You are on page 1of 248

JERZY WYROZUMSKI

HISTORIA POLSKI
do roku 1505

Ok�adk� projektowa� Marian -Jankowski


Redaktor Mar�a Skowronek
Redaktor techniczny Witold Motyl
Korektorzy Ewa �ukasik^ Zygmunt Stolarski

465291

Copyright by

pa�stwowe Wydawnictwo Naukowa


Warszawa 1978

EE�nfa In K�^lfn�S \

^ l

I. UWAGI METODYCZNE

Zgodnie z periodyzacj� przyj�t� dla dziej�w, powszech-

�Jcb, �redniowiecze polskie zaczynamy ostatnio coraz


co�cie] od schy�ku V lub od pocz�tku VI w. Zamykamy
je za� albo w po�owie w. XV (1454 lub 1466), albo �jak
w niniejszym opracowaniu � z pocz�tkiem w. XVI (I5C5).
Jest to wi�c oko�o tysi�cletnia epoka, w kt�rej przodko-
we nasi przeszli bardzo du�� ewolucj� spo�eczno-eko-

�niczn�, ustrojowo-polityczn� i kulturaln�. Badanie


tej bardzo zr�nicowanej epoki wymaga r�nych metod.
Pierwsze jej cztery stulecia podobne s� pod tym wzgl�-
dem do ostatnich wiek�w staro�ytno�ci. Czo�ow� rol�
w ich poznaniu odgrywa jeszcze archeologia, gdy tym-
czasem �r�d�a pisane, wszystkie obcego pochodzenia, sta-

�owia czynnik pomocniczy, o wzrastaj�cym jednak zna-


Ofniti. Od drugiej po�owy X a� po XIII w. na czo�o
wprawdzie wysuwamy ju� �r�d�a pisane, ale posi�kujemy

�e, i to w ostatnich czasach w coraz wi�kszym stopniu,


T�ukami bada� archeologicznych, zw�aszcza gdy chodzi

� kultur� materialn�, ustr�j polityczny, ale tak�e pewne

�fanenty kultury duchowej. Dla ostatnich trzech stuleci

��wianej epoki zdecydowanie dominuj�c� rol� odgry-


Wj� ju� �r�d�a historyczne, pisane. W praktyce badaw-
oej dopiero �redniowiecze polskie jest w�a�ciw� domen�
�okowej eksploracji historyka. Wy�ania si� wi�c tutaj
taneczne pytanie, co to jest �r�d�o historyczne i jakie
^ (ranice mo�liwo�ci badawczych historyka.

l. �r�d�o i poznanie historyczne

WeiBug dominuj�cej dzi� opinii za �r�d�o historyczne


uwa�a� wszelki �lad ludzkiej dzia�alno�ci, a wi�c
lapisany tekst, jak i materia�; na kt�rym go

utrwalono, szcz�tki kostne cz�owieka, ale i szcz�tki oswo-


jonych przez niego zwierz�t, narz�dzia pracy i sprz�t
domowy, wszelki zmaterializowany wytw�r ludzkiej wy-
obra�ni, fakt j�zykowy w postaci nazwy osobowej lub
topograficznej, dokonane r�k� cz�owieka zmiany krajo-
brazu, ale te� i �yw� w ludzkiej pami�ci tradycj�.

Od dawna zdawano sobie spraw�, �e tak szeroko rozu�


miane �r�d�a historyczne wymagaj� systematyzacji. Ze ^
wzgl�du na formaln� posta� �r�de� proponowano wiec
ich podzia� na: l) pozosta�o�ci, 2) tradycj�. W�r�d po-
zosta�o�ci wyr�niano pozosta�o�ci w�a�ciwe (nie tylko
w postaci materialnej, ale tak�e prze�ytk�w spo�ecz-
nych i obyczajowych, instytucji, ustroju i mowy) ora?
pomnikowe, maj�ce niejako upami�tnia� zdarzenia, czyn-
no�ci prawne itp. Tradycj� dzielono na ustn�, obrazow�
i pisan�. T� niedoskona�� systematyzacj� pr�bowano za-
st�pi� inn�, wed�ug kt�rej �r�d�a mia�yby si� dzieli� na;

l) bezpo�rednie i 2) po�rednie. Cech� pierwszej grupy


by�oby to, �e informuj� nas o przesz�o�ci poprzez swoj�
materialn� zwykle posta�, jako bezpo�redni �lad ludz-
kiej dzia�alno�ci. Grupa druga przemawia�aby do nas
poprzez tre�� utrwalonego zapisu, wyobra�enia czy sym"
b�lu. Nietrudno dostrzec niedoskona�o�� r�wnie� tego
drugiego podzia�u, kt�rego cz�ony na siebie zachodz�,
a o ka�dym niemal �r�dle po�rednim mo�na by m�wi�,
�e w swojej materialnej postaci jest �r�d�em bezpo�red
nim. W tej sytuacji pr�bowano zerwa� z formalnym
kryteriami systematyzacji, a spojrze� na �r�d�o jako na
wytw�r pewnej sfery ludzkiego dzia�ania A poniewa�
dzia�anie to, najog�lniej rzecz bior�c, odbywa si� na
p�aszczy�nie; l) celowego wysi�ku czyli pracy, 2) mi�-
dzyludzkich wi�zi spo�ecznych oraz 3) �ycia psychiczne-
go, proponowano � stosownie do tych trzech sfer �t
dzieli� �r�d�a na: l) ergotechniczne (greckie ergon == pra-
ca), 2) socjotechniczne, 3) psychotechniczne. Okaza�e si�
jednak, �e �adne �r�d�o nie da si� przyporz�dkowa� wy-
��cznie jednej z tych trzech sfer, �e ka�de nale�y przy-
najmniej po trosze do ka�dej z nich. Proponowano wi�c
szuka� w �r�d�ach cech dominuj�cych, charakterystycz-
nych dla jednej z wymienionych ster i na tej podstawie

x STstematyzowa�. By� mo�e podzia� ten by�by bliski


�aczona�o�ci, jako odzwierciedlaj�cy najistotniejsze ele-
aaecty proces�w dziejowych, jest jednak nazbyt teore-
U��uy. aby mo�na si� nim by�o pos�ugiwa� na co dzie�.
�ririe �r�d�o wymaga�oby wnikliwej analizy tylko po
a�> aby mog�o by� odpowiednio zaszeregowane, gdy tym-
casesa systematyzacja powinna by� prostym kluczem
Atwiaj�cym wst�pne rozpoznanie merytorycznej przy-
ii�tno�ci �r�d�a.

?oiostawimy wi�c na uboczu problemy systematyza-


C9. a spr�bujemy spojrze� na �r�d�a historyczne pod k�-

�seca widzenia mo�liwo�ci badawczych r�nych warszta-

-r naukowych. Chocia� proces dziejowy stanowi jedn�

�t�a<�, a zadaniem badacza przesz�o�ci jest syntetyczne


ujmiecie tej ca�o�ci, to jednak jest on na tyle z�o�ony

aa tak wiele r�norodnych przejaw�w, �e naukowe ich


t^edienie, nawet w ma�ym wycinku czasowym, nie mo�e
1*4 ogranicza� do jednego punktu obserwacyjnego i do
�riaej cho�by najlepszej metody poznania. Inaczej bada
EiLtt szcz�tki kostne cz�owieka, inaczej jego narz�dzia, je-

�asse inaczej zmiany krajobrazu w kr�gu ludzkiego by-

.t-ania, fakty j�zykowe, twory wyobra�ni, tre�ci zapi-

w itp.
Jest wi�c rzecz� oczywist�, �e odtwarzanie procesu

sae�swega w ca�ej jego z�o�ono�ci wymaga wsp�dzia-


�a wielu dyscyplin naukowych, przy czym dla ka�-

�; z nich pozosta�e zajmuj�ce si� badaniem przesz�o�ci


^.grywa� powinny rol� posi�kuj�cych, oczywi�cie w for-

-t* spreparowanych ju� wynik�w badawczych. Wyod-

��snianie si� za� poszczeg�lnych wspomnianych tu dys-

�p�-a by�o prawie zawsze dyktowane wzgl�dami na

-ap&Sredni przedmiot badania, kt�ry 2. kolei narzuca�


JBBzeb� wypracowania odpowiednich metod i sta�ego
e& doakonalenia. Warsztatowe mo�liwo�ci badawcze hi-
�BKyka. w w�szym tego s�owa znaczeniu, ograniczaj�

�t w zasadzie do �r�de� pisanych. Je�eli jednak dla


kije j konstrukcji naukowej korzysta on z zabytk�w
.aaograficznych, materialnych szcz�tk�w dawnej kultu-
. seaSeria��w onomastycznych, �ywej tradycji ustnej
�, nie mo�e si� obej�� bez szczeg�owych bada� hi-

storyka sztuki, archeologa, j�zykoznawcy czy etnografa.


Pogr��y�by si� w dyletantyzmie, gdyby eksploracj� w�a-
Bn� pr�bowa� zast�pi� badawcze osi�gni�cia tych nauk.
Z tego oczywi�cie nie wynika, aby w obr�bie w�asnego
warsztatu naukowego nie m�g� ich tw�rczo wzbogaci�.
Z punktu widzenia zatem warsztatowych mo�liwo�ci hi-
storyka najpraktyczniejszy wydaje si� proponowany ju�
przed laty zupe�nie formalny podzia� �r�de� historycz-
nych na: pisane, tj. wchodz�ce w zakres kompetencji
badawczych historyka, oraz niepisane, kt�rych badanie
le�y w zasadzie w sferze innych dyscyplin naukowych.
Pod wzgl�dem logicznym podzia� ten jest w pe�ni po-
prawny, jakkolwiek kryje w sobie usterki semantyczne,
bowiem sam termin ��r�d�o pisane" jest nieprecyzyjny,
skoro o ka�dym �r�dle pisanym mo�na powiedzie�, �e
ma swoj� niepisan� materialn� posta�, �e np. kodeks
�redniowieczny obok utrwalonej na pi�mie tre�ci sk�ada
si� z kart pergaminu pokrytych znakami pisma, zszy-
tych i uj�tych w opraw�, co wszystko razem mo�e by�
przedmiotem analiz i obserwacji przekraczaj�cych mo-
�liwo�ci historyka. Zdaj�c sobie zatem spraw� z niedo-
skona�o�ci r�wnie� zastosowanego tutaj podzia�u, przejd�i
my do om�wienia �r�de� pisanych. �
Systematyka tej grupy �r�de� historycznych nastr�cza
r�wnie� wiele trudno�ci. Proponowano wi�c ich podzia�
na: l) opisowe i 2) aktowe, albo na: l) narracyjne, 2) do-
kumentowe i 3) epistolarne, albo wreszcie wyodr�bniano |
z ca�ej grupy �r�de� pisanych historiograficzne, tj. takie, l
kt�re powsta�y z wyra�nym zamierzeniem informowa-
nia potomnych o pewnych wydarzeniach, a za osobn�
grup� uwa�ano wszystkie inne �r�d�a (niehistoriogra-
ticzne), kt�re powsta�y w jakim� dora�nym celu prak-
tycznym, ale przez sam fakt swego zachowania dostar-
czaj� wiedzy o przesz�o�ci. Ka�dy z tych podzia��w oka-
zuje si� w konfrontacji z rzeczywisto�ci� niedoskona�y.
Ka�dy jednak w jakim� stopniu najog�lniej orientuje
w ca�ym zasobie wytworzonych przez ludzko�� �r�de� hi-
storycznych. Trzeba jednak stwierdzi�, �e ka�da epoka,
mniejsza czy wi�ksza, ma sobie w�a�ciwe �r�d�a, s�o-
yem �r�d�o pisane jest kategori� historyczn�, gdy tym-

Leuu- f

aJd�-A

'pp7.a A

a�or sygnalizowane wy�ej podzia�y starano si� sta-


WC niejako ponad czasem.

rannej zostan� om�wione z osobna g��wne �r�d�a do


^UCJ�* riem polskich w staro�ytno�ci; w odniesieniu do

�M>rtn �rednich ograniczymy si� do pokazania tylko


tackretnych �r�de� pisanych, charakterystycznych dla

�3 epoki w r�nych jej fazach rozwojowych.

t. G��wne �r�d�a do dziej�w Polski staro�ytnej

Epoka staro�ytna na ziemiach polskich, okre�lana je-


mae niedawno wraz z czterema pierwszymi wiekami
fctdaiowiecza europejskiego jako prehistoria, a dzi� ra-
OR; jako prahistoria, jest przede wszystkim domen�
>il u'i archeologicznych. A wi�c g��wny przedmiot do-
caecan naukowych nad t� epok� stanowi� przechowane
w siani i z kolei odkryte �opat� archeologa materialne

�cz�tki dawnych spo�ecze�stw ludzkich i kultur. Ich


T-sowa jest si�� rzeczy bardzo ograniczona, a st�d
l |roces poznawczy wymaga zespolenia wysi�k�w wielu

�ypecjalizowanych dyscyplin naukowych, jak zw�aszcza


fedogii, paleobotaniki, paleozoologii, antropologii, etno-
ffu i j�zykoznawstwa, stanowi�cych w danym wypad-
�a nauki posi�kuj�ce w�a�ciw� archeologi�. Wyniki ba-
4(6 archeologicznych, prowadzonych bardzo intensyw-
ne iwlaszcza po drugiej wojnie �wiatowej, og�aszane

� w formie sprawozda�, komunikat�w i rozpraw nau-


it.r�7ch w licznych czasopismach specjalnych i wydaw-
wctwach seryjnych, takich jak: �Przegl�d Archeolo-
gii-y", �Z otch�ani wiek�w", �Archeologia", ��wiato-
wy. �Sprawozdania Archeologiczne", �Archeologia Pol-
a�". �Acta Archaeologica Carpathica", �Wiadomo�ci Ar-
tfneOtOgiczne", �Silesia Antiqua", �Pomerania Antiqua",
Jfatwia�y Zachodnio-Pomorskie" i inne, nie licz�c bar-
te wielu publikacji odr�bnych, kt�rych nawet przy-
Jkoowe wyszczeg�lnianie by�oby w tym miejscu nie-
w. W celu bli�szej orientacji w badaniach z za-
archeologii Polski si�gn�� nale�y do om�wie� lub

zestawie� zbiorczych, do kt�rych nale�� przede wszyst<


kim: J. Kostrzewski, Dzieje polskich bada� pre-
historycznych, Pozna� 1949; I. G�rska, L. P a d e-
rewska, J. Pyrga�a, W. Szyma�ski, Badania
archeologiczne w Polsce w latach 1944 - 1964, Wroc�aw�
Warszawa�Krak�w 1965 (zestawienie bibliograficzne we-
d�ug stanowisk bada� wykopaliskowych, z map�).

Dopiero dla tysi�clecia od w. V p.n.e. po schy�ek sta-


ro�ytno�ci dysponujemy do dziej�w S�owia�szczyzny
�r�d�ami pisanymi z kr�gu cywilizacyjnego �r�dziemno-
morskiego. Wiadomo�ci tych �r�de� s� jednak tak u�am-
kowe i ma�o precyzyjne, �e bez bada� archeologicznych
nie przedstawia�yby wi�kszej warto�ci dla studi�w nad
pierwotn� S�owia�szczyzn�, a tym bardziej nad pra-
dziejami Polski. Wychodz�c jednak z za�o�enia, �e r�-
norodne �r�d�a poznania przesz�o�ci wzajemnie si� we-
ryfikuj�, warto wskaza� na wa�niejsze z tych �r�de�
pisanych. Zebra�, prze�o�y� na j�zyk polski i og�osi� dru-
kiem odno�ne fragmenty Marian P l e z i a w wydawni-
ctwie Greckie i �aci�skie �r�d�a do najstarszych dziej�w
S�owian, cz�� I (do VIII wieku), Pozna�Krak�w 1952.

Za pierwsz� wiadomo�� pisan� dotycz�c� S�owian


uchodzi wzmianka o Neurach u �ojca historiografii euro-
pejskiej", historyka greckiego Herodota z Halikar-
nasu (V w. p.n.e.). Poda� j� w swojej Historii przy oka-
zji opisu wyprawy kr�la perskiego Dariusza przeciw
Scytom. Wed�ug tego przekazu na p�noc od Scyt�w-
-rolnik�w siedzieli Neurowie; nauka identyfikuje ich ze
S�owianami, a lokalizuje w przybli�eniu na terenie Wo-
�ynia. Z kolei � jak przypuszczaj� niekt�rzy badacze �
Indi wymienieni w dziele Exempla historyka rzymskiego
Korneliusza N e p o's a (I w. p.n.e.) to nie kto inny tylko
Wenedowie (Venedi, Vinedi, Vindi), jak zwykle okre-
�lali pisarze staro�ytni S�owian osiad�ych nad Ba�ty-
kiem. O rzece Wi�le (Wi�nia) oraz o mieszkaj�cych w jej
obr�bie ludach, w�r�d nich o niew�tpliwie s�owia�skich
Wenedach, wspomina ju� w spos�b nie nasuwaj�cy �ad-
nych kwestii Pliniusz Starszy (I w. n.e.), autor du-
�ego dzie�a Historia naturalis. Z kolei o przodkach na-
szych Wenedach pisa� u schy�ku I w. n.e. historyk
rzymski Korneliusz Tacyt w dziele Germania. Nie

10

Antraegaj�c w nich jednak odr�bnej grupy etnicznej,


�*ha� si�, czy ich zaliczy� do German�w, czy do indo-
im6skich Scyt�w. Ostatecznie sk�onny by� widzie� w nich
lad germa�ski, kt�ry uleg� znacznym wp�ywom scy-

trtdma.
Jednym z najwa�niejszych �r�de� pisanych do dziej�w

tSaro�ytnych S�owian jest opatrzona w mapy Nauka


;ieovra}ii Greka Klaudiusza Ptolemeusza, dzia�aj�-
refrs w egipskiej Aleksandrii (II w. n.e;). Dzie�o Ptole-
=<eis2a, przedstawiaj�ce stan wsp�czesnej mu wiedzy
� zakresie geografii, traktowanej przy tym w stosunkach

-abowych d�ugo�ci i szeroko�ci geograficznej, podaje


x opisie europejskiej Sarmacji wiele plemion dorzecza
Wis�y, wymienia Karpaty, a w opisie Germanii wzmian-i
ruje r�wnie� Kalisz. Widzimy tu natomiast znowu cha-
rakterystyczne dla pisarzy staro�ytnych niedostrzeganie
odr�bno�ci etnicznej lud�w osiad�ych mi�dzy Germana-

-=11 a Scytami. Wynika�o to najprawdopodobniej st�d, �e


poza kontaktami handlowymi bezpo�redniej styczno�ci

� .limi Rzymianie ani Grecy nie mieli.

Na uwag� zas�uguje z kolei zabytek kartograficzny


TV. Tabula Peutingeriana, b�d�cy kopi� z XII/XIII w.
=apy dr�g �wiata rzymskiego, prawdopodobnie z okresu
?o�nego cesarstwa. Na mapie tej dwukrotnie widniej�
"arenedowie (na p�noc od Karpat i niedaleko delty Du-

-aju). Wspomnie� jeszcze warto dzie�o teologiczne Ceza-


noiza z Nazjanzu (IV w. n.e.), w kt�rym po raz pierw-
xxy wyst�puje niew�tpliwa nazwa S�owian �Sklawino-
wie". a wreszcie Historie Greka Priskosa z Panion (V w.
a^e-), kt�ry zetkn�� si� prawdopodobnie ze S�owianami
. zapisa� nazw� ich trunku medos.

�. �r�d�a pisane do dziej�w Polski �redniowiecznej


a. �r�d�a, obce do epoki; VJ w. � schy�ek X w.

Do ca�ego tego okresu �r�de� pisanych pochodzenia


�ttJejacowego nie mamy zupe�nie. Ze �r�de� obcych om�-
�sny najwa�niejsze, zachowuj�c porz�dek chronologicz-
�T. W t�umaczeniu na j�zyk polski podaje je w ca�o�ci

11

lub w odno�nych fragmentach G. L a b u d a, S�owia�-


szczyzna pierwotna. Wyb�r tekst�w, Warszawa 1954
(tom I serii: Materia�y �r�d�owe do historii Polski epoki
�feudalnej pod red. M. Ma�owista). Poni�ej podajemy
nadto inne wa�niejsze wydania poszczeg�lnych �r�de�.

1) Historyk gocki Jordanes, �yj�cy w VI w. n.e.,


napisa� histori� plemienia Got�w, w kt�rej marginalnie
poda� r�wnie� troch� informacji o S�owianach. Bli�ej
obchodzi� go ich od�am wschodni i naddunajski, ale
parokrotnie nadmienia� r�wnie� o Wenetach, kt�rzy roz-
siedli si� licznie poczynaj�c od �r�de� Wis�y; wspomnia�
o zmieniaj�cych si� u nich (czy mo�e raczej ujawniaj�-
cych si� coraz to nowych) nazwach plemion, o siedz�-
cych bli�ej morza Indwariach (Vindivariach = Wene-
tach); przechowa� starsz� tradycj� gock� o pobycie Go-
t�w i Gepid�w u uj�cia Wis�y, cenn� wiadomo��
o wsp�lno�ci pochodzenia Wenet�w, Ant�w i Sklawen�w
(S�owianie zachodni, wschodni i zapewne w tym rozr�-
nieniu po�udniowi) oraz troch� informacji tre�ci oby-
czajowej itp. �

2) Kolejnym wa�nym �r�d�em do dziej�w Polski jest


tzw. Geograf bawarski, �r�d�o datowane prze-
wa�nie w przybli�eniu na po�ow� IX w. Nazwa �r�d�a
pochodzi od miejsca powstania jego cz�ci (Ratyzbona
W Bawarii) oraz przechowania (Monachium), za� w�a-
�ciwy tytu� brzmi w t�umaczeniu na j�zyk polski: �Opis
grod�w i ziem z p�nocnej strony Dunaju". S� to dwie
zapiski po��czone w jedn� ca�o��, nie wiadomo dok�ad-
nie, w jakim celu sporz�dzone, podaj�ce szereg nazw
plemion i w wi�kszo�ci wypadk�w w�tpliwe liczby gro-
d�w w ich obr�bie. Spo�r�d wymienionych plemion jako
polskie daj� si� zidentyfikowa�: Lendzice, Pyrzyczanie,
Wolinianie, Wi�lanie, Si�anie, Dziadoszanie, Opolanie
i Gol�yce, a pewnie r�wnie� Glopeani (Goplanie).

Tekst i opracowanie krytyczne �r�d�a daje S. Z a-


krzewski, Opis grod�w i terytori�w z p�nocnej stro-
ny Dunaju czyli tzw. Geograf bawarski. Lw�w 1917. Ge-
nez� jego wyja�nia H. �owmia�ski, O pochodzeniu
Geografa bawarskiego, �Roczniki Historyczne", R. 20,
1951 -1952, wyd. 1955. Ten sam autor pisze O identyfi-

12

toeji �azw Geografa bawarskiego, �Studia Zr�d�oznaw-

�'. t- m. i�aa.
J) 2 J w ot arcybiskupa Moraw � w. Metodego,
Wy �& krtUco po �mierci Metodego (885) przez jed-
af s Jf uczni�w, zawiera w rozdziale 11 kr�tkie
ap��4�e o pot�nym ksi�ciu �na Wi�le", kt�ry ur�-
CriI dRnc*eijacoin i wyrz�dza� im krzywdy. Metody za-

-^yai go, aby si� ochrzci� dobrowolnie, gro��c, �e-


u fLsetimusw. razie b�dzie to musia� uczyni� w niewoli

� ibcej ziemi. Autor �ywotu stwierdza, �e tak w�a�nie


t �teka, w czym widzi przyk�ad daru proroczego arcy-"

��09&. Na tej podstawie przypuszcza si�, �e pa�stwo


Vten mota�o podbite przez Swi�tope�ka wielkomoraw�

Tetrt rtarocerkiewno-s�owia�ski i przek�ad polski oraz


Mn ii in daje T. Lehr-Sp�awt�ski, �ywoty Kow

�MfU� t Metodego (obszerne), Pozna� 1959.

�A Kr�la angielskiego Alfreda Wielkiego (871 -

- �i opis Europy �rodkowe], tzw. Germanii (b�d�cy

��pe�nion� przer�bk� cz�ci geograficznej dziej�w chrze-


tecnstwa pi�ra duchownego hiszpa�skiego Orozjusza
� V w.), w dwu ust�pach przytacza pewne informacje
i riemiach polskich. W jednym z nich znajdujemy in-
��(��suj�c� relacj� kupca Wulfstana z jego podr�y do
yrJfadego portu Truso (na terenie dzisiejszego Elbl�ga).
,-iri�c do tego portu, mia� on po 'prawej stronie kraj
, Ifened�w, kt�ry si�ga� od zachodu a� po uj�cie Wis�y;

l bwb� miejsca po�wi�cono tu geograficznemu opisowi

�Jtcia tej rzeki. W drugim ust�pie znajdujemy wiado-


aoc� o kraju Wi�lan (Wi�le lond), kt�ry le�y na wsch�d

iJ Moraw.

Tekst staroangielski �r�d�a wraz z przek�adem na j�-

SJ-S- polski i bardzo obszernym komentarzem, podaje


& L a bud a, Zr�dla, sagi i legendy do najstarszych
ftfej�w Polski, t. I-II, Warszawa 1960-1961.
S) Pisarz i uczony arabski al Masudi pomie�ctt

�9 swoim dziele ��ki zlota. i drogich kamieni, powsta-


Syi oko�o polowy X w., stosunkowo du�o wiadomo�ci
s S�owianach (rozdzia� 24). Znalaz�y tu odbicie liczne
t a�ste walki mi�dzyplemienne, a w�r�d wielu wyszcze-

13

g�lnionych przez al Masudiego, trudnych zreszt� do iden-


tyfikacji plemion, znalaz�o si� Walinjana, kt�re mo�e
oznacza� Wolmian. Scharakteryzowa� je autor jako po-
t�ne, kt�remu podlegaj� inne plemiona s�owia�skie. Je-
teli od D�r z tej relacji oznacza Kij�w, to informacja, i�
graniczy on z Czechami (al Firag), wskazywa�aby na przy-
nale�no�� w owym czasie Krakowa do pa�stwowo�ci
czeskiej. Jest tu wiadomo�� o handlu kupc�w muzu�-
ma�skich ze S�owianami.

Polski przek�ad interesuj�cego nas tekstu al Masu-


diego wraz z krytycznym jego rozbiorem przytacza
G. L-a buda w pracy Okres wsp�lnoty s�owia�skiej
w �wietle �r�de� t tradycji historycznej, �Slavia Anti-
qua", I, 1948.

6) Konstantyn Porfirogeneta, cesarz bizan-


tyjski w latach 905 - 959, pozostawi� dzie�o, kt�remu dano
tytu� O zarz�dzie pa�stwa (powsta�o oko�o p�. X w.).
Pisz�c o s�siadach Bizancjum i ludach, z kt�rymi ono
utrzymywa�o kontakty, poda� sporo wiadomo�ci o S�o-
wianach, g��wnie ba�ka�skich i wschodnich; wspomnia�
tak�e naszych L�dzic�w (Lendzanenoi, w innym miejscu
Lendzeninoi), kt�rzy wraz z ruskimi Krywiczanami byli
dannikami Kijowa; w innym miejscu za� � niecbrzcie�-
c�w znad Wis�y nazywaj�cych si� Dicike (lub Lidk�,
skoro wed�ug Widukinda w�adzy Mieszka I podlegali
Licikavwi).

Fragmenty dotycz�ce S�owian podaje w j�zyku grec-


kim i w przek�adzie na j�zyk polski g��wne wydawni-
ctwo naszych �r�de� �redniowiecznych, przewa�nie histo-
riograficznych, Monumenta Poloniae Historica (tj. POTO-
niki Dziejowe Polski, t. I - VI, Lw�w�Krak�w 1864 - 1893,
wznowienie Warszawa 1960 - 1961, dalej cytowane w skr�-
cie MPH). t I.

7) Tzw. dokument praski z 1086 r., kt�rego wy-


Btawc� jest cesarz Henryk IV, a kt�ry dotyczy przy��-
czenia diecezji morawskiej do praskiej (niezale�nie od
wielu w�tpliwo�ci) przynosi informacje, si�gaj�ce przy-
najmniej drugiej po�owy X w. Wymienia mianowicie
plemiona �l�skie znane sk�din�d: Si�an i Dziadoszan,
a nadto takie, kt�rych nie zanotowa�o �adne in-ne �r�d�o,
tj. Bobrzan i Trzebowian. Wed�ug niekt�rych badaczy

14

r�wnie� na przynale�no�� Krakowa w X w.

kxt dokumentu podaje MPH, t. I. W�r�d licznych


dotycz�cych tego dokumentu na szczeg�ln� uwag�
VW- K. Buczek, O dokumencie biskupstwa pra-

*^� z r. 1086, �Roczniki Historyczne", XV, 1939; J. Wi-


cajewicz, Krak�w i Powa�� w dokumencie biskup-
stw ffwkieyo 2 1086 roku, Pozna� 1938.
� Ibrahim ibn Jakub, najprawdopodobniej po-
" ~i arabski w s�u�bie dyplomatycznej kalifatu kor-
fcjteco, bawi�c w 965 lub 966 r. na dworze cesar-
Otfawa I, na dworze obodrzyckim Nakona oraz
cia czeskiego w Pradze, napisa� stosunkowo ob-
i ciekaw� relacj� o S�owianach, stanowi�c� za-
najstarsze �r�d�o pisane do dziej�w Polski pod
aniem Mieszka I. Relacja zachowa�a si� niestety
lat p�niejszym przekazie pisarza arabskiego al-
�Co. Na szcz�cie korzysta� z niej r�wnie� inny
ateny al-Bekriemu pisarz � al-Udri; z kolei jego

�JKJft xaana jest dopiero w trzynastowiecznym przekazie


�garinii fu Jest o wiele kr�tsza od przekazu al-Be-
kJhBk, 1e przy braku oryginalnego tekstu Ibrahima ibn
Aftrita Ad? cz�ciowej weryfikacji al-Bekriego. Pomi-
oici o pa�stwie obodrzyckim, czeskim i bu�-
o obyczajach S�owian w og�le, o pa�stwie
� Ibrahim, �e graniczy ono z Prusami i Ru-
�uRug tej relacji nale�y do Czech. Mie-
p��ny zosta� jako w�adca pot�ny, ma-
Mk^ utnymywa� z podatk�w. Ciekawe
� �yoaju kupowania �on, o tkaninach
a i o stosunkach handlowych.
wydanie z obszernymi komenta-
i �aci�skim i polskim da� T. K o-
s, T^�** J. K ostrzew sk iego,
ry. K. Muszy�skiego i K. Nitscha
t n, t. I. KniB�w 1946. Z opracowa� na
_ race KMtucuj�: J. W i d a j e w i c z, Studia
i wtacza o ^hiK^�ch IbraJuma ibn Jakuba, Krak�w
IR: G. L a bod a, Ibr�m ibn Jakub. Najstarsza re-
3B � ttote* w �owy* wydaniu, �Roczniki Historycz-
�, XVI, IW.

kicki. f
Ste�yki

15

9) Mnich niemiecki Widukind z Nowej Korbel,


autor napisanych w latach siedemdziesi�tych X w. Dzie-
j�w saskich, poda� pod rokiem 963 wiadomo�� o �kr�lu"
Mieszku, kt�rego w�adzy podlegali S�owianie Licikavici
i kt�rego dwukrotnie pokona� Wichman; okre�li� jak gdy-
by stosunek Mieszka I do cesarstwa, nazywaj�c go �przy-
jacielem cesarza"; opisa� wreszcie szerzej epizod nowej
wojny Wichmana z Mieszkiem, datowanej na 967 r.,
oraz pe�n� dramatycznego patosu �mier� tego pierwszego
na polu bitwy.

Dotycz�ce Polski i jej najbli�szego s�siedztwa frag-


menty kroniki Widukinda podaje MPH, t. I. Z prac roz-
bieraj�cych krytycznie wiadomo�ci Widukinda o Polsce
nale�y wymieni� zw�aszcza J. W i d a j e w i c z, Licicavici
Widukinda. Studium onomastyczno-geograficzne, �Slavla
Occidentalis", VI, 1927; ten�e, Wichman, Pozna� 1934;

K. Tymieniecki, Widukind i Th�etmar o wypad-i


?cac/i 2 r. 963, �Roczniki Historyczne", XII, 1936.
b. Roczniki

Rocznikiem nazywamy uporz�dkowany chronologicznie!


rejestr wydarze�, sporz�dzony dla ich upami�tnienia.
Najstarsze roczniki sk�ada�y si� z zapisek pomieszczo-
nych na marginesach tablic paschalnych. Wyja�nienie
pocz�tk�w rocznikarstwa w Polsce nastr�cza badaczom
od dawna bardzo wiele trudno�ci. Dzi� jednak nie ulega
w�tpliwo�ci, �e pierwszych zapis�w rocznikarskich do-
konano w Polsce jeszcze w X w., na kr�tko po 970 r.
Kanw� tych zapis�w by�a tablica paschalna pochodz�ca
z niemieckiej Fuldy, kt�ra do Polski dosta�a si� najpraw-
dopodobniej drog� przez Czechy. Zawiera�a ona jui
pewne zapisy rocznikarskie (nie dotycz�ce Polski), za-
czerpni�te z innych rocznik�w niemieckich (Hersfeid
i Korbea). W Polsce pomieszczono na niej (zapewna
w Poznaniu) grup� 8 lub 10 zapisek z lat 965-990 (992),
kt�rych geneza wi��e si� najprawdopodobniej z ponty-i
fika�em misyjnym biskupa Jordana, Z kolei po za�o�eniu
arcybiskupstwa w Gnie�nie, pod arcybiskupim pontyfi-
katem Gaudentego (brata <w. Wojciecha) i pod jego

18

wp�ywem dopisano nast�pn� grup� 8 lub


z lat 981 - 999. Szcz�liwym trafem kontynuo-

� zapiski tego rocznika dosta�y si� do innej


karskiej, bo ten najstarszy rocznik po-
lerski zosta� prawdopodobnie w 1039 r.
dech, gdzie sta� si� zaczynem annalisty-

wy�ej drug� rodzin� rocznik�w polskich'


f najnowszych bada� tablica paschalna
do Polski w 1013 r. przez Rychez�, �on�

�a tablicy tej znajdowa�o si� ju� wiele za-


neaia nadre�skiego (od 730), wpisanych
ue w Kolonii, na podstawie rocznika miej-
tzw. augijskiego. W Polsce wpisano na tej
E( informacji o charakterze dworskim, wzbo-

�apiski rocznika pozna�sko-gnie�nie�skiego.


JdKaaowaay rocznik zosta� z Polski zapewne przez
kf TWfiony (1032), a z kolei powr�ci� wraz z Ka-
Odnowidelem. Znalaz� si� w Krakowie, gdzie

�wany przez kapitu�� katedraln�. W r�nym

��TWaoo odpis�w lub raczej obszernych wy-


� x tef rocznika, kt�re sta�y si� zawi�zkiem innych'
Jkk �wi�tokrzyskiego dawnego z oko�o 1120 r.
xac�>owany w oryginale), kapitulnego poznan-
ego. W 1266 r. dokonano przer�bki rocz-
� krakowskiego na nowy zw�d roczni-
ona na przepisaniu, z mniejszymi ni�
orni, starego zwodu oraz na w��czeniu
i ko��ca chronologicznego dziej�w po-
pocz�tku �wiata", tj. wyci�gu ze znane-

� z Sewilli (VII w.) pt. Etymologiae. No-


taSDJ krakowski, jeden z najwa�niejszych

�rtyce, zosta� z kolei uzupe�niony kilko-


apiskami (do 1331). Zale�no�� od niego

�ycb rocznik�w, jak zw�aszcza rocznik'

� �xiny dla XIV i XV w. rocznik mie-


V 4B U� r. jedn� r�k�, a z kolei kon-

� CT i�ych pisarzy. Zw�d stary, zanim

�taaA � Khy�ku XIII w. jeszcze jednej


k x tete ���a si� zawi�zkiem innej grupy
szereg rocznik�w

�l�skich, a tak�e � przy pewnych powi�zaniach z n�-


dzin� poprzedni� � wa�ny dla XIV w. rocznik Trasfa
oraz ciekawy nadto dla stulecia nast�pnego rocznik �wit-
tokrzyski nowy i inne.

W Polsce zachowa�o si� oko�o 40 rocznik�w �rednio-


wiecznych. Ich zapiski zrazu bardzo zwi�z�e, z czasc
staj� si� obszerne i form� swoj� zbli�aj� si� do kronik.
Wielkie dzie�o historyczne D�ugosza, w zasadzie pony-
siane jako annalistyczne, przerywa d�ugi ci�g rozwojoT
tego dzia�u historiografii. Nie znaczy to, �e po D�ugo��
ju� rocznik�w nie pisano. Zmieni�y one jednak sw.
charakter, odchodz�c od rejestrowania i opisu wydaran.
o znaczeniu og�lnopolskim ku faktom drugorz�dnyn.
o zasi�gu lokalnym.

Wi�kszo�� rocznik�w polskich og�oszono drukiem w L �


l III MPH. Nowe krytyczne wydanie rocznika miechow-
skiego da�a Z. Koz�owska-Budkowa w �Studiaa
Zr�d�oznawczych", t. V, 1960, a takie� wydanie roczni-
k�w wielkopolskich przygotowa�a B. K ii r b i s (piw
wsp�pracy G. Labudy, J. Luci�skiego i R. Walczak*
w MPH, seria II, t. VI, Warszawa 1962. Z wa�niejszyct
opracowa� rocznikarstwa polskiego nale�y wymieni�-
T. Wojciechowski, O rocznikach polskich X - Z9
wieku, Krak�w 1880 (Pami�tnik AU); W. K�trzy�ski,
O roczwfcach polskich, Krak�w 1896; Z. (Koz�owsk�-�
Budkowa, Poc2;qt?c� polskiego rocznikarstwa, �Studa
Zr�d�oznawcze", II, 1958; B. Kiirbis�wna, Dziejopi-
sarstwo wielkopolskie XIII i XIV wieku. Warszaw*
1959; J. D�browski, Dawne dziejopisarstwo polsks
(do roku 1480), Wroc�aw - Warszawa - Krak�w 19<t
W. K o r t a. �redniowieczna annalistyka �l�ska, Wro-
c�aw 1966; G. L a b u d a, Gl�wne linie rozwoju roczni-
karstwa polskiego w wiekach �rednich, �Kwartalnik Hi-
storyczny", R. 78, 1971, nr 4.

�. Kroniki f

l) Najstarsza kronika polska powsta�a na 'dworze Bol<-


s�awa Krzywoustego, ku chwale tego ksi�cia. Nie zna-
my jej autora, wiadomo tylko, �e byt cudzoziemcea

18

benedykty�skim. Pochodzi� z kr�gu kultury


ej, z Francji lub z Prowansji, cho� nie da si�

�x zaprzeczy� domniemaniu, i� ojczyzn� jego by�y


cftr. Po drodze do Polski bawi� zapewne na W�-

�ft. czego �lady znajdujemy w kronice. W XVI w.

�� Krocner, pr�buj�c okre�li� jego pochodzenie, na-


ft fu Gallem, st�d dzi� m�wimy o nim: Gali Anonim
kfei Anonim tzw. Gali. Przez nieporozumie-

�Wtanzy wydawca kroniki (G. Lengnich) po��czy�


!� W XVIII w. imi� Marcin, st�d zwano go dawniej
rih� GoDem.

�fea sk�ada si� z trzech ksi�g. Ksi�ga I doprowa-

� �Oa�a od czas�w legendarnych do narodzin Bo-

� Kngrwoostego. Ksi�ga II traktuje o okresie cizie-

�� l �mWri ksi�cia oraz jego wsp�rz�dach z oj-


i k�� Sfi�iewem. Ksi�ga trzecia dotyczy jego
k u�d�w po wygnaniu Zbigniewa. Opowia-
da na zdobyciu Nak�a w 1113 r. Kronika
i tradycji dworskiej, autopsji autora i nie-
p�nych (rocznik kapitulny krakowski,
�K 'Wojciecha). Z wielkopolskiego w�t-
Jlkjfir Polski ocala imiona poprzed-
I. S^ugej opisuje rz�dy Boles�awa Chro-
�tr �krt}< a wz�r i inspirowa� g��wnego
UL teBCK u>-iJ�i�ta, w spos�b bardziej

tanrridm) Gali byt zwi�-


ksi�cia. Kronika nie za-
e do�� rzetelnie, mimo �e
N^ �AT �d ambicji literackich (zrytmizowa-

me zachowa� si�, a spo�r�d trzech jej


SJ pochodzi dopiero z XIV w. Jego
Hczn� og�osi� J. Krzy�anowski,
Kromka, podobizna fotograficzna z XIV w.,
l Krytyczne wydanie kroniki da� K. M a-
rft�ki w MPH, seria II t. II, Krak�w 1952. Na

���me nowa edycja kroniki w polskim prze-

�� Gr�deckiego w opracowaniu i z obszer-


1f'". sumuj�cym stan bada� w tym przedmio-
PlezL Annnim tzw. Gali, Kronika polska (Bi-

10

blioteka Narodowa, nr 59, seria l, wyd. 2 1965, wyd. 3


1968).

2) Charakter podobny do Kroniki Anonima Galia no-


si� zabytek przechowany tylko w okruchach, Carmen
Mauri (Poemat Maura). Jak Gali Anonim utrwali� s�aw�
czyn�w Boles�awa Krzywoustego, tak nieznany nam dzii
bli�ej Maur, zapewne mnich benedykty�ski z tego
samego co Gali roma�skiego kr�gu kulturalnego, opisa�
czyny palatyna Krzywoustego, pot�nego Piotra W�osto-
wica, najprawdopodobniej kr�tko po jego �mierci (1153).
Znano poemat Maura w �redniowieczu na �l�sku, a wy-
korzysta� go do�� gruntownie � nie tylko pod wzgl�den--
tre�ci, ale przejmuj�c ze� ca�e heksametryczne ust�py �
bezimienny autor kroniki o Piotrze W�a�cie z pocz�tku
XVI w. Kronika ta pos�u�y�a M. P l e z i do cz�ciowej
rekonstrukcji poematu Maura (MPH, seria II, t. III, Kra-
k�w 1951).

3) Kolejna kronika polska wysz�a spod pi�ra Polaka


mistrza Wincentego zw. Kad�ubkiem. Pochodzi�
on z rodziny rycerskiej (z ziemi sandomierskiej), odby�
studia zagraniczne mo�e w Bolonii, a mo�e w Pary�u,
i uwie�czy� je � jako jeden z pierwszych Polak�w �
stopniem mistrza (magister). Zwi�za� si� blisko z dwo-
rem Kazimierza Sprawiedliwego, pe�ni�c funkcje kan-
celaryjne. Co do godno�ci duchowych, to na pewno by�
proboszczem kolegiaty sandomierskiej, a od 1207 r. �
biskupem krakowskim. W 1218 r. t� ostatni� godno�� po-
rzuci�, aby zamkn�� si� w klasztorze cysters�w j�drze-
jowskich, gdzie w pi�� lat p�niej rozsta� si� ze �wiatem.

Kronika mistrza Wincentego jest owocem du�ej erudy-


cji po��czonej ze swoistym smakiem i talentem literac-
kim. Niewiele w niej troski o prawd� historyczn�, w�tki
dziej�w Polski przeplataj� si� z dziejami Aleksandra
Wielkiego, Juliusza Cezara, Grakch�w itp. W celu osi�g-
ni�cia efekt�w estetycznych lub moralnych autor swo-
bodnie przeinacza fakty. Konstrukcja kroniki jest nie-
jednolita. Trzy pierwsze ksi�gi traktuj� o dziejach ba-
jecznych i dynastii piastowskiej do 1173 r. w formie ana-
chronicznego niekiedy dialogu mi�dzy biskupem krakow-
skim Mateuszem i arcybiskupem gnie�nie�skim Janem.
Ksi�ga IV natomiast, doprowadzona do 1202 r. (wzmian- .

30 '

1X5 r.), zosta�a napisana w formie narracji


� me�e bardziej komunikatywny j�zyk i sto-
tehgr zr�b faktograficzny. Kronika by�a dzie-
fooyteym, o czym �wiadczy du�a liczba
JCJ r�kopis�w kompletnych, a nadto
W XV w. studiowano j� w Uni-
pfzy tym do czas�w D�ugosza
ryonej o dawniejszej Polsce.
kn�Od mistrza Wincentego,

�te� wymogom nauki, tzn.

�W. N�jbardziej dost�pny


X. & 'n��czeme polskie w wydaniu
i Jfefa WfcciUe^o zwanego Kadtub-
��Alfo Kromka polska, Krak�w 1862,
� 4> IJ� iiyria Otrzymali�my ostatnio no-
Abcarowicza i B. Kiirbis, ko-
i ofirzony erudycyjnym wst�pem przez
. Ki.r�i�� Mutrac Wincentego Kronika polska, War-

�� MM. Z literatury przedmiotu na uwag� zas�uguj�:

r 6r�d�cfci, Mistrz Wincenty Kad�ubek biskup kra-

�ftt JfN-mft Krakowski", XIX, 1923; O. B a l z e r,

�dkR � Kcd�uoku [w:] Pisma po�miertne Oswalda


fciil-air. � 1-2, Lw�w 1934-1935; M. Plezia, Podsta-
IB 4ft �Kggo wydania kroniki Kad�ubka [w:] Od Ary-
wM� 4o JZlotej legendy". Warszawa 1958.
9' ftfewne z inspiracji kroniki mistrza Wincentego
: �yA� iblizenia jej nie�atwego tekstu do czytelnika,
. .XE��B uzupe�nienia jej opisem wydarze� nowszych,

� fcaez Wincentego nie uwzgl�dnionych, powsta�a


i �JuiuJ XIII w. w �rodowisku franciszka�skim kra-
^BB kronika doprowadzona do 1288 r. Od imienia
�(Hor* pomieszczonego na pocz�tku tekstu nazywa si�
�ibo Kronik�'Mierzwy (wed�ug jednego z r�kopis�w:

CTry), albo od o�rodka, w kt�rym powsta�a � kro-

��4 franciszka�sk�. Jej wydawca A. Bielowski (MPH,


t. O i ni) nie dostrzeg� w niej jednolitej ca�o�ci i po-
<�M j� na trzy cz�ci. Mierzwie, o kt�rym zreszt� nic
ifiaad nie wiemy, przypisa� tylko autorstwo ust�p�w
��J�cych we w�asnej oprawie stylistycznej .bajeczne
tje Polski (w uj�ciu Kad�ubka) z dziejami biblijnymi
U, l. 145 - 190). Ust�py dotycz�ce okresu od Kazimie-

tl

r�� Odnowiciela do 1202 r., bardziej zbie�ne z kronika


Kad�ubka, uznat za �Kroniki Mierzwy dope�nienie" nie-
znanego autorstwa i wydrukowa� przy odpowiednich
ust�pach Kad�ubka. Wreszcie cz�� stanowi�c� uzupe�-
nienie Kad�ubka, opart� na zapiskach rocznikarskict
franciszkan�w krakowskich nazwa� �Rocznikiem fran-
ciszka�skim krakowskim" (t. III, s. 46 - 52).

O problemach tej kroniki, wymagaj�cej zar�wno no-


wych bada�, jak i lepszego wydania, pisze zwi�le
(opr�cz informacji edytorskich A. Bielowskiego) J. D�-
browski, Dawne dziejopisarstwo polskie, s, 120-122.
5) Na -zr�bie Kroniki mistrza Wincentego powsta�a na
�l�sku, r�wnocze�nie niemal z kronik� Mierzwy, tzw.
Kronika polska (niekiedy nazywana te� kronik� polsko-
-�l�sk�). O jej autorstwie nic bli�szego nie wiadoma
Przypuszcza� jednak wolno, �e pisa�o j� dwu autor�w,
poniewa� sk�ada si� ona najwyra�niej z dwu r�nych
cz�ci. W pierwszej streszczaj�cej Kad�ubka, a z ko-
lei uzupe�niaj�cej go pobie�nie wiadomo�ciami z okresu
od �mierci Leszka Bia�ego do 1285 r., na czo�o wysuwaj�
si� wypadki o charakterze og�lnopolskim. Cz�� druga
natomiast, zamykaj�ca si� datami 1139 -1278, jest ju�
od Kad�ubka niezale�na, a przy tym w spos�b odmienny
snuje dzielnicow� tradycj� Piast�w �l�skich.

Kronika ta jest naj�atwiej dost�pna w wydaniu MPH,


t. III.

6) U schy�ku XIII w. powsta�a r�wnie� w swoim za-


sadniczym zr�bie Kronika wielkopolska. Jej autorstwo,
a tak�e czas spisania, by�y od dawien dawna przedmiotem
dyskusji. Przypisywano je wi�c biskupowi pozna�skiemu
Boguchwa�owi (1242 -1253) i r�wnocze�nie kustoszowi
katedry pozna�skiej Godzis�awowi Baszkowi (wyst�puje
w latach 1268-1273), albo tylko temu ostatniemu; st�d
w wydaniu MPH (t. II) �r�d�o to nazywa si� kronik�
Boguchwa�a i Godys�awa Paska. Poniewa� jednak kro-
nika zawiera opis dwu epizod�w dziejowych z XIV w.
(1314 i 1346), a drugi z nich dotyczy� Santoka, o kt�rym
na og� w Kronice s� stosunkowo dobre informacje,
pr�bowano czas jej powstania przesuwa� do oko�o po-
�owy XIV w., a autora wi�za� z Santokiem. Poniewa�
dalej we wszystkich dziewi�ciu zachowanych r�kopisach

22

wielkopolskiej znajduje si� ona jako cz�� (po-


R) wielkiego zwodu kronikarsko-annalistycznego
Tg" JDlug� kronik� Polak�w" lub �Wielk� kro-
��t�it�W, do kt�rego to zwodu nale�y m. in. Kro-
J�fca z Czarnkowa, pr�bowano r�wnie� autorstwo
1 przypisywa� Jankowi. Krytyka jednak wykaza�a,
zr�b kroniki ko�czy si� na 1273 r., wycho-
B t� dat� wiadomo�ci stanowi� p�niejsze
, Interpolacje. Najbardziej prawdopodobne
__A Godzis�awa Baszka.

. wielkopolska stanowi bardzo cenne �r�d�o hi-


OB 1X2 r. opiera si� na Kad�ubku, ale wpro-
��rt bardzo wa�ne elementy wielkopolskiej
mej. Ta sama tradycja dominuje w dal-
IKZ por�wnania wa�niejszej. Dysponuje-
wydaniem tej kroniki B. Kurbis�wny
n, t. VTII, Warszaw? 1970, oraz polskim
K. Abgarowicza �e wst�pem i ko-'
. Knirbis�wny, Kronika wielkopolska,
& Z opracowa� na uwag� zas�uguj�:

O kronice wielkopolskiej, Rozprawy


a. Wydz. Hist.-Filoz., t. 33, Krak�w
Ikr B. Kurbis�wna, Studia
�Wb^L Pozna� 1B52, oraz Dziejopi-
ZIH i XIV wieku. Warszawa 1959,
w wymienionych

kronik� z XIV w., kt�-

�PB wy�ej zwodu �Wiel-


�m w��czono cz�ciowo do
. . _ (l. n, �. 623 - 831, � 3), cz�-

�� �* �1MU��� Nko .Rocznik kujawski" (tam�e,


E- & ��-3X& Jito� ca�o�� dostrzeg� w tym zabytku
t C�trxyiski i tak go og�osi� drukiem jako do-

�UK � ��id pracy O rocznikach polskich. (Krak�w

�L �. Ifc�T*w�ki (Dawne dziejopisarstwo polskie,


Mfaaajt dla� nazw� Kronika katedralna
te aa podstawie kr�gu zainteresowa� ano-
�. Kronika obejmuje okres od 1202 do
Icnm IMa-l 278 zawiera zaledwie wyci�g
Bocznika kapitulnego krakowskiego. Ju�

23

dla schy�ku XIII w. szerzej omawia walki o Krak�w^


jest za� bardzo cennym �r�d�em do czas�w �okietka
i Kazimierza Wielkiego. W ust�pie ko�cowym daje b�>
dzo ujemn� ocen� panowania Ludwika Andegawe�skie
go w Polsce.

ftfejootAw i got�wki, doprowadzaj�c do skazania


Ucate raienia i banicj�. Umo�liwiono mu jed-
t aa archidiakonat gnie�nie�ski, co stworzy�o
ie warunki do napisania kroniki.

fc� J�ka z Czarnkowa zosta�a og�oszona drukiem


Aiewi�ciu zachowanych r�kopis�w w MPH, t. II.
foridad da� J. �erbi��o, Kronika Jana

� archidiakona gnie�nie�skiego podkanclerze-


npa polskiego (1370-1384), Warszawa 1905.

�6 ras�uguj� na uwag�: J. Sieradzki, Pol-


XTV. Studium z czas�w .Kazimierza Wielkiego,
1M8 (2w�aszcz.a szkic Janko z Czarnkowa � je-
oraz J. D�browski, Dawne dziejopisarstwo
ril�� CL 140 - 165). Wa�ny jest artyku� o Janku z Czarn-
i�k ^tfat autora w Polskim S�owniku Biograficznym.

� fow wsp�cze�nie z kronik� Janka z Czarnkowa

�fth aa �l�sku Kronika ksi���t polskich. Jej autorem


a^�wdopodobniej kanonik kolegiaty w Brzegu, a�
fazuje tre�� i nastr�j utworu � raczej Polak ni�
�i"1"^"1 Czas powstania kroniki zamyka si� w grani-
l cferonologicznych 1382 -1386 r., doprowadzona za�

�te do 1382 r. Bajeczne dzieje Polski kronika powta-

� Kad�ubkiem. Zna legend� o Lechu i Czechu, kt�ra


Jak} eosta�a zapisana w Kronice wielkopolskie!'.

�rtmro obficie korzysta z kroniki Galia, po nim za�


ifr z Kad�ubka. Do �mierci Leszka Bia�ego ma jesz-
e&arakter og�lnopolski, przechodz�c z kolei prawie
(oaie do przedstawienia dziej�w �l�ska, czy raczej

HMt tlaskich.

tUESt kroniki podano w MPH, t. III.

W TT�rod kronik z XIV w. warto jeszcze wspomnie�

�L Kromk� oliwskq. Zaczyna si� ona dat� f-undacji


Moru cysters�w w Oliwie (1170), a ko�czy si� na po-
r XtV w. Jest to w zasadzie kronika klasztoru oliw-
��. ale od schy�ku XIII w., przy bardziej rozwini�tej
scy. podaje wiele informacji do politycznych dzie-
Pamorza Gda�skiego. Autorem kroniki by� najpraw-

kobcdej pochodz�cy z Pomorza Stanis�aw Polak, opat

Ci -w latach 1330 - 1356.

3t kromki zosta� og�oszony w MPH, t. IV.

Z pocz�tkiem XV w., na kr�tko po bitwie grun-

25

8) W historiografii polskiej XIV w. czo�owe miej�


zajmuje Kronika Janka z Czarnkowa. Je�eli wy��ca|<M|
z niej ust�p, kt�ry najprawdopodobniej nale�y do KfCy..
niki katedralnej krakowskiej (o czym wy�ej), a tas�i
dwa poprzedzaj�ce go kr�tkie ust�py, przej�te z jakiea�
innego �r�d�a, obejmuje ona okres od 1370 do 1384 J
Zaczyna�aby si� od opisu okoliczno�ci �mierci Kazim�
r�� Wielkiego, po kt�rym nast�puje bardzo szczeg�om
opis wydarze� zwi�zanych z panowaniem andegawe�ski
w Polsce. Uciera si� w nauce pogl�d, �e kronice bn
pocz�tku, ale r�wnie� zamkni�cia, wiadomo bowiem, L.
Janko z Czarnkowa zmar� dopiero w 1386 lub 1387 n
Kronika nie nosi bynajmniej cech erudycyjnej praq
historiograficznej, jest raczej �pami�tnikiem polityczny^
by�ego podkanclerzego Kr�lestwa, zwi�zanego silni
z obozem antyandegawe�skim. Jest wi�c si�� rzeczy w
lacj� stronnicz�, ale opart� na bystrej obserwacji spra�
i czynnych politycznie ludzi, pisan� na �ywo pocz�ws^
'najprawdopodobniej od 1377 r.

Autor kroniki Janko by� synem w�jta w wielkopolskie


Czarnkowie. Nie przes�dza to jednak sprawy jego miea
cza�skiego pochodzenia. Studia, zapewne prawnicze, o4
by� przypuszczalnie we W�oszech. Jako duchowny zbie
ra� pieczo�owicie prebendy i godno�ci ko�cielne (pocz��
kowo w Meklemburgii), dochodz�c do archidiakonat
gnie�nie�skiego. Bawi� parokrotnie w Awinionie jatai
rzecznik biskupa pozna�skiego i w�oc�awskiego, a wcze�-
niej zapewne jako kanclerz biskupa szwery�skiegtj
W Meklemburgii. W Polsce osiad� W 1360 r., a od 1366
piastowa� wysoki urz�d podkanclerzego Kr�lestwa, l
�mierci Kazimierza Wielkiego zosta� oskar�ony o wykr
dzenie z jego grobu insygni�w kr�lewskich; mia�y 01
prawdopodobnie pos�u�y� koronacji ksi�cia gniewkoi
skiego W�adys�awa Bia�ego, kt�rego wysuwano przeciwka
Ludwikowi Andegawe�skiemu. Przeciwnicy politycza
zarzucali nawet Jankowi zagarni�cie ze skarbca kr�lew-

24

waldzkiej powsta�o niedu�e, ale wa�ne dzie�ko historio-^��a� go kr�l na wychowawc�


swolch sy ^ ^^
graficzne. Kronika konfliktu W�adys�awa kr�la Polski ...l si� nim w paru
jeszcze pose isi Jagie�o�czyk
z Krzy�akami. Dzie�ko to, zachowane tylko w jednym . wychowanek D�ugosza--" �y^^
proponowano
r�kopisie, stanowi najprawdopodobniej skr�t obszerniej-<to* .--i swat tron w
Czechach, Diugo -pladze Zmar�
szego opisu bitwy grunwaldzkiej, z kt�rego korzysta� ��o3i :^ Oct�rej nie przyj��)
arcybis^up^^^ ,^^3^^

r., �wie�o kreowany arcybiskupem lwowskim,


l si� �ywot D�ugosza, pisany na kr�tko po je-
ad. prawdopodobnie pi�ra F. Kallimacha (Vita

Uuyosch senioris conomci Cracou�ens�s, wyd.

Bratek, Warszawa 1961).

Aiadalno�ci dziejopisarskiej przyst�pi� D�ugosz naj-


loboiej z inspiracji swego mo�nego protektora
Ole�nickiego. Sposobi� si� do niej gruntownie,
; wszystko to, co przed nim w tym zakresie
Stara� si� wykorzysta� �r�d�a ruskie, czeskie,
s, a nadto dost�pne sobie dokumenty. �ywo
�J� si� tradycj� ustn� w relacji wysoko posta-
os�b, w tym tak�e samego Ole�nickiego. Inspi-
zapewne niejednokrotnie w�asne jego do�wiad-
byte w s�u�bie dyplomatycznej. Umiej�tno�ci
doskonali� na lekturze autor�w antycznych,
. si� zetkn�� m. in. dzi�ki trzykrotnemu wyjaz-
Wloch. Wzorem pracy dziejopisarskiej by� mu
io Liwiusz. Dzie�o D�ugosza sk�ada si� z dwu-
Dziesi�� pierwszych, poprzedzonych opisem
Polski nie maj�cym r�wnego sobie w ca-

D�ugosz. Najnowsze wydanie tego dzie�ka da� Z. C e l i-


c h o w s k i, Cronica conflictus Wladislai regres Poloniae
cum Cruciferis anno Christi 1410, Pozna� 1911 (z podo-,
bizn� fotograficzn� tekstu).

12) Najwi�kszym dzie�em historiograficznym polskiego


�redniowiecza jest historia Polski Jana D�ugosza.
Rozmiarami przerasta ca�y niemal, razem wzi�ty, do-
robek naszej wcze�niejszej historiografii, ale nie mia�a
tak�e r�wnego sobie w �wczesnej Europie. Nadano j<
tytu� Roczniki czyli kroniki stawnego Kr�lestwa Poi
skiego. potomni nazywali je raczej �Histori� Polski'
Dzie�o to zbli�a si� do rocznik�w uk�adem materia�u ^
d�ug dat rocznych, do kronik za� � rozbudowan� n
racj�, w rzeczywisto�ci jest jednak pr�b� krytyczni
opracowania naszych dziej�w na podstawie olbrzymh _
materia�u �r�d�owego, przez co graniczy ju� z naukow�
historiografi�.

Jan D�ugosz urodzi� si� w 1415 r. w Brze�nicy, w ziemi


sieradzkiej, by� synem rycerza spod Grunwaldu. W 1428 r.
rozpocz�� studia na wydziale artium w Akademii Kra-
kowskiej. Nie uwie�czy� ich jednak stopniem naukowym,

1_ - . , 4 Jn- ... - - .-

�---���.,,. ...^ �.,*�..�...,* ^�* .i^^tw�*. ^i.^^iAicAAi iiaun.uwJ'iu, ^pB^pt-i"


���J*** *.*/*�� �- �-�. - � i � ctnnrywi

bo ju� w 1431 r. wst�pi� do s�u�by kancelaryjnej na �R ��oesnym pi�miennictwie


europe]skim, slanow1
dworze biskupa krakowskiego Zbigniewa Ole�nlckieg& MM x�>S�ej erudycji
dziejopisarza; do dwu ostam ,
Odznaczy� si� zrazu du�ymi zdolno�ciami w zakresie ^^��rcjonalnie obszernych,
materia� czerpa� z aulop-
administracji gospodarczej biskupstwa, sporz�dzi� inwen- fa~� x tradycji ustnej.
Obie cz�ci pisane by�y P1'^00,
tarz jego d�br (1440), kt�ry niestety zagin��, wykaza� si� ^^kf r�wnolegle, ju� po
�mierci Ole�nickiego. craK.
pewn� obrotno�ci� w poselstwach z ramienia biskupa |tewi perspektywy historyczne],
t], �wiadomo�ci,
i doszed� do godno�ci kanonika kapitu�y krakowskiej, k Mtytucje spoleczno-prawne i
gospodarcze podlega�a

Brak

i.. . ... i .
� ..�_-;- �s^ ^�>TQry>npyonln faktOW

fW~f^. u^rw���-- ^-

�nemianom. Zdarzaj� si� przemilczenia fakt�w


a nawet �wiadome zniekszta�cenia. Dzieje
a zosta�y og�oszone w serii jego Dziel
. eez A. Przezdzieckiego (t. 1-14,
U73 - 1878; t. 10 - 14 tekst �aci�ski, t. 2 - 6 prze-
fkki K. Mecherzy�skiego). Obecnie Instytut Hi-
Itewersytetu Jagiello�skiego przygotowuje nowe
R *BC)�W Polski D�ugosza (redaktorzy J. D�brow-

27

zbieraj�c przy tym wiele prebend. Oddany absolutnie


Zbigniewowi Ole�nickiemu, pod jego wp�ywem kszta�to-
wa� sw�j pogl�d na wiele spraw, a tak�e stosunek do
Kazimierza Jagiello�czyka. W okresie sporu o obsad�
biskupstwa w Krakowie w 1461 r. znalaz� si� nawet
w jawnej opozycji do kr�la. Wnet jednak konflikt usta�,
a D�ugosza spotykamy w poselstwach kr�lewskich dla
uk�ad�w z Krzy�akami. Po wojnie trzynastoletniej zaan-

26

ski, J. Garbacik i K. Pieradzka) Wydawcy powr�cili


tytu�u Roczniki czyli kroniki stawnego Kr�lestwa P<
skiego. Dot�d ukaza�o si� 9 ksi�g, tj. 5 tom�w teki
polskiego (Warszawa 1961 - 1974) oraz 4 tekstu �aci�skie
(Warszawa 1964-1975). Dzie�o D�ugosza doczeka�o i
rozbior�w krytycznych: A. Semkowicz, Krytycz
rozbi�r Dziej�w Polski Jana D�ugosza (do roku 13S
Krak�w 1887; S. Gaw�da, K. Pieradzka, J. R
dziszewska, K. Stachowska, pod kierunkie
J. D�browskiego, Rozbi�r krytyczny Annalium t
loniae Jana D�ugosza (lata 1385 - 1480), t. I - II, Wroc�aw
- Warszawa - Krak�w 1&61 - 1965. Osobno opracowany z
sta� rozbi�r dla wa�kiego okresu wojny trzynastoletni
S. M. Kuczy�ski [i wsp�pracownicy], Lata woj)
trzynastoletniej w �Rocznikach czyli kronikach" m�ci
historii polskiej" Jana Diugosza (1454-1466), t. I-:

��d� 1964 - 1965.

Opr�cz pe�nych dziej�w Polski spod pi�ra D�ugosza w:

sz�y �ywoty biskup�w polskich, w tym osobno �w. St.


nis�awa oraz Zbigniewa Ole�nickiego, a nadto �yw
bl. Kingi (Dzie�a wszystkie, t, l). Opisa� chor�gwie zdi
byte na Krzy�akach w bitwie pod Grunwaldem (Jan Dli
gosz, Banderia Pruthenorum, wyd. K. G�rski, Wa
szawa 1958) oraz herby u�ywane w Kr�lestwie przez zii
mi�, biskupstwa oraz rycerstwo, o kt�rych poda� wie
ciekawych informacji (Klejnoty Dtugoszowe, krytyczn;

opracowa� i na nowo wyda� M. Friedberg, Krs


k�w 1931). Jest wreszcie autorem obszernego opisu d�l
ko�cielnych (kapitulnych, parafialnych i klaszfornyci
diecezji krakowskiej, czyli tzw. Liber beneficiorw
(Dzie�a wszystkie, t. 7 - 9).

Najpe�niejsze om�wienie �ycia i dzia�alno�ci D�ug?s:

"dali M. Bobrzy�ski i S. Sm�ka, Jan Diugos


jego �ycie i stanowisko w pi�miennictwie, Krak�w 18S

13) Na D�ugoszu zamyka si� epoka polskiej historii


grafii. A� po Naruszewicza dzieje Polski �redniowieczne;

widziano tylko oczyma D�ugosza, streszczaj�c jedynie


i skracaj�c. Zasadniczego znaczenia nabiera�a natomiast
sprawa jego kontynuacji. Pierwszym takim kontynuato-

_ Krakowskiej, lekarz, historyk i geograf Maciej


Miechowa (1457 - 1523). Jego Kronika Polak�w, kt�-
po raz pierwszy wysz�a drukiem w 1519 r., a� po
r. streszcza�a D�ugosza, a z kolei w �wietle dla
lon�w niekorzystnym przedstawia�a okres 1480 -
. Z tego wzgl�du pierwsze jej wydanie zosta�o
_ tekowane i dopiero wersja wyretuszowana, o dwa
p�niejsza, trafi�a do r�k czytelnik�w. Obszerne stu-
o kronice Macieja z Miechowa da� A. B o r z e m-
Kron'ka Miechowity, rozbi�r krytyczny. Rozprawy
�mi� Umiej�tno�ci, Wydz. Hist.-Filoz., t. 26, Kra-
Wl. O �yciu i wszechstronnej dzia�alno�ci tego

-tego informuje praca zbiorowa: Maciej z Miechowa


'-1523, historyk, geograf, lekarz, organizator nauki,

--idaw - Warszawa 1960.

W Wspomnie� tu jeszcze nale�y niekt�re wa�niejsze


kroniki obce, szczeg�lnie zawieraj�ce wia-
do ubogich w �r�d�a najstarszych dziej�w Pol-
pierwszym miejscu wymienimy kronik� wsp�-

���-� Boles�awowi Chrobremu biskupa merseburskie-


ThKtaara. Uzupe�nia ona nasz� wiedz� o czasach
a I, a nade wszystko przedstawia obszernie sto-
Chroteego x cesarstwem do 1018 r. Krytycznie
; �ariteki, wraz z przek�adem na j�zyk

Jedlieki, Kronika Thietmara, Poz-


"^'i-^friT polsko-ruskich za pierwszych
Dam� wiadomo�ci przynosi wsp�czesna
mwonych lat, ��cz�ca elementy typo-
_. - _ x narracj� w�a�ciw� kronikom i za kro-
itnio uchodz�ca. W dochowanej do nas redakcji
. ,_ dzie�em mnicha peczerskiego Nestora z 1113 r.,
kryje w sobie warstwy czyli zwody wcze�niejsze, da-

�BC aa lata: 1037 -1039, 1073, 1093 - 1095. Dysponuje-


, dadi przek�adem polskim tej kroniki opatrzonym
obszerny komentarz: F. Sielicki, Powie�� minio-'.
vfKh lat, Wroc�aw - Warszawa - Krak�w 1968. O stosun-
kach polsko-czeskich od zarania naszych dziej�w po
Krzywoustego informuje kronika kanonika pras-

rem, doprowadzaj�cym dzieje Polski do 1506 r., by� uczo- Ttaeso Kosmasa, spisana w
latach 1110-1125 i do tej
ny przedstawiciel polskiego Odrodzenia, profesor Akade- ��taiej daty doprowadzona.
Uwa�ana dawniej za �r�d�o
^ilm ba�amutne, dzi� zyskuje coraz wiece] obro�c�w.
29

Mamy przek�ad polski tej kroniki (z obszernym wst�pem


edytorskim) M. Wojciechowskiej, Kosmasa kro-
nika Czech�w, Warszawa 1968. W tym szeregu wymieni�
jeszcze warto Kronik� S�owian z drugiej po�owy XII w.
kronikarza niemieckiego Helmolda, traktuj�c� o chry-
stianizacji S�owia�szczyzny zachodniej, a po�rednio doty-
kaj�c� r�wnie� dziej�w Polski (przek�ad polski J. Matu-
szewskiego ze wst�pem i komentarzem J. S t r z e 1-
czyka, Helmolda kronika S�owian, Warszawa 1974),
oraz tzw. Kronik� polsko-w�giersk�, �r�d�o pochodzenia
w�gierskiego z pierwszej po�owy XIII w., kt�rego r�ko-
pi�mienne przekazy zachowa�y si� tylko w Polsce. Kro-
nika zawiera wiadomo�� o koronie pozyskanej w Rzymie
dla Boles�awa Chrobrego, kt�ra dosta�a si� ostatecznie
�w. Stefanowi w�gierskiemu. Ostatnie wydanie: Chronie�
Hungaro-Polon�ca, cz. I (tekst), wyd. B. Karacsoni,
Szeged 1969. Tekst dost�pny jest r�wnie� w MPH, t. I.
Z p�niejszych kronik obcych na wzmiank� zas�uguje:

Kronika hipacka (Polnoje sobranije russkich letopisiej,


t. II, Sanktpeterburg 1843), stanowi�ca niezast�pione
�r�d�o do stosunk�w polsko-ruskich w pierwszej po�o-
wie XIII w.; dalej ze �r�de� krzy�ackich: Kronika Piotra
z Dusburga, obejmuj�ca lata 1190 -1326 (por. studium:

M. Polak�wna, Kromka Piotra 2 Dusburga, Wro-


c�aw - Warszawa - Krak�w 1968, gdzie m. in. informacje
o wydaniach) oraz Kronika Wiganda z Marburga, doty-
cz�ca okresu 1293 - 1393 (przek�. polski E. R a c z y �-
s k i e g o, Pozna� 1842).

d. �ywoty �wi�tych i inne biografie

�ywoty �wi�tych stanowi� grup� �r�de� historycznych


typowych dla �redniowiecza. W�tek biograficzny przepla-
ta si� w nich z legend�, dlatego wymagaj� du�ej ostro�-
no�ci badawczej. S� z regu�y �r�d�em nie do okresu,
o kt�rym traktuj�, ale do czas�w, w kt�rych zosta�y
napisane. Odzwierciedlaj� mentalno�� ludzi swojej epoki
i wiele reali�w z ich �ycia.

Pierwszorz�dn� warto�� �r�d�a historycznego przedsta-


wiaj� dwa �ywoty �w. Wojciecha, spisane na kr�tko po

30

jego �mierci. Jeden z nich powsta� w Rzymie; napisa� go


mo�e mnich Kanaparz, a mo�e � jak przypuszczaj� nie-
kt�rzy � sam papie� Sylwester II; dzi� przyjmuje si�
dla� nazwa ��ywotu pierwszego". Drugi �ywot wyszed�

�pod pi�ra �w. Brunona z Kwerfurtu. Oba zosta�y wy-


dane wed�ug najnowszych wymog�w nauki przez
J. Karwasi�sk� w MPH, seria II, t. IV, cz. 1-2,
Warszawa 1962 i 1969; przek�ad polski K. A b g a r o-
w i c z a ze wst�pem i komentarzem J. Karwasi�-
�k i e j, Pi�miennictwo czas�w Boles�awa Chrobrego,
Warszawa 1966. Istnia� jeszcze inny �ywot �w. Wojcie-
cha bardzo bliski jego czasom, wspominany przez Galia
Anonima, ale nie zachowa� si�. Wreszcie stosunkowo bli-

�fci czasom �w. Wojciecha jest jeszcze kr�tki utw�r no-


sz�cy tytu� M�cze�stwo sw. Wojciecha m�czennika, inne
natomiast jego �ywoty s� ju� znacznie p�niejsze (MPH,
t.I i IV).

Do najstarszych zabytk�w hagiograficznych Polski na-


le�y �ywot pi�ciu braci pustelnik�w (eremit�w benedyk-
ty�skiej regu�y z Mi�dzyrzecza w Wielkopolsce, zamor-
dowanych w celu rabunkowym w 1003 r.) pi�ra wspo-
mnianego Brunona z Kwerfurtu (tekst �aci�ski w kry-
tycznym wydaniu J. Karwasi�skiej w MPH, se-
ria II, t. IV, cz. 3, Warszawa 1973; przek�ad polski w cy-
towanej publikacji Pi�miennictwo czas�w Boles�awa
Chrobrego).

Osobn� grup� stanowi� trzy �ywoty biskupa bamber-


skiego �w. Ottona, kt�ry dokonywa� chrystianizacji na
podbitym przez Krzywoustego Pomorzu Zachodnim. Au-
torami �ywot�w byli Niemcy Wolfger, Ebo i Herbord,

� spisano je w klasztorach niemieckich w Priifening


i w Bambergu. Wszystkie trzy powsta�y oko�o po�owy
XII w., odzwierciedlaj� wi�c jeszcze �wie�� tradycj� po-
morskich wypraw misyjnych; znaczna jest zatem ich
warto�� jako �r�d�a do dziej�w Pomorza Zachodniego
w tej epoce. Wszystkie trzy maj� ju� naukowe, krytycane
wydania (MPH, seria II, t. VII, cz. 1-3, wyd. J. Wi-
lk a r j a k i K. Liman, Warszawa 1966 -1974).

Cennym �r�d�em dla XIII w. s� �ywoty �w. Stanis�a-


wa: �ywot mniejszy datowany na ok. 1242 r. i �ywot

�sifkszy z oko�o 1260 r. (oba autorstwa Wincentego


i--

31

z Kielc, og�oszone drukiem w MPH, t. II) oraz p�niej-


szy nieco od nich zaczynaj�cy si� od �Tradunt" (dono-
sz�), a maj�cy tylko bardzo przestarza�e wydanie (1824).
U schy�ku XIII w. zosta�y spisane wi�kszy i mniejszy
�ywot �w. Jadwigi, �ony Henryka Brodatego; do �ywo-
t�w do��czono nadto genealogi� �wi�tej (druk w MPH,
t. II). Bardzo realistycznie przedstawione sceny z �ycia
wp�yn�y na powstanie a� dwu obrazowych wersji cu-
d�w �w. Jadwigi, a to w postaci ilustracji do r�kopis�w,
datowanych na 1380 i 1451 r. Ta obrazowa legenda zo-
sta�a og�oszona drukiem: T. W�sowicz, Legenda
�l�ska, Wroc�aw - Warszawa - Krak�w 1967.

Niewiele p�niejsze od �ywot�w �w. Jadwigi s� �ywo-


ty Anny �ony Henryka Pobo�nego, Kingi �ony Boles�awa
Wstydliwego, Salomei jego siostry, jak r�wnie� �w. Jacka
(wszystkie trzy w MPH, t. IV). W XV w. do rejestru
�ywot�w typu hagiograficznego nale�y do��czy�: �ywot
kr�lowej Jadwigi, �w. Jana Kantego oraz brata Miko�aja
z Wielkiego Ko�mina (druk. w MPH, t. IV-VI). Dopiero
w tym stulsciu, zapewne pod wp�ywem pr�d�w Odro-
dzenia, zaczyna si� rozwija� biografia niehagiograficzna,
Chocia� jeszcze w �ywotach biskup�w polskich Jana D�u-
gosza (Dzie�a wszystkie, t. I) czy np. w Katalogu bisku-
p�w krakowskich (MPH, t. III) znajdujemy nader s�aby
wyraz tych nowych d��no�ci. Nowy kierunek biografii
�wieckiej reprezentuje ju� �ywot Zbigniewa Ole�nickiego
(Dziel� wszystkie, t. I) pi�ra D�ugosza, a przede wszyst-
kim prace Filipa Kallimacha (Vita et mores Gregorii
Sanocei, wyd. I. Licho�ska, Warszawa 1963; Vita et
mores Sbignei cardinalis, wyd. I. Licho�ska, War-
szawa 1962, oraz przypisany Kallimachowi, a cytowany
ju� wy�ej w ust�pie o kronikach, �ywot D�ugosza).

e. Dokumenty i listy

Termin �dokument" bywa cz�sto u�ywany w bardzo


szerokim znaczeniu. Rozci�ga si� go mianowicie na wszel-
kie �r�d�o pisane, na wszelki element dokumentacji hi-
storycznej. Jest to jednak nies�uszne. Dokumentem win-
no si� nazywa� akt prawny, spisany wed�ug okre�lonych

SH

kancelaryjnych formu�. Tak poj�ty dokument jest wy-


tworem kultury �redniowiecznej, o wiele trwalszym od
niej samej, bo w niekt�rych kancelariach �ywotnym na-
wet jeszcze w XIX w. Listy mia�y w �redniowieczu bar-
dzo cz�sto posta� zewn�trzn� dokument�w, nawet je�e-
li � tak jak dokument w�a�ciwy � nie stwarza�y no-
wego stanu prawnego. Niekiedy wi�c trudno rozr�ni�
te dwie gatunkowo odr�bne grupy �r�de�, a zatem w od-
niesieniu do �redniowiecza mo�na traktowa� je ��cznie.

Rozw�j dokumentu i listu zwi�zany jest �ci�le ze


wzrostem roli pisma w spo�ecze�stwie. Tote� u nas nie
od razu z przyj�ciem chrze�cija�stwa i w��czeniem si�
Polski w kr�g kultury zachodniej upowszechni� si� do-
kument. Nie trzeba za� podkre�la�, �e bardzo powa�n�
rol� w przyjmowaniu si� �wiadectwa pisanego odegra�
Ko�ci�, sam zreszt� bezpo�rednio w nale�ytej petryfi-
kacji czynno�ci prawnych zainteresowany. Pierwszym do-
kumentem wystawionym przynajmniej formalnie w Pol-
sce czy przez w�adc� Polski by� najprawdopodobniej akt
Dcgome iuderr, datowany na lata 985 - 992. Zachowa� si�
on jednak tylko w sto lat p�niejszym streszczeniu.
(Wielk� dyskusj� na temat tego dokumentu podsumo-
wuje K. Buczek, Zagadnienie wiarygodno�ci regestu
Odg�rne iudex, �Studia Zr�d�oznawcze", t. 10, 1965, po-
daj�c r�wnie� tekst). Kolejnym zachowanym dokumen-
tem czy listem powsta�ym w Polsce, co prawda znanym
tylko z kopii, by�oby pismo Lamberta biskupa krakow-
skiego z lat 1085 -1092 do kr�la czeskiego Wratys�awa,
l pro�b� o zapewnienie bezpiecznej drogi pos�om arcy-
biskupa kolo�skiego, wracaj�cym z Polski. Natomiast
najstarszym zachowanym w oryginale dokumentem pol-
stliTi jest akt ksi�cia W�adys�awa Hermana z lat 1099 -
-1102 powsta�y jako pismo towarzysz�ce zwrotowi na
rzecz ko�cio�a w Bambergu dwu z�otych krzy�y, kt�re
zosta�y temu ko�cio�owi zabrane, a nast�pnie przez ksi�-
cia polskiego kupione. W XII w. liczba dokument�w spi-
sanych w Polsce by�a jeszcze stosunkowo niedu�a, ale
ci�gle wzrasta�a. Wzrost gwa�towny nast�puje w stule-
ciu nast�pnym, a w XIV i XV w. pojawiaj� si� ju� setki
t tysi�ce dokument�w, przy czym wyrobiony formularz
o�sto zaczyna zaciera� sam� tre�� czynno�ci prawnej,

��Historia Polski do roku 150S

33

jak na to zwraca uwag� w odniesieniu do jednej kate-


gorii dokument�w S. K u ras. Przywileje prawa nie-
mieckiego miast i wsi ma�opolskich XIV - XV wieku,
Wroc�aw 1971. Na og� dokumenty i listy stanowi� dobre
�r�d�o bardzo r�norodnej informacji historycznej, wy-
magaj� jednak odpowiedniej krytyki i umiej�tno�ci in-
terpretacyjnych.

Najstarsze dokumenty i listy w Polsce powsta�e i do


Polski adresowane (w liczbie 150 pozycji do ko�ca XII w.)
zosta�y zarejestrowane i krytycznie om�wione w Reper-
torium polskich dokument�w doby piastowskiej Z. K o-
z�owskiej-Budkowej (Krak�w 1937), gdzie podano
r�wnie� miejsce ich przechowania i druku. Wi�kszo��
dokument�w �redniowiecznych zosta�a ju� opublikowana
w zbiorach, kt�re zwykle nazywamy �kodeksami dyplo-
matycznymi" (z je�. greckiego przej�te przez �acin�:

dtploma = dokument). Wa�niejsze z tych zbior�w przy-


toczymy poni�ej: Kodeks dyplomatyczny Polski, wyd.
L. Rzyszczewski, A. Muczkowski, J. Barto-
szewicz, M. Boniecki, M. Bobowski, t. I-IV,
Warszawa 1847-1887; Kodeks dyplomatyczny Ma�opolski,
wyd. F. Piekosi�ski, t I-IV,'Krak�w 1876-1905;

Kodeks dyplomatyczny katedry krakowskiej, wyd.


F. Piekosi�ski, t. I - II, Krak�w 1874-1883; Zbi�r
dokument�w katedry i diecezji krakowskiej, wyd, S. K u-
ra�, t. I-II, Lublin 1965-1973; Kodeks dyplomatyczny
miasta Krakowa, wyd. F. Piekosi�ski, t. I - II, Kra-
k�w 1879-1882; Zbi�r dokument�w ma�opolskich, wyd.
S. Kura �. I. Su�kowska-Kura�, t. I- VIII, Wro-
c�aw 1962 -1975; Dokumenty s�du ziemskiego krakow-
skiego 1302 - 1453, wyd. Z. P e r z a n o w s k i, Wroc�aw
1971; Kodeks dyplomatyczny �l�ska, wyd. K. M a l e-
czy�ski, A. Skowro�ska, t. I- III, Wroc�aw 1956 -
-1964; Urkunden �ur Geschichte des Bisthums Breslau,
wyd. G. A. S ten�e l, Wroc�aw 1845; Regesty �l�skie
1343-1348, opra�, zesp� pod red. W. Korty, t. I,
Wroc�aw 1975 (jest to kontynuacja niemieckiego wydaw-
nictwa Schlesische Regesten, nale��cego do wielotomo-
wej serii Codex diplomaticus Silesiae; zawiera streszcze-
nia nie publikowanych lub trudno dost�pnych dokumen-
t�w �l�skich); Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski,
M

�wyd. I. Zakrzewski, F. Piekosi�ski, t. I-V,


Pozna� 1877 -1908; tego� wydawnictwa t. VI, zawieraj�-
cy Dokumenty opactwa benedyktyn�w w Lubiniu z XIII -

- XV wieku, wyd. Z. Perzanowski, Warszawa - Po-


zna� 1975; Dokumenty kujawskie i mazowieckie prze-
wa�nie z XIII wieku, wyd, B. Ulanowski, Krak�w
1887; Kodeks dyplomatyczny ksi�stwa mazowieckiego,
wyd. T. Lubomirski, Warszawa 1863; Zbi�r og�lny
przywilej�w i spomink�w mazowieckich, wyd. J. K. K o-
ehanowski, Warszawa 1919; Zbi�r dokument�w i li-
st�w miasta P�ocka, wyd. S. M. S z a c h e r s k a, t. I,
1065 -1495, Warszawa 1975; Pommersches Urkundenbuch,
wyd. R. Klempin, G. Winter, O. Heinemann,
H. F.Fpederich, t. I- VII, Szczecin 1868 -1934;

Pommerellisches Urkundenbucft, wyd. M. Peribach,


Gda�sk 1822; Akta grodzkie i ziemskie, t. I - IX, Lw�w
1868-1883; Vetera monumenta Poloniae et Lithuan�ae
historiom illustrantia, wyd. A. Theiner, t. I, Romae
1360 (bulle papieskie dla Polski); Analecta Yaticana
1202-13G6, wyd. J. Pta�nik, Krak�w 1914 (g��wnie
bulle papieskie); Code-r ep�stolaris saeculi decim� auinti,
wyd. A. Soko�owski, J. Szujski, A. Lewicki,
Krak�w 1876 -1894 (jest zbiorem zar�wno list�w, jak
i w�a�ciwych dokument�w); Akta unii Polski z Litw�,
wyd. S. Kutrzeba, W. Semkowicz, Krak�w 1932;

Materia�y do dziej�w dyplomacji polskiej z lat 1486 - 1516,


wyd. J. G a r b a c i k, Wroc�aw - Warszawa - Krak�w 1966;

Akta Aleksandra (1502-1506), wyd. F. Pap� e, Kra-


k�w 1927.

f. Zbiory norm prawnych

Akta normatywne s� bardzo cennym �r�d�em histo-


rycznym, pozwalaj� bowiem wnikn�� w sfer� stosunk�w
spo�eczno-prawnych i obyczajowych. Mi�dzy norm� praw-
n� a rzeczywisto�ci� nie mo�na jednak stawia� znaku
r�wno�ci. W wi�kszym stopniu odzwierciedla rzeczywi-
sto�� prawo zwyczajowe, ostro�niejszej natomiast i bar-
dziej umiej�tnej interpretacji wymagaj� normy prawa
stanowionego, wyra�aj�ce niekiedy tylko stan postulo-

35

wany. W �redniowieczu polskim na czo�o wysuwaj� si�


normy tzw. prawa ziemskiego, ko�cielnego i miejskiego.
Pominiemy tu prawo �ydowskie, ormia�skie i inne.

Obszerne om�wienia �r�de� normatywnych i zestawie-


nia ich publikacji zawieraj� zw�aszcza: S. Kutrzeba,
Historia �r�de� dawnego prawa polskiego, t. I - II, Lw�w
�Warszawa�Krak�w 1925 - 1926; S. P�aza, �r�d�a dru-
kowane do dziej�w wsi w dawnej Polsce. Studium bi-
bliograf iczno-�r�dloznawcze, Warszawa�Krak�w 1974
(Zeszyty Naukowe UJ, Prace Prawnicze, z. 66). Do nich
te� odsy�amy Czytelnika po informacje bardziej szcze-
g�owe na temat innych kategorii �r�de�, zw�aszcza
aktowych.

l) Prawo ziemskie wyros�o na gruncie prawa


zwyczajowego, a z czasem sprz�g�o si� najsilniej z dzia-
�alno�ci� ustawodawcz� pa�stwa. By�o prawem uprzy-
wilejowanej rycersko-szlacheckiej warstwy spo�ecznej,
ale i ludno�ci wie�niaczej, zwi�zanej z tamt� warstw�
tzw. �uk�adem ziemskim". Najwcze�niejszy zachowany
zbi�r norm prawa zwyczajowego polskiego zosta� spisa-
ny w j�zyku niemieckim na potrzeby ludno�ci pruskiej
poddanej w�adzy Zakonu Krzy�ackiego, najprawdopo-'
dobniej u schy�ku XIII w., jakkolwiek istniej� pr�by za-
r�wno wcze�niejszego (pierwsza p�. XIII w.), jak i p�-
niejszego (przed 1320) datowania tego zabytku. Nowe jego
krytyczne wydanie wraz z przek�adem na j�zyk polski
da� J. Matuszewski, Najstarszy zw�d prawa poi-
skiego. Warszawa 1959. Z kolei prawo zwyczajowe Poi-1
eki zosta�o skodyfikowane i przystosowane do nowych l
potrzeb spo�eczno-pa�stwowych w statutach Kazimierza
Wielkiego. Jak wykaza� badacz tych statut�w R. R o-
m a n. Geneza statut�w Kazimierza Wielkiego. Studium
�r�d�oznawcze, Krak�w 1961, wcze�niejszy by� statut
wielkopolski (po 1357 r.), p�niejszy za� nieco ma�opolski.'
Z czasem statuty te uzupe�niono protoko�ami spraw pre-
cedensowych (prejudykaty) oraz dodatkowymi normami
prawa stanowionego (ekstrawaganty), tworz�c w ten spo-
s�b zwody rozszerzone. Nadawano im rozmaite redakcje, l
��czono w jeden zw�d og�lny, a tak�e t�umaczono na
j�zyk polski i ruski. Wszystkie te zwody i redakcje zo-
sta�y og�oszone drukiem w wydawnictwie Archiwum Ko-

38 k

misji Prawniczej AV (t. II - IV, Krak�w, 1895 -1921),


przy czym w t. II i IV B. Ulanowski wydal przekazy �a-
ci�skie, a w t. III F. Piekosi�ski � przek�ady polskie.
Pr�b� odtworzenia pierwotnego tekstu statutu ma�opol-
skiego podj�� O. B a l z e r. Statuty Kazimierza Wiel-
kiego, Pozna� 1947. Statuty kazimierzowskie by�y pod-
rtaw� prawa ziemskiego w Polsce a� do rozbior�w. Zo-
rta�y one opublikowane w jednym z najstarszych dru-
k�w polskich (L. � y s i a k, S. Roman, Polskie sta-
tuty ziemskie w redakcji najstarszych druk�w, Wroc-
tew�Krak�w 1958).

Kodyfikacja Kazimierza Wielkiego omin�a ziemi� ��-


czyck�, kt�ra do lat pi��dziesi�tych XIV w. tworzy�a
oddzielny organizm polityczny. Jej prawo zwyczajowe
spisano wi�c u schy�ku XIV w., a nast�pnie w��czono
do zwodu praw tej ziemi z 1419 r. (druk m. in. w Wy-
borze �r�de� do historii ustroju i prawa s�dowego Pol-

�hi, z. II, wyd. S. Kutrzeba, A. Yetulani, Kra-


k�w 1930). Z podobnych wzgl�d�w zosta�o z osobna sko-
dyfikowane l rozbudowane szeregiem statut�w ksi���-
cych, poczynaj�c od 1377, prawo na Mazowszu. Zbi�r tych

�tatut�w og�osi� O. B a l z e r, �redniowieczne prawa


mazowieckiego pomniki. Archiwum Komisji Prawniczej
AV, f V, Krak�w 1897, s. 191 - 309. Ostatnio podj�to re-
edycj� pomnik�w prawa mazowieckiego, kt�rej trzy to-
rr.y, obejmuj�ice lata 1228--15't0, ukaza�y si� ju� drukiem:

Juro Mcsoiioe terrestria, t. I - III, wyd. J. S a w i c k i,

Warszawa 1972 -1974.

Prawo ziemskie Kr�lestwa by�o systematycznie uzu-


pe�niane (statut warcki 1423 r., statuty nieszawskie 1454 c.,
itatut piotrkowski 1496 r., dodatkowe spisy prawa zwy-
aajowego), a w 1506 r. zosta�o uj�te w zbi�r nazywany
rwykle statutem �askiego, kt�ry ukaza� si� drukiem
w Krakowie pt. Commune incliti Regni Potomne privi-
legwm... Niekt�re pozycje tego statutu przedrukowano

�w cytowanym wy�ej Wyborze. Zabytki prawne omawia-


nej tu epoki znajduj� si� w wydawnictwach: S. K o-
narskiego, Voliimma legum, t. I, przedruk � Pe-
tersburg 1859; J. V. Bandtklego, lw Polonicum;

Warszawa 1831.
2) Polskie prawo ko�cielne formowa�o si� oczy"

71.

wi�cie w oparciu o kanony (prawo kanoniczne). �ycie


;ednak narzuca�o wiele problem�w lokalnych. Rozwi�-
lywano je w ramach synod�w prowincjonalnych, o kt�-
rych s�yszymy od zarania XIII w., a tak�e synod�w die-
cezjalnych. Zachowa�o si� ju� z tego stulecia stosunkowo
du�o statut�w synodalnych, jednak�e nie wszystkie, bo
wobec kodyfikacji prawa ko�cielnego w Polsce, traci�y
one aktualno��. Pierwsz� tak� pr�b� kodyfikacyjn� pod-
j�� w 1357 r. arcybiskup gnie�nie�ski Jaros�aw ze Skot-
nik Bogoria (Starodawne prawa polskiego pomniki, t. I,
wyd. A. Z. Helcel, Warszawa 1856, s. 407-416), do-
kona� jej za� na du�� skal� w 1420 r. arcybiskup Mi-
ko�aj Tr�ba (Statuty synodalne wielunsko-kaliskie Mi-
kolaja Tr�by z r. 1422, wyd. J. F i j a � e k, A. V e t u-
1 a n i, Krak�w 1915 - 1951).

Znaczenie statut�w synodalnych jako �r�d�a historycz-


nego wykracza znacznie poza sprawy wewn�tr;'.ko�cielne.
Rzucaj� one �wiat�o na stosunki gospodarcze kraju, po-
ziom pracy duszpasterskiej, mentalno�� i obyczaje wier-
nych i wiele reali�w z �ycia codziennego. Stosunkowo
du�a liczba statut�w oraz ich ewentualna przynale�no��
do r�nych diecezji stwarzaj� znaczne mo�liwo�ci ba-
dawcze. Cz�� statut�w synodalnych jest rozproszona po
r�nych wydawnictwach, ale mamy r�wnie� po�wi�cone
im dwie serie wydawniczo-krytyczne: Studia i materialy
do historii ustawodawstwa synodalnego w Polsce (AU
i PAU), nr 1-8, Krak�w 1915 - 1945 i Concilia Poloniae,
t. I - X, 1945 - 1963 (wyd. J. S a w i c k i).
3) Prawo miejskie stosowane w Polsce zosta�o
przej�te w gotowej formie z Zachodu za po�rednictwem
Niemiec. Zrazu ramy tego prawa zakre�la�y specjalne
pouczenia (najobszerniejsze miasta Halle nad Saal� dla
�rody �l�skiej z 1235 r.), a z kolei jego podstaw� by�y:

zwyczajowe prawo saskie (tzw. Zwierciad�o saskie), zbi�r


przepis�w prawa magdeburskiego (tzw. Weichbild mag-
deburski), a wreszcie zbi�r orzecze� Magdeburga w r�-
OTcfa konkretnych sprawach (tzw. ortyle magdeburskie),
kt�re znane by�y w Polsce w kilku redakcjach oraz
w przek�adach �aci�skim i polskim (druk: M. W i s z-
n i e w s k i. Historia literatury polskie?, t. V, Krak�w
U43; M. Bobrzy�ski, Ortyle magdeburskie, Pozna�,

lt76; .Najstarsze staropolskie tluwaczenia ortyli magde"


barskich, opra�. J. R e c z e k, W. T w a r d z i k, cz. I - II,
Wroc�aw 1970 -1972). Bogactwo �ycia miejskiego stwa-
na�o jednak potrzeby, kt�rym nie mog�o sprosta� pra-
wo importowane. Miasta wi�c zacz�y og�asza� w�asne
uchwa�y, zw�aszcza dotycz�ce administracji � porz�dku
miejskiego. Te uchwa�y zwano z niemiecka wilkierzami.
Mia�y je na pewno wszystkie miasta, cho� zachowa�o ich
a; stosunkowo niewiele, przewa�nie zreszt� w ksi�gach
Klieiskich (o kt�rych ni�ej); cz�� takich uchwa� og�o-
aoao w kodeksach dyplomatycznych miast (Krak�w,
Wroc�aw). Opublikowano te� par� ich zbior�w (Materia�y
4o motwgrafii Lublina. Wilkierze XV - XVII w., wyd.
L Bia�kowski, Lublin 1928; Najstarszy zbi�r przy-
�l�}�w i wilkierzy miasta Krakowa, wyd. S. E s t r e i-
cher, Krak�w 1936; Wilkierze pozna�skie, wyd.
W. M a i s e l, cz. I - II, Wroc�aw�Warszawa�Krak�w
W-1968; Najstarsze uchwaly miejskie (wilk�erzeJ
Czchowa, wyd. B. Wyrozumska, �Ma�opolskie Studia
Motory czne", R. XI, 1966, nr 1-2 i in.). Nadto miasta,
Ufeych s�dy uzyska�y status s�d�w wy�szych prawa nie-
Eieduego, przej�y rol� wystawc�w ortyli dla swoich
prowincji s�dowych. Zachowa�y si� takie ortyle z te-
recu Wielkopolski: miast Poznania, Ko�ciana i �remu,
kt�re og�osi� drukiem W. Maisel, Ortyle s�d�w wy�-
szydk miast wielkopolskich. 2 XV - XVI wieku, Wroc�aw
W. Systematyczne opracowanie stosowanego w Polsce

fca-w* niemieckiego przypada dopiero na wiek XVI. ^

'<

g. Ksi�gi s�d�w i urz�d�w

KJigtf awA6>�r i urz�d�w stanowi� najliczniejsz� i naj-


Tny materia� grup� �r�de� aktowych.
jednak stosunkowo p�no. Z XIV w.

��ay ica J.,... . ,. bardzo niewiele, znacznie wi�cej


x XV w, a dopmo w ctuleciach nast�pnych by�y tak
Baae, �e utworzy�y ca�e zespo�y archiwalne. Stanowi�

�oe bie��c� dokumentacj� pracy r�nych instytucji t �


dodajmy � dokumentacj� trwa��. Zanim czynno�ci praw-
ae lacz�to utrwala� w ksi�gach, protoko�owano je na ta-

3t

bliczkach pokrytych woskiem, aby v, ten spos�b uzyska�


substrat do sporz�dzenia dokumentu, po czym zapis ni-
szczono.

l) Najstarsz� grup� ksi�g urz�dowych w Polsce sta-


nowi� ksi�gi miejskie. Z grubsza dzielono je na
w�jtowsko-�awnicze i radzieckie. W�jtowsko-�awnicze
mia�y g��wnie charakter s�dowy; w wi�kszych miastach
dzieli�y si� niekiedy na w�jtowskie i �awnicze. Ksi�gi
radzieckie by�y zwi�zane z urz�dem rady miejskiej i bur-
mistrza; wyodr�bnia�y si� z nich niekiedy ksi�gi przyj��
'do prawa miejskiego, ksi�gi rachunkowe, podatkowe i in.
Za najstarsz� zachowan� ksi�g� miejsk� z terenu Pol-
ski mo�na uwa�a� ksi�g� wroc�awsk� z lat 1299 -1358
(druk w Codea: diplomaticus Silesiae, t. III, wyd.
C. Griinhagen, Wroc�aw 1860). Jest to jednak tylko
ksi�ga rachunkowa. Tote� niekt�rzy za najstarsz� uzna-
j� ksi�g� radzieck� krakowsk�, zaczynaj�c� si� z rokiem
1300 (Najstarsze ksi�gi i rachunki miasta Krakowa, wyd.
F. P i e k o s i � s k i, J. S z u j s k i, cz. I - II, Krak�w
1877 - 1878). W nast�pnej kolejno�ci nale�a�oby wymieni�
zachowan� jedynie we fragmentach ksi�g� miejsk� ol-
kusk� sprzed 1317 r. (Fragmenty najstarszej ksi�gi miej-
skiej Olkusza, wyd. B. Wyrozumska, �Ma�opolskie
Studia Historyczne". R. II, 1959, nr l) oraz ksi�g� gda�-
sk� rozpoczynaj�c� si� od 1345 r. (Das Danziger Schof-
fenbuch, wyd. M. T o e p p e n, Gda�sk 1878). Mamy je-
szcze kilka ksi�g miejskich z drugiej po�owy XIV w.
Z ma�ymi wyj�tkami zosta�y one ju� og�oszone drukiem
i tylko drukowane tutaj wymienimy. S� to: Liber scabi-
norum Yeteris Civitatis Thorunensis 1363 -1428, wyd.
K. Kaczmarczyk, Toru� 1936; Ksi�gi �awnicze kra-
kowskie 1365-1376 i 1390-1397, wyd. S. Krzy�anow-
S k i, Krak�w 1904; Ksi�gi radzieckie kazimierskie 1369-
1381 i 1385-1402, wyd. A. Chmiel, Krak�w 1932;

lwowska Najstarsza ksi�ga miejska 1382 - 1389, wyd.


A. Czo�owski, Lw�w 1892 (Pomniki dziejowe Lwo-
wa, h I); Najdawniejsza ksi�ga s�dowa miasta Biecza
{1387-1398), wyd. B. Ulanowski, Archiwum Komisji
Prawniczej AU, t. V, Krak�w 1887; Ksi�ga �awnicza No-
wego Miasta Torunia (1387-1450), wyd. K. Ciesiel-
�ka. Warszawa�Pozna� 1973; Ksi�gi przyj�� do prawa

,W

miejskiego w Krakowie 1392-1506, wyd. K. Kaezmar-


czyk, Krak�w 1913; Das Stadtbuch von Posen (1398-
1433), wyd. A. Warschauer, Pozna� 1892. Cz�� wy-
mienionych tu ksi�g wkracza ju� w wiek XV. Uzupe�-
nimy jeszcze ten wykaz, zastrzegaj�c si�, �e opubliko-
wane ksi�gi miejskie z tego stulecia stanowi� ju� nie-
wielki procent zachowanych. S� to: przemyskie Ksi�gi
�awnicze (1402 - 1452), wyd. J. Sm�ka, Z. T y m i �-
s k a, t. I - II, Przemy�l 1936; Ksi�ga �awnicza miasta
Nowej Warszawy, t. l (1416-1485}, wyd. A. Wolff,
Wroc�aw 1960; Ksi�gi �awnicze miasta Starej Warszawy
z XV wieku, t. I (1427 - 1453), wyd. S. Ehrenkreutz,
Warszawa 1916; Akta radzieckie pozna�skie, wyd.
K. Kaczmarczyk, t. I - III (1343-1506), Pozna�
1925 - 1948; lwowska Ksi�ga �awnicza miejska 1441 - 1448,
wyd. A. Czo�owski, F. Jaworski, Lw�w 1921
(Pomniki dziejowe Lwowa, t. IV; tam�e, t. II - III � ra-
chunki miasta Lwowa); Ksi�ga radziecka miasta Starej
Warszawy, t. I (1447 -1527), wyd. A. Wolff, Wroc�aw�
Warszawa�Krak�w 1965.

Zupe�n� rzadko�ci� s� w Polsce �redniowieczne ksi�gi


cechowe. Zachowa�o si� ich zaledwie par�, przy czym
�adna nie zosta�a wydana drukiem.

2) W ostatniej �wierci XIV w. zaczynaj� si� upo-


wszechnia� w Polsce tzw. ksi�gi ziemskie, zwi�-
zane z instytucj� szlacheckich s�d�w ziemskich, w XV w.
za� r�wnie� ksi�gi grodzkie, zwi�zane z urz�dem
starosty. Do ksi�g ziemskich trafia�y wszystkie sprawy
tzlachty-posesjonat�w (sprawy ziemskie), o ile nie zo-
sta�y zastrze�one dla innych s�d�w. Druga grupa ksi�g,
pierwotnie zwi�zana g��wnie z agendami karnymi s�d�w
staro�ci�skich (4 artyku�y grodowe: podpalenie, gwa�t,
napad na drodze publicznej, naj�cie domu), z czasem
przejmowa�a wiele spraw w�a�ciwych dli s�d�w ziem-
skich. S�dy ziemskie zbiera�y si� bowiem rzadko, ponie-
wa� jeden komplet s�dziowski obs�ugiwa� wszystkie tzw.
powiaty s�dowe ziemi, gdy tymczasem urz�dy staro-
�ci�skie dzia�a�y w permanencji. Jeszcze dla XV w. bo-
gatszy materia� badawczy maj� z regu�y ksi�gi ziemskie,
ale ju� w XVI w. sytuacja si� zmienia. Urz�d staro�ci�-
�ki rozpada si� na s�d (iudicium) l w�a�ciwy urz�d (offi-

*t

dum), a akta ich obu staj� si� dla historyka kopalni�


materia��w. Ksi�gi ziemskie i grodzkie przechowywane
s� w Archiwum G��wnym Akt Dawnych w Warszawie
oraz w Archiwach Wojew�dzkich w Krakowie, Lublinie
i Poznaniu. Najstarsze ksi�gi (koniec XIV i pocz�tek
XV w.), zw�aszcza ziemskie, przynajmniej w formie wy-
boru zapisek zosta�y opublikowane. Tak wi�c w wydaw-
nictwie Starodawne prawa polskiego pomniki znalaz� si�
komplet zapisek s�du ziemskiego krakowskiego z lat
1374-1400 (t. VIII, wyd. B. Ulanowski, Krak�w
1884 - 1886) oraz wyb�r blisko 5000 zapisek z ksi�g ziem-
skich i grodzkich z lat 1394-1506 (t. II, wyd. A. Z. Hel-
cel, Krak�w 1870). Wyb�r zapisek s�du ziemskiego san-
domierskiego z lat 1385 - 1444 og�osi� F. Piekosi�ski
(Archiwum Komisji Prawnicze], t. VIII, Krak�w 1907).
Najstarsze ksi�gi ziemskie wielkopolskie opublikowali:

J. Lekszycki (Die dltesten grosspolnischen Grod-


bucher, t. I - II, Leipzig 1887 - 1889) za lata 1386 - 1400
oraz K. Kaczmarczyk i K, Rzyski (Ksi�ga ziem-
ska pozna�ska 1400 - 1407, Pozna� 1960). W serii wydaw-
niczej Teki Pawinskiego znalaz�y si� najdawniejsze ksi�-
gi ziemskie ��czyckie z lat 1385-1419 (t. III - IV, War-
szawa 1897) oraz brzesko-kujawskie z lat 1418 -1424
(t. VII, wyd. J. K. Kochanowski, Warszawa 1905).
Z ksi�g ziemskich mazowieckich wydano drukiem: naj-
starsz� p�o�sk� z lat 1400 - 1417 (wyd. M. H a n d e l s-
m a n, Warszawa 1920), czersk� z lat 1404 -1425 (wyd.
T. Lubomirski, Warszawa 1879) oraz dwie zakro-
czymskie obejmuj�ce lata 1423 - 1437 (wyd. A. R y b a r-
s k i, Warszawa 1920 i K. Tymieniecki, Warszawa
1920). Wszystkie �redniowieczne ksi�gi ziemskie i grodz-
kie ziem ruskich (przemyskiej, sanockiej, halickiej, lwow-
skiej i be�zkiej) opublikowali K, Liske i A. Proch a-
s k a w serii wydawniczej Akta grodzkie i ziemskie
(t. X - XIX, Lw�w 1884 - 1906).

3) Dopiero w XV w. zacz�to wprowadza� ksi�gi


wiejskie. O wcze�niejszych w ka�dym razie nie s�y-
szymy. Zwi�zane by�y z s�dami prawa niemieckiego.
S� one bardzo wa�nym �r�d�em, poniewa� odzwiercie-
dlaj� praktyk� s�dow� wiejsk�, a przy tym wnosz� wie-
le szczeg��w do stosunk�w spo�ecznych i kultury oby-

43

czajowej na wsi. Niestety z liczby oko�o 100 zarejestro-


wanych ksi�g wiejskich z terenu Polski tylko kilka od-
nosi si� do �redniowiecza, gdy pozosta�e nale�� do czas�w
nowszych. Przy tym zdecydowana ich wi�kszo�� pochodzi
z Ma�opolski lub z granicz�cych z ni� ziem ruskich.
Najstarsza z tych ksi�g (wsi Kro�cienka w ziemi sanoc-
kiej) zaczyna si� od 1408 r. Wyb�r jej zapisek wraz
z zapiskami innych �redniowiecznych ksi�g wiejskich
(Komborskiej Woli od 1457 r., Maszkienic od 1482 r.,
Woli Jasienickiej od 1463 r., Jadownik od 1454 r., Lubczy
od 1457 r., a nadto d�br klasztoru benedyktyn�w w wiel-
kopolskim Lubiniu od 1432 r.) og�osi� B. U l a n o w*'s k i
w Starodawnych prawa polskiego pomnikach (t. XI - XII,
Krak�w 1921). Nadto dysponujemy nast�puj�cymi wy-
dawnictwami ksi�g s�dowych wiejskich: Najstarsza fcs��-
ga s�dowa wsi Trzesniowa 1419 - 1609, wyd. H. P o l a c z-
k�wna. Lw�w 1923; Das Schoffenbuch der Dorfge-
meinde Krzemienica aus den Jahren 1451 -1482, wyd.
F. A. D o ubek, F. H.Schmid, Leipzig 1931; Ksi�ga
s�dowa wsi Wary 1449-1623, wyd. L. � y siak, Wro-
c�aw 1971.

