00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.
|Napisy zosta�y specjalnie
dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:43:Niech si� stanie �wiat�o�� 00:00:48:{y:i}Samotna dziewczyna sp�dza wi�kszo��|{y:i}�ycia poszukuj�c idealnego faceta. 00:00:54:Miss Carrie Bradshaw 00:00:57:Aleksander Petrovsky 00:01:04:Wybra�aby� si� ze mn� na spacer?|A. Petrovsky 00:01:06:{y:i}I nagle przychodzi list. 00:01:11:{y:i}Aleksander Petrovsky|{y:i}by� s�awnym artyst�, 00:01:14:{y:i}z kt�rym sp�dzi�am|{y:i}nies�awn� randk�. 00:01:16:Min�y trzy tygodnie.|My�la�am, �e nie �yjesz. 00:01:19:Bo umar�em. odrzucony. 00:01:22:Jak mog�a� zostawi� mnie samego|na �rodku ulicy? 00:01:25:- To nadal boli.|- Przejdzie. Du�y z ciebie ch�opak. 00:01:31:Ciekawe, sk�d masz takie informacje.|By�em w Holandii w zwi�zku z prac�. 00:01:35:- W Holandii? Prosz�, prosz�.|- By�a� tam kiedy�? 00:01:39:W krainie drewniak�w? Nie. 00:01:45:Przywioz�em ci ma�y prezent.|Usi�d�my. 00:01:54:Mleczne czekoladki?|Mo�e wolisz gorzk�?. Mam w kieszeni. 00:02:01:- Nie ma tam jakiej� pu�apki?|- Nie. Dlaczego? 00:02:06:To taki g�upi �art. W kresk�wkach,|kiedy wk�adaj� gdzie� r�ce... 00:02:21:Jasna czy ciemna? 00:02:38:{y:i}Na drugim miejscu po znalezieniu|{y:i}idealnego m�czyzny 00:02:40:{y:i}jest znalezienie idealnego zapachu. 00:02:43:Czy pasuje do mnie mi�towe pi�mo? 00:02:47:Drogie panie,|znalaz�am sobie kochanka. 00:02:50:Tak. Kochanka. 00:02:52:- Aleksander Petrovsky.|- Ten stary facet? 00:02:56:Wypraszam sobie. 00:02:08:M�j kochanek wcale nie jest stary. 00:02:59:Jest do�wiadczony,|m�dry i bardzo seksowny. 00:03:04:- Fakt. Jest seksowny.|- Bardzo. 00:03:07:Wczoraj o ma�o co nie zrobili�my tego|w parku, na oczach dzieci. 00:03:10:- Co was powstrzyma�o?|- Przyzwoito��. 00:03:13:- A, to.|- Poza tym nie jestem ca�kiem gotowa. 00:03:16:Musz� wydepilowa� okolice bikini. 00:03:18:Nie udawaj, �e trudno ci� zdoby�|przed facetem, kt�rego trudno zdoby�. 00:03:22:- Mo�e og�rek i bazylia.|- Chcesz pachnie� jak sa�ata? 00:03:28:- Nie mog� si� zdecydowa�.|- Nie jest stary? 00:03:30:Charlotte przys�a�a mi zdj�cie.|Ma z sze�� dych! 00:03:34:Jest w idealnym dla kochanka wieku,|lekko po pi��dziesi�tce. 00:03:38:W �yciu si� wyhasa�,|wie jak korzysta� z kutasa. 00:03:41:Sk�d mia�a� jego zdj�cie? 00:03:43:Z "google". Chcia�am pokaza� Mirandzie|twojego nowego ch�opaka. 00:03:46:Nie ch�opaka. Kochanka. 00:03:48:- Jak d�ugo b�dziesz go tak nazywa�?|- Co� nie tak w zwi�zku z kochankiem? 00:03:54:- Mo�e b�dzie wi�cej, ni� kochankiem.