00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.
|Napisy zosta�y specjalnie
dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:44: Ochydny wsp�czynnik 00:00:50:{y:i}Nowojorczycy traktuj� ka�dy �adny|{y:i}jesienny dzie� jak ich ostatni. 00:00:58:- Wypijemy jeszcze po jednym?|- Masz na mnie z�y wp�yw. 00:01:03:- Czeka�am i czeka�am.|- Mieli�my si� spotka� przy metrze. 00:01:04:Sta�am przy schodach do metra. 00:01:07:Nie by�a� przy metrze!|By�a� w metrze! 00:01:10:Da�e� mi beznadziejne wskaz�wki. 00:01:13:- To my za 30 lat.|- Nie m�w tak. 00:01:16:- Nigdy tak mi�dzy nami nie b�dzie.|- Ju� raz tak by�o, pami�tasz? 00:01:19:To by�o wtedy. 00:01:22:Nie chc�, �eby to si� powt�rzy�o. 00:01:25:Nie masz si� o co martwi�. 00:01:29:Nie b�d�.|Czego jeszcze nie chcemy? 00:01:34:Nie chc�, �eby� p�aci�a za te piwa.|M�wi� powa�nie. 00:01:38:- Twoja kolej.|- oK. 00:01:40:- Nie chc� by� twoj� matk�.|- Dobre. 00:01:44:- Nie chc� si� wi�cej obija�.|- Nie chc� mie� humor�w. 00:01:48:- Podoba mi si�.|- Nie chc� ci� ponownie straci�. 00:01:51:Nawet je�li nie uda mi si� nic innego,|to jedno jest dla mnie wa�ne. 00:01:56:Ja te� nie chc� ci� straci�. 00:02:01:o�enisz si� ze mn�?. 00:02:07:M�wisz powa�nie? 00:02:10:Tak. 00:02:15:O tak! 00:02:16:{y:i}Niekt�re pary|{y:i}musz� powiedzie� sobie "nie", 00:02:18:{y:i}zanim zdob�d� si� na "tak". 00:02:28:{y:i}80 przecznic dalej|{y:i}i w zupe�nie innym klimacie 00:02:31:{y:i}ja tak�e prze�ywa�am s�odkie chwile|{y:i}z Aleksandrem Petrovskim. 00:02:36:�adne. Co to jest? 00:02:52:A, jag�dki. 00:02:53:Napisa�em to dla ciebie. 00:02:56:Co? Chyba �artujesz. 00:02:59:Naprawd�.|"La Femme Avec Les Yeux Lumineux". 00:03:04:To znaczy "Kobieta ze �wietlistymi,|roziskrzonymi, b�yszcz�cymi oczami". 00:03:21:Czuj�, �e zbiera mi si� na wymioty. 00:03:27:Wiem. Tak mi g�upio,|�e nie potrafi� spojrze� wam w oczy. 00:03:30:Zalatuje mi to Europ�|i XVlll-wieczn� Rosj�. 00:03:35:To jest Nowy Jork. Romantyczne|jest ust�pienie miejsca w metrze. 00:03:40:To jest romantyczne. 00:03:43:Prawda jest taka,|�e brakuje nam prawdziwego romansu. 00:03:46:Mnie nie brakuje. Smith jest|w Los Angeles i dzwoni codziennie. 00:03:51:- Seks przez telefon si� nie liczy.|- Podczas stosunku popijam wino. 00:03:55:Chc� wi�cej szczeg��w.|Zrobi� jeszcze co� romantycznego? 00:03:59:By�a taka jedna rzecz. 00:04:02:Ale jak wam powiem,|na wymioty zbierze si� ca�emu �wiatu. 00:04:05:Wcale nie. 00:04:07:- Ta piosenka, kt�r� dla mnie napisa�.|- Pod tytu�em: "Yyy...". 00:04:12:Ma inny tytu�. 00:04:14:"La Femme Avec Les Yeux Lumineux". 00:04:19:"Kobieta z oczami, kt�re..." 00:04:22:"...B�yszcz�". 00:04:24:Jak po francusku m�wi si� "yyy..."? 