You are on page 1of 250

H I S T O R Y C Z N E B I T WY

DAMIAN ORŁOWSKI
CHOCIM 1673

Dom Wydawniczy Bellona


Warszawa 2007
WSTĘP

OMÓWIENIE ŹRÓDEŁ I LITERATURY

Praca oparta jest przede wszystkim na źródłach wydanych1.


Głównym materiałem, z którego korzystałem w czasie badań nad
historią wojny polsko-tureckiej w latach 1673-1676, były prace
profesora Janusza Wolińskiego. Tego niewątpliwie znakomitego
historyka wojskowości prześladował ogromny pech — dwu-
krotnie spłonęła jego praca Od Chocimia do Żurawna — raz w
czasie bombardowania Warszawy w 1939 r., drugi raz w czasie
powstania warszawskiego w 1944 r2. Praca profesora Wolińskiego
opublikowana została częściowo

1
Wyjątkiem są wykorzystane w pracy materiały do bitwy pod Chocimiem z The
National Archives w Londynie — głównie listy rezydenta angielskiego w Gdańsku Sandersona
do ministra Williamsona. List [Wiadomości z Warszawy], Varsovie le 25 Novembre 1673 [w]
The National Archives, Stale Papers Foreign, Newsletters, SP 101/4,3, który jest obszerną
relacją z chocimskiej bitwy, powiela w zasadzie znane z innych źródeł informacje; kilka
pożytecznych informacji można znaleźć natomiast w listach rezydenta angielskiego w Gdańsku
Francisa Sandersona [w] The National Archives, State Papers Foreign, Poland and Saxony, SP
88/13.
2
J. W i m m e r , Janusz Woliński — badacz epoki Sobieskiego [w] „Studia i Materiały do
Historii Wojskowości" (dalej cyt. „SMHW), t. XVI, cz. 2, Warszawa 1970.
8

w „Przeglądzie Historyczno-Wojskowym"3, a zebrane i wydane


przez niego materiały w „Studiach i Materiałach do Historii
Wojskowości" oraz w „Przeglądzie Historyczno-Wojskowym"4.
Równie ważne są źródła zebrane przez Franciszka Kluczyckiego i
Ambrożego Grabowskiego oraz listy Jana III do żony zebrane przez
A. Z. Helcela5. Bogate uzupełnienie stanowią pamiętniki
uczestników wojny polsko-tureckiej: Duponta, Jemiołowskiego i
Tuszyńskiego6. Źródłem przedstawiającym stanowisko tureckie w
tej wojnie są Collectanea z dziejopisów tureckich zebrane przez
Sękowskiego7.
Prawdziwe kopalnie informacji stanowią też siedemnastowieczne i
osiemnastowieczne starodruki. Do obliczenia liczebności wojsk
nieocenioną pomocą okazały się Materiały do zagadnienia
organizacji i liczebności armii koronnej w latach 1673-1679 9.

3
Odcinki te zostały zebrane i wydane przez Jana Wimmera jako: J. W o 1 i ń s k i, Z dziejów
wojen polsko-tureckich, Warszawa 1983.
4
Przyczynki źródłowe do kampanii 1674 r.; Sobiesciana z 1675 r.; Przyczynia do wojny
1676 r. [w] „Przegląd Historyczno-Wojskowy" (dalej cyt. „PHW"), t. 6, z. 2; L 5, z. 2 ; t. 2, z. 1; J.
W o l i ń s k i , Materiały do dziejów wojny polsko-tureckiej 1672-1676 [w] „SMHW", t. X-XVI.
5
F. K l u c z y c k i , Pisma do wieku i spraw Jana Sobieskiego, t. I, Kraków 1881; A. Grabowski,
Ojczyste spominki w pismach do dziejów dawnej Polski, t. I i II, Kraków 1845; J. S o b i e s k i , Listy
do żony Marii Kazimiery..., oprac. A. Z. Helcel, Kraków 1860.
6
F. D u p o n t , Pamiętniki... [w] Pamiętniki do czasów króla Jana III. Kraków 1883; M.
J e m i o ł o w s k i , Pamiętnik dzieje polski zawierający (1648-1679), Warszawa 2000; J.
T u s z y ń s k i , Pamiętnik [w] Dwa pamiętniki z XVII wieku, wyd. A. Przyboś, Wrocław Kraków
1954.
7
Collectanea z dziejopisów tureckich rzeczy do historyi polskiey służących (...) zebrane
przez J.J.S. Sękowskiego, L U", Warszawa 1825.
8
Z. M o r s z t y n , Sławna Victorya nad Turkami od Woysk Koronnych, Wielkiego Xięstwa
Litewskiego, pod Chocimiem otrzymana w dzień Świętego Marcina 1673, 1674; S. Ślizień, Haracz
krwią turecką Turkom wypłacony, Wilno 1674; A.Ch. Z a ł u s k i , Epistolarum historico-
familiarum, t. I, Brunsbergae 1709 i inne.
9
J. W i m m e r . Materiały do zagadnienia organizacji i liczebności armii koronnej w latach
1673-1679 [w] „SMHW", t. VII , cz.2.
9

Dużą pomocą przy wyborze literatury była praca Jerzego


Maronia, pt: Polskie badania nad historią wojskowości
staropolskiej, w której autor omówił m in. stan badań nad historią
wojskowości oraz nad historią wojen drugiej połowy XVII w. 10.
W literaturze omawiającej historię wojska polskiego w drugiej
połowie XVII w. naczelne miejsce zajmują bez wątpienia prace
jednego z najlepszych znawców dziejów wojskowości, Jana
Wimmera, a szczególnie Wojsko polskie w drugiej połowie XVII
wieku 11. Warto wymienić też prace Konstantego Górskiego,
które były pierwszymi próbami syntezy dziejów piechoty,
kawalerii i artylerii polskiej 12. Wieloma różnymi zagadnieniami
związanymi z dziejami wojska polskiego w XVII w. zajmują się
prace: Mariana Kukiela, Ottona Laskowskiego, Zofii
Libiszowskiej, Kazimierza Zająca, Mariana Zgórniaka 13. Bardzo
ważnym uzupełnieniem są słowniki uzbrojenia wydane przez
Kwaśniewicza oraz Gradowskigo i Żygulskiego14.

10
J. M a r o n , Polskie badania nad historią wojskowości epoki staropolskiej [w] Studia i
Materiały do dziejów nowożytnych, pod red. K Matwijowskiego i S. Ochmann-Staniszewskiej,
Prace Historyczne, XIII, Wrocław 1995, s. 193-210.
11
J. W i m m e r, Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, Warszawa 1965; Tenże,
Wojsko [w] Polska XVII wieku (red. J. Tazbir), Warszawa 1977; Tenże, Historia piechoty polskiej
do roku 1864, Warszawa 1978.
12
K. G ó r s k i , Historya jazdy polskiej, Kraków 1894; Tenże, Htstorya piechoty polskiej.
Warszawa 1896; Tenże, Historya artylerii polskiej, Warszawa 1902.
13
M. K u k i e ł , Skład narodowy i społeczny wojsk koronnych za Sobieskiego [w] Studia
Historyczne ku czci Stanisława Kutrzeby, t. II, Kraków 1938; O. L a s k o w s k i , Polska sztuka
wojenna XVI i XVII wieku, Londyn 1955; Z. L i b i s z o w s k a , Wojsko polskie w XVII w.
W świetle relacji cudzoziemskich [w] „SMHW", L V, Warszawa 1960; K. Z a j ą c , Wojsko
Rzeczypospolitej w latach 1668-1673 [w] „SMHW", L V, Warszawa 1960; M. Z g ó r n i a k ,
Wojskowość polska w dobie wojen tureckich drugiej połowy XVII wieku, Wrocław 1985.
14
W. K w a ś n i e w i c z , 1000 słów o broni białej i uzbrojeniu ochronnym. Warszawa 1981;
M. G r a d o w s k i , Z. Ż y g u l s k i jun., Słownik uzbrojenia historycznego, Warszawa 2000.
10

Opisy wielu zamków i twierdz znajdujących się na teatrze


działań wojennych, można znaleźć w pracach Zbigniewa
Pilarczyka i Bogusława Dybasia 15.
Przedstawienie pełnego obrazu tureckiej armii w połowie
XVII w. jest niezwykle trudne. Nie spotkałem się z
anglojęzycznymi opracowaniami tego tematu, a w polskiej
historiografii armia turecka i tatarska opracowane są bardzo
słabo. Brak znajomości języka tureckiego nie pozwolił mi na
wykorzystanie tureckiej literatury, ale, o ile mi wiadomo, w
Turcji temat ten również nie został do tej pory solidnie
opracowany. Cenne, choć niepełne informacje na temat
przeciwników Rzeczpospolitej szkicuje Jan Reychman, Janusz
Pajewski oraz Zdzisław Żygulski jun16. Nieco wiadomości na
temat wojsk tatarskich znajdujemy w popularnonaukowej pracy
Lwa Kaltenbergha17. Niezwykle cenne informacje, oparte na
źródłach tureckich, zawiera praca Dariusza Kołodziejczyka18.
Niezwykle ważne dla tego tematu są też źródła przetłumaczone
przez Sękowskiego 19.
Przebieg kampanii wojennej 1673 r. szeroko opisany jest w
zasadzie tylko w pracach przedwojennych: Konstantego
Górskiego i Tadeusza Korzona; drugą część kampanii dobrze
udokumentował także Janusz Woliński20. Z opraco-
15
Z. P i l a r c z y k , Fortyfikacje na ziemiach koronnych Rzeczypospolitej w XVII wieku,
Poznań 1997; B. Dybaś, Studium z dziejów budowy fortyfikacji stałych w państwie polsko-
-litewskim w XVII wieku [w] „Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toruniu", R. 88, z. 2, Toruń
1998.
16
J. R e y c h m a n , Historia Turcji, Wrocław 1973; J. Pajewski, Buńczuk i Koncerz,
Warszawa 1983; Z. Ź y g u 1 s k i jun., Broń Wschodnia, Warszawa 1986.
17
L. K a l t e n b e r g h , Kopczyk zacny chwały żołnierskiej w dawnej legendzie, dokumencie,
porzekadle, opowieści, przekazie, gadce i pamiętniku, Warszawa 1966.
18
D. K o ł o d z i e j c z y k , Ejalet kamieniecki. Warszawa 1994.
19
Collectanea z dziejopisów tureckich rzeczy do historyi polskey służących (...) zebrane przez
J.J.S. Sękowskiego, L H, Warszawa 1825.
20
K. G ó r s k i , Wojna Rzeczypospolitej Polskiej z Turcyą w latach 1672 i 1673, Warszawa
1890; T. K o r z o n , Dola i niedola Jana
11

wań powojennych warto wymienić opisy bitwy pod Chocimiem


(11 listopada 1673 r.) Wiesława Majewskiego i Marka Wagnera
oraz popularnonaukową pracę Marka Sadzewicza 21.
Kampanię ukrainną 1674 r. omawia Jan Perdenia w wydanej
pośmiertnie monografii hetmana kozackiego Piotra Doroszenki 22.
Sporo informacji na ten temat można także wydobyć z prac
Wolińskiego pośrednio związanych z kampanią: Król Jan III
Sobieski a sprawa Ukrainy 1674-1675 i Konwokacja
1674 roku a wojna polsko-turecka23.
Kampanie 1675 r., obok nakreślonej przez Wolińskiego Bitwy
pod Lwowem 1675 r., omawia obszernie praca Aleksandra
Czołowskiego24.
Uzupełnieniem do Żurawna Wolińskiego są prace Czesława
Chowańca i Franciszka Kluczyckiego25.
Z biografii wybitnych wodzów i polityków tego okresu należy
przede wszystkim wymienić prace dotyczące samego
Sobieskiego. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj monografia
Zbigniewa Wójcika26. Z licznych pozostałych

Sobieskiego 1679-1674, t. III, Kraków 1898; J. W o 1 i ń s k i, Po Chocimie 1673-1674; Epilog


Chocimia w 1674 roku [w] Z dziejów wojen polsko-tureckich, Warszawa 1983.
21
W. M a j e w s k i , Wojny polsko-tureckie 1672-1699 [w] Polskie tradycje wojskowe, pod red J.
Sikorskiego, t. I, Warszawa 1990; M. W a g n e r , Stanisław Jabłonowski (1634-1672). Polityk i
dowódca, Siedlce 1997; M. S a d z e w i c z , Pod Chocimiem 1673, Warszawa 1969.
22
J. P e r d e n i a, Hetman Piotr Doroszenko a Polska, Kraków 2000.
23
J. W o 1 i n s k i, Król Jan III Sobieski a sprawa Ukrainy 1674-1675, Warszawa 1934; Tenże,
Konwokacja 1674 roku a wojna polsko-turecka [w] Z dziejów wojen polsko-tureckich, Warszawa
1983.
24
Tenże, Bitwa pod Lwowem 1675 roku [w] Z dziejów wojen polsko-tureckich, Warszawa
1983; A, C z o ł o w s k i , Wojna polsko-turecka 1675 r., Lwów 1894.
25
J. W o l i ń s k i , Żurawno [w] Z dziejów wojen polsko-tureckich, Warszawa 1983; Cz.
C h o w a n i e c , Stanisławów w 1676 roku, Stanisławów 1926; F. K l u c z y c k i , Żurawińska r.
1676, Kraków 1876.
26
Z. W ó j c i k, Jan Sobieski 1629-1696, Warszawa 1983
12

prac wyróżniłbym trzy: wspomnianą już wcześniej pracę Korzona,


opisującą życie Jana Sobieskiego do chwili wstąpienia na tron;
przestarzałą i mało krytyczną, ale za to obszernie wykorzystującą
źródła francuskie i holenderskie pracę Salvandy'ego; popu-
larnonaukową, ale jakże cenną z punktu widzenia wojskowego
pracę majora Ottona Laskowskiego27. Z nielicznych biografii
innych wodzów tego okresu wartymi podkreślenia są
wspomniane już wyżej biografie Stanisława Jabłonowskiego i
Piotra Doroszenki28. Postać generała artylerii Marcina Kątskiego
przybliża nam Jan Wimmer w popularnonaukowej pracy29.
Sylwetki pozostałych dowódców polskich możemy odnaleźć w
Polskim słowniku biograficznym pod odpowiednimi hasłami.
Problematykę stosunków polsko-tureckich i polsko-rosyjskich
omówił Zbigniew Wójcik30. Szczególnie ważną pozycją do
stosunków polsko-tureckich jest wspomniana już wcześniej praca
Dariusza Kołodziejczyka. Wyjaśnienie stosunków Rzeczpospolitej
z Kozaczyzna znajdujemy w pracach Jana Perdenii i Jerzego
Mlania31. Pośrednictwo tatarskie omówił Janusz Woliński 32.
Problem walki politycznej w samej Rzeczpospolitej i jej skutki
dla przebiegu wojny polsko-tureckiej przybliżają
27
K o r z o n , op. cit.; N. A. de S a 1 v a n d y, Historja Jana Sobieskiego i Królestwa Polskiego
przez..., (z franc. przeł. Wł. Sierakowski), t. II , Lwów 1861; O. L a s k o w s k i , Jan III Sobieski,
Lwów 1933.
28
M. W a g n e r , op. cit.; J. Perdenia, op. cit.
29
J. W i m m c r , Generał Marcin Kapki, Warszawa 1954.
30
Z. W ó j c i k , Rzeczpospolita wobec Turcji i Rosji 1674-1679,Wrocław 1976; Tenże,
Międzynarodowe położenie Rzeczypospolitej [w] Polska XVII wieku, (red J. Tazbir), Warszawa
1977.
31
J. P e r d e n i a , Stanowisko Rzeczypospolitej szlacheckiej wobec sprawy Ukrainy na
przełomie XVII i XVIII w., Wrocław 1963; Tenże, Hetman Piotr Doroszenko a Polska; J. M a r o n ,
Jan III Sobieski a Kozaczyzna [w] Studia Wschodnie pod red. K. Matwijowskiego i R.
Żerelika, Wrocław 1993.
32
J. W o l i ń s k i , Pośrednictwo tatarskie w wojnie polsko-tureckiej 1674-1675 [w] Z dziejów
wojen polsko-tureckich. Warszawa 1983.
13

prace Zbigniewa Wójcika, Krystyna Matwijowskiego i Janusza


Wolińskiego 33.
W czasie wojny polsko-tureckiej w latach 1673-1676 odbyły
się cztery kampanie: jesień 1673 r. - zima 1674 r., jesień 1674 r. -
wczesna wiosna 1675 r., lato i jesień 1675 r. oraz jesień 1676 r.
Każda z kampanii stanowi pewną całość, dlatego każda z nich
zawarta jest w oddzielnym rozdziale. Wyjątek stanowi pierwsza
kampania, w której należało wnikliwie przyjrzeć się bitwie pod
Chocimiem — jednym z najsłynniejszych sukcesów polskiego
oręża, a słabo jak do tej pory opracowanym w historiografii,
dlatego opisano ją w dwóch rozdziałach.
Rozdział pierwszy poświęcony jest krótkiej charakterystyce
stron konfliktu, armiom, a także teatrowi działań wojennych oraz
wyjaśnieniu przyczyn wojny i wprowadzeniu czytelnika w klimat
tamtego okresu. Ponieważ temat jest szeroki, wojna toczyła się aż
trzy lata, inne wydarzenia ważne dla historii Rzeczpospolitej tego
okresu (tj. walka polityczna, sytuacja gospodarcza itd.)
ograniczone są tu do koniecznego minimum, najważniejszych,
niezbędnych dla obrazu wojny.

33
Z. W ó j c i k, Jan Sobieski 1629-1696; K. M a t w i j o w s k i, Pierwsze
sejmy z czasów Jana III Sobieskiego, Wrocław 1976; J. W o 1 i ń s k i,
Konwokacja 1674 roku a wojna polsko-turecka [w] Z dziejów wojen polsko-
tureckich. Warszawa 1983.
Rozdział 1
WPROWADZENIE

PRZYCZYNY KONFLIKTU

W wyniku walk z Państwem Moskiewskim o Ukrainę 30 stycznia


1667 r. doszło do zawarcia rozejmu w Andruszowie, który z czasem
doprowadził do trwałego podziału Ukrainy na dwie części. Jej
wschodnia, lewobrzeżna (tj. leżąca na lewym brzegu Dniepru) część
przypadła Rosji, prawobrzeżna, zachodnia — pozostała przy Polsce.
Rozejm ten spowodował ostrą reakcję ze strony Kozaków
niezadowolonych z podziału Ukrainy i stał się zalążkiem wybuchu
wojny polsko-tureckiej l.
Rozczarowany postawą Polski i Rosji hetman kozacki Piotr
Doroszenko obrócił oczy na Turcję i chanat krymski; wyprawił do
Stambułu poselstwo z oświadczeniem, że jest gotów przyjąć
protekcję sułtana2. Wieść o rozejmie pol-

1
Z. W ó j c i k , Miedzy traktatem andruszowskim i wojną turecką, Stosunki polsko-rosyjskie
1667-1672, Warszawa 1968, s. 12; Tenże, Międzynarodowe położenie Rzeczypospolitej [w] Polska
XVII wieku (red J. Tazbir), Warszawa 1977, s. 35.
2
Piotr Doroszenko nie był jedyną postacią liczącą się na Ukrainie, jednak miał największe
poparcie na Prawobrzeżu, czyli terenach podległych Rzeczpospolitej. Dwór polski popierał w tym
czasie Michała Chanenkę. Por. J. P e r d e n i a , Stanowisko Rzeczypospolitej szlacheckiej wobec
sprawy Ukrainy na przełomie XVII i XVIII w., Wrocław 1963, s. 14.
15

sko-rosyjskim mocno zaniepokoiła Wielką Portę, która obawiała


się, że połączone siły polsko-rosyjskie mogą jej wypowiedzieć
wojnę, a zajęta była wtedy wojną z Wenecją o Kretę. Poselstwo
hetmana kozackiego wzbudziło więc żywe zainteresowanie.
W sierpniu 1667 r. pojawił się pierwszy złowieszczy zwiastun —
na Ukrainę wtargnęli Tatarzy pod dowództwem sułtana-kałgi (tj.
pierwszego zastępcy chana) Kryma Gireja, we wrześniu dołączył
do nich Doroszenko. Dostępu do ziem polskich broniło
ośmiotysięczne wojsko, które hetman polny Jan Sobieski podzielił
na pięć większych oddziałów. Dowodzący jednym z nich hetman
Sobieski zamknął się w obozie w Podhajcach. Zmusił tym samym
połączone siły tatarsko-kozackie do przerwania marszu na
Lwów. Mimo ze wojsko tatarsko-kozackie miało ogromną
przewagę, nie zdołało zdobyć umocnionego obozu polskiego.
Wobec uporczywej obrony, ciężkich strat, akcji dywersyjnych
innych ugrupowań polskich wojsko tatarsko-kozackie zdecydowało
się na przerwanie oblężenia i rokowania pokojowe. 16 października
zawarto traktat pokojowy z Tatarami, a 19 października Piotr
Doroszenko wyrzekł się protekcji sułtańskiej i podpisał nowy układ
z Polską 3.
Traktat podhajecki był tylko chwilowym kompromisem —
wybiegiem Doroszenki obliczonym na wydostanie się z opresji.
Hetman kozacki zamierzał bowiem uniezależnić się od Polski i
Rosji, zjednoczyć całą Ukrainę pod swą władzą i związać się ściśle
z Turcją. W styczniu 1668 r. Doroszenko wszedł w ponowny
kontakt z Turcją i Tatarami, a także opracował plan opanowania
Zadnieprza, gdzie hetman Iwan Brzuchowiecki wywołał powstanie
przeciw Rosji. Wkraczając tam jako sojusznik Brzuchowieckiego,
3
Po więcej informacji na temat walk prowadzonych w 1667 r. odsyłam do pracy W. M a
j e w s k i e g o, Podhajce — letnia i jesienna kampania 1667r. [w] „SMHW” , t. VI, cz. 1,
Warszawa 1960.
16

Doroszenko wypędził załogi moskiewskie, potem zaś


zamordował Brzuchowieckiego. Nie utrzymał się jednak na
Zadnieprzu, tamtejsi Kozacy wypowiedzieli mu bowiem
posłuszeństwo. Za to na Ukrainie Prawobrzeżnej 29 października
1669 r. pokonał w bitwie pod Steblowem propolsko nastawionego
Michała Chanenkę i w grudniu 1669 r. przeforsował na radzie w
Czehryniu przyjęcie przez prawobrzeżną Ukrainę protekcji
sułtana 4.
Imperium otomańskie, nastawione ekspansywnie, było
wyraźnie zainteresowane przyszłością pogranicza polsko-
-moskiewsko-tureckiego. Turcy jednak, stosując się do zasady
działania na jednym froncie, chcieli najpierw rozstrzygnąć
konflikt o Kretę. W rezultacie udział Turcji w kolejnej wojnie na
Ukrainie, w lipcu 1671 r., znowu ograniczył się do posiłków
tatarskich. Pomimo braku pieniędzy i starych problemów z
zebraniem wojska na czas, kampania na Ukrainie zakończyła się
sukcesem militarnym Rzeczpospolitej. Szczupłe wojska hetmana
wielkiego (od 1668 r.) Sobieskiego pokonały siły tatarskie w
bitwach pod Bracławiem (26 sierpnia) i Kalnikiem (21
października) oraz przywróciły panowanie polskie na Ukrainie
Prawobrzeżnej 5.
W tym czasie Turcja zakończyła już zwycięsko wojnę o Kretę i
mogła z całą siłą zwrócić się przeciw Rzeczpospolitej6. Dodat-
kowym pretekstem była wciąż nierozstrzygnięta sprawa
Mołdawii, w której ścierały się wpływy

4
J. M a r o n , Jan III Sobieski a Kozaczyzna [w] Studia Wschodnie, Wrocław 1993, s. 39.
5
O kampanii ukrainnej 1671 r. pisał obszernie M. J a w o r s k i , Kampania ukrainna Jana
Sobieskiego 1671 r. [w] „SMHW", t. XI, cz. 1, Warszawa 1965; J. W i m m e r , Wojsko polskie w
drugiej połowie XVII wieku, Warszawa 1965, s. 164—165; T. K o r z o n , Dzieje wojen i wojs-
kowości w Polsce, t. II, Kraków 1912, s. 411-420.
6
Wojna Turcji z Wenecją o Kretę zakończyła się w 1669 r., jednak rokowania pokojowe trwały
aż do października 1671 r.
17

polskie i tureckie7. Dariusz Kołodziejczyk podaje jeszcze jedną


przyczynę konfliktu: bezczelne zachowanie się w Stambule posła
polskiego Franciszka Wysockiego 8.
W grudniu 1671 r. sułtan Mehmed IV i wielki wezyr Ahmed
Kópriilu zawiadomili oficjalnie dwór polski o przyjęciu
zwierzchnictwa tureckiego przez Kozaków, zażądali wycofania
wojsk polskich z Podola i Ukrainy i przekazania tych ziem Piotrowi
Doroszence — lennikowi sułtana. Jednocześnie zarządzili wielką
mobilizację wojskową 9.
Tymczasem rozdarta wewnętrznie Rzeczpospolita, targana walką
stronnictwa dworskiego z opozycją magnacką, znalazła się na skraju
wojny domowej. Armii polskiej praktycznie nie było — jedna część
tułała się bez celu po kraju, a druga, pod wodzą króla, szykowała się
przeciw malkontentom. Próbowano więc pertraktacji z sułtanem
oraz mediacji pokojowych chanatu krymskiego, jednak nic nie było
w stanie powstrzymać zaplanowanego już ataku wojsk tureckich.
Gdy w sierpniu 1672 r. najazd turecki stał się faktem,
Rzeczpospolita w ogóle nie była przygotowana do wojny. Nieliczne
wojsko polskie pozostawione na Ukrainie pod dowództwem
Stanisława Karola Łużeckiego zostało pobite 18 lipca pod
Ładyżynem przez połączone siły kozacko-tatarskie. Dowodzona
przez samego sułtana Mehmeda IV armia osmańska maszerowała
już na Kamieniec, a w Rzeczpospolitej wciąż bardziej zajmowano
się walką stronnictw niż obroną kraju. Ogromna armia turecka
składała się z około 40 tys. regularnego żołnierza i drugie tyle
pospolitego ruszenia, około 6 tys. wojsk hospodarskich
7
Szeroko problem ten ujął J. W o 1 i ń s k i, Ze spraw polsko-mołdawskich [w] „Zeszyty
Naukowe Wojskowej Akademii Politycznej" Seria historyczna (dalej „ZN WAF\ SH), nr 15 (48),
Warszawa 1967.
8
Ejalet kamieniecki, Warszawa 1994, s. 53-54.
9
Collectanea z dziejopisów tureckich rzeczy do historyi polskiey służących (...) zebrane przez
J.J.S. Sękowskiego, t. II, Warszawa 1825, s. 7-10; J. P e r d e n i a , op. cit., s. 14
18

(mołdawskiego i maltańskiego), około 10 tys. ordy z chanem Selim


Girejem i około 3 tys. kozaków Doroszenki. Artyleria wynosiła
ponad 100 dział. Przeciwko tej blisko stutysięcznej armii Polacy nie
mieli co przeciwstawić10. Król nie chciał wzmacniać Sobieskiego i
zdecydował się tylko na zwołanie pospolitego ruszenia. Zawiodły
też rachuby na pomoc zagraniczną 11.
18 sierpnia Turcy oblegli Kamieniec, „orle gniazdo" Podola.
Twierdza upadła po zaledwie dziesięciu dniach obrony. Triumfująca
armia turecka rozpoczęła marsz na Lwów. Po drodze poddawały się
kolejno polskie miasta i zamki. W tym czasie Tatarzy rozpuścili
szeroko zagony, obracając w ruinę wielkie połacie kraju. Lwów pod
dowództwem komendanta Eliasza Łąckiego bronił się dzielnie i
uparcie, ale przewaga Turków była ogromna (załoga miasta liczyła
niecałe 3 tys. ludzi, z czego tylko 1,2 tys. to zawodowi żołnierze).
Do tego wiadomo było, że nie ma co liczyć na odsiecz, gdyż
pospolite ruszenie nie przejawiało chęci do walki. Od zniszczenia
ocalił miasto wysoki okup (ustalony na 80 tys. talarów) 12. Wiadomo
już było, że inwazja turecka skończyła się wielkim sukcesem.
Rozpuszczone po kraju tatarskie czambuły siały pożogę i
zniszczenie. W celu obrony bezbronnego kraju hetman Sobieski
zdecydował się uderzyć na nie na czele niewielkiej
grupy jazdy. Słynny rajd, w którym poruszający się komunikiem
oddział Sobieskiego rozbił kilka koszów tatarskich, pokonał
dziesięciokrotnie liczniejszego przeciwnika i ocalił ponad
10
Dane dotyczące tureckiej armii są szacunkowe i należy je traktować z dużym dystansem. Autor
uważa za wielce prawdopodobne, że jeśli znajdą się kiedyś dostateczne dane do obliczenia wielkości
tej armii, może się okazać, że była ona o wiele mniejsza.
11
K. Z a j ą c , Wojsko Rzeczypospolitej w latach 1668-1673 [w] „SMHW", t. V, Warszawa
1960, s. 202, 221, 227; W ó j c i k . op. cit., s. 183-194; J. W o l i ń s k i , Oblężenie Kamieńca w 1672
[w] „ZN WAP”, SH, nr 14 (44), Warszawa 1966.
12
K o ł o d z i e j c z y k , op. cit., s. 63.
19

40 tys. ludności od nieuchronnej tatarskiej niewoli, odbił się wśród


Turków szerokim echem i pomógł w rokowaniach13. Nie zmieniło
to jednak faktu, że Rzeczpospolita poniosła ogromną klęskę i
zmuszona została do podpisania 18 października 1672 r.
haniebnego układu w Buczaczu. Warunki dyktowane przez Porte,
chociaż złagodzone, były surowe. Rzeczpospolita utraciła Ukrainę
oraz Podole z Kamieńcem i zobowiązała się do wypłacania
sułtanowi rocznego haraczu w wysokości 22 tys. czerwonych
złotych. Podole zostało przekształcone w ejalet kamieniecki,
podzielony na cztery sandżaki ze stolicami w Jazłowcu, Barze,
Międzybożu i Kamieńcu Podolskim (który był stolicą całego
ejaletu)14.
Pierwsza faza działań wojennych zakończyła się całkowitą
klęską Rzeczpospolitej — upokorzonej i postawionej w roli ture-
ckiego wasala.

CHARAKTERYSTYKA WALCZĄCYCH STRON

Turcja

W XVII w. potęga turecka się załamywała. W feudalnym


państwie osmańskim poczęły występować wyraźne objawy kryzysu
gospodarczego. Istniejący system chwiał się w podstawach. Podatki
nie pokrywały kosztów stale rosnących potrzeb armii i dworu.
Niedobory skarbowe starano się uzupełniać łupami wojennymi, te
jednak można było zdobywać jedynie mając dobrze uzbrojone i
wyszkolone wojsko, a na nie właśnie brakowało środków. Stan taki

13
H. Z i e l i ń s k i , Wyprawa Sobieskiego na czambuły tatarskie [w] „PHW, t. II, Warszawa
1930; ostatnio ukazała się nowa pozycja na ten temat: M. Sikorski, Wyprawa Sobieskiego na
czambuły tatarskie 1672, Zabrze 2007.
14
Traktat pokoju pod Buczaczem [w] Katalog dokumentów tureckich, t. I, opr. Z.
Abrahamowicz, Warszawa 1959, s. 357-359; K o ł o d z i e j c z y k , op. cit., s. 67.
20

widoczny był szczególnie w latach czterdziestych XVII w., w


okresie panowania nieudolnego i słabego Ibrahima I (1640-1648)15.
W połowie XVII w., dzięki kilkunastoletnim silnym rządom
trzech wielkich wezyrów z rodu Koprulu, zdołano na pewien czas
zahamować ten proces. Sułtan Mehmed IV (panował w latach
1648-1687) zwany Avci (tj. myśliwy) pozostawił ster rządów w
rękach rodu Koprulu, sam zajmując się głównie umiłowanym
myślistwem (w chwili objęcia rządów miał zaledwie sześć lat).
I tak trzej kolejni wezyrowie: Mehmed Pasza (1656-1661), Fazyl
Ahmed Pasza (1661-1676), Kara Mustafa Pasza (1676-1683),
często drastycznymi metodami, zdołali usprawnić machinę
państwową, uporać się z opozycją i znacznie wzmocnić armię.
Toteż w omawianej wojnie z Polską Turcja dysponowała wielką
wojskową potęgą.
Zasadniczym elementem polityki rodu Koprulu była wojna.
Wojna zaczepna i zaborcza, w której upatrywali jedyną możliwość
zwiększenia potęgi państwa i najlepszy środek przeciwko wszelkim
słabościom wewnętrznym. Warunkiem prowadzenia takiej polityki
było stworzenie silnej armii. Dlatego też wezyrowie robili wszy-
stko, co w ich mocy, żeby armia turecka była dobrze uzbrojona,
odziana, nakarmiona i świetnie wyposażona. Doświadczenia
wyniesione z długotrwałej wojny z Wenecją o Kretę i panowanie na
Morzu Egejskim oraz z wojny z Cesarstwem Habsburgów o Węgry
i Siedmiogród zaprocentowały w 1672 r. przy oblężeniu i
błyskawicznym zdobyciu Kamieńca, pozwalały też z optymizmem
patrzeć na nową wojnę z wciąż wprawdzie groźną, ale mocno już
osłabioną Rzeczpospolitą.
15
Z. W ó j c i k, Historia powszechna XVI-XVI1 wieku, s. 210; Ciekawe spojrzenie na temat
stanu tureckiego państwa przedstawił D. Kołodziejczyk, Kryzys Turcji w XVII wieku — prawda czy
fikcja? [w] „Mówią Wieki", nr 11, 2002.
21

Rzeczpospolita

Rzeczpospolita w chwili wybuchu wojen z Turcją miała już za


sobą ciąg katastrofalnych w skutkach konfliktów. Poczynając od
powstania Chmielnickiego w 1648 r., przez wojnę z Rosją, potop
szwedzki, najazd Siedmiogrodzian, ponowną wojnę z Rosją i stale
odnawiające się konflikty na Ukrainie po rokosz Lubomirskiego.
Wszystkie te wojny spowodowały olbrzymie zniszczenia (spadek
liczby ludności Rzeczpospolitej szacuje się nawet na 40 procent),
ogromne zadłużenie skarbu państwa i gwałtowne obniżenie pozycji
Polski na arenie międzynarodowej. Klęska poniesiona w 1672 r.
dowiodła wielkiej słabości targanego wciąż wewnętrznymi
sporami kraju, ale też wyrwała Polaków z letargu. Zresztą nie od
razu. Dwa dni przed podpisaniem haniebnego dokumentu
buczackiego podpisany został inny dokument — akt konfederacji
pod Gołębiem. Odpowiedzią malkontentów było zawiązanie
konfederacji wojskowej (23 listopada 1672 r.). Nad krajem wisiała
groźba wojny domowej, Zdawało się, że nie ma szans na
pogodzenie zwaśnionych stron. W końcu jednak przyszło
opamiętanie i posiedzenie rady konfederacji zawiązanej pod
Gołębiem, zwołane do Warszawy na początek stycznia 1673 r., do
marca przekształciło się w sejm pacyfikacyjny, który doprowadził
do uspokojenia sytuacji w kraju i do zawieszenia broni między obu
konfederacjami. Tak więc opozycja pogodziła się z królem, a sejm
wiosenny — zgodnie jak nigdy — odrzucił traktat buczacki i
postanowił kontynuować wojnę, uchwalając na jej prowadzenie
odpowiednie podatki 16.

16
Tenże, Jan Sobieski 1629-1696, s. 196-199.
22

CHARAKTERYSTYKA WALCZĄCYCH ARMII

Polska i Litwa

Wojsko polsko-litewskie, w interesującym nas okresie, dzieliło


się na cztery zasadnicze części: wojsko komputowe, wyprawy
dymowe, wojska prywatne i pospolite ruszenie.
Wojsko komputowe (od słowa komput czyli etat uchwalany
każdorazowo przez sejm, zwiększany podczas wojny, a
zmniejszany podczas pokoju) było najlepszym wojskiem
Rzeczpospolitej. W 1673 r. komput wojenny powstał przez
zwiększenie liczby regimentów i chorągwi, a następnie przez zaciąg
żołnierzy, którzy mieli uzupełnić stan starych jednostek 17.
Wyprawy dymowe — były to formacje tworzone na zasadzie
poboru rekruta. Liczba rekrutów zależała od liczby dymów, tzn.
gospodarstw istniejących w dobrach królewskich, duchownych i
szlacheckich. Podstawą do wystawienia wypraw dymowych w
1673 r. była konstytucja: „Obrona Rzeczypospolitej". Powołani
piesi mieli służyć jako piechota cudzoziemskiego autoramentu,
konni jako jazda pancerna18. W 16?3 r. w ten sposób
zmobilizowano w Koronie 5-6 tys. żołnierzy 19.
Wojska prywatne — były to oddziały zaciężne jazdy i pie-
choty oraz milicja chłopska, pozostające na żołdzie możno-
władców polskich i litewskich. Zazwyczaj świetnie wy-
szkolone, ubrane i odżywione stanowiły dowód na to, że
Rzeczpospolita ma środki na liczne dobrze wyszkolone wojsko,
ale system panujący w kraju nie pozwala na jego wystawienie 20.
Pospolite ruszenie — formacja ta była wciąż uważana za
„ostatni zaszczyt i obronę Rzeczypospolitej". Po niefortun-

17
Z a j ą c , op. cit. s. 206.
18
Tamże, s. 221.
19
Tamże, s. 231.
20
Tamże, s. 208.
23

nym 1672 r. do końca XVII w. już go jednak nie powoływano. Było


to wojsko niezdyscyplinowane, o niskiej wartości bojowej.

Rodzaje wojsk
W czasach Jana III Sobieskiego w siłach zbrojnych
Rzeczpospolitej występowały następujące rodzaje wojsk:
1. Husaria
2. Arkebuzeria
3. Pancerni (kozacy, petyhorcy)
4. Lekka jazda — tatarska i wołoska
5. Piechota
a) polsko-węgierska
b) niemiecka
c) wybraniecka
6. Dragonia
7. Artyleria
Husaria według wielu opinii uważana jest za najlepszą jazdę
świata21. W czasach Sobieskiego używała już lżejszej zbroi, ale
zachowała charakter jazdy ciężkiej. Wcześniejszą półzbroję
folgową, składającą się z płyt stalowych, w którą odziewany był
husarz w pierwszej połowie XVII w., zastąpiła kombinacja z
kolczugą (zamiast tylnej blachy osłaniającej plecy wprowadzono
krzyżujące się pasy skórzane). Później, pod koniec XVII w.,
wprowadzono zbroję karacenową (łuskową). Była ona wykonana z
żelaznych łusek przynitowanych do podkładu ze skóry łosiowej
podszytej pluszem. Cechą charakterystyczną karacen były ozdoby
na naramiennikach22. Na głowach husarze nosili
21
L i b i s z o w s k a , op. cit., s. 266.
22
M. G r a d o w s k i , Z. Ż y g u l s k i jun., Słownik uzbrojenia historycznego, Warszawa
2000, s. 127, 131, 136-138; W. K w a ś n i e w i c z , 1000 słów o broni białej i uzbrojeniu
ochronnym, Warszawa 1981, s. 283-286.
24

czerniony szyszak, tzw. pappenheimer. Uzbrojenie ochronne


pocztowych było podobne do uzbrojenia towarzyszy, różniło się
głównie ozdobnością. I tak na przykład towarzysze okrywali się
skórą lamparcią, pocztowi — wilczą.
W skład uzbrojenia zaczepnego wchodziła przede wszystkim
kopia, długa 5-5,5 m, która z łatwością przebijała zbroję. Do
dalekich przemarszów kopie ładowano na wozy, ale podczas parad
czy w szyku bojowym kopie trzymano osadzone przy prawym
strzemieniu w rzemiennych bądź metalowych tulejkach (tzw.
wytokach). Kopie łamały się już przy pierwszym starciu, husarz
zmuszony był więc sięgnąć po inną broń. Trzeba dodać, że kopii
używali tylko towarzysze. Pocztowi zamiast kopii uzbrojeni byli
zwykle w broń palną — bandolet. Husaria, po skruszeniu kopii, w
zależności od sytuacji na polu bitwy, albo walczyła dalej wręcz,
albo zawracała po nowe kopie, gotując się do kolejnej szarży
(manewr taki powtarzany był w czasie jednej bitwy wielokrotnie).
Do walki wręcz husarz miał do wyboru kilka rodzajów broni i
różnie je stosował: Koncerz — przytroczony do siodła pod
kolanem, przeznaczony wyłącznie do kłucia, długości 1,2-1,55 m.
Szabla, noszona u lewego boku (szabla polska używana przez
husarię uważana jest za najlepszą szablę, jaka kiedykolwiek
powstała). Groźną bronią był nadziak, broń obuchowa, mająca na
krótkim trzonie żeleźce z ostrym dziobem, lekko zagiętym ku
dołowi. Po drugiej stronie młotek, czasem przybierający kształt
głowicy buzdygana. Broń ta była szczególnie przydatna w starciu z
przeciwnikiem osłoniętym pancerzem (kolczugą) lub też zbroją
płytową. Oprócz tego towarzysze mieli zazwyczaj przytroczone w
olstrach u siodła po dwa pistolety. W walkach przeciwko Tatarom
zamiast kopii używano dzid lub broni palnej — bandoletów 23.

23
G r a d o w s k i , Żygulski jun., op. cit., s. 26, 34-35, 55-56, 63, 94, 96.
25
Zarówno obronne, jak i zaczepne uzbrojenie husarza uważane
było za znakomite, chociaż niepokoił jego ciężar. Aby nie
spowodować zbytniego zmniejszenia szybkości i zwrotności,
każdy husarz potrzebował porządnego, wysokiej wartości konia z
rzędem. W Polsce rozwinięta była hodowla koni, mimo iż nie było
podziałów na konie husarskie, pancerne czy też jazdy lekkiej, te
najdroższe, najbardziej wytrzymałe, przeznaczone były właśnie dla
husarii 24.
Do nakreślenia pełnego obrazu husarza brakuje nam jeszcze
mocowanych do zbroi skrzydeł (temat odwiecznych historycznych
sporów) 25.
Jak widać, był to bardzo kosztowny rodzaj jazdy. Dodać jeszcze
należy, że każdy towarzysz miał dwóch pocztowych, których
musiał uzbroić, mieć co najmniej dwa wierzchowce dla siebie, po
jednym dla pocztowych i dwa przy wozie, który prowadził przy
chorągwi. Każdy towarzysz musiał mieć ze sobą co najmniej jeden
wóz, na którym wiózł zapasowe kopie, ponieważ często się łamały,
proch, kule, podkowy dla koni, namiot, odzież, żywność26. Tak więc
tylko bogaty szlachcic (ewentualnie syn bogatej rodziny
mieszczańskiej) mógł zostać towarzyszem husarskim. Marian
Kukieł zauważa, że w husarii był bardzo duży odsetek żołnierzy
nieszlacheckiego pochodzenia, jednak wydaje się, że byli to
przeważnie pocztowi, którzy, jako clłlfi, zabierani byli przez swych
panów (towarzyszy) na wojnę27.
Według Wimmera, chorągiew na polu bitwy uszykowana była w
trzy szeregi. W pierwszym stawali towarzysze
24
Z. L i b i s z o w s k a , Wojsko polskie w XVII w. w świetle relacji cudzoziemskich [w]
„SMHW", t. V, Warszawa 1960, s. 255.
25
W. G ł ę b o w i c z , Legenda skrzydlatych husarzy [w]„Inne oblicza historii", 05, 2006, s.
5-19.
26
W i m m c r , op. cit., s. 264; L i b i s z o w s k a , op. cit., s. 256.
27
M. K u k i e ł , Skład narodowy i społeczny wojsk koronnych za Sobieskiego [w] Studia
historyczne ku czci Stanisława Kutrzeby, t. II, Kraków 1938, s. 433-434.
26

zbrojni w kopie, dwa pozostałe szeregi stanowili pocztowi


wyposażeni tylko w broń sieczną i palną. Podobnie opisuje
ustawienie husarii Konstanty Górski28. Te informacje są sprzeczne z
tym, co podaje sam Sobieski w swoim Declaratio zdania o wojnie
tureckiej.., gdzie wspomina o tym, że husaria walczyła w dwóch
szeregach (oba uzbrojone w kopie), co było i tak, zdaniem hetmana,
uszykowaniem nieodpowiednim i zbyt głębokim, gdyż tylny szereg
nie mógł przez przedni dosięgnąć nieprzyjaciela. Dlatego Sobieski
radzi ustawiać husarię w jeden szereg, a za nim ustawić inny rodzaj
jazdy, która byłaby wsparciem dla husarii — używając broni palnej,
dałaby husarzom niezbędny czas do sięgnięcia po inną broń po
skruszeniu kopii 29.
Arkebuzeria z okresu wojny polsko-tureckiej, to nic innego jak
rajtarzy. Tej mylnej nazwy używano prawdopodobnie dlatego, że
oddziały rajtarów nie cieszyły się uznaniem szlachty, były uważane
za mało pożyteczne30. Nawet Konstanty Górski dziwi się, że
występował u nas taki rodzaj jazdy31. W 1673 r. było ich w wojsku
koronnym cztery chorągwie w sile blisko 500 koni32. W wojsku
litewskim występowali pod swą normalną nazwą.
Używali uzbrojenia ochronnego, umundurowani byli jednolicie:
w spodnie zamszowe, wysokie buty, bluzę, płaszcz i kapelusz oraz
spencer z łosiej skóry, zwany koletem.
Broń zaczepną stanowiła szpada lub pałasz, prosty, przeznaczony
bardziej do kłucia niż do rąbania i krótki muszkiet zawieszony na
pendencie, przerzuconym przez

28
W i m m e r, op., cit., s. 266; K. Górski, Historya jazdy polskiej, Kraków 1894, s. 66.
29
Declaratio zdania o wojnie tureckiej, jeżeli się bronić, albo przyjąć za wdzięcznie i
drugiej jeszcze nadstawić strony, 10 II 1673 [w] „SMHW", t. X, s. 237.
30
Z a j ą c , op., cit., s. 209.
31
G ó r s k i , op., cit., s. 106.
32
Z a j ą c , op., cit., s. 231.
27

lewe ramię33. Liczba arkebuzerów wynosiła w 1676 r. — 600


koni 34.
Chorągwie pancerne, zwane często kozackimi, a na Litwie
petyhorskimi, były typem jazdy średniozbrojnej. Na uzbrojenie
ochronne składała się kolczuga — lekka zbroja (złożona z
płaskich, gęsto plecionych kółek stalowych o średnicy 10-12
mm, które łączono jednym nitem) nakładana na odzież i skórzany
kaftan. Osłoną głowy była misiurka — stalowa płytka z
przyczepioną do niej kolczą osłoną boków głowy i karku. Na
rękach jeźdźcy nosili kolcze rękawice. Całość uzbrojenia
ochronnego uzupełniała lekka okrągła tarcza typu wschodniego
— kałkan 35.
Do walki używali dzid (jednolicie od 1676 r.), rohatyn
(głównie przez petyhorców — odpowiednik jazdy pancernej
na Litwie), szabel jako broni siecznej oraz pistoletów,
bandoletów i niekiedy łuków, jako broni strzeleckiej. Uzbrojenie
pocztowych nie różniło się zazwyczaj niczym od uzbrojenia
towarzyszy 36.
Chorągwie lekkie, zwane często wołoskimi czy tatarskimi,
były tworem nowym. Rekrutowane z mołdawskich, wołoskich i
tatarskich ochotników, ale także częściowo z drobnej szlachty
podlaskiej, mazowieckiej i in. Lekkie chorągwie tatarskie mieli
Litwini, a wołoskie — Polacy 37.
Jazda lekka miała szczątkowe i niejednolite uzbrojenie
ochronne. Gdy chorągiew uzyskała lepsze uzbrojenie, zamieniano
ją często w pancerną. Jako broń służyła szabla oraz łuk, a w
jeździe wołoskiej także rusznica i pistolety38. Organizacyjnie nie
różniły się od chorągwi polskiej. Przeciętny stan chorągwi
wynosił 80 koni. Najwięcej w jeździe
33
G r a d o w s k i , Ż y g u l s k i jun., op., cit., s. 31, 38, 96.
34
W i m m e r , op., cit., s. 274-276.
35
G r a d o w s k i , Ż y g u l s k i jun., op., cit., s. 136, 130, 138-130.
36
W i m m e r , op., cit., s. 266-267; G r a d o w s k i, Ż y g u l s k i jun., op., cit., s. 34, 54,58,
75.
37
Z a j ą c , op., cit., s. 210.
38
L i b i s z o w s k a , op., cit., s. 255; G r a d o w s k i , Ż y g u l s k i jun., op., cit., s. 75, 96, 97.
28

lekkiej było pocztów dwukonnych, ale występowały także poczty


trzykonne. W szyku jazda lekka ustawiała się w dwa szeregi 39.
Piechota polsko-węgierska w okresie wojen polsko-tureckich
staje się wyraźnie mniej liczna, można powiedzieć, że następuje
zanik tego typu formacji. Wydaje się, że było to spowodowane
dwoma głównymi czynnikami:
a) mniejszą wartością taktyczną w porównaniu z piechotą
niemiecką,
b) małą dochodowością dla właścicieli jednostek tego typu 40.
Uzbrojona była w muszkiety lontowe lub rusznice i szable,
krótkie toporki do rąbania drzew, a dziesiętnicy w halabardę i
szablę. Bronią oficerów były szabla i pistolety 41.
Ubiór piechoty polskiej składał się z sukiennego żupana
sięgającego do połowy łydki, w różnych odcieniach koloru
niebieskiego, to była narodowa barwa piechurów. Pod nim noszono
czerwone katanki z błękitnymi wyłogami i czerwone spodnie
wpuszczone do głębokich butów. Na głowie kapuzy.
Do piechoty polsko-węgierskiej zaliczano także chorągwie
umundurowane na wzór kozacki, tj. pieszą „semenów" Sobieskiego
i „serdyńską" pułkownika Motowidły 42.
Piechota cudzoziemskiego autoramentu „cudzoziemską" czy
też „niemiecką" była tylko z nazwy. Odsetek cudzoziemców
wynosił w niej 8-10 procent43. Została zreformowana przez Jana
Sobieskiego, który dokonał jej całkowitego przezbrojenia.
Piechurzy zostali uzbrojeni

39
W i m m e r , op., cit., s. 269-271.
40
Tamże, s. 288.
41
G r a d o w s k i , Ż y g u l s k i jun., op., cit., s. 34, 55, 96, 97.
42
Tenże, Materiały do zagadnienia organizacji i liczebności armii koronnej w latach 1673-1679
[w] „SMHW", t. VII, cz. 2, s. 401.
43
Tenże, Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, s. 296; K u k i e ł , op., cit., s. 437-441;
L i b i s z o w s k a , op., cit., s. 258-259.
29

jednolicie w muszkiety, szable i berdysze (toporek na długim


drzewcu), zastępujące forkiet i stanowiące straszną broń w walce
wręcz. Już w 1667 r., zarówno piechota, jak i dragoni otrzymali też
granaty ręczne 44.
Umundurowanie w latach siedemdziesiątych XVII w. zostało
spolszczone; Zarzucono stroje oparte na wzorach niemieckich i
szwedzkich i ubrano piechotę w sukienne, podszyte płótnem liberie i
spodnie wkładane do butów w kolorze zazwyczaj czerwonym, a na
wierzch błękitne żupany, również podszyte płótnem. Na głowie,
zamiast kapeluszy, kapuza lub czapka obszyta futrem45. Kolor
błękitny przyjmował się powoli jako podstawowy dla stroju
piechura. Sukno na mundury sprowadzano najczęściej
z zagranicy (głównie z cesarskiego naówczas Śląska) 46.
Żołnierze nieśli przy sobie tylko podręczny zapas amunicji —
resztę wieziono na wozach, które służyły jednocześnie do przewozu
żywności oraz narzędzi. Wozów takich jechało zawsze kilka za
każdą kompanią, a całym taborem dowodził wagen meister41. Wóz
używany w transporcie wojennym ciągnęły woły, które były tańsze
od koni, a na polskie drogi bardzo odpowiednie. Po wyczerpaniu
zapasów z wozu zabijano woły, które stanowiły rezerwę
żywnościową, a wozy palono 48.
Piechota wybraniecka powoływana była z łanów wybra-
nieckich. Mimo że od roku 1670 obowiązywała ustawa
(wprowadzona wtedy zresztą po raz drugi), która zamiast obowiązku
wystawienia piechoty wprowadzała podatek
44
O. L a s k o w s k i , Polska sztuka wojenna XVI i XVII wieku, Londyn 1955, s. 9;
W i m m e r , op., cit., s. 299-300; G r a d o w s k i , Ż y g u l s k i jun., op. cit., s. 34, 54, 96.
45
W i m m e r , op. cit., s. 297.
46
Tenże, Z problemów zaopatrzenia wojska w 2 połowie XVII wieku [w] Księga
pamiątkowa ku uczczeniu siedemdziesiątej rocznicy urodzin prof. dra Janusza Wolińskiego,
Warszawa 1964, s. 178.
47
Tenże, Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, s. 301.,
48
L i b i s z o w s k a , op. cit., s. 264.
30

z łanów wybranieckich przeznaczany na utrzymanie gwardii


królewskiej, wybrańcy brali jeszcze udział w kampaniach.
Zorganizowani byli w chorągwie, dowodzone przez rotmistrzów.
Zgodnie z zaleceniem Sobieskiego, piechota wybraniecka pełniła
służbę pomocniczą przy artylerii, budując przeprawy i drogi. W
wyprawie chocimskiej wzięło udział 800-1000 wybrańców49.
Dragonia była właściwie pierwszą „piechotą zmotoryzowaną".
Konie służyły dragonom niemal wyłącznie do przemarszów,
walczyła zaś głównie pieszo. Ze względu na dużą ruchliwość i
możliwość wsparcia ogniem jazdy, formacja ta odgrywała
poważną rolę w wojsku polskim. Wojsko to było ulubioną
formacją Sobieskiego50.
Dragoni uzbrojeni byli w muszkiety i szable, a co trzeci także w
pikę. Razem z piechotą dragoni otrzymali także berdysze 51.
Umundurowanie dragonii aż do końca XVII w. zachowało krój
cudzoziemski, który był dla nich wygodniejszy od stroju
wprowadzonego w piechocie 52.
Zarówno w piechocie, jak i w dragonii nie stosowano
uzbrojenia ochronnego. Według zgodnych opinii zawartych w
relacjach cudzoziemców, stan polskiej piechoty w drugiej połowie
XVII w. był opłakany. Żołnierze często byli głodni, obdarci i bosi,
niejednolicie odziani i uzbrojeni53. Mimo to polska piechota
uważana była za formację bardzo wartościową. „O ile husaria jest
ozdobą armii, o tyle piechota jest jej zbawieniem" — pisał o
polskiej piechocie d’ Alerac 54.

49
W i m m e r , op. cit., s. 182, 307-309.
50
Tenże, Materiały do zagadnienia... [w] „SMHW, t. VII, cz. 2, s. 401.
51
Tenże, Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, s. 303; G r a d o w s k i , Ż y g u l s k i
jun., op. cit., s. 54, 57, 96.
52
W i m m e r , op. cit., s. 303.
53
L i b i s z o w s k a , op. cit., s. 259.
54
Tamże, s. 260.
31

Artyleria w omawianym przez nas okresie dowodzona była


przez wybitnego w dziejach polskiej artylerii generała Marcina
Kątskiego55. Niestety nie zachowało się zbyt wiele informacji o
artylerii omawianego okresu56. Na skutek strat poniesionych w
latach sześćdziesiątych XVII w. oraz trudności finansowych
państwa, artyleria polska miała olbrzymie braki w sprzęcie.
Odlewano tańsze działa żelazne, a liczba armat zabieranych
przez wojsko w pole nie przekraczała dwóch na tysiąc żołnierzy57.
Artyleria polska była formowana na kształt regimentu
cudzoziemskiego. Zaciągano do niej określoną liczbę ludzi, w
zależności od liczby wystawionych do kampanii dział. Artyleria
polska dysponowała doskonałym, choć niezbyt licznym,
personelem. Bitwy stoczone w drugiej połowie XVII w. przez
wojsko polskie dostarczają nam wielu przykładów świetnego
wykorzystania artylerii polowej i doskonałego jej współdziałania z
innymi rodzajami wojsk.
Wyprowadzenie artylerii w pole było przedsięwzięciem trudnym
i złożonym. Pokazuje nam to dobitnie projekt uszykowania
artylerii z 1673 r.
Do 80 dział różnego kalibru, oraz 2 haubic i 5 moździerzy
planowano zaciągnąć: generała artylerii, oberstlejtnanta, majora, 2
kapitanów, 4 poruczników, kapelana, sekretarza, 6 inżynierów,
kwatermistrza, 6 konduktorów, 8 fajerwerkerów, 8 minerów,
cejkwarta polnego z cejkszreibrem, 16 sztukjunkierów, 80
puszkarzy, 120 pomocników, kowala, ślusarza, kołodzieja,
stelmacha, cieli, cyrulika, wagen meistra — w sumie 264 ludzi (nie
licząc wyznaczonej do prac artyleryjskich piechoty wybra-
nieckiej). 2278 koni miało oprócz armat, żywności i rzeczy
osobistych ciągnąć na wozach amunicję do armat, haubic i
moździerzy oraz
55
Postać Marcina Kątskiego przybliża J. W i m m e r , Generał Marcin Kątski, Warszawa
1954.
56
G ó r s k i , Historya artyleryi polskiej. Warszawa 1902, s. 153.
57
Z g ó r n i a k , op. cit., s. 43.
32

proch, lonty, ołów, rydle, motyki, siekiery, kilofy, żelazo stalowe,


żelazo snopowe, szynale, podkowy i bretnale 58.
Ściśle związana z artylerią była inżynieria wojskowa. Fachowcy
inżynierowie wchodzili w skład korpusu artylerii i kierowali
pracami wykonywanymi przez piechotę wybraniecką, a czasami
nawet przez całe wojsko, na przykład budowa przepraw przez rzeki,
umocnień polowych59. Inżynieria wojskowa w Polsce oceniana
była w Europie bardzo nisko 60.

Skład społeczny i narodowościowy wojska


W wojsku polskim najbardziej szlachecki typ formacji stanowiła
husaria. Udział pocztowych oraz przede wszystkim towarzyszy
pochodzenia chłopskiego i mieszczańskiego był tutaj
zdecydowanie najmniejszy. Chorągwie kozackie, tj. pancerni, a
także lekka jazda składały się natomiast niemal całkowicie z
nieszlachty lub z ubogiej szlachty zaściankowej. W piechocie i
dragonii przeważali chłopi i biedota miejska. Wśród kadry
dowódczej występowali przedstawiciele niższych warstw
społecznych (plebejusze lub mieszczanie). Dzięki dobrej służbie
można było otrzymać nobilitację „za zaleceniem hetmanów i
wojska" 61.
Co do składu narodowościowego — dużą liczbę cudzoziemców
spotykamy w piechocie, rajtarii i dragonii, szczególnie w kadrze
dowódczej62. W chorągwiach lekkich było wielu Tatarów,
Mołdawian i Wołochów63. Najwięcej cu-

58
Specyfikacja dział, municyi, ludzi, koni i co by należało do preparamentu wojskowego
przeciwko nieprzyjacielowi wyprowadzić w pole 1673armo na sejmie warszawskim
przedstawiona [w] J. W o 1 i ń s k i, Materiały do dziejów wojny polsko-tureckiej 1672-1676
[w] „SMHW, t. XI, Warszawa 1960, s. 277-280.
59
W i m m e r , Wojsko [w] Polska XVII wieku, s. 198.
60
L i b i s z o w s k a , op. cit., s. 261.
61
M. W a g n e r , Kadra oficerska armii koronnej w drugiej połowie XVII wieku, Toruń
1992, s. 38-39.
62
Tamże, s. 15-26.
63
K u k i e ł , op. cit., s. 431-441; Z a j ą c , op. cit., s. 211.
33

dzoziemców walczyło w artylerii64. Generalnie jednak armia


polska miała charakter narodowy, a szlachta usilnie zwalczała
wpływy cudzoziemskie 65.

Organizacja i dowodzenie
Organizacją wojska i jego dowodzeniem zajmowali się
niezależnie od króla hetmani wielcy i polni występujący
równolegle w Koronie i na Litwie, którzy pełnili swój urząd
dożywotnio. Ich władza rozciągała się na dowodzenie,
administrację i sadownictwo wojskowe, a sprawujący urząd
hetmański byli w jednej osobie naczelnymi wodzami i ministrami
wojny66. Hetmanom przysługiwała przyboczna gwardia. Hetmani
wielcy (koronny i litewski) mieli po jednej chorągwi janczarskiej, a
hetmani polni po jednej chorągwi węgierskiej. Były to oddziały
należące do piechoty cudzoziemskiego autoramentu, utrzymywane
ze skarbu państwa 67.
Do wysokich urzędników wojskowych należeli: pisarz
wojskowy, strażnik wielki i polny, oboźny wojskowy. Byli to wyżsi
oficerowie dowodzący większymi grupami wojska. Do końca XVII
w. istniał także urząd kapitana wojskowego będącego w straży
przybocznej hetmana wielkiego. Artylerią zarządzał generał
artylerii. Powołano też nowe urzędy: generała kwatermistrza
(zaprowiantowanie), generała audytora (rozstrzygał spory między
wojskiem a ludnością cywilną), generalnego chirurga i
generalnego architekta wojskowego (umocnienia polowe,
fortyfikacje). W II połowie XVII w. powołano regimentarzy —
dowódców wojska na leżach zimowych, później byli oni dowód-
cami wydzielonych grup.

64
W a g n e r , op. cit., s. 26.
65
M. Z g ó r n i a k , Wojskowość polska w dobie wojen tureckich drugiej połowy XVII
wieku, Wrocław 1985, s. 42.
66
W i m m e r, op. cit., s. 187. Z. Ż y g u l s k i jun., Hetmani Rzeczypospolitej [w] Dzieje
narodu i państwa polskiego, Kraków 1994, s. 20.
34

Podstawową jednostką taktyczną w jeździe narodowego zaciągu


była chorągiew. Chorągwią dowodził rotmistrz, który najczęściej
był jednak tylko dowódcą tytularnym (rotmistrzami byli zwykle
senatorowie, zamożni magnaci itp.), dowódcą faktycznym był
porucznik. W interesującym nas okresie utworzono tytuł
namiestnika — czyli zastępcy porucznika. Jak zauważył Konstanty
Górski, powodowało to większe rozprzężenie w wojsku, gdyż
wybrany spośród towarzyszy namiestnik nie mógł cieszyć się
takim posłuchem jak wyznaczony przez rotmistrza porucznik68.
Chorągiew dzieliła się na poczty. W skład każdego pocztu
wchodził towarzysz i jeden, dwóch lub trzech pachołków
(pocztowych). Przeciętna wielkość chorągwi husarskiej wynosiła
150 koni, pancernej około 100 koni, a lekkiej około 80 koni. Jazda
pancerna była zdecydowanie najliczniejszą formacją w wojsku
polskim.
Jednostką wyższego rzędu był pułk. W jego skład wchodziła
różna liczba chorągwi jazdy rozmaitego typu. Pułk dowodzony był
przez pułkownika. Później zamiast pułku występuje partia pod
dowództwem regimentarza, pod którego komendę zostają oddane
chorągwie z różnych pułków. Partie takie otrzymywały nazwę od
rejonu dyslokacji lub działania. Tak więc widzimy, że w jeździe
narodowego autoramentu u schyłku XVII w. nie istniał już w
praktyce stały podział na większe jednostki taktyczne 69.
W jeździe cudzoziemskiego autoramentu — arkebuzerii —
stosowano podział na regimenty, które z kolei dzieliły się na
kompanie. Te składały się z tzw. kapralstw, w skład których
wchodziły 3-4 roty, każda po 6 żołnierzy.
Piechota polsko-węgierska, w interesującym nas okresie,
składała się z oddziałów liczących 100-200 ludzi, dla których
przyjęła się nazwa chorągiew. Na czele oddziału

68
G ó r s k i , Historya jazdy polskiej, s. 71-72.
69
W i m m e r , Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, s. 273
35

stał rotmistrz. Oddział dzielił się na skrzydła — prawe i lewe — z


porucznikami na czele. Mniejszą jednostką była powstała w tym
okresie rota — po 6 żołnierzy z halabardzistami na czele 70.
W piechocie niemieckiej Sobieski ustalił liczebność regimentów
piechoty na 500 ludzi, wprowadził stałą organizację brygadową
(2-3 regimenty w brygadzie)71. Tytularnymi dowódcami regimentu
(pułkownikami) byli zazwyczaj magnaci, a faktycznymi
podpułkownicy (oberszterlejtnanci). Powodem takiej sytuacji był
duży dochód za żołd dla regimentu dla jego dowódcy72. Pułkownik
mianował kapitanów oraz osoby wchodzące w skład sztabu
regimentu, ale dokonywał tego zazwyczaj w porozumieniu z
podpułkownikiem. Młodszych oficerów mógł mianować pod-
pułkownik, a podoficerów — dowódcy kompanii.
Dzięki ulepszeniu broni palnej i uproszczeniu procesu ładowania
szybkostrzelność wzrosła do jednego strzału na minutę, a
wydajność ogniowa regimentu do 2500 strzałów na kwadrans.
W dragonii organizacja była podobna do organizacji piechoty
typu niemieckiego. Różniła się jedynie wielkością regimentów —
w dragonii były mniejsze. Często występowały też mniejsze
skwadrony — liczące 2-3 kompanie, a nawet samodzielną kom-
panię 73.