|- o Jezu! 00:03:58:Jedynym miejscem, do kt�rego si�|z nim wybieram, to Kochankowo. 00:04:00:My�l�, �e to zajdzie dalej. 00:04:03:Nie rozumiem po�owy z tego,|co do mnie m�wi. 00:04:07:Ca�y czas lata do Europy. 00:04:09:- To mo�e by� dobre.|- Chce z nim lata� tylko do ��ka. 00:04:14:Ale powiedziane w spos�b|mniej oczywisty. 00:04:17:Co s�dzicie o kombinacji|granat-patchouli? 00:04:22:- Potrzebujesz czego� z klas�.|- I zalatuj�cego neuroz�. 00:04:28:Znalaz�a� co� dla siebie? 00:04:31:Zastanawiam si�,|co spodoba�oby si� Steve'owi. 00:04:33:- Kup old Spice'a.|- Steve nie u�ywa old Spice'a. 00:04:36:Nie u�ywa niczego|i wspaniale pachnie. 00:04:41:Miranda i Steve,|czuj� si� jak w raju 00:04:44:jak dwa go��bki si� kochaj�.|Najpierw by�a mi�o��... 00:04:47:Nie, najpierw by� dzidziu�. 00:04:50:�wietnie. B�d� dzi� pachnia�a... 00:04:54:- Jab�kami i sianem.|- J�dza! 00:04:57:Dobra, idziemy. 00:04:59:Kupujesz co� dla kochanka? 00:05:01:S�dz�, �e podoba mu si�|jak pachn�. 00:05:13:- Ale nam si� poszcz�ci�o, co?|- Bardzo. 00:05:16:{y:i}Zapach Mirandy i Steve'a|{y:i}nazywa�by si� pewnie "Perfekcja". 00:05:30:{y:i}Gdyby doda� do tego Roberta,|{y:i}s�siada i by�ego faceta Mirandy, 00:05:33:{y:i}zapach nazywa�by si�|"Perfekcja Niezupe�na". 00:05:36:{y:i}Albo nawet "Zupe�na kl�ska". 00:05:42:No prosz�, szcz�liwa para. 00:05:51:Co s�ycha�? 00:05:56:Mi�ego dnia. 00:06:04:Lekarz m�wi, �e mo�emy pr�bowa�|dopiero po dw�ch miesi�cach. 00:06:08:Chcia�abym wr�ci� do pracy,|ale to nie by�oby w porz�dku... 00:06:13:Zasypiam spaceruj�c.|Ciekawe dlaczego? 00:06:16:- Przesta�. To dla mnie wa�ne.|- Wiem. 00:06:19:Ty wiesz, �e to wa�ne,|tamten w��cz�ga wie, �e to wa�ne. 00:06:26:Mo�emy wi�c zmieni� temat? 00:06:29:1 00 dolc�w, je�li obgadasz|kogo� znajomego. 00:06:33:- Zastanawiam si� nad przysz�o�ci�.|- Zanudzasz mnie tym na �mier�. 00:06:38:Zatrzymaj si� na chwil�|i ujrzyj �wiat�o. 00:06:41:Niewa�ne co si� stanie,|bo Harry i ja mamy siebie, tak? 00:06:46:Nie. M�wi� o �wietle w parku! 00:06:51:Kiedy nasta�a jesie�? 00:06:53:Gdzie� mi�dzy twoimi wywodami|o jajnikach i moimi nudno�ciami. 00:06:58:Wyobra� sobie, �e jeste� niewidomy|i nie zobaczysz tego cudownego dnia. 00:07:03:Czy mo�e by� co� gorszego? 00:07:06:Dekatyzowana kurtka d�insowa|i spodnie do kompletu. 00:07:09:Mo�e powinnam przesta� my�le�|o sobie i pom�c niewidomym. 00:07:14:To by�oby bardzo mi�e.|I bardzo w stylu Jackie o. 00:07:18:Dobrze, zaczynamy. 00:07:21:- Mog� o co� zapyta�?|- B�dzie troch� bola�o. 00:07:25:Nie o to chcia�am zapyta�. 00:07:27:- Pani jest Rosjank�?.