You are on page 1of 7

Przygody zbyt gonego czowieka

Pluton
Znowu wybralimy si z Agat do kina. Tym razem poszlimy do duego multikina, a nie do klubu filmowego. Rnica bya widoczna przede wszystkim w tym, e na sali byo ciepo i przyszo zdecydowanie wicej chrupaczy. Wybralimy si na film science-fiction pod tytuem Pluton. Pocztkowo, cho wiedziaem, e akcja dzieje si w przyszoci, mylaem, e to kolejny remake i spodziewaem si jakich gwiezdnych bitew, wojny, ale nic z tych rzeczy! Okazao si, e jest to opowie o dwjce skazacw umieszczonych w wizieniu na planecie Pluton. Oczywicie nie bd opowiada caego filmu ze szczegami, ale tak w skrcie... W pokoju znajdowa si ekran, st przy ktrym siedzia wizie z adwokatem oraz dwch policjanw. Wizie by postawnym facetem, okoo trzydziestki. Rce mia splecione na blacie i bez wyrazu sucha mczyzny pokazywanego na ekranie. Sdzia wanie wygasza wyrok: - Za nieumylne spowodowanie mierci i zadanie powanego uszczerbku na zdrowiu skazujemy pana na sze lat wizienia. Kar bdzie pan odbywa na Plutonie w ramach resocjalizacyjnego programu Powrt. Zacznie pan j odbywa od momentu przydzielania panu wspwinia. Czas oczekiwania na wspwinia nie bdzie si liczy do odbywanej kary. Moe to troch potrwa, maksymalnie do trzech miesicy, ale by moe bdzie pan mia szczcie i wspwizie pojawi si szybciej. To wszystko. Ekran zgas. Tylko lampy umieszczone w pododze daway mgliste, niebieskie wiato. - To nie taki zy wyrok powiedzia adwokat. I tak poow pan przepi. Tyle udao nam si wywalczy. To i tak sukces, zwaywszy na... - Niech si pan nie przejmuje. Jest ok przerwa mu wizie i ocieale, obojtnie na wszystko wsta. Wstali i policjanci, by wyeskortowa ich do wyjcia.

(...)