Taktyka i strategia
W czasie walk stosowano bardzo różnorodną taktykę.
Wprawdzie najczęściej ustawiano piechotę w centrum, a jazdę na
skrzydłach, ale stosowano również szyk mieszany — oddziały
piechoty i dragonii ustawiano w szachownicę

70
Tamże, s. 286-287.
71
L a s k o w s k i , op. cit., s. 9.
72
Problem znakomicie wyjaśniony przez W i m m e r a , op. cit., s. 293-295.
73
Tamże, s. 302-303.
36

na przemian z oddziałami jazdy (na przykład pod Żurawnem w


1676 r.). Opracowując plan bitwy, brano pod uwagę warunki
terenowe, stosunek sił oraz spodziewane zamiary przeciwnika.
Dowódcy polscy unikali schematu. Dużą rolę odgrywała
znajomość sposobów walki nieprzyjaciela74.
Charakterystyczną cechą ugrupowania bojowego wojsk
polskich była wciąż jego duża głębokość. Szykowało się ono do
walki przynajmniej w trzech rzutach, za którymi często stawał
odwód. Pozwalało to na stopniowe wzmacnianie walczących sił
następnymi rzutami wprowadzanymi kolejno do walki i
dokonywanie manewrów z obejściem skrzydeł przeciwnika przez
grupy odwodowe.
Jazda walczyła głównie w szyku trzyszeregowym. W celu
większej skuteczności husarii Sobieski umieszczał po jej bokach
jazdę pancerną, która ją osłaniała, a po pierwszym przełamaniu
walką na szable wykańczała rozproszonego przeciwnika75.
Wszystkie rodzaje piechoty, łącznie z dragonia, stawały do
walki w podobnym szyku — pikinierzy w środku, muszkieterzy na
skrzydłach w sześciu szeregach, trzy kroki odległości między
szeregami. W jednostkach dragonu konie trzymali w tym czasie
specjalnie wyznaczeni żołnierze, tzw. koniowodni 76.
Piechurzy polscy przy starciu wręcz zawieszali muszkiety na
plecach i walczyli berdyszami trzymanymi oburącz 77.
Strategię polską w tym okresie cechowała inicjatywa i
dążenie do osiągania celów wojny w jak najkrótszym czasie
przy minimalnych stratach w ludziach. Głównym celem było
rozgromienie nieprzyjaciela i zniszczenie jego armii, a
przynajmniej jej znaczne osłabienie i zmuszenie do
74
Zarys dziejów wojskowości polskiej do roku 1864, L U, Warszawa 1966, s. 123.
75
L i b i s z o w s k a , op. cit., s. 255.
76
W i m m e r, op. cit., s. 306.
77
Tamże.
37

odwrotu. Siły wroga były często znacznie liczniejsze, a największą


słabością wojsk polskich, z powodu trudności finansowych, były
opóźnione terminy koncentracji. Dlatego Sobieski często stosował
działania opóźniające pochód wojsk nieprzyjacielskich (1675 r.,
1676 r.), by zyskać czas dla mobilizacji armii, a następnie
przystąpić do działań zaczepnych.

Turcja

Organizacja armii
Armia turecka jest w naszej literaturze bardzo słabo opracowana.
Dość powiedzieć, że jeden z najsłynniejszych polskich historyków
wojskowości — Jan Wimmer — w swej monografii Wiedeń 1683
wykorzystuje tylko dwie prace do opisu tureckich sił zbrojnych78.
W XVII w. armia turecka składała się z wojska zaciężnego
(kapikulu askerleri) i wojsk prowincjonalnych lenników (eyalet
askerleri) oraz formacji dodatkowych.
Wojsko zaciężne, stołeczne — tzw. kapykułowie (słudzy
dworu) — podlegało władzy centralnej. Stanowiło trzon armii
tureckiej, łożył na nie bezpośrednio skarb sułtana. Wojsko to
składało się z dwóch części: piechoty (kapikulu piyadeleri) i
konnicy (kapikulu suvarileri).
Piechota turecka składała się z siedmiu wielkich kor-
pusów (ocaklar):
1. janczarzy (yeniceri),
2. kadeci, korpus przygotowawczy do janczarów (ace-
mioglanlar, adżenri),
3. kanonierzy, artylerzyści (topcular, topczyjowie),
4. bombardierzy, żołnierze obsługujący moździerze (hum-
baracilar, kumbaradży),
5. żołnierze przewożący armaty (top arabacilar, topara-
badżyjowie),

78
Por. przypisy w: J. W i m m e r , Wiedeń 1683, Warszawa 1983, s. 116-124.
38

6. płatnerze, wytwórcy broni i amunicji (cebecilar,


dżebedzijowie),
7. saperzy (lagimcilar, logymdzy).
Osobne jednostki zajmowały się dostarczaniem wody
(sakowie — nosiwoda, woziwoda) i drewna (baltadty). Istniały
też oddziały pomocnicze zwane dtamak rekrutowane z ludności
tureckiej i używane do prac polowych79.
Najważniejszą formacją była oczywiście piechota janczarów.
Janczarzy powstali w 1330 r. za panowania sułtana Orchana.
Rekrutacja do tej formacji opierała się w znacznym stopniu na
przymusowym poborze dzieci chrześcijańskich, poddanych
sułtana. Co roku dowódca specjalnej gwardii (tumacibasi)
dokonywał przymusowego poboru około 6 tys. chrześcijańskich
chłopców, których koszarowano w Stambule i w Adrianopolu,
tworząc z nich formację kadetów. Chłopcy ci otrzymywali
znakomite wyszkolenie wojskowe i wykształcenie ogólne oraz
liczne przywileje, w zamian za co zobowiązywali się jednak do
ślepej wierności wobec sułtana. Trzymano ich w koszarach, mieli
zakaz zakładania rodzin. Wychowywani od najmłodszych lat w
religii mahometańskiej stawali się fanatycznymi, zdyscy-
plinowanymi żołnierzami. Stworzona z nich piechota stanowiła
jądro sił zbrojnych imperium. Byli żelazną gwardią sułtana i
autorami wielu spektakularnych zwycięstw armii tureckiej 80.
Jednak już w połowie XVII w. system ten podupadł. Zaniechano
przymusowej rekrutacji chłopców chrześcijańskich (janczarami
zostawali muzułmanie); zniesiono celibat, osłabła też surowa
wcześniej dyscyplina 81.
Janczarzy uzbrojeni byli w łuki, szable i esowato wygięte
jatagany, później łuki zastąpiono muszkietami, zwanymi
79
J. R e y c h m a n , Historia Turcji, Wrocław 1973, s. 120-121; D. N i c o l l e , Ch.
H o o k , The Janissaries, London 1995, s. 15; Z. Ż y g u 1 s k i jun., Broń wschodnia,
Warszawa 1986, s. 21.
80
R e y c h m a n , op. cit., s. 121.
81
J. P a j e w s k i , Buńczuk i koncerz. Warszawa 1983, s. 29.
39

janczarkarmi82. Muszkiety tureckie w drugiej połowie XVII w.


wyposażone były w zamek skałkowy 83. Janczarzy nie mieli
uzbrojenia ochronnego; nosili grube, czerwone kaftany, bufiaste
szarawary i wysokie sukienne czapy (kecze)84. Ich siła leżała w
zwartości szeregów, nieustępliwości, pogardzie śmierci,
współdziałaniu i świetnemu wyszkoleniu strzeleckiemu. Polacy z
uznaniem wypowiadali się o tym wojsku, o salwach janczarów
mawiali „jakby orzech zgryzł".
Podstawową jednostką taktyczną janczarów były ody lub orty
(od nazwy izby w koszarach, w której mieszkali). W XVII w.
janczarzy tworzyli 196 ort, z których każda mogła liczyć około
500 żołnierzy, ale stan liczebny był zwykle niższy85. W 1670 r.
liczba janczarów wynosiła blisko 50 tys. 86 Każdy janczar
otrzymywał żołd zwany lafą. Wśród janczarów wydzielone były
cztery oddziały złożone z rosłych młodzieńców, mańkutów,
którzy tworzyli gwardie przy lewym strzemieniu, zwani byli
solakami (sol — lewy). Prawą stronę sułtana ochraniali
pajukowie. Ich stroje wzorowane były na strojach gwardii cesarzy
bizantyjskich, stawali w kopulastych, złoconych hełmach z
mieczami i toporami na długich trzonkach 87.
Pozostałe wymienione jednostki piechoty stanowiły dużo
mniejszą wartość bojową. Większość z nich to jednostki
pomocnicze, związane ściśle z turecką artylerią, do której
dowództwo tureckie przywiązywało ogromną uwagę. Mamy więc
w wojsku tureckim obok puszkarzy i bombardierów odrębne
oddziały do robienia podkopów, sypania fortyfikacji polowych,
zakładania min. Do korpusu artylerii wchodzili też ludzie
transportujący sprzęt
82
G r a d o w s k i , Ż y g u l s k i jun., op. cit., s. 20-21, 95.
83
Z. Ż y g u l s k i jun., op. cit., s. 44.
84
Tamże, s. 21.
85
K o ł o d z i e j c z y k , op. cit., s. 29.
86
Tamże.
87
Ż y g u l s k i , op. cit., s. 21.
40

artyleryjski i amunicję oraz wyrabiający sprzęt artyleryjski.


Korpus artylerii odegrał wielką rolę w dziejach oręża tureckiego
w XVII w. (wystarczy choćby wspomnieć zdobywanie Kandii
czy Kamieńca Podolskiego). W korpusie artylerii w większości
służyli zaciężni specjaliści włoscy. Dysponował on świetną
amunicją wyrabianą głównie przez wygnanych z Hiszpanii
żydów, którzy znaleźli schronienie i w państwie sułtana 88.

Konnica wojsk sułtańskich dzieliła się na 4 klasy:


1. sipahi, zwani też spahisami lub spahami (sipah — per.
żołnierz jazdy),
2. silihdar, sułtańscy gwardziści konni — jazda wyborowa,
3. ulufeciler — sag ulufeciler, sol ulitfeciler,
4. garibler — sag garibler i sol garibler.
W okresie pokoju stacjonowała we wsiach w okolicy
Adrianopola, Bursy i Izmitu. W czasie kampanii wojennej była
stale przy boku sułtana 89. Dzieliła się na sześć korpusów: Sipahi
uznawani za jazdę lżejszą; silihdarzy noszący zbroję i uważani za
jazdę ciężką; ulufeciler i garibler lewego skrzydła, pod żółtym
sztandarem; ulufeciler i garibler prawego skrzydła pod
sztandarem czerwonym 90.
Jako uzbrojenie ochronne sipahowie (nazywano tak całą
zaciężną jazdę turecką) najczęściej stosowali watowany kaftan,
rzadziej kolczugi, juszmany czy bechtery (kombinacje płytkowo-
kolcze). Powszechnie używano też okrągłych tarcz — kałkanów.
Na głowach nosili turbany, czasem szyszaki. Bronią była
czterometrowa kopia. Jazda typu lżejszego używała spisy —
broni o nieco krótszym niż kopia drzewcu, za to o wydatniejszym
grocie. Używano także dzirytów (odmiana oszczepu) noszonych

88
W ó j c i k , op. cit., s. 211.
89
R e y c h m a n , op. cit., s. 121.
90
Ż y g u 1 s k i jun., op. cit., s.
21-22.
41

w kołczanach. Poza tym do zaczepnego uzbrojenia jeźdźca należała


szabla lub koncerz. Używano też siekierek, nadziaków, toporów, a
oficerowie jako broni obuchowej — buław i buzdyganów. Bronią
strzelecką jazdy był łuk, pistolety i krótkie rusznice 91.
Wojsko prowincjonalnych lenników — druga podstawowa
część wojska osmańskiego (sipahiler lub eyalet askeriieri) miała
zupełnie odmienną organizację, związana była z miejscową
administracją, tworzącą charakterystyczny dla ówczesnego
państwa osmańskiego system wojennych lenn. W najogólniejszych
zarysach polegał on na tym, że wojska prowincjonalne nie
otrzymywały — w przeciwieństwie do wojsk kapikulu — żołdu ze
skarbu państwa, lecz były wystawiane w okresie wojny przez
lenników, którzy pokrywali związane z tym wydatki z dochodów,
jakie czerpali ze swych posiadłości. W XVII w. system ten nie
funkcjonował dobrze. Z zachowanych protokołów kontroli
(yoklama) wynika, że już u schyłku XVI w. wielu lenników nie
stawiało się na wezwanie i nie dostarczało uzbrojonych jednostek;
lenna wojenne przeobrażały się w zwykłe dzierżawy, coraz mniej
powiązane z organizacją militarną. Wobec ponoszonych klęski —
co za tym idzie — braku łupów lennicy nie byli zainteresowani
służbą wojskową92. Mimo wszystko w jednostkach konnych, eyalet
askeriieri czy timar sipahileri, było w końcu XVII w. około 36 tys.,
a z oddziałami przybocznych (dżebeli) ponad 90 tys. żołnierzy93.
Poza dwiema podstawowymi częściami w wojsku osmańskim
istniało w tym okresie wiele formacji pomocniczych, jak na
przykład tak zwani wypadowcy bądź zagończycy (akincilar lub
serhat kulu siwarileri). Była to lekka jazda używana najczęściej do
celów wywiadowczych. Stacjonowała w miejscowościach przy-
granicznych i dokonywała wypadów (akin)
91
Tamże, s. 42: G r a d o w s k i , Ż y g u l s k i jun., op. cit., s. 58, 60-61.
92
R e y c h m a n , op. cit., s. 122-123.
93
K o ł o d z i e j c z y k , op. cit., s. 29.
42

na terytoria wrogów, a podczas wojny prowadziła działania


podjazdowe. Upadek imperium spowodował zupełną demo-
ralizację tej formacji, której istnienie opierało się na dochodach z
łupów94. Kolejnym typem jazdy była jazda przyboczna paszów
— deli. Deli walczyli szablami i kopiami, występowali bez zbroi,
ale narzucali na ramiona skóry dzikich zwierząt, a czapki i tarcze
przystrajali piórami drapieżnych ptaków, co później z powo-
dzeniem naśladowała polska husaria 95.
W państwie tureckim była też prowincjonalna piechota
(yerlikulu piyadesi), która miała małą wartość bojową, ale
powiększała efekt wielkiej liczebności wojsk tureckich. Z
oddziałów tego typu wyróżniają się azabowie (żołnierze „stanu
wolnego"), którzy stanowili garnizony w wielu pogranicznych
twierdzach, oraz stworzeni na wzór dragonów sejmem. Wojska
prowincjonalne miały także (podobnie jak piechota zaciężna)
oddziały saperów (logymdży) 96.
Wyodrębnione, autonomiczne czy hołdownicze, prowincje (jak
np. hospodarstwa wołoskie i mołdawskie, Siedmiogród, chanat
krymski) w okresie wojny posiłkowały wojska osmańskie
znacznymi siłami. Każda ze sprzymierzonych nacji preferowała
własny ubiór, uzbrojenie i oporządzenie 97.
U schyłku XVII w., za rządów rodu Koprulu, podjęto pewne
próby reform wojskowych. Wprowadzono nowe rodzaje wojsk:
lekką kawalerię (befli, beszli) i ciężką kawalerię (gonullu),
zwiększono jednostki płatnerzy i kanonierów, rozbudowano
zakłady wytwarzające proch strzelniczy, siarkę itp. oraz zakłady
odlewnicze 98.
94
R e y c h m a n , op. cit., s. 122-123; Pajewski, op. cit., s. 29.
95
Ż y g u l s k i jun., op. cit., s. 22.
96
Tamże, s. 21; N i c o l l e , H o o k , op. cit., s. 14-15.
97
Tamże, s. 22.
98
R e y c h m a n , op. cit., s. 123-124.
43

Skład społeczny i narodowościowy wojska


Nietrudno się domyśleć, że ogromne imperium tureckie
stanowiło zlepek wielu narodów. Armia turecka także składała
się z przedstawicieli wielu nacji połączonych wspólną religią —
islamem. To samo można powiedzieć o składzie społecznym
wojska, w którym możemy spotkać przedstawicieli różnych
warstw społecznych — od lenników po niewolników.
Dla ortodoksyjnych Turków wojna nie była okrutną
koniecznością, ale radosnym rytuałem, którego efekt, niezależnie
od wyniku walki, był zawsze pozytywny — albo tryumf
zwycięstwa, podbój i zdobycze, albo śmierć na polu bitwy,
niosąca rozkosze raju99. Niewątpliwie słabym punktem armii
tureckiej w czasie wojen z Rzeczpospolitą był spory odsetek
żołnierzy pochodzących z południowych części imperium, którzy
źle znosili surowy klimat na ziemiach polskich.

Dowodzenie
Na czele wojska stał sułtan, czyli padyszach. Jego pierwszym
zastępcą był wielki wezyr. Później powstała funkcja naczelnego
dowódcy wojska (seraskier); na czele określonej grupy wojsk
stał serdar.
Dowództwo nad lennymi oddziałami odpowiadało
zwierzchnictwu administracyjnemu. I tak bejlerbejowie, którzy
zarządzali prowincjami (ejaletami), na jakie dzieliło się państwo
tureckie, stali na czele swych wojsk. Bejlerbej podlegał
bezpośrednio wielkiemu wezyrowi. Prowincje dzieliły się na
mniejsze okręgi administracyjne — sandżaki (chorągwie)
znajdujące się pod zarządem bejów (sandżak-bejów). Dowódcy
mniejszych fortec nazywani byli diz-darami. Na czele janczarów
stał janczaraga, a jego zastępcami i najbliższymi asystentami
byli sekbanbaszi

99
Ż y g u l s k i jun., op. cit., s. 26.
44

i kulkahyasi. Dowódcą orty był czorbaszi i podlegali mu


odabaszi. Każdy z dostojników wojskowych nosił przypisany
prawem strój, atrybuty i broń. Na czele korpusu jazdy zaciężnej
stał sipahi aga100.

Taktyka, szyk bitewny


Kampania wojenna byłą prowadzona w zasadzie latem i
jesienią, potem wojska wracały na leża zimowe (kifla) do
Stambułu101. Jednym z powodów takiego rozwiązania były
podatki płacone w Turcji dwóch ratach — wiosną i jesienią.
Lennicy woleli odbierać je osobiście, dlatego ruszali na wyprawę
po odebraniu pierwszej raty, wracali, by zdążyć osobiście
dopilnować odbioru drugiej raty. Pierwsza rata była płacona na
przełomie kwietnia i maja, na zebranie armii czekano więc
zwykle do czerwca. Umownym terminem zakończenia każdej
kampanii był dla Turków dzień św. Dymira, zwany ruz-i Kasym,
przypadający na 5 listopada i uważany za początek zimy. W tym
dniu zamierała żegluga na Morzu Czarnym gwarantująca
zaopatrzenie armii, dzień ten był również datą spłaty drugiej raty
danin chłopskich. Biorąc pod uwagę, że przemarsz armii
tureckiej do Polski zajmował około miesiąca i tyleż samo
zajmował powrót, widzimy, że realnie kampania turecka mogła
trwać najwyżej trzy miesiące. Dlatego prowadzenie układów i
podpisywanie traktatów łatwiej przychodziło w październiku
(Chocim 9 października 1621 r.; Buczacz 18 października 1672
r.; Żurawno 17 października 1676 r.)102.
W XVII w. wymarsz armii osmańskiej na wojnę odbywał się
według ściśle określonego ceremoniału. Wszyscy posiadacze
lenn wojennych zwoływani byli do obozu
100
K o ł o d z i e j c z y k , op. cit., s. 24, 29, 31; N i c o l l e , H o o k , op. cit., s. 18;
Ż y g u l s k i jun., op. cit., s. 23.
101
R e y c h m a n , op. cit., s. 125.
102
K o ł o d z i e j c z y k , op. cit., s. 47-48
45

(otag) w miejscowości Davud Pasza koło Stambułu — gdy


chodziło o kampanię w Europie, lub w Uskudar (Skutari) — przed
kampanią w Azji. Dokonywano tam kontroli stanu wojska i
ustalano porządek marszu. Idący na przedzie wypadowcy, mieli
siać strach i panikę wśród wrogów103.
W ataku na siły wroga stosowany był następujący porządek:
jeśli kampania odbywała się w Europie, to sułtan z formacjami
janczarów oraz gwardią spahisów zajmował pozycję pośrodku, z
prawej strony mając prowincjonalne jednostki romelijskie, a po
lewej anatolijskie, pod dowództwem swych bejlerbejów. Jeśli zaś
wyprawa kierowała się do Azji, porządek był odwrotny. Zawsze
jednak sułtan ze swymi oddziałami znajdował się pośrodku.
Wojska ustawione były w półksiężyc.
Jazda turecka atakowała szerokim frontem na białą broń,
zawsze usiłując oskrzydlić przeciwnika. Potrafiła także, wzorem
tatarskim, zastosować pozorowaną ucieczkę w celu rozluźnienia
szyku przeciwnika. Nie stosowała walki w szyku, ale świetne
wyszkolenie indywidualne i pogarda śmierci stanowiły, że i tak
była wysoko cenionym przeciwnikiem w całej Europie104.
Piechota turecka starała się walczyć w ofensywnie, tzn.
stosowała kontrmarsz naprzód, po ostatniej salwie atakowała
przeciwnika jataganami - krótkimi, szerokimi i zakrzywionymi
szablami. Atakom janczarów towarzyszyła muzyka (kotły,
piszczałki), która dodawała ducha atakującym105.
Celem wojen toczonych przez Turków było opanowanie i
przyłączenie do imperium nowych obszarów. Dlatego też ich
stratega skupiała się na zdobywaniu nieprzyjacielskich twierdz.
Do walnej bitwy dowódcy tureccy dążyli tylko wtedy, gdy byli
świadomi liczebnej przewagi nad przeciwnikiem.
103
R e y c h m a n, op. cit., s. 124.
104
W i m m er, op. cit., s. 281.
105
Tamże, s. 306.
46

Na koniec wypada wspomnieć o charakterystycznych bojowych


znakach tureckich: chorągwiach i buńczukach. Chorągwie służyły
jako charakterystyczne znaki rozpoznawcze każdej formacji i były
uroczyście wręczane, czasem nawet przez samego sułtana. Z
największym pietyzmem podchodzili Turcy do swej świętej
chorągwi - sandżak szerif - talizmanu zwycięstw. Była ona
wykonana w trzech egzemplarzach. Jeden z nich był
uroczyście przekazywany naczelnemu wodzowi na czas
ważnej wyprawy wojennej. Najbardziej charakterystycznym
znakiem bojowym był buńczuk (ogon jaka lub konia na długim
drzewcu oplecionym kolorowym włosiem i zwieńczonym złocistą
kulą). Buńczuki w państwie osmańskim oznaczały dygnitarstwa
paszów, wezyrów i samego sułtana-padyszacha. Zatykano je w
ziemię przed Starym Serajem w Stambule, obwieszczając początek
wojny, noszono na czele pochodu wojsk i wbijano
w miejscu wybranym pod obóz, w bitwie zaś trzymano
na tyłach106.

Chanat krymski

Organizacja armii

Wojsko tatarskie to właściwie armia złożona wyłącznie z lekkiej


kawalerii. Tatarzy uzbrojeni byli bardzo niejednolicie. Najbogatsi
wyposażeni byli w uzbrojenie ochronne, tj. szyszak, kolczugę lub
inny pancerz oraz oczywiście kałkan. W walce używali łuków,
szabel, koncerzy, dzirytów, a najbiedniejsi często nie mieli nawet
szabli ani łuku, a za jedyną broń służyły im nóż, arkan oraz masłak
— ostra kość lub kawał żelaza osadzone na sprężystym drzewcu.
Główną zaletą tatarskiej jazdy była szybkość i duża ruchliwość.
Używali szybkich i odpornych na trudy koników — bachmatów.
Poruszali się zawsze komunikiem — bez
106
Kołodziejczyk, op. cit., s. 48.
47

taborów. O ich zręczności i wyszkoleniu niech świadczy to, że


często poruszali się w dwukoń, tzn. prowadzili przy sobie
zapasowego konia, na którego przeskakiwali w trakcie jazdy,
dzięki czemu mogli pokonywać średnio nawet 100 km dziennie.
Wydaje się, że warto tutaj zacytować opis wojska tatarskiego
autorstwa Ottona Laskowskiego: „Mistrz w prowadzeniu
zagonów i niespodziewanych najazdów, artysta zaskoczenia i
wyzyskania terenu, nieuchwytny i zwinny, pojawiający się jak
spod ziemi, ginący raptem wśród kurzawy, szarżujący w pędzie,
gdy zachwieją się szeregi nieprzyjacielskie, rzucający się w
rozsypkę, gdy natrafi na przyzwoity opór lub sam zaskoczony
zostanie..." 107.
Zazwyczaj głównym zadaniem tatarskiej ordy była
eksploatacja najechanego terenu. Tak więc czambuły tatarskie
wpadały w granice danego kraju; każdy czambuł zakładał kosz
(obóz), z którego wysyłano zagony na plądrowanie i zbieranie
jasyru. Obładowane zagony wracały do kosza, gdzie następował
podział zdobyczy, jej segregacja, a następnie odwrót wojska.
Ewentualnie wysłanie części zdobyczy na Krym i przeniesienie
się z koszem w inne miejsce.
Niejednokrotnie jednak orda, jako strona konfliktu, czynnie
brała udział w rozgrywkach politycznych i wojskowych. W
okresie wojen polsko-tureckich chanat krymski musiał, jako
wasal Turcji, pomagać swemu zwierzchnikowi w rozprawie z
Rzeczpospolitą.

Dowodzenie
Na czele armii tatarskiej w czasie wojny stał jako naczelny
wódz sam chan, mając przy boku dwóch murzów,
przedstawicieli dywanu (rada przyboczna feudałów krymskich),
wezyra (premiera w czasie pokoju, zastępcę dowódcy
107
L a s k o w s k i , op. cit., s. 12; E. Lassota, W. B e a u p l a n , Opisy Ukrainy [w] Historia
Polski
Nowożytnej. Wybór tekstów źródłowych, cz. 1, Wrocław 1980, s. 301-304.
48

naczelnego i szefa sztabu w czasie wojny), wielkiego koniuszego


oraz emira z chorągwią. Oczywiście bezpośrednim zwierz-
chnikiem chana był sułtan. Chan zobowiązany był stawić się ze
swym wojskiem na każde polecenie sułtana 108.

Szyk wojska
Tradycyjny szyk wojska tatarskiego wyglądał następująco:
środkową częścią dowodził chan, prawym skrzydłem gałga
(pierwszy następca tronu), lewym nuradyn (drugi następca
tronu). Na czele wydzielonych czambułów (czawułów) stali
agowie; koszem liczącym dwadzieścia chorągwi po czterdziestu
jeźdźców dowodzili bejowie, który to stopień przysługiwał i
wyższym dowódcom. Przy większych oddziałach byli też zawsze
terdżemanowie (tłumacze), którzy przesłuchiwali jeńców oraz
prowadzili pertraktacje109.

TEATR DZIAŁAŃ WOJENNYCH

Teatr działań wojennych w latach 1673-1676 obejmował


tereny ciągnące się od ujścia Dunaju aż po linię Lwów, Brody,
Wiśniowiec (czyli do źródeł Bugu, Styru, Ikwy i Horynia). W
zasięgu walk znajdowały się obszary Mołdawii, Besarabii,
Podola i Ukrainy na prawym brzegu Dniepru.
Mołdawia stanowi płytę utworów trzeciorzędowych,
poprzecinaną głębokimi jarami rzek. Teren jest przeważnie
pagórkowaty, zachodnia część podwyższona, północno-
-zachodnia górzysta (pasmo Karpat), południowo-wschodnia
równinna. Powierzchnia pokryta jest glebami czarnoziem-

108
L. K a 11 e n b e r g h, Kopczyk zacny chwały żołnierskiej w dawnej legendzie,
dokumencie, porzekadle, opowieści, przekazie, gadce i pamiętniku, Warszawa 1966, s. 182.
109
Tamże.
49

nymi zalegającymi na pokładach wapiennych. Pierwotną szatę


leśną stanowiły lasy liściaste, złożone z dębów, grabów, topoli i
jesionów. Lasy zajmowały jednak najwyżej 10 procent
powierzchni Resztę kraju pokrywał pagórkowaty step,
pozbawiony drzew i krzaków. Za Prutem i Dniestrem, bardziej na
północ, step przybierał charakter wyżu płytowego. Nad dolnym
nurtem Prutu krajobraz staje się wyżynny, występują liczne
wąwozy i jaskinie110.
Płyta Bessarabii również poprzecinana jest dolinami rzek.
Najwyższe jej wzniesienie — znajdujące się dwa kilometry od
Chocimia — ma 465 m n.p.m., stąd teren obniża się ku
południowi. W omawianym okresie rozciągał się tu bardzo rzadko
zaludniony step. Osiedla skupiały się koło Białogrodu i Izmami.
Najbardziej na północ wysunięta Bukowina miała bogate lasy
liściaste111. W stepowej Bessarabii i Mołdawii lasy występowały
jedynie w dolinach rzek i na wzgórzach.
W części południowej mieszkali Mołdawianie, nad Dniestrem
przeważała ludność ukraińska. Osiedla rozłożyły się w
obniżeniach terenu. Pól uprawnych było niewiele, ludność żyła z
hodowli bydła i owiec. Latem żar słoneczny spalał zupełnie trawę,
dlatego często brakowało zboża i paszy112.
W Mołdawii niewiele było miast i zamków. Stolica kraju,
Jassy, była małym nieobronnym miasteczkiem. Większymi
twierdzami były: Suczawa, Chocim, Neamt.
W Mołdawii i Bessarabii panuje klimat lądowy. Średnia
temperatura najcieplejszego miesiąca czerwca wynosi 19,5°C, w
ciągu dnia upały dochodzą do 40°, temperatura najzimniejszego
stycznia wynosi -6°, największe mrozy
110
E. M a l i s z e w s k i , B. O l s z e w i c z, Podręczny słownik geograficzny, t. II,
Warszawa 1927, s. 75; Encyklopedia geograficzna świata. Europa, t. V, Kraków 1996, s. 334.
111
M a l i s z e w s k i , O l s z e w i c z , op. cit., t. I, s. 183.
112
Tamże, t. n, s. 75; Encyklopedia geograficzna..., op. cit., s. 334.
50

-30°. Średnie roczne opady wynoszą 450-500 mm, na suchym


południu 300-400 mm113. Przyzwyczajeni do upałów Turcy czuli
się tu dobrze.
Liczne drobne rzeki mają kierunek równoleżnikowy, co
utrudniało pochód w obie strony. Trudności marszu zwiększały
jary rzeczne. Dróg tu było niewiele. Najważniejszy trakt
handlowy wiódł z Konstantynopola przez Bukareszt, Jassy na
Halicz i Lwów.
Podole stanowi wyżynę o wysokości 300-400 m, pochyloną w
kierunku południowym. Najwyższą część stanowią: Gołogóry —
z kulminacją Kamuły (471 m n.p.m.) oraz Miodobory (Tołtry) —
wał wapiennych skałek, którego wysokość dochodzi do 435 m
n.p.m., a na północ od Lwowa — Roztocze. Cały teren jest
równiną pociętą jarami rzek. Na wschód od Zbrucza doliny rzek
są szerokie, często zabagnione rzeki rozlewają się i tworzą
zamulone stawy. Krajobraz staje się pagórkowaty. Jary rzeczne
Podola głębokie na 30-40 m, a czasem 120-150 m utrudniały
przeprawy. Na terenie działań wojennych rzeki biegną
prostopadle do kierunku działań polskich (w 1673 r. i w l674 r.) i
tureckich (w 1675 r. i w 1676 r.), hamując ich marsz. Podole
pokrywał głównie step. Lasy rosły tylko nad rzekami. W końcu
XIX w. zajmowały 8 procent powierzchni, w XVII w. było ich
niewiele więcej. Podole było praktycznie krainą bezdrożną, ze
względu na jary i rzeki utrudniające komunikację. Szlaki
tatarskie wiodły tu działami wodnymi. Najważniejszą drogą był
trakt ze Lwowa do Kamieńca przez Gliniany, Trembowlę i Skałę,
wykorzystywany często przez wojsko polskie. Klimat na Podolu
jest suchy, umiarkowany, opady dochodzą do 500 mm rocznie,
dlatego odczuwa się tu brak wody. Lato jest ciepłe, zima
surowa114.
113
M a l i s z e w s k i , O l s z e w i c z , op. cit., t. II, s. 75; Encyklopedia geograficzna..., op.
cit., s. 334.
114
M a l i s z e w s k i , O l s z e w i c z , op. cit., s. 256-257.
51

Ze względu na trudności w zaopatrzeniu w wodę osiedla


rozłożyły się nad jarami rzek. Miasta i zamki budowane były na
niedostępnych stokach jarów. Teren Podola był słabo
zaludniony. Większość ludności stanowili Ukraińcy, Polacy byli
jedynie warstwą feudalną lub mieszczańską. Południowe połacie
Podola, najbardziej dotknięte działaniami, były zaludnione
najsłabiej. Osadnictwo rozwijało się tu dopiero od końca XVI w.
Największa miejscowość teatru wojennego — Kamieniec
Podolski — liczyła w 1578 r. — 3800, a w 1681 r. — 3414
mieszkańców. Inne osiedla nie przekraczały tysiąca115.
Na terenie Podola istniały liczne fortyfikacje. Najpotężniejszą
i najnowocześniejszą twierdzą był Kamieniec Podolski
dogodnie położony nad jarem Smotryczy. Ważną i potężną
twierdzą był Bar, położony na północny wschód od
Kamieńca116. Dalsze zamki i zameczki znajdowały się w:
Czarnokozińcach, Żwańcu i Paniowach, Satanowie, Piławcach,
Ozarzyńcach. Wszystkie miały przestarzałe już fortyfikacje i
nadawały się jedynie do odpierania watah tatarskich. W
kierunku na Lwów zamki znajdowały się w następujących
miejscowościach: Kudryńce, Grzymałów, Krzywcze,
Trembowla, Borszczów, Wysuczka, Budzanów, Skała, Kopy-
szyńce, Jagielnica, Husiatyn, Nowosiółka, Kostiukowa,
Czortków, Struszów, Łaszniów, Tarnopol, Zbaraż, Toki,
Czerwonobród, Jazłowce, Podzameczek, Janów, Mikulińce,
Złoty Potok, Zawałów, Brzeżany, Pomorzany, Gołogóry,
Złoczów, Załoźce, Olesko, Biały Kamień, Buczacz. Większość z
nich powstała w początku XVII w. w związku z licznymi
najazdami Tatarów.
Obszary ruskie na południe od Dniestru były górzyste i
lesiste, pełne zapadłych dolin, poprzecinane rzekami,
115
K o ł o d z i e j c z y k , op. cit., s. 18; L. P o d h o r o d e c k i , Kampania Chocimska 1621
roku [w] „SMHW", t. X, cz. 2, Warszawa 1964, s. 89.
116
S. K r y c z y ń s k i , Bej Barski, szkic z dziejów Tatarów Polskich w XVII wieku,
Zamość 1935, s. 56-57.
52

płynącymi prostopadle do kierunku działań nieprzyjaciela. Teren


był łatwy do obrony, znacznie mniej zagrożony najazdem.
Na Pokuciu najważniejszą twierdzą był Stanisławów. Zamki
znajdowały się także w Śniatyniu, Kołomyi, Haliczu, Jezupolu,
Tyśmienicy oraz w kilku mniejszych miejscowościach117.
W sumie na obszarze zagrożonym najazdem tureckim
znajdowało się około 80 różnych twierdz, zamków i zameczków.
Duża ich część była jednak w bardzo złym stanie 118.

117
M a l i s z e w s k i , O l s z e w i c z , op. cit., t. II, s. 260.
Więcej informacji na temat twierdz i zameczków na Kresach Wschodnich można
118

znaleźć w: Z. P i l a r c z y k , Fortyfikacje na ziemiach koronnych Rzeczypospolitej w XVII


wieku, Poznań 1997; B. D y b a ś , Studium z dziejów budowy fortyfikacji stałych w państwie
polsko-litewskim w XVII wieku [w] „Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toruniu", R 88, z.
2, Toruń 1998; A.J. R o 11 e, Zameczki podolskie na kresach multańskich, t. I-III, Warszawa
1880.
Rozdział 2
KAMPANIA 1673 — CHOCIM

Bitwa, do której doszło pod Chocimiem w 1621 r., była chyba


największą bitwą, jaka do tego czasu rozegrała się w Europie.
Zaangażowane w niej było łącznie ponad 150 tys. żołnierzy (nie
licząc czeladzi obozowej). Około 55 tys. wojsk polsko-kozackich
przez półtora miesiąca broniło warownego obozu przed
nieustannymi atakami stutysięcznej armii tureckiej1. Nikt z
pewnością nie przewidywał wtedy tego, że pół wieku później
nastąpi Chocim II.

SYTUACJA W PRZEDDZIEŃ BITWY

Rzeczpospolita po klęsce 1672 r. stanęła na skraju przepaści


— kraj spustoszony wojnami, groźba kolejnego najazdu, wizja
wojny domowej. W tym krytycznym momencie coraz więcej
szlachty zaczęło przekonywać się do tego, że tylko jedna osoba
może powstrzymać Turków i ocalić kraj — marszałek i hetman
wielki koronny Jan Sobieski. Nawet najzagorzalsi jego
przeciwnicy musieli przyznać, że w stanie zagrożenia państwa, w
jakim znajdowała się Rzeczpospolita wiosną 1673 r., tylko jemu
1
L. P o d h o r o d e c k i , Kampania Chocimska 1621 roku [w] „SMHW", t. X, cz. 2,
Warszawa 1964, s. 85-143.
54

można powierzyć losy ojczyzny2. Spełniło się życzenie hetmana:


„Zgody życzę, a zgody wnętrznej, bo ta konserwuje państwa i
miasta, rerum concordia custos, uczmy się od naszego ciała, że
lubo język od zębów ukąszony bywa, przecie z sobą zostają w
jedności. Jeden człowiek obrazi drugiego jako ręka rękę, a przecie
w zgodzie jedna drugą leczy i zawija. Zgody tedy nade wszystko, a
zwłaszcza tego czasu nam potrzeba".
Hetman Sobieski na posiedzeniu sejmu w marcu 1673 r.
przedstawił memoriał w sprawie polityki zagranicznej Polski i
wojny z Turcją3. Radził w nim utworzyć wielką ligę antyturecką.
Przede wszystkim związać się sojuszem wojskowym z Moskwą
oraz z cesarzem niemieckim (tj. dwoma państwami, którym,
podobnie jak Rzeczpospolitej, powinno zależeć na pobiciu
Otomańskiej Porty). Wywołać powstania wśród ujarzmionych
przez Osmanów ludów bałkańskich (przede wszystkim
Wołochów i Mołdawian). Wysłać poselstwo o pomoc do szacha
perskiego. Wesprzeć finansowo Zaporożców oraz namówić
Kałmuków do współdziałania z Zaporożcami. Przeciągnąć na
polską stronę Kozaków Doroszenki; Sobieski zdawał sobie
sprawę, że jedynym dowódcą na Ukrainie, na którego należy
postawić, jest właśnie hetman Piotr Doroszenko. Uważał, że
należy uznać go za hetmana i oddać mu pełnię władzy w tym
kraju, tylko wtedy bowiem będzie można odciągnąć go od
Turcji4. Dojść do porozumienia z tymi pułkownikami kozackimi,
którzy zdradzają ochotę współpracy z Polską5.
2
Z. W ó j c i k, Jan Sobieski 1629-1696, Warszawa 1983, s. 203.
3
Zdanie JW Marszałka i Hetmana WoKo in consilo bellico około obrony Rzeptej,
Warszawa 6 III 1673 [w] F. Kluczycki, Pisma do wieku i spraw Jana Sobieskiego, t.1, cz. 2,
Kraków 1881, s. 1236 i in.
4
M. J a w o r s k i , Kampania ukrainna Jana Sobieskiego 1671 r. [w] „SMHW” t. XI, cz. 1,
Warszawa 1965, s. 69-131.
5
Por. Plenipotencja senatorów Marcinowi Boguszowi (upoważnienie do rokowań z pułk.
Hoholem i pułk. Lisicą), Warszawa 13 IV 1673 [w] „SMHW", t. X, s. 257-258.
55

Darować winy i wszcząć starania o powrót Lipków (polskich


Tatarów, którzy przeszli na stronę wroga w kampanii 1672 r.)6.
Pukać do każdych możliwych drzwi o posiłki na wojnę z
Otomańską Portą — do „króla Słońce", do Szwedów,
Brandenburczyków, o wsparcie finansowe papieża. Jednym
słowem, Sobieski chciał skorzystać z wszelkich politycznych
możliwości — zdawał sobie sprawę, że tylko w ten sposób może
pokonać wojowniczą Portę.
Ogłosił w memoriale, że na tę wojnę trzeba wystawić
sześćdziesięciotysięczną armię zawodową, nowocześnie
zorganizowaną i wyposażoną. Uważał, że ze względu na
przeciwnika przynajmniej połowę tej armii powinna stanowić
jazda, z czego co najmniej 6 tys. husaria, 30 chorągwi lekkich, a
reszta pancerne, które należy wyposażyć w dzidy. W skład
trzydziestotysięcznej piechoty miało wchodzić przynajmniej 6 tys.
dragonów. Sobieski nie zapomniał też o artylerii. Uważał, że
należy zgromadzić minimum 80 dział z pełną obsługą, amunicją
i wyposażeniem. Do pomocy przy artylerii oraz do naprawiania
przepraw i budowy mostów najlepiej nadawała się, jego zdaniem,
piechota łanowa. Jak wynika z dalszych propozycji, aby utworzyć
nową armię, planowano podwoić lub potroić stare chorągwie i
regimenty, biorąc je jednocześnie na żołd skarbu koronnego. Resztę
miały dostarczyć województwa, ale oficerami w tych wojskach
mieli zostać ludzie wskazani przez hetmanów. Sobieskiemu
chodziło o to, żeby o wyborze decydowała przydatność i
doświadczenie, a nie, jak to wcześniej bywało, inne pozamilitarne
względy, jako że „dobry kawaler o dobrych się też do regimentu
będzie starał oficerów, na których wszystko należy, i regiment
będzie trzymał w perfekcyi dla honoru i reputacyi swojej...". W ten
sposób armia nie straciłaby na wartości bojowej.
6
Tamże, s. 258.
56

Zalecał też, żeby województwa odległe od śląskich i pruskich


granic dostarczyły jazdę, a nie piechotę: „bo gdzieżby to podobna
w tak krótkim czasie z grubego i niezwyczajnego Rusina albo
Mazura uczynić Niemca?". Chciał więc mieć hetman armię
zdolną do kontrofensywy szerokim frontem, do odrzucenia Porty
Otomańskiej daleko od polskich granic.
Ta nowoczesna armia powinna by ć nie tylko dobrze
uzbrojona i zaopatrzona, ale otrzymywać także wyższy niż
dotychczas żołd. Hetman wielki podkreślał w memoriale, że
stworzenie zbyt słabej armii pozwoli tylko na prowadzenie wojny
obronnej — która byłaby zgubą dla wyniszczonych ziem
koronnych. Sobieski planował podzielić armię na trzy grupy, z
których pierwsza ruszyłaby na Ukrainę, druga obległaby
Kamieniec, a trzecia wtargn ęła do Mołdawii. Pieni ądze na
realizację tych zamierzeń planowano otrzymać przede wszystkim
z podatków, takich jak: czopowe generalne, akcyzy, pogłówne,
cła generalne itp., a tak że ze sprzedaży części klejnotów
koronnych i słynnych arrasów wawelskich Zygmunta Augusta.
Pokaźnej pomocy finansowej oczekiwano tak że od papieża.
Sobieski pokazał w swym memoriale, jak trudne zadanie i jaki
wielki wysiłek czeka Rzeczpospolitą. Memoriał spotkał si ę ze
zrozumieniem sejmu, ale wciąż dochodziło do wielu kłótni i
nieporozumień. Nie wszyscy chcieli się zgodzić na kolejne
obci ążenia8.
Istniał jeszcze inny projekt wojny z Turcj ą, utworzony już pod
koniec 1672 r. przez kasztelana lwowskiego Andrzeja
Maksymiliana Fredro9. Kasztelan planował wystawi ć

7
Declaratio zdania o wojnie tureckiej, jeżeli się bronić, albo przyjąć za wdzięcznie i
drugiej jeszcze nadstawić strony, 10 II 1673 [w] „SMHW", t. X, s. 234-239.
8
Tamże, s. 239.
9
Był to anonimowy projekt pt: Pytanie, albo raciotinatio ze strony tureckiej wojny i
nowych z Portą Ottomańską traktatów po wzięciu
57

armię złożoną z 12 tys. wojsk komputowych, 2 tys. Kozaków


Chanenki, 1,5 tys. piechoty wybranieckiej. Posiłków spodziewał
się od książąt kurlandzkiego i brandenburskiego oraz z Gdańska,
a także liczył na pospolite ruszenie w sile 24 tys. jazdy i 40 tys.
piechoty. Litwa miała wystawić według tego projektu jedną
trzecią sił, jakie wystawiłaby Korona10.
Ostatecznie jednak zdecydowanie większe uznanie zyskał
projekt Sobieskiego, który po niezbędnych modyfikacjach został
zatwierdzony przez sejm pod nazwą: „Obrona Rzeczy-
pospolitej". Rozpoczął się trudny okres jego realizacji. Szybko
okazało się, ze rachuby na pomoc z zewnątrz są płonne, żadne z
państw nie myślało o poparciu Rzeczpospolitej, polskie
poselstwa do Austrii, Francji, Szwecji, Rosji wracały do kraju z
niczym11. Do tego, jak można się było spodziewać, pobór
podatków szedł opieszale 12. Ostatecznie postanowiono wystawić
31,3 tys. żołnierzy w Koronie (15 tys. jazdy i 16,3 tys. piechoty)
i 12 tys. na Litwie 13. Poza tym wyprawy dymowe: 1 konny z 30
dymów dziedzicznych i 1 pieszy z 20 dymów włości królewskich
i duchownych (około 10 tys. żołnierzy)14.

Podolskiego Kamieńca do uważenia podane die 5 novembris A.D. 1672. Ostatecznie


Kazimierz Zając ustalił, że jego autorem był Andrzej Maksymilian Fredro.
10
Por. J. W i m m e r , Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, Warszawa 1965, s.
172-173.
11
Ciekawy komentarz odnośnie do politycznych stanowisk ościennych krajów możemy
przeczytać w: Referendarz lit. Brzostowski do b-pa krakowskiego A. Trzebnickiego, Warszawa
12 V1673 [w] J. W o 1 i ń s k i, Materiały do dziejów wojny polsko-tureckiej 1672-1676 [w]
„SMHW, t. XI, s. 280-281.
12
Uniwersał królewski do województw, Warszawa 15 VI 1673 [w] Materiały... [w]
„SMHW", t. XI, s. 284; Ponowny uniwersał królewski, Warszawa 3 III 1673 [w] Materiały...
[w] „SMHW", t. XI, s. 284-286.
13
W i m m e r , op. cit., s. 174.
14
Tenże, Historia piechoty polskiej do roku 1864, Warszawa 1978, s. 245.
58

Brano także pod uwagę powołanie, w razie konieczności,


pospolitego ruszenia. Mimo że nie udało się w pełni zrealizować
wcześniejszych założeń (Sobieski zdawał sobie sprawę, że
sukcesem będzie, jeśli uda się wystawić chociaż połowę wojska,
które jest na papierze), należy jednak mimo wszystko uznać, że
bardzo zniszczony i osłabiony kraj zdobył się i tak na ogromny
wysiłek. Wydaje się, że społeczeństwo szlacheckie tym razem
zdało egzamin z realizmu politycznego i postawy obywatelskiej;
zrozumiało, że negocjacje polsko-tureckie nie wystarczą, by
zapobiec wojnie (negocjacje toczyły się aż do maja 1673 r.).
Znalazło się dość pieniędzy na wystawienie takiej siły militarnej, z
którą można się było pokusić o odwet za przegraną w roku 167215.

* * *

Inaczej było po stronie tureckiej. Wyczerpana po kampanii 1672


r. armia osmańska nie spodziewała się zbrojnej akcji wojsk
Rzeczpospolitej. 11 marca przybył do Polski czawusz (czausz)
turecki z żądaniami wykonania postanowień traktatu buczackiego,
wypłacenia haraczu i okupu od Lwowa 16. Odmowa Polaków
zaskoczyła władze tureckie. Turcy nie byli po wielkim
zeszłorocznym wysiłku wojskowym i finansowym przygotowani
na kolejną wojnę. Nie spodziewali się po łatwo wygranej
zeszłorocznej kampanii tak szybkiego odrodzenia się wojsk
polskich, mimo że szpiedzy tureccy przynosili wieści o wielkiej
mobilizacji w Rzeczpospolitej. Wprawdzie Mehmed IV
zdecydował się na kontynuowanie wojny i 27 czerwca 1673 r.
buńczuk cesarski wywieszony został na wrotach seraju w
Adrianopolu (dzisiejsze Edirne), ale tym razem mobilizacja
15
M. W a g n e r , Stanisław Jabłonowski (1634-1672). Polityk i dowódca, Siedlce 1997, s.
108.
16
T. K o r z o n , Dola i niedola Jana Sobieskiego 1629-1674, t. III, Kraków 1898, s.
331-332.
59
armii postępowała opieszale17. Od początku widać było, że nie
zanosi się na kolejną wielką interwencję. Budżet turecki bardzo
ucierpiał z powodu kosztów ubiegłorocznej kampanii. Do uzbierania
kolejnej wielkiej armii brakowało czasu i pieniędzy. Wycieńczone
wyprawą wojska nie chciały zgodzić się na ponowny wymarsz,
dochodziło też do poważnych tarć w naczelnym dowództwie
tureckim18. Turcy, mimo odniesionego niedawno zwycięstwa,
przebąkiwali o pokoju i byli gotowi iść na ustępstwa co do kwoty
haraczu19. Dowódcy tureccy z niechęcią stawali na rozkaz do nowej
wyprawy. Kontyngenty z Azji Mniejszej z Kapłanem Paszą na czele
otwarcie odmawiały wyruszenia w pole, powołując się na to, że nie
są zobowiązani do ruszania na wyprawę rok po roku. Na dworze
sułtańskim snuto poza tym jakieś intrygi, grożące sułtanowi
detronizacją20. Wobec tych wszystkich problemów każdy kolejny
dzień zwłoki zmniejszał możliwość wyruszenia na nową wyprawę
na Rzeczpospolitą.

KONCENTRACJA I PRZEMARSZ

Wykonując uchwałę o kompucie wojskowym, król wydał listy


przypowiednie pozwalające na werbowanie żołnierzy. Brak
pieniędzy — wielkie zaległości finansowe wobec wojsk starego
zaciągu i brak jakichkolwiek zaliczek dla wojsk nowego zaciągu
mocno utrudniały to zadanie. Wprawdzie uchwalono dla wojsk
nowego zaciągu wypłatę podwyższonej pierwszej ćwierci żołdu, co
miało pozwolić

17
Collectanea z dziejopisów tureckich rzeczy do historyi połskiey służących (...) zebrane
przez J.J.S. Sękowskiego, t. II, Warszawa 1825, s. 89.
18
Nowiny z Warszawy, 12-26 VIII 1673 [w] K l u c z y c k i , op. cit., s. 1294.
19
W a g n e r , op. cit., s. 108.
20
O. L a s k o w s k i , Jan III Sobieski, Lwów 1933, s. 111; T. K o r z o n , Dzieje wojen i
wojskowości w Polsce, t. II, Kraków 1912, s. 441-442.
60

na zakup broni, koni i pokrycie kosztów umundurowania, lecz


pieniądze te, wydawane w postaci asygnat, pozostawały w
większości przypadków na papierze, przez co żołnierze mieli
ogromne problemy z zaopatrzeniem się w niezbędny ekwipunek.
Poniższa tabela przedstawia różnicę pomiędzy normalnym żołdem,
a żołdem ustalonym za pierwszą ćwierć dla nowo zaciężnych
oddziałów:

Rodzaj wojsk Żołd normalny Żołd dla nowo


za kwartał zaciężnych

husaria 51 zł 210 zł

chorągwie kozackie i pancerne 51 zł 120 zł


arkebuzeria 41 zł 120 zł
chorągwie lekkie 31 zł 100 zł
Piechota typu niemieckiego 36 zł 55 zł
piechota typu polsko-węgierskiego
dragonia 36 zł 105 zł

Zwołane sejmiki relacyjne postanowiły wydać wyprawy,


podejmując w tym celu odpowiednie uchwały. Na sejmikach
sprawa wypraw zaczęła się jednak komplikować. Jedną z przyczyn
zamieszania był spór z duchowieństwem, które chciało wyprawiać
osobno ze swych dóbr, na co szlachta nie chciała się zgodzić.
Inną przyczyną było późne podjęcie odpowiednich uchwał przez
niektóre województwa. Tak więc wyprawianie i kierowanie
wypraw do obozu bardzo się przedłużało. Ze względu na brak
części danych oraz na to, że część wypraw dymowych została
ostatecznie wliczona do komputu, trudno ustalić ich dokładną
liczbę. Wimmer szacuje, że udało się w ten sposób zgromadzić
około 10 tys. wojska. Prócz tego w kampanii wzięła udział piechota
wybraniecka — około 1 tys. żołnierzy — odpowiedzialna za
budowanie przepraw i pomoc dla artylerii. Były też obiecane
posiłki z Brandenburgii w sile 1,5 tys. żołnierzy, jednak wysyłano je
61
tak opieszale, że nie dotarły do obozu na czas i nie wzięły udziału
w kampanii 21.

Mimo ciągłych ponagleń i przypomnień wojska na wojnę


zbierały się bardzo wolno, co opóźniało datę wymarszu. 15
czerwca król wydał uniwersał nakazujący ruszenie do obozu
wyznaczonego pod Sokalem22. Organizacją oddziałów litewskich
zajmował się hetman polny Michał Radziwiłł 23. Między 30
czerwca a 2 lipca odbyła się u króla narada wojenna, na której
omawiano dalsze plany związane z kampanią.
Postanowiono, zgodnie z uchwałą sejmową, wojska polskie
zebrać pod Hrubieszowem, a litewskie pod Włodzimierzem.
Przeforsowano także, wbrew zdaniu Sobieskiego, pomysł, żeby
król udał się do obozu i stanął na czele armii24. Dzień po
naradzie ogłoszono następny uniwersał wyznaczający termin
przybycia do obozu na 20 lipca 25. Kolejny — trzeci już uniwersał
hetmana wielkiego koronnego z 28 lipca 1673 r. wzywał wojsko
„polskiego i cudzoziemskiego tak starego jako i nowego [...]
zaciągu" do zebrania się w obozie pod Hrubieszowem ostatecznie
10 sierpnia 26.
21
W i m m e r , op. cit., s. 178-182.
22
Uniwersał królewski do województw, Warszawa 15 VI 1673 [w] Materiały... [w]
„SMHW", t. XI, cz. 2, s. 284.
23
A. C o d e 11 o, Litwa wobec wojny z Turcją 1672-1676 r. [w] Studia i Materiały do
dziejów nowożytnych, pod red. K. Matwijowskiego i S. Ochmann-Staniszewskiej, Prace
historyczne, XIII, Wrocław 1995, s. 141.
24
Z Warszawy, 7 VII 1673 [w] A. G r a b o w s k i, Ojczyste spominki w pismach do dziejów
dawnej Polski, L U, Kraków 1845, s. 230; K. G ó r s k i , Wojna Rzeczypospolitej Polskiej z
Turcyą w latach 1672 i 1673, Warszawa 1890, s. 36.
25
Powtórny uniwersał królewski. Warszawa 3VII1673 [w] Materiały... [w] „SMHW", t.
XI, cz. 2, s. 284-286; K. Z a j ą c , Wojsko Rzeczypospolitej w latach 1668-1673 [w] „SMHW",
t. V, Warszawa 1960, s. 204.
26
Uniwersał Marszałka i Hetmana W Koronnego, Warszawa 26 VII 1673 [w] K1 u c z y c k
i, op. cit., t. I, cz. n, s. 1259-1262.
62

Hetman nakazywał w nim, aby wojsko zachowało w marszu


skromność i dyscyplinę wojskową, wyraźnie zabraniał wszelkiego
rozboju. Wypominał, że przez opieszałość wojsk Rzeczpospolita
ponosi wielkie straty finansowe. Ostrzegał też, że kto w dniu
oznaczonym nie stawi się w obozie, karany będzie „bez
wszelkiego respektu i miłosierdzia"27. Oczywiście realność
wykonania takich gróźb była niewielka i nic nie wskazuje na to,
żeby wojska przejęły się ostrymi słowami swego wodza. Kary
mogły być stosowane od wejścia do obozu, tam zaś wiele wojska
w ogóle nie dotarło — szczególnie wyprawy dymowe. Wielu
żołnierzy, pobrawszy żołd, pouciekało spod swych znaków do
domu. Inni, zamiast zdążać do obozu, marudzili po włościach,
potracili żołd i się rozbiegli. Zjawisko to musiało wystąpić na
znaczną skalę, bo powiadano żartobliwie: „dymowi z dymem
poszli"28. Inne oddziały wzbraniały się wejść do obozu z powodu
zaległości w żołdzie29. Z powodu braku pieniędzy w skarbie
przeznaczono na żołd klejnoty koronne, które trzeba było najpierw
on wycenić, co także zajęło sporo czasu30. Klejnoty wycenione
zostały na około 1 270 000 złotych. Doszło zaraz po tym do
niecodziennego wydarzenia — hetman każdemu oficerowi płacił
klejnotem (stosownie do przyznanej sumy i wartości klejnotu).
Czynności te przeciągnęły się do pierwszych dni sierpnia.
Nadeszło także wsparcie finansowe z Rzymu (100 tys. złotych od
papieża i 20 tys. złotych od kardynała Odescalchi, które wypłacił

27
Tamże.
28
Sobieski do Olszowskiego, 28 IX 1673 [w] Grabowski, op. cit., t II, s. 349; Dziennik
nowin składany z wyjątków z różnych listów, 9-15 XI 1673 [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. II, s.
1312.
29
Sobieski do króla, Jaworów IX 1673 [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. 2, s. 1301.
30
Z Warszawy, 1 VII 11673 [w] Grabowski, op. cit., t. II, s. 240; Podkanclerzy kor. A
Olszowski do b-pa krakowskiego A. Trzebnickiego, Warszawa 26 VII 1673 [w] Materiały...
[w] „SMHW", t. XI, cz. 2, s. 286.
63

w ich imieniu nuncjusz papieski Francesco Bonvisi); pieniądze te


przeznaczono na artylerię31. Jak zwykle więc głównym
problemem uniemożliwiającym szybkie zebranie się wojska był
brak pieniędzy. Proces poboru podatków i zapłaty żołdu dla
wojska był w Rzeczpospolitej niezwykle trudny i skomplikowany.
Pisze o tym Kazimierz Zając w pracy Wojsko Rzeczypospolitej w
latach 1668-167332.
W połowie września obóz spod Hrubieszowa przeniesiono za
Lwów — pod Gliniany i Skwarzawę. Decyzję tę podjęto
prawdopodobnie na skutek wieści, że wojsko Husseina Paszy, z
braku miejsca w Kamieńcu, rozlokowało się w starym obozie
polskim pod Chocimiem. 8 października mocno schorowany król
Michał dotarł wreszcie do obozu pod Glinianami. Przejazd z
Warszawy do obozu zajął mu równo miesiąc. Uroczyście
przywitany przez hetmanów koronnych i senatorów dokonał
przeglądu wojsk zgromadzonych na popisie.
Wojsko ustawione było w cztery szeregi i ciągnęło się na „trzy
czwarte mili". Król objechał z senatorami kolejno wszystkie pułki,
które oddawały mu należyte honory. Trwało to wszystko około
pięciu godzin i odbywało się bardzo uroczyście, z wielką pompą,
przy akompaniamencie muzyki, salwach armatnich i
muszkietowych. Brakowało wtedy jeszcze 8 chorągwi husarii, 27
chorągwi pancernych i 10 lub 11 regimentów piechoty33.
Większość tego wojska dotarła jednak później i uczestniczyła w
bitwie pod Chocimiem34. Drugi, oddzielny popis odbył się
prawdopodobnie dla wojska litewskiego, które stacjonowało pod
Beresteczkiem oddalonym od Skwarzawy o dwie

31
K o r z o n , op. cit., s. 441.
32
Z a j ą c , op. cit., s. 211-220.
33
Tamże; Z Lwowa 13 X 1673 [w] G r a b o w s k i, op. cit., t. II, s. 268;.
35
W. M a j e w s k i , Wojny polsko-tureckie 1672-1699 [w] Polskie tradycje wojskowe, pod
red J. Sikorskiego, t. 1, Warszawa 1990, s. 374.
64

mile35. W każdym razie ani wojsk, ani dowództwa litewskiego na


popisie pod Skwarzawą nie było.
Hetmani litewscy przyjechali do króla następnego dnia — 9
października — żeby wziąć udział w zaplanowanej na ten dzień
naradzie wojennej. Postanowiono na niej, że wojska polskie i
litewskie maszerować będą oddzielnie w kierunku Trembowli,
połączą się pod tym miasteczkiem i wspólnie wtargną do
Mołdawii, aby rozbić stojące tam siły tureckie36. Koncepcja
podjęcia działań zaczepnych została przyjęta pod wpływem
argumentów Sobieskiego. Hetman z pewnością wiedział już o
rozlokowaniu wojsk tureckich (dzień wcześniej dotarł do króla list
od hospodarów z informacją o tureckim wojsku), dlatego po-
stanowił zmienić swój poprzedni plan rozbicia wojska na trzy
grupy i całymi siłami uderzyć na jedną z grup tureckich
(Husseina lub Kapłana Paszy)37. Wcześniejszy plan oblegania
Kamieńca nie mógł również dojść do skutku. Turcy wykorzystali
bowiem ostatnie miesi ące do umocnienia tej twierdzy, a wojsko
polsko-litewskie nie miało ciężkiej artylerii, której mimo
sejmowych planów nie udało się przygotować38. Król nie był w
stanie objąć komendy nad wyprawą, słaby i schorowany wrócił
do Lwowa, a komendę nad wojskiem przekazał Sobieskiemu39.
35
M. J e m i o ł o w s k i , Pamiętnik dzieje polski zawierający (1648-1679), Warszawa
2000, s. 413; A. Co d e 11 o , op. cit., s. 141.
36
Z Lwowa 13 X 1673 [w] Grabowski, op. cit., t. II s. 269: Dziennik nowin... [w]
K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. II, s. 1312.
37
List hospodarów wołoskiego i maltańskiego do króla, 8 X 1673 [w] G r a b o w s k i , op.
cit., t. II, s. 265-266.
38
Specyfika dział, municyi, ludzi i koni i co by należało do preparamentu wojskowego
przeciwko nieprzyjacielowi wyprowadzić w pole 1673 anno na sejmie warszawskim
przedstawiona, Warszawa 3 V 1673 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XI, cz. 2, s. 277-280; A.J.
R o l l e. Zameczki podolskie na kresach maltańskich, t.1, s. 132.
39
Sanderson do Wiliamsona, Gdańsk 28 X 1673 [w] The National Archives, State Papers
Foreign, Poland and Saxony, SP 88/13.
65

11 października odtrąbiono wsiadanego — piechota i artyleria


wymaszerowała spod Glinian, jazda wyruszyła dzień później40. Od
razu zaczęły się też liczne dezercje: „ale łubośmy niedaleko zaszli,
chorągwie bardzo kuse, od których bez wstydu — nie wyjeżdża,
lecz ucieka towarzystwo, dopieroż piechota z regimentów, którym
jeszcze żaden głód ani bieda nie dokuczyła, tylko strach..."41. Król
15 października wydał uniwersał „ażeby zbiegowie z wojska
nigdzie przyjmowani, przepuszczani ani utajani nie byli, ale żeby
ich wszędzie na popasach, noclegach, kędykolwiek się tylko
pojawią, łapano i jako złoczyńców w więzieniu trzymano i do
woyska odsyłano"42.
Jeszcze przed wymarszem wyprawiono z obozu podjazd pod
wodzą kasztelana czernihowskiego, Gabriela Silnic-kiego, w sile
15 chorągwi, do którego przyłączyła się duża liczba „podolskiej
szlachty i wohintarzów"43. O tym, jak wyglądała trasa tego
podjazdu, jego działania oraz kiedy nastąpił powrót do głównej
armii, nie mamy żadnych informacji. Wiadomo z całą pewnością,
że Silnicki był pod Chocimiem. Górski pisze, że kasztelan
czernihowski wrócił do maszerującej armii razem z podjazdem
Sieniawskiego. Być może grupa Silnickiego dołączyła w trakcie
działań na Podolu do oddziału Sieniawskiego i przeszła pod
komendę chorążego koronnego? To tylko hipoteza, ale
tłumaczyłaby, dlaczego mamy tak wiele informacji o działaniach
na Podolu Sieniawskiego, a żadnej o działaniach Silnickiego44.
Równie prawdopodobne jest jednak, że Silnicki, który dowodził w
tym podjeździe chorągwiami nowego zaciągu

40
Z Lwowa 13 X1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. n, s. 269.
41
Tamże, s. 271.
42
Uniwersał królewski, Lwów 15 X 1673 [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. 1, cz. 2, s.
1302-1303.
43
List od pewnego konfidenta, Lwów 5 X 1673 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XI, cz. 2,
s. 289. Sylwetka Silnickiego [w]: PSB, t. XXXVII, s. 493-496.
44
G ó r s k i , op. cit., s. 49; R o l l e , op. cit., t. III, s. 151.
66

oraz ochotnikami, niczym się z tym oddziałem żółtodziobów nie


odznaczył.
13 października, pod wodzą chorążego koronnego Miko-
łaja Sieniawskiego, wyruszył w pole silny podjazd liczący
20 chorągwi jazdy i 12 dragonii45. Zadaniem obu podjazdów
był zwiad, ale też zabezpieczenie skrzydła maszerującej
armii46. Wiadomo było, że Turcy chcieli zatrzymać Podole,
dlatego rozpoczęli prace nad umocnieniem zaniedbanych
i przestarzałych zameczków podolskich. Nie można było
oczekiwać, że wydzielone grupy jazdy będą oblegać i zdo-
bywać twierdze, ale mogły pokusić się o opanowanie
przynajmniej tych zameczków, w których prace nad ich
umocnieniami nie były jeszcze zakończone.
Po dziesięciu dniach chorąży koronny otrzymał rozkaz
bezwzględnego powrotu do armii47. Sieniawski na czele swojego
podjazdu zaatakował Miedzybóż, błyskawicznie zajął miasteczko i
przypuścił atak na zamek. Zaskoczona i przestraszona załoga
turecka, nie zdając sobie sprawy, że atakuje oddział jazdy, szybko
wywiesiła białą flagę i oddała klucze do twierdzy48. Sieniawski
pozwolił odmaszerować załodze tureckiej do Kamieńca,
znajdujących się natomiast w Międzybożu Tatarów-Lipków kazał
ściąć jako zdrajców. Następnie Sieniawski z pięćdziesięcioma
jeźdźcami udał się pod Jarmolińce i zagarnął turecki transport
żywności

45
Dziennik nowin... [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. 1, cz. % s. 1313. Sanderson podaje, że
podjazd był w sile 1000 dragonów i 2500 pancernych Sanderson do Wiliamsona Gdańsk 28 X
1673 [w] The National Archives, State Papers Foreign, Poland and Saxony, SP 88/13. Sylwetka
Mikołaja Sieniawskiego [w]: PSB, L XXXVII, s. 139-141.
46
List od pewnego konfidenta, Lwów 5 X 1673 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XI, cz. 2, s.
289.; G ó r s k i op. cit., s. 48: Z Lwowa 29Xl 1673 [w] G r a b o w s k i, op. cit., L A, s. 259.
47
Sanderson do Wiliamsona, Gdańsk 28 X 1673 [w] The National Archives, State Papers
Foreign, Poland and Saxony, SP 88/13.
48
Kazimierz Tarło wojewodzic sandomierski do opata Pelińskiego, Międzybóż 18 X 1673
[w] K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. II, s. 1313.
67

złożony ze stu wozów, idący do Kamieńca, a przy nim „agę


bardzo znacznego wszystkiego podolskiego województwa
rządcę". (Dariusz Kołodziejczyk udowodnił, że nie mógł być to
tak wysoko postawiony urzędnik)49. Później, kierując się w drogę
powrotną, zdobył, a raczej zajął bez walki, Zinków i Satanów —
niewielkie miasteczka z przestarzałymi zameczkami 50. Sanderson
podaje, że Turcy porzucali graniczne stanice na wieść o pochodzie
jego oddziału. W tym czasie doszła go wiadomość o śmierci
dowódcy Tatarów-Lipków, świeżo mianowanego beja Baru —
Aleksandra Kryczyńskiego. Wobec takiego obrotu sprawy
Sieniawski posłał gońca do hetmana i zamiast wracać wedle
rozkazu do armii, zawrócił swoje wojska i skierował wszystkie
siły na Bar z nadzieją, że śmierć wodza spowoduje
demoralizację w szeregach Tatarów i ułatwi mu zajęcie tej
twierdzy, co byłoby wielkim sukcesem chorążego. Tym razem
jednak się przeliczył. Syn Kryczyńskiego, który przejął po śmierci
ojca dowództwo nad barską twierdzą, nie dał się zaskoczyć, a
wobec braku piechoty i artylerii, oblężenie Baru nie miało sensu i
Sieniawski musiał odstąpić spod twierdzy51. Po niepowodzeniu
ataku na Bar chorąży koronny zdecydował się na powrót do
głównych sił, do których dołączył dopiero 5 listopada . Nie obyło
się także podczas tej blisko miesięcznej eskapady bez starć z
podjazdami tureckimi — „chorąży koronny 3 partye tureckie
poznosił na miejscach różnych"53. Dzięki
49
Pod Łuką na przeprawie Dniestrowej 21 X 1673 [w] K1 u c z y c k i, op. cit., t. 1, cz. II,
s. 1314; D. K o ł o d z i e j c z y k , Ęjalet kamieniecki. Podole pod panowaniem tureckim
1672-1699, Warszawa 1994, s. 75-76.
50
Z Lwowa 19 X 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 272; Z Lwowa, 26 X 1673 [w]
G r a b o w s k i , op. cit., t. n, s. 273.
51
P. B o r a w s k i , Tatarzy w dawnej Rzeczypospolitej, Warszawa 1986, s. 174; Rolle, op.
cit., t. III, s. 154-155.
52
P. B o r a w s k i , A . D u b i ń s k i , Tatarzy polscy. Dzieje, obrzędy, legendy, tradycje,
Warszawa 1986, s. 96, Dziennik nowin... [w] K l u c z y c k i, op. cit., t. I, cz. II, s. 1320.
68

podjazdom Sobieski zyskał pewność, iż od Podola nie grozi jego


armii żaden atak, czy choćby dywersja, ani ze strony Tatarów, ani
Kozaków, ani Turków. Rozłożeni po podolskich miejscowościach
Turcy, przerażeni akcjami Silnickiego i Sieniawskiego tłumnie
uciekali do Kamieńca.
Tymczasem główne siły Rzeczpospolitej maszerowały w
stronę Dniestru przez Narajów, Brzeżany, Podhajce, Dobrowody,
gdzie 16 października stanął Sobieski, a 17 października dywizja
hetmana polnego54. Wypada zgodzić się z Konstantym Górskim, że
wojsko koronne szło dwoma eszelonami (ugrupowaniami) 55.
Wojsko litewskie z Beresteczka kierowało się na Szczurowice,
przez Podkamień, Tarnopol, Trembowlę, po czym miało
dołączyć do wojsk koronnych. Tempo marszu Litwinów było
jeszcze wolniejsze. Wojska litewskie skarżyły się nawet, że
hetmani je prowadzą „żółwim krokiem"56. Jednak trzeba
obiektywnie przyznać, że wojska litewskie miały trudniejsze
warunki — przemieszczały się bowiem przez krainy, które z
powodu zeszłorocznego przemarszu turecko-tatarskiej armii były
ogołocone z żywności.
Maszerując przez Pokucie, oddziały polskie zbliżały się wolno
ku Dniestrowi, gdzie pod Łuką miały przeprawić się na drugą
stronę rzeki. W tym celu wyprawiono wcześniej pułkownika Jana
Motowidłę z poleceniem ściągnięcia promów, łodzi, czółen i
spławów w celu przygotowania przeprawy57. Ponieważ Litwini się
spóźniali, hetman wielki koronny, nie czekając na nich, zarządził
przeprawę przez Dniestr. W tym czasie część wojsk koronnych,
pod dowódz-
53
Z Lwowa 27 X 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 274.
54
Do podkanclerzego koronnego, z obozu spod Dobrych-wód 17 X 1673 [w]
G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 270.
55
G ó r s k i , op. cit., s. 49; Dziennik nowin... [w] K l u c z y c k i , op. cit. , t. I, cz. II, s.
1312.
56
Z Lwowa 6 X 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 262.
57
Do podkanclerzego koronnego, z obozu spod Dobrych-wód 17 X 1673 [w] G r a b o w s
k i, op. cit., t. II, s. 270.
69

twem starosty dolińskiego Koniecpolskiego, obległa Jazłowiec.