|- Tak. 00:07:30:- M�wi�am? Troch� boli.|- Tak... 00:07:34:Jak si� po rosyjsku m�wi|"dzie� dobry"? 00:07:47:A "dzi�kuj�"? 00:07:53:Prosz� bardzo. 00:07:55:{y:i}Jedyny bardziej nieprzyjemny zabieg|{y:i}to jazda wind� z by�ym. 00:08:00:{y:i}Na szcz�cie Miranda znalaz�a|{y:i}spos�b, aby tego unika�. 00:08:03:{y:i}Na nieszcz�cie - Robert te�. 00:08:10:Pewnie na to zas�uguj�. 00:08:14:Przepraszam, nie chcia�am ci� zrani�,|ale zn�w si� w sobie zakochali�my. 00:08:22:A ja mia�em ci� zabawia�|w czasie przerwy? 00:08:24:Co? 00:08:25:Wcale nie. 00:08:26:Nigdy nie my�la�am,|�e ponownie zejd� si� ze Stevem. 00:08:32:- Mam nadziej�, �e to zrozumiesz.|- Spr�buj�. 00:08:36:Mam nadziej�, �e zrozumiesz,|kiedy przyjdzie m�j rachunek. 00:08:39:- Rachunek?|- Za wykonane us�ugi. 00:08:41:- Te w sypialni.|- Daj spok�j... 00:08:47:Jest oK. Wszystko rozumiem.|Jeste� zapracowan� matk�. 00:08:51:Jeste� g�odna - dzwonisz po chi�sk�,|jak chcesz si� bzyka� - do Roberta. 00:08:55:- To nieprawda.|- Szybkie jedzenie, szybki seks. 00:08:58:- Nie chodzi�o mi o szybki seks.|- Masz racj�. By� bardzo wolny. 00:09:04:Taki, jak lubisz.|"och, Robercie." 00:09:11:"och, Robercie. o Bo�e! Robercie!" 00:09:16:"�aden facet nie by� we mnie|tak g��boko." 00:09:24:- Dlaczego wr�ci�a�?|- odda�am Robertowi nasz� wind�. 00:09:29:Za tydzie� mam si� przeprowadzi�,|a ty oddajesz mu wind�? 00:09:32:Dobrze, �e nie da�am mu Brady'ego!|Spotka�am go na schodach. 00:09:36:- By�o bardzo �le?|- Przytul mnie! 00:09:41:A� tak �le, co? 00:09:44:- Wi�c nie mo�emy korzysta� z windy?|- Nie w godzinach 8.00 - 22.00. 00:09:49:- Mamy ma�e dziecko i w�zek.|- Wiem. 00:09:51:- Dlaczego musia�am nasra� na w�asne podw�rko?|- Przejdzie mu. 00:09:56:Nie s�dz�. 00:09:58:Ci�gle jest we mnie zakochany, 00:10:02:Pami�ta, jak m�wi�am, �e "Nikt dot�d|nie by� we mnie tak g��boko". 00:10:06:- Co?|- Nic. 00:10:10:Nic. Wszystko jest oK. 00:10:14:{y:i}W �rod� wieczorem, po kolacji, 00:10:16:{y:i}wsiad�am w szybk� wind�|{y:i}do Kochankowa. 00:10:22:Bardzo dobrze m�wisz po rosyjsku. 00:10:25:Znasz tylko jedno s�owo? 00:10:29:Tak. To jedyne s�owo, kt�re znasz. 00:10:36:Tam jest moja pracownia,|a to mieszkanie. 00:10:40:- Zajmujesz ca�e pi�tro?|- Na pocz�tku nie, ale po latach... 00:11:08:W 1 920 roku by�a tu szwalnia.|Zak�ad wyzyskuj�cy si�� robocz�. 00:11:12:Urocza historia. 00:11:23:Ca�kiem �adnie - je�li gustujesz|w du�ych oknach z widokiem na niebo. 00:11:27:Rano daj� du�o �wiat�a. Jest uroczo. 00:11:35:Gabinet. Kuchnia. 00:11:39:Masz ochot� na jaki� owoc?|Albo na martini? 