Professional Documents
Culture Documents
-///fik
PANOWANIE
JANA OLBRACHTA i ALEKSANDRA
JAGIELLOŃCZYKÓW
(lZ fC )2 — 1 ^ 0 6 )
S P I S A Ł NA P O D S T A W I E Ź R Ó D E Ł
R A N C ISZ E K j^ Z E E ^ N Y .
W KRAKOWIE
W DRUKARNI „CZASU" W INC ENTEG O K IR C H M A Y E R A
N A K ŁA D EM AUTORA.
1871.
SKŁAD CtOWNYuG^miNERAiWOLFFA
_________ w WAHSZAWI Ł.
PANOWANIE
JANA OLBRACHTA i ALEKSANDRA
JAGIELLOŃCZYKÓW,
.-V ęj?\\
, r. - as !■»
^N,
>Ai
*•;
//
j;"1 ;*
SPISAŁ NA P O D S T A W IE ŹRÓ D EŁ
pR A N C ISZEK pZEF^NY.
-V -
W KRAKOWIE
W D R U K A R N I ,,C Z A S U “ W I N C E N T E G O K IR C H M .A Y E R A .
N A K Ł A D E M A U TO R A .
187 1.
14000?3f
. .
SŁOWO WSTĘPNE.
A u for.
.
W iek K olum ba, A riosta, M ichała A nioła, K opernika
i L u tra , pozostanie podobno nazawsze głęboko wyrytym w p a
mięci całej ludzkości — jako wiek olbrzymieli w świecie
wypadków, które wyraźnie rozgraniczyły dwie epoki historyi
pow szechnej: wieki średnie od czasów nowożytnych. A właśnie
w tej-to ważnej chwili przejściowej jednej epoki w drugą
w czasie, kiedy ci nieśm iertelni mężowie bądź już w ystępo
wali na scenie dziejow ej, bądź też dopiero przygotowywali się
do swej wiekopomnej r o li, — dzierżyli w Polsce tron Jan Ol
b racht i Aleksander. Z ciekawością zaglądam y też do starych
ksiąg i dokumentów, by odczytać z nich ten ustęp z naszej
przeszłości, zw łaszcza, skoro P o lsk a, ja k się o tern prze
konamy, stanow iła także jed n ą scenę p ro lo g u , odgryw a
jącego się podówczas na całym teatrze dziejowym Europy,
podczas gdy Zachód odgrywał scenę d ru g ą , ro zleg lejszą,
ogólniejszą.
Dość tylko pobieżnem rzucić okiem na ostatnie dzie
siątki lat XV w ieku, a spostrzeżem y bez tru d u , iż ludzkość
dobiegała w nich niejako swego kulm inacyjnego punktu. Niby
przebudzona z długiego letargu a świadoma nieobliczonej straty
tylu przespanych stuleci, rzuca się odtąd rączo do pracy, by
czćmrychlej wynagrodzić to , co była dotychczas zaniedbała.
Ignorując swą ubogą p rzeszłość, sięga po wzory starożytne,
10
2*
20
l) K o ja ło w ic z 261; S tr y jk o w sk i 643 .
22
nie dziw, że Kalim ach nie pochw alał instytucyj polskich, tem
w ięcej, skoro obznajomiony z historyą rzeczypospolitych wło
skich , m ógł przez analogię wnosić z niewczesnego liberalizm u
Polski na jej bliskie nieszczęścia. T reścią rad jego nie było
też co innego, ja k tendencye absolutystyczne, m ające na celu
wzmocnienie m onarchizm u a śm ierć przywilejom. W yprzedza
ją c o całe dw adzieścia la t głośne dzieło Machiawellego „II
principe,“ spisał już K alim ach, ja k się zdaje, zaraz po w stą
pieniu Jan a O lbrachta na tron (r. 1492) szereg rad dla no
wego k ró la, które m iały m u być norm ą w jego panowaniu.
A dziwna w istocie, że kiedy E uropa już wcześnie złorzeczyła
polityce królów, hołdujących m achiaw ellizm ow i, my tym czasem
pomni naszej nieszczęśliwej historyi u p ad k u , z rozkoszą m u
simy spoglądać na te rady K alim acha i żałować ty lk o , że
nigdy u nas Spełnionemi nie zostały. Przypatrzm y się więc
nieco bliżej, ja k ą one zam ierzały przeprow adzić reformę.