4) Na szczeg�ln� uwag� zas�uguj� ksi�gi Metry-


ki Koronnej, zwi�zane z urz�dem kanclerskim i pod-
kanclerskim. Wprowadzono je wed�ug dawnej tradycji
w 1440 r., ale pierwsze ksi�gi mia�y zagin�� w obozie
W�adys�awa Warne�czyka pod Warn�. Faktycznie wi�c
pierwsza nasza ksi�ga Metryki Koronnej zaczyna si�
z rokiem 1447 (og�osi� j� drukiem T. Wierzbowski,'
Knigi polskoj koronnej mietriki XV stoletija, 1447 - 1454,
Warszawa 1914). Do ksi�g Metryki wpisywano teksty
wszystkich akt wychodz�cych z kancelarii kr�lewskiej;
poniewa� wi�kszo�� tych akt zagin�a, znamy je dzisiaj
w wielu wypadkach wy��cznie z tych ksi�g, przechowy-
wanych w Archiwum G��wnym Akt Dawnych w War-
szawie i tworz�cych w nim zesp� kilkuset tom�w. Akta
zawarte w ksi�gach Metryki Koronnej do schy�ku XVI w.
og�oszone zosta�y w streszczeniach w wydawnictwie
MctricularMm Regni Poloniae summaria (okres 1447 - 1506
w t. I-III, wyd. T. Wierzbowski, Warszawa 1905-
1908, streszczenia blisko 7 ty�. akt).

Tu wspomnie� jeszcze nale�y o ksi�gach metryki ma-

43

zowieckiej. S� one wcze�niejsze ni� koronne, bo zaczy-


naj� si� w 1420 r., z tym, �e wewn�trz najstarszej ksi�gi
znajduje si� wpis z 1417 r. Ksi�gi metryki mazowieckiej
maj� inny charakter ni� koronne. Zawieraj� bowiem
przewa�nie protoko�y spraw za�atwianych przez kance-
lari� ksi���c�, gdy do ksi�g Metryki Koronnej wpisy-
wano pe�ne teksty opuszczaj�cych kancelari� dokumen-
t�w. Ksi�gi metryki mazowieckiej ko�cz� si� wraz z osta-
teczn� inkorporacj� Mazowsza (1526). Opublikowano do-
t�d dwie najstarsze z tych ksi�g, obejmuj�ce ��cznie lata
1417 - 1433 (Metryka ksi�stwa mazowieckiego z XV - XV�
wieku, t. I - II, Warszawa 1918 - 1930).

5) S��w par� nale�y po�wi�ci� jeszcze innym ksi�gom,


wa�nym dla bada� nad polskim �redniowieczem, w szcze-
g�lno�ci ksi�gom s�d�w wy�szych prawa niemieckiego,
w kt�rych znajduj� si� sprawy rozpatrywane w trybie
apelacyjnym lub takie, gdzie stron� by� so�tys czy w�jt.
Spo�r�d wydanych mamy tu do odnotowania najstarsz�
ksi�g� S�du Najwy�szego Prawa Niemieckiego na Zamku
Krakowskim z lat 1390 i 1392-1416 (wyd. A. K � o-
d z i � s k i w t. X Archiwum Komisji Prawniczej, Kra-
k�w 1936), oraz ksi�g� wy�szego s�du le�skiego dla po-
siad�o�ci benedyktyn�w tynieckich w grodku Golesz ko�o
Jas�a z lat 1405 - 1546 (wyd. F. Piekosi�ski w t. IX
Starodawnych prawa polskiego pomnik�w, Krak�w 1889).

Wypada tu r�wnie� wspomnie� o ksi�gach s�d�w pod-


komorskich, w kt�rych gestii le�a�o rozstrzyganie spor�w
granicznych. Niestety z wiek�w �rednich dotrwa�y tylko
w drobnych szcz�tkach. Najpe�niej zachowana ksi�ga lu-
belska (1443 -1496, ze znacznymi lukami) zosta�a og�o-
szona drukiem przez L. Bia�kowskiego (Lubelska
ksi�ga podkomorska pi�tnastego wieku, Lublin 1934), ja-
ko jedyna w tej grupie. Ksi�gi podkomorskie zawieraj�
bardzo cenny materia� do bada� osadniczych.

h. Opisy d�br

Pierwotn� postaci� tej grupy �r�de� by� inwentarz po-


siad�o�ci. Inwentarze, kt�re najwcze�niej sporz�dzane
by�y przez instytucje ko�cielne, zw�aszcza klasztory, wi-,

doczne s� od pocz�tku XII w. g��wnie w dokumentacS


konfirmuj�cych stan posiadania, np. benedyktyn�w
w Ty�cu, bo�ogrobc�w w Miechowie, cysterek w Trzeb-
nicy, arcybiskupstwa gnie�nie�skiego (bulla 1136 r. itp.).
W XIII i XIV w. takimi zwi�z�ymi rejestrami �r�de� do-
chod�w dysponowa�y ju� chyba wszystkie biskupstwa,
bo �lady ich spotykamy w ksi�gach uposa�e�, stanowi�-
cych wy�szy szczebel inwentaryzacji czy opis�w maj�t-
kowych. Ksi�gi te s� bardzo wa�nym �r�d�em, poniewa�
pokazuj� nam, opr�cz stanu posiadania, organizacj� d�br
ko�cielnych, rent� feudaln� itp.

1) W�r�d zachowanych ksi�g uposa�e� najstarsz� jest


wroc�awska (Liber fundationis episcopatus Yrat�i
slamensis, wyd. H. Markgraf, J. W. Schulte w se-
rii Codex diplomaticus Silesiae, t. 14, Wroc�aw 1889).
W g��wnym zr�bie powsta�a ona w latach 1317 -1319,
a w pewnych partiach � u samego pocz�tku XIV w.
Niekiedy autor czy raczej autorzy odwo�uj� si� do �sta-
rego rejestru". Istotnie wykazano, �e niekt�re ust�py
daj� si� odnie�� a� do lat sze��dziesi�tych XIII w. Ksi�ga
dotyczy tylko d�br biskupich, pomija za� kapitulne, kla-
sztorne i parafialne. Mamy jednak wskaz�wki, �e w tym
samym prawie czasie (1316) spisano we Wroc�awiu r�w-
nie� ksi�g� uposa�e� kapitulnych, kt�ra si� nie zacho-
wa�a.

2) Przetrwa� do naszych czas�w fragment ksi�gi upo-


sa�eniowej biskupstwa p�ockiego, wydrukowa-
ny mylnie w MPH, t. III jako Spominki p�ockie. Frag-
ment ten, pochodz�cy zapewne z oko�o po�owy XIV w.
(rejestruje daty: 1330, 1337 i 1339) ciekawy jest z tego
wzgl�du, �e wspomina parokrotnie o dokonywaniu w od-
no�nych dobrach pomiar�w gruntowych, co mo�na by
��czy� z wprowadzaniem w�a�nie prawa niemieckiego.

3) Oko�o 1405 r. powsta�a ksi�ga uposa�enia biskup-


stwa lubuskiego. Tekst jej dost�pny jest dopiero
po wojnie, dawniej za� nie znano go nawet z r�kopisu,
kt�ry uchodzi� u nas za zaginiony. Po raz pierwszy opu-
blikowa� t� ksi�g� w 1942 r. H. Ludat, kt�ry z kolei da�
jej nowe wydanie w 1965 r. (H. Luda t, Das Lebuser
Stiftsregister von 1405. Studien zu den Sozial- und Wirt-
Khaftsverhaltnissen im mittieren Oderraum zu Beginn

45

des 25. Jahrhunderts, TeU I, Wiesbaden 1965). Ksi�ga

jest interesuj�ca nie tylko dla �rodkowego Nadodrza, ale


cz�ciowo tak�e dla Ma�opolski i Wielkopolski, gdzie
biskupstwo lubuskie mia�o swoje posiad�o�ci.

4) Kolejn� chronologicznie jest ksi�ga uposa�enia k a-


pitu�y katedralnej pozna�skiej z 1422 r.
O niej tak�e wiedziano do niedawna z p�niejszych �r�-
de�, sam za� jej tekst uwa�ano za zaginiony. Tymczasem
badania nad p�niejsz� ksi�g� uposa�eniow� diecezji po-
zna�skiej wyja�ni�y losy tamtej wcze�niejszej ksi�gi.
A mianowicie zaraz w 1423 r. przepisano j� do �nowej
ksi�gi pergaminowej", kt�ra wprawdzie zagin�a
w XVI w., ale jeszcze w drugiej po�owie stulecia po-
przedniego dokonano wyci�gu z niej w postaci inwen-
tarza prebend kapitulnych. Nie wiadomo, w jakim stop-
niu odpowiada on ksi�dze z 1422 r., ale jest to � bardzo
ezczup�y zreszt� � jedyny tekst, kt�rym dzi� dysponu-
jemy. Opublikowa� go J. Nowacki w wydawnictwie
Ksi�ga uposa�enia diecezji pozna�skiej z roku 1510 (Po-
zna� 1850), niestety w spos�b, kt�ry nie mo�e zadowoli�
mediewistyki, bowiem tekst zosta� rozbity na wiele frag-
ment�w, kt�re wydawca przytoczy� w przypisach do
tekstu ksi�gi z 1510 r. Omawiana tu ksi�ga jest intere-
suj�ca z tego wzgl�du, �e ma za przedmiot uposa�enie
kapitulne, gdy poprzednie dotyczy�y d�br biskupich.

5) Dzie�em nie daj�cym si� por�wna� z �adn� wcze-


�niejsz� ksi�g� uposa�e�, a stoj�cym r�wnie� wy�ej od
ksi�g p�niejszych, jest Liber beneficiorum diecezji
krakowskiej Jana D�ugosza. Prac� nad tym wiel-
kim dzie�em podj�� D�ugosz jeszcze w 1440 r. na pole-
cenie Zbigniewa Ole�nickiego. Spisa� w�wczas stan upo-
sa�enia samego biskupstwa krakowskiego. Niestety ta
ksi�ga zagin�a. Pr�ba odtworzenia jej tre�ci (S. I n g l o t,
Stan t rozmieszczenie uposa�enia biskupstwa krakowskie-
go w po�owie XV w., Lw�w 1925) nie zast�pi oczywi�cie
zaginionego tekstu. Dalsz� prac� inwentaryzacji d�br pod-
j�� D�ugosz dopiero w 30 lat p�niej. Jej efekt mie�ci
si� w trzech du�ych tomach (Dziel� wszystkie, t. VII -
IX), obejmuj�cych kolejno: opis d�br kapitu�y i ko�cio-
��w kolegiackich, parafii oraz klasztor�w. Jakkolwiek

46

samo wydanie tej ksi�gi w �wietle nowszych bada� po-


zostawia wiele do �yczenia (S. K u r a �, Regestrum ec-
clesiae Cracoviensis. Studium nad powstaniem Liber be-
neficiorum Jana D�ugosza, Warszawa 1966), odgrywa ona
wci�� du�� rol� w badaniach nad histori� Polski �red-
niowiecznej.

6) Osobne miejsce w�r�d opis�w d�br zajmuje tzw.


Ksi�ga henrykowska. Nie jest ona w�a�ciw� ksi�-
g� uposa�e�, cho� bywa niekiedy do tej kategorii zali-
czana. Tamte bowiem opisuj� przekrojowo, statycznie,
stan posiadania instytucji ko�cielnej, ona za� daje hi-
stori� tworzenia si� podstaw materialnych klasztoru cy-
sters�w w Henrykowie. Powsta�a wprawdzie dla nale�y-
tego udokumentowania poszczeg�lnych pozycji uposa�e-
niowych, ale w swojej formie jest jak gdyby utworem
historiograficznym. Jedna jej cz�� zosta�a spisana w la-
tach 1268 - 1273, druga po 1310 r. Jest to niezwykle in-
teresuj�ce �r�d�o do badania kultury �redniowiecznego
spo�ecze�stwa polskiego. Ksi�ga dost�pna jest w t�uma-
czeniu polskim (Ksi�ga henrykowska, przet�umaczy�
i wst�pem opatrzy� R. Gr�decki, w aneksie tekst
�aci�ski, Pozna� 1949).

�. �r�d�a rachunKowf
Niezwykle wa�n� kategori� �r�de� do historii polskiego
�redniowiecza s� r�nego rodzaju rachunki. Wbrew po-
zorom s� z regu�y bardzo interesuj�c� lektur�, przybli-
�aj�c� wiernie realia �ycia, zw�aszcza z zakresu kultury
materialnej. Niestety �r�d�a rachunkowe pojawiaj� si�
u nas dosy� p�no, najpierw w administracji miejskiej,
a z kolei w administracji gospodarczej pa�stwa. Mniej
mamy rachunk�w ko�cielnych, cho� zachowane pozycje
�wiadcz�, �e i w zarz�dzie d�br duchownych odgrywa�y
pewn� rol�. Stan zachowania �r�de� rachunkowych jest
zupe�nie nieproporcjonalny do ich znaczenia w �yciu.
Wynika�o to st�d, �e po zamkni�ciu pewnego okresu roz-
liczeniowego traci�y, aktualno��, wi�c i mnie^ pieczo�o-

47

wicie je przechowywano. Najwi�cej zachowa�o si� ra-


chunk�w miejskich, a to z tego wzgl�du, �e najcz�ciej
wpisywano je do og�lnej ksi�gi radzieckiej, w kt�rej
mia�y szans� d�ugiego trwania.

1) Zwr�cono ju� wy�ej uwag�, �e najstarsza zachowa-


na ksi�ga miejska to ksi�ga rachunkowa miasta Wroc�a-
wia, rozpoczynaj�ca si� od 1299 r.^ zw. Henricus Pauper
{Codex diplomaticus Silesiae, t. III, wyd. C. G r ii n h a-
g e n, Wroc�aw 1860). K�wnie� nast�pna w porz�dku chro-
nologicznym ksi�ga miejska krakowska (od 1300 r.) za-
wiera rachunki (Najstarsze ksi�gi i rachunki miasta Kra-
kowa, wyd. F. P i e k o s i � s k i, J. S z u j s k i, cz. II,
Krak�w 1877); zaczynaj� si� one jednak dopiero od 1390 r.
Od pocz�tku XV w. mamy rachunki miasta Lwowa, opu-
blikowane przez A. Czo�owskiego (Pomniki dzie-
jowe Lwowa, t. II - III, Lw�w 1896 - 1905, lata 1404 - 1426).
W nie publikowanych dot�d ksi�gach miejskich kryj� si�
oczywi�cie r�wnie� rejestry rozchod�w i przychod�w.

2) Od schy�ku XIV w. mamy zachowane i og�oszone


drukiem rachunki kilku kompleks�w, a zarazem jedno-
stek administracyjnych (podrz�ctw) ma�opolskich d�br
kr�lewskich, podleg�ych wielkorz�dcom krakowskim, oraz
spory fragment rachunk�w podskarbiego (jak gdyby mi-
nistra skarbu). Zosta�y one opublikowane przez F. P i e-
kosi�skiego pod myl�cym tytu�em Rachunki dworu
kr�la W�adys�awa Jagie��y i kr�lowej Jadwigi z lat 1388 -
1420 (Krak�w 1896). Zanotowane tu jednak liczne wy-
datki na potrzeby dworu stanowi� niezwykle cenny
i barwny materia�. Wsp�cze�nie rejestrowano w pod-
rz�ctwie korczy�skim wydatki na budow� zamku w Kor-
czynie (Rachunki z prac budowlanych na zamku w No-
wym Mie�cie Korczynie w latach 1403 -1408, wyd.
J. Karwasi�ska, Warszawa 1956, zeszyt dodatkowy
do �Kwartalnika Historii Kultury Materialnej", R. IV,
1956), prowadzono oczywi�cie tak�e rachunkowo�� w kra-
kowskich �upach solnych (Rachunki zupne boche�skie
z lat 1394 - 1421, wyd. J. Karwasi�ska, w serii Ar-
chiwum Komisji Historycznej, t. XV, Krak�w 1939).
Z drugiej polowy XV w. zachowa�y si� i zosta�y opubli-
kowane znaczne fragment rachunk�w wielkorz�dowyetl
48

krakowskich (Rachunki wielkorzadowe krakowskie s lat


1461 -1471, wyd. S. Krzy�anowski, w serii Archi-
wum Komisji Historycznej, t. XI, Krak�w 1909 -1913;

Rachunki wielkorzadowe krakowskie z r. 1471, wyd.


R. Gr�decki, Krak�w 1951) oraz rachunk�w pod-
skarbi�skich (Rachunki kr�lewskie z lat 1471 -1472
i 1476-1478, wyd. S. Gaw�da, Z. Perzanowski,
A. Strzelecka, Wroc�aw^Krak�w 1960). Na uwag�
zas�uguje w tym miejscu rozprawa J. K a r w a s i �-
s k i e j, O najdawniejszych ksi�gach tzw. Rachunk�w
dworu kr�lewskiego, �Archeion", I, 1927. Wspomnijmy
wreszcie o rachunkach ksi�cia mazowieckiego Janusza II
z ostatniej �wierci XV w. (Ksi�ga skarbowa Janusza II
ksi�cia mazowieckiego z lat 1477 - 1490, wyd. J. S e n-
k o w s k i, Warszawa 1959, zeszyt dod. do �Kwartalnika
Kultury Materialnej", R. VII, 1959, nr 3).

3) Spo�r�d �redniowiecznych rachunk�w os�b lub in-


stytucji duchownych mamy do zanotowania og�oszone
drukiem (fragmenty) rachunki archidiakona krakowskie-
go Zbigniewa z Nasichowic z lat 1389 i 1390 (MPH, t. V).
Do tej kategorii mo�na zaliczy� rachunki �ci�ganego
w Polsce przez poborc�w Stolicy Apostolskiej denara
�w. Piotra, daniny pog��wnej zwanej inaczej �wi�topie-
trzem. Zachowa�y si� one do�� licznie, poczynaj�c od
XIV w. a� po po�ow� XVI w., kiedy praktycznie sama
danina wygas�a. Wielkie partie tych rachunk�w z lat
1327 - 1388 zosta�y og�oszone drukiem przez J. P t a � n i-
k a (Monumenta Polon�ae Vaticana, t. I - II, Krak�w
1913); one w�a�nie s�u�y�y za podstaw� szacunku zalud-
nienia w Polsce pod panowaniem Kazimierza Wielkiego.

4) Zupe�n� rzadko�ci� s� wreszcie w Polsce �rednio-


wieczne rachunki kupieckie. Tym bardziej na uwag� za-
s�uguje �r�d�o pokrewne: Notatki kupca krakowskiego
z podr�y do Flandrii z r. 1401 - 1402 (wyd. A. P a w i �-
ski, �Biblioteka Warszawska", 1872, t. III). Najbogatszy
w t� kategori� �r�de� rachunkowych by� Gda�sk (zob.
H. Samsonowicz, Dwa fragmenty gda�skich �r�de�
rachunkowych z XV wieku. Prace z- dziej�w Polski feu-
dalnej ofiarowane Romanowi Gr�deckiemu w 70 rocznic�
urodzin. Warszawa 1960).

� .Historia Polski do roku 1MS

3. Inne �r�d�a

Nale�y jeszcze zwr�ci� uwag� na pewne �r�d�a, kt�re

nie zmie�ci�y si� w powy�szych kategoriach.

1) Wspomnimy tu o tzw. �Ksi�gach zmar�ych", li-


stach opat�w, katalogach biskup�w, listach dobroczy�-
c�w klasztornych itp. (MPH, t. IV, V, VI; seria II,
t. IX � 1/2, t. X � 2), kt�rych materia� jest pomocny
w badaniach genealogicznych. Nadmienimy r�wnie� o ka-
lendarzach niekt�rych biskupstw (MPH, t. II, V), zbli�a-
j�cych si� swoim charakterem do �r�de� rocznikarskich,
a pomocnych w ustalaniu chronologii wydarze�.

2) �r�d�em o pierwszorz�dnym znaczeniu dla badania


stosunk�w polsko-krzy�ackich, a tak�e budzenia si� �wia-
domo�ci narodowej Polak�w, sfery ich poj�� politycznych
i szerzej poj�tej mentalno�ci, s� akta proces�w Polski
z Zakonem z lat 1320, 1339, 1412 i 1414. Og�oszone one
zosta�y w wydawnictwie Sprawy i spory pomi�dzy Po-
lakami a Zakonem Krzy�ackim (wyd. 2, t. I - II Pozna�
1890 - 1892, t. III, Warszawa 1935), z tym, �e akta z lat
1320 -1321 doczeka�y si� ju� krytycznego wydania trze-
ciego H. Chlopockiej (Wroc�aw - Warszawa - Kra-
k�w 1970).

3) Konieczna jest jeszcze wzmianka o wielkim zbiorze


akt po tzw. Stanach Prus Kr�lewskich, czyli zjazdach
miast i szlachty pruskiej z okresu 1466 -1526 r. Obok
w�adzy namiestniczej kr�lewskiej zjazdy te sprawowa�y
rodzaj administracji samorz�dowej. Ich protoko�y (tzw.
recesy) oraz akta wystawiane przez Stany i do nich adre-
sowane sta�y si� przedmiotem (pomijaj�c okres krzy�acki)
wydawnictwa F. Thunerta Akten der Stdndetage
Preussens Koniglichen Anteils (Gda�sk 1896, lata 1466-

-1479). Ich druk znalaz� kontynuacj� w wielkim wydaw-


nictwie M. Biskupa i K. G�rskiego, Akta stan�w
Prus Kr�lewskich (t. I - IV, Gda�sk 1955 -1967, lata 1479 -

-1506).

4) Wspomnijmy tu jeszcze niekt�re traktaty naukowe


�redniowiecza. Mo�na je zaszeregowywa� b�d� do og�l-
nie poj�tej historii nauki, b�d� w spos�b bardziej szcze-
g�owy do historii pojedynczych dyscyplin naukowych,
ale niekt�re z nich s� bardzo istotnym przejawem men-

SO

talno�ci i kultury swojej epoki. Do nich nale�� np. trak-


tat o wojnie i pokoju profesora Akademii Krakowskiej
Stanis�awa ze Skalbmierza (Polski wyk�ad prawa wojny
2 XV wieku, wyd. L. Ehriich, Warszawa 1955), s�yn-
ny traktat O w�adzy papieskiej i cesarskiej wzgl�dem
�pogan rektora tej�e Akademii Paw�a W�odkowica, przed-
stawiony na soborze w Konstancji (Pisma wybrane Paw�a
W�odkowica, wyd. L. Ehriich, t. I-III, Warszawa
1966 - 1969, gdzie opr�cz odno�nych tekst�w �aci�skich po-
dano ich przek�ad na j�zyk polski i angielski) i inne,
a wreszcie zwi�zane silnie z realiami naszych dziej�w
dzie�o Jana Ostroroga, Memoria� o naprawie Rzeczypo-
spolitej (tekst �aci�ski z przek�adem polskim i obszern�
rozpraw� poda� A. Pawi�ski, Jana Ostroroga �ywot
i pismo O naprawie Rzeczypospolitej, Warszawa 1884).

5) Znakomitym przejawem kultury duchowej i mental-


no�ci ludzi naszego �redniowiecza jest tw�rczo�� literac-
ka. Nale�� do niej r�wnie dobrze kroniki, �ywoty �wi�-
tych, legendy i niekt�re roczniki, psa�terze, kazania, jak
te� poezja. Wszystkie te kategorie � obok swojej wi�cej
lub mniej rozbudowanej strony informacyjnej � od-
zwierciedlaj� upodobania, uczucia i klimat intelektualny
swojej epoki. Gdy wi�c o kronikach, �ywotach �wi�tych
i rocznikach mowa ju� by�a wy�ej, tu wspomnie� wypa-
da z osobna poezj� �redniowieczn�. Nie jest ona zbyt
obfita. Pod wzgl�dem j�zykowym wyr�nia si� w niej
polsk� i �aci�sk�. Opr�cz reali�w i wspomnianych ju�
element�w kultury duchowej, wa�na jest ona r�wnie� dla
�ledzenia samego poziomu, gatunk�w i filiacyjnych po-
wi�za� kunsztu pisarskiego. W�r�d publikacji z tego
okresu na szczeg�ln� uwag� zas�uguje zbi�r Najstarsza
poezja polsko - �aci�ska (do polowy XVI wieku) w opra-
cowaniu Mariana P l e z i (Biblioteka Narodowa, seria I,
nr 141, Wroc�aw 1952). Wspomnie� jeszcze wypada o pro-
zie �redniowiecznej pisanej w j�zyku polskim, kt�rej
obfity wyb�r podaje wydawnictwo Polska proza �rednio-
wieczna, wyd. A. Briickner (Biblioteka Narodowa,
seria I, nr 68, Krak�w 1923), a informacje o niej �
Bibliografia literatury polskiej. Nowy Korbut, t. I - III,
Warszawa 1963 -1965.

S�

4. Elementy �r�d�oznawstwa

Jedn� z najistotniejszych cech poznania przesz�o�ci jest


ogniwo po�rednie czyli �r�d�o historyczne, przez pryzmat
kt�rego widoczne s� fakty, zdarzenia i � co najwa�niej-
sze � ludzie. W dyscyplinach niehistorycznych badacz
ma bezpo�redni kontakt z przedmiotem naukowej eks-
ploracji, natomiast historyk jest zdany na wymow� tego
ogniwa po�redniego. Mo�na je przyr�wna� do zwierciad�a,
poprzez kt�re badacz ogl�da przesz�o��, ale do zwier-
ciad�a, kt�re wyolbrzymia, pomniejsza lub zniekszta�ca,
wyj�tkowo tylko daj�c wierne odbicie. Je�eli przy tym
udoskonalenie samego zwierciad�a jest niemo�liwe, po-
zostaje historykowi rozpoznanie jego krzywizn i usterek,
a z kolei korygowanie i retusze odtwarzanego obrazu.
Sprawa jest prosta � kontynuujemy por�wnanie � je-
�eli na ten sam wycinek dziej�w mo�na spojrze� przez
kilka zwierciade�, tj. poprzez r�norodne �r�d�a histo-
ryczne, kt�re wzajemnie si� uzupe�niaj� i weryfikuj�.
O wiele gorzej, gdy badacz dysponuje tylko jakim� u�am-
kiem niedoskona�ego zwierciad�a, �r�d�em fragmentarycz-
nym i niezbyt wymownym. A w takiej w�a�nie sytuacji
jest badacz polskiego i nie tylko polskiego �redniowiecza.
Zanim przyst�pi do odczytania tre�ciowej zawarto�ci
�r�d�a, musi samo �r�d�o podda� dok�adnemu rozpozna-
niu, czyli � jak zwykli�my m�wi� � krytyce. T� faz�
post�powania badawczego traktujemy coraz cz�ciej jako
odr�bny czy wyodr�bniaj�cy si� dzia� historii i nazywa-
my j� �r�d�oznawstwem. Je�eli �r�d�oznawstwo histo-
ryczne odgrywa wa�n� rol� w odniesieniu do ka�dej epo-
ki historycznej, to w zakresie historii �redniowiecznej,
tj. mediewistyki, jest elementem podstawowym.
Od dawna zdawano sobie spraw�, �e do bada� medie-
wistycznych niezb�dna jest nie tylko znajomo�� pisma
oraz j�zyka, w kt�rym �r�d�o zosta�o spisane, ale r�wnie�
element�w �redniowiecznej rachuby czasu, obyczaju kan-
celaryjnego i wielu daj�cych si� usystematyzowa� reali�w.
Rozw�j bada� historycznych w ubieg�ym stuleciu dopro-
wadzi� ostatecznie do wyodr�bnienia si� kilku dyscyplin
historycznych, kt�re ze wzgl�du na ich instrumentaln�
niejako przydatno�� w warsztacie historyka zwyk�o si�

52

nazywa� naukami pomocniczymi historii. Ich pocz�tki


w Polsce ��cz� si� z wcze�niejszym okresem dzia�alno�ci
naukowej Joachima Lelewela. W drugiej po�owie XIX w.
uznano je za fundament krytyki �r�d�a historycznego,
co otwar�o im drog� do samoistnego rozwoju. Dochodzo-
no w ich zakresie niemal do autonomicznych wynik�w,
co z kolei podnosi�o ich instrumentaln� warto��. Do dys-
cyplin tych zalicza si� tradycyjnie: l) dyplomatyk� czyli
nauk� o dokumencie, 2) paleografi� zajmuj�c� si� histori�
pisma, 3) chronologi� czyli nauk� o rachubie czasu,

4) sfragistyk�, maj�c� za przedmiot badanie piecz�ci,

5) heraldyk� czyli nauk� o herbach, 6) genealogi� �ledz�c�


mi�dzyludzkie zwi�zki pokrewie�stwa, 7) geografi� hi-
storyczn�, kt�ra porz�dkuje elementy przestrzeni w dzie-
jach. Niekt�rzy zaliczaj� nadto do nauk pomocniczych
historii numizmatyk�, czyli nauk� o pieni�dzu, oraz archi--
wistyk� jako wiedz� o archiwach; t� ostatni� nale�a�oby
jednak traktowa� g��wnie jako dyscyplin� pomocnicz�
historii nowo�ytnej. Do rejestru nauk pomocniczych hi-
storii w zakresie mediewistyki powinno si� natomiast za-
licza� j�zyk �r�d�a, a wi�c w Polsce �acin� �redniowiecz-
n�, szczeg�lnie w jej aktowej postaci, jaka wymyka si�
najcz�ciej zainteresowaniom filolog�w.

Niekt�rzy wsp�cze�ni badacze id� znacznie dalej


w pojmowaniu nauk pomocniczych historii, bo zaliczaj�
do nich r�wnie� takie dyscypliny, jak archeologia, etno-
grafia, socjologia, ekonomia, prawo, rozmaite filologie
itp., s�owem te wszystkie nauki, do kt�rych zmuszony
jest si�ga� historyk przy odtwarzaniu procesu historycz-
nego. Dla rekompensaty niejako przyznaj� historii rol�
nauki pomocniczej w stosunku do innych nauk. Nie jest
to jednak s�uszne, bo inna jest rola w badaniu przesz�o�ci
tych dyscyplin par excellence historycznych, kt�re sta-
nowi� instrument krytyki �r�d�a, a inna z kolei tych,
kt�re maj� w�asne metody i cele badawcze, a historykowi
s�u�� z regu�y gotowymi ju� wynikami. Trafne wydaje
si� dawne rozr�nienie terminologiczne �nauk pomocni-
czych" i �nauk posi�kuj�cych histori�". Pierwsza grupa
to przede wszystkim fundament �r�d�oznawstwa histo-
rycznego, druga to element niezb�dny przy odtwarzaniu
integralnie poj�tych proces�w dziejowych.


53

Tradycyjnie poj�te nauki pomocnicze historii s� na tyle


wa�ne dla warsztatu naukowego historyka � mediewi-
sty, �e warto im tu po�wi�ci� nieco wi�cej uwagi. Je�eli
chodzi o zarysowe zwi�z�e uj�cia tego zespo�u dyscyplin,
to dysponujemy dzi� ju� kilkoma; wszystkie pomy�lane
zosta�y jako podr�czniki uniwersyteckie. S� to: W. S e m-
k o w i c z, Encyklopedia nauk pomocniczych historii,
wyd. 3, Krak�w 1946; A. Gieysztor, Zarys nauk po-
mocniczych historii, wyd. 3, rozszerzone przy wsp�udzia-
le S. Herbsta, Warszawa 1948; S. P a � k o w, Z. P e-
rzanowski. Nauki pomocnicze historii z archiwistyk�
i archiwoznawstwem, Krak�w 1957; J. Szyma�ski,
Nauki pomocnicze historii od schy�ku IV do ko�ca
XVIII w., wyd. 2, Warszawa 1972. Problematyka i zada-
nia poszczeg�lnych dyscyplin pomocniczych historii przed-
stawiaj� si� nast�puj�co:

Paleografia (od wyraz�w greckich paiaios = daw-


ny, staro�ytny i grafo = pisz�) spe�nia dwojak� funkcj�.
Uczy praktycznej umiej�tno�ci odczytywania dawnych
tekst�w, a zatem kszta�t�w liter w r�nych epokach hi-
storycznych oraz sposob�w zapisywania, zw�aszcza skra-
cania wyraz�w; w tym zakresie dostarcza historykowi
podstawowego narz�dzia poznawczego. Z drugiej strony
zajmuje si� teoretycznie histori� pisma oraz ewolucj�
materia��w i narz�dzi pisarskich. Umo�liwia wi�c przy-
bli�one datowanie tekst�w, kt�rym brak innych elemen-
t�w chronologicznych, a zarazem pozwala weryfikowa�
teksty datowane, zw�aszcza odkrywa� dokumenty fa�szy-
we (gdy np. pismo nie odpowiada czasowi czynno�ci
prawnej); pozwala wreszcie rozr�ni� rodzaje pism, jak
pismo kodeksowe (ksi��ki r�kopi�miennej), dokumentowe,
kursywa aktowa itp. Za osobn� ga��� paleografii uwa�a
si� tzw. epigrafik� (od wyrazu greckiego epigrap-
he = napis), kt�rej przedmiotem jest pismo ryte w ma-
teriale twardym, np. w kamieniu. Materia� i narz�dzia
pisarskie narzuca�y tu bowiem odmienne kroje liter. Bar-
dzo wa�nym dzia�em paleografii jest tzw. b r a c h y-
g rafia (od greckiego brachys = kr�tki), tj. wiedza
o stosowanych w r�nych epokach systemach skr�t�w
pisarskich. Zadaniem brachygrafii jest zestawienie skr�-
t�w, kt�rymi pos�ugiwano si� w danym kr�gu kultural-

54

nym. Zestawienia takie za� stanowi� podstawowy element


paleografii praktycznej. Najwa�niejsze skr�ty podaj�
podr�czniki nauk pomocniczych historii, a szczeg�lnie
przydatne pod tym wzgl�dem dla badacza polskiego jest
Yademecum. Podr�cznik do studi�w archiwalnych dla hi-
storyk�w i prawnik�w polskich, T. Wierzbowskie-
g o. Warszawa 1908. Historiografia polska dysponuje dzi�
gruntownymi studiami z zakresu paleografii �aci�skiej,
do kt�rych nale��: W. Semkowicz, Paleografia �aci�-
ska, Krak�w 1951; A. Gieysztor, Zarys dziej�w pis-
ma �aci�skiego, Warszawa 1973; J. Szyma�ski, Pismo
�aci�skie i jego rola w kulturze, Wroc�aw 1975.

Dyplomatyka (od greckiego i �aci�skiego diplo-


ma = dokument) obok paleografii nale�y do najwcze�niej,
bo ju� w XVII w., wyodr�bnionych dyscyplin pomocni-
czych historii. Wyznaczono jej pocz�tkowo funkcj� roz-
r�niania prawdziwych i fa�szywych dokument�w. Od te-
go czasu rozwin�a si� w samoistn� wiedz� o dokumencie,
o funkcjach spo�eczno-kulturalnych dokumentu w r�-
nych epokach historycznych, o kancelariach wytwarza-
j�cych dokumenty itp. Ten aspekt teoretyczny dyploma-
tyki wspiera oczywi�cie bardzo powa�nie jej funkcje in-
strumentalne: narz�dzia krytyki dokumentowych �r�de�
historycznych. W tym ostatnim zakresie dyplomatyka
rozr�nia znamiona zewn�trzne oraz wewn�trzne doku-
mentu. Do zewn�trznych zalicza materia�, na kt�rym
dokument spisano, rodzaj pisma i szczeg�lne znaki do-
kumentowe, kt�rymi si� pos�u�ono, a tak�e spos�b przy-
twierdzenia piecz�ci, kt�r� dokument zosta� uwierzytel-
niony. Do znamion wewn�trznych nale�� formu�y doku-
mentowe konieczne i mo�liwe, w kt�re uj�to tre�� do-
kumentu, oraz jego j�zyk. Og�lnie rzecz bior�c, typowy
dokument sk�ada� si� z cz�ci wst�pnej, w�a�ciwego tek-
stu i cz�ci ko�cowej. Formu�� niezb�dn� cz�ci wst�pnej
by�o wskazanie osoby wystawcy oraz osoby lub insty-
tucji adresata dokumentu. W cz�ci drugiej najwa�niejsz�
formu��, zarazem istot� samego dokumentu, by�a dyspo-
zycja tworz�ca lub po�wiadczaj�ca pewien stan prawny,
poprzedzona z regu�y tzw. narracj� kre�l�c� okoliczno�ci ,
czy pow�d wystawienia dokumentu; cz�sto mamy tu
jeszcze do czynienia z jak�� og�ln� teoretyczn� motywa-

cj�, kt�rej nadawano przewa�nie starann� literack� po-


Bta� (arenga); formu�a w rodzaju: �niech wiedz� wszys-
cy...", gro�ba sankcji za naruszenie dyspozycji dokumen-
tu oraz zapowied� �rodk�w uwierzytelniaj�cych doku-
ment dope�nia�y zwykle tej jego cz�ci. W formu�ach
ko�cowych dokumentu zamieszczano datacj� oraz list�
�wiadk�w.

Analiza znamion zewn�trznych i wewn�trznych doku-


mentu to zadanie dyplomatyki w jej funkcji instrumen-
talnej. Por�wnywanie formu� w dokumentach jednego
Wystawcy czy jednej kancelarii, weryfikacja listy �wiad-
k�w w zestawieniu z formu�� datacyjn�, ale i analiza sa-
mej tre�ci dokumentu, to najcz�stsza droga wykrywania
fa�szerstw dokumentowych.

Najpe�niejsz� informacj� na temat dyplomatyki pol-


ekiej znajdzie Czytelnik w publikacjach: S. K�trzy�-
ski, Zarys nauki o dokumencie polskim wiek�w sred"
nich. Warszawa 1934; K. Malczy�ski, M. Bieli�-
Bka, A. G�siorowski, Dyplomatyka wiek�w �red-
nich, Warszawa 1971; K. Maleczy�ski Studz� nad
dokumentem polskim, Wroc�aw 1971.

Sfragistyka (od greckiego sphragis = piecz��) jest


zwi�zana �ci�le z dyplomatyk�, piecz�� bowiem by�a pod-
gtawowym �rodkiem uwierzytelniania �redniowiecznych
dokument�w. Podpis jako �rodek uwierzytelniaj�cy upo-
wszechni� si� u nas dopiero w XVI w., nie eliminuj�c
zreszt� piecz�ci. �redniowieczna piecz�� tym r�ni�a si�
od dzisiejszej, �e nie wyt�aczano jej na samym papierze,
ale na wosku, laku lub o�owiu (wyj�tkowo na z�otych
p�ytkach); przy tym albo j� przywieszano na dokumencie,
albo materia� piecz�tny wk�adano w naci�cie dokumentu,
a z kolei rozp�aszczano przy pomocy t�oka piecz�tnego.
Materia� piecz�tny oraz spos�b po��czenia piecz�ci z do-
kumentem stanowi� elementy wst�pnego rozpoznania
sfragistycznego. Wiedza historyka musi tu by� zatem
wspierana znajomo�ci� technologii materia��w piecz�t-
nych, a tak�e technologii sznurk�w, na kt�rych bardzo
cz�sto piecz�cie przywieszano. Z kolei istotna jest orien-
tacja w kszta�tach, rozmiarach i wyobra�eniach napie-
cz�tnych oraz umiej�tno�� odr�niania piecz�ci papieskich
[(o�owiane bulle), cesarskich, kr�lewskich lub ksi���cych,

58

instytucji �wieckich, biskup�w, instytucji ko�cielnych,


a wreszcie piecz�ci prywatnych. Do tego doda� nale�y
umiej�tno�� odczytywania napis�w piecz�tnych, w czym
sfragistyka ��czy si� z epigrafik�. Obok instrumentalnych
funkcji krytyki �r�d�a, sfragistyka dostarcza historykowi
ciekawego � cho� czasem trudno czytelnego� materia�u
ikonograficznego.

Podstawy wiedzy o piecz�ci w Polsce zawiera publi-


kacja: M. Gumowgki, M. Haisig, S. Mikucki,
Sfragistyka, Warszawa 1960.

Chronologia (od greckiego chronos = czas) zwi�-


zana jest r�wnie� blisko z dyplomatyk�, a nale�y do naj-
wa�niejszych dyscyplin pomocniczych historii �rednio-
wiecznej. Je�eli np. wed�ug formu�y datacyjnej dokumen-
tu czynno�� prawna dokonana by�a �w '�zwarty dzie� ty-
godnia po Zielonych �wi�tkach", to nie wystarczy wie-
dzie�, �e zwyczajem �redniowiecznym zaczynano tydzie�
od niedzieli, nie za� od poniedzia�ku, Latem czwarty
dzie� tygodnia by�a to �roda, a nie czwartek, ale � ca
znacznie trudniejsze � nale�y stwierdzi�, pod jak� dat�
w danym roku wypada�y Zielone �wi�tki, kt�re s� �wi�-
tem ruchomym. Je�eli zreszt� w datacji podawano, �e
czynno�ci prawnej dokonano np. w najbli�szy pi�tek po
�wi�cie Piotra i Paw�a, to znowu powstaje kwestia, na
jaki dzie� tygodnia przypada�o W danym roku to �wi�to.
Z pomoc� przychodz� tutaj tzw. tablice kalendarzowe,
uk�adane wed�ug dat Wielkanocy. Nierzadko datowana
w �redniowieczu wydarzenia zwyczajem staro�ytnym, tj.
wed�ug kalendarza rzymskiego (kalendy, nony, idy). Ko-
nieczna wi�c jest mediewi�cie znajomo�� odno�nych tech-
nik rachuby czasu. Przydatna jest r�wnie� znajomo�� hi-
storii kalendarza, w szczeg�lno�ci jego reform, co pozwala
unikn�� b��d�w w rozwi�zywaniu dat. Dla zrozumienia
rozmaitych system�w rachuby czasu i ich korektur nie
bez znaczenia s� pewne elementy astronomii.

Te zarysowane z grubsza problemy, z kt�rymi niemal


na co dzie� styka si� badacz-mediewista, s� przedmiotem
chronologii poj�tej jako pomocnicza dyscyplina historii.
Niezb�dne historykowi tablice kalendarzowe, daty Wiel-
kanocy oraz wykazy �wi�t i �wi�tych podaje cytowana
ju� publikacja: T. Wierzbowski, Yademecum. Od-
87

no�ne za� tablice wraz z obszernym wyk�adem wiedzy


o rachubie czasu zawiera podr�cznik opracowany przez
zesp� specjalist�w pod red. B. W�odarskiego, Chro-
nologia polska, Warszawa 1957.

Genealogia (od greckiego genea = r�d) ma za


przedmiot zwi�zki pokrewie�stwa; w odniesieniu do wie-
k�w �rednich �ledzi je w obr�bie panuj�cych dynastii
i mo�nych, zw�aszcza zaanga�owanych politycznie rodzin.
Jako nauka samoistna straci�a wiele na znaczeniu wraz
z przesuni�ciem si� w nowszych czasach punktu ci�ko�ci
zainteresowa� badawczych historyk�w ku masowym zja-
wiskom spo�ecznym. Dla mediewistyki jest ona jednak
wci�� jeszcze bardzo wa�na z uwagi na donios�� rol�
zwi�zk�w rodzinnych, zw�aszcza dynastycznych, w �yciu
politycznym wiek�w �rednich. Zestawienia fakt�w genea-
logicznych, czy to w formie opisowej, czy te� w formie
tablic, s� bardzo cenn� pomoc� w weryfikacji �r�de� hi-
Btorycznych, a tak�e w konstruowaniu historycznych prac
naukowych.

Zarys genealogii polskiej wraz z ogromn� liczb� tablic


genealogicznych dynastii panuj�cych w Polsce i w kra-
jach s�siednich oraz mo�nych rodzin polsko-litewsko-rus-
kich zawiera publikacja: W. Dworzaczek, Genealo-
gia, Warszawa 1959. Wspomnie� nale�y nadto dzie�a:

O. B a Iz� r, Genealogia Piast�w, Krak�w 1895; Z. Wdo-


wiszewski. Genealogia Jagiellon�w, Warszawa 1968.
Wreszcie na szczeg�ln� uwag� zas�uguje dzie�o K. J a-
si�skiego, Rodow�d Piast�w �l�skich, t. I - III, Wro-
c�aw 1973 - 1977.

Heraldyka (od niemieckiego Erbe == dziedzictwo


l wyrazu pochodnego Herold == sprawdzaj�cy znaki her-
bowe przy turnieju) wi��e si� bardzo �ci�le z genealogi�,
a zajmuje si� zar�wno badaniem genezy i rozwoju zna-
k�w herbowych, jak i ich klasyfikacj� pod k�tem widze-
nia sztuki heraldycznej. Ta interesuj�ca dla bada� nad
dawn� kultur� i ustrojem spo�ecznym dyscyplina jest
W bardzo ma�ym stopniu przydatna dla cel�w �r�d�o-
mawczych, zw�aszcza epoki �redniowiecznej. W tym za-
kresie bowiem dostarcza tylko element�w dodatkowych
dla weryfikacji lub rozpoznawania os�b. Wprawdzie her-
by s� wytworem jak najbardziej �redniowiecznym,

w Polsce jednak przyj�y si� dopiero w ci�gu XIII


i XIV w. Poprzedzi�y je natomiast znaki w�asno�ciowe,
a tak�e zawo�ania o funkcjach wyra�nie wojskowych,
kt�re s� r�wnie� przedmiotem bada� heraldycznych. Ja-
ko dyscyplina pomocnicza historii wi�ksz� rol� heraldyka
odgrywa dopiero w odniesieniu do XV - XVIII w., tj. do
epoki w pe�ni wykszta�conej warstwy szlacheckiej.

Na uwag� w zakresie heraldyki zas�uguje praca:

S. Rusocki, S. K. Kuczy�ski, J. Willaume,


Godio, barwy t hymn Rzeczypospolitej. Zarys dziej�w,
Warszawa 1963.

Geografia historyczna ma za zadanie odtwo-


rzy� pierwotny krajobraz w obr�bie bytowania danej
grupy etnicznej, a z kolei ukaza� zasadnicze fazy kszta�-
towania si�, pod wp�ywem cz�owieka, tzw. krajobrazu
kulturalnego wraz z jego politycznymi i administracyj-
nymi elementami (granice). Efektem ko�cowym wszelkich
bada� historyczno-geograficznych powinna by� mapa,
st�d omawiana dyscyplina zaz�bia si� silnie z kartografi�.
Przydatno�ci geografii historycznej dla odtwarzania w�a�-
ciwych proces�w dziejowych nie trzeba dowodzi�. Ele-
ment przestrzeni w historii jest r�wnie istotny jak ele-
ment czasu, ale jest on tak�e wa�ny dla krytyki �r�d�a
historycznego. Cz�sto niemal pod�wiadomie badacz wery-
fikuje przekaz przy pomocy element�w geograficznych.
Na przyk�ad anachroniczna tytulatura ksi�cia jako wy-
stawcy dokumentu zdradza fa�szerstwo. To samo mo�na
odnosi� do �wiadk�w czynno�ci prawnych. Z kolei przy
wnikaniu w tre�� �r�d�a historycznego bardzo cz�sto nie
mo�na si� obej�� bez odpowiedniej mapy. Zar�wno wi�c
w�asne cele badawcze geografii historycznej, jak i jej
funkcje instrumentalne w zakresie poznania przesz�o�ci
kwalifikuj� j� jako jedn� z najwa�niejszych nauk po-
mocniczych historii.

W zakresie geografii historycznej dawnej Polski na


szczeg�ln� uwag� zas�uguj� publikacje: S. Arnold,
Geografia historyczna Polski, Warszawa 1951; K. B u-
| czek, Ziemie polskie przed tysi�cem lat, Wroc�aw - Kra-
k�w 1960; M. Dobrowolska, Przemiany �rodowiska
geograficznego Polski do XV wieku. Warszawa 1961.

Numizmatyka (od greckiego nomisma i �aci�skie-

go numisma = moneta) nie zawsze jest traktowana jako


nauka pomocnicza historii. Cz�sto ��czono jej funkcje
pomocnicze z archeologi�. Istotnie monety stanowi� �
obok ceramiki � najlepszy datownik znalezisk archeolo-
gicznych. Dotyczy to r�wnie� wczesnego �redniowiecza
polskiego, kt�rego poznanie w coraz wi�kszym stopniu
opiera si� na wykopaliskach. Funkcja numizmatyki w ba-
daniu przesz�o�ci nie ogranicza si� bynajmniej do roli
datownika innych znalezisk. Monety opatrzone w odpo- ;

Wiednie napisy, wyobra�enia lub symbole s� same w so-


bie �r�d�em historycznym, tyle �e wymagaj�cym spe-
cjalnego przygotowania, i to nie tylko, gdy chodzi o r�" '
poznawanie zawarto�ci kruszc�w szlachetnych w mone"
ci�, chronologii monet oraz monetarnych relacji rachun-
kowych, ale r�wnie� w zakresie odtwarzania tre�ci in-
skrypcyjnych i wyobra�eniowych. Numizmatyka zaz�bia
gi� oczywi�cie r�wnie� z histori� sztuki, a dla og�lnie
poj�tej historii ma walor podw�jny: dostarcza reali�w,
kt�re stanowi� wa�ny element �r�d�oznawstwa historycz-
nego, za� jako samoistna nauka jest fundamentem wiedzy
p stosunkach ekonomicznych w przesz�o�ci.

Podstawowy zr�b wiadomo�ci na temat omawianej dys-


cypliny podaje R. Kiersnowski, Wst�p do numizma-
tyki polskiej wiek�w �rednich, Warszawa 1964,

B. Wskaz�wki bibliograficzne

W niniejszym przegl�dzie zwr�cimy uwag� tylko na


opracowania najwa�niejsze z punktu widzenia og�lnej
problematyki Polski staro�ytnej i �redniowiecznej, a w�r�d
nich przede wszystkim na mo�liwie najnowsze. Rzut oka
na rozw�j bada� w zakresie staro�ytno�ci s�owia�skich
stanowi niedu�e odst�pstwo od przyj�tej zasady. Z ko-
nieczno�ci pomini�te zostan� prace drobniejsze, rozpro-
szone w czasopismach naukowych, chocia� cz�sto s� one
bardzo warto�ciowe. Pominiemy r�wnie� publikacje doty-
cz�ce naszych �r�de� historycznych, odsy�aj�c Czytelnika
do podrozdzia�u Zr�dla pisane do dziej�w Polski �rednio-
wiecznej w niniejszych Uwagach metodycznych, gdzie
w miar� mo�liwo�ci starali�my si� je pomie�ci�. To samo

60

dotyczy g��wnych opracowa� z zakresu nauk pomocni-


czych historii, kt�re Czytelnik znajdzie powy�ej w pod-
rozdziale Elementy �r�d�oznawstwa.

W przegl�dzie najwa�niejszych opracowa� dotycz�cych


Polski staro�ytnej wypadnie ograniczy� si� do uj��
syntetycznych, zarys�w ca�o�ci zagadnienia oraz do klu-
czowych tylko problem�w w�szych, zw�aszcza tych, kt�re
s� w nauce przedmiotem spor�w i dyskusji.

U progu naukowych zainteresowa� najdawniejszymi


dziejami S�owian znajduj� si� w Polsce dwie prace, znacz-
nie wyprzedzaj�ce �ywszy ruch w dziedzinie bada� arche-
ologicznych. Jest to og�oszona w 1818 r. praca A. Czar-
nookiego, pisz�cego pod pseudonimem Zoriana Do��gi
Chodakowskiego, O Slowia�szczy�nie przed chrze�cija�-
stwem (wznowienie: Zorian Dolega Chodakowski, O -Slo-
wia�szczy&nie przed chrze�cija�stwem oraz inne pisma
i listy, opra�. J. Ma�lanka, Warszawa 1967) oraz og�o-
szona zaledwie w sze�� lat p�niej, a na znacznie wy�szym
poziomie stoj�ca ksi��ka W. Surowieckiego, Sie-
dzenie poczqtfcu. narod�w s�owia�skich (wznowienie foto-
typiczne z przedmow� W. Hensla: Wroc�aw - Warszawa-
-Krak�w 1964). Kolejny wa�ny etap w rozwoju bada�
nad pierwotn� S�owia�szczyzn� stanowi dzie�o czeskiego
uczonego J. Safarika, Slovanske staro�itnosti (Pra-
ga 1837, przek�ad polski H. N. Bo�kowskiego, Pozna� 1844);

autor ten prze�o�y� na j�zyk niemiecki cytowan� prac�


Surowieckiego (1828). Nie spos�b przedstawi� tu dalszego
rozwoju w XIX w. staro�ytnego s�owianoznawstwa, do-
dajmy jednak, �e w�r�d wielu badaczy niepo�ledni� rol�.
odegra�a praca J. I. Kraszewskiego, Sztuka u Sio
wian, szczeg�lnie w Polsce i Litwie przedchrze�cija�skiej
(Wilno 1860).

Z kolei na gruncie znacznego post�pu bada� archeolo-


gicznych, etnograficznych, j�zykoznawczych, antropolo-
gicznych i historycznych, jaki dokona� si� w drugiej po-
�owie XIX w., narodzi�o si� wielkie fundamentalne dzie�o
uczonego czeskiego L. Niederlego, jedno z najwi�k-
szych dzie� nauki europejskiej swego czasu, Slovanske
staro�itnosti (dwie serie ��cznie w o�miu tomach, Praga
1902 - 1924). Pierwszy tom tego dzie�a, dotycz�cy pocz�t-
k�w S�owian, ukaza� si� w t�umaczeniu na j�zyk polski

61

(przek�ad K. Chamca, Warszawa 1806 -1910). Ten�e Nie-


derle opracowa� wraz z innym uczonym czeskim K. K a d-
1 e c e m oraz uczonym polskim A. Briicknerem Po-
cz�tki kultury s�owia�skiej, b�d�ce osobnym tomem En-
cyklopedii Polskiej (t. IV, cz. 2, dzia� V, Krak�w 1912),
wydanej przez Akademi� Umiej�tno�ci.

Po tych pracach przysz�a pora na syntezy �ci�le archeo-


logiczne. Taki charakter mia�a ksi��ka jednego z naj-
wybitniejszych polskich archeolog�w J. Kostrzew-
skiego, Wielkopolska w czasach przedhistorycznych
(Pozna� 1914), w p�niejszych latach znacznie rozszerzona
i uzupe�niona (Pozna� 1923), do dzi� uchodz�ca za pod-
stawow� w swoim zakresie. Pierwsze pe�ne podsumowa-
nie polskich bada� wykopaliskowych stanowi�a obszerna
ksi��ka W. Antoniewicza, Archeologia Polski. Zarys
czas�w przedhistorycznych i wczesnodziejowych ziem Pol-
ski (Warszawa 1929). W tym czasie znacznemu pog��bie-
niu uleg�a wiedza o paleolicie i m�odszych epokach pre-
historycznych, czemu pe�ny wyraz da�a Prehistoria ziem
polskich, stanowi�ca nowy tom Encyklopedii Polskiej
(t. IV, cz. l, dzia� V, Krak�w 1939). Epok� paleolitu opra-
cowa� najlepszy w�wczas znawca S. Krukowski, za�
okres od mezolitu do w�dr�wek lud�w � J. Kostrzew-
s k i. R�wnolegle z d��eniem do archeologicznej syntezy
najstarszych dziej�w S�owian ku temu samemu celowi
zmierza�y w okresie mi�dzywojennym polskie badania
antropologiczne, reprezentowane przez J. Czekano w-
s k i e g o. Jego Wst�p do historii S�owian (Lw�w 1927,
znacznie rozszerzone wznowienie: Pozna� 1957) wykra-
cza� zreszt� znacznie poza interpretacj� materia�u �ci�le
antropologicznego, wchodz�c w problematyk� j�zyko-
znawcz�, etnograficzn� itp., toruj�c w ten spos�b drog�
nowym pe�niejszym syntezom. Natomiast badania etno-
graficzne i j�zykoznawcze dawnej S�owia�szczyzny sz�y
w�wczas g��wnie w kierunku wyja�nienia etnogenezy
S�owian.

Po drugiej wojnie �wiatowej ukaza�a si� do�� poka�na


liczba syntetycznych uj�� pradziej�w Polski (lub S�o-
wia�szczyzny). Autorami ich byli przewa�nie archeolo-
gowie. Nale�� tu: Pras�owianszczyzna. Zarys dziej�w
i kultury Pras�owian J. Kostrzewskiego (Pozna�
62

1946) oraz tego� autora Pradzieje Polski (Pozna� 1949


i rozszerzona wersja: Wroc�aw 1965) oraz dwa bardzo
przyst�pnie napisane zarysowe uj�cia S. Noska:

S�owianie w pradziejach ziem polskich (Krak�w 1946)


oraz Zagadnienie prasiowia�szczyzny w �wietle historii
(�Swiatowit", t. 19, 1946 - 1947). Kolejn� obszern� syntez�
bada� archeologicznych stanowi ksi��ka A. G a r d a w-
skiego, J. G�ssowskiego i Z. Rajewskiego,
Archeologia i pradzieje Polski (Warszawa 1957). Na bacz-
n� uwag� zas�uguj� syntetyczne uj�cia najstarszych dzie-
j�w Polski W. H e n s l a, spo�r�d kt�rych wymienimy
tylko dwa ostatnie: Polska staro�ytna (Wroc�aw 1973)
oraz U �r�de�, Polski �redniowiecznej (Wroc�aw 1974).
Wreszcie wymieni� nale�y naj�wie�sz� publikacj� w tym
szeregu, pomy�lan� jako podr�cznik uniwersytecki, tj.
Histori� staro�ytna ziem polskich K. God�owskiego
i J. Koz�owskiego (Warszawa 1976). Nowsze syn-
tezy znamionuj� si� coraz bardziej udanymi pr�bami od-
chodzenia od statycznych charakterystyk przemys��w
i kultur ku odtwarzaniu proces�w dziejowych, z kt�rych
coraz silniej przezieraj� ludzie tworz�cy te przemys�y
i kultury. Tak� pr�b� jest przede wszystkim Polska sta-
ro�ytna i wczesno�redniowieczna A. Gardawskiego
i J. G�ssowskiego (Warszawa 1961), a dalej r�w-
nie� Dzieje i kultura dawnych S�owian J. G � s s o w-
s k i e g o (Warszawa 1964), w cz�ci tylko po�wi�cone
epoce staro�ytnej. Ten sam cel ju� wcze�niej przy�wieca�
wydanej po wojnie � pierwszej od czas�w E. Bogus�aw-
skiego w naszym naukowym pi�miennictwie � pracy hi-
storyka po�wi�conej pradziejom Polski, a mianowicie
dzie�u K. Tymienieckiego, Ziemie polskie w sta-
ro�ytno�ci. Ludy i kultury najdawniejsze (Pozna� 1951).
Nie jest to uj�cie syntetyczne w �cis�ym tego s�owa zna-
czeniu, bo zawiera liczne polemiki, pr�by nowych inter-
pretacji i ustale�, mo�e jednak uchodzi� za znakomite
przygotowanie do w�a�ciwej syntezy historycznej. Ten
sam trud oczyszczenia i przetarcia szlak�w badawczych,
a na tym gruncie � nowych ustale� dla I tysi�clecia n.e.,
podj�� H. �owmia�ski w swoim wielkim niedoko�-
czonym jeszcze dziele Pocz�tki Polski (t. I - V, Warszawa
1963 -1973), stanowi�cym w wielu sprawach ostatnie s�o-

83

wo naszej nauki. Charakterystyka polskich bada� s�o-


wianoznawczych nie by�aby pe�na, gdyby nie wspomnie�
o Kulturze ludowej S�owian K. Moszy�skiego (cz. I:

Kultura materialna, Krak�w 1929; cz. II, Kultura ducho-


wa, Krak�w 1934-1939; wznowienie: Warszawa 1967-

�1968). Jest to studium etnograficzne, si�gaj�ce jednak


cz�sto w odleg�� przesz�o�� i odzwierciedlaj�ce wiele
archaicznych reali�w i instytucji. Wzmianka nale�y si�
r�wnie� wielkiemu przedsi�wzi�ciu, jakim jest S�ownik
Staro�ytno�ci S�owia�skich (wydawany od 1961 r., dot�d
pi�� tom�w).

Wreszcie s��w kilka o badaniach dawnej S�owia�szczyz-


ny u naszych s�siad�w. O ile uczeni radzieccy pierwszo-
planowe po�wi�caj� uwag� wschodniemu od�amowi S�o-
wian, o tyle badania czeskie wzbogacaj� bezpo�rednio
r�wnie� pradzieje Polski. W�r�d najnowszych prac daje
temu wyraz J. E i s n e r, Rukov6t slovenske archeologie.
Pocatky Slovanu a jejich kultury, Praga 1966.

Po tym przegl�dzie opracowa� og�lnych nale�y po-


�wi�ci� uwag� wa�niejszym pozycjom naukowym, doty-
cz�cym dyskutowanego od zarania bada� s�owianoznaw-
czych zagadnienia praojczyzny S�owian. Wa�ny etap tych
dyskusji podsumowuje (co prawda g��wnie w aspekcie
j�zykoznawczym) praca Z. Rysiewicza, O praojczy�-
nie Slowian (�Lud", t. 34, 1936, wznowienie w zbiorze prac
tego� autora Studia j�zykoznawcze, Wroc�aw 1956). No-
wy za� etap otwar�o niezwykle gruntowne studiumi
T. Lehra-Sp�awi�skiego, O pochodzeniu i pra-
ojczy�nie Slowian (Pozna� 1946). Nawi�zuj�c do bada�'
archeologicznych J. Kostrzewskiego, jak r�wnie� do spo-
strze�e� antropologicznych J. Czekanowskiego, autor roz-
win�� i gruntownie udokumentowa� pogl�d o odrza�sko-

-wi�la�skiej prakotebce S�owian; wyszed� przy tym


znacznie poza najbli�szy sobie materia� j�zykoznawczy.
Bardziej przyst�pny wyk�ad tej samej teorii dal autor
r�wnocze�nie w pracy: Pocz�tki S�owian (Krak�w 1946).
Teoria zyska�a sobie u nas powszechn� aprobat�, czemu
da�y wyraz: znakomity Zarys j�zykoznawstwa og�lnego
T. Milewskiego (Lublin - Krak�w 1947 - 1948), Atia�
do pradziej�w S�owian K. Ja�d�ewskiego (��d�
1549), jak r�wnie� powojenne podr�czniki historii. Sam

�4

jednak T. Lehr-Sp�awi�ski uczyni� wnet odst�p-


stwo w stosunku do g�oszonej przez siebie teorii. A mia-
nowicie id�c za uczonymi radzieckimi (g��wnie P. N. Tre-
tiakow i A. D. Udalcow), kt�rych wyniki badawcze przy-
swoi� nauce polskiej (w rozprawce Zagadnienie pocho"
dzenia S�owian w �wietle nauki polskiej i rosyjskiej,
Warszawa 1948, nadb. ze �Swiatowita", t. 20), sk�onny by�
rozszerzy� praojczyzn� lud�w s�owia�skich od Odry na
zachodzie po Dniepr na wschodzie. Da� temu wyraz w ko-
lejnej jeszcze pracy Powstanie, rozrost i rozpad wsp�lno-
ty pras�owia�skiej (�Przegl�d Zachodni", nr 3/4, 1951).

Wnet jednak odezwa�y si� inne g�osy. Wybitny etnograf,


tw�rca teorii o azjatyckim pochodzeniu S�owian K. M o-
s z y �.s k i (Badania nad pochodzeniem i pierwotn� kul-
tur� S�owian, Krak�w 1925), wyst�pi� w 1957 r. z obszer-
n� prac� Pierwotny zasi�g j�zyka pras�owia�skiego
(Wroc�aw - Krak�w 1957), broni�c w zmodyfikowanej for-
mie swojej koncepcji wschodniej, tym razem �dnieprza�-
skiej". W tym samym czasie nad obron� teorii o wschod-
nim pochodzeniu S�owian, a w ka�dym razie nad kry-
tyk� koncepcji odrza�sko-wi�la�skiej, pracowa� j�zyko-
znawca H. U � a s z y n. Przygotowana przez niego praca
Praojczyzna S�owian (��d� 1959) ukaza�a si� ju� po jego
�mierci. Krytyka (K. Ja�d�ewski, J. Kostrzewski, T. Lehr-
-Sp�awi�ski, T. Milewski, M. Rudnicki, J. Safarewicz,
M. Szymczak) do�� zgodnie podnosi�a wysokie walory
naukowe obu prac, ale nie aprobowa�a ich ostatecznycK
wynik�w. R�wnolegle rodzi�o si� wielkie dzie�o M. R u d-
nickiego (Pras�owianszczyzna. Lechia-Polska. I. Wy�o-
nienie si� S�owian spo�r�d lud�w indoeuropejskich i ich
pierwotne siedziby. Pozna� 1959; II. Wsp�lnota slowian-
ska. Wsp�lnota lechicko-polska, Pozna� 1961), kt�ry ju�
dawniej niejednokrotnie si� wypowiada� na temat inte-
resuj�cych nas zagadnie�. Do wynik�w najnowszej pracy
Moszy�skiego, a tym bardziej U�aszyna, nie m�g� jeszcze
w tym studium si� ustosunkowa�. Stan�� on wprawdzie
na gruncie wschodniego pochodzenia szczepu indoeuro-
pejskiego, ale prakolebk� S�owian widzia� � jak daw-
niej � w dorzeczu Odry i Wis�y. Natomiast do pogl�du
o wschodnim pochodzeniu S�owian powr�ci� H. � o w-
m i a � s k i w dziele Pocz�tki Polski (t. I, Warszawa 1963),

B�Historia Polski do roku IStf

co spotka�o si� z obszern� replik� archeologa, rzecznika


koncepcji odrza�sko-wi�la�skiej, K. Ja�d�ewskiego,
w pracy Z problematyki pocz�tk�w S�owia�szczyzny
i Polski (��d� 1968).

W dyskusji nad problemem etnogenezy S�owian, mimo


dalszych Istotnych rozbie�no�ci, wida� punkty zbie�ne,
przede wszystkim co do dawno�ci S�owian nad Odr�
i Wis��; rzecz za� g��wna sprowadza si� dzi� do pytania,
czy dorzecza wspomnianych rzek nale�y uwa�a� za miej-
sce wyodr�bnienia si� grupy j�zykowej s�owia�skiej ze
wsp�lnoty indoeuropejskiej, czy te� za najstarszy (lub
bardzo stary) teren ich wzgl�dnie osiad�ego bytowania.

Ze spraw� etnogenezy S�owian ��czy si� dyskutowany


szeroko w naszej nauce problem ci�g�o�ci osadniczo-kul-
turalnej na naszych ziemiach przed okresem w�dr�wek
lud�w. Chodzi tu nie tylko o odpowied� na pytanie, czy
prakolebka S�owian znajdowa�a si� w dorzeczu Odry
i Wis�y, ale tak�e o to, czy od czas�w pras�owia�skich
W rozwoju kulturalnym tego obszaru nie by�o wi�kszych
przerw spowodowanych migracjami innych grup etnicz-
nych, a wreszcie o zagadnienie jak gdyby ilo�ciowe �
roli i zasi�gu wp�yw�w obcych. Po wielkiej, nie wolnej
od akcent�w politycznych polemice naukowej szko�y
archeologicznej pozna�skiej (J. Kostrzewski) z nauk� nie-
mieck� (G. Kossinna) w dwudziestoleciu mi�dzywojen-
nym, polemice, kt�rej efektem by�o zwyci�stwo teorii
wi���cej kultur� �u�yck� z grup� etniczn� s�owia�sk�
(pras�owia�sk�), a zatem obalaj�cej pogl�d nauki nie-
mieckiej o przybyciu S�owian nad Wis�� i Odr� dopiero
w okresie w�dr�wek lud�w, szczeg�lnej ostro�ci nabra�o
zagadnienie roli plemion germa�skich na naszych zie-
miach, zw�aszcza daj�cych si� stwierdzi� w I - II w. n.e.
u uj�cia Wis�y Got�w i Gepid�w, kt�rzy p�niej pow�-
drowali nad Morze Czarne. W latach powojennych wy-
powiedzieli si� na ten temat wybitni przedstawiciele pol-
skiej archeologii (J. Kostrzewski, W. Antoni e-
w i c z), antropologii (J. C z e k a n o w s k i), j�zykoznaw-
stwa (M. R u d n i c k i, T. T a s z y c k i) oraz historycy
(L. Piotrowie z, K. Tymieniecki), g��wnie na
�amach �Przegl�du Zachodniego" (nr 5/6, 1951), a tak�e
przy innych okazjach. Chocia� wyst�powa�y i opinie

66

skrajne (zw�aszcza K. Tymieniecki, Ziemie polskie


w staro�ytno�ci), �e plemiona te w swojej w�dr�wce na
po�udniowy wsch�d w og�le przez nasz kraj nie prze-
sz�y, przyj�� si� jednak pogl�d bardziej umiarkowany
o ich epizodycznej tylko roli w dziejach polskiej kultury.
W tym duchu uj�� t� rzecz syntetycznie na szerszym og�l-
nos�owia�skim tle K. Ja�d�ewski w pracy Z za-
gadnie� ci�g�o�ci kulturalnej i osadniczej na ziemiach
S�owia�szczyzny pierwotnej (�Nauki Humanistyczne i Spo-
�eczne", Zeszyty Naukowe Uniwersytetu ��dzkiego, z. 8,
Historia, ��d� 1958), tak potraktowa� j� r�wnie� w swoim
wielkim dziele Pocz�tki Polski (t. I, 1963) H. � o w m i a �-
ski. Do innych rezultat�w badawczych doszed� nato-
miast J. Kmieci�ski w gruntownym studium Za-
gadnienie tzw. kultury gocko-gepidzkiej na Pomorzu
Wschodnim w okresie wczesnorzymskim (��d� 1962).
Wprowadzaj�c istotne rozr�nienie migracji etnicznych
od element�w kultury, zaprzeczy� po pierwsze samym
mo�liwo�ciom przesuni�cia si� ze Skandynawii na teren
p�nocnej Polski wi�kszej fali osadniczej u pocz�tk�w
naszego tysi�clecia, a z kolei rewiduj�c same elementy
�kultury gocko-gepidzkiej", widzia� w nich raczej kon-
tynuacj� rodzimej kultury oksywskiej ni� wp�ywy obce.

W og�lnych opracowaniach polskiego �redniowie-


cza do niedawna jeszcze przewa�a�a bezwzgl�dnie pro-
blematyka polityczna. O tym nale�y pami�ta�, gdy si�ga
si� po oryginalne i bardzo dobre sk�din�d podr�czniki, do
kt�rych nale��: M. Bobrzy�ski, Dzieje Polski w za-
rysie, wy d. 4, t. I, Warszawa 1927; S. Zakrzewsk�,
S. Zachorowski, O. Halecki, J. D�browski,
S. Sm�ka, F. Papce, Historia polityczna Polski,
cz. I: Wieki �rednie (Encyklopedia Polska, t. V, cz. l,
dzia� l), Krak�w 1920; B. Gr�decki, S. Zachorow-
ski, J. D�browski, Dzieje Polski �redniowiecznej,
t. I - II, Krak�w 1926. Nieco szerszy zakres problematyki
przedstawia opracowanie dziej�w Polski �redniowiecznej
S. Arnolda, R. Gr�deckiego i O. Haleckiego
w dziele Polska, jej dzieje i kultura, t. l, Warszawa 1928.
W powojennej historiografii polskiej przedsi�wzi�to opra-
cowanie integralnych syntez naszej przesz�o�ci, w kt�rych"
obok zagadnie� politycznych znalaz�a nale�ne miejsce

�7

historia gospodarczo-spo�eczna, ustrojowa i kulturalna.


Pierwsz� tak� syntez� polskiego �redniowiecza byla Hi-
storio, Polski do r. 1466 w opracowaniu J. Bardach a,
A. Gieysztora, H. �owmia�skiego i E. Ma-
leczy�skiej (Warszawa. 1953, wyd. 4, Warszawa 1960).
Z kolei pe�niejsze opracowanie podj�� Instytut Historii
Polskiej Akademii Nauk pod og�ln� redakcj� T. M a n-
[teuffia. Cz�� �redniowieczna (do po�owy XV w.) tej
nowej Historii Polski (t. I, cz. I, Warszawa 1957) zosta�a
.opracowana przez du�y zesp� autorski (J. Bardach,
J. Ba�zkiewicz, A. Gieysztor, Z. Kaczmar-
czyk, G. Labuda, E. Maleczy�ska, M. H. Se-
rejski, M. Sczaniecki) pod redakcj� H. � o w-
m i a � s k i e g o. Z indywidualnych pr�b nowego uj�cia
dziej�w Polski odnotujemy nast�puj�ce: K. T y mie-
ni eck i, Polska w �redniowieczu, Warszawa 1961; J. Do-
w i a t, Polska pa�stwem �redniowiecznej Europy, War-
szawa 1968; S. Arnold, Historia Polski do polowy
XV wieku. Warszawa 1968 (opracowanie bardzo zwi�z�e).
."Wspomnie� tu jeszcze wypada obcoj�zyczny pe�ny zarys
'dziej�w Polski A. Gieysztora, E. Rostworow-
Skiego, S. Kieniewicza i H. Wereszyckie-
go, gdzie �redniowiecze opracowa� pierwszy z wymienio-
nych autor�w (wersja angielska: Warszawa 1968, wersja
francuska: Warszawa 1971). Prawie pe�ny, a w ka�-
dym razie bardzo wszechstronny obraz polskiego �red-
niowiecza daje opublikowany pod redakcj� A. Giey-
sztora tom Polska dzielnicowa i zjednoczona. Pa�-
stwo - spo�ecze�stwo - kultura. Warszawa 1972, w opraco- ,
waniu czternastu jak najbardziej kompetentnych badaczy. |

Zwr�cono powy�ej uwag� na dwa typy opracowa�


Bziej�w Polski �redniowiecznej: syntezy integruj�ce r�-
norodn� problematyk� dziejow� oraz zarysy dziej�w po-
litycznych. Wypada teraz ukaza� z osobna opracowania
innej, pozapolitycznej problematyki. W zakresie dziej�w
gospodarczych polskiego �redniowiecza wci�� jeszcze nie-
zast�piona jest Historia gospodarcza Polski J. R u t k o w-
s k i e g o (t. I, Pozna� 1946, oraz wyd. 2, jednotomowe do
1864 r.: Warszawa 1953). Nadto na uwag� zas�uguj� po-
pularnie uj�te Dzieje gospodarcze Polski do 1939 r.
B. Zientary (�redniowiecze), A. M�czaka, I. Ihna-i

08 l

�owicza i Z. Landaua (Warszawa 1965). Bardziej


szczeg�owych problem�w gospodarczych i gospodarczo-

-spo�ecznych, jak zw�aszcza dziej�w wsi i ludno�ci wie�-


niaczej, dziej�w g�rnictwa, hutnictwa i handlu oraz �ycia
miejskiego, dotycz� m. in. prace: Z. Podwi�ska, Tech-
nika uprawy roli w Polsce �redniowiecznej, Wroc�aw -

- Warszawa - Krak�w 1962; K. Tymieniecki, Historia


ch�op�w polskich, � I - III, Warszawa 1965 - 1969; D. M o-
1 e n d a. G�rnictwo kruszcowe na terenie z�� 6l�sko-kra-
kowskich do polowy XVI wieku, Wroc�aw - Warszawa -

- Krak�w 1963; J. Wyrozumski, Pa�stwowa gospo-


darka solna w Polsce do schy�ku XIV wieku, Krak�w
1968; Zarys dziej�w g�rnictwa na ziemiach polskich, t. l,
Katowice 1960 (praca zespo�owa w opracowaniu: T. Dzie-
ko�skiego, J. Pazdura, A. Keckowej, D. M o-
lendy i M. Weber-Kozi�skiej); M. Radwan,
Rudy, ku�nice i huty �elazne w Polsce, Warszawa 1963;

S. K u t r z e b a, Handel Krakowa w wiekach �rednich


na tle stosunk�w handlowych Polski, Krak�w 1902;

H. Samsonowicz, �ycie miasta �redniowiecznego,


Warszawa 1970.
W zakresie szeroko poj�tej problematyki ustrojowo-

-prawnej, opr�cz bardzo upowszechnionej Historii ustro-


ju Polski. Korona S. Kutrzeby (wyd. 8 uzupe�nione
przez A. Vetulaniego, Warszawa 1949), wymieni�
nale�y opracowania: Z. Wojciechowski, Pa�stwo
polskie w wiekach �rednich. Dzieje ustroju, wyd. 2,
Pozna� 1948; J. Bardach, Historia pa�stwa i prawa
Polski do potowy XV wieku, wyd. 2, Warszawa 1864.

Z problematyki kulturalnej w szerokim rozumieniu


wymieni� nale�y dzie�a: A. Briickner, Dzieje kultury
polskiej, t. I, Krak�w 1930, wyd. 3, Warszawa 1957;

M. Friedberg, Kultura polska a niemiecka. .Ele-


menty rodzime a wp�ywy niemieckie w ustroju i kultu-
rze Polski �redniowiecznej, t. I - II, Pozna� 1946. Pe�ny
obraz nauki polskiej w �redniowieczu daje opracowanie:

Historia ncuk� polskiej pod red. B. Suchodolskic-


g o, t. I pi�ra P. Czartoryskiego (�redniowiecze)
i P. Rybickiego (Odrodzenie), Wroc�aw - Warszawa -

-Krak�w 1970. Tak wa�ne dla �redniowiecza sprawy


ko�cielno-religijne przedstawia praca zbiorowa Ko�ci�

ea

w Polsce, t. I: �redniowiecze, pod red. J. K�oczow-


s k i e g o, Krak�w 1966. Te same zagadnienia w zwi�lej-
szej, popularnej formie, ale na szerokim tle europejskim,
omawia ksi��ka J. D o wiat a. Historia Ko�cio�a kato-
lickiego w Polsce (do polowy XV w.). Warszawa 1968.
Wspomnie� tu r�wnie� nale�y Histori� Kosciola w Polsce,
t. I, cz. I pod red. B. Kumora i Z. O b e rt.y �ski e-
g o, Pozna� - Warszawa 1974.

O dziejach or�a polskiego w �redniowieczu informuje


W spos�b kompetentny Zarys dziej�w wojskowo�ci pol-
skiej do roku 1864, t. I: do roku 1648, Warszawa 1965
(cz�� �redniowieczn� opracowali: A. F. Grabski,
A. Nadolski, T. Nowa k, S. M. Kuczy�ski,
Z. Spieralski).

Przedstawimy z kolei najwa�niejsze opracowania do-


tycz�ce poszczeg�lnych dzielnic dawnej Polski. Z ko-
nieczno�ci wypadnie pomin�� om�wienia mniejszych jed-
nostek geograficzno-historycznych, jak np. ziemia wie-
lu�ska, che�mi�ska itp., a tym bardziej monografie lo-
kalne poszczeg�lnych miast, chocia� stanowi� nierzadko
interesuj�c� lektur�.

Powa�nie przedstawia si� dorobek historiografii pol-


skiej w zakresie dziej�w �l�ska. Jeszcze w dwudzie-
stoleciu mi�dzywojennym powsta�a pod firm� naukow�
Polskiej Akademii Umiej�tno�ci Historia �l�ska od naj-
dawniejszych czas�w do roku 1400, t. I - III, Krak�w 1933.
Ca�o�� o bardzo szerokiej rozpi�to�ci tematycznej zosta�a
opracowana przez dwunastoosobowy zesp� autorski. Na
szczeg�ln� uwag� zas�uguj� dzieje polityczne w opraco-
waniu R. Gr�deckiego i J. D�browskiego,
dzieje ustrojowe Z. Wojciechowskiego, historia
Ko�cio�a T. Silnickiego, oraz dzieje sztuki �l�skie]
w uj�ciu M. G�barowicza, T. D o b r o w o l s k i e-
go i W. Podia c'h y. Opracowanie nowej Historii �l�-
ska, wychodz�cej poza wieki �rednie, podj�to po wojnie
pod redakcj� K. Maleczy�skiego. Cz�� �rednio-
wieczn� (t. I do 1763 r., cz. I - II, Wroc�aw - Warszawa -
- Krak�w 1960 -1961) opracowali W. Ho�ubowicz,
K. Maleczy�ski, R. Heck i E. Maleczy�ska.
Zwi�zkom Pomorza Zachodniego z Polsk� po�wi�cili spe-
cjalne prace J. Mitkowski, Pomorza Zachodnie

70

w stosunku do Polski (Pozna� 1946) l B. D o p i e r a � a,


Polskie losy Pomorza Zachodniego (Pozna� 1970). Pe�ne
opracowanie dziej�w ca�ej dzielnicy pomorskiej w inte-
resuj�cej nas epoce daj� dwie publikacje zespo�owe pod
redakcj� G. L a b u d y: Pomorze �redniowieczne. War-
szawa 1958 (10 autor�w) i Historia Pomorza, t. I cz. I - II,
do roku 1466, Pozna� 1969 (6 autor�w). Ostatnio historio-
grafia nasza wzbogaci�a si� r�wnie� o Dzieje Wielkopol-
ski, do roku 1793, pod red. J. Topolskiego, Pozna�
1069 (samo �redniowiecze opracowa� kilkunastoosobowy
zesp� autorski) oraz Dzieje Lubelszczyzny, pod red.
T. M e n c l a, gdzie staro�ytno�� i zaranie �redniowiecza
opracowali A. Gardawski i Z. Su�owski, a epo-
k� piastowsk� i jagiello�sk� K. My�li�ski. Inne
dzielnice Polski �redniowiecznej nie maj� jeszcze podob-
nych opracowa�. Ma�opolska zachodnia ma jedynie star-
tze zarysowe uj�cie swoich dziej�w, a mianowicie Kra-
k�w i ziemia krakowska pi�ra R. Gr�deckiego
(�redniowiecze), K. Lepszego i J. Feldmana (Lw�w
1934).

Przechodzimy z kolei do przedstawienia wa�niejszych


prac dotycz�cych poszczeg�lnych okres�w polskiego �red-
niowiecza. Epoka zarania feudalizmu, kt�rej granice chro-
nologiczne wyznaczaj� w niniejszym zarysie pocz�tek
wieku VI i polowa X, przedmiotem �ywszego zaintere-
sowania w naszej historiografii sta�a si� dopiero po dru-
giej wojnie �wiatowej. Wcze�niej pozostawiano j� zwykle
archeologom lub sprowadzano od dawien dawna do za-
gadnienia Lechit�w, kt�re by�o niejako kluczem i do
wyja�nienia genezy pa�stwa, i rozwarstwionego klasowo
tpo�ecze�stwa. Histori� Polski za�, traktowan� jako opis
wydarze� politycznych, zaczynano zwykle dat� 963 lub
966. O zagadnieniu lechickim, zredukowanym z czasem
do kwestii nazwy mieszka�c�w Polski w epoce przed-
piastowskiej, orientuje rozprawa K. Potka�skiego,
Lachowie i Lechici, (druk w 1898 r.), wznowiona w wy-
borze pism tego autora pt. Lechic�, Polanie, Polska, War-
szawa 1965. W�r�d zarys�w szeroko poj�tej kultury
w omawianej epoce (kultura materialna, spo�eczna i ele-
menty duchowej), kt�re wysz�y spod pi�ra archeolog�w,
na szczeg�ln� uwag� zas�uguj�: J. Kostrzewski,

71

Kultura prapolska, Pozna� 1947, wyd. 3, Warszawa 1962;

W. H e n s e l. S�owia�szczyzna wczesno�redniowieczna.
Zarys kultury materialnej, Pozna� 1952, wyd. 3, Warsza-
wa 1985; tego� autora Polska przed tysi�cem lat, wyd. 3,
Wroc�aw - Warszawa - Krak�w 1964; A. Gardawski,
J. G�ssowski, Polska staro�ytna i wczesno�rednio-
wieczna, Warszawa 1961. Istot� post�pu bada� by�o za-
st�pienie statycznych z regu�y uj�� archeolog�w pr�bami
rekonstrukcji proces�w dziejowych. Pod tym wzgl�dem
na szczeg�ln� uwag� zas�uguje, jako jedna z pierwszych,
rozprawa A. Gieysztora, Geneza pa�stwa polskiego
w �wietle nowszych bada�, �Kwartalnik Historyczny",
R. 61, 1954, nr l. Pe�niejsze opracowanie tego zespo�u za-
gadnie� da� w przyst�pnej, popularnej formie S. T r a w-
k o w s k i. Jak powsta�a Polska, wyd. 4, Warszawa 196S.
�wie�o z wielk� erudycj� opracowa� ca�� odno�n� epok�
w tomie III i IV swego wielkiego dzie�a Pocz�tki Polski
H. �owmia�ski (Warszawa 1967 - 1970).
Problematyce bardziej szczeg�owej po�wi�cone s�:

sturiium Z. Podwi�skiej, Zmiany form osadnictwa


wiejskiego na ziemiach polskich we wcze�niejszym �red-
niowieczu, Wroc�aw 1971, ukazuj�ce bardzo istotny ele-
ment terytorialnej striTktury przedfeudalnego i wczesno-
feudalnego spo�ecze�stwa polskiego; praca S. Arnolda,
Terytoria plemienne w ustroju administracyjnym Polski
piastowskiej (w. XII - XIII) (druk w 1927 r., wznowienie
w wyborze pism tego autora Z dziej�w �redniowiecza,
Warszawa 1968), stanowi�ca pr�b� rekonstrukcji zasi�gu
terytorialnego pa�stewek plemiennych na ziemiach pol-
skich; studium J. Adamusa, Polska teoria rodowa,
��d� 1958, w kt�rym autor zwalcza pogl�d, �e pa�stwo
Piast�w wywodzi�o si� z ustroju rodowego; praca J. Wi-
dajewicza, Pa�stwo Wi�lan, Krak�w 1947; rozprawa
K. Buczka, Zagadnienie wiarygodno�ci dwu relacji
o pocz�tkowych dziejach pa�stwa polskiego (Prace z dzie-
j�w Polski feudalnej ofiarowane Romanowi Gr�deckiemu,
Warszawa 1960), dowodz�ca, i� prawdziwa jest tradycja
Galia o przodkach Mieszka I; dwie rozprawy dotycz�ce
kontrowersyjnego problemu przynale�no�ci politycznej
Polski po�udniowej po upadku pa�stwa wielkomorawskie-
go: J. D�browski, Studia nad pocz�tkami pa�stwa

l
(Wroc�aw - Krak�w 1958, �Rocznik Krakowski",

�L M, L l) i K. Buczek, Polska po�udniowa w IX

� Z wefcu (�Ma�opolskie Studia Historyczne", R. II, 1859,


x. l): wreszcie dwie nowsze prace dotycz�ce wierze�
t tw.atopogl�du Polski poga�skiej: S. Urba�czyk,
B(U9� poga�skich S�owian, Krak�w 1847 i M. K o w a 1-
ttyk. Wierzenia poga�skie ss� pierwszych Piast�w,
�ft�z 1868.

Omawiaj�c literatur� po�wi�con� okresowi od po�o-

�W- X do ko�ca XII w. na pierwszym miejscu wymieni�


B.�--E�? wielk� pomnikow� publikacj� Pocz�tki pa�stwa
famkwoo. Ksi�ga tysi�clecia, t. I - II, Pozna� 1962; 21 au-
accw prezentuje tu w 28 rozprawach wiele zagadnie�
fyrii n iio-gospodarczych, kulturalnych i politycznych,

�wi�zanych z narodzinami pa�stwa feudalnego w Polsce.


CsasJ Mieszka I omawiaj� wyczerpuj�co: S. Z a k r z e w-

� c -, Mieszka I jako budowniczy pa�stwa polskiego,


fi-szawa 1920; J. Natanson-Leski, Pa�stwo Miesz-
�-i Pierwszego, Wroc�aw 1958 (Studia Wczesnosrednio-

�wcz-ne, t. IV); S. K�trzy�ski, Mieszka I (w zbiorze


feRo prac Polska X - XI wieku. Warszawa 1961). Na
�c-�?g�ln� uwag� zas�uguje ksi��ka M. Z. Jedlickie-
t :-. Stosunek prawny Polski do cesarstwa do r. IOW,
?"s-.a� 1939. Czasom Chrobrego po�wi�cone s� studia:

i- Zakrzewski, Boles�aw Chrobry Wielki, Lw�w -

� Warszawa - Krak�w 1925; A. F. G r a b s k i, Boles�aw


C'"c'ory. Zarys dziej�w politycznych i wojskowych,
�?d. 2, Warszawa 1966. Problem za�amania si� monar-
�*^ pierwszych Piast�w rozwa�a D. Borowska, Kry-
zys monarchii wczesnopiastowskiej w latach trzydziestych
K wieku. Warszawa 1964. Pr�bie utworzenia w tym
czasie separatystycznego pa�stwa na Mazowszu po�wi�ci�

�obn� prac� J. B i e n i a k, Pa�stwo Mieclawa. Studium


wlityczne, Warszawa 1963, dopatruj�c si� zreszt� w tej
yrtbie og�lnopolskich aspiracji. Kaztmienowi Odnowi-
cielowi po�wi�ci� pi�kne studium S. K�trzy�ski
Unik w 1899 r., nowa wersja w cytowanym wy�ej zbio-
nrt. Panowanie Boles�awa Szczodrego jest przedmiotem
ciekawych studi�w T. Grudzi�skiego, Boles�aw
Sacsodry. Zarys dziej�w panowania, cz. I, Toru� 1953,
JTZZ Polityka papie�a Grzegorza 'VII wobec pa�stw Ewe-

py �rodkowej i wschodniej, Toru� 1959. Tu przede wszyst-


kim wymieni� nale�y klasyczne dzie�o polskiej mediewi-
styki: T. Wojciech�wskiego, Szkice historyczne
XI wieku, Krak�w 1904, wyd. 4, Warszawa 1970, cho� ich
rozpi�to�� tematyczna si�ga od Chrobrego po Hermana.
Ciekawy zawsze epizod konfliktu Boles�awa Szczodrego
z biskupem krakowskim Stanis�awom najpe�niej o�wie-
tla R. Gr�decki, Sprawa Sw. Stanis�awa (w po-
�miertnej edycji jego prac: Polska piastowska, Warszawa
1969). Pe�n� monografi� Boles�awa III Krzywoustego da�
K. Maleczy�ski, Botesiaw Krzywousty, wyd. 2,
Wroc�aw - Warszawa 1975. Na szczeg�ln� uwag� zas�uguje
nadto rozprawka R. Gr�deckiego, Zbigniew ksi���
polski, Krak�w 1927. Dla kontrowersyjnej sprawy podzia-
�u pa�stwa przez Krzywoustego najwa�niejsze w�r�d
nowszych prac s�: G. L a b u d a. Testament Boles�awa
Krzywoustego (Opuscula Casimiro Tymieniecki septua-
genario dedicata, Pozna� 1959) oraz K. Buczek, Jesz-
cze o testamencie Boles�awa Krzywoustego �Przegl�d Hi-
storyczny", t. 60, 1969, z. 4). Do okresu od 1138 r. do ko�ca
XII w. wci�� jeszcze niezast�pione jest studium
S. Sm�ki, Mieszka Stary i jego wiek, Warszawa 1881,
wyd. 2, Warszawa 1959. Z jego inspiracji powsta�a �wie-
�o znakomita ksi��ka B. Zientary, Henryk Brodaty
i jego czasy (Warszawa 1975), ukazuj�ca bogat� proble-
matyk� polsk� drugiej po�owy XII i pierwszej po�owy
XIII w. na szerokim tle powszechnodziejowym.

Zwr�cimy tu jeszcze uwag� na kilka prac dotycz�cych


og�lnej problematyki omawianego okresu. Przede wszyst-
kim wymieni� nale�y ksi��k� Polska pierwszych Piast�w.
Pa�stwo, spo�ecze�stwo, kultura, pi�ra T. Manteuffia,
S. Trawkowskiego, D. Borawskiej i T. La-
li k a, Warszawa 1968, zamykaj�c� si� w zasadzie dat�
1138 r. Problem�w gospodarczo-spolecznych wczesnego
�redniowiecza polskiego dotycz� bardzo liczne rozprawy.
Zwr��my uwag� szczeg�lnie na nast�puj�ce: R. Gr�-
decki, Ksi���ca wlos� trzebnicka na tle organizacji
maj�tk�w ksi���cych w Polsce w XII w. (�Kwartalnik
Historyczny", R. 26-27, 1912-1913); K. Buc-zek Ksi�-
��ca ludno�� s�u�ebna w Polsce wczesnofeudalnej, Wro-
c�aw-Krak�w 1958; ten�e, Targi i miasta na prawie poi-

74

ikim (okres wczesno�redniowieczny), Wroc�aw - Warsza-


wa-Krak�w 1964; S. A r n o-l d, Mo�now�adztwo polskie
w. XI i XII i jego podstawy gospodarczo-spoleczne (druk
w 1925 r., wznowienie w cytowanym ju� wyborze pism
tego autora Z dziej�w �redniowiecza); K. M o d z e l e w-
t k i. Organizacja gospodarcza pa�stwa piastowskiego
(X - XIII wiek), Wroc�aw 1975. Do stosunk�w ko�ciel-
nych odnosi si� klasyczne studium W. Abrahama,
Organizacja Ko�ciota w Poisce do polowy wieku XII,
Lw�w 1893, wyd. 3, Pozna� 1962. Po�ytecznym uzupe�nie-
niem poruszonej przez Abrahama problematyki jest roz-
prawa W. Dziewulskiego, Post�py chrystianizacji
i proces likwidacji poga�stwa w Polsce wczesnofeudalnej,
Wroc�aw - Warszawa - Krak�w 1964. Publikacj� pierwszo-
rz�dnego znaczenia dla studi�w nad wcze�niejszym �red-
niowieczem polskim jest Budownictwo roma�skie w Pol-
ice, Katalog zabytk�w, w opracowaniu Z. �wiechow-
skiego, Wroc�aw - Warszawa - Krak�w 1963; przydat-
no�� jej podnosz� liczne reprodukcje zabytk�w architek-
tury. Na koniec wymienimy jeszcze ksi��k� A. F. G r a b-
a k i e g o, Polska w opiniach obcych X - XIII w., Warsza-
wa 1964, rozszerzaj�c� powa�nie pole widzenia spraw
polskich.

Zarejestrowane w ostatnim akapicie prace nie ograni-


czaj� si� w wi�kszo�ci do wieku XI - XII, ale wkraczaj�
w stulecie nast�pne. Dotyczy to zw�aszcza cytowanych
prac K. Buczka i R. Gr�deckiego, kt�re maj�
za przedmiot bardzo istotn� spo�eczno-gospodarcz� pro-
blematyk� XIII w. Nale�y do niej dorzuci� rozpraw�
R. Gr�deckiego, Pocz�tki immunitetu w Polsce,
Lw�w 1930. Gruntowne studium nad polskim wie-
kiem XIII, uwypuklaj�ce szczeg�lnie sprawy ustrojowe
i spo�eczne, to Dzieje wewn�trzne Polski XIII wieku
tego� autora, pomieszczone w cytowanym ju� zbiorze je-
go prac Polska piastowska (Warszawa 1969). Poza opra-
cowaniami podr�cznikowymi, najgruntowniejsz� rozpra-
w� dotycz�c� znacznego okresu omawianego tu stulecia
s� po�miertne wydane Studia do dziej�w wieku XIII
w pierwszej jego po�owie S. Zachorowskiego (wyd.
J. F i j a � e k, Krak�w 1920). Wieloaspektowe badania
nad procesem scalania ziem polskich w XIII w. przedsta-

75

wla praca J. Baszkiewicza, Powstanie zjednocz�-,


nego pa�stwa polskiego (na prze�omie XIII i XIV wieku),
Warszawa 1954. Problematyki zjednoczenia ziem polskich
dotyczy r�wnie� bardzo ciekawa ksi��ka T. S i l n i c-
k i e g o i K. Go��b a, Arcybiskup Jakub �winka i je-
go epoka. Warszawa 1956. W tym zakresie zwraca r�w-
nie� uwag� rozprawa K. Zieli�skiej, Zjednoczenie
Pomorza Gda�skiego z Wielkopolsk� pod koniec XIII w.
Umowa k�pi�ska 1282 r., Toru� 1968. Bardzo wa�ny dla
XIII w. problem prusko-krzy�acki znajduje o�wietlenie
zw�aszcza w nast�puj�cych godnych uwagi pracach: K. T y-
m i e n i e c k i, Misja polska w Prusiech i sprowadzenie
Krzy�ak�w, Toru� 1935; B. W�odarski, Rywalizacja
o ziemie pruskie w po�owie XIII wieku, Toru� 1958; ten�e,
Polityczne plany Konrada I ksi�cia mazowieckiego, Toru�
1971, gdzie jednak autor wyszed� poza sprawy Prus. Nowe
gruntowne uj�cie stosunk�w polsko-ruskich, stanowi�cych
r�wnie� bardzo wa�ny rozdzia� dziej�w XIII w., przed-
stawia praca B. W � o d a rskiego, Polska i Ru� 1194-

-1340, Warszawa 1966. Ten sam autor wyja�nia w obszer-


nym wywodzie genez� kr�tkiego epizodu unii polsko-czes-
kiej pod ber�em Przemy�lid�w, w pracy Polska i Czechy
w drugiej po�owie XIII i pocz�tkach XIV wieku (1250 -

-1306), Lw�w 1931. Ciekawy przejaw budzenia si� patrio-


tyzmu polskiego w XIII, wa�nego elementu ideologii zjed-
noczeniowej, przedstawia praca R. Gr�deckiego, Po-
wstanie polskiej �wiadomo�ci narodowej. Katowice 1946.

Okres dziej�w Polski 1300 -1370 ma stosunkowo bogat�


literatur� naukow�, jest jednak opracowany do�� nie-
r�wnomiernie. Istot� przemian gospodarczych tego okresu
pr�bowa� uj�� syntetycznie J. Sieradzki w jednym
ze szkic�w pomieszczonych w jego zbiorze Polska wie-
ku XIV. Studium z czas�w Kazimierza Wielkiego, War-
szawa 1959. Oszacowaniem zaludnienia Polski w XIV w.
zaj�� si� T. �adog�rski, Studia nad zaludnieniem
Polski XIV wieku, Wroc�aw 1958. Ca�ego okresu dotyczy
niezwykle erudycyjne studium O. B a l z e r a, Kr�lestwo
Polskie 1295 - 1370, t. I - III, Lw�w 1919 - 1920; uwypukla-
j�ce zw�aszcza problematyk� polityczno-ustrojow�. Obce
s�dy na temat Polski, r�wnie� w odniesieniu do oma-

76

wianego tu okresu, rozwa�a A. F. Grabski. Polska


w opiniach Europy Zachodniej w XIV - XV w., Warsza-
wa 1968. Panowania czeskiego w Polsce dotyczy cytowana
ju� wy�ej praca B. W � o d a r s k i e g o o stosunkach pol-
sko-czeskich oraz gruntowne �r�d�owe studium J. B i e^
n i a k a. Wielkopolska, Kujawy, ziemie ��czycka i sie-
radzka wobec problemu zjednoczenia pa�stwowego w la-
tach 1300-1306, Toru� 1960. Ca�okszta�t problematyka
czas�w �okietka przedstawiaj�: E. D�ugopolski,
W�adys�aw �okietek na tle swoich czas�w, Wroc�aw 1951,
oraz J. Baszkiewicz, Polska czas�w �okietka, War-
szawa 1968. Wielkopolsk� problematyk� polityczn� za
�okietka zajmuje si� w kilku rozprawach K. P o t k a �-
s k i (reedycja w cytowanym wyborze jego prac: Lechid,
Polanie, Polska, Warszawa 1965). Wa�ny epizod ze sto-
sunk�w z Zakonem Krzy�ackim przedstawia K. Ty-
mieniecki w rozprawie Proces polsko-krzyzacki z lat
1320 - 1321 (�Przegl�d Historyczny", t. 24, 1017 - 1918). Pol-
ska pod rz�dami Kazimierza Wielkiego doczeka�a si� wy-
j�tkowo licznych opracowa�, spo�r�d kt�rych wymie-
nimy wa�niejsze: Z. Kaczmarczyk, Monarchia Ka-
zimierza Wielkiego, t. I - II, Pozna� 1939 - 1946; ten�e,
Polska czas�w Kazimierza Wielkiego, Krak�w 1964;

J. D�browski, Kazimierz Wielki tw�rca Korony Kr�-


lestwa Polskiego, Wroc�aw - Warszawa - Krak�w 1964;

Z. Kaczmarczyk, S. Weyman, Reformy wojsko-


we i organizacja sily zbrojnej za Kazimierza Wielkiego,
Warszawa 1958. Bogatej problematyce politycznej z cza-
s�w �okietka i Kazimierza Wielkiego po�wi�cone s�
przede wszystkim prace R. Gr�deckiego, Rozstanie
si� �l�ska z Polska, Katowice 1938 oraz E. M a l e c z y �-
skiej, Ksi���ce lenno mazowieckie 1351-1526, Lw�w
1929. Polityk� gospodarcz� wielkiego Piasta omawia wy-
czerpuj�co R. Gr�decki, Dz�atalnos� gospodarcza Ka-
zimierza Wielkiego (w cytowanym zbiorze jego prac
Polska piastowska. Warszawa 1969). W tym zakresie
na uwag� zas�uguje tak�e ksi��ka R. Kiersnowsk�e-
g o. Pradzieje grosza. Warszawa 1975. Pod k�tem widze-
nia teorii ustroju pa�stwowego rozpatrzy� czasy kazi-
mierzowskie J. D�browski w pracy Korona Kr�le-

11
stwa Polskiego w XIV wieku. Studium z dziej�w r�- '�
woju polskiej monarchii stanowej, Wroc�aw - Krak�w (
1956. t

P�ne �redniowiecze polskie jest od dawna przedmio-


tem �ywego zainteresowania historyk�w. Do bogatej li-
teratury na temat tego okresu przybywaj� wci�� nowe
prace zar�wno wzbogacaj�ce faktografi�, jak i korygu-
j�ce dawniejsze pogl�dy. Ciekaw� pr�b� nowej syntezy
epoki da� ostatnio H. Samsonowicz, Z�ota jesie�
polskiego �redniowiecza, Warszawa 1971. W zakresie pro-
blematyki gospodarczo-spo�ecznej wci�� jeszcze na uwa-
g� zas�uguj� studia K. Tymienieckiego, Procesy
tw�rcze formowania si� spo�ecze�stwa polskiego w wie- l
kach �rednich. Warszawa 1921, gdzie znajdujemy najpe�- j
niejszy obraz tworzenia si� stan�w, oraz Wolno�� kmieca
na Mazowszu, Pozna� 1921. Problemu powstania i upad-
ku stanu so�tysiego w Polsce dotyczy praca L. � y s i a-
ka, W�asno�� so�tysia (w�jtowska) w Malopolsce do ko�-
ca XVI wieku, Krak�w 1964. W�r�d licznych prac doty-
cz�cych rzemios� omawianej epoki przyk�adowo mo�na
wymieni� A. M � c z a k a, Sukiennictwo wielkopolskie
XIV - XVII wieku, Warszawa 1955, oraz J. W y r o z u m-
s k i e g o. Tkactwo ma�opolskie w p�nym �redniowieczu,
Warszawa - Krak�w 1972. Problematyk� innej wa�nej ga-
��zi �ycia gospodarczego porusza B. Zientara, Dzieje
ma�opolskiego hutnictwa �elaznego XIV - XVII w., War-
szawa 1954. Praca H. Samsonowicz a. P�ne �red-
niowiecze miast nadba�tyckich, Warszawa 1968, przedsta-
wia rezultaty bada� nad najwa�niejsz� u schy�ku �red-
niowiecza stref� handlow� Polski.

W zakresie historii politycznej na uwag� zas�uguj� naj-


pierw dwie podstawowe prace dotycz�ce rz�d�w ande-
gawe�skich w Polsce: J. D�browski, Ostatnie lata
Ludwika Wielkiego 1370 - 1382, Krak�w 1918, oraz t e n-
� e, El�bieta �okietk�wna (Rozprawy Akademii Umiej�t-
no�ci, Wydz. Hist.-Filoz., t. 57, Krak�w 1914). Warto r�w-
nie� wspomnie� prac� A. Strzeleckiej, O kr�lowej
Jadwidze. Studia i przyczynki, Lw�w 1933. Pe�ne opra-
cowanie czas�w W�adys�awa Jagie��y daje studium
A. Prochaski, W�adys�aw Jagie��o, t. I - II, Warsza-
wa 1808. W popularnej formie t� sam� problematykg

19

przedstawia M. K o s m a n, W�adys�aw Jagie��o, Warsza-


wa 1968 (�wiatowid). Jednemu z najwa�niejszych wyda-
rze� tego okresu, zwyci�stwu nad pa�stwem zakonnym,
po�wi�cona jest gruntowna praca S. M. Kuczynskie-
go. Wielka wojna z Zakonem Krzy�ackim w latach
1409 - 1411, wyd. 3, Warszawa 1966. Zaz�biaj�ce si� silnie
z problemem krzy�ackim stosunki Polski z Luksemburga-
mi przedstawia Z. N o w a k, Polityka p�nocna Zygmun-
ta Luksemburskiego do roku 1411, Toru� 1964. W zwi�zku
z t� sam� problematyk� pozostaje praca M. Bar t'k o-
wiaka. Towarzystwo Jaszczurcze w latach 1387-1437,
Toru� 1948. Wp�yw husytyzmu na Polsk� przedstawia
najpe�niej praca E. Maleczy�skiej, Ruch husycki
w Czechach i w Polsce, Warszawa 1959. Jeden z wa�niej-
szych' epizod�w z okresu kr�tkich rz�d�w W�adys�awa
zwanego Warne�czykiem omawia A, Pro c-haska. Kon-
federacja Spytka z Melsztyna, Lw�w 1887. Do problemu
kr�tkotrwa�ej unii polsko-w�gierskiej z tego czasu nie-
zast�piona jest praca J. D�browskiego, W�ady-
s�aw I Jagiello�czyk na W�grzech (1440 - 1444), Warszawa
1922. Sprawy zabieg�w o trony czeski i w�gierski dla
syn�w W�adys�awa Jagie��y s� przedmiotem pracy
E. Maleczy�skiej, Spo�ecze�stwo polskie pierwszej
po�owy XV wieku wobec zagadnie� zachodnich (Studia
nad dynastyczn� polityk� Jagiellon�w), Wroc�aw 1947.

Brzemienne w wydarzenia panowania Kazimierza Ja-


giello�czyka przedstawia interesuj�co w popularnej for-
mie M. B o g u c k a, Kazimierz Jagiello�czyk, Warszawa
1970 (�wiatowid). Wiele kwestii szczeg�owych tego okre-
su roztrz�sa F. P-.apee, Studia � szkice z czas�w Ka-
zimierza Jagiello�czyka, Warszawa 1907. Jednemu z naj-
wa�niejszych problem�w panowania Kazimierza Jagiel-
lo�czyka, sprawie rewindykacji Pomorza Gda�skiego,
po�wi�cone jest studium M. Biskupa, Zjednoczenie
Pomorza Zachodniego z Polsk� w po�owie XV wieku,
Warszawa 1959. Aspekty militarne tej sprawy autor
uwypukli� w kolejnym swoim bardzo obszernym opra-
cowaniu pt. Trzynastoletnia wojna z Zakonem Krzy�ac-
kim 1454 -1466, Warszawa 1967. W zwi�zku z wojn� trzy-
nastoletni� i jej nast�pstwami wspomnie� nale�y prac�
B. Le�nodorskiego, Dominium warmi�skie (l 2431

7fl

-1569), Pozna� 1849. Ciekawym przyczynkiem do zagad-


nie� �l�skich omawianego okresu jest praca H. Szcze-
g�y, Koniec panowania piastowskiego nad �rodkow�
Odr�, Pozna� 1868. Splot czynnik�w towarzysz�cych cz�-
ciowej inkorporacji Mazowsza do Kr�lestwa w drugiej
po�owie XV w. przedstawia cytowana ju� praca E. M a-
1 e c z y �'s k i e j, Ksiq��ce lenno mazowieckie 1351 - 1526,
Lw�w 1829.

Spo�r�d prac, kt�re dotycz� bardzo wa�nych przemian


wewn�trznych za Kazimierza Jagiello�czyka, a zw�aszcza
przesuni�� w uk�adzie si� politycznych, nale�y wymieni�
g��wnie nast�puj�ce; S. Roman, Przywileje nieszaw-
skie, Wroc�aw 1957; W. Knoppek, Zmiany w uk�adzie
sil politycznych w Polsce w drugiej polowie XV w. i ich
zwi�zek z genez� dwuizbowego sejmu (�Czasopismo
Prawno-Historyczne", t. VII, 1955, z. 2); K. G�rski,
Rz�dy wewn�trzne Kazimierza Jagiellonczyka w Koronie
(�Kwartalnik Historyczny", t. 66, 1959, z. 3).

Pierwsze dwa panowania syn�w Kazimierza Jagiello�-


czyka opracowa� wyczerpuj�co F. Papce w pracach
Jan Olbracht, Krak�w 1936, oraz Aleksander Jagiellon-
czyk, Krak�w 1949. Wreszcie epizod �l�skich rz�d�w
kolejnego syna Kazimierza Jagiello�czyka � Zygmunta
(Starego) przedstawia S. Nowogrodzki, Rz�dy Zyg-
munta Jagiello�czyka na �l�sku i �u�yoach (1499 -. 1506),
Krak�w 1937.

Wzrastaj�cy w omawianym okresie wp�yw w�oski na


szeroko poj�t� kultur� Polski uwypukla praca J. P t a �-
n i k a, Kultura wioska wiek�w �rednich w Polsce, War-
szawa 1922. W�r�d licznych prac dotycz�cych wczesnej
fazy Odrodzenia i Humanizmu w Polsce zwr�cimy uwag�
na nast�puj�ce: J. Garbaci k, Kallimach jako dyplo-
mata i polityk, Krak�w 1948; A. J e l i c z, Konrad Cel-
tis na tle wczesnego Renesansu w Polsce, Warszawa 1956;

A. N o wiek i, Grzegorz z Sanoka, Warszawa 1958;

I. Zar�bski, Stosunki Eneasza Sylwiusza z, Polsk�


f, Polakami, Krak�w 1939.