Wysłano mu później także posiłki litewskie58. Jazłowiec na
początku roku zaopatrzony przez Turków w „lepszą armatę", z
pewnością nie był dla polsko-litewskich wojsk łatwym
orzechem do zgryzienia59. Jeśli chodzi o losy tej twierdzy, w
źródłach znajdujemy dwie sprzeczne informacje. Sanderson w
liście do Wiliamsona podaje, że Jazłowiec został wzięty
szturmem przez wojska litewskie, załoga w pień wycięta, a życie
darowano tylko jednemu dowódcy60. Sobieski natomiast pisze, że
Turcy odeszli z Jazłowca dopiero po tym, jak dowiedzieli się o
klęsce pod Chocimiem. Okazało się, że prawdę mówił hetman,
gdyż Sanderson w kolejnym liście przyznał, że garnizon
jazłowiecki w sile 200 ludzi nocą opuścił Jazłowiec i wycofał się
na Kamieniec — wieść o udanym litewskim szturmie okazała się
nieprawdziwa61.
Przeprawa przez Dniestr rozpoczęła się 21 października i
odbywała się w dwóch miejscach — pod wsią Łuka i w
pobliskim Rakowcu. „Komunik w bród i wpław, armaty,
piechoty, tabory promami i mostem" pontonowym przechodziły
przez Dniestr. Aby zachować porządek, Sobieski kazał
przeprawiać wojsko według rejestru. Przeprawę utrudniły
kilkudniowe silne deszcze, które podniosły stan wód w rzece.
Wskutek tego wojsko nie znalazło się, jak obliczał Sobieski, po
dwóch dniach na południowym brzegu Dniestru, lecz dopiero po
pięciu. Nie obyło się też bez strat w wozach, koniach, a co
gorsza — w ludziach, którzy
58
Do podkanclerzego koronnego, z obozu za Dniestrem 30 X1673 [w] Grabowski, op. cit.,
t. II, s. 274-275; Dziennik nowin... [w] K1 u c z y c k i, op. cit., t. I, cz. n, s. 1315.
59
G. Silnicki do A. Olszowskiego, Stratyń 8 I 1673 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. X, cz.
2, s. 233.
60
Sanderson do Wiliamsona, Gdańsk 11 XI 1673 [w] The National Archives, State Papers
Foreign, Poland and Saxony, SP 88/13.
61
Tenże do Tegoż, Gdańsk 16 XII 1673 [w] The National Archives, State Papers Foreign,
Poland and Saxony, SP 88/13.
70

potonęli62. 24 października pod Łuką dowództwo polskie


spotkało się z litewskim, na którego czele stał przeciwnik
Sobieskiego, hetman wielki litewski Michał Pac 63.
Na radzie wojennej wódz litewski domagał się odpoczynku
dla swych zmęczonych długim marszem oddziałów,
przekonywał, że należy zadbać najpierw o utrzymanie w dobrym
stanie wojska, a dopiero później myśleć o prowadzeniu wojny64.
Sobieski sprzeciwił się jednak opóźnianiu działań ze względu na
zbliżające się słoty i chłody jesienne: „Wchodzę w
nieprzyjacielską ziemię, z której pierwej nie wymjdę, aż albo
szczęśliwie za błogosławieństwem Pańskim nieprzyjaciela
zniosę, albo chwalebnie za ojczyznę głowę położę; ani mnie tu
żadne rady i samego króla J. Mości ordynans od tego nie
wstrzyma, chyba że cała Rzplita rozkaz mi napisze". Pac musiał
ustąpić, tym bardziej że Sobieski oświadczył, iż jeśli wielki
hetman litewski sobie tego życzy, jest gotów przejść z wojskiem
koronnym pod jego komendę, zgadza się też na puszczenie
Litwinów przodem (Pac skarżył się, że idące przodem wojsko
koronne zjada furaże i prowianty, pozostawiając Litwinom
ogołoconą ziemię), byleby tylko kontynuowano marsz 65.
26 października wojsko koronne było już na drugim brzegu
Dniestru. Tam rozłożyło się obozem i czekało na wojska
litewskie. 29 października przyszła wiadomość, że

62
Dziennik nowin... [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. II, s. 1314; Sobieski do
podkanclerzego, spod Łuki 21 X 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 353.
63
Polski słownik biograficzny podaje pierwsze przyczyny wzajemnej niechęci obu
hetmanów. Podobno w 1652 r. stoczyli pojedynek o pannę Otchowską, córkę Pawła —
guwernera Sobieskich, w którym Pac ciężko zranił Sobieskiego, t. XXIV, s. 721.
64
G ó r s k i , op. cit., s. 49; C o d e l l o , op. cit., s. 141.
65
Czynności w obozie w czasie wyprawy pod Okocim 24-31 X 1673 [w] G r a b o w s k i , op.
cit., t. I, s. 198; Dziennik nowin... [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. II, s. 1317; A. Ch.
Z a ł u s k i , Epistolarum historico-familiarum, t.1, Brunsbergae 1709, 8.494.
71
hospodar mołdawski Stefan Petryczajko pod osłoną nocy z 27
na 28 uciekł na czele 1500 ludzi (wg Sandersona tylko 800) z
obozu tureckiego i prosi o szybkie posiłki — 500 koni. Hetman
wysłał mu od razu generała Krzysztofa Koryckiego i pułkownika
Apostoła Duraka z częścią ludzi66. Hospodar uciekł zaraz po tym,
jak dowiedział się od jakiegoś polskiego więźnia, że Hussein
Pasza przejął jego korespondencję z Polakami, wie o jego
zdradzie i planuje go zabić 67.
Tymczasem wojska litewskie rozpoczęły przeprawę przez
Dniestr. Jazda w bród, tabor, piechota i armaty po moście
(podobnie jak wcześniej wojsko koronne). Przeprawa
przedłużyła się dodatkowo, gdyż Pac, widząc, że miejsce
przeprawy jest niedogodne, kazał przeciągnąć łodzie i promy o
milę w górę rzeki — bliżej Łuki68. Ponieważ jednak kurier, który
przywiózł wiadomość o ucieczce Petryczajki, przywiózł też
drugą — o tym, że Kapłan Pasza z 10 tys. wojska stanął pod
Cecorą oraz zamierza połączyć się z wojskiem Husseina Paszy
— Sobieski postanowił nie zwlekać, gdyż słusznie obawiał się,
że z powodu ciągłego czekania na oddziały litewskie może dojść
do połączenia tych wojsk69. Wysłał więc posłańca do wojska
litewskiego z nowinami i z prośba, by pospieszali najszybciej, jak
tylko mogą, a sam z wojskiem koronnym 30 października ruszył
do Żuczki przez Śniatyń. Znalazł się tam 4 listopada, a
następnego dnia doszedł z wojskiem pod Bojan nad
66
Czynności w obozie... [w] G r a b o w s k i, op. cit., t. I, s. 199; Dziennik nowin... [w]
K l u c z y c k i , op. cit., t .1 cz. II, s. 1315.
67
Dziennik nowin... [w] K l u c z y c k i , op. cit., t.1, cz. n, s. 1318; Sanderson do
Wiliamsona, Gdańsk 18 XI1673 [w] The National Archives, State Papers Foreign, Poland and
Saxony, SP 88/13
68
Czynności w obozie... [w] G r a b o w s k i , op. cit., t.1, s. 199, t. II, s. 275; Dziennik
nowin... [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. II, s. 1316.
69
Do podkanclerzego, z obozu za Dniestrem 30 IX 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. n,
s. 275; Sanderson do Wiliamsona, Gdańsk 11 XI 1673 [w] The National Archives, State
Papers Foreign, Poland and Saxony, SP 88/13.
72

Prutem. Do wojsk polskich dołączyły wreszcie litewskie, które


ostatni odcinek trasy maszerowały krótszą drogą70. Połączone
wojska polsko-litewskie dokonały teraz zwrotu na północ i
traktem z Jass wyszły na Chocim. W tym czasie hospodar
Petryczajko z grupą Koryckiego zajął Suczawę71. Marsz przez
Bukowinę był bardzo trudny72. Wojsko posuwało się
,,niebezpiecznymi i okropnymi lasami", po podmokłym i
nierównym terenie, w strugach deszczu, o głodzie i chłodzie.
Aprowizacja pozostawiała wiele do życzenia. Panowała
drożyzna, owies dla koni kupowano po "wysokich, jak pieprz"
cenach. Drogo płacono też za chleb, piwo i gorzałkę73. Wielu
ludzi dezerterowało. Szerzyły się rozboje i grabieże dokonywane
na miejscowej ludności wołoskiej. Porywano jej bydło, zabierano
zboże. Doszło do tego, że kupcy i chłopi wzdragali się dowozić
żywność do obozu polskiego z obawy przed "buhajami, którzy
ich tabory na drodze rozbijają". Między innymi rotmistrz
lekkiej chorągwi Ruszczyc „w wołoskiej ziemi bydła nabrał", co
bardzo rozgniewało Sobieskiego, który rozkazał mu je
natychmiast zwrócić właścicielom. Nie każdemu uchodziło to
tak gładko, 1 listopada rozstrzelano dwóch oficerów. Na karę
śmierci skazano również szlachcica Kędzierzyńskiego.
Rotmistrz z województwa krakowskiego, Śmigielski, został
„pod miecz dekretowany", a karę darowano mu tylko dzięki
wstawiennictwu hetmana polnego koronnego Dymitra
Wiśniowieckiego. Wprawdzie oficerom rozboje uchodziły
często na sucho, jednak prostych żołnierzy wieszano. Hetman
chciał, żeby ludność hospodarstwa
70
W. M a j e w s k i , Wojny polsko-tureckie 1672-1699 [w] Polskie tradycje wojskowe, pod
red. J. Sikorskiego, t. I, Warszawa 1990, s. 377.
71
Z Lwowa 10 X11673 [w] Grabowski, op. cit., t. I, s. 276; Z listu hospodara wołoskiego
Stefana Petra, Berebeszt 31 X 1673 [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. II, s. 1317-1318.
72
J. F. T u s z y ń s k i , Pamiętnik [w] Dwa pamiętniki z XVII wieku, wyd. A. Przyboś,
Wrocław-Kraków 1954, s. 54.
73
Dziennik nowin... [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. II, s. 1316.
73
wołoskiego widziała, że przez jej ziemie maszerują sprzy-
mierzeńcy, a nie wrogie wojska 74.
Sobieski podtrzymywał nastroje, obiecywał żywność, paszę i
bogate łupy w obozie tureckim, zapewniał, że wszyscy wrócą
niebawem z wyprawy jako sławni zwycięzcy. A do Chocimia było
już niedaleko. W miarę zbliżania się do nieprzyjaciela nastroje
żołnierzy zmieniały się, wszyscy nabrali ochoty do walki.
Wysyłane podjazdy coraz trudniej łapały języka. Turcy już
wiedzieli, że wojska polskie są blisko i starali się nie
wychylać z obozu. Sobieski upewnił się najpierw, że nic mu
nie grozi od strony Kapłana Paszy, po czym ruszył z całym
wojskiem pod Chocim75. Jazda dotarła tam 9, a reszta wojsk 10
listopada. Z powodu opóźnień pokonanie 300-kilometrowej trasy
zajęło wojskom aż miesiąc, co daje niewielką średnią marszu —
tylko 10 km dziennie.

* * *

Armia sułtańska wymaszerowała z Adrianopola dopiero 28 lipca.


Była stosunkowo niewielka — około 30 tys. Ludzi z czego nie
więcej niż 10 tys. zdatnych do boju. Pochód armii tureckiej
odbywał się wolno, z wieloma przystankami po drodze 76. 29
września siły Osmanów maszerujące przez Aidos, Prawady,
Babadag dotarły wreszcie nad Dunaj do Isakczy. Ze względu
na późną już porę i nie dość wielkie siły, Mehmed IV szybko
stracił ochotę do wojny i powierzył naczelne dowództwo nad
armią wielkiemu wezyrowi, a sam wycofał się do Babadagu.
Ahmed Koprulu także nie przejawiał zbytniej chęci do walki.
Turcy musieli tego roku zrezygnować z akcji zaczepnej i
rozpuścić swe
74
Tamże, s. 1315.
75
Tamże, s. 1320, 1321; M a j e w s k i , op. cit., s. 377
76
Collectanea..., s. 90-91; Nowiny z Warszawy, 12-26 VIII 1673 [w] K l u c z y c k i , op. cit.,
s. 1295.
74

oddziały na leża zimowe, a do Polski został wysłany czawusz z


listem, w którym przypominano o warunkach rozejmu w
Buczaczu i grożono wojną77.
Równocześnie część sił miała bronić zdobyczy z poprzedniego
roku. W celu zabezpieczenia granic już w czerwcu Hussein Pasza
— bejlerbej sylistryfski — został mianowany serdarem
(głównodowodzącym) na froncie polskim i wysłany wraz z
wojskami swojej prowincji (około 10 tys.) do Kamieńca. W
połowie lipca, razem z Sulejmanem paszą Bośni (ok. 6 tys.
wojska) oraz z hospodarami mołdawskim i wołoskim (ok. 8 tys.
wojska), wojska Husseina zajęły dawny obóz polski pod
Chocimiem78. Stopniowo jego siły wzmacniano, tak że do końca
sierpnia miało być już w obozie około 30 tys. Turków 79. Ciągle
czekano na posiłki od Doroszenki i Tatarów. W Kamieńcu
Podolskim stał silny garnizon pod wodzą Halila Paszy80. Z
Kamieńca donoszono o wielkiej liczbie ludzi i o ogromnych
zapasach żywności, a także o pracach nad wzmocnieniem wałów,
murów itp.81 W pobliżu Jass — stolicy Mołdawii — stał kolejny
silny korpus dowodzony przez Kapłana Paszę, który (jak już
wcześniej wspomniałem) był przeciwny tej wyprawie. Jego siły,
wielokrotnie wyolbrzymiane w listach, wynosiły faktycznie około
4 tys. żołnierzy82. Turcy

77
Collectanea..., s. 93-94.
78
G ó r s k i , op. cit., s. 38, Płk Durak do starosty narewskiegp, Śniatyń 14 VII 1673 [w]
G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 222-223
79
Relacja pewnego posłańca, z Chocimia 12 VII 1673; Listy, z Kamieńca 14 VII 1673 i 31
VIII 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 232, 236, 250.
80
Antoni Rolle nakreślił obszernie sylwetkę tureckiego komendanta Kamieńca: R o l l e ,
op. cit., s. 139-141.
81
Z Lwowa 7 VII 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 231.
82
Z Kamieńca 14 VII 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 236; J.K. K i n d s b e r g ,
Ruschick an der Donen, 15 X1 1673 [w] J. Woliński, Wojna polsko-turecka 1672-1676 w
świetle relacji rezydentów austriackich w Turcji [w] „SMHW, t. VII, cz.2, s. 348.
75

sądzili, ze powinny one w zupełności wystarczyć do utrzymania


zeszłorocznych zdobyczy. Liczyli też na to, że w wyniku
ponownego tureckiego zagrożenia Polacy ulegną i zgodzą się bez
walki na złagodzone warunki z Buczacza. Od początku jednak
morale ich wojsk nie było zbyt wysokie: „(...) przybiegł goniec
(...) z listami donoszącymi, iż lehskie niedowiarstwo przebyło
Turłę [Dniestr] w ogromnej liczbie, w blizkosci tey twierdzy
[Chocimia] obrało stanowisko. Tak niewczesna wiadomość
napełniła obóz cesarski niewypowiedzianą trwogą i przerażeniem:
wydano wnet naysurowsze rozkazy, aby się woyska, którym było
pozwolone wprzódy obrać leże zimowe, wracały natychmiast do
głównego taboru..."83.
Porta nie dostrzegła zmiany, jaka zaszła w Rzeczpospolitej w
ciągu ostatnich miesięcy. Mehmed IV wciąż traktował króla
Michała jak swego wasala, a Polskę jak kraj lenny. Poselstwa
tureckie pod groźbą kontynuacji wojny ponaglały
Rzeczpospolitą, do wywiązania się z warunków buczackiego
traktatu. Gdy polsko-litewska armia przekroczyła już Dniestr, do
króla polskiego jechał kolejny poseł turecki — Hussein Aga, z
kaftanem i buławą poddaństwa w darze i z listem, w którym
były kolejne groźby i napomnienia: „(...) zgwałcenie warunków
przymierza w tak krótkim czasie, zdeptanie wszelkich praw
dobrey wiary (...) przeświadczyły Nas dostatecznie, żeśmy ufać
wam dłużej nie powinni. Dlatego cesarski nasz ferman zgromadził
liczne i zawsze zwyciężające woyska w krainie przyległej waszym
granicom i samiśmy w chalifowskiej osobie Naszej ciągnąć
przeciwko wam postanowili" 84. Dumny poseł turecki nie oddał
listów hetmanowi, wymawiając się tym, że ma rozkaz oddać je
tylko i wyłącznie w ręce królewskie. Składające się z
kilkudziesięciu koni
83
Collectanea…, s. 93-94.
84
Z Lwowa 10 XI 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t O, s. 276-277; Collectanea..., s.
93-95.
76

poselstwo po krótkiej audiencji u hetmana odprawiono do


Lwowa. Jak się później okazało, Hussein Aga nie zdążył dotrzeć
do Lwowa przed śmiercią króla.
W 1673 r. nie stanęli do walki Tatarzy, zaatakowani w swych
siedzibach przez Kozaków atamana koszowego Iwana Sirki oraz
przez Kałmuków (lud mongolski napływający ze wschodu)85.
Tatarzy nie mieli zresztą żadnego interesu, żeby walczyć w tej
kampanii po stronie Turków. Chanat krymski traktował Ukrainę
jak źródło łupów i niewolników. Podporządkowanie Ukrainy
sułtanowi pozbawiło Krym tych korzyści. Dlatego też Orda
zachowywała się biernie. Do tego wszystkiego na Krymie
panowała wówczas jakaś epidemia. Zapewne wpływ na bierność
tatarską mogły mieć również upominki wręczone chanowi przez
Kaczorowskiego 86. Doroszenko ze swymi Kozakami także nie
stawił się na wojnę, co należy uznać za połowiczny sukces
hetmana wielkiego87. Zachowanie Doroszenki mogło być dla
Turków co najmniej podejrzane, nie miał on bowiem
specjalnych powodów, by nie wykonywać rozkazu sułtana 88.
Pewnym wytłumaczeniem postępowania hetmana kozackiego
może być zagrożenie ze strony armii rosyjskiej rozlokowanej już
wówczas tuż za Dnieprem. Widać, że nadzieje Sobieskiego w
jakiejś części się ziściły, nie wszystkie polskie poselstwa
wyprawiono nadaremno. Należy bowiem wyraźnie podkreślić,
85
Z Tarnopola 20 IX 1673 [w] Grabowski, op. cit., t. II, s. 255; Z Wołoch [w]
K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. II, s. 1295.
86
J. P e r d e n i a , Hetman Piotr Doroszenko a Polską, Kraków 2000, s. 370.
87
J. M a r o ń , Jan III Sobieski a Kozaczyzna [w] Studia Wschodnie, pod red. K.
Matwijowskiego i R. Żerelika, Prace historyczne, t. II, Wrocław 1993; Król Michał do chana
Selima Gireja, Warszawa 4 IV 1673 [w] Materiały... [w] „SMHW” t. X, cz. 2, s. 256.
88
J. P e r d e n i a , Hetman Piotr Doroszenko a Polska, Kraków 2000, s. 370.
77

że tureckie rozkazy stawienia się pod Chocim wysłane były i do


Doroszenki, i do chana krymskiego 89.
Niemiłym zaskoczeniem dla Rzeczpospolitej była ucieczka z
hetmańską buławą i przejście na stronę Moskwy wiernego
dotąd Polsce Michała Chanenki (kreowanego przez dwór polski
na hetmana zaporoskiego i przeciwwagę dla Doroszenki)90.
Wyprawiony na Ukrainę hetman kozacki podstępnie zwabił, a
następnie zabił pułkownika Jana Piwo i zajął pozbawioną
dowódcy fortecę Dymir91. W ten sposób jedyną polską twierdzą na
Ukrainie została Biała Cerkiew92. Jak już wcześniej
wspomniałem, Chanenko nigdy nie cieszył się zaufaniem
Sobieskiego, jak widać, niechęć ta nie była pozbawiona
podstaw.
Jeśli chodzi o plany działania i siły wojsk tureckich w 1673
r. informacje są sprzeczne. Wydaje się, że wojska tureckie w
założeniu ofensywnym miały zająć zameczki podolskie, silnie je
obsadzić, a następnie czekać wiosny i przybycia całej potęgi
tureckiej93. W celu rozpoznania oraz dywersji wysyłane były na
Podole oddziały Tatarów-Lipków, które, udając chorągwie
polskie (nosili się bowiem Lipkowie po polsku), wpadały do
miasteczka, wsi lub dworu szlacheckiego, paląc je, rabując
dobytek, a mieszkańców wybijając lub uprowadzając w
niewolę94.

89
Marszałek do króla. Jaworów 18 X 1673 [w] G r a b o w s k i, op. cit., t. II, s. 350;
Hospodar multański G. Ghica do hetmana w. kor. [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XI, cz. 2, s.
287.
90
Por. Uniwersał królewski dla hetmana Chanenki, Warszawa, 28 III 1673 [w] „SMHW",
t. X, s. 254-255.
91
Dokładnie rzecz biorąc Piwo został zabity przez syna Chanenki, stało się to jednak w
obecności i prawdopodobnie za namową ojca. Sam Chanenko głosił później, że przyczyną jego
przejścia na stronę moskiewską był wyrok śmierci na jego synu.
92
Wiadomość o zabiciu płk. Piwo [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 251; W ó j c i k , op.
cit., s. 207.
93
Z Lwowa 23 VII 1673 [w] Grabowski, op. cit., t. n, s. 228.
94
Borawski, Dubiński, op. cit., s. 94-96.
BITWA POD CHOCIMIEM

Opis terenu działań wojennych


Obóz turecki leżał na płaskowzgórzu, wznoszącym się nad całą
okolicą, przylegającym do Dniestru. Frontem zwrócony był na
południowy zachód, prawym skrzydłem sięgał do miasteczka
Chocim i do zamku. Powierzchnia jego wynosiła około 8 km
kwadratowych. Od wschodu dostępu do niego broniła rzeka i
skalisty stok, wysoki na kilkadziesiąt metrów, pełen parowów i
wzgórków. Na północy spadek terenu był bardzo stromy i koło
zamku przechodził w urwisko. Wzdłuż tego urwiska biegł wąwóz
o stromych zboczach, a jego środkiem płynął strumień wpadający
do Dniestru. Naprzeciw stoku wąwozu nad samą rzeką stał
murowany zamek. Zamek chocimski był już bardzo przestarzały
(pochodził z XIV w.), na murach nie było nawet otworów dla
dział. Warownia była ciasna i mogła maksymalnie pomieścić
kilkaset osób. Z obozem połączona była mostem zwodzonym
wiszącym nad wąwozem. Miasteczko Chocim składało się z kilku
zrujnowanych cerkwi greckich i około 30 domów 95. Dalej
rozciągał się pofałdowany teren, pełen krętych dróg i jarów,
pokryty lasem bukowym i krzewami. Na południu teren
stopniowo opadał przecięty głębokim jarem, za którym
rozciągały się pola pełne drzew i krzaków, a dalej wysokie
wzgórza pokryte trawą. Obóz turecki odsłonięty był jedynie od
zachodu. Ciągnęła się tu równina. Za równiną rozciągały się
wzgórza i lasy. Dalsze okolice Chocimia po mołdawskiej stronie
to teren pagórkowaty, pocięty wąwozami i parowami, pokryty
trawą i krzewami lub lasami (12-15 procent powierzchni) 96.
Tak więc miejsce do obrony było dobrze wybrane. Położenie
obozu uniemożliwiało przeciwnikowi swobod-

95
F. D u p o n t, Pamiętniki [w] Pamiętniki do czasów króla Jana W, Kraków 1883, s. 96.
96
K. G ó r s k i , op. cit., s. 52; P o d h o r o d e c k i , op. cit., s. 104-108; W a g n e r, op. cit., s. 109.
79

ną jego obserwację i strona polska nie mogła rozeznać się


szczegółowo w rozlokowaniu wojsk tureckich; każdy ruch wojsk
polskich był natomiast doskonale widoczny. Od wschodu obozu
bronił Dniestr (szeroki w tym miejscu na 250 m), od północy i od
południa głębokie jary o urwistych, stromych zboczach. Dawne
umocnienia w postaci wału i fosy (jeszcze z 1621 r.),
odrestaurowane i ulepszone, od zachodu łączyły się z jarami, co
czyniło obóz zupełnie nieprzystępnym. Paromiesięczny postój
pozwolił Turkom podjąć większe roboty przy pogłębianiu fos i
umacnianiu wałów; sypano je „ledwie nie po olendersku albo
szwedzku”97. Usypano także od strony północnej i południowej
szańce przed jarami Były one takie wysokie, że później, gdy
oddziały polsko-litewskie podeszły pod wały, trudno było Turkom
strzelać do nich z dział, gdyż pociski przenosiły. Na Dniestrze
zbudowano most pontonowy, aby utrzymać komunikację z
Kamieńcem, i wzniesiono szańce na lewym brzegu rzeki,
wzmocnione drewnianym kwadratowym zamkiem z czterema
okrągłymi wieżycami98. Z obozu wiodły drogi do Jass i
Czerniowiec, za Dunajem droga do Kamieńca.
Wojska wołoskie rozłożyły się obozem na południe od Turków,
po prawej stronie obozu tureckiego (w starym obozie kozackim);
ułatwiło im to później przejście na stronę polską".

Siły przeciwników
Na siły polskie pod Chocimiem składały się wojska koronne,
litewskie oraz część wojsk mołdawskich i wołoskich, które
przeszły na polską stronę.

97
Z listu Jmci Księdza Przyborowskiego, 15 XI 1673 [w] K 1 u c z y c k i, op. cit., t.1, cz. II,
s. 1324; D u p o n t , op. cit., s. 96.
98
Tamże, s. 97.
99
Tamże; G ó r s k i , op. cit., s. 52.
80

Skład wojsk koronnych przedstawiał się następująco:


husaria — 12 jednostek o łącznej liczbie 1690 koni, arkebuzeria
— 3 jednostki o łącznej liczbie 342 koni, pancerni (jazda kozub)
— 109 jednostek o łącznej liczbie 11 055 koni, jazda wołoska —
19 jednostek o łącznej liczbie 1619 koni, piechota
cudzoziemskiego autoramentu — 23 jednostki o łącznej liczbie
7988 porcji, piechota polskiego autoramentu — 4 jednostki o
łącznej liczbie 500 porcji, dragonia — 19 jednostek o łącznej
liczbie 5828 porcji.

W sumie — 189 jednostek o łącznej liczbie 29 022 koni i


porcji100.

Po odjęciu ślepych porcji (10 procent) daje to około 26 tys.


wojska koronnego. Licząc, że część została z Litwinami pod
Jazłowcem, a część z IRryczajką zajmowała zamki mołdawskie,
wydaje się, że można szacować komputowe wojska koronne pod
Chocimiem na około 24 tys. Doliczyć należy do tego około 2 tys.
z wypraw dymowych (1500 jazdy i 500 piechoty) i około 800
piechoty wybranieckiej101. Wydaje się więc, że wszystkich wojsk
koronnych pod Chocimiem było nie więcej jak 27 tys.

Skład wojsk litewskich przedstawiał się następująco: husaria


— 5 jednostek o łącznej liczbie 541 koni, jazda petyhorska — 18
jednostek o łącznej liczbie 1980 koni,

100
W i m m e r , Materiały do zagadnienia organizacji i liczebności armii koronnej w
latach 1673-1679 [w] „SMHW” , t. VII, cz. 2, s. 403; por: Comput Woyska JKMciy Rzptej,
polskiego y cudzoziemskiego zaciągu, starego y nowego, na Seymie A. 1673 postawionego — ci
znosili Turla pod Chocimiem U 9bris 1673 [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. II, s. 1304-1310.
(liczba wojska wg danych do wypłaty donatywy chocimskiej, a więc po odliczeniu dezerterów
i chorągwi komputowych, które nie wzięły udziału w kampanii).
101
W i m m e r , Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, s. 183.
81

jazda kozacka — 5 jednostek o łącznej liczbie 524 konie, rajtaria —


5 jednostek o łącznej liczbie 481 koni, jazda tatarska — 3 jednostki
o łącznej liczbie 324 konie, piechota cudzoziemskiego autoramentu
— 6 jednostek o łącznej liczbie 1841 porcji, oddzielnych chorągwi
— 7 jednostek o łącznej liczbie 587 porcji, piechota węgierska — 6
jednostek o łącznej liczbie 649 porcji, dragonia 18 jednostek o
łącznej liczbie 1645 porcji.

W sumie — 73 jednostki o łącznej liczbie 8572 koni i porcji102.

Po odjęciu ślepych porcji daje nam to około 8,1 tys. żołnierzy. Z


czego 3800 jazdy (wszyscy uzbrojeni w kopie lub dzidy ) i 4300
piechoty103. Część wojska litewskiego została blokować Jazłowiec
(Majewski przypuszcza, że pod Jazłowcem zostało około 2 tys.
Litwinów)104. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne, żeby
hetmani przed decydującym starciem zdecydowali się tak osłabić
swoje siły. Dlatego też uważam, że 7 tys. wojsk litewskich
walczących pod Chocimiem nie będzie zawyżoną liczbą.
W sumie, w bitwie pod Chocimiem wzięło więc udział około 34
tys. żołnierzy polsko-litewskich, wspartych przez artylerię, która
składała się z 65 dział i 1 moździerza105. W szturmie uczestniczyła
też czeladź obozowa — przynajmniej kilka tysięcy ludzi.
Prawdopodobnie to „wojsko” miało większy udział w łupieniu
tureckiego obozu, niż w jego zdobywaniu, warto jednak się
zastanowić, czy to przypadkiem nie obozowe ciury — uzbrojone w
rydle
102
K o r z o n , op. cit., s. 458-459.
103
W i m m e r , op. cit., s. 184; Codello, op. cit., s. 141.
104
Do podkanclerzego, z obozu nad Dniestrem 30 X 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II,
s. 274-275; M a j e w s k i , op. cit., s. 378.
105
W i m m e r , op. cit., s. 184.
82

i łopaty — zadecydowały o tym, że przekopy w wale udało się


wykonać na czas.
Na polską stronę przeszło też 4-5 tys. żołnierzy hospodarskich.
Powszechna jest opinia, że wojska te nie wzięły bezpośredniego
udziału w bitwie, uczestniczyły jedynie w pościgu za rozbitymi
grupami armii tureckiej. Jednak pamiętać należy, że wojska
hospodarskie nie składały się wyłącznie z lekkiej jazdy, były też
oddziały piechoty, które prawdopodobnie wykorzystano przy
szturmowaniu wałów (wątpliwe jest, żeby Sobieski nie zaangażował
ich do tego, skoro do szturmu skierował nawet obozową czeladź).

* * *

W listach, które docierały do wojsk polskich przed bitwą,


podawano bardzo różną liczebność armii Husseina Paszy — od 16
do 60 tys.106. Historycy polscy skłaniają się do obliczania jej na 30
tys. Także Jan III pisał po bitwie, że Turków było 30 tys., byli
wypoczęci, dobrze odżywieni, zaopatrzeni w amunicję107. Dokładne
ustalenie wielkości armii tureckiej pod Chocimiem na podstawie
dostępnych źródeł drukowanych nastręcza wiele trudności i jest w
zasadzie niemożliwe108.
W skład wojsk tureckich stacjonujących pod Chocimiem
wchodziły niewątpliwie: wojsko prowincjonalne Sylistrii
przyprowadzone przez Husseina Paszę w liczbie około 10 tys. (ale
być może nieco mniej — nagminne było zawyżanie

106
Liczbę 16 tys. podał Sanderson do Wiliamsona, Gdańsk 4 XI1673 [w] The National
Archives, State Papers Foreign, Poland and Saxony, SP 88/13.
107
Sobieski do podkanclerzego, z namiotu Husseina paszy 11 XI 1673 [w] G r a b o w s k i ,
op. cit., t n, s. 354.
108
Podstawowym problemem jest bariera językowa. Coraz prężniej rozwija się jednak w
Polsce turkologia. Istnieje więc nadzieja, że w niedługim czasie znajdzie się osoba, która
odnajdzie potrzebne archiwalia tureckie i zajmie się ustaleniem liczebności armii tureckiej pod
Chocimiem.
83

wrogich wojsk), wojsko prowincjonalne paszy Bośni Sulejmana


około 6 tys., zagardży pasza z 20 kompaniami janczarów — co
najmniej 5 tys. (Relacja rezydenta cesarskiego J. Stoma mówi o 8
tys. janczarów)109. Kompania janczarów liczyła od 100 do 500
ludzi biorąc pod uwagę, że był to czas wojny (wtedy kompanie
janczarów były zwiększane) oraz uśredniając dane podane przez
Dariusza Kołodziejczyka, zakładam, że 5 tys. janczarów, to raczej
zaniżona niż zawyżona liczba110. Pod koniec września przybyły
oddziały rumelijskie pod dowództwem Seidogliego, paszy Sofii,
szwagra wielkiego wezyra — podobno w sile 20 tys., w
rzeczywistości przynajmniej dwukrotnie mniej 111. Do tego trzeba
dodać oddziały hospodarów mołdawskiego i wołoskiego obliczane
w sumie na około 8 tys.112 Artyleria turecka liczyła 25-30 dział 113.
Z armią tą mogły także współdziałać znajdujące się nieopodal
zgrupowania — w Kamieńcu Podolskim, w sile 7-8 tys. pod
dowództwem Halila Paszy i stojący nieopodal Jass, liczący 3-4 tys.
żołnierzy, korpus z Azji pod dowództwem Kapłana Paszy.
Obecność tego korpusu świadczy o tym, że musiało ostatecznie
dojść do zażegnania sporów paszy Aleppo z sułtanem Mehmetem.
Szczupłość wojsk, które prowadził Kapłan, wskazuje, że
rzeczywiście miał on problemy, żeby zmusić swoich lenników do
udziału w tej kampanii.

109
Relacja o działaniach wojennych polsko-litewskich 9-11 listopada 1673. Arch.
Wiedeńskie przy relacji rezydenta cesarskiego w Warszawie J. Stoma, 1 XII 1673 [w]
Materiały... [w] „SMHW", t. IX, cz. 2, s. 298-299.
110
K o ł o d z i e j c z y k , op. cit., s. 164.
111
Do podkanclerzego, z obozu spod Dobrych-wód 17 X 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit.,
t. II, s. 270.
112
M a j e w s k i , op. cit., s. 378.
113
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 416; Instrukcja na konwokację, w obozie pod
Kakaczanami, 27 XI1 673 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XI, s. 293. Podawane w niektórych
listach liczby 50, 70 i więcej dział należy między bajki włożyć, tak samo jak i informacje, że pod
Chocimiem stało 60 tys. Turków.
84

Nie należy też chyba dawać wiary informacjom, jakie


nadchodziły wcześniej, że wojsko tureckie nie jest tak liczne i nie
przekracza 20 tys.114 Przekonują o tym słowa Sobieskiego, że
hospodar wołoski przyznał, iż umyślnie zaniżał liczbę wojska
tureckiego, „żeby serca nam nie psować"115. W sumie siły tureckie
pod Chocimiem mogły wynosić około 31 tys. żołnierzy. Nie
wiadomo także, czy przy Turkach nie zostały jakieś wojska
wołoskie i multańskie. Salvandy sugeruje na przykład, że
znajdujące się w tureckim obozie wojska mołdawskie i wołoskie
ustawione były na prawym skrzydle wojsk tureckich i biły się z
Litwinami. Wiadomość to wprawdzie wątpliwa, ale wykluczyć jej
nie można, tym bardziej jeśli się weźmie pod uwagę doniesienia
hospodara wołoskiego o rozlokowaniu wojska pod Chocimiem116.

Pierwsza faza działań — 9-10 listopada

W czwartek wieczorem 9 listopada 1673 r. pierwsze


pułki wojska polsko-litewskiego przybyły pod Chocim i od razu
stanęły w gotowości bojowej „na pół strzelania
z armaty" od obozu tureckiego. Między żołnierzami tureckimi a
polskimi doszło do tradycyjnych pojedynków harcowników.
Śmiałkowie z obu wrogich armii mogli popisać się przed szeroką
publiką swoją odwagą, wysokim kunsztem jazdy konnej i władania
białą bronią. Turcy, wypadając z obozu grupkami po kilkanaście
koni, przywitali polskich harcowników okrzykami „Haracz!
Haracz!", wy-

114
Z Lwowa 22 IX 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 257.
115
Sobieski do podkanclerzego, z namiotów Husseina paszy 11 XI 1673[w] G r a b o w s k i ,
op. cit., t. II, s. 354.
116
N.A. de Salvandy, Historja Jana Sobieskiego i Królestwa Polskiego przez.., z franc przeł.
Wł. S i e r a k o w s k i , t. II, Lwów 1861, s. 71; Hospodar wołoski podaje w swoim liście
informację, że „Wołoszy w mieście Chocimiu stoją, a Turcy i Multanie w obozie”, por.
Hospodar wołoski do Marszałka Wielkiego Koronnego, Chocim 8 IX 1673 [w] G r a b o w s k i ,
op. cit., s. 256.
85

pominajac złamanie postanowień z Buczacza 117. Takie okrzyki


nie były niczym wyjątkowym — zadaniem harcowników było
sprowokowanie przeciwnika do walki, a do tego celu używano
wulgarnych i obelżywych słów. Nie tylko dzisiaj często naukę
języka obcego rozpoczyna się od przekleństw. W tych drobnych
utarczkach polało się niewiele krwi, ale byli i tacy nieszczęśnicy
— jak podczaszy sieradzki Jędrzej Modrzewski i porucznik
Florian Maj — którzy te harce przypłacili życiem118.
Podczas walk harcowników pod Chocim napływały dalsze
oddziały maszerujące w wielokilometrowej kolumnie. Kolejne
jednostki ustawiały się w szyku bojowym, dając przeciwnikowi
wyraźny sygnał, aby wyszedł do walki. Z obozu tureckiego
doskonale widać było armię polsko-litewską. Starszyzna turecka
miała dość czasu, by dobrze policzyć i ocenić przeciwnika.
Armia polsko-litewska z pewnością nie prezentowała się tak
okazale jak miesiąc temu na popisie, ale widok licznych,
stojących w szyku wojsk, w tym sporej liczby chorągwi
husarskich, musiał budzić respekt. Wojsko tureckie nie wyszło
przed okopy. Hussein Pasza uważał, że nie po to jego żołnierze
sypali szańce, pogłębiali fosę, budowali umocnienia, żeby teraz
pozbywać się tej przewagi i skazywać się na ryzyko walki w
otwartym polu.
Wieczorem wojska polsko-litewskie, nie doczekawszy się
wroga, odeszły do swoich taborów, zostawiając tylko straż
przednią w celu ochrony obozu119. Polacy rozłożyli się obozem w
starych szańcach tureckich, pozostałości po armii osmańskiej z
1621 r. Wyobrażenie o urządzeniu obozu

117
Ś l i z i e ń , op. cit., s. 57.
118
A. Ch. Z a ł u s k i, Epistolarum historico-familiarum, t. I, Brunsbergae 1709, s. 497;
W. K o c h o w s k i , Roczników Polski Klimakter IV, Lipsk 1853, s. 348.
119
Awizy spod Chocimia, 12 XI 1673 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XI, cz. 2, s. 290.
86

polskiego może dać Daleyrac, który w swej pracy zatytułowanej


Les Anecdotes de Pologne tak o nim pisze: „Obóz wojska
polskiego ma kształt wielkiego i obszernego kwadratu,
zamkniętego z czterech stron. Linię czołową zajmuje piechota,
mając artyleryą pomiędzy sobą we środku, a dragonów na
skrzydłach. Wojsko to, jako cudzoziemskie, kładzie się obozem
na sposób niemiecki, mając oficerów z tyłu. W linii tylnej
rozkłada się husarya, na bokach zaś chorągwie lekkie Wołochów
i Tatarów, którym dodają pancernych i dragonów, jeśli miejsce
na to pozwala. Takim sposobem obóz polski ma gotową obronę z
każdej strony. Przestrzeń pomiędzy liniami czołową a tylna,
równająca się odległości strzału karabinowego, służy za bazar, na
którym sprzedaje się żywność, i nazywa się majdanem. Artyleryą
ma zwykle przy sobie regiment piechoty generała artyleryi.
Namioty króla i senatorów znajdują się zwykle w tylnej linii,
pomiędzy usarzami. Straż przednia, osłaniająca obóz, kładzie się
zwykle w pewnej odległości na przodzie osobno pod do-
wództwem strażnika wojskowego"120.
W nocy z 9 na 10 listopada w obozie polskim odbyła się rada
wojenna. Hetman wielki litewski Michał Pac, który w ciągu dnia
objeżdżał pozycje polskie i oglądał umocnienia tureckie, wyraził
opinię, że silnie ufortyfikowany obóz nieprzyjacielski, broniony
przez doskonałych, świetnie zaopatrzonych żołnierzy i przez 70
dział, jest nie do zdobycia. Dowodził, że zebrane w pośpiechu
wojsko polsko-litewskie składa się w większości z żołnierzy
niewyćwiczonych, którzy jeszcze nigdy wojny nie widzieli;
głodnych i wyczerpanych miesięcznym marszem. A wojsko to
stanowi ostatni ratunek Rzeczpospolitej i nie wolno wystawiać
go na pewną zgubę. Uważał także, że pora roku jest zbyt późna,
by można było prowadzić dalsze działania wojenne. Hetman
Sobieski odparł, że właśnie marsz po-

120
G ó r s k i , Historya jazdy polskiej, Kraków 1894, s. 92.
87

wrotny bez pobicia nieprzyjaciela byłby prawdziwą zgubą tej


armii. A ponadto wojsko nie ma już żywności i żeby przeżyć,
musi zdobyć tureckie okopy. Sobieski pozwolił też Pacowi
przystąpić do bitwy w chwili, którą hetman wielki litewski uzna
za najwłaściwszą121.
Rankiem, w piątek 10 listopada, chorągwie konne i regimenty
piesze opuściły obozowisko i ponownie stanęły w szyku
bojowym, opasując z trzech stron turecki obóz. Tym razem
śmiałkowie polscy nie doczekali się nawet harcowników
tureckich — całe wojsko tureckie zamknęło się w obozie. Około
godziny dziesiątej wojska koronne ruszyły pod okop multański
(który, jak wspominałem już wcześniej, był nieco oddalony od
okopu tureckiego). Hospodar potrzebował pretekstu, by opuścić
Turków, artyleria Karskiego uderzyła więc z dział w kierunku
jego obozu. Hospodar posłał gońca do Husseina Paszy z
informacją, że jego siły są zbyt słabe, by obronić się przed
Polakami, i natychmiast jego wojsko przeszło na polską stronę,
składając pod nogi hetmana wielkiego chorągwie z łbem żubra i
otomańskim półksiężycem. Poddał się też osobiście hospodar
Grzegorz Ghika, którego Sobieski przyjął bardzo życzliwie, a
jego wojska ustawił, podobnie jak wojska wołoskie, w trzecim
szeregu szyku bojowego, za dywizją Bidzińskiego122. Tak więc w
przeddzień walnej rozprawy przeciwnik stracił, a Sobieski zyskał
4-5 tys. żołnierzy, co prawda bardzo niepewnych, ale mogących
oddać mu spore usługi123.

121
Relacja ta podana przez Duponta jest z pewnością lekko podkolorowana, por.
D u p o n t , op. cit., s. 99, patrz też: relacja o działaniach wojennych ..., op. cit., s. 298
122
Awizy..., op. cit., s. 290; A.D. S k o r o b o h a t y , Diariusz, opr. T. Wasilewski,
Warszawa 2000, s. 120; Kochowski mylnie podaje, że to hospodar wołoski przeszedł wtedy na
stronę polską. Jak dobrze wiemy, Stefan Petryczajko uciekł z obozu tureckiego i przeszedł na
stronę polską dużo wcześniej. W. K o c h o w s k i , op. cit., s. 337.
123
Sanderson do Wiliamsona, Gdańsk 29 XII 1673 [w] The National Archives, State
Papers Foreign, Poland and Saxony, SP 88/13.
88

Wojsko polskie natychmiast zajęło wały obozu multańskiego —


dobry strategicznie punkt, gdzie umocnienia tureckie nie były zbyt
solidne (trudno było bowiem jakoś specjalnie umacniać się i
odgradzać od wojsk sojuszniczych)124. Bez wątpienia sytuacja ta
wpłynęła bardzo na morale armii tureckiej. Mołdawianie dali
przed bitwą wyraźny sygnał, które wojsko uważają za zwycięskie.
Po zajęciu obozu multańskiego uszykowano w tym nowym,
dogodnym położeniu połączoną artylerię polsko-litewską, która
natychmiast zaczęła zasypywać ogniem stanowiska nie-
przyjacielskie125. Wkrótce też ruszyło się prawe skrzydło polskie
do ataku na tureckie wały. Jako pierwsi zaatakowali żołnierze
generała Jana Dennemarka i pułkownika Jana Motowidły, „gry
wojennej bardzo świadomy, który niedawno z niewoli tureckiej
wydobywszy się, teraz niby mszcząc się ciężkiego więzienia srogo
na naród bisurmański następował". W ataku brała udział również
czeladź i — jak opowiadał Wespazjan Kochowski — „z lada jaką
bronią idąc na nieprzyjaciela, wcale nieźle spisała się w tej
bitwie"126.
Dennemark i Motowidło rzucili się do ataku „nad ordynans",
czyli przedwcześnie, nim nadbiegły inne oddziały. Najpierw, aby
zrobić sobie miejsce, rzucili granaty, po czym wdarli się na szańce
nieprzyjaciela. Tam opadła ich przeważająca liczba piechurów
tureckich. Po wystrzeleniu z muszkietów zwarli się w starciu na
białą broń. Trup słał się gęsto po jednej i drugiej stronie, oddziały
polskie topniały z minuty na minutę, a posiłki nie przybywały. Z
powodu braku wsparcia piechota musiała się wycofać. Straty były
duże, sam Motowidło przypłacił szturm życiem. Z oficerów zginął
także kapitan Jarocki127.

124
D u p o n t , op. cit., s. 99-100; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 415.
125
Awizy..., op. cit., s. 290; ostrzałem artyleryjskim oprócz Kątskiego dowodzili
Dennemark, Rutkowski i Henrykowicz. Por. Z a ł u s k i , op. cit., s. 497.
126
K o c h o w s k i , op. cit., s. 335.
127
Z a ł u s k i , op. cit., s. 497-498.
89

Wprawdzie to Turcy wyszli zwycięsko z tej pierwszej próby sił,


ale duch w wojsku koronnym nie upadł, wręcz przeciwnie, z
zapałem gotowano się do rozstrzygającej walki. Część
historyków uważa, że atak ten był rekonesansem, który miał za
zadanie sprawdzić w tym miejscu obronę wałów i Sobieski
celowo poświęcił oddziały Dennemarka i Motowidły, żeby móc
lepiej zaplanować całą operację128. Być może tak było, jednak
istnieje duże prawdopodobieństwo, że po przejściu hospodara
Ghiki na polską stronę, powstała luka w tureckiej obronie.
Nadarzyła się więc dogodna sytuacja, z której należało
skorzystać. Żeby nie dać przeciwnikowi czasu na usypanie w tym
miejscu jakiś umocnień, piechota od razu ruszyła do ataku, ale
wojsko polskie było w trakcie przegrupowania, regimenty
Motowidły i Dennemarka nie dostały więc na czas wsparcia.
Niektóre relacje podają, że cała piechota polska ruszyła tego dnia
do generalnego szturmu, ale mimo sukcesów w kilku miejscach
nie udało się opanować wałów129.
Po południu zauważono wielki ruch na drugiej stronie rzeki.
Tabor turecki przechodził na lewy brzeg. Widziano wozy,
spostrzeżono również objuczone wielbłądy. Wnet w szeregach
polskich rozeszła się wieść, że Turcy wycofują się z obozu
chocimskiego na drugą stronę Dniestru i zamierzają się bronić,
wykorzystując rzekę. Sobieski udał się osobiście na rekonesans i
doszedł do przekonania, że o odwrocie Turków nie ma mowy.
Nieprzyjaciel, jego zdaniem, wysyłał do Kamieńca jedynie część
zbędnych wozów taborowych, by mieć więcej miejsca w obozie.
Mimo to Turcy i tak byli bardzo stłoczeni, co utrudniało im
przegrupowanie sił lub przeprowadzenie kontrataku, a także
narażało na duże straty od ognia artylerii polskiej130.

128
Por. K o r z o n , Dola i niedola, s. 405-406.
129
K o c h o w s k i , op. cit., 335-338; Z a ł u s k i , op. cit., s. 497.
130
D u p o n t , op. cit., s. 100-101.
90

Sam obóz był istną pułapką dla atakujących: „Pośrodku


znajdował się namiot naczelnego wodza, Seraskiera, i jego
sztabu, przed którym znaczny plac swobodny zostawał. Po obu
stronach tego namiotu rozkładała się jazda bardzo przestronno i
nieporządnie; gdyż żołnierze, których 3-4 w jednym namiocie
się mieściło, mieli koło siebie swe bagaże, swe konie, a dla nich
urządzały się zagrody z desek, za którymi furaż zadawano.
Każdy koń stał osobno, za tylną nogę do kołka przywiązany. Tuż
jeść gotowano, tuż były i latryny. Piechota stawała z przodu, a za
nią park artylleryii. Tabor turecki przy nieporządnem
rozstawieniu namiotów, mnóstwie sznurków, kołków, przegród i
jam latrynowych przedstawiał prawdziwy labirynt, w którym
tylko Turek mógł się zorientować. Służył też czasem za pułapkę
dla nieprzyjaciela, gdy ten wpadł do taboru i rozproszył się za
łupem, bo wtedy Turcy, opuściwszy obóz, zawracali i znosili go
pojedynczo"131. Ustawienie szyku w takich warunkach
graniczyło z pewnością z cudem. W odróżnieniu jednak od
innych wojsk — turecka jazda walczyła w szyku luźnym.
Spahisi i jazda lenników, podobnie jak jazda tatarska, ustawiali
się do walki w bezładne, luźne watahy. Za to indywidualne
wyszkolenie tureckich jeźdźców oceniane jest (podobnie jak
tatarskich) bardzo wysoko.
Wieczorem całe uszykowane wojsko polskie zbliżyło się
jeszcze bardziej do wałów tureckich. Podciągnięto też ku nim
armaty. Widząc to, Turcy obsadzili szybko wały i czekali w
pogotowiu na polskie natarcie. Sobieski jednak nie wydał
rozkazu do ataku. Po zachodzie słońca całą okolicę pokrył
mroźny szron. Wkrótce nadeszła ciemna, zimna noc, rozhulał się
wiatr, padał śnieg z deszczem. Przez całą noc wojsko
polsko-litewskie stało cierpliwie w szyku wystawione na
działanie trudnych warunków

131
G ó r s k i , Wojna Rzeczypospolitej Polskiej z Turcyą w latach 1672 i 1673, s. 52.
91

atmosferycznych132. Sam Sobieski, dla przykładu, spędził noc


przy lawecie armatniej, od czasu do czasu przechadzając się dla
rozgrzewki miedzy szeregami żołnierzy133. Manewr ten
powodował, że wojska tureckie także musiały czuwać w szyku z
obawy przed nagłym atakiem polskim. Turcy znieśli zimną noc z
pewnością znacznie gorzej niż Polacy. Jeżeli wśród polskich i
litewskich wojsk, przyzwyczajonych do ostrego, surowego
klimatu, zamarzło na śmierć kilku lżej odzianych czy mniej
wytrzymałych, to z pewnością wśród urodzonych i wychowanych
w słonecznych, ciepłych krajach żołnierzy tureckich noc ta
musiała poczynić prawdziwe spustoszenie.
Wojska polsko-litewskie osaczały obóz turecki szerokim
łukiem, którego skrzydła dochodziły do Dniestru. Na prawym
skrzydle — w multańskim obozie — zajęły kolejno miejsca
wydzielone oddziały jazdy strażnika koronnego Stefana
Bidzińskiego (3 pułki — Bidzińskiego, Zbrożka i Skora-
szewskiego)134. Dalej stanęła grupa hetmana wielkiego Jana
Sobieskiego (3 pułki — wojewody niskiego Stanisława
Jabłonowskiego, Jana Sobieskiego i Wacława Leszczyńskiego,
przy czym pułk Sobieskiego był dużo większy
od pozostałych). Przed nimi zajęły miejsce piechota i dragonia
(15 regimentów) z 32-36 działami. Za ugrupowaniem
Bidzińskiego stanęła jazda wołoska. W centrum dwie grupy:
hetmana polnego Dymitra Wiśniowieckiego (2 pułki — króla i
księcia Dymitra) oraz wojewody kijowskiego Andrzeja
Potockiego135. (2 pułki — Andrzeja Potockiego i wojewody
sieradzkiego Szczęsnego Potockiego). Z przodu, przed jazdą,
zajęła stanowiska piechota (9 regimentów) z 8 działami. Na
lewym skrzydle stanęły wojska litewskie pod komendą hetmana
wielkiego

132
Relacja o działaniach wojennych..., op. cit., s. 298.
133
D u p o n t , op. cit., s. 101.
134
Sylwetka Stefana Bidzińskiego [w] PSB, t. O, s. 20-21.
135
Sylwetka Andrzeja Potockiego [w] PSB, t. XXVII, s. 773-777.
92

litewskiego Paca i hetmana polnego Michała Kazimierza


Radziwiłła136 (szwagra Sobieskiego). Michał Radziwiłł stał
najbliżej Dniestru, prawie naprzeciwko chocimskiego zamku
(stary zamek, wyposażony w jedną tylko armatę, nie był żadnym
zagrożeniem dla wojsk Radziwiłła). Podobnie jak w wojsku
koronnym z przodu stanęła piechota i artyleria (lżejsze działa), a z
tyłu jazda137. Zdecydowanie najsilniejsze było prawe skrzydło —
stamtąd miał nastąpić decydujący atak.
Hussein Pasza obsadził wały piechotą (złożoną głównie z
janczarów) i zatoczył na nie działa. Jazda lenna i sipahowie
ustawieni zostali w głębi obozu z zadaniem szarży na oddziały
polskie, które zdołają wedrzeć się do obozu138.
Bitwa pod Chocimiem doczekała się wielu materiałów
ikonograficznych upamiętniających to wydarzenie, takich jak:
ryciny, obrazy, miedzioryty. Mogą one być pewną pomocą,
zarówno przy ustalaniu rozmieszczenia wojsk, jak i przebiegu
bitwy. Wiele z nich jest dokładnych na tyle, że można rozróżnić
poszczególne pułki i regimenty, miejsca rozkopania tureckiego
wału itp. Te, które przedstawiają bitwę od strony południowej,
sugerują udział w niej ich autorów, co budzi większe zaufanie.
Jednak autor uważa, że do wszystkich prac tego rodzaju należy
podchodzić ze szczególną ostrożnością i nieufnością i stosować je
raczej jako materiały posiłkowe do źródeł pisanych, a nie jako
oddzielne źródła139.

136
Sylwetka Michała Kazimierza Radziwiłła [w] PSB, t. XXX, s. 292-299.
137
T. K o r z o n , Dola i niedola Jana Sobieskiego 1629-1674, t. III, Kraków 1898, s.
403-404; W a g n e r , op. cit., s. 110.
138
J.Ch. P a s e k , Pamiętniki, Warszawa 1989, s. 213.
139
Por. M. G ę b a r o w i c z , Nowe materiały do ikonografii wojennej króla Jana III
Sobieskiego [w] Studia wilanowskie, t. III—IV, Warszawa 1978, s. 45-88; A. C z o ł o w s k i .
Ikonografia wojenna Jana III, Warszawa 1930.
93

Rozstrzygające starcie — 11 listopada 1673 r.