Przedew szystkiem winien był król dążyć do absolutyzm u
(„absolutum dom inium “) , wszelako z zam iaram i swemi m iał
starannie ukrywać się przed senatem , i jedynie dwóch lub
trzech wybrać sobie powierników, o którychby z pew nością
był przekonany, iż tajem nic jego nie zdradzą. Mając głównie
to wielkie zadanie na oku, winien dalej król trzym ać na
dworze gwardyę p rzy b o czn ą, starać się o powiększenie skarbu,
starostw nie rozdawać dożywociem, inne zaś urzędy obsadzać
ludźmi zasłużonymi i uczonym i, a bynajmniej nie kierować
się w tem innemi względam i; nadto urzędy te m iał ścisłej
poddawać kontroli. Szczególnie rad ził K alim ach, aby król
coraz więcej zyskiwał sobie m ieszczaństwo i takow e protego
w ał, ubogich bronił przed bogatszym i a „plebejom “ nie za
kazywał ubiegać się o wyższe benefieya kościelne, albowiem,
dow odził, ludzie ci będą mu posłuszniejszym i, aniżeli butna
szlachta. N astępnie winien król wszelkiemi siłam i starać się
o zaniechanie sejmów, a zatem w ładzę prawodawczą znów
przenieść na swą osobę i tym sposobem stać się jedynym
wyrokującym panem w królestwie. W tej m ierze m iał nawet
król zakazać odwoływania się do R zym u, aby przypadkiem
/
30
') K r o m e r 6 5 9 — 6 6 0 ; M i e c h o w i t a 3 4 8 ; B i e l s k i 4 3 2 .
2l M a jla th II, 301; P a la c k t V, 1, 414; M ie c h o w it a 348; K ro
m e r 660.
40
') Akt kupna znajduje się w „V olum ina legum .u (Petersburg 1859)
I, 1 1 1 -1 1 3 .
2) M i k c h o w i t a , 348 —349.
42
') K rom er 6 6 0 ; B ie l s k i 4 3 3 .
43
‘) V o ig t, IX, 1 7 6 , n o t a 3.
4
50
‘ ) VoibT IX , 1 9 3 -1 9 4 .
2 ) Obszerniej tamże str. 195 -2 0 0 .
51
1) V o ig t I X . 208 i 209.
bliżej z Konradem porozum ieli, a nadewszystko starali się
wciągnąć go w przym ierze z Moskwą przeciw Litwie *). Oto
w szystko, co w tym względzie możemy pow iedzieć; o dalszych
układach nie posiadamy żadnych wiadomości. Zdaje się jednak,
że one wkrótce m usiały się rozchwiać i to w m iarę tego, im
więcej okazywał się Iwan skłonnym do zawarcia pokoju z Ale
ksandrem . W miejsce carównej, ożenił się K onrad w trzy lata
potem z Anną R adziw iłłów ną, córką wojewody wileńskiego.'
Jeżeli istotnie konspirowali książęta mazowieccy przeciw
królow i, to niezawodnie wielką było dla ich interesów klęską,
gdy w r. 1495 um arł starszy z nich, Ja n u sz , i to bezpotomnie.
W myśl bowiem prawa feudalnego niepodobna było bratu
odbierać spadku po bracie, zaczem posiadłości zm arłego m u
siały przejść w ręce zwierzchnika. Tem więcej natom iast
m usiała cieszyć ta okoliczność Jan a O lbrachta, skoro go uwal
niała od jednego z domowych nieprzyjaciół, a nadto przy łą
czała do Korony księstwo płockie i ziemie: W arszawską, W y
szogrodzką, Zakroczym ską, Ciechanowską, Łom żyńską i No
wogrodzką. Udobruchany wszakże król prośbam i i obietnicami
K onrada, który bolesnem spoglądał okiem na upadającą potęgę
swego dom u, oddał mu jeszcze powyższe ziemie w dożywocie 2),
wyjąwszy księstwo płockie, które wcielono do Korony. Również
i reszta Mazowsza, t. j. ziem ia Czerska m ia ła , jako lenno
polskie, pozostać nadal w posiadaniu K onrada i jego męzkich
potomków 3). W zam ian za te nadania p rzyrzekał zaś K onrad
składać królowi h o łd , dostawiać mu posiłki na każde zawo
łanie , nie bronić jego wojskom przejścia przez swoje księztwo,
a co najw ażniejsza, zaprzysięgał wyrzec się wszelkiej zdrady
i spisków z nieprzyjaciółm i Polski 4), którato okoliczność nie
m ałe rzucałaby światło na poprzednie zachowanie się książąt
mazowieckich, a nas um acniała w powyższych domysłach.