Wizie zosta wprowadzony do celi na Plutonie. Stan zaraz za drzwiami. Wszedzie byy te same niebieskie, podogowe lampy. Nie wydaway adnego dwiku. Odetchn ciko i zacz si rozglda. Pierwsz odkry sypialni, czyli pomieszczenie wielkoci schowka. Znajdowao si po jego prawej rce. Byo tam ko, szafka i te same, wiecznie wiecce, niebieskie, podogowe lampy. Nie znalaz wycznika. Na przeciw wejcia bya toaleta. W rodku znajdowa si prysznic, umywalka, szafka z mydem w pynie, rcznikami, klapkami oraz ubikacja. Na lewo od drzwi do celi znajdowao si jeszcze jedno pomieszczenie gdzie stao biurko, krzeso oraz mikrofon i niewielki gonik z kilkoma przyciskami. Cofn si do korytarza i poszed do sypialni. Zblazowany i pragncy najwyraniej jedynie si pooy. Nawet specjalnie nie obejrza tych trzech niewielkich pokoikw. W poowie drogi, akurat gdy sta naprzeciw nich, drzwi wejciowe zasyczay i wesza jego opiekunka. Ju raz j widzia po przylocie na Plutona. Spoglda z tym samym obojtnym wyrazem twarzy co wtedy. Zrobia dwa kroki do wewntrz pomieszczenia, ale drzwi si nie zamkny. Wida byo w wejciu dwch stranikw z karabinami w rkach. - Od jutra rozpoczynamy program resocjalizujcy Powrt. Pana wspwiniarka... - Kobieta? zapyta ze zdziwieniem, jakby obudzi si nagle ze snu i obojtnoci, w ktrej trwa. - Tak, czy to panu przeszkadza? zapytaa szybko opiekunka. - Nie odpowiedzia spokojnie wizie, powracajc do swojego staego stanu. - Tak mylaam powiedziaa opiekunka z lekkim umieszkiem. Dobr wspwinia jest rezultatem pana psychotestw. Czy chciaby si pan o tym wicej dowiedzie? Kryteria... - Nie. Jest mi to obojtne odrzek wizie. - Ach.. No, dobrze powiedziaa kobieta ze zdziwieniem, po czym kontynuowaa. A wic pana wspwiniarka rwnie dzi zostaa ulokowana w swojej celi. Wiem, e ju pan przesucha materia instruktaowy podczas lotu, ale wyjanie wszystko w skrcie jeszcze raz. Cay jutrzejszy dzie macie dla siebie. Nie spotkacie si, ale moesz z ni rozmawia przez konektor w pomieszczeniu za tob. Rozmowy nie s podsuchiwane, zapewniam, jak rwnie pniejsze wasze nagrania. Radz si dobrze zapozna, poniwa bdzie ona pana jedynym kontaktem przez kolejne sze lat. eby zacz jutro rozmow, czy pniejsze nagrywanie wiadomoci, naley nacisn czerwony przycisk. Po jutrzejszym dniu zostanie pan zaprowadzony do komory hibernacyjnej, gdzie spdzi pan rok. W tym czasie pana wspwiniarka bdzie moga zostawia panu wiadomoci gosowe. W dniu pana przebudzenia ona z kolei zostanie zaprowadzona do komory hibernacyjnej na rok. W tym czasie pan bdzie mg do niej mwi. Zosta pan uznany za osob nieprzystosowan i niebezpieczn dla spoeczestwa. Program ma za zadanie uwiadomienie panu jak wane s relacje midzyludzkie. Dowiadczenie alienacji powinno rwnie panu pomc w docenieniu przebywania na wolnoci wrd innych obywateli. Prosz dokadnie tak to rozumie. Codziennie przez osiem godzin bdzie pan pracowa w swoim zawodzie, przy rozbudowie wizienia, jednak w izolacji wobec innych winiw. Kontakty z nimi s zakazane.

Prosz mi uwierzy, e spotka pana jaki rodzaj kary za amanie tych zakazw. O ile rozmowy nie s podsuchiwane, to bdzie pan obserwowany. Zostan panu dostarczone wzmacniacze do pracy. Jeli chce pan materiay do czytania, ogldania czy wicze lub jeli bdzie pan mia jakie inne yczenia co do posikw czy te ubrania, rodkw higieny, prosz nacisn niebieski przycisk, o ten, tu, przy drzwiach. Te wszystkie udogodnienia s spowodowane brakiem intencji w dokonywaniu przestpstwa. Jak pan widzi nic tu na razie nie ma, poza meblami. Czekamy na pana yczenia, cho od razu mwi, e nie wszystkie bd spenione, ale prosz prbowa. Czy to jest dla pana jasne? Czy ma pan jakie pytania? - Nie. - Dzikuj zatem. Ja jestem pana opiekunk jak ju pan wie. To oznacza, e wszyscy, ktrzy si bd panem tu zajmowa raportuj do mnie. Jeli wszystko pjdzie zgodnie z naszymi oczekiwaniami zobacz si z panem dopiero za sze lat. ycz sobie tego. Radz te wykorzysta jutrzejszy dzie opiekunka wysza, drzwi si zamkny. Wizie poszed do sypialni i pooy si z gonym sapniciem na wznak na ku. Dugo nie mg zasn, lea, gapi si w sufit i milcza. W kocu zamkn oczy... i usn.

(...)