Nastał ranek 11 listopada — dzień świętego Marcina. Sobieski
obszedł pieszo stanowiska tureckie i dostrzegł, że, zgodnie z jego
przewidywaniami, zmniejszyła się liczba piechurów przeciwnika
na wałach. Być może Turcy uważali, że skoro nie doszło do
ataku pod osłoną nocy, to w biały dzień wojsko polskie tym
bardziej nie zdecyduje się na szturm. Zapewne także spora część
wojska nie wytrzymała zimna i zeszła z wałów do namiotów,
żeby ogrzać się i posilić. Hetman wielki postanowił to
wykorzystać i niezwłocznie rozesłał rozkazy do ataku 140. Pac
usilnie nalegał, żeby przed szturmem zwrócono mu wielkie
działa (bo artyleria polska i litewska zostały połączone). Działa
te jednak ugrzęzły w błocie i przed bitwą wojska litewskie ich
nie otrzymał). Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Sobieski,
który planował przeprowadzenie głównego ataku prawym
skrzydłem, chciał za wszelką cenę zatrzymać działa, żeby
bardziej wzmocnić to skrzydło i dlatego nie oddano dział,
wymawiając się problemem z ich przetransportowaniem 141. Jak
się zdaje, biorąc pod uwagę znaczną odległość, Sobieski liczył
się z późniejszym wejściem do walki skrzydła litewskiego,
najdalszego od jego stanowisk. Z rozkazem dla Paca jechał
generał adiutant Gałecki „gdy się już bój zaczynał surowy".
Sobieski chciał za tę cenę uzyskać zaskoczenie przeciwnika,
wykorzystać chwilę, w której wały były wyraźnie słabiej
obsadzone (być może także zadecydowała o tym niechęć
Sobieskiego do Paca i odwieczna rywalizacja między tymi
hetmanami). Czas pokazał, że opóźnienie, z jakim ruszyły do
boju jednostki litewskie, wyszło na dobre całej armii142.
140
D u p o n t . op. cit., s. 101-102.
141
K o r z o n , op. cit., t. III, s. 408.
142
Konstanty Górski negatywnie nastawiony do Paca w swojej pracy zastanawia się nad
tym, czy hetman litewski celowo nie wstrzymał ataku swoich wojsk, czekając na rozwój
wydarzeń. G ó r s k i , op. cit., s. 56.
94

Atak na wały poprzedził silny piętnastominutowy ostrzał


artyleryjski ze wszystkich dział 143. Około godziny ósmej wojska
koronne ruszyły do ataku. Najpierw piechota, dragonia oraz luźna
czeladź na prawym skrzydle, gdzie hetman skupił najlepsze
oddziały144. Hetman Sobieski dla przykładu osobiście popro-
wadził na wały swoich dragonów „sam z gołą szablą pieszo przed
swoją partią idąc, krzyczał, aby dla miłości Bożej, dla wiary i
kościołów — dla Ojczyzny miłej, w Bogu mając nadzieję
odważnie następowali" 145. „Podbiegli do niego oficerowie i
zaklinali, by nie narażał swojej osoby przez wzgląd na wojska" —
usłuchał ich: „na strzelenie z pistoletów od wałów [tj. na
kilkadziesiąt metrów przed nim] wsiadł na konia; a w tym
niesłychanie ochotnie i odważnie skoczyły regimenty" na wały.
Wyżsi oficerowie piechoty z oberszterami i generałami na czele
prowadzili swe regimenty na wały nieprzyjaciela. Zrobił tak m.in.
generał artylerii koronnej Marcin Kątski, powierzywszy
dowództwo nad artylerią obersztlejtnantowi Szczuce. Szedł
pieszo przed swym zgrupowaniem Stefan Stanisław Czarniecki,
bratanek bohatera narodowego Stefana nie chciał okazać się
gorszy od sławnego stryja 146. Maszerowali dzielnie na czele
swych regimentów i inni oficerowie: Korycki, Żebrowski,
Denhoff, Tetwin, Heydepol 147. W czasie tego gwałtownego
szturmu kilku oficerów, podoficerów i wielu żołnierzy poległo
lub zostało rannych.
Mimo sporych strat zaskoczenie się powiodło. Zanim
zaalarmowana turecka obsada szańców przybiegła z namiotów,
Polacy już na nie się wdarli 148. Salvandy wspomina,

143
Górski powątpiewa w kanonadę przedbitewną. Uważa, ze ostrzał artyleryjski
niepotrzebnie zmniejszyłby efekt zaskoczenia. Por. przypis dolny u Górskiego, op. cit., s. 57.
144
Awizy..., op. cit., s. 290; K o c h o w s k i , op. cit., s. 335.
145
D u p o n t , op. cit., s. 102.
146
M a j e w s k i , op. cit., s. 381-383; S a l v a n d y , op. cit. s. 73.
147
Z a ł u s k i , op. cit., s. 499.
148
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 415—416.
95

że nim jeszcze oddziały prowadzone do boju przez Sobieskiego


wdarły się na wały, dostrzec można było z innej strony, że
powiewały już na nich znaki polskie niesione przez oddział)
Koryckiego, Denhoffa i Pietrzykowskiego. Potwierdza to
Załuski, wymieniając Pietrzykowskiego jako tego, który
pierwszy zdobył wał nieprzyjaciela 149. Z tej relacji, jak i z kilku
innych wyraźnie wynika, że udało się na prawym skrzydle
opanować wały w co najmniej dwóch miejscach. W ciągu 10-15
minut „wystrzelawszy nieprzyjaciela, wały opanowali (...) i
berdyszami tych, co nie uciekli, okrutnie siekli".
Nastąpił teraz moment, w którym od szybkości i sprawności
wojsk zależało całe powodzenie bitwy. Piechurzy mieli za
zadanie rozkopać wał, a uzyskaną stąd ziemią zasypać fosę,
ułożyć pomosty z wykopanych słupów palisady i w ten sposób
wymościć drogę dla jazdy do obozu przeciwnika. Była to bardzo
ciężka praca i wykonywana pod ciągłym ogniem tureckim. Część
wojsk odpierała zażarte kontrataki przeciwnika. W starciu z
jataganami zwarły się szable i berdysze. Współpraca wszystkich
pieszych jednostek przebiegała wzorowo, jednak z powodu
rozdziału zadań impet pierwszego ataku musiał z pewnością
zmaleć. Nieprzyjaciel zdążył w tym czasie ochłonąć z za-
skoczenia, uszykował swą jazdę i zgodnie z wcześniejszym
założeniem rzucił ją do szarży na polską piechotę.
Ta, osłabiona wydzieleniem części ludzi do prac saperskich,
związana - walką z janczarami, znalazła się w ciężkiej sytuacji.
Atak spahisów i innych konnych wojsk tureckich zebrał z
pewnością krwawe żniwo wśród polskich piechurów. Na
szczęście pierwsza droga była już na tyle gotowa, że oddziały
jazdy polskiej mogły ruszyć do obozu, aby przyjść na odsiecz
piechocie. Pierwsze przeszły chorągwie z pułku Leszczyńskiego
wojewody podlaskiego, zaraz po

149
Z a ł u s k i , op. cit., s. 499.
96

nich wojewody ruskiego Jabłonowskiego. Pochylonymi kopiami


uderzyła husaria w otomańską konnicę, odrzucając przeciwnika
od wałów150.
Turcy nie rezygnowali jednak, kolejne grupy spahisów i jazdy
lennej ruszyły z kontruderzeniem. Jazda koronna Jabłonowskiego
i Leszczyńskiego nie została wsparta na czas większymi siłami.
Połamane kopie trzeba było zastąpić nową bronią, a wsparcie
chorągwi pancernych nie przyszło w dostatecznej sile — nie
pozwoliło na to zbyt wąskie przejście w wale. Kontratak turecki
wyparł polską jazdę poza wały. Tutaj, na otwartym terenie, to
jednak Turcy znaleźli się w mniejszości, a Polacy mieli dość
miejsca do kontrataku i wpędzenia oddziałów tureckich z
powrotem do obozu.
Ruszyły do szarży kolejne pułki z prawego skrzydła
(prawdopodobnie udało się rozkopać wał w skrajnym punkcie
położonym blisko Dniestru) — chorążego poznańskiego W.M.
Skoraczewskiego oraz obu strażników (koronnego — Stefana
Bidzińskiego i wojskowego — Michała Zbrożka) — i odrzuciły
Turków do obozu151. Pułki strażników koronnych opanowały
teren obozu przylegającego do Dniestru wraz z baterią turecką, a
następnie posuwały się wzdłuż stromego brzegu rzeki w kierunku
mostu z zamiarem oskrzydlenia wroga 152. Piechota na skrajnym
prawym skrzydle, pod dowództwem rotmistrza Andrzeja
Rzeczyckiego, błyskawicznie obróciła tureckie działa i rozpoczęła
ostrzał w głąb tureckiego obozu. Turcy zdali sobie sprawę z
zagrożenia. Aby nie dopuścić do oskrzydlenia. jazda turecka w
brawurowej szarży uderzyła w bok dywizji Bidzińskiego. To
potężne kontruderzenie tureckie było tak gwałtowne, że
pomieszane w walce oddziały polskie i tureckie spadły z impetem
w dół z wysokiej „na 30 stóp”
150
Awizy..., op. cit., s. 290; Relacja o działaniach wojennych..., s. 298.
151
Relacja o działaniach wojennych..., s. 298; W a g n e r , op. cit., s. 111.
152
D u p o n t , op. cit., s. 102.
97

skały. Na dole powstało wielkie kłębowisko rannych i zabitych.


Szczęście mieli ci, którzy przeżyli upadek — jak Bidziński, który
wprawdzie ciężko się potłukł, ale przeżył. Nie miał go Andrzej
Rzeczycki, który podobnie jak wielu innych oficerów i towarzyszy
upadek ze skały przypłacił życiem 153.
Nie wszystkie oddziały prawego skrzydła dały się zepchnąć ze
skały, a w miejsce tych zepchniętych nadciągały przekopem
kolejne. Trwała tam zażarta walka. Turkom nie udało się odrzucić
Polaków od wałów i mimo zaciętego oporu wojsk tureckich,
wsparta jazdą piechota polska posuwała się w kierunku centrum
obozu. Gdy część polskich oddziałów pieszych wdarła się do
obozu, żołnierze, wbrew wszelkim zakazom, rzucili się do
namiotów wroga w poszukiwaniu łupów i żywności. Rozprzężone,
bezładne gromady stały się łatwym celem dla tureckich spahisów.
Dostrzegł to Sobieski i stwierdził, że najwyższy czas na
decydującą szarżę prawego skrzydła. Kilkanaście chorągwi
husarskich, 1200-1500 najlepszej polskiej jazdy, pod wodzą
Stanisława Jabłonowskiego, z pochylonymi kopiami ruszyło do
szaleńczej szarży na ratunek piechocie. Skutek ataku był
piorunujący. Rozpędzone chorągwie zatrzymały dopiero tureckie
namioty. Jabłonowski ostro zganił oficerów piechoty, że dopuścili
do takiego zachowania swoich żołnierzy, które zagrażało
powodzeniu całego ataku154. W ślad za chorągwiami husarskimi
Jabłonowskiego wpadły do obozu chorągwie pancerne z
potężnego pułku Sobieskiego. Wsparcie husarii pancernymi
przesądziło o polskim zwycięstwie na prawym skrzydle. W
plątaninie namiotów, sznurów

153
List nieznajomego pisarza, z obozu Husseina paszy 11 XI 1673 [w] K l u c z y c k i , op.
cit., t. I, cz. II, s. 1325; K o c h o w s k i , op. cit., s. 341; J. F. T u s z y ń s k i , op. cit., s. 54.
154
List nieznajomego pisarza, z obozu Husseina paszy 11 XI 1673 [w] Kluczycki, op. cit.,
t. I, cz. II, s. 1323; W a g n e r , op. cit., s. 111-112; K o c h o w s k i , op. cit., s. 340.
98

i kołków rozgorzała walka jazdy, w której Polacy radzili sobie


bardzo dobrze i wykazywali doskonałą orientację. Turcy cofali
się ku mostowi — w nadziei na ocalenie.
Zdecydowanie trudniej ustalić, jak wyglądała walka na lewym
skrzydle. Na temat działań litewskich nie mamy zbyt wielu
informacji. Informacja o szarży trzech chorągwi litewskich:
oboźnego litewskiego Jerzego Karola Chodkiewicza, koniuszego
Wielkiego Księstwa Litewskiego, Franciszka Sapiehy i
wojewody połockiego Kazimierza Sapiehy, sugeruje, że i tam
piechota zdobyła wały i zdążyła rozkopać przejście dla jazdy.
Ponieważ rozkazy do ataku zostały wojsku litewskiemu wydane
ze sporym opóźnieniem, działania na lewym skrzydle z
pewnością więc dopiero się rozpoczęły, gdy na prawym toczył się
już bój. Wiemy też, że dywizja hetmana litewskiego Paca
opanowała bramę zachodnią (bukowińską). Hetman przeszedł
przez nią z jazdą i uderzył w bok przeciwnika walczącego z
chorągwiami koronnymi. Przydała się wtedy bardzo broń długa,
w którą hetman wielki litewski kazał wyposażyć całą swoją
jazdę155.
W centrum prawdopodobnie Polakom wówczas nie udało się w
ogóle wedrzeć do obozu nieprzyjaciela. Ponieważ było to miejsce
najlepiej umocnione i najlepiej obsadzone, piechota uszykowana
przed pułkami jazdy Potockiego i Wiśniowieckiego miała
wyjątkowo trudne zadanie. Jednak mimo nieudanych ataków
wiązała ogniem przeciwnika, odwracając jego uwagę i nie
pozwalając mu na skuteczne wsparcie swych oddziałów na
głównych kierunkach uderzenia156.
Udany atak na prawym skrzydle polskim zachwiał wiarę w
skuteczną obronę. Turcy rozpoczęli odwrót w kierunku mostu na
Dniestrze. Jednym z pierwszych, który podjął
155
Awizy..., op. cit., s. 290; Relacja o działaniach wojennych..., s. 298; K o r z o n , op. cit.,
s. 408.
156
Por. Relacja o działaniach wojennych..., s. 298.
99

taką decyzję, był Hussein Pasza. Decyzję mógł przyspieszyć atak


grupy wojsk dowodzonych przez hetmana polnego litewskiego
Michała Kazimierza Radziwiłła, która szturmując ze skrajnej
lewej flanki, weszła do obozu tureckiego, zagrażając
nieprzyjacielowi odcięciem go od mostu, jedynej drogi odwrotu.
Radziwiłł dawał przykład męstwa, zabijając własną ręką jakiegoś
tureckiego baszę. Wojska tureckie, widząc zagrożenie odcięcia
od mostu, straciły zupełnie ducha i odwrót przemienił się w
bezładną ucieczkę. Uciekające w wielkim ścisku i nieładzie
wojska stały się łatwym celem. Dopadła je jazda litewska, rąbiąc
od tyłu nieprzyjacielskie szeregi „(...) przypadli Turcy na most,
na którym się zatamowali, a ich z tyłu rąbano. Legło gwałt trupa
tureckiego nad mostem". Tylko niewielka liczba Turków mogła
liczyć, że zdoła się uratować przez most na Dniestrze 157.
Kolejnym większym grupom uciekinierów udało się odrzucić
pułk Radziwiłła z bezpośredniego sąsiedztwa mostu, ale nie na
tyle, żeby zlikwidować zagrożenie odcięcia pierzchających
wojsk od jedynej drogi ucieczki. Oddziały Radziwiłła zdobyły
„znaczek" serdara wojsk tureckich 158.
Nagle nastąpił niespodziewany, rozpaczliwy atak kilku tysięcy
jazdy bośniackiej, dowodzonej przez bejlerbeja Bośni Sulejmana
Paszę. Turcy, a raczej zislamizowani Słowianie, wypadli bramą
południowo-zachodnią na drogę wiodącą do Jass. Trudno
przypuszczać, aby Turcy mieli nadzieję, że tym atakiem
odwrócą na swą korzyść przebieg bitwy. Wydaje się raczej, że
Sulejman Pasza, widząc, że główne siły polskie, które weszły do
obozu, przesunęły się już bardziej na północ, a wobec ścisku
uciekających w kierunku mostu, uznał, że jedyną szansą na
ocalenie z pogromu jest przebicie się na trakt do Jass. Jazda

157
Tamże; S a l v a n d y , op. cit., s. 75.
158
Relacja o działaniach wojennych.... s. 299.
100

bośniacka po wyjściu z obozu natknęła się jednak na stojące w


gotowości bojowej odwodowe pułki Dymitra Wiśniowieckiego i
Andrzeja Potockiego. Nastąpiło gwałtowne kontrnatarcie
Polaków. Bośniacy zostali wepchnięci do fosy, gdzie zajęły się
nimi piesze regimenty. Część przeciwników wpędzono przez
bramę z powrotem do obozu. Te właśnie oddziały spowodowały
wielkie zagrożenie dla hetmana, gdyż dostały się na tyły zupełnie
na to nieprzygotowanych oddziałów polskich, walczących w
obozie. Świadomi bliskiego końca Bośniacy znaleźli się w
odległości „pół strzelenia z pistoletu", a więc kilkunastu metrów,
od hetmana wielkiego koronnego159! Wodza uratowała
natychmiastowa interwencja czterech chorągwi husarskich,
wpartych pancernymi A.L. Niezabitowskiego, które rozbiły do
reszty grupę Sulejmana. Bośniacy zostali zepchnięci „do
głębokiej i wąskiej między skałą przerwy, gdzie z końmi łby
połamali" 160.
Ostatnia droga ucieczki — most na Dniestrze — rozerwał się
pod ogniem dział, ciężarem i naporem uciekających, pogrążając
w zimnych nurtach Dniestru setki jeźdźców i pieszych 161. Część
przerażonych próbowała się jeszcze ratować, skacząc z
wysokiego brzegu do wezbranej po jesiennych deszczach rzeki.
Wielu jednak nie zdołało jej przepłynąć: „Było tam co widzieć,
jak ginęli z srogiej skały w Dniestr skacząc" — zapisał stolnik
żytomierski, Jan Tuszyński162.
Jakaś grupa turecka, około 2 tys. żołnierzy, próbowała się
jeszcze przebijać przez bramę północną w pobliżu
159
List nieznajomego pisarza, z obozu Husseina paszy 11 XI 1673 [w] K l u c z y c k i , op.
cit., t. I, cz. II, s. 1323; K o c h o w s k i , op. cit., s. 341: S a l v a n d y , op. cit., s. 74, Relacja o
działaniach wojennych..., s. 298.
160
List nieznajomego pisarza, z obozu Husseina paszy 11 XI 1673 [w] K l u c z y c k i ,
op. cit., t. I, cz. II, s. 1323; Z a ł u s k i , op. cit., s. 552-553.
161
J e m i o ł o w s k i . op. cit., s. 416.
162
Pamiętnik Jana Floriana Drobysza Tuszyńskiego [w] Dwa pamiętniki z XVII wieku,
Wrocław-Kraków 195, s. 54.
101

cerkwi. Rozbiły ją oddziały litewskie (prawdopodobnie hetmana


Paca, które opanowały tę bramę) 163.
Zanim most na Dniestrze się rozerwał, uszło przez niego kilka
tysięcy Turków. W pogoń za nimi ruszyły polskie chorągwie
wołoskie pod wodzą Miączyńskiego i Ruszczyca, wsparte przez
lekką jazdę wołoską i multańską. Wojska te, przeprawiwszy się
wpław przez rzekę, rozpoczęły krwawe żniwo. Pościg
prowadzono aż pod same mury kamienieckiej twierdzy. Cała
droga od Zwańca do Kamieńca zasłana była tureckimi trupami.
Halil Pasza udzielił schronienia w swojej twierdzy tylko
Husseinowi i jego najbliższemu otoczeniu. Dla ocalałych z
pogromu wojsk bramy zostały zamknięte (z obawy, że nie
wystarczy żywności dla tak licznego wojska). Część tych
zrozpaczonych i rozbitych oddziałów „chłopi i opryszkowie,
zebrawszy się około Chreptyjowa, na głowę znieśli" 164.
Bitwa była wygrana.

* * *

Straty Turków były ogromne. „Janczarzy, których było 8


tysięcy, są prawie wszyscy wycięci" — donosił w swej relacji
rezydent cesarski w Warszawie, J. Stoma. — „Dwadzieścia kilka
dział, wiele sztandarów i chorągwi, w sumie cały obóz ze
wszystkim", dostały się w ręce zwycięzców 165. Zginęło również 8
tys. wyborowych spahisów. Zginęli na polu bitwy bejlerbej
Rumelii Seidogli Pasza, pasza Bośni Sulejman, zginął zagardży
pasza dowódca janczarów
163
Awizy..., op. cit., s. 290.; K o c h o w s k i , op. cit., s. 341.
164
List Przyborowskiego, 15 XI 1673 [w] K l u c z y c k i, op. cit., t. I, cz. O, s. 1326;
Instrukcja na konwokację, w obozie pod Kakaczanami. 27 X1 1673 [w] Materiały... [w]
„SMHW", t. XI, s. 292; S a l v a n d y , op. cit., s. 75.
165
Relacja o działaniach wojennych..., s. 298-299.
102

i ałaj-bej — dowódca sipahów prawego skrzydła, oraz wielu


innych wyższych oficerów i dostojników tureckich 166. Około 3
tys. jeńców dostało się do niewoli, w tym kilku znamienitszych,
jak bej kiostendylski, aga zielonej chorągwi, bośniacki miralem
(pierwszy szambelan). „Cała dolina zapełniona była rannymi i
zbiegami, którym rzezią zmęczeni zwycięscy życie darowali" —
pisze o skutkach bitwy Salvandy167. Z pogromu uratowało się
około 5 tys. spahisów, którzy dotarli do mostu jeszcze przed jego
zawaleniem, a także kilka tysięcy „pośledniejszego ludu"168. Sam
Hussein Pasza ocalał. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo: „Z
naszego wojska, jako w tak ciężkim czasie, niemało dobrych
junaków zginęło — pisał po bitwie hetman Sobieski. — Kopii
większa skruszona połowa (...) bo tak mężnych ludzi, jako to było
tureckie wojsko, wiem, ze wieki nigdy nie miały i już będąc w
taborze, po dwa razy byliśmy bliscy przegranej, ale rezolucja
ekstraordynaryjna i sprawa dobra, osobliwie husarskich
chorągwi, wytrzymała i zwyciężyła. (...) Pomimo to zginął
nieprzyjaciel we dwóch godzinach. Starszyzna prawie wszystka
zginęła, trzech paszów już na placu znaleziono, drudzy żywcem
wzięci 169. W zdobycznym obozie wzięło wojsko polskie łup
wielki: „Namiotów, koni tureckich, wielbłądów, mułów, sreber,
złota co niemiara wpadło w łup wojska naszego i piechota, której
wielkie męstwo i wielką każdy musi przyznać rezolucję, przez
kilka dni, nie mając co w gębę włożyć, teraz sobie w
nieprzyjacielskim odpoczywa obozie, pcze-
166
List nieznajomego pisarza, z obozu Husseina paszy 11 XI 1673 [w] K l u c z y c k i , op.
cit., t. 1, cz. II, s. 1324.
167
S a 1 v a n d y , op. cit., s. 75.
168
Informacje jakoby tylko 1500 Tuków ocalało w tej bitwie są z całą pewnością nie-
prawdziwe. Por. S.A. Kopiłow, Połsko-turecka wijna1672-1676 r. w ukraińskich istorienich
worach pierszoj trjetini XVIII st. [w] Wojny polsko-tureckie w XVII w., Przemyśl 2000, s. 65.
169
Sobieski do podkanclerzego, z namiotu Husseina paszy 11 XI 1673 [w] K l u c z y c k i ,
op. cit., 11, cz. II, s. 1321-1322.
103

szłych fetując głodów i niewczasów" 170. Ciekawą anegdotę o


tragicznym skutku zdobyczy tureckiej opowiada w swoim
pamiętniku Pasek: „(...) jeden syn osobliwie ucieszył ojca
zdobyczą. A był to ten syn jego rotmistrzem dymowskim, miał
wielbłądów kilka zdobycznych. Przejeżdżając pod dom, chciał się
też ojcu pokazać na powitaniu tureckim strojem: ustroił się w ubiór
wszystek turecki i zawój, wsiadł na wielbłąda; kazawszy czeladzi
zatrzymać się na wsi, pojechał przodem do dwora. Ojciec staruszek
idzie przez podwórze z laską do jakiegoś gospodarstwa, a owo
straszydło wjeżdża we wrota. Starzec okrutnie uciekać począł,
żegnając się. Syn, widząc, że się ojciec zaląkł, pobieży też za nim
wołając: «Stój dobrodzieju: ja to, syn twój!». Ojciec tym bardziej
w nogi. Potem rozchorował się z przelęknienia i niezadługo potem
umarł"171.
Straty Polaków ocenione przez Jemiołowskiego w pamiętniku
na 200 zabitych, to liczba zdecydowanie zaniżona. Majewski,
cytując Morsztyna, oblicza, że było 500 poległych, Wagner także
uważa, że Polacy stracili około 500 zabitych i 1000-1500 rannych.
Wimmer ocenia straty wyżej — na 1200-1500 zabitych172. Zginęła
duża liczba oficerów (Rzeczycki, Pisarski, Rożniatowski,
Słomianowski, Żelęcki, Kotowski, Maj, Białobrzeski,
Modrzejowski, Motowidło, Strzałkowski, Stawiński, Załęcki,
Jarocki, Stemsel, Nowowiejski), a wielu też zostało ciężko rannych
(Bidziński, F. Sapieha, Zamojski, Lipnicki, Żebrowski)173.

171
J.Ch. P a s e k , op. cit., s. 213.
172
J e m i o ł o w s k i, op. cit., s. 417; M a j e w s k i , op. cit., s. 384: W a g n e r , op. cit.,
s. 113, W i m me r, op. cit., s. 185.
173
Nazwiska zabitych i rannych podaję za Z. M o r s z t y n e m, Sławna Victorya nad
Turkami od Woysk Koronnych, Wielkiego Xięstwa Litewskiego, pod Chocimiem otrzymana w
dzień Świętego Marcina 1673, 1674; [Wiadomości z Warszawy], Varsovie le 25 Novembre
1673 [w] The National Archives, State Papers Foreign, Newsletters, SP 101/43; Z a ł u s k i , op.
cit., s. 501; K o c h o w s k i , op. cit., s. 347-348.
104

Tryumfujący Sobieski rozkazał pokropić wodą święconą


namiot Husseina Paszy oraz odprawić w nim mszę i Te Deum. Z
tego także namiotu hetman wielki pisał relację o przebiegu bitwy.
Zieloną chorągiew proroka, pięknie zdobioną z fanatycznym
napisem: „Daje moc najwyższy u Boga prorok nasz Mahomet
ścinać Giaurów i zabijać". postanowił przesłać do Rzymu 174.
Fort na drugim brzegu Dniestru jeszcze tego samego dnia
zdobył regiment Tetwina. Zamek chocimski nie chciał się
poddać, ale gdy 13 listopada podciągnięto pod niego działa,
poddał się wraz z ocalałymi niedobitkami z bitwy, którzy znaleźli
schronienie w jego murach. „Zgoła wielka, którą sam Pan Bóg dał
w wojsku wszystkim, odwaga była. We dwóch godzinach wielce
bogaty obóz całe opanowali i most abo fort, abo zamek nad
Dniestrem od Kamieńca. W zamku samym kilkadziesiąt jeszcze
zawartych, posłano do nich, żeby się poddali, jeżeli nie chcą, już
działa idą do nich...". Jeńców z chocimskiego zamku Sobieski
rozkazał odprowadzić do Zwańca175. W zamku chocimskim
podobno jedynym godnym uwagi łupem była żywność —
jęczmień zgromadzony w trzech jamach. Sprzeczna informację
podał Sanderson, który pisze, że znaleziono tam wielki skarb i
wiele innych dóbr176.
Na koniec warto przytoczyć opis zachowania żołnierzy po
zakończeniu bitwy: „Znalazł jeden dragan w brzuchu turkowym
30 czerwonych złotych" od razu czeladź i pie-

174
K o r z o n , op. cit., s. 457-459.
175
Kopia listu pisanego ze Lwowa, 24 XI 1673 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XI, s. 291;
J e m i o ł o w s k i, op. cit.. s. 417: K o c h o w s k i. op. cit., s. 344-345; Tuszyński, op. cit., s. 54;
List nieznajomego pisarza, z obozu Husseina paszy 11 XI 1673 [w] K 1 u c z y c k i, op. cit., t. I,
cz. II. s. 1324.
176
Sanderson do Wiliamsona, Gdańsk 29 XII 1673 [w] The National Archives, State
Papers Foreign, Poland and Saxony. SP 88/13.
105

chota innym zabitym Turkom zaczęła rozpruwać brzuchy w


poszukiwaniu kosztowności — nie było żadnych hamulców w
poszukiwaniu zdobyczy177. Niemal cały następny dzień
zwycięskie wojsko musiało przeznaczyć na grabienie trupów
własnych i nieprzyjacielskich żołnierzy 178.

OCENA BITWY — PODSUMOWANIE I WNIOSKI

Kunszt i talent wojenny Sobieskiego należy ocenić bardzo


wysoko. Zgodnie ze staropolską sztuką wojenną dążył on do
wygrania wojny przez wyeliminowanie sił żywych wroga.
Silnymi podjazdami zabezpieczył zagrożoną lewą flankę armii
(w trakcie marszu pod Chocim). Marszem przez Bukowinę
zaskoczył zupełnie Turków i dostał się miedzy dwie armie, nie
dopuszczając do ich połączenia. Wybrał za cel głównego ataku
najliczniejsze ugrupowanie wroga, dążył do zadania de-
cydującego ciosu. Zadanie miał jednak niesłychanie trudne.
Warto przypomnieć, że w miejscu, w którym okopali się Turcy,
52 lata wcześniej wojska polskie broniły się przez sześć tygodni
przed dwukrotnie liczniejszym przeciwnikiem. Wtedy Turcy, nie
mogąc przełamać polskiej obrony, musieli się wycofać. Sobieski
potrafił znakomicie poradzić sobie w tej sytuacji. Po
przeprowadzeniu rekonesansu 10 listopada dobrze ocenił siły
wrogiej armii, zauważył też słabsze punkty obozu tureckiego.
Wykorzystanie fortelu polegającego na wystawieniu mało
odpornych na chłód żołnierzy tureckich na zimną listopadową
noc (silny mroźny wiatr i opady śniegu), połączone z atakiem w
odpowiednim momencie (gdy część Turków

177
List Przyborowskiego, 15 XI 1673 [w] K l u c z y c k i op. cit., t. I, cz. II, s. 1326; Druga
relacja z obozu pod Chocimiem, 15 XI 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. I, s. 203.
178
S a 1 v a n d y, op. cit., s. 76.
106

zeszła z posterunków ogrzać się i posilić) stało się podstawą


sukcesu. W ciągu niecałych dwóch dni mocno ufortyfikowany i
dobrze zaopatrzony obóz wroga został zdobyty. Bitwa pod
Chocimiem była prawdziwym majstersztykiem geniuszu
wojennego hetmana Sobieskiego, a chocimska kampania
przykładem wzorowo przeprowadzonej operacji po liniach
wewnętrznych wroga.
Należy także podkreślić talent dyplomatyczny hetmana —
potrafił skłonić nieprzychylnie nastawionego Paca i wielu innych
nieżyczliwych oficerów do wydatnego udziału w bitwie. Tadeusz
Korzon pisał o Janie Sobieskim: „Ten hetman koronny umiał
prowadzić do sławy i starych, i młodych wojowników, nie
zrażając się opieszałością, bezładem i niesfornością narodową.
Umiał jednoczyć i skupiać rozprzężone popędy i wytwarzać z
nich siłę czynu zbiorowego, przez szczęśliwe łączenie energii
żołnierskiej z bezinteresownością, delikatnością i wyro-
zumiałością wolnego obywatela Rzplitej. Lecz ileż przytem
trzeba było cierpliwości!", i dalej: „Było to największą zaletą i
zasługą Sobieskiego, że w liczne, ale nie sprzęgle hufce
Rzeczypospolitej różnych zaciągów — kwarciane, wojewódzkie,
pańskie; polskie, cudzoziemskie, kozackie, litewskie — tchnął
jedną duszę. Promieniejąca z jego piersi miłość ojczyzny stapiała
wszelkie stronnicze zawiści i nienawisci179.
Na uwagę zasługuje też znakomite współdziałanie wszystkich
rodzajów wojsk polsko-litewskich. Dzięki świetnej współpracy
całe zasoby ludzkie, jakimi dysponował hetman wielki koronny
(łącznie z obozowymi ciurami) zostały pożytecznie wy-
korzystane. Wszystko to złożyło się na wielki sukces polskiego
oręża. Otomańska Porta nie była wcale, jak się okazało,
niezwyciężona.
179
K o r z o n , Dola i niedola, t. III. s. 374 i 393.
107

Na wyróżnienie zasługuje nie tylko Sobieski, ale cała kadra


dowódcza, łącznie z niechętnym Sobieskiemu Pacem. Szczególne
uznanie należy się najbardziej widocznej w tej bitwie postaci —
wojewodzie ruskiemu Stanisławowi Jabłonowskiemu. Był
prawdziwym przykładem dzielności, dokonywał decydujących
szarż, ryzykując życie, rzucał się na najbardziej zagrożone
odcinki. Wespazjan Kochowski napisał o nim Jemu się palma
zwycięstwa należy, bo jak naczelny wódz dzielnie nacierał na
nieprzyjaciela, on mężnie wspierając go, z usarzami uderzywszy
na wroga, przez dwie godziny ani kroku nie cofając, wytrzymał
natarczywość janczarów gradem kul sypiących na nie-złamane
szeregi jego, a gdzie on postał, tam Turcy natychmiast chwiać się
poczęli"180.
„A na wojnie świszczą kule, lud się wali jako snopy, a
najdzielniej biją króle, a najgęściej giną chłopy", pisała wybitna
poetka polska Maria Konopnicka. Rzeczywiście, chwałą w bitw-
ach okrywają się dowódcy, a krew przelewają prości żołnierze.
Tym razem jednak Rzeczpospolita nie zapomniała o prostym
żołnierzu i postanowiła wynagrodzić jego trudy, uchwalając
donatywę chocimską — nagrodę w postaci jednomiesięcznego
żołdu dla wszystkich wojsk walczących pod Chocimiem.
Rodzaj wojsk Donatywa chocimska
husaria 17 zł
chorągwie kozackie i pancerne 14 zł
arkebuzeria 13 zł
chorągwie lekkie 9,5 zł
piechota typu niemieckiego 10 zł
piechota typu polsko-węgierskiego 9,5 zł
dragonia 12 zł

180
K o c h o w s k i , op. cit., s. 348-349.
108

To właśnie dzięki uchwaleniu tej nagrody powstał pełny spis


jednostek, które walczyły pod Chocimiem:

Wojsko koronne Rzeczpospolitej 10 listopada 1673 r. na


podstawie donatywy chocimskiej.

Lp. Chorągwie husarskie Koni

Króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, pod


1. dowództwem Stefana Czarnieckiego pisarza polnego 135
koronnego
Jana Sobieskiego, marszałka wielkiego koronnego i
2. hetmana wielkiego koronnego, pod dowództwem 174
Aleksandra Polanowskiego, chorążego sanockiego
Dymitra Wiśniowieckiego, wojewody bełskiego,
3. hetmana polnego koronnego, pod dowództwem 190
Gabriela Silnickiego
Aleksandra Lubomirskiego, wojewody krakowskiego,
4. 131
pod dowództwem Władysława Wilczkowskiego
Szczęsnego Potockiego, wojewody sieradzkiego, pod
5. dowództwem Remigiana Strzałkowskiego, starosty 127
lityńskiego
Andrzeja Potockiego, wojewody kijowskiego, pod
6. 133
dowództwem Gurowskiego
Stanisława Jabłonowskiego, wojewody ruskiego, pod
7. dowództwem Zbigniewa Bliskowskiego, podstolego 144
lubelskiego
8. Aleksandra Ludwika Niezabitowskiego, kasztelana 118
bełskiego, pod dowództwem Borzęckiego
9. Mikołaja Sieniawskiego, chorążego koronnego 140
Wacława Leszczyńskiego, krajczego koronnego, pod
10. 149
dowództwem Michała Rzewuskiego
11. ks. Ostrogskiego 129
12. Druga ks. Ostrogskiego 100
109

Lp. Arkebuzeria Koni


Jana Kosa, starosty ostrołęckiego, miecznika ziem
1. 150
pruskich
2. Radziwiłła, księcia kleckiego, stolnika WXL 92
3. Mikołaja Sieniawskiego, chorążego koronnego 100

Lp. Chorągwie kozackie Koni


Króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, pod
1. dowództwem starosty horodelskiego Michała Ko- 184
zubskiego
Druga króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, pod
2. 98
dowództwem Pruszkowskiego
Jana Sobieskiego, marszałka wielkiego koronnego i
3. hetmana wielkiego koronnego, pod dowództwem por. 200
Wronowskiego
Dymitra Wiśniowieckiego, wojewody bełskiego,
4. hetmana polnego koronnego, pod dowództwem 196
chorążego łomżyńskiego Zbierzchowskiego
Aleksandra Lubomirskiego, wojewody krakowskiego,
5. 148
pod dowództwem Stefana Garbowskiego
Szczęsnego Potockiego, wojewody sieradzkiego,
6. 120
pod dowództwem por. Paprockiego
Andrzeja Potockiego, wojewody kijowskiego, pod
7. 110
dowództwem por. Bogusza
Stanisława Potockiego, starosty kołomyjskiego, pod
8. 94
dowództwem Kossakowskiego
9. Jana Opalińskiego, wojewody kaliskiego 97
Michała Czartoryskiego, wojewody wołyńskiego, pod
10. 100
dowództwem Krasnowskiego
Samuela Prażmowskiego, wojewody płockiego,
11. 94
dowództwem Okunia
Jana Potockiego, wojewody bracławskiego, pod
12. 120
dowództwem Jerzego Stetkiewicza
110

Stanisława Warszyckiego, kasztelana krakowskiego,


13. 98
pod dowództwem por. Jarosza Lipińskiego
Krzysztofa Grzymułtowskiego, kasztelana poznańskiego,
14. 119
pod dowództwem por. Aleksandra Gałeckiego
Melchiora Grudzińskiego, kasztelana brzesko-ku-
15. 100
jawskiego
16. Aleksandra Cetnera, kasztelana halickiego 100
17. Mariusza Stanisława Jaskólskiego, kasztelana 100
sanockiego
Gabriela Silnickiego, kasztelana czernichowskiego, pod
18. 120
dowództwem Michała Wasilkowskiego
Karola Łużeckiego, kasztelana podlaskiego, pod
19. 100
dowództwem por. Jakuba Rozwadowskiego
Konstantego Piaseczyńskiego, kasztelana
20. 94
brześciańskiego
Jana Klemensa Branickiego, marszałka nadwornego
21. 99
koronnego
22. Jana Dobrogosta Krasińskiego, referendarza koronnego, 100
pod dowództwem por. Zberkowskiego
23. Mikołaja Sieniawskiego, chorążego koronnego 149
24. Jana Wielopolskiego, stolnika koronnego, pod 122
dowództwem por. Modrzewskiego
Stefana Bidzińskiego, strażnika koronnego, pod
25. 132
dowództwem por. Łazińskiego
26. Samuela Leszczyńskiego, oboźnego koronnego 117
27. Jana Opalińskiego, cześnika koronnego 76
Jana Andrzeja Morsztyna, podskarbiego wielkiego
28. 112
koronnego
Wojciecha Prażmowskiego, chorążego nadwornego
29. koronnego, pod dowództwem por. Aleksandra Tar- 96
nowskiego
30. Konstantego Wiśniowieckiego, wojewody bracławskiego 98
111

31. Jana Gałezowskiego, starosty wąwolnickiego 120


32. Hieronima Lubomirskiego, kawalera maltańskiego 149
Jana Karola Czartoryskiego, podkomorzego krako-
33. 82
wskiego
34. Piotra Opalińskiego, podkomorzego poznańskiego 100
Hieronima Lanckrońskiego, podkomorzego podol-
35. 100
skiego
Jana Aleksandra Myszkowskiego, podkomorzego
36. 98
bełskiego
37. Wacława Zaleskiego, chorążego łęczyckiego 100
Jerzego Wielhorskiego, podkomorzego włodzimier-
38. 100
skiego
Aleksandra Konstantego Woronicza, podkomorzego
39. 100
kijowskiego, pod dowództwem Hieronima Siemaszki
40. Stanisława Koniecpolskiego, starosty dolińskiego 120
41. Aleksandra Lubomirskiego, starosty sądeckiego 102
42. Jana Karola Daniłowicza, starosty parczewskiego 100
43. Samuela Lipskiego, stolnika kijowskiego 93
44. Mikołaja Daniłowicza, starosty czerwonogrodzkiego 98
45. Hrehorego Ulanickiego, starosty nosowskiego 79
46. Mikołaja Sapiehy, starosty owruckiego 98
47. Ludwika Ciswickiego, starosty stawiszyńskiego 94
48. Jana Lipskiego, starosty czchowskiego 100
49. Stefana Zahorowskiego, starosty włodzimierskiego 100
Mikołaja Potockiego, generalnego starosty ziem
50. 92
podolskich
Kazimierza Humieckiego, cześnika podolskiego,
51. 100
pod dowództwem por. Nieborskiego
Dominika Potockiego, starosty chmielnickiego, pod
52. 81
dowództwem por. Golijowskiego
53. Franciszka Ludwika Rzewuskiego, stolnika liwskiego 88
112

Krzysztofa Chodorowskiego, podkomorzego lwow-


54. 100
skiego, pod dowództwem por. Więckowskiego
Władysława Skoraszewskiego, chorążego poznań-
55. 119
skiego, pod dowództwem por. Jana Ulatowskiego
Franciszka Dzieduszyckiego, starosty
56. żydaczewskiego, pod dowództwem por. 96
Cebrowskiego
Jana Wojakowskiego, chorążego nowogrodzkiego,
57. 93
pod dowództwem por. Chłopickiego
58. Jana Piaseczyńskiego, starosty nowogrodzkiego 100
59. Stanisława Wężyka, starosty sieradzkiego 74
60. Jakuba Rokitnickiego, starosty dobrzyńskiego 100
61. Kazimierza Domaszewskiego, starosty łukowskiego 70
Władysława Morsztyna, starosty kowalskiego, pod
62. 92
dowództwem por. Bogusława Łepkowskiego
Karola Romanowskiego, chorążego chełmskiego,
63. 100
pod dowództwem namiestnika Marcina Dobrzańskiego
Jana Michała Myśliszewskiego, chorążego czer-
64. 99
nichowskiego
Andrzeja Modrzewskiego, podczaszego sieradzkie-
65. 100
go, pod dowództwem Sękowskiego
Franciszka Kobyłeckiego, podczaszego
66. 96
mielnickiego
Aleksandra Chodorowskiego, stolnika lwowskiego,
67. 89
pod dowództwem por. Dobrosołowskiego
68. Stanisława Druszkiewicza, stolnika parnawskiego 98
Marcjana Ścibora Chełmskiego, podstolego san-
69. 118
domierskiego
Marcina Zamoyskiego, starosty płoskirowskiego i
70. 99
podstolego lwowskiego
71. Marcina Bogusza, podstolego nowogrodzkiego 100
72. Stanisława Taszyckiego, miecznika owruckiego 95
Łukasza Franciszka Dziewanowskiego, pisarza zie-
73. 69
mskiego podolskiego
113

Piotra Bielowskiego, skarbnika podolskiego, pod


74. 80
dowództwem por. Płotnickiego
75. Adama Radalińskiego, łowczego łukowskiego 90
Remigiana Strzałkowskiego, łowczego lwowskiego,
76. 100
starosty lityńskiego
77. Andrzeja Różniatowskiego, wojskiego Winnickiego 80
78. Stanisław a Gródeckiego, wojskiego latyczowskiego 100
79. Michała Zbrożka, strażnika wojskowego 118
Tomasza Karczewskiego, oboźnego wojskowego,
80. chorążego sanockiego, pod dowództwem por. 118
Romana Lirkiewicza
81 Stanisława Cetnera, miecznika lwowskiego 87
Kazimierza Minora, cześnika ciechanowskiego, pod
82. 100
dowództwem por. Dobrosołowskiego
83. Kazimierza Lipczyńskiego, łowczego przemyskiego 100
Mikołaja Tarły, kasztelanica przemyskiego, pod
84. 99
dowództwem por. Grocholskiego
85. Kazimierza Grudzińskiego, wojewodzica rawskiego 94
Teodora Tyszkiewicza, wojewodzica czernichows-
86. 85
kiego
87. Mikołaja Firleja, starościca lubelskiego 97
Stanisława Ossolińskiego, starościca
88. 100
knyszyńskiego
89. Stefana Zamoyskiego 96
90. Michała Rylskiego, cześnika sanockiego 77
91. Achacego Pisarskiego, starosty wolbromskiego 100
92. Stanisława Sariusza Łazińskiego 100
Stanisława Oleśnickiego, podkomorzyca sandomie-
93. 119
rskiego
Franciszka Żychlińskiego, pod dowództwem por.
94. 87
Jarnowskiego
95. Marcina Cieńskiego, chorążego sieradzkiego 100
96. Marcina Ubysza 100
97. Mikołaja Madalińskiego 83
98. Jana Piwa 98
114

99. Jana Strzemeckiego 100


100. Jerzego Ruszczyca 84
Stanisława Podczaskiego, stolnika
101. czernichowskiego, pod dowództwem por. 69
Śliwińskiego
102. Hieronima Bronikowskiego, starościca soleckiego 73
Aleksandra Gomolińskiego, miecznika krakows-
103. 75
kiego
Jana Malskiego cześnika czernichowskiego, pod
104. 70
dowództwem Mękarskiego
Stanisława Tuszyńskiego, pod dowództwem
105. 98
namiestnika Pawła Brzuskiewicza
106. Andrzeja Zaleskiego 89
Bogusława Potockiego, podkomorzyca halickiego,
107. 98
pod dowództwem Golejowskiego
Jana Rzeczyckiego, starosty rzeczyckiego,
108. 92
pod dowództwem por. Tatomira
109. Jakuba Rościszewskiego, stolnika bracławskiego 79
110. Krzysztofa Koryckiego, podkomorzego chełmińskiego 80

Lp. Chorągwie wołoskie Koni


1. Konstantego, hospodara multańskiego 88
2. Apostoła Duraka 100
3. Andrzeja Potockiego, wojewody kijowskiego 80
4. Mikołaja Sieniawskiego, chorążego koronnego 77
Dymitra Wiśniowieckiego, hetmana polnego
5. 80
koronnego, pod dowództwem Stadnickiego
Druga Dymitra Wiśniowieckiego, hetmana polnego
6. 100
koronnego, pod dowództwem Daniela Zarudnego
7. Jerzego Zarudnego 80
8. Pawła Drozdowskiego 80
9. Atanazego Miączyńskiego 150
10. Marcina Orzechowskiego 80
115

11. Gabriela Temruka Czerkasa 80


12. Stanisława Miączyńskiego 77
Stefana Bidzińskiego, strażnika koronnego, pod
13. 80
dowództwem Bruskiego
14. Felicjana Białogłowskiego 80
15. Jana Sobieskiego, marszałka i hetmana wielkiego 80
koronnego, pod dowództwem Frąckiewicza
16. Jerzego Skarżyńskiego (tzw. chorągiew bośniacka) 67
17 Szczęsnego Potockiego, wojewody sieradzkiego 80
18. Stefana Nickiego 80
19. Jana Potockiego, wojewody bracławskiego, pod 80
dowództwem Jeżowskiego

Lp. Regimenty piechoty typu niemieckiego Porcji


Gwardii królewskiej Michała Korybuta Wiśniowieckiego,
1. pod dowództwem gen.-mjr. Ernesta Denhoffa, łowczego 541
WXL
Marcina Kazimierza Kątskiego, generała artylerii, pod
2. 460
dowództwem ppłk. Wilhelma Finka
Gen.-mjr. Krzysztofa Koryckiego, podkomorzego
3. 497
chełmińskiego
4. Gen.-mjr. Józefa Łączyńskiego, starosty buskiego 426
5. Stanisława Jabłonowskiego, wojewody ruskiego 424
6. Płk. Jana Tedtwina, podkomorzego derptskiego 300
Andrzeja Potockiego, wojewody kijowskiego, pod
7. 429
dowództwem ppłk. Jerzego Taube
Jana Dobrogosta Krasińskiego, referendarza koronnego,
8. 266
pod dowództwem płk. Jerzego Bokuma
9. Gen.-mjr. Michała Żebrowskiego 574
10. Jana Karola Daniłowicza, starosty parczewskiego, pod 227
dowództwem ppłk. Folkmana
Michała Radziwiłła, podkanclerzego i hetmana polnego
11. 280
WXL, pod dowództwem ppłk. Ochappa
116

Konstantego Wiśniowieckiego, wojewody


12. bracławskiego, pod dowództwem ppłk. 300
Włostowskiego
13. Stanisława Morsztyna, chorążego Zatorskiego 454
płk. Jana Zygmunta Loebla, pod dowództwem płk.
14. 550
Ottona Ernesta Rappa
Gen.-mjr. Eliasza Łąckiego, chorążego ziem pru-
15. 257
skich
Władysława Dónhoffa, podkomorzego pomorskiego,
16. 355
pod dowództwem ppłk. Korffa
Mikołaja Sieniawskiego, chorążego koronnego, pod
17. 388
dowództwem ppłk. Heydwela
18. Aleksandra Brzezińskiego 96
Gwardii królewskiej Michała Korybuta Wiśnio-
19. wieckiego, pod dowództwem ks. Stanisława Ra- 390
dziwiłła kleckiego
Jana Ignacego Bąkowskiego, wojewody pomors-
20. kiego i starosty skarszewskiego, pod dowództwem 254
ppłk. Przeorskiego
21. Płk. Jana Linkhauza 202
22. Franciszka Jordana, starosty dobczyckiego 251
Freikompania Wiktoryna Bykowskiego, cześnika
23. 67
wyszogrodzkiego

Lp. Chorągwie piechoty polsko-węgierskiej Porcji


Jana Sobieskiego, marszałka i hetmana wielkiego
1. 100
koronnego, pod dowództwem Siekierzyńskiego
Dymitra Wiśniowieckiego, woj. bełskiego, hetmana
2. 100
polnego koronnego, pod dowództwem Łabędzkiego
Piesza semenów Jana Sobieskiego, marszałka i het-
3. mana wielkiego koronnego, pod dowództwem Sie- 100
kierzyńskiego
4. „Serdyńska" płk. Jana Motowidły 100
117

Koni i
Lp. Regimenty dragonii Porcji
Jana Sobieskiego, marszałka i hetmana wielkiego
1. koronnego, pod dowództwem Franciszka Gałec- 569
kiego, starosty bydgoskiego
Dymitra Wiśniowieckiego, wojewody bełskiego,
2. hetmana polnego koronnego, pod dowództwem płk. 500
Zamoyskiego
Stefana Czarnieckiego, pisarza polnego koronnego,
3. starosty kaniowskiego, pod dowództwem ppłk. 500
Hermana Szwarca
4. Płk. Ludwika de Maligny, hr. d’Arquien 400
Jana Żelęckiego, łowczego koronnego, pod dowó-
5. 334
dztwem ppłk. Flanca
Stanisława Koniecpolskiego, starosty dolińskiego,
6. 280
oboźnego koronnego
Stefana Bidzińskiego, strażnika koronnego, kasz-
7. 441
telana sandomierskiego
8. Płk. Jana Dennemarka 498
9. Płk. Jana Przebendowskiego 400
10. Jana Lipskiego, starosty czchowskiego 399
Krzysztofa Grzymułtowskiego, kasztelana poznań-
11. 180
skiego. pod dowództwem mjr. Mateusza de Rossy
12. Hieronima Lubomirskiego, kawalera maltańskiego 195
Marcina Kazimierza Borowskiego, podkoniuszego
13. 372
koronnego
Jerzego Wielhorskiego, podkomorzego włodzimier-
14. 180
skiego
15 Szczęsnego Potockiego, wojewody sieradzkiego 174
Pakosława Kazimierza Lanckrońskiego, podstolego
16. 180
krakowskiego
Ludwika Szczawińskiego, wojewody inowrocławs-
17. 80
kiego, pod dowództwem mjr. Brinka
18. Chorągiew Władysława Reja, wojewody lubelskiego 60
Chorągiew Jana Linkhauza (przy regimencie pie-
19. 86
szym tegoż)
118

W sumie:

Liczba
Nazwa jednostki Koni i porcji
jednostek
Husaria 12 1670
Arkabuzeria 3 342
Chorągwie kozackie 110 11105
Chorągwie wołoskie 19 1619
Piechota niemiecka 23 7988
Piechota polsko-węgierska 4 500
Dragonia 19 5828
Razem 190 29052

Gorzej niż miernie należy ocenić dowództwo tureckie:


Hussein Pasza, zajmując silne, ufortyfikowane pozycje i mając
przewagę liczebną, wypoczętych i dobrze odżywionych ludzi, nie
umiał obronić się przed armią Sobieskiego. Wydaje się, że
głównym błędem serdara było wybranie na obronę starego obozu
polskiego. Obóz ten przystosowany był do znacznie liczniejszego
wojska. Zdawał sobie zresztą z tego sprawę wódz turecki. Być
może Hussein liczył, że Kapłan Pasza zdąży z odsieczą i
dodatkowe 4 tys. wojska pozwoli szczelniej obsadzić wały?
Rozległość okopów nie gwarantowała skutecznej obrony, tym
bardziej że wódz turecki obsadził je tylko piechotą181.
Podczas bitwy Hussein Pasza liczył na to, że jazda polska nie
zdoła tak szybko rozwinąć szyku z powodu wąskich rozkopów i
bram i uszykowani w głębi obozu spahisi gwałtownymi
uderzeniami rozbijać będą kolejne, dostające się do obozu, grupy
jazdy polskiej182. Na

181
Collectanea..., s. 98.
182
K o c h o w s k i, op. cit., s. 339.
119

szczęście wzorowa współpraca wszystkich jednostek wojsk


polsko-litewskich i ich niesłychanie szybkie i sprawne działanie
spowodowały niemożność realizacji tureckiego planu obrony.
Wydaje się, że znacznie lepiej zrobiłby Hussein Pasza, gdyby
założył obóz pod Kamieńcem, a nie pod Chocimiem. Obóz
założony pod osłoną silnego garnizonu i kamienieckich dział
byłby znacznie trudniejszy do zdobycia.
Kapłan Pasza nie umiał się zdecydować, czy stać pod Cecorą,
czy ruszyć pod Chocim. Nie doprowadzając do połączenia dwóch
armii tureckich, walnie przyczynił się do klęski Husseina Paszy.
Komendant Kamieńca Halil Pasza, dysponując około 8 tys.
dobrego żołnierza, nie uczynił nic, żeby wesprzeć Husseina pod
Chocimiem. Nie pomógł nawet oddziałom tureckim, które,
ocalałe z pogromu, drugim brzegiem Dniestru pierzchały przed
pościgiem lekkiej jazdy polskiej i mołdawskiej 183.

183
K o ł o d z i e j c z y k , op. cit., s. 162-166.
Rozdział 3
KAMPANIA 1673 R. — PO CHOCIMIU

SYTUACJA PO CHOCIMSKIEJ BITWIE

W Rzeczpospolitej
Licząc się z ofensywą Porty na wiosnę 1674 r., Sobieski
pragnął mądrze wyzyskać odniesiony sukces taktyczny. Rozbicie
głównych sił wroga oraz przejście na stronę polską obu
hospodarów: mołdawskiego (Stefana Petryczajki) i multańskiego
(Grzegorza Ghiki) pozwalało z optymizmem patrzeć na dalszy
przebieg kampanii, której celem miało być zajęcie obu
hospodarstw i oparcie się na Dunaju. Pozwoliłoby to rozłożyć
wojsko na zimowe leża na Wołoszczyźnie, odciążając tym samym
zrujnowane wschodnie ziemie Rzeczpospolitej. Tym manewrem
zostałby także odizolowany Kamieniec Podolski, który można by
głodem zmusić do poddania się. I wreszcie na wiosnę z dala od
granic polskich z odświeżonymi siłami i z hospodarskimi
posiłkami łatwiej i skuteczniej można by było stawić czoło
nieuniknionemu kontratakowi tureckiemu. Niestety, nadchodzące
wydarzenia nie pozwolił na realizację tych planów 1.

1
J. W o l i ń s k i, Po Chocimie 1673-1674 [w] Z dziejów wojen polsko-tureckich,
Warszawa 1983, s. 60-61; M. J e m i o ł o w s k i . Pamiętnik dzieje Polski zawierający,
Warszawa 2000, s. 418.
121

W Turcji
Na wiadomość o przebiegu bitwy pod Chocimiem dowódca
drugiego korpusu tureckiego, bejlerbej alepski Kapłan Pasza, który
z około 4 tys. żołnierzy stał na cecorskiej równinie w
oszańcowanym taborze, słał posła za posłem do Isakczy, do sułtana
Mehmeda IV i wielkiego wezyra Ahmeda Koprulego z błaganiem
o posiłki, gdyż bał się, że również nie uniknie pogromu.
Padyszach wręczał już wezyrowi miecz i buńczuk oraz
powierzał chorągiew proroka z rozkazem marszu na Cecorę, kiedy
nadeszła nowina o klęsce i marszu licznych wojsk polskich. Z
powodu szczupłości sił, głębokiej demoralizacji wojska, upadku
ducha wojennego i buntu janczarów, sułtan, zamiast planowanego
pochodu za Dunaj, musiał opuścić swą rezydencję w Isakczy i
przenieść się daleko za Dunaj, do Prawady. Wielki wezyr założył
swą kwaterę w Babadagu. Jak szczupłe były siły tureckie, najlepiej
świadczy fakt, że do straży na brzegu Dunaju i obrony przepraw
powołano miejscową ludność. Zaledwie tysiąc jazdy udało się
wielkiemu wezyrowi posłać na pomoc Kapłanowi Paszy 2.
W Kamieńcu załoga Halila Paszy, przerażona pogromem
chocimskiej armii, nie wychylała się poza mury miasta i nie
podejmowała żadnych działań zaczepnych.

DZIAŁANIA WOJSK POLSKICH PO BITWIE

Hetman Sobieski, mimo późnej jesiennej pory, postanowił


bezzwłocznie pomaszerować w głąb Wołoszczyzny. Niestety, nie
wszyscy wodzowie popierali te działania. Hetman wielki litewski
Michał Pac wykorzystał niezadowolenie swych oddziałów z
powodu krzywdzącego rzekomo podziału łupów i pod
pozorem niedostatku
2
Collectanea z dziejopisów tureckich rzeczy do historyi polskiey służących (...) zebrane
przez J.J.S. Sękowskiego, t. II, Warszawa 1825. s. 100; W o l i ń s k i , op. cit., s. 62.
122

żywności, skierował je z powrotem do domu 3. Hetman polny


litewski, Michał Kazimierz Radziwiłł, pozostał przy boku
Sobieskiego ze swą partią, liczącą 1,5-2 tys. ludzi, ale zastęp ten
nie mógł zrównoważyć ubytku sił z Wielkiego Księstwa
Litewskiego, liczących około 8 tys. ludzi (około 1/4 wszystkich
sił Rzeczpospolitej)4.
Sobieski nie rezygnował i bez taborów, samym tylko
komunikiem, wyruszył w kierunku Cecory5. Już od pierwszego
dnia marszu, gdy tylko armia ruszyła na południe, mniej karne
wojewódzkie wyprawy dymowe poczęły uchodzić do domów,
pociągając za sobą również inne wojska. Rozpoczęła się wielka
dezercja6. „Jest jeszcze wielu grzecznych, którzy gotowi czynić z
ochota, co każą. ale więcej takich, którzy już bardzo tęsknią.
Prawda, że się zimno i głód bardzo przykrzy, z czego niemało
szkody w koniach, w ludziach, chorób i śmierci; aleśmy już
poczęli w pożywniejszy kraj wchodzić. Nie wiem, co ta
nieszczęśliwa Rzeczpospolita dalej pocznie, jeżeli zimie nie
zwali wojny strasznej z siebie; a mogłoby to być, gdybyśmy byli
z Wołoch nieprzyjaciela wygnawszy, potem mu na wiosnę na
Dunaju przeprawy bronili. W takiej naszej niesforze wielka łaska
Boża, że ordy nie masz, bo

3
A.D. S k o r o b o h a t y , Diariusz, opr. T. Wasilewski, Warszawa 2000, s. 121; Z.
W ó j c i k , Jan Sobieski 1629-1696, Warszawa 1983, s. 214.
4
W o l i ń s k i, op. cit., s. 62; A. C o d e 11 o, Litwa wobec wojny z Turcją 1672-1676 r. [w]
Studia i Materiały do dziejów nowożytnych, pod red. K. Matwijowskiego i S. Ochmann-
Staniszewskiej, Prace Historyczne, t. XIII, Wrocław 1995, s. 142.
5
F. D u p o n t, Pamiętniki [w] Pamiętniki do czasów króla Jana III. Kraków 1883, s. 109;
SA. K o p i ł o w, Polsko-turecka wijna 1672-1676 r. w ukraińskich istorienich tworach pierszoj
trjetini XVIII st. [w] Wojny polsko-tureckie w XVII w., Przemyśl 2000, s. 65.
6
Sobieski do Czartoryskiego, nad Prutem, przy Dawidowym grodzie 24 XI 1673 [w] A.
G r a b o w s k i , Ojczyste spominki w pismach do dziejów dawnej Polski, t. II, Kraków 1845, s.
355-356; Z obozu pod Batuszany w Wołoszech, 27 XI 1673 [w] tamże. s. 284.
123

by ci, co bez wstydu z wojska uchodzą, jak czeczotki na lepie, w


ich więzach zostawali" 7. Nie pomogły surowe rozkazy, niewiele
skutkowały kary stosowane wobec złapanych uciekinierów.
Chęć zabezpieczenia zdobyczy, dotkliwy głód, przenikliwy
mróz, niezapłacony żołd były wystarczającymi powodami do
ucieczki. Zbiegostwo zarówno towarzystwa, jak i czeladzi
przybierało niebywałe rozmiary — uciekano ze straży i
podjazdów, tłumami, wykradając konie, których i tak był w
armii niedostatek po bitwie 8. O tym jak wiele stracono koni,
niech świadczy fakt, że aż sześć regimentów dragońskich
zamieniono na regimenty piesze9.
Sobieski, mimo tych wszystkich trudności, wytrwale parł
naprzód, by za wszelką cenę dopaść grupę Kapłana Paszy, a
zwyciężywszy ją, zapewnić sobie spokojne leża zimowe na
Wołoszczyźnie. Na wiadomość o tym Kapłan Pasza, nawet
chroniony fortyfikacjami, nie zaryzykował bitwy i ze swym
czterotysięcznym wojskiem pospiesznie wycofał się do
Dunaju10.
W nocy z 18 na 19 listopada hospodar multański Ghika,
rozczarowany rozprzężeniem w polskim wojsku, uszedł do
Turków, próbując wkupić się z powrotem w łaski sułtana.
Ucieczkę usprawiedliwiał tym, że w rękach tureckich
znajdowała się jego żona i dzieci11. Sobieski ciągle nie dawał za
wygraną, mimo że już wojska „trzy części uciekło (...) inne

7
Tamże.
8
W o l i ń s k i , op. cit., s. 64.
9
Były to regimenty: Jana Lipskiego, Jana Przebendowskiego, Hieronima Lubomirskiego,
Marcina Kazimierza Borowskiego, Szczęsnego Potockiego i Pakosława Kazimierza
Lanckrońskigo. Por. J. W i m m e r , Materiały do zagadnienia, organizacji i liczebności armii
koronnej w latach 1673-1679 [w] „SMHW", t. VII, cz. 2, s. 434-437.
10
J.K. K i n d s b e r g , Ruschick an der Donen, 15 Xl 1673 [w] „SMHW", t. VII, cz. 2, s,
348; Collectanea ..., s. 100.
11
Z obozu pod Batuszany w Wołoszech, 27 XI 1673 [w] G r a b o w s k i, op. cit., t. II, s. 284.
124

wojsko, po części od koni dla nie wczasów odpadłszy


zwozowane", wciąż posuwał swe topniejące siły w kierunku
Cecory. Dopiero gdy 21 listopada pod Dawidowem przybył do
hetmana goniec z wiadomością o śmierci króla Michała i kiedy
nawet starszyzna bez skrupułów zaczęła coraz tłumniej uciekać
do kraju, Sobieski zrozumiał, że kontynuowanie marszu z całą
armią nie ma już sensu. I chociaż zgłodniała, wyczerpana armia,
przekroczywszy Prut, weszła w „pożywniejszy kraj", ta kolejna
niekorzystna sytuacja zmusiła hetmana do skorygowania
swych wojennych planów 12. Mimo iż ciągle maszerował z całym
wojskiem, które mu pozostało, w kierunku Jass i Cecory, myślał
już nad odpowiednim podziałem sił, aby osiągnąć dwa
wyznaczone sobie cele:
1. opanowanie i ugruntowanie pozycji w Mołdawii. która
miała być punktem wyjścia przyszłej ofensywy;
2. odzyskanie Kamieńca i Baru przed oczekiwanym
wznowieniem działań wojennych.
Oba zadania ściśle się ze sobą wiązały. Posiadanie Mołdawii
odcinało Kamieniec Podolski od wszelkich posiłków i dostaw
żywności, a zdobycie tej warowni wydatnie wzmocniłoby pozycję
polską na terenie obu hospodarstw.
Mimo że główne cele na zimę były dwa, hetman zdecydował
się podzielić wojsko na trzy części:
— jedną część postanowił pozostawić na miejscu przy
hospodarze mołdawskim, zaopatrzywszy przy tym
odpowiednią załogą najważniejsze twierdze, przede
wszystkim Chocim, Suczawę i Neamt;
— drugą część przeznaczał na blokadę Kamieńca,
— trzecią wreszcie zamierzał rozłożyć na pograniczu
Pokucia i Podola jako uzupełnienie blokady od tej strony i
łącznik z oddziałami okupującymi Mołdawię 13.
12
Z obozu 20 XI 1673 [w] F. K l u c z y c k i , Pism, do wieku i spraw Jana Sobieskiego, t.
I, cz. 2, Kraków 1881, s. 1342.
13
Sobieski do prymasa Czartoryskiego, z obozu pod Czerniechowcami, 1 XII 1673 [w]
G r a b o w s k i , op. cit., t. II. s. 357.
125

Nie wszystko jeszcze było stracone. 25 listopada przybyło do


wielkiego hetmana poselstwo bojarów multańskich z prośbą o
przywrócenie na tron zamiast zbiegłego Ghiki dawnego
hospodara Konstantego Bassaraby14. Stefan Petryczajko
pozostawał wiernie przy hetmańskim boku z nadzieją, że już
niedługo wojska polskie ruszą do stolicy mołdawskiej i całe jego
hospodarstwo zostanie odbite z rąk tureckich.
Rozpoczynając realizację tych planów, Sobieski rozkazał
wojewodzie bracławskiemu Janowi Potockiemu zawrócić z
trzytysięcznym korpusem, aby niezwłocznie rozpocząć blokadę
Kamieńca15. Po następnych dwóch dniach, 27 listopada, we wsi
Kakaczany, dwie mile przed Batuszanami, odbyło się koło
wojskowe, na którym Sobieski podziękował wojsku za udział w
kampanii. Na kole powołano komisarzy do wyznaczenia postoju
poszczególnym oddziałom, następnie zaś dokonano wyboru
posłów wojskowych na konwokację 16 Zredagowana przez
Sobieskiego, a zaaprobowana przez zgromadzone rycerstwo
obszerna instrukcja dla posłów formułowała, obok żądań
dotyczących wojska, wiele postulatów w aktualnych kwestiach
politycznych, domagając się przede wszystkim przyspieszenia
elekcji ze względu na nieuchronny najazd turecki oraz precyzując
szczegółowo warunki, jakim winien odpowiadać przyszły
monarcha17.
Zatrzymawszy się jeszcze przez kilka dni w obozie, Sobieski
ustalił ostatecznie szczegóły zimowego planu:
14
Turcy niewiernego Ghike odwołali do Konstantynopola, a na jego miejsce został
powołany Jerzy Duca.
15
Z obozu pod Batuszany w Wołoszech, 27 XI 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 283-
285; W o l i ń s k i, op. cit., s. 64.
16
Tamże, s. 67.
17
Kopia listu z obozu spod Kakaczany, 27 XI 1673 [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. II. cz. 2, s.
1345; Z obozu pod Batuszany w Wołoszech, 27 X1 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 283-
285; Instrukcja na konwokację, w obozie pod Kakaczanami, 27 XI 1673 [w] Materiały... [w]
„SMHW", t. XI, s. 293.
126

— Obsadził wojskiem główne fortece mołdawskie. — Na


południowym krańcu w Neamcie stanął jako załoga jeden
regiment pieszy; Suczawę zajął regiment pieszy wojewody
chełmińskiego, Jana Gnińskiego, pod dowództwem
podpułkownika Teodora Franka; zamek w Chocimiu zajął
podpułkownik M. Ochapp z regimentu pieszego hetmana polnego
litewskiego M. K. Radziwiłła, dysponując trzema regimentami
piechoty wraz z kilkoma chorągwiami petyhorskimi, dragonią
litewską i artylerią.
— Powierzył naczelne dowództwo w Mołdawii chorążemu
koronnemu Mikołajowi Sieniawskiemu, który, dowodząc 6-8 tys.
ludzi — głównie pancernych z dragonią i nieco artylerii, miał za
zadanie zająć Jassy, opanować kraj aż do Dunaju, a następnie
spróbować zająć Wołoszczyznę, wykorzystując przychylność
tamtejszej ludności.
— Do blokady Kamieńca wysłał oddziały pod komendą
wojewody Potockiego. Szczegółowo obmyślona dyslokacja tych
wojsk miała spowodować otoczenie Kamieńca gęstym łańcuchem
placówek piechoty i jazdy, odcinając twierdzy wszelkie
możliwości komunikacyjne i aprowizacyjne; wszystko po to, by
liczną załogę, wśród której niebawem musiał zapanować
niedostatek żywności, skłonić tym sposobem do kapitulacji.
— W Międzybożu został osadzony podczaszy sieradzki
Andrzej Modrzejewski, który otrzymał tysiąc ludzi i rozkaz
pilnowania Baru. Miał zapobiegać łupieżczym wypadom Tatarów-
Lipków na tyły oddziałów blokujących Kamieniec, a przy
nadarzającej się okazji pokusić się nawet o zdobycie zamku
barskiego.
— W Łabuniu i okolicy miały stanąć wszystkie chorągwie
husarskie i kilka regimentów pieszych (łącznie ponad tysiąc
ludzi) pod rozkazami Hieronima Lubomirskiego, kawalera
maltańskiego. Wojska te miały zabezpieczać przed
niespodziewanymi wypadami tatarskimi i kozackimi.
127

Dowództwo naczelne nad całą armią zatrzymywał w swych


rękach sam Sobieski. Na kwaterę zimową wyznaczył sobie Kałusz,
leżący w prawie równej odległości „12 mil" od obu teatrów
operacyjnych: podolskiego i mołdawskiego 18.
Hetman, rozkazując, aby żołnierze „do Polski nie chodzili",
zwłaszcza ci, którzy mieli wyznaczone stanowiska na Podolu i
Pokuciu, 30 listopada opuścił obóz i przez Czerniowce oraz
Stanisławów podążył do Kałusza. Stamtąd po kilkudniowym
pobycie ruszył do Lwowa, dokąd pilnie wzywała go wciąż
nieuregulowana i niecierpiąca zwłoki sprawa wypłaty wojsku
koronnemu zaległego żołdu 19.