(Wyprawa na Wschód).
‘) K r o m e r 662.
„Gesch. Preussens“ IX , 215 — 221. W prawdzie nie w p ły
2) V o i g t
n ęło to jeszcze na całk ow ite zakończenie sporu, ale osłab iło go znacznie.
Odtąd coraz len iw iej prowadzono w R zym ie proces, aż wreszcie r. 1503
p rzyszło do ostatecznej zgody.
63
3 5 3 ; B i e l s k i , 4 3 8 ; Z i n k e i s e n II,
') K r o m e r , 6 6 7 ; M i e c h o w i t a ,
508 ; H am m er I, 6 4 5 .
2) Skarżył się na to Jan Tiefen podczas swej podróży do Lwowa,
p. V o i g t , IX, 2 2 8 .
3) K rom er, 6 6 8 ; B e il s k t , 4 3 8 ; S t r y jk o w s k i. 665.
4) M ie c h o w it a , 3 5 3 ; K r o m er , 6 6 8 ; B ie l s k i, 4 3 8 .
71
') Pokazuje się ztąd dokładnie, o czem już wyżej wspomniałem, jak
niejasnem było wówczas stanowisko Mołdawy wobec ościennych mocarstw,
skoro obok Polski rościły sobie nad nią i Węgry i Turcya pretensye
zwierzchnictwa.
2) Catona „hist. rerum liungaric.“ XVIII, 39—53; myli się tylko
co do daty, odnosząc poselstwo to do r. 1496, lubo sam się przyznaje, że
pod tym względem nie umie „nihil certi statuere.“
3) K r o m e k , 668 — 669; S t r y j k o w s k i , 655; B i e l s k i 438; Z i n k e i -
s k n , II, 509.
74
‘) K a r a m z i n YI, 265.
2) K o j a ł o w i c z , 273; D a n i ł o w i c z „Skarbiec" nr. 2094 i 2096.
3) K a r a m z i n VI, 266 - 267.
4) D a n i ł o w i c z „Skarbiec" nr. 2100.
76
‘) D o g i e l „Codex" I, 95—96.
2) Tamże, 96—99.
3) Tamże, 9 9 -1 0 3 .
4) Tamże, 1 0 3 -1 0 4 .
78
1) K romer, 670.
80
(W ojn a z Moskwą).
*) K a r a m z in V I, 268 i 269.
2 ) T h e in e r „Monum. P ol.“ I I , Nr. 300.
3 ) W odpowiedzi danej posłowi litewskiem u, Erazmowi Ciołkowi
( T h e in e r I I , Nr. 310), i w umyślnych pismach do prymasa Fryderyka
i Wojciecha Tabor, biskupa wileńskiego ( T h e in e r I I , Nr. 311 i 312).
85
') K a r a m z i n V I, 268.
2 ) W iad om o, że g łó w n ie n ietoleran cya, podniecana przez rzeczo
nych kontrareform atorów , przerzuciła kozaczyznę do obozu carów m osk iew
skich.
3) K oja ło w ic z 27 7 — 279.
4) K a r a m zin V I, 2 6 9 ; S t r a h l I I , 4 1 2 .
trow icza, nam iestnika smoleńskiego i Fedki Hryhorowicza,
pisarza lit., które czyniąc zadość żądaniom cara co do tytułu,
domagało się wydania zbiegłych kniaziów i zwrotu zajętych
m iast i zamków 1). Iwan bowiem d a le k i, aby oddawał to, co
już raz trzym ał w r ę k u , za całą odpowiedź wyprawił na Litwę
wojsko pod Jakóbem Zachariewiczem. Upadły więc skrupuły
pokrew ieństw a, a Moskwa ję ła znów pustoszyć ziemie męża
Heleny.