- Halo... niemiay, kobiecy gos dochodzi z pomieszczenia z konektorem. Wizie lea i nie reagowa. Wygldao, e ma zamiar przelee cay dzie i zbojkotowa cay program. A moe nie chciao mu si wsta? Mino kilkanacie zapewne minut i ponownie odezway si goniki, spokojnym, jakby smutnym, delikatnym jak motyl gosem. - Wyglda na to, e nie chce pan rozmawia... Rozumiem. W kocu ju dawno po czwartej. Te si nie odzywaam a do teraz. Jakie to dziwne. W takim miejscu nie chce si mwi, ale ja... nie rozmawiaam od tak o byle czym ju od p roku, od kiedy mnie aresztowano. A moe duej... Skoro do nastpnej takiej okazji od pnocy bd czekaa siedem lat, to co mi tam. Mam na imi Irena. Poczekam tu na pana, jeli si pan zdecyduje... bd tu... Wizie cigle lea. Sycha byo od czasu do czasu delikatne burczenie jakich urzdze, oprcz tego nic. W kocu skierowa wzrok na drzwi od sypialni. Przesun nogi na brzeg ka, po czym ociale si podnis. Wolnym krokiem poszed do pokoju do nagrywania, usiad na krzele, westchn i nacisn czerwony przycisk. - Cze jego tubalny gos zabrzmia jak grzmot, jak wystrza w porwnaniu do gosu Ireny Ja mam na imi Micha. Zapanowaa dusza cisza. Micha spoglda bez wyrazu na goniki konektora. W kocu dobiego do niego delikatne... - Cze Micha gos kobiety zdradza zadowolenie. Jednak mino kilka dobrych chwil zanim niemiao zapytaa: Co tu robisz?

- Prbowaem spa odrzek rzeczowo Micha. - Ach... mieszna odpowied, ale sensowna powiedziaa Irena. Ja te nie mogam. W areszcie jako spaam, moe dlatego e byy tam inne kobiety. A tu nowe miejsce... jestem sama... i to wiato przez dusz chwil znw zapanowaa cisza. - Mnie te to wiato denerwuje powiedzia Micha. Wezme z budowy jakie narzedzia i je wymontuje albo rozbije. Te moesz sprbowa. Nie da si ich normalnie wyczy ani wykrci. - Mi powiedziano, e to ze wzgldu na kamery. Moe lepiej ich nie niszcz. Jeste robotnikiem? - Tak. - Co dokadnie robisz? pytaa Irena. - Rozadowuj, przepakowuj, przynosz, zanosz, wi... Robi wszystko dopki nie zainstaluj robotw. Wtedy jad stawia kolejne rusztowania, maszyny, platformy... monotonnie tumaczy Micha. - Cika praca chyba co? Na Marsie, na Ziemi? Irena najwyraniej troch si oywia rozmow. - Na Tytanie odpowiedzia po maej pauzie, wolno Micha. - Przecie tam... to musi by strasznie cika praca... ale... hm... tam nie ma chyba jeszcze miast? Irena bya zaskoczona. Co tam budowae? - Nie ma miast, to prawda wci monotonnie cign Micha. Budowaem platormy... rne, do rnych zastosowa. Tam jest cakiem sporo... zreszt. Przy platformach s tworzone niewielkie osiedla dla robotnikw, ich rodzin, jeli je z sob przycigneli na to odludzie. S sklepy, bary, baseny itd. Najgorzej, e cigle s chmury, mierdzi jakby... wiesz, s cae morza metanu... ale nie tylko... nie wiadomo nigdy w co wdepniesz, co si stanie... niby jest zbadany, ale cigle co si tam komu przytrafia, co niespodziewanego si dzieje. - Ci ludzie mieszkaj tam ju na stae? z trosk w gosie zapytaa Irena. Tam jest przecie zimno, ciemno... - Nie, nie na stae. Mieszkaj w poczonych statkach transportowych... Po wyldowaniu czy si je i tworz ogromny kompleks - znowu nastaa chwila ciszy. Micha zapyta: - A ty czym si zajmujesz? - Ja jestem, byam... kuchark. Pracowaam na Marsie w Redwide City w restauracji. Bardzo lubi gotowa Irena tym razem mwia monotonnie, cho mona byo wyczu t smutn, delikatn, zrezygnowan nut. - Czemu byam? Micha nagle si oywi. Zapyta energicznie. Po wyroku moesz wrci... - Nie, nie mog. Nie chc... Nie chce niczego z mojego ycia... no prawie niczego Irena zamika. Mog zapyta... to w sumie logiczne pytanie, jak mamy si pozna... co zrobie?