DZIAŁANIA W MOŁDAWII

Grupa Sieniawskiego
Wydawać się mogło, że oręż polski będzie niebawem święcił na
terenie mołdawsko-wołoskim dalsze sukcesy. Pozostawiony przy
hospodarze Stefanie Petryczajce chorąży koronny Mikołaj
Sieniawski, po rozejściu się sił polskich, ruszył z Kakaczan do
odległych o 2 mile Batuszan. Wielkie mrozy, na które polskie
wojsko nie było przygotowane, unieruchomiły je w Batuszanach
na dwa tygodnie. Dzięki obozowej czeladzi, która dokopała się do
ukrytych głęboko w ziemi zapasów żywności i zboża, wielki głód
nękający żołnierzy został chwilowo zażegnany 20.
Przeciągający się postój wojsk polskich w Batuszanach
zaniepokoił hospodara Petryczajkę, który niebawem zjawił się w
obozie polskim, aby nakłonić Sieniawskiego do pochodu na Jassy.
Domagał się on zajęcia stolicy kraju

18
Z Lwowa, 1 XI1 1673 [w] G r a b o w s k i, op. cit., s. 285; W o l i ń s k i, op. cit., s. 68-69.
19
T. K o r z o n , Dola i niedola Jana Sobieskiego 1629-1674, t. III, Kraków 1898, s. 428-429.
20
W o l i ń s k i , op. cit., s. 75.
128

i odepchnięcia wojsk Kapłana Paszy za Dunaj, aby ostatecznie


położyć kres panowaniu tureckiemu w Mołdawii i przywrócić
hospodara, a tym samym przypieczętować związek z
Rzeczpospolitą. Chorąży koronny zwinął obóz, odesłał tabory do
Suczawy i tylko z jazdą. 13 grudnia bez oporu zajął Jassy, „pustą,
nikczemną mieścinę, lubo dla długich ulic dość wielką
machinę"21. Miasto stołeczne Mołdawii liczyło około 8 tys. ludzi.
Było skromne i ubogie, nie miało nawet murów obronnych,
ponieważ Turcy zabronili ich wznieść22.
Oddanie stolicy mołdawskiej bez próby oporu świadczyło
dobitnie o ciągłym jeszcze braku gotowości Porty Otomańskiej do
zbrojnych wystąpień. Kapłan Pasza nawet za szańcami w Cecorze
nie zaryzykował starcia. Wyrzucił do Prutu 300 wozów ze
zbożem i nocą, po spaleniu obozu i wszystkich rzeczy, które
mogłyby utrudniać odwrót, opuścił Cecorę. Ścigany przez silny
oddział pułkownika Ruszczyca spiesznie cofał się w stronę
Dunaju. Pod Galaczem przekroczył rzekę po moście
zbudowanym na czółnach poprzedniego roku wielkim nakładem
czasu i pieniędzy. Most miał służyć wojskom tureckim do marszu
w przeciwnym kierunku. Zniszczywszy ów most, by odciąć się od
dalszego pościgu Ruszczyca, wódz turecki pomaszerował do
Isakczy. Tam połączył się z oddziałami wielkiego wezyra i już
razem z nim podążył do Baby, aby rozłożyć tam wojska na leża
zimowe23.
Odwrót ostatnich wojsk tureckich z Mołdawii oddawał
bezspornie tę krainę w ręce Petryczajki i pod całkowite wpływy
Polski. Sieniawski, zadowolony z siebie, uważając, że
najpilniejsze zadanie wypełnił, przerwał działania wojenne, a
wojsko zgromadził dla bezpieczeństwa w Jas-
21
S. Ś 1 i z i e ń. Haracz krwią turecką Turkom wypłacony, Wilno 1674. s. 83-88.
22
K o r z o n , op. cit., s. 461.
23
W o l i ń s k i , op. cit., s. 76.
129

sach. Żołnierze zdemoralizowani bezczynnością, trzymani przez


chorążego niezbyt silną ręką dopuszczali się wielkiej samowoli
zwłaszcza przy pobieraniu żywności i furażu dla koni. Nie
zjednywali sobie takim postępowaniem miejscowej ludności,
chociaż powinni pozyskać jej przychylność w obliczu dalszej
wojny z Turcją. Doprowadziło to wkrótce do tego, że Polacy stali
się bardziej znienawidzeni aniżeli Turcy. Miały miejsce zbrojne
starcia pomiędzy wojskiem a rozjątrzoną ludnością, chwytającą
za broń w obronie resztek mienia; mnożyły się przypadki
napadów na transporty, przepadały drobniejsze podjazdy, ginęły
mniejsze komendy, nie dochodzili kurierzy i gońcy. Represje,
jakie w odwecie spadały na całe okolice, czyniły myśl
współdziałania z Rzeczpospolitą coraz mniej popularną i fatalnie
utrudniały w kraju sytuację hospodara, zmuszonego nieraz do
czynnego poskramiania gwałtownych akcji własnych poddanych
przeciw niesfornym chorągwiom polskiego protektora. Wszystko
to podkopywało pozycję Rzeczpospolitej w Mołdawii i
ograniczało możliwość przeciągnięcia na swą stronę drugiego
hospodarstwa — wołoskiego. O tym, że mimo ucieczki Ghiki,
taka możliwość istniała, dowiedział się Sieniawski od przybyłego
przed Bożym Narodzeniem poselstwa multańskie. Posłańcy
bojarscy oświadczyli, że są skłonni przyjąć na tron hospodarski
Konstantego Bassarabę, wyznaczonego na tę godność przez
hetmana Sobieskiego po ucieczce Ghki. W zamian za posiłki
polskie przeciw narzucanemu przez Turków Duce zgłaszali też
posłowie wołoscy gotowość złożenia hołdu i obiecywali obfite
dostawy żywności24.
Ruszenie siedzącego bezczynnie wojska dawałoby szansę
załagodzenia napiętych stosunków z ludnością mołdawską.
Łatwość zajęcia Mołdawii sugerowała, że nowe zadanie

24
Tamże, s. 77.
130

również nie powinno być trudne. Możliwość odniesienia nowego


sukcesu polityczno-wojskowego niewątpliwie uśmiechała się
Sieniawskiemu. Wkrótce jednak zaszły nowe okoliczności, które
nie pozwoliły chorążemu koronnemu na realizację wołoskich
planów25.

Kontratak turecki
Klęska chocimska i odwrót reszty wojsk tureckich z Mołdawii
zmobilizowały Porte do wytężenia wysiłków. Załamanie i
przerażenie powoli mijało. Kiedy wojska polskie bezczynnie
siedziały w stolicy mołdawskiej. Turcy gorączkowo gromadzili
świeże siły. Pod usilnym naciskiem sułtana chan oddał do
dyspozycji tureckiej 7 tys. wojsk ordy pod dowództwem sułtana
gałgi26. Wielki wezyr przyłączył do ordy 2 tys. tureckich sipahów
z Kiurd Husseinem Paszą i polecił im w początkach
stycznia 1674 r. gwałtownym atakiem opanować mołdawską
stolicę i nawiązać łączność z Kamieńcem27. Kamieniec był dla
Turków niezwykle ważny. Dawał im większą kontrolę nad
Kozakami, zmuszał do większego posłuszeństwa Mołdawię,
pozwalał na kontrolę nad przechodzącym koło Chocimia
szlakiem wołoskim i biegnącym przez Podole szlakiem
kuczmańskim, wiązał też mocniej z polityką turecką chanat
krymski28.
Przodem, na rozpoznanie stanowisk polskich, został
wyprawiony pod wodzą Hadży Gireja silny podjazd, złożony z
1,5 tys. ordy, 500 Turków i 500 wiernych padyszachowi
Mołdawian. Podjazd ów doszedł niepostrzeżenie prawie pod
same Jassy, gdzie zaskoczył krążący po okolicy oddział 400
jeźdźców polskich i pognał ich aż
25
Tamże.
26
Ze Lwowa, 29 XII 1673 [w] W o l i ń s k i, Materiały do dziejów wojny polsko-tureckiej
1672-1676 [w] „SMHW", t. XI, cz. 2. s. 300.
27
Collectanea..., s. 102; K o r z o n , op. cit., s. 461.
28
D. K o ł o d z i e j c z y k , Ejalet kamieniecki. Warszawa 1994, s. 55.
131

do obozowisk, ustępując dopiero w walce z zaalarmowanymi i


wyprowadzonymi na plac boju głównymi siłami Sieniawskiego 29.

Odwrót Sieniawskiego z Mołdawii


Niespodziewany atak tatarsko-turecki wyrwał ze snu zimowego
wojska chorążego koronnego. Sieniawski nie spodziewał się
obecności większych sił nieprzyjacielskich z tej strony Dunaju,
postanowił więc posunąć się ku rzece, by zorientować się w nowej
sytuacji i zwalczać ewentualne nowe wypady nieprzyjacielskie 30.
W mroźny czwartkowy dzień 11 stycznia 1674 r., po bez mała
miesięcznym pobycie w stolicy Mołdawii, wojska polskie
opuściły Jassy i uszedłszy koło 2 mil, dotarły nad Prut. W trakcie
tego marszu ludność miejscowa traktowała wojska polskie jak
intruzów. Sieniawski nie tylko nie miał możliwości zdobycia
informacji o nieprzyjacielu, ale często musiał dawać odpór
zbrojnym wystąpieniom przeciw maszerującym chorągwiom 31.
W nocy z 12 na 13 stycznia Sieniawski wysłał podjazd złożony
z 16 chorągwi pod dowództwem porucznika Paprockiego.
Porucznik miał rozkaz kierować się ku Budziskom, na Łopuszę,
gdzie jakoby skupiły się znaczniejsze oddziały wołoskie 32.
Pozostałe swe siły skoncentrował we wsi Steneleszte. Tutaj także
miał wrócić podjazd po wypełnieniu zleconego mu zadania 33.
Paprocki, przekroczywszy po załamującym się lodzie Prut,
zdobył wkrótce „języka", od którego dowiedział się, iż w pobliżu
stacjonuje
29
W o l i ń s k i , op. cit., s. 78; Korzon twierdzi, że te wojska były dużo większe i liczyły 2
tys. Turków i 20 rys. Tatarów: por. K o r z o n , op. cit., s. 461.
30
W o l i ń s k i , op. cit., s. 78.
31
Ś1 i z i e ń, op. cit., s. 75, 84, 89; W o 1 i ń s k i, op. cit., s. 79.
32
Ś l i z i e ń , op. cit., s. 101-102.
33
W o l i ń s k i , op. cit., s. 79.
132

sułtan gałga z całą swoją ordą. Powiadomiony o tym chorąży


koronny nie uwierzył w te informacje, ponieważ nie odwołał
rozkazu dla Paprockiego. Porucznik, idąc więc naprzód, zajął
wprawdzie Łopuszę i zdobył jeńców, ale wołoskie oddziały
zdołały umknąć przed przednią strażą polską, która, nie czekając
na nadejście reszty chorągwi, uderzyła na miasteczko34.
Tymczasem sułtan gałga z ordą i Turkami istotnie znajdował
się w pobliżu i korzystając z osłabienia korpusu chorążego
koronnego o wysłany podjazd, w niedzielę, 14 stycznia, uderzył
całym impetem jazdy na zupełnie nieprzygotowane do bitwy
chorągwie polskie. Zanim stanęły one w należytym porządku,
Tatarzy schwytali wielu jeńców35. Wprawdzie Woliński pisze,
że Sieniawski zdołał jeszcze opanować sytuację i odparł atak, a
kontratakując, zepchnął Tatarów do Prutu, zadając im dotkliwe
straty i biorąc wielu jeńców. Wydaje się jednak, że bliższe są
informacje z Roczników Raszydefendiego, w których jest
mowa, że gałga spotkał kilka tysięcy niewiernych wysłanych na
splądrowanie okolic Dunaju i pobił ich na głowę36. Trudno
bowiem tylko upadkiem ducha na wieść, iż sułtan gałga idzie w
przedniej straży wielkiej armii turecko-tatarskiej oraz że z
Kamieńca wyszedł Hussein Pasza na czele kilku tysięcy
niedobitków chocimskich i kieruje się ku Dunajowi, tłumaczyć
zupełną dezorientację w polskich oddziałach i bezładny,
pospieszny odwrót na Suczawę i Chocim. Sieniawski nie czekał
nawet na powrót własnego podjazdu, co było czynem wręcz
karygodnym37. Niespodziewany odwrót wojsk Sieniawskiego i
krążące opowieści,
34
Tamże.
35
Tamże, s. 79-80;
36
Collectanea..., s. 102.
37
Ze Lwowa, 25 XII 1673 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XI. cz. 2, s. 300.
133

w których niespełna trzytysięczny oddział wroga urósł do 40 tys.


Tatarów i 20 tys. Turków, zasiał niepotrzebny ferment i niepokój
w Rzeczpospolitej38. Z wojskami polskimi uchodził do Polski
Stefan Petryczajko z garstką wiernych sobie żołnierzy. Wojska
tatarsko-tureckie bez żadnego oporu zajęły mołdawską stolicę39.
Paprocki nie zastawszy w punkcie wojska polskiego, na własną
rękę, na Śniatyń-Studzienicę-Chocim, uchodził ze swymi od-
działami przed gwałtownym pościgiem tatarskim i dopiero w
Studzienicy oparł się na zbawczej linii blokady Kamieńca40. W
Dunajowcach i Studzienicy, z powodu wieści przyniesionych
przez Paprockiego, powstał wielki niepokój. Zażegnał go dopiero
Kijaszko, który poszedł do Mołdawii na podjazd, zatoczył wielkie
koło i nie znalazłszy nigdzie śladu ordy, wrócił do Studzienicy41.

* * *

Po zajęciu Jass oraz i odwrocie wojsk polskich za Dniestr,


nowy duch wstąpił w dowództwo tureckie. 24 lutego 1674 r. w
rezydencji padyszacha wywieszono buńczuk jako hasło
gotowania się do wojny42. Kilka tysięcy regularnych wojsk
Kapłana Paszy ruszyło w kierunku Mołdawii. Koło fortuny
obróciło się o 180 stopni. Kapłan Pasza, który jeszcze niedawno
uciekał przed armią polską z Mołdawii, znowu przekroczył Dunaj
i, bez walki, odbierał utracone w grudniu ziemie. Na krześle
hospodarskim, po
38
Uniwersał Sobieskiego do województwa ruskiego, w zamku stryjskim 22 I 1674 [w]
K l u c z y c k i , op. cit., s. 1404.
39
Collectanea..., s. 103; K o r z o n , op. cit., s. 463.
40
Ś1 i z i e ń, op.cit., s. 91-102 ; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 418; K o r z o n , op. cit., s. 462.
41
Z listu pewnego spod Kamieńca 22 I 1674 [w] K1 u c z y c k i, op. cit., s. 1406.
42
Collectanea,.., s. 103.
134

wypartym w granice Rzeczpospolitej Stefanie Petryczajce zasiadł


nowy władca — Dymitr Kantakuzen43.
Do sułtańskiego obozu ściągały kolejne wojska z zamiarem
pomszczenia na niewiernych chocimskiej klęski. 10 kwietnia popis
przed sułtanem odprawiły świeżo przybyłe do obozu ody janczarów.
Nadciągnęły też wkrótce wojska różnych prowincjonalnych
lenników — bejlerbeja siwaskiego, bejlerbeja Sylistrii, paszy
Damaszku, paszy Egiptu. Turcy ze zdwojoną energią gotowali się
do wzięcia rewanżu na krnąbrnym Lechistanie44.
Działalność podjęta na terytorium mołdawskim przez dowództwo
tureckie zmierzała do całkowitego opanowania tego kraju oraz do
nawiązania przerwanej na tak długi okres łączności z warownią
kamieniecką45.

* * *

Zapowiedź najazdu turecko-tatarskiego, jaki miał nieuchronnie


nastąpić po gwałtownym odwrocie w drugiej połowie stycznia
wojsk Sieniawskiego z Mołdawii, spowodowała zwiększoną
czujność dowództwa polskiego, które rozpoczęło działania mające
na celu przeciwstawienie się kontrofensywie tureckiej. 5 lutego
Sobieski przyjechał do Lwowa i postanowił ściągać chorągwie do
obozu pod Trembowlą. Potem ruszył ku granicy do Stryja, by
osobiście stanąć na czele wojsk, a tym samym natchnąć żołnierzy
większym optymizmem46. Po kilkunastu dniach okazało się, że to na
szczęście fałszywy alarm, że siły, które
43
W o l i ń s k i , Epilog Chocimia w 1674 roku, [w] Woliński. Z dziejów wojen polsko-
tureckich, s. 92; Relacja J.K. Kindsberga, Adachioi 3 I 1674 [w] Woliński, Wojna polsko-
turecka w świetle relacji rezydentów austriackich w Turcji [w] „SMHW", t. VII, cz. 2, s. 351;
Collectanea..., s. 103.
44
Collectanea..., s. 104-105.
45
W o l i ń s k i , Epilog Chocimia..., s. 94.
46
Ze Lwowa 5 II 1674 [w] K 1 u c z y c k i, op. cit., s. 1407.
135

wyparły Sieniawskiego, nie są wcale duże, przynajmniej nie na


tyle, by mogły zaryzykować pogrzebanie sukcesu odbicia
Mołdawii przez jakiś atak na polskie pozycje. Sobieski,
spokojniejszy, że to jeszcze nie inwazja turecka, a także
zawiedziony postępowaniem Sieniawskiego wrócił do Lwowa47.
Nieprzemyślany, zbyt pośpieszny odwrót Sieniawskiego, który
uchodził przed niezbyt silnymi oddziałami, odbił się przede
wszystkim na losach Mołdawii, ale w dalszych skutkach zmieniał
zasadniczo całą dotychczasową sytuację wojskowo-polityczną
Rzeczpospolitej. Opuszczenie Jass i następnie całego hospo-
darstwa przez korpus chorążego koronnego nie tylko wydawało
bezbronną stolicę oraz ciężko dotknięty wojną kraj na nowy łup
ordyńców, uprowadzających tłumy jeńców i ostatki bydła, ale —
co gorsza — otwierało z powrotem swobodny dostęp do Mołdawii
armiom tureckim. To zaś oznaczało nieuchronne przysunięcie
działań zbrojnych do granic Polski, a co za tym idzie, niweczyło
skromne skutki strategiczne zwycięstwa chocimskiego, na jakich
musiał ostatecznie poprzestać Sobieski 48.

Garnizony polskie w Mołdawii


Osamotnione załogi polskie w Neamcie, Suczawie oraz
Chocimiu, słabo zaopatrzone w żywność i w amunicję, były
praktycznie wobec wroga bezsilne 49. Panując nad linią Seretu,
mogły starać się co najwyżej nie dopuścić ordy w głąb Pokucia,
jednak nawet to zadanie było zbyt trudne, gdyż warownie owe
pozbawione były ze sobą komunikacji, odcięte od łączności z
krajem i otoczone do tego wrogo usposobioną ludnością. „Wielki

47
K o r z o n , op. cit., s. 466
48
W o 1 i ń s k i, Po Chocimie.... s. 80-81.
49
K o r z o n , op. cit., s. 464; K o p i ł o w, op. cit., s. 65.
136

i niesłychany cierpimy tu głód, bo nie dosyć na tym, że żołnierze już


przed czterema niedzielami konie, jeszcze w potrzebie pobite, i
psów oprawują i jedzą, ale nawet i trupy tureckie nie wyleżały się.
Czego gdyśmy im zabraniali, żołnierz jeden rzekł z regimentu jmp.
wojewody pomorskiego [Ignacego Bąkowskiego]: Ponieważ nam
pp. oficjerowie zabraniają tego ścierwa jeść, to ich samych
będziemy rżnąć i jeść. W takiej tu jesteśmy mizeriej" — raportował
21 lutego komendant chocimski Jan Ochapp50. To jest wręcz trudne
do uwierzenia, że taki głód panował w Chocimiu, zamku, który miał
łączność z oddziałami polskim i który był przecież nieźle
zaopatrzony przez Turków przed chocimską bitwą. Strach
pomyśleć, co musiało się dziać w Suczawie i Neamcie, otoczonych
ze wszystkich stron wrogim wojskiem i wrogą ludnością.
Komendant Neamtu, z powodu braku żywności, pozostawił w
fortecy kapitana z 200 ludźmi, a sam na czele oddziału liczącego
500 żołnierzy postanowił przedrzeć się do Polski. Posuwając się na
Suczawę, trafił na oddział turecko-mołdawski, który prowadził 200
wozów z żywnością oraz wiózł sześciomiesięczny żołd dla załogi
Kamieńca. Polakom udało się pokonać ochronę konwoju, odbić
wozy z żywnością i umknąć ze zdobyczą do Suczawy. Komendant
Suczawy, Frank, miał z tego powodu dwa problemy: 500 gąb do
wyżywienia więcej i liczniejsze oddziały wroga oblegające
twierdzę51.
Komendant chocimski przewidywał, że nie zdoła wyprowadzić z
zamku znajdujących się pod jego strażą 24 dział tureckich, 3
ćwierćkartaun i 2 moździerzy52.

50
W o l i ń s k i , Epilog Chocimia..., s. 92.
51
Tamże, s. 93.
52
K o r z o n , op. cit., s. 465.
137

BLOKADA KAMIEŃCA

Hetman Sobieski powierzył dowództwo blokady Kamieńca


ludziom takim jak — Jan Potocki czy Hieronim Lanckroński,
ponieważ wiedział, że im szczególnie zależy na odzyskaniu Podola,
gdyż tutaj znajdują się utracone przez nich dobra53.
Posuwając się przeciwnie do ruchu wskazówek zegara,
dyslokacja wojsk przeznaczonych do blokady wyglądała
następująco: na południu stały silne załogi w Chocimiu i Żwańcu,
dalej na wschód, w Studzienicy, oddział liczący tysiąc ludzi pod
dowództwem miecznika krakowskiego Aleksandra Gomolińskiego;
leżące na północ od tej miejscowości Dunajowce zajmowały
oddziały podstolego nowogrodzkiego, Marcina Bogusza, rozłożone
na zachód aż do Satanowa, w sile około tysiąca żołnierzy; w
Husiatynie i Sidorowie stacjonowało pięć chorągwi pod chorążym
czernihowskim Janem Michałem Myśliszewskim; w Skale i
Jagielnicy stały oddziały podkomorzego podolskiego Hieronima
Lanckorońskiego (kilkuset żołnierzy); zachodni pas blokady, z
ośrodkiem w Jazłowcu, uzupełniały oddziały (około tysiąca ludzi)
znajdujące się pod bezpośrednim dowództwem Potockiego, które,
kierując się do Dniestru, zamykały pierścień oblężenia54.
Wojewoda gorliwie, nie szczędząc zdrowia ani własnych
środków, przystąpił do pełnienia wyznaczonej mu funkcji.
Szczupłość sił, liczących niewiele ponad 3 tys. żołnierzy, utrudniała
skuteczne blokowanie warowni. Zbyt duże odległości pomiędzy
poszczególnymi posterunkami umożliwiały załodze tureckiej razem
z Tatarami-Lipkami wypady silnymi oddziałami z Kamieńca, które
docierały nawet poza kordon blokady. Żaden pojedynczy oddział
polski nie

53
J. S t o l i c k i , Egzulanci podolscy 1672-1699, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu
Jagiellońskiego", MCLII, Prace Historyczne, z. 114, s. 21.
54
Ze Śniatynia XII 1673 [w] G r a b o w s k i, op. cit., t. II, s. 294.
138

miał szans nawiązać z nimi walki, a zanim wojska wojewody


bracławskiego skupiły się w siłę zdolną pobić kamieniecki
wypad, ten zazwyczaj zdążył już wycofać się na bezpieczne
pozycje55. Chcąc temu zaradzić, Sobieski polecił podzielić
obowiązki w ten sposób, aby każdy oddział raz w tygodniu robił
wypad pod Kamieniec, przez co wojska nie będą zmuszone być
stale w gotowości, a Kamieniec przez cały czas będzie
niepokojony56. Hetman radził też zaatakować w nocy
przedmieście kamienieckie — Karawasery — w którym
Lipkowie mieli kwatery, twierdząc, że dzięki temu Turcy, nie
znając sił atakujących, nie pomogą Lipkom w obronie i jest
szansa zniszczyć to „gniazdo szerszeni" 57.
Słabe oddziały polskie nie zdołały zapobiec przedarciu się
Husseina Paszy, który wraz ze swymi niedobitkami spod
Chocimia, idąc na Bar, Szarogród, Raszków, dotarł do Dunaju 58.
Z czasem ludziom i koniom w Kamieńcu, gęsto stłoczonym na
niewielkiej przestrzeni zamku i miasta, zaczął dokuczać wielki
głód. Z każdym dniem było drożej, szczególnie że zgromadzone
zapasy żywności i siana na skutek wilgoci się zepsuły.
„Powiadają że torba owsa naszej monety zł 5, wół 60 talarów
płacili, chleb jako dłoń — talar lewkowy. Koń turecki za 2 lewki,
a drugie słabsze w pole wyganiają". Tak więc mimo trudności i
braków, dzięki informacjom o wielkim głodzie i niesłychanej
drożyźnie w Kamieńcu, regimentarz

55
Potocki do Sobieskiego Nowosiołka 12 XI1 1673 [w] G r a b o w s k i. op. cit., t. II, s.
287-288.
56
Sobieski do Potockiego 12 XII 1673 [w] G r a b o w s k i, op. cit., t. II, s. 289.
57
Sobieski do Potockiego 12 XII 1673 [w] G r a b o w s k i, op. cit., t. II, s. 289.
58
W o 1 i ń s k i, Po Chocimie..., s. 82.
139

Potocki był dobrej myśli i liczył, że najdalej w marcu twierdza się


podda: „ci nieprzyjaciele albo traktować, albo z siebie mogiłę
usypać muszą"59.
Na wiadomość o dotkliwej porażce zadanej chorągwiom
Bogusza przez wypad oddziału z Kamieńca, Potocki postanowił
dokonać pod Kamieńcem demonstracji siły. 16 stycznia
zgromadził wszystkie podległe sobie oddziały i niepostrzeżenie
posuwał się ku odległemu o 30 km Kamieńcowi, a zaskoczywszy
powracający właśnie do fortecy z rabunku po okolicy większy
oddział Turków i Tatarów-Lipków, rozgromił ich doszczętnie,
ścigając aż do przedmieścia Karawasery60.
Niestety, odwrót chorążego koronnego z Mołdawii, spowo-
dował siłą rzeczy rozluźnienie blokady. Czambuły tatarskiej ordy
oraz oddziały tureckie i wołoskie stanowiły ogromne utrudnienie
dla funkcjonowania blokady Kamieńca. Posterunki, zmuszone do
czuwania pod Kamieńcem i dawania baczenia na oddziały
pojawiające się zza Dniestru, nie mogły już dobrze spełniać swego
zadania. Na dodatek ostra zima ścięła lody na rzekach, tak że
możliwe stało się transportowanie po lodzie wozów z żywnością.
Turkom w lutym i marcu udało się przywieźć do miasta znaczne
zapasy mąki i doprowadzić duże stada bydła61. Docierające do
Kamieńca transporty żywności w coraz większą wątpliwość
podawały sens kontynuacji blokady, tym bardziej że załogi polskie,
strudzone i wyczerpane niepłatną ciągle służbą, atakowane z
dwóch stron, zaczęły ponosić duże straty. Szczególnie roz-

59
Z Lwowa 20 XII 1673 [w] Grabowski, op. cit., t. II, s. 289; Potocki do Sobieskiego,
Nowosiołka 12 XII 1673 [w] G r a b o w s k i , op. cit., t. II, s. 287-288.
60
Z listu pewnego spod Kamieńca, 2 II 1674 [w] K 1 u c z y c k i, op. cit., t. II, s.
1405-1406; S. K r y c z y ń s k i , Bej barski, szkic z dziejów Tatarów polskich w XVII wieku,
Zamość 1935, s. 65; K o r z o n , op. cit., s. 437.
61
Jemiołowski, op. cit., s. 423; Nowiny ze Lwowa 30 III 1674 [w] K l u c z y c k i ,
op. cit., s. 1425.
140

zuchwaliły się, posilone dostawami, oddziały garnizonu kamie-


nieckiego. I tak w początkach marca oddział turecko-tatarski
napadł na Skałę, zrabował doszczętnie miasteczko, ludność
wyciął w pień, uprowadził kilkaset sztuk bydła i wrócił
bezpiecznie pod osłonę kamienieckich murów. Niebawem w
Sidorowie Turcy zaskoczyli kasztelana Gabriela Silnickiego,
zadając jego grupie duże straty63. Po kilku dniach Turcy uderzyli
na niespodziewające się napadu trzy chorągwie jazdy stacjonujące
w Bilczy, „wielką w nich szkodę uczynili" i ogarniętych paniką
zmusili do gwałtownej ucieczki 64. Aby zapobiec dalszym
wypadom i podnieść nadszarpnięte morale wojska, wojewoda
Potocki zgromadził wszystkie swoje chorągwie i ponownie
wyruszył pod mury twierdzy. Ta zbrojna demonstracja nie
doprowadziła do starcia, a daremny wysiłek utwierdził
Potockiego w przekonaniu, że dalsza blokada Kamieńca nie ma
sensu65.

DZIAŁANIA POZOSTAŁYCH WOJSK POLSKICH PODCZAS ZIMY

Drobny sukces odnotowali Polacy nad Dniestrem — wojska


podstolego Bogusza i Kijaszki, atamana wiernych Kozaków,
zajęły Mohylew.
Niepowodzeniem natomiast zakończyła się blokada Baru przez
podczaszego sieradzkiego Modrzejowskiego66. Modrzejowski stał
dwa tygodnie pod Deraźnią,

62
Potocki do Sobieskiego, Nowosiółka, 12 XII 1673. Sobieski do Potockiego (odpowiedź)
12 XII 1673 [w] Grabowski, op. cit., t. O, s. 287-288; Z listu pewnego spod Kamieńca, 2 II 1674
[w] K1 u c z y c k i, op. cit., t. II, s. 1405-1406.
63
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 423.
64
[Nowiny od woyska] 13 III 1674 [w] K1 u c z y c k i, op. cit., s. 1417.
65
W o l i ń s k i, Epilog Chocimia..., s. 94-95.
66
Ze Śniatynia XII 1673 [w] G r a b o w s k i, op. cit., t. II, s. 294.
141

blokując Bar. Ponieważ, mimo rozkazu hetmańskiego, wojewoda


Potocki nie wzmocnił go pieszym regimentem Kinzynga (trudno
się wojewodzie dziwić — sam miał niedostatek ludzi),
kilkunastodniowy wysiłek podczaszego poszedł na marne 67. Nie
zdołał też Modrzejowski zapobiec wzmocnieniu załogi Baru
parotysięcznym czambułem ordy, a chorągiew, która do tej pory
blokowała Bar, zamknęła się w zameczku w Deraźniej, z trudem
unikając zagłady68.
Oddział Łazińskiego wysłany pod Dymir stał tam dwa tygodnie,
a ponieważ większy głód dokuczał prawdopodobnie oblegającym
niż obleganym, zmuszony został do odstąpienia spod twierdzy,
zostawił tylko „o 3 mile od fortecy kilkadziesiąt koni, żeby nad
nimi wieszali się, prowiantu zasiągać bronili, często pod fortecę
podpadając, onym dokuczali". Przypomnę, że Dymiru broniły
oddziały wierne hetmanowi Haneńce. który zdradził Rzecz-
pospolitą i przeszedł na stronę rosyjską69.

PODSUMOWANIE

Sukces chocimski. przejście hospodarów na stronę polską,


neutralność Tatarów i Doroszenki sprawiły, że sytuacja Polski w
przededniu dalszej wojny była bardzo dobra. Ale odwrót Paca.
dezercja znacznej części wojsk koronnych (szczególnie wypraw
dymowych), ucieczka Ghiki, znacznie tę wyjściową pozycje
podkopały. Początkowe sukcesy w Mołdawii i podczas blokady
Kamieńca powodowały

67
Modrzejowski z Międzyboża. 16 II 1674 [w] K l u c z y c k i , op. cit.. s. 1410: K o r z o n , op.
cit., s. 464.
68
Modrzejowski z Międzyboża, 7 III 1674 [w] K l u c z y c k i , op. cit., s. 1411.
69
Łaziński do Sobieskiego, 27 III 1674 [w] K l u c z y c k i , op. cit., s. 1423-1424;
W o l i ń s k i , Epilog Chocimia..., s. 96-97; K o r z o n , op. cit., s. 468.
142

wzrost nadziei na szczęśliwą kontynuację wojny. Niestety w


wyniku odwrotu Sieniawskiego z Mołdawii nie udało się
zrealizować do końca żadnego z zimowych celów. Brak trzeźwego
spojrzenia w czasie wypadu turecko-tatarskiego, a także
wcześniejsze błędy popełnione przez chorążego koronnego,
zaprzepaściły ostatnie pozytywne aspekty chocimskiej bitwy.
Rzeczpospolita stanęła przed widmem zbliżającej się kolejnej
ofensywy tureckiej. Na domiar złego coraz gorsze wieści
napływały
z Ukrainy. A wszystko to działo się w czasie, gdy tron polski po
śmierci króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego stał ciągle pusty.
Rozdział 4
KAMPANIA UKRAIŃSKA 1674-1675

CHARAKTERYSTYKA SYTUACJI NA PRAWOBRZEŻNEJ UKRAINIE

Rozpoczęcie nowej wojny zakończonej zwycięstwem pod


Chocimiem wyraźnie świadczyło o nieuznawaniu przez Polskę
traktatu buczackiego i stawiało znowu na porządku dziennym
zagadnienie przynależności państwowej prawobrzeżnej Ukrainy.
Działania wojsk tureckich i wyparcie Sieniawskiego z Mołdawii
potwierdzały, spodziewany zresztą, atak armii tureckiej na Polskę,
ale w roku 1674 do walki o prawobrzeżną Ukrainę postanowiło
włączyć się czynnie trzecie mocarstwo. Rząd carski, który do tej
pory lekceważył zaprzysiężone uroczyście zobowiązania traktatu
w Andruszowie i nie reagował na wezwania Rzeczpospolitej o
obiecane wsparcie, teraz, na wieść o pogromie armii Husseina
Paszy i pochodzie Sobieskiego w głąb Mołdawii, oświadczył
rezydentowi polskiemu Swiderskiemu gotowość skierowania
swych wojsk za Dniepr, „najpierwej na Doroszenka i na te ordy,
które z ordynansu cesarza tureckiego tył wojsku naszemu chcą
brać w Wołoszech". Oferta carska wzbudziła w Warszawie wielką
nieufność i wysoce zaniepokoiła rząd polski.
Nie czekając na odpowiedź Rzeczpospolitej, w grudniu car
wydał ukaz, w którym polecał wojewodzie białogrodzkiemu,
144

kniaziowi Hrehoremu Romodanowskiemu, dowódcy wojsk


moskiewskich na lewobrzeżnej Ukrainie, oraz hetmanowi
Iwanowi Samujłowiczowi ruszyć ze wszystkimi siłami za Dniepr.
Mieli oni zmusić Doroszenkę do złożenia przysięgi, a gdyby się
opierał, zwrócić się przeciw niemu i obrać nowego hetmana,
którym może zostać Samujłowicz, jednocząc całą Ukrainę pod
swoją buławą, a przez to i pod władzą carską. W drugiej połowie
stycznia za Dniestrem znalazły się, ustępujące przed kontratakiem
tureckim, oddziały Sieniawskiego. W ten sposób Sieniawski
osłabił wydatnie propolskie nastawienie Doroszenki (a było ono
takie po chocimskiej bitwie) oraz postawił Rzeczpospolitą w
defensywie1. Moskwa postanowiła skorzystać z dobrego momentu
i spróbować przechwycić władzę nad Prawobrzeżem, gdzie też z
początkiem lutego wkroczyły przednie straże wojsk
Romodanowskiego i Samujłowicza2. Dążenia Moskwy do zajęcia
ziem przeddnieprzańskich, sprzeczne z postanowieniami rozejmu
andruszowskiego, rząd carski uzasadniał twierdzeniem, iż nie są
to już ziemie Rzeczpospolitej, lecz Turcji 3. Marsz rosyjski w głąb
Ukrainy zaniepokoił wszystkich: Tatarów, Turcję, Kozaków
Doroszenki i Polskę4.

SYTUACJA W RZECZPOSPOLITEJ

Na sejmie konwokacyjnym po półtoramiesięcznych burzliwych


obradach, spowodowanych oczywiście brakiem pieniędzy na
wojsko, ostatecznie potwierdzono wreszcie
1
J. P e r d e n i a. Hetman Piotr Doroszenko a Polska, Kraków 2000, s. 374.
2
Tamże, s. 375.
3
Referendarz lit. Brzostowski do b-pa Trzebnickiego, Warszawa 12 V 1673 [w] J. W o 1 i ń
s k i, Materiały do. dziejów wojny polsko-tureckiej 1672-1676 [w] „SMHW", t. XI, cz. 2, s. 280;
W.A. S e r c z y k, Historia Ukrainy, Wrocław, Warszawa. Kraków 2001, s. 127.
4
Z. W ó j c i k , Rzeczpospolita wobec Turcji i Rosji 1674-1679, Wrocław 1976, s. 27.
145

etat wojska koronnego i litewskiego sprzed roku, tj. 33 tys. i 12 tys.


(chociaż wpisano i czytano dla rozgłosu, że uchwalono 70 tys.).
Poza tym siły te spodziewano się powiększyć o 1,2 tys. dragonów
elektora brandenburskiego oraz o 3 tys. posiłkowego zaciągu
szwedzkiego. Wreszcie na apel hetmana zgodzono się przeznaczyć
200 tys. zł polskich na zakup żywności i furażu, by następnie
zgromadzone zapasy wydawać żołnierzom na rachunek należnego
im żołdu5.
Od 12 lutego obradowała komisja skarbowo-wojskowa w
Lublinie. Tam też było bardzo burzliwie. Komisarze chcieli przede
wszystkim sądzić tych, co nie stawili się pod Chocim, oraz
rozpatrzyć skargi na wojsko, deputaci wojska domagali się
natomiast natychmiastowych wypłat i to gotówką, a nie asy-
gnacjami do województw. „My haracz krwi naszą z w.m.
mmpp. zmazali, a nam teraz każecie swoje okupywać głowy za tę
trochę chleba, co go w ciągnieniu ubogi żołnierz zjadł (który teraz
nie tyle głodem umiera, ale jeden drugiego je), sądzić chcecie" —
skarżyli się deputaci6. Tylko dzięki osobistej interwencji
Sobieskiego udało się do końca marca zakończyć działania komisji.
Wojsko musiało znowu przyjmować asygnacje zamiast gotówki, co
w najlepszym wypadku odkładało termin płatności7.

* * *

Sejm elekcyjny, obradujący od 20 kwietnia do 9 czerwca 1674 r.,


przyniósł niespodziewane rozstrzygnięcie, koronę otrzymał
marszałek i hetman wielki koronny Jan Sobieski
5
W o l i ń s k i . Konwokacja 1674 roku a wojna polsko-turecka [w] W o l i ń s k i , Z dziejów
wojen polsko-tureckich. Warszawa 1983, s. 100-101.
6
Komisja albo trybunat skarbowy [w] F. K l u c z y c k i , Pisma do wieku i spraw Jana
Sobieskiego, t. II, cz. 2, Kraków 1881, s. 1418-1419.
7
W o l i ń s k i , op. cit., s. 127.
146

(21 maja 1674r.). Jan III Sobieski od razu oświadczył, że nie ma


zamiaru przesiadywać w Warszawie, ale tak jak do tej pory będzie
brał czynny udział w wojennych kampaniach 8.
Nowo obrany król Polski uważnie obserwował rozwój wydarzeń
na Prawobrzeżu i dostrzegł w nich szansę odciążenia
Rzeczpospolitej i zwrócenia szykującej się tureckiej nawały na
Ukrainę. W tym też celu słał poselstwa do chana Selima Gireja,
zdawał sobie bowiem sprawę, że to właśnie chanowi tatarskiemu
musi najbardziej zależeć na odrzuceniu wojsk rosyjskich z
prawobrzeżnej Ukrainy i zachowaniu równowagi na tych terenach.
Tak też było w istocie. Polityka chanatu — utrzymać równowagę
sił polsko-rosyjskich na Ukrainie — została wyraźnie zachwiana.
Chan zdawał sobie sprawę, że w razie utrzymania się takiej sytuacji
następnym zagrożonym przez Moskwę krajem będzie chanat
krymski. Dlatego też w zgodnej opinii Rzeczpospolitej i chanatu
należało odwieść Turcję od wyprawy na Polskę i skierować jej
wojska przeciw oddziałom Romodanowskiego i Samujłowicza.
I tak za pośrednictwem chanatu doszło do rokowań polsko-
tureckich. Sobieski zdawał sobie sprawę z tego, że Turcy raczej nie
zrezygnują ani z Kamieńca, ani z Ukrainy, ale przedłużanie
rokowań trzymało w szachu Rosjan. (Turcy za cenę rozejmu żądali
posiłków polskich na wojnę z Rosją, co nie tylko spowodowałoby
zerwanie rozejmu andruszowskiego, ale i uzależniałoby Polskę od
Turcji, która mogłaby szantażować Rzeczpospolitą wycofaniem się
z wojny z Rosją). Niewątpliwie pozytywnym aspektem prze-
wlekłych i zawiłych rokowań był uzyskiwany w ten sposób czas
potrzebny na zebranie wojska9.
Równolegle z rozmowami polsko-tureckimi toczyły się
rozmowy polsko-rosyjskie. Komisja andruszowska, oprócz roz-
patrywania wszystkich spraw związanych z przedłuże-

8
Punkta JKMści podane całej Rzplitej, V 1674 [w] K1 u c z y c k i, op. cit., t. I, cz. 2, s. 1486.
9
W o l i ń s k i , op. cit., s. 132-133.
147

niem rozejmu w Andruszowie, miała za zadanie doprowadzić do


połączenia wojsk polsko-rosyjskich i wystąpienia obu państw
przeciwko wspólnemu wrogowi.

ZARYS ROSYJSKICH DZIAŁAŃ WOJENNYCH

Wodzowie carscy: wojewoda białogrodzki Hrehory Romo-


danowski i hetman zadnieprzański Iwan Samujłowicz, połączyli
swoje armie 22 stycznia 1674 r., przeprawili się przez Dniepr i
poprowadzili wojska trzema zwartymi kolumnami: na Kaniów,
Czehryń i Czerkasy. 12 lutego wojska rosyjskie, po dwudniowej
walce, zdobyły Czerkasy. Tydzień później poddał się Kaniów,
przechodząc z całym wojskiem na stronę rosyjską10. W celu
zabezpieczenia sobie odwrotu Moskwa obsadziła Kaniów silną
załogą i dalej bez większego trudu likwidowała słabe,
odosobnione zdezorientowane watahy kozackie lub wałęsające się
luźne czambuły ordy. 12 marca w bitwie pod Medwinem
(Lisianką) pułkownik rosyjski Cejew pobił mołojców brata
hetmana Doroszenki — Hrehorego. Drugi brat Andrzej bronił
Korsunia, a gdy ten padł, zdołał umknąć do Czehrynia, gdzie
zamknął się sam Doroszenko z resztką wiernego wojska11.
Romodanowski łatwo zyskiwał przychylność ludności dla swojego
monarchy. Karność, w jakiej trzymał swoich żołnierzy, oraz
niezwykła skrupulatność, z jaką regulował gotówką wszelkie
rekwizycje z pewnością budziły podziw gnębionych od tylu lat
pożogą wojenną mieszkańców Prawobrzeża. Wkrótce też, po
upływie zaledwie półtora miesiąca, cała wielka połać kraju od
Dniepru do Dniestru uderzyła czołem „Wielkiemu Hosudarowi,
Jego Carskiemu Wieliczestwu"12. Dziewięć pułków, które
10
P e r d e n i a , op. cit., s. 375-376.
11
T. K o r z o n , Dola i niedola Jana Sobieskiego 1629-1674, s. 468-469; P e r d e n i a, op.
cit., s. 376.
12
W o l i ń s k i , Epilog Chocimia w 1674 roku [w] Z dziejów wojen polsko-tureckich, s. 96.
148

uznawały wcześniej władzę Doroszenki, przeszły na stronę


Samujłowicza i Rosji. Na stronę Rosji przeszedł też hetman
Haneńko, który pozbawiając Polskę przedstawicielstwa na
Prawobrzeżu, walnie dopomógł Rosjanom w zajmowaniu
ukraińskich miast13. Nie przybył tylko na radę do Perejesławia
pułkownik podolski Eustachy Hohol 14. Sam Doroszenko wysłał z
poselstwem Jana Mazepę, który miał oznajmić gotowość do
poddaństwa, ale ponieważ nie ofiarował Czehrynia, poddaństwa
nie przyjęto15.
Na Ukrainie trzymały się jeszcze tylko: doroszenkowy Czehryń,
serdeniacka Pawołocz i polska Biała Cerkiew. Mimo niedostatku
żywności i ciągłych ofert moskiewskich, proponujących
bezpieczny odmarsz ku Sobieskiemu. załoga polska trzymała się
wiernie na swoim samotnym posterunku, symbolicznej niejako
ostoi zwierzchnictwa Rzeczpospolitej na tych ziemiach 16.
Brak zdecydowanej reakcji wojskowej i politycznej na działania
Moskwy powodował dalsze osłabienie pozycji polskich na terenie
prawobrzeżnej Ukrainy. Dla Doroszenki i jego zwolenników było
to sygnałem, aby przedwcześnie nie zrywać z Portą; dla rządu
carskiego stawało się wyraźną zachętą do coraz śmielszych
działań. I nie można się chyba dziwić, że rząd moskiewski,
wyzyskując zręcznie widoczne niezdecydowanie Polski oraz brak
gotowości zbrojnej Turcji, uznał ten moment za najdogodniejszy
do odkrycia kart17. Wspomniana wcześniej walna rada kozacka,
zwołana do Perejasławia w asyście oddziałów Romodanowskiego,
13
Tamże, s. 376.
14
S e r c z y k , op. cit., s. 127; P e r d e n i a , op. cit., s. 377.
15
K o r z o n , Dzieje wojen i wojskowości w Polsce, t. II, Warszawa 1923, s. 456.
16
Łoziński do Sobieskiego 27 III 1674 [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. 2, s. 1424;
P e r d e n i a , op. cit., s. 379: K o r z o n , op. cit., s. 469.
17
W o l i ń s k i, op. cit., s. 97.
149

27 marca 1674 r. uchwaliła oddanie buławy prawobrzeżnej


Ukrainy, nieodebranej jeszcze faktycznie Doroszence, wy-
znaczonemu kandydatowi carskiemu, którym był oczywiście
Iwan Samujłowicz18. Zgodnie z zapowiedzią Romodanowskiego,
realizując na koniec hasło, iż „wszystka Ukraina jest już cale
carska", akt ten w przededniu wznowienia polsko-
tureckich zmagań wojennych szachował Warszawę i Konstan-
tynopol i pokazywał, jaka jest cena sojuszu lub neutralności
Kremla19.
Późną wiosną przyszły Doroszence z pomocą wojska tatarskie
pod wodzą Dżambet Gireja. Dzięki niej Doroszenko na krótko
przeszedł do kontrofensywy, w wyniku której odzyskał Kaniów i
Korsuń i obległ Czerkasy20. Z nastaniem lata wojska rosyjskie
przystąpiły jednak do kolejnych działań i 19 czerwca w bitwie nad
rzeczką Taszłyk pod Śmiałą rozbiły Tatarów Dżambet Gireja i
Kozaków Andreja Doroszenki. Ranny brat Piotra — Andrej — po
raz drugi umykał do Czehrynia, gdzie wkrótce znalazły się wojska
rosyjskie, rozpoczynając oblężenie. Stawało się jasne, że
zdobycie tej jedynej już ostoi hetmana Doroszenki ostatecz-
nie utrwali władzę carską na prawym brzegu Dniepru i że tym
sposobem cała Ukraina znajdzie się pod berłem jednego władcy
— cara Aleksego Michajłowicza. Doroszenko słał listy do chana i
do wielkiego wezyra, prosząc o natychmiastową pomoc21.
Dokonująca się pod osłoną rzekomej pomocy faktyczna
okupacja przez wojska carskie prawobrzeżnej Ukrainy budziła w
polskich sferach rządzących, śledzących z usprawiedliwioną
nieufnością wszelkie poczynania Kremla, jak najdalej idące
zaniepokojenie. Równocześnie w pełni
18
S e r c z y k , op. cit., s. 127-128; P e r d e n i a , op. cit., s. 377.
19
W o l i ń s k i , Król Jan III Sobieski a sprawa Ukrainy 1674-1675, Warszawa 1934, s. 7-8.
20
P e r d e n i a , op. cit., s. 385.
21
Tamże, s. 388.
150

zdawano sobie sprawę z korzyści, jakie ewentualnie mogą


wyniknąć dla Rzeczpospolitej w razie starcia orężnego Porty i
Moskwy, co niezawodnie zdawała się zapowiadać wyprawa
oddziałów carskich na Prawobrzeże, uważane w Stambule za
zdobycz sułtańską. Sobieski, z uzasadnionym sceptycyzmem
traktujący dotychczas wszelkie nadzieje na pomoc rosyjską
przeciw Turkom, w obecnym pochodzie Romodanowskiego i
Samujłowicza widział szansę na doprowadzenie do tak
wyczekiwanej współpracy wojsk polsko-moskiewskich22.
Sądzono, że starcie moskiewsko-tureckie jest nieuniknione —
wojska tureckie zmieniły przecież kierunek swojego marszu i
ruszyły przeciw Moskwie, na odsiecz obleganemu Doroszence 23.

ZARYS TURECKICH DZIAŁAŃ WOJENNYCH

20 lipca, w odpowiedzi na ruchy wojsk rosyjskich. armia


turecko- tatarska pod dowództwem samego sułtana ruszyła spod
Cecory w stronę Ukrainy i zwróciła się przeciw wojskom
rosyjsko-kozackim24. Przodem wysłano wcześniej część wojsk
tatarskich na odsiecz Doroszence 25. Tatarzy ci zostali pobici przez
wojska carskie koło Rusawy26.
Armia turecka skoncentrowała się na opanowaniu przed-
dnieprzańskich miast i grodów, do których wysłała wydzielone
oddziały. Jeden z nich został pobity pod Winnicą,

22
W o l i ń s k i, op. cit., s. 96-97.
23
P e r d e n i a, op. cit., s. 396.
24
Collectanea z dziejopisów tureckich rzeczy do historyi polskiey służących (...) zebrane
przez J.J.S. Sękowskiego, t. II. Warszawa 1825, s. 110-111; J. W i m m e r. Wojsko polskie w
drugiej połowie XVII wieku. Warszawa 1965, s. 187; M. J e m i o ł o w s k i , Pamiętnik dzieje
Polski zawierający. Warszawa 2000, s. 428; P e r d e n i a , op. cit.. s. 391.
25
Jan Karwowski cześnik podolski do króla. Ładyżyn 29 VIII 1674 [w] Przyczynki
źródłowe..., s. 83.
26
Z Warszawy 17 VII 1674 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XII, s. 286.
151

wobec czego większy oddział wysłany pod to miasto zdobył je, a


zdobywcy zabili wielu mieszkańców. Inne oddziały zajęły Kalnik,
Bracław i Ścianę. Turcy oblegali i zdobyli także Ładyżyn, w
którym bronił się jakiś czas pułkownik zadnieprski Muraszko 27.
Przejeżdżający później przez to miasto stolnik żytomierski
Tuszyński napisał: „Ładyżyn tak zburzony od Turków, że nie
można było poznać, że to miasto kiedyś było, bo i wały rozkopane
były i ani jednego człeka tam nie było"28. Chan z całą ordą ruszył na
Czehryń29. Większy oddział: 16 od janczarskich z 20 działami i 6
moździerzami, pod dowództwem Mustafa Paszy, został
wysłany pod Humań30. Humań bronił się bardzo dzielnie i Turcy
zmuszeni do prowadzenia długiego, regularnego oblężenia,
ponieśli tam duże straty. Podeszli wreszcie aproszami pod same
mury i założyli trzy miny, wobec czego obrońcy postanowili się
poddać. Kajmakan nie zgodził się jednak na to, kazał wysadzić
miny i 2 września przeprowadził generalny szturm. Zdobył miasto,
które z powodu długiej obrony zostało zniszczone, a ludność w pień
wycięta31.
Wodzowie carscy nie czekali na nieprzyjaciela, lecz na samą
wieść o jego pochodzie 19 sierpnia zwinęli oblężenie Czehrynia i
cofali się na Czerkasy. Tam się okopali

27
Collectanea..., s. 113-114. 116; [Wiadomości z Ukrainy], 7 IX 1674 [w] Materiały..., [w]
„SMHW", t. XII. s. 296-297; S.A. K o p i ł o w , Polsko-turecka wijna 1672-1676 r. w
ukraińskich istorienich tworach pierszoj trjetini XVIII st. [w] Wojny polsko-tureckie w XVII w.,
Przemyśl 2000, s. 66.
28
J.F. T u s z y ń s k i . Pamiętnik [w] Dwa pamiętniki z XVII wieku. wyd. A. Przyboś,
Wrocław-Kraków 1954, s. 58.
29
Jan Karnowski cześnik podolski do króla, Ładyżyn 29 VIII 1674 [w] Przyczynki źródłowe...,
s. 84.
30
Collectanea..., s. 117.
31
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 428-429: Collectanea..., s. 119; Jan Karwowski cześnik
podolski do króla, Ładyżyn 29 VIII 1674 [w] Przyczynki źródłowe..., s. 84; Z Lwowa 28 IX 1674
[w] Materiały..., [w] „SMHW", t. XII, s. 303.
152

i rozpoczęli przeprawę na lewy brzeg Dniepru32. Wysłany został


przeciwko nim sułtan gałga Selamet Girej z ordą. ale wojska
carskie odparły ten atak i wycofały się na lewy brzeg Dniepru33. Po
przejściu Dniepru, obawiając się tureckiego ataku, cofnęły się i
okopały pod Herklami34. Tym sposobem władza carska na prawym
brzegu Dniepru po pół roku została zlikwidowana.
7 września, wobec wycofania się wojsk rosyjskich za Dniepr,
Ahmed Kópriilu pisał wprawdzie, że Turcja nie obawia się
walczyć równocześnie z Polską i z Moskwą, ale wobec zagrożenia
atakiem wojsk polskich na własne tyły sułtan wydał rozkazy do
odwrotu35. Turcy rozpoczęli odwrót, zabezpieczając przeprawy na
Dniestrze i zostawiając garnizony w Mohylowie, Raszkowie i
mołdawskiej Soroce36. Sam sułtan zostawił dowództwo wezyrowi i
wrócił do Isakczy37.

PLAN WOJENNY RZECZPOSPOLITEJ

Tak dogodnej okazji, gdy zanosiło się na wojnę rosyjsko-


-turecką, nie zamierzał przepuścić król Jan III. Sobieski.
Wykorzystując oddalenie się głównych sił padyszacha w stronę
Dniepru i odsunięcie ich od linii komunikacyjnych, zamierzał
uderzyć na Turków i Tatarów od tyłu, wziąć ich w dwa ognie i
stanowczym ciosem osiągnąć decydujące
32
Collectanea..., s. 118: Król do komisarzy polskich w Kadzyniu, Żółkiew 30 IX 1674 [w]
Przyczynki źródłowe..., s. 86.
33
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 429; Wiadomość o misji Sulimowskiego do ks.
Romodanowskiego, Jaworów 21 IX 1674 [w] Materiały..., [w] „SMHW", t. XII, s. 301.
34
[Wiadomości z Ukrainy]. Żółkiew 30 IX 1674 [w] Materiały..., [w] „SMHW", t. XII, s.
305.
35
Collectanea..., s. 120; Ahmed Kópriilu do króla Jana III [w] Materiały..., [w] „SMHW", t.
XE. s. 296-297.
36
D. K o ł o d z i e j c z y k , Ejalet kamieniecki. Warszawa 1994, s. 79.
37
Collectanea..., s. 120.
153

rozstrzygnięcie. Tym sposobem planował zakończyć wojnę


polsko-turecką korzystnym pokojem. Sobieski łudził się, że car,
działając zresztą w swoim interesie, nie będzie ociągał się z
doprowadzeniem do skutku naprawdę „szczerej i rzetelnej
konjunkcji", która umożliwiłaby tryumf Krzyża nad
Półksiężycem38.
Jednakże, gdy koncentracja wojsk polskich nie dokonywała się z
pożądaną szybkością, a o intencjach sułtana dochodziły sprzeczne
wiadomości, miał się on jakoby zwrócić przeciw Rzeczpospolitej,
na co wskazywałyby wznowione rajdy tatarskie na ziemie polskie.
Król, pragnąc zyskać na czasie, zdecydował się wysłać nową misję
do chana39.
Do Żółkwi przyszły wieści o odwrocie głównych sił tureckich za
Dniestr, „ku Wołochom", właśnie z obawy przed atakiem
królewskim na ich tyły40. Na Ukrainie jednak w dalszym ciągu
miał pozostać Selim Girej z ordą, by osłaniać Doroszenkę i
zdobycze sułtanskie41. Wojska kozacko-tatarskie miały też zająć
pozostałe niezdobyte jeszcze miasta Prawobrzeża, po czym
rozłożyć się na leża zimowe42. Część wojsk tatarskich z pewnością
wróciła na Krym z powodu działań dywersyjnych Sierki43.

SPÓŹNIONA KAMPANIA JESIENNO-ZIMOWA

Drobne działania wojenne trwały nieprzerwanie od ubiegłego


roku. Wiosną i latem walczono z grasującymi ordami. Stale
wysyłano podjazdy, aby rozpoznać działania
38
W o l i ń s k i , Pośrednictwo tatarskie..., s. 134; S.Z. D r u s z k i e w i c z , Pamiętniki
1648-1697. oprac. M. Wagner, Siedlce 2001, s. 99.
39
Tamże.
40
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 429.
41
Collectanea..., s. 120.
42
Au camp de 1'armee du Royaume. 11 XI 1674 [w] Materiały..., [w] „SMHW", t. XII, s.
306.
43
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 429; Z Warszawy, 10 VII 1674 [w] Materiały..., [w]
„SMHW", t. XII, s. 283.
154

nieprzyjacielskie i powstrzymywać zapędy czambułów tatarskich44.


Wojewoda ruski Stanisław Jabłonowski 8-9 czerwca został na
radzie wojennej mianowany przez króla namiestnikiem i
regimentarzem w „ruskie kraje". Miał za zadanie gromadzić
chorągwie pancerne i dragonie pod Trembowlę, a husarię i
piechotę koło Łęcznej, za Lublinem. Wojska Wielkiego Księstwa
Litewskiego miały koncentrować się pod Dubnem. Maszerowały
już do Polski posiłki brandenburskie45.
Podczas gdy większość potęgi otomańskiej ruszyła na Ukrainę,
część wojsk zajęła się odzyskaniem zamków mołdawskich z rąk
polskich.
Komendant Chocimia, podpułkownik M. Ochapp, dowie-
dziawszy się, że komendant Żwańca, przerażony odezwami Halila
Paszy, opuścił posterunek, wysłał do tej twierdzy oddział, który
wyprowadził z zamku dwie najlepsze armaty i wywiózł żywność.
Turcy zajęli Żwaniec, zostawili w nim 100 janczarów i
zaatakowali fort naprzeciw Chocimia (ten sam, który zbudowali
Turcy w 1673 r. do obrony mostu). Komendant chocimski z
niewielkim oddziałem bronił fortu, zadając Turkom duże straty,
ale gdy dowiedział się, że Halil Pasza ma uderzyć na niego
wszystkimi siłami, spalił fort, a jego załogę wprowadził do
chocimskiego zamku46. Niebawem zamek został oblężony przez
wojska syna chańskiego Dewlet Gireja47. Ochapp radził sobie z
Tatarami, ale wkrótce przymaszerowały wojska tureckie pod
wodzą Husseina Paszy, który sprowa-

44
Od Pana Strzałkowskiego, z Gwoźdźca, 2 V 1674 [w] K l u c z y c k i , op. cit., t. I, cz. 2, s.
1456-1457: Z Lwowa, 22 V1 1674 i Z Warszawy,26 VI 1674 [w] Materiały... [w] „SMHW", t.
XII. s. 276-277.
45
M. W a g n e r, Stanisław Jabłonowski (1634—1672). Polityk i dowódca, Siedlce 1997, s.
121; Z Warszawy, VI 1674 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XII, s. 278.
46
Z Warszawy, 6 VI1 1674 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XII, s. 281.
47
Ze Lwowa, 13 VI1 1674 [w]Materiały... [w] „SMHW", t. XII. s. 285.
155

dził z Kamieńca 3 ordy janczarów, oddział puszkarzy i minerów


oraz działa burzące. 4 sierpnia, po kilkudniowym oblężeniu, gdy
granaty wyrządziły już znaczne szkody, kończyła się żywność, a
Hussein kazał założyć pod twierdzą miny, oblegani postanowili
poddać zamek48. Turcy nie dotrzymali warunków kapitulacji,
zabili siedmiu żołnierzy, zrabowali wozy, ale interwencja gałgi
uratowała resztę załogi — 84 żołnierzy i komendanta, którzy
odmaszerowali do Polski49.
Komendant Suczawy, podpułkownik Teodor Frank, dowie-
dziawszy się, że 400 Turków i Tatarów zajęło ormiański klasztor,
uderzył na nich znienacka, 60 wziął do niewoli, resztę wyciął 50.
Tych 60 jeńców miał z Turkami wymienić na prowiant, którego w
Suczawie brakowało51. Suczawa jednak 9 sierpnia się poddała.
Wojskom polskim z komendantem Frankiem na czele pozwolono
odmaszerować w kierunku Polski 52.
Wszystkie dostępne źródła i opracowania milczą na temat
losów 200 żołnierzy polskich pozostawionych jako obsada
trzeciego mołdawskiego zamku — Neamt. Prawdopodobnie
jednak załoga tej twierdzy także została zmuszona do kapitulacji i
pozwolono jej odmaszerować do Polski. Świadczyć może o tym
późniejsze zachowanie Sobieskiego wobec załogi tureckiej w
Barze.
Tradycyjne problemy finansowe sprawiły, że kampania 1674 r.
zaczęła się niezwykle późno.

48
Collectanea..., s. 110; Z Warszawy, 4 VIII 1674 i Z Warszawy, 8 VIII 1674 [w]
Materiały..., [w] „SMHW”, t. XII, s. 289-290.
49
Z Warszawy, 11 VIII 1674 [w] Materiały..., [w] „SMHW", t. XII, s. 292; J e m i o ł o w s
k i , op. cit., s. 431.
50
Z Warszawy, 17 VII 1674 [w] Materiały..., [w] „SMHW". t. XII, s. 286.
51
Z Warszawy, 10 VII 1674 [w] Materiały..., [w] „SMHW". t. XII, s. 284; J e m i o ł o w s
k i , op. cit., s. 431.
52
[Wiadomości z Ukrainy], 7 IX 1674 [w] Materiały..., [w] „SMHW", t. XII, s. 297.
156

Z początkiem września Jabłonowski wysłał dwa potężne


podjazdy: kasztelana czernihowskiego Gabriela Silnickiego w
stronę Kamieńca i kawalera Lubomirskiego na Wołyń53. Silnicki
siłami 36 chorągwi napadł 12 września na kamienieckie
przedmieście Karawasery, zwane tak od znajdującego się tam
karawanseraju 54. Polacy spalili zboże w gumnach, pozabijali
kupców greckich i tureckich i uprowadzili około 500 wołów.
Udało się im też znienacka wpaść w dwie kamienieckie bramy, ale
z powodu szczupłości sił musieli się wycofać55. Perdenia uważa,
że ten niespodziewany atak wojsk Silnickiego był jedną z
głównych przyczyn odwrotu Turków z Ukrainy. Trudno się
jednak zgodzić z tą opinią, skoro rozkaz odwrotu wojsk tureckich
z Ukrainy został wydany 7 września, a więc na pięć dni przed
działaniami kasztelana czernihowskiego 56.
Odwrót wojsk tureckich całkowicie pokrzyżował plany
Sobieskiego, uniemożliwiając rozstrzygające uderzenie. Król z
pewnością tego żałował, bo miał wreszcie dużą armię. Składało
się na nią 31 tys. wojska koronnego, 1,2 tys. posiłków
brandenburskich i 9 tys. wojsk litewskich, co dawało ponad
40-tysięczną siłę, którą z powodzeniem można było obrócić
przeciw Turkom57. Skoro więc pierwotny zamiar był
niewykonalny, Sobieski postanowił przynajmniej rozwiązać
sprawę Ukrainy i po naradzie wojennej,

53
Z Międzyboża, 6 IX 1674 [w] Materiały..., [w] „SMHW", t. XII, s. 296; W a g n e r , op. cit.,
s. 122.
54
Karawanseraj jest to budowla przeznaczona na miejsce postoju karawan na szlakach
podróżnych muzułmańskiego Wschodu.
55
Silnicki do Jabłonowskiego, spod Kupczyniec, 7 IX 1674 [w] Materiały..., [w] „SMHW". t.
XII, s. 300; K o ł o d z i e j c z y k , op. cit., s. 80-81; T u s z y ń s k i , op. cit., s. 57.
56
Por. P e r d e n i a , op. cit., s. 398.
57
W i m m e r , op. cit., s. 188; M Z a g ó r n i a k , Wojskowość polska w dobie wojen
tureckich drugiej połowy XVII wieku, Wrocław 1985, s. 16-17.
157

która odbyła się 20 października w zamku złoczowskim, 24


października ruszył z wojskiem w głąb ziem ukraińskich — na
Zbaraż58. Wojska litewskie, maszerujące innymi drogami, miały
połączyć się z armią koronną pod Trembowlą59. Król żył też
nadzieją na wciągnięcie wojsk rosyjskich do wojny z Turcją. Jednak
posyłane w tej sprawie poselstwa wracały z niczym lub co najwyżej
z gołosłownymi obietnicami.
Hetman polny koronny miał w tym czasie opanować most turecki
na Dniestrze pod Studzienicą, zniszczyć zapasy żywności i
ewentualnie wkroczyć do miasta. Wiśniowiecki nie wywiązał się z
zadania. Nie dość, że nie zajął Studzienicy, to poniósł spore straty
podczas walk z tureckimi oddziałami i został zmuszony do powrotu
do głównych sił polskich kierujących się właśnie na Bar60.
Pierwszym celem połączonej armii polsko-litewskiej był Bar
broniony przez Tatarów-Lipków pod wodzą beja Husseina
Murawskiego (który otrzymał bejostwo barskie po śmierci
Kryczyńskiego) oraz przez 1200 Turków. Wyparte z miasteczka
wojska tureckie broniły się dzielnie w zamku. Gdy jednak
rozpoczęto ostrzał armatni, załoga zamku postanowiła
pertraktować z królem. Sobieski, w przeciwieństwie do innych
dowódców polskich, odnosił się z sympatią do „lipkowskich
zbójów". Nigdy ich nie ścinał i nie wieszał. Uważał, że należy ich
przeciągnąć na służbę Rzeczpospolitej. Dlatego też pertraktacje
zakończono pomyślnie i ostatecznie Tatarzy-Lipkowie 12 listopada
1674 r. poddali się królowi i z powrotem przeszli na polską służbę.
Pod sztandary Rzeczpospolitej wrócili wówczas tacy rotmistrzowie,
jak: Samuel Murza Korycki,

58
Król do komisarzy polskich w Kadzyniu, Złoczów 22 X 1674 [w] Przyczynki źródłowe...,
s. 89.
59
Relacja o radzie wojennej. Żółkiew 23 X 1674 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XII,
s. 311.
60
W a g n e r , op. cit., s. 123.
158

Daniel Szabłowski, Hussein Murawski, Dżafar Murawski.


