Professional Documents
Culture Documents
IDEA FENOMENOLOGII
WPROWADZENIE WYDAWCY
25 IX 1906 roku Husserl pisze w swym notatniku, w moJ-cmy wypatrzeć, jak konstytuują się przedmioty, i Wraz z
którym niekiedy zamieszczał zapiski o charakterze zbliżonym t r a n s c e n d e n t a l n y m i d e a l i z m e m bowiem w centrum
do dziennika 2: myślenia Husserla sytuuje się problem k o n s t y t u c j i
„Na pierwszym miejscu wymieniam ogólne zadanie, które p r z e d m i o t ó w w ś wia d omo ści , albo—jak Husserl także
dla siebie samego muszę rozwiązać, jeśli ma mi być wolno mówi — „rozpłynięcie się bytu w świadomości".
określać się mianem filozofa. Na myśli mam kryt y k ę W Pięciu wykładach Husserł po ra z p i e r w s z y publicznie
r o z u m u . Krytykę rozumu logicznego i praktycznego, w wypowiedział idee, które miały określić całe jego późniejsze
ogóle rozumu wartościującego. Bez zdania sobie w myślenie. Daje w nich zarówno jasne przedstawienie redukcji
ogólnych zarysach sprawy z sensu, istoty, metod, głównych fenomenologicznej, jak i podstawowej idei konstytucji
punktów widzenia krytyki rozumu, bez wykoncypo-wania, przedmiotów w świadomości.
zaprojektowania, ustalenia i uzasadnienia jej ogólnego Pierwociny idei r e d u k c j i odnajdujemy już w lecie 1905
projektu nie mogę naprawdę i prawdziwie żyć. Dostatecznie roku, w tzw. „kartkach z Seefeld" (Seefelder Bldtter
długo znosiłem męki niejasności i rozchybo-tanego (sygnatura A II 25)) M, jednakże w porównaniu z Pięcioma
powątpiewania. Muszę się wewnętrznie umocnić. Wiem, wykładami różnica jest ogromna. Podczas gdy w 1905 roku
że idzie tu o sprawy wielkie i największe, wiem, że na tym właściwie można mówić raczej o pierwszym nieśmiałym
potknęli się najwięksi geniusze, i gdybym chciał się z nimi dotknięciu, w Pięciu wykładach myśl wypowiedziana jest już w
porównywać, już z góry musiałbym dać za wygraną..." (s. całym swym znaczeniu, a także dostrzeżony jest związek z
17 i n.). istotnym problemem konstytucji.
Nawiązanie do tytułu głównego dzieła Kanta nie jest Podstawowych myśli Pięciu wykładów Husserl już nie
przypadkiem. Husserl w tym czasie intensywnie zajmował porzucił, o czym świadczą zachowane rękopisy, z których
się Kantem, stąd też wyrosła idea fenomenologii jako tutaj wskażemy tylko najważniejsze i pozostające z nimi w
filozofii tr a ns c e n de nta lne j, jako tr a n s c e n d e n ta l- bezpośrednim związku. Z września 1907 i września 1908
nego ide aliz mu, oraz idea fenomenologicznej redukcji 3. roku rękopisy B II l i B II 2, następnie wykład z 1909 roku
(Tutaj trzeba zrezygnować z wnikania w różnice między Idea fenomenologu i jej metody (F I 17), wykład o rozszerzonej
myśleniem Kanta i Husserla, szczególnie w odniesieniu redukcji z roku 1910/11 (F I 43), wykład
do podstawowej idei „konstytucji".)
D o s t ę p do transcendentalnego sposobu prowadzenia M Idzie tu o zapiski poczynione przez Husserla w czasie ferii wiosennych
rozważań daje redukcja fenomenologiczna, umożliwia 1905 roku w Seefeld oraz potem dołączone do nich późniejsze materiały
ona cofnięcie się do „świadomości". W tej ostatniej (powstałe najpóźniej w roku 1909). Na obwolucie tego zbioru Husserl
zanotował: „Nota historyczna: W kartkach z Seefeld — 1905 — znajduję już
2
Notatnik znajduje się w archiwum pod sygnaturą X x 5. pojęcie i poprawne zastosowanie «redukcji fenomcnologicznej»". „Kartki z
3
Na ten okres przypada znajomość Husserla z Diltheyem, która miała dlań Seefeld" opublikowane zostały w X tomie Husserlidna: £ur Phanamenologie des
duże znaczenie. Niestety, dotychczas nie udało się odszukać listów z tych lat. inneren Zeitbeuiufltseins (1893-1917), Haag 1966, część B III, s. 237-268.
Wprowadzenie wydawcy Wprowadzenie wydawcy
o redukcji fenomenologicznej z roku 1912 ( B i l 19), a w końcu Zainteresowanie teoriopoznawcze, transcendentalne, nie
równoległy do wykładu z roku 1909 wykład z roku 1915 kieruje się ku obiektywnemu bytowi, nie idzie tu o usta-
Wybrane problemy fenomenologiczne (F I 31). W jednym z tych nawianie prawd [ważnych] dla obiektywnego bytu, a tym
rękopisów (wrzesień 1907, B II 1) Husserl w następujący samym także nie o obiektywną naukę. To, co obiektywne,
sposób mówi o swym nowym stanowisku w związku z należy właśnie do nauk obiektywnych, i uzyskanie tegoy
Badaniami logicznymi. czego obiektywnym naukom brak do zupełności, jest ich i
„Badania logiczne przedstawiły fenomenologie jako psy- tylko ich sprawą. Zainteresowanie transcendentalne na-
c h o l o g i ę o p i s o w ą (jakkolwiek ton nadawało im za- tomiast, zainteresowanie transcendentalnej fenome-
interesowanie teoriopoznawcze). Należy jednak odróżnić tę nologii kieruje się ku świadomości jako świadomości,
psychologię opisową, i to rozumianą jako empiryczna kieruje się tylko ku fenomenom, fenomenom w dwo-
fenomenologia, od fenomenologii transcendentalnej... jakim sensie: 1) w sensie przejawu, w którym przejawia
To, co w mych Badaniach logicznych oznaczone zostało się coś obiektywnego, 2) a z drugiej strony w sensie czegoś
jako opisowa psychologiczna fenomenologia, dotyczy jed- obiektywnego rozpatrywanego tylko o tyle, o ile się właśnie w
nakże tylko sfery przeżyć [rozpatrywanych] co do ich przejawach przejawia, i to rozpatrywanego
efektywnej zawartości. Przeżycia są przeżyciami prze- „transcendentalnie", przy wyłączeniu wszelkiego empi-
żywających Ja, i o tyle też są one empirycznie odniesione do rycznego uznania [w bycie] [...].
obiektów przyrodniczych (Naturobjektilaten). Dla feno- Rozjaśnienie tych związków zachodzących między
menologii jednakże, która ma być teorią poznania, dla prawdziwym b y t e m a poznawaniem, i w ogóle
istotowcj nauki o poznaniu (a priori], odniesienie empi- przebadanie korelacji między aktem, znaczeniem i przed-
ryczne pozostaje wyłączone. W ten sposób powstaje miotem jest zadaniem transcendentalnej fenomenologii (albo
f e n o m e n o l o g i a t r a n s c e n d e n t a l n a , i nią właściwie było transcendentalnej filozofii)". (Cytowane wg oryginału
to, czego okruchy przedstawione zostały w Badaniach rękopisu: B II 1. kartka 25a i n.).
logicznych. Ponieważ rękopis ten, podobnie jak Pięć wykładów,
W tej transcendentalnej fenomenologii nie mamy j u ż do pochodzi z roku 1907, twierdzenie, że Husserl dopiero w
czynienia z aprioryczną ontologią, z formalną logiką i Ideach czystej jenomenologii przeszedł do id e aliz mu ,
formalną matematyką, z geometrią jako aprioryczną nauką o wymagałoby korekty.
przestrzeni, z aprioryczną chronometrią i forono-mią, z Pięć wykładów zostało wygłoszonych jako wprowadzenie
aprioryczną realną ontologią jakiegokolwiek bądź rodzaju do Wykładu o rzeczy (Dingvorlesung], czterogodzinnego wy-
([ontologią] rzeczy, przemiany etc.}. kładu w semestrze letnim 1907 roku. Wykład o rzeczy należy
Transcendentalna fenomenologia jest fenomenologią do cyklu wykładów Elementy fenomenologii i krytyki rozumu
k o n s t y t u u j ą c e j świadomości, tym samym zaś nie należy f s J, w którym Husserl próbuje uporać się z „ogólnym
do niej ani jeden obiektywny aksjomat (w odniesieniu do
przedmiotów, które nie są świadomością) [...] Por. przypis [1] na s. 3.
Wprowadzane wydawcy
Już te próbę zajęcia naukowego stanowiska wobec tych otwartą, czy trudnościami obarczone są wszystkie możliwe
problemów można nazwać teorią poznania. W każdym razie typy poznania. W każdym razie, jeżeli teoria poznania ma
stąd wyrasta idea teorii poznania jako nauki rozwiązującej zwrócić się ku możliwości poznania, musi dysponować
występujące tu trudności, dającej nam ostateczny, jasny, a poznaniami dotyczącymi możliwości poznawczych, które
więc w sobie jednozgodny wgląd w istotę i w możliwość jako takie są niepowątpiewalne, i to poznaniami w naj-
jego (osiągnięć) < 2 > . — Krytyka poznania w tym sensie ściślejszym sensie, którym przysługuje trafność, oraz [po-
stanowi warunek możliwości metafizyki. znaniami] dotyczącymi „swej" własnej możliwości po-
Metoda krytyki poznania [jest] fenomenologiczna, znawczej, której trafność jest absolutnie niepowątpie-walna.
fenomenologia to ogólna nauka o istocie, której pod- Skoro stało się niejasne i wątpliwe, jak możliwa jest trafność
porządkowana jest nauka o istocie poznania. poznania, i skoro skłonni jesteśmy wątpić, czy coś takiego
Cóż to za metoda, jak wobec tego, że poznanie w ogolę jest możliwe, najpierw musimy skierować spojrzenie ku
zostało postawione pod znakiem zapytania, zarówno co do niepowątpiewalnym przypadkom poznań bądź możliwych
swego sensu, jak i co do swych funkcji, można ustanowić poznań, które rzeczywiście ąutrafiają resp. utrafiałyby swe
naukę o poznaniu, jaka metoda może tu doprowadzić do przedmioty poznania. Na początku nie wolno nam przyjąć
celu? żadnego poznania jako poznania, w przeciwnym bowiem
razie nie mielibyśmy przecież żadnego możliwego albo, co
jest tym samym, sensownego celu.
A. Rozważania fenomenologicznego Pewien początek oferuje nam tutaj K a r t e z j a ń s k i e
szczebel pierwszy r o z w a ż a n i e s c e p t y c z n e : byt cogitatio, [byt] przeżycia
podczas przeżywania i w prostej skierowanej nań refleksji,
1) W pierwszej chwili można żywić wątpliwości, czy taka jest niepowątpiewalny; bezpośrednie oglądowe uchwycenie i
nauka w ogóle jest możliwa. Jeżeli stawia ona wszelkie posiadanie cogitatio są już pewnym poznaniem, cogitationes
poznanie pod znakiem zapytania, to jak może tu zacząć, są pierwszymi danymi absolutnymi.
skoro wszelkie poznanie obrane za punkt wyjścia jako 2) Do tego w naturalny sposób nawiązuje p i e r w s z a
poznanie także zostało postawione pod znakiem zapytania? refleksja teoriopoznawcza:
Wszelako jest to tylko pozorna trudność. Stawiając Cóż w tych przypadkach stanowi o braku problema-
poznanie „pod znakiem zapytania" nie p r z e c z y mu się i nie tyczności, natomiast w innych przypadkach poznania
uznaje się go za coś wątpliwego we w s z e l k i m sensie. pretendującego [do bycia poznaniem] o problematycz-ności?.
Pytanie dotyczy pewnych efektów przypisywanych poznaniu, Skąd w pewnych przypadkach skłonność do sceptycyzmu i
przy czym zgoła pozostaje jeszcze sprawą sceptycznego pytania: jak w poznaniu można utrafiać byt i
dlaczego w przypadku cogitationes ta wątpliwość i ta
Hua: osiągnięcia. trudność nie [zachodzą]?
3*
12 Dyspozycja uykladów A. Rozważania fenomenologicznego szczebel pierwszy 13
5 Zrazu odpowie się — i jest to właśnie odpowiedź naj- samoobecnie dane. Samoprezentacja inna niż ta, która
silniej się narzucająca — przy użyciu pary pojęć albo pary charakteryzuje to, co immanentne efektywnie, zrazu nie
słów «immanencja» i «t r a n s c e n d e n c j a » . Oglądowe pojawia się jeszcze w polu widzenia.
poznanie w cogitatio jest immanentne, poznanie w obiek- 4) Zrazu więc nie przeprowadza się tego rozróżnienia.
tywnych naukach, naukach przyrodniczych i humani- Pierwszy szczebel jasności jest taki oto: to, co efektywnie
stycznych, rozpatrując zaś rzecz dokładniej, także w na- immanentne, albo, co tu znaczy to samo, co adekwatnie
ukach matematycznych, jest transcendentne. W przypadku samoobecnie dane, nie nastręcza żadnych problemów, tym
nauk obiektywnych zachodzi wątpliwość związana z [ich] mogę się posługiwać. Tym, co transcendentne (tym, co nie
tra ns c end en c j ą, pytanie: jak poznanie może [wykroczyć] jest efektywnie immanentne) posługiwać się nie mogę,
poza siebie, jak może ono u trafić byt, którego nie sposób muszę przeto dokonać fenomenologicznej redukcji,
odnaleźć w ramach świadomości? Ta trudność w przypadku w yk l u c z e n i a wszelkich tra nscend entnych u z n a ń [w
oglądowego poznania cogitatio odpada. bycie].