00:04:26:Kiedy j� gra�, dos�ownie wysz�am|z siebie, i spogl�daj�c na nas z g�ry, 00:04:32:pomy�la�am: "Daj spok�j!" 00:04:35:Wyra�a� swoje emocje w starym stylu. 00:04:38:To nieautentyczne i na pokaz.|Nie cierpi� takich sztucznych gest�w. 00:04:44:Dlatego o�wiadczy�am si� Steve'owi|przy piwie. 00:04:50:- o�wiadczy�a� si�?|- Zaproponowa�a� mu ma��e�stwo? 00:04:55:Dobra, przesta�cie. To nic wielkiego. 00:04:57:Nie jestem zar�czona,|nie b�dzie hucznego wesela, 00:05:01:ani bia�ej sukni, druhien|i pozowanych zdj��. Nienawidz� tego. 00:05:07:To twoja opinia.|Ka�da panna m�oda ma sw�j styl. 00:05:11:Kiedy �lub? 00:05:13:Jak tylko znajd� lokal, na widok kt�rego|nie zrobi mi si� niedobrze. 00:05:16:Nie obchodzi mnie wesele.|Po prostu chc� by� ze Stevem. 00:05:21:- och, Miranda!|- To jest w�a�nie to czego nie chc�. 00:05:25:- �adnego p�akania.|- o m�j Bo�e. 00:05:28:- Nie mog� w to uwierzy�.|- Przera�acie mnie. 00:05:34:Po tobie spodziewa�am si�|czego� wi�cej. 00:05:40:Napisa� dla niej utw�r,|a potem go jej zagra�. 00:05:45:- Czy to nie romantyczne?|- Ca�kiem niez�e. 00:05:50:- Jako dziecko gra�em na klarnecie.|- Ale dobre, spr�buj! 00:05:54:Smakuj�, jak prawdziwe lody orzechowe. 00:05:58:Jasne, to ubite powietrze o smaku|orzechowym smakuje jak lody... 00:06:03:Pycha. 00:06:05:To jak z wiktoria�skiej powie�ci.|Dzi� takie rzeczy si� nie zdarzaj�. 00:06:09:- Te� potrafi� by� romantyczny.|- Wiem, kochanie. 00:06:14:Spacer na sztuczne lody|jest romantyczny. 00:06:16:Nie �miej si�. Znam si� na romansie|tak samo jak obcokrajowcy. 00:06:23:Dzi� wieczorem zabieram ci�|na romantyczn� kolacj� we dwoje. 00:06:28:- Wykwintne jad�o i dobre wino.|- Naprawd�? 00:06:31:Jasne. Daj jeszcze troch�. 00:06:35:Nie chc� dramatycznego wej�cia|i wszystkich oczu zwr�conych ku mnie. 00:06:39:{y:i}Od spacerui, do spaceru. 00:06:41:Chc�, �eby to by�o co� w naszym stylu.|Wynudzi�am si� na niejednym weselu. 00:06:47:- Jak to zrobi�?|- Mo�e rejs ��dk� wok� wyspy? 00:06:52:��dki nie s� w naszym stylu.|Kiedy ostatnio p�yn��e� ��dk�?. 00:06:56:- Masz lepszy pomys�?|- Cholera! 00:07:00:Cholera! 00:07:02:To jest w naszym stylu.|Jeste�my �a�o�ni. 00:07:05:- Ta guma jest jak "superglue".|- Nie m�wi�am? 00:07:09:Z tobo�kami to my na w�z,|nie na rejs ��dk�. 00:07:12:Powinni�my si� pobra� tu,|w�r�d tego bajzlu. 00:07:14:Je�li nie odklej� tej gumy,|nie b�dziemy mie� innego wyj�cia. 00:07:18:OGR�D KoMUNALNY 00:07:20:�adny ogr�d. 00:07:23:- Tak. S�odki.|- Ale nie odpustowy. 00:07:30:- Co o tym my�lisz?|- Nie, nie nawidz� go. 00:07:36:{y:i}Jedyn� rzecz�, trudniejsz�|{y:i}ni� znalezienie miejsca na �lub... 00:07:40:- Kto zajmuje si� ksi�g� go�ci?|- ...jest znalezienie prezentu. 