You are on page 1of 4

William Shakespeare o miłości

William Shakespeare
Dwaj panowie z Werony II

Prawdziwa miłość zawsze milczy:


Wyrazem prawdy są czyny, nie słowa.

William Shakespeare, Dwaj panowie z Werony II 2, [w:] tegoż, Szekspir o miłości,


tłum. Stanisław Barańczak, Jan Kasprowicz, Leon Ulrich, wybór Helen Exley,
Częstochowa 2001, s. 12.
William Shakespeare
Wenus i Adonis LXI

Żądza to węgiel,
który gasić trzeba,
inaczej serce w perzynę obróci.
Morze ma brzegi,
miłość nie ma granic.

William Shakespeare, Wenus i Adonis LXI, [w:] tegoż, Szekspir o miłości, tłum.
Stanisław Barańczak, Jan Kasprowicz, Leon Ulrich, wybór Helen Exley, Częstochowa
2001, s. 14.
William Shakespeare
Stracone zachody miłości IV 3

Miłość natomiast, której się uczymy


Z kobiecych oczu, nie zamknięta w murach
Mózgu, wraz z ruchem żywiołów przenika
Z szybkością myśli wszystkie nasze władze,
Podwaja każdą z nich, przydaje mocy
Przerastającej jej zwykłe wymiary.
Oczom kochanka daje ostrość
Taką, że orzeł zda się przy nim ślepcem;
Uszom – słuch taki, że każdy szmer słyszą
Czujniej niż ucho wprawnego złodzieja…

William Shakespeare, Stracone zachody miłości IV 3, [w:] tegoż, Szekspir o miłości,


tłum. Stanisław Barańczak, Jan Kasprowicz, Leon Ulrich, wybór Helen Exley,
Częstochowa 2001, s. 25.
William Shakespeare
Jak wam się podoba V 2

Kochać to składać się z ulotnych rojeń,


Z namiętnych pragnień i nieśmiałych marzeń,
Z pokory, hołdu, czci i uwielbienia,
Z cierpliwych starań, niecierpliwych żądz,

Z czystości, wytrwałości, posłuszeństwa.

William Shakespeare, Jak wam się podoba V 2, [w:] tegoż, Szekspir o miłości, tłum.
Stanisław Barańczak, Jan Kasprowicz, Leon Ulrich, wybór Helen Exley, Częstochowa
2001, s. 40.
William Shakespeare
Wieczór Trzech Króli I 1

Jeżeli miłość żywi się pokarmem


Muzyki – grajcie, aż poczuję przesyt,
Aż mój apetyt osłabnie z nadmiaru
I skona. Znów ta kadencja melodii:
Musnęła ucho jak łagodny powiew,
Rozchylający tchnieniem płatki fiołków,
Aby i kraść im, i darować woń.

William Shakespeare, Wieczór Trzech Króli I 1, [w:] tegoż, Szekspir o miłości,


tłum. Stanisław Barańczak, Jan Kasprowicz, Leon Ulrich, wybór Helen Exley,
Częstochowa 2001, s. 49.
William Shakespeare
Stracone zachody miłości IV 3

Poeta nie śmie w dłoń wziąć pióra,


Dopóki miłość nie wmiesza mu w inkaust
Swych westchnień – wtedy dopiero strofami
Olśni dzikusa nawet, a w tyranie
Zasieje ziarno łagodnej pokory.

William Shakespeare, Stracone zachody miłości IV 3, [w:] tegoż, Szekspir o miłości,


tłum. Stanisław Barańczak, Jan Kasprowicz, Leon Ulrich, wybór Helen Exley,
Częstochowa 2001, s. 62.
William Shakespeare
Wenus i Adonis CXXXIV

Miłość to słońce po deszczu radosne,


Żądza to burza po słonecznej krasie;
Miłość oznacza wiecznie świeżą wiosnę,
Żądza to zima w napółletnim czasie;
Miłość jest skromna, żądza nadużywa,
Miłość jest prawdą, żądza jest fałszywa!

William Shakespeare, Wenus i Adonis CXXXIV, [w:] tegoż, Szekspir o miłości, tłum.
Stanisław Barańczak, Jan Kasprowicz, Leon Ulrich, wybór Helen Exley, Częstochowa
2001, s. 71.
William Shakespeare
Jak wam się podoba III 5

Kto czuje szczery żal, ten pragnie ulżyć.