3) Zrazu jest się skłonnym, uważając to za coś samo Dlaczego? Skoro niejasne jest dla mnie, jak poznanie
przez się zrozumiałego, interpretować immanencję jako może utrafiać coś transcendentnego, coś, co nie jest
immanencję efektywną (reelle], i to zgoła psychologicznie samoobecnie dane, lecz domniemane w taki sposób, iż
jako immanencję realną (reale): w przeżyciu poznawczym, domniemanie wykracza tu poza siebie („Hinausgemeintes"}, to
będącym czymś realnie rzeczywistym, albo w świadomości z pewnością w uzyskaniu jasności nie może mi tu pomóc
podmiotowej, do której należy przeżycie, znajduje się też żadne z transcendentnych poznań czy nauk. Tym, czego chcę,
przedmiot poznania. Za coś samo przez się zrozumiałego jest jasność, chcę zrozumieć m o ż l i w o ś ć tego utrafiania, to
uważa się, że akt poznawczy może w tej samej świadomości i zaś, jeśli zastanowimy się nad sensem, znaczy: chcę zobaczyć
w tym samym realnym «teraz» odnaleźć i utrafić swój istotę możliwości tego utrafiania, chcę doprowadzić do jej
obiekt. To, co immanentne — powie tu początkujący oglądowej prezentacji. Oglądania nie da się. dowieść;
[filozof] —jest we mnie, to, co transcendentne, poza mną. niewidomy, który chce widzieć, nie osiągnie tego za pomocą
Po bliższym rozważeniu jednakowoż trzeba rozróżnić dowodów naukowych; fizykalne i fizjologiczne teorie barw
i m m a n e n c j ę efektywną oraz immanencję w s ensie nie dają charakterystycznej dla oglądu jasności sensu barwy,
konstytuującej się w oczywistości samoprezen-tacji. takiego, jaki ma <każdy> < 3 >, kto widzi. Jeśli tedy, jak
To, co immanentne efektywnie, uchodzi za niewątpliwe, niewątpliwie wynika z tego rozważania, krytyka poznania jest
gdyż nie przedstawia ono niczego innego, nie domniemuje nauką nieustannie pragnącą tylko rozjaśnienia wszystkich ro-
niczego „wykraczając poza siebie samo" (nichts iiber sich dzajów i form poznania, to nie wolno jej c z y n i ć u ż y t k u z
„hinausmeint"), ponieważ wszystko, co domniemane, jest tutaj ż a d n e j n a u k i na t ur a ln e j , nie może nawiązywać
także w pełni i całkowicie adekwatnie
<3>
Hua: ten.
14 Dyspozycja wyktadów B. Rozważania fenomenologicznego szczebel drugi 15
immanencji realnej (r e al), immanencji w świadomości nienie" cogitatio zagwarantowane jest przez jej a b s o l u t n ą
człowieka i w realnym fenomenie psychicznym. sa mo pre ze nta cję, przez jej prezentację w c zyst ej
2) Jeśli mamy naocznie uchwycone fenomeny to wydaje oczywistości. Gdziekolwiek mamy czystą oczywistość,
się, że także mamy już fenomenologię, naukę o tych czysty ogląd i ujmowanie czegoś obiektywnego, wprost i
fenomenach. jako „ono samo", tam mamy też te same uprawnienia, ten
Jednakże skoro tylko zaczynamy [ją uprawiać], do- sam brak problematyczności.
strzegamy pewną ciasnotę, pole absolutnych fenomenów — W wyniku tego kroku uzyskaliśmy pewną nową obiek-
wziętych jako przypadki jednostkowe — zdaje się nie tywność jako daną absolutną, o bie kty w no ść istoty,
zaspakajać w dostatecznym stopniu naszych intencji. Cóż ponieważ zaś od początku akty logiczne — których wy-
mogą nam dać jednostkowe akty oglądu (Schauungen), nawet razem są wypowiedzi [orzekające] na podstawie tego, co
jeśli z taką pewnością doprowadzają cogitationes do naocznie uchwycone — pozostawały niezauważone, uzy-
samoobecnej prezentacji? To, że na ich podstawie można skujemy jednocześnie pole wypowiedzi d o t y c z ą c y c h
przeprowadzać operacje logiczne, że można porównywać, ist ot y , resp. [pole] ogólnych, danych w czystym oglądzie
rozróżniać, podciągać pod pojęcia, orzekać, wydaje się stanów rzeczy. Zrazu więc bez odróżnienia od jednostko-
zrazu zrozumiałe samo przez się, jakkolwiek za tym, jak wych danych ogólnych.
później się okaże, kryją się nowe obiektywizacje. Lecz 3) Czy tym samym mamy już wszystko, czy mamy w pełni
przyjmując tę samozrozumiałość i nie rozważając jej dalej, wyodrębnioną fenomenologię i czy jest jasno samo przez się
nie sposób dostrzec, jak {można by tu napotkać) < 5 > takie zrozumiałe, że posiadamy to właśnie, co do przeprowadzenia
powszechnie ważne ustalenia, jakich nam tu właśnie trzeba. krytyki poznania jest nam potrzebne? 9, I czy mamy [pełną]
Jedno wszelako zdaje się przychodzić nam tu z pomocą: jasność co do problemów, które trzeba rozwiązać?
i d e u j ą c a abstrakc ja. W jej wyniku uzyskujemy na- Nie, krok, który [właśnie] uczyniliśmy, prowadzi nas
ocznie zrozumiale przypadki ogólne, species, istoty, to zaś dalej. Przede wszystkim dzięki niemu staje się jasne, że
zdaje się być owym zbawiennym hasłem: poszukujemy i m m a n e n c j a (resp. transcendencja) efektywna jest tylko
wszakże oglądowej jasności co do istoty poznania. Po- przypadkiem szczegółowym szerszego pojęcia
znanie należy do sfery cogitationes, wystarczy tedy w oglą- i m m a n e n c j i w ogóle. Odpada samo przez się zrozumiałe
dzie jego ogólne przedmioty podnieść do świadomości i przyjmowane na ślepo utożsamienie: d a n e a b s o l u t n i e i
prezentującej w sposób ogólny, a istotowa nauka o po- efektywnie i m m a n e n t n e ; to, co ogólne, jest bowiem
znaniu będzie możliwa. dane absolutnie i nie jest efektywnie immanentne.
Krok ten czynimy nawiązując do rozważania Kar-tezjusza P o z n a n i e tego, co ogólne, jest czymś jednostkowym,
o j a s n y m i wyraźnym s pos tr z e ga niu. „Ist- zawsze jest pewnym momentem w strumieniu świadomości,
jednakże s a m o to, co ogólne, to, co w tym [poznaniu] w
Hua: dałoby się tu poczynić. oczywisty sposób dane, nie jest
18 Dyspozycja wykładów C. Rozważania fenomenologicznego szczebel trzeci 19
czymś jednostkowym, lecz właśnie ogólnym, tym samym sowne .wątpienie, jednym słowem, [uchwycenie sensu]
zaś jest transcendentne w sensie efektywnym. a b s o l u t n i e o g l ą d o w e j , s a m o o b e c n i e uchwy.t.ują-cej
W konsekwencji pojęcie r e d u k c j i f e n o m e n o l o g i c z - 11 ej o c z y w i s t o ś c i . Na jej odkryciu polega poniekąd historyczne
zyskuje bliższe i głębsze określenie oraz jaśniejszy sens: już nic znaczenie Kartezjańskiego rozważania sceptycznego.
wykluczenie tego, co transcendentne efektywnie (choćby wręcz Wszelako dla Kartezjusza odkrycie i porzucenie było tym
w sensie psychologii empirycznej], lecz wykluczenie tego, co samym. Nasze postępowanie nie jest niczym innym jak
transcendentne w ogóle, jako czegoś, czego istnienie się czystym ujęciem i konsekwentnym przeprowadzeniem tego,
przejmuje, tzn. [wykluczenie] tego wszystkiego, co nie jest co było już zawarte w tej prastarej intencji. W tym kontekście
oczywistą daną w rzetelnym sensie, absolutną dana czystego rozprawiamy się z psy.cho-logistyczną interpretacją
oglądu. Ale, naturalnie, pozostaje w mocy wszystko, co oczywistości jako pewnego, po-
powiedzieliśmy: to, co w sposób naukowy wyprowadzone czucia.
drogą indukcji: bądź dedukcji z hipotez, faktów, aksjomatów
jako obowiązujące resp. rzeczywiste etc., nadal pozostaje
wykluczone i dopuszczalne jest tylko jako „fenomen"; tak C. Rozważania fenomenologicznego
samo, na;u-ralnie, wszelkie odwołanie się do jakiejkolwiek szczebel trzeci
„wiedzy", do jakiegokolwiek „poznania1': badanie winno właśnie
utrzymywać się w [granicach] c z y s t e g o o g l ą d u , choć z tego Wszelako znów niezbędna jest nam nowa warstwa
powodu bynajmniej nie musi się ono trzymać tego, co rozważań, które zaprowadzą nas na wyższy szczebel jasności
efektywnie immanentne: jest badaniem w sferze czystej co do sensu fenomenologii i fenomenologicznej
oczywistości, i to badaniem istotowym. Powiedzieliśmy też, że problematyki.
jego polem jest a p r i o r i w o b r ę b i e a b s o l u t n e j samo Jak daleko sięga samoprezcntacja? Czy ogranicza, się ona
prezentacji. do prezentacji cogitatio i idcacji ujmujących ją w sposób
Pole to należy teraz tak oto scharakteryzować: jest to pole ogólny? Tak daleko, jak ona sięga, „sięga" też nasza sfera
absolutnych poznań, dla którego Ja, świat, Bóg, mnogości fenomeiiologiczna, sfera absolutnej jasności, immanencji w
matematyczne i wszelkie inne obiektywizacje naukowe rzetelnym sensie.
pozostają wyłączone, nie są więc one od nich zależne, ich moc Zejdziemy teraz nieco bardziej w głąb; w głębinach są
obowiązująca jest taka, jaka jest, [niezależnie od tego,] czy ciemności, w ciemnościach zaś kryją się problemy.
będzie się wobec nich sceptykiem, czy też nie. To wszystko Zrazu wszystko zdawało się proste i nie wymagające od
pozostaje więa zachowane. Jednakże fundamentem tego nas zbyt trudnej pracy. Przesąd immanencji jako immanencji
wszystkiego jest uchwycenie sensu absolutnej prezentacji, efektywnej, jak gdyby to o nią właśnie chodziło, można
absolutnej 10 j a s n o ś c i b y c i a danym, wykluczającego odrzucić, początkowo wszakże będzie ;się skłonnym przy
wszelkie sen- immanencji efektywnej pozostać, przynajmniej w. pewnym
sensie. Zrazu wydaje się, że roz-
20 Dyspozycja uykladów C. Rozważania fenomenologicznego szczebel trzeci 21
ważanie istotowe ma tylko ogólnie ująć to, co efektywnie żenią dźwięku, i to [spostrzeżenia] oczywistego i zreduko-
immanentne cogitationes, i ustalić stosunki mające swą podstawę wanego, wymaga rozróżnienia w obrębie immanencji
w istotach; pozornie więc rzecz nader łatwa. Wystarczy p r z e j a w u oraz tego, co się p r z e j a w i a . Mamy więc dwie
dokonać refleksji, spojrzeć wstecz na własne akty, pozostawić absolutne prezentacje: prezentację przejawiania się i
ich efektywnym treściom, takim jakie one są, ich moc prezentację przedmiotu;" przedmiot w obrębie tej immanencji
obowiązującą, tyle że pod [warunkiem] redukcji nie jest immanentny 6 w sensie efektywnym, nie jest
fenomenologicznej; to zdaje się stanowić jedyną trudność. fragmentem przejawu: przeszłe fazy trwania dźwięku teraz są
Dalej zaś, naturalnie, [nie pozostaje] nic innego, jak podnieść jeszcze [obecne] przedmiotowo, a przecież efektywnie nie
to, co naocznie uchwycone, do świadomości prezentującej w zawierają się w punkcie «teraz» przejawu. To samo więc, co
sposób ogólny. znaleźliśmy także w przypadku świadomości prezentującej
Sprawa jednakże staje się mniej przyjemna, gdy bliżej przypadki ogólne (Allgemeinheits-bewufitsein}, [mianowicie] że
przyjrzymy się danym. Przede wszystkim: cogitationes, jest ona świadomością konstytuującą samoprezentację, która
n które jako proste dane uważamy za coś bynajmniej nie nie zawiera się w tym, co efektywne, i w ogóle nie da się
tajemniczego, kryją w sobie najrozmaitsze transcendensy. odnaleźć jako cogitatio, znajdujemy też w przypadku fenomenu
Gdy przypatrzymy się bliżej i zwrócimy teraz uwagę, jak w spostrzeżenia.
przeżyciu, np. jakiegoś dźwięku, także po redukcji <W niższej warstwie) < 7 > rozważań, w stanie naiwności,
fenomenologicznej, przeciwstawiają się sobie p r z e j a w i to, co wydaje się zrazu, że oczywistość jest samym tylko oglądaniem,
się p r z e j a w i a , i to przeciwstawiają się sobie w o b r ę b i e amorficznym (wesenlos) spojrzeniem ducha, wszędzie tym
c z y s t e j prez enta cji, a wiec rzetelnej immanencji, wprawi nas samym i niczym się nie różniącym: oglądanie właśnie ogląda
to w zdumienie. Powiedzmy, że dźwięk trwa, mamy wtedy daną rzeczy, rzeczy po prostu są oto, a w praw- 12 dziwie
w sposób oczywisty jedność dźwięku i jego odcinka czasowego oczywistym oglądaniu są oto w świadomości i oglądanie właśnie
wraz z czasowymi fazami, fazą teraźniejszą i fazami przeszłymi; po prostu na nie spogląda. Albo posługując się obrazem
z drugiej zaś strony, gdy dokonujemy refleksji, [mamy] [zaczerpniętym] z [obszaru] innego zmysłu: bezpośrednie
fenomen trwania dźwięku, który sam jest czymś czasowym, ujmowanie czy też branie albo pokazywanie czegoś, co po prostu
posiada swą każdorazową fazę teraźniejszą i fazy przeszłe. A i w jest i jest tu oto. Wszelkie zróżnicowanie „jest" tedy w rzeczach,
wyrywkowej fazie teraźniejszej fenomenu [obecne] jest które są dla siebie i same przez się są zróżnicowane.
przedmiotowo nie tylko samo «teraz» dźwięku, lecz «teraz» .to A teraz jakże ^inaczej przedstawia) <8> się oglądanie
jest tylko pewnym punktem w trwaniu dźwięku. rzeczy przy bliższej analizie. Nawet jeśli zachowa się
Ta sugestia wystarczy już — drobiazgowe analizy później
będą należały do naszych szczególnych zadań — byśmy 6
W rękopisie: transcendentny. "
zwrócili uwagę na coś nowego; fenomen spostrze- Hua: Na najniższym szczeblu.