D. RZUT OKA NA ZIEMIE POLSKIE


3V STARO�YTNO�CI

). Ludy Iowiecko-zbierackie

Najstarsze �lady pobytu istot ludzkich na ziemiach


dzisiejszej Polski pochodz� z epoki, kt�r� geologowie na-
zywaj� lodowcow�. Zacz�a si� ona mniej wi�cej 800 ty�.
lat temu, a zako�czy�a si� oko�o 10 ty�. lat przed n.e.
W tym d�ugim okresie czterokrotnie nasuwa� si� na na-
Bze ziemie od G�r Skandynawskich lodowiec, kt�rego
najdalszy po�udniowy zasi�g wyznacza linia Karpat i Su-
det�w. Zlodowacenia trwa�y w sumie ponad 300 ty�. lat,
a towarzyszy� im klimat polarny z ro�linno�ci� i zwie-
rzostanem tundry. Ziemi� porasta�y mchy i kar�owate
brz�zki, a �wiat zwierz�cy stanowi�y cz�ciowo wymar�e
ju� gatunki, jak mamut, nosoro�ec w�ochaty, nied�wied�
jaskiniowy, a tak�e renifer, zaj�c bielak, lis polarny.
W okresie cz�ciowego cofania si� lodowca nast�powa�o
ocieplenie, a tundr� wypiera� step z w�a�ciw� mu flor�
i faun�. Okresy mi�dzylodowcowe (interglacjalne) zna-
mionowa�y si� trwa�ym ociepleniem, bujn� ro�linno�ci�,
z przewag� lasu, oraz bogatym zwierzostanem leinym.

W trzecim okresie lodowcowym, kiedy lodowiec si�gn��


mniej wi�cej po G�ry �wi�tokrzyskie, oko�o 2.W ty�. lat
przed n.e. pojawi�y si� na naszych ziemiach gromady pier-
wotnych ludzi, zajmuj�cych si� �owiectwem i zbierac-
twem. Nie pozosta�y po nich �adne szcz�tki kostne, a przy-
najmniej dot�d na nie nie natrafiono, nie umiemy wi�c
okre�li� ich typu antropologicznego. Domy�lamy si� tyl-
ko, �e musia� to by� typ pokrewny neandertalczykowi.
Siadem ich �ycia i dzia�alno�ci s� jedynie prymitywne
narz�dzia kamienne. Jest to zbyt ma�o, aby m�wi� o kul-
turze tych najstarszych �owc�w i zbieraczy. Ze wzgl�du
wi�c na spos�b wytwarzania narz�dzi zwykli�my w za-
raniu ludzko�ci wyr�nia� tylko tzw, przemys�y, w kt�-

��Historia Polsiki do roku 1505

81

rych uwidacznia si� zaledwie jeden przejaw pierwotnego


ludzkiego bytowania. Jak d�ugo podstawowym tworzy-
wem w wyrobie narz�dzi by� kamie�, �ci�lej krzemie�,
m�wimy o epoce kamiennej, kt�r� dzielimy na starsz�
czyli paleolit (od greckiego palaios = dawny i litos =s
kamie�), �rodkow� czyli mezolit (od greckiego meso* ==
�rodkowy i I�tos) oraz m�odsz� czyli neolit" (od greckiego
neos = m�ody i litos). Wskutek ogromnej rozleg�o�ci cza-
sowej paleolitu zwykli�my go z kolei dzieli� na' starszy
i m�odszy. Pocz�tki istot ludzkich na ziemiach polskich
wi��� si� ze starszym paleolitem.

Najwcze�niejsze �lady paleolitycznego cz�owieka za-


chowa�y si� u nas na terenie G�rnego �l�ska w Racibo-
rzu-Studziennej i w Bie�kowicach niedaleko Raciborza,
a nadto w Piekarach pod Krakowem i w jaskiniach oj-
cowskich. P�askie od�upki krzemienne, kt�rych u�ywa�
do krajania i skrobania, sk�ania�y niekt�rych archeolo-
g�w do ��czenia tych znalezisk z tzw. przemys�em lewa-
luaskim (od znalezisk z Levallois we Francji). Z tego
samego trzeciego okresu lodowcowego pochodz� zapewne
r�wnie� narz�dzia kamienne, znane z Piekar i z jaski�
ojcowskich, a daj�ce si� ��czy� m.in. z przemys�ami:

aszelskim (od znalezisk w St Acheul we Francji) i mu-


tierskim (od Le Mustier we Francji).

W m�odszym paleolicie, przypadaj�cym na czwarte zlo-


dowacenie, kt�re zacz�o si� oko�o 60 ty�. lat przed n.e.,
wybijaj� si� na naszych ziemiach przemys�y: oryniacki,
magdale�ski, szelecki, jerzmanowicki i in. (nazwy od
g��wnych znalezisk w Aurignac i La Madeleine we
Francji, w jaskini Szelesta na W�grzech i w Jerzmano-
wicach niedaleko Olkusza). �lady tych przemys��w znamy
g��wnie z G�ry Pu�awskiej nad Wis�� ko�o Pu�aw (ory-
niacki), z terenu G�rnego �l�ska (szelecki) oraz z jaski�
ojcowskich (magdale�ski i jerzmanowicki). W okresie
ostatecznego cofania si� lodowca, przypadaj�cym na lata
21 ty�. do 8 ty�. przed n.e., wytworzy�y si� jak gdyby
przemys�y rodzime, kt�re od g��wnych znalezisk w �wi-
drach i w Pludach pod Warszaw� zwykli�my obejmowa�
nazw� kultury mazowsza�skiej. Charakterystyczne dla
m�odszego paleolitu na ziemiach polskich jest pojawienie
si� ludzi o wy�szym stopniu inteligencji, pod wzgl�dem

82

antropologicznym znacznie zbli�onych do dzisiejszych


mieszka�c�w naszego kontynentu. Obr�bka krzemienia
wykazuje du�o wy�szy poziom techniczny. Umiej�tnie
od�upywane cienkie p�ytki krzemienia nadawa�y si� nie
tylko jako no�e, skrobaki itp. do oprawiania zwierzyny,
czy jako groty my�liwskie, ale s�u�y�y r�wnie� do obra-
biania ko�ci, rogu i drewna (cis), kt�re sta�y si� szeroko
g�osowanym tworzywem do wyrobu zw�aszcza sprz�tu
�owieckiego. Do tego okresu nale�y wynalazek wyrzutni
oszczep�w oraz �uk�w, a wreszcie malowid�a jaskiniowe,
kt�rych jednak z ziem polskich dot�d nie znamy.

Na lata 8000 do 4500 przed n.e. przypada mezolit, kt�-


ry by� epok� przej�ciow� od paleolitu do kultur neoli-
tycznych. Znamionowa� si� on daleko id�c� zmian� wa-
runk�w egzystencji ludzkiej, spowodowan� ostatecznym �
ust�pieniem lodowca i znikni�ciem renifera, kt�ry w po-
przedzaj�cych kilkunastu tysi�cach lat by� u nas g��wn�
zwierzyn� �own�. Polodowcowy krajobraz charakteryzu-
j�cy si� du�� liczb� rzek, jezior i las�w sprzyja� rozwo-
jowi rybo��wstwa, �owiectwa le�nego oraz bardziej osia-
d�emu bytowaniu. Wybijaj� si� w tym okresie przemy-
t�y komornicki (od miejscowo�ci Komornica niedaleko
Nowego Dworu Gda�skiego) i janis�awicki (od Janis�a-
wic na po�udnie od Skierniewic). Dla przemys��w tych
charakterystyczne by�y wyroby z drobnych odlupk�w
krzemiennych i obsydianowych, czyli tzw. narz�dzia mi-
krolityczne. Z okresu mezolitu znany jest u nas w Oro�-
�ku ko�o Radomia rodzaj odkrywkowej kopalni krzemie-
nia.

2. Pocz�tki rolnictwa i hodowli

Nast�puj�ca po mezolicie epoka neolityczna ma w dzie-


jach naszych ziem bardzo donios�e znaczenie. Nowe fale
osadnik�w, kt�re si�gn�y tu w�wczas od po�udnia,
wschodu i zachodu, przyczyni�y si� zar�wno do wzrostu
zaludnienia, jak i do stabilizacji osadnictwa. Dokona�a
si� w tym czasie wielka rewolucja gospodarcza, polega-
j�ca na znacznym upowszechnieniu si� hodowli, kt�ra
zaczyna spe�nia� wa�niejsz� rol� ni� �owiectwo, i upraw
rolniczych przewa�aj�cych nad zbieractwem. Rewolucji

�� 83

tej towarzyszy� powa�ny rozw�j narz�dzi pracy. Chocia�


tworzywem by� w dalszym ci�gu kamie�, jednak umie-
j�tno�� jego szlifowania i wiercenia w nim otwor�w po-
zwala�a na wyr�b topor�w, m�ot�w itp. Umo�liwi�o to
m.in. znaczny post�p w obr�bce drewna. Wzrostowi za-
potrzebowania na krzemie� odpowiada�o si�ganie w jego
poszukiwaniu pod ziemi�. W�r�d typowych neolitycznych
kopal� tego surowca na uwag� zas�uguje kopalnia
w Krzemionkach Opatowskich o imponuj�cej liczbie kil-
kuset szyb�w. Do wielkich osi�gni�� ludzi z tej epoki na
naszych ziemiach nale�y dalej upowszechnienie si� umie-
j�tno�ci lepienia i wypalania garnk�w, jak r�wnie� wy-
robu tkanin, przy zastosowaniu prymitywnych jeszcze
pionowych krosien tkackich.

W�r�d znalezisk neolitycznych, obok typowych dla ca-


�ej epoki kamiennej wyrabianych z kamienia narz�dzi,
pojawia si� obficie ceramika. Jej kszta�ty, a zw�aszcza
ornamentacja, pozwalaj� wyr�ni� szereg kultur i �le-
dzi� proces ich nawarstwiania si�. Z tego okresu znamy
ju� liczne wyroby, kt�re s�u�� do charakterystyki poszcze-
g�lnych lua�w.

W neolicie zwykli�my wyr�nia� trzy okresy, kt�re da-'


tuje si� nast�puj�co: pierwszy od oko�o 4500 do 2500 r.,
drugi od 2500 do 2000 r., trzeci od 2000 do 1800 r. W pierw-
szym okresie od po�udnia znad Dunaju nap�yn�y na na-
sze ziemie, w pierwszej kolejno�ci na lessowe obszary
Ma�opolski, dwie fale osadnictwa rolnik�w, kt�rzy przy-
nie�li ze sob� znajomo�� rolnictwa, a zapewne r�wnie�
hodowli owiec, gdy natomiast hodowla �wi� i byd�a do-
mowego od pocz�tku wykazywa�a cechy rodzime. Wcze-
�niejsz� fal� nazywamy kultur� ceramiki wst�gowej ry-
� tej, a p�niejsz� � ceramiki wst�gowej k�utej.

W drugim okresie neolitu mamy do odnotowania dwa


dalsze ruchy migracyjne o charakterze rolniczym, kt�re
obj�y po�udniow� Ma�opolsk�, gdzie upowszechni�a si�
kultura kr�gu lendzielskiego (od Lengyel na W�grzech)
z ceramik� malowan� oraz kultura nadcisa�ska z cera-
mik� pozbawion� malowanej ornamentacji. W tym sa-
mym mniej wi�cej czasie na obszarze Polski �rodkowej
i p�nocnej, a wnet i po�udniowej, pojawi�a si� tzw. kul-
tura puchar�w lejkowatych, kt�r� cechowa� znaczny sto-

94

pie� rozwoju hodowli l rolnictwa. Na temat jej pechom


dzenia istniej� w nauce opinie rozbie�ne. Niekt�rzy ko-
lebk� tej kultury widzieli w Jutlandii, inni za� dostrze-
gaj� jej silne zwi�zki z kultur� trypolsk� na Ukrainie
i byliby zatem sk�onni tam widzie� jej �r�d�o. Wreszcie
od wschodu przez Wo�y� uwidoczni�y si� w tym okresie
wp�ywy tzw. kultury ceramiki grzebykowej, uwa�anej

dawniej za praugrofi�sk�.

W trzecim okresie neolitu rozwin�� si� na terenie Poi-'


ski po�udniowej od�am kultury ceramiki wst�gowej w po-
staci tzw. ceramiki promienistej. Rozwija�o si�, zw�aszcza
na po�udniu Polski, osadnictwo kultury puchar�w lejko-
watych, wywieraj�ce trwa�y wp�yw na gospodarcze obli-
cze naszych ziem, a nios�ce ze sob� umiej�tno�� pos�u-
giwania si� radiem; od zachodu najprawdopodobniej nad-i
ci�gn�a fala osadnictwa hodowlano-rolniczego, kt�re
obejmujemy nazw� kultury amfor kulistych, a gdzie� od
Pirenej�w 'dotar�a na ziemie polskie migracja wojowni-
k�w, znana pod nazw� kultury puchar�w dzwonowatych.
Na szczeg�ln� jednak uwag� zas�uguje tzw. kultura ce-
ramiki sznurowej, o charakterze zrazu pasterskim, z cza-
sem hodowlano-rolniczym. Jej zawdzi�czamy prawdopo-
dobnie znajomo�� hodowli konia. Jest kwesti� sporn�,
czy kolebk� tej kultury by�y tereny Niemiec, czy stepy
Ukrainy, czy te� by�a wytworem rodzimym �rodkowo-
europejskim. Obj�a ona w ka�dym razie prawie ca�o��
ziem polskich. Jej nosicielami byli prawdopodobnie pra-

indoeuropejczycy.

W ci�gu pierwszych stuleci epoki br�zu, kt�r� datuje


si� na naszych ziemiach na lata 1800 - 700 p.n.e., �l�sk
i cz�� Wielkopolski znalaz�y si� w zasi�gu tzw. kultury
unietyckiej (od znalezisk w miejscowo�ci Unetice w Cze-
chach), znamionuj�cej si� szerokim stosowaniem br�zu,
a tak�e znacznym zr�nicowaniem spo�ecznym widocz-
nym w poch�wkach. Kultura ta tworzy�a w�wczas do��
zwarty kompleks na obszarze Czech, Moraw, po�udnio-
wych i �rodkowych Niemiec oraz wspomnianej ju� cz�-
�ci ziem polskich. Obok kultury unietyckiej rozwin�a si�
niemal r�wnocze�nie w p�nocnej cz�ci Wielkopolski, na
Pomorzu Gda�skim, Kujawach i Mazowszu tzw. kultura
iwie�ska (od znalezisk w Iwnie ko�o Szubina), kt�rej

przedstawiciele nie znali produkcji br�zu, a trudnili si�


g��wnie hodowl�. We wschodniej cz�ci ziem polskich
rozwin�a si� niemal r�wnocze�nie bardziej prymitywna
kultura mierzanowicka (od miejscowo�ci Mierzanowice
niedaleko Opatowa). Oko�o XVI w. p.n.e. na pod�o�u
kultury unietyckiej, a pod wp�ywem naddunajskiej tzw.
kultury mogi�owej, wykszta�ci�a si� w PJisce zachodniej
kultura nazywana przed�u�yck�, a znamionuj�c� si�
przewag� pasterstwa nad rolnictwem. R�wnocze�nie na
pod�o�u kultury mierzanowickiej wykszta�ci�a si� kultura
trzciniecka (od znalezisk w Trzci�cu niedaleko Lublina),
kt�ra pozostawi�a* trwa�e �lady na terenie Polski wschod-
niej od Karpat po Wo�y� i Pojezierze Mazurskie. Z kolei
oko�o prze�omu XIII/XII w. p.n.e. na wymienione tu kul-
tury przed�u�yck� i trzciniecka nawarstwi�a si� kultura
�u�ycka, nazywana tak od pierwszych znalezisk na tere-
nie �u�yc. Kultura ta odznacza si� dobrze rozwini�tym
rolnictwem i hodowl� oraz znajomo�ci� metalurgii br�zu,
a w p�niejszym okresie tak�e �elaza. Kultura ta dzieli
si� na dwie strefy, w kt�rych widoczne jest jej przed-
�u�yckie i trzcinieckie pod�o�e. Zarazem pas przej�cio-
wy �wiadczy o wzajemnym przenikaniu si� tych stref.
Z kultur� �u�yck� wi��emy zwykle problem pras�owia�-
ski.

8. Prasiowianie

Archeologia, kt�ra odkrywa z powodzeniem materialne


cechy r�nych kultur, a nierzadko rzuca pewne �wiat�o
na wyobra�enia religijne i �wiatopogl�d ich nosicieli, nie
mo�e da� odpowiedzi na pytanie, jakimi j�zykami pos�u-
giwali si� ludzie z odleg�ych epok neolitu czy cho�by
br�zu, je�eli nie pozosta�y po nich �adne zabytki pisane.
Spraw� komplikuje okoliczno��, i� nie da si� identyfiko-
wa� kultury w sensie archeologicznym ze zwart� grup�
etniczn�. Ta bowiem mog�a przejmowa� zdobycze cywi-
lizacyjne swoich poprzednik�w na danym obszarze, za-
rzucaj�c zdobycze w�asne, a na stykach r�nych obsza-
r�w etnicznych nieuniknione by�o obustronne przenika-
nie si� kultur. Zagadnienie pocz�tk�w ka�dej grupy etni-
cznej, a etnogenezy S�owian w szczeg�lno�ci, wymaga
sta�ego zespalania wynik�w bada� w zakresie r�nych
dyscyplin naukowych, takich jak archeologia, antropolo-
gia, j�zykoznawstwo, paleobotanika, historia i inne.

Dyskusyjny w nauce jest problem czasu i miejsca wy-


krystalizowania si� szczepu indoeuropejskiego, kt�rego
odro�l� byli S�owianie. W aspekcie chronologicznym do-
kona�o si� ono na pewno w d�u�szym procesie dziejo-
wym, kt�rego pocz�tk�w dopatrywa� si� mo�na w me-
zolicie. W neolicie natomiast szczep ten musia� ulec
znacznym przemieszczeniom, co przynios�o w efekcie no-
wy proces powolnego wytwarzania si� w jego obr�bie
osobnych grup j�zykowych. Ju� w III tysi�cleciu przed
nasz� er� wyodr�bni�y si� indoeuropejskie j�zyki he-
tycki i grecki. Istnieje domys�, �e wytworem szczepu
indoeuropejskiego by�a kultura ceramiki sznurowej, kt�-
ra rozwin�a si� na ziemiach polskich w trzecim okresie
neolitu (2000 -1800 p.n.e.). W sprawie pierwotnych siedzib
indoeuropejczyk�w przewa�a dzi� opinia, �e znajdowa�y
si� one w Azji, kt�ra by�a kolebk� wielu r�nych lud�w,
czy mo�e �ci�lej w Eurazji, lub nawet w po�udniowej
jej cz�ci. W r�nym czasie ze szczepu indoeuropejskiego
wykszta�ci�o si� dwana�cie grup j�zykowych, kt�re opa-
nowa�y rozleg�y obszar od P�wyspu Indyjskiego po P�-
wysep Pirenejski i Skandynawski oraz wyspy brytyjskie,
czyli znaczn� cz�� Azji po�udniowej, Azj� Przedni� wraz
z Mniejsz� oraz ca�� niemal Europ�. Owe za� grupy j�-
zykowe to: indyjska, ira�ska, hetycka, tocharska, tracko-
-ormia�ska, grecka, iliro-wenocka, italska, celtycka, ger-
ma�ska, s�owia�ska i ba�tyjska. W tym rz�dzie S�owia-
nie i Ba�towie przedstawiaj� si� jako najm�odsza odro�l

szczepu.

Wci�� odradzaj� si� w�tpliwo�ci, gdzie dokona� si�


historyczny proces wyodr�bnienia si� naszych praprzod-
k�w w s�owia�sk�, czy zrazu w ba�to-s�owia�sk� grup�
j�zykow�. Jedni uczeni (J. Rozwadowski, K. Moszy�ski,
H. U�aszyn, H. �owmia�ski) dopatrywali si� prakolebki
S�owian w Azji lub we wschodniej Europie, inni (J. Kos-
trzewski, T. Lehr-Sp�awi�ski, J. Czekanowski) w dorze-
czu Odry, i Wis�Y( a wi�c na terenie p�niejszej Polsk4

jeszcze inni (W. Hensel, J. G�ssowski) � na wi�kszym


obszarze mi�dzy Odr� a �rodkowym Dnieprem. Ten ostat-
ni pogl�d reprezentuj� r�wnie� badacze radzieccy.

Najwa�niejszym argumentem za tez� o zachodnim po-


chodzeniu S�owian, w jej dwojakim uj�ciu, s� �lady kon-
takt�w j�zykowych grupy s�owia�skiej z grupami j�zy-
kowymi germa�sk�, ba�tyjsk�, iliro-weneck� i Ira�sk�.
Brak natomiast w j�zykach s�owia�skich zapo�ycze� ugro-
fi�skich przemawia�by przeciwko wschodniej etnogene-
zie naszych przodk�w. Zwolennicy tezy zachodniej zwra-
cali uwag� na cis i bluszcz, wyst�puj�ce jedynie w do-
rzeczu Odry i Wis�y, gdy tymczasem nazwy tych ro�lin
s� wsp�lne niemal wszystkim j�zykom s�owia�skim,
a wi�c wywodzi�yby si� jeszcze z okresu pras�owia�skie-
go, poprzedzaj�cego rozej�cie si� S�owian z ich prasie-
dziby i powstanie w konsekwencji odr�bnych j�zyk�w
s�owia�skich. Zwolennicy .tezy wschodniej zwracaj� na-
tomiast uwag� na to, �e buk i jawor, rosn�ce pierwotnie
W Europie zachodniej i �rodkowej, maj� w j�zykach
s�owia�skich nazwy zapo�yczone. Oznacza�oby to, �e S�o-
wianie zrazu drzew tych nie znali, skoro nie mieli w�a-
snych okre�le� na nie, a wi�c mieszkaliby pierwotnie
poza stref� ich wyst�powania, tj. na wschodzie. Zwraca
si� r�wnie� uwag� na to, �e spo�r�d wielkich rzek s�o-
wia�skich tylko Wis�� pisarze staro�ytni okre�lali jej
dzisiejsz� nazw�, gdy dla innych mieli nazwy odmienne
od obecnych, co mog�oby dowodzi� du�ej stabilizacji et-
nicznej w jej obr�bie. Wzmianka greckiego historyka
z V w. p.n.e., Herodota, o Keurach mieszkaj�cych na
p�noc od ira�skich Scyt�w, w rejonie � jak si� zwykle
przyjmuje � g�rnej Prypeci czy mo�e Narwi, identyfi-
kowanych do�� zgodnie ze S�owianami, �wiadczy w ka�-
dym wypadku o wczesnym zasiedleniu przez S�owian ziem
ruskich czy po�udnioworuskich.

Ju� w latach przedwojennych, a szczeg�lnie po drugiej


wojnie �wiatowej, utrwali� si� pod wp�ywem J�zefa Ko-
strzewskiego pogl�d o ci�g�o�ci rozwoju kulturalnego
ziem w dorzeczu Odry i Wis�y, od pocz�tk�w kultury
�u�yckiej a� po wczesne �redniowiecze, zak��canej jedy-
nie w niekt�rych rejonach w spos�b kr�tkotrwa�y no-
wymi migracjami obcych etnicznie element�w. W. kon-

sekwencji ��czono kultur� �u�yck� z grup� etniczn� pra-


s�owia�sk�, z kt�rej wzi�a pocz�tek s�owia�ska rodzina
j�zykowa. Poniewa� za� kultura �u�ycka wyros�a ]a\s,
gdyby w spos�b ewolucyjny z kultur przed�u�yckiej
i trzcinieckiej, wydawa�o si� zatem prawdopodobne, �e
w�a�nie na jej obszarze wykrystalizowa�a si� pras�owia�-
ska czy s�owia�ska odro�l szczepu indoeuropejskiego.
B��dne w tej teorii by�o stawianie znaku r�wno�ci mi�-
dzy archeologiczn� kultur� i grup� etniczn�; w spos�b
zbyt �mia�y postawiono zagadnienie ci�g�o�ci kulturalnej
w prahistorii naszych ziem, a wreszcie nie dostrze�ono,
�e kultura �u�ycka nie by�a monolitem, ale rozpada�a si�
na dwie r�ne strefy, tj. wschodni� i zachodni�. Dzi�
z kolei upowszechnia si� pogl�d, ju� niegdy� podnoszony
przez W�odzimierza Antoniewicza, �e z Pras�owianami
wi�za� nale�y kultur� trzcinieck�. W nowym kszta�cie
i w przekonywaj�cym rozwini�ciu Witolda Hensla przed-
stawia si� on nast�puj�co: Obszarem, na kt�rym wykry-
stalizowa�a si� gdzie� u schy�ku neolitu wsp�lnota ba�to-
-s�owia�ska, by�by tr�jk�t mi�dzy Ba�tykiem, Sanem
i �rodkowym Dnieprem. Przypadaj�ca na epok� br�zu
kultura trzcinieck� (XVI - XIII w. p.n.e.) stanowi�aby
wytw�r wyodr�bnionych ju� prawdopodobnie Pras�owian.
S�siaduj�ca za� z ni� od zachodu kultura przedlu�ycka
nale�a�aby do grupy j�zykowej weneckiej, uwa�anej b�d�
za pokrewn� iliryjskiej, b�d� te� w stosunku do niej zu-
pe�nie odr�bn�. Zrazu prawdopodobnie nast�powa�o wza-
jemne przenikanie tych dwu kultur, a nast�pnie, gdzie�
na pocz�tku I tysi�clecia p.n.e., Wenedowie wyszli z nad-
odrza�skich siedzib, co otwar�o Pras�owianom mo�liwo��
ekspansji na zach�d. Na tym terenie mieliby przej�� nie
tylko liczne zdobycze kulturalne swoich poprzednik�w,
ale tak�e ich nazw�, pod kt�r� znani byli pisarzom an-
tycznym.

3. �ycie pierwotnych S�owian

'Je�eli przyjmiemy, �e kultura �u�ycka w swojej stre-


fie wschodniej by�a wytworem S�owian, a w strefie za-
chodniej przynajmniej od X w. p.n.e. zwi�zana by�a r�w-

8�

nie� z t� grup� etniczn�, to o �yciu naszych s�owia�skich


praprzodk�w jeste�my do�� dobrze zorientowani na pod-
stawie stosunkowo licznych znalezisk wykopaliskowych.
Byli oni przede wszystkim rolnikami i hodowcami. Upra-
wiali proso, pszenic�, j�czmie�, soczewic�, groch, wyk�,
b�b, rzep�. Hodowali owce, krowy, �winie, kozy. Nadto
�owili ryby, zwierzyn� le�n�, zbierali mi�d z barci, zio�a,
a w obr�bie domowego gospodarstwa rozwijali niekt�re
umiej�tno�ci typu rzemie�lniczego, jak ciesio�ka, ko�odziej-
�two, tkactwo, kornictwo, oraz garncarstwo, kt�rego roz-
kwit pod wzgl�dem techniki wykonania i ornarrentacji
przypada zw�aszcza na wieki VII - V p.n.e. Na szczeg�ln�
uwag� zas�uguje ich metalurgia. Zrazu na wysokim po-
ziomie stan�� wyr�b sprz�tu i ozd�b z br�zu, p�niej za�
do znaczenia dosz�o ku�nictwo �elaza i przetwarzanie
tego surowca na narz�dzia, or�, ozdoby itp. W okresie
cesarstwa rzymskiego, a wi�c w pierwszych wiekach
naszej ery, przy o�ywionych kontaktach handlowych
z Itali�, stosunkowo rzadko w�r�d import�w rzymskich
na naszych ziemiach trafiaj� si� narz�dzia i bro�. Nie-
ma�o w tym zakresie zawdzi�czali zapewne nasi przod-
kowie swoim celtyckim s�siadom, kt�rzy w V - III w.
p.n.e. wykazali si� wielk� pr�no�ci� militarn� i gospo-
darcz�, a wywarli du�y wp�yw czy to przez bezpo�red-
nie osadnictwo, czy w drodze kontakt�w handlowych,
zw�aszcza na �l�sk i Ma�opolsk�. Obok metalurgii, kt�ra
wcze�nie wyodr�bni�a si� u S�owian w osobn� specjal-
no��, podobny charakter mia�o kamieniarstwo, dostarcza-
j�ce bardzo poszukiwanych w tym zamierzch�ym okresie
�arnowc�w.

Pod wzgl�dem organizacji spo�ecznej spostrzegamy


u S�owian okresu kultury �u�yckiej odej�cie od wielkich
wsp�lnot rodowych. Podstawow� kom�rk� spo�eczn� sta-
�a si� u nich rodzina, czy tzw. wielka rodzina, skupiaj�ca
opr�cz rodzic�w i dzieci tak�e dziadk�w i niekt�rych
krewniak�w. �wiadcz� o tym charakterystyczne dla tego
okresu domy mieszkalne, kt�re uda�o si� archeologom
gtosunkowo dobrze rozpozna�, a nawet zrekonstruowa�.
Brak r�wnie� w tym okresie zaawansowanego rozwar-
stwienia spo�ecznego, cho� jego zawi�zki daj� si� spora-
dycznie dostrzec w poch�wkach.

90

Na uwag� zas�uguje budownictwo obronne kultury �u-


�yckiej, pocz�tkami swymi si�gaj�ce IX w. p.n.e., sto-
sunkowo dobrze znane z wykopalisk w Biskupinie i So-
biejuchach w Wielkopolsce. Na p�wyspie utworzonym
przez jezioro, a wi�c na obszarze o znacznym stopniu
obronno�ci naturalnej, wybudowano palisad�, kt�ra wraz
z drewnianym wa�em otacza�a osad�, mieszcz�c� domy
o uk�adzie r�wnoleg�ym dla ponad 1000 osadnik�w. Bra-
ma z grodu wychodzi�a ku wodzie, a w�skie doj�cie do
niej by�o tak pomy�lane, �e napastnik posuwaj�cy si�
po nim w kierunku bramy mia� po prawej stronie wa�
obronny; przed ciosami z g�ry musia� si� wi�c os�a-
nia� tarcz� przy pomocy prawej r�ki, co zmniejsza�o
jego zdolno�� bojow�, bo razi� m�g� jedynie r�k� lew�.
Nie ulega w�tpliwo�ci, �e grody tego typu mog�y powsta�
jedynie przy sprawnej organizacji danej grupy osadni-
k�w. Nie spostrzegamy w nich jednak miejsca, kt�re mo-
g�oby by� siedzib� w�adcy. Trzeba wi�c przyj��, �e od-
zwierciedlaj� one etap wczesnodziejowej demokracji,
w kt�rej faktyczn� w�adz� by� wiec doros�ych mieszka�-
c�w, czy tzw. starszyzny, a jej wykonawcami powo�y-
wani dora�nie wodzowie. Wszak organizacja militarna
by�a g��wnym celem tych samorzutnie niejako tworz�-
cych si� u lud�w rolniczych pierwocin pa�stwowego
ustroju. Ewolucja spo�eczno-ekonomiczna umo�liwi�a
z czasem wykszta�cenie si� zawodowych wojownik�w,
kt�rzy stawali si� podpor� jedynow�adztwa.

Charakterystycznym przejawem kultury �u�yckiej by�


obrz�dek cia�opalny, upowszechniaj�cy si� zreszt� w tej
epoce do�� szeroko r�wnie� u innych lud�w, a zwi�zany
niew�tpliwie ze �wiatopogl�dem i wierzeniami religijny-
mi. Charakterystyczny dla pierwotnych rolnik�w kult
ziemi ust�pi� ju� � jak si� wydaje � w tym okresie
miejsca innej �yciodajnej sile przyrody, a mianowicie
s�o�cu, kt�re d�ugo by�o g��wnym przedmiotem kultu
S�owian. �wiadcz� o tym kulcie znaleziska figurek pta-
k�w, kt�re w r�nych kulturach symbolizowa�y cze�� dla
s�o�ca. Obrz�dek cia�opalny oznacza� zapewne jak�� prze-
mian� w kulcie przodk�w, jakie� nowe wyobra�enia o �y-
ciu pozagrobowym i o stosunku zmar�ych do �wiata �y-
wych, nie dowodzi za� zaniechania tego kultu.

91

5. Kszta�towanie si� zwi�zk�w plemiennych

Budownictwo obronne okresu kultury �u�yckiej i to-


warzysz�ce mu zawi�zki demokracji wojennej wi�za�y '
si� przede wszystkim z permanentnymi walkami mi�dzy -
plemiennymi. Kulminacja za� tego budownictwa, przy-
padaj�ca na V - IV w. p.n.e., bywa ��czona z najazdami
scytyjskimi, po kt�rych pozosta�y liczne �lady, a w�r�d
nich typowe dla tej grupy etnicznej groty, znajdowane ^
nierzadko w wa�ach obronnych ludno�ci miejscowej. Ka�- '
minacja owa zbiega si� nadto z procesem nasuwania si�
na teren Polski od p�nocy tzw. kultury pomorskiej, b�-
d�cej by� mo�e wytworem osiad�ej na Pomorzu Wschod-
nim grupy Pras�owian, kt�ra �y�a i rozwija�a si� w pew-
nej geograficznej izolacji. Upowszechnienie si� na p�- ,
nocnym zachodzie naszych ziem charakterystycznego dla l
wspomnianej grupy obrz�dku grzebalnego odpowiada�o '
prawdopodobnie wzrostowi znaczenia nowych plemion.
Budowano teraz rodzaj grobowc�w z p�yt kamiennych,
do kt�rych wk�adano urny z prochami. Na urnach za�
utrwalano zarysy twarzy zmar�ego, sceny wojenne i ele-
menty uzbrojenia, co mo�e �wiadczy� o zwi�kszaj�cej si� ,
roli wodz�w i wojownik�w. Od po�udniowego wschodu
zaznaczy� si� r�wnocze�nie wp�yw poch�wk�w, w kto- �
rych do pokrywania szcz�tk�w zmar�ego u�ywano gli-
nianych klosz�w.

Pewnego prze�omu w stosunkach gospodarczo-spo�ecz-


nych na ziemiach polskich dopatruj� si� archeologowie
w II w. p.n.e. Przejawi� si� on w zaniku resztek kultury
�u�yckiej i wytwarzaniu si� pustek osadniczych. Na kul-
tur� pomorsk� zacz�y si� teraz nawarstwia� pokrewne
jej i bliskie sobie wzajemnie kultury przeworska i oksyw-
ska. Obie mia�y charakter rolniczy i nie zna�y budowni"
ctwa obronnego. W stosunkach spo�ecznych uwidoczni�o
si� silniejsze rozwarstwienie maj�tkowe, na post�p eko-
nomiczny za� wp�ywa� rozw�j metalurgii �elaza, zw�a-
szcza w G�rach �wi�tokrzyskich, Wyra�nie zaznaczy�y
si� w tym okresie wp�ywy celtyckie; nie ograniczy�y si�
one bynajmniej do stosunk�w handlowych, ale zwi�zane
by�y z osadnictwem Celt�w, kt�rego �lady mamy na �l�-
sku i w Ma�opolsce.

92

Kola Celt�w w kulturze materialnej dawnych S�owian


lest przedmiotem dyskusji naukowej. Czy byli oni nau-
czycielami naszych przodk�w w zakresie g�rnictwa, me-
talurgii, rzemios� i nawi�zywania kontakt�w handlowych,
czy te� trafili na naszych ziemiach na grunt o tyle pod
wzgl�dem ekonomicznym przygotowany, �e mogli sta�
si� szybko partnerami w wymianie towar�w i umiej�tno-
�ci technicznych. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e liczne impor-
ty celtyckie, zw�aszcza w postaci ozd�b i broni, cieszy�y
si� u nas popytem w zwi�zku z szybko post�puj�cym roz-
warstwieniem spo�ecznym. Ten sam charakter wymiany
wyst�powa� w okresie cesarstwa rzymskiego, przy czym
towarem wywozowym sta� si� w�wczas przede wszystkim
bursztyn, kt�rego sk�ady handlowe trafia�y si� ju� nie
tylko na Pomorzu, ale i w g��bi kraju, a szlaki burszty-
nowe gra�y rol� wa�nych arterii komunikacyjnych.

Obce �r�d�a pisane z pierwszych wiek�w naszej ery


(Pliniusz Starszy, zm. 79, Tacyt, zm. 120, Ptolonaeusz,
II w.) przekazuj� nam pierwsz� nazw� mieszka�c�w na-
�zych ziem. Byli to Wenedowie. Je�eli pierwotnie pod
nazw� t� kry�a si� odr�bna wenedzka grupa j�zykowa,
to w pierwszych wiekach naszej ery oznacza ona ju�
szereg plemion w dorzeczu Odry i Wis�y, w szczeg�lno-
�ci � jak si� wydaje � w �rodkowej i p�nocnej cz�ci
tych rzek. Nazwa by�a �ywotna i ekspansywna przynaj-
mniej w tym stopniu, co w tysi�c mniej wi�cej lat p�-
niej nazwa plemienna Polan, a na �l�sku � Si�an. We-
nedami nazywaj� polsk� grup� S�owian tak�e pisarze
nast�pnych stuleci, a p�ne jej echo zawiera� jeszcze
w IX w. n.e. tzw. opis Germanii kr�la angielskiego Alfre-
da Wielkiego (871 - 899 r.). Za trwa�y za� �lad tej nomen-
klatury uzna� nale�y przechowan� do dzi� w j�zyku nie-
mieckim nazw� Wenden dla S�owian �yj�cych niegdy�
mi�dzy Odr� a �ab�.

6. Zagadnienie plemion germa�skich


aa ziemiach polskich w pierwszych wiekach nowej ery

Wed�ug tradycji przekazanej przez historyka gockiego


Jordanesa (VI w.) gdzie� z pocz�tkiem nowej ery w do-
rzecze dolnej Wis�y przyby�o ze- Skandynawii german'1

83

skie -plemi� Got�w, a w jaki� czas po nim plemi� Gepi-


d�w, oba by� mo�e zasilone jakimi� plemionami po-'
mniejszymi. Pozosta�y ich �lady archeologiczne w postaci
poch�wk�w szkieletowych, nie praktykowanych w�wczai
u ludno�ci tubylczej; nic nie stoi na przeszkodzie ��cze-
niu tych szcz�tk�w pod wzgl�dem antropologicznym
z grup� etniczn� germa�sk�; r�wnie� towarzysz�ce im
zabytki materialne daj� si� zwi�za� z kultur� materialn�
�wczesnych German�w. Plemi� Got�w wed�ug wspomnia-
nej tradycji wyw�drowa�o ze swych nadwi�la�skich sie-
dzib pod koniec II lub z pocz�tkiem III w. w kierunku
Morza Czarnego, sk�d p�niej (V w.) pod nazwami Wi-
zygot�w i Ostrogot�w przesz�o na zach�d w granice im-
perium. zachodniorzymskiego. Siadem Got�w w po�owie
III w. wyw�drowali znad Wis�y Gepidowie. Szlak tej
w�dr�wki nie jest dok�adnie znany. Wi�d� mo�e wzd�u�
Prypeci i Dniepru, a mo�e Prze��cz� Dukielsk� do Nizi-
ny Naddunajskiej i wzd�u� Dunaju nad Morze Czarne. ;

W�dr�wka odbywa�a si� zreszt� na pewno falami, a wi�c :

niekoniecznie jednym tylko szlakiem. Pobyt Got�w i Ge- l


pid�w na naszych ziemiach by� zaledwie epizodem; nie '
wyparli oni ze swych siedzib miejscowej ludno�ci s�o-
wia�skiej, cho� mo�e zdo�ali j� sobie czasowo podporz�d- .
kowa�.

Historiografia, zw�aszcza niemiecka, dopatrywa�a si� '


na naszych ziemiach, na podstawie przekaz�w Tacyta
i Ptolomeusza, innych jeszcze plemion germa�skich, a mia- l
nowicie Burgund�w, Lugi�w, Wandal�w, Hasding�w i Si-
ling�w. Co do pierwszych, to istnieje prawdopodobie�-
stwo, �e przej�ciowo i w niedu�ej grupie mogli si� zna-
le�� na po�udniowo-zachodnim obszarze naszych ziem,
nie pozostawiaj�c zreszt� ca�kiem pewnych �lad�w. Co
do drugich, to przypuszczalnie nie byli plemieniem ger-
ma�skim, lecz raczej celtyckim, a w zasi�gu ich znajdo-
wa�y si� przede wszystkim �u�yce i cz�ciowo �l�sk. By�
mo�e osiedli na �l�sku w swojej w�dr�wce ze Skan- ,
dynawii Wandalowie, zanim poci�gn�li dalej ku Italii
i Hiszpanii. Przes�anki takiego domys�u s� jednak bardzo
w�tle. Przypuszcza si� wreszcie, �e mog�o r�wnie� cza- i
sowo osi��� na �l�sku plemi� Hasding�w, wchodz�ce �� [
jak si� wydaje � do zwi�zku plemiennego Wandal�w. '

Co do nale��cych r�wnie� do tego zwi�zku Siling�w, to


historycy niemieccy przyjmowali, �e od nich w�a�nie po-
chodzi nazwa �l�ska, a wi�c ich pobyt w tej cz�ci Pol-
ski przyjmowali za fakt. Tymczasem nie ma �adnej
przes�anki �r�d�owej, ani historycznej ani archeologicz-
nej, kt�ra by do takiego wniosku upowa�nia�a. Nazwa
�l�ska jest rdzennie s�owia�ska (�l�z = mokrad�o) i znaj-
duje potwierdzenie toponomastyczne w postaci g�ry i rze-
ki �l�y, oraz taktu, �e w obr�bie tej rzeki i g�ry osiad�o
s�owia�skie plemi� Si�an, po�wiadczone w X w. Na
razie wydaje si� najbardziej prawdopodobne, �e Silingo-
wie zamieszkiwali czasowo na terenie �u�yc.

7. Wzrost znaczenia wodz�w plemiennych

Przemiany gospodarczo-spo�eczne, dokonywaj�ce si� na


naszych ziemiach na prze�omie starej i nowej ery, a mia-
nowicie wzrost produkcji metalurgicznej, rozw�j niekt�-
rych rzemios�, rozw�j wymiany z Celtami i z kolei z ce-
sarstwem rzymskim, post�puj�ce rozwarstwienie maj�t-
kowe, wreszcie warunki politycznego zagro�enia ze strony
plemion germa�skich przy�pieszy�y proces emancypacji
wodz�w plemiennych spod w�adzy wiec�w. Post�powa�
on by� mo�e nier�wnomiernie, ale obj�� najprawdopo-
dobniej wszystkie plemiona na naszych ziemiach. Bez
spr�ystej organizacji nie do pomy�lenia by�yby w�dr�wki
S�owian w kierunku dobrze zaludnionych region�w nad-
dunajskich i dalej w g��b cesarstwa wschodniorzymskie-
go na P�wysep Ba�ka�ski, na po�udniowym zachodzie
po Alpy, a na zachodzie po �ab�. Te ruchy migracyjne
zacz�y si� mo�e ju� oko�o II w. n.e. i trwa�y a� po wiek
VIII. Kulminacja ich za� przypada na okres wielkich w�-
dr�wek lud�w, kiedy to plemiona s�owia�skie, zw�aszcza
id�ce na po�udnie, �ciera� si� musia�y z wojowniczymi
Germanami przesuwaj�cymi si� znad Morza Czarnego
na zach�d, dalej z Hunami i Awarami. U schy�ku staro-
�ytno�ci r�wnie� ziemie nad Odr� i Wis�� sta�y si� wi-
downi� licznych utarczek mi�dzy plemionami s�owia�ski-
mi i wzajemnych podboj�w, a wyraz temu da� wspo-
mniany ju� historyk gocki Jordanes, kt�ry o wielkim

ludzie Wened�w-S�owian znad Wis�y napisa�, �e �ich


nazwy [plemienne] zmieniaj� si� teraz, stosownie do r�-
nych szceep�w", co nale�y rozumie�, �e coraz to inne
plemiona dochodzi�y na tym terytorium do znaczenia i co-
raz to inne ich nazwy s�yszeli cudzoziemcy. By�aby to
sytuacja charakterystyczna dla okresu formowania si�
pa�stewek plemiennych, niekiedy efemerycznych, wza-
jemnie si� zwalczaj�cych lub wchodz�cych ze sob� w po-
rozumienie ze wzgl�du na konieczno�� prowadzenia
wsp�lnych akcji wojennych i tworz�cych w ten spos�b i
nietrwa�e jeszcze zwi�zki plemienne. Ca�y ten d�ugo- |
trwa�y proces przebiega� na gruncie demokracji wojen-
nej, przy czasowym kurczeniu si� lub wzro�cie roli wiecu,
zale�nie ad indywidualnych cech wodz�w. Nawet jednak
zdobycie przez tych ostatnich mocnej pozycji w obr�-
bie plemienia nie oznacza�o jeszcze przej�cia ustroju de-
mokracji wojennej w feudalizm, dop�ki nie wytworzy�a
si� konieczna dla tej formacji baza materialna, w postaci
ustabilizowanego i wytwarzaj�cego produkt dodatkowy
rolnictwa. Jak d�ugo bowiem �wiadczenia o charakterze
publicznym uiszczane przez ludno�� by�y niewielkie lub
wp�ywa�y sporadycznie w razie koniecznej potrzeby, nie
daj�c podstawy do utrzymywania sta�ej i wzgl�dnie sil-
nej dru�yny, i jak d�ugo g��wnym �r�d�em bogactwa '
wodz�w plemiennych by�y �upy wojenne, w znacznym
stopniu s�u��ce tylko tezauryzacji, tak d�ugo ich w�adza
nad plemieniem by�a albo nietrwa�a, albo tylko iluzo-'
ryczna.

III. ZARANIE FEUDALIZMU


(OD VI DO PO�OWY X W.)

l. Przemiany w rolnictwie

Pocz�tki rolnictwa na naszych ziemiach wi��� si� je-


szcze z epok� neolitu. Pojawi�o si� ono wraz z osadni-
ctwem ze strefy naddunajskiej, obejmuj�c najpierw ob-
szary lessowe Ma�opolski, a nast�pnie Kujawy, p�niej
Wielkopolsk� i Mazowsze. Pierwotnie mia�o charakter
wy��cznie kopieniacki, tzn. polega�o na spulchnianiu zie-
mi prostym r�cznym narz�dziem z drewna (rodzaj mo-
tyki). Z czasem ��czy�o si� r�wnie� z wypalaniem lasu,
przez co uzyskiwano zar�wno nowe gruntx pod upraw�,
jak i u�y�nienie gleby popio�em. Przy pomocy owych
r�cznych narz�dzi kopieniackich zasiewano ziarno w zie-
mi tak d�ugo, dop�ki nie zosta�a wyja�owiona. Z kolei
porzucano stare pola i szukano nowych. Tereny lessowe
ja�owia�y wolniej i wolniej porasta�y lasem, tote� sprzy-
ja�y rolnictwu osiad�emu. Powa�ny post�p w rolnictwie
przynios�o zastosowanie zwierz�cej si�y poci�gowej i na-
rz�dzi sprz�ajnych. By�y to zrazu drewniane rad�a, kt�-
rych znajomo�� w Europie centralnej przypada jeszcze
na �rodkowy okres epoki br�zu, w Polsce zapewne troch�
p�niej. Z kolei zaopatrzenie rad�a w �elazn� radlic�
usprawnia�o czynno�� rozpulchniania ziemi i umo�liwia�o
jej naturalne u�y�nianie. Ta nowa zdobycz, przypadaj�ca
na epok� �elaza, na ziemiach polskich przyj�a si� p�niej,
mo�e dopiero oko�o II w. n.e., w zwi�zku z powa�nym
wzrostem produkcji �elaza. Wnet obok radli� pojawi�y si�
w radiach kroje (no�e), kt�re podnosi�y powa�nie jako��
t skuteczno�� orki. Du�e znaczenie mia�a wreszcie umie-
j�tno�� u�y�niania gleby nawozem zwierz�cym, kt�rej
pocz�tk�w mo�na si� dopatrywa� jeszcze przed nasz�

er�.

��Historia Polski do roku 1505

97

Wraz z upowszechnieniem si� nowej techniki uprawy


ziemi rolnictwo z przerzutowego stawa�o si� sta�ym. Do-
chodzi�o do tego zwykle powoli w d�u�szym procesie
dziejowym. Kiedy nast�pi�o to w Polsce, jest spraw�
dyskusyjn�. Niew�tpliwie pocz�tk�w sta�ego rolnictwa,
zw�aszcza na terenach lessowych, mo�na si� dopatrywa�
jeszcze u schy�ku I tysi�clecia p.n.e., ale z drugiej strony
relikty uprawy przerzutowej (wypaleniskowej) znane s�
nawet z XII i XIII w. Chodzi wi�c raczej o to, kiedy
rolnictwo sta�e mo�na uzna� za form� przewa�aj�c�.
Wydaje si�, �e szczytowy okres wielkiej w�dr�wki S�o-
wian (IV - VI w.) wi�za� nale�y nie tyle ze znacznym
przyrostem naturalnym tej grupy etnicznej, ile z rewo-
lucj� w rolnictwie, tj. z jego dojrza�o�ci� do pe�nej sta-
bilizacji i z poszukiwaniem mo�liwie jak najlepszych
teren�w osadniczych. Je�eli s�uszna jest ta przes�anka,
nie poparta jeszcze zreszt� wystarczaj�co materia�em
archeologicznym, to upowszechnienie si� rolnictwa sta-
�ego na ziemiach polskich przypad�oby na schy�ek sta-
ro�ytno�ci i pocz�tek �redniowiecza. Z tym wielkim po-
st�pem w rolnictwie ��czy� si� nadto rozw�j hodowli,
kt�ra dostarcza� teraz musia�a w coraz wi�kszym stopniu
mi�sa, si�y poci�gowej i nawozu. R�wnoczesny wzrost
znaczenia �yta i owsa w stosunku do prosa, pszenicy
i j�czmienia by� nast�pstwem pewnego pogorszenia si�
warunk�w klimatycznych, daj�cego si� obserwowa� ju�
w I tysi�cleciu p.n.e., a przejawiaj�cego si�- w wi�kszej
wilgotno�ci gleby i spadku �rednich temperatur.

2. Wzrost znaczenia wytw�rczo�ci


typu rzemie�lniczego

�r�d�a archeologiczne z terenu ca�ej niemal S�owia�-


szczyzny po�wiadczaj� stosunkowo wysoki poziom wyro-
b�w rzemie�lniczych. Z wyj�tkiem metalurgii (kt�ra ju�
na prze�omie starej i nowej ery musia�a mie� charakter
wyodr�bnionej specjalno�ci zawodowej), niekt�rych o�rod-
k�w garncarstwa (np. za�o�ony zapewne przez przyby-
sz�w z granic imperium rzymskiego o�rodek garncarski

w Igo�omii), z�otnictwa (np. o�rodek nad Dnieprem z VI -


VIII w.), czy kamieniarstwa (np. o�rodek �l�ski pod
g�r� �l 꿹, wytwarzaj�cy kamienie do �aren), inna wy-
tw�rczo�� mia�a charakter domowy, a wi�c stanowi�a jak
gdyby margines zaj�� rolniczo-hodowlanych. Jej rozw�j
zatem wi�za� nale�y w du�ym stopniu z rolnictwem sta-
�ym i jego potrzebami. Jako rzemios�o domowe garncar-
stwo dopiero w IX - X w. osi�gn�o wy�szy szczebel roz-
woju dzi�ki upowszechnieniu si� w�wczas na naszych
ziemiach ko�a garncarskiego. Podobnie by�o z g��wnym
zaj�ciem rzemie�lniczym kobiet � tkactwem, kt�re roz-
wija�o si� pomy�lnie w zwi�zku ze wzrostem znaczenia
' hodowli owiec oraz uprawy lnu i konopi. Ju� oko�o X w.
'pos�ugiwano si� u nas udoskonalonym krosnem poziomym.
Do znaczenia dosz�o te� przetw�rstwo drewna: bednar-
stwo, ko�odziejstwo, korabnictwo, rzeszotarstwo, wyr�b
dr��onych naczy�, a przede wszystkim ciesio�ka, kt�ra
�wzbudza�a podziw u obcych. Na szczeg�ln� uwag� zas�u-
guje przetw�rstwo sk�r, a zw�aszcza szewstwo, kt�rego
kunszt budzi� szersze zainteresowanie. Wreszcie znaczny
poziom osi�gn�a obr�bka rogu i ko�ci.

W okresie nasilania si� ruch�w plemiennych i mi�dzy-


plemiennych wojen, wielk� rol� musia�o odgrywa� wy-
twarzanie sprz�tu wojennego � he�m�w (sz�omy), szczy-
t�w do tarcz, grot�w, mieczy, �uk�w itp. W tym zakre-
sie mog�o nawet dochodzi� do specjalizacji i wyodr�bnia-
nia si� wspomnianej produkcji we w�a�ciwe rzemios�a.
Wydaje si� jednak, �e po wielkiej w�dr�wce lud�w na-
st�pi� wzgl�dny spok�j na naszych ziemiach, kt�ry z jed-
nej strony sprzyja� stabilizacji rolnictwa, a z drugiej usu-
wa� w znacznym stopniu potrzeb� wytwarzania na wi�k-
sz� skal� sprz�tu wojennego. Dopiero wczesny feudalizm
wp�yn�� ponownie na aktywizacj� i rozw�j tej ga��zi wy-
tw�rczo�ci.

l�zyka. R�wnie� wsp�lne wszystkim S�owianom jest sl(�


wo ptac��, urobione od archaicznego surogatu pieni�dz�j
jakim by�o w S�owia�szczy�nie p��tno (p�aty tkanin)(
Powszechnie stosowanym na ziemiach s�owia�skich �p�a-
cid�em" by�y nadto sk�rki kunie i wiewi�rcze, a w do-
rzeczu Odry i Wis�y � tak�e s�l. Wymiany dokonywano
do�� powszechnie w miejscach kultu. Ju� w czasach
rzymskich ziemie polskie uczestniczy�y w handlu z ce-
sarstwem. Po upadku pa�stwa zachodniorzymskiego
i przej�ciu wielkiego handlu przez Bizancjum i Wenecjt
oraz Arab�w na po�udniu i po�udniowym wschodzie,
a skandynawskich Wiking�w na p�nocy, ziemie nasze
pozosta�y w tym handlu aktywne. �wiadcz� o tym sto-
sunkowo liczne znaleziska monet arabskich (od IX w.),
a tak�e sporadycznie spotykane monety niemieckie, bi-
zanty�skie i angielskie. Cz�sta posta� ich przechowywa-
nia w po��wkach lub nawet w �wiartkach �wiadczy
o tym, �e by�y istotnie u�ywane lako �rodek p�atniczy.
Siekano je bowiem (st�d nazwa siekance) przy mniejszych
transakcjach pieni�nych. Do g��wnych artyku��w wy-
wozowych dalekosi�nej wymiany nale�y zaliczy� nie";

wolnik�w i sk�ry. Na uwag� zas�uguj� r�wnie� kontakty^


handlowe o mniejszym zasi�gu, o kt�rych �wiadcz� m.in.
znajdowane na terenie ca�ej Polski obodrzycko-pomorskie^
kab��ki skroniowe, cz�sta ozdoba dawnych S�owianek,!
oraz �lady ceramiki z tej�e strefy, dalej ozdoby awarskie,
pochodz�ce zatem z pa�stwa Awar�w nad Dunajem,
licznie znajdowane na terenie ca�ej Polski prz�liki (dc
obci��ania wrzecion) z r�owego �upku z wo�y�skiego
Owrucza, malowane pisanki oraz gliniane grzechotki
z Rusi Kijowskiej. Siady ceramiki polskiej spotykamy
natomiast w Szwecji; by� mo�e pochodzi ona z naczy�.
w kt�rych wywo�ono mi�d. Artyku�em eksportu naszych
przodk�w musia�y by� kamienie do �aren, skoro na taki
��arnowiec" z krzemienia �l�skiego spod g�ry Sob�tki
natrafiono na P�wyspie Jutlandzkim. Przedmiotem wy-
wozu by�y prawdopodobnie r&wmei typowe dJa s�owia�-
skiej kultury ludowej w naszej strefie filigranowe wy-
roby ze srebra.

Najwcze�niejsze o�rodki produkcii ncmidBn�eBo-prae-


rrystowej (np. hutniczy w rejonie G�r Swi�tokzz?sxiea
c.a prze�omie starej i nowej ery czy garncarski w Igo-
torai datowany na III w. n.e.), mimo znacznej nieraz
tpecjalizacji zawodowej i rozleg�ych kontakt�w handlo-
wych, nie by�y czynnikami miastotw�rczymi, tzn. nie
wytwarza�y z regu�y �pramiasta", przez kt�re rozumie-
liby�my trwa�e skupiska ludno�ci oddaj�cej si� przynaj-
cniej na p� zawodowo zaj�ciom pozarolniczym. Jest
natomiast niemal prawid�owo�ci�, �e pierwsze w dzie-
jach r�nych cywilizacji tego typu o�rodki pramiejskie
powstawa�y przy siedzibach w�adzy lub kultu Tempo
procesu urbanizacyjnego i jego skala zale�a�y' jednak
bardzo powa�nie od post�pu w rozwoju si� wytw�rczych.
Na ziemiach polskich wygl�da�o to zazwyczaj w ten spo-
s�b, �e o�rodki kultu wp�ywa�y na rozw�j wymiany,
a wi�c okresowo przy okazji �wi�t kultowych przyci�-
ga�y b�d� bezpo�rednich producent�w, b�d� niekiedy tak-
�e w�drownych kupc�w, ale rzadziej, i to raczej dopiero
we wczesnym feudalizmie, przekszta�ca�y si� w stale
osady rzemie�lniczo-targowe. Natomiast o�rodki w�adzy
oddzia�ywa�y miastotw�rczo w okresie wi�kszej stabili-
zacji pa�stewek plemiennych, kt�ra na naszych ziemiach
przypada � jak si� wydaje � na stulecia VII - IX. Wy-
twarza�y one znaczne zapotrzebowanie na niekt�re arty-
ku�y rzemie�lnicze, jak bro�, zbroje, ozdoby, obuwie,
odzie� itp., a tak�e na wi�kszy asortyment produkt�w
�ywno�ciowych. Koncentrowa�y wi�c zrazu tylko okre-
sowo, ze wzgl�du na dora�ne potrzeby, b�d� wolnych
wie�niak�w-rzemie�lnik�w oraz kupc�w, b�d� te� nie-
wolnych specjalist�w � rekrutuj�cych si� z je�c�w wo-
jennych. Oni w�a�nie stawali si� najcz�ciej sta�ymi mie-
szka�cami tych o�rodk�w. Z czasem wyrasta�y obok ca�e
osady rzemie�lniczo-handlowe, a cho� ich mieszka�cy
w znacznej mierze byli jeszcze rolnikami lub hodowca-
mi, gdy� zaj�cia rzemie�lnicze uzale�nione by�y od do-
ra�nych zam�wie� lub zapotrzebowa�, to jednak takie
osady uzna� ju� mo�na za pramiasta. Oczywi�cie nie
wszystkie o�rodki w�adzy plemiennej zdo�a�y wytworzy�

zawi�zki �ycia miejskiego, niekt�re pramiasta traci�y


znaczenie zapewne wraz z upadkiem pa�stewka plemien-
nego, ale kilka przynajmniej takich pramiast z epoki
plemiennej mo�emy na naszych ziemiach zarejestrowa�.
Nale�a�y do nich najprawdopodobniej: Pozna�, Gniezno,
Krak�w, Wroc�aw, Opole, G�og�w, Niemcza, Wolin,
Szczecin, Ko�obrzeg, przy czym nie jest to zestawienie
kompletne.

5. Wsp�lnoty terytorialne
i zawi�zki ustroju feudalnego

Przechodzenie w wi�kszej skali od rolnictwa przerzu-


towego na sta�e przynios�o bardzo istotne zmiany w ustro-
ju spo�ecznym ziem polskich. Wsp�lnota pierwotna o cha-
rakterze rodowym, ograniczaj�ca si� z czasem do tzw.
wielkich rodzin, mia�a za pod�o�e ekonomiczne potrzeb�
zbiorowego wysi�ku przy karczunkach i wypalaniu las�w.
Sta�e rolnictwo sprzyja�o natomiast indywidualizowaniu j
si� gospodarki w ramach mniejszych rodzin. Nie oznacza-
�o ono jednak r�wnoczesnego wyrabiania si� indywidual-
nej w�asno�ci uprawianych grunt�w. Siedz�cy w pobli�u
siebie osadnicy u�ytkowali zrazu wsp�lnie ziemi�, lasy,
drogi i wod�. Wsp�lnoty takie niekiedy si� rozrasta�y
szeroko, w miar� przybywania osadnik�w, a poniewa�
ziemi i las�w by�o pod dostatkiem, potrzeba ich rozgra-
niczania mi�dzy wsp�lnotami pojawia�a si� dopiero w�w-
czas, gdy jedna wsp�lnota wchodzi�a na obszar u�ytko-
wany przez drug�. Indywidualizowanie si� w�asno�ci
wewn�trz wsp�lnot dokona�o si� w p�niejszym etapie
i obj�o przede wszystkim ziemi� uprawn�. A mianowi-
cie jednostki mo�niejsze, dochodz�ce do znaczenia czy to
dzi�ki �upom wojennym i umiej�tnemu wyzyskaniu pracy
je�c�w, czy te� dzi�ki przymiotom osobistym, zacz�y
si� prawdopodobnie wy�amywa� ze wsp�lnot wcze�niej.
Musia�o to wp�ywa� na konsolidacj� � w obronie w�a-
snych zagro�onych interes�w � pozosta�ej cz�ci wsp�l-
noty. W tej fazie wsp�lnoty (opola) jak gdyby si� insty-
tucjonalizowa�y, wytwarzaj�c rodzaj samorz�du, kt�rego
'prze�ytki, wraz ze zbiorow� odpowiedzialno�ci� i z re-

102

liktami wsp�lnych �wiadcze� opolnych znalaz�y odbicie


w �r�d�ach z XII - XIII w.

Tym przemianom towarzyszy�a powolna teudaliza�ja


ustroju gospodarczo-spo�ecznego. Jej istot� by�o wyrabia-
nie si� ponadu�ytkowych praw do podstawowego �rodka
produkcji, jakim w coraz wi�kszym stopniu stawa�a si�
ziemia. Uzurpowali je sobie zapewne zwyci�scy wodzo-
wie na terytoriach podbitych plemion, a w drodze powol-
nej ewolucji wytwarza� si� musia�y na innych obsza-
rach. Proces ten zako�czy� si� dopiero za pierwszych
Piast�w, ale ju� w epoce plemiennej musia� przynie��
wzrost �wiadcze� poszczeg�lnych plemion na cele mili-
tarne. W miar� jak �wiadczenia te z dobrowolnych sta-
wa�y si� przymusowymi, nabiera�y charakteru renty feu-
dalnej. Procesowi feudalizacji torowa�a drog� na pewno
si�a; bez kt�rej nie da�oby si� utrwali� przymusu poza-
ekonomicznego, tworzenie za� zr�b�w wczesnego feuda-
lizmu by�o mo�liwe wtedy, gdy w�dz plemienny, czy in-
ny mo�ny, potrafi� sobie zorganizowa� w�asn� dru�yn�.
Dru�yna bowiem by�a czynnikiem, kt�ry przy�pieszy�,
czy wr�cz umo�liwi� � na bazie nadwy�ek produkcyj-
nych � przej�cie od demokracji wojennej do feudalizmu.

6. Rozw�j pa�stewek plemiennych

Nie wiemy nawet w przybli�eniu, ile pa�stewek ple-


miennych mog�o istnie� na naszych ziemiach. Po wi�k-
szo�ci z nich nie ocala�y nawet nazwy. Pr�ba odtworze-
nia tzw. terytori�w plemiennych na podstawie systemu
wa�niejszych grod�w Polski wczesnofeudalnej, zw�aszcza
kasztela�skich (S. Arnold), spotka�a si� z ostr� krytyk�
(K. Buczek). Zdani wi�c na u�amkowe obce �r�d�a pisa-
ne, wiemy o niekt�rych zaledwie przedteudalnych orga-
nizacjach politycznych, istniej�cych d�u�ej lub kr�cej na
interesuj�cym nas terytorium. Najstarsze informacje
z tego zakresu s� zreszt� stosunkowo p�ne, bo pochodz�
dopiero z oko�o po�owy IX w. Zawiera je tzw. Geograf
bawarski, tj. opis czy raczej rejestr plemion i grod�w
znajduj�cych si� na p�noc od Dunaju. Sk�ada si� on

103
wla�uwie z dwu zapisek uj�tych w ca�o�� pod wsp�lnym
tytu�em w jednym z r�kopis�w przechowanych w Ba-
warii, kt�ry powsta� na terytorium monarchii Frank�w
tu� przed jej rozpadem na mocy traktatu w Verdun
(843 r.). Czy opis ten sporz�dzono dla cel�w informacji
handlowej, czy polityczno-wojskowej, czy te� czysto po-
znawczej, rozstrzygn�� dzi� trudno. Mia� najwyra�niej
za podstaw� wiadomo�ci bardzo r�ne, o czym �wiadcz�
zaskakuj�co rozbie�ne liczby grod�w przypisywanych po-
szczeg�lnym plemionom czy zwi�zkom plemiennym. Wi-
docznie informatorzy raz pod poj�cie grodu podci�gali
znamienitsze obronne obiekty, a innym razem starali si�
uchwyci� globaln� liczb� osad na danym terytorium,
oczywi�cie w przybli�eniu, na co wskazuj� okr�g�e z re-
gu�y liczby. W sumie wiadomo�ci o grodach nie budz�
zaufania, co do nazw plemiennych za� zas�uguj� w pe�ni
na uwag�. Spo�r�d 13 plemion w pierwszej cz�ci opisu
�adne nie wi��e si� z Polsk�, spo�r�d za� 43 plemion czy
lud�w cz�ci drugiej 9 da si� na pewno lub z du�ym
prawdopodobie�stwem zwi�za� z Polsk�. S� to: Wolinia-
nie (Wielu�czanie) i Pyrzyczanie na Pomorzu Zachodnim,
Sl^�anie, Dziedoszanie, Opolanie i Gol�yce na �l�sku,
dalej Wi�lanie i L�dzice, a wreszcie przypuszczalna Go- '
planie (Glopeani) na Kujawach. Niekt�rzy badacza wi��� ,
nadto z Polsk� plemiona: Besunzane i Yerizane, ale loka- '
lizacja ich nastr�cza wiele trudno�ci. Dokument cesarza
Henryka IV z 1086 r., zatwierdzaj�cy na podstawie znacz-
nie wcze�niejszego �r�d�a (X w.) stan posiadania po��czo-
nych biskupstw praskiego i morawskiego, wymienia obok
wielu plemion czeskich r�wnie� 4 plemiona �l�skie,
a mianowicie: �l�an, Dziadoszan, Trzebowian i Bobrzan.
Mimo zastrze�e� formalnych, jakie budzi ten dokument,
przyjmujemy ze� do rejestru plemion polskich niezna-
nych sk�din�d Trzebowian i Bobrzan. Lokalizacja pierw-
szych nastr�cza trudno�ci; na og� przyjmuje si� ostatnio,
�e g��wnym ich grodem mog�a by� Legnica. Siedziby
Bobrzan rozci�ga�yby si� natomiast wzd�u� rzeki B�br,
lewego dop�ywu Odry.

Uderzaj�co ma�a jest liczba plemion na wielkim ob-


szarze Polski poza �l�skiem i Pomorzem Zachodnim- Czy

zabrak�o Geografowi bawarskiemu odno�nych informacji,


czy mo�e mniejsze organizmy plemienne zosta�y tu ju�
w�wczas wyparte przez wi�ksze zwi�zki plemion? Ta
ostatnia okoliczno�� dotyczy zw�aszcza � jak si� wy-
daje � poludniowopolskich Wi�lan. Nie znamy te� z na-
zwy ani jednego plemienia z terenu Wielkopolski. Zwi�-
zana najpierw z t� dzielnic� nazwa Polska (PoZon�a) po-
jawia si� stosunkowo p�no i ju� za Chrobrego oznacza
ca�e jego pa�stwo. W�tpliwe wi�c, czy w og�le by�a
nazw� plemienn�. Natomiast wsp�czesny Mieszkowi I
kronikarz saski Widukind z Korbei napisa�, �e Mieszko
panuje nad ludem zwanym Licikawiki. To samo zdaje
si� po�wiadcza� w po�owie X w. cesarz bizanty�ski Kon-
stanty Porfirogeneta, kt�ry w dziele O zarz�dzaniu ce-
sarstwem wspomnia� jakich� pogan znad Wis�y zwanych
Dicyke czy mo�e raczej Licyke. Pr�bowano ich ��czy�
z L�dzianami i lokalizowa� w Wielkopolsce. Dzi� nato-
miast przyjmuje si� pogl�d (H. �owmia�ski), �e Licika-
wiki i Licyke byliby to Listkowice (Leszkowice), potom-
kowie Leszka, kt�ry by� dziadem Mieszka I. W takim
uj�ciu r�wnie� ta nazwa nie by�aby pochodzenia ple-
miennego. Rych�o zreszt� zosta�a wyparta przez nazw�
Polska. Plemi� czy zwi�zek ponadplemienny L�dzic�w
lokalizujemy dzi� we wschodniej cz�ci naszych ziem
w rejonie Sandomierza i Lublina (H. �owmia�ski). Mniej
prawdopodobna jest ich lokalizacja na pograniczu mi�dzy
Polsk� a Rusi�, w dawnych ziemiach przemyskiej i sa-
nockiej (T. Lehr-Sp�awi�ski). Tak jak �r�d�oslowem na-
zwy Polan by�o pole, tak nazw� L�daic�w wyprowadzamy
od rzeczownika pospolitego t�da, oznaczaj�cego grunt
uprawny. Tak jak od Polan urobiono nazw� naszych
przodk�w na zachodzie, tak od L�dzic�w � na wscho-
dzie (litewskie Lenkas, ruskie Lach, w�giersko Lengyel).
�wiadczy to o roli, jak� musieli L�dzice odgrywa� w do-
bie formowania si� naszego pa�stwa, ale tak�e o zasad-
no�ci ich wschodniej lokalizacji. Warto doda�, �e wspo-
mniany ju� Konstanty Porfirogeneta napisa� o Lendza-
nenoi, �e wraz ze wschodnios�owia�skimi Krywiczanami

uiszczali danin� na rzecz Rus�w.


Nie znamy wreszcie ani jednego plemienia z terenu

104
105

Mazowsza, chocia� przypuszcza� mo�na, �e nazwa krainy


historycznej urobiona zosta�a od nazwy plemiennej Ma-
zowszan, tak jak nazwa �l�sk od Sle�an.

Zanim Mieszko I zjednoczy� pod swoj� w�adz� wi�k-


szo�� czy ca�o�� ziem polskich, wykszta�ci�y si� na nich
przynajmniej dwa silniejsze o�rodki pa�stwowe, o struk-
turze przypuszczalnie ju� cz�ciowo feudalnej. By�o to
pa�stwo Wi�lan na po�udniu i pa�stwo Polan na p�nocy.

7. Pa�stwo Wi�lan

Ju� przekaz Geografa bawarskiego nasuwa przypu-


szczenie, �e wspomniani przeze� Wi�lanie, bez podania
liczby grod�w, to albo jaki� bardzo ma�o znacz�cy orga-
nizm plemienny, albo du�y zwi�zek o trudno uchwytnych
danych. Kompletny brak innych nazw plemiennych z te-
renu Ma�opolski, b�d�cej siedzib� Wi�lan, przemawia�by
za t� drug� ewentualno�ci�. Do tego samego wniosku
zdaje si� prowadzi� inny przekaz, a mianowicie tzw. opis
Germanii kr�la angielskiego Alfreda Wielkiego (871 -
899 r.), stanowi�cy przer�bk� geograficznej cz�ci dzie-
j�w �wiata chrze�cija�skiego pi�ra biskupa hiszpa�skiego
Orozjusza (V w.). Informuje on, �e na wsch�d od Moraw
le�y kraj Wi�lan (Wi�le tond), a na wsch�d z kolei od
niego znajduje si� Dacja (teren p�niejszej Rumunii). Tak
wi�c pa�stwo Wi�lan wybija�oby si� znaczeniem na du-
�ym obszarze mi�dzy Morawami a Dacj�. Potwierdzenie
tego wniosku znajdujemy w trzecim z kolei przekazie
o pa�stwie Wi�lan, tj. w �ywocie aposto�a Wielkich Mo-
raw �w. Metodego (zm. w 885 r.), spisanym wnet po jego
�mierci. W pewnym fragmencie autor �ywotu pisze, �e
Metody mia� dar proroczy, a stwierdzenie to popar� na-
st�puj�cym przyk�adem: �Poga�ski ksi���, bardzo po-
t�ny, siedz�c na Wi�le [lub: Wi�lech] ur�ga� chrze�ci-
janom i szkody im wyrz�dza�. Pos�awszy wi�c do niego,
kaza� mu [Metody] powiedzie�: Dobrze by by�o, synu,
aby� si� dal ochrzci� dobrowolnie na swojej ziemi, bo
inaczej b�dziesz w niewol� wzi�ty i zmuszony przyj��
chrzest na ziemi cudzej. Wspomnisz moje s�owo. Tak si�
te� sta�o".

Nie nale�y tej relacji bra� ca�kiem dos�ownie, bo mo�e


ona by� ska�ona tendencyjno�ci�, ale na pewno jest
w niej echo rzeczywistych wydarze�. Istnienie pa�stwa
Wi�lan w �wietle wszystkich trzech przekaz�w nie ulega
kwestii. Mo�na mie� w�tpliwo�ci, czy istotnie by�o to
pa�stwo pot�ne. Nie wiemy, gdzie znajdowa� si� jego
g��wny o�rodek w�adzy, bo okre�lenie �na Wi�le" tego nie
wyja�nia, nasuwa si� najwy�ej przypuszczenie, �e chodzi
o najwa�niejszy gr�d nad g�rn� Wis��, tj. Krak�w. Wi-
�lic� nale�y raczej wy��czy�. M�g� w�adca Wi�lan ur�ga�
misyjnej dzia�alno�ci pa�stwa wielkomorawskiego i m�g�
te� ulec jego przemocy, zw�aszcza gdy panuj�cy w nim
Swi�topetk (870 - 894) wyni�s� je do szczytu pot�gi. M�g�
te� by� ochrzczony �na ziemi cudzej". Najbardziej dy-
skusyjna jest natomiast sprawa ewentualnej chrystiani-
zacji pa�stwa Wi�lan w obrz�dku s�owia�skim Wielkich
Moraw. Pogl�dy w nauce s� podzielone. Jedni uwa�aj�,
�e chrystianizacja taka istotnie nast�pi�a, i szukaj� jej
�lad�w we wczesnym �redniowieczu polskim, w postaci
np. domniemanej drugiej, tj. s�owia�skiej metropolii
w Polsce za czas�w Boles�awa Chrobrego, a w rzekomej
likwidacji tej metropolii pr�buj� nawet dopatrzy� si�
�r�d�a konfliktu mi�dzy Boles�awem Szczodrym i bisku-
pem krakowskim Stanislawem. Relikty j�zyka, kt�rym
pos�ugiwa� si� ten obrz�dek (tzw. j�zyk starocerkiewno-
s�owia�ski), dostrzega si� w pie�ni Bogurodzica, datowa-
nej zatem na czasy bardzo zamierzch�e. Inni badacze za-
przeczaj� w og�le istnieniu obrz�dku s�owia�skiego
w Polsce. Na pewno wi�kszej roli on tu nie odgrywa�,
bo pozostawi�by prawdopodobnie jakie� trwalsze i wy-
ra�niejsze �lady. Nie mo�e wi�c by� mowy o takiej chry-
stianizacji, jaka dokona�a si� w pa�stwie wielkomoraw-
skim, ale te� pewnego wp�ywu na Polsk� nie mo�na ca�-
kiem zaprzecza�, cho�by ze wzgl�du na �cis�e zwi�zki
Polski po�udniowej z Czechami, przynajmniej po upadku
pa�stwa wielkomorawskiego (906).

Nie wiadomo, kiedy upad�o pa�stwo Wi�lan. Czy kl�-


ska jego �pot�nego ksi�cia" by�a tylko epizodem, czy
te� ��czy�a si� z likwidacj� samego pa�stwa. W X w.
w ka�dym razie ju� o nim nie s�yszymy, natomiast do-
my�lamy si� z du�ym prawdopodobie�stwem, �e przy-
najmniej po schy�ek panowania Mieszka I jego teryto-
rium znajdowa�o si� pod zwierzchno�ci� w�adc�w cze-
skich.

8. Pocz�tki pa�stwa Polan

W tym mniej wi�cej czasie, kiedy na po�udniu Polski


istnia�o pa�stwo Wi�lan, w jej cz�ci p�lnocno-zachodniej
tworzy�y si� zawi�zki wczesnofeudalnego pa�stwa Polan.
Jego bezpo�redni� kontynuacj� by�o pa�stwo Mieszka I.
Wed�ug tradycji dworskiej pierwszych Piast�w, utrwalo-
nej z pocz�tkiem XII w. w kronice anonima, zwanego
W p�niejszej historiografii Gallem, Mieszko I by� ju�
czwartym w�adc� pa�stwa Polan. Przed nim w�adali tu
'przodkowie Mieszka: Ziemowit, Leszek i Ziemomys�.
Niekt�rzy badacze odnosili si� do tej tradycji nieufnie,
ale Gali tak wyra�nie odgranicza odno�n� informacj� od
legendy, �e nie ma powodu mu nie wierzy�, skoro w in-
nych sprawach informuje na og� rzetelnie. Ale i w sa-
mej legendzie o z�ym w�adcy Popiciu i jego zacnym ora-
czu, Pia�cie, kt�rego syn Ziemowit mia� zaj�� miejsce
Popiel�, doszuka� si� mo�na echa obalenia dawniejszego
jeszcze w�adcy Polan. Tak wi�c pa�stwo Polan si�ga-
�oby swymi pocz�tkami jeszcze IX w.

9. Kultura duchowa l wierzenia S�owian


w okresie poga�s!d;n

W dobie przedchrze�cija�skiej S�owianie nie znali pi-


sma. St�d te� nie mamy dostatecznie wymownych prze-
kaz�w �r�d�owych. Podstawowym elementem kultury mu-
sia�a by� oczywi�cie religia i zwi�zana z ni� mitologia,
w kt�rej wyra�a� si� �wiatopogl�d epoki. Niestety o re-
ligii poga�skiej na ziemiach polskich niemal zupe�nie
brak wiadomo�ci. P�ny przekaz D�ugosza okaza� si� nie-
mal mistyfikacj� historyka, kt�ry w reliktach poga�stwa
i zabobonach ludu polskiego, w pi�� wiek�w po chrystia-
nizacji, szuka� odpowiednik�w mitologii staro�ytnych
Grek�w i Rzymian. Poniewa� natomiast stosunkowo do-
brze po�wiadczone s� wierzenia poga�skie na Rusi oraz

na drugim kra�cu S�owia�szczyzny, tJ. u Obodrzyc�w,


Wielet�w i na zachodnich kresach Pomorza (Wolin, Szcze-
cin), a w pewnych elementach okazuj� si� zbie�ne, st�d
mo�na, wnosi�, �e na ziemiach polskich przedstawia�y
si� podobnie. Do weryfikacji uzyskanego st�d obrazu po-
s�u�y� si� mo�na znaleziskami archeologicznymi z terenu
Polski (�ysa G�ra, P�ock, Sob�tka, Wolin i in.).

Tak wi�c na najwy�szym szczeblu w wyobra�eniach


S�owian znajdowa� si� b�g ognia i b�yskawicy, zwany
na Rusi Swarogiem; z kolei po nim najwi�ksz� czci� da-
rzono boga s�o�ca lub s�o�ca i ognia, zwanego w ca�ej
przypuszczalnie S�owia�szczy�nie Swaro�ycem (jak gdyby
synem Swaroga), a na Rusi dodatkowo jeszcze Dad�bo-
giem. Pochodn� tych kult�w by� szczeg�lny szacunek dla
hutnictwa i ku�nictwa, jak o tym zdaje si� �wiadczy�
nieprzypadkowa chyba ��czno�� miejsc kultowych z o�rod-
kami metalurgicznymi (�ysa G�ra, P�ock). Czcili nadto
nasi przodkowie rzeczki, strumyki, niekt�re drzewa i si-
�y przyrody. Pierwotnie bogom swoim nie stawiali �wi�-
ty�, lecz czcili ich w gajach, ewentualnie w miejscach
ogrodzonych, gdzie r�wnie� odbywali s�dy. �wi�tynie s�
wytworem p�nego poga�stwa, a znamy je z zachodnich
kres�w S�owia�szczyzny. R�wnie� kap�ani pojawili si�
u S�owian by� mo�e dopiero pod wp�ywem chrze�cija�-
skiego s�siedztwa. Ze zwierz�t szczeg�ln� czci� darzyli
nasi poga�scy przodkowie konie; w szczeg�lno�ci pos�u-
giwali si� nimi przy odprawianiu wr�b. W og�le gus�a
i czary by�y wa�kim elementem ich �wiatopogl�du. Jed-
nym z g��wnych obrz�d�w religijnych by�o �wi�to sob�-
tek. W okresie plemiennym, a zw�aszcza tworzenia si�
uk�adu feudalnego, wykszta�ca�y si� kulty lokalne, zamy-
kaj�ce si� w w�skich stosunkowo granicach plemion czy
zwi�zk�w plemiennych. Powstawa�y wi�c odr�bne wy-
obra�enia bog�w, pod odr�bnymi nazwami, a przyk�ad�w
w tym wzgl�dzie dostarcza i S�owia�szczyzna nad�abska,
i Ru�. Bogowie tej epoki mieli po trzy lub cztery twarze,
kt�re symbolizowa�y b�d� r�ne sfery boskiej mocy, b�d�
te� wszechobecno�� na obszarze plemiennym.

IV. WCZESNY FEUDALIZM POLSKI


(OD PO�OWY X DO KO�CA XII W.)

l. Pogl�dy historiografii na genez� pa�stwa polskiego

W �r�d�ach pisanych pa�stwo polskie pojawi�o si�


nagle i to od razu jako tw�r politycznie dojrza�y, jako
partner i sprzymierzeniec najwi�kszej pot�gi �wiata
chrze�cija�skiego, odnowionego przez kr�l�w niemieckich
z dynastii saskiej cesarstwa rzymskiego. Badaczom prze-
sz�o�ci wydawa�o si� to dziwne, jak d�ugo pod �opat�
archeologa nie przem�wi�a ziemia i dop�ki nie poddano
wnikliwej analizie na p�aszczy�nie por�wnawczej rozpro-
szonych okruch�w czy wzmianek historycznych. Szukano
d�ugo takiej teorii, kt�ra by wyja�nia�a zarazem i naro-
dziny pa�stwa, i genez� rysuj�cego si� wyra�nie ju� u je-
go pocz�tk�w rozwarstwienia spo�ecze�stwa. Wraz z odej-
�ciem od skonstruowanych przez Kad�ubka bajecznych
pradziej�w Polski powsta�y w XVIII w. teorie, wed�ug
kt�rych pa�stwo polskie by�o efektem najazdu ze-
wn�trznego, co w najcz�stszym uj�ciu przedstawia�o si�
w ten spos�b, �e S�owianie podbili miejscow� ludno��
sarmack�, tworz�c warstw� panuj�c� i aparat pa�stwo-
wy (A. Naruszewicz i inni). W nast�pnym stuleciu na-
je�d�c�w-Lechit�w szukano w Dacji (W. A. Maciejowski),
w Ilirii (A. Bielowski), a wreszcie w Skandynawii. Ta
ostatnia pr�ba wyja�nienia pocz�tk�w pa�stwa polskie-
go, maj�ca za przes�anki m.in. domniemane norma�skie
imi� Mieszka I � Dago (z aktu Dagome iudex) oraz rze-
kome znaki runiczne (inskrypcyjne pismo skandynawskie
w herbach szlachty polskiej), odegra�a du�� rol� w anty-
polskiej propagandzie dawnej nauki niemieckiej. Tw�rc�.
teorii najazdu norma�skiego by� K. Szajnocha (1857).
W jego uj�ciu podb�j naszych ziem przez skandynawskich

110

Lach�w (lag, lah = towarzysz) zosta� dokonany jeszcze


w VI w. Nowy z�agodzony wariant tej teorii wyszed�
spod pi�ra F. Piekosi�skiego (1881). Wed�ug tego uczone-
go podboju nadwi�la�skich Lechit�w (VII lub VIII w.)
dokonali nie wprost skandynawscy Normanowie, ale nad-
labscy Lechici, kt�rzy wcze�niej ulegli wp�ywom nor-
ma�skim. Wreszcie sp�nionym echem teorii najazdu nor-
ma�skiego by� pomys� K. Krotoskiego, �e Normanowie
przybyli na ziemie polskie przez Ru� (1925).

Z teoriami podboju zewn�trznego wsp�istnia�y pr�by


wyja�nienia pocz�tk�w pa�stwa polskiego w wyniku d�u-
giej wewn�trznej ewolucji. Pierwsz� tak� oryginalnie po-
my�lan� naukow� konstrukcj� da� J. Lelewel (1846).
Punkt ci�ko�ci spoczywa� w niej na ewolucji spo�ecze�-
stwa. W d�ugim procesie dziejowym autor widzia� usta-
wiczne �cieranie si� dwu warstw: arystokratycznych le-
chit�w oraz wie�niaczego gminow�adztwa. Efektem tego
�cierania si� by� post�puj�cy wzrost znaczenia lecbit�w
(�z lech�w lechcice", czyli �zlechcice", to szlachta, szlach-
cice), przejawiaj�cy si� w utrwalaniu rz�d�w autokraty-
cznych (jedynow�adczych) kosztem gminow�adztwa, kt�-
rego wyrazem by�y wiece. Na gruncie krytyki teorii na-
jazdu K. Szajnochy i F. Piekosi�skiego wykrystalizowa�a
si� tzw. polska teoria rodowa (K. Potka�ski, O. Balzer,
Z. Wojciechowski). Przyjmowa�a ona, �e organizacja pa�-
stwowa by�a wynikiem ewolucji ustroju rodowego, dyna-
stia mia�a rodow� budow�, a monarcha to nikt inny, jak
tylko starosta panuj�cego rodu. W drodze podboju we-
wn�trznego r�d ten mia� podporz�dkowa� sobie inne ro-
dy, z cz�ci� z nich wchodz�c w przymierze i uznaj�c ich
lepsze prawa, cz�� za� obracaj�c w poddanych. Teoria
ta okaza�a si� b��dna, gdy dowiedziono, �e pa�stwo po-
wsta�o na gruncie pe�nego rozk�adu spo�ecznego ustroju
rodowego, co wi�cej � na gruncie rozk�adu r�wnie�
wsp�lnot terytorialnych. \

Nie da si� inaczej wyja�ni� genezy naszej pa�stwowo-


�ci, jak tylko w drodze powolnego narastania elemen-
t�w feudalizmu w �onie wsp�lnoty pierwotnej, a� do ich
przej�cia w now� spo�eczno-ustrojow� i gospodarcz� ja-
ko��, kt�ra bez aparatu pa�stwowego obej�� si� nie
mog�a.

^.,..'" . 111

2. Prze�omowe momenty w budowie pa�stwa


wczesnofeudalnego w Polsce

S�usznie w historiografii naszej nazwano Mieszka I bu-


downiczym pa�stwa polskiego. Wiele bowiem wskazuje
na to, �e dopiero jego geniusz zespoli� te elementy, kt�re
w budowie trwa�ego organizmu politycznego by�y nie-
zb�dne. Badania archeologiczne wykaza�y, �e wielkie
grody pa�stwa Polan, jak zw�aszcza Gniezno i Pozna�,
wybudowane zosta�y w po�owie X w. Nale�a�oby wi�c
je ��czy� ju� z pa�stwem Mieszka I. Jaka by�a ich funk-
cja? � Nie by�y to ju� grody plemienne, czy tzw. czo�a
opolne, s�u��ce niegdy� bezpiecze�stwu najbli�szej oko-
licy, ale siedziby ksi�cia oraz za��g i funkcjonariuszy
ksi���cych, a zatem podstawa w�adzy terytorialnej pa�-
stwa. Tradycja przechowa�a d�ugo tak� rol� tych i in-
nych grod�w, bo jeszcze kronika Galia przekazuje nam
informacje, �e za Boles�awa Chrobrego Pozna� mia� 1300
pancernych i 4000 tarczownik�w (lekka jazda), Gniezno �
1500 pancernych i 5000 tarczownik�w, dla W�oc�awka
odno�ne liczby wynosi�y 800 i 2000, a dla Giecza � 300
i 2000. Nale�y sobie wyobra�a�, �e wraz z powi�kszaniem
si�-terytorium pa�stwowego grod�w tego typu przyby-
wa�o, a cho� ich za�ogi w stosunku do pojedynczego gro-
du by�y z czasem coraz mniej liczne i coraz bardziej
rozproszone, to jednak w sumie stanowi� musia�y znaczn�
si��. Mia�y one pierwotnie charakter dru�yn monarszych,
z czasem za� przekszta�ca�y si� w rycerstwo osiad�e,
zwi�zane z ziemi� i �yj�ce z renty feudalnej. Za Mieszka I
instytucja dru�yny by�a jeszcze w pe�ni rozwoju. Infor-
muje o niej Ibrahim ibn Jakub, pisz�c, �e Mieszko mia�
3000 pancernych o du�ych walorach bojowych, kt�rych
zaopatrywa� w odzie�, bro�, konie i �ywno�� i kt�rym
regularnie wyp�aca� �o�d, a nawet wyposa�a� ich dzieci.
Liczby podane przez Ibrahima ibn Jakuba oraz Galia
wydaj� si� wysoce prawdopodobne, bo je�eli Mieszko
mia� ich 3000, to za Boles�awa Chrobrego nie dziwi liczba
4300 (bez tarczownik�w, o kt�rych podr�nik arabski nie
informowa�). Musia� bowiem Chrobry mie� owego zbroj-
nego wojska du�� liczb�, skoro � jak relacjonuje Thiet-

mar � 300 pancernych powierzy� cesarzowi Ottonowi III


przy okazji zjazdu gnie�nie�skiego w 1000 r.

Utrzymanie przez w�adc� w�asnym kosztem kilku- czy


kilkunastotysi�cznej dru�yny wymaga�o bardzo wysokich
dochod�w, kt�rych nie mog�y pokry� �upy wojenne ani
pierwotne, dorywcze �wiadczenia ludno�ci. Nale�a�o stwo-
rzy� system skarbowy, kt�ry by zabezpieczy� funkcjono-
' wanie rozbudowuj�cego si� aparatu pa�stwowego, a tak�e
j interesy materialne formuj�cej si� elity w�adzy. Zmian
l o znaczeniu prze�omowym dokona� zapewne w tej dzie-
; dzinie Mieszko I. Polega�y one na obci��eniu ca�ej lud-
no�ci � z wyj�tkiem woj�w i mo�nych, kt�rzy bezpo-
�rednio z w�adc� wsp�dzia�ali � sta�� rent� gruntow�
o charakterze publicznym. Nale�y przypuszcza�, �e ju�
bardzo wcze�nie mo�ni zdo�ali zwi�za� ze sob� zar�wno
cz�� wolnych, jak zw�aszcza niewolnych osadnik�w, i �e
aa w�asny u�ytek budowali � na znacznie mniejsz� ska-
l� � podobny do monarszego system skarbowy. Ale na-
wet ich ludzie, w szczeg�lno�ci wywodz�cy si� spo�r�d
wolnych, poci�gani byli do niekt�rych przynajmniej �wiad-
cze� publicznych. Rent�, aby odpowiada�a potrzebom pa�-
stwa, nale�a�o odpowiednio zr�nicowa� i uj�� w pewne
ramy organizacyjne. Ramy takie mamy po�wiadczone
przez Galia dla czas�w Boles�awa Chrobrego. Wprawdzie
niejeden ich element przeni�s� Gali wstecz ze stosunk�w-
sobie wsp�czesnych, to jednak sam system nie by� za
jego czas�w tworem nowym. Je�eli tradycja wi�za�a go
z epok� Chrobrego, nie przypisuj�c temu w�adcy bynaj-
mniej jego utworzenia, to widocznie wprowadzony zosta�
przez Mieszka I lub mo�e nawet przez jego poprzednik�w.
W obr�bie wi�kszych zespo��w osadniczych tworzono pe-
wien system gospodarki zamkni�tej, w kt�rym �wiadczenia
ludno�ci by�y pomy�lane tak, aby w sumie mog�y zaspo-
koi� potrzeby podr�uj�cego po kraju monarchy, b�d�-
( cych w jego otoczeniu urz�dnik�w i dworzan, a tak�e
. za��g grodowych. Zapasy przeznaczano z pewno�ci� na
l okoliczno�ci szczeg�lne, a zw�aszcza na zaopatrzenie woj-
ska w razie wyprawy wojennej. Jest w naszej nauce
kwesti� sporn�, czy tak poj�ta organizacja gospodarcza
", stanowi�a �system dworski" czy te� �system grodowy",

112

l�Historia Polski do roku 1505

I1S

inaczej m�wi�c, czy przedstawione wy�ej kompleksy osad-


nicze stanowi�y rodzaj w�o�ci z rezydencj� monarsz� czyli
dworem i osobn� administracj� gospodarcz�, czy te� pod-
lega�y grodom i zwierzchniej w�adzy kasztelan�w, w r�-
kach kt�rych znajdowa�y si� agendy policyjno-s�dowe
i wojskowe, a wi�c �rodki pozwalaj�ce stosowa� przymus,
niezb�dny w egzekwowaniu �wiadcze�. Dzi� coraz wi�cej
zwolennik�w zyskuje sobie ta druga wyk�adnia (A. Giey-
sztor, K. Modzelewski), jakkolwiek �r�d�a nasze nie po-
�wiadczaj� gospodarczych funkcji kasztelan�w. By� mo�e
jednak oba te systemy ze sob� w pewnym zakresie
wsp�istnia�y.

�wiadczenia ha rzecz pa�stwa musia�y si� sk�ada�


ju� za czas�w Mieszka I i Boles�awa Chrobrego zar�wno
z produkt�w, jak i ze s�u�ebno�ci. Niekiedy ogranicza�y
si� do jednej tylko postaci. Zwykli�my je nazywa� na
tym etapie spo�ecznego rozwoju rent� feudaln�, wyr�-
niaj�c w niej posta� produktow�, odrobkow�, a z czasem
tak�e pieni�n�. Rent� pierwotn� stanowi�y oczywi�cie
produkty gospodarki rolniczo-hodowlanej, a wi�c zbo�e
i rze�ne zwierz�ta domowe, oraz � w zwi�zku z bardzo
upowszechnionym u naszych przodk�w bartnictwem �
mi�d. Zamieniano j� cz�sto ju� za Mieszka I � stosow-
nie do potrzeb gospodarczych pa�stwa � na �wiadczenia
produktowe typu rzemie�lniczego lub na s�u�ebno�ci. Po-
niewa� osady wiejskie by�y z regu�y niedu�e i tworzy�y
je przewa�nie rozro�ni�te rodziny, zwykle w takich wy-
padkach ca�� wie� obarczano jednym rodzajem �wiadcze-
nia s�u�ebnego, co mia�o t� dodatni� stron�, �e w miar�
przybywania osadnik�w czy naturalnego rozrastania si�
osady nie by�o potrzeby dodatkowego okre�lania powin-
no�ci, bo by�y one ju� zwyczajowo przyj�te. W ten spo-
s�b powstawa�y ca�e wsie typu rzemie�lniczego lub us�u-
gowego, kt�re bardzo cz�sto od rodzaju �wiadcze� przyj-
mowa�y nazwy, niekiedy utrzymane do dzi�. By�y to np.
Szewce, Z�otniki, Grotniki, Korabniki, Szczytniki, Skot-
niki, Owczary, Kobylniki, Piekary, Rybitwy itp. Z terenu
Polski znamy ich ponad 40 kategorii, a zatem przynaj-
mniej tyle musia�o by� rodzaj�w s�u�ebno�ci. Przyjmowa-
no niekiedy, �e we wczesnym �redniowieczu niejako sa-
morzutnie wykszta�ci�y si� liczne wsie o specjalistycznym

114

profilu gospodarczym, kt�re nasi w�adcy tylko podporz�d-


kowali pa�stwu wczesnofeudalnemu. W wi�kszo�ci wy-
padk�w dzia�o si� jednak odwrotnie. To pa�stwo narzu-
ca�o cz�ci osadnik�w � stosownie do swoich potrzeb �
rodzaj rzemie�lniczego lub us�ugowego �wiadczenia, przy-
czyniaj�c si� jednak nierzadko do znacznego rozwoju
zaj�� pozarolniczych. Ustawa�y one przewa�nie wraz
z upadkiem tego wczesnofeudalnego systemu gospodarki
pa�stwowej. Czasem natomiast prze�ywa�y ten system, �
wp�ywaj�c w okresie kilku stuleci na gospodarczy profil
niekt�rych wsi. Zdarza�o si� jednak, �e monarcha celowo
sprowadza� osadnik�w o pewnych rzadszych umiej�tno-
�ciach, tworz�c od nowa pewne osady s�u�ebne. Pos�ugi-
wa� si� w tym celu zapewne g��wnie je�cami wojennymi.
Gali Anonim np. po�wiadcza, �e Boles�aw Chrobry mia�
ptasznik�w i �owc�w �niemal wszystkich narod�w".

Budowa wielkich grod�w o charakterze administracyj-


no-wojskowym musia�a si� odbywa� wsp�lnym wysi�kiem
du�ej liczby ludno�ci, tak zreszt�, jak grod�w epoki ple-
miennej. O ile jednak tamte budowa�a ludno�� niemal
samorzutnie, we w�asnym bezpo�rednim interesie, o tyle
w nowym uk�adzie stosunk�w spo�eczno-ustrojowych sta-
�o si� to jej obowi�zkiem. Z pewno�ci� nie stosowano na-
wet wy��cze� na rzecz mieszka�c�w posiad�o�ci tworz�cej
si� warstwy feuda��w. �wiadczenie by�o wi�c powszechne
i w tym charakterze utrzyma�o si� najd�u�ej. Gdy inne
zmienia�y si� z czasem w prywatno-prawne, ono pozo-
sta�o jako publiczne.

Wielkie grody epoki wczesnego feudalizmu � w znacz-


niejszym stopniu ni� dawne plemienne � zacz�y przy-
ci�ga� osadnik�w sta�ych. Osiadali oni w ich pobli�u,
tworz�c charakterystyczne dla tej epoki podgrodzia.
Wp�ywa�o na ten proces zar�wno poczucie bezpiecze�-
stwa u boku dobrze obwarowanych i obsadzonych za�oga-
mi wojskowymi grod�w, jak te� zapotrzebowanie tych
grod�w na r�ne artyku�y rolniczo-hodowlane i rzemie�lni-
cze, nie daj�ce si� w pe�ni pokrywa� ze �wiadcze� ludno-
�ci s�u�ebnej. Zar�wno przez budow� grod�w o nowych
funkcjach administracyjno-wojskowych, jak i przez nowy
system �wiadcze�, pa�stwo wczesnofeudalne przy�pie-
szy�o rozw�j spo�ecznego podzia�u pracy i stworzy�o po-

�� 115
trzeb� stosowania pieni�dza, kt�rej ju� nie mog�y sprosta�
monety obce. Nale�a�o wi�c wprowadzi� pieni�dz w�asny.
Jeszcze za Mieszka I moneta wybijana w niewielkiej ilo-
�ci w Polsce mia�a znaczenie raczej symboliczne ni� eko-
nomiczne, ale ju� za Boles�awa Chrobrego emisje sta�y
si� liczniejsze, a odpowiada�y zapewne rodz�cym si� po-
trzebom pa�stwa i spo�ecze�stwa.

Bardzo istotnym i prze�omowym elementem tworz�cego


si� pa�stwa wczesnofeudalnego w Polsce by�a r�wnie�
nowa nadbudowa ideologiczna w postaci religii chrze�ci-
ja�skiej, kt�ra ponad kultami i �wiadomo�ci� plemienn�
tworzy�a �wiadomo�� now�, integruj�c� pa�stwo w duchu
chrze�cija�skiego uniwersalizmu, wierno�ci w�adcy i po-
kory.

S. Walka o nowy kszta�t terytorialny pa�stwa

Ca�e niemal panowanie Mieszka I (ok. po�owy X w. �


992 r.) wype�nia walka o rozszerzenie podstaw terytorial-
nych pa�stwa. Walka ta mia�a bardzo donios�e znaczenie,
bo w jej wyniku zosta�y zespolone plemiona o bardzo bli-
skich sobie cechach kulturalno-j�zykowych, osiad�e na
zwartym pod wzgl�dem geograficznym obszarze. Panowa-
nie Mieszka I jest wi�c jednym z najwa�niejszych w na-
szych dziejach etap�w tworzenia si� polskiej .wsp�lnoty
polityczno-kulturalnej.

Je�eli kolebk� pa�stwa Polan by�a Wielkopolska, lub


mo�e tylko jej cz�� z o�rodkiem w Gnie�nie, to do naj-
wcze�niejszych zdobyczy tego pa�stwa musia�y nale�e�
pozosta�e obszary Wielkopolski oraz Kujawy. Bawi�cy
w 965/966 r. na dworze praskim Boles�awa I Ibrahim ibn
Jakub, o Polsce prawdopodobnie nie�le poinformowany
ze wzgl�du na �ywe w�wczas kontakty Polski z dworem
czeskim, napisa� o pa�stwie Mieszka I, �e jest ono naj-
rozleglejsze z kraj�w s�owia�skich i graniczy od p�nocy
z Prusami, a od wschodu z Rusi�. W granicach tego pa�"
stwa znajdowa�o si� zatem w�wczas Mazowsze. Autor
nazwa� Mieszka ,,kr�lem p�nocy" i wspomnia� o jego
s�siedztwie z Wieletami (mo�e przez Lubusz). Podb�j Po-
morza Zachodniego zosta� przez Mieszka dokonany w la-
tach 967 - 972; Pomorze Gda�skie spo�r�d nadmorskich

116

obszar�w w pierwszej kolejno�ci musia�o zosta� w��czo-


ne do Polski. Krak�w, kt�ry by� w�wczas wa�nym .
punktem etapowym na drodze handlowej z Rusi Kijow-
skiej do Pragi, zosta� przez Ibrahima zaliczony do w�adz-
twa ksi�cia Czech Boles�awa. Odosobniony pozosta� po-
gl�d (J. D�browski), �e Krak�w, a tak�e �l�sk, w X w.
w sk�ad pa�stwa czeskiego nie wchodzi�y. W tradycji
czeskiej, utrwalonej w dokumencie biskupstwa praskiego
z 1086 r., zwierzchno�� Ko�cio�a czeskiego rozci�ga�a si�
niegdy� na �l�sk i na Ma�opolsk�. Czas tej zwierzchno�ci
��czy� nale�y najprawdopodobniej z ostatni� �wierci�
X w., bowiem biskupstwa w Pradze i O�omu�cu zosta�y
kreowane oko�o 973 r. Pr�ba jej odnoszenia do okresu
pa�stwa wielkomorawskiego, kt�re upad�o oko�o 906 r.,
nie znalaz�a uznania. W ka�dym razie biskupstwo praskie
pretendowa�o do odnowienia tej zwierzchno�ci jeszcze pod
koniec XI w. Mamy wreszcte wyra�ne wskaz�wki �r�d�o-
we, �e dopiero Mieszko I, i to w schy�kowym okresie swe-
go panowania, zaj�� na rzecz Polski obie wspomniane
dzielnice. Do �l�ska najprawdopodobniej odnosi si�
wzmianka kroniki Thietmara pod 990 r. o �kr�lestwie"
zabranym przez Mieszka I Czechom, oraz wsp�czesna jej
wiadomo�� tzw. Mnicha sazawskiego o utracie Niemczy
przez Czechy. Nie mo�na zreszt� wykluczy� pogl�du, �e
Ma�opolska wesz�a w trwa�y zwi�zek z Polsk� dopiero
pod panowaniem Boles�awa Chrobrego. Kosmas pisze
wprawdzie, �e zaj�� j� Mieszko I, ale jako dat� tego faktu
podaje rok 999, kt�ry odpowiada ju� Chrobremu.

Jedyn� strat� terytorialn� Polski z czas�w Mieszka I


by�oby pogranicze polsko-ruskie z grodami Przemy�l
i Czerwie�, kt�re wed�ug tradycji ruskiej zosta�o oder-
wane od kraju �Lach�w" przez W�odzimierza Wielkiego

w 981 r.

Pod koniec panowania Mieszka I granice jego �gnie�-


nie�skiego" pa�stwa zosta�y opisane w tzw. akcie DaBome
iudex (990 - 992), kt�ry znamy niestety tylko z mocno
ska�onego streszczenia. Pa�stwo to opiera�o si� prawdo-
podobnie od strony p�nocnej o morze, od strony wschod-
niej graniczy�o z Prusami i Rusi�; st�d granica sz�a do
Krakowa, przy czym niekt�rzy badacze przyjmuj�, �e je-
szcze Krakowa nie obejmowa�a; dalej bieg�a ku rzece

117

Odrze i trudnej do zidentyfikowania miejscowo�ci Alemu-


re (mo�e O�omuniec), z kolei ku siedzibom Milczan, ale
ich nie obejmowa�a, i wreszcie � z biegiem Odry, za-
pewne a� ku morzu.

Je�eli tak zarysowane terytorium pa�stwowe zosta�o


zespolone pod jedn� w�adz� �wiadomie i celowo, to
�wiadczy to o m�dro�ci tw�rc�w pa�stwa polskiego i zro-
zumieniu jego naj�ywotniejszych interes�w. Je�eli za�
by�o efektem zbiegu okoliczno�ci, by� to zbieg nadzwy-
czaj szcz�liwy. Tworzy�y to terytorium w spos�b niemal
idealny dorzecza Wis�y i Odry, wzajemnie na siebie za-
chodz�ce i nie wykazuj�ce nawet w niekt�rych miejscach
wyra�nego dzia�u wodnego. Obie rzeki wraz z ich dop�y-
wami, a tak�e pas jezior na naszej cz�ci Ni�u �rodko-
woeuropejskiego, stanowi�y g��wne szlaki ruchu osadni-
czego, a nierzadko tak�e wa�ne arterie komunikacyjne.
Sie� hydrograficzna by�a tu wi�c istotnym czynnikiem
integruj�cym te grupy etniczne, kt�re znalaz�y si� w gra-
nicach tworzonego w drugiej po�owie X w. organizmu
pa�stwowego Polski. Tylko podmok�e obszary nadnoteckie,
os�oni�te po obu stronach szerokimi pasami puszczy,
w spos�b naturalny separowa�y Pomorze i utrudnia�y je-
go zro�ni�cie si� z reszt� ziem polskich.

To zwarte pod wzgl�dem geograficznym, etnicznym


i osadniczym terytorium Polski ze schy�ku X w. opiera�o
si� od po�udnia o naturaln� granic� g�rsk� Karpat i Su-
det�w; od zachodu by�o os�oni�te pasem puszcz, zalega-
j�cych mi�dzyrzecze Bobru i Nysy (�u�yckiej). Pocz�wszy
od uj�cia tej ostatniej rzeki, Odra � pozbawiona dop�y-
w�w lewobrze�nych, a maj�ca ca�e swoje zlewisko po
stronie wschodniej � stanowi�a wyra�n� i trudno do-
st�pn� bagnist� zapor� od zachodu. W dwu miejscach
jednak id�ce od strony wschodniej fale osadnicze prze-
kroczy�y t� rzek�, obejmuj�c obydwa jej brzegi: raz w re-
jonie uj�cia Warty, gdzie Odra wygina si� ku wschodowi,
teren jest suchszy, a na jej zachodnim przedpolu stan��
gr�d Lubusz, i drugi raz w rejonie Szczecina, gdzie z kolei
brzeg zachodni suchszy jest od wschodniego. Dalej od
uj�cia Odry i wyspy Wolin, zwi�zanej pod wzgl�dem
osadniczym z pomorsk� grup� S�owian, granica bieg�a

morzem do uj�cia Wis�y. O dolny, podmok�y od wschodu

�.

bieg tej rzeki opar�a si� granica mi�dzy osadnictwem


s�owia�skich Pomorzan i litwo-ba�tyjskich Prus�w. Tylko
tutaj, mniej wi�cej od uj�cia Osy, rzeka ta dzieli�a ludzi
i kultury, a dalej w g�r� ju� tylko ��czy�a mieszka�c�w
obu jej brzeg�w. Od ziemi che�mi�skiej ku wschodowi
granica mi�dzy Prusami a kujawsko-mazowieckimi S�o-
wianami by�a do�� p�ynna. Stanowi� j� pas mokrade�, je-
zior i puszcz; tu by�a mo�liwo�� wzajemnego przenikania
si� obu grup etnicznych, ale w X w. musia�y one by�
jeszcze od siebie odleg�e. P�ynna by�a na ca�ej swojej d�u-
go�ci granica wschodnia. Dorzecze Wis�y splata�o si� tu
niemal z dorzeczami Niemna, Prypeci i Dniestru. Granic�
w pewnym sensie naturaln� m�g� tu stanowi� w swoim
�rodkowym biegu Bug, ale od strony zachodniej osadni-
ctwo zatrzymywa�o si� na strefie las�w i mokrade� ci�g-
n�cych si� na wsch�d ku g�rnej Prypeci. Dopiero na po-
�udnie od tej strefy bagnisto-le�nej znajdowa�y si� te-
reny zasiedlone z kilkoma znacznymi grodami, o przej-
�ciowym polsko-ruskim etnicznym i kulturalnym cha-
rakterze. Od zarania naszej pa�stwowo�ci te tzw. grody
czerwie�skie, wraz z nosz�cym podobne przej�ciowe ce-
chy dorzeczem Sanu, by�y przedmiotem spor�w mi�dzy

Polsk� a Rusi�.