00:11:41:Mo�e zaprowadzisz mnie na g�r�? 00:12:10:{y:i}Po rosyjsku m�wi�am mo�e s�abo, 00:12:13:{y:i}ale j�zykiem mi�o�ci|pos�ugiwa�am si� do�� p�ynnie. 00:12:37:{y:i}okaza�o si�, �e Kochankowo|{y:i}to przytulny hotel ze �niadaniem. 00:12:49:Dzie� dobry. 00:12:52:Gdzie...? 00:12:57:Dzie� dobry. Chod�. Siadaj. 00:13:03:W �wietle dnia|wszystko wygl�da�o zupe�nie inaczej. 00:13:07:Kawy? 00:13:10:Jak� lubisz? 00:13:12:Zwyk��. 00:13:14:Zwyk�a kawa jest dla zwyk�ych ludzi. 00:13:17:Ty nie jeste� zwyk�a. 00:13:23:- Mam nadziej�, �e nie przeszkadzam.|- Dlaczego? 00:13:28:To Violette, Padma i Lee. 00:13:31:Hej, to jest Carrie. 00:13:36:To m�j personel. Bez nich|�ebra�bym na ulicy na jedzenie. 00:13:41:A propos jedzenia... 00:13:44:Nale�niki dla damy. 00:13:31:Mam nadziej�, �e jeste� g�odna. 00:13:50:- A gdzie twoje �niadanie?|- Ju� jestem po. 00:13:53:Jad� do Amsterdamu, pami�tasz? 00:13:56:No tak. 00:13:59:Mo�e, zanim wyjad�,|przegryz� jeszcze co� s�odkiego. 00:14:18:{y:i}Jad�am wi�c nale�niki w MRPP,|{y:i}Mi�dzynarodowej Rezydencji Pana P. 00:14:24:oni zaj�li si� swoimi sprawami,|nie zwracaj�c na mnie uwagi. 00:14:29:S� do tego przyzwyczajeni. 00:14:31:Zastan�w si�.|Nale�niki dla swojej dupci? 00:14:35:Facet ma klas�. 00:14:37:Co? My�lisz, �e jeste� pierwsz�,|kt�r� karmi� rano s�odko�ciami? 00:14:40:Masz racj�. 00:14:42:Wszystko by�o zaplanowane.|Dok�adnie wiedzia�, co robi. 00:14:47:Podoba mi si�.|T�skni� za facetem z inicjatyw�. 00:14:51:- Smith nie jest pomys�owy?|- Wi�kszo�� pomys��w ma ode mnie. 00:14:55:Szczerze m�wi�c,|troch� ci zazdroszcz�. 00:14:58:- Czego? Wytwornego �niadania?|- Prawdziwego faceta. 00:15:01:Kogo�, kto przejmuje inicjatyw�,|zaci�ga ci� do ��ka, 00:15:06:robi z tob�, co chce|i pieprzy ci� do b�lu. 00:15:09:- Nie m�wimy tu chyba o mnie?|- Nie. 00:15:13:- Smith jest sexy, ale to dziecko.|- Ma prawie 30 lat. 00:15:17:Czasem nie wiem, czy mu obci�gn��,|czy go przewin��. 00:15:21:Potrzebuj� kogo� doros�ego. 00:15:24:Jakie by�y? 00:15:26:Co, nale�niki? Przepyszne.|Chcia�am wi�cej i wi�cej. 00:15:29:- Chodzi�o mi o jego ruchy.|- Przepyszne. Chcia�am wi�cej. 00:15:34:No to dobrze. 00:15:37:Jak my�lisz, ile nale�nik�w|przewin�o si� przez t� kuchni�? 00:15:40:Czy to wa�ne? 00:15:42:{y:i}W dziennym �wietle brutalnej|{y:i}rzeczywisto�ci - nie, niewa�ne. 00:15:47:{y:i}Ale w rzeczywisto�ci kobiety,|{y:i}kt�ra sp�dzi�a noc z kim�, 00:15:50:{y:i}kto jej si� podoba, to by�o wa�ne. 00:15:54:{y:i}Na "google.com" znalaz�am wiele stron|{y:i}dotycz�cych sztuki A. Petrovsky'ego. 00:16:00:{y:i}I jedn� na temat jego wielu kobiet. 