Samuel Murza, Lechtazar Szabłowski i Samuel Murza
Krzeczowski 61. Turcy, którzy byli z Lipkami jako załoga w
Barze, zostali odesłani do Kamieńca w podzięce za to, że Polskie
załogi z poddanych twierdz mołdawskich wróciły cało do
domów62.
Następnie król przeprawił się przez Boh i samym tylko
komunikiem (zostawiwszy tabor pod Krasnem) ruszył pod Ilińce
i dalej pod Kalnik, który 27 listopada zdobył szturmem 63.
Część wojsk polskich, pod dowództwem pułkownika
Rzewuskiego, ruszyła z Baru na południe, na Łuczyniec. w
którym stał Iwan Kijaszko, „który przez wszystkie czasy wielkim
bywał rozbójnikiem, ale był przy wojsku naszym". i dalej na
Ozarzyniec i Mohylów, w którym stał pułkownik kozacki
Eustachy Hohol64. Polacy, po ucieczce Chanenki i jego przejściu
na stronę rosyjską, nie mieli swojego przedstawiciela na
Ukrainie. Było to bardzo niekorzystne politycznie, ponieważ
dowodziło, że żadna część kozactwa nie popiera racji polskiej 65.
Teraz nadarzyła się okazja do zmiany tej sytuacji. Hohol
postanowił zrezygnować z „tureckiego chleba" i poddać się
królowi, a na znak, że robi to szczerze, oddał Rzewuskiemu
kilkadziesiąt żołnierzy ordy

61
P. B o r a w s k i, Tatarzy w dawnej Rzeczypospolitej, Warszawa 1986, s. 175.
62
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 431; A.J. R o l l e. Zameczki podolskie na kresach
multańskich. t. III. s. 155; S. K r y c z y ń s k i. Bej barski, szkic z dziejów Tatarów polskich w
XVII wieku. Zamość 1935, s. 65; A.D. S k o r o b o h a t y , Diariusz, opr. T. Wasilewski,
Warszawa 2000, s. 122; T u s z y ń s k i , op. cit., s. 57.
63
O. L a s k o w s k i , Jan III Sobieski, Lwów 1933, s. 136: Awizy z Kalnika, 2 XII 1674 [w]
J. W o 1 i ń s k i. Przyczynki źródłowe.... s. 93.
64
T u s z y ń s k i , op. cit., s. 58.
65
J. P e r d e n i a. Stanowisko Rzeczypospolitej szlacheckiej wobec sprawy Ukrainy na
przełomie XVII i XVIII w., Wrocław 1963, s. 16; Sposób i porządek obrony Rzplitej podczas
wojny tureckiej [w] J. W o l i ń s k i , Przyczynki do wojny 1676 r., „PHW". t. II, 1930. s. 146.
159

z murzami — posiłki przysłane mu przez Adzi Gireja66. Część


wojsk Rzewuskiego cofnęła się z Hoholem do króla. Król 22
listopada 1674 r. mianował Hohola dożywotnim hetmanem
kozackim, wręczył mu buławę i zatwierdził przedstawiony skład
osobowy pułku67. Nowo kreowany hetman towarzyszył królowi
w jego pochodach, brał czynny udział w odbijaniu miast i twierdz
z rąk tureckich 68. Do końca kampanii ukraińskiej
podporządkowały się Hoholowi, a przez to i Polsce, cztery pułki
kozackie: bracławski, humański, kalnicki i podolski69.
Kolejne miasta i fortece prawobrzeżnej Ukrainy: Bracław,
Niemirów, Winnica, Bałabanówka, Berszad, Pohrebyszcze,
Tulczyn, przechodziły na nowo w ręce polskie70. Część poddała
się bez walki, część trzeba było zdobywać. W ciągu miesiąca król
opanował cały kraj od Dniestru aż po Czehryń, Korsuń i
Pawołocz, spędzając Kozaków Doroszenki i posiłkujących go
Tatarów Adzi Gireja 71. Sobieski, zablokowawszy szczelnie
Kamieniec i spodziewając się szczerej i rzetelnej współpracy z
wojskami moskiewskimi, myślał o dotarciu do Dunaju i
przeniesieniu wojny poza granice Rzeczpospolitej. Tymczasem
spotkała go po raz kolejny niemiła niespodzianka, która
przekreśliła całkowicie jego plany72. 26 listopada hetman wielki
litewski opuścił wojsko Sobieskiego i odmaszerował z częścią
oddziałów

66
T u s z y ń s k i , op. cit., s. 58; J. M a r o ń. Jan III Sobieski a Kozaczyzna [w] Studia
Wschodnie, pod red. K. Matwijowskiego i R. Żerelika. Wrocław 1993, s. 41.
67
Awizy z Kalnika, 2 XII 1674 [w] Przyczynki źródłowe..., s. 91.
68
P e r d e n i a , op. cit., s. 15.
69
M a r o n , op. cit., s. 41.
70
L a s k o w s k i , op. cit., s. 136; K o r z o n , op. cit.. s. 462.
71
Król do bpa krakowskiego A. Trzebnickiego, obóz pod I linearni 6 XII 1674 [w] Przyczynki
źródłowe.... s. 94, 72 Chorągwie, które z Ks. JM. powróciły, i wiele pod którą teraz zostaje
effective [w] W o l i ń s k i , Sobiesciana z 1675 r. [w] „PHW", t. 5, 1932, s. 225.
160

litewskich na leża zimowe na Polesie 73. Pac, podobnie jak w


poprzednim roku, nie wytrzymał długo przy królu i tłumacząc się
zmęczeniem i chorobą, początkowo tylko sam chciał się oddalić
na Litwę, ostatecznie jednak zmienił zdanie i zabrał ze sobą
wojsko74. Był to jeden z elementów gry politycznej mającej na
celu nie dopuścić do przymierza polsko-francuskiego. Podobno
Pac obiecał opuścić obóz królewski na Ukrainie, jeśli tylko
zauważy, że Sobieski ulega podszeptom francuskim i zmierza do
zawarcia pokoju z Turcją75. Większa część wojska litewskiego —
chorągwie Michała Radziwiłła, Jana Kazimierza Sapiehy,
Benedykta Sapiehy i kilka innych — została przy królu 76. Ale
było to za mało, aby zdobywać Kamieniec, tym bardziej że „za
przykładem Litwy i koronnych wojsk wiele pouciekało"77.
Można było jedynie znowu podjąć blokadę Kamieńca i nie
dopuszczać do miasta transportów żywności. Tak też król
uczynił, umieszczając załogi w Międzybożu, Barze i Mohylowie
oraz rozkazując rozłożyć się w pobliżu Kamieńca oddziałom
podkomorzego podolskiego Hieronima Lanckorońskiego i
pułkownika Bogusza78.

73
A. C o d e 11 o, Litwa wobec wojny z Turcją 1672-1676 r. [w] Studia i Materiały do dziejów
nowożytnych, pod red. K. Matwijowskiego i S. Ochmann-Staniszewskiej, Prace Historyczne,
XIII, Wrocław 1995, s. 144;
74
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 432; S k o r o b o h a t y , op. cit., s. 122.
75
K. M a t w i j o w s k i , Pierwsze sejmy z czasów Jana III Sobieskiego, Wrocław 1976, s. 33-
34; C o d e l l o , op. cit., s. 143-144; P e r d e n i a , Hetman Piotr Doroszenko a Polska, s. 399.
76
Komput lewego skrzydła wojska W. Ks. Lit., in operę zostającego. Jako ad praesens zostaje
[w] Sobiesciana z 1675 r., s. 223-224; Król do bpa krakowskiego A. Trzebnickiego, obóz
pod Ilińcami 6 XII 1674 [w] Przyczynki źródłowe..., s. 94.
77
Król do bpa krakowskiego A. Trzebnickiego, obóz pod Ilińcami 6 XII 1674 [w] Przyczynki
źródłowe..., s. 94; Jan III do Hilarego Połubińskiego, marszałka w. lit., Bracław 18 II 1675
[w] Mateńały... [w] „SMHW”, t. XIV, cz. 1, s. 259-260; C o d e 11 o, op. cit., s. 144.
78
Z Warszawy 15 1 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XIII, cz. 2, s. 197; Z Bracławia, 20
II 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XIV, cz. 1, s. 266.
161

Pac, nie dość, że wycofał wojsko, to jeszcze nie pozwolił, mimo


rozkazu królewskiego, na jego rozwiązanie i na złość królowi
rozłożył je w królewskich dobrach stołowych 79. Czyn Paca
doprowadził do prawdziwej furii króla Jana. Nad głową hetmana
litewskiego i jego wojska rozpętała się prawdziwa burza. Jego
występek potępiony został nie tylko przez króla i jego
stronnictwo, ale także przez kanclerza Krzysztofa Paca 80. 23
lutego biskup Andrzej Trzebnicki pisał do Paca: „to rzecz jest
niesłychana, żeby kiedy króla pana in hostico będącego i prawie in
acie stojącego, miał żołnierz odbiegać"81. Mimo gromów, jakie
ściągnął na swoją głowę, mimo wyrzutów, próśb i nalegań,
hetman wielki litewski trwał uparcie w swoim postanowieniu, nie
wrócił z wojskiem na Ukrainę. Pac bronił się, jak mógł. Tłumaczył
się, że opuścił Ukrainę za zgodą Sobieskiego, że litewskie wojsko
nie mogło znieść faworyzowania przez króla chorągwi koronnych,
że niemożliwe było wyżywienie wojska w spustoszonym kraju. W
wyniku tej sytuacji wojsko litewskie podzieliło się na dwa wrogie
obozy. Szczególnie aktywny w polityce „antypacowskiej" był
hetman polny litewski Michał Radziwiłł, który planował podział
wojska litewskiego na niezależne od siebie skrzydła: pacowskie i
radziwiłłowskie. Kto wie, może to właśnie otwarte szykanowanie
Paca przez Radziwiłła było główną przyczyną dezercji wojsk
Paca? Hetman polny protegowany przez szwagra-króla wielo-
krotnie przekraczał własne kompetencje i podrywał autorytet
hetmana wielkiego litewskiego 82.

79
Bp krakowski A. Trzebnicki do M. Paca, Kielce 23 II 1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 226.
80
C o d e 11 o, op. cit., s. 145-147.
81
Bp krakowski A. Trzebnicki do M. Paca, Kielce 23 II 1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 226.
82
C o d e l l o , op. cit., s. 145-147.
162

Podjazd pod dowództwem Michała Rzewuskiego ruszył na


wysunięty daleko na południe Raszków 83. Miejsce to było dobrze
obsadzone przez Turków. Komendantem Raszkowa był Jusuf
Pasza, miał do obrony 1500 janczarów i spahisów 84. Do zdobycia
Raszkowa walnie przyczynili się jego mieszkańcy. Komendant
Jusuf Pasza zamknął się z częścią wojska w prawosławnym
klasztorze, po czym otworzył znienacka bramę, niespodziewanym
wypadem przebił się przez oblegających i w kilkaset koni umknął
na Tehinię, paląc jeszcze po drodze miasteczko Stroińce i
uprowadzając dużą liczbę ludności w jasyr 85. Wysłane za nim
chorągwie polskie nie zdołały go doścignąć, mogły za to
podziwiać twierdzę tehińską, bo aż tam zapuściły się w pościgu 86.
W ten sposób 3 grudnia Raszków znalazł się w polskich rękach.
Jako załoga stanął w Raszkowie generał K. Korycki z ośmioma
chorągwiami jazdy i trzema regimentami piechoty, a pułkownik
Rzewuski ruszył ze swoimi ludźmi na pomoc Lubomirskiemu,
który bronił się w Cybulowie przeciw połączonym siłom
kozacko-tatarskim. Orda okazała się jednak zbyt mocna i
wojskom koronnym idącym na odsiecz Lubomirskiemu nie udało
się przebić87. Korycki nie zaznał w Raszkowie spokoju, już w
lutym przyszło mu odpierać pierwsze szturmy wojsk
turecko-mołdawsko-wołoskich pod dowództwem Ahmeda, paszy
sylistryjskiego, oraz hospodarów Jerzego Duki i Dymitra
Kantakuzina88. Generał Korycki, dowiedziawszy się o pocho-

83
Z Warszawy 5 I 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XIII, cz. 2, s. 188.
84
Król do bpa krakowskiego A. Trzebnickiego, obóz pod Ilińcami 6 XII 1674 [w] Przyczynki
źródłowe..., s. 94.
85
T u s z y ń s k i , op. cit., s. 58-59.
86
Tamże, s. 59.
87
Tamże. s. 60; Z Warszawy, 1511675 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XIII, cz. 2, s. 197.
88
Z Jaworowa 8 II 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XIII, cz. 2, s. 234; Z Warszawy 15
II 675 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XIII, cz. 2, s. 197; Z Jaworowa, 4 VII 1675 [w]
„SMHW”, t. XV. cz. I, s. 280.
163

dzie Ahmeda Paszy, wysłał podpułkownika Przeworskiego i całą


jazdą i dwoma działkami, który zaatakował odważnie Turków i
rozproszył ich, ale sam poległ. Jazda jego sprawnie jednak
wycofała się do Raszkowa. Turcy zaatakowali miasto od strony
Dniestru, bo rzeka była zamarznięta, i od tej strony fortyfikacje nie
były zbyt mocne. Korycki wycofał się z wojskiem i mieszkańcami
do klasztoru, a następnie (wzorem Jusufa Paszy) uderzył z wielką
furią na nieprzyjaciela, wypędził go za rzekę i ugasił podpalone
miasto. Oddział wysłany przez Koryckiego na Wołoszczyznę po
prowiant również odniósł zwycięstwo w starciu 89.
Do potyczek doszło także w innych miejscach. Pod koniec
stycznia „płk Bogusz, napadłszy na konwój, prowadzący z
Kamieńca do sułtana jeńców, znaczną ich część uwolnił i sam
zdobył jeńców"90.
Król spędził zimę na Ukrainie (w Bracławiu) i osobiście
pilnował, żeby wojsko polskie, które obsadziło fortece ukraińskie,
nie ważyło się z nich wycofać, ponieważ nadchodziły wieści, że na
to tylko czeka armia rosyjska91. Z Bracławia wysyłał często
podjazdy, które płoszyły Tatarów. Z Turcji przychodziły infor-
macje, że armie nieprzyjacielskie ruszą na wyprawę wczesną
wiosną. Krym już rozpoczął działania, w kilku miejscach starły się
oddziały polskie z zagonami tatarskimi 92. 28 stycznia pod
Niemirowem pułkownik Polanowski rozbił czambuł Tatarów, a
dzień później pod Berszedą strażnik Bidziński starł się z od-
działem tatarskim nuradyna 93.

89
Z Warszawy, 16 II 1675 i Z Warszawy, 19 II 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW”. t. XIV.
cz. 1. s. 259-260 i 264.
90
Tamże.
91
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 432-433; Z Bracławia. 20 II 1675 [w] Materiały... [w]
„SMHW”, t. XIV. cz. 1, s. 266; D r u s z k i e w i c z , op. cit., s. 115.
92
L a s k o w s k i , op. cit., s. 136-137.
93
Z Warszawy, 19 II 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XIV, cz. 1, s. 264.
164

W lutym ponownie zaatakowany został Raszków, ale generał


Korycki pewnie odparł ten szturm 94. Atak turecko-wołoski
wyprowadzony został także na Mohylów, gdzie stał pułkownik
Rzewuski i ten również obronił się przed napastnikami 95.
W lutym 1675 r. gruchnęła wieść o śmierci Piotra Doroszenki.
Król zareagował błyskawicznie i uniwersałem z Bracławia
wezwał podległe Doroszence wojska do powrotu pod polską
protekcję, obiecując darowanie wszelkich popełnionych
przeciwko Rzeczpospolitej przestępstw i zdrad96. Wiadomość o
śmierci hetmana kozackiego okazała się nieprawdziwa, ale jeden
z oddziałów kozaków Doroszenki poddał się Polsce. Forteca
kozacka Pawołocz — „wszystkiej złości gniazdo" — poddała się
28 marca 1675 r. Michałowi Radziwiłłowi, a stanowiący załogę
fortecy kozacy Doroszenki — 800 mołojców z Semenem
Korsuńcem na czele — przeszli na stronę Rzeczpospolitej97. Było
to duże osiągnięcie hetmana polnego litewskiego, tym bardziej że
fortecę tę bez powodzenia szturmowały w 1674 r. wojska
rosyjskie98. Był to ostatni sukces kampanii na Ukrainie.
Doroszence pozostał tylko Czehryń i Korsuń, a wojska niewiele
ponad 5 tys. najwierniejszych Kozaków99.

94
Z Warszawy, 23 II 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XIV, cz. 1, s. 268.
95
Z Warszawy, 2 III 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XIV, cz. 1, s. 274.
96
Uniwersał królewski do starszyzny kozackiej w Czechrynie, Bracław 25 II 1675 [w]
Materiały... [w] „SMHW", L XIV, cz. 1, s. 271; W ó j c i k , op. cit.., s. 29.
97
Z Bracławia, 2 IV 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW, t. XIV, cz. 1, s. 280; Stanisław
Morsztyn podstoli chełmiński do nn., Bracław 2 IV 1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 227; J.
M a r o n , op. cit., s. 41.
98
Co d e 11 o, op. cit., s. 148.
99
N. J a k o w e n k o, Historia Ukrainy od czasów najdawniejszych do końca XVIII wieku,
Lublin 2000, s. 262.
165

Rokowania polsko-rosyjskie na temat wspólnej akcji przeciw


Turcji się przeciągały, a niewątpliwy sukces Sobieskiego na
prawobrzeżnej Ukrainie stawiał taki wspólny wysiłek zbrojny
pod znakiem zapytania. Moskwa nie chciała zwrócić zajętych
przez siebie zamków, powołując się na nieakceptowany przez
Polskę traktat buczacki 100.
Pośrednictwo tatarskie między Rzeczpospolitą a Portą wciąż
nie przynosiło pożądanych efektów, chociaż i tak miało
niewielkie szanse powodzenia ze względu na rozbieżność
poglądów walczących stron. Zresztą Tatarom nie zależało już tak
bardzo na dalszych rokowaniach; osiągnęli przecież swój cel —
równowaga na Ukrainie została przywrócona. Teraz intencją
chanatu było jedynie zachowanie na Ukrainie istniejącej sytuacji.
Sobieski zdawał sobie z tego sprawę, ale przeciągał układy, żeby
choć trochę zyskać na czasie101. Polakom zależało na pokoju.
Sobieski chciał rozpocząć wreszcie planowaną politykę
bałtycką102, a Rzeczpospolita nie miała pieniędzy na nowe
zaciągi. W rokowaniach z chanatem proponowano nawet
zniszczyć Kamieniec, byle tylko doprowadzić do pokoju z
Turcją103.

100
Jan III do komisarzy polskich w Kadzyniu [w] Materiały... [w] ..SMHW”, t. XIII, cz. 2,
s. 201; P e r d e n i a , op. cit., s. 407.
101
Wszystkie zawiłości w grze politycznej chanatu i Polski przedstawia szeroko Janusz
Woliński w swej pracy: Pośrednictwo tatarskie w wojnie polsko-tureckiej 1674-1675 [w]
W o l i ń s k i , Z dziejów wojen polsko- tureckich. Warszawa 1983, s. 128-147.
102
Czytelnikom zainteresowanym polityką bałtycką króla Jana III odsyłam do pracy M.
Komaszyńskiego, Jan III Sobieski a Bałtyk, Gdańsk 1983.
103
A. Lubomirski w-da krakowski do Jana III, Kraków 20 I 1675; I. Bąkowski w-da
pomorski do Jana III, Borzechów 26 I 1675; J. Leszczyński kanclerz wielki koronny do króla
Jana III, Poznań 26 I 1675; J. Wielopolski stolnik koronny do Jana III Kobylanka 31 I 1675;
J. Opaliński w-da kaliski do króla Jana III, Osieczna 8 II 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW”,
t. XIII, cz. 2, s. 207, 213, 216, 222, 232-233; W ó j c i k, op. cit., s. 31.
166

Król prowadził też rozmowy z nastawionym antyturecko


hetmanem zaporoskim Iwanem Sierko. Kusił go buławą,
tłumaczył, dlaczego wkroczył na Ukrainę, proponował oddanie
mu pogranicznych miast i twierdz i oczekiwał aktywnej
współpracy przeciwko turecko-tatarskim wojskom, obiecywał
pomoc pieniężną i przysłanie sukna na mundury 104. Wydaje się,
że opcja ta podobała się zaporoskiemu hetmanowi. Pow-
strzymywała go jednak przysięga na wierność złożona carowi105.
Bez wątpienia jednak Sierko chciał walczyć z niewiernymi, z
pomocą rosyjską dokonać dywersji na Krymie (tak jak już
niejednokrotnie wcześniej czynił), ale nie uzyskał na to ani
posiłków, ani zgody cara 106.
Sobieski wiedział, że Turcy przygotowują nową wyprawę pod
wodzą zięcia sułtana — Ibrahima Szyszmana — i że tym razem
ruszy ona niewątpliwie w stronę granic Rzeczpospolitej.
Wiedział też, że chan otrzymał rozkaz, aby osobiście ruszył na
wojnę, i że Turcy mają świadomość słabości wojsk polskich, gdy
opuściły króla wojska litewskie107.
Rada wojenna w Latyczowie, 20 kwietnia 1675 r.. która
ustaliła ostateczną dyslokacje wojska na wiosnę. zakończyła
formalnie kampanię ukraińską108. Wojsko rozstawione zostało
trzema kolumnami: pierwsza od Dzikich Pól, od Czeczelnika,
przez Berszadę, Raszków, Mohylów ku Kamieńcowi; druga
przez Kalnik, Bracław,
104
Memoryjał ur. Szymonowi Zawiszy rotmistrzowi JKM... na Zaporoże ordynowanemu,
dany z kancelarii, Bracław 14 III 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XTV, cz. 1, s. 278;
Maron, op. cit., s. 42.
105
Sicz po rozejmie andruszowskim stanowiła kondominium, tj. obszar pod wspólnym
panowaniem Polski i Rosji.
106
P e r d e n i a , op. cit., s. 422.
107
Stanisław Morsztyn podstoli chełmiński do nn., Bracław 2 IV 1675 [w] Sobiesciana z
1675 r., s. 227.
108
Złoczów 2 V 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XIV, cz. 1, s. 281-282.
167

Niemirów. Winnicę, Bar po Międzybóż i Konstantynów; trzecia


przez Nastaskę, Motowidłówkę, Białą Cerkiew, Pawołocz,
Kotelnię, Korostyszew, Berdyczew, Cudnów, Łabuń, Połonne, aż
po Konstantynów (podobnie jak druga kolumna) 109.

PODSUMOWANIE

Zwycięska kampania ukraińska nie doprowadziła do takich


rezultatów, jakich spodziewał się król Jan III Sobieski,
podejmując działania wojenne w końcu października 1674 r. Nie
doszło do otwartej wojny moskiewsko-tureckiej ani do
współdziałania wojskowego armii polskich i rosyjskich.
Spóźniony wymarsz wojsk polskich nie doprowadził do rozbicia
wojsk turecko-tatarskich, które bezpiecznie wycofały się na
zimowe leża. Zajęcie Ukrainy przez króla rozciągnęło jeszcze
bardziej polską linię obrony. Armia polska, koncentrując się na
zajmowaniu kolejnych miast i twierdz ukraińskich, szybko
topniała i wykrwawiała się w nieustannych walkach i utarczkach
z tatarską ordą i Kozakami. Na domiar złego po raz drugi z rzędu
zawiodły i opuściły Sobieskiego wojska litewskie Michała
Paca110. Nie było szans przeniesienia wojny za Dniestr ani nawet
zajęcie Kamieńca. Sukcesem było zajęcie Podniestrza i przejście
na stronę polską części pułków kozackich. Wielki wysiłek
zbrojny i finansowy (nie mniejszy niż w roku ubiegłym) nie
przyniósł jednak spodziewanych korzyści. Można powiedzieć, że
kampania ukraińska zakończyła się pyrrusowym zwycięstwem,
gdyż wykrwawioną, zmęczoną, głodną i nieopłacaną armię
polską czekał kolejny najazd wojsk turecko-tatarskich, które po
odpoczynku na zimowych leżach na wiosnę miały rozkaz uderzyć
na pozycje polskie.
109
K o r z o n , op. cit., s. 463.
110
W i m m e r , op. cit., s. 188.
168

Komput lewego skrzydła wojska Wielkiego Księstwa Litewskiego


(które zostało przy królu)111.
Chorągwie husarskie Koni

1. Hetmana polnego WX Michała K. Radziwiłła, pod


2.
dowództwem porucznika Bonifacego Paca Druga
150
Hetmana polnego WXL Michała K. Radziwiłła, pod
dowództwem porucznika Kazimierza Przyj
ałkowskiego
120

Chorągwie petyhorskie Koni

1. Hetmana polnego WXL Michała K. Radziwiłła,

pod dowództwem porucznika Haraburdy 150


Druga hetmana polnego WXL Michała K. Radzi-
2.
wiłła, pod dowództwem porucznika Ogińskiego 120
3. Wojewody połockiego Kazimierza Sapiehy 120
4. Marszałka WXL Aleksandra Hilarego Połubińs-
kiego 120
5. Podskarbiego nadwornego WXL Benedykta Sa-
piehy 120
6. Podczaszego WXL Krzysztofa Potockiego 120
7. Koniuszego WXL Franciszka Sapiehy 120
8. Chorążego WXL Zygmunta Adama Słuszki 120
9. Krajczego WXL Jana Karola Dolskiego 120

Chorągwie rajtarskie Koni

Hetmana polnego WXL M. K. Radziwiłła


1. 100

111
Dane z: Sobiesciana z 1675 r. [w] „PHW". t. V, z. 2, s. 223-225.
169

Chorągwie kozackie Koni

1. Strażnika WXL Bonifacego Paca


2. 100
Podstolego chełmskiego
3. 100
Pierzchowskiego Łowczego łukowskiego
100
Radlińskiego

Chorągwie tatarskie Koni

1. Hetmana polnego WXL Michała K. Radziwiłła


2. Marszałka WXL Aleksandra Hilarego Połubiń- 150
skiego
120

Chorągwie dragońskie Koni i


porcji

1. Hetmana polnego WXL Michała K. Radziwiłła,

(4 chorągwie) 400
2. Wojewody połockiego Kazimierza Sapiehy 80
3. Podskarbiego nadwornego WXL Benedykta
hy 80
4. Podczaszego WXL Krzysztofa Potockiego 80
5. Krajczego WXL Jana Karola Dolskiego 80
6. Starosty lidzkiego Dominika Radziwiłła 100
7. Podkomorzego brzeskiego Ostapa Tyszkiewicza 80
8. Pułkownika Jordana 80

Piechota niemiecka Porcji

1. Regiment Hetmana polnego WXL Michała K.


Radziwiłła 600
2. Strażnika WXL Bonifacego Paca 80
3. Starosty trabskiego Stanisława Sapiehy 80
4. Pisarza ziemskiego brzeskiego Konstantego Jana
Szujskiego 80
170

5. Marszałka WXL Aleksandra Hilarego Połubiń-

skiego 320
6. Podczaszego WXL Krzysztofa Potockiego 80
7. Koniuszego WXL Franciszka Sapiehy 80

Piechota węgierska Porcji

1. Regiment Hetmana polnego WXL Michała K. Ra- 220


2. 3. dziwiłła (dwie) Janczarska 100
4. 5. Marszałka WXL Aleksandra Hilarego Połubiń- 100
6. skiego 100
Wojewody połockiego Kazimierza Sapiehy 100
100
Zaporoska hetmana polnego WXL Michała K. Ra-
dziwiłła
Zaporoska marszałka WXL Aleksandra Hilarego
Połubińskiego

W sumie koni i porcji: 5070

Wojska Wielkiego Księstwa Litewskiego które odeszły z


hetmanem wielkim litewskim112.

Chorągwie husarskie Koni

1. Hetmana polnego WXL Michała K. Radziwiłła 130


Marszałka WXL Aleksandra Hilarego Połubińs- 90
2. 3. kiego Marszałka upitskiego Krzysztofa Białłozora 80

Chorągwie petyhorskie Koni

Hetmana polnego WXL Michała K. Radziwiłła


1. 120

112
Tamże.
171

Chorągwie rajtarskie Koni

Hetmana wielkiego WXL Michała Paca 70


1.

Chorągwie tatarskie Koni

Hetmana wielkiego WXL Michała Paca Hetmana 80 90


1.
2. polnego WXL Michała K. Radziwiłła

Chorągwie dragońskie Koni i


porcji

7 chorągwi 430
1.

Piechota niemiecka porcji

3 regimenty
1. 1100

Piechota węgierska Porcji

1. Hetmana wielkiego WXL Michała Paca (dwie


chorągwie) 150
2. 3.
Hetmana polnego WXL Michała K. Radziwiłła
150 90
(dwie chorągwie)
Semenów hetmana polnego WXL Michała K. Ra-
dziwiłła

W sumie koni i porcji: 2580


Rozdział 5
KAMPANIA 1675 R.

SYTUACJA PRZED KAMPANIĄ 1675 R.

Gdy pojawiły się symptomy ofensywy turecko-tatarskiej, Jan III


ze znacznie uszczuplonymi wojskami (nie więcej jak 25 tys. wojsk
koronnych) musiał wycofać swe pułki i chorągwie w głąb kraju 1.
Dokonał następującej nowej dyslokacji wojsk będących w jego
dyspozycji: husarię, „dla poprawienia rynsztunków", cofnął
jeszcze głębiej, pozostałą jazdą, pod dowództwem podkomorzego
sieradzkiego Modrzejowskiego, osadził linię od Dniepru po
Dniestr przez Dymir, Berdyczów, Lubar, Łabuń, Połonne,
Konstantynów, Krasiłów, Bar i Mohylów. Hetmana nakaźnego
Hohola z Kozakami pozostawił na Ukrainie i Podolu, aby bronili
zamków ukraińskich między Pawołoczą a Mohylowem. Część
skrajnych zameczków zajęły też bez wątpienia wojska atamana
koszowego Iwana Sierki 2.
1
J. W i m m e r. Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku. Warszawa 1965, s. 189.
2
Złoczów 2 V 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XIV, cz. 1, s. 281-282; Stanisław
Morsztyn podstoli chełmiński do nn.. Bracław 2 IV 1675; Ekscept z listu pewnego z Bracławia,
pisany do Lwowa, Bracław 6 IV 1675; Król Jan III do senatorów. Jaworów 12 VI 1675 [w] J. W
o 1 i ń s k i, Sobiesciana z 1675 r. [w] „PHW", t. 5, z. 2, s. 227 i 228.
173

Po zaopatrzeniu zajętych fortec w załogi Sobieski w kwietniu


opuścił Ukrainę, przekazując naczelne dowództwo w tym rejonie
wojewodzie ruskiemu Stanisławowi Jabłonowskiemu 3. Dzięki
nowej dyslokacji chroniony był Wołyń i wnętrze kraju od najazdu
czambułów tatarskich, można było ewentualnie utrzymać łączność
z wojskami moskiewskimi (Dymir); ponadto wódz turecki, nie
mając możliwości ataku od Kamieńca, zmuszony był do forsowania
linii obronnej od strony odległej Tehini — tym samym wojsko
polskie miało zapewnioną spokojniejszą koncentrację dookoła
Lwowa4.

* * *

W Konstantynopolu zimą dywan podjął stanowcze postanowienie,


aby z pierwszym dniem wiosny rozpocząć wojnę przeciw
Rzeczpospolitej. Serdarem został mianowany Ibrahim Szyszman,
pasza Aleppo. Chan tatarski otrzymał wezwanie do osobistego
udziału w kampanii5. Orda, idąc jak zwykle na przedzie, dotarła w
połowie maja do Husiatyna, gdzie w koszu zgromadziło się około
30 tys. Tatarów. Armia turecka ciągnęła o wiele wolniej i w tym
czasie przeprawiała się dopiero przez Dniestr pod Tehinią, licząc
około 30 tys. ludzi, w tym jakoby 10 tys. janczarów i 50 dział6.

* * *

Król nieprzygotowany zupełnie do odparcia najazdu, próbował


nowych rokowań pokojowych za pośrednictwem
3
Ekscept z listu pewnego z Bracławia..., s. 228.
4
J. W o l i ń s k i , Bitwa pod Lwowem 1675 roku [w] J. W o l i ń s k i , Z dziejów wojen
polsko-tureckich. Warszawa 1983, s. 148-149; O. L a s k o w s k i , Jan III Sobieski, Lwów
1933, s. 142-143.
5
A. C z o ł o w s k i , Wojna polsko-turecka 1675 r., Lwów 1894, s. 2.
6
M. J e m i o ł o w s k i , Pamiętnik dzieje Polski zawierający. Warszawa 2000, s. 434.
174

chana. Sobieski przewidywał z góry ich bezowocność i trafnie


domyślał się, że nieprzyjaciel godzi się na rozmowy, chcąc tym
sposobem uśpić czujność polską. Mimo wszystko, zdając sobie
sprawę z korzyści takich rozmów (zyskanie czasu do dokonania
ślimaczącej się jak zwykle koncentracji wojsk), nie zawahał się
wysłać w połowie czerwca poselstwa do chana. Termin wysłania
posłów nie był najszczęśliwszy. Dotarli oni bowiem na miejsce.
gdy ten dowiedział się, że jego syn został ciężko ranny w starciu
pod Krasiłowem7. Chan Selim Girej i Ibrahim Szyszman przyjęli
więc poselstwo niechętnie. Przedstawili warunki rozejmu:
oddanie Ukrainy po Horyń, Podola, wypłata haraczu i zbrojna
pomoc przeciw Moskwie, warunki te były oczywiście nie do
przyjęcia przez stronę polską (Polacy skłonni byli oddać
Kamieniec z okręgiem wokół niego na 3 mile)8. Król, nie wierząc
już wcześniej w możliwość porozumienia bez walki, nabrał teraz
pewności, że rokowania te są tylko pozorowane. Nieprzyjaciel
chciał także uzyskać potrzebny czas na dokończenie koncentracji
i następnie, wyzyskując przewagę liczebną, otoczyć wojska
polskie i narzucić Rzeczpospolitej „kondycje sromotne i
niepodobne" pokoju. Posłów polskich wzięto pod straż, by nie
mogli uprzedzić króla o tureckich zamiarach. Wydostali się
dopiero kilka tygodni później, przekupując jednego z wodzów
tatarskich — Kuciuk murze9. Przybyli do obozu „nędzni,
ogorzeli, postarzeli tak, że by ich ledwo poznał kto (...)
wszystkich Tatarów przyjaźń, nie ekscypując żadnego,
przyrównał p. strażnik do psa i jeszcze gorzej" 10.

7
Król Jan III do senatorów, Jaworów 12 VI 1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 229.
8
W Warszawie, 14 VII 1675 [w] J. W o 1 i ń s k i, Materiały do dziejów wojny polsko-
-tureckiej 1672-1676 [w] „SMHW", t. XV, cz. 1, s. 289.
9
C z o ł o w s k i , op. cit., s. 7.
10
Król do żony, Lwów 1 VIII 1675 [w] J. S o b i e s k i , Listy do żony Marii Kazimiery...,
oprac. A.Z. H e l c e l , Kraków 1860, s. 268.
175

Król liczył, że celem szykującej się wyprawy turecko--tatarskiej


będzie Lwów, postanowił więc ściągnąć rozstawione oddziały i
skupić większość z nich „na trakcie między Lwowem i
Złoczowem". Nie rozporządzał bowiem w danej chwili takimi
siłami, żeby móc stoczyć walną bitwę w otwartym polu, zwłaszcza
gdy równocześnie upewnił się, że Turcy i Tatarzy połączyli się
pod Manaczynem11.
Niezwinięte przez Paca wojska litewskie byłyby teraz bardzo
przydatne, mogłyby walką odkupić ubiegłoroczną zdradę 12. Król,
potrzebując wsparcia, puścił w niepamięć wyczyny Paca i prosił
go, żeby podążył ze swoimi wojskami ku Słuczy pod Połonne,
Międzybóż i na granice Podola13. Hetman podkreślił też, że jeśli
choroba nie pozwala Pacowi na wykonanie tego zadania, niech
przekaże dowództwo Radziwiłłowi. W rzeczywistości to hetman
polny litewski organizował posiłki litewskie dla króla. Michał Pac
natomiast myślał bardziej nad zabezpieczeniem południa Litwy, w
szczególności Brześcia nad Bugiem14.
Obiecane po raz kolejny przez cara posiłki rosyjskie nie
nadchodziły. Car, Romodanowski i Samujłowicz nieustannie
zwodzili króla i hetmanów15.

11
W o l i ń s k i , Bitwa pod Lwowem..., s. 150.
12
Bp krakowski A. Trzebnicki do M. Paca, Kielce 23 II 1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s.
226.
13
Król Jan III do Michała Paca, Jaworów 15 VI 1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 230; Król
do żony, Lwów 27 VII 1675 [w] Sobieski, op. cit., s. 265.
14
A. C o d e 11 o, Litwa wobec wojny z Turcją 1672-1676 r. [w] Studia i Materiały do
dziejów nowożytnych, pod red. K. Matwijowskiego i S. Ochmann-Staniszewskiej. Prace
Historyczne, XIII, Wrocław 1995, s. 148-149.
15
J. P e r d e n i a. Hetman Piotr Doroszenko a Polska, Kraków 2000, s. 433 i n.
176

PLAN OBRONY RZECZPOSPOLITEJ

Nie myśląc zatem na razie o działaniu zaczepnym, król


postanowił zorganizować linię obronną szerokim pasem dookoła
Lwowa, zmusić przeciwnika do rozproszenia swej energii
bojowej na obleganie wielu zamków i zameczków i zahamować
tym sposobem jego impet. Plan ten jasno wyłożył w rozkazie
wydanym 10 lipca w Jaworowie do hetmana polnego koronnego
księcia Dymitra Wiśniowieckiego16.
Na wschód od Lwowa, w Złoczowie, rozlokował król, pod
dowództwem wojewody ruskiego Jabłonowskiego, następujące
oddziały: własny, potężny pułk (1938 ludzi), brygadę Hieronima
Lubomirskiego (407) oraz regimenty piesze: swój gwardii (424),
królewicza Jakuba (380), generała Kątskiego (466) i wojewody
pomorskiego Bąkowskiego (165) z wybrańcami — bełskimi i
lubelskimi, w łącznej sile 3,5 tys. ludzi — 1/3 piechoty, a 2/3
jazdy. Na lewym skrzydle, w Brodach i Olesku, stanął hetman
polny koronny Dymitr Wiśniowiecki z pułkami strażnika
koronnego Bidzińskiego (257), strażnika wojskowego Zbrożka
(290), oboźnego wojskowego Karczewskiego (171) oraz
niewątpliwie ze swoim własnym (1497); ogółem samej jazdy
przeszło 2 tys. Prawe skrzydło na linii Gołogóry-Pomorzany-
-Brzeżany osłonił król grupą chorążego koronnego
Sieniawskiego, oddając pod jego rozkazy brygady
Jabłonowskiego (995), wojewody bracławskiego Potockiego
(199), podkomorzego podolskiego Lanckorońskiego (66),
podstolego nowogrodzkiego Bogusza (162) wraz z regimentami
pieszymi generałów Łączyńskiego (443) i Żebrowskiego (470)
oraz dragońskim obersztera Chełmskiego (81), w sumie ponad 2
tys. ludzi, w tym 1/3 piechoty i 2/3 jazdy. Król zdecydował się
rezydować we
16
Król Jan III do Dymitra Wiśniowieckiego, Jaworów 10 VII 1675 [w] Sobiesciana z 1675
r., s. 232-233.
177

Lwowie, by przygotować „front (...) z husarjej i różnych


regimentów potężny"17. Na koniec w Międzybożu, Konstan-
tynowie i Krasiłowie, na prawym skrzydle i na tyłach armii
turecko-tatarskiej, pozostawały wciąż wszystkie poprzednio
umieszczone w tamtej okolicy oddziały, pod dowództwem
podczaszego sieradzkiego Modrzejowskiego i pisarza
lwowskiego Rzewuskiego 18.
W razie dalszego pochodu Turków i Tatarów pod Lwów
Wiśniowiecki, Jabłonowski i Sieniawski mieli się cofać na z góry
wyznaczone pozycje (Żółkiew, Busk, Swierz), ich zaś stanowiska
miały zajmować oddziały Modrzejowskiego i Rzewuskiego na
tyłach nieprzyjaciela, „który (...) w takie ciasnoty wszedłszy,
zawrze się jak w oblężeniu i nim się postrzeże, przy łasce Bożej
się zrujnuje"19. Król liczył też, że chłopi walnie przyłączą się do
walki z nieprzyjacielem. Rada wojenna, która się odbyła 15 lipca
w Jaworowie, zaaprobowała ten plan20. Sobieski podpisał także w
Jaworowie tajne przymierze francusko-polskie wymierzone
przeciwko Brandenburgii i Austrii. Celem przymierza był szybki
pokój z Turcją i skierowanie wojsk polskich do Prus Książęcych,
aby je odzyskać. Francja miała pośredniczyć miedzy Polską a
Turcją w doprowadzeniu do szybkiego pokoju. Sobieski jednak
zdawał sobie sprawę, ze przed ostateczną próbą sił korzystny
pokój dla Rzeczpospolitej nie będzie możliwy, a zaborcza Porta
Otomańska nie zwykła oddawać raz zajętych ziem.
18 lipca Sobieski był już we Lwowie i tu natychmiast zajął się
założeniem warownego obozu dla mających nadciągać chorągwi i
regimentów. Wybrał dogodne miejsce,

17
Tamże.
18
J. W o l i ń s k i , Bitwa pod Lwowem 1675 roku, s. 150-151; K o r z o n , op. cit., s. 466.
19
Tamże.
20
M. W a g n e r , Stanisław Jabłonowski (1634-1672). Polityk i dowódca, Siedlce 1997,
s. 128.
178

własnymi pieniędzmi płacąc właścicielom ziem, na których


założono obóz, za szkody i dewastację ich dóbr 21. Niebawem
stanęły mocne okopy „wedle gościńca gliniańskiego. za
kościołem św. Antoniego, między św. Piotrem a Rurami". tj. na
zachód od Cmentarza Łyczakowskiego, od ulicy Kochanowskiego
na północ ku Górze Piaskowej i Laskowi Cesarskiemu, których
wyżyny (zwłaszcza Góry Piaskowej) stanowiły doskonały punkt
obserwacyjny. Łatwiej wszelako było usypać wały i reduty,
aniżeli ściągnąć do nich opieszałych dowódców i żołnierzy22.
„Ochoty nie masz — z goryczą konstatował król karygodną
powolność — z Polski nikt nie przybywa: jedni za Wisłę, a dru-
dzy aż za Gdańsk uciekają. A im się kto lepiej ma w tej ojczyźnie,
tem mniej dla niej czyni. Nikt o publice nie myśli, tylko o swojej
własnej prywacie. Jedna zaś moja nieszczęśliwa głowa pewnie już
temu nie wydoła" 23. Na domiar złego nie można było być
pewnym, czy jakaś część zgromadzonego już wojska nie odmówi
służby, ponieważ z racji kończącej się ćwierci wielu żołnierzy
chciało opuścić chorągwie.
Sytuacja była naprawdę groźna. Wódz turecki, Ibrahim
Szyszman, na początku lipca pod Manaczynem połączył się z
chanem i dysponował ogromną przewagą liczebną w stosunku do
nielicznych sił polskich. Wojska turecko-tatarskie, z posiłkami
mołdawskimi i wołoskimi, liczyły 70 tys. ludzi. Ta ogromna masa
ludzi z każdym dniem przybliżała się do Lwowa.
Powoli jednak ściągały wojska do nowo założonego obozu. 7
sierpnia Michał Radziwiłł przyprowadził 23 chorągwie litewskie,
dziesięć dni później przyszedł z drugą grupą wojsk litewskich (w
sile około 2 tys.) podskarbi nadworny litewski Benedykt Sapieha,
potem nadchodziły koronne chorągwie husarskie — Feliksa
Potockiego starosty
21
K o r z o n , op. cit., s. 467.
22
W o l i ń s k i. Bitwa pod Lwowem 1675 roku, s. 152.
23
Król do żony, Lwów, 28 VII 1675 [w] S o b i e s k i, op. cit.. s. 256.
179

sieradzkiego, wojewody bracławskiego Jana Potockiego,


kasztelana bełzkiego Jana Myszkowskiego, starosty szczuro-
wickiego Jana Cetnera. W sumie Sobieski dysponował wówczas
około 6 tys. żołnierzy24.

OFENSYWA TURECKA

Pierwszymi ofiarami tureckiej machiny wojskowej były Raszków


i Mohylów25. Obroniły się Bar, Konstantynów i Międzybóż, gdyż
serdar nie chciał tracić czasu na ich dłuższe obleganie 26. Wojska
kozackie Sierki i Hohola stawiły pierwszy opór najeźdźcy i
rozbiły pod Mohylowem kilkutysięczny oddział tatarski 27.
Wojska turecko-tatarskie, idące w kierunku Zbaraża, zdobyły
szturmem Manaczyn, mordując załogę. Następnie obległy po
drodze zameczki księcia Dymitra Wiśniowieckiego w Woło-
czyskach i Ożegowcach, które nie były zbyt ufortyfikowane,
mimo więc zaciekłej obrony, padły, a ich ludność wzięto w
niewolę28. Wojska tureckie dotarły pod Zbaraż 27 lipca. Serdar
zdobył bez większego trudu miasto i obległ silnie ufortyfikowany
zamek. Komendantem Zbaraża, zamku mocnego i dobrego do
obrony, był kapitan Desautel, Francuz, podkomendny generała
Kątskiego, do obrony miał jednak niewiele komputowego wojska
— tylko 40 dragonów i trochę pachołków węgierskich. ale za to
około 5 tys. chłopów. Chłopi jednak nie chcieli się bronić,
zbuntowali się i rzucili na komendanta, raniąc go i oddając
związanego Turkom,

24
K o r z o n , op. cit., s. 467.
25
A. C z o ł o w s k i , op. cit., s. 5; T. K o r z o n , Dzieje wojen i wojskowości w Polsce, t.
II, Warszawa 1923, s. 464-465.
26
W Warszawie. 14 VII 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 1, s. 289.
27
P e r d e n i a , op. cit., s. 435.
28
C z o ł o w s k i , op. cit., s. 5; K o r z o n , op. cit., s. 465.
180

zamek poddali, który Turcy zrujnowali i wysadzili, ludzi wycięli,


resztę — głównie kobiety i dzieci — wzięli do niewoli29. Jan III
Sobieski narzekał w swym liście do Marysieńki, że przyczyną
klęski Zbaraża, był ordynans hetmana Dymitra Wiśniowieckiego,
który „chłopom miasteczek pod gardłem bronić kazał"30. Duży
udział w poddaniu twierdzy mieli także uchodźcy z Kamieńca31.
Mimo łatwego sukcesu Szyszman obawiał się posuwać dalej,
mając, zwłaszcza na swych tyłach, wiele miejscowości
obsadzonych polskimi załogami, ze szczególnie groźną fortecą
stanisławowską. Poprzestał więc na łatwym zdobywaniu oko-
licznych zameczków ze słabymi załogami. Zajął po dwu-
tygodniowym oblężeniu Mikulińce, gdzie dzielnie bronił się
niejaki Ochryjowski z trzema synami, na czele kilku szlachciców,
małej grupki mieszczan i kilkuset chłopów. Wytrzymali i ostrzał
artyleryjski, i wysadzenie miną jednej z baszt, i wiele szturmów,
ale gdy Turcy obiecali puścić wszystkich wolno, postanowili się
poddać. Turcy słowa nie dotrzymali, Ochryjowski z synami i
kilkoma szlachcicami zostali wbici na pal, resztę wzięto
do niewoli. Po dzielnej jedenastodniowej obronie padł zamek w
Wiśniczu broniony przez Jerzego Borkowskiego. Zagony
tatarskie zapuszczały się daleko i choć nie wyrządzały wielkiej
szkody armii polskiej, ze szczętem zniszczyły Wołyń, Pokucie,
część Polesia i województwa ruskiego, nie mówiąc już o Podolu32.
Czambuły te nie

29
Od jmp. krojczego kor. [Wacława Leszczyńskiego], Lwów 30 VII 1675; Marek Matczyń-
ski starosta grabowiecki do Michała Paca hetmana w. lit., obóz pod Lwowem 1 vm 1675 [w]
Materiały... [w] „SMHW, t. XV, cz. 2, s. 212 I 213; J. von Hammer, Histoire de 1'empire
Ottoman, t XI, Paris 1838, s. 404-405.
30
Król do żony, Lwów 1 VIII 1675 [w] S o b i e s k i , op. cit., s. 269.
31
J . S t o l i c k i , Egzulanci podolscy 1672-1699, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu
Jagiellońskiego”, MCLII, Prace Historyczne, z. 114, s. 25.
32
W o 1 i ń s k i, Bitwa pod Lwowem 1675 roku, s. 153; C z o ł o w s k i, op. cit., s. 8-9.
181

mogły się jednak czuć zupełnie bezkarne, gdyż co rusz atakowały


je, wydzielone specjalnie do tego zadania, polskie pułki jazdy. Do
starć doszło pod Ożegowicami, Beresteczkiem, Knihyninem,
Krasiłowem, wyniki tych potyczek bywały różne, ale działania
polskiej jazdy wydatnie paraliżowały ruchy ordy33.

DZIAŁANIA OBRONNE WOJSK POLSKICH

Porozrzucane niewielkie oddziały polskie starały si ę utrudniać


działania wojskom Szyszmana. Jak wspomniałem wy żej, cz ęść
polskich zamków z powodzeniem oparła si ę szturmom.
Złoczów, broniony przez Jabłonowskiego, był w planie Sobie-
skiego jednym z czterech głównych punktów oporu. Głównymi
atutami miasta i zamku były dogodne warunki terenowe, Złoczów
otoczony był częściowo moczarami, rzeczk ą i stawami 34. 7
sierpnia zaatakował miasto brat chana Adzi Girej siłami licz ącymi
15 tys. Tatarów35. Wojewoda ruski wyprowadził swoje wojska,
które stały w szyku od szóstej rano do siódmej wieczorem. Do
walk nie doszło, ale podczas harcowania raniony został sam Adzi
Girej. Jabłonowski wysłał mu wspaniałomy ślnie cyrulika! Gdy
Tatarzy zaczęli gwałtowniej atakowa ć, dano ognia z działek i
nieprzyjaciel się wycofał36.
Zało źce, których broniły wojska pod wodzą Hersza i
podstarościego Hryniewicza, nie zostały zdobyte, bo Turcy, po
nieudanych dwóch szturmach, zaniepokojeni
33
K o r z o n , op. cit., s. 465.
34
W a g n e r , op. cit., s. 128.
35
J.F. T u s z y ń s k i , Pamiętnik [w] Dwa pamiętniki z XVII wieku, wyd. A. Przyboś,
Wrocław-Kraków 1954, s. 64.
36
[Załącznik do relacji rezydenta gdańskiego Daniela Schumanna, Lwów 9 VIII 1675]; Ze
Lwowa, 7 VIII 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW” t. XV, cz. 2, s. 214 i 215; H a m m e r , op.
cit., s. 405; W a g n e r , op. cit., s. 128-130.
182

dzielną obroną, uciekli się do wróżb, które okazały się niepomyślne,


zrezygnowali więc z oblężenia37 .
Dużo szczęścia miała także Trembowla. 13 lipca podszedł pod
zamek oddział turecki pod dowództwem Achmeta Seyduła Paszy.
Obrońcy, którymi dowodził podstarości Tomasz Kozłowski, odparli
pierwszy szturm, a potem napastnicy się wycofali. Powodem ich
odwrotu, był nocny niespodziewany atak chorągwi kozackiej
pułkownika Marcina Bogusza. Bogusz podszedł po cichu pod
Trembowlę i choć miał niewielkie siły, nocą od tyłu zaatakował
znienacka Turków, co wznieciło takie przerażenie w ich
szeregach, że czym prędzej odstąpili od oblężenia 38.
Wysłana przez serdara grupa do zdobycia Oleksyniec także
niczego nie zwojowała. Miasto wprawdzie Turcy spalili, ale zamek
obronił się pewnie, a obrońcy zadali duże straty oblegającym, którzy
po trzech odpartych szturmach zwinęli oblężenie39. Oparły się też
zameczki w Skałce, Janowie, Budzanowie, Tarnopolu oraz klasztor
poczajowski, które Turcy próbowali wstępnym szturmem zdobyć, a
gdy się nie udało, pomaszerowali dalej40. Tatarzy też nie zawsze
grasowali bezkarnie. Pułkownik Rzewuski rozbił większy oddział
dowodzony przez jednego z synów chana i uwolnił wielu ludzi
wziętych w jasyr41.
Dywersyjne działania prowadziły też oddziały, które zostały na
dalekich tyłach armii tureckiej. Podjazdy kozackie Hohola i
Kijaszka zapuszczały się aż pod Kamieniec, zaskakując kilka
razy oddziały tatarskie i tureckie42. Sirko
37
C z o ł o w s k i , op. cit., s. 8.
38
Król Jan III do Mikołaja Sieniawskiego, chorążego koronnego, obóz pod Lwowem 9 VIII
1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 237; C z o ł o w s k i , op. cit., s. 24-25.
39
Ze Lwowa, 18 VIII 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 2, s. 217; C z o ł o w s k i ,
Wojna polsko-turecka 1675 r., s. 8.
40
Tamże.
41
Tamże.
42
Król do żony, Lwów 23 VII 1675 [w] S o b i e s k i , op. cit., s. 262.
183

także, mimo obietnicy złożonej carowi, ruszył do walki z


Tatarami i, gromił tych, którzy wracali z jasyrem na Krym43.
Nieliczne sukcesy odniesione przez polskie oddziały i załogi nie
miały większego znaczenia dla przebiegu kampanii. Duże
znaczenie natomiast miało to, że wojsko tureckie zwolniło impet,
traciło czas, dając tym samym szansę na zebranie sił królowi
polskiemu. W obozie polskim panowało wielkie zaniepokojenie z
powodu przerwy w działaniach wojennych, której nie umiano sobie
wytłumaczyć. Jednakże wykorzystano ją dobrze, gromadząc wojska
we Lwowie. I tak z 3 tys. na początku sierpnia, w drugiej połowie
tego miesiąca zrobiło się już 6 tys., w tej liczbie miało być 14
chorągwi husarskich, 7 kozackich i dragońskich, nieco wołoskich,
resztę stanowiła piechota44.

LESIENICE — PUNKT ZWROTNY W KAMPANII 1675 R.

Plan działań tureckich


Niezdecydowany Ibrahim Szyszman zwrócił się po rozkazy do
wielkiego wezyra i stał z armią, czekając na odpowiedź. Nie ulega
wątpliwości, że pewien wpływ na brak zdecydowania serdara
odegrała koncentracja wojsk rosyjskich nad Dnieprem. Wprawdzie
nie doszło do współpracy wojsk polskich i rosyjskich (na co liczył
Sobieski), ale obecność tych wojsk i prawdopodobieństwo ich
udziału w kampanii 1675 r. paraliżowały w jakimś stopniu po-
czynania wojsk tureckich, które bały się zapuszczać w głąb
Rzeczpospolitej (podobnie jak w roku poprzednim na Ukrainie,
gdzie wojsko tureckie, z obawy przed atakiem armii polskiej,
wycofało się do Mołdawii)45.
43
K o r z o n , op. cit., s. 468.
44
W o l i ń s k i , Bitwa pod Lwowem 1675 roku, s. 153.
45
K. M a t w i j o w s k i, Pierwsze sejmy z czasów Jana III Sobieskiego, Wrocław 1976, s. 32.
184

Wkrótce przyszła odpowiedź, a właściwie surowa nagana, od


wielkiego wezyra. Serdar zrozumiał, ze popełnił fatalny błąd, nie
ruszając od razu spod Zbaraża na Lwów, na główne, szczupłe siły
polskie. 17 sierpnia odbyła się w obozie tureckim wielka rada
wojenna, na której uchwalono, aby sforsować linie obronną wojsk
królewskich, wyprzeć je z zajmowanych pozycji i następnie
przyprzeć do Wisły. W tym celu Ibrahim miał ruszyć na Złoczów,
chan zaś z ordą na Lwów, by przeciąć komunikację między królem
i Jabłonowskim, a nawet, o ile się uda, zaskoczyć i zdobyć polski
obóz46. Wobec niepewności. jaka panowała w kwaterze
turecko-tatarskiej co do istotnych sił Sobieskiego i jego zamiarów,
zdecydowano przeprowadzić najpierw dokładne rozpoznanie.
Zadanie to powierzono braciom chana — nuradynowi i
Hadży-Girejowi — dając im „ze wszystkimi principamiejszymi
wojsk tatarskich ludźmi" 20 tys. wyborowej ordy 47.

* * *

Obaj sułtani wyruszyli 22 sierpnia z kosza stojącego między


Zborowem a Jeziorną, gdzie wcześniej Tatarzy zgarnęli wielu
ludzi w jasyr. Podjazdy polskie przysyłały królowi meldunki o ich
pochodzie, dość nieokreślone jednak co do liczby nadciągającego
wroga, tak że nie wykluczano możliwości pochodu całej ordy 48.
Tego też dnia wojewoda ruski Jabłonowski przysłał wiadomość, że
ordy stanęły na nocleg pod Podlipcami i że tę wieś oraz wszystkie
okoliczne podpalili 49. 23 sierpnia podjazd Mią-

46
W o l i ń s k i , Bitwa pod Lwowem 1675 roku, s. 154.
47
Król Jan III do Mikołaja Sieniawskiego, chorążego koronnego, obóz pod Lwowem 26 VIII
1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 238.
48
C z o ł o w s k i , op. cit., s. 10.
49
Relacyja o potrzebie i transakcyjej z Tatarami, która się odprawowaia 25 VIII pod
Lwowem, pod wsią Lesienicami [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XV, cz. 2, s. 218.
185

czyńskiego przysłał jeńców, którzy zeznali, że bracia chańscy


mają rozkaz, idąc w dwa konie dla pośpiechu, zbadać siły polskie
i wypróbować ich odporność bojową, a ponadto rozpuścić
czambuły daleko poza Lwów, aż do Sanu i Lublina, w kraje
nietknięte do tej pory pożogą wojenną50. W tym czasie armia
turecka, której obóz cały czas znajdował się pod Zbarażem,
rozpoczęła marsz na Złoczów51.
Ze świtem 24 sierpnia, gdy przybył kolejny posłaniec od
Jabłonowskiego, który zdał relację spod Złoczowa, o tym, że
Tatarzy minęli miasto, starli się z grupą Jabłonowskiego, które to
potyczki trwały od dziewiątej rano do drugiej po południu, stało
się jasne, że po ominięciu Złoczowa orda tatarska pędzi prosto na
Lwów52.

Opis terenu działań wojennych


Król Jan, wiedząc o zbliżającej się konnej armii tatarskiej,
rozmyślał, jak najlepiej wyzyskać teren do ewentualnej bitwy. Z
punktu obserwacyjnego — Góry Lwiej (dzisiaj Piaskowej) —
otwierała się wzdłuż Pełtwi płaszczyzna rozszerzająca się klinem
na wschód za Kamienopol, Biłkę, Mikłaszów. Od północy
ograniczała widok silna fałda terenowa koło Zboisk; na południu
zakrywała horyzont wyniosła Czartowska Skała. Od Zboisk i
Zniesienia, wzdłuż brzegów Pełtwi, ciągnęły się bagna i
trzęsawiska; na południowym brzegu, na zachód od Kamienopola,
rósł

50
Król Jan III do Mikołaja Sieniawskiego, chorążego koronnego, obóz pod Lwowem 26 VIII
1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 238; Relacyja o potrzebie i transakcyjej z Tatarami, która
się odprawowała 25 VIII pod Lwowem, pod wsią Lesienicami [w] Materiały... [w] „SMHW", t.
XV, cz. 2, s. 218.
51
C z o ł o w s k i , op. cit., s.11.
52
Relacyja o potrzebie i transakcyjej z Tatarami, która się odprawowała 25 VIII pod
Lwowem, pod wsią Lesienicami [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 2, s. 218.
186

szerokim pasem las dębowy. Północne stoki Czartowskiej Skały,


między Krzywczycami i Lesienicami, spadały na równinę
pełtwiańską stromą ścianą, porosłą lasem i gęstymi krzakami;
wśród tego lasu i krzewów biegł na znacznym wzniesieniu
gościniec gliniański, trudno dostępny z równiny. Jedynie koło
Lesienic dwa wąwozy, okalające pobliskie wzgórze, tworzyły
dogodniejsze przejścia z gościńca na równinę53.
Takie ukształtowanie terenu dawało nieprzyjacielowi kilka
możliwości natarcia. Przede wszystkim równiną pomiędzy
dąbrową i bagnami koło Pełtwi a wzgórzami krzywczycko-
-lesienickimi. W tym wypadku jazda musiałaby się rozwijać na
bagnistej przestrzeni Zboiska-Zniesienie i to pod ogniem
armatnim Wysokiego Zamku. Wielka siła czambułu — wszak
meldunki brały go za całą ordę — nakazywała liczyć się z
możliwością pochodu Tatarów poza wyniosłością zboiską i
uderzenia na miasto od zupełnie nieosłoniętej strony
północno-zachodniej. Jednak taki ruch wymagałby dalekiego
flankowego obejścia, a tymczasem ciągle sygnalizowano marsz
całej masy tatarskiej od Złoczowa. Ze względu na tę właśnie
okoliczność najbardziej prawdopodobny był atak utartym od lat
szlakiem gościńca gliniańskiego, na który z równiny orda mogła
dostać się jedynie przez dwa wąwozy pod Lesienicami. Ze
względów terenowych należało przewidzieć jeszcze czwartą
ewentualność, niewykluczoną z powodu ogromu sił tatarskich, tj.
atak spoza Czartowskiej Skały od strony Bobrki i Winnik, z
wyjściem na tyły obozu królewskiego — była to jednak droga
niewygodna nawet dla lekkiej jazdy tatarskiej, biegła bowiem
przez wąskie i kręte parowy porosłe lasem i krzakami 54.
Rozejrzawszy się w terenie i rozważywszy te wszystkie
możliwości, król przed wydaniem rozkazów czekał na
53
W o l i ń s k i , Bitwa pod Lwowem 1675 roku, s. 154-155.
54
Tamże, s. 155-156.
187

wyjaśnienie sytuacji, tj. na pewne wiadomości, którędy idą Tatarzy.


Około godziny dziesiątej ze wzgórz lwowskich dostrzeżono smugi
ognia i dymu unoszące się z podpalonych przez ordyńców
miejscowości. Nie wyjaśniały wszakże jednoznacznie trasy
pochodu nieprzyjacielskiego i dopiero w południe podjazdy dały
znać, że wojska idą równiną pełtwiańską, równolegle do gli-
niańskiego traktu33.

Uszykowanie wojsk polskich


Król Jan III Sobieski, jak zawsze, postanowił wziąć inicjatywę w
swoje ręce, nie czekać na wroga w obozie, lecz zmusić go do
przyjęcia bitwy w zawczasu wybranym miejscu, nieznanym
przeciwnikowi, żeby choć w części zrównoważyć jego przewagę
liczebną. W tym celu Sobieski dokonał następującego ugrupowania
swych wojsk:
1. Jako ogólny odwód dobrze wyposażył obóz, pozostawiając w
nim część piechoty i dragonii.
2. Do obserwacji terenu zostały wysunięte od Zboisk poza
Wysoki Zamek ku Zniesieniu dwie chorągwie husarskie: Sienia-
wskiego i Myszkowskiego, w łącznej sile 196 koni; lżej zbrojni
pocztowi niewątpliwie wypuszczali się aż do samych Zboisk.
3. Na gościniec od Bobrki skierował całą jazdę litewską (700-800
koni) pod dowództwem swego szwagra, księcia Michała
Radziwiłła, hetmana polnego litewskiego.
4. Ma drodze ku Winnikom stanął z piechotą (nie znamy jej
liczebności) generał-major Korycki.
5. W wąwozie, leżącym pod Lesienicami, obok karczmy, w
zaroślach, zajęła stanowiska piechota w sile około 150 ludzi z
sześcioma działami. Obok stanęły trzy chorągwie wołoskie (około
200 koni) pod dowództwem strażnika koronnego Stefana
Bidzińskiego i kawalera maltańskiego Hieronima Lubomirskiego.

55
Tamże, s. 156.
188

6. Pozostałą jazdę, składającą się niemal całkowicie z chorągwi


husarskich (1200-1500 koni), wyprowadził król przed obóz na trakt
gliniański czołem ku Lesienicom56.