Terytorium pa�stwowe Polski z ko�ca X w. liczy�o nie


wi�cej ni� 250 ty�. km2. Stan jego zaludnienia szacuje si�
na oko�o l min mieszka�c�w. By�o wi�c ono zasiedlone
rzadko (oko�o 4 mieszka�c�w na l km2), w spos�b bar-
dzo nier�wnomierny, a krajobraz puszcza�ski dominowa�
jeszcze na rozleg�ych obszarach. Natomiast wi�ksze sku-
piska osadnicze musia�y si� znajdowa�, id�c od p�nocy,
w rejonie Wolina, Pyrzyc, Ko�obrzegu, S�awna, S�upska,
Gda�ska, Tczewa i Che�mna. Pas intensywnie zasiedlo-
ny ci�gn�� si� od Poznania i Giecza, przez Gniezno, Krusz-
wic�, P�ock gdzie� po Wyszogr�d. Bardziej na po�udnie
stwierdzi� mo�na kilka o�rodk�w o wi�kszym potencjale
demograficznym, jak zw�aszcza w rejonie Kalisza, ��czy-
cy, Sieradza. Potem znowu mamy pas g�ciej zasiedlony
gdzie� od Wolborza po Radom. Na �l�sku jako o� osad-
nictwa rysuje si� wyra�nie Odra, na co wskazuj� dobrze
udokumentowane terytoria plemienne Dziadoszan, �l�an,
Opolan i Gol�szyc�w. Ju� w owych zamierzch�ych czasach

licznych osadnik�w przyci�ga�y r�wnie� dop�ywy tej rze-


ki, a zw�aszcza Kaczawa, Bystrzyca, �l�a, O�awa, Nysa
K�odzka i Olza. Du�ym potencja�em ludno�ciowym odzna-
cza�a si� r�wnie� Ma�opolska, szczeg�lnie lewy brzeg Wi-
s�y na zwartym obszarze od Krakowa po dolin� Nidy, czy
jeszcze na wsch�d od tej rzeki w rejonie Sandomie-
rza i Zawichostu po Wy�yn� Lubelsk�. Wreszcie znacz-
na wyspa osadnicza znajdowa� si� musia�a w dolinie Sanu,
gdzie na czo�o wysun�� si� gr�d Przemy�l.

magdeburskiej, nie cofaj�cej si� nawet przed stwarza-


niem fa�szywych podstaw prawnych (czego dowiod�a zre-
szt� nauka niemiecka). W�a�nie cytowany ju� akt Dagome
�udex, w kt�rym Mieszko podda� swoje pa�stwo pod pro-
tekcj� Stolicy Apostolskiej, mia� na celu w pierwszym
rz�dzie wyjednanie dla Polski statusu odr�bnej prowincji
ko�cielnej. Uda�o si� dopi�� tego celu dopiero Boles�awo-
wi Chrobremu, ale by� to i tak sukces olbrzymi, skoro
wcze�niej schrystianizowane Czechy uzyska�y w�asne ar-
cybiskupstwo dopiero oko�o po�owy XIV w.

4. Chrzest Polski

'Jednym z najdonio�lejszych akt�w politycznych pa�-


stwa Mieszka I by�o przyj�cie chrze�cija�stwa. Spos�b,
w jaki tego aktu dokonano, dowodzi ogromnej zr�czno�ci
i przezorno�ci Mieszka. W�a�nie na dworze Ottona I przez
wiele lat dojrzewa�a my�l za�o�enia arcybiskupstwa
w Magdeburgu, kt�re w sferze ko�cielnej realizowa�oby
program ekspansji wschodniej cesarstwa. Arcybiskupstwo
to istotnie zosta�o powo�ane do �ycia w 968 r.; mia�o wy-
tyczone granice od strony zachodniej, a otwarte by�o ku
wschodowi. Mieszko jednak by� szybszy. Poj�� w 965 r.
za �on� Dobraw� c�rk� ksi�cia czeskiego Boles�awa I,
a w nast�pnym roku przyj�� wraz ze swoim dworem
chrzest; z kolei nast�pi�a chrystianizacja kraju. Czechy
nie mia�y jeszcze w�wczas w�asnego biskupstwa, lecz na-
le�a�y do bawarskiej diecezji w Ratyzbonie. Ta za� wcho-
dzi�a w sk�ad kierowanej z odleg�ej Nadrenii archidiecezji
mogunckiej, kt�rej konkurentem na wschodzie mia� si�
sta� Magdeburg. Wygra� tu wi�c Mieszko konflikt ko�cio-
�a niemieckiego i w ten spos�b zapewni� chrystianizowa-
nej Polsce status misyjnego terytorium, podleg�ego bez-
po�rednio Rzymowi. Pierwszym biskupem misyjnym Pol-
ski by� Jordan, kt�ry pochodzi� zapewne z kr�pu kultury
roma�skiej, mo�e z W�och, a mo�e z Lotaryngii. Jego na-
st�pc� by� Niemiec Unger. Biskupstwo misyjne mia�o cha-
rakter przej�ciowy i musia�o z czasem przybra� diece-
zjaln� form� organizacyjn�. Mieszko pokona� z pewno-
�ci� rozliczne trudno�ci, aby nie dopu�ci� do podporz�d-
kowania Polski pod wzgl�dem ko�cielnym archidiecezji

5. Stosunek Mieszka I do cesarstwa

Kr�l niemiecki z dynastii saskiej Otto I odnowi� w 962 r.


godno�� cesarza rzymskiego i zwi�za� j� trwale z kr�le-
stwem niemieckim. Zatem kr�lowie niemieccy zyskali nie
tylko najwybitniejsz� pozycj� w�r�d w�adc�w zachodniej
i �rodkowej Europy, ale podj�li plan rozci�gni�cia swojej
zwierzchno�ci, w zakresie w�adzy �wieckiej, nad ca�ym
�wiatem zachodniochrze�cija�skim. Mieszko wcze�nie zro-
zumia� t�. ide�, bo ju� wkr�tce po koronacji cesarskiej
Ottona I nazwany zostaje przez kronikarza niemieckiego
Widukinda �przyjacielem cesarza", co potwierdza nadto
Thietmar, nazywaj�c go pod 972 r. �wiernym cesarzowi".
Owa przyja�� i wierno�� okupywana by�a przez Mieszka
trybutem z terytorium �a� do rzeki Warty", a wi�c tery-
torialnego nabytku Polski na po�udnie od rzeki Warty.
Traktowa� Mieszko t� przyja�� jako z�o konieczne, maj�-
ce go dora�nie zabezpieczy� przed ekspansj� Marchii
Wschodniej, kt�ra z rejonu g�rnej �aby dokona�a w�a�nie
w 963 r. zaboru �u�yc. Zar�wno po �mierci Ottona I
(973), jak i Ottona II (983), popiera� do tronu cesarskiego
przeciwko dynastii saskiej ksi�cia bawarskiego Henryka
zwanego K��tnikiem.

Formaln� przyja�� z cesarzem przeplata�y konflikty


Mieszka ze wschodnioniemieckimi feuda�ami. W 963 r.
najecha� Polsk� na czele poga�skich Kedar�w sk��cony
z cesarzem przedstawiciel niemieckiego �wiata feudalne-
go Wichman. Zada� on kl�sk� Polakom w bitwie, w kt�-
rej poleg� nieznany z imienia brat Mieszka I. Informa-

cja o tej bitwie kronikarza niemieckiego Widukinda jest


pierwsz� wzmiank� �r�d�ow� o Mieszkowym pa�stwie.
W cztery lata p�niej ten sam Wichman poleg� w walce
z Mieszkiem. W 972 r. dosz�o do zbrojnego starcia mi�dzy
Polsk� a margrabi� Marchii Wschodniej Hodonem. Szal�
zwyci�stwa w s�ynnej bitwie pod Cedyni� przechyli� na
rzecz Mieszka jego brat Czcibor. Zwyci�ski Mieszko zo-
sta� wezwany przed Ottona I do Kwedlinburga, gdzie dal-
sz� przyja�� z cesarstwem okupi� musia� oddaniem na
dw�r cesarski, w charakterze jak gdyby zak�adnika, swego
syna Boles�awa, zwanego p�niej Chrobrym. Gdy wnet
zmari Otton I, a Mieszko popar� jego bawarskiego rywala,
doprowadzi�o to do zerwania przyjaznych stosunk�w Pol-
ski z cesarstwem. W 979 r. Otto II podj�� nawet wypraw�
zbrojn� przeciw Mieszkowi, kt�ra jednak nie przynios�a
zamierzonego rezultatu. Nie przywr�cono zerwanej �wie-
�o zale�no�ci trybutarnej Mieszka od cesarstwa, a gwa-
rancj� dobrych stosunk�w polsko-niemieckich mia�o by�
na przysz�o�� ma��e�stwo Mieszka z Od�, c�rk� margra-
biego Marchii Wschodniej Dytryka. Po �mierci Ottona II
(983) Mieszko zn�w popar� Henryka K��tnika, kt�ry jed-
nak tronu nie osi�gn��. Aby uprzedzi� konflikt zbrojny,
uzna� Mieszko zwierzchno�� cesarstwa nad swoim pa�-
stwem, a przy tej okazji z�o�y� zwyci�skiemu Ottonowi III
egzotyczny dar w postaci wielb��da. W 990 r. w trakcie
wojny z Czechami, kt�rej najbardziej prawdopodobnym
efektem by�o przy��czenie �l�ska do Polski, korzysta� Mie-
szko z pomocy militarnej cesarstwa.

6. Pocz�tek panowania Boles�awa Chrobrego

Mieszko I zmar� w 992 r., pozostawiaj�c dwu syn�w


z ma��e�stwa z Od�, c�rk� margrabiego Dytryka, oraz
Boles�awa zwanego Chrobrym ze zwi�zku ma��e�skiego
z Dobraw�. Brak Boles�awa w akcie Dagome iudex na-
suwa przypuszczenie, �e m�g� on by� przez Mieszka od-
suni�ty na rzecz syn�w z drugiego ma��e�stwa, lub �e
mia� wcze�niej wydzielone w�asne pa�stwo, np. na terenie
ziemi k-rakowskiej. Jakkolwiek by�o, zdo�a� on po �mierci

ijca zaw�adn�� ca�� jego spu�cizn�, usuwaj�c na wygna-


lie Od� wraz z jej synami i o�lepiaj�c jakich� uzurpato-
r�w by� mo�e z bocznej linii Piast�w, w osobach Przy-
fcywoja i Odylena.

Boles�aw dziedziczy� pa�stwo, kt�re mia�o dobrze u�o-


�one stosunki z cesarstwem, zapocz�tkowane zapewne za-
�aegi w Rzymie o polsk� prowincj� ko�cieln�, a mo�e
a o koron� kr�lewsk�, korzystnie zapowiadaj�ce si� sto-
itunki ze Skandynawi�, kt�rym drog� utorowa�o ma��e�-
itwo c�rki Mieszka I, rodzonej siostry Boles�awa, Swi�-
tos�awy � Storrady, z Erykiem Zwyci�skim, kr�lem
StWecji i Danii, a z kolei po �mierci tego� (994) wydanej
la Swena Wid�obrodego, kr�la du�skiego. Korzystnie
uk�ada�y si� te� stosunki z W�grami dzi�ki ma��e�stwu
Bostry Mieszka Adelajdy z tw�rc� pa�stwa w�gierskiego
Gejz�. Zaognione zapewne pozosta�y stosunki z Czechami
po niedawnej wojnie, a by� mo�e r�wnie� stosunki z Ru-
s;�, kt�ra zagarn�a w 981 r. Przemy�l z tzw. grodami
'czerwie�skimi.

W panowaniu Boles�awa Chrobrego wyr�ni� si� daj�


wyra�nis dwa etapy. W pierwszym dziesi�cioletnim mniej
wi�cej okresie ko�czy� Boles�aw budowl� ojca, zabiega-
j�c o polsk� prowincj� ko�cieln� oraz o koron�. Pog��bi�
sojusz z cesarstwem i wykorzysta� te szans�, kt�re mog�y
mu zjedna� Stolic� Apostolsk�. Okazja nadarzy�a si�, gdy
Wojciech syn czeskiego wielmo�y S�awnika, dwukrotnie
powo�ywany na biskupstwo praskie, w drodze powrotnej
z Rzymu w 996 r. � wobec wymordowania jego rodziny
w Czechach � szuka� schronienia w Polsce. Boles�aw
przyj�� go ch�tnie i dopom�g� w realizacji jego misyjnych
plan�w. �mier� Wojciecha podczas misji pruskiej (997),
a z kolei wykupienie na wag� z�ota jego zw�ok przez Bo-
les�awa, sprawi�y, �e Polska zyska�a w�asnego m�czenni-
ka, kt�rego w Rzymie uznano za �wi�tego. Dzi�ki temu
atutowi ju� w 999 r. papie� Sylwester II kreowa� �arcy-
biskupstwo �w. Wojciecha", kt�re powierzy� bratu m�-
(czennika Radzimowi Gaudentemu. W roku nast�pnym ce-
! sarz Otto III podj�� wotywn� wypraw� do grobu tego�
m�czennika, w��czaj�c przy tej okazji Boles�awa Chrobre-
go do swego planu �odnowy cesarstwa rzymskiego".

7. Zjazd gnie�nie�ski 1000 roku ^ ^ Wojciecha i wyprawO z nim 300


pancernych ry-

Mimo swojej religijnej oprawy zjazd gnie�nie�ski b^-^p^acji uchwa� i symboliki


zjazdu gnie�nie�-
aktem politycznym o du�ej donios�o�ci. Odbi� si� g�o�nym niekt�rzy uczeni id�
bardzo daleko, domy�laj�c
echem we wsp�czesnym �wiecie chrze�cija�skim. Zosti^ ^ Q^ ^ ^y^ Boles�awa
Chrobrego swoim za-
obszerme opisany w zaginionym �ywocie �w. Wojciecha, ^ ^^ nast�pc� na tronie
cesarskim. Do takich
z kt�rego odno�nych informacji czerpa� zapewne Ga(^^ ^^ ^ uprawniaj�, wydaje si�
jednak bar-
Anomm, wiele uwagi po�wi�ci� mu te� w gorzkich s�ot^ prawdopodobne, i� w cesarsko-
papieskim programie

WaCh biskUD mersehiir.lli-i Thiptmnr n Tnfcnootrrumlir J -

wach biskup merseburski Thietmar, a zarejestrowa�y

^odnowy imperium rzymskiego", kt�rego ideowy wyraz

r�wnie� roczniki niemieckie. Zjazd zosta� przez Polsl^stawia znana miniatura z


ewangeliarza Ottona III
starannie przygotowany w Stolicy Apostolskiej i na dwo^ ^ ^ Germanii i
S�owia�szczyzny sk�a-
rze cesarskim w drodze dyplomatycznej. Boles�aw ni, ^ cesarzowi), Boles�awowi
przypa�� mia�a god-
szcz�dzi� �rodk�w, by wypad� dostojnie i okazale. B<^ ^ ^^ s�owia�skich.

wi�c w pewnym sensie prezentacj� cywilizacyjnego do. ^ ^g ^^ ^ powiod�o si�


Boles�awowi Chrobre-
robku m�ode] pa�stwowo�ci polskiej wobec najwy�sze^,, ,���i,��,� ,,�,.���
i.^^^iripi sknrn kr�l mia� hv�

nu uzyskanie korony kr�lewskiej. Skoro kr�l mia� by�

autorytetu �wczesnego �wiata zachodniochrze�cija�skiegi

Nawet niech�tny Polsce i BoLTawo^C^bre^u"^^^""""1' nie ^""y1 aktkoronacJi" przez


cesa-
rza, potrzebna by�a sakra papieska. Zabiegi czynione

w Rzymie w r. 1000 nie odnios�y rezultatu, a wnet, wo-

mar musia� przyzna�, �e prezentacja ta wypad�a bard4


okazale, i

nie� zmiany na tronie cesarskim, zosta�y w Stolicy Apo-


^yiolskiej udaremnione. Wed�ug p�niejszej tradycji, ko-

Realne korzy�ci, jakie Polska wynios�a ze zjazdu gnie�


^^ ^
nie�skiego, by�y bardzo du�e. Potwierdzaj�c decyzj� St^^^ta^^^czTs d^"Po!
skru"7a^e�a" wyjednana,

I� f* V A r'1/tC'l-rtlolrim /\ iii--rvrr\v"vr^t-i^ 11 " '�t � .n.1-^ �-> ^S


� ->1~1-;�^ � � - ���_�
11- ' �

- - - |ror
licy Apostolskiej o utworzeniu odr�bnej polskiej prowini^

wskutek zbiegu niesprzyjaj�cych okoliczno�ci

cji ko�cielnej, przekaza� r�wnocze�nie Otto na przysz�o�


Boles�awowi i jego nast�pcom w�adz� inwestytury dosto}
nik�w ko�cielnych, a wi�c prawo obsadzania zar�wni
stolicy arcybiskupiej i powo�anych w�wczas do �ycii
biskupstw (Ko�obrzeg, Wroc�aw, Krak�w), jak te� pozo
staj�cego dot�d w bezpo�redniej podleg�o�ci Rzymowi bii
skupstwa misyjnego, kt�remu wytyczono teraz obsza

dosta� j� Stefan w�gierski.

8. Nowe nabytki terytorialne

Ze �mierci� Ottona III (stycze� 1002) zbiega si� prawie


pocz�tek nowego etapu polityki Boles�awa Chrobrego. Jej

diecezjalny ze sta�� siedzib� w Poznaniu. Gali Anonii^^^y" "^"g ^zdobyc7e" tery


tonalne na zachodzie, po-
informuje, �e Otto uzna� Boles�awa godnym kr�lewskiej ^^ ^ wschodzie. Dopatrywano
si� w tym ch�ci two-
godno�ci, a na znak tego w�o�y� na jego g�ow� swoj� ce- ^^ rodzaju marchii, kt�re
na przedpolu �atwiejszych
sarsk� koron� i nazwa� go �bratem i wsp�pracownikiem granicznych strzec
mia�y nienaruszalno�ci tery-
cesarstwa" oraz �przyjacielem i sprzymierze�cem naroda ^^ pa�stwowego Polski. Brak
jednak na to wystar-
rzymskiego". Akt ten wychodzi� znacznie poza symbo. raj�cych dowod�w
liczne znaczenie, skoro Thietmar pisa� � wyrzutem; �Niect ^ kwietniu 1002 r gdy
zosta� zamordowany margra-
B�g wybaczy cesarzowi, �e czyni�c trybutariusza panern( ^ ^^ mi�nie�skiej Ekkehard,
Boles�aw zaj�� �u�yce
wyni�s� go tak wysoko"... Obustronne dary umocni�y za. ^ ^^ wkroczy� do Mi�ni, a
c�rk� sw� Regelind� wyda�
dzierzgni�te wi�zy przyja�ni. Cesarz ofiarowa� Chrobrenu ^ Hermana syna Ekkeharda.
�wie�o wybrany kr�lem
domniemany gw�d� z krzy�a Chrystusowego i tzw. w��., ^^im Henryk II uzna� wprawdzie
�u�yce i Milsko
czni� �w. Maurycego, za� Boles�aw darowa� cesarzowi ra- ^ ^^ Boles�awa z ramienia
Niemiec, ale w ugodzie

12*

12S
kry� si� zal��ek konfliktu. Wnet potem Boles�aw wmie-
sza� si� w sprawy czeskie. Bunt przeciwko tamtejszenu
w�adcy, okrutnemu Boles�awowi Rudemu, umo�liwi� Chro-
bremu wprowadzenie na tron czeski oddanego sobil
W�adywoja (spoza dynastii Przemy�lid�w). Gdy za� te)
zwi�za� si� z Henrykiem II, Chrobry dopom�g� Boles�a-
wowi Rudemu powr�ci� do w�adzy. Wobec nowych okru
cie�stw tego�, sam Boles�aw Chrobry zosta� powo�any ns
ksi�cia Czech. O�lepi� swego rywala i przez 18 miesi�c?
sprawowa� rz�dy w Czechach i na Morawach. Z kolei przjj
poparciu Henryka II brat Boles�awa Rudego Jaromi�
usun�� z Czech Chrobrego i za�ogi polskie. Przy Polsc�
pozosta�y jednak Morawy, a prawdopodobnie r�wnie� S�o-i
wacja. Epizod czeski Boles�awa Chrobrego by� zarazem
pocz�tkiem d�ugotrwa�ej wojny Polski z Henrykiem II(
Pierwszy jej etap rozegra� si� na terenie �u�yc i Milska.
a znalaz� ci�g dalszy w uci��liwej dla Niemc�w, wspieraj
nych przez poga�skich Lutyk�w, wyprawie w g��b Pol^
ski. Mimo skuces�w militarnych Henryka II i wkrocze-
nia jego wojsk w g��b Wielkopolski zawarty w 1005 n
pod Poznaniem pok�j, kt�rego warunk�w nie znamy, ni�
by� w pe�ni dla Niemc�w zadowalaj�cy, skoro wsp�cze-
sne �r�d�o niemieckie nazywa go �z�ym pokojem". Za-
wa�y�a na tym zapewne pora�ka naje�d�c�w na kr�tko
przed rozpocz�ciem pertraktacji, o czym wspomina Tiliet-i
mar. Nowy konflikt zbrojny rozpocz�� si� w 1007 r. Bo-
les�aw Chrobry zaj�� ponownie �u�yce i Milsko, a w �u-
pieskim pochodzie doszed� a� pod Magdeburg. Odweto-
wa wyprawa Henryka II przeciw Polsce dotar�a do G�o-
gowa, ale nie przynios�a sukcesu. W zwi�zku z zabiegami!
o koron� cesarsk�, poszed� Henryk II w 1013 r. na zje�dzie
w Merseburgu na ust�pstwa. Boles�aw zdo�a� prawdopo-
dobnie utrzyma� �u�yce z Milskiem jako lenno niemiec-
kie. Henryk II udzieli� Boles�awowi pomocy zbrojnej
w jego wyprawie na Ru� w tym�e roku, a z kolei Bole-
s�aw winien by� wspiera� w�osk� wypraw� Henryka wl
1014 r. Ten jednak posi�k�w nie udzieli�, co sta�o si� wst�-
pem do nowej fazy konfliktu zbrojnego. W 1015 r. rozpo-
cz�a si� wyprawa cesarza Henryka II przeciw Polsce. Na-
je�d�cy zdo�ali wprawdzie przekroczy� Odr�, ale n�kani
przez polskich obro�c�w musieli si� wycofa�. W dwa lata

126 1

p�niej ruszy�a nowa wyprawa cesarska. Plan uderzenia


na Polsk� od wschodu przez Jaros�awa M�drego nie do-
szed� do skutku. W toku tej wyprawy wojsko polskie
mia�o swoj� chlubn� kart� w postaci trzytygodniowej bo-
haterskiej obrony �l�skiego grodu Niemczy. Pok�j budzi-
szy�ski 1018 r. zako�czy� t� trzeci� faz� konfliktu. Polska
zatrzyma�a �u�yce i Milsko oraz Morawy. Celem utwier-
dzenia pokoju Boles�aw poj�� za �on� c�rk� Ekkeharda,
a siostr� margrabiego Mi�ni, Hermana, Od�.

9. Ru� w polityce Boles�awa Chrobrego


Wa�ne miejsce w polityce zagranicznej Boles�awa Chro-
brego zajmowa�a sprawa ruska. Celem tej polityki nie
by� jednak podb�j Rusi, lecz � co najwy�ej podporz�dko-
wanie Polsce, a w ka�dym razie oderwanie jej od soju-
szu z Niemcami; nadto chodzi�o o w��czenie do Polski
pogranicznego terytorium tzw. grod�w czerwie�skich. Po-
przez ma��e�stwo swojej c�rki ze Swi�tope�kiem, synem
ksi�cia kijowskiego W�odzimierza Wielkiego, zamierza�
Boles�aw utrwali� w�asne wp�ywy na Rusi po wspomnia-
nej wyprawie z 1013 r. Temu samemu celowi s�u�y� mia�a
poufna misja ruska biskupa ko�obrzeskiego Reinberna.
Ca�a akcja nie doprowadzi�a do zamierzonego rezultatu,
a w 1017 r. dosz�o do sojuszu mi�dzy Jaros�awe||a M�drym
a cesarzem Henrykiem II. Tote� w roku nast�p8St(p pod-
j�� Boles�aw znowu wypraw� na Ru�. Odni�s� du�y suk-
ces militarny, zdoby� liczne �upy, w drodze powrotnej za-
j�� na rzecz Polski grody czerwie�skie. Osadzi� te� na
tronie kijowskim na kr�tko Swiatope�ka, ale po ust�pie-
niu Polak�w wypar� go brat Jaros�aw M�dry. Boles�aw
pogodzi� si� z tym faktem i u�o�y� z Jaros�awem popraw-
ne s�siedzkie stosunki.

10. Ostatnie lata rz�d�w Boles�awa Chrobrego

Z rokiem 1018, na kt�ry przypad�y najwi�ksze sukcesy


polityki zagranicznej Boles�awa Chrobrego, urywa si�
najlepsze �r�d�o do jego panowania, kronika Thictmara.

127

St�d brak nam pe�niejszej informacji do ostatnich lat Bo-


les�awowych rz�d�w. Niekt�rzy badacze (D. Borawska,
A. F. Grabski) domy�laj� si�, �e w okresie tym wstrz�-
sn�a Polsk� jaka� rewolucja czy bunt, inni przyjmuj� za
Kosmasem, �e w 1021 r. Polska utraci�a Morawy (S. Za-
krzewski). Na domy�le oparta jest informacja naszej hi-
storiografii o nowej wojnie Boles�awa z Rusi� oko�o
1020 - 1022 r. Pewne jest natomiast, �e po �mierci w 1024 r.
najpierw niech�tnego Polsce papie�a Benedykta VIII,
a wnet po nim cesarza Henryka II, wszcz�� Boles�aw
w Stolicy Apostolskiej energiczne starania o koron� kr�-
lewsk�. Koronowa� si� za� w Gnie�nie w 1025 r. prawdo-
podobnie na dwa miesi�ce przed �mierci�.

11. Zmierzch i upadek monarchii pierwszych Piast�w

Na swego nast�pc� desygnowa� Boles�aw Chrobry Mie-


szka II, kt�ry wnet po �mierci ojca koronowa� si�. Star-
szy jego brat przyrodni Bezprym zosta� z woli ojca osa-
dzony w klasztorze kamedu��w ko�o Rawenny, m�odszy
za�, imieniem Otto, zrazu nie przedstawia� niebezpiecze�-
stwa dla nowego w�adcy. Rz�dy Mieszka II by�y konty-
nuacj� mocarstwowej polityki Boles�awa Chrobrego. Przy
Polsce pozostawa�a jeszcze wi�kszo�� nabytk�w teryto-
rialnych Chrobrego, a wi�c �u�yce i Milsko, strzeg�ce
wej�cia do Polski przez tzw. Bram� �u�yck�, posiada�a
te� Polska wbrew dawniejszym domniemaniom na przed-
polu Bramy Morawskiej � Morawy, a u przej�cia z Ma-
�opolski na W�gry � S�owacj�. Przy Polsce pozosta�o
r�wnie� terytorium pograniczne w stosunku do Rusi,
tzw. grody czerwie�skie.

We wsze�niejszym okresie swego panowania w��czy�


si� Mieszko II do wielkiej polityki �rodkowoeuropejskiej.
Akcentowa� silnie swoj� niezale�no�� wobec cesarstwa
i zwi�za� si� z opozycj� niemieck� w stosunku do Kon-
rada II, si�gaj�c swoimi wp�ywami a� do dalekiej Nad-
renii. Siadem porozumienia czy sojuszu Mieszka II z wro-
g� cesarzowi. Lotaryngi� jest kodeks liturgiczna z wiae-

rnnkiem Mieszka l adresowanym do� pe�nym pochwa�


h podziwu dla jego kr�lewskiej godno�ci listem Matyldy,
c�rki Herimana szwabskiego, a �ony ksi�cia Lotaryngii
Fryderyka. Wyrazem czynnego zaanga�owania Mieszka
w sprawy cesarstwa by�y dwukrotne jego dywersyjne
wyprawy w g��b Saksonii (1028, 1030), kt�re si�gn�y
;w niszcz�cym, wspieranym przez Lutyk�w pochodzie a�
jpo rzek� Saal�. Odwetowa wyprawa Konrada II (1029)
'dotarta zaledwie do �u�yc.

Mimo dora�nych sukces�w polityczno-militarnych Mie-


^�zka, nad Polsk� zawis�o niebezpiecze�stwo. O udzia�
w rz�dach upomnia� si� najstarszy syn Chrobrego Bez-
Drym, kt�ry ju� wcze�niej porzuci� �ycie zakonne, a po-
darty zosta� przez trzeciego syna Boles�awa � Ottona.
i Mieszko wygna� braci z kraju, ale to sytuacji nie po-
prawi�o, bo weszli oni w porozumienie zar�wno z wrogim
Polsce cesarstwem, jak i z Rusi�. W 1031 r. dosz�o do
dwustronnego ataku na Polsk�. Po nieudanej pr�bie opo-
ru przeciw Konradowi II, Mieszko uciek� do por�nio-
nego z cesarzem ksi�cia czeskiego Udairyka. Od strony
Rusi wkroczyli do Polski bracia Mieszka. Bezprym obj��
rz�dy, a dla pozyskania poparcia ze strony cesarstwa
odes�a� przez �on� Mieszka Rychez� na dw�r Konrada II
polskie insygnia koronacyjne. Wnet pad� jednak ofiar�
zamachu, kt�ry umo�liwi� Mieszkowi powr�t do kraju.
W wypadkach 1031 r. Polska ponios�a du�e straty tery-
torialne. �u�yce i Milsko odpad�y od Polski bezpowrot-
nie, tzw. grody czerwie�skie zaj�li Rusini, Morawy �
Czesi. Polska utraci�a, prawdopodobnie w�wczas, r�wnie�
S�owacj� na rzecz W�gier. Ale i wewn�trz pa�stwa sy-
tuacja Mieszka by�a nie�atwa. Jeszcze w ci�gu 1032 r.
musia� si� on stawi� w Merseburgu przed oblicze cesar-
skie i przyj�� podyktowane mu warunki. Cesarz podzie-
li� Polsk� mi�dzy Mieszka i jego brata Ottona, a nadto
� jak si� wydaje � wykroi� osobn� dzielnic� jakiemu�
Dytrykowi, bratankowi Chrobrego. Rych�e zej�cie Ottona,
na kt�rego targn�� si� jego w�asny giermek, a mo�e r�w-
' nic� usuni�cie Dytryka, umo�liwi�y na kr�tko Mieszkowi
zjednoczenie kraju, ale ju� w 1034 r. tak�e on zgin��
gwa�town� �mierci�.

12. Powstanie ludowe i reakcja poga�ska

�eli nie dotyczy innych wydarze� � przechowa�a mylne


Okres od zgonu Mieszka II w 1034 r. do najazdu Brze- Jego daty. Wprawdzie Gali
pisze, �e wywo�ali je �wy-
tys�awa I czeskiego na Polsk� latem 1039 r. i nast�pu- zwole�cy" i �niewolnicy",
nie ulega w�tpliwo�ci, �e ter-
j�cego tu� po nim powrotu do kraju syna Mieszkowego minologia ta nie jest
precyzyjna, i �e g��wn� si�� nap�-
Kazimierza przedstawia si� w naszych �r�d�ach zagad-dow� powstania by�a ludno��
wolna, kt�rej coraz bar-
kowo. Nie wiadomo przede wszystkim, kto by� u w�adzy dziej dawa�a si� we znaki
stale wzrastaj�ca renta feudal-
w tym pi�cioletnim okresie. Nie informuj� o tym ani na; w�a�ciwi niewolnicy mogli
si� do tego ruchu w��-
Gall Anonim, ani Mistrz Wincenty Kad�ubek, ani roczniki czy�. Nie trzeba bowiem
dowodzi�, �e liczne wojny z cza-
polskie. R�wnie� informacji na ten temat nie zawiera s�w Chrobrego i Mieszka II,
je�eli nawet przynosi�y du�e
kronika Kosmasa, cho� obszernie opisuje najazd Brzety- lupy, ogromnym ci�arem
spada�y na ca�� wie�niacz�
s�awa. Analogicznie rzecz si� przedstawia we wsp�- ludno�� kraju. Kto inny na cele
wojenne pracowa�, a kto
czesnych �r�d�ach niemieckich, na og�l interesuj�cych inny zgarnia� �upy. Wojna
by�a form� podzia�u dochodu
si� sprawami polskimi. Jedynie Kronika wielkopolska, spo�ecznego. Tak�e utrzymanie
Ko�cio�a, coraz bardziej
spisana w drugiej po�owie XIII w., podaje wiadomo��, �e si� rozwijaj�cego w Polsce
za Boles�awa Chrobrego
po Mieszku II obj�� rz�dy i koronowa� si� na kr�la jego i Mieszka II, w spos�b
bezpo�redni lub po�redni ci��y�o
pierworodny syn Boles�aw, kt�ry ��ycie �le sko�czy�", na ludno�ci wie�niaczej. Przy
innych wy�rubowanych ju�
a z powodu swej niegodziwo�ci zosta� niejako z pocztu �wiadczeniach feudalnych
musiano odczuwa� wprowa-
w�adc�w polskich wymazany. Niekt�rzy t� wiadomo�� dzon� w�a�nie dziesi�cin�
ko�cieln� w spos�b dotkliwy.
przyjmowali, nazywaj�c owego Boles�awa �zapomnia- Natomiast �wi�topietrze z terenu
Polski, rozpocz�te naj-
nym", bowiem w ten spos�b wyja�nia�a si� zarazem za- prawdopodobniej w zwi�zku z
aktem Dagome iudex, mia-
gadka �mnichostwa" Kazimierza Odnowiciela. Je�li si� �o pierwotnie posta�
�wiadczenia w�adcy na rzecz Stolicy
natomiast przyjmie, �e Kazimierz by� jedynym synem Apostolskiej, a wi�c
bezpo�rednio na barki ludno�ci nie
Mieszka, to niejasna jest zar�wno wiadomo�� rocznik�w spada�o. By�o zreszt� op�at�
niewysok�. Je�eli nie wzgl�*
o oddaniu go w 1026 r. na nauk�, jak i p�niejsza tr�dy- dy ideowe �ywego jeszcze w
tych czasach polskiego po-
cja o nim jako o mnichu. Wydaje si� jednak, �e owa ga�stwa, to w ka�dym razie racje
ekonomiczne t�umacz�
wiadomo�� o Boles�awie z Kroniki wielkopolskiej by�a dostatecznie zwi�zek powstania
ludowego z reakcj� po-
w�a�nie pr�b� rozwi�zania tej samej, nurtuj�cej nas; ga�sk�.

dzisiaj zagadki, i to rozwi�zania na domys�. Czy opr�cz Powstanie nie ogarn�o


ca�ej Polski. Z najwi�kszymi
Kazimierza mia� Mieszko II jeszcze innego przeznaczone- nasileniem wyst�pi�o w
Wielkopolsce, a omin�o z pew-
go do rz�d�w pa�stwem syna, czy Kazimierz obj�� w�a- no�ci� Mazowsze, gdzie
sytuacj� opanowa� cze�nik Miesza
dz� bezpo�rednio po ojcu, a dopiero wygnany z Polski ka II Miec�aw, uzurpuj�c sobie
w�adz� ksi���c�. Tu zna-
wybra� �ycie klasztorne, s� to pytania bez jednoznacznej le�li schronienie liczni
zbiegowie z dzielnic ogarni�tych
odpowiedzi. . powstaniem, a zw�aszcza z
Wielkopolski. Wojska ksi�cia

Pewne jest natomiast, �e po �mierci Mieszka II, ale) czeskiego Brzetys�awa I, kt�ry
latem 1039 r. podj�� wy-
przypuszczalnie bli�ej daty najazdu Brzetys�awa, wstrz�- prawe do Polski w celu
zdobycia zw�ok �w. Wojciecha,
sn�o Polsk� gro�ne dla wczesnego feudalizmu powstanie! nie natrafi�y na op�r ani na
�l�sku, ani w Wielkopolsce;

ludowe, po��czone z reakcj� poga�sk�. Pami�tano o nim Poza Mazowszem pa�stwowo�ci


polskiej nie by�o. Wy-

jeszcze na dworze Boles�awa Krzywoustego, a g�o�nym' prawa ta dope�ni�a miary


zniszczenia. Uwi�ziono bowiem
echem odbi�o si� w Niemczech, na Rusi i w Czechach nie tylko zw�oki �w. Wojciecha
i pochowanych w Gnie�-
cho� tradycja historyczna dwu ostatnich Kraj�w � je- nie: brata Wojciecha � Radzima
Gaudentego, oraz �pi�-
ciu braci m�czennik�w", ale zagrabiono wszystko to, co

osta�o si� po powstaniu ludowym z mienia ko�cio��w ka-


tedralnych gnie�nie�skiego i pozna�skiego (wspania�y
z�oty krzy�), uprowadzono w niewol� wielu ludzi wraz
z ca�ym dobytkiem. R�wnocze�nie za�ogi czeskie obsa-
dzi�y g��wne grody na �l�sku, w��czaj�c t� dzielnic� do
pa�stwa czeskiego. Nie wiadomo, czy powstanie i najazd
czeski dotkn�y Ma�opolsk�.

13. Odnowa pa�stwowo�ci polskiej

W okoliczno�ciach bli�ej nie znanych, jeszcze przed


powstaniem ludowym i najazdem Brzetyslawa, Kazimierz
zmuszony by� Polsk� opu�ci�, udaj�c si� � wed�ug prze-
kazu Galia � na W�gry, st�d za� do Niemiec. Zapewne
jeszcze w 1039 r. powr�ci� do kraju, poparty czynnie przez
cesarza Konrada II lub jego syna Henryka III (oddzia�
500 rycerzy). Nie wiadomo, jakich przeciwnik�w musia�
pokona� przy wej�ciu do Polski i w jakiej kolejno�ci
scala� swoje dziedzictwo. Pewne jest tylko, �e na po-
cz�tku swych rz�d�w w�ada� tylko Ma�opolsk� i Wielko-
polsk� oraz zapewne ��cz�c� je ziemi� ��czycko-sieradzk�.
Poniewa� jednak Gniezno i Pozna�, a zapewne r�wnie�
inne grody wielkopolskie, leg�y w ruinie, punkt ci�ko-
�ci odradzaj�cego si� pa�stwa przesun�� si� na po�udnie.
Do roli stolicy doszed� za panowania Kazimierza Odno-
wiciela Krak�w. St�d rozwin�� zapewne Kazimierz swoje
dwie wielkie akcje rewindykacyjne, a mianowicie w sto-
sunku do opanowanego przez Miec�awa Mazowsza oraz
w stosunku do �l�ska, kt�ry zagarn�� Brzetysiaw. Obok
cesarstwa, kt�re ch�tnie w tym czasie popiera�o Polsk� �
mo�e z powodu emancypacyjnych wobec Niemiec d��e�
ksi�cia czeskiego Brzetys�awa, poszuka� sobie Kazimierz
sprzymierze�ca na Rusi w osobie wielkiego ksi�cia ki-
jowskiego Jaros�awa M�drego, kt�rego przyrodni� sio-
str� Dobroneg� poj�� za �on�. Te same si�y zewn�trzne,
kt�re przyczyni�y si� do upadku monarchii Mieszka U
w lOol r., mia�y teraz dopom�c odradzaj�cemu si� pa�-
stwu polskiemu. Przy poparciu Rusi, kilkuletnim wysi�-
kiem zbrojnym, pokona� ostatecznie Kazimierz w 1047 r.
Miec�awa i opanowa� Mazowsze. Samozwa�czy ksi���

dzielnicy mazowieckiej poleg� na polu bitwy. Prawdopo-i


dobny wydaje si� domys�, �e bezpo�rednio po inkorpora-
cji Mazowsza narzuci� Kazimierz swoj� zwierzchno�� Po-
morzu. Wnet potem, oko�o 1050 r., uderzy� na za�ogi cze-
skie osadzone w grodach �l�skich i zaw�adn�� t� z kolei
dzielnic�. Narazi� si� jednak cesarzowi Henrykowi III,
kt�ry w 1041 r. uzna� �l�sk za posiad�o�� czesk�, ale Ka-
zimierz swoj� polityk� stawiania cesarstwa przed fak-
tem dokonanym wym�g� na zje�dzie z Henrykiem III
�w Kwedlinburgu w 1054 r. uznanie przeze� �l�ska za
nabytek Polski, pod warunkiem uiszczania trybutu na
rzecz Czech w wysoko�ci 500 grzywien srebra i 30 grzy-
wien z�ota rocznie.

Sprawnemu scalaniu terytorium pa�stwowego Polski


towarzyszy�y bowiem istotne przedsi�wzi�cia Kazimierza
w zakresie organizacji wewn�trznej pa�stwa, kt�re przy-
nios�y mu przydomek �odnowiciela". Powr�t do starego
�adu nie zawsze by� mo�liwy. Prze�y�a si� przede wszy-
stkim ta organizacja si�y zbrojnej, kt�r� stworzy� Miesz-
ko I, a rozwin�� Boles�aw Chrobry. Obci��a�a ona nad-
miernie dochody monarsze ju� u swoich pocz�tk�w. Wraz
ze wzrostem liczebnym armii, ros�y koszty jej utrzyma-
nia. Ale nadto wraz z wykruszaniem si� kadry starych'
woj�w nale�a�o � w my�l pierwotnych za�o�e� tej orga-
nizacji � zaopatrywa� z jednej strony niezdolnych ju�
do s�u�by weteran�w, a z drugiej zast�powa� ich lud�-
mi nowymi.

Kryzys monarchii pierwszych Piast�w by� przede wszy-


stkim kryzysem organizacji si�y zbrojnej. Dzia�alno��
odnowicielska Kazimierza musia�a wi�c mie� za punkt
wyj�cia przebudow� systemu militarnego pa�stwa. Skoro
nie mo�na by�o utrzymywa� wi�kszych oddzia��w na �o�-
dzie monarszym, nale�a�o przej�� do osadzania woj�w
na ziemi. Nadawano im ziemi� na zasadach zobowi�zu-
j�cych z jednej strony do s�u�by wojskowej na wezwa-
nie monarchy, a z drugiej strony uprawniaj�cych do
udzia�u w rencie feudalnej z tej ziemi, co sta�o si� za-
wi�zkiem wykszta�conego p�niej �prawa rycerskiego".
Mamy wskaz�wk� w Kronice Galia, �e zas�ugi wojenne
nagradza� Kazimierz w�a�nie nadaniami ziemskimi. T�
drog� wojowie dawnego typu przekszta�cili si� we w�a�-

cicieli feudalnych, w rycerzy osiad�ych. Monarcha pozby-


wa� si� du�ego ci�aru, ale r�wnocze�nie zapocz�tkowa�
proces systematycznego uszczuplania w�asnych dochod�w,
co w dalszej konsekwencji prowadzi�o do os�abienia w�a-
dzy pa�stwowej.

Drug� dziedzin� odnowy stanowi�a organizacja ko�ciel-


na. Powstanie ludowe i reakcja poga�ska dotkn�y naj-
silniej Wielkopolsk�. Z ca�� pewno�ci� zabrak�o w Gnie�-
nie arcybiskupa, nie obsadzone zapewne pozostawa�o bi-
skupstwo w Poznaniu, a prawdopodobnie r�wnie� we
Wroc�awiu. O�rodkiem odbudowy organizacji ko�cielnej
sta� si� wi�c Krak�w, wsparty przez kazimierzowsk�
fundacj� klasztoru benedykty�skiego w Ty�cu. W trady-
cji rocznikarskiej krakowskiej zachowa�a si� wiadomo��,
�e w 1059 r. zmar� konsekrowany w Kolonii arcybiskup
krakowski Aaron, wed�ug niekt�rych rocznik�w b�d�cy
r�wnocze�nie opatem tynieckim. Je�eli przyj�� t� trady-
cj�, to Krak�w sta� si� w�wczas faktyczn� siedzib� sto-
licy arcybiskupiej. Nie utrzyma� jednak tej roli d�ugo,
bo ju� o nast�pcy Aarona wiadomo, �e arcybiskupem nie
by�, a wi�c organizacja ko�cielna w Polsce zosta�a w kr�t-
kim czasie odbudowana w tym stopniu, i� bezpo�rednio
niemal po �mierci Kazimierza Odnowiciela stolic� pol-
skiej prowincji ko�cielnej sta�o si� znowu Gniezno.

14. Mi�dzy cesarstwem a papiestwem

Z chwil� �mierci Kazimierza Odnowiciela (1058) przy


�yciu pozostawa�o trzech jego syn�w: Boles�aw Szczodry,
W�adys�aw Herman i Mieszko. Sk�pe informacje �r�d�o-
we z tego okresu nie pozwalaj� stwierdzi� z ca�� pewno-
�ci�, czy najstarszy z nich Boles�aw obj�� w�adz� samo-
dzielnie nad ca�ym pa�stwem, czy te� dzieli� j� z bra�-
mi. Mieszko w ka�dym razie zmar� ju� w 1065 r., a co
do W�adys�awa Hermana, to jego bli�szy zwi�zek z Ma-
zowszem w latach p�niejszych m�g�by wskazywa�, �e
siedzia� tam ju� za �ycia Boles�awa, ale czy jako jego
namiestnik, czy raczej jako udzielny ksi���, tego si�
rozstrzygn�� nie da.

Niewiele ponad 20 lat trwaj�ce panowanie Boles�awa

(Szczodrego odznacza si� ogromn� aktywno�ci� polityczn�


Polski. Kierunek polityki, jaki obra� m�ody w�adca, by�
zdecydowanie antycesarski. Zaprzesta� on p�acenia try-
butu ze �l�ska na rzecz Czech, kt�re by�y lennem ce-
sarstwa; prowadzi� nadto z w�adc� czeskim wiele wojen.
Na W�grzech popiera� skutecznie do tronu przeciwko
niemieckiemu kandydatowi Salomonowi jego stryja Bel�
(1060), p�niej syna tego ostatniego Gejz� (1074), a wresz-
cie brata Gejzy W�adys�awa (1077). W 1072 r. okaza�
jawne niepos�usze�stwo Henrykowi IV, �ami�c przyj�ty
'w roku poprzednim zakaz wojny z Czechami, po czym
popiera� buntuj�cych si� przeciw temu w�adcy Sas�w,
W walce emancypacyjnej, kt�rej kulminacja przypad�a
na pontyfikat Grzegorza VII (1073 - 1085), gdy ca�y �wiat
zachodniochrze�cija�ski podzieli� si� na zwolennik�w ce-
sarstwa i papiestwa, Boles�aw przysta� do obozu grego-1
ria�skiego, odgrywaj�c w nim bardzo aktywn� rol�. Wy-
razi�a si� ona nie tylko w owym popieraniu Sas�w, w po-
lityce antyczeskiej, wspomnianym ju� osadzeniu W�ady-
s�awa na tronie w�gierskim, a Izjas�awa, kt�ry zmierza�
do unii Ko�cio�a wschodniego z Rzymem, na tronie ki-
jowskim (1077), ale r�wnie� w reformach na terenie Pol-
ski, prowadz�cych do wzmocnienia tu organizacji ko�-
cielnej. W ten spos�b uzyska� Boles�aw Szczodry zezwo-
lenie papieskie na koronacj� kr�lewsk�, kt�rej dokonano
w Gnie�nie w 1076 r. Odnowienie kr�lestwa by�o naj-
wi�kszym sukcesem jego panowania. Po Boles�awie
Szczodrym przez 220 lat- �aden z w�adc�w polskich ta-
kiego sukcesu ju� nie osi�gn��. Na koncie strat polityki
Boles�awa zapisa� natomiast wypadnie odej�cie od spraw
pomorskich.

15. Bunt przeciw kr�lowi

Kr�lewskie rz�dy Boles�awa Szczodrego trwa�y nie-


wiele ponad dwa lata i zako�czy�y si� katastrof�. Przy-
pada na ten okres g�o�ny epizod skazania i �mierci bisku-
pa krakowskiego Stanis�awa, kt�rego w po�owie XIII w.
uznano za �wi�tego. Epizod ten nie stanowi� bezpo�red-
niej przyczyny upadku kr�la, ale tak jak potomnych
; dzieli� na jego zwolennik�w i przeciwnik�w, m�g� ju�

wsp�cze�nie przyczyni� si� do mobilizacji jego wrog�w.


Nie znamy t�a przyczynowego zaj�cia mi�dzy biskupem
a kr�lem. Wed�ug bardzo bliskiej tym czasom tradycji,
utrwalonej w Kronice Galia, czyn biskupa zosta� zakwa-
lifikowany jako zdrada, a kara obci�cia cz�onk�w, jak�
mu wymierzono, by�a stosowana powszechnie w takich
wypadkach. Nie ma potrzeby rozumienia wyrazu zdrada
w jego dzisiejszym wybitnie pejoratywnym znaczeniu.
Nie musia�a to by� zdrada w sensie politycznym. W okre-
sie kiedy biskupi byli mianowani przez monarch� i na
jego r�ce sk�adali przysi�g� wierno�ci, wszelkie niepo-
s�usze�stwo w stosunku do kr�la, cho�by p�yn�o z czy-
stych etycznie pobudek, mog�o by� poczytane za zdrad�.
Wsp�czesna Gallowi bulla papieska, dotycz�ca bezpo-
�rednio innych spraw, wspomina mimochodem o skazaniu
w Polsce biskupa przez, czy przy udziale, arcybiskupa
gnie�nie�skiego. Chodzi tu wed�ug wszelkiego prawdopo-
dobie�stwa o spraw� �w. Stanis�awa, a zatem wspomnia-
ny arcybiskup by�by to wierny Boles�awowi metropolita
gnie�nie�ski Bogumi�. Utwierdza nas to w przekonaniu
nie tylko o s�dzie kr�lewskim nad biskupem, ale i o po-
przedzaj�cym ten s�d lub z nim zwi�zanym s�dzie arcy-
biskupim. Tym samym daleka od prawdy by�aby druga,
znacznie p�niejsza tradycja o ca�ym tym epizodzie,
utrwalona w kronice Kad�ubka, wed�ug kt�rej biskup
zgin�� przy o�tarzu pod ciosami rozgniewanego Boles�a-
wa i jego siepaczy.

Je�eli czyn �w. Stanis�awa nie mia� bezpo�redniego


zwi�zku z dywersyjn� dzia�alno�ci� obozu cesarskiego
w Polsce, to w ka�dym razie by� mu na r�k�. Przyspo-
rzy� temu obozowi stronnik�w spo�r�d malkontent�w po-
litycznych i przyczyni� si� do zwarcia jego szereg�w. Do
malkontent�w nale�a� zapewne junior dynastii W�ady-
s�aw Herman, bezpo�rednio zainteresowany w odej�ciu
Od w�adzy Boles�awa, a faktycznym przyw�dc� spisku
m�g� by� Sieciech, p�niejszy wszechw�adny palatyn Her-
mana. Przebiegu spisku nie znamy, wiadomo tylko, �e
Boles�aw z �on� i synem Mieszkiem uszed� na W�gry
do swego sprzymierze�ca W�adys�awa, a w 1081 r. zmar�
w niejasnych okoliczno�ciach. Przywo�any p�niej do Pol-
ski przez. Hermana Mieszko zgin�� otruty (1089).

^M

16. Os�abienie w�adzy monarszej

By�oby nie�cis�o�ci� historyczn�, gdyby przyczyny


upadku monarchii Boles�awa Szczodrego ogranicza� do
sprawy �w. Stanis�awa lub patrze� na ni� jedynie
w aspekcie walki cesarstwa z papiestwem. Upadek ten
bowiem mia� g��bokie korzenie w strukturze �wczesnego
spo�ecze�stwa polskiego. Szybko post�puj�cy od czas�w
Kazimierza Odnowiciela proces feudalizacyjny sprowa-
dza� si� do emancypacji ekonomicznej du�ej rzeszy ry-
cerstwa, do wytwarzania si� nowej arystokracji, lub nie-
kiedy do powrotu znaczenia starej � z epoki plemiennej.
Procesowi feudalizacji podlega� r�wnie� Ko�ci�. Miejsce
pierwotnych uposa�e�, opartych g��wnie na monarszych
�r�d�ach dochodu, zajmowa�a w coraz wi�kszym stopniu
feudalna w�asno�� ziemska, uniezale�niaj�ca powa�nie
Ko�ci� od monarchy. Gdy do tego doda� sta�e kurcze-
nie si� podstaw materialnych pa�stwa, oka�e si�, �e
silna w�adza monarsza by�a w drugiej po�owie XI w.
w zaniku. R�wnocze�nie brakowa�o form politycznego
wsp�istnienia monarchy i mo�now�adztwa. Pr�bowano
powraca� do przerwanej za pierwszych Piast�w tradycji
wiec�w plemiennych, ale stare formy dopiero z czasem
mog�y si� przekszta�ci� w now� instytucj�. Bunt feuda-
��w wcze�niej sta� si� rzeczywisto�ci�, ni� zinstytucjona-
lizowan� w postaci tzw. prawa oporu klap� bezpiecze�-
stwa tej warstwy. Droga wp�ywu na w�adc� przez urz�dy
sta�a otworem jedynie dla bardzo nielicznych jednostek.
�atwiej by�o monarch� obali�, ani�eli stworzy� ustr�j
pa�stwowy korzystniejszy dla mo�nych przedstawicieli
spo�ecze�stwa. Tak w�a�nie przedstawia�y si� sprawy po
wygnaniu Boles�awa Szczodrego, kiedy to miejsce silnej
w�adzy monarszej zaj�y autokratyczne rz�dy ksi���ce-
go palatyna Sieciecha. Sta�y si� one wr�cz dotkliwe dla
cz�ci starej arystokracji. Samo obalenie wi�c autokra-
tycznej monarchii nie zaspokoi�o naturalnych ambicji
rosn�cej pod wzgl�dem ekonomicznym warstwy feuda-
��w.

17. Niebezpiecze�stwo rozbicia


jedno�ci politycznej pa�stwa

Rz�dy W�adys�awa Hermana, a w�a�ciwie jego wszech-


w�adnego palatyna, wywo�a�y niemal powszechne nieza-
dowolenie. Sieciech skazywa� na wygnanie lub �zaprze-
dawa� w niewol�" przedstawicieli starej arystokracji,
a otacza� si� przede wszystkim lud�mi sobie powolnymi,
cz�sto wynoszonymi na urz�dy z ni�szych warstw spo-
�ecznych. Rosn�ce niezadowolenie zwraca�o si� ju� nie
tylko przeciw Sieciechowi, ale r�wnie� przeciw W�ady-
s�awowi Hermanowi. Nic wi�c dziwnego, �e liczna emi-
gracja polityczna z �wczesnej Polski, zebrana w Cze-
chach, postanowi�a wprowadzi� w granice pa�stwa pol-
skiego syna Hermanowego Zbigniewa, b�d� przeciwko
panuj�cemu ksi�ciu, b�d� te� na jego wsp�w�adc�. We-
d�ug wsp�czesnej, nieprzychylnej Zbigniewowi tradycji,
ksi��� ten by� nieprawym synem Hermana. Ale ojciec
odda� go �na nauk�" stosunkowo p�no, bo dopiero po
zawarciu ma��e�stwa z Judyt� czesk� i po przyj�ciu na
�wiat Boles�awa Krzywoustego, jak gdyby wcze�niej wi-
dzia� w nim swego ewentualnego nast�pc�. St�d w histo-
riografii kwestionowano opini� o jego nieprawym pocho-
dzeniu (R. Gr�decki). Judyta czeska zmar�a wnet po uro-
dzeniu Krzywoustego, po czym Herman poj�� za �on�
c�rk� cesarza Henryka III Judyt� Mari�, wdow� po Sa-
lomonie w�gierskim, zacie�niaj�c w ten spos�b sw�j so-
jusz z cesarstwem. W�wczas usuni�to Zbigniewa z kraju,
prawdopodobnie do klasztoru w Kwedlinburgu. Stamt�d
zosta� przez wspomnianych emigrant�w odwo�any i oko�o
1093 r. wprowadzony na �l�sk. W wytworzonych w�w-
czas przymusowych okoliczno�ciach Herman uzna� go
formalnie za swego syna i wydzieli� mu �l�sk jako osob-
ne ksi�stwo. Sprawuj�cy w�adz� namiestnicz� we Wro-
c�awiu Magnus obj�l teraz funkcje jego palatyna. R�w-
nocze�nie ksi��� czeski Brzetys�aw II, wuj Boles�awa
Krzywoustego, wydzieli� temu ostatniemu ziemi� k�odzk�,
przedmiot spor�w mi�dzy Polsk� a Czechami

Rz�dy Zbigniewa na �l�sku trwa�y kr�tko. Nie zdo�a�


si� on oprze� sile zbrojnej Sieciecha. Zbieg� do Krusz-
wicy, gdzie zosta� pobity i dosta� si� do Sieciechowej nie-
woli. Wyszed� z niej w 1097 r., a nast�pnie sprzymierzy�
si� z Krzywoustym i obaj � poparci przez mo�nych �
wymogli na ojcu oko�o 1098 r. wydzielenie im osobnych
dzielnic i usuni�cie Sieciecha. Odt�d Zbigniew w�ada�
w Wielkopolsce, do kt�rej zapewne w��czono Kujawy,
oraz ziemi� ��czycko-sieradzk�, Boles�aw za� na �l�sku
i w Ma�opolsce, gdzie jednak wy��czono na rzecz ojca
g��wne grody (.Wroc�aw, Krak�w i Sandomierz); sam
Herman zatrzyma� sobie Mazowsze, a P�ock pe�ni� rol�
jego stolicy. Ten podzia� przetrwa� a� do 1102 r., tj. do
�mierci Hermana. W�wczas Mazowsze przesz�o do r�k
Zbigniewa, Boles�aw za� zaj�� g��wne grody swojej dziel-
nicy. A� do 1106 r. istnia�y na ziemiach polskich dwa or-
ganizmy pa�stwowe, praktycznie od siebie niezale�ne.

18. Walka "o scalenie ziem polskich

D��eniom mo�now�adczym do rozbicia jedno�ci politycz-


nej Polski przeciwstawi� si� Boles�aw Krzywousty. By�
w�adc� ambitnym i rycerskim, a oparcia dla swoich rz�-
d�w szuka� w szerszych rzeszach rycerstwa, dla kt�rego
szczeg�lnie atrakcyjny by� program podboju Pomorza,
przej�ty przez Krzywoustego po ojcu. Dzi�ki ma��e�stwu
z c�rk� wielkiego ksi�cia kijowskiego zapewni� sobie na
najbli�sz� przysz�o�� sojusz i poparcie ze strony Rusi.
Podobne znaczenie mia�o przymierze z kr�lem w�gier-
skim Kolomanem, zwr�cone przeciw procesarskim Cze-
chom, stanowi�ce zatem pewne zabezpieczenie Polski od
strony cesarstwa. By�o to niezb�dne ze wzgl�du na pro-
gram pomorski. Wyprawy na Pomorze podejmowa� Krzy-
wousty jeszcze prz.ed 1106 r., wbrew Zbigniewowi, kt�-
rego w�adztwo graniczy�o z Pomorzem i kt�ry � od-
miennie ni� brat � utrzymywa� z Pomorzanami przy-
jazne stosunki. Na tym tle najostrzej rysowa� si� kon-
flikt mi�dzy bra�mi; do otwartej wojny dosz�o w 1106 r.
Krzywousty szybkim marszem zaj�� g��wne grody Wiel-
kopolski, wypieraj�c Zbigniewa na Mazowsze. W ten
spos�b otworzy� sobie drog� na Pomorze. Zbigniewowi
pozostawi� Mazowsze, nie jako Ksi�ciu jednak, lecz jako
wasalowi. Dzielnica ta sta�a si� wi�c rodzajem lenna

Boles�awowego. Ale na kr�tko, bo ju� w 1107 r., w wy-


niku nowego konfliktu mi�dzy bra�mi, Zbigniew musia�
Polsk� opu�ci�. Znalaz� poparcie u kr�la niemieckiego
Henryka V, kt�ry podj�� przeciw Krzywoustemu wypra-
w� wojenn�.

Wojna Polski z cesarstwem 1109 r. wykaza�a skutecz-


no�� sojuszu polsko-w�gierskiego, bo Koloman uderzy� na
Czechy, kt�rych ksi��� �wi�tope�k wzi�� udzia� w wy-
prawie cesarskiej. Wojna ta ujawni�a nadto wybitne zdol-
no�ci wojskowe KrzyWoustego i niez�omn� jego wol�
walki z najazdem, a w spo�ecze�stwie, tak�e w jego
warstwie wie�niaczej, wyzwoli�a fal� gor�cych patrio-
tycznych uczu�. Niez�omno�� obleganych przez cesarza
g�ogowian, nieudana pr�ba obl�enia Wroc�awia, zlekce-
wa�ona przez Krzywoustego gro�ba marszu wojsk cesar-
skich na Krak�w, du�e straty w obozie cesarskim, a wre-
szcie zbli�anie si� posi�k�w ruskich i w�gierskich spra-
wi�y, �e Henryk V wycofa� si� z Polski, porzucaj�c
praktycznie spraw� Zbigniewa. W trzy lata p�niej zgo-
dzi� si� Boles�aw dopu�ci� Zbigniewa do wsp�rz�d�w
krajem, ale nie ma pewno�ci, fzy nie by� to podst�p zmie-
rzaj�cy do unieszkodliwienia przeciwnika. Gdy bowiem
Zbigniew powr�ci�, zosta� przez brata o�lepiony, po czym
wkr�tce zmar�.

19. Podb�j i chrystiatlizacja Pomoraa

Wyprawy pomorskie W�adys�awy Hermana, jakkolwiek


uwie�czone znacznymi sukcesami, nie doprowadzi�y do
trwa�ego zjednoczenia tego kraju z pa�stwem polskim.
Tymczasem bogactwo miast pomorskich i brak silniej-
szej jednolitej organizacji pa�stwowej na Pomorzu czy-
ni�y ze� atrakcyjny teren ekspansji dla Polski, Saksonii,
Danii, a tak�e dla Wielet�w. Niejedna W yprawa na Po-
morze, podejmowana z Polski, mia�a chara kter �upie�czy.
2a Boles�awa Krzywoustego podb�j Ptoa orz� sta� si�
akcj� programow�, zmierzaj�c� do pe�negt' podporz�d-
kowania tego kraju Polsce i do jego ponownej chrystia-
nizacji, przerwanej tu wnet po �mierci Chrobrego, lub

140

mo�e nawet jeszcze za jego �ycia. Pierwsze wyprawy


pomorskie Krzywoustego z lat 1103 -1105 mia�y g��wnie
charakter �upie�czy. Po wygnaniu Zbigniewa podj��
Krzywousty wysi�ki w celu opanowania terytorium nad-
noteckiego, kt�re stanowi�o naturalny pas obronny od
strony polskiej. Zdobycie Nakla i Wyszogrodu w 1113 r.
zamyka�o okres uporczywych boj�w o ten pograniczny
obszar, kt�ry zosta� inkorporowany bezpo�rednio do Pol-
ski. Do 1119 r. opanowa� Krzywousty i obsadzi� polskimi
za�ogami Pomorze Gda�skie. Z kolei toczy� boje o Po-
morze Zachodnie, zako�czone praktycznie oko�o 1123 r.,
kiedy to Polacy dotarli a� na Rugi�. W 1121 r. zawar�
Krzywousty uk�ad z ksi�ciem pomorskim Warcis�awem,
odnowiony nast�pnie na l�ejszych dla Pomorzan warun-
kach w 1124 r., a okre�laj�cy zasady zwierzchno�ci Pol-
ski nad Pomorzem Zachodnim. Warcis�aw uzna� si� wa-
salem w�adcy Polski i zobowi�za� do trybutu oraz do
pomocy wojskowej na jego rzecz, a nadto otwar� sw&j

kraj dla religii chrze�cija�skiej.

W�a�ciw� akcj� chrystrianizacyjn� rozpocz�a wyprawa


misyjna na Pomorze, podj�ta w 1123 r. przez Bernarda
Hiszpana. Jednak ubogi pustelnik nie zdo�a� wywrze�
wra�enia na bogatych mieszka�cach miast zachodniopo-
morskich. W roku nast�pnym zorganizowa� wi�c Krzy-
wousty du�ym nak�adem �rodk�w wspania�� wypraw�
chrystian�zacyjn�, powierzaj�c jej prowadzenie biskupo-
wi bamberskiemu Ottonowi. Odnios�a ona znaczne suk-
cesy, kt�re okaza�y si� jednak nietrwa�e. Wobec powrotu
znacznej cz�ci Pomorza do dawnej wiary, podj�� Otto
w 1128 r. now� akcj� misyjn�, rozlu�niaj�c tym razem
swoje powi�zania z Boles�awem Krzywoustym. Ten jed-
nak nie rezygnowa� z pe�nego podporz�dkowania chry-
stianizowanej dzielnicy prowincji ko�cielnej polskiej.
Jeszcze w 1124/1125 r. odnowiono dawne biskupstwo
kruszwickie; ulokowano je obecnie we W�oc�awku. Temu
biskupstwu kujawskiemu podporz�dkowano Pomorze
Gda�skie. Pas nadnotecki podzielono mi�dzy archidiece-
zj� gnie�nie�sk� i diecezj� pozna�sk�, odcinek za� Po-
morza w wid�ach Odry i Warty znalaz� si� w gestii utwo-
rzonego r�wnie� w tym czasie biskupstwa w Lubuszu.

141

Za�o�enie w�a�ciwej diecezji pomorskiej z siedzib� w Wo-|


linie sta�o si� faktem dopiero w 1140 r. Na jej bi-i
skupa powo�ano Wojciecha, kapelana Boles�awa Krzy-
woustego, co by�o po�miertnym ju� sukcesem tego ksi�cia, i

20. Gniezno czy Magdeburg

Pomorskie sukcesy Boles�awa Krzywoustego wywo�a�y


niezadowolenie Magdeburga, kt�rego arcybiskupi ro�cili
sobie prawo do zwierzchno�ci ko�cielnej nad Pomorzem,
jak zreszt� nad ca�� Polsk�. Za pontyfikatu na stolicy
arcybiskupiej w Magdeburgu �w. Norberta arcybiskup-
stwo to uzyska�o w latach 1131 i 1133 r., na podstawie
sfa�szowanych dokument�w, bulle papieskie, moc� kt�-
rych zosta� mu podporz�dkowany Ko�ci� polski. Boles�a-
wa Krzywoustego absorbowa�y tymczasem sprawy w�-
gierskie. A mianowicie po �mierci kr�la W�gier Stefa-
na II (1131) wywi�za�a si� walka o nast�pstwo tronu.
Do w�adzy pretendowali z jednej strony syn Kolomana
Borys, a z drugiej o�lepiony przez tego� Kolomana Ala-
mus wraz ze swoim o�lepionym r�wnocze�nie synem Be-
l� II �lepym. Boles�aw Krzywousty popar� Borysa, kt�-
rego szans� by�y jednak nik�e, mimo i� jako wnuk W�o-
dzimierza Monomacha korzysta� te� z poparcia Rusi. Bela
mia� poparcie Czech�w i silny ob�z stronnik�w wewn�trz
kraju. Wyprawy Boles�awa na W�gry na rzecz Borysa
sko�czy�y si� kl�sk�, a ponadto wywo�a�y odwet w po-
staci wypraw czeskich na �l�sk. Tote� za�egnany
w 1114 r. stary konflikt Polski z Czechami, m. in. o po-
graniczne grody (Racib�rz, Ko�le), wyst�pi� znowu z du��
ostro�ci�. Skomplikowana sprawa wywo�a�a interwen-
cj� cesarza Lotara. Na zje�dzie w Merseburgu w 1135 r.
musia� Boles�aw wycofa� si� ze sporu w�gierskiego na
korzy�� Beli II, zawrze� z nim pok�j, a nadto uzna� si� j
lennikiem cesarskim z Pomorza. Ze swej strony wym�g�
prawdopodobnie na Lotarze poparcie, a przynajmniej
zgod� na zabiegi w Stolicy Apostolskiej o uchylenie
zwierzchno�ci arcybiskupstwa magdeburskiego nad Ko-
�cio�em polskim. By�o to mo�liwe tym bardziej, �e
�w. Norbert ju� nie �y�. Jak gdyby r�kojmi� w tych

wa�nych dla Polski zabiegach mog�a by� sprawa czeska,


w kt�rej Boles�aw Krzywousty okaza� si� nieust�pliwy,
wskutek czego nie sta�a si� ona przedmiotem zjazdu mer-
seburskiego, ale znalaz�a fina� w 1137 r. w dwustronnym
pokoju mi�dzy Polsk� i Czechami. Ale tymczasem ju�
w 1136 r. musia� uzyska� Boles�aw w Stolicy Apostolskiej
potwierdzenie odr�bno�ci Ko�cio�a polskiego.

21. Ustawa sukcesyjna Boles�awa 'Krzywoustego

Nazywa si� j� zwykle testamentem, chocia� nie by�a


wcale aktem ostatniej woli Boles�awa. Opracowana bo-
wiem przypuszczalnie na kilka lat przed �mierci� ksi�cia,
a zaprzysi�ona na wiecu przez dostojnik�w duchownych
i �wieckich, nabra�a charakteru aktu publiczno-prawnego.
Dodatkowo mia�o j� umocni� zatwierdzenie papieskie.
Ustawa � wbrew pozorom � mia�a zapobiec rozdrabnia-
niu si� pa�stwa. Tekst jej niestety nie zachowa� si�,
a tre�� odtwarzamy z konieczno�ci b�d� na podstawie
�r�de� p�niejszych, niejednokrotnie odzwierciedlaj�cycK
ju� faktycznie dokonane zmiany, b�d� wsp�czesnych
wprawdzie, ale drugorz�dnego znaczenia. Fakt nie-
uwzgl�dnienia w ustawie praw Kazimierza Sprawiedli-
wego t�umaczy si� tym, �e w chwili jej og�oszenia nie
by�o go jeszcze na �wiecie. By� mo�e nawet, i� urodzi�
si� on ju� po �mierci Krzywoustego jako pogrobowiec.
Istot� nowego porz�dku sukcesyjnego by�o utworzenie
dzielnic dziedzicznych, kt�re mia�y by� podstaw� ma-
terialn� egzystencji poszczeg�lnych syn�w Krzywouste-
go, a p�niej z kolei ich potomstwa, oraz � jednej dziel-
nicy niedziedzicznej, tzw. wielkoksi���cej albo pryncy-
packiej, kt�ra mia�a przechodzi� we w�adanie najstarsze-
go cz�onka dynastii jako podstawa jego w�adzy zwierzch-
niej nad ca�o�ci� pa�stwa, a wi�c r�wnie� nad dzielnica-
mi dziedzicznymi. Te ostatnie mog�y podlega� dalej id�-
cym podzia�om, gdy dzielnica pryncypacka, senioralna,
winna by�a pozostawa� zawsze nienaruszona. G��wne
agendy w�adzy pryncepsa stanowi�y: wypowiadanie i pro-
wadzenie wojen zewn�trznych, reprezentacja pa�stwa na
zewn�trz, zawieranie traktat�w, inwestytura dostojnik�w

ko�cielnych, tj. arcybiskupa i biskup�w, by� mo�e r�w-


nie� prawo mianowania kasztelan�w w g��wnych grodach
junior�w i zwierzchno�� s�dowa w stosunku sto tych
ostatnich.

Odtworzenie podzia�u terytorialnego Polski, kt�ry


wprowadza�a ustawa sukcesyjna Boles�awa Krzywouste-
go, nastr�cza wiele trudno�ci. Ju� dawno utrwali� si�
pogl�d (za T. Wojciechowskim), �e dzielnice sukcesyjne:

�l�sk � W�adys�awa Wygna�ca i Wielkopolska � Miesz-


ka Starego, by�y oddzielone pasem terytorium pryncy-
packiego � kt�re obejmowa�o ziemi� krakowsk�, ��-
czycko-sieradzk�, cz�� Wielkopolski z Kaliszem i Gniez-
nem oraz Pomorze Gda�skie i zwierzchno�� lenn� nad
Pomorzem Zachodnim � od dwu pozosta�ych dzielnic
sukcesyjnych: Kujaw z Mazowszem � Boles�awa K�-
dzierzawego oraz ziemi sandomierskiej � Henryka san-
domierskiego. Dyskutowano tylko pewne szczeg�owe
kwestie, a wi�c czy Wi�lica nale�a�a do dzielnicy pryn-
cypackiej, czy te� do sandomierskiej, dalej czy Kruszwic�
w��czono do dzielnicy pryncypackiej, czy do kujawsko-
-mazowieckiej, a wreszcie czy do �l�ska, czy te� do Wiel-
kopolski nale�a� Lubusz. W ostatnich czasach pogl�d ten
zosta� obalony i zast�piony now� konstrukcj� (G. La-
buda), maj�c� za podstaw� ma�o wymowne wprawdzie,
ale wsp�czesne �r�d�a niemieckie, do kt�rych dawniej
wagi prawie nie przywi�zywano. Wed�ug tej nowej hi-
potezy dzielnic� pryncypack� stanowi�y tylko ziemie kra-
kowska i sandomierska w granicach diecezji krakowskiej,
ziemia ��czycko-sieradzka by�a natomiast w intencji usta-
wy sukcesyjnej zabezpieczeniem materialnym nie tylko
wdowy po Krzywoustym Salomei, ale w przysz�o�ci jego
najm�odszych syn�w: Henryka sandomierskiego i Kazi-
mierza Sprawiedliwego. Dzielnice dziedziczne by�y zatem
tylko trzy. Ziemia lubuska mia�aby nale�e� do �l�ska,
dzi�ki czemu ka�dy z trzech ksi���t dziedzicznych �
w razie gdyby zosta� pryncepsem � mia� stosunkowo
�atwy dost�p do Pomorza podlegaj�cego w�adzy pryn-
cypackiej. Konstrukcja ta zosta�a zakwestionowana g��w-
nie w punkcie dotycz�cym ziemi sandomierskiej, o kt�rej
wiadomo, �e j� Henryk "andomierski posiad� z woli ojca

144

Jako do�ywocie, oraz ziem ��czyckiej i sieradzkiej, kt�re


mia�yby zatem w razie �mierci wdowy wej�� w sk�ad
dzielnicy pryncypackiej, tj. krakowskiej (K. Buczek).

22. Wojna domowa' i �wygnanie seniora dynastii

Ustawa sukcesyjna Krzywoustego okaza�a si� trudna


do realizacji. Zacz�o si� od konfliktu rodzinnego w �onie
dynastii mi�dzy seniorem W�adys�awem, synem Zbys�a-
wy, a przyrodnimi bra�mi � juniorami i ich matk� Sa-
lome�. Je�eli konflikt ten przerodzi� si� w wojn� do-
mow�, a seniorowi � mimo rozleg�ych atrybut�w w�a-
dzy � nie uda�o si� go opanowa�, to dlatego, �e mo�ni
przedstawiciele �wczesnego spo�ecze�stwa byli zaintere-
sowani w obaleniu pryncypatu i w takim podziale Pol-
ski, w kt�rym obok siebie stan�yby r�wnorz�dne pod
wzgl�dem pa�stwowo-prawnym ma�e pa�stewka dzielni-
cowe. Otwar�oby to im bowiem drog� do rzeczywistego
wp�ywu na s�abszego, w�adaj�cego na mniejszym tery-
torium ksi�cia, tym bardziej gdy ksi��� ten im w�a�nie
zawdzi�cza�by swoj� w�adz�.

Nie wiadomo, w jakim momencie konflikt �w si� zacz��


i jakie by�y jego konkretne przyczyny. Ujawni� si� on
natomiast w jaskrawej formie w 1141 r., gdy z pomini�-
ciem W�adys�awa juniorzy z matk� zwo�ali do ��czycy
wiec, maj�cy powzi�� decyzj� co do zam��p�j�cia lub
oddania do klasztoru c�rki Krzywoustego Judyt-y. Ponie-
wa� ma��e�stwo w rodzinie ksi���cej by�o aktem poli-
tycznym, a w danym wypadku mia�o nadto na uwadze
sojusz junior�w z Rusi�, pomini�cie W�adys�awa stano-
wi�o naruszenie jego pryncypackiej w�adzy. W�adys�aw
ubieg� jednak braci, sam zapewni� sobie pomoc rusk�
i rozpocz�� kroki wojenne przeciw braciom. Gdy w 1144 r.
zmar�a Salomea, dosz�o do nowego konfliktu mi�dzy
W�adys�awem i bra�mi, tym razem o opraw� wdowi�,
tj. o opr�nion� przez Salome� dzielnic�. Zn�w dosz�o do
otwartej wojny, w kt�rej W�adys�aw pos�u�y� si� ude-
rzeniem Rusin�w, a za ich pomoc zap�aci� ziemi� wizk�,
nale��c� do mazowieckiej dzielnicy Boles�awa K�dzie-

10�Historia Polski do roku 1505

145

rzawego. Za juniorami uj�� si� prawdopodobnie palatyn


W�adys�awa, wielmo�a �l�ski Piotr W�ostowic. By� mo�e
za to spotka�a go surowa kara o�lepienia i obci�cia je�y- *
ka (1145). Fakt ten przyczyni� si� jednak do osamotnienia
W�adys�awa. Mimo zdecydowanej przewagi militarnej |
i obl�enia junior�w w Poznaniu, poni�s� kl�sk�. Przy- i
czyni�a si� do niej w niema�ym stopniu kl�twa, jak� rzu-
ci� na niego w obozie pod Poznaniem arcybiskup Jakub
ze �nina. To poparcie moralne dla junior�w ze strony j
najwy�szej polskiej w�adzy ko�cielnej przeci�gn�o na ich
stron� cz�� wahaj�cego si� by� mo�e dot�d rycerstwa. |
Odsiecz by�a skuteczna. W�adys�aw musia� uchodzi�
z kraju (1146), a w �lad za nim opu�ci�a sto�eczny Kra- l
k�w jego �ona Agnieszka, c�rka margrabiego Austrii
Leopolda III, a szwagierka ksi�cia czeskiego W�adys�a-
wa II.

23. Juniorzy pod naciskiem cesarstwa i papiestwa

Po wyp�dzeniu W�adys�awa rz�dy krajem sprawowali


praktycznie tylko dwaj jego bracia: Boles�aw K�dzierza-
wy, kt�ry jako starszy zaj�� dzielnic� pryncypack�
i opuszczony przez W�adys�awa �l�sk, oraz Mieszko Sta-
ry; Henryk, a tym bardziej Kazimierz, nie osi�gn�li jesz-
cze w�wczas tzw. wieku sprawnego (tj. 12 lat �ycia),
i pozostawali pod opiek� braci. Tymczasem W�adys�aw
stan�� przed kr�lem niemieckim Konradem III i jego do-
stojnikami, zabiegaj�c o pomoc przeciw juniorom. Musia� i
uzna� si� podw�adnym cesarstwa, skoro Konrad wbrew
radom spowinowaconego z juniorami margrabiego mi�-
nie�skiego i w�adcy Marchii P�nocnej Albrechta Nied�-
wiedzia, podj�� w 1146 r. zbrojn� wypraw� do Polski.
Jednak wobec trudno�ci przekroczenia Odry i deklaracji
pos�usze�stwa ze strony Boles�awa i Mieszka Konrad za- .
niecha� dalszego marszu, porzucaj�c praktycznie spraw�'
W�adys�awa. Powsta�y tymczasem okoliczno�ci w pe�ni
juniorom sprzyjaj�ce. W zwi�zku z organizowan� w tym
czasie przez Ludwika VII kr�la francuskiego oraz Ko�-'
rada III krucjat� do Ziemi �wi�tej powsta�a my�l dru-
giej mniejszej wyprawy krzy�owej przeciwko trwaj�cej

146

jeszcze w poga�stwie S�owia�szczy�nie nad�abskiej. Na


rzecz tej wyprawy, organizowanej przez wschodnionie-
mieckich w�adc�w terytorialnych, papiesiwo chcia�o po-
zyska� ksi���t polskich. Liczy� si� oczywi�cie nie sam
potrzebuj�cy pomocy W�adys�aw, ale faktyczni w�adcy,
tj. juniorzy dynastii. W tym stanie rzeczy papie� Euge-
niusz III wzi�� stron� junior�w i zatwierdzi� kl�tw�
arcybiskupa gnie�nie�skiego rzucon� na wygna�ca. Z ko-
lei dosz�o do przymierza junior�w ze wschodnioniemiec-
kimi w�adcami terytorialnymi, ��cznie z arcybiskupem
magdeburskim, przypiecz�towanego ma��e�stwem c�rki
Krzywoustego Judyty z synem Albrechta Nied�wiedzia.
W konsekwencji Mieszko ze znacznymi si�ami wzi��
udzia� w krucjacie na teren S�owia�szczyzny nad�abskiej
(1147), a Boles�aw K�dzierzawy podj�� �upie�cz� wypraw�
do Prus (1148).

Tymczasem dyplomatyczne zabiegi Agnieszki spowodo-


wa�y zwrot w nastroju i stosunku Stolicy Apostolskiej do
Polski. Ten sam papie�, kt�ry rok wcze�niej zatwierdzi�
kl�tw� rzucon� na W�adys�awa, wys�a� do Polski legata
Gwidona z ��daniem pod adresem junior�w, aby przyj�li
wygnanego ksi�cia do kraju. Wobec ich oporu rzuci� on
na nich kl�tw�, a Eugeniusz j� zatwierdzi�. Ale w�wczas
si� okaza�o, �e kl�twa, kt�ra w kilkadziesi�t lat wcze�niej
wiod�a Henryka IV do Canossy, przesta�a by� straszn�
broni�. Nie ugi�li si� ksi���ta, ale � co ciekawsze � nie
odst�pili od nich polscy dostojnicy ko�cielni, zwi�zani
silnymi wi�zami ideowymi i rodzinnymi z liczn� grup�
mo�nych �wieckich, kt�rzy popierali junior�w. Wobec we-
zwania przez Gwidona pomocy najwy�szej w�adzy �wiec-
kiej w �wiecie zachodniochrze�cija�skim, zawis�a nad
Polsk� gro�ba nowej wyprawy cesarskiej.

Podj�� j� w 1157 r. cesarz Fryderyk Barbarossa. Woj-


ska cesarskie przekroczy�y trudn� do sforsowania lini�
Odry, zabezpieczon� dodatkowo pasem zr�banego lasu
(przesieka) i bez oporu poci�gn�y w kierunku Poznania.
Ksi���ta polscy bowiem, nieufni w swoje si�y, pal�c
g��wne punkty oporu (m. in. nie zdobyty dot�d Bytom
nad Odr� i G�og�w), cofali si� w g��b Polski. Do starcia
zbrojnego nie dosz�o, natomiast w Krzyszkowie pod Po-
znaniem Boles�aw K�dzierzawy pokornie poprosi� o po-

lo*

147

k�j, z�o�y� cesarzowi przysi�g� wierno�ci i znaczn� da-


nin� pieni�n�, przyrzek� sw�j udzia� w cesarskiej wy-
prawie do W�och i zobowi�za� si� przyby� do Magde-
burga, gdzie mia�a by� rozs�dzona sprawa mi�dzy W�a-
dys�awem i juniorami. Gwarancj� dotrzymania zobowi�-
za� stanowi�o oddanie cesarzowi w charakterze zak�ad-
nika Kazimierza Sprawiedliwego. Wyprawa z 1157 r., sta-
nowi�ca w opinii samego Fryderyka Barbarossy ogromny
sukces cesarstwa na ziemiach polskich, w gruncie rzeczy
nie odnios�a skutku, bo K�dzierzawy przyrzecze� nie wy-
pe�ni�. W dwa lata p�niej zmar� W�adys�aw i dopiero
w�wczas w gr� m�gi wchodzi� powr�t do kraju jego
syn�w � Boles�awa Wysokiego i Mieszka Pl�tonogiego.
Istotnie przyj�� ich oko�o 1163 r. Boles�aw K�dzierzawy
i w formie w�asnego nadania, a nie sukcesji po ojcu,
przekaza� im w posiadanie �l�sk, z wy��czeniem jednak
g��wnych grod�w. Przyjmowano niekiedy, �e ju� w�w-
czas bracia podzielili si� ojcowsk� spu�cizn�. Pogl�du
tego jednak utrzyma� si� nie da. Wiadomo natomiast, �e
Boles�aw Wysoki i Mieszko Pl�tonogi zdo�ali zaw�adn��
owymi g��wnymi grodami, by� mo�e w 116^ r., kiedy
senior dynastii zaabsorbowany by� wypraw� prusk�. Do-
my�lano si�, i� w konsekwencji synowie W�adys�awa
Wygna�ca zostali ponownie wyp�dzeni. Prawdopodobna
jest jednak inna interpretacja wydarze� (B- Zientara),
�e mianowicie Mieszko Pl�tonog' sprzymierzy� si� z sy-
nem Boles�awa Wysokiego � Jaros�awem, �e obaj sprzy-
mierze�cy zbli�yli si� do Boles�awa K�dzierzawego i �e
wsp�lnym ich dzie�em by�o wygnanie Boles�awa Wyso-
kiego. Powr�ci� on jednak ju� w 1173 r. pod gro�b� no-
wej, stoj�cej u granic Polski wyprawy Fryderyka Bar-
barossy, w kt�rej efekcie K�dzierzawy uzna� si� nadto
lennikiem cesarza i z�o�y� mu znaczny okup. Przy okazji
powrotu Boles�awa Wysokiego mia� Mieszko Pl�tonogi
otrzyma� w�asn� dzielnic� w postaci ziemi raciborskiej,
a Jaros�aw � w postaci ziemi opolskiej. Przy takiej wy-
k�adni traci racj� bytu inny domys� naszej historiografii
(B. Gr�decki), �e dopiero oko�o 1177 r. dokona� si� pierw-
szy podzia� spu�cizny W�adys�awa Wygna�ca. Do daty
tej natomiast mo�na odnosi� ewentualne powstanie efe-

merycznego ksi�stwa g�ogowskiego, kt�re mia� wykroi�


l w�asnej dzielnicy Boles�aw Wysoki na rzecz swego naj-
m�odszego brata Konrada.

24. Zmierzch senioratu w Polsce

Mimo wygnania z kraju najstarszego przedstawiciela


dynastii W�adys�awa, samego senioratu w zasadzie nie
obalono. Miejsce W�adys�awa zaj�� z kolei nast�pny wie-
kiem syn Krzywoustego � Boles�aw K�dzierzawy. Ze
istotnie by� on wielkim ksi�ciem, �wiadczy o tym uk�ad
krzyszkowski, w kt�rym wyst�powa� w imieniu ca�ej Pol-
ski. Niezale�nie od parcia feuda��w ku rozbiciu Polski
na mniejsze samoistne organizmy polityczne, rodzi� si�
nowy konflikt w�r�d syn�w Krzywoustego. Gdy Henryk
doszed� do lat sprawnych (oko�o 1148 r.), otrzyma� nazna-
czon� mu przez ojca ziemi� sandomiersk�. Nie pomy�la-
no natomiast o podobnym zaopatrzeniu Kazimierza, kt�-
ry wiek sprawny osi�gn�� oko�o 1150 r. Dopiero gdy
w 1166 'r. zmar� Henryk sandomierski, uzyska� Kazimierz
najprawdopodobniej wykrojon� z jego spu�cizny kaszte-
lani� wi�lick� (odt�d ksi�stwo wi�lickie). G��wn� cz��
tej spu�cizny zatrzyma� dla siebie Boles�aw K�dzierzawy,
wykrawaj�c z niej nadto jeszcze jak�� nieznan� dzi�
dok�adnie cz�� dla Mieszka Starego. W tym stanie rze-
czy Kazimierz Sprawiedliwy musia� by� malkontentem,
na kt�rego zwraca�y si� oczy mo�nych, ��dnych w�adzy
i wp�yw�w. Po �mierci w 1173 r. Boles�awa K�dzierza-
wego na tron krakowski pr�bowano wprowadzi� Kazi-
mierza Sprawiedliwego. Nie wiadomo, czy Kazimierz nie
czu� si� do�� silny, aby si� przeciwstawi� kolejnemu se-
niorowi Mieszkowi Staremu, czy te� stronnictwo mo�-
nych, na kt�rych m�g� si� oprze�, nie by�o jeszcze do��
skonsolidowane. W ka�dym razie Mieszko opanowa� dziel-
nic� wielkoksi���c�. Jednak gdy do Krakowa wprowa-
dzi� swoich wielkopolskich urz�dnik�w, a rz�dy jego oka-
za�y si� i autokratyczne, i twarde, przepojone nadmier-
' nym fiskalizmem, dosz�o oko�o 1177 r. do buntu pan�w
krakowskich, kt�rzy po raz drugi wysun�li przeciwko

Mieszkowi Staremu Kazimierza Sprawiedliwego. Tenden-


cje; partykularystyczne mo�nych znalaz�y r�wnocze�nie
silny wyraz w innych dzielnicach Polski. Na �l�sku ju-
nior Mieszko Pl�tonogi wyst�pi� zbrojnie przeciw Boles�a-
wowi Wysokiemu, w Wielkopolsce za� przeciw Mieszkowi
stan�� jego syn Odon. W tym buncie junior�w nie by�o
bynajmniej pe�nego porozumienia buntownik�w mi�dzy
sob�. Kazimierz sprzymierzy� si� bowiem z seniorem �l�-
skim Boles�awem, a junior Mieszko Pl�tonogi z seniorem
dynastii Mieszkiem Starym, Odon za� by� si�� rzeczy
sprzymierze�cem Kazimierza i Boles�awa. Mimo tak roz-
�o�onych si�, zwyci�zcami byli wsz�dzie m�odsi przedsta-
wiciele dynastii. Mieszko Stary musia� w og�le z Polski
uchodzi�, a Mieszko Pl�tonogi, cho� zwyci�y� na polu
bitwy, pe�nego sukcesu nie odni�s�, wobec przymierza
Boles�awa Wysokiego z Kazimierzem Sprawiedliwym.
Musia� si� zadowoli� niedu�ym dzia�em uzyskanym ju�
wcze�niej z r�k Boles�awa Wysokiego, tj. kasztelani� ra-
ciborsk�, do kt�rej Kazimierz Sprawiedliwy doda� mu
zachodni� cz�� ziemi krakowskiej z grodami: O�wi�ci-
miem, Bytomiem i Siewierzem. Uformowane w ten spo- ;

s�b ksi�stwo raciborskie powi�kszy� Mieszko Pl�tonogi


w 1201 r., przy��czaj�c do�, po �mierci Jaros�awa i Bole-
s�awa Wysokiego, r�wnie� kasztelani� opolsk�; odt�d
mo�na m�wi� o ksi�stwie opolsko-raciborskim. W buncie
junior�w jak�� rol� odegra� by� mo�e m�odszy brat Bo-
les�awa Wysokiego i Mieszka Pl�tonogiego � Konrad,
solidaryzuj�c si� prawdopodobnie z Mieszkiem Pl�tono-
gim. Mo�e w�wczas otrzyma� on G�og�w, gdzie tradycja
przypisuje mu kr�tkotrwa�e ksi�stewko, opuszczone za-
pewne rych�o w zwi�zku z jego �mierci�.

Zwyci�stwo junior�w oznacza obalenie w praktyce za-


sady senioratu. P�niejsze pr�by jej odnowy nie mia�y
ju� wi�kszego znaczenia. Czy jednak w�adza Kazimierza,
obejmuj�ca ziemi� krakowsk�, ��czycko-sieradzk�, sando-
miersk� oraz w formie rz�d�w opieku�czych � nad nie- l
letnim synem Boles�awa K�dzierzawego � Leszkiem �
Mazowsze i Kujawy, mia�a charakter pryncypacki, wiel-
koksi���cy, czy zr�wna�a si� z w�adz� pozosta�ych ksi�-
��t? Wydaje si�, �e teoretycznie z pryncypatu jeszcze nie
zrezygnowano, a sam Kazimierz zabiega� i w Bzymie, i na

dworze cesarskim o zalegalizowanie jego pryncypackich'


rz�d�w. W tym celu zwo�a� w 1180 r. wiec do ��czycy
z udzia�em arcybiskupa i wszystkich biskup�w polskich,
a za cen� ust�pstw na rzecz Ko�cio�a w postaci zniesienia
ius spolii (prawo ksi�cia do ruchomo�ci po zmar�ym bi-
skupie) oraz ograniczenia nadu�y� w korzystaniu z pod-
w�d i tzw. stacji w dobrach ko�cielnych uzyska� wed�ug
wiarygodnej tradycji Kad�ubka zatwierdzenie papieskie
swego pryncypatu. Ta sama tradycja g�osi, �e podobnego
zatwierdzenia dokona� r�wnie� cesarz. Sprowadza�o si�
to praktycznie do uznania rz�d�w krakowskich Kazimie-
rza, bo w�a�ciwego pryncypatu odnowi� si� ju� nie da�o.

25. Polityka zagraniczna ksi���t polskich


w ostatniej �wierci XII w.

Post�puj�ce rozbicie dzielnicowe Polski odbi�o si� nie-


korzystnie na polityce zewn�trznej naszych ksi���t,
a z czasem wp�yn�o na zaw�anie si� ich horyzont�w
politycznych. Zwraca uwag� odej�cie Polski w tym okre-
sie od spraw zachodnich. Poparcie Mieszka Starego udzie-
lone v/ 1177 r. Bogusiawowi I pomorskiemu przeciwko
Danii okaza�o si� nieskuteczne. Coraz trudniej by�o zresz-
t� liczy� na rozbit� i sk��con� wewn�trznie Polsk�. Wr�cz
przeciwnie Mieszko Stary po opuszczeniu kraju szuka�
pomocy Pomorzan. I istotnie poparty przez nich zdo�a�
w 1181 r. osi��� w Gnie�nie. Zreszt� Bogus�aw uzna� ju�
w 1164 r. zwierzchno�� lenn� ksi�cia saskiego Henryka
Lwa, a w siedem lat p�niej � cesarza Fryderyka Bar-
barossy. W stosunkach z cesarstwem ksi���ta polscy
sk�onni byli do uleg�o�ci. Prawdopodobnie zwierzchno��
cesarsk� uzna� Mieszko Stary jeszcze w czasie swego
wygnania, skoro w 1184 r. podj�to z terenu Niemiec pr�-
b� interwencji na jego rzecz. By� mo�e podobnie post�pi�
Kazimierz Sprawiedliwy, skoro podporz�dkowa� si� woli
cesarskiej w swojej polityce ruskiej. Na og� przejawiali
nasi ksi���ta coraz wi�cej zainteresowania rozbit� we-
wn�trznie Rusi�. I Boles�aw K�dzierzawy, i Mieszko Sta-
ry, i Kazimierz Sprawiedliwy mieli �ony Rusinki. Od
Kazimierza Sprawiedliwego za� wzi�� pocz�tek nowy

kurs polityki polskiej wobec Rusi. Wp�ywy polskie nie


si�ga�y teraz odleg�ego wielkoksi���cego Kijowa, ale
ogranicza�y si� do Rusi halicko-w�odzimierskiej i zwra-
ca�y si� przeciw pr�bom opanowania tych teren�w przez
W�gry. Walka ta, kontynuowana nast�pnie przez Leszka
Bia�ego i ksi���t z mazowieckiej linii Piast�w, znalaz�a
fina� w opanowaniu tronu halicko-wlodzimierskiego przez
Boles�awa (Jerzego) Trojdenowica, a z kolei w zaj�ciu
Rusi przez Kazimierza Wielkiego. Polityka ruska Kazi-
mierza Sprawiedliwego, po��czona z uleg�o�ci� wobec
cesarstwa, by�a niepopularna w Polsce. Wywo�a�a bunt
pan�w krakowskich (1191), kt�rzy wezwali do Krakowa
Mieszka Starego. Kazimierz jednak sytuacj� opanowa�,
obalaj�c t� pr�b� restytycji senioratu.

Pod koniec �ycia Kazimierz odnowi� sojusz z W�grami,


a nadto podj�� jeszcze wypraw� przeciwko Ja�wi�gom,
kt�rzy n�kali wyprawami �upieskimi Mazowsze. Dziel-
nica ta bowiem, po nieudanych pr�bach opanowania jej
przez Mieszka Starego, po �mierci jej prawego sukceso-
ra Leszka Boleslawowicza (1186) przesz�a we w�adanie
Kazimierza Sprawiedliwego.

26. Rz�dy regencyjne w Krakowie i pr�by


powrotu na tron krakowski Mieszka Starego

Kazimierz Sprawiedliwy zmar� nagle, przy uczcie, mo�e


otruty, w 1194 r. Na wie�� o tym Mieszko Stary ruszy�
do Krakowa. Tymczasem panowie krakowscy postanowili
zorganizowa� rz�dy regencyjne do czasu osi�gni�cia wie-
ku sprawnego przez syn�w Kazimierza, Leszka Bia�ego
lub Konrada zwanego p�niej mazowieckim. W imieniu .
nieletniego ksi�cia w�adz� mieli sprawowa� wdowa po l
Kazimierzu � Helena (c�rka ksi�cia kijowskiego Ro�-
cis�awa), wojewoda krakowski Miko�aj (Gryfita) oraz
biskup krakowski Pe�ka. Miko�aj, wsparty przez, ksi�cia
ruskiego Romana, stawi� czo�a Mieszkowi Staremu w bit-
wie nad rzeczk� Mozgaw� ko�o J�drzejowa. Obie wal-
cz�ce strony ponios�y ci�kie straty. Poleg� syn Mieszka,
Boles�aw, a sam Mieszko ranny wycofa� si� do Wielko-
polski. Na pobojowisku rozegra�a si� druga bitwa, gdy,

152

na pomoc Mieszkowi Staremu nadci�gn�� sp�niony


ksi��� raciborski Mieszko Pl�tonogi, a r�wnocze�nie na
pomoc krakowianom przyby�, tak�e sp�niony, kasztelan
sandomierski czy palatyn dworu ksi���cego w Sando-
mierzu, wychowawca syn�w Kazimierza Sprawiedliwego,
Go worek. Ten ostatni by� mo�e celowo si� sp�ni�, prag-
n�c, by jego rywal Miko�aj poni�s� kl�sk�. Sam jednak
Goworek dozna� pora�ki i dosta� si� do niewoli Pl�tono-
giego. Na polach Mozgawy starli si� nie tylko rywale do
rz�d�w krakowskich, ale dwie ideologie, dwie koncepcje
w�adzy monarszej: rz�d�w autokratycznych, kt�rych zwo-
lennikiem by� Mieszko Stary, oraz oligarchii mo�nych,
kt�rej kolebk� by� nie zamieniony jeszcze w pe�ni
w dzielnic� dziedziczn� Krak�w.

Rz�dy regencyjne zosta�y uratowane, ale nie uk�ada�y


si� najlepiej. Dzielnic� krakowsk� w�adali faktycznie wo-
jewoda Miko�aj i biskup Pe�ka. Wywo�a�o to niezadowo-
lenie w najbli�szym otoczeniu Heleny, a podsyca� je
prawdopodobnie Goworek, kt�ry wnet powr�ci� z niewoli.
Oko�o 1<98 r. Helena wesz�a w porozumienie z Mieszkiem
Starym i pomog�a mu w opanowaniu Krakowa za cen�
uznania swoim nast�pc� jej syna Leszka Bia�ego. By�o
to ju� trzecie panowanie Mieszka na tronie krakowskim,
zako�czone wygnaniem najp�niej w 1201 r. Zdo�a� on
tu jeszcze powr�ci� po raz czwarty. Wytrwa�y szermierz
zasady senioratu zmar� w marcu 1202 r. w Krakowie.

27. Kultura Polski w X - XII w.

Rozw�j kultury tej epoki by� bardzo nier�wnomierny


w r�nych warstwach spo�ecznych. Ludno�� wie�niacza,
zar�wno w sferze swego materialnego bytu, jak te� oby-
czaj�w i wyobra�e�, pozosta�a w zasadzie poga�ska, cho-
cia� formalnie przyj�a now� wiar�. Jeszcze d�ugo
w �wie�ych formach religii chrze�cija�skiej mie�ci�y si�
stare tre�ci. Nie wszyscy zreszt� zostali obj�ci organiza-
cj� ko�cieln�, bo ko�cio�y zwi�zane by�y na razie z dwo-
rami, grodami, siedzibami biskupstw, klasztor�w itp.,
a w�a�ciwa sie� parafialna wytworzy�a si� dopiero
w XIII w. Inne by�o- tempo rozwoju kultury w o�rod-

153

kach tworz�cego si� �ycia miejskiego, a wi�c na podgro-


dziach czy w osadach targowych. Si�� rzeczy zaznacza�
si� tu post�p w poziomie produkcji typu rzemie�lniczego,
kt�ra musia�a odpowiada� rosn�cym wymogom odbior-
c�w, najcz�ciej mo�nych �wieckich, rycerstwa i duchow-
nych. Wp�ywa�o to korzystnie na standard �yciowy pro-
ducent�w. R�wnocze�nie blisko�� o�rodk�w w�adzy, dwo-
r�w feudalnych, ko�cio��w grodowych, biskupstw czy
klasztor�w, przy�piesza�a proces przemian w zakresie
obyczaj�w i �wiadomo�ci tej warstwy spo�ecznej. Bez
por�wnania szybciej rozwija�a si� kultura samych feuda-
��w, a wi�c dworu monarszego, dwor�w mo�now�adczych
i usi�uj�cych za nimi nad��a� dwor�w rycerskich. W r�-
kach tej warstwy pozostawa�a wi�kszo�� �up�w wojen-
nych, tote� � wed�ug tradycji XII w. � za czas�w
Chrobrego kobiety z otoczenia tego monarchy ugina�y si�
niemal pod ci�arem z�otych ozd�b, a i rycerze (zapewne
mo�niejsi) nosili z�ote �a�cuchy, kt�re by�y oznak� ich
rycerskiego zawodu. Potrzeby w zakresie ubior�w, ozd�b
itp. pokrywa� w�wczas ju� import szlachetnych tkanin
i innych przedmiot�w zbytku. �ony za� ksi���t, mo�nych
i rycerzy same haftowa�y, szy�y, tka�y, sporz�dzaj�c
ozdobne p�aszcze, kapy itp., nie tylko zreszt� na potrzeby
w�asne, ale i ko�cio��w czy klasztor�w. W tej warstwie
spo�ecznej najszybciej dokona�y si� przemiany obyczajo-

we. Wiarygodna tradycja g�osi, ze Boles�aw Chrobry sto-

,,.,,, l o

sowa� kar� wybijania z�b�w za �amanie post�w, a tak�e


surowe represje maj�ce wyt�pi� cudzo��stwo. Nie znaczy
to oczywi�cie, �e obyczaj chrze�cija�ski od razu tu wzi��
g�r� nad poga�skim. By� mo�e nawet niekiedy si� ode�
odwracano. Brak �wi�tego w �onie dynastii piastowskiej
m�g�by przemawia� za niepopularno�ci� w warstwie pol-
skich feuda��w wczesnego �redniowiecza wzorc�w chrze-
�cija�skiej �wi�tobliwo�ci.

Nowe wytwory kultury s�u�y�y przede wszystkim pa�-


stwu feudalnemu i niedu�ej grupie mo�nych. Powstawa�y
na ich zam�wienie, stanowi�c oparcie czy ideologiczn�
podbudow� dla nowego porz�dku spo�eczno-pa�stwowe-
go. W�r�d tw�rc�w d�br kulturalnych tej epoki prym
wiedli przybysze z zewn�trz. W pi�miennictwie panowali
prawie niepodzielnie, wraz z j�zykiem �aci�skim, kt�rym

si� pos�ugiwali i kt�rym wytyczali w�skie ramy zasi�gu


swojej tw�rczo�ci w spo�ecze�stwie polskim, w��czaj�c
natomiast t� tw�rczo�� do og�lnego niejako dorobku kul-
turalnego �wiata zachodniochrze�cija�skiego. Tak wi�c
j�zyk, kt�ry czyni� kultur� ekskluzywn�, by� zarazem
znakomitym �rodkiem wymiany my�li, pogl�d�w i idea-
��w na rozleg�ym obszarze Europy. Sztuka omawianej
epoki w zakresie swych tre�ci, wyobra�e�, symboliki
by�a r�wnie� wytworem przybysz�w, ale �e nie mog�a
si� obej�� bez wi�kszej liczby wykonawc�w, znajdowa�a
wsp�tw�rc�w w rzemie�lnikach czy artystach rodzimych,
kt�rzy wzbogacali j� nadto realiami � motywami z kr�-
gu ich w�asnego �ycia i dzia�alno�ci. Dzie�a sztuki by�y
w tej epoce nie tylko �rodkiem wyrazu artystycznego, ale
tak�e �rodkiem przekazu informacji, tre�ci �wiatopogl�-
dowych, czy wr�cz politycznej propagandy. Si�ga�y one
nadto tam, dok�d nie dociera�o pi�miennictwo �aci�skie,
ani �ywe s�owo kaznodziei, je�eli nie pos�ugiwa� si� j�-
zykiem ludu. Mia�a swoj� siln� wymow� architektura
sakralna. Poza symbolik� czysto religijn�, kt�ra mog�a
by� czytelna dla znawc�w, lud widzia� w kamiennych
budowlach roma�skich, na tle powszechnie stosowa-
nego budownictwa drewnianego, znami� pot�gi Ko�cio�a
i sprz�onego z nim silnie pa�stwa wczesnofeudalnego.
Je�eli nadto Jud z tych budowli niekiedy korzysta� jako
z obiekt�w obrontlycA, Stawa�y si� widomym wyrazem
si�y. Takie oddzia�ywanie budowli sakralnych ogranicza-
�o si� jednak do osad podgrodowych, przyklasztornych

itp., dla innych pozostaj�c tylko symbolem.

W rozwoju kultury na ziemiach polskich okresu wcze-


sno�redniowiecznego wybitn� rol� odegra� dw�r Bole-
s�awa Chrobrego, przez kt�ry przewin�o si� wiele wy-
bitnych osobisto�ci jego czas�w, jak �w. Wojciech, W�och
opat Tuni, Bruno z Kwerfurtu, Reinbern biskup ko�o-
brzeski, a wybitn� indywidualno�ci� m�g� by� r�wnie�
Radzim Gaudenty. W Polsce lub w zwi�zku z Polsk� te-
go okresu powsta�o wcale poka�ne pi�miennictwo. Nale��
tu przede wszystkim �ywoty �w. Wojciecha: jeden po-
wsta� w Rzymie oko�o 999 r., drugi wyszed� spod pi�ra
Brunona z Kwerfurtu, trzeci niewiadomego autorstwa
znany jest pod nazw� M�cze�stwo sw. Wojciecha, a by�

jeszcze czwarty, kt�ry zagin��. Nale�y tu dalej pi�kny^ r�w. By�y tu dzie�ka typu
szkolnego, ^S^1^"^1""�'
�ywot pi�ciu zamordowanych braci z eremu mi�dzyrzec-
kiego pi�ra tego� Brunona, list Brunona do kr�la nie-
mieckiego Henryka II, s�awi�cy monarchi� Chrobrego
w duchu idea��w chrze�cija�skich. By�y ju� w�wczas
pierwsze zapiski rocznikarskie, jedna grupa w kr�gu ko-
�cielnym pozna�skim, druga w gnie�nie�skim. Istnieje
domys�, �e powsta� jeszcze jeden wsp�czesny �ywot pi�-1
ciu braci m�czennik�w, kt�ry zagin��. Zwraca uwag� fakt,
�e Mieszko II by� wykszta�cony, zna� podobno i �acin�,
i grek�. Jego syn Kazimierz w 1026 r. zosta� oddany na
nauk�, co jest bardzo dziwne, je�eli by� synem jedynym, l
Siostra za� -tego� Gertruda, �ona ksi�cia kijowskiego
Izjas�awa, nie tylko zna�a �acin�, ale uk�ada�a nawet i
w tym j�zyku modlitwy, kt�re przechowa� tzw. kodeks
Gertrudy. Opr�cz kontakt�w z W�ochami, dworem cze-
skim, �ywe zwi�zki kulturalne ��czy�y Polsk� tego czasu
z Nadreni�, z archidiecezj� kolo�sk�, a �ci�lej z diecezj�
leodyjsk� (Liege w Belgii). Do rozwini�tego tam kultu
�w. Lamberta nawi�zywa�y imiona niekt�rych Piast�w
(Lambert syn Mieszka I, drugie imi� Mieszka II).

teologiczne, a nadto dwa egzemplarze prawa longobardz-


kiego. Z XII w. zachowa�y SI� ksi�gi liturgiczne z ka�dej
niemal diecezji. Wskazuj� one na zwi�zki kulturalne
Polski z Belgi�, Francj�, Nadreni� (Kolonia), Ratyzbon�
i Czechami. Na uwag� zas�uguj� w�r�d nich: tzw. Sd-
kramentarium tynieckie, powsta�e oko�o 1060 r. w Ko-
lonii (dzi� w Bibliotece Narodowej w Warszawie), dalej
ewangeliarz p�ocki, czyli tzw. Z�oty kodeks pu�tuski (dzi�
w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie), czy tzw. Poiz-
ti.f�cale biskup�w krakowskich, sporz�dzone prawdopo-
dobnie wprost na zam�wienie Ko�cio�a polskiego (dzi�
r�kopis Biblioteki jagiello�skiej).

Po przerwie spowodowanej reakcj� poga�sk�, a potem


trudno�ciami odnowy organizacji ko�cielnej, zacz�o po-
jawia� si� pi�miennictwo. Po akcie Dagome iudex a� po
czasy W�adys�awa Hermana nie znamy z terenu Polski
ani jednego dokumentu. Dopiero w zwi�zku z oddaniem
przez tego� ksi�cia jakich� dwu z�otych krzy�y ko�cio�o-
wi bamberskiemu powsta� dokument, kt�rego wystawc�
by� wspomniany ksi���, lecz spisano go by� mo�e w Bam-
bergu. Natomiast ju� dokument biskupa krakowskiego
Maura z 1110 r. dla ko�cio�a w Pacanowie powsta� na
pewno w Polsce. W drugiej po�owie XI w. kontynuowa-
no zapisy rocznikarskie. Na ich podstawie powsta� z po-
cz�tkiem XII w. tzw. Rocznik �wi�tokrzyski dawny, je-
dyny zabytek polskiej annalistyki z tego czasu zachowa-
ny w oryginale. Z pocz�tkiem XII w. spisana zosta�a
u nas ku chwale Boles�awa Krzywoustego anonimowa
kronika tzw. Galia, kt�ra uj�a w literack� form� tra-
dycj� dworsk� Piast�w. W podobnej formie s�awi� w po-
�owie XII w. czyny palatyna W�adys�awa Wygna�ca,
wielmo�y �l�skiego Piotra W�ostowica, obszerny utw�r
wierszowany, tzw. Carmen Mauri (Poemat Maura), znany
dzi� niestety tylko we fragmentach. W tym samym czasie
upami�tniono wierszowan� inskrypcj� postawienie s�upa
milowego w Koninie, wyznaczaj�cego po�ow� drogi z Ka-
lisza do Kruszwicy.