00:16:06:"Liczne mi�o�ci|Aleksandra Petrovsky'ego". 00:16:15:{y:i}Zdaniem naukowc�w, cia�o kobiety|{y:i}wytwarza podczas stosunku 00:16:18:{y:i}substancj� chemiczn�, 00:16:20:{y:i}kt�ra powoduje|{y:i}emocjonalne przywi�zanie do partnera. 00:16:23:{y:i}Substancja ta mo�e by� r�wnie�|{y:i}odpowiedzialna za setki pyta�, 00:16:26:{y:i}kt�re mimowolnie chodz� nam po|{y:i}g�owie po ka�dej ��kowej przygodzie. 00:16:33:{y:i}"Czy mu si� podobam?"|{y:i}"Ciekawe, czy zadzwoni?" 00:16:37:{y:i}I klasyczne:|{y:i}"Dok�d to zmierza?" 00:16:42:{y:i}Mimo, �e gramy z nimi|{y:i}w otwarte karty, 00:16:46:{y:i}dlaczego czujemy si�|{y:i}jak w klapkach na oczach? 00:16:52:Dosta�em zaproszenie na imprez�|organizowan� przez "Teen Posse". 00:16:58:"Pierwszych trzydziestu poni�ej 30tki".|Jestem na li�cie. 00:17:02:- Masz ochot�?|- Nastolatki i ja? Nie s�dz�. 00:17:06:Agent i menad�er chc�,|�ebym poszed�. 00:17:10:Zobacz,|jakie badziewiaste zaproszenie. 00:17:12:{y:i}lmpreza mo�e nie by�a interesuj�ca,|{y:i}ale gospodarzem by� Richard Wright. 00:17:17:Badziewie, co? 00:17:20:Nie takie znowu badziewie.|Richard Wright to znany hotelarz. 00:17:25:Ma w sobie co�... szczeg�lnego. 00:17:29:{y:i}Co�, czego szczeg�lnie|{y:i}brakowa�o Samanthcie. 00:17:33:Powiniene� i��. Wiesz co?|P�jd� z tob�. Co mi zale�y? 00:17:37:Super. 00:17:44:Nie wolno mi zaj�� w ci���|przez nast�pne dwa miesi�ce. 00:17:50:- Ju� pani m�wi�a.|- Zg�aszam si� wi�c na ochotnika. 00:17:53:Dobrze. Praca przewodnika|niewidomych jest powa�nym zaj�ciem. 00:17:57:ochotnikom radzimy uda� si�|do miejsca publicznego ze znajomym, 00:18:00:i pochodzi� z nim jaki� czas|z opask� na oczach. 00:18:02:- Z opask� na oczach?|- Lepiej jej w og�le nie zdejmowa�. 00:18:08:To pomaga zrozumie� tych,|kt�rzy nie mog� polega� na wzroku. 00:18:16:Do widzenia. 00:18:20:- Ciekawe, dok�d to zmierza?|- Przecie� niczego nie chcia�a�. 00:18:23:- Zanim posz�am z nim do ��ka.|- lnteresuj�ce. 00:18:27:Nie, to �mieszne.|Je�li wierzy� "google.com", 00:18:32:do ostatniej �rody facet zaliczy�|wszystkie mieszkanki Nowego Jorku. 00:18:38:Ciekawe, ile nale�nik�w sma�y|innym kobietom? 00:18:43:o czym ja my�l�?|Przespa�am si� z nim tylko raz. 00:18:46:oK, opaska na oczy. 00:18:48:Po za�o�eniu opaski, nie mog�|jej zdj��. Masz mnie prowadzi�. 00:18:52:- Rozumiem.|- To kr�puj�ce. 00:18:55:Kr�puj�ce jest my�le�, �e mo�na|uwie�� kochanka. To jest pomaganie ludziom. 00:19:03:Jak moje w�osy? 00:19:09:Europejski numer. To on.|odebra�? 00:19:14:- Halo?|- Carrie, tu Alek. 00:19:17:- Cze��. Jak tam Amsterdam?