Królewski plan działania


Dokonana w ten sposób dyslokacja wojsk odpowiadała w zupełności
właściwościom terenu i charakterowi akcji, jaką zamierzał
przeprowadzić Sobieski. Dwie chorągwie husarskie wysunięte ku
Ibtistan na otwartą przestrzeń, mimo szczupłości liczebnej,
zabezpieczały całkowicie lewe skrzydło. Ciężka jazda, tak nie-
lubiana przez działających zaczepnie Tatarów, gwarantowała
przetrzymanie ewentualnego ataku czambułu, niezbyt gromadnego z
powodu zmasowania ordyńców na linii traktu gliniańskiego. W
ostateczności opór husarii trwałby wystarczająco długo, aby
ściągnąć posiłki z obozu, gdzie były przecież ruchliwe chorągwie
dragońskie. Skierowanie na drogę bobrecką hetmana Radziwiłła
ubezpieczało kraniec prawego skrzydła i tył obozu, użycie zaś
stosunkowo licznego oddziału, 700—800 koni, wynikało z
właściwości terenu gdyż wąskie parowy i wąwozy utrudniały
komunikację z głównymi siłami polskimi. Dawało to Radziwiłłowi
możliwość dłuższego samodzielnego oporu. Było to ważne,
ponieważ wyniosłość Czartowskiej Skały uniemożliwiała osobiste
dowodzenie przez naczelnego wodza. Wreszcie Korycki z piechotą
zajął gościniec do Winnik, broniąc przed ewentualnością
flankowego wdarcia się Tatarów w lukę między Radziwiłłem a
obozem57.
Takie rozlokowanie sił wskazywało na zamiary wybitnie
osłonowe, ochraniające trakt gliniański, którego sforsowanie
56
Relacyja o potrzebie i transakcyjej z Tatarami, która się odprawowała 25 VIII pod
Lwowem, pod wsią Lesienicami [w] Materiały... [w] „SMHW, t. XV, cz. 2, s. 218-219;
C z o ł o w s k i , op. cit., s. 14; W o l i ń s k i , Bitwa pod Lwowem 1675 roku, s. 156.
57
Tamże, s. 157.
189

przez ordę uniemożliwiłoby królowi działanie zaczepne i


zmusiłoby go do zamknięcia się w obozie. By nie dopuścić zatem
mas tatarskich na trakt, Sobieski postanowił obsadzić odleglejszy
wąwóz (4-5 km od obozu) prowadzący od karczmy w Lesienicy z
tego traktu na równinę. Wąwóz był szeroki około 50 m i porośnięty
na dość stromych stokach drzewami i krzakami. Zajęła go
piechota, a na przylegającym wzgórzu zostały umieszczone działa.
Na koniec jazda wołoska, z „ochotnikiem" i trzema chorągwiami
pancernymi, stanęła w gotowości bojowej na samym trakcie —
czołem ku karczmie 58.
Drugi wąwóz, położony około kilometra bliżej obozu, nie został
obsadzony — nie sądzono bowiem, żeby nuradyn szedł tędy na
okopy królewskie, pozostawiając na swych tyłach niezajęty
pierwszy wąwóz, obsadzony polską załogą. Wyprowadzenie
natomiast przed obóz, frontem ku wschodowi, pozostałych
chorągwi husarskich i kozackich (wszystkich uzbrojonych w
dzidy) pozwalało królowi w razie potrzeby ruszyć z pomocą
zarówno ku Zboiskom, jak ku Bóbrce czy Winnikom.
Król chciał związać ordę bitwą przy wlocie do wąwozu koło
karczmy, by następnie przez nie niezajęty wąwóz, uderzyć od
swego lewego skrzydła zwartą masą jazdy na bardzo wąskim,
liczącym około 300 m, froncie od wąwozów do dąbrowy59.

Bitwa pod Lesienicami — 24 VIII 1675 r.


W trakcie tych wszystkich przygotowań Tatarzy szybko zbliżali się
do Lwowa. Kiedy mijali odległą o 14 km Biłkę Szlachecką, jasne
niebo sierpniowego południa zasnuło się ciemną chmurą, a na
pędzących jeźdźców spadł gęsty grad

58
Rclacyja o potrzebie i transakcyjej z Tatarami, która się odprawowała 25 VIII pod
Lwowem, pod wsią Lesienicami [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 2, s. 219; J e m i o ł o
w s k i , op. cit., s. 437.
59
W o l i ń s k i , Bitwa pod Lwowem 1675 roku, s. 158.
190

ze śniegiem, „czemu się wielce nieprzyjaciel dziwował, za zły to


sobie mając znak"60. Niemniej jednak nuradyn nie zaniechał
dalszego pochodu, posuwał się tylko ostrożniej, wydzieliwszy do
ataku połowę swych junaków, tj. 10 tys., resztę trzymając w
odwodzie. Podpaliwszy po drodze Mikłaszów i Kamienopol, koto
godziny trzeciej po południu czoło tego czambułu, idącego z
nuradynem i Hadży-Girejem szerokim klinem, dotarło do wąwozu
prowadzącego koło karczmy lesienickiej na drogę gliniańską.
Drobne oddziałki rzuciły się ku Krzywczycom i Zboiskom, aby
odwrócić uwagę, a właściwe siły tatarskie zwróciły się ku
wąwozowi z zamiarem jego przejścia i uderzenia na obóz
królewski, gdzie, jak sądzono, są skupione wszystkie oddziały
polskie61.
Gdy pierwsze szeregi tatarskie wkroczyły pomiędzy zarośnięte
stoki, zagrzmiały działa, sypiąc kartaczami w zwarty tłum
jeźdźców, zawtórowały im strzały piechoty zza drzew i krzewów.
Zmieszani niespodziewanym ogniem Tatarzy zatrzymali się i
wysłali przodem czambuł, aby rozpoznał teren. Pod ogniem
piechoty galopem przeleciał on przez wąwóz i wypadł na
gościniec koło karczmy, którą podpalił — ale natychmiast ude-
rzyły nań stojące w pogotowiu bojowym chorągwie wołoskie,
wepchnęły go z powrotem do wąwozu i wyparły na równinę.
Zdezorientowani Tatarzy, nie wiedząc, z jakimi siłami mają do
czynienia, nie podejmowali nowych ataków i gromadzili się u
wejścia do wąwozu. Czas wypełniły zwykłe harce 62.
Gdy Sobieski zobaczył, że Tatarzy skupiają się coraz tłumniej
na równinie z wyraźnym zamiarem forsowania przejścia na trakt
gliniański, a otrzymawszy jednocześnie

60
Relacyja o potrzebie i transakcyjej z Tatarami, która się odprawowała 25 VIII pod Lwo-
wem, pod wsią Lesienicami [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 2, s. 218.
61
W o l i ń s k i , Bitwa pod Lwowem I675 roku, s. 159.
62
Tamże.
191

meldunki, iż nie zagraża atak od strony Bobrki, postanowił


rozstrzygnąć bitwę uderzeniem jazdy zza wzgórza — od drugiego
wąwozu — na odsłonięte prawe skrzydło ordy. Posłał więc czym
prędzej rozkaz Radziwiłłowi, aby pędem wracał na gościniec
gliniański. Król, licząc się z walką na wąskiej przestrzeni, polecił
towarzyszom husarskim wziąć krótsze dzidy kozackie, swoje zaś
kopie oddać pocztowym i obozowej czeladzi. Tak uzbrojoną grupę
umieścił u podnóża i na stokach wzgórza pomiędzy dwoma
wąwozami63. Ponadto, aby zwiększyć wrażenie, wśród drzew i
krzewów pokrywających gęsto wzgórze król rozkazał powbijać
kopie husarskie. Tatarzy, zdezorientowani niespodzianym
pojawieniem się nowych oddziałów, i to husarii, tym bardziej nie
zdecydowali się na uderzenie ku drugiemu wąwozowi w obawie
bocznego ataku. O godzinie piątej po południu Sobieski doczekał się
chorągwi litewskich Radziwiłła. Gdy tylko nadeszły, król,
dysponując znaczną masą uderzeniową 1500-2000 koni (po
odliczeniu pocztowych husarii koronnej), natychmiast przystąpił do
rozstrzygającego działania64.
Mniej więcej koło dzisiejszej drogi ku Krzywczycom król całą
jazdę sprowadził z gościńca do wąwozu, wkroczył zza wzgórza na
równinę i szybko rozwinął głębokie szeregi na bardzo wąskim
froncie (około 300 m od wąwozów do bagien pod dąbrową) przed
niesłychanie ścieśnionymi szykami tatarskimi65.
Sytuacja Tatarów stała się teraz nad wyraz trudna: związani na
swym lewym skrzydle grupą Bidzińskiego i Lubomirskiego,
zaszachowani w centrum pocztowymi

63
Relacyja o potrzebie i transakcyjej z Tatarami, która się odprawowała 25 VIII pod
Lwowem, pod wsią Lesienicami [w] Materiały... [w] „SMHW", L XV, cz. 2, s. 219.
64
Woliński, Bitwa pod Lwowem 1675 roku, s. 160-161.
65
Tamże, s. 161.
192

husarskimi, wystawieni zostali na atak od swego prawego skrzydła,


nie mając możności wyzyskania swej ogromnej przewagi liczebnej
na tak szczupłym froncie66.
Król tak dalece był pewny zwycięstwa, że nie kwapił się wcale z
rozpoczęciem walki — wiedział doskonale, iż w tym wypadku tak
liczne wojska tatarskie są raczej zawadą, gdyż orda nie ma
swobody ruchów. Mimo to nuradyn, ufając swej przewadze, nie
zawahał się przyjąć bitwy. Szarża głębokiej kolumny husarii,
pancernych i dragonii, pod osobistym dowództwem Sobieskiego,
wsparta od wąwozu natarciem chorągwi wołoskich, zepchnęła ordę
do głębokiej defensywy. Po półgodzinnym, zaciętym zmaganiu
Tatarzy równie nagli w ataku jak i w odwrocie, niczym „stado
spłoszonych jeleni" zerwali się do gwałtownej ucieczki67. Do późnej
nocy żołnierze polscy gnali za uciekającymi na łeb na szyję
Tatarami, którzy rzucali po drodze siodła, szable, łuki, strzały,
wszystko, co ich obciążało i utrudniało szybką jazdę68.
W końcu Polacy zaniechali pościgu. Nikt nie był pewien, czy
ucieczka to tylko fortel, często stosowany przez Tatarów, czy
odwrót do głównych sił chana. Dlatego wszystkie chorągwie całą
noc czuwały na pobojowisku. Czuwało też miasto69.
Następnego dnia ruszył Jan III komunikiem pod Biłkę,
podejrzewając, że tam wycofali się Tatarzy, ale nie zastał tam
nikogo, na drodze widać było tylko dużo rozrzuconego sprzętu70.
Okazało się, że mistrzowsko

66
Tamże.
67
Relacyja o potrzebie i transakcyjęj z Tatarami, która się odprawowała 25 VIII pod
Lwowem, pod wsią Lesienicami [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 2, s. 219 ; C z o ł o w
s k i, op. cit., s. 17.
68
Król Jan III do Michała Paca, obóz pod Lwowem 29 VIII 1675 [w] Sobiesciana z 1675 r.,
s. 239.
69
C z o ł o w s k i , op. cit., s. 17.
70
Ze Lwowa, 25 VIII 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 2, s. 220.
193

obmyślona i przeprowadzona akcja przyniosła nadspodziewane


rezultaty. Rozgromieni i przestraszeni Tatarzy umykali całą noc i
zatrzymali się dopiero w koszu między Zborowem a Jeziorną, skąd
zaczynali rajd na stanowiska polskie 71. Znakomite wyzyskanie
właściwości terenu, narzucenie wrogowi walki w zawczasu
wybranych warunkach, ekonomiczne gospodarowanie szczupłymi
siłami, zaskoczenie przeciwnika uderzeniem ciężkiej jazdy,
wszystko to wskazywało na prawdziwy geniusz wojenny
Sobieskiego.
Po łatwo odniesionym sukcesie rada wojenna postanowiła
czekać na wojska litewskie Paca i dopiero z nimi podjąć dalsze
działania wojenne.

ODWRÓT WOJSK TURECKO-TATARSKICH

Wódz turecki na wieść o niespodziewanej klęsce, otrzymawszy od


nuradyna przesadzone informacje o siłach królewskich, nie
odważył się realizować planów zaczepnych; odwołał marsz na
Złoczów i 7 września rozpoczął odwrót ku granicom tureckim. Ale
po drodze postanowił jeszcze zająć kilka polskich zamków.
Wojsko tureckie ruszyło więc do Podhajec, a po drodze spaliło
doszczętnie puste Pomorzany — załoga zamku wraz z ludnością
zdążyła pod osłoną nocy umknąć do Świerża 72. Zamek podhajecki,
mimo że nie zdążył go obsadzić Mikołaj Sieniawski „z całą swoją
partyją" (zgodnie z królewskim rozkazem), był nieźle zaopatrzony
i przygotowany do oblężenia 73. Miał kierować jego obroną major
Posadowski z pułku wojewody krakowskiego Aleksandra
Lubomirskiego, dysponujący trzema
71
J e m i o ł o w s k i, op. cit., s. 437; C z o ł o w s k i, op. cit., s. 18.
72
Tamże, s. 20.
73
Jan III do Mikołaja Sieniawskiego chorążego koronnego, obóz pode Lwowem 20 VIII 1675
[w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 2, s. 217.
194

chorągwiami pancernymi i oddziałem piechoty. Nie bronił się


jednak długo — po dwóch dniach i krótkich pertraktacjach poddał
zamek na dobrych warunkach. Turcy nie dotrzymali jednak
umowy (wojsko i szlachtę mieli puścić wolno, mieszczan i
chłopów osiedlić pod Kamieńcem) i zabili wiele osób, a resztę
wzięli w niewolę74. Podobny los spotkał pobliski Zawałów, gdzie
obrońcy z miecznikiem przemyskim Piotrem Makowieckim, na
wieść o kapitulacji dużo lepiej ufortyfikowanych Podhajec,
postanowili poddać się i zdać się na łaskę serdara75. Dalej Turcy
ruszyli pod Trembowlę, część wojska wysłano pod Buczacz. W
zamku buczackim obrońcy dzielnie się spisali i odparli szturmy,
tak że Turcy po dwóch dniach zmuszeni byli odstąpić od
oblężenia76.
Tatarzy, chcąc jak najszybciej zapomnieć o klęsce, wysłali na
rabunek dwa silne czambuły: jeden w stronę Stanisławowa z
nuradynem, drugi w stronę Brzeżan z Hadży-Girejem. Nuradyn
został pobity najpierw przez Andrzeja Potockiego pod Kałuszem,
a wkrótce potem przez Gabriela Silnickiego pod Śniatyniem i
Łuką i z niedobitkami wojsk dotarł do kosza. Tatarzy
Hadży-Gireja pod Brzeżanami pobici zostali przez Mikołaja
Sieniawskiego, a później jeszcze dwa razy zaatakował ich
Atanazy Miączyński pod Stratynem i Rohatynem77.

74
Kopia listu, pisanego z obozu spod Buczacza, 7 X 1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 242; Ze
Lwowa, 7-10 IX 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XV, cz. 2, s. 223; C z o ł o w s k i , op. cit.,
s. 20; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 435.
75
C z o ł o w s k i, op. cit., s. 20; H a m m e r , op. cit., s. 406.
76
Marek Matczyński s-ta grabowiecki do Krzysztofa Grzymułtowskiego kaszt, poznańskiego,
obóz pod Rochaczowem 25 IX 1675 i W obozie pod Buczaczem, 9 X 1675 [w] Materiały... [w]
„SMHW”, t. XV, cz. 2, s. 224 i 225; C z o ł o w s k i , op. cit., s. 19.
77
Ze Lwowa 7-10 IX 1675 [w] Materiały... [w] JSMHW, LXV, cz. 2, s. 223; J e m i o ł o w s
k i, op. cit., s. 436.
195

OBLĘŻENIE TREMBOWLI

W 1672 r. wraz z utratą Kamieńca wzrosło znaczenie Trembowli.


Toteż zamek, zbudowany w 1632 r., w roku 1674 gruntownie
odnowiono, umocniono i zaopatrzono w nowe działa, hakownice i
amunicję78.
Zamek wznosił się w miejscu dogodnym do obrony, na cyplu
dość wysokiego i stromego wzgórza, okolonego od wschodu i od
południa rzeką Gniezna, a od zachodu głębokim jarem, na którego
dnie płynął potok Peczenia. Tylko od północy dostęp do wzgórza
był łatwiejszy. Twierdza miała kształt wydłużonego trójkąta. Jego
wierzchołek zamykała wielka baszta, w dwu pozostałych rogach
również wznosiły się wielokątne baszty. W basztach tych
mieściły się strzelnice do dział, w murach — do ręcznej broni
palnej, w większości urządzone w sposób nowoczesny poz-
walający na prowadzenie krzyżowego ognia. U stóp wschodniego
zbocza rozłożyło się miasteczko Stara Trembowla. Wiodła stąd
stroma droga do bramy zamkowej. Bramy tej bronił mur
zbudowany w czworobok, niższy od zamkowego, opatrzony
również strzelnicami. Pośrodku dziedzińca wznosiła się wysoka
wieża zwana szlachecką; obok niej wykopano głęboką studnię.
Zamek nie był zbyt duży. W najdłuższym miejscu miał 107 m, w
najszerszym 38 m. Grubość murów i baszt wynosiła 4 m79.
Król interesował się zabezpieczeniem i obroną zamku,
ponieważ miał on duże znaczenie strategiczne, dlatego przykazał
chorążemu koronnemu Mikołajowi Sieniawskiemu, żeby obsadził
Trembowlę silną załogą. W połowie sierpnia Sieniawski
powierzył dowództwo twierdzy kapitanowi Chrzanowskiemu.
78
C z o ł o w s k i , op. cit., s. 23-24.
79
Tamże, s. 23; J. Pajewski, Buńczuk i koncerz, Warszawa 1978, s. 204.
196

Jan Samuel Chrzanowski 16 lub 17 sierpnia przybył do Trembowli


i przyprowadził ze sobą pół regimentu piechoty starosty szczu-
rowieckiego Jana Cetnera 80. Wprawdzie Aleksander Czołowski
twierdzi zgodnie z listem z obozu pod Buczaczem, że w twierdzy
było 80 żołnierzy piechoty (mylnie podaje, że dragonów)
przybyłych z Chrzanowskim, ale w tym samym miejscu przyznaje
także, że była to połowa regimentu Cetnera 81. Wydaje się jednak,
że liczba żołnierzy Chrzanowskiego była prawie dwukrotnie
większa. Regiment Cetnera w 1675 r. wynosił kolejno w trzecim i
czwartym kwartale 345 i 329 stawek żołdu, co, po odjęciu 10
procent na ślepe porcje i podzieleniu przez dwa, daje 155-148
ludzi82. Mikołaj Jemiołowski wspomina, że zamek obsadzony był
200 żołnierzami piechoty, co by potwierdzało tezę, że była tam
połowa regimentu piechoty Cetnera 83. W zamku znajdowało się
też nieco szlachty z okolicy zdolnej do walki, mieszczan i „200
chłopów z rusznicami" 84. Te szczupłe siły miały stawić czoło całej
armii tureckiej Ibrahima Szyszmana Paszy i tatarskiej ordzie.
Chrzanowski przejął dowództwo z rąk podstarościego
Kozłowskiego i natychmiast zaprowadził w twierdzy ład i
dyscyplinę. Groźne wieści od Podhajec i Zawałowa zaalarmowały
załogę i mieszczan, wkrótce też przyszła wiadomość, że
następnym celem jest właśnie Trembowla. Łuny pożarów
uprzedzały o zbliżaniu się nieprzyjaciela. Wreszcie 19 września
stanął pod murami Trembowli chan, a w sobotę 21 września
nadciągnął sam Ibrahim Pasza z janczarami, spahisami, artylerią,
ogromnym taborem
80
Jan III do Mikołaja Sieniawskiego chorążego koronnego, obóz pode Lwowem 20 VIII 1675
[w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XV, cz. 2, s. 217.
81
C z o ł o w s k i , op. cit., s. 26.
82
J. W i m m e r, Materiały do zagadnienia organizacji i liczebności armii koronnej w latach
1673-1679 [w] „SMHW", t. VII, cz. 2., s. 428.
83
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 438.
84
Kopia listu pisanego z obozu spod Buczacza, 7 X 1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 241.
197
i tłumami jasyru. Całe wojsko turecko-tatarskie rozpostarło się na
polach klebanowieckich — w tym samym miejscu, w którym
często zbierało się na kampanię wojsko polskie. Obronę
warownego klasztoru karmelitów i miasteczka, chociaż
obwiedzione było murem i częstokołem, uznano za sprawę
beznadziejną. Zakonnicy i mieszczanie przenieśli się do zamku85.
Dla Turków zdobycie Trembowli miało podwójne znaczenie:
pragnęli efektownym sukcesem zakończyć kampanię 1675 r. i
zyskać jednocześnie dobrą pozycję wyjściową do kampanii w
roku następnym.
Ibrahim Szyszman, zachęcony powodzeniami w Podhajcach i w
Zawałowie, próbował najpierw zastraszyć trembowlan i skłonić
ich do kapitulacji. Dziedzic Zawałowa, miecznik przemyski Piotr
Makowiecki, który kilka dni wcześniej zdał się na łaskę paszy i
dostał się do niewoli, na żądanie Ibrahima napisał list do
Chrzanowskiego, tłumacząc, że przewaga turecka jest tak wielka,
iż nie ma co myśleć o oporze, że obrona jest bezskuteczna i tylko
rozdrażni Turków. Jedynym ratunkiem jest kapitulacja i
szukanie ocalenia we wspaniałomyślności zwycięzcy. Czausz
turecki zaniósł ten list do Trembowli. Chrzanowski wysłał w
odpowiedzi dwa listy: jeden do miecznika Makowieckiego, drugi
do paszy. Miecznikowi odpisał, że jego przykład najzupełniej
wystarczy, by wszystkich odstraszyć i zniechęcić do układów z
Turkami. Ibrahima zapewnił, że wszelkie rachuby na kapitulację
Trembowli są płonne, a obrońcy nie boją się tureckiej potęgi86.
Pismo Chrzanowskiego bardzo zezłościło serdara, od razu rzucił
do walki janczarów, którzy z trzech stron ruszyli do szturmu.
Gdy podeszli na odległość strzału, z otworów strzelniczych
zamku posypał się na nich grad kul, zmuszając do szybkiego
odwrotu. Janczarzy cofnęli się

85
C z o ł o w s k i , op. cit., s.27.
86
Tamże, s. 28.
198
i zatrzymali, czekając aż ich artyleria podjedzie bliżej. Jednak gdy
pierwsza armata wjechała na mostek na rzeczce Gnieźnie,
huknęło działo z zamku, mostek załamał się i armata runęła do
wody. Zanim zbudowano nowe przejście przez rzekę zapadła noc.
Turcy jednak nie przerwali prac, Szyszman bowiem rozkazał
podpalić miasto i w blasku tej pożogi kontynuować prace87.
Do rana Turcy wybudowali od łatwo dostępnej strony
północnej, w odległości około 300 kroków od murów fortecznych,
potężny wał, na którym ustawili osiem armat burzących i
rozpoczęli ostrzał artyleryjski. Strzelano też z bocznych pozycji,
gdzie ustawiono mniejsze działa. Najwięcej szkody wyrządzały
jednak granaty, których podobno przez czas oblężenia wpadło do
zamku 325 sztuk (u Czołowskiego 425)88. Na początku oblężenia
granaty wznieciły pożar, zapalając dach na budynkach
zamkowych, zabiły kilkanaście sztuk bydła na dziedzińcu, co
gorsza, zniszczyły studnię, tak że trembowlanie „ledwo beczkę
jaką wody mogli mieć na dzień, którą cnotliwy komendant dzielił
łyżką i sobie więcej nie biorąc"89.
Z czasem zmniejszyły się szkody i straty od pękających
granatów, gdyż obrońcy nauczyli się wyrywać tuleje z pocisków
lub zalewać je wodą, by przeszkodzić zapaleniu prochu i
wybuchowi 90.
Turcy za wszelką cenę chcieli dokonać wyłomu, gdyż wysokie
mury uniemożliwiały przypuszczenie skutecznego szturmu. Gdy
kule, nawet te ciężkie, nie zdołały dostatecznie nadwątlić murów,
zbliżyli się aproszami do zamku

87
Tamże.
88
Kopia listu, pisanego z obozu spod Buczacza, 7X1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 242; W
obozie pod Buczaczem, 9X 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 2, s. 225;
C z o ł o w s k i , op. cit., s. 34.
89
Kopia listu, pisanego z obozu spod Buczacza, 7 X 1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 242.
90
C z o ł o w s k i , op. cit., s. 29.
199

i usiłowali założyć minę, która by rozsadziła mur. Chrzanowski z


najdzielniejszymi żołnierzami stanął w zagrożonym miejscu, by w
razie wybuchu miny bronić wyłomu. Część szlachty natomiast,
która szukała w zamku schronienia, chyłkiem opuściła swe
stanowiska na murach i rozpoczęła sejmikowanie. Położenie
uznano za beznadziejne i postanowiono poddać zamek. Całą tę
naradę słyszała żona komendanta — Anna Dorota Chrzanowska —
zdążyła powiadomić męża o zmowie. Chrzanowski, pod groźbą
użycia broni, zmusił cały ten „sejmik" do powrotu na stanowiska
bojowe i zabronił wszelkich zebrań i potajemnych narad 91.
Turcy nie zdołali zrobić wyłomu w murze za pomocą miny.
Skała, na której wznosił się zamek, nie pozwalała na rycie
podkopów. Próby podejmowano parokrotnie, lecz bez rezultatu.
Obrońcy także utrudniali prace saperom i minerom, urządzając
nocne „wycieczki" i niszcząc tureckie roboty saperskie. Ibrahim
Szyszman Pasza przekonywał się coraz bardziej, że zdobycie
Trembowli jest zadaniem bardzo trudnym92.

* * *

Wojska królewskie 18 września wyruszyły traktem gliniańskim ze


Lwowa, kierując się na Wyżniany. 20 września połączyły się z
wojskami litewskimi i maszerowały przez Złoczów, Dunajów,
Lipice, w stronę Buczacza93. 22 września wojska powiększyły się
jeszcze o oddziały wojewody bełskiego księcia Dymitra Wiś-
niowieckiego i liczyły około 18 tys. jazdy, 2 tys. piechoty i 30
dział94. 24 września, w obozie niedaleko Brzeżan,

91
Tamże, s. 30.
92
Tamże.
93
C o d e 11 o, op. cit., s. 150.
94
W i m m e r, Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, s. 189.
200

król dostał wiadomość o obronieniu się Buczacza oraz oblężeniu


Trembowli i natychmiast wyruszył z odsieczą95. Droga była
jednak bardzo trudna, gdyż Turcy zniszczyli mosty na Strypie i
Serecie i trzeba się było przeprawiać wpław przez obie rzeki, a
woda potężnie wezbrała od ustawicznych deszczów.
Na radzie wojennej pod Litatynem postanowiono zmienić trasę
marszu, kierować się przez Buczacz ku Dniestrowi i opanować
turecki most wzniesiony dla Ibrahima Szyszmana przez
hospodara wołoskiego pod Chocimiem96. Było rzeczą oczywistą,
że na wieść o pochodzie wojsk królewskich w kierunku Chocimia,
Szyszman będzie zmuszony odejść spod Trembowli i szybkim
marszem podążyć na Żwaniec97.
Należało więc czym prędzej zawiadomić obrońców, że pomoc
nadchodzi, i zachęcić do tego, by wytrwali jeszcze kilka dni.
Wysłano w tym celu pułkownika Bogusza (który już raz
Trembowlę w tym roku uratował) z pięciuset konnymi na podjazd
do zamku. Podjazd jednak zawrócił z niczym, orda bowiem
strzegła wszystkich przepraw 98. Próbowano też innych sposobów
dostarczenia informacji o nadciągających wojskach, aż wreszcie
zgłosił się pewien chłop, podjął się przekraść przez obóz turecki i
dostarczyć obrońcom pismo królewskie z wiadomością o
odsieczy. Posłańca schwytano i list króla zamiast do rąk
Chrzanowskiego wpadł w ręce tureckie, ale w ten sposób Ibrahim
Pasza dowiedział się, że nadciąga odsiecz z Sobieskim na czele:
Ponieważ nie chciał stanąć oko w oko z „Lwem Lechistanu”,

95
Marek Matczyński s-ta grabowiecki do Krzysztofa Grzymułtowskiego kaszt. poznań-
skiego, obóz pod Rochaczowem, 25 IX 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 2, s.
223-224.
96
Król do żony, Lwów 23 VII 1675 [w] Sobieski, op. cit., s. 262.
97
C z o ł o w s k i , op. cit., s. 31.
98
Tamże.
201

postanowił wiec podjąć ostatnią próbę zdobycia twierdzy, a w


razie niepowodzenia, zwinąć oblężenie".
4 października tureccy saperzy podłożyli pod mury
zamku czwartą z kolei minę100. Z sąsiedniego wzgórza
pasza i chan spoglądali na zamek, czekając na skutek
wybuchu. Ostatnia próba zawiodła. Wprawdzie spory kawał
muru runął, ale wyłomu nie dokonano. Nieudolni minerzy
podobno gardłem przypłacili tę czwartą nieudaną próbę101.
Wódz turecki wydał rozkaz odwrotu. Nocą z 4 na 5 paź-
dziernika (z piątku na sobotę) Turcy zwinęli obóz i ruszyli
w drogę na Husiatyn, ku Kamieńcowi102.
5 października o świcie obrońców Trembowli zaskoczyła
głucha cisza panująca dokoła zamku. Gdy wkrótce ujrzeli
oddział Kozaków pułkownika Barabasza, zrozumieli, że
oblężenie zostało przerwane, że są zwycięzcami103.
Radość wielka ogarnęła całą Trembowlę, obrońcy dali dobry
przykład, „że się i Turkom obronić może, kto cnotliwie miejsca
poruczonego broni" 104.
W nagrodę za bohaterską obronę król na dziesięć lat uwolnił
Trembowlę od wszelkich podatków. Nie zapomniano i o dzielnym
komendancie. Król przyjął go bardzo łaskawie w obozie pod
Buczaczem — nagrodził awansem jego i całą załogę105. Obrona
Trembowli bardzo szybko obrosła w legendę, w której główną rolę
odgrywała żona komendanta Anna Dorota Chrzanowska,
urastająca do symbolu prawdziwej Polki patriotki. Jej czyn
opiewano

99
Tamże, s. 30 i 32.
100
W obozie pod Buczaczem, 9 X 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 2, s. 224.
101
C z o ł o w s k i, op. cit., s. 31-32.
102
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 438; C z o ł o w s k i, op. cit., s. 32.
103
Tamże.
104
Kopia listu pisanego z obozu spod Buczacza, 7 X 1675 [w] Sobiesciana z 1675 r., s. 241.
105
W obozie pod Buczaczem, 9 X 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XV, cz. 2, s. 225.
202

w poematach i operach, na obrazach, a nawet na ten temat powstała


powieść historyczna. Ludność Trembowli uczciła swoją bohaterkę
pomnikiem (niestety dziś już nieistniejącym)106.

ZAKOŃCZENIE DZIAŁAŃ WOJENNYCH W 1675 R.

Ibrahim Pasza dotarł z armią do Kamieńca, po czym 10


października przeszedł mostem koło Chocimia na drugą stronę
Dniestru i pomaszerował w kierunku Cecory. Chan także
rozpoczął natychmiastowy odwrót do domu, a z nim najwięcej
ludności polskiej wziętej w jasyr poszło w kraje krymskie107.
Z polskiej armii ruszyły podjazdy pod Kamieniec. Wyprawiony
z dragonią i rajtarią generał Kątski napadł na wozy, którymi
wieziono prowiant do Kamieńca. Zagarnął 3 tys. sztuk bydła,
zabiwszy 200 semenów. Hieronim Lubomirski poszedł pod sam
Kamieniec, nie atakowany przez nikogo. Także pisarz koronny
Czarniecki przeszedł ze swoimi ludźmi most pod Chocimiem i
pobił maruderów serdara, którzy zostali z tyłu za cofającą się
armią108.
Sobieski miał jeszcze zamiar szybkim marszem podejść pod
Kamieniec, zaskoczyć załogę i niespodziewanym szturmem wziąć
twierdzę, do czego wojsko polskie
106
Przykładowe pozycje: poemat Tymona Z a b o r o w s k i e g o, Obrona T., Lwów, 1828;
powieść historyczna Zofii Kossak-Szczuckiej, Trembowla, Poznań 1939; Michała A s a n k i -
- J a p o ł ł a , Trembowelska gloria, 1925.
107
Z obozu między Kudryńcami a Czarnokozienicami, mil dwie od Kamieńca, 29 X 1675 [w]
Materiały... [w] JSMHW, L XV, cz. 2, s. 227; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 435.
108
Z obozu między Kudryńcami a Czarnokozienicami, mil dwie od Kamieńca, 29 X 1675 [w]
Materiały... [w] „SMHW, LXV. cz. 2, s. 226-227; A. D. S k o r o b o h a t y , Diariusz, Warszawa
2000, s. 123; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 439.
203

„widząc, że miejsce bardzo obronne, a do tego przez całe lato


prowiantami, pieniędzmi i ludźmi od Ibrahima baszy posiłkowane,
wielce już się od tej imprezy wymawiało" 109.
O dalszy działaniach wojska obradowała rada senatu, na której
postanowiono:
1. W sprawie Podola: z braku odpowiedniego sprzętu
oblężniczego, dostatecznej liczby piechoty i przede wszystkim
ciężkiej artylerii, nie jest możliwe atakowanie Kamieńca. Nie
będzie też prowadzona blokada Kamieńca, tak jak w latach
poprzednich, ponieważ zniszczony kraj nie daje szans na
przezimowanie wojska. Załogi zostaną w Jagielnicy, Jazłowcu,
Buczaczu i Trembowli z jednej strony i w Międzybożu i Barze z
drugiej strony. Most na Dniestrze zostanie rozebrany, czajki, ile
się da, sprowadzone w górę rzeki, reszta spalona. Postarać się o
zniszczenie Karawaserów i młynów pod Kamieńcem110.
2. W sprawie Ukrainy: trzymać mocno posiadane twierdze,
szczególnie Korsuń, na listy rosyjskie nie odpowiadać lub
odpowiadać, że traktat andruszowski wyraźnie pokazuje, czyja
jest która strona Dniepru 111.
3. Rozlokować wojsko na tyle blisko, aby szybciej niż ostatnim
razem można było je zebrać112.

Wszelkie działania wojenne odłożone zostały do następnego roku.


Król liczył że sejm koronacyjny (wyznaczony na 4 lutego 1676 r.)
odbędzie się szybko i sprawnie i uchwali taką armię, która pozwoli
na zawarcie dobrego pokoju z Turcją.

109
Tamże.
110
Senatuus consilium, Czarnokozienice 30 JH 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XV, cz.
2, s. 227-229; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 439.
111
Senatus consiłium, s. 229.
112
Tamże.
204

PODSUMOWANIE

Działania w 1675 r. były szczególnie groźne, gdyż naprzeciwko


silnej armii tureckiej stanęły nieliczne wojska polskie.
Rzeczpospolita była wyczerpana kampanią ukraińską, w której
straciła wielu żołnierzy — zwłaszcza piechoty. Na nowe zaciągi
nie było pieniędzy. Zniszczona, zabiedzona, niepłatna armia
musiała stanąć do walki z wypoczętym wojskiem tureckim, które
wczesną jesienią 1674 r. wycofało się z Ukrainy i odpoczywało na
zimowych leżach za Dunajem. Na domiar złego problem z
podziałem wojska litewskiego nie został rozwiązany i król wciąż
nie mógł liczyć na wsparcie hetmana wielkiego litewskiego.
Na szczęście dla Polski Ibrahim Szyszman okazał się marnym
strategiem, roztrwonił czas na zdobywanie mało ważnych z punktu
widzenia strategicznego zameczków i miasteczek, zresztą robił to
nieudolnie i pozwolił królowi na zebranie takich sił, które
wystarczyły do rozbicia silnego czambułu tatarskiego, a całą
turecką armię do odwrotu.
Bitwa pod Lesienicami była decydującym momentem kampanii.
Rozgromione czambuły tatarskie przyniosły tak przesadzone
wieści o liczbie królewskiego wojska, że Szyszman nie odważył
się na starcie z królem i rozpoczął odwrót.
Nieudolny wódz chciał podreperować swój autorytet zdobyciem
Trembowli, jednego z ważniejszych zamków kresowych. Okazało
się, że nawet to zadanie, pozornie proste dla potężnej armii
tureckiej, okazało się ponad siły tureckiego wodza.
Kampania 1675 r. zakończyła się sukcesem polskim. Sobieski,
doskonały wódz, mimo szczupłości polskich sił, zdołał odeprzeć
nieprzyjacielski atak. Niepokojące jednak było to, że wojska
sułtańskie po raz drugi nie zostały pobite, co dawało pewność, że ta
sama armia, wzmocniona nowymi zaciągami, powróci w polskie
granice w następnym roku.
Rozdział 6
KAMPANIA 1676 R. — ŻURAWNO

SYTUACJA POLITYCZNA W RZECZPOSPOLITEJ


NA POCZĄTKU 1676 R.

Kampanię 1676 r. poprzedził sejm koronacyjny, po którym 2


lutego w katedrze krakowskiej nastąpiła uroczysta koronacja Jana
III i Marysieńki1. Nowo koronowany król przedstawił na sejmie
memoriał dotyczący dalszej wojny z Turcją 2. Wyjaśnił w nim na
przykładzie wcześniejszych bitew, jak ważna jest zgoda sejmu na
utworzenie wielkiej armii, proponował reformy w wojsku,
powiększenie husarii o dziesięć chorągwi, uzbrojenie lekkiej jazdy
i pancernych w dzidy. Sugerował podwyższenie żołdu dragonii
oraz ograniczenie regimentów piechoty przez zwiększenie liczby
żołnierzy w regimencie. Uważał, że należy tworzyć tylko piesze
wyprawy dymowe i wcielać je do istniejących regimentów. Dzięki
temu województwa mogłyby zaoszczędzić sporo pieniędzy
(poniosłyby koszty powołania tylko szeregowych piechoty, bez
oficerów). Chciał także włączyć do komputu 4 tys. Kozaków
zaporoskich, nie tylko dlatego, że wojsko to świetnie sprawdzało
się w defensywie, ale

1
Z. W ó j c i k , Jan Sobieski 1629-1696 , Warszawa 1983, s. 249.
2
Sposób i porządek obrony Rzplitej podczas wojny tureckiej [w] J. W o l i ń s k i , Przyczynki
do wojny 1676 r., „PHW”, t. II, 1930, s. 146.
206

przede wszystkim, żeby zachęcić inne pułki kozackie do


przechodzenia na polską stronę.
Poruszył także sprawę poprawy zaopatrzenia wojska przez
utworzenie funkcji „prowiant magistra" oraz stworzenie
magazynów żywnościowych3. Król rozdał także awanse, m.in.
mianował Dymitra Wiśniowieckiego hetmanem wielkim koro-
nym, a Stanisława Jabłonowskiego hetmanem polnym koronnym 4.
Na uchwaloną armię miało się składać: 33 tys. wojska
komputowego, 1 tys. wybrańców, 4 tys. kozaków Hohola, 12 tys.
wyprawy pieszej z Korony; 12 tys. wojska komputowego i 4 tys.
wyprawy pieszej z Litwy5. W sumie więc na sejmie koronacyjnym
uchwalono utworzenie 50 tys. wojska koronnego i 16 tys.
litewskiego. Uchwała dawała królowi, w razie pomyślnej jej
realizacji, szanse na korzystne rozstrzygnięcie kampanii 1676 r. i
upragnione zakończenie kilkuletnich, krwawych zapasów
podpisaniem korzystnego pokoju 6. Na sejmie udało się także, po
początkowej burzy, załagodzić (przynajmniej oficjalnie) spór
pomiędzy hetmanami litewskimi 7.
Od końca 1675 r. prowadzono rozmowy pokojowe z Portą, za
pośrednictwem wołosko-siedmiogrodzkim8. Niestety, rozmowy te
wywołały wśród szlachty przekonanie o możliwości pokoju bez
potrzeby dalszej walki. Hamowało to

3
Tamże; K. M a t w i j o w s k i , Pierwsze sejmy z czasów Jana III Sobieskiego, Wrocław
1976, s. 133-134.
4
M. J e m i o ł o w s k i, Pamiętnik dzieje Polski zawierający. Warszawa 2000, s. 453.
5
Sposób i porządek obrony Rzplitej..., s. 146-147; J. W i m m e r , Wojsko polskie w drugiej
połowie XVII wieku. Warszawa 1965, s. 190-191.
6
Relacja wszystkich transakciej od sejmu coronationis króla JM. Do zejścia z pola króla JM. i
wojska JKM., napisana z woli ks. JMP. w-dy bełskiego hetmana W. K. [Dymitra Wiśniowiec-
kiego] [w] JPHW, t. 2, 1930, s. 294.
7
A. C o d e 11 o, Litwa wobec wojny z Turcją 1672-1676 r. [w] Studia i Materiały do dziejów
nowożytnych, pod red. K. Matwijowskicgo i S. Ochmann-Staniszewskiej, Prace Historyczne,
XIII, Wrocław 1995, s. 153.
8
Tamże, s. 137.
207

realizację przez sejmiki postanowień skarbowo-wojskowych.


Przekonania o pokoju bez walki były oczywiście złudne9. Pod
wpływem habsburskim i brandenburskim odezwały się też głosy
agitujące przeciw królowi, wyrażające obawę, że Sobieski
wykorzysta wojska do zamachu stanu i wprowadzenia władzy
absolutnej. Chodziło o to, by król pod pretekstem przygotowań do
wojny z Turcją, nie użył zgromadzonych sił zbrojnych przeciw
elektorowi brandenburskiemu, do czego popychała go dyplomacja
francusko-szwedzka10. O tym mówił podpisany w 1675 r.
w Jaworowie tajny traktat Tak więc sejmiki, jeden po drugim,
udaremniały wykonanie uchwały sejmowej, doprowadzając do
tego, że 66-tysięczne wojsko pozostało na papierze 11.

PLAN OBRONY

W pierwszych dniach czerwca w celu ochrony województwa


ruskiego i Wołynia utworzono dwa obozy: na południowy zachód
od Lwowa pod Szczercem dla wojsk koronnych i pod
Beresteczkiem dla armii litewskiej, jednak wojska było tam jak na
lekarstwo i nie zanosiło się na szybką zmianę takiej sytuacji12. Król
słał uniwersały z Jaworowa, tłumacząc, że nie tylko „frontu stawić
i Rzplitej zasłonić wojenną gotowością, [lecz] wzajem grozić i
pokoju pożądanego poprzeć słusznie nie możemy". Także hetman
wielki koronny, Dymitr Wiśniowiecki, surowo nakazywał
9
Jan III do Stanisława Jarzyny, Jaworów 5 VI 1676 [w] G. K l i m e c k a, Nieznane listy Jana
Sobieskiego, Warszawa 1987.
10
M a t w i j o w s k i , op. cit., s. 55-57; W ó j c i k , op. cit., s. 256-257; J. W o l i ń s k i , Żurawno
[w] J. W o l i ń s k i , Z dziejów wojen polsko-tureckich, Warszawa 1983, s. 163-164.
11
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 455.
12
Relacja..., s. 295; Ze Lwowa, 26 VIII 1676 [w] J. W o l i ń s k i , Materiały do dziejów wojny
polsko-tureckiej 1672-1676 [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 235.
208

rotmistrzom łanowym, by najdalej do 15 lipca stawili się z


piechotą w obozie.
Wszystkie te nawoływania i uniwersały nie zdały się na wiele,
skoro po kilkunastu dniach król ponownie uskarżał się przed
senatorami: „nie tylko obozu toczyć, ale i podjazdów nie masz kim
odprawować". Król jednak dobrze znał powody dla jakich wojska
nie ściągały do obozu: „i podatki zwleczone i (...) zmalone, i
wyprawy dymowe albo cofnione albo spóźnione, że się ledwie ku
św. Marcinowi [11 listopada] spodziewać, więc żołnierz, przez
trzyletnie obozy znużony a niepłatny albo do obozu, lubo za
surowemi pod gardłem ordynansami nie przychodzi, to pod
znakami niezupełnemi, lekko, bez zapasu i pieniężnego, i
prowiantowego, nie jest zaś większy niż tak rok w sile"13.
Z powodu bardzo powolnego ściągania wojsk do obozu, król
zdawał sobie sprawę, że dysponując: tak niewielkimi siłami, nie
może stawić czoła nieprzyjacielowi w otwartym polu. Z
konieczności skłaniał się więc do ubiegłorocznego planu, licząc na
to, że załogi, osadzone uprzednio na obszarze: Białacerkiew,
Pawołocz, Berdyczów, Karnik, Niemirów, Bar, Międzybóż,
Brzeżany, Załoźce, Trembowla, Jazłowiec, dadzą „pierwszy
wstręt" nieprzyjacielowi do czasu skoncentrowania większych sił
pod Lwowem14.

POCZĄTEK DZIAŁAŃ TURECKICH

W tym czasie Ibrahim Szyszman, zeszłoroczny przeciwnik


Sobieskiego, przekroczył Dunaj i stanął pod Cecorą. Okazało się,
że samo uchwalenie tak licznego wojska, mimo że było głównie
„na papierze", spowodowało obawy serdara, który nie chciał
zapuszczać się samotnie na tereny Rzeczpospolitej i czekał na
wojska tatarskie, dzięki czemu
13
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 457; Jan W. do Stanisława Jarzyny, Jaworów 5 VI 1676 [w]
K l i m e c k a , op. cit., W o l i ń s k i , op. cit. ,s. 164.
14
Tamże, s. 166.
209

Polska zyskała trochę czasu na dokończenie koncentracji15.


Szyszman nie doczekał się posiłków tatarskich. Umarł 10 lipca 1676
r. (Przydomek Szyszman, czyli „Tłuścioch", sugeruje, ze nie
prowadził zdrowego trybu życia. Chorował podobno na jakąś
wewnętrzną przypadłość, którą lekarz kazał mu leczyć winem. W
ten sposób wpadł w alkoholizm i umarł z powodu rozwoju tej
choroby albo też z samego pijaństwa).
Nowym serdarem został wybrany Ibrahim Szejtan, pasza
Damaszku, „urodziwy, stary, ale rzeźwy człowiek", który, oprócz
naczelnego dowództwa, otrzymał pełnomocnictwo do prowadzenia
pertraktacji pokojowych, łącznie z pozwoleniem na zawarcie
traktatu. Podobnie jak jego poprzednik nic ryzykował samotnego
marszu do Polski i czekał na wojska tatarskie. Żeby nie tracić czasu,
rozkazał wojskom hospodarskim wybudować most na Dniestrze
koło Chocimia. Niebawem nadciągnęła orda z Selim Girejem,
którego ambicję podrażniła Rzeczpospolita, gdyż do tej pory to
chanat krymski pośredniczył w pokojowych rozmowach
polsko-tureckich. Pod Kiszyniowem doszło do połączenia obu
armii, które razem rozpoczęły marsz przeciw Rzeczpospolitej.
Nowy serdar ruszył spod Cecory ku Kamieńcowi i mostowi na
Dniestrze postawionemu pod Chocimiem; prowadził około 80 tys.
Turków i Tatarów z potężną artylerią16. Wkrótce doszło do
pierwszych starć z wojskami koronnymi. Rotmistrz Andrzej
Dymidecki razem z Kozakami pobił pod Uściem wracający z
jasyrem spod Bohuszowa i Rohatyna czambuł tatarski, wziął sporo
jelców, od których hetmani dowiedzieli się nieco więcej o dalszych
planach tatarskiej ordy17.

15
Relacja..., s. 295.
16
Diariusz Mich. Paca [w] W o l i ń s k i , Przyczynki do wojny 1676 r., ,,PHW", t. 2, 1930, s.
155; Relacja..., s. 295; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 456-457.
17
Relacja..., s. 295.
210

DZIAŁANIA DYWERSYJNE WOJSK POLSKICH

Główne siły polskie wciąż gromadziły się bardzo powoli: w


końcu lipca skarżono się na „bardzo słabe i kuse" chorągwie.
Brakowało każdego rodzaju wojsk, nie przybyło wiele chorągwi
husarskich i pancernych oraz regimentów pieszych18. Wieść o
maszerującej wrogiej armii uświadamiała, że czasu na zebranie
wojsk może nie wystarczyć. Aby zyskać na czasie, umożliwić
dojście do obozu polskiego tym „hultajom z regimentami, co się
włóczą po Polsce", nowo mianowani hetmani koronni, po
naradzie, postanowili wysłać dwa silne oddziały jazdy, które
miały za zadanie paraliżować poczynania nieprzyjacielskich
wojsk i powstrzymać zagony tatarskie, rozlewające się po kraju.
Pierwszy z nich w sile około 3 tys. koni, pod dowództwem
starosty chełmskiego Rzewuskiego, skierowany został pod
Tarnopol19. Pobił Tatarów Uraz murzy pod Zasławiem i odbił
wielu ludzi zabranych w jasyr na Wołyniu20. Jakiś czambulik
tatarski w sile kilkudziesięciu koni pobił zaś oddział porucznika
Totomira wysłany przez Rzewuskiego na podjazd21. Drugi
oddział, w sile około 5 tys., dowodzony przez strażnika
wojskowego Michała Zbrożka, wysłany był na Pokucie 22. Pobił
trzy razy: pod Uściem,
18
W o l i ń s k i , op .cit., s. 165; J. von Hammer, Histoire de l'empire Ottoman, t. XI, Paris
1838, s. 431.
19
Pod jego komendą były pułki: hetmana wielkiego koronnego Wiśniowieckiego 771 koni,
wojewody sieradzkiego Szczęsnego Potockiego 466 koni, wojewody podlaskiego Leszczyń-
skiego 439 koni, wojewody bracławskiego Konstantego Wiśniowieckiego 354 konie,
kasztelana podlaskiego Karola Łużeckiego 171 koni, kasztelana kamienieckiego Gabriela
Silnickiego 323 konie, chorążego koronnego Hieronima Lubomirskiego 520 koni — w sumie
3044 konie. Podaję za W o l i ń s k i m , por. Relacja..., s. 295-296
20
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 456; W o l i ń s k i , op. cit., s. 164.
21
Relacja..., s. 296.
22
Pod jego komendą były pułki: królewski (pod Polanowskim) 2213 koni, hetmana polnego
Jabłonowskiego 1555 koni, wojewody kijowskiego Jędrzeja Potockiego 348 koni, marszałka
nadwornego koronnego Mikołaja
211

Kolaczkowicami i Deletynem, czambuł tatarski Alego murzy 23.


15 sierpnia Michał Zbrożek odebrał królewski rozkaz, aby
zniszczyć most na Dniestrze. Akcja taka mogła opóźnić pochód
nieprzyjacielskiej armii. Zbrożek wykazał się dużą
pomysłowością i na czele „50 chor. polskich, Kozaków z
Barabaszem tysiąc, ochotnika kilkaset ze Stanisławowa"
przeprawił się wpław przez Dniestr i 19 sierpnia uderzył na
pilnujący mostu oddział tatarsko-wołoski z najmniej spodziewanej
strony: „z tyłu od Wołoch" 24. Atak był tym bardziej nie-
spodziewany, że o 1,5 mili od mostu koczowała cała orda.
Zaskoczone oddziały Wołochów i Tatarów zostały bez trudu
pobite i odpędzone od mostu25. Błyskawicznie poszły w ruch
berdysze. Most został porąbany i częściowo spalony, choć
przychodziło to „z wielką trudnością, bo był bardzo mocno
zbudowany"26. Po wykonaniu zadania Zbrożek ruszył ze swym
oddziałem pod Kamieniec, gdzie pobił Turków i Tatarów-Lipków,
po czym wycofał się w stronę Stanisławowa. Ten bezczelny atak
dokonany pod nosem całej tureckiej armii doprowadził Ibrahima
Szejtana do furii. Szejtan powiedział podobno do posła
Karwowskiego: „Zepsowali mi Polacy most na Dniestrze — będę
ja z jasyru ich drogi budował, a zamki i miasta popsuję"27.

Sieniawskiego 583 koni, jego własny 405 koni — w sumie 5104 konie. Podaje za Wolińskim,
por. Relacja..., s. 295-296.
23
Ze Lwowa 21 VIII 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 234; Relacja..., s.
295-296; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 456; Cz. C h o w a n i e c , Stanisławów w 1676 roku,
Stanisławów 1926, s. 11.
24
Ze Lwowa 21 VIII 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 234; Relacja..., s.
296.
25
Ze Lwowa 26 VIII 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 235.
26
Relacja..., s. 296.
27
Chowaniec, op. cit., s. 6; Z obozu pode Lwowem, 11 IX 1676 [w] Materiały... [w]
„SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 237. Cześnik podolski Jan Karwowski był jednym z komisarzy
wysłanych na rozmowy pokojowe do serdara tureckiego i chana tatarskiego. Oprócz niego
komisarzami
212

W pogoni za Zbrożkiem wysłano rączy tatarski czambuł. Czambuł


ten wprawdzie dopędził oddziały Michała Zbrożka, ale okazał się
za słaby na siły strażnika koronnego. Po zaciętej walce Tatarzy
zostali rozbici, a triumfujący Zbrożek spokojnie wycofał się w
kierunku Stanisławowa. Choć wiedział, ze jego akcja nie
powstrzyma zbyt długo tureckiej armii, mógł być zadowolony ze
swojego podjazdu. Wypełnił zadanie, a także zdobył chorągiew
tatarską, kilka buńczuków i, co bardzo ważne, „świeże języki"28.
Mając już potwierdzoną informację, że cała armia turecka
maszeruje na Polskę, wojska Zbrożka i Rzewuskiego cofnęły się
do obozu pod Szczercem, gdzie zbierało się wojsko
Rzeczpospolitej.

DALSZE DZIAŁANIA TURECKIE

Istotnie na krótko, bo tylko na cztery dni, powstrzymała akcja


strażnika wojskowego wyprawę Ibrahima, bo tyle trwała
odbudowa mostu przez sprawnych inżynierów w służbie
tureckiej29. 23 sierpnia wojsko turecko-tatarskie przekroczyło
Dniestr i po zaopatrzeniu wyniszczonej przez zarazę załogi
Kamieńca ruszyło w kierunku Jazłowca. Ibrahim Szejtan, choć
niewątpliwie wiedział o słabości wojsk polskich, nie ruszył prosto
na Lwów ani też nie wkroczył na spustoszony Wołyń, lecz
poszedł w ślad za cofającym się Zbrożkiem na Pokucie. Wojsko
tureckie szturmem zdobyło Czortków i Jagielnicę, skąd ludzie

wyznaczeni byli: wojewoda bracławski Konstanty Wiśniowiecki (brat księcia Dymitra),


podkomorzy włodzimierski Jerzy Wielhorski, podczaszy halicki Jan Telerus, cześnik wołyński
Stanisław Dąbrowski, podczaszy mielnicki Franciszek Kobyłecki i podczaszy sanocki, oboźny
wojskowy Tomasz Karczewski.
28
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 456-457; W o l i ń s k i , op. cit., s. 165-166.
29
Ze Lwowa, 4 IX 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW”, t. XVI, cz. 2, s. 235.
213

mimo rozkazu Dymitra Wiśniowieckiego nie chcieli odejść, i


1 września stanęło pod Jazłowcem30. Jazłowiec, wbrew oczekiwa-
niom króla, skapitulował bardzo szybko31. Spod Jazłowca Tatarzy
organizowali wypady, jak zwykle czyniąc wielkie szkody32. Spalili
wsie koło Stryja, Drohobycza, zapuścili się aż po Samborszczyznę i
na Podkarpacie, zbywając Sołotwinę, Kołomyję, Skit Maniawski i
Pniów, gdzie zamknął się z okoliczną szlachtą Piotr Kuropatwa33.
Szejtan zdobywał kolejne zamki: Buczacz, Złoty Potok, Rakowiec
i wiele mniejszych okolicznych zameczków: „wszędy siedzieli
ludzie, a nigdzie się nie bronili; (...) ten Szajtan Ibrahim pasza ma
właśnie szatana przy sobie, że zniskąd przed nim nie uciekają, a
gdzie przyjdzie, zaraz mu się poddają", pisał król z gorzką ironią. Po
tych łatwych triumfach wojska turecko-tatarskie niespodziewanie
zawróciły za Dniestr, zdobyły Jezupol, Tyśmienicę, zaatakowały
Halicz i skierowały się na Stanisławów34.
5 września we Lwowie nie wiedziano jeszcze o zwrocie wojska
tureckiego i „niemal co godzina" spodziewano się czambułów
tatarskich35. Ściągano więc wojsko cofające się przed nawałą
bisurmańską, wzmacniano i budowano szańce i podzielano opinię
króla, że prędko „przyjdzie się (...)z nieprzyjacielem potkać i szczę-

30
Z obozu pode Lwowem, 11 IX 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz.2, s. 236-237.
Wiśniowiecki wydał rozkazy do małych zameczków, jak: Jagielnica, Czortków, Buczacz, żeby
ich załogi wycofały się do Jazłowca, który jako jedyny ma w okolicy realne możliwości obrony
przed tureckim wojskiem. Relacja..., s. 296.
31
Ze Lwowa, 12 IX 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 237.
32
Z obozu pode Lwowem, 11 IX 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 237.
33
Chowaniec, op. cit., s. 14; Z obozu pode Lwowem, 18 IX 1676 [w] Materiały... [w]
„SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 239.
34
Ze Lwowa, 12 IX 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 237; J e m i o ł o -
w s k i , op. cit., s. 457; W o l i ń s k i , op. cit., s. 167-168.
35
Z Jaworowa, 5 IX 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 236.
214

ścia próbować, bo się zbliża do nas”36. Nie doczekano się jednak


pod Lwowem ani Tatarów, ani tym bardziej Ibrahima, gdyż ten,
nie rozdzielając się z chanem, zajmował kolejne zaniki na
Pokuciu. Dopiero 15 września doszła do króla wiadomość od
Karwowskiego o zmianie kierunku uderzenia tureckiej armii. Król
zrozumiał, że celem wyprawy tureckiej jest opanowanie całego
Pokucia jako lenna tureckiego dla hospodara Duki, na wzór lenna
ukraińskiego Doroszenki37. Wypada w tym momencie wspo-
mnieć, że Rosjanie znowu wykorzystali moment zbrojnego starcia
polsko-tureckiego. W tym czasie, w którym Rzeczpospolita zajęta
była odpieraniem turecko-tatarskiego najazdu, hetman Piotr
Doroszenko zmuszony został do złożenia przysięgi na wierność
carowi moskiewskiemu Fiodorowi (19 sierpnia 1676 r.). Wojska
carskie tym razem „spełniły po części swoją obietnicę", przyszły
walczyć na Prawobrzeżu, wykorzystały zaangażowanie polskie w
wojnę z Turcją i umocniły władzę carską na prawym brzegu
Dniestru. 17 października 1676 r. insygnia Doroszenki zostały
triumfalnie wwiezione do Moskwy, chorągwie ciągnięto po ziemi,
a buławy i buńczuk niesiono do „góry nogami”38.

NA ODSIECZ STANISŁAWOWA

Stanisławów był małą warowną fortecą, założoną w 1662 r. przez


Jędrzeja Potockiego. Był w nim duży czworoboczny rynek z
kamienno-drewnianą wieżycą pośrodku, otoczony domkami
mieszczańskimi, które tworzyły ciasne uliczki, równoległe do
boków rynku. Zabudowania
36
W o l i ń s k i , op. cit., s. 166-167.
37
Tamże; C h o w a n i e c , op. cit., s. 8; Relacja..., s. 297.
38
J. P e r d e n i a , Hetman Piotr Doroszenko a Polska, Kraków 2000, s. 461; N.
J a k o w e n k o , Historia Ukrainy od czasów najdawniejszych do końca XVIII wieku, Lublin
2000, s. 263.
215

były drewniane. Fortyfikacje zbudowane w latach sześć-


dziesiątych przez Franciszka Corassiniego ujmowały cały obszar
miejski w regularny sześciobok wysokich okopów, systemu
beluardowego o wysuniętych z naroży ostrych bastionach,
cofniętych po bokach kurtynach ubitych z ziemi, podpartych
dębową palisadą i otoczonych nawodnioną fosą. Do miasta
prowadziły trzy kamienne bramy. Było ono otoczone z trzech
stron jeziorami, bagnami i moczarami, a dostępne jedynie od
południa39.
W porównaniu do innych przestarzałych zamków pokuckich,
jak Halicz, Jezupol, czy Tyśmienica, Stanisławów był
nowoczesną twierdzą i został zawczasu obsadzony silną załogą:
regiment dragonii, cztery regimenty piechoty, pięć chorągwi jazdy
polskiej i dwa pułki kozaków, wybrańcy i wyprawa łanowa
województwa ruskiego, pod dowództwem pułkownika J.
Dennemarka40. Dawało to, razem z prywatnym garnizonem
Potockiego oraz stanisławowskimi mieszczanami i zbiegami z
innych pokuckich miejscowości (np. na wieść o maszerującej na
Stanisławów armii tureckiej, ze słabo ufortyfikowanej
Tyśmienicy zabrano ludzi do Stanisławowa, a wojska zrabowały
opuszczone miasto, na co narzekali bardzo tyśmieniccy
mieszczanie), ponad 4 tys. ludzi zdolnych do obrony. Była to
liczba aż nadto wystarczająca do obsadzenia okopów fortecznych41.

39
C h o w a n i e c , op. cit., s. 9-10, 14.
40
Były to następujące oddziały: regiment dragonii Dennemarka — 218 koni; regiment pie-
choty: biskupa Trzebicktego — 400 ludzi, wojewody sieradzkiego — 332 ludzi, wojewody
kijowskiego — 383, hetmana polnego litewskiego — 283; wyprawa dymowa i piechota łanowa
województwa ruskiego o nieustalonej liczbie; dwa pułki kozackie, Semena i Barabasza;
chorągwie jazdy: pancerna hospodara Konstantego — 37 koni, pancerna Aleksandra Garwo-
lińskiego — 91 koni, kozacka Jana Władysława Tokarzewskiego — 35 koni, kozacka
Kazimierza Grudzińskiego — 54 konie, kozacka Stanisława Opalińskiego — 67 koni.
Relacja..., s. 297.
41
C h o w a n i e c , op. cit., s. 12-13.
216

Król, dowiadując się o kapitulacjach kolejnych twierdz, z


poważnymi obawami spoglądał w stronę Stanisławowa.
Zdobycie twierdzy przez serdara nie tylko utrwaliłoby władzę
Turków na Pokuciu, lecz otworzyłoby ponadto czambułom drogę
daleko w głąb kraju — za Sambor, po Przemyśl i Jarosław, aż po
Wisłę, zwłaszcza gdy wskutek wielkich upałów „wszystkie rzeki
kura prawie przebrnie". Choć przed kilku dniami wyprawiono
posłów na pertraktacje pokojowe, wobec groźby utraty Pokucia
postanowiono nie czekać na wyniki rozmów42.
Pod Lwów zdołano ściągnąć trochę wojska, wróciły partie
Zbrożka i Rzewuskiego, hetman Wiśniowiecki sprowadził te,
które doszły do Szczerca, a hetman Pac przyprowadził z
Beresteczka wojsko litewskie43. Paradoksalnie tym razem
przybył Pac, a nie było Radziwiłła i Sapiehów! 44 Król, ufając
zapewnieniom Karwowskiego, że Turcy i Tatarzy razem mają nie
więcej jak 50 tys. ludzi, postanowił spróbować odciągnąć
nieprzyjaciela od Stanisławowa 45. W tym celu 17 września
zwołał radę wojenną w Żółkwi. Zlecił dowodzenie we Lwowie
wojewodzie sieradzkiemu Potockiemu, który ponadto miał
rozkaz dalszego zbierania wojska do czasu przybycia księcia
Michała Radziwiłła, a sam z trzema pozostałymi hetmanami 19
września wyruszył ze Lwowa. Miał ze sobą około 20 tys.
żołnierzy, tj. armię czterokrotnie mniejszą od tureckiej46.

42
Król do żony, w Zboiskach 18 IX 1676 [w] J. Sobieski, Listy do żony Marii Kazimiery...,
oprac. A. Z. Helcel, Kraków 1860, s. 278.
43
Relacja..., 1930, s. 297; Z obozu pode Lwowem, 12 IX 1676 [w] Materiały... [w]
„SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 237-238.
44
A. C o d e l l o , op. cit., s. 154.
45
A.D. S k o r o b o h a t y , Diariusz, opr. T. Wasilewski, Warszawa 2000, s. 125; Z
Jaworowa, 5 IX 1676 i Z obozu [pode Lwowem], 20 IX 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t.
XVI, cz.2, s. 236 i 239.
46
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 458; F. K l u c z y c k i , Źórawińska r. 1676, Kraków 1876, s.
13; W i m m e r , op. cit., s. 194.
217

* * *

21 września wojska tatarsko-tureckie dotarty do Stanisławowa i


gdy obrońcy odrzucili wezwanie do poddania, rozpoczęli oblę-
żenie. Pracami nad zdobyciem Stanisławowa kierował chan
tatarski Selim Girej. Ataki na dwie południowe bramy
tyśmienicką i ormiańską — były z powodzeniem odpierane przez
wojska Dennemarka, który mając dostateczną liczbę żołnierzy,
wypadał nawet na wycieczki z zamku. Podczas jednej z takich
wycieczek zdobyto cztery wrogie armaty z amunicją. Wkrótce
przyszły wieści o nadchodzącej odsieczy. Chan Selim Girej na
wiadomość o zbliżaniu się króla przerwał ataki na Stanisławów,
zwinął oblężenie i pociągnął z wojskiem na spotkanie z „Lwem
Lechistanu"47.