Obok tradycyjnego budownictwa drewnianego, kt�re


nie pozostawi�o trwalszych �lad�w, rozwija�o si� ju� od
pocz�tku omawianej epoki budownictwo kamienne. Je-

Powstanie ludowe i reakcja poga�ska po �mierci Mie-


szka II zmiot�y wprawdzie wiele wytwor�w kultury
wczesnopiastowskiego okresu, nie przerwa�y jednak kul-
turalnej tradycji. Pisma Brunona z Kwerfurtu ocala�y �
jak si� wydaje � tylko poza granicami, podobnie by�
mo�e � dwa pozosta�e �ywoty �w. Wojciecha, ale naj-
starszy zr�b naszego rocznikarstwa przetrwa� burz�,
uwi�ziony prawdopodobnie z Wielkopolski do Krakowa.
Ju� za Mieszka II by� w Gnie�nie arcybiskupem niejaki
Bossuta, przypuszczalnie pochodzenia rodzimego. W dru-
giej po�owie XI w. mamy ju� wielu wy�szych duchow-
nych Polak�w, jak arcybiskup Bogumi� w Gnie�nie, bi-
skupi Su�a-Lambert, Stanis�aw i Czas�aw w Krakowie
oraz Micha� w Poznaniu. Przy ko�cio�ach katedralnych
tego czasu tworzy�y si� zawi�zki bibliotek, kt�rych zbio-
ry w XII w. powi�kszy�y si� o wiele cennych pozycji.
Szcz�liwym trafem zachowa� si� inwentarz ksi�g ka-
tedry krakowskiej z 1110 r. Biblioteka liczy�a 47 r�kopi-
s�w, liczba za� tytu��w mog�a by� wi�ksza, bowiem je-
den r�kopis mie�ci� niekiedy kilka lub kilkana�cie utwo-
szcze do czas�w Mieszka I mo�na odnosi� palacjum wraz

�� rotund�-kaplic� na Ostrowie Lednickim mi�dzy Po-


znaniem a Gnieznem. Do tego� czasu nale�� �lady pier- ;

wotnego ko�cio�a, w miejscu p�niejszej katedry pozna�- .


skiej, z chrzcielnic�, w kt�rej by� mo�e chrzczono Mi�- l
szka I i jego dw�r, wraz z kamiennymi grobowcami,
kt�re pokry�y prawdopodobnie cia�a Boles�awa Chrobre-
go i jego ojca. Wsp�cze�nie wybudowano r�wnie� w Kra-
kowie na Wawelu rotund� Marii Panny Egipcjanki, kt�-
rej wezwanie zosta�o zmienione w XIV w. na �w. Feliksa
i Adaukta. Niewiele p�niejsze by�y budowle pa�acowe
z kaplicami, (przewa�nie rotundowymi) w Przemy�lu,
Cieszynie, Gieczu, Wi�licy, pierwsza katedra (Chrobrego)
oraz ko�ci� �w. Salwatora w Krakowie, kaplice w Trze-
mesznie i ��czycy oraz inne. To wcale obfite budowni-
ctwo przedroma�skie (czy w niekt�rych wypadkach
wczesnoroma�skie) znalaz�o, poczynaj�c od po�owy XI w.,
kontynuacj� w budowlach sakralnych roma�skich, kt�re

� ze wzgl�du na ?>w�j szerszy zasS'ag oddzia�ywania �


by�y z regu�y obszerniejsze. Wznossrone z cios�w kamien-
nych, opatrzone w w�skie otwory Okienne i w pot�ne
niekiedy wie�e, spe�nia�y nadto rol� obiekt�w obron-
nych. Warto wymieni� przynajmniej wa�niejsze z nich.
Jeszcze w XI w. powsta�y: t.zw. katedra �hermanow-
ska" na Wawelu, katedry w Poznaniu i w Gnie�nie, ba-
zylika tyniecka, ko�cio�y �w. Andrzeja w Krakowie, �w.
Idziego w Inowtodzu, �w. Wojciecha w Krakowie i inne.
W ci�gu XII w. wybudowano: katedr� w P�ocku, ko-
�cio�y kolegiackie w Kruszwicy, ��czycy, Opatowie i Wi-
�licy, ko�cio�y �w. Prokopa l norbertanek w Strzelnic,
zburzony w 1529 r. benedykty�ski ko�ci� �w. Wincen-
tego we Wroc�awiu, opactwo kanonik�w regularnych
w Czerwi�sku, ko�cio�y NMP w Inowroc�awiu, �w. Jana
w Siewierzu i inne.

Do najokazalszych zabytk�w rze�by roma�skiej nale��


przede wszystkim drzwi gnie�nie�skie z lat 1172-1180,
odlane w br�zie, a przedstawiaj�ce 18 scen z �ycia i m�-
cze�stwa �w. Wojciecha. Wykazuj� wp�yw artystyczny
kraju nadmoza�skiego w Belgii. Obrazy maj� du�� wy-
mow� ideologiczn�, splataj�c idea�y chrze�cija�skiej �wi�-
tobliwo�ci z realiami w�adzy wczesne feudalne j monarchii.

Zabytek o podobnym charakterze, tzw. drzwi katedry


p�ockiej, wyobra�aj�ce m.in. biskupa p�ockiego Alek-
sandra z Malonne, zosta�y wykonane w po�owie XII w.
w Magdeburgu dla P�ocka, ale przez Szwecj� dosta�y si�
do Nowogrodu Wielkiego, gdzie ozdobi�y cerkiew Sw,
Zofii. Osobliwy zabytek stanowi wsp�czesna drzwiom
gnie�nie�skim pi�kna gipsowa p�yta posadzkowa z ko-
legiaty wi�lickiej. Przedstawia trzy modl�ce si� posta-
cie, w�r�d nich by� mo�e Kazimierza Sprawiedliwego,
okolone ornamentacj� ro�linno-zwierz�c�. Zwraca uwag�
technika wykonania tej p�yty; rysunek postaci zosta�
wyryty w powierzchni gipsowej, przy czym do rowk�w
wlano jak�� czarn� mas�. W�r�d rze�b kamiennych czo-
�owe miejsce zajmuj� tympanony w ko�cio�ach NMP
we Wroc�awiu na Piasku i norbertanek w Strzelnic, por-
tal kolegiaty ��czyckiej, ocala�y portal po ko�ciele �w
Wincentego we Wroc�awiu, dalej rze�ba �w. Jana Chrzci-
ciela z katedry wroc�awskiej, a nade wszystko odkryte
po drugiej wojnie �wiatowej, we wn�trzu p�niejszych
filar�w, pi�knie rze�bione kolumny ko�cio�a norbertanek
W Strzelnic. Dwie z nich przedstawiaj� wyobra�enia cn�t

i grzech�w.

W celu dope�nienia obrazu kultury w Polsce wczesno-


�redniowiecznej wspomnie� trzeba o klasztorach. Za cza-
s�w Boles�awa Chrobrego by�y to eremy (zgromadzenia
pustelnicze regu�y benedykty�skiej) o ma�ym jeszcze za-
si�gu oddzia�ywania. Wiemy o istnieniu takiego eremu
w Mi�dzyrzeczu w Wielkopolsce, a drugi prawdopodob-
nie powsta� w ��czycy. Z kolei pojawiali si�, poczynaj�c
od czas�w Kazimierza Odnowiciela, w�a�ciwi benedykty-
ni (Tyniec, Sieciech�w, ��czyca, Mogilno, Lubin w Wiel-
kopolsce, P�ock, Lubi��, Wroc�aw, �wi�ty Krzy�). Ode-
grali w tym czasie pewn� rol� zar�wno w s�u�bie bisku-
p�w diecezji, jak i przez kontakty z Zachodem. Obok
nich podobn� rol� spe�niali kanonicy regularni (Trze-
meszno, Wroc�aw, Czerwi�sk, Mst�w). Miejsce jednych
i drugich zaj�li wnet cystersi, kt�rzy stali si� podpor�
dzia�alno�ci misyjnej, kierowanej przez papiestwo, a nad-
to w tym wcze�niejszym okresie odgrywali pewn� rol�
w akcji osadniczej. Poczynaj�c od lat czterdziestych
XII w., do ko�ca stulecia powsta�o a� 9 ich zgromadze�

(�ekno, L�d, J�drzej�w, Lubi��, Ko�bacz, Oliwa, Sule-


j�w, W�chock, Koprzywnica). Przewa�nie w drodze fun-
dacji prywatnych powstawa�y u nas ju� w drugiej po-
�owie XII w. zgromadzenia norberta�skie, kt�re � obok
rozwijaj�cego si� w tym okresie tzw. kanonikatu �wiec-
kiego � tworzy�y organizacyjne ramy �ycia dla cz�ci
kobiet i m�czyzn z rodzin mo�now�adczych i spo�r�d
zamo�nego rycerstwa (Strzelno, Krak�w-Zwierzyniec,
P�ock, Wroc�aw, Wit�w ko�o Piotrkowa, Busko). W tym
samym czasie pojawi�y si� u nas, pochodz�ce z Ziemi
�wi�tej, zakony rycerskie joannit�w (Zago��, Pozna�)
oraz bo�ogrobc�w (Miech�w).

V. PE�NE ROZBICIE DZIELNICOWE.


TWORZENIE SI� SPO�ECZE�STWA
STANOWEGO
(1202 -1300)

l. Granica etniczna l polityczna Polski XIII w.

Strukturalnym przemianom Polski XIII w. towarzy-


�Ul proces ustalania si� granic zewn�trznych pa�stwa.
A� do tego czasu bowiem granice na wielu odcinkach
by�y p�ynne i waha�y si� na kraw�dziach id�cych od

�trony Polski w r�nych kierunkach fal osadniczych. Po-


st�py tego osadnictwa, nasilaj�ce si� zw�aszcza w XIII w.,
natrafia�y cz�sto na osadnictwo id�ce z zewn�trz ku Pol-
�ce. Zmusza�o to do przejrzystego wytyczania granic, za-
r�wno ze wzgl�d�w skarbowo-jurysdykcyjnych, jak te�

�dministracyjno-ko�cielnych. Proces ten dokonywa� si�


w stosunkowo korzystnych warunkach politycznych ze-
wn�trznych. W pierwszej po�owie stulecia cesarstwo ci�-
�y�o bowiem wyra�nie ku sprawom w�oskim, a w dru-
giej pogr��y�o si� w �wielkim bezkr�lewiu". Czechy
i W�gry zaabsorbowane by�y przez wiele lat walk�
o spadek po austriackich Babenbergach. Ru� rozbita po-
litycznie, a wreszcie ujarzmiona przez Tatar�w, nie
przedstawia�a wi�kszego zagro�enia. Zakon Krzy�acki do
ko�ca stulecia utrwala� swoje w�adztwo w Prusach. Je-
dynie Brandenburgia od po�owy XIII w. odznacza�a si�
wi�ksz� si�� ekspansywn� w kierunku Polski. Najazdy
pruskie usta�y wnet po przybyciu Krzy�ak�w. Niebez-
piecze�stwo za� ja�wi�skie i tatarskie tylko w spos�b
po�redni utrudnia�o stabilizacj� granicy etnicznej na
wschodzie. Je�eli Polska nie wykorzysta�a nale�ycie Wy-
mienionych warunk�w zewn�trznych dla utrwalenia swo-
ich granic z czas�w Chrobrego i Krzywoustego, to wsku-
tek w�asnego rozbicia dzielnicowego, dezorientacji l za-
traty horyzont�w politycznych u wielu jej ksi���t, a wre-
gzcie z powodu marnotrawstwa si� na .ja�owych konflik-
tach wewn�trznych;

11 - aistorla Polski do roku 180S

Na po�udniu pa�stwa osadnictwo post�powa�o


�ywo w g�r� prawobrze�nych dop�yw�w Wisty OL_
wobrze�nych dop�yw�w Odry, ale Karpaty i Sudety
zosta�y mocn� barier�, przekraczan� przez osada
zaledwie w paru punktach. W szczeg�lno�ci osada!
polskie wesz�o w omawianym okresie na Spisz, ale
nica pa�stwowa Polski za nim nie nad��y�a: p
osadnicy znale�li si� w obr�bie pa�stwa w�gien�d
Podobnie ludno�� polska przesuwaj�ca si� ku polodB_
od strony Cieszyna i Raciborza (ku Opawie) znaladBl
w obr�bie pa�stwa czeskiego. Na zachodzie �l�ska
nica ustabilizowa�a si� w XIII w. wzd�u� rzeki
i jej dop�ywu Kwisy, w paru tylko miejscach, jak :

szcza w rejonie �agania, przekraczaj�c te rzek�


mniejszych enklaw polskiego osadnictwa w pasie p_
ci�gn�cych si� w kierunku Nysy �u�yckiej pozosta�o |
za granic� polityczn� Polski. Bardzo daleko id�ce i
mia�o przekazanie w po�owie stulecia przez Bol�
Rogatk� Ziemi Lubuskiej na rzecz arcybiskupstwa
deburskiego i Marchii Brandenburskiej. Ten �._
w granicy pa�stwowej polskiej by� punktem wyj�cia i
utworzonej w ci�gu paru nast�pnych dziesi�tk�w
Nowej Marchii, kt�ra wdar�a si� g��bokim klinem
dzy Wielkopolsk� i Pomorze Zachodnie. Drogi do ta)
pa�stwa polskiego strzeg�y odt�d nadnoteckie f
Drezdenko i Santok.

Pomorze Zachodnie zerwa�o zwi�zek polityczny z


sk� jeszcze w drugiej po�owie XII w. Stan polityczny
le�no�ci Pomorza Zachodniego od Marchii Brandeni
skiej utrwali� si� w XIII w. Ziemie s�awie�ska i shq
w trzecim lub czwartym dziesi�tku tego stulecia dos
si� pod zwierzchno�� w�adc�w Pomorza Gda�skiego.
piero �zdrada Swi�c�w" (1307) przes�dzi�a o przej
tych ziem pod panowanie brandenburskie. Na wscho
Pomorza Gda�skiego osadnictwo polskie przekr��
Wis�� w kierunku Prus, ale granica polityczna u&
mywa�a si� prawdopodobnie wci�� jeszcze na tej n
Na �u�awach i w ziemi che�mi�skiej fale osadnicze
skie i pruskie wzajemnie na siebie zachodzi�y, a u
lenie si� �ci�lejszej garnicy w tym rejonie przyi
w�a�nie na czasy krzy�ackie. Od strony Mazowsza, w

Mazurskiego i Puszczy Galindzkiej, p�yn-


^, J�te jeszcze w g��b XIII w.

JBiwi�skie, n�kaj�ce Polsk� zw�aszcza od lat


Xlii w., nie sprzyja�y stabilizacji granicy
a wschodzie. Mamy jednak �lady osadni-
J~ o charakterze rycerskim na terenie Ja�-
a�JS-Ad), mamy pr�by ze strony Polski chry-
31 ~^to kraju. Najwi�ksz� ekspansywno�ci� od-
KI; osadnictwo polskie XIII w. na wschodzie.
xi; ono na teren Podlasia, �rodkowego Bugu,

�l w dorzecze Wis�oka i g�rnego Sanu. Mia-


r charakter rycerski, a zatem samo przez si�
, wytycza�o granic� pa�stwow� Polski. �ywo

�atmiast ekspansja polityczna Polski w kie-


�-'�"'adsim nie da�a wi�kszych efekt�w. Wiado-

�r�-szej po�owie stulecia w r�kach Konrada


.�-SJ znajdowa� si� Drohiczyn. W tym wa�-
J�:'"" �-apsmm grodzie handlowym osadzi� ksi���
;raci dobrzy�skich, kt�rzy nie po��czyli si�
K-zy�ackim. Oczekiwa� po nich by� mo�e
=-syjnej na terenie Ja�wie�y. Wnet potem
pa. ��T�cii jednak pod panowanie ruskie. Leszek
tf��I utrwali� zwierzchno�� Polski na Rusi Ha-
kbEnierskic}, ale nie wytrzyma� konkurencji
Jki i nie zdo�a� nawet zwi�za� ze swoim ksi�-

fBp�nicznego terytorium przemysko-sanockiego.


kos planom ksi���t polskich towarzyszy�y inne
t inedri�wzi�cia chrystianizacyjne, jak misja cy-
kf^at�w), misja ruska biskupstwa lubuskiego oraz

�e przez dominikan�w w po�owie stulecia


misyjne dla Ja�wie�y i Litwy, a wreszcie
przez franciszkan�w dla misji na wschodzie
i �ukowskie. Nie osi�gni�to jednak na tej dro-
rezultat�w.

X. Kiw6j wielkiej w�asno�ci ziemskiej

k drielnicowe sprzyja�o wzrostowi politycznej


Mftw �wieckich i duchownych, a zarazem po-
m c< ich posiad�o�ci. W coraz wi�kszym stopniu

podstaw� ich spo�ecznej pozycji i politycznego w.�


stawa�a si� ziemia. Uzyskiwali oni nadania ziemskiej
monarch�w, ale i na obszarach ju� wcze�niej paw
nych zajmowali pod upraw� coraz wi�cej grunt�w.
skupstwa, kt�re pierwotnie mia�y okre�lony udzia�
chodach monarszych, ju� w XII w. stan�y w
najwi�kszych w�a�cicieli ziemskich. Klasztory nie
pocz�tku opiera�y swoj� egzystencj� przede wsiy
na dochodach z rolnictwa i hodowli. W�o�ci klas
powstawa�y cz�sto z nada� monarszych, ale w �
wypadkach z pojedynczych fundacji prywatnych,
ze sk�adkowych niemal drobnych zapis�w rycerskich-1

cerstwo bowiem zalicza�o si� r�wnie� do w�a�cicieli r


skich.

Z rozwojem wielkiej w�asno�ci ziemskiej wi�za�o i


zapotrzebowanie na r�ce robocze. We w�o�ciach i
szych starano si� w mo�liwie najwi�kszej skali
rzystywa� prac� je�c�w wojennych, niewolnik�w v�
dz�cych z kupna lub ludzi, kt�rzy utracili wolno��
bist� w wyniku zad�u�enia czy wyroku s�dowego. '7f\
wadzono tu nawet setnicz� i dziesi�tnicz� organii
ludno�ci niewolnej. Starano si� jednak przede wst?
kim asymilowa� je�c�w z ludno�ci� miejscow� i ps
kszta�c�c niewol� w inne formy zale�no�ci feudai�
Niewolnikami pos�ugiwa�y si� r�wnie� posiad�o�ci p
watne, zw�aszcza �wieckie, bo Ko�ci� mia� mniiji
szans� uzyskiwania je�c�w. W dalszym ci�gu przestn
gano zasady, �e ca�a ludno�� wolna, wywodz�ca i
z dawnych wsp�lnot terytorialnych, pod wzgl�dem �wia
cze�\ feudalnych i wymiaru sprawiedliwo�ci podlej
monarsze. Ten za� m�g� t� ludno�ci� rozporz�dza�, od
j�� j� np. do dyspozycji Ko�cio�a. Zw�aszcza Ko�ci�
zainteresowany w pozyskiwaniu ludno�ci wolnej do
snej akcji osadniczej. W niekt�rych przypadkach i
wiek wolny przechodzi� w stan przypisa�stwa. Z po<
karni tej kategorii spo�ecznej mamy do czynienia b
ju� za czas�w Boles�awa Chrobrego, jak zdaje si� o i
�wiadczy� �ywot pi�ciu braci m�czennik�w; z czasem
tej ludno�ci przybywa�o, a zasilali j� z ca�� pewno
tak�e je�cy i niewolnicy.

Z tymi przemianami wi�za�a si� d��no�� do int

Zamiast ugorowania roli sporadycz-


iradza� tr�jpol�wk�, w kt�rej ugorem
'o tylko trzecia cz�� grunt�w. P�ug
krojem wypiera� prymitywniejsze narz�dzia
fwcechnia�o si� nawo�enie, kt�re zwi�zane
�H. Z kolei wi�ksza wydajno�� rolnictwa

� �wzrost znaczenia hodowli. Post�p w rol-


*MimJn�iii� si� z regu�y samorzutnie jako g��w �
� �wczesnego rozwoju ekonomicznego. Nie nale�y

�f wp�ywu klasztor�w w tym zakresie. Wpraw i

�r-linwo liczne ju� u nas w drugiej po�owie


t. Umtory cysterskie poczytywa�y za swoj� wa�n�
W� riemi, a dzi�ki sta�ej ��czno�ci z ich fran-

�c*�e*"z� nie brak�o wymiany do�wiadcze� i wie-


ej, jednak dzia�a�y one w izolacji, odci�te od
m�trznego i w ma�ym tylko stopniu mog�y
a og�lny poziom kultury rolnej. Rola osadni-
t, kt�rzy zaczynali si� pojawia� ju� w XTI w.
wie na �l�sku), by�a wi�ksza, ale post�pu

polskim tej epoki nie mo�na sprowadza�


_ ___ na�ladownictwa. By� on istotnym elemen-
ffcudowy ca�ej struktury spo�eczno-gospodarczej
i kraju w XIII w.

3. Walka o Immunitet

konsekwencj� rozwoju wielkiej w�asno�ci


i byta walka o immunitet, tj. o wy��czenie tej
i x systemu �wiadcze� na rzecz w�adzy publicz-
_ drugiej kolejno�ci spod w�adzy s�dowej panu'
te-munitet by� najistotniejszym przejawem roz-
-tzasnofeudalnej 'pa�stwowo�ci, kt�rej tundamen-
�t aesp� zwierzchnich, monopolowych praw panu"
w ograniczaj�cych si� bynajmniej do dziedziny
Sci. Kulminacja rozwoju immunitetu w Polsce
na wiek XIII, g��wnie na jego po�ow�, po-
; daj� si� dowodnie stwierdzi� dla stulecia XII
t XI. Nie da si� obroni� pogl�du, jakoby pierw-
tccsji immunitetowych dokonano w Polsce do-
i � zje�dzie ��czyckim 1180 r., czy w przywileju na

rzecz Ko�cio�a w Polsce, og�oszonym w 1215 r. ,


Leszka Bia�ego, Konrada mazowieckiego, Kazimierxa<
skiego i W�adys�awa Odonica. W swojej najwczeSn
fazie immunitet obj�� tylko niekt�re posiad�o�ci, a
obr�bie wy��czy� spod w�adzy publicznej tylko li
niewoln� i przypisan�.

Walka o immunitet rozpocz�a si� w dobrach


nych. Dotyczy�a zrazu �wiadcze� skarbowych, a �.
w drugiej niejako kolejno�ci podleg�o�ci s�dowej
jednak w XII w. mo�na �ledzi� pocz�tki immu
w dobrach �wieckich. W przywileju borzykon
z 1210 r. Leszka Bia�ego, Konrada mazowieckiego i
mierz� opolskiego, jak te� we wspomnianym ju� pr
leju czterech ksi���t z 1215 r., gwarancje immunit
obejmowa�y wszystkie posiad�o�ci ko�cielne znajd
si� pod w�adz� wspomnianych ksi���t, ale w x
si�, w jakim wcze�niej zosta�y im nadane. Nie by.
wi�c immunitety pe�ne, dlatego nie zamykaj� one
cesu immunizacji wielkiej w�asno�ci ko�cielnej, ale ot
raj� nowy etap, w kt�rym chodzi�o o obj�cie immu
tem coraz szerszego zakresu �wiadcze�, a pod wzgl^_
s�dowym � tak�e ludno�ci swobodnej, kt�ra ci�g!*
szcze podlega�a osobi�cie w�adzy panuj�cego. W�adcy i
tu jednak na ust�pstwa niech�tnie, widz�c w tym s
nie uszczuplanie w�asnych agend publicznych. Stoa
wi�c ograniczenia, uzale�niaj�c np. liczb� ludzi w�l
w tmmunizowanych beneficjach od godno�ci benefit
Kiedy indziej zr�wnywali pod wzgl�dem kondycji
lecznej wolnych osadnik�w z przypisa�cami wtedy,
jedni i drudzy siedzieli w jakiej� wsi obok siebie, a
ni nie przekraczali liczby trzech. Poniewa� immu
przynosi� z regu�y ulgi czy swobody podatkowe wl
cielom ziemskim, a nie poprawia� po�o�enia materia
go osadnik�w, ci ostatni bronili niekiedy w spos�b
paczliwy wobec monarchy swojego statusu ludzi woln.

Na wi�ksz� skal� immunitet rozwin�� si� w d�br


biskupich. Wykorzystuj�c r�ne okazje polityczne
trudno�ci w�adc�w dzielnicowych, uzyskali ducha
oko�o po�owy XIII w. wiele rozleg�ych przywilej�w --
munitetowych, Ani dobra klasztorne, ani mo�nych �w--:

166

(y. bardziej rycerskie, nie zdo�a�y im nigdy

��6] immunitetu zwi�zany by� z osadnictwem

�enueckim. Tu jednak immunitet nie stano-


t w sobie, nie prowadzi� do likwidacji �wiad-

��TCh. ale �wiadczenia starego typu pozwala�

� nowe. W sferze s�downictwa kasowa�

�eendy s�dowe panuj�cego, ale niezupe�nie,


3�salne s�dy wy�sze prawa niemieckiego nie

�woe charakteru publicznej w�adzy s�dowej.


immunitet odegra� bardzo donios�� rol� dzie-

�finl powa�nie w�adz� monarsz�, redukuj�c


hCy do minimum na zwartych obszarach. Za
|BXyfc�ad pos�u�y� mo�e nadanie przez ksi�cia
icfo Henryka IV Probusa w 1290 r. biskup-
ulawskiemu ' �pe�nego prawa ksi���cego" dla
kompleksu d�br nysko-otmuchowskich. W r�-
bfcrch pozostawa�y tu tylko zwierzchnie prawa
B�wnocze�nie immunitet wzmacnia� pozycj�
uniezale�niaj�c ich zw�aszcza pod wzgl�dem
Fin. Przyczyni� si� te� do niwelacji r�nic
spo�eczno-prawnej ludno�ci wie�niaczej.

�adnictwa wiejskiego na prawie czynszowym


�a tworzenia si� wielkiej w�asno�ci ziemskiej i d��-

a� intensyfikacji produkcji rolnej nie mog�y si�


IR wewn�trznej przebudowy tej w�asno�ci, bez
fadeiszych form osadnictwa. Ju� w XII w. wy-
I �e �obyczaj wolnych go�ci", kt�ry by� wczesn�
l dzier�awy. Gwarantowa� on panu sta�y, zgodny
q doch�d, osadnikowi za� dawa� mo�liwo�� odej-

^f wywi�za� si� ze swych powinno�ci, a nadto


WC}aln� op�at� z tytu�u rozwi�zania umowy.

�ch p�niejszych nazwano ten �obyczaj", charak-

�V dla pewnej fazy rozwoju feudalizmu, pra-


llkkim, w odr�nieniu od przyj�tego ju� szeroko

� �snieckiego. Zdarza�o si� w XII w� �e na pra-


irioych go�ci osadzano nawet niewolnik�w, ale

167

odnic-wiano im swobodnego wychodu. U te) B


osadnik�w bardzo wcze�nie zacz�� si� pojawia�
jako cz�ciowa renta feudalna. Po�wiadczaj� go
menty trzebnickie z samego pocz�tku XIII w,
jeszcze do w�o�ci trzebnickie j dotar�o prawo aua
Wykszta�ci� si� nadto ju� w XII w. �obyczaj m
czyli osadnik�w, kt�rzy � nie maj�c w�asnego ic
r�� ani ziemi do w�asnego u�ytku � w formie
uprawiali tzw. rezerw� pa�sk�, tj. rodzaj folwar.--

Przy powszechnym zatem zapotrzebowaniu ��


W�asno�ci na r�ce robocze pojawia� si� zacz�li
niemieccy, kt�rych ucisk feudalny i wzgl�dne
nienie wsi zachodnioeuropejskiej sk�ania�y do
wania nowych teren�w osadniczych. Nie�li oni ze
now� posta� czynszowego prawa osadniczego, kf�f*
chocia� narodzi�o si� na Zachodzie, poza w�a�cr�
Niemcami � przyj�o si� u nas szeroko pod nazw� ]
wa niemieckiego. Osadzano na nim pierwotnie Ni
c�w, ale wnet tak�e ludno�� rodzim�, tak �e �sadmc
niemieckie przekszta�ci�o si� w osadnictwo na pr
niemieckim. O pierwszych Niemcach jako potencja�
osadnikach s�yszymy na �l�sku pod 1175 r., a o fafci
nie osadzonych � w 1202 r. Z kolei wzmianek o
przybywa coraz wi�cej. Nies�uszny jest zatem pc
��cz�cy kolonizacj� na prawie niemieckim dopiero �
mniemanym spustoszeniem Polski w wyniku pierws
najazdu tatarskiego (1241).

Osadnictwo czynszowe na prawie niemieckim przj


sio do�� daleko id�ce przeobra�enia �ycia wiejsk.
W celu tworzenia nowych teren�w osadniczych l�c
niekiedy w jedn� ca�o�� dwie lub wi�cej osad stan
typu, a kiedy indziej na wi�kszym obszarze o osadnicti
rozrzuconym tworzono jedn� lub wi�cej nowych v
Przeprowadzano reform� gruntow�, polegaj�c� na v
mierzaniu jednostek roli czyli �an�w o powierzchni oh
30 lub 43 morg�w, kt�re stanowi�y podstaw� pojedy
czego gospodarstwa o znacznym potencjale produkcyjny;

Charakterystyczna dla tej reformy szachownica g,


t�w gwarantowa�a wszystkim osadnikom przydzia�
tej samej przeci�tnie klasy. Osadnictwu na prawie
mieckim towarzyszy� okres wolny od �wiadcze� od 8

168

ikfac�d od tego, czy przy osadzaniu wsi wcho-


6 tarczunek lasu lub inne okoliczno�ci nad-
tfrudniaj�ce lokacj�. Ta tzw. wolnizna by�a
r�wnie� przy osadnictwie na prawie pol-
du�a skal� stosowa�o j� dopiero prawo
fez co by�o dla osadnik�w bardzo atrak-
. �wiadczenia podstawowego na rzecz pana
czynsz czyli renta pieni�na. Renta pro-.
t-iaaczona w zbo�u schodzi�a na plan drugi,
^zybieraj�c charakter symboliczny. Niedu�a

�ex z regu�y renta odrobkowa (dwa dni w roku


l� na rzecz pana dwu morg�w gruntu). Jako

�a. && w�a�ciciela gruntu zbiorowo �wiadczono


acrssach '�wi�tecznych danin� w mi�sie (szyn-
ie lego abowi�zywa�o tzw. ob��dne, �wiadczone
Afi przez wie� trzy razy do roku, gdy zje�d�a�

" P-awo niemieckie sprzyja�o wprowadzaniu ple-


JUO przynajmniej zbo�owej dziesi�ciny w miej-

Mrj uci��liwej � snopowej. W zbo�u �wiadczono

�er. meszne, tj. danin� ko�cieln�, wprowadzon�


z iwwojem sieci parafialnej, na rzecz pleba-
�i�cina bowiem z regu�y nale�a�a do biskupa

dopiero z jego nadania mog�a przys�ugiwa�


tucji ko�cielnej. W formie podatku, czyli �wiad-
. rzecz w�adzy publicznej, p�aci�y wsie na pra-
nerium tzw. kolekt� (lub �berna"), kt�ra mia�a
nadzwyczajny: na potrzeby obronne kraju, uro-
lodzinne panuj�cego i wykup rycerzy lub \.e-
. pt�stwowego spod obcej w�adzy.

B prawie niemieckim mia�a so�tysa, kt�ry byt

3-rganizatorem osady nowego typu, a z kolei


t wasalem jej w�a�ciciela. Otrzymywa� kilku�a-

�1 ziemi wolnej od czynsz�w, a partycypowa�

�ch i dochodach s�dowych w�a�ciciela. Z tego


.^�wi�zany by� do s�u�by wojskowej. W stosunku
�ftrifc�w pe�ni� namiestnicz� w�adz� z ramienia pa-
lt * wi�c przede wszystkim by� s�dzi� pierwszej
Jego w�adz� s�dow� ogranicza� organ samorz�-
'-_ lawa z�o�ona z ch�op�w, kt�ra wzorem ustroju
przyj�a si� w Polsce we wsiach na prawie

1B9

Osadnictwo na prawie niemieckim pojawi�o sit


wcze�niej na Pomorzu Zachodnim, kt�re jednak rr.
pa�stwowy z Polsk� utraci�o ju� w drugiej poi
XII w., oraz na �l�sku, gdzie �ywo rozwija�o si< )
ca�e XIII stulecie. Do tych dzielnic nap�yn�o tet
wi�cej osadnik�w niemieckich. Ju� do Wielkopolski, l
r�wnie� wcze�nie rozpocz�to ten proces osadniczy, Xi
c�w przyby�o niewielu, cho� prawo niemieckie prrr?
walo si� szeroko. W Ma�opolsce pocz�tki osadnictwa
prawie niemieckim daj� si� stwierdzi� w latach i
dziestych XIII w., na Kujawach w po�owie tego �vA
a na Mazowszu dopiero w stuleciu nast�pnym. Osa^
niemieccy przybywali na nasze ziemie w wi�ksze:

bie na pocz�tku XIII w., potem byli coraz mniej '-i


a w zak�adaniu lub reorganizacji naszych wsi w i
odegrali do�� skromn� rol�. R�wnocze�nie prawo
mieckie zatacza�o coraz szersze kr�gi, przynosz�c �rt
cielom ziemskim zwi�kszone dochody, nierzadko i
n�w zaj�tych �wie�o pod upraw�; ch�opom dawa�o -i
sadzie osobist� wolno��, je�eli tylko wywi�zywali :

swoich kontrakt�w dzier�awnych, a w�adcom pn


nialo wojownik�w o dobrym wyposa�eniu bojowy

5. Rozw�j miast

Okres intensywnego rozwoju w osadnictwie wiej


� znamionuje si� post�pem spo�ecznego podzia�u p
Upowszechnianie si� czynsz�w podnosi�o znaczenie
ni�dza, a zatem i produkcji rzemie�lniczej, i wym:

Mieszka�cy podgrodzi v/ coraz wi�kszym stopniu


wali si� zawodowymi rzemie�lnikami, osady targ;

kt�re tylko sporadycznie, w okresach targ�w, przyc


pierwotnie wi�ksz� liczb� ludno�ci, stawa�y si�
bardziej ludne na co dzie�. Osiadali w nich rzemie
a niekiedy r�wnie� kupcy. Z XII i XIII w. osad
doliczy� si� mo�na na naszych ziemiach oko�o 100. V~s
z licznymi podgrodziami stanowi�y one wielk� �3>i(�
o�rodk�w, kt�re pod wzgl�dem funkcji gospodarcaydfc;

mog� uchodzi� za miasta, cho� brakowa�o im jes


miejskiej samorz�dowej formy ustrojowej. Osadami

170

niekiedy w�odarz ksi���cy. W okresie tar-


kt�rych obowi�zywa� tzw. �mir" czyli pok�j

�W, aadownictwo w osadach targowych sprawo-

te�X]onariusze kasztela�scy, karz�c osobno, obok


1 praest�pstwa czy wykroczenia, tak�e naruszenie
1 a�-� W P�ocku rozci�gni�to w -1237 r. na osadni-

�kJAicb prawo w�asno�ci gruntowej, jakie przy-

�k �ycerstwu. W og�le do kupc�w pr�bowano od-

�fc-lm� dla rycerstwa kar� za zabicie i zranienie,


i im gwarantowa� bezpiecze�stwo. Mir monarszy

�o tak�e na drogi publiczne.

�em na zachodzie Europy, osobno na po�udniu


dk. a osobno w p�nocnej Francji i Flandrii, w pro-
�ne�owym, kt�ry nazywamy �rewolucj� komun",
fala si� emancypacja o�rodk�w miejskich spod
W fcuda��w i tworzy� si� samorz�dowy ustr�j miej-
& po�udniu rol� wiod�c� odegra�o, obok elementu
sacfffl, osiad�e licznie w miastach rycerstwo. Tutaj

�hk��y si� wcze�nie organa reprezentacji i rada


te jako czynnik kontroli w�adzy wykonawczej. Na
V ci�ar walki o samorz�dow� gmin� wzi�y na
�HM� bractwa kupieckie czyli gildie, z kt�rych wyros�a
Wtfw-i�ministracyjna w�adza miejska. Na terenie Mie-

�m? miejskie tworzy�y si� g��wnie w drodze kom-

�u mi�dzy w�adz� publiczn� lub zwierzchno�ci� fpu-


I a mieszka�cami miast. Jego wyrazem by�a wasalna r
aku do pana miasta w�adza w�jtowska oraz ko-
organ s�dowy w postaci �awy, wy�aniany spo-
coczan. Rada miejska przyj�a si� w tej strefie,
i Wisko wt�rne, dopiero w XIII w.
fsiace znalaz� zastosowanie model p�nocny, a ogni-
t foirednim w jego przeszczepianiu by� Magdeburg,
r? fZJSka� przywilej prawa miejskiego w 1188 r. Przy-
� aea pos�u�y� w 1211 r. za wz�r ustrojowy Z�otoryi
i &!��. a z kolei i innym miastom. Natomiast prawo
borsiue, kt�re za po�rednictwem Halle w Saksonii
Bae obszernego pouczenia dotar�o w 1235 r. do
�l�skiej, sta�o si� podstaw� szeroko przyj�tego
tzw. prawa �redzkiego. Podobnie prawo magde-
tapo�yczone z Magdeburga przez Che�mno, by�o
txw. prawa che�mi�skiego. Tylko niekt�re na-

171

sze miasta, zw�aszcza na Pomorzu Zachodnim,


Sta�y z innego wzoru ustrojowego, a mianowicie Li
gdzie wcze�niej ni� w Magdeburgu, bo na samym
cz�tku XIII w., istnia�a ju� rada miejska.

Tak zwane lokacje miast polskich nn prawie niemu


przebiega�y etapami, a przywilej prawa miejskiego
sto zamyka� d�u�szy proces osadniczy. Tak np. w K:

wie jest po�wiadczony so�tys w 1228 r., a przywilej


kacyjny krakowski pochodzi dopiero z 1257 r.
W sumie lokowano u nas w ci�gu XIII w. wi�cei
100 miast na prawie niemieckim, ale �adne z nich
powsta�o na �surowym korzeniu"; wszystkie one r
wcze�niejsze zawi�zki gospodarczego �ycia mieJsh
Bad� miejsk� do swego modelu ustrojowego wprow
jako jeden z pierwszych w Polsce Krak�w na mocy
wileju z 1257 r. Nie mia� jej jeszcze w�wczas nawet
c�aw, cho� Krak�w zasadniczo na jego ustroju si�
rowaL

6. Pocz�tki spo�ecze�stwa stanowego

Wa�ne przemiany dokona�y si� w XIII w. w stn


r�� spo�ecze�stwa polskiego. Ich istot� by� proces nil
lacji r�nic v,- grupach spo�ecznych podporz�dkowani
prawu ksi���cemu i r�wnocze�nie wytv'arzar.ia si� wl<
szych grup typu stanowego. Prze.i: pozyskiwanie og�lnji
przywilej�w grupy te coraz bardziej si� w stosunku
siebie zamyka�y, a uprzywilejowanie stawa�o niekie
ponad r�nicami maj�tkowymi, s nawet klasowymi Ni
pierw wyodr�bni�o si� w osobny stan ju� w pierwu
po�owie XIII w. duchowie�stwo, znacznie silniej ni� IJ^-]|
no�� �wiecka poddane przepisom prawa kanoniczn
Du�� rol� w tym zakresie odegra�y reformy arcybisk
gnie�nie�skiego Henryka Kietlicza (1199-1219). Szei
immunitet d�br ko�cielnych, wprowadzony przez Kit
cza celibat duchownych i wywalczona przeze� zaa
kanonicznego wyboru biskup�w zamiast monarszych
minacji, wreszcie zdobycz z po�owy XIII w. w pos
odr�bnego wewn�trzko�cielnego s�downictwa duchownytti
(2 wyj�tkiem spraw q dziedziczenie d�br ziemskich)

^fiTne przejawy stanowej odr�bno�ci licznej ju�


m. trupy duchownych.

�teehecki zamkn�� si� dopiero w XIV w, ale


k stulecia XIII, a nawet wcze�niej, wyrobi�y si�

�o rozmaite uprawnienia tej warstwy spo�ecz-


e zwyklo si� nazywa� prawem rycerskim. Na-
ft pe�ne, a nie tylko u�ytkowe, prawo do po-
siani, wysoka kara za zabicie (g��wszczyzna)
jenie (nawi�zka), tzw. dziesi�cina swobodna, po-
oa wyborze instytucji ko�cielnej, na rzecz kt�-
i ona by� �wiadczona, przy tym nie po��czona
ddena odwo�enia jej do r�k odbiorcy; dalej wy-
cie pieni�ne za s�u�b� wojskow�, bardzo cz�sto
:<l, a zatem wolno�� od ci�ar�w prawa ksi���-
ca jurysdykcji urz�dnik�w ksi���cych. W XIII w.

�aeafAie rycerskiej widoczna jest jeszcze znaczna

-sr.sc. Obok rycerzy piastuj�cych urz�dy, do war-

-�; nale�eli � stanowi�c jej trzon � liczni bardzo


OR �zwykli", a nadto rycerze �fikcyjni", tj. spo�r�d
�few, kmieci, czy w og�le z posp�lstwa. Ci ostatni
tadaJ marginesem tej warstwy i je�eli nie uda�o si�
(rautowa� pod wzgl�dem maj�tkowym swojej rycer-
fozycji spo�ecznej, spadali do warstwy wie�niaczej
nechodzili w szeregi mieszcza�stwa. Ju� w XIII w.
rycerska otrzyma�a pewne przywileje og�lne

�terze stanowym. Wi�za�y si� one z jedn� tylko


., by�y zrazu bardzo og�lnikowe, ale nie r�ni�y
Itca�ciowo od przywilej�w p�niejszych i stanowi�y
�upienia ich wst�p. A mianowicie W�adys�aw Las-
t, wst�puj�c w 1228 r. na tron krakowski, na wie-
deni zapewni� pan�w krakowskich, �e ich b�dzie
ne mi�owa� i �askawie popiera�", a przy tym �ka�- �
dochowa jego prawa". Z kolei Wac�aw II, obejmu-
lic� krakowsk� w 1291 r., zapewni� tutejsze ry-
�e tylko miejscowymi panami b�dzie obsadza�
r ksi�stwie i �e b�dzie rycerzom wed�ug zwy-
placi� �o�d; zagwarantowa� nienaruszalno�� nada�

�iejszych przywilej�w, przyrzekaj�c nadto, i� nie

� na dobra warstwy rycerskiej nowych podatk�w.

-o urz�d�w starego typu, wiadomog �e faktycznie

172

173

obsadza� je Wac�aw II panami krakowskimi, ale v.-:.


dzi� nowy namiestniczy urz�d starosty, kt�ry stany
nad godno�ciami tradycyjnymi, a kt�ry obsadza� '-i
sobie oddanymi, spoza dzielnicy krakowskiej.

Stan mieszcza�ski tworzy� si� niejako s


w wyniku organizowania gmin miejskich. Prz
kacyjne okre�la�y stosunek prawny i fiskalny
do panuj�cego, tzn. zwalnia�y ich od podleg�o�ci
l urz�dnikom pa�stwowym, a gwarantowa�y odr�t
downictwo prawa niemieckiego.

Stan w�o�cia�ski wreszcie tworzy� si� nie przez


wanie specjalnych przywilej�w, ale w wyniku wy
niania si� innych stan�w. Tylko we wsiach na }_
niemieckim mo�na m�wi� o analogiach ze stanem
szcza�skim.

7. Przemiany w ustroju pa�stwowym

Pa�stwo polskie w XIII w. sk�ada�o si� w za�;


z wielu od siebie wzajemnie niezale�nych pa�?
Zwierzchnia w�adza pryncepsa przesta�a praktyczlur
nie� ju� za Kazimierza Sprawiedliwego, mimo teoret
nych aspiracji wielkoksi���cych tego w�adcy. Leszek
�y podtrzymywa� cz�sto tytu� �ksi�cia Polski", a3�
w 1207 r. zabiega� w Stolicy Apostolskiej o autory"
na konfirmacj� swojej w�adzy, sz�o w rzeczywiste^.
o uznanie jej pryncypackiego charakteru, lecz o
danie dzielnicy krakowskiej. O pryncypackiej '
wobec senior�w dynastii, Mieszka Pl�tonogiego, H
Brodatego i W�adys�awa Laskonogiego, nie m�g�
marzy�. Jedyn� realn� jego pryncypack� d��no�ci�
pr�ba utrzymania zwierzchno�ci Krakowa nad Pomc*
Gda�skim, czemu s�u�y� mia�y dwie pomorskie w"
wy Leszka (1217 i 1227). Restytucj� pryncypatu l
natomiast na uwadze zabiegi Henryka Brodatego w
licy Apostolskiej o potwierdzenie zasady sukces
w uj�ciu ustawy Boles�awa Krzywoustego. Ten sai=
pie� Innocenty III, kt�ry w 1207 r. uzna� Krak�w
w�adztwo Leszka Bia�ego, odnowi� bull� z 1210 r. a
senioratu. Na podstawie tej bulli Mieszko Pl�tonos-

174

OH� przed swoj� �mierci� (1211) Krak�w. By�a


denonstracja polityczna, akt o znaczeniu sym-
bo w rzeczywisto�ci w�adzy zwierzchniej nad
ksi���tami Mieszko nie osi�gn��. P�niej po-
tylko tradycja zwi�zanej z Krakowem jed-
eznej Polski, a posiadanie Krakowa urasta�o
b�lu tej jedno�ci.

dzielnicowe Polski sprzyja�o kurczeniu si�


praw ksi���cych (regali�w), b�d�cych naj-
znamieniem monarchii wczesnofeudalnej.
immunitety i przywileje nadawcze mo�ni
i duchowni wchodzili w coraz wi�kszym stopniu
dy monarsze. Wraz z uszczuplaniem si� praw
rcb ros�o znaczenie mo�nych w pa�stwie i spo-
�ie. Zacz�li nie tylko bezpo�rednio wp�ywa� na
poprzez jego najbli�szych doradc�w, ale zdo�ali

�yrobi� niemal sta�� reprezentacj�, nadaj�c form�

�eji pa�stwowej starym s�owia�skim, bodaj�e ple-


ym jeszcze wiecom. W XIII w. dosz�y one do roz-
osi�gaj�c periodyczno�� fungowania, oraz okre�lo-
s�dowych i ustawodawczych kompetencji. Orze-
w sprawach spornych, w kt�rych stron� by�

lub jego urz�dnik, podejmowa�y decyzje


W prawach podatk�w, obsady urz�d�w itp. Wiecowi
���"<iniczy� ksi���, a zasiadali w nim dostojnicy �wiec-
: -chowni, kt�rym przys�ugiwa� g�os wi���cy w uch-
podejmowanych z regu�y jednomy�lnie; t�o wiecu
to zgromadzone dora�nie rycerstwo lub nawet
wie�niacza, nadaj�c cech jawno�ci obradom, lub
ly spontanicznie reaguj�c na ich przebieg. Tak wy-
i reprezentacja nadawa�a ksi�stwom polskim
r. cech� pa�stewek stanowych.

L Tron krakowski po �mierci Mieszka Starego

iedzlczny � w my�l ustawy sukcesyjnej Krzy-


So � charakter dzielnicy krakowskiej wyrabia�
lanie u jej mo�now�adztwa (kt�remu przewodzi�
is r�d Gryfit�w), �e to ono jest dysponentem tro-
v Krakowie. Ujawni�o si� to w spos�b jaskrawy po

178

�mierci Mieszka Starego (1202). Mistrz Wincenty


bek informuje, �e na dw�r sandomierski Leszka �i
uda�a ai� w�wczas delegacja pan�w krakowskich x
pozycj� obj�cia przeze� Krakowa, pod warunkiem
nak, �e oddali swego palatyna Goworka. Krakowi�
a zw�aszcza ich pot�ny przyw�dca, palatyn (wojec.*�
krakowski Miko�aj Gryfita, obawiali si�, �e wraz z <-6J��j
ciem przez Leszka tronu krakowskiego najwy�szy u^aq
dworski w Krakowie dostanie si� w r�ce Goworka. �';

chowawcy, opiekuna i faktycznego kierownika po-ya


Leszka. Oznacza�oby to kres znaczenia Gryfit�w. Wi.
mo, �e Leszek tego warunku nie przyj�� i �e tr
kowski powierzono synowi Mieszka Starego W.
wowi Laskonogiemu. Ten autokratyczny ksi��� s;v;

jednak zrazi� sobie pan�w krakowskich, kt�rzy podoi


przeciw niemu bunt i wygnali go z Krakowa. Wed
jednych badaczy sta�o si� to po kilkumiesi�cznych
ledwie jego krakowskich rz�dach jeszcze w 1202 r,
d�ug innych dopiero oko�o 1206 r. Po raz drugi poprs
no do Krakowa Leszka Bia�ego, ale nie odnowiono �^.
rego warunku. Prawdopodobnie postawiono jednak i-WM
waruj�cy urz�d palatyna krakowskiego dla pan�w T-
�cowych, bo chocia� Miko�aj Gryfita ju� nie �y�, Gsi
rek pojawia si� nie na palacji, ale na kasztelani! kraki
skiej. By� mo�e Leszek �w warunek obszed� w ten u
s�b, �e faktycznie g��wn� rol� na jego dworze gra� _
palatyn, ale kasztelan krakowski i �e st�d pochodzi pew-
niejsza, a zupe�nie wyj�tkowa, formalna ju� wy�szstf
kasztelana krakowskiego nad palatynem.

Leszek Bia�y w celu umocnienia swoich rz�d�w w K^


kowie wyjedna� w 1207 r. specjaln� bull� konfirmacyji
papie�a Innocentego III, kt�ra te jego rz�dy aprobowa��
Poszed� w zwi�zku z tym na ust�pstwo wzgl�dem escJOr-
cypuj�cego si� w�wczas spod w�adzy �wieckiej Ko&ceM
w Polsce i zgodzi� si�, pierwszy spo�r�d ksi���t polskJct�
na kanoniczny wyb�r w Krakowie biskupa (w miejs
monarszej nominacji). Biskupem tym zosta� mistrz Wa
centy Kad�ubek. Wspomniana wy�ej bulla tego� pap..
z 1210 r., restytuuj�ca na rzecz Mieszka Pl�tonogiego i
sad� senioratu, stworzy�a tylko drobny epizod kral

176

tego ksi�cia. Faktycznie za� dzielnica kra-


�nrbiera�a charakter dziedzicznej w linii Leszka

*. Polityka ruska Leszka Bia�ego

k Bia�y kontynuowa� polityk� rusk� swego ojca.

��s^iciu do pe�noletno�ci (ok. 1199 r.) wzi�� udzia�


�m� pan�w ma�opolskich na Ru� Halick�, gdzie

� mail ksi��� W�odzimierz. Polacy wprowadzili na


�xif^' zaprzyja�nionego jeszcze z dworem Kazi-
Sarawiedliwego ksi�cia w�odzimierskiego Roma-

�fawicza. Wnet jednak mi�dzy Leszkiem a Ro-


aofczlo do konfliktu, kt�rego t�o nie jest w pe�ni

1205 r. Roman wkroczy� z du�ym wojskiem


� ksi�stwa sandomierskiego; w bitwie, do kt�-
to pod Zawichostem, Rusini zostali pokonani,
i poleg�. Wobec ma�oletno�ci syn�w Romana roz-
C d�ugi okres walki o wp�ywy na Rusi i obsad�
talickiego. Jako pretendent do halickiej sukcesji
�"�� wyst�pi� kr�l w�gierski Andrzej II, formal-
IhB opiekun syn�w Romana; przyj�� on nadto tytu�
taKckiego. Wskutek wyprawy na Ru� Leszka

�B przez brata Konrada mazowieckiego dosz�o


� do uk�adu mi�dzy stron� polsk� i w�giersk�.

�M* ri� wp�ywami w ten spos�b, �e Ksi�stwo W�o-


6i� jako w�adztwo Romanowicz�w mia�o pozo-

�trefie wp�yw�w Leszka, a Halickie, w kt�rym


>Ml ksi��� perejas�awski Jaros�aw, pozosta�o pod
r Andrzeja II. Po latach zmaga� o wp�ywy na
W corocznych wyprawach ruskich Leszka, do-

1214 r. w uk�adzie zawartym na Spiszu do no-

�apromisu polsko-w�gierskiego. Nieletni syn An-


n. Koloman, mia� zosta� kr�lem halickim i po-
�ooe trzyletni� zaledwie c�rk� Leszka, Salome�.
lat p�niej uk�ad ten formalnie wprowadzono
Ju� jednak w 1221 r. Andrzej II wszed� w po-
i ruskim pretendentem do Halicza, ksi�ciem
M�cis�awem. Obejmowa� on teraz tron ha-
nast�pc� czyni�c drugiego syna Andrzeja II,

Polski do roku 1505 177

o tym samym co ojciec imieniu. Leszek Bia�y ponN


wi�c pora�k� na Rusi Halickiej; nie zdo�a� tak�e utr
ma� swego wp�ywu we W�odzimierzu. Jego nabytki
rytorialne na Rusi okaza�y si� r�wnie� nietrwa�e.
Leszku Bia�ym inicjatyw� w polityce ruskiej pn
jego brat Konrad, a p�niej sukcesorzy Konrada z
mazowieckiej.

10. Wojny domowe w Wielkopolsce

Wielkopolska, kt�r� po Mieszku Starym dziedzic


najstarszy jego syn W�adys�aw Laskonogi, sta�a
w 1206 r. widowni� ostrych konflikt�w wewn�trzn?
�wczesny arcybiskup gnie�nie�ski Henryk Kietlicz, N
za wskazaniami papie�a Innocentego III, podj�� w�a
walk� o reform� wewn�trzko�cieln� oraz o emancyp
Ko�cio�a polskiego spod w�adzy �wieckiej. Lasko
mianowa� biskupa w Poznaniu; wywo�a�o to prawdo
dobnie sprzeciw arcybiskupa, kt�ry rzuci� na ksi<
kl�tw�. Z konfliktem tym nieprzypadkowo zapewne z
g�o si� wyst�pienie bratanka Laskonogiego, W�adys�
Odonica, kt�ry za��da� nadania mu osobnej dzieli
Laskonogi obu swoich przeciwnik�w wygna� z Wie
polski. Znale�li oni oparcie u Henryka Brodatego, k
wym�g� na Laskonogim ich powr�t i wydzielenie (
nicowi osobnego ksi�stwa z o�rodkiem w Kalis
W 1216 r. Odonic uderzy� na stryja i wypar� go z I
znania. Z pretensjami za� do Kalisza wyst�pi� da�
protektor Odonica Henryk Brodaty. U�atwi�o to Las-:i-
nogiemu zupe�ne wygnanie bratanka (1217), kt�ry
laz� schronienie na W�grzech. Mi�dzy Brodatym a La&i-a
nogim stan�� uk�ad w S�dowlu (1217), na mocy kt�n
pierwszy z nich zatrzyma� Kalisz, a drugi uzyska� Zie=
Lubusk�, pozostaj�c� dot�d .w zwi�zku pa�stwowyr-
Si�skiem. Gwarantem tego uk�adu sta�a si� Stolica .
stoiska, do kt�rej coraz cz�ciej zwracali si� w poo-a-
nych sprawach ksi���ta polscy.

Odonic nie znalaz� poparcia na W�grzech, zyska�


tomiast sprzymierze�ca w Swi�topelku pomorskim,

178

lto( poj�� za �on�. Dzia�aj�c z Pomorza Gda�-


iderwa� od Wielkopolski pas nadnotecki z gro-
CJ�ciu i Nakle i przyj�� tytu� ksi�cia ujskiego
r 1227 r. mi�dzy Laskonogim i jego bratankiem
l si� wojna. Prowadzona ze zmiennym szcz�-
ako�czy�a si� w 1229 r. zupe�nym wygnaniem
go z Wielkopolski.

11. Pr�by chrystianizacji Prus


l sprowadzenie Krzy�ak�w do Polski

(tkiem XIII w. dojrzewa�a w Polsce, zar�wno


l ko�cielnych, jak i �wieckich, my�l chrystiani-
i wci�� jeszcze poga�skich Prus. Propagowa� j� opat

�KU cysters�w w �eknie w Wielkopolsce Gotfryd,


JoJ�c si� na bull� papiesk� z 1206 r. W�a�ciw� dzia-
6� misyjn� rozpocz�� w 1209 r. mnich i okresowo
tego� klasztoru Chrystian, wraz z drugim mnichem
Mam Filipem-Boguchwa�em z wielkopolskiego rodu

�w Ten ostatni poni�s� �mier� m�cze�sk�, za� Chry-


przy poparciu materialnym Mszczuja pomorskiego,

�da mazowieckiego i W�adys�awa Odonica osi�gn��

� �ukcesy. W 1216 r. uzyska� sakr� biskupi� na teren


l przy czym biskupstwo pruskie podporz�dkowane
ite bezpo�rednio papiestwu. Istnieje domys� (T. Man-
iCfc>, �e misji Chrystiana towarzyszy� plan zorgani-
R�^ia pa�stwa biskupiego w Prusach, kt�rego zwierz-
anie nale�a�aby r�wnie� do papiestwa.

"7-=.czasem plan chrystianizacji Prus by� jeszcze daleki

�is-izacji. W zwi�zku z podejmowan� w�a�nie w 1217 r.


_'^C;at� do Ziemi �wi�tej Stolica Apostolska nawo�y-
R do wyprawy krzy�owej przeciw Prusom. Sugero-
K wstrzymanie wywozu do tego kraju niezb�dnych
artyku��w, jak s�l, �elazo i bro�. W�wczas Leszek
�-T przeciwstawi� projektowi papieskiemu w�asny, nie-
�rsle na owe czasy humanitarny plan zorganizowania

� Prusach emporium handlowego na te niezb�dne arty-

�iBitf. gdzie przy okazji transakcji handlowych g�oszono


� dowo bo�e. Do tego jednak nie dosz�o i sam Leszek

179

Bia�y z Henrykiem Brodatym, Konradem, �wi�to;

pomorskim i episkopatem polskim podejmowali k


do Prus (1222, 1223). Pod wp�ywem za� Chrystiana :

rad mazowiecki i biskup p�ocki powo�ali do �ycia 2


rycerski z siedzib� w Dobrzyniu, kt�ry mia� by� x
nym ramieniem biskupstwa pruskiego. Swi�topelk
czyi do chrystianizacji Prus osadzonych w�a�nie w
sku dominikan�w, a Konrad wszed� w poro�u]
z Zakonem Niemieckim Marii Panny, tj. z Krzy�<
Wyparty z Jerozolimy, zakon ten znalaz� pole dzia
na W�grzech w�r�d poga�skich Kuman�w, ale st�d i
wydalony (1215) i � jak si� wydawa�o � m�g� by� z j
wodzeniem u�yty do chrystianizacji Prus.

W wyniku porozumienia z Konradem mazowieckim, ;

jeszcze przed w�a�ciwym przybyciem do Polski, wy?�


nali sobie Krzy�acy przywilej cesarza Fryderyka II,
stawiony w Rimini v/ 1226 r., kt�ry na przysz�o�� g
rautowa� im na terenach podbitych status pa�stw<
z jakiego korzystali ksi���ta Rzeszy. Konrad mazowi
uposa�y� ich nadaniami gruntowymi w ziemi che�mi�i
o charakterze wy��cznie prywatno-prawnym (1228,
Natomiast ju� pod dat� 30 czerwca 1230 r. Krz:

sporz�dzili falsyfikat (tzw. przywilej kruszwicki),


pos�u�y� im do uzurpacji w�adzy publicznej w ob
tej ziemi. W�a�ciw� dzia�alno�� rozpocz�li w 123t
w porozumieniu z Chrystianem. Szlak ich podboj�w wi
w d� Wis�y, z kolei brzegiem morza ku wscho�
i st�d wreszcie w g��b Prus. Gdy Chrystian w lat
1233 -1239 znajdowa� si� w niewoli pruskiej, Krzy�
rozwin�li �yw� dzia�alno�� w Stolicy Apostolskiej.
efektem by�o pozyskanie inwestytury papieskiej na l
sy (1234), a z kolei zawi�zanie stosunku lennego ma
wielkim mistrzem a papie�em. W 1235 r. wch�on�li K:

�acy w obr�b w�asnej organizacji zakonnej braci


brzy�skich, a w dwa lata p�niej tak�e inflancki
Kawaler�w Mieczowych.

Korzystaj�c z poparcia cesarstwa, papiestwa i


si�y militarnej przyst�pili do budowy pa�stwa zakc
go. W Polsce nie dostrze�ono niebezpiecze�stwa i c
udzielano im pomocy. Tylko Swi�tope�k pomorski
z nimi natychmiast samotn� walk�.

180

l<r�rt� Bia�ego i walka o tron krakowski

rjUJiti okresie swego panowania Leszek


w przymierzu z m�odszymi Piastami, Kon-
�celdm, W�adys�awem Odonicem, a nawet
B opolsko-raciborskim. Byli to niejako jego
^nymierze�cy, wobec niewygas�ych jeszcze
Itornii i zasady senioratu. W 1217 r. zbli�y�
iJisrTSca Brodatego, z kt�rym spotka� si� w celu

� spisw politycznych na zje�dzie w Dankowie

�r za�mi wielu�skiej. Wkr�tce Brodaty zawar�

�te uk�ad pokojowy z Laskonogim, a do uk�adu


7%Wt si� prawdopodobnie i Leszek Bia�y. Tym

�a-iSiaczy�, �e Brodaty i Leszek po�pieszyli


r- -w obronie Laskonogiego, a przeciwko W�ady-
K O&micowi, do Wielkopolski. Przy tej okazji Le-

�BJerza� przywr�ci� zwierzchno�� Krakowa nad

�faj�cym si� Pomorzem Gda�skim. Odonic m�g�

�a&iist ju� orientowa�, �e zbli�enie mi�dzy Lasko-


. Leszkiem zagra�a�o jego prawom do wielkopol-

��tresjL Kiedy Laskonogi, Brodaty, Leszek oraz


& r�wnie� do Wielkopolski Konrad mazowiecki
�TEi� na wiecu w G�sawie, Swi�tope�k i Odonic
6. zamachu, napadaj�c na b�d�cych w�a�nie w �az-
ili �l�skiego i krakowskiego. Brodaty zbieg� ran-

�-i-acaj�cy Leszek pad� zabity pod G�saw� w Mar-


r: Leszka Bia�ego otwar�a d�u�szy okres zmaga�
iwssie w Krakowie, bowiem syn jego Boles�aw,
c? p�niej Wstydliwym, by� w�wczas zaledwie p�-
sr.yn dzieckiem. Panowie krakowscy chcieli, po-
ju po �mierci Kazimierza Sprawiedliwego, usta-
regencj�. Mia�a j� sprawowa� wdowa po Leszku

�bwa z wojewod� i biskupem krakowskim. Sta�o


^mo�no�ci z uk�adem na prze�ycie, mi�dzy Lesz-
Ka�ym a W�adys�awem Laskonogim, zawartym
'� j�rt przyjmuj� jedni � oko�o daty zjazdu w S�-

� mo�e � jak domy�laj� si� inni � tu� przed


Leszka, w czasie jego pomorskiej wyprawy.
w wojn� z Odonicem, nie m�g� Laskonogi
swoich praw do Krakowa, z pretensjami na-

181

tomiast do sukcesji po Leszku, lub przynajmniej do :

d�w opieku�czych w dzielnicy krakowskiej, wyr:

brat Leszka Konrad mazowiecki. Dopiero wobec tej g


by poproszono w 1228 r. do Krakowa Laskonogiego. '
dokonuj�c formalnej adopcji Wstydliwego, uczyni�
swoim sukcesorem zar�wno w ma�opolskiej, jak i '
kopolskiej dzielnicy (przeciw Odonicowi), a panom
kowskim udzieli� (przywilej w Cieni, por. wy�ej)
rancji typu stanowego.

Sytuacja Laskonogiego by�a jednak coraz trudn:-,


musia� najpierw opu�ci� Ma�opolsk�, a p�niej te�
kopolsk� (1229). W porozumieniu z nim i w jego iir
do Krakowa wkroczy� Henryk Brodaty. Dosz�o do
zbrojnych z Konradem, kt�ry zaj�� ziemi� ��czyck.'
radzk�, a tak�e p�nocn� cz�� niew�tpliwej ojcov
Wstydliwego, tj. ziemi sandomierskiej., Brodaty o
si� nawet do niewoli Konrada. Laskonogi pr�b
w 1230 r., przy pomocy Henryka Brodatego, odzy]
swoj� dzielnic�, ale rok p�niej zmar� na wygn;

w Raciborzu. W testamencie uczyni� swoim sukcesor*


zar�wno w Krakowie, jak i w Wielkopolsce, Heni
Brodatego. Ten zaspokoi� cz�ciowo pretensje Kom
mazowieckiego, rezygnuj�c na jego rzecz z ziemi ��
cko-sieradzkiej, kt�ra wesz�a odt�d (1232) w trwa�y
zek z dzielnic� kujawsko-mazowieck�.

13. Monarchia Henryk�w �l�skich

Wraz z obj�ciem rz�d�w w Krakowie ugruntowa�


ryk Brodaty swoj� opieku�cz� w�adz� nad sandomie
dzielnic� nieletniego Boles�awa Wstydliwego. Ju� we
niej sprawowa� rz�dy opieku�cze w dzielnicy opolsko-s
ciborskiej, kt�ra stanowi�a pomost mi�dzy �l�skiem �i
ciwym a Krakowem. Do opanowania pozosta�a dzieli
wielkopolska. Okazja nadarzy�a si� w 1233 r., gdy n-t
stwo wielkopolskie podnios�o bunt przeciwko W�adyi
wowi Odonicowi z powodu nadmiernego uprzywile;

ni� przeze� Ko�cio�a w Wielkopolsce. Brodaty

wypraw� przeciwko Odonicowi, ale nie zdo�a�


a� jego oporu i musia� z Wielkopolski zrezygno-
Opanowal j� a� po Wart� w roku nast�pnym,
: uzna� t� jego zdobycz. P�niejsze pr�by jej re-
cji nie powiod�y si�.

y odda� namiestnictwo w Wielkopolsce synowi


wi Pobo�nemu i zamierza� uzyska� dla� w przy-
koron� kr�lewsk�. Starania te rozpocz�� � jak
Tdaje � w porozumieniu z cesarzem Frydery-
IL W rz�dach wewn�trznych okaza� si� nieust�pli-
r stosunku do d��no�ci emancypacyjnych Ko�cio�a.
rcsi&c swego �ycia zamieni� rz�dy opieku�cze
l�9*wie opolsko-raciborskim na w�adztwo bezpo�red-
yneaosz�c wdow� po Kazimierzu i jej dzieci do Ka-
Henryk Brodaty zmar� w 1238 r., a w�adz� w roz-
jego pa�stwie obj�� Henryk Pobo�ny. Mimo �e do

�awnych doszed� ju� w�wczas Boles�aw Wstydliwy,


TO Henryka Pobo�nego nie zosta�o uszczuplone
opieku�cze rz�dy w ksi�stwie sandomierskim
mi� nie usta�y. Przyjmowano, �e Henryk rozsze-
dto swoje posiad�o�ci w Wielkopolsce, a miano-

�e w 1239 r. wygina� z gnie�nie�skiej dzielnicy


i. kt�ry zmuszony by� osi��� w swoim dawnym
rie na Uj�ciu, gdzie w tym samym jeszcze roku
Tt �ycie. Pogl�d ten jednak zosta� �wie�o zakwe-
any (B. Zientara).

rk Pobo�ny oddali� si� od linii politycznej swego

bo poszed� na ust�pstwa w stosunku do Ko�cio�a

�trz pa�stwa, a w polityce zewn�trznej szuka�


w sk��conym z cesarstwem papiestwie, pragn�c
w ten spos�b wprowadzi� w czyn ojcowsk� my�l
kr�lewskiej.

14. Pierwszy najazd tatarski i jego nast�pstwa

�Uetoie pocz�te dzie�o zjednoczeniowe Henryk�w �l�-


o&aza�o si� nietrwa�e. Zmi�t� je najazd mongol-
h�d�w stepowych zwanych na Zachodzie Tatarami.

Ludy te przesz�y w�a�nie wa�ny etap rozk�adu wsp...


rodowych i tworzenia si� pa�stewek plemiennych. Ji
z plemion, na kt�rego czele sta� chan Temud�yn, w
dze jak gdyby wewn�trznego podboju dokona�o zje
czenia Mongo��w. Temud�yn przyj�� tytu� wielkiego
na czyli Czyngis-chana i rozpocz�� dalsze podboje, pn
suwaj�c �l� w kierunku Chin, Indii, Chorezmu. Utwca
ne w wyniku podboj�w imperium mongolskie star�o ^
w 1223 r. w bitwie nad Kalk� u uj�cia Donu z ksiqi^J
mi ruskimi, kt�rzy ponie�li dotkliw� kl�sk�. Jm j
�mierci Czyngis-chana (1226) podbili Tatarzy w 1='-�
1237 -1240 Ru�, a w 1241 r. podj�li w �lad za zb:t
na W�gry Poiowcami wypraw� zbrojn� do Europy t:-s
kowej. Jedna cz�� wojsk mongolskich poci�gn�a p
Siedmiogr�d na W�gry, a druga na Polsk�. Pr�ba
wienia czo�a Tatarom przez rycerstwo ma�opolskie
Chmielnikiem i Turskiem zako�czy�a si� kl�sk� Pola�
Wi�ksze si�y zbrojne z ca�ego swego rozleg�ego w�adz
wsparte przez joannit�w, templariuszy, Krzy�aSr�w �
skich i ludno�� wie�niacz�, zgromadzi� Henryk Pc 'r -
na �l�sku, gdzie pod Legnic� dosz�o do walnej rozp:

w dniu 9 kwietnia 1241. Armia Henryka Pobo�nego


sta�a rozbita, a on sam poni�s� �mier�. Wyprawa za�
tarska skierowa�a si� teraz ku Morawom, aby starej
przej�� na W�gry i po��czy� si� z reszt� si� tatarskie

Pierwszy najazd tatarski mia� daleko id�ce nast�pstw


polityczne. Rozpad�o si� pa�stwo Henryk�w �i�^;-;:"
Krak�w zaj�� Konrad mazowiecki. W Sandomierz -
jak wolno si� domy�la� � usamodzielni� si� Bol�--:

Wstydliwy, cho� stryj na pewno kr�powa� jego inicjs:. ^


polityczn�. Do Wielkopolski powr�cili synowie W�ao;----;

wa Odonica. W Kaliszu zosta�a ksi�na Wiola, wdowa 3


Kazimierzu opolskim, z m�odszym synem W�adys�aw�^
starszy jej syn Mieszko jeszcze za �ycia Henryka P
bo�nego powr�ci� do Opola. W 1244 r. zostali oni pn
syn�w Odonica wyparci z Wielkopolski. Na �l�sku �f�a
ciwym rz�dy obj�� (1242) Boles�aw Rogatka syn Hear?3
Pobo�nego. W nowej sytuacji politycznej idea zje
ni� Polski musia�a si� oddali� na wiele lat.

184

pod rz�dami Boles�awa Wstydliwego

fc-akmrskie Konrada mazowieckiego trwa�y do


to ksi��� ten zosta� z Krakowa wyp�dzony
v bitwie pod Suchodo�em. Na opuszczony
izono Boles�awa Wstydliwego. G��wn� rol�
r y i^iii iliii dziejowym odegra� znowu przedstawi-
Bicfo rodu Gryfit�w, wojewoda krakowski Kle-
i��czy, co z uznaniem podkre�la� wiele lat p�-

�rieslaw Wstydliwy. Pr�by odzyskania Krako-


Konrada nie powiod�y si�, z jego za� synami
Lcctaw poprawne stosunki.

lic Ma�opolski wzros�o dzi�ki odkryciu soli ka-


<H51); wcze�niej bowiem eksploatowano tylko
Boles�aw Wstydliwy przeprowadzi� powa�n� re-

mUm, dzi�ki kt�rej sta�y si� one dochodowym

Ibntwem monarszym.

�ankach wewn�trznych zaznaczy�a si� daleko


�-Jteczna d��no�� emancypacyjna Ko�cio�a, kt�ra
wyraz w rozleg�ych przywilejach immuniteto-

-? dosz�o te� do sporu ksi�cia z biskupem Paw�em


�"Aowa (1273). Du�� rol� odgrywa� tu w �yciu

�m wiec.

��cym si� od 1246 r. sporze czesko-w�gierskim


po austriackich Babenbergach Boles�aw Wsty-
nim Boles�aw Pobo�ny i Leszek Czarny) zaan-

- �i? po stronie W�gier. Zawa�y�o tu zapewne je-


.".stwo z c�rk� Beli IV w�gierskiego, jak r�wnie�
"-."o siostry Boles�awa Salomei z bratem Beli

�;m. Poniewa� r�wnocze�nie ksi���ta �l�scy po-


;?chy, Boles�aw Wstydliwy podejmowa� dywer-
icz�ce wyprawy na �l�sk. Natomiast W�adys�aw

- liski wyprawi� si� w 1273 r. na Krak�w. W dro-


i jn.-1'rotnej zosta� wprawdzie pobity pod Bogucinem,
ae^as�aw zrzek� si� na jego rzecz zachodniej cz�ci
; r-akowskiej, tak �e granica ksi�stwa opolsko-raci-

�90 przesun�a si� w�wczas pod sam Krak�w.

� czasie Boles�aw odst�pi� od sojuszu z W�grami,


1278 r. w wielkiej rozprawie czesko-habsburskiej

pod Diirnkrut) wys�a� nawet Czechom posi�ki.


swal si� nadto Boles�aw w ko�cielny program chry-

18S

cji Ja�wie�y i Rusi (biskupstwo �ukowskie ,


wi�kszych jednak sukces�w. Przed �mierci� (1278) ZJ
st�pce swego desygnowa� ksi�cia sieradzko-��czye
Leszka Czarnego, co potwierdzi�a nadto elekcja

16. Post�py rozbicia dzielnicowego na �l�ska

Samodzielne rz�dy �l�skie Boles�awa Rogatki


niespe�na sze�� lat, kiedy do udzia�u we w�adzy
dopu�ci� m�odszego brata Henryka III, a z kolei '
lic mu osobne ksi�stwo (1248). By�a nim zrazu zai
cz�� �l�ska, gdy wschodni� z Wroc�awiem zat
Boles�aw dla siebie. W par� miesi�cy p�niej braci*
mienili mi�dzy sob� dzielnice. Tymczasem z ro
niami do w�adzy wyst�pi� nast�pny brat Konrad,
porzuci� karier� duchown�. Boles�aw przyj�� go do T
rz�d�w swojej dzielnicy, ale wnet pod naciskiem
mysia I wielkopolskiego wydzieli� mu ksi�stwo gl
skie. R�wnocze�nie kolejny brat Rogatki, W�adys�aw,
puszczony zosta� do wsp�rz�d�w w ksi�stwie wro<
skim Henryka III. Tu do dalszego podzia�u nie di
bo W�adys�aw przebywa� na dworze praskim, gdzie z
sem zosta� kanclerzem; p�niej by� biskupem passal
i arcybiskupem salzburskim. Ten stan utrzyma� si�
po �mierci Henryka III (1266), kiedy z kolei jego
Henryk IV Probus pozostawa� formalnie we wsp�'
dach z W�adys�awem. Dopiero �mier� Henryka IV (
poci�gn�a za sob� istotne zmiany terytorialne tej
nicy. Natomiast ksi�stwo legnickie Boles�awa E
rozpad�o si� po �mierci tego� (1278) na w�a�ciwe l'
kie oraz na jaworskie. Z ksi�stwa g�ogowskiego po si-
ei Konrada (1273 lub 1274) wydzieli�o si� osobne
stewko �cinawsko-szprotawskie. Przy��czy� je z powri
do ksi�stwa g�ogowskiego w 1289 r. Henryk I g�ogoi
Dzielnica opolsko-raciborska utrzyma�a si� w ca�o�ci
do �mierci ksi�cia W�adys�awa (1281), po czym rozf
si� na cztery ksi�stwa: opolskie, raciborskie, cieszy�
i bytomskie.
W omawianym tu okresie �l�sk wykazywa� orieni

lafal u�atwi�o pokrewie�stwo (po matce) sy-


EfD z Przemy�lidami. W sporze Czech z W�-
;Wd�& po Babenbergach a nast�pnie z Habsbur-
agte fi�scy popierali stron� czesk�. Konsekwen-

-~fad by� dokonany przez Henryka IV Probusa


prawdzie p�niej odwo�any � ksi�stwa wroc-
aa necz Przemy�lid�w.

Biae rozbicie dzielnicowe �l�ska mia�o swoje

�ri_ii'n i Konflikty zbrojne Boles�awa Rogatki


kiBS I II zmusza�y obie strony do szukania po-
i trys�trz, niekiedy kosztem zrzesze� terytorial-
ne wi�c Henryk III zastawi� margrabiemu mi�-
pograniczny gr�d Szyd��w, kt�ry szcz�liwie
�l�ska nie odpad�, za� Boles�aw Rogatka od-
i r. za cen� obiecanej pomocy po�ow� pot�-
fada Lubusza arcybiskupstwu magdeburskiemu,
l�Marchii Brandenburskiej. Nie zdo�a� ich wyku-
flci�czona nast�pnie w r�kach brandenburskich
IWa si� Ziemia Lubuska zawi�zkiem tak gro�nej

�d Nowej Marchii. W stosunkach wewn�trznych


l C�scy odznaczali si� nieust�pliwo�ci� wobec rosz-
fe�a, co wiod�o do cz�stych spor�w. Najostrzejszy

�.ial sp�r Henryka IV Probusa z biskupem


tom Tomaszem II w latach 1274 - 1287. Przybra�
tkter wojny domowej i wstrz�sn�� ca�ym ksi�-
rrac�awskim. W miastach �l�skich tego okresu
rl si� wzrost znaczenia �ywio�u niemieckiego,
:idnej strony sta� si� czynnikiem aktywizuj�cym
cic� pod wzgl�dem gospodarczym, ale z drugiej
� rozlu�nienia jej zwi�zku z pozosta�ymi dzielni-
^-sl-ii na korzy�� bujnie rozwijaj�cych si� w�wczas
Lii kt�rym wyra�nie ci��y�.
dzielili j� bracia mi�dzy siebie (1247, 1249 i 1253).
tecznie za trzecim razem Przemys� uzyska� cz�� zac
ni� z o�rodkiem w Poznaniu, a Boles�aw cz�� wa
ni� z Gnieznem i Kaliszem. Podzia� ten � cho� kr
trwa�y � zaci��y� na p�niejszym podziale admin
cyjnym Wielkopolski. Ju� w 1257 r. zmar� Prze
dzi�ki czemu ca�a Wielkopolska znalaz�a si� pod w
Boles�awa Pobo�nego. Dopiero na par� lat przed s�
�mierci� odda� Boles�aw Pobo�ny dzielnic� poznaa
Przemys�owi II, pogrobowemu synowi Przemy�la I: <
za� zmar� w 1279 r., ca�� Wielkopolsk� zaw�adn�} z k.
Przemys� U.

Na czo�o spraw politycznych drugiej po�owy XIII l


wysun�a si� w dzielnicy wielkopolskiej sprawa obe
kres�w zachodnich, �ci�lej pogranicznych grod�w ]
denka i Santoka, przed zaborczo�ci� tzw. Nowej Ma
brandenburskiej, kt�ra w�a�nie wciska�a si� mi�dzy 1
kopolsk� i Pomorze Zachodnie coraz g��biej si�gaj.
klinem." Brandenburczycy opanowali zrazu przej�cit
w 1265 lub 1266 r. Santok, a w 1270 r. zaw�adn�li
obydwoma grodami. Zdo�ali nadto zho�dowa� w�adc�
morskiego Mszczuja II. Boles�aw Pobo�ny wraz z n
dodanym bratankiem Przemys�em II podj�� akcj�
windykacyjn�, w kt�rej pr�bowa� przymierza z Msa
jem. Gdy jednak Mszczuj nie dotrzyma� przyrzecze�, i
les�aw zbli�y� si� do Earnima zachodniopomorska
W efekcie kilkuletnich zmaga� strona polska odzysy
w 1272 r. Drezdenko, a z kolei w 1278 r. Santok.

Na czo�o zagadnie� politycznych Wielkopolski w er


wianej epoce wysuwaj� si� stosunki z dzielnic� kuj�
sk�. Ksi��� Kazimierz kujawsko-��czycko-sieradzki, kt4
poj�� za �on� c�rk� Henryka Pobo�nego, otrzyma� �^
z ni� kasztelani� l�dzk� w Wielkopolsce. Po doj�ciu l
w�adzy w dzielnicy wielkopolskiej syn�w Odonica, l
les�aw Pobo�ny uzyska� jej gnie�nie�sk� cz�� i nat?<
miast podj�� pr�b� rewindykacji L�du (1247, 1258). Z
by� go ostatecznie w 1261 r. W 1268 r. rycerstwo i
wroc�awskiej cz�ci Kujaw podnios�o bunt przecie
swemu ksi�ciu Ziemomys�owi z powodu nadmiernego
woryzowania Niemc�w i wezwa�o Boles�awa Pofc

188

wspomnian� cz�� Kujaw we w�adanie. Bole-


fnowa� tu przynajmniej trzy lata, po czym zwr�ci�
finim.iiliii i. dla siebie zatrzymuj�c kasztelani�

ftfiej po�owie XIII w. w Wielkopolsce �ywo roz-


~f a� miasta, a niekt�re z nich; jak zw�aszcza Po-
Ka�isz, Pyzdry i Gniezno, dosz�y nawet do du�ego

18. Podzia�y polityczne w dzielnicy


kujawsko-mazowi�ckiej

� za �ycia Konrada mazowieckiego zarysowa� si�


jego ksi�stwa na cz�� kujawsk�, kt�r� odda�
r. pod w�adz� swego syna Kazimierza, oraz ma-
f�, w kt�rej w�adz� powierzy� drugiemu synowi
nowi. �wie�o oderwan� przez siebie od Krakowa
teczycko-sieradzk� przy��czy� Konrad najpierw do
TiiTn Boles�awa, a nast�pnie w zwi�zku z oddaniem

�a syn�w Kujaw i Mazowsza sam osiad� w nowo


Q dzielnicy, przypuszczalnie po to, aby by� bli�ej
wa. W 1247 r., gdy Konrad zmar�, ziemia ��czycko-
fafca po��czy�a si� z Kujawami. Mazowsze za� po

�j fanerci Boles�awa (1248) przesz�o we w�adanie


> brata Ziemowita, w�a�ciwego protoplast� mazowiec-
��� Piast�w, od 1247 r. ksi�cia czerskiego. Po �mier-
Benowita w 1262 r. Mazowsze rozpad�o si� na dziel-
! ffcck� jego syna Boles�awa II, oraz Czerska � dru-
�yna Konrada. W 1294 r., po �mierci Konrada,
o scalone i pod jedn� w�adz� przetrwa�o do 1313 r.

�e inne by�y koleje dzielnicy kujawsko-��czycko-


ifakiej. Jeszcze za �ycia Kazimierza najstarszy jego
Lcczek Czarny otrzyma� ��czyc� i Sieradz (1260).
teierci za� Kazimierza (1267) Kujawy obj�� drugi
�yn Ziemomys�. Wreszcie po doj�ciu do lat spraw-
pozosta�ych trzech syn�w Kazimierza, tj. W�ady-
l �okietka, Kazimierza II i Ziemowita, ten ostatni
hdszy, osiad� w Dobrzyniu, a �okietek z Kazimie-
; dneUU rz�dy na Kujawach brzeskich i w ��czycy;

nadto po �mierci Leszka Czarnego �okietek obj�� Sier


Kujawy inowroc�awskie Ziemomys�a mia�y z kolei tr
sukcesor�w, a ksi�stwo dobrzy�skie Ziemowita �
czterech.

Jeszcze za �ycia Konrada mazowieckiego jego dziein


stan�a wobec problemu najazd�w ja�wi�skich. Aby
przed nimi zabezpieczy�, Konrad osadzi� cz�� ryce
dobrzy�skich, tych, kt�rzy nie po��czyli si� z Krzyia�
mi, w Drohiczynie (1237). Musia� zatem posiada� �w C
le��cy ju� poza Mazowszem, ku kt�remu kierowa�o
mazowieckie osadnictwo. Dobrzy�cy napad�w jad
skich nie powstrzymali, a dzia�alno�� ich wnet wyga
Oko�o po�owy XIII w. Drohiczyn ju� od Mazowsza
pad�. Najazdy Ja�wi�g�w ci�gn�y si� jeszcze przez k
dziesi�t lat, a jeden z ostatnich (1282) si�gn�� a� do K
polski. R�wnocze�nie ksi���ta mazowieccy utrzyma
niemal nieprzerwanie przyjazne stosunki z Rusi�. KB
wy stan�y wobec takich problem�w, jak sp�r o
kujawskie rz�dy Boles�awa Pobo�nego, s�siedztwo :

�ackie i pomorskie. Niebezpiecze�stwa od strony Kr


k�w jeszcze tu nie dostrzegano, co wi�cej � udzielano
czynnego poparcia w walkach zbrojnych z Pomon
Gda�skim.

Na Kujawach, a tak�e na Mazowszu, rozleg�e przy


leje immunitetowe osi�gn�� Ko�ci�. Mniejsz� rol�
w innych dzielnicach odgrywa�o tu osadnictwo na pra�
niemieckim: nie tkn�o ono jeszcze niemal w omai
nym okresie Mazowsza.

19. Ku zjednoczeniu Polski

Przemiany gospodarczo-spo�eczne Polski XIII w. st


rzy�y warunki, w kt�rych zjednoczenie Polski sta�o
konieczno�ci�. Rozw�j gospodarki towarowo-pieni�
tworzy� wi�zi ekonomiczne o charakterze wczesnych i
k�w lokalnych, ale r�wnie� i wi�zi handlowe o szera
zasi�gu, wykraczaj�ce poza granice pojedynczych ksi�
i wymagaj�ce opieki w�adzy pa�stwowej, jakiej nie i

190

�C�arantowa� drobne, cz�sto sk��cone mi�dzy sob�

�7 polityczne. Je�eli nawet poszczeg�lne miasta


i o�zy�y w drugiej po�owie XIII w. czy to ku Cze-
CTy to og�lnie ku niemczy�nie, to rozw�j �ycia
(�o t�J epoki i tak stanowi� obiektywny czynnik
Koia Polski. Dalej rycerstwo, kt�re wyrobi�o so-
; doi� szeroki zakres uprawnie� typu stanowego,

�i� ponaddzielnicow� solidarn� si�� spo�eczn�.


u zainteresowane w takiej w�adzy publicznej,
� gruncie wyrobionych ju� praw tej grupy spo-
I trzeg�aby jej interes�w przed przerostem znacze-
A�ych i roszczeniami Ko�cio�a. Ale i mo�now�adz-
kToiej g��wna si�a rozk�adowa jedno�ci politycznej
. cdgrywa� zacz�o inn� rol�. Tworzy�o teraz stron-
k o zr�nicowanych tendencjach, popieraj�ce nie-

� przedsi�wzi�cia zjednoczeniowe. Wreszcie bardzo

rol� w procesie zjednoczenia ziem polskich ode-


IKoAci�. Stanowi� on wci�� jedn� prowincj� ko�ciel-
a latem organizacj� wi���c� w ca�o�� wszystkie
. Podzia� za� na diecezje nie pokrywa� si� z po-

politycznymi, co niew�tpliwie utrudnia�o prac�


ersk�. Jeszcze wi�ksze niedogodno�ci odczuwa�a
i administracja gospodarcza. Dobra bowiem jed-
tiricupstwa i jego kapitu�y znajdowa�y si� cz�sto
Ukarze kilku, nie zawsze zgodnych mi�dzy sob�
w.- Wa�nie za� polityczne cz�sto dawa�y si� we
posiad�o�ciom ko�cielnym. Tak np. wiadomo, �e
Swi�tope�ka pomorskiego na Kujawy z 1238 r.
� bardzo dotkliwie biskupstwo w�oc�awskie. Podob-
hra biskupstwa wroc�awskiego powa�nie ucierpia�y
i 3" r. wskutek dywersyjnych napad�w na �l�sk Bo-
Wstydliwego przy poparciu Leszka Czarnego,
i Pobo�nego i Konrada czerskiego. O �ywotno�ci
zjednoczeniowej w �onie Ko�cio�a polskiego
legenda o �w. Stanis�awie, a mianowicie jej
o zro�ni�ciu si� cz�onk�w �wi�tego, co mia�o zapo-
e po��czenie si� w jedn� ca�o�� rozbitej politycznie
. Nie bez racji arcybiskup Jakub �winka by� go-
i R�cznikiem zjednoczenia.
zjednoczeniowemu towarzyszy�o .rozbudzenie

101

w ca�ym niemal spo�ecze�stwie �wiadomo�ci narodom


Mia�o ono za podstaw� ponaddzielnicowe wi�zi eka
miczne, a za katalizator nap�yw obcych j�zykowo i dl
czajowo osadnik�w lub rycerzy niemieckich; odda�
wa�o na ideologi� zjednoczeniow�, ale i wt�rnie wa
ga�o si� na fali zjednoczeniowego procesu.

Bardzo istotnym wreszcie czynnikiem tego procesu


�a sama dynastia piastowska, kt�ra przechowa�a
poczucie wi�zi rodzinnej i � maj�ce by� mo�e 01:

w �wczesnym prawie prywatnym � prze�wiadc


o niepozbywalno�ci d�br poza kr�g rodzinny, jak gd
i tutaj obowi�zywa�o prawo bli�szo�ci krewnych do ra
wania posiad�o�ci w obr�bie rodziny, po��czone z
prawem retraktu w wypadku pomini�cia bli�szych. J�
cze np. Henryk IV Probus, kt�ry za m�odu sukcesj� s
go ksi�stwa najprawdopodobniej przekaza� Przemy�lid
pod koniec �ycia z odno�nych zobowi�za� si� wy�
na rzecz krewniaka �l�skiego. Przemys� II wielkopt
przela� wprawdzie w 1291 r. na Wac�awa II cz�ste
swoje prawa do ziemi krakowskiej, ale uczyni� to w l
tuacji przymusowej. W XIV w. to poczucie ju� si� i
tr�ca�o, jak �wiadczy o tym cho�by fakt, �e Henryk ^
wroc�awski zapisa� swoj� sukcesj� Luksemburgom.

20. Ksi���ta polscy wobec idei


zjednoczenia Polski u schy�ku XIII w.

Od dawna domy�lano si�, �e oko�o 1287 r. czterej


��ta polscy, a mianowicie Leszek Czarny, Henryk IV :

bus, Przemys� II i Henryk g�ogowski, zawarli poro�u


nie co do kolejnej wzajemnej sukcesji dzielnicy kral
skiej, czy mo�e r�wnie� ich dzielnic dziedzicznych.
g��d ten, oparty jedynie na wnikliwej analizie nast�p
wypadk�w, zosta� zakwestionowany, ale sama ko�
wentna d��no�� naszych ksi���t ze schy�ku XIII �
scalania ziem polskich nie mo�e ulega� w�tpliwo��

W 1288 r. zmar� bezpotomnie po dziewi�cioletnich


dach w Krakowie Leszek Czarny. Rycerstwo dzie�a
ma�opolskiej powo�a�o na jego nast�pc� Boles�awa,

192

l�fc�O�iego. Tymczasem kasztelan krakowski Su�ko od-


Iffic� ksi�stwa Henrykowi IV Probusowi, kt�ry zna-
> <�arcie szczeg�lnie w mieszcza�stwie. Z pocz�tkiem
tt�pnego, gdy Probus bawi� ju� na �l�sku, ruszy�a
wwa wyprawa posi�kowa, prowadzona przez ksi�-
amka szprotawskiego, Bolka opolskiego i Henryka
efo. W drodze powrotnej ksi���ta ci zostali po-
d Siewierzem przez pretendenta mazowieckiego
�a p�ockiego, jego brata Konrada oraz W�adys�a-
i bkietka. Przemko zgin�� na polu bitwy, a Bolko
a� do niewoli. Krak�w zaj�� �okietek, kt�remu
�� p�ocki przekaza� swoje prawa do spu�cizny po
L Czarnym. W nowej wyprawie (1289) Henryk IV
Ikwiu zaw�adn�� Krakowem, za� �okietek zatrzyma�
^ �ndomiersk�. Teraz podj�� Henryk starania o ko-
c--:ewsk�, w trakcie kt�rych zgin�� otruty (1290).
pitn�dzonym tu� przed �mierci� testamencie prze-
1 �B�lnic� krakowsk� Przemys�owi II wielkopolskie-
* wiasne ksi�stwo wroc�awskie Henrykowi g�ogow-
. Ewentualne roszczenia Przemy�lid�w mia�a za-
: oddana im ostatni� wol� Probusa ziemia k�odzka.
� zaj�� Krak�w bez trudu, natomiast sprawa
siej sukcesji we Wroc�awiu natrafi�a na op�r
i z linii legnickiej, za kt�rym opowiedzieli si�
nie wroc�awscy i kt�rego popar� Wac�aw II cze-
>'W?�ik�y st�d konflikt zbrojny zako�czy� si� dopiero
t s. W tym okresie trzykrotnie rozbierano najwi�k-
Sfsicu ksi�stwo wroc�awskie. Znaczn� jego cz��,
� po prawym brzegu Odry, utrzyma� w swoich
Henryk g�ogowski. Wroc�aw z centraln� lewo-
ez�ci� �l�ska pozosta� w r�kach Henryka leg-
Ci�� po�udniow� ksi�stwa wroc�awskiego ze
i Zi�bicami otrzyma� jeszcze w 1291 r. brat
Scgnickiego Bolko jaworski, kt�ry w sporze
; po Probusie popiera� Henryka g�ogowskiego.
OM r. zmar� Henryk Gruby legnicki w�adztwo
i si� na trzy ksi�stwa, a mianowicie: w�a�-
e, wroc�awskie i brzeskie (Brzeg nad Odr�).
za� ksi�ciem �l�ska by� teraz Henryh

do roku 1MS

rtg

21. Roszczenia Przcmy�lid�w do Krakowa

Tymczasem z pretensjami do dzielnicy krako^


wyst�pi� Wac�aw II z dynastii Przemy�lid�w. Wed�ug l
dycji czeskiej zapisu tej dzielnicy (zapewne ��cznie z l
domiersk�) na jego rzecz dokona�a wdowa po
Czarnym, a ciotka Wac�awa, Gryfina. W �wietle ]
go prawa dynastycznego zapis taki � je�eli fakt:

nast�pi� � nie mia� mocy prawnej. Prawdopodobnie .


nak jeszcze przed �mierci� Henryka IV Probusa spoa
si� Wac�aw do opanowania Krakowa, bo pocz�wszy l
1289 r. tworzy� sobie pomost do tej dzielnicy przez
dowanie najpierw ksi�cia bytomskiego, a nast�pnie
��t cieszy�skiego i opolskiego (1291) oraz racibor
(1292). �mier� za� Probusa da�a mu do r�ki najsile
atut. Wac�aw by� bowiem dawniej przewidywany na
cesora w ksi�stwie wroc�awskim, a poniewa� w 12
Henryk Probus uzna� si� wasalem kr�la niemieci
Rudolfa Habsburga, wystara� si� teraz Wac�aw o i
kazanie mu spu�cizny Henrykowej przez Rudolfa N
pana lennego. Chocia� stosunek lenny Henryka IV l
Rzeszy niemieckiej nie m�g� w �adnym wypadku (N
czy� Krakowa, �atwo by�o rozci�gn�� go i na dzicW
krakowsk�, skoro Henryk z czasem j� posiad�. Tytu�y^
jednak nie wystarcza�y. Zdawa� sobie z tego spr
sam Wac�aw, bo przyst�pi� do organizowania w M
polsce stronnictwa, kt�re by go popar�o. Istotnie cz�� |
n�w ma�opolskich z biskupem Paw�em z Przemank
na czele dokona�a elekcji Wac�awa na tron krakoi
Zdaje si�, �e Pawe� z Przemankowa, kt�ry ju� daw
znajdowa� si� w opozycji do Boles�awa Wstydlii
i Leszka Czarnego, po �mierci Henryka IV popar� P
mys�a II wielkopolskiego. Przemys�, po utracie opa
w tym mo�nym przedstawicielu Ko�cio�a krakowska
wobec niechybnej gro�by rozprawy zbrojnej z Wa<
wem II, zrzek� si� na jego rzecz Krakowa. Gdy ju� l
nie sta�o Wac�awowi na przeszkodzie, biskup bamba
Arnold na czele wojsk czeskich zaj�� w jego inrit
Krak�w (1291). Wac�aw przyj�� tytu� ksi�cia krakowi
go i sandomierskiego, chocia� w Sandomierzu w�
sprawowa� �okietek. Wkr�tce delegacja pan�w kra

194

* kfupem Paw�em z Przemankowa uda�a si� do


L �toe pozyska�a om�wiony ju� przywilej lutomy-
1-MC.1, Srt�ry gwarantowa� zdobycze Ko�cio�a i ry-
i kt�ry stanowi� ze strony Wac�awa dope�nienie
� w sprawie jego elekcji na tron krakowski.
s. wyprawi� si� Wac�aw przeciw �okietkowi.
wypar� go z Sandomierza, a nast�pnie obl�o-
ineradzu przymusi� do zrzeczenia si� Ma�opolski
l ho�du lennego. W razie niedotrzymania przez
tych warunk�w mieszczanie Brze�cia Kujaw-
2-ze�nicy mieli wypowiedzie� mu pos�usze�stwo.
s-iy z�o�yli w�wczas Wac�awowi brat �okietka
xz oraz ksi��� p�ocki Boles�aw. Tak zaw�adn��
II Ma�opolsk� i ustanowi� tu namiestniczy urz�d
i kt�ry � wbrew gwarancjom przywileju lu-
o obsadzaniu godno�ci przez pan�w miejsco-

� powo�ywa� oddanych sobie ludzi spoza dzielnicy


ci-��� opolski, Tasso z Wiesenburga, Miko�aj ksi�-

A).

Zf. Kr�lestwo Przemy�la II i jego upadek

H rezygnacj� na rzecz Czech z Krakowa i Sando-


traktowa� zapewne Przemys� II jako dora�n� ko-

��. bo ju� wnet po sukcesach Wac�awa II z 1292 r.


l; rezygnacj� za nie wi���c�; znalaz�o to wyraz

� tJ-tulaturze z pocz�tku 1293 r. (ksi��� Wielkopol-


|l,t �iaedzic Krakowa) oraz w utrzymanym po jego kra-
si rz�dach godle piecz�tnym w postaci ukorono-
ar�a, jakiego u�ywa� Henryk Probus; ��czy�o si�

��iceniem god�a wielkopolskiego, tj. lwa. By� mo-


' wi�zku z pog�oskami na temat stara� Wac�awa II
��� polsk�, wszcz�� w Rzymie takie� zabiegi r�w-
1 IftJguys� II. Akcja by�a skuteczna, bo uzyska� zgod�
IMk�. w my�l kt�rej arcybiskup Jakub �winka doko-

� Gnie�nie w czerwcu 1295 r. aktu koronacyjnego.


CTo Przemy�la II mia�o szczup�� podstaw� teryto-
> bo opr�cz Wielkopolski obejmowa�o faktycznie
Pomorze Gda�skie, kt�re stosownie do .umowy'
l i. mi�dzy Mszczujem II pomorskim a Przemy-

195

s�em II, po �mierci Mszczuja w 1294 r. przesz�o pod


dz� Przemy�la. W intencji swego tw�rcy nie mia�o i
by� bynajmniej partykularne kr�lestwo wielkopoi�
teoretycznie rozci�ga�o si� ono z pewno�ci� na oft
ziem polskich, przy czym Przemy�l nie rezygnowi
przysz�o�� nawet ze sto�ecznego charakteru Krata
w tworzonym pa�stwie. Na pokoronacyjnej jego maia
tycznej piecz�ci widnieje wszak krakowski orze� w
roni�.

Kr�lewskie rz�dy Przemy�la II trwa�y zaledwie siei


miesi�cy. Zosta� on bowiem zamordowany w Rogi
(luty 1296) w wyniku spisku wielkopolskich rod�w
remb�w i Na��cz�w, a przy prawdopodobnej insf
brandenburskiej. W my�l wcze�niejszych uk�ad�w
mys�a II najpierw z Henrykiem g�ogowskim, a l
prawdopodobnie z W�adys�awem �okietkiem co do!
sji w Wielkopolsce, po spadek Przemys�owy s
r�wnocze�nie obaj ci pretendenci. W ka�dym razie ]
szy znalaz� oparcie w miastach, a drugi w ryce
i w�adzach ko�cielnych. Sytuacj� komplikowa�o
wyst�pienie �okietkowego bratanka Leszka kujai

-inowroc�awskiego, kt�ry z racji powinowactwa z


gas�a pomorsk� dynasti� zaj�� Pomorze Gda�skie.
kietek odebra� jednak Pomorze bratankowi, a z
kiem g�ogowskim, kt�rego nie zdo�a� wyprze� z '
polski, wszed� jeszcze w 1296 r. w uk�ady. W Kr:

dokonano wi�c podzia�u pa�stwa Przemy�la II. �


opr�cz Pomorza .zatrzymywa� trzon dzielnicy wid
polskiej z g��wnymi grodami w Gnie�nie, Kaliszu i
znaniu, za� Henryk g�ogowski posiad� po�udniowa
chodnie tereny pograniczne. Trudno�ci wewn�trzae)
Wielkopolsce, a nadto wojna z Wac�awem, zmusi�y
kietka w 1297 r. do nowego zrzeczenia si� na rzecz
c�awa Krakowa � Sandomierza. Wkr�tce straci� �oid
oparcie w sferach ko�cielnych Wielkopolski (1298), li
odwr�ci�y swoje sympatie ku Henrykowi glogowsida
Kiedy w 1299 r. zobowi�za� si� do ho�du lennego na a
Czech, dosz�o do buntu rycerstwa, kt�re po wygsa
�okietka powo�a�o na tron wielkopolski Wac�awa I�
ma�o zapewne zabiega� o to sam Wac�aw, toruj�c
nadto drog� do spu�cizny po Przemy�le II przez ma

�196
� Jry> c�rk� Ryks�. Zaj�wszy Wielkopolsk�, opie-
� aa znacznej sile militarnej i formalnie wybrany
ftr^. koronowa� si� w 1300 r. na kr�la Polski. Aktu

� dokona� arcybiskup Jakub �winka, kt�ry pi��

�c-ej w�o�y� koron� na g�ow� Przemy�la II. Dzie�o

�sda zosta�o w znacznym stopniu dokonane, bo


Topi� w swoich r�kach wi�kszo�� ziem polskich,
> pr�bowa� rozci�gn�� sw� w�adz� zwierzchni� na

� pozosta�e. Mia� wi�c ca�� Ma�opolsk�, Wielko-


Pomorze Gda�skie, opuszczon� przez �okietka
; tijaw z ziemiami ��czyck� i sieradzk�, by� panem
�'*'��"" dawnej dzielnicy opolsko-raciborskiej, Ku-
r �wroc�awskich, a prawdopodobnie r�wnie� Mazow-
& �feucfycznie wi�c poza zasi�giem jego w�adzy pozo-
^ ksi�stwa �l�ska W�a�ciwego i przypuszczalnie
i AfarzynsKa.

23. Itultura Polski Xm w.

starze polskiej XIII w. zasz�y bardzo istotne zmia-


5-aede wszystkim bardzo poka�nie rozszerzy� si�
l saeczywistych odbiorc�w nowych chrze�cija�skich
R ^eowych. Wci�� jeszcze g��wnymi o�rodkami wy�-
lltary umys�owej by�y siedziby biskup�w, a zw�as�-
i ^��aj�ce w ich otoczeniu kapitu�y, kt�re skupia�y

�� wi�ksz� liczb� ludzi wykszta�conych. Szko�y ka-

�ia� przodowa�y w dziedzinie o�wiaty, przygotowuj�c


�-n.~ja g��wnie adept�w stanu duchownego. Liczba
pny katedrach biskupich i ko�cio�ach kolegiackich
ft�a w XIII w. do 30. Dopiero w tym stuleciu
ooo sie� organizacji parafialnej, z czym ��czy� si�
liczby duchowie�stwa, a Ko�ci� zbli�y� si� po-
. do ludu. Szko�y parafialne by�y jeszcze nieliczne
i Kalcowie pierwsza w latach dwudziestych XIII w.)

��awa�y na razie jeszcze g��wnie w miastach. Od

�a pocz�tk�w dawa�y jednak mo�liwo�ci elernentar-


lamfi nie tylko dla potrzeb Ko�cio�a, ale r�wnie�
B�^-W formuj�cego si� stanu mieszcza�skiego. Poja-
k a; troska o polskie oblicze krzewionej przez Ko�ci�
lary, co znajdowa�o wyraz w postulatach, aby dusz-

pasterze polscy znali polski j�zyk (zalecenie legata ,


pieskiego z 1248 r. oraz uchwa�a synodalna z 1285 r.j.

Zmieni� si� w omawianej epoce zasi�g kultura]


oddzia�ywania klasztor�w. Dawne zgromadzenia relit
benedykty�skie, kanonik�w regularnych, norbertar
cysterskie, jakkolwiek mia�y znaczne osi�gni�cia, i
�aty w pewnej izolacji w stosunku do szerszych ki\,
spo�ecze�stwa. W XIII w. prym wiod�y nowe zakony
minikan�w i franciszkan�w, kt�re powsta�y na pocz�
stulecia w Europie zachodniej na fali miejskich ruch.
spo�ecznych, maj�cych najcz�ciej zabarwienie sekda
skie i antyfeudalne. Je�eli mia�y sprosta� zamierza
swoich tw�rc�w, musia�y si� maksymalnie zbli�y�
spo�ecze�stwa miejskiego i oddzia�ywa� na nie s��w
lub przyk�adem. Pierwszy konwent dominika�ski powi
w Krakowie w 1222 r., nast�pnie w par� lat p�niej
Wroc�awiu i Sandomierzu, a ju� w 1228 r. zorganizowi
w Polsce dominika�sk� prowincj� zakonn�. P�niej,
oko�o 1236 r. pojawili si� u nas franciszkanie (Krak�
kt�rzy r�wnie� wkr�tce utworzyli liczne konwenty.

Nowe tre�ci kulturalne si�ga�y coraz bardziej w


spo�ecze�stwa. Nie tylko przybywa�o duchownych
/ skiego pochodzenia, ale na gruncie rodzimym rozwL
si� tw�rczo�� intelektualna i artystyczna. Coraz cz�
udawali si� Polacy na studia zagraniczne, a nierzai,
przyczyniali si� do rozwoju my�li w skali og�lnoeurop.
skiej. List� wybitnych przedstawicieli nauki i pi�mie
nictwa otwiera mistrz Wincenty Kad�ubek, wychowa�
uniwersytetu w Pary�u lub Bolonii, czy mo�e jedna
. i drugiego, kanclerz Kazimierza Sprawiedliwego, poh
(od 1207) biskup krakowski, a wreszcie w ci�gu ostatni
pi�ciu lat �ycia � mnich u cysters�w w J�drzejol
(zm. 1223). Jego kronika, rozsnuwaj�ca dzieje Polski
kanwie dziej�w powszechnych, by�a nie tylko dzie
bardzo poczytnym, ale wp�yn�a te� silnie na r�
'�wczesnego �rodowiska intelektualnego w Krakowie, ,
i na ca�� niemal przedd�ugoszow� historiografi� polsik
Manier� pisarsk� Kad�ubka mo�na dostrzec w licznyt
dokumentach, powsta�ych w Krakowie w pierwszej p
�owi� XIII w., w niekt�rych zapiskach Rocznika kapitu
nego krakowskiego, a inspiracj� jego dzie�a � w pov

yofc�wie XIII w. �ywotach �w. Stanis�awa pi�ra

�n* Wincentego z Kielc. Studia zagraniczne


nast�pca Kad�ubka na stolicy biskupiej kra-
Iwo Odrow�� (zm. 1229), kt�ry pozostawi� po

T ksi�gozbi�r. Zagraniczn� peregrynacj� odbyli

�j krewniacy Iwona, �w. Jacek i b�. Czes�aw,


if igromadze� dominika�skich w Polsce. Za gra-
bowali wybitni prawnicy polscy omawianej epo-
Sulcda ze Skaryszowa (zm. 1268) i Stefan Polak
c. 1173), podobnie jak autor s�ynnej Kroniki cesarzy
lt9 Marcin Polak z Opawy (zm. ok. 1278), niekiedy

-�ura�any za Czecha. W ostatniej �wierci XIII w.


l w Pary�u traktat o przyrz�dzie astronomicz-
faaym �torquetum", autorstwa Franka z Polski.
cTSem zwi�zany by� �l�zak (ojciec z Turyngii, matka
IiWfca) Witelo (zm. 1314), kt�rego traktat o optyce
^apefctywa) nale�y do najwybitniejszych produkt�w
a. iredniowiecznej w skali og�lnoeuropejskiej. Oko�o
e- oany by� w Padwie Miko�aj z Polski, rektor
�6v przyby�ych na tamtejszy uniwersytet zza Alp.
a. samym mniej wi�cej czasie ze znakomitej szko�y
M�C] w Montpellier wyszed� inny Miko�aj z Polski,
tefcarz, kt�ry leczy� m. in. Leszka Czarnego. Polska

�� i i J i okresu wnios�a sw�j wk�ad w dzie�o pozna-


niu i opisu odleg�ych kraj�w i lud�w. Mianowicie
wyprawie do imperium mongolskiego, podj�tej z ra-

�B� papiestwa przez Jana de Piano Carpino w la-


li 1245 -1247, uczestniczy� wroc�awski franciszkanin

�Jfh.1 Polak, kt�ry pozostawi� cenn� relacj� na temat


By*;w, ich zwyczaj�w, podboj�w i ustroju. Niedawno
.�".� ir.;-iq jeszcze relacj� z tej samej podr�y, kt�rej
<ir*m by� inny Polak, nieznany niestety z pe�nego

aaAcie XIII uchodzi s�usznie za z�oty wiek polskiego

�ni�arstwa. Nie tylko przyby�y w�wczas roczniki no-


t &I� zmieni� si� tak�e charakter zapisek rocznikar-
Jk& Ich autorzy odchodzili przewa�nie od suchego re-
1�c�^nia wydarze� na rzecz narracji typowej raczej
4te kronik. Wymieni� tu nale�y przyk�adowo trzyna-

�M-i-LAu� kontynuacj� rocznik�w: kapitulnego krakow-

�uta i kapitulnego pozna�skiego (zwany tak�e wielko-

polskim). Pomy�lny rozw�j historiografii znalaz� ;

wyraz w dwu kronikach ze schy�ku XIII w., a miar


ci� w powsta�ej w �rodowisku pozna�skim tzw. Krui
wielkopolskiej oraz spisanej na �l�sku tzw. Kronice
sko-polskiej, a wreszcie w kronice franciszka�skiej l
kowskiej doprowadzonych do 1288 r. W latach 1288 -1
powsta�a pierwsza cz�� tzw. Ksi�gi henrykowskiuj,
kumentowanej obficie historii tworzenia si� latyfun.
klasztoru cysterskiego w Henrykowie na �l�sku. Wzm
ogromnie rola pisma w spo�ecze�stwie, o czym �wiad
wielka liczba dokument�w pochodz�cych z tego stul�
oraz rozw�j ksi���cych i biskupich kancelarii. Zwyczaj
we za� prawo polskie by�o ju� na tyle wyrobione, :

mniej wi�cej w ostatniej �wierci XIII w. zosta�o ux


w norm� pisan� (tzw. dawniej Ksi�ga elbl�ska, dzi� ;

najcz�ciej: Najstarszy zw�d prawa polskiego) na potr

by pa�stwa krzy�ackiego dla s�dzenia rodzimej ludno


pruskiej.