|- Bardzo holenderski. 00:19:20:Co? Nic nie s�ysz�. 00:19:23:Tam jest lepszy zasi�g.|Nigdzie nie odchod�. 00:19:29:Przepraszam. 00:19:35:Jutro wieczorem? Tak. 00:19:39:- Co?|- S�aby zasi�g. 00:19:44:- Tak, s�aby zasi�g.|- Jeste� jutro wolna? 00:19:46:- Jestem.|- Nic nie s�ysz�. 00:19:48:- Jestem wolna!|- Dobrze. o 21 .00 u mnie. 00:19:51:- Dobrze. Przyjd�.|- Carrie...? 00:19:55:Halo? 00:20:05:Kochanie? 00:20:07:Chcia�aby pani spr�bowa� Lumiere? 00:20:13:- Pom�c pani?|- Usi�uj� pom�c niewidomym. 00:20:17:Zgubi�am kole�ank�. 00:20:19:Lumiere? 00:20:20:Nie. okropne. 00:20:27:Przepraszam. 00:20:33:{y:i}W ciemno�ciach Charlotte zda�a sobie spraw�,|{y:i}�e nie ma poj�cia, dok�d zmierza... 00:20:37:{y:i}...ani w Barney's, ani w �yciu. 00:20:40:{y:i}Czasem, mimo �e nie wiemy,|{y:i}w jakim si� uda� kierunku, 00:20:44:{y:i}znajdujemy drog�|{y:i}do czego� cudownego. 00:20:47:Takie same by�y w... 00:20:20:Przysi�gam, szuka�am i szuka�am.|Pomy�la�am, �e sama mnie znajdziesz. 00:20:55:Potrzebuj� je bo spotykam si� z nim jutro.|S�odkie, co? 00:21:04:- Chod�my do wej�cia.|- Nie lubi� wpycha� si� bez kolejki. 00:21:09:Czy ty kiedy� doro�niesz? 00:21:14:Smith Jerrod. Jeste�my na li�cie. 00:21:17:o Bo�e! Bosko! 00:21:19:Super w�osy.|Musz� ci� odfajkowa�. 00:21:23:A pani kim jest? 00:21:25:Samantha Jones. 00:21:29:No prosz�, co za widok. 00:21:35:Ej, kolego. 00:21:37:Jest ze mn�. 00:21:42:- Przepraszam. Richard Wright.|- Smith Jerrod. 00:21:45:Chod�my do baru. 00:21:53:od kiedy opiekujesz si� dzie�mi? 00:21:55:I o to pyta facet, kt�ry wydaje imprezy|dla nastolatk�w. 00:21:58:Je�li chc� by� na czasie, 00:22:00:musz� robi� wszystko,|by zadowoli� g�wniarzy. 00:22:04:Dobrze wygl�dasz. 00:22:06:Bo patrz� na ciebie, �licznotko. 00:22:10:Jeszcze dwie szkockie z lodem. 00:22:13:- Co s�ycha�?|- Masz ochot� na szkock�?. 00:22:16:- Nie. Nale�� do AA.|- Dzisiejsza m�odzie�! 00:22:20:- Sk�d si� znacie?|- Kiedy� si� spotykali�my. 00:22:25:Potem ja spieprzy�em spraw�|i straci�em co� bardzo wyj�tkowego. 00:22:29:Musisz to zobaczy�.|Paulie smarka precelkami! 00:22:34:- Niez�a jazda!|- Chod�! 00:22:37:Paulie, zr�b to jeszcze raz! 00:22:39:- Paulie smarka precelkami.|- Pieprz si�. 00:22:48:Dobra, to ostatnia partia. 00:22:51:- M�wi�e�, �e masz ma�o rzeczy.|- Najpierw telewizor. 00:22:56:A to co, do cholery? 00:22:59:- Wcze�niej tak nie by�o.|- o Bo�e! 00:23:02:- Robert.|- Co ty? My�lisz? 00:23:07:Jest w�ciek�y. Twoje nazwisko jest|na pude�kach. Poza tym on tu mieszka. 00:23:13:To nie w jego stylu.