- Pewnie Micha rozmawia coraz swobodniej, mielej, wida byo, e rozmowa zacza wzbudza w nim emocje. Na to pytanie troch si strapi, spojrza w d, pniej na gonik i powiedzia: - Wracaem ktrego dnia z baru. Dugo pracowaem i nie zaszedem do przebieralni, wic zabraem ze sob wzmacniacze... wiesz co to jest? - Nie. - To egzoszkielet wzmacniajcy. Zakada si go jak tak cik koszulk z dugimi rkawami. Wzmacnia si czowieka. Bardzo mi si przydaje w pracy. Dziki niemu mog podnosi rzeczy do dwustu kilo. No wic poszedem w tym do baru. Jak wracaem, a niewygodnie si to niesie, wic miaem cigle wzmacniacz na sobie. Na niego zaoyem kurtk. W jednym z tuneli zagrodzio mi drog dwch mczyzn, chcieli mnie okra. Gdyby wiedzieli, e mam go na sobie, to pewnie by mnie zostawili... Powiedziaem, e nic im nie oddam. No wic jeden z nich rzuci si na mnie, a ja zapomniaem, e mam ten wzmacniacz i grzmotnem go w twarz. Nie wiem... pka mu czaszka, czy co, w kadym razie zmar na miejscu. Mylaem, e go zamroczyo, ale nie... Musia umrze od razu. Tym drugim rzuciem o cian. By moe bdzie mia jakie protezy... Co mu tam poamaem, nie wiem, nie ledziem tego specjalnie... Micha skoczy i milcza. - Bronie si... powiedziaa Irena. - Tak, broniem... znw monotonnie mwi Micha. Znw mwi o sobie i znw najwyraniej nudzio go to. Odrzuca od siebie te emocje. To i tak nie ma znaczenia. Nie jest mi ich al. Nie trzeba byo mnie okrada. Cho nie czuj si dobrze ze wiadomoci, e kogo zabiem, to te nie jest mi ich al. Nie jest mi te al siebie, bo i tak jestem... nie ma wikszego znaczenia wiesz, nie mam rodziny, ode mnie nic specjalnie nikt niczego nie oczekuje. Umiem tylko pracowa... - Jeste dla siebie bardzo surowy... skwitowaa to Irena. Zalega cisza. Micha si nie odzywa, Irena nie wiedziaa co powiedzie. - A ty? zagai Micha niemiao. - Ja? odpowiedziaa Irena z alem. - Co zrobia? ponagli j Micha. - Ja jestem niewinna... che, che. zamiaa si smutnym, udawanym miechem. Przepraszam, nauczya mnie tego koleanka z aresztu. Nigdy si nie przyznawaj, moe to co zmieni... Niczego jednak nie zmienio... A teraz jak ju mnie skazali i nie mam i tak szans, to mnie to rozbawio. Nie, nie jestem. To znaczy... Ja... Moe od pocztku... Uzaleniaam si od alkoholu. To ju byo po rozwodzie... Mj m ode mnie odszed do innej kobiety. Tak nagle. Duo pracowaam, nie bylimy zamoni, nigdy go nie kontrolowaam. Mg robi co chce, jak chce, tak miaam filozofi. Pniej obwiniaam si, e to e odszed to moja wina. Gdybym siedziaa mu na karku, podsuchiwaa rozmowy, szpiegowaa jak moje koleanki z pracy swoich mw, to by nie odszed. Powstrzymaabym go. Ale to nie prawda. Raz przyszed i powiedzia, e to koniec... Irena powiedziaa to zdanie bardzo cicho. Sycha byo, e wci cierpiaa. Najpierw byam waleczna, wygraam w sdzie nawet alimenty, dzieci... Potem jako nie mogem spa i tak si zaczo. Alkohol pomaga mi y. Z czasem ciko byo mi