Hua: inne okazuje.
22 Dyspozycja itykladow C. Rozważania fenomenológićznego szczebel trzeci
jcsżfże nazwę «uwaga» dla nie dającego się w sobie opisać i prezentacji prześledzić w szystkie formy pr ez e n tacji 1 i
zróżnicować oglądania, to okazuje się, że właściwie nie ma sensu wszystkie korelacje, i by wobec wszystkich
mówić [tu] o rzeczach, które po prostu są oto' i które wystarczy przeprowadzić analizę ujaśniającą. I, naturalnie, w grę
tylko obejrzeć, lecz to „bycie po prostu oto" (dieses „einfach wchodzą tu nie tylko pojedyncze akty, lecz także ich złożone
dasein"), to pewne przeżycia o specyficznej i zmieniającej się zespoły, ich powiązane w sposób zgodny bądź; niezgodny
strukturze, oto [obecne] jest spostrzeżenie, wyobrażenie, struktury oraz ujawniające się tutaj teleologie. Te struktury to
przypomnienie, orzekanie itd.j i w nich rzeczy nie są niczym w nie konglomeraty, lecz powiązane w szczególny sposób,
jakiejś skorupie czy naczyniu, lecz w nich k o n s t y t u u j ą się pokrywające się niejako jedności i jedności poznania, które
rzeczy, których efektywnie bynajmniej nie można tam odnaleźć. jako poznawcze jedności także mają swe-jednolite' korelaty
„Bycie danym rzeczy", to takie a takie p o k a z y w a n r e się przedmiotowe. Same należą więc do aktów
(bycie przedstawionym) w takich fenomenach. I przy tym p o z n a w c z y c h , ich typy są typami poznania, zawarte w nich
bynajmniej nie jest tak, że rzeczy najpierw są oto same' dla formy są formami myślenia i formami naoczności (słowa tego
siebie, następnie zaś „wysyłają do świadomości swych nie należy rozumieć w sensie kantowskim).
reprezentantów". Taką myśl w sferze redukcji fenomenologicznej Należy teraz krok po kroku prześledzić dane we wszyst-
musimy odrzucić; rzeczy są i są samo-obecnie dane w przejawie kich [ich] modyfikacjach, właściwe i niewłaściwe, proste i
i na mocy przejawu; wprawdzie indywidualnie dadzą się one od syntetyczne, konstytuujące się, by tak rzec, za jednym
przejawu oddzielić (bądź też za takie uchodzą), o ile nie chodzi zamachem i takie, które zgodnie ze swą istotą budują się
właśnie o ten jednostkowy przejaw (świadomość prezentacji), tylko w kolejnych krokach, obowiązujące w sposób abso-
lecz esencjalnie, wedle swej istoty, oddzielić się nie dadzą. lutny i takie, których prezentacja i pełnia obowiązywania
Wszędzie zatem jest to widoczne, ta cudowna korelacja między nieograniczenie rośnie dopiero w toku procesu poznania.
fenomenem poznania a obiektem p oznania. Na tej drodze ostatecznie osiągniemy też zrozumienie, jak
Dostrzegamy teraz, że zadanie fenomenologii, czy raczej pole jej realny transcendentny obiekt może zostać utrafiony (jak
zadań i badań, bynajmniej nie jest sprawą tak trywialną, iż przyroda może być poznana) w akcie poznawczym, jako co
wystarczyłoby tylko oglądać, tylko mieć otwarte oczy. Już w jest on pierwotnie domniemany i jak sens tego domniemania
pierwszych i najprostszych przypadkach, przy najniższych krok po kroku wypełnia się w wybiegających naprzód
formach poznania, czysta analiza i rozważanie istotowe strukturach poznawczych (przy czym ma on tylko stosowne
napotykają największe trudności; łatwo jest mówić ogólnie o tej formy, które właśnie należą do konstytucji obiektu
korelacji, lecz nader trudno uzyskać jasność co do sposobu, w doświadczenia). Zrozumiemy wtedy, jak obiekt
jaki przedmiot poznania 13 k o n s t y t u u j e się w poznaniu. A doświadczenia konstytuuje się w sposób ciągły i jak ten typ
zadanie polega przecież na tym, by w ramach czystej konstytucji jest mu właśnie przypisany, tak że zgodnie ze
oczywistość' albo samo- swą istotą wymaga on takiej właśnie przebiegającej w
szeregu kroków konstytucji.
24 Dyspozycja wykiadew C.Rozważania fenomenologicznege szczebel trzeci
4 — Husserl — Idea...
Naluialna postawa niyślowa a nauka 27
1
Por. Dodatek I.
30 Wyklad pierwszy Sprzeczności w refleksji md poznaniem.,. 31
staje się zagadką. W spostrzeżeniu, rzecz spostrzeżona ma Ale cóż pomoże powoływanie się na sprzeczności, skoro
być dana bezpośrednio. Spostrzegając, mam tę rzecz przed s a m a l o g i k a s t a j e p o d z n a k i e m z a p y t a n i a i oka- 2i
oczyma, widzę i chwytam ją. Lecz spostrzeżenie jest tylko żuje się czymś problematycznym. W rzeczy samej, r e a l n e
moim przeżyciem, [przeżyciem] spostrzegającego podmiotu. z n a c z e n i e p r a w (Gesetzlichkeit) logiki, pozostające dla
Tak samo subiektywnymi przeżyciami są przypomnienie i myślenia naturalnego poza wszelką kwestią, staje się teraz
oczekiwanie oraz wszelkie nadbudowane nad nimi akty p r o b l e m a t y c z n e , a nawet w ą t p l i w e . Nasuwają się
myślenia, dzięki którym dochodzi do pośredniego uznania argumenty zaczerpnięte z biologii. Przypomnijmy nowoczesne
realnego bytu i do stwierdzenia wszelkich prawd o tym teorie ewolucji, zgodnie z którymi człowiek ukształtował się
bycie. Skąd ja, poznający, wiem i skąd mogę w sposób poprzez dobór naturalny w walce o byt, wraz z nim, naturalnie,
wiarygodny wiedzieć, że istnieją (sind) nie tylko moje także jego intelekt, a wraz z intelektem wszystkie właściwe mu
przeżycia, owe akty poznawcze, ale również i to, co one formy, szczególnie formy logiczne. Czy zatem formy i prawa
poznają, że w ogóle jest coś, co jako obiekt można by logiczne nie wyrażają przypadkowej swoistości gatunku
przeciwstawić poznaniu? ludzkiego, która mogła również być inna i stanie się inna w
Czy mam powiedzieć: poznającemu naprawdę dane są toku przyszłego rozwoju? Poznanie jest więc tylko p o z n a n i e m
jedynie fenomeny, nigdy nie wykracza on poza strukturalny l u d z k i m , wiąże się z l u d z k i m i formami i n t e l e k t u a l n y m i
związek swych przeżyć, może więc prawomocnie twierdzić: i niezdolne jest do utrafienia natury rzeczy samych, [utrafienia]
Ja jestem, wszelkie nie-Ja jest tylko fenomenem i rozpływa rzeczy samych w sobie.
się w strukturach fenomenalnych? Czy mam więc stanąć na Lecz natychmiast pojawia się nowy nonsens: czy po-
stanowisku solipsyzmu? Trudno na to przystać. Czy mam znania, którymi posługujemy się w takim poglądzie, a nawet
wraz z Hume'em zredukować wszelką transcendentną tylko możliwości, które uwzględniamy, mają jeszcze jakiś sens,
obiektywność do fikcji, które wprawdzie można wyjaśnić za skoro prawa logiczne ulegną takiej relatywizacji? Czy prawda,
pośrednictwem psychologii, ale których nie sposób że zachodzi taka a taka możliwość, implicite nie zakłada
racjonalnie uprawomocnić? Wszak i na to trudno przystać. absolutnego obowiązywania zasady sprzeczności, zgodnie z
Czy psychologia Hume'owska, tak jak i każda inna którą każda prawda wyklucza swe zaprzeczenie?
psychologia, nie transcenduje sfery immanencji? Czy pod Niech te przykłady wystarczą. Możliwość poznania
nazwami „przyzwyczajenie", „natura ludzka" (human naturę), wszędzie staje się zagadką. Dopóki wnikamy w nauki
„organ zmysłowy", „bodziec" itp. nie posługuje się bytami naturalne, to w tej mierze, w jakiej są one ścisłe, wszystko
(Existenzen) transcendentnymi (i to transcendentnymi wedle jest jasne i zrozumiałe. Jesteśmy pewni, że posiadamy
swego własnego orzeczenia), podczas gdy celem jej jest obiektywną prawdę ugruntowaną przez godne zaufania,
zdegradowanie [jako] <2 > fikcji wszystkiego, co transcenduje naprawdę docierające do obiektywności metody. Ale gdy
aktualne „impresje" i „idee '? 3 tylko podejmujemy refleksję, popadamy w gmatwaninę
3
^ Hua: do [poziomu].
Por. Dodatek H.
32 Wykład pie rwszy Prawdziwa krytyka jako fenomenologia poznania 33-
Fenomenologia: to oznacza pewną naukę, cały zespół metody, zasadniczo odróżniającej ją od każdej nauki
dyscyplin naukowych, fenomenologia jednakże oznacza „naturalnej". Stąd logiczne sposoby postępowania nadające
zarazem, i przede wszystkim, pewną metodę i postawę myślową, jedność naukom naturalnym, wraz ze wszystkimi metodami
specyficznie f i l o z o f i c z n ą p o s t a w ę m y ś l o w ą i specyficznie szczegółowymi zmieniającymi się od nauki do nauki,
f i l o z o f i c z n ą metodę. posiadają zasadniczo jednolity charakter, któremu jako
We współczesnej filozofii, o ile chce ona uchodzić za poważną zasadniczo nowa jedność przeciwstawia się metodyczny
naukę, komunałem niemalże stało się przeświadczenie, że dla sposób postępowania filozofii. Stąd także c z y s t a filozofia w
wszystkich nauk, a więc także i dla filozofii, możliwa jest tylko obrębie całej krytyki poznania i dyscyplin „krytycznych" w
jedna metoda poznania. Przeświadczenie to doskonale ogóle musi pomijać wszelką pracę myślową dokonaną w
odpowiada wielkiej tradycji filozofii XVII stulecia, która innych naukach naturalnych oraz w naukowo nie
przecież także uzależniała powodzenie filozofii od tego, by ta za zorganizowanej naturalnej mądrości i wiedzy, i nie wolno jej
metodyczny wzór obrała sobie nauki ścisłe, przede wszystkim czynić z nich żadnego użytku.
matematykę i matematyczne przyrodoznawstwo. Z tym Twierdzenie to, które bliżej zostanie uzasadnione w dal-
metodycznym zrównaniem filozofii z innymi naukami związane szych wywodach, tymczasowo przybliżymy sobie przez
jest zrównanie rzeczowe, a jeszcze i dzisiaj za dominujące trzeba następujące rozważanie.
uznać przeświadczenie, iż filozofia, dokładniej, najwyższa teoria W sceptycznym medium, z konieczności wytwarzanym przez
bytu i wiedzy, nie tylko wiąże się ze wszystkimi pozostałymi krytyczną refleksję nad poznaniem (mam tu na myśli tę
naukami, ale również może w ich 24 wynikach znaleźć pierwszą [refleksję], poprzedzającą naukową krytykę poznania i
ugruntowanie, w taki sam sposób, jak opierają się na sobie inne dokonywaną w trybie naturalnego sposobu myślenia), każda
nauki, gdzie wyniki jednych mogą pełnić funkcję przesłanek dla naturalna nauka i każda naturalna metoda naukowa przestają
innych. Przypominam o jakże chętnie przeprowadzanych być dobrem, z którego moglibyśmy swobodnie korzystać.
uzasadnieniach teorii poznania poprzez psychologię poznania i Obiektywna trafność poznania w ogóle staje się zagadkowa co
biologię. Ostatnio podnosi się reakcja przeciw tym fatalnym do sensu i metody, następnie zaś wręcz wątpliwa: poznanie
przesądom. W rzeczy samej, to są przesądy. ścisłe jest przy tym nie mniej zagadkowe niż nie-ścisłe,
W naturalnej sferze badań można po prostu budować jedną naukowe — nie mniej niż przednaukowe. Problematyczna staje
naukę na innej, jedna może służyć drugiej za metodyczny wzór, się 25 możliwość poznania, a dokładniej to, jak może ono
jakkolwiek tylko w pewnym ograniczonym zakresie, określonym doirzeć do (trę/fen) tego, co obiektywne, tego, co przecież samo
naturą danego obszaru badawczego. F i l o z o f i a j e d n a k ż e w sobie jest tym, czym jest. Za tym zaś kryje się to, że
u s y t u o w a n a j e s t w całkowic ie nowym w y mi a rz e . problematyczna jest funkcja (Leistung) poznania, sens jego
Potrzebuje ona c a ł ko wicie nowego p u n k t u w yjści a i roszczenia do ważności bądź prawomocności, sens rozróżnienia
całkowicie nowej między poznaniem ważnym a takim, które jedynie pretenduje
[do ważności]; tak samo, z drugiej
J\owy wymiar filozofii; jej wiosna metoda 37
36 Wyklad pierwszy
(herausschaueri) ich istotę, ich konstytucję, ich immaneiitny no'ści, niezgodności, wzajemnie sobie przeczące, a przecież
charakter, możemy też ściśle dostosować nasze wypowiedzi do rzekomo uzasadnione teorie, które skłaniają nas do przy-
charakterystycznej dla oglądu pełni jasności. To 32 wszakże znania, że możliwość poznania odnośnie jego trafności w
będzie jeszcze wymagało uzupełnienia przez rozważenie ogóle stanowi zagadkę.