|Pewnie na co� wpad� niechc�cy. 00:23:16:Steve, on ci�gle si� we mnie kocha. 00:23:18:Nie widzia�e�, jaki by� z�y. 00:23:22:Pieprzy� to.|Nie mam zamiaru w ten spos�b �y�. 00:23:24:- Co chcesz zrobi�?|- Za�atwi� to raz na zawsze. 00:23:27:B�d� delikatny. on mnie wci�� kocha. 00:23:41:- Steve?|- Chcia�em pom�wi� o Mirandzie. 00:23:47:Co w zwi�zku z ni�?. 00:23:51:Zaraz wracam, kochanie. 00:23:57:{y:i}Mi�dzynarodowe towarzystwo|{y:i}go�ci�o nie tylko u Petrovsky'ego. 00:24:04:Przepraszam. Bardzo nam przykro.|Mnie bardzo przykro. 00:24:08:Przepraszamy. 00:24:10:To mi�e z twojej strony. 00:24:23:I co? 00:24:24:Powiedzmy, �e nie b�dziemy|mie� z nim wi�cej problem�w. 00:24:29:Bardzo by� za�amany? 00:24:38:{y:i}Co do Roberta, 00:24:40:{y:i}Steve zdecydowa�, �e b�dzie lepiej,|{y:i}je�li Miranda pozostanie za�lepiona. 00:25:17:Gdzie idziesz? 00:25:21:Richard chcia� mi pokaza�|nowo zaprojektowane apartamenty. 00:25:25:- Super. Mog� i�� z wami?|- Nie. 00:25:29:Nie mo�esz. 00:25:32:Pos�uchaj, by�o fajnie, ale...|dok�d to zmierza? 00:25:35:�licznotko? 00:25:40:ld� bawi� si� ze swoimi znajomymi,|ja zabawi� si� z moimi. 00:25:58:Dwa lata temu|ca�y �wiat by� u mych st�p. 00:26:02:Dzi� musz� wydawa� imprezy|dla napakowanych g�wniarzy. 00:26:06:To hotel �wiatowej klasy. 00:26:08:Pierdol�. Ju� raz tak nisko upad�em. 00:26:13:{y:i}Richard mo�e kiedy� tak nisko upad�,|{y:i}ale Samantha nie. 00:26:34:Chc�, �eby� dotar�a bezpiecznie|do domu. 00:26:41:Nie wiem, co si� ze mn� dzieje. 00:26:44:Nienawidz� siebie za to, co robi�. 00:26:53:Ju� dobrze. 00:26:59:Chod�my st�d. 00:27:03:{y:i}Nawet w tak mrocznej chwili|{y:i}Smith potrafi� dostrzec Samanth�. 00:27:07:{y:i}Samantha natomiast|{y:i}po raz pierwszy zobaczy�a jego. 00:27:13:Musz� i�� do pracowni. 00:27:17:Mo�esz zosta�. 00:27:23:{y:i}Wtedy zda�am sobie spraw�,|{y:i}�e nie czuj� si� w Kochankowie swojo. 00:27:32:{y:i}Nie chcia�am do��czy�|{y:i}do sztabu panienek z "google". 00:28:25:Dzi�kuj�. Ju� sobie p�jd�. 00:28:28:oK. Zadzwoni� jutro, dobrze? 00:28:34:By�o bardzo mi�o,|ale to chyba nie dla mnie. 00:28:41:Nie rozumiem. 00:28:46:Nale�niki... inne kobiety... 00:28:53:To nie w moim stylu. 00:28:56:Nale�niki - owszem,|ale �adnych innych kobiet nie ma. 00:29:03:Fakt, mam notatnik|z kilkoma numerami awaryjnymi. 00:29:08:Ale obecnie widuj� si� tylko z tob�. 00:29:12:Nie traktuj� tego jak szybki seks. 00:29:17:To... 00:29:22:Lubi� ci�. 00:29:27:Dlaczego akurat ja? 00:29:34:Dlaczego akurat ja? 00:29:39:Robisz dobre �niadanie. 00:29:43:- Co to ma by�?|- C�... 00:29:59:Jeszcze nie wiadomo.