Podzielone wojsko Iwana na dwa oddziały, posiłkowane
przytem przez hana k azań sk ieg o , M echm et-A m ina, ogromne
wówczas wyrządziło Litwie straty. Jeden oddział zajął Mszczeńsk,
S erpejsk, B rańsk i Putyw l, zkąd uprowadzono kniazia Gliń
skiego wraz z żoną w niew olę, podczas gdy drugi dobył Do-
rohobuża i spustoszył okolice Smoleńska 2). Jak powiada
K aram zin , prawie cała E uś litew ska za Dnieprem aż po Kijów
ujrzała się po tym napadzie w ręku Iwana. W istocie niebez
pieczeństwo było aż nadto w ielkiem , aby nie nagliło ze wszech
m iar A leksandra do pomyślenia o środkach obrony. U dał się
też natychm iast do W altera P le tte n b erg a, m istrza inflanckiego,
zapraszając go do sojuszu z Litwą przeciw Moskwie 3), z d ru
giej zaś strony wyprawił czemprędzej wojsko pod wodzą hetm ana
Konstantego Ostrogskiego pod S m oleńsk, dokąd właśnie zmie
rz a ł już nieprzyjaciel. N iestety wszakże, wyprawa ta wzmogła
jeszcze niedolę Litwy. Moskale zajęli silną pozycyę nad rzeką
W iedroszą. Ostrogski w nadziei, że śmiałem natarciem uda
mu się ich pokonać, pospieszył na spotkanie. Przyszło do
bitwy 14 lipca 1500. Jak iś czas walczono po obu stronach
z równem powodzeniem , pom im o, że Litwini w znacznej byli
mniejszości (14,000 przeciw 40,000). Ale nagle wybiegł z lasu
nowy oddział M oskali, zabiegając im tyły. W tern położeniu
nic już nie zdołało uchronić Litwy od klęski. Liczba poległych
dochodziła do 8000, zwłaszcza, że wielu ratujących się ucieczką
89
' ) V o i g t IX , 238-2 40 .
2) Tenże, str. 246.
90
nadto prędko przekonał się król, jak grubo mylił się w swych
rachubach. Głownem bowiem hasłem rządów Fryderyka miało
być uchylenie się wszelkiemi sposobami od składania Polsce
ho łdu; wyraził on się z tem nawet jeszcze przed elekcyą. Nie
dawał też żadnej odpowiedzi na kilkakrotne poselstwa Jana
Olbrachta, oczekując raczej chwili, ażeby tenże odezwał się
do niego z jakiemi żądaniami, zamierzając dopiero wówczas
wymówić mu się od wszystkiego 1). Skoro zatem z początkiem
r. 1499 przybyło rzeczywiście poselstwo od króla, domagając
się od w. mistrza posiłków przeciw Turkom a oraz przybycia
na sejm do Piotrkowa (w lutym ) w celu złożenia hołdu,
zwołał Fryderyk czemprędzej zjazd komturów, panów i repre
zentantów miast do Królewca i wpłynął tamże na uchwałę,
aby żądanej pomocy odmówić. W odpowiedzi zaś tłumaczył
królowi, że kraj z powodu biedy nie jest w stanie uzbroić
wojska, a co do przybycia swego na sejm oświadczył, iż nie
widzi, na jakiej podstawie miałby być obowiązanym stawić się
przed królem 2). Wkrótce okazało się jeszcze wyraźniej, że
Fryderyk istotnie szukał z królem zaczepki. Skoro bowiem
wielu z tych, których posiadłości leżały w granicach Prus
królewskich a oraz ziem Zakonu, złożyło hołd Janowi Ol
brachtowi , wystąpił także w. mistrz z żądaniem , aby mu takowi
podobną złożyli przysięgę wierności. Zaprotestował przeciw
temu w imieniu króla Mikołaj llajzen, wojewoda malborski,
tłum acząc, iż dwom panom nie można służyć i hołdować.
Podobno sam nawet Jan Olbracht miał z tego względu
przybyć do Prus z wojskiem, aby sprawę rozstrzygnąć, i je
dynie wstrzymały go wówczas od tego kroku napady Tatarów
i zabiegi względem krucyaty przeciw Turcyi. Widocznie więc
oziembiał się coraz bardziej stosunek w. m istrza do króla,
podczas gdy równocześnie zapewniał się już Fryderyk od
strony cesarza i książąt niemieckich i nie szczędził im po-
' ) V o i g t IX, 2 5 0 -2 5 2 .
2 ) Tenże, str. 253 i 254.
91
‘) V o ig t IX , 254—262.
2) D a n ił o w ic z„Skarbiec* Nr. 2129.