pojęcia istoty i poznania istoty. Ma tutaj powstać nowa nauka, krytyka poznania, której
Tymczasowo ustaliliśmy, że z góry da się wyznaczyć zadaniem będzie usunięcie pomieszania i rozjaśnienie poznania
pewną sferę danych absolutnych, i że jest to właśnie ta sfera, co do jego istoty. Jasne jest, że od powodzenia tej nauki zależy
której potrzebujemy, jeż,eli nasz zamiar ustanowienia teorii możliwość metafizyki, nauki o bycie w sensie absolutnym i
poznania ma być wykonalny. W rzeczy samej, niejasność ostatecznym. W jaki wszakże sposób 33 można ustanowić taką
obarczająca poznanie odnośnie jego sensu czy istoty domaga się naukę o poznaniu w ogóle? Nauka, stawiając coś pod znakiem
nauki o poznaniu, nauki, która zmierzałaby tylko do zapytania, nic może posługiwać się tym jako swym wstępnie
rozjaśnienia istoty poznania. Nie ma ona wyjaśniać poznania danym fundamentem. Jednakże pod znakiem zapytania
jako faktu przyrodniczego, nie ma badać przyrodniczych postawione zostało wszelkie poznanie, gdyż krytyka poznania
warunków, pod którymi przebiega poznanie, ani przyrodniczych problematyzuje możliwość poznania w ogóle, mianowicie ze
praw związanych z jego rozwojem i przemianami; przebadanie względu na jego trafność. Na początku nie wolno jej uznawać
tego wszystkiego jest zadaniem, które stawia sobie nauka żadnego poznania za dane. Nie wolno zatem przejmować
naturalna, przyrodnicza nauka o faktach psychicznych, o niczego z żadnej przednaukowej <czy naukowej) sfery
przeżyciach przeżywanych przez indywidua psychiczne. poznania, każde poznanie obarczone jest [bowiem]
Krytyka poznania ma raczej rozjaśnić, doprowadzić do jasności, wskaźnikiem problcmatyczności.
wydobyć na jaw istotę poznania i związane z tą istotą roszczenie Bez poznania danego jako początek nie może też być
do prawomocnego obowiązywania, to zaś nie znaczy nic poznania jako kontynuacji. Nic sposób zatem w ogóle
innego, jak doprowadzić je do bezpośredniej samoprezentacji. rozpocząć krytyki poznania. Taka nauka zgoła nie może
P o w t ó r z e n i e i u z u p e ł n i e n i e . Poznanie naturalne w istnieć.
swym stałym i pomyślnym postępie w różnych naukach jest Powiedziałem, że w argumentacji tej poprawne jest tylko
zupełnie pewne swojej trafności i nie ma żadnego powodu, by to, iż na początku żadne poznanie nie może zostać uznane na
kwestionować możliwość poznania i sens poznanego przedmiotu. ś l e p o jako dane z góry. Jeżeli jednak krytyce poznania nie
Jednakże gdy tylko refleksja kieruje się ku korelacji poznania i wolno przyjmować z góry żadnego poznania, to może zacząć
przedmiotu (ewentualnie także ku idealnej zawartości od tego, że sama d o s t a r c z y sobie poznania, i to naturalnie
znaczeniowej poznania — z jednej strony w jej stosunku do aktu poznania, którego nie uzasadni, nie wywiedzie logicznie, co
poznawczego, a z drugiej do przedmiotu poznania), pojawiają wymagałoby uprzednio danych poznań bezpośrednich, lecz
się trud- takiego, które wykaże bezpośrednio, poznania takiego
rodzaju, że w sposób abso-
44 Wyklad drugi Zagadka poznania naturalnego: transcendencja 45
lutnie jasny i niepowątpiewalny wykluczy ono wszelką jak możliwy jest przypisywany mu efekt trafności; mogę przy
wątpliwość co do swej możliwości i po prostu nie będzie tym nawet wątpić, czy jest to możliwe. Lecz nawet jeśli
zawierało w sobie nic z tej zagadki, która była powodem wątpię, to przecież pierwszy krok może polegać na tym,, iż
całego sceptycznego zamieszania. Tutaj wskazałem na wątpienie to wnet zostanie uchylone przez to, że dadzą się
Kartezjańskie rozważanie sceptyczne i na sferę wskazać pewne poznania, które wątpienie to uczynią
danych absolutnych, resp. krąg absolutnego poznania, bezprzedmiotowym. Następnie, jeżeli rozpoczynam od tego,
ujęte pod nazwą oczywistości cogitatio. Należałoby teraz że nie rozumiem poznania w ogóle, ów brak zrozumienia
bliżej pokazać, że to immanencja tego poznania spra może w swej nieokreślonej ogólności obejmować wszelkie
wia, iż może ono służyć za pierwszy punkt wyjścia teorii poznanie. Ale nie jest jeszcze wcale powiedziane, że także
poznania, następnie, że właśnie dzięki immanencji wszelkie poznanie, które napotkam w przyszłości, po wsze
wolne jest ono od owej zagadkowości będącej źródłem czasy będzie musiało pozostać dla mnie niezrozumiale. Może
wszelkich kłopotów sceptycznych, i wreszcie, że w ogóle być tak, że wobec narzucającej się zrazu zewsząd klasy
immanencja j e s t koniec z nym c h a r a kt e r e m wszel poznań staję przed wielką zagadką i teraz — popadając w
kiego p o z n a n i a te or i o p oz na w c z e g o, i to nie tylko ogólnie kłopotliwą sytuację — mówię, że poznanie w ogóle
na początku, ale w ogóle wszelkie zapożyczenie ze sfery stanowi zagadkę, podczas gdy wkrótce okaże się, że zagadka
transcendencji, innymi słowy, wszelkie oparcie teorii po ta nie odnosi się do pewnych innych poznań. Tak też, jak
znania na psychologii albo {jakichkolwiek innych naukach [niebawem] usłyszymy, jest rzeczywiście.
;
naturalnych) ^, jest nonsensem. Powiedziałem, że poznania, od których musi zacząć teoria
W uzupełnieniu dodam, że ta pozorna argumentacja: 34 jak poznania, nie mogą zawierać w sobie nic z proble-
teoria poznania może w ogóle zacząć, skoro, stawiając pod matyczności i powątpiewalności, nic z tego wszystkiego, co
znakiem zapytania poznanie w ogóle, sprawiay że pod wprawiło nas w teoriopoznawczy zamęt i co uniemożliwia
znakiem zapytania stoi też wszelkie poznanie,' które mogłoby wszelką teorię poznania. Musimy pokazać, że tak właśnie
tu stanowić początek; jeżeli dla teorii poznania wszelkie jest w odniesieniu do sfery cogitatio. W tym celu jednakże
poznanie jest zagadką, jest nią również to pierwsze, od którego niezbędna jest głębsza refleksja, która dostarczy nam
sama zaczyna; ta pozorna argumentacja, powiadam, istotnego wsparcia.
naturalnie jest argumentacją złudną. Źródłem błędu jest mętna Jeśli przyjrzymy się bliżej, zobaczymy, że tym, co jest tak
nieokreśloność [tego] sposobu mówienia. „Pod znakiem zagadkowe i co sprawia nam kłopoty w pierwszych refleksjach
zapytania" postawione zostało poznanie w ogóle, ale nie nad możliwością poznania, jest jego trans-cendericja. Wszelkie
znaczy to przecież, że się przeczy istnieniu poznania (co poznanie naturalne, przednaukowe, a tym bardziej naukowe,
prowadziłoby do sprzeczności), lecz że poznanie zawiera w jest poznaniem transcendentnie obiektywizującym: uznaje ono
sobie pewien problem, mianowicie> obiekty za istniejące <i> 35 pretenduje do poznawczego
utrafiania stanów rzeczy, które
Hua: jakiejkolwiek innej nauce naturalnej.
Wyklad drugi Dwa pojęcia trnnscinJnicji i immanencji 47
nie są „w prawdziwym sensie w nim dane", nie są mu za istniejące coś, co nie jest w nim wprost i naprawdę
„immanentne". dane?
Przy bliższym przyjrzeniu się tr a ns c e nde nc ja ta okazuje Zrazu, nim namysł nad krytyką poznania nic zostanie
się d w u z n a c z n a . Może tu iść o to, że przedmiot poznania nie pogłębiony, obie te immanencje i transcendencje zlewają się
zawiera się efektywnie w akcie poznawczym, tak że przez to, ze sobą. Jasne jest, że jeśli ktoś stawia pierwsze pytanie, to
co „w prawdziwym sensie dane" albo „dane immanentnie", możliwość transcendencji efektywnej, właściwie porusza
byłoby rozumiane efektywne zawieranie się; akt poznawczy, zarazem drugie — o możliwość transcendencji poza sferę
cogitatio posiada efektywne momenty, efektywnie ją oczywistych danych. Zakłada on mianowicie milcząco, że
konstytuujące, rzeczy natomiast, która domniemuje i którą jedynym rzeczywiście zrozumiałym, nieproble-matycznym,
rzekomo spostrzega, przypomina sobie itd., nie można w absolutnie oczywistym sposobem dania jest ten, który
samej cogitatio, czyli w przeżyciu, odnaleźć jako jego części, charakteryzuje momenty e fe kty wni e zaw a r t e w akcie
jako czegoś tam rzeczywiście istniejącego. Pytanie zatem poznawczym, i dlatego też wszystko se w poznawanym
brzmi: Jak przeżycie, jeśli wolno tak powiedzieć, może przedmiocie, co w akcie nie jest efektywnie zawarte, traktuje
[wykroczyć] poza siebie? I m m a n e n t n y z na cz y tu więc jako zagadkowe i problematyczne. Niebawem dowiemy się,
e f e ktyw nie imma-ncnlny w przeżyciu poznawczym. że jest to fatalny błąd.
Ale istnieje jeszcze całkiem inna transcendencja, której Niezależnie od tego, czy transcendencję będzie się teraz
przeciwieństwem jest całkiem inna immanencja, mianowicie rozumiało w pierwszym, czy w drugim znaczeniu, czy też
absolutna i ja s n a prezentacja, sanio-p r e z e n t a c j a w początkowo w obu naraz, jest ona wyjściowym i prze-
sensie a bs ol u t ny m . Ta wykluczająca l wszelkie sensowne wodnim problemem krytyki poznania, jest tą zagadką,
wątpienie prezentacja, będąca po prostu bezpośrednim która staje na drodze poznania naturalnego i dostarcza
oglądaniem i uchwytywaniem samego domniemanego bodźca do nowych badań. Na początku można by przeto
przedmiotu, i to takiego, jakim on sam jest, ta prezentacja określić rozwiązanie tego problemu jako właściwe zadanie
stanowi (rzetelne) <2> pojęcie oczywistości, i to rozumianej krytyki poznania i w ten sposób dać pierwszą pobieżną
jako oczywistość bezpośrednia. Wszelkie poznanie nie- charakterystykę tej dyscypliny, zamiast ogólnikowo cha-
oczywiste, domniemujące wprawdzie przedmiot bądź go rakteryzować jej temat jako problem poznania w ogóle.
uznające, ale samo [go] nie o g l ą d a j ą c e , jest W każdym razie, jeśli ustanawiając tę dyscyplinę zagadkę
transcendentne w tym drugim sensie. W każdym przypadku odnajdujemy właśnie t u t a j , to teraz zostaje dokładniej
wykraczamy w nim poz a to, co w prawdziw y m s e n s i e określone, czego nie wolno tu przyjmować jako z góry
dane, co m o ż n a o b e j r z e ć i u c h w y c i ć w p r o s t . Tutaj danego. Nie wolno mianowicie posługiwać się niczym
pytanie brzmi: Jak poznanie może uznać transcendentnym jako danym z góry. Jeśli nie pojmuję,
j a k jest możliwe, że poznanie ma utrafić coś, co jest mu
•-1-' Hua: ściśle. transcendentne, również nie wiem, c z y jest to możliwe.