00:07:44:Zaprosili razem osiem os�b.|Nie b�dzie kogo wpisywa� w ksi�g�. 00:07:48:Nie mog� uwierzy�,|�e Miranda wychodzi za m��. 00:07:50:- �adne.|- Zbyt domatorskie. 00:07:53:- I zbyt bia�e.|- Lepiej jej nie wkurza�. 00:07:57:Kupmy zszywacz biurowy zapakowany|w obsmarowan� psim �ajnem gazet�. 00:08:05:Dobrze. We�miemy naczynie. 00:08:09:Drogie panie, mam do powiedzenia co�,|co si� wam nie spodoba. 00:08:15:Je�li wychodzisz za m��|i zostawiasz mnie sam�, zabij� ci�. 00:08:17:Zawsze kocha�am swoje cia�o takie jakie jest. 00:08:21:Mam fantastyczne nogi,|zab�jczy brzuch i perfekcyjny ty�ek... 00:08:25:- To mia�o nam si� nie spodoba�?|- Ale po d�ugim namy�le zdecydowa�am, 00:08:31:�e jestem gotowa na wi�ksze piersi. 00:08:34:- Kiedy zdecydowa�a�?|- Gdy ujrza�am brutaln� rzeczywisto��. 00:08:41:- Tutaj. Sp�jrzcie.|- Jeste� w magazynie "ln Touch"? 00:08:44:- To ma by� rzeczywisto��?|- Tak. 00:08:47:Uznali Smitha|za najbardziej obiecuj�c� gwiazd� 00:08:50:i robili mu zdj�cia na mie�cie.|Jestem na po�owie z nich. 00:08:53:oto moje piersi w �rod�.|Widzicie, jakie ma�e? 00:08:57:A to one w czwartek.|S� tycie. 00:09:02:Na tym zdj�ciu jedz� lunch.|Wida� je jedynie pod lup�. 00:09:05:Nie mog� uwierzy�,|�e my�lisz o operacji piersi. 00:09:09:Nie mog� uwierzy�,|�e posz�a� do Planet Hollywood. 00:09:12:Kt�ra inteligentna kobieta chcia�aby|wygl�da� jak nadmuchana lafirynda? 00:09:16:Nie zrobi� sobie balon�w. 00:09:19:Poprosz� o co� gustownego,|co� takiego, jak... twoje. 00:09:24:- Twoje s� niez�e.|- Moje? 00:09:28:Dlaczego nie moje? 00:09:30:- Twoje te� s� ca�kiem ca�kiem. Poka�.|- Dobrze! Dosy�! 00:09:35:- Zr�b sobie takie, jak ona!|- Nie. 00:09:37:{y:i}Kilka dni p�niej zacz�o pada�... 00:09:40:Pos�uchaj. Spodoba ci si� ten wiersz. 00:09:44:{y:i}...wierszami. 00:09:46:"Tak d�ugo byli�my ze sob�|Nawet przy zachodz�cym s�o�cu" 00:09:51:"Nie wida� by�o ko�ca" 00:09:53:"Je�li pod p�atkami �niegu|zadr�a�yby jej powieki" 00:09:56:"os�oni�bym je r�k�|A one, udaj�c, �e nie wierz�" 00:10:00:"W umi�owanie tych oczu|Muska�yby moj� d�o�" 00:10:05:"Jak motyle" 00:10:10:Powa�ne s�owa. 00:10:13:- Masz dosy�?|- Nie. To by�o pi�kne. 00:10:19:Pozw�l, �e przeczytam ci fragment|mojej ulubionej poezji. 00:10:22:Prosz�. 00:10:25:"Koktajle u Tiffany'ego|wymagaj� klasycznego wdzi�ku." 00:10:30:"Jak jedwabna sukienka|bez rami�czek oscara de la Renty" 00:10:36:"z czarnym paseczkiem ze sk�ry|i kokard� w talii." 00:10:42:To jest... czysta poezja. 00:10:44:Oscar to m�j dobry znajomy.|Przeka��, �e podoba ci si� sukienka. 00:10:49:- Nazywasz go oscar?|- Tak ma na imi�, prawda? 00:10:55:Wi�c kr�puje ci� poezja.|Dlaczego? 00:11:04:Mo�e nie zostali�my sobie|nale�ycie przedstawieni. 