You are on page 1of 261

JAN BASZKIEWICZ

POWSZECHNA

HISTORIA

USTROJ�W

PA�STWOWYCH

� Copyright by Wydawnictwo ARCHE, Wydanie I, Gda�sk 1998

Redakcja:

Alicja Tokarczyk

Korekta:

Aneta Zalesi�ska

.�. BIBLIOTEKA

Wah Dlisnnikarsiwa i N�uk Politycznych

Uniwersytetu Warazawikiele

Projekt ok�adki, �amanie i sk�ad: � "L ^IS-Ti T^T^


STUDlO<^<fey</� tel. (0-58) 551 14 42

Wydawca:

Wydawnictwo ARCHE, Gda�sk 1998


81-702 Sopot, ul. W�adys�awa IV l A
tel. (0-58) 551 22 08, fax (0-58) 550 44 36

Druk i oprawa:

�STELLA MARIS", tel. (0-58) 307 54 49, 307 55 20

fax (0-58) 307 53 20

ISBN 83-87570-10-9

Od autora

Podr�cznik ten stara si� odej�� od tradycji opracowa�, kt�re pow-


szechn� histo�� ustroj�w pa�stwowych sprowadza�y do zbioru
lu�no ze sob� powi�zanych kilku historii narodowych (historia
ustroju Anglii, Francji, Niemiec, Rosji, p�niej tak�e USA). Historia pow-
szechna przyjmowa� chyba powinna perspektyw� por�wnawcz� i rozsze-
rza� pole widzenia. Inn� ambicj� tego podr�cznika bylo zwr�cenie wi�k-
szej uwagi na funkcjonowanie opisywanych instytucji politycznych w prak-
tyce. Jak si� wydaje, jest to bardziej pouczaj�ce ni� przesadnie szczeg�owy
opis owych instytucji abstrahuj�cy od tego, jak one rzeczywi�cie dzia�a�y.
Konwencja niekt�rych podr�cznik�w (nie tylko polskich) przyjmuje od-
mienny punkt widzenia; ich autorzy zdaj� si� m�wi� swym czytelnikom:

nie poka�emy wam wprawdzie, jak ten pojazd je�dzi i dlaczego, ale za
to opiszemy go a� do najmniejszej �rubki.
Niestety, wymiar tego przedmiotu w planie studi�w prawniczych i po-
litologicznych, a w konsekwencji dopuszczalny rozmiar podr�cznika, zmusza
do znacznego zaw�enia pola obserwacji. W istocie zatem owa �historia
powszechna" jest histori� ustroj�w szeroko rozumianego europejskiego
obszaru kulturowego. Mie�ci si� w nim, bardzo wa�na dla czas�w staro�yt-
nych i �redniowiecza, kultura ustrojowa Bliskiego Wschodu i Azji Mniej-
szej: jej zwi�zki z Europ� by�y niezmiernie �cis�e. W czasach nowo�yt-
nych przed�u�eniem europejskiej tradycji ustrojowej sta�y si� instytucje
polityczne Ameryki - oryginalne, lecz mocno w owej tradycji osadzone.
Sygnalizuje si� w tym opracowaniu pr�by recepcji, na innych kontynen-
tach, instytucji ustrojowych wypracowanych przez kultur� euroameryka�-

Od autora

sk�. W�asne dzieje ustrojowe tych kontynent�w wypad�o niestety pozo-


stawi� poza polem widzenia. Nale�a�o te� wyci�gn�� konsekwencje z fak-
tu, �e w planach studi�w (zw�aszcza prawniczych) wyodr�bnione miejsce
zajmuje historia instytucji ustrojowych na ziemiach polskich. Ma to oczy-
wiste uzasadnienie. A wdzi�cznym zadaniem dydaktyki jest pobudzanie
u studiuj�cych wysi�ku lokowania naszej narodowej histo�i ustroju w per-
spektywie europejskiej.

Wzgl�dy dydaktyczne narzucaj� te� inne ograniczenie: wyk�ad dopro-


wadzony zosta� do po�owy XX wieku. Poza t� granic� mie�ci si� ju� nasza
wsp�czesno��. I na studiach prawniczych, i na wydzia�ach nauk politycz-
nych wsp�czesne systemy ustrojowe przedstawiane s� z wszechstronno-
�ci� i staranno�ci�, kt�re s� niedost�pne takiemu jak to, historycznemu
opracowaniu.

Podr�cznik�w, jak wiadomo, nie czyta si� dla przyjemno�ci. Uci��li-


wo�� ich lektury mo�e by� jednak wi�ksza lub mniejsza. Stara�em si�,
aby konwencja pisarska przyj�ta przeze mnie w jakim� stopniu t� dolegli-
wo�� zmniejszy�a.

�/-Rozdzia� pierwszy

Pa�stwo despotyczne

Dzieje instytucji pa�stwowych zaczynaj� si� w IV tysi�cleciu sta-


rej ery na Bliskim Wschodzie, kt�ry nale�y (obok Indii, Chin,
zapewne i Meksyku) do najstarszych wielkich cywilizacji rol-
niczych. W VII i VI tysi�cleciu przed Chr. istnia�o ju� solidne osadnictwo
rolnicze nad Jordanem i Tygrysem, w V tysi�cleciu - nad Nilem i na
po�udniu Mezopotamii. R�wnie stare �lady osadnictwa rolniczego (VII-VI
tysi�clecie) wyst�puj� na Ba�kanach, jednak�e powstanie pa�stwa op�-
ni�o si� w Europie - w por�wnaniu z Egiptem - o dobre dwa tysi�ce
lat. Na Ba�kanach bowiem wczesne rolnictwo z trudem wydziera�o ziemi
sk�pe plony; wielka rola przypada�a tu energii i inicjatywie wsp�lnot rol-
niczych. �ywno�ci zdobywano ledwie tyle, ile wystarcza�o dla utrzymania
cz�onk�w wsp�lnot.

Na Bliskim Wschodzie natomiast, w regionie tzw. �yznego P�ksi�y-


ca, stworzenie systemu kana��w, tam, zbiornik�w retencyjnych zapewni�o
bardzo obfite plony. Organizowanie tych wielkich prac nawadniaj�cych
wymaga�o scentralizowanych poczyna� planuj�cych i wykonawczych,
a wi�c dzia�a� w�adzy stoj�cej ponad wsp�lnotami rolniczymi. Z kolei ob-
fito�� urodzaj�w pozwala�a wy�ywi� nie tylko rolnik�w, lecz tak�e mie-
szka�c�w miast. W miastach opr�cz rzemie�lnik�w i kupc�w rych�o poja-
wili si� kap�ani, �o�nierze, monarchowie z dworami, ca�a warstwa fun-
kcjonariuszy.

W Egipcie ju� w IV tysi�cleciu przed Chr. istnia�y monarchie G�rnego


Egiptu (tzw. bia�e kr�lestwo w w�skim pasie ziem uprawnych wzd�u�
Nilu) i Dolnego Egiptu (wy�ej rozwini�te czerwone kr�lestwo w nilowej
t

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Delcie). Zjednoczenie obu kr�lestw nast�pi�o do�� szybko (ok. 3200 r.),
bo Nil musia� by� uj�ty w jednolity system urz�dze� irygacyjnych. P�niej

�Egipt niejednokrotnie rozpada� si� na samodzielne pa�stewka, ale wci��


jednoczono politycznie ca�� dolin� Nilu. Egipt cechowa�a trwa�o�� struk-
tury terytorialnej. Jego podboje by�y niezbyt rozleg�e (Syna, Palestyna),
kr�tkotrwa�e i nie mia�y wi�kszego wp�ywu na wewn�trzne stosunki kraju.
Sam r�wnie� stawa� si� nieraz obiektem podboj�w ze strony nomad�w
Hyksos�w, kr�l�w Etiopii, w�adc�w Asyrii. Trwa�y okaza� si� dopiero
podb�j Egiptu, dokonany przez perskiego w�adc� Kambyzesa (525 r. przed
Chr.): oznacza� on kres egipskiej niepodleg�o�ci.

Mezopotamia, w dorzeczu Eufratu i Tygrysu, od schy�ku IV tysi�clecia


zna�a ju� liczne pa�stwa-miasta tworzone przez Sumer�w, a p�niej i Semi-
t�w. W III, II i I tysi�cleciu kilka razy jednoczono te pa�stewka w wielkich
strukturach (imperia: akkadyjskie, babilo�skie, asyryjskie, chaldejskie). Ale

- inaczej ni� w Egipcie - by�y tu dwie rzeki z dop�ywami i ca�� sieci�


kana��w, nie istnia�a zatem imperatywna konieczno�� politycznej jedno�ci
ca�ego obszaru. Pa�stwo chaldejskie zosta�o podbite przez perskiego w�ad-
c� Cyrusa (538 r. przed Chr.): by� to koniec niepodleg�o�ci Mezopotamii.

W�a�nie Cyrus stworzy� pot�ne imperium perskie, podbijaj�c Medi�,


Azj� Mniejsz�, Mezopotami�, Syri�, Palestyn�. Jego podboje kontynuo-
wali nast�pcy: Kambyzes i Dariusz. Persja wch�on�a m.in. Egipt, wielk�
cz�� Azji �redniej, w Europie - Tracj�. Ale pr�by Dariusza i jego syna
Kserksesa, by zaw�adn�� Grecj� za�ama�y si� w pocz�tkach V wieku (bi-
twy pod Maratonem, Salamin� i Platejami). Imperium perskie pobi� i wch�o-
n��, w 330 r. przed Chr., Aleksander Macedo�ski. W sk�ad jego pa�stwa
obok Persji i Azji Mniejszej wszed� ca�y Bliski Wsch�d.

W�r�d pa�stw Syrio-Palestyny szczeg�lnie wa�ne by�o pa�stwo �y-


dowskie stworzone przez Hebrajczyk�w, jeden z wielu koczowniczych
lud�w semickich, od kt�rych mrowi�a si� pustynia syro-arabska. W II ty-
si�cleciu na d�ugo osiedlili si� oni w Egipcie; tradycja plemienna prze-
chowa�a wspomnienie, �e najpierw wiod�o si� tam �ydom dobrze, potem
coraz gorzej. Z egipskiego �domu niewoli" w�dz plemienny Moj�esz wy-
wi�d� ich do ziemi obiecanej, Palestyny, zasiedlonej przez rolniczy lud
Kanaanejczyk�w. Podb�j Palestyny w XII-XI w. da� pocz�tek zlewaniu
si� �yd�w z du�o liczniejszymi Kanaanejczykami i tworzeniu pa�stwa

Pa�stwo despotyczne
�ydowskiego. Osi�gn�o ono szczyt rozwoju za panowania kr�la Dawida,
a potem Salomona (X wiek): zabarwi�o si� wtedy silnie wp�ywami mo-
narchii orientalnych. Po �mierci Salomona nast�pi� (w r. 932) rozpad kraju
na dwa kr�lestwa: p�nocne pa�stwo Izraela i po�udniowe Judy. W VIII w.
Asyria zaw�adn�a pa�stwem Izraela; w r. 586 nowobabilo�ski kr�l Na-
buchodonozor zdoby� Jerozolim�, pa�stwo Judy w��czy� do swego im-
perium, a elit� �ydowsk� uprowadzi� do Mezopotamii (to by�a tzw. nie-
wola babilo�ska).

/. Despocja orientalna

Despocja to pa�stwo eksploatuj�ce w�asn� ludno��, organizuj�ce wiel-


kie prace irygacyjne i grabi�ce podbijane obce ludy. Trzecia spo�r�d tych
funkcji by�a s�abo rozwini�ta w Egipcie i w Babilonie, natomiast w Asyrii
i Persji odgrywa�a rol� pierwszorz�dn�.

Organizacja wielkich prac wodnych by�a na Bliskim Wschodzie wa-


runkiem egzystencji spo�ecze�stw zagro�onych niszcz�cymi si�ami pusty-
ni i �wiadomych, �e nieujarzmiona woda niesie zag�ad� (st�d opowie�ci
o potopie w babilo�skim eposie o Gilgameszu i w Biblii). Planowanie
i organizacja rob�t irygacyjnych wymaga�y znajomo�ci matematyki, archi-
tektury, astronomii; konieczne te� by�o uruchomienie fachowego i spraw-
nego aparatu kieruj�cego zbiorowym wysi�kiem. Ale z tymi racjonalnymi
elementami ustroju sz�y w parze wyobra�enia magiczne uzasadniaj�ce de-
spotyczn� pozycj� w�adcy, w�a�ciciela (cho�by teoretycznego) ca�ej ziemi
w pa�stwie, pana �ycia i �mierci poddanych. W�adca magiczny ma wp�yw
na si�y przyrody i manipuluje nimi tak, by zapewni� pomy�lno�� swemu
ludowi. Egipski faraon by� zatem panem wody, sprawc� przybor�w Nilu,
oraz panem ognia, maj�cym wieczn� moc zwyci�ania wrog�w. Monarch�
jako boga (w Egipcie) lub wybra�ca bog�w (w Mezopotamii, u �yd�w)
uwa�ano za tw�rc� sprawiedliwo�ci, dzia�aj�cego zawsze sprawiedliwie.
Taka w�adza despoty nie by�a pozbawiona ryzyka: w przypadku kl�ski
wojennej lub nieurodzaju na niego mo�na by�o sk�ada� odpowiedzialno��

za katastrof�.

t '

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Oparciem tronu by�a klasa rz�dz�ca: dygnitarze, kap�ani, dow�dcy; z laski


monarszej dzier�yli oni wielkie maj�tki ziemskie. Wielmo�e potrafili usu-
wa� niewygodnych monarch�w, by zaj�� ich miejsce (w Asyrii �ywa jed-
nak by�a lojalno�� dynastyczna: je�li ju� usuwano kogo� z tronu, to wst�-
powa� na� inny cz�onek kr�lewskiej rodziny, a nie ambitny genera�, dygni-
tarz czy kap�an, jak si� to zdarza�o np. w Egipcie). Monarcha sprawowa�
pewne funkcje kap�a�skie, ale jego stosunki z pot�n� warstw� kap�a�sk�
bywa�y konfliktowe, zw�aszcza w Egipcie i Babilonie. W Asyrii kr�l stal
si� szefem organizacji kap�a�skiej, u �yd�w Salomon zrobi� post�py w upa�-
stwowieniu religii (symbolem tego by�a budowa �wi�tyni jerozolimskiej
jako cz�ci kr�lewskiego pa�acu).

W Egipcie podstaw� egzystencji stanowi�o rolnictwo, przygniecione za-


le�no�ci� od zjawisk przyrody, co sprzyja�o uleg�o�ci wobec despotycznej
w�adzy przedstawiaj�cej si� w roli dawczyni urodzaju. W Mezopotamii
(g��wnie w Asyrii) i u �yd�w znaczn� rol� odgrywa�o pasterstwo, mniej
zale�ne od sil przyrody, �ywsza tedy by�a tradycja nomadyzmu i wspom-
nienie �demokracji koczowniczej" (r�wno�� i solidarno�� plemienna, w�as-
no�� zbiorowa, kontrola nad plemiennymi wodzami). Hamowa�o to de-
spotyczne aspiracje w�adzy pa�stwowej.

W Egipcie zatem faraon by� bogiem (synem boga Ra, �ywym Horu-
sem), a w Mezopotamii w�adcy to tylko �wielcy ludzie", po�rednicy mi�dzy
bogami i lud�mi, �cienie" boga (inni ludzie to �cienie" kr�la). U �yd�w
monarcha te� by� jedynie wybra�cem Boga, jego adopcyjnym synem. W�as-
no�� pa�stwowa w Mezopotamii nie osi�gn�a takich rozmiar�w jak w Egip-
cie. Indywidualne rozstrzygni�cia faraona mia�y prymat nad normami og�l-
nymi; w Mezopotamii natomiast ju� w III tysi�cleciu pojawi�y si� zbiory
ustaw. Boski faraon sam okre�la�, co jest sprawiedliwe; na wielkim ka-
miennym bloku zawieraj�cym babilo�ski kodeks Hammurabiego (XVIII w.)
wyryto posta� boga siedz�cego na tronie i dyktuj�cego tre�� prawa kr�-
lowi, kt�ry stoi przed nim w postawie pe�nej poszanowania.

W pa�stwie �ydowskim kr�lowie Sau� i Dawid (w pierwszym okresie


jego rz�d�w) przypominali bardziej wodz�w plemiennych ni� orientalnych
despot�w. Brak regu� nast�pstwa tronu u�atwia� starszy�nie plemiennej
stawianie kandydatom na kr�la warunk�w i wywieranie na monarch� spo-
rego wp�ywu. Dopiero kr�l Salomon upodobni� si� do monarch�w orien-

10

Pa�stwo despotyczne

talnych: opar� sw� w�adz� na wielkich w�a�cicielach, kap�anach, dygni-


tarzach i dow�dcach wojska, z�ama� wp�yw starszyzny plemiennej, zarzu-
ci� prostot� �ycia dworskiego. Kult Jahwe nasyci� si� wp�ywami orien-
talnymi. Pola i winnice wyw�aszczano dla kr�la i dygnitarzy, narzucano
poddanym, pr�cz danin, pos�ugi wojskowe i dworskie. Jednak�e w wyniku
kl�sk pa�stwowo�ci �ydowskiej po �mierci Salomona, od IX w. zacz�a
si� reakcja, wyra�aj�ca ci�gle �ywe w�r�d Hebrajczyk�w przywi�zanie
do koczowniczej �demokracji pustynnej". ��dania cz�ciowego cho�by
powrotu do r�wno�ci i solidarno�ci plemiennej sugestywnie formu�owali
prorocy VIII i VII wieku. Prorocy nie byli cz�onkami zwi�zanej z w�adz�
warstwy kap�a�skiej, lecz wp�ywowymi trybunami ludowymi. Kl�ski mi-
litarne Izraela i Judy przypisywali wp�ywom obcych, orientalnych wzor�w
kulturowych; przepowiadali katastrof�, je�li �ydzi nie powr�c� do daw-
nych zasad �ycia zbiorowego i do tradycji religijnej. Okres w�dr�wki �y-
d�w przez pustyni� przedstawiali jako z�oty wiek narodu, krytykowali
rozkwit cywilizacji miejskiej i koncentracj� w�asno�ci w r�ku bogaczy.
�Biada tym, kt�rzy przy��czaj� dom do domu i rol� do roli" - wo�a�
prorok Izajasz.

Despocja orientalna by�a systemem konserwatywnym. Nie ma tu po-


j�cia rozwoju dziejowego (historia to gotowy tw�r bog�w). Nie brakowa�o
natomiast umiej�tno�ci liczenia, kalkulowania, planowania. Urz�dnicy do-
konywali niema�ego wysi�ku statystycznego, obliczaj�c ci�ary ludno�ci,
stan wojska, zapasy pa�stwa. Biurokracja, czynnik zachowawczy, t�umi�a
inicjatyw� poddanych i pr�by zmian. Konserwatyzm cechowa� r�wnie�
wyobra�enia polityczne i sztuk�, silnie ze sob� sprz�one, bo stereotyp
artystyczny by� cz�sto formu�� polityczn�. Skostnienie ustroju wyst�pi�o
najmocniej w Egipcie, wspierane statyczno�ci� uk�adu terytorialnego. Rol-
nictwo na Bliskim Wschodzie zapewnia�o obfito�� �ywno�ci, wi�c nie
odczuwano potrzeby doskonalenia technik produkcyjnych; wytw�rcy pod-
dani byli, z pokolenia na pokolenie, tym samym �mudnym i monotonnym
pracom polowym i irygacyjnym, wypranym z wszelkiej inwencji. Rutyna
i stagnacja ekonomiki by�y istotn� przyczyn� kostnienia ustroju.
Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

II. Wielkie imperia

Imperium asyryjskie to pierwsza pr�ba zjednoczenia Bliskiego Wscho-


du (Mezopotamii, Egiptu, Syrio-Palestyny). Nast�pn� by�o imperium per-
skie, kt�re obj�o tak�e Azj� Mniejsz�, cz�� Azji �rodkowej i oczywi�cie
Persj�. P�niej przysz�y liczne nowe wysi�ki maj�ce na celu w��czenie
Bliskiego Wschodu w wi�ksze struktury polityczne: �aden nie zdo�a� sto-
pi� tego obszaru w jedn� polityczn� ca�o��.

Na przyk�adzie imperi�w asyryjskiego i perskiego mo�na por�wna�


dwa odmienne wzory polityki imperialnej. Asyria przez stulecia musia�a
broni� swej niezale�no�ci przed bitnymi wrogami, co uczyni�o z niej wiel-
k� si�� militarn� i wreszcie sk�oni�o do ekspansji. Ujarzmianie lud�w s�-
siednich sta�o si� �r�d�em �up�w i trybut�w, rujnuj�cych dla podbitych.
Asyryjczycy starali si� zatrze� granice mi�dzy formacjami politycznymi,
kt�re w��czyli do swego imperium i scentralizowa� zarz�d w r�ku brutal-
nych gubernator�w wspartych si�� asyryjskich garnizon�w. Pr�by rewolt
t�umiono z niezwyk�ym okrucie�stwem. Niweczono osobowo�� podbitych
lud�w sro��c si� przeciw ich religii i obyczajom lub deportuj�c ca�e elity
podejrzewane o buntownicze usposobienie. Na ich miejsce sprowadzano
inne grupy spo�eczne, r�wnie� wyrwane z w�asnej ojczyzny (praktyk� t�
zastosowano m.in. wobec �yd�w). Asyryjskie rz�dy budzi�y strach i nie-
nawi��, ale w pewnej mierze uda�o im si� os�abi� polityczne partykula-
ryzmy Bliskiego Wschodu. U�atwi�o to zadanie Persom.

W perskiej koncepcji imperialnej mie�ci�o si� uznanie pewnych form


autonomii religijnej, kulturalnej a nawet administracyjnej r�nych lud�w.
Lokalnych rz�dc�w kr�lewskich, satrap�w, nie kr�powano bardzo szcze-
g�owymi instrukcjami, a sam system satrapii by� elastyczny, bez prze-
sadnej troski o jednolito�� zarz�dzania pa�stwem. Perska dynastia Ache-
menid�w liczy�a na lojalno�� arystokracji obsadzaj�cej satrapie, a tak�e
na skuteczno�� kontrolowania jej poczyna�. Doskona�a poczta perska u�at-
wia�a tak� kontrol�, istnia�y r�wnie� sposoby dyskretnego czuwania na
miejscu nad dzia�aniami satrap�w. Trybut narzucony ludno�ci perskiego
imperium by� wysoki, ale nie rujnuj�cy (kr�lowie perscy z wi�ksz� zreszt�
pow�ci�gliwo�ci� ni� np. faraonowie wykorzystywali swe kolosalne bo-
gactwa). W zamian za trybut i pos�usze�stwo imperium perskie przez d�ugi
czas dawa�o podbitym ludom wzgl�dny spok�j i niema�� porcj� autonomii.

12

Rozdzia� drugi

Polis

Grecy przybywali do swych sta�ych siedzib (w Grecji i na zachod-


nim wybrze�u Azji Mniejszej) po d�ugich, koczowniczych w�-
dr�wkach przez stepy Ukrainy i g�ry Ba�kanu. Pierwsze pry-
mitywne organizacje polityczne greckich Achaj�w powsta�y tam w pc w�t-
kach II tysi�clecia starej ery i znalaz�y si� pod wp�ywem wyrafinowanej,
oryginalnej kultury Egejczyk�w, kt�rej centrum stanowi�a Kreta. �Kre-
tyzacja" Achaj�w zacz�a si� ok. 1700 roku; uczniowie, znacznie bardziej
wojowniczy od swych nauczycieli (rolnik�w i �eglarzy), ok. 1450 r. opa-
nowali Kret�, a potem (XIV-XII w.) wyparli Egejczyk�w z innych wysp
Morza Egejskiego. Achajowie penetrowali te� l�d sta�y w Azji Mniejszej,
Syrio-Palestynie, Egipcie: wojna troja�ska z pocz. XII w. by�a fragmentem
tej ekspansji. Centra pa�stwowe Achaj�w ulokowa�y si� na Peloponezie
(Pylos, Argos, a przede wszystkim Mykeny, stolica Agamemnona).

W achajskich pa�stwach kultury myke�skiej wszystkie podstawowe fun-


kcje (polityczne, religijne, wojskowe, ekonomiczne) skupia�y si� wok�
wielkiego, ufortyfikowanego pa�acu kr�lewskiego. Podobnie jak w pa�-
stwach orientalnych, pojawi�a si� tu biurokracja cywilna i wojskowa o roz-
budowanej hierarchii. Liczni pisarze, w�adaj�cy rozwini�t� technik� ra-
chunkowo�ci i kontroli, zapisywali stan armii, pracownik�w r�nych za-
wod�w, niewolnik�w, daniny i kontyngenty wojskowe, ofiary religijne
itd. Jak si� zdaje, system �w nie zna� pieni�dzy i prywatnego handlu: to
dw�r regulowa� podzia� d�br wytwarzanych przez wsp�lnoty rolnicze i rze-
mie�lnik�w. Tej reglamentacji pa�stwowej nie t�umacz� potrzeby organi-
zacji produkcji rolnej wyst�puj�ce np. w Egipcie. Gospodarka wiejska

13

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

by�a rozproszona, wsp�lnoty rolne same organizowa�y sw� prac�, ale J'e
plony w��czano w system pa�stwowej ksi�gowo�ci i dystrybucji, mo�liw'
dzi�ki technikom przyj�tym od Krete�czyk�w (w szczeg�lno�ci za� pismu
zwanemu linearnym). System �w s�u�y� dworowi i zawodowym woj�w
nikom, �ludziom rydwan�w", kt�rzy rolnikom narzucili go si��. Centralni
posta�: pan cytadeli, kr�l (anax) - despotyczny, �ci�le kontroluj�cy elit<
militarn� i aparat pa�stwowy - nie by� jednak, jak faraon, wcielenien
boga. Przypisywano mu wszelako w�adz� magiczn�, kt�rej pewne elemen
ty odnale�� mo�na w wyobra�eniach o jego szczeg�lnej mocy zwyci�a
ni�, przechowanych przez p�niejsze legendy (fundator w�adaj�cej My
kenami dynastii Atryd�w, Pelops, zawdzi�cza� tron zwyci�stwu w wy�cigac�
rydwan�w, Odyseusz potwierdzi� sw� kwalifikacj� kr�lewsk� niezwyk�y-
mi wyczynami �eglarskimi i �uczniczymi). Z danin rolnik�w, pracy nie-
wolnych (do�� ju� licznych), ale g��wnie z �upieskich wojen pochodzi�)
nieprzebrane skarby w�adc�w epoki myke�skiej.

Wszystko, co by�o sednem ustroju myke�skiego: cytadele, biurokracja


zawodowe wojsko z rydwanami, pismo linearne, znik�o po XII w. w wy-
niku inwazji nowej fali plemion greckich, Dor�w - prymitywnych, lec2
dysponuj�cych �elazem (�wiat myke�ski to kultura br�zu). Z kultury my-
ke�skiej przetrwa�y pewne wyobra�enia religijne i organizacja prac rol-
nych. W VIII w. poematy Homera przynosi�y echa tradycji myke�skiej,
zdeformowane i przemieszane z obrazem stosunk�w VIII stulecia. Z chao-
su i fermentacji stuleci XII-IX (to tzw. Ciemne Wieki) wy�oni�o si� spo-
�ecze�stwo greckie �yj�ce wedle nowych zasad, tak�e politycznych: po-
wsta�o pa�stwo-miasto, polis.

/. Struktura polis

Nawet przestrzennie polis r�ni�a si� od pa�stwa epoki myke�skiej,


kt�rego centrum stanowi�a pot�na cytadela. Tu dominuje przestrze� pu-
bliczna (agora) przeznaczona na zgromadzenia, ale i na transakcje handlo-
we. Mury otoczy�y ca�e miasto chroni�c nie kr�lewski pa�ac, lecz poli-
tyczn� wsp�lnot�. Polis tradycyjnie t�umaczy si� jako �pa�stwo-miasto",
co nie znaczy, �e ko�czy�a si� ona na rogatkach miejskich. Polis ate�ska,

14

Polis
mocno zurbanizowana, to tylko w 1/3 populacja miejska. Z regu�y polis
sk�ada�a si� z sektora miejskiego i okolicy wiejskiej. By�y wyj�tki: Smyma
to polis niemal wy��cznie miejska, Sparta mia�a charakter wiejski.

Utrwali�a si� w Grecji struktura pa�stwa niewielkiego i niezbyt lud-


nego, o powierzchni od kilkudziesi�ciu do kilkuset km2. Do wyj�tk�w
nale�a�y Ateny, kt�re osi�gn�y ok. 2600 km2, oraz rozci�gaj�ca si� na
obszarze 8400 km2 Sparta. Nawet niedu�e wyspy Morza Egejskiego dzie-
li�y si� nieraz na kilka poleis. Wi�kszo�� poleis liczy�a po kilka tysi�cy
mieszka�c�w, nieliczne po kilkadziesi�t tysi�cy (Korynt, Teby, Argos,
Agrygent), Ateny w V w. mia�y - wyj�tkowo - ok. 250-300 tysi�cy.
Gdy od po�owy VIII w. przed Chr. zacz�a si� fala greckiej kolonizacji
w basenie �r�dziemnomorskim i na wybrze�ach Morza Czarnego, poleis
�rozsiad�y si� nad morzem jak �aby nad brzegiem ka�u�y" (Platon). Ten
partykularyzm polityczny odpowiada� Grekom, sk�onnym do ekskluzywiz-
mu i niech�ci do obcych. Poczucie helle�skiej wsp�lnoty, sk�din�d �ywe,
nie zdo�a�o zapobiec sk��ceniu i nieustannym wojnom mi�dzy pa�stew-
kami greckimi: k��tnie i wojny bog�w w religii grecki, i s� odbiciem ziem-
skich reali�w. Inaczej zreszt� ni� na Bliskim Wschodzie, polityka nie wch�a-
nia�a tu religii. Pa�stwo organizowa�o kult religijny, ale nie zaw�aszcza�o
sobie bog�w.

Jeszcze w VIII w., u Homera kr�lowie mieli w�adz� od ojca bog�w,


Zeusa, kt�ry im dawa� dyrektywy rz�dzenia. Zanik w�adzy monarszej dal
silny impuls laicyzacji: bogowie pozostali, ale jako �wyzwoliciele" swo-
bodnych wsp�lnot politycznych. W istocie owe wsp�lnoty traktowano ja-
ko tw�r ludzki; decyzje polityczne wynika�y nie z dyktatu bog�w, lecz
z dyskusji, ze �cierania si� argument�w. W�adza i wiedza przestawa�y
by� wy��cznym przywilejem elit. Pismo (z alfabetem przyj�tym od Fe-
nicjan) nie by�o - jak na Bliskim Wschodzie i w Mykenach - monopolem
biurokracji i instrumentem tajnych archiw�w, lecz stanowi�o form� ujaw-
niania r�nych stron i regu� �ycia spo�ecznego.

Oczywi�cie, nie od razu na agorze wszyscy obywatele uczestniczyli


w dyskusji publicznej i w decyzjach: kr�g upowa�nionych rozszerza� si�
powoli, nigdy nie obj�� og�u mieszka�c�w polis. Ewolucja wiod�a, po
za�amaniu si� monarchii, poprzez rz�dy arystokratyczne, oligarchi� boga-
czy, niekiedy jedynow�adztwo (tyrani�) do polis demokratycznej, ale by�y

15

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

od tego scenariusza liczne wyj�tki. W Grecji klasycznej (V i IV w.), wedle


Arystotelesa, najcz�ciej wyst�powa�y demokracje i oligarchie. Szkolny
schemat ukazuj�cy ustroje Aten i Sparty jako dwa typowe modele polis
nie ma uzasadnienia: Ateny by�y modelem demokracji, lecz ustr�j Sparty
stanowi� rodzaj nietypowej anomalii. Wielu konserwatywnych filozof�w

wychwala�o Spart�, ale �adna polis nie kwapi�a si�, by ten wz�r ustrojowy
przyj��.

//. Polis arystokratyczna

Grecki kr�l (basileus) znaczy� o wiele mniej ni� myke�ski anax. W Odysei
monarcha to ju� tylko pierwszy mi�dzy r�wnymi w gronie wielmo��w.
U schy�ku VIII w. monarchia grecka by�a ju� w upadku: w�adz� kr�l�w
ograniczano (np. przez wyb�r na kilka lat spo�r�d arystokracji, odbieranie
im kolejnych funkcji) a� pozostawa�y im jedynie funkcje honorowe, naj-
cz�ciej w sferze kultu religijnego.

Tak samo jak kr�l, reliktem sta�a si� tradycja plemienna (podzia� na
plemiona, fratrie i rody; zgromadzenia ca�ego zbrojnego ludu, jak np. pod
Troj�, o czym wspomina Homer, zupe�nie ju� bierne). To szlachta rz�dzi�a
pa�stwem: nieliczna (w Atenach ok. 50 rodzin), przekonana o swej �wy�-
szej naturze" (wywodzi�a si� od bog�w i heros�w), zmonopolizowa�a pra-
wa polityczne i funkcje militarne. Tylko ona wojowa�a (ju� nie na rydwa-
nach lecz na koniu) i sprawowa�a urz�dy. �Dobrze urodzeni" (eupatrydzi)
skupiali wszystkie wa�ne warto�ci: �wietno�� rodu, zamo�no�� ziemia�-
sk�, si�� bojow�, prawa obywatelskie. Narzucili ch�opom mia�d��c� prze-
wag� ekonomiczn�: zagarniali najlepsze ziemie, cisn�li rolnik�w daninami
i karami s�dowymi. Ci, zmuszeni do zad�u�ania si� u szlachty, popadali
nawet w niewol� za d�ugi. Pr�b� roz�adowania tej sytuacji by�a koloni-
zacja grecka, rosn�ca od po�owy VIII w, (ch�op �egluje, pisa� poeta Hez-
jod, by uciec od d�ug�w i g�odu). Kolonie Grek�w nad morzami �r�d-
ziemnym i Czarnym to w istocie suwerenne poleis, o charakterze zarazem
agrarnym i handlowym. Kolonizacja pobudza�a handel (m.in. niewolni-
kami, kt�rych w Grecji przybywa�o); ros�y fortuny kupc�w, armator�w,
bankier�w, przedsi�biorc�w. Ten impuls dla ewolucji od rz�d�w arysto-

16

Polis

kracji ku oligarchii, w�adzy bogaczy, wzmocniony zosta� innym - zmian�


techniki wojowania. W miejsce wojny jako mozaiki rycerskich pojedyn-
k�w na koniu pojawi�o si� atakowanie ci�kozbrojn� piechot�; cnoty indy-
widualnej brawury ust�powa�y przed dyscyplin� uderzaj�cych mas� pie-
chur�w, hoplit�w. To sprzyja�o wyobra�eniom, �e jeden obywatel mo�e
zast�pi� drugiego na urz�dzie, tak jak jeden hoplita mo�e wymieni� dru-
giego w walcz�cej falandze. Stopniowo coraz wi�ksz� liczb� ludzi sta�
by�o na pokrycie koszt�w ci�kiego uzbrojenia hoplity: podwa�a�o to kon-
serwatyzm rz�d�w szlacheckich.

///. Polis oligarchiczna

Polis dobrze urodzonych przeobra�a�a si� w polis rz�dzon� przez za-


mo�nych, oligarchi�; maj�tek (tak ziemia�ski, jak ruchomy) stanowi� legi-
tymacj� praw politycznych. Nie wsz�dzie zreszt�: w regionach rolniczych
(Tessalia, Elida) rz�dy szlachty trwa�y nadal.

W systemie oligarchicznym czasem rz�dy sprawowa�o kilka najbogat-


szych rodzin. Czasem zak�adano, �e w zgromadzeniu rz�dz�cym b�dzie
bra�a udzia� z g�ry okre�lona liczba (np. tysi�c) najzamo�niejszych: cenzus
maj�tkowy by� tu wi�c ruchomy. Niekiedy zn�w stopniowano prawa po-
lityczne wedle stopnia zamo�no�ci. Oligarchia umiarko �na ustala�a nie-
wyg�rowane cenzusy maj�tkowe, dopuszczaj�c do pr� v spor� liczb� lub
nawet wi�kszo�� obywateli: tak by�o w Atenach po reformie Solona z 594
roku. Oligarchie utrzymywa�y si� d�ugo, tak�e po ewolucji wi�kszo�ci
poleis ku rz�dom demokratycznym. Nawet w Atenach, wzorowej demo-
kracji, dwukrotnie wyst�pi�y na kr�tko nawroty oligarchii, po przewrotach
w 411 i 403 roku.

Instytucje polis oligarchicznej zbli�a�y si� ju� do demokratycznych (ra-


da, urz�dy, na dole zgromadzenie obywateli maj�cych prawa polityczne)
- tyle, �e opanowane by�y przez zamo�nych. W �onie pe�noprawnych
obywateli zwykle wyst�powa�a tendencja do wyrastania w�szej oligar-
chii: st�d rywalizacje i spory u�atwiaj�ce dobijanie si� niezamo�nych do
r�wno�ci praw politycznych. Ustrojowym wyrazem owego zaw�enia si�
oligarchii by�o redukowanie praw zgromadzenia na korzy�� rady (boule).

BIBLIOTEKA --

Wydzia�u Dzi9i�n'k^2;--a i Na^ Politycznych 17

Uniwersyier.1 \Viirs73Wi,kicgo
ul. Nowy �wiat 69, 00-046 Warszawa
tel. 620-03-81 w. 295, 296

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Z kolei kompetencje rady i urz�d�w nie by�y dok�adnie rozgraniczone,


co dzia�a�o na korzy�� tych drugich: ambitny urz�dnik bra� g�r� nad cia-
�em zbiorowym i narzuca� obywatelom respekt dla w�adzy urz�dniczej.

Oligarchie nie by�y stabilne. Zjada�y je konflikty mi�dzy bogaczami


i biedot� oraz bogatych mi�dzy sob�. Dynamika spo�eczna w dobie wiel-
kiej kolonizacji wzrasta�a, losy wielkich fortun by�y zmienne, monstrual-
nie zad�u�one ch�opstwo burzy�o si� przeciw wyzyskowi ze strony zie-
mia�stwa i niewoli za d�ugi. Coraz g�o�niej domagano si� r�wno�ci praw
politycznych i sprawiedliwego s�du. To ostatnie ludowe ��danie wiod�o
do postulatu spisania praw a, by nada� mu cechy obiektywizmu i sta-
bilno�ci, by uwolni� je od samowoli i zlikwidowa� tajne formu�y czy proce-
dury, nieznane og�owi. To ��danie ludowe spe�nili wielcy reformatorzy:

Solon w Atenach, Zaleukos i Charondas w poleis Grecji zachodniej.

Demokratyzacja ustroju wymaga�a wyt�umienia ostrych konflikt�w spo-


�ecznych. Ate�skie reformy Solona (594 r.) wprowadzi�y zatem bardzo
niskie cenzusy maj�tkowe (tylko najubo�si byli nadal wy��czeni z urz�-
d�w i udzia�u w boule], a zarazem anulowa�y d�ugi i znios�y niewol� za
nie. Aby wype�ni� luk� powsta�� po zniesieniu niewoli za d�ugi i innych
form przymusowej pracy biedak�w dla bogaczy - nasilono wykorzysty-
wanie pracy niewolnej. Ateny sta�y si� nie tylko wzorem demokracji grec-
kiej, lecz tak�e wielkim centrum handlu niewolnikami. Historia zna nie-
ma�o podobnych paradoks�w.

TV. Tyrania

Demokratyczny kompromis nie przychodzi� �atwo, w VI w. przed Chr.


trwa�y ostre konflikty polityczne. Drog� do demokracji otwiera� nieraz
(zn�w paradoksalnie) system jedynow�adztwa, tyrania. Termin tyrannos
by� synonimem w�adzy kr�lewskiej, ale poniewa� kr�l (basileus) wci��
istnia� jako urz�dnik do spraw kultu religijnego, wi�c nowych jedynow�ad-
c�w nazywano tyranami. Arystoteles stwierdza�, �e w�r�d rywalizacji mi�-
dzy bogatymi lud znajdowa� sobie przyw�dc�, jednego z mo�nych, kt�ry
z pomoc� ludu bra� g�r� nad innymi i ustanawia� w�adz� osobist�. Za-
pewne najcz�ciej decydowa�o poparcie militarne hoplit�w. Konserwatyw-

18

Polis

ny poeta Teognis �ali� si�, �e tyran faworyzuje i �psuje" lud. W istocie


tyrania, szukaj�c poparcia mas, nios�a zazwyczaj reformy agrarne, znosze-
nie d�ug�w, wielkie roboty publiczne wa�ne dla miejskiej biedoty (jedy-
now�adztwo zawsze lubi�o i lubi monumentalizm). Klasyczny przyk�ad
to ate�skie tyranie Pizystrata (545-527) i potem jego syna Hippiasza (do
r. 514). Wa�n� cech� tyranii by� jej pacyfizm: tyran wiedzia�, �e jedna
tylko militarna kl�ska mo�e zrujnowa� jego presti� i w�adz�, wi�c stara�
si� da� swym poddanym wytchnienie w greckich konfliktach domowych.

Jednak�e, mimo owych zalet tyranii, d��enia ludowe do ustanowienia


demokracji stawa�y si� w VI w. coraz powszechniejsze; poparcie mas dla
tyran�w by�o najcz�ciej czysto instrumentalne: pos�ugiwano si� nimi dla
os�abienia rz�dz�cych dot�d oligarch�w. Tyranie utrzymywa�y si� d�u�ej
i odradza�y cz�sto (w V i IV w.) na Sycylii i Cyprze, w Ma�ej Azji i Tessalii,
na co nierzadko mia�y wp�yw zagro�enia zewn�trzne (np. na Sycylii ze
strony Kartagi�czyk�w).

Tendencja do demokratyzacji nie obj�a tak�e Sparty, kt�rej ustr�j za-


krzep� w kszta�cie przyj�tym w drugiej po�owie VII w. By�a to swoista
�alternatywa dla tyranii". Spartanie podbili rozleg�e i �yzne ziemie Lako-
nii i Messenii z wielk� liczb� ludno�ci niewolnej (helot�w). Ju� fakt, �e
helot�w by�o oko�o 10 razy wi�cej ni� Spartan, sk�ania� do tworzenia
dyktatury militarnej. Spartanie d�ugo unikali konflikt�w wewn�trznych,
spisk�w i przewrot�w, ale cen� tej stabilizacji by�o �ycie �na baczno��",
w pa�stwie przypominaj�cym obl�ony ob�z warowny. S�u�ba wojskowa
stanowi�a tu g��wne zadanie obywatela, system izolowa� si� od wp�yw�w
z zewn�trz i utrudnia� kontakty ze �wiatem, ��da� te� bezwzgl�dnego po-
s�usze�stwa w�adzom. W zamian dawa� Spartanom poczucie si�y, panowa-
nie nad helotami, egalitaryzm ekonomiczny (kt�ry zreszt� za�amywa� si�
ju� u schy�ku V w.). Sparta by�a te� kulturalnie ja�owa. S�awetny �lako-
niczny spos�b m�wienia Spartan dowodzi tylko, �e nie mieli nic do po-
wiedzenia" (M. I. Finiey).

V. Polis demokratyczna

Ateny to tylko jedna z setek poleis, kt�re wkroczy�y na demokratyczn�


drog�. Ale demokracj� ate�sk� znamy najlepiej, dzi�ki wyczerpuj�cemu
i wnikliwemu opisowi Arystotelesa. Ponadto Ateny to demokracja naj-

19

Powszechna historia ustrojom pa�stwowych

stabilniejsza, nie by�o tu typowego dla innych poleis demokratycznych


stanu zwanego przez Grek�w stasis, stanu ci�g�ych spisk�w, rewolt, pr�b
przewrotu, odradzania si� oligarchii (dwie pr�by reakcji oligarchicznej
w Atenach, w l. 411 i 403, okaza�y si� kr�tkotrwa�e). Krytycy demokracji
ate�skiej (Platon, Ksenofont, anonimowy tzw. Stary Oligarcha) postrzegali!
j� jako despotyzm ludu (demosu); jej zwolennicy ukazywali demokracj�;

jako produkt kompromisu, a wi�c jako ustr�j, kt�ry wszystkim klasom


daje dost�p do w�adzy i zapewnia realne korzy�ci. Bogatym demokracja
gwarantuje ochron� w�asno�ci i zaszczyty (g��wne urz�dy cywilne i woj-
skowe obsadzali w�a�nie zamo�ni). Ubogiej wi�kszo�ci daje natomiast ko-
rzy�ci mate�alne, zwi�zane ze sprawowaniem rozbudowanych ni�szych
urz�d�w, oraz szans� realnego kontrolowania poczyna� dygnitarzy.

Opisy smutnego losu bogaczy, uciskanych w Atenach przez lud podat-


kami i konfiskatami grzesz� wielk� przesad� (Isokrates przekazuj�cy takie
�ale sam zrobi� tu ogromn� fortun�). Obci��enia podatkowe bogatych Ate�-
czyk�w oblicza si� na ok. 1/8 dochodu. Zawodowi donosiciele (sykofan-
ci), owszem, denuncjowali nieraz bogaczy jako wrog�w demokracji, by
skorzysta� na konfiskacie ich maj�tku. Nierzadko donosy takie dotyka�y
jednak prawdziwych wrog�w systemu demokratycznego.

Bogaci zachowali kierownicz� rol� w polityce i wojsku, bo lud ate�ski


z regu�y wybiera� - do czas�w Peryklesa - przyw�dc�w z grona starej
szlachty, p�niej tak�e bogaczy nieszlacheckiego pochodzenia. Prosty oby-
watel, rzemie�lnik lub ch�op, rzadko robi� wielk� karier� polityczn�, ale
warstwy ludowe nie mia�y te� takich ambicji. Oddawa�y w�adz� zamo�-
niejszym w mniemaniu, �e b�d� oni lepiej rz�dzi� z racji wykszta�cenia,
kompetencji, mniejszej podatno�ci na korupcj�. Domagano si� tylko, by
dygnitarze byli �yczliwi dla ludu (demotikoi)^

Ubodzy mieli szans� sprawowania licznych ni�szych funkcji, atrakcyj-


nych, bo p�atnych. Diety otrzymywali m.in. cz�onkowie trybuna�u ludo-
wego w liczbie sze�ciuset, pi�ciuset cz�onk�w rady, bardzo liczni ni�si
urz�dnicy. W IV w. p�acono te� za udzia� w zgromadzeniu ludowym, przy-
najmniej tym, kt�rzy przybyli pierwsi i skompletowali quorum. Wedle
Arystotelesa, ok. 20 000 Ate�czyk�w bra�o pieni�dze od pa�stwa. �Pery-
kles wprowadzi� pensje za wszystko" - ironizowa� Platon.

Wa�niejsze by�o to, �e demokracja dawa�a ubogim r�wno�� praw


politycznych (jedynie najubo�sza grupa tzw. thet�w - wyrobnik�w,

20

Polis

wio�larzy we flocie - by�a wykluczona ze sprawowania urz�d�w). Ka�dy


jednak, nawet najubo�szy obywatel mia� prawo udzia�u w zgromadzeniu
ludowym, kt�re realnie kontrolowa�o dygnitarzy i usuwa�o tych, co nara-
zili si� ludowi. Ten wsp�udzia� w rz�dach ceniono sobie wysoko.

Demokracja ate�ska by�a wszak�e ekskluzywna: w V w. na 250-300


ty�. mieszka�c�w polis pe�ne prawa obywatelskie mia�o ok. 40-50 tysi�cy.
Pozbawione ich by�y kobiety, liczni (ok. 70 ty�. ludzi) cudzoziemcy, czyli
metoikowie, korzystaj�cy jednak z praw cywilnych, oraz stanowi�cy blis-
ko po��w? populacji niewolnicy, nie posiadaj�cy ani politycznych ani cywil-
nych praw. Dopuszczano wszelako niewolnych do udzia�u w ceremoniach
religijnych, a nawet do policyjnych i katowskich funkcji publicznych, kt�-
re wolny obywatel postrzega� jako ha�bi�ce. Los niewolnej s�u�by domo-
wej bywa� niez�y, zno�ny - niewolnik�w w gospodarstwach rolnych, fa-
talny natomiast w wielkich warsztatach (np. w pa�stwowych kopalniach

srebra w Laurion).

Zasady demokracji brzmia�y pi�knie. Przede wszystkim by�a to w o l -


n o � �: w granicach praw demokracja pozwala�a ka�demu obywatelowi
�y� swobodnie, m�wi� i robi� to, co chce. Szczeg�lnie ceniono wolno��
s�owa (isegii�a), w tym swobod� wypowiedzi politycznej.

Przez r�wno�� praw, sedno demokracji, rozumiano r�wno�� g�osu


na ludowym zgromadzeniu, r�wny dost�p do funkcji pa�stwowych, r�w-
no�� traktowania obywateli (przed s�dem czy w sferze podatkowej). Za
gwarancje r�wno�ci praw politycznych uwa�ano diety oraz wyb�r urz�d-
nik�w czy s�dzi�w w drodze losowania (los daje r�wne szans� wszystkim,
w wyborach natomiast tkwi akcent nier�wno�ci, bo wi�cej szans maj� tu
ludzie znani i wybitni). Jednak�e prawdziwi rz�dcy pa�stwa, czyli dygni-
tarze wojskowi, z 10 strategami na czele, a tak�e finansowi i ekonomiczni,
kierownicy wielkich rob�t publicznych, powo�ywani byli w drodze g�oso-
wania (jawnego, przez podnoszenie r�k). Los decydowa� o obsadzie mniej
wa�nych stanowisk i o sk�adzie wielkich cia� kolegialnych (rada, trybuna�
ludowy): tu ��dano nie fachowych kompetencji, lecz cn�t obywatelskich.
Gwarancj� owych cn�t by�a procedura sprawdzania kandydat�w: w oba-
wie przed ni� wstrzymywa�y si� od kandydowania osoby o w�tpliwej

moralno�ci.

21

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Idea rz�d�w prawa (wolny Grek, w odr�nieniu od barbarzy�cy


poddanego despocie, s�ucha jedynie prawa) znana by�a tak�e w systemach
niedemokratycznych, np. w Sparcie. Demokracja jednak poddawa�a oby-
wateli prawom, kt�re wsp�lnie uchwalili. Podkre�lano przy tym, �e wi�-
kszo�� powinna wytrwale przekonywa� mniejszo�� o warto�ci uchwalo-
nych praw. Znamienne, �e grecka demokracja wola�a m�wi� o suweren-
no�ci prawa, a nie o suwerenno�ci ludu.

Najwy�sza w�adz� polis ate�skiej by�o zgromadzenie ludowe


(ekkiesia) otwarte dla obywateli-m�czyzn powy�ej 18 lat. Zbiera�o si�
na wzg�rzu Pnyx najpierw 10, potem do 30 razy w roku. Normalnie skupia�o
2-3 ty�. uczestnik�w (czyli ok. 5-8% uprawnionych). W sprawach wielkiej
wagi wymagano quorum 6 ty�. obywateli i w�wczas m�wiono o uchwa-
�ach �ludu w komplecie". Na Pnyksie by�o zreszt� miejsce najwy�ej dla
18 ty�. ludzi.

Zgromadzenie gwarantowa�o pe�n� wolno�� dyskusji. Krytycy demokracji


rozwodzili si� ch�tnie nad niekompetencj� tego zgromadzenia prostak�w
(idiotai) i nad zmienno�ci� jego nastroj�w, wykorzystywan� zr�cznie przez
demagog�w (wyborna tego karykatura jest w komedii Arystofanesa Ryce-
rze). W istocie ludowi ate�skiemu nie brakowa�o zmys�u krytycznego;

ulega� zdolnym przyw�dcom (demagogom), ale w sumie wybiera� ich nie


najgorzej. Nawet oczerniany przez konserwatyst�w demagog Kleon by� poli-
tykiem wybitnym; Peryklesa szanowali tak�e wrogowie demokracji. Zgroma-
dzenie narzuca�o sobie pewne ograniczenia maj�ce zapobiega� pochopnym
decyzjom.

W materii ustawodawczej szukano kompromisu mi�dzy stabilno�ci� praw


i koniecznymi zmianami norm prawnych. Na pocz�tku roku zgromadzenie
decydowa�o, czy potrzebna jest jaka� zmiana w prawach; je�li potrzeb�
tak� uznano, wybierano bardzo liczn� komisj� tzw. nomothet�w. Ka�dy
obywatel m�g� im zaproponowa� nowy tekst prawa, za� projekt przyj�ty
przez komisj� stawa� si� ustaw�. Dzi�ki temu unikano burzliwych debat
w wielotysi�cznym zgromadzeniu.

Zgromadzenie wybiera�o - przez podnoszenie r�k - wysokich funkcjo-


nariuszy i skutecznie ich kontrolowa�o: a� 9 razy w roku przeprowadzano
g�osowanie maj�ce potwierdzi� zaufanie ludu do dygnitarza; wotum nieuf-
no�ci otwiera�o drog� do procesu s�dowego przeciw zakwestionowanemu

22

Polis

funkcjonariuszowi. W�adz� s�dow� lud powierza� trybuna�om, ale


zgromadzenie mog�o uchwali�, i� samo rozpatrzy spraw� �o wyrz�dzenie
szkody ludowi": nie by�o w�wczas niczym skr�powane przy wymierzaniu
kary. Czym innym by� tzw. s�d skorupkowy (ostracyzm): zgromadzenie
mog�o skaza� na 10-letnie wygnanie polityka podejrzanego o d��enie do
jednowiadztwa. Nie by�a to jednak kara, lecz �rodek zapobiegawczy. Pod
koniec V w. praktyka ostracyzmu zanik�a.

Rada (500 obywateli powy�ej 30 lat, wybranych przez zgromadzenie)


przygotowywa�a uchwa�y zgromadzenia, a poniewa� zbiera�a si� codzien-
nie, mog�a te� pilnowa� ich realizacji. Wyb�r dokonywa� si� przez loso-
wanie; mo�na by�o sprawowa� tylko dwie roczne kadencje. Nie odczuwa-
no nadmiaru kandydat�w, bo funkcja cz�onka rady by�a absorbuj�ca i skrom-
nie p�atna. Form� ludowej kontroli nad rad� sta�a si� jawno�� jej obrad.
Cia�o to - bardzo pracowite - kontrolowa�o urz�dnik�w, czuwa�o nad
stanem finans�w publicznych, armii i floty, debatowa�o nad polityk� za-
graniczn� itd.

W�r�d urz�d�w na czo�o wysun�y si� dygnitarstwa finansowe i woj-


skowe. By�y one niep�atne, co wi�cej, ich piastuni odpowiadali w�asnym
maj�tkiem za z�e urz�dowanie. Nie bez powodu zatem wyb�r zgromadze-
nia pada� z regu�y na zamo�nych; ubodzy byli zainteresowani op�acanymi
i obsadzanymi w drodze losowania ni�szymi funkcjami. Zasad� by�a ko-
legialno�� urz�d�w (np. dygnitarzy wojskowych, strateg�w, by�o dziesi�-
ciu) i cz�sta, coroczna rotacja. Ale urz�d stratega mo�na by�o sprawowa�
wiele razy, bez ogranicze�, co utrwala�o pot�ny wp�yw takich przyw�d-
c�w, jak Perykles.

Demokratyczny idea� urz�d�w by� atrakcyjny: umo�liwi� ka�demu do-


st�p do w�adzy (Arystoteles: �Cech� wolno�ci jest to, �e si� na przemian
to s�ucha, to rozkazuje"). Wrogowie demokracji zarzucali jej, �e �traktuje
swych rz�dc�w jak niewolnik�w" (Ksenofont). To prawda, �e kontrola
ludowa nad urz�dnikami by�a drobiazgowa, a jej sankcje surowe i nie zawsze
sprawiedliwe. Jednak utalentowany, uczciwy, lojalny wobec demokracji
przyw�dca m�g� zdoby� w Atenach kolosalne wp�ywy. Za Peryklesa, w la-
tach 444-429, �z imienia by�a demokracja, w istocie za� rz�dy pierwszego
obywatela" (Tukidydes).

23

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

W s�downictwie wielk� rol� odgrywa�y organy ludowe: zgroma-


dzenie, rada, trybuna� ludowy (heliaia). W nich si� skupia�o s�dzenie prze-
st�pstw politycznych i urz�dniczych. Sprawy o rozlew krwi rozstrzyga�
areopag z�o�ony z s�dzi�w do�ywotnich, i trybuna�y tzw. efet�w. W dzia-
�aniu tych �s�d�w krwawych" wyst�powa�y liczne relikty prymitywnych
zasad plemiennych (np. nie mo�na by�o �ciga� zab�jcy, je�li ofiara wyba-
czy�a mu przed �mierci�; krewni ofiary mogli u�o�y� si� z zab�jc� o okup,
co zamyka�o drog� s�dow�).

Pi�kn� cech� demokracji by�a wspomniana ju� suwerenno�� prawa. Sta-


rania o utrzymanie r�wnowagi mi�dzy zasad� ustawodawstwa ludowego
i stabilno�ci� porz�dku prawa by�y skuteczne dzi�ki rozwadze komisji
nomothet�w. Ale zdarza�o si�, �e zmieniano �ad prawny przez uchwa�y
zgromadzenia, tzw. psephismata. Dekrety takie bardzo by�y krytykowane,
gdy� stwarza�y nieporz�dek w stanie prawnym.

VI. Zwi�zki pa�stw


W V i IV w. pojawi�y si� zwi�zki (konfederacje) poleis sterowane przez
najsilniejsz� spo�r�d nich. Najstarszy by� Zwi�zek Peloponeski stworzony
przez Spart� w II p�. VI wieku i wsparty na systemie przymierzy mi�dzy
hegemonem, Spart�, i pa�stewkami Peloponezu.

Spartanie ingerowali natychmiast, gdy u kt�rego� sojusznika s�ab� ustr�j


oligarchiczny i zanosi�o si� na demokratyzacj�. Hegemonia Sparty wyra-
�a�a si� g��wnie w sferze polityki zagranicznej i wojska. Zwi�zek Pelo-
poneski (oficjalna nazwa: �Spartanie i sojusznicy") odegra� istotn� rol�
w greckim oporze przeciw Persom, p�niej - zwyci�y� po d�ugich zma-
ganiach w konfrontacji z Atenami (wojna peloponeska, 432-^04). Zwi�-
zek zapewnia� spok�j na Peloponezie, wojny mi�dzy pa�stewkami tego
obszaru nale�a�y do rzadko�ci.

Zwi�zek Delijski, czyli Ate�ski Zwi�zek Morski, powsta� w 478 r. na


tle obaw przed wznowieniem ekspansji perskiej. Obj��, pod hegemoni�
Aten, ponad 150 poleis morskich w Azji Mniejszej, Tracji i na wyspach
Morza Egejskiego. Utrzymywa�, ze sk�adek cz�onk�w, pot�n� flot�. Ale
gro�ba perska os�ab�a, za to Ateny narzuci�y swym sojusznikom brutaln�

24

Polis

przewag�: swobodna konfederacja (symmachid) przeobrazi�a si� w ate�-


skie imperium (arche). Ate�skie zgromadzenie i rada podejmowa�y decy-
zje dotycz�ce ca�ego Zwi�zku (tak�e co do ustroju wewn�trznego u so-
jusznik�w), sk�adki przekszta�ci�y si� w trybut, skarbiec zwi�zkowy prze-
niesiono z Delos do Aten (wydawano ze� spore sumy na wewn�trzne
cele Aten). Rada zwi�zkowa straci�a znaczenie, wyst�pienie ze zwi�zku
zosta�o zakazane, ate�skie garnizony i urz�dy komisarzy kontrolowa�y �ci-
�le sojusznik�w, narzucono im nawet ate�skie pieni�dze, wagi i miary.
Op�r ujarzmionych poleis by� utrudniony, poniewa� by�y one rozproszone
na ogromnym obszarze; dzi�ki pot�nej flocie Ateny mog�y t�umi� pr�by
oporu z ca�� brutalno�ci�. Ten ucisk sojusznik�w krytykowali nawet nie-
kt�rzy Ate�czycy, m.in. Tukidydes, cho� przyznawa� on, �e prosty lud
u sojusznik�w ogl�da� si� na Ateny, kt�re hamowa�y lokalnych oligar-
ch�w.

Inny charakter mia� Zwi�zek Beocki, kt�ry powsta� w V w.: nie tak
lu�ny jak Zwi�zek Peloponeski, bo wsparty na silnych strukturach zwi�z-
kowych, nie tak nier�wnoprawny jak Zwi�zek Ate�ski, bo przyznawa�
pa�stwom cz�onkowskim prawa i obowi�zki w proporcji do ludno�ci i za-
sob�w. Ale i tu najsilniejsza polis, Teby, osi�gn�a faktyczn� hegemoni�
i broni�a jej w stosunkach z cz�onkami Zwi�zku.

VII. Wczesna republika w Rzymie

Ustr�j polis nie by� wy��czn� w�asno�ci� Grek�w. A� do I wieku przed


Chr. pa�stwo rzymskie te� mia�o charakter polis, kt�ra przeby�a zbli�on�
do greckiej ewolucj� (od monarchii przez arystokracj� do oligarchii). Ale
rozw�j ten za�ama� si� u progu demokracji ze wzgl�du na ekspansj� Rzy-
mu, kt�ra sprawi�a, �e w III w. przed Chr. ca�a Italia znalaz�a si� pod
jego w�adz�. Ale i potem Rzym zachowywa� form� polis: pa�stwo rzym-
skie to federacja pa�stw-miast Italii pod bardzo siln� hege-
moni� uprzywilejowanej polis, Rzymu.

Legenda datuje za�o�enie Rzymu na rok 753 starej ery; w istocie je-
szcze w VII w. na miejscu przysz�ego Wiecznego Miasta by�o ledwie
kilka wiosek prymitywnie zorganizowanych przez Latyn�w wedle zasad

25

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

ustroju rodowego. Wy�sze formy organizacji mia�y poleis greckie na po-


�udniu Italii i na Sycylii oraz w�adztwo Etrusk�w zajmuj�cych cz�� dzi-
siejszej Toskany i Umbrii. To zapewne w�adcy pochodzenia etruskiego,
po zaj�ciu obszaru u uj�cia Tybru, za�o�yli ok. 575 r. miasto Rzym i nadali
mu ustr�j monarchii wojskowej. Utracili tu w�adz� u schy�ku VI w. (legen-
da wskazuje rok 509). Usuni�cie z Rzymu etruskich kr�l�w (legendarne
wygnanie Tarkwiniusza Pysznego) by�o potem przedstawiane jako rewo-
lucja przeciw tyranii. Zapewne przy obaleniu monarchii g��wna rola przy-
pad�a rzymskim arystokratom, patrycjuszom. Pomy�lno�� ekonomiczna okre-
su etruskiego pozwala�a si� bogaci� (m.in. na handlu) dynamicznym gru-
pom plebejuszy. Pochodzenie podzia�u ludno�ci Rzymu na patryc j uszy
i p l e b e j u s z y nie jest zreszt� jasne: by� mo�e istotn� rol� odgrywa�y
tu r�nice etniczne i religijne, a nie klasowe; zr�nicowania socjalne by�y
z pocz�tku s�abo rozwini�te. Gdy si� pog��bi�y, podzia� na bogatych i bied-
nych nie pokrywa� si� wcale z podzia�em na patrycjat i plebs: ten pierwszy
by� p�ynny, drugi za� - ostry i trwa�y, przy czym gruntowa� si� w wyniku
ewolucji dokonuj�cej si� w V wieku. By� mo�e plebs mia� niejaki wp�yw
polityczny w okresie kr�lewskim, od schy�ku V w. patrycjat zmonopoli-
zowa� ju� najwa�niejsze organy pa�stwa: zgromadzenia kurialne, kt�rych
ram� by�a stara organizacja wojska; senat - rad� starszyzny rod�w pa-
trycjuszowskich; urz�dy (ma^istratus). Patrycjuszami byli wi�c dwaj kon-
sulowie, kt�rzy zast�pili kr�l�w (by� mo�e nie od razu), cenzorzy, kwe-
storzy, p�niej kreowani pretorzy. Patrycjat mia� monopol na funkcje ka-
p�a�skie, dow�dztwa wojskowe, na znajomo�� obrz�d�w, wr�b, formu�
s�dowych. Dysponowa� wielk� si�� ekonomiczn� i spo�eczn� (liczne klien-
tele patrycjuszowskich rod�w).

Zmiana sposobu wojowania zmusza�a jednak do powi�kszania armii,


ros�a w niej rola piechoty. Obok starych kurii pojawi�y si� zatem centurie,
do kt�rych wesz�a spora grupa zamo�nych plebejuszy. W zgromadze-
niach (korni c j ach) centurialnych, kt�re zdoby�y uprawnie-
nia ustawodawcze, s�dowe, wyborcze, cz�� plebsu mia�a ju� niejaki wp�yw
na �ycie publiczne. Nie obali�o to jednak dominacji patrycjatu: nadal urz�d-
nik�w wybierano tylko spo�r�d patrycjuszy, kontrola nad komicjami cen-
turialnymi sprawowana by�a �ci�le przez patrycjuszowskich cenzor�w,
a senat m�g� zahamowa� ka�d� akcj� tych komicj�w.

26

11

Polis

Ostry atak plebsu na pozycje patrycjatu trwa� a� do po�owy IV wieku.


U�atwia�o t� ofensyw� kostnienie patrycjatu i zmniejszanie si� jego liczeb-
no�ci. Tymczasem plebejuszy przybywa�o w miar� poszerzania si� tery-
torium Rzymu i wygasania rod�w patrycjuszowskich, kt�rych klientela
zasila�a szeregi plebsu. Im wi�cej Rzym prowadzi� wojen, tym wa�niejsze
by�y obci��enia wojskowe i podatkowe plebejuszy, a ich rola w centuriach
ros�a. Z drugiej strony, wzrost zr�nicowa� socjalnych w�r�d plebsu os�a-
bia� jego solidarno�� i dynamizm. Bogaci plebejusze szukali zatem po-
rozumienia z ugodow� cz�ci� patrycjatu w celu kontrolowania sytuacji
spo�ecznej i unikania gwa�townych wstrz�s�w.
Ostatecznie r�wnouprawnienie plebsu z patrycjatem roz�o�y�o si� na
okres od pocz. V do pocz. III wieku. Najwcze�niej plebejusze otrzymali
prawo do w�asnej organizacji -zgromadze� plebsu, wybieraj�-
cych plebejskich urz�dnik�w: trybun�w i edyl�w. Trybun plebej-
ski stal si� pot�nym protektorem plebsu: samo dotkni�cie jego r�ki
zapewnia�o plebejuszowi protekcj� (to swoisty odpowiednik protekcji, ja-
kiej patrycjuszowskie rody udziela�y swoim klientom). By� on nietykalny
i m�g� sparali�owa� ka�de dzia�anie w�adz patrycjuszowskich, kt�re uzna�
za szkodliwe dla plebsu. Stanowi�o to bro� pot�n�; inni urz�dnicy, z re-
gu�y kolegialni, mogli blokowa� tylko poczynania swych koleg�w.

Powsta�y tedy trzy kategorie organ�w: l) tradycyjne, patrycjuszowskie


(komicje kurialne, senat, stare urz�dy - konsulowie, cenzorzy, pretorzy);

2) organizacja centurialna, podstawa obci��e� militarnych i podatkowych,


wsp�lna dla patrycjatu i plebsu (rola plebejuszy tu ros�a); 3) w�asna or-
ganizacja plebsu: zgromadzenia plebejskie, trybunowie i edylowie plebej-
scy. Rozpocz�� si� te� proces dopuszczania plebsu do organ�w patrycju-
szowskich: komicj�w kurialnych i urz�d�w. A dost�p do urz�d�w otwiera�
plebejuszom wrota do senatu, bo do�ywotnich senator�w dobierali, co pi��
lat, konsulowie i potem cenzorzy w�a�nie spo�r�d by�ych dygnitarzy.

Wa�nym elementem emancypacji plebejuszy by�o dopuszczenie ich do


funkcji kap�a�skich, r�wnouprawnienie cywilnoprawne (prawo zawierania
ma��e�stw z patrycjuszami, adoptowania, testowania itd.) oraz wyrwanie
patrycjatowi monopolu na wiedz� o prawie zwyczajowym. Wiedza owa
uchodzi�a dot�d za tajemn�. Od ustawy XII tablic (451-449) prawo sta�o
si� ju� jawne. Tajne pozosta�y jeszcze formu�y procesowe i kalendarz ze

27*

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

skomplikowanym wykazem dni odpowiednich do czynno�ci s�dowych.


Ich ujawnienie nast�pi�o dopiero w ko�cu IV wieku.

VIII. Republika konserwatywna i oligarchiczna

W IV w. ster w�adzy przeszed� do r�k bogaczy, po cz�ci patrycju-


szowskiego, po cz�ci plebejskiego pochodzenia. Ubogi lud miejski burzy�
si� niekiedy przeciw rz�dom tej warstwy szlacheckiej (nobili-
tas), ale bezskutecznie. Poszerzaj�ce si� terytorialnie pa�stwo-miasto rzym-
skie by�o w wi�kszo�ci ch�opskie, a ch�opi, podpora armii, nawykli do
dyscypliny wojskowej i konserwatywni, aprobowali rz�dy szlachty. Teore-
tycznie wszyscy pe�noprawni obywatele mieli dost�p do zgromadze� lu-
dowych (komicj�w). Stare komicje kurialne straci�y polityczne znaczenie.
Kompetencjami ustawodawczymi, wyborczymi i s�dowymi podzieli�y si�
komicje centurialne i nowe komicje tribusowe, dla kt�rych podstaw� by�
podzia� terytorialny pa�stwa na okr�gi (tribus). Struktura tych zgromadze�
sprzyja�a oligarchizacji ustroju. W komicjach centurialnych wi�kszo�� cen-
turii (98 na og�ln� liczb� 193) mia�y najbogatsze grupy obywateli. Ko-
micje tribusowe zapewnia�y z kolei przewag� szlachcie i konserwatywnemu
ch�opstwu. By�o bowiem a� 31 tribus�w wiejskich, podczas gdy liczny
lud miejski t�oczy� si� w 4 tribusach.

Niedemokratyczny charakter tego systemu tkwi� tak�e w wymogu, by


obywatele osobi�cie uczestniczyli w komicjach obraduj�cych w Rzymie.
Zasada taka, dobra w ma�ej polis, parali�owa�a~aktywno�� polityczn� wiel-
kiej masy obywateli mieszkaj�cych daleko od stolicy (u progu III w. Rzym
liczy� ok. 300 ty�. pe�noprawnych obywateli: to skala nie znana �adnej
greckiej polis).

Magistratur� tj. urz�dy zmonopolizowa�a szlachta, co wynika�o


z uk�adu si� w komicjach i z bezp�atno�ci urz�d�w. Presti� szlachty loko-
wa� si� w karierach urz�dniczych i tym, co one nios�y (zwyci�stwa mili-
tarne, sukcesy administracyjne, rozw�j talent�w prawniczych). Urz�dy rzym-
skie nie podlega�y, jak ate�skie, kontroli zgromadze� ludowych: odwrot-
nie - wywiera�y przemo�ny wp�yw na komicje.

28

Polis

Silnie jednak akcentowano s�u�ebn� rol� urz�d�w wobec pa�stwa. Naj-


wi�ksz� w�adz� skupiali urz�dnicy wyposa�eni w imperium, a wi�c -
obok innych funkcji - w uprawnienia wojskowe (konsulowie, pretorzy,
w sytuacjach krytycznych - urz�dnicy nadzwyczajni, dyktatorzy). Ale wszy-
stkie urz�dy (z wyj�tkiem dyktatury) by�y kolegialne (po dwu, czterech
lub wi�cej r�wnorz�dnych dygnitarzy), co zmusza�o do uzgodnie�, kom-
promis�w, ostro�no�ci - i wyklucza�o d��enia jedynow�adcze. Ten sam
cel mia�y zakazy kumulacji urz�d�w i reelekcji (kadencja trwa�a rok, po-
nowny wyb�r na ten sam urz�d nie by� mo�liwy przed up�ywem pewnego
czasu). Dyktator otrzymywa� pe�ni� w�adzy, gdy pa�stwu grozi�o nag�e
niebezpiecze�stwo, ale tylko na 6 miesi�cy. Instytucja dyktatury zanik�a
po r. 202, gdy pot�ga Rzymu by�a ju� solidnie utrwalona.

Senat (300 do�ywotnich cz�onk�w) teoretycznie odgrywa� rol� do-


radcz�, mia� presti� moralny (auctoritas), a nie w�adz�. Dopatrywano si�
w nim jednak �zbiorowego kr�la" Rzymu. Oficjalna formu�a okre�la�a
pa�stwo jako �Senat i Lud Rzymski"; senat wyst�powa� tu na pierwszym
planie. Senatorzy byli mocno powi�zani z magistratur� tym samym szla-
checkim pochodzeniem, interesami i pogl�dami; z kolei wy�si urz�dnicy
ko�czyli karier� w senacie. Senat uwa�ano za stra�nika konserwatywnego
mos maiorum, �obyczaju przodk�w". Nie by�o sfery spraw publicznych,
na kt�r� senat nie wywiera�by pot�nego wp�ywu (polityka zagraniczna,
finanse, dzia�ania urz�d�w, potem zarz�d prowincji imperium). W III w.
komicje stara�y si� nada� senatowi po��dan� orientacj�: m.in. pod presj�
ch�op�w i zamo�nej nie-szlachty (kupc�w, bankier�w, przedsi�biorc�w)
Rzym podj�� ekspansj� �r�dziemnomorsk� (wojna z Kartagin�). Zarazem
pod pozorem dba�o�ci o godno�� senator�w uniemo�liwiono im zajmo-
wanie si� wielkim handlem i lukratywn� dzier�aw� podatk�w. Ale w II w.
senat zn�w uj�� mocno ster rz�d�w i poskromi� ambicje komicj�w.

Taki ustr�j rzymskiej polis utrwali� si� w III w. prz. Chr., gdy jej oby-
wateli by�y ju� setki tysi�cy a Rzym w�ada� wielkimi obszarami. �elazna
dyscyplina ch�opskiej armii i �wietna strategia - to tajemnica sukces�w,
kt�re po wielu wojnach z s�siadami da�y Rzymowi panowanie nad Itali�.
Decyduj�ce znaczenie mia�o pokonanie bogatych greckich poleis na po-
�udniu (zdobycie Tarentu w r. 272 przewa�y�o szal�). W tym samym III
w. w�adza Rzymu na p�nocy si�gn�a doliny Padu, sk�d wypierano cel-

29

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

tyckich Gal�w. Italia stal� si� spoist� federacj� pod hegemoni� uprzywi-
lejowanej polis, Rzymu. Na ca�ym tym obszarze Rzymianie zak�adali swe
kolonie, niekt�rym miastom przyznawali niepe�ne prawa obywatelskie, in-
ne cz�ony federacji traktowali jako sojusznik�w, umiej�tnie stopniuj�c ich
prawa i obowi�zki. Zwyci�stwo nad Kartagin� w pierwszej wojnie punic-
kiej (264-241) da�o Rzymianom Sycyli�, a wnet opanowali tak�e Sardyni�
i Korsyk�. Druga wojna punicka (zako�czona w r. 201) przynios�a im
wielk� cz�� Hiszpanii (jej podb�j zako�czy� si� 70 lat p�niej). Od prze-
�omu III i II w. wojny z Macedoni� pozwoli�y Rzymianom usadowi� si�
w Macedonii i Grecji. Trzecia wojna punicka przynios�a zniszczenie Kar-
taginy (146): na obszarze dzisiejszej Tunezji powsta�a rzymska prowincja
Afryka. A w r. 133 ostatni kr�l Pergamonu przekaza� w testamencie swe
pa�stwo Rzymowi: tak powsta�a prowincja Azja.

IX. Kryzys republiki

Powstanie imperium zmieni�o w Rzymie uk�ad si�. Z handlu morskiego,


operacji bankowych, dzier�awy podatk�w ros�y olbrzymie fortuny nowych
bogaczy, tzw. ekwit�w. Umacnia�y ich wielkie roboty publiczne na zle-
cenie rz�du i dostawy dla armii. Pocz�tkowo senatorska szlachta wch�a-
nia�a tych �ludzi nowych", ale w II w. zacz�� si� proces kostnienia szlach-
ty, jej zamykania si� we w�asnym kr�gu, umacniania w�adzy senatu. Po-
zbawia�o to ekwit�w wp�ywu politycznego odpowiedniego do ich fortun
i apetyt�w. Senat przej�� kontrol� nad s�dami: ekwitom wytaczano pro-
cesy o brutalne rabowanie prowincji i oszustwa przy zam�wieniach pu-
blicznych.

Zapleczem rz�d�w szlachty by�a tradycyjna uleg�o�� ch�op�w, ale od


pocz. II w. ich liczba szybko si� kurczy�a. Wielkie maj�tki szlachty upra-
wiane przez niewolnik�w, import zbo�a z Sycylii, Hiszpanii czy Afryki
stanowi�y rujnuj�c� ch�op�w konkurencj�. Ponadto nieustanne wojny wy-
czerpywa�y ch�opstwo, wci�� powo�ywane pod bro�. Niszcza�o tedy wiele
gospodarstw, a ch�opi przenosili si� do Rzymu i zasilali tam klientele
ekwit�w: sprzedawali im swe g�osy na komicjach. Szlachta senatorska
traci�a zaufanie i poparcie ch�op�w.

30

Polis

W miar� rozrostu imperium trzeba by�o powi�ksza� armi�, tymczasem


jej ch�opska podstawa s�ab�a (system militarny pozwala� mobilizowa� wy-
��cznie posiadaczy, a pozbawiony w�asno�ci proletariat tylko zupe�nie wy-
j�tkowo). Pr�by odtworzenia si�y ch�opstwa - a zatem i armii obywatel-
skiej - podj�te w drugiej po�owie II w. przez braci Grakch�w za�ama�y
si�; na ich reformach s�dowych i skarbowych skorzystali jedynie ekwici.
Wojny na ogromnym obszarze dzia�a� zmusza�y do przed�u�ania w�adzy
dygnitarzy dowodz�cych, wbrew zasadzie jednorocznej kadencji urz�dni-
k�w. W ten spos�b np. pogromca Kartaginy, Scypion Afryka�ski, przez
ca�e 10 lat kierowa� polityk� wojenn� Rzymu. Na Scypiona urok wywie-
ra�a idea monarchiczna, zarzucano mu �kr�lewski styl" sprawowania w�a-
dzy. W nowych prowincjach �r�dziemnomorskich idee boskiej, monar-
chicznej w�adzy przenoszono ch�tnie na rzymskich wodz�w - a ci nie
zawsze si� przed tym wzbraniali.

Zarz�dcy podbitych prowincji z tytu�ami prokonsul�w i propretor�w


wyj�ci zostali spod og�lnej regu�y kolegialno�ci: bogacili si� tam bezwstydnie
i wyrastali na niemal absolutnych rz�dc�w. R�wnie� urz�dnicy z w�adz�
wojskow� (konsulowie, pretorowie) umacniali si�, przed�u�ali swe urz�do-
wanie, wygrywali przeciw senatowi komicje i swe w�asne klientele kom-
pletowane z by�ych �o�nierzy. P�niej i armia sta�a si� instrumentem ambi-
cji politycznych swych wodz�w. Od ko�ca II w. nie by�o ju� mo�liwe
utrzymanie armii obywatelskiej, mobilizowanej w miar� potrzeby i po
kampanii wracaj�cej do domu: ch�opstwo by�o zbyt os�abione, teatr dzia-
�a� wojennych zbyt rozleg�y, garnizony rozproszone po ca�ym, ogromnym
imperium. Tote� reformy wojskowe Mariusza, przeprowadzone tu� przed
r. 100, stworzy�y armi� zaci�n� kompletowan� z ochotnik�w. Od-
t�d proletariat tak�e m�g� s�u�y� w wojsku na r�wni z posiadaczami. Za-
ci�gano si� na lat 20, a wi�c s�u�ba wojskowa sta�a si� zawodem. Umocni�o
to armi�, ale nada�o jej pi�tno pretorianizmu.

W I wieku przed Chr. imperium Rzymu podwoi�o sw�j obszar (w Azji


Mniejszej, Syrii, Afryce P�nocnej, Galii). Ale zarazem Rzym prze�ywa�
ostry kryzys. Szlachta senatorska by�a wci�� sk��cona z ekwitami, ch�op-
stwo si� proletaryzowa�o, lud miejski uleg� demoralizacji. Powsta�y dwie
partie: konserwatywnych optymat�w i reformatorskich popular�w, rzecz-
nik�w umiarkowanych reform agrarnych i politycznych. Walki tych partii

31

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

powi�ksza�y zam�t. Sprzymierze�cy w Italii domagali si� praw obywa-


telskich, co te� osi�gn�li po tzw. wojnie ze sprzymierze�cami (91-88).
Nabra�y rozmachu bunty niewolnik�w, zw�aszcza tam, gdzie by�o ich naj-
wi�cej: na po�udniu Italii i na Sycylii. Powstanie Spartakusa (73-71) zmu-
si�o Rzym do wyt�enia wszystkich si�, by si� z nim upora�.

Coraz wi�cej energii poch�ania�y rywalizacje wielkich wodz�w: Ma-


riusza i Sulli, Cezara i Pompejusza, Marka Antoniusza i Oktawiana. Za
tymi konfliktami rysowa�a si� ju� perspektywa jedynow�adztwa wspartego
na wojsku. Pierwsz� jego pr�b� by�a dyktatura Sulli (82-79). Potem Pom-
pejusz szuka� kompromisu: stary ustr�j w Italii, jedynow�adztwo w zarz�-
dzie imperium. Zwyci�stwo Juliusza Cezara nad Pompejuszem (48) da�o

pocz�tek monarchii de facto: Rzym przekszta�ca� si� w kr�lestwo typu


hellenistycznego.

Rozdzia� trzeci

Pa�stwo hellenistyczne

Filip II, kr�l Macedonii (d�ugo odgrywaj�cej rol� peryferyjn�), po-


bi� Grek�w pod Cheronej� (338) i narzuci� im hegemoni� mace-
do�sk� w ramach Zwi�zku Korynckiego. Syn Filipa, Aleksander
Wielki (336-323), zaw�adn�� imperium perskim (nie ca�ym zreszt�) i obsza-
rami na wsch�d od Persji, po dolin� rzeki Indus. By� to kolosalny kon-
glomerat ras, narodowo�ci, plemion, kultur. Aleksander wyst�powa� zatem
w r�nych rolach: jako kr�l Macedonii, hegemon Zwi�zku Korynckiego
i protektor Grecji, faraon Egiptu, kr�l Azji... Elita macedo�ska, czy nawet
grecko-macedo�ska, nie by�a do�� liczna, by rz�dzi� takim imperium. To-
te� Aleksander, wbrew oporom w�asnego wojska, stara� si� pozyska� wsp�-
prac� elit Wschodu: popiera� ma��e�stwa Macedo�czyk�w i Grek�w z az-
jatyckimi ksi�niczkami (sam da� tu przyk�ad), nadawa� wybitnym Persom
urz�dy cywilne i wojskowe, przyjmowa� na swym dworze orientalne obycza-
je. Jego zamys�em by�o ustanowienie stolicy imperium w samym jego
centrum - w Babilonie. Z tradycji orientalnej przej�� ide� bosko�ci w�adcy.
P�niejsi pisarze (Diodor Sycylijski, Plutarch) przedstawiali Aleksandra
Wielkiego jako filozofa szko�y stoickiej, kt�ry pragn�� stworzy� pa�stwo
�wiatowe (kosmopolis), po��czy� rodzaj ludzki w jednej politycznej wsp�l-
nocie (oikumene), da� ludziom zgod� (homonoia), pojedna� Europ� i Azj�...
To oczywi�cie fantazje.

Imperium Aleksandra rozpad�o si� po jego �mierci (323). Na jego ruinie


utrwali�y si�, pod d�ugim zam�cie, dynastie wywodz�ce si� od kilku ge-
nera��w Aleksandra. Jednak�e epizod aleksandryjskiego imperium wywar�
trwa�y wp�yw na bieg dziej�w. Po kl�sce Persji ogromne obszary Azji

33

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

i Afryki wesz�y w sfer� wp�yw�w greckich. Nast�pi�o drugie (po wielkiej


kolonizacji VIII-VII w.) �wyrojenie" Grek�w, kt�rzy masowo zacz�li ro-
bi� efektowne kariery w Azji i w Egipcie. Wyros�y nowe centra ekono-
miczne i drogi handlowe, co os�abi�o zreszt� gospodarcz� pozycj� Grecji.
Ogromnie za to wzros�a si�a oddzia�ywania greckiej kultury. Elity lud�w
Wschodu hellenizowa�y si�, z kolei Grecy ulegali wp�ywom Orientu. Etnicz-
no�� schodzi�a na dalszy plan, dla klas rz�dz�cych nowych monarchii
(klas z�o�onych z Grek�w, Macedo�czyk�w i ludzi Wschodu) wa�na by�a
jednolito�� podstawowych standard�w kulturalnych. Tak kszta�towa�a si�
cywilizacja hellenistyczna, przed�u�enie klasycznej greckiej,
przejmuj�ca wszelako obficie nowe, orientalne sk�adniki.

W ci�gu p� wieku po �mierci Aleksandra Wielkiego umocni�y si� trzy


g��wne dynastie wywodz�ce si� od trzech wodz�w wielkiego zdobywcy:

Antygona Jednookiego, Ptolemeusza Sotera i Seleukosa Nikatora. W Ma-


cedonii rz�dzili Antygonidzi, w Egipcie - dynastia ptolemejska, w Azji
Zachodniej - Seleukidzi. Te trzy kr�lestwa ustabilizowa�y si� ok. 275 roku.
Za�ama�y si� w wyniku ekspansji Rzymu: najpierw Macedonia (148); po-
tem pa�stwo Seleukid�w, kt�re stopnia�o do rozmiar�w Syrii, podbitej
ostatecznie przez Pompejusza (64). Ostatnia w�adczyni Egiptu z dynastii
ptolemejskiej, Kleopatra VII, zr�cznie manewrowa�a w�r�d rywalizacji rzym-
skich wodz�w. Zwyci�stwo Oktawiana pod Akcjum (31) przynios�o kres
niepodleg�o�ci Egiptu ptolemejskiego.

Istnia�y i mniejsze formacje hellenistyczne: kr�lestwo Epiru (tu pano-


wa� w III w. s�awny w�dz Pyrrus), kr�lestwo Pergamonu, kopiuj�ce ustr�j
hellenistycznego Egiptu. W �ydowskiej Judei, kt�ra w po�owie II w. zrzuci�a
rz�dy Seleukid�w, kr�l Herod Wielki (40-4) stworzy� ma��, lecz sprawnie
rz�dzon� monarchi� wedle hellenistycznego wzoru. Tak�e Rzym cesarski
uzna� mo�na za odmian� monarchii hellenistycznej; wp�yw hellenizmu
utrzyma� si� d�ugo w Bizancjum.

Grecja od r.338 pozostawa�a pod hegemoni� macedo�sk�, ale w III w.


od�y�y tu r�ne formy niepodleg�o�ci, kruchej i wci�� zagro�onej. Obawy
przed wielkimi monarchiami hellenistycznymi sk�ania�y Grek�w do tworze-
nia zwi�zk�w pa�stw. Na p�nocy Peloponezu powsta� Zwi�zek Achajski,
po drugiej stronie Zatoki Korynckiej - rozleg�y Zwi�zek Etolski. W obu
konfederacjach obowi�zywa�a r�wno�� i autonomia poszczeg�lnych pa�-

34

Pa�stwo hellenistyczne

stewek, ale troska o obron� wzmacnia�a pozycj� naczelnego dow�dcy (stra-


tega) Zwi�zku, kt�ry niekiedy zdobywa� w�adz� niemal monarchiczn�.
Ustroje Zwi�zk�w faworyzowa�y zamo�niejszych obywateli. Oba Zwi�zki
uleg�y Rzymowi w II wieku.

Niekt�re greckie poleis, jak Ateny, Rodos i Sparta, zachowa�y nieza-


le�no�� poza systemem konfederacji. Ateny straci�y znaczenie polityczne,
rz�dzi�a tu oligarchia. Rodos sta� si� wielkim centrum handlowym. W Spar-
cie miejsce dawnego egalitaryzmu zaj�a skrajna nier�wno�� - ziemi� za-
garn�a na w�asno�� setka najbogatszych rodzin i trwa�y tu ostre konflikty
socjalne. Pr�bowali je roz�adowa� i odbudowa� si�� militarn� Sparty w�ad-
cy z III i pocz. II wieku: Agis IV, Kleomenes III, Nabis. Ale pr�by reform
(zniesienia d�ug�w, nowego podzia�u ziemi, poszerzenia praw obywatel-
skich) ca�kowicie zawiod�y.

/. Ustr�j monarchii hellenistycznej

Nietypowym pa�stwem by�a Macedonia Antygonid�w. Wolni obywa-


tele pod broni� zachowali tu pewn� rol� polityczn�. Wojsko to namiastka
zgromadzenia ludowego: ono wybiera�o kr�la (spo�r�d cz�onk�w dynastii)
i niekiedy go usuwa�o. Ale na bie��c� polityk� armia wp�ywu na og�
nie mia�a. Trzon si�y militarnej stanowili wolni ch�opi. Ziemie kr�la, dy-
gnitarzy, osadnik�w wojskowych znajdowa�y si� na terytoriach podbitych.
Nie ukszta�towa� si� kult boskiego monarchy.

Inaczej w pa�stwach Seleukid�w i Ptolemeuszy, stworzonych przez


podb�j (�zdobytych w��czni�", jak m�wili Grecy). Aby ubezpieczy� w�a-
dz� elity macedo�sko-greckiej nad olbrzymi� podbit� populacj� (ten sam
problem, co p�niej w imperium rzymskim), nowi w�adcy odwo�ali si�
do tradycji orientalnej despocji, zmodyfikowanej przez wp�yw greckiej kul-
tury politycznej. Podstaw� systemu by� absolutyzm kr�la wsparty na sile
armii (zawodowej, w sporej cz�ci najemnej) i na biurokracji. Pewn� rol�
odgrywa� jednak i samorz�d miejski, w pa�stwie Seleukid�w nawi�zuj�cy
do instytucji greckiej polis.

Kr�l by� panem kraju, tw�rc� ustroju, �ywym prawem [nomos em-
psychos): co w�adcy si� podoba, ma moc prawa. Ale Grekom Seleukidzi

35

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

prezentowali si� jako potomkowie Apollina, Ptolemeusze - herosa Hera-


klesa. W�r�d wojen, przewrot�w, zmian mapy politycznej kr�l zosta} dla
Grek�w i Macedo�czyk�w ostoj� �adu i gwarantem ich przywilej�w. To-
te� greckie oblicze kr�la wyra�a�y przyznawane mu nazwy: euergetes -
dobroczy�ca; soter - wybawca (od anarchii); ktistes - fundator (ustroju).
Kryzys dawnych greckich wierze� u�atwia� Grekom mod�y do kr�la, ale
by�y one wyrazem oportunizmu, a nie religijnej wiary. Stary grecki kult
wielkich ludzi, heros�w (Heraklesa, Tezeusza) u�atwia� uprawianie kultu
monarchy, w jego bosko�� wszelako nie wierzono.

Ludno�ci orientalnej kr�lowie - jako nast�pcy faraon�w i azjatyckich


despot�w - pokazywali oblicze boskie. Podobnie jak potem cezarowie
rzymscy, oficjalnie uznawani byli za bog�w: pocz�tkowo po �mierci, po-
tem ju� i za �ycia. Do tego oficjalnego kultu w��czano tradycje perskie
i babilo�skie u Seleukid�w, staroegipskie u Ptolemeuszy.

W�adza absolutna wspiera�a si� jednak tak�e na ekonomicznej pot�dze


monarch�w. W Egipcie kr�l by� zwierzchnim w�a�cicielem ca�ej ziemi
w pa�stwie: kr�lewscy ch�opi oddawali mu po�ow� (lub nawet wi�cej)
plon�w, dostawa� tak�e cz�� plon�w z ziem nadanych dygnitarzom, �wi�-
tyniom, osadnikom wojskowym. Ptolemeusze stali si� kupcami zbo�owy-
mi na ogromn� skal�, ale pszenica to tylko jeden ze sk�adnik�w ich nie-
bywa�ego bogactwa. Trzymali oni ekonomik� Egiptu w �elaznym u�cisku.
Wa�ne jej dziedziny zmonopolizowali (banki, wydobycie minera��w, ka-
mienio�omy itd.), w innych domagali si� swego udzia�u (od 1/4 do 1/3),
jeszcze inne mo�na by�o uprawia� po wykupieniu koncesji wa�nej na
jeden rok. Stworzono te� przygniataj�cy system podatkowy. Wszystko to
wymaga�o ca�ej sieci urz�dze� publicznych (pa�stwowe banki, spichlerze,
elewatory), wszechogarniaj�cej statystyki i wielkiej armii urz�dnik�w. Ale
Ptolemeusze u�ywali swych bajecznych bogactw nie tylko do prowadzenia
wojen i budowy pa�ac�w. Finansowali post�p ekonomiczny (osuszanie
bagien, nowe uprawy, selekcja nasion i byd�a); stworzyli w Aleksandrii
Bibliotek� i Muzeum, ogromne centrum nauki i sztuki; dzi�ki Ptolemeu-
szom rozkwita�y geografia, astronomia, matematyka, medycyna. Mniej roz-
wini�te by�o kierowanie gospodark� w pa�stwie Seleukid�w. I tu wi�k-
szo�� ziemi nale�a�a do kr�la, nad ziemiami nadanymi dostojnikom za-

36

Pa�stwo hellenistyczne

chowa� on prawa zwierzchnie. Sytuacja ch�op�w by�a lepsza ni� w Egip-


cie, nie znano te� monopoli pa�stwowych.

System administracji nawi�za� do starych struktur terytorialnych,


ale miejscowe elity rzadko obejmowa�y wy�sze stanowiska; pojawia�o si�
jednak sporo tubylc�w na �rednich i ni�szych szczeblach administracji.
Kluczow� rol� odgrywali dow�dcy wojskowi, a w Egipcie tak�e urz�dnicy
finansowi. System statystyki pa�stwowej osi�gn�� du�� precyzj�. Sprawny
mechanizm biurokracji egipskiej kopiowa� p�niej po cz�ci cesarski Rzym.
Pod koniec monarchii hellenistycznych biurokracja zacz�a jednak wy-
myka� si� kr�lom i dzia�a� we w�asnym interesie, kr�lewskie ustawy ujaw-
nia�y sw� bezsilno��.

Administracj� uzupe�nia� samorz�d miejski, g��wnie w pa�-


stwie Seleukid�w, gdzie za�o�ono niema�o nowych miast wyposa�onych
w instytucje polis (zgromadzenie, rada, urz�dy). Miasta by�y zamo�ne i lud-
ne - stolica pa�stwa, Antiochia, to 300 ty�. mieszka�c�w. W Egipcie
istnia�y tylko trzy miasta greckie: Naukratis, Ptolemais, Aleksandria. Ale
nawet najwi�ksze z nich, Aleksandria, wieloetniczna aglomeracja licz�ca
w I w. przed Chr. milion mieszka�c�w, mia�o tylko elementy samorz�du.
Miasta ptolemejskiego Egiptu by�y rz�dzone przez kr�lewskich guberna-
tor�w. Pog��bia�a si� przepa�� mi�dzy bogatymi, dynamicznymi o�rodka-
mi miejskimi a tkwi�cymi w tradycjonalizmie regionami wiejskimi; w kla-
sycznej greckiej polis takiego przedzia�u nie by�o.

W armii dominowa� element grecko-macedo�ski, dopiero p�niej


pojawili si� licznie �o�nierze z ludno�ci miejscowej. Tworzenie wielkich amur
u�atwia�o osadnictwo wojskowe: osadnicy, kleruchowie, otrzymywali na-
dania ziemi (wraz z ch�opami) obci��onej obowi�zkiem s�u�by wojskowej
na wezwanie. Uzupe�nia�o to re�im wojska zawodowego, najemnego. Armie
hellenistyczne dysponowa�y te� pot�nymi �rodkami walki, jak wielkie
machiny obl�nicze, ogromne okr�ty wojenne, s�onie bojowe.

System pa�stwa hellenistycznego (zw�aszcza Egiptu) chcia� okre�li� dla


ka�dego poddanego jego �naturalne miejsce". Jak powiada� jeden z mini-
str�w ptolemejskich �nikt nie ma prawa czyni� tego, co chce; wszystko
jest nakazane tak, by by�o najlepiej". System �w upo�ledza� wyra�nie
ludno�� tubylcz�. Ale gdy od ko�ca III w. s�ab�a w�adza kr�lewska i wy-
czerpywa�a si� si�a greckiej emigracji, op�r ujarzmionej ludno�ci zacz��

37

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wstrz�sa� struktur� w�adzy. W Egipcie po r. 216 zacz�a si� ca�a seria


powsta�, strajk�w w przedsi�biorstwach pa�stwowych, ch�opskich ucie-
czek do miast i do band zb�jeckich. Tote� kr�l Euergetes II, �ami�c opory
Grek�w, dokona� pewnej �egiptyzacji" systemu. Eksploatatorskich i biu-
rokratyczno-militamych podstaw ustroju to jednak nie zmieni�o.

//. Pocz�tki monarchii rzymskiej. Pryncypat

Jedynow�adztwo Juliusza Cezara stanowi�o ju� w istocie monarchi� w hel-


lenistycznym stylu. Z hellenizmu Cezar zapo�yczy� niekt�re dekoracje
swojej w�adzy i boski kult w�asnej osoby. Nie rezygnowa� zreszt� i z tra-
dycji rzymskiej: podobnie jak przedtem Sulla, przedstawia� si� w roli no-
wego Romulusa, fundatora ustroju pa�stwa. Zachowuj�c tradycyjne in-
stytucje republika�skie (senat, magistratura), odcedzi� z nich realn� w�adz�;

rz�dzi� do �mierci (44) przy pomocy szczup�ej ekipy przyjaci�, wsparty


na sile wojska.

Adopcyjny syn Cezara, Oktawian, zako�czy� rywalizacje genera��w po-


konuj�c pod Akcjum (31) wojska Marka Antoniusza i Kleopatry. Sta� si�
fundatorem jedynow�adztwa w kszta�cie tzw. pryncypatu. W teorii
rok 27 przyni�s� przywr�cenie legalno�ci republika�skiej, Oktawian przy-
j�� skromny tytu� pierwszego obywatela, princeps civium. Uzna� bowiem,
�e Rzym nie dojrza� jeszcze do przyj�cia modelu monarchii w stylu hel-
lenistycznym. Ale za fasad� pryncypatu kry�a si� monarchia wojskowa.
Oktawian twardo panowa� nad armi� i flot�, co wyra�a� jego tytu� impe-
ratora, wielkiego szefa militarnego.

Pryncypat to ustr�j ob�udny, pos�uguj�cy si� pozorami i dwuznacz-


no�ciami; zm�czone wojnami domowymi spo�ecze�stwo przyj�o ten fa�-
szywy kompromis republika�skiej formy i monarchicznej tre�ci. Oktawian
twierdzi� w swym testamencie, �e odda� rz�dy �senatowi i ludowi" i nie
przyj�� �adnej w�adzy sprzecznej z tradycyjnym ustrojem. Przemilcza�,
�e wbrew tradycji republika�skiej kumulowa� wa�ne urz�dy, rozci�gliwie
okre�li� ich uprawnienia, utrwali� sw� w�adz� w czasie (okresowe jej od-
nawianie by�o czyst� formalno�ci�). Princeps skupi� w swym r�ku m.in.
w�adz� trybuna (m�g� wi�c ingerowa� w dzia�ania wszystkich organ�w

38

Pa�stwo hellenistyczne

pa�stwa), powszechn� w�adz� prokonsulam� (co mu da�o zwierzchnictwo


wojskowe w Italii i w prowincjach) oraz funkcje najwy�szego kap�ana (lubi�
wyst�powa� w roli obro�cy moralno�ci i naprawiacza obyczaj�w). W istocie
mia� wi�c pe�ni� w�adzy cywilnej i wojskowej. Od obywateli rzymskich
i wszystkich mieszka�c�w imperium domaga� si� przysi�gi lojalno�ci. Po-
jawi�y si� elementy kultu w�adcy: nadano Oktawianowi u�wi�caj�ce go
imi� Augusta, wznoszono na jego cze�� �wi�tynie i o�tarze, w prowincjach
oddawano mu cze�� bosk�.

Elementem republika�skiej fasady by� g��wnie senat, z kt�rym od r. 27


przed Chr. princeps teoretycznie dzieli� si� w�adz�. Oktawian da� senato-
rom pewn� sfer� wp�ywu (prawa s�dowe, cywilny zarz�d spacyfikowa-
nych i zromanizowanych prowincji �senatorskich") - ale sam wywiera�
przemo�ny wp�yw na sk�ad senatu i na jego dzia�ania. Utrzyma�y si� ko-
micje, kt�re wydawa�y ustawy i wybiera�y urz�dnik�w - ale princeps re-
komendowa� im tre�� ustaw i kandydat�w na urz�dy (trac�ce zreszt� daw-
ne znaczenie wobec wszechw�adzy princepsa). Republice rzymskiej obca
by�a administracja biurokratyczna, urz�dy byty wybieralne i bezp�atne.
Oktawian zacz�� tworzy� system biurokracji - fachowej, op�acanej przez
monarch�, przeze� powo�ywanej i odwo�ywanej.

Wielkie znaczenie dla pozycji �pierwszego obywatela" mia� status Egiptu


traktowanego jako prywatna w�asno�� princepsa, kt�ry mia� tu ju� jawnie
w�adz� absolutn�. Zasoby Egiptu tworzy�y ekonomiczn� baz� jedynow�adz-
twa.

Polityka spo�eczna Oktawiana by�a konserwatywna. Cezar usi�owa� je-


szcze znale�� jakie� zatrudnienia dla miejskiego proletariatu; Oktawian
ograniczy� si� do zapewnienia mu chleba i igrzysk. Status prawny niewol-
nik�w pogorszy� si�, ograniczono mo�liwo�ci ich wyzwalania. Nowy re-
�im popiera� ekwit�w: lokowa� ich w senacie, dawa� coraz wi�cej miejsca
w nowej administracji (w Egipcie wr�cz nie dopuszczano do stanowisk
szlachty senatorskiej, zarz�d by� w r�ku ekwit�w).

Skoro jednak nie przyj�to modelu monarchii hellenistycznej, w�adza


princepsa nie by�a dziedziczna. Oktawian zr�cznie omin�� t� przeszkod�:

desygnowa� na nast�pc� swego pasierba, Tyberiusza, adoptuj�c go i do-


puszczaj�c do wsp�udzia�u w najwy�szej w�adzy.

39

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Pryncypat Oktawiana �eglowa� pod chwytliwymi has�ami pokoju, bez-


piecze�stwa, wolno�ci (pojmowanej jako wyzwolenie od zmory wojen
domowych). Zr�czna propaganda sprawi�a, �e p�niej cz�sto postrzegano
rz�dy Oktawiana jako szcz�liwe po��czenie wolno�ci i porz�dku. Ale
zgry�liwy historyk Tacyt pisa� - s�usznie - �e ju� w tamtym czasie po-
zosta� w Rzymie jedynie cie� republiki. Ustr�j monarchiczny w republi-
ka�skich dekoracjach - to istota pryncypatu Oktawiana.

///. Ewolucja ustroju monarchicznego

Po �mierci Oktawiana (14 r. po Chr.) zacz�� si� d�ugi proces zrzucania


maski republikanizmu; jednak dopiero w II w. pa�stwo ujawni�o swe obli-
cze monarchii absolutnej. Tyberiusz z pocz�tku respektowa� formy repu-
blika�skie, potem zacz�� uprawia� jawn� tyrani�. Kaligula i Domicjan
pr�bowali narzuci� Rzymowi model hellenistyczny (Domicjan przyj�� na-
wet tytu� �pana i boga"), ale ci�gle jeszcze by�o na to za wcze�nie. Niekt�-
rzy w�adcy respektowali podzia� w�adzy z senatem (Nerwa, Wespazjan,
Trajan); inni nasilali monarchiczn� centralizacj� kosztem senatu (Klau-
diusz, Domicjan, Hadrian, Septimiusz Sewerus). Cz�ste u pisarzy rzym-
skich pot�pianie z�ych cesarzy niszcz�cych op�r senatu to spojrzenie w op-
tyce szlachecko-senatorskiej. Z�y dla rzymskiej szlachty cesarz m�g� by�
dobroczy�c� prowincji daj�cym im wi�cej spokoju, bezpiecze�stwa, szans
ekonomicznego rozwoju. I odwrotnie, grzeczny dla senatu dobry cesarz
umo�liwia� szlachcie odnawianie dyktatorskich'! rabunkowych praktyk na
prowincji.
W�adza cesarza zwi�ksza�a si� jednak nieustannie w wyniku roz-
rostu imperium, kt�remu trzeba by�o zapewni� jedno�� i bezpiecze�stwo.
W I i II wieku po Chr. podboje trwa�y (na Wyspie Brytyjskiej, nad Renem
i Dunajem, w Azji). Ale cesarstwo przechodzi�o ju� powoli do defensywy,
budowa�o umocnion� granic� (limes). Najwy�sza komenda princepsa nad
armiami prowincjonalnymi - trzy g��wne sta�y nad Renem, nad Dunajem
i na Wschodzie - by�a mocn� podstaw� jego w�adzy. Cesarska gwardia
(pretorianie) wok� Rzymu to rezerwa bezpiecze�stwa politycznego re�imu.

40

Pa�stwo hellenistyczne

Cesarski tytu� �pana" (odpowiednik hellenistycznego despotes) utrwali�


si� za Septimiusza Sewerusa (193-211). Cesarz Aurelian (270-275) przy-
j�� monarchiczn� pomp� skopiowan� ze wzor�w perskich. Ju� w I w. cesarz
by� boski, ale po �mierci (st�d s�ynne s�owa umieraj�cego Wespazjana:

�biada mi, czuj�, �e staj� si� bogiem"). Pr�by Kaliguli i Domicjana, by


ustanowi� bosko�� �yj�cego w�adcy, zawiod�y, lecz p�niej cesarz stop-
niowo stawa� si� �ywym, obecnym na ziemi bogiem (deus praesens). Za
Aureliana idea jedno�ci imperium (jeden b�g, jeden cesarz) wyrazi�a si�
w propagowaniu kultu solamego: �wiatem rz�dzi niezwyci�one S�o�ce,
cesarz jest jego ziemsk� emanacj�.

S�abo�ci� systemu by�a niepewno�� sukcesji tronu. Wyb�r ce-


sarza przez senat sta� si� czyst� formalno�ci�. Drog� wskaza� Oktawian:

w�adca dopuszcza� syna (lub adoptowanego krewniaka) do wsp�rz�d�w.


Flawiusze (69-96) wytrwale umacniali swe prawa dynastyczne. Potem na
kilka pokole� utrwali�a si� zasada adopcji rozszerzonej: cesarz pozbawio-
ny syna adoptowa� nie krewniaka, lecz �najgodniejszego". Od Marka Au-
relego (161-180) dopuszczano nast�pc� nie tylko do wsp�rz�d�w, ale
i do cesarskiego tytu�u, pojawili si� wi�c dwaj cesarze: �stary" i �m�ody".
Nie wykluczy�o to manewr�w wok� nast�pstwa tronu.

Bardzo wcze�nie bowiem, po �mierci Kaliguli w r. 41, ujawni�a si�


rola wojska w decyzjach sukcesyjnych. W I w. kilkakrotnie o obsadzie
tronu decydowa�o wojsko (g��wnie gwardia cesarska, pretorianie i rywa-
lizuj�ce ze sob� armie nad Renem i na Wschodzie). Potem wp�yw wojska
os�ab� i tak by�o a� do �mierci cesarza Kommodusa (192) - w�wczas
odnowi� si� na blisko sto lat; ambicje pretorian�w krzy�owa�y si� z ry-
walizacjami armii wschodniej i armii dunajskiej. Cesarze III w. byli cz�sto
marionetkami armii i op�acali jej lojalno�� sutymi �prezentami".

Relikty republikanizmu by�y coraz s�absze. Zanik�y uprawnienia ko-


micj�w, senat powoli traci� wp�ywy mimo licznych pr�b odzyskania w�a-
dzy. Je�li jednak spiski wojskowe cz�sto by�y skuteczne, to spiski sena-
torskie prawie nigdy (chyba �e popar�o je wojsko). Z republika�skiej ma-
gistratury wypruwano resztki uprawnie� na korzy�� cesarskiej biurokracji,
cz�� dawnych urz�d�w w III w. wr�cz zanik�a.

W�r�d rzeczywistych spr�yn w�adzy ros�a rola cesarskiej rady usta-


bilizowanej przez cesarza Hadriana (117-138) skupiaj�cej wybitnych praw-

41

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych


nik�w. W administracji centralnej drug� osob� w pa�stwie,
swego rodzaju wicecesarzem, stawa� si� praefectus praetorio - zast�pca
w�adcy w radzie, szef sztabu, rz�dca Italii, wykonawca cesarskich zwierzch-
nich praw s�dowych. Pojawili si� te� ministrowie: skarbu (prokurator),

poczty, domen cesarskich. Ros�a rola cesarskiej kancelarii zajmuj�cej si�


techniczn� obs�ug� w�adzy.

Zarz�d stolicy skopiowano z Aleksandrii: Rzymem rz�dzi�o trzech pre-


fekt�w i fachowe komisje. W miastach Italii utrzyma� si� z pocz�tku sa-
morz�d z klasycznymi instytucjami polis (zgromadzenia mieszka�c�w, ra-
da, wybieralni urz�dnicy). Ale ju� w II w. �w samorz�d znalaz� si� pod
kontrol� cesarskich kurator�w; Italia straci�a te� cz�� przywilej�w, kt�re
odr�nia�y j� od prowincji m. in. w sferze militarnej i s�dowej. W prowin-
cjach senatorskich nadal rz�dzili wybierani przez senat prokonsulowie z w�a-
dz� cywiln� (nie dowodzili wojskiem). Ale ju� w pocz. II w. trzykro�
liczniejsze by�y prowincje cesarskie zarz�dzane przez namiestnik�w mo-
narchy, legat�w pro praetore, z w�adz� tak cywiln�, jak i wojskow�. Rz�dy
cesarskie coraz mocniej wspiera�y si� w prowincjach na zromanizowanych
i zamo�nych elitach, dopuszczanych do rzymskiego obywatelstwa, a wi�c
i godno�ci oraz urz�d�w. Cesarz Karakalla w r. 212 przyzna� wszystkim
(w zasadzie) mieszka�com imperium obywatelstwo rzymskie; przyjmo-
wanie przez Rzymian kultury hellenistycznej niwelowa�o r�nice mi�dzy
Itali� i prowincjami. Ujednolica� si� te� status prawny prowincji; za ce-
sarza Galienusa (260-268) przyj�to, i� tak�e w prowincjach senatorskich
namiestnik�w mianuje cesarz, nie ogl�daj�c si� na senat.