Naukowe uzasadnienie istnienia transcendent-
48 Wyklad drugi Możliwość poznania transcendentnego
nego nie może mu już teraz pomóc. Wszelkie bowiem przez się zrozumiała, jako że mówi on sobie, iż posiada wiedzę
uzasadnienie pośrednie odsyła do bezpośredniego, a bez- o tym, co transcendentne. Oczywiste jest, czego mu brakuje 3.
pośrednie samo zawiera już w sobie zagadkę. Niejasne jest dlań odniesienie do transcendencji, niejasne jest
Ktoś może tu jednak powiedzieć: To, że zarówno „utrafianie transcendensu" przypisywane poznaniu, wiedzy.
poznanie pośrednie, jak i bezpośrednie zawiera zagadkę, jest Kiedy i jak mógłby zdobyć tę jasność? Tylko wtedy, gdyby
pewne. Lecz zagadkowe jest tutaj owo «jak», natomiast samo jakoś była mu dana istota tego odniesienia, tak że
«że» jest absolutnie pewne. Nikt przy zdrowych zmysłach nie mógłby ją oglądać, że miałby przed oczami sugerowaną przez
będzie wszak wątpił w istnienie świata, a sceptyk swym słowo „trafność" jedność poznania i obiektu poznania, a tym
praktycznym postępowaniem sam sobie zadaje kłam. No samym miałby jasno daną nie tylko wiedzę o jego możliwości,
dobrze, odpowiemy na to silniejszym i bardziej nośnym ale i samą tę możliwość. Możliwość ta jest dlań właśnie czymś
argumentem, który dowodzi, że do treści naturalnych i transcendentnym, jest możliwością, o której wprawdzie wie, ale
transcendentnych nauk obiektywizujących w ogóle nie wolno się która sama nie jest mu dana, on jej nie widzi. Myśli on
odwoływać nie tylko na p o c z ą t k u teorii poznania, ale także w oczywiście tak: Poznanie jest czymś innym niż obiekt
c a ł y m j e j t o k u . / Dowodzi on więc fundamentalnej tezy, poznania; poznanie jest dane, natomiast obiekt poznania nie jest
że t e o r i i po-' znania nigdy nie m o ż na z b u d o w a ć dany; a przecież poznanie ma się odnosić do obiektu, ma
na n a u c e n a t u r a l n e j j a k i e g o k o l w i e k b ą d ź r o d z a j u . go poznawać. Jak mogę zrozumieć tę możliwość? Odpowiedź
Pytamy przeto: cóż nasz przeciwnik chce począć ze swą trans- naturalnie brzmi: Mógłbym ją zrozumieć tylko wtedy, gdyby
cendetną wiedzą; dajmy mu do swobodnej dyspozycji pełen właśnie samo <to> odniesienie mogło mi być dane jako coś. co
zasób transcendentnych prawd nauk obiektyw-37 nych i można obejrzeć. Jeśli obiekt jest i pozostaje transcendentny,
przyjmijmy, że poprzez wyłonienie zagadki „jak możliwa jest jeśli obiekt i poznanie nie pokrywają się ze sobą, wówczas z
nauka transcendentna" nie zmienią one swej wartości pewnością nie może on tutaj nic widzieć i jego nadzieja na to,
prawdziwościowej. Cóż pocznie on teraz ze swą że odwołanie się do transcendentnych założeń może stanowić
wszechogarniającą wiedzą, jak zamierza przejść od owego «że» jakąś drogę rozjaśnienia, jest jawną głupotą.
do «jak»? Jego wiedza, w postaci faktu, że poznanie W konsekwencji takiego toku myślenia musiałby on 33
transcendentne rzeczywiście istnieje, poręcza mu jako zrezygnować ze swego punktu wyjścia: musiałby uznać, że w
logiczną oczywistość, że jest ono możliwe. Lecz zagadką jest, tej sytuacji poznanie transcendensów jest niemożliwe, zaś jego
j a k jest ono możliwe. Czy może ją rozwiązać na podstawie rzekoma wiedza o nich stanowi przesąd. Problemem nie
uznania wszystkich nawet nauk, przy założeniu wszystkich byłoby już wtedy, jak mo/liwe jest poznanie transcendentne,
bądź niektórych poznań transcendentnych? Zastanówmy się: lecz jak można wyjaśnić <ów> przesąd:
czego właściwie mu jeszcze brakuje? Zrozumiała sama przez
się jest dlań możliwość poznania transcendentnego, ale 3
Por. Dodatek II!.
właśnie tylko analitycznie sama
50 \Vyklad drugi fasada redukcji leariopoznawczcj St
< 4>
(poznanie jest transcendentne) — oto dokładnie droga zapożyczać. Nigdy nie wolno mi się łudzić, że dzięki
Hume'a. transcendentnym założeniom i naukowym wnioskowaniom
Ale pomińmy to i w celu ilustracji fundamentalnej tezy, że kiedykolwiek dotrę tam, gdzie chcę dotrzeć w krytyce poznania,
problem owego «jak» (jak możliwe jest poznanie mianowicie do ujrzenia możliwości transcendentnej
transcendentne, a nawet ogólniej, jak możliwe jest po- obiektywności poznania. Oczywiście, odnosi się to nie tylko do
znanie w ogóle) nigdy nie może zostać rozwiązany na początku, lecz do całego toku krytyki poznania, póki zmierza
podstawie wstępnie danej wiedzy o transcendensach, wstępnie ona do rozjaśnienia problemu „ j a k m o ż l i w e j e s t
danych twierdzeń o nich, nawet gdyby były one zaczerpnięte p o z n a n i e ' ' . I, oczywiście, odnosi się to 39 nie tylko do
z nauk ścisłych albo skądkolwiek indziej, dodajmy, co problemu transcendentnej obiektywności, lecz dc rozjaśnienia
następuje: Głuchy od urodzenia wie, że istnieją dźwięki, że są każdej możliwości.
one podstawą harmonii, że na tych [harmoniach] opiera się Jeśli to wszystko powiążemy z nadzwyczaj silną skłonnością,
wspaniała sztuka; ale j a k dźwięki to sprawiają, jak by we wszystkich przypadkach, gdzie spełniony został
możliwe są utwory muzyczne, tego zrozumieć nie może. transcendujący akt myślowy i na jego podstawie należy wydać
Czegoś takiego nie może on sobie właśnie p r z e d s t a w i ć , a sąd, sądzić w sensie transcendentnym i tym samym popadać w
to znaczy, że nie może oglądać i w7 oglądaniu uchwycić owego [••e-rapacri; su; aXXo yev&5, otrzymujemy wystarczającą i pełną
«jak». Jego wiedza o istnieniu nic mu nie pomoże i absurdem dedukcję n a c z e l n e j z a s a d y t e o r i o p o z n a w c z e j : w
byłoby, gdyby wychodząc od tej wiedzy (chciał dedukować) < 5 > przypadku każdego badania teoriopoznawczego, odnoszącego
owo «jak» sztuki muzycznej, gdyby na podstawie swych wia- się do tego czy innego typu poznania, należy dokonać
domości chciał w drodze wnioskowania zdobyć jasność co do r e d u k c j i teoriopoznawczej. tzn. należy opatrzyć wszelką
jej możliwości. Nie wolno dedukować z czegoś, o czego wchodzącą tu w grę transcendencję wkaźnikiem wyłączenia
istnieniu tylko się wie, ale czego się nie widzi, l Oglądania nie albo obojętności, teoriopoznawczej zerowości, wskaźnikiem,
da się udowodnić ani wydedukować. J Oczywistym nonsensem który tu mówi: istnienie wszystkich tych transcendensów,
jest dążenie do rozjaśnienia możli-| wości (i to już możliwości niezależnie ód tego, czy jestem o nim przeświadczony, czy nie,
bezpośrednich) poprzez logiczne wywodzenie z wiedzy nic tu mnie nic obchodzi, nic tutaj miejsce, by o nim sądzić, to
nieintuicyjnej. Mogę więc być zupełnie pewien, że istnieją pozostaje całkiem wyłączone z gry.
transcendentne światy, mogę pozostawić pełną moc Ze wspomnianą [> sTapacn? związane są wszystkie pod-
obowiązującą wszystkim naukom naturalnym, niczego stawowe błędy teorii poznania, z jednej strony podstawowy
jednakże nie wolno mi od nich błąd psychologizmu, a z drugiej błąd antropologiem u i
biologizmu. Jest ona tak bardzo niebezpieczna, gdyż
^' tiua: przypisujący poznaniu transcendentną funkcję. ^ Hua: właściwy sens problemu nigdy nie był doprowadzony do
dedukował. jasności i w [JSTapauit; zostaje całkowicie zagubiony,
52 Wyklad. drugi
mocą r e d u k c j i t e o r i o p o z n a w c z e j , której metodyczną znakiem zapytania moje Ja, świat i przeżycia [tego] Ja jako
istotę zamierzamy teraz po raz pierwszy przestudiować • in takie — w wyniku refleksji po prostu oglądającej,
concreto. Potrzebujemy tu redukcji, by oczywistości bytu [skierowanej] ku temu, co dane w apercepcji odnośnych
cogitatio nie pomieszać z tą oczywistością, że jest to moja przeżyć, ku mojemu Ja, otrzymuję fenomen tej apercepcji:
cogitatio, z oczywistością sum cogitans itp. Trzeba wystrzegać się np. fenomen „spostrzeżenie ujęte jako moje spostrzeżenie".
pomieszania czystego f e n o m e n u w sensie fenomenologii z Naturalnie, także i ten fenomen — kiedy rozpatruję go w
f e n o m e n e m p s y c h o l o g i c z n y m , obiektem psychologii sposób naturalny — mogę znów odnieść do mego Ja,
przyrodniczej. Gdy jako człowiek myślący w sposób naturalny uznając to Ja w sensie empirycznym, jak wtedy, gdy mówię:
spoglądam na spostrzeżenie, które właśnie przeżywam, "mam ten fenomen, on jest mój. Wówczas, by uzyskać czysty
natychmiast i w sposób bez mała nieunikniony apercepuję je (i fenomen, musiałbym po-nownie postawić pod znakiem
to jest fakt) w odniesieniu do mego Ja, widzę je jako przeżycie zapytania owo Ja, tak samo czas i świat, i dopiero wtedy
tej oto przeżywającej osoby, jako jej stan, jej akt, doznaną treść mógłbym wydobyć fenomen czysty, czystą cogitatio. Ale
widzę jako coś, co treściowo jest jej dane, doznane przez nią i spostrzegając, mogę również w sposób czysto oglądowy
uświadomione; wszystko to wraz z tą osobą włącza się w czas spoglądać na samo spostrzeganie, takie jakim ono tu oto jest,
obiektywny. Spostrzeżenie, w ogóle wszelka cogitatio, tak i mogę pomijać odniesienie do mojego Ja, abstrahować od
apercepowąne, są f a k t a m i p s y c h o l o g i c z n y m i . Aper- niego: wówczas tak ujęte oglądowe i tak ograniczone
cepowane przeto jako dane w obiektywnym czasie, należące spostrzeżenie ma charakter absolutny, nie zawiera w sobie
do przeżywającego Ja, tego Ja, które jest w świecie i trwa w żadnej transcendencji i dane jest jako czysty fenomen w
swoim czasie (czasie, który można mierzyć za pomocą sensie fenomenologii.
empirycznych środków chronometrycznych). Jest to więc Każdemu p r z e ż y c i u p s y c h i c z n e m u o d p o w i a d a
fenomen w sensie nauki przyrodniczej, zwanej przez nas zatem na drodze redukcji fenomenologicznej czysty
psychologią. fenomen, u k a z u j ą c y jego i m m a n e n t n ą istotę (wziętą
Fenomen w tym sensie podpada pod prawo, do którego jednostkowo) j a k o d a n ą absolutną. Wszelkie uznanie
musimy stosować się w teorii poznania, pod prawo STTO^TJ w „rzeczywistości nieimmanentnej", (efektywnie) nie zawartej
odniesieniu do wszelkich transcendensów. Ja jako osoba, jako w fenomenie, jakkolwiek domniemanej w nim, a zarazem
rzecz w świecie, oraz przeżycie jako przeżycie tej osoby, nie danej w drugim sensie, zostaje wyłączone, tzn.
włączone w obiektywny czas, choćby w sposób ~ całkiem zawieszone.
nieokreślony — to wszystko są transccndensy i jako takie są one Jeżeli istnieje możliwość uczynienia takich czystych
dla teorii poznania niczym. Dopiero dzięki redukcji, którą fenomenów obiektem badań, to oczywiste jest, że nie
również możemy nazwać r e d u k c j ą feno-m e n o l o g i c z n ą , znajdujemy się już na terenie psychologii, owej naturalnej i
uzyskuję absolutną prezentację, która nie oferuje już niczego transcendentnie obiektywizującej nauki. Tematem naszych
transcendentnego. Stawiając pod badań i wypowiedzi nie są już fenomeny psycho-
56 Temat badań: czyste fenomeny 57
Wyklad trzeć;
tego odniesienia, jest coś, co można uchwycić w czystym obowiązuje po prostu jako istniejące, niezależnie od tego, czy
fenomenie. Odnoszenie się do transcendensu, domniemywanie poznając uznaję je za istniejące, czy też nie. Czyż do istoty
go w taki czy inny sposób stanowi przecież pewien nauki nie należy jako jej korelat obiektywność tego, co w niej
wewnętrzny charakter fenomenu. Wydawałoby się niemal, że jest tylko poznane i naukowo uzasadnione? I czy to co
idzie tu tylko o naukę o absolutnych cogitationes. Skoro muszę naukowo uzasadnione, nie jest ważne powszechnie? A jak
skreślić wstępną prezentację domniemanych trans-cendensów, to jest tutaj? Poruszamy się w polu . , czystych fenomenów.
gdzież indziej mógłbym studiować nie tylko s e n s tego Ale właściwie dlaczego mówię«pole»; \ raczej jest to wieczny
wychodzenia w domniemywaniu poza siebie, lecz wraz z tym herakli tejski przepływ feno- * menów. Jakie
sensem także jego możliwe o b o w i ą z y w a n i e albo sens wypowiedzi mogę tu sformułować? No tak, oglądając, mogę
obowiązywania, jeśli nie tam, gdzie sens 47 ten dany jest powiedzieć: „to oto". To jest, niewątpliwie. Może nawet
absolutnie i gdzie w czystych fenomenach odniesienia, mogę powiedzieć, że ten fenomen zawiera jako swa część
potwierdzenia, uprawomocnienia ów sens obowiązywania tamten, że jest z nim powiązany, że ten przepływa w tamten
dochodzi ze swej strony do absolutnej prezentacji? itd.