3) V o ig t IX , 278 -279.
92
> ) V o i g t I X , 2 7 9 -2 8 1 .
2 ) M aksym ilian, zmuszony po śm ierci M acieja Korwina przycichnąć
z swemi pretensyam i do W ęgier na rzecz W ładysław a, zdradzał od tej
chw ili gorzką zawiść do domu Jagiellońskiego i nie bez obawy patrzał na
trony Czech, W ęgier, Polski i L itw y, silnie z sobą braterstw em złączone.
N iedziw więc, że przy danej sposobności m yślał czynem stwierdzić swą
niechęć; a do tego posłużyła m u w łaśnie spraw a hołdow nictw a Zakonu.
Ciekawsza jeszcze, że owocem tej zawiści była już wcześnie myśl sprzy
m ierzenia się domu austryackiego z Moskwą. W samej rzeczy w yprawiając
M aksym ilian roku 1490 poselstwo (Jerzego D elatora) do Iw ana z propozycyą
m aryażu między swym ojcem Fryderykiem I I I , cesarzem, a córką cara,
zaw arł wówczas z Moskwą przymierze, pierwsze w historyi, w jakie oba
te m ocarstwa wchodziły. Głównie i jedynie było ono skierowanem przeciw
Jagiellończykom . Iw an bowiem zobowiązał się dopomagać M aksym ilianowi
w opanowaniu W ęgier, ten znowu carowi w zajęciu Kijowa i innych pro-
wincyj litew sko - ruskich, do których sobie Moskwa rościła pretensye.
O dprawiając poselstwo niem ieckie, w ysłał z niern oraz Iw an T rakhaniota
i W asyla Kuleszefa z poleceniem żądania od M yksym iliana: a ) zaprzysię
żenia tego sojuszu, b) zredagow ania go dla dworu rosyjskiego w języku
m oskiew skim , a nadto c) aby ambasadorów nie przesyłano nadal przez
k raje polskie lub litew skie, gdzieby m ogli być skom prom itowanym i, ale
przez Danię i Szwecyę (czyt. K a r a m z i n VI, 197—198). Posłow ie spotkali
M aksym iliana w Norymberdze, a spełniwszy swe instrukcye, powrócili 30
sierpnia 1491 do Moskwy. O dtąd utrzym yw ały oba dwory ciągłe z sobą
stosunki. O chłódły one dopiero, gdy w r. 1493 obiecał W ładysław M aksy
m ilianowi, w celu udobruchania go, 100,000 dukatów i następstw o po swej
śm ierci ( K a r a m z i n VI, 199—206). Wszelako już roku 1502 czytamy, iż
M aksym ilian ponownie w ypraw ił pewnego H a rtin g e ra do Iw ana, w celu
odświeżenia z nim powyższego sojuszu ( K a r a m z i n VI, 304).
93
W-------
.
'
LEKSANDEą,
(Położenie Polski i L itw y w chwili skonu Ja n a O lbrachta).
*) V o ig t , IX, 291.
2) K romer 677; K o j a ł o w i c z 293; K a r a m z in VI, 291.
109
Rok 1502, tak nieszczęsny dla Litwy, nie był pom yśl
niejszym i dla Korony. Praw ie równocześnie bowiem, kiedy
wojska moskiewskie rabow ały okolice Orszy i W itebska, wpadł
Mendligierej (w sierpniu) w 30,000 swej hordy na Ruś czer
woną, zapędzając się po Jarosław , a przeszedłszy następnie
‘) K a r a m z in V I, 296.
2) Tamże.
112
8
114
piecznym, póki nie ukorzył się przed królem. Odtąd zaprzestało papiestwo
i kapituły dalszej opozycyi i przychylało się coraz widoczniej do woli
króla, chociaż z drugiej strony pewną jest rzeczą, że aż po r. 1525 tj. aż
do zawarcia konkordatu przez Zygmunta I. z Klemensem VII. nie mieli
królowie polscy od papieży wyraźnego przyzwolenia na nominacye bisku
pów ; jakkolwiek bowiem Sykstus IV. nadał Kazimierzowi w r. 1484
( T h e i n e r „Monum. P ol.u II., Nr. 255) prawo patronatu i stawianie kan
dydatów na wakujące beneficya w arcybiskupstwie gnieźnieńskiem, biskup
stwie krakowskiem i poznańskiem, a Juliusz II. rozszerzył to prawo
w r. 1505 Aleksandrowi ( T h e i n e r II. Nr. 337) odnośnie do biskupstwa
płockiego, dotyczyło ono jedynie beneficyów niższych — „postpontificales.“
‘) R a c z y ń s k i „Kodex dypl. wielkopol.“ Nr. 137.