00:11:07:Pisz� artyku�y oparte na za�o�eniu,|�e romans ju� dawno nie �yje 00:11:12:lub �e jest czym�... udawanym. 00:11:14:- My�lisz, �e udaj�?|- Nie, wcale nie. 00:11:18:To ja czuj� si�, jakbym udawa�a. 00:11:21:Szczerze m�wi�c, nie przywyk�am|do takich romantycznych gest�w. 00:11:26:Nigdy przedtem �aden m�czyzna|nie przeczyta� ci wiersza 00:11:32:lub nie zagra� czego�|specjalnie dla ciebie? 00:11:38:Nie. Nigdy. 00:11:43:Ah. 00:11:46:No, dobrze. 00:11:55:- Wychodz� z siebie. Gdzie jeste�?|- Szukam sukienki �lubnej. 00:11:59:M�wi�am: �adnych odcieni bia�o�ci|kojarz�cych si� ze s�owem "dziewica". 00:12:03:Mam dziecko. Na to ju� za p�no. 00:12:09:Wczoraj m�j Rosjanin przeczyta� mi|rosyjski wiersz. Po angielsku. 00:12:13:- Czy ty to zmy�lasz?|- Nie. 00:12:16:Mo�e zabrzmi to dziwnie,|ale nie s�dz�, �e on si� zgrywa. 00:12:22:Traktuje to powa�nie. 00:12:24:To niczego nie usprawiedliwia.|Bierze pod uwag� twoje uczucia? 00:12:29:- Masz racj�. Samolubna �winia.|- M�wi� powa�nie. 00:12:32:Powiedz mu, �e od tych romantycznych|gest�w zbiera ci si� na md�o�ci. 00:12:38:- i �e spotyka si�z tob� a nie z Ann� Karenin�.|- Nie mog� mu tego powiedzie�. 00:12:43:A tak a propos, 00:12:45:je�li tak bardzo nie znosisz romansu,|po co robisz wesele? 00:12:50:Mogliby�cie przecie�|wzi�� tylko �lub cywilny. 00:12:53:My�la�am o tym, ale stwierdzi�am,|�e chc� wypowiedzie� s�owa przysi�gi 00:12:58:g�o�no i w obecno�ci bliskich mi os�b. 00:13:03:- Zbiera ci si� na md�o�ci?|- Nie, wr�cz przeciwnie. 00:13:07:Tw�j cynizm zawsze potrafi|postawi� mnie z powrotem na ziemi. 00:13:11:obiecaj, �e to si� nie zmieni|jak b�dziesz m�atk�. 00:13:13:obiecuj�. 00:13:15:Musz� ko�czy�,|nadci�ga wielka fura tiulu. 00:13:20:Musimy przeprowadzi�|jeszcze jedn� rozmow�. 00:13:24:WlERSZE|...I RoMANTYZM 00:13:26:{y:i}Jedn� z zalet|{y:i}mieszkania w Nowym Jorku jest to, 00:13:30:{y:i}�e nie musimy|{y:i}przes�adza� swoich uczu�. 00:13:33:{y:i}Ale czy zaakceptowa�y�my|{y:i}�ycie ca�kiem bez s�odyczy? 00:13:38:{y:i}Zamiast prawdziwych lod�w|{y:i}jemy niskokaloryczn� pian�, 00:13:42:{y:i}mi�osne piosenki zast�pi�y maile,|{y:i}a poezj� - dowcipy. 00:13:46:{y:i}Dlatego tak trudno nam|{y:i}strawi� prawdziwe romantyczne gesty. 00:13:51:{y:i}Czy kiedy� zaakceptujemy romans,|{y:i}czy sta�y�my si� "romansoodporne"? 00:14:02:Et puis, na danie numer troisieme,|poprosimy foie gras, 00:14:09:nast�pnie boeuf bourgignon|avec la l�gume a la creme. 00:14:11:{y:i}To by� romans w wykonaniu Harry'ego.|{y:i}Charlotte �yka�a ka�e s�owo. 00:14:15:Et enfin, plat du fromage. 00:14:17:Talerz czy w�zek z serem?|Nasz w�zek jest wy�mienity. 00:14:20:Mais oui, poprosimy ca�y w�zek.