Zapewne, od razu ogarnie nas tutaj wątpliwość, czy w grę Ale, oczywiście, te sądy nie są w a ż n e „obiektywnie", nie
nie wchodzi jeszcze coś więcej, czy prezentacją mają ż a d n e g o „obiektywnego sensu", ich praw- i
obowiązywania nie pociąga za sobą prezentacji obiektu, która d z i wo ś ć jest tylko „s ubi ek ty wna " . Nie chcemy teraz
ze swej strony nie mogłaby być prezentacją cogitafio, o ile w wdawać się w rozważanie, czy sądom tym, skoro pretendują one
ogóle jest coś takiego jak obowiązujące transcen-densy. Ale do bycia „subiektywnie" prawdziwymi, w jakimś sensie nie
jakkolwiek by się rzeczy miały, nauka o absolutnych przysługuje również pewna obiektywność. Wszakże już przy
fenomenach, rozumianych jako cogitationes, jest tym, czego pobieżnym spojrzeniu jasne jest, że całkowicie brak tu owej
nieodzownie potrzebujemy na początek, i powinna obiektywności wyższej rangi, która inscenizowana jest, by tak
doprowadzić nas przynajmniej do zasadniczego zrębu rzec, przez naturalne sądy przednaukowe, a w obowiązujących
rozwiązania. sądach nauk 48 ścisłych zostaje doprowadzona do
Idzie zatem o fenomenologię, tutaj o fenomenologię nieporównywalnie wyższej doskonałości. Sądom takim jak ten,
poznania czyli istotową naukę o czystych fenomenach poznania. że to oto jest itp., wydawanym w czystym oglądaniu, nie
Widoki są piękne. Lecz jak fenomenologia ma zacząć, jak jest jesteśmy skłonni przypisywać szczególnej wartości.
ona możliwa? Mam sądzić, i to sądzić w sposób obiektywnie Państwo przypominają sobie zapewne słynne Kantow-
ważny, mam naukowo poznawać czyste fenomeny. A l e c z y ż skie rozróżnienie między s ą d a m i spostrzeżeniowymi i
w s z e l k a n a u k a nie prow a d z i do s t w i e r d z e n i a doświadczcniowymi. Pokrewieństwo jest oczywiste. Ale z
i s t n i e j ą c e j w sobie obiektywności, a tym samym do drugiej strony Kant — ponieważ brakowało mu pojęć
transcendensów? To, co naukowo stwierdzone, jest, jest fenomenologii i redukcji fenomcnologicznej i ponieważ nie
samo w sobie, umiał całkowicie wyzwolić się z psychologizmu
60 Wyklad trzeci „Obiektywne obowiązywanie" absolutnych fenomenów 61
i antropologizmu — nie osiągnął ostatecznej intencji nie- Nie zwątpimy natychmiast w możliwość fenomenologii i — co
odzownego tu rozróżnienia. Naturalnie, nam nie chodzi o sądy wiąże się z tym w sposób oczywisty — <w możliwość) krytyki
ważne tylko subiektywnie, ograniczone w swej ważności do poznania. Potrzebujemy teraz kroku, który pozwoli nam wyrwać
empirycznego podmiotu, oraz o takie, które ważne są się z tego błędnego koła. W zasadzie krok ten już uczyniliśmy,
obiektywnie, mianowicie dla każdego podmiotu w ogóle; rozróżniając dwojaką immanencję i transcendencję. Kartezjusz,
wyłączyliśmy przecież podmiot empiryczny, zaś jak Państwo sobie przypominają, gdy stwierdził już oczywistość
transcendentalna apercepcja, świadomość w ogóle, wkrótce cogitatio (albo raczej, czego nie przyjęliśmy, oczy-wistość cogito
otrzyma dla nas całkiem inny i bynajmniej nie tajemniczy sens. er go sum), pytał: c z y m j e s t to, co u p e w n i a mnie o tych
Powróćmy jednakże do zasadniczego toku naszego p o ds ta w o w y c h danych? Otóż clara et distincta perceptio. Do
rozważania. Sądy fenomenologiczne jako sądy jednostkowe nic tego możemy nawiązać. Nie muszę / tu powtarzać, że ujmujemy
dadzą nam zbyt wiele. Lecz jak można uzyskać sądy, które rzecz w sposób bardziej czysty i głębszy niż Descartes i że tym
byłyby naukowo ważne? Słowo „naukowo" natychmiast samym także oczywistość — clara et distincta perceptio —
wprawia nas w zakłopotanie. Czy wraz z obiektywnością, rozumiemy i ujmujemy w czystszym sensie. Wraz z Kartezjuszem
pytamy, nie pojawia 'się t r a n s c e n d e n c j a , a wraz z nią możemy teraz (mutatis ^ mutandis] uczynić następny krok: jeżeli
wątpliwość, co ma ona znaczyć, czy i jak jest możliwa? Poprzez cokolwiek dane jest tak jak jednostkowa cogitatio przez clara et
r e d u k c j e t e o r i o p o z n a w c za wykluczamy transcendentne distincta perceptio, równie dobrze możemy z tego skorzystać.
założenia wstępne, pytanie "bowiem dotyczy transcendencji, jej Zapewne, każe nam to, jeśli przypomnimy sobie III i IV
możliwej ważności i sensu. Ale czy wtedy możliwe są jeszcze Medytację, spodziewać się dowodu istnienia Boga, odwołania
ustalenia naukowe, transcendentne ustalenia samej teorii się do vericitas dei i tym podobnych okropności. Wszelako
poznania? Czyż nie jest oczywiste, że przed uzasadnieniem bądźmy dostatecznie sceptyczni albo raczej krytyczni.
możliwości transcendencji niedopuszczalne jest jakiekolwiek Przystaliśmy na prezentację czystej cogitatio, gdyż jest ona
transcendentne ustalenie samej teorii poznania? Lecz jeżeli absolutna, ale nie na prezentację rzeczy zewnętrznej w
teoriopoznawcza sTtoyji wymaga—jak mogłoby się zdawać — spostrzeżeniu zewnętrznym, choć to pretenduje do prezentowania
byśmy nie dopuszczali obowiązywania żadnej transcendencji, samego bytu rzeczy. Transcendencja rzeczy wymaga, byśmy ją
zanim nie uzasadnimy jej możliwości, i jeżeli samo uzasadnienie [sc. rzecz] postawili pod znakiem zapytania. Nie rozumiemy, jak
możliwości transcendencji, skoro ma przyjąć postać spostrzeżenie może utrafić coś transcendentnego, rozumiemy
uzasadnienia obiektywnego, wymaga transcendentnych uznań natomiast, jak może ono utrafić coś immanentnego, przybierając
[w bycie], wydaje się, że 49 mamy tu do czynienia z [błędnym] formę spostrzeżenia refleksyjnego i czysto immanentnego,
kołem uniemożliwiającym fenomenologię i teorię poznania; w zredukowanego. Dlaczego to rozumiemy? Otóż, wprost
takim zaś razie wszystkie dotychczasowe zabiegi byłyby oglądamy
daremne.
Wyklad trzeci Niemożliwość ograniczenia do danych jednostkowych 63
i wprost ujmujemy to, co oglądając i ujmując donmie-mujemy. Jakkolwiek osobliwe byłoby ograniczanie się do jed-
Mieć przed oczyma przejaw, który domniemuje coś (die etwas nostkowych danych fenomenologicznych cogitatio, już stąd
meint), co w nim samym nie jest dane, i wątpić, czy to coś wynika, że całe utrzymane w modus oczywistości rozwa-
jest, i jak należy rozumieć, że ono jest — to ma pewien sens. żanie, które przeprowadziliśmy w nawiązaniu do Kar-
Ale oglądać, nie domniemywać 50 nic ponad to, co w tym tezjusza i które na pewno przenikało światło absolutnej
oglądaniu ujęte, i jeszcze pytać i wątpić — to już nie ma jasności i samozrozumiałości, utraciłoby swą ważność.
żadnego sensu. W zasadzie nie znaczy to nic innego, jak: Mianowicie w odniesieniu do aktualnie obecnego jed-
oglądanie, ujmowanie czegoś, co jest samoobecnie dane, o ile nostkowego przypadku cogitatio, np. do właśnie przeży-
jest to rzeczywiste oglądanie, rzeczywista samoprezentacja w wanego uczucia, wolno byłoby nam może powiedzieć: to jest
najściślejszym sensie, a nie jakaś inna prezentacja, w której dane, ale bynajmniej nie mielibyśmy prawa ryzykować
domniemane byłoby coś, co samo nie jest dane — to już jest twierdzenia najbardziej ogólnego: p r e z e n t a c j a fenomenu
czymś ostatecznym. To jest a b s ol u t n a sa m ozr o zu miał oś ć; z r e d u k o w a n e g o w o gó l e j e s t a b s o l u t n a i
to, co nie jest samo przez się zrozumiałe, co problematyczne, a ni e p o w ąt pi e w al n a .
nawet tajemnicze, to zawiera się w domniemywaniu Tyle, by wskazać Państwu drogę. W każdym razie jasne jest,
transcendującym, tzn. w domniemywaniu, w przeświadczeniu, że możliwość krytyki poznania zależy od wykazania innych
ewentualnie nawet w pośrednim uzasadnianiu czegoś, co samo jeszcze, oprócz zredukowanych cogitationes, danych absolutnych.
nie jest dane; nic nam nie pomoże, że i tutaj możemy Ściśle rzecz biorąc, wykraczamy poza nie już wtedy, gdy
skonstatować pewną absolutną prezentację, mianowicie wypowiadamy o nich sądy orzekające. Już wtedy, gdy mówimy:
prezentację samego domniemywania, przeświadczenia — u podstaw tego fenomenu sądu leży taki a taki fenomen
wystarczy, że dokonamy refleksji, a znajdziemy je. Ale to, co przedstawienia, ten fenomen spostrzeżenia zawiera w sobie
dane, nie jest przecież tym, co domniemane. takie a takie momenty, 51 treści barw itp. I nawet wtedy, gdy
Lecz jak to jest, czy absolutna samozrozumiałość, oglądowa zgodnie z założeniem wypowiedzi te formułujemy w
samoprezentacja zachodzi tylko w przypadku jednostkowych najściślejszym dostosowaniu do danych cogitatio, [posługując
przeżyć oraz ich jednostkowych momentów i części, tzn. czy się] formami logicznymi, które odzwierciedlają się również w
jest ona tylko oglądowym uznawaniem [w bycie] jakiegoś «to- wyrażeniach językowych, wykraczamy poza same cogitationes.
oto»? Czy nie mogłoby istnieć oglądowe uznawanie [w bycie] Występuje tu pewna nadwyżka, która bynajmniej nie polega na
innych 'danych jako <(samoobecnych> danych absolutnych, np. nagromadzeniu nowych cogitationes. I nawet jeśli wraz z my-
przypadków ogólnych, takie, że w oglądaniu coś ogólnego śleniem predykatywnym do tych cogitationes, o których się
osiągałoby •(absolutną) samozrozumiałą prezentację, w wypowiadamy, dołączają się nowe, to przecież nie one stanowią
odniesieniu do której powątpiewanie również byłoby predykatywny stan rzeczy będący przedmiotem wypowiedzi
niedorzeczne? orzekającej.
Łatwiej — przynajmniej temu, kto potrafi oddalić od
64 WyUad trzeci Dwa znaczenia pojęcia „apriori" 65
siebie wszelkie wstępne domniemania i stanąć na stanowisku ze species, które można uchwycić w ogólnym oglądzie, oraz z
czystego oglądania — przychodzi uchwycić tę prawdę, że nie apriorycznymi stanami rzeczy, które w sposób bezpośrednio
tylko przypadki jednostkowe, ale również •ogólne, widoczny konstytuują się na ich podstawie. Dla krytyki
ogólne p r z e d m i o t y i o g ól n e s t a n y r z e c z y m o ż n a rozumu natomiast, nie tylko rozumu teoretycznego, lecz także
d o p r o w a d z i ć do a b s ol ut n ej s a m o p r e z e n - tacji. praktycznego i każdego innego, naczelnym celem jest z
Rozpoznanie [tej prawdy] ma decydujące znaczenie dla pewnością apriori w drugim znaczeniu, ustalenie
możliwości fenomenologii. Jej szczególny charakter polega zasadniczych form i stanów rzeczy danych samoobecnie, za
bowiem na tym, że jest ona analizą istotową i istotowym ich zaś pośrednictwem realizacja, ocena i zastosowanie
badaniem w ramach badania czysto oglądowego, w ramach pretendujących do zasadniczego znaczenia pojęć i praw
absolutnej samoprezentacji. Charakter ten nosi ona z logiki, etyki i aksjologii.
konieczności: ma przecież być nauka i metodą zdolną do
rozjaśnienia możliwości, możliwości poznania i możliwości
wartościowania, ma rozjaśnić te możliwości [wychodząc]
od ich istotowych podstaw; problematyczność tych
możliwości ma charakter ogólny, i o tyle też ich badanie jest
ogólnym badaniem istotowym. Analiza istotową eo ipso jest
analizą ogólną, poznanie istotowe kieruje się ku istotom,
esencjom, ku przedmiotom ogólnym. Tutaj można też w
prawomocny sposób mówić o apriori. Cóż bowiem innego
może oznaczać poznanie aprioryczne — przynajmniej wtedy,
gdy wykluczymy zafałszowane empiryczne pojęcia apriori—
jeśli nie poznanie skierowane w sposób czysty ku ogólnym
esencjom, poznanie,, które swą moc obowiązującą czerpie w
sposób czysty z istoty.
W każdym razie to jest jedno uprawnione pojęcie apriori,
inne uzyskamy, gdy przez [słowo] to będziemy rozumieć
wszelkie pojęcia, które jako kategorie posiadają znaczenie w
określonym sensie zasadnicze, następnie zaś prawa istotowe
mające swą podstawę w tych pojęciach.
Jeśli pozostaniemy tu przy pierwszym pojęciu apriori,
wówczas fenomenologia ma do czynienia z apriori w sferze
52
\ początków, w sferze absolutnych danych, ma do czynienia
Poszerzenie sfery badań za pomocą intencjonalności 67
ogólnego. Wszelako przywiązywanie wagi do tej trans- Oglądamy ją przecież, oto ona, ta, którą domniemujemy, ta
cendencji nie jest niczym więcej niż przesądem, przesądem oto odmiana czerwieni. Czyż Bóg, intelekt nieskończony,
wynikłym z niestosownego i nie płynącego z samych źródeł (może) <2> • mieć coś więcej z istoty czerwieni niż to, że ją
traktowania poznania. Właśnie to należy sobie jasno uzmysłowić, właśnie w sposób ogólny (generell) ogląda?