Wy�sze funkcje pa�stwowe nadal zastrze�one by�y dla dwu klas za-
mo�nych (honestiores) - szlachty senatorskiej i ekwit�w, przy czym ci dru-
dzy systematycznie powi�kszali swe wp�ywy. Szlachta niech�tnie przyj-
mowa�a �mudne funkcje w biurokratycznej administracji i niech�tnie s�u-
�y�a w wojsku. Ostatecznie Galienus wykluczy� szlacht� z karier wojskowych
(261): oznacza�o to uniemo�liwienie jej pe�nienia wysokich funkcji, kt�re
si� wi�za�y ze zwierzchnictwem militarnym. Malej�ca rola szlachty by�a
wod� na m�yn ekwit�w. Ale w III w. coraz cz�ciej przyzwalano na ka-
riery pa�stwowe najzdolniejszych ni�szych oficer�w i urz�dnik�w, kt�rym
cesarz umo�liwia� awanse, wpisuj�c ich do rejestru ekwit�w.

42

Pa�stw hellenistyczne

Romanizacja elit prowincjonalnych u�atwia�a skonsolidowanie impe-


rium. Wiek II by� te� czasem ekonomicznej prosperity. Jednak liczne kraje
(Italia, Grecja, Azja Mniejsza) zale�ne by�y od produkcji zbo�owej Egiptu,
Syrii, Galii, Hiszpanii. Odci�cie Italii od dostaw z Egiptu grozi�o kata-
strof� ekonomiczn� i polityczn� - rz�d utrzymywa� w Rzymie �wier� mi-
liona proletariatu poprzez rozdawnictwo zbo�a i innych produkt�w. Tote�
administracja stawa�a na g�owie, by utrzyma� regularno�� po��cze�: bu-
dowano drogi, organizowano transport, zabezpieczano si� przed inwazjami
barbarzy�c�w. Obrona granic by�a jeszcze do�� �atwa w II w., gdy zagro-
�enia mia�y charakter lokalny. W III w. sytuacja si� pogarsza�a, tote� nie-
ustannie wzmacniano armi� (i op�acano barbarzy�c�w, by ich powstrzyma�
od atakowania). Ros�y zatem podatki i inflacja. Rola polityczna armii w ni w.
wyra�a�a wzrost jej znaczenia w pa�stwie, ale i rozpaczliwe poszukiwania
cesarza, kt�ry stawi�by czo�o sytuacji. Po r. 235 kryzys polityczny by� ju�
g��boki: w ci�gu 50 lat zmieni�o si� 39 cesarzy (w r. 238 powo�ano i u�mier-
cono pi�ciu cesarzy w ci�gu 99 dni). Niekt�re prowincje (Galia, Wyspa Bry-
tyjska, Bliski Wsch�d) same usi�owa�y organizowa� swoj� obron�, przy oka-
zji odradza�y si� separatyzmy i oddzia�ywania kultur miejscowych.

Cesarz Galienus wzmocni� centralizacj� w�adzy i zreformowa� armi�.


Powsta�y elitarne oddzia�y cesarskie, pospiesznie fortyfikowano miasta.
Twarde rz�dy tzw. cesarzy illiryjskich (od r. 268) oddali�y germa�skie
niebezpiecze�stwo i umo�liwi�y odbudow� rzymskiej pot�gi w systemie
jawnego ju� absolutyzmu.

IV. Monarchia absolutna (dominat)

Gruntownej reformy pa�stwa dokona� cesarz Dioklecjan (284-305): spa-


cyfikowa� granice (skracaj�c je troch�) i przekszta�ci� instytucje ustrojowe
wykorzystuj�c wzory perskich Sassanid�w, dynastii, kt�ra ok. r. 225 od-
nowi�a pot�g� Persji na zasadach absolutyzmu.

Tradycyjnie okre�la si� ustr�j Rzymu od Dioklecjana jako dominat,


cho� tytu� dominus [despotes po grecku) wyst�powa� w tytulaturze cesarzy
ju� od prze�omu II i III wieku. Tak�e mocno wyakcentowana przez Dio-
klecjana bosko�� cesarza nie by�a nowo�ci�. Wkr�tce zreszt� nast�pi�a

43

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

chrystianizacja cesarstwa. Tolerowany od czas�w Konstantyna Wielkiego


(313) chrystianizm sta� si� jeszcze w IV w. religi� pa�stwow�; w roku 392
cesarz Teodozjusz pot�pi� kult poga�ski. Ko�ci� wspiera� aktywnie rzym-
sk� w�adz�, asymilowa� sw� struktur� do podzia�u imperium, dopuszcza�
ingerencje cesarzy w organizacyjne sprawy Ko�cio�a, a nawet w subtelne
spory teologiczne. Cesarz poga�ski by� w teorii bogiem, ale tylko po-
mniejszym w licznym panteonie b�stw. Cesarz chrze�cija�ski, cho� tylko
cz�owiek, sta� si� namiestnikiem jedynego, wszechmocnego bo�ego Ma-
jestatu. Nie by�a to degradacja.

Dioklecjan wyci�gn�� wnioski z wojskowej anarchii III wieku. Przyj��


hellenistyczn� zasad� rozdzia�u w�adzy cywilnej i wojskowej (po-
cz�tkowo zastosowano j� na szczeblu prowincji, potem rozci�gni�to j�
na w�adz� centraln�). Aby poskromi� ambicje wodz�w armii, podzieli�
w�adz� cesarsk� mi�dzy dw�ch cesarzy z tytu�em August�w i dw�ch (�m�od-
szych") z tytu�em Cezar�w: Dioklecjan dominowa� nad nimi jako Augus-
tus senior. Stolice cesarzy ustanowiono blisko teatr�w wojny (w Italii
P�nocnej, Galii, Azji Mniejszej i Illirii). System ten upad� po abdykacji
Dioklecjana; Konstantyn Wielki (306-337) przywr�ci� jedno�� imperium,
ale p�niej powraca�y zmienne podzia�y i ostatecznie po r. 395 utrwali�
si� podzia� na zachodni� i wschodni� cz�� cesarstwa. Upad�a sto�eczna
rola Rzymu: Konstantyn przeni�s� stolic� cesarstwa do Konstantynopola,
potem na zachodzie funkcj� t� pe�ni�a Rawenna.

Cesarz, podobnie jak Sassanidzi w Persji, wprowadzi� wyrafinowany


ceremonia� dworski (m.in. obyczaj padania na twarz przed w�adc�) i oto-
czy� si� armi� funkcjonariuszy. Rozbudowane zosta�y rada (konsystorz)
i kancelaria. Powsta�y nowe urz�dy ministerialne. Najwa�niejszy
by� minister dworu: szef kancelarii, gwardii cesarza, poczty, arsena��w
i przede wszystkim tajnej policji (agentes m rebus), pos�uguj�cej si� ca��
sieci� informator�w (�ciekawych", curiosi). Powo�ano te� dw�ch ministr�w
wojny, osobno dla piechoty i konnicy. W prowincjach, wci�� dzielonych
na mniejsze (w pocz. V w. by�o ich 120), powsta�y osobne urz�dy szef�w
wojskowych i cywilnych. Aby odci��y� zarz�d centralny zacz�to wnet
��czy� rozdrobnione prowincje w wi�ksze ca�o�ci (12-14 diecezji, nad
nimi 4 prefektury). Znik�y ostatnie przywileje Italii i odr�bne urz�dzenia
Egiptu. Zupe�nemu zwyrodnieniu uleg� samorz�d lokalny, rz�d zmusza�

44

Pa�stwo hellenistyczne

jego organy do �ci�gania mno��cych si� podatk�w, a za wykonanie tego


zadania radni odpowiadali swym maj�tkiem, tote� uchylano si� od tych
funkcji jak tylko by�o mo�na. Cala administracja p�nego cesarstwa by�a
gigantyczn� machin� ze �ci�le okre�lon� hierarchi� urz�d�w i tytu��w,
zasadami nominacji i awans�w, przywilejami (podatkowymi, emerytalny-
mi) itd. Mia�a ona zreszt� fataln� reputacj� ze wzgl�du na sw� powolno��,
korupcj�, nepotyzm, okrucie�stwo, bezkarno��. W istocie, nawet wybitni
cesarze tylko w cz�ci kontrolowali sw� biurokracj�; s�abi byli ca�kowicie
od niej zale�ni. Jednak�e, by broni� granic olbrzymiego imperium, cesarze
musieli utrzymywa� p�milionow� armi�; wobec za�amania r�wnowagi
spo�ecznej, by utrzyma� spo�ecze�stwo w sztywnych strukturach, musieli
op�aca� olbrzymi� machin� administracyjn�. K�ad�o si� to na mieszka�-
cach imperium brzemieniem ucisku podatkowego; prosperowa�a jedynie
nieliczna warstwa wielkich w�a�cicieli ziemskich.

Wielkie maj�tki (latyfundia) tradycyjnie korzysta�y z pracy niewolnej,


ale ju� w II w. dop�yw niewolnik�w kurczy� si�. By temu zaradzi�, cz��
ziemi latyfundialnej oddawano w dzier�aw� wolnym kolonom rekrutuj�-
cym si� spo�r�d ch�op�w i mieszka�c�w miast zrujnowanych przez po-
datki, wojny, kryzysy. W�a�ciciele wymagali od kolon�w coraz wi�cej,
by za� zapobiec oporowi i ucieczkom, przypisywali ich do ziemi i uzur-
powali sobie w�adz� administracyjno-s�dow� nad nimi. Mimo protest�w
w�adz i zakaz�w prawnych pojawia�y si� prywatne wojska wielmo��w,
a nawet prywatne wi�zienia. Z kolei niewolnik�w traktowano lepiej, bo
mniejsza by�a ich poda�, a cena ros�a; cz�� niewolnych osadzano w go-
spodarstwach typu kolonackiego. Stanowi�o to ju� przedsmak wczesnego
�redniowiecza, podobnie jak agraryzacja �ycia. Wielkie maj�tki d��y�y do
samowystarczalno�ci rozbudowuj�c w�asne warsztaty rzemie�lnicze (z prac�
niewoln�), miasta s�ab�y i traci�y ludno��. Rz�d zaspokaja� swe potrzeby
tworz�c sektor pa�stwowy w gospodarce (produkcja broni, papirusu, tek-
styli�w).

Powi�zania ekonomiczne mi�dzy prowincjami s�ab�y. Chaos pieni�ny


(inflacja, nieudane pr�by stabilizacji pieni�dza za Dioklecjana) i niezr�cz-
na ingerencja pa�stwa w system cen i p�ac nie sprzyja�y wymianie; go-
spodarka pieni�na kurczy�a si�, coraz cz�ciej podatki, �wiadczenia, po-
winno�ci kolon�w uiszczano w naturze. Przemiany te s�abiej zaznaczy�y

45

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

si� na Wschodzie: mniejsza by�a tam koncentracja w�asno�ci, wi�cej wol-


nych drobnych posiadaczy, lepiej prosperowa�y miasta, prowadzono o�y-
wiony handel. Obok r�nic kulturowych te r�nice ekonomiczne utrwala�y

przedzia� polityczny mi�dzy wschodni� i zachodni� cz�ci� cesarstwa rzym-


skiego.

System militarny wspiera� si� na stu tysi�cach doborowego �o�-


. nierza przerzucanego tam, gdzie by�o najwi�ksze niebezpiecze�stwo. Reszta
p�milionowej armii to oddzia�y graniczne: coraz cz�ciej nadawano tu �o�-
nierzom dzia�ki ziemi, wskutek czego wojsko graniczne ch�opia�o i traci�o
na warto�ci bojowej. S�u�ba wojskowa sta�a si� niepopularna, bo stwarza�a
mniej ni� dawniej szans sukcesu i �upu. St�d pr�by przymusowej rekru-
tacji, nie daj�ce zreszt� dobrych rezultat�w. Od po�owy IV w. wypad�o
zn�w stawia� czo�o zagro�eniu germa�skiemu. Straszliwa kl�ska cesarza
Walensa w bitwie z Gotami pod Adrianopolem (378) wstrz�sn�a ca�ym
systemem militarnym Rzymu; mi�dzy innymi przyspieszy�a barbaryzacj�
armii rzymskiej, w kt�rej coraz wi�cej by�o oficer�w i �o�nierzy Germa-
n�w. W bratob�jczych walkach z Germanami wykazywali oni �wietne talenty
militarne, ale - inaczej ni� mieszka�cy rzymskich prowincji w I i II w. -
na og� si� nie romanizowali. Podobnie s�abo ulegali romanizacji coraz
liczniejsi Germanowie osiedlaj�cy si� na terytoriach cesarstwa, co wywo-
�ywa�o nieraz antygerma�skie reakcje. Wrogo�� t� zacz�y pog��bia� r�-
nice religijne: Germanowie przyjmowali w IV w. chrystianizm w wersji
aria�skiej, ludno�� rzymska - w katolickiej.

Cesarstwo, mimo i� wsparte si�� wojska, biurokracji, a potem i Ko�cio-


�a, nie zdo�a�o uratowa� swej zachodniej cz�ci. Od bitwy pod Adriano-
polem do zlikwidowania godno�ci cesarza zachodniego przez germa�skie-
go wodza Odoakra (476) up�yn�o sto lat nieustannych post�p�w barba-
rzy�c�w. Germanowie opanowali kluczowe pozycje w aparacie w�adzy,
a ca�e ich szczepy, popychane przez azjatyckich Hun�w, ustala�y swe
siedziby na obszarach cesarstwa. W r. 410 w�dz Got�w Alaryk zdoby�
i z�upi� Wieczne Miasto, w 429 r. Wandalowie dotarli ju� do rzymskiej
Afryki. Przysz�o�� nale�a�a do German�w, cesarstwo zachodnie musia�o
ust�pi� pa�stwom zwanym barbarzy�skimi.

Rozdzia� czwarty

Pa�stwa �barbarzy�skie"

W IV w. imperium rzymskie (a tak�e drugie du�e impe�um,


Persj� dynastii Sassanid�w) otacza�y liczne ludy zwane przez
Rzymian barbarzy�skimi. Mia�y ustr�j plemienny, uprawia-
�y rolnictwo i pasterstwo, nieraz zna�y si� dobrze na metalurgii. W�dro-
wa�y, wymienia�y z innymi ludami produkty, zawiera�y znajomo�� z r�-
� nymi cywilizacjami, m.in. rzymsk� i persk�. By�y aktywne, inteligentne,
ch�onne; nazwa �barbarzy�cy" nie powinna wi�c myli�.

Germanowie zajmowali w IV w. wielkie obszary Europy na p�-


noc od granic imperium rzymskiego, w przybli�eniu - za Renem i Duna-
jem. W 376 r. pod naciskiem Hun�w 50 ty�. Got�w przesz�o Dunaj: by�
to pocz�tek germa�skich wielkich migracji. Pierwsze pa�stwa germa�skie
(Ostrogot�w, Wizygot�w, Wandal�w, Longobard�w, Burgund�w, Frank�w)
powsta�y na obszarach cesarstwa zachodniego, wp�yw rzymski zaznaczy�
si� w nich wyra�nie. Innym torem potoczy� si� rozw�j tych lud�w ger-
ma�skich, kt�re nie pozna�y instytucji rzymskich lub zosta�y dotkni�te
ich wp�ywem bardzo s�abo: tak by�o w Anglii, na p�nocy i wschodzie
Niemiec, w Skandynawii.

S�owianie dominowali liczb� i stopniem spo�ecznego rozwoju na


rozleg�ych obszarach Europy �rodkowej i wschodniej. Nie byli tu jednak
sami, �y�y te� na tych terytoriach ludy ugro-fi�skie (m.in. Estowie, Ma-
dziarowie, Muromcy), ba�tyckie (Litwini, Prusowie, Ja�wi�gowie), turk-
skie (Awarowie, Chazarowie, Po�owcy, Bu�garzy nadwo��a�scy). Na ewo-
lucj� spo�eczn� cz�ci S�owian po�udniowych wp�yw wywar�o Bizancjum.
Celtowie, dawniej bardzo liczni w Europie, znale�li si� w wi�kszo�ci

47
Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

pod w�adz� rzymsk� i ulegli romanizacji (ale utrzymali si� w Irlandii i Szkocji).
W Afryce P�nocnej prowincje rzymskie otacza�y liczne plemiona Berbe-
row, za� Arabowie koczowali, uprawiaj�c pasterstwo, w centrum i na p�-
nocy P�wyspu Arabskiego. Na po�udniu P�wyspu ukszta�towa�y si� na-
tomiast kultura rolna, miasta i struktury pa�stwowe.

/. Pa�stwa ^barbarzy�skie" region�w


�r�dziemnomorskich

�yzne obszary �r�dziemnomorskie mia�y dla German�w wielk� si��


przyci�gania. Tylko dwa pa�stwa germa�skie przetrwa�y tu d�u�ej. W po-
tudniowo-zachodniej Galii powsta�o pa�stwo Wizygot�w (tzw. pa�-
stwo toloza�skie, od r. 419). St�d Wizygoci ruszyli na podb�j Hiszpanii
(477). W Galii stracili w�adz� na rzecz Frank�w (507), ale ich pa�stwo
w Hiszpanii, ze stolic� w Toledo, utrzyma�o si� a� do podboju arabskiego
(711). Tradycj� wizygock� przechowa�y na p�nocy Hiszpanii ma�e pa�stwa
chrze�cija�skie, kt�re nie uleg�y Arabom. Pa�stwo Longobard�w w Italii, '
stworzone w 568 r., przetrwa�o do podboju W�och dokonanego przez Ka-
rola Wielkiego (774). Wywar�o jednak wielki wp�yw na w�oskie dzieje
w �redniowieczu, mn� pa�stwa germa�skie strefy �r�dziemnomorskiej by�y
formacjami nietrwa�ymi. Pa�stwo Ostrogot�w w Italii to epizod: powsta�o
w r. 498, zosta�o zniweczone w wojnie z Bizancjum (536-555). Tak�e
pa�stwo Wandal�w w Afryce P�nocnej uleg�o Bizancjum po stu latach
istnienia (429-534). Niejakie wp�ywy pozosta�y po pa�stwie Burgund�w
(w Sabaudii i dolinie Rodanu), zawojowanym przez Frank�w (534) po
niespe�na stu latach istnienia. Tworzeniu i rozpadaniu si� tych struktur to-
warzyszy�y masakry i zniszczenia, regres demograficzny i kulturalny. Jed-
'" nak�e to, co wsp�cze�ni uwa�ali za przejawy gniewu Bo�ego lub zapo-
wied� ko�ca �wiata, by�o w istocie d�ugim i bolesnym fermentowaniem,
z kt�rego mia� si� wy�oni� nowy system socjopolityczny.

Germa�scy zdobywcy nie byli bardzo liczni, tworzyli na podbitych


obszarach cesarstwa zachodniego kilkuprocentow� mniejszo�� w morzu
ludno�ci rzymskiej (Wizygoci w pa�stwie toloza�skim to zapewne z po-
cz�tku 2% populacji!). W pa�stwach strefy �r�dziemnomorskiej utrzyma�y

48

Pa�stwa ,, barbarzy�skie"

si� liczne wielkie latyfundia operuj�ce prac� niewolnik�w i przypisanych


do ziemi kolon�w. Cz�� latyfundi�w pozosta�a w r�kach dawnych w�a�-
cicieli (starej szlachty senatorskiej, wzbogaconych dygnitarzy p�nego ce-
sarstwa, Ko�cio�a); inne przesz�y do r�k �barbarzy�skiej" elity, wodz�w
germa�skich i kr�l�w (nowi w�adcy zagarn�li m.in. dawne domeny cesar-
skie). Wielu rzymskich w�a�cicieli wyp�dzono lub wymordowano, zw�a-
szcza w pa�stwie Wandal�w i Longobard�w; dope�nia� si� te� podzia�
ziemi mi�dzy ludno�� rzymsk� i germa�skich zdobywc�w - u Ostrogot�w
rzymscy posiadacze oddawali Germanom 1/3 ziemi, u Wizygot�w i Bur-
gund�w - 2/3 ziemi i 1/3 niewolnych.

Przydzia�y ziemi dla German�w umocni�y w�asno�� ch�opsk�. Wolny


ch�op i wojownik germa�ski traci� polityczne znaczenie (co wyrazi�o si�
w upadku dawnych zgromadze� plemiennych), ale ci�gle by� niezale�ny
na swojej ziemi. Symbolem jego wolno�ci by�o to, �e nie p�aci� pa�stwu
podatk�w, uwa�anych przez German�w za wyraz podda�czej zale�no�ci.
Jednak�e model rzymskiej w�asno�ci prywatnej wywiera� ogromny wp�yw
w pa�stwach germa�skich strefy �r�dziemnomorskiej: os�abia� germa�skie
wsp�lnoty wiejskie, kt�re mog�y by� ostoj� oporu wolnych ch�op�w przed
ich uzale�nianiem od wielkiej w�asno�ci, sprzyja� swobodzie obrotu zie-
mi�. R�nice maj�tkowe w�r�d German�w zacz�y rosn��, wolni ch�opi
z trudem bronili si� przed zach�anno�ci� wielkich w�a�cicieli. Tempo ich
podda�czego uzale�niania by�o w strefie �r�dziemnomorskiej szybsze ni�
w innych pa�stwach barbarzy�skich. Jednocze�nie klasa ch�op�w podda-
nych wch�on�a tu, du�o wi�ksz� ni� gdzie indziej, mas� dawnych nie-
wolnik�w i kolon�w.

Wi�ksza te� by�a w strefie �r�dziemnomorskiej trwa�o�� innego ele-


mentu sukcesji antycznej - miast. Przetrwa�y w nich na og� resztki rzym-
skiej administracji i organizacji ko�cielnej (biskupi mieli ambicje patro-
nowania �yciu spo�ecznemu miast). W Italii Longobardowie zniszczyli
wprawdzie niemal wszystkie postrzymskie instytucje miejskie, ale i tu miasta
trwa�y; co wi�cej, arystokracja longobardzka ch�tnie w�a�nie w nich mie-
szka�a.

W sferze ustroju politycznego zachowa�y si� pewne urz�dzenia


rzymskie (utrzyma�y si�, cho� nie wsz�dzie, podzia�y na prowincje, podat-
ki od ludno�ci rzymskiej, zarz�dy miejskie). Zniweczono jednak funda-

49

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

menty p�nego cesarstwa: rozbudowan� biurokracj�, zawodow� armi�, pa�-


stwowe przedsi�biorstwa, arsena�y, fortyfikacje graniczne. W italskim pa�-
stwie Ostrogot�w zachowa�y si� jeszcze, pod kontrol� germa�skich wielmo-
��w, dawne rzymskie urz�dy. Poza tym nast�pi�o jednak ogromne sprymi-
tywizowanie form pa�stwowych. Dwory monarsze - to grupy germa�skich
dostojnik�w o pompatycznych, zapo�yczonych z Rzymu tytu�ach, ale z re-
gu�y analfabet�w, nie widz�cych potrzeby operowania archiwami, statys-
tyk�, biurokratycznymi procedurami. Zarz�d lokalny kr�lowie powierzali
dow�dcom wojskowym. Tworzono pewne formy kontrolowania tych za-
rz�dc�w, ale liczono przede wszystkim na lojalno�� plemienn�. Wi�zi ple-
mienne by�y z pocz�tku bardzo jeszcze �ywe: umacnia�o je poczucie ger-
ma�skiej wy�szo�ci i �wiadomo��, �e przybysze s� wysp� w morzu ludno-
�ci rzymskiej. Prawa i obyczaje germa�skie piel�gnowano zatem starannie.

Napi�cia powstawa�y z pocz�tku g��wnie na styku z rzymsk� elit� spo-


�eczn� i katolickim klerem (Germanowie ci�gle wyznawali arianizm). Ubo�-
sze warstwy ludno�ci rzymskiej odczu�y nowe rz�dy jako zel�enie ucisku
w por�wnaniu z re�imem p�nego cesarstwa. Wymieszanie kultur i obycza-
j�w, romanizacja j�zykowa German�w, wp�yw rzymski na ich prawa szcze-
powe, porzucenie arianizmu (Wizygoci stali si� katolikami od 589 r., Longo-
bardowie od r. 653) - wszystko to tworzy�o przes�anki powolnego stapia-
nia si� ludno�ci germa�skiej i rzymskiej. Zaostrza�y si� konflikty w�a�cicieli
ziemi i ich poddanych, ale do klasy bogaczy weszli pr�cz germa�skich
wielmo��w wcale liczni potomkowie rzymskiej elity, a do klasy podda-
nych - pr�cz niewolnik�w i kolon�w rzymskich - coraz liczniejsi trac�cy
niezale�no�� germa�scy ch�opi.

Si�a germa�skiej organizacji politycznej wyra�a�a si� w autorytecie kr�-


l�w i walorach systemu militarnego. Kr�l by� najwy�szym szefem woj-
skowym (z prawem wydawania rozkaz�w dla zapewnienia pokoju wew-
n�trznego i bezpiecze�stwa granic), najwy�szym s�dzi� (cz�sto arbitral-
nym) i ustawodawc� (prawodawcza tw�rczo�� w�adc�w germa�skich by�a
do�� obfita). Kr�lom swym Germanowie przypisywali - tak�e po przy-
j�ciu chrze�cija�stwa! - magiczn� moc zwyci�ania wrog�w, zapewniania
urodzaj�w i dobrej pogody. Z kolei Rzymianom w�adcy germa�scy ch�t-
nie ukazywali oblicze nast�pc�w Cezar�w. Ekonomiczn� podstaw� ich
w�adzy nie by�y podatki: Germanowie ich nie p�acili, ludno�� rzymska
- nie zawsze. Kr�lowie mieli jednak ogromne maj�tki ziemskie, dawne

50

Pa�stwa �barbarzy�skie"

domeny cesarskie i dobra skonfiskowane bogaczom rzymskim; powoli


zreszt� topnia�y one w wyniku nada� dla dygnitarzy, a potem dla Ko�cio�a.
Systemy sukcesji tronu by�y zr�nicowane: rzymska desygnacja na-
st�pcy (u Ostrogot�w), seniorat (u Wandal�w: tron przypada� najstarszemu
z kr�lewskiego rodu), elekcja przez wielmo��w germa�skich, z regu�y w ob-
r�bie rodu monarszego (u Wizygot�w i Longobard�w). Dawne germa�skie
zgromadzenia ludowe zanik�y lub przeobrazi�y si� w okresowe przegl�dy
wojska. Prawo elekcji w�adc�w utraci�y.

Organizacja wojskowa by�a prosta: wolni Germanowie s�u-


�yli na w�asny koszt. Zubo�a�ym zamieniano s�u�b� na robocizny. System
taki wyczerpywa� swe si�y w miar� przekszta�cania wolnych German�w
w poddanych. Autorytet kr�l�w ulega� za� erozji wskutek wzrostu pot�gi
wielmo��w. U Wizygot�w ju� w VI w. mo�ni germa�scy dysponowali
w�asnymi oddzia�ami zbrojnymi, a w swych maj�tkach rz�dzili sami, eli-
minuj�c dzia�ania urz�dnik�w kr�lewskich. W�adcy wizygoccy szukali tedy,
po przej�ciu na katolicyzm, poparcia Ko�cio�a; ale w VII w. wielmo�e
duchowni zacz�li sprzymierza� si� przeciw nim z mo�nymi panami �wiec-
kimi. W�r�d rosn�cego chaosu i os�abienia kr�l�w oraz wojska Hiszpania
wizygocka niemal bez oporu uleg�a inwazji Arab�w.

W pa�stwie Longobard�w zniweczono rzymsk� administracj�, ��cznie


z podzia�em terytorialnym kraju. Itali� podzielono na wojew�dztwa (duca-
tus). W wielkich wojew�dztwach (Benewent, Spoleto, Friuli) ich zarz�dcy
byli niemal zupe�nie niezale�ni od kr�la. W innych wojewodowie cieszyli
si� znaczn� swobod�; mianowani byli do�ywotnio i w praktyce nierzadko
funkcja stawa�a si� dziedziczna. Pa�stwo zbli�a�o si� do federacji p�su-
werennych ksi�stw pod zwierzchnictwem kr�la (ze stolic� w Pawii). Kr�l
pozosta� naczelnym wodzem i ustawodawc�.

W pa�stwach barbarzy�skich przyj�to zasad� osobowo�ci prawa: lud-


no�� rzymska podlega�a prawu rzymskiemu, germa�ska - swemu prawu
zwyczajowemu, coraz cz�ciej spisywanemu i przy okazji modyfikowa-
nemu tak, by odpowiada�o zmieniaj�cym si� stosunkom spo�ecznym.
W VII w. pojawi�y si� te� pierwsze spisy prawa terytorialnego, obowi�-
zuj�cego wszystkich bez wzgl�du na pochodzenie etniczne. By�o to nieu-
chronne, gdy� wskutek post�puj�cego mieszania si� r�nych element�w
etnicznych, granice mi�dzy ludno�ci� rzymsk� i germa�sk� rozmywa�y si�.

51

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

II. Pa�stwa germa�skie Europy p�nocnej.


Pa�stwo Frank�w

Rzymianie ewakuowali swe wojska z Brytanii w V w.; na kr�tko po-


wr�ci�a tu cywilizacja celtyckich Bryt�w. Ale ju� w tym samym i nast�p-
nym stuleciu wysp� (bez Walii i Szkocji) opanowa�y germa�skie plemiona
Angl�w, Sas�w i Jut�w. Pa�stewka germa�skie w Brytanii zosta�y zjed-
noczone w IX wieku: tak powsta�a Anglia. Z kolei plemiona skandynaw-
skich Got�w, Szwed�w, Norweg�w i Dan�w (�ludzie P�nocy", Norma-
nowie) przechodzi�y powoli od organizacji plemiennej do du�ych twor�w
pa�stwowych: Dania sta�a si� takim pa�stwem za kr�la Haralda Sinoz�-
bego (940-986), zjednoczone kr�lestwo Szwecji ukszta�towa�o si� pod
rz�dem dynastii Yngling�w u schy�ku X w., w tym�e czasie zjednoczy�a
si� Norwegia pod w�adz� Olafa Tryggyessona. W XI w. kr�lowie Danii
i Norwegii, w wyniku zaci�tej rywalizacji toczonej ze zmiennym szcz�-
ciem, przej�ciowo ��czyli te dwa kraje. Kr�l du�ski Kanut Wielki pr�cz

� Norwegii na kr�tko opanowa� i Angli�.

Szczeg�ln� rol� historyczn� odegra�o w Europie pa�stwo germa�skich


Frank�w. U schy�ku V w. w�dz Klodwig z rodu Merowing�w skupi�
i poprowadzi� plemiona Frank�w, osiad�e w IV w. we wschodniej Galii,
mi�dzy Skalda i Moz�. Klodwig zaw�adn�� p�nocn� Gali�, potem przyj��
chrzest (496) w obrz�dku katolickim, co przynios�o mu poparcie Ko�cio�a
i katolik�w - tak�e w Galii po�udniowej, rz�dzonej przez aria�skich �he-
retyk�w", kr�l�w burgundzkich i wizygockich. Nast�pcy Klodwiga opa-
nowali ca�� Gali�, z 7-10 milionami ludno�ci^galo-rzymskiej, a tak�e te-
rytoria plemienne Alaman�w, Turyng�w i Bawar�w.

W Galii p�nocnej osadnictwo Frank�w by�o silne; obszar ten wyludni�


si� w okresie zam�tu, pozosta�o sporo wolnej ziemi, wi�c obok wsi galo-

-rzymskich powsta�y osobne wsie frankijskie z silnymi wsp�lnotami te-


rytorialnymi. Op�ni�o to procesy feudalizacji. Wielka w�asno�� �wiecka
i ko�cielna poszerza�a si� nie przez zagarnianie gospodarstw ch�opskich,
lecz dzi�ki nadaniom kr�lewskim; upad�y miasta i handel. W ustroju pa�-
stwa Merowing�w znale�� mo�na du�o mniej oddzia�ywa� rzymskich ni�
w pa�stwach germa�skich strefy �r�dziemnomorskiej.

52

Pa�stwa �barbarzy�skie"

Klodwig by� jeszcze skr�powany wp�ywami starej germa�skiej �de-


mokracji wojennej", kt�ra dawa�a mu jednak tak�e siln� w�adz� wodza
wojennego. Rych�o zanik� wp�yw zgromadze� ludowych przeobra�onych
w zwyk�e przegl�dy wojska; elekcyjno�� w�adzy kr�lewskiej ust�pi�a dzie-
dziczno�ci. Ale po �mierci kr�la synowie dzielili si� pa�stwem jak pry-
watn� w�asno�ci�, kroj�c sobie dzielnice zupe�nie arbitralnie. W�r�d zam�-
tu tych zmieniaj�cych si� wci�� podzia��w pojawia�y si� zr�nicowania
trwalsze, jak p�nocno-wschodnia Galia, czyli Austrazja, Galia na p�noc
od Loary - Neustria, wreszcie trzecia wielka dzielnica - dawne pa�stwo
Burgund�w. Na po�udniowym zachodzie �y�a w�asnym �yciem Akwitania
(dawne obszary Wizygot�w), podobnie jak terytoria Turyng�w i Bawar�w
na wschodzie.

Dynastyczne konflikty Merowing�w wok� podzia�u pa�stwa by�y ostre,


nierzadko bratob�jcze. Przegranych w�adc�w nie zawsze jednak zabijano,
nieraz strzy�ono ich i odsy�ano do klasztoru. Wierzono bowiem, �e wyr�-
niaj�ca ich d�uga czupryna to - jak u biblijnego Samsona - siedziba ich
magicznej si�y (Merowingowie to �kr�lowie d�ugow�osi"). Spory dyna-
styczne zmusza�y Merowing�w do szukania poparcia mo�nych i bisku-
p�w: st�d szybkie przej�cie d�br kr�lewskich w r�ce wielmo��w, st�d
te� liczne prezenty i przywileje dla Ko�cio�a i �wieckich pan�w. Osta-
tecznie u schy�ku VII w. w�adcy merowi�scy byli ju� tylko �gnu�nymi
kr�lami" (rois faineants), bez wp�ywu na sprawy pa�stwa. Ster przej�a
energiczna rodzina Amulfing�w, zwanych potem Karolingami, kt�rzy od
schy�ku VII w. sprawowali dziedzicznie wp�ywowy urz�d majordoma.
To oni stan�li na czele mo�now�adztwa.

Dw�r w�adc�w frankijskich (palatium) przemieszcza� si�, jak w p�-


niejszych �redniowiecznych monarchiach, z miejsca na miejsce: u�atwia�o
to utrzymanie du�ego zespo�u ludzi i wzmacnianie lojalno�ci prowincji.
Organizacja dworu by�a prymitywna, jedynie kancelaria stanowi�a resort
fachowy, poza tym brakowa�o podzia�u funkcji publicznych. Okre�lone
by�y funkcje dworskie; do zada� administracyjnych, dyplomatycznych czy
wojskowych kr�l wykorzystywa� dygnitarzy dworskich wedle swego uzna-
nia. W otoczeniu w�adc�w pr�cz Frank�w pojawili si� rych�o ludzie z ary-
stokracji galo-rzymskiej.

53

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Zarz�d lokalny te� by� uproszczony. Znik�y dawne rzymskie


prowincje, w okr�gach administracyjnych pe�ni� w�adzy administracyjnej,
s�dowej i wojskowej skupi� hrabia, z pocz�tku jednak w pe�ni zale�ny
od w�adcy. W VII w. hrabiowie stali si� ju� raczej rzecznikami miejsco-
wych wielmo��w ni� instrumentem kr�la. Na samym dole, we wsiach i tzw.
setniach (na kt�re dzieli�y si� hrabstwa) trwa�y pozosta�o�ci ustroju ple-
miennego: zgromadzenia wolnych, lokalne funkcje z wyboru, s�downictwo
z udzia�em og�u wolnych. Z czasem te ludowe elementy ustroju byty
likwidowane lub ulega�y zwyrodnieniu.

Dawny rzymski system podatkowy za�ama� si� rych�o wskutek nie-


sprawno�ci administracji i spor�w ludno�ci. Wcze�nie te� upowszechnia�
si� immunitet. Domeny kr�lewskie by�y wy��czone ze zwyk�ego sys-
temu podatkowego i s�dowego: �wiadczenia od zale�nej ludno�ci zbiera�
tu zarz�dca d�br monarszych, on te� sprawowa� s�dy. Rozdane mo�nym
i Ko�cio�owi dobra kr�lewskie zachowa�y ten przywilej. Ko�ci� skutecz-
nie dobija� si� rozszerzenia owego immunitetu na wszystkie swe dobra,
tak�e nie pochodz�ce z rozdawnictwa kr�lewskiej domeny. Podstawa opo-
datkowania skurczy�a si� wi�c dramatycznie. W du�ej cz�ci wielkich ma-
j�tk�w urz�dnicy pa�stwowi nie mogli pobiera� podatk�w ani s�dzi� lud-
no�ci; wolni ch�opi germa�scy ostro opierali si� opodatkowaniu. Rozwi-
n�y si� natomiast r�ne c�a i op�aty targowe.

Pr�cz elitarnej dru�yny nadwornej, w systemie militarnym


wci�� trwa�a zasada pospolitego ruszenia wolnych, rozci�gni�ta na woln�
ludno�� niefrankijsk� (Galo-Rzymian, Burgund�w, Wizygot�w itd.). By�a
to si�a du�a, ale coraz gorzej wy�wiczona, coraz mniej zdyscyplinowana.
Powolne post�py feudalizacji, a wi�c zmniejszanie si� liczby wolnych ch�o-
p�w, podgryza�y ten archaiczny spos�b wojowania. Tote� od VII w. Ar-
nulfingowie zacz�li upowszechnia� kawaleri�: formacj� szybk�
i skuteczn�, dzi�ki kt�rej majordom Karol Martel zdo�a� odeprze� atak
Arab�w na pa�stwo Frank�w (732, bitwa pod Poitiers). Ale wyposa�enie
kawalerzysty by�o kosztowne (ko� wart by� sze�ciu wo��w). Aby rozsze-
rzy� zawodow� s�u�b� konn�, wypada�o nadawa� kandydatom do niej
ziemi�, obci��on� obowi�zkiem s�u�by kawaleryjskiej na wezwanie tego,
kto ziemi� nada�: kr�la lub wielmo�y.

54
Pa�stwa ,,barbarzy�skie"

W pa�stwie frankijskim os�ab�a wydatnie rola pieni�dza: by� on raczej


�rodkiem tezauryzacji ni� obrotu. Aby wi�c kupi� us�ugi urz�dnika, wo-
jownika, nauczyciela czy artysty, mo�na by�o wzi�� go na utrzymanie
lub nada� mu dochody z ziemi. Pierwszy system wymaga� oczywi�cie
lojalno�ci, wierno�ci osobistej, skoro ludzie �yj�cy na koszt patrona
przebywali na jego dworze, cz�sto pod jednym dachem. Spos�b ten mia�
jednak ograniczon� �pojemno��", bo utrzymanie du�ych zespo��w ludzi
w jednym miejscu by�o trudne. System drugi, nadanie dochod�w z ziemi,
by� ekonomicznie wygodniejszy, lecz rozlu�nia� wi�zi osobiste z patro-
nem. Pr�b� po��czenia zalet obu tych metod stanie si� system l e n -
n y. Najcz�ciej za� kupowan� w zamian za nadania ziemi us�ug� b�dzie
w�a�nie s�u�ba konna.

///. Pa�stwa s�owia�skie

Pierwsze pa�stwa s�owia�skie powsta�y na pograniczu Bizancjum i pa�-


stwa Frank�w, tj. na po�udniowych i po�udniowo-zachodnich kresach S�o-
wia�szczyzny. Ju� w I po�owie VII w. istnia�a formacja pa�stwowa Ka-
rantan�w, przodk�w S�owe�c�w, nad g�rn� Draw�. W bliskim s�siedz-
twie, z centrum nad �rodkowym Dunajem, istnia�o od 568 r. rozleg�e,
lecz prymitywne pa�stwo turkskich Awar�w, przyby�ych tu ze Wschodu.
Ujarzmieni przez nich S�owianie zbuntowali si� w 623 r. pod przewodem
frankijskiego kupca Samona. Tak powsta�o tzw. pa�stwo Samona, s�o-
wia�ska formacja polityczna z o�rodkiem na Morawach: zapewne zacho-
wa�a si� po cz�ci ci�g�o�� urz�dze� politycznych od pa�stwa Samona
do Wielkiej Morawy. Pa�stwo wielkomorawskie ujawni�o si� ok. 830 r.
jako gotowa budowla polityczna; odegra�o spor� rol� w likwidowaniu zwierzch-
nictwa Frank�w nad zachodnimi S�owianami. W szczytowym swym okre-
sie, u schy�ku IX w., Wielka Morawa panowa�a m.in. nad Czechami,
S�owacj�, S�owianami w Pannonii; na p�nocy obj�a teryto�um Wi�lan.
Rozpad tej formacji nast�pi� w pocz. X w. (906). W tym samym stuleciu
ukszta�towa�o si� natomiast pa�stwo czeskie pod w�adz� Przemy�lid�w
z Pragi: za Boles�awa Srogiego (od r. 929) panowa�o m.in. nad Morawami,

55

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

S�owacj�, �l�skiem. Nieco p�niej uformowa�o si�, tak�e ju� solidne, pa�-
stwo polskie ksi�cia Mieszka.

Na Ba�kanach powsta�o, by� mo�e ju� u schy�ku VII w., pa�stwo bu�-
garskie. Jego podk�adem etnicznym byli S�owianie, kt�rzy siedzieli tu od
VI w. i wch�on�li miejscow� ludno�� track�. Po r. 679 dostali si� pod
panowanie turkskich Bu�gar�w przyby�ych znad Morza Czarnego. Lud-
no�� s�owia�ska wch�on�a tych zdobywc�w, kt�rzy mi�dzy innymi przy-
j�li s�owia�ski j�zyk. Pa�stwo bu�garskie ju� na prze�omie IX i X w.
stanowi�o wczesnofeudaln� monarchi� ukszta�towan� nie bez wp�ywu in-
stytucji politycznych Bizancjum. Na Ba�kanach istnia�y te�, ju� w IX w.,
struktury pa�stwowe Serb�w i Chorwat�w.

Osobliwa by�a geneza pa�stwa w�gierskiego. Syberyjski, ugro-fi�ski


lud Madziar�w nauczy� si� koczowniczego pasterstwa od turkskich Ono-
gur�w (kt�rzy dali Madziarom ich drug� nazw�: st�d okre�lenia Ungam,
Hongrie, W�gry). Po d�ugich w�dr�wkach Madziarowie rozbili w pocz.
X w. Wielk� Moraw� i opanowali zasiedlon� przez S�owian naddunajsk�
Pannoni�. Dzi�ki wyj�tkowym talentom je�dzieckim urz�dzali dalekie raj-
dy �upieskie, docieraj�c a� do �rodkowej Francji i po�udnia W�och. Ale
w X w. pa�stwo niemieckie zamkn�o im wyj�cia na Zach�d, a w 955 r.
w bitwie nad rzek� Lech Niemcy zadali Madziarom mia�d��c� kl�sk�.
Ju� przedtem zreszt� ros�y ich zainteresowania dla rolnictwa a troska
o zbiory utrudnia�a dalekie wyprawy. W X w. Madziarzy stopili si� z rol-
niczymi S�owianami panno�skimi (narzucaj�c im jednak sw�j j�zyk) i prze-
szli od ustroju plemiennego do solidnej formacji pa�stwowej. W�adza w niej
przypad�a potomkom wielkiego wodza Arpada: jeden z nich, Vaik, przyj��
w r. 1001 chrzest, a zarazem tytu� kr�la i imi� Stefana.

W I p�. IX w. istnia� ju� o�rodek pa�stwowy S�owian wschodnich


w Kijowie. P�niej w Nowogrodzie utrwali�a si� w�adza Rurykowicz�w,
potomk�w norma�skiego (szwedzkiego) wodza Ruryka, kt�ry przyby� tu
z dru�yn� swych ziomk�w. W 883 r. nowogrodzki ksi��� Oleg opanowa�
Kij�w, kt�ry sta� si� centrum pa�stwowo�ci wschodnios�owia�skiej. Nor-
ma�ska dynastia i jej dru�yna wtopi�y si� szybko w s�owia�sk� elit� spo-
�eczn�. Mo�na przypuszcza�, �e stosunki mi�dzy Rurykowiczami a s�o-
wia�skimi wielmo�ami, kt�rzy ich przyj�li za w�adc�w, uregulowa�a umo-
wa (nad).

56

Pa�stwa ^barbarzy�skie"

Organizacje pa�stwowe S�owian nie s� jedynym przyk�adem rozwoju


rodzimego, tj. bez �syntezy rzymsko-barbarzy�skiej" : podobna by�a ewo-
lucja polityczna Skandynaw�w, a p�niej lud�w ba�tyckich. Pewne od-
dzia�ywania postantyczne u S�owian jednak wyst�pi�y: kontakty z Bizan-
cjum oddzia�a�y na ustr�j Bu�garii (du�a rola pisma w administracji), pa�-
stwa Karantan�w i Chorwat�w mia�y z kolei kontakty z typowym krajem
syntezy rzymsko-barbarzy�skiej, longobardzk� Itali�.

Droga rozwoju wiod�a od pa�stw w wymiarze terytori�w plemiennych


poprzez konfederacje takich pa�stw (powsta�e w drodze przemocy
lub dobrowolnego ��czenia) a� po pa�stwa mniej czy wi�cej jednolite,
w kt�rych dawne cz�ony konfederacji mog�y zachowa� charakter okr�g�w
administracyjnych. W konfederacjach istnia�y z regu�y o�rodki hegemo-
nialne. Pokrewie�stwo etniczne u�atwia�o ��czenie r�nych grup ludno�ci
w wielkie struktury pa�stwowe, a zagro�enia ze strony s�siad�w lub ko-
czownik�w, wci�� jeszcze w�druj�cych po Europie, sprzyja�y podtrzymy-
waniu owych struktur. Niekiedy donios�� rol� pa�stwowotw�rcz� odgry-
wa�y czynniki etnicznie obce: to przypadek turkskich Bu�gar�w w�r�d
S�owian nad dolnym Dunajem i szwedzkich Wareg�w w�r�d S�owian wschod-
nich. W X wieku wyst�pi� ju� pe�ny rozw�j formacji pa�stwowych u S�o-
wian, organizacja plemienna utrzymywa�a si� w�wczas tylko u nielicz-
nych lud�w s�owia�skich.

Kryterium przej�cia od ustroju plemiennego do pa�stwa by�o zrzu-


cenie kontroli zgromadzenia ludowego (wiecu) nad w�ad-
cami oraz skupionymi przy nich grupami uprzywilejowanych. Owi uprzy-
wilejowani wywodzili si� g��wnie ze starszyzny plemiennej, ale do��czali
do nich ludzie nowi, promowani przez w�adc�. Og� ludno�ci straci� prawa
polityczne, ale zachowa� wolno�� osobist�; zale�no�� od ksi�cia wyra�a�a
si� w przymusowej daninie i pewnych pos�ugach (np. transportowych).
W�adca dysponowa� te� �upami wojennymi, trybutami od podbitych grup,
c�ami od kupc�w, dochodem z kar s�dowych. Gospodarstwa ksi�cia i wiel-
mo��w stanowi�y w�asno�� ziemsk�, uprawian� przez niewolnych osadzo-
nych na wyodr�bnionych dzia�ach ziemi. Uprzywilejowani otrzymywali
ze skarbu w�adcy zaopatrzenie w postaci prezent�w i sta�ych �wiadcze�.
Spo�r�d wielmo��w w�adcy komponowali swoje rady, zwo�ywali te� niekie-
dy zjazdy mo�nych z ca�ego pa�stwa. Jak si� zdaje nierzadko usta-

57

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

nawiano na dworze najwy�szego urz�dnika, swego rodzaju wiceksi�cia.


Konfederacyjny charakter pa�stwa wyra�a} si� w pozostawianiu w dawnych
terytoriach plemiennych miejscowych ksi���t jako dygnitarzy zale�nych od
w�adcy; stopniowo jednak owych lokalnych dynast�w zast�powali namiest-
nicy w�adcy (cz�sto jego synowie). D��enia od�rodkowe wyst�powa�y, ale
nie na wielk� skal�: mo�ni poszczeg�lnych teryto��w widzieli niema�y
interes w zacie�nianiu zwi�zk�w pa�stwowych, jako �e pa�stwo u S�owian
sta�o si� pot�nym czynnikiem przy�pieszenia proces�w feudalizacyjnych.
Pozostawa�y niekiedy (np. na Rusi Kijowskiej w X w.) �lady wiec�w,
dawne wsp�lnoty terytorialne wykorzystywane by�y jako element budowli
pa�stwowej. Przetrwa�y tak�e �lady powszechnej s�u�by wojskowej. Og�l
ludno�ci uczestniczy� w wojnie obronnej, a pomocniczo tak�e w wypra-
wach przeciw s�siadom. G��wn� si�� militarn� stanowi�a jednak d r u � y -
n a ksi�cia, niezbyt zapewne liczna (kilkusetosobowa), ale sprawna i sku-
teczna. Utrzymywana bezpo�rednio przez w�adc� i skoszarowana, odnosi�a
ze s�u�by niema�e korzy�ci. W�adca dba� o ni� (ksi��� kijowski W�odzi-
mierz kupi� dru�ynnikom srebrne �y�ki, bo nie chcieli je�� drewnianymi);

utrzymanie ksi���ce, prezenty i �upy zapewnia�y tej tzw. dru�ynie m�od-


szej wysoki poziom �ycia. Istnia�y te� - np. na Rusi - �dru�yny starsze"
sk�adaj�ce si� z bojar�w-dow�dc�w, bliskich wsp�pracownik�w ksi�cia.
Do tego nale�y doda� si�y najenme z�o�one z obcych (ksi���ta kijowscy
�ci�gali je ze Skandynawii), dru�yny (skromne) wielmo��w, wreszcie wo-
jownik�w wyposa�anych w ziemi� z obowi�zkiem s�u�by (pocz�tkowo
by�y to nadania do�ywotnie). Przysz�o�� nale�a�a do tych ostatnich, bo
stan gospodarki uniemo�liwia� powi�kszanie skoszarowanego w jednym
miejscu zespo�u dru�ynnik�w.

Wa�nym gwarantem �adu dla zbiorowo�ci oraz instrumentem dominacji


i �r�d�em dochod�w (z kar maj�tkowych) dla w�adzy by�o s�downictwo.
Zachowa�y si� pewne ludowe formy s�downictwa s�siedzkiego, ale wa�ne
sprawy nale�a�y do s�d�w lokalnych funkcjonariuszy i s�du ksi�cia.

Organizacja plemienna nie dawa�a wielkich szans pr�bom chrystiani-


zacji, ale i po powstaniu formacji pa�stwowych wprowadzanie chrze�cija�-
stwa wymaga�o - pr�cz ch�ci - �rodk�w materialnych, wypada�o bowiem
stworzy� i utrzymywa� struktury ko�cielne. By�y to wszak�e wydatki dla
w�adzy op�acalne. Ko�ci�, w IX-X w. poddany z regu�y zwierzchnictwu

58

Pa�stwa ,,barbarzy�skie"

w�adc�w, dysponowa� du�ym do�wiadczeniem: kler zna� techniki admi-


nistracyjne i prawne, potrafi� czyta� i pisa�. Te umiej�tno�ci mo�na by�o
wykorzysta� w s�u�bie pa�stwa. Najwcze�niej nast�pi�a chrystianizacja pa�-
stwa Karantan�w (w po�owie VIII w.). Nieco p�niej nowa wiara dotar�a
do Chorwacji i na Morawy. Ksi��� wielkomorawski Ro�cis�aw d��y� do
stworzenia w�asnego biskupstwa i w�asnej kadry duchownych, tote� zwr�-
ci� si� o pomoc do Bizancjum: odpowiedzi� by�a morawska misja wybit-
nych duchownych Ko�cio�a wschodniego, Konstantyna (Cyryla) i Meto-
dego. Nie przynios�a ona trwa�ych zwi�zk�w tego obszaru z Ko�cio�em
wschodnim, obrz�dek �aci�ski zwyci�y� w Czechach (u schy�ku IX w.)
i na W�grzech (w pocz. XI w.). Chrystianizm w wersji wschodniej utrwali�
si� w Bu�garii (od 864 r.) i na Rusi, gdzie w p�. X w. ksi�na Olga
by�a ju� chrze�cijank�. Walor religii pa�stwowej nada� chrystianizmowi
ksi��� W�odzimierz (988): prawos�awna wersja chrze�cija�stwa sta�a si�
na Rusi przewodnikiem kultury bizanty�skiej i impulsem dla pi�miennic-
twa rodzimego.

Tak jak w innych krajach nie ulegaj�cych silnemu wp�ywowi urz�dze�


postantycznych, w pa�stwach s�owia�skich sukces stosunk�w feudalnych
przyszed� do�� p�no, na og� w XI wieku. Polega�o to na zagarnianiu
ch�opskiej w�asno�ci pod skrzyd�a wielkiej w�asno�ci mo�nych, Ko�cio�a
i rycerstwa. Wyzutemu z w�asno�ci ch�opu narzucano rosn�ce ci�ary (da-
niny i robocizny) na rzecz pana ziemi, a cz�sto i ograniczano swobod�.
Pojawi�a si� r�wnie�, cho� zwyci�a�a dopiero p�niej, s�dowo-admini-
stracyjna w�adza pana ziemi nad ch�opem - rezultat immunitet�w. Powoli
te� stapia�a si� z poddanymi ch�opami niezbyt liczna warstwa niewolnych
pracuj�cych od dawna w maj�tkach ksi���t i wielmo��w. Tam jednak,
gdzie niewolnych by�o wielu (np. w Chorwacji) wi�ksze znaczenie pracy
niewolnej raczej op�nia�o procesy uzale�niania wolnych ch�op�w. Dla
rozwoju podda�stwa decyduj�cy by� na og� wiek XI, utwierdzano je
d�ugo - a� do w. XIII.

W nauce przewa�a pogl�d, �e s�owia�scy mo�ni byli zbyt s�abi, aby


odegra� g��wn� rol� w procesie feudalizacji i �e szczeg�lna rola przypad�a
tu aparatowi pa�stwowemu. Chrystianizacja stwarza�a potrzeb� uposa�e-
nia instytucji ko�cielnych; rozbudowywa� si� aparat urz�dniczy, kt�ry co-
raz trudniej by�o wynagradza� z ksi���cego skarbu; dru�ynnik�w osadzano

59

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

na ziemi i podobnie nadaniami ziemi wynagradzano nowych kandydat�w


na wojownik�w. Ksi���, kt�ry od pocz�tku �ci�ga� �wiadczenia od og�u
ludno�ci, przekazywa� teraz prawo pobierania �wiadcze� z oznaczonych
gospodarstw ch�opskich, wsi i z ca�ych kluczy maj�tkowych. Te �wiad-
czenia, wzrastaj�ce, stawa�y si� prawnym wyrazem w�asno�ci ziemi w r�ku
prywatnego pana. Z t� w�asno�ci�, formowan� dzi�ki dzia�aniom pa�stwa,
stapia�y si� wcze�niej istniej�ce maj�tki mo�nych uprawiane przez ludzi nie-
wolnych, a ci z kolei upodabniali si�, przynajmniej faktycznie, do pod-
danych ch�op�w. Procesy te przy�pieszane by�y jeszcze poprzez coraz �miel-
sze bezprawne zagarnianie przez mo�nych pan�w nowych ziem z woln�
ludno�ci� rolnicz�. Wyka�cza�o ca�� struktur� wielkich w�o�ci feudalnych
wyjmowanie ich spod ksi���cej w�adzy s�dowej i skarbowej poprzez im-
munitety, Tak�e i one by�y po cz�ci nadaniem pa�stwa, po cz�ci za�
uzurpacj� mo�nych w�a�cicieli.

Podobna jak u S�owian ewolucja socjopolityczna - rodzima, bez �syn-


tezy rzymsko-barbarzy�skiej" - dope�nia�a si� i u innych lud�w, np. skan-
dynawskich i ba�tyckich. Mia�a ona tam swe osobliwe cechy. I tak, u Skan-
dynaw�w uprawiane na wielk� skal�, a� do XI w., wyprawy lupieskie
op�nia�y procesy feudalizacji. Ogromne �upy nie sk�ania�y mo�nych do
zach�annego rozszerzania ich w�asno�ci ziemskiej kosztem wolnych ch�o-
p�w. Maj�tki wielmo��w uprawiane by�y przez niewolnych, nader licz-
nych, co te� stanowi�o rezultat grabie�czych wypraw za morze. Gdy od
schy�ku X w. wyprawy te stawa�y si� coraz, trudniejsze, mo�ni rabusie
usi�owali znale�� dla nich surogat w �upieniu w�asnego kraju. Zar�wno
s�absze zaanga�owanie mo�nych w procesy feudalizacji, jak i znaczne
ich zainteresowanie wewn�trznymi rozbojami sprawia�y, �e nie byli oni
sk�onni popiera� silnej w�adzy monarszej, kt�ra Te� z du�ym trudem i op�-
nieniem stabilizowa�a w Skandynawii sw� pozycj�. Wolni ch�opi (bander)

stanowi� tedy b�d� na tym obszarze (z wy��czeniem Danii) realn� si��


spo�eczn�.

Rozdzia� pi�ty

Impe�a �redniowieczne

/. Cesarstwo Romaj�w

Kontynuacja cesarstwa wschodniorzymskiego w l. 395-1453 do-


piero od XVI w. okre�lana by�a coraz powszechniej mianem
Bizancjum (od dawnej greckiej nazwy Konstantynopola). Sami
Bizanty�czycy zwali siebie Rzymianami (Romajami), a swe pa�stwo -
cesarstwem Romaj�w (basileia ton Romaion), podkre�laj�c w ten spos�b
ci�g�o�� cesarstwa na Wschodzie.

Bizancjum ma - jako pa�stwo - kiepsk� reputacj� nawet w�r�d niekt�-


rych badaczy uznaj�cych warto�ci bizanty�skiej sztuki i nauki. Jego sy-
stem polityczny ma wi�c by� nagromadzeniem despotycznego okrucie�-
stwa, zbrodni i intryg: ale �w polityczny horror przetrwa� przecie� blisko
1100 lat. Ma te� by� przyk�adem ustrojowego skostnienia, ale w istocie
Bizancjum, w poszukiwaniu politycznej r�wnowagi, wci�� zmienia�o swe
instytucje. Dw�r w Konstantynopolu promieniowa� na monarchie Europy
(tak�e zachodniej) nieco podobnie jak dw�r Ludwika XIV w XVII wieku;

wywiera� te� wp�yw poza Europ�. �lady tego wp�ywu przechowa�y si�
i w epoce nowo�ytnej.

Cesarstwo wschodniorzymskie nie podzieli�o losu zachodniej cz�ci im-


perium, utrzyma�o niezale�no�� i w�asn� osobowo�� polityczn�. Zawdzi�-
cza�o to s�abszemu naciskowi lud�w barbarzy�skich na prowincje wschod-
nie w IV-V w. oraz zr�cznej polityce kierowania barbarzy�c�w na Za-

61

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

ch�d, wygrywania sprzeczno�ci w�r�d wrog�w, unikania barbaryzacji woj-


ska. Bizancjum mia�o ponadto du�o wi�ksz� odporno�� na kryzys systemu
spo�ecznego. Latyfundia bliskowschodnie w Syrii i Egipcie szybko przy-
swaja�y sobie system kolonatu, w Azji Mniejszej i na Ba�kanach zacho-
wa�a si� silna w�asno�� ch�opska. Wolni ch�opi stanowili podstaw� armii
i tworzyli rynek dla produkcji miejskiej. Nie dosz�o tedy do upadku miast:

Aleksandria, Antiochia, Tessalonika, a zw�aszcza olbrzymi Konstantyno-


pol to wielkie centra produkcji i wymiany. Nomisma, bizanty�ski pieni�dz,

zwany na Zachodzie besantem, by� w Europie do XIII w. jedyn� �tward�"


walut�.

W VI i VII w. Bizancjum znalaz�o si� na kraw�dzi upadku wskutek


inwazji perskich, s�owia�skich, arabskich i awarskich; utraci�o wi�kszo��
prowincji ba�ka�skich, Bliski Wsch�d, Afryk�. U progu II tysi�clecia skur-
czy�o si� do niewielkiego obszaru (Grecja, Macedonia, Azja Mniejsza,
ma�e przycz�ki w Italii). Ale utrata trudnych do obrony prowincji u�atwi�a
wewn�trzn� konsolidacj� pa�stwa, zapocz�tkowan� w VII i VIII w. refor-
mami cesarzy Herakliusza i Leona III. Dynastia macedo�ska przywr�ci�a
cesarstwu si�� w X i XI w. G��wnym jej sukcesem by�o ujarzmienie pa�-
stwa bu�garskiego (1018). Jednak w XI-XII w. przybyli nowi wrogowie:

Turcy i normandzcy w�adcy Sycylii. Os�abione walkami z nimi Bizancjum


pad�o w r. 1204 �upem zachodnich krzy�owc�w, ale w�adza bizanty�ska
utrzyma�a si� w kilku centrach (Epir, Trebizonda, Nikeia). W�adcy Nikei,
Paleologowie, odzyskali w r. 1261 Konstantynopol i odtworzyli cesarstwo,
ale nie uda�o im si� przywr�ci� granic z 1204 roku. W XIV w., gdy Turcy
opanowali Azj� Mniejsz�, Bizancjum skurczy�o si� do posiad�o�ci grec-
kich i okolic Konstantynopola. Wegetowa�o do^oku 1453, kiedy to su�tan

Mahomet II zdoby� stolic� cesarstwa. Twierdze na Peloponezie broni�y


si� do 1462 r.

Cesarz Romaj�w by� absolutnym w�adc�: �r�d�em prawa, naj-


wy�szym s�dzi�, panem administracji i wojska. W Bizancjum uznawano,
�e stoi on na czele chrze�cija�skiej wsp�lnoty (oikumene): jego podw�adnymi
s� wszyscy chrze�cija�scy w�adcy, jego �bracia" i �przyjaciele". Cesarz byt
te� g�ow� Ko�cio�a i szerzycielem wiary: st�d jego tytu�y �trzynastego
aposto�a", �r�wnego aposto�om". Opozycja polityczna uchodzi�a zatem za
herezj� - i odwrotnie. Sofistyczne spory teologiczne roznami�tnia�y w Bi-

62

Imperia �redniowieczne

zancjum nie tylko kler, lecz tak�e dygnitarzy, genera��w, mieszczan, lud.
Teoria imperialna i ceremonia� dworski akcentowa�y rol� cesarza jako
namiestnika Bo�ego na ziemi. Bizancjum wprowadzi�o mod� szerokich
tron�w mog�cych pomie�ci� dwie osoby, bo cesarz wsp�rz�dzi� ze swym
panem, Chrystusem. Nawet dygnitarze padali przed w�adc� na twarz w ak-
cie adoracji; na portretach cesarz i jego dw�r upozowani s� tak samo jak
Chrystus w otoczeniu �wi�tych. Jak B�g w �wiecie, tak cesarz w pa�stwie
by� wszechobecny: symbolizowa�o to umieszczanie jego portret�w na zna-
kach wojska, pier�cieniach dygnitarzy, piecz�ciach, miarach i wagach, w gma-
chach publicznych i nawet w ko�cio�ach. Trwaj�cy do dzi� w wielu krajach
zwyczaj umieszczania portret�w g�owy pa�stwa w miejscach publicznych
to wynalazek bizanty�ski, podobnie jak koronacja ko�cielna monarchy,
kt�ra upowszechni�a si� w ca�ej prawie Europie.

Ale �w p�boski cesarz, basileus, zawsze musia� liczy� si� z przewro-


tem pa�acowym, buntem wojska, rewolt� ludu stolicy. Nie utrwali�a si�
zasada dziedziczenia tronu, jakkolwiek basileus mia� wielki wp�yw na
nast�pstwo (desygnuj�c przysz�ego cesarza i dopuszczaj�c go do wsp�-
rz�d�w). Tworzy�y si� wi�c ca�e dynastie, ale formaln� podstaw� sukcesji
by�a �elekcja przez senat, wojsko i lud", traktowana jako realizacja wy-
boru w�adcy przez samego Boga inspiruj�cego wyborc�w. W praktyce
lud tylko aklamowa� nowego cesarza na stadionie wy�cig�w konnych,
wyb�r senatu by� za� formalno�ci�. Decydowa�y wola rz�dz�cego cesarza,
intrygi dworskie, stanowisko armii. S�dzono, �e cesarz mo�e rz�dzi� tak
drogo, dop�ki B�g otacza go opiek�. Upadek cesarza w przewrocie po-
litycznym to znak, �e B�g odwr�ci� si� od niego i cofn�� mu delegacj�
w�adzy. Spo�r�d 88 cesarzy Bizancjum tylko 37 zmar�o naturaln� �mier-
ci�, do ko�ca sprawuj�c w�adz�.

Teoretycznie cesarz reprezentowa� ci�g�o�� w�adzy rzymskiej od cza-


s�w Oktawiana, ale tylko do czas�w Leona III (717-741) mo�na m�wi�
o kontynuowaniu tej absolutnej monarchii, kt�r� stworzyli Dioklecjan i Kon-
stantyn Wielki. By�a to formacja scentralizowana, wsparta na silnej biu-
rokracji i armii zawodowej (przy rozdziale funkcji cywilnych i wojsko-
wych). Nie stwarza�a �adnych form reprezentacji spo�ecznej. Dygnitarski
senat (synkletos) nie mia� wi�kszych uprawnie�. Demy, tj. kluby sportowe
w hippodromie (stadionie wy�cigowym), odgrywa�y rol� quasi-partii po-

63

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

litycznych (czerwoni, biali, ale g��wnie b��kitni i zieloni). Wyra�a�y one


opinie r�nych grup ludno�ci Konstantynopola, kt�ra tylko w hippodromie
miewa�a bezpo�redni kontakt z cesarzem. Jednak�e od VII w. nast�powa�
zmierzch ich politycznej roli. Ostre w Bizancjum konflikty socjopolityczne

znajdowa�y uj�cie jedynie w rewoltach, spiskach, intrygach i przewrotach


pa�acowych.

A� do VIII w. funkcjonariusze cywilni mieli przewag� nad wojsko-


wymi. Tworzyli oni grono cesarskich ministr�w (consistwium). Stopnio-
wo ustr�j nasyca� si� elementami greckimi (zanik �aciny w urz�dach i ar-
mii) oraz orientalnymi. Ceremonia� i aparat dworski modelowano na wzo-
rach orientalnych. Ka�dy urz�dnik mia� jaki� pompatyczny tytu� dworski,
co podkre�la�o, �e jego w�adza czerpie si�� ze zwi�zku z cesarzem i dwo-
rem. W miar� up�ywu czasu pojawia�o si� jednak coraz wi�cej urz�d�w
i tytu��w nie daj�cych realnej w�adzy. Od VII i VIII w. �amano te� zasad�
rozdzia�u funkcji wojskowych i cywilnych. W miejsce du�ych prefektur
pojawi�y si� mniejsze okr�gi, temy, ze strategami na czele. Strateg - do-
w�dca wojskowy, szef administracji i policji, s�dzia zwierzchni w swoim
okr�gu - stal si� g��wn� figur� systemu politycznego. Stworzono jednak
solidne gwarancje, by nie usamodzielni� si� i nie sta� przyw�dc� miej-
scowej arystokracji (ograniczanie kadencji, zakazy nabywania ziemi i za-
wierania ma��e�stw w okr�gach urz�dowania: takie regulacje pojawia�y
si� p�niej w wielu krajach Europy). Reorganizowano tak�e urz�dy cen-
tralne: tzw. logotheta tou dromou sta� si� rodzajem pierwszego ministra,
ogromn� rol� zacz�� odgrywa� szef zarz�du stolicy, eparcha Konstanty-
nopola. Wysokie funkcje obejmowali nieraz ludzie skromnego pochodze-
nia. W Bizancjum zreszt� szans� spo�ecznego awansu by�y w og�le wi�ksze
ni� w feudalnej Europie: kariery administracyjne, wojskowe, duchowne
by�y do�� szeroko otwarte dla ludzi zdolnych, nie istnia�y sztywne przedzia�y
stanowe. Cesarz Bazyli I zaczyna� karier� jako stajenny na cesarskim dwo-
rze, Leon III by� syryjskim ch�opem; nieufno�� w�adc�w do starych rod�w
arystokratycznych sk�ania�a ich do promowania plebejuszy. W IX i X w.
warstwa dygnitarska przyt�oczy�a arystokracj� rodow�. P�niej obie grupy

stopi�y si� ze sob�, awanse spo�eczne sta�y si� rzadsze, cho� nie zanik�y
zupe�nie.

64

Imperia �redniowieczne

Od XI w. usi�owano przywr�ci� rozdzia� hierarchii cywilnej i wojsko-


wej, z przewag� tej pierwszej; strategowie tracili wp�ywy, potem znikli.
W�adza w temach przypad�a jednak dow�dcom wojskowym, same okr�gi
terytorialne zacz�y si� zmniejsza� i, zarz�dzane przez owych gubernato-
r�w wojskowych (duces), uniezale�nia�y si� od rz�du. Ostatnie dwa wieki
cesarstwa to czas rozdrobnienia w�adzy pog��bianego przez dynasti� Pa-
leolog�w, bo w XIV w. pojawi�y si� apana�e cz�onk�w rodziny panuj�cej
(np. rozleg�y despotat Morei). W�adza cesarza pod koniec si�ga�a niewiele
dalej ni� za rogatki stolicy.

Przez wiele wiek�w system polityczny Bizancjum zdawa� jednak egza-


min w piekielnie trudnym okr��eniu przez licznych i wojowniczych nie-
przyjaci�: Pers�w, S�owian, Awar�w, Arab�w, Turk�w, zachodnich krzy-
�owc�w... Cesarstwo zawdzi�cza�o to administracji i armii.
Administracja zapewnia�a elementarn� r�wnowag� wewn�trzn� - wygry-
waj�c szlacht� dygnitarsk� przeciw rodowej, broni�c w�asno�ci ch�opskiej
przed zach�anno�ci� wielmo��w, wykorzystuj�c wp�ywy Ko�cio�a w�r�d
mas itd. Stara�a si� te� o r�wnowag� w uk�adzie si� zewn�trznych. Bi-
zancjum do perfekcji doprowadzi�o sztuk� dyplomacji i szpiegostwa, upra-
wianego za parawanem aktywno�ci kupieckiej. Doskonale rozpoznanie sy-
tuacji pozwala�o sk��ca� wrog�w i prowadzi� polityk� dywersji (popieranie
we wrogich krajach opozycji i walk o tron, przekupywanie s�siednich w�ad-
c�w, zdobywanie wp�ywu politycznego dzi�ki akcji misyjnej Ko�cio�a gre-
ckiego). Dzi�ki inteligentnej polityce potrafiono neutralizowa� wrog�w, two-
rzy� pa�stwa wasalne, niszczy� jednych nieprzyjaci� r�kami drugich.

Siln� stron� Bizancjum by� te� system militarny. Obowi�zywa�a


zasada powszechnej s�u�by, ale w istocie wojsko mia�o charakter zawodowy
(ochotnicy i oddzia�y najemne). W VII w. pojawi�o si� w temach osad-
nictwo wojskowe (dziedziczne nadania dzia�ek ziemi z dziedzicznym obo-
wi�zkiem s�u�by konnej). W X w. uzupe�niono to wi�kszymi nadaniami
ziemi obci��onymi kosztowniejsz� s�u�b� ci�kozbrojnych kawalerzyst�w.
Osadnictwo militarne wzmocni�o w�asno�� ch�opsk� i zapewni�o cesarstwu
s�u�b� bitnych g�rali anatolijskich i kaukaskich, a tak�e grup S�owian. Obok
tej armii rezerwowej istnia� zawodowy trzon wojska, tzw. tagmata: dobrze
wyszkolony, ze �wietnymi s�u�bami technicznymi (transport, wywiad, ��czno��,
intendentura, s�u�ba sanitarna). Armia doskonale zna�a sposoby wojowa-

65

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

ni� r�nych nieprzyjaci� i elastycznie si� do nich dostosowywa�a. Umie-


j�tnie prowadzono wojn� psychologiczn�, korumpowano wrog�w i demo-
ralizowano ich (groz� budzi� tzw. ogie� grecki, kt�ry pali� si� nawet na
morzu: w sk�ad tej kompozycji wchodzi�a nafta). Ale ca�y ten system,
wzmocniony jeszcze dobr� sztuk� fortyfikacji i siln� flot�, zacz�� si� rozk�a-
da� w XI w. w wyniku ubo�enia skarbu cesarskiego i s�abni�cia w�asno�ci
ch�opskiej. Upowszechnia�y si� zatem nadania ziemi nader podobne do
zachodniego lenna: do�ywotnia tzw. pronoia z obowi�zkiem wystawiania
na koszt pronojariusza zbrojnego oddzia�u. W odr�nieniu od dawnego
osadnictwa wojskowego pronoia jako du�a w�asno�� wzmacnia�a wielkich
w�a�cicieli ziemskich. Wzros�a te� rola wojsk najemnych (m.in. Anglik�w,
Flamand�w, Hiszpan�w).

Rozdrobnienie w�adzy pozbawi�o si�y i ten nowy system. Arystokracja


wojowa�a na w�asn� r�k� i samowolnie pertraktowa�a z Turkami. W 1453 r.
cesarz Konstantyn XI broni� Konstantynopola z garstk� 5000 �o�nierzy
(w tym 3000 cudzoziemc�w) przeciw 160 tysi�com Turk�w.

Feudalizacja Bizancjum dokonywa�a si� powoli. Niewolnictwo dopiero


w XI w. przeobrazi�o si� w podda�stwo. W�asno�� ch�opska by�a silna,
wzmocniona jeszcze nap�ywem barbarzy�c�w (g��wnie S�owian) przyno-
sz�cych na wie� solidn� organizacj� wsp�lnot wiejskich. Owe terytorialne
wsp�lnoty s�owia�sko-bizanty�skie organizowa�y rytm pracy rolniczej, roz-
strzyga�y drobne spory, ogranicza�y obr�t ziemi� i odpowiada�y za wy-
konanie obowi�zk�w wsi wobec pa�stwa (wojskowych, podatkowych).
Rz�d, w imi� interes�w skarbu i armii, broni� w�asno�ci ch�opskiej, ale
kontrolowa� i uzale�nia� wsp�lnoty wiejskie. Powi�ksza� te� rozmiary do-
men publicznych i liczb� osadzanych w nich ch�op�w �pa�stwowych".
Od X-XI w. rosn�ca presja pa�stwa zbieg�a si� z zach�anno�ci� arysto-
kracji, kt�ra - mimo cesarskich zakaz�w - zagarnia�a w podda�cz� za-
le�no�� coraz liczniejsze gospodarstwa ch�opskie. Wspomniana ju� pro-
noia umacnia�a t� tendencj�: pocz�tkowo tylko do�ywotnia, szybko prze-
kszta�ca�a si� w dziedziczn� w�asno�� wielmo��w. Jednak�e feudalizm
bizanty�ski by� mniej sztywny ni� na Zachodzie. Nie rozwin�a si� tu
hierarchia lenna i ca�a nadbudowa prawno-ideologiczna systemu lennego.
Zale�ni ch�opi byli teoretycznie wolni, mogli opu�ci� ziemi�, gdy znale�li
nabywc� swego gospodarstwa. Nie wyst�pi�a te� agraryzacja �ycia, miasta

66

Imperia �redniowieczne

trwa�y jako du�e centra produkcji i wymiany, zamo�ni kupcy i producenci


miejscy byli wp�ywowi i szanowani.

Bizanty�czycy ch�tnie przeciwstawiali prymitywizmowi �ch�opskiej"


kultury �aci�skiej sw� wysok� kultur� miejsk�; uwa�ali si� za spadko-
bierc�w Grecji w jej kulcie sztuk i nauk. W istocie, mecenat pa�stwowy
mia� spore znaczenie kulturotw�rcze. Cesarski uniwersytet w Konstanty-
nopolu, fundacja Konstantyna Wielkiego, przetrwa� a� do ko�ca pod naz-
w� Muzeum Powszechnego (Katholikon Mouseion). Uczy� g��wnie filo-
zofii i prawa. Znamienne jednak, �e filozofowie odcinali si� od greckiej
tradycji demokratycznej; bronili zasad monarchicznych nawet w okresie
zupe�nego upadku w�adzy cesarskiej.

//. Imperium Islamu

Muhammad (Mahomet), tw�rca islamu, jako kierownik karawan ku-


pieckich dobrze pozna� wsp�lnoty chrze�cija�skie i �ydowskie na bizan-
ty�skim pograniczu. Islam, trzecia wielka religia monoteistyczna, zdradza
liczne pokrewie�stwa z dwiema wcze�niejszymi, a Koran zawiera du�o
w�tk�w staro- i nowotestamentowych. W imi� absolutnej w�adzy jedynego
Boga Muhammad wyst�pi� przeciw arabskiemu politeizmowi, co go sk��-
ci�o z elit� rodzinnej Mekki i zmusi�o do emigracji (hid�ra) do Jatrib
(Medyny) w r. 622. W Medynie ujawni� wielkie talenty wodza i organi-
zatora. Jeszcze za jego �ycia (zm. 632) zacz�o si� jednoczenie sk��conych
plemion arabskich; Muhammad rz�dzi� nimi �wietnie, lecz arbitralnie. Ko-
ran nawi�zywa� wszelako do idei solidarno�ci plemiennej i �pustynnej
demokracji", tyle �e dawne uk�ady plemienne mia�a zast�pi� wielka wsp�l-
nota wierz�cych w Allacha.

Czterej pierwsi nast�pcy Muhammada jako zwierzchnika owej wsp�l-


noty, kalifowie, byli jego krewnymi; obiera�a ich (w zasadzie) starszyzna
plemienna. Ci tzw. kalifowie prawowierni (632-661) mieli sto-
lic� w Medynie, potem w Kufie. W kr�tkim czasie dokonali zdumiewaj�-
cych podboj�w: do r. 656 pod w�adz� Arab�w dosta�y si� Syria, Mezopo-
tamia, Armenia, Persja, Egipt, Cyrenajka i Trypolitania. Sukcesy te tylko
w cz�ci wyja�nia fanatyzm religijny. Dla koczownik�w z suchego P�l-

67

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych


wyspu Arabskiego ludne i bogate kraje �yznego P�ksi�yca mia�y ogromn�
si�� przyci�gania. Podboje u�atwia� kryzys wewn�trzny Persji Sassanid�w
i Bizancjum, jak r�wnie� tolerancyjny stosunek Arab�w do ludno�ci pod-
bijanych terytori�w.

Wojna z niewiernymi mia�a w intencji Muhammada i kalif�w prawo-


wiernych likwidowa� bratob�jcze konflikty mi�dzy Arabami. Ale rych�o
zacz�y si� rebelie plemienne i walki o w�adz�. W 661 r. zamordowany
zosta� ostatni kalif prawowierny, Ali, zi�� Muhammada. W�adz� obj��
kalif Muawija z rodu Omajad�w, dalszych krewnych Proroka. Nie pogo-
dzili si� z tym zwolennicy Alego, szyici: przez ca�e stulecia bronili praw
rodu Alego do kalifatu i zwalczali �uzurpator�w".

Kalifat Omajad�w (661-750) przeni�s� stolic� do Damaszku


i wzmacnia� zasad� w�adzy dynastycznej. Mimo opozycji szyit�w i konflikt�w
plemiennych Omajadzi kontynuowali zwyci�ski poch�d islamu: opano-
wali Afryk� P�nocn� (Maghreb), niemal ca�� Hiszpani�, w Azji �rod-
kowej posun�li si� po Samarkand� i Buchar�. �wietny dw�r i biurokracja
Omajad�w budzi�y jednak op�r zwolennik�w plemiennego egalitaryzmu;

szyici ich nienawidzili; liczni neofici islamu, g��wnie w�r�d Pers�w, g�ro-
wali nad Arabami kultur� i nie godzili si� na los mahometan drugiej kate-
gorii. Wsparci si�� tych r�nych opozycji Abbasydzi, bli�si krewni Proro-
ka, obalili rz�dy Omajad�w. Kalifat Abbasyd�w (750-1258) ze
stolic� w Bagdadzie pot�pi� Omajad�w (niemal w ca�o�ci wymordowa-
nych) za niedostatek pobo�no�ci. Odt�d nie arabskie pochodzenie, lecz
wyznawanie islamu by�o kryterium dost�pu do w�adzy. W administracji,
wojsku, na dworze nawet kluczowe pozycje obejmowali nie-Arabowie
(Persowie, Turcy). Ale od pocz�tku r�ne terytoria wymyka�y si� spod
w�adzy Abbasyd�w. W X w. istnia�y ju� trzy konkurencyjne kalifaty: bag-
dadzki, kordoba�ski (929-1031) w Hiszpanii i kairski (909-1171) w Afryce
P�nocnej. W Kordobie rz�dzili Omajadzi, w Kairze szyicka dynastia Fa-
tymid�w. Po ostatnim okresie �wietno�ci Abbasyd�w za Harun ar-Raszida
(wsp�czesnego Karolowi Wielkiemu), od p�. IX w. kalifowie bagdadzcy
stawali si� figurantami na �asce swej tureckiej gwardii, potem za� per-
skiego rodu Bujwahid�w. Wreszcie w 1055 r. w�adz� w Bagdadzie obj�a
turecka dynastia Seld�uk�w: przyj�li oni tytu� su�tan�w, pozostawiaj�c
kalifom jedynie w�adz� religijn�. Turcy nadali nowy rozmach islamowi

68

Imperia �redniowieczne

wschodniemu: rz�dzili Irakiem, Iranem, Syri�, odebrali Bizanty�czykom


wielk� cz�� Azji Mniejszej. Podobne odnowienie islamu zachodniego
nast�pi�o w XI-XII w. za spraw� dynastii berberyjskich, Almorawid�w
i potem Almohad�w rz�dz�cych w Afryce P�n. i w Hiszpanii.

W�adza Seld�uk�w na wschodzie ulega�a jednak rozk�adowi. Utrzymali


si� oni tylko w Azji Mniejszej, gdzie ostatecznie zast�pi�a ich w 1307 r.
inna dynastia turecka, Ottomanowie. W Persji w XII w. zapanowa� zam�t,
Bagdadem i okolic� ci�gle rz�dzili Abbasydzi. Syria i Egipt zosta�y na-
tomiast zjednoczone pod rz�dami kurdyjskiej dynastii Ajubid�w, za�o�o-
nej przez s�awnego Salah ad-Dina, pogromc� krzy�owc�w. To on obali�
w r. 1171 kairski kalifat Fatymid�w. W r. 1250 Ajubid�w zast�pi�a w Syrii
i Egipcie nowa dynastia, Mamelukowie. Hiszpani� systematycznie wy-
dzierali z r�k Arab�w w�adcy chrze�cija�scy.
Os�abiony kalifat bagdadzki upad� ostatecznie w r. 1258, Bagdad opa-
nowali nowi wielcy zdobywcy - Mongo�owie (Tatarzy). Tak wi�c w ostat-
nim okresie �redniowiecza imperium islamu obejmowa�o: l) na zachodzie

- resztki posiad�o�ci hiszpa�skich (Granada) i podzielony na berberyjskie


kr�lestwa Maghreb (Almohadowie upadli w XIII w.); 2) na wschodzie -
trzy du�e kompleksy: Persj� i Irakiem rz�dzili Mongo�owie, Azj� Mniejsz�

- Turcy ottoma�scy, Syri� i Egiptem - Mamelukowie (ich pa�stwo naj-


silniej zachowa�o arabski charakter). U progu czas�w nowo�ytnych Otto-
manowie odnowili jedno�� imperium islamu, od granic Persji a� po granice
Maroka, pod szyldem odbudowanego (1517) kalifatu ze stolic� w Konstan-
tynopolu.

Cywilizacja islamu mia�a charakter miejski. To w miastach wyros�y


wspania�e dwory kalif�w, rz�dc�w prowincji (emir�w), potem samodziel-
nych dynast�w. W miastach skupiali si� uprzywilejowani: najpierw arab-
skie wsp�lnoty religijno-wojskowe, potem wieloetniczna klasa dygnitarzy
i dow�dc�w, a tak�e zamo�ni kupcy i bankierzy. Asymilacja �wietnych
tradycji orientalnych, rzymskich, grecko-hellenistycznych w kulturze isla-
mu dope�nia�a si� w miastach: tam rozkwita�y nauki i pi�miennictwo. Do
ch�op�w elity rz�dz�ce �ywi�y pogard�.

Za kalif�w prawowiernych i Omajad�w zdobyte ziemie traktowano na


pocz�tku jako w�asno�� zbiorowo�ci (religijno-wojskowych wsp�lnot arab-
skich); mi�dzy zdobywc�w rozdzielano �upy, potem zacz�to im wyp�aca�

69

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

pensje (bardzo nier�wne, zale�ne od pozycji spo�ecznej). Bogatsi Arabo-


wie wnet zacz�li zagarnia� i ziemi�. Coraz wi�cej ch�op�w siedzia�o na
ziemi dygnitarzy, oficer�w, bankier�w i kupc�w.

Ludno�� ziem podbitych, tzw. protegowani (dimmowie), korzy-


sta�a z tolerancji dla swych wierze� (chrystianizmu, judaizmu, perskiego
zoroastryzmu itd.). Mia�a te� samorz�d (ze zwierzchno�ci� religijn� gminy
na czele) i w�asne prawa. P�aci�a jednak wysokie podatki, g��wnie grun-
towy (haradz) i pog��wny (d�izija). Za Omajad�w nie-Arabowie i nie-ma-
hometanie mogli robi� kariery pa�stwowe i maj�tkowe. Mimo braku przy-
musu dimmowie - zw�aszcza w miastach - cz�sto przyjmowali islam.
Kalifowie abbasydzcy wydali natomiast liczne przepisy dyskryminuj�ce
dimm�w: usuwano ich z urz�d�w, zakazywano jazdy konnej (mogli je�-
dzi� tylko na mu�ach i os�ach), zmuszano do noszenia odr�bnego stroju
z ��tymi �atami itd. W praktyce nie zawsze przestrzegano tych restrykcji.
I nie tyle nietolerancja w�adzy, ile ambicje awansu spo�ecznego oraz ch��
uwolnienia si� od podatk�w sk�ania�y dimm�w do przyjmowania islamu.
Nawr�cony na mahometanizm nie-Arab otrzymywa� miano klienta (ma-
wali): �atwiej mu by�o o karier� w administracji, m�g� s�u�y� w wojsku,
uzyskiwa� cz�ciowe zwolnienie od podatk�w. Pod rz�dami Abbasyd�w
�wiatli neofici mieli wielkie szans� kariery administracyjnej i wojskowej.
Na dnie spo�ecznej hierarchii znale�li si� coraz liczniejsi niewolnicy;

handel nimi rozwija� si� na wielk� skal�. Na og� ich po�o�enie by�o
lepsze ni� w �wiecie antycznym. Niewolnicy w miastach, przewa�nie zma-
hometyzowani, robili niekiedy du�e kariery (np. w gwardii kalifa); wi�k-
szo�� z nich to s�u�ba domowa, ordynansi wojownik�w (nawet szere-
gowcy mieli po kilku niewolnik�w), liczne konkubiny (kalifowie mieli
ich setki a nawet tysi�ce). Najgorszy by� los niewolnik�w w latyfundiach,
tam te� cz�sto wybucha�y bunty.

Na temat w�adzy kalifa (kalifat rasul Allach, nast�pca pos�a�ca Bo-


�ego) istnia�y r�ne opinie. Rygory�ci (charyd�yci) akcentuj�cy w nauce
Proroka echa �demokracji pustynnej" twierdzili, �e w�adza owa mo�e mie�
�r�d�o tylko w woli wsp�lnoty wyra�onej w elekcji. Szyici uwa�ali, �e kalif
jest wybra�cem Boga, kt�ry prawo do w�adzy da� jedynie Alemu i jego
potomkom. Omajadzi i Abbasydzi ideom �republika�skim" i niewzruszo-
nemu prawu Bo�emu przeciwstawiali zasad� dynastyczn�. Ale w przy-

70

Imperia �redniowieczne

siedz� wierno�ci sk�adanej nast�pcy tronu przez �lud" (w praktyce - sto-


�eczn� arystokracj�) by�o echo wyobra�e� o w�adzy kalifa z woli ca�ej
zbiorowo�ci. Zasada dynastyczna nie przeszkadza�a dygnitarzom i dow�d-
com wojska wywiera� wp�yw na obsad� tronu: zmuszali kalif�w do ab-
dykacji, okre�lali, kt�ry z cz�onk�w dynastii ma obj�� tron itd. Kalif mia�
w�adz� religijn� i �wieck�, by� panem administracji i s�d�w. Ale jego
w�adza by�a ograniczona przez regu�y prawa objawionego (sza-
ria): nie zawsze wola najpot�niejszych kalif�w bra�a g�r� nad opiniami
znawc�w prawa Koranu. Arbitralno�ci kalifa sprzyja�y natomiast mno��ce
si� r�nice opinii szk� prawniczych. Despotyzm w�adc�w temperowa�y
tak�e wp�ywy otoczenia - starszyzny plemiennej na pocz�tku, arystokracji
potem. Rosn�ca w�adza szef�w wojska od X w. os�abia�a w�adz� kalif�w:

najpierw wzi�li ich pod kuratel� Bujwahidzi, z tytu�em naczelnych do-


w�dc�w, w XI w. zast�pili ich Seld�ukidzi, kt�rzy przyj�li tytu� su�tan�w.
Potem usamodzielnionym wodzom, rz�dz�cym suwerennie swymi pro-
wincjami, kalifowie przyznawali ten sam tytu� legalizuj�cy uzurpowan�
w�adz�.

Omajadzi w aparacie administracji wykorzystywali personel i tradycje


przej�te z Persji i Bizancjum; j�zykiem pa�stwowym pozosta� jednak arab-
ski. W�r�d dygnitarzy rozmno�yli si� Grecy, Syryjczycy i inni. Za Ab-
basyd�w oparciem kalif�w stali si� niearabscy �klienci" (g��wnie kultu-
ralni i wykszta�ceni Persowie). Ich kompetencje techniczne udoskonali�y
system zarz�du. Dw�r by� coraz wspanialszy, ale kalifowie tracili zapa�
do pracy pa�stwowej, postawili tedy na czele rz�du wezyra, kt�ry
ich wyr�cza�. W�adza wezyr�w bywa�a niekiedy ogromna, kalifowie lubili
jednak zrzuca� na nich odium kl�sk i kryzys�w. Ch�tnie te� pobudzali
rywalizacj� mi�dzy wezyrem i pot�nym dow�dc� policji i wojska w Bag-
dadzie. Zmierzch w�adzy kalifa oznacza� te� upadek pot�gi wezyr�w.

Centralne biura, zwane z perska dywanami, rozbudowano wedle


sassanidzkich wzor�w: zbiurokratyzowane, zu�ywaj�ce mn�stwo papieru,
by�y coraz liczniejsze. Obok kancelarii, poczty, biur finans�w i wojska
pojawi�y si� tedy osobne biura dla r�nych formacji wojskowych czy �r�-
de� dochodu. W prowincjach, rz�dzonych przez emir�w, istnia�y przed�u-
�enia biur centralnych, a kontrola zarz�du lokalnego z pocz�tku by�a bar-
dzo drobiazgowa. Zwraca uwag� rozbudowana policja po��czona z poczt�,
kt�ra nie tylko przewozi�a informacje, ale te� je zbiera�a na u�ytek w�adzy.

71

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych


Osobny urz�d zajmowa� si� kontrol� handlu i produkcji miejskiej, miar,
wag, s�u�b miejskich i... obyczajno�ci. Ca�� t� biurokracj� trudno by�o
upilnowa�, prze�era�y j� intrygi i korupcja. Powi�zania z ni� mieli bogaci
bankierzy i kupcy. Im wi�ksza by�a rola armii, tym cz�stsze ingerencje
dow�dc�w wojskowych w sfer� administracji cywilnej.

Stary system militarny wsparty na arabskich ochotnikach sku-


pianych w miejskich obozach nie przetrwa� d�ugo. Ju� za Omajad�w przyj-
mowano do wojska nie-Arab�w. Abbasydzi stworzyli zawodow� armi�
najemnik�w z�o�on� z �klient�w" perskich, berberyjskich, tureckich. Am-
bicje dow�dc�w, coraz bogatszych dzi�ki hojnym nadaniom ziemi, wzra-
sta�y: tureccy szefowie gwardii potrafili wp�ywa� na obsad� tronu. Do-
w�dcy usamodzielniali si� w swych prowincjach, a od po�owy X w. tak�e
kalifowie znale�li si� pod faktyczn� w�adz� szef�w wojska. Jednak usamo-
dzielnieni dow�dcy cz�sto dzielili los kalif�w bagdadzkich: popadali w za-
le�no�� od w�asnej gwardii, a nawet byli obalani przez jej szef�w (Mamelucy
z dow�dztwa gwardii Ajubid�w wspi�li si� w 1250 r. na tron Egiptu i Syrii).

Spo�r�d znawc�w teologii i prawa koranicznego powo�ywano s�dzi�w


(kadi) ze sto�ecznym wielkim kadim na czele. I do systemu s�dowego
rych�o dotar�a korupcja. Jednak�e ka�dy muzu�manin m�g� si� zwr�ci�
ze skarg� wprost do kalifa: je�li ten zgodzi� si� j� rozpatrzy�, orzeka� s�d
nadworny z wielkim kadim. Trybuna� ten s�dzi� tak�e dygnitarzy i roz-
patrywa� spory administracyjne.

Egalitarne tendencje nieobce Koranowi do�� szybko straci�y pierwotne


znaczenie. R�nice spo�eczne w impe�um islamu by�y g��bokie. Jednak�e
brak sztywnych przedzia��w stanowych, spora mobilno�� spo�eczna, szan-
s� awansu dla ludzi z ludu, a niekiedy i niewolnik�w nadawa�y temu
systemowi socjopolitycznemu swoiste oblicze,, bardzo odmienne od roz-
wini�tego feudalizmu europejskiego.

///. Imperium karoli�skie

Karoli�skie imperium Frank�w odziedziczy�o po antycznym Rzymie


g��wnie cesarski tytu�; nawet jego granice w cz�ci przekracza�y dawne
terytorium imperium Romanum. Od Bizancjum i imperium islamu wyr�-
nia�o si� znacznie bardziej prymitywnym systemem rz�dzenia.

72

Imperia �redniowieczne

Majordomowie z rodu Amulfing�w (p�niejsi Karolingowie) przywr�-


cili jedno�� rozbitemu pa�stwu Frank�w, cho� jedno�� ta w VIII w. zosta-
�a nara�ona zn�w przez podzia�y pa�stwa: Karolingowie szli tropem Me-

rowing�w.

Ale podzia�y owe okaza�y si� nietrwa�e. W�adza Karoling�w, z po-


cz�tku tylko faktyczna, od r. 751 (koronacja Pepina Kr�tkiego) by�a ju�
w�adz� de iure: dynastia merowi�ska zosta�a zdetronizowana. Od po�owy
VIII do pocz. IX w. obszar pa�stwa Frank�w niemal si� podwoi� w wy-
niku karoli�skiej ekspansji. Syn Pepina Kr�tkiego, Karol Wielki podbi�
niemal ca�e pa�stwo Longobard�w w Italii (774) oraz terytorium Sas�w
nad doln� Wezer� i �ab� (ostatecznie w 803 r.). Odbi� te� Bawari�, kt�ra
wy�ama�a si� przedtem spod wp�ywu Frank�w. Rozbicie pa�stwa Awar�w
(796) da�o Karolowi w�adz� na zasiedlonym przez S�owian obszarze mi�-
dzy Dunajem i Draw�. Tak�e nad S�owianami Po�abskimi i Czechami
pa�stwo Frank�w uzyska�o lu�ne zwierzchnictwo. W IX w. wp�yw Fran-
k�w na S�owian upad�, ale jego �lady zosta�y w ustroju i terminologii
pa�stw s�owia�skich (od imienia Karola pochodz� nazwy kral, kr�l, ko-
rol). Na po�udniowym zachodzie Karolingowie odzyskali wp�yw na Ak-
witani�; w ci�kich walkach z emiratem kordoba�skim Omajad�w Karol
Wielki opanowa� za Pirenejami obszar po rzek� Ebro (do r. 811): powsta�a
tu marchia hiszpa�ska. Podsumowaniem tych sukces�w sta�a si� koronacja
cesarska Karola Wielkiego w Rzymie (800), jak si� zdaje z inicjatywy
papie�a. �Kr�l Galii, Germanii i Italii" by� odt�d i cesarzem rzymskim.
Na pocz�tku IX w. by�o wi�c w �wiecie �r�dziemnomorskim trzech wiel-
kich w�adc�w: cesarz zachodni, cesarz Romaj�w w Konstantynopolu i kalif
w Bagdadzie (stawny Harun ar-Raszid). Z Bizancjum Karol Wielki toczy�
a� do r. 812 walki w rejonie Adriatyku i ideologiczne spory, natomiast
z Harunem ar-Raszidem szuka� (nie bez powodzenia) dobrych stosunk�w
na tle wsp�lnej wrogo�ci do Bizancjum i do hiszpa�skich Omajad�w.

Rz�dy Karoling�w przynios�y w pa�stwie Frank�w nasilenie proces�w


feudalizacyjnych. Nadania kr�lewskie powi�ksza�y maj�tki arystokracji
urz�dniczej; rozdawanie przez kr�la i mo�nych ziemi obci��onej obowi�z-
kiem konnej s�u�by wojskowej tworzy�o w�asno�� feudaln� mniejszych
rozmiar�w (100-200 ha). Obowi�zki wobec pa�stwa rujnowa�y wielu wol-
nych ch�op�w; ch�op, kt�ry sw� ziemi� oddal mo�nemu panu lub Ko�cio-

73

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

�owi i otrzyma� j� w u�ytkowanie {precarid), mia� ju� w stosunkach z pa�-


stwem spok�j. Nie brakowa�o jednak i brutalnego zagarniania ziemi ch�op-
skiej si��, i wy�udzania jej podst�pem.

�S� tylko dwa stany: wolny i niewolnik" - m�wi� swym dygnitarzom


Karol Wielki. Ch�op trac�cy w�asno�� gospodarstwa teoretycznie pozo-
stawa� w kategorii wolnych. Jednak wolno�� ta coraz mniej by�a warta.
Karolingowie nie byli przychylni zagarnianiu w�asno�ci ch�opskiej przez
mo�nych (w obawie o pospolite ruszenie), skoro jednak nie mogli temu
zapobiec, pragn�li przynajmniej wykorzysta� wielkich w�a�cicieli do kon-
trolowania masy ch�opskiej. Nadal wi�c upowszechnia�y si� immuni-
tety. W�adcy nadawali je masowo Ko�cio�owi i tolerowali uzurpowanie
sobie immunitet�w przez pan�w �wieckich. Liczono na to, �e przywileje
te os�abi� w�adz� pot�nych hrabi�w, a monarcha zachowa kontrol� nad
maj�tkami immunizowanymi (co okaza�o si� z�udzeniem). W�a�ciciel im-
munitetowy sprawowa� w swym maj�tku w�adz� s�dowo-policyjn�; tak�e
ten, kt�ry immunitetu jeszcze nie mia�, cz�sto przeszkadza� ch�opom uda-
wa� si� do s�du pa�stwowego. Dla karania ch�op�w pan stosowa� nie
grzywny, lecz ch�ost�, jak w stosunku do niewolnych. Narzuca� te� ch�o-
pom nowe, nie okre�lone przez zwyczaj �wiadczenia i robocizny, co tak�e
zbli�a�o ich do niewolnych. Dla owej degradacji istotne znaczenie mia�o
niepowo�ywanie ch�op�w poddanych do pospolitego ruszenia. Wyprawy
wojenne by�y dla ch�opa rujnuj�ce materialnie, ale odsuni�cie od s�u�by
wojskowej rujnowa�o z kolei jego spo�eczny presti�. Tote� ju� w IX w.
ch�op siedz�cy na cudzej ziemi traci� de facto status cz�owieka wolnego.
Zarazem poprawia� si� los licznych wci�� niewolnik�w. Wi�kszo�� osa-
dzona ju� by�a na wydzielonych gospodarstwach; od ch�op�w teoretycznie
wolnych r�ni� ich wy�szy wymiar �wiadcze� i robocizn, mniej te� do-
k�adnie okre�lonych. Gorszy by� ich status osobisty: podlegali arbitralnym
karom pana, nie mogli przyjmowa� �wi�ce� duchownych, �wiadczy� i przy-
si�ga� w s�dzie itd. Proces stapiania si� niewolnych i ch�op�w poddanych
dopiero si� zaczyna�.
Kr�l Frank�w, potem cesarz rzymski, przej�� pewne tradycje rzym-
sko-bizanty�skie (np. Karol Wielki mianowa� syna wsp�rz�dc� i nast�p-
c�). Ale nie by�, jak basileus Romaj�w czy kalif, szefem rozbudowanej
biurokracji; przede wszystkim wojowa� i s�dzi�. Zadania te wyra�a poj�cie

74

Imperia �redniowieczne

kr�lewskiego b a n u, tj. w�adzy nad wolnymi lud�mi polegaj�cej na pra-


wie wydawania im rozkaz�w (komenderowania) i karania ich. Dw�r utrzy-
ma� z czas�w merowi�skich pomieszanie funkcji dworskich i pa�stwo-
wych. Zarz�d lokalny to nadal hrabstwa, podzielone na setnie. Hrabia
��czy� funkcje wojskowe, administracyjno-policyjne i s�dowe; zarz�d mo-
narszej domeny nale�a� do w�odarzy (villici). Karol Wielki zdo�a� przy-
wr�ci� kontrol� monarsz� nad hrabiami, kt�rzy przeobra�ali si� ju� w li-
der�w lokalnej arystokracji.

Hrabia (w mniej wa�nych sprawach setnik) s�dzi� nadal z udzia�em


zgromadzenia og�u wolnych, ale rola og�u wolnych na zjazdach s�do-
wych w setniach kurczy�a si�. Pojawili si� natomiast mianowani przez
funkcjonariuszy pa�stwowych �awnicy (scabini), z regu�y ludzie zamo�-
niejsi: ich zadaniem by�o proponowanie wyroku. Wa�ne sprawy (np. spory
mi�dzy mo�nymi) rozstrzyga� nadworny s�d kr�lewski, w kt�rym w�adc�
wyr�cza� na co dzie� palatyn. Kr�l jako najwy�szy s�dzia m�g� ka�d�
spraw� wywo�a� przed sw�j s�d.

Funkcjona�usze karoli�scy byli liczniejsi ni� za Merow�ng�w, bardziej


�wiatli, lepiej instruowani i kontrolowani. Kontrol� t� sprawowali kr�-
lewscy wys�annicy (missi), z regu�y bardzo zamo�ni (by nie kusi�o ich
przyjmowanie �prezent�w" od kontrolowanych urz�dnik�w). Instrukcje
dla nich i dla og�u funkcjonariuszy mno�y�y si�, podobnie jak monarsze
ustawy, np. w sprawach zarz�du domen, stosunk�w ko�cielnych, o�wiaty,
prawa karnego. Ich obfito�� �wiadczy o post�pach o�wiaty i rosn�cej roli
pisma w zarz�dzie pa�stwowym.

Innowacj� Karola Wielkiego by�o tworzenie na obszarach granicznych


i nowo zdobytych tzw. marchii. By�y one wi�ksze od hrabstw, a ich rz�d-
cy, margrabiowie, mieli rozleglejsz� ni� hrabiowie w�adz� militarn�. Soli-
dnym filarem pa�stwa sta� si� Ko�ci�, poddany monarszej kontroli:

kr�l de facto decydowa� o nominacjach biskup�w i opat�w, kt�rzy byli


wci�gani do aparatu pa�stwowego (sprawowali funkcje w kancela�i, mi-
sjach dyplomatycznych, jako wys�annicy kontroluj�cy administracj�). Dy-
gnitarzy duchownych i �wieckich zbierano na zjazdach (placita). Za Karo-
la Wielkiego zjazd taki by� okazj� wywierania monarszej presji na wiel-
mo��w, za jego nast�pcy Ludwika Pobo�nego sytuacja si� odwr�ci�a -
to raczej mo�ni naciskali podczas zjazd�w na w�adc�.

75

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Mimo widocznego post�pu liczebno�� i jako�� kadr, kt�rymi dyspo-


nowano, by�y nie na miar� ogromnego pa�stwa karoli�skiego. Tote� dla
opanowania tego obszaru Karol Wielki usi�owa� w��czy� do systemu rz�-
dzenia rodz�ce si� zasady lenne. O ich pocz�tkach by�a ju� mowa. Od
dawna w�adcy i mo�ni pa�stw barbarzy�skich pozyskiwali sobie s�u�by
(g��wnie wojskowe) bior�c na swe utrzymanie grupy podopiecznych. Zwano
ich wasalami (vassi, vasalli), ich patron okre�lany by� mianem seniora.
Rodzi�o to silne zale�no�ci osobiste, wsparte na wzajemnych korzy�ciach
i do�ywotniej wierno�ci umacnianej przysi�gami, gestami, rytami. Ale trud-
no�ci utrzymywania na dworach wielkich grup wasali sk�ania�y do wyna-
gradzania s�u�b nadaniami ziemi, z pocz�tku - jak ka�da darowizna w �w-
czesnym prawie - odwo�alnymi. Z kolei zastosowanie gwarancji lojalno�ci
wasalnej do ludzi obdarzonych ziemi� (lub dochodami z ziemi) umacnia�o
prawa obdarowanych do tego nadania, zwanego precarium lub beneficium.
Z po��czenia wasalstwa i nada� ziemi (beneficj�w) powsta� system
lenny, ��cz�cy lojalno�� nale�n� patronowi z ekonomiczn� wygod�:

�atwiej by�o nada� komu� beneficjum ni� mie� go na utrzymaniu.

W armii Karoling�w coraz wi�cej by�o wasali kr�la i mo�nych pan�w,


wasali, na kt�rych - w zamian za nadanie ziemi - ci��y� obowi�zek za-
wodowej, konnej s�u�by wojskowej. Pospolite ruszenie ci�gle mia�o istot-
ne znaczenie, ale przysz�o�� nale�a�a do zawodowc�w.

Monarcha upatrywa� korzy�ci w zastosowaniu zasad lennych do syste-


mu rz�dzenia, poniewa� w istocie interesowali go bezpo�rednio tylko mo�-
ni i nad nimi chcia� on efektywnie panowa�. W��czano ich zatem ju�
w VIII w. w system wasalnej zale�no�ci od kr�la za cen� podporz�dko-
wania im mniej zamo�nych w�a�cicieli ziemi. Tak powstawa� ca�y system
zale�no�ci osobistych, a kr�l mia� nadziej� utrzymania w r�ku g��wnego
ogniwa ca�ego tego �a�cucha.

Wreszcie, w VIII w. zacz�a si� te� wasalizacja urz�d�w i godno�ci


duchownych. Ale stosunek lenny przybiera� form� umowy i stawa� si�
do�ywotni: hrabia czy margrabia m�g� zatem s�dzi�, �e kr�la musi s�ucha�
tylko warunkowo (o ile ten dotrzyma warunk�w umowy lennej), a do�y-
wotnio�� lennej wi�zi sprawia�a, �e trudno by�o hrabiego usun�� z urz�du
lub nawet przenie�� na inne stanowisko. Dobra, kt�re hrabia mia� jako
maj�tek prywatny, te, kt�re otrzyma� jako uposa�enie urz�dowe (ministe-

76

Imperia �redniowieczne

rium) i wreszcie te dobra, kt�re kr�l mu nada� jako swemu wasalowi -


w IX w. zacz�y si� stapia� w jeden wielki blok. Ostatecznie tedy pr�ba
wykorzystania systemu lennego do rz�dzenia wielkim pa�stwem nie da�a
spodziewanych rezultat�w, tj. lepszego panowania kr�la nad arystokracj�,
a przez ni� - nad reszt� ludno�ci. Przynios�a jedynie ogromne wzmoc-
nienie mo�nych pan�w.

Niejednorodno�� i olbrzymi obszar pa�stwa karoli�skiego nie pozwo-


li�y przy tym zachowa� jego jedno�ci. Pepin Kr�tki i Karol Wielki przez
60 lat tworzyli swe imperium; starczy�o 30 lat, by nast�pi� jego rozk�ad.
Proces ten wype�ni� lata panowania Ludwika Pobo�nego (814-840). Po
jego �mierci nast�pi� w Yerdun podzia� imperium mi�dzy jego trzech sy-
n�w (843). Karol �ysy otrzyma� �Francj� zachodni�", kt�ra b�dzie Fran-
cj� bez przymiotnika. Ludwik wzi�� �Francj� wschodni�", kt�ra dostanie
miano Niemiec. Wreszcie najstarszy Lotar odziedziczy� �Francj� �rodko-
w�": W�ochy i d�ugi korytarz od Marsylii po uj�cia Renu i Wezery do
Morza P�nocnego.

Rozdzia� sz�sty
Wczesna monarchia feudalna

Mi�dzy rokiem 950 a 1050 stabilizowa�a si� powoli mapa po-


lityczna �redniowiecznej Europy. Wida� ju� na niej zarysy
wielkich monarchii narodowych, kt�re mia�y si� utrwali�
w przysz�o�ci. Ich granice by�y jeszcze p�ynne, losy licznych terytori�w
nie przes�dzone, cz�sto wyst�powa�y strefy po�rednie o niejasnej przyna-
le�no�ci pa�stwowej. Ale elity w�adzy du�ych formacji politycznych by�y
ju� cz�sto wyczulone na ich niezale�no�� od innych pa�stw: �aden s�-
siedni w�adca nie ma prawa rozkazywa� niezale�nemu monarsze!

Na wschodzie Europy uformowa�o si� rozleg�e pa�stwo Rurykowicz�w


- Ru� Kijowska, si�gaj�ca od Morza Azowskiego po Zatok� Fi�sk�. Im-
perium Romaj�w pr�cz posiad�o�ci maioazjatyckich trzyma�o mocno Grecj�,
cz�� P�wyspu Ba�ka�skiego po dolny Dunaj (od 1018 r. tak�e carstwo
bu�garskie) i terytoria na po�udniu Italii (Bari, Tarent). Obok Serbii i Bu�-
garii ustabilizowa�o si� oko�o r. 1000 du�e kr�lestwo W�gier, dalej na
p�noc - kr�lestwo Czech, w lu�nym zwi�zku z Rzesz� niemieck�, oraz
Polska pierwszych Piast�w, granicz�ca m.in. z poga�skimi Pomorzanami
i ludami ba�tyckimi, kt�re nie stworzy�y jeszcze silnych centr�w pa�-
stwowych. Na zach�d od �aby - kr�lestwo Niemiec, kt�re w IX w. zagar-
n�o p�nocn� cz�� dzia�u Lotara, a w po�owie X w. p�nocn� i �rodkow�
Itali�. Kr�lowie Niemiec, kt�rzy z racji posiadania Rzymu od 962 r. nosili
tytu� cesarzy rzymskich, zaw�adn�li jeszcze w r. 1032 kr�lestwem Bur-
gundii (Arelatu) na po�udniowym wschodzie dawnej Galii: oznacza�o to
wch�oni�cie przez Niemcy ca�ego dzia�u Lotara z 843 r., dawnej �Francji
�rodkowej". W�adza Niemc�w nad Rzymem na d�ugo zablokowa�a po-

79

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

dejmowane ju� od VIII w. pr�by papie�y stworzenia ich w�asnej formacji


pa�stwowej; dopiero na prze�omie XII i XIII w. papie� Innocenty III zdo-
�a� stworzy� w �rodkowej Italii niezale�ne Pa�stwo Ko�cielne. Na po�ud-
niu Italii i na Sycylii sytuacja by�a powik�ana, ale ju� po r. 1020 zacz�o
si� tu tworzenie przysz�ego kr�lestwa sycylijskiego, jednego z najciekaw-
szych pa�stw �redniowiecznej Europy.