|Tout de suite dla mojej s�odkiej. 00:14:25:Tw�j francuski jest lepszy ni� my�la�am. 00:14:29:Kochanie,|Francuzi uczyli si� romansu ode mnie. 00:14:34:{y:i}Tymczasem, w imi� bada�|{y:i}dotycz�cych plastyki piersi, 00:14:38:{y:i}Samantha odwiedzi�a miejsce,|{y:i}w kt�rym roi�o si� od okaz�w. 00:14:42:{y:i}Niekt�re by�y ma�e.|- Ca�kiem niez�e. 00:14:46:{y:i}Niekt�re du�e. 00:14:53:{y:i}By�y i balony.|- Ja ci�! T� chc� na �on�! 00:15:00:{y:i}Ale najwi�ksze dwa balony znajdowa�y|s{y:i}i� zaraz obok niej. 00:15:11:Poda� co�? 00:15:13:Albo ma pani najpi�kniejsze|naturalne piersi na �wiecie, 00:15:16:albo poprosz� o nazwisko chirurga. 00:15:19:Dr Bevel. Jest najlepszy.|Zarobi�y na siebie samymi napiwkami. 00:15:28:{y:i}Tymczasem, w XVIII wieku... 00:15:31:Przepraszam, ale od kiedy|obowi�zuje u ciebie str�j wieczorowy? 00:15:42:Dzi� w operze jest premiera|"La Traviaty". ldziesz ze mn�. 00:15:46:Czu�am, �e mam ubra� sukni� balow�,|ale w ostatniej chwili zmieni�am zdanie. 00:15:50:- P�jd� si� przebra�.|- Nie. Mam lepszy pomys�. 00:15:54:Chod�. 00:16:02:otw�rz. 00:16:19:Dzi� - tylko twoja poezja. 00:16:22:To ta z magazynu. Podoba ci si�? 00:16:25:{y:i}Dla kobiety na "bezromansowej" diecie|{y:i}by�o to jak romantyczne ob�arstwo. 00:16:33:To by� najbardziej romantyczny,|wykwintny... 00:16:40:Przepraszam. Dziwne. 00:16:45:...dekadencki, siedmiodaniowy... 00:16:52:Wybacz, kochanie. 00:16:56:o jejku. 00:16:59:Dobrze si� czujesz? 00:17:09:Kochanie, d�ugo ci tam zajmie? 00:17:13:Mo�liwe. 00:17:15:och... na pewno. Dlaczego pytasz? 00:17:17:Niewa�ne, skorzystam z drugiej toalety. 00:17:19:{y:i}Je�li stawiasz siedmiodaniowy obiad,|{y:i}chcesz pami�ta� ka�dy k�s. 00:17:24:{y:i}Zup�, deser 00:17:28:{y:i}wszystkie inne dania,|{y:i}dodatki i przystawki. 00:17:31:Ju� chyba wszystko.|To musi by� koniec. 00:17:35:{y:i}Harry i Charlotte wypr�niali z siebie|{y:i}romans co 20 minut... 00:17:40:{y:i}...przez reszt� nocy. 00:17:44:- Na twoim miejscu bym nie wchodzi�.|- Nie zd��� do drugiej! 00:17:47:Pieprzony fromage. 00:17:50:Pieprzony fromage! 00:17:55:Uwaga. ld� do ciebie. 00:18:00:{y:i}Przetrwa� razem zatrucie pokarmowe|{y:i}nie by�o czym� wielce romantycznym. 00:18:04:{y:i}Ale �wiadczy�o o wielkiej mi�o�ci. 00:18:11:{y:i}Tymczasem, w drodze do opery,|{y:i}wydarzy�o si� co� dziwnego. 00:18:17:Zaczekaj. 00:18:20:Muzyka. 00:18:23:To miejsce. 00:18:25:Ty. 00:18:28:Czy to nie idealne? 00:18:31:Zata�czysz ze mn�?. 00:18:39:{y:i}Nie by�o chyba nic|{y:i}bardziej romantycznego. 00:18:45:Ta pani upad�a. 00:18:47:- Wszystko w porz�dku?|- Nic jej nie jest? 00:18:52:Nie. Za du�o tego. 00:18:55:Jestem Amerykank�.|Musisz troch� spu�ci� z tonu. 00:19:05:Do tego hamburgera z serem|i kurczaki McNuggets. 