wyobrazi sobie zanicie bez wina, wdki. Mj m to obserwowa jak przyjeda do dzieci i... zbiera dowody... i zabra mi je... w goniku sycha byo westchnicie, chlipnicie. - Wic... zacza pi jeszcze wicej... pocign rozmow dalej Micha. - Tak. To takie oczywiste? zapytaa zaskoczona Irena. - Pewnie nie dla kadego. Ja troch o tym wiem... powiedzia goniej i ywiej Micha. Przepraszam, e przerwaem. - Nie... to nic... nawet mi mio, e si domylie. Kto wie, moe te psychotesty byy co warte skoro to rozumiesz, che, che zamiaa si delikatnie. No wic... tak. Ktrej nocy ukradaam jednemu z kelnerw helichd, a nastpnego dnia chciaam porwa moje dzieci ze szkoy i uciec z Redwide... a nawet i z Marsa... Jeden z nauczycieli chcia mnie zatrzyma... Dgnam go noem... Wtedy pojawia si policja. Za prb porwania, atak z noem z naraeniem ycia i kradzie dostaam siedem lat... W goniku byo sycha stknicie lub jknicie. Micha sysza, e Irena ledwo powstrzymuje zy. Pewnie wiele ich ju wylaa. - Prbowaa... Nie jest atwo poradzi sobie ze strat, pniej z piciem... Przykro mi, e si nie udao... Irena i Micha rozmawiali jeszcze dugo. Do koca dostpnego im czasu. Na pi minut przed dwunast poegnali si obiecujc sobie, e bd zostawia sobie wiadomoci. Byle jakie. Byle byo czego posucha w czasie odsiadki. Oboje w jaki sposb si rozumieli. (...) Michaa zbudzi dwik otwieranych pnumatycznie drzwi. Dwik by bardzo cichy, ale czujne ucho winia wychwycio go momentalnie. Z przedpokoju, jesli tak mona by nazwa to pomieszczenie, dobieg go gos stranika. Prosz si umy i za dziesi minut stawi si przy drzwiach. Micha leniwie spuci nogi na zimn podog. Opar si na niej bosymi stopami. Przyjarza si swoim palcom u ng i poruszy nimi. Cigle yje. Komora hibernacyjna. Bdzie niczym ptusz. Poszed do azienki, wzi prysznic i po podyktowanych dziesiciu minutach sta przed drzwiami celi. Drzwi ponownie otworzyy si i stranicy zaprowadzili go dugimi, ciemno-niebieskimi korytarzami w gb wiziennej twierdzy. Czasami sycha byo odgosy pracy, pomruki rozmw. Jednak z powodu braku okien niczego nie widzia. W kocu zjechali wind do serca wizienia. Do sal z komorami hibernacyjnymi. Micha zosta wprowadzony do swojej sali, ju przez dwch lekarzy w specjalnych kaftanach opatulajcymi ich ciaa od czubkw gw do stp. Spogldali na winia przez organiczny plastik. Substancj bardzo przejrzyst, prawie niczym nanomilimetrowa warstwa wody, ale dodatkowo wzmocniona, by mimo wielkiej gitkoci nie pka. Jeden z nich nakaza Michaowi rozebra si i zoy ubranie do specjalnego pojemnika obok komory. Micha rozbiera si patrzc to na lekarzy, to na oko kamery nad drzwiami.