że absolutny fenomen, zredukowana cogitatio nie dlatego jest Gdy zaś mamy dane dwie species czerwieni, dwa od-
dla nas daną absolutnej samo-prezentacji, gdyż jest przypadkiem cienie, czy nie możemy sądzić, że ta i tamta są do siebie
jednostkowym, lecz dlatego, że po przeprowadzeniu redukcji podobne, nie te dwa indywidualne jednostkowe fenomeny
fenomenologicz-nej w czystym widzeniu okazuje się w ł a ś n i e czerwieni, lecz odmiany gatunkowe, odcienie jako takie; czy
d a n ą a b s o l u t n e j s a m o p r e z e n t a c j i . Oglądając w sposób tutaj stosunek podobieństwa nie jest ogólną daną absolutną?
czysty możemy także i przypadek ogólny odnaleźć jako taką Tak więc i ta dana jest czysto immanentna, choć nie jest
w ł a ś n i e daną absolutną. immanentna w sensie fałszywym, polegającym na pozo-
Czy rzeczywiście tak jest? Przyjrzyjmy się przypadkom, w stawaniu w sferze indywidualnej świadomości. O aktach
których dane jest <coś w ogólnym oglądzie) <i;>, tj. przypadkom, abstrakcji w podmiocie psychologicznym i o psychologicz-
gdy na podstawie naocznie uchwyconego i samo-obecnie nych warunkach, w jakich ona się dokonuje, w ogóle nie ma
danego czegoś jednostkowego konstytuuje się czysto tu mowy. Mówi się o ogólnej istocie albo o sensie czerwieni
immanentna świadomość czegoś ogólnego. Mam jednostkowe i o ich prezentacji w ogólnym oglądaniu.
naoczne ujęcie czerwieni bądź szereg takich ujęć, utrzymuję Tak samo jak nie ma sensu pytać i wątpić jeszcze, czym
czystą immanencję, troszczę się o redukcję fenomenologiczną. jest istota czerwieni albo czym jest sens czerwieni, gdy
Odcinam wszystko, co poza tym czerwień może znaczyć, jako oglądając czerwień i ujmując ją w jej specyficznej odmianie
co może być trans-57 cendentnie apercepowana — np. jako gatunkowej w słowie «czerwień» domniemuję się dokładnie
czerwień bibuły na moim stole itp. — i teraz w sposób czysto to, co zostało ujęte i zobaczone, tak też nie ma żadnego
oglądowy spełniam sens myśli «czerwień w ogóle», «czerwień sensu wątpić w odniesieniu do istoty poznania i jego
in specie»—coś og óln ego , co jest naocznie uchwycone [jako] kardynalnych postaci, czyni jest ich sens, gdy w czysto
i d e n t y c z n e w tym i w tamtym; nie domniemuję już oglądowym i ideującym rozważaniu w obrębie sfery redukcji
przypadku jednostkowego jako takiego — tego czy tamtego — fenomenologicznej ma się przed oczyma odnośne
lecz czerwień w ogóle. Jeśli dokonamy tego w sposób de facto przykładowe fenomeny i odnośne odmiany gatunkowe.
czysto oglądowy, czy będziemy jeszcze mogli sensownie Poznanie z pewnością nie jest rzeczą tak prostą jak
wątpić, czym jest czerwień w ogóle, co ma się tu na myśli, czym czerwień, trzeba odróżnić jego różnorodne formy i odmiany,
może być zgodnie ze swą istotą? co więcej, trzeba także przebadać 'ich wzajemne z istoty
płynące odniesienia. Zrozumieć bowiem
'*' Hut: coś ogólnego. ^ Hua: mógłby.
70 ttyklad czwarty Filozoficzna metoda analizy istotowej 1\
dla mnie oczywisty, a kiedy indziej nie, to samo pojęcie „4" stanowi coś, co w obu da się zidentyfikować i co nazywamy
raz może mi być dane intuicyjnie w oczywistości, a kiedy sensem. Lecz skoro różnica zachodzi w samych fenomenach,
indziej w przedstawieniu czysto symbolicznym. W obu to czy do ich odróżnienia potrzeba jeszcze poczucia? I czy
zatem przypadkach mam fenomen co do treści ten sam, ale w różnica nie polega właśnie na tym, że raz mamy do czynienia
pierwszym z nich także pewne uprzywilejowanie co do z samoprezentacją czerwieni, samoprczentacją liczb i ogólnej
wartości, charakter nadający wartość, wyróżniające poczucie. równości liczb, zaś mówiąc subiektywnie, z adekwatnie
Czy rzeczywiście mam za każdym razem to samo, tyle że raz oglądającym uchwytywaniem i posiadaniem samych tych
wzbogacone o poczucie, a kiedy indziej nie? Wszakże gdy rzeczy, a kiedy indziej tylko z ich domniemywaniem? Nie
przyjrzymy się fenomenom, natychmiast zauważymy, że możemy więc zadowolić się tą poczuciową (filozofią
wcale nie mamy za każdym razem do czynienia z tym oczywistości) < 3 > . Mogłaby ona być prawomocna tylko
samym fenomenem, lecz z dwoma fenomenami różniącymi wtedy, gdyby [sama] wykazała się w czystym oglądaniu i
się co do istoty, które jedynie mają coś wspólnego. Gdy gdyby czyste oglądanie oznaczało właśnie to, co my mu
widzę, że 2 X 2 = 4, i gdy wypowiadam to w niejasnym przypisujemy, a czemu ona przeczy.
sądzie symbolicznym, domniemuję coś jednakowego, ale Posługując się pojęciem oczywistości możemy teraz również
domniemywać coś jednakowego nie znaczy [jeszcze] powiedzieć: mamy oczywistość w odniesieniu do b y t u
posiadać ten sam fenomen. Zawartość jest w obu cogitatio, ponieważ zaś mamy oczywistość, cogitatio nie
przypadkach odmienna, raz oglądam i w oglądaniu tym stan implikuje żadnych zagadek, w tym również zagadki
rzeczy sam jest dany, kiedy indziej domniemuję w sposób transcendencji, jest dla nas pozbawiona wszelkich problemów
symboliczny. Raz posiadam intuicję, kiedy indziej pustą i dlatego możemy nią dysponować. W nie mniejszym stopniu
intencję. mamy oczywistość w odniesieniu do tego, co ogólne;
eo Czy zatem różnica rzeczywiście polega na tym, że w obu dochodzi do samoprezentacji o g ó l n y c h p r z e d m i o t ó w
przypadkach obecne jest coś wspólnego, jednaki „sens", raz oraz o g ó l n y c h s t a n ó w r z e c z y , w tym samym przeto
wyposażony we wskaźnik poczucia, a kiedy indziej nie? sensie są one dane bezproblemowo, są w najściślejszym
Trzeba się tylko przypatrzyć samym fenomenom, zamiast sensie adekwatnie samoobecnie dane.
mówić o nich z góry i tworzyć konstrukcje. Weźmy jeszcze Zgodnie z powyższym, redukcja fenomenologiczna nie
prostszy przykład: gdy raz mam czerwień w żywej oznacza zacieśnienia badań do sfery immanencji efektywnej,
naoczności, a kiedy indziej myślę o niej w symbolicznej do sfery tego, co efektywnie zawiera się w absolutnym «to»
intencji pustej, czy i wtedy w obu przypadkach efektywnie cogitatio, w ogóle nie oznacza ona zacieśnienia do sfery
obecny jest ten sam fenomen czerwieni, tylko raz z pewnym cogitatio, lecz ograniczenie do sfery c z y s t y c h d a n y c h
poczuciem, a kiedy indziej bez tego poczucia? s a m o p r e z e n t a c j i , do sfery tego, o czym nie
Wystarczy tedy tylko przyjrzeć się fenomenom, by roz-
poznać, że są one na wskroś różne, zaś o ich jedności (" Hua: oczywistością. 7
— Husserl — Idea...
Wyklad czwarty Tematem fenomenologii wszelka samoprezentacja 75
74
6i tylko się mówi i mniema, także nie do sfery tego, co powiedzieć „widomie" („offenbar"} tak jest, [gdyż] on
spostrzeżone, lecz tego, co dane jest dokładnie w t y m przeczy, by istniało coś takiego jak „widomie"; zupełnie tak
sensie, w jakim jest domniemane, i to dane samoobecnie w samo, jakby ktoś, kto nie widzi, chciał przeczyć widzeniu; albo
najściślejszym sensie, w ten sposób, że nic z tego, co jeszcze lepiej, jakby ktoś, kto widzi, że sam widzi i że istnieje
domniemane, nie jest nie dane. Jednym słowem, ograniczenie widzenie, chciał temu przeczyć. Jak moglibyśmy go
do sfery czystej oczywistości, słowo to jednakże musi być przekonać, zakładając, że nie miałby on żadnego innego
rozumiane w sensie ścisłym, wykluczając już „oczywistość zmysłu?
pośrednią", a przede wszystkim oczywistość w sensie Jeżeli pozostaniemy więc przy absolutnej samoprezentacji,
o której wiemy już teraz, że nie oznacza ona samoprezentacji
luźnym.
efektywnych przypadków jednostkowych, powiedzmy,
Absolutna prezentacja jest czymś ostatecznym. Naturalnie,
absolutnych przypadków jednostkowych cogi-tatio. wówczas
łatwo powiedzieć i twierdzić, że ma się coś dane absolutnie,
podczas gdy naprawdę wcale tak nie jest. Także o powstaje pytanie, jak daleko ona sięga i w jakiej mierze, bądź
w jakim sensie, związana jest ze sferą cogitationes i
absolutnej prezentacji można ogólnikowo (vagę) rozprawiać,
generalizujących je przypadków ogólnych. Skoro odrzucony
lub rnożc ona być dana w absolutnej prezentacji. Tak samo,
został już pierwszy i najsilniej narzucający się przesąd,
jak mogę oglądać fenomen «czerwień» lub mogę tylko o nim
polegający na upatrywaniu jedynej danej absolutnej w
mówić, wcale go nie oglądając, tak też mogę mówić o
jednostkowej cogitatio i w sferze efektywnej immanencji, to
oglądaniu czerwieni lub mogę oglądać to oglądanie i
oglądając je ujmować. Z drugiej strony w ogóle przeczyć trzeba obalić także następny, narzucający się z nie mniejszą
mocą, jakoby nowe przedmioty dane samoobecnie wyrastały
samoprezentacji to tyle, co przeczyć ostatecznej normie,
t y l k o z ogólnych intuicji zaczerpniętych z tej sfery.
podstawowej mierze nadającej wszelki sens poznaniu.
Wszakże wtedy wszystko trzeba by uznać za pozór, za pozór „W refleksyjnym spostrzeżeniu mamy absolutnie dane
trzeba by również niedorzecznie uznać sam pozór jako taki i cogitationes, o ile je świadomie przeżywamy", tak chciałoby
tak oto w ogóle popaść w ^niedorzeczności) <-4> się zacząć; następnie zaś moglibyśmy skierować spojrzenie
sceptycyzmu. Lecz jasne jest, że w ten sposób przeciwko na ujednostkowione w nich i w ich efektywnych momentach
sceptykowi może argumentować tylko ten, kto w i d z i racje, to, co ogólne, w oglądowej abstrakcji moglibyśmy chwytać
kto właśnie widzeniu, oglądaniu, oczywistości pozostawia przypadki ogólne, a struktury istotowe ugruntowane w nich w
sens. Kto nie widzi albo nie chce widzieć, kto mówi i nawet sposób czysty moglibyśmy w myśleniu oglądowo-relacyjnym
argumentuje, ale wciąż obstaje przy tym, by godzić się na konstytuować jako dane samoobecnie stany rzeczy. To byłoby
wszelkie sprzeczności i zarazem przeczyć wszelkim wszystko.
sprzecznościom — z tym nie mamy co począć. Nie możemy Wszelako dla oglądowego poznania źródeł, danych
od- absolutnych, żadna skłonność nie jest bardziej niebezpieczna
niż skłonność do spekulowania (sich z.u viel Ge-
Hua: niedorzeczność.
76 Wyklad czwarty
es niowanie odcieni i poprzez stalą zmianę, której sam ulega, odnosi się do species danych psychicznych we właściwym
doprowadza do pojawienia się, do przedstawienia b y t u sensie, takich jak sąd, potwierdzenie, zaprzeczenie, spo-
c z a s o w e g o . To, co jest przedmiotem, nie jest efektywnym strzeżenie, wniosek itp. I, naturalnie, dotyczy to również
fragmentem fenomenu, ma w swej czasowości coś, czego ogólnych stanów rzeczy związanych z tymi przypadkami
bynajmniej nie sposób odnaleźć w fenomenie i czego nie ogólnymi. Naoczne zrozumienie (Einsicht], że z dwóch
można doń sprowadzić, a przecież konstytuuje się w gatunków dźwięków jeden jest wyższy a drugi niższy, i że
fenomenie. Przedstawia się w nim i jest w nim w oczywisty relacja ta ma charakter niezwrotny, konstytuuje się w oglądaniu.
sposób dane jako „istniejące". Musimy mieć przed oczami przykłady, ale nie muszą to być
Dalej, co się tyczy prezentacji istoty, nie konstytuuje się stany rzeczy dane w spostrzeżeniu. Dla rozważania istotowego
ona tylko na podstawie spostrzeżenia i wplecionej weń spostrzeżenie i przedstawienie w wyobrażeniu mają zupełnie
retencji w taki sposób, by to, co ogólne, czerpała niejako z taką samą wartość, z obu równie dobrze da się wypatrzyć,
samego fenomenu, lecz i tak, że u o g ó l n i a przejawiający się wyabstrahować ta sama 59 istota, a wplecione uznanie istnienia
przedmiot, spoglądając nań ustanawia ogólność: np. treść jest irrelawantne; to, że dźwięk spostrzeżony, wraz ze swą
czasowa w ogóle, trwanie w ogóle, zmiana w ogóle. Co intensywnością, jakością etc. w pewnym sensie i s t n i e j e ,
więcej, jako podłoże mogą jej służyć także wyobrażenie i natomiast dźwięk wyobrażony, powiedzmy wprost, dźwięk
przypomnienie ponowne; prezentuje ona wszakże same sfingowany [w fantazji], n i e i st n i e j e , że pierwszy w oczywisty
dające się uchwycić w sposób czysty możliwości; w tym sposób jest efektywnie obecny, a drugi nie, że w przypadku
samym sensie wydobywa również z tych aktów przypadki ponownego przypomnienia nie jest on uznawany za teraźniejszy,
ogólne, które z drugiej strony efektywnie się przecież w nich lecz za były, a teraz tylko uobecniony, to wszystko należy do
nie zawierają. innego rozważania, dla rozważania istotowego nie wchodzi to w
Jest rzeczą jasną, że w pełni oczywiste uchwycenie istoty grę, chyba że kieruje się ono ku zaprezentowaniu tych różnic,
o d s y ł a wprawdzie do jednostkowego ujęcia naocznego, na które również dane są na swój sposób, i ku ustaleniu
podstawie którego musi się ukonstytuować, ale wcale nie dotyczących irh ogólnych naocznie zrozumiałych prawd.