00:19:09:Wszystko w porcjach XXL? 00:19:12:- Dasz rad�?|- oczywi�cie. 00:19:15:oczywi�cie. 00:19:19:- Przepraszam za oper�.|- Daj spok�j. P�jdziemy innym razem. 00:19:54:W innej sukience. 00:19:29:Frytk�? 00:19:31:- S� francuskie.|- Je�li tak... 00:19:47:oK. Teraz mo�emy zata�czy�. 00:19:51:- Je�li nadal masz ochot�.|- oczywi�cie. 00:19:59:Razem b�dzie 9.54. 00:20:07:{y:i}I tak, w blasku fluorescencyjnego|{y:i}�wiat�a ksi�ycowego, 00:20:11:{y:i}nie �mia�am si� z romansu,|{y:i}ale razem z nim. 00:20:17:Wi�ksze ni� te wygl�da�yby �miesznie.|Nie s�dzi pan? 00:20:21:Tych nie robi�em. Za to te s� moje.|Te chcia�a na rozdanie Z�otych Glob�w. 00:20:26:S� super. 00:20:28:Prosz� podnie�� drug� r�k�. 00:20:31:Za dwa miesi�ce mam wa�n� imprez�.|B�d� mog�a za�o�y� sukni� z dekoltem? 00:20:38:Ma pani guzek w piersi,|kt�ry trzeba przed zabiegiem zbada�. 00:20:42:- Tutaj. Mo�e go pani wyczu�.|- �artuje pan? 00:20:46:Niestety nie. 00:20:49:To nic powa�nego, prawda? 00:20:53:Mo�liwe, �e to cysta,|ale lepiej si� upewni�. 00:20:56:Prosz� zrobi� sobie badania, dobrze? 00:21:05:{y:i}My�la�am, �e romansem zarazi� si�|{y:i}ca�y �wiat, kiedy, w dniu �lubu Mirandy, 00:21:08:{y:i}Samantha nalega�a,|{y:i}�e przyjedzie po mnie taks�wk�. 00:21:13:- Co si� sta�o?|- Poprosimy na r�g 1 0. i Sz�stej. 00:21:18:- �adnie wygl�dasz.|- Ty te�. 00:21:22:Mia�am konsultacj� z chirurgiem|na temat moich piersi. 00:21:25:- Powiedz, �e zmieni�a� zdanie.|- Niezupe�nie. 00:21:29:Znalaz� guzek. Zrobi�am biopsj�.|okaza�o si�, �e mam raka. 00:21:34:Co takiego? Kiedy? 00:21:36:Biopsja by�a w �rod�.|Wczoraj dosta�am wyniki. 00:21:40:Wszystko ci opowiem.|Nie p�acz i nic si� nie martw. 00:21:44:M�wi� ci o tym teraz, 00:21:47:bo nie chc�, �eby mi si� co� "wyrwa�o"|w po�owie wesela Mirandy. 00:21:52:Mo�e pan pojecha� Pi�t�?.|Na Broadwayu s� straszne korki. 00:21:57:- oK, s�ucham.|- Nie m�w nic Charlotte ani Mirandzie. 00:22:00:- Nie chc� im popsu� dnia.|- oczywi�cie, jak sobie �yczysz. 00:22:06:- Czego si� dowiedzia�a�?|- Znale�li kom�rki rakowe. 00:22:09:Z mammogramu wynika,|�e guzek nie jest du�y. 00:22:13:Wi�cej dowiem si� dopiero za tydzie�,|kiedy mi tego skurwiela wytn�. 00:22:17:Wiesz ju� wszystko, wi�c mo�emy zmieni� temat. 00:22:22:Co s�dzisz o moim skunksie? 00:22:27:- Dzi�ki, �e mi powiedzia�a�.|- Nie ma sprawy. 00:22:31:Nie chcia�am psu� nikomu dnia. 00:22:35:Wiem, �e wszystko b�dzie w porz�dku. 00:22:38:Tylko... 00:22:41:Nie chc� straci� piersi. 00:22:44:- S� fantastyczne.|- To prawda. 00:22:54:- Na dobre i z�e.|- W chorobie i zdrowiu. 00:22:57:Mi�owa� i darzy� szacunkiem,|dop�ki �mier� nas nie roz��czy. 00:23:00:Mi�owa� i darzy� szacunkiem,|dop�ki �mier� nas nie roz��czy. 00:23:04:- �lubuj�.