MARSZ WOJSK POLSKO-LITEWSKICH POD ŻURAWNO

Wojsko polsko-litewskie nie było na tyle liczne, żeby stanąć do


bitwy z całą armią turecko-tatarską, ale król liczył, że uda mu się
przeciąć drogę między szybszymi zazwyczaj Tatarami a
wolniejszymi Turkami i rozbić najpierw wojska tatarskie, a potem
tureckie48. Wojsko, idąc początkowo jedną kolumną, posunęło się
tego dnia 11 km na południowy wschód , nocując w Krotoszynie.
Następnego dnia Litwini z oddziałami koronnymi pod
dowództwem chorążego Lubomirskiego, po ciężkiej drodze
wśród moczarów i lasów, stanęli w Chlebowicach. Koronne
wojsko, maszerując oddzielnie i szybciej z królem i hetmanami,
Wiśniowieckim i Jabłonowskim, wysunęło się naprzód i
zatrzymało na nocleg niedaleko Chlebowic

47
C h o w a n i e c , op. cit., s. 14-16; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 458.
48
Za Dniestrem, pod Źydaczewem, 22 IX 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW, t. XVI, cz.2, s.
240.
218

pod Brańcami49. Nazajutrz, tj. 21 września, król z połączonymi


siłami przekroczył Dniestr. Wody było tak mało, że nie trzeba
było budować mostu, wojska przeszły brodem, a woda sięgała
podobno ledwie koniom do kolan.
Sobieski otrzymał wiadomość, że nieprzyjaciel stoi pod
Haliczem, postanowił więc posunąć się na Kałusz, by następnie
od tyłu zwrócić się przeciw Ibrahimowi, odcinając go od wojsk
tureckich. Wojsko przebyło w bród rzekę Stryj i maszerowało
pośpiesznie naprzód tak, że wieczorem dotarło pod Żydaczów
(piechota i artyleria nadciągnęły już nocą, taborów spodziewano
się następnego dnia)50. Komunik nie czekał na tabory. Ruszył
dalej i 23 września równo ze świtem dotarł do Żurawna,
zmuszając do ucieczki turecko- tatarski oddział, który właśnie
próbował zająć miasteczko51.
W oddali widać było ognie, palone przez nieprzyjaciela,
którego główne siły oblegały właśnie Halicz. Król wy-
wnioskował, że podszedł dość blisko do przeciwnika. Aby
zdobyć pewniejsze informacje o sytuacji i zamiarach serdara,
zwłaszcza zaś o ruchach ordy, postanowił sam ruszyć na
rekonesans52. Jeszcze przed wymarszem dotarła do niego
wiadomość, że Turcy szturmują Wojniłów, zameczek, „gdzie się
tylko sami zaparli chłopi", oddalony od Żurawna kilkanaście
kilometrów53.
Król zostawił w Żurawnie pod dowództwem kasztelana
podlaskiego całą piechotę i artylerię wraz z taborami, a sam z
jazdą, dragonią i kilkoma lekkimi działkami w ciszy nocą

49
Diariusz Mich. Paca, s. 152; O. L a s k o w s k i , Jan III Sobieski, Lwów 1933.
50
Tamże.
51
Tamże; K l u c z y c k i, op. cit., s. 13.
52
Król do żony, pod Żurawnem 24 IX 1676 [w] S o b i e s k i , Listy do żony..., s. 281.
53
Diariusz Mich. Paca, s. 152; Król do żony, pod Żurawnem 24 IX 1676 [w] S o b i e s k i,
Listy do żony..., s. 281.
219

opuścił obóz54. Jeszcze przed świtem stanął w Dołhej i


zatrzymawszy tu całe wojsko, wysłał idącego w przedniej straży
chorążego koronnego Lubomirskiego z osiemnastoma
chorągwiami do Wojniłowa, odległego 9 km na południowy
wschód55. Chorąży koronny trafił po drodze na czatę tatarską i
rozbił ją, a od wziętych jeńców dowiedział się, że dwa czy trzy
tysiące Turków szturmuje wojniłowski zamek. Wysłał
natychmiast posłańca z ta nowiną do króla z żądaniem posiłków,
a sam, nie czekając na nie, dotarł nad ranem do Wojniłowa i
natychmiast uderzył na zaskoczonych Turków, których łatwo
rozgromił i rozproszył, wziąwszy „ze dwustu" do niewoli56.
Polskie chorągwie, ścigając rozbite oddziały, oddaliły się od
Lubomirskiego i rozproszyły po okolicznych lasach, pędząc za
niedobitkami za Wojniłów ku Haliczowi. Pod Haliczem
tymczasem stały główne siły nieprzyjaciela, które — wbrew
nadziejom Sobieskiego — nie były wcale podzielone i nagle 10
tys. ordyńców i kilka oddziałów Turków, pod dowództwem
synów chana, uderzyło na rozproszone i zdezorientowane
oddziały polskie. W jednej chwili ścigający zmienili się w
ściganych. Chorąży koronny zbierał koło siebie oddziały i
cofał się w kierunku głównych sił polskich. Odwrót znacznie
utrudniał pagórkowaty teren poprzecinany krętą rzeczką Siwką i
jej dopływami. Wprawdzie król wyprawił jeszcze na pierwsze
wezwanie Lubomirskiego czternaście chorągwi pod
dowództwem podczaszego sieradzkiego, Andrzeja
Modrzejowskiego, ale ten utknął na przeprawach. Kolejne
dziesięć chorągwi pod dowództwem łowczego lwowskiego,
Strzałkowskiego, przyszły Lubomirskiemu z pomocą.
Strzałkowski przyniósł chorążemu koronnemu rozkaz, „aby
odwodem schodził" w celu

54
K l u c z y c k i , op. cit., s. 15.
55
Relacja..., s. 298.
56
Tamże.
220

naprowadzenia Turków i Tatarów na króla, stojącego nadal pod


Dołhą. Chodziło tu zapewne o działania odwrotowe, polegaj ące
na wiązaniu przeciwnika walką i cofaniu się na główne siły swej
armii. Lubomirski z trudem wytrzymywał impet nieprzyjacielski i
choć ponosił znaczne straty, cofał się zgodnie z królewskim
rozkazem do głównych sił polskich 57. Wobec wielkiej przewagi
nieprzyjaciela jeden oddział jazdy nie był w stanie długo
powstrzymywać jego naporu. Ręce mdlały, strzały się kończyły,
pistolety dawno wystrzelone... Na szczęście Lubomirskiego
wkrótce zastąpiły w działaniach odwrotowych oddziały
Strzałkowskiego w sile dziesięciu chorągwi, mógł więc się
wycofać, przegrupować i odetchnąć chwilę przed kolejnym
starciem. Strzałkowskiego zmienił wkrótce Atanazy Miączyński,
potem odwrotem dowodził Andrzej Modrzejowski, a na koniec
zastąpił go ponownie Remigian Strzałkowski. W ten sposób, mimo
ponoszonych strat, sprawnie działające oddziały polskie
naprowadzały wroga na przygotowane do bitwy główne siły
polsko-litewskie.

BITWA POD WOJNłŁOWEM 24 WRZEŚNIA 1676 R.

Król obsadził płoty i chałupy we wsi dragonią i działkami, a


następnie uszykował całą jazdę w trzy linie, frontem ku Wojniłowi,
pomiędzy Dołhą a potokiem Bołochówką. Z przodu, czołem ku
wąskiej przeprawie przez potok, wysunął strażnika wojskowego,
Zbrożka. Lewym skrzydłem, wysuniętym najdalej na północ,
opartym o Dołhę, dowodził hetman wielki litewski, Michał Pac;
prawym skrzydłem, ustawionym na linii potoku

57
Tamże; Ks. Stanisław Sarnowski do ks. Grabowskiego, kanonika gnieźnieńskiego, obóz pod
Żurawnem 27 IX 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 240; Król do żony, pod
Żurawnem 24 IX 1676 [w] S o b i e s k i , Listy do żony..., s. 282.
221

Bołochówki, dowodził hetman polny koronny, Jabłonowski; w


centrom stanęli król z hetmanem wielkim koronnym Dymitrem
Wiśniowieckim58.
Dopiero pod wieczór przed ustawionymi szykami królewskimi
pojawiły się chorągwie Lubomirskiego. Za nimi przybyli synowie
chana z ordą. Tatarzy, ujrzawszy gotowe do boju szeregi polskie,
wahali się, czy przeprawiać wojska, strony wysłały wiec
początkowo jedynie harcowników59. W końcu orda przeszła
potok i uderzyła gwałtownie od frontu i od lewego skrzydła, za
Dołhą, z zamiarem oskrzydlenia i odcięcia odwrotu polskiej
jeździe. Dzielne kontrnatarcie strażnika wojskowego Zbrożka od
frontu i kasztelana kamienieckiego Silnickiego z porucznikiem
litewskim Steckiewiczem z lewego skrzydła powstrzymało napór,
a gdy ruszył naprzód cały szyk polsko-litewskiej jazdy, wojsko
tatarskie, widząc, że nie będzie w stanie przełamać sił
przeciwnika, poszło w rozsypkę i rozpoczęło pospieszny odwrót
w kierunku swych głównych sił 60.
Hetman polny Stanisław Jabłonowski na czele dwudziestu
chorągwi pancernych i lekkich ścigał uciekające oddziały aż pod
Wojniłów61. Reszta polskiego wojska rozpoczęła szczęśliwy
odwrót do obozu pod Żurawnem62. Król, choć został zaskoczony
szybkim posuwaniem się armii turecko-tatarskiej, zdołał pobić jej
przednią straż i wycofać się bez dużych strat przed nadejściem
głównych sił wroga. „Jakoż nie wiem — pisał król do Marysieńki
po bitwie — żeby

58
C o d e 11 o, op. cit., s. 155; Wiśniowiecki podał, że lewym skrzydłem dowodził wojewoda
wołyński, którym był książę Czartoryski, por. Relacja..., s. 298, a Pac, że Wiśniowiecki dowodził
prawym, a w centrum był Sobieski z Jabłonowskim, por. Diariusz Mich. Paca, s. 152.
59
Diariusz Mich. Paca, s. 152.
60
Diariusz Mich. Paca, s. 152; Relacja..., s. 299; Król do żony, pod Żurawnem 24 IX 1676 [w]
S o b i e s k i , Listy do żony..., s. 282.
61
M. W a g n e r, Stanisław Jabłonowski (1634-1672). Polityk i dowódca, Siedlce 1997, s. 135.
62
Relacja..., s. 299.
222

kiedy mogło być większe niebezpieczeństwo, bo nas powinni byli


ze wszystkich stron ogarnąć i od obozu odsączyć"63. Zginęło
około półtora tysiąca tatarsko-tureckiego wojska, straty własne w
czasie bitwy były niewielkie, jednak spore straty poniosły
chorągwie Lubomirskiego (które natknęły się na główne siły
wroga) oraz te, które przyszły mu z pomocą i zastąpiły go w
działaniach odwrotowych: „(...) przyszło im uronić nieco
towarzystwa i pacholików, dostało się w niewolę pod ten czas i
kilku poruczników"64.
Późną nocą zwycięski komunik dotarł do Żurawna65. Odwrót
osłaniał Wronowski — porucznik królewskiej chorągwi
pancernej66. Pierwsze wygrane starcie z pewnością wlało w
żołnierskie serca otuchę i pozwalało z mniejszą obawą czekać na
szybko postępujące pod obóz polski nieprzyjacielskie siły.
Wkrótce niebo pokryło się łunami, zapłonęło kilka wsi dookoła
stanowisk polskich. To chan, idący w trop za ustępującymi
Polakami, dawał znać, że nie trzeba będzie na niego długo
czekać67.

ŻURAWNO

Opis terenu działań wojennych


Obóz królewski znajdował się na polu ornym na północ od
miasteczka Żurawno, położonego na niskim, prawym brzegu
Dniestru, wznoszącym się łagodnie i potem opadającym w
kierunku południowo-zachodnim ku krętej i urwistej rzeczułce
Krechówce. Na północy ubezpieczała
63
Król do żony, pod Żurawnem 24 IX 1676 [w] S o b i e s k i , Listy do żony..., s. 282.
64
Relacja..., s. 299.
65
S k o r o b o h a t y , op. cit., s. 125; Diariusz Mich. Paca, s. 152.
66
Relacja..., s. 299.
67
Król do żony, w obozie pod Żurawnem 24 IX 1676 [w] S o b i e s k i , Listy do żony..., s. 282.
223

pozycję bagnista dąbrowa, od wschodu zaś bronił obozu Dniestr,


płynący tutaj ukosem z północnego zachodu na południowy
wschód. Stawy, w jakie rozlewała się Krechówka tuż przed swym
ujściem do Dniestru koło Żurawna, tworzyły południową osłonę.
Tym sposobem obóz dostępny był jedynie ze strony zachodniej
lub południowo-zachodniej, zwróconej ku równinie, o szerokości
2-3 kilometry, przeciętej dwiema rzeczkami — Krechówką i
Świecą, za którą wznosiły się wzgórza porosłe lasami. Takie same
wzgórza i dębowe lasy okrywały lewy, wysoki brzeg Dniestru.
Król, wybierając tę pozycję, między Dniestrem i Świecą,
spodziewał się, że te rzeki będą naturalną osłoną przed
nieprzyjacielem; okazało się jednak, że z powodu upałów wody
bardzo opadły i nie stanowiły żadnej przeszkody dla Turków i
Tatarów. „W zebraniu wód i rzek jesiennych wcale nas nadzieja
omyliła: i Świecę, i Dniestr ubi libet przechodzi nieprzyjaciel tak,
źe niskąd nie mamy wolnej ręki ani tyłu"68.

Pierwsze dni oblężenia


Tej samej nocy, po powrocie polskiej jazdy do obozu, koło
godziny drugiej, na wzgórzu za Świecą stanęli gałga i nuradyn z
Tatarami, wyprzedzając o dzień chana. Próbowali od razu
zaskoczyć wojsko polskie, ale bezskutecznie 69.
Bankiem „orda pola okryła, po stronach wsi i brogi paląc"70.
Wojsko polskie zdążyło już na szczęście zgromadzić duży zapas
żywności, ale i teraz, mimo harców z Tatarami,

68
Jan III do Jana Grońskiego wojewody chełmińskiego, obóz pod Żurawnem 8 X 1676 [w]
Materiały..., [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 245.
69
S k o r o b o h a t y , op. cit., s. 125; Król do zony, w obozie pod Żurawnem 27 IX 1676 [w]
S o b i e s k i , Listy do żony..., s. 283.
70
Diariusz Mich. Paca, s. 153; Relacja..., s. 299; Król do żony, w obozie pod Żurawnem 27
IX 1676 [w] S o b i e s k i , Listy do żony..., s. 283.
224

ściągano z pobliskich miejscowości żywność i paszę, ile tylko się


dało. Królowi żal było tej spalonej żywności, której szlachta nie
chciała dać wojskom królewskim71.
Nazajutrz — w sobotę — nadciągnął Selim Girej z całą potęgą.
Schodząc z wysokiego prawego brzegu Świecy, przekroczył rzekę
i zbliżył się do pułków królewskich. Wysłane przodem chorągwie
pancerne przegnały z powrotem Tatarów za rzekę, ale poniosły
duże straty, zwłaszcza w koniach, gdyż dostały się pod silny
ogień całej potęgi nieprzyjaciela, po czym przeprawę ochraniała
husaria wraz z wojskami pancernymi 72.
Choć orda opasała już pierścieniem stanowiska królewskie,
przedarł się przez nią oboźny koronny Stanisław Koniecpolski,
przywiódłszy z Brodów i Załoziec 2-3 tys. dobrze wyszkolonych
żołnierzy, o co bardzo zły był Selim Girej na swoich pod-
komendnych 73.
Całą noc trwały prace nad umocnieniem polskiego obozu.
Roboty prowadzono pod kierownictwem inżyniera Corazziego.
Obóz otoczono taborem wozów. Sypano wały, ryto okopy. Nawet
hetmani, dla przykładu oraz zachęty, nie zawahali się chwycić za
rydle i łopaty74. Wbrew obawom „niedziela (...) była bardzo
cicha"75. Nikogo to jednak nie zwiodło, wszyscy zdawali sobie
sprawę, że atak nastąpi prędzej czy późnej. Żołnierze i dowódcy
wciąż pilnie pracowali, a król objeżdżał wały, oceniał
umocnienia, zarządzał tu i ówdzie drobne poprawki. Przed
frontem obozu, na przełęczy ku Krechówce i Świecy, wzniesiono

71
Król do żony, pod Żurawnem 24 IX 1676 [w] J. S o b i e s k i , Listy do żony..., s. 283.
72
Diariusz Mich. Paca, s. 153.
73
Relacja..., s. 299; Ks. Stanisław Sarnowski do ks. Grabowskiego, kanonika gnieźnieńskiego,
obóz pod Żurawnem 27 IX 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 241; J e m i o ł o
w s k i, op. cit., s. 459.
74
Relacja..., s. 299; Diariusz Mich. Paca, s. 153.
75
Król do żony, w obozie pod Żurawnem 27 IX 1676 [w] S o b i e s k i , Listy do żony..., s. 284.
225

kilka oddzielnych redut (w tym trzy większe), które zaopatrzono


w piechotę i działa76.
W poniedziałek, 28 września, gdy tylko nadciągnęło kilku
paszów, wyprzedzając serdara, który maszerował wolniej od
Halicza na Martynów i Tomaszowce, chan Selim Girej, nie
czekając na przyjście Ibrahima (był z nim zresztą w złych
stosunkach) wystąpił z całym przybyłym do tej pory pod Żurawno
wojskiem tatarskim i tureckim. Stanąwszy na drugim brzegu
Świecy, zaatakował szyki królewskie 77. Atak piechoty tureckiej
łatwo odparła ogniem artyleria generała Kątskiego. Tatarzy
zostali spędzeni z pola przez polską jazdę, za to „wszystkie kąciki
obozu zmacali" i korzystając z niskiego stanu wody, przeprawili
się nawet na drugi brzeg Dniestru i z tej strony, gdzie obóz nie był
jeszcze ufortyfikowany, próbowali się wdzierać na tyły
walczących Polaków78.
Cały dzień król trzymał wojsko pod bronią. Pod wieczór, kiedy
Turcy i Tatarzy poczęli już wracać z pola do swych namiotów,
ruszyły za nimi chorągwie polskie z działami, których ogień
bardzo zaszkodził nieprzyjacielowi79. Tego samego dnia król
rozkazał zająć leżące na południe od stawów zameczek i
miasteczko Żurawno, obwałować je i obsadzić załogą80. Król i
hetmani ciągle też wysyłali rozkazy i uniwersały do wojsk
pozostających poza obozem, żeby, pod groźbą najsurowszych kar,
maszerowały szybko do Lwowa pod rozkazy hetmana polnego
litewskiego Michała Radziwiłła i ruszały na odsiecz oblężonemu
królowi81.
76
Ks. Stanisław Sarnowski do JH. aboWMego, kanonika gnieźnieńskiego. obóz pod
Żurawnem 27 IX 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 241; Woliński, op. cit.,
s. 173-175.
77
Diariusz Mich. Paca, s. 153.
78
Tamże.
79
Król do żony, pod Żurawnem 30 IX 1676 [w] S o b i e s k i, Listy do żony..., s. 283.
80
W o l i ń s k i , op. cit., s. 175.
81
Uniwersał hetmana w. k. Ks. Dymitra Wiśniowieckiego, obóz pod Żurawnem 30 IX 1676;
Jan III do Jana Gnińskiego, z obozu 8 X 1675;
226

We wtorek 29 września, w dniu świętego Michała, znalazły się


pod Żurawnem wszystkie siły tureckie. Ibrahim postanowił
wystąpić od razu z całą potęgą. Prowadził Turków od Dniestru, a
od strony „gór węgierskich" (tj. na swym lewym skrzydle) z
Tatarów, z którymi zaczął się podsuwać pod pozycje polskie.
Król nie czekał na nieprzyjaciela w obozie, za wałami (nie chciał
zrobić tego błędu, co Hussein Pasza pod Chocimiem), lecz
ustawił wojsko w trzy linie frontem ku Krechówce, pomiędzy
redutami, mieszając jazdę z piechotą i wysuwając na czoło
armaty. Lewe skrzydło, złożone z chorągwi litewskich Michała
Paca, miało przeciw sobie Turków i opierało się o stawy na
Krechówce; prawym, graniczącym z moczarami i dąbrową, a
zwróconym przeciw Tatarom, dowodził hetman polny
Jabłonowski, wreszcie w centrum był sam Sobieski z hetmanem
wielkim koronnym, Dymitrem Wiśniowieckim82.
Ibrahim zdawał sobie sprawę, ze frontalny atak na tak
uszykowane polskie wojsko nie może przynieść powodzenia;
postanowił więc odciągnąć wojska polskie od wałów, aby
następnie, uderzywszy od dąbrowy Tatarami, odciąć je od obozu.
W tym celu, kiedy wojsko królewskie nie posuwało się naprzód i
tylko opędzało się ogniem dział i muszkietów, serdar po krótkiej
kanonadzie przekroczył Krechówkę i koło południa uderzył na
skrzydło litewskie, po czym zaczął się cofać ku rzece, wiążąc
Litwinów w walce i pociągając ich za sobą, poza przeprawę83.
Król także ruszył do przodu ze środkowym szykiem, a wtedy

Jan III do podkanclerzego, spod Źurawna 14 X 1675 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz.
2, s. 242-243, 244-246.
82
Relacja..., s. 300.
83
Z obozu pod Żurawnem, 30 IX 1676; Michał Pac hetman w. lit. Do A. H. Połubińskiego
marszałka w. lit., obóz pod Żurawnem [w] Materiały... [w] „SNHW", t. XVI, cz. 2, s. 242 i
243-244; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 460.
227

Tatarzy, wypadając z dąbrowy na skrzydło Jabłonowskiego,


usiłowali przedostać się na tyły polskie w lukę pomiędzy szykiem
a wałami84. Jako pierwszy grozę sytuacji dostrzegł pułkownik
Polanowski i skoczył czym prędzej do szarży ze swoimi
husarzami tam, „gdzie się szyki, odstępując, rozjęły były"85.
Hetman polny zwrócił się przeciw watahom tatarskim; na pomoc
zaś skrzydłu litewskiemu, walczącemu z wielkim trudem,
pospieszył generał-major Żebrowski ze swym regimentem i
wiernymi kozakami. Walka na obu skrzydłach była zażarta i
krwawa. Udało się nie dopuścić do rozerwania szyku polskiego, a
zapadający wieczór zmusił do odwrotu wojska tureckie i
tatarskie, które oderwały się od pościgu polskiego dopiero za
Świecą86.
Mimo że bitwę przed obozem polskim można nazwać
nierozstrzygniętą, to pewną przewagę należy przypisać wojsku
polsko-litewskiemu, gdyż, mimo przebiegłego planu wroga i
grozy sytuacji, cała armia Rzeczpospolitej wyszła ze starcia
obronną ręką, a straty w rannych i zabitych były niewątpliwie
większe po stronie tureckiej.

Regularne oblężenie
Przez kolejne dni, pomijając codzienne zwykłe harce, rzadziej
dochodziło do walki, a częściej do wymiany korespondencji 87.
Serdar, który poniósł 29 września znaczne straty i mimo chytrego
planu cle odniósł zwycięstwa, zwątpił w szybkie opanowanie
pozycji królewskich88. Za Świecą na wzgórzach i w nadbrzeżnej
dolinie, około 1/4 mili od Żurawna, Ibrahim rozłożył obozem swe
wojska
84
Król do żony, w obozie pod Żurawnem 30 IX 1676 [w] S o b i e s k i, Listy do żony..., s. 286;
W o l i ń s k i , op. cit., s. 176.
85
Relacja..., s. 300.
86
Relacja..., s. 295; W o l i ń s k i , op. cit., s. 176; K l u c z y c k i , op. cit., s. 18-19.
87
Relacja..., s. 300.
88
Diariusz Mich. Paca, s. 153.
228

i postanowił przystąpić do regularnego oblężenia. Sam stanął na


prawym skrzydle od Dniestru, lewe powierzył chanowi, który,
lokując się koło Żydaczowa, rozciągnął swych Tatarów również
na drugi brzeg Dniestru. Wojsko zmuszone zostało zatem wznieść
wały również od strony rzeki i ubezpieczyć most szańcem
przedmostowym.
Turcy natychmiast zaczęli prace oblężnicze, utrudniała je
niepogoda. 2 października tureckie szańce i baterie stanęły aa
brzegu Świecy, rozpoczęto artyleryjski ostrzał. Przez kolejne dni
Turcy przybliżali się do obozu polskiego, ryli aprosze, podnosili
szańce oraz dniem i nocą ostrzeliwali obóz, głównie lewe
skrzydło, tj. kwatery litewskie89. Kule, a potem także granaty,
wpadały do obozu, zabijały i raniły ludzi i konie, niszczyły
namioty, również królewskie90.
Polacy też nie próżnowali i cały czas pracowali nad podno-
szeniem obronności obozu — zajęli zameczek i miasteczko
Żurawno, kopali i budowali zasłony ziemne do ochrony przed
szalejącym ogniem91. Artyleria polska, kierowana przez generała
Kątskiego, strzelała bardzo celnie i wyrządzała Turkom wielkie
szkody. Jednakże Kątski nie miał dział dalekonośnych, jakie mieli
oblegający. Król kilka razy planował wypad na dokuczliwe
nieprzyjacielskie baterie, ale z obawy odcięcia od obozu,
postanowiono czekać, aż Turcy bliżej przysuną aprosze 92.
Wśród tego ustawicznego ognia i huku oraz codziennych
utarczek i harców, Jan m nie poddawał się zwątpieniu i z otuchą
patrzył w najbliższą przyszłość, „od początku mając w Panu Bogu
nadzieję, że oni [tj. Turcy i Tatarzy] z tym wszystkim swym
aparatem albo z kontuzją odejdą, albo na dobry i uczciwy pozwolą
pokój" . Cały czas trwały
89
Tamże, s. 154.
90
J e m i o ł o w s k i, op. cit., s. 460.
91
Relacja..., s. 300-301.
92
W o l i ń s k i , op. cit., s. 177.
93
Król do żony, w obozie pod Żurawnem 30 IX 1676 [w}J. S o b i e s k i , Listy do żony..., s.
287.
229

pertraktacje prowadzone przez wysłanych wcześniej komisarzy.


Wojsko trzymało się dzielnie, chociaż amunicja była na
wyczerpaniu, poczynało brakować soli i paszy dla koni, które
trzeba było karmić wiszarami dniestrowymi lub liśćmi dębiny, a i
o to nie było łatwo 94.

Starcie 8 października
Po tygodniowej uporczywej kanonadzie do ponownego
znaczniejszego starcia doszło w czwartek, 8 października, na
prawym skrzydle polskim95. Król, chcąc dać nauczkę Tatarom
zbliżającym się coraz bliżej do wałów, umieścił tego dnia koło
prawego skrzydła w dąbrowie nad Dniestrem strażnika
wojskowego Zbrożka z dwunastoma chorągwiami jazdy. Tatarzy
rzucili się dumnie na wojska strażnika, nie mogąc go jednak
pokonać, zapalili wiszary i pozostawiwszy zasadzki w
nadbrzeżnej łozinie, udawali, że się wycofują. Gdy król, będąc na
prawym skrzydle, dowiedział się o tym, skupił wszystkie
chorągwie pancerne hetmana polnego w dolinie między dąbrową a
wałami, sam zaś udał się na szaniec nad Dniestrem, który wraz z
załogą obsadzał generał Eliasz Łącki, i rozkazał mu z piechotą i
kozakami wyprzeć owych Tatarów, zaczajonych w łozach. Gdy
Łącki pomyślnie wywiązał się ze zleconego zadania, Jan III,
razem z Dymitrem Wiśniowieckim, zagrzewając żołnierzy do
walki, posłał do ataku Harożka z pułkownikiem Miączyńskim i
jakimiś wojskami litewskimi, by wypędzić Tatarów w dolinę na
pancernych Jabłonowskiego. Podczas walki Tatarzy zabili
chorążego lekkiej chorągwi, porwali jego chorągiew i zanieśli
Ibrahimowi Szejtanowi, mówiąc, że ją zabrano ze zdobytego
jakoby taboru polskiego. Zachęciło to do ataku Turków i Tatarów,
którzy rzucili się na hetmana polnego i dzięki swej przewadze
liczebnej odcięli jego chorągwie od obozu polskiego.
94
Diariusz Mich. Paca, s. 154.
95
Tamże.
230

Sytuacja była naprawdę groźna. Hetman polny dzielnie poradził


sobie w tym trudnym położeniu i po zaciętej walce powstrzymał
napór turecko-tatarski96. Pomógł Jabłonowskiemu strażnik
koronny Zbrożek, który na rozkaz królewski wycofał się ku
szańcowi, sprowadzając tym sposobem nieprzyjaciół pod
morderczy ogień muszkietów i armat, po czym okrężną drogą
wzdłuż Dniestru przez lewe skrzydło pośpieszył do obozu, skąd
Pac już wyprowadzał w pole husarię na pomoc Jabłonowskiemu.
Turcy, spostrzegłszy husarię, rozpoczęli pospieszny odwrót, a
zapadająca noc wkrótce położyła kres walce97. „Gdyby nas
wcześnie straż obwieściła była, żebyśmy cokolwiek usarjej
wyprowadzili, znaczna by w nieprzyjacielu była klęska" — pisał
król tuż po starciu. Turcy i Tatarzy ponieśli duże straty, a Polacy
wyszli cało z opresji — straty poniesione w walce nie
przekroczyły kilkudziesięciu ludzi.

Końcowa faza walk aż do rozejmu żurawińskiego


Przez całą noc rozjątrzeni tą klęską Turcy pracowali gorliwie przy
bateriach, podnosząc je coraz wyżej. Z nadejściem świtu otworzyli
z nich silny ogień. Poległ w tym dniu generał Żebrowski, „godny
żołnierz i pilny oficer”, trafiony kula armatnią, gdy szedł do
namiotu królewskiego 98.
Rano w sobotę, 10 października, nieprzyjaciel pod osłoną gęstej
mgły przekroczył Krechówkę i podsunął się ze znacznymi siłami
pod same reduty, otaczając się na przedzie wałem. Odległość od
stanowisk polskich była już tak bliska, że „z pistoletu donieść
można"99. Z powodu tego wału rotmistrz Cioski nie mógł
zorganizować wypadu, choć wojsko paliło się do walki100.
96
W a g n e r, op. cit., 137.
97
Relacja..., s. 301.
98
Tamże, s. 302; J e m i o ł o w s k i, op. cit., s. 460.
99
Diariusz Mich. Paca, s. 154.
100
Relacja..., s. 302.
231

Ogień turecki stawał się tak silny, ze nocą z 12 na 13 października


trzeba było zniszczyć i opuścić stare reduty, a wystawić nowe,
bliżej wałów obozowych101. Nie na długo jednak odsunięto się od
baterii i szańców nieprzyjacielskich, bo już następnej nocy wróg
zajął opuszczone reduty, skąd rozpoczął ostrzeliwanie obozu,
ostentacyjnie przygotowując się do szturmu.
Od końca września równolegle z walkami toczono pertraktacje
pokojowe. Aga turecki, który 10 października przyniósł propozycję
pokojowe na warunkach traktatu buczackiego, otrzymał od króla
odpowiedź, że każdy, kto przyjdzie tu jeszcze raz z taką
propozycją, zostanie powieszony 102.
Nieustanna kanonada poczęła nużyć i wyczerpywać wojsko,
spadało morale, rozpoczęły się dezercje. Pewien puszkarz litewski,
narodowości włoskiej, przeszedł na stronę wroga, a znając
rozlokowanie namiotów w obozie polskim, prowadził skuteczny
ostrzał i uczynił wiele szkód. Także inni żołnierze uciekali do
obozu tureckiego i przechodzili na stronę wroga103. Od 12
października opady deszczu mocno się nasiliły, amunicja się
kończyła i coraz trudniej było o paszę dla koni, gdyż syn chański
przeprawił się na lewy brzeg Dniestru i koczując na tyłach, nie
pozwalał wychylić się z obozu. „Im dalej czas w przeciąg idzie,
gęści się barziej niedostatek, a konie, po majdanie błąkając się,
coraz go ścierwem swoim zjmpeiają"104.
Dzielny opór wojsk polskich powodował, że wódz turecki,
zaprawiony na Kandii w sztuce oblężniczej, z coraz większym
respektem musiał patrzeć na polowe fortyfikacje

101
Diariusz Mich. Paca, s. 155; Relacja..., s. 302.
102
D. K o ł o d z i e j c z y k , Ejalet kamieniecki, Warszawa 1994, s. 83; K l u c z y c k i, op.
cit., s. 23.
103
Jan III do Jana Grońskiego wojewody chełmińskiego, z obozu spod Żurawna 11 X 1676
[w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2. s. 248-249; J e m i o ł o w s k i, op. cit. , s. 461.
104
W o 1 i ń s k i, op. cit., s. 179-180.
232

polskie, które tak długo opierały się potężnej artylerii Turków,


złożonej z: 8 moździerzy, 5 kartaunowych dział, 18 pół-
kartaunowych, 6 dwunastofuntowych i 40 mniejszych 105. Aprosze
i baterie tureckie były już bardzo blisko obozu, lecz miało to też
nieprzewidziany skutek: większe straty zadawała Turkom
artyleria polska, która z powodu mniejszego kalibru nie strzelała
tak daleko jak turecka, ale za to celniej: „armata też nasza
niesłychanie ich [Turków] raziła, a osobliwie potrwożeni byli
granatami, które generał Kącki ichże własne pogaszone, w
naszym obozie pozbierawszy, znalazłszy cały moździerz w
zamku żurawińskim, kilka razy ze skutkiem (cum effectu) do nich
rzucił; zatem wiedząc przedtem, żeśmy moździerzów nie mieli, a
potem od nas rzucone granaty obaczywszy, rozumieli, że nam
świeże posiłki przyszły i z nimi armata nowa, przez co na Tatarów
bardzo się gniewali"106.
Ulewne deszcze, choć były wielkim utrapieniem dla obu stron,
groziły bardziej armii tureckiej, która stała w dolinach rzek
Świecy i Krechówki. Rzeki te tak mocno wezbrały, że Turkom
groziło zalanie i unieruchomienie107. Grozę położenia armii
tureckiej zwiększały dodatkowo pogłoski o odsieczy nad-
chodzącej ze Lwowa108.
Szejtan coraz bardziej wątpił w możliwość zdobycia obozu
polskiego i z uznaniem wypowiadał się o polskim wojsku, że
„dobre i bitne, ale że go na nich potrzeba było przynajmniej tyle
troje”'109. Rokowania były bardzo trudne, gdyż wódz

105
Jan III do Jana Gnińskiego wojewody chełmińskiego, z obozu spod Żurawna 11 X 1676
[w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 249.
106
Relacja..., s. 303.
107
Tamże.
108
Michał Kazimierz Radziwiłł hetman pol. lit. do Aleksandra Hilarego Połubińskiego,
marszałka w. lit., z pode Lwowa, z obozu 12 X 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2,
s. 250; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 462.
109
Jan III do Jana Gnińskiego wojewody chełmińskiego, obóz pod Żurawnem 8 X 1676 [w]
Materiały... [w] „SMHW”, t. XVI, cz. 2, s. 246.
233

turecki godził się tylko na drobne ustępstwa „Desperackie listy"


dochodzące z obozu za pośrednictwem wojska tureckiego
wywierały też z pewnością duży wpływ na nieustępliwość
Ibrahima wobec komisarzy polskich 110. Król, licząc się z ciężkim
położeniem swych wojsk i nie mogąc się doczekać pomocy,
polecił ostatecznie komisarzom zgodzić się na traktat, w którym
nie było już mowy o haraczu, Biała Cerkiew i Pawołocz zostawały
przy Polsce, pozostała cześć Ukrainy i Podole przy Turcji, a
Tatarzy mieli oddać jasyr111. Ibrahim Szejtan obiecał, że poprze
stanowisko posła polskiego co do dalszych ustępstw na Podolu.
14 października przed wieczorem przerwano kanonadę i zawarto
zawieszenie broni 112.
Redakcja układu zajęła jeszcze kilka dni, podczas których
żołnierze obu stron, pomimo zakazów, korzystając z rozejmu,
handlowali ze sobą, prowadzili konwersacje, deklarowali
wzajemne braterstwo. Świadczyło to o braku nienawiści między
nimi oraz o uznaniu męstwa przeciwnika 113. Jednak ostrożności
nie zaniedbywano i na wszelki wypadek każdej nocy połowa
wojska polskiego czuwała przy wałach114.
Wieczorem 17 października podpisano ostateczną wersje
traktatu115. Ibrahim Szejtan upewnił się najpierw, że od razu
zostanie wysłany poseł z Polski do Stambułu, po czym dał rozkaz
do odwrotu116. 18 października wojsko tureckie ruszyło w drogę
powrotną. Dzień później w ślady serdara

110
Jan III do Jana Gnińskiego wojewody chełmińskiego, z obozu spod Żurawna 11 X 1676
[w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 248.
111
Collectanea..., t. II, s. 122; J. F. T u s z y ń s k i, Pamiętnik [w] Dwa pamiętniki z XVII
wieku, wyd. A. Przyboś, Wrocław-Kraków 1954, s. 65-66, H a m m e r , op. cit., s. 433.
112
Diariusz Mich. Paca, s. 155; Relacja..., s. 303; Jan III do podkanclerzego, spod Źurawna
14 X 1676 [w] Materiały..., [w] „SMHW", t. XVI. cz. 2, s. 250-251.
113
Z. W ó j c i k , Jan Sobieski 1629-1696, Warszawa 1983, s. 252
114
Diariusz Mich. Paca, s. 155.
115
K o ł o d z i e j c z y k , op. cit., s. 83.
116
Relacja..., s. 303; J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 462.
234

ruszył Selim Girej z ordą117. Król z jazdą stanął nad Świecą i


odbierał jasyr, którego miało być 12 tys. Nazajutrz — 20
października — „ruszył się spod Żurawna (...) P. Bogu po-
dziękowawszy (...), że nas zdrowo wyprowadził, ruszył się ku
domowi”118. W obozie tureckim znaleziono wielką ilość kul, dwa
działa brązowe i cztery żelazne, nie wiadomo, czy zostawione z
powodu pośpiechu, czy po to, żeby pokazać, jak dobrze byli do
dalszego oblężenia przygotowani119. Monarcha złączył się
wkrótce z wojskiem, które pod Lwowem się zbierało „i nieco z
nimi żartując, że się was Turcy ulękli i w zad poszli,
powiedział"120.
23 października 1676 r. zgromadzenie senatorów z powodu
zakończenia działań wojennych uchwaliło zmniejszenie liczby
wojska121.

PODSUMOWANIE KAMPANII 1676 R.

Wydaje się, że Ibrahim Szejtan był najlepszym wodzem tureckim, z


jakim przyszło się mierzyć Sobieskiemu podczas wojen w latach
1673- 1676. Manewry armii tureckiej, polegające na nagłej zmianie
kierunków marszu, nie pozwalały wcześniej przewidzieć, jaki jest
cel tureckiej wyprawy i wprowadzały sporą dezorientację w
szeregach polskich. Armia turecka nie była już taka nieudolna jak
rok wcześniej, gdy znajdowała się pod wodzą „Tłuściocha". Tym
razem, gdy Turcy oblegli jakiś zamek, szybko go zdobywali. Pod
dowództwem Szejtana wojska tureckie nadążały także za szybką,
konną armią tatarską, zaskakując tym samym króla polskiego i -
niwecząc jego plan roz-
117
Diariusz Mich. Paca, s. 156.
118
Relacja.., s. 303.
119
Tamże; K l u c z y c k i , op. cit., s. 24-25.
120
J e m i o ł o w s k i , op. cit., s. 465.
121
Senatus consilium, 23 X 1676 [w] Materiały... [w] „SMHW", t. XVI, cz. 2, s. 251-253.
235

dzielenia i rozbicia każdej armii z osobna. Manewr zastosowany


przez Szejtana w bitwie przed obozem polskim 29 września, który
o mały włos nie zakończył się polską klęską, świadczy też o
dużych umiejętnościach taktycznych tureckiego serdara.
Król Jan m Sobieski wyszedł jednak z tych trudnych sytuacji
obronną ręką. Zmuszony do wymarszu ze szczupłymi siłami,
mimo że zaskoczony szybkim marszem armii turecko-tatarskiej,
zdołał przeszkodzić jej w oblężeniu Stanisławowa. Pobił przy
okazji przednią straż wrogiej armii w bitwie pod Wojniłowem, a
zamknięty w żurawińskim obozie, z powodzeniem bronił się przed
przeważającymi siłami turecko-tatarskimi, zadając im duże straty
i zmuszając do podpisania w miarę korzystnego dla strony
polskiej traktatu. Można powiedzieć, że Sobieski osiągnął
zakładany cel. Doprowadził do podpisania pokoju na warunkach
lepszych niż w Buczaczu i mógł kontynuować rozpoczętą politykę
bałtycką. Należy też wspomnieć o zachowaniu się wojsk
litewskich. Michał Pac, walcząc u boku króla pod nieobecność
Radziwiłła i Sapiehów, był innym człowiekiem. Nie marudził, nie
szukał wymówek, nie kombinował, dzielnie się bił. Widać więc,
że główny problem stanowiły nieporozumienia między
hetmanami litewskimi. Radziwiłł, podobnie jak Sapiehowie,
wiedząc, że Pac jest z królem, nie spieszyli się zbytnio z odsieczą.
Animozje brały górę nad dobrem Rzeczpospolitej.
ZAKOŃCZENIE

PODSUMOWANIE I OCENA WOJNY W LATACH 1673-1676

Nie ulega wątpliwości, ze najkorzystniejszym dla Rzeczpospolitej


momentem w całej polsko-tureckiej wojnie 1673-1676 r. było
zwycięstwo chocimskie. Rozbicie przez Rzeczpospolitą dużej
armii tureckiej spowodowało przerażenie w Turcji, respekt na
Krymie, przejście obu hospodarów na stronę Rzeczpospolitej,
neutralność Doroszenki. Turcja została odepchnięta za Dunaj,
Doroszenko rozpoczął rozmowy z Sobieskim na temat powrotu na
stronę Polską. Trudno byłoby znaleźć inne państwo, które w
przeciągu kilku miesięcy roztrwoniłoby te wszystkie przewagi.
Rzeczpospolita jednak w tym czasie niestety takim państwem była.
Po bitwie wojska litewskie wróciły do kraju, a osamotnione wojska
koronne nie wykonały założonego przez Sobieskiego planu.
Ustąpiły z Mołdawii, straciły poparcie hospodarów, dopuściły do
przerwania blokady Kamieńca. Jedynym trwałym sukcesem
kampanii 1673 r. była korona dla Jana Sobieskiego.
W roku 1674 doszło do takiej oto sytuacji. Moskwa, powołując
się na traktat buczacki, zajęła ukraińskie Prawobrzeże.
Turcja, powołując się na ten sam traktat, ruszyła na odsiecz
Doroszence i doprowadziła do wycofania się Moskwy za
Dniepr, ale sama wycofała się za Dniestr, z powodu groźby
ataku polskiego. Rzeczpospolita odzyskała
237

niemal całe Prawobrzeże. Do szczególnych sytuacji dochodziło


podczas zetknięcia wojsk polskich z rosyjskimi — najpierw pod
Białą Cerkwią, gdy rosyjskie wojska wkroczyły w Ukrainę, potem
podczas ofensywy królewskiej, pod zamkami, w których była
rosyjska załoga. Z powodu trwania w mocy rozejmu
andruszowskiego, wojska, które pierwsze zajęły stanowisko,
pozostawały na nim, a druga strona mogła jedynie składać
protesty.
Trudno powiedzieć, jak zakończyłaby się kampania ukraińska,
gdyby nie doszło do zdrady wojsk Michała Paca. Król miał zamiar
zdobyć Kamieniec, zająć Mołdawię i bronić się przed Turkami na
linii Dunaju. Wydaje się jednak, że plan ten, nawet gdyby w jego
wykonaniu uczestniczyły wszystkie wojska litewskie, byłby
niezwykle trudny do wykonania z powodu rozłożonej za Dunajem
na leżach zimowych wielkiej armii tureckiej. Zajmując samą tylko
Ukrainę, wojsko polskie bardzo się wykrwawiło, stopniało i
rozciągnęło tak, że wobec najazdu turecko-tatarskiego musiało się
wycofać z części zajętych miast i zamków.
Kampania 1675 r. potwierdziła przede wszystkim dwie rzeczy:
słabość Rzeczpospolitej i geniusz wojenny Sobieskiego. Wojska
turecko-tatarskie po raz kolejny zniszczyły kresy wschodnie
Rzeczpospolitej. Klęska części wojsk tatarskich w bitwie pod
Lesienicami doprowadziła do odwrotu armii tureckiej w kierunku
Cecory, na zimowe leża. Armia ta nie została rozbita, tak więc
oczywiste było, że po uzupełnieniu strat i nabraniu sił z nastaniem
wiosny wróci w polskie granice.
Rok 1676 miał przynieść generalne rozstrzygnięcie i
doprowadzić do pokoju. Sobieski rozumiał, że zanim dojdzie do
podpisania pokoju, musi dojść do ostatniej próby sił. Dywersyjne
zachowanie własnego społeczeństwa, wspieranego przez
dyplomację habsburską i brandenburską, doprowadziło do tego,
że próba sił zakończyła się dla Rzeczpospolitej niepomyślnie.
Kolejny raz dzięki temu, że
238

mieliśmy tak wybitnego wodza, kampania ta nie zakończyła się


klęską. Osiągnięty kompromis był i tak królewskim sukcesem.
Rzeczpospolitej nie stać było na więcej wobec ciągłych
sprzeciwów szlachty, która nie chciała łożyć na utrzymanie
wojska, i z powodu tak niezdarnego organizowania odsieczy
przez Michała Radziwiłła. Ta sama szlachta, która utrudniała
wykonanie uchwały sejmu koronacyjnego, przyjęła traktat
żurawiński z dużą niechęcią1.
W maju 1677 r. z poselstwem do Turcji wyprawiony został
wojewoda chełmiński Jan Gniński2. Trudno było o wywalczenie
drogą dyplomatyczną czegokolwiek więcej, niż uchwalono w
namiotach pod Żurawnem, tym bardziej że uchwały sejmu
warszawskiego (14 stycznia-27 czerwca 1677 r.) zmniejszały
liczbę wojska Rzeczpospolitej do 12 tys., a Turcy nigdy nie
liczyli się ze słabymi. Na żądania i protesty Gnińskiego wielki
wezyr turecki odpowiedział słowami: „Rzeczpospolita wojsko
polskie zwinęła, takim się komentując pokojem, jakim ją łaska
cesarska daruje, u którego przykładu nie masz, żeby miał wracać
ziemię, na której kopyto tureckie stanęło"3.
Chciałoby się powiedzieć, że wojna zakończyła się sukcesem
Rzeczpospolitej. Byłoby to jednak oczywistą nieprawdą. Polska,
mimo zrywów wojskowych, świetnych zwycięstw w polu i
geniuszu Sobieskiego, wojnę z Turcją przegrała. Została
zmuszona do zrzeknięcia się Podola i niemal całej prawobrzeżnej
Ukrainy. To prawda, że był to i tak postęp w porównaniu do
warunków traktatu w Buczaczu, że cztery lata walk nie poszły
zupełnie na marne. Pozostaje jednak po tej wojnie nieodparte
wrażenie niewykorzystanej szansy.
1
Z. W ó j c i k, Jan Sobieski 1626-1699, Warszawa 1983, s. 259-262.
2
K. M a t w i j o w s k i , Pierwsze sejmy z czasów Jana III Sobieskiego, Wrocław 1976, s.
233.
3
F. P u ł a s k i , Źródła do poselstwa Jana Gnińskiego, wojewody chełmińskiego do Turcji
w latach 1677-1678, Warszawa 1907, s. 295.
BIBLIOGRAFIA

ŹRÓDŁA ARCHIWALNE

The National Archives, Kew [Londyn] State Papers Foreign,


Newsletters, SP 101/43, Poland and Saxony, SP 88/13.

ŹRÓDŁA DRUKOWANE

Collectanea z dziejopisów tureckich rzeczy do historyi polskiey


służących (...) zebrane przez J.J.S. Sękowskiego, t. n, Warszawa
1825.
D r u s z k i e w i c z Stanisław Zygmunt, Pamiętniki 1648-1697
(oprac. M. Wagner), Siedlce 2001.
D u p o n t Filip, Pamiętniki., (przeł. Z. Sarnecki) [w] Pamiętniki do
czasów króla Jana III (wyd. Wł. Markowski), Kraków 1883.
G r a b o w s k i Ambroży (wyd.), Ojczyste spominki w pismach do
dziejów dawnej Polski..., t. I i II, Kraków 1845.
J e m i o ł o w s k i Mikołaj, Pamiętnik dzieje polski zawierający
(1648-1679), Warszawa 2000.
Katalog dokumentów tureckich, opr. Z. Abrahamowicz, t. I,
Warszawa 1959.
K l i m e c k a Grażyna, Nieznane listy Jana Sobieskiego, Warszawa
1987.
K1 u c z y c k i Franciszek (wyd.), Pisma do wieku i spraw Jana
Sobieskiego, t. 1, cz. II, Kraków 1881.
240

K o c h o w s k i Wespazjan, Roczników Polski Klimakter IV obejmujący


dzieje Polski pod panowaniem Króla Michała przez... (z łac. tłum.,
polskie wyd. J. Bobrowicz), Lipsk 1853.
M o r s z t y n Zbigniew, Sławna Victorya nad Turkami od Woysk
Koronnych, Wielkiego Xięstwa Litewskiego, pod Chocimiem
otrzymana w dzień Świętego Marcina 1673, b.m.w. 1674.
P a s e k Jan Chryzostom, Pamiętniki (oprac. R. Pollak), Warszawa
1989.
S k o r o b o h a t y Aleksander D., Diariusz (oprac. T. Wasilewski),
Warszawa 2000.
S o b i e s k i Jan, Listy do żony Marii Kazimiery... (oprac. A. Z. Helcel),
Kraków 1860.
Ś l i z i e ń Stefan, Haracz krwią turecką Turkom wypłacony, Wilno
674.
Theatrum Europaeum, t. XI, Franckrurt am Mayn 1682.
T u s z y ń s k i Jan Florian Drobysz, Pamiętnik... [w] Dwa pamiętniki z
XVII wieku (wyd. i oprac. A. Przyboś), Wrocław-Kraków 1954.
W i m m e r Jan, Materiały do zagadnienia organizacji i liczebności
armii koronnej w latach 1673-1679 [w] „SMHW", t VII, cz. 2,
Warszawa 1961.
W i ś n i o w i e c k i Dymitr, Relacja z kampanii 1676 (oprac. J.
Woliński) [w] „Przegląd Historyczno-Wojskowy" (dalej „PHW"),
1930, R. 2, t. 2, z. 2.
W o l i ń s k i Janusz (wyd.), Materiały do dziejów wojny polsko-
-tureckiej 1672-1676 [w] „Studia i Materiały do Historii
Wojskowości" (dalej SMHW), t. X-XVI, Warszawa 1964-1970.
W o l i ń s k i Janusz, Przyczynki do wojny 1676 r., „PHW” 1930, R. 2,
t. 2, z. 1.
W o l i ń s k i Janusz, Przyczynki źródłowe do kampanii 1674 r. [w]
„PHW", 1933, R. 5, t 6, z. 2.
W o l i ń s k i Janusz, Sobiesciana z 1675 r. [w] „PHW", 1932, R.3, t.5,
z. 2.
W o l i ń s k i Janusz, Wojna polsko-turecka 1672-1676 w świetle
relacji rezydentów austriackich w Turcji [w] „SMHW”, t. VII,
cz. 2, Warszawa 1961.
Z a ł u s k i Andrzej Chryzostom, Epistolarum historico-familiarum,
t. 1, Brunsbergae 1709.
241

OPRACOWANIA

B o r a w s k i Piotr, Dubiński Aleksander, Tatarzy polscy. Dzieje,


obrzędy, legendy, tradycje, Warszawa 1986.
B o r a w s k i Piotr, Tatarzy w dawnej Rzeczypospolitej, Warszawa
1986.
C h o w a n i e c Czesław, Stanisławów w 1676 roku, Stanisławów
1926.
C o d e 11 o Aleksander, Litwa wobec wojny z Turcją 1672-1676 r.
[w] Studia i Materiały do dziejów nowożytnych, pod red. K.
Matwijowskiego i S. Ochmann-Staniszewskiej, Prace
Historyczne, XIII, Wrocław 1995.
C z o ł o w s k i Aleksander, Ikonografia wojenna Jana III, Warszawa
1930.
C z o ł o w s k i Aleksander, Wojna polsko-turecka 1675 r., Lwów
1894.
D y b a ś Bogusław, Studium z dziejów budowy fortyfikacji stałych
w państwie polsko-litewskim w XVII wieku [w] „Roczniki
Towarzystwa Naukowego w Toruniu", R. 88, z. 2, Toruń 1998.
Encyklopedia geograficzna świata. Europa, t. V, Kraków 1996.
G e b a r o w i c z Mieczysław, Nowe materiały do ikonografii
wojennej króla Jana III Sobieskiego [w] Studia Wilanowskie, t.
III-IV, Warszawa 1978.
G ł e b o w i c z Witold, Legenda skrzydlatych husarzy [w] „Inne
oblicza historii", 05, 2006.
G ó r s k i Konstanty, Historya artylerii polskiej, Warszawa 1902.
G ó r s k i Konstanty, Historya jazdy polskiej, Kraków 1894.
G ó r s k i Konstanty, Historya piechoty polskiej, Warszawa 1896.
G ó r s k i Konstanty, Wojna Rzeczypospolitej Polskiej z Turcyą w
latach 1672 i 1673, Warszawa 1890.
G r a d o w s k i Michał, Żygulski Zdzisław jun., Słownik uzbrojenia
historycznego, Warszawa 2000.
H a m m e r Joseph von, Histoire de Vempire Ottoman, t. XI, Paris
1838.
Historia Polski nowożytnej. Wybór tekstów źródłowych, cz. 1,
Wrocław 1980.
J a k o w e n k o Natalia, Historia Ukrainy od czasów najdawniejszych
do końca XVIII wieku, Lublin 2000.
242

J a w o r s k i Mieczysław, Kampania ukrainna Jana Sobieskiego


1671 r. [w] „SMHW", t. XI, cz. 1, Warszawa 1965.
K a l t e n b e r g h Lew, Kopczyk zacny chwały żołnierskiej w dawnej
legendzie, dokumencie, porzekadle, opowieści, przekazie, gadce i
pamiętniku, Warszawa 1966.
K l u c z y c k i Franciszek, Żurawińska r. 1676, Kraków 1876.
K o ł o d z i e j c z y k Dariusz, Ejalet kamieniecki. Podole pod
panowaniem tureckim 1672-1699, Warszawa 1994.
K o ł o d z i e j c z y k Dariusz, Kryzys Turcji w XVII wieku — prawda
czy fikcja? [w] „Mówią Wieki", nr 11, 2002.
K o m a s z y ń s k i Michał, Jan III Sobieski a Bałtyk Gdańsk 1983.
K o r z o n Tadeusz, Dola i niedola Jana Sobieskiego 1629-1674, t.
III, Kraków 1898.
K o r z o n Tadeusz, Dzieje wojen i wojskowości w Polsce, t. II,
Kraków 1912.
K r y c z y ń s k i Stanisław, Bej barski, szkic z dziejów Tatarów
Polskich w XVII wieku, Zamość 1935.
K u k i e ł Marian, Skład narodowy i społeczny wojsk koronnych za
Sobieskiego [w] Studia Historyczne ku czci Stanisława Kutrzeby, t.
II, Kraków 1938.
K w a ś n i e w i c z Włodzimierz, 1000 słów o broni białej i uzbrojeniu
ochronnym, Warszawa 1981.
L a s k o w s k i Otton, Jan III Sobieski, Lwów 1933.
L a s k o w s k i Otton, Polska sztuka wojenna XVI i XVII wieku,
Londyn 1955.
L i b i s z o w s k a Zofia, Wojsko polskie w XVII w. W świetle relacji
cudzoziemskich [w] „SMHW”, t. V, Warszawa 1960.
M a j e w s k i Wiesław, Podhajce — letnia i jesienna kampania
1667r. [w] „SMHW”, t. VI, cz. 1, Warszawa 1960.
M a j e w s k i Wiesław, Wojny polsko-tureckie 1672-1699 [w] Polskie
tradycje wojskowe, pod red. J. Sikorskiego, 11, Warszawa 1990.
M a l i s z e w s k i Edward, Olszewicz Bolesław, Podręczny słownik
geograficzny, t. II, Warszawa 1927.
M a r o n Jerzy, Jan III Sobieski a Kozaczyzna [w] Studia Wschod-
nie, pod red K. Matwijowskiego i R. Śerelika, Wrocław 1993.
M a r o n Jerzy, Polskie badania nad historią wojskowości epoki
staropolskiej [w] Studia i Materiały do dziejów nowożytnych, pod
243

red. K. Matwijowskiego i S. Ochmann-Staniszewskiej, Prace


Historyczne, XIII, Wrocław 1995.
M a t w i j o w s k i Krystyn, Pierwsze sejmy z czasów Jana III
Sobieskiego, Wrocław 1976.
N i c o l l e David, M c B r i d e Angus, Armies of the Ottoman Turks
1300-1774, London 1983.
N i c o 11 e David, H o o k Christna, The Janissańes, London 1995.
N o w a k Tadeusz, Wimmer Jan, Dzieje oręża polskiego do roku
1793, t. 1, Warszawa 1968.
P a j e w s k i Janusz, Buńczuk i koncerz. Z dziejów wojen
polsko-tureckich,Warszawa 1983.
P e r d e n i a Jan, Hetman Piotr Doroszenko a Polska, Kraków 2000.
P e r d e n i a Jan, Stanowisko Rzeczypospolitej szlacheckiej wobec
sprawy Ukrainy na przełomie XVII i XVIII w., Wrocław 1963.
P i l a r c z y k Zbigniew, Fortyfikacje na ziemiach koronnych
Rzeczypospolitej w XVII wieku, Poznań 1997.
P o d h o r o d e c k i Leszek, Kampania chocimska 1621 roku [w]
„SMHW", t X, cz. 2, Warszawa 1964.
R e y c h m a n Jan, Historia Turcji, Wrocław 1973.
R o 11 e Antoni Józef, Zameczki podolskie na kresach maltańskich,
t. I-III, Warszawa 1880.
S a d z e w i c z Marek, Pod Chocimiem 1673, Warszawa 1969.
S a 1 v a n d y N.A. de, Dzieje panowania Michała
Wiszniowieckiego... (przeł. X. Giżycki), Lwów 1849.
S a l v a n d y N.A. de, Historja Jana Sobieskiego i Królestwa
Polskiego przez... (przeł. Wł. Sierakowski), t. II, Lwów 1861.
S e r c z y k Władysław A., Historia Ukrainy, Wrocław, Warszawa,
Kraków 2001.
S i k o r s k i Michał, Wyprawa Sobieskiego na czambuły tatarskie
1672, Zabrze 2007.
S t o 1 i c k i Jarosław, Egzulanci podolscy 1672-1699 [w] Zeszyty
Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego, MCLII, Prace
Historyczne, z. 114.
W a g n e r Marek, Kadra oficerska armii koronnej w drugiej
połowie XVII wieku, Toruń 1992.
W a g n e r Marek, Stanisław Jabłonowski (1634-1672). Polityk i
dowódca, Siedlce 1997.
244

W i m m e r Jan, Generał Marcin Kątski, Warszawa 1954.


W i m m e r Jan, Historia piechoty polskiej do roku 1864, Warszawa
1978.
W i m m e r Jan, Janusz Woliński — badacz epoki Sobieskiego [w]
„SMHW” t. XVI, cz. 2, Warszawa 1970.
W i m m e r Jan, Wiedeń 1683, Warszawa 1983.
W i m m e r Jan, Wojsko [w] Polska XVII wieku (red J. Tazbir),
Warszawa 1977.
W i m m e r Jan, Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku,
Warszawa 1965.
W i m m e r Jan, Z problemów zaopatrzenia wojska w 2 połowie
XVII wieku [w] Księga pamiątkowa ku uczczeniu siedemdziesiątej
rocznicy urodzin prof. dra Janusza Wolińskiego, Warszawa 1964.
W o l i ń s k i Janusz, Król Jan III Sobieski a sprawa Ukrainy 1674-
1675, Warszawa 1934.
W o l i ń s k i Janusz, Oblężenie Kamieńca w 1672 roku [w] „ZN
WAP”, SH, nr 14 (44), Warszawa 1966.
W o l i ń s k i Janusz, Z dziejów wojen polsko-tureckich. Warszawa
1983.
W o l i ń s k i Janusz, Ze spraw polsko-mołdawskich [w] „ZN WAP",
SH, nr 15 (48), Warszawa 1967.
Wojny polsko-tureckie w XVII w., Przemyśl 2000.
W ó j c i k Zbigniew, Historia Powszechna XVI-XVII wieku,
Warszawa 1973.
W ó j c i k Zbigniew, Jan Sobieski 1629-1696, Warszawa 1983.
W ó j c i k Zbigniew, Miedzy traktatem andruszowskim i wojną
turecką, Stosunki polsko-rosyjskie 1667-1672, Warszawa 1968.
W ó j c i k Zbigniew, Międzynarodowe położenie Rzeczypospolitej
[w] Polska XVII wieku (red. J. Tazbir), Warszawa 1977.
W ó j c i k Zbigniew, Rzeczpospolita wobec Turcji i Rosji 1674-
1679, Wrocław 1976.
Z a j ą c Kazimierz, Wojsko Rzeczypospolitej w latach 1668-1673
[w] „SMHW” t .V, Warszawa 1960.
Zarys dziejów wojskowości polskiej do roku 1864, t. II, Warszawa
1966.
Z g ó r n i a k Marian, Wojskowość polska w dobie wojen tureckich
drugiej połowy XVII wieku, Wrocław 1985.
245

Z i e l i ń s k i Hugo, Wyprawa Sobieskiego na czambuły tatarskie


[w] „PHW", t. II, Warszawa 1930
Ż y g u l s k i jun. Zdzisław, Broń Wschodnia, Warszawa 1986.
Ż y g u l s k i jun. Zdzisław, Hetmani Rzeczypospolitej [w] Dzieje
narodu i państwa polskiego, Kraków 1994.
SPIS TREŚCI

Wstęp .................................................................................................... 7
Omówienie źródeł i literatury .............................................................. 7
Rozdział 1
Wprowadzenie........................................................................................ 14
Przyczyny konfliktu ............................................................................... 14
Charakterystyka walczących stron ....................................................... 19
Turcja ................................................................................................... 19
Rzeczpospolita ..................................................................................... 21
Charakterystyka walczących armii ....................................................... 22
Polska i Litwa ....................................................................................... 22
Turcja ................................................................................................... 37
Chanat krymski .................................................................................... 46
Teatr działań wojennych ...................................................................... 48
Rozdział 2
Kampania 1673 — Chocim .................................................................. 53
Sytuacja w przeddzień bitwy ............................................................... 53
Koncentracja i przemarsz ..................................................................... 59
Bitwa pod Chocimiem .......................................................................... 78
Opis terenu działań wojennych ............................................................ 78
Siły przeciwników ................................................................................ 79
Pierwsza faza działań — 9-10 XI ......................................................... 84
Rozstrzygające starcie — 11 XI ........................................................... 93
Ocena bitwy — podsumowanie i wnioski ........................................ 105
Rozdział 3
Kampania 1673 — po Chocimiu ....................................................... 120
Sytuacja po chocimskiej bitwie ......................................................... 120
W Rzeczpospolitej ............................................................................ 120
W Turcji ............................................................................................ 121
Działania wojsk po bitwie ................................................................. 121
Działania w Mołdawii ........................................................................ 127
Grupa Sieniawskiego .......................................................................... 127
Kontratak turecki ............................................................................... 130
Odwrót Sieniawskiego z Mołdawii ................................................... 131
Garnizony polskie w Mołdawii .......................................................... 135
Blokada Kamieńca ............................................................................. 136
Działania pozostałych ugrupowań polskich ...................................... 140
Podsumowanie .................................................................................... 141
Rozdział 4
Kampania Ukrainna ............................................................................ 143
Charakterystyka sytuacji na prawobrzeżnej Ukrainie ....................... 143
Sytuacja w Rzeczpospolitej ................................................................ 144
Zarys rosyjskich działań wojennych .................................................. 147
Zarys tureckich działań wojennych ................................................... 150
Plan wojenny Rzeczpospolitej ............................................................ 152
Spóźniona kampania jesienno-zimowa ...............................................153
Podsumowanie .................................................................................... 167
Rozdział 5
Kampania 1675 ....................................................................................172
Sytuacja przed kampanią 1675 ............................................................172
Plan obronny Rzeczypospolitej ......................................................... 176
Ofensywa turecka ............................................................................... 179
Działania obronne wojsk polskich ..................................................... 181
Lesienice — punkt zwrotny w kampanii 1675 .................................. 183
Plan tureckich działań ......................................................................... 183
Opis terenu działań wojennych........................................................... 185
Uszykowanie wojsk polskich ............................................................ 187
Królewski plan działania ................................................................... 188
Bitwa pod Lesienicami — 24 VIII 1675 ........................................... 189
Odwrót wojsk turecko-tatarskich ....................................................... 193
Oblężenie Trembowli ......................................................................... 195
Zakończenie działań wojennych w 1675 roku ................................... 202
Podsumowanie .................................................................................... 204
Rozdział 6
Kampania 1676 — Żurawno .............................................................. 205
Sytuacja polityczna w Rzeczpospolitej na początku
1676 r .................................................................................................. 205
Plan obronny ...................................................................................... 207
Początek działań tureckich ................................................................... 208
Działania dywersyjne wojsk polskich .................................................. 210
Dalsze działania tureckie ..................................................................... 212
Na odsiecz Stanisławowa ...................................................................... 214
Marsz wojsk polsko-litewskich pod Żurawno ……………………… 217
Bitwa pod Wojniłowem ....................................................................... 220
Żurawno ............................................................................................... 222
Opis terenu działań wojennych ........................................................... 222
Pierwsze dni oblężenia ......................................................................... 223
Bitwa przed obozem polskim 29 IX 1676 ............................................ 226
Regularne oblężenie .............................................................................. 227
Starcie 8 października ....................................................................... 229
Końcowa faza walk — aż do rozejmu żurawińskiego ........................ 230
Podsumowanie kampanii 1676 ............................................................. 234
Zakończenie .......................................................................................... 236
Podsumowanie i ocena wojny 1673-1676 .......................................... 236
Bibliografia .......................................................................................... 239
Ilustracje
Kamieniec Podolski — plan z XVII w.

Kamieniec Podolski — rysunek Napoleona Ordy


Kamieniec
Podolski
— widok
na mury
miasta
kebuzer — rysunek Z. Kasprzaka

Dragon
— rysunek Z. Kasprzaka
Oblężenie
Trembowli -
miedzioryt
Hooghe'a
Lwów —
XVII-wieczny
plan fortyfikacji
miasta

You might also like