Du�e by�y osi�gni�cia tej epoki w zakresie kultury n


terialnej. W rolnictwie upowszechni�y si� tr�jpoi�
i p�ug �elazny. Do cel�w przemys�owych zacz�to wy�
rzystywa� energi� wodn�. Budowano wi�c m�yny, a tal
folusze. Te ostatnie przyczyni�y si� do podniesienia
ko�ci wyrob�w tekstylnych. Zapotrzebowanie na mata
pisarski wp�yn�o na rozw�j produkcji pergamii*
W zwi�zku za� z budownictwem gotyckim powsta�a
trzeba wyrobu szk�a, a wi�c i pocz�tki tej ga��zi v.
tw�rczo�ci odnie�� mo�na ju� do XIII w. Wiele rzemia
zwi�zanych dawniej z wsi� lub nawet gospodarstw
domowym, zacz�o przybiera� posta� wyspecjalizowanyl
ga��zi produkcji miejskiej, osi�gaj�c wy�szy poziom w
rob�w.

W sztuce dokona� si� prze�om, polegaj�cy na przeiSat


od form roma�skich do gotyckich. Jeszcze po�owy XI
si�gaj� budowle roma�skie, w�r�d kt�rych najbaruz--,
reprezentatywn� grup� stanowi� ko�cio�y cysterskie (n
w J�drzejowie, Koprzywnicy, W�chocku, Sulejowie, K
gile). Bardzo interesuj�co przedstawiaj� si� obiekty o i
chach wyra�nie przej�ciowych, od stylu roma�skiego
gotyckiego. Np. dominika�ski ko�ci� Sw. Jakuba w ;

domierzu reprezentuje w zasadzie styl roma�ski,

�jdulca u�yto ceg�y, charakterystycznej u nas dla


CL To samo mo�na powiedzie� o obiekcie ni�szej
F- a mianowicie ko�ciele Sw. Jana na Sr�dce w Po-
no. Najstarsze budowle gotyckie datuj� si� jeszcze
icwszej po�owy XIII w. i wi��� si� g��wnie z nowy-
tonami, tj. dominika�skim (Krak�w, Wroc�aw,

�6} i franciszka�skim (Krak�w, Gniezno, Zawichost,


ML Do okaza�ych budowli gotyckich z XIII w. zali-

�ale�y nadto: katedr� wroc�awsk�, kaplic� Sw. Ja-


% przy ko�ciele klasztornym w Trzebnicy, ko�ci�
kcki w Krakowie, a wreszcie wznoszony ju� u schy�-

�ttiecia dwukondygnacyjny ko�ci� Sw. Krzy�a we


hmu. Rze�b� p�noroma�sk� reprezentuj� tym-
V wysokiej klasy artystycznej w ko�ciele Sw. Tr�j-

� Stnelnie oraz w ko�ciele klasztornym w Trzebnicy,


i kapitele kolumn z licznych �wi�ty� cysterskich.
wczesnogotycka jest natomiast stosunkowo nie-
JB wzgl�du na znaczn� surowo�� starszych bu-
r tym stylu. Przyk�adowo mo�na jednak wspo-
(ympanony w kaplicy Sw. Jadwigi w Trzebnicy

� ko�ciele parafialnym w Lw�wku. Malowid�o


omawianej epoki zachowa�o si� jedynie szcz�t-
ne fragmenty u kanonik�w regularnych w Czer-
Bozwin�a si� tak�e powa�nie sztuka z�otnicza
ich p�ocki z pi�kn� paten� z daru Konrada ma-
ego), a wreszcie malarstwo miniaturowe (np.
z p�ocki, psa�terz trzebnicki).

�taaktcrystyczny dla ca�ej omawianej epoki Jest


; Baczenia element�w rodzimy cli w rozwoju tw�r-
i-^ystycznej. Mimo og�lnochrze�cija�skich moty-
nsadniczych form przejmowanych wprost z Za-

�tuka stawa�a si� bardziej dost�pna dla og�u.


et nie wp�yn�a jeszcze wprost na budzenie si�
Eri narodowej, to w ka�dym razie sprzyja�a
si� dzielnicowych separatyzm�w.

VI. O NOWY KSZTA�T PA�STWA


(�300 - 1386)

l. Za�amanie si� zwarto�ci geograficznej


i etnicznej Polski

Idea zjednoczenia Polski, poczucie jedno�ci kulturali


-j�zykowej i ponaddzielnicowe wi�zi ekonomiczne wyt^
rzone w XIII w. nie zr�wnowa�y�y dezorientacji polityc
nej cz�ci Piast�w, ich l�ku przed utrat� niezale�nej
zycji pa�stwowoprawnej, separatyzm�w, kt�rym mi
wszystko sprzyja�o rozbicie dzielnicowe, ani ci��enia
spodarczego niekt�rych dzielnic ku pa�stwom s�siedc
Tote� odrodzone Kr�lestwo tylko w spos�b idealny
lalo polityczne dziedzictwo Boles�aw�w, gdy w r��
wisto�ci nie mog�o przezwyci�y� ani od�rodkowych
wewn�trznych, ani splataj�cego si� z nimi nierzadko
poru sil zewn�trznych, a zw�aszcza agresywnego w 01
wlanej epoce i ekspansywnego �ywio�u niemieckiego, l
�e najbli�szy rzeczywistego zjednoczenia by� Wac�aw
czeski, dzi�ki zastosowaniu twardej polity'd podporze
kowywania sobie ksi���t dzielnicowych. Rodzi�o si� '
zarazem powa�ne niebezpiecze�stwo, bo Przemy�lidzi,
do�� czuli na interesy Polski, sk�onni byli pozbywa�
niekt�rych jej ziem, jak zw�aszcza Pomorza Gda�skie
kt�re zosta�o ju� z ich strony przyrzeczone Brande
burgii. Ani �okietek natomiast, ani Kazimierz Wielki
zdobyli si� na bezwzgl�dn� walk� z dzielnicowymi Pia�
mi. Polityka przetarg�w, uk�ad�w i ust�pstw mog�a
owocowa� tylko w bardziej korzystnej konstelacji
tycznej.

W efekcie widzimy, �e w XIV w. od strony p�no


i zachodniej granica pa�stwowa odrodzonego Kr�le!
cofn�a si� daleko od zasi�gu granicy etnicznej. Poza ]
lestwern pozosta�y wa�ne z punktu widzenia interes�w |
spodarczych Pomorze, ludne i dobrze rozwini�te ksi�
�l�skie, a tak�e odrza�ska arteria komunikacyjna.

202 /

�todoia sz�a teraz dzia�em wodnym g�rnej i �rod-


Oary oraz Wis�y. Dorzecze Warty utrzyma�o
ie integralny zwi�zek z Kr�lestwem, a razem
Km g�rnej Wis�y sta�o si� rdzeniem pa�stwa,
by�o od p�nocy powa�nie zagro�one. Rozumia�

�erz Wielki, dlatego pod koniec swego panowa-

�wadzi� do inkorporacji tej cz�ci Nowej Mar-


do zho�dowania na rzecz Polski nadnoteckiego
Drezdenka i Santoka, kt�re gra�o rol� bastio-
hodniej rubie�y pa�stwa. Polityka rewindyka-
l�dem �l�ska zako�czy�a si� zaledwie drobn�
, granicy (ziemia wschowska). Dolna Wis�a a� po
p�tora wieku znalaz�a si� w obr�bie pa�stwa
, kt�re czasowo zdo�a�o r�wnie� opanowa�
cujawski jej odcinek. Lenno p�ockie (czy mo-
ckie) Luksemburg�w odsuwa�o odrodzone
tak�e od Wis�y �rodkowej. Wprawdzie Kazi-
ReUu odzyska� Kujawy i ziemi� dobrzy�sk�
, �korporowal Mazowsze p�ockie i zho�dowal reszt�
fehicy (1351), ale ju� po jego �mierci ca�a ona,

� P�ockiem, usamodzielni�a si�. Jedynie na wscho-


tekonano przesuni�cia granicy pa�stwowej polskiej

� w g��b dorzecza Dniestru i g�rnej Prypeci. Zain-

�aaie Rusi� by�o cz�ciowo konsekwencj� parcia

�Eteid polskiego osadnictwa. Ale ono si�ga�o tylko

�tw pogranicznych, nie przekraczaj�c w�wczas jesz-


V wi�kszym stopniu rzek Sanu i Bugu. W��czenie
Jt do Korony ca�ej Rusi Halickiej i znacznej
: �wbdzimierskiej oznacza�o wej�cie na tereny etnicz-
ttc?. a wi�c i w tym zakresie naruszenie zwarto�ci
cni: Kr�lestwa.

k�Ku rozbicia dzielnicowego Polska wysz�a powa�-


takczona pod wzgl�dem swojej budowy przestrzen-
fe iniej dotkliwe by�y jej straty gospodarcze. Naj-

HRwini�ty i najbardziej zurbanizowany �l�sk,


Pomorze, wa�ne ze wzgl�du na kontakty handlo-

ite�y poza granicami Kr�lestwa. Niekorzystnie

��uJ si� wreszcie bilans stanu demograficznego.


; nacunku zaludnienia Polski oko�o 1340 r., na

�� rachunk�w �wi�topietrza (T. �adog�rski), za-

� ty�. mieszka�c�w znalaz�o si� w obr�bie Kr�-

233

lestwa, gdy blisko drugie tyle � je�eli nie liczy� -rus


r�� Zachodniego i Ziemi Lubuskiej � pozosta�o poza
go granicami. Wprawdzie aneksja Rusi, pewne kerett
graniczne oraz przyrost naturalny pozwalaj� podoi��
globaln� liczb� ludno�ci pa�stwa polskiego pod koci�
rz�d�w Kazimierza Wielkiego do ponad l min, ale c2i|J
ten wzrost demograficzny nie r�wnowa�y� jeszcze utr
samej dzielnicy �l�skiej, kt�rej ludno�� szacuje ai�
lat czterdziestych XIV w. na blisko p� miliona.

2. Dalsze post�py osadnictwa wiejskiego

W XIV w. Polska by�a terenem bardzo pomy�lnego i


woju gospodarki towarowo-picni�nej. Przyczyni� si�
tego dorobek gospodarczy stulecia poprzedniego, a w
mniejszym stopniu pomy�lna koniunktura, jak� ciei
si� w XIV w. ca�a Europa �rodkowa. Czynnikiem
wn�trznym przy�pieszaj�cym rozw�j by� odp�yw
wschodowi kapita��w z Europy zachodniej (H. Samso:

wie�), prze�ywaj�cej w�a�nie w�wczas kryzys feudat


struktury ekonomiki i spo�ecze�stwa. Jednym z najisiu�-
niejszych przejaw�w naszego wzrostu gospodarczego bp-
�y dalsze post�py osadnictwa, kt�rego najwi�ksze nag-
lenie przypad�o na czasy Kazimierza Wielkiego; Osad-
nictwo to mia�o charakter mniej spontaniczny ni� w stu-
leciu poprzednim, w wi�kszym za� stopniu by�o efekif
�wiadomej i w pewnym sensie planowej dzia�alno�ci
spodarczej pa�stwa. Dokonywa�o si� za� nie tyle si)
osadnik�w obcych, ile przez poch�anianie rezerw ludl
ciowych samej Polski. Europa zachodnia bowiem peni.
w XIV w. ogromne straty demograficzne wskutek epii
mii d�umy, pr�by za� skierowania na teren pols;<.ii
Podkarpacia pasterskiego osadnictwa wo�osko-ruskit-�
w omawianej epoce ledwie zosta�y zapocz�tkowane Pny-
bywali jeszcze wprawdzie do Kr�lestwa Niemcy, ktacy1
wcze�niej siedzieli na �l�sku, ale oni zasilali g��w�
miasta.

Ca�e wi�c wielkie przedsi�wzi�cie zasadza�o si� �


przebudowie struktury rolnej pa�stwa na wz�r osad zor-
ganizowanych na pranie czynszowym w stuleciu poprafr-

204

�ii jednak wcze�niej osadzano na nowym prawie

kompleksy d�br, z regu�y w obr�bie wielkiej


x monarszej i ko�cielnej, nie zawsze zreszt�

mnierzony efekt, to obecnie chodzi�o zar�wno

�B�bnienie, jak te� o konsekwentne stosowanie


ren form gospodarki rolnej. Jest przy tym rze-
w prawdopodobn�, �e analogicznie jak na Za-
c. fdzie dwunaste- i trzynastowieczna reforma rol-
przTniosla du�y wzrost produkcji rolnej, r�wnie�
wzrost taki musia� si� zaznaczy� ju� w XIII w.
f rozwoju tr�jpol�wki i osadnictwa na prawie
ryn powstawa�y prawdopodobnie stale pewne
wiejskiej si�y roboczej, kt�re z jednej strony
miasta, a z drugiej od nowa tworzone osady
i. Wnet rezerwami tymi miano si� pos�u�y�
f7 osadniczej na Rusi Halicko-W�odzimierskiej.

CB�W Kazimierza Wielkiego zachowa�o si� kilkaset


. fraywilej�w lokacyjnych, kt�re mia�y na celu po-

�eae lub doko�czenie lokacji starych, ale w wielu


ideach tak�e za�o�enie nowych wsi �na surowym
��c". W rzeczywisto�ci kancelari� kr�lewsk� opu�-
i �loch dokument�w znacznie wi�cej. Nie chodzi�o tu

�iJ".-iej o sprawy formalne, gdy� przestrzegano za-


t � traci nowe prawo osadnicze ten, kto uzyskawszy
r�tej lokacyjny, faktycznie ze� nie skorzysta�. Ca�a

�fcirtrg akcja zmierza�a w dwu kierunkach: przebudo-

�s--;�tury rolnej wsi ju� od dawna istniej�cych oraz

�im'a wsi nowych na obszarach dot�d pod upraw�

�Xtych.

fatacTwano wi�c komasacji grunt�w, aby tworzy� go-


twa kmiece o du�ym potencjale produkcyjnym,
B � regularnej tr�jpol�wce; wymaga�o to pomiar�w
awych i podzia�u r�l na tr�jpolowe zagony, w po-
ktArych wytyczano typowe dla prawa niemieckiego

�e 'ednostki gruntowe zwane �anami. Osad-


r icrzadko wspierano materialnie, chodzi�o bowiem

�y mieli niezb�dn� si�� poci�gow� i �rodki na za-


czadzi rolniczych, a zw�aszcza p�uga kole�nego
i�m krojem i odk�adnic�, kt�ry by� niezb�dny do
wielkich jednostek gruntowych. W trosce o �pa-
Jtanu ziemi" Kazimierz Wielki np. nie tylko za-

285

gospodarowywa� w ten spos�b posiad�o�ci w�asne,


niekiedy r�wnie� przejmowa� na warunkach czasoi
u�ytkowania wsie ko�cielne w celu ich zreformo
i gospodarczej racjonalizacji. W zakresie �wiadcze�
sta�o znaczenie czynsz�w pieni�nych. R�wnolegle
r�ano do zrycza�towania dziesi�ciny, tj. do zamiany
boru co dziesi�tego snopa na okre�lon� z g�ry ilo�� z
lub na sta�� kwot� pieni�n�. Poniewa� instytucje
�cierne niech�tnie na t� reform� przystawa�y, �wii
to, i� by�a ona korzystna przede wszystkim dla os;

k�w, bo w razie jej przeprowadzenia wzrost prodl


zbo�owej nie poci�ga� za sob� wzrostu dziesi�ciny.

Procesowi przebudowy struktury rolnej towarzy;

wdzieranie si� osadnictwa na obszary dot�d rolniczo


u�ytkowane. Przodowa�a w tym Ma�opolska. Nowe '
zak�adano na terenie Podhala, osadnicy przesuwali
w g��b Beskid�w, tj. w g�r� prawobrze�nych dop�yw
Wis�y, ale szli tak�e w kierunku r�wnole�nikowym
teren pogranicza polsko-ruskiego; st�d z kolei fala o
nicza przesuwa�a si� ku p�nocy w g��b Puszczy Sal
mierskiej. Terenami osadniczymi sta�y si� r�wnie�, <
w niejednakowym stopniu, Puszcza Niepo�omicka, ob
ry le�ne G�r �wi�tokrzyskich, Puszcza Radomska, a
�e pokryta lasem strefa nadbu�a�ska. Od strony
zowsza osadnictwo polskie sz�o w kierunku Podlasia,
natomiast ku Pojezierzu Mazurskiemu wi�ksza fala w
nik�w z Mazowsza ruszy�a dopiero w XV w. Pua:

Kurpiowska, ze starym dobrze rozwini�tym bartnictw


nie sta�a si� jeszcze w XIV w. obszarem intensywi
szego osadnictwa rolniczego. W pozosta�ych dzielni
Polski osadnictwo wchodzi�o tu i �wdzie w mniejsze
szary le�ne, lokacje XIV w. koncentrowa�y si� jednak
g��wnie w rejonach od dawna zasiedlonych (np. w Wiel-
kopolsce w okolicach Poznania i Kalisza), co oznacza,
by�y przede wszystkim efektem przetwarzania strukti
rolnej.

Ludno�� wie�niacza omawianego okresu cieszy�a si�


szcze znacznymi swobodami, jakkolwiek dla zabezpie<
ni� stabilizacji osadnictwa zacz�to ustawowo precyzo'
warunki, w kt�rych osadnik m�g� swego pana opuAA
czyli rozwi�za� umow� dzier�awn�. Statuty Kazuni�-

przewidywa�y nawet mo�liwo�� porzucenia


Bych grunt�w przez ca�� wie� w nast�puj�-
^fM&ach: gdy pan narazi� swoich kmieci na urz�-
W.e ich mienia, gdy b�d�c pod ekskomunik�

�d rok pozbawia� ich np. prawa do chrze�cija�-


ynerzebu, gdy wreszcie dopu�ci� si� gwa�tu na �o-
Ib c�rce swego kmiecia. Swobod� osobist� stanu
kr�powa�y w du�ym stopniu lata wolne, kt�-
ai by�o �ci�ganie do wsi nowych osadnik�w.
t od pana, kmie� musia� w my�l statut�w ka-
skich zap�aci� czynsz za wykorzystane ju� lata
?ezeli siedzia� na prawie niemieckim, a nadto

�-a. swoje miejsce r�wnie zamo�nego osadnika.


ywic polskim m�g� natomiast okres wolnizny od-
��, a w formie odszkodowania p�aci� jednorazo-
L -wstanne. Poza tym nale�a�o ju� tylko w ka�dym
Ea przestrzega�, aby odej�cie nast�pi�o po zako�-
& jesiennych prac polowych, po uiszczeniu dzier�aw-

�deo�o�ci, zasianiu pola ozimin� i pod warunkiem


wienia obej�cia w nale�ytym stanie. Statut ma�o-
Kazimierza Wielkiego wprowadza� nadto pewne
' ograniczenie wychodu kmieci, je�eli oczywi�cie
ty wymienione wy�ej okoliczno�ci szczeg�lne. Bez
ma mogli mianowicie odej�� w ci�gu roku z jed-

�ajwy�ej dwaj osadnicy. Ta norma prawna mia�a


E nieprzewidzianemu pustoszeniu wsi. Znamy jed-
�XpRdki, kiedy za pa�sk� zgod� wychodzi�o r�wno-

� wi�cej osadnik�w, a prawo publiczne taki stan


W respektowa�o.

3. Rozw�j miast i �ycia miejskiego

�HipT osadnictwa wiejskiego w Polsce XIV w. sz�y


�ex i rozwojem miast. Trzeba odr�nia� dwa aspekty
� gnodca. Z jednej strony by� to obiektywny proces

��u element�w gospodarki towarowo-pienic;�nej,


WkaJ�cy si� zar�wno w coraz wi�kszej roli czynszu
W. jak te� w rozwoju produkcji rzemie�lniczej

��ach i tworzeniu si� zawi�zk�w rynku lokalnego,


W* miasto z pewnym mniejszym lub wi�kszym

otoczeniem wiejskim. Z drugiej strony w gr� weno��


�wiadoma akcja zak�adania miast, kt�ra albo odi
da�a tamtym obiektywnym przes�ankom, albo je w;

dza�a, albo nawet zak��ca�a proces samorzutnej u


zacji. Nale�y jednak widzie� w akcji lokacyjnej nie
element wt�rny i formalny, czy te� czynnik drugo -
nego znaczenia. W du�ym stopniu przy�piesza�a ona
st�py spo�ecznego podzia�u pracy, a wyj�tkowo rai
za�o�enie nowego miasta, nie do�� przemy�lane lub ,
dyktowane interesem prywatnego w�a�ciciela, mog�o n
rywa� zadzierzgni�te ju� wi�zi mi�dzy wsi� i wczess
powsta�ym miastem. Doradcy kr�lewscy dbali co pra�
o to, aby miast nie zak�adano w spos�b przypadkoi
a w ka�dym razie aby nowa lokacja nie _ odbywa�a
ze szkod� miast dawniejszych.

W r�nych dzielnicach dawnej Polski proces urba


cyjny w �wietle formalnie dokonanych lokacji miej
wygl�da�by nast�puj�co: Je�eli na �l�sku do l
XIII w. lokowano na prawie miejskim oko�o 100 -
to do po�owy XIV w. ju� tylko niewiele ponad 20; w
�opolsce przebieg tego procesu by� odmienny, bo w d|
XIII w. dokonano tu oko�o 30 lokacji miejskich, gdy l
wiek XIV przypada ich oko�o 50; w Wielkopolsce J
logiczne liczby wynosi�yby oko�o 40 i oko�o 60, a na .
zowszu mieliby�my odpowiednio 4 i 36 lokacji; dla
morza Gda�skiego szacuje si� liczb� lokacji z XI
na 8, a z XIV w. na oko�o 10. Brak tu danych z B
oraz ziem ��czyckiej i sieradzkiej, kt�re zajmow
miejsce po�rednie mi�dzy Wielkopolsk� lub Ma�op.
a Mazowszem, Wida� z powy�szego zestawienia, �e u:

nizacja �l�ska osi�gn�a sw�j szczyt w XIII w., a i


�ciwie w drugiej jego po�owie, kiedy lokowano w
dzielnicy a� 75 osad miejskich. W pozosta�ych dzic
cach Polski kulminacja przypada�aby na w. XIV, a
ilej na panowanie Kazimierza Wielkiego.

W wytworzonej w �redniowieczu na ziemiach poi�


sieci miejskiej znikoma by�a liczba miast du�ych.
prezentuj�ce rz�d wielko�ci oko�o 20 ty�. mieszkat
Gda�sk i Wroc�aw znajdowa�y si� w XIV w. poza
ntcami Kr�lestwa. Najwi�kszym miastem w zjedw
nym pa�stwie polskim by� Krak�w, ale wielko��
SOS �

a�a 14 ty�. mieszka�c�w. Ludno�� Poznania


w omawianym okresie 4 ty�., gdy natomiast
jak Bochnia, Sandomierz, Kalisz, Gniezno,
; w przedziale 2000 - 2500 mieszka�c�w. Zde-
wiekszo�� stanowi�y natomiast miasta ma�e
sa�e, licz�ce po kilkuset mieszka�c�w, a nie-
R prawem miejskim nie r�ni�ce si� zbytnio
"H: brak miast du�ych oraz wi�kszej liczby sil-
f.-.y.arczo miast �rednich decydowa� o s�abo�ci

---J--ara jako stanu w Polsce �redniowiecznej


irAomej roli w �yciu politycznym pa�stwa.
<acyjny Polski XIV w. wyra�nie wyprzedza�
�-^t.ste gospodarcze potrzeby i mo�liwo�ci.

^ic zjednoczonego Kr�lestwa wiek XIV by� okre-

��� mi i si� rzeczywistego spo�ecze�stwa miej-

�AdBj�cego si� zawodowo zaj�ciom rzemie�lni-


teodlowym, walcz�cego o faktyczny samorz�d
ego si� od innych grup spo�ecznych. Na Si�-
Pomorzu proces ten zacz�� si� wcze�niej.
olsce i w Ma�opolsce poczyni� natomiast przed
Ltardzo nieznaczne post�py (Krak�w, Pozna�, Ka-

*T, Sandomierz, Bochnia). Wype�nia omawiany


i~ta mieszczan z w�jtami jako przedstawiciela-

-no�ci feudalnej, kt�rzy z regu�y uniemo�li-

-U-udniali rozw�j samorz�du miejskiego. Na-

-i-;,c'a'iedniej rangi radom miejskim lub zgo�a


�e ich do �ycia by�o g��wnym celem walki. Na
fc w�jtostw dziedzicznych by�o jeszcze za wcze-
ife adzia�em naszych gmin miejskich sta�o si� ju�

yy-iawania w�asnych uchwa� czyli wilkierzy. Na


. ^-ia;ako planie realizowa�a si� separacja miast
B-U�T- do ich otoczenia, co mia�o je zabezpieczy�

-EL-ii-eacj� w�adzy publicznej lub zwierzchno�ci


,, Temu celowi s�u�y�y w du�ej mierze mury
t^rych wiele wzniesiono w XIV w., lub przy-
*;-sy i drewniane ogrodzenia.

a miejskim du�� rol� odgrywa�a rozwijaj�ca


Kzacja cechowa rzemios�a, kt�ra strzeg�a intere-

^ cz�onk�w, gwarantuj�c w zamian odbior-


Mhtarsa, jako�� wyrob�w. Poniewa� cechy skupia�y
�k sastrz�w, kt�rzy byli w�a�cicielami �rodk�w

PoteU do roku 1505 209


produkcji, jak te� sil� najemn�, tj. czeladnik�w, nie 1q
kowalo konflikt�w wewn�trzcechowych, nosz�cych ^
ra�ne znamiona walki klasowej (1329 strajk czelaita��
pa�niczych we Wroc�awiu, 1375 strajk czeladnik�w J
karskich w Krakowie). Nie rozwin�y si� natomiast L J
ani w tym okresie, ani p�niej, organizacje zawo^H
kupc�w. Zbyt s�aba to by�a zapewne w poszczeg��
bran�ach warstwa, a zreszt� jej interesy jako ca�oMi
prezentowa�y z regu�y rady miejskie, do kt�rych �
mie�lnicy dost�pu w rzeczywisto�ci nie mieli, mii�
np. w Krakowie Kazimierz "Wielki gwarantowa� im |
�ow� rajcowskich stanowisk. Rady miejskie podj�y <
walk� o przywileje handlowe dla swoich miast, ��
jak prawo odbywania dorocznych i tygodniowych l
g�w, zakaz transakcji w mie�cie mi�dzy kupcami OM
bez po�rednictwa miejscowych, zwolnienia lub ulgi �
prawo sk�adu oddaj�ce uprzywilejowanemu miasta
�rednictwo pe�ne lub cz�ciowe w dalekosi�nym hJ
niekt�rymi lub wszelkimi towarami. Walka o IE .
dobne przywileje nie zako�czy�a si� bynajmniej w
�wlanym okresie, a dla wielu miast zaledwie si� w

4. przemiany w g�rnictwie

Bardzo wa�nym czynnikiem wzrostu gospodarcze�!


ski w XIV w. by� rozw�j g�rnictwa. W obr�bie l
siwa koncentrowa�o si� ono niemal wy��cznie w l
polsce, poza Kr�lestwem za� r�wnie� na Si�sin
uwag� zas�uguj� szczeg�lnie dwie jego ga��zie: )

ctwo soli oraz o�owiu. ;

Pocz�tki g�rnictwa solnego w Polsce datuj�

po�owy XIII w., kiedy to odkryto najpierw w B


a potem w Wieliczce, s�l kamienn�. Wcze�niej e)
towano w tych miejscowo�ciach i w ich okolicy )
solank�. Boles�aw Wstydliwy dokona� pod koniec
rz�d�w wyw�aszczenia prywatnych posiadaczy ui
w produkcji solnej, co odpowiada�o idei tzw. rega
niczego, czyli prawa wy��cznej w�asno�ci panuj�c
zasob�w mineralnych, i co pozwoli�o zorganizowa�
pa�stwowe przedsi�biorstwo salinarne, oparte n

210

s� a nazywane �upami krakowskimi. Za-


t ludzi przedsi�biorczych lub wydzier�a-
i finansistom czy kupcom (jednych i dru-
' �apnikami), osi�gn�o ju� w XIV w. wy-
li i sta�o si� jednym z g��wnych �r�de�
xfszych. Zaspokaja�o w znacznym stopniu

�� w zakresie soli, ale dostarcza�o r�wnie�


�Mfo artyku�u konsumpcyjnego na eksport

� i Caeeb oraz na �l�sk). Ordynacj� z 1368 r.


Wkfti okre�li� na d�ugie lata zasady organi-
i ftmdlu solnego, a tak�e prawa g�rnik�w,
a^inistracyjnego i przedsi�biorc�w anga�u-

r�twieranie nowych szyb�w.

��&. zawieraj�ce niedu�e ilo�ci srebra, eks-

�� Polsce ju� przynajmniej od XII w. Koz-


ie w tr�jk�cie obejmuj�cym Bytom, Olkusz

W XIV w. szczeg�ln� rol� odgrywa�y ko-


t aa obszarze od Bytomia do Olkusza. Bytom
ll�a� si� w�wczas poza granicami Kr�le-
�"HB� ^pKi g�rnictwo o�owiu koncentrowa�o si� g��w-
.i.�iatBe Olkusza, gdzie podlega�o zwierzchno�ci
; w rejonie Stawkowa, w obr�bie posiadlo-
krakowskiego. G�rnictwo o�owiu nie zo-
<rane na wz�r �up solnych. Eksploatacj�
ti prywatni przedsi�biorcy zwani gwarka-
Brencji uzyskanej od kr�la lub od biskupa.
k twiadczyli oni na rzecz swoich mocodaw-
procent urobku czyli tzw. urbur� (1/10 lub
indukcji). Na XIV w. przypada pomy�lny
t tej ga��zi g�rnictwa. Nie bez wp�ywu w tym
l popyt na polski o��w w o�rodkach g�rni-

�f, Czech, a tak�e Saksonii; stanowi� on bo-

�ttrowiec pomocniczy do wytopu srebra. By�


artyku�em wywozowym.

�:;ycia o�owiu postawi� polskie g�rnictwo


�cresu wobec problemu dotarcia do z��

�fch, a w szczeg�lno�ci poni�ej poziomu

�ch- Z trudno�ciami tymi uporano si� praw-


r lirugiej po�owie stulecia, co oznacza�o wej-
y wy�szy etap techniki g�rniczej. W�asn�
l tflEKictwo olkuskie otrzyma�o w 1374 r.

211

Wa�ne miejsce w rozwoju gospodarczym Polski


zajmowa�o r�wnie� hutnictwo �elaza. Chodzi�o tu
o podstawowy surowiec do produkcji p�ug�w, &
i siekier, rozlicznych narz�dzi rzemie�lniczych, c
g�rniczego ii budowlanego, a wreszcie tak�e broni-
ne o�rodki tego hutnictwa znajdowa�y si� na ter
�opolski, zw�aszcza w rejonie G�r �wi�tokrzyski!.^
pograniczu �l�skopolskim, jakkolwiek sporo o�n
mniejszych spotka� mo�emy w innych cz�ciach !
a poza granicami Kr�lestwa zw�aszcza na Si�sku-
nie� w tej dziedzinie wiek XIV przyni�s� pow
st�p, a mianowicie zastosowanie m�ot�w ku�nic
ruszanych si�� wodn�.

5. Rozw�j kontakt�w handlowych

�ywo rozwijaj�cy si� handel by� w Polsce XI"


tylko przejawem post�pu w innych dziedzinacr.
darki, ale r�wnie� stymulatorem ca�ego organizm
nomicznego Polski. Dlatego w�a�nie sta� si� �
szcza w czasach Kazimierza Wielkiego � jednyr
strument�w polityki gospodarczej pa�stwa. Rozv
szych kontakt�w handlowych Polski omawianego
szed�, og�lnie rzecz bior�c, w dwu kierunkach:

wego wzrostu starej, bo si�gaj�cej XIII w. w


i tranzytu na osi p�noc � po�udnie, oraz o�;

w du�ym stopniu jako�ciowo nowego kierur.


miany na osi wsch�d � zach�d.

W pierwszym wypadku mamy do czynienia


z eksportem i importem, jak te� z tranzytem
odbiorcy naszych towar�w to g��wnie W�gry i
Oba te pa�stwa by�y zainteresowane w nabywc
d�w g�rniczych Polski, tj. o�owiu i soli. W st
z Czechami bilans tego handlu ju� na prze�o;'
l XIV w., ale tak�e p�niej, musia� by� dla P
datni, bo strona czeska p�aci�a za towary poi;

t�wk� w groszach praskich lub te� w czystym


W stosunkach z W�grami wyw�z polski by� r�'
�ony cz�ciowo przez import miedzi oraz �elaza
solnych, a Kazimierz Wielki wprowadzi� nawet

212

eksport soli do tego kraju, tzn. sprzeda-


yo�sk� W�grom po cenach bardzo niskich,

�B&rrwaj�cych koszty produkcji, ale ��dano za


~v z�otej monecie. W zakresie tranzytu na

;y si� dwa artyku�y, a mianowicie sukna


_3 Polski drog� morsk� przez Gda�sk, a st�d
, Krak�w i Nowy S�cz dostarczane W�grom,
lamsku przeciwnym � mied� w�gierska, dowo-
z W�gr�w lub mieszczan s�deckich do Krako-
�a� przede wszystkim przez krakowian trans-
t do Gda�ska, bowiem od 1306 r. Krak�w ko-
�r�wa sk�adu na ten artyku�.

w kierunku wsch�d � zach�d ulega� w �red-


powa�nym przeobra�eniom. W okresie poprze-
podb�j Rusi przez Mongo��w najwa�niejszym
tem etapowym od strony wschodniej by� W�o-
Sl�d albo przez Sandomierz i Krak�w kiero-
wa zach�d do Wroc�awia lub Pragi i dalej do
obieraj�c zatem charakteru tranzytowego, albo
T�cwczas arteri� komunikacyjn� Bugu szed�
B&TJ Mazowsza, Wielkopolski i Pomorza. We
i��e^cej fazie uprawiali go zapewne kupcy arabscy
BCT. a z czasem r�wnie� Rusini i Polacy. Ten
yod-ipadl w XIII w., a z kolei w stuleciu nast�p-
to� si�, ale w nowej formie, co widoczne jest
po 1340 r., tj. po przy��czeniu Rusi HaMcko-
:iej do Polski. Jego celem na wschodzie
.-.iasta czarnomorskie, jak zw�aszcza kolonia
Kaffa, oraz porty mo�dawskie Kilia i Bia�o-
SOCTfodowa�o to przesuni�cie si� osi dro�nej tego
i p�nocy na po�udnie i przej�cie przez Lw�w

-zmierza. Handel ten rokowa� Polsce du�e wi-

��?o Kazimierz Wielki uwa�a�, �e skoro �podbi�

-=; lud�mi", to i droga do tego kraju �tylko dla


L. : kupc�w powinna sta� otworem". W zwi�zku
ryrowadzi� praktyk�, �e kupcy toru�scy nie mog�
s towarem dociera� dalej ni� do Krakowa, Wi-
azadomierza i Lublina. Z kolei mieli przejmowa�
Bietwo handlowe kupcy wymienionych wy�ej
vpete6d kt�rych zreszt� jedynie Krak�w w wi�k-
iu z tego prawa korzysta�. Kr�l nie dopu-

213

szcza� zrazu na Ru� r�wnie� kupc�w �l�skich, x


j�tkiem mieszka�c�w ksi�stwa �widnickiego, bo om
szcze w�wczas (1345) strzeg�o niezale�no�ci od Cl
Z tej polityki handlowej z czasem kr�l zrezygn�
otwieraj�c drog� na Ru� zar�wno kupcom Wroc�aw
jak te� norymberskim, pod warunkiem tylko, �e d �
ni nie b�d� chodzi� ze swoim towarem dalej naJ
Lwowa. W stosunku do wszystkich innych kupc�w '-l
korzysta� ju� w latach siedemdziesi�tych XIV w. l
tygodniowego prawa sk�adu, kt�re wprawdzie nie
czy�o krakowian zd��aj�cych do Mo�dawii, ale a
nia�o Lwowowi bezwzgl�dn� przewag� w handlu
nomorskim.

Towary, kt�re by�y przedmiotem wymiany n* i


wsch�d � zach�d, to korzenie i przyprawy, jedwi
bawe�na, a�un i pachnid�a ze strony wschodniej, � l
na, wyroby metalowe oraz produkty licznych innyAl
mios� ze strony zachodniej. W por�wnaniu z bas
p�noc � po�udnie, kt�ry aktywizowa� zaledwie
o�rodk�w g�rniczych i kilka wi�kszych miast, w l
wschodnim anga�owa�y si� gospodarczo liczne i
ma�e (zw�aszcza produkuj�ce sukna), oraz wiele
rzemie�lniczych, kt�rych wyroby byly przedmioten
pytu na wschodzie. Bowiem opr�cz sukien wyw
w kierunku wschodnim szczeg�lnie polskie no�e i
wyroby metalurgiczne, czapki i kapelusze i wiele
towaru kramarskiego.

6. Reforma monetarna
Przedstawionej wy�ej aktywizacji �ycia gospoda
Polski w XIV w. towarzyszy� wzrost roli pie
w wielu dziedzinach ekonomiki. Drobna moneta dt
wa, b�d�ca u nas dot�d w obiegu, sta�a si� nie�
czalna przy coraz wi�kszych transakcjach pienia
To samo zjawisko doprowadzi�o w Europie zach
do �wielkiej reformy monetarnej", polegaj�cej na
�ciu do monety grubszej czyli groszowej (�aci�skie
sus znaczy gruby). Zapocz�tkowano t� reform� we
szech w drugiej po�owie XII w., a przeprowadzana

214

�r Ib�fe zachodniej g��wnie w stuleciu nast�pnym.


W ii�fe �rodkowej rozpocz�to tak� reform� dopiero
r JII �hm i i i XIII i XIV w., a w Polsce przeprowadzi�
im. ���uerz Wielki. Tylko na �l�sku pojawi� si� nowy
vvcuas saooetarny nieco wcze�niej, bo z ko�cem XIII w.
i�tcmki odpowiadaj�ce 1/2 grosza), poza tym za� na-
ity na nasze ziemie stosunkowo obficie i kursowa�y
posze czeskie, czego nie mo�na t�umaczy� tylko

�trwa�ymi rz�dami Wac�awa II w Polsce, ale przede


Mkim dodatnim bilansem �wczesnego po�udniowego
_!� Polski. Metal, z kt�rego wybijano u nas pieni�-
hfto to prawie wy��cznie srebro. Z�ote monety wy-
yaez �okietka z okazji jego koronacji wprawdzie

�tadaty nowym wymogom gospodarczym kraju, ale


i emisja mia�a w rzeczywisto�ci tylko znaczenie sym-

7. Kr�lewskie rz�dy w Polsce


Wac�awa II i ich upadek

CaUewskie rz�dy Wac�awa II w Polsce opiera�y si�


JOfo znacznej sile militarnej i namiestniczych urz�-
ek ttarost�w (ma�opolski, wielkopolski, kujawsko-po-
BBL, ��czycki i prawdopodobnie osobno sieradzki), po-
sianych ludziom oddanym Wac�awowi, cz�sto Czechom
l Kiemcom. Stronnictwo proczeskie, najpierw stosun-
JBO silne w Ma�opolsce, a z kolei w Wielkopolsce,
Cr-aicie rzeczy stale topnia�o. Ju� wsp�cze�nie przy-
IDO Wac�awowi z uznaniem zas�ug� wyt�pienia ra-
wr, z�oczy�c�w itp. Ale rz�dy twardej r�ki � kt�-
towarzyszy�y represje w postaci konfiskat i wyro-
imierci oraz grabie�e wojskowe � sprawowane
tym przy pomocy ludzi obcych, cz�sto Niemc�w, nie
ty na d�u�sz� met� cieszy� si� popularno�ci�. W kon-

z Wac�awem popadli nadto ksi���ta kujawscy, do-


.�rid, a prawdopodobnie r�wnie� Bolko p�ocki. Ksi�-
tujawski Leszek, kt�ry szuka� kontaktu z wygna-
s �okietkiem, zosta� przez Czech�w uwi�ziony. Sy-
ci* Wac�awa II w Polsce ogromnie si� pogorszy�a,
' nanga�owa� si� on nadto w walk� o sukcesj� tronu
perskiego, na rzecz swego syna Wac�awa III, po wy-

215
gas�ej w 1301 r. dynastii Arpad�w. W 1304 r. w Ma�o-
polsce, w ziemiach ��czyckiej i sieradzkiej oraz na Ku-
jawach sytuacja by�a napi�ta, a Wac�aw zagro�ony przez
Albrechta Habsburga w zwi�zku z walk� o sukcesj� w�-
giersk�, sam musia� szuka� pomocy na zewn�trz. Wszed�
w�wczas w uk�ady z Brandenburgi�, kt�rej przyrzek� Po-
morze Gda�skie. Zrazi�o to wielu jego zwolennik�w,
zw�aszcza wielkopolskich. Z ko�cem 1304 r. lub z po-
cz�tkiem 1305 r. stan�� na ziemiach polskich �okietek;

na Kujawach, a prawdopodobnie r�wnie� w po�udniowo-


-wschodniej Wielkopolsce, wybuch�o antyczeskie powsta-
nie. W po�owie 1305 r. Wac�aw II zmar�. Jego syn Wa-
c�aw III koronowa� si� na kr�la czeskiego, za�egna� kon-
flikt z kr�lem niemieckim Albrechtem Habsburgiem, po-
zyska� sobie pomoc Brandenburgii, kt�rej ponownie przy-
rzek� Pomorze Gda�skie, i podj�� wypraw� do Polski
Zanim przekroczy� granic� kr�lestwa czeskiego, w sierp-
niu 1306 r. zosta� zamordowany w O�omu�cu.

8. Zjednoczenie pa�stwa polskiego


przez W�adys�awa �okietka

W�adys�aw �okietek powr�ci� do Polski przy wojsko-


wej pomocy w�gierskiej. Oparcie zdoby� najpierw w zie-
mi sandomierskiej, gdzie zapewne przygotowa� sobie ja-
kie� punkty oporu i uzupe�ni� swoj� si�� zbrojn� po cz�-
�ci miejscowym rycerstwem, a po cz�ci � jak g�osi
tradycja � ludno�ci� wie�niacz�. Nast�pnym etapem je-
go akcji rewindykacyjnej by�y ziemie ��czycka i sie-
radzka. Mia� tu z ca�� pewno�ci� wielu zwolennik�w
ale dopiero �mier� Wac�awa II pozwoli�a mu na pe�ne
zaw�adni�cie t� cz�ci� ojcowizny. Bunt rycerstwa dziel-
nicy brzesko-kujawskiej przeciwko rz�dom czeskim
otwar� �okietkowi drog� do ksi�stwa, z kt�rym naj-
wcze�niej i najd�u�ej by� zwi�zany. Zwykle przyjmuje
si�, �e jeszcze przed �mierci� Wac�awa III zaw�adn��
Krakowem. Jednak korektura daty jedynego w tym za-
kresie przekazu �r�d�owego prowadzi do wniosku, �e
mog�o si� to sta� dopiero po zej�ciu Wac�awa III, po-
dobnie jak zaj�cie Pomorza Gda�skiego. T� ostatni�

Wrielnic� zaj�� �okietek bez wi�kszych trudno�ci � obsa-


dzi� oddanymi sobie lud�mi, co mia�o du�e znaczenie
ws�ec roszcze� do niej ze strony Brandenburgii. W Gda�-

�ru osadzi� �okietek jako kasztelana oddanego sobie Bo-


fycr�, w Tczewie swego bratanka, ksi�cia Kujaw ino-

��"oc�awskich Kazimierza, a w �wieciu jego brata Prze-


my�la. Wielkopolski nie uda�o si� �okietkowi zrazu opa-
��owa�, mimo przychylnych dla niego nastroj�w w po-
y�riniowo-wschodniej cz�ci dzielnicy, bo jako konkurent

��yrt�pi� Henryk g�ogowski, kt�ry zyska� oparcie w mia-


'�tech, tak�e u biskupa pozna�skiego i u znacznej cz�ci
' to�now�adztwa.
Utrwalenie przez �okietka jego w�adzy w zdobytych

L"'lnicach okaza�o si� bardzo trudne. W Krakowie na-


'i� na op�r zniemczonego biskupa Jana Muska�y, zwi�-
ego �ci�le z dworem czeskim, skoro sprawowa� przez
swien okres godno�� starosty w Ma�opolsce z ramienia
Fac�awa II. Musia� zdobywa� zamki Muskaty w Li-
cu i Bieczu. Po pokonaniu tego pot�nego przeciw-
i zwr�ci� mu jego zamki, a biskupstwu krakowskie-
nadal rozleg�y przywilej. Biskupa to nie u�agodzi�o.
e�o do nowych spor�w, a w�wczas arcybiskup Jakub
nka, nawi�zuj�c do dawniejszej niesubordynacji Mu-
ity w stosunku do Gniezna, wytoczy� mu proces ka-
liczny, w kt�rym biskup stan�� m.in. pod zarzutem
�ucie�stw, gwa�t�w l nadu�y�. Arcybiskup wykl�� Mu-
;t� i zawiesi� w czynno�ciach. Przebywaj�cemu we
'roc�awiu biskupowi �okietek udzieli� gwarancji bez-
�cznego powrotu, a gdy ten przyby� do Krakowa, uwi�-
1 go i zmusi� do uleg�o�ci. Z kolei wzi�� biskupa w obro-
{ legat papieski Gentiiis, kt�ry rozpatrzy� zasadno��
|�Troku �winki. Legat rzuci� na �okietka kl�tw�, a jego
�tadztwo ob�o�y� interdyktem. W par� lat p�niej (1311/
|d2) mieszcza�stwo niemieckie Krakowa, maj�ce daw-
a�] rzecznika w Muskacie, podnios�o pod wodz� w�jta
Alberta bunt przeciw �okietkowi. Buntownicy opowie-
fteli si� po stronie nowego w�adcy Czech � Jana Luk-
^^burczyka, kt�ry wraz z tronem czeskim przej�� po

�temy�lidach roszczenia do korony polskiej. W imieniu


Jhea na pomoc zbuntowanemu Krakowowi po�pieszy�
li��� opolski Bolko. Bunt zosta� jednak st�umiony, a Bol-

ko wraz z w�jtem Albertem opu�cili miasto, kt�re spot-


ka�o si� z surowymi represjami. Ograniczony zosta�
wp�yw niemczyzny, skasowano dziedziczne w�jtostwo na
rzecz w�jt�w mianowanych przez w�adc�, podnios�a si<
natomiast rola rady miejskiej.

Kiedy w Ma�opolsce w kulminacyjn� faz� wchodzi�a


sprawa Muskaty, bardzo wa�ne wydarzenia zasz�y na
p�nocy Polski. A mianowicie z pretensjami do Pomorza
Gda�skiego wyst�pili czynnie Brandenburczycy. Ju� na
prze�omie XIII i XIV w. opanowali oni nadnoteckie grody
Drezdenko i Santok oraz przytykaj�ce do Pomorza Gda�-
skiego terytorium mi�dzy Noteci� a Draw�. Dzielnica
pomorsk� przyrzekli im Wac�aw II i III. Teraz znale�li
oparcie w pot�nym rodzie Swi�c�w, w kt�rego r�kach
by�a za Wac�aw�w czeskich w�adza namiestnicza na Po-
morzu, a kt�rzy w znacznym stopniu utracili swoje wp�y-
wy po 1306 r. W 1308 r. podj�li Brandenburczycy podb�;

Pomorza. Kiedy opanowali � nie bez pomocy niemiec-


kiego mieszcza�stwa � Gda�sk, a �okietek mia� trudni
sytuacj� w Ma�opolsce, zdecydowano za zgod� �okietla
poprosi� na pomoc Krzy�ak�w. Ci odebrali wprawdzaB
Brandenburczykom Gda�sk, ale go nie oddali prawowi-"
temu w�adcy, co wi�cej dokonali rzezi w�r�d polskie;

za�ogi i przypuszczalnie jej rodzin i przyst�pili do pod-


boju dzielnicy pomorskiej. Zdobyli grody w Tczewit
i Swieciu, wypieraj�c st�d ksi���t kujawskich Kazimie-
rza i Przemy�la. W 1309 r. cale Pomorze Gda�skie znaj-
dowa�o si� ju� w r�kach krzy�ackich. Pr�by pokojowe;

rewindykacji zawiod�y. Teraz Krzy�acy poczuli si� D*


tyle pewni w swoich nadba�tyckich siedzibach, �e ict
wielki mistrz, kt�ry dot�d rezydowa� stale w Wenecj.
przeni�s� si� do Malborka. Prawa czy roszczenia bran-
denburskie do Pomorza zosta�y przez Krzy�ak�w wy-
kupione.

Wobec utraty Pomorza Gda�skiego przed �okietkieB


stan�o tym pilniejsze zadanie rewindykowania Wielko-
polski. Rz�dy Henryka g�ogowskiego nie by�y tu zbr
popularne, jakkolwiek ksi��� ten zdo�a� utrzyma� pok�.
i �ad wewn�trzny. W 1309 r., kiedy Henryk zmar� pozo-
stawiaj�c pi�ciu m�odocianych i nieletnich syn�w, nad-

218

miernie faworyzuj�cych niemczyzn�, niezadowolenie ry-


cerstwa, znacznej cz�ci mo�now�adztwa i wy�szego du-
chowie�stwa powa�nie wzros�o. Nieprzyjazne g�ogowczy-
kom nastroje spot�gowa�y si�, gdy zrzekli si� oni na
rzecz Brandenburgii swoich ewentualnych roszcze� do
Pomorza. Wnet te� dosz�o do zbrojnych bunt�w przeciw
ich w�adzy. �okietek uwik�any na po�udniu kraju, nie
m�g� od razu przyst�pi� do podboju Wielkopolski. Do-
kona� tego dopiero w latach 1313 - 1314, t�umi�c m.in. po-
dobny krakowskiemu bunt Przemka w�jta pozna�skiego,
gorliwego stronnika ksi���t g�ogowskich.

9. Odnowienie Kr�lestwa Polskiego

Wraz ze wzrostem �wiadomo�ci narodowej w Polsce


o�y�a tradycja kr�lewskiego majestatu Boles�aw�w. Po-
j�cie Kr�lestwo Polskie, kt�rego tre�� terytorialna w wy-
niku koronacji Przemy�la II zosta�a faktycznie zacie�nio-
na do Wielkopolski (z Pomorzem), coraz cz�ciej bywa�o
rozci�gane z pocz�tkiem XIV w. na ca�o�� ziem polskich.
Je�eli �okietek jeszcze przed zaj�ciem Wielkopolski ty-
tu�owa� si� niekiedy �ksi�ciem Kr�lestwa Polskiego", to
nie chodzi�o tu o w�ski dzielnicowy sens tego tytu�u. Tym
bardziej nie chodzi�o o taki dzielnicowy tytu�, gdy po
opanowaniu Wielkopolski nazywa� si� niekiedy ksi�ciem
lub dziedzicem �ca�ego Kr�lestwa Polskiego". Tak wi�c
�wiadomie przez kancelari� �okietka upowszechniane
poj�cie terytorialne i prawnopa�stwowe Kr�lestwa Pol-
skiego wyprzedzi�o sam akt koronacji kr�lewskiej i by�o
tego aktu przygotowaniem. Nie zdecydowano si� na� po-
chopnie, ale przez szereg lat mobilizowano opini� spo-
�ecze�stwa i czekano na stosowny moment zar�wno
w Stolicy Apostolskiej, jak i na arenie mi�dzynarodo-
wej. Na zje�dzie dostojnik�w duchownych i �wieckich,
odbytym w Sulejowie w 1318 r., uchwalono petycj� ko-
ronacyjn� do papie�a, z kt�r� do Awinionu mia� uda�
si� gorliwy zwolennik �okietka biskup w�oc�awski Ger-
ward. Nie obesz�o si� bez znacznych koszt�w i obietnic
akcji chrystianizacyjnej na Wschodzie. Starania polskie

219

natrafi�y jednak na sprzeciw Jana Luksemburczyka, kt�-


ry ro�ci� sobie prawo do korony polskiej po Przemy�li-
dach.

Sytuacja polityczna w Europie sprzyja�a jednak �o-


kietkowi. W walce o tron cesarski w Niemczech stan�li
naprzeciw siebie Ludwik Bawarski popierany przez Jana
Luksemburczyka i Fryderyk Habsburg, kt�rego stron�
trzyma� papie� Jan XXII. W tych warunkach papie� wy-
razi� � jakkolwiek w bardzo zawoalowanej formie �
zgod� na koronacj� �okietka. Dokonano jej 201 1320 r.
w katedrze krakowskiej przy u�yciu nowych insygni�w
koronacyjnych. Insygnia dawne (z czas�w Boles�awa
Szczodrego) wywi�z� Przemys� II z Krakowa do Gniezna,
st�d za� po koronacji Wac�awa II trafi�y do Czech i tam
zagin�y. Odrodzone Kr�lestwo W�adys�awa �okietka
stan�o wobec trudnych problem�w faktycznej integracji
pa�stwa i uregulowania stosunku do koronowanego w�ad-
cy niech�tnych mu cz�sto ksi���t dzielnicowych.

10. Problem krzy�acki po 1309 r.

Zab�r Pomorza przez Krzy�ak�w uprzytomni� Polsce


gro��ce jej od p�nocy niebezpiecze�stwo. Traktowano go
jako akt brutalnej przemocy, wierzono jednak, �e sprawa
mo�e by� rozwi�zana drog� pokojow�. Przy okazji sta-
ra� o koron� kr�lewsk� dla �okietka z�o�ono w Awi-
mome s^aig� i\a "K.rz^7.aV..o-w. Papwz. �w^ma.c.i.^. s^&zYyn,
kt�rzy mieli rozs�dzi� sp�r polsko-krzy�acki. Byli nimi
arcybiskup gnie�nie�ski Janis�aw, biskup pozna�ski D&-
marat i Miko�aj opat klasztoru mogilne�skiego. Proca
odby� si� w 1320 r.; przes�uchano 25 �wiadk�w strony
polskiej. Wyrok s�du z 1321 r. orzeka�, �e Krzy�acy max
zwr�ci� Polsce Pomorze i zap�aci� wysokie odszkodowa-
nie. Krzy�acy od pocz�tku uwa�ali s�d za stronniczy,
a przedstawiciel ich nawet nie wzi�� udzia�u w przes�u-
chaniu �wiadk�w. Podj�li te� zaraz starania o uniewa�-
nienie wyroku, co im si� ostatecznie nie uda�o. Pomona
jednak nie zwr�cili ani nie zap�acili odszkodowania, a>
Polska uzyska�a na przysz�o�� sankcj� moraln� �U
ewentualnej rewindykacji utraconej dzielnicy. Na razae

220

nie mog�o by� o niej mowy. Kr�l polski gromadzi� si�y


i szuka� sprzymierze�c�w. W 1326 r. � w zwi�zku z wy-
praw� przeciwko Brandenburgii, kt�r� zaw�adn�li w�a�-
nie zwalczani przez papie�a Jana XXII Witteisbachowie

� Krzy�acy wkroczyli w granice Wielkopolski. Sytuacja


by�a dla �okietka tym bardziej gro�na, �e do sojuszu
z nimi przyst�pili ksi���ta mazowieccy. Zdecydowa� si�
wi�c �okietek na rozejm. W 1327 r. uderzy� na sprzy-
mierzone z Zakonem Mazowsze, co wywo�a�o odwet w po-
staci najazdu krzy�ackiego na Kujawy. W tym czasie
�okietek przeni�s� swego bratanka Przemy�la z jego
dzielnicy kujawskiej (inowroc�awskiej) do Sieradza,
a drugiemu bratankowi W�adys�awowi w zamian za zie-
mi� dobrzy�sk� odda� ��czyc�. Zabezpieczy� ich w ten
spos�b od strony Krzy�ak�w, a sam uzyska� swobod�
dzia�ania na tym kresowym terytorium. Po zawartym te-
raz nowym rozejmie Krzy�acy zyskali pot�nego sprzy-
mierze�ca w osobie Jana Luksemburczyka, kt�ry
w '1328 r. podj�� wypraw� krzy�ow� przeciw Litwie.
W czasie tej wyprawy zosta� zawarty sojusz luksembur-
sko-krzy�acki (1329), przypiecz�towany wsp�lnym zaj�-
ciem � przez uk�adaj�ce si� strony � na rzecz Zakonu
ziemi dobrzy�skiej. Rozpocz�y si� najazdy krzy�ackie,
si�gaj�ce teraz a� po ziemi� ��czyck�. �okietek pr�bowa�
odwetu. Nast�pi� kolejny rozejm, ale w drugiej po�owie
1331 r. wznowiono dzia�ania wojenne. Niszcz�cy najazd
krzy�acki si�gn�� w g��b Wielkopolski, ziemi ��czyckiej
i lieradzkiej. Militarne zwyci�stwo �okietka z wrze�nia
Wf-a. roku w bitwie pod P�owcami z cz�ci� armii krzy-
atti&ej by�o tylko sukcesem dora�nym. Ju� wiosn� 1332 r.
�ayiacy zaj�li ojcowizn� �okietka, Kujawy. W trakcie
podj�tej przez kr�la polskiego wyprawy odwetowej za-

���rto w tym samym roku za staraniem legata papieskie-.


W Piotra z Alwernii rozejm, przy czym konflikt mieli
iiiriiii.1 '� kr�lowie czeski i w�gierski. Rozejm ten prze-

*EM� z kolei dwukrotnie Kazimierz Wielki, tak �e obo-


�W^a� on do 1335 r., kiedy to problem krzy�acki wy-
Iftpa^l na szersze polityczne forum pertraktacji trenczy�-

*a �Jszehradzkich z Janem Luksemburczykiem.

11. Sojusze polityczne �okietka


i niebezpiecze�stwo luksemburskie

Powracaj�c do Polski w 1304/1305 r., skorzysta� �o-


kietek z poparcia w�gierskiego, �ci�lej tych ugrupowa�
politycznych, kt�re zwalcza�y kandydatur� Wac�awa (III)
do tronu na W�grzech. Akcja bowiem �okietka w Polsce
anga�owa�a si�y Przemy�lid�w, odci�gaj�c tym samym
ich uwag� od W�gier. Z kolei w latach nast�pnych kon-
flikty: andegawe�sko-luksemburski i polsko-luksembur-
ski, czyni�y z W�gier naturalnego sprzymierze�ca Polski
W 1320 r. zawarto formalny sojusz, przypiecz�towany
ma��e�stwem c�rki �okietka El�biety z kr�lem w�gier-
skim Karolem Robertem. Drugim sprzymierze�cem Pol-
ski tego czasu okaza�a si� Litwa. Niekt�rzy badacze do-
my�laj� si�, �e w 1305 r. Litwini dokonali dywersyjnego
najazdu na Polsk� przeciwko Przemy�lidom, a na rzecz
�okietka. Przyjazne stosunki z Litw� znalaz�y wnet uza-
sadnienie we wsp�lnym niebezpiecze�stwie krzy�ackim.
Zacie�nione zosta�y w 1325 r. przez ma��e�stwo syna �o-
. kie�kowego Kazimierza zwanego p�niej Wielkim z c�rk�
Giedymina Aldon�. Z pomocy militarnej litewskiej ko-
rzysta� �okietek we wspomnianej ju� wyprawie do Bran-
denburgii z 1326 r. Przeciwko Brandenburczykom w tym-
�e czasie pr�bowa� zawrze� sojusz z ksi���tami zachod-
niopomorskimi. Wobec wzrastaj�cego niebezpiecze�stwa
krzy�acko-luksemburskiego zawar� �okietek w 1329 r.
w Landsbergu pok�j z Brandenburgi�.

Sojusze polityczne �okietka mia�y bardzo istotne zna-


czenie dla przysz�ych los�w Polski. Za�egnane wpraw-
dzie zosta�o niebezpiecze�stwo brandenburskie, ale na-
brzmiewa� konflikt z Krzy�akami i z Luksemburczykiem.
W 1327 r. Jan Luksemburczyk, uzurpuj�cy sobie po Prze-
my�lidach prawo do tronu polskiego, podj�� wypraw�
zbrojn� na Krak�w. Na skutek gro�by Karola Roberta
zawr�ci� ju� spod S�awkowa w ziemi krakowskiej
W trakcie tej wyprawy narzuci� zwierzchno�� lenn� ksi�-
��tom g�rno�l�skim: niemodli�skiemu, raciborskiemu, cie-
szy�skiemu, bytomskiemu i opolskiemu, a nadto uzyska�
ekspektatyw� na inkorporacj� ksi�stwa wroc�awskiego

222

| do Czech po �mierci jego dotychczasowego w�adcy Hen--


| ryka VI. Nie maj�cy cz�sto zdecydowanej orientacji po-
' Btycznej ksi���ta �l�scy, niekt�rzy z zawi�ci� i l�kiem
patrz�cy na zjednoczeniowe aspiracje i kr�lewsk� w�adz�
�okietka, inni do niedawna jeszcze przyja�nie do niego
-stosunkowani (np. Henryk VI chcia� uczyni� �okietka
'swoim sukcesorem), ulegali teraz naciskowi miast i ich
niemieckiemu patrycjatowi, a tak�e presji lub obietni-
com Jana Luksemburczyka i poddawali si� jego zwierz-
chniej w�adzy. W czasie swojej krucjaty przeciw Litwie,
o kt�rej wspomniano wy�ej, Jan Luksemburczyk zhol-
dowa� sk��conego z �okietkiem ksi�cia p�ockiego Wa�k�
tl329); wreszcie w drodze powrotnej pozyska� sobie no-
wych lennik�w na �l�sku, a mianowicie ksi���t: �cinaw-
skiego, ole�nickiego, brzesko-legnickiego i �aga�skiego.
W 1331 r. wymusi� na ksi�ciu �cinawskim sprzeda�
odziedziczonego przeze� po bracie ksi�stwa g�ogowskie-
go. W ten spos�b G�og�w sta� si� nie lennem, lecz bezpo-
�rednim w�adztwem Luksemburg�w. W 1336 r. podpo-
rz�dkowa�o si� im w wyniku zbrojnej wyprawy Karola
Luksemburczyka ksi�stwo zi�bickie. Tylko Belko �wid-
nicki zdo�a� jeszcze przez kilkana�cie lat utrzyma� nie-
podleg�o��.

12. Sukcesja Kazimierza Wielkiego

�okietek zmar� w marcu 1333 w wieku oko�o 73 lat.


Pozostawi� po sobie pa�stwo nie skonsolidowane we-
wn�trznie i �miertelnie zagro�one od zewn�trz. Sk�ada�o
si� ono w�a�ciwie z dwu nie po��czonych nawet ze sob�
dzielnic, t j. z Wielkopolski i Ma�opolski. W ziemi sie-
radzkiej w�adz� sprawowa� bratanek �okietka Przemys�,
a w ziemi ��czyckiej � drugi bratanek W�adys�aw. Ku-
j�wy, ziemi� dobrzy�sk� i Pomorze Gda�skie okupowali
Krzy�acy. Ksi�stwo p�ockie by�o lennem luksemburskim,
t pozosta�e dwa ksi�stwa mazowieckie nie uznawa�y
nrierzchnictwa Polski. �l�sk, z wyj�tkiem ksi�stw zi�-
anckiego i �widnicko-jaworskiego stanowi� r�wnie� lenno
iaitsemburskie: ksi�stwo g�ogowskie (por. wy�ej) zosta�o

223

wprost przez Luksemburg�w inkorporowane do Czech,


a ten sam los podzieli� mia�a ju� rych�o centralna dziel-
nica wroc�awska.

Jedyny syn W�adys�awa �okietka Kazimierz, zwany


p�niej Wielkim, mia� w chwili �mierci ojca 23 lata. Ko-
ronowa� si� na kr�la niemal bezzw�ocznie, ale wsp�cze�ni
�ywili obawy, czy nowy w�adca podo�a spi�trzonym trud-
no�ciom. Nawykli do ci�g�ych wojen pod rz�dami �o-
kietka, nie widzieli w Kazimierzu tych cech, kt�re zna-
mionowa�y ojca. Kr��y�y niesprawdzone wie�ci, �e Kazi-
mierz zbieg� z pola bitwy pod P�owcami. T�umaczono
ten fakt wprawdzie trosk� ojca o �ycie nast�pcy tronu
i celowym odprawieniem go z pola bitwy, ale s�awy Ka-
zimierzowi to nie przyczynia�o. W dodatku m�ody kr�l
wykazywa� nadmierne zainteresowanie kobietami, a w
czasie swojego poselstwa na W�gry w 1329 r., gdzie mia�
zabiega� o pomoc dla Polski w jej wojnie z Krzy�akami,
stal si� sprawc� skandalu na dworze swego szwagra Ka-
rola Roberta. Uwi�d� bowiem podobno c�rk� jednego
z mo�now�adc�w w�gierskich, kt�ry w akcie zemsty
i rozpaczy rzuci� si� na kr�low� El�biet�, siostr� Kazi-
mierza, i obci�� jej mieczem palce u r�ki. Nawet opty-
mi�ci nie przypuszczali zapewne, �e sukcesor �okietka
oka�e si� w�adc� tak zapobiegliwym i zr�cznym, �e je-
dyny spo�r�d kr�l�w Polski zas�u�y sobie u potomnych
na trwa�y przydomek Wielkiego.

x Janem Luksemburskim podj�� trudn� spraw� uchyla-


�a jego roszcze� do korony polskiej. Uk�adom patrono-
wa� szwagier Kazimierza Wielkiego Karol Robert, wy-
trawny polityk i pot�ny monarcha W�gier, sojusznik
Polski od czas�w W�adys�awa �okietka. Chocia� cz�sto
byl nazbyt ust�pliwy w stosunku do Luksemburczyka
i wywiera� w tym kierunku wp�yw lub nawet nacisk na
Kazimierza Wielkiego, nie ulega jednak w�tpliwo�ci, �e
bez tego partnera polityka Kazimierza Wielkiego by�aby
bardzo trudna.

Uk�ady z Janem Luksemburskim zosta�y zapocz�tko-


wane w 1335 r. Najpierw we wst�pnych rozmowach
w Trenczynie, przeprowadzonych przez poselstwo Kazi-
Slierza Wielkiego, kr�l czeski zobowi�za� si� zrezygnowa�
z roszcze� do korony polskiej, je�li Kazimierz uzna jego

�wie�o nabyte prawa do �l�ska i Mazowsza. Tych wa-


|) runk�w Kazimierz Wielki jednak nie uzna� i w kolej-
nych pertraktacjach, kt�re odbyt w tym samym jeszcze
reku osobi�cie z Janem Luksemburczykiem, a przy udzi;i-
le Karola Roberta, w Wyszehradzie, zdo�a� wykupi� cze-
Aie tytu�y do tronu w Polsce za olbrzymi� sum� 20 ty&,
k�p groszy praskich, nie sk�adaj�c przy tym �adnych
deklaracji co do �l�ska i Mazowsza. By� to niew�tpliwy
�akces polityki polskiej. Rezygnacja Kazimierza Wiel-
kiego z praw do �l�ska nast�pi�a dopiero w cztery lata

�6�niej pod presj� sprawy krzy�ackiej.

13. Za�egnanie niebezpiecze�stwa luksemburskiego

Sojusz luksembursko-krzy�acki by� dla przysz�o�ci Pol-


ski bardzo gro�ny. Kazimierz Wielki licz�c si� z tym, �e
w starciu zbrojnym nie pokona �adnego z tych dwu prze-
ciwnik�w z osobna, a c� dopiero razem po��czonych,
stara� si� przede wszystkim rozerwa� ich sojusz. D��y�
wi�c do u�o�enia stosunk�w z wrogimi pa�stwami za ce-
n� dora�nych ust�pstw, a r�wnocze�nie powi�ksza� po-
tencja� gospodarczy i militarny Polski i umacnia� jej
pozycj� na arenie mi�dzynarodowej. Zacz�� Kazimierz
swoje dzie�o od prolongaty rozejmu z Krzy�akami.
o czym mowa by�a ju� wy�ej, a z kolei w uk�adach

14. Rozwi�zanie problemu krzy�ackiego

Przemoc� zabrane Polsce przez Krzy�ak�w Pomorze

(<5<a�skie, ziemia dobrzy�ska i Kujawy by�y strat� zbyt


ftik�iw�, aby mo�na si� by�o z ni� pogodzi�. W my�l
ftongowanego przez kr�la Kazimierza rozejmu z Krzy-
flriomi z 1332 r. sp�r polsko-krzy�acki mia� by� rozs�-
JBOBy przez Karola Roberta i Jana Luksemburczyka.
ac=*.-.ie na zje�dzie wyszehradzkim w 1335 r. dwaj mo-
ia;;aowie zawyrokowali, �e Krzy�acy zatrzymuj� Po-
mrze, Polska za� odzyska- Kujawy i ziemi� dobrzy�sk�.

I�fr� to wyrok dla strony polskiej niekorzystny, dlatego


Zmnierz, zachowuj�c pozory jego poszanowania, gra�

� Blftorla Polski do roku 1505

na zw�ok�. Dzi�ki zabiegom w Stolicy Apostolskiej po-


zyska� sobie odmow� papiesk� zatwierdzenia tego wy-
roku, a w dalszej konsekwencji powo�anie specjalnego
trybuna�u papieskiego, kt�ry mia� raz jeszcze sp�r pol-
Bko-krzy�acki rozpatrzy� i wyda� w�asne orzeczenie. Cho-
cia� trudno by�o liczy�, �e w ten spos�b odzyska si�
zagarni�te przez Krzy�ak�w ziemie, to w ka�dym razie
uchylenie wyroku Karola Roberta i Jana Luksemburczy-
ka by�o bardzo prawdopodobne. Wci�� bowiem chodzi�o
Polsce o sankcj� moraln� dla ewentualnej przysz�ej re-
windykacji zbrojnej.

Sk�ad s�du papieskiego przedstawia� si� o wiele ko-


rzystniej ni� w 1320 r. S�dziami mieli by� bowiem: nun-
cjusz papieski i kolektor �wi�topietrza w Polsce Galhard
de Carceribus oraz jego pomocnik Piotr syn Gerwazego,
a wi�c trudno by�o generalnie zarzuci� ich orzeczeniu
ttronniczo��, S�� odby� si� w 133P r. w Warszawie i trwa�
ponad siedem miesi�cy. Krzy�acy zakwestionowali kom-
petencj� s�du i wycofali ze� swoich pe�nomocnik�w.
Przes�uchano wi�c stu �wiadk�w strony polskiej. Zawy-
rokowano, �e Krzy�acy maj� zwr�ci� Polsce wszystkie
zagarni�te terytoria z ziemi� che�mi�sk� i kasztelani�
micha�owsk� ��cznie, a nadto zap�aci� olbrzymie odszko-
dowanie w wysoko�ci blisko 200 ty�. grzywien oraz po-
kry� koszty procesu. Wraz z rozpocz�ciem procesu Ka-
zimierz Wielki dokona� formalnego zrzeczenia na rzecz
Jana Luksemburczyka nabytych lub zho�dowanych przez
niego ksi�stw �l�skich oraz ksi�stwa p�ockiego. Roszcze-
nia do tych terytori�w Jana Luksemburczyka popar� Ka-
rol Robert. Nadto nast�pi�o w�a�nie rozlu�nienie sojuszu
polsko-brandenburskiego, kt�ry przez dziesi�� lat trzy-
ma� w szachu i Krzy�ak�w, i Luksemburczyka. W tej
Bytuacji Kazimierz Wielki zdecydowa� si� na ust�pstwo,
kt�re rozumia� jako czasowe, spodziewaj�c si� wygra� do
ko�ca spraw� z Krzy�akami. Krzy�acy jednak wyroku
s�du papieskiego nie uznali, a Kazimierz nie czu� si�
jeszcze do�� silny, by praw Polski dochodzi� zbrojnie.

Wnet otwar�a si� przed Kazimierzem sprawa ruska.


Aby uzyska� swobod� dzia�ania na wsch:dzie, musia�
Kazimierz za�egna� niebezpiecze�stwo krzy�ackie. Realn�
podstaw� pertraktacji z Zakonem stanowi� jednak nie

226

�yrok s�du papieskiego, ale orzeczenie Karola Roberta


l Jana Luksemburczyka z 1335 r. Kancelaria kr�lewska

�okala jednak przy akcie zrzeczenia Pomorza Gda�skie-


�a ca rzecz Krzy�ak�w takiej formu�y prawnej, kt�ra

�* zamyka�aby roszcze� polskich do pomorskiej dziel-


Witf. Traktat zawarto w Kaliszu w 1343 r. Polska od-
Wika�a Kujawy i ziemi� dobrzy�sk�, za� Pomorze Gda�-
ifcie przekaza�a Zakonowi jako �wieczyst� ja�mu�n�",

� wi�c z formalnym zachowaniem tytu�u zwierzchno�ci


^��tak poj�tej darowizny. S�usznie uwa�a si� dzi� trak-
tat kaliski za sukces kazimierzowskiej dyplomacji.

13. Wcielenie do Polski


Rusi Halicko-Wlodzimierskiej

W 1323 r. wymar�a bezpotomnie halicko-w�odzimierska

�Ba Rurykowicz�w, a na tron ksi���cy tej dzielnicy

��prowadzi� W�adys�aw �okietek przy udziale W�gr�w


tes�cia mazowiei.kiego Boles�awa Trojdenowica, spokrew-

�ooego z tamtejszymi Rurykowiczami przez matk�. Ja-


ka ksi��� ruski przyj�� on imi� Jerzego (II). Sprzymie-
oeniec Polski i W�gier, a wnet i Giedymina litewskiego

�lad 1325), wzi�� wraz z Karolem Robertem, Janem Luk-

�emburczykiem i Kazimierzem Wielkim udzia� w zje�dzie


w Wyszehradzie w 1338 r. Szuka� tu zapewne poparcia
i. pomocy przeciwko silnej opozycji bojarskiej. Kazimierz
Wielki dokona� w�a�nie formalnego aktu przyrzeczenia
temu polskiego Andegawenom, gdyby nie mia� potom-
stwa m�skiego, za� Boles�aw Jerzy uczyni� w�wczas praw-
dopodobnie � na tak� sam� okoliczno�� � swoim na-
a^pc� na Rusi Kazimierza Wielkiego. Wkr�tce (7 IV 1340)
ks��� ten zosta� otruty. Kazimierz Wielki prawie na-
tychmiast podj�� wypraw� na Ru�, w dwa miesi�ce p�-
aaej ponowion�, poniewa� miejscowe bojarstwo, popie-
saoe przez Tatar�w, nie chcia�o si� Polsce podporz�dko-
'�� Ostatecznie jednego z najmo�niejszych bojar�w, Dy-

�tra D�tk�, ustanowi� swoim namiestnikiem, czyli sta-

��4 na terenie Rusi Halickiej. Ru� W�odzimiersk� za-


XH tymczasem Litwini (Lubart syn Giedymina). Nie-

�ykle popularny w sferach mo�nowladczych i rycer-

� 22?

tkich dzielnicy ma�opolskiej program podboju Rusi rea-


lizowany by� przy udziale W�gier i stanowi� w gruncie
rzeczy wsp�lny program polsko-w�gierski. Podtrzymuj�c
poj�cie pa�stwowo-prawne �Kr�lestwo Rusi", kancelaria
kr�la w�gierskiego akcentowa�a odr�bno�� tego kraju od
Polski, czy nawet jej r�wnorz�dno�� z Polsk� i W�gra-
mi. Ale i w otoczeniu Kazimierza Wielkiego u�ywano
niekiedy tej nazwy, co zdaje si� wskazywa� na pr�b�
unii personalnej polsko-ruskiej, a nie na inkorporacj�
w �cis�ym tego s�owa znaczeniu.

Sukcesy Kazimierza Wielkiego na Rusi z 1340 r. oka-


za�y si� nietrwa�e, a op�r miejscowych bojar�w i dy-
wersja tatarsko-litewska na tyle silne, �e nale�a�o doko-
na� nowego podboju. Sprawy te wp�yn�y w�a�nie na
sfinalizowanie przez Kazimierza Wielkiego konfliktu Pol-
ski z Zakonem w traktacie kaliskim. Okres mi�dzy 1341
a 1349 r. przedstawia si� w dziejach stosunk�w polsko-
-ruskich do�� niejasno. Czy Lubart zaj�� w�wczas opr�cz
W�odzimierskiej tak�e Ru� Halick�, czy utrzyma�y si�
tam rz�dy D�tki z ramienia Polski i W�gier, nie wiado-
domo. W latach 1345 -1348 Polska zaanga�owa�a si�
w wojn� z Czechami, a w 1349 r. trzeba by�o niemal od
nowa Ru� podbija�. Wyprawa ruska Kazimierza Wiel-
kiego z tego roku zosta�a uwie�czona sukcesem. Kr�l opa-
nowa� bowiem niemal ca�� Ru� Halicko-W�odzimiersk�
z wy��czeniem jedynie �ucka, gdzie utrzyma� si� Lubart.
Litwini tymczasem zebrali si�y dla odzyskania Rusi l za-
j�li Wo�y�. Nie zmieni�o sytuacji w spos�b zasadniczy
w��czenie si� do wojny kr�la w�gierskiego. Dosz�o na-
tomiast teraz do bardzo wa�kich uk�ad�w politycznych.
Najpierw w 1350 r. stan�� mi�dzy Kazimierzem Wielkim
a Ludwikiem Andegawe�skim uk�ad tej tre�ci, �e Ludwik 'l
zrzeka� si� na rzecz Kazimierza swoich roszcze� do Rusi
Halicko-W�odzimierskiej; gdyby jednak Kazimierz mia�
potomstwo m�skie, to Ru� nie przejdzie w sukcesji na
Kazimierzowego syna, ale zostanie przez W�gry wyku-
piona za 100 ty�. floren�w. Je�eli natomiast w my�l po-
rozumienia z 1338 r. po Kazimierzu tron polski przejdzie
na Andegawena, w�wczas Ru� pozostanie w dotychcza-
Bowym zwi�zku pa�stwowym, czy �ci�lej: nale�e� b�dzie
do zuniowanago pa�stwa polsko-w�gierskiego. W 1351 r,

228

dosz�o z kolei do umowy Ludwika z ksi�ciem litewskim


Kiejstutem. Kazimierz Wielki, kt�ry w�a�nie ci�ko za-
chorowa�, w umowie nie uczestniczy�. Za cen� obrony
Litwy przed Tatarami i Krzy�akami przez Polsk� i W�-
try Litwa mia�a przyj�� chrzest, a Ludwik � wyjedna�
Kiejstutowi koron� kr�lewsk�. Uk�ad ten zabezpiecza�
przede wszystkim interesy W�gier na Rusi, tote� w rok
p�niej, gdy Ludwik zaanga�owa� si� w sprawy dalma-
ckie, dosz�o z pomini�ciem jego do rozejmu mi�dzy Ka-
limierzem Wielkim a synami Giedymina Olgierdem
l Kiejstutem. Rozejm mia� charakter kompromisu, bo
Litwa zatrzymywa�a ziemie; w�odzimiersk�, iuck�, be�sk�,
che�msk� i brzesk�, Polska za� w�a�ciw� Ru� Halick�.
Do nowych zatarg�w polsko-litewskich dosz�o w 1355
i 1356 r. Kazimierz zaj�� w�wczas W�odzimierz; w 1357 r.
przywr�cono stosunki pokojowe i teraz kr�l Polski j��
xabiega� w Awinionie o chrystianizacj� Litwy i koron�
kr�lewsk� dla jej w�adcy. Mia�o to zabezpieczy� Litw�
przed Krzy�akami.

Nowy etap podboju Rusi przez Polsk� przypada na


fata 1365 -1366. Najpierw pozyska� sobie Kazimierz Je-
rzego Narymutowicza, ksi�cia na Be�zie i Che�mie, a nad-
to w�wczas lub wcze�niej podporz�dkowa� sobie ksi���t
Kor�atowicz�w podolskich. Wyprawa z 1366 r. przynios�a
Kazimierzowi nowy sukces w postach rozleg�ych nabytk�w
terytorialnych na Wo�yniu. Zawarty teraz z Giedymino-
wicami traktat przyznawa� Polsce znaczn� wi�kszo�� ziem
Rusi W�odzimierskiej. Przy Litwie pozosta�y �uck, Brze��
Litewski i niekt�re pomniejsze grody w p�nocno-wschod-
aiej cz�ci Wo�ynia. W ziemiach be�skiej i che�mskiej
pozostawi� Kazimierz Jerzego Narymutowicza, a we W�o-
drimierzu � Aleksandra Koriatowicza, jako lennik�w
Polski.

Jan D�ugosz w sto lat p�niej podaje informacj�, �e


w 1359 r. Kazimierz Wielki podj�� wypraw� do Mo�-
dawii, zako�czon� kl�sk� z powodu podst�pno�ci Mo�da-
wian. W nowszej literaturze uciera si� opinia, �e mamy
ta do czynienia z pomy�k�, z przeniesieniem o kilkana�cie
Sit wstecz epizodu z czas�w Ludwika, �e zatem �adnej

�wyprawy mo�dawskiej za czas�w Kazimierza Wielkiego

�ie by�o.

228

16. Ku rewindykacji �l�ska

Rezygnacj� z praw do �l�ska Kazimierz Wielki trak-


towa� jako posuni�cie taktyczne, ale nigdy nie rozsta�
si� z my�l� odzyskania tej dzielnicy dla Polski. Utrzy-
mywa� przyjazne stosunki z jedynym po 1336 r. niepod-
leg�ym pa�stewkiem �l�skim, tj. ksi�stwem �widnicko-
-jaworskim. W 1343 r. rewindykowa� zbrojnie ziemi�
wschowsk�, kt�ra � jako relikt panowania ksi���t g�o-
gowskich w Wielkopolsce � nale�a�a w�wczas do ksi�-
stwa �aga�skiego. Wnet potem zawar� Kazimierz przy-
mierze z cesarzem Ludwikiem Bawarskim, wymierzone
przeciw Luksemburgom. W 1345 r. uwi�zi� powracaj�cego
z wyprawy litewskiej Karola Luksemburczyka, a z kolei
w przymierzu z Bolkiem �widnickim wda� si� w wojn�
7 Luksemburgami o �l�sk. Pozyska� sobie ksi���t g�rno-
�l�skich, natomiast zosta� bezpo�rednio zagro�ony zbroj-
nym najazdem Jana Luksemburczyka, kt�ry podszed� a�
pod Krak�w. Wnet sukces Karola Luksemburczyka
w walce o tron niemiecki i koron� cesarsk� oraz �mier�
cesarza Ludwika Bawarskiego (1347) sk�oni�y Kazimierza
Wielkiego do uk�ad�w. W pokoju namys�owskim z 1348 r.
Polska wycofa�a si� z wojny bez strat i korzy�ci, a sp�r
Bolka �widnickiego z Karolem mia� by� rozstrzygni�ty
przez Albrechta Habsburga. Jeszcze przed zawarciem te-
go pokoju og�osi� Karol IV formalny akt wcielenia �l�ska
do Korony Kr�lestwa Czeskiego, potwierdzony nast�pnie
w 1355 r. Tak wi�c pr�ba odzyskania �l�ska w drodze
starcia zbrojnego z Luksemburgami nie powiod�a si�.

W 1348 r. rozpocz�� Karol IV w Stolicy Apostolskiej


starania o oderwanie �l�ska od prowincji ko�cielnej pol-
skiej, tj. od arcybiskupstwa gnie�nie�skiego, i o w��cze-
nie go do utworzonego przed czterema laty arcybiskup-
stwa w Pradze. Energiczne przeciwdzia�anie Kazimierza
Wielkiego zako�czy�o spraw� w 1360 r. pe�nym sukcesem
Polski, bo Karol IV nie tylko jej zaniecha�, ale przy-
rzek� -Kazimierzowi Wielkiemu wi�cej jej nie wszczyna�.
Gorzej potoczy�y si� losy ostatniego niepodleg�ego ksi�-
stwa �l�skiego. W 1353 r. Bolko �widnicki odda� Karolo-
wi IV za �on� bratanic� Ann�, jedyn� sw� sukcesork�,

230

� -STSO. z ni� przyrzek� wcielenie, swojego ksi�stwa do


Korony Kr�lestwa Czeskiego. Sprawa �l�ska splot�a si�-
faz z mazowieck�. Dwa lata wcze�niej bowiem, w zwi�-
dca ze �mierci� Boles�awa p�ockiego, Kazimierz Wielki

�o^i faktycznie w posiadanie p�ock� cz�� Mazowsza,


as pozosta�ych przy �yciu dwu ksi���t mazowieckich
ftrad Boles�awa: Kazimierza i Ziemowita) zamieni� na

�wo�ch wasali i obieca� ich uwolni� od zwi�zku lennego


X dechami. Tymczasem Ludwik Andegawe�ski w imie-
10 kr�la Kazimierza zrzek� si� na rzecz Karola IV praw
^bki do ksi�stwa �widnicko-jaworskiego (oraz zasta-
wionej Polsce Byczyny z Kluczborkiem), a Karol IV ust�-
pi� w zamian na rzecz Kazimierza Wielkiego ze swoich
praw do Mazowsza, Kazimierz jednak, zawsze niech�tny

(�zelkim zrzeczeniem terytorialnym, oci�ga� si� z raty-


fikacj� tego uk�adu a� po rok 1356.

W kilka lat p�niej podj�� Kazimierz Wielki przygo-


i wwania do rewindykacji �l�ska. Zacz�� od podwa�ania
Uoemburskich tytu��w prawnych do tej dzielnicy.
W tym celu wyst�pi� do papie�a z suplik� o uniewa�nie-
sae nies�usznych jego zrzecze� ku szkodzie Kr�lestwa, do-
. tycz�cych ziem, kt�re od dawien dawna w spos�b bez-
l iporny nale�a�y do Polski. Adnotacja kancelarii papie-
tsiej na tej suplice, zalecaj�ca pozytywne za�atwienie
sprawy, �wiadczy o tym, �e Kazimierz Wielki odni�s� tu
tukces. Faktycznej rewindykacji przeprowadzi� jednak
nie zd��y�, a my�li jego nie podj�li ani Ludwik Ande-
I tawe�ski, ani Jagiellonowie.

17. Przymierze z Pomorzem Zachodnim

Polska XIV w. wykazywa�a �ywe zainteresowanie nie


:7lko spraw� utraconego Pomorza Gda�skiego, ale r�w-
�ie� Pomorzem Zachodnim, Ju� �okietek pr�bowa� wej��
�� sojusz z ksi���tami zachodniopomorskimi przeciwko
Brandenburgii. Po pokoju landsberskim z 1329 r. Bran-
denburgia wprawdzie przesta�a zagra�a� Polsce, ale Ka-
zimierz Wielki nie traci� z oczu spraw pomorskich

231

I w 1337 r. zawar� � jak si� domy�lamy � przymiera*


z ksi���tami pomorskimi. W 1343 r., na kr�tko przed trak-
tatem kaliskim z Krzy�akami, zacie�ni� sojusz z Bogu-
s�awom V wo�ogoskim, kt�remu odda� za �on� sw� c�rk�
El�biet�. Kazimierz zamierza� �ci�lej zwi�za� Pomorze
Zachodnie z Polsk�. W 1350 r. zawar� przymierze z Dani�,
kt�re szachowa�o i Karola IV, i Zakon Krzy�acki. Jui
wcze�niej zaanga�owa�a si� Polska w walk� o przywr�-
cenie utraconej u schy�ku XII w. zwierzchno�ci ko�ciel-
nej arcybiskupstwa gnie�nie�skiego nad biskupstwem po-
morskim, czyli diecezj� kamie�sk�. Akcj� rozpocz�� Ko-
�ci� polski, ale Kazimierz Wielki czynnie si� do niej
w��czy�. Nie przynios�a ona zamierzonego celu. Zawa-
�y�a jednak na tym, i� biskupstwo kamie�skie zosta�o
ostatecznie uznane za podleg�e bezpo�rednio Stolicy Apo-
stolskiej, a nie kt�rej� z prowincji ko�cielnych niemiec-
kich.

Sojusz Kazimierza Wielkiego z Pomorzem Zachodnim


i z Dani� pozwoli� mu wykorzysta� trudno�ci wewn�trzne
Marchii Brandenburskiej. W 1365 r. uzale�ni� od Polski
i uczyni� swoimi lennikami pan�w von Osten, siedz�cych
w Drezdenku i Santoku, grodach o bardzo du�ym zna-
czeniu strategicznym, zar�wno dla strony polskiej, jak
i brandenburskiej. Nadto zaj�� w 1368 r. nale��cy do
Marchii okr�g Wa�cza z grodami Drahimiem i Czaplin-

ci� Kazimierza Wielkiego, ale ten drugi nabytek � bar-


dza wa�ny, bo rozrywaj�cy po��czenie terytorialne Bran-
denburgii z pa�stwem zakonnym � zosta� ostatecznie
przez stron�, brandenbursk� uznany.

18. Integracja pa�stwa

Zjednoczone przez �okietka Kr�lestwo Polskie stan�o


wobec trudnego zadania faktycznej integracji ziem sta-
nowi�cych do niedawna odr�bne organizmy polityczne.
Mimo post�puj�cej wci�� na gruncie gospodarki towaro-
wo-pieni�nej integracji ekonomicznej, nie by�a to wcale i

"� S

iwa �atwa. Dawne separatyzmy typu jeszcze plemien-


>. wyra�aj�ce si� czy to w obyczaju, czy w zwycza-
JK�i prawnych, znalaz�y w XIII w. oparcie w odr�bnych
Accintegruj�cych orientacjach politycznych. Ideologia
r.'tinoczeniowa by�a wprawdzie czynnikiem bardzo istot-
: �"=. ale nie si�ga�a cz�sto w g��b mas spo�ecznych.
; � -adoma polityka w�adcy w tym zakresie mia�a zna-
- .-".ie daleko wi�ksze. Tak� polityk� podj�� Kazimierz
T.-lki. W sferze gospodarczej wprowadza� jednolite obci�-
ikcia skarbowe i wojskowe dla ca�ej ludno�ci kraju,
popiera� unifikacj� �wiadcze� na rzecz Ko�cio�a, wpro-
wadzi� zasad� �jednej monety w jednym Kr�lestwie",

� miastom nadawa� przywileje, kt�re pozwala�y im roz-


nerza� .sw� dzia�alno�� poza granice dawnych dzielnic.
� zakresie organizacji pa�stwowej utrzymano urz�dy
samiestnicze starost�w, kt�re pozwala�y na dalsze ogra-
niczanie kompetencji dawnych urz�d�w dzielnicowych.
Te za� � chocia� bynajmniej nie zlikwidowane � prze-
Kienia�y si� faktycznie w urz�dy ziemskie, zwi�zane od-
t�d z rozwojem samorz�du rycerskiego czy szlacheckiego.
Podobny by� los dawnych wiec�w dzielnicowych. W ce-
tech ustawodawczych odwo�ywano si� do nich rzadko,

�ozustawiono im natomiast agendy s�dowe. St�d ich


dalsza ewolucja uleg�a rozszczepieniu. Z instytucji wiecu
rozwija� si� sta�y organ w postaci s�d�w wiecowych

pieni�ny skarb pa�stwowy i potrafi� mu zapewni� tak


maczne dochody got�wkowe (z g�rnictwa solnego, ce�,
podatk�w gruntowych, ziemskich maj�tk�w monarszych

, . - , -, . . , nemskich, za� drugim


torem wykszta�ca�o si� z nich
kiem. Lenno pan�w von Osten wygas�o wraz ze �mier- li �, ^ . . , ^ ^
, , i � , a i. �
�,�� T,'��-�;�� w n���� i * - ^ -� - i- ^ ,- , " przedstawicielstwo
stanowe szlacheckie, kt�re w postaci

�ejmik�w ziemskich do znaczenia dosz�o w XV w.

Nowym czynnikiem integruj�cym by�a rada kr�lew-


dca. Dobierana przez monarch�, nie mia�a ona charak-
teru reprezentacji stanowej, a je�eli przez wi�kszy udzia�
w niej pan�w ma�opolskich wi�za�a si� �ci�lej z interesa-
mi tej dzielnicy, to w za�o�eniu swoim by�a organem po-
naddzielnicowym, og�lnopolskim. Dla najwa�niejszych
funkcji pa�stwowych wprowadzono urz�dy centralne,
a wi�c podskarbiego i podkanclerzego Kr�lestwa. Po raz
pierwszy w naszych dziejach utworzy� Kazimierz Wielki

itp.), �e praktycznie by� niezale�ny od uprzywilejowanych


stan�w z ich dzielnicow� jeszcze reprezentacj�. Tote�
przy stanowej ju� budowie spo�ecze�stwa, monarchii
w ma�ym tylko stopniu mia�a charakter stanowy.
w mniejszym ni� ksi�stwa nasze XIII wieku.

Na niezb�dn� zjednoczonemu Kr�lestwu unifikacj� pra-


wa by�o jeszcze za wcze�nie, je�eli prawo mia�o odpo-
wiada� realiom �ycia, a nie by� tworem sztucznym. Dl
takiej unifikacji jednak kr�l powoli zmierza�, a kody-
fikacja praw dzielnicowych by�a tu etapem wst�pnym
Tak wi�c na kr�tko po 1357 r. uj�to w norm� pisana
zwyczajowe prawo wielkopolskie, a dopiero p�niej �
jak wykaza�y nowsze badania � ma�opolskie. W zakre-
sie prawa stanowionego natomiast zacz�y si� pojawia�
przepisy o charakterze og�lnopolskim. Prawo zwyczajowe
ziemi ��czyckiej, kt�ra do lat pi��dziesi�tych XIV w. mia-
�a w�asnego ksi�cia i �y�a w znacznym stopniu odr�bnyr
�yciem pa�stwowym, spisano dopiero pod koniec teg�
stulecia, a zatwierdzono w 1419 r. Mazowsze, cz�ciow
inkorporowane do Kr�lestwa, a cz�ciowo zho�dowane,
mia�o ustawodawstwo w�asne swoich ksi���t. Chc�c za-
pobiec praktyce miast polskich odwo�ywania si� do Mag-
deburga o porady w trudnych kwestiach prawnych,
powo�a� kr�l do �ycia S�d Najwy�szy Prawa Niemiec-
kiego na Zamku Krakowskim (1356). By� to r�wnie� po-
wa�ny czynnik integracji pa�stwa i spo�ecze�stwa.

Nowej rzeczywisto�ci spo�eczno-pa�stwowej czas�w Ka-


zimierza Wielkiego odpowiada�a przyj�ta oko�o po�owy
XIV w., wzorem W�gier i Czech, teoria �Korony Kr�-
lestwa Polskiego". W sensie terytorialnym obejmowan*
tym poj�ciem nie tylko ziemie faktycznie wchodz�c*
w sk�ad Kr�lestwa, ale teoretycznie r�wnie� te, kt�re
dawniej do� nale�a�y. By�a wi�c Korona Kr�lestwa two-
rem jak gdyby ponadczasowym. W sensie prawno-pa�-
stwowym wi�za�a si� z tym poj�ciem suwerenna na we-
wn�trz i na zewn�trz w�adza monarsza. Z czasem zna-
laz�a tu odbicie r�wnie� stanowa rzeczywisto�� spo�eci-
na, bo pod Koron� Kr�lestwa zacz�to rozumie� oderwana
jak gdyby od osoby monarchy w�adz� pa�stwow�, w kt�-
rej udzia� mia�y uprzywilejowane stany spo�ecze�stwa.

19. Wzrost znaczenia Polski


w stosunkach mi�dzynarodowych

Polska czas�w Kazimierza Wielkiego przedstawia�a si�"


.-ako zwarty wewn�trznie organizm pa�stwowy o silnych
podstawach gospodarczych i du�ym znaczeniu politycz-
nym. Terytorium pa�stwowe powi�kszy�o si� w stosun-
fJ do czas�w �okietka ze 102 ty�. km2 do 244 ty�. km2,
i wi�c przesz�o dwukrotnie. Kr�l Kazimierz Wielki roz-
i-inʳ du�� aktywno�� polityczn�. Za partner�w mia�
~}adc�w wybitnych, takich jak Karol Robert, Ludwik
Andegawe�ski, Karol IV Luksemburczyk, Waldemar IV
du�ski, czy Winrych z Kniprode wielki mistrz krzy�acki.
Kazimierz Wielki by� m.in. (wraz z Bolkiem �widnickim)
rozjemc� w sporze cesarza Karola IV Luksemburczyka
z Rudolfem IV Habsburgiem i Ludwikiem Andegawe�-
skim. Na szczeg�ln� uwag� zas�uguje kongres krakowski
�w 1364 r., upami�tniony s�ynn� uczt� Wierzynka. Ucze-
stniczyli w nim Karol IV, Ludwik Andegawe�ski, Wal-
demar IV du�ski. Piotr kr�l Cypru, Bolko �widnicki,
Ziemowit III mazowiecki, a prawdopodobnie r�wnie�
W�adys�aw opolski, ksi��� pomorski Bogus�aw V z sy-
aem Kazkiem oraz Otton margrabia brandenburski. Ce-
'.em zjazdu by�o utwierdzenie pokojowych stosunk�w i po-
etycznej r�wnowagi w Europie �rodkowej, ku czemu
prowadzi�y ju� wcze�niejsze dwustronne uk�ady. Tylko
Piotr cypryjski, kt�ry przyby� do Krakowa jako go��
Karola IV, szuka� tu zwolennik�w dla idei nowej kru-
cjaty. � <i i

Wzrostowi znaczenia politycznego Polski towarzyszy�o


utrwalenie si� jej suwerenno�ci wobec dwu najwy�szych
w�adz �wiata zachodniochrze�cija�skiego. Przyswojono
u nas sobie i w praktyce stosowano wzgl�dem cesarstwa
fasad� zachodnioeuropejskiej doktryny pa�stwowo-praw-
aej, �e �kr�l jest cesarzem w swoim kr�lestwie". W sto-
sunku do papiestwa zachowywano wprawdzie ton zwy-
tzajnej w�wczas uni�ono�ci, ale nieust�pliwie broniono
tego, co zwyk�o si� p�niej nazywa� pa�stwow� racj�
tanu.

S35

20. Sprawa nast�pstwa tronu


po Kazimierzu Wielkim

Ju� wy�ej wspomniano, �e na zje�dzie w Wyszehradzie


w 1338 r. Kazimierz Wielki naznaczy� swoim nast�pc�
Andegawena, gdyby sam nie mia� potomstwa m�skiego.
By� to uk�ad obliczony na dora�n� korzy�� polityczn�.
Kazimierz mia� w�wczas zaledwie 28 lat. Wnet zmar�a
jego �ona Aldona c�rka Giedymina, z kt�r� nie mia�
syna, a wi�c m�g� liczy� i na nowe ma��e�stwo, i na
potamstwo. Tymczasem po�ycie z Adelajd� hesk�, z kt�r�
zawar� zwi�zek ma��e�ski w 1341 r., nie uk�ada�o si�
i kr�l j� w og�le od siebie oddali�. W kilkana�cie lat
p�niej wszcz�� w Stolicy Apostolskiej spraw� o unie-
wa�nienie tego ma��e�stwa, co jednak przeci�gn�o si�
na lata, tym bardziej �e by�o to sprzeczne z interesami
Andegawen�w i Luksemburg�w. Tymczasem zawar� Ka-
zimierz morganatyczne ma��e�stwo z Rokiczan�, c�rka
rajcy praskiego, a w 1363 r. � z Jadwig�, c�rk� ksi�cia
�aga�skiego, ale ii ten zwi�zek, z powodu braku wspo-
mnianego ju� uniewa�nienia, pozosta� nielegalny, a nadto
potomstwa m�skiego r�wnie� nie przyni�s�, W tym stanie
rzeczy sukcesja Andegawena na tronie polskim stawa�a
si� coraz bardziej realna. W czasie wyprawy ruskiej
w 1351 r., gdy Kazimierz Wielki ci�ko zachorowa� i wy-
dawa�o si�, �e mo�e umrze�, uczestnicz�ce w wyprawie
rycerstwo z�o�y�o pod Lublinem Ludwikowi Andegawe�-
skiemu przysi�g� wierno�ci, stawiaj�c mu jednak warun-
ki, �e obejmie rz�dy w Polsce osobi�cie, �e urz�d�w sta-
ro�ci�skich nie b�dzie powierza� przybysaom z zewn�trz
i b�dzie pokrywa� rycerstwu koszty wyp-aw wojennych
na zewn�trz kraju. Tak wi�c w sprawie sukcesji andega-�
we�skiej w Polsce Ludwik zacz�� pertraktowa� z rycerz
stwem, co mia�o bardzo wa�ne konsekwencje dla formo-
wnia si� polskiej monarchii stanowej. Jeszcze jaskraw-
aiy wyraz znalaz�o to w 1355 r., kiedy u Ludwika w Bu-
dzie stan�a delegacja pan�w polskich. Ludwik przyrzek�
po obj�ciu tronu w Polsce znie�� wszystkie podatki,
opr�cz starych zwyczajem usankcjonowanych �wiadcze�
i skasowa� obowi�zek stacji, tj. nieodp�atnego, �ywienia

236

kr�la i jego dworu w czasie podr�y po kraju. Panowie


polfcy za� uznali jego sukcesj�, ale tylko w linii m�skiej.

Kazimierz Wielki z tym rozwi�zaniem sprawy sukcesji


si� nie pogodzi�, tym bardziej �e i Ludwik nie mia� po-
tomstwa m�skiego. W 1368 r. przela� prawa synowskie
aa swego wnuka Kazka s�upskiego. By� on synem Bo-
gus�awa V pomorskiego i c�rki kr�la El�biety. Chocia�
ksi��� ten wydawa� si� nienajlepszym kandydatem do
tronu, Kazimierz by� konsekwentny, bo w testamencie
swoim, spisanym na dwa dni przed �mierci�, uczyni� na
)ego rzecz legat w postaci ziem dobrzy�skiej, sieradz-
kiej, ��czyckiej, znacznej cz�ci Kujaw z Kruszwic�
. Bydgoszcz�, nadto z odzyskanego niedawno z r�k Bran-
denburgii grodu Wa�cza, a prawdopodobnie tak�e Z�oto-
wa. Wprowadzi� go wi�c Kazimierz w swoj� ojcowizn�,

-:i�lej w posiadanie terytorium, kt�rym w�ada� jego


dziad Kazimierz kujawski, a nadto stwarza� mu pomost
��cz�cy �w legat z Pomorzem. Nadanie nie oznacza�o wy-
uczenia tych ziem ze zjednoczonego Kr�lestwa, jak tego

-iekiedy si� domy�lano. W my�l teorii Korony Kr�lestwa


Polskiego mog�y one co najwy�ej sta� si� lennami Ko-
:;iny, a wy��czenie z nadania g��wnych grod�w kujaw-
Sr-.ich, tj. Brze�cia i Inowroc�awia, by�o w�a�nie gwarancj�
tej niepozbywalno�ci. Natomiast przez przeniesienie na
Kazka w�asnej ojcowizny zwi�za� go Kazimierz Wielki
faktycznie z dynasti�. Rozumia� to dobrze Ludwik Ande-
gawe�ski, dlatego pod pozorem obrony nienaruszalno�ci
terytorium pa�stwowego Polski spowodowa� uniewa�nie-
nie tej cz�ci testamentu przez s�d ziemski sandomierski.
Z innego ju� tytu�u, bo z nadania Ludwika, zatrzyma�
Kazko tylko ziemi� dobrzy�sk� oraz grody Kruszwic�,
Bydgoszcz, Wa�cz i Zlot�w. My�l zatem Kazimierza Wiel-
kiego, aby uczyni� Kazka sukcesorem tronu polskiego czy
to po Ludwiku Andegawe�skim, czy te� przeciw Ludwi-
kowi, a przy tej okazji po��czenia Pomorza Zachodniego
z Polsk�, coraz bardziej si� oddala�a. W gruncie rzeczy
znaczna cz�� spo�ecze�stwa szlacheckiego wola�a na tro-
nie polskim monarch� obcego, od kt�rego mog�a wy-
targowa� ust�pstwa, ni� sukcesora, kt�ry legitymowa�by
si� prawem dynastycznym. Interes stanowy bra� tu g�r�

287

nad interesem pa�stwa. By� to silny atut w r�kach Lud-


wika. Zdo�a� on bowiem nie tylko utrzyma� si� na tronie
polskim, ale nadto � wbrew uk�adom z 1355 r. (przywi-
lej budzi�ski) � przenie�� prawo do tego tronu na lini�
�e�sk� Andegawen�w, tj. na swoje c�rki.

21. Rz�dy andegawe�skie w Polsce

Uprzedzony w por� o chorobie Kazimierza Wielkiego,


Ludwik Andegawe�ski stan�� w Krakowie 7 listopada
1370 r., a wi�c zaledwie w dwa dni po �mierci ostatniego
Piasta. Koronacj� przygotowano po�piesznie, tote� odby�a
si� ona ju� 17 listopada. Dokonano jej w Krakowie, co
zaraz na pocz�tku nieprzychylnie do nowego w�adcy
ustosunkowa�o Wielkopolan, i tak zreszt� niech�tnych
Ludwikowi, maj�cemu oparcie u pan�w ma�opolskich.
Obietnicy z�o�enia insygni�w koronacyjnych w Gnie�nie
Ludwik nie dotrzyma�. W interesie Andegawena jego ma-
�opolskie stronnictwo obali�o testament Kazimierza Wiel-
kiego w cz�ci dotycz�cej zapisu na rzecz Kazka s�up-
skiego. Przy okazji koronacji nowy kr�l nada� nadto zie-
mi� wielu�sk� W�adys�awowi opolskiemu, rozszerzaj�c
kosztem ziem koronnych w�adztwo wasala Luksembur-
g�w; p�niej (1372) powierzy� mu rz�dy na Rusi, akcen-
tuj�c jej odr�bno�� w stosunku do Polski. W�adz� na-
miestnicz� w Polsce odda� Ludwik zaraz po koronacji
swojej matce, a siostrze Kazimierza Wielkiego, El�biecie,
sam za� powr�ci� na W�gry, gdzie absorbowa�y go
zw�aszcza sprawy ba�ka�skie.

W Polsce tymczasem �ciera�y si� opinie i pogl�dy, kt�-


re polaryzowa�a d��no�� Ludwika do zmiany prawa
dynastycznego polskiego, tj. do przeniesienia sukcesji
w Polsce na lini� �e�sk� Andegawen�w. Obok ma�opol-
skich stronnictw Ludwika, na czo�o kt�rych wysun��

si� podkanclerzy, a z kolei kanclerz Kr�lestwa i biskup


si� podkanclerzy, a z kolei kanclerz Kr�lestwa i DISKUP

krakowski Zawisza z Kurozw�k, zarysowa�o si� stron-


nictwo tzw. legalist�w. Aprobuj�c prawo Ludwika do
tronu polskiego, legali�ci byli przeciwni zmianie prawa
dynastycznego. Przewodzili temu stronnictwu arcybiskup
gnie�nie�ski Jaros�aw ze Skotnik Bogoria oraz kanclerz

238

Kr�lestwa i nast�pca Bogorii na arcybiskupstwie Janusz


Suchywilk. Byli jednak r�wnie� zdecydowani przeciwni-
cy sukcesji andegawe�skiej, d���cy do obalenia rz�d�w
Ludwika, c Silne oparcie stronnictwo to mia�o zw�aszcza
w Wielkopolsce, ale nies�usznie zarzuca mu si� tendencje
�eparaty styczne; by�o ono bowiem raczej wyrazem walki
konkurencyjnej z Ma�opolsk�, kt�ra wiod�a prym w rz�-
dach pa�stwem.