koniecznie do j e d n o s t k o w e g o s p o s t r z e żeni a, które Ponadto jasne jest, że nawet wtedy, gdy przykłady
prezentowałoby jednostkowy przykład jako coś teraz stanowiące podłoże dane są w spostrzeżeniach, w grę nie
efektywnie obecnego. Istota fenomenologicznej jakości wchodzi właśnie to, co wyróżnia charakterystyczny dla
dźwięku, jego intensywności, tonu barwy, jasności itp. tak spostrzeżenia sposób dania: <teraźniejsze> istnienie. Wy-
samo jest dana samoobecnie wtedy, gdy ideująca abstrakcja obrażenie zaś nie tylko w przypadku rozważania istotowego
dokonana została na podstawie sp o s t r z e ż e n i a , jak i wtedy, pełni tę samą funkcję co spostrzeżenie, zdaje się ono również
gdy podstawę stanowiło u o b e c n i e n i e w w y o b r a ż e n i u . samo w sobie zawierać j e d n o s t k o w e dane., i to jako dane
Rzeczywiste i zmodyfikowane u z n a n i e i s t n i e n i a j f s t w rzeczywiście oczywiste.
obu przypadkach irrele-w a ń t n e . To samo dc tyczy
uchwycenia istoty, które
82 Wyki ad piąty Uchwycenie istoty jako oczywista prezentacja esencji 83
Weźmy samo tylko wyobrażenie, a więc bez uznania życiu wyobrażania, nie są efektywnie obecne, łecz tylko
[w bycie] właściwego przypomnieniu. Barwa wyobrażona „przedstawione". Sąd czystej wyobraźni (reine Phanta-
nie jest daną w sensie barwy wrażeniowej. Odróżniamy sieurteil], który jedynie wyraża treść, jednostkową istotę
wyobrażoną barwę od przeżycia wyobrażenia tej barwy. tego, co się pojawia, może głosić: to jest tak ukształtowane,
Majaczenie mi tej barwy przed oczyma (mówiąc zawiera takie momenty, tak a tak się zmienia, przy czym nic
nieprecyzyjnie) jest pewnym «teraz», jest istniejącą teraz nie sądzi się tutaj o egzystencji jako rzeczywistym byciu w
cogitatio, barwa sama jednakże nie jest teraz istniejącą barwą, rzeczywistym czasie, o rzeczywistym byciu teraz, w
nie jest doznana. Z drugiej strony w pewien sposób jest przeszłości lub w przyszłości. Możemy przeto powiedzieć, że
ona przecież dana, mam ją przed oczyma. Równie dobrze jak sądzi się o i n d y w i d u a l n e j esencji, a nic o egzystencji.
barwę wrażeniową można też ją zredukować przez Właśnie dlatego ogólny sąd istotowy, który zazwyczaj
wykluczenie wszelkich znaczeń transcendentnych, nie znaczy nazywamy po prostu sądem istotowym, jest niezależny od
przeto dla mnie barwy papieru, barwy domu itp. Wszelkie różnicy między spostrzeżeniem a wyobrażeniem.
empiryczne uznanie istnienia można zawiesić, biorę wówczas Spostrzeżenie uznaje e g z y st en c ję , posiada jednak także
barwę dokładnie tak, jak ją „oglądam", quasi „przeżywam". pewną e sen cję; t r e ś ć uznana za istniejącą może być ta
Mimo to nie jest ona efektywną częścią przeżycia wyobrażenia, sama, co w uobecnieniu.
nie jest barwą obecną, lecz uobecnioną, j a k gdyby mam Przeciwstawienie e gzys ten cji i esencji, cóż to wszakże
ją przed oczyma, ale nie jako coś efektywnie obecnego. może znaczyć innego jak nie to, że w dwóch modi
Przy tym wszystkim jednakże jest ona zobaczona, jako samoprezentacji manifestują się tutaj dwa sposoby bycia i że
zobaczona zaś w pewnym sensie jest dana. Nic uznaję jej trzeba je od siebie odróżnić. Wr samym tylko wyobrażaniu
przez to wcale za coś fizycznie bądź psychicznie [sobie] jakiejś barwy egzystancja, która osadza tę barwę jako
istniejącego ( E x i s t e n z ) , nie uznaję jej też za coś coś rzeczywistego, jest poza kwestią; o tym nic się nie sądzi i
istniejącego w sensie rzetelnej cogitatio, ta bowiem stanowi nic z tego nie jest też dane w treści wyobrażenia. Ale ta
efektywne «teraz», jest daną, którą w oczywisty sposób 70 barwa pojawia się, jest oto, jest pewnym «to», może być
można scharakteryzować jako daną teraźniejszą. Lecz to, że podmiotem sądu, i to sądu oczywistego. A zatem pewien
wyobrażona barwa nie jest mi dana ani w jednym, ani w modus prezentacji manifestuje się w naocznych ujęciach
drugim sensie, nie znaczy wcale, że nie jest ona dana w wyobraźni i w ugruntowanych w nich oczywistych sądach.
żadnym sensie. Pojawia się, i to pojawia się samoobecnie, Rzecz jasna, dopóki pozostajemy w sferze indywidualnych
sama się przedstawia, oglądając ją samą w jej uobecnieniu przypadków jednostkowych, niewiele możemy z takimi
mogę sądzić o niej, o konstytuujących ją momentach i o sądami począć. Tylko wówczas, gdy konstytuujemy ogólne
zachodzących między nimi związkach. Naturalnie, i te dane są sądy istotowe, uzyskujemy ścisłą obiektywność, jakiej
w takim samym sensie i w takim samym sensie nie egzystują wymaga nauka. Ale nie o to tutaj chodzi. Wydaje się
„rzeczywiście" w całym prze- wszakże, że porwał nas potężny nurt.
Dane kategorialne 85
84 Wyklad piąty
właśnie o „spostrzeżeniu domu"; i to nie tylko dom w ogóle, nie ma, a przecież jest oczywiste, że w myśleniu tym jest on
lecz właśnie ten dom, tak a tak określony i przejawiający się w pomyślany i że właśnie temu, co pomyślane, jako takiemu,
tych określeniach? Czy sądząc w sposób oczywisty nie mogę myślowo przypisana jest okrągłość i czworo-kątność, albo
powiedzieć: zjawiskowo albo w sensie tego spostrzeżenia dom ten też, że obiekt tego myślenia jest zarazem okrągły i
jest taki a taki, zbudowany jest z cegieł, dach ma kryty łupkiem czworokątny.
itd.? Bynajmniej nie chcemy teraz powiedzieć, że wskazane
Gdy zaś w wyobraźni tworzę jakąś fikcje, gdy np. majaczy mi ostatnio dane są rzeczywistymi danymi w ścisłym sensie, tak
przed oczyma rycerz św. Jerzy zabijający smoka, czyż nie jest że w końcu wszystko, co spostrzeżone, przedstawione,
oczywiste, że wyobrażeniowy fenomen przedstawia właśnie św. sfingowane, przedstawione symbolicznie, wszelka fikcja i
Jerzego, i to właśnie tego oto, <którego można) tak a tak opisać, absurd byłyby „dane w sposób oczywisty", chcemy tylko
a więc ten oto „transcendens"? Czyż nie mogę tutaj wydawać wskazać, że t k w i ą tu w i e l k i e t r u d n o ś c i . Zasadniczo
oczywistych sądów, nie o efektywnej treści wyobrażeniowego nie mogą nas one powstrzymać, by przed ich ujaśnieniem
przejawu, lecz o przejawiającym się przedmiocie-rzeczy twierdzić: j a k daleko sięga rzeczywista oczywistość,
(Dinggegenstand}? Zapewne, w sposób właściwy uobecniona tak'd al e k o sięga t eż p r e z e n t a c j a . Ale naturalnie
jest tylko jedna strona przedmiotu, raz ta, raz inna, ale wszędzie problem będzie polegał na tym, by spełniając
jakkolwiek by się rzeczy miały, oczywiste jest przecież, że oczywisty akt ustalić w sposób czysty, co dane jest w nim
przedmiot ten, zgodnie z sensem zjawiska, jest rycerzem św. rzeczywiście, a co nie, co wprowadza tutaj dopiero myślenie
Jerzym i że ujawnia się w nim zjawiskowo „jako coś danego". 73 niewłaściwe i winterpretowuje nic mając podstawy w
W końcu zaś tak zwane myś lenie symboliczne. Np. myślę bez danych.
żadnej intuicji 2 razy 2 jest 4. Czy mogę wątpić, że mam na Wszędzie idzie też nie o to, by konstatować dowolne
myśli to twierdzenie arytmetyczne, a nie np. coś, co by się zjawiska jako dane, lecz by doprowadzić do wglądu w istotę
odnosiło do dzisiejszej pogody? I tu mam oczywistość — a więc prezentacji i w konstytuowanie się różnych modi
[czyżby] coś takiego jak prezentację? A skoro zaszliśmy już tak przcdmiotowości. Z pewnością, każdy myślowy fenomen ma
daleko, nic nam nie pomoże, musimy również przyznać, że w swe odniesienie przedmiotowe i każdy — oto pierwszy
pewien sposób „dane" są także niedorzeczności i całkowite ab- wgląd w istotę — ma swą efektywną treść, jako wolumen
surdy. Okrągły czworokąt nie pojawia mi się w wyobrażeniu — tych momentów, które efektywnie go komponują, a z drugiej
jak zwycięzca smoka, ani w spostrzeżeniu — jak dowolna rzecz strony ma swój przedmiot intencjonalny, przedmiot, który w
zewnętrzna, ale jest to przecież pewien obiekt intencjonalny, i to zależności od jego istotowej charakterystyki do-mniemuje
jest oczywiste. Fenomen „myślenie okrągłego czworokąta" jako tak a tak ukonstytuowany.
mogę opisać co do jego efektywnej zawartości, lecz okrągłego Jeśli ten stan rzeczy rzeczywiście da się doprowadzić 74 do
czworokąta tam oczywistości, oczywistość ta musi nas pouczyć o wszystkim,
czego tu potrzebujemy; w niej musi się jasno pokazać, co
właściwie oznacza owa „intencjonalna inegzy-
Wyklad piąty
Korelacja poznania i przedmiotu poznania 89
1
Późniejszy dodatek (1916?) do s. 19. :
92 Dodatek L Dodatek I 93
nego: tego, bez czego nie można pomyśleć możliwego naukowych wskazują ten kierunek, i to pozostając na gruncie
obiektu przyrodniczego, tj. obiektu możliwego zewnętrz- naturalnym. Do tego [dochodzi] następnie badanie
nego doświadczenia przyrodniczego, jeśli ma to być obiekt psychologiczne, ukierunkowane na przeżycia poznawcze i
mogący naprawdę istnieć. Rozważamy tedy sens ze- czynności podmiotu w ogólności albo w stosunku do
wnętrznego doświadczenia (to, co domniemane [jako] odnośnych dziedzin przedmiotowych. [Ukierunkowane] na
przedmiot), i to sens w jego p r a w d z i w o ś c i , w jego subiektywne sposoby, w jakie takie przedmioty się nam
prawdziwym czy też obowiązującym zachodzeniu (Beste- prezentują, jak podmiot odnosi się do nich, jak dochodzi on
heri], zgodnie z niepodważalnymi momentami konsty- do tego, że tworzy sobie o nich takie „przedstawienia", jakie
tutywnymi. szczegółowe odmiany aktów i przeżyć (ewentualnie
Podobnie rozważamy p r a w d z i w y sens d zieł a s z t u k i w wartościujących i wolicjonalnych) wchodzą tu w grę.
ogóle i szczególny sens jakiegoś określonego dzieła sztuki. W Następnie:
pierwszym przypadku studiujemy „istotę" dzieła sztuki w Palący jest problem możliwości zbliżenia się do bytu
czystej ogólności, w przypadku drugim rzeczywistą zawartość obiektów samych, zrazu tylko w odniesieniu do przyrody.
dzieła sztuki rzeczywiście danego, co tutaj jest równoznaczne z Jest ona, powiada się, sama w sobie, [obojętne,] czy poznając
poznaniem określonego przedmiotu eo (jako prawdziwie także tu jesteśmy, czy też nie, sama w sobie biegnie swym
istniejącego, wedle jego prawdziwych szczegółowych torem. Ludzi poznajemy poprzez wyraz [manifestujący się]
określeń), np. którejś z symfonii Beetho-vena. Podobnie w ich cielesności, a więc po obiektach fizycznych, podobnie
studiujemy w sposób ogólny (generell) istotę państwa w ogóle, dzieła sztuki i inne obiekty kultury, z drugiej zaś strony
albo też w sposób empiryczny istotę państwa niemieckiego w społeczności. Zrazu wydaje się, że gdybyśmy tylko
jakiejś epoce, co do jego ogólnych rysów albo też zupełnie zrozumieli możliwość poznania przyrodniczego, to
indywidualnych określeń, a więc ten oto indywidualny możliwość wszelkiego innego poznania byłaby zrozumiała
przedmiotowy byt „państwo niemieckie". Odpowiednikiem za pośrednictwem psychologii. Psychologia zaś zdaje się nie
będzie tu np. przyrodnicze określenie indywidualnego nastręczać żadnych dalszych szczególnych trudności,
przedmiotu — Ziemi. Obok badań empirycznych, ustalających poznający bowiem bezpośrednio doświadcza swego własnego
empiryczne prawa, i indywidualnych, mamy więc badania życia psychicznego, innych zaś przez analogię do siebie
ontologicznc, badania prawdziwie obowiązujących sensów nie samego we „wczuciu". Ograniczmy się zatem, tak jak
tylko w formalnej ogólności, lecz także w przypadkach jeszcze do niedawna [ograniczała się] teoria poznania, do
materialnie dziedzinowe określonych (in sachhaltiger regio-naler teorii poznania przyrodniczego.
Bestimmtheit).
Zapewne, nigdzie nie kultywuje się czystych badań
istotowych w doskonałej czystości, [zdarza się to] co najwyżej
wyjątkowo. Niemniej jednak pewne grupy badań
Dodatek II