Jeśli ból kogoś, kto pragnie miłości,
Żal w tobie budzi, daj mu swoją miłość:
Żal i ból znikną, jakby ręką odjął.

William Shakespeare, Jak wam się podoba III 5, [w:] tegoż, Szekspir o miłości,
tłum. Stanisław Barańczak, Jan Kasprowicz, Leon Ulrich, wybór Helen Exley,
Częstochowa 2001, s. 84.
1b.

William Shakespeare
Sonet 147
Miłość mnie jak gorączka rozszalała trawi,
Łaknąc czegoś, co jeszcze przedłuży chorobę,
Karmiąc się tym, co opór zdrowia we mnie dławi,
Sycąc dziki apetyt swój wszelkim sposobem.
Lekarz – rozsądek – dawno porzucił pacjenta,
Gniewny, że każdą z recept mam w tak niskiej cenie,
I dzisiaj sam w rozpaczy widzę, że zawzięta
Żądza woli już raczej śmierć niż wyleczenie.
Za późno na kurację zresztą; medykament
Żaden tu nie pomoże, gdy w myśli i w mowie
Nic jeno ciemność, obłęd i rosnący zamęt;
A prawda, którą z rzadka sobie uzmysłowię,
Dobija mnie: rzekomo tak promienna pani
Mego serca jest mroczna niby dno otchłani.

Sonet 148
Czemuż mi, nieszczęsnemu, Miłość dała oczy
Nie odzwierciedlające prawdziwych widoków?
Lub, jeśli wzrok nie kłamie – cóż mój umysł mroczy,
Że osąd nie chce zrzucić ciężkich błędu oków?
Czy pięknym ma być to, co oko za takowe
Uważa, choćby cały świat twierdził inaczej?
Jeżeli nie – widocznie miłość tak nam głowę
W zawrót wprawia, że oko nigdy nie zobaczy
Prawdy. Jak zresztą miałoby ją dostrzec, pytam,
Dręczone bezsennością, solą łez trawione?
Nie dziw, że w tym, co widzę, mylne sensy czytam:
I słońce nic nie widzi poprzez chmur przesłonę.
O, Miłości przebiegła – łzami, co tak płyną,
Oślepiasz, bym nie dojrzał, żeś ty łez przyczyną!

Halina Poświatowska
*** (jestem Julią)
Jestem Julią
mam lat 23
dotknęłam kiedyś miłości
miała smak gorzki
jak filiżanka ciemnej kawy
wzmogła
rytm serca
rozdrażniła
mój żywy organizm
rozkołysała zmysły
odeszła

Jestem Julią
na wysokim balkonie
zawisła
krzyczę wróć
wołam wróć
plamię
przygryzione wargi
barwą krwi
nie wróciła

Jestem Julią
mam lat tysiąc
żyję

Halina Poświatowska, *** (jestem Julią), [w:] tejże, Od Staffa do Wojaczka. Poezja
polska 1939–1985. Antologia, t. 2, wybór Bohdan Drozdowski, Bohdan Urbankowski,
Łódź 1988, s. 294–295.
2b.

Halina Poświatowska
jestem dla ciebie czuła
jestem dla ciebie czuła
jak dla pszczół
cierpki zapach kwiatu

jestem dla ciebie dobra


jak dla zmęczonych skrzydeł ptaka
rozchwiana gałąź

złoto
opadam na twe powieki
uśmiechem
odpędzam myśli — kąśliwe osy

to noc
dała mi ciebie
ogromna noc
w której gubiłam rozrzucone po płótnie włosy

jesteś
jak księżyc wyraźny
świecisz
na moim chłodnym niebie

modlę się do ciebie


jaka to religia
w której czci się usta
wygiętego boga przedświtów
ach religia
wspaniali bluźniercy
jesteśmy sobie
zamkniętym czworokątnym światem

Halina Poświatowska, jestem dla ciebie czuła, [w:] tejże, Poezja 1, oprac. Anna
Nasiłowska, Kraków 1997, s. 58–59.

You might also like