Je�eli s�usznie postawiono podkanclerzego Kr�lestwa


z czas�w Kazimierza Wielkiego Janka z Czarnkowa
w stan oskar�enia o to, �e usi�owa� wykra�� z grobu ka-
zimierzowskiego grobowe insygnia kr�la, to insygnia te
by�y potrzebne w�a�nie malkontentom wielkopolskim
przeciwko Ludwikowi, poniewa� w�a�ciwych insygni�w
koronacyjnych Ludwik do Gniezna nie odes�a�. Zrazu by�
mo�e liczono si� � w my�l testamentu Kazimierza Wiel-
kiego � z koronacj� Kazka s�upskiego, ale rych�o wy-
sun�� si� na czo�o bardziej ambitny i wytrwa�y konku-
rent, ksi��� na Gniewkowie (Kujawy) W�adys�aw Bia�y,
w�wczas mnich cysterski w Dijon we Francji. Jego za-
biegi w stolicy papieskiej o dyspens� od �lub�w zakon-
nych zosta�y pokrzy�owane przez Ludwika, a kilkakrotne
pr�by opanowania Wielkopolski czy cho�by gniewkow-
skiej ojcowizny (1371, 1373, 1375) � udaremnione. Skwa-
pliwo��, z jak� Ludwik stara� si� pozby� z Polski W�a-
dys�awa Bia�ego, co uczyni� w ko�cu odkupuj�c jego
ksi�stwo (1379 r.), �wiadczy dobitnie, �e w grze by�a staw-
ka znacznie wy�sza ni� -peryferyjny Gniewk�w. Kolej-
nym kandydatem opozycji wielkopolskiej do tronu w Pol-
sce by� Ziemowit IV mazowiecki, kt�rego nawet na zje�-
dzie sieradzkim w 1383 r, pr�bowano okrzykn�� kr�lem,
a projektowano cho�by si�� doprowadzi� do jego ma��e�-
stwa z c�rk� Ludwika Jadwig�.

Rzecznicy unii w�giersko-polskiej bardzo �ywo za-


krz�tn�li si� nie tylko oko�o utrwalenia rz�d�w andega-
we�skich w Polsce, ale i oko�o przeniesienia sukcesji tro-

-- �i�i-��� �� n�,o ���yka �ndfigawen�w. Skutecznym


nu polskiego na lini� �e�sk� Anaegawenu". ^..v.�� .

instrumentem zjednywania zwolennik�w dla dworu sta�y


si� tzw. trybuna�y restytucyjne, komisje o atrybutacii
s�dowych, kt�re rewidowa�y s�uszno�� licznych wyw�asz-
cze� ziemskich, dokonanych przez Kazimierza Wielkiego.

239

T� sam� rol� spe�ni�y nadane licznym osobom jednostko-


we przywileje, zw�aszcza lokacyjne. Za udzielone przywi-
leje pozyskano r�wnie� aprobat� zmiany prawa sukcesyj-
nego ze strony niekt�rych wa�niejszych miast. Wreszcie
w uk�adzie koszyckim 1374 r., szlachta dochodz�ca do roli
najwa�niejszego po kr�lu czynnika w �yciu politycznym
pa�stwa, usankcjonowa�a przeniesienie sukcesji tronu
w Polsce na jedn� z c�rek Ludwika. Uzyska�a za to, jako
stan, rozleg�y przywilej, kt�ry zwalnia� j� od wszystkich
dotychczasowych �wiadcze� na rzecz pa�stwa, z wyj�t-
kiem poradinego z grunt�w kmiecych, zredukowanego do
symbolicznej niemal kwoty 2 gr z lana; gwarantowa�
integralno�� pa�stwa, obsadzanie g��wnych urz�d�w Po-
lakami, odszkodowania z tytu�u wypraw wojennych,
a wreszcie konfirmowa� generalnie wcze�niej uzyskane
przywileje. Za cen� podobnej redukcji �wiadcze� w do-
brach ko�cielnych (do 4 groszy z �ana w dobrach klasz-
tornych i do 2 gr w innych posiad�o�ciach) zaaprobowa�o
wreszcie w 1381 r. zmian� prawa sukcesyjnego r�wnie�
duchowie�stwo.

Rz�dy andegawe�skie w Polsce nie cieszy�y si� jednak


popularno�ci�. Rozbudzi�y natomiast silnie nami�tno�ci
polityczne. Wymownym faktem by�o zab�jstwo kilku-
dziesi�ciu W�gr�w, dworak�w kr�lowej El�biety, jakiego
dopu�ci�o si� posp�lstwo krakowskie w 1376 r. Sk�oni�o to
El�biet� do wyjazdu z Polski, a z kolei pr�ba powierze-
nia rz�d�w namiestniczych W�adys�awowi Opolczykowi
wywo�a�a now� fal� niezadowolenia. Trzeba wi�c by�o
powr�ci� do namiestnictwa El�biety, a po jej �mierci
(1380) odda� je panom polskim, tj. przyw�dcy stronnictwa
prow�gierskiego Zawiszy z Kurozw�k i czterem tzw. wiel-
korz�dcom.

We wrze�niu 1382 r. zmar� kr�l Ludwik Andegawe�ski.


Tron polski, zgodnie z prawem sukcesji, mia� przypa��
�e�skiej linii Andegawen�w. Sprawa nie by�a �atwa. Na-
znaczona przez Ludwika do tronu polskiego jego najstar-
sza c�rka Katarzyna nie prze�yta ojca. Ludwik my�la�
wi�c o nast�pnej c�rce Marii, na co panowie polscy zrazu
wyrazili zgod�. Trudno�ci powsta�y wtedy, gdy dw�r nie
zrezygnowa� z jej ma��e�stwa z Zygmuntem Luksem-
burczykiem, w�wczas margrabi� brandenburskim. Lud-
240

�w-c chcia� stworzy� fakty dokonane i gdy z pocz�tkiem


tSt3 r. zmar� Zawisza z Kurozw�k, zamierza� Zygmunto-
v. powierzy� rz�dy namiestnicze w Polsce. Wyprawa
^.Jg-nunta do Polski spotka�a si� jednak nie tylko
� kontrakcj� przyw�dcy opozycji wielkopolskiej Bari.o-
K< z Odolanowa, ale poruszy�a tak�e Ma�opolan. Osta-
tecznie Luksemburczyk nie zosta� wpuszczony do Krako-

�. W tej sytuacji zabiegi pan�w polskich zwr�ci�y si�


CA wdowie po Ludwiku, aby do tronu polskiego nazna-
=3-{a najm�odsz� sw� c�rk� Jadwig�. Mimo zgody na ta-
c� koncepcj�, kr�lowa-wdowa oci�ga�a si�, a tymczasem
�ygmunt pr�bowa� ponownie opanowa� Polsk�, jako nie
oroszony namiestnik. Na kilku zjazdach tego okresu roz-
wa�ano spraw� sukcesji z du�ym poczuciem odpowie-
dzialno�ci, a wreszcie ultymatywnie za��dano w Radom-
iu w 1384 r. przyjazdu Jadwigi, pod gro�b� wyboru
�Laego kr�la. W tej sytuacji jedenastoletnia Jadwiga
ynybyla do Polski i jesieni� 1384 r. zosta�a koronowana
u �kr�la". Pierwszorz�dnego znaczenia nabiera�a teraz
^-"awa ma��e�stwa Jadwigi. Jadwiga by�a bowiem za-
leczona z ksi�ciem Wilhelmem Habsburgiem, kt�rego
w Polsce nie aprobowano, podobnie jak Luksemburczyka.
Pwtanowiono natomiast wyp�aci� Habsburgom wysokie
�icszkodowanie (200 ty�. floren�w) przewidziane w�gier-
ica-austriackim uk�adem na wypadek niedoj�cia do
Antku ma��e�stwa. W Wielkopolsce ros�a liczba zwolen-

�Ac�w Ziemowita IV, jako kandydata do r�ki Jadwigi,


tomiast panowie ma�opolscy przygotowywali projekt

�ni personalnej Polski z Litw�.

22. Kultura Polski XIV w.

Polska wieku XIV zbiera�a ju� obfite plony tej ewolu-


Q wewn�trznej, kt�ra znaczne post�py poczyni�a w stu-
teou poprzednim, a zamkn�a si� now� jako�ciowo form�

�Kroju spo�eczno-gospodarczego i pa�stwowego w dru-


9tJ po�owie panowania Kazimierza Wielkiego. Wzrost
wydajno�ci rolnictwa, produkcji g�rniczej i rzemie�lni-

�d oraz wymiany towarowej, wszystko to podnios�o za-

��ao�� spo�ecze�stwa i stworzy�o nowe potrzeby w za-

I�Historia Polski do roku 1505

241

e-' �

kresie d�br kulturalnych. Na niespotykan� dot�d ska]q


rozwin�o si� budownictwo murowane, a podstawowyr
budulcem stal� si� ceg�a. Je�li dawniej w�r�d budowli
murowanych zdecydowanie przewa�a�y obiekty sakralne,
teraz proporcje te uleg�y zmianie. Przy licznie wznoszo-i
nych wci�� jeszcze ko�cio�ach, zar�wno w miastach, ja
i wsiach du�y rozmach osi�gn�o budownictwo fortyfikac:

miejskich, zamk�w nale��cych do systemu obronnego pa


stwa, rezydencji monarszych, mo�now�adczych i ko�cit
nych, a tak�e dom�w mieszcza�skich. Kulminacja te�.
budownictwa przypada na czasy Kazimierza Wielkiego
przy czym sam kr�l odegra� w tej dziedzinie bardi
znaczn� rol�. Wsp�czesna tradycja przypisa�a mu ful
dacj� 14 ko�cio��w, a nadto wzniesienie oko�o 50 zamk�
i warowni miejskich. Do wielkich budowniczych nale�)
tak�e m. in. arcybiskup gnie�nie�ski Jaros�aw ze Skofr
nik Bogoria.

Troszczono si� nie tylko o solidno�� mur�w, ale tak


o estetyk� ich wygl�du. Coraz wi�ksz� rol� w budowni
twie i jego wystroju odgrywali � cho�by ze wzgl�du
skal� zasi�gu tego budownictwa � ludzie miejsce
Pojawili si� wi�c rodzimi mistrzowie sztuki budowla;

(muratorskiej), a wznoszone przez nich budowle pr;

bieraly odr�bne polskie cechy architektoniczne. Dotyi


to zar�wno obiekt�w sakralnych, tworz�cych w tym c.
si� zr�by tzw. polskiego gotyku, jak te� budowli waroi
nych, s�ynnych zamk�w kazimierzowskich opatrzony
w pot�ne wie�e. W zwi�zku z wystrojem wn�trz r�u
ja�o si� rze�biarstwo, snycerstwo i malarstwo. Na �arn
wienie kr�lewskie np. nie tylko zabudowano wzg�r�
wawelskie �pi�knymi domami i wie�ami", ale ozdobior
je nadto licznymi wspania�ymi rze�bami i malowid�a!
Troska kr�la nie ogranicza�a si� do jego rezydencji w�i
nych. Na przyk�ad w wielkim przywileju dla Krako
z 1358 r. Kazimierz zastrzeg�, aby miasta w reprezentac:

nych miejscach nie szpecono w przysz�o�ci niestoso


zabudow�.

Do najokazalszych, budowli tej epoki w granicach :

stwa polskiego nale�a�y: katedra Wawelska (gotyi


ko�ci� Marii Panny w Krakowie, ko�cio�y Sw. Katar:

i Bo�ego Cia�a w Kazimierzu pod Krakowem, kati

�BKaa6ska, gnie�nie�ska i w�oc�awska, ko�cio�y kolegiac-


�-e w Wi�licy i w Sandomierzu i inne. Poza granicami
wraesnego Kr�lestwa w obr�bie historycznych ziem poi-
�o�i na uwag� zas�uguj�: na �l�sku katedra wroc�aw-
�kx, ko�cio�y bazylikowe Sw. Magdaleny i Sw. El�biety
t Wroc�awiu, takie� ko�cio�y (parafialne) w Strzegomiu,
Jecciej G�rze, �widnicy; na Pomorzu ko�cio�y �w. Ja-
tafca w Toruniu, Marii Panny w Gda�sku i pod takim
i* JIII wezwaniem w Stargardzie; na Mazowszu katedra

*v. Jana w Warszawie. W�r�d budowli �wieckich, obok


w-S�rza wawelskiego, wspomnie� mo�na przyk�adowo

�oki w Kruszwicy, Lipowcu, B�dzinie, Boles�awcu, wie-


i( ratuszow� w Krakowie i inne. Budowle gotyckie tego
WTESU zdobiono cz�sto rze�bami w kamieniu (np. statua
CEi$�ny Salomei w kolegiacie g�ogowskiej). Osobne miej-

�cs zajmuje rze�ba nagrobna, kt�rej najbardziej repre-

�latywne przyk�ady przedstawiaj� grobowce �okietka


l Kazimierza Wielkiego w katedrze Wawelskiej. Du��
mhc w wystroju wn�trz budowli sakralnych odgry-
i rze�ba drewniana. Odr�bny jej typ stanowi� Ma-
>y (Szaflary, Czch�w, ko�ci� Karmelitanek Bosych
' � Krakowie), dalej krucyfiksy (np. krucyfiks kr�lowej
Jtewigi w katedrze Wawelskiej, krucyfiks ko�cio�a w

� �mwtu�ach). Rzadszy typ stanowi drewniana statua


iB�onierza Wielkiego z kolegiaty wi�lickiej (dzi� w Mu-
a��n Uniwersytetu Jagiello�skiego). W�r�d malarstwa

�gi>��m� nale�y polichromi� (np. ko�cio�y Sw. Jana

� Gnie�nie, bo�ogrobc�w w Miechowie, cysterek w La-


osie, parafialny w Niepo�omicach), malarstwo witra�owe
taarira w�oc�awska, ko�ci� Dominikan�w w Krakowie)

�oz �ztuk� iluminatorsk� (miniatury licznych r�kopis�w


�6d religijnej, obrazowa legenda o �w. Jadwidze).
W tym zakresie wida� wi�cej wp�yw�w obcych: czeskich,
wuriuch, niemieckich, francuskich.

Stay kunszt i znaczenie w omawianym okresie osi�g-

*i sztuka z�otnicza, zw�aszcza popytem cieszy�y si�


*� ze srebra, jak relikwiarze, kielichy, monstrancje
sprz�t liturgiczny, a r�wnie� ozdoby i zastawa
, na kt�re zg�asza�y zapotrzebowanie dw�r kr�-
dwory ksi���t (�l�sk, Pomorze Zachodnie, Ma-
i mo�nych. Po wycofaniu z u�ytku lub zniszcze-

243

niu wyroby te przetapiano, dlatego zachowa�o si� ich sto


sunkowo niewiele, ale za to szans� d�ugiego trwania mi�
�y dzie�a wybitne. Przyk�adowo nale�y wymieni� grobo
we insygnia Kazimierza Wielkiego, kielichy z daru tegol
kr�la dla kolegiaty kaliskiej oraz ko�cio�a parafialneg�
w Stopnicy, wreszcie relikwiarz � dar Kazimierzowsh
dla katedry p�ockiej.

Stabilizacji gospodarczej l politycznej Polski XIV


jak r�wnie� dojrzewaniu stanowego ustroju spo�ec;

stwa i doskonaleniu si� aparatu w�adzy, towarzyszy� n


woj og�lnej kultury spo�ecznej. �wiadomo�� dokonany!
i dokonuj�cych si� przemian, w wyniku kt�rych r�s� di
brobyt wszystkich warstw spo�ecze�stwa, rodzi�a poszl
nowanie prawa, d��no�� do normowania na u�ytek po
tomnych tego, co wsp�cze�ni uwa�ali za s�uszne i k�
rzystne. Z kolei monarcha szanowa� zwyczaj i intera
wszystkich warstw spo�ecznych, chocia� nieraz wypadate
podporz�dkowywa� prawo stanowione wymogom pa�-
stwa. Za czas�w Kazimierza Wielkiego ustawodawstwi
obj�o wiele dziedzin �ycia, bo w�a�ciwe prawo ziemskie
(dotycz�ce warstwy rycerskiej), tzw. uk�ad ziemski, czyi
stosunek rycerstwa � szlachty do ludno�ci kmiecej, ro&
leg�e sfery �ycia miejskiego, regulowane najcz�ciej na
drodze pojedynczych przywilej�w dla poszczeg�lnych
miast, stanowisko prawne ludno�ci �ydowskiej, a nawet
z osobna g�rnik�w (w ordynacji krakowskich �up sol-
nych z 1368 r.). W zwi�zku z powo�aniem do �ycia
w 1356 r. S�du Najwy�szego Prawa Niemieckiego IM
zamku Krakowskim zatroszczy� si� kr�l o to, aby ta n�w
instytucja mog�a dysponowa� w�asnym egzemplarzem tz�.
Zwierciad�a saskiego. Szerokie stosowanie dokument�w
by�o przejawem wzrostu roli pisma w spo�ecze�stwu
i wywodzi�o si� z powszechnego poszanowania prawa.
tym samym tle zacz�y si� pojawia� pierwsze rachi
gospodarcze i zawi�zki ksi�g uposa�e� w dobrach ko��
nych (diecezje wroc�awska, p�ocka, krakowska). Ta
w stosunkach mi�dzypa�stwowych umowa, uk�ad bi
cz�sto g�r� nad przemoc�. Polska omawianego okresu
tylko zawiera�a wiele um�w dwustronnych (tak�e li
nych), ale tak�e odegra�a niema�� rol� w tworzeniu zbi�-|
rowego porozumienia w celu zachowania r�wnowagi
244

� Europie �rodkowej (kongres krakowski 1364 r.). W sze-

�kich kr�gach spo�ecze�stwa � obok wcze�niej ju� roz-


tadsonej �wiadomo�ci narodowej � rodzi� si� zacz�a
ftnadomo�� pa�stwowa, kt�ra w przysz�o�ci mia�a do-

�m�c w asymilowaniu si� �ywio��w etnicznie obcych.

Sleod��cznym elementem scharakteryzowanych wy�ej


frwfflian by� rozw�j o�wiaty. Szko�y zachowywa�y sw�j
fadyeyjny profil instytucji ko�cielnych (szko�y parafial-

�r i katedralne), ale osi�gn�y znacznie wy�szy poziom.-


<M programu trwium (gramatyka, retoryka, dialektyka �'
Jftka) przechodzono cz�sto do wy�szego szczebla quadri^

�m (arytmetyka, geometria, astronomia, muzyka), a �i


f; si� wydaje � r�wnie� do element�w filozofii czy
^awa kanonicznego, zw�aszcza w szko�ach katedralnych,
przygotowuj�cych do ni�szych �wi�ce� kap�a�skich;

S�tc�a za� parafialna krakowska osi�gn�a na tyle wy-


�ac poziom, �e w kazimierzowskim uniwersytecie mog�a
pe�ni�c rol� wydzia�u artium, czyli wst�pnego studium
MSiwersyteckiego.

Wzrost kultury spo�ecznej w Polsce XIV w. leg� u pod-


aar Krakowskiego Uniwersytetu. Utworzony w 1364 r.
s� mocy koncesji papieskiej z roku poprzedniego, by�
c--z� po praskiej (1348) fundacj� uniwersyteck� w Eu-

�pis �rodkowej. Dopiero w 1365 r. powsta� uniwersytet


� Wiedniu, w 1367 r. uniwersytet w�gierski w Pecs,
� 1326 r. pierwszy uniwersytet na terenie Niemiec w Hei-
delbergu. Niekt�rzy badacze przypuszczaj�, �e zabiegi
aca�o za�o�enia uniwersytetu w Krakowie podj�� Kazi-
as*rz Wielki ju� na kr�tko po fundacji praskiej.

V �wczesnej Europie wykszta�ci�y si� dwa modele


imwersytet�w: model bolo�sko-padewski, charaktery-i
K!"iny dla W�och, po�udniowej Francji i Hiszpanii, oraz
el paryski, kt�ry przyj�� si� w Europie p�nocno-za-
.niej. Pierwszy zasadza� si� na korporacjach studen-
wy�aniaj�cych spo�r�d siebie rektor�w i najmuj�-
sobie profesor�w. W typie paryskim natomiast,
kolegialnym, profesorowie tworzyli korporacje
�te�nym rektorem i w�asnym pomieszczeniem, w kt�-
'�=� mieszkali wyk�adowcy. S�uchacze za� podporz�dko-
?TT?';! si� rygorom kolegi�w. Kazimierz Wielki przyj��
� .morzonego w Krakowie uniwersytetu model w�oski,

849
przy czym przywilej erekcyjny powo�ywa� si� na wz�r
Bolonii i Padwy. Zbli�a� si� jednak faktycznie do wzoru
neapolita�skiego; w Neapolu bowiem cesarz Fryderyk II
za�o�y� uniwersytet, kt�ry nosi� cechy uczelni pa�stwo-
wej. Nie tylko zosta� przez w�adc� uposa�ony, ale nadto
z jego ramienia by� nadzorowany, gdy zwykle czyni� to
biskup diecezji lub inny przedstawiciel Ko�cio�a. W�a�nie
Uniwersytet Kazimierzowski uposa�ono z kr�lewskich
�up solnych, a promocji udziela� mia� kanclerz kr�lew-
ski. Nie zyska�o to aprobaty papieskiej, wywo�a�o sprze-
ciw biskupa krakowskiego Bodzanty i utrudni�o prac�
uczelni u jej pocz�tk�w. �wiecki i pa�stwowy charakter
Uniwersytetu Kazimierzowskiego polega� r�wnie� na
tym, �e mia� on kszta�ci� ludzi do s�u�by pa�stwowej.
Widoczne to jest z jego struktury. Nie uzyska� Wydzia�u
Teologii, bo papie� nie wyrazi� na to zgody, natomiast
Wydzia� Prawa mia� obejmowa� a� osiem katedr, w tym
pi�� prawa rzymskiego, a trzy kanonicznego; planowano
tylko dwie katedry medycyny, a jedn� w zakresie dys-
cyplin wst�pnych, czyli artes. By�a to wi�c v/ intencji
za�o�yciela szko�a prawniczego my�lenia, tak jak kance-
laria kr�lewska by�a w czasach Kazimierza Wielkiego
�wietn� szkol� polityki i s�u�by dyplomatycznej.

Pocz�tki Uniwersytetu by�y trudne, s� jednak kon-


kretne �lady �r�d�owe jego dzia�alno�ci. Kazimierz Wiel-
ki rozpocz�� budow� w Kazimierzu pod Krakowem bu-
dynku dla uczelni. Wraz ze �mierci� kr�la praca Uni-
wersytetu usta�a.

W dalszym ci�gu wyje�d�ano w XIV w. na studia za-


graniczne. Rozw�j nauki nie osi�gn�� jednak w kraju
wy�szego pu�apu. Mimo powstania w Krakowie uniwer-
sytetu, na polu docieka� naukowych przodowa� �l�sk.
Znanych tu by�o kilku lekarzy, a w�r�d nich Jan archi-
diakon g�ogowski, autor dzie�ka o zarazie; w dziedzinie
filozofii da� si� pozna� Jan z Grotkowa, jeden z pierw-
szych uczonych �wieckich; tu powsta� r�wnie� traktat
o ortografii pi�ra Franciszka z Lw�wka.

Pi�miennictwo wieku XIV w Polsce nie jest jeszcze


poka�ne, ale zachodzi�y w nim bardzo istotne zmiany.
Obok �aciny bowiem w u�ycie wchodzi� powoli j�zyk
polski. W zakresie historiografii mamy do zanotowania

248 *

kronik� Janka z Czarnkowa, b�d�c� g��wnie �pami�tni-


Uem politycznym" z okresu rz�d�w andegawe�skich

�� Polsce (do 1384), dalej powsta�� na �l�sku w ostatniej


�wierci XIV w. Kronik� ksi���t polskich (do 1382),
a wreszcie nie uznawan� dawniej przewa�nie za samo-

�tay utw�r Kronik� krakowsk� lub Kronik� katedraln�


'krakowsk� (1202 - 1377). W rozwoju rocznikarstwa wida�

�dej�cie od spraw og�lnopolskich, a wi�ksze zaintereso-


wanie sprawami lokalnymi. W tym zakresie na uwag�
sas�uguj� zw�aszcza: Rocznik Troski (zwi�zany z o�rod-
kiem franciszka�skim w Krakowie), Rocznik miechowski
(powsta�y w klasztorze bo�ogrobc�w w Miechowie), tzw.
Kocznik �wi�tokrzyski nowy i Rocznik ma�opolski. W dal-
nym ci�gu rozwija�a si� hagiografia. Najwa�niejsze utwo-
17 z tego zakresu powsta�y z pocz�tkiem XIV w., lub na-
wet niekt�re na prze�omie XIII/XIV w. S� to: �ywot
b�ogos�awionej Kingi (�ony Boles�awa Wstydliwego), b�o-

�oriawionej Salomei (siostry Wstydliwego), �w. Jacka �


pi�ra Stanis�awa z Krakowa, oraz tzw. Cuda �w. Woj-
ciecha. W j�zyku polskim zosta�y spisane ocala�e w drob-
nych fragmentach tzw. Kazania �wi�tokrzyskie. Psa�terz
floria�ski (dla kr�lowej Jadwigi), a prawdopodobnie
rtwnie� na XIV jeszcze wiek nale�y datowa� pokrewny
temu ostatniemu Psa�terz pu�awski. Poezja (zar�wno �a-
ci�ska, jak i w j�zyku polskim) rozwinie si� dopiero

� stuleciu nast�pnym. Do XIV w. nale�y wiersz nagrob-


SJ o Boles�awie Chrobrym z katedry pozna�skiej, s�yn-

� Pie�� o w�jcie Albercie, a tak�e hymn Goud� Mater


Polonia. W j�zyku polskim natomiast zapisano niekt�re
fie�ni religijne.

VII. MONARCHIA STANOWA JAGIELLON�W


(1386 -1505)

l. Podstawy geograficzne monarchii jagiello�skiej

Wst�pienie na tron polski W�adys�awa Jagie��y oznacza


przesuni�cie si� punktu ci�ko�ci pa�stwa polskiego na
wsch�d. Niezale�nie od interes�w dynastycznych Jagiello-
n�w, istnia�y czynniki natury politycznej, spo�ecznej i go-
spodarczej, kt�re powoli, ale skutecznie, zespala�y po��-
czone osob� monarchy pa�stwa, a w ka�dym razie g�ro-
wa�y nad si�ami od�rodkowymi, kt�rych nie brak�o
zw�aszcza na Litwie. Czynniki zespalaj�ce by�y na tyle
silne, �e z kolei wp�ywa�y na przetwarzanie si� budowy
wewn�trznej zar�wno Polski, jak i Litwy, oraz na formo-
wanie si� nowych element�w kultury i �wiadomo�ci
w obu pa�stwach. Data wi�c 1386 r. stanowi wa�n� ce-
zur� chronologiczn� nie tylko w dziejach Polski, ale tak�e
Europy wschodniej.

Od czas�w andegawe�skich zaznacza si� spadek zainte-


resowania Polski jej granic� zachodni�. Pog��bi� si� on
jeszcze w czasach jagiello�skich. Je�eli nowa dynastia
nie mia�a zrozumienia dla tradycji Polski piastowskiej,
jest to w znacznym stopniu zrozumia�e. Gorzej, �e
i w otoczeniu Jagiellon�w sprawy wschodnie zacz�y
przes�ania� wag� spraw zachodnich. W XV w. zdarza�a
si� kilkakrotnie okazja rewindykacji �l�ska, ani razu
jednak nie podj�to skutecznych i konsekwentnych w tyra
kierunku krok�w. Ograniczono si� jedynie do nieznacz-
nych korektur granicy ze �l�skiem przez nabycie drob-
nych ksi�stw o�wi�cimskiego i zatorskiego na rzecz Ko-
rony oraz siewierskiego na rzecz biskupstwa krakow-
skiego. Na po�udniu w obr�b pa�stwa polskiego wesz�y
w spos�b do�� przypadkowy, jako zastaw, grody spiskie. |
Na p�nocy najbardziej wytrwa�a d��no�� Jagiellon�w
do unicestwienia Zakonu Krzy�ackiego przywr�ci�a Polsa

24� ' t

�i^p do Ba�tyku. Naj�ywotniejszy interes narodu � pan-


a�a zosta� tu spe�niony nawet z pewn� nadwy�k�, bo
TW r i zaw�adn�a r�wnie� znaczn� cz�ci� Zalewu Wi&la-

�f3 wraz z Elbl�giem i opanowa�a znaczne jego zaple-


Ck terytorialne z Malborkiem i okolicznymi �u�awami

�K Warmi�. Je�eli rewindykacja Pomorza Gda�skiego


l aemi che�mi�skiej oznacza�a powr�t Polski na dawny
itry. jej osadnictwa, to pozosta�e nabytki po prawej
am�ile Wis�y wprowadza�y w obr�b pa�stwa element
^Kwa�nie obcy pod wzgl�dem etnicznym. Z punktu wi-
AKia geograficznego przebieg nowej granicy Polski
x Zgonem Krzy�ackim przedstawia� si� raczej nieko-
aTf.^ie. Powa�n� popraw� budowy terytorialnej zar�wno
^�5.;;. jak i Litwy przynie�� mog�a likwidacja pruskiej
oe�ci pa�stwa zakonnego, czego jednak monarchia ja-
tifc-L;�ska nie dopi�a. Powa�nego przesuni�cia granicy
pKsstwJwej Polski dokonano na terenie Mazowsza, przez
ancc.-poracj� ziem rawskiej i gosty�skiej z ziemi� be�sk�
lAtK!), sochaczewskiej (1476), a wreszcie p�ockiej (1495).
flfte to znacznie wi�cej, ni� zdo�a� obj�� swoj� bezpo-
Kc�ci� w�adz� Kazimierz Wielki, i przybli�a�o likwidacj�
,f. � ?. mazowieckiego.

'; .-powa�niejsze zmiany zachodzi�y na wschodzie. Ide�


�-:�- .irewskiego z 1385 r. by�o wcielenie Litwy do Polski,
� r.-, �.im stworzenie wsp�lnego organizmu politycznego
li"'- '.'/ladz� Jagie��y. �wczesne terytorium pa�stwa pol-
��_-;.:) liczy�o 244 ty�. km2, gdy pa�stwo litewskie, obej-
T -. :e, opr�cz etnicznej Litwy i pokrewnej jej �mudzi,
er-- -ae obszary ziem ruskich, by�o blisko czterokrotnie
vs:'-s:s. Pod wzgl�dem demograficznym jednak Polska
lei: okresu niewiele ust�powa�a pa�stwu litewskiemu,
9oK-.sra g�sto�� zaludnienia Polski dochodzi�a do 9 os�b

� .E:-!*, gdy na ziemiach litewsko-ruskich w tym okresie


JUK szacowana �rednio trzykrotnie ni�ej. Ogromnie nie-

�Bcystna by�a przy tym budowa terytorialna pa�stwa


itewskiego. Najbardziej wysuni�ta na p�nocny zach�d
�c�^� by�a wprawdzie oddzielona zar�wno od inflanc-
tE;, jak i od pruskiej cz�ci pa�stwa zakonnego g�st�
i kedost�pn� puszcz�, ale i od strony Litwy w�a�ciwej

�icr�bnia�a si� pod wzgl�dem geograficznym. Tak�e


'nJTmrn od strony Prus by�a oddzielona pasem g�stych

249

las�w, co stanowi�o element bardzo korzystny i utrud-


niaj�cy Zakonowi inwazj� na wsch�d. Natomiast od stro-j
ny p�nocno-wschodniej i wschodniej granice pa�stwa
litewskiego pokrywa�y si� mniej wi�cej z granicami po-i
litycznymi podbitych przez nie ziem po�ockiej, witebskiej
i smole�skiej, ksi�stw wierchowskiego i czermhowskiego
oraz ziemi kijowskiej. By�y to jednak przewa�nie gra-
nice nienaturalne, a wi�c trudne do trwalszego utrzyma-
nia. Od po�udniowego wschodu nadto i od po�udnia pa�-
stwo litewskie wchodzi�o na obszary stepowe, gdzie zatem
jego granica by�a ju� zupe�nie p�ynna. W maksymalnym
zasi�gu mog�a dochodzi� do dolnego Dniepru, o kt�ry
opiera� si� Chanat Krymski, a w rejonie Oczakowa
l Odessy � a� do Morza Czarnego. Od strony po�udnio-
wo-zachodniej bieg�a natomiast lini� Dniestru i a� do
zachodniego Podola mia�a charakter naturalny.

Pr�ba utrzymania jednego organizmu politycznego na


rozleg�ych obszarach Polski i Litwy, bardzo zr�nicowag
nych pod wzgl�dem etnicznym, demograficznym, spo�eoj
nym, geograficznym, kulturalnym i wyznaniowym, zatai
ma�a si� bardzo szybko. Ju� tzw. unia wile�ska z 1401 r.
konstytuowa�a Litw� i Polsk� jako pa�stwa odr�bne, tyle
te pod w�adz� zwierzchni� jednego monarchy.

Si�� rzeczy musia�y si� wy�oni� problemy graniczne


mi�dzy Polsk� i Litw�. Jest to zrozumia�e, je�eli si� zwa-
�y, �e walka o Ru� Halicko-W�odzimiersk� za czas�w Ka-
limierza Wielkiego i Ludwika Andegawe�skiego rozgry-
wa�a si� mi�dzy Polsk�, W�grami i Litw�. Dzie�em rze-
czywistych tw�rc�w unii polsko-litewskiej i kierownik�w
polskiej polityki by� akt formalnego obj�cia Busi Ha-
Ucko-W�odzimierskiej pod w�adz� Polski (1387). Aktu te- l
go dokona�a Jadwiga jako sukcesorka Ludwika, a cho-
dzi�o w nim przede wszystkim o uchylenie zwierzch-
no�ci w�gierskiej nad tym krajem, utrwalonej po �mierci
Kazimierza Wielkiego. Terenami spornymi mi�dzy Polsk�
a Litw� by�y Wo�y� i zachodnie Podole. Wo�y� dosta� si�
w r�ce litewskich Lubartowicz�w, a z kolei pod bezpo-
�redni� w�adz� Witolda, zachodnie za� Podole, po przej-
toowych rz�dach litewskich, w 1430 r. opowiedzia�o si�
za Polsk�. Przy tym na Wo�yniu Litwa zdo�a�a rozsze-
rzy� swoje w�adztwo na W�odzimierz, nale��cy wcze�niej

polskiej cz�ci Rusi, za� Podole powi�kszy�o sw�j


tar w stosunku do czas�w kazimierzowskich o ziemie
g�rnym Bohem i w takim kszta�cie zosta�o przej�te
a Polsk�. Przynale�no�� Wo�ynia do Litwy, a Podola
Polski zosta�a ostatecznie zagwarantowana przez Ka-

-:-:rza Jagiello�czyka w 1453 r. Niemniej zar�wno na


aesie ruskie pozostaj�ce w granicach Polski, jak te� na
'�'�s�y� i Podlasie b�d�ce w obr�bie Litwy, przez ca�y
i. ��;.:; XV przenika�o osadnictwo polskie, zmieniaj�c po-
v... oblicze etniczne tych ziem.

2vierzchno�� Polski rozci�gn�a si� u schy�ku XIV w.


---~�ie� na hospodarstwo mo�dawskie, przez kt�re pa�-
S~�-J> polskie si�ga�o Morza Czarnego. By�a to zwierzch-
aof� o charakterze lennym, nigdy zreszt� nale�ycie nie
'icryalona, a praktycznie zerwana ju� u schy�ku XV w.
X* terenie bowiem hospodarstwa, b�d�cego wytworem

�ue'-'ent�w etnicznych dacko-roma�skich, germa�skich


s�owia�skich, �ciera�y si� wp�ywy w�giersko-polskie,
iet i tureckie. Dla Polski by� to teren wa�ny z punk-
idzenia gospodarczego, bo umo�liwia� ��czno�� przez
ie polskie basenu czarnomorskiego z ba�tyckim
'� Europ� Zachodni�. Na styku pa�stwa polskiego z Mol-
ii�Vi� rysowa� si� sporny problem przynale�no�ci pa�-

�owej pogranicznego terytorium Pokucia.

2. Zmiany w strukturze rolnictwa

Osadnictwo na prawie czynszowym, tak �ywo rozwija-


Jtre si� na ziemiach polskich w XIII i XIV w., przynios�o
'irost wydajno�ci gospodarki rolnej, ch�opom da�o znacz-
34 sfer� wolno�ci osobistej, mo�liwo�� obrony w�asnych
yaw zar�wno w obr�bie organizacji samorz�dowej wsi
aa prawie niemieckim (s�d �awniczy), jak te� w s�dach

�Boskich, a wreszcie u�atwia�o bogacenie si� przynaj-

��ej niekt�rym bardziej przedsi�biorczym przedstawt-


ariom warstwy w�o�cia�skiej. W ksi�gach s�dowych

�eolskich z XV w. znajdujemy przypadki zapo�yczania

�� szlachty u w�asnych kmieci. Najbardziej od t�a wiej-

�CJEfo odbijali so�tysi, kt�rzy ze wzgl�du na rang� spo-


Ifeoa� ich urz�du, znaczny stopie� zamo�no�ci, obowi�-

251

zek s�u�by wojskowej i odr�bn� podleg�o�� s�dow� tw-


rzyll niemal osobny stan. Ju� w statutach Kaaim'ierza
Wielkiego przypomniano, i� nie godzi si�, aby so�tys by�,
zamo�niejszy od swego pana, bo wtedy m�g�by mu nie
dochowywa� pos�usze�stwa.

Jeszcze �w proces reformy czynszowej nie zosta� w pe�-


ni zako�czony, bo w niekt�rych dzielnicach, zw�aszcza
w ziemiach ��czyckiej, sieradzkiej, na Kujawach i na Ma-
zowszu by�o �ywotne tzw. prawo polskie z dominuj�c�
w nim rent� produktow� i odrobkow�, a na Rusi ledwie
t� reform� zapocz�tkowano, gdy zak��ci�a j� nowa ten-
dencja ekonomiczna rozbudowy gruntowej �rezerwy pa�-
skiej" czyli folwarku. Obj�a ona wszystkie kategorie
d�br, tj. zar�wno kr�lewszczyzny, jak te� dobra ko�ciel-j
nie, mo�naw�adcze i rycerskie, i

Folwarki nie by�y w XV w. now� form� organizacji


produkcji rolnej. Jako w�asne gospodarstwa w�a�cicieli L
ziemskich po�wiadczone s� ju� w odniesieniu do XII w. y
�r�d�a z XIV i XV w. informuj� nas o tylu folwarkach,
i� przyj�� mo�emy ich istnienie niemal w ka�dej po-
siad�o�ci ziemskiej. Zachodzi jednak jako�ciowa r�nica J
mi�dzy tamtymi wcze�niejszymi a tymi, kt�re �ywio�owo
i powszechnie rozwija�y si� pocz�wszy od XV w. Tamte
bowiem produkowa�y g��wnie na potrzeby w�asne w�o�ci
monarszej, instytucji ko�cielnej czy dworu rycerskiego.
Opiera�y si� przy tym cz�sto na pracy najemnych �rata-
j�w" lub na niedu�ej, bo ograniczaj�cej si� do 2 - 3 dni
W roku rencie odrobkowej, a czasami na tzw. �jutrzy-
nie", tj. na obowi�zku poszczeg�lnych kmieci ca�kowitej
uprawy np. jednej morgi folwarcznej ziemi. Rozmiarami
by�y one przy tym stosunkowo niedu�e, a w ka�dym ra-
zie dostosowane do potrzeb w�a�ciciela.

Rozw�j miast w XIII i XIV w. i zwi�zany z nim po-


st�p w spo�ecznym podziale pracy rodzi�y zapotrzebo-
wanie na produkty rolne w nieznanej dot�d skali. Zaspo-
kaja�y je najpierw gospodarstwa kmiece, czym t�umaczy
si� wzrost ich zamo�no�ci w p�nym �redniowieczu.
Zwi�zek z rynkiem utrzymywa�y r�wnie� od pocz�tku
folwarki so�tysie. Handel zbo�owy jednak wcze�nie za-
cz�� przekracza� zasi�g tworz�cego si� rynku lokalnego
W skromnych rozmiarach i sporadycznie ju� w XIII

252

XIV w. wo�ono zbo�e Wis�� w d� do Gda�ska, aby je


eda� obcym nabywcom. Wiadomo, �e w tym najdaw-
aym wywozie uczestniczy�y nie tylko bliskie Po-
eu krainy, jak Kujawy i Mazowsze, ale nawet odle-
_ S�decczyzna. Popyt zagraniczny na polskie zbo�e
WE^s� powa�nie w XV w. Wi�kszy wyw�z da si� stwier-
w latach czterdziestych tego stulecia, a z kolei sta�y
wzrost po drugim pokoju toru�skim, tj. po rewin-
^.�icji przez Polsk� Pomorza Gda�skiego. W rozwoju
�pBirowej produkcji zbo�owej przodowa�y dobra kr�-
JCTf�sie, ale wkr�tce z koniunktury zacz�a korzysta�

�c-�chta, a tak�e Ko�ci�, zmieniaj�c gospodarczy profil

��fasaych folwark�w. Powi�kszano wi�c ich area� i sta-

�oo si� im zapewni� darmow� lub tani� si�� robocz�;

^"7 to dwa cele, ku kt�rym zmierza�a przebudowa


- -stury rolnej w Polsce p�no�redniowiecznej.
^Powi�kszania area�u folwarcznego dokonywano r�-
S�-=i sposobami. Na pewno zagospodarowywano nieu�yt-
rw�aszcza ��ki, rzadziej natomiast karczowano w oma-

�-�-aej epoce lasy, bo to wymaga�o du�ego nak�adu pra-


:"� i. stosunkowo d�ugiego czasu. Wielokrotnie w�asno��
" iska powi�ksza�a lub organizowa�a nowe folwarki

�--ca wykup so�ectw, ku czemu podstaw� prawn� dawa�

�Kut warcki 1423 r. Cz�sto r�wnie� rugowano w XV w.


tei.L&u z ich �an�w, w zupe�no�ci lub cz�ciowo, bowiem
SB�T&rczna produkcja zbo�owa rokowa�a wi�ksze docho-
dy ni� zapewni� mog�y �any kmiece. Co prawda w nie-

�a�cycb przynajmniej cz�ciach Polski normy- prawne


ES�y jeszcze w tym wzgl�dzie interes�w kmiecych,
Bp. zw�d prawa ziemi ��czyckiej z 1419 r. zezwala�
_ �wobodne odej�cie kmiecia od pana zar�wno wtedy,

�0-sy pan znies�awi� jego c�rk� lub �on�, jak te� wtedy,
trsy zabra� cz�� u�ytkowanej przez niego roli. Zda-
MBtr si� jednak liczne wypadki zbiegostwa kmieci, co

�^r^-^r?. �e porzucenie gospodarstwa le�a�o nierzadko

� JSh interesie. Cz�ciowo by�y to na pewno wypadki


tpcszczone prawnie, cz�ciowo natomiast mia�y swoje

�Bidio w wyrachowaniu. Kusi�y bowiem szeregiem lat


^�rimy czekaj�ce na osadnik�w ziemie ruskie, do kt�-
QR& te� istotnie zbiegano. Ustawodawstwo tej epoki po-

�a^ problemowi zbiegostwa bardzo wiele uwagi (zie-

251

mia ��czycka. Mazowsze). Natomiast ksi�ga uposa�e�


skupstwa pozna�skiego z 1422 r. po�wiadcza zdumie'
j�co du�� liczb� opuszczonych �an�w lub niemal ca�yi
osad na terenie Wielkopolski. Taki stan rzeczy umo�]
wiat wtaczanie pustych r�l do folwark�w, jak r�wni
tworzenie nowych, jakkolwiek brak si�y roboczej
w tym zakresie bardzo wa�nym czynnikiem hamuj�c:

Op�acalno�� produkcji folwarcznej zale�a�a od koszt


si�y roboczej. Mo�na by�o t� op�acalno�� podnie�� pr;

zastosowanie pracy darmowej, a zatem przez powie!


szenie renty odrobkowej, co prowadzi�o do rozw�j
wt�rnego podda�stwa. Nie obywa�o si� bez przymus
co stanowi�o jedn� z przyczyn zbiegostwa. Kmiecie z
s�aniali si� cz�sto kontraktami lokacyjnymi, kt�re prz
mawia�y z regu�y na ich korzy��. Na Mazowszu, gdz
dominowa�a �rednia i drobna w�asno�� rycerska, nie�atwi
sz�a w�a�cicielom ziemskim walka z ich poddanymi. Ni
le�y przypuszcza�, �e to w�a�nie by�o powodem, dla kl
rego ju� w 1421 r. ksi��� warszawski Janusz I wpro\
dzi� ustawowy obowi�zek minimalnej renty odrobkoi
w wysoko�ci jednego dnia w tygodniu od �ana i p� d-
od p�anka. W Koronie to samo osi�gano powoli w dri
dze praktyki, kt�ra sankcj� ustawow� uzyska�a dopi�
w sto lat p�niej.

W�a�ciciele folwark�w byli r�wnie� zainteresowa


w mo�liwo�ci korzystania z taniej si�y najemnej, co ok
zywalo si� nieodzowne zw�aszcza w czasie intpnsywnyi
prac polowych. Dlatego utrudniali odp�yw m�odzie�y
wiejskiej do rzemios�a czy do pos�ug miejskich, a taka
do sezonowych prac polowych poza granice pa�stw
W imi� obni�enia ceny si�y roboczej na wsi statut 01-
brachta z 1496 r. zabrania� przyjmowania do pracy w mia-
stach najemnik�w tygodniowych, zw�aszcza nie maj�-
cych �wiadectwa, kt�re uprawnia�oby do wyj�cia ze ws�
nakazywa� starostom, zarz�dcom d�br itp. zatrzymyw
m�czyzn i kobiety w�druj�ce na �l�sk lub do Prus c
zarobku w okresie �niw i kierowa� ich do najbli�szy
d�br ziemskich; nak�ada� obowi�zek specjalnej kontn _
�ebrz�cych w celu wyeliminowania spo�r�d nich luda
zdolnych do pracy, a wreszcie ogranicza� do jednej oso-
by rocznie z jednej wsi prawo wychodu m�odych ludzi da;

2Sft

s�u�by lub na studia, wprowadzaj�c zarazem


zaopatrywania wychodz�cych w odpowiednie
za�wiadczenia.

8. Miasta i mieszcza�stwo

dziejach miast omawiany okres nie wyr�nia si�


ciowo od okresu poprzedniego. Z wyj�tkiem �l�ska
Umorz� Gda�skiego, gdzie sie� miejska ukszta�towa�a
; Ju� wcze�niej, w innych dzielnicach lokowano wci��
�cxe nowe miasta. W Wielkopolsce powsta�o ich
XV w. nawet wi�cej ni� w stuleciu poprzednim. Na
iwszu zorganizowano w XV w. 43 nowe gminy miej-
wobec 36 z XIV w. Liczne by�y p�no�redniowieczne
ci� miejskie na terenie Ma�opolski wschodniej (Lu-
n�: 4 w XIV w., 9 w XV w.), a tak�e na Rusi Ha-

-W�odzimierskiej (10 w XIV w., 13 w XV w.). Nowe


:je r�ni�y si� jednak od dawniejszych. Tamte obej-
a�y z regu�y o�rodki o liczniejszych elementach gos-
rczych miejskich, gdy w nowych w spos�b do��
zny starano si� zamieni� na miasta osady typowo
cze, kt�re zreszt� ten sw�j profil ju� jako miasta
ra�nie zachowywa�y. W gr� tu mo�e wchodzi� r�w-
ta okoliczno��, �e miasta dawniejsze natrafi�y na
rstne jeszcze warunki rozwoju, kt�re pozwoli�y im

tsne� jako o�rodkom miejskim, gdy lokacjom nowym

foe ju� w tym stopniu nie sprzyja�o.

Xa ekonomik� miejsk� w XV w. zacz�� ujemnie wp�y-

rozw�j folwarku i zwi�zany z nim nawr�t podda�-


L Wzrost renty odrobkowej wp�ywa� bowiem na

-lejszenie zdolno�ci produkcyjnej gospodarstwa kmie-


a zatem i jego dochod�w, rozlu�niaj�c w dalszej
wencji zwi�zek ca�ej warstwy kmiecej z rynkiem.
szesne zwi�kszanie si� dochodowo�ci w�a�cicieli
;�w nie pokrywa�o strat w bilansie rynku lokal-
powstaj�cych w wyniku wycofywania si� ze� ch�o-
f. W�a�ciciele bowiem reprezentowali inny standard
fKieb, kt�remu nie odpowiada�o skromne i w znacz-
�� stopniu ludowe rzemios�o drobnych rodz�cych si�
^hfaie miast. Poprawia�o to natomiast dora�nie ko-

255

niunktur� dawnych o�rodk�w miejskich o rozwini�ta


i wyspecjalizowanym rzemio�le. Tote� liczne spo�r�d nic
odczuwa�y zrazu dokonuj�c� si� przebudow� struktu
rolnej jako korzystn�, zanim szlachta, prowadz�ca tran
porty zbo�a w d� Wis�y, nie ulega zbiorowej poku
czy modzie zaopatrywania si� na wi�ksz� skal� w Gda
sku, zar�wno w towary importowane, jak te� produt
miejscowej.

Nawr�t podda�stwa by� wi�c r�wnoznaczny z reg


sem spo�ecznego podzia�u pracy, a zatem odradzania
i rozwoju rzemios�a wiejskiego; proces ten towarzysz;

owej pozornej p�no�redniowiecznej urbanizacji. Zdawa


sobie z tego zapewne spraw� sami tw�rcy nowych �v
czesnych gmin miejskich, cz�sto mo�ni reprezentan
warstwy szlacheckiej, bo jak gdyby programowo nazn.
czali tym gminom odmienne od dawnych funkcje. Ryni
nieproporcjonalnie du�e w stosunku do rozmiar�w mi)
sta, stanowi�y w gruncie rzeczy wielkie place targ�w
kt�re mog�yby pomie�ci� liczne wozy wie�niak�w prz]
bywaj�cych z okolicy, nie tyle w celu sprzeda�y p��
d�w rolniczo-hodowlanych, ile dla wymiany produkt�w
w�asnego wiejskiego rzemios�a. Ogranicza�o to do min
mum szans� rozwoju rzemios� miejskich, a w ka�dyl
razie wi�kszo�ci bran�, by�o za� okoliczno�ci� sprzyji
j�c� dla drobnego po�rednictwa handlowego, propinac
i niekt�rych innych us�ug. Temu nowemu poczynaj�cem
si� ledwie w XV w. modelowi ma�ego miasta s�u�yt]
liczne i coraz liczniejsze przywileje targowe. Targi bo
wiem stawa�y si� podstawow� ich funkcj�. Rozwijaj�c
si� teraz prawo miejskie w praktyce odbiega�o daleta
od niemieckiego wzoru, a w miastach prywatnych by�
nawet do�� dowolnie modyfikowane przez w�a�cicieli
W ma�ych miastach kr�lewskich podobn� rol� zacz<
odgrywa� starostowie lub nawet w�jtowie, bowiem wl
dze samorz�dowe nie by�y z regu�y w stanie uwolni� l
od dziedzicznego w�jtostwa.

Wi�kszo�� miast polskich, zw�aszcza dawniej lok�w;

nych, t�tni�a jeszcze w omawianym okresie �yciem i o<


bija�a korzystnie od tamtego obrazu. Poza granicami Kro-]
lestwa prawid�owo rozwija�y si� miasta �l�skie i z�-�
chodniopomorskie; na Mazowszu wybija�a si� Warszaw

256

Rronie wa�n� rol� odgrywa�y przede wszystkim

���r. Lw�w, Pozna�, a tak�e w��czone do Polski

�wyniku wojny trzynastoletniej Gda�sk i Toru�. Wszy-


one co prawda uczestniczy�y aktywnie w wielkim
(u i to podnosi�o ich rang�, ale by�y zarazem wa�-
o�rodkami produkcji rzemie�lniczej. Istnia�a jeszcze
grupa miast w skali polskiej �rednich, do kt�-
zalicza�y si� Bochnia, Wieliczka i Olkusz jako
i g�rnicze, oraz takie miasta, jak Biecz, Lublin,
S�cz, Przemy�l, Kalisz, Ko�cian, Gniezno czy
wa. Spo�r�d rzemios� powa�niejsz� rol� odgrywa-

��kiennictwo i p��ciennictwo, zw�aszcza w Malopol-


ktore w po��czeniu z hutnictwem i obr�bk� metalu
z g�rnictwem o�owiu i soli, nadawa�y tej dzielnicy
�lnego znaczenia gospodarczego. Rzemios�a meta-
nie by�y bardzo istotnym czynnikiem post�pu i roz-
si� w licznych stosunkowo miastach. Upowszech-
by�a obr�bka drewna, garbarstwo i ku�nierstwo,
K�a spo�ywcze, krawiectwo i szewstwo. W sumie
":y si� doliczy� w naszych miastach p�nego �red-
iecza ponad czterdziestu specjalno�ci rzemie�lni-
l. Niekt�re z nich z osobna, a inne w pewnych gru-

pokrewnych, organizowa�y si� w cechy. Liczba ce-


' waha�a si� przewa�nie od kilku do kilkunastu,
i l?�o takie miasta, jak Wroc�aw, Gda�sk czy Krak�w,
r ich w XV w. powy�ej dwudziestu. Organizacja
awa by�a jeszcze na og� w tej epoce sprawnym or-
atorem produkcji, a w ka�dym razie gwarantem jej
ej jako�ci. Cechy jednak by�y trawione konfliktami
�trznymi, co przejawi�o si� w licznych stosunkowo
h tworzenia w ich ramach odr�bnych zwi�zk�w
aiczych. Walka z produkcj� pozacechow�, czyli
cwem, oraz wysi�ki w kierunku realizowania za-
r�wnego zysku, wype�nia�y tre�� spo�eczn� ce-
ej organizacji rzemios�a. Stosowanie nak�adu w rze-
, czy inne elementy pierwotnej akumulacji ka-
nale�y jeszcze w miastach, z wyj�tkiem Gda�ska,
Iko�ci.

' TCV w. dojrza�a w pe�ni �redniowieczna organizacja


�dowa naszych miast. Rad� miejsk� pod przewod-
burmistrza mia�y, przynajmniej formalnie, wszy-

aria Pol�kl do rolni liiS

stkie miasta. Na wykup w�jtostw dziedzicznych na r��


rady pozwala�y sobie jednak tylko silniejsze gospodaro
gminy miejskie. W innych albo w�jtostwa takie pozosta
wa�y, z uszczerbkiem dla samorz�du, albo by�y likwidl
wane na rzecz w�a�cicieli miast.. Obok rad miejska
funkcjonowa�y wsz�dzie s�dy �awnicze. Miasta na og
zdo�a�y sobie zapewni� w�asne, chocia� nierzadko skr
mn�, �r�d�a dochod�w, kt�re by�y r�kojmi� samorz�dn
�ci. Ale one zarazem stanowi�y �r�d�o tar� mi�dzy rz
dz�cym patrycjatem z jednej strony a posp�lstwem z dr
giej. To ostatnie bowiem patrzy�o na og� nieufnie
gospodark� finansow� rajc�w i domaga�o si� konta
W tym zakresie. Zinstytucjonalizowane jej formy l
wsta�y dopiero w XVI w., wspomniane za� tarcia o�li
bia�y spoisto�� gmin miejskich wobec �wiata zewn�trzni
go ju� w p�nym �redniowieczu. Nie to jednak zawa�y^
�e miasta nasze nie dobi�y si� roli politycznej w pa�
stwie, chocia� w XV w. rysowa�y si� w tej dziedzin
pewne mo�liwo�ci. Znaczenie decyduj�ce mia�a s�abd
ekonomiczna naszego mieszcza�stwa, a zw�aszcaa bn
miast wi�kszych oraz liczniejszej grupy miast �rednia
kt�re zdolne by�yby stworzy� przeciwwag� w stosunku i
szlachty i duchowie�stwa. Z kolei brak mieszczan w fa
.muj�cej si� reprezentacji stanowej oddzia�a� w spo
wt�rny na dalsze os�abienie gmin miejskich i mieszcz
stwa w Polsce.

4. Przemiany w stosunkach handlowych

P�ne �redniowiecze stanowi okres �ywo rozwijaj�c


si� kontakt�w handlowych Polski z innymi kraj�
.W znacznym stopniu kontynuowano dawniej zadzieriga
te stosunki, zachodz�ce przemiany mia�y jednak nie ty�
charakter ilo�ciowy. Ewolucji podlega�a bowiem stru
ra handlu, a nadto o�ywia�y si� nowe jego szlaki.

W stosunkach handlowych z Czechami wci�� je


jako artyku�y wywozowe z Polski g��wn� rol� odgry�
s�l i o��w, w przywozie za� ros�o znaczenie sukien
skich, chocia� srebro pozostawa�o przedmiotem
g�rnego zainteresowania strony polskiej. W kont

l �<erami w dalszym ci�gu wybija� si� import do Polski


w�gierskiej oraz jej tranzyt na zach�d. Powoli
> natomiast znaczenie tego artyku�u na rynku kra-
in. U schy�ku XV w. handel miedzi� monopolizo-
byl przez przedstawiciela formuj�cej si� warstwy
dist�w Jana Turzona, do czego zapewne przyczy-
a� rz�dy W�adys�awa Jagiello�czyka na W�grzech.

�ria komunikacyjna Wis�y zn�w nabra�a znaczenia


r.wozie miedzi do Gda�ska. W wymianie towarowej
l^k�ii� wzrasta� w XV w. udzia� win w�gierskich. Je�li
r �kr�gle poprzednim dominowa� jeszcze tranzyt na W�-
f tkanin z Europy zachodniej, to w XV w. zwi�kszy� si�
�ort tekstyli�w polskich, kt�ry mia� du�e znaczenie
i Ma�opolski, bo ich producentami by�y g��wnie miasta
drielnicy. W�r�d innych towar�w wywozowych wy-

�� nale�y s�l z �up krakowskich, a dalej �ledzie.


A, a�un i sk�ry, kt�re sz�y na W�gry. �

�kdzo pomy�lnie rozwija� si� a� do ostatniej �wierci


handel czarnomorski. Powa�nej zmianie uleg�a
jego struktura, a przy tym w coraz wi�kszym
nabiera� on charakteru tranzytowego. Gdy bowiem

i �netomie XIV i XV w. Timur tworzy� nowe imperium

�Bohkie, a zniszczeniu uleg�y o�rodki handlowe u uj-


i Wo�gi i Donu, w�oskie kolonie nad Morzem Czarnym
aritote�y ju� odnowi� dawnych kontakt�w z Dalekim
idem. Zainteresowa�y si� teraz one towarem bli�-
nplecza gospodarczego, tj. g��wnie niewolnikami,
B i rybami. Jeszcze w po�owie XIV w. Turcy
tocy zacz�li kontrolowa� cie�niny prowadz�ce z Mo-
� Czarnego na �r�dziemne, a z czasem utrudnia� ruch
we w�oskich. W�wczas handel kolonii czarnomor-
kicrowa� si� w coraz wi�kszym stopniu drog� l�-
praez Polsk�. Wielu kupc�w w�oskich przyjmowa�o
miejskie Krakowa lub Lwowa, co pozwala�o im
' rygor�w prawa sk�adowego tych miast. Wt�rnie
to W�ochom okazj� anga�owania swoich kapita-
niekt�re dziedziny �ycia gospodarczego Polski.
XV w. kontakty W�och�w z Polsk� nie ustawa�y,
nek nieznaczna tylko cz�� dominuj�cych teraz
lu czarnomorskim towar�w nadawa�a si� do trans-
ladowego. W handlu samej Polski ze stref� czar-

358

256

nomorsk� coraz wi�ksz� rol� zacz�y odgrywa� mo�daw-


skie wo�y, kt�rych wi�kszo�� sz�a zreszt� tranzytem prze
Polsk� na �l�sk. Ta wi�c prowincja podtrzymywa�a swoje
stosunki handlowe ze Wschodem, staj�c si� pomosteat
w dalszej wymianie towarowej z Niemcami i Czechawi
w�a�ciwymi. Z miast niemieckich g��wn� rol� w handlu
wschodnim przez ziemie polskie odgrywa�a w dalszyi
ci�gu Norymberga. W 1475 r. Turcy zaj�li Kaff�, z koi
w 1484 r. pad�y Kilia i Bia�ogr�d, co oznacza�o w su'
mi� koniec wa�nego etapu w rozwoju stosunk�w handio
wych Polski ze Wschodem.

Unia Polski z Litw� otwar�a nowe mo�liwo�ci wyroi


ny, kt�ra rozwija�a si� powoli w ci�gu XV w., aby na
bra� wielkich rozmiar�w w stuleciu nast�pnym. Do P�
ski i przez ni� na zach�d sz�y z ziem litewsko-ruskict
wosk, sk�ry i futra, a w zamian kupowano tkaniny, czap-
ki, wyroby metalowe i du�y asortyment tzw. towaru kra-
marskiego. Dwa wa�niejsze szlaki tego handlu bieg�y
przez Mazowsze: jeden przez Warszaw� na Pozna�, a drit
gi wzd�u� Narwi, powy�ej Warszawy odchodzi� na Torut
a st�d zmierza� albo do Poznania, albo do Gda�ska; trzed
omijaj�c Mazowsze bieg� do Lublina, tu za� rozga��zi:

si�, id�c albo przez Sandomierz na Krak�w, albo prz<


Radom na Wroc�aw, albo te� przez Radom i Opoczno i
Pozna�. Jako emporia tego handlu szczeg�lnego znaca
ni� nabra�y Lublin i Pozna�.

Handel ba�tycki zmonopolizowa�a w drugiej po�owa


XIV w., po zwyci�stwie nad Dani� i Norwegi� i po po-
koju stralsundzkim 1370 r., Hanza. P�ne �rediuowiec�e.(
stanowi okres �wietno�ci tego zwi�zku miast strefy ba�-
tyckiej. Stwarza� on nie tylko mo�liwo�ci pomy�lnei
rozwoju miastom cz�onkowskim, do kt�rych nale�a)|
Gda�sk, Toru�, Elbl�g, a formalnie r�wnie� Wr��!
i Krak�w, ale wp�ywa� na profil gospodarczy rozleg�
ich zaplecza. W stosunku do Polski Hanza w niema�y^
stopniu odegra�a rol� stymulatora wzrostu produkcji a
i tzw. towaru le�nego, na kt�re mia�a zbyt w Europie
chodniej. Wyw�z tych produkt�w z Polski rozwin�� si�
du�� skal� dopiero w XVI w., ale ju� w omawianym
okresie nie by� bez znaczenia. Zbo�e, drzewo, wosk, na-a�
i sk�ry nale�a�y ju� na pocz�tku XV w. do g��wnych

206

etat�w handlowych wywo�onych z Polski' przez hanzea-


f. w�r�d przywo�onych za� ns nasze ziemie wybija�y
f w�wczas sukna, s�l i �ledzie. Warto podkre�li�, �e
Jtf n schy�ku XIV w. zarejestrowano szeroki asortyment
BCKiwor�w drzewnych (p�fabrykat�w), kt�re by�y przed-
ffiaot�in polskiego eksportu drog� przez Ba�tyk.

5. Ofensywa gospodarcza szlachty

Wzrost wp�ywu szlachty na bieg wydarze� politycznycK


� oasach unii andegawe�skiej i u pocz�tk�w dynastii ja-
ffio�skiej umocni� i utrwali� uprzywilejowan� pozycj�

�u szlacheckiego w pa�stwie. Wzgl�dna s�abo�� mie-

�cnnstwa w Polsce �redniowiecznej, a w szczeg�lno�ci


nJc w jego obr�bie silnej warstwy kupieckiej, kt�ra
Sytatoy zdolna do aktywno�ci w �yciu politycznym, przy
awioczesnym os�abieniu w�adzy monarszej, kt�ra wraz

� fanierci� Kazimierza Wielkiego utraci�a dziedziczny


i maturalny" charakter, pozwoli�y szlachcie polskiej zdon
ft przewag� r�wnie� w dziedzinie gospodarczej. Sta�o

�� to kosztem ludno�ci wie�niaczej i miast, w ciasno po-


Myro jej interesie stanowym i klasowym.

�ta� przywilej koszycki z 1374 r., redukuj�cy do mini-.

��B �wiadczenia publiczne szlachty z tytu�u posiadanych

�rze� ni� �an�w kmiecych, poprawi� powa�nie jej docho--


ItrwTs�. Statut warcki W�adys�awa Jagie��y z 1423 r. ko-

�"�ttt:'�-a� dalszy etap jej zabieg�w gospodarczych. W arty-


�Bue �O so�tysie krn�brnym a nieu�ytecznym" uzyska�a
liwi� podstaw� do przejmowania w drodze wykupu no-

��ne�nie z regu�y uprofilowanych gospodarstw so�tysich


JMcU si� zwa�y, �e ju� w statutach Kazimierza Wielkiego-

��kz�a wyraz niech�� szlachty do so�tys�w zamo�nych,


wir przyj��, �e tacy w�a�nie padali ofiar� przymuso-
wa wykupu. Przepis nie pozosta� martw� liter�, ale

��e&�e w miar� swoich mo�liwo�ci finansowych szlachta


ftetsywnie likwidowa�a so�ectwa w swoich dobrach.
Ite sam statut warcki da� wojewodom, jako przyw�dcom
I�-ncj�cego si� samorz�du szlacheckiego, prawo i obo-
�wek ustanawiania cen maksymalnych na artyku�y rze�

��tecze oraz kontroli miar i wag w miastach, wyst�-


/ 2�1

puj�c zarazem przeciwko cechom, kt�re nakaza� likwido-


wa� i stawia� niejako poza prawem. Klauzula o cechach
pozosta�a na papierze, chocia� powracano do niej jeszcze,
zw�aszcza w XVI w. Natomiast prawo ustanawiania cen
w spos�b jednostronny przez czynnik szlachecki sta�o si�
rzeczywisto�ci�, a potwierdzone r�wnie� w statutach nie-
szawskim z 1454 r. i w piotrkowskim z 1496 r., utrzyma�o
si� a� do rozbior�w.

Wspomniane statuty nieszawski i piotrkowski postulo-


wa�y dopuszczanie na targi miejskie bez ogranicze� wszy-
stkich towar�w wiejskich, w czym r�wnie� wyra�a� si�
interes szlachcica, jako dostawcy produkt�w w�asnego fol-
warku. Statut nieszawski petryfikowa� nadto wyrabia-
j�c� si� ju� wcze�niej zasad�, �e szlachta ma�opolska
mo�e trzy razy do roku nabywa� po umiarkowanych ce-
nach s�l na w�asny u�ytek bezpo�rednio w krakowskich
�upach solnych, a zatem z omini�ciem po�rednictwa han-
dlowego miast. Temu przywilejowi, kt�ry szlachta d�ugo
utrzyma�a, towarzyszy� inny, zezwalaj�cy jej (jak te� sta-
nowi duchownemu) na transport soli bez op�aty ce�. Sta-
tut piotrkowski utwierdza w przekonaniu, �e w rzeczy-
wisto�ci r�wnie� inne towary wo�one przez szlacht� wolne
by�y od op�at celnych i t� praktyk� sankcjonuje norm�
prawn�. By�a to na przysz�o�� wielka zdobycz stanu szla-
checkiego, bo dawa�a mu szans� bardzo op�acalnego han-
dlu, je�eli tylko jego przedmiotem by�y produkty w�asne-
go gospodarstwa szlachcica, a wi�c zbo�e, �towar le�ny"
itp. Tej praktyki szlachty miasta nie zdo�a�y przezwy-
ci�y�, a tym bardziej nie by�y w stanie z ni� konkurowa�.

Wreszcie w statucie piotrkowskim z 1496 r. szlachta


przeprowadzi�a zasad�, �e �mieszczanie i plebeje" nie
mog� nabywa� posiad�o�ci gruntowych �prawem ziem-
skim", tj. takim, jakie przys�ugiwa�o szlachcie, bo st�d
p�yn�yby obowi�zki mieszczan natury wojskowej, a to
by skomplikowa�o wzajemne stosunki mi�dzy szlacht�
i mieszczanami. Bardzo silnie przem�wi�a tu szlachecka
zawi�� stanowa.

Wobec stanu kmiecego, tj. w�asnych poddanych, szla-


chta mia�a o wiele wi�ksz� swobod� post�powania. Mu-
sia�a si� jednak liczy� ze zbiegostwem oraz prawn� ochro-
na kmiecia. St�d i ta sfera spraw znajdowa�a odbicie

262

w polskim ustawodawstwie XV w., kt�re powa�nie skr�-

�owa�o wolno�� osobist� stanu kmiecego i narzuci�o mu


spor�, a. niezgodn� z wcze�niejsz� praktyk�, rent� od-

�bkow�, kt�rej minimum okre�lono ustawowo w 1520 r.

� jeden dzie� w tygodniu z lana.

S. Przemiany w strukturze
polityczno-ustrojowej pa�stwa

Rz�dy Ludwika andegawe�skiego stanowi�y wa�ny etap


kszta�towania si� monarchii stanowej w Polsce. W celu

��rskania zmiany prawa sukcesyjnego w Polsce na ko-


ssytt rodziny Andegawen�w, tj. przeniesienia sukcesji na
)cj lini� �e�sk�, Ludwik Andegawe�ski rozpocz�� przede

�lystkim uk�ady ze szlacht�. Podnios�o to ogromnie jej


polityczn� rol�. Z kolei zwolnienie jej od �wiadcae� daw-

�Co typu i ograniczenie do dwu groszy od �ana osadzo-

�cco przez kmiecia g��wnego podatku gruntowego, czyli


tnr. poradinego, podkopywa�o na przysz�o�� ten funda-
IKR! wewn�trznej suwerenno�ci monarchy, jakim by�

�nrorzony przez Kazimierza Wielkiego niezale�ny pie-

�e�ny skarb pa�stwowy. Sam fakt pozostawania monar-


AJ poza granicami kraju i przeci�gaj�ce si� latami rz�-
4- namiestnicze, a potem bezkr�lewie po �mierci Ludwi-
te Andegawe�skiego i skomplikowana, nie sk�aniaj�ca do
�atoomy�lno�ci sprawa sukcesji, by�y dla szlachty bod�-
ORC do anga�owania si� w sprawy pa�stwowe. Wykaza�a

�a w tym okresie niema�� dojrza�o�� polityczn�, wynie-

�aa niew�tpliwie z Kazimierzowskiej szko�y. Prym wio-


�� szlachta ma�opolska, najmocniej zwi�zana niegdy�
x monarchi� Kazimierza Wielkiego, gdy tymczasem
w Wielkopolsce tej dojrza�o�ci brakowa�o, co w konse-
kwencji prowadzi�o do wojny domowej. Przejawem aktyw-
a�c politycznej szlachty w omawianym okresie by�y

�teszcza dwie konfederacje zawi�zane w Radomsku

�R i 1384). Szczeg�lnie druga z nich zas�uguje na uwa-

�. Wy�oni�a bowiem w�asne organa w�adzy pa�stwowej

��isje ziemskie), kt�re mia�y sta� na stra�y �adu we-


wn�trznego do czasu obsady tronu. Nie wida� w niej
J�ae tej stanowej zawi�ci, kt�r� przejawia�a szlachta

263

w stuleciu nast�pnym, bo do wspomnianych organ�w w�a-


dzy pa�stwowej dopu�ci�a tak�e mieszczan, doceniaj�c ich
rzeczywist� si�� w spo�ecze�stwie.

Ma��e�stwo Jagie��y z Jadwig� Andegawe�sk� by�o ju


rezultatem wzrostu znaczenia szlachty, a �ci�lej uk�adl
z ni�, jako reprezentantem narodu. Z kolei rz�dy Ja-
gie��y, w�adcy z tytu�u zwi�zku ma��e�skiego z Jadwigi
znamionuj� si� dalszym rozwojem przywilej�w szlacheo
kich, najpierw w g��wnej mierze sankcjonuj�cych zdo
bycze z czas�w andegawe�skich (przywilej krakowski 138
i piotrkowski 1388), a nast�pnie id�cych w kierunku gwa
rancji nienaruszalno�ci mienia bez wyroku s�doweg
(przywilej czerwi�ski 1422) i wreszcie gwarancji wolno
�ci osobistej szlachcica, o ile nie zostanie skazany prze
s�d (zasada neminem captwabimus, tzn. nikogo nie uwi�-
zimy); t� ostatni� gwarancj� wymuszono na kr�lu, gdf
zabiega� o zapewnienie praw sukcesyjnych w Polsce swe-
mu synowi W�adys�awowi (przywileje: brzeski 1425, jedl-
ne�ski 1430 i krakowski 1433). Coraz bardziej widoczm
by�o, �e od masy szlacheckiej odrywa si� grupa mo�no-
w�adcza, kt�ra dosz�a do wybitnej roli politycznej ju� z�
�ycia W�adys�awa Jagie��y, ale szczeg�lnie po jego �mier-
ci, wobec niepe�noletno�ci W�adys�awa oraz w okresie]
bezkr�lewia z lat 1444 -1447. Kazimierz Jagiello�czykB
wprawdzie star� oligarchi� z�ama�, ale przy s�abo�ci pol-
skich miast nie m�g� w mieszcza�stwie szuka� przeciw-
wagi, kt�ra umo�liwi�aby wzmocnienie w�adzy kr�lew-
skiej, lecz opar� si� na szerszych masach szlacheckich
z jej nowymi przyw�dcami, wywodz�cymi si� g��wnie
z Wielkopolski. Tu za� kry�o si� �r�d�o s�abo�ci monarcha.
Bo za poparcie kr�la szlachta ��da�a coraz dalej id�cych
przywilej�w. Wyst�pi�o to w spos�b niezwykle wyra�ny
ju� u progu wojny trzynastoletniej, kiedy pospolite ru-
szenie szlacheckie odm�wi�o spe�nienia swego podstawo-
wego rycerskiego obowi�zku s�u�by wojennej bez uprzed-
nich ust�pstw kr�lewskich na rzecz szlachty.

Tak. dosz�o do og�oszenia statut�w nieszawskich, w kt�-


rych � w�r�d innych przywilej�w � kr�l przyrzek�, ii
nie b�dzie podejmowa� dzia�a� wojennych ani nie b�-
dzie ustanawia� nowych praw bez zgody szlacheddel
wyra�onej na zjazdach ziemskich czyli sejmikach.

264

ttte �ycia prowadzi�a jednak do zjazd�w generalnych,


OT�ip prym wiedli mo�ni. Zjazd czyli sejm piotrkowski,
OK? zebra� si� wnet po �mierci Kazimierza Jagiello�-
4WKa, w 1493 r., znamionowa� si� ju� dwuizbow� struk-
ta�: mia� senat z�o�ony z wy�szych urz�dnik�w (mar-

��ek, kanclerz, podskarbi, wojewodowie, kasztelanowie)


k x wy�szych dostojnik�w ko�cielnych (arcybiskupi i bi-

�B^n Ko�cio�a rzymskokatolickiego) oraz w�a�ciw� re-


fntacj� szlacheck�, z�o�on� z delegat�w samorz�du

��oskiego. U pocz�tku rz�d�w Aleksandra, w 1501 r.,

�fiC^rchia magnacka wymog�a na kr�lu przywilej (miel-

�Kx�). kt�ry gwarantowa� wsp�udzia� w rz�dach jej,

� nie reprezentacji szerszych rzesz szlacheckich. Przy-

�uej ten nie zosta� jednak zaaprobowany przez szlacht�,

� kt�rej kr�l musia� si� odwo�a� � wobec nieudolno�ci


��atu � ju� w 1504 r., w obliczu zagro�enia Litwy ze
ttny Moskwy. W konsekwencji wzros�a aktywno�� po-

�yczna szlachty, a sejm radomski 1505 r. uchwali� kon-


stytucj� (tak zacz�to nazywa� ustawy sejmowe), moc�
l�rej, �nic nowego nie mo�e by� w przysz�o�ci ustano-
wi� przez kr�la i jego nast�pc�w bez posp�lnej zgody

��radc�w oraz pos��w ziemskich". Doradcy to senat,

� pos�owie ziemscy to izba poselska. Ta ustawa, nazy-


��i i konstytucj� Nihii novi (nic nowego), otwiera okres
demokracji szlacheckiej w Polsce.

7. Litwa przed uni� z Polsk�

Litwini nale�� do tej samej ba�tyjskiej czy litwo-ba�-


9]Kiej grupy j�zykowej co Prusowie, Ja�wi�gowie,
�mdzini i �otysze. Ca�a ta grupa stanowi najm�odsz�
f S�owianach odro�l szczepu indoeuropejskiego. W tym

��Re, kiedy Prus�w i Ja�wi�g�w ujarzmi� i wyt�pi�


ftkon Krzy�acki, a �otyszami zaw�adn�� Zakon Kawa-
IBB�-W Mieczowych, �mud� i Litwa zdo�a�y obroni� swoj�

�enie�no��, co by�o mo�liwe w znacznym stopniu dzi�ki

��runkom naturalnym obu tych kraj�w. Skuteczn� tak-

�k� obrony, zr�czno�ci� i wytrwa�o�ci� odznaczali si�

�teszcza Zmudzini, na kt�rych Krzy�acy napierali ze

26S

We wczesnym �redniowieczu na obszarze Litwy i �mu-


dzi zacz�ty si� tworzy� organizacje plemienne o demo-
kratyczno-wojennym charakterze. Post�py w rozwoju rol-
nictwa i rysuj�cy si� podzia� klasowy spo�ecze�stwa po-
zwoli�y wybi� si� niekt�rym wodzom plemiennym i utrwa-
li� swoj� w�adz�. Jak wsz�dzie, tak i tutaj aparat pa�-
stwowego przymusu wytworzy� si� przy pomocy dru�y-
ny. Ju� w drugiej po�owie XII w. ujawni�o si� pewne
wsp�dzia�anie plemion litewskich w akcjach obronnych
przed najazdami z zewn�trz, zw�aszcza z Rusi, jak te�
w najazdach na s�siad�w, tj. na �otw�, do kt�rej nap�y-
wali w�a�nie Niemcy, na Ru� i na Polsk�. Za w�a�ci-
wego organizatora pa�stwa litewskiego uchodzi Mendog
(zm. 1263), kt�ry zawar� sojusz z Krzy�akami i przy ich
poparciu uzyska� od Stolicy Apostolskiej w 1253 r. ko-
ron� kr�lewsk�. Sam ochrzczony wraz ze swoim otocze-
niem, nie zdo�a� jednak przeprowadzi� chrystianizacji
Litwy. Pod koniec �ycia zreszt� odst�pi� zar�wno od
chrze�cija�stwa, jak te� od sojuszu z Zakonem.

Po zjednoczeniu Litwy etnicznej rozpocz�� Mendog l


d�ugotrwa�e podboje ziem ruskich, kt�re zako�czono do-
piero w drugiej po�owie XIV w. Ru� znajdowa�a si� pod
jarzmem tatarskim, zatem ekspansja Litwy oznacza�a
usuni�cie tego jarzma. Na og� w�adcy litewscy zacho-
wywali ruskie instytucje i ruski obyczaj, a tylko w miej-
sce dawnych rodzimych ksi���t osadzali w poszczeg�l-
nych zdobytych ziemiach najcz�ciej w�asnych lub so-
bie oddanych. Poga�scy Litwini prawos�awia nie prze-
�ladowali, zdobyczy kulturalnych Rusi nie niszczyli,
� wr�cz przeciwnie � poddawali si� ich wp�ywom.

Ju� w czasach Mendoga Litwa zaw�adn�a znaczn� cz�-


�ci� Rusi Czarnej z Nowogr�dkiem i Grodnem i skiero-
wa�a swoj� ekspansj� ku ziemi po�ockiej, opanowanej
octa tocznie przez Witenesa (zm. 1315). Powa�ne umoc-
nienie budowy wewn�trznej Litwy za Trojdena (zm. 1281)
i Pukuwera (zm. 1294) umo�liwi�o dalsze jej post�py na
Busi, przypadaj�ce na czasy Giedymina (1318-1341). No-
wie kierunki ekspansji to Podlasie, Polesie i Wo�y�, a na
wcbodeie ziemia Witebska. Ju� po �mierci Giedymina
dosta�y si� pod panowanie Litwy rozleg�e obszary Rud
Kijowskiej, Siewiersko-Czernihowskiej i Podola. U schyl-

ka XIV w. Litwa zaw�adn�a ostatecznie ziemi� smo-


^�sk�.

W pierwszej po�owie XIV w. pa�stwo litewskie zacz�o


�ogrywa� rol� bardzo wa�nego czynnika politycznego
w Europie �rodkowej i wschodniej. Wzros�y powa�nie
jego si�a ekonomiczna i potencja� militarny, szczeg�lnie
w okresie panowania wielkiego ksi�cia Giedymina, jed-
nego z najbardziej zas�u�onych organizator�w pa�stwo-
wo�ci litewskiej. Jego najstarszy syn Jawnuta okaza� si�
sukcesorem nieudolnym, tote� rych�o w�adz� wielkoksi�-
��c� przej�� nast�pny syn Olgierd (1345 - 1377) i sprawo-
wa� j� w zgodnym wsp�dzia�aniu z m�odszym swym
bratem Kiejstutem (1345 -1382). W tej sytuacji, gdy w�a-
�dw� stolic� wielkoksi���c� by�o Wilno, do rangi jak
gdyby drugiej stolicy dosz�y Kiejstutowe Troki. Rozwi-
jaj�c skutecznie polityk� ekspansji na wschodzie, Litwa
i trudem opiera�a si� naporowi krzy�ackiemu od strony
lachodniej. Przy tym by�o jasne, �e naturalnym d��e-
niem Zakonu Krzy�ackiego, zjednoczonego z inflanckim
Zakonem Kawaler�w Mieczowych, b�dzie opanowanie
�mudzi, kt�ra stanowi�a pomost ��cz�cy Prusy z Inflan-
tami. By�o te� jasne, �e opr�cz tej niemal naturalnej
potrzeby Zakonu poga�ska Litwa przedstawia�a si� Krzy-
�akom nie tyle jako przedmiot troski misyjnej, ile jako
jedyny w swoim rodzaju teren bezkarnych zagon�w ry-
cerskich, atrakcyjny dla samych Krzy�ak�w, jak te� dla
ich licznych a zamo�nych zachodnioeuropejskich go�ci.

Po �mierci Olgierda w�adz� wielkoksi���c� obj�� jego


tyn Jagie��o i zosta� zrazu uznany przez stryja Kiejstuta.
Rozbie�no�ci wyst�pi�y na tle stosunku do Zakonu. Ja-
gie��o bowiem zawar� z Krzy�akami w 1380 r. w Dawi-
dyszkach tzw. pok�j wieczysty, kt�rego Kiejstut nie apro-
bowa� i zdo�a� nawet pokona� Jagie���. Ten jednak wnet
zg�adzi� stryja (1382), ale do rozgrywek politycznych z Ja-
gie��� stan�� z kolei syn Kiejstuta Witold. Aby umocni�
tw� pozycj�, przyj�� chrzest z r�k Zakonu, lecz gdy Ja-
gie��o odnowi� w 1382 r. czterdziestoletni pok�j z Krzy-
�akami, Witold doprowadzi� do jego zerwania. W�r�d
tych rozgrywek politycznych na zachodzie komplikowa�y
a� r�wnie� wschodnie stosunki Litwy. Bo oto sprzymie-
rzeniec Jagie��y chan tatarski Mama j zosta� w 1380 r.

S87

pokonany przez ksi�cia moskiewskiego Dymitra Do�-


skiego. Niepokoi� musia�a Jagie��� nie tyle kl�ska Ma-
maja, ile wyrastanie w bezpo�rednim s�siedztwie Litwy
�gro�nego dla niej konkurenta ruskiego, wobec kt�rego
Tatarzy nie stanowili ju� skutecznej przeciwwagi. W tej
sytuacji Litwa ogl�da� si� musia�a za nowym sprzymie-
rze�cem.

8. Pocz�tki unii Polski z Litw�

Litwa zagro�ona przez Zakon Krzy�acki, a r�wnocze-


�nie w�adaj�ca na rozleg�ych obszarach Rusi, wydawa�a
si� panom ma�opolskim, kt�rzy dzier�yli ster rz�d�w
w Polsce po �mierci Ludwika Andegawe�skiego, sprzy-
mierze�cem szczeg�lnie po��danym. Podj�li wi�c wysi�-
ki zmierzaj�ce do trwa�ego zwi�zania obu pa�stw, ma-
j�c dodatkowo na uwadze mo�liwo�� likwidacji sporu
mi�dzy Polsk� i Litw� o Ru� W�odzimiersk�.

W styczniu 1385 r. bawi�o w Krakowie poselstwo li-


tewskie, a w sierpniu tego roku Jagie��o wystawi� w Kre-
wi� akt, w my�l kt�rego, po uzyskaniu wraz z r�k� Jad-
wigi tronu w Polsce, mia� po��czy� Litw� z Polsk�. Nie
oby�o si� w samej Polsce bez przetarg�w i pertraktacji
wewn�trznych, w efekcie kt�rych Ziemowit IV zrezygno-
wa� ze swych kr�lewskich aspiracji. W pierwszych mie-
si�cach 1386 r. odby�y si� zatem kolejno: obi�r Jagie��y
na kr�la Polski, jego chrzest, wraz z towarzysz�cymi mu
dostojnikami, �lub ochrzczonego elekta z Jadwig� i wre-
szcie koronacja; z kolei podj�to chrystianizacj� Litwy.
Nowy kr�l przyj�� imi� chrzestne W�adys�aw.

�cis�y, w my�l pierwotnego za�o�enia, zwi�zek Litwy


z Koron�, r�wnaj�cy si� niemal inkorporacji, natrafi�
wnet na trudno�ci. Nie zdawano sobie by� mo�e sprawy,
�e po��czenie dwu bardzo r�nych organizm�w politycz-
no-ustrojowych nie mo�e si� dokona� w spos�b mecha-
niczny, ale wymaga d�u�szego przygotowania. Pr�ba utrzy-
mania licznych ksi���t litewskich i ruskich w bezpo�red-
niej zale�no�ci typu lennego od Jagie��y jako kr�la Pol-
ski i utworzenia rz�d�w namiestniczych w ojcowi�nie
tego� zderzy�a si� z naturalnym poczuciem litewsko-rus-
kiej odr�bno�ci, z ambicjami wielkoksi���cymi Witolda

288

�raz brata Jagie��owego Swidrygie��y, a wreszcie z kontr-


�KCJ4 polityczn� Zakonu, kt�ry dobrze poj�� sens unii
i od pierwszego momentu stara� si� j� rozbi�. Unia od-

�Mia�a mu w istocie racj� bytu, a w znacznym stopniu


srwaie� materialne i moralne poparcie Zachodu. Ju�

� czaaie koronacyjnej wyprawy Jagie��y do Polski zosta�

�budzony na Litwie, przy bezspornym udziale Zakonu,


fratyzm ruski, kt�ry zmusi� Jagie��� do natychmiasto-
wo przeciwdzia�ania. Dyplomacja krzy�acka przedsta-

�m�a Jagie��� jako niepoprawnego schizmatyka, a wa�-

�o�� jego ma��e�stwa z Jadwig�, kt�re by�o podstaw�


iii, podwa�a�a przez poparcie roszcze� Wilhelma Habs-
burga. Krzy�acy pr�bowali szachowa� pozycj� polityczn�
Jagie��y przez sojusz z ksi���tami zachodniopomorskimi,
x Luksemburgami, a tak�e z Mazowszem. Pr�ba polu-
bownego rozwi�zania nabrzmiewaj�cego konfliktu na
��e�dric Jagie��y z wielkim mistrzem w Toruniu w 1388 r.
me da�a rezultatu. Poparcie udzielone przez Zakon Wi-
toldowi w niema�ym stopniu przyczyni�o si� do spi�cia
tbrojnego Jagie��y z Witoldem w latach 1389 - 139& Ja-
9ello poszed� jednak na kompromis i dla zaspokojenia
Witoldowych ambicji powierzy� mu namiestnictwo Litwy.
Z kolei usi�owali Krzy�acy u�y� przeciw Polsce W�adys�a-
wa Opolczyka, osadzonego jeszcze w 1379 r. przez Ludwi-
ca Andegawe�skiego w ziemi dobrzy�skiej i w Gniewko-
w.e. Wpl�tany w konflikt z Polsk�, poniewa� zastawi�
Zakonowi ziemi� dobrzy�sk�, zosta� wys�any na dw�r
Zygmunta Luksemburczyka w celu pertraktacji o roz-
sa�r Polski mi�dzy W�gry, Brandenburgi� i pa�stwo za-
ss.aae.

W latach 1394 -1397 Jagie��o rozerwa� sojusz luksem-


fcrsko-krzy�acki nawi�zuj�c porozumienie z Czechami

� W�grami; w 1395 r. wszed� w uk�ady i przymierze


l Ksi���tami zachodniopomorskimi, a ju� znacznie wcze-
fci�ej (1388) pozyska� sobie i zwi�za� z Koron� stosun-
toaa lennym Ziemowita IV, przez nadanie mu ziemi
tekkiej. Krzy�acy powr�cili wtedy do najgro�niejszej po-
�CJiri: popierania tendencji separatystycznych na Li-

��e. Okoliczno�ci� sprzyjaj�c� by�o �ywe zainteresowa-


XX Witolda sprawami wschodnimi. Szykuj�c si� do wojny
x Tatarami, zawar� na w�asn� r�k� z Zakonem w 1398 r.

S60

pok�j na Wyspie Sali�skiej, w kt�rym odda� Zakonu


�mud�, a nadto przyrzek� mu pomoc w budowie di
twierdz z nader wyra�nym celem ujarzmienia lu
�mudzkiego. Ale ju� w roku nast�pnym Tatarzy zad
wojskom Witolda kl�sk� nad rzek� Worskl�. Zbli�y�
on teraz do Jagie��y, co umo�liwi�o ponowne uregulo'
nie w spos�b polubowny stosunku Litwy do PoL
W uk�adach z 1401 r. (tzw. unii wile�sko-radomski
Witold uzyska� do�ywotni status wielkiego ksi�cia
Litwie pod zwierzchni� w�adz� W�adys�awa Jagie��y,
por�czyli bojarzy litewscy i rada koronna Kr�lest'.
Niemal r�wnocze�nie popar� Witold powstanie ludno
�mudzkiej przeciw Krzy�akom, co doprowadzi�o do w<
ny mi�dzy Zakonem i Litw�, a z kolei do nowych pr
ze strony Zakonu � rozerwania unii przez poparcie s�p
ratystycznych ambicji �widrygie��y. Wojna zako�czy�a i�
pokojem w Raci��u 1404 r., kt�ry nie by� sukcesem po-
litycznym strony polsko-litewskiej, skoro na �mudzi p�J
zostawia� panowanie krzy�ackie, a Polsce stwarza� tylM
mo�liwo�� wykupienia ziemi dobrzy�skiej. Przy formal-1-
nym rozlu�nieniu unii w �wietle akt wile�sko-radoro-J
skich, oznacza� teraz faktyczne jej okrzepni�cie w oblf
czu dobrze ju� u�wiadomionego niebezpiecze�stwa krz^�
�ackiego i w tym sensie by� niechybn� zapowiedzi�
Grunwaldu, i

9. Utrwalenie si� wp�yw�w Polski


na Rusi Halicko-Wlodzimierskiej j w Mo�dawii

Ru� Halicko-W�odzimierska by�a od czas�w LeszUf


Bia�ego terenem �cierania si� wp�yw�w Polski i W�gier
Dosz�a do tego z czasem jeszcze i Litwa, kt�ra si�gn�to
po w�odzimiersk� cz�� Rusi. Kazimierz Wielki opanowa!
rozleg�e terytorium ruskie wraz z zachodnim Podolem.
ale roszczenia w�gierskie uleg�y � dzi�ki zreszt� zr�o-
nej polityce kr�la � tylko zawieszeniu. To ju� jednald
umo�liwi�o wytworzenie si� trwalszych wi�zi ekonomiom
nych Rusi z Polsk�, co znalaz�o m. in. wyraz w przesa-|
ni�ciu si� g��wnego centrum handlowego Rusi z W�odzi-
mierza do Lwowa. Lw�w zaw�adn�� nie tylko zysliownyn.

270

na �szlaku tatarskim", ale stal si� po�rednikiem


mniej atrakcyjnych kontaktach z mo�dawskim
�ium w Suczawie. Ludwik Andegawe�ski powie-
irazu rz�dy na Rusi W�adys�awowi opolskiemu,
ij�c pozory jej odr�bno�ci zar�wno w stosunku do
jak i do W�gier, co zreszt� akcentowa�a nader
kancelaria w�gierska, pos�uguj�c si� nieaktualn�
tlatur� Regnum Russiae (Kr�lestwo Rusi). Z cza-
. Ludwik zrezygnowa� z tych pozor�w i po przenie-
iu Opolczyka do ziemi dobrzy�skiej (1379) ustanowi�
wprost namiestnictwo w�gierskie na Rusi, cho� dla uwol-
iia w�odzimierskiej jej cz�ci spod w�adzy litewskiej
omieszka� si� pos�ugiwa� w 1377 r. rycerstwem pol-
OBtateczne utworzenie pod panowaniem Ludwika
{awe�skiego metropolii Ko�cio�a rzymskiego dla ziem
:h (najpierw z siedzib� w Haliczu, a potem we Lwo-

��e) akcentowa�o r�wnie� ich odr�bno�� w stosunku do


Mski. Przyjmowa� si� jednak pogl�d o przynale�no�ci

�OKi nie wprost do W�gier, lecz do dynastii Andega-


^fKskiej. By� to pogl�d wygodny dla strony polskiej, bo
Joz-rala� �ywi� nadziej�, �e wraz z utrwaleniem si� w�a-

�OJ Andegawen�w w Polsce utrwali si� zwi�zek Rusi

� Polsk�. Spraw� t� rozumia�o na pewno stronnictwo pro-


w�^ierskie w Polsce, �ywo zainteresowane w�a�nie w eks-
ffcbsji polskiej na wsch�d.

Definitywne za�atwienie sprawy Rusi na korzy�� Polski


fa�ano za jeden z najpilniejszych problem�w pa�stwa.
J6e by�o rzecz� przypadku, �e wypraw� rusk� poprowa-
te�a Jadwiga, sukcesorka Ludwika, ani to, �e podj�to
X wypraw� na pocz�tku 1387 r., kiedy wdowa po Lud-

�ALU El�bieta oraz jej c�rka Maria pogr��one by�y


w trudno�ciach wewn�trznych W�gier. Ru� podporz�d-
mrana zosta�a formalnie Koronie Kr�lestwa Polskiego,
lis jej cz�� w�odzimiersk� oraz Podole zachodnie, pod-
tti--e silniej wp�ywom litewskim, znalaz�y si� w osobistej
fut- gdyby dyspozycji kr�la. Ziemi� be�sk� nada� on
� icono Ziemowitowi IV (1388), na Podolu osadzi� na
panrach ksi�cia wasalnego Spytka z Melsztyna, woje-

�d; krakowskiego, a po nim (1399) swego brata �wi-

�EKiet��. Ho�d lenny Polsce z�o�y� nadto zagro�ony przez


'SiEt)< hospodar Mo�dawii. Je�eli trafnie sprostowano

271

pogl�d oparty na przekazie D�ugosza o wyprawie raot4


dawskiej Kazimierza Wielkiego, to Ludwikowi, wspie-J
ranemu przez Polak�w, nale�a�oby przypisa� inicjatywa
ekspansji polskiej w tym kierunku. Pe�ny sukces od-
ni�s� dopiero jednak Jagie��o, czym wzbudzi� � w po-
��czeniu z utrwaleniem si� zwierzchnictwa Polski nad
Rusi� � niema�e zaniepokojenie W�gier. Musia�y si� on�
jednak liczy� z rosn�c� pot�g� polsko-litewsk�.

W 1395 r. W�adys�aw Jagie��o, Jadwiga i Witold spo-


tkali si� z Zygmuntem Luksemburczykiem i jego �on�
Mari� w S�czu. Wobec niebezpiecze�stwa tureckiego, za-
. gra�aj�cego w pierwszej kolejno�ci W�grom, strona w�-
gierska pogodzi�a si� najprawdopodobniej ze zwierzch-
no�ci� Polski nad Mo�dawi�, zwierzchno�� ta bowiem
wci�ga�a Polsk� w bli�szy kontakt z problemem turec-
kim. Po tej linii szed� zapewne r�wnie� uk�ad polsko-w�-
gierski z 1397 r., a na zje�dzie Zygmunta Luksembur-
czyka z Jagie��� i Witoldem w Lubowli na Spiszu
w 1412 r. podzielono wyra�nie strefy wp�yw�w na polsk�
w Mo�dawii i w�giersk� na Wo�oszczy�nie. Traktat w Lu-
bowli zosta� faktycznie zerwany w 1420 r., ale odno-
wiono go w trzy lata p�niej w Kie�marku. W�adaj�cy
w tym czasie Mo�dawi� hospodar Aleksander Dobry
(1400-1432) utrzymywa� �cis�a zwi�zki z Polsk� i Litw�.

10. Wielka wojna z Zakonem Krzy�ackim


i jej nast�pstwa
Na czo�o zagadnie� politycznych Polski w pierwszym
dziesi�cioleciu XV w. wysuwa si� konflikt polsko-krzy-
�acki, kt�rego nie rozwi�za� pok�j raci�ski 1404 r. Polska
wykupi�a wprawdzie, dzi�ki opodatkowaniu si� szlachty,
ziemi� dobrzy�sk�, ale nie wygas�y tarcia litewsko-krzy-
�ackie w zwi�zku z pozostaj�c� nadal w r�kach Zakonu
�mudzi�, a do tego zrodzi�y Sii� nowe, maj�ce za przed-
miot gr�d Drezdenko. Chodzi�o o to, �e d���c do stworze-
nia sobie pomostu, kt�ry by ��czy� pa�stwo zakonne z Eu-
rop� zachodni�, wzi�li Krzy�acy w zastaw od Brandenbur-
gii w 1402 r. Now� Marchi�, wrzynaj�c� si� klinem mi�-
dzy Wielkopolsk� i Pomorze, Niezwykle wa�ny dla Polski j

yc wzgl�dem strategicznymi bo po�o�ony na wschodniej


iB-ir�azi Nowej Marchii gr�d Drezdenko, znajdowa� si�
� r^-<ach pana von Osten, potomka rodziny, kt�ra nie�
yi uzna�a zwierzchno�� lenn� Kazimierza Wielkiego;

i ^e: zapewne racji Drezdenko ci��y�o wyra�nie ku Pol-


�K- Sp�r zbieg� si� z obj�ciem godno�ci wielkiego mi-
Tzs Zakonu przez zwolennika ostrego kursu politycz-
Jefo wobec Polski Uiryka von Jungingen (1407). Nadto,
c-edy w 1409 r. na �mudzi wybuch�o nowe powstanie,
yparte raz jeszcze przez Witolda, wojna by�a nieunik-
�L.-.S. Uiryk pr�bowa� najpierw rozerwa� sojusz Polski
s �'.w�, a gdy zabiegi te zosta�y przez stron� polsk�
ycu-rzyzowane, wypowiedzia� Polsce wojn� i jeszcze

-� 1409 r. zaj�� ziemi� dobrzy�sk�. Gro�nie dla Polski


acz�a si� rysowa� sytuacja mi�dzynarodowa. Zakon bo-
w>em sprzymierzy� si� teraz z ksi���tami zachodniopo-

�cr-sk.in-ii, zawar� z Zygmuntem Luksemburczykiem so-


J-K:, przewiduj�cy zbrojne wsp�dzia�anie partner�w na
Tpadek wojny z Polsk�, pozyska� sobie kr�la czeskiego
Wac�awa Luksemburczyka i wprowadzi� roz�am poli-
STcany na Mazowszu, gdzie ksi��� Janusz warszawski po-

�ta� wprawdzie wierny Polsce, ale Ziemowit V p�ocki


przyj�� Krzy�akom. Nie obesz�o si� bez nowych pr�b
aaebicia unii. W tym celu pozyskali sobie Krzy�acy raz
jeszcze Swidrygie�l�, usi�uj�c rozbudzi� separatyzm li-
tewski, a Zygmunt Luksemburezyk kusi� Witolda koron�
crciewsk�.

Zar�wno Zakon, jak Polska i Litwa, sposobi�y si� do


walnej rozprawy zbrojnej. Stwarzano jednak pozory d�-
Jema do pokojowego rozwi�zania konfliktu. By�o to wa�-
�c dla opinii �wiata chrze�cija�skiego, ale -oboj�tne
x punktu widzenia militarnego, bo zbli�a� si� okres zimo-
wy (1409 - 1410), w kt�rym dzia�a� wojennych nie prowa-
ftooo. Strony zda�y si� na arbitra� Wac�awa Luksembur-

�KTka, kt�ry spraw� os�dzi� po my�li Krzy�ak�w.. Wraz


x aptywem zawieszenia broni, na pocz�tku lata 1410 r.
yoci�to dzia�ania wojenne. Odst�puj�c od kontynuacji

�Jny na �mudzi, strona polsko-litewsk� podj�a plan


Mierzenia w samo centrum pa�stwa krzy�ackiego.
J-�gieI�o zgromadzi� wojsko na Mazowszu; po przej�ciu
Wa�y pod Czerwi�skiem i po��czeniu si� tutaj z woj-

t�Hittoria Polski do roku 1505 273

skiem �itewsko-ruskim Witolda obie armie ruszy�y na


p�noc ku Prusom i 9 lipca 1410 r. przekroczy�y granic�
pa�stwa zakonnego w rejonie Lidzbarku. Zaskoczy�o to
wielkiego mistrza, koncentruj�cego sw� armi� w rejonie
Che�mna i zmusi�o do manewru defensywnego dla os�ony
drogi na Malbork. Do spotkania Krzy�ak�w z po��czon�
armi� polsko-litewsk� dosz�o na polach Grunwaldu. Tu
w dniu 15 lipca 1410 r. rozegra�a si� najwi�ksza bitwa �
w dziejach stosunk�w polsko-krzy�ackich, a jedna z naj-
wi�kszych w �redniowiecznej Europie. Armi� krzy�ack�
szacuje si� na oko�o 32 ty�. ludzi, a polsko-litewsk� na
blisko 50 ty�. ludzi. Ta ostatnia dowodzona by�a �wietnie
przez W�adys�awa Jagie���, kt�ry odst�puj�c od praktyki
�redniowiecznej, nie wszed� w wir walki, ale centralnie
kierowa� jej przebiegiem, wykorzystuj�c skutecznie do-
�wiadczenia wyniesione z wojen z Tatarami, obce rycer-
stwu zakonnemu i zachodnioeuropejskiemu. Kl�ska Za-
konu w tej bitwie by�a zupe�na. Obok kwiatu rycerstwa
krzy�ackiego, wspomaganego i tym razem przez rycerstwo
z Europy zachodniej, zw�aszcza Niemiec, ale nawet �l�-
ska i Pomorza Zachodniego, leg� na polu bitwy sam wiel-
ki mistrz Zakonu Uiryk von Jungingen.

Pod wra�eniem kl�ski poddawa�y si� Polsce liczne gro-


dy krzy�ackie i miasta. Wydawa�o si�, �e pa�stwo za-
konne zostanie w ca�o�ci zlikwidowane. Strona polsko-
-litewsk� nie wykaza�a jednak w tym wzgl�dzie do�<
spr�ysto�ci i energii. Punktem zwrotnym by�o niepowo-
dzenie przy obl�eniu Malborka. Wysz�o tu na jaw nie-
przygotowanie w zakresie sztuki i taktyki obl�mczej,
ale i brak konsekwencji w dzia�aniu. Witold bowiem
rych�o si� z wojny wycofa�, a za nim uczynili to r�wnie�
Mazowseanie. W�adys�aw Jagie��o zrezygnowa� z dalszego
obl�enia stolicy Zakonu, a cho� odni�s� jeszcze zwyci�-
stwo nad Krzy�akami pod Koronowem (10 X 1410), szans�
pe�nego iukcesu zosta�y zniweczone. Pok�j, jaki zosta�
zawarty mi�dzy Zakonem a Polsk� i Litw� z pocz�tkiem
1411 r. w Toruniu, nie odpowiada� w najmniejszym na-
wet stopniu militarnemu zwyci�stwu pod Grunwaldem.
Z wyj�tkiem rewindykacji �wie�o utraconej ziemi do- �
brzy�akiej, Polska wychodzi�a z wojny bez �adnych na- �
bytk�w. Nie zdo�a�a nawet rozstrzygn�� na swoj� korzy��

274

�pornej sprawy Drezdenka. Litwa odzyska�a wprawdzie


tmud�, ale tytu�em Witoldowego do�ywocia.

Prysn�� natomiast mit o niezwyci�onej armii zakonnej


; -.imocni� si� zwi�zek Polski z Litw�, co zosta�o potwier-
Aume w akcie unii horodelskiej 1413 r. Pod wzgl�dem
aonnalnoprawnym unia ta stanowi�a w zasadzie rozwi-
is�cie i sprecyzowanie zasad unii wile�sko-radomskiej
s 1401 r. Litwa mia�a w przysz�o�ci pozosta� osobnym
pa�stwem z w�asnym wielkim ksi�ciem (magnus dnx),
w stosunku do kt�rego Jagie��o obwarowa� sobie tytu�
ksi�cia zwierzchniego (supremus diix). Istotne znaczenie

�a przysz�o�� mia�a spontaniczna aprobata unii przez


przedstawicieli spo�ecze�stwa szlacheckiego obu stron,
wraz z symbolicznym aktem zbratania w postaci przyj�cia
pracz szlacht� polsk� do swoich herb�w niekt�rych ro-
4sin bojarskich Litwy.

Sukcesem dyplomatycznym strony polsko-litewskiej po


Grunwaldzie by�o rozerwanie przymierza mi�dzy Zako-

�en a Zygmuntem Luksemburczykiem oraz pozyskanie


teco ostatniego dla sojuszu z Polsk� i Litw�, co znalaz�o
wyraz we wspomnianym ju� traktacie lubowelskim
H12 r. Uboczn� korzy�ci� Polski by�o uzyskanie przy
tej okazji od Zygmunta w zastaw tzw. grod�w spiskich
(Lubowla, Podoliniec l inne), kt�re a� do rozbior�w po-
KKtawa�y w granicach pa�stwa polskiego.

Pok�j toru�ski 1411 r. okaza� si� wyj�tkowo nietrwa�y.


Bardzo szybko Zakon wyst�pi� z roszczeniem do �mudzi,
ki�r� Witold stara� si� zwi�za� systemem fortyfikacyj-
�Tsn z Litw�. Nie brak�o r�wnie� zatarg�w o charakterze
finicznym. Pr�ba odwo�ania si� przez Krzy�ak�w do

�rbttra�u Zygmunta zawiod�a ich nadzieje, bo orzeczenie


^.TSrountowego komisarza wypad�o po my�li Polski
l Litwy (1413). W �onie Zakonu ujawni�y si� tarcia co do
ftityki wzgl�dem polsko-litewskiego przeciwnika. Zwo-
hBoik wojny Henryk von Plauen, kt�ry uratowa� pa�-
fo zakonne po kl�sce grunwaldzkiej, zosta� z�o�ony

� sn�du. Jego przeciwnicy jednak nie byli wcale sk�onni


4� urt�pstw, jak pokaza�y rokowania z 1414 r., lecz liczyli

� nowy korzystny arbitra�.

Okleko id�ce ��dania terytorialne Polski (zwrot Ponio-


s� Gda�skiego i ziemi che�mi�skiej) doprowadzi�y do

�� 275

nego (1414 -1418). Obok sprawy g��wnej, jak� by�a likwi� ^^^i, a"nie toru�ski z
1411 r., zamkn�� t� faz�

dacja schizmy w Ko�ciele zachodnim, obok sprawy hu| ^^^ polsko-litewsko-


krzy�ackiego, kt�rego kulmina-
���..,.� ��i-�- �.-i g^ pojawi� przed forum soboJ

ciwsiawi� on w 415 r. krzy�ackiej polityce nawracani�| ^eciwko dynastii


luksemburskiej i reprezentowanej
pogan mieczem s�ynn� tez� o prawie tych�e do niezale�-| ^ �; niemczy�nie, ale tak�e
przeciwko nadmiernie

T^"^0 .tyczneJ^O-ne.wyrazrlie.nie dzia�ala.na f521""1! ^ogaconej, a nie zawsze


�wiec�cej dobrym przyk�adem
�wiadcze�

spi�cia zbrojnego, w kt�rym Zakon unika� walnej


prawy w otwartym polu, a Polacy nie mogli si� pok
o skruszenie krzy�ackich twierdz. W tym stanie rz<
zawarto rozejm, a sp�r postanowiono podda� osado'
zbieraj�cego si� w�a�nie w Konstancji soboru powszech^

sytyzmu czeskiego, mia�

rowym problem krzy�acki. Na czele polskiej delegacjf


stal arcybiskup gnie�nie�ski Miko�aj Tr�ba, a ci�
obrony interes�w polsko-litewskich w sporze z Zakone
wzi�� na siebie rektor Akademii Krakowskiej Pawe�
W�odkowic. W znakomitym wywodzie naukowym pt(
O w�adzy papie�a i cesarza wzgl�dem niewiernych przi

chrze�cija�stwa. Niefortunny rzecznik strony krzy�ackii


dominikanin Jan Faikenberg przedstawi� natomia
paszkwil, w kt�rym oszczerstwa przeplata�y si� z postu-]
latami wyt�pienia Polak�w wsp�lnym wysi�kiem �wiata!
chrze�cija�skiego. Sko�czy�o si� na uwi�zieniu Faiken-
berga i pot�pieniu jego traktatu przez papie�a, a sp�r
polsko-litewsko-krzy�acki wyroku si� nie doczeka�.