- Jej te kaecie si przy was rozbiera do naga? wydawa si naprawd zy. To cz waszego pieprzonego, uczonego programu, co? Cz kary od spoeczestwa? Nie wystarczy nas odosobni i zabra lata ycia, to jeszcze nas zgnoi? Pieprzeni hipokryci. Nie krzycza, a mimo to i lekarze i obsuga monitorujca sal doskonale poczua szczero jego gniewu. Jeden z lekarzy podszed i pozbiera rzeczy Michaa, ktre leay nie w pojemniku, a pod jego stopami. Gdy ulokowa je tam, gdzie powinny by, stan obok kolegi i poleci winiowi: - Prosz si uoy w komorze. Ja zao panu mask. Bdzie w niej delikatnie usypiajcy rodek. Sam proces zamraania te jest powolny. Prosz absolutnie si nie ba. Od tego si nie umiera, a szczerze mwic nie jest panu wcale odbierany rok ycia. Pana ciao tak naprawd zestarzeje si zaledwie o miesic. - To sam si tam moe zapakuj? odpowiedzia Micha, ale ju nie tak hardo. Zo ju mu przesza. Sprawa znw dotyczya tylko jego, a mira Ireny gdzie rozpyn si z jego jani. Wszed do rodka i stwierdzi, e jest naprawd wygodnie. Lekarz zaoy mu mask i zamkn komor. Micha przyglda si sufitowi i zastanawia, co teraz robi jego wspwiniarka... a potem migna mu zapiekana kanapka z serem, salami i... oliwkami...

Koniec czci I

You might also like

  • Mamun
    Mamun
    Document5 pages
    Mamun
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Wychowanie
    Wychowanie
    Document4 pages
    Wychowanie
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Ojciec W Podróży
    Ojciec W Podróży
    Document5 pages
    Ojciec W Podróży
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Miotła cz4
    Miotła cz4
    Document13 pages
    Miotła cz4
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Miotła cz6
    Miotła cz6
    Document14 pages
    Miotła cz6
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Miotła cz2
    Miotła cz2
    Document8 pages
    Miotła cz2
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Miotła cz5
    Miotła cz5
    Document15 pages
    Miotła cz5
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Operacja Piec Piw
    Operacja Piec Piw
    Document4 pages
    Operacja Piec Piw
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Strach
    Strach
    Document6 pages
    Strach
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Miotła cz3
    Miotła cz3
    Document9 pages
    Miotła cz3
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Strach
    Strach
    Document7 pages
    Strach
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Miłość
    Miłość
    Document3 pages
    Miłość
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Miotła cz1
    Miotła cz1
    Document4 pages
    Miotła cz1
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Księga Boga
    Księga Boga
    Document2 pages
    Księga Boga
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Wrażliwość
    Wrażliwość
    Document4 pages
    Wrażliwość
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Spowiedź
    Spowiedź
    Document7 pages
    Spowiedź
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Skrzypeczki
    Skrzypeczki
    Document4 pages
    Skrzypeczki
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Smierc
    Smierc
    Document4 pages
    Smierc
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Trenerka
    Trenerka
    Document2 pages
    Trenerka
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Skrzypeczki
    Skrzypeczki
    Document4 pages
    Skrzypeczki
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Dzien Nika Rs Two
    Dzien Nika Rs Two
    Document2 pages
    Dzien Nika Rs Two
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Dzien Nika Rs Two
    Dzien Nika Rs Two
    Document2 pages
    Dzien Nika Rs Two
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Miłość
    Miłość
    Document3 pages
    Miłość
    Artur Polejowski
    No ratings yet
  • Dawno Temu W Warszawie
    Dawno Temu W Warszawie
    Document611 pages
    Dawno Temu W Warszawie
    shrpfkphck
    No ratings yet
  • Fajerbol - Alkosmoki
    Fajerbol - Alkosmoki
    Document2 pages
    Fajerbol - Alkosmoki
    Krallx
    No ratings yet
  • Budzet Weselny by Weselna Organizatorka
    Budzet Weselny by Weselna Organizatorka
    Document30 pages
    Budzet Weselny by Weselna Organizatorka
    wszedziedobrzeale
    No ratings yet
  • 3 Alkohol
    3 Alkohol
    Document16 pages
    3 Alkohol
    Michał Wojcieszek
    No ratings yet