|- �lubuj�. 00:23:08:Teraz Miranda. 00:23:10:- Ja, Miranda Hobbes.|- Ja, Miranda Hobbes. 00:23:13:- Bior� ciebie, Steve'ie Brady.|- Bior� ciebie, Steve'ie Brady. 00:23:17:- Za m�a.|- Za m�a. 00:23:20:Patrz, mamusia i tatu� bior� �lub. 00:23:22:- W chorobie i zdrowiu.|- W chorobie i zdrowiu. 00:23:26:Mi�owa� i darzy� szacunkiem,|dop�ki �mier� nas nie roz��czy. 00:23:29:Mi�owa� i darzy� szacunkiem,|dop�ki �mier� nas nie roz��czy. 00:23:36:- �lubuj�.|- �lubuj�. 00:23:39:Czy obiecujecie dochowa� tej przysi�gi,|z�o�onej w obecno�ci rodziny? 00:23:46:- Tak.|- Tak. 00:23:50:Moc� powierzonej mi|przez stan Nowego Jorku w�adzy, 00:23:53:og�aszam was m�em i �on�. 00:24:03:Pora na zabaw�! 00:24:04:Bawmy si�! 00:24:05:Dalej! 00:24:08:Bawmy si�! 00:24:17:{y:i}Jedynym weselnym rytua�em,|{y:i}kt�ry nie denerwowa� Mirandy, 00:24:20:{y:i}by�o jedzenie.|{y:i}Wi�c jad�y�my. 00:24:23:- Samantha, �adnie dzi� wygl�dasz.|- Dzi�ki. Mam raka. 00:24:27:- Co takiego?|- Maj� panie drinki? 00:24:30:- Prosz� przynie�� wi�cej.|- Jasne. 00:24:35:- Podoba mi si� kolor sukienki.|- Dzi�kuj�. 00:24:38:Podziwiam ci� za szczero��. 00:24:43:Teraz jeste�my rodzin�, wi�c pozw�l,|�e zdradz� ci pewien sekret. 00:24:48:Ale� nie trzeba... 00:24:50:Kiedy po�lubi�am ojca Steve'a,|mia�am na sobie bia�� sukni�. 00:24:54:A nie powinnam. 00:24:57:Zrobili�my to... raz.|Niech mi B�g wybaczy. 00:25:02:Nie m�w nic Steve'owi. 00:25:05:Krocz�c �rodkiem ko�cio�a|pod wezwaniem �w. Agnieszki, 00:25:07:pod t� bia�� sukienk�|ros�a ju� moja ma�a Jackie. 00:25:25:Cze�� mamo. Jeste� g�odna?|Mamy pe�no �arcia. 00:25:33:Jestem zwi�zana prawnie|z matk� Steve'a. 00:25:35:- Cze��.|- Gratulacje. 00:25:41:- Co? Czemu zachowujecie si� dziwnie?|- Nie zachowujemy si� dziwnie. 00:25:46:- Rozmawiamy sobie.|- o mnie, tak? 00:25:48:My�licie, �e zachowuj� si�|jak typowa panna m�oda. 00:25:51:- Nie!|- Wi�c o czym rozmawiacie? 00:25:55:To tw�j wyj�tkowy dzie�.|Nie chc� go psu�. 00:25:59:Pieprzy� m�j wyj�tkowy dzie�.|Zachowujcie si� normalnie. B�agam was. 00:26:07:Mam raka piersi. 00:26:11:Co? 00:26:12:A nie m�wi�am?|Teraz ja obchodz� wyj�tkowy dzie�. 00:26:16:- Masz raka piersi?|- Ej. Tylko bez p�aczu. 00:26:21:Miranda, po tobie spodziewa�am si�|czego� wi�cej. 00:26:25:Tego si� obawia�y�my.|Wracaj do go�ci. Porozmawiamy potem. 00:26:29:Wy jeste�cie moimi go��mi|i porozmawiamy o tym teraz. 00:26:33:- Zacznij od samego pocz�tku.|- Rz�dzisz si� jak panna m�oda. 00:26:38:To fakt.|Musicie robi� wszystko, co ka��. 00:26:44:- A teraz m�w.|- oK... 00:26:51:{y:i}Na dobre i na z�e,|tego dnia by�y�my sob�. 00:26:57:{y:i}Tak jak chcia�a Miranda.