2) C a t o n a „Hist. rer. hung." X V III, 339—342.
3) Tenże, str. 343 i 344.
8*
116
') K bo m eb 679.
117
') V o i g t IX ., 3 1 0 -3 1 1 .
2) Tenże, str. 312.
118
naw et, że też nikt inny, tylko Ł aski był głównym powodem
niestawienia się przed królem zawezwanych panów litew
skich , których zapewne o grożącem im niebezpieczeństwie
uprzedził. W każdym razie jem u należy zawdzięczyć, że
uwolnił tę kartę dziejów polskich od podobnej plamy. W y
leczony bowiem król z swego zbrodniczego zam iaru, poprzestał
na odebranim Janowi Zabrzezióskiem u województwa trockiego
na rzecz M ikołaja R adziw iłła1). Z tern wszystkiem aż nadto
dobrze czuli panowie litewscy słuszność swej sprawy, aby nie
mieli protestow ać przeciw krzyw dzie, jakiej doznali w osobie
Jana z Zabrzezia. W ięc też pałali i nadal wielkim ku kró
lowi gniew em , postanaw iając zaraz za najbliższym sejmie
dopomnieć się o sprawiedliwość.
Korzystając z swego pobytu w B rześciu, zawezwał Ale
ksander przed siebie Szach-A chm eta, który wciąż jeszcze od
czasu swego pojm ania wyczekiwał w więzieniu wyroku. Po
dejmował go wszakże wielce gościnnie, w ydał na jego cześć
ucztę, podczas której oddawał mu nawet honory monarsze,
poczem wraz z nim ud ał się do R adom ia, dokąd zwołany
sejm m iał nareszcie jego sprawę rozsądzić. Tam też dopiero
wystąpił Szach - Achmet z gorzkiem i żalam i na k ró la , który,
jak pow iadał, zwiódł go próżnemi obietnicam i, a zawezwał
przeciw Moskwie i Mendligierejowi na to ty lk o , aby później
w niczem go nie wspomódz, pobitego zaś przez Perekopców
i szukającego w Kijowie schronienia niewinnie uwięzić. Gdy mu
jednak przypom niano, że horda jego, m iasto najeżdżać g ra
nice moskiewskie, bynajm niej nie szanowała okolic Kijowa,
a on udając się do B iałogrodu, zam ierzał właśnie szukać
pomocy przeciw Polsce u S u łta n a , wówczas Szach - Achmet,
nie umiejąc się obmyć z tych zarzutów, rzucił się do gorą
cych próźbł by mu wolno było powrócić w stepy lub przy
najmniej przez b rata swego, C hazaka, zawezwać pokrewnych
sobie hanów nogajskich ku odzyskaniu utraconego haństwa.
') K r o m e r 6 8 1 ; S t r y j k o w s k i 673 .
2) K o j a ł o w i c z 3 0 5 ; S t r y j k o w s k i 674 .
127
’) 682; S t r y j k o w s k i 674.
K rom er
307 ; S t r y j k o w s k i 676 ;
2) K o j a ł o w i c z K rom er 683.
3) Czyt. pod tym tytułem piękny ustęp S za jn o c h y„Nowe szkice
hist.“ (Lwów 1857) II. 83—111.
131
') K a r a m z in V I I , 9.
2) V o i g t „Gesch. Preussens“ IX , 3 2 4 — 326.
nomocnicy w. m istrza. Atoli wśród obrad przybiegła nagle
wiadomość o śm ierci króla. Przerażony nią Fryderyk odwołał
czemprędzej pełnomocników, a obawiając się ze strony Pol
ski jakiej napaści lub rozbojów podczas bezkrólewia, rozka
zał ja k najstaranniej strzedz i um acniać zamki i m iasta, roz
pisał nawet umyślnie w tym celu podatki, tem bardziej, skoro
przy naprężonych z Polską stosunkach zdawała się być wojna
coraz więcej niechybną 1).
30001013286628
B I B LI OT t KA
NARODOWA