�Francja zachodnia" z r. 843, teraz ju� po prostu Francja, bardzo roz-


proszkowana politycznie, otrzyma�a w�a�nie w r. 987 now� dynasti�, kt�-
rej za�o�ycielem by� kr�l Hugo Kapet. Za Pirenejami trwa�y i powoli po-
szerza�y sw�j stan posiadania chrze�cija�skie kr�lestwa hiszpa�skie: Aragon,
Nawarra, Kastylia i Leon. W roku 1000 wci�� jednak wi�ksz� cz�� P�-
wyspu Iberyjskiego zajmowa� kalifat kordoba�ski. Wreszcie na p�nocy
Europy - Wielka Brytania sk�ada�a si� z kr�lestw anglosaskich (na nowe
tory pchnie Angli� w r. 1066 podb�j dokonany przez francuskich rycerzy
z Normandii pod Wilhelmem Zdobywc�), Walii oraz kr�lestwa Szkocji.
Irlandia, rozwini�ta kulturalnie, lecz zap�niona politycznie, oko�o r. 1000
osi�gn�a nietrwa�� jedno�� dzi�ki impulsowi obrony przed najazdami Skan-
dynaw�w. Ci ostatni tworzyli trzy kr�lestwa: Dani�, Norwegi� i Szwecj�.

W Europie XI wieku zwyci�a� ju� spo�eczny system feudalizmu (op�-


nienia by�y nieliczne: w Skandynawii, u lud�w ba�tyckich). Sukcesom
nowego ustroju towarzyszy�o upowszechnienie chrystianizmu, kt�ry dopa-
sowa� sw� spo�eczn� doktryn� do feudalnej doczesno�ci. Nast�pi�o tak�e
utwierdzenie organizacji ko�cielnej wspieraj�cej pa�stwo wczesnofeudalne
swym autorytetem i do�wiadczeniem swych kadr. Ko�ci� pozostawa� zre-
szt�, tak na Zachodzie jak i na Wschodzie, pod kontrol� czynnik�w �wiec-
kich. Wnet mia�a si� dope�ni� schizma Ko�cio��w (1054) - rzymskiego
pod obediencj� papiesk� i greckiego, nie znaj�cego centralnej w�adzy i tym
silniej powi�zanego z pa�stwem. Oba Ko�cio�y poczyni�y na prze�omie
X i XI w. wielkie post�py: greckie chrze�cija�stwo obj�o Ru� Kijowsk�,
rzymskie - Polsk�, W�gry, Szwecj�. Rekompensowa�o to cho� w cz�ci
ogromne straty, jakie chrystianizm poni�s� w rezultacie ekspansji arabskiej
na Bliskim Wschodzie i w Afryce.

Wczesn� monarchi� feudaln� cechowa�o przeplatanie si� jedno�ci po-


litycznej i r�nych form rozproszenia w�adzy. W pierwszym okresie na-
sileniu si� tendencji od�rodkowych odpowiada�y takie zjawiska, jak agra-

80

Wczesna monarchia feudalna

ryzacja �ycia, s�abo�� miast, znaczna samowystarczalno�� maj�tk�w feu-


dalnych, prymitywizm o�wiaty i niska kultura pisma, ma�a sprawno�� tech-
niczna �rodk�w ��czno�ci, ma�a g�sto�� zaludnienia. Formy jedno�ci po-
litycznej wielkich struktur by�y kruche i nietrwa�e. Wielmo�e dysponuj�cy
w�asno�ci� ziemi i si�� zbrojn� przejmowali liczne uprawnienia w�adzy
pa�stwowej. Immunitet dawa� im prawo administrowania i s�dzenia w ob-
r�bie ich d�br. Ponadto budowali zamki obronne, wydawali rozkazy og�-
�owi wolnej ludno�ci w swej strefie wp�yw�w, kontrolowali drogi i handel,
narzucali swe zwierzchnictwo lokalnym instytutom ko�cielnym. Os�abie-
niu centralnej w�adzy pa�stwowej towarzyszy�y prywatne wojny wielmo-
��w, przejawy samowoli i bandytyzmu.

Drugi okres wczesnej monarchii feudalnej wyrasta� z przemian ekono-


micznych zapocz�tkowanych w przoduj�cych krajach w XI w. i owocuj�-
cych w w. XII i XIII. Post�p rolnictwa umo�liwi� renesans miast i o�ywie-
nie t�tna wymiany. Wzrost demograficzny i procesy kolonizacyjne na wsi
u�atwia�y utrzymanie porz�dku; z kolei �ad i bezpiecze�stwo sprzyja�y
dalszym post�pom gospodarki. Wy�szy poziom o�wiaty i kultury sk�ania�
do rozumniejszego urz�dzania �adu politycznego i dawa� pa�stwu wi�cej
kompetentnych kadr. Odbudowa autorytetu w�adzy cz�sto zaczyna�a si�
od porz�dkowania zamo�niejszych i ludniejszych dzielnic; z tych lokal-
nych osi�gni�� korzysta�a potem w�adza kr�lewska. Monarchia dyspono-
wa�a ju� elementarnymi �rodkami zapewniania �adu: mia�a pewne zasoby
pieni�ne, lojalnych funkcjonariuszy, si�� zbrojn� niezale�n� od wielmo-
��w. Zr�by tych instrument�w rz�dzenia formowa�y si� ju� w XII w.
w Anglii, kr�lestwie sycylijskim, z pewnym op�nieniem we Francji. Stu-
lecie XIII przyniesie upowszechnienie tych proces�w.

/. Podstawowe cechy systemu politycznego

Powszechnie trwa�a w Europie zasada monarchiczna, jak-


kolwiek rozproszenie w�adzy pa�stwowej bardzo zredukowa�o prawa mo-
narch�w. Nawet tam, gdzie ich w�adza by�a rozleglejsza, w�adca realizo-
wa� j� w praktyce wsp�lnie z oligarchi� wielmo��w kr�puj�cych jego
swobod� dzia�ania. Tak�e w tzw. republikach feudalnych Wielkiego Nowo-

81

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

grodu i Pskowa w�adza ksi���ca de nomine istnia�a, cho� zupe�nie zdomi-


nowana przez oligarchi�. Zarysowana ju� w XI w. niezale�no�� wielkich
miast p�nocnej Italii (Wenecja, Genua, Mediolan) by�a zjawiskiem ze
sfery fakt�w, a nie prawa: dopiero du�o p�niej republiki p�nocnow�oskie
zg�osz� roszczenia do prawnej niezale�no�ci od cesarstwa rzymsko-nie-
mieckiego. Rz�d �redniowieczny by� monarchiczny nawet w okresie naj-
wi�kszego upadku autorytetu licznych w�adc�w.

Wczesna monarchia feudalna dysponowa�a niekiedy niez�ym aparatem


rz�dzenia w skali kr�lestwa (Anglia, Sycylia) lub dzielnicowego ksi�stwa
(ksi�stwo Normandii, hrabstwo Flandrii). Ale i tam bardzo wiele zale�a�o
od talentu, zr�czno�ci politycznej i pracowito�ci monarchy. S�aby w�adca
stwarza� zagro�enie dla stabilno�ci systemu. Podobnie �mier� monarchy,
kt�ry mocno trzyma� ster w�adzy, stanowi�a nieraz sygna� do rewolt i anar-
chii. Nieustanne podr�e monarchy i dworu po kraju by�y uzasadnione
nie tylko ekonomicznie lecz i politycznie: s�u�y�y utwierdzaniu autorytetu
w�adcy i pacyfikowaniu rebelianckich nastroj�w. A skoro od monarchy
tyle zale�a�o, droga od wzgl�dnego �adu do kompletnego rozprz�enia
nie by�a wcale daleka.

Legalno�� monarchiczna wymaga�a, by w�adc� wskazywa�y zasady dzie-


dziczenia i- jednocze�nie - elekcji: przez d�ugi czas nie s�dzo-
no wcale, �e sukcesja i elekcja to wykluczaj�ce si� wzajemnie systemy.
Prawo do tronu przys�ugiwa�o dynastii, ale kt�ry spo�r�d dynast�w zasi�-
dzie na tronie - pozostawa�o spraw� wyboru. Nie by�o wszak�e precyzyj-
nych procedur okre�laj�cych spos�b elekcji i grono wyborc�w. Z regu�y
wi�c elekcja wyzwala�a przetargi polityczne, gr� si�y i argument�w, nierzad-
ko i konflikty w obr�bie grupy mo�now�adczej. W XII i XIII w. drogi
sukcesji i elekcji zacz�y si� rozchodzi�. Zasady dziedziczenia precyzowa-
�y si� (wskazuj�c z regu�y najstarszego syna w�adcy), a tam, gdzie - jak
w Niemczech - zwyci�a�a elekcja, okre�lano jej procedur�. Ale w monar-
chiach elekcyjnych prawa krewnych w�adcy mia�y nieb�ahe znaczenie,
za� w monarchiach dziedzicznych idee elekcyjne odzywa�y si� niekiedy,
gdy w�adcy zabrak�o syna. �ywotno�� idei elekcyjnej sprzyja�a roszcze-
niom mo�nych do decydowania o obsadzie tronu, gdy w�adc� uznawano
za �nieu�ytecznego" lub �tyra�skiego". Idea prawa do oporu (ius

82

Wczesna monarchia feudalna

resistendi) przeciw tyranowi tkwi�a mocno w �wiadomo�ci wielmo��w,


a niekiedy przenika�a te� do sfery zasad ustroju.

Wobec braku solidnej armatury administracyjnej i regu� jej dzia�ania


wielk� rol� gra�y bezpo�rednie decyzje w�adcy. Odpowiedzialno�� za ich
podejmowanie nie gubi�a si� w anonimowej machinie pa�stwowej, co zn�w
sprzyja�o my�lom o prawie do oporu przeciw z�emu w�adcy. Zwyczaj, i�
monarcha przed podj�ciem decyzji radzi si� grona mo�nych, mia� mi�dzy
innymi cho� w cz�ci podzieli� odpowiedzialno�� za te decyzje.

G��wnym celem owego radzenia si� wielmo��w by�o jednak zapew-


nienie postanowieniom w�adcy skuteczno�ci. Wielmo�e sk�onni byli uzna-
wa�, �e wi��� ich tylko te decyzje monarchy, na kt�re wyrazili zgod�
(lub co najmniej byli obecni przy ich podejmowaniu). Mo�ni panowie
traktowali swego w�adc� z mieszanin� bezczelno�ci i pokory, co wynika�o
z poczucia w�asnej si�y, ale tak�e z obaw i nadziei korzy�ci. Monarcha
m�g� da� mo�nym przyrost maj�tku i presti�u poprzez nadania ziemi i no-
minacje na wysokie godno�ci (tak�e duchowne: biskupstwa, opactwa, prze-
oraty, kanonie itd.) wraz z przywi�zanym do nich uposa�eniem. W�adca
m�g� te� pogn�bi� nawet bardzo pot�nego wielmo��, zw�aszcza je�li zna-
laz� przeciw niemu poparcie innych. Monarchowie d�ugo zachowali po-
lityczn� i maj�tkow� kontrol� nad Ko�cio�em, biskupi nieraz ich wspierali,
a nawet wchodzili do �cis�ej ekipy rz�dowej. Reforma Ko�cio�a rzym-
skiego zacz�a si� wprawdzie ju� w XI w. i mia�a na celu, obok wzmoc-
nienia dyscypliny kleru i centralizacji w�adzy skupionej w r�ku papie�a,
uniezale�nienie kleru od kurateli w�adc�w i wielmo��w. Jednak cele refor-
my osi�gane by�y z trudem i powoli.

Innym, obok w�adzy nad Ko�cio�em, atutem monarch�w by�a si�a ideo-
logii monarchicznej. Ukazuj�c w�adc� jako namiestnika Bo�ego na ziemi,
wyposa�onego - dzi�ki intymnemu kontaktowi z Niebem - w szczeg�lne
(niekiedy wr�cz cudotw�rcze) w�a�ciwo�ci, ideologia owa pomaga�a utrzy-
ma� lojalno�� i pomoc, tak�e zbrojn�, mo�nych pan�w.

Niemniej tre�� w�adzy monarszej skupia�a si� g��wnie wo-


k� dwu dziedzin: wojowania i s�dzenia. W�adc�w nie interesowa�y in-
westycje publiczne (pr�cz wojskowych), o�wiata, opieka spo�eczna; ich
aktywno�� ekonomiczna nie r�ni�a si� powa�niej od dzia�a� ka�dego
wielkiego w�a�ciciela ziemi. Ale podobnie jak monarcha, wojowa� i s�dzi�

83

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

tak�e wielmo�a, a w skromnej skali i zwyk�y rycerz. W�adza stapia�a si�;

z feudaln� w�asno�ci� ziemsk�. Si�a lokalnych zwi�zk�w lennych (lub i


zbli�onych powi�za� osobistych tam, gdzie system lenny si� nie uformo- �
wa�), zwi�zk�w wspartych na zasadzie lojalno�ci wzajemnej, nie zapobie- �
g�a konfliktom w obr�bie klasy feudalnej. �amanie zobowi�za� lennych [
by�o nagminne i wiod�o do star� zbrojnych. Konflikty lojalno�ci zaostrzy�y
si�, gdy powsta�y wielokrotne zale�no�ci lenne, tj. gdy wasal mia� kilku
senior�w, cz�sto ze sob� sk��conych. Rycerskie powo�anie pan�w �wie-
ckich prowokowa�o do walk mi�dzy nimi: stwarza�o to stan nieustaj�cych
wojen prywatnych. Nie zapobiega�y im ani kr�lewskie zakazy, ani ko�ciel-
ne apele o rozejmy i pokoje Bo�e.

W�adza s�dzenia rozproszy�a si� tak samo, jak w�adza wojowania. Pod-
danych ch�op�w s�dzi� pan ziemi, wykorzystuj�c s�d jako instrument do-
minacji i �r�d�o dochodu z grzywien, op�at, konfiskat. Duchowni podlegali
coraz cz�ciej (cho� nie wsz�dzie i nie w pe�ni) s�dom duchownym; pa-
n�w �wieckich s�dzili ludzie r�wni im rang�. S�dowe zwierzchnictwo
monarchy i rola s�d�w pa�stwowych kurczy�y si�, ale nie zanika�y. W su-
mie s�downictwo sta�o si� domen� pozbawionych kultury prawnej w�a�ci-
cieli ziemi, zaw�d wykszta�conych prawnik�w przestawa� istnie� (wyj�tki:

w Italii znajdowa�a si� szko�a prawnicza w Pawii pracuj�ca nad prawem


longobardzkim, w Skandynawii znano tzw. lagman�w, fachowych inter-
pretator�w prawa zwyczajowego). Lepiej przedstawia�o si� s�downictwo
ko�cielne.

Wielk� rol� w mechanizmie w�adzy odgrywa�y zjazdy pan�w duchow-


nych i �wieckich, z kt�rymi naradza� si� w�adca (niekiedy kibicowa�y im
wi�ksze grupy ludno�ci wolnej). Czasami zjazdy nosi�y miano wielkiej
rady, ale odr�nia� je nale�y od rady monarszej, �cis�ego grona wsp�pra-
cownik�w w�adcy. W nieskomplikowanym systemie administracji trwa�y
�lady wzor�w karoli�skich (w Europie zachodniej i po cz�ci �rodkowej),
bizanty�skich (na Ba�kanach, Rusi, w kr�lestwie sycylijskim) i arabskich
(w Hiszpanii, na Sycylii). Ale by�y to najcz�ciej oddzia�ywania czysto
formalne (tytu�y, ceremonie). Nowych instytucji i technik rz�dzenia szu-
kano z regu�y empirycznie.

Na dworze monarszym (curia) nadal brakowa�o rozdzia�u funkcji


pa�stwowych i dworskich oraz okre�lenia kompetencji funkcjonariuszy -

84

Wczesna monarchia feudalna

tak samo, jak by�o w pa�stwach barbarzy�skich. Owszem, kanclerz (z regu�y


duchowny) zajmowa� si� korespondencj� i dokumentami monarchy, kone-
tabi jego stajniami, komornik - dworskimi ruchomo�ciami itd., ale ludzie
z dworu to grono zaufanych w�adcy, kt�ry m�g� ka�demu z nich powie-
rzy� ka�de zadanie, wedle uznania. W zarz�dzie lokalnym klu-
czowa rola przypada�a warownym miastom i grodom (castra), kt�re stano-
wi�y te� wa�ny element systemu militarnego, tym donio�lejszy, �e obrona
mia�a w�wczas z regu�y pewn� przewag� nad atakiem. Lokowani w umoc-
nionych siedzibach zarz�dcy (typu kasztelan�w) mieli na og� rozleg��
w�adz�; wojskow�, administracyjn�, s�dow�, gospodarcz�; jedynie zarz�d
w�o�ci monarszych powierzano czasem innym funkcjonariuszom. W pa�-
stwach s�owia�skich na Ba�kanach zarz�d lokalny d�ugo wspiera� si� na
zwierzchnikach �upa�stwowionych" wsp�lnot terytorialnych zanim przypad�
urz�dnikom w�adcy w wi�kszych okr�gach.

Wraz z post�puj�cym rozproszeniem w�adzy w sfer� zarz�du lokalnego


wdar�y si�, jak wspomnieli�my, prawa w�a�cicieli ziemskich. Immunitety
da�y im w�adz� administracyjno-s�dow� nad ch�opami w ich maj�tkach.
Ale pr�cz tego zaw�aszczali oni prawo banu (wydawania rozkaz�w og�o-
wi ludzi wolnych w ich sferze wp�ywu), kontrol� dr�g i handlu, eksploa-
tacj� g�rnicz�, prawo budowania zamk�w, kuratel� nad lokalnymi insty-
tutami ko�cielnymi itd. Ogranicza�o to w�adz� pa�stwow� i podrywa�o
jej podstawy materialne, oznacza�o bowiem przejmowanie (legalne lub
nie) w r�ce prywatnych pan�w monopoli kr�lewskich (regali�w). Owe
regalia (celne, mennicze, g�rnicze, targowe itd.) by�y wa�nym sk�adni-
kiem monarszych dochod�w, nieraz te� s�u�y�y jako �r�d�o uposa�enia
dla urz�dnik�w. S�abni�cie dochodu z regali�w nada�o tym wi�ksze znacze-
nie monarszej domenie - w�o�ciom i dworom, cz�sto rozrzuconym po
ca�ym obszarze pa�stwa. Dochody pa�stwa uzupe�niane te� by�y r�nymi
�wiadczeniami ludno�ci dla monarchy (tradycyjne op�aty lenne, daniny
od �yd�w i mieszczan, pos�ugi i �wiadczenia ch�op�w z d�br nie obdarzo-
nych immunitetem).

Wczesne monarchie feudalne podzieli� mo�na na trzy kategorie, l) W nie-


kt�rych krajach osi�gni�ta ju� jedno�� polityczna uleg�a zatracie, pojawi�y
si� r�wnorz�dne o�rodki w�adzy monarszej (policentryzm: przyk�adem jest
Hiszpania i Ru�.) 2) W innych krajach formalna jedno�� trwa�a, lecz w isto-

85

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

ci� pa�stwo rozpad�o si� na dzielnice z w�adcami emancypuj�cymi si�


spod kr�lewskiego zwierzchnictwa (kr�lestwo dzielnicowe: np. Francja,
Niemcy). 3) W jeszcze innych krajach Europy, g��wnie mniej rozleg�ych
i g�ciej zaludnionych, a wi�c �atwiejszych do opanowania przez ma�o

rozwini�ty aparat w�adzy, utrzyma�a si� jedno�� polityczna kr�lestwa (An-


glia, Sycylia).
II. Policentryzm: Hiszpania, Ru�

W ma�ych pa�stwach chrze�cija�skich P�wyspu Iberyjskiego, kt�re


opar�y si� Arabom, tj. w Leonie, Kastylii, Nawarze, Aragonie (p�niej
do��czy do nich Portugalia) trwa�o wspomnienie jedno�ci Hiszpanii wizy-
gockiej. Wspiera�o ono rekonkwist�, tzn. odwojowanie kraju z r�k Ara-
b�w. Ale ta d�uga i zaci�ta wojna ze wsp�lnym wrogiem nie zlikwidowa�a
rozbicia politycznego. Kr�lestwa Leonu, Kastylii, Nawarry, Aragonu (z kt�-
rym po��czy�a si� w r. 1137 resztka marchii hiszpa�skiej Karola Wiel-
kiego, hrabstwo Barcelony) i wreszcie hrabstwo Portugalii (od r. 1139
kr�lestwo) - to Pi�� Kr�lestw (los Cinco Reinos) w zasadzie r�wnorz�d-
nych. Pr�by w�adc�w Leonu, by narzuci� innym kr�lom hegemoni�, nie
powiod�y si�. Zjednoczeniu nie sprzyja�y odmienno�ci etniczno-kulturo-
we: w Aragonie pokrewie�stwa z po�udniem Francji, w Nawarze wielka
rola Bask�w, w Kastylii i Leonie bardzo �ywa tradycja wizygocka. W Ara-
gonie daleko posun�a si� feudalizacja, w Kastylii i Leonie wi�ksza by�a
rola wolnych ch�op�w i mieszczan.

W�adza kr�lewska w los Cinco Reims by�a mocno utrwalona:

elekcja nie gra�a tu roli, kr�lowie nieraz rezygnowali z presti�u sakry


i koronacji, w�adz� sw� wywodzili nie tyle od Boga czy ludzi, ile z praw
przyrodzonych {seno�o natura!). Jednoczenie Hiszpanii trwa�o d�ugo. Do-
piero w XIII w. zepchni�to Arab�w na po�udniowy skrawek kraju (kr�-
lestwo Granady, kt�re przetrwa�o do r. 1492); w XV w. zjednoczy�y si�
Kastylia i Aragon, w 1512 r. Hiszpania anektowa�a prawie ca�e kr�lestwo
Nawarry, odbieraj�c je panuj�cej tam francuskiej dynastii Albret�w.

Inny charakter mia� policentryzm na Rusi (a tak�e np. w Polsce). Testa-


ment Jaros�awa M�drego (zm. 1054) ustanawia� podzia� rozleg�ego pa�-

86

Wczesna monarchia feudalna

stwa kijowskiego mi�dzy jego syn�w, przy czym w�adza wielko-


ksi���ca i zwierzchnictwo nad m�odszymi ksi���tami przypada� mia�y
seniorowi dynastii. Nowy senior oddawa� sw� dotychczasow� dzielnic�
drugiemu co do starsze�stwa ksi�ciu, co powodowa�o dalsze zmiany w ob-
sadzie dzielnic. Wskutek takiej karuzeli zmian ksi���ta nie mogli zapu�ci�
g��biej korzeni w swych dzielnicach i ustabilizowa� rz�d�w; na og� wspie-
rali si� nie na miejscowych mo�nych panach, lecz na sprowadzonej ze
sob� dru�ynie. Tote� ju� w 1097 r. na zje�dzie ksi���t w Lubeczu obalono
zasad� senioratu na rzecz dziedziczno�ci dzielnic wedle istniej�cego stanu
posiadania. Systemu tego nie respektowano w pe�ni, miejscowe elity nie-
raz obala�y ksi�cia i przywo�ywa�y innego Rurykowicza. Zarazem upada�a
w�adza wielkoksi���ca zwi�zana z Kijowem. Jeszcze w I p�. XII w. W�o-
dzimierz Monomach i jego syn M�cis�aw odtworzyli jej autorytet, p�niej
ju� nie mo�na m�wi� o hegemonii Kijowa nad ksi�stwami ruskimi (��czy-
�o si� to z du�ym os�abieniem ekonomicznej roli Kijowa w XII w.). A� do
najazdu Tatar�w Kij�w by� obiektem rywalizacji ksi���t, ale raczej jako
symbol ni� o�rodek idei zjednoczeniowych. Ze wzgl�du na dzia�y spad-
kowe ksi�stw na Rusi by�o coraz wi�cej (u schy�ku XII w. oko�o 70). Nie
oznacza�o to zupe�nego chaosu, gdy� s�absze ksi�stwa grawitowa�y w or-
bicie silnych.

Jedno�� dynastii odr�niaj�ca ruski policentryzm od hiszpa�skie-


go sprzyja�a oznaczaniu zale�no�ci mi�dzy ksi���tami bizanty�sk� hierar-
chi� pokrewie�stw (ojciec, starszy brat, m�odszy brat, syn), nie pokrywaj�-
c� si� z rzeczywistymi stopniami pokrewie�stwa. By�a ona zreszt� lu�na,
zale�na od uk�adu si�. Na og� ka�da dzielnica d��y�a do pe�nej niezale�-
no�ci: takie by�y aspiracje kleru, bojar�w, miast.

W XII w. g��wne dzielnice Rusi to ksi�stwa naddnieprza�skie (kijow-


skie, perejes�awskie, turowsko-pi�skie, czemihowskie, poiockie i smole�-
skie), na zachodzie - ksi�stwa halickie i wo�y�skie (od r. 1199 po��czone),
na p�nocy - Wielki Nowogr�d (od p�. XII w. �republika bojarska"),
ksi�stwa w�odzimiersko-suzdalskie i muromsko-riaza�skie. Pojawi�y si�
nowe tytu�y wielkoksi���ce (ksi���t wlodzimiersko-suzdalskich i czemi-
howskich). Akcentem jedno�ci by�y og�lnoruskie zjazdy ksi���t; ostatnie
odby�y si� w r. 1223 i 1231. W sumie jednak Ru� �y�a w zawirowaniach

87

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wci�� nowych podzia��w dzielnicowych, zmieniaj�cych si� koalicji ksi�-


��cych, wa�ni i wojen wewn�trznych.

Najaktywniejsze by�y trzy o�rodki. Zamo�ne ksi�stwo w�odzimiersko-


-suzdalskie zna�o siln� w�adz� ksi���c� ograniczaj�c� bojar�w i do�� roz-
wini�te miasta (w r. 1147 ks. Ju�j Do�goruki za�o�y� Moskw�). Kilku silnych
w�adc�w wyda�o te� ksi�stwo halicko-wo�y�skie. Oryginalnym tworem
by� Wielki Nowogr�d, kt�ry sw� si�� zawdzi�cza� wybornemu po�o�eniu
(�okno Rusi na Europ�") i solidnemu zapleczu ekonomicznemu. Rz�dzili
tu bojarzy i bogaci kupcy. Ksi���, wybierany przez wiec, przychodzi�
zawsze z zewn�trz (nie wyros�a tu lokalna dynastia) i skr�powany by�
narzuconym mu uk�adem (nie rezydowa� nawet w stolicy, nie m�g� naby-
wa� ziemi, spe�nia� g��wnie funkcje wojskowe). Wiec, zgromadzenie og�-
�u mieszka�c�w stolicy, opanowany by� przez bojar�w i kupc�w. Drugim
g��wnym organem by�a rada z�o�ona z by�ych i urz�duj�cych dygnitarzy
(namiestnika, w�adyki, tj. biskupa, starost�w dzielnic miasta itd.). Funkcjo-
nariusze, wybierani przez wiec, z regu�y nale�eli do grona najbogatszych
bojar�w. Ten quasi-republika�ski system obroni� si� przed zakusami wiel-
kich ksi���t w�odzimierskich i funkcjonowa� sprawnie przez d�ugi czas.

Post�puj�ce rozbicie dzielnicowe Rusi mia�o podobne skutki jak w Pol-


sce. Nios�o konflikty wewn�trzne i os�abia�o si�� oporu kraju w obliczu
zagro�e� z zewn�trz. Ale sprzyja�o rozwojowi o�rodk�w lokalnych, post�-
powi miast, u�atwia�o w�adcom opanowanie terenu bez rozbudowanej ad-
ministracji. Zarz�d lokalny, wynik rodzimego rozwoju (bo wp�yw
bizanty�ski obj�� g��wnie prawo i organizacj� Ko�cio�a), przypomina� wzory
frankijskie: brak rozr�nie� funkcji dworskich i pa�stwowych, p�ynny sk�ad
i kompetencje rady, znaczny rozw�j immunitetu. By�y te� tu echa demo-
kracji plemiennej: w stolicach ksi�stw zbiera�y si� wiece wolnych miesz-
ka�c�w miasta. Decydowali na wiecu mo�ni bojarowie, ale w�r�d we-
wn�trznych konflikt�w poparcie wiecuj�cych nie by�o pozbawione zna-
czenia. Inn� pozosta�o�ci� dawnych czas�w by�o zwo�ywanie pospolitego
ruszenia wszystkich wolnych, gdy sytuacja tego wymaga�a; ale podstaw�
si�y zbrojnej by�a ju� s�u�ba feudalna. Ksi�ciu s�u�yli obdarowani ziemi�
(�wolni s�udzy", �dzieci bojarskie"), bojarzy przyprowadzali mu kontyn-
genty swych wasali. Spo�r�d koczownik�w rekrutowano oddzia�y najemne.

88

Wczesna monarchia feudalna

Mimo rozproszenia w�adzy ksi���ta ruscy nie wypu�cili zupe�nie


z r�k zwierzchnictwa administracyjnego, s�dowego, skarbowego. W pry-
watnych dobrach (wotczinach) w�a�ciciele s�dzili poddanych ch�op�w i �ci�-
gali od nich daniny dla ksi�cia (immunitet podatkowy na og� nie by�
bowiem pe�ny). Ksi���ta mieli te� wielu urz�dnik�w lokalnych (posadnicy
w miastach, wo�ostiele w okr�gach, wimicy �ci�gaj�cy grzywny s�dowe).
Ksi��� mia� zazwyczaj spore dochody z domeny (maj�tk�w ziemskich,
miast), z podatku gruntowego (urok), z r�nych op�at i grzywien. S�dzi�
on bojar�w, jego urz�dnicy s�dzili woln� ludno�� miast i wsi. Du�e zna-
czenie mia�y s�dy ko�cielne (os�dza�y nie tylko kler, lecz i pewne kate-
gorie ludzi �wieckich i spraw �wieckich, np. spadkowych).

Gwa�townie pogorszy� sytuacj� Rusi tatarski najazd Batu-chana (1237-


1242) i poddanie ksi�stw ruskich Z�otej Ordzie, zachodniej cz�ci impe-
rium Mongo��w si�gaj�cego od Korei po Dunaj. Ksi���ta stali si� wasa-
lami Z�otej Ordy. Rozkaz chana (jarlyk) zatwierdza� ich na tronie, chan
m�g� ich s�dzi� i obala�. Jako wasale chana ksi���ta dostarczali mu po-
si�k�w wojskowych; og� ludno�ci ruskiej (z wyj�tkiem kleru) ob�o�ono
danin�, kt�rej techniczn� stron� opracowali dla Mongo��w fachowcy chi�-
scy, tote� system dzia�a� sprawnie. Pocz�tkowo danin� �ci�gali tatarscy
rezydenci na ksi���cych dworach, potem ju� sami ksi���ta. By�o to ogro-
mne obci��enie ludno�ci hamuj�ce post�p ekonomiczny kraju i prowoku-
j�ce bunty, a w ich konsekwencji - okrutne ekspedycje karne. Tataro-
-mongo�owie podsycali konflikty mi�dzy ksi���tami ruskimi i popierali
rosn�ce rozbicie dzielnicowe; ksi���ta i bojarzy nauczyli si� rych�o wyko-
rzystywa� si�� Tatar�w w swoich wa�niach. W rezultacie os�abienia Rusi
w XIII i XIV w. liczne ziemie ruskie znalaz�y si� pod obcymi rz�dami.
Ogromne obszary zachodniej Rusi opanowali wielcy ksi���ta Litwy, Ru�
halicka w��czona zosta�a do Kr�lestwa Polskiego. Na pozostaj�cej pod
w�adz� ksi���t ruskich p�nocnowschodniej Rusi skonsolidowa�y si� wre-
szcie, w XIV w., cztery du�e o�rodki rywalizuj�ce o przewodzenie zie-
miom ruskim i przyjmuj�ce dumne miano wielkich ksi�stw: Moskwa (kt�-
ra zwyci�y�a w rywalizacji z wielkim ksi�stwem wlodzimierskim), Twer,
Riaza� i Ni�ny Nowogr�d. Sw�j ustr�j republiki bojarskiej zachowa� Wielki
Nowogr�d, podobny ustr�j u schy�ku XIII w. ukszta�towa� si� w Pskowie.

89

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Mniejsze dzielnice ksi���ce grawitowa�y wok� wyliczonych czterech


wielkich ksi�stw, kt�re konsolidowa�y si� wewn�trznie i umacnia�y swoje
sfery wp�ywu. Otwarta zosta�a w ten spos�b droga do zjednoczenia ziem

ruskich; dzie�a tego dokonali wielcy ksi���ta moskiewsko-w�odzimierscy


w ci�gu XV wieku.

///. Kr�lestwo dzielnicowe: Niemcy, Francja

Drogi rozwoju Francji i Niemiec by�y bardzo odmienne. We Francji


w�adza kr�l�w os�ab�a szybko, ale te� rych�o zacz�a si� d�wiga�. W Niem-
czech s�abni�cie kr�l�w dokonywa�o si� powoli, lecz okaza�o si� trwa�e.
Rozbicie Francji na dzielnice ju� w XI w. osi�gn�o punkt szczytowy,
p�niej mapa polityczna kraju zacz�a si� upraszcza�. W Niemczech roz-
bicie pog��bia�o si� stopniowo i nier�wnomiernie (du�o wi�ksze by�o na
zach�d od �aby). Tradycja karoli�ska utrzyma�a si� w Niemczech d�u�ej
(cho� Karolingowie niemieccy wyga�li ju� w r. 911). Wyrazi�o si� to nie
tylko w silniejszej w�adzy kr�la i w traktowaniu ksi���t oraz hrabi�w
jako monarszych funkcjonariuszy. Do modelu karoli�skiego zbli�a� Niem-
cy charakter pa�stwa jako agregatu r�nych terytori�w, o odmiennych
tradycjach i sk�adach etnicznych. Kr�l niemiecki w�ada� bowiem ziemiami
zabranymi S�owianom za �ab� i Soiaw�, wielk� cz�ci� Italii oraz daw-
nym kr�lestwem Arelatu, a� po Rodan i Saon�.

System lenny wykszta�ci� si� w Niemczech s�abiej i nie tak powszech-


nie jak we Francji: wi�kszy akcent pada� tu na element rzeczowy stosunku
lennego (nadanie ziemi), ni� na element osobisty (wasalstwo). Ksi���t
i hrabi�w traktowano d�ugo jako funkcjonariuszy kr�la, tote� ich opr�-
nionych lenn w�adca nie zatrzymywa� dla siebie (jak�e bowiem m�g�by
by� swym w�asnym funkcjonariuszem?). Wykszta�ci�a si� tedy zasada przy-
musu lennego (Leihezwang: kr�l musia� nada� opr�nione lenno nowemu
lennikowi), wielka przeszkoda na drodze ku umocnieniu w�adzy kr�la.
W dodatku w�adca Niemiec nie mia�, jak kr�l Francji, w�asnej dzielnicy
domenialnej. Domena jego by�a nader rozleg�a, ale rozproszona. Bez re-
zultatu usi�owali stworzy� siln� i zwart� podstaw� w�adzy kr�lowie Hen-
ryk IV w Saksonii (XI w.), a Fryderyk I Barbarossa w Szwabii i Burgundii

90

Wczesna monarchia feudalna

(XII w.). Brak zwartej domeny utrudnia� kr�lom tworzenie silnej armii,
czy to lennej, czy najemnej.

Kr�l Niemiec od 962 r. nosi� tytu� cesarza rzymskiego: imponowa�o


to niemieckim wielmo�om i gwarantowa�o niepodzielno�� w�adzy kr�-
lewskiej: nie mog�o by� w Niemczech wielu kr�l�w, skoro kr�l niemiecki
mia� prawo do jedynego, niepodzielnego tytu�u cesarza. Panowie niemiec-
cy powo�ywali si� na rzymsk� zasad�, i� wojsko kreuje cesarza (exercitus
fach imperatorem), by umocni� swe prawa do wybierania w�adcy. Ale
elekcja by�a tu skojarzona z prawami sukcesyjnymi rodu kr�lewskiego
(tzw. �wyb�r wedle prawa dziedziczenia", syna po ojcu). Tron niemiecki
zajmowa�y wi�c dynastie: saska (Ludolfingowie, 919-1024), salicka (1024-
1125) i szwabska (Sztaufowie, 1138-1250). Wyboru kr�la dokonywali
wielmo�e, potem ksi���ta (od XIII w. g��wn� rol� gra�a nieliczna grupa
ksi���t duchownych i �wieckich).

Atutem kr�l�w Niemiec by�o tak�e zwierzchnictwo nad Ko�cio�em.


Tytu� cesarski da� im decyduj�cy wp�yw na obsad� tronu papieskiego,
lecz podj�ta od p�. XI w. reforma ko�cielna wp�yw ten usun�a. Kr�l
mianowa� biskup�w i robi� ich swymi bliskimi wsp�pracownikami: w tej
roli byli bardziej lojalni i wykszta�ceni od mo�nych �wieckich, nie by�o
te� zagro�enia, �e delegowan� im w�adz� zechc� przekszta�ca� w dzie-
dziczn�. Tote� kr�l Niemiec uparcie broni� swej kontroli nad biskupami,
co wyja�nia roznami�tnienie sporu z papiestwem o inwestytur� biskup�w.
Kompromisowe jego rozwi�zanie w konkordacie wormackim (1122) da�o
w�adcom Niemiec ju� tylko po�redni wp�yw na obsad� biskupstw (no-
minacj� monarsz� zast�pi� w zasadzie wyb�r biskupa przez kapitu��). Ale
u schy�ku XII w. biskupi utracili charakter funkcjonariuszy kr�la, byli
ju� tylko jego lennikami i niczym wi�cej.

Panowie �wieccy zacz�li emancypowa� si� wcze�niej. W pocz. X w.


ukszta�towa�y si� tzw. ksi�stwa szczepowe (Saksonia, Franko-
nia, Bawaria i Szwabia), przechowuj�ce �lady dawnych zwi�zk�w plemien-
nych. Razem z Lotaryngi� (p�nocn� cz�ci� dzia�u Lotara z 843 r.) stanowi�y
one trzon terytorialny i etniczny Niemiec: inne obszary pa�stwa niemiec-
kiego by�y dorobkiem ekspansji na ziemiach S�owian, w Italii i Burgundii.
Ksi���ta szczepowi z pocz�tku zdobyli niemal niezale�n� pozycj�, ale
kr�l Otto I sprowadzi� ich zn�w do roli kr�lewskich funkcjonariuszy. Kr�-
91

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Iowie odmawiali ksi���tom szczepowym dziedziczno�ci, starali si� usuwa�


ich lub przenosi� z jednego ksi�stwa do drugiego. Z kolei wielmo�e lo-
kalni traktowali ich jako szef�w zwi�zku plemiennego z mo�nowladczego
wyboru. W wyniku tych presji z g�ry i z do�u ksi�stwa szczepowe zacz�y
si� dzieli� na mniejsze struktury. Niekiedy jednak ��czy�y si�: najgro-
�niejsze dla kr�l�w by�o po��czenie w XII w., pod w�adz� rodu Welf�w,
Saksonii i Bawarii. Rozbi� ten blok terytorialny kr�l Fryderyk I (1180)
z pomoc� wasali ksi�cia Henryka Lwa, Welfa; jednak zasada przymusu
lennego nie pozwoli�a w��czy� ziem Henryka do kr�lewskiej domeny,
mo�na je by�o tylko rozdrobni�.

W I p�. XIII w. istnia�o ju� w Niemczech 16 ksi�stw �wieckich (u schy�-


ku �redniowiecza b�dzie ich 40) i a� 90 ksi�stw duchownych (to rezultat
wcze�niejszego faworyzowania biskup�w). W obr�bie niemieckich ksi�stw
tworzy�a si� hierarchia: ksi�stw sensu stricte i hrabstw, kt�re uniezale�ni�y
si� tak od kr�la, jak i od ksi���t. Ich zwierzchnikom brakowa�o jedynie
ksi���cego tytu�u; od zale�nych hrabi�w, graf�w, wyr�nia� ich tytu� land-
grafa, pfaizgrafa (palatyna) lub markgrafa. Pozostali hrabiowie znale�li
si� pod zwierzchnictwem ksi���t lub trwali w zale�no�ci od kr�la. Zacho-
wali na og� pewne prawa s�dowe i administracyjno-wojskowe (w szcze-
g�lno�ci kontrol� nad zwierzchnikami zamk�w, kasztelanami). Natomiast
w nale��cej do Niemiec p�nocnej Italii hrabstwa rozsypa�y si�, a z par-
celacji praw hrabiowskich skorzysta�y liczne si�y lokalne. Osobliwo�ci�
Italii cesarskiej by�o te� wczesne (od XI w.) formowanie si� - obok ksi�stw
i margrabstw - p�suwerennych republik miejskich (du�e miasto i jego
okolica). Fryderyk I Barbarossa stara� si� zniweczy� te roszczenia miast
w�oskich, ale w konflikcie zwyci�y� zawi�zany przez nie sojusz (Liga
Lombardzka w aliansie z papie�em): pok�j w Konstancji (1183) da� mia-
stom lombardzkim autonomi� pod czysto formaln� w�adz� cesarza.

Tak�e w samych Niemczech sfera w�adzy kr�lewskiej kurczy�a si� co-


raz bardziej. Na drodze fakt�w ksi���ta w swych terytoriach zagarniali
kr�lewskie monopole (regalia); prawo bicia monety, pobierania ce�, za-
k�adania miast, eksploatacji g�rniczej itd. Podsumowaniem tych zdobyczy
ksi���cych (a nie ich nadaniem) by�y wielkie przywileje Fryderyka II dla
ksi���t (1220,1232). Wojskowa s�u�ba lenna ksi���t i ich lennik�w traci�a
warto��, niesuwerenni hrabiowie podporz�dkowani zostali ksi���tom. Kr�-

92

Wczesna monarchia feudalna

Iowie, pozbawieni zwartej domeny i centralnego aparatu (poza kancelari�),


nie maj�cy nawet sta�ej stolicy, w�druj�cy po kraju, by pacyfikowa� lo-
kalne opozycje, uwik�ani w sprawy w�oskie (konflikty z papiestwem i mia-
stami lombardzkimi) oraz w krucjaty - mimo tytu�u cesarskiego tracili
autorytet. Wyrazem ich s�abni�cia by� wzrost roli elekcji i pojawianie si�
od schy�ku XI w. rozdwojonych wybor�w: ksi���ta wybierali �antykr�-
��w" przeciw rz�dz�cym w�adcom lub po �mierci kr�la dokonywali wy-
boru dwu kandydat�w. Po zgonie Fryderyka II walki r�nych kandydat�w
do tronu spowodowa�y d�ugi chaos (tzw. Wielkie Bezkr�lewie, 1250-1273).
Papie�e jeszcze podsycali te konflikty o tron rzymsko-niemiecki.

A� do XIII w. kr�lowie Niemiec zachowali jeszcze najwy�sze zwierzch-


nictwo s�dowe: prawo wywo�ywania przed sw�j s�d ka�dej sprawy i roz-
strzygania apelacji od ka�dego wyroku s�dowego. W zam�cie Wielkiego
Bezkr�lewia nast�pi� faktyczny zmierzch tych praw kr�la.

We Francji ju� w X w. wyrasta�y silne i dziedziczne w�adztwa


terytorialne wielmo��w, kt�rzy przyjmowali r�ne tytu�y - ksi���t, arcy-
-hrabi�w, hrabi�w g��wnych: to podkre�la�o ich w�adz� nad zespo�ami
dawnych hrabstw. P�niej francuscy w�adcy teryto�alni nosili na og�
tytu�y hrabiowskie (ksi���ce nie by�y liczne). Gdy w 987 r. na tron wst�-
powa�a dynastia Kapetyng�w istnia�o ju� 10 du�ych w�adztw terytorial-
nych i 20 mniejszych hrabstw. Teoretycznie by�y to lenna Korony, ale
nawet w�adcy z p�nocy i centrum Francji nader lekko traktowali t� za-
le�no�� lenn�; wadzili si�, a nawet wojowali z kr�lem i zwyci�ali jego
wojsko, gdy� hrabiowie Flandrii czy ksi���ta Normandii byli po prostu
silniejsi od swego kr�lewskiego seniora. Natomiast w�adcy teryto�alni
z po�udnia kraju, z pot�nym ksi�ciem Akwitanii w pierwszym szeregu,
uwa�ali si� za zupe�nie niezale�nych od kr�la (hrabia Barcelony czasem
sobie o nim przypomina�, gdy liczy� na jego pomoc jako seniora w wal-
kach przeciwko Arabom).

W XI w. liczni ksi���ta i hrabiowie znale�li si� w k�opocie: wymkn�a


im si� kontrola nad zamkami obronnymi i ich dzier�ycielami, kasztela-
nami. Sil� kasztelan�w by�o lenne zwierzchnictwo nad okolicznym rycer-
stwem: te zwi�zki lenne by�y realne, obowi�zki wasali bezwzgl�dnie egze-
kwowane. Znaczenie zamk�w dla kontrolowania ca�ej okolicy by�o bardzo
istotne; kasztelanowie mieli wi�c w�adz� militarn�, s�dzili resztki wolnego

93

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

ch�opstwa, sprawowali policj� dr�g i handlu, przej�li pewne monopole


ekonomiczne. Taka emancypacja kasztelan�w sta�a si� powszechna na po-
�udniu i w centrum, jedynie ksi��� Normandii i hrabia Flandrii utrzymali
kontrol� nad zamkami. R�wnie� kr�l szybko odzyska� zachwiane zwierzch-
nictwo nad nimi w swej domenie.

Kr�lowie Francji jeszcze w pocz. XI w. bardzo pragn�li rz�dzi�


w duchu tradycji karoli�skiej: zwo�ywali na sw�j dw�r wielkich wasali
duchownych i �wieckich, usi�owali decydowa� o losach opr�nionych lenn.
Ale ksi���ta i hrabiowie uchylali si� od udzia�u w radzie kr�lewskiej,
zapominali nawet cz�sto o obowi�zku odnawiania ho�du lennego. Kr�l
nie by� w stanie skonfiskowa� si�� lenn nielojalnych wasali; m�g� jedynie
przekaza� prawo do skonfiskowanego lenna innemu ksi�ciu lub hrabiemu.

To wygrywanie jednych lennik�w przeciw drugim by�o atutem Kapetyn-


g�w jako senior�w lennych.

Innym atutem by�a kr�lewska domena, niezbyt du�a (w pocz. XI w.


oko�o 7000 km2), ale zwarta i po�o�ona w centralnym miejscu (wok�
Pary�a i Orleanu). Od czas�w Henryka I (1031-1060) zacz�o si� porz�d-
kowanie domeny: kr�l nie mia� szans wsparcia si� na wielkich wasalach
Korony, ale zapuszcza� g��biej korzenie w sw�j w�asny teren, stabilizowa�
si� w Pary�u, ukr�ci� anarchi� w swej domenie i kompletowa� z lokalnych

mo�nych oraz rycerstwa zal��ek elity w�adzy, energicznych i lojalnych


wsp�pracownik�w.

Inny jeszcze atut w�adzy kr�lewskiej to jej faktyczna dziedziczno��.


Hugo Kapet by� kr�lem z wyboru ksi���t i hrabi�w, ale od pocz�tku
Kapetyngowie wprowadzili praktyk� desygnowania i koronowania nast�p-
cy jeszcze za �ycia kr�la. Szcz�liwie �adnemu 2 Kapetyng�w a� do pocz.
XIV w. nie zabrak�o syn�w. Elekcja ju� w XI w. sta�a si� formalno�ci�:

obecni przy koronacji nast�pcy wielmo�e wydawali uprzejme okrzyki apro-


baty. Ksi���ta i hrabiowie, sami u siebie dziedziczni, uznali prawo Ka-
petyng�w do dziedziczno�ci tronu. Wojowali nieraz z kr�lem, ale nie si�-
gali sami po koron�; inaczej ni� w Niemczech, antykr�l�w tu nie by�o.
Wynika�o to po cz�ci ze sk��cenia w�r�d ksi���t i hrabi�w, a troch�
i st�d, �e francuscy panowie robili wielkie kariery kr�lewskie poza Fran-
cj� (w Anglii, Portugalii, Aragonie, w Konstantynopolu, na Sycylii i Cy-
prze itd.).

94

Wczesna monarchia feudalna

Wreszcie, wzmacnia�y Kapetyng�w zwi�zki z Ko�cio�em, nie


na zasadzie twardego zwierzchnictwa, jak w Niemczech, ale mocnego
sojuszu. Kr�l Francji uzna� zasad� elekcji biskup�w przez kler, lecz na
ich wyb�r zachowa� wp�yw niema�y. Dostojnicy duchowni wspierali kr�la,
pomagali mu w rz�dzeniu, rozwijali te� w�tki swoistej �religii kr�lewskiej"
(kr�l jest namaszczony przez samo Niebo, utrzymuje bezpo�redni kontakt
z Bogiem, jest nietykalny, ma moc cudotw�rcz�).

W XI w. to jeszcze nie kr�lewska domena by�a wzorem porz�dku i au-


torytetu w�adzy, lecz ksi�stwo Normandii i hrabstwa Flandrii oraz Ande-
gawenii. Dynastia ksi���t Normandii wzi�a pocz�tek od Rollona, wodza
skandynawskich naje�d�c�w, kt�rzy w IX w. osiedli nad doln� Sekwan�;

dynastia ta wyda�a kilku w�adc�w bardzo wybitnych. Domena w Norman-


dii by�a uporz�dkowana, ksi��� czerpa� r�wnie� dochody z r�nych mo-
nopoli i �wiadcze� wasali, twardo egzekwowanych (wcze�nie te� powsta�a
ksi���ca kontrola finansowa jako odr�bny dzia� administracji). Rygory-
stycznie egzekwowano te� militarne obowi�zki wasali: dzi�ki temu ksi���
Wilhelm Zdobywca m�g� zgromadzi� 6-tysi�czn� armi� i podbi� kr�le-
stwo Anglii (1066). Tylko ksi��� m�g� budowa� zamki, nie pojawi�y si�
wi�c w Normandii zamki �cudzoio�ne", tj. samowolnie budowane przez
wielmo��w. �cis�a by�a kontrola nad kasztelanami. Ko�cielne Bo�e pokoje
i Bo�e rozejmy, maj�ce ograniczy� konflikty domowe, gdzie indziej nie-
skuteczne, by�y w Normandii lepiej przestrzegane, bo wspiera� je autorytet
ksi�cia. Na dworze ksi���cym, do�� jeszcze prymitywnym, pojawi�y si�
wszelako pierwsze elementy statystyki pa�stwowej (chodzi�o o pe�ny obraz
praw ksi�cia). Administracja lokalna, w r�ku wicehrabi�w, by�a mocno
kontrolowana z g�ry.

Nie brakowa�o i w Normandii przejaw�w anarchii feudalnej, niepos�u-


sze�stwa mo�nych, nawet rebelii. W sumie jednak system lenny, wcze�nie
tu utrwalony, dzia�a� na korzy�� ksi�cia, a nie przeciw niemu. Nieco w tyle
za Normandi�, gdy idzie o porz�dkowanie struktur pa�stwowych, pozo-
stawa�o hrabstwo Andegawenii, rz�dzone przez silnych w�adc�w (Godfryd
M�ot, Fulk Nerra). Natomiast hrabstwo Fland�i, zamo�ne i u�adzone przez
wybitne indywidualno�ci (hrabiowie Baldwin IV i V), w pewnych dziedzi-
nach, np. w kontroli skarbowej, wyprzedza�o nawet Normandi�.

95

Pffwszeclina historia ustroj�w pa�stwowych


Rekonstrukcja autorytetu w�adzy zaczyna�a si� wi�c we Francji od nie-
kt�rych w�adztw terytorialnych. Korzy�ci z tego wyci�gn�a ostatecznie,
inaczej ni� w Niemczech, w�adza kr�lewska. Niekt�re instytucje przodu-
j�cych dzielnic pos�u�y�y kr�lom za wz�r przy porz�dkowaniu ich do-
meny. Gdy za� domena kr�lewska zacz�a si� rozszerza� obejmowa�a cz�-
sto obszary ju� nie�le skonsolidowane przez ksi���t i hrabi�w.

IV. Kr�lestwo jednolite: Anglia, Sycylia

Anglia osi�gn�a jedno�� polityczn� ju� w okresie anglosaskim. Pano-


wanie du�skie (1013-1042) by�o tylko epizodem i nie zmieni�o ustroju
Anglii. Niekt�re instytucje anglosaskie, korzystne dla w�adzy monarszej,
przetrwa�y tak�e po normandzkim podboju Wilhelma Zdobywcy.

Teoretycznie podstaw� rz�d�w Wilhelma w Anglii nie by� zreszt� pod-


b�j, lecz jego prawa spadkowe po ostatnim w�adcy anglosaskim, Edwar-
dzie Wyznawcy, a tak�e elekcja wielmo��w, napr�dce zaimprowizowana.
Wnet jednak arystokracja anglosaska pozbawiona zosta�a wp�yw�w na
rzecz pan�w normandzkich. W 1086 r. tylko 6% ziemi pozosta�o w r�kach
wielmo��w anglosaskich; ko�ci� Anglii dosta� si� ca�kowicie pod w�adz�
biskup�w pochodzenia normandzkiego. System lenny wprowadzili tu Nor-
mandowie i to wedle w�asnego modelu. Pod koniec XI w. kr�l mia� ok.
500 bezpo�rednich wasali, w tym ok. 170 wielkich baron�w. Ich obowi�z-
ki lenne �ci�le egzekwowano (niekt�rzy przyprowadzali kr�lowi nawet
po stu rycerzy). Wielkie lenna by�y na og� rozproszone po kraju, co dla
kr�la stanowi�o okoliczno�� korzystn�. Maj�tki baron�w znajdowa�y si�

i w Anglii, i w Normandii, na poziomie klasy rz�dz�cej tworzy�a si� wi�c


wsp�lnota anglo-normandzka.

Kr�l trzyma� mocno w r�ku i baron�w, i kontrol� nad ich lennikami.


Panowa� nad ko�cio�em Anglii, zamo�nym, ch�tnie akcentuj�cym sw�j
lu�ny zwi�zek z papiestwem. Dominowa� te� nad swymi radami: wielkim
zgromadzeniem baron�w, w kt�rym szuka� rady i poparcia feudalnej elity,
oraz nad �cis�� rad� z�o�on� z bliskich wsp�pracownik�w.

Podstaw� administracji lokalnej by� anglosaski podzia� na hra-


bstwa (shire) i setnie (hundred). W hrabstwach rz�dzili szeryfowie (hrabia

96

Wczesna monarchia feudalna

to ju� tylko tytu� honorowy); kr�l cz�sto mianowa� szeryf�w spo�r�d ludzi
nowych, a wi�c nie baron�w; byli oni od kr�la �ci�le zale�ni i przez
niego kontrolowani. W hrabstwach i setniach zachowa�y si� tradycyjne
zgromadzenia wolnej ludno�ci asystuj�ce w s�dzeniu. Na zgromadzeniach
w hrabstwach m�wi�o si� czasem o wa�nych decyzjach kr�la, zbierano
te� pod przysi�g� informacje dla rz�du (ankieta, incfuest).

Mocny by� system skarbowy. Ju� za Wilhelma Zdobywcy domena kr�-


lewska obj�a ok. 1/7 ziemi uprawnej. Kr�l �ci�ga� rygorystycznie do-
chody lenne, �wiadczenia od miast, �yd�w, niekiedy i kleru, ponadto do-
chody z ce�, monopoli kr�lewskich, grzywien s�dowych. Osobliwo�ci�
Anglii by� powszechny podatek gruntowy, ustanowiony jeszcze przez kr�-
l�w anglosaskich, przej�ty przez w�adz� normandzk� i podwy�szony. Tro-
ska o �ad skarbowy zrodzi�a kontrol� finansow� i zal��ki statystyki pa�-
stwowej. W nauce wci�� tocz� si� spory na temat cel�w, jakim mia� s�u�y�
wielki kataster posiad�o�ci ziemskich i dochod�w z nich, sporz�dzony na
rozkaz Wilhelma Zdobywcy w 1086 r. Bez w�tpienia jednak by�y to m.in.
cele fiskalne. Co najmniej od pocz�tku XII w. istnia�a sekcja rady kr�-
lewskiej, przyjmuj�ca dochody kr�lewskie od szeryf�w i rozliczaj�ca ich;

operacji dokonywano na stole podzielonym na kwadraty, st�d nazwa tej


izby obrachunkowej - urz�d szachownicy (Exchequer). Zale�nie od po�o�enia
na stole �eton mia� r�ne warto�ci, od l pensa do 10 ty�. funt�w. Technika
ta pozwala�a unikn�� wielkich trudno�ci: nie znano jeszcze zera i cyfr
arabskich, cyfry rzymskie za� by�y niepor�czne przy du�ych operacjach.

System militarny tak�e wyr�nia� Angli� w �wczesnej Europie.


Kr�l od pocz�tku kontrolowa� zamki i egzekwowa� twardo obowi�zki len-
ne. Ale rych�o pojawi�a si� mo�liwo�� zast�powania stawiennictwa baro-
n�w z wasalami przez podatek tarczowy (scutagium). Zasobny skarb m�g�
op�aci� werbowanie rycerzy zawodowych kr���cych po Europie. Nadal
istnia�o pospolite ruszenie wolnej ludno�ci (fyrd): wolne ch�opstwo by�o
wci�� liczne, a miasta ludne, wi�c fyrd mia� realne militarne znaczenie.

Dla wzmocnienia Korony odbierano od ca�ej wolnej ludno�ci, nie tylko


wi�c od kr�lewskich lennik�w (bezpo�rednich i po�rednich), przysi�g�
wierno�ci kr�lowi. Ludno�� anglosaska mia�a du�o powod�w, by nie nosi�
w sercu normandzkich rz�d�w. Ale nawet niech�tny im anglosaski kro-
nikarz przyznawa�, �e za Wilhelma Zdobywcy w kraju zapanowa� taki

97

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

�ad, i� mo�na by�o bezpiecznie podr�owa� po ca�ej Anglii z zapasem


z�ota. W�adza dynastii normandzkiej nie by�a mocniej kwestionowana (elek-
cja nie gra�a istotnej roli, aprobata baron�w dla Wilhelma I i Henryka I
to tylko propagandowa dekoracja). Gdy jednak na Henryku I dynastia
wygas�a w linii m�skiej zacz�� si� 20-letni okres zam�tu i walk o tron.
W 1154 r. rz�dy obj�� prawnuk Wilhelma I po k�dzieli, Henryk II Plan-
tagenet, i po�o�y� kres uzurpacjom baron�w; odtworzy� te� �atwo aparat
w�adzy.

Kr�lestwo Sycylii powsta�o na po�udniu Italii i na Sycylii tak-


�e w wyniku normandzkiej akcji zbrojnej. W XI w. Sycyli� trzymali Ara-
bowie, po�udniow� Itali� - Bizancjum i ksi�stwa longobardzkie (resztki
panowania Longobard�w). Normandowie pojawili si� tu ok. 1020 r. jako
rycerze najemni w s�u�bie miejscowych w�adc�w; wnet zacz�li po kawa�-
ku zdobywa� ten obszar korzystaj�c ze swej militarnej przewagi nad miej-
scowym rycerstwem i z politycznego rozgardiaszu. Popar�o Normand�w
papiestwo, tradycyjnie wrogie Bizanty�czykom i Longobardom, by ju�
nie m�wi� o Arabach. Normandowie przyjmowali tedy zdobyte ziemie
jako papieskie lenno, a Ko�ci� wspiera� w�r�d miejscowej populacji ich
w�adz�. Rych�o si� zreszt� okaza�o, �e Normandowie lenn� zale�no�� od
papie�a traktuj� jako czyst� formalno��. Adaptowali oni inteligentnie do
swych potrzeb urz�dzenia bizanty�skie i arabskie. Wielk� rol� w tworze-
niu tego systemu w�adzy odegrali synowie normandzkiego barona Tan-
kreda de Hauteville. Wnuk Tankreda, Roger, po��czy� po�udniowowioskie
i sycylijskie posiad�o�ci normandzkie, a w r. 1130 przyj�� tytu� kr�la Sy-
cylii. Do schy�ku XII w. rz�dzi�a Sycyli� dynastia pan�w de Hauteville
(z w�oska Altavilla). System rz�d�w przyj�� wzory normandzkie, bizan-
ty�skie i arabskie. Inaczej ni� w Normandii czy w Anglii normandzkiej,
system lenny nie obj�� tu wszystkich posiad�o�ci pan�w �wieckich, ale
Altavillowie skutecznie pow�ci�gali ambicje polityczne baron�w: rych�o
nast�pi� zmierzch roli zgromadze� baronialnych (do ko�ca panowania dy-
nastii normandzkiej zebra�y si� tylko dwa razy, by wys�ucha� woli kr�la).
Kr�lowie narzucili te� tward� supremacj� klerowi i zamo�nym miastom.
Zachowali dla siebie zwierzchnictwo s�dowe, dla wzmocnienia kontroli
nad krajem rozwin�li aktywnie tw�rczo�� ustawodawcz�, co w Europie,
rz�dzonej przez prawo zwyczajowe, nale�a�o do rzadko�ci.

98

Wczesna monarchia feudalna

Jedno�� polityczn� zachowa�y tak�e i inne monarchie europejskie: Szko-


cja, gdzie w XII w. mocni kr�lowie (Dawid I, Wilhelm Lew) kopiowali
wzory anglonormandzkie; Szwecja, w kt�rej lu�na struktura polityczna
bardzo si� wzmocni�a pod ber�em dynastii Folkung�w (od r. 1250); kr�-
lestwo czeskie, zjednoczone przez Przemy�lid�w (996). Czechy zacho-
wa�y polityczn� jedno��, tylko Morawa zna�a (od p�. XI do ko�ca XII w.)
udzielnych ksi���t z rodziny panuj�cej. Ma�y obszar pa�stwa, nader zwar-
ty (tak�e etnicznie) u�atwia� Przemy�lidom kontrol� nad ca�ym kr�lestwem,
cho� i tutaj wyst�pi�y okresy os�abienia Korony, gdy mo�ni decydowali,
kt�ry z cz�onk�w dynastii ma rz�dzi� krajem.

V. Stosunki mi�dzypa�stwowe

Na mapie Europy utrwali�o si� wiele pa�stw o nier�wnej sile. W re-


zultacie pojawi� si� ca�y system stosunk�w mi�dzypa�stwowych: si�� lub
przyjaznymi zabiegami (vi aut yatid) nawi�zywano sojusze, nie zawsze
r�wnoprawne (amicitia, foedus); powstawa�y zale�no�ci (lenne, trybutar-
ne); zdarza�o si� ujarzmianie ca�ych pa�stw. Wszystkie te uk�ady by�y
nietrwa�e, usi�owano wi�c je umacnia�. Gwarancjami sojusz�w mia�y by�
zwi�zki rodzinne w�adc�w, prezenty, nawet regularne wyp�acanie pew-
nych sum sprzymierze�com. Stosunki zale�no�ci obwarowywano gro�ba-
mi wojny lub ekonomicznej blokady, g��wnie jednak braniem zak�adni-
k�w. Dla zale�no�ci politycznej niema�e te� by�o znaczenie poddawania
organizacji ko�cielnej o�rodkom zewn�trznym. Ale ju� w XII w. wa�ne
pa�stwa zdobywa�y w�asn� organizacj� Ko�cio�a (Skandynawia zrzuca�a
zwierzchnictwo arcybiskupstwa Bremy, Portugalia - hiszpa�skiego Tole-
do, Szkocja - Yorku; pozosta�a zale�no�� ko�cielna Czech od arcybiskup-
stwa Moguncji). Od IX w. zale�no�� jednego w�adcy od drugiego z regu�y
ubierano w formu�y lenne, a ich realnym sk�adnikiem by�y trybuty pie-
ni�ne i obowi�zek pomocy zbrojnej. W taki spos�b Kastylia trzyma�a
w podleg�o�ci Nawarr� i Portugali�, W�gry - Serbi�, Anglia - Szkocj�
i Irlandi� itd. Wszystkie takie zwi�zki by�y jednak nietrwa�e, zale�no�ci
rwa�y si� nieustannie. Gro�by ekonomicznej blokady by�y ma�o skuteczne,
bo samowystarczalno�� stanowi�a regu��; zabijanie zak�adnik�w uchodzi�o

99

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

za czyn niehonorowy. W praktyce, by utrzyma� jaki� kraj w trwa�ej za-


le�no�ci, nale�a�o mie� tam zamki i garnizony; ale wojska by�o za mato
nawet na sta�e garnizony we w�asnym kraju. Szans� trwalszego wp�ywu
dawa�o rozpalanie i wykorzystywanie konflikt�w wewn�trznych w kraju
zale�nym: temu np. Z�ota Orda zawdzi�cza�a d�ugie utrzymywanie zwierzch-
nictwa nad ziemiami ruskimi. Na du�� skal� polityk� sk��cania dynast�w

i wielmo��w w krajach wasalnych prowadzili cesarze rzymsko-niemieccy,


papie�e, Bizancjum.
Roszczenia cesarzy rzymsko-niemieckich wspiera�y si� na rzekomym
dziedziczeniu ��wiatowego" imperium dawnego Rzymu. Nawi�zania te,
sporadyczne w X-XI w., rozbudowywali od p�, XII w. cesarze z dynastii
Sztauf�w. Fryderyk I Barbarossa usi�owa� podporz�dkowa� cesarstwu Da-
ni�, Polsk� i W�gry oraz przywr�ci� zachwiane zwierzchnictwo w p�-
nocnej Italii. Henryk VI zaw�adn�� kr�lestwem sycylijskim (z tytu�u suk-
cesji) i pewnymi terytoriami w Azji Mniejszej i Afryce; uzale�ni� prze-
�omie Angli� (dzi�ki pojmaniu jej kr�la Ryszarda Lwie Serce) i planowa�
narzucenie zwierzchnictwa cesarstwu bizanty�skiemu. Fryderyk II pro-
wadzi� aktywn� ekspansj� �r�dziemnomorsk� i sankcjonowa� ekspansj�
ksi���t niemieckich przeciw wschodnim s�siadom Niemiec. Wszystkie te
wysi�ki przynosi�y rezultaty nietrwale a roszczenia cesarzy do roli �pan�w
�wiata" budzi�y powszechny op�r.

Z kolei pretensje papieskie do zwierzchnictwa nad kr�lami wynika�y


z teorii prymatu w�adzy duchownej nad �wieck�, uzasadniaj�cej prawo
papie�y do ingerencji w sprawy pa�stw nawet nie pozostaj�cych w zwi�z-
kach politycznych z papiestwem. Niezale�nie od tego lu�ne powi�zania
�protekcyjne" papie�y z niekt�rymi pa�stwami od schy�ku XI w. zacz�y
nabiera� zabarwienia lennego. Papie� Grzegorz VII zasta� tak� �protekcj�"
nad Sycyli�, Polsk�, W�grami, Dani�. Usi�owa� rozszerzy� wp�yw papie-
ski na Angli�, Hiszpani�, Ru� Kijowsk�. Pr�by to nieudane, ale w XII
i XIII w. ponawiano je z Rzymu niejednokrotnie usi�uj�c stworzy� ca�y
system pa�stw wasalnych. Teren owej aktywno�ci papieskiej si�ga� od
Portugalii po Ru� i od Sycylii po Skandynawi�. Ale zobowi�zania wasalne
wobec papiestwa rych�o puszczano w niepami��; uznawano je z regu�y
tak d�ugo, dop�ki przynosi�y korzy�ci. Kr�lowie Anglii wykorzystywali
je w XII w. jako atut w walce z opozycj� baron�w; w�adcy Sycylii -
nowi rz�dcy na podbitym terytorium - postrzegali je jako wzmocnienie

100

Wczesna monarchia feudalna

legitymizacji ich w�adzy; w Polsce i Danii lu�ny zwi�zek z papiestwem


sprzyja� oporowi przed ekspansj� niemieck�; w�adcy odnowionego (1187)
�drugiego pa�stwa bu�garskiego" rozwa�ali mo�liwo�� uznania zale�no�ci
od papie�a jako karty w grze przeciw Bizancjum itd. Szczeg�lnie wytrwa-
le, przez ca�y wiek XIII, papie�e usi�owali narzuci� zwierzchnictwo cesa-
rzom rzymsko-niemieckim, nie bez przej�ciowych sukces�w.

W praktyce papieskie ingerencje w wewn�trzne sprawy r�nych pa�stw


mog�y przynosi� efekty dzi�ki os�abieniu w�adzy �wieckiej, skonflikto-
waniu klasy rz�dz�cej i post�pom ko�cielnej centralizacji, kt�ra z ko�cio-
��w krajowych czyni�a narz�dzie polityki papie�y.

VI. Pocz�tki struktur stanowych

Klasa �wieckich pan�w feudalnych znajdowa�a si� w stanie fermentacji


spo�ecznej. Liczne rodziny mo�now�adcze wygasa�y lub deklasowa�y si�
w wyniku dzia��w maj�tkowych i rozrzutno�ci, kl�sk wojennych, monar-
szego gniewu. Tak�e awans do grupy mo�now�adczej w nagrod� za wier-
n� s�u�b� monarsze by� zjawiskiem nierzadkim. Podobnie i rycerze de-
klasowali si� cz�sto wskutek kl�sk, rozrzutno�ci, nie�aski wielmo��w lub
kr�la. Tendencja do niedzielenia rycerskiego maj�tku zamienia�a m�od-
szych syn�w rycerzy w klient�w mo�now�adczych lub rabusi�w i awan-
turnik�w. Z drugiej strony, potrzeby militarne w�adc�w by�y wielkie, co
umo�liwia�o rycerski awans ludziom obrotnym i maj�cym talenty wojow-
nika. Klasa feudalna by�a wi�c otwarta, ale w niekt�rych regionach wcze�-
nie zacz�a si� zamyka�. Jej integracji sprzyja�y, od XI w., elementy ry-
cerskiego kodeksu obyczajowego. Do�� bogaty w sferze ryt�w i ceremonii,
kodeks �w by� raczej kr�tki w swej zawarto�ci moralnej. Jedna z rycer-
skich ceremonii, pasowanie na rycerza, zacz�a od XII w. s�u-
�y� jako karta wst�pu do rycerskiego grona. Pasowanie stawa�o si�, w za-
sadzie, domen� m�odych ludzi rycerskiego pochodzenia. Wyj�tki by�y je-
szcze cz�ste, ale monarcha powoli zyskiwa� monopol na pasowanie ludzi
pochodzenia nierycerskiego. Przedtem ka�dy rycerz m�g� pasowa� kogo�
na cz�onka rycerskiej wsp�lnoty, teraz dopuszczenie do niej ludzi spoza
kr�gu rodzin rycerskich stawa�o si� szczeg�ln� �ask� monarsz�.

101

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Duchowni oddzieleni byli od ludzi �wieckich celibatem i ko�cieln� dy-


scyplin�. Ale a� do reformy ko�cielnej XI-XII w. celibat na-
gminnie nie by� przestrzegany, a dyscyplin� �amano. Ko�cielne beneficja
pada�y �upem pan�w �wieckich, duchowni wielmo�e prowadzili tryb �ycia
identyczny ze stylem laickich wielmo��w. Dopiero reforma usuwa�a ze-
�wiecczenie kleru, wzmacnia�a celibat, wyrywa�a instytucje ko�cielne spod
�wieckiej kurateli, zapewnia�a jurysdykcj� s�d�w duchownych nad klerem.
Duchowni oddzielali si� coraz wyrazi�ciej od �wiata laik�w.

U schy�ku XI w. zacz�a si� te� prawdziwa rewolucja w technikach


agrarnych, co pozwoli do pocz. XIV w. trzykrotnie powi�kszy� zaludnie-
nie Europy (do ok. 80-100 min). Mo�na wi�c by�o utrzymywa� coraz
wi�ksz� liczb� ludno�ci pozarolniczej; odrodzi�y si� zatem miasta. Z ich
rosn�cej spo�ecznej roli wyros�a reforma miejska daj�ca miastom
wyzwolenie spod dominacji pana miasta (kr�la, biskupa, wielmo�y) i samo-
rz�d administracyjno-s�dowy. Nie przysz�o to bez spo�ecznej presji ruchu
komunalnego wojuj�cego o emancypacj� miast.

Nowy ich status prawny okre�la�y coraz cz�ciej spisane karty komu-
nalne (karty swob�d). Intencj� by�o oczywi�cie stworzenie pewno�ci prawnej,
ale karty nie zamra�a�y przywilej�w miejskich: dynamiczne mieszcza�-
stwo dobija�o si� nowych i rozci�gliwie interpretowa�o dawniejsze przy-
wileje. W nowym ustroju miasta by�y zwolnione od uci��liwych, cz�sto
arbitralnych, �wiadcze� (podatk�w, rekwizycji, ce�, myt). Okre�lano �ci�le
wojskowe zobowi�zania miast wobec monarchy czy innego ich pana. Uzna-
wano wolno�� osobist� mieszka�c�w miast: nie by�o w nich miejsca na
osobiste podda�stwo, cz�owiek pozbawiony wolno�ci nabywa� j� po pew-
nym czasie przebywania w mie�cie (zwykle potoku i jednym dniu). Gwa-
rantowano mieszczanom swobod� dysponowania maj�tkiem i wolno�� wy-
boru zawodu.

Wsz�dzie upowszechnia� si� samorz�d miast (znany ju� wcze�niej


w Anglii, p�nocnej Italii, w niekt�rych miastach Francji). Miasta p�noc-
now�oskie sta�y si� de facto suwerennymi republikami, rozleg�� autonomi�
wywalczy�y sobie miasta flandryjskie. Na drugim biegunie znalaz�y si�
miasta o samorz�dzie bardzo szczup�ym i �ci�le kontrolowanym przez
pana miasta. Organami samorz�dowymi by�y najcz�ciej: zgromadzenie
og�u mieszczan (czasem kilka zgromadze�), rada (lub rady), funkcjonariu-

102

Wczesna monarchia feudalna


sze i s�dziowie. Mimo uznania potrzeby odr�bnego s�downictwa miejskie-
go, zw�aszcza w sferze prywatno-prawnej, panowie miast zastrzegali sobie
ch�tnie jurysdykcj� w wa�niejszych sprawach karnych.

Cz�sto model ustroju pewnego miasta kopiowany by� przez inne: w Anglii
po r. 1066 przyjmowano wzory normandzkie (Yemeuil, Bretei�), we wschod-
nich Niemczech, Czechach, Polsce wzi�cie mia� model saskiego Magde-
burga, na p�nocy Niemiec - Lubeki, na po�udniu - Strasburga i Wiednia.
Samorz�dne miasta lokowa�y si� w ustroju feudalnym: traktowane by�y
jako zbiorowy wasal pana miasta, a ich zwi�zki z owym panem przybie-
ra�y formy lenne; formy te wykorzystywano tak�e w stosunkach mi�dzy
miastami. Niekiedy (zw�aszcza w p�nocnej Italii) mieszczanie nabywali
dobra ziemskie i wtapiali si� w klas� feudaln�. Wewn�trz miast k��bi�y
si� konflikty w�r�d rz�dz�cej warstwy zamo�nych mieszczan, niekiedy
tak ostre, �e pojawia�a si� (w Italii, we Francji) praktyka powo�ywania
szefa samorz�du (podesty, mera) z innego miasta. Jeszcze ostrzejsze by�y
konflikty mi�dzy �t�ust�" i �chud�" cz�ci� populacji; ich stawk� stawa�
si� wp�yw na samorz�d. Narz�dziem oligarchii w tej walce by�y s�dy
oraz prawo rozk�adania mi�dzy ludno�� ci�ar�w na rzecz pana miasta.

W XII i XIII w. cz�sta by�a penetracja urz�dze� i praw miejskich na


obszary wiejskie: wida� to w formie pisemnej przywilej�w (kart), kt�rymi
rz�dzi�y si� odt�d liczne wsie i w formach wiejskiego samorz�du. Post�py
rolnictwa i wielki ruch kolonizacyjny od XII w. sprzyja�y poprawie statusu
ch�op�w. Nowe zasady, coraz cz�ciej ujmowane w form� dokument�w,
zabezpiecza�y ch�op�w przed arbitralno�ci� �wiadcze� dla pana ziemi (z re-
gu�y teraz obni�anych i racjonalizowanych: ros�o znaczenie czynsz�w pie-
ni�nych). Stabilizowa�y si� miejscowe zwyczaje; nieraz je spisywano,
z regu�y stwarzano gwarancj�, �e nie b�d� arbitralnie zmieniane. Umac-
nia�y si� ch�opskie prawa do ziemi: ch�op otrzymywa� zapewnienie, �e
nie b�dzie samowolnie usuwany z ziemi, �e swe gospodarstwo b�dzie
m�g� przekaza� w spadku lub sprzeda� (ale tu istnia�y pewne ograniczenia,
a sprzeda� ziemi przez ch�opa by�a te� ob�o�ona wysokimi op�atami na
rzecz pana ziemi). Niekiedy ujmowano ch�opskie prawa do ziemi w rzym-
sk� formu�� emfiteuzy, tj. dzier�awy wieczystej, ale przy kr�tkich termi-
nach: w p�nocnej Italii i Francji �wieczysta" dzier�awa to 29 lub nawet
tylko 9 lat; du�ej swobodzie osobistej ch�op�w towarzyszy�y tu s�abe pra-

103

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wa do ziemi. Masowe (ale nie wsz�dzie) sta�o si� wykupywanie z podda�-


stwa osobistego.

Pojawi�y si� wreszcie elementy samorz�du wiejskiego wsp�dzia�aj�-


cego z administracj� pa�sk� i z parafi�.

VII. Odbudowa w�adzy kr�lewskiej

Post�p ekonomiczny od schy�ku XI w. sprzyja� przywracaniu powagi


w�adzy pa�stwowej, niekiedy najpierw w skali dzielnic a dopiero p�niej
w wymiarze ca�ej monarchii. D��enia mieszczan, ch�op�w, Ko�cio�a, tak-
�e grup pan�w �wieckich do spokojnego korzystania z ekonomicznej ko-
niunktury wspiera�y w�adz� borykaj�c� si� z nie�adem i brakiem bezpie-
cze�stwa. Rosn�ca g�sto�� zaludnienia u�atwia�a utrzymywanie porz�dku,
poprawa stanu dr�g oznacza�a solidniejsz� i �atwiejsz� ��czno��. Post�p
ekonomiczny pomna�a� monarsze dochody z domen, o kt�rych powi�k-
szenie zabiegano, z ce�, myt, op�at targowych, podatk�w od zamo�niej-
szych poddanych, a zw�aszcza od miast. W�adca dysponuj�cy zasobnym
skarbcem m�g� op�aci� wi�ksz� liczb� funkcjonariuszy i najemnych �o�-
nierzy. Najbardziej zaawansowane na drodze odbudowy autorytetu pa�-
stwa by�y Anglia, Sycylia, od ko�ca XII w. tak�e Francja. W tych w�a�nie
krajach obok dawnych dygnitarstw pojawi�y si� nowe urz�dy - op�acana
przez kr�la administracja dzia�aj�ca �na jego skinienie" (ad nutum). Mo-
narcha swobodnie powo�ywa� takich urz�dnik�w, instruowa� ich, kontro-
lowa�, przesuwa� i usuwa� ze stanowisk. W Anglii w XII w., a na Sycylii
i we Francji w w. XIII istnia�y ju� przepisy pragmatyki s�u�bowej dla
tych funkcjonariuszy: zasady rotacji, obowi�zek sprawozda�, zasada nieo-
graniczonej gotowo�ci do s�u�by kr�lowi, zakazy zawierania ma��e�stw,
nabywania d�br i przyjmowania �prezent�w" w okr�gu urz�dowania bez
zgody kr�la, zakazy ciemi�enia poddanych itd. Regu�y te by�y nieraz
naruszane, ale nawet chciwo�� i ��dza w�adzy angielskich szeryf�w czy
francuskich bajliw�w os�abia�y lokalnych wielmo��w, wi�c, paradoksal-
nie, s�u�y�y czasem sprawie kr�lewskiej... W miar� post�p�w ekonomiki
i komplikowania si� zada� w�adzy praca urz�dnika wymaga�a wi�cej wy-
si�ku i wy�szych kompetencji. Pochodz�cy z XII w. opis dzia�ania an-

104

Wczesna monarchia feudalna

gielskiej izby obrachunkowej, Exchequeru, potwierdza, �e kontroluj�cy


ten urz�d baronowie, cz�sto niepi�mienni, nie mogli si� po�apa� w ope-
racjach finansowych. Aby wi�c robi� karier� w nowej administracji, nie
wystarcza�o by� dobrze urodzonym nieukiem.

Aparat �w wymaga� nowych metod sterowania: dawniej monarcha zda-


wa� si� na wierno�� swych pomocnik�w, teraz dawa� im szczeg�owe
instrukcje. Zachowane z XIII w. instrukcje sycylijskie by�y bardzo dro-
biazgowe. Podobnie w Anglii XIII wieku: szeryf�w zasypywano tam po-
leceniami kr�lewskimi w sprawach administracyjnych, finansowych, woj-
skowych. Aby jednak dawa� instrukcje, wypada�o dobrze zna� stan pa�-
stwa, st�d rozw�j bada� ankietowych i uj�� statystycznych. Wzorem by�
wspomniany ju� kataster angielski z 1086 r., tzw. Ksi�ga Dnia S�dnego
- wielki opis zdobytego przez Normand�w kr�lestwa. P�niej w Anglii
pop�yn�a fala zestawie� statystycznych: przy pomocy ankiet ustalano ob-
ci��enia wojskowe poddanych, prawa spadkowe wasali kr�la, listy wd�w
i ma�oletnich dziedziczek wielkich maj�tk�w, wyposa�enia zamk�w kr�-
lewskich, monarsze monopole itd. Do udzielania odpowiedzi na pytania
ankietowe zobowi�zywano m.in. rodz�cy si� samorz�d lokalny. We Fran-
cji za kr�la Filipa II Augusta (1195-1220) tak�e podj�to powa�ny wysi�ek
zbierania informacji o stanie kraju; ros�a te� troska o dokumentacj� dzia�a�
dworu kr�lewskiego. Dbano zw�aszcza o dokumentacj� finansow� (by kr�-
lowi nie przepada�o nic z tego, co mu si� nale�y). Wykorzystywano w niej
techniki wypracowane przez bankier�w i kupc�w przy skomplikowanych
operacjach pieni�nych. We Francji ju� w r. 1202/1203 pojawi� si� pierw-
szy zarys bud�etu pa�stwowego! Dbano tak�e o dokumentacj� kancelarii
pa�stwa, archiwa s�dowe, potem - o protoko�y zgromadze� stanowych.
Troska o informacj� i dokumentacj� pa�stwow� wyst�puj�ca w Anglii,
Francji i na Sycylii ju� w XII i XIII w., w innych krajach pojawi�a si�
na wi�ksz� skal� dopiero w w. XIV i XV.

Zarz�d lokalny w Anglii nadal wspiera� si� na hrabstwach z sze-


ryfami (ok. 30) i setniach (ok. 630, agentem szeryfa by� w setni bajliw).
Szczyt w�adzy szeryf�w przypad� na I po�ow� XII w., potem zacz�a si�
ona kurczy�: liczne setnie dostawa�y si� pod w�adz� pan�w prywatnych,
przywileje miast tak�e redukowa�y zwierzchnictwo szeryfa. Ponadto od schy�-
ku XII w. pojawi�y si� nowe urz�dy konkuruj�ce w hrabstwach z szery-

105

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

fami: escheatorzy ( zarz�dzaj�cy domenami kr�la), koronerzy i konstablo-


wie (pe�ni�cy funkcje s�dowo-�ledcze i policyjne), asesorzy (�ci�gaj�cy
podatki). Szeryf�w coraz lepiej te� kontrolowano ze stolicy - g��wnie
przez Exchequer i przez wys�annik�w monarchy, tzw. s�dzi�w objazdo-
wych. Ale do kontroli owej wykorzystywano tak�e elity hrabstwa, ��daj�c
od nich informacji o przejawach z�ego administrowania. Rola elit lokal-
nych poszerza�a si� stopniowo: wci�gano je do bie��cego administrowania
i s�dzenia. Szeryfowie powo�ywali wi�c zespo�y przysi�g�ych (ju-
ries). Funkcje administracyjne takiego jury polega�y na udzielaniu pod
przysi�g� odpowiedzi na kr�lewskie pytania (o stan kr�lewskiej w�asno�ci,
o uzurpacje praw Korony, o warto�� okre�lonych maj�tk�w itp.). Admini-
stracyjne y�/";ej' czynne te� by�y przy �ci�ganiu podatk�w. Funkcje s�dowe
przysi�g�ych - to wskazywanie, pod przysi�g�, znanych im przest�pc�w.
Nale�a�o to do tzw. grand jury, znanego ju� w XII w.; petty (ma�e) jury,
s�dz�ce a nie oskar�aj�ce, pojawi si� p�niej, w w. XIII.

Obowi�zki policyjne na�o�ono na og� ludno�ci nie wy��czaj�c ch�o-


p�w poddanych. Wyzyskano przy tym star� instytucj� tzw. wolnej por�ki
(frankpiedge). Cz�onkowie tworzonych w tym celu grup (tithing) r�czyli
za siebie wzajem i byli odpowiedzialni za post�powanie cz�onk�w grupy;

�cigali te� przest�pc�w i eskortowali ich do s�du.

Te funkcje, kt�re grupy wolnej por�ki i przysi�gli wykonywali na kr�-


lewskie zlecenie, by�y bezp�atne. Kszta�tuj�cy si� samorz�d l o k a l -
n y pozwala� kr�lom nie p�aci� nic za r�ne dzia�ania administracyjno-po-
licyjne i s�dowe. Tak�e wspomniani nowi urz�dnicy (koronerzy, konsta-
blowie, asesorzy i in.) nie byli op�acani. Tylko szeryf i bajliw oraz ich
agenci otrzymywali wynagrodzenie. Ale og� lokalnych urz�dnik�w (sze-
ryf�w nie wy��czaj�c) pochodzi� w XIII w. � miejscowych elit ziemia�-
skich. Pr�by przekszta�cenia urz�du szeryfa w wybieralny zawiod�y, lecz
kr�l nie przysy�a� ju� szeryf�w spoza hrabstwa. Urz�dnicy i przysi�gli to
miejscowi ziemianie, dzia�aj�cy na kr�lewskie zlecenie, w wi�kszo�ci bez-
p�atnie i pod nadzorem Exchequeru, rady kr�lewskiej, wys�annik�w kr�la
i s�d�w. Do tego doda� nale�y samorz�d miast okrzep�y w pocz. XIII w.
W ten spos�b do�wiadczenie administracyjne, w konsekwencji za� i poli-
tyczne, zdobywa�y w Anglii du�o liczniejsze grupy ludzi zamo�nych ni�
na kontynencie (by�y jednak wyj�tki: w Brabancie tak�e kszta�towa� si�
rodzaj samorz�du lokalnego dzia�aj�cego bezp�atnie, na zlecenie w�adzy).

106

Wczesna monarchia feudalna

We Francji zarz�d lokalny wyr�s� z administracji maj�tk�w kr�-


lewskich, sprawowanej przez prewot�w: w XII w. prewot, urz�dnik z no-
minacji kr�la, sta� si� silnym funkcjonariuszem o zadaniach administra-
cyjnych, policyjno-s�dowych i wojskowych w niezbyt rozleg�ym okr�gu.
Sam rozmiar kraju zmusi� wnet do powo�ania wy�szego szczebla zarz�du:

nad prewotami stan�li bajliwowie, uprzednio objazdowi kontrolerzy pre-


wot�w, teraz szefowie du�ych okr�g�w, bajliwat�w, obejmuj�cych wiele
okr�g�w prewotalnych (prevotes). Bajliwowie ze swymi funkcjami admi-
nistracyjnymi, s�dowymi i militarnymi przypominali angielskich szeryf�w
z ich najlepszego okresu, tj. z I po�owy XII w. Ustabilizowani od po�owy
XIII w., ograniczali pot�g� wielmo��w, ale te� wsp�pracowali z miej-
scowymi elitami szlachty, kleru, miast. W ziemiach ksi���t, poddawanych
w XIII w. w�adzy kr�la, na czele bardzo nier�wnych co do wielko�ci
�okr�g�w (senechaussees) kr�l stawia� seneszali o uprawnieniach podo-
bnych do kompetencji bajliw�w. Seneszalowie przewa�ali na po�udniu
i zachodzie Francji, na pozosta�ym obszarze - bajliwowie. Kontrola tych
funkcjonariuszy wprowadzona zosta�a w po�owie XIII w. na rozkaz Ludwi-
ka IX �wi�tego. Ale pobo�ny kr�l powierza� ch�tnie funkcje kontroluj�cych
komisarzy kr�lewskich (enqueteurs royau\) duchownym, zw�aszcza francisz-
ka�skim braciszkom, kt�rym nieraz mydlono oczy. Skargi na z�ych urz�d-
nik�w komisarze kr�lewscy zbierali na zgromadzeniach ludno�ci, zwo-
�ywanych w miastach a nawet i wsiach.

Administracj� sycylijsk� rozbudowa�a ju� w XII w. dyna-


stia Altavill�w. Ale do perfekcji - nietrwa�ej, bo zbyt ambitnej - doprowa-
dzi� j� w I p�. XIII w. cesarz i kr�l Sycylii Fryderyk, II Sztauf. Jego
ambicj� by�o uczyni� z Sycylii �model dla innych kr�lestw" (norma re-
gnorum). Stworzy� tu logiczn� hierarchi� urz�d�w: szefem administracji
by� naczelny justycjariusz, dwie cz�ci kr�lestwa (Sycylia i po�udnie Italii)
mia�y dwu wy�szych justycjariuszy, w ka�dej z 10 prowincji urz�dowali
justycjariusze. Ich agentami w mniejszych okr�gach i miastach byli baju-
Iowie. Pr�by zdobycia komunalnej autonomii przez miasta Fryderyk II
unicestwi� brutalnymi represjami.

Pr�cz tej administracji �og�lnej" powsta� silny pion finansowy z naczel-


nym komornikiem i komornikami w prowincjach. Rozbudowano sie� fun-
kcjonariuszy policji (konstablowie) i tajnych agent�w zbieraj�cych dla rz�-

107

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

du informacje. Ca�y ten biurokratyczny system, silnie scentralizowany,


operuj�cy wielk� mas� papieru i papirusu, cieszy� si� du�ymi przywile-
jami, ale wykonywa� ogromn� prac�, a kontrolowany by� rygorystycznie.
Przyjmowano tu zasad� nominacji na rok, z mo�liwo�ci� przed�u�ania
czasu urz�dowania. Opr�cz zwyk�ej sfery zarz�du administracja sycylijska
musia�a wzi�� na swe barki ci�ar polityki gospodarczej kr�la.
Fryderyk II stworzy� liczne monopole pa�stwowe (wzorowane na modelu
bizanty�skim): solny, �elazny, konopny, farbiarski, jedwabniczy (dwa ostat-
nie wydzier�awiano �ydom). Pa�stwo by�o wielkim eksporterem zbo�a
(to te� niemal monopoliczna domena w�adzy), zajmowa�o si� wywozem we�-
ny, operacjami gie�dowymi, eksperymentowaniem z kulturami rolnymi (trzci-
na cukrowa, indygo). Stworzono pot�ny system celny (tu kopiowano wzory
arabskie), ujednolicono miary i wagi. Pa�stwo kontrolowa�o de facto ca�y
obr�t handlowy, bardzo zyskowny, z Bliskim Wschodem, Afryk� P�-
nocn� i arabsk� Hiszpani�. Jednak�e owa scentralizowana administracja
i gospodarka pa�stwowa nie prze�y�y w�adzy Sztauf�w; gdy w II p�.
XIII w. tron sycylijski obj�a boczna linia Domu Francji, Andegawenowie,
w�adza monarsza os�ab�a a wnet (1282) pa�stwo uleg�o podzia�owi. Sycy-
li� wzi�li w�adcy Aragonu, przy Andegawenach zosta�a po�udniowow�o-
ska cz�� kr�lestwa.

W sferze centralnego zarz�du w�adz� skupia� nadal dw�r kr�-


la (curid). Tu monarcha naradza� si� z baronami: gromadz�ca ich rada, cz�sto
zwana wielk�, to wa�ny instrument oddzia�ywania w�adcy na mo�now�ad-
cz� elit�. Jednak�e w Anglii, Francji, na Sycylii rada baron�w (niekiedy
z udzia�em delegat�w rycerstwa i miast) debatowa�a tylko o tych spra-
wach, kt�re kr�l postanowi� jej przedstawi�. Normalnie o wa�nych proble-
mach polityki radzono, na bie��co, podczas posiedze� �cis�ej rady wsp�-
pracownik�w monarchy. Powoli na dworze wyodr�bnia�y si� fachowe de-
partamenty dla r�nych dziedzin zarz�du. W pa�stwie sycylijskim by�y
to resorty (officia) dla spraw administracyjno-s�dowych (z naczelnym ju-
stycjariuszem), skarbowych (z naczelnym komornikiem), a dalej kance-
laria i urz�d marynarki z admira�em na czele (tytu� ten i koncepcja urz�du
pochodzi�y od arabskiego emira i z arabskich wzor�w). Odr�bnym depar-
tamentem kurii kr�lewskiej by� r�wnie� s�d najwy�szy. W Anglii dosko-
nalono znane ju� dawniej kancelari� (w XII-XIII w. najlepsz� w Europie)

108

Wczesna monarchia feudalna

i Exchequer. Ich rozbudowa (ogromna dokumentacja, skomplikowane pro-


cedury) uniemo�liwia�a tym urz�dom poruszanie si� wraz z kr�lem, a an-
gielscy w�adcy z rodu Plantagenet�w, maj�cy ogromne posiad�o�ci we
Francji, byli bardzo ruchliwi. Tote� z kancelari� i Exchequerem konkuro-
wa�y w�druj�ce z kr�lem organy dworskie, Komora i Szatnia. We Francji
obok kancelarii tak�e wyodr�bnia� si� dzia� kontroli skarbowej, w XIV w.
skonsolidowany w sprawnej izbie obrachunkowej (chambre de comptes).
I w Anglii, i we Francji w tym samym czasie (ok. po�owy XIII w.) wy-
odr�bni�y si� z kurii najwy�sze s�dy kr�lewskie.

Znacznie liczniejsze ni� resorty rz�dowe by�y centralne urz�dy. Ich


dzier�yciele byli wsp�pracownikami kr�la, kt�ry im powierza� tak fun-
kcje dworskie, jak i zadania pa�stwowe: to relikt wczesnego �redniowie-
cza, kt�re pomiesza�o te dwie sfery. Tak np. w�r�d francuskich �wielkich
urz�dnik�w Korony" kanclerz szefowa� kancelarii, ale i prywatnej kaplicy
kr�la; konetabi zarz�dza� stajniami dworskimi i pe�ni� wysokie funkcje
wojskowe itd.

Wa�nym elementem odbudowy autorytetu Korony by�a ekspansja s � -


downictwa kr�lewskiego. W tym samym czasie (XIII w.) gdy
upada�o s�dowe zwierzchnictwo kr�l�w Niemiec, rozwin�o si� ono po-
t�nie w r�ku kr�l�w Francji. A� do pocz. XII w. kr�lowie francuscy
wraz z obecnymi na dworze baronami sk�adali s�d lenny dla baron�w
(s�d par�w, tj. r�wnych rang�); s�d kr�la rozstrzyga� ponadto spory mi�-
dzy dostojnikami duchownymi i sprawy dotycz�ce miast. Od schy�ku XII w.
s�d kr�lewski regularnie ju� wyrokowa� w sporach pomi�dzy baronami
oraz mi�dzy nimi a kr�lem; w�adca mia� ju� do�� si�y, aby te wyroki
wyegzekwowa�. Ksi���ta i hrabiowie domagali si� jedynie (i to im przy-
znano), by w s�dzeniu ich uczestniczyli r�wni im rang� (parowie). W po�owie
XIII w. z kurii wyodr�bni� si� s�d najwy�szy, parlament, z kompe-
tentnym personelem s�dziowskim; s�d permanentny, ustabilizowany w Pa-
ry�u (a nie w�druj�cy wraz z kr�lem), stosuj�cy uczon�, pisemn� proce-
dur� rzymsko-kanoniczn�. Z rzymskich zasad wywiedziono instytucj� ape-
lacji: mno��ce si� apelacje do parlamentu ze wszystkich zak�tk�w Francji
pozwala�y na pewne (bardzo zreszt� wzgl�dne) ujednolicanie orzecznictwa
s�dowego i, zw�aszcza, na wydatne os�abienie s�d�w sprawowanych przez
pan�w feudalnych. U schy�ku XIII w. apelowanie do parlamentu od wy-

109

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

rok�w feudalnych trybuna��w by�o ju�, mimo wielu opor�w, upowsze-


chnion� regu��. Wreszcie liczne (i nigdy nie skatalogowane do ko�ca)
przypadki uznane zosta�y za tzw. sprawy kr�lewskie (cas royawc) podle-
gaj�ce wy��cznie kompetencji trybuna��w monarszych (s�d�w bajliw�w
i parlamentu): rozb�j na drodze publicznej, fa�szowanie pieni�dzy, naru-
szenie ustaw kr�la itd. Przyj�to tak�e instytucj� tzw. wyprzedzenia: pod pre-
tekstem opiesza�o�ci s�du pana feudalnego s�dzia kr�lewski (z regu�y baj-
liw) rozstrzyga� spraw� nale��c� do kompetencji owego s�du. Wszystko
to bardzo uszczupli�o prawa s�dowe pan�w feudalnych. Ograniczano r�w-
nie� roszczenia s�d�w duchownych do jurysdykcji w sprawach �wieckich
(np. testamentowych, ma��e�skich), a nawet �cie�niano ich jurysdykcj�
nad osobami duchownymi.

W Anglii w pot. XIII w. ukszta�towa�y si� trzy centralne s�dy kr�-


lewskie: s�d �awy kr�lewskiej (King 's Bench) w zasadzie dla spraw kar-
nych, s�d spraw pospolitych {Common Pleas) dla spraw prywatno-praw-
nych i s�d Exchequeru dla spraw fiskalnych. To tak�e s�dy fachowe, urz�-
duj�ce w Westminsterze, w kt�rych obecno�� kr�la by�a rzadko�ci�. S�dy
westminsterskie rozstrzyga�y mn�stwo spraw w pierwszej instancji, ale
te� korygowa�y b��dy w prawie pope�nione przez s�dy ni�sze (apelacja
nie by�a znana, zast�powa�a j� skarga na b��d s�du). Ekspansja s�d�w
kr�lewskich rujnowa�a s�dy lenne i patrymonialne, kt�re znik�y ostatecz-
nie w XV wieku. Ros�a natomiast aktywno�� �aw przysi�g�ych powo�y-
wanych przez szeryf�w spo�r�d ziemian. Odegra�y one du�� rol� w ochro-
nie posiadania i w�asno�ci; w sprawach karnych oskar�enia wielkiego jury
zast�powa�y nieraz brak skargi poszkodowanego. �awy przysi�g�ych wzy-
wano tak�e do udzia�u w sprawach tocz�cych-si� przed s�dem w West-
minsterze, ale w XIII i XIV w., by oszcz�dzi� przysi�g�ym podr�y do
stolicy, s�dziowie westminsterscy przyje�d�ali do hrabstw i tam rozpatry-
wali sprawy cywilne i karne. Umacnia�o to zwi�zki s�d�w centralnych
i lokalnych oraz sprzyja�o jednolito�ci orzecznictwa. Zacz�to te� skutecz-
nie �cie�nia� jurysdykcj� s�d�w ko�cielnych (np. w sporach o ziemi�).

Inny filar w�adzy monarszej to si�a zbrojna. Tradycyjn� s�u�b�


lenn� uzupe�nia�y od XII w. milicje miejskie, a tak�e oddzia�y najemne
werbowane podczas wojny i zwalniane po zawarciu pokoju. Niekiedy kr�-
lom by�o wygodniej zrezygnowa� z pomocy lennej zamieniaj�c j� na op�a-

110

Wczesna monarchia feudalna

t� pieni�n�, kt�ra pozwala�a wynaj�� �o�nierzy zawodowych (niekiedy


zreszt� w�adca, jak np. Jan Bez Ziemi, �ci�ga� takie op�aty zast�pcze nawet
wtedy, gdy nie zamierza� wojowa� naprawd�). Pojawi�y si� te� pr�by
powo�ywania ch�op�w do obrony kraju: w Anglii to pr�by wczesne, we
Francji od pocz. XIV w. kr�l wzywa� ch�opski �drugi rzut" pospolitego
ruszenia (heriban). Wyrazem rosn�cej si�y Korony by�o burzenie tych feu-
dalnych zamk�w, kt�re nie s�u�y�y obronie granic i miejsc strategicznych,
lecz prywatnej pot�dze mo�nych pan�w.

Ewolucja, kt�ra na Sycylii, w Anglii i Francji zacz�a si� w XII-Xin w.,


w innych pa�stwach przysz�a p�niej (w. XIII-XV). Odbiera�a ona fak-
tyczn� samodzielno�� lub rozleg�e przywileje wielmo�om. Korona mog�a
wesprze� si� na duchowie�stwie, na rycerstwie wyrwanym spod mo�no-
w�adczej dominacji, na samorz�dnych miastach. Ju� samo mno�enie kon-
takt�w aparatu pa�stwa z wielk� mas� ludzi zmienia�o pozycj� monarchy.
Kr�lewski �ad by�, w opinii spo�ecznej, lepszy od feudalnej anarchii, kr�-
lewski s�d - od prywatnego trybuna�u.
Mo�now�adcza opozycja nie mia�a do�� si�y, by zniszczy� kr�lewski
aparat w�adzy; mog�a jedynie hamowa� jego rozbudow� (robiono to cz�-
sto) albo stara� si� o zdobycie kontroli nad nim. To jednak wymaga�o
politycznej samowiedzy i solidarno�ci mo�nych, a te rozwin� si� dopiero
w monarchii stanowej.

Wiele przyk�ad�w mo�now�adczej opozycji dostarczaj� dzieje Anglii


w XII i XIII w.: proces umacniania Korony nawet tu nie by� pozbawiony
wstrz�s�w i regres�w. Sukces opozycji baron�w w r. 1215 zapisa� si�
postanowieniami tzw. Wielkiej Karty Wolno�ci. Angielska mitologia po-
lityczna zacz�a jej przypisywa�, g��wnie od XVII w., za�o�enie funda-
ment�w monarchii parlamentarnej i sformu�owanie zasad wolno�ci oso-
bistej, r�wno�ci wobec prawa, s�du przysi�g�ych, zgody reprezentacji spo-
�ecznej na podatki... S� to jednak fantazje.

Wielka Karta Wolno�ci by�a przywilejem obiecuj�cym zaniechanie tych


praktyk rz�dzenia, kt�re angielscy baronowie uznali za bezprawie - i przy-
nosi�a potwierdzenie wielu ich praw oraz przywilej�w. Takich dokumen-
t�w w �redniowiecznej Europie by�o wiele. Angielscy panowie, chronicz-
nie sk��ceni, zawarli sojusz i zbuntowali si�, gdy kr�l Jan Bez Ziemi

111

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

zacz�� wykorzystywa� sprawny aparat pa�stwowy dla ob��dnych akt�w


okrucie�stwa, zastraszania, szanta��w.

Wielka Karta mia�a na wzgl�dzie interesy wielmo��w �wieckich i du-


chownych, po cz�ci i zamo�nych mieszczan. Je�li wspomina�a o prawach
og�u wolnych lub, wyj�tkowo, tak�e poddanych ch�op�w, to niejako po
drodze; celem by� z regu�y �ywotny interes wielmo��w. I tak, art. 42
g�osi�, �e wolni ludzie mog� swobodnie opuszcza� granice kr�lestwa i do�
powraca�. Nie dotyczy�o to �zwyk�ych" ludzi, bo nie by�y to czasy szczel-
nego pilnowania granic. Chodzi�o o interes hierarchii duchownej, kt�rej
ustawy kr�la Henryka II zakazywa�y opuszczania kraju bez zgody mo-
narchy (sz�o przy tym o swobod� kontaktu biskup�w z Rzymem). Je�li
art. 20 i 21 Karty zabrania�y nak�adania rujnuj�cych grzywien tak�e na
poddanych ch�op�w, to nie w trosce o los owych poddanych, lecz o do-
chody ich pan�w, zagro�one przez ruin� ch�op�w. Ogromna wi�kszo��
postanowie� Karty broni�a praw i przywilej�w wielkich lennik�w kr�-
lewskich. Oczywi�cie, pow�ci�gni�cie nadu�y� administracji i s�d�w kr�-
lewskich mia�o znaczenie dla og�u ludzi wolnych, rz�dzonych i s�dzo-
nych przez kr�lewskich funkcjonariuszy. Interes wielmo��w by� tu to�samy
z interesami ca�ej populacji wolnych.

Wielka Karta przywraca�a polityczn� rol� wielkiej rady bezpo�rednich


lennik�w kr�la; powierza�a te� baronom pilnowanie jej przestrzegania przez
monarch�. Komitet dwudziestu pi�ciu baron�w mia� bada� naruszenia Karty
przez w�adc�; je�li kr�l nie da� stosownej satysfakcji, komitet mia� prawo

wezwa� baron�w do zbrojnego wyst�pienia, kt�re zmusi�oby kr�la do prze-


strzegania zobowi�za�.

W sumie Wielka Karta Wolno�ci to zjawisko niejednoznaczne. Wyst�-


powa�a przeciw niew�tpliwym nadu�yciom w�adzy przez Jana Bez Ziemi,
ale usi�owa�a zahamowa� bardzo ju� zaawansowane procesy koncentracji
monarchicznej. Zwraca�a si� w tym celu ku tradycyjnym i ju� anachro-
nicznym zasadom lennym, jednak�e godzi�a si� z licznymi innowacjami
kr�lewskimi XII w. (np. pot�piaj�c arbitralne dzia�ania s�d�w monarszych
nie zakwestionowa�a zasady s�dowego zwierzchnictwa kr�la). By�a jed-
nym z bardzo licznych w Europie przywilej�w og�lnych dla mo�now�adz-
twa, wydawanych w tamtym czasie. Zapowiada�a jednak er� wp�ywu sta-
n�w, bo by�a rezultatem solidarnego wyst�pienia ca�ej grupy spo�ecznej

112

Wczesna monarchia feudalna

- baron�w; grupy aspiruj�cej do instytucjonalnego wp�ywu na rz�dy, a to


poprzez umocnienie wielkiej rady bezpo�rednich lennik�w kr�la i przez
ustanowienie kontrolera monarchy - komitetu dwudziestu pi�ciu baron�w.
Nie by�a fundamentem monarchii konstytucyjnej i parlamentarnej, ale mo�na
w niej widzie� zapowied� instytucji monarchii stanowej.

Rozdzia� si�dmy

Monarchia stanowa

Jednoczenie dzielnic i koncentracja w�adzy stopniowo ogranicza�y


partykularyzmy polityczne i j�zykowo-kulturalne. We Francji �red-
niowiecznej Po�udnie m�wi�o j�zykiem oc, P�noc j�zykiem oil, po-
dzielonym zreszt� na wiele dialekt�w. Ale w XV w. widoczny by� ju�
awans mowy u�ywanej mi�dzy Sekwan� i �rodkow� Loar�, a wi�c w tra-
dycyjnym centrum kr�lewskiej w�adzy. W Niemczech torowa� sobie drog�
Hochdeutsch, j�zyk region�w naddunajskich Rzeszy, co nie by�o bez zwi�zku
z rosn�c� rol� polityczn� habsburskiej Austrii. Po zjednoczeniu Hiszpanii
hegemonii politycznej Kastylii odpowiada�a j�zykowa hegemonia kastylskiej
mowy. Dwuj�zyczno�� angielskich pan�w, d�ugo pami�taj�cych o swym
normandzkim pochodzeniu, os�abnie w czasach wojny stuletniej rodz�cej
niech�� do j�zyka francuskich wrog�w. I tak dalej: procesy ca�kowania
politycznego i post�py jedno�ci j�zykowej by�y ze sob� mocno powi�zane.

Zagro�enia zewn�trzne cz�sto przyspiesza�y post�p patriotycznej sa-


mowiedzy. Ale te� i wojny XIV-XV w. przerasta�y nieraz wymiar feu-
dalnych konflikt�w i dynastycznych awantur. Wojna stuletnia by�a dla
Francuz�w obron� interesu narodowego, to samo mo�na powiedzie� o woj-
nach Polak�w z Zakonem Krzy�ackim, Rusin�w z Tatarami, S�owian po-
�udniowych z Turkami. R�ne przedsi�wzi�cia dynastyczne udaremnia�
op�r przeciw rz�dom �obcych". We Francji zamkn�� on drog� do tronu
angielskiemu Edwardowi III, bliskiemu krewniakowi Kapetyng�w bezpo-
�rednich (kt�rzy w�a�nie wyga�li). Potem, gdy kr�l Jan II po wojennej
kl�sce odda� Anglikom jedn� czwart� Francji (1364), ludno�� cedowanych
terytori�w protestowa�a gwa�townie i wcale skutecznie. W Szkocji plany

115

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

kr�la Dawida Bruce, by nast�pc� tronu uczyni� w�adc� Anglii, spowo-


dowa�y og�ln� rebeli�. Gwa�towny op�r udaremni� w Portugalii obj�cie
rz�d�w przez kr�l�w Kastylii (1385). W Szwecji za�ama�y si� rz�dy Niemca,
ks. Alberta meklemburskiego, co da�o szans� unii kalmarskiej trzech kr�-
lestw skandynawskich (1397). W Polsce na pocz. XIV w. rz�dy czeskich
Przemy�lid�w uznano wnet za niezno�ny ucisk. Zdarza�o si� jednak, �e
obca dynastia adaptowa�a si� (Andegawenowie na W�grzech, Luksembur-
gowie w Czechach, dynastia arago�ska na Sycylii).
W krajach, gdzie za�ama�a si� ongi� polityczna jedno��, jej przywra-
canie trwa�o d�ugo i nie bez regres�w. Os�abienie Korony we Francji
podczas wojny stuletniej spowodowa�o w XV w. nawr�t politycznego roz-
bicia. Apana�e �ksi���t Kwiatu Lilii", tj. m�odszych linii domu panuj�-
cego, tworzy�y silne p�pa�stwa, tym niebezpieczniejsze dla jedno�ci kra-
ju, �e wyposa�one w sprawn� maszyneri� w�adzy, nie gorsz� od kr�lew-
skiej. Dopiero zabezpieczenie praw kr�la Francji do ksi�stwa Bretanii (�unia
lilii z gronostajem", 1491) zamkn�o to drugie wydanie rozbicia dzielnico-
wego. Na Rusi proces zbierania ziem ruskich przez wielkich ksi���t w�o-
dzimiersko-moskiewskich przeci�gn�� si� do lat 20-tych XVI w. w�r�d walk
ze s�abn�c� Z�ot� Ord� (zniesienie jej nominalnego ju� tylko zwierzchnic-
twa nast�pi�o w r. 1480). Poza w�adz� Moskwy pozosta�a ogromna wi�k-
szo�� ziem ruskich zawojowanych wcze�niej przez Litwin�w, ale i tu poczy-
niono niema�e zdobycze (u schy�ku XV w. zaj�to m.in. Czemih�w, Putiwi,
Bria�sk, a w r. 1514 Smole�sk). Bardzo d�ugo trwa�o jednoczenie Hisz-
panii. Kluczowe znaczenie mia�o zawarcie w 1469 r. ma��e�stwa przez dy-
nast�w Kastylii (infantka Izabela) i Aragonu (nast�pca tronu Ferdynand), co
przynios�o zjednoczenie obu kr�lestw (1478/79). W r. 1492 upad�o ostat-
nie w�adztwo arabskie w Hiszpanii, kr�lestwo Granady, w 1512 r. anekto-
wano kr�lestwo Nawarry.