Podj�t� przez Jagie��� w 1419 r. wypraw� wojennej


wstrzyma� legat papieski. Pozostawa�o wi�c przed�u�enie
rozejmu z Zakonem i szukanie nowego arbitra. Wyb�r
pad� na Zygmunta Luksemburczyka, kt�ry w wiela
okoliczno�ciach nie szcz�dzi� sympatii i poparcia Zakono-
wi, z Polsk� natomiast od 1412 r. zwi�zany by� soju-
szem. Jego wyrok, og�oszony w 1420 r. we Wroc�awiu,
by� ca�kowicie stronniczy, pomy�lny dla Krzy�ak�w, to-
te� spowodowa� z jednej strony faktyczne zerwanie
traktatu lubowelskiego, a z drugiej postawi� Zakon, Pol-
sk� i Litw� w obliczu nowej wojny. W 1421 r. Jagie��o
osi�gn�� porozumienie z Brandenburgi�, kt�re szachowa-j
�o Krzy�ak�w na p�nocy, tym dotkliwiej, �e nie mogB|
teraz liczy� na pomoc Zygmunta Luksemburczyka, uwi-g
k�anego w sprawy husyckie w Czechach. Dosz�o do woj-
ny, w kt�rej powt�rzy�a si� sytuacja z 1414 r. Krzy�acy
unikali starcia w polu, a wojska polsko-litewskie � obie-

2T8

g��wnych twierdz zakonnych. Dzia�ania zako�czo-


pokojem podpisanym na jeziorze Melno (27 IX 1422),
myfel kt�rego �mud� mia�a pozosta� przy Litwie bez
warunku do�ywocia, a Polska uzyska�a na swoj� korzy��
*obne korektury graniczne (Nieszawa). Dopiero pok�j
o� by�a bitwa pod Grunwaldem.

11. Polska wobec husytyzmu w Czechach

W pierwszych dziesi�tkach lat XV w. Czechami wstrz�s-


pot�ny ruch spo�eczno-narodowy. Zwr�ci� si� on

hierarchii ko�cielnej, uci��liwemu systemowi

� raecz duchowie�stwa i Stolicy Apostolskiej, wreszcie


yieciwko samej instytucji papiestwa, od lat rozdartego
��tTmq Niema�� rol� odegra�y konflikty czysto klasowe
"""ewn�trzstanowe mi�dzy szlacht� i magnatami, mi�dzy

��cacht� i magnatami a ch�opstwem, mi�dzy patrycja-


��=: a posp�lstwem w miastach i mi�dzy wy�szym a ni�-
vym duchowie�stwem. Z tych konflikt�w wy�ania�y si�
laty radykalne. Jak ka�dy ruch spo�eczny w �rednio-
'�aeczu, tak i ruch czeski przybra� posta� herezji. Jej oj-
duchowym by� teolog angielski John Wyclif, a czes-
ideologiem i przyw�dc� ucze� Wyclifa, rektor Uni-
lytetu Praskiego Jan Hus. Otwarte wyst�pienie Husa

�w 1412 r. �ci�gn�o na� kl�tw� papiesk� oraz interdykt

� Prag�. W 1415 r. wyrokiem soboru w Konstancji Hus

��ai spalony na stosie, mimo listu �elaznego, w kt�ry


^)iil �y� go Zygmunt Luksemburczyk, w�wczas ju� kr�l

�aneaiecki. W rok p�niej los Husa podzieli� jego najbli�-


^T wsp�pracownik Hieronim z Pragi. Ale to, co mia�o
ta�czy� ruch czeski, okaza�o si� dopiero jego pocz�t-

V 1419 r. na wie�� o rewolucji w Pradze i wyrzuceniu


t uden ratusza rajc�w praskich zmar� kr�l Wac�aw Luk-

��burczy k. Jego brat Zygmunt na ..pr�no usi�owa� opa-

nowa� tron czeski. Wojna domowa ogarn�a cale Cze


nie omijaj�c tak�e �l�ska, a w szczeg�lno�ci Wrocia'
gdzie powstanie plebejskie zako�czy�o si� stracenii
z wyroku Zygmunta Luksemburczyka, 23 przyw�dci
W�r�d husyt�w �l�skich g�o�ny sta� si� z czasem ksi,
opolski Bolko V, niegdy� ucze� Jana Husa na Uniwer
tecie Praskim.

W samym pa�stwie polskim ideologia husytyzmu zi


laz�a r�wnie� silny odd�wi�k. Spo�ecze�stwo nurt�w.
podobne konflikty klasowe i stanowe, na tle dziesi�i
dochodzi�o do ostrych spi�� z Ko�cio�em, ale inne by�o i
t�o narodowe. Nie dosz�o tu wi�c do wybuchu, jakki
wiek sympatycy i zwolennicy husytyzmu byli na pe\
liczni, zw�aszcza w�r�d �redniej i ubo�szej szlachty i
skiej. Daj� temu wyraz m. in. statuty synodalne Miko!
Tr�by z 1420 r. oraz akt konfederacji Spytka z Melsz
na z 1439 r. Zwolennikiem husytyzmu lub wycklifiz
na Uniwersytecie Krakowskim by� mistrz Jan Jelit
a nieco p�niej mistrz Andrzej Ga�ka z Dobczyna. Zos
on w 1447 r. oskar�ony o herezj� z powodu obrony nai
Wycklifa. Zamkni�to go na rekolekcje w klasztorze i
gilskim, a tymczasem rewizja w jego mieszkaniu ujawi
istotnie pisma oksfordzkiego profesora. Andrzej zbi
na �l�sk, a potem do Czech. Pozosta� po nim napisi
w j�zyku polskim wiersz (mo�e pie��) propaguj�cy n,
k� Wycklifa.

Wa�na rola przypad�a Polsce w �yciu politycznym


syckich Czech, bowiem husyci, opieraj�c si� solida;

Zygmuntowi Luksemburczykowi jako pretendentowi


korony czeskiej, postanowili odda� j� Jagie���. Wst�
pertraktacje z kr�lem polskim wypad�y korzystnie,
tomiast opinia zjazdu dostojnik�w i szlachty w ��czyi
a potem w Niepo�omicach (1420), ze wzgl�d�w doktryn.
no-ko�cielnych uniemo�liwi�a takie rozwi�zanie, f
przez przypadek jednak oficjalna delegacja czeska w l
sprawie spotka�a si� z Jagie��� na Litwie, a nie w Kr
kowie. Jagie��o bowiem, kiedy zmuszony by� udzieli� w,
powiedzi odmownej, wskaza�, jako ewentualnego ka�
data na swoje miejsce, Witolda. Pertraktacje przebici
pomy�lnie, a na kolejnym zje�dzie dostojnik�w w
sprawie, odbytym w Lublinie w 1421 r., my�l pozy;

278

Witolda korony czeskiej spotka�a si� z aprobat�. Po-


)ednak obiekcje co do praw Zygmunta Luksem-
ka. z kt�rym postanowiono pertraktowa�. By� to
T przeciwnik�w unii z Czechami, w�r�d kt�rych
� si� Zbigniew Ole�nicki. On sam znalaz� si� w de-
do Zygmunta, co przes�dza�o wynik rozm�w. Po-
ij�c jednak spraw� korony czeskiej, chcia� wym�c
Zygmuncie zwrot Polsce �l�ska. Tymczasem Witold
tanowi! ubiec przeciwnik�w i wys�a� do Czech w swo-
imieniu w 1422 r. zbrojn� wypraw� z Zygmuntem
rybutowiczem na czele. Akcja odnios�a tylko po�o-
any sukces. Tymczasem nast�pi� wyra�ny zwrot
polityce Jagie��y. Spotka� si� on bowiem z Luksem-
[krczykiem w Kie�marku (1423 r.), gdzie odnowi� traktat
towelski z 1412 r., po czym odwo�a� Korybutowicza
' Ctech. Nast�pnym krokiem Jagie��y i antyhusyckiego
bktoictwa w Polsce by� edykt og�oszony w Wieluniu
r M24 r., ustanawiaj�cy surowe sankcje na wyznawc�w
|� iwolennik�w husytyzmu, oraz rodzaj blokady gospo-
si Czech w zakresie artyku��w potrzebnych do pro-
tua wojny. Wobec niepowodze� z Jagie��� i z Wi-
i, husyci powo�ali na tron czeski samego Korybu-
a, kt�ry okaza� si� gor�cym zwolennikiem hysy-
lu i kt�ry a� do roku 1431 walczy� o swoj� ju� teraz

1434 r. rozbity zosta� pod Lipanami ob�z radyka��w


tUch zwanych taborytami, a sob�r bazylejski za-
bowa� w 1436 r. w tzw. kompaktatach praskich
irkowany (utrakwistyczny) nurt husytyzmu. Nurt na-
ast radykalny przyj�� posta� narodowego stronnictwa
ycmego, z kt�rym splata� si� zacz�y zabiegi Kazi-
za Jagiello�czyka do opanowania tronu czeskiego.

12. Sprawa nast�pstwa tronu w Police


po W�adys�awie Jagie���

T^-aycja W�adys�awa Jagie��y na tronie polskim nigdy


by�a do�� mocna, a ju� zw�aszcza w pierwszych la-
jtf9 panowania w Polsce. By� on nie tylko w�adc�
7�oru, ale w gruncie rzeczy jedynie wsp�kr�lem

27�

przy Jadwidze, �przyrodzonej pani Kr�lestwa". Prawa


dziedziczne mia� na Litwie, tote� musia� strzec mo�liwie
�cis�ego zwi�zku dwu pa�stw. �mier� Jadwigi w 1398 r.
wzmocni�a pozycj� Jagie��y w tym sensie, �e stal si� for-
malnie jedynym w�adc� Polski. M�g�. sobie w�wczas po-
zwoli� na pewne rozlu�nienie unii przez dopuszczenie.
Witolda do praw wielkoksi���cych. Wp�yw na rz�dy pa�-
stwem tych czynnik�w spo�ecznych, kt�re dokona�y elek-
cji Jagie��y, by� od pocz�tku znaczny, ale nie zinstytu-
cjonalizowany, a wi�c stosownie do okoliczno�ci dawa�
si� pomija�. Fakt, �e z dwu kolejnych ma��e�stw (Anna
cyllejska i El�bieta Granowska) nie doczeka� si� Jagie���
m�skiego potomstwa, czyni� oboj�tn� spraw� dziedzicz-
no�ci tronu w Polsce. C�rka za� Jagie��y � z ma��e�stwa
z Ann� cyllejska � Jadwiga, po matce prawnuczka Ka-
zimierza Wielkiego, cho� zar�czona ju� z Fryderykiem
Hohenzollernem, jako aprobowana przez pan�w polskich.
nast�pczyni tronu, stwarza�a im widoki nowych prze-
targ�w politycznych z jej przysz�ym m�em. W ten spo-
s�b starzej�cy si� kr�l schodzi� na drugi plan. Sytuacja
si� odmieni�a, gdy w 1422 r. wszed� Jagie��o w nowy
zwi�zek ma��e�ski ze spowinowacon� z Witoldem Zofia
(So�k�), ksi��niczk� holsza�sk�. Z tego zwi�zku urodzi�
si� w 1424 r. W�adys�aw, nazwany przez p�niejsz� histo-
riografi� Warne�czykiem, a w trzy lata p�niej Kazi-
mierz Jagiello�czyk.

Zaledwie w p� roku po tym czwartym ma��e�stwie


Jagie��y szlachta zebrana pod Czerwi�skiem na wyprav.
przeciw Zakonowi wyst�pi�a z ��daniem rozszerzenia je.
przywilej�w stanowych, a �ci�lej gwarancji nietykalno�ci i
d�br bez wyroku s�dowego (1422); s�d za� rozumiano ja-
ko instytucj� odr�bn� w stosunku do wykonawczej (sta-
ro�ci�skiej) w�adzy kr�lewskiej. Jak� rol� odegra� tu
wp�yw husytyzmu na szlacht� polsk�, jak� obawy przed
ewentualn� dziedziczno�ci� tronu w linii m�skiej, a jaki
inne jeszcze czynniki, trudno �ci�le rozstrzygn��, faktem
jest, �e wnet sprawa sukcesji splot�a si� wprost z walfc�
o przywileje stanowe szlachty. '

W rok po urodzeniu W�adys�awa, na zje�dzie z kr�ler


w Brze�ciu Kujawskim (1425 r.) szlachta przygotowa�a do-
kument uznaj�cy niemowl�cego kr�lewicza nast�pc� tro-
280

�B, ale pod warunkiem rozleg�ego przywileju stanowego.


Zniewa� kr�l si� oci�ga� z aprobat� ��da� szlacheckich,
�irt sw�j szlachta z�o�y�a na r�ce Zbigniewa Ole�nickiego

�> czasu nast�pnego zjazdu. Sprawa pozosta�a wi�c w za-


wieszeniu. Kiedy na zje�dzie ��czyckim w 1426 r. kr�l

�rtm�wi� wprost nadania szlachcie nowego przywileju,


ttestnicy zjazdu poci�li ostentacyjnie mieczami w�asny
akt dotycz�cy sukcesji. Jagie��o � jak si� wydaje �
�ie uzna� swojej przegranej, poniewa� uwa�a�, �e sukce-
sie synowi zapewni przez pozyskanie sobie gwarancji

�dywidualnych ze strony mo�niejszych przedstawicieli


^�otecze�stwa. By� mo�e spraw� uzna� ju� za wygran�,

� mo�e zamierza� wywrze� presj� na spo�ecze�stwie


Blacheckim, kt�re przywi�zywa�o wielk� wag� do unii

�tewsko-polskiej, bo gdy Zygmunt Luksemburczyk po-


wr�ci� do swego dawnego planu koronacji Witolda na
kr�la Litwy, a zatem do rozbicia unii, Jagie��o �w plan

�aprobowa�. Zjazd w �ucku w 1429 r., w kt�rym ucze-

�aiczy� Zygmunt, stal si� widowni� gwa�townego prote-

�u ze strony pan�w polskich, na czo�o kt�rych wysun��


��( wyra�nie Zbigniew Ole�nicki. Sprawa korony dla Wi-
teida upad�a, a pokonany kr�l ponowi� zabiegi o szersz�
�?-obat� spo�eczn� dla sukcesji swego syna w Polsce.

�O�strzygni�cie zapad�o na zje�dzie w Jedini w 1430 r.


Kr�l uwzgl�dni� postulaty zjazdu brzeskiego z 1425 r.,
' '�?wet cz�ciowo wyszed� poza nie. Szlachta i ducho-

stwo uzyska�y m. in. gwarancj� nietykalno�ci osobi-


fi^, bez wyroku s�dowego oraz zapewnienie, i� dotychcza-
�we przywileje stanowe zostan� zatwierdzone przez na-
<?pc� tronu; prawo polskie rozci�gni�to nie tylko na Ru�,
3ecz i na Podole, kt�re pod panowaniem Jegie�ly podpo-
n^dkowane zosta�o w zasadzie Litwie. Zjazd ze swej stro-

�7 uzna� nast�pc� Jagie��y jednego z jego nieletnich sy-

�*��. Przywilej jedine�ski zatwierdzi� kr�l dodatkowo na


Widzie w krakowie w 1433 r.

W czerwcu 1434 r. zmar� W�adys�aw Jagie��o. Mimo za-


Wowuj�cych si� r�nic opinii szlacheckiej Zbigniew
flte�nicki rych�o przeprowadzi� koronacj� W�adys�awa,

� kr�lowa z dostojnikami i reprezentantami miast por�-


ftt BEerokiemu og�owi spo�ecze�stwa, �e nowy kr�l po
Ajleiu do pe�noletno�ci dokona zaprzysi�enia praw
881

l przywilej�w, co te� istotnie W�adys�aw uczyni� w cz


ry lata p�niej na zje�dzie piotrkowskim, na kt�r;

uznano go pe�noletnim. Regencj� wzi�a na razie w swi^


r�ce rada kr�lewska, kt�rej faktycznym kierowniku
sta� si� Zbigniew Ole�nicki.

13. Polska i Litwa po �mierci Witolda

W jesieni 1430 r. zmar� Witold. Jagie��o desygnowa� i


wielkiego ksi�cia swego brata Swidrygie���, nie odwo�uj)
si� � wbrew postanowieniom unii horodelskiej � a
do opinii pan�w polskich, ani litewskich. Swidrygie��o s
pragn�� od pocz�tku swoich rz�d�w pe�nej separac
Litwy od Polski i zdobycia korony kr�lewskiej. W krt
kim czasie poruszy� Swidrygie�lo przeciw Polsce nien
wszystkie �ywio�y polityczne. Opieraj�c si� na bojara
prawos�awno-ruskich, kt�rym unia horodelska nie gw
rantowa�a r�wnouprawnienia z bojarami katolicku
wszcz�� wojn� o Podole; ono bowiem opowiedzia�o l
w�a�nie za przynale�no�ci� do Polski. Spowodowa� naja
na Ru� hospodara mo�dawskiego oraz ogromnie niszczy
najazd krzy�acki, kt�ry obj�� Wielkopolsk�, ziemi� c
brzy�sk� i Kujawy. Niezale�nie od sojuszu z Zakone
wszed� w porozumienie z Luksemburczykiem w sprai.
korony kr�lewskiej dla Litwy. Wobec nadchodz�cej jesit
ni, w 1431 r. zawarto ze Swidrygie��� rozejm. By� w
czas na pertraktacje. Przedstawiciele przychylnej Poi)
szlachty litewskiej odbyli w 1432 r. w Sieradzu zja
z dostojnikami polskimi, w wyniku kt�rego zapropon
wano Swidrygie��� rokowania i status wielkiego ksi�
Litwy, jaki mia� Witold. Wobec odmowy, spr�bow
na Litwie zamachu na Swidrygie��� na rzecz brata
toldowego Zygmunta Kiejstutowicza, kt�ry zosta� uzn
wielkim ksi�ciem zar�wno w znacznej cz�ci Litwy,
i w Polsce. Przychyli� si� na jego stron� sam kr�l, wbr
swojej desygnacji Swidrygie��y. Z Zygmuntem
nowiono w Grodnie, jeszcze w tym samym roku,
polsko-litewsk�. Zygmunt wyrzek� si� stara� o kor
podkre�lony zosta� do�ywotni charakter godno�ci wie

282

ej, przy czym w ka�dorazowym powo�aniu wiel-


ksi�cia zagwarantowano udzia� pan�w polskich
| litewskich. Pr�ba r�wnouprawnienia szlachty prawo-
pwneJ z katolick� natrafia na op�r Jagie��y.

| V efekcie Litwa uleg�a rozbiciu na dwa wrogie obozy


t��laz�a si� w stanie wojny domowej. Naprzeciw sie-
stan�o prawos�awno-ruskie bojarstwo ze �widry-
na czele, korzystaj�ce z poparcia Zakonu Krzy�ac-
(mimo rozejmu z Polsk� z 1433 r.), oraz z czynnej
cy Zakonu Inflanckiego i Tatar�w, a z drugiej �y-

propolskie, przewa�nie katolickie, wspomagane


Polsk� z Zygmuntem Kiejstutowiczem na czele. Do
^duj�cego starcia dosz�o w 1435 r. pod Wi�komierzem
l rzek� �wi�t�. �widrygie��o poni�s� zupe�n� kl�sk�
on ocali� si� ucieczk�. Na polu bitwy poleg� walcz�cy
i jego stronie mistrz inflancki, a tak�e niedosz�y kr�l

�ki Zygmunt Korybutowicz. Zaniepokojeni Krzy�acy

�toli si� na rokowania pokojowe, tym bardziej �e par-


ku nim stany pruskie, a zw�aszcza miasta, i coraz
j zarysowywa� si� kryzys wewn�trzny pa�stwa za-
60. Pok�j �wieczysty" podpisano w Brze�ciu Ku-
im jeszcze w 1435 r. Nie przyni�s� on Polsce nabyt-
terytorialnych, ale uregulowanie wielu szczeg�o-
li kwestii spornych, a nadto znaczny sukces natury
ycznej. Zakon zobowi�za� si� bowiem, �e w sporach
iMsk� nie b�dzie si� ucieka� ani do pomocy cesarskiej,

�i do papieskiej.

Kuno zwyci�stwa Zygmunta Kiejstutowicza, separa-


B litewski nie usta�. Sam Zygmunt podj�� wnet pr�-
aniezale�nienia Litwy, wykorzystuj�c wewn�trzne
ci polityczne Polski. Autokratyczny w rz�dach,

na Litwie na opozycj� tych element�w, kt�rych


i by� stanowy czy oligarchiczny ustr�j Polski,
1440 r. zosta� za ich spraw� zamordowany. W�ady-
r. m�odzie�czy kr�l Polski, sposobi� si� w�a�nie do
(cia tronu w�gierskiego, na Litw� wys�a� wi�c w swo-
ntt�pstwie brata Kazimierza Jagiello�czyka. Ale sta-
�� riecz nieoczekiwana, bo Litwini na w�asn� r�k�
atoli go wielkim ksi�ciem litewskim, co w po��cze-
x taktycznym przej�ciem rz�d�w na Litwie przez

283

tamtejszych mo�now�adc�w (Kazimierz dochodzi� �al


wie lat sprawnych) zrozumiano w Polsce jako zerwanie^
unii.

11. Pierwsze pr�by rozszerzenia w�adztwa.


dynastycznego Jagiellon�w na Czechy i W�gry

Jeszcze w okresie ma�oletno�ci kr�la W�adys�awa Zbig-


niew Ole�nicki, rzeczywisty kierownik polityki polskie)
po �mierci Jagie��y, snu� plan unii polsko-w�gierskiej
przez ma��e�stwo kr�la polskiego z wnuczk� Zygmunta
Luksemburczyka, nie maj�cego potomstwa p�ci m�skie^
Przez wzgl�d na husyt�w nie bra� natomiast w rachub^B
sukcesji na tronie czeskim, wierny zreszt� linii politycz-
nej, kt�r� niegdy� wsp�tworzy�, a kt�ra stawia�a Polska
w obozie wrogim husytyzmowi. Bieg wypadk�w poszed�
jednak na przek�r planom Ole�nickiego. W 1437 r. zmar�
Zygmunt Luksemburczyk i jako prawny sukcesor Luk-
semburg�w wyst�pi� zi�� Zygmunta Albrecht Habsburg
Zosta� on uznany na W�grzech, natomiast powa�ne kom-
plikacje wyst�pi�y w Czechach. Wprawdzie sejm czeski
dokona� formalnej elekcji Albrechta, jednak opozycja na-
rodowo-husycka wyst�pi�a na zje�dzie w Kutnej Horze
z projektem powo�ania na tron czeski Kazimierza Ja-
giello�czyka. Przeciwnicy polityczni Ole�nickiego, maj�-
cy oparcie w szerokich rzeszach szlacheckich, przeforso-
wali akceptacj� tego projektu w Polsce. Pozosta�a spra-
wa jego realizacji.

Niemal w tym samym czasie, gdy stronnictwo narodo-


wo-husyckie w Czechach dokona�o formalnej elekcji Ka-
zimierza Jagiello�czyka (1438), ruszy�a z Polski wyprawa
zbrojna, maj�ca utorowa� drog� elektowi. Przewag� jednak
zdoby� Albrecht, kt�ry opanowa� Prag� i koronowa� si�
Wyprawa polska okaza�a si� s�aba nawet w po��czeniu
z si�ami husyckimi. Podj�to wi�c drug� wypraw�, kt�r�
poprowadzi� nie uznany jeszcze w�wczas za pe�noletniego
kr�l W�adys�aw z nieletnim r�wnie� Kazimierzem. Gdy
dotarli na Morawy, liczba zwolennik�w Kazimierza na
tyle stopnia�a, �e � wobec r�wnoczesnych trudno�ci na-
tury militarnej � pozostawa�o ju� tylko powr�ci� do

284

Id�c po my�li Stolicy Apostolskiej oraz Zbigniewa


Otescickiego, podj�to rokowania pokojowe z Albrechtem.
ZiK�n je jednak doprowadzono do ko�ca, Albrecht zmar�
^ Jesieni 1439 r. Jedyny jego syn W�adys�aw urodz�
|1 ju� po �mierci ojca, st�d zwano go Pogrobowcem.

1 W Polsce tymczasem Zbigniew Ole�nicki pokona� swo-


xil przeciwnik�w politycznych (por. ni�ej), a zrywaj�c
< toncepcj� opanowania tronu czeskiego przy pomocy
lucyt�w, tym energiczniej powr�ci� do swoich dawnych
aiaa�w unii polsko-w�gierskiej. Okoliczno�ci mu sprzy-
ja?. Na czo�o zagadnie� politycznych Europy �rodkowej
f d�u�szej przerwie wysuwa�o si� znowu niebezplecze�-

��o tureckie. Pod panowaniem Murada II (1421 -1451)


TBrcja przyst�pi�a bowiem do nowych podboj�w. W sa-
TBQ centrum zagro�enia znajdowa�y si� W�gry. Unia
Korony �w. Stefana z pot�n� w�wczas monarchi� pol-
fto-litewsk� wydawa�a si� rozwi�zaniem idealnym i zy-

�ciwa�a coraz wi�cej zwolennik�w na W�grzech, a rzecz-


luciem jej sta�a si� Stolica Apostolska. Dojrzewaj�c� ju�
ai7�l zak��ci�y co prawda narodziny z pocz�tkiem 1440 r.
TRadys�awa Pogrobowca, ale dynastyczne prawa hab-
ci-^skie pr�bowano po��czy� z ide� unii, a to w ten
�?os�b, �e kr�l polski W�adys�aw mia�by poj�� za �on�
wdow� po Albrechcie, zabezpieczaj�c Pogrobowcowi prawo
�i-scesji. W marcu 1440 r. odby�o si� w Krakowie uro-
e^ste przekazanie korony w�gierskiej W�adys�awowi,
w dwa miesi�ce p�niej znalaz� si� W�adys�aw na W�g-
mch, a w lipcu zosta� koronowany. Stronnictwo pro-
tateburskie jednak nie ust�powa�o; dokona�o ono ju�
wcze�niej koronacji niemowl�cego Pogrobowca. Konflikt
tTnastyczny przerodzi� si� w przesz�o dwuletni� wojn�
omow�. Ostatecznie ob�z prohabsburski zosta� pokona-
ss. a legat papieski Juliusz Cesarini doprowadzi� do
Wody. Formalnie Pogrobowcowi pozostawiono widoki na
ton w�gierski w przysz�o�ci, a W�adys�aw mia� poj��
a ion� Ann�, siostr� Pogrobowca.

W sprawie tureckiej W�adys�aw podporz�dkowa� si�


Cwariniemu, rzecznikowi antysoborowego papie�a Euge-
nii *.:-na IV; oznacza�o to w praktyce, �e sta� si� narz�-
�K*m w wielkiej batalii wewn�trzko�cielnej o zasad�
wymo�ci papie�a nad soborem, Zwyci�stwo nad Turcj�,

mia�o by� dora�nym atutem w r�kach Eugeniusza IV


przeciwko trwaj�cemu przy doktrynie koncyliaryzmu so-
borowi bazylejskiemu.

Wojn� z Turcj� podj�y W�gry w momencie (1443), gdy


niebezpiecze�stwo tureckie zosta�o w zasadzie przez Jana
Hunyadego za�egnane i gdy wyczerpane wojn� domow�
W�gry nie by�y do niej nale�ycie przygotowane. Znacze-
nie wyprawy pod Adrianopol przeceni�a z pewno�ci�
�wczesna propaganda. Niemniej ofensywne dzia�anie
przeciw imperium tureckiemu sk�oni�o je do ust�pliwo�ci
i umo�liwi�o zawarcie w 1444 r. korzystnego dla W�gier
pokoju w Szegedynie. Cesarini przeforsowa� zerwanie
tego pokoju i wszcz�cie dalszych dzia�a� wojennych, kt�-
re mia�a wesprze� flota wenecka. Podj�tej jeszcze
w 1444 r. nowej wyprawie w�gierskiej Turcy zadali do-
tkliw� kl�sk� pod Warn�. Dwudziestoletni kr�l W�ady-
s�aw leg� na polu bitwy, a z nim razem dzie�o Ole�nic-
kiego, unia polsko-w�gierska.

15. Oligarchia magnacka w Polsce


i pocz�tki panowania Kazimierza Jegiello�czyka

Ruch szlachecki lat dwudziestych XV w. wysun�� na


czo�o swego programu gwarancj� tych praw, kt�re okre-
�la�y szlacht� jako osobny stan. Buch ten zmierza� do za-
bezpieczenia warstwy szlacheckiej zar�wno przed ewen-
tualn� samowol� w�adcy i jego urz�dnik�w, jak te� przed
przewag� gospodarcz� miast i uformowanej ju� w osobny
stan silnej ekonomicznie warstwy so�tysiej. Inne postu-
laty odgrywa�y rol� drugorz�dn� lub nawi�zywa�y do
wypadk�w aktualnego �ycia politycznego. Z postulatem
zinstytucjonalizowania swego udzia�u w rz�dach pa�-
stwem szlachta jeszcze nie wyst�powa�a, cho� nierzadko
odgrywa�a w tej dziedzinie znaczn� rol�. Magnaci byli
albo solidarni z ruchem szlacheckim, albo mu nawet
przewodzili.

Sytuacja pocz�a si� zmienia�, gdy pod koniec �ycia


Jagie��y grupa dostojnik�w duchownych i �wieckich ze
Zbigniewem Ole�nickim na czele, tworz�ca rad� kr�lew-
ska, przejmowa�a faktycznie rz�dy w pa�stwie. Po �mier-

289

d za� starego kr�la w spos�b zupe�nie formalny zast�pi�a


Monarch�. Jej podlegali opiekunowie, czyli jak gdyby na-
miestnicy poszczeg�lnych ziem. Do star� dosz�o r�wno-
oe�nie na kilku p�aszczyznach. Wielkopolanie, przewa�-
sie odsuwani od w�adzy, nieradzi byli Ma�opolanom, od
tat przoduj�cym w �yciu politycznym, szlachta szeregowa
nwistnie patrzy�a na jednostki wy�amuj�ce si� ae wsp�l-

�o6ci stanowej pod wzgl�dem maj�tku i znaczenia, zwo-


Itnnicy i sympatycy husytyzmu nie aprobowali anga�o-
wania si� dostojnik�w ko�cielnych do spraw polityki
pa�stwowej, a w tym wszystkim nie brak�o konflikt�w

�a tle orientacji politycznych i �wiatopogl�du.

W tej sytuacji i w tych warunkach uformowa�a si�


x jednej strony oligarchia kieruj�ca �yciem politycznym
pa�stwa i nieletnim w�adc�, z�o�ona z wysokich dygni-
tany, na czele kt�rej sta� Zbigniew Ole�nicki, z drugiej
as opozycja, grupuj�ca bardzo r�ne elementy stanu

��acheckiego, w�r�d kt�rej na czo�o wysuwali si� m. in.


Spytek z Melsztyna, Abraham ze Zb�szyna i Dziers�aw
x Rytwian, a nie brak�o w niej r�wnie� przedstawicieli
�woru kr�lowej. Oligarchia nigdy nie by�a tak mocna,
�by mog�a si� w zupe�no�ci nie liczy� z opini� szerszych
rzesz szlacheckich, a wi�c i z opozycj�. Opozycja za� ani

�e potrafi�a z�ama� grupy oligarchicznej, ani nale�ycie


wykorzysta� jej niepowodze�. Do jednego z pierwszych
��ar� dosz�o na zje�dzie koronacyjnym nieletniego W�ady-
s�awa w 1434 r., kiedy opozycjoni�ci usi�owali przeforso-
wa� do rz�d�w opieku�czo-regencyjnych ksi�cia mazo-
wieckiego Ziemowita V. W 1437 r., na zje�dzie sieradz-
kim, opozycja zawi�za�a og�lnopolsk� konfederacj�, kt�-
a wyrazi�a votum nieufno�ci w stosunku do rz�d�w
Ofe�nickiego, zw�aszcza do administracji skarbowej, przy
aym podj�a �rodki w zakresie w�asnych mo�liwo�ci
Aria�ania. Dzi�ki zorganizowanej opinii opozycjonist�w
lazd korczy�ski 1438 r. odni�s� zwyci�stwo nad grup�
Ole�nickiego w sprawie zabieg�w o tron czeski dla Kazi-

�aerza Jagiello�czyka. Ju� tu jednak Ole�nicki przewi-


tex� daleko id�ce komplikacje, a zmobilizowawszy
WCcsz� grup� zwolennik�w, zawi�za� konfederacj�
w obronie istniej�cego porz�dku. Za�amanie si� plan�w
OBfcich wzmocni�o z kolei powa�nie jego pozycj�. Prze-

riwnicy przeszli r�wnie� do dzia�ania. Pod has�em obroi


zagro�onych przez oligarchi� szlacheckich s�d�w zier
skich o charakterze stanowym zawi�zali w 1439 r. now<
konfederacj�, na czele kt�rej stan�� Spytek z Melsztyna.
Konfederacja ta wzi�a r�wnie� w obron� zwolennik�w
i sympatyk�w husytyzmu, kt�rzy w nowej sytuacji nie
czuli si� bezpieczni. Zbrojne starcie dwu oboz�w pod
Grotnikami (1439), w kt�rym poleg� Spytek, by�o nowyrc
triumfem Ole�nickiego. Rozwin�� on teraz swobodnie,
w�asn� polityk� zagraniczn�, doprowadzaj�c do UHH
polsko-w�gierskiej. Zaanga�owanie si� m�odego kr�la
w sprawy w�gierskie i jego nieobecno�� w Polsce sprzy-
ja�y oligarchicznym rz�dom Ole�nickiego. Ponios�y one
kl�sk� wraz z kl�sk� warne�sk� W�adys�awa, chociat
troska o los pa�stwa zjednoczy�a zrazu opini� spo�ecze�-
stwa szlacheckiego wok� sprawy obioru nowego kr�la.

Na zje�dzie w Sieradzu w kwietniu 1445 r. powo�ana,


jeszcze pod znacznym wp�ywem Ole�nickiego, na troc
polski Kazimierza Jagiello�czyka. Zaproszono go, abJ
przyby� do Piotrkowa w celu pertraktacji o warunki p�-l
nowania w Polsce. Kazimierz jednak odm�wi�. Odrzuci!
w p�niejszej fazie warunek strony polskiej zagwaran-
towania unii Polski z Litw� w tej formie, jaka zosta�*
wypracowana pod panowaniem Jagie��y. Wobec przeci�-
gaj�cego si� bezkr�lewia postanowiono w 1446 r. wy-
wrze� na Jagiello�czyku presj� przez dokonanie inne]'
elekcji. Oligarchiczna grupa Ole�nickiego wyst�pitoi
z kandydatur� Hohenzollerna Fryderyka, opozycyjny zai
ob�z szlachecki dokona� elekcji Boles�awa IV mazowiec-
kiego. Koronacja mia�a by� dokonana jedynie w wypad-
ku, gdyby Kazimierz Jagiello�czyk definitywnie oferta
tronu w Polsce odrzuci�. Ta okoliczno�� jednak w rachuht
nie wchodzi�a. Ostatecznie Kazimierz przyby� do Polski]
i koronowa� si� w czerwcu 1447 r. Gra natomiast, n
j�ca na celu wzmocnienie jego kr�lewskiej pozyi
w pe�ni si� powiod�a. Szlachta polska wychodzi�a z
gry z pr�nymi r�kami. Na potwierdzenie zdobytych ;

przywilej�w czeka� musia�a a� do 1453 r., kiedy nastak'


lepsza dla niej koniunktura polityczna. Postulaty dotycz�c
potwierdzenia unii Polski z Litw� oraz inkorporacji
Korony spornych teren�w Wo�ynia i Podola, sta

288 .

1�idarnie przez szlacht� t ob�z rz�dz�cy, zosta�y pokryte


| �Uczeniem. Rozstrzygni�cie przynios�y p�niejsze wypad-
1 to: Wo�y� ostatecznie zaj�li Litwini (1452), a Podole przy-
| �d�o Polsce. Oligarchia magnacka Polski zosta�a poko-
| �oa na forum szerszej polityki. Kr�l, niebaczny na na-
| nucone Polsce przez Ole�nickiego neutralne stanowisko
| w walce o zasad� wy�szo�ci mi�dzy soborem a papie�em,
| �powiedzia� si� zaraz na pocz�tku swoich rz�d�w po
| Uroni� papie�a Miko�aja V, a zatem przeciwko soborowi.
kftiusil Ole�nickiego do odwrotu, czym os�abi� r�wnie�
Jefo pozycj� ko�cieln�. Wnet jednak ca�emu obozowi pa-
aow ma�opolskich, od stu lat wiod�cych prym w �yciu
prfitycznym Polski, mia� Kazimierz przeciwstawi� m�odo-

�tachecki ob�z zwi�zany z Wielkopolsk�.

Rozgrywka o tron polski obliczona by�a r�wnie� traf-


ie na os�abienie oligarchii litewskiej, rozwini�tej nad-
a�ernie jeszcze w okresie niepe�noletno�ci Kazimierza.
'Obejmuj�c tron w Polsce, wymyka� si� Kazimierz spod

�aotroli tej grupy oligarchicznej, a gro�b� zacie�nienia


|�� i dope�nienia postulowanych przez Polak�w aneksji
Itoyma� j� w szachu. Przeciwko niej umocni� zreszt�
jlBaoowisko szeregowej szlachty litewskiej, zr�wnuj�c j�
r w l�47 r. przywilejem wile�skim w prawach ze szlacht�
��tek�.

16. Wojna trzynastoletnia z Zakonem Krzy�ackim

Krzy�acy odczuwali coraz dotkliwiej kryzys wewn�trz-


ay �wego pa�stwa. Ucisk fiskalny rujnowa� ludno�� wie�-

�ez� i rycerstwo, a monopole handlowe Zakonu silnie

�ca�owa�y rozw�j miast i mieszcza�stwa. Ju� w 1397 r.


ta� za�o�ony przez rycerstwo ziemi che�mi�skiej Zwi�-
: Jaszczurczy, maj�cy charakter konfederacji, kt�rej
sym celem by�o po��czenie tej�e ziemi z Polsk�.
MM r. powsta� tzw. Zwi�zek Pruski o obliczu anty-
Aim, w kt�rym na czo�o wysun�� si� element
ca�ski. Przeciwko temu Zwi�zkowi Krzy�acy od-
si� a� do w�adzy papieskiej i cesarskiej, co rzuca
na rozmiary odczuwanego niebezpiecze�stwa. Ani
ekskomunika (na podstawie sfa�szowanej bulli

loru Polski do roku 1505 2KO

papieskiej), ani wyrok cesarski, rozwi�zuj�cy Zwi�;

i skazuj�cy zaocznie 300 jego cz�onk�w na �mier� lub'


banicj�, nie mog�y usun�� konfliktu, tak jak nie mog�y
powstrzyma� rozk�adowego procesu pa�stwa zakonnego

Z pocz�tkiem 1454 r. przedstawiciele Zwi�zku zwr�ciB


si� do Kazimierza Jagiello�czyka, aby przyj�� Prusy pod
swoj� w�adz�. W �lad za tym Zwi�zek wznieci� zbrojne
powstanie antykrzy�ackie, za� kr�l wypowiedzia� Zakono-
wi wojn�, a aktem z 6 III 1454 r. dokona� formalnej inkor-
poracji Prus do Korony. Wojna ujawni�a zaraz na po-
cz�tku s�abo�� w�adzy kr�lewskiej oraz kryzys wprowa-
dzonego do dzia�a� pospolitego ruszenia. Szlachta wiel-
kopolska bowiem, zwo�ana do obozu pod Cerekwica,

stawi� wi�c przywilej, moc� kt�rego, w�r�d licznyc

�e nie b�dzie podejmowa� nowych decyzji dotycz�cyi


pa�stwa, ani nie b�dzie powo�ywa� pospolitego ruszenia
bez zgody zjazd�w ziemskich; przyrzek� nie pomija�
Wielkopolan przy obsadzie g��wnych urz�d�w w pa�-
stwie, usankcjonowa� pragmatyk� stanowych s�d�
ziemskich itp. Usatysfakcjonowana szlachta ruszy�a poa
twierdz� krzy�ack� Chojnice, pod kt�r� � mimo znaca-
nej liczebnej przewagi � ponios�a dotkliw� kl�sk�. Ozna-

madzi�o si� ono pod Opokami na Kujawach, powt�rzy�*


si� sytuacja z obozu cerekwickiego. Szlachta wyst�pih
z licznymi ��daniami (petyta opockie), przewa�nie zbie�-
nymi z postulatami wielkopolskimi. Kr�l musia� i��
nowe ust�pstwa, ale opanowa� sytuacj� o tyle, �e na
dania tego nieskoordynowanego ruchu szlacheckiego
powiedzia� jednolitym w kwestiach zasadniczych pr�-'
wem. W sprawach drugorz�dnych zosta�y uwzg��dnioar
z osobna postulaty poszczeg�lnych ziem. W ten s

290

okaza�a si� zupe�nie niesforna i zanim podporz�dko- ^dasik dora�nego celu, jakiego
po nich oczekiwano. Lo-

wa�a si� kr�lowi, postawi�a mu szereg ��da�. Ich spel- "6W wojny nie zmieni�y.
nienie by�o warunkiem udzia�u pospolitego ruszenia

w wojnie. Kr�l znalaz� si� w sytuacji przymusowi. Wy- l auast pruskich, zw�aszcza
Gda�ska i Torunia. Pewne

orfn�wszy nadany ju� wcze�niej przywilej cerekwicki,


wystawi� kr�l w Nieszawie w listopadzie 1454 przywileje
dla ka�dej ziemi z osobna, zgodne w zasadniczych kwe-
stiach ustrojowych. Najistotniejsz� z nich by�a, przyj�ta
L3 ca�ej Polski z przywileju cerekwickiego, klauzula

- roli zjazd�w ziemskich (sejmik�w) w podejmowaniu


przez kr�la decyzji pa�stwowych i zwo�ywaniu pospoli-
tafo ruszenia. Sejmik szlachecki sta� si� w ten spos�b
podstawow� instytucj� ustroju pa�stwowego Polski, k�a-
d�c� definitywnie kres magnackiej oligarchii, ale ogra-

�czaj�c� r�wnie� w�adz� monarsz�. Ust�pstwa kr�la

� daleko, id�cych skutkach dziejowych nie przynios�y

Przyszed� okres wielkich wysi�k�w finansowych Polski

akcesy osi�gni�to zrazu na morzu. W 1456 r. pobita zo-

klauzul szczeg�owych, udzieli� Wielkopolanom gwarancja �*a u wyspy Bornholm


wspieraj�ca Krzy�ak�w flo-
tylla du�ska. S�aw� zdobyli sobie kaprowie gda�scy,
tfanowi�cy zawi�zek kr�lewskiej floty wojennej. Sukce-
W na l�dzie by�y skromniejsze. Uda�o si� wprawdzie

� 1457 r. wykupi� z r�k oddzia��w najemnych � na s�u�-


'ae krzy�ackiej � Malbork, ale wnet go utracono, tak �e
z-sial by� z kolei zdobywany. Punkt zwrotny w wojnie
tt�ynastoletniej stanowi�a dopiero bitwa ko�o Swiecina

�ad Jeziorem Zarnowieckim, rozegrana w 1462 r. pod

czato to nie tylko znaczne przed�u�enie wojny, ale zara- "owym dow�dztwem armii
polskiej podkomorzego sando-
zem zaprzepaszczenie niekt�rych rezultat�w osi�gni�tych tierskiego Piotra Dunina, a
przy u�yciu wojska zaci�-
ju� wcze�niej przez sam Zwi�zek Pruski, a tak�e znie- �BO. Trzeba podkre�li�, �e
dopiero dzi�ki oddzia�om za-
ch�cenie do Polski znacznej cz�ci Prus. Kr�l powo�a! 'X�nym prze�amano ujawniony w
tej wojnie kryzys mi-
pospolite ruszenie z pozosta�ych ziem kraju, ale gdy zgro- -t�*-'ny Polski. Strona
polska osi�gn�a szereg sukces�w,
aaeirn w 1466 r. kr�l zawar� z Zakonem pok�j w Toru-
in-- Rysuj�ca si� na pocz�tku wojny mo�liwo�� inkor-
poracji ca�ych Prus zosta�a zaprzepaszczona we wczesnej
fazie. Polska odzyska�a po przesz�o 150 latach Pomo-
Gda�skie (odt�d zwane Prusami Kr�lewskimi) i zie-
; che�mi�sk�, rozci�gn�a swoje bezpo�rednie w�adztwo
Malbork i Elbl�g; spod w�adzy krzy�ackiej wy��czo-
iwarte terytorium biskupstwa warmi�skiego, kt�re
a�o podporz�dkowane Polsce jako tzw. dominium
'�nai�skie. Pa�stwo zakonne, kt�rego stolic� przenie-

291

siono teraz do Kr�lewca, stawa�o si� lennem


a ka�dorazowy wielki mistrz zobowi�zany by�
ho�d kr�lowi polskiemu. Dla Polski pok�j toru�ski
ogromne znaczenie, bo w okresie wzrastaj�cego zail
sowania wywozem zbo�a polskiego za granic� ot<
jej dost�p do morza. Jego polityczne mi�dzynaro
znaczenie os�abia� natomiast fakt, �e nie zosta� on
twierdzony ani przez cesarza, ani przez papie�a, tj. d
dotychczasowe formalne w�adze zwierzchnie pa�stwa
konnego. Sta� si� natomiast w ich r�kach na wiele
instrumentem gry politycznej, czy nawet politycznego Bfc-
cisku w stosunku do Polski.

17. Nabytki terytorialne Polsld w XV wieku

Ca�y niemal wiek XV przedstawia si� w dziejach pa�-


stwa polskiego jako okres rewindykacji dawniejszych
strat terytorialnych, a w paru wypadkach nawet si�gam*
po terytoria nowe, co prawda w wi�kszej lub mniejsze;

mierze opanowane wcze�niej przez �ywio� etniczny polsic


lub ci���ce ku Polsce ze wzgl�d�w gospodarczych oy
politycznych. W 1412 r. Polska uzyska�a od Zygmunta
Luksemburczyka w zastaw przy okazji traktatu lubowri-
skiego tzw. grody spiskie, kt�re pozosta�y w zwi�zku pa�-
stwowym z Polsk� a� do rozbior�w.. W 1443 r. Zbigniew
Ole�nicki kupi� od ksi�cia cieszy�skiego Wac�awa I dla
biskupstwa krakowskiego ksi�stwo siewierskie, kt�re
wprawdzie a� do schy�ku XVIII w. zachowa�o status od-
r�bnego pa�stewka, ale przez osob� swego w�adcy.
tj. ka�dorazowego biskupa krakowskiego, zwi�zane by-
�o z Polsk�. Rozgrywka mi�dzy Polsk� a Litw� o Wo�y�
i Podole zako�czy�a si� � jak ju� wspomniano � utrwa-
leniem si�, w pierwszych latach panowania Kazimierza
Jagiello�czyka, w�adzy polskiej na Podolu, a litewskiej
na Wo�yniu. Sprawa za� inkorporacji Litwy do Polski
ostatecznie za Kazimierza Jagiello�czyka upad�a, nato-
miast dopiero teraz stosunek dwu pa�stw do siebie
przybra� charakter unii personalnej w �cis�ym tego s�owa
znaczeniu. Wydarzeniem o trwa�ych skutkach by�o wy-
muszenie przez Kazimierza Jagiello�czyka w 1454, r. na
li�ciu o�wi�cimskim Janie ho�du lennego na rzecz Poi-
li, a z kolei w dwa lata p�niej kupno i inkorporacja
go ksi�stwa do Korony. Niemal analogicznie ksi�stwo
itorskie, kt�rego w�adca Wac�aw uzna� si� w 1456 r.
'wasalem Polski, zosta�o nabyte dla Korony przez Jana
O�brachta w 1494 r. Obok rewindykacji i inkorporacji
terytorialnych w wyniku wojny trzynastoletniej, o czym
powiedziano wy�ej, mamy do odnotowania bardzo istotne
Mbytki na Mazowszu. Jeszcze na pocz�tku panowania
W�adys�awa Jagie��y Mazowsze odnowi�o zerwany po
fanierci Kazimierza Wielkiego stosunek lenny z Polsk�.
Z tego tytu�u Ziemowit IV mazowiecki otrzyma� od W�a-
dys�awa Jagie��y w 1388 r. ziemi� be�sk�. Zwi�za� si�
nawet z kr�lem wi�zami rodzinnymi, bo poj�� za �on�
jego siostr� Aleksandr�. W rzeczywisto�ci jednak ksi���ta
mazowieccy zachowywali pewn� niech�� do Jagiellon�w,
w czym ujawni�y si� zapewne ich w�asne piastowskie
aspiracje do tronu. Pod koniec panowania W�adys�awa
Jagie��y niech�� przerodzi�a si� w ostry konflikt z kr�-
lem, zw�aszcza Ziemowita IV i jego syn�w. Sw�j udzia�
w tym konflikcie mieli zapewne i Krzy�acy, i Zygmunt
Luksemburczyk, a niebezpiecze�stwo polega�o na tym,
�e pr�bowano w nim odnowi� prawa Luksemburg�w
do Mazowsza sprzed stu lat, mimo �e w wyniku uk�ad�w
Kazimierza Wielkiego z Karolem IV zosta�y uchylone.
Ostatecznie ksi���ta mazowieccy zostali niemal przymu-
szeni do ho�du na rzecz kr�la i Korony w 1426 r. Kiedy
w 1462 r. zmarli Ziemowit VI i W�adys�aw II z linii p�oc-
kiej, opuszczone przez nich ziemie rawska i gosty�ska,
wraz z nale��c� do ksi�stwa p�ockiego ziemi� be�sk�, zo-
sta�y inkorporowane przez Kazimierza Jagiello�czyka do
Korony; wy��czona z ksi�stwa p�ockiego ziemia socha-
czewska pozosta�a w r�kach matki zmar�ych ksi���t i zo-
sta�a inkorporowana do Polski w 1476 r.; g��wna za�
cz�� ksi�stwa "z P�ockiem przesz�a na razie na warszaw-
sk� lini� ksi���t mazowieckich, a do Korony zosta�a
wcielona w 1495 r., po �mierci ksi�cia Janusza II. War-
szawsko-czerska cz�� Mazowsza pozostawa�a poza gra-
nicami Korony, ale jako jej lenno, jeszcze przez okres
trzydziestu paru lat.

18. Pa�stwo i Ko�ci� w drugiej polewie XV wieku

Uznanie przez Kazimierza Jagiello�czyka w 1447 r.,


wbrew neutralnemu stanowisku wysokich dostojnik�w
Ko�cio�a w Polsce, antysoborowego papie�a Miko�aja V
by�o wymierzone g��wnie przeciwko obozowi magnackie-
mu w Polsce, kt�remu przewodzi� Zbigniew Ole�nicki.
W miar� jednak jak zacz�� si� rysowa� sojusz kr�la ze
�redni� szlacht�, nabiera�o istotnego znaczenia zagadnie-
nie suwerenno�ci w�adzy kr�lewskiej zw�aszcza w sto-
sunku do Ko�cio�a. W tym kierunku zmierza�a szlachta
husycka w Czechach, ten kierunek odpowiada� r�wnie�
szlachcie polskiej. Jego wyrazem by� w du�ym stopniu
Memoria� w sprawie urz�dzenia Rzeczypospolitej (ok.
1455 - 1460 r.) Jana Ostroroga. Autor nale�a� w�a�nie do
wielkopolskiego obozu m�odoszlacheckiego, na kt�rym
opar� si� Kazimierz Jagiello�czyk. Idea�em Kazimierza od
pocz�tku jego rz�d�w w Polsce by�o kr�lewskie prawo
do obsadzania wy�szych stanowisk ko�cielnych. Zabiega�
o zgod� papiesk� na to ju� w akcie uznania Miko�aja V.
Inaczej m�wi�c, zamierza� wygra� wielki sp�r w �onie
Ko�cio�a w celu zdobycia wp�ywu na hierarchi� ko�ciel-
n� w Polsce. Tego jednak papie� nie uzna�. Tymczasem
zasadnicze rozstrzygni�cie dokona�o si� w praktyce �ycia.

W 1460 r., kiedy zmar� nast�pca Zbigniewa Ole�nickiego


Tomasz Strz�pi�ski, na tle obsady biskupstwa w Krako-
wie dosz�o do spi�cia mi�dzy kr�lem, kapitu�� krakowsk�
i papie�em. Kr�l liczy� bowiem na obi�r oddanego mu
biskupa kujawskiego Jana Gruszczy�skiego, gdy tymcza-
sem kapitu�a wybra�a podkanclerzego Jana Lutka z Brze-
zia. Ale ledwie kr�l wym�g� na nim przej�cie na biskup-
stwo kujawskie, papie� zamianowa� biskupem krakow-
skim ze swej strony Jakuba z Sienna, bratanka Zbignie-
wa Ole�nickiego. W tym stanie rzeczy konflikt si� za-
ostrzy�. Kr�l skaza� Jakuba z Sienna na wygnanie, na-
tomiast papie� ob�o�y� ekskomunik� osoby utrudniaj�ce
Jakubowi wst�pienie na stolic� biskupi�. Rozwi�zanie
sprawy nie posz�o w pe�ni po my�li kr�la, bo Gruszczy�-
ski przeszed� na arcybiskupstwo gnie�nie�skie, Jakub
z Sienna � na skromne biskupstwo kujawskie, a w Kra-
kowie pozosta� elekt kapitu�y, kt�rego jednak kr�l za-

204

twierdzi�. Nie na tym jednak polega�o zwyci�stwo kr�la,


lecz na zaaprobowaniu na przysz�o�� przez papie�a kon-
�epcji kr�lewskiej, kt�ra sprowadza�a si� do procedury
ist�puj�cej: kapitu�a mog�a wybiera� tylko kandydata
:ceptowanego przez kr�la, za� rola papie�a ogranicza�a
; do jego zatwierdzenia. Kr�l odni�s� tu zatem pe�ne
lwyci�stwo.

Wprowadzona przez kr�la zasada powo�ywania dostoj-


nik�w ko�cielnych natrafi�a na trudno�ci w Prusach,
�rzy obsadzie biskupstwa warmi�skiego, gdzie jednak
opr�cz czynnik�w czysto ko�cielnych rol� gra� zar�wno
teparatyzm �wie�o pozyskanych dla Polski terytori�w,
jak i splot problem�w polityki mi�dzynarodowej. Warmia
mia�a bowiem charakter ksi�stwa lennego Polski, a przy
tym biskupstwo warmi�skie nie nale�a�o do archidiecezji
(nie�nie�skiej. W 1467 r., gdy w zwi�zku ze �mierci� bi-
skupa warmi�skiego, przysz�o do obsady wakuj�cej sto-
Bcy, kapitu�a wybra�a na ni� Miko�aja Tungena, nie ba-
cz�c na kr�la, kt�ry na tym wyj�tkowym stanowisku
pragn�� mie� kogo� zaufanego i proponowa� biskupa che�-
mi�skiego Wincentego Kie�bas�. Dosz�o do ostrego sporu,
kt�ry ci�gn�� si� ca�e lata. Kr�l, aby go za�agodzi�, wy-
rt�pi� z inn� kandydatur�, Andrzeja Oporowskiego; ju�
wym�g� na papie�u jej akceptacj�, gdy Tungen wykorzy-
stuj�c w�a�nie separatyzm pruski, wszed� w rzeczywiste
posiadanie Warmii. Sprawa skomplikowa�a si� dla Kazi-
mierza o tyle, �e Tungen zdo�a� pozyska� sobie poparcie
W�gier (1474), z kt�rymi Polska by�a w�wczas na stopie
wojennej, a tak�e Zakonu Krzy�ackiego, kt�ry zamierza�
teraz obali� pok�j toru�ski. W 1478 r. kr�l zaj�� Warmi�
ibrojnie, a Tungen musia� uzna� zwierzchno�� Polski.
Tak zako�czy� si� w 1479 r. epizod �wojny popiej". Gdy
jednak w dziesi�� lat p�niej Tungen zmar�, sprawa o�y-
�a od nowa. Kazimierz Jagiello�czyk zamierza� bowiem
osadzi� na opr�nionej ksi���cej stolicy biskupiej swego
tyna Fryderyka, gdy r�wnocze�nie kapitu�a wybra�a �u-
kasza Watzenrode, wuja Miko�aja Kopernika. Przewle-
kaj�cy si� sp�r, w kt�rym papie� uzna� elekta kapitu�y,
zosta� za�egnany przez �mier� Kazimierza Jagiello�czyka
(1492 r.); Jan Olbracht pogodzi� si� z wytworzon� fak-
tycznie sytuacj�.

19. Polityka dynastyczna Kazimierza Jagiello�czyka

Epizod nieudanej pr�by opanowania tronu czeskiego


dla Kazimierza Jagiello�czyka w 1438 r. oraz kr�tkie
rz�dy W�adys�awa Warne�czyka na W�grzech o�y�y
w tradycji dworu polskiego, gdy w 1457 r. zmar� syn
Albrechta Habsburga W�adys�aw Pogrobowiec. Zwolnione
trony Czech i W�gier sta�y si� pokus� dla Kazimierza
Jagiello�czyka, tym wi�ksz�, �e by� �onaty z El�biet�
habsbursk�, siostr� W�adys�awa Pogrobowca, a ten nie
mia� bli�szych sukcesor�w. W doktrynie dynastycznej
Habsburg�w by� to atut bardzo silny i tego atutu chwyci�
si� Kazimierz, zw�aszcza �e z ma��e�stwa z El�biet�
mia�, ju� w chwili �mierci Pogrobowca, syna W�adys�awa,
a nie zawiod�a r�wnie� nadzieja na dalsze m�skie po-
tomstwo. Ale to, co mia�o by� atutem Jagiello�czyka,
przes�dzi�o o jego przegranej w pocz�tkowej fazie zabie-
g�w. Bo je�eli koncepcje oddania Jagiellonom tron�w
w Czechach i na W�grzech zrodzi�y si� i mia�y oparcie
w tamtejszych stronnictwach narodowych, to wyw�d
roszcze� jagiello�skich z praw dynastycznych Habsbur-
g�w sta� w sprzeczno�ci z zasadami polityki tych stron-
nictw. Tote� i w Czechach, i na W�grzech dokonano
elekcji kr�l�w narodowych. W pierwszym wypadku by�
to Jerzy z Podiebradu, a w drugim Maciej Korwin, syn
bohaterskiego obro�ca W�gier przed Turkami, Jana Hu-

okoliczno�ci przeciwnych interesom wspomnianych w�ad-


c�w i tych stronnictw, kt�re ich wynios�y. Stosunkowo
�atwo mo�na by�o w ten spos�b zwalcza� Jerzego z Po-
diebradu, kt�ry jako kr�l husycki znalaz� si� w'konflik-
cie z papiestwem, a przez to mia� przeciwko sobie wier-
n� Rzymowi cz�� spo�ecze�stwa. Zaanga�owany w wojn�

objawi�o w wykl�ciu Jerzego 'przez papie�a Paw�a II


i zwolnieniu Czech od pos�usze�stwa kr�lowi, Kazimierz
Jagiello�czyk unikn�� wojny o tron czeski. Poszed� nato-
miast drog� kompromisu, kt�ry by� w Rzymie �le wi-
dziany i przyczyni� si� do tego, �e Stolica Apostolska
nie zatwierdzi�a pokoju toru�skiego. Najpierw jeszcze
w 1462 r. na zje�dzie g�ogowskim, gdzie zamierzano za-
�egna� konflikt z Zakonem, Kazimierz zawar� przymie-
rze z Jerzym z Podiebradu. W trudnych dla Jerzego oko-
liczno�ciach, po kl�twie 1466 r., pr�bowa� mediacji mi�-"
dzy kr�lem czeskim a jego poddanymi, odrzucaj�c pro-
pozycj� obj�cia tronu w Czechach ze strony przeciwnik�w
politycznych Jerzego. T� drog� osi�gn�� w 1468 r. uzna-
nie swego syna W�adys�awa przez Jerzego z Podiebradu
nast�pc� tronu czeskiego.

Spraw� komplikowa�o wyst�pienie z pretensjami do


panowania w Czechach Macieja Korwina, kt�ry zosta�
nawet przez przeciwnik�w Jerzego obwo�any kr�lem. Ale
sejm czeski uzna� W�adys�awa Jagiello�czyka (1469).
W 1471 r. zmar� Jerzy. W�wczas formalnie ju� dokonano
w Kutnej Horze elekcji W�adys�awa, eliminuj�c Macieja.
Stanowisko W�adys�awa nie by�o jednak �atwe, bo by� on
w�adc� tylko Czech w�a�ciwych, gdy innymi terytoriami
monarchii czeskiej, tj. Morawami, �l�skiem i �u�ycami,
zaw�adn�� ju� wcze�niej Maciej Korwin. Na tym tle do-

mi�dzy Polsk� a W�grami w Starej Wsi 1474 r., plano-


wano osadzi� na tym tronie syna Kazimierza Jagiello�-
czyka � Kazimierza zwanego p�niej �wi�tym. Pr�bowa-
no nawet nawi�za� sojusz z cesarstwem. Konflikt jeszcze
przeci�gn�� si�, a zako�czono go faktycznie dopiero uk�a-
dem w O�omu�cu w 1479 r. Mimo �e by� zw�aszcza dla

nyadyego. Ogromnie komplikowa�o to polityk� dynastycz- sz�o do d�ugotrwa�ego


konfliktu zbrojnego mi�dzy Ja-
na Kazimierza Jagiello�czyka, bo dla realizacji plan�w giellonami i Maciejem,
kryj�cego w sobie zarazem d��-
kr�lewskich niemal nieuniknione stawa�o si� starcie ze , no�� strony polsko-
czeskiej do pozbawienia Macieja tro-
stronnictwami narodowymi Czech i W�gier, jnu w�gierskiego na rzecz
Jagiellon�w. We wcze�niejszej
Kazimierz Jagiello�czyk podj�� polityk� wygrywania ? lazie zabieg�w o tron
w�gierski, zako�czonych pokojem

trzynastoletni�, kr�l polski unika� dzia�ania si��, zreszt� Polski bardzo


kosztowny, a poci�gn�� za sob� nawet nisz-

tak�e po zako�czeniu tej wojny. Przy zaostrzonych w�a�-


nie maksymalnie stosunkach Rzymu z Czechami, co si�

cz�ce najazdy W�gr�w na po�udniowe ziemie Polski,


nie przyni�s� stronie polsko-czeskiej prawie �adnych re-
lultat�w. Ani Czechy nie rewindykowa�y Moraw, �l�ska

i �u�yc, kt�re Maciej zatrzyma� jako swoje do�ywocie, j


ani dynastia jagiello�ska nie osi�gn�a tronu w�gier- I
skiego. " f

Dopiero �mier� Macieja Korwina w 1490 r. otwar�a


raz jeszcze przed Jagiellonami drog� do tronu w�gier-
skiego. Kazimierz Jagiello�czyk przeznaczy� na� swego .
kolejnego syna Jana Olbrachta, kt�ry zyska� poparcie j
na W�grzech u szerszych rzesz szlacheckich. Tymczasem |
w spos�b nieoczekiwany jako drugi pretendent do ko-
rony w�gierskiej wyst�pi� kr�l czeski W�adys�aw Ja- ,
giello�czyk, kt�rego uzna� ob�z magnacki. Tak wi�c obaj
bracia zostali okrzykni�ci kr�lami W�gier, ale w starciu "
zbrojnym g�r� wzi�� W�adys�aw, kt�ry ostatecznie za- [
w�adn�� spu�cizn� Macieja Korwina w 1492 r. W tym j
samym roku zmari Kazimierz Jagiello�czyk, a wyparty
z W�gier Jan Olbracht obj�� tron polski (1492 - 1501).

20. Problem turecki. Mo�dawia i Tatarzy

W ostatnie] �wierci XV w. Polsce zacz�y zagra�a�


najazdy tureckie. Po zdobyciu Konstantynopola i licz-
nych sukcesach na Ba�kanach, w 1475 r. Turcy zaj�li
Kaff�, genue�sk� koloni� na Krymie, a w 1484 r. mo�-
dawskie porty Bia�ogr�d i Kili�, kt�re odgrywa�y dot�d
bardzo znaczn� rol� w handlu Polski ze Wschodem.
W Polsce doceniono zar�wno wag� bezpo�redniego zagro-
�enia jej po�udniowo-wschodnich kres�w, jak te� wyni-
kaj�ce st�d konsekwencje gospodarcze. Ju� w 1485 r.
podj�� Kazimierz Jagiello�czyk wypraw� do Mo�dawii.
Nie dotar�a ona jednak do utraconych port�w ani nie
spotka�a si� z Turkami, a odnios�a jedynie skutek natury
politycznej w postaci odnowienia stosunku lennego Moi- ^
dawii do Polski; hospodar Stefan Wielki (1457 -15041
stara� si� bowiem dot�d, lawiruj�c mi�dzy Polsk� a W�-
grami, utrwali� -swoje niezale�ne stanowisko. Tymczasem
Turcja zagrozi�a Polsce od innej jeszcze strony. A mia-
nowicie po zaj�ciu Kaffy podporz�dkowa�a sobie Tatar�w
nadczarnomorskich, tworz�cych organizm pa�stwowy
zwany Chanatem Krymskim. Dotkliwy najazd tatarsfc
na wschodnie kresy Polski nast�pi� w 1482 r. Nowel

208

najazdowi z 1487 r. opar�a si� wyprawa polska pod wo-


dz� Jana Olbrachta, kt�ra jednak nie zapewni�a Polsce
od tej strony trwalszego bezpiecze�stwa. Tatarzy krymscy
stali si� nadto sprzymierze�cami Moskwy przeciw Lit-
wie i Polsce, co sk�ania�o Kazimierza Jagiello�czyka do
szukania przeciwwagi w stosunku do nich u Tatar�w
nadwo��a�skich.

W 1487 r. Stefan Wielki zawar� pok�j z Turcj� i zobo-


wi�za� si� do haraczu w wysoko�ci 4 ty�. dukat�w rocz-
nie. Praktycznie wi�c zerwana zosta�a jego zale�no�� od
Polski. B�dzie on si� stara� odt�d lawirowa� mi�dzy Pol-
sk�, Turcj� a W�grami, wskutek czego Mo�dawia stanie
si� na najbli�sze lata przedmiotem zabieg�w konkuren-
cyjnych trzech wymienionych pa�stw. U schy�ku swego
�ycia zabezpieczy� Kazimierz Jagiello�czyk Polsk� od
strony Turcji dwuletnim rozejmem (1489), kt�ry nast�p-
nie przed�u�ano a� po 1497 r. Natomiast pr�by wsp�dzia-
�ania Polski i W�gier na terenie Mo�dawii przeciw Tur-
cji, jak do tego zmierzano w uk�adzie z 1492 r., mimo
unii dynastycznej dwu pa�stw, nie da�y rezultatu.

Program zbrojnej rozprawy z Turcj� podj�� Jan


Olbracht. W wyniku kilkuletnich przygotowa� dyploma-
tycznych i militarnych, w 1497 r. wszcz�� dzia�ania wo-
jenne, kieruj�c si� ku Bia�ogrodowi i Kilii. Zawiod�a naj-
pierw dyplomatyczna strona przedsi�wzi�cia. Mimo wie-
lokrotnych zabieg�w Olbrachta, pocz�wszy od wspomnia-
nego uk�adu z 1492 r., nie uda�o mu si� sk�oni� do udzia�u
w wojnie swego brata W�adys�awa czesko-w�gierskiego.
Drugi brat Olbrachta, wielki ksi��� litewski Aleksander,
zainteresowany by� w wojnie z Turcj�; powinna ona by-
�a bowiem przynie�� os�abienie Tatar�w krymskich
sprzymierze�c�w Moskwy. Wzi�� nawet taktycznie udzia�
w wyprawie, ale do Mo�dawii nie dotar� wskutek sprze-
ciwu pan�w litewskich. W spos�b decyduj�cy natomiast
wp�yn�� na los wyprawy brak wsp�dzia�ania, czy cho�-
by neutralno�ci, ze strony Stefana Wielkiego. Wr�cz
przeciwnie, przedsi�wzi�� on akcj� dywersyjn� przeciw
Polsce, ruszaj�c na Pokucie. Wyprawa Olbrachta zatem,
zamiast nad Morze Czarne, musia�a zawr�ci� pod Su-
czaw�, stolic� Mo�dawii, kt�rej obl�enie jednak nie po-
wiod�o si�. W drugiej po�owie XV w. ujawni�a si� ma-

290

ia przydatno�� pospolitego ruszenia, kt�re w�a�nie sta-


nowi�o trzon wyprawy Olbrachta. Spod Suczawy trze-
ba by�o wraca� do Polski, ale i tu szcz�cie nie sprzyja�o,
bo w lasach bukowi�skich polskie oddzia�y zosta�y dwu-
krotnie zaatakowane z zasadzek i ponios�y dotkliwe
Straty. Z kolei w 1498 r. Turcja w odwet dopu�ci�a si�
przy udziale Tatar�w niszcz�cych najazd�w w g��b Pol-
Bki, kt�re si�gn�y wschodnich kres�w Ma�opolski, a po-
wt�rzy�y si� jeszcze w 1409 i 1500 r.

W tej sytuacji Jan Olbracht podj�� zabiegi o pok�j


z Turcj�. Najpierw dosz�o do uregulowania stosunk�w
z W�grami, kt�re uwa�a�y Stefana mo�dawskiego za
swego wasala i wojn� z nim uzna�y za naruszenie w�as-
nej neutralno�ci. Ostatecznie uregulowano wynik�y st�d
konflikt w 1496 i 1499 r. i bezzw�ocznie niemal przy-
st�piono do pertraktacji z Turcj�. Sfinalizowano je ju�
po �mierci Olbrachta w 1503 r. Porty czarnomorskie, Bia-
�ogr�d i Kilia, pozostawa�y w r�kach Turk�w, a Stefan
Wielki nie zrezygnowa� ze swoich roszcze� do Pokucia,

co mia�o by� na d�u�szy okres zarzewiem nowego kon-


fliktu.

21. �l�sk i Pomorze Zachodnie w XV w.


l Ich stosunek do pa�stwa polskiego

Na pocz�tku swoich rz�d�w w Polsce Ludwik Ande-


gawe�ski dokona� formalnego zrzeczenia si� �l�ska na
rzecz Luksemburg�w, czym wprawdzie potwierdzi� tyl-
ko wytworzony ju� dawno faktyczny stan sprawy, ale zni-
weczy� zarazem uwie�czone skutkiem zabiegi Kazimierza
Wielkiego o uniewa�nienie tych cesji terytorialnych,
kt�re zosta�y dokonane w przymusowej dla Polski sytua-
cji. Jagiellonowie nie mieli ju� przewa�nie zrozumienia
dla ewentualnych rewindykacji na zachodzie; pod ich
panowaniem o� pa�stwa przesun�a -si� wyra�nie na
wsch�d. Tymczasem �l�sk by� w XV w. � z wyj�tkiem
wi�kszych miast � zdecydowanie polski, ku Polsce ci�-
�y� w bardao znacznym stopniu pod wzgl�dem gospodar-
czym i kulturalnym. Z pocz�tkiem XV w. rozlu�ni�y si�
wi�zi tej dzielnicy z dworem praskim, tak silne jeszcze
&�

za Karola IV. Przy og�lnym rozbiciu wewn�trznym od-


rodzi�o si� zainteresowanie Polsk�, zw�aszcza w polityce
ksi�stw wschodnio�l�skich. Z czasem �ywio� polski nawet
si� wzmaga�, do czego w niema�ym stopniu przyczyni�a
si� przenikaj�ca na �l�sk, wyra�nie antyniemiecka ideolo-
gia husytyzmu. Na przyk�ad ksi��� ole�nicki Konrad Bia-
�y, kt�ry wzi�� udzia� w bitwie pod Grunwaldem po stro-
nie krzy�ackiej, w dwadzie�cia par� lat p�niej wraz
z innymi ksi���tami �l�skimi opowiedzia� si� przeciwko
Zakonowi po stronie polskiej. W XV w. oko�o IWa stu-
dent�w Akademii Krakowskiej stanowili �l�zacy.

Wypadki polityczne tego okresu kilkakrotnie stwarza�y


okazj� przywr�cenia �l�ska macierzy. Mo�liwe to by�o
w pewnym stopniu przez po��czenie pod ber�em Jagie��y
tron�w Czech i Polski, ku czemu zmierzali husyci. Tak�e
i przeciwnicy tej koncepcji, kierowani przez Zbigniewa
Ole�nickiego, u�o�yli z Zygmuntem Luksemburczykiem
plan ma��e�stwa Jagie��y z Ofk�, wdow� po Wac�awie
Luksemburczyku, kt�ra w posagu wnios�aby Jagie���
�l�sk. Cen� mia�o by� oczywi�cie odst�pienie Polski od
roszcze� do korony czeskiej. Projekt ten upad� w zwi�zku
ze staraniami Witolda o tron w Czechach. Z kolei w cza-
sie zabieg�w Polski z 1438 r. o pozyskanie korony czes-
kiej dla Kazimierza Jagiello�czyka ujawni� si� w spos�b
wyra�ny separatyzm �l�ska w stosunku do Czech. Stro-
na polska nie tylko nie wykorzysta�a tego stanu rzeczy,
ale wr�cz przeciwnie � ci�gn�ca przez �l�sk wyprawa
polska z kr�lem W�adys�awem i nieletnim Kazimierzem
traktowa�a ten kraj niemal jak podbity, czym na szlaku
swego pochodu zrazi�a miejscow� ludno��. Doprowadzi�o
to do d�ugotrwa�ych zatarg�w �l�sko-polskich, podsyca-
nych sztucznie przez czeski ob�z antyhusycki. Jedynym
nast�pstwem tych wydarze� by�o wykupienie przez Pol-
sk� z r�k ksi���t �l�skich ksi�stw siewierskiego, o�wi�-
cimskiego i zatorskiego. W okresie zaostrzenia si� konflik-
tu Jerzego z Podiebradu ze Stolic� Apostolsk� (1466) �l�sk
znowu zwraca� si� ku Polsce. Wyrazem tego by�a s�ynna
iluminacja Wroc�awia z powodu zawartego w tym w�a�-
nie czasie przez Polsk� pokoju toru�skiego z Zakonem
Krzy�ackim. Chc�c zach�ci� Kazimierza Jagiello�czyka do
wojny z Jerzym, Stolica Apostolska czyni�a nadzieje na

SOI

przyznanie Polsce �l�ska, a nawet �u�yc. T� drog� jed-


nak Kazimierz Jagiello�czyk nie poszed�. Wykorzysta�
natomiast sytuacj� Maciej Korwin, kt�ry w 1468 r. wy-
st�pi� zbrojnie przeciw Jerzemu, zajmuj�c Morawy,
�l�sk i �u�yce. W 1474 r. Kazimierz Jagiello�czyk wraz
ze swym synem W�adys�awem wdali si� w wojn� o �l�sk
z Maciejem Korwinem, ale chodzi�o o zdobycie tego kraju
dla Czech. Akcja si� nie powiod�a i �l�sk pozosta� we
w�adaniu w�gierskim do �mierci Macieja Korwina, tj. do
1490 r., a z kolei wraz z tronem w�gierskim przeszed�
w posiadanie W�adys�awa Jagiello�czyka.
W okresie wojny mi�dzy W�adys�awem a Janem 01-
brachtem o tron w�gierski w latach 1490 -1492 �l�sk
sta� si� raz jeszcze przedmiotem przetargu politycznego.
A mianowicie na . mocy uk�adu w Koszycach (1491),
w kt�rym Olbracht zrzek� si� pretensji do korony w�-
gierskiej, otrzyma� on w zamian �l�sk z tytu�em jego
najwy�szego ksi�cia. By�a to pr�ba utworzenia osobnego
pa�stwa, wielkiego ksi�stwa �l�skiego. Nie powiod�a si�
ona wskutek niedotrzymania przez Olbrachta warunk�w
umowy koszyckiej. W�adys�aw nawi�za� jednak do tej
koncepcji, kiedy powierzy� bratu swemu, Zygmuntowi
Staremu, ksi�stwa g�ogowskie (1498) i opawskie (1501),
a potem r�wnie� zwierzchnie rz�dy nad ca�ym �l�skiem
i �u�ycami (1504). Wy�ania�y si� wi�c tutaj nowe szans�
trwa�ego zwi�zania �l�ska z Koron�, kt�re jednak Zyg-
munt porzuci�, obejmuj�c tron polski.

Nie doceniano r�wnie� u nas nale�ycie w omawianym


okresie tych mo�liwo�ci, jakie w spos�b naturalny stwa-
rza�o dla Polski Pomorze Zachodnie. Tradycja jego przy-
nale�no�ci do Polski zaciera�a si� stosunkowo szybko.
Przynale�no�� ta bowiem ogranicza�a si� do dwu stosun-
kowo kr�tkich okres�w, tj. do panowania Mieszka I,
Boles�awa Chrobrego i cz�ciowo Mieszka II. oraz do
pi��dziesi�ciu kilku lat w XII w. Nigdy zreszt� Pomo-
rze Zachodnie nie zosta�o w pe�ni zintegrowane z Polsk�;

zachowywa�o bowiem w ramach pa�stwowo�ci polskiej


pewn� odr�bno��, zasadzaj�c� si� zar�wno na w�asnej
dynastii, jak te� na w�asnych zdobyczach w zakresie kul-
tury spo�ecznej i obyczajowej. W ci�gu XIV i XV w.

303

du�e post�py poczyni�a na Pomorzu Zachodnim germani-


zacja, zw�aszcza w miastach � w warstwie szlacheckiej.
Rodz�ce si� tu niebezpiecze�stwo dla Polski doceni� Ka-
zimierz Wielki i dlatego zacie�ni� wi� z lini� ksi���t
wo�ogojsko-s�upskich. Po �mierci Kazimierza zamierza�o
t� polityk� kontynuowa� wielkopolskie stronnictwo anty-
andegawe�skie. Dynastia Jagiellon�w natomiast nie mia�a
w tym wzgl�dzie jasnej koncepcji politycznej, nawet
z uwagi na niebezpiecze�stwo krzy�ackie, kt�re sk�din�d
w pe�ni docenia�a.

W 1365" r. Brandenburgi� zaw�adn�� Karol IV Luksem-


burczyk. W perspektywie politycznej oznacza�o to za-
cie�nianie si� wok� Polski gro�nych kleszczy luksem-
bursko-krzy�ackich. Sojusz Polski z Pomorzem Zachod-
nim nie tylko w wa�nym miejscu te kleszcze os�abia�,
ale dodatkowo uniemo�liwia� Zakonowi utrzymanie bez-
po�redniej ��czno�ci z Europ� Zachodni�, sk�d stale dop�y-
wa�o do pa�stwa zakonnego zamo�ne rycerstwo. Tymcza-
sem w pierwszych latach panowania W�adys�awa Jagie��y
dawne wi�zi z Pomorzem zosta�y zerwane, lecz � co wi�-
cej � ksi���ta szczeci�scy zawarli przymierze z Krzy�a-
kami (1386). Tote� donios�e by�o znaczenie przyci�gni�cia
w 1390 r. ksi���t zachodniopomorskich na stron� polsk�
t pozyskanie ich zarazem dla sojuszu z Wac�awem czes-
kim przeciwko Zakonowi i wspieraj�cemu go Zygmun-
towi Luksemburczykowi. Dla Polski sojusz z Pomorzem
Zachodnim okaza� si� wa�ny jeszcze ze wzgl�d�w go-
spodarczych. W tocz�cej si� w�a�nie wojnie z Zakonem
zamkni�to bowiem kupcom polskim drog� handlow� do
Gda�ska. W�wczas to w wyniku specjalnych uk�ad�w
z ksi���tami pomorskimi i portami Pomorza Zachodnie-
go skierowano handel polski ku tym portom. Jeszcze
z pocz�tkiem XV w., gdy Krzy�acy wchodzili w posiada-
nie Nowej Marchii (1402), stwarzaj�c dodatkowe niebez-
piecze�stwo dla Polski, sojusz Jagie��y z Pomorzem Za-
chodnim trwa�. Bogus�awa VIII s�upskiego widzimy
w wojskowej s�u�bie kr�lewskiej. Stosunki popsu�y si�
oko�o 1407 r. Dosz�o zn�w do sojuszu mi�dzy Pomorzem
Zachodnim a Zakonem. Kazimierz V szczeci�ski walczy�
pod Grunwaldem po stronie krzy�ackiej. Bogus�aw VIII

303

za� powr�ci� po kl�sce Zakonu do �cis�ych zwi�zk�w


z Polsk�. W jego �lady poszed� Bogus�aw IX, ksi��� s�up-
ski, kt�ry w 1432 r.' zawar� przymierze z Polsk�.

W 1421 r. Marchia Brandenburska przesz�a we w�ada-


nie Hohenzollern�w. W 10 lat p�niej zawar� Jagie��o
z w�adc� Brandenburgii Fryderykiem uk�ad, w my�l kt�-
rego syn Fryderyka mia� poj�� za �on� c�rk� Jagie��y
Jadwig�, a przy tej okazji Polska odzyska�aby ciemi�
Lubusk�. Do ma��e�stwa jednak nie dosz�o. Natomiast
zagro�enie Polski na p�nocy nieco zmniejszy�o si�, gdy
na pocz�tku wojny trzynastoletniej Brandenburgia wyku-
pi�a z r�k Zakonu Now� Marchi�. Sta�o si� to w okresie,
kiedy zainteresowanie Polski Pomorzem Zachodnim zu-
pe�nie zmala�o. A tymczasem otwiera�y si� nowe mo�li-
wo�ci. W 1478 r. dokonane zosta�o zjednoczenie Pomorza
pod w�adz� Bogus�awa X, kt�ry by� wyj�tkowo bliski
Polsce, a zw�aszcza Kazimierzowi Jagiello�czykowi. Wy-
chowywa� si� bowiem wraz z jego synami na polskim
dworze, pod okiem Jana D�ugosza; o�eni� si� z c�rk� Ka'
zimierza Ann�, za� w 1493 r. odm�wi� ho�du margrabie-
mu brandenburskiemu. Nadarzaj�cych si� mo�liwo�ci
w pe�ni nie wyzyskano, a Zygmunt Stary ostatecznie od
spraw pomorskich si� oddali�.

22. Unia jagiello�ska na prze�omie XV i XVI w.

Polityka dynastyczna Kazimierza Jagiello�czyka mia�a


na celu zapewnienie tronu ka�demu z jego syn�w. Kazi-
mierz �wi�ty zmar� wcze�nie, Fryderyk zadowoli� si�
stanowiskiem arcybiskupa gnie�nie�skiego i godno�ci�
kardynalsk�, pozosta�o wi�c czterech kandydat�w do tro-
n�w, z kt�rych najstarszy W�adys�aw jako pierwszy
osi�gn�� koron� czesk�. Koncepcja Kazimierza Jagiello�-
czyka za�ama�a si� nad Dunajem, gdy wspomniany W�a-
dys�aw nie dopu�ci� Jana Olbrachta do tronu w�gierskie-
go. Aktem ostatniej woli Kazimierz przekaza� Olbrachto-
wi koron� polsk�, a m�odszemu synowi � Aleksandrowi
tron wielkoksi���cy na Litwie. Panowie polscy i litewscy
spe�nili to �yczenie, jakkolwiek by�o ono sprzeczne z d�-

304

�eniami strony polskiej do zacie�nienia unii Polski z Lit-


w�, maj�cej ju� za Kazimierza Jagiello�czyka tylko per-
sonalny charakter. Bez tronu pozosta� Zygmunt. Praw-
dopodobnie my�lano o osadzeniu go w Mo�dawii. ��czy-
�oby si� to z usuni�ciem coraz silniej wi���cego si�
z Turcj� hospodara Stefana Wielkiego, ale wymaga�oby
aprobaty W�gier, kt�re ro�ci�y sobie prawa do zwierzch-
no�ci nad nim. By� mo�e w tym celu odby� si� w 1494 r.
dynastyczny zjazd Jagiellon�w w Lewoczy. Opr�cz Alek-
sandra, uczestniczyli w nim wszyscy synowie Kazimierza
Jagiello�czyka. Je�eli istotnie jako problem g��wny mia-
no rozstrzygn�� spraw� przekazania Mo�dawii Zygmun-
towi, to zjazd nie tylko nie osi�gn�� celu, ale nadto
w spos�b fatalny dla przysz�o�ci W�gier wyizolowa� je
w�wczas z wojny z Turcj�, a Olbrachta pozostawi� sam
na sam z pot�g� otoma�sk�; nadto zwr�ci� przeciwko
Olbrachtowi Stefana Wielkiego, co w efekcie sprowadzi�o
kl�sk� bukowi�sk�. O los Zygmunta zatroszczy� si� osta-
tecznie W�adys�aw (por. wy�ej).

Jednym z najbardziej zgodnych i dalekowzrocznych


przedsi�wzi�� pa�stw jagiello�skich by�o zawarte w 1500 r.
przymierze z Francj�. W�a�ciwymi sygnatariuszami byli
ze -strony jagiello�skiej W�adys�aw i Olbracht, ale
uwzgl�dniono w nim r�wnie� Aleksandra. Celem tego
przymierza, kt�re w dziejach Polski zapocz�tkowa�o kon-
takty dyplomatyczne z Francj�, by�a przede wszystkim
pr�ba stworzenia przeciwwagi w stosunku do Habsbur-
g�w, kt�rzy ju� w 1491 r. wymogli na W�adys�awie przy-
rzeczenie ewentualnej sukcesji w Czechach i na W�grzech
i coraz gro�niej parli ku takiemu rozwi�zaniu.

Litwa, kt�ra rozlu�ni�a swoje zwi�zki z Polsk�, znaj-


dowa�a si� w coraz trudniejszym po�o�eniu ze wzgl�du
na wzrost pot�gi Moskwy. Jeszcze za �ycia Kazimierza
Jagiello�czyka Iwan III zaj�� Nowogr�d Wielki (1471),
wypieraj�c ze� wp�ywy litewskie. Przeciwko Litwie,
a po�rednio r�wnie� Polsce, sprzymierzy� si� z Tatarami
krymskimi. W 1481 r. zorganizowa� zamach na �ycie Ka-
zimierza, zreszt� nieudany. W 1492 r., tu� po .�mierci
Kazimierza Jagiello�czyka, rozpocz�� Iwan III wojn�
Z Litw�. Po raz pierwszy od pokoju zawartego z Moskw�

SD�Historia Polski do roku 1508

3�5

w 1449 r. przez Kazimierza Jagiello�czyka Litwa po-


nios�a straty terytorialne na wschodzie. W nowej wojnie,
kt�ra wybuch�a w 1500 r., Litwa ponios�a dotkliw� kl�-
sk� pod Wiedrosz�, a w rozejmie z 1503 r. uzna�a strat�
olbrzymich teren�w na wschodzie. Litwa zagro�ona przez
Moskw� i Tatar�w, a Polska po niedawnej kl�sce buko-
wi�skiej, zawar�y w 1499 r. przymierze, w kt�rym po-
wr�cono do tradycji dawnej unii, a mianowicie w for-
mie dopuszczonego przez obie strony, ale nieobowi�zu-
j�cego porozumienia co do obioru w�adc�w w obu pa�-
stwach. Po �mierci Jana Olbrachta, kiedy Litwini byli
w�a�nie uwik�ani w now� wojn� z Moskw�, by� mo�e
powodowani wra�eniem kl�ski pod Wiedrosz�, parli teraz
ku odnowieniu unii w jej personalnej postaci. Wielki
ksi��� Litwy Aleksander zosta� wybrany kr�lem polskim,
wbrew kandydaturze Zygmunta, a tak�e W�adys�awa
czesko-w�gierskiego.

Przy tej okazji wysun�a ffi� w Polsce na czo�o �ycia


politycznego nowa oligarchia magnacka tworz�ca rad�
kr�lewsk�, majoryzuj�c reprezentacj� szerszych rzesz
szlacheckich, rozwini�t� pod panowaniem Olbrachta. D�-
�eniem tej nowej oligarchii by�o zacie�nienie unii z Lit-
w�, a zarazem utrwalenie w�asnego wp�ywu na rz�dy
w pa�stwie. Po pertraktacjach prowadzonych przez pol-
sk� grup� mo�nowladcz� z Litwinami i kr�lem, ten ostat-
ni wystawi� w Mielniku w 1501 r. przywilej, odnawiaj�cy
formalnie uni� personaln� Polski z Litw� i zapewniaj�cy
rzeczywist� w�adz� w Koronie senatowi z�o�onemu z ma-
gnat�w. Tej tzw. unii mielnickiej Litwini jednak ze
swej strony nie potwierdzili. Poniewa� Korona nie przy-
st�pi�a czynnie do obrony Litwy w wojnie z Moskw�,
g�r� wzi�o w spo�ecze�stwie litewskim stronnictwo se-
paratyst�w. Znajdowali oni oparcie w roszczeniach do
Litwy Zygmunta, kt�rego nie ukontentowa�o ani namie-
stnictwo �l�ska i �u�yc, ani powierzona mu nadto
zwierzchnia w�adza nad Prusami. W Polsce tymczasem
sejmy radomskie z lat 1504 i 1505 obali�y rz�dy senatu
wraz z przywilejem mielnickim. Skoro zatem usta� wa-
runek z 1501 r. obioru w�adcy obu pa�stw przez wsp�lny
zjazd Polak�w i Litwin�w, Aleksander przekaza� w te-
stamencie Litw� Zygmuntowi, kt�rego z kolei po �mierd

brata obrano kr�lem Polski. Ponad formalnymi i proce-


duralnymi sporami unia Polski z Litw� by�o po prostu
faktem, a czas pracowa� nad jej zacie�nieniem.

23. Kultura polska p�nego �redniowiecza

W X - XII w. Polska by�a prawie wy��cznie odbiorc�


d�br kulturalnych tego kr�gu cywilizacyjnego, w kt�ry
w��czy�a si� przez przyj�cie chrze�cija�stwa, a w XIII
i znacznej cz�ci XIV w. zdo�a�a je ju� przetworzy� i po-
��czy� z elementami kultury w�asnej. Natomiast w XV w.
zacz�a sama wnosi� wysokie warto�ci do europejskiej
wsp�lnoty cywilizacyjnej. Nie sta�o si� to bynajmniej
dopiero pod wp�ywem nowych pr�d�w humanistyczno-od-
rodzeniowych. W XV w. Polska zakwit�a kultur� w pe�ni
�redniowieczn�, a w stuleciu nast�pnym zaowocuje na
gruncie Odrodzenia. Je�eli mo�na m�wi� o kulturze re-
nesansowej w Polsce XV w., to stanowi�a ona jeszcze
bardzo cienk� warstw� w naszych pok�adach cywiliza-
cyjnych, naniesion� zachodnioeuropejskim przyp�ywem.
Nie si�gn�a ona zreszt� nawet w stuleciu nast�pnym
w g��b spo�ecze�stwa w takim stopniu, jak spo�eczno-
-obyczajowa i duchowa kultura �redniowieczna.
Stosunkowo korzystne by�y w omawianej epoce spo-
�eczne i gospodarcze uwarunkowania rozwoju kultury.
P�yn�y one przede wszystkim z upowszechnienia zdoby-
czy cywilizacyjnych czas�w wcze�niejszych. Urz�dzenia
mechaniczne poruszane si�� wodn�, jak folusze do wy-
ka�czania tkanin, szlifiernie, ku�nice, staj� si� coraz licz-
niejsze, a niekt�re z tych urz�dze� spotykamy nawet we
wsiach. Umiej�tno�� si�gania poni�ej poziomu w�d za-
sk�rnych w g�rnictwie poci�ga�a za sob� post�p w ca�ej
produkcji g�rniczej, a nawet pierwsze pr�by prawnej
ochrony wynalazku. Upowszechni�o si� hutnictwo szk�a,
co mia�o znaczny wp�yw na rozw�j nowych form w ar-
chitekturze. Zapocz�tkowana w�a�nie produkcja papieru
sprzyja�a upowszechnianiu si� s�owa pisanego. W rzemio-
s�ach miejskich zaznaczy�a si� daleko id�ca specjalizacja,
a niekt�re bran�e osi�ga�y wysoki, granicz�cy ze sztuk�,
poziom wyrob�w. Zasi�g odbiorc�w miejskiej produkcji

rzemie�lniczej by� stosunkowo szeroki Wie� jeszcze nie


spauperyaowana systemem folwarczno-pa�szczy�nianym,
a natomiast rozwarstwiona pod wzgl�dem maj�tkowym,
zatem maj�ca znaczn� warstw� zamo�nych ch�op�w, by�a
odbiorc� nie tylko artyku��w rzemios�a miejskiego, ale
niekiedy mo�e nawet importowanych. Mimo pr�b praw-
nego ograniczania zbytku w miastach (prawa przeciw-
zbytkowe) zamo�ni przedstawiciele stanu mieszcza�skiego
byli odbiorcami wielu luksusowych wytwor�w. Poszuki-
wa�a ich jednak szczeg�lnie poczynaj�ca si� bogaci� szla-
chta.

Upowszechni�o si� w XV w. budownictwo murowane.


Je�li w stuleciu poprzednim dominowa�o jeszcze w za-
kresie obiekt�w sakralnych i fortyfikacji miejskich, teraz
odgrywa�o z kolei znaczn� rol� jako budownictwo miesz-
kalne. Ogranicza�o si� jednak w zasadzie do miast, bo na
wsi, zar�wno gdy chodzi o dwory szlacheckie, czy nawet
magnackie, jak tym bardziej domy ch�opskie, jako bu-
dulec przewa�a�o jeszcze drewno. Nawet ko�cio�y wiej-
skie w wi�kszo�ci budowano z drewna. Drewno wreszcie
pozostawa�o nadal budulcem dr�g i most�w.

W zakresie kultury duchowej na czo�o wysuwa si� roz-


w�j szkolnictwa. Nauczanie elementarne sta�o si� jedn�
z istotnych agend sieci parafialnej. Tote� liczb� szk�
parafialnych tego okresu w Polsce mo�na ostro�nie sza-
cowa� na oko�o 300. Niekt�re z nich, zw�aszcza w wi�k-
szych miastach, osi�ga�y niekiedy wysoki poziom. Uczy�a
si� m�odzie� szlachecka,, ale tak�e miejska i wiejska.
Wzros�a ogromnie rola pisma w spo�ecze�stwie, co wy-
razi�o si� nie tylko wielk� liczb� dokument�w,-ale tak�e
systematyczn� rejestracj� rozlicznych czynno�ci prawnych
w s�dach i urz�dach. Ogniwem wy�szym w zakresie
szkolnictwa by�y szko�y przy kolegiatach, a przede wszy-
stkim przy katedrach. Na szczycie hierarchii szkolnej
znajdowa� si� Uniwersytet Krakowski. Po kr�tkim Kazi-
mierzowskim okresie wprawdzie podupad�, ale po dwu-
dziestu paru latach przerwy zosta� reaktywowany. Jak'
wykaza�y nowsze badania � wznowi� on dzia�alno�� nie
w 1400 r., ale na skromn� skal� ju� 1390 r. Z 1397 r.
pochodzi bulla papieska, zezwalaj�ca na utworzenie
w Krakowie wydzia�u teologii. O trzy lata p�niejszy

808

j przywilej �fundacyjny" W�adys�awa Jagie��y da� Uniwer-


sytetowi nowe podstawy materialne (m.in. za klejnoty
zapisane Uniwersytetowi przez kr�low� Jadwig�), now�
kolegialn� organizacj� wzorowan� na Pary�u, a nadto sta-
wia� przed nim nowy cel: s�u�b� sprawie chrystianizacji
Litwy.

Uniwersytet Krakowski prze�y� w XV w. i w pierwszej

l �wierci nast�pnego stulecia sw�j okres �wietno�ci. W od-


nowionym Uniwersytecie wybijali si� kultur� naukow�
i �mia�o�ci� pogl�d�w Stanis�aw ze Skalbmierza i Pawe�

l W�odkowic. Pierwszy stworzy� zr�by doktryny prawnej


o wojnach sprawiedliwych, a drugi podwa�y� pogl�d
o uniwersalnym charakterze w�adzy cesarskiej i papieskiej.
W okresie walki soboru z papiestwem, kt�rej kulminacja
przypad�a na lata trzydzieste i czterdzieste XV w.. Uni-
wersytet Krakowski trwa� nieust�pliwie na pozycji dok-
trynalnej koncyliaryzmu, t j. wy�szo�ci zgromadzenia so-

1 borowego nad papie�em. Na forum soboru w Bazylei


(1431 -1437) niema�� rol� odegrali krakowscy profesoro-
wie teologii Jakub z Parady�a i Tomasz Strzempi�skL
Oko�o po�owy stulecia zas�yn�� jako oficjalny m�wca
uniwersytecki doktor medycyny Jan z Ludziska, niezwy-
kle wra�liwy na krzywd� spo�eczn� ludno�ci wie�niaczej.
W drugiej po�owie XV w. Uniwersytet szczyci� si� uczo-
nymi tej miary, co astronom i matematyk Marcin Kr�l
z Z�rawicy, astronom i astrolog Marcin Bylica' z Olku-
sza, astronom i matematyk � nauczyciel Kopernika �
Wojciech z Brudzewa, filozof, astronom i geograf Jan
z G�ogowa, filozof, teolog i prawnik � komentator kromki
mistrza Wincentego Kad�ubka � Jan D�br�wka i inni.

Poza Uniwersytetem nauk� polsk� reprezentowali m.in.:

Jan Ostror�g, autor wspomnianego ju� dzie�a Memoria�


o urz�dzeniu Rzeczypospolitej (ok. 1455 -1460), S�dziw�j
z Czech�a (zm. 1476), tw�rca s�ynnego �Kodeksu S�dzi-
woja", najpe�niejszego zbioru zabytk�w historyczno-geo-
graficznych ^polskiego �redniowiecza, a nade wszystko Jan
D�ugosz (zm. 1480), autor najwi�kszego w swoim czasie
w skali europejskiej dzie�a historiograficznego. Wspom-
nie� tu warto uczonego, kt�ry pochodzi� z Polski, lecz
zwi�zany by� z Prag� i Heidelbergiem, a mianowicie
Mateusza z Krakowa. Z pocz�tkiem XV w. rozwin�� on

30ft

w szczeg�lno�ci krytyk� papiestwa. W�r�d poet�w na


uwag� zas�uguj� notariusz W�adys�awa Jagie��y Adam
�winka, autor epitafium Zawiszy Czarnego, oraz wsp�-
czesny mu biskup pozna�ski Stanis�aw Cio�ek, kt�ry na-
pisa� s�ynn� pochwa�� Krakowa.

W drugiej po�owie XV w. �redniowieczne jeszcze prze-


wa�nie z tre�ci i z ducha pi�miennictwo polskie o�ywi�o
si� pod zewn�trznym wp�ywem Humanizmu i Odrodze-
nia. Nowe pr�dy przysz�y z zewn�trz, ale trafi�y na grunt
do�� podatny. Zainteresowanie staro�ytno�ci� i zwi�zane
z tym filologiczne studia w zakresie antycznych tekst�w,
a wi�c to, co by�o istotn� tre�ci� Humanizmu, nie poja-
wi�o si� w Polsce nagle. Ale dopiero po��czenie tego ele-
mentu z laick� postaw� wobec �ycia stanowi�o �w nowy
pr�d odrodzeniowy. Na Zachodzie Europy wyr�s� on na
glebie spo�ecze�stwa miejskiego, w Polsce za� znalaz�
oparcie w sferach szlachecko-ko�cielnych, a tak�e w �ro-
dowisku uniwersyteckim. W gminach miejskich' by� zja-
wiskiem wt�rnym.

Do najwcze�niejszych humanist�w w Polsce zaliczamy


zw�aszcza dyplomat� Miko�aja Lasockiego (zm. 1450), pro-
fesora Uniwersytetu Krakowskiego Jana z Ludziska (zna.
1460) i arcybiskupa lwowskiego Grzegorza z Sanoka (zm.
1477). Wybitn� rol� odegra� te� przybysz w�oski, poeta,
dyplomata i wychowawca syn�w Kazimierza Jagiello�-
czyka, Filip Buonacorsi zwany Kallimachem (w Polsce
1468 - 1496). O�ywczy wp�yw wywar� na Krak�w i jego
Akademi� kr�tki pobyt w Polsce (1488 - 1491) poety nie-
mieckiego Konrada Celtisa, tw�rcy pierwszego jak gdyby
towarzystwa literackiego zwanego �Wi�la�skim".

Zainteresowaniom naukowym i literackim towarzyszy�


wzrost liczby ksi��ek. Zrazu upowszechnia�a si� ksi��ka
r�kopi�mienna, a w ostatniej �wierci XV w. zak�adane s�
w Polsce pierwsze drukarnie. Pierwsz� drukowan� u nas
ksi��k� by� wydany w Krakowie w 1473 r. przez druka-
rza Kaspra Straube kalendarz na rok 1474. W 1490 r.
Szwajpolt Fio� z Janem Turzonem podj�li (pierwsi
W �wiecie) druk ksi��ek czcionk� cyrylick�, obliczony na
potrzeby ziem litewsko-ruskich. Zapotrzebowanie na
ksi��k� nie mog�o by� zreszt� pokryte przez drukarzy

810

czynnych w samej Polsce, wskutek czego niekt�re nasze


druki tego okresu zosta�y wykonane za granic� (Lipsk).

W sztuce niepodzielnie panowa� � osi�gaj�c szczyt


-swego rozwoju � gotyk. Wyra�a� on tre�ci ideowo-reli-
gijne swej epoki i z kolei silnie wp�ywa� na mentalno��
przeci�tnego cz�owieka, ale tak�e znakomicie odzwier-
ciedla� realia �ycia r�nych warstw spo�ecznych. Sta� si�
bliski szerokim kr�gom spo�ecze�stwa i spl�t� si� silnie
ze sztuk� ludow�, z kt�rej niejedno przej��, ale w kt�-
rej tak�e o kilka wiek�w prze�y� w�asn� epok�. Z Polski
gotyk tego okresu rozszerzy� si� na tereny litewsko-rus-
kie, z kt�rych z kolei przenikn�o wiele element�w do
sztuki polskiej (np. ruskie malarstwo �cienne w katedrze
krakowskiej, w kaplicy zamkowej w Lublinie i inne).
W architekturze mamy do zanotowania bardzo liczne
obiekty sakralne tego okresu, kt�re � ze wzgl�du w�a�nie
na ich mnogo�� � nie mog�y si� zawsze odznacza� wy-
sokim kunsztem. Gotyk przyj�� si� r�wnie� w budow-
nictwie laickim, i to w bardzo szerokim zakresie (inp. ra-
tusze w Gda�sku i Toruniu, liczne zamki krzy�ackie,
dwory obronne w D�bnie ko�o Brzeska, w Oporowie ko�o
Kutna, tzw. domy D�ugosza w Sandomierzu i Wi�licy,
a nadto bardzo liczne kamienice). W rze�bie, kt�rej two-
rzywem sta�o si� drewno, wypowiedzia� si� badaj naj-
silniej jak gdyby gotycki humanizm. G��wne motywy
rze�biarskie tego okresu to pi�kna madonna z dzieci�ciem
(np. madonna z Kru�lowej), to pi�ta wyra�aj�ca ponad-
religijny i ponadczasowy b�l matki przy zw�okach syna,
to wreszcie Chrystus frasobliwy � prosty symbol ludz-
kiej niedoli, kt�ry na trwa�e wnikn�� do sztuki ludowej.
Tw�rcami na tym polu byli przewa�nie mistrzowie rodzi-
mi, cz�sto dla nas bezimienni. Szczytowym za� osi�gni�-
ciem rze�by gotyckiej w Polsce by�y dzie�a przybysza
z Norymberg! Wita Stwosza, w szczeg�lno�ci powsta�y
w ostatniej �wierci XV w. o�tarz ko�cio�a Mariackiego
w Krakowie. Wit Stwosz wywar� du�y wp�yw na rze�b�
p�nego �redniowiecza niemal w ca�ej Polsce, wskutek
czego m�wimy cz�sto o jego szkole. W malarstwie oma-
wianej epoki stwierdzamy r�wnie� bezwzgl�dn� przewag�
tw�rc�w rodzimych. Obok sztuki iluminatorskiej (np.

311

Psa�terz floria�ski, Gradua� Olbrachta) i polichromii


(np. ko�cio�a w D�bnie na Podhalu) do znaczenia docho-
dzi teraz malarstwo sztalugowe, w kt�rym na pierwszy
plan obrazu wysuwaj� si� zwykle tre�ci ideowo-religijne,
o wymowie symbolicznej, za� na planie drugim uderza
realizm.

SPIS TRE�CI

I. Uwagi metodyczne ;;;;;;; ; 5

1. �r�d�o i poznawanie historyczne ... 5

2. G��wne �r�d�a do dziej�w Polski staro�yt-


nej ............ 9

3. �r�d�a pisane do dziej�w Polski �rednio-


wiecznej .........'. 11

a. �r�d�a obce do epoki: VI w. � schy�ek

X w. .......... 11

b. Roczniki ......... 18

c. Kroniki ......... 18

d. �ywoty �wi�tych i inne biografie . . 30


e. Dokumenty i listy ...... 32
t. Zbiory norm prawnych ..... 35

g. Ksi�gi s�d�w � urz�d�w ..... 38

h. Opisy d�br ........ 44

i. �r�d�a rachunkowe ...... 47

j. Inne �r�d�a ........ 50

4. Elementy �r�d�oznawstwa ..... 52

5. Wskaz�wki Bibliograficzne ..... 60

H. Rzut oka na ziemie polskie w staro�ytno�ci . 81

1. Ludy �owiecko-zbierackie ..... 81

2. Pocz�tki rolnictwa i hodowli .... 83

3. Pras�owianie ......... 86

4. �ycie pisrwotnych S�owian ..... 89

5. Kszta�towanie si� zwi�zk�w plemiennych . 92

6. Zagadnienie plemion germa�skich na zie-


miach polskich w pierwszych wiekach no-
wej ery .......... 93

7. Wzrost znaczenia wodz�w plemiennych , 95

313

III. Zaranie feudalizmu (od VI do polowy X w.) . 97

1. Przemiany w rolnictwie ....... 07

2. Wzrost znaczenia wytw�rczo�ci typu rze-


mie�lniczego ......... 98

3. Rozw�j wymiany ....... 99

4. Pramiasta na ziemiach polskich . . . 101

5. Wsp�lnoty terytorialne i zawi�zki ustroju

feudalnego ......... 102

6. Rozw�j pa�stewek plemiennych . . . 103

7. Pa�stwo Wi�lan . . . . . . . . 106

8. Pocz�tki pa�stwa Polan . . . . . . 108

9. Kultura duchowa i wierzenia S�owian

w okresie poga�skim ...... 108


IV. Wczesny fcudalizm polski (od polowy X do ko�-
ca XII w.) ........... 110

1. Pogl�dy historiografii na genez� pa�stwa

polskiego . . . .,..'. . . . 110

2. Prze�omowe momenty w budowie pa�stwa.


wczesnofeudalnego w Polsce .... 112

3. Walka o nowy kszta�t terytorialny pa�stwa 116

4. Chrzest Polski ........ 120

5. Stosunek Mieszka I do cesarstwa . . . 121

6. Pocz�tek panowania Boles�awa Chrobrego 122

7. Zjazd gnie�nie�ski 1000 roku .... 124

8. Nowe nabytki terytorialne ..... 125

9. Ru� w polityce Boles�awa Chrobrego . , 127

10. Ostatnie lata rz�d�w Boles�awa Chrobrego 127

11. Zmierzch i upadek monarchii pierwszych

Piast�w .......... 128

12. Powstanie ludowe i reakcja poga�ska . . 130

13. Odnowa pa�stwowo�ci polskiej . . . . 132

14. Mi�dzy cesarstwem a papiestwem . . , 134


� 15. Bunt przeciw kr�lowi . . . . . . 135

16. Os�abienie w�adzy monarszej .... 137

17. Niebezpiecze�stwo rozbicia jedno�ci poli-


tycznej pa�stwa ........ 138

18. Walka o scalenie ziem polskich . . . . 139


Podb�j i chrystianizacja Pomorza . . . 140
.... 142

19.

20. Gniezno czy Magdeburg

314

21. Ustawa sukcesyjna Boles�awa Krzywouste-


go ............

22. Wojna domowa i wygnanie seniora dyna-


stii ............
23. Juniorzy pod naciskiem cesarstwa i pa-
piestwa ..........

24. Zmierzch' senioratu w Polsce ....

25. Polityka zagraniczna ksi���t polskich W


ostatniej �wierci XII w. .....

26. Rz�dy regencyjne w Krakowie i pr�by po-


wrotu na tron krakowski Mieszka Starego

27. Kultura Polski X-XII w. .....

V. Pe�ne rozbicie dzielnicowe. Tworzenie si� spo-


�ecze�stwa stanowego (1202 - 1300) ....

Granica etniczna i polityczna Polski XIII w.


Rozw�j wielkiej w�asno�ci ziemskiej .
Walka o immunitet . . . . . . .

Rozw�j osadnictwa wiejskiego na prawie


czynszowym . . . . .

3. Rozw�j miast .........

6. Pocz�tki spo�ecze�stwa stanowego .

7.^ Przemiany w ustroju pa�stwowym .


'8. Tron krakowski po �mierci Mieszka Starego
9. Polityka ruska Leszka Bia�ego ....

10. Wojny domowe w Wielkopolsce

11. Pr�by chrystianizacji Prus i sprowadzenie


Krzy�ak�w do Polski ......

12. �mier� Leszka Bia�ego i walka o tron


krakowski ..........

13. Monarchia Henryk�w �l�skich .' . . .

14. Pierwszy najazd tatarski i jego nast�pstwa

15. Ma�opolska pod rz�dami Boles�awa Wsty-


dliwego ..........

16. Post�py rozbicia dzielnicowego na �l�sku

17. Wielkopolska pod rz�dami syn�w W�ady-


s�awa Odonica ........

18. Podzia�y polityczne w dzielnicy kujawsko-


-mazowieckiej ........

19. Ku zjednoczeniu Polski ......

You might also like