Nie wsz�dzie powiod�o si� takie jednoczenie polityczne kraju. W stanie


rozdrobnienia pozosta�y W�ochy, gdzie w XV w. panowa�a wzgl�dna r�w-
nowaga tworzona przez siedem du�ych formacji politycznych, z kt�rych
�adna nie by�a w stanie narzuci� innym swej hegemonii (na p�nocy Me-
diolan, Wenecja, Florencja i Genua, w �rodku P�wyspu Pa�stwo Ko�ciel-
ne, na po�udniu kr�lestwo Neapolu i Sycylia). Pa�stwa te nieraz zmienia�y

116

Monarchia stanowa

ustr�j (tak�e gwa�townie), ��czy�y si� niekiedy i dzieli�y, a nawet popada�y


w zale�no�� od innych pa�stw.

Jeszcze wi�ksza mozaika wytworzy�a si� w Niemczech, gdzie obok


bardzo licznych ksi�stw duchownych by�o w XV w. ju� ok. 40 ksi�stw
�wieckich, w tym kilka du�ych kompleks�w: Brandenburgia, od 1415 r.
w r�ku Hohenzollern�w; saskie, tury�skie, mi�nie�skie i �u�yckie terytoria
Wettyn�w; bawarskie posiad�o�ci Witteisbach�w i alpejskie terytoria Habs-
burg�w - Austria, Styria, Karyntia, Kraina, Tyrol. Kr�lowie Niemiec dys-
ponowali jeszcze u schy�ku XIII w. resztkami domeny (ale domena ksi���t
Bawarii przynosi�a pi�ciokrotnie wi�ksze dochody, domena kr�l�w Czech
- kilkana�cie razy wi�ksze). W XIV w. cesarz Ludwik Bawarski roztrwo-
ni� jednak niemal zupe�nie odr�bn� domen� kr�l�w Niemiec. Tote� pro-
wadzili oni g��wnie polityk� dynastyczn�: umacniali i rozszerzali swe w�asne
terytoria. Dla kr�l�w z rodu Luksemburg�w (1346-1437, z kr�tk� przer-
w�) podstaw� w�adzy by�y Czechy, p�niej i W�gry, wreszcie te� Bran-
denburgia; dla kr�l�w z dynastii Habsburg�w (od 1438) wyliczone wy�ej
terytoria alpejskie.

Niezale�no�� ksi���t niemieckich od ich kr�la umacnia�a si�. Z�ota Bul-


la Karola IV (1356), wielki przywilej dla siedmiu ksi���t Rzeszy (arcy-
biskup�w Kolonii, Moguncji i Trewiru, margrabiego Brandenburgii, pa-
latyna re�skiego, ksi�cia saskiego i kr�la Czech, kt�rym by� sam wystawca
przywileju, cesarz rzymsko-niemiecki), przyzna�a im monopol na wyb�r
kr�la Niemiec (�ksi���ta elektorowie") i w istocie zupe�nie uniezale�nia�a
od kr�lewskiej w�adzy. Terytoria ksi���t elektor�w sta�y si� niepodzielne
i dziedziczne wedle zasad primogenitury, co ogromnie umocni�o ich po-
zycj�. Za tym przyk�adem status niezale�no�ci od kr�la zacz�li osi�ga�
inni ksi���ta - drog� uzurpacji, kr�lewskiego przywileju lub fa�szerstw
(t� ostatni� drog� wybrali Habsburgowie). W dodatku pewne terytoria,
formalnie nale��ce do Rzeszy rzymsko-niemieckiej, zupe�nie wy�ama�y
si� z tych zwi�zk�w. Dotyczy�o to wymienionych wy�ej pa�stw p�noc-
now�oskich i dwu terytori�w alpejskich: ksi�stwa Sabaudii-Piemontu oraz
skonfederowanych kanton�w szwajcarskich. W XV w. wsz�dzie tam spo-
gl�dano na cesarzy rzymsko-niemieckich jak na obcych i cz�sto wrogich
w�adc�w.

117

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Inne jeszcze terytoria wy�amywa�y si� ze zwi�zku z Rzesz� na za-


chodzie. W XV w. boczna linia francuskich Walezjuszy, ksi���ta bur-
gundzcy, skupili w�adz� w rozleg�ym pa�stwie z�o�onym z terytori�w
francuskich (m. in. ksi�stwo Burgundii, Pikardia, Artois, Flandria) i cesar-
skich (hrabstwo Burgundii, Luksemburg, Niderlandy). To suwerenne w isto-
cie pa�stwo domu burgundzkiego (�wielkich ksi���t Zachodu", grands
ducs du Ponant} by�o swoist� pr�b� wskrzeszenia �Francji �rodkowej"
z IX wieku, niezale�nej i od Francji, i od Niemiec. Po wyga�ni�ciu linii
m�skiej ksi���t burgundzkich (1477) ich posiad�o�ciami podzielili si� kr�-
lowie Francji i Habsburgowie.

Nie wsz�dzie wi�c w Europie XIV-XV w. przywr�cono zatracon� wcze�-


niej jedno�� polityczn�. Ale i tam, gdzie si� to uda�o, spu�cizna rozbicia
by�a �ywotna. W Hiszpanii r�nice mi�dzy prowincjami Kastylii i Ara-
gonu by�y du�e, co wynika�o i z racji politycznych (Kastylia mia�a prze-
wag�, szlachty arago�skiej by�o na dworze niewiele), i ze wzgl�d�w eko-
nomicznych (Kastylia zwraca�a si� ku Atlantykowi, a potem ku Ameryce,
gdy Aragon zachowa� �cis�e zwi�zki z Morzem �r�dziemnym). W zjed-
noczonej Francji kr�l by� dla mieszka�ca Marsylii czy Aix przede wszy-
stkim hrabi� Prowansji, dla mieszka�ca Rennes - ksi�ciem Bretanii itd.
Konsolidacja w�adzy monarszej w wielkich kompleksach niemieckich, habs-
burskim czy wetty�skim, nie znios�a r�nic w sytuacji prawnej ich cz�ci
sk�adowych. W pa�stwie moskiewskim do ko�ca �redniowiecza utrzymy-
wa�y si� przejawy rozproszenia w�adzy, m.in. w postaci ksi�stw udziel-
nych braci i bratank�w w�adcy.

W monarchii stanowej odr�bno�ci i przywileje terytori�w (prowincji,


miast) krzy�owa�y si� z prawami stan�w; nale�a�y do sfery praw �spo�e-
cze�stwa", kt�ra wyros�a obok sfery praw monarchy.

/. Struktury stanowe

Stany nie by�y przez prawo zamkni�te (by�yby w�wczas kastami),


ale stanowi�y wielkie struktury spo�eczne przez prawo zdefiniowane i wy-
posa�one dziedzicznie w zesp� praw i przywilej�w. Nie by�y to prawa
dla wszystkich cz�onk�w stanu zupe�nie jednakowe ze wzgl�du na r�nice

118

Monarchia stanowa

prowincjonalne wp�ywaj�ce na status szlachcica czy te� z powodu zr�-


nicowania urz�dze� i przywilej�w miejskich. Nawet tam, gdzie ukszta�-
towa� si� jednolity stan szlachecki, pozycja magnat�w by�a szczeg�lna,
nie tylko pod wzgl�dem znaczenia, ale i przywilej�w.
Stany nie by�y odgrodzone od siebie chi�skim murem. Stan duchowny
uzupe�niali stale przybysze z r�nych grup i stan�w, to samo dotyczy
w pewnej mierze i mieszcza�stwa. Ju� w p�nym �redniowieczu pojawi�y
si� grupy na pograniczu mi�dzy stanami. Funkcjonariusze administracji
rekrutowali si� ze szlachty i spo�r�d mieszczan, ��cz�cy ich duch korpo-
racyjny stawa� si� niekiedy silniejszy ni� powi�zania z macierzystym sta-
nem. Formowa�y si� r�ne �warstwy po�rednie" �yj�ce z p�acy, �o�du,
honorari�w: uniwersyteccy uczeni, adwokaci, arty�ci, najemni �o�nierze
- nie zawsze zwi�zani z okre�lonym stanem. Podzia� na stany nie daje
kompletnego obrazu spo�ecze�stwa; przygniataj�ca jego wi�kszo��, ch�o-
pi, rzadko tylko uzyskiwa�a prawa stanowe. Tak�e rozpatrywane w porz�dku
klasowym stany s� niejednorodne. Szlachta to feudalni w�a�ciciele ziemi,
ale zrujnowany szlachcic nie traci� automatycznie praw stanowych. Boga-
tego biskupa i opata rz�dz�cego wielkimi kompleksami d�br ko�cielnych
(zwykle te� maj�cego w�asne dobra) przepa�� dzieli�a od ubogiego wiej-
skiego ksi�dza, a przecie� stanowa granica oddzielaj�ca ich od laik�w
by�a wyra�na. Tak�e w obr�bie stanu mieszcza�skiego r�nice socjalne
by�y ogromne. Bogaty bankier lub kupiec nieraz lokowa� pieni�dze w zie-
mi i wkracza� do klasy feudalnych w�a�cicieli. Zwykle wiod�o to do wto-
pienia si� w stan szlachecki, ale nawet uszlachcony mieszczanin nie zaw-
sze chcia� i musia� rezygnowa� z zaj�� typu bur�uazyjnego.

Pasowanie rycerskie nie mog�o utrzyma� si� w roli kryterium przyna-


le�no�ci do stanu szlacheckiego, jako �e szlachta wcale nie wy-
biera�a powszechnie drogi militarnego powo�ania. Kariera polityczna w apa-
racie pa�stwowym by�a atrakcyjna (tak�e finansowo), to samo mo�na po-
wiedzie� o karierze ziemia�skiej. Jak�e si� zreszt� dziwi� os�abieniu
rycerskiego powo�ania w�r�d szlachty, skoro jej s�u�ba wojskowa mia�a
ju� mniejsze znaczenie dla kr�l�w. Chaos wi�zi lennych, dewaluacja po-
j�cia wierno�ci wasalnej i lennych przysi�g, alienacje ziemi rycerskiej na
rzecz mieszczan, zmiany sposob�w wojowania (k�opoty z ci�k� jazd�,
awans �ucznik�w, kusznik�w, od XV w. i artylerzyst�w) - wszystko to

119

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

sprawia�o, �e od przyci�kiej, ma�o zdyscyplinowanej, obowi�zanej do


s�u�by tylko przez okre�lony czas armii szlacheckiej lepsze by�y wojska
najemne. Kl�ski feudalnej jazdy francuskiej w wojnie stuletniej kompro-
mitowa�y tradycyjny wizerunek szlachcica-rycerza. Kariera wojskowa ci�gle
by�a dla szlachty bardzo wa�na, ale s�u�ba rycerska nie stanowi�a ju� dla
niej g��wnej roli spo�ecznej.

Status prawny szlachty wyra�a� si� w przywilejach (a niekiedy i ogra-


niczeniach) bardzo zr�nicowanych w r�nych krajach. Pojawia�y si� np.
zakazy ma��e�stw z nieszlacht�, ale to rzadkie; cz�stsze by�o odmawianie
szlachectwa dzieciom urodzonym z �mezalians�w". Czasem pewne szcze-
ble kariery pa�stwowej i ko�cielnej rezerwowano dla szlachty. Cz�ste by�y
przywileje podatkowe lub ca�kowite zwolnienia od podatk�w pod trac�-
cym ju� aktualno�� pretekstem, �e szlachcic p�aci �danin� krwi". Wyra�ne
by�o wyr�nienie szlachty w prawie karnym (inne wymiary grzywien,
wyj�cie spod kar cielesnych, �nieha�bi�ce" sposoby wymierzania kary
�mierci itd.). Moda na herby, ordery, zakony rycerskie zaspokaja�a szla-
checkie snobizmy. Zjawia�y si� wy��czne prawa szlachty do pewnych ro-
dzaj�w ubioru, noszenia broni, polowa�. Ale etos szlachecki nieraz wyklu-
cza� te� uprawianie handlu, a ju� z regu�y prac� fizyczn� w rzemio�le
i rolnictwie. Ze wzgl�du na przywileje szlachty, zw�aszcza podatkowe,
monarchowie twardo zachowywali dla siebie monopol nobilitacji i kon-
trol�, czy kto� nie uzurpuje sobie szlachectwa (nie zawsze skuteczn�).

R�nice si�y ekonomicznej i politycznego znaczenia nie musia�y prze-


kre�la� jednolito�ci stanu szlacheckiego i poczucia szlacheckiej wsp�lnoty.
Nawet tytu�y nadawane przez monarch� (ksi���t, markiz�w, hrabi�w) nie
zawsze wyr�nia�y �wy�sz�" szlacht�. Ale w miejsce dawnej hierarchii
lennej wkracza�y nowe zr�nicowania. Tak si� sta�o zw�aszcza w Niem-
czech. Od og�u szlachty oddzieli� si� tu stan ksi���cy, w�r�d ksi���t
wyros�a wy�sza grupa elektor�w. Z kolei szlachta dzieli�a si� na �szlacht�

krajow�", zale�n� od ksi���t, i �wolne rycerstwo Rzeszy" podlegaj�ce


wprost kr�lowi.

Instytucje lenne wci�� by�y wykorzystywane przez zachodnioeu-


ropejskich monarch�w do cel�w politycznych, militarnych, finansowych.
Traci�y natomiast wsz�dzie sw� si�� lenne (lub zbli�one do nich) powi�za-
nia pionowe, wsparte na osobistej wierno�ci. Poddani monarchy stawali si�

120

Monarchia stanowa

nimi przez fakt urodzenia i przebywania na terytorium pa�stwa, a nie


przez jaki� kontrakt czy ho�d lenny.

Pojawi�y si� wszelako nowe typy powi�za� pionowych. W An-


glii to klientele magnackie tworzone poprzez umowy (indenture). Nie by�o
tu �adnych lenn w ziemi (klient�w utrzymywa� patron), dziedziczno�ci,
ani ca�ej ideowej nadbudowy w�a�ciwej systemowi lennemu. Niemniej
setki, a nawet tysi�ce klient�w (retainers) dawa�y magnatom angielskim
si��, tak�e wojskow�, bardzo potrzebn� w dobie wojen domowych XV
wieku. Na mniejsz� skal� podobne zjawiska wyst�pi�y tak�e w innych
krajach. Jednak�e w�r�d szlachty przewa�a�y ju� powi�zania poziome:

szlachcic czu� si� solidarny raczej z innymi cz�onkami swego stanu, ni�
ze stoj�cym ponad nim jakim� patronem.

Stanow� �wiadomo�� szlachty umacnia�y konflikty z kr�lem, klerem,


mieszcza�stwem. U schy�ku �redniowiecza aspiracje stanu szlacheckiego
znajdowa�y wyraz na posiedzeniach zgromadze� stanowych, ale tak�e w nie-
zliczonych ligach, partiach, zwi�zkach, skierowanych przeciw monarchom
lub innym stanom (niekiedy za� skoalizowanych z innymi stanami): stano-
wi�o to post�p w por�wnaniu z dawniejszymi wyst�pieniami, na og� anar-
chicznymi i dalekimi od solidarno�ci zbiorowej. Szlachta nie by�a przy
tym zamkni�ta: niekt�re rody gas�y, inne rujnowa�y si� i wtapia�y w mas�
roturier�w (nieszlachty). W zamian kariery szlacheckie robi�y rodziny miesz-
cza�skie i obrotni awanturnicy. To odnawianie sk�adu nadawa�o szlachcie
nowe si�y, wigor i zamo�no��.

Nie wsz�dzie dokona�o si� prawne zdefiniowanie stanu szlacheckiego.


W Anglii kr�lowie od XIV w. postawili nie na s�u�b� lenn�, lecz na
militarne zobowi�zania w�a�cicieli ziemskich powy�ej pewnej granicy za-
mo�no�ci. W sensie prawnym zamo�niejszy wolny ch�op, mieszczanin
i rycerz (kniffht) nie r�nili si� od siebie wyra�nie. Skoro za� mi�dzy
woln� ludno�ci� nie by�o ostrych przegr�d stanowych, nie pojawi�a si�
instytucja nobilitacji ��le" urodzonych. Arystokracja (�wi�ksi baronowie")
zdoby�a pewne przywileje wyr�niaj�ce j� od og�u. Ale by�y to przy-
wileje polityczne i honorowe, dziedziczone tylko przez najstarszego syna
(dost�p do izby wy�szej parlamentu, tytu�y baron�w, wicehrabi�w, hra-
bi�w, ksi���t). O szlachcie w rozumieniu kontynentalnym nie da si� w An-
glii XIV-XV w. m�wi�.

121

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Specyficzna by�a te� sytuacja w pa�stwie moskiewskim. Z bojarami


stapia�a si� warstwa �s�u�ebnych" ksi���t, kt�rzy utracili sw� niezale�-
� no��. Bojarowie za� s�u�yli coraz liczniej w�adcy moskiewskiemu: od ko�-
ca XV w. ograniczano ich prawo odjazdu, tj. swobodnego wyboru ksi�cia,
kt�remu s�u��. Wielki ksi��� moskiewski nadawa� bojarom godno�ci dwor-
skie zwi�zane z hierarchi� Rady Bojarskiej. Ot�, tej hierarchii urz�dowej
bojarowie przeciwstawili w�asn�, opart� na starsze�stwie rod�w (miestni-
czestwo). Dobili si� tego, �e w�adca nie m�g� zmienia� owego starsze�-
stwa. Miestniczestwo zaspokaja�o arystokratyczne snobizmy, nie umocni�o
jednak stanowej pozycji bojar�w, bo sprowokowa�o rywalizacje, podzia�
na grupy i koterie, to za� utrudni�o wsp�lne wyst�pienia przeciw autokra-
tycznej w�adzy. �w autokratyzm wyra�a� si� m.in. w tworzeniu przez
monarch� ca�ej kategorii nowych w�a�cicieli ziemskich - dworzan s�u�eb-
nych, rekrutowanych g��wnie spo�r�d s�u�by wielkiego ksi�cia i z po-
mniejszych w�a�cicieli ziemi (tzw. dzieci bojarskich). Otrzymywali oni
ziemi� jako pomiestie (nie na w�asno��) i byli �ci�le zale�ni od monarchy.
W ten spos�b w�adca moskiewski, jak ongi� monarchowie wczesnofeu-
dalni, przegrupowywa� klas� w�a�cicieli ziemskich i, wsparty na dworza-
nach s�u�ebnych, ujarzmia� - nie bez trudu - ambicje bojar�w. Wielkiemu
ksi�ciu Wasylowi III zarzucano, �e zupe�nie lekcewa�y Rad� Bojarsk�
i sprawy pa�stwowe za�atwia �samotrze� w po�cieli". I oto po �mierci
tego autokraty (1533) przysz�a kilkunastoletnia reakcja bojarska.
Znacznie wcze�niej zdoby�a prawa stanowe szlachta ruska na obszarze

Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego, a to na podstawie przywilej�w nadanych


jej przez Jagiellon�w.

Stan duchowny, wyodr�bniony od �wiata laik�w w�asnym pra-


wem kanonicznym (Ko�ci� rzymski uporz�dkowa� je i rozwin�� w wielki
korpus norm prawnych w XII i XIII w.) oraz regu�ami ko�cielnej dyscy-
pliny, korzysta� z rozleg�ych przywilej�w. Beneficja ko�cielne, dziesi�ciny
od ludno�ci, korzystne operacje finansowe (tu zakony, biskupi i papie�e
�ci�le wsp�dzia�ali z bankierami i wielkimi kupcami) - zapewni�y klerowi
kolosalne maj�tki, wolne w zasadzie od podatk�w i niezbywalne (�dobra
martwej r�ki"). Pobudza�o to antyklerykalne reakcje szlachty i miast; w XIV
i XV w. liczne ustawy kr�lewskie ograniczy�y mo�liwo�ci dalszego po-
wi�kszania d�br martwej r�ki. Kler korzysta� z przywileju w�asnego s�-

122

Monarchia stanowa

downictwa (s�dy archidiakon�w, wy�ej - biskup�w, sprawowane przez


biskupiego funkcjonariusza, oficja�a, na szczycie - s�d papieski). Stoso-
wana w tych s�dach procedura rzymsko-kanoniczna - szybka, elastyczna,
odr�niaj�ca post�powanie w sprawach cywilnych i karnych - wywiera�a
wp�yw na praktyk� s�d�w �wieckich. Ale s�dy duchowne wdziera�y si�
te� w sfer� spraw �wieckich, takich jak testamenty i spadki, umowy opa-
trzone przysi�g�, sprawy ma��e�skie i inne. Ta ekspansja r�wnie� budzi�a
sprzeciwy laik�w i pa�stwa. W Anglii ju� u schy�ku XIII w., we Francji
w w. XIV i XV wydatnie ograniczono sfer� dzia�ania s�d�w ko�cielnych
(we Francji nawet �cie�niono przywilej kleru polegaj�cy na wy��cznej
podleg�o�ci tym s�dom a ich orzecznictwo poddano pa�stwowej kontroli).
Tendencja taka wyst�pi�a i w innych krajach Europy.

By� to zreszt� fragment polityki pa�stwowej zmierzaj�cej, pod koniec


�redniowiecza, do odzyskania kontroli nad Ko�cio�em. Inny
przejaw tych d��e� to pr�by uzyskania dla pa�stwa udzia�u w ko�cielnych
dochodach. Mo�na to by�o osi�gn�� drog� porozumienia z papie�em lub
przez bezpo�rednie negocjacje z klerem o udzielenie pa�stwu �dobrowol-
nych" subsydi�w. Najwi�ksze jednak znaczenie dla monarch�w mia�o uzy-
skanie wp�ywu na obsad� biskupstw, kanonii, opactw: pozwoli�oby to sku-
tecznie kontrolowa� ko�cio�y krajowe i wyzyska� dla pa�stwa ich kadry
i do�wiadczenie. Reforma ko�cielna XI-XII w. przynios�a triumf tzw. ele-
kcji kanonicznej, tj. swobodnego wyboru biskup�w i opat�w przez kler.
Ale w XIII i XIV w. utrwali�y si� papieskie nominacje wielu biskup�w
i opat�w, co by�o ogromn� przeszkod� dla aspiracji monarch�w. Jednak�e
w XIV i XV w. autorytet papieski s�abn��: wp�yn�o na to przeniesienie
si� papie�y z Rzymu do Awinionu, w sfer� politycznych wp�yw�w Francji
(1309), a potem tzw. Wielka Schizma (1378-1429), gdy rywalizowa�o
i wyklina�o si� wzajemnie po dw�ch a nawet trzech papie�y. By� to wiatr
w �agle koncyliaryzmu, tj. teorii o wy�szo�ci soboru powszechnego nad
papie�em. Proklamowa� j� uroczy�cie sob�r w Konstancji (1414-1418).

Ten zam�t w Ko�ciele monarchowie starali si� wykorzysta� dla zdo-


bycia wp�ywu na obsad� biskupstw i opactw. Zn�w wiod�y do tego dwie
drogi. Mo�na wi�c by�o szuka� ugody z papie�em kosztem biskup�w
i idei koncyliamych. Uznaj�c najwy�sz� w�adz� papie�a (a nie soboru)
w Ko�ciele, wielu w�adc�w uzyska�o decyduj�cy wp�yw na papieskie no-

123

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

minacje dygnitarzy duchownych. Tak by�o ju� w XIV w. w Anglii, w w.


XV na W�grzech, w Hiszpanii, Polsce, niekt�rych pa�stwach w�oskich.
Inne rozwi�zanie - to przywr�cenie elekcji kanonicznej, ale z kr�lewskim
prawem rekomendowania kandydat�w. T� drog� poszed� we Francji kr�l
Karol VII. Wydana przeze� tzw. Sankcja Pragmatyczna (1438) by�a wy-
razem �gallika�skiej" wolno�ci Ko�cio�a Francji w stosunkach z papiest-
wem. Kr�l i kler Francji sprzyjali ideom koncyliamym, wrogim papieskie-
mu absolutyzmowi w Ko�ciele. Wnet si� jednak okaza�o, �e przywr�cenie
elekcji kanonicznej biskup�w nie daje kr�lowi spodziewanego wp�ywu
na obsad� biskupstw, bo elekcje odbywa�y si� w�r�d gorsz�cych rywaliza-
cji kleru. Tote� kr�l Ludwik XI poszed� drog� wypr�bowan� przez innych
monarch�w. Konkordat z Amboise (1472) by� kompromisem z papie�em,
zawartym kosztem biskup�w i �gallika�skiej wolno�ci". Papie� mia� odt�d
nadawa� wi�ksze beneficja w porozumieniu z kr�lem Francji, kt�ry de facto
uzyska� tu wp�yw decyduj�cy.

Co si� tyczy s t a n u mieszcza�skiego, status prawny mieszcza-


nina okre�la�o z regu�y (bywa�y od niej wyj�tki) obywatelstwo konkret-
nego miasta. Ogromna r�norodno�� urz�dze� miejskich utrudnia okre�le-
nie wsp�lnych cech stanu mieszcza�skiego, nawet w skali jednego kraju.
W XIII w. dost�p do obywatelstwa miejskiego by� jeszcze do�� szeroko
otwarty. Miasta cieszy�y si� samorz�dem, opanowanym jednak przez oli-
garchi� - ludzi bank�w, wielkiego handlu, przemys�u tekstylnego. Owa
w�ska elita, pierwotnie nader otwarta, odnawiaj�ca si�, zacz�a si� zamy-
ka� w wielkich dynastiach mieszcza�skich. Zarazem od schy�ku XIV w.
cz�ste si� sta�o utrudnianie nabycia praw obywatelskich. Rozpali�y si�
zatem konflikty wewn�trz miast. Niekiedy mieszcza�stwo cechowe zdoby-
wa�o pewien udzia� we w�adzy; czasem ingerowa�o pa�stwo: szukaj�c
wsparcia szerszych warstw miejskich, �cie�nia�o rz�dy oligarchii.

W r�nym zatem wymiarze mieszczanie korzystali z czynnego i bier-


nego prawa wyborczego do organ�w samorz�dowych, potem i do zgroma-
dze� stanowych. Instytucje samorz�dowe te� by�y wielce zr�nicowane,
cho� zazwyczaj wsparte na schemacie antycznej polis (zgromadzenie mie-
szka�c�w, rada, urz�dy). Niekiedy wa�ne funkcje pe�ni�y r�ne korporacje
miejskie (zawodowe, religijne). Rozmaite formy mia�a tak�e kontrola pana
miasta - zwykle by� nim ju� tylko kr�l - nad miejskim samorz�dem.

124

Monarchia stanowa

Stan mieszcza�ski rz�dzi� si� w�asnym prawem s�dowym, z regu�y do-


k�adnie spisanym, odmiennym od prawa zwyczajowego obowi�zuj�cego
za rogatkami miast. S�dy miejskie dzia�a�y na og� sprawnie, szybko,

racjonalnie.

Miasta mia�y sw�j system finans�w. �wiadczenia na rzecz pana miasta


by�y �ci�le okre�lone, co ponadto - kr�l musia� uzgadnia� z pos�ami miast
na zgromadzeniach stanowych. Miasta mia�y oczywi�cie w�asne dochody
z kar s�dowych, podatk�w miejskich, sprzeda�y urz�d�w, w�asno�ci ziem-
skiej itd. Coraz lepsza by�a technika zbierania dochod�w i kontrola wydat-
k�w, np. dok�adnie okre�lano cele, kt�rym s�u�y� maj� r�ne podatki. Za-
mo�no�� miast pozwala�a na finansowanie inwestycji publicznych, szpita-
li, teatr�w, a przede wszystkim systemu militarnego. Ufortyfikowane miasta
stanowi�y wa�ny sk�adnik systemu obronnego pa�stwa, miasta z regu�y
dostarcza�y te� kontyngent�w dla armii kr�lewskiej; nierzadko utrzymy-
wa�y w�asne oddzia�y najemne, prowadzi�y nawet w�asne wojny. Si�a zbrojna
miast hiszpa�skich, skupionych w tzw. hermandadach, pomog�a kr�lom
w drugiej po�owie XV w. z�ama� feudaln� anarchi�.

Militarne i finansowe znaczenie miast sk�ania�o w�adc�w do wzmac-


niania nad nimi politycznej kontroli. Nie niweczy�o to jednak wewn�trznej
autonomii: monarchom by�o na r�k�, �e miasta utrzymywa�y �ad wew-
n�trzny na w�asny rachunek (ingerowali jednak szybko, gdy �w �ad si�
�ama� np. wskutek konflikt�w socjalnych). O polityczn� kontrol� miast
�atwiej by�o w�adcom Francji, Anglii, Hiszpanii, trudniej - ksi���tom nie-
mieckim. Najpierw z�amane zosta�y polityczne ambicje miast Branden-
burgii po st�umieniu powstania w Berlinie (1448). Wielkie miasta �cesar-
skie" w Niemczech dobi�y si� jednak p�suwerennej pozycji. Du�� rol�
polityczn� odgrywa�y te� miasta flandryjskie - Ypres, Gandawa, Brugia.
Miasta p�nocnow�oskie stworzy�y, od XIV w., silne centra pa�stwowe.
Op�nione, w rezultacie �jarzma tatarskiego", by�o �ycie miejskie w pa�-
stwie moskiewskim: odradza�o si� dopiero w XV wieku. W tym czasie
mieszcza�stwo (posadskije liudi) nie mia�o jeszcze samorz�du, miastami
rz�dzili funkcjonariusze monarchy (miasta prywatne, g��wnie dawnych
niezawis�ych ksi���t, by�y ju� nieliczne).

Uzyskanie praw stanowych przez wolne ch�opstwo by�o mo�li-


we tam, gdzie stanowili oni realn� spo�eczn� si��: w Szwecji czy niekt�-

125

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych


rych terytoriach niemieckich, m.in. we Fryzji, Tyrolu, Yoraribergu, Bryz-
gowii. Mimo poprawy statusu spo�eczno-prawnego ch�op�w poddanych
w XIII-XIV w. pozostali oni na marginesie formuj�cego si� spo�ecze�stwa
stanowego. Spo�eczny i prawny awans ch�op�w okaza� si� jednak na Za-
chodzie zjawiskiem trwa�ym. Kurczy�a si� tu powoli liczba ch�op�w ob-
ci��onych podda�stwem osobistym, trwa�y samorz�dy wiejskie i umocnione
(�dobre") prawa ch�op�w do ziemi, a pa�stwo kontrolowa�o s�dy patry-
monialne. Jednak w�r�d kryzys�w ekonomicznych, demograficznych i po-
lityczno-militamych XIV i XV w. po�o�enie ch�op�w by�o niepewne. Kur-
czenie si� pa�skich dochod�w z ziemi dawa�o asumpt pr�bom zwi�kszania
ch�opskich obci��e�. W XV w. w niekt�rych regionach Anglii, a tak�e
(na innych ni� w Anglii zasadach gospodarczych) w Hiszpanii, po�udnio-
wych W�oszech, Prowansji hodowla (g��wnie owiec) rujnowa�a liczne go-
spodarstwa ch�opskie i zwi�ksza�a zas�b ziemi wykorzystywanej bezpo-
�rednio przez wielkich w�a�cicieli. Na wsch�d od �aby istniej�ca nadal
w sporej skali (i teraz rozrastaj�ca si�) rezerwa ziemi pa�skiej dawa�a
pocz�tek folwarkom zbo�owym, co zmieni w zasadniczy spos�b po�o�enie
ch�op�w poddanych.

Wp�yw pa�stwa na sytuacj� ludno�ci ch�opskiej, kt�ry zaznaczy� si�


ju� wcze�niej, gdy pa�stwo zacz�o kontrolowa� s�downictwo patrymonial-
ne, teraz nasili� si� wyra�nie: pa�stwo coraz cz�ciej wkracza�o w sfer�
stosunk�w mi�dzy panem i ch�opem, lecz z regu�y w interesie tego pierw-
szego. We Francji takie ingerencje nie by�y znane od czasu Karoling�w.
W XV w. problemem sta�a si� tu odziedziczona po wojnie stuletniej kwe-
stia ziemi le��cej od�ogiem. Liczne gospodarstwa ch�opskie by�y porzuco-
ne de facto, ale nie de iure: w zam�cie wojny nie dope�niano aktu for-
malnej rezygnacji z ziemi przez jej ch�opskich gospodarzy. Wystawianie
takiej ziemi przez pan�w na licytacyjn� sprzeda� wywo�ywa�o gwa�towne

protesty ch�opskie. I oto ustawy kr�lewskie sankcjonowa�y generalnie owe


praktyki pan�w ziemi.

We wschodnich i po�udniowych krajach niemieckich rosn�ca rezerwa


ziemi pa�skiej, przeznaczona na produkcj� zbo�a, wymaga�a coraz wi�k-
szej si�y roboczej. Tu ustawy ksi���ce pozwala�y panom obni�y� status
spo�eczno-prawny ch�op�w: nie tylko zmuszano ich do zwi�kszonych ro-
bocizn, ale i ograniczano ich wolno�� osobist�. To przywi�zywanie do

126

Monarchia stanowa

ziemi ch�op�w na wsch�d od �aby oznacza�o drugie wydanie podda�stwa


osobistego - i to w�a�nie w tych regionach Niemiec, gdzie w XIII-XIV
w. ch�opi cieszyli si� wielk� swobod�.

Podobna by�a sytuacja w Rosji, gdzie ustawa pa�stwowa, Sudiebnik


wielkiego ksi�cia Iwana III (1497), zapocz�tkowa�a przywi�zywanie ch�o-
p�w do ziemi: ograniczono prawo ch�opskiego �odej�cia" do jednego dnia
w roku (Juriew die�, 26 listopada). Jeszcze nie w pe�ni tu zanik�a dawna
kategoria ludno�ci niewolnej (cholopi), a ju� pojawi�a si� zapowied� oso-
bistego podda�stwa og�u populacji ch�opskiej.

Wreszcie niema�y wp�yw na po�o�enie ch�op�w mia�a u schy�ku �rednio-


wiecza rosn�ca presja podatkowa monarchii, kt�rej potrzeby zwi�ksza�y
si� w zwi�zku z rozbudow� administracji i wojska.
II. Stany i Korona

Monarchi� stanow� charakteryzuje dualizm praw kr�la (Korony) i praw


stan�w (szeroko poj�tych: to nie tylko prawa og�lnostanowe, lecz tak�e
przywileje lokalne prowincji i miast, korporacji ko�cielnych i mieszcza�-
skich, uniwersytet�w, fundacji itd.). Wzajemny stosunek tych dwu sfer
by� przedmiotem ostrych konflikt�w.

Odnowienie znajomo�ci prawa rzymskiego pozwoli�o uniwersyteckim


uczonym znale�� m o d e l w�adzy monarszej - rzymskiego im-
peratora. Do tego wzorca przymierzano w�adz� p�no�redniowiecznych kr�-
l�w: wystarczy�o upowszechni� formu��, i� ka�dy kr�l jest cesarzem w swo-
im kr�lestwie. W ten spos�b nauka prawa przyznawa�a kr�lom te same
uprawnienia, jakie mia� cesarz, ale nie ten zza niemieckiej granicy (wz�r
to ma�o atrakcyjny), lecz ten z kart wielkich zbior�w prawa rzymskiego.
Przypisywano tedy kr�lom prawo wydawania ustaw, prowadzenia wojen,
bicia monety, wprowadzania nowych podatk�w, s�dzenia w ostatniej in-
stancji, tworzenia urz�d�w i ich swobodnego obsadzania, nadawania i od-
bierania przywilej�w, �agodzenia kar, legitymowania dzieci nie�lubnych
itd. Listy tych praw (iura Maiestatis) nie postrzegano zreszt� jako wyczer-
puj�cej: rezerwowano mo�liwo�� wyd�u�enia owego katalogu o nowe upraw-
nienia. Ponadto prawa te uznawano za monopol monarchy (poddani mogli

127

Powszedma historia ustroj�w pa�stwowych

je wykonywa� tylko z jego delegacji); by�y te� one nieod��czne od osoby


kr�la ( nie m�g�by on wi�c zrezygnowa� z �adnego spo�r�d nich). Bez
w�tpienia, kr�l powinien sprawiedliwie korzysta� ze swych rozleg�ych praw
(nie odwo�ywa� bez powodu przywilej�w, nie nak�ada� rujnuj�cych po-
datk�w itd.). Ale w doktrynie monarchicznej by� to jedynie obowi�zek
moralny: B�g z pewno�ci� pokarze �le rz�dz�cego kr�la, lecz poddanym
kara� go nie wolno.

Te uczone wyobra�enia formu�owano oczywi�cie na wyrost, w praktyce


kr�lom XIV i XV w. daleko do modelu rzymskich, absolutnych w�adc�w.
Odzwierciedla�a si� w nich jednak realna tendencja rozwoju. Od XIII w.
znacznie przecie� wzros�a aktywno�� ustawodawcza kr�l�w; rozbudowa-
no kr�lewsk� administracj�, wojsko, podatki; przywracano najwy�sze s�-
dowe zwierzchnictwo monarchy. Miar� rozszerzania si� sfery zaintereso-
wa� pa�stwa by�a polityka ekonomiczna jako narz�dzie w�adzy
kr�la. Usi�owano zapobiega� skutkom kryzys�w ekonomicznych i epide-
mii, ale empirycznie, nieraz po omacku tworzono tak�e program pozytyw-
nych dzia�a� ekonomicznych pa�stwa. Ju� w XIV w. znano, a od po�owy
XV w. upowszechniano przepisy reguluj�ce eksport i import. Chodzi�o
o zapewnienie wystarczaj�cych zasob�w �ywno�ci (czemu s�u�y�o r�w-
nie� magazynowanie zbo�a), ale i o pobudzanie produkcji miejskiej (st�d
restrykcje i ulgi w handlu surowcami i wyrobami gotowymi). Rz�dy kr�-
lewskie cz�ciej teraz popiera�y cechy rzemie�lnicze, a nie tylko - jak
dot�d - bogatych kupc�w i bankier�w. Mia�o to na celu os�abienie konflikt�w
wewn�trznych w miastach, lecz tak�e pobudzanie produkcji rzemie�lniczej.
Mno�y�y si� przejawy zainteresowania monarch�w dla sieci dr�g, poczty,
miar i wag, rozwoju marynarki handlowej. Niekiedy (np. w Aragonie) tylko
w�asnym, krajowym statkom pozwalano przewozi� okre�lone towary; poja-
wia�y si� (jak we Francji za Ludwika XI) pr�by tworzenia kr�lewskiej
floty handlowej. Na Sycylii ju� w XIII w. rz�d stara� si� o aklimatyzacj�
nowych kultur rolnych (m.in. trzciny cukrowej), p�niej Karol IV w Cze-
chach propagowa� winoro�l. W�adcy hiszpa�scy sprzyjali selekcji i maso-
wej hodowli owiec (kastylski zwi�zek hodowc�w owiec, Mesta, korzysta�
z ogromnych przywilej�w kr�lewskich); w�adcy Mediolanu, Yisconti, or-
ganizowali wielkie roboty irygacyjne w dolinie Padu. Rozwija�y si� docho-
dowe monopole kr�lewskie - kruszcowy, solny. W obawie przed ucieczk�

128

Monarchia stanowa

kruszc�w za granic� ograniczano luksusowe importy, popierano �ci�ganie


z innych kraj�w specjalist�w przemys�owych.

Monarcha XIV i XV w. stanowi� wi�c prawa, kierowa� rozwini�t� ju�


administracj�, s�dzi� w ostatniej instancji, uprawia� polityk� ekonomiczn�.
Sum� monopolicznych i niezbywalnych praw monarszych okre�lano teraz
w wielu krajach mianem praw Korony. Wyra�a�o to m.in. ide� ci�g�o-
�ci w�adzy: kr�lowie si� zmieniaj�, ale Korona trwa. �adnemu kr�lowi
nie wolno by�o trwoni� praw Korony, przeciwnie - ka�dy z nich mia�
obowi�zek zachowa� jej prawa nietkni�te. Wszelako obok sfery praw Ko-
rony istnia�a sfera praw stanowych. Dla doktryny monarchicznej by�y one
�ask� kr�la, w zasadzie odwo�aln� (kr�l wszak nadaje i znosi przywileje).
Tote� stany ch�tnie nadawa�y swym prawom kszta�t umowy z w�ad-
c� - umowy wi��� przecie� obie strony i bez zgody obu nie mog� ulec
zmianie. Klasycznym przyk�adem takiego kontraktu jest dokument zwany
Joyeuse Entree (1356), okre�laj�cy stosunki brabanckich ksi���t z ich pod-
danymi. R�wnie� inne terytoria Rzeszy zna�y podobne akty. Tak�e do��
og�lnikowe zobowi�zania kr�l�w, formu�owane w tradycyjnej przysi�dze
koronacyjnej, zaczynano postrzega� jako umow� kr�la z ludem. Znamien-
na by�a ewolucja przysi�gi koronacyjnej w Anglii. Ju� w XIII w. do trady-
cyjnych formu�ek dodano obowi�zek kr�la zachowania praw kr�lestwa
(Korony), za� w 1308 r. Edward II przysi�ga� respektowa� prawa, kt�re
sobie wybierze wsp�lnota Kr�lestwa (wmmunitas Regni). Pod tym poj�-
ciem rozumiano stany uprzywilejowane jako zbiorowego partnera monar-
chy we wsp�gospodarzeniu pa�stwem.

Przywileje stanowe i umowy z w�adcami ju� wcze�nie opatrywano klau-


zulami dopuszczaj�cymi czynny op�r przeciw monarsze, kt�ry by
je naruszy�. By�o to ju� w Wielkiej Karcie Wolno�ci, potem w tzw. Z�otej
Bulli w�gierskiego kr�la Andrzeja II (1222). Tak� klauzul� dopisano te� -
po paru latach od jego wydania - w wielkim przywileju dla arago�skiej
szlachty i miast (Privilegio general, 1283). Od schy�ku XIII w. formu�y o pra-
wie do oporu pojawia�y si� czasami w ksi�stwach niemieckich. Jan Luksem-
burski przyzna� prawo do oporu stanom czeskim jako gwarancj� ich przywi-
lej�w podatkowych (1331). Jednak cz�sto klauzule takie znika�y z tekstu
przywilej�w lub um�w ze stanami ju� przy pierwszych ich potwierdzeniach.
Z drugiej strony stany stawia�y nieraz op�r w�adcom bez wzgl�du na jakie-

129

Powszednia historia ustroj�w pa�stwowych

kolwiek formalne upowa�nienia. Tak rozszerzanie sfery praw stanowych,


jak i powodzenie oporu by�o mo�liwe dzi�ki rosn�cej solidarno�ci stan�w,
wyra�aj�cej si� w niezliczonych ligach, zwi�zkach, koalicjach stanowych
i mi�dzystanowych.

W konfliktach z monarchami dojrzewa�a �wiadomo�� polityczna sta-


n�w. Zaczynano rozumie�, �e prawo do oporu jest wielce niedoskona��
gwarancj� praw stanowych. To przecie� forma represyjna, do�� anarchicz-
na i ryzykowna, o wyniku zawsze niepewnym: komentuj�c kl�sk� �oporu"
francuskich ksi���t przeciwko Karolowi VII (1440) wsp�czesny pisarz
stwierdza�, �e monarcha ze s�omy ma wi�cej szans zwyci�stwa ni� podda-
ny z �elaza! Tote� ju� od XIII w. torowa�o sobie drog� przekonanie, �e
zamiast �n�ka�" czy obala� kr�la wygodniej i skuteczniej jest go hamo-
wa�. Naj�atwiej by�o to czyni� mo�nym uczestnicz�cym w zjazdach
pa�stwowych. Owe zgromadzenia stanowi�y wa�ny element syste-
mu politycznego: pozwala�y kr�lom wp�ywa� na wielmo��w, tym za� umo�-
liwia�y oddzia�ywanie na decyzje monarchy. Konflikty mo�nych z kr�lem
o utrwalenie w przywilejach ich pozycji umacnia�y mo�now�adcz� solidar-
no��; grupa ta najwcze�niej zacz�a wyst�powa� w roli rzecznik�w �wsp�l-
noty kr�lestwa". Realizacj� tej roli mia�a by� w�a�nie mo�now�adcz� kontrola
kr�lewskiego rz�du. W Anglii ju� w latach 1258-1265 rewolta baron�w usta-
nowi�a nad kr�lem i aparatem rz�dowym kontrol� baronowskich �komite-
t�w". Wielmo�e nie czuli na og� powo�ania do systematycznej pracy rz�do-
wej; ich celem by�o nie tyle opanowanie rz�dowych agend, ile �cis�a kontrola
rz�du. Monarchia angielska uwolni�a si� po r. 1265 od tej kurateli dzi�ki
k��tniom w�r�d baron�w: ich solidarno�� by�a jeszcze zbyt chwiejna.

Podobne pr�by zdominowania monarchy przez wielmo��w powtarza�y


si� cz�sto w Europie XIII i XIV w. I kr�lowie, i magnaci szukali w tych
zapasach poparcia szlachty oraz zamo�nego mieszcza�stwa. Tote� na zjaz-
dach wielmo��w i nawet w rozszerzonej radzie monarszej zacz�li si� poja-
wia� (z pocz�tku sporadycznie) przedstawiciele tych szerszych si� spo�ecz-
nych. W nadwornych zgromadzeniach (Kortezach) Leonu i Aragonu dele-
gaci mieszcza�scy pojawili si� ju� w drugiej po�owie XII wieku. Kr�lowie
Anglii tak�e w XII w. zacz�li si� konsultowa� (od czasu do czasu) z przed-
stawicielami miast i rycerstwa. W pocz. XIII w. tw�rca si�y Pa�stwa Ko�ciel-
nego, papie� Innocenty III, tak�e dopuszcza� do zgromadze� delegat�w

130

Monarchia stanowa

szerszych si� spo�ecznych. Na og� jednak formowanie si� zgromadze�


stanowych trwa�o d�ugo, w�r�d r�nych pr�b i eksperyment�w. Czasem
pocz�tek tego procesu by� nader p�ny: w terytoriach niemieckich rozsze-
rzanie si� zgromadze� do pe�nego wymiaru, r�wnie� z udzia�em przedsta-
wicieli miast, dope�nia�o si� dopiero od drugiej po�owy XIV w. (najpierw
w terytoriach habsburskich: Tyrolu, Austrii). D�ugo te� stara instytucja
narad kr�la z mo�nymi wsp�istnia�a obok zgromadze� stanowych. Trwa-
�y wreszcie tradycje samorzutnego tworzenia stanowych (i mi�dzystano-
wych) lig, partii, zwi�zk�w.

Du�y wp�yw na rozw�j zgromadze� stanowych wywiera�y wzory ko-


�cielne. Synody w diecezjach i prowincjach, zgromadzenia zakonne, sobo-
ry powszechne (zw�aszcza pasjonuj�cy Europ� wielki sob�r w Konstancji)
zbiera�y do�wiadczenia przydatne zgromadzeniom �wieckim.

Tradycyjne zjazdy wielmo��w duchownych i �wieckich gromadzi�y te


grupy na og� w komplecie: mo�ni zapraszani byli imiennie i ka�dy re-
prezentowa� samego siebie. Ta zasada udzia�u mo�nych m corpore prze-
trwa�a w zgromadzeniach stanowych. Inne grupy mia�y tylko przedstawi-
cieli. Ot�, zasada reprezentacji znana by�a ju� od dawna, przyj-
mowano jednak, �e wi�ksze ca�o�ci reprezentowane s� z urz�du, bez wyboru
reprezentanta: ojciec reprezentowa� rodzin�, biskup diecezj�, kr�l swoje
pa�stwo. Stopniowo pojawia�o si� inne poj�cie reprezentacji - z wyboru
reprezentowanej grupy. Do tego w�a�nie pos�u�y�y do�wiadczenia zgroma-
dze� ko�cielnych, synod�w i kapitu� generalnych w zakonach, na kt�re
kler wybiera� swych przedstawicieli. D�ugo jednak w zgromadzeniach po-
litycznych delegaci rycerstwa i miast byli po prostu desygnowani przez
w�adc�. Niekiedy taka desygnacja zwi�zana by�a z piastowaniem urz�d�w
(np. w samorz�dzie miejskim). Czasem pojawiali si� na zjazdach szefowie
rodzin szlacheckich; zdarza�y si� i t�umne zgromadzenia og�u szlachty
(w niewielkim kr�lestwie W�gier mia�o to miejsce ju� w XIII w. i cz�sto
p�niej powraca�o). Powoli, nie bez trudno�ci, formowa�o si� autentyczne
przedstawicielstwo si� stanowych - z ich wyboru. Ale i po jego wykszta�-
ceniu si� stara idea reprezentacji, bez wyboru, wsp�istnia�a z now�. Przyj-
mowano, �e hierarchia duchowna reprezentuje ni�szy kler, nieobecny w wie-
lu zgromadzeniach, mieszcza�ska oligarchia - posp�lstwo miejskie, cz�sto
nie dopuszczane do wybor�w, panowie ziemi - ch�op�w.

131

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Reprezentacja mia�aby mat� znaczenie praktyczne bez wyposa�enia przed-


stawicieli stan�w w pe�nomocnictwo wyborc�w (plena potestas).
Oznacza�o to, �e decyzje, kt�re przyjm� pos�owie stan�w, b�d� wi�za�

ich wyborc�w. Instytucja pe�nomocnictwa przej�ta zosta�a do polityki z prak-


tyki s�dowej.

Kompetencje zgromadze� stanowych by�y przedmiotem d�ugich


pr�b, konflikt�w, eksperyment�w. Z pocz�tku zgromadzenia te cz�sto zwo-
�ywano dla og�oszenia plan�w i decyzji monarszych, propagowania poli-
tyki dworu, zebrania od stan�w petycji, informacji i rady. Zgromadzenia
pomaga�y te� w�adcom w s�dzeniu, stanowieniu praw, regulowaniu spraw
wojskowych (to tradycyjne zadania dawnych zgromadze� kr�lewskich wa-
sali). Ale rych�o na plan pierwszy wybi�a si� kwestia zgody stan�w na
przyjmowanie nowych ci�ar�w (podatk�w, obowi�zk�w militarnych, ci�-
�aru dewaluacji pieni�dza itd.). Dzi�ki zgromadzeniom monarcha otrzy-
mywa� wi�c informacj�, rad�, pieni�dze, platform� dzia�a� propagando-
wych; stany zdobywa�y pewien wp�yw na polityk� rz�du, obci��enia pod-
danych, s�d i prawo.

III. Reprezentacja stanowa: parlament angielski

W XIII w. trwa�y w Anglii spory baron�w z Henrykiem III o nie do��


cz�ste zwo�ywanie wielkiej rady i niezapraszanie na jej posiedzenia wszy-
stkich �wi�kszych baron�w". Umocnienie pozycji wielkiej rady i do��cze-
nie do niej delegat�w hrabstw i miast stworzy�o parlament angielski. Spo-
radyczne konsultowanie si� z niekt�rymi miastami i hrabstwami przez
wielk� rad� zdarza�o si� ju� od pocz. XIII w. Podczas wspomnianej �re-
wolucji baron�w" jej lider Szymon de Montfort poszed� t� drog�, zapra-
szaj�c w r. 1265 na zgromadzenie 5 hrabi�w, 18 baron�w i po dwu repre-
zentant�w hrabstw i miast; ale Montfort nie mia� intencji tworzenia nowej
i sta�ej instytucji. Wzywanie delegat�w miast i hrabstw mia�o uzasadnienie
m.in. w do�wiadczeniu, jakie elitom lokalnym dawa�o sprawowanie fun-
kcji w hrabstwie czy w mie�cie. W hrabstwach rycerze i inni ludzie wolni
wykonywali przecie� r�ne zadania na kr�lewskie zlecenie (ankiety, s�dzenie,
udzielanie informacji); tak�e urz�dy i rady miejskie by�y szko�� zarz�dza-

132

Monarchia stanowa

ni�. Tote� i po upadku rewolty baron�w kr�l Edward I eksperymentowa�


z r�nymi sk�adnikami zgromadze�. Eksperymentem by� tak�e tzw. Wzo-
rowy Parlament (1295), kt�ry zgromadzi� wszystkich baron�w duchow-
nych, 48 �wieckich �wi�kszych baron�w", spor� reprezentacj� ni�szego
kleru, po dw�ch rycerzy z 37 hrabstw i po dw�ch delegat�w z 110 miast
Ale �w Wzorowy Parlament nie sta� si� zwie�czeniem ewolucji: z 20
p�niejszych parlament�w Edwarda I tylko trzy odby�y si� wedle tego
wzoru. Te �pe�ne" parlamenty Edwarda I by�y bardzo liczne (parlament
z 1305 r. zgromadzi� prawie 700 ludzi); niemniej g��wn� rol� w ich pra-
cach gra�a nieliczna (ok. 50 os�b) �ma�a rada" wsp�pracownik�w kr�la.
Zapraszani imiennie baronowie oraz wybierani delegaci hrabstw i miast
wyst�powali jeszcze w skromnej roli. Wyra�ali zgod� na podatki, lecz
nie wykorzystywali tego atutu dla zdobycia kontroli nad rz�dem. Poza tym
ograniczali si� do zada�, kt�re kr�l im zakre�li�: radzili monarsze (to zada-
nie baron�w), informowali go, sk�adali mu petycje.

W XIV w. aktywno�� parlament�w ros�a. Zwo�ywano je z regu�y co-


rocznie - przez 50 lat rz�d�w Edwarda III (1327-77) odby�o si� 48 parla-
ment�w. Po r. 1332 z ich sk�adu znikn�� ni�szy kler, kt�ry wola� pertrak-
towa� z rz�dem na odr�bnych zgromadzeniach duchowie�stwa. Od p�.
XIV w. nie by�o ju� natomiast posiedze� wielkiej rady baron�w bez udzia-
�u hrabstw i miast. Reprezentanci tych tzw. Gmin (Commons) zacz�li ceni�
t� funkcj�, nie postrzegali jej ju� - jak cz�sto przedtem - jako ci�aru
i �r�d�a k�opot�w. Ale wraz z ustaleniem si� ich regularnego udzia�u utrwali�.
si� te� podzia� parlamentu na dwie izby.

Izba wy�sza (nazwa Izby Lord�w pojawi si� dopiero w pocz�tku


XVI w.) to dawne zgromadzenie baron�w. Wi�ksi baronowie nadal byli
zapraszani imiennie, ich stan by� wi�c obecny w komplecie. Baronowie zwa-
li si� parami i mieli poczucie swej wy�szo�ci w parlamencie. Par�w �wiec-
kich by�o 40-50; parostwo i prawo zasiadania w izbie wy�szej dziedziczyli
tylko najstarsi synowie. Par�w duchownych by�o nieco wi�cej (dwaj arcy-
biskupi, 18 biskup�w, liczni opaci). Izba wy�sza skupi�a wa�ne funkcje
s�dowe. Rozstrzyga�a odwo�ania od wyrok�w s�d�w ni�szych, kt�rym
zarzucono b��d w prawie (nie by�a to wi�c klasyczna apelacja: prawo angiel-
skie by�o niech�tne dwukrotnemu rozpatrywaniu tej samej sprawy); s�dzi�a
w pierwszej instancji sprawy przed�o�one przez kr�la, a tak�e swoich cz�on-

133

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

k�w. Od ko�ca XTV w. s�dzi�a te� funkcjonariuszy oskar�onych o prze-


st�pstwa przeciw Koronie: oskar�enie wnosi�a w�wczas Izba Gmin - by� to
tzw. impeachment. Mimo wszystko funkcje s�dowe izby wy�szej nie
dominowa�y: parowie, kt�rzy doradzali kr�lowi, uchwalali podatki, wyra�ali
zgod� na nowe ustawy - to raczej politycy ni� s�dziowie.

Izba Gmin po��czy�a rycerstwo i miasta (knights and burgesses).


Ziemianie z hrabstw d�ugo trzymali si� po�y baron�w, ale wielmo�e u�at-
wili alians rycerstwa i miast, akcentuj�c wynio�le sw� wy�szo��. Knights
and burgesses, kt�rych nie oddziela�y przegrody stanowe, odkryli, �e maj�
niema�o wsp�lnych interes�w; po��czenie Gmin u�atwi�o tak�e odej�cie
z parlamentu ni�szego kleru.

Pos��w rycerskich z hrabstw teoretycznie wybierali wszyscy w�a�ciciele


ziemi na zgromadzeniu s�dowym hrabstwa. W praktyce na s�dy hrabstwa
nigdy nie przybywali wszyscy uprawnieni, st�d liczne reelekcje pos��w
z lokalnej elity. Wp�yw na wybory wywierali nierzadko baronowie i szery-
fowie. Szeryfowie wp�ywali tak�e w XIV w. na sk�ad reprezentacji miast.
Te manipulacje szeryf�w krzy�owa�y si� z wp�ywem miejskich oligarchii.
Pos�owie miast (w XIV w. 70-80 os�b) wywodzili si� zwykle spo�r�d
kupc�w, bankier�w, prawnik�w; i tu reelekcje by�y cz�ste, co stwarza�o
do�� sta�� i do�wiadczon� reprezentacj�.

Kompetencje Izby Gmin umocni�y si� najpierw w sferze podat-


kowej. Stare �wiadczenia dla kr�la (np. tarczowe) zanika�y, bo by�y
nik�e w por�wnaniu z podatkami, kt�re m�g� w�adcy przyzna� parlament.
Od 1297 r. niezmienna ju� sta�a si� zasada zgody parlamentu na podatki
bezpo�rednie (g��wnie podatek maj�tkowy); od lat czterdziestych XIV w. -
tak�e na po�rednie. W sprawach podatk�w aktywniejsza by�a Izba Gmin:

przyj�to formu��, �e to ona je uchwala �za rad� i zgod� par�w". Parlament


mia� natomiast ogromne trudno�ci z kontrolowaniem wydawania pieni�dzy
z podatk�w, cho� Gminy uparcie wskazywa�y cele, na kt�re maj� i�� te
pieni�dze i domaga�y si� sk�adania rachunk�w.

Hrabstwa i miasta od dawna sk�ada�y kr�lom petycje; teraz mo�liwe


si� sta�y przetargi: zgoda na podatek w zamian za za�atwienie petycji w spra-
wach ju� nie indywidualnych, lecz rangi pa�stwowej. To da�o parlamen-
towi prawo inicjatywy ustawodawczej. Pilnie potrzebuj�cy
pieni�dzy kr�l zgadza� si� przekszta�ci� petycj� parlamentu w ustaw� (sta-

134

Monarchia stanowa

rut). Zawsze jednak m�g� j� odrzuci�, zmieni� jej sens lub szybko znie��
wydany ju� statut. Ale od r. 1341, po ostrym sporze Edwarda III z parla-
mentem przyj�to zasad�, �e uchwalanie i znoszenie statut�w nale�y do
kr�la �za zgod� par�w i gmin". I zn�w kr�lowie u�ywali wybieg�w:

przypisali sobie prawo dyspensy (zwalniania w konkretnych przypadkach


od przepis�w statutu) i suspensy (zawieszania mocy wi���cej statutu). W prak-
tyce prawo dyspensy i (rzadziej wykorzystywane) suspensy pozbawia�o
nieraz ustawy wszelkiej warto�ci.

Parlament pojmowa� zatem, �e nie wystarcza sam udzia� w tworzeniu


ustawy, �e trzeba te� zdoby� wp�yw na jej realizacj� - a wi�c kontrol�
rz�du. Tymczasem nawet kontroli finansowej (na co id� pieni�dze z po-
datk�w) parlament nie m�g� utrwali�. Pewn� form� wp�ywu na rz�d m�g�
by� wspomniany ju� impeachment: Gminy oskar�a�y dygnitarzy, s�dzili
ich parowie (pierwszy przypadek mia� miejsce w 1376 r., gdy oskar�ono
ministra kr�lewskiego o nadu�ycia finansowe). Ale w XIV i XV w. im-
peachment to jeszcze nie tyle narz�dzie w r�ku Gmin, ile instrument kr�la
i koterii dworskich w rywalizacji o w�adz�.

Pos�owie Gmin utrzymywali �cis�e zwi�zki z wyborcami, przedstawiali


ich wnioski rz�dowi, sk�adali im sprawozdania. Wa�n� innowacj� by�o poja-
wienie si� w XIV w. marsza�ka Izby Gmin - speakera, po�rednika mi�dzy
pos�ami i kr�lem oraz �cis�� rad� kr�lewsk�. Ale w XIV i XV w. spea-
kerzy byli nie tyle swobodnie wybranymi liderami Gmin, ile raczej agenta-
mi kr�la i koterii magnackich, kt�rych zadanie polega�o na urabianiu opi-
nii pos��w w po��danym kierunku.

W teorii politycznej XV w. by�o ju� jasne, �e parlament obok funkcji


najwy�szego s�du pe�ni te� funkcje reprezentanta �wsp�lnoty Kr�lestwa".
Do tak poj�tego parlamentu w��czano i kr�la: parlament to kr�l i trzy
stany kr�lestwa: parowie duchowni, parowie �wieccy i Gminy. W praktyce
zaciek�a wojna mi�dzy koteriami baron�w, tzw. wojna Dw�ch R� (1455-
1485) przynios�a pewn� degradacj� parlamentu. Zwo�ywano
go rzadziej (za Edwarda IV, 1461-1483, by�o tylko 6 zgromadze�). Poja-
wi�a si� praktyka odraczania parlamentu, co pozwala�o nie przeprowadza�
nowych wybor�w. Gminy by�y wykorzystywane w magnackich rozgryw-
kach, m.in. poprzez stosowanie impeachmentu jako �rodka rozprawy z ry-
walami. Podczas wojny domowej pojawi� si� te� uproszczony spos�b ta-
kiej rozgrywki, tzw. bili of attainder. sk�adane w parlamencie prywatne

135

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

oskar�enie jakiej� osoby lub grupy o �amanie prawa. Przyj�cie billu przez
parlament i kr�la nadawa�o mu moc ustawy. Takie �ustawowe" wyroki
wygnania lub �mierci, bez zapewnienia oskar�onemu normalnego procesu
i prawa do obrony, by�y brutalnym �rodkiem walki politycznej, a nie me-
tod� parlamentarnej kontroli rz�du. Obalano w ten spos�b ca�e ekipy rz�-
dowe, gdy g�r� bra�a przeciwna koteria.

Co do zasad wyborczych, w hrabstwach zacie�niono kr�g elek-


tor�w: cz�� drobniejszych w�a�cicieli wykluczy�y cenzusy maj�tkowe.
Pilnowano te� wymogu rezydencji w okr�gu wyborczym. Mia� to by� �rodek
zaradczy przeciwko wykorzystywaniu przez baron�w podczas wybor�w
ludzi ekonomicznie s�abszych, zad�u�onych u wielmo�y lub przekupionych.
Mimo to skargi na presje i manipulacje wyborcze szeryf�w i baron�w,
w tym tak�e fa�szerstwa, by�y bardzo cz�ste, zw�aszcza w latach wojny R�.

Uprawnienia podatkowe parlamentu by�y nadal mocne, chocia� Edward


IV i Ryszard III wymy�lili sposoby cz�ciowego zaspokajania swych po-
trzeb bez podatk�w, przez przymusowe po�yczki i �prezenty" dla monar-
chy. W sferze ustawodawstwa w XV w. nie wprowadzono zmian:

uznawano, �e bez zgody parlamentu nie mo�na ustaw uchwala�, zmienia�


ani znosi�. W r. 1414 kr�l zgodzi� si� nie zmienia� bez zgody Gmin
sensu ich petycji, co si� przedtem nieraz zdarza�o. Ale te� petycje owe nie
by�y ju� topornymi tekstami wymagaj�cymi gruntownego opracowania,
lecz poprawnymi technicznie projektami ustaw, kt�rym potrzebna by�a
tylko zgoda izby par�w i aprobata kr�la (le roi le veut, �kr�l tego chce").
Oczywi�cie, monarcha m�g� zawsze �nie chcie�" ustawy, zw�aszcza gdy
nie potrzebowa� pilnie pieni�dzy, ale formu�a odmowy kr�lewskiej brzmia�a
elegancko: le roi s 'avisera, �kr�l si� zastanowi". Francuskie formu�y w prak-
tyce politycznej dworu to oczywi�cie echo rz�d�w francuskich dynastii
po naje�dzie Wilhelma Zdobywcy.

Wiele ustaw bra�o si� zreszt� z inicjatywy samego kr�la, bez petycji
Gmin. Za dynastii Lankastr�w (1399-1461) ogromn� przewag� inicjatywy
ustawodawczej mia�y Gminy, potem, za rz�du York�w (1461-1485), pro-
jekty Gmin cz�sto by�y odrzucane, a wi�kszo�� ustaw rodzi�a si� w �cis�ej
radzie kr�lewskiej. Gdy w kwestiach podatkowych lub ustawodawczych
pojawia�y si� r�nice zda� mi�dzy Izb� Par�w i Izb� Gmin - ucierano poro-
zumienie w dyskusjach mi�dzy komisjami powo�ywanymi przez obie izby.

136

Monarchia stanowa

Pewne os�abienie roli parlamentu w okresie wojny Dw�ch R� nie przer-


wa�o procesu dojrzewania instytucji parlamentarnych. Nie uda�o si� jednak
parlamentowi zdoby� kontroli nad rz�dem, a boje toczone w XV w. o immu-
nitet poselski i swobod� dyskusji parlamentarnej nie przynosi�y wyra�nego
sukcesu.

IV. Reprezentacja stanowa:

instytucje kontynentalne

Og�lnokrajowe reprezentacje stan�w wsp�istnia�y w Europie konty-


nentalnej z reprezentacjami prowincjonalnymi, co wyni-
ka�o i z relikt�w rozproszkowania politycznego, i z d��e� monarch�w
do pertraktowania ze stanami r�nych ziem z osobna. I tak, w Hiszpanii
kr�lowie Kastylii mieli do czynienia z reprezentacj� stanow� og�lnopa�-
stwow� (stany same zrezygnowa�y w 1301 r. z odr�bno�ci kortez�w Ka-
stylii, Leonu, Kordoby, Galicji itd.). Ale w Aragonie utrzyma�y si� odr�b-
ne kortezy Aragonu, Walencji i Katalonii. We Francji zgromadzenia stano-
we w prowincjach pojawi�y si� wcze�nie i utrzymywa�y do po�owy XV w.,
p�niej w wielu ziemiach znika�y. Zachowa�y si� w ptowincjach maj�cych
odpowiednie przywileje (Normandia, Langwedocja) i przy��czonych do kr�-
lestwa w XV w. (m.in. Burgundia, Bretania, Prowansja). W Niemczech
ram� zgromadze� by�y terytoria ksi���ce, je�li jednak sk�ada�y si� one
z wielu r�nych ziem (jak w�adztwa Habsburg�w czy Wettyn�w), zachowa-
�y dla tych ziem odr�bne zgromadzenia. W Niemczech dla zgromadze�
w ksi�stwach przyj�to w XV w. nazw� Landtagiw, gdzie indziej w Euro-
pie przewa�a�a nazwa �stan�w" lub �trzech stan�w".

Te prowincjonalne zgromadzenia cechowa�a wielka r�norodno�� form,


struktur, sk�adu. Nieraz - jak we Francji - brakowa�o wyboru przedsta-
wicieli: wielmo�e uczestniczyli w zgromadzeniach osobi�cie, delegat�w
innych grup stanowych desygnowa�y w�adze. Mimo to we Francji, po
kryzysie z po�owy XIV w., podstawowe uprawnienie uchwalania podat-
k�w skupi�o si� w�a�nie w zgromadzeniach prowincjonalnych, a nie w repre-
zentacji og�lnopa�stwowej. To samo dotyczy�o niemieckich Landtag�w.
Tam, gdzie sprawy podatk�w i wielkiej polityki przejmowa�y zgromadze-
nia og�lnopa�stwowe, prowincjonalnym zostawa�o niewiele - obrona lokat-

137

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

nych przywilej�w, pewien samorz�d administracyjno-skarbowy, sk�adanie


petycji, wp�yw na miejscowe prawo zwyczajowe.

Zgromadzenia og�lnopa�stwowe formowa�y si� d�ugo, nie-


raz do ko�ca �redniowiecza. Zasad� sta�o si� oddzielne podejmowanie
uchwa� przez poszczeg�lne stany, co - przy r�nicy interes�w i aspiracji
stanowych - u�atwia�o monarchom polityczne manewry. Podzia� na kler,
szlacht� i mieszcza�stwo nie by� powszechny. Niekiedy odr�bnie obrado-
wa�y szlachta wy�sza i ni�sza, duchowie�stwo niekiedy ��czy�o si� z wielmo-
�ami i szlacht�. Udzia� mieszczan by� regu�� (to on decydowa� o komplet-
no�ci reprezentacji stanowej), ale regu�� te� by�y pr�by ograniczania ich
roli, spychania na podrz�dne miejsce. Wyj�tkowo wyst�powa�o przedsta-
wicielstwo wolnych ch�op�w (Szwecja, niekt�re terytoria niemieckie). R�-
nice sk�adu spo�ecznego odzwierciedla�y si� w formach obradowania. We
Francji i wi�kszo�ci ksi�stw niemieckich osobno obradowa�y kler, szlachta
i mieszczanie. W Czechach sejm tworzyli panowie (mo�ni), szlachta, miasta.
Podobnie w Aragonie: baronowie, szlachta, miasta. Na W�grzech dwie izby,
magnacka i poselska, ale cztery stany: magnaci �wieccy, magnaci ducho-
wni, szlachta, mieszczanie. W Szwecji riksdag przyj�� model czterostano-
wy: kler, szlachta, miasta, wolni ch�opi. W Niemczech pr�cz Landtag�w
uformowa� si� w XV w. og�lnopa�stwowy sejm Rzeszy, Reichstag, z�o�ony
z trzech kolegi�w: ksi���t-elektor�w, pozosta�ych ksi���t, miast cesarskich.
Przyjmowano, �e ksi���ta wchodz� do Reichstagu nie na zasadzie oso-
bistego prawa, lecz jako reprezentanci swoich terytori�w, bardzo ju� blis-
kich suwerenno�ci. Ksi���ta, kt�rzy mieli w swym r�ku kilka terytori�w
reprezentowanych w Reichstagu, dysponowali zatem kilkoma g�osami. Z ko-
lei pomniejsi w�adcy terytorialni podczas g�osowa� ��czeni byli w tzw.
�awy: dopiero ca�a �awa mia�a jeden g�os. Reichstag rych�o zacz�� przeo-
bra�a� si� w kongres przedstawicieli de facto niezale�nych ksi�stw Rze-
szy. Dyskusje i intrygi w Reichstagu mia�y spore polityczne znaczenie,
ale jego uchwa�y (w przedmiocie ustawodawstwa, podatk�w, wojska) nie
by�y ani zbyt liczne, ani zbyt donios�e.

Kompetencje zgromadze� og�lnopa�stwowych by�y do�� p�ynne. Zasa-


da ich zgody na podatki (ale te� np. na dewaluacj� pieni�dza) by�a nader
powszechna; usi�owa�y te� one zdoby� wp�yw na repartycj� i �ci�ganie
uchwalonych podatk�w. Nie uda�o im si� jednak stworzy� form kontroli
rz�du ani sformalizowa� swego wp�ywu.

138

Monarchia stanowa

Prawo sk�adania petycji dawa�o w Europie kontynentalnej, tak jak w An-


glii, punkt wyj�cia dla inicjatywy ustawodawczej zgromadze�, a ich kom-
petencje podatkowe stwarza�y szans� przetarg�w (zgoda na podatek w za-
mian za przyj�cie przez kr�la jakich� propozycji ustawodawczych). W prak-
tyce nieraz - we Francji, Aragonie, wielu mniejszych pa�stwach - wa�ne
ustawy rodzi�y si� przy aktywnym udziale stan�w, nie by�o jednak sforma-
lizowanych uprawnie� ustawodawczych zgromadze�, takich, jakie sobie
wywojowal parlament angielski.

Znamy wszelako przypadki du�ego znaczenia politycznego zgromadze�


w niekt�rych krajach (Aragon od XIII w., Czechy i W�gry od w. XV)
i w niekt�rych okresach (Francja podczas kryzysu politycznego lat 1356-
58). Zgromadzenia mia�y w�wczas realny wp�yw na dob�r doradc�w kr�-
la, sprawy wojny i pokoju, czasem nawet na obsad� tronu. Sformalizo-
wanie i utrwalenie takiego wp�ywu by�o jednak trudne. Zale�a�o to m.in.
od regularno�ci zgromadze�, st�d ��dania cz�stego ich zwo�ywania (w Ara-
gonie od XIV w. stany gromadzi�y si� na og� co trzy lata, na W�grzech
w po�owie XV w. nawet corocznie). Spore znaczenie mia�o powo�ywanie
komisji obraduj�cej w przerwie mi�dzy sesjami jako organ zgromadzenia.
W Aragonie i niekt�rych ksi�stwach niemieckich taka komisja odgrywa�a
istotn� rol� polityczn�. Monarchowie bardziej si� liczyli ze zgromadze-
niem, je�li spora grupa pos��w tworzy�a wzgl�dnie sta�y, do�wiadczony
trzon reprezentacji.

Wiele te� zale�a�o od sprawno�ci obrad i podejmowania decyzji. Nader


powszechnie przyjmowano zasad� jednomy�lno�ci, nie traktu-
j�c jej jednak z przesadn� gorliwo�ci�: wi�kszo�� wywiera�a naciski na
wahaj�cych si�, stanowisko mniejszo�ci traktowano nieraz lekcewa��co.
Nie bez wp�ywu na dalsz� ewolucj� by�a praktyka zgromadze� ko�ciel-
nych, w kt�rych od XIII w. obowi�zywa�a coraz cz�ciej zwyk�a wi�k-
szo�� (przedtem ��dano tam decyzji �cz�ci wi�kszej i zdrowszej", co
stwarza�o pole dla machinacji: wy�sze w�adze mog�y twierdzi�, �e wi�k-
szo�� jest wprawdzie wi�ksza, ale nie �zdrowsza"). Zasada zwyk�ej wi�k-
szo�ci zacz�a zwyci�a� i w zgromadzeniach stanowych, ale nie do ko�ca.
Przyjmowano j� przy podejmowaniu uchwa� przez poszczeg�lne stany,
obraduj�ce - po pocz�tkowej fazie obrad wsp�lnych - z regu�y oddzielnie.
Natomiast wsp�lne stanowisko ca�ego zgromadzenia wymaga�o jednomy�l-
no�ci wszystkich stan�w.

139 9

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Jako przyk�ad og�lnopa�stwowego zgromadzenia stanowego warto po-


kaza� francuskie Trzy Stany (nazwa stosowana do ko�ca XV w.,
okre�lenie �Stany Generalne" pojawi�o si� dopiero w r. 1484 i przyj�o
w drugiej po�owie XVI w.). Przewaga monarchy wyst�powa�a tu wyra�-
nie: to kr�l decydowa�, czy zwo�a� Trzy Stany i jakie zadania przed nimi
postawi�. A� do po�owy XV w. nie stosowano zasady wyboru deputowa-
nych. Szlacht� reprezentowali wielmo�e indywidualnie zapraszani przez kr�-
la, kler - biskupi oraz (tu ju� wkracza� wyb�r) delegaci kapitu� i zakon�w,

mieszczan - dygnitarze miejscy. Dopiero w r. 1468 pojawi�y si� wybory


pos��w miast (po trzech z miasta).

�mia�ym eksperymentem by�y Trzy Stany z r. 1484. Zaniechano indy-


widualnych zaprosze� dla wielmo��w. W bajliwatach gromadzi�y si� ze-
brania wyborcze trzech grup stanowych, przy czym w grupie stanu trzecie-
go (miast) pojawili si� przedstawiciele wsi. Eksperyment �w nie mia� dal-
szego ci�gu, podobnie jak zastosowane w r. 1484 obradowanie w sze�ciu
grupach geograficznych (a nie w trzech grupach stanowych). Kr�lowie Fran-
cji robili tak�e inne eksperymenty: zwo�ywali osobne zgromadzenia po-
szczeg�lnych stan�w lub odr�bne zebrania Trzech Stan�w dla po�udniowych
i p�nocnych prowincji kraju. Swoboda kr�l�w w przedmiocie zwo�ywania
zgromadze� ��czy�a si� z ich wielk� nieregulamo�ci�. Ale wydarzenia wojny
stuletniej, militarne kl�ski i polityczne kryzysy tamtego czasu sta�y si� przy-
czyn� cz�stego zwo�ywania Trzech Stan�w (zw�. w latach 1355-58,1421-
-33). W latach 1356-58 zgromadzenie rozwa�a�o �mia�y plan wielkiej
reformy pa�stwa (kr�l Jan II by� w�wczas w angielskiej niewoli). Fiasko
tych projekt�w wynik�o z rozd�wi�k�w mi�dzy poszczeg�lnymi stanami.

Polityczna rola Trzech Stan�w wyprzedzi�a nawet ich kompetencje po-


datkowe. Pierwsze zgromadzenia og�lnopa�stwowe zwo�ywano, aby po-
zyska� poparcie stan�w dla kr�la Filipa IV w jego konflikcie z papie�em
(1302) i z pot�nym zakonem templariuszy (1308). Kompetencje podat-
kowe Trzech Stan�w ustali�y si� dopiero w drugiej i trzeciej dekadzie
XIV w. Ale po wielkim kryzysie lat 1356-58 ci�ar decyzji podatkowych
przeni�s� si� na zgromadzenia prowincjonalne. Kr�lowie woleli z nimi
w�a�nie pertraktowa� w sprawie podatk�w (powo�ywali si� ch�tnie na udzie-
lon� ju� zgod� innych prowincji). Ale i elity prowincjonalne nie ufa�y

dalekim i t�umnym zgromadzeniom og�lnopa�stwowym: ba�y si�, �e w spra-


wach podatk�w ulegn� manipulacjom rz�du.

140

Monarchia stanowa

U schy�ku wojny stuletniej Trzy Stany zgodzi�y si� na sta�y podatek


kr�lewski (taille royale) z przeznaczeniem na utrzymanie sta�ej armii
(1439). W znacznej mierze uniezale�ni�o to kr�l�w od finansowego popar-
cia stan�w, bo wymiar taille by� p�niej arbitralnie zwi�kszany (kr�l Ludwik
XI podni�s� wysoko�� taille z 1,8 min. do 4,7 min. liwr�w). Jak wida�,
Trzy Stany nie osi�gn�y kontroli nad rz�dem i jego wydatkami. Nie utrwali�y
te� swego wp�ywu na ustawodawstwo. Przycz�kiem tego wp�ywu by�y
jedynie stanowe petycje i za�alenia (cahiers de doleances); z regu�y to
petycje poszczeg�lnych stan�w, cho� zdarza�y si� i petycje wsp�lne. W prak-
tyce wp�yw stan�w na ustawodawstwo zdarza� si� tylko okazjonalnie.

Za to przy podejmowaniu wa�nych decyzji politycznych kr�lowie cz�-


sto szukali rady i poparcia Trzech Stan�w, zw�aszcza w trudnych okresach
wojny stuletniej. Tak�e konflikty wewn�trzne (jak np. walka kr�la z ksi�-
��tami, tzw. wojna dobra publicznego, 1468) anga�owa�y aktywno�� sta-
n�w. Z wyj�tkiem jednak kr�tkiego okresu lat 1355-58, gdy Korona stra-
ci�a kontrol� nad biegiem wydarze�, w wielkich debatach politycznych
kr�l mia� przewag� nad stanami. Nawet os�abiona monarchia potrafi�a t�
przewag� utrzyma�. Tak si� sta�o z ambitnym zgromadzeniem w Tours
z r. 1484, po raz pierwszy okre�lonym nazw� Stan�w Generalnych: do-
maga�o si� ono g��bokich reform, a zosta�o zr�cznie wymanewrowane,
nawet nie przez kr�la (Karol VIII by� jeszcze ma�oletni), lecz przez re-
gencj�. A p�niej w�adza kr�lewska u�pi�a na d�ugie dziesi�ciolecia wiel-
kie zgromadzenia stanowe i odpolityczniia zgromadzenia prowincjonalne.
U schy�ku �redniowiecza podobny by� los zgromadze� w wielu krajach
Europy.

Niemieckie Landtagi coraz cz�ciej stawa�y si� uleg�ym instrumentem


ksi���t (wcze�nie by�o to wida� w Brandenburgii). Chwia� si� wp�yw ka-
stylijskich Kortez�w. Nawet parlament angielski os�ab� za panowania Yor-
k�w. Przyczyn� tych proces�w by�o m.in. pewne umocnienie si� kr�lew-
skich finans�w. We Francji - dzi�ki utrwaleniu kr�lewskiej taille, w wielu
ksi�stwach niemieckich - wskutek ustabilizowania si� podatk�w po�red-
nich i odnowienia, po d�ugiej przerwie, produkcji g�rniczej (wydobycie
srebra w po�udniowych Niemczech znowu prze�ywa�o rozkwit). Portu-
galczycy potrafili zapewni� sobie dop�yw z�ota afryka�skiego, g��wnie
z Sudanu. Jednocze�nie u schy�ku XV w. zmniejszy�y si� wydatki woj-

141

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

skowe wielu monarch�w. Zako�czy�y si� wojna stuletnia i rewolucja hu-


sycka, w Niemczech d��ono do zlikwidowania konflikt�w wewn�trznych
(�wieczysty pok�j ziemski w Rzeszy", 1495). Nie zacz�y si� jeszcze kosz-
towne wojny w�oskie ani ofensywa Turk�w na p�noc od Dunaju i Drawy.

Ale nie tylko lepsze zaspokojenie potrzeb finansowych w�adc�w (po-


trzeb troch� mniej pal�cych) os�abi�o zgromadzenia stanowe. Istotny wp�yw
mia� brak solidarno�ci stan�w, a przede wszystkim konflikty interes�w
mi�dzy klerem i szlacht� z jednej i mieszcza�stwem z drugiej strony.
Dawa�o to monarchom szans� wygrywana owych rozd�wi�k�w, rozdmu-
chiwania ich - i stawiania na swoim. Tak�e partykularyzmy prowincjo-
nalne sprzyja�y w�adcom. Jak s�dzono, zgromadzenia og�lnopa�stwowe
by�y niebezpieczne dla partykularnych interes�w; tymczasem tylko one,
a nie zgromadzenia prowincjonalne, mog�y by� silnym partnerem w trud-
nym dialogu z Koron�. Os�abienie zgromadze� u�atwi kr�lom marsz ku
absolutyzmowi.

V. Administracja i system militarny

W monarchiach stanowych stabilizowa�a si� kluczowa rola �cis�ej (zwykle


kilkunastoosobowej) rady najbli�szych wsp�pracownik�w monarchy.
Zbiera�y si� jeszcze czasem rady szersze, niekiedy nawet stara �wielka
rada baron�w", ale wobec rozwoju zgromadze� stanowych to ju� zjawiska
marginalne. �cis�a (tajna, prywatna) rada kr�lewska zwykle dzia�a�a bez
wielkiej dokumentacji i sformalizowanych procedur; stawa�a si� ju� jednak
g��wnym nerwem w systemie rz�dzenia. Wzrasta�a bowiem aktywno��
pa�stwa i zadania centralnego zarz�du komplikowa�y si�. Nawet zdolny
i pracowity monarcha nie by� w stanie decydowa� o wszystkim i kontro-
lowa� ca�ego aparatu. W XIV i XV w. �cis�e rady nieraz wi�c decydowa�y
samodzielnie, bez udzia�u w�adcy, o sprawach administracyjnych, finanso-
wych czy s�dowych, kt�rych rozstrzyganie przedtem wymaga�o osobistej
decyzji monarchy. Rada by�a z regu�y organem elastycznym, sprawnym,
��cz�cym funkcje doradcze i wykonawcze. Rada inspirowa�a i kontrolowa-
�a aparat administracyjny. Doradza�a zarazem monarsze w sprawach polityki
zagranicznej, ustawodawstwa, finans�w, administracji, wymiaru sprawie-

142

Monarchia stanowa

dliwo�ci. Tu przygotowywano scena�usze obrad zgromadze� stanowych.


Nawet w�adca silny i ambitny delegowa� z regu�y radzie rozleg�e zadania;

przy monarsze s�abym rad� starali si� zaw�adn�� baronowie i niekiedy


w ten spos�b udawa�o im si� rz�dzi� krajem. Dob�r cz�onk�w rady po-
zostawa� spraw� monarchy, ale nieraz presja mo�nych by�a tu decyduj�ca
(tak w wielu ksi�stwach niemieckich, zw�aszcza duchownych, w Aragonie
od XIII w., na W�grzech od w. XIV). Monarchowie starali si� obsadza�
swe rady do�wiadczonymi fachowcami; rada opanowana przez wielmo��w
by�a zwykle gorzej przygotowana do rz�dzenia. Wielcy panowie rzadko
chcieli i potrafili wykonywa� systematycznie �mudn� prac� pa�stwow�,
a w opanowanej przez nich radzie zwykle �ciera�y si� wp�ywy przer�-
nych grup, koterii, interes�w lokalnych. Mniej te� w�wczas by�o lojalno-
�ci w stosunku do kr�la i dyskrecji.

W administracji centralnej zacz�to rozdziela� funkcje dwor-


skie (s�u�by przy osobie kr�la) i pa�stwowe. Nie wsz�dzie jednak: w wi�k-
szo�ci ksi�stw niemieckich przemieszanie funkcji trwa�o jeszcze i pod ko-
niec XV w. We Francji ju� w XIV w. nast�pi� kres politycznej roli dygni-
tarzy dworskich, kt�rzy tracili funkcje pa�stwowe. Dw�r oddzieli� si� od
s�u�b pa�stwowych za Karola V, w drugiej po�owie XIV w. Przedtem dwor-
skie i pa�stwowe s�u�by przemieszane by�y w Pary�u na wyspie Cite, teraz
kr�l przeni�s� si� z dworem na prawy brzeg Sekwany, do Luwru.

Nie oznacza to, �e organy dworskie traci�y polityczne znaczenie wsz�-


dzie tam, gdzie s�u�by pa�stwowe by�y ju� solidnie rozwini�te. Szczeg�l-
na sytuacja powsta�a w Anglii na tle konflikt�w kr�la z baronami (i, po
cz�ci, z parlamentem). Gdy baronowie zdobywali wp�yw na rad� i agen-
dy centralne (kancelari�, Exchequer), kr�lowie elastycznie pos�ugiwali si�
organami dworskimi, zw�aszcza za� Szatni� (Wardrobe), kt�ra szybko i spra-
wnie za�atwia�a kr�lewskie interesy administracyjne i finansowe. Gdy z kolei
Szatnia dostawa�a si� pod wp�yw baron�w lub dzia�a�a ma�o skutecznie,
kr�l przekazywa� zadania finansowe i administracyjne dworskiej Komorze
(Chamber). Za panowania York�w karier� zacz�� robi� inny urz�d dwor-
ski, kr�lewski sekretarz, co si� wi�za�o z pr�b� rz�d�w osobistych mo-
narchy ograniczaj�cych nawet rol� �cis�ej rady.

Bie��ca robota administracyjna to oczywi�cie domena nie rady, lecz


wyspecjalizowanych agend centralnych. Wsz�dzie wa�ne zadania zacho-

143
Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wa�a kancelaria, technicznie bardzo udoskonalona (wzorem perfekcji tech-


nicznej by�a kancelaria papieska). We Francji kancelaria zatrudnia�a u schy�-
ku XV w. oko�o setki fachowc�w (w por�wnaniu z ko�cem XIII w. to
wzrost dziesi�ciokrotny) i wystawia�a rocznie ok. 20 ty�. dokument�w.
Ale w ksi�stwach niemieckich kancelarie zatrudnia�y ledwie kilku lub kil-
kunastu notariuszy. Kanclerz z regu�y by� cz�onkiem rady kr�lewskiej;

nie tylko zawiadywa� kancelari�, lecz mia� te� wp�yw na ustawodawstwo

(tworzenie projekt�w ustaw), wymiar sprawiedliwo�ci, kontrol� aparatu


pa�stwowego.

Inny filar zarz�du centralnego to urz�d skarbowy. Stary angielski Ex-


chequer, ongi� organ wzorowy i przoduj�cy, teraz by� ju� mniej sprawny
i wydajny w �ci�ganiu dochod�w pa�stwowych, cho� wci�� doskonali�
procedur� i dokumentacj�. Wielki post�p zrobi�a natomiast francuska izba
obrachunkowa, usamodzielniona (1320) i wyposa�ona w rozleg�e upraw-
nienia. Bardzo sprawny by� zarz�d finansowy kurii papieskiej, �ci�gaj�cej
rozliczne dochody od ca�ego rzymskiego chrze�cija�stwa.

Awansowali te� kr�lewscy sekretarze wywodz�cy si� z kancelarii, s�u�b


dworskich lub rady monarszej. We Francji czterej sekretarze kr�la (kt�rzy
wyro�li z kancelarii) zdobywali coraz wi�ksze znaczenie: jeden z nich
mia� nawet prawo imitowania kr�lewskiego podpisu na standardowych
aktach. P�niej stali si� szefami resort�w rz�dowych.

Wyspecjalizowan� s�u�b� pa�stwow� by� tak�e personel dyplomatycz-


ny. Dot�d ambasador�w i pos��w (nuntii) z regu�y wysy�ano w misjach
ad hoc (na uroczysto�ci lub dla prowadzenia konkretnych negocjacji). Sta-
�e ambasady pojawi�y si� w XV w., pioniersk� rol� odegra�y tu pa�stwa
w�oskie. Wielkie pa�stwa instalowa�y sta�e misje dyplomatyczne na dwo-
rach od ko�ca XV w. Impuls da�y do�wiadczenia wojen prze�omu XV
i XVI w. z ich kalejdoskopem zmian, alians�w i kontralians�w, odwraca-
nia przymierzy, subtelnych intryg. Pa�stewka w�oskie by�y w tej grze
nauczycielami wielkich monarchii. Na dworach, w monarszych radach i kan-
celariach, pojawili si� znawcy dyplomacji i polityki zagranicznej: praco-
wali m.in. nad instrukcjami dla pos��w.

Wyspecjalizowanych organ�w zarz�du centralnego nie by�o jeszcze wiele.


Stosunkowo liczne resorty powo�ywano od ko�ca XV w. w zjednoczonym
pa�stwie rosyjskim (moskiewskim). Te tzw. prikazy kierowane by�y zwykle

144

Monarchia stanowa

przez bliskich monarsze bojar�w i obsadzane przez fachowych urz�dni-


k�w (diak�w). By� wi�c prikaz skarbowy, dworski (zarz�d dworu), posel-
ski (dla spraw zagranicznych), razriadny (sprawy wojskowe), jamski (poczta).
W miar� rozszerzania si� funkcji pa�stwa liczba prikaz�w mno�y�a si�,
przy coraz gorszym rozgraniczaniu ich kompetencji i braku jednolitych
kryteri�w podzia�u zada�.

Powszechnie wyst�pi�a tendencja zwi�kszania liczby personelu facho-


wego w administracji. Powstawa�y nowe biura i archiwa, wzrasta�y ambi-
cje w sferze statystyki i dokumentacji. Niekt�re przedsi�wzi�cia poch�a-
nia�y bardzo wiele pracy (np. powszechny spis gospodarstw domowych
we Francji, 1328), dok�adno�� tych statystyk by�a jednak niska. Archiwa
p�cznia�y (nadal przodowa�a tu Anglia), ale technika archiwalna, bardzo
prymitywna, utrudnia�a dotarcie do potrzebnych akt. Niedok�adne infor-
macje i kiepska jeszcze kartografia ogranicza�y mo�liwo�ci opanowania
terenu przez administracj� kr�lewsk�. A jednak osi�gano post�py w dzia-
�aniach aparatu w�adzy, m.in. dzi�ki wyzyskiwaniu bankiersko-handlowych
technik mieszcza�stwa (od ko�ca XIII w. system podw�jnej buchalterii,
od XIV w. czeki i weksle, od XV w. szerokie ju� stosowanie cyfr indyj-
skich, zwanych w Europie arabskimi, a tak�e znak�w + oraz -). Centralna
administracja zu�ywa�a teraz ca�e g�ry papieru, archiwa wype�nia�y si�,
urz�dy wymaga�y du�ych pomieszcze� i stabilizowa�y si� w jednym miej-
scu. D�ugo jeszcze w�drowa�y za monarch�, obok s�u�b dworskich, naj-
wy�sze s�dy: angielski S�d �awy Kr�lewskiej przesta� towarzyszy� kr�lo-
wi w XIV w., hiszpa�ska Audiencia Real dopiero w XV wieku. Stabili-
zacja administracji centralnej utrwala�a rol� stolic jako centr�w dyspozycji
pa�stwowej. S�ab� stron� owej centralizacji by� stan ��czno�ci ogranicza-
j�cy mo�liwo�ci szybkiego dzia�ania. Ros�a wprawdzie liczba kr�lewskich
kurier�w (w Anglii by�o ich w po�owie XIV w. oko�o 60), ale tempo
ich poruszania si� by�o s�abe: z Pary�a do prowincji pirenejskich Francji
docierali po dwu tygodniach. Dopiero kr�l Ludwik XI ustanowi� szybk�
poczt� ze zmian� koni, co trzykrotnie przyspieszy�o tempo przesy�ek (z 50
do 150 km. dziennie). Niez�� poczt� mia�a Rosja (tu wp�yw urz�dze�
mongolskich), ale boryka�a si� ona ze stanem dr�g i wielkimi przestrzenia-
mi (w r. 1462, u progu rz�d�w Iwana III, ok. 460 tysi�cy km2 powierzchni).

145

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Personel administracji to g��wnie szlachta i mieszczanie, tak�e


troch� duchownych, kt�rzy karier? pa�stwow� prze�o�yli ponad obowi�zki
swego stanu. Wyst�powa�y niekiedy przypadki dziedziczno�ci urz�d�w,
gdy przywilej monarszy pozwoli� funkcjonariuszowi wyznaczy� nast�pc�.
W XV w. znane te� ju� by�y, upowszechnione p�niej, transakcje kupna
urz�d�w, co u�atwia�o polityczne kariery bogatych mieszczan. Ale nawet
tam, gdzie sprzedawalno�� urz�d�w nie mia�a si� w przysz�o�ci rozwin�� -
np. w Rosji - rola mieszczan w administracji wzrasta�a. Pierwsze skrzypce
w zarz�dzie pa�stwa moskiewskiego grali wci�� bojarowie, ale w XV w.
personel fachowy urz�d�w, diakowie ksi��cy, to pr�cz szlachty (dwo-
rianstwa) bardzo liczni duchowni i mieszczanie.

Nad dawnymi uposa�eniami w ziemi wsz�dzie triumfowa� system wy-


nagradzania urz�dnik�w sta�� pensj�: kosztowny, lecz zapewniaj�cy mo-
narsze uleg�o�� i sprawno�� funkcjonariuszy. W Anglii rozliczne funkcje
administracyjne w hrabstwach miejscowi ziemianie nadal wykonywali bez-
p�atnie, na kr�lewskie zlecenie. Pojawia� si� niekiedy zwyczaj wypuszcza-
nia urz�d�w w dzier�aw�. We Francji a� do ko�ca XV w. powraca�o
wiele razy wydzier�awianie urz�du prewota. Prewot wp�aca� pewn� rycza�-
tow� sum� i wynagradza� si� z dochod�w monarszych �ci�ganych w jego
okr�gu. Spos�b ten, wygodny i dochodowy dla kr�la, powodowa� jednak
gn�bienie ludno�ci przez prewot�w w celu wyci�ni�cia wysokich docho-
d�w. Staro�wiecki by�, stosowany w pa�stwie moskiewskim, spos�b wy-
nagradzania lokalnych namiestnik�w i wolostieli kosztem ludno�ci. To
tzw. kormienije: urz�dnicy brali zaopatrzenie od ludno�ci w pieni�dzu i na-
turze, ponadto zatrzymywali dla siebie cz�� op�at s�dowych i innych
dochod�w skarbowych. Za rz�d�w Iwana III zacz�to jednak okre�la� wy-
soko�� obowi�zk�w ludno�ci w systemie kmmlenija, a tak�e wysoko��
op�at s�dowych, lokalnych ce� itd.
Gdy nowy system zarz�du lokalnego dopiero si� tworzy�, nie-
kiedy najpierw pojawia� si� lokalny urz�dnik (jako administrator pewnej
sumy praw monarszych), a p�niej dopiero do tej funkcji dopasowywano
okr�gi urz�dowania: tak by�o z francuskimi prewotami. Reformy p�niej-
sze zwykle ��czy�y kreowanie nowych funkcjonariuszy z wyznaczaniem
im okr�gu urz�dowania (tak m.in. w wielu ksi�stwach niemieckich). W XIV
i XV w. urz�d ju� dominowa� nad osob� jego nosiciela: urz�dnicy wci��
si� zmieniali wedle kr�lewskiej woli, urz�d natomiast trwa� jako instytucja

146

Monarchia stanowa

pa�stwowa. Tam, gdzie poprzednio nie pojawi�a si� administracja lokalna


jako powolne narz�dzie w�adc�w, teraz j� instalowano. Powo�ano zatem
w Czechach, za Przemys�awa II (zm. 1278) starost�w; w terytoriach nie-
mieckich - ksi���cych Amtmann�w lub Pfleger�w; w Serbii car Stefan
Duszan dokona� w XIV w. nowego podzia�u kraju na �upy; w XV w.
wielcy ksi���ta moskiewscy energicznie porz�dkowali i centralizowali zarz�d
lokalny.

Od XIII w. zasad� zarz�du lokalnego by�o ��czenie funkcji admini-


stracyjno-policyjnych, fmansowych i s�dowych w r�ku jednego urz�dnika
w niezbyt rozleg�ym okr�gu. Takim funkcjonariuszem by� francuski pre-
wot, niemiecki Amtmann (Pfleger), hiszpa�ski majorinus itd. Niekiedy
jednak zdarza� si� rozdzia� wymienionych wy�ej funkcji, np. we Flandrii,
gdzie rozdzielone zosta�y zadania administracyjno-s�dowe i finansowo-gos-
podarcze urz�dnik�w lokalnych.

Z czasem w krajach zaawansowanych w rozwoju urz�dnik lokalny z co-


raz wi�kszym trudem wype�nia� wszystkie swe zadania: bie��cej admini-
stracji, policji, s�dzenia, zbierania i prowadzenia wojska, zarz�du finanso-
wego... S�downictwo stawa�o si� domen� fachowc�w, nawet je�li urz�dnik
lokalny przewodniczy� formalnie trybuna�owi. Ros�o, w sferze finans�w,
znaczenie podatk�w uchwalanych przez stany i to stany chcia�y uczestni-
czy� w ich repartycji i �ci�ganiu. Wojny toczy�y si� nieraz daleko i trwa�y
d�ugo, wi�c funkcjonariusze nie mogli ju� opuszcza� stanowiska podczas
wypraw. Funkcje administracyjno-policyjne specjalizowa�y si� i wyma-
ga�y podzia�u.

Ju� w ko�cu XII w. w Anglii zacz�o si� redukowanie w�adzy szeryf�w


na korzy�� escheator�w, konstabl�w, koroner�w, poborc�w podatkowych.
W XV w. na pierwsze miejsce w hrabstwach wybili si� s�dziowie pokoju
(justices oj the peace)'. tak�e szeryfowie znale�li si� pod ich kontrol�.
Ale szeryf by� wci�� wa�n� figur�, bo przez niego przechodzi�y do hrab-
stwa rozkazy monarsze. Nadal liczne zadania wype�nia�, na kr�lewskie
zlecenie, samorz�d lokalny. Pozycja spo�eczna i maj�tkowa funkcjonariu-
szy samorz�du, a tak�e ich bezp�atno�� sprawia�y, �e rz�d musia� si� z ni-
mi liczy�.

Klasyczny proces specjalizacji administracyjnej przebiega� w XTV-XV w.


we Francji, na drugim szczeblu zarz�du lokalnego, tj. w seneszalatach
i bajliwatach. Zacz�o si� od w�adzy s�dowej: bajliwowie i seneszalowie

147

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

ust�powali tu przed fachowcami od s�dzenia. Nast�pnie redukowano fun-


kcje wojskowe bajliw�w i seneszal�w: przejmowali je gubernatorzy, a po-
tem - w wi�kszych okr�gach, prowincjach - namiestnicy generalni. Odr�bni
urz�dnicy zostali ustanowieni w bajliwatach dla zarz�dzania domen� kr�-
lewsk�: kontrolowali ich czterej podskarbiowie Francji. Jeszcze inny pion
stworzono dla poboru podatk�w bezpo�rednich: przekroczy� on od pocz�t-
ku schemat bajliwat�w. Do tego celu wykorzystywano najpierw ko�cielne
diecezje, potem mniejsze od nich okr�gi, tzw. electims, wreszcie grupy
elekcji po��czono w wielkie okr�gi zwane generalites. W elekcjach po-
borcami byli urz�dnicy wybierani przez zgromadzenia stanowe i st�d zwa-
ni elus (elekci); na szczeblu generalite kontrolowali ich tzw. genera�owie
finans�w. Cala ta administracja lokalna Francji, dwuszczeblowa i dwupio-
nowa (pion administracji og�lnej to okr�gi prewotalne i bajliwaty-senesza-
laty; pion administracji finansowej to electinns i generalites) by�a - obok
angielskiej - najbardziej rozbudowanym systemem lokalnego zarz�du. W od-
r�nieniu od angielskiej, by�a ca�kowicie zale�na od kr�la. Inne pa�stwa
w XV w. pozostawa�y w tej dziedzinie daleko za Francj� i Angli�.

Samorz�d miast, istotny element struktury stanowej, nadal nie


by� wyj�ty spod monarszej kontroli, kt�ra nawet zaczyna�a si� wzmacnia�.
Przywileje administracyjne i s�dowe miast szanowano, bo rz�dom odpo-
wiada�o to, i� miasta same, za w�asne pieni�dze, pilnowa�y �adu. Ale apa-
rat monarszy czuwa� skrz�tnie, by miasta wype�nia�y swe finansowe, ad-
ministracyjne i wojskowe zobowi�zania wobec pa�stwa. Zobowi�zania te
by�y nieraz arbitralnie zwi�kszane, a poniewa� rz�dz�ce oligarchie lubi�y
przerzuca� brzemi� na barki ludu miejskiego, nie brakowa�o w XIV-XV w.
bunt�w i rewolt w miastach, co znowu prowokowa�o interwencje monar-
chii. Kontrola monarsza by�a jednak utrudniona tam, gdzie miasta wyst�-
powa�y solidarnie w silnych zwi�zkach (w Niemczech p�nocnych Hanza,
zreorganizowana i wzmocniona w r. 1367; w Niemczech po�udniowych -
utworzony w 1381 r. silny zwi�zek miast szwabskich, re�skich i bawar-
skich; w Hiszpanii tzw. hermandady). Nieraz trzeba by�o zbrojnej akcji,
by przywr�ci� pe�n� kontrol� monarch�w nad miastami. W Brandenburgii
ambicje miast z�ama�a kl�ska powstania berli�skiego (Berliner Unwille,
1448), w Hiszpanii - kl�ska rewolty comuneros (1520-21). Tam, gdzie
w�adcy niemieccy odzyskiwali kontrol� nad miastami, jednym z pierw-

148

Monarchia stanowa

szych ��da� by� rozkaz wyst�pienia z Hanzy. Niemniej, jak o tym by�a
mowa, niekt�re wielkie miasta (�cesarskie") uzyska�y w Rzeszy de facto
p�isuwerenn� pozycj�.

Miasta p�nocnow�oskie, od XIII-XIV w. samodzielne struktury pa�-


stwowe, uleg�y tak�e procesowi koncentracji w�adzy. W rezultacie kapi-
tulacji organ�w republika�skich lub uzurpacji wyrasta�o w nich u schy�ku
�redniowiecza jedynow�adztwo (signoria). Rz�dcy wielkich miast rozsze-
rzali swe posiad�o�ci: rodzina Yisconti, w�adcy Mediolanu, zaw�adn�a
wielkim obszarem Lombardii, r�d d'Este, kt�ry przej�� w�adz� w Ferrarze,
opanowa� tak�e Moden�. W Mantui rz�dzili Gonzagowie, w Weronie Sca-
lighierowie, Florencja d�ugo broni�a republika�skich instytucji, nim w XV w.
w�adz� w niej obj�li Medyceusze. Ustr�j republiki oligarchicznej zacho-
wa�a Wenecja.

P�no�redniowieczne miasta by�y polem do�wiadczalnym wielu nowych


form administracyjnych: laickiego systemu opieki spo�ecznej, policji ognio-
wej i budowlanej, �wieckiej o�wiaty, nowych form organizacji wojskowej,
korporacji gospodarczych wykonuj�cych funkcje w�adcze.
System wojskowy stawa� si� coraz kosztowniejszy. Rozw�j ar-
tylerii od XIV w. zmusza� do wzmacniania fortyfikacji: w wojnie w�oskiej
lat 1494-95 pot�ne dzia�a francuskie ujawni�y bezsilno�� w�oskich forty-
fikacji. Koszty artylerii i umacniania mur�w bardzo podnios�y cen� wojen
i dawa�y w nich przewag� pa�stwom bogatym.

Ka�de pa�stwo dysponowa�o oczywi�cie sta�� si�� zbrojn� (cho�by dla


cel�w policyjnych), ale niewielk�. Mimo kryzysu s�u�by lennej (lub zbli-
�onej do niej s�u�by rycerskiej) istotne znaczenie, a w niekt�rych krajach
podstawowe, wci�� mia�o pospolite ruszenie: tak by�o np. w Hiszpanii,
na W�grzech, w Polsce. Pospolite ruszenie s�u�ebnych dworzan monarchy
moskiewskiego oraz dru�yn feudalnych, przyprowadzanych na kampani�
przez s�u�ebnych ksi���t i bojar�w - to fundament si�y zbrojnej pa�stwa
rosyjskiego jeszcze i w XVI w.

Pewne formy systemu wojskowego przekracza�y te tradycyjne ramy.


W regionach zurbanizowanych du�� rol� gra�y milicje mieszcza�skie. W An-
glii ju� w XIII w. na wszystkich zamo�niejszych w�a�cicieli ziemskich
nak�adano obowi�zek s�u�by konnej niezale�nie od zobowi�za� lennych.
Statut z Winchester (1285) rozszerzy� zasad� s�u�by obowi�zkowej: na

149

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

hrabstwa nak�adano kontyngenty wojskowe a kr�lewska komisja (com-


mission of array) wybiera�a z miast i wsi hrabstwa wyznaczon� liczb�
ludzi z r�nym ekwipunkiem (�uczniczym, saperskim itp.), zale�nie od ich
sytuacji maj�tkowej - i prowadzi�a na miejsce zbi�rki. Z pocz�tku by�a
to s�u�ba bezp�atna, w XIV w. ju� j� regularnie op�acano. Poza sfer� szla-
checkiej s�u�by lennej wykracza� tak�e tzw. heriban wprowadzony we
Francji w pocz. XIV w.: by� to obowi�zek wojskowy ch�op�w - g��wnie
stra� w zamkach, rzadziej s�u�ba polowa. Cz�sto zreszt� �w obowi�zek
zamieniano na podatek (taille de l 'ost). Tak w Anglii, jak zw�aszcza we
Francji wykorzystywano do s�u�by obowi�zkowej ledwie nik�y u�amek
og�u ludno�ci, nie tyle ze wzgl�du na ma�� warto�� bojow� takiego wojska
(ch�opi angielscy byli dobrzy w strzelaniu z �uku, w czasie wojny stuletniej
stanowili wa�ny segment armii), ile ze wzgl�du na niech�� szlachty do
masowego dawania broni w r�ce poddanych ch�op�w.

Kryzys s�u�by lennej ni�s� sukces instytucji znanej ju� od XII w., po-
pularnej zw�aszcza w miejskich republikach W�och - wojska najemnego.
Jej podstaw� by� kontrakt najmu us�ug zawierany przez w�adz� pa�stwow�
z prywatnym przedsi�biorc�, kapitanem, kt�ry najcz�ciej mia� ju� skom-
pletowan� kompani�. Z ��czenia mniejszych oddzia��w powstawa�y wie-
lotysi�czne armie najemne z naczelnym dow�dc� i rad� kapitan�w; z po-
cz�tku by�y to zwykle federacje owych oddzia��w, potem ju� armie w miar�
jednolite. Tym wielkim formacjom nie zawsze mog�y narzuci� skuteczn�
kontrol� zatrudniaj�ce je s�absze pa�stwa: mniejsze ksi�stwa niemieckie,
pa�stewka w�oskie by�y nieraz bezradne wobec si�y rozzuchwalonych kon-
dotier�w. Ale i kr�lowie Francji mieli podobne..klopoty, gdy podczas cz�-
stych rozejm�w w wojnie stuletniej zwalniano oddzia�y najemne: przeo-
bra�a�y si� one w�wczas w zwyk�e bandy zb�jeckie. W�a�nie ich �upiestwa
sk�oni�y w r. 1439 francuskie stany do zgody na sta�y podatek przeznaczo-
ny na utrzymanie sta�ej armii kr�lewskiej. Tak powsta�y tzw. kompanie
ordonansowe z�o�one z ochotnik�w szlacheckiego pochodzenia (15 kom-
panii po 600 je�d�c�w ka�da). Kr�l op�aca� i ekwipowa� tych ludzi, a w cza-
sie pokoju rozmieszcza� w kilkunastu g��wnych miastach kr�lestwa. Ogra-
niczy�o to potrzeb� wynajmowania kondotier�w, a pospolite ruszenie szlachty
sprowadzi�o do roli si�y subsydiamej.

150

Monarchia stanowa

Zwyk�e wojny anga�owa�y w XIV-XV w. po kilka (wyj�tkowo kilka-


na�cie) tysi�cy �o�nierzy po ka�dej ze stron. Szczeg�lne rozmiary mia�a
wojna stuletnia: wpl�tane w ni� zamo�ne monarchie (Anglia, Francja, �im-
perium" burgundzkie) mobilizowa�y niekiedy po kilkadziesi�t tysi�cy ludzi.
By� to wysi�ek finansowy tak kolosalny, �e uniemo�liwia� wojowanie przez
d�u�szy czas. St�d liczne rozejmy i przerwy w wojnie stuletniej. Na koszty
wojenne sk�ada� si� nie tylko najem kondotier�w, ale tak�e zapasy, uzbro-
jenie, okupy za je�c�w; Anglik�w drogo kosztowa� transport wojska przez
kana� La Manche. Awans artylerii koszty wojen wydatnie podnosi�.

VI. Materialne podstawy pa�stwa

Monarchia stanowa nie by�a w stanie pokry� koszt�w administracji


i wojska z tradycyjnych dochod�w, tzn. z monarszej domeny, op�at len-
nych, kr�lewskich monopoli, op�at s�dowych. Bankrutowa�a upowszech-
niona dawniej opinia, i� �po to ustanowione s� dla monarch�w dochody
z domeny, aby �yli z nich i powstrzymywali si� od �upienia poddanych"
(Tomasz z Akwinu). Zarz�d domen, mimo wielu reform, by� cz�sto niego-
spodarny; dobra kr�lewskie nieraz alienowano i zastawiano. Powa�ne trud-
no�ci od p�. XIV w. prze�ywa�a produkcja kopalni srebra, ogromnie wa-
�na dla ksi���t niemieckich, a tak�e kr�l�w Czech i W�gier (odrodzi si�
ona dopiero po 1460 r.). C�a wewn�trzne traci�y znaczenie w wyniku'
przywilej�w dla pan�w i miast. W�adcy zmonopolizowali natomiast do-
chodowe bicie monety, cho� niekiedy p�no: w Hiszpanii prywatne men-
nice znik�y dopiero w XV wieku. Nasili�y si� praktyki psucia pieni�dza -
zmniejszanie wagi, domieszki miedzi do z�ota, arbitralne zmiany warto�ci
nominalej. Francuski ekonomista, biskup Miko�aj Oresme uwa�a�, �e to
psucie pieni�dza jest rodzajem powszechnego podatku, �atwiejszego zre-
szt� do zniesienia od podatk�w bezpo�rednich. Ale pog��bia�o ono chaos
pieni�ny, sk�din�d wynikaj�cy ze zmniejszonej poda�y metali szlachet-
nych i skomplikowanego systemu bimetalizmu (tj. bicia pieni�dza ze z�ota
i srebra, kt�rych ceny mia�y p�ynne relacje). Stany debatuj�ce nad finan-
sami pa�stwa dochodzi�y nieraz do wniosku, �e lepiej ju� znosi� podatek
bezpo�redni ni� zam�t wynikaj�cy z psucia pieni�dza przez w�adc�w. U�at-
wia�o to zgod� na podatki.

151

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Podatki bezpo�rednie znane by�y i wcze�niej - w postaci tra-


dycyjnych op�at lennych, podatku od �yd�w itp. Ich upowszechnienie
si� nast�pi�o w rezultacie rozwoju agend pa�stwowych i wzrostu koszt�w
wojen. Rzecz by�a jednak zawi�a i politycznie (bo na podatki musia�y
wyrazi� zgod� stany) i technicznie (bo nie�atwo by�o okre�li� podstaw�
opodatkowania i spos�b poboru). W�oskie republiki mieszcza�skie poradzi�y
z tym sobie najwcze�niej: podatki pobierano od maj�tku (tak od nierucho-
mo�ci, jak i kapita�u) szacowanego w spos�b nader przybli�ony. Patrycjat
d�ugo opiera� si� dok�adniejszemu ustalaniu wysoko�ci maj�tku, ale w XV w.
�w przybli�ony szacunek ust�powa� przed rejestrem (capitastrum, kataster)
nieruchomo�ci i kapita��w. Anglia opr�cz twardo egzekwowanych op�at len-
nych zna�a od dawna (XII w.) tzw. tallagium - podatek nak�adany do��
arbitralnie i wsparty na szacunkowej ocenie maj�tku podatnika. Zanika�
on ju� u schy�ku XIII w. Podatki nak�adane przez parlament mia�y w w. XIV
zazwyczaj wymiar standardowy: w hrabstwach 1/15, w miastach 1/10 ma-
j�tku ruchomego podatnika. Do ustalania rozmiar�w owego maj�tku wyko-
rzystywano organy samorz�du: dzia�a�y one tak, by nie narazi� si� zbytnio
ani s�siadom, ani kr�lowi. Nie brakowa�o przy tym kumoterstwa i �ap�-
wek, ale �ci�ganie podatk�w przez aparat biurokratyczny wcale nie gwa-
rantowa�o lepszych wynik�w. We Francji podatek kr�lewski, taille, pobie-
rany by� najpierw od dym�w (st�d jego wcze�niejsza nazwa: podymne,
fouage). To dla jego poboru administracja wykona�a w 1328 r. wspom-
niane ju� ogromne dzie�o spisania wszystkich gospodarstw domowych (nie-
dok�adno�ci by�y przy tym olbrzymie). W XV w. we Francji p�nocnej
taille �ci�gano wci�� jako podatek podymny, na po�udniu - ju� jako po-
datek od maj�tku nieruchomego. Jak w wi�kszo�ci kraj�w Europy, fran-
cuska szlachta nie p�aci�a podatku bezpo�redniego (pr�by jej opodatko-
wania za czas�w Ludwika XI zawiod�y). Kler �wiadczy� pa�stwu w XV w.
�dobrowoln� danin�", uchwalan� do�� regularnie (cho� zawsze na zasa-
dzie wyj�tku) przez specjalnie zwo�ywane zgromadzenia kleru. Ci�ar wzra-
staj�cej taille spada� wi�c we Francji na mieszczan i ch�op�w.

Francuski system poboru, repartycyjny, r�ni� si� zasadniczo od an-


gielskiego, procentowego. Kr�l Francji okre�la� globaln� kwot� taille, kt�-
r� nast�pnie rozk�adano mi�dzy okr�gi podatkowe (generalites, elections),
w okr�gach - mi�dzy miasta i wsie, w miastach i wsiach - mi�dzy podat-

152

Monarchia stanowa

nik�w. Kryteria repartycji to rejestrowana przez administracj� liczba dy-


m�w (na p�nocy) i w�asno�� nieruchoma (na po�udniu). System taki stwa-
rza� pole dla matactw, a szczeg�lnie dla krzywdz�cego obci��ania podatni-
k�w mniej zamo�nych i mniej obrotnych, tj. nie maj�cych konszacht�w
z administracj�. A globalna kwota taille stale ros�a.

System angielski by� du�o uczciwszy, francuski - du�o wygodniejszy


dla pa�stwa: kr�l okre�la� swe wymagania, a za ich realizacj� odpowiada�y
ca�e zbiorowo�ci (okr�gi, miasta, wsie). Tote� w XV w. podobny, reparty-
cyjny system upowszechnia� si� w Europie, cho� nie ka�dy monarcha
m�g� tak arbitralnie zwi�ksza� wymiar podatku, jak to robi� kr�l Francji.

Co si� tyczy podatk�w po�rednich, zn�w ros�a rola ce�, wraz


z post�pem handlu mi�dzynarodowego i ambicjami pa�stwa, by regulowa�
tak eksport, jak import. Nie zawsze ambicje owe mia�y sens fiskalny:

francuskie licencje na wyw�z pewnych towar�w dawa�y skarbowi niewie-


le dochodu, ale mia�y cz�sto inny cel - zapobieganie zwy�ce cen na owe
towary. Klasycznym krajem reglamentacji handlu zagranicznego sta�a si�
Anglia, wielki eksporter we�ny i sk�r; kontrola port�w handlowych wy-
spiarskiego kraju by�a przy tym znacznie �atwiejsza ni� pilnowanie d�ugich
granic l�dowych. Od XIII w. dochody z ce� eksportowych sta�y si� tu
bardzo wa�n� pozycj� w bud�ecie pa�stwa, przy czym walka o taryfy
celne, podnoszone przez rz�d, roznami�tnia�a ziemian i kupc�w. C�a, kt�re
pocz�tkowo �ci�gali funkcjonariusze, potem wydzier�awiono, wreszcie p�a-
ci�a je pot�na, monopoliczna sp�ka eksporter�w we�ny.

Psucie pieni�dza dotkliwie odczuwa�y klasy zamo�ne, dla ludu uci��-


liwe wielce by�y podatki konsumpcyjne. Klasyczny przyk�ad to podatek
od soli, upowszechniony we Francji, Hiszpanii, W�oszech. Popyt na s�l by�
du�y, bo s�u�y�a jako �rodek konserwuj�cy, niezb�dny zw�aszcza w klimacie
kraj�w po�udniowych. We Francji podatek od soli (gabelle) mia� w r�-
nych prowincjach odmienne postacie i wymiary: poniewa� powodowa�o
to przemyt wewn�trzny i inne machinacje, wprowadzono - mimo protes-
t�w ludno�ci - przymus zakupu okre�lonej ilo�ci soli przez gospodarstwa
domowe. W XV w. we Francji p�nocnej s�l sprzedawa�y, po fiskalnej
cenie, kr�lewskie magazyny, we Francji po�udniowej i zachodniej gabelle
pobierano rycza�tem od sp�ek monopolizuj�cych sprzeda� soli.

Dochody pa�stwa uzupe�nia�y wreszcie �prezenty" i po�yczki od zamo�-


nych: mieszczan, �yd�w, ale i szlachty (ksi���ta niemieccy cz�sto si�gali

153

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

do szlacheckich kieszeni). Angielscy Yorkowie i francuski Ludwik XI


celowali w wymuszaniu po�yczek. Owe przymusowe po�yczki w jakim�
stopniu zast�powa�y podatek i nieraz przyjmowane by�y (zw�aszcza przez
mieszczan) lepiej ni� opodatkowanie. Po�yczka przynosi�a procenty (cho�
nie zawsze), w dodatku w�adca gwarantowa� j� czasem zastawem (kr�lom
Anglii, Kastylii, Aragonu, ksi���tom niemieckim zdarza�o si� dawa� wierzy-
cielom w zastaw monarsze insygnia!). Mieszczanie w zamian za po�yczki
mogli uzyska� szersze przywileje dla miasta, dygnitarze - prawo sprze-
da�y urz�du lub przekazania go nast�pcy. No i zawsze istnia�a szansa
zwrotu po�yczki przez monarch�, cho� liczy� na to raczej nie nale�a�o...
Nawet zawodowcy, bankierzy w�oscy, kt�rzy lubili si� zabezpiecza� (np.
bior�c w zastaw jakie� monarsze dochody) mogli si� poparzy� na po�ycza-
niu w�adcom. Angielski Edward III zacz�� wojn� stuletni� m.in. dzi�ki
po�yczkom w�oskiego banku Bardich. Ale w�a�nie w tym roku (1346),
gdy Edward III zwyci�y� Francuz�w pod Crecy, bank Bardich i inne
banki florenckie bankrutowa�y: zbyt wiele po�yczy�y kr�lowi Anglii i prze-
liczy�y si� w swych kalkulacjach. Oczywi�cie szczeg�lnie mocne by�y
zwi�zki w�oskich bankier�w z rz�dami pa�stw w�oskich: Genua, Floren-
cja, Wenecja zad�u�a�y si� u nich po uszy.

VII. Wymiar sprawiedliwo�ci

W monarchii stanowej okrzep�a stanowa organizacja s�d�w. Mimo pew-


nych ogranicze�, s�dy ko�cielne nadal rozpatrywa�y wi�kszo�� spraw do-
tycz�cych kleru. Rozwin�y si� sprawne i fachowe s�dy miejskie. Ch�opi -
pomijaj�c wyj�tki, jak zrujnowanie s�d�w patrymonialnych w Anglii -
podlegali s�downictwu pa�skiemu. Ale ogarnia�y te� ch�opstwo, w w�-
szym lub wi�kszym zakresie, s�dy pa�stwowe. Nieraz zreszt� s�dy pa�-
stwowe przyjmowa�y odr�bne struktury wedle kryteri�w stanowych: tak
by�o w wielu terytoriach niemieckich, gdzie osobne trybuna�y rozpatry-
wa�y sprawy szlachty, a osobne - sprawy ch�opskie (tylko takie, w kt�rych
w�a�ciwe by�y s�dy pa�stwowe: spory o ziemi�, wa�niejsze sprawy krymi-
nalne). Stanowo�� s�d�w nie przeszkadza�a wszelako wzajemnemu przeni-
kaniu si� r�nych system�w prawa. Procedura rzymsko-kanoniczna prze-

154

Monarchia stanowa

nika�a z s�d�w duchownych do �wieckich, prawo miejskie wywiera�o istotny


wp�yw na orzecznictwo s�d�w, kt�rym podlega�a ludno�� ch�opska.
Recepcja procedury rzymsko-kanonicznej w s�dach �wieckich nie tylko
wprowadza�a pisemno�� post�powania i rozdzia� mi�dzy procesem cywilnym
i karnym, lecz tak�e upowszechnia�a apelacj�. Porz�dkowa�o to hierarchi�
s�d�w - z najwy�szymi s�dami kr�lewskimi na czele, przyjmuj�cymi od-
wo�ania ze wszystkich zak�tk�w kraju. Wyra�a�o to przywr�cenie zwierz-
chnictwa s�dowego monarchy, nie oznacza�o jednak centralizacji najwy�-
szego s�downictwa, bo cz�sto na szczycie konkurowa�y w s�dzeniu r�ne
organy. We Francji opr�cz parlament�w funkcjonowa�a w XV w. jako
organ s�dowy tzw. Wielka Rada, kt�ra mog�a przej�� ka�d� spraw� na
swoj� wokand�. W Czechach z najwy�szym s�dem ziemskim, opanowa-
nym przez mo�nych pan�w, konkurowa� utworzony w po�owie XIV w.
s�d dworski. W kr�lestwie sycylijskim obok s�du najwy�szego (Wielkiej
Kurii) Andegawenowie wprowadzili drugi organ, tzw. cnrte yicaria. Podzia�
kompetencji mi�dzy najwy�sze s�dy nast�powa� wedle kryterium teryto-
rialnego lub rzeczowego. Pierwsze zastosowano we Francji: obok parla-
mentu w Pary�u pojawi�y si� w XIV i XV w. parlamenty prowincjonalne.
Wywodzi�y si� z najwy�szych s�d�w ksi���cych w terytoriach poddanych
teraz w�adzy kr�la: powsta�y tak parlamenty dla Normandii, Langwedocji,
Delfinatu, Gujenny, Prowansji, Burgundii. Rzeczowy podzia� kompetencji
(do�� zreszt� chwiejny) mi�dzy najwy�sze s�dy angielskie, King's Bench
i Common Pleas, istnia� ju� dawniej. W XV w. pojawi�y si� w Anglii nowe
formy najwy�szego s�downictwa, kt�re wyros�y z uprawnie� s�dowych
kr�lewskiej rady. W sprawach karnych rozstrzyga� tzw. s�d Izby Gwia�-
dzistej (Star Chamber): nie przestrzegaj�cy zwyk�ej procedury, s�dz�cy
do�� sumarycznie, operuj�cy torturami. W wojnie Dwu R� sta� si� instru-
mentem �atwej represji politycznej. Z kolei w sferze prawa cywilnego
rozwin�o si� orzecznictwo s�du kanclerskiego. W obliczu konserwatyzmu
i rosn�cej sztywno�ci prawa zwyczajowego s�d kanclerski wyrokowa� we-
dle nieformalnych zasad s�uszno�ci (equity). Uciekali si� do� ludzie prze-
konani, �e w zwyk�ym s�dzie nie znajd� sprawiedliwo�ci wskutek spo�ecz-
nej przewagi przeciwnika lub nieelastyczno�ci prawa.

Obraz s�downictwa najwy�szego komplikowa�o istnienie s�d�w szcze-


g�lnych - skarbowych dla spraw fiskalnych, s�d�w admiralicji orzekaj�-

155

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

cych w sprawach piractwa i innych przest�pstw na morzu. Cech� wsp�ln�


wszystkich s�d�w najwy�szej instancji by�a ich fachowo��: dominowali
tam wykszta�ceni prawnicy z du�ym do�wiadczeniem.

Nie da si� tego powiedzie� o s�dach pa�stwowych ni�szych instancji.


Specjalizacja wynikaj�ca z oddzielenia s�dzenia od funkcji administracyj-
no-wojskowych czyni�a post�py (nie tylko w przoduj�cej Francji, tak�e
np. w peryferyjnej Serbii za cara Stefana Duszana), jednak�e cz�sto jesz-
cze funkcje s�dowe sprawowa� urz�dnik-omnibus.

W Anglii okrzep�y w XIV i XV w. s � d y przysi�g�ych. Trady-


cyjnie ya/-}' (zesp� przysi�g�ych) traktowano tu jako grono ludzi znaj�cych
istotne fakty i pod przysi�g� informuj�cych o nich w�adze. Owe fakty mog�y
dotyczy� spraw administracyjnych lub s�dowych. Tzw. grand jury wskazy-
wa�o pod przysi�g� przest�pc�w; w sprawach prywatnych przysi�gli naj-
cz�ciej udzielali informacji o stanie posiadania w sytuacjach spornych.
Ale takie juries by�y �r�d�em informacji, oskar�ycielem, �wiadkiem - a nie
zespo�em s�dz�cym. Dopiero w XIV i XV w. ich rola zmieni�a si� zasad-
niczo. Od ko�ca XV w. ka�dy m�g� kogo� oskar�y� przed grand jury;
jego cz�onkowie (23 przysi�g�ych reprezentuj�cych hrabstwo) orzekali,
czy oskar�enie jest do�� mocne, by wytoczy� proces karny. Sam proces
toczy� si� przed ma�ym jury (petty jury, 12-osobowe). Po r�nych Xin-wie-
cznych eksperymentach z petty jury, w XIV w. ustabilizowa�o si� ono jako
zesp� s�dz�cy, przy czym cz�onkowie grand jury nie mogli odt�d zasia-
da� w petty jury. Zadaniem petty jury nie by�o wydawanie wyroku, lecz
orzekanie, czy oskar�ony jest winien czy te� nie. Na podstawie tego wer-
dyktu s�dzia pokoju lub delegowany s�dzia koronny ferowa� wyrok i okre-
�la� wymiar kary dla winnego. Drobniejsze sprawy karne rozstrzygali s�-
dziowie pokoju bez udzia�u przysi�g�ych.

S�dy przysi�g�ych, jak ca�y angielski samorz�d hrabstw (i parlamen-


tarna reprezentacja hrabstwa) opanowane by�y przez zamo�nych ziemian,
przy czym w XV w. podwy�szono jeszcze cenzusy maj�tkowe wymagane
od przysi�g�ych. Znamienne, �e s�dy owe d�ugo nie budzi�y zaufania.
Poniewa� w�adze przez d�ugi czas traktowa�y przysi�g�ych jako �wiadk�w
znaj�cych fakty, a do po�owy XIV w. cz�sto ��czyli oni udzia� w grand jury
i petty jury (tzn. ��czyli oskar�anie i orzekanie o winie) - do�� powszechne
by�o mniemanie, �e w procesie karnym przysi�gli zawsze powiedz� �wi-

156

Monarchia stanowa

nien". W zasadzie pods�dny m�g� si� nie zgodzi� na proces przed przysi�-
g�ymi, ale od XIII w. energicznie zach�cano opornych do wyra�enia takiej
zgody przy pomocy tortur.

Angielski s�d przysi�g�ych nie by� jedynym w p�nym �redniowieczu


przejawem udzia�u �czynnika spo�ecznego" w s�dzeniu. Wspomniana Serbia
zna�a w XIII-XIV w. przysi�g�ych (porotnik�w, od rota - przysi�ga),
w kt�rych roli tak�e miesza�y si� zadania �wiadka i s�dziego orzekaj�cego
o winie. Natomiast w Niderlandach i w Hiszpanii funkcjonowa�y lokalne
s�dy �awnicze. W s�dach miejskich instytucja wybieralnych �awnik�w mia�a
rozleg�e zastosowanie. �awnik, jak i przysi�g�y, by� oczywi�cie s�dzi�
niezawodowym. Od przysi�g�ego r�ni�o go prawo ferowania wyroku,
a nie tylko orzekania o winie lub o stanie faktycznym.

Rozdzia� �smy

Pa�stwo renesansowe

Monarchia stanowa tworzy�a uk�ad wzgl�dnej i kruchej r�wnowagi


mi�dzy Koron� i stanami. U progu ery nowo�ytnej stan�a ona
na skrzy�owaniu dr�g historii ustrojowej. Dalsza ewolucja mo-
g�a prowadzi� do wi�kszego jeszcze udzia�u g�rnych warstw spo�ecze�stwa
w procesie rz�dzenia - i nieliczne kraje Europy posz�y w�a�nie t� drog�.

W Anglii nie powiod�y si� pr�by przechylenia szali na korzy�� absolu-


tyzmu monarszego. Zreszt� �w absolutyzm Tudor�w i Stuart�w by� wielce
nietypowy: nie stworzy� skutecznych instrument�w w�adzy kr�la w hrab-
stwach i miastach, administrowanych przez organy samorz�dowe (te� zre-
szt� nietypowe); nie ograniczy� podstawowych uprawnie� politycznych
parlamentu. Tote� po konwulsjach �wielkiej rebelii" z po�owy XVII w.
w Anglii rozbudowa�a si� i ustabilizowa�a liberalna monarchia konstytu-
cyjna: na kontynencie europejskim sta�a si� ona przedmiotem zazdro�ci
wcale licznych przeciwnik�w absolutyzmu. Dwie spo�eczno�ci morskie
i handlowe, Niderlandczycy i Wenecjanie, stworzyli solidne republiki oli-
garchiczne, nie pozbawione zreszt� element�w monarchizmu. Na republi-
ka�skie Zjednoczone Prowincje Niderland�w zapatrzyli si� z kolei fran-
cuscy kalwini: w po�udniowej Francji kszta�towa� si� w drugiej po�owie
XVI w. zarys podobnej, protestanckiej republiki (�Zjednoczone Prowincje
Francji Po�udniowej", jak to nazywaj� niekt�rzy historycy, zreszt� bardzo
na wyrost). W oryginalnym kszta�cie rozwin�y si� republika�skie kantony
szwajcarskie. Gorzej z republika�skimi komunami miejskimi W�och: roz-
szerza�y si� terytorialnie, lecz albo wpada�y w r�ce obcych pa�stw (jak Ge-
nua, od 1499 r. francuska, a od r. 1528 hiszpa�ska) - albo ulega�y jedy-

159

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

now�adztwu (Mediolan pod rz�dami Sforz�w, Florencja w r�kach Medy-


ceuszy). Nieliczne tylko komuny (San Marino, Lukka) uchroni�y sw� nie-
zale�no��. Jako oligarchiczne republiki miejskie utrzyma�y si� tzw. wolne
miasta Rzeszy, z Hamburgiem i Brem� na czele (Lubeka w XVI w. mocno
podupad�a). Nominalne zwierzchnictwo cesarza nie kr�powa�o zbytnio ich
niezale�no�ci. Wreszcie, olbrzymie pa�stwo polsko-litewskie utrwali�o ory-
ginaln� i wcale nie stanowi�c� jakiego� ustrojowego dziwol�gu form� rz�-
du - demokracj� szlacheck�.

To znamienne, �e systemy odrzucaj�ce wzorzec absolutyzmu cz�sto


by�y okre�lane w �wczesnej Europie mianem ustroj�w republi-
ka�skich bez wzgl�du na to, czy mia�y kr�la (jak liberalna Anglia czy
Rzeczpospolita polsko-litewska) lub jak�� jego namiastk� (wenecki do�a,
niderlandzki stathouder), czy te� stanowi�y �czyst�" republik�. Za republi-
ka�ski uznawano ustr�j zachowuj�cy mniejszy lub wi�kszy wp�yw g�r-
nych warstw spo�ecze�stwa na proces rz�dzenia.

Druga droga, kt�ra si� otwiera�a u progu ery nowo�ytnej, by�a znacznie
bardziej zat�oczona: wiod�a ona ku monarchii absolutnej. Ale droga to d�uga
i wielce zawi�a. Absolutyzm nie by� budowl� stworzon� przez jedn�, cho�-
by i wielk� posta�, tak� jak Richelieu czy Ludwik XIV we Francji, Filip II
czy hrabia Olivares w Hiszpanii, Iwan Gro�ny lub Piotr Wielki w Rosji.
Przeobra�anie pa�stwa stanowego w monarchi� absolutn� to d�ugi proces
z licznymi zygzakami i za�amaniami. Okrutny i chaotyczny despotyzm
Iwana Gro�nego poni�s� kl�sk�: wkr�tce po nim przyszed� d�ugi okres
anarchizacji Rosji (�smuta"). Mozolnie wznoszona przez kardyna�a Riche-
lieu struktura w�adzy absolutnej kilka lat po jego �mierci uleg�a g��bokiej
zapa�ci: Francja zrewoltowa�a si� w okresie tzw. frondy. Po pierwszych
sukcesach absolutyzmu szwedzkiego pod rz�dami Gustawa II Adolfa i zw�a-
szcza Karola XI przyszed� dla Szwecji d�ugi �okres wolno�ci" (1719-
1772); absolutyzm (ju� �o�wiecony") z trudem odbudowa� kr�l Gustaw ffl.

Dodajmy, �e XVII-wieczny absolutyzm Gustawa Adolfa i Karola XI


zupe�nie dobrze wsp�pracowa� z parlamentem, riksdagiem, podobnie jak
dawniej, w Anglii, absolutyzm Tudor�w. Nawet dobrze ju� ugruntowane
rz�dy absolutne wcale nie musia�y likwidowa� instytucji stanowych lub
odcedza� z nich wa�nych politycznych tre�ci. Zgromadzenia stanowe utrzy-
ma�y si� w wielu - tak�e du�ych - pa�stwach niemieckich; w absolutnej

160

Pa�stwo renesansowe
monarchii hiszpa�skiej zachowa�y si� w Aragonie i na Sycylii, straci�y
znaczenie w Kastylii, zanik�y w Neapolu. We W�oszech, a epizodycznie
i we Francji, pojawia�y si� namiastki zgromadze� stanowych: zebrania
tzw. notabli mianowanych przez w�adc�.

Jednak�e dojrza�y system rz�d�w absolutnych najcz�ciej nie tolerowa�


przedstawicielstwa stanowego. We Francji Stany Generalne nie by�y zwo-
�ywane po r. 1614, w krajach monarchii habsburskiej zgromadzenia stano-
we znik�y w czasach wojny trzydziestoletniej, w Prusach-Brandenburgii
to samo nast�pi�o w drugiej po�owie XVII w., pod rz�dami Wielkiego Elek-
tora Fryderyka Wilhelma. W Rosji Sobory Ziemskie przestano zwo�ywa�
od po�owy XVII w., kilkadziesi�t lat p�niej zniknie i Duma Bojarska.

/. Monarchia renesansowa

D�ugi i skomplikowany proces powstawania ustroj�w absolutnych poz-


wala wyr�ni� system przej�ciowy, w kt�rym koegzystuj� elementy w�a-
dzy absolutnej i bardzo jeszcze silne instytucje pa�stwa stanowego: dla
tej formy przej�ciowej zaproponowano nazw� monarchii renesansowej.
Hiszpanie pod rz�dami Filipa ni, Francuzi za panowania Franciszka I i os-
tatnich Walezjuszy, W�osi rz�dzeni przez Medyceuszy, wielkich ksi���t
Toskany - wcale nie s�dzili, �e �yj� pod w�adz� absolutn�. �Nie jeste�my
tu przecie� w Moskwie czy Konstantynopolu", m�wiono: przyk�adem rz�-
du absolutnego by�a w�adza okrutnego cara Rosji, Iwana Gro�nego, lub
patriarchalne i bardzo okrutne zarazem rz�dy su�tana tureckiego. Monar-
chia renesansowa, mimo wyra�nej tendencji wzmacniania w�adzy monar-
szej, postrzegana by�a jako ustr�j �mieszany", ��cz�cy sfer� praw stano-
wych ze sfer� prerogatyw Korony.

Przyrost uprawnie� monarchy rodzi� niekiedy protesty, lecz mia� tak�e,


w oczach aktywnych politycznie warstw spo�ecznych, niema�e zalety. W spo-
�ecze�stwach renesansowych umacnia�a si� �wiadomo�� wsp�lnoty los�w:

silny monarcha stawa� si� symbolem pot�gi kraju i przedmiotem narodo-


wej dumy. Od pocz�tku ery nowo�ytnej zaostrza�a si� rywalizacja mi�dzy
pa�stwami europejskimi: terytorialna, handlowa, kolonialna, religijna. Po-
t�ny monarcha by� potrzebny, by oddala� zagro�enia i odnosi� sukcesy

161

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

w tych rywalizacjach. I sukcesy przychodzi�y, w postaci tworzenia i stabi-


lizowania �imperi�w". By�y one dwojakie: wielkie bloki terytorialne, jak
Rosja wdzieraj�ca si� g��boko do Azji; monarchia habsburska po wch�o-
ni�ciu Czech i W�gier; imperium tureckie w Azji Mniejszej, Afryce P�-
nocnej, na Ba�kanach i Zakaukaziu; na mniejsz� skal� - Szwecja panuj�ca
nad Finlandi�, cz�ci� Norwegii, Inflantami i kontroluj�ca (dzi�ki swym
nabytkom w Rzeszy) uj�cia Odry, �aby i Wezery, wreszcie imperia kolo-
nialne Hiszpanii i Portugalii. Inaczej wygl�da�a polityka kolonialna pa�stw
morskich (Anglii i Niderland�w), zorientowana nie na ekspansj� teryto-
rialn�, lecz na tworzenie baz i faktorii. Wielkim blokiem terytorialnym
by�a te� Rzeczpospolita polsko-litewska; wzmocnieniu w�adzy kr�lewskiej
za ostatnich dwu Jagiellon�w (na og� zgodnie wsp�pracuj�cych z Sej-
, mem) towarzyszy�y ostatnie sukcesy terytorialne (lenno Prus Ksi���cych,

Inflanty). Rych�o jednak �w blok zacz�� si� kurczy�, gdy inne �imperia"
si� powi�ksza�y.
Rozpad religijnej jedno�ci w wyniku reformacji dramatycznie zaostrzy�
konflikty wewn�trz pa�stw. I jedynie silny monarcha by� w stanie - jak to
formu�owa� s�awny teoretyk polityki i prawa Jean Bodin - �utrzymywa�
sw�j majestat i decydowa� w k��tniach jako neutralny". Z r�nych wi�c
powod�w ros�o zapotrzebowanie na mocn� w�adz� monarsz�.

Teoria monarchii renesansowej zak�ada�a wszelako, i�


si�a Korony polega� mia�a na swobodzie dzia�ania w jej w�asnej sferze,
nie na tym za�, �e kr�lowi wolno by�oby robi� wszystko, co tylko zechce.
Po to przecie� istnieje sfera praw i przywilej�w stanowych, by monarcha
je respektowa� i chroni�. Trwa�o prze�wiadczenie, �e fundamentem pa�-
stwa powinno by� wzajemne zaufanie pomi�dzy kr�lem i jego poddanymi.
Zaufanie monarchy, �e mo�ni panowie przyjd� mu w potrzebie z militarn�
pomoc�, b�d� lojalni jako dygnitarze pa�stwa, �e w razie pilnej koniecz-
no�ci stany nie odm�wi� nadzwyczajnych podatk�w a ludzie bogaci po�y-
cz� kr�lowi pieni�dze. I, z drugiej strony, zaufanie poddanych, �e w�adza
b�dzie szanowa� przywileje i prawa nabyte, �e wyp�acane b�d� odsetki
(�renty") od po�yczonych monarsze pieni�dzy, �e kr�lewska sprawiedliwo��
b�dzie zgodna z przestrzeganymi od dawna zasadami, a urz�dnicy dzia�a�
b�d� uczciwie... Zaufanie jest wszelako fenomenem subiektywnym; obie
strony widzia�y wi�c potrzeb� zobiektywizowania wzajemnych stosunk�w.

162

Pa�stwo renesansowe

Po stronie poddanych wyra�a�o si� to w idei umowy spo�ecznej: wyobra-


�enie o umownym stosunku ��cz�cym monarch� i poddanych jego rz�dom
bardzo si� o�ywi�o w XVI stuleciu. Po stronie w�adcy nasila�a si� tenden-
cja, by oprze� monarchi� na zobiektywizowaniu jej instytucji, na stworze-
niu struktur bezosobowych, niemal anonimowych (to znaczy: wspartych
na trwa�ych regu�ach, a nie na zmieniaj�cych si� osobach).

Wspomniany ju� Jean Bodin przekonywaj�co uzasadnia� zalety takiego


�odpersonalizowania" stosunk�w w�adzy i zobiektywizowania instytucji
monarchicznych. Owszem, oddawa� uk�on dawnym zasadom: monarcha
powinien radzi� si� stan�w, zwo�ywa� zgromadzenia stanowe, respekto-
wa� prawo Bo�e i fundamentalne prawa kr�lestwa. Wszelako za sedno
monarszej suwerenno�ci Bodin uzna� �stanowienie i kasowanie prawa".
To twierdzenie otwiera�o szeroki i wygodny go�ciniec wiod�cy do abso-
lutyzmu. C� z tego, �e monarcha musia� zatrzymywa� si� przed murem
prawa Bo�ego: w�r�d duchownych i uniwersyteckich uczonych w�adcy
znajdowali bez trudu bystrych i pos�usznych interpretator�w owego Bo�e-
go prawa, zdolnych uzasadni� zgodno�� r�nych (nawet karko�omnych)
projekt�w w�adcy z owym wy�szym, ponadpozytywnym prawem.

Na przyrost w�adzy monarszej pracowa�a solidnie XVI-wieczna


reformacja. W wielu pa�stwach protestanckich - Anglii, lutera�skich mo-
narchiach Rzeszy Niemieckiej - pojawi�y si� ko�cio�y upa�stwowione,
pos�uszne w�adzy �wieckiej, wspieraj�ce j� swym wp�ywem na podda-
nych. Reformacja pozwoli�a monarchom po�o�y� r�k� na dobrach ko�ciel-
nych: przede wszystkim na maj�tkach zakon�w, lecz - przynajmniej po
cz�ci - i innych instytut�w ko�cielnych (biskupstw, kapitu�). Pastorowie
znale�li si� na garnuszku w�adzy �wieckiej; pozbawieni oparcia w pot�-
nej organizacji, jak� by� Ko�ci� rzymski, obci��eni rodzinami - nie mogli
wywiera� politycznej presji na pa�stwo. Jedynie kalwinizm stworzy� w kilku
krajach (Szkocji, Niderlandach, przede wszystkim za� w Genewie) feno-
men politycznego wp�ywu pastor�w.
Jednak�e i w krajach katolickich - Francji, Hiszpanii - zaznaczy� si�
rosn�cy wp�yw w�adzy �wieckiej na ko�cio�y krajowe, wp�yw, kt�ry si�g-
n�� nie tylko hierarchii duchownej, lecz tak�e kleru parafialnego. Owe
krajowe ko�cio�y, przera�one rosn�cym wp�ywem protestantyzmu, szuka�y
wsparcia u w�adzy �wieckiej. Papie�e nie protestowali. Ich wielkie poprzed-

163

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

nio ambicje polityczne uleg�y stonowaniu. Przez znaczn� cz�� XVI w.


poddawani politycznej kurateli kr�l�w Hiszpanii, starali si� wzmocni� sw�
w�adz� w pa�stwie ko�cielnym i zreformowa� Ko�ci�: sob�r trydencki
(1545-1563) zatrzasn�� wprawdzie drzwi do pojednania z protestantyz-
mem, ale te� reformowa� g��boko stosunki ko�cielne, wyci�gaj�c wnioski
z protestanckiej krytyki katolicyzmu. Klasycznym przyk�adem papieskiej
aprobaty dla kr�lewskiej kontroli Ko�cio�a by� konkordat bolo�ski (1516)
zawarty przez Stolic� Apostolsk� z kr�lem Francji Franciszkiem I. Na
mocy tego uk�adu kr�lowie Francji swobodnie wykonywali prawo nomi-
nacji na ko�cielne godno�ci: obsadzali 10 arcybiskupstw, 82 biskupstwa,
527 opactw, ogromn� liczb� przeorat�w i kanonikat�w. Gwarantowa�o to
monarchom gorliwe pos�usze�stwo kleru. Co wi�cej, kr�lowie hojn� r�k�
rozdawali dochody z beneficj�w ko�cielnych swoim �wieckim protego-
wanym, tak�e kobietom i dzieciom, ba, nawet kalwinom! Uchwa�y try-
denckie zakaza�y podobnych praktyk, ale kr�lowie Francji nie zgodzili
si� na uznanie ich mocy obowi�zuj�cej we Francji. Jak�e si� dziwi�, �e
monarchowie francuscy nie byli zainteresowani sukcesem reformacji: nie
mog�a ona nic im doda� w sferze politycznej i finansowej.

Cech� wyr�niaj�c� pa�stwa renesansowego by� dalszy wzrost liczby


i znaczenia urz�dnik�w, co wynika�o z ekspansji pa�stwa, ogarniania
przez nie nowych dziedzin (propaganda pa�stwowa, transport, przemys�
i handel, techniki produkcyjne, kredyt, kwalifikacje zawodowe ludzi...).
Kr�lowie potrzebowali coraz wi�cej i coraz bardziej fachowych funkcjo-
nariuszy. Niekt�rzy wr�cz lubowali si� w biurowej robocie: Henryk Wale-
zy, wci�� ob�o�ony papierami, zdoby� przezwisko kr�la gryzipi�rk�w. Oczy-
wi�cie, �urz�dnicy" to nie tylko kanceli�ci i-pisarczykowie: termin �w
obejmuje dostojnik�w, ekspert�w, fachowych administrator�w, gestor�w
publicznego skarbu, a tak�e - nie ma przecie� mowy o �podziale w�adz" -
s�dzi�w. Niekt�rzy powo�ywani byli do�ywotnio, inni na okre�lony czas,
jeszcze inni urz�dowali a� do odwo�ania. Wielce zr�nicowane by�y te�
sposoby ich powo�ywania: nominacja monarsza, kupno lub wydzier�awie-
nie urz�du, z rzadka - wyb�r (to dotyczy�o nie funkcjonariuszy monar-
szych, lecz przede wszystkim samorz�dowych urz�dnik�w miejskich, kt�-
rych pozycja spo�eczna by�a wysoka). Obok urz�dnik�w sta�ych, kt�rych
kompetencje i zasady dzia�ania by�y �ci�le uregulowane prawem, pojawiali

164

Pa�stwo renesansowe

si� funkcjonariusze nadzwyczajni, poza hierarchi�, umocowani specjalnym


poleceniem monarchy dla za�atwienia jakich� spraw dora�nych. A jednak,
mimo wszystkich tych zr�nicowa�, w pa�stwie renesansowym zacz�a
si� ju� tworzy� w�asna, korporacyjna osobowo�� tej wielkiej grupy spo-
�ecznej - i �wiadomo�� jej w�asnych interes�w, nieto�samych z celami
i aspiracjami stan�w, z kt�rych urz�dnicy si� wywodzili, to znaczy szlach-
ty i mieszcza�stwa. Obsadzanie urz�d�w pa�stwowych stawa�o si� zreszt�
powodem zaciek�ych konflikt�w mi�dzy stanami: szlachta domaga�a si�
tu monopolu, protestowa�a przeciw inwazji mieszczan na urz�dy i przeciw
szybkiemu uszlachcaniu �ludzi pi�ra i ka�amarza". Na tle owej rywalizacji
nasila�a si� tendencja do wysy�ania syn�w szlacheckich na studia uniwer-
syteckie, bo przy obsadzaniu urz�d�w coraz wi�ksz� rol� odgrywa�y kwa-
lifikacje fachowe: wykszta�cenie, ale tak�e do�wiadczenie w kalkulowa-
niu, organizowaniu, zarz�dzaniu. Takie kryteria dawa�y jednak wyra�n�
przewag� mieszczanom.

Urz�dnicz� promocj� mieszczan wydatnie u�atwi�o coraz cz�stsze w kra-


jach zachodnich (Francji, Anglii, Hiszpanii, pa�stwach w�oskich) wy-
stawianie urz�d�w na sprzeda�. Od XIV w. wkrada�o si� ono
do praktyki, zwykle okr�nymi drogami. Tak wi�c w�adcy pozwalali na
przyk�ad nieraz wy�szym urz�dnikom swobodnie powo�ywa� podw�ad-
nych - i ci dygnitarze sprzedawali ni�sze urz�dy. Monarchowie lubili da-
wa� �ekspektatywy" na urz�dy: obietnice na pi�mie, �e jaki� faworyt otrzyma
urz�d, gdy tylko ten si� opr�ni. Posiadacz takiego dokumentu nieraz p�a-
ci� spor� sum� nosicielowi urz�du, by sk�oni� go do z�o�enia dymisji. Wresz-
cie kr�lowie, w drodze szczeg�lnej laski, przyjmowali nierzadko tak zwa-
n� resignatio infayorem: urz�dnik rezygnowa� ze swego urz�du, wskazu-
j�c jednocze�nie osob�, kt�r� chcia�by widzie� jako swego nast�pc�. Za
kulisami takiej rezygnacji kry�a si� sprzeda� urz�du - pod warunkiem,
�e kr�l zaaprobuje osob� nabywcy.

We Francji, klasycznym kraju sprzedawalno�ci urz�d�w, praktyka owych


rezygnacji na czyj�� korzy�� upowszechnia�a si� ju� w pierwszej po�owie
XVI w., przy czym kr�l korzysta� z okazji, by pobiera� niema�� sum� pie-
ni�dzy za aprobat� dla nabywcy urz�du. Tak�e urz�dy, kt�re opr�ni�y si�
nagle, bez wskazania nast�pcy (bo wskaza� go mo�na by�o najp�niej na
40 dni przed �mierci� urz�dnika), oraz urz�dy nowo utworzone przez kr�la

165

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

by�y wystawiane na sprzeda�. Tworzy� si� wi�c ca�y system sprzedawal-


no�ci urz�d�w, ostro wszelako zwalczany przez szlacht�, arystokracj�, a na-
wet przez mniej zamo�nych mieszczan. Drobny szlachcic i niebogaty mie-
szczanin czu� si� odsuni�ty od kariery urz�dniczej, bo ceny urz�d�w by�y
wysokie i w XVI w. stale ros�y. Pot�ne klany arystokratyczne pomsto-
wa�y, gdy� przywyk�y do protegowania na urz�dy ca�ych armii swoich
klient�w (upowszechniona zale�no�� klienteli od mo�nych patron�w by�a
now�, mniej sformalizowan� wersj� dawnych stosunk�w wasalnych).

Tote� system sprzedawalno�ci urz�d�w wiele razy by� oficjalnie przed-


miotem zakaz�w, wydawanych pod presj� arystokracji i szlachty. Ale wszyst-
kie zakazy okaza�y si� bezskuteczne, sprzedawanie urz�d�w trwa�o w naj-
lepsze. Wy�rubowane ceny urz�d�w przynosi�y skarbowi pa�stwa du�y
doch�d, przede wszystkim jednak urz�dnik, kt�ry utopi� w kupnie stano-
wiska niema�� fortun�, zainteresowany by� w stabilno�ci ca�ego politycz-
nego systemu: jego prywatny interes i polityczny interes Korony by�y
solidarne. Ponadto monarchowie dostrzegali, �e sprzedawalno�� urz�d�w
pozwala uniezale�ni� fukcjonariuszy publicznych od klan�w arystokra-
tycznych i os�abia magnackie wp�ywy na rz�dzenie krajem.

Rosn�cy w si�� renesansowy monarcha m�g� te� swobodniej kompono-


wa� naj�ci�lejsz� ekip� rz�dow�. Roszczenia pot�nych rod�w musia�y wi�c
coraz cz�ciej ust�powa� przed kryteriami wysokich kompetencji i lojalno�ci,
kt�rych w�adca domaga� si� od swoich najbli�szych wsp�pracownik�w.
Nie bez znaczenia dla wzmocnienia w�adzy monarszej by� charakterysty-
czny fakt: we Francji, Skandynawii, pa�stwach niemieckich XVI-wieczne
zgromadzenia stanowe liczy�y coraz wi�cej deputowanych-urz�dnik�w mo-
narszych, i to we wszystkich grupach stanowych.

Drugim filarem monarszej si�y, obok korpusu urz�dniczego, by�o woj-


sko. Wiek XVI, stulecie wojen i konflikt�w wewn�trznych, charaktery-
zowa� si� znacznym nasyceniem spo�ecze�stwa zapasami broni: dysponowa�a
ni� nie tylko szlachta, lecz tak�e populacja mieszcza�ska a nawet ch�opska.
Dopiero XVH-wieczny absolutyzm zredukuje rozmiary zjawiska (zreszt� po-
st�p techniki militarnej bardzo pomniejszy znaczenie owej broni w r�kach
ludno�ci niewojskowej). Nie zawsze zreszt� to posiadanie broni by�o niele-
galne. Ze �redniowiecznego jeszcze pogl�du, i� �ma�e ojczyzny" (miasta,
regiony wiejskie) powinny przyczynia� si� do obrony �ojczyzny wielkiej",

166

Pa�stwo renesansowe

wywodzi�y si� milicje mieszcza�skie i �lokalne", ch�opskie; zw�aszcza


te pierwsze by�y wa�n� rezerw� bezpiecze�stwa ze wzgl�du na fortyfika-
cje miejskie, zamo�no�� i niez�e przygotowanie militarne mieszczan. W Ni-
derlandach, podczas bardzo d�ugiej wojny z Hiszpanami, milicje miejskie
z ci�k� artyleri� sta�y si� prawdziw� pot�g� wojskow�. W Anglii, gdzie
idea sta�ej armii l�dowej budzi�a �yw� niech�� (p�niej wzmog�y j� je-
szcze z�e wspomnienia wojskowej dyktatury Cromwella), Tudorowie stwo-
rzyli solidn� armatur� obrony kraju: narodow� milicj� w hrabstwach z obo-
wi�zkiem s�u�by dla wszystkich - teoretycznie - m�czyzn od 16 do 60
roku �ycia. W praktyce wykorzystwano ok. 10% tego potencja�u, usi�uj�c
nada� milicjom profesjonalny szlif. Podobne dzia�ania podj�� w Hiszpanii
Filip II: na listach milicji by�o prawie p� miliona ludzi, ale zbrojono
i �wiczono ok. 60 tysi�cy. Spore znaczenie mia�y milicje lokalne w pa�-
stwach niemieckich (Bawarii, Brandenburgii). Z tradycyjnych milicji szwedz-
kich Gustaw Adolf wy�oni� pierwszy zarys zawodowej, narodowej armii.
We Francji panowa�a du�a r�norodno��: milicje mieszcza�skie (licz�ce
si� serio w bilansie si� militarnych), rozmaite milicje lokalne, stra�e chro-
ni�ce wybrze�a morskie.

W XVI w. ci�gle liczy�y si� w Europie, tak�e zachodniej, pospolite


ruszenia szlacheckie. Zmiany techniki wojowania redukowa�y jednak ich
rol�, cho� wykorzystywane by�y jeszcze i w pocz�tku XVIII w. (podczas
hiszpa�skiej wojny sukcesyjnej). Potrzeba wojska zawodowego zmusza�a
do szukania nowych form militarnych. Jedn� z nich znano ju� w �rednio-
wieczu: to wioska la condotta, wojsko najemne. Prze�y�o ono szczyt roz-
woju w Italii XV wieku, p�niej w XVII-wiecznych Niemczech (a wi�c
w krajach, w kt�rych brakowa�o silnej w�adzy centralnej zdolnej kontrolo-
wa� dzia�ania �kondotier�w").

Wojsko najemne by�o w istocie przedsi�biorstwem prywatnym. Zdolni


wodzowie i organizatorzy za w�asne pieni�dze lub za otrzyman� od moco-
dawcy zaliczk� wynajmowali kapitan�w, ci z kolei najmowali ochotnik�w.
Je�li armia najemna powsta�a za pieni�dze kondotiera, oferowa� on swe us�ugi
rz�dom na zasadzie �kto da wi�cej". Kondotierzy w�oscy w XV w. potra-
fili wykroi� sobie w�asne ksi�stwo, jak Bartolomeo Colleoni, lub, jak Sfor-
zowie, wysadzi� swoich mocodawc�w i zaj�� ich miejsce. W XVI w.
obce interwencje zbrojne w Italii, francuskie i habsburskie, bardzo ograni-

167

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych


czyiy rol� kondotier�w. Jednak�e w innych krajach Europy wykorzysty-
wanie wojsk najemnych przez rz�dy monarsze sta�o si� nagminn� prak-
tyk�. Najemni rajtarzy (jazda) i lancknechci (piechota) byli na og� bardzo
profesjonaln� si�� zbrojn�. Niekt�re nacje specjalizowa�y si� w takiej s�u�-
bie: Szkoci, W�grzy, Alba�czycy, Niemcy, Szwajcarzy... Szczeg�lnie ce-
nione oddzia�y szwajcarskie nie by�y jednak przedsi�biorstwami prywat-
nymi, ich tworzeniu patronowa�y w�adze kanton�w, kt�re czerpa�y z tego
wojennego �przemys�u" niema�e zyski. Najemne regimenty szwajcarskie
zachowywa�y zreszt� narodow� to�samo��: przestrzega�y twardo w�asnych
regu� i zwyczaj�w, z zasady nie podejmowa�y si� walki przeciw innym

oddzia�om Szwajcar�w. Natomiast ich bitno�� i wierno�� zawartym kon-


traktom by�y legendarne.

�o�nierz najemny by� jednak bardzo kosztowny i trudny do kontrolo-


wania; �upiestwa lancknecht�w burzy�y opini� spo�eczn�. St�d powodze-
nie innego rozwi�zania: zaci�gi ochotnik�w przeprowadzali oficerowie kr�-
lewscy z mandatu w�adcy i za jego pieni�dze. W ten spos�b powstawa�o
wojsko zaci�ne. Francuskie ustawy ju� w XV i XVI w. zastrze-
ga�y dla kr�la monopol zaci�g�w wojskowych, co si� zwraca�o przeciw
prywatnym armiom mo�nych pan�w. Skuteczno�� owych ustaw by�a jed-
nak nik�a; czasy wojen religijnych przynios�y rozkwit armii wielkich kla-
n�w arystokratycznych, by ju� nie wspomina� o �wietnej organizacji mili-
tarnej kalwi�skiej �republiki" w po�udniowej Francji.

�o�nierz zaci�ny by� wszelako prawie tak samo kosztowny jak wojsko
najemne: przy werbunku ochotnikom nale�a�o zap�aci�, potem za� wypo-
sa�y� ich i utrzymywa�. Robi�cy zaci�gi oficerowie mieli wiele okazji
do oszustw i malwersacji, korzystali te� z nich bez �enady. St�d trzeci
spos�b pozyskiwania �o�nierzy, stosowany przede wszystkim w czasach
wojny: w�adca narzuca� miastom, prowincjom, korporacjom zawodowym
obowi�zek rekrutowania ludzi do armii kr�lewskiej i op�acania koszt�w
takiej operacji. W praktyce zobowi�zane do takich dzia�a� organizmy ch�tnie
odwo�ywa�y si� do przymusu i pozbywa�y si� ludzi z marginesu spo�e-
cznego, odsy�aj�c ich do armii (wyst�powa�o to np. cz�sto w Anglii i Ni-
derlandach). Nie nale�y jednak lekcewa�y� warto�ci takich oddzia��w:

kr�lowie Hiszpanii narzucili prowincjom koszty rekrutowania i utrzymy-


wania s�awnej piechoty hiszpa�skiej (tercios). Hiszpania przodowa�a tak�e

168

Pa�stwo renesansowe

w tworzeniu sprawnej administracji wojskowej: kompetentni urz�dnicy,


aby zapobiec malwersacjom, �ci�le kontrolowali stany osobowe oddzia��w,
ich wyposa�enie i aprowizacj�; g��wna izba obrachunkowa sprawdza�a
dok�adnie wydatki na wojsko. Inne rz�dy posz�y w podobnym kierunku:

by� to jakby pocz�tek cywilnej kontroli nad wojskiem.

W krajach s�abiej rozwini�tych pojawia�y si� jeszcze inne formy - p�l-


zawodowej s�u�by wojskowej. I tak, w Rosji za Iwana Gro�nego stworzo-
no (1550) 25-tysi�czny �czyn" kawalerzyst�w wyposa�anych na czas s�u�by
w ziemi�, a tak�e strzelc�w: piechot�, kt�r� osadzano wok� miast; w cza-
sie pokoju strzelcy zajmowali si� drobnym handlem i rzemios�em. Na d�u�-
sz� met� system ten nie sprawdzi� si� jednak: takie wojsko by�o za ma�o
profesjonalne.
Utrzymanie wojska, urz�dnik�w, dworu wymaga�o oczywi�cie du�ych
pieni�dzy. W dziedzinie finans�w publicznych zmniejsza�o si�
znaczenie domeny monarszej, uci��liwej w zarz�dzie. Wielu monarch�w
zastawia�o tedy cz�� domeny, aby dosta� szybko �yw� got�wk�, a wyku-
pienie tych zastaw�w okazywa�o si� p�niej trudnym problemem. Ros�o
natomiast systematycznie znaczenie podatk�w, tym wi�cej, �e os�abienie
wielkich zgromadze� stanowych dawa�o w�adcom wi�ksz� swobod� dzia-
�ania w tej mate�i. Charakteryzuj�ce wiek XVI du�e o�ywienie ekono-
miczne, a zatem wzrost produkcji i handlu, stanowi�o czynnik sprzyjaj�cy
dochodom z ce� i podatk�w po�rednich, dokuczliwych dla ni�szych warstw
spo�ecze�stwa, lecz wygodnych w poborze. Mala�a natomiast rola podat-
k�w bezpo�rednich.

By�a ju� mowa o tym, �e w krajach protestanckich reformacja poz-


woli�a monarchom ob�owi� si� dobrami ko�cielnymi; zreszt� i w krajach
katolickich w�adcy znajdowali sposoby, by otrzyma� od Ko�cio�a wcale
niema�� �pomoc" czy �dobrowoln� danin�". Od dygnitarzy ch�tnie brano
przymusowe �po�yczki". Zaufanie do monarchii u�atwia�o systematyczne
powi�kszanie d�ugu publicznego: ludzie zamo�ni i drobni ciu�acze nie�li
do kas pa�stwowych swe pieni�dze w przekonaniu, �e otrzymywa� b�d�
sumiennie nale�ne odsetki (�renty"). Ale nadu�ywanie tej nowej, wygod-
nej formy zasilania bud�etu pa�stwa doprowadza�o niekiedy rz�dy (Fran-
cji, Hiszpanii) na kraw�d� bankructwa. Ostro�na i oszcz�dna El�bieta I
nie pozwala�a na takie zad�u�anie rz�du Anglii. Ros�y za to, tak w Anglii,

169

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

jak na kontynencie, dochody ze sprzeda�y urz�d�w, co sk�ania�o do kreo-


wania urz�d�w nowych; nie zapobiega�y temu protesty �starych" nosicieli
urz�d�w. Starano si� wreszcie zracjonalizowa� administracj� finansow�.
Wchodzili do niej ludzie powi�zani z bankami i wielkim handlem, co poz-
woli�o usprawnia� jej dzia�ania wedle wczesnokapitalistycznych regu�.

Rywalizacje mi�dzynarodowe, konflikty religijne, renesansowy post�p


kultury - wszystko to sprzyja�o rozwojowi monarchicznej propagandy.
Wykorzystywa�a ona tak s�owo jak i obraz, w tym r�wnie� literatur� stra-
ganow� i tanie ryciny w du�ych nak�adach - skromn� zapowied� kultury
masowej.

Wsparta na tych czterech filarach - coraz wi�kszym korpusie urz�d-


nik�w, coraz bardziej profesjonalnym wojsku, zr�nicowanych dochodach
Skarbu i skutecznej propagandzie politycznej - monarchia renesansowa
na og� nie gwa�ci�a brutalnie sfery praw i przywilej�w jej poddanych.
Uprawia�a jednak stopniowe, systematyczne rozmi�kczanie ich i nadgryza-
nie, co przygotowywa�o grunt dla rz�d�w absolutnych. Nie niszczono wi�c
zgromadze� stanowych, centralnych i prowincjonalnych, lecz podejmowa-
no dzia�ania maj�ce na celu ich os�abienie, nasycenie ich sk�adu urz�dni-
kami, odcedzenie z ich obrad tre�ci dla monarchy niewygodnych. Nie
kasowano samorz�d�w miejskich: wystarczy�o przecie� wywiera� mocne
naciski na wybory samorz�dowych dygnitarzy, ogranicza� kr�g wybor-
c�w, natr�tnie propagowa� mi�ych rz�dowi kr�lewskiemu kandydat�w na
miejskie urz�dy. Unikano frontalnego zderzenia Korony z pot�nymi kla-
nami arystokratycznymi, wspartymi na ca�ej sforze klient�w, a nieraz i na
prywatnych armiach. Wszelako w�adca m�g� wykorzysta� system kliente-
lamy dla wzmocnienia Korony, a nie pot�nych-rod�w. M�dry monarcha -
Karol V w Hiszpanii, El�bieta I w Anglii, Henryk Walezy i Henryk IV
we Francji - sam dobiera� grono swych najbli�szych wsp�pracownik�w
z rady (rad) kr�lestwa i powierza� urz�dy swoim protegowanym, a nie
protegowanym magnackich koterii. Te �kreatury" w�adcy promowa�y z ko-
lei swych w�asnych klient�w lojalnych wobec rz�du.

Pa�stwo renesansowe

H. Republiki

Spo�r�d nielicznych ustroj�w republika�skich dwa zas�uguj� na szcze-


g�ln� uwag�: niderlandzki i wenecki. Wbrew rozpowszechnionym pogl�-
dom, �e silne mo�e by� jedynie pa�stwo monarchiczne, republika nie ode-
bra�a Niderlandom i Wenecji si�y ani znaczenia. By�y one te� bacznie
obserwowane przez inne kraje Europy. Republik� niderlandzk� podziwiali
i po trochu na�ladowali francuscy hugenoci, Wenecja przyci�ga�a uwag�
m.in. szlachty polskiej.

Zjednoczone Prowincje Niderland�w powsta�y w ogniu


rewolucji przeciw panowaniu hiszpa�skiemu (1579, unia w Utrechcie).
Nie zaplanowa�y sobie ustroju republika�skiego, utrwali� si� on m.in. dla-
tego, �e w pocz�tkowej fazie niepodleg�e Niderlandy nie zdo�a�y znale��
sobie monarchy, cho� si� za nim rozgl�da�y. Brat Henryka Walezego,
ksi��� Franciszek d'Anjou zgodzi� si� nawet przyj�� z r�k niderlandzkich
Stan�w Generalnych koron� ksi�cia Niderland�w (1580), ale pr�ba spra-
wowania tam rz�d�w (1582-83) sko�czy�a si� dla� - zas�u�on� sk�din�d -
katastrof�. Namiastk� monarchii sta�a si� w Niderlandach w�adza namie-
stnik�w republiki (stathouder�w) skupiona w r�kach zas�u�onego dla nie-
podleg�o�ci kraju domu ksi���t Ora�skich.

Zjednoczone Prowincje by�y z pocz�tku lu�nym zwi�zkiem suweren-


nych siedmiu pa�stw (prowincji): Holandii, Zelandii, Fryzji, Utrechtu, Geidrii,
Groningen i Overijssel. Ich ustrojowa ewolucja zdaje si� potwierdza� tez�,
�e zwi�zki pa�stw (konfederacje) albo s�abn� i rozsypuj� si�, albo przeo-
bra�aj� si� w pa�stwa zwi�zkowe (federacje). Niderlandzkie prowincje
zachowa�y w�asne zgromadzenia stanowe, w�adze administracyjne, w�asne
s�dy, prawa i walut�. Wsp�lny organ konfederacji, Stany General-
ne, by� czym� w rodzaju konferencji ambasador�w niezale�nych pa�stw.
Ka�da prowincja mia�a jeden g�os, ale te� weto jednej tylko prowincji
mog�o w praktyce sparali�owa� ka�d� uchwal� Stan�w Generalnych. Ich
decyzje w sprawie wk�adu prowincji do wsp�lnego bud�etu by�y przed-
miotem nieustannych spor�w i bojkot�w.

Mi�dzy prowincjami istnia�y znaczne r�nice socjoekonomiczne i sprze-


czno�ci interes�w, a w konsekwencji - sporo wzajemnych niech�ci czy
nawet wrogo�ci. Grozi�o to nieustannym blokowaniem mechanizmu Sta-

171

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

n�w Generalnych. Ka�da prowincja mia�a w�asnego szefa w�adzy wyko-


nawczej i wojskowej z wyboru stan�w prowincjonalnych. Autorytet ksi�-
��t Ora�skich sk�ania� prowincje do powierzania im stanowisk namiestni-
czych (cho� by�y wyj�tki od tej praktyki). Ponadto, dom Ora�ski skupi�
og�lnozwi�zkowe stanowiska generalnego dow�dcy armii l�dowej i gene-
ralnego admira�a floty. Ze wzgl�du na 80-letni�, bardzo zaciek�� wojn�
z Hiszpanami (1566-1648), pozycja ksi���t Ora�skich by�a bardzo silna,
quasi-monarchiczna. Stali si� oni de facto, cho� nie de iure, namiest-
nikami (stathouderami) ca�ego zwi�zku.
Praktyka ustrojowa, kt�ra wzmocni�a wsp�ln� w�adz� wykonawcz�, ura-
towa�a te� Stany Generalne przed parali�em mog�cym wynikn�� ze sk��-
cenia prowincji. Holandia mia�a olbrzymi� przewag� ekonomiczn� nad
pozosta�ymi prowincjami: wk�ada�a do wsp�lnego bud�etu prawie 2/3 �rod-
k�w (sam tylko Amsterdam dawa� po�ow� tego wk�adu). Kolosalna za-
mo�no�� Holandii, polityczna kultura i do�wiadczenie jej polityk�w (ho-
lenderski dygnitarz, pensjonariusz, mia� olbrzymi wp�yw na polityk� za-
graniczn� ca�ej republiki) sprawia�y, �e prowincja ta zacz�a dominowa�
w Stanach Generalnych. Wp�ywa�a na stanowisko pozosta�ych prowincji
poprzez perswazj�, przekupstwo, w ostateczno�ci - przez zlekcewa�enie
ich opozycji (wbrew zasadzie jednomy�lno�ci). W taki spos�b np. apro-
bata Stan�w Generalnych dla pokoju westfalskiego, kt�ry ko�czy� wojn�
z Hiszpanami, dokona�a si� pod dyktando Holendr�w, wbrew negatyw-
nemu stanowisku Zelandii i Utrechtu.

Utrwali� si� wi�c swoisty, do�� chybotliwy zreszt�, podzia� w�adzy po-
mi�dzy parlamentem unii, Stanami Generalnymi, i jej w�adz� wykonawcz�
i wojskow�, stathouderem. Ksi��� Ora�ski mia� w r�ku administracj�, woj-
sko, marynark� wojenn� - a Stany trzyma�y r�k� na worku z pieni�dzmi.
Za takim podzia�em w�adzy dostrzec mo�na podzia� socjop�lityczny. Sta-
ny Generalne by�y zdominowane przez bogaczy - armator�w, bankier�w
i gie�dziarzy oraz wielkich kupc�w (okre�lano ich mianem �regent�w");

dom Ora�ski wspierali pastorowie kalwi�scy, maj�cy znaczny wp�yw na


warstwy ludowe, a tak�e niezbyt liczna i nie bardzo zamo�na szlachta
silnie osadzona w wojsku. Regenci byli w wi�kszo�ci republika�scy i libe-
ralni (co wyra�a�o si� g��wnie w tolerancji religijnej, wa�nej dla ludzi
pragn�cych korzystnie handlowa� z partnerami r�nych ras i wyzna�);

172

Pa�stwo renesansowe

partia ora�ska mia�a sk�onno�ci monarchiczne i, w sferze religijnej, dog-


matyczne (w skrajnej wersji nawet fanatyczne), nie stroni�a od demagogu
socjalnej. Regenci byli pacyfistyczni, oran�y�ci mieli usposobienie wojo-
wnicze: pok�j z Hiszpani� (1648) przyj�li niech�tnie. Ciosem dla nich sta�a
si� nag�a �mier� ksi�cia Wilhelma II; zostawi� on syna-pogrobowca (ur.
1650), przysz�ego Wilhelma III. Domowi Ora�skiemu na d�ugo zabrak�o
wi�c g�owy.

Skorzystali z tego regenci, aby stworzy� liberalno-mieszcza�ski ustr�j


�prawdziwej wolno�ci" (1650-1672). Zrezygnowano z obsadzania urz�du
stathoudera (p�niej go zniesiono), miasta same obsadza�y urz�dy lokalne,
armi� i flot� bardzo os�abiono i poddano kontroli cywilnej, potwierdzono
zasad� konfederacji, a wi�c suwerenno�ci poszczeg�lnych prowincji. W rze-
czywisto�ci jednak Holandia nadal decydowa�a o polityce zwi�zku. Wielki
pensjona�usz Holandii, Jan de Witt, znakomity matematyk, prawnik i filo-
zof, stworzy� siln� ekip� rz�dow�, w kt�rej wielk� rol� odgrywali wybitni
intelektuali�ci (filozofowie, historycy, ekonomi�ci, prawnicy). De Witt by�
przekonany, �e mo�na rz�dzi� krajem wedle regu� �arytmetyki spo�ecz-
nej", tj. w spos�b �ci�le zracjonalizowany.

Owe �rz�dy filozof�w" zako�czy�y si� katastrof� w wyniku mia�d��cej


kl�ski Niderland�w w wojnie, kt�r� narzuci�a im Francja Ludwika XIV
(1672). Jan de Witt zosta� zmasakrowany na haskiej ulicy, do w�adzy
powr�ci� Wilhelm III Ora�ski (w Holandii i Zelandii jako stathouder dzie-
dziczny) i dokona� czystek w�r�d regent�w. Monarchiczny koloryt w�adzy
stathoudera bardzo si� teraz umocni� w republika�skim i konserwatywnym
re�imie Zjednoczonych Prowincji.

Wielki filozof Baruch Spinoza, powi�zany z ekip� de Witta, podj�� pr�b�


wyja�nienia jej kl�ski. Liberalni i republika�scy regenci przecenili republi-
kanizm warstw ludowych, kt�rym imponowa� quasi-monarchiczny presti�
ksi���t Ora�skich. Demonstracyjnie skromny styl sprawowania w�adzy przy-
j�ty przez ekip� de Witta wcale nie budzi� sympatii ludu, tym wi�cej, �e
elita regent�w wyra�nie si� zamyka�a, pionowa mobilno�� spo�eczna (a wi�c
szansa awansu dla ludzi z �do��w") s�ab�a. Przekonanie regent�w, �e mo�-
na bezkarnie os�abia� armi� i flot�, gdy� za pieni�dze szybko uda si�
odtworzy� pot�g� militarn�, by�o tak�e b��dem. Znakomici intelektuali�ci
z ekipy de Witta naiwnie s�dzili, �e w polityce licz� si� racjonalnie pojmo-

173

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wane interesy: spowodowa�o to b��dn� ocen� intencji s�siad�w, Anglii


i Francji. W szczeg�lno�ci nie doceniono zagro�enia francuskiego, nie poj-
mowano bowiem, �e w polityce despotyzmu mo�e tacno zwyci�y� ir-

racjonalno�� dzia�a� - lub to, co mieszcza�ska trze�wo�� za irracjonalne


uwa�a.

Republika wenecka, przez d�ugie stulecia nominalnie zale�na


od Bizancjum, podobnie jak inne wielkie miasta w�oskie (Florencja, Me-
diolan) sta�a si� silnym w�adztwem terytorialnym. Mia�a posiad�o�ci za-
morskie w Istrii i Dalmacji, nale�a�y do niej liczne wyspy morza Jo�skiego
i Egejskiego, w�ada�a Kret� i (do r. 1573) Cyprem. Przede wszystkim jednak
wykroi�a sobie rozleg�e posiad�o�ci w p�lnocnowschodniej Italii (tak zwa-
na Terraferma, L�d Sta�y, w odr�nieniu od samej Wenecji ulokowanej
na morskiej lagunie). Inaczej jednak ni� w Mediolanie czy Florencji, nie
wyst�pi�a tu ewolucja ku jedynow�adztwu. Terraferma by�a Wenecji po-
trzebna dla ochrony jej interes�w ekonomicznych i strategicznych, nie

stal� si� jednak podstaw� dla rz�d�w monarchicznych niwecz�cych system


republika�ski.

Monarchicznym elementem ustroju by� do�a, elekcyjny i do�ywotni


ksi���. Od XIII w. zgromadzenie ludowe (arendo) straci�o wp�yw na jego
wyb�r, w XV w. znik�a nawet fasada ludowej aklamacji do�y (dot�d pre-
zentowano go ludowi po wyborze formu��: �Oto wasz do�a, je�li si� zgodzi-
cie"), Do�a jako symbol pot�gi pa�stwa korzysta� z wszystkich wspania�o-
�ci monarszych rekwizyt�w, ale wielkie i bogate rody weneckie spogl�da-
�y na swego w�adc� z du�� nieufno�ci� (podobnie jak szlachta polska na
swego elekcyjnego kr�la). Kr�powano zatem wci�� nowymi przepisami
jego swobod� dzia�ania. Prawda, �e jako cz�onek wszystkich rad rz�dz�-
cych Wenecj� do�a zna� wszystkie sekrety republiki, a jako dygnitarz do-
�ywotni mia� przewag� nad innymi dostojnikami i reprezentowa� ci�g�o��
w�adzy. Wszelako rz�dz�ca oligarchia potrafi�a niweczy� te atuty: nieje-
den raz si� zdarzy�o, �e przyci�ni�ty do muru do�a musia� sk�ada� dymisj�.
Nie jest to wi�c spos�b wynaleziony przez XIX- i XX-wiecznych poli-
tyk�w republika�skich przeciwko niewygodnym prezydentom.

Rzeczywistym centrum decyzyjnym republiki weneckiej byty jej rady,


a osobliwo�� systemu stanowi�a p�ynno�� owych struktur i cz�ste zmiany
ich kompetencji. Ustrojowa stabilno�� (constantia) by�a wa�nym has�em
174

Pa�stwo renesansowe

w weneckim s�owniku politycznym; ot� wymaga�a ona nieustannego r�wno-


wa�enia si�. St�d owe manewry wok� kolegialnych mechanizm�w repu-
bliki.

Wielka Rada to organ, w kt�rym weneccy patrycjusze zasiadali


osobi�cie, a nie poprzez reprezentant�w; w rezultacie jej sk�ad przekroczy�
dwa tysi�ce os�b, co uniemo�liwi�o skuteczne rz�dzenie pa�stwem, a na-
wet dyskutowanie o wa�nych sprawach. Wielka Rada sta�a si� w istocie
kolegium elektorskim: wybiera�a inne organy kierownicze republiki oraz
wielk� cz�� urz�dnik�w. Wielka Rada obrasta�a od dawna ekspertami i ko-
misjami; jedna z owych komisji otrzyma�a dumne miano Senatu i przej�a
wszystkie kompetencje decyzyjne Wielkiej Rady. Wszelako Senat, z pocz�t-
ku kilkudziesi�cioosobowy, tak�e �puchn��" (w XVI w. liczy� ju� 300 cz�on-
k�w) i tak�e obrasta� komisjami ekspert�w. I oto wielk� cz�� kompetencji
w�adczych - g��wnie w dziedzinie bezpiecze�stwa, ale tak�e w mate�ach
dyplomacji i finans�w - przejmowa� zacz�a Rada Dziesi�ciu.
Jej szczup�y sk�ad r�wnie� rych�o si� powi�kszy�.

W sk�adzie i dzia�aniu rad uciera�a si� droga Wenecjanom r�wnowaga


(bilanda) pogl�d�w i interes�w r�nych rod�w i grup patrycjuszowskich.
Tak�e system powo�ywania urz�dnik�w, niezwykle skomplikowany, wy-
kluczy� mia� dominacj� jednego rodu czy klanu. By�o to tym wa�niejsze,
�e od XVI w. handel wenecki s�abn��. Cz�� patrycjatu przyci�gn�a Ter-
raferma: lokowali swe kapita�y w aktywno�ci ziemia�skiej. Cz�� jednak zu-
bo�a�a; dla tych g��wnym �r�d�em utrzymania stawa�y si� urz�dy.

Republika wenecka stworzy�a bardzo rozbudowany i sprawny apa-


rat administracyjny, bo te� musia�a boryka� si� z olbrzymimi
zadaniami: polityk� ekonomiczn�, dyplomacj�, ochron� licznych i rozpro-
szonych posiad�o�ci zamorskich, pacyfikowaniem konflikt�w wewn�trz-
nych. Do�� ponur� s�aw� zdoby�a sobie policja, sterowana przez Rad�
Dziesi�ciu, dysponuj�ca ca�� sieci� agent�w i donosicieli. Powszechny
podziw budzi�a natomiast wenecka dyplomacja s�u��ca (nie bez podst�-
p�w, intryg, odwracania alians�w) racji stanu pa�stwa zmuszonego do
lawirowania w�r�d niebezpiecznych pot�g - imperium tureckiego, Francji,
Habsburg�w austriackich i hiszpa�skich. Instrukcje w�adz republiki dla amba-
sador�w w Konstantynopolu, Wiedniu, Pary�u, Madrycie, Londynie; depesze
owych ambasador�w weneckich i ich szczeg�owe relacje dla Senatu po zako�-

175

Powszechna historia ustroj�w -pa�stwowych

czeniu misji - stanowi� bezcenny materia� dla poznania historii europej-


skiej czas�w wczesnonowo�ytnych.

Oczkiem w g�owie Wenecjan by�a marynarka wojenna; republika dys-


ponowa�a �wietnymi budowniczymi okr�t�w i admira�ami. Za�ogi rekru-
towano w�r�d Grek�w i Dalmaty�czyk�w. Armia l�dowa tak�e rekruto-
wa�a si� spo�r�d Grek�w, Alba�czyk�w, Chorwat�w (szekspirowski Otel-
lo, znakomity genera�, by� nawet �Murzynem weneckim" lub mo�e, co
mniej prawdopodobne, Maurem). W miar� post�p�w imperium ottoma�-
skiego na Ba�kanach, Wenecjanie mieli coraz wi�cej trudno�ci z rekrutacj�
marynarzy i �o�nierzy. Na okr�tach pojawiali si� wi�niowie, w armii
l�dowej Szwajcarzy, Niemcy, a nawet francuscy hugenoci.
W odr�nieniu od kalwi�skich Niderland�w Wenecja by�a republik�
katolick�. Jednak�e zdoby�a ona sobie taki rodzaj kontroli w�adz �wiec-
kich nad strukturami ko�cielnymi, kt�ry zbli�a� si� do gallika�skich upraw-
nie� kr�l�w Francji. Wywo�ywa�o to, osobliwie po soborze trydenckim,
konflikty z papie�em. By�y one niebezpieczne, gdy� usi�owali je wyko-
rzysta� Hiszpanie gotowi rzuci� pot�ne si�y militarne, aby podda� sobie
republik� weneck�, na prze�omie XVI i XVII w. ostatnie naprawd� nieza-
le�ne pa�stwo w�oskie. Niepodleg�o�� Wenecji ratowa�a w�wczas jej aliant-
ka, Francja - ta sama, kt�ra u schy�ku XVIII wieku r�kami genera�a Bona-
parte zniszczy republik� weneck�.

Rozdzia� dziewi�ty

Absolutyzm ^klasyczny"

Kszta�towanie si� systemu rz�d�w absolutnych, jak ju� by�a o tym


mowa, stanowi�o d�ugi, nie pozbawiony zygzak�w i za�ama�
proces. Instytucje stanowe schodzi�y ze sceny politycznej po-
woli, w niekt�rych krajach nie zosta�y zupe�nie zniszczone. Owszem, zda-
rza�y si� niekiedy szybkie �rewolucje monarchiczne" ustanawiaj�ce ab-
solutyzm. Gdy szlachta du�ska doprowadzi�a kraj na kraw�d� katastrofy
(w wojnie ze Szwecj�), kr�l Fryderyk III zrobi� (1660) taki polityczny
przewr�t, przy poparciu mieszczan Kopenhagi i kleru. Monarchi� elek-
cyjn� przekszta�cono w dziedziczn�, parlament (Rigsraad) zosta� zniesio-
ny, monarcha przej�� w swe r�ce pe�ni� w�adzy ustawodawczej i wyko-
nawczej. Za du�skim przyk�adem poszli w roku 1680 Szwedzi, ale tutaj,
paradoksalnie, zwrot ku absolutyzmowi dokona� si� dzi�ki parlamentowi
(riksdagowi), kt�ry oczywi�cie utrzyma� si� w nowym re�imie. Kr�l Karol
XI by� w�wczas ma�oletni, sztandarem absolutyzmu pos�u�yli si? szwedz-
cy mieszczanie i szlachta: zmiana ustroju mia�a ostrze antyarystokratyczne.

Absolutyzm uchodzi potocznie za polityczn� ekspozytur� spo�ecze�-


stwa feudalnego i dominacji arystokratycznej. Jednak�e ju� wspomniane
wy�ej wydarzenia skandynawskie sygnalizuj�, �e w ustanowieniu rz�d�w
absolutnych mo�e by� zainteresowane mieszcza�stwo. Tak�e z punktu
widzenia ludu nie jest wcale jednoznaczny bilans korzy�ci i strat, jakie
przynosi� absolutyzm. Konfiskowa� on prawa polityczne poddanych. Wsze-
lako jeden z naj�wiatlejszych umys��w O�wiecenia, Condorcet, zwraca�
uwag� na fakt, i� masy ludu praktycznie nie korzysta�y z owych praw
politycznych, za� poskromienie przez absolutyzm �arbitralnej arystokracji,

177

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

pod kt�rej jarzmem lud cierpi�!" - byto dla mas wa�niejsze od politycz-
nego ubezw�asnowolnienia. Przynajmniej do czasu.

Przyczyny sukces�w absolutyzmu s� kwesti� sporn�. Historycy zwra-


cali cz�sto uwag� na fakt, �e wiek XVII to czas depresji ekonomicznej,
okrutnych wojen, wielkich rewolt ch�opskich. Postrzegano zatem rz�dy
absolutne jako odpowied� na te wyzwania. Mia�y one broni� interesu na-
rodowego (ten motyw akcentuj� badacze zwracaj�cy uwag� przede wszy-
stkim na kryzys ekonomiczny i zagro�enia wojenne) czy te� interesu klasy
rz�dz�cej, szlachty (w obliczu bunt�w ch�opskich). Wolno si� jednak za-
stanawia�, czy nie mieszano przy takich interpretacjach przyczyn ze skut-
kami. Ani wojny, ani ch�opskie rewolty nie spada�y przecie� z nieba jako
dopust Bo�y.
Monarchowie absolutni sk�onni byli s�dzi�, �e zdolno�� nieustannego
prowadzenia wojen stanowi samo sedno �kr�lewskiego rzemios�a"; jeden
z XVII-wiecznych teoretyk�w racji stanu z ca�� powag� twierdzi�, �e pa�-
stwa �s� podobne do tych zwierz�t, kt�re zdychaj�, gdy przestaj� rosn��".
Monarchiczna propaganda nie bez cynizmu gra�a na dwu strunach: zagro-
�enia przez wrog�w i narodowej ambicji. Z kolei rewolty ch�opskie mia�y
w XVII w. niemal zawsze ten sam wsp�lny mianownik: protest przeciwko
wzrastaj�cemu uciskowi podatkowemu. Monarchia absolutna odczuwa�a
nieustaj�cy g��d pieni�dzy i dociska�a �rub� fiskaln�, wywo�uj�c desperac-
kie protesty plebejuszy. Awantumictwo wojenne, owocuj�ce nie samymi
tylko zwyci�stwami, a tak�e niebywa�a rozrzutno�� rz�d�w i ucisk fiskal-
ny - to raczej skutki absolutyzmu ni� wyzwania, kt�re go rodzi�y.

Nie oznacza to, �e propaganda absolutyzmu nie mia�a wp�ywu na stan


�wiadomo�ci spo�ecznej. Has�a narodowej pot�gi, presti�u pa�stwa, obro-
ny przed zagro�eniami zewn�trznymi i konfliktami domowymi trafia�y
do bardzo wielu ludzi z wszystkich stan�w. Absolutyzm obiecywa� podda-
nym racjonalny �ad, stabilizacj�, bezpiecze�stwo i porz�dek. Ludzie sk�on-
ni byli w to wierzy� i cho� doznawali cz�sto bolesnego zawodu - znowu
powracali do owej wiary.

��czy si� to �ci�le z dyskutowan� �ywo modernizacyjn� rol� europej-


skiego absolutyzmu. Czasy wczesnonowo�ytne przynios�y imponuj�cy po-
st�p nauki, techniki, gospodarki; pojawieniu si� solidnych form wczesno-
kapitalistycznych towarzyszy� wzrost roli bur�uazji finansowej, handio-

178

Absolutyzm ,,klasyczny"

wej, wreszcie i przemys�owej. Absolutyzm po cz�ci wspiera� te procesy,


g��wnie po to, by na nich paso�ytowa�. Nie oznacza�o to oczywi�cie re-
zygnacji z tradycyjnych, feudalnych zasad, instytucji, idei. Wszelako bez
owego modernizacyjnego nurtu w polityce absolutyzmu nie osi�gn��by
on takich �rodk�w dzia�ania i takiej si�y, jakie sta�y si� jego udzia�em
w drugiej po�owie XVII i w XVIII w. Dwoiste oblicze absolutyzmu, tra-
dycyjne i modernizacyjne, widoczne jest w jego instytucjach politycznych,
ale tak�e w ideologicznych uzasadnieniach.

/. Legitymizacja absolutyzmu

Kontrola monarch�w nad strukturami ko�cielnymi pozwala�a bez po-


litycznego ryzyka akcentowa� boskie pochodzenie ich w�adzy, i to w nie-
ledwie bizanty�skim stylu. Absolutnej w�adzy Boga nad �wiatem (prote-
stantyzm jeszcze wyostrzy� ten obraz) odpowiada�a r�wnie absolutna w�a-
dza kr�l�w nad ich krajami. B�g stworzy� �wiat z chaosu i powierzy�
utrzymanie spo�ecznego �adu na ziemi monarchom. To oni s� sklepieniem
spo�ecznego kosmosu; gdyby sklepienie mia�o run��, pogr��yliby�my si�
ponownie w chaosie ludzkich nami�tno�ci i egoizm�w. St�d wynika� obo-
wi�zek bezwzgl�dnego pos�usze�stwa naszym w�adcom, kt�rzy s� obra-
zem Boga na ziemi. Ich w�adza jest elementem prawdziwie boskim, wy-
nosi ich ponad zwyk�ych �miertelnik�w jako p�boskie istoty, jako Bo�y
promie� o�wietlaj�cy ziemi�. �Zas�u�y�, by w naszych �wi�tyniach zaj��
drugie miejsce po Bogu" - pisa� o kr�lu Francji XVII-wieczny poeta Mal-
herbe. Ju� nie tylko bunt, ale i �szemranie" przeciwko rozkazom monar-
chy stanowi�o grzech �miertelny.

Ta tradycyjna argumentacja czyni z absolutyzmu system bezaltema-


tywny i bezdyskusyjny: musi on by� akceptowany tak samo, jak bez dys-
kusji przyjmujemy nast�pstwo p�r roku, z�� i dobr� pogod�, �ycie i �mier�.
W�adza absolutna nikomu nie gwarantuje indywidualnej pomy�lno�ci, lecz
za to ca�ej wsp�lnocie politycznej zapewnia �ad, oddziela j� od przepa�ci
chaosu. T� religijn� legitymizacj� uzupe�nia�y jeszcze argumenty o jej
dawno�ci (jest to system wypr�bowany przez naszych przodk�w i by�oby
arogancj� mniema�, �e wiemy lepiej jak rz�dzi� pa�stwem ni� nasi oj-

179

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

cowie). Takie tradycjonalistyczne uzasadnienia s� legitymizacj� a priori:

uprawomocniaj� w�adz� tym, czym ona jest, a nie rezultatami, jakie osi�ga.

W XVIII w. upowszechnia�a si� wszak�e inna argumentacja, wedle


kt�rej - by u�y� formu�y Francisa Bacona - racje pot�gi pa�stwa (reasons
ofpower) i racje dobrobytu poddanych (reasons ofplenty) s� warto�ciami
solidarnymi. W�adz� absolutn� legitymizuj� zatem jej osi�gni�cia, korzy-
stne dla poddanych: nie tylko lad i bezpiecze�stwo, lecz tak�e wzrost
zamo�no�ci og�lnej i pomy�lno�� indywidualna. Do takich uzasadnie�
a posteriori odwo�ywali si� apologeci absolutyzmu francuskiego i du�-
skiego, pruskiego i toska�skiego. Sprzyja�a podobnej reorientacji dobra
koniunktura ekonomiczna XVIII w.: po d�ugiej stagnacji poprzedniego
stulecia zacz�a si� ona rozgrzewa� i mniej wi�cej od 1720 r. przynios�a
bardzo d�ugi okres gospodarczego wzrostu.

Poparta faktami socjoekonomicznymi, taka legitymizacja absolutyzmu mia�a


wielk� si�� perswazyjn�. Mog�a przypisa� si� do wp�ywowej w XVIII w.,
mieszcza�skiej filozofii utylitaryzmu, wedle kt�rej moralne jest to, co spo-
�ecznie u�yteczne. Taka laicka moralno�� sz�a w parze z post�pem reli-
gijnego sceptycyzmu w�r�d spo�ecznych elit. Im cz�ciej w�tpiono w to,
�e monarchowie s� (i kiedykolwiek byli) namiestnikami Boga na ziemi,
tym wa�niejsze stawa�y si� oczekiwania, i� b�d� oni dzia�a� zgodnie z za-
sad� u�yteczno�ci, tzn. pomna�a� korzy�ci i redukowa� niedogodno�ci

ludzkiego bytowania. Chwalcy absolutyzmu to w�a�nie poddanym obie-


cywali.

Ta metoda legitymizacji, nader skuteczna, by�a jednak dla w�adzy ryzy-


kowna, a nawet niebezpieczna. W takiej trze�wej, mieszcza�sko-utylita-
rystycznej perspektywie absolutyzm przestawa� by� elementem koniecz-
nego porz�dku �wiata i poddawa� si� weryfikacji przez poddanych, zgod-
nie ze star� obserwacj� Arystotelesa, �e zalety bankietu ocenia� b�d� lepiej
biesiadnicy ni� kucharz. Mog�o to sugerowa� mo�liwo�� zmiany z�ego
kucharza czy nawet �le urz�dzonej kuchni. Obro�cy absolutyzmu starali
si� wprawdzie udowodni�, �e tylko wszechw�adza monarchy gwarantuje
pomy�lno�� poddanych: tylko absolutyzm zapewnia spok�j i �ad, koniecz-
ne warunki dobrobytu; jedynie absolutny monarcha mo�e niczego nie ��-
da� dla siebie, bo ma ju� wszystko, zdolny jest wi�c dzia�a� w interesie
powszechnym; stoj�c najwy�ej i maj�c pe�n� wiedz� o stanie pa�stwa

180

Absolutyzm ..klasyczny"

dostrzega ze szczytu �w interes powszechny w g�szczu interes�w party-


kularnych. Twierdzenia owe by�y jednak empirycznie sprawdzalne. W�a-
dza absolutna przekonuj�ca poddanych, �e to jej rz�dy s� przyczyn� po-
my�lno�ci powszechnej, ryzykuje mocno, i� poddani z�o�� na ni� odpo-
wiedzialno�� za za�amanie si� koniunktury, stagnacj� i kryzys. W�wczas
absolutny w�adca mo�e znale�� si� w po�o�eniu szwedzkiego Gustawa
Wazy, kt�ry o ma�o nie straci� by� korony, gdy na sejmie 1527 r. roz-
w�cieczeni pos�owie ch�opscy obci��ali go win� za trzy kolejne lata fa-
talnej pogody i nieurodzaj�w.

Tote� roztropni apologeci absolutyzmu nie rezygnowali bynajmniej ze


staro�wieckich, niemodnych argument�w o Bo�ym namiestnictwie mo-
narchy i niewzruszonej trwa�o�ci �monarchii naszych ojc�w i dziad�w".
Argumenty owe zdawa�y si� stwarza� os�on� na wypadek niepowodze�
i kryzys�w. Nie zawsze skuteczn�. Gdy po d�ugim okresie pomy�lno�ci
przychodzi stagnacja i regres, frustracje s� szczeg�lnie g��bokie. We Fran-
cji XVIII w. Ludwik XV rz�dzi� bardzo �le, ale wspiera�a go dobra ko-
niunktura ekonomiczna; jej za�amanie pogr��y�o, u schy�ku stulecia, rz�-
dz�cego du�o lepiej Ludwika XVI. M�g� zapobiec katastrofie reformuj�c
g��boko system polityczny, ale tak inteligentny, niestety, nie by�; argu-
menty o Bo�ej misji kr�l�w ju� nie by�y do�� przekonywaj�ce, by po-
wstrzyma� kl�sk� absolutyzmu.

//. Granice w�adzy absolutnej

Absolutyzm bywa niekiedy postrzegany jako zapowied�, bardzo jeszcze


niedoskona�a, XX-wiecznych totalizm�w; brakowa� mu tylko mia�o odpo-
wiednich �rodk�w kontroli spo�ecze�stwa. Jest to nietrafne: absolutyzm
�klasyczny" nie tylko nie mia� do�� �rodk�w, ale r�wnie� i takiej ambicji,
by kontrolowa� szczelnie ca�y obszar pa�stwa i ca�� jego populacj�. Nie
zamierza� obstawia� wszystkich p�l i o wszystkim decydowa�. Koncentro-
wa� sw�j monopol decyzyjny na tych obszarach, kt�re uznawa� za istotne.

Zdarza�o si� zreszt�, �e owe decyzje przekracza�y mo�liwo�ci dzia�ania


pa�stwa absolutnego, kt�re ponosi�o w�wczas dotkliwe pora�ki. Gdy Lud-
wik XIV skasowa� nantejski edykt tolerancyjny i narzuci� hugenotom bar-

181

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

dzo srogie rygory, zabroni� im m.in. pod surowymi karami opuszczania


granic kr�lestwa. Rz�d nie mia� jednak do�� si�y, by �ci�le kontrolowa�
ruch graniczny i na przek�r kr�lewskim edyktom (1685) w ci�gu kilku
lat oko�o dwustu tysi�cy protestant�w uciek�o z Francji do Szwajcarii,
Anglii, Holandii i Niemiec. Os�abi�o to powa�nie francusk� gospodark�,
w kt�rej hugenoci odgrywali du�� rol�, i wzmocni�o kraje s�siednie. Nieco
p�niej kr�l pruski Fryderyk Wilhelm I, w duchu polityki kameralizmu,
zacz�� wojn� z importem wielu towar�w przemys�owych; mimo brutal-
no�ci tej walki (m.in. policja otrzyma�a polecenie zdzierania z kobiet stro-
j�w uszytych z przemycanego materia�u) - kontrabanda kwit�a w najlep-
sze. W tym samym czasie car Piotr I postanowi� zaprz�c ca�� rosyjsk�
szlacht� do s�u�by pa�stwowej, wojskowej lub cywilnej. Od r. 1714 dobra
szlacheckie m�g� dziedziczy� tylko jeden syn (niekoniecznie najstarszy);

pozostali synowie od 15 roku �ycia musieli si� stawia� do obowi�zkowej


i do�ywotniej s�u�by dla pa�stwa. Aby podnie�� jako�� tej s�u�by, narzu-
cono szlachcie (z regu�y ma�o pi�miennej) obowi�zek opanowania sztuki
czytania, pisania i rachowania; kto si� takimi umiej�tno�ciami nie wyka-
za�, nie dostawa� zgody na o�enek. Mimo bardzo surowych kar dla uchy-
laj�cych si� od s�u�by pa�stwowej, system �w od pocz�tku dzia�a� �le;
carowa Anna bardzo go wi�c ograniczy�a, a car Piotr III musia� go zlik-
widowa�, przywracaj�c �wolno�� szlachty".

Pa�stwo absolutne rozszerzy�o wydatnie zakres swej ingerencji w sfer�


�ycia spo�ecznego - poprzez rozbudow� kontroli policyjnej nad podda-
nymi, aktywn� i bardzo woluntarystyczn� polityk� gospodarcz�, rozwija-
nie infrastruktury transportowej itd. Cytowane wy�ej przyk�ady pokazuj�
jednak, �e nawet w tych dziedzinach techniczne bariery parali�owa�y za-
mys�y w�adzy. A nie by�y to bariery jedyne, gdy� istnia�y obok nich istot-
ne ograniczenia spo�eczne.

Bariery techniczne dzia�a� w�adzy absolutnej to przede wszyst-


kim szczup�o�� personelu wykonawczego (policji, �andarmerii, celnik�w,
stra�y granicznej), ale tak�e s�abo�� �rodk�w ��czno�ci. Niewiele si� tu
zmieni�o od p�nego �redniowiecza, urz�dnicy i dygnitarze ci�gle zdani
byli na pow�z konny i �aglowiec. Szczyty szybko�ci osi�ga�a, jak w XIV w.,
poczta kurierska z rozstawnymi ko�mi. Ale w ten spos�b depesza docie-
ra�a z Pary�a do odleg�ych, pirenejskich prowincji w 10-12 dni; w Rosji

182

Absolutyzm ,,klasyczny"

w�dr�wka pilnych wiadomo�ci trwa�a ca�ymi miesi�cami. W wi�kszo�ci


pa�stw Europy (wyj�tek stanowi�a tu Anglia i, od po�owy XVIII w., Fran-
cja) drogi by�y z�e, �niegi, deszcze, roztopy parali�owa�y ruch, �egluga
zale�na by�a od wiatru. Podr� z metropolii do odleg�ych posiad�o�ci ame-
ryka�skich trwa�a 2-3 miesi�ce, do faktorii indyjskich czy na hiszpa�skie
Filipiny - 10-12 miesi�cy.

Tam, gdzie na urz�dy przyszli pracowici i wykszta�ceni bourgeois, bar-


dzo si� poprawi� stan informacji, buchalterii i statystyki pa�stwowej. Jed-
nak�e i w tej dziedzinie ambicje pa�stwa absolutnego by�y nieraz ponad
stan. Od dawna zdawano sobie spraw� ze znaczenia, jakie ma przetrwanie
dokumentu publicznego, ale dopiero absolutyzm zacz�� takie dokumenty
produkowa� w nieznanej uprzednio skali. Przechowywanie olbrzymiej do-
kumentacji stwarza�o problemy. Absolutyzm hiszpa�ski po�wi�ci� na ten
cel wielki zamek w Simancas, na p�noc od Madrytu. Gromadzono tam
starannie dokumenty publiczne, wszelako prymitywizm techniki archiwal-
nej sprawi�, �e rych�o obs�uga archiwum zacz�a si� gubi� w ca�ej teJ
g�rze papieru. W XVIII w. mno�y�y si� spisy dla potrzeb statystyki de-
mograficznej czy ekonomicznej, ale - przy najwi�kszej cho�by staranno�ci
rachmistrz�w - brak naukowych podstaw takiej pracy bardzo obni�a� war-
to�� owych spis�w; kategoryzacja poj�� cz�sto nie przystawa�a do opisy-
wanej rzeczywisto�ci, sumowano warto�ci niejednorodne, urz�dnicy spiso-
wi nie zawsze rozumieli cel swojej pracy i intencje w�adz zwierzchnich.
To zreszt� sygnalizuje inny jeszcze problem: w odr�nieniu od w�adz
wy�szych, �wiat�ych i profesjonalnych, aparat wykonawczy grzeszy� cz�-
sto brakiem wykszta�cenia i zawodowej sprawno�ci.

Bodaj jeszcze wa�niejsze by�y bariery spo�eczne dzia�ania rz�-


d�w absolutnych. Kontrol� populacji pa�stwa ogranicza�a s�aba g�sto��
zaludnienia. W XVIII w. wynosi�a ona w Europie �rednio kilkana�cie �dusz"
na km2, ale w Rosji europejskiej ju� ledwo dwie. Co wa�niejsze, spo�e-
cze�stwa �wczesne by�y ma�o przejrzyste w rezultacie istnienia ca�ej sieci
przywilej�w, wyj�tk�w, immunitet�w, egzempcji, dystynkcji, lokalnych regu�
prawnych... Absolutyzm jest wi�c daleki od klarowno�ci i uniformizmu
nowoczesnych rz�d�w scentralizowanych. W tym g�szczu absolutna w�a-
dza porusza�a si� nie bez trudu, niekiedy wr�cz po omacku. Je�li nie kwa-
pi�a si� do reform upraszczaj�cych �w stan, to nie wy��cznie z obawy

183

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

przed oporem materii spo�ecznej. Zr�nicowana i nieprzejrzysta sytuacja


spo�eczna utrudnia�a formowanie si� mi�dzygrupowych solidarno�ci i po-
zwala�a - przy zachowaniu pewnej zr�czno�ci dzia�ania - stosowa� wy-
godn� dla w�adzy regu�� �dziel i rz�d�".

Urz�dnicy, zw�aszcza lokalni i miejscy, ulegali nierzadko �yczeniom


i naciskom elit lokalnych: woleli narazi� si� ministrowi ni� miejscowym
notablom, bo urz�dnikowi w nie�asce przychylne elity nie dawa�y zgin��.
Taka reasekuracja by�a szczeg�lnie potrzebna funkcjonariuszom ca�kowi-
cie zale�nym od kapry�nego despotyzmu w�adzy rz�dowej, to znaczy tam,
gdzie nie wykszta�ci� si� system sprzedawalno�ci urz�d�w.

Reglamentacyjne zap�dy absolutyzmu wymaga�y, jak wspomnieli�my,


wiedzy o spo�ecze�stwie, a w szczeg�lno�ci jego statystycznego opisu.
Tymczasem brak zaufania do w�adzy sk�ania�, osobliwie ni�sze warstwy
spo�eczne, do ukrywania i deformowania danych: podejrzewano bowiem,
�e intencje rz�du nie s� niewinne i podawanie prawdy mo�e poddanym
tylko zaszkodzi�. Z kolei szlachta, zw�aszcza w Europie wschodniej, obu-
rza�a si� na to, �e rz�d chce j� �liczy� jak Murzyn�w" lub �e pragnie
rachowa� jej maj�tek i �jej" ch�op�w (dobrym przyk�adem jest �w gali-
cyjski szlachcic z �Popio��w" �eromskiego, rozz�oszczony na austriac-
kiego komisarza zapowiadaj�cego �konskrypcj� dusz ch�opskich"). Wre-
szcie tam, gdzie urz�dnik poddany by� wspomnianemu wy�ej kapry�nemu
despotyzmowi zwierzchnik�w, sami funkcjonariusze sk�onni byli fa�szo-
wa� statystyki z obawy, �e niekorzystny obraz sytuacji rozgniewa wy�sz�
w�adz�.

Wszystkie takie ograniczenia, techniczne i spo�eczne, uniemo�liwia�y


rz�dom absolutnym pe�n� kontrol� terytorium- pa�stwa i jego ludno�ci.
Absolutyzm, nawet gdyby tego pragn��, nie by�by w stanie realizowa�
totalitarnego idea�u w�adzy, kt�ra o wszystkim wie i o wszystkim decy-
duje, przede wszystkim w sferze spraw publicznych, ale te� z ci�kimi
konsekwencjami dla �ycia prywatnego jej poddanych. Ludwik XIV czy

te� Piotr Wielki to nie totalitarni dyktatorzy w dwudziestowiecznym wy-


daniu.

Na czym wi�c w istocie polega� absolutyzm w�adzy? Przede wszystkim


na tym, �e nikt nie m�g� kontrolowa� i powstrzymywa� arbitralnej woli
(francuski bon plaisir) monarchy. Teoretycznie uznawano, i� monarcha

184

Absolutyzm �klasyczny"

ma obowi�zek zatrzyma� si� przed t� granic�, kt�r� wytycza prawo Bo�e:

by�o to jednak, jak zobaczymy, ograniczenie iluzoryczne. Okoliczno�ci


faktyczne parali�owa�y nieraz zamys�y w�adc�w, zamys�y zbyt ambitne
lub zbyt ju� karko�omne. Jednak�e nieprzewidywalna arbitralno�� monar-
ch�w polega�a na tym, i� w�adza mog�a ka�demu, w ka�dej chwili i pod
ka�dym pretekstem zala� sad�a za sk�r�; dotyczy�o to i mo�nych, i ma-
luczkich. Dla takich dzia�a� monarchia absolutna mia�a do�� si� i �rodk�w.
Symbolem takiego despotyzmu by�y s�awetne listy piecz�towane (lettres
de cachet), na mocy kt�rych ka�dy poddany m�g� by� wtr�cony do wi�-
zienia i trzymany w nim - cho�by i do�ywotnio - bez �adnego procesu
s�dowego i wyroku.

///. Monarcha

�Suwerenno�� jest niepodzielna jak punkt w geometrii" - twierdzi�


wybitny teoretyk absolutyzmu XVII-wiecznego, Cardin Le Bret. Ozna-
cza�o to, i� absolutny w�adca z nikim nie dzieli� si� sw� wszechw�adz�;

traktowana dos�ownie formu�a Le Breta wymaga�a, by ka�da decyzja w�ad-


cza by�a wyrazem monarszej woli. W rzeczywisto�ci ka�da w�adza jed-
nostki ma jednak ograniczon� �pojemno��": nawet bardzo ambitny i pra-
cowity monarcha (jak Ludwik XIV, Fryderyk II pruski czy J�zef II au-
striacki) nie by� w stanie panowa� nad ca�ym ruchem pa�stwowej machiny.
W skali centralnego zarz�du pa�stwa �redniej wielko�ci, jak Prusy Fryde-
ryka Wilhelma I i Fryderyka II, kr�l m�g� ogarn�� procesy decyzyjne:

z gabinetu kr�l�w pruskich wyekspediowano w tamtym czasie kilkaset


tysi�cy decyzji sygnowanych przez w�adc�. W wielkich pa�stwach, jak
Rosja, Hiszpania, Francja, zadanie takie przekracza�o si�y jednego cz�o-
wieka. Fasad� niepodzielnej suwerenno�ci w�adcy ratowano przy pomocy
fikcji. Zaufani sekretarze kr�lewscy otrzymywali prawo imitowania mo-
narszego podpisu i sk�adali go na standardowych decyzjach administracji
centralnej, kt�re w ogromnej liczbie wychodzi�y z dworu. Nie zawsze
jednak potrafiono unikn�� �zamulenia" kana��w decyzyjnych. Co si� tyczy
administracji lokalnej - delegowanie uprawnie� decyzyjnych monarchy
by�o nieuniknion� konieczno�ci�. Wszelako delegowanie w�adzy urz�d-

185

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

nikom, czy to centralnym czy lokalnym, nie by�o postrzegane jako po-
dzia� suwerennej w�adzy.

Je�li absolutnemu monarsze brakowa�o pracowito�ci, umiej�tno�ci po-


dejmowania decyzji czy wr�cz woli rz�dzenia - suwerenna w�adza de
facto ulega�a podzia�owi: pod mniej lub bardziej wnikliw� kontrol� monar-
chy pojawia� si� pierwszy minister (Richelieu przy Ludwiku XIII,
hrabia Olivares przy hiszpa�skim Filipie III, ksi��� Buckingham przy an-
gielskim Jakubie I, kanclerz Oxenstiema przy szwedzkiej kr�lowej Krysty-
nie itd.). Oczywi�cie, zdarza�y si� jeszcze inne sytuacje: monarcha absolut-
ny a kompletnie nieudolny m�g� abdykowa�, m�g� te� pa�� ofiar� zamachu.
To ostatnie uchodzi�o za specjalno�� rosyjsk�, o systemie politycznym
Rosji m�wiono, i� jest to samodzier�awie temperowane carob�jstwem.
Rosja zna�a zreszt� r�wnie� system pierwszych ministr�w, car�w de facto:

po �mierci Piotra Wielkiego tron obj�a wdowa po nim, carowa Katarzyna I,


ongi� kochanka pot�nego bojara Aleksandra Mienszykowa. Podczas dwu-
letniego panowania imperatorowej Katarzyny I pa�stwem rz�dzi� w�a�nie

ksi��� Mienszykow, kt�ry skumulowa� kilka dygnitarstw pa�stwowych,


w�r�d nich tytu� generalissimusa imperium.

Wszechw�adza monarch�w (lub ich sobowt�r�w, pierwszych


ministr�w) teoretycznie zatrzymywa�a si� przed powag� prawa Bo�ego. Ale
ze swych poczyna� monarcha sk�ada� mia� rachunki tylko przed samym
Bogiem; przed naruszeniem prawa Bo�ego powstrzymywa� go wi�c mo-
g�a jedynie obawa przed sankcjami pozaziemskimi. Absolutny w�adca,
maj�cy silny wp�yw na Ko�ci� krajowy i na miejscowe uniwersytety,
by� w stanie znale�� spolegliwych ekspert�w, teolog�w i prawnik�w, kt�rzy
potrafili - w razie pilnej potrzeby - uzasadni� zgodno�� monarszych dzia-
�a� z Bo�ym prawem. Byli jeszcze w zapasie teoretycy racji stanu g�osz�-
cy, �e w sytuacji wy�szej konieczno�ci pa�stwowej owa racja stanu po-
zwala monarsze po prostu zawiesi� dzia�anie wszystkich norm prawa, tak-
�e i Bo�ego, w imi� ratowania pa�stwa i �adu spo�ecznego przed chaosem.

W praktyce natomiast swobod� manewru absolutnych w�adc�w ogra-


nicza�y r�ne - by u�y� nowoczesnej formu�y - grupy nacisku: koterie
dworskie, rodzina monarchy, klany arystokratyczne, struktury ko�cielne,
organizacje gospodarcze... Ich podstawowym celem by�o wywieranie pre-
sji na monarch� i kszta�towanie jego decyzji. Si�gaj�ce wy�ej ambicje

186

Absolutyzm � Klasyczny"

takich grup przynosi�y z regu�y efemeryczne tylko sukcesy. W 1730 r.


koteria dygnitarzy narzuci�a rosyjskiej imperatorowej Annie tzw. kondyc-
je, kt�re praktycznie k�ad�y kres rz�dom absolutnym i grozi�y Annie z�o-
�eniem z tronu, gdyby owe kondycje naruszy�a. Jednak�e carowa znalaz�a
poparcie �rodowisk szlacheckich, rych�o publicznie przedar�a dokument
zawieraj�cy ,,kondycje" i przywr�ci�a samodzier�awie. P�niej (1763) ca-
rowa Katarzyna II podobnie post�pi�a z podpisanym ju� manifestem, w kt�-
rym godzi�a si� przyj�� narzucon� jej dygnitarsk� kuratel�.

Trwa�e natomiast wp�ywy osi�ga�y grupy maj�ce �atwy dost�p do ucha


monarchy: jego �ony, faworyty i bracia, wielkie klany arystokratyczne,
finansi�ci, dostojnicy ko�cielni powi�zani z dworem. Grupy te mia�y swo-
ich protegowanych i natr�tnie a skutecznie stara�y si� u kr�la o stanowiska
dla nich. Owe kreatury ludzi wp�ywowych ci�gn�y z kolei za sob� w�as-
nych krewniak�w i klient�w; powstawa�y w ten spos�b ca�e hierarchie
klientelame. Klasycznym przejawem dzia�ania wielkich rod�w arystokra-
tycznych by�o �rozpychanie" sk�adu �cis�ych rad kr�lewskich. Absolu-
tyzm wykazywa� tendencj� do komponowania tych �sztabowych" ekip
z ludzi kompetentnych i zdolnych - bez wzgl�du na ich pozycj� w feu-
dalnej hierarchii. Wielkie rody nie rezygnowa�y jednak z lokowania w ta-
kiej radzie monarszej swych przedstawicieli, �najlepiej urodzonych", cho�by
nie grzeszyli oni bystro�ci� i fachow� wiedz�. Gdy ju� osi�ga�y ten cel,
rada traci�a zalety wysokich kompetencji, co sk�ania�o w�adc�w do two-
rzenia (pod inn� nazw�) nowego organu sztabowego, o w�skim i �ci�le
fachowym sk�adzie.

Na dworach Habsburg�w, tak austriackich, jak hiszpa�skich, spore wp�y-


wy potrafi�y osi�ga� r�nie skomponowane grupy duchownych. We Fran-
cji Ludwika XV olbrzymie wp�ywy polityczne zdoby�a koteria skupiona
przy kr�lewskiej faworycie, markizie de Pompadour. Mocnymi grupami
nacisku byli tak�e bogaci bourgeois: bankierzy (r�wnie� obcego pocho-
dzenia, Szwajcarzy, Holendrzy i Anglicy) oraz tzw. dzier�awcy generalni.
Dzier�awa Generalna to sp�ka czterdziestu milioner�w, kt�ra od lat 20-
tych XVIII w. otrzymywa�a we Francji, co sze�� lat, dzier�aw� domen
kr�lewskich i podatk�w po�rednich. Wp�yw bankier�w i dzier�awc�w ge-
neralnych na polityk� ekonomiczn� monarchii by� bardzo znaczny i cz�sto
przelewa� si� na obszar �czystej" polityki.
187

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Jean Bodin t�umaczy�, �e znamieniem suwerenno�ci jest w�adza pra-


wodawcza: suwerenna w�adza ma monopol tworzenia nowych praw,
a tak�e zmieniania i uchylania praw dawnych, tak zwyczajowych jak sta-
nowionych przez ni� sam� i przez J'ej poprzednik�w. Zauwa�my, �e abso-
lutyzm, mimo du�ej aktywno�ci ustawodawczej, wi�cej zmienia� ni� stanowi�
innowacji.

Z kolei Monteskiusz upowszechni� pogl�d, �e mi�dzy monarchi� (eu-


ropejsk�) a despotyzmem (azjatyckim) r�nica jest klarowna: w monarchii
�rz�dzi jeden cz�owiek, ale na podstawie praw sta�ych i wiadomych",
natomiast w despotyzmie �jeden cz�owiek, bez praw i bez prawide�, pod-
daje wszystko swojej woli i swoim kaprysom". Jednak�e poddany abso-
lutnego w�adcy m�g� �acno doj�� do wniosku, �e w rzeczywisto�ci mi�dzy
monarchi� i despocj� nie ma jakiego� chi�skiego muru.

Taka sama konkluzja wynika�a ju� zreszt� z fundamentalnego dzie�a


Monteskiusza (O duchu praw). Uwa�ny czytelnik znajdowa� tam wywody
(nazbyt optymistyczne zreszt�) o tym, �jak usilnie rz�d moskiewski stara
si� wyj�� z despotyzmu", Z drugiej strony, znajdowa� uwagi o pokusach,
nawiedzaj�cych monarchie, by imitowa� despotyczne sposoby rz�dzenia,
kt�re wydawa�y si� tak �atwe i wygodne. Grozi�o to spe�zaniem monarchii

do poziomu despocji. �Wszystkie monarchie zatracaj� si� w despotyzmie,


tak jak rzeki w morzu" - pisa� Monteskiusz.

Poddany monarchii absolutnej nie m�g� twierdzi�, �e w jego pa�stwie


brak �praw sta�ych i wiadomych"; m�g� nawet dochodzi� do przekonania,
�e jest ich a� za du�o. Trudno by�o te� nie dostrzec, �e pod rz�dami
absolutnych w�adc�w - od Petersburga przez Berlin i Wiede� a� po Pary�
i Lizbon� - podejmowano mniej lub bardziej udane wysi�ki uporz�dko-
wania praw, ich racjonalizacji, ujednolicenia, humanizacji.

Z drugiej strony, wida� by�o go�ym okiem, �e prawa absolutnej mo-


narchii cz�sto nie by�y a� tak �sta�e" i �wiadome", jak tego ��da�a defi-
nicja Monteskiusza. I �e nieraz - podobnie jak si� to dzia�o w despocjach -
prawa owe traci�y moc ulegaj�c kaprysom w�adcy. Gor�czkowa aktyw-
no�� prawodawcza monarch�w wstrz�sa�a poczuciem sta�o�ci porz�dku
prawnego, a nowe regulacje prawne z trudem dociera�y do �wiadomo�ci
poddanych. Mogliby oni powiedzie� swemu monarsze to samo, co w sce-

188

Absolu tyzm ,, klasyczny "

nie s�du m�wi kr�lowi Alicja w Krainie Czar�w: �To nie jest przepisowy
przepis, bo wymy�li�e� go przed chwil�".

Od rzymskich czas�w powtarzane by�o wezwanie Katona pod adresem


rz�dz�cych: �Szanuj prawo, kt�re sam wyda�e�". Je�li wi�c nawet godzo-
no si� przyzna� absolutnemu w�adcy rol� wy��cznego gospodarza prawa,
to jednak oczekiwano, �e b�dzie on szanowa� porz�dek prawny. Owszem,
monarcha m�g� ka�d� norm� zmieni� lub znie��, to jego dobre prawo.
P�ki jednak tego nie uczyni�, powinien owej normy przestrzega�. Tym-
czasem w systemie rz�d�w absolutnych monarcha od ka�dej normy m�g�
si� uchyli�, zrobi� od niej wyj�tek, ka�d� spraw� rozstrzygn�� wbrew obo-
wi�zuj�cemu prawu, naruszy� wszystkie zasady i procedury. Dobrze to
wyra�a o�wiadczenie Ludwika XVI wyg�oszone w s�dzie najwy�szym
p�tora roku przed rewolucj�: �To jest legalne, poniewa� ja tego chc�".
Oznacza�o to, �e bez wzgl�du na obowi�zuj�cy stan prawny ka�dy wyraz
woli monarszej ma moc prawa. W�adca, nie zmieniaj�c wcale prawa, m�g�
je prze�amywa� kapry�nymi, jednorazowymi aktami despotycznej woli.

O�wieceni chwalcy absolutyzmu pruskiego, g��wnie zreszt� Francuzi


- faworyci Fryderyka II, wyrabiali Prusom wyj�tkow� na tym tle renom�
praworz�dno�ci. Wyra�a�a to doskonale najzupe�niej fa�szywa opowie��
o m�ynarzu z Sanssouci, kt�ry w cywilnoprawnym sporze z kr�lem z zau-
faniem odwo�uje si� do s�du (�S� jeszcze s�dziowie w Berlinie!") i odnosi
sukces, a w�adca �w wynik respektuje. By�o to kompletnie zdeformowane
echo sporu cywilnego m�ynarza Arnolda z pewnym junkrem - sporu, w kt�ry
Fryderyk II wkroczy� po stronie m�ynarza, gwa�c�c brutalnie prawo i nie-
zawis�o�� s�d�w. Takich narusze� obowi�zuj�cego prawa Fryderyk Wiel-
ki pope�ni� niema�o, m.in. przez ca�e lata i dziesi�ciolecia trzyma� Bogu
ducha winnych ludzi w wi�zieniach bez wyroku, a na s�dy wywiera� ogrom-
n� presj�. Z punktu widzenia elementarnej praworz�dno�ci (co nie prze-
s�dza jeszcze pozytywnej oceny samych norm prawa) niekt�rzy pomniejsi
w�adcy niemieccy czy wielki ksi��� Toskany Leopold bardziej zas�u�yli
na uznanie ni� pruscy Hohenzollernowie z Fryderykiem Wielkim na czele.

JW^erfina historia ustroj�w pa�stwowych

IV. Administracja

Osobliwo�ci� pa�stwa absolutnego by�a sk�onno�� do pos�ugiwania si�


orgiami kolegialnymi, zar�wno w zarz�dzie centralnym, jak
i lotnym. Absolutny w�adca s�dzi�, �e formuje w ten spos�b struktury
adini^stracyjne bardziej wszechstronne (w kolegium mo�na przecie� lo-
kow30 ludzi r�nych talent�w i kompetencji), a zarazem uczciwsze i bar-
dziej Ustronne. Obawia� si� tak�e, i� urz�dy jednoosobowe daj� dygnita-
rzom ^i�cej szans rywalizowania z najwy�szym suwerenem i wyrywania
mu jakiej� cz�ci jego w�adzy. Kolegia wydawa�y si� dla w�adzy bezpiecz-
niejsi; je�li nawet mia�y swoich szef�w, to ich rola by�a raczej porz�dko-
wa ((la og� rozstrzygali tylko w przypadku r�wno�ci g�os�w). Urz�dy
kolegNne zdawa�y si� gwarantowa� utrzymanie ci�g�o�ci polityki, unikano
wi�c dzi�ki ich dzia�aniu gwa�townych zwrot�w. Lepiej te� s�u�y�y idei
stopni�\vej i p�ynnej wymiany kadr: mo�na by�o spokojnie przygotowy-
wa� H^t�pc�w i wprowadza� ich po kolei na stanowiska. Dla poddanych
owa Agialno�� administracji r�wnie� nios�a korzy�ci, bo sprzyja�a ochronie
praw i Przywilej�w jednostek, stan�w, miast, prowincji. W obliczu kapry�-
nego, ^przewidywalnego despotyzmu w�adc�w oci�a�o��, rutyna, po-
wolno�� dzia�ania organ�w kolegialnych by�y niejak� os�on� (nie zawsze
oczy^Oie skuteczn�) przed arbitralno�ci� lekcewa��cego prawo despoty.

Kolsgialno�� mia�a jednak i s�abo�ci. Podzia� kompetencji pomi�dzy


organy Jednoosobowe by� �atwiejszy i nie wywo�ywa� takich spor�w kom-
petencyJriych, jak w systemie urz�d�w kolegialnych, w kt�rym rozmywa�a
si� te� �dpowiedzialno�� za podj�te decyzje. Znacznie trudniejsze koor-
dynoW^lie dzia�a� takich cia� zbiorowych spada�o nieuchronnie na mo-
narcha kt�remu znacznie �atwiej by�o pracowa� z gabinetem ministr�w
ni� z kolegiami. Wreszcie, oci�a�o�� dzia�ania urz�d�w kolegialnych po-

wodo^tt powolno�� funkcjonowania maszyny pa�stwowej i du�e straty


energii.

Szc^g�lnie skomplikowana i chaotyczna by�a struktura bardzo licz-


nych ko^gialnych urz�d�w centralnego zarz�du w Rosji, tzw. prikaz�w.
Od 17l7 r. Piotr I zast�powa� je wi�c du�o nowocze�niej pomy�lanymi
kolegia!"1 w stosunkowo niewielkiej liczbie. W Hiszpanii funkcjonowa�y
rady (cf^ejos), w Austrii kolegia z tytu�em �nadwornych": Nadworna

190

Absolutyzm .,klasyczny"

Kancelaria, Nadworna Rada Wojenna, Nadworna Izba Skarbowa itd. W Pru-


sach mia� wzi�cie przymiotnik �generalny": Generalne Dyrekto�um, Ge-
neralny Komisariat Wojny; ale i urz�dy centralne z nazw� ministerstwa
mia�y kolegialny charakter: Ministerstwo Sprawiedliwo�ci, Ministerstwo
Gabinetowe (to drugie zajmowa�o si� sprawami zagranicznymi). Niety-
powy system przyj�� absolutyzm francuski. Przy kr�lu funkcjonowa�y ra-
dy: Wysoka Rada jako organ sztabowy, Rada Depesz do spraw admini-
stracji wewn�trznej, Rada Stron jako s�d kasacyjny, Rada Finans�w. By�y
jednak i jednoosobowe urz�dy: czterej ministrowie z tytu�em sekretarzy
stanu - do spraw zagranicznych, wojny, dworu kr�lewskiego, marynarki
i kolonii. Przez d�ugi czas ka�dy z nich kontrolowa� te� administracj�
wewn�trzn� jednego z czterech wielkich region�w, na jakie podzielono
kraj. Gdy potem podzia� �w zniesiono, administracja wewn�trzna przesz�a
de facto pod kontrol� ministra skarbu (z tytu�em kontrolera generalnego
finans�w). Szefem s�downictwa by� kanclerz. Ale wszyscy ci ministrowie
nigdy nie tworzyli solidarnego gabinetu. Ich dzia�ania koordynowa� kr�l;

je�li nie chcia� lub nie m�g� tego robi�, powo�ywa� pierwszego lub g��w-
nego ministra. Po r. 1743 instytucja g��wnych ministr�w zanik�a, niemniej
przewaga jednego z cz�onk�w ekipy rz�dowej nad innymi czasem po-
wraca�a. Ros�a w szczeg�lno�ci, na tle kryzysu finans�w publicznych,
pozycja kontrolera generalnego finans�w.

Od prze�omu XVIII i XIX w. kolegialno�� urz�d�w centralnych by�a


ju� w ca�kowitym odwrocie, zwyci�a� francuski system ministeri�w jed-
noosobowych. Na szczeblu lokalnym kolegialno�� administracji nigdy nie
mia�a w pa�stwach absolutnych takiego powodzenia, jak w organach cen-
tralnych.

Osobliwo�ci� absolutyzmu zachodnioeuropejskiego by�o rozpowszech-


nienie si� wyst�puj�cej ju� du�o wcze�niej sprzedawalno�ci urz�d�w. Do-
brze znany w Anglii za Stuart�w, Hiszpanii, pa�stwach w�oskich, system
�w najpe�niej rozwin�� si� we Francji: obj�� tam najwi�ksz� liczb� stano-
wisk (rz�dowych, s�dowych, skarbowych, miejskich); nawet oficerowie ku-
powali sobie dow�dztwa kompanii i pu�k�w! Ponadto, od pocz�tku XVII w.
obowi�zywa�y zasady sankcjonuj�ce pe�n� ju� dziedziczno�� i zbywalno��
kupionych urz�d�w. I poprzednio kr�l aprobowa� wskazanego przez urz�d-
nika nast�pc�, za op�at� wysokiej taksy, jednak�e od op�acenia owej taksy

191

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

do �mierci odchodz�cego urz�dnika musia�o up�yn�� co najmniej czter-


dzie�ci dni. Owa klauzula czterdziestu dni by�a znienawidzona, gdy� w tamtych
czasach wojen, konflikt�w, pojedynk�w, epidemii, kiepskiego stanu medy-
cyny �mier� nagl� i niespodziewana nale�a�a do zjawisk zwyczajnych. Ro-
dziny ukrywa�y wi�c �mier� urz�dnika, zwleka�y z pogrzebem, soli�y nie-
boszczyka i tak zakonserwowane zw�oki wystawia�y w oknie, aby �wiadko-
wie mogli potwierdzi�, �e widzieli go jeszcze przy �yciu.
Od 1604 r. klauzula czterdziestu dni nie obowi�zywa�a, je�li urz�dnik
p�aci� co roku taks� w wysoko�ci 1/60 ceny urz�du. Oznacza�o to dla
rz�du nowe �r�d�o niema�ych dochod�w, dla urz�dnik�w - ca�kowit� swo-
bod� dysponowania kupionym urz�dem (wyj�to od nowych zasad tylko
nieliczne dygnitarstwa). W ka�dej chwili urz�dnik m�g� przekaza� swe
stanowisko komu�, kto spe�nia� niewyg�rowane wymogi (wiek powy�ej

20 lat, odpowiednie wykszta�cenie). Je�li mia� syna, z regu�y jemu w�a�nie


przekazywa� urz�d.

Urz�dnicy skwapliwie p�acili ow� taks� roczn�, od wynalazcy nowego


systemu, Pauleta, nazywan� paulette: definitywnie stabilizowa�o to w�as-
no�� urz�du, stanowi�c� nierzadko podstaw� ca�ej fortuny urz�dniczej ro-
dziny. Rz�d wk�ada� dochody z paulette do kieszeni, m�g� te� argumen-
towa�, i� jest to sprawiedliwy podatek od warstwy urz�dniczej, sk�din�d
korzystaj�cej ze szlacheckiej wolno�ci podatkowej (nawet je�li nabywca
urz�du by� mieszczaninem, rych�o dzi�ki urz�dowi otrzymywa� nobilita-
cj�). Korzy�ci monarchii by�y jednak przede wszystkim polityczne. Sprze-
dawalno�� i dziedziczno�� urz�d�w bardzo umacnia�y sojusz monarchy
z jego urz�dnikami. Lojalno�� monarchiczna warstwy urz�dniczej stawa�a
si� pewniejsza. Ludzie, kt�rzy utopili fortun� w kupnie urz�du i dzi�ki
temu uzyskali presti�, dochody, szlachectwo, jak�� cz�stk� w�adzy - byli
zainteresowani w sukcesach swego kr�la i w stabilno�ci ca�ego monar-
chicznego systemu. Sprzedawalno�� i dziedziczno�� urz�d�w rujnowa�a
wreszcie praktyk� klan�w arystokratycznych, dla monarchy wielce niewy-
godn�: protegowanie magnackich klient�w na publiczne urz�dy. Dop�yw
nowych, mieszcza�skich kadr do administracji sprzyja� wydatnie jej racjo-
nalizacji. W odr�nieniu od �dobrze urodzonych", przewa�nie nie naj-
lepiej wykszta�conych i nie nawyk�ych do systematycznej pracy biurowej,
bourgeois potrafi� pracowa� gorliwie i kompetentnie. Umia� przecie� pla-

192

Absolu tyzm ,. klasyczny'

nowa�, kalkulowa�, przewidywa� skutki swych dzia�a� i kierowa� zespo-


�ami ludzkimi.

A jednak nie tylko arystokracja i szlachta pomstowa�a na sprzedawal-


no�� urz�d�w, okre�laj�c kupne urz�dy jako �myde�ko dla podle urodzo-
nych". Tak�e rz�dy absolutne przyjmowa�y w tej materii postawy niejed-
noznaczne. Wszechw�adza monarch�w cierpia�a, poniewa� kr�l nie m�g�
obsadza� urz�d�w wedle w�asnej woli. Generalnie lojalno�� polityczna
urz�dnik�w nie os�ab�a, lecz w konkretnych przypadkach mogli oni prze-
ciwstawia� si� jakim� monarszym zamys�om i sabotowa� kr�lewskie de-
cyzje. Niekiedy dochodzi�a przy tym do g�osu korporacyjna solidarno��
ca�ej warstwy, np. sadownik�w czy urz�dnik�w skarbowych. Synowie u-
rz�dnik�w byli z regu�y dobrze przygotowani do zawodu, bo zaczynano
ich formowa� bardzo wcze�nie; zdarza�o si� jednak, �e spadkobierca urz�-
du nie b�yszcza� cnotami ani talentami. Dziedziczny urz�dnik, ustabilizo-
wany �yciowo, nie liczy� na awans, co nie pobudza�o rywalizacji z innymi
i s�u�bowej gorliwo�ci. Ceny urz�d�w wzros�y niebotycznie, zw�aszcza
w pierwszych dziesi�cioleciach nowego systemu: wywo�a�o to spekulo-
wanie nimi i sk�ania�o monarch�w do kreowania wci�� nowych urz�d�w;

cierpia�a na tym racjonalno�� systemu i sprawno�� jego dzia�ania.

Wszystko to sk�ania�o inne rz�dy, poza francuskim, do ostro�nego ma-


nipulowania sprzedawalno�ci� (nie obejmowa�a ona tak d�ugiej listy sta-
nowisk) i do wykluczania dziedziczno�ci urz�d�w. Nawet zreszt� we Fran-
cji kardyna� Richelieu rozwa�a� powa�nie likwidacj� ca�ego systemu. Cho-
dzi�o mu o przywr�cenie kr�lewskiej swobody mianowania urz�dnik�w,
lecz tak�e o powr�t szlachty na kluczowe stanowiska w administracji,
a wreszcie o reorientacj� zainteresowa� mieszcza�skich. Richelieu s�dzi�,
�e kapita�y mieszczan powinny lokowa� si� nie w urz�dach (i posiad�o-
�ciach ziemskich), lecz w �egludze, handlu, produkcji. Wszelako zniesie-
nie sprzedawalno�ci urz�d�w przekracza�o mo�liwo�ci skarbu pa�stwa,
wypada�oby bowiem sp�aci� wszystkich posiadaczy urz�d�w; nie mo�na
by�o ich po prostu wyw�aszczy�. Pociech� by�o to, �e niekt�re wa�ne
stanowiska pa�stwowe nie podlega�y zasadzie sprzedawalno�ci: w zarz�-
dzie centralnym m.in. sekretarze stanu, w prowincjach - intendenci (po-
cz�tkowo komisarze nadzwyczajni, p�niej szefowie administracji lokal-
nej).

193

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Monarchia absolutna bardzo kiepsko p�aci�a swoim urz�dnikom. Tak


post�powano nawet w pa�stwie pruskim, kt�re od swojej biurokracji wy-
maga�o ci�kiego i uczciwego wysi�ku. W�a�nie st�d wzi�o si� francuskie
porzekad�o: �pracowa� dla kr�la Prus", co oznacza�o wyt�on� prac� za
ma�e pieni�dze. Urz�dnikom pruskim p�acono jednak dok�adnie i regular-
nie, podczas gdy w wielkich monarchiach zachodnich na porz�dku dzien-
nym by�o wyp�acanie pobor�w niepe�nych i z wielkimi op�nieniami. Za
Tudor�w p�ace urz�dnik�w angielskich by�y bardzo skromne, w tym sa-
mym czasie francuscy dostawali rocznie 1-2% ceny urz�du. P�niej ich
pobory nieco wzros�y (do 3-4%), ale przypomnijmy, �e paulette wynosi�a
1,5% ceny urz�du. Oczywi�cie, urz�dnicy uzupe�niali swe dochody pie-
ni�dzmi otrzymywanymi od interesant�w. By� to doch�d legalny, zazwy-
czaj okre�lany w taryfach op�at przez rz�d. Jednak�e wszystko to nie odpo-
wiada�o oczekiwaniom urz�dnik�w - i poza sfer� legalno�ci pojawi�a si�
na wielk� skal� korupcja urz�dnicza.

Zjawisko by�o powszechne i w�adcy patrzyli na nie - do pewnych


granic - przez palce, tote� wielu badaczy dochodzi�o do wniosku, �e ma-
my tu do czynienia nie z patologi� polityczn�, lecz z cz�ci� konstytucji
pa�stwa. Spogl�dano na korupcj� przez palce: na g�rze, bo przerzuca�a
ona na poddanych cz�� koszt�w utrzymania administracji, w�r�d samych
urz�dnik�w - bo oficjalne pobory istotnie by�y sk�pe. Trzeba by�o zgrze-
szy� wyj�tkowym zdzierstwem lub dobra� si� do mienia pa�stwowego
zamiast do pieni�dzy prywatnych, by narazi� si� na represje. To prawda,
�e gro�by dochodze�, proces�w s�dowych, srogich wyrok�w cz�sto fru-
wa�y w powietrzu, lecz raczej nie dlatego, �e chciano poskromi� korupcj�:

owe pogr�ki u�atwia�y monarchom wymuszanie od urz�dnik�w sowitego


okupu za zaniechanie �ledztwa lub - co by�o form� elegantsz� - �do-
browolnych" po�yczek. �ap�wki brali nawet najgorliwsi i najbardziej lo-
jalni urz�dnicy: przyk�adem autor s�awnego Dziennika Samuel Pepys, za
Stuart�w wysoki urz�dnik admiralicji angielskiej, utalentowany, oddany
i mr�wczo pracowity. Dziennik - bardzo szczery, bo szyfrowany - ujawnia
i rozmiary �apowniczych apetyt�w Pepysa, i osobliwe rozdwojenie urz�d-
nika, kt�ry �wietnie wie, �e korupcja jest naganna, boi si� represji - a jed-
nocze�nie ma przekonanie, �e te �bakszysze" mu si� nale��.

194
Absolutyzm �klasyczny"

Zachodnioeuropejski system sprzedawalno�ci urz�d�w dawa� zamo�-


nym bourgeois znaczne szans�, by si� ulokowa� w�r�d politycznej elity,
by wej�� do �wiata szlacheckich wyobra�e� i obyczaj�w. Oczywi�cie,
gdy niejaki Colbert, syn kupca tekstylnego z Reims, zostaje ministrem
Ludwika XIV, kumuluje stanowiska i godno�ci, otrzymuje wreszcie tytu�
markiza de Seignelay - to ca�y �w awans nie zmienia automatycznie jego
kupieckiej mentalno�ci i mieszcza�skich powi�za�. Ale w�a�nie dzi�ki ta-
kim jak on pa�stwo absolutne mog�o wykorzystywa� w racjonalizuj�cej
si� administracji mieszcza�skie techniki - buchalteryjne, statystyczne, ban-
kierskie. Umiej�tno�ci liczenia, planowania, organizowania - stanowi�y
wiano, kt�re urz�dnicy mieszcza�skiego pochodzenia wnosili absolutnemu
pa�stwu. Dzi�ki temu zastrzykowi nowych talent�w i umiej�tno�ci mo-
narchia mog�a racjonalizowa� ca�� sfer� w�adzy: lepiej �ci�ga� podatki,
usprawnia� s�dzenie, nowocze�niej wyposa�y� i zorganizowa� armi�... Nie
by�o to bez znaczenia dla bur�uazji, kt�ra nie posz�a �na urz�dy". Wiek
XVII, gdy rz�dy absolutne si� gruntowa�y, by� czasem stagnacji i kryzy-
s�w. I oto rosn�ce potrzeby absolutnego pa�stwa rozgrzewa�y mam� ko-
niunktur�: monarchowie fundowali sobie arsena�y, porty, koszary, unifor-
my dla wojska, monumentalne budowle publiczne. Wi�za�o to solidnie
bankier�w, armator�w, kupc�w i przemys�owc�w z polityk� absolutyzmu.

W bilansie tej polityki uwzgl�dni� wszak�e nale�y fakt, �e uszlachceni


urz�dnicy mieszcza�skiego pochodzenia (noblesse de robe, szlachta w to-
dze) wtapiali si� do�� szybko w �wiat feudalnych instytucji i obyczaj�w.
Stawali si� sobowt�rem starej rodowej szlachty (noblesse d'epee, szlachta
ze szpad�), przejmowali jej spos�b my�lenia, jej pogl�dy i zachowania,
cenili sobie jej przywileje. Urz�dy, rzucone w swoim czasie jako towar
na rynek wedle wczesnokapitalistycznych regu�, sta�y si� (najpe�niej we
Francji) monopolem wielkich dynastii urz�dniczych. Wszystko to oczy-
wi�cie os�abia�o spo�eczny dynamizm mieszcza�stwa, wzmacnia�o nato-
miast feudalny koloryt absolutnej monarchii.

Sprzedawalno�� urz�d�w nie mia�a wzi�cia w Europie wschodniej, w Pru-


sach, Austrii, Rosji czy Szwecji. Monarcha panowa� tu nad administracj�,
swobodnie mianuj�c i odwo�uj�c swoich urz�dnik�w. Agendy administra-
cyjne by�y (z wyj�tkiem Prus) s�abiej rozbudowane, dost�p mieszcza�stwa
do urz�d�w znacznie trudniejszy ni� w Anglii czy Francji, nawet tam,

195

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

gdzie szlachta nie odgrywa�a tak wielkiej roli spo�ecznej, np. w Szwecji.
Wprawdzie w szwedzkim �okresie wolno�ci" (1719-1772) nieszlachta kru-
szy�a skutecznie dominacj� szlachty w aparacie pa�stwowym, ale abso-
lutne rz�dy Gustawa III (od 1772 r.) odwr�ci�y t� tendencj� - i dopiero
reformy z 1789 r. zr�wna�y w Szwecji dost�p do urz�d�w. Paradoksalnie,
absolutyzm Gustawa III wyprzedzi� o p� roku tak� sam� zapowied� ar-
tyku�u 6 francuskiej Deklaracji Praw Cz�owieka i Obywatela.

Osobliwo�ci� absolutyzmu w Austrii, Prusach i Rosji by�o wykorzy-


stywanie pochodz�cej jeszcze ze �redniowiecza w�adzy administracyjno-
-s�dowej pan�w ziemi nad ch�opami. W XVIII w. rz�dy w Berlinie i Wied-
niu podda�y t� patrymonialn� w�adz� pewnej kontroli pa�stwowej (w Au-
strii posuni�to si� dalej na tej drodze); w Rosji natomiast arbitralno��
w�adzy patrymonialnej wzros�a. Bez szlachty, o kt�rej car Miko�aj I m�-
wi�: �moi bezp�atni komisarze policji", kraj tak ogromny jak Rosja, przy
zachowaniu zasady rz�d�w absolutnych, zupe�nie by sobie nie poradzi�.
Dzi�ki temu, �e w XVIII w. panowie ziemi surowo pilnowali wielomi-
lionowej ludno�ci ch�opskiej, Rosja z 30-35 milionami mieszka�c�w mo-
g�a by� rz�dzona przez stosunkowo niedu�y aparat administracji pa�stwo-
wej. Pa�stwowy zarz�d lokalny kontrolowa� mieszcza�stwo wi�kszych miast,
kler prawos�awny, szlacht� - w sumie jakie� 4-5 milion�w ludzi. Oznacza
to, �e absolutyzm rosyjski zarz�dza� bezpo�rednio populacj� tak� sam� -

lub nieco wi�ksz� - jak� mia�y wi�ksze pa�stwa niemieckie (Bawaria,


Saksonia) lub Portugalia.

Szlachecki koloryt ca�ej administracji - ��cznie z wy�szymi urz�dami


- by� w Europie wschodniej bardzo wyrazisty. W pierwszej po�owie XVIII w.
wyj�tkiem by�y Prusy, gdzie Fryderyk Wilhelm I ch�tnie obsadza� urz�dy
lud�mi mieszcza�skiego pochodzenia; jego syn Fryderyk II przywr�ci�
zdecydowan� dominacj� szlachty.

W systemach administracyjnych absolutyzmu zachodnio- i wschodnio-


europejskiego wyst�powa�o natomiast podobie�stwo, polegaj�ce na utrzy-
mywaniu si� autonomicznych (lub p�lautonomicznych) instytucji niekt�-
rych region�w i prowincji. By� to zreszt� przejaw wspomnianego ju� trwania
przywilej�w lokalnych, kt�re sk�din�d niecz�sto wyra�a�y si� w autonomii
administracyjnej. Tradycje historyczne i odr�bno�ci etniczne sk�ania�y do
robienia takich wyj�tk�w od zasady monarchicznego centralizmu. Trzeba

196

Absolutyzm ..klasyczny"

by�o szczeg�lnie sprzyjaj�cych okoliczno�ci i wyj�tkowej kultury admini-


stracyjnej, aby bez przyznawania autonomii prowincjom o odmiennym
podk�adzie etnicznym zintegrowa� je z reszt� kraju. Taka sztuka uda�a
si� absolutyzmowi szwedzkiemu, kt�ry na prze�omie XVII i XVIII w. bez
wielkich wstrz�s�w stopi� z reszt� pa�stwa du�sk� Skani�. I podobnie,
absolutyzm francuski zintegrowa� z ca�ym kr�lestwem niemieck� z j�zyka,
kultury i tradycji Alzacj�.

We Francji pozosta�y a� do ko�ca ancien regime 'u resztki autonomicz-


nych instytucji (prowincjonalnych zgromadze� stanowych) w takich pro-
wincjach, jak Bretania, Burgundia, Langwedocja, Prowansja, Beam. Ich
rola bardzo os�ab�a, ale mieszkaniec Marsylii czy Aix nadal cz�sto po-
strzega� kr�la Francji przede wszystkim jako hrabiego Prowansji, mie-
szkaniec Brestu i Rennes - jako ksi�cia Bretanii. Hiszpania w pe�nym
rozkwicie absolutyzmu respektowa�a autonomiczne instytucje Aragonu. Ab-
solutyzm austriacki zintegrowa� habsburskie kraje niemieckie z zamo�niej-
szym od nich kr�lestwem Czech. Natomiast trzecia wielka cz�� monarchii
habsburskiej, kr�lestwo W�gier, z��czone by�o z Wiedniem jedynie uni�
personaln�. Jednak�e i po przekszta�ceniu jej w XVIII stuleciu w zwi�zek
realny, W�gry nie stopi�y si� pod wzgl�dem ustrojowo-prawnym z ca��
reszt� pa�stwa habsburskiego. Maria Teresa prowadzi�a ostro�n� polityk�
oszcz�dzania dra�liwo�ci W�gr�w i respektowania ich odr�bno�ci. Nawet
despotyczny carat w XVIII w. tolerowa� autonomiczne instytucje nowo
przy��czonych prowincji ba�tyckich (Estonii, mflant, Karelii), a tak�e struk-
tury autonomii kozackiej na Ukrainie (Sicz Zaporoska) - nim u schy�ku
stulecia je rozkruszy�; w w. XIX zniszczy� autonomi� Kr�lestwa Polskie-
go, lecz utrzyma� autonomiczne Wielkie Ksi�stwo Finlandii.

V. Armia i policja
W systemie militarnym odzwierciedla� si� nie�le dwoisty cha-
rakter absolutyzmu. Tworzy� on pot�ne, zawodowe machiny wojenne,
z technicznego punktu widzenia paso�ytuj�ce na wczesnym kapitalizmie
przemys�owym (artyleria, ulepszona bro� palna, wyrafinowane fortyfikacje,
arsena�y, wielkie okr�ty wojenne). Efektywy armii pa�stw absolutnych,

197

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

w XVII w. jeszcze nie tak wielkie, osi�gn�y w nast�pnym stuleciu zu-


pe�nie nowoczesne rozmiary. Austria u schy�ku wieku (1786) mia�a 240
ty�. �o�nierzy (ok. 1% ca�ej populacji); Francja w okresie morderczej woj-
ny sukcesyjnej hiszpa�skiej (1710) mia�a pod broni� 300 ty�. ludzi (na
20 milion�w mieszka�c�w), pod koniec ancien regime 'u jednak ju� tylko
180 ty�. �o�nierzy, przy wzro�cie liczby ludno�ci do 26 min. Rosja w r.
1796 dysponowa�a armi� trzystutysi�czn� (na 35 min. mieszka�c�w). Re-
kordy militaryzacji spo�ecze�stwa bi�y Prusy i Szwecja. W okresie wojny
p�nocnej (1709) Szwecja wystawi�a armi� 110 tysi�cy ludzi; przy 1,4 min.
mieszka�c�w dawa�o to wska�nik o�mioprocentowy. Prusy w okresie woj-
ny siedmioletniej mia�y 260 ty�. �o�nierzy na 3,6 min. poddanych Fry-
deryka Wielkiego (wska�nik 7%). W roku �mierci Fryderyka (1786) przy
du�ym wzro�cie populacji Prus (m.in. wskutek pierwszego rozbioru Pol-
ski) wska�nik stosunku liczby �o�nierzy do liczby ludno�ci spad� do 3,5%
(195 tysi�cy �o�nierzy na 5,7 min. mieszka�c�w). S�abn�ca Hiszpania po
Wojnie sukcesyjnej bardzo zredukowa�a sw�j wysi�ek militarny, ale w po-
�owie XVIII w. mia�a oko�o 60 ty�. �o�nierzy (na 9 milion�w mieszka�-
c�w).

Tak wielki wzrost efektyw�w i szybki rozw�j techniki militarnej czy-


ni�y z wojska niebywale kosztowny instrument w�adzy: w monarchiach
absolutnych XVIII w. finansowanie armii oscylowa�o wok� po�owy wy-
datk�w bud�etowych. D�u�sze okresy pokoju i k�opoty finansowe pa�stwa
redukowa�y ten wysi�ek: w ostatnich latach ancien regime 'u Francja wy-
dawa�a na wojsko ok. 30% bud�etu (w tym 20% na armi� l�dow�). W Pru-
sach wojsko po�era�o oko�o dw�ch trzecich bud�etu: nie bez powodu
powtarzano tedy z�o�liw� formu��, �e Prusy-nie s� pa�stwem maj�cym
w�asn� armi�, lecz armi�, kt�ra ma w�asne pa�stwo.

2 nowoczesno�ci�, profesjonalizacj� i technicyzacj� armii wsp�istnia�y


jednak konserwatywne zasady systemu militarnego. Pojawia�a si� jeszcze
niekiedy archaiczna instytucja pospolitego ruszenia szlachty, z regu�y w mo-
mentach desperacji. W przypadkach zagro�enia odwo�ywano si� r�wnie�
do tradycyjnych milicji. Znane od dawna instytucje wojska zaci�nego
i najemnego wci�� dominowa�y przy zdobywaniu �o�nierza, cho� wojsko
najemne schodzi�o ju� na dalszy plan (szczytowe jego powodzenie przy-
pad�o na wiek XVII). Ci�gle ch�tnie werbowano regimenty cudzoziemskie

198

Absolutyzm ,,klasyczny"

spo�r�d nacji specjalizuj�cych si� w wojennym zawodzie; by�y one lepiej


op�acane ni� pu�ki z�o�one z ,,krajowc�w". �o�nierza cudzoziemskiego
ceniono, bo lepiej dawa� si� wykorzystywa� do t�umienia rewolt wew-
n�trznych; ponadto szlachta nie lubi�a, gdy uczono sztuki wojowania zbyt
wielu syn�w ch�opskich.

Pojawi�y si� tak�e pierwsze pr�by wsparcia systemu militarnego nie


na werbowaniu za pieni�dze, lecz na obowi�zku s�u�by woj-
skowej. Najpierw poczyni�a je Szwecja, kraj niezamo�ny a ekspan-
sywny; system poboru wyko�czono tu u schy�ku XVII w., ale ekspery-
mentowano z nim ju� od po�owy w. XVI. By�a to tzw. indelta: jednostki
wojskowe mia�y swe okr�gi rekrutacyjne, grupy ch�op�w by�y obowi�zane
wydzieli� dzia�k� ziemi i zbudowa� dom wyznaczonemu do s�u�by �o�-
nierzowi. Opuszcza� on wie� tylko wtedy, gdy musia� wojowa�, jego dzia�-
k� w tym czasie uprawiali s�siedzi. Zdejmowa�o to z pa�stwa wielk� cz��
ci�ar�w utrzymania armii i przerzuca�o j� na ludno��; wojsko mia�o cha-
rakter narodowy, nie by�o odci�te od normalnego �ycia swej spo�eczno�ci.
Odbiera�o mu to znami� pe�nej zawodowo�ci, ale szwedzcy ch�opi byli
dobrymi �o�nierzami.

System poboru w Prusach, stworzony w latach 30-tych XVIII w., tak�e


przydziela� jednostkom wojskowym okr�gi rekrutacyjne, tzw. kantony. Licz-
ne kategorie ludno�ci by�y od s�u�by wojskowej zwolnione w imi� potrzeb
ekonomicznych pa�stwa. Przysposobienie wojskowe obowi�zywa�o ch�op-
c�w od 10 roku �ycia; spo�r�d najlepszych oficerowie wybierali �o�nierzy
(�kantonist�w"). S�u�ba wojskowa trwa�a p�tora roku lub dwa, ale p�-
niej kantonista a� do utraty si� musia� co roku ods�ugiwa� dwa-trzy mie-
si�ce.

Te systemy poboru, dalekiego jeszcze od powszechno�ci, pozwala�y


Szwecji i Prusom tworzy� armie wyj�tkowo w�wczas liczne w proporcji
do liczby ludno�ci. Prusy, trzynasty kraj Europy pod wzgl�dem populacji,
zajmowa�y trzecie miejsce na li�cie wielkich armii (liczniejsze wojska mia-
�y tylko Rosja i Austria, Francja by�a czwarta). Ca�e pa�stwo pruskie
uleg�o militaryzacji. Sprawy wojskowe wywiera�y wp�yw na kszta�t i dzia-
�ania administracji, co wyra�a�a ju� nazwa kolegialnych w�adz wielkich
okr�g�w (departament�w): by�y to tzw. kamery wojny i domen. Biurokra-
cj� prusk� wszystkich szczebli obsiedli wys�u�eni oficerowie, co natural-

199

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

nie nadawa�o wojskowy styl dzia�aniu ca�ej administracji. Potrzeby wojska


wp�ywa�y w du�ym stopniu na ekonomi� kraju: produkcj� roln�, handel,
przemys�. Kantony sta�y si� fundamentem administracyjnego i spo�ecz-
nego �ycia prowincji; oficerowie wywierali ogromny wp�yw na �ycie pry-
watne i rodzinne swoich kantonist�w, a wp�yw ten przelewa� si� nieraz
na ca�� ludno�� kantonu. Tak�e stosunki podda�cze ��cz�ce pana ziemi
i jego ch�op�w przyjmowa�y cechy stylu militarnego. Prymat wojskowych
nad cywilami nie ogranicza� si� do oficer�w: tak�e zwykli �o�nierze-kan-
toni�ci spogl�dali z g�ry na swych s�siad�w.

Konserwatywnym elementem system�w militarnych wszystkich monar-


chii absolutnych by�a mia�d��ca przewaga szlachty w korpusie
oficerskim. W pa�stwach mocno zmilitaryzowanych - Prusach, Szwecji -
karier� wojskow� wybiera� du�y odsetek og�u szlachty (oko�o 15%). Sil-
ny zwi�zek ze s�u�b� wojskow� mia�a te� szlachta w�gierska, co wynika�o
z konieczno�ci odwojowania wielkiej cz�ci Kr�lestwa W�gier spod pano-
wania tureckiego. Wszelako szlachta szwedzka i w�gierska ze sw� rol�
militarn� ��czy�a niema�e ambicje polityczne, z kt�rymi boryka� si� abso-
lutyzm monarch�w; w Prusach natomiast pa�stwo absolutne zmilitaryzo-
wa�o szlacht� i podda�o j� sobie oraz odpowiednio �wychowa�o" do s�u�by.
W pewnym stopniu pr�bowa� tego samego Piotr Wielki w Rosji, lecz -
jak ju� by�a o tym mowa - obowi�zkow� s�u�b� dla pa�stwa rosyjskiej
szlachty wypad�o ostatecznie zlikwidowa�. Ze wzgl�du na du�� liczb�
populacji szlacheckiej (by�o jej w Rosji dziesi�ciokrotnie wi�cej ni� w Pru-
sach) najliczniejsza w Europie armia rosyjska nie mia�a jednak k�opot�w
ze znalezieniem szlacheckich amator�w s�u�by.

Hiszpania i Francja by�y w XVIII w. wyczerpane wojnami. Ich armie


zmniejszy�y si� i ograniczy�y swe ambicje. Ale i tu szlachta by�a bardzo
liczna (po ok. 400 ty�. w ka�dym z tych kraj�w), wi�c nie brakowa�o
ch�tnych do s�u�by oficerskiej w rodzinach mniej zamo�nych. U schy�ku
ancien regime'u dosz�o nawet we Francji do wydania przepis�w, kt�re
zastrzeg�y kariery oficerskie dla rodowej szlachty.

Konserwatywno-feudalna by�a tak�e filozofia wojny, kt�rej ho�-


dowa�y monarchie absolutne. S�abo jeszcze rozumiano charakter kapitali-
stycznej rywalizacji pa�stw (je�li np. w wielkim handlu morskim rywali-
zuj� Anglia i Niderlandzkie Zjednoczone Prowincje, to oba pa�stwa mog�

200

Absolu tyzm ,, klasyczny "

si� na tym bogaci�, cho�by w niejednakowym stopniu). Zak�adano raczej,


�e na �wiecie pu�ap bogactwa, handlu, pieni�dza jest ograniczony i zada-
nie pa�stwa polega na tym, by wykroi� dla siebie najwi�ksz� cz�� z tej
puli. Na taki spos�b my�lenia wp�ywa� feudalny system warto�ci, w kt�-
rym najbardziej liczy�a si� przecie� ziemia. Rywalizacja pa�stw jest tedy
konfliktem o ziemi�, jej celem staje si� rozszerzenie granic - a to jest
gra o sumie zerowej: ile ziemi zdob�dzie na wojnie np. kr�l Francji, tyle
straci do niego kr�l Hiszpanii.

Czy armia XVII-XVIII w., coraz pot�niejsza i coraz bardziej profe-


sjonalna, mog�a odegra� samodzieln� rol� polityczn�? Oczy-
wi�cie, wodzowie wielkich armii najemnych (Wallenstein, Tilly, Bernard
Sasko-Weimarski) mieli w�asne polityczne ambicje, tak jak i wybitni wodzo-
wie wojsk kr�lewskich (Wielki Kondeusz czy Turenne we Francji). Oddzia�y
wojska by�y instrumentem politycznych przewrot�w w Rosji, pos�u�y� si�
nimi szwedzki Gustaw III, przywracaj�c w 1772 r. absolutyzm. To przy-
padki liczne. Ale tylko jeden raz wojsko przej�o w tamtych czasach bez-
po�redni� w�adz�: stworzona do walki z p�-absolutyzmem Stuart�w silna
armia sta�a si� zapleczem dyktatury Lorda Protektora Olmera Cromwella
i jego generai�w-major�w (1655).

Natomiast pot�na, skoszarowana i zdyscyplinowana armia by�a z re-


gu�y dla pa�stwa absolutnego elementem stabilizacji systemu w�adzy i re-
zerw� bezpiecze�stwa wewn�trznego. S�u�y�a nieraz do t�umienia kon-
flikt�w wewn�trznych (na tle socjalnym, politycznym czy religijnym), cz�-
stych i gro�nych zw�aszcza w wieku XVII.

Sprawami porz�dku publicznego i bezpiecze�stwa wewn�trznego zaj-


mowa�a si� policja (w XVII w. wspomaga�y j� wydatnie milicje mie-
szcza�skie). Poj�cie policji wyst�powa�o w epoce absolutyzmu w podw�j-
nym znaczeniu. W szerokim sensie policja uto�samia�a si� z dzisiejszym
poj�ciem administracji, ale i w w�szym sensie policja mia�a w wielu krajach
kompetencje przekraczaj�ce jej dzisiejszy status. Szefowie policji miewali
stanowisko r�wne lub bliskie ministerialnemu. S�u�bom policyjnym po-
wierzano np. kontrol� handlu i aprowizacji, szeroko rozumian� policj�
sanitarn�, wa�ne zadania urbanistyczne, cz�sto z wyra�nymi ambicjami
modernizacyjnymi (o�wietlenie miast, ich oczyszczanie, kanalizacja, na-
wierzchnie ulic, policja budowlana itp.). Bardzo rozbudowa�a si� policja
201

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

obyczajowa: kontrola druk�w, teatr�w, gospod, szynk�w i hoteli; nadz�r


nad domami gry i zamtuzami, lombardami, chiromantami; pilnowanie prze-
strzegania �wi�t i przebiegu manifestacji religijnych...

Powsta�y te� zarysy nowoczesnej policji politycznej chroni�cej system


rz�dzenia. S�u�by policyjne �ciga�y wi�c nieprawomy�lne druki, a nawet
wypowiedzi; policyjne �czarne gabinety" na poczcie nauczy�y si� zr�cznie
otwiera� prywatne listy; spo�r�d hotelarzy, fryzjer�w, s�u�by domowej
rekrutowano donosicieli (ale nie brakowa�o ich tak�e w�r�d ludzi z naj-
lepszego towarzystwa). Jeden z francuskich szef�w policji chwali� si� przed
Ludwikiem XV, �e gdy na ulicy rozmawia trzech ludzi, to z pewno�ci�

jeden z nich jest wsp�pracownikiem policji. Niew�tpliwie zreszt� prze-


sadza�.

VI. Polityka ekonomiczna i skarbowa

Aktywna polityka ekonomiczna absolutyzmu wspiera�a si� na doktrynie


merkantylizmu (w pa�stwach niemieckich zwanego kameralizmem). Em-
piryzm nie by� mocn� stron� tej doktryny: merkantyli�ci nie troszczyli
si� przesadnie o wnikliw� obserwacj� fakt�w gospodarczych. Byli wolun-
tarystami; s�dzili, �e nawet kraje ubogie mog� si� wzbogaci�, je�li zechc�
nagi�� rzeczywisto�� ekonomiczn� do swoich potrzeb. Mia�a decydowa�
o tym wola ludzi, a osobliwie wola polityczna. To polityka bowiem orga-
nizuje ca�y porz�dek ekonomiczny, harmonizuje indywidualne dzia�ania
gospodarcze, nagina do swych cel�w rozw�j ekonomiki. By�o to oczy-
wi�cie z�udzenie, lecz rz�dz�cy doktryn� tak� witali z satysfakcj� i wedle
niej kszta�towali sw� polityk� ekonomiczn�. Oznacza�o to ekspansj� dzia-
�a� pa�stwa na zupe�nie nowe pola; absolutny charakter w�adzy politycz-
nej umo�liwia� takie wyg�rowane ambicje.

Osobliwo�ci� merkantylizmu nie by�o d��enie do tego, by jak najwi�cej


produkowa� i sprzedawa�, gromadzi� jak najwi�cej szlachetnych metali,
a zatem ogranicza� import i promowa� eksport, powi�ksza� liczb� lud-
no�ci pa�stwa i dba� o to, aby si�a robocza by�a tania. Takie pogl�dy
mia�y ju� wcze�niejsz� metryk�. Cech� wyr�niaj�c� merkantylizmu by�a
programowa orientacja na przemys� i handel. S�dzono, �e wydajno�� rol-

202

Absolutyzm � klasyczny"

nictwa, zale�nego od czynnik�w naturalnych, jest ograniczona (nie znano


przecie� nowoczesnych technik agrarnych), natomiast przemys� jest two-
rem ludzkiej woli i - otoczony odpowiedni� protekcj� pa�stwa - kryje
nieograniczone mo�liwo�ci wzrostu narodowego bogactwa. Przemys� daje
du�� mas� produkt�w, bardzo poszukiwanych i zyskownych; nie jest za-
le�ny od pogody, jak rolnictwo, mo�na z jego wyrobami wchodzi� na
coraz wi�ksze rynki, w tym tak�e kolonii, dostarczaj�cych taniego su-
rowca.

Protekcja pa�stwa dla przemys�u i handlu oznacza�a wszelako tak�e


pa�stwow� reglamentacj� i kontrol�, a zarazem przechwytywanie przez
pa�stwo lwiej cz�ci profit�w. Racje pot�gi pa�stwa wzi�y zdecydowanie
g�r� nad racjami dobrobytu poddanych. Reglamentacja by�a w�cibska i nie-
kiedy wr�cz groteskowa. W Rosji dekretowano, �e poddani maj� kupowa�
niekt�re wyroby; we Francji pr�bowano narzuci� dzie� �wi�tego Jana jako
pocz�tek strzy�y owiec w ca�ym kraju. Zdarza�y si� nakazy, by ubiera�
nieboszczyk�w do trumny w ubrania we�niane (co mia�o dopom�c prze-
mys�owi we�nianemu), wprowadzano te� obowi�zkowe dni bezmi�sne (by
wesprze� przetw�rstwo ryb). W Prusach i Aust�i posy�ano �o�nierzy do
pracy w fabrykach; w imi� tanio�ci si�y roboczej zezwalano bra� do pracy
w przemy�le dzieci. Oczywi�cie, pa�stwowa protekcja dla przemys�u i han-
dlu mia�a tak�e inne wymiary, nie tak kontrowersyjne: przywileje, a nawet
monopole, wspieranie post�pu technicznego, twarda polityka celna, roz-
budowa dr�g, kana��w, most�w itd.

Rezultaty owej polityki ekonomicznej by�y spore, cho� nie wsz�dzie.


Na og�l jednak nie odpowiada�y wyg�rowanym oczekiwaniom. M�ci� si�
tu zak�adany w doktrynie merkantylizmu prymat polityki nad ekonomi�.
Pa�stwo absolutne mia�o olbrzymie potrzeby i szuka�o wci�� nowych �rod-
k�w ich zaspokojenia. Kr�lewskie domeny przewa�nie potraci�y dawne
znaczenie, nie mog�y ju� by�, jak w �redniowieczu, g��wnym �r�d�em
dochodu pa�stwa. W�r�d zamo�nych warstw spo�ecze�stwa szlachta i du-
chowni korzystali z przywilej�w podatkowych, co nie oznacza�o najcz�-
�ciej zupe�nej wolno�ci fiskalnej, ale bardzo ogranicza�o mo�liwo�ci wy-
ciskania pieni�dzy od uprzywilejowanych. Merkantylizm wspiera� tenden-
cj� do powi�kszania raczej podatk�w po�rednich ni� bezpo�rednich, bo
te pierwsze oceniano jako nie tylko wygodniejsze w poborze, lecz i spra-

203

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wiedliwsze. K�opot polega� na tym, �e ch�opi, najwi�ksza cz�� spo�ecze�-


stwa, bardzo wrogo przyjmowali ka�dy wzrost podatk�w, tak�e po�red-
nich; ubo�sza ludno�� miast podatk�w po�rednich nienawidzi�a. Dociska-
nie �ruby podatkowej mia�o wyra�ne granice: po ich przekroczeniu eksplo-
dowa�y desperackie bunty ch�opskie i plebejskie. Te rewolty antyfiskalne
w XVII w. by�y we Francji, Hiszpanii, Niemczech ci�kim zagro�eniem
ca�ego porz�dku publicznego. Mo�na by�o obci��a� podatkami, taksami,
przymusowymi �po�yczkami" zamo�n� warstw� urz�dnicz�, ale bez prze-
sady, bowiem zbytnia chciwo�� fiskusa nara�a�a na szwank lojalno�� mo-
narchiczn� urz�dnik�w (zdarza�o si�, �e po cichu lub p�jawnie sprzyjali
buntom ludowym w osobliwej, antyfiskalnej solidarno�ci). Rezerw� dla
skarbu pa�stwa mog�y wi�c by� przede wszystkim kapita�y bankier�w,
wielkich kupc�w, armator�w, przemys�owc�w. St�d merkantylistyczna po-
lityka protegowania rodzimego przemys�u i handlu.

Jednak�e owi zamo�ni bourgeois doskonale rozumieli, �e to, co pa�-


stwo absolutne daje im jedn� r�k� poprzez monopole, premie eksportowe,
przywileje produkcyjne i kupieckie - zamierza im odebra� drug� (nie w ca-
�o�ci, lecz w wielkiej cz�ci) poprzez rosn�ce podatki. By�a to istotna
przyczyna, dla kt�rej zachodnioeuropejska bur�uazja tak ch�tnie lokowa�a
swe pieni�dze w kupnie urz�d�w i posiad�o�ci ziemskich, a nie w inwe-
stycjach produkcyjnych i w handlu, niezbyt zreszt� rentownych wobec
z�ej koniunktury panuj�cej do pocz�tk�w XVIII w. W�asno�� ziemi i urz�-
d�w przynosi�a dochody by� mo�e mniejsze, lecz pewniejsze, ponadto
otwiera�a drog� do nobilitacji, a w konsekwencji - do przywilej�w podat-
kowych... Absolutyzm pragn�� przycisn�� bur�uazj� do �ciany - a ta wci��
zjawia�a si� za jego plecami. Pa�stwo �y�owa�o mieszczan jak tylko mo-
g�o, ale ci z kolei dobierali si� do pa�stwowych pieni�dzy (gin�y w ich
kieszeniach urz�dnicze pobory, odsetki od po�yczonych kr�lowi kapita-
��w, dzier�awione od Skarbu podatki) - i uciekali przed fiskusem poprzez
nobilitacje.

Polityka merkantylistyczna bez w�tpienia bogaci�a monarchie absolutne


(nie wsz�dzie: pa�stwa w�oskie by�y zbyt s�abe, by mie� z niej wi�ksze
korzy�ci). Ale efekty nie by�y takie, jakich si� spodziewano. U�omno�ci
tej polityki �agodzi�a w XVIII w. dobra koniunktura ekonomiczna, kt�ra
bardzo o�ywi�a aktywno�� produkcyjn� i handlow� mieszczan, a tak�e

204

Absolutyzm ,,klasyczny"

sporych grup szlachty nie zamierzaj�cej pozostawa� w tyle. Jednostron-


no�� zainteresowa� dla przemys�u i handlu zacz�a ust�powa�, nowoczes-
ne techniki agronomiczne sprzyja�y post�powi rolnictwa. Wspiera�a go
te� doktryna fizjokratyzmu. Z�o�liwie a nies�usznie nazywani rolnikami
w koronkach, fizjokraci mieli spory wp�yw na modernizacj� ekonomiczn�.
Wywierali go m.in. poprzez aparat pa�stwowy, ale torowali te� drog�
ekonomicznemu liberalizmowi.

VII. Dwoiste oblicze absolutyzmu

W instytucjach klasycznego absolutyzmu dostrzec mo�na osobliw� ko-


egzystencj� starych, feudalnych, i nowych, wczesnokapitalistycznych za-
sad i urz�dze�. Swoje panowanie polityczne absolutyzm uzasadnia� po
staremu (namiestnictwem Bo�ym kr�l�w, dawno�ci� systemu), ale na no-
wy spos�b, mieszcza�sko-utylitarystyczny (rezultatami, jakie osi�ga�). W sy-
stemie administracyjnym wykorzystywa� mieszcza�skie techniki organi-
zacyjne, buchalteryjne, statystyczne itd., na zachodzie Europy si�ga� te�
po nowych ludzi z bur�uazji i po zasad�, i� urz�d stanowi dobro wysta-
wiane na sprzeda�. Zarazem by�a to administracja mocno zwi�zana z mo-
narchicznym systemem, powolna i staro�wiecka w rezultacie gustu do ko-
legialno�ci, ulegaj�ca wp�ywom klan�w arystokratycznych, a na wscho-
dzie Europy - ca�kowicie zdominowana przez szlacht�.

System militarny wykorzystywa� skwapliwie post�p techniczno-prze-


mys�owy, ale utrzymywa� staro�wieckie metody zdobywania �o�nierza.
W korpusie oficerskim nader zazdro�nie chroniono dominacj� szlacheck�,
u�ywano te� armii do podtrzymywania si�� feudalnego �adu spo�ecznego.
�wczesne wojny by�y zazwyczaj tradycyjnymi rywalizacjami o terytoria
i o presti� monarch�w.

Wreszcie, w polityce ekonomicznej i podatkowej - du�o dzia�a� o cha-


rakterze proprodukcyjnym, proeksportowym, �ywa aktywno�� kolonialna.
Nie oznacza�o to wszelako orientacji prokapitalistycznej: motywacj� sta-
nowi�a tu ch�� paso�ytowania na tym wczesnym kapitalizmie poprzez
rosn�cy nacisk podatkowy.

205

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Rewolucja francuska dla monarch�w absolutnych by�a -jak pisa� Ale-


xis de Tocqueville - zarazem kl�sk� i mistrzyni�. Byta kl�sk� i zapowie-
dzi� dalszych kl�sk, wi�c sk�ania�a do wzmacniania aparatu biurokratycz-
no-policyjnego i nasilenia kontroli nad spo�ecze�stwem: takie �reformo-
wanie" absolutyzmu wyst�powa�o bardzo wyrazi�cie w Austrii Mettemicha,
Rosji Miko�aja I, Hiszpanii (tu jednak z przerwami wynikaj�cymi z kr�t-
kotrwa�ych sukces�w antydespotycznych rewolucji), w niekt�rych pa�-
stwach w�oskich. Ale rewolucja 1789 r. stawa�a si� te� nauczycielk� mo-
narch�w sk�aniaj�c ich do g��bokich, strukturalnych reform. Mia�y one
na celu zachowanie pe�ni w�adzy monarch�w, ale zaraz jej ubezpieczenie
poprzez modernizacj� systemu. Absolutyzm zachowywa� tedy swe dwois-
te oblicze, wszelako jego tradycyjne, konserw�tywno-feudalne rysy zaczy-
na�y blakn��. Wyrazisto�ci nabiera�y natomiast ostro�ne kompromisy
z wczesnokapitalistycznymi zasadami i instytucjami. Intensywne dzia�ania
w takim kierunku wyst�pi�y w pa�stwie pruskim, po kl�sce militarnej
z 1806 r. i p�niej w tzw. okresie przedmarcowym. Te poszukiwania do-
prowadz� w drugiej po�owie XIX w. do uformowania typu ustrojowego,
kt�ry mo�na okre�li� mianem monarchii postabsolutnej - tak w Prusach,
jak w Rosji i w pa�stwie austriacko-w�gierskim,

Rozdzia� dziesi�ty

Pa�stwo liberalne

W wieku XVIII, gdy stabilizowa� si� �klasyczny" absolutyzm,


powsta�y tak�e pierwsze formacje ustrojowe, kt�re mo�na
okre�li� mianem liberalnych. Taki charakter przyj�a, po tzw.
wspania�ej rewolucji z 1688 r., monarchia angielska (od r. 1707, po unii
ze Szkocj�, kr�lestwo Wielkiej Brytanii). Konserwatywno-liberalny typ
ustroju mia�y Zjednoczone Prowincje Niderland�w. Na liberalnych zasa-
dach tworzono od pocz�tku Stany Zjednoczone Ameryki, wpierw jako
konfederacj� trzynastu pa�stw (1776), p�niej (1787) przekszta�con� w fe-
deracj�. Nie powi�d� si� natomiast zamys� przeobra�enia Francji w pa�-
stwo liberalne - ani w kszta�cie monarchii konstytucyjnej (1789-1792),
ani w postaci republiki �dyrektorialnej" (1795-1799). Niejaki wp�yw po-
litycznych idei liberalizmu ujawnia tak�e polska konstytucja majowa 1791 r.,
rych�o obalona.

Liberalne instytucje ustrojowe zatriumfowa�y w Europie zachodniej do-


piero w pierwszej po�owie XIX w. Przyj�y je, cho� nie bez za�ama�
i zygzak�w, Francja, Belgia, Holandia, niekt�re konstytucyjne monarchie
w zachodnich regionach Niemiec. Kilkakrotnie usi�owano zaprowadzi�
liberalny �ad polityczny w Hiszpanii, rych�o jednak zmiata�a go fala re-
akcji i przywraca�a rz�dy absolutne. Samotna wyspa umiarkowanego li-
beralizmu w Europie wschodniej, konstytucyjne Kr�lestwo Polskie (1815-
1831) nie prze�y�o kl�ski powstania listopadowego. Poza Europ� nie�mia-
�e i efemeryczne pr�by liberalizacji ustrojowej wyst�pi�y w wyzwolonych
spod panowania hiszpa�skiego republikach latynoameryka�skich. Owe li-
beralne formacje ustrojowe przyjmowa�y r�ne kszta�ty: monarchii par-

207

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

lamentamej w Wielkiej Brytanii, monarchii konstytucyjnej z mocn� po-


zycja kr�la we Francji, republiki prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych
(kt�r� pr�bowa�y na�ladowa� republiki latynoskie). Te rozmaite wersje
liberalnego modelu pa�stwa wspiera�y si� na wsp�lnych ideowych za�o-
�eniach.

Nale�� do nich indywidualizm, racjonalizm, kontraktualizm. Indy-


widualizm polega na uznaniu, �e spo�ecze�stwo jest agregatem jedno-
stek, nie ma ono takich interes�w i cel�w, kt�re nie s� redukowalne do
interes�w i cel�w jednostek. Pa�stwo powstaje po to, by zaspokoi� wa�ne
potrzeby jednostek, by chroni� ich wolno�� - tak negatywn� (niezale�no��
od ingerencji w chronion� sfer� ludzkiej aktywno�ci), jak pozytywn� (swobo-
d� jednostki stanowienia o sobie samej). Racjonalizm polega na
uznaniu, i� rozum i wolno�� s� warto�ciami solidarnymi. Patriarcha libera-
lizmu, John Locke, konstatowa�: �Gdyby�my nie mieli wolno�ci, rozum
na nic by si� nie przyda�; bez rozumu natomiast wolno�� (gdyby by�a
mo�liwa) nie mia�aby znaczenia". Kontraktualizm wreszcie zak�a-
da, i� zgoda jednostek jest fundamentem politycznego zobowi�zania; mamy
obowi�zek s�ucha� tylko takiej politycznej w�adzy, na jak� si� sami zgo-
dzili�my. Prawno-ustrojowym wyrazem tej zgody jest umowa spo�eczna.

Umowy spo�ecznej nie musi si� zreszt� sprowadza� do kon-


kretnego, historycznie umiejscowionego aktu; mo�na by�o j� postrzega�
jako pewn� konstrukcj� logiczn� uzasadniaj�c� racje egzystencji pa�stwa.
Locke przyjmowa� koncept zgody milcz�cej (tacit consent): kto przebywa
na terytorium pa�stwa i korzysta z jego ochrony, uznaje milcz�co zasady
spo�ecznej umowy. Je�li nie chce ich akceptowa�, mo�e przecie� emigro-
wa� i wraz z innymi utworzy� now� polityczn� wsp�lnot� albo przy��czy�
si� do wsp�lnoty ju� istniej�cej. By�o w tym odwo�anie si� do politycznej
i religijnej emigracji, fenomenu bardzo rozpowszechnionego w XVII w.
i to nie tylko w ojczy�nie Locke'a, Anglii.

Zreszt� owa emigracja dostarczy�a klasycznego przyk�adu na historycz-


n� realno�� wyra�nej (nie milcz�cej wi�c) umowy spo�ecznej. Oto jesieni�
1620 r. grupa religijna brownist�w (124 osoby) prze�ladowana przez ko-
�ci� anglika�ski emigrowa�a z Anglii do Wirginii na statku Mayflower;

uchod�cy mieli w kieszeni nadanie ziemi wystawione przez Kompani�


Wirgi�sk� kolonizuj�c� tamten obszar na podstawie karty kr�lewskiej. Fa-

208

Pa�stwo liberalne

talna pogoda zepchn�a jednak uszkodzony statek daleko na p�noc, do


wybrze�y dzisiejszego stanu Massachusetts. Nie maj�c �adnych praw do
osadnictwa na tej ziemi i nie mog�c te� kontynuowa� podr�y, emigranci,
nim zeszli na l�d, zawarli s�awn� �umow� na statku Mayflower" (May-
flower Compact) - umow� spo�eczn� wi���c� ca�� grup� uchod�c�w w cia�o
polityczne i obywatelskie (dvii body politic), zapowiadano w niej u�o�enie
praw i powo�anie urz�d�w, kt�rym z g�ry obiecywano pos�usze�stwo.
Tak powsta�a ma�a, lecz dobrze zorganizowana kolonia New P�ymouth.
By� to pi�kny przyk�ad w�adzy politycznej powsta�ej z woli i zgody cz�on-
k�w wsp�lnoty.

Du�o p�niej, gdy po Deklaracji Niepodleg�o�ci zacz�y powstawa�


konstytucje pa�stw ameryka�skich (Wirginii, Rhode Island, Pensylwanii,
Massachusetts itd.), uznawano, �e s� to dalsze przyk�ady wyra�nej, sfor-
malizowanej umowy spo�ecznej. By�a tu wszelako istotna r�nica. Umowa
na Mayflower tworzy�a wsp�lnot� obywatelsk� z lu�nego zbioru jednostek
(by�a to umowa spo�eczna w �cis�ym znaczeniu s�owa, pactum unionis)
i zarazem poddawa�a nowo powsta�� wsp�lnot� prawom oraz urz�dom
(tzw. umowa rz�dowa, pactum subiectionis). Tymczasem w pa�-
stwach ameryka�skich istnia�y ju� od dawna wsp�lnoty obywatelskie z roz-
leg�ym samorz�dem, przyzwoitym s�downictwem, wolno�ci� prasy i reli-
gii; po r. 1775 zmienia�y si� g��wnie w�adze rz�dowe (prawodawcze i wy-
konawcze) uwolnione od zwi�zk�w z Wielk� Brytani�. Owe konstytucje
by�y tedy umowami rz�dowymi.

Klasyczna teoria demokracji sformu�owana przez Jana Jakuba Rousseau


zak�ada�a, i� umowa spo�eczna musi tworzy� system demokratyczny
i to stanowi o jej legalno�ci. Oznacza�o to, �e wsp�lnota polityczna musi
przyj�� zasad� r�wno�ci praw, tak�e politycznych. Filozofia liberalna od-
rzuca�a taki pogl�d i orientowa�a si� ku systemowi �z�otego �rodka" (juste
milieu). Powtarzano tedy za Arystotelesem, �e arystokracja potrafi rz�dzi�
tylko despotycznie, za� mot�och wcale rz�dzi� nie potrafi. Je�li zatem chce-
my racjonalnej w�adzy, powinni�my odtr�ci� zar�wno absolutyzm jak i de-
mokracj� (�tyrani� mot�ochu") i powierzy� rz�dy klasie �redniej - lu-
dziom zamo�nym i wykszta�conym. Przyjmowano, i� te dwie warto�ci,
maj�tek i wykszta�cenie, nieuchronnie id� ze sob� w parze (w XVIII w.
z regu�y tak by�o, p�niej ju� niekoniecznie). Tylko owa klasa �rednia -

209

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

powtarzano - potrafi zagwarantowa� jednocze�nie wolno�� (kt�rej nie sza-


nuje absolutyzm) i spo�eczny �ad (zagro�ony przez demokratyczn� anar-
chi�). Tylko ludzie zamo�ni i wykszta�ceni kieruj� si� umiarem, maj�
do�� czasu na spokojn� refleksj� i polityczn� aktywno��, nie musz� za-
biega� o fortun�, wi�c s� niepodatni na korupcj�.

W rezultacie pa�stwo liberalne, wsparte na zasadzie cenzus�w ma-


j�tkowych, oddawa�o prawa polityczne niezwykle skromnej liczbie
obywateli. W liberalnej Wielkiej Brytanii prawo g�osowania w wyborach
do Izby Gmin mia�o w XVIII w. ok. 2-3% ca�ej populacji, w liberalnej
Francji Ludwika Filipa - mniej ni� 1%. Ju� po reformie wyborczej z 1850 r.
w Holandii prawa wyborcze mia�o 3,5% ludno�ci kraju. Pozycja poli-
tyczna liberalnych rz�d�w powo�ywanych przez tak mikroskopijne mniej-
szo�ci mo�e si� wydawa� niezwykle wywrotna. Z jednej strony zagra�a�y
jej do�wiadczone w rz�dzeniu i bardzo zasobne si�y konserwatywne (ary-
stokracja, sfery dworskie, hierarchia duchowna, zachowawczo usposobio-
ne grupy bur�uazji); z drugiej - spragnione demokracji, ��daj�ce praw
politycznych masy ch�opskie, drobnomieszcza�skie, robotnicze, a tak�e
ta cz�� �redniego mieszcza�stwa, kt�ra nie przebija�a pu�apu cenzusu
maj�tkowego. Jednak�e rz�dz�ce elity liberalne umia�y zachowa� r�wno-
wag� i stabilizowa� ca�y system. Tym, kt�rzy byli od nich na prawo,
prezentowa�y si� jako jedyna skuteczna zapora przed tyrani� mot�ochu
i upadkiem ca�ego spo�ecznego �adu. Z kolei roszczeniom demokratycz-
nych mas przeciwstawiano apel o poparcie systemu liberalnego jako os�o-
ny przed recydyw� despotyzmu, przywilej�w urodzenia, klerykalizmu.
Umiej�tnie te� antagonizowano opozycj� z lewej strony: mieszcza�skim
demokratom ukazywano robotnik�w jako komunistycznych wrog�w w�as-
no�ci i rodziny.

W ten spos�b ludzie �z�otego �rodka" �eglowali pod sztandarami wol-


no�ci, w�asno�ci i porz�dku, utrzymuj�c mocno ster w�adzy. Wyj�tkiem
byli ameryka�scy libera�owie, zwani whigami. W Stanach Zjednoczonych
nie mo�na by�o straszy� ludu upiorem arystokratycznej reakcji, za� ludzi
konserwatywnych �czerwonym widmem" wyg�odnia�ego i rozpasanego
mot�ochu. Bieda i tam oczywi�cie istnia�a, najcz�ciej jednak by�a stanem
przej�ciowym, a nie dziedzicznym przeznaczeniem parias�w spo�ecze�-
stwa; skromny dostatek by� w zasi�gu mo�liwo�ci ka�dego. Tote� libe-

210

Pa�stwo liberalne

ra�owie ameryka�scy nie zdo�ali zmonopolizowa� w�adzy dla ludzi za-


mo�nych; Stany Zjednoczone najwcze�niej - w latach trzydziestych XIX
wieku - przesz�y od systemu liberalnego do modelu demokracji politycz-
nej (prawda, �e bardzo jeszcze odleg�ego od dzisiejszych standard�w de-
mokracji).

Filozofia liberalna �ci�le okre�la�a cele i granice w�adzy politycznej.


Pa�stwo jest - wedle libera��w - absolutnie konieczne dla zaspokojenia
potrzeb jednostek, ale te� zawsze mo�e stwarza� zagro�enia dla ich wol-
no�ci, bo dysponuje pot�nym aparatem przymusu. Dlatego trzeba pre-
cyzyjnie ograniczy� sfer� jego dzia�ania do zada� czysto ochronnych, tzn.
do ochrony naturalnych praw Cz�owieka (praw do �ycia,
wolno�ci, w�asno�ci, bezpiecze�stwa: lista owych uprawnie� w ci�gu ostat-
nich dwustu lat ogromnie si� wyd�u�y�a). Pa�stwo ma zapewnia� korzy-
stanie z tych praw, to znaczy chroni� nas przed zab�jc�, rabusiem, gwa�ci-
cielem, oszustem, a tak�e przed wrogiem zewn�trznym. Nie jest natomiast
zadaniem pa�stwa wkraczanie do takich sfer �ycia obywatelskiego, jak
ekonomia, religia, edukacja, kultura, obyczaje. Jak wiadomo, kto du�o
obejmuje, ten s�abo �ciska. Ale i odwrotnie: pa�stwo liberalne mia�o obej-
mowa� niewiele, lecz wyznaczon� mu przez zgod� jednostek sfer� �ciska�
mia�o mocno. Dawni libera�owie wcale nie byli zwolennikami pa�stwa wy-
rozumia�ego czy �lamazarnego. Po�wiadczaj� to systemy represyjne libe-
ralnych pa�stw: Wielkiej Brytanii w XVIII i po cz�ci jeszcze w XIX wieku,
Francji pod rz�dami Ludwika Filipa. Byty to systemy bardzo brutalne.

Podstawowe zasady filozofii liberalnej znajdowa�y odbicie mniej lub


bardziej udane - w instytucjach politycznych liberalnego pa�stwa. Wzbo-
gaci�y one wydatnie repertuar nowo�ytnych urz�dze� ustrojowych.

/. Konstytucja

Idea ustaw zasadniczych (konstytucji) pa�stwa liberalnego na-


wi�zywa�a do konceptu umowy spo�ecznej (konstytucje s� jej ustrojowym
wyrazem) i do filozofii praw Cz�owieka (naturalne prawa Cz�owieka s�
dyrektyw� dla ustawodawcy konstytucyjnego, tak jak konstytucja jest dy-
rektyw� dla ustaw zwyk�ych). To prawda, �e normy okre�laj�ce podstawy

211

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

ustroju politycznego pa�stwa pojawia�y si� ju� wcze�niej. Nie zawsze zre-
szt� mia�y posta� prawa stanowionego. Prawa fundamentalne monarchii
francuskiej kszta�towa�y si� w XIV i XV w. w drodze d�ugiej praktyki:

uznawano, �e �starodawny zwyczaj" nadawa� im moc wi���c� (wi���c�


tak�e kr�la-ustawodawc�). Polskie Artyku�y Henrykowskie (1573) by�y
ustaw� sejmow� zatwierdzon� przez kr�la Batorego dopiero w 1576 r.
Angielska konstytucja republika�ska z 1653 r., tak zwany Instrument Rz�-
dzenia, by�a w istocie konstytucj� oktrojowan�, tzn. nadan� przez rz�dz�-
cych, a nie uchwalon� przez jaki� organ przedstawicielski (stanowi�a tw�r
Cromwella i oficer�w jego armii, u�o�ono j� i og�oszono po tym, jak
Cromwell rozp�dzi� dwa parlamenty).

Liberalna Wielka Brytania za swe podstawowe ustawy ustrojowe uzna-


wa�a tzw. petycj� prawa (1628), kilka ustaw wydanych u progu angielskiej
rewolucji (1641), ustaw� o wolno�ci osobistej (Habeas Corpus Act, 1679),
bili o prawach (1689) i ustaw� o nast�pstwie tronu (1701). Nios�y one
liberalne zasady ustrojowe i respektowane by�y wielce. Jednak�e nie przyj-
mowano zasady ich nadrz�dno�ci nad ustawami zwyk�ymi, kt�re mog�y
uchyli� moc ka�dego przepisu owych czcigodnych ustaw. Te ostatnie po-
zbawione by�y porz�dnego uk�adu: tak np. normy dotycz�ce niezawis�o�ci
s�dziowskiej znalaz�y si� w ustawie o nast�pstwie tronu. Co najwa�niej-
sze, blok owych ustaw podstawowych nie wyczerpywa� regulacji zasad
ustroju; ogromn� rol� odgrywa�y tedy w Wielkiej Brytanii zwyczaje (�kon-
wencje") konstytucyjne i praktyka realizowania zasad konstytucyjnych (owa
praktyka zdolna by�a gruntownie zmieni� zasady).

Konstytucjami w zupe�nie ju� nowoczesnym sensie (systematycznie upo-


rz�dkowana ustawa, nadrz�dna w stosunku do~ustaw zwyk�ych) by�y kon-
stytucje schy�ku XVIII w.: ameryka�ska (1787), polska (1791) i francuska
(1791). Przynosi�y one liberalne zasady politycznego ustroju (w Polsce
ostro�nie i fragmentarycznie). Jednak�e w tamtym czasie nie by�o jeszcze
klarownej �wiadomo�ci, co w�a�ciwie nale�y umieszcza� w konstytucji
(i dzi� zreszt� s� co do tego wahania). Wida� to wyra�nie w tre�ci owych
trzech konstytucji, z Pary�a, Warszawy i Filadelfii.

Amerykanie nie s�dzili wcale, �e ich system socjopolityczny - samo-


rz�d lokalny, wymiar sprawiedliwo�ci, stosunki religijne i w�asno�ciowe -
nale�y wywr�ci� do g�ry nogami. Zdecydowali si� zatem na tekst jury-

212

Pa�stwo liberalne

dyczny, okre�laj�cy struktur� w�adz publicznych i ich wzajemne relacje.


Je�li pojawia si� w nim niekiedy problematyka spo�ecze�stwa obywatel-
skiego, to w postaci marginalnej lub wr�cz zmistyfikowanej. W ten spos�b
starannie omijano termin �niewolnik", pisz�c o �osobach zobowi�zanych
do s�u�by lub pracy" lub po prostu o �innych osobach" (other persons).
Pozbawiony wiedzy historycznej czytelnik nie dojdzie, c� to za �inne
osoby", kt�re �dodaje si�" do liczby ludno�ci dla cel�w rozdzia�u podat-
k�w mi�dzy stany i okre�lenia reprezentacji wyborczej, ale z kt�rych ka�-
da �osoba" liczy si� za trzy pi�te cz�owieka... Wyliczenie praw cz�owieka
i obywatela nie znalaz�o si� w pierwotnym tek�cie konstytucji federalnej,
zredukowanym do materii prawno-ustrojowych, lecz dopiero w pierwszych
o�miu (nie dziesi�ciu, jak si� cz�sto powtarza) poprawkach do konstytucji
(1791).

Ustrojodawca francuski pragn�� natomiast zerwa� z ca�� przesz�o�ci�


ancien regime'u (wyj�tki s� arcyrzadkie, np. utrzymanie ci�g�o�ci dyna-
stycznej). Zmieni� wi�c trzeba by�o nie tylko spos�b rz�dzenia, lecz ca�o��
relacji mi�dzy lud�mi we wszelakich sferach: rodzinnej, zawodowej, re-
ligijnej, ekonomicznej itd. - konstytucja za� mia�a by� sprawnym instru-
mentem tej wielkiej transformacji i samoorganizacji spo�ecze�stwa. Za
licznymi przepisami konstytucji z 1791 r. kryj� si� tedy pot�pienia nad-
u�y� i niesprawiedliwo�ci ancien re^ime'u', cz�sto zreszt� si� nie kryj�,
bo wiele artyku��w z satysfakcj� konstatuje czego ju� nie ma (feu-
dalizmu na wsi, szlachectwa, korporacji cechowych itd.). Jest natomiast
w tej konstytucji obecne spo�ecze�stwo obywatelskie. Karty jej - jak i in-
nych konstytucji doby rewolucyjnej - zaludniaj� wielowymiarowe postaci
ludzi uwik�anych w ca�� sie� wi�zi spo�ecznych, wtopionych w swe �ro-
dowisko (familijne, profesjonalne, lokalne, religijne) i konfrontowanych
z problemami ich codziennej egzystencji.

Konstytucja francuska z 1791 r. nie by�a tedy zwyk�ym kontraktem


rz�dowym (za taki mo�e uchodzi� ameryka�ska, z 1787 r.). Jej tw�rcy
starali si� okre�li� na nowo podstawowe wymiary ca�ego �ycia spo�ecz-
nego, oddzielaj�c nowe spo�ecze�stwo od ancien regime 'u jakby �elazn�
kurtyn�. W konsekwencji by�a to ustawa bardzo obszerna, z�o�ona z 255
artyku��w. To nie rekord - liberalna konstytucja republiki �dyrektorialnej"
z 1795 r. liczy�a 377 artyku��w. Dla por�wnania: konstytucja ameryka�-

213

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

ska zawiera�a siedem artyku��w (to prawda, �e pierwsze trzy s� bardzo

obszerne) i mie�ci�a si� na jednej karcie pergaminu (prawda, �e bardzo


du�ej).

Polska konstytucja majowa (�rednio obszerna, 11 rozdzia��w) zaj�a


pozycj� po�redni�: nie pragn�a wywraca� ca�kowicie dawnego porz�dku
spo�ecznego, lecz nie uchyla�a si� od do�� g��bokiego wej�cia w sfer�
spo�ecze�stwa obywatelskiego. Traktowa�a zatem nie tylko o kr�lu, pos�ach,
senatorach, rz�dzie - lecz tak�e o szlachcie-ziemianach, o miastach i mie-
szczanach, o ch�opach, o stosunkach religijnych, problemach edukacji itd.
Nie by�o tu francuskiego prze�wiadczenia o prawie ustrojodawcy (i o realnej
mo�liwo�ci) ukszta�towania nowego spo�ecze�stwa przy pomocy papieru
i atramentu, ale te� nie by�o ameryka�skiego redukowania materii kon-
stytucyjnej do problem�w prawa publicznego. Liberalni tw�rcy konsty-
tucji majowej, na czele z kr�lem, pragn�li zmodernizowa� Polsk� i �do-
goni� Europ� o�wiecon�", a zatem uchyli� najbardziej wadliwe, anachro-
niczne instytucje socjopolityczne. Rozumieli wszelako, �e musz� liczy� si�
z pot�g� magnat�w, konserwatyzmem ogromnej cz�ci szlachty, s�abo�ci�
miast i tym, co Stanis�aw August nazwa� spo�eczn� ma�oletnio�ci� wsi.

Liberalne konstytucje mia�y zapewnia� korzystanie z praw Cz�owieka,


bo przecie� - jak g�osi ameryka�ska Deklaracja Niepodleg�o�ci - �to dla
zagwarantowania owych praw ludzie ustanawiaj� sobie rz�dy". Mo�liwe
by�y wszelako r�ne podej�cia do owych gwarancji. Amerykanie
z ca�ej swej tradycji wynie�li nieufno�� do ka�dej w�adzy, tak�e umoco-
wanej za zgod� rz�dzonych. Prawa Cz�owieka nie by�y przez nich postrze-
gane jako fundament, na kt�rym mo�na zbudowa� doskona�y system rz�-
dzenia, lecz jako bariery maj�ce chroni� ludzLprzed nadu�yciami w�adzy,
Przej�li od Anglik�w dobr� zasad�, �e bez �rodk�w proceduralnych prawa
trac� moc (remedies precede rights). Poj�cie remedy pojawia�o si� ju�
w stanowych deklaracjach praw - i nie bez kozery. Amerykanie wiedzieli
z do�wiadczenia, �e ustawa, tak�e nie pochodz�ca od despoty, mo�e by�
niem�dra i niesprawiedliwa. Nie wystarczy jednak zapisa� w konstytucji, ja-
kich to ustaw nie wolno Kongresowi uchwala� (co wyk�ada pierwsza po-
prawka do ustawy zasadniczej), nale�y obudowa� prawa Cz�owieka ca�ym
systemem skutecznych gwarancji. W dziedzictwie prawa angielskiego mo-
�na by�o znale�� odpowiednie �rodki proceduralne, inne gwarancje wy-

214

Pa�stwo liberalne

naleziono na w�asny u�ytek, m.in. precyzyjny podzia� w�adz, z systemem


�hamulc�w i r�wnowagi"; sprawiedliwy proces s�dowy (due process of
law)', badanie konstytucyjno�ci ustaw.

Francuska konstytucja 1791 r. inkorporowa�a wcze�niejsz� o dwa lata


Deklaracj� Praw Cz�owieka i Obywatela; wymienia�a te� gwarancje tych
praw, kt�re wszelako niczego solidnie nie gwarantowa�y. Ju� Deklaracja
Praw umie powierzy�a ustawom okre�lenie rzeczywistych tre�ci praw
cz�owieka i obywatela, ich granic, sposob�w korzystania z nich, ich gwa-
rancji wreszcie. Rzecznik�w takiego rozwi�zania nie owiewa�a nawet my�l,
�e w pa�stwie, w kt�rym suwerenem jest nie despota, lecz nar�d, ustawo-
dawstwo mog�oby by� niem�dre i niesprawiedliwe. Francuski ustawodaw-
ca - jak si� rych�o mia�o okaza� kapry�ny i zmienny - otrzyma� de facto
status gospodarza ca�ego prawa, w tym i ponadpozytywnych praw Cz�o-
wieka. Przyczyni�o si� to do rych�ego (po jedenastu zaledwie miesi�cach)
upadku konstytucji 1791 roku, pracowicie konstruowanej przez ca�e dwa
lata.

To wydarzenie - podobnie jak szybki upadek polskiej konstytucji ma-


jowej - sygnalizuje zawodno�� r�nych metod ,,opancerzania" kons-
tytucji przed pochopnymi zmianami. Ju� pierwsze konstytucje liberalne
operowa�y tu r�nymi barierami. To najpierw d�ugie terminy, kt�re musia-
�yby up�yn��: konstytucja 3 maja mog�a by� nowelizowana dopiero w r.
1816, konstytucja francuska z 1791 r. najwcze�niej w r. 1801, konstytucja
z 1795 r. - po up�ywie 9 lat. Francuzi wymy�lili osobne zgromadzenia
rewizyjne, Polacy powierzali rewizj� konstytucji nadzwyczajnemu Sejmo-
wi. Wszystko to okaza�o si� bez praktycznego znaczenia. Inne ogranicze-
nia przewidzia�a konstytucja ameryka�ska: kwalifikowana wi�kszo�� (2/3
w obu izbach Kongresu) przy uchwalaniu poprawek do konstytucji, ich
ratyfikacja przez parlamenty stanowe w co najmniej 3/4 stan�w, w niekt�-
rych materiach konstytucyjnych zastosowano jeszcze dodatkowe obostrzenia
(np. najwcze�niejszy termin zmiany dopiero w 1808 r.). Te bariery zosta�y
uszanowane; ameryka�scy ustawodawcy nie nadu�ywali zreszt�, w ci�gu
z g�r� dwustu lat obowi�zywania konstytucji, prawa jej nowelizowania:

zr�b ustawy zasadniczej pozosta� bez zmian.

Francuski polityk okresu monarchii konstytucyjnej, baron de Yitrolles,


stwierdza� rozs�dnie, �e �ka�da pisana konstytucja, cho�by wymy�lona

215

Powszechna historia ustrojom pa�stwowych

z wielkim talentem, ma warto��, skuteczno�� i trwa�o�� tylko o tyle, o ile


odpowiada stanowi spo�ecznemu narodu, kt�rym ma pokierowa�". Od po-
cz�tku by� to trudny dylemat: jak pogodzi� programow� trwa�o�� kon-
stytucji ze zmieniaj�cymi si� potrzebami spo�ecznymi i zmiennymi odczy-
taniami owych potrzeb. Ka�da konstytucja jest niedookre�lona, nie mo�e
bowiem przewidzie� wszystkich mo�liwych sytuacji; trawestuj�c s�awne
zdanie z Fausta Goethego, rzec mo�na, i� ka�da konstytucja jest szara,
a z�ote drzewo �ycia zawsze jest zielone. Jedn� z przyczyn szybkiej kl�ski
wielu konstytucji by! fakt, i� tw�rcy nie k�opotali si� zbytnio ich gi�t-
ko�ci�, zdolno�ci� adaptowania si� do nowych sytuacji. Ustrojodawcy cz�-
sto bowiem wkraczaj� w przysz�o�� rakiem: bardziej troszcz� si� o na-
prawienie b��d�w przesz�o�ci i zapobie�enie ich recydywie, ni� o szukanie
odpowiedzi na nowe wyzwania, kt�re si� mog� pojawi�. Oczywi�cie, roz-
mijanie si� konstytucji z sytuacj� spo�eczn� mo�e wynika� z r�nych przy-
czyn: z politycznej ob�udy, kt�ra �wiadomie stwarza konstytucj� fasado-
w�, jaskrawo rozmijaj�c� si� z rzeczywisto�ci�, a tak�e z faktu, �e nie
zawsze tw�rcy konstytucji maj� szans� wprowadzania jej w �ycie. W pier-
wszym zw�aszcza okresie, gdy nowa konstytucja przechodzi pr�b� ognio-
w�, ka�dy po�lizg mo�e wykolei� starannie zaprojektowan� konstytucyjna
machin�.

Wczesne konstytucje liberalne zna�y ju� trzy podstawowe strategie ada-


ptowania konstytucji do zmieniaj�cej si� socjopolitycznej sytuacji: zwy-
czaje konstytucyjne zmieniaj�ce stan ustrojowy w drodze pra-
ktyki, nowelizacj� konstytucji i orzecznictwo s�du kons-
tytucyjnego. Gi�tka i w znacznej cz�ci zwyczajowa konstytucja
brytyjska zna�a sytuacje, w kt�rych podstawowe zasady by�y wywracane
na nice przez konstytucyjn� praktyk�. Nowelizacj� ustawy zasadniczej prze-
widywa�y konstytucje XVIII-wieczne w Polsce, Francji i Stanach Zjedno-
czonych. Spo�r�d nich tylko konstytucja ameryka�ska mia�a szans� sko-
rzysta� z tej mo�liwo�ci, p�niej - konstytucja francuska, tzw. Karta z roku
1814, znowelizowana w r. 1830. Liberalne konstytucje we Francji z lat
1791 i 1795 po prostu upada�y po kr�tkim �ywocie, to samo dotyczy�o
ustaw zasadniczych na ziemiach polskich (1791, 1807, 1815).

Orzecznictwo s�d�w konstytucyjnych jest wynalazkiem ameryka�skim,


co odpowiada anglosaskiej kulturze prawnej z jej normotw�rcz� rol� s�-

216

Pa�stwo liberalne

d�w. W konstytucji federalnej z 1787 r. nie by�o zasady, i� S�d Najwy�szy


ma prawo bada� zgodno�� ustaw z konstytucj�; instytucj� t� datuje si�
zwykle od precedensowego orzeczenia S�du Najwy�szego z 1803 r., kt�re
uzna�o pewn� ustaw� za niewa�n�, bo sprzeczn� z konstytucj�. Jednak�e
praktyka taka znana by�a ju� wcze�niej - w wymiarze stanowym.

Rola ameryka�skiego S�du Najwy�szego, kt�ry przez dwie�cie lat unie-


wa�ni� setki ustaw z racji ich niezgodno�ci z konstytucj�, jest ogromna,
ale naiwne by�oby mniemanie, i� S�d jest niez�omnym i nieomylnym stra�-
nikiem wielkich zasad wpisanych do konstytucji. Orzecznictwo konsty-
tucyjne S�du Najwy�szego okre�laj�ce co jest zgodne, a co niezgodne
z konstytucj�, nagina�o tre�� ustawy zasadniczej do zmieniaj�cego si� uk�adu
si� spo�ecznych i sytuacji politycznej. W ten spos�b np. segregacja rasowa
na Po�udniu USA, w r. 1896 uznana przez S�d Najwy�szy za ca�kowicie
zgodn� z konstytucj�, w 1954 r. okaza�a si� z ni� sprzeczna. I to samo
dotyczy wielu innych problem�w (niekt�rych ustaw socjalnych, kary �mierci,
przerywania ci��y itd.).

Wyliczone strategie adaptowania konstytucji do zmieniaj�cych si� sytuacji


socjopolitycznych s� wsp�zale�ne. Znaczna �atwo�� tworzenia zwycza-
j�w konstytucyjnych os�abia sk�onno�� do si�gania po instrument noweli-
zacji. Z kolei du�a aktywno�� s�d�w konstytucyjnych nie sprzyja formo-
waniu zwyczaj�w konstytucyjnych (cho� i w USA nie s� one zjawiskiem
nieznanym). Teoretycznie parlament, kt�remu s�d konstytucyjny bardzo
cz�sto kasuje ustawy, m�g�by uciec si� - gdy mu na jakich� ustawach
bardzo zale�y - do nowelizacji konstytucji. Zwykle nie jest to jednak ani
politycznie wygodne, ani �atwe (ze wzgl�du na �opancerzenie" ustaw za-
sadniczych). W USA zdarzy�o si� co� takiego w r. 1913, na tle sporu
mi�dzy Kongresem i S�dem Najwy�szym o zgodno�� z konstytucj� no-
wych regulacji podatkowych. Szesnasta poprawka do konstytucji prze-
chyli�a w�wczas szal� na korzy�� Kongresu.

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

II. Podzia� w�adz

Konsekwentny XVIII-wieczny libera� s�dzi�, �e z�o absolutyzmu wy-


nika z samej kumulacji w�adzy, cho� niekt�rzy liberalni my�liciele mnie-
mali, �e �wiat�y i cnotliwy despota mo�e (nie bez pomocy filozof�w)
sta� si� instrumentem przemian wiod�cych ku Wolno�ci. Ale oto opinia
Diderota: �Samow�adne rz�dy sprawiedliwego i �wiat�ego w�adcy s� zaw-
sze z�e... C� charakteryzuje despot�? Dobro� mo�e lub niegodziwo��?
Bynajmniej, te dwa poj�cia w og�le nie wchodz� do definicji despoty.
Wyr�nia go nie u�ytek, lecz sam rozmiar w�adzy, kt�r� sobie przyw�a-
szcza". St�d konieczno�� zlikwidowania kumulacji w�adzy, podzielenia
jej mi�dzy wiele r�k.

To jednak nie wystarcza. Monteskiusz ostrzega�, �e ka�da w�adza


ma sk�onno�� do przekraczania swych kompetencji, �posuwa si� tak dale-
ko, a� napotka granice". Wypada zatem nie tylko podzieli� w�adze,
ale te� je zr�wnowa�y�. Libera� m�g� si� przy tym odwo�ywa� do
Newtonowskiej mechaniki: wedle wielkiego Newtona sam Stw�rca usta-
nowi� �ad we wszech�wiecie, r�wnowa��c wzajemnie sprzeczne si�y. Ca�y
kr�g liberalnych wyobra�e� czerpie inspiracje z takiej wizji �wiata, r�wnie�
w wymiarze spo�ecznym: mie�ci si� tu i kontrolowanie nami�tno�ci przez
rozum, i �rachunek przyjemno�ci oraz przykro�ci" w utylitaryzmie Ben-
thama, i wolna rywalizacja Adama Smitha, kt�ra sprawia, �e wszystkie
parametry ekonomiczne osi�gaj� �poziomy naturalne", i wreszcie r�wno-
wa�enie podzielonych w�adz - to, co Amerykanie okre�lili mianem syste-
mu ,,hamulc�w i r�wnowagi" (checks and balances). Konsty-
tucja ameryka�ska ustanowi�a taki system w spos�b zarazem perfekcyjny
i wyrafinowany.

A. Model ameryka�ski wyr�nia� na szczeblu federalnym trzy


w�adze: ustawodawcz� (dwuizbowy Kongres), wykonawcz� (prezydent)
i s�dow� (S�d Najwy�szy). Zak�adano, �e w przypadku konfliktu mi�dzy
dwiema w�adzami ta trzecia, neutralna, b�dzie mog�a wyst�pi� w roli roz-
jemcy; uzurpatorskie zap�dy kt�rejkolwiek z w�adz napotkaj� za� op�r
i alians dwu pozosta�ych. Oznacza to, �e owe trzy w�adze traktowano
jako r�wnorz�dne, �adnej nie przyznawano prymatu. Jednak�e ich

218

Pa�stwo liberalne

podzia� nie oznacza� separacji niezale�nych organ�w, co wiod�oby do pa-


rali�u w�adzy lub do anarchii. Ponad wszystkimi trzema w�adzami jest
suwerenny nar�d (�My, nar�d Stan�w Zjednoczonych" - tak brzmi� pierw-
sze s�owa konstytucji). Wspomniany system hamulc�w i r�wnowagi stwa-
rza� sie� wzajemnych uzale�nie�, stworzono te� zasad� mieszania
uprawnie� (blending): wszystko to zmierza�o do osi�gni�cia politycz-
nej r�wnowagi. Konstrukcj� tak� uzasadniano r�wnie� wzgl�dami technicz-
nymi: trudno przecie� rozgraniczy� akty ustawodawcze i wykonawcze.
Przy zaliczaniu do jednych lub drugich bud�etu, traktat�w mi�dzynarodo-
wych, decyzji o emisji pieni�dza itd. kwalifikacje s� przecie� zupe�nie
umowne.

W efekcie Kongres (Izba Reprezentant�w i Senat) otrzyma� pewne


uprawnienia w sferze w�adzy wykonawczej. Kongres nak�ada
podatki, kt�re potem �ci�ga rz�d. Rz�d negocjuje traktaty mi�dzynarodo-
we, ale Senat je ratyfikuje. Kongres wypowiada wojn�: ale od czas�w
Jeffersona, tj. od pocz�tku XIX w., prezydenci uruchamiali nieraz na w�as-
n� r�k� dzia�ania wojenne, a Kongres tolerowa� rozrost militarnych upraw-
nie� w�adzy wykonawczej. Ustawowe uregulowania tych uprawnie� w la-
tach 70-tych XX w. nie usun�y w�tpliwo�ci. Dalej, Senat wkracza na
obszar w�adzy prezydenckiej, zatwierdzaj�c (lub nie, co jest praktyk� nie-
rzadk�) prezydenckie nominacje wysokich funkcjona�uszy federalnych:
ministr�w, ambasador�w, s�dzi�w S�du Najwy�szego... Kongres wkracza
na obszar w�adzy s�dowej: ma prawo uchwalania amnestii, mo�e
te� poci�ga� do odpowiedzialno�ci za naruszenie prawa prezydenta i in-
nych funkcjonariuszy federalnych (nie wy��czaj�c s�dzi�w S�du Najwy�-
szego) w trybie impeachment; tak jak w Anglii - oskar�enie wnosi izba
ni�sza, s�dzi i wyrokuje izba wy�sza. R�nica w stosunku do angielskiego
impeachment polega na tym, �e Senat nie mo�e kara� �mierci� i wi�zie-
niem, lecz jedynie pozbawieniem urz�du i prawa piastowania urz�d�w
w przysz�o�ci. Nie oznacza to zreszt� bezkarno�ci, pozbawiony urz�du
winowajca mo�e odpowiada� bowiem karnie w zwyk�ym trybie s�dowym.
Mo�na wreszcie powiedzie�, �e Kongres wkracza na obszar dzia�ania S�-
du Najwy�szego, bo ustawy okre�laj� organizacj� S�du i s� materialn�
podstaw� jego orzecznictwa.

219

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Prezydent ingeruje w sfer� ustawodawstwa poprzez weto


zawieszaj�ce (obali� je nie�atwo, bo tylko wi�kszo�ci� 2/3 w obu izbach)
oraz w sfer� s�downictwa: ma prawo taski, a tak�e �za rad� i zgod�
Senatu" mianuje s�dzi�w S�du Najwy�szego.

Wreszcie, S�d Najwy�szy ma ogromny wp�yw na dzia�ania obu


pozosta�ych w�adz dzi�ki swojemu prawu wyk�adni konstytucji, orzekania,
co jest z ni� zgodne, a co nie. Nie bez przesady, ale i nie bez podstaw

powtarza si� w Ameryce formu��, �e konstytucj� jest to, co s�dziowie za


konstytucj� uznaj�.

Gwarancj� r�wnorz�dno�ci i hamowania si� w�adz s� tak�e zasady do-


tycz�ce ich powo�ywania i kadencji: ka�da powo�ywana jest przez inne
podmioty, na r�ne okresy, w wyniku odmiennych procedur. Izba Re-
prezentant�w wybierana jest na dwa lata, w stanach, przez �nar�d"
(przez d�ugi czas by�o to g�osowanie cenzusowe). Senat w pierwotnej
wersji konstytucji pochodzi� z wyboru parlament�w stanowych; senator�w
wybiera si� na 6 lat, ale co dwa lata zmienia si� 1/3 sk�adu izby. Ka�dy
stan, wielki czy ma�y, ma w Senacie dw�ch przedstawicieli i �adna po-
prawka do konstytucji nie mog�aby pozbawi� jakiego� stanu, bez jego
zgody, tej r�wnej reprezentacji w Senacie. Prezydenta wybiera si�
w g�osowaniu po�rednim. Elektor�w dokonuj�cych wyboru powo�ywano w sta-
nach, w liczbie ustalonej w konstytucji (r�wnej liczbie kongresmen�w danego
stanu), ale wedle zasad okre�lanych przez same stany (w praktyce elektor�w
wybiera�y pierwotnie parlamenty stanowe). Elektorowie wybierali prezydenta
na cztery lata, z prawem reelekcji konstytucyjnie nie ograniczonej; przez p�tora
wieku przestrzegano jednak zwyczaju konstytucyjnego dopuszczaj�cego tylko
dwie kadencje. Uznawano, �e nie przystoi ubiega� si� o trzeci�, skoro Ojciec
Narodu, Waszyngton, kontentowa� si� dwiema. Zwyczaj �w z�ama� dopiero
Franklin Roosevelt w 1940 r., daj�c si� wybra� na trzeci�, a potem i na czwart�

kadencj�. Ale XXII poprawka do konstytucji (1951) ustali�a, �e mo�liwe s�


tylko dwie kadencje.

S�dzi�w S�du Najwy�szego mianuje prezydent, jego nomi-


nacje zatwierdza Senat, ale - by niezawis�o�� S�du by�a niewzruszona -
ich kadencja jest do�ywotnia. S�dziowie maj� prawo przej�� na emerytur�
po osi�gni�ciu 70 lat, lecz korzystaj� z niego zupe�nie wyj�tkowo (�s�-
dziowie S.N. umieraj� rzadko i nigdy nie rezygnuj�" - powiadaj� Ame-
220

Pa�stwo liberalne

rykanie). F. Roosevelt podj�� pr�b� ustawowej reorganizacji S�du Naj-


wy�szego (1937), by uzyska� w nim przychyln� politycznie wi�kszo��;

nie odni�s� jednak sukcesu.

Ten skomplikowany system wzajemnych relacji mi�dzy w�adzami fe-


deralnymi dzia�a skutecznie, mechanizm �hamulc�w i r�wnowagi" spe�nia
swoje zadania. Zarzucano mu nieraz, �e rozszczepia wol� narodu (prezy-
dent cz�sto ma inn� polityczn� barw� ni� wi�kszo�� w Kongresie), op�nia
rozwi�zywanie problem�w spo�ecznych, rozmywa odpowiedzialno��. Za-
lety systemu zdaj� si� jednak przewa�a� nad wadami.

Potocznie okre�la si� ten system jako republik� prezydenck�, a to ze


wzgl�du na pot�n� pozycj� prezydenta w sferze egzekutywy. Ministro-
wie, w wi�kszo�ci z tytu�em sekretarzy, s� zwyk�ymi urz�dnikami pre-
zydenta, odpowiadaj� tylko przed nim, nie tworz� gabinetu. Prezydent
nie odpowiada politycznie przed Kongresem, mo�e by� przeze� obalony
jedynie za pogwa�cenie prawa, w trybie - nie�atwym do realizacji - im-
peachment. Jego weto ustawodawcze trudno odrzuci�. Z drugiej jednak
strony, prezydent nie mo�e rozwi�za� Kongresu, nie ma prawa inicjatywy
ustawodawczej, na wielu polach jest kr�powany �rad� i zgod�" Senatu,
nie wywiera wp�ywu na orzecznictwo S�du Najwy�szego. Termin �re-
publika prezydencka" jest wi�c wyra�nie na wyrost.

Dodajmy, �e silni (�imperialni") prezydenci - Jefferson, Jackson, Lin-


coln, Teodor i Franklin Rooseveltowie - mogli sobie pozwoli� na dzia�a-
nia pachn�ce samowol� i �amaniem konstytucji. Kongres wyra�nie w�w-
czas schodzi� na drugi plan. Z kolei po zamordowaniu Lincolna (1865)
a� do ko�ca XIX w. pa�stwem rz�dzili de facto kongresowi bossowie,
sterowani najcz�ciej przez wielkie grupy interes�w. Tamten czas obrodzi�
s�abymi prezydenturami, od Andrew Johnsona, kt�ry tylko jednym g�osem
unikn�� obalenia przez impeachment, poprzez bohatera wojny domowej
gen. U�yssesa Granta, kt�ry okaza� si� polityczn� miernot� i swe frustracje
topi� w alkoholu - a� po Chestera Arthura, kt�rego nazwisko nic Ame-
rykanom dzi� nie m�wi. W tej galerii miernot wybitniejsz� osobowo�ci�
by� jedynie prezydent Grover Cleveland.

�Poziomy" podzia� w�adz na szczeblu federalnym to tylko jedna strona


medalu, drug� jest podzia� ,,pionowy" - w�adze federalne skr�-
powane s� rozleg�ymi uprawnieniami w�adz stanowych. W Ameryce nie

221

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wyst�pi�o bowiem zjawisko nader cz�ste: gdy z jednolitego pa�stwa two-


rzy si� odg�rnie, centraln� decyzj�, pa�stwo federalne (zwi�zkowe). Stany
Zjednoczone przesz�y proces odwrotny: lu�ny zwi�zek 13 niepodleg�ych
pa�stw, utworzony w 1776 r., przeobrazi� si� w federacj� decyzj� oddoln�,
z woli i zgody owych pa�stw. Ten pierwotny zwi�zek pa�stw mia� ju�
konstytucj� (tzw. Artyku�y Konfederacji, 1777), kt�ra tworzy�a jeden tylko
organ wsp�lny, jednoizbowy Kongres. Mia� on prowadzi� polityk� za-
graniczn�, kierowa� wysi�kiem wojennym w konflikcie z Brytyjczykami,
finansowa� t� wojn�, podejmowa� niekt�re decyzje ekonomiczne, roz-
strzyga� spory mi�dzy pa�stwami Konfederacji. Nie powo�ano jednak �ad-
nych wsp�lnych organ�w wykonawczych; gdy kt�re� pa�stwo nie chcia�o
wykona� decyzji Kongresu, by� on bezsilny.

Takie lu�ne zwi�zki niepodleg�ych pa�stw najcz�ciej albo si� rozpada-


j�, albo przeobra�aj� w federacj�, pa�stwo zwi�zkowe. Amerykanie szyb-
ko doszli do wniosku, �e uni� nale�y utrzyma� i zacie�ni�. A poniewa�
to niepodleg�e pa�stwa powo�a�y federacj�, wi�c przyjmowano, i� ka�de
pa�stwo (stan) mog�oby wycofa� si� z kontraktu i opu�ci� uni�. Przez
d�ugi czas gro�by secesji stan�w po�udniowych, na tle konflikt�w o gra-
nice systemu niewolniczego, za�egnywa�y kompromisy (1820 - kompro-
mis Missouri, 1850 - kompromis kalifornijski). Jednak�e na prze�omie
lat 1860 i 1861 secesji dokona�o 7 po�udniowych stan�w, p�niej jeszcze
cztery - i przywr�ci�y one na Po�udniu zasad� konfederacyjn�. Utworzony
przez nie zwi�zek przyj�� nazw� Skonfederowanych Pa�stw Ameryki (CSA).

Tylko militarne zwyci�stwo P�nocy uratowa�o jedno�� Stan�w Zjedno-


czonych.

Dziesi�ta poprawka do konstytucji USA wyra�nie sformu�owa�a do-


mniemanie kompetencji stan�w: do stan�w (lub do ca�ego
suwerennego ludu) nale�� wszystkie kompetencje, kt�re nie zosta�y w kon-
stytucji przyznane federacji i kt�rych wykonywania konstytucja stanom
nie zabroni�a. Rozmiar spraw wsp�lnych, to jest kompetencji federalnych,
konstytucja okre�li�a w spos�b nader szczodry, lecz nie zaborczy. Nale��
do nich sprawy polityki zagranicznej, wojny, waluty, obywatelstwa, pocz-
ty; �ciganie niekt�rych przest�pstw, pewne sprawy natury ekonomicznej.
Prawd� jest, �e w historii USA wyst�pi�a tendencja do poszerzania upraw-
nie� federacji kosztem stan�w (najwi�ksze znaczenie mia�a w tej materii

222

Pa�stwo liberalne

czternasta poprawka do konstytucji z 1868 r., kt�ra odebra�a stanom na


rzecz federacji ochron� praw obywatelskich: chodzi�o g��wnie o wykluczenie
dyskryminowania przez w�adze stanowe wyzwolonych Murzyn�w). Jed-
nak�e to poszerzanie praw federacji kosztem stan�w nie dokonywa�o si�
bez du�ych trudno�ci i regres�w. Sfera uprawnie� stanowych nadal jest
rozleg�a i zazdro�nie strze�ona. Trwaj� wszelako spory co do jej rozleg�o�ci,
bo konstytucja wyliczy�a uprawnienia federacji, lecz nie zdefiniowa�a ich
szczeg�owo. Ci�gle te� aktualne jest ostrze�enie Tomasza Jeffersona, by
obie strony, federalna i stanowa, unika�y zbli�ania si� do linii demarka-
cyjnej, nie przekracza�y jej nierozwa�nie i nie bra�y si� za bary.

Warto wreszcie wspomnie�, �e wewn�trz stan�w nie przyj�to zasady


r�wnowa�enia podzielonych w�adz: przez kilka dziesi�cioleci parlamenty
(Kongresy) stanowe mia�y wyra�n� przewag� nad organami wykonawczy-
mi. Dopiero przej�cie USA od modelu liberalnego do demokracji stworzy-
�o pewn� r�wnowag� mi�dzy legislatywami i egzekutywami stanowymi,
nie tak wywa�on� jednak, jak na szczeblu federacji.

B. Model brytyjski podzia�u w�adz, starszy od ameryka�skiego,


r�wnie� przyj�� formu�� mniej wywa�on�. W Wielkiej Brytanii podzia�
w�adz sta� si� przede wszystkim triumfem parlamentu. Dokona�o
si� to po cz�ci na drodze ustawowej (ustawa z 1716 r. przed�u�y�a kaden-
cj� Izby Gmin z 3 do 7 lat, inna ustawa znios�a zasad�, �e �mier� kr�la
przynosi automatyczne rozwi�zanie Izby Gmin itd.), po cz�ci na drodze
zwyczaj�w konstytucyjnych. W ten drugi spos�b parlament zmonopolizo-
wa� uchwalanie ustaw. Teoretycznie kr�l mia� prawo absolutnego weta
(realizowa� je zreszt� eleganck� formu��: �kr�l si� zastanowi"); jeszcze
na pocz�tku rewolucji francuskiej obro�cy praw kr�lewskich powo�ywali
si� we Francji na t� star� angielsk� instytucj�. Po raz ostatni jednak weto
wobec ustawy zg�osi�a kr�lowa Anna w roku 1707; w nast�pnych dziesi�-
cioleciach uznano tedy, �e to prawo kr�lewskie wygas�o wskutek nieu�y-
wania. Wzrost konstytucyjnej roli parlamentu wyrazi� si� wszak�e przede
wszystkim w zasadzie rz�d�w parlamentarno-gabinetowych,
kt�re stawia�y parlament w nadrz�dnej pozycji wobec rz�du. Polityka i sama
egzystencja rz�du s� w tym systemie uzale�nione od poparcia wi�kszo�ci
parlamentarnej.

223

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Po wst�pieniu na tron brytyjski elektora hanowerskiego Jerzego I (1714)


kr�l przesta} przewodniczy� obradom ministr�w w kr�lewskim gabinecie.
Zwykle wyja�nia si� to faktem, �e nie zna� angielskiego, jednak Jerzy I
by� w stanie porozumiewa� si� z ministrami po �acinie. Istotn� przyczyn�
jego oboj�tno�ci postrzega� mo�na w sympatii do rz�d�w absolutnych,
kt�re obowi�zywa�y w ksi�stwie hanowerskim. Tron brytyjski by� du�o
bardziej presti�owy, ale liberalny system ustrojowy Wielkiej Brytanii nie
wydawa� si� Jerzemu I atrakcyjny. Gdyby monarcha nadal przewodniczy�
gabinetowi ministr�w, bardzo trudno by�oby podporz�dkowa� gabinet par-
lamentowi: Jerzy I walnie si� do tego przyczyni�.

Przyczyni� si� te� do ogromnego os�abienia w�adzy kr�lewskiej, bo


rz�d przej��, wskutek absencji kr�la na posiedzeniach gabinetu, prero-
gatyw� kr�lewsk�: mianowanie nowych lord�w, nominacje urz�d-
nik�w, nadawanie order�w, zawieranie zyskownych kontrakt�w o dosta-
wy dla pa�stwa itd. W tym zakresie uprawnie� nawet s�aby monarcha
polsko-litewski by� w XVIII w. lepszy od brytyjskiego.

Z tradycji monarchicznej wywodzi� si� zakorzeniony w�r�d Brytyjczy-


k�w pogl�d, i� jedno�� dzia�ania w�adzy wykonawczej
jest bezwzgl�dnie konieczna. Skoro kr�l jej nie zapewnia�, wypada�o j�
przenie�� na gabinet ministr�w. Torowa�o sobie drog� wyobra�enie, �e
gabinet odpowiada solidarnie za sw� polityk�, wytyczan� przez szefa rz�-
du. Gabinet obradowa� bowiem pod przewodnictwem jednego z ministr�w,
szefa ekipy: by� nim zwykle kanclerz Skarbu lub pierwszy lord admiralicji
(tytu� premiera pojawi� si� w Wielkiej Brytanii bardzo p�no, w 1905 r.).
Gabinet odpowiada� tedy solidarnie za sw� polityk�, ale ju� przed parla-
mentem, nie przed kr�lem, jakkolwiek monarcha zachowa� prawo miano-
wania ministr�w i mia� tu pewn� swobod� wyboru takiego lub innego
polityka.

Parlament m�g� odm�wi� rz�dowi swego poparcia i spowodowa� w ten


spos�b jego upadek. Przyj�a si� tedy praktyka, �e kr�l powo�uje mini-
str�w spo�r�d dzia�aczy tej partii, kt�ra zdoby�a wi�kszo�� w wyborach
do Izby Gmin. Rz�d mo�e rz�dzi� tak d�ugo, jak d�ugo ma poparcie wi�k-
szo�ci parlamentarnej i sk�ada dymisj�, gdy je straci. Zapewnia�o to po-
lityczn� harmoni� mi�dzy rz�dem i parlamentem, ale kosztem r�wnowagi
w�adz: parlament stan�� ponad rz�dem. Owszem, rz�d trac�cy poparcie

224

Pa�stwo liberalne

parlamentu m�g� rozwi�za� Izb� Gmin przed up�ywem kadencji, co ozna-


cza�o rozpisanie nowych wybor�w (wyborcy mieliby w�wczas rozstrzyga�
konflikt mi�dzy rz�dem i parlamentem). Jednak�e brytyjscy wyborcy nie-
zbyt ch�tnie przyjmowali taki krok i rz�d raczej rzadko m�g� na nim
skorzysta�.

Odpowiedzialno�� rz�du przed parlamentem jest w tym systemie p o -


lityczna. Nie chodzi tu o kar� za jakie� naruszenie prawa (do tego
celu s�u�y stara angielska instytucja - impeachment). Parlament, obalaj�c
rz�d, ocenia po prostu negatywnie sam� jego polityk�, jej trafno�� i sku-
teczno��, jej zgodno�� z politycznymi kanonami parlamentarnej wi�kszo�ci.

Mowa tu przez ca�y czas o uzale�nieniu rz�du od wi�kszo�ci parla-


mentarnej, a nie tylko od wi�kszo�ci w Izbie Gmin. W liberalnej Wielkiej
Brytanii uznawano bowiem r�wnorz�dno�� Izby Lord�w i Izby Gmin:

ka�da z nich mog�a odm�wi� rz�dowi zaufania. Zreszt�, Lordowie i Gminy


a� do reformy wyborczej z 1832 r. wsp�pracowali nader �ci�le: mandat
poselski by� pocz�tkiem kariery wielu lider�w Izby Lord�w, wielu lord�w
wywiera�o decyduj�cy wp�yw na obsad� cz�ci �aw w Izbie Gmin, bo kon-
trolowa�o wybory. Z drugiej strony, rz�d mia� bicz na opozycyjn� wi�kszo��
w Izbie Lord�w: przej�� w swe r�ce prerogatyw� kr�lewsk�, a wi�c i pra-
wo mianowania nowych lord�w. Gdy projekt reformy wyborczej z 1832 r.
wywo�a� w�ciek�� opozycj� wi�kszo�ci Lord�w, rz�d lorda Greya (sk�d-
in�d bardzo arystokratyczny w swym sk�adzie) zagrozi�, �e zmieni uk�ad
si� w Izbie Lord�w nominacjami nowych jej cz�onk�w. Gro�ba poskutko-
wa�a, za rad� ksi�cia Wellingtona oporni lordowie nie przyszli na g�oso-
wanie i reforma wyborcza przesz�a. Jednak�e gwa�towna opozycja kon-
serwatywnych lord�w wci�� zagra�a�a egzystencji kolejnych liberalnych
rz�d�w, przeb�kiwano ju� o zmianie konstytucji i utworzeniu Izby Lor-
d�w z wyboru! W ko�cu premier lord Melbourne z poparciem kr�lowej
Wiktorii sformu�owa� zasad�, i� rz�d otrzymuj�cy od lord�w wotum nieuf-
no�ci nie musi ust�powa�, je�li Izba Gmin potwierdzi swe zaufanie dla
gabinetu... Odt�d (1839) autorytet i w�adza Izby Lord�w systematycznie
s�ab�y.

Oczywi�cie, funkcjonowanie systemu rz�d�w pariamentamo-gabineto-


wych wymaga�o istnienia partii, przynajmniej dw�ch: wi�kszo�ciowej, rz�-
dz�cej i mniejszo�ciowej, opozycyjnej.

225

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Wszelako praktykowanie owego systemu w XVIII w.. znacznie odbie-


ga�o od wy�o�onych wy�ej zasad. W teorii wi�kszo�� parlamentarna mia�a
decydowa� o linii politycznej i o samej egzystencji rz�du. W praktyce to
w�a�nie rz�d potrafi� stwarza� sobie uleg�� wi�kszo�� w Izbie Gmin. Przez
kilkadziesi�t lat by�a to wi�kszo�� partii whig�w, prowadzonej przez wy-
bitnego polityka, premiera Roberta Walpole. Druga partia, torys�w, nie
by�a w�wczas w stanie przebi� si� do rz�d�w.

Formowanie owej uleg�ej, prorz�dowej wi�kszo�ci w Izbie Gmin od-


bywa�o si� na dwu poziomach. Po pierwsze, wykorzystywano osobliwo�ci
systemu wyborczego. Liczba wyborc�w nie by�a - jak na standardy li-
beralne - bardzo ma�a: osi�gn�a 240 ty�. uprawnionych na 9-10 min.
populacji (w liberalnej Francji Ludwika Filipa odsetek uprawnionych by�
kilkakrotnie ni�szy). Ale tylko ok. 200 mandat�w spo�r�d 550 miejsc
w Izbie Gmin to tzw. mandaty wolne. Pozosta�e, stanowi�ce wygodn�
wi�kszo��, obsadzali w praktyce nieliczni notable lokalni lub nawet jeden
�patron". Istnia�y bowiem tzw. miasteczka kieszonkowe (pocket boroughs)
i zgni�e (rotten boroughs), miejscowo�ci, kt�re w �redniowieczu uzyska�y
prawo reprezentacji w Izbie Gmin, a p�niej podupad�y lub znik�y z mapy.
Cz�sto na ich miejscu by�y ju� tylko ��ki, pastwiska, parki lub woda,
je�li morze wdar�o si� w g��b l�du. Podczas wybor�w o obsadzie mandatu
decydowa� po prostu pan gruntu: stawa� w �rodku pastwiska lub wyp�ywa�
��dk� na wod� przylegaj�c� do jego ziemi - i uroczy�cie og�asza�, kto
zostaje wybrany pos�em. W XVIII w. 30 kieszonkowych miasteczek licz�-
cych w sumie niespe�na 400 mieszka�c�w wybiera�o 60 pos��w, podczas
gdy wielkie miasta, t�tni�ce �yciem o�rodki handlu i przemys�u, posy�a�y
do Izby Gmin po kilku. W tej Sytuacji rz�dowi nie by�o trudno pozyska�
kilka tysi�cy najbardziej wp�ywowych wyborc�w pieni�dzmi, pochleb-
stwami, przyznawaniem order�w, nadziejami na inne jeszcze godno�ci
i korzy�ci.

Drugi poziom dzia�ania to manipulacje ju� po wyborach, kt�re mia�y


wp�yn�� na pos��w niezdecydowanych czy i do jakiej partii si� przy��czy�.
Rz�d, kt�ry przej�� kr�lewsk� prerogatyw�, mia� olbrzymie mo�liwo�ci
korumpowania pos��w: nominacjami na urz�dy, przyznawaniem intrat-
nych synekur i zyskownych kontrakt�w na dostawy dla pa�stwa, nada-
waniem order�w i tytu��w... Czasem wykonywano gesty maj�ce �wiadczy�

226

Pa�stwo liberalne

o ch�ci ograniczenia owej korupcji (np. poprzez ustawy zakazuj�ce ��cze-


nia niekt�rych urz�d�w z mandatem poselskim). Niemniej pozyskiwanie
pos��w przez rz�d kwit�o przez ca�y wiek XVIII i jeszcze troch� d�u�ej,
do reformy wyborczej z 1832 r. Ta cecha brytyjskiego parlamentaryzmu
by�a szeroko znana w Europie.

W drugiej po�owie XVIII w. pojawi�a si� jeszcze inna komplikacja.


Rz�dz�cy od r. 1760 kr�l Jerzy III, w odr�nieniu od swych poprzednik�w
mia� wielkie polityczne ambicje. Przej�cie prerogatywy z r�k kr�la w r�ce
rz�du dokona�o si� w drodze zwyczajowej - i teraz Jerzy III stara� si�
j� odzyska� w drodze przeciwnego zwyczaju. Pozwoli�oby to monarsze
robi� dok�adnie to samo, co robi� rz�d: korumpowa� pos��w i tworzy�
wi�kszo�� uleg�� nie wobec gabinetu, lecz wobec kr�la. Z�ama�oby to
rz�dy parlamentamo-gabinetowe; maj�c silne zaplecze w parlamencie, mo-
narcha odzyska�by kontrol� nad ministrami. Ale przegrana wojna amery-
ka�ska i choroba umys�owa kr�la Jerzego III ci�ko podwa�y�y autorytet
Korony i sparali�owa�y te zamys�y.

Niezak��cane korupcj� dzia�anie rz�d�w pariamentamo-gabinetowych


by�o mo�liwe dopiero po reformie wyborczej z 1832 r. Niemal
podwoi�a si� bowiem liczba wyborc�w, znik�a instytucja zgni�ych mia-
steczek, ograniczono mo�liwo�ci pozyskiwania pos��w przez rz�d. Ta re-
forma hrabiego Greya nie zaspokoi�a wszystkich oczekiwa� i roszcze�,
cho� rozj�trzy�a konserwatyst�w. Nie da�a praw wyborczych robotnikom,
dzier�awcom rolnym, drobnej - a nawet cz�ci �redniej - bur�uazji. Zwo-
lennicy demokratyzacji wybor�w przyj�li jednak i to cz�stkowe zwyci�-
stwo jako zaliczk� w poczet dalej id�cych reform - w przekonaniu, �e
ust�pstwa rz�dz�cych nie b�d� cofni�te, gdy atmosfera si� uspokoi i nacisk
mas zel�eje. Jest to, co nale�y podkre�li�, warto�ciowa cecha brytyjskiej
kultury politycznej. W liberalnym Zjednoczonym Kr�lestwie Wielkiej Bry-
tanii elity rz�dz�ce niejednokrotnie stawa�y w obliczu porusze� masowych
pachn�cych rewolucj� - i nie czeka�y z ust�pstwami do momentu nieu-
chronnej eksplozji. Koncesje z regu�y nie sz�y tak daleko, jak tego ��da�y
warstwy �ni�sze", ale i one potrafi�y godzi� si� na kompromis, przyj��
sukces cz�ciowy. Wiedziano bowiem z do�wiadczenia, �e rz�dz�cy nie
b�d� pr�bowali cofn�� ust�pstw poczynionych pod spo�eczn� presj�, gdy
fala niezadowolenia opadnie. Od �wspania�ej rewolucji" roku 1688, nota
bene bezkrwawej, Wysp� Brytyjsk� omija�y tedy fale rewolucji.

227

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Funkcjonowanie rz�d�w parlamentarrio-gabineto-


wych w normalnym kszta�cie datuje si� tedy od r. 1832. Kr�l nadal
mianowa� premiera i ministr�w, ale jego wp�yw na sk�ad rz�du by� de
facto niewielki. W zamieszaniu politycznym po reformie wyborczej, kt�ra
mocno sk��ci�a klas� polityczn�, kr�l Wiliam IV podj�� jeszcze pr�b�
swoistego zamachu stanu: da� dymisj� wszystkim ministrom rz�du lorda
Melbourne'a, z kt�rymi nie sympatyzowa�, bo chcia� mie� rz�d konserwa-
tywny. Po kr�tkim zamieszaniu obalony rz�d powr�ci� - i by�a to ostatnia
pr�ba przeforsowania kr�lewskiej woli co do politycznego koloru gabine-
tu. W w. XIX powiadano, �e kr�l Wielkiej Brytanii zachowa� tylko trzy
prawa: prawo domagania si�, by zasi�gano jego rady; prawo zach�cania;

prawo ostrzegania. Nie ma w tym wszystkim niczego stanowczego czy,,


tym bardziej, decyduj�cego. Je�li jednak monarcha by� inteligentny i mia�
siln� osobowo��, m�g� mie� wp�yw na polityczne decyzje, zw�aszcza gdy
premier by� s�aby; ale silny, szef rz�du z regu�y bra� g�r� nad mocnym
monarch�.

W sferze w�adzy wykonawczej g��wna rola przypada�a premierowi,


kt�ry ��czy� trzy funkcje: szefa rz�du, lidera wi�kszo�ci parlamentarnej
i przyw�dcy partii rz�dz�cej. To on dobiera� sobie ministr�w-cz�onk�w
gabinetu (12-15 os�b), ale nieraz pozwala� im swobodnie powo�ywa� po-
mocnik�w, podsekretarzy stanu. G�os kr�la by� tu jedynie doradczy. Oso-
bliwe, �e do r. 1914 premier, swobodnie powo�uj�cy ministr�w, nie bardzo
m�g� pozby� si� raz mianowanego ministra: przyjmowano, �e ma on -
je�li nie pope�ni nielojalno�ci wobec ekipy rz�dowej - prawo dotrwa� do
wybor�w (lub wcze�niejszego upadku gabinetu). Premierzy starali si� tedy
przekupywa� niechcianych ministr�w (fotelem w Izbie Lord�w czy np.
presti�ow� ambasad�). Poza tym jednak szef rz�du panowa� wyra�nie nad
swym gabinetem. P�aci� za to wysok� cen�: musia� pracowa� ci�ko i zdo-
bywa� wszechstronne kompetencje, by kontrolowa� skutecznie wszystkie

dziedziny administracji rz�dowej. To premier by� lokomotyw� wyborcz�


swojej partii.

Gabinet by� kolektywem solidarnie odpowiedzialnym za prowadzo-


n� polityk�, co m.in. wyklucza�o wynoszenie na zewn�trz spor�w mi�dzy
Jego cz�onkami (a bywa�y one bardzo ostre: wok� reform wyborczych,
statusu Irlandii, emancypacji kobiet itd.). Ujawnione uprawianie opozycji

228

Pa�stwo liberalne

przeciw uzgodnionej polityce stwarza�o obowi�zek bezzw�ocznego poda-


nia si� ministra do dymisji pod kar� �spalenia si�" w politycznej karierze.
W�adza premiera pilnuj�cego linii politycznej by�a tym gro�niejsza, �e
ministrowie niekiedy niezbyt dobrze wiedzieli, jak� to lini� ustalono. Bra-
kowa�o oficjalnego protoko�u z posiedze� gabinetu, dyskusje by�y absolut-
nie tajne, unikano nawet g�osowa�, tylko premier mia� prawo robi� notatki -
i ostatecznie ministrowie wychodzili z obrad bez bardzo dok�adnego obrazu
uzgodnionej polityki. Powi�ksza�o to przewag� premiera nad jego kolega-
mi. Dopiero w r. 1916 pojawili si� sekretarze rz�du i porz�dna dokumenta-
cja obrad.

Rz�d po r.' 1832 realnie odpowiada� przed parlamentem, a w praktyce


przed wi�kszo�ci� w Izbie Gmin, kt�rej stanowi� emanacj�: ci, kt�rzy
rz�d popierali, byli zarazem jego skutecznymi kontrolerami i panami jego
egzystencji. Rz�d nie by� ju� w stanie manipulowa� wyborami i przekupy-
wa� pos��w, tak jak to mia�o miejsce w XVIII w. Pose� by� teraz zale�ny
od swych wyborc�w, nie od rz�du. Je�li gabinet stawa� si� niepopularny,
pos�owie wi�kszo�ci irytowali si� i niepokoili. Znakomity polityk Glad-
stone zbyt energicznie wojowa� z alkoholizmem, narazi� si� opinii spo�ecznej
i upad� (1873), bo zosta� opuszczony przez wi�ksz� cz�� pos��w w�asnej
partii. �Rz�d uton�� w potoku d�inu i piwa" - orzek� melancholijnie Glad-
stone.

W mniejszym stopniu rz�dowi mog�a zaszkodzi� mniejszo�ciowa opo-


zycja. Od lat 20-tych XIX w. upowszechnia�o si� okre�lenie �opozycja
Jego Kr�lewskiej Mo�ci", co mia�o podkre�la�, i� opozycja wprawdzie
nie rz�dzi, ale jest cz�ci� ca�ego systemu w�adzy. Wyrazem tego by�o
pojawienie si� (w latach 70-tych XIX w.) gabinetu cieni, opozy-
cyjnej alternatywy dla rz�du, kt�ra nie czeka�a biernie na obalenie rywali,
lecz przygotowywa�a we wszystkich dziedzinach kontrprogramy. Opozy-
cja nie kwapi�a si� do demonstracyjnego sk�adania wotum nieufno�ci, bo
zwykle integrowa�o to jedynie parti� rz�dz�c�; wola�a doprowadza� do
sytuacji, w kt�rej sam rz�d wnosi� o wotum zaufania ( dobrym sposobem
przyci�ni�cia rz�du do �ciany i sk�onienia go do wniosku o wotum zaufa-
nia by�y zw�aszcza ataki na ustaw� bud�etow�). W takim przypadku �at-
wiej by�o wykruszy� jak�� cz�� pos��w partii rz�dz�cej i sk�oni� ich do
g�osowania przeciw rz�dowi.

229

Powszechna historia ustrojom pa�stwowych

Je�li uda�o si� sk�oni� Izb� Gmin do odmowy zaufania dla


rz�du, mia� on wyb�r mi�dzy dymisj� i przedterminowym rozwi�zaniem
Izby. W XIX w. z regu�y wybierano dymisj�, bo rozwi�zania Izby Gmin
nie lubili ani pos�owie (co zrozumia�e), ani, co wa�niejsze, wyborcy. Po-
nadto, gdy rz�d sk�ada� dymisj�, gabinet cieni mia� obowi�zek (nie usta-
wowy, zwyczajowy) wzi�� w�adz�, a sprawowanie jej w pozycji mniej-
szo�ciowej by�o niewygodne i na og� nie powi�ksza�o szans wyborczych
opozycji przeobra�onej nagle w parti� rz�dz�c�.

Obalenie rz�du nie musia�o wynika� z porzucenia go przez cz��


partii wi�kszo�ciowej; w brytyjskim systemie dwupartyjnym si�y mog�y
si� r�wnowa�y�. Gdy wi�kszo�� by�a krucha, o upadku gabinetu m�g�
Zadecydowa� przypadek (choroby czy urlopy grupy pos��w). Starano si�
temu zapobiega�: sekretarze organizacyjni obu partii, tzw. whipowie, uzgad-
hiali wi�c np. parytet urlop�w poselskich. Cen� takich uprzejmo�ci by�a
^oraz silniejsza instytucjonalizacja opozycji: trzeba by�o z ni� uzgadnia�
Porz�dek obrad, kolejno�� m�wc�w, sk�ad komitet�w (komisji) parlamen-
^mych itd. Opozycja Jego Kr�lewskiej Mo�ci nie by�a formacj� anarchi-
^uj�c� i obra�on� na zwyci�skich rywali. Owszem, krytykowa�a rz�d bez
Pardonu, szydzi�a sobie ze� i pohukiwa�a - ale by�a te� instytucj� systemu
W�adzy mocno zaznaczaj�c� sw� obecno�� w strukturach parlamentu; jej
^der to posta� bardzo wa�na, bo postrzegano w nim potencjalnego pre-
miera.

Dodajmy wreszcie, �e w XIX w., gdy rola Izby Gmin niepomiernie


^zros�a, pozycja Izby Lord�w bardzo podupad�a. Lord�w by�o wpraw-
cie coraz wi�cej (w r. 1820 - 372, w 1901 r. -ju� 591), bo nominacjami
Wyr�niano licznych krezus�w przemys�u i handlu, ale oznacza�o to os�a-
"We arystokratycznego kolorytu Izby, przekszta�caj�cej si� w wielki klub
"^gaczy. Wchodzili do niej zreszt� tak�e wybitni politycy, a z rzadka
1 Literaci, arty�ci, uczeni. Izba wy�sza straci�a jednak mo�liwo�� obalania
S^binetu, s�ab�y systematycznie jej uprawnienia ustawodawcze i s�dowe;

w 1911 r. rola Lord�w w ustawodawstwie zredukowana zosta�a do weta


^'wieszaj�cego. Na tle stopniowej demokratyzacji prawa wyborczego do
"by Gmin - Izba Lord�w coraz bardziej razi�a sw� niereprezentatywno-
^�. Mocn� jej stron� by�a obecno�� wielu �wietnych polityk�w (tak�e
P^mier�w, a zw�aszcza ministr�w spraw zagranicznych). Cz�onkowie rz�-

Pa�stwo liberalne

da mogli wprawdzie zasiada� w obu izbach, ale fotel w Izbie Lord�w


by� du�o mniej absorbuj�cy od mandatu poselskiego i pozwala� spokojnie
pracowa�; ponadto ustawy zabrania�y ��czy� wiele urz�d�w z pos�owa-
niem.

C. Model ,,p�lparlamentarny" francuski. Podzia�w�adz


w liberalnych monarchiach konstytucyjnych Europy zachodniej r�ni� si�
wydatnie od modelu brytyjskiego. Pr�by stworzenia we Francji (konstytucja
z r. 1791) systemu daj�cego przewag� parlamentowi, mniejsz� jednak ni�
za Kana�em, a tak�e (w konstytucji z 1795 r.) systemu republika�skiego
z do�� ostrym podzia�em w�adz, troch� zbli�onego do wzoru ameryka�-
skiego - za�ama�y si� rych�o. Liberalne monarchie zachodnioeuropejskie
XIX wieku sk�ania�y si� ku systemowi daj�cemu siln� pozycj� monarsze
i nie znaj�cemu rz�d�w parlamentamo-gabinetowych; niekiedy zreszt� ewo-
lucja w kierunku owych rz�d�w ju� si� zarysowywa�a. Najstarszym przy-
k�adem takiego systemu by�a konstytucja szwedzka z 1809 r., do niedawna
najstarsza obowi�zuj�ca w Europie ustawa zasadnicza (je�li nie liczy� oso-
bliwej konstytucji brytyjskiej); ulega�a ona zreszt� wielu zmianom i r�-
nym �odczytaniom". Przez niema�� cz�� XIX w. jej dzia�anie deformo-
wa�a despotyczna wola w�adzy kr�la Karola XIV Jana, najpierw skromnego
podoficera w kr�lewskiej armii francuskiej, potem jakobina i napoleo�-
skiego marsza�ka (to on da� pocz�tek panuj�cej po dzi� dzie� dynastii
Bemadotte'�w). Do�� podobne konstytucje (oktrojowane) otrzyma�y nie-
kt�re pa�stwa niemieckie w latach 1818-1820: Badenia, Wirtembergia,
Hessen-Darmstadt, Nassau; tak naprawd� liberaln� monarchi� konstytu-
cyjn� by�o tylko ksi�stwo sasko-weimarskie. Re�im zbli�ony do francu-
skiego otrzyma�a niepodleg�a Belgia w konstytucji z r. 1831; Holandia,
cho� pa�stwo konstytucyjne, po r. 1815 rz�dzona by�a przez kr�la Wil-
helma I w spos�b na po�y absolutny, zmieni�a ten stan dopiero konstytucja
z r. 1848.

Najbardziej znanym przyk�adem monarchii liberalnej ze wzmocnion�


rol� kr�la jest Francja pod rz�dami Ludwika Filipa I (1830-1848): ze wzgl�du
na rosn�c� rol� parlamentu mo�na j� okre�li� jako monarchi� p � i -
parlamentarn�. Ludwik Filip ch�tnie podkre�la�, �e to on �prowa-
dzi fiakra": warto zwr�ci� uwag�, �e symbolem pa�stwa nie jest tu ju�

231
Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

jaka� kapi�ca z�otem dworska karoca, lecz mieszcza�ska doro�ka. Przy


ca�ej ambicji rz�dzenia, jak� kr�l ujawnia�, funkcja stangreta, kt�r� sobie
sam przypisywa�, po�wiadcza ograniczenie jego roli. Doro�karz decyduje
o tempie jazdy i wyborze trasy, ale cel podr�y okre�laj� pasa�erowie
usadowieni na kanapie pojazdu. Zar�wno komunista Marks, jak libera�
Tocqueville byli zgodni w ocenie owych �decydent�w", przypisuj�c t�
rol� elicie francuskiej bur�uazji, a to znaczy g��wnie bur�uazji finansowej.

Tak zwana Karta konstytucyjna, oktrojowana przez Ludwika XVIII po


kl�sce Napoleona (1814) i znowelizowana przez parlament w liberalniej-
szym duchu po rewolucji lipcowej 1830 r., w istocie pozwala�a kr�lowi
�prowadzi� fiakra". Ludwik Filip bardzo si� stara�, by - jak powiada�
najwierniejszy z jego premier�w, Guizot - �tron nie by� pustym fotelem".
Kr�l swobodnie powo�ywa� i odwo�ywa� cz�onk�w rady ministr�w;

musieli oni mie� zaufanie kr�la, zaufanie parlamentu nie by�o im ko-
niecznie potrzebne. Monarcha niech�tnie powo�ywa� mocnego prezesa rady
ministr�w; arcylojalny Guizot kierowa� de facto rz�dem od r. 1840, ale
tytu� prezesa rady otrzyma� dopiero w r. 1847. Kr�l wybiera� z lubo�ci�
na szef�w rz�du jawne miernoty. Poniewa� zr�cznie wykorzystywa� legen-
d� napoleo�sk� (pochlebcy zwali go Napoleonem pokoju), w�r�d szef�w
rz�du pojawiali si� marsza�kowie cesarza - Gerard, Mortier i przede wszyst-
kim Soult, ongi� zwyci�zca pod Austerlitz, teraz ju� kompletny ramol.
Ludwik Filip tak dobiera� ministr�w, aby si� wzajemnie nie lubili; nie
znosi�, gdy wymykali si� spod jego kontroli. Sam natomiast ch�tnie dzia�a�
za ich plecami, osobliwie w sferze polityki zagranicznej. W�r�d bur�uazji
by� popularny, przyj�� te� mieszcza�ski styl bycia i mieszcza�skie wady;

nienawidzili go legitymi�ci, zwolennicy obalonej w 1830 r. starszej linii


Bourbon�w, a jeszcze bardziej - radykalni republikanie. Wychodzi� ca�o
z licznych zamach�w na jego �ycie, przyjmowa� je zreszt� z odwag�.

Podzia� w�adz mi�dzy k r � l a i parlament dawa� przewag� temu


pierwszemu. Parlament by� bardzo niereprezentatywny. Wy�rubowane cen-
zusy maj�tkowe sprawia�y, �e pod koniec tej �monarchii orlea�skiej",
mimo bogacenia si� Francji, prawa wyborcze mia�o 240 ty�. Francuz�w
na 35 min. populacji kraju. G�osy owych bogatych wyborc�w mia�y nie-
r�wn� si��, geografia wyborcza krzywdzi�a du�e miasta. U�atwia�o to ko-
rupcj� wyborcz�, w niekt�rych okr�gach wystarcza�o bowiem przekupi�

232

Pa�stwo liberalne

niewielk� liczb� wyborc�w, by uzyska� wynik korzystny dla rz�du. Po-


chodz�c� z takich wybor�w Izb� Deputowanych kr�l m�g� rozwi�za� w ka�-
dej chwili - i cz�sto to robi�, z regu�y po to, by wzmocni� prorz�dow�
wi�kszo�� w Izbie. Z kolei izba wy�sza sk�ada�a si� z do�ywotnich par�w,
mianowanych przez kr�la. W obu izbach ogromn� rol� odgrywali fun-
kcjonariusze i dygnitarze: w Izbie Par�w to wi�kszo��, w Izbie Deputo-
wanych - ok. 40%. Kr�l dzieli� z izbami prawo inicjatywy ustawodawczej,
mia� te� prawo sankcji, tzn. weta absolutnego w stosunku do ustaw.

To prawda, �e gabinetom trudno by�o rz�dzi� w obliczu totalnej


wrogo�ci Izby Deputowanych. Pojawi�a si� te� instytucja wotum zaufania:

gabinet m�g� postawi� kwesti� zaufania i ��da� g�osowania Izby. To krok


w stron� rz�d�w pariamentamo-gabinetowych. Ale nie by�o mo�liwe ust�-
pienie rz�du skonfliktowanego z Izb� Deputowanych bez zgody kr�la...
Spo�r�d 17 gabinet�w monarchii orlea�skiej tylko 5 odesz�o na tle wrogo-
�ci Izby Deputowanych (Izba Par�w nie mia�a w tej materii �adnego wp�y-
wu). Ostatecznie tedy, mimo pewnej ewolucji w stron� systemu parla-
mentamo-gabinetowego, nie wytworzy� si� on a� do upadku re�imu: co
najwy�ej mo�na m�wi�, i� by�a to monarchia p�parlamentama, wymaga-
j�ca harmonii mi�dzy Izb� z wyboru i rz�dem mianowanym przez kr�la.

Warunk�w dla rz�d�w pariamentamo-gabinetowych zabrak�o po obu


stronach. Nie mo�na w istocie m�wi� o radzie ministr�w jako solidarnej
dru�ynie kierowanej przez premiera, Ludwik Filip potrafi� temu przeszko-
dzi�. Trudno te� by�o o sformowanie wyra�nej i trwa�ej wi�kszo�ci w Iz-
bie Deputowanych. Wysoki cenzus maj�tkowy zdawa� si� zapewnia� Izbie
jednorodno�� socjaln� i koloryt konserwatywno-liberalny. Wszelako by�a
ona przez ca�y czas mocno podzielona: dzia�a�o w niej oko�o sze�ciu (cza-
sem mniej, czasem wi�cej) o�entacji partyjnych, w dodatku wewn�trznie
sk��conych. Powstanie systemu dwupartyjnego, jak za Kana�em, by�o we
Francji niemo�liwe - nie tylko ze wzgl�du na wi�ksze zr�nicowanie kraju
i sk�onno�ci Francuz�w do indywidualizmu. W trzydzie�ci kilka lat po
burzliwej rewolucji starsi Francuzi czuli jeszcze w ko�ciach konflikty i po-
dzia�y, kt�re powsta�y w�a�nie wtedy. Komedia ludzka Balzaka ukazuje
doskonale, jak mocne pi�tno wycisn�a rewolucja na Francuzach, kt�rzy
w latach monarchii orlea�skiej byli po czterdziestce: dotyczy�o to ideo-
logii, instytucji politycznych, s�ownika politycznego... W czasach porewo-

233

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

lucyjnych zmienia�y si� znowu konstytucje i re�imy, co stwarza�o nowe,


ostre podzia�y. Szybki post�p kapitalizmu sprawia�, �e �ciera�y si� w�r�d
elit r�norodne interesy bran�owe, regionalne, grupowe. Rozproszkowanie
Izby Deputowanych by�o odbiciem tych zjawisk, a sk��cenie parlamentu
nigdy nie sprzyja�o poprawnemu funkcjonowaniu systemu parlamentar-
no-gabinetowego.

W dodatku natr�tne ingerencje Ludwika Filipa skutecznie deformowa�y


przebiegi proces�w politycznych. Kr�l dysponowa� bardzo sprawn�, scen-
tralizowan� biurokracj� dobrze kontroluj�c� teren kraju, kt�r� restaurowa-
na monarchia odziedziczy�a po Napoleonie. W po��czeniu ze wspomnian�
wy�ej, sprytnie zaprojektowan� geografi� wyborcz� dawa�o to du�e mo�li-
wo�ci manipulowania wyborcami. Zas�yn�� przypadek wyborc�w z Lang-
wedocji, kt�rzy obiecywali prefektowi swego departamentu, �e oddadz�
swe g�osy na ka�dego, kogo im wska�e, cho�by nawet na jego konia,
je�li sprawi, �e budowana w�a�nie linia kolejowa nie ominie ich miasta!
Znanym z brytyjskiego do�wiadczenia sposobem przekupywano te� wy-
branych ju� pos��w synekurami i posadami: st�d tak wielka liczba fun-
kcjonariuszy w obu izbach parlamentu. Zjadliwy opis praktyk korupcyj-
nych administracji Ludwika Filipa daje ostatnia, nie uko�czona powie��
Stendhala Lucjan Leiiwen. Dodajmy wreszcie, �e korupcja parlamentarna
nie zdo�a�a przezwyci�y� politycznego rozdrobnienia ani zapewni� rz�-
dom kr�lewskim wygodnej, stabilnej wi�kszo�ci w Izbie Deputowanych.
Popsu�a natomiast monarchii orlea�skiej reputacj�; by�a zreszt� jedynie
wierzcho�kiem g�ry lodowej. Re�im Ludwika Filipa ws�awi� si� wyj�t-
kowym nat�eniem oszustw i �apownictwa na styku elity w�adzy i elity
bogactwa. By� to, obok obsesyjnego konserwatyzmu (niech�ci do cho�by
skromnej demokratyzacji prawa wyborczego), g��wny impuls rewolucji
lutowej 1848 r., kt�ra wywr�ci�a liberaln� monarchi� orlea�sk�. Poeta
Lamartine, kt�ry po lutym 1848 r. odegra� wielk� polityczn� rol�, nie
bez racji okre�li� t� rewolucj� demokratyczn� mianem �rewolucji pogardy".

Pa�stwo liberalne oferowa�o zatem r�ne modele podzia�u w�adz, szcze-


g�lnie je�li chodzi o relacje pomi�dzy w�adz� wykonawcz� i ustawodawcz�.
Znacznie wi�ksz� jednolito�� prezentuje natomiast sytuacja trzeciej
w�adzy, s�downictwa. Z podstawowych zasad liberalizmu wynika�o
uznanie pe�nej niezawis�o�ci s�dzi�w - przy orzekaniu - od

234

Pa�stwo liberalne

w�adzy wykonawczej, monarch�w, ministr�w, administracji lokalnej, ale


te�, dla unikni�cia �tyranii s�dowej", u z a l e � n i e n i e s�dzi�w od
prawa (Monteskiusz twierdzi�, �e s�dzia jest niczym wi�cej jak �ustami
ustawy"). Oznacza�o to, �e przest�pstwem jest tylko taki czyn, kt�ry pra-
wo obowi�zuj�ce w chwili jego pope�nienia za przest�pstwo wyra�nie
uznaje; �e nie mo�na stosowa� kar nie przewidzianych w prawie; �e nie
wolno ��czy� funkcji s�dziego wyrokuj�cego z prowadzeniem �ledztwa,
oskar�aniem i obron�. To wszystko kierowa�o si� przeciw praktykom ab-
solutyzmu, tak samo jak zasada, i� nie wolno nikogo wi�zi� bez zgody
s�du i �e proces s�dowy musi dawa� pods�dnym solidne gwarancje proce-
sowe. Du�e wzi�cie w systemach liberalnych mia�a instytucja s�dzi�w
przysi�g�ych z wyboru, kt�rzy orzekali o winie; wymierzanie kary
w s�dzie przysi�g�ych nale�a�o do s�dzi�w zawodowych.

Z drugiej strony - r�wnie� w zgodzie z podstawowymi zasadami libera-


lizmu w jego �wczesnej wersji - dla �ami�cych prawo pa�stwo nie by�o by-
najmniej wyrozumia�e. Wspominali�my ju� o surowo�ci kar. W XVIII-wiecz-
nej Wielkiej Brytanii za ok. 160 przest�pstw grozi�a kara �mierci; w szcze-
g�lno�ci ochrona w�asno�ci prywatnej by�a brutalna. Mo�na by�o znale��
si� na szubienicy za ca�� gam� kradzie�y, nawet zupe�nie drobnych, i za
niekt�re oszustwa oraz sprzeniewierzenia. Powieszenie grozi�o te� za �za-
mieszki" (riots), za kt�re uznawano np. nielegalne zebranie si� w miejscu
publicznym 12 os�b i ich odmow� rozej�cia si� na wezwanie w�adz...
Dopiero w XIX w., m.in. pod wp�ywem Jeremiasza Benthama, represyj-
no�� brytyjskiego wymiaru sprawiedliwo�ci zacz�ta si� zmniejsza�. R�w-
nie� liberalna monarchia orlea�ska hojnie szafowa�a kar� gilotyny oraz
zes�aniem do francuskiej Gujany; ta druga kara mia�a reputacj� �suchej
gilotyny". Tylko najbardziej brutalne przepisy napoleo�skich kodeks�w
procedury karnej (1808) i prawa karnego materialnego (1810) zosta�y z�a-
godzone w nowelach z 1832 r.

Amerykanie bardzo dbali o sw�j due process of law (XIV poprawka:

��aden stan nie mo�e pozbawi� nikogo �ycia, wolno�ci lub mienia bez
sprawiedliwego procesu s�dowego"). Ale nawet przy pe�nym przestrzega-
niu gwarancji procesowych ameryka�ski wymiar sprawiedliwo�ci by� okrut-
ny. Wyroki �mierci sypa�y si� g�sto, warunki we wzorowym wi�zieniu
filadelfijskim Charles Dickens uzna� za barbarzy�skie i nie daj�ce szans
poprawy (Zapiski ameryka�skie, 1842). Na Po�udniu by�o du�o gorzej.

235

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

III. Partie polityczne


Podzia� w�adz i wzrost roli politycznej parlament�w sprzyja�y powsta-
waniu partii politycznych. Rz�dy parlamentarno-gabinetowe wr�cz wyma-
ga�y ich istnienia, liberalna wiara w warto�� �cierania si� pogl�d�w i zasa-
da wolno�ci dobrowolnych stowarzysze� stwarza�y partiom swobodne po-
le dzia�ania. Z drugiej strony, bardzo ograniczony kr�g uprawnionych do
g�osowania, kt�rych g�osy partie mia�y �owi�, nie tylko uniemo�liwia�
tworzenie partii masowych, ale i nie sk�ania� do rozbudowy solidnych
partyjnych struktur. Wczesnoliberalne partie mia�y tedy charakter elitarny,
by nie powiedzie� koteryjny. Sk�ada�y si� na nie w�skie sztaby przy-
w�dcze i frakcje w parlamencie, a w okresach kampanii wyborczych -
lokalne komitety mobilizuj�ce elektorat, by u�y� staropolskiej formu�y,
�czapk�, papk� i sol�", a wi�c pochlebstwami, pocz�stunkami i dowcipn�
perswazj�. Satyrycznie przesadzony obra^ takiej aktywno�ci komitet�w
wyborczych znale�� mo�na w Dickensowskim Klubie Pickwicka. Wzorzec
�partii" angielskich by� najstarszy i zniech�ca� do tej instytucji demokra-
t�w, z Janem Jakubem Rousseau na czele. Z do�wiadcze� brytyjskich
wynika�o bowiem, �e �partia" jest koteri� arystokratyczn� ob�udnie i cy-
nicznie manipuluj�c� wyborcami.

Dwie angielskie orientacje partyjne, t o r y s i i whigowie, poja-


wi�y si� w schy�kowym okresie Stuart�w, karier� parlamentarn� robi�y
po �wspania�ej rewolucji" 1688 r. W XVIII w. whigowie byli mocniej
zwi�zani z dworem i dynasti� hanowersk�, torysi lekko dystansowali si�
od Hanowerczyk�w. Whigowie bronili tolerancji religijnej, torysi przywi�-
zani byli do tradycyjnej dominacji pa�stwowego ko�cio�a anglika�skiego.
By�y wi�c mi�dzy nimi r�nice, ale nie tak bardzo istotne. W �wiadomo�ci
spo�ecznej obie partie to klany najlepiej "rodzonych i najzamo�niejszych,
kt�re po prostu rywalizuj� o w�adz� dla �swoich" ludzi; rywalizacja taka
wygl�da oczywi�cie znacznie lepiej, gdy dorobi si� do niej jak�� ideologi�.
W istocie, a� do schy�ku XVIII w. brytyjskie �partie" by�y to amorficzne
koalicje wp�ywowych rodzin skupionych \vok� przyw�dc�w; wszystko
tu by�o p�ynne, przechodzenie od jednej do drugiej orientacji zdarza�o
si� nagminnie. Sytuacja zacz�a si� zmienia� od ko�ca XVIII w., bo demo-
kratyczne przes�anie rewolucji francuskiej (jej echa by�y w Wielkiej Bry-

236

Pa�stwo liberalne

tanii bardzo g�o�ne) zmusza�o do refleksji nad demokratyzacj� prawa wy-


borczego, a wi�c i nad rol� partii politycznych. Sprawa reformy wyborczej
zniszczy�a tradycyjn� zgod� obu orientacji co do podstawowych
zasad, wedle kt�rych kraj powinien by� rz�dzony; gdy jednak reforma
dokona�a si� wreszcie w 1832 r., sta�o si� jasne, i� proces poszerzania
�cia�a wyborczego" jest nieuchronny, mo�na go jedynie op�nia�. Partie
musia�y �zagospodarowa�" �w rosn�cy elektorat, aktywnie ��owi� g�osy",
a zatem musia�y przybra� klarowniejsze oblicze i stosowa� nowe techniki
akcji politycznej. To nie przypadek, �e w�a�nie w latach 20-tych i 30-tych
XIX w. w miejsce ideologicznych szyld�w torys�w i whig�w pojawi�y
si� okre�lenia: partia konserwatywna, partia liberalna. Konserwaty�ci jako
pierwsi u�yli techniki platformy wyborczej (tzw. manifest z Tamworth,
og�oszony w 1835 r. przez lidera partii Roberta Peela). Manifest Peela
pisany jest w pierwszej osobie (�nie zamierzam doradza� Koronie...", �sprze-
ciwiam si�...", �nie chc� pomija� sprawy..." itd.), bo w partii rola lidera
jest dominuj�ca. Fakt ten nie oznacza, �e jest to rola najwa�niejsza dla
przyw�dcy kraju. Szef partii rz�dz�cej jest przede wszystkim
premierem, nast�pnie (to ju� dotyczy lider�w obu partii) przyw�d-
c� frakcji parlamentarnej, na ko�cu dopiero owym liderem
partyjnym. Wielkie decyzje polityczne liderzy og�aszali w parlamencie,
a nie na jakich� mityngach partyjnych (cho� instytucj� t� ju� znano). De-
cyzje owe by�y nieraz zaskakuj�ce, brytyjski przyw�dca nieraz dokonywa�
nag�ych politycznych zwrot�w. Aby zachowa� t� swobod�, przez wi�ksz�
cz�� XIX w. nie pr�bowano nawet formu�owa� program�w partyjnych,
wiele natomiast m�wiono o konserwatywnych czy liberalnych �zasadach"
i og�aszano nader dora�ne wyborcze platformy. Zmieni to dopiero kolejna
reforma wyborcza, w r. 1867.

Struktury brytyjskich partii nie sta�y si� jednak w XIX w.


du�o solidniejsze. Konserwatywni przyw�dcy zbierali si� w klubie pod nazw�
Cariton Ciub, libera�owie - w Reform Ciub. Podstawowa praca partyjna
skupia�a si� w parlamencie. Wa�n� innowacj� by�o pojawienie si� sekreta-
rzy organizacyjnych partii, tzw. whip�w. Dyscyplinowali oni pos��w (st�d
nazwa whip, bicz): pilnowali, by nie brano samowolnych urlop�w, nie
przesiadywano w bufecie podczas g�osowa�, by g�osowano wedle dyrek-
tyw kierownictwa... Whipowie kontrolowali tak�e partyjne finanse i nielicz-

237

Powszednia historia ustroj�w pa�stwowych

nych partyjnych urz�dnik�w. Niekiedy pomagali w wyszukiwaniu kan-


dydat�w na pos��w, cho� tu g��wna rola przypada�a lokalnym liderom

partyjnym. Terenowe struktury partyjne a� do reformy wyborczej z 1867 r.


by�y jednak niezmiernie w�tle.

Konserwaty�ci za filary ustroju przyjmowali Koron� i Ko�ci� angli-


ka�ski, bronili interes�w w�asno�ci ziemskiej i cenili tradycje arystokratycz-
nego paternalizmu. Libera�owie zachwalali wolno�� i religijn� tolerancj�,
otwart� postaw� wobec zmian w �wiecie i sk�onno�ci reformatorskie. Ale
obie partie potrafi�y ��czy� tradycj� i innowacj�. Konserwaty�ci szybko
przyswoili sobie nowe idee brytyjskiego imperializmu (tu zas�u�y� si� szcze-
g�lnie Benjamin Disraeli, odnowiciel oblicza toryzmu). Libera�owie stale
przypominali swoje wspania�e tradycje: �chwalebn� rewolucj�" 1688 r., re-
form� wyborcz� z r. 1832.

Europejskie monarchie liberalne XIX w. tak�e najcz�ciej zna�y dwie


g��wne orientacje partyjne: konserwatyst�w i libera��w, i to r�wnie� w po-
staci partii elitarnych. Szczeg�lny przypadek stanowi�a liberalna Francja
ze swoim partyjnym rozproszkowaniem. Znamienne, �e Ludwik Filip, kt�-
ry -jak powiadano - �wst�pi� na tron dzi�ki barykadom (rewolucji lipco-
wej)", mia� w parlamencie partie kwestionuj�ce jego legitymizacj� (po
drugiej stronie Kana�u rzecz nie do pomy�lenia). Z prawej strony atako-
wali kr�la legitymi�ci, zwolennicy obalonej w lipcu 1830 r. starszej linii
Bourbon�w, i robili to bardzo ostro; z lewej - republikanie, twierdz�cy,
�e Ludwik Filip przyw�aszczy� sobie zwyci�stwo ludu, kt�ry w lipcu wal-
czy� w imi� republiki. Ale nawet w�r�d polityk�w uznaj�cych dynasti�
orlea�sk� kr�l mia� opozycj�: to tzw. lewica dynastyczna, wedle kt�rej
system polityczny nale�y zreformowa�, w szczeg�lno�ci za� obni�y� wy-
�rubowane cenzusy wyborcze. Ta orientacja by�a bliska tzw. ludziom ta-
lentu: adwokatom, pisarzom, publicystom, lekarzom, in�ynierom itd., kt�rzy
nie stanowili jednak licznej armii; nie mieli nawet takiego presti�u, jaki

w Rosji czy na ziemiach polskich zaczyna�a sobie wyrabia� tamtejsza


inteligencja.

To charakterystyczne, �e partie najbardziej wyraziste ideologicznie i sto-


sunkowo najlepiej (co nie znaczy: dobrze) zorganizowane, a wi�c w�a�nie
legitymi�ci, republikanie, lewica dynastyczna, mia�y bardzo skromny wp�yw
na �cia�o wyborcze". Bogaci Francuzi, uprawnieni do g�osowania, woleli

238

Pa�stwo liberalne

g�osowa� na kandydat�w lojalnych wobec �kr�la-mieszczanina". Poma-


ga�a temu wspomniana ju� korupcja wyborcza. Jednomandatowe okr�gi
wyborcze sprzyja�y postrzeganiu deputowanych jako rzecznik�w lokal-
nych interes�w, a nie �reprezentant�w narodu". Wybierano tedy ludzi,
kt�rzy - jak s�dzono - b�d� mieli pos�uch u w�adzy i b�d� potrafili sku-
tecznie zabiega� o owe lokalne interesy. Ale dwa ��cz�ce wi�kszo�� pos��w
czynniki: jednorodno�� klasowa bogaczy i lojalno�� wobec orlea�skiego
re�imu nie zapobiega�y partyjnym podzia�om, p�ynnym zreszt� i ideologicz-
nie rozmazanym. Wynika�y one g��wnie z rywalizacji personalnych o udzia�
w rz�dzeniu. Lamardne pisa� zjadliwie, �e ilekro� chodzi o ograbianie
narodu, jest tylko jedna partia, lecz ilekro� zaczyna si� k��tnia o w�adz�
ministerialn� - pojawiaj� si� dwie. Dla kr�la by�a to sytuacja wygodna,
bo zna� dobrze zasad� �dziel i rz�d�"; nie musia� nawet trudzi� si� dziele-
niem, aspiranci do w�adzy dzielili si� sami. Osobliwo�ci� tego �systemu
partyjnego" (w cudzys�owie, bo by� bardzo niesystematyczny) sta�a si�
wreszcie spora liczba pos��w-kameleon�w, kt�rzy w Pary�u prezentowali
inne oblicze polityczne ni� w swych okr�gach wyborczych. W odr�nieniu
od Wielkiej Brytanii Francja by�a wielkim terytorialnie krajem, wiadomo-
�ci cyrkulowa�y tu wolniej, a czytelnictwo prasy mniej si� rozwin�o: u�at-
wia�o to owe polityczne akrobacje.

Bardzo osobliwe by�y losy partii w liberalnych Stanach Zjednoczonych.


Tu� przed wojn� o niepodleg�o�� i w jej toku aktywn� rol� odgrywa�a
orientacja patriot�w (whig�w) szukaj�ca w�asnych form organizacyjnych
w postaci zebra� partyjnych (caucus), komitet�w korespondencyjnych, kon-
gres�w prowincjonalnych... Przeciwstawia�a si� patriotom orientacja loja-
list�w (torys�w), zwolennik�w zachowania zwi�zku z Wielk� Brytani�,
bardziej wp�ywowa ni� si� potocznie s�dzi. Jej si�y topnia�y jednak w wy-
niku masowej emigracji do Kanady i na Wysp� Brytyjsk�. P�niej, w okresie
gruntowania �ci�lejszych zwi�zk�w mi�dzy stanami Unii, uformowa�y si�
dwie nowe orientacje: federalist�w (z Hamiltonem, Adamsem, Madiso-
nem) i demokratycznych republikan�w z Tomaszem Jeffersonem. Na kon-
wencji konstytucyjnej w Filadelfii, gdzie uk�adano konstytucj� federaln�,
dominowa�o przekonanie, i� gorsz�ce konflikty mi�dzy pa�stwami Kon-
federacji dowodz�, �e ameryka�ska unia nie jest czym� �naturalnym" i �e
tylko solidne wsp�lne instytucje polityczne mog� na trwa�e scali� t� nie-

239

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

nych partyjnych urz�dnik�w. Niekiedy pomagali w wyszukiwaniu kan-


dydat�w na pos��w, cho� tu g��wna rola przypada�a lokalnym liderom
partyjnym. Terenowe struktury partyjne a� do reformy wyborczej z 1867 r.
by�y jednak niezmiernie w�t�e.

Konserwaty�ci za filary ustroju przyjmowali Koron� i Ko�ci� angli-


ka�ski, bronili interes�w w�asno�ci ziemskiej i cenili tradycje arystokratycz-
nego paternalizmu. Libera�owie zachwalali wolno�� i religijn� tolerancj�,
otwart� postaw� wobec zmian w �wiecie i sk�onno�ci reformatorskie. Ale
obie partie potrafi�y ��czy� tradycj� i innowacj�. Konserwaty�ci szybko
przyswoili sobie nowe idee brytyjskiego imperializmu (tu zas�u�y� si� szcze-
g�lnie Benjamin Disraeli, odnowiciel oblicza toryzmu). Libera�owie stale
przypominali swoje wspaniale tradycje: �chwalebn� rewolucj�" 1688 r., re-
form� wyborcz� z r. 1832.

Europejskie monarchie liberalne XIX w. tak�e najcz�ciej zna�y dwie


g��wne orientacje partyjne: konserwatyst�w i libera��w, i to r�wnie� w po-
staci partii elitarnych. Szczeg�lny przypadek stanowi�a liberalna Francja
ze swoim partyjnym rozproszkowaniem. Znamienne, �e Ludwik Filip, kt�-
ry -jak powiadano - �wst�pi� na tron dzi�ki barykadom (rewolucji lipco-
wej)", mia� w parlamencie partie kwestionuj�ce jego legitymizacj� (po
drugiej stronie Kana�u rzecz nie do pomy�lenia). Z prawej strony atako-
wali kr�la legitymi�ci, zwolennicy obalonej w lipcu 1830 r. starszej linii
Bourbon�w, i robili to bardzo ostro; z lewej - republikanie, twierdz�cy,
�e Ludwik Filip przyw�aszczy� sobie zwyci�stwo ludu, kt�ry w lipcu wal-
czy� w imi� republiki. Ale nawet w�r�d polityk�w uznaj�cych dynasti�
orlea�sk� kr�l mia� opozycj�: to tzw. lewica dynastyczna, wedle kt�rej
system polityczny nale�y zreformowa�, w szczeg�lno�ci za� obni�y� wy-
�rubowane cenzusy wyborcze. Ta orientacja by�a bliska tzw. ludziom ta-
lentu: adwokatom, pisarzom, publicystom, lekarzom, in�ynierom itd., kt�rzy
nie stanowili jednak licznej armii; nie mieli nawet takiego presti�u, jaki
w Rosji czy na ziemiach polskich zaczyna�a sobie wyrabia� tamtejsza
inteligencja.

To charakterystyczne, �e partie najbardziej wyraziste ideologicznie i sto-


sunkowo najlepiej (co nie znaczy: dobrze) zorganizowane, a wi�c w�a�nie
legitymi�ci, republikanie, lewica dynastyczna, mia�y bardzo skromny wp�yw
na �cia�o wyborcze". Bogaci Francuzi, uprawnieni do g�osowania, woleli

238

Pa�stwo liberalne

g�osowa� na kandydat�w lojalnych wobec �kr�la-mieszczanina". Poma-


ga�a temu wspomniana ju� korupcja wyborcza. Jednomandatowe okr�gi
wyborcze sprzyja�y postrzeganiu deputowanych jako rzecznik�w lokal-
nych interes�w, a nie �reprezentant�w narodu". Wybierano tedy ludzi,
kt�rzy - jak s�dzono - b�d� mieli pos�uch u w�adzy i b�d� potrafili sku-
tecznie zabiega� o owe lokalne interesy. Ale dwa ��cz�ce wi�kszo�� pos��w
czynniki: jednorodno�� klasowa bogaczy i lojalno�� wobec orlea�skiego
re�imu nie zapobiega�y partyjnym podzia�om, p�ynnym zreszt� i ideologicz-
nie rozmazanym. Wynika�y one g��wnie z rywalizacji personalnych o udzia�
w rz�dzeniu. Lamartine pisa� zjadliwie, �e ilekro� chodzi o ograbianie
narodu, jest tylko jedna partia, lecz ilekro� zaczyna si� k��tnia o w�adz�
ministerialn� - pojawiaj� si� dwie. Dla kr�la by�a to sytuacja wygodna,
bo zna� dobrze zasad� �dziel i rz�d�"; nie musia� nawet trudzi� si� dziele-
niem, aspiranci do w�adzy dzielili si� sami. Osobliwo�ci� tego �systemu
partyjnego" (w cudzys�owie, bo by� bardzo niesystematyczny) sta�a si�
wreszcie spora liczba pos��w-kameleon�w, kt�rzy w Pary�u prezentowali
inne oblicze polityczne ni� w swych okr�gach wyborczych. W odr�nieniu
od Wielkiej Brytanii Francja by�a wielkim terytorialnie krajem, wiadomo-
�ci cyrkulowa�y tu wolniej, a czytelnictwo prasy mniej si� rozwin�o: u�at-
wia�o to owe polityczne akrobacje.

Bardzo osobliwe by�y losy partii w liberalnych Stanach Zjednoczonych.


Tu� przed wojn� o niepodleg�o�� i w jej toku aktywn� rol� odgrywa�a
orientacja patriot�w (whig�w) szukaj�ca w�asnych form organizacyjnych
w postaci zebra� partyjnych (caucus), komitet�w korespondencyjnych, kon-
gres�w prowincjonalnych... Przeciwstawia�a si� patriotom orientacja loja-
list�w (torys�w), zwolennik�w zachowania zwi�zku z Wielk� Brytani�,
bardziej wp�ywowa ni� si� potocznie s�dzi. Jej si�y topnia�y jednak w wy-
niku masowej emigracji do Kanady i na Wysp� Brytyjsk�. P�niej, w okresie
gruntowania �ci�lejszych zwi�zk�w mi�dzy stanami Unii, uformowa�y si�
dwie nowe orientacje: federalist�w (z Hamiltonem, Adamsem, Madiso-
nem) i demokratycznych republikan�w z Tomaszem Jeffersonem. Na kon-
wencji konstytucyjnej w Filadelfii, gdzie uk�adano konstytucj� federaln�,
dominowa�o przekonanie, i� gorsz�ce konflikty mi�dzy pa�stwami Kon-
federacji dowodz�, �e ameryka�ska unia nie jest czym� �naturalnym" i �e
tylko solidne wsp�lne instytucje polityczne mog� na trwa�e scali� t� nie-

239

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

bywa�e zr�nicowan� mozaik�. Ca�y potop artyku��w i broszur broni�cych


konstytucji federalnej z 1787 r. i zach�caj�cych stany do jej ratyfikacji
tworzy� zr�by politycznego programu partii ,,federalist�w". Mia�a
ona spore wp�ywy, zw�aszcza na P�nocy i w�r�d finansist�w, kupc�w,
przemys�owc�w, zwolennik�w kapitalizmu agrarnego. Przyjmowa�a ca�y ka-
talog warto�ci liberalnych, szczeg�lnie akcentuj�c prywatn� w�asno��. Fe-
derali�ci g��boko wierzyli w potrzeb� silnego politycznego przyw�dztwa
(prezydenckiego) i og�lnonarodowego rz�du; w podziale w�adzy sk�onni
byli dostrzega� zapor� dla �wszechw�adzy parlamentu"; bardzo nie lubili

demokracji i nie mieli zaufania do ignoranckich, pozbawionych politycz-


nej kultury mas.

Demokratyczni republikanie cieszyli si� popularno�ci� zw�a-


szcza na Po�udniu, w�r�d bogatych plantator�w, ale tak�e w�r�d farmer�w
i drobnych posiadaczy w ca�ym kraju. Od federalist�w nie dzieli�a ich
przepa��. Nie byli przeciwnikami federacji, ale gorliwie bronili praw sta-
n�w i zasady republikanizmu (podejrzewali federalist�w o gust do monarchii,
nies�usznie zreszt�). Przyjmowali �liberalne wyznanie wiary" (liberal creed),
s�dzili jednak - i trafnie - �e w Ameryce liberalizm �atwo mo�na pogodzi�
z demokracj� (dla ludno�ci bia�ej, oczywi�cie), �e nie ma sensu straszy�
tu widmem �tyranii mot�ochu". �Masy ludzkie - pisa� Jefferson - nie
urodzi�y si� z siod�ami przyro�ni�tymi do grzbiet�w, a nieliczni uprzywi-
lejowani nie otrzymali od Boga but�w i ostr�g do ich uje�d�ania".

Odczuwana powszechnie potrzeba zacie�nienia jedno�ci da�a w pier-


wszych latach federacji przewag� partii federalist�w, jednak�e egalitarny
republikanizm mia� w kraju solidniejsze zaplecze spo�eczne ni� elitarny
liberalizm. W toku przygotowa� do wybor�w prezydenckich w 1800 r.
ogromny wysi�ek agitacji wyborczej demokratycznych republikan�w sta�
si� impulsem dla rozbudowy ich organizacji partyjnej. Pod rz�dami Jeffer-
sona republikanie uzyskali mia�d��c� przewag� polityczn�, partia federa-
list�w rozsypa�a si� i przyszed� osobliwy okres faktycznej jednopartyjno�ci.
To jednak nie koniec zaskakuj�cej ewolucji; demokratyczni republikanie
uzyskali, w ci�gu o�miu lat prezydentury Jeffersona, satysfakcjonuj�ce
ich rezultaty polityczne; demokracji zreszt� nie zaprowadzili. W systemie
liberalnym jednopartyjno�� nie ma dobrego uzasadnienia, wi�c zaspokojo-
na partia republikan�w tak�e zacz�a zanika�. Druga dekada XIX w. i pier-

240

Pa�stwo liberalne

wsz� po�owa trzeciej to w USA tzw. era dobrego samopoczucia. Przesta�y


budzi� nami�tno�ci i spory takie problemy, jak relacja mi�dzy w�adzami
federalnymi i prawami stan�w czy potrzeba istnienia banku centralnego
(republikanie widzieli w nim gro�ny bastion wielkiego kapita�u). Zwykli
Amerykanie zajmowali si� zagospodarowywaniem wci�� nowych teren�w,
walk� z Indianami, dorabianiem si�. Zdawa�o si�, �e polityka przesta�a
ich interesowa� i �e odt�d rz�dzi� b�d� spokojnie i jednomy�lnie elity
zamo�ne i wykszta�cone, bez jakich� partyjnych podzia��w. Owszem, t�
jednomy�lno�� m�ci�y r�nice interes�w mi�dzy niewolniczym Po�udniem
i �wolnymi" stanami P�nocy. Chodzi�o o to, jak utrzyma� mi�dzy nimi
r�wnowag� polityczn� i jakie granice wykre�li� niewolnictwu na nowo
zajmowanych i przy��czanych do Unii obszarach. Ten pal�cy problem
uregulowa� jednak w r. 1820 tzw. kompromis Missouri. I oto w ko�cu
tego� roku prezydent James Monroe wybrany zosta� na drug� kadencj�
przy jednym tylko g�osie sprzeciwu w kolegium elektorskim (�w oponent
t�umaczy� si� zreszt�, �e odda� g�os przeciwny, by nie za�mi� s�awy Ojca
Narodu, Waszyngtona, wybranego ongi� jednog�o�nie). Partie znik�y, jed-
nomy�lno�� elit zdawa�a si� utrwala�.

�Dobre samopoczucie" elit nie mia�o jednak trwa� d�ugo, bo w po�owie


lat 20-tych XIX w. pojawi� si� w USA pot�ny ruch demokratyczny, kt�ry
przekszta�ci� system rz�dzenia i, z konieczno�ci, przywr�ci� do �ask partie
polityczne.

Liberalizm ceni sobie r�norodno�� i nie lubi uniformizacji; wszelako


wielobarwno�ci politycznej pa�stwo liberalne zakre�la�o granice. Dla par-
tii uznawanych za �wywrotowe" nie by�o miejsca w oficjalnym systemie
politycznym. Uj�ciem dla tych niepokornych socjopolitycznych tendencji
mog�y si� sta� z w i � z k i zawodowe, wielkie ruchy masowe,
wreszcie stowarzyszenia konspiracyjne. W Wielkiej Brytanii
zwi�zki zawodowe (trade-unions) przesta�y by� nielegalne od 1824-25 r.
S�abe i rozproszkowane, pr�bowa�y si� jednoczy� w latach 1833 i 1834,
co spotka�o si� z brutalnymi represjami w�adz. M.in. na tym tle pojawi�
si� wielki ruch demokratyczny o robotniczym zapleczu, czartyzm (1836-
1848, z przerw� 1842-1847). Pr�bowa� on doj�� do rozwi�zania �kwestii
socjalnej" poprzez g��bokie reformy demokratyczne (�Karta Ludu" z 1838 r.
domaga�a si� m.in. powszechnego g�osowania m�czyzn, tajno�ci wybo-

241

Powszechna historia ustrojom pa�stwowych

r�w, Jednorocznej kadencji Izby Gmin, diet poselskich). Ruch ten skupi�
wielomilionowe rzesze zwolennik�w, poni�s� jednak kl�sk� wskutek sk��-
cenia szef�w, braku koordynacji dzia�a� i rozdwojenia koncepcji taktycz-
nych (miesza�y si� tu idee �presji moralnej", pokojowego nacisku mas,
i �si�y fizycznej", gwa�t�w i rebelii: pr�by stosowania tej drugiej taktyki
w�adze rozbija�y bezlito�nie). Resztki czartyzmu, kt�re przetrwa�y kl�sk�
z 1848 r., zbli�y�y si� do idei socjalistycznych.

W kontynentalnych monarchiach liberalnych przewa�a�a formu�a sto-


warzysze� tajnych. We Francji Ludwika Filipa schodzi�y do podziemia
grupy radykalnych republikan�w i socjalist�w, na pocz�tku nowego re�i-
mu tak�e legitymist�w. Od czasu do czasu wychyla�y si� na powierzchni�
i przy��cza�y si� do ludowych zamieszek lub je inicjowa�y. Prawo politycz-
nego rozproszkowania, kt�re n�ka�o oficjaln� scen� polityczn�, nie omi-
n�o i konspiracji, tote� sekretne stowarzyszenia by�y niezmiernie s�abe.
Rz�d o tym wiedzia�; tak ju� przywyk� do spisk�w i barykad, �e komplet-
nie zlekcewa�y� ruch ludowy z lutego 1848 r., kt�ry wywr�ci� tron i usta-
nowi� republik� demokratyczn� (,,Do�wiadczenie uczy, �e nie robi si�
rewolucji zim�" - orzek� kr�l Ludwik Filip).
IV. Administracja i samorz�d

W�r�d postulat�w doktryny liberalnej poczesne miejsce zajmowa�y ha-


s�a taniego rz�du i rz�du racjonalnego. Ten pierwszy po-
stulat solidnie wspiera� ide� samorz�du (obywatele sami i za w�asne pie-
ni�dze, z cz�ci podatk�w, za�atwiaj� swoje lokalne sprawy); racjonalno��
rz�dzenia natomiast wymaga�a g��bokich zmian w systemie administracyj-
nym. Przodowa�a tu Wielka Brytania. Tu� po zako�czeniu wojen napoleo�-
skich premier lord Liverpool zacz�� racjonalizowa� administracj� rz�dow�:

reorganizowa� struktury, likwidowa� na wielk� skal� synekury, kt�rymi


rz�d pozyskiwa� sobie zwolennik�w, ograniczy� protekcjonizm na rzecz
kryterium kompetencji przy nominacjach urz�dniczych. Napotka� zreszt�
wielkie opory �klasy politycznej"; dzia�acze partyjni (obu orientacji) nie-
ch�tnie przyjmowali odpolitycznienie i profesjonalizacj� urz�d�w pa�stwo-
wych. Dopiero w po�owie XIX w. wysoki dygnitarz rz�dowy Sir Charles

242

Pa�stwo liberalne

Trevelyan stworzy� podstawy s�awnej brytyjskiej dvii service: jednolitej


we wszystkich dzia�ach administracji s�u�by cywilnej, wspartej na zasadzie
otwartego konkursu, dok�adnego badania kompetencji kandydat�w, stabi-
lizacji zatrudnionych. Cmi servant nie wytycza oczywi�cie politycznych
cel�w (to zadanie rz�du i ministr�w), ale potrafi kompetentnie okre�li�
�rodki realizacji cel�w i, je�li tak trzeba, umie - i �mie - powiedzie�
swemu ministrowi: �Sir, tego si� nie da zrobi�".

Projekt Trevelyana wywo�a� polityczn� burz�, gdy� partyjni bossowie


nie chcieli zrezygnowa� z protekcjonizmu przy obsadzaniu urz�d�w. Re-
formie dopomog�a fala spo�ecznego oburzenia na niesprawno�� rz�dowej
administracji, kt�r� w latach 50-tych ujawni� brutalnie przebieg wojny
krymskiej. Powoli i z oporami system dvii service wprowadzano w �ycie,
zw�aszcza po r. 1870, cho� protekcjonizm i nepotyzm utrzyma�y si� w nie-
kt�rych dzia�ach administracji (celowali w tym lordowie kanclerze). Ad-
ministracja brytyjska stawa�a si� zatem racjonalna i kompetentna, z jej
tanio�ci� by�o gorzej. Coraz bardziej skomplikowane zadania spo�eczne
w najmocniej rozwini�tym ekonomicznie pa�stwie �wiata zmusza�y do roz-
budowy systemu (w pierwszej po�owie XIX w. liczba urz�dnik�w oscylo-
wa�a wok� 20-25 tysi�cy, w 1870 r. przekroczy�a 50 ty�., w r. 1914
wynosi�a ju� 280 ty�.).

We Francji, po zmieniaj�cych si� i ryzykownych eksperymentach admi-


nistracyjnych w latach rewolucji, klarowny i racjonalny system admini-
stracyjny stworzy� tu� po przej�ciu w�adzy Napoleon (1800). Nawi�za�
do starej, monarchicznej tradycji centralizacji, w my�l kt�rej Pary� decy-
dowa� o wszystkim (jeden z bohater�w Moliera konstatuje ironicznie: �Poza
Pary�em nie ma zbawienia"). Szef pa�stwa (pierwszy konsul) mianowa�
prefekt�w w departamentach, podprefekt�w w okr�gach, mer�w w du�ych
gminach (w mniejszych mer by� mianowany przez prefekta). Biurokraty-
czna, scentralizowana, kontrolowana przez ministra spraw wewn�trznych
administracja dociera�a wi�c a� do podstawowych ogniw podzia�u teryto-
rialnego - gmin miejskich i wiejskich.

Prefekt by� g��wnym instrumentem w�adzy rz�dowej nad krajem: stero-


wany przez ministra spraw wewn�trznych koordynowa� dzia�ania wszy-
stkich dzia��w administracji w swoim departamencie. System �w od pocz�tku
funkcjonowa� sprawnie; nie tylko dlatego, �e by� dobrze pomy�lany, ale

243

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

r�w, jednorocznej kadencji Izby Gmin, diet poselskich). Ruch ten skupi�
wielomilionowe rzesze zwolennik�w, poni�s� jednak kl�sk� wskutek sk��-
cenia szef�w, braku koordynacji dzia�a� i rozdwojenia koncepcji taktycz-
nych (miesza�y si� tu idee �presji moralnej", pokojowego nacisku mas,
i �si�y fizycznej", gwa�t�w i rebelii: pr�by stosowania tej drugiej taktyki
w�adze rozbija�y bezlito�nie). Resztki czartyzmu, kt�re przetrwa�y kl�sk�
z 1848 r., zbli�y�y si� do idei socjalistycznych.

W kontynentalnych monarchiach liberalnych przewa�a�a formu�a sto-


warzysze� tajnych. We Francji Ludwika Filipa schodzi�y do podziemia
grupy radykalnych republikan�w i socjalist�w, na pocz�tku nowego re�i-
mu tak�e legitymist�w. Od czasu do czasu wychyla�y si� na powierzchni�
i przy��cza�y si� do ludowych zamieszek lub je inicjowa�y. Prawo politycz-
nego rozproszkowania, kt�re n�ka�o oficjaln� scen� polityczn�, nie omi-
n�o i konspiracji, tote� sekretne stowarzyszenia by�y niezmiernie s�abe.
Rz�d o tym wiedzia�; tak ju� przywyk� do spisk�w i barykad, �e komplet-
nie zlekcewa�y� ruch ludowy z lutego 1848 r., kt�ry wywr�ci� tron i usta-
nowi� republik� demokratyczn� (�Do�wiadczenie uczy, �e nie robi si�
rewolucji zim�" - orzek� kr�l Ludwik Filip).

IV. Administracja i samorz�d

W�r�d postulat�w doktryny liberalnej poczesne miejsce zajmowa�y ha-


s�a taniego rz�du i rz�du racjonalnego. Ten pierwszy po-
stulat solidnie wspiera� ide� samorz�du (obywatele sami i za w�asne pie-
ni�dze, z cz�ci podatk�w, za�atwiaj� swoje lokalne sprawy); racjonalno��
rz�dzenia natomiast wymaga�a g��bokich zmian w systemie administracyj-
nym. Przodowa�a tu Wielka Brytania. Tu� po zako�czeniu wojen napoleo�-
skich premier lord Liverpool zacz�� racjonalizowa� administracj� rz�dow�:

reorganizowa� struktury, likwidowa� na wielk� skal� synekury, kt�rymi


rz�d pozyskiwa� sobie zwolennik�w, ograniczy� protekcjonizm na rzecz
kryterium kompetencji przy nominacjach urz�dniczych. Napotka� zreszt�
wielkie opory �klasy politycznej"; dzia�acze partyjni (obu orientacji) nie-
ch�tnie przyjmowali odpolitycznienie i profesjonalizacj� urz�d�w pa�stwo-
wych. Dopiero w po�owie XIX w. wysoki dygnitarz rz�dowy Sir Charles

242

Pa�stwo liberalne

Trevelyan stworzy� podstawy s�awnej brytyjskiej dvii semce: jednolitej


we wszystkich dzia�ach administracji s�u�by cywilnej, wspartej na zasadzie
otwartego konkursu, dok�adnego badania kompetencji kandydat�w, stabi-
lizacji zatrudnionych, dvii servant nie wytycza oczywi�cie politycznych
cel�w (to zadanie rz�du i ministr�w), ale potrafi kompetentnie okre�li�
�rodki realizacji cel�w i, je�li tak trzeba, umie - i �mie - powiedzie�
swemu ministrowi: �Sir, tego si� nie da zrobi�".

Projekt Trevelyana wywo�a� polityczn� burz�, gdy� partyjni bossowie


nie chcieli zrezygnowa� z protekcjonizmu przy obsadzaniu urz�d�w. Re-
formie dopomog�a fala spo�ecznego oburzenia na niesprawno�� rz�dowej
administracji, kt�r� w latach 50-tych ujawni� brutalnie przebieg wojny
krymskiej. Powoli i z oporami system dvii service wprowadzano w �ycie,
zw�aszcza po r. 1870, cho� protekcjonizm i nepotyzm utrzyma�y si� w nie-
kt�rych dzia�ach administracji (celowali w tym lordowie kanclerze). Ad-
ministracja brytyjska stawa�a si� zatem racjonalna i kompetentna, z jej
tanio�ci� by�o gorzej. Coraz bardziej skomplikowane zadania spo�eczne
w najmocniej rozwini�tym ekonomicznie pa�stwie �wiata zmusza�y do roz-
budowy systemu (w pierwszej po�owie XIX w. liczba urz�dnik�w oscylo-
wa�a wok� 20-25 tysi�cy, w 1870 r. przekroczy�a 50 ty�., w r. 1914
wynosi�a ju� 280 ty�.).

We Francji, po zmieniaj�cych si� i ryzykownych eksperymentach admi-


nistracyjnych w latach rewolucji, klarowny i racjonalny system admini-
stracyjny stworzy� tu� po przej�ciu w�adzy Napoleon (1800). Nawi�za�
do starej, monarchicznej tradycji centralizacji, w my�l kt�rej Pary� decy-
dowa� o wszystkim (jeden z bohater�w Moliera konstatuje ironicznie: �Poza
Pary�em nie ma zbawienia"). Szef pa�stwa (pierwszy konsul) mianowa�
prefekt�w w departamentach, podprefekt�w w okr�gach, mer�w w du�ych
gminach (w mniejszych mer by� mianowany przez prefekta). Biurokraty-
czna, scentralizowana, kontrolowana przez ministra spraw wewn�trznych
administracja dociera�a wi�c a� do podstawowych ogniw podzia�u teryto-
rialnego - gmin miejskich i wiejskich.

Prefekt by� g��wnym instrumentem w�adzy rz�dowej nad krajem: stero-


wany przez ministra spraw wewn�trznych koordynowa� dzia�ania wszy-
stkich dzia��w administracji w swoim departamencie. System �w od pocz�tku
funkcjonowa� sprawnie; nie tylko dlatego, �e by� dobrze pomy�lany, ale

243

Powszechna historia ustrojem pa�stwowych

i ze wzgl�du na inteligentny dob�r kadr (tu du�e zas�ugi mia� minister


spraw wewn�trznych, brat pierwszego konsula, Lucjan Bonaparte). Ot�,
ca�� t� maszyneri� administracyjn� przej�a po cesarstwie monarchia re-
staurowana, a p�niej orlea�ska. Liberalne rz�dy nie widzia�y powodu,
by rezygnowa� z tak sprawnego, a zarazem lojalnego aparatu. Ekspansja
kapitalizmu i tu zreszt�, jak za Kana�em, mno�y�a zadania administracji
i komplikowa�a jej funkcjonowanie. Prefektom coraz trudniej przychodzi�o
koordynowa� wszystkie dzia�ania administracyjne w departamencie w imi�
idea�u �jedno�ci administracji". By�o to zreszt� refleksem s�abni�cia roli
ministra spraw wewn�trznych jako koordynatora r�nych dzia��w technicz-
nych na szczeblu centralnym (powo�anie w 1830 r. ministerstwa rob�t
publicznych odebra�o mu kontrol� nad niezwykle wa�n� sfer� infrastruktu-
ry: rozbudow� dr�g, kolei �elaznych itd.). Coraz trudniejsze okazywa�o
si� panowanie nad ca�o�ci� zarz�du w departamentach - i koordynuj�ca
rola prefekta sprowadza�a si� nieraz do sk�adania �jeszcze jednego podpi-
su" na dokumentach. Nawet w czasach napoleo�skich prefekci i merowie
liczyli si� z lokalnymi elitami. W pa�stwie liberalnym, gdzie �notable" s�
politycznym fundamentem re�imu, zale�no�� administracji lokalnej od rz�du
podgryzana by�a przez uzale�nienia od elit miejscowych, �rodowisk poli-
tycznych, parlamentarzyst�w, bogaczy. Elita w�adzy, elita zamo�no�ci i elita
administracyjna stwarza�y pot�ny syndykat interes�w, co neutralizowa�o
obawy libera��w przed pot�g� centralistycznej biurokracji. Sprzyja�o to
zarazem panoszeniu si� korupcji na styku administracji i wielkiego bizne-
su, korupcji praktycznie bezkarnej (gdy pod koniec re�imu dla uspokojenia
opinii spo�ecznej urz�dzono kilku dygnitarzom-lapownikom proces przed
Izb� Par�w, kr�l by� w�ciek�y: wyznawa� zasad�, �e je�li si� ju� kradnie,
to nie nale�y si� do tego przyznawa�).
Jeszcze mocniej rysowa�y si� zwi�zki administracji - tak federalnej,
jak stanowej - z oligarchi� zamo�nych w przeddemokratycznych Stanach
Zjednoczonych. Dotyczy to w szczeg�lno�ci �ery dobrego samopoczucia".
Przy pozornym zoboj�tnieniu politycznym mas i zaniku partii politycz-
nych - nominacje funkcjonariuszy federalnych (przez prezydenta za zgod�
Senatu), wybory gubernator�w i ich najbli�szych wsp�pracownik�w przez
parlamenty stanowe, nominacje administracji miast i hrabstw sta�y si� do-
men� dzia�a� grup oligarchicznych. Szczeg�lnie widoczne by�o to w sta-

244

Pa�stwo liberalne

nach po�udniowych. Rekompensowa�a �w stan samorz�dno�� ameryka�-


skich gmin, najpe�niej rozwini�ta na P�nocy, w stanach Nowej Anglii.

Samorz�d jako forma zarz�du lokalnego mia� cenione przez libera-


��w zalety. By�a ju� mowa o tym, �e odpowiada� idei taniego rz�du: niech�e
mieszka�cy wsi, hrabstw, kanton�w, miast z w�asnych pieni�dzy utrzy-
muj� wybrane przez siebie organy lokalne i za�atwiaj� swe lokalne spra-
wy. Oczywi�cie, je�li organy samorz�dowe wydaj� pieni�dze z lokalnych
podatk�w, to ich p�atnicy powinni mie� wgl�d w owe wydatki. Organy
samorz�dowe odpowiadaj� zatem nie przed rz�dem i jego agentami, lecz
przed zbiorowo�ci� lokaln�, no i oczywi�cie przed s�dami, gdyby w swym
dzia�aniu naruszy�y prawo. Anglosaski libera� by� przekonany, �e przed�u-
�anie w�adzy rz�dowej �do samego do�u", w postaci agend rz�dowych
dyryguj�cych �yciem lokalnym, grozi despotyczn� ingerencj� w�adzy wy-
konawczej poza sfer� jej zada�. Libera� francuski te� eksperymentowa�
z wybieralnymi organami lokalnymi (w konstytucjach z 1791 i 1795 r.),
ale w czasach Ludwika Filipa, z przyczyn wy�o�onych wy�ej, pogodzi�
si� z postnapoleo�sk� administracj�. Poza argumentami politycznymi by�y
i si�gaj�ce zasad racje przemawiaj�ce za samorz�dem. Dla libera�a jako
chwalcy r�norodno�ci, pluralizmu, wielobarwno�ci �wiata by�o oczywiste,
�e r�ne gminy, okr�gi, miasta maj� w�asne, bardzo zr�nicowane potrze-
by i aspiracje, o kt�rych nie powinni decydowa� jacy� urz�dnicy sto�eczni.
Wreszcie, jak pisa� Tocqueville, samorz�d lokalny stawa� si� �szkol� pod-
stawow� Wolno�ci".

Angielski samorz�d (self-g(>vernment) nie by� jednak wynalaz-


kiem libera��w. Mia� bardzo star� metryk� i w liberalnej Wielkiej Brytanii
zachowa� cechy nader nieortodoksyjne. W podstawowej zbiorowo�ci, pa-
rafii, jego zale�no�� od mieszka�c�w by�a niewielka, szarog�sili si� tu
ziemianie i proboszczowie. W hrabstwach g��wnym organem samorz�do-
wym by� s�dzia pokoju z rz�dowej nominacji. Nie przywo�ono go jednak
w ministerialnej teczce, pochodzi� zawsze z miejscowej elity ziemia�skiej
i nie by� przez w�adze rz�dowe op�acany. Uwa�a� si� wi�c (i by� uwa�any)
za organ od rz�du niezale�ny. W miastach rz�dzi�y staro�wieckie i nie-
sprawne korporacje (borough corporations) zdominowane przez oligarchi�
finansow�, kupieck� i przemys�ow�. Dopiero reforma wyborcza 1832 r. da�a
sygna� do przemian zmursza�ego systemu samorz�dowego.

245

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

By�y one powolne. Najpierw do�� gruntownie zreformowano samorz�d


miejski (1835): znik�y korporacje, pojawi�y si� rady miejskie (wybierane
na trzy lata w cenzusowym g�osowaniu), burmistrzowie (mayors) i �awni-
cy (aldermen) wybierani przez rad? na lat sze��. Nowy system pobudzi�
w miastach patriotyzmy lokalne i dostosowa� �ycie miejskie do wyzwa�
nowoczesnej cywilizacji przemys�owej. Natomiast w regionach wiejskich
na reform� samorz�du parafii i hrabstw trzeba by�o czeka� do lat 80-tych
i 90-tych XIX w., gdy kolejne reformy wyborcze (1867,1883-85) mocno
ju� zdemokratyzowa�y ustr�j polityczny Wielkiej Brytanii.

Osobliwo�ci� brytyjskiego systemu by�o istnienie w XIX w. przer�-


nych organ�w ad hoc pochodz�cych z lokalnych wybor�w i maj�cych
konkretne zadania administracyjne w dziedzinie opieki spo�ecznej, zdro-
wia, edukacji itd. Parlament uwa�a�, �e wystarczy respektowa� zasad�
wybieralno�ci. Jednak�e z takich rozwi�za� ad hoc wynika�y komplikacje,
nie tylko techniczne. I tak np. nowelizacja �prawa o ubogich" (pochodz�-
cego jeszcze z XVII w.) dokonana w 1834 r. gruntownie popsu�a klimat
spo�eczny w Anglii; by� to jeden z impuls�w dla ruchu czartystowskiego.
Do tej pory n�dzarzami zajmowa�y si� samorz�dy parafialne pobieraj�ce
na ten cel specjalny podatek (poor rat�). Ten patriarchalny system zburzo-
no w r. 1834; powo�ano osobne �biura" (Boards iif Guardians) z wyboru
maj�ce zajmowa� si� biedakami. Ujednolicono przy tym system opieki:

zakazano �wiadcze� indywidualnych, �domowych" i zap�dzono n�dzarzy


do �dom�w pracy" o surowej dyscyplinie. Osi�gni�to cele zgodne z libe-
raln� ekonomi�: podatek na ubogich si� obni�y�, lepiej wykorzystywano
si�� robocz�, ale ca�y nowy system by� przez robotnik�w znienawidzony,
m.in. dlatego, �e powtarzaj�ce si� sezonowe bezrobocie wymaga�o - zaka-
zanej teraz - pomocy �domowej", a separacja p�ci w domach pracy rozbi-
ja�a rodziny.

W przeciwie�stwie do systemu brytyjskiego samorz�d ameryka�-


ski, bardzo zr�nicowany, zdominowa� gminy. W miastach i hrabstwach
przed demokratyzacj� ustroju funkcjonariuszy mianowa� gubernator. Ale
gmina �y�a w�asnym, w wi�kszej cz�ci niezale�nym �yciem (nawet cele
wyznaczane przez ustawy, federalne i stanowe, realizowa� samorz�d). Funk-
cjonariuszy gminnych wybiera�o na rok zgromadzenie mieszka�c�w i to
ono ich kontrolowa�o. Poza tym zgromadzenie nie by�o bierne, inicjowa�o

Pa�stwo liberalne

wiele przedsi�wzi�� lokalnych. Osobliwo�� tego systemu stanowi�a nie


tylko kr�tka kadencja funkcjonariuszy gminnych, ale tak�e znaczna ich
liczba. Intencja by�a jasna: partycypacja jak najwi�kszej liczby mieszka�c�w
w prowadzeniu spraw gminy, rozbudzenie �ducha gminy". W dojrza�ym
kszta�cie samorz�d taki funkcjonowa� przede wszystkim tam, gdzie by�
najstarszy, w Nowej Anglii. W stanach po�udniowych i zw�aszcza na obsza-
rach stopniowo przy��czanych do Unii �duch gminy" by� znacznie s�abszy.

We Francji atrap� organ�w samorz�dowych stworzy� Napoleon w po-


staci rad generalnych (w departamentach) i municypalnych (w gminach).
Ich uprawnienia by�y symboliczne, a cz�onkowie pochodzili z nominacji
w�adzy. Liberalna monarchia przyj�a zasad� cenzusowych wybor�w do rad
(1832). Ich uprawnienia by�y jednak nadal niezwykle szczup�e. Na samo-
rz�d z prawdziwego zdarzenia wypad�o Francuzom czeka� a� do prezy-
dentury Francois Mitterranda (1982).

W liberalnym systemie podzia�u w�adz pozycja samorz�du jest do��


klarownie okre�lona. Odpowiada on przed wyborcami, a nie przed w�adz�
wykonawcz�. Poddany jest oczywi�cie prawom wydawanym przez w�adz�
ustawodawcz�. Gdy organy samorz�dowe oskar�one zostaj� o �amanie prawa
(najcz�ciej przez w�adz� wykonawcz�), spraw� rozstrzyga w�adza s�dowa.
V. Wojsko

W systemach liberalnych nie �ywiono zaufania do wielkich i sta�ych


armii, upatruj�c w nich podpory re�im�w wrogich wolno�ci: monarchii
absolutnych czy generalskich dyktatur w stylu napoleo�skim. Brytyjczycy
i Amerykanie sk�onni byli zreszt� s�dzi�, �e pot�ne armie l�dowe nie s�
im potrzebne ze wzgl�du na szcz�liwe po�o�enie geograficzne ich kraj�w.
W monarchiach liberalnych kontynentalnej Europy �ywe by�o prze�wiad-
czenie, �e po �wierci wieku wojen w czasach rewolucji i bonapartyzmu
gigantyczne konflikty wojenne s� ju� wystarczaj�co skompromitowane,
S�dzono zatem, �e wystarczy zabezpiecza� si� przed gro�b� wojen ograni-
czonych. Wypada�o te� przemy�le� gwarancje cywilnej kontroli nad armi�,
tak by nie narazi� liberalnego pa�stwa na jakie� militarne pronunciamiento
- wzorem by� tu zamach stanu Bonapartego, p�niej wiele razy na�lado-

247

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wany w XIX w. i to nie tylko w pa�stwach latynoameryka�skich, lecz


tak�e w zachodniej Europie (kilka razy w Hiszpanii, w 1851 r. we Francji).

Amerykanie poszli najdalej, bo mieli poczucie bezpiecze�stwa, oddzieleni


Oceanem od wojowniczych szale�stw Europy. Ochotnicza armia
by�a tu niewielka, na potrzeby walk z Irokezami czy Siuksami na og�
wystarcza�a obywatelska milicja. Ka�dy trzyma� tedy swoj� strzel-
b� w szafie, w razie zagro�enia s�siedzi si� skrzykiwali i wyci�gali owe
strzelby... Wrogo�� do sta�ej armii i wiara w warto�� obywatelskiej samo-
obrony podyktowa�y Amerykanom zasad� zapisan� w drugiej poprawce
do konstytucji: �Dobrze zorganizowana milicja jest niezb�dna dla bezpie-
cze�stwa wolnego pa�stwa, a zatem prawo ludu do posiadania i noszenia
broni nie mo�e by� naruszone". Oczywi�cie dwie�cie lat temu nie wyobra-
�ano sobie, jakie konsekwencje mo�e mie� w przysz�o�ci taka zasada.

W liberalnej Wielkiej Brytanii szczycono si� utrwaleniem cywilnej kon-


troli nad armi�: gabinet m�g� odwo�ywa� genera��w nawet w toku operacji
na froncie. Do�wiadczenia XVIII i pocz�tk�w XIX w. wzmocni�y poczu-
cie �wspania�ej izolacji" Wyspy Brytyjskiej. Nic nie wysz�o z inwazyj-
nych pogr�ek Francji kr�lewskiej (w okresie wojny ameryka�skiej), re-
wolucyjnej, a nawet napoleo�skiej: uznano zatem, �e udana inwazja Wil-
helma Zdobywcy, w XI wieku, by�a ostatni� i nikt nie powt�rzy tego
wyczynu. Po kl�sce Napoleona s�dzono, i� Wielka Brytania nie musi si�
ju� wpl�tywa� w jakie� wielkie wojny europejskie. Wielbiono ksi�cia Welling-
tona, pogromc� �Boga wojny", Bonapartego, ale �w bohater narodowy
konstatowa� z gorycz�, �e podziw ten nie przek�ada si� na szacunek dla
armii: Brytyjczycy zaw�d �o�nierski traktuj� pogardliwie, ochotnicy przy-
chodz�cy do s�u�by stanowi� bardzo po�ledniJnateria� ludzki.

W istocie, s�dzono, �e g��wnym zadaniem wojska jest obrona (i posze-


rzanie) posiad�o�ci zamorskich. Ale najtrudniejszy i najwi�kszy obszar,
Indie, mia� do tego celu w�asn� armi�, kt�rej trzonem byli Hindusi; w in-
nych koloniach wystarcza�y garnizony pod kontrol� gubernator�w.

Cywilna kontrola nad armi� ujawnia�a wielkie s�abo�ci, ale obawiano


si� reform wadliwego systemu. Parlament sk�pi� pieni�dzy na cele wojsko-
we; organy rz�dowe wykonuj�ce zwierzchnictwo nad armi� mia�y skom-
plikowan� i anachroniczn� struktur�; genera�owie dowodz�cy tkwili na
swych stanowiskach po kilkadziesi�t lat i nie potrafili od�wie�y� staro�wiec-

248

Pa�stwo liberalne

kiej doktryny wojennej (gen. Raglan obj�� stanowisko g��wnodowodz�-


cego w wojnie krymskiej, gdy mia� lat blisko siedemdziesi�t i by� ju�
kompletnym ramolem). W obliczu pora�ek wojennych w�adze cywilne
i dow�dztwo wojskowe wzajemnie si� oskar�a�y o zaniedbania i konser-
watywne skostnienie. Pocieszano si� porzekad�em, �e Anglia przegrywa
wszystkie bitwy z wyj�tkiem ostatniej. Sprawdzi�o si� to w czasie wojen
krymskiej i burskiej, jednak dotkliwe pora�ki podczas tych zwyci�skich
wojen sk�oni�y Brytyjczyk�w do reformowania po ka�dej z nich obu pio-
n�w systemu militarnego, tj. organ�w cywilnych i dow�dztwa. Dzi�ki temu
Wielka Brytania mog�a wej�� do wojny 1914 r. z niewielk�, ale �wietnie
wyposa�on� i wysoce profesjonaln� armi�.

Tak�e Francuzi ju� w okresie pierwszego eksperymentu liberalnego (w kon-


stytucji z 1791 r.) proklamowali stanowczo zasad� pos�usze�stwa armii
w�adzom cywilnym. Poniewa� jednak bardzo si� bali nie zreformowanej
armii kr�lewskiej, rozbudowali masow� paramilitarn� organizacj� cywiln� -
Gwardi� Narodow�, dowodzon� przez oficer�w z wyboru. Mia�a
ona stanowi� przeciwwag� dla zawodowego wojska pod komend� kr�-
.lewskich oficer�w (co by�o wielce problematyczne), a zarazem rezerw�
bezpiecze�stwa wewn�trznego w sytuacji, gdy rewolucja pobudzi�a napi�-
cia i konflikty socjalne. Gwardia Narodowa pozwala�a nie odwo�ywa�
si� do pomocy armii, gdy trzeba by�o poskromi� burz�cych si� ch�op�w
czy miejskich sankiulot�w. Nadano jej tedy charakter cenzusowy - mogli
w niej s�u�y� tylko obywatele spe�niaj�cy wymogi cenzusu maj�tkowego
i teoretycznie powinni byli to czyni� pod rygorem utraty praw wybor-
czych. Napoleon nazwa� tak pomy�lan� Gwardi� Narodow� �opatrzno�ci�
sklepikarzy".

Rewolucyjna zasada powszechnej s�u�by wojskowej z poboru (do��


teoretyczna od 1793 r., skonkretyzowana w r. 1798) zosta�a zniesiona
w liberalnej Karcie konstytucyjnej z 1814 r. Ustawa wojskowa z 1818 r.
przyj�a zasad� kompromisow�, s�u�by wojskowej obowi�zkowej,
ale nie powszechnej. Wszyscy m�odzi Francuzi podlegali obowi�z-
kowi s�u�by, ale co roku losowano spo�r�d nich stosunkowo niewielki
kontyngent (40 ty�. ludzi). Liczne kategorie m�odych by�y wszelako zwol-
nione od s�u�by (�ywiciele rodzin, alunmi itd.). Ponadto zamo�ny rekrut
skazany przez los m�g� op�aci� zast�pc�, kt�ry ods�u�y�by za niego woj-

249

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

sko. D�ugi okres s�u�by (6, od 1832 r. 7 lat), a tak�e mo�liwo�� J'ej prze-
d�u�ania, z kt�rej korzystali przede wszystkim �zast�pcy", nadawa�y armii
charakter profesjonalny. S�abo�ci� takiego systemu by�a szczup�o�� wy-
szkolonych militamie rezerw, co si� skrupi�o na Francji w wojnie z Niem-
cami (1870-71).

Liberalna monarchia Ludwika Filipa twardo obstawa�a przy politycznej


neutralno�ci wojska, jakkolwiek ministrami wojny byli tu tradycyjnie ge-
nera�owie, a marsza�kowie napoleo�scy -jak o tym by�a mowa - otrzymy-
wali nawet stanowiska premier�w. Teoretycznie wojskowi nie byli pozba-
wieni praw wyborczych, ale tylko niewielu oficer�w spe�nia�o warunki
cenzusu maj�tkowego.

Podobnie jak w Wielkiej Brytanii znaleziono dla armii (du�o we Francji


wi�kszej) zatrudnienie w ekspansji kolonialnej. D�ugi podb�j Algierii wy-
pe�ni� ca�� histori� monarchii orlea�skiej (1830-47); bardzo to sprzyja�o
programowej neutralno�ci politycznej wojska. Czasy Ludwika Filipa obfi-
towa�y w konspiracje i zamieszki, ale bezpiecze�stwo re�imu zapewnia�y
sprawna policja i bardzo liczna Gwardia Narodowa. Konserwatywno-libe-
rainy rz�d pope�ni� jednak fatalny b��d. Posy�a� Gwardi� przeciw radykal-
nym ruchawkom i ludowym zamieszkom, wykorzystuj�c drobnomieszcza�-
skie obawy przed �wywrotowcami" i �socjalistycznymi wrogami w�asno�ci".
Ale trzon Gwardii Narodowej stanowili przecie� obywatele pozbawieni
praw wyborczych, ludzie ze �redniej i drobnej bur�uazji. I oto w�adze odma-
wia�y im elementarnych praw politycznych zastrze�onych dla bogaczy,
a jednocze�nie oczekiwa�y, �e Gwardia b�dzie pos�usznie szturmowa� ba-
rykady i w�asn� piersi� os�ania� orlea�skie rz�dy. Ostatecznie w lutym
1848 r. gwardzi�ci mieli ju� dosy� wyci�gania kasztan�w z ognia dla dworu
i wielkiej bur�uazji - i odm�wili strzelania do zbuntowanego ludowego
(tj. robotniczo-drobnomieszcza�skiego) Pary�a. Spowodowa�o to upadek
liberalnej monarchii. Do swej roli �opatrzno�ci sklepikarzy" Gwardia Na-
rodowa powr�ci�a kilka miesi�cy p�niej, gdy w czerwcu 1848 r. rzucono

j� przeciw gro�nej rewolcie socjalnej w Pary�u, ruchowi o czysto robot-


niczym zapleczu.

Pa�stwo liberalne

VI. Dziedzictwo

Pa�stwo liberalne nie by�o a� tak bardzo wynalazcze, jak si� potocznie
przypuszcza. Zanim liberalni filozofowie wymy�lili teori� podzia�u w�adz,
mechanizm taki praktykowa�y Zjednoczone Prowincje Niderland�w. W tych
samych Niderlandach testowano zasady pa�stwa z�o�onego na d�ugo przed
konfederacj� i federacj� ameryka�sk�. Konstytucja jako zbi�r fundamen-
talnych norm ustrojowych to pomys� znany czasom wczesnonowo�ytnym,
i to w r�nym kszta�cie jurydycznym. Konstytucj� zwyczajow� by�y pra-
wa fundamentalne monarchii francuskiej, uformowane w XIV i XV w.;

konstytucj� w formie ustawy sejmowej - polskie Artyku�y Henrykowskie


z 1573 r.; konstytucj� oktrojowan� - Cromwellowski �Instrument Rz�dze-
nia", ustawa zasadnicza efemerycznej Republiki Angielskiej (1653). Sa-
morz�dy jako organy zarz�du lokalnego istnia�y w Anglii od p�nego
�redniowiecza, potem tak�e w �kolonialnej" Ameryce p�nocnej. Pierwo-
cinami partii politycznych na d�ugo przed torysami i whigami w Anglii
by�y XVI-wieczne organizacje polityczne we Francji (partia hugenocka,
katolicka �wieczysta �wi�ta Liga") i w Niderlandach (partie rewolucyj-
nych kalwin�w w okresie wojny z Hiszpanami). Zasada rz�d�w oligarchii
zamo�nych, przeciwstawiana rz�dom szlachty, stanowi�a fundament repu-
bliki weneckiej. Wolno�ci polsko-litewskiej szlachty (swoboda polityczna,
wolno�� osobista, tolerancja religijna, niemal pe�na wolno�� s�owa itd.)
odpowiada�y kanonowi liberalnych �wolno�ci koniecznych".

Ale dopiero pa�stwo liberalne z tych rozproszonych, nie wykszta�co-


nych do ko�ca, niedookre�lonych element�w stworzy�o relatywnie sp�jne
polityczne systemy. Trzy podstawowe, wy�ej om�wione, to brytyjska mo-
narchia parlamentarna, ameryka�ska republika federalna z bardzo konsek-
wentnym podzia�em w�adz, francuska monarchia p�pariamentama z siln�
pozycj� kr�la. Ka�dy z tych system�w oddzia�ywa� na skal� mi�dzyna-
rodow�. Brytyjski system parlamentamo-gabinetowy mia� du�y wp�yw -
poprzez praktyk� konstytucyjn� - na Trzeci� Republik� francusk� (tu jed-
nak rola parlamentu sta�a si� jeszcze silniejsza). Francuska monarchia p�-
pariamentama stanowi�a wz�r dla konstytucji europejskich monarchii libe-
ralnych XIX wieku, zn�w zreszt� z r�nymi odchyleniami. Poza Europ�
model Stan�w Zjednoczonych by� atrakcyjny zw�aszcza dla rozleg�ych

251

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

pa�stw, kt�re pragn�y pogodzi� siln� w�adz� centraln�z ^tonomi� swo-


ich prowincji. Oko�o po�owy XIX w. republiki latynoafl^yka�skie czu�y
wyra�nie potrzeb� politycznej i socjoekonomicznej mod^izacji i spogl�-
da�y na model ustrojowy USA. Liberalne reformy wyra21^ si� ju� w sa-
mych nazwach pa�stw: Stany Zjednoczone Meksyku, K�lumbii, p�niej
(po zniesieniu re�imu cesarskiego) Stany Zjednoczone BWylii. Nic trwa-
�ego wyj�� z tego nie mog�o, bo spo�ecze�stwa indo-laty^skie nie mia�y
tradycji demokratycznych, liberalnych, samorz�dowych; administracja by�a
tam s�aba i skorumpowana, pot�ga oligarchii ogromna, ajs^yn� solidniej-
sz� struktur� pozostawa�o wojsko. Tote� zamiast ugruntowa�a si� instytu-
cji federalnych i podzia�u w�adz powraca�y w Ameryce �aci�skiej junty
generalskie i dyktatury oligarchiczne.

Inspiracj� ameryka�sk� znale�� te� mo�na w konstytucj1 ^publiki chi�-


skiej z 1912 r. Jej ojciec, Su� Jat-sen, s�dzi�, �e nale�y sz^� r�wnowagi
pomi�dzy siln� w�adz� prezydenck� i autonomi� chi�skich Prowincji. I tu

genera�owie rych�o obalili zafascynowanego anglosask� ki^r� polityczn�


Su� Jat-sena.

Opr�cz bezpo�rednich inspiracji, cz�sto nietrwa�ych, i^ieje wszak�e


dziedzictwo pa�stwa liberalnego, kt�re wywiera wp�yw i^ Systemy poli-
tyczne �wiata euroameryka�skiego. Dostarcza standard�w �^eny tego, co
Niemcy okre�laj� mianem przyzwoitego pa�stwa (anstdn^r Staat). Ma
ono obowi�zek respektowa� prawa Cz�owieka, w tym o\vc "'Wolno�ci ko-
nieczne" wynalezione przez libera��w. Musi wspiera� si?n� konstytucji.
Nie mo�e lekcewa�y� zasady podzia�u w�adz, cho� jego ^zta�ty mog�
by� wielce zr�nicowane. Musi szanowa� swobod� dzia�ani9 Partii politycz-
nych. Nie wolno mu dopu�ci� do wymkni�cia si� armii ^od kontroli
w�adz cywilnych. Wszystko to jest spu�cizn� XVIII- i ^-wiecznego
�liberalnego wyznania wiary", Jego zasadnicz� s�abo�ci� b^ ^bawa przed
demokracj�; t� jednak liberalizm zacz�� przezwyci�a� ju� od P�^owy XIX w.

Nasze do�wiadczenia pokazuj�, �e maria� Wolno�ci i R�^�ci jest nie-


�atwy, ale jednak mo�liwy.

Rozdzia� jedenasty

Re�imy autorytarne

Klasyczny model re�imu autorytamega w nowo�ytnej wersji stwo-


rzy� genera� Bonaparte po zamachu stanu z listopada 1799 r.
Nierzadko upatrywano w nim zwyk�� dyktatur� wojskow�, tyle
�e stosunkowo stabiln�. Owszem, gdy w obliczu ekonomicznego kryzysu,
krachu ideologii, rozj�trzenia konflikt�w socjalnych i politycznych klasy
rz�dz�ce nie mog� (czy nie potrafi�) utrzyma� stabilno�ci w�adzy, dow�dcy
wojska cz�sto wst�puj� na scen� jako rozjemcy i gwarantowie r�wnowagi.
Na czas d�u�szy lub kr�tszy pojawia si� dyktatura militarna, jednoosobowa
lub kolegialna (�junta generalska"). To m.in. jedna z dr�g �wyj�cia z re-
wolucji", gdy proces rewolucyjny wyczerpie sw� dynamik� - zjawisko
dobrze znane w historii.

Napoleon Bonaparte postrzegany jest przede wszystkim jako wybitny


w�dz, dopiero na drugim planie jako szef pa�stwa, a p�niej monarcha
(dla jego wrog�w - uzurpator tronu). Jego imperium to tw�r militarnej
ekspansji, wydatki w bud�ecie jego pa�stwa w wi�kszo�ci przeznaczone
by�y na wojsko, karier� militarn� wychwala�a propaganda jako szybk�
i efektown� drog� wej�cia do spo�ecznej elity.

Jednak�e sam Napoleon s�dzi�, �e w�adza wojska we Francji jest nie-


przydatna. Swych marsza�k�w, admira��w, genera��w obsypywa� zaszczy-
tami i dobrami materialnymi, ale trzyma� z daleka od decyzji politycznych.
Armia stabilizowa�a ustr�j, ale jego podporami by�y tak�e scentralizowana
biurokracja i - do czasu - Ko�ci�. W codziennej praktyce pa�stwowej
rola administracji by�a pierwszoplanowa, za� owa armatura administra-
cyjna mocno jest zakorzeniona w �stu tysi�cach notabli". Napoleo�scy

253

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

pa�stw, kt�re pragn�y pogodzi� siln� w�adz� centraln� z autonomi� swo-


ich prowincji. Oko�o po�owy XIX w. republiki latynoameryka�skie czu�y
wyra�nie potrzeb� politycznej i socjoekonomicznej modernizacji i spogl�-
da�y na model ustrojowy USA. Liberalne reformy wyrazi�y si� ju� w sa-
mych nazwach pa�stw: Stany Zjednoczone Meksyku, Kolumbii, p�niej
(po zniesieniu re�imu cesarskiego) Stany Zjednoczone Brazylii. Nic trwa-
�ego wyj�� z tego nie mog�o, bo spo�ecze�stwa indo-latynoskie nie mia�y
tradycji demokratycznych, liberalnych, samorz�dowych; administracja by�a
tam s�aba i skorumpowana, pot�ga oligarchii ogromna, a jedyn� solidniej-
sz� struktur� pozostawa�o wojsko. Tote� zamiast ugruntowania si� instytu-
cji federalnych i podzia�u w�adz powraca�y w Ameryce �aci�skiej junty
generalskie i dyktatury oligarchiczne.

Inspiracj� ameryka�sk� znale�� te� mo�na w konstytucji republiki chi�-


skiej z 1912 r. Jej ojciec, Su� Jat-sen, s�dzi�, �e nale�y szuka� r�wnowagi
pomi�dzy siln� w�adz� prezydenck� i autonomi� chi�skich prowincji. I tu

genera�owie rych�o obalili zafascynowanego anglosask� kultur� polityczn�


Su� Jat-sena.

Opr�cz bezpo�rednich inspiracji, cz�sto nietrwa�ych, istnieje wszak�e


dziedzictwo pa�stwa liberalnego, kt�re wywiera wp�yw na systemy poli-
tyczne �wiata euroameryka�skiego. Dostarcza standard�w oceny tego, co
Niemcy okre�laj� mianem przyzwoitego pa�stwa (anstdndiger Staat). Ma
ono obowi�zek respektowa� prawa Cz�owieka, w tym owe �wolno�ci ko-
nieczne" wynalezione przez libera��w. Musi wspiera� si� na konstytucji.
Nie mo�e lekcewa�y� zasady podzia�u w�adz, cho� jego kszta�ty mog�
by� wielce zr�nicowane. Musi szanowa� swobod� dzia�ania partii politycz-
nych. Nie wolno mu dopu�ci� do wymkni�cia si� armii spod kontroli
w�adz cywilnych. Wszystko to jest spu�cizn� ^XVIII- i XIX-wiecznego
�liberalnego wyznania wiary". Jego zasadnicz� s�abo�ci� by�a obawa przed
demokracj�; t� jednak liberalizm zacz�� przezwyci�a� ju� od po�owy XIX w.

Nasze do�wiadczenia pokazuj�, �e maria� Wolno�ci i R�wno�ci jest nie-


�atwy, ale jednak mo�liwy.

Rozdzia� jedenasty
Re�imy autorytarne

Klasyczny model re�imu autorytarnego, w nowo�ytnej wersji stwo-


rzy� genera� Bonaparte po zamachu stanu z listopada 1799 r.
Nierzadko upatrywano w nim zwyk�� dyktatur� wojskow�, tyle
�e stosunkowo stabiln�. Owszem, gdy w obliczu ekonomicznego kryzysu,
krachu ideologii, rozj�trzenia konflikt�w socjalnych i politycznych klasy
rz�dz�ce nie mog� (czy nie potrafi�) utrzyma� stabilno�ci w�adzy, dow�dcy
wojska cz�sto wst�puj� na scen� jako rozjemcy i gwarantowie r�wnowagi.
Na czas d�u�szy lub kr�tszy pojawia si� dyktatura militarna, jednoosobowa
lub kolegialna (�junta generalska"). To m.in. jedna z dr�g �wyj�cia z re-
wolucji", gdy proces rewolucyjny wyczerpie sw� dynamik� - zjawisko
dobrze znane w historii.

Napoleon Bonaparte postrzegany jest przede wszystkim jako wybitny


w�dz, dopiero na drugim planie jako szef pa�stwa, a p�niej monarcha
(dla jego wrog�w - uzurpator tronu). Jego imperium to tw�r militarnej
ekspansji, wydatki w bud�ecie jego pa�stwa w wi�kszo�ci przeznaczone
by�y na wojsko, karier� militarn� wychwala�a propaganda jako szybk�
i efektown� drog� wej�cia do spo�ecznej elity.

Jednak�e sam Napoleon s�dzi�, �e w�adza wojska we Francji jest nie-


przydatna. Swych marsza�k�w, admira��w, genera��w obsypywa� zaszczy-
tami i dobrami materialnymi, ale trzyma� z daleka od decyzji politycznych.
Armia stabilizowa�a ustr�j, ale jego podporami by�y tak�e scentralizowana
biurokracja i - do czasu - Ko�ci�. W codziennej praktyce pa�stwowej
rola administracji by�a pierwszoplanowa, za� owa armatura administra-
cyjna mocno jest zakorzeniona w �stu tysi�cach notabli". Napoleo�scy

253

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

notable tworzyli spo�eczn� podstaw� re�imu: to ludzie wyr�niaj�cy


si� z masy obywateli maj�tkiem (dobrze widziane by�y dobra nieruchome),
wykszta�ceniem, talentami (tak�e politycznymi i administracyjnymi), wp�y-
wem na swe �rodowisko, parantelami, no i bezwzgl�dn� lojalno�ci� w sto-
sunku do szefa pa�stwa i politycznego systemu. Spor� rol� w�r�d notabli
odgrywali do�wiadczeni funkcjonariusze anden regime 'u i kolejnych re�i-
m�w rewolucyjnych; dla kariery administracyjnej do�wiadczenie liczy�o
si� bardziej ni� wielki maj�tek czy uniwersyteckie wykszta�cenie.

Dla nowego systemu sprawna biurokracja wa�niejsza by�a od wojska.


Ale, z drugiej strony, mo�na tu zauwa�y� przejawy niejakiej militaryzacji
instytucji cywilnych. Styl wojskowy wdziera� si� do urz�du, a nawet szko�y,
hierarchia administracyjna to replika wojskowej, prefekt czy mer to rodzaj
oficer�w w cywilu.

Re�im napoleo�ski zapowiada� przer�ne systemy autorytarne XIX


i XX w., scentralizowane, elitarne, ograniczaj�ce spo�eczn� mobilno��, z roz-
budowan� kontrol� spo�ecze�stwa, nie tylko biurokratyczno-policyjn�, s�u-
_zy�y bowiem owej kontroli tak�e szko�a, propaganda pa�stwowa, Ko�ci�.
By� to wszelako re�im postrewolucyjny, nie stanowi� zwyk�ej recydywy
absolutyzmu. Napoleon pos�ugiwa� si� formu��: �Rewolucja si� zako�czy-
�a powrotem do zasad, kt�re j� rozpocz�y". Te zasady by�y o�wieceniowe:

racjonalna, a nawet wr�cz naukowa organizacja w�adzy nad terytorium pa�-


stwa, jego zasobami, jego populacj�. Nie oznacza�o to jednak powrotu
do ideologicznego rozwichrzenia czas�w rewolucji, kt�re przynios�y roz-
czarowanie do ideologii, znu�enie wielk� retoryk�. W ustach Napoleona
s�owa �ideologia", �ideologowie" mia�y wyra�nie negatywne znaczenie.
Jego formacja umys�owa (in�yniera wojskowego) i jego talenty mia�y zde-
cydowan� orientacj� matematyczn�. To wyja�nia ambicj� stworzenia, na
gruzach �wiata ideologicznego, racjonalnego, naukowego despotyzmu.
y Ale postrewolucyjny charakter tego re�imu zmusza� do zachowywania
/pozor�w, uspokajania ludzi, kt�rzy - mimo rozczarowania przebiegiem
j rewolucji - bynajmniej nie chcieli powrotu do anden regime'u. Dlatego
i, te� system autorytarny ma, zw�aszcza w pierwszych latach, charakter fasa-
li dowy. Pos�uguje si� z wielkim mistrzostwem polityczn� hipokryzj�,
�otworzy ca�y �wiat ustrojowych fikcji.

254

Re�imy autorytarne

Wielki libera� Benjamin Constant, sztandarowa posta� opozycji przeciw


Napoleonowi, wnikliwie poszukiwa� r�nic pomi�dzy bonapartyzmem (kt�ry
okre�la� jako system uzurpacji) i dawn� monarchi� absolutn�. �Despotyzm
- konstatowa� - wygania wszystkie przejawy wolno�ci; uzurpacja [...] po-
trzebuje jej przejaw�w, ale zaw�aszcza je i bezcze�ci". Dla uzurpatora
opinia publiczna jest niebezpieczna, ale potrzebuje on jej pozoru. Dlatego
uzurpacja �uderza lud jedn� r�k�, by zd�awi� jego rzeczywist� opini�,
a nast�pnie bije go drug� r�k�, by wymusi� na nim poz�r opinii rzeko-
mej". Gdy su�tan skazuje na �mier� swego ministra, wszystko odbywa
si� w milczeniu. Ale kiedy uzurpator prze�laduje niewinnego, to nakazuje
go oczernia�, tak by powtarzane kalumnie �stwarza�y wra�enie narodo-
wego wyroku". To uzurpacja wymy�li�a manipulowane plebiscyty, ho�dow-
nicze adresy, monotonnne gratulacje dla w�adzy, ca�� �t� konwencjonaln�
komedi�, kt�ra nikogo ju� nie zwodzi i kt�ra ju� dawno powinna by�a
upa��, ca�kiem o�mieszona". W ocenie Constanta bonapartyzm by� kary-
katur� Wolno�ci.

/. System fikcji ustrojowych

Konstytucja nowego re�imu (1799) zosta�a przygotowana po�piesznie;

Bonaparte ��da� od jej redaktor�w, by by�a �kr�tka i niejasna". Stworzy�a


ona rozbudowany system pozor�w.

By� to poz�r demo kra c ii, gdy� konstytucja proklamowa�a po-


wszechno�� praw wyborczych. Polega�a ona jednak na tym, �e obywatele
(m�czy�ni, oczywi�cie) zgromadzeni w gminach mieli prawo umie�ci� co
dziesi�tego mieszka�ca gminy na �listach zaufania". Kryterium wyboru
tych 10% populacji by�o wznios�e: chodzi�o o �obywateli godnych pro-
wadzenia spraw publicznych". Owi godni obywatele uk�adali z kolei de-
partamentalne listy zaufania, wybieraj�c 10% ze swego grona. Wreszcie
zaufani notable departamentami wybierali 10% najgodniejszych, tworz�c
list� krajow�. Z owych list rz�d mia� powo�ywa� funkcjonariuszy publicz-
nych odpowiednich szczebli - gminnych, departamentalnych, centralnych,
w tym tak�e cz�onk�w parlamentu z listy krajowej. Bardzo pracowicie uk�a-
dano owe listy, kt�re mia�y by� realizacj� napoleo�skiej zasady, i� �zaufanie

255

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

notable tworzyli spo�eczn� podstaw� re�imu: to ludzie wyr�niaj�cy


si� z masy obywateli maj�tkiem (dobrze widziane by�y dobra nieruchome),
wykszta�ceniem, talentami (tak�e politycznymi i administracyjnymi), wp�y-
wem na swe �rodowisko, parantelami, no i bezwzgl�dn� lojalno�ci� w sto-
sunku do szefa pa�stwa i politycznego systemu. Spor� rol� w�r�d notabli
odgrywali do�wiadczeni funkcjonariusze anden regime 'u i kolejnych re�i-
m�w rewolucyjnych; dla kariery administracyjnej do�wiadczenie liczy�o
si� bardziej ni� wielki maj�tek czy uniwersyteckie wykszta�cenie.

Dla nowego systemu sprawna biurokracja wa�niejsza by�a od wojska.


Ale, z drugiej strony, mo�na tu zauwa�y� przejawy niejakiej militaryzacji
instytucji cywilnych. Styl wojskowy wdziera� si� do urz�du, a nawet szko�y,
hierarchia administracyjna to replika wojskowej, prefekt czy mer to rodzaj
oficer�w w cywilu.

Re�im napoleo�ski zapowiada� przer�ne systemy autorytarne XIX


i XX w., scentralizowane, elitarne, ograniczaj�ce spo�eczn� mobilno��, z roz-
budowan� kontrol� spo�ecze�stwa, nie tylko biurokratyczno-policyjn�, s�u-
_zy�y bowiem owej kontroli tak�e szko�a, propaganda pa�stwowa, Ko�ci�.
By� to wszelako re�im postrewolucyjny, nie stanowi� zwyk�ej recydywy
absolutyzmu. Napoleon pos�ugiwa� si� formu��: �Rewolucja si� zako�czy-
�a powrotem do zasad, kt�re j� rozpocz�y". Te zasady by�y o�wieceniowe:

racjonalna, a nawet wr�cz naukowa organizacja w�adzy nad terytorium pa�-


stwa, jego zasobami, jego populacj�. Nie oznacza�o to jednak powrotu
do ideologicznego rozwichrzenia czas�w rewolucji, kt�re przynios�y roz-
czarowanie do ideologii, znu�enie wielk� retoryk�. W ustach Napoleona
s�owa �ideologia", �ideologowie" mia�y wyra�nie negatywne znaczenie.
Jego formacja umys�owa (in�yniera wojskowego) i jego talenty mia�y zde-
cydowan� orientacj� matematyczn�. To wyja�nia ambicj� stworzenia, na
gruzach �wiata ideologicznego, racjonalnego, naukowego despotyzmu.
y Ale postrewolucyjny charakter tego re�imu zmusza� do zachowywania
/ 'pozor�w, uspokajania ludzi, kt�rzy - mimo rozczarowania przebiegiem
rewolucji - bynajnmiej nie chcieli powrotu do anden regime 'u. Dlatego
te� system autorytarny ma, zw�aszcza w pierwszych latach, charakter fasa-
dowy. Pos�uguje si� z wielkim mistrzostwem polityczn� hipokryzj�,
', tworzy ca�y �wiat ustrojowych fikcji.

254

Re�imy autorytarne

Wielki libera� Benjamin Constant, sztandarowa posta� opozycji przeciw


Napoleonowi, wnikliwie poszukiwa� r�nic pomi�dzy bonapartyzmem (kt�ry
okre�la� jako system uzurpacji) i dawn� monarchi� absolutn�. �Despotyzm
- konstatowa� - wygania wszystkie przejawy wolno�ci; uzurpacja [...] po-
trzebuje jej przejaw�w, ale zaw�aszcza je i bezcze�ci". Dla uzurpatora
opinia publiczna jest niebezpieczna, ale potrzebuje on jej pozoru. Dlatego
uzurpacja �uderza lud jedn� r�k�, by zd�awi� jego rzeczywist� opini�,
a nast�pnie bije go drug� r�k�, by wymusi� na nim poz�r opinii rzeko-
mej". Gdy su�tan skazuje na �mier� swego ministra, wszystko odbywa
si� w milczeniu. Ale kiedy uzurpator prze�laduje niewinnego, to nakazuje
go oczernia�, tak by powtarzane kalumnie �stwarza�y wra�enie narodo-
wego wyroku". To uzurpacja wymy�li�a manipulowane plebiscyty, ho�dow-
nicze adresy, monotonnne gratulacje dla w�adzy, ca�� �t� konwencjonaln�
komedi�, kt�ra nikogo ju� nie zwodzi i kt�ra ju� dawno powinna by�a
upa��, ca�kiem o�mieszona". W ocenie Constanta bonapartyzm by� kary-
katur� Wolno�ci.

/. System fikcji ustrojowych


Konstytucja nowego re�imu (1799) zosta�a przygotowana po�piesznie;

Bonaparte ��da� od jej redaktor�w, by by�a �kr�tka i niejasna". Stworzy�a


ona rozbudowany system pozor�w.

By� to poz�r demo kra c j i, gdy� konstytucja proklamowa�a po-


wszechno�� praw wyborczych. Polega�a ona jednak na tym, �e obywatele
(m�czy�ni, oczywi�cie) zgromadzeni w gminach mieli prawo umie�ci� co
dziesi�tego mieszka�ca gminy na �listach zaufania". Kryterium wyboru
tych 10% populacji by�o wznios�e: chodzi�o o �obywateli godnych pro-
wadzenia spraw publicznych". Owi godni obywatele uk�adali z kolei de-
partamentalne listy zaufania, wybieraj�c 10% ze swego grona. Wreszcie
zaufani notable departamentami wybierali 10% najgodniejszych, tworz�c
list� krajow�. Z owych list rz�d mia� powo�ywa� funkcjonariuszy publicz-
nych odpowiednich szczebli - gminnych, departamentalnych, centralnych,
w tym tak�e cz�onk�w parlamentu z listy krajowej. Bardzo pracowicie uk�a-
dano owe listy, kt�re mia�y by� realizacj� napoleo�skiej zasady, i� �zaufanie

255

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

idzie od do�u, w�adza idzie od g�ry". Ca�y trud okaza� si� wszelako darem-
ny, bo w praktyce rz�d dobiera} funkcjonariuszy publicznych wedle swego
widzimisi� (z punktu widzenia kompetencji byt to zreszt� dob�r inteligentny).
�Listy zaufania" okaza�y si� fikcj�.

Fasad� demokracji tworzy�y r�wniezJpJe^is^JtY^ Oto sprawuj�cy


najwy�sz� w�adz� Pierwszy Konsul otrzymywa� od ca�ego ludu (doros�ych
m�czyzn) legitymizacj� swoich dzia�a�; zaufanie sp�ywa�o na� wprost,
bez po�rednik�w. Urz�dzano owe plebiscyty trzykrotnie: w 1799 r. dla
ludowej ratyfikacji nowej konstytucji (kt�ra zreszt� arbitraln� decyzj� w�a-
dzy wesz�a w �ycie na sze�� tygodni przed og�oszeniem wynik�w plebi-
scytu); w latach 1802 i 1804 dla potwierdzenia zmian w ustroju wzmacnia-
j�cych pozycj� Bonapartego (w 1802 r. zosta� on konsulem do�ywotnim,
w 1804 r. cesarzem).

Plebiscyty organizowa�a w�adza wedle uznania: nie by�o takich spraw,


w kt�rych konieczne by�oby �odwo�anie si� do woli narodu". Wszystkie
rz�d wygrywa� komfortow� wi�kszo�ci� przy du�ej frekwencji. Oficjalne
wyniki pierwszego plebiscytu to 3 Oli 007 g�os�w za i 1562 przeciw (99,9%
^ poparcia: re�imy totalitarne XX w. nie osi�ga�y �lepszych" wynik�w).
Podobnie by�o w nast�pnych plebiscytach, a najwi�ksza liczba g�os�w
�nie", w r. 1802, to ledwie 8374. Trudno si� dziwi� mikroskopijnym
rozmiarom opozycji, skoro w urz�dach wyk�adano podczas plebiscyt�w
dwa czyste rejestry: do jednego wpisywali si�, imieniem i nazwiskiem,
zwolennicy Pierwszego Konsula, do drugiego mogli si� wpisa�, tak�e imie-
niem i nazwiskiem, jego przeciwnicy... Ponadto wyniki plebiscyt�w byty
cynicznie fa�szowane co do liczby oddanych g�os�w �tak" i og�lnej frek-
wencji.

Jak si� zdaje, liczb� trzech milion�w g�os�w pozytywnych w plebis-


cycie z 1799 r. nale�a�oby zredukowa� niemal do po�owy (do 1,6 miliona):

dopisano do niej bowiem p�l miliona g�os�w �o�nierzy, kt�rzy nie uczest-
niczyli w plebiscycie, i setki tysi�cy g�os�w �cywilnych". Takie fa�szer-
stwa wydaj� si� niezbyt zrozumia�e, skoro mia�d��ce zwyci�stwo nowego
re�imu by�o i tak przes�dzone. Ale taka w�a�nie by�a filozofia bonapar-
tyzmu: pokaza�, �e cieszy si� on masowym, demokratycznym poparciem
..narodu. Zapewne najbli�sze prawdy by�y wyniki plebiscytu z 1802 r.,
gdy Bonaparte cieszy� si� ogromn� popularno�ci� po zawarciu pokoju

256

Re�imy autorytarne

z Wielk� Brytani�. Francuzi �udzili si�, �e dziesi�cioletni okres morder-


czych wojen dobieg� wreszcie ko�ca. ^ � .

System byt f i k ej �; p a r l a m e n t a r y z m u. 'Mo�na by s�dzi�, �e


parlamentaryzm rozkwita�, bo powo�ano a� trzy izby: Trybunat, Cia�o Pra-
wodawcze i Senat. Ale w�a�nie ppwp�ano je, amewybrano,,Senat powsta�
na trzeci dzie� po wej�ciu konstytucji w �ycie, sk�ada� si� z mianowa�-
c�w, nieusuwalnych i do�ywotnich; mia� si� uzupe�nia� przez kooptacj�.
Z kolei Senat �wybra�" pos��w Trybunatu i Cia�a Prawodawczego. W prak-
tyce zatwierdzi� przed�o�one mu listy.

Inicjatywa ustawodawcza nale�a�a wy��cznie do rz�du. Nad projektami


ustaw dyskutowa� Trybunat, ale nie mia� on prawa g�osowania. Cia�o Pra-
wodawcze (�cia�o nieme", jak m�wiono) g�osowa�o nad projektem bez
dyskusji, �tak" lub �nie". Izby nie mog�y niczego zmieni� w projekcie
rz�dowym; mimo to uchwalon� ustaw� rz�d by� w�adny przes�a� Senato-
wi, a ten mia� prawo j� skasowa�, je�li uzna�, �e jest �niekonstytucyjna".
Zabawne, �e Napoleon da� Senatowi jawnie niekonstytucyjne prawo wy-
dawania akt�w normatywnych, tzw. senatusconsultow, tak�e w podsta-
wowych kwestiach ustrojowych (m.in. to w�a�nie senatusconsultum z maja
1804 r. uczyni�o Bonapartego cesarzem Francuz�w). By�a to wygodna
metoda omijania normalnej drogi ustawodawczej, gdy wydawa�a si� ona
szefowi pa�stwa zbyt d�uga. Mia� on jeszcze inne pomys�y w zanadrzu:

mianowana przez niego Rada Stanu (ulokowa� tam zreszt� dobrych praw-
nik�w) mia�a przygotowywa� projekty ustaw, ale na drodze pozakonsty-
tucyjnej przyzna� jej tak�e prawo interpretowania ustaw, co pozwala�o
nagina� ich tre�� do potrzeb rz�du. Od samego te� pocz�tku Bonaparte
sam stanowi� prawo poprzez rz�dowe rozporz�dzenia.

Trudno o wi�ksze skr�powanie izb parlamentarnych teoretycznie po-


chodz�cych z wyboru: Trybunatu i Cia�a Prawodawczego. Spo�r�d wy-
mienionych wy�ej czterech cia� kolegialnych realne znaczenie mia�y tylko
dwa: Senat i Rada Stanu. Ale dalsza ewolucja jeszcze bardziej upokarza�a
owe pseudoparlamentame organy. Trybunat, w kt�rym wolno by�o dysku-
towa�, zosta� zredukowany do po�owy sk�adu, odebrano mu prawo dys-
kusji na posiedzeniach plenarnych, a wreszcie go zlikwidowano (1807).
Cia�o Prawodawcze wegetowa�o �a�o�nie. W nagrod� za uleg�o�� nieco
wzmocniono pozycj� Senatu (m.in. uzyska� prawo rozwi�zywania przed

257

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

terminem Trybunatu i Cia�a Prawodawczego), ale Bonaparte zadba} te;,


by Senat zupe�nie od siebie uzale�ni� (np. senatusconsulta mog�y by:

uchwalane tylko z jego inicjatywy i tylko on m�g� proponowa� kandydc-


t�w na wakuj�ce fotele senatorskie). �Tylko ja jestem reprezentantem ludu'
- powtarza� Napoleon. Jego pseudoparlament byt tylko atrap� systemi
przedstawicielskiego. To samo zreszt� dotyczy�o mianowanych przezei
rad generalnych w departamentach. By�y one atrapy samorz�du lokalnego:

uprawnienia mia�y symboliczne, a szef pa�stw starannie pilnowa�, bv


^ rady nie wyobrazi�y sobie, bro� Bo�e, i� reprezentuj� lokalne zbiorowo�ci

Lud jest suwerenem, zapewne, ale w jego unt�ni^Jzemawia� mo�e tylko


, pierwszy Konsul, a p�niej Cesarz.

Istnia�a w tym systemie fikcja k o l e g i a\ ^ o � c i, przynajmniej


w pierwszych latach. Najwy�sz� w�adz� wykonawcz� sprawowa� mia�o
'trzech konsul�w, jednak�e drugi i trzeci konsul mogli tylko doradza� pier-
,, wszemu, nie przyznano im �adnych uprawnie� decyzyjnych. Francuzi po-
wiadali wi�c, �e ich rola nie jest wi�ksza ni� rold dwu por�czy fotela,
na kt�rym Pierwszy Konsul raczy zasiada�. Konsul�w wybiera� Senat na
lat dziesi��, ale po zawarciu pokoju z Wielki} Brytani� ten�e Senat przy-
zna� Bonapartemu �nagrod� narodow�": wybra� go na dalsze 10 lat; Pierwszy
Konsul sprawowa�by tedy sw�j urz�d do ko�ca 1819 roku. Napoleon uzna�:

nagrod� za sk�p� i wraz ze swymi kolegami-fig^^tami zarz�dzi� plebi-


scyt w sprawie przyznania mu do�ywotniego konsulatu. Wygra� go g�ad-
ko; wnet te� senatusconsultum z sierpnia 1802 r. zmieni�o konstytucj�
przyznaj�c Napoleonowi nie tylko konsulat do�ywotni, ale i prawo wska-
zywania nast�pcy, co praktycznie oznacza�o dziedziczno�� w�adzy. W�a-
dzy ju� q u a s i - m o n a r c h i c z n ej, bo Pierwszy- Konsul otrzyma� jed-
nocze�nie m.in. prawo �aski, prawo ratyfikowania traktat�w mi�dzynarodo-
wych i decyduj�c� rol� przy �wybieraniu" przez Senat drugiego oraz tneciego
konsula. Bonaparte sta� si� monarch� bez korony: tworzy� sw�j dw�r, jego
wizerunek zdobi� monety, dzie� jego urodzin, 15 sierpnia, byt �wi�tem
narodowym... Gdy w 1804 r. przyj�� tytu� cesarza Francuz�w, prawie ni-
czego ju� nie dorzucono do jego uprawnie� w�adczych, okre�lono jedynie
status rodziny cesarskiej, zasady dziedzicznia korony, regencj�, dygnitar-
stwa dworskie.

258

Re�imy autorytarne

Jednak�e przez kilka lat utrzymywano fikcJ^_J^y.b.Uk.aiLizJii.i�y


w intencji z�agodzenia opor�w licznych jeszcze we Francji obywateli, kt�rzy
nie zapomnieli obalenia tronu i jakobi�skiego hasla_,Jmier� kr�lom". Se-
natusconsultum z r. 1804 z rozkoszn� niekonsekwencj� stanowi�o, �e �rz�d
Republiki powierzony zostaje cesarzowi, kt�ry przyjmuje tytu� cesarza Fran-
cuz�w". Ta karko�omna konstrukcja trwa�a jeszcze kilka lat, w dokumen-
tach publicznych �Republika Francuska" b��ka�a si� mniej wi�cej do 1808 r.
W rzeczywisto�ci system monarchizowa� si� wyra�nie, nie bez intencji
sk�onienia dwor�w europejskich do uznania, i� to ustr�j �taki jak inne",
ale i w celu zaspokojenia ambicji jego tw�rcy. Rozwija�a si� w najlepsze
pompa dworu cesarskiego, Napoleon o�eni� si� z Habsbur�ank�, bratanic�
zgilotynowanej Marii Antoniny; przywr�cono instytucj� szlachectwa, cen-
zur� i inne tradycje ancien regime 'u (m.in. w dziedzinie represji karnej).
A jeszcze kilka lat wcze�niej Bonaparte wykrzykiwa� z oburzeniem: �Je-
stem �o�nierzem, synem Rewolucji, nie znios� tego, by mnie zniewa�ano
mianem kr�la".

//. Racjonalizacja ustroju

Ob�uda tego systemu fikcji politycznych wywo�ywa�a oburzenie w na-


der ograniczonej skali. By�oby ono wi�ksze, gdyby nie zdumiewaj�ce suk-
cesy militarne Napoleona -1 gdyby nie stabilizacja socjopolityczna Francji
po d�ugim okresie rewolucyjnych konwulsji. Zamys� tworzenia �nauko-
wej" organizacji pa�stwa powi�d� si� tylko cz�ciowo. Nie spos�b jednak'
odm�wi� racji Ludwikowi Napoleonowi Bonaparte, kt�ry \v r. 1852 kon-
statowa�, i� �od pi��dziesi�ciu lat Francja kroczy po gruncie, kt�ry Kon-
sulat i Cesarstwo wyznaczy�y jej organizacji administracyjnej, s�dowej,
religijnej, finansowej". Trwa�o�� tych napoleo�skich struktur �wiadczy�a
o jako�ci wykonanej w�wczas przebudowy.

O scentralizowanej i hierarchicznej armaturze administracyjnej pa�stwa,


stworzonej u progu nowych rz�d�w (1800), by�a ju� mowa. To sprawny
instrument autorytarnych rz�d�w, o wiele doskonalszy od scentralizowanej
administracji ancien regime 'u, by ju� nie wspomina� o centralizacji jako-
bi�skiej z lat 1793-94, improwizowanej po�piesznie i kulej�cej, rych�o

259

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

terminem Trybunatu i Cia�a Prawodawczego), ale Bonaparte zadba� te�,


by Senat zupe�nie od siebie uzale�ni� (np. senatuswnsulta mogty by�
uchwalane tylko z jego inicjatywy i tylko on m�gt proponowa� kandyda-
t�w na wakuj�ce fotele senatorskie). �Tylko ja jestem reprezentantem ludu"
- powtarza� Napoleon. Jego pseudoparlament byt tylko atrap� systemu
przedstawicielskiego. To samo zreszt� dotyczyto mianowanych przeze�
rad generalnych w departamentach. By�y one atrap� samorz�du lokalnego:

uprawnienia mia�y symboliczne, a szef pa�stwa starannie pilnowa�, by


i rady nie wyobrazi�y sobie, bro� Bo�e, i� reprezentuj� lokalne zbiorowo�ci.

Lud jest suwerenem, zapewne, ale .WJegojnueniu przemawia� mo�e tylko


, JPierwszy Konsul, a p�niej Cesarz.

Istnia�a w tym systemie fikcja kolegialno�ci, przynajmniej


w pierwszych latach. Najwy�sz� w�adz� wykonawcz� sprawowa� mia�o
trzech konsul�w, jednak�e drugi i trzeci konsul mogli tylko doradza� pier-
, wszemu, nie przyznano im �adnych uprawnie� decyzyjnych. Francuzi po-
wiadali wi�c, �e ich rola nie jest wi�ksza ni� rola dwu por�czy fotela,
na kt�rym Pierwszy Konsul raczy zasiada�. Konsul�w wybiera� Senat na
lat dziesi��, ale po zawarciu pokoju z Wielk� Brytani� ten�e Senat przy-
zna� Bonapartemu �nagrod� narodow�": wybra� go na dalsze 10 lat; Pierwszy
Konsul sprawowa�by tedy sw�j urz�d do ko�ca 1819 roku. Napoleon uzna�
nagrod� za sk�p� i wraz ze swymi kolegami-figurantami zarz�dzi� plebi-
scyt w sprawie przyznania mu do�ywotniego konsulatu. Wygra� go g�ad-
ko; wnet te� senatuscimsultum z sierpnia 1802 r. zmieni�o konstytucj�
przyznaj�c Napoleonowi nie tylko konsulat do�ywotni, ale i prawo wska-
zywania nast�pcy, co praktycznie oznacza�o dziedziczno�� w�adzy. W�a-
dzy ju� q u a s i - m o n a r c h i c z n ej, bo Pierwszy Konsul otrzyma� jed-
nocze�nie m.in. prawo �aski, prawo ratyfikowania traktat�w mi�dzynarodo-
wych i decyduj�c� rol� przy �wybieraniu" przez Senat drugiego oraz trzeciego
konsula. Bonaparte sta� si� monarch� bez korony: tworzy� sw�j dw�r, jego
wizerunek zdobi� monety, dzie� jego urodzin, 15 sierpnia, by� �wi�tem
narodowym... Gdy w 1804 r. przyj�� tytu� cesarza Francuz�w, prawie ni-
czego ju� nie dorzucono do jego uprawnie� w�adczych, okre�lono jedynie
status rodziny cesarskiej, zasady dziedzicznia korony, regencj�, dygnitar-
stwa dworskie.

258

Re�imy autorytarne
Jednak�e przez kilka lat utrzymywano fikcJ.e_ repub^ikJ.ri.izJii.iL^
w intencji z�agodzenia opor�w licznych jeszcze we Francji obywateli, kt�rzy
nie zapomnieli obalenia tronu i jakobi�skiego hasia^J)im�r� kr�lom". Se-
natuswnsultum z r. 1804 z rozkoszn� niekonsekwencj� stanowi�o, �e �rz�d
Republiki powierzony zostaje cesarzowi, kt�ry przyjmuje tytu� cesarza Fran-
cuz�w". Ta karko�omna konstrukcja trwa�a jeszcze kilka lat, w dokumen-
tach publicznych �Republika Francuska" b��ka�a si� mniej wi�cej do 1808 r.
W rzeczywisto�ci system monarchizowai si� wyra�nie, nie bez intencji
sk�onienia dwor�w europejskich do uznania, i� to ustr�j �taki jak inne",
ale i w celu zaspokojenia ambicji jego tw�rcy. Rozwija�a si� w najlepsze
pompa dworu cesarskiego, Napoleon o�eni� si� z Habsbur�ank�, bratanic�
zgilotynowanej Marii Antoniny; przywr�cono instytucj� szlachectwa, cen-
zur� i inne tradycje ancien regime 'u (m.in. w dziedzinie represji karnej).
A jeszcze kilka lat wcze�niej Bonaparte wykrzykiwa� z oburzeniem: �Je-
stem �o�nierzem, synem Rewolucji, nie znios� tego, by mnie zniewa�ano
mianem kr�la".

77. Racjonalizacja ustroju

Ob�uda tego systemu fikcji politycznych wywo�ywa�a oburzenie w na-


.der ograniczonej skali. By�oby ono wT�k�ze, gdyby nie zdumiewaj�ce suk-
cesy militarne Napoleona - i gdyby nie stabilizacja socjopolityczna Francji
po d�ugim okresie rewolucyjnych konwulsji. Zamys� tworzenia �nauko-
wej" organizacji pa�stwa powi�d� si� tylko cz�ciowo. Nie spos�b jednak'
odm�wi� racji Ludwikowi Napoleonowi Bonaparte, kt�ry w r. 1852 kon-
statowa�, i� �od pi��dziesi�ciu lat Francja kroczy po gruncie, kt�ry Kon-
sulat i Cesarstwo wyznaczy�y jej organizacji administracyjnej, s�dowej,
religijnej, finansowej". Trwa�o�� tych napoleo�skich struktur �wiadczy�a
o jako�ci wykonanej w�wczas przebudowy.

O scentralizowanej i hierarchicznej armaturze administracyjnej pa�stwa,


stworzonej u progu nowych rz�d�w (1800), by�a ju� mowa. To sprawny
instrument autorytarnych rz�d�w, o wiele doskonalszy od scentralizowanej
administracji ancien regime 'u, by ju� nie wspomina� o centralizacji jako-
bi�skiej z lat 1793-94, improwizowanej po�piesznie i kulej�cej, rych�o

259

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

te� zlikwidowanej. Niemniej, problemy trapi�ce administracj� w�adc�w


absolutnych odzywa�y si� i w systemie napoleo�skim. Cesarscy prefekci
zale�ni byli od rz�du, ale pragn�li tak�e zachowa� dobre stosunki z nota-
blami swego departamentu - i niekiedy gotowi byli po�wi�ci� dla nich
sw� administracyjn� gorliwo��. Malowniczym tego przyk�adem jest histo-
ria tzw. statystyki personalnej i moralnej z lat 1809-1810.

Bonapartyzm bardzo udoskonali� aparat policyjny, przy czym


rozbudowa� siatk� s�u�b paralelnych. Jednym z przedsi�wzi�� pot�nego
ministerstwa policji by�o zebranie obszernej informacji o notablach z ca�e-
go terytorium Francji. W teczkach owej �statystyki personalnej i moral-
nej" znale�� si� mia�y dane o ich sytuacji rodzinnej i maj�tkowej, ich pogl�-
dach, ich lojalno�ci wobec rz�du, s�abo�ciach i grzechach... Ambitne za-
mierzenie rozbi�o si� o niech�� prefekt�w do zadzierania z wp�ywowymi
lud�mi z ich departament�w. Materia�y sp�ywaj�ce do Pary�a musia�y
rozczarowa� ministra policji (by� nim w�wczas ju� nie arcysprawny Fouche,
lecz t�py stupajka genera� Savary). Z �teczek" wynika�o, �e notablom,
tej podporze Cesarstwa, niczego powa�nego nie mo�na zarzuci�!
Stworzenie aparatu administracyjnego to tylko jeden z element�w tego,
co Bonaparte okre�la� ambitnie jako yJ? r^a ni��c je narodu". Arcy-
�wietnym osi�gni�ciem by�o stworzenie ram prawnych dla funkcjonowa-
nia spo�ecze�stwa kapitalistycznego w postaci Kodeksu cywilnego Fran-
cuz�w (1804), s�awnego Kodeksu Napoleona. By� on bez w�tpienia stron-
niczy: to kodeks w�a�ciciela, pracodawcy, wierzyciela, ojca, m�a. Obowi�zuje
on we Francji do dzisiaj, cho� z istotnymi zmianami. Innym elementem
�organizacji narodu" by�o gruntowne uporz�dkowanie stosunk�w pieni�-
nych: powsta� Bank Francji, kt�ry otrzyma� monopol emisji pieni�dza,
warto�� franka francuskiego zosta�a okre�lona i ustabilizowana. Konkordat
z 1802 r. nawi�za� do tradycji ancien regime'u, to znaczy do kontroli
szefa pa�stwa nad �ko�cio�em Galii". Struktury ko�cielne w��czone zosta-

>> �y w ten spos�b do napoleo�skiego systemu. Zarzucono rewolucyjne ma-


rzenia o powszechnej dost�pno�ci edukacji, ale stworzono solidny model
edukacji elitarnej na szczeblu wy�szym i �rednim (napoleo�skie liceum
mog�o razi� militarnym stylem dzia�ania, lecz uczy�o dobrze). System poa

Jicyjny s�uiyiJlimilawmemuJellorow^^^ policja me zosta�a~zdomino-


,wana przez polityk�, a wi�c przez donpsicielstwo, �aganjeJtDiskgw^.otwjfc.,

260

Re�imy autorytarne

ranie list�w w �czarnym gabinecie" na poczcie. By�a te� policja �od dziewczyn |
publicznych, z�odziei i latami"; porz�dek publiczny i poczucie bezpiecze�-/
stwa zwi�kszy�y si� wydatnie. '

Bonapartyzm inspirowa� w XIX w. re�imy autorytarne przede wszy-


stkim w kr�gu kultury iberyjskiej i iberoameryka�skiej. Jednak naj�atwiej
by�o na�ladowa� jego zewn�trzno-polityczny wystr�j, gr� pozor�w, tytula-
tur�. St�d np. pojawianie si� w Ameryce �aci�skiej rz�dz�cych genera��w,
kt�rzy w pewnym momencie przeobra�ali si� w cesarzy (Jan-Jacques Dessa-
lines, cesarz Haiti od 1804 r.; Agustin Iturbide, cesarz Meksyku Augustyn I
w l. 1822-23; Faustin Soulouque, cesarz Haiti Faustyn I w l. 1849-59).
Natomiast solidna racjonalizacja ustrojowa ubogich i zacofanych pa�stw la-
tynoskich by�a poza zasi�giem mo�liwo�ci tamtejszych re�im�w autory-
tarnych. S�abo�� struktur administracyjnych nie dawa�a si� przezwyci�y�.
Starano si� natomiast utrzymywa� w jakim-takim �adzie wojsko (najpierw
w obawie przed pr�b� odwojowania kolonii przez Hiszpani�, potem w zwi�z-
ku z wojnami o granice). Tote� latynoskie autorytaryzmy przypisywa�y
armii znacznie wi�ksz� rol� ni� to by�o we Francji. Cywilne dyktatury
by�y rzadkie i nietrwa�e, wyj�tek stanowi� Jose Gaspar de Francia rz�dz�cy
Paragwajem w l. 1814-1840.

Zapewne najbli�szy bonapartyzmowi - w zamy�le, nie w rezultatach


- by� trwaj�cy przez lat z g�r� trzydzie�ci meksyka�ski system autorytarny
gen. Porfirio Diaza, zwany porfiriatem (1876-1910). Podobnie jak bona-
partyzm przyszed� on po bardzo d�ugim okresie socjopolitycznych kon-
wulsji z ambicj� ustabilizowania kraju, centralizacji w�adzy, racjonalnej,
a nawet naukowej �organizacji narodu". Wyrazem tej scjenty stycznej kon-
cepcji by�o przyznanie nieformalnej roli kierowniczej grupie tzw. cienti-
ficos (�uczonych") - intelektualist�w i biznesmen�w przyjmuj�cych idee
pozytywizmu Augusta Comte'a (racjonalnej, planowej, hierarchicznej or-
ganizacji �ycia spo�ecznego). Miejsce tradycyjnej polityki mia�aby zaj��
nauka, a ona nie podlega przecie� demokratycznym sprawdzianom. Sam
genera� Diaz, wzorem obu Napoleon�w, stryja i bratanka, stworzy� zreszt�
fikcj� demokratycznych procedur i utrzymywa� je do ko�ca. W odr�nie-
niu od nich jednak nie kaza� si� zrobi� cesarzem, komentowa� si� urz�dem
prezydenta republiki oraz pozycj� najwy�szego szefa (jefe maximo) kla-
n�w oligarchicznych, biurokratycznych i militarnych. Zr�cznie utrzymy-

261

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wa� mi�dzy nimi r�wnowag� i, podobnie jak Napoleonowie, ogranicza�


polityk� represji. W wyborach prezydenta i parlamentu (Kongresu) nie
dawa� obywatelom �adnego rzeczywistego wyboru, ale nadrabia� to zr�cz-
nie pomp� aktu wyborczego: ka�dy z nich by� malownicz� fiest�. Zrobi�
niema�o dla rozwoju przemys�owego Meksyku, ale powi�ksza�o to skan-
daliczny rozziew mi�dzy miejskim kapitalizmem i archaicznym rolnic-
twem. Sprowokowa�o to w r. 1910 rewolucj�, kt�ra po��czy�a zdesperowa-
nych ch�op�w i peon�w, robotnik�w rolnych, ze spragnionymi politycznej
wolno�ci warstwami ludno�ci miejskiej.

III. Drugie wydanie bonapartyzmu

Cesarstwo Napoleona III przej�o wiele zasad i instytucji stworzonych


przez Napoleona I, musia�o jednak uwzgl�dni� up�yw czasu i zmieniony
stan spo�ecze�stwa. Aby usprawiedliwi� sw�j zamach stanu obalaj�cy Drug�
Republik�, Ludwik Napoleon Bonaparte og�osi� �przywr�cenie g�osowa-
nia powszechnego" (�cie�nionego uprzednio przez republika�ski parlament).
Komedia �list zaufania" by�aby dla Francuz�w nie do przyj�cia. Nie mo-
�na te� by�o wraca� do zmy�lnych machinacji z trzema izbami: parlament
by� teraz jednoizbowy, z napoleo�sk� nazw� Cia�a Prawodawczego, wy-
bierany w g�osowaniu powszechnym i bezpo�rednim.

Fikcyjno�� demokracji i parlamentaryzmu wcale jednak nie znik�a. Re-


�im bardzo si� stara�, by demokratyczne wybory pos��w zdeformowa�.
S�u�y�a temu chytra geografia polityczna wsparta - zn�w ta naukowa
�organizacja narodu" - na socjologii wyborczej. Uwa�na obserwacja za-
chowa� wyborczych pozwala�a tak kroi� i ��czy� okr�gi (jednomandato-
we), by regiony opozycyjne roztopi� w lojalnych (np. ��cz�c niepokorne
przedmie�cia robotnicze z procesarskim otoczeniem wiejskim). Ponadto
rz�d bezpo�rednio ingerowa� w proces wyborczy, argumentuj�c to s�ab�
kultur� og�ln� i edukacj� polityczn� �cia�a wyborczego" (liczba analfabe-
t�w ci�gle jeszcze zbli�a�a si� do po�owy doros�ej populacji). Lud potrze-
buje przewodnika i rz�d mu w tym s�u�y: nie udaje neutralno�ci i wskazuje
mu ,,kandydat�w oficjalnych", p�aci za ich kampani� wybor-
cz�, wspiera ich g�osem prefekta, mera, nauczyciela, do czasu tak�e i ksi�-

262

Re�imy autorytarne

dza z ambony. By�a to bardzo skuteczna metoda, je�li jednak zawodzi�a


w jakim� okr�gu - nast�powa�y brzydkie manipulacje wyborcze: szykano-
wanie kandydat�w opozycyjnych, zmuszanie do g�osowania jawnego, fa�szo-
wanie wynik�w. Rezultaty takich praktyk okazywa�y si� niejednoznaczne.
Przez d�ugi czas opozycja by�a w parlamencie zmarginalizowana (po wy-
borach r. 1852 - 3 pos��w, po r. 1857 - 5), ale absencja wyborcza psu�a
obraz: przekracza�a 35%. Nawet w zliberalizowanym Cesarstwie nie spa-
d�a poni�ej 20%.
Z�udzenie demokracji pryska, gdy przyjrzymy si� uprawnieniom Cia�a
Prawodawczego. Inicjatywa ustawodawcza by�a monopolem cesarza, mia�
on te� prawo sankcji - a wi�c kontrolowa� proces ustawodawczy na wej-
�ciu i na wyj�ciu. To, co dzia�o si� w �rodku - dyskusj� parlamentarn�
nad projektami ustaw - brutalnie skr�powa�a dyktatura przewodnicz�cego
izby. Nie wolno te� by�o og�asza� m�w parlamentarnych w prasie, opinii
publicznej dost�pna by�a tylko papka sporz�dzona przez przewodnicz�-
cego w postaci oficjalnego biuletynu. Cia�o Prawodawcze nie mia�o oczy-
wi�cie �adnego wp�ywu na sk�ad i polityk� rz�du. Cesarz by� dziedziczny,
mia� pe�ni� w�adzy wykonawczej, sam powo�ywa� i odwo�ywa� ministr�w,
kt�rym zaufanie izby nie by�o potrzebne.

Mo�na zada� sobie pytanie: skoro Cia�o Prawodawcze tak niewiele mog�o,
czemu� rz�d z takim nak�adem energii �organizowa�" wybory i stara� si�
zmarginalizowa� opozycj�? Wynika�o to z ca�ej filozofii re�imu, kt�ry
ka�de wybory parlamentarne przekszta�ca� w plebiscyt. Cesarz chce wie-
dzie�, �e cieszy si� zaufaniem swego ludu - i aparat pa�stwowy �pomaga"
temu zaufaniu wyrazi� si� jak najpe�niej.

Opr�cz Cia�a Prawodawczego istnia� i Senat z�o�ony z wirylist�w (kar-


dyna��w, marsza�k�w, admira��w, cz�onk�w rodziny cesarskiej) oraz z mia-
nowa�c�w cesarza. Nie by� jednak traktowany jako druga izba, �cie�
izby ni�szej". Fotel senatorski to bajecznie op�acana synekura dla pupil�w
w�adcy. Teoretycznie Senat mia� by� �stra�nikiem konstytucji", tj. bada�
konstytucyjno�� ustaw, ale to fikcja. Nieco wi�ksze znaczenie mia�y jego
uchwa�y, senatuswnsulta (g��wnie w materii modyfikowania konstytucji);

ale w rzeczywisto�ci tworzy�y one parawan dla samowoli cesarza, gdy�


musia�y uzyska� wprz�d jego przyzwolenie...

263

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Z pierwszego cesarstwa przej�to instytucj� p l e b^c y t �w, tworz�-


cych - podobnie jak w�wczas - fasada demokracji. Ich gospodarzem by�
cesarz: tylko on okre�la�, czy i kiedy zarz�dzi� plebiscyt, pytania f�rmufowa�
rz�d, a obywatel odpowiada� tylko �tak" lub �nie".

Plebiscyty urz�dzano trzykrotnie, dwa razy na samym pocz�tku re�imu,


dla ludowej ratyfikacji nowej konstytucji (1851) i przywr�cenia cesarstwa
(1852), trzeci raz - w ostatnich miesi�cach przed upadkiem Napoleona ni
(1870). Absencja by�a nieco mniejsza ni� w wyborach (17-20%), a liczba
g�os�w �nie" bez por�wnania wi�ksza ni� w plebiscytach Napoleona I:

w 1851 r. 640 ty�., w 1852 r. 400 ty�., a w r. 1870 prawie 1,6 min. To
ostatnie g�osowanie ludowe pokaza�o, jak wa�ny jest wyb�r jego tematu
i sformu�owanie pyta�. Zapytano bowiem Francuz�w, czy aprobuj� libe-
ralne zmiany w konstytucji dokonane po r. 1860. Opozycja znalaz�a si�
w trudnej sytuacji: nie chcia�a wzywa� do g�osowania �nie", bo liberali-
zacji re�imu sama si� domaga�a, nie mog�a apelowa� o g�osowanie �tak",
bo umocni�oby to nadal nie lubiany i zwalczany ustr�j. Ostatecznie wi�k-
szo�� nurt�w opozycji rekomendowa�a g�osowanie negatywne. Wyniki ple-
biscytu (7,3 min. �tak", 1,6 min. �nie") zdawa�y si� solidnie utrwala�
Drugie Cesarstwo; po czterech miesi�cach nie zosta�o po nim nawet �ladu.

Owa libera� iJ^LL�J e � imu wJatach 60-tychXIX w. to feno-


men ciekawy. Wszystkie poprzednie ustroje francuskie od Pierwszego Ce-
sarstwa, przez monarchie: restaurowan� i orlea�sk�, a� do Drugiej Repub-
liki - w drugiej po�owie swego czasu zu�ywa�y si� i usztywnia�y. Drugie
Cesarstwo za� od po�owy (1860) liberalizowa�o si� wyra�nie, cho� nie
bez przerw i trudno�ci. Ludwik Napoleon Bonaparte skonfiskowa� po r. 1851
wolno�ci publiczne: bardzo restrykcyjnie traktowano stowarzyszenia, nie
przywr�cono napoleo�skiej cenzury, ale surowe represje wymusza�y na
prasie autocenzur�, kontrolowano wydawnictwa i kolporta� druk�w, cen-
zurowano teatry... Policja mia�a szerokie uprawnienia represyjne. Znamienne,
�e mimo bonapartowskich tradycji �naukowej organizacji narodu" bru-
talnie d�awiono swobod� intelektualn�, szko�y i wy�sze uczelnie nadzoro-
wano bardzo �ci�le.

Administracja lokalna z prefektami-bonapartystami na czele gorliwie


wspiera�a t� dyktatur�. Inaczej ju� z cia�ami zbiorowymi: parlamentem,
Senatem, Rad� Stanu. Napoleon III nie dysponowa� odpowiedni� liczb�

Re�imy autorytarne

ludzi kompetentnych a wiernych, wykorzystywa� tedy pogodzonych z no-


wym re�imem orleanist�w, ci za� zachowali nostalgi� za liberalizmem.
Armia by�a zadowolona i lojalna, bur�uazja cieszy�a si� z przywr�cenia
stabilno�ci politycznej i poparcia, jakiego cesarz (wcale bieg�y w kwe-
stiach ekonomicznych) udziela� finansistom, negocjantom, przemys�ow-
com. Dobra koniunktura sprzyja�a post�pom kapitalizmu. Ch�opi twardo
popierali cesarza, Ko�ci� pob�ogos�awi� autorytarnemu systemowi.

U schy�ku latJO-tych poparcie dla re�imu os�ab�o. Polityka w�oska


Napoleona III zagrozi�a �wieckiej w�adzy papie�a w �rodkowej Italii i za-
ogni�a stosunki cesarza z Ko�cio�em. W 1852 r. Napoleon III obiecywa�
pacyfizm: �Cesarstwo to pok�j". Wznowienie polityki wojowniczej (woj-
na krymska, wojna w�oska z Austri�) sk�oni�o barona Rothschilda do bez-
czelnego odwr�cenia tej formu�y: �Nie b�dzie pokoju, nie b�dzie cesar-
stwa". Zaniepokojenie bur�uazji powi�kszy� tzw. celny zamach stanu (1860):

w traktacie handlowym z Londynem Napoleon III zrezygnowa� z ce� pro-


tekcyjnych, dzi�ki kt�rym przemys� francuski m�g� produkowa� dro�ej
i gorzej od brytyjskiego. Bur�uazja francuska nie by�a do�� m�dra, by
doceni� d�ugodystansowe korzy�ci, jakie post�powi technoprzemys�owe-
mu nios�o zlikwidowanie protekcjonizmu.

Erozja poparcia dla re�imu po prawej jego stronie - w�r�d bur�uazji


i duchowie�stwa - sk�ania�a do refleksji, bo nawet bardzo �muskularne"
systemy nie lubi�, gdy im pod nogami wyrasta, cho�by cz�ciowa, polityczna
pr�nia. Mo�na by�o zrekompensowa� straty, przyci�gaj�c grupy antykle-
rykalnej i liberalnej inteligencji, demokratycznego drobnomieszcza�stwa,
nawet i robotnik�w. To jednak wymaga�o zwr�cenia spo�ecze�stwu cho�-
by cz�ci skonfiskowanych praw politycznych. Liberalizacja systemu do-
konywa�a si� w trzech falach: 1860-61, 1867-68, 1869-70.

W oficjalnej wersji wszystko to by�o inicjatyw� cesarza i wyrazem


jego dobrej woli. W istocie podj�� on wykalkulowan� akcj�, ostro�nie
dozowa� zmiany, waha� si� i niekiedy cofa�. Opozycja - od republikan�w
do legitymist�w - pow�ci�gliwie reagowa�a na t� ewolucj�. Bezkompro-
misowi b�naparty�ci, tzw. mamelucy, niech�tnie spogl�dali na �rozmi�k-
czanie" re�imu i bojkotowali reformy, gdy tylko mogli to robi�. Proces
by� d�ugi i trudny, ale rezultaty nie do zlekcewa�enia. Ostro�nie poszerza-
no uprawnienia Cia�a Prawodawczego - dopuszczono interpelacje, ujaw-
niono tre�� dyskusji parlamentarnych, przyznano izbie prawo do propo-
265

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

nowania poprawek w projektach ustaw, wreszcie dopuszczono j� do inicja-


tywy ustawodawczej. Senat przeobrazi! si� w drug� izb� ustawodawcz�
otrzymawszy prawo wetowania ustaw (z pocz�tku by�o to weto zawiesza-
j�ce, potem absolutne). Nie by�o jeszcze mowy o odpowiedzialno�ci poli-
tycznej ministr�w przed parlamentem, ale zaczynano przeb�kiwa� o po-
trzebie podw�jnego zaufania dla ministr�w: zaufania cesarza, ale i parla-
mentu. Zmiany w konstytucji, tylko na wniosek cesarza, musia� od r. 1870
zatwierdza� lud w plebiscycie. Pojawi�o si� nawet niejasne sformu�owanie
konstytucyjne o,,odpowiedzialno�ci cesarza przed ludem". Ponadto z�ago-
dzono re�im prasowy, powi�kszono sfer� praw obywateli w ich relacjach
z aparatem pa�stwowym.

Klimat polityczny o�ywi� si�, apatia ust�powa�a. W por�wnaniu z wy-


borami roku 1857 absencja wyborcza spad�a w 1869 r. o prawie 14 punk-
t�w procentowych. W tych ostatnich wyborach Drugiego Cesarstwa po-
st�p opozycji by� efektowny. Dawniej rz�d uzyskiwa� w wyborach prze-
wag� nad opozycj� w skali 5-6 min. g�os�w, teraz �w dystans stopnia�
bardzo wyra�nie (ok. 4,5 min. g�os�w dosta� rz�d, ok. 3,3 min. g�os�w
zgarn�a opozycja). Mo�na by�o oczekiwa� dalszej ewolucji systemu auto-
rytarnego w stron� monarchii parlamentarnej z siln� pozycj� cesarza. Wszyst-
ko to nie pomog�o jednak Drugiemu Cesarstwu unikn�� losu poprzednika:

podobnie jak w r. 1814 kl�ska militarna spowodowa�a bezkrwawe obale-


nie instytucji cesarskich. Tym razem na korzy�� ustroju republika�sko-de-
mokratycznego.

Epizod Drugiego Cesarstwa nie zniszczy� wcze�niejszych orientacji po-


litycznych, republika�skich i liberalno-monarchicznych; odrodzi�y si� one
bez trudu. Skompromitowa� natomiast we Francji na d�ugo instytucj� w�a-
dzy personalnej i plebiscytu (powr�ci�y one dopiero z gaullizmem). Jego
z�e strony - d�ugo trwaj�ca dyktatura, nieco kr�cej wyst�puj�ce akcenty
klerykalne, korupcja i zbytek kr�g�w dworskich (tak zwana cesarska gala,
la fet� imperiale) - spycha�y w cie� pozytywny bilans re�imu: ogromny
post�p ekonomiczny, utrwalenie instytucji g�osowania powszechnego. Na-
wet natr�tne popieranie �kandydatur oficjalnych" w wyborach mia�o t�
dobr� stron�, �e odzwyczai�o francusk� wie� od uleg�o�ci lokalnym nota-
blom, co wyra�nie wyst�powa�o w wyborach powszechnych z lat Drugiej
Republiki.

Re�imy autorytarne

Drugie Cesarstwo znacznie bli�sze ju� by�o XX-wiecznym re�imom


autorytarnym ni� system Napoleona I. Lepiej operowa�o instytucjami quasi-
-demokratycznymi i quasi-parlamentamymi, lepiej znosi�o polityczn� opo-
zycj�. Da�o te� �muskularnym" re�imom XX wieku ca�kiem dobry przyk�ad
stopniowego liberalizowania systemu pod presj� zewn�trznych i wewn�trz-
nych koniunktur. Do historii owych autorytaryzm�w XX stulecia wypad-
nie powr�ci� osobno.

Powszednia historia ustroj�w pa�stwowych

nowania poprawek w projektach ustaw, wreszcie dopuszczono j� do inicja-


tywy ustawodawczej. Senat przeobrazi� si� w drug� izb� ustawodawcz�,
otrzymawszy prawo wetowania ustaw (z pocz�tku by�o to weto zawiesza-
j�ce, potem absolutne). Nie by�o jeszcze mowy o odpowiedzialno�ci poli-
tycznej ministr�w przed parlamentem, ale zaczynano przeb�kiwa� o po-
trzebie podw�jnego zaufania dla ministr�w: zaufania cesarza, ale i parla-
mentu. Zmiany w konstytucji, tylko na wniosek cesarza, musia� od r. 1870
zatwierdza� lud w plebiscycie. Pojawi�o si� nawet niejasne sformu�owanie
konstytucyjne o �odpowiedzialno�ci cesarza przed ludem". Ponadto z�ago-
dzono re�im prasowy, powi�kszono sfer� praw obywateli w ich relacjach
z aparatem pa�stwowym.

Klimat polityczny o�ywi� si�, apatia ust�powa�a. W por�wnaniu z wy-


borami roku 1857 absencja wyborcza spad�a w 1869 r. o prawie 14 punk-
t�w procentowych. W tych ostatnich wyborach Drugiego Cesarstwa po-
st�p opozycji by� efektowny. Dawniej rz�d uzyskiwa� w wyborach prze-
wag� nad opozycj� w skali 5-6 min. g�os�w, teraz �w dystans stopnia�
bardzo wyra�nie (ok. 4,5 min. g�os�w dosta� rz�d, ok. 3,3 min. g�os�w
zgarn�a opozycja). Mo�na by�o oczekiwa� dalszej ewolucji systemu auto-
rytarnego w stron� monarchii parlamentarnej z siln� pozycj� cesarza. Wszyst-
ko to nie pomog�o jednak Drugiemu Cesarstwu unikn�� losu poprzednika:

podobnie jak w r. 1814 kl�ska militarna spowodowa�a bezkrwawe obale-


nie instytucji cesarskich. Tym razem na korzy�� ustroju republika�sko-de-
mokratycznego.

Epizod Drugiego Cesarstwa nie zniszczy� wcze�niejszych orientacji po-


litycznych, republika�skich i liberalno-monarchicznych; odrodzi�y si� one
bez trudu. Skompromitowa� natomiast we Francji na d�ugo instytucj� w�a-
dzy personalnej i plebiscytu (powr�ci�y one dopiero z gaullizmem). Jego
z�e strony - d�ugo trwaj�ca dyktatura, nieco kr�cej wyst�puj�ce akcenty
klerykalne, korupcja i zbytek kr�g�w dworskich (tak zwana cesarska gala,
la fet� imperiale) - spycha�y w cie� pozytywny bilans re�imu: ogromny
post�p ekonomiczny, utrwalenie instytucji g�osowania powszechnego. Na-
wet natr�tne popieranie �kandydatur oficjalnych" w wyborach mia�o t�
dobr� stron�, �e odzwyczai�o francusk� wie� od uleg�o�ci lokalnym nota-
blom, co wyra�nie wyst�powa�o w wyborach powszechnych z lat Drugiej
Republiki.

266

Re�imy autorytarne

Drugie Cesarstwo znacznie bli�sze ju� by�o XX-wiecznym re�imom


autorytarnym ni� system Napoleona I. Lepiej operowa�o instytucjami quasi-
-demokratycznymi i quasi-pariamentamymi, lepiej znosi�o polityczn� opo-
zycj�. Da�o te� �muskularnym" re�imom XX wieku ca�kiem dobry przyk�ad
stopniowego liberalizowania systemu pod presj� zewn�trznych i wewn�trz-
nych koniunktur. Do historii owych autorytaryzm�w XX stulecia wypad-
nie powr�ci� osobno.

Rozdzia� dwunasty

Pa�stwo demokratyczne

J;

acy� Francuzi wymowni zrobili wynalazek: i� ludzie s� r�wni"


- pisa� Adam Mickiewicz. W istocie, nowo�ytna teoria demokracji
powsta�a we Francji (Jean-Jacques Rousseau), tutaj te� po raz pier-
wszy w czasach nowo�ytnych pr�bowano j� realizowa� (w Pierwszej Re-
'; publice, 1792-93). Pr�ba zreszt� ponios�a fiasko, demokratyczna
republi-
ka wykona�a po�lizg ku dyktaturze (1793-94), po czym na kr�tko przyj�a
form� liberalnej republiki cenzusowej, 1795-99.

Fundamentem XVIII-wiecznej klasycznej teorii demokracji by� postulat


powszechno�ci i r�wno�ci praw politycznych, przede wszystkim za� praw
wyborczych. Ka�dy obywatel powinien korzysta� z prawa g�osu w pro-
wadzeniu spraw publicznych - i g�os ka�dego powinien mie� tak� sam�
si��. XIX-wiecznych demokrat�w nie kontentowa�o przekszta�cenie pa�-
stwa dobrze urodzonych w pa�stwo posiadaczy. Cenili wolno��, dostrze-
gali olbrzymi post�p, jaki przynios�y ustroje liberalne po zlikwidowaniu
rz�d�w absolutnych. Jednak�e libera�owie byli przekonani, �e r�wno��
praw politycznych by�aby niedorzeczna, skoro ludzie tak bardzo r�ni�
si� uzdolnieniami, pracowito�ci�, wykszta�ceniem, zamo�no�ci� - a demo-
kraci protestowali przeciw mieszaniu dwu r�nych pyta�: �czy ludzie s�
r�wni w prawach" i �czy ludzie s� jednakowi". Oczywi�cie, ludzie s�
r�ni, ale - jak twierdzili demokraci - r�nice naturalne (pici, si�y fizycz-
nej, uzdolnie�, temperament�w) maj� znaczenie marginalne, natomiast ol-
brzymie r�nice spo�eczne (zamo�no�ci, wykszta�cenia, przywileju poli-
tycznego) s� skandalicznym rezultatem niesprawiedliwych instytucji socjo-
politycznych: despotyzmu, niewolnictwa, podda�stwa, cenzus�w wyborczych...

269

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Jest nies�uszne spogl�danie na r�wno�� jednostek przez pryzmat ich przy-


nale�no�ci do grup spo�ecznych, postrzeganych bezzasadnie jako �lepsze"
i �gorsze". Uzdolnienia, pracowito��, cnota itd. nie s� przecie� monopo-
lem tylko bogatych lub tylko m�czyzn, znale�� je mo�na we wszystkich
klasach i grupach. Uzdolnienia (tak�e polityczne) rozsiane s� wsz�dzie,
lecz nie mog� si� swobodnie rozwija� z winy z�ych urz�dze� spo�ecznych:

braku dost�pu do wykszta�cenia, wykluczania ubo�szych od praw polity-


cznych.

Rozumowanie to sugerowa�o wyra�nie, �e demokratyczna r�wno�� praw


nie tylko zmieni system rz�dzenia, lecz zabarwia� te� b�dzie, czy nawet
modelowa�, edukacj� i struktury w�asno�ciowe, status kobiet i organizacj�
militarn�, wierzenia religijne i kultur� duchow� spo�ecze�stwa. Potwier-
dza�a to empiria: Alexis de Tocqueville uwa�nie obserwowa� w latach
30-tych XIX w. m�od� demokracj� ameryka�sk� i dostrzeg� w niej nie
tylko stosowne instytucje polityczne i wi�kszo�ciowe sprawdziany, lecz
ca�y system spo�eczny.

Wszelako XIX-wieczna demokracja daleka by�a od dzisiejszych stan-


dard�w. W systemach liberalnych, gdzie idee demokratyczne mog�y si�
najswobodniej rozwija�, demokraci skupiali si� na zwalczaniu cenzus�w
maj�tkowych w prawie wyborczym. Postrzegali w nich podstawow� ba-
rier� na drodze do r�wno�ci praw politycznych i sk�onni byli s�dzi�, �e
po zniesieniu cenzus�w zamo�no�ci mie� ju� b�d� sw� wymarzon� de-
mokracj�. Wszyscy obywatele powinni mie� prawo g�osu i ka�dy g�os
musi mie� t� sam� moc - powtarzano. Jednak�e wcale nie by�o oczywiste,
kto jest owym obywatelem i jaki sens przypisa� nale�y ma�emu s��wku
�ka�dy". Francuscy jakobini u schy�ku XVIII w. i wi�kszo�� XIX-wiecz-
nych demokrat�w lekk� r�k� wykluczali od obywatelstwa po�ow� rodzaju
ludzkiego - kobiety. Nie pomaga�y argumenty filozof�w. Ju� stary Platon
s�dzi�, �e poszukiwanie talent�w do rz�dzenia pa�stwem wy��cznie w�r�d
m�czyzn, z pomini�ciem kobiet, jest r�wnie niedorzeczne jak np. szu-
kanie owych uzdolnie� tylko w�r�d �ysych, a ju� nie w�r�d ow�osionych
(lub odwrotnie). Najm�odszy z filozof�w O�wiecenia, Condorcet, przeko-
nywa�, �e samo �ycie potwierdza wybitne talenty polityczne kobiet: przy-
k�adem mog� by� El�bieta angielska, Maria Teresa lub liczne regentki
kr�lestwa Francji. Demokraci byli g�usi na te argumenty.

270

Pa�stwo demokratyczne

Pojawia�y si� w�r�d nich opinie, �e nie nale�y dawa� praw politycz-
nych ludziom nie mog�cym g�osowa� swobodnie z powodu uzale�nienia
od zwierzchnik�w lub pracodawc�w, a wi�c �o�nierzom i s�u�bie domo-
wej (wspomnijmy nawiasem, �e w XIX-wiecznej Wielkiej Brytanii s�u�ba
domowa stanowi�a najliczniejsz� kategori� pracownik�w najemnych). W po-
dobnym zreszt� duchu Sejm Czteroletni odsun�� od sejmik�w szlacht�
go�ot� uzale�nion� od protekcji magnackiej.

W Stanach Zjednoczonych, gdzie demokracja nowo�ytna ustabilizo-


wa�a si� najwcze�niej (od lat 30-tych XIX w.), odsuwano od praw poli-
tycznych nie tylko kobiety (gwoli sprawiedliwo�ci trzeba doda�, �e tu
tak�e najwcze�niej zacz�to prze�amywa� ich dyskryminacj� polityczn�).
Demokratyczna Ameryka przez kilka dziesi�cioleci pozbawia�a praw po-
litycznych doros�ych m�czyzn z wielu grup mniejszo�ciowych od dawna
tu osiad�ych. W stanach �wolnych" odpychano od uprawnie� obywatel-
skich Murzyn�w, a w stanach po�udniowych czteromilionowej populacji
murzy�skiej odmawiano elementarnych praw ludzkich. Nie mieli praw
obywatelskich rdzenni mieszka�cy tych ziem, Indianie (kt�rym zreszt�
na owych prawach najcz�ciej wcale nie zale�a�o). Nie korzystali z nich
r�wnie� liczni w Kalifornii Chi�czycy, z dawna tu osiadli. Zmieni�o si�
to tu� po wojnie domowej (XIV poprawka do konstytucji z roku 1868
i XV poprawka z 1870), ale wkr�tce pojawi�a si� na Po�udniu segregacja
rasowa, a z ni� i odpychanie Murzyn�w od urn wyborczych.

Wszelako sto i sto pi��dziesi�t lat temu nikt nie mia� w�tpliwo�ci, �e
Stany Zjednoczone Jacksona, Lincolna i Teodora Roosevelta s� pa�stwem
(i spo�ecze�stwem) demokratycznym. To samo dotyczy proklamowanej
w r. 1870 francuskiej Trzeciej Republiki: demokraci schy�ku XIX w. upa-
trywali w niej model ustroju republika�skiego i demokratycznego (a cz�-
sto i wz�r do na�ladowania). Nie zmienia�y tej opinii oczywiste dla nas
dzisiaj u�omno�ci owej demokracji: obsesyjne odmawianie praw wybor-
czych kobietom, brak samorz�du lokalnego z prawdziwego zdarzenia.

Oczywisty jest wniosek, �e standardy demokracji zmienia�y si� z up�y-


wem czasu. Demokracja to zjawisko stopniowalne, nie da si� powiedzie�,
�e albo jest, albo jej nie ma. Poj�cie �demokratyzacji" nie ma u nas dobrej
reputacji (bo te� nadu�ywano go w latach 1956-1989), ale jest faktem
politycznym dobrze w �wiecie znanym.

271

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

I. Uwarunkowania demokratyzacji

Na samym pocz�tku rewolucji francuskiej reprezentant Stan�w Zjedno-


czonych we Francji tak pisa� o Francuzach: �oni chc� tu ameryka�skiej
konstytucji i nie zastanawiaj� si� nad tym, �e nie maj� ameryka�skich
obywateli zdolnych j� podtrzymywa�". �w Amerykanin, Gouvemeur Morris,
mylit si� zreszt�, bo we francuskiej partii patriot�w (tj. wrog�w absolu-
tyzmu) nie by�o fascynacji konstytucj� USA. Dotkn�� on jednak problemu
do dzisiaj dyskutowanego: czy dla ustanowienia demokracji wystarczy
og�osi� demokratyczn� konstytucj�, czy te� konieczne jest upowszechnie-
nie demokratycznej kultury obywatelskiej. Ustr�j, kt�ry powierza losy pa�-
stwa og�owi obywateli, nie utrwali si� przecie�, je�li ziarno demokracji
padnie na niepodatn� spo�eczn� gleb�: ten pogl�d powtarzano nieraz w ci�gu
ostatnich dwustu lat. Demokracja wymaga�aby wi�c odpowiedniego ,, �ro-
dowiska". Gdy go zabraknie, musi ponie�� kl�sk�.

Por�wnanie los�w demokracji w Ameryce i we Francji zdawa�oby si�


potwierdza� tak� opini�. Amerykanie przez d�ugi czas mieli szans� prakty-
kowa� spo�eczn� samoorganizacj� i egalitarne obyczaje dzi�ki samorz�-
dom lokalnym, wolnej prasie, kulturze dobrowolnych stowarzysze�, bra-
kowi arystokracji, wzgl�dnie egalitarnym stosunkom w�asno�ciowym. Gdy
zatem na prze�omie lat 20-tych i 30-tych XIX w. zrobiono w Stanach
krok pod�wczas uwa�any za najwa�niejszy: zdemokratyzowano prawo wy-
borcze, zmiana ustrojowa dokona�a si� w spos�b bezkonfliktowy i nie-
odwracalny. Najwidoczniej istnia�a spo�eczna gotowo�� przyj�cia demo-
kracji. Tocqueville s�dzi�, �e je�li co� mo�e zagrozi� w Ameryce demo-
kratycznej stabilizacji, to nie nadmiar wolno�ci i r�wno�ci, lecz przeciwnie
- ich deficyt. Mia� na my�li problem niewolnictwa i w diagnozie swej
si� nie myli�.

We Francji natomiast, gdzie spo�ecze�stwo nie mia�o sposobno�ci przej-


�cia przez solidny trening demokratyczny, dwie kolejne pr�by ustanowie-
nia demokracji (1792, 1848) ca�kowicie zawiod�y. Podobny los spotka}
pr�by demokratyzowania ustroju niekt�rych republik latynoameryka�skich
w XIX w. Wyci�gano st�d wniosek, �e gwarancji demokratycznej stabil-
no�ci szuka� nale�y nie w �twardej" sferze instytucji politycznych,
lecz w �mi�kkiej" sferze kultury i obyczaj�w. Jest to jednak
wniosek dyskusyjny.

272

Pa�stwo demokratyczne

�atwy sukces demokracji ameryka�skiej by� mo�liwy dzi�ki zani�eniu


jej standard�w. Gdyby w latach 20-tych XIX w. demokratyczna reforma
obj�a zniesienie niewolnictwa i r�wnouprawnienie ludno�ci kolorowej -
niechybnie by si� za�ama�a. Tego pierwszego nie znios�oby Po�udnie, tego
drugiego - nawet �wolne" stany P�nocy. I nie pomog�aby tu niew�tpliwa
demokratyczna kultura bia�ych Amerykan�w. We Francji natomiast wielki
patron teorii demokratycznej, Rousseau, s�dzi�, i� g��wn� trudno�ci� b�-
dzie samo ustanowienie i puszczenie w ruch demokratycznych urz�dze�:

z tego punktu widzenia trapi� si� brakiem demokratycznego �ducha" (�Duch


uspo�ecznienia, kt�ry ma by� rezultatem dzia�ania instytucji, powinien by
patronowa� ich ustanowieniu"). Je�li jednak uda si� stworzy� i wprowadzi�
w �ycie demokratyczn� konstytucj�, ludzie wnet �wpasuj� si�" do nowe-
go, sprawiedliwego systemu ustrojowego i ujawni� szlachetne cechy swej
natury (�Nie ma z�ych lud�w, s� tylko �le rz�dzone" - twierdzi� Rou-
sseau). Ta filozofia demokracji wspiera�a si�, jak wida�, na optymistycznej
wierze w dobro� i plastyczno�� natury cz�owieka.

Nie bez wp�ywu takiej antropologii politycznej francuscy demokraci


w pierwszych dwu pr�bach (1792, 1848) szukali nie kompromis�w, lecz
pe�nej, �prawdziwej" demokracji. System p�demokratyczny stworzony
przez konstytucj� 1791 r. (cenzusy wyborcze nie by�y w nim wyg�rowane,
wi�kszo�� Francuz�w mia�a prawa wyborcze) za�ama� si� szybko. Nie
tylko zreszt� z winy demokrat�w pragn�cych zupe�nej r�wno�ci politycz-
nej; wi�ksz� odpowiedzialno�� ponosz� ci wrogowie konstytucji 1791 r.,
z dworem kr�lewskim na czele, dla kt�rych demokracji by�o w niej sta-
nowczo zbyt wiele. Podobnie w 1848 r., gdy pod ludow� presj� starano
si� tworzy� �zupe�n�" demokracj�: tak�e i tym razem za�ama�a si� ona
w rezultacie oporu spo�ecznej materii. Dopiero po r. 1870 Trzecia Repu-
blika ustabilizowa�a demokracj� francusk�. Kultura demokratyczna Fran-
cuz�w ci�gle pozostawia�a wiele do �yczenia, wystarczy�o jej wszak�e,
by zawiera� g��bokie polityczne kompromisy i spokojnie obserwowa� ewo-
lucj� demokratycznych instytucji. �Twarda" sfera instytucjonalna i �mi�k-
ka" sfera demokratycznych obyczaj�w rozwija�y si� powoli i nie bez zgrzy-
t�w, ale wspiera�y si� wzajemnie. Nie jest zatem tak, �e brak demokra-
tycznej kultury politycznej przes�dza negatywnie szans� demokratycznej
stabilizacji.

273

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

. Je�li przyj�� XIX-wieczn� optyk�, w kt�rej demokratyzacja postrzegana


by�a przede wszystkim jako znoszenie cenzus�w maj�tkowych w prawie
wyborczym (a tylko dodatkowo jako ustanawianie kr�tkiej kadencji parla-
mentu, tajno�ci g�osowania, diet poselskich itd) - mo�na wyr�ni� trzy
podstawowe strategie demokratyzacji ustroju. Strategia ameryka�-
ska to szybkie, bezkonfliktowe i nieodwracalne zdemokratyzowanie wybo-
r�w parlamentarnych, prezydenckich i lokalnych. Strategia brytyjska
to demokratyzacja na raty: roz�o�ona na ca�e dziesi�ciolecia, stopniowo
zbli�a�a do standard�w powszechno�ci i r�wno�ci wybory parlamentarne
i lokalne. Wreszcie strategia francuska polega�a na powtarzaniu,
a� do skutku, za�amuj�cych si� pr�b utrwalenia powszechnych i r�wnych
wybor�w parlamentarnych (w r. 1848 wyj�tkowo tak�e wybor�w prezy-
denckich). Z regu�y chodzi�o o powszechne g�osowanie m�czyzn.

//. Demokracja ameryka�ska

�Era dobrego samopoczucia" zdaj�ca si� zapowiada� rz�dy elit, trwa�a


zaledwie kilkana�cie lat. W latach 20-tych XIX w. ujawni} si� silny ruch
demokratyczny o solidnych ludowych podstawach. Wielk� rol� ode-
grali w nim westmeni, przedsi�biorczy farmerzy, ranczerzy i traperzy za-
siedlaj�cy stopniowo Wielki Zach�d. Duch eksploratorski, energia, inicja-
tywa, g��bokie poczucie niezale�no�ci cechuj�ce ludzi Zachodu nie dawa-
�y wielkich szans monopolicznym rz�dom elit. Owym westmenom nie
by�y obce sk�onno�ci anarchizuj�ce: nie s�dzili wcale, by w�adza pa�stwo-
wa by�a im koniecznie potrzebna i nie godzili si� na narzucanie im zobo-
wi�za� publicznych, na kt�re nie wyrazili aprobaty. Ameryka�skie realia
sprzyja�y takim nastrojom: nie by�o obowi�zkowej s�u�by wojskowej, po-
borcy podatkowi i s�dziowie z trudem tylko docierali na dalekie obszary
Zachodu, triumfowa�a tam spo�eczna samoorganizacja ��cznie z �westerno-
wym" wymiarem sprawiedliwo�ci. Je�li ju� stabilizacja i ucywilizowanie
Wielkiego Zachodu wymaga�y rozbudowy struktur w�adzy, mog�a to by�
jedynie w�adza demokratyczna.

Nie nale�y jednak lekcewa�y� innych sk�adnik�w spo�ecznych ruchu


demokratycznego. Wspierali go ruchliwi i ambitni drobni posiadacze i ro-

Pa�stwo demokratyczne
botnicy wielkiego, uprzemys�owionego, politycznie aktywnego obszaru No-
wej Anglii. Mia�y sw�j interes w popieraniu demokracji niekt�re grupy
wielkiego kapita�u, np. nowojorskiego, konkuruj�cego z konserwatywnym,
maj�cym wielkie wp�ywy w rz�dz�cej elicie kapita�em filadelfijskim. Za
swego przyw�dc� demokraci uznali popularnego genera�a Andrew Jack-
sona, w gruncie rzeczy do�� zachowawczego, kt�ry wszak�e nie protesto-
wa�, gdy propaganda demokratyczna przedstawia�a go jako obro�c� praw
ludu i skromnego westmana (w rzeczywisto�ci by� cz�owiekiem zamo�-
nym i pochodzi� z Po�udnia). Stan�� na czele demokratycznej fali i dzi�ki
niej wygra� wybory prezydenckie w 1828 roku.

Tak�e konserwatywne stany po�udniowe nie omieszka�y przy��czy� si�


do procesu demokratyzacji. Przyzwyczajone do dominacji we w�adzach
Unii, zaniepokojone rosn�c� przewag� demograficzn� P�nocy, wzmac-
nia�y teraz solidarno�� ca�ej ludno�ci bia�ej. Istnia� zreszt� na Po�udniu
klimat powierzchownego demokratyzmu: bogaci plantatorzy poklepywali
po ramieniu bia�� biedot� i pili z ni� w karczmach burbona, ale oczywi�cie
nigdy by nie wpu�cili tego �bia�ego �miecia" (white trash) na swoje sa-
lony.

Pierwszym przejawem demokratyzacji by�o odrodzenie si� partii


politycznych po okresie ich faktycznego zaniku. Jako g��wna si�a
reform pojawi�a si� partia demokratyczna, przeciwstawiali si� jej whigo-
wie. Te dwie formacje nawi�zywa�y do tradycji demokratycznych republi-
kan�w Jeffersona i federalist�w Madisona i Hamiltona. Zacz�y te� dzia�a�
inne, efemeryczne partie (wypadnie wr�ci� do tego w�tku). Oczywi�cie,
bez odnowienia si� �ycia partyjnego dzia�anie mechanizm�w demokra-
tycznych by�oby niemo�liwe.

Drugim i najwa�niejszym elementem demokratyzacji by�o znosze-


nie cenzus�w maj�tkowych. Proces ten trwa� kilka lat, ponie-
wa� nie by�o og�lnopa�stwowej ordynacji wyborczej i zasady prawa wy-
borczego okre�la�y stany. W rezultacie prawo g�osu otrzymali niezamo�ni
biali m�czy�ni. D�ugo przetrwa�y, gdzieniegdzie, cenzusy domicylu (wy-
magany od wyborcy pewien okres zamieszkania w tej samej miejsco-
wo�ci) i elementarnego wykszta�cenia (umiej�tno�ci czytania i pisania,
wzgl�dnie rozumienia konstytucji). W niekt�rych konstytucjach stanowych
by�o te� osobliwe ograniczenie biernego prawa wyborczego: urz�d�w nie

275

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

mogli obejmowa� atei�ci. Ale, jak powiada� Luter, od my�li nie p�aci si�

c�a - i dla ludzi niewierz�cych a ambitnych przeszkoda owa byia �atwa


do przeskoczenia.

Po trzecie, znacznie poszerza�a si� teraz lista stanowisk, g��wnie lokal-


nych (w hrabstwach i miastach), kt�re obsadzane by�y z wybor�w, a nie -
jak dot�d - z nominacji gubernator�w i parlament�w stanowych. Z wybo-
ru wszystkich mieszka�c�w stanu pochodzi� wi�c gubernator (dot�d wybie-
rany przez stanowy parlament), a tak�e jego najbli�si wsp�pracownicy:

wicegubemator, prokurator stanowy, skarbnik itd. Gubernator nie mia�


wi�c tych uprawnie�, kt�re otrzyma� w konstytucji federalnej prezydent
- swobodnego doboru swoich pomocnik�w-ministr�w, z zastrze�eniem
potwierdzenia ich nominacji przez Senat. Zasada wybor�w, obowi�zuj�ca
w gminach, zosta�a przeniesiona do hrabstw i miast: og� mieszka�c�w
wybiera� lokalnych funkcjonariuszy (burmistrz�w, s�dzi�w pokoju, pobor-
c�w podatkowych itd.). Zasada nominacji nie znik�a jednak ca�kowicie;

m.in. funkcjonariusze mieli prawo mianowania swoich zast�pc�w. Ka�dy


amator western�w pami�ta sceny, w kt�rych szeryf wr�cza sw� gwiazd�
jakiemu� dzielnemu obywatelowi, o�wiadczaj�c, �e jest on teraz jego za-
st�pc� (deputy marshall).

Dalszy, czwarty element procesu demokratyzacji to gruntowna zmia-


na procedury wybierania prezydenta Unii. O kandyda-
tach na stanowisko prezydenta (i wiceprezydenta) nie decydowa� ju� tzw.
caucus, czyli w�ska grupa politycznych boss�w, lecz konwencje partyjne,
z�o�one z delegat�w wybieranych w ca�ym kraju przez cz�onk�w i sympa-
tyk�w partii. Z kolei elektor�w, dokonuj�cych wyboru prezydenta i wice-
prezydenta, przesta�y powo�ywa� parlamenty stanowe; wybiera� ich og�t
ludno�ci stanu (bia�ej i m�skiej, oczywi�cie).

Demokracja ameryka�ska mia�a nie same tylko blaski. Razem z ni�


pojawi� si� tzw. system �up�w (spoils system}. By�a to reakcja na stan
poprzedni, w kt�rym elity przypisywa�y sobie faktyczny monopol na sta-
nowiska publiczne. Teraz partia zwyci�aj�ca w wyborach uwa�a�a si�
za uprawnion� do obsadzenia swoimi lud�mi tych stanowisk, kt�re jeszcze
pochodzi�y z nominacji (a by�o ich wiele). ��upy nale�� do zwyci�zcy" -
powiadano. Oczywi�cie elity zareagowa�y gwa�townie: system �up�w, ich
zdaniem, to promowanie ludzi niekompetentnych a zach�annych. Te mier-

276

Pa�stwo demokratyczne

noty protegowane przez sw� parti� tworz� system wyuzdanej korupcji,


dbaj� o interes w�asny, a nie publiczny, zachowuj� si� jak lokatorzy po-
koj�w umeblowanych, kt�rzy przecie� nie maj� zwyczaju dba� o meble.
Ka�dy taki funkcjonariusz wie przecie�, �e trzeba si� �pieszy� ze spija-
niem �mietany, bo najbli�sze wybory mog� przerwa� �w b�ogostan.

Nie by�y to oskar�enia bezpodstawne. Partie polityczne nastawia�y si�


na przygotowywanie zwyci�stw wyborczych i przy pomocy ca�ej sfory
naganiaczy pozyskiwa�y g�osy poprzez drobne przys�ugi dla wyborc�w,
pocz�stunki, czasem obietnice pomocy materialnej lub posady po zwy-
ci�stwie. Urz�dnicy rzeczywi�cie sk�onni byli uprawia� korupcj� i cz�sto
nie grzeszyli kompetencj�. To zreszt� sprawi�o, �e z biegiem lat �cie�niano
list� stanowisk poddawanych takiej partyjnej rotacji. Jednak�e system �u-
p�w we wczesnym okresie swego funkcjonowania mia� niew�tpliw� za-
let�: z�amanie nieformalnego monopolu aroganckich elit na stanowiska
publiczne by�o dla demokracji korzystne.

�Era Jacksonowska", jak nazywano czas demokratyzacji ustroju w ko�-


cu lat 20-tych i w latach 30-tych XIX w., przynios�a wiele decyzji
socjoekonomicznych, kt�re mia�y wspiera� zmiany polityczne.
Zlikwidowano Bank Rezerw Federalnych, postrzegany jako bastion ,,dra-
pie�nego wielkiego biznesu" (by� to centralny bank pa�stwowy, jego likwi-
dacja w r. 1837, na cale �wier� wieku, spowodowa�a zreszt� wielkie ekono-
miczne trudno�ci). Zniesiono wi�zienie za d�ugi, skracano czas pracy w prze-
my�le (norma oscylowa�a wok� 10 godzin, to du�o lepiej ni� w Europie),
wprowadzono umiarkowane c�a protekcyjne dla ochrony rodzimego prze-
mys�u. Przeciw temu ostatniemu krokowi mocno protestowa�o Po�udnie,
kt�re eksportowa�o do Europy sw� bawe�n� i przywyk�o sprowadza� naj-
lepsze europejskie towary przemys�owe. Owe socjoekonomiczne reformy
�ery Jacksona" po�wiadczaj� wielki wp�yw, jaki na ca�y proces przemian
wywierali przemys�owcy i robotnicy ze Wschodniego Wybrze�a. Dickens,
kt�ry zwiedza� Stany Zjednoczone w r. 1842, by� zdumiony poziomem
�ycia robotnik�w ameryka�skich.

Pot�nym impulsem dla poszerzania demokracji w USA by�a wojna


domowa i zwyci�stwo P�nocy nad secesjonistami. XIII poprawka do
konstytucji (1865) znios�a niewolnictwo; tym razem, inaczej ni� w tek�cie
pierwotnym konstytucji, u�yto bez eufemizm�w terminu slavery. Straci�y

277

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

moc argumenty po�udniowc�w: i ekonomiczne (bez niewolnictwa grozi


im zupe�ny upadek), i ideologiczne (Biblia uznawa�a stan niewoli, wspa-
nia�e demokratyczne Ateny tak�e, by�y one zreszt� najwi�kszym w Grecji
centrum handlu niewolnikami). XIV poprawka (1868) przyzna�a obywa-
telstwo Stan�w Zjednoczonych wszystkim urodzonym na ich terytorium
lub naturalizowanym po przybyciu do USA; �aden stan nie m�g� im ode-
bra� przywilej�w obywatelskich ani praw do sprawiedliwego procesu s�-
dowego (due process of law) i do r�wnej ochrony prawnej (equal protec-
tion ofthe laws). Wzmocni�a to jeszcze XV poprawka (1870): �aden stan
nie m�g� pozbawi� obywateli prawa wyborczego ze wzgl�du na ras�, kolor
sk�ry lub poprzedni stan niewolnictwa. W okresie tzw. Rekonstrukcji, gdy
w stanach po�udniowych stacjonowa�y garnizony wojsk Jankes�w i ochrania�y
nast�pstwa zwyci�stwa wojennego P�nocy, Murzyni ch�tnie korzystali
z przyznanych im praw wyborczych; byli wybierani na urz�dy publiczne,
-nawet na stanowiska wicegubemator�w i s�dzi�w stanowych S�d�w Naj-
wy�szych. W Po�udniowej Karolinie zdobyli nawet wi�kszo�� w parla-
mencie stanowym. Sko�czy�o si� to wraz z wycofaniem p�nocnych garni-
zon�w (ostatecznym w 1877 r.). Nawiasem m�wi�c, ich odej�cie z Po�ud-
nia by�o rezultatem gigantycznej manipulacji politycznej. W wyborach
prezydenckich 1877 r. szala przechyli�a si� na korzy�� kandydata partii
demokratycznej, Samuela Tildena, kt�ry zas�yn�� jako pogromca korupcji
we w�asnej partii. Ale komisarze wyborczy, republikanie, sfa�szowali wy-
niki wybor�w w trzech stanach po�udniowych. Sprawa opar�a si� o Kon-
gres, gdzie liderzy demokratyczni zgodzili si� przehandlowa� zwyci�stwo
Tildena w zamian za ostateczne wycofanie garnizon�w p�nocnych z Po-
�udnia. Pogromca korupcji w partii demokratycznej pad� jej ofiar�, prezy-
dentem zosta� republikanin Rutherford Hayes.

Przez pewien czas na Po�udniu trwa� wzgl�dny spok�j w konflikcie


rasowym, tyle �e Murzyni nie mieli ju� szans na obejmowanie stanowisk
z wyboru; bia�e elity potrafi�y kontrolowa� przebieg akt�w wyborczych,
w razie konieczno�ci si�gaj�c po �rodki zastraszania. Ale w latach 90-tych
XIX w. pojawi�a si� na Po�udniu ostra segregacja rasowa, aS�d
Najwy�szy Stan�w Zjednoczonych uzna�, �e stanowe ustawy segregacyjne
.nie s� sprzeczne z XIV poprawk� do konstytucji i zasad� r�wnej ochrony
prawnej. W precedensowym orzeczeniu z 1896 r. S�d orzek�, i� w syste-

278

Pa�stwo demokratyczne

mi� segregacji rasowej obywatele s� �r�wni, ale oddzieleni" (equal but


separate) i daremnie jeden z s�dzi�w wskazywa� w votum separatum, i�
konstytucja USA �jest �lepa na kolory"... Jankesi, konsumuj�cy polityczne
i ekonomiczne owoce zwyci�stwa w wojnie domowej, stracili zaintereso-
wanie dla konsekwentnej ochrony praw Murzyn�w. Dla demokracji mia�o
to nast�pstwa bardzo negatywne: za segregacj� rasow� przysz�y na Po�ud-
niu faktyczne ograniczenia praw wyborczych. W ma�ych zw�aszcza miej-
scowo�ciach Murzyn, kt�ry wybra�by si� do lokalu wyborczego, m�g�
liczy� na pobicie lub k�piel w smole i pierzu. Na prze�omie XIX i XX w.
liczba murzy�skich wyborc�w spada�a lawinowo: w stanie Luizjana w ci�gu
10 lat ze 130 ty�. Murzyn�w uczestnicz�cych w g�osowaniu pozosta� za-
ledwie tysi�c.

Ustawy segregacyjne stan�w po�udniowych, tak zwane Jim


Crow Laws (Jim Crow, Kuba Kruk to pogardliwe okre�lenie Murzyna),
nie by�y wymys�em bogatych i konserwatywnych plantator�w. Ich przeko-
nanie o fundamentalnej ni�szo�ci czarnej rasy by�o niewzruszone, a mie-
szanie si� z Murzynami na r�wnej stopie w miejscach publicznych im
akurat nie zagra�a�o. Nie s�dzili tedy, by konieczne by�o wznoszenie muru
separacji rasowej w postaci ustaw segregacyjnych. Natomiast radykalna
bia�a biedota, dotkni�ta ekonomiczn� depresj� i nara�ona na codzienne,
bezpo�rednie kontakty z Murzynami - bardzo g�o�no i wytrwale domaga�a
si� owych legalnych barier.

Jim Crow Laws uchwalane wi�c by�y w stanach po�udniowych przez


z g�r� p� wieku, ostatnie pochodzi�y jeszcze z lat 40-tych XX stulecia.
Segregacja przyjmowa�a rozmiary absurdalne, ogarnia�a nie tylko koleje
�elazne, szko�y, teatry, szpitale, restauracje, ale tak�e tereny do rybo��w-
stwa i cmentarze. Desegregacja zacz�a si� nie�mia�o pod rz�dami
Trumana, najpierw w armii. Prze�omem sta�o si� dopiero orzeczenie S�du
Najwy�szego z roku 1954 stwierdzaj�ce niezgodno�� segregacji rasowej
w szko�ach publicznych z XIV poprawk�. Jednak dopiero w latach 60-tych,
za prezydentury Lyndona Johnsona, segregacja rasowa znik�a: sto lat po
zniesieniu niewolnictwa!

Licz�c proces demokratyzacji ustroju od po�owy lat 20-tych XIX w.,


wypadnie uzna�, �e prawie sto lat trwa�a wyborcza dyskryminacja ame-
ryka�skich kobiet. A rola ich w �yciu socjopolitycznym Stan�w by�a od

279

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

pocz�tku niema�a, o czym �wiadczy znaczna polityzacja w okresie wojny


o niepodleg�o�� czy aktywny udzia� w procesie zagospodarowywania Wiel-
kiego Zachodu. W�a�nie na Zachodzie zacz�o si� dopuszczanie kobiet do
um wyborczych: pierwszy by� stan Wyoming (1869), za nim - nie bez
waha� i powoli - sz�y inne stany. Jednak dopiero w 1920 r. XIX poprawka
do konstytucji zabroni�a tak federacji, jak i stanom stosowania cenzusu
p�ci. W tej mierze Amerykanie wyprzedzili o par� lat Wielk� Brytani�,
a bardzo znacznie - Francj�, W�ochy, Belgi�, Szwajcari�, Jugos�awi�...

Mimo wszystkich s�abo�ci, kt�re dzi� wida� lepiej ni� w�wczas, demo-
kracja ameryka�ska by�a w XIX w. fascynuj�cym przyk�adem dla demo-
krat�w europejskich, m.in. dlatego, �e po�o�y�a kres mocno zakorzenio-
nym wyobra�eniom, i� republika i demokracja nie s� w og�le mo�liwe,
je�li pa�stwo nie jest bardzo ma�e (jak w staro�ytnej Grecji). Konwulsje
i upadek francuskiej Pierwszej Republiki zdawa�y si� potwierdza� t� opi-
ni�. Dlatego te� tw�rcy konstytucji Drugiej Republiki (1848) bardzo j�
zbli�yli do ameryka�skiego wzoru (prezydent z wybor�w powszechnych,
parlament tak�e, ministrowie musz� mie� tylko zaufanie prezydenta, istnieje
system checks and balances, r�ne s� okresy kadencji w�adz itd.). Naj-
wyra�niej jednak zn�w �zabrak�o ameryka�skich obywateli zdolnych t�
konstytucj� podtrzymywa�" - by u�y� formu�y Gouvemeura Morrisa.

///. Demokratyzacja ustroju brytyjskiego

Demokracja brytyjska musia�a upora� si� nie tyko z cenzusami maj�t-


kowymi, lecz tak�e z archaicznym i niesprawiedliwym, bo skrajnie nie-
r�wnym, systemem podzia�u mandat�w do Izby Gmin. Wynika� on z utrzymy-
wania si�, jeszcze w XIX w., �redniowiecznych wyobra�e�, i� prawo wy-
bierania pos�a nie jest obywatelskim prawem, lecz przywilejem ca�ych
wsp�lnot: hrabstw (counties) i obdarzonych przywilejem miast (parlia-
mentary boimghs). Ponadto, zw�aszcza w miastach, kryteria dopuszczania
mieszka�c�w do um wyborczych by�y skomplikowane i niebywale zr�-
nicowane.

Reforma wyborcza rz�du hrabiego Greya (1832) nie-


co upro�ci�a ten archaiczny system. Liczne �zgni�e miasteczka" straci�y

280

Pa�stwo demokratyczne

przywileje wyborcze, powi�kszono reprezentacj� wielkich miast, po cz�ci


ujednolicono kryteria dost�pu do um, obni�ono cenzusy maj�tkowe. Licz-
ba wyborc�w wzros�a z ok. 440 ty�. do ok. 720 ty�. By opanowa� ten
wzrost, zarz�dzono prowadzenie rejestru wyborc�w, ale zadanie to po-
wierzono skromnym i ma�o kompetentnym urz�dnikom, tote� rejestry nie-
wiele by�y warte. Zaj�ty si� tym obie wielkie partie, liberalna i konser-
watywna: a� do wojny 1914 r. kontrolowanie rejestr�w wyborczych by�o
g��wnym zadaniem lokalnych kom�rek partyjnych.

Po r. 1832 w miastach wi�ksza cz�� bur�uazji ju� mia�a prawo g�o-


sowania, robotnicy jeszcze wcale go nie mieli. W hrabstwach bardzo wzros�a
liczba dzier�awc�w maj�cych prawo g�osu. Rezultat by� zaskakuj�cy: re-
forma Greya znacznie nasili�a presje i wp�ywy wyborcze wielkich w�a�ci-
cieli ziemskich, landlord�w. G�osowanie by�o bowiem jawne (a� do 1872 r.),
a zale�no�� dzier�awc�w od landlord�w - ogromna. Zachowa� si� te�
wp�yw landlord�w na liczne ma�e miasteczka, kt�re nie utraci�y przywi-
leju wyborczego. Wybory odbywa�y si� na widoku publicznym, w�r�d
krzyk�w, awantur, niekiedy zamieszek: zn�w odwo�ajmy si� do opisu
wybor�w w Eatanswill, jaki da� Dickens w Klubie Pickwicka. Dopiero
ustawa o tajnym g�osowaniu z 1872 r. upro�ci�a i uspokoi�a akt wyborczy.
Czarty�ci domagali si� tajno�ci (i powszechno�ci) wybor�w ju� w latach
30-tych i 40-tych XIX w., od lat 50-tych projekty dalszych reform kr��y�y
w�r�d dzia�aczy obu wielkich partii. By� to jednak okres politycznej nie-
stabilno�ci, roz�amu w partii konserwatywnej, cz�stych zmian rz�du. Libe-
ra�owie dominowali w rz�dach i w latach 1850-65 zrobili sporo dla cz�-
stkowej demokratyzacji i humanizacji systemu (ustawodawstwo pracy, prawa
polityczne �yd�w, rozwody, wydatna humanizacja prawa karnego). Jed-
nak�e to konserwaty�ci - premier lord Derby i m�zg partii, Benjamin
Disraeli - dokonali w 1867 r. wielkiej reformy wyborczej, bij�c libera��w
na ich w�asnym, reformatorskim boisku. Disraeli dostrzeg� wnikliwie ros-
n�ce ambicje robotnik�w, coraz liczniejszych i coraz lepiej zorganizowa-
nych w trade-unionach. To w�a�nie owe zwi�zki zawodowe patronowa�y
ruchliwej grupie nacisku. Lidze na rzecz Reformy. Robotnicza w swym
sk�adzie Liga domaga�a si� - ni mniej ni wi�cej - powszechno�ci praw
wyborczych! Pomys� Disraelego by� �mia�y: przej�� robotnicz� klientel�
wyborcz� dla torys�w, nie dopu�ci�, by robotnicy szli na pasku libera��w.

281
Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Reforma z 1867 r. nie przynios�a powszechnego g�osowania,


brytyjska elita polityczna wo�a�a zachowa� ostro�no��. Zgodnie z ide�
�konserwatyzmu ludowego" wypieszczon� przez Disraelego, reforma uprzy-
wilejowa�a du�e miasta z liczn� ludno�ci� robotnicz�. Odebrano 53 miejs-
ca w Izbie Gmin ma�ym miasteczkom, daj�c je miastom przemys�owym,
a przede wszystkim zbli�ono si� w miastach do powszechno�ci praw wy-
borczych (dano je wszystkim g�owom rodzin zajmuj�cych w�asne miesz-
kanie, p�ac�cym podatki i maj�cym rok domicylu). Liczba wyborc�w wzros�a
prawie w dw�jnas�b, z 1,2 min. do 2,3 min., g�osowa� mog�o ok. 800 ty�.
robotnik�w. Nawet premier Derby odczuwa� zaniepokojenie (�To skok
w ciemno"). Disraeli by� rozczarowany, gdy� wybory wedle nowych zasad
(1868) da�y jednak wi�kszo�� libera�om z wybitnym politykiem, Willia-
mem Gladstonem na czele. By�o te� oczywiste, �e libera�owie zrobi� ko-
lejny krok w procesie demokratyzacji: reforma z 1867 r. nie zaspokoi�a
roszcze� robotniczych i powi�kszy�a gorsz�ce r�nice mi�dzy miastami
i hrabstwami, gdzie nadal obowi�zywa�y do�� wysokie cenzusy, a wp�yw
landlord�w wcale si� nie zmniejsza�. Z drugiej strony, hrabstwa wiejskie
nadal korzysta�y z nadreprezentacji w Izbie Gmin na niekorzy�� region�w
uprzemys�owionych. Rz�d Gladstone'a zacz�� jednak zn�w od reform cz�-
stkowych. Wbrew klasycznym libera�om wkroczy� na obszar edukacji,
tworz�c publiczne szko�y podstawowe (nieco p�niej wprowadzono obowi�-
zek szkolny i bezp�atno�� nauczania podstawowego), wydatnie wzmocni�
pozycj� trade-union�w (1871), przeprowadzi� ustaw� o tajno�ci wybor�w
(1872), reformowa� armi� (zniesienie sprzedawalno�ci stopni oficerskich,
skr�cenie okresu zaci�gu z 12 do 6 lat, likwidacja kar cielesnych).

Reforma wyborcza Gladstone'a (1883-85) przeobrazi�a


radykalnie system: nie wprowadzi�a jeszcze g�osowania powszechnego,
ale zbli�y�a si� do� na tyle, �e odt�d mo�na ju� m�wi� o demokratycznym
ustroju Wielkiej Brytanii, wedle �wczesnych standard�w przynajmniej.
Po r. 1867 prawa wyborcze mia�a 1/3 doros�ych m�czyzn, po reformie
Gladstone'a wska�nik ten zbli�y� si� do 2/3 (w suinie g�osowa�o teraz ok.
5 min. ludzi). Prawa wyborcze traktowano od tej pory jako prawo obywa-
teli spe�niaj�cych niewyg�rowane warunki, a nie jako przywilej korporacji
terytorialnych.

282

Pa�stwo demokratyczne

Gladstone wykona� reform� wyborcz� na trzy takty. W r. 1883 wydano


ostr� ustaw� przeciw korupcji: surowo ograniczono sumy, kt�re mo�na
by�o wyda� w kampanii i rozmiary sztab�w wyborczych. Te restrykcje
okaza�y si� skuteczne, plaga korupcji prawie zupe�nie znik�a. W 1884 r.
ujednolicono kryteria wyborcze: umiarkowane warunki obowi�zuj�ce w mia-
stach od 1867 r. rozci�gni�to na hrabstwa (roczny domicyl, w�asne mie-
szkanie, wpis na list� podatnik�w). W r. 1885 dokonano nowego podzia�u
kraju na okr�gi wyborcze (odt�d jednomandatowe) proporcjonalnie do liczby
ludno�ci. Zn�w straci�y na tym ma�e miasteczka, ale wielkie miasta (w tym
i Londyn) nareszcie ju� przesta�y by� niedoreprezentowane.

Pozosta� do za�atwienia problem praw wyborczych kobiet:

zacz�y si� one ich domaga� pod koniec lat 60-tych XIX w., nie bez
wp�ywu wybitnego filozofa Johna Stuarta Milla. W latach 1869-1907 ko-
biety stopniowo uzyskiwa�y czynne i bierne prawa wyborcze w coraz
wa�niejszych wyborach samorz�dowych, od lat 70-tych obejmowa�y ju�
mniej licz�ce si� lokalne urz�dy. Ale wybory do Izby Gmin by�y dla nich
zamkni�te. Impulsem dla bojowniczek o prawa wyborcze do parlamentu,
sufra�ystek, sta�o si� r�wnouprawnienie polityczne kobiet w dominiach,
Nowej Zelandii (1893) i Australii (1901): kobiet by�o tam niewiele, ceni�y
si� wi�c i - jak wida� - by�y cenione. Pierwsze lata XX w. (a� do r. 1914)
wype�ni�y gwa�towne dzia�ania sufra�ystek: atakowa�y ministr�w i policjan-
t�w, wrzuca�y materia�y wybuchowe do skrzynek pocztowych, jedna z nich
rzuci�a si� w 1913 r. pod ko�skie kopyta podczas wy�cig�w w Epsom
i zgin�a. Nic to nie pomog�o: lider konserwatyst�w Balfour by� nawet
sk�onny ust�pi�, ale jego partia by�a przeciw; libera�owie daliby kobietom
prawo g�osu, lecz ich lider Asquith opiera� si� stanowczo.

Dopiero reforma wyborcza Lioyda George'a, kt�ra wpro-


wadzi�a zasad� wybor�w powszechnych (1918), przyzna�a prawa wyborcze
kobietom; jednak�e m�czyzna g�osowa� po uko�czeniu 21 lat, kobiety -
po uko�czeniu 30 lat �ycia. Zr�wnanie praw kobiet i m�czyzn nast�pi�o'
zreszt� wkr�tce potem (1928). Ostatnim reliktem nier�wno�ci by�o w Wiel-
kiej Brytanii tzw. g�osowanie pluralne: niewielkie grupy wyborc�w mia�y
wi�cej ni� jeden g�os (np. z tytu�u przynale�no�ci do korporacji uniwersy-
teckiej). Zniesiono to w r. 1948.

283

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Istotnym sk�adnikiem procesu demokratyzacji by�y wreszcie refor-


my samorz�d�w lokalnych i prawa wyborczego do organ�w
samorz�dowych. Po utworzeniu rad miejskich (1835) przysz�a d�uga przer-
wa. Rady hrabstw powsta�y dopiero w r. 1888, wtedy te� pojawi�a si� Rada
Londynu, w 1835 r. wyj�tego spod reformy miejskiej. Wreszcie w r. 1894
utworzono rady parafialne. System wyborczy samorz�dowy r�ni� si� od
parlamentarnego i nie by� jednolity; znamienne, �e kobiety uzyska�y szyb-
ciej czynne i bierne prawa wyborcze w wyborach samorz�dowych ni�
w parlamentarnych, proces dopuszczania ich do um zacz�� si� ju� w 1869 r.

O miejsca w radach miejskich, zw�aszcza wielkich miast, ostro zabie-


ga�y wielkie partie: konserwaty�ci, libera�owie, p�niej i Partia Pracy. Ina-
czej by�o w regionach wiejskich: radni w hrabstwach i parafiach cz�sto
woleli wyst�powa� w roli niezale�nych. Do rad hrabstw przez do�� d�ugi
czas po r. 1888 wybierano miejscow� elit� ziemia�sk�, nawyk�� do admi-
nistrowania hrabstwem i robi�c� to na tyle sumiennie, by zachowa� wp�y-
wy w okresie og�lnej demokratyzacji ustroju.

Zwie�czeniem politycznej demokratyzacji sta�y si� reformy roku


1911. Wtedy w�a�nie Izba Gmin otworzy�a si� dla kandydat�w nieza-
mo�nych, nie mog�cych dla pos�owania zawiesi� swej pracy zawodowej:

pojawi�y si� wreszcie diety poselskie w zawrotnej dla ludzi ubogich wyso-
ko�ci 400 funt�w rocznie. Zarazem dokona�o si�, po dramatycznych spo-
rach, zasadnicze os�abienie niedemokratycznej Izby Lord�w. Utraci�a ona
ju� dawno mo�liwo�� obalania rz�du, ale nadal dysponowa�a prawem abso-
lutnego weta w stosunku do projekt�w ustaw uchwalonych przez Izb�

Gmin. Korzysta�a z niego, by utr�ca� niekt�re reformy proponowane przez


libera��w.

Ju� od lat 60-tych partia liberalna zastanawia�a si� tedy nad reform�
izby wy�szej; jej konserwatywni rywale stanowczo si� temu opierali. Ostry
kryzys zacz�� si� w r. 1909. Ustawodawstwo socjalne i wy�cig zbroje�
kosztowa�y du�o, tote� liberalny rz�d za�o�y� w projekcie bud�etu na rok
1909 pewien (wcale nie krwio�erczy) wzrost podatk�w od wysokich do-
chod�w i od w�asno�ci ziemskiej. Konserwaty�ci zacz�li krzycze� z furi�
o nadci�gaj�cym socjalizmie i ko�cu w�asno�ci prywatnej, a Lordowie
obalili bud�et ogromn� wi�kszo�ci� g�os�w (350:75). Co� podobnego zdarzy�o
si� po raz pierwszy w historii. Rz�d, w pe�nym porozumieniu z kr�lem

Pa�stwo demokratyczne

Jerzym V, zagrozi� parom, �e mianuje 500 nowych cz�onk�w izby wy�-


szej: by� to tak�e krok bez precedensu. Lordowie ulegli presji. Ustawa
z 1911 r. odebra�a im prawo wetowania ustaw finansowych, a we wszy-
stkich innych dziedzinach ich weto by�o odt�d tylko zawieszaj�ce.

Jak wida�, demokratyzacja ustroju w brytyjskim stylu dokonywa�a si�


powoli, na raty, stosunkowo �agodnie. Kolejne reformy polityczne (oso-
bliwie wyborcze) nie zaspokaja�y roszcze� zwolennik�w demokracji, nios�y
rozczarowania, ale nie prowokowa�y jakich� ostrych akt�w agresji spo-
wodowanych frustracj�. Wyja�nia to, po pierwsze, fakt, o kt�rym ju� wspo-
mniano: wiadomo by�o, �e ust�pstwa rz�dz�cych nie b�d� cofni�te, gdy
presja z�agodnieje, �e - przeciwnie - s� one zaliczk� na dalsze polityczne
reformy. Po wt�re, demokracja ma przecie� nie tylko wymiar polityczny:

zmienia system rz�dzenia, ale i wyciska pi�tno na �yciu spo�ecznym. Bry-


tyjska klasa polityczna by�a tego �wiadoma. Reformy polityczne byty wi�c
obudowane r�wnie� stopniowymi, lecz konsekwentnymi reformami
socjalnymi. Ustawodawstwo socjalne, prawo koalicji dla robotnik�w,
poprawa statusu kobiet, upowszechnianie publicznej, obowi�zkowej i bez-
p�atnej edukacji, ingerencja pa�stwa w sfer� ochrony zdrowia, likwidowa-
nie resztek nietolerancji religijnej, humanizacja prawa karnego i stosunk�w
w armii - to imponuj�cy bilans zmian. I nie mo�na powiedzie�, �e libera-
�owie maj� w tej dziedzinie wy��czno�� zas�ug. Rz�dy konserwatysty Dis-
raelego (1874-80) da�y tak�e silny impuls ustawodawstwu socjalnemu,
zgodnie z ideami �konserwatyzmu ludowego". Presja zwi�zk�w zawodowych
i utworzonej w 1893 r. Partii Pracy by�a pot�na i zawa�y�a niema�o na
przy�pieszeniu tych proces�w.

Brytyjski wzorzec demokratyzacji m�g� znale�� zastosowanie w kra-


jach, w kt�rych konflikty spo�eczne nie by�y przesadnie rozj�trzone, a �klasa
polityczna" sk�onna do ostro�nych reform. Dobrym przyk�adem jest Szwecja,
w kt�rej od pocz�tku lat 20-tych do pocz�tku lat 60-tych XIX w. przepro-
wadzono ca�� seri� cz�stkowych reform wyborczych, po czym przysz�y
trzy reformy wielkie: w 1866, 1909 i 1919 r. Podobnie jak w Wielkiej
Brytanii tym politycznym zmianom towarzyszy�y stopniowe reformy so-
cjalne. Innym przyk�adem mo�e by� kolebka liberalizmu, Holandia, z jej
kolejnymi reformami wyborczymi z lat 1850, 1887, 1896, 1917; zwie�-
czy�o t� ewolucj� g�osowanie kobiet od r. 1919. I tu demokratyzacji po-

285

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

litycznej towarzyszy�o wzbogacanie ustawodawstwa socjalnego, kompli-


kowa�o natomiast sytuacj� spo�eczn� do�� znaczne sk��cenie na tle reli-
gijnym - bardzo odleg�e echo antykatolickiej rewolucji niderlandzkiej.

IV. Demokracja francuska


Model francuski to kolejne �podej�cia" do demokracji pe�nej (w �wczes-
nym rozumieniu tego s�owa) - pr�by za�amuj�ce si� i ponawiane a� do
skutku. Nie wyobra�ano tu sobie demokracji bez republiki i powszechnego
g�osowania m�czyzn, ale Pierwsza Republika (1792), a tak�e lepiej, zda-
wa�oby si�, zr�wnowa�ona ustrojowo Republika Druga (1848) rych�o pa-
d�y ofiar� ostrych konflikt�w socjopolitycznych. Pierwsz� w nowo�ytnej
- Europie trwa��, nie epizodyczn� demokracj� sta�a si� dopiero Trzecia Re-
publika proklamowana 4 wrze�nia 1870 r. Powa�ni obserwatorzy euro-
pejscy s�dzili, �e i w tym przypadku szans� przetrwania systemu demo-
kratycznego s� niewiele wi�ksze od zera. Demokratyczne wybory parla-
mentarne z lutego 1871 r. pos�a�y do Konstytuanty, maj�cej okre�li� ustr�j
pa�stwa, ogromn� wi�kszo�� (2/3) deputowanych monarchistycznych! Ra-
dykalni republikanie, szczeg�lnie liczni w Pary�u, chcieli zapobiec restau-
racji monarchicznej i rzucili ryzykowne has�o: powszechne g�osowanie,
dziecko demokratycznej republiki, nie ma prawa pope�nia� matkob�jstwa.
To stanowisko - obok protestu przeciw kapitulanckiej postawie rz�du w nie
zako�czonej wojnie z Niemcami - by�o przyczyn� gwa�townej paryskiej
rewolucji trwaj�cej od marca do maja 1871 r., tzw. Komuny Paryskiej.

Wrogo�� dziel�ca w�wczas demokratycznych (w wersji mniej lub bar-


dziej radykalnej) republikan�w i mniej czy bardziej liberalnych monar-
chist�w by�a we Francji g��boka. Rewolucja paryska 1871 r. zmusza�a
jednak do refleksji rozs�dnych ludzi po obu stronach barykady. W ci�gu
poprzednich osiemdziesi�ciu lat Francuzi czterokrotnie zmiatali ze sceny
ustroje monarchiczne, domagaj�c si� republiki; pod monarchicznymi rz�-
dami nieustannie odradza�y si� spiski i zamieszki republika�skie. Umiar-
kowani monarchi�ci dojrzewali do my�li, �e jedynym sposobem unikni�cia
�jakiej� nowej Komuny" b�dzie zgoda na demokratyczn� republik� - z sy-
stemem zabezpiecze� przed jej nadmiernym radykalizmem. Umiarkowani

Pa�stwo demokratyczne

republikanie z kolei musieli bra� pod uwag� fakt, i� radykalny republika-


nizm Pary�a w okresie Komuny wzbudzi� gwa�towne opory Francji �g��-
bokiej", tj. wsi i mniejszych miast. Zamiast wi�c okopywa� si� na pozycjach
nieprzejednania i wymy�la� sobie od reakcjonist�w i kryptokomunist�w,
rozs�dni politycy z obu oboz�w poszukali politycznego kompro-
misu, jakim si� sta�a konstytucja Trzeciej Republiki. Z pocz�tku by� to
kompromis kruchy (precedensowe g�osowanie nad jednym z artyku��w
konstytucji, w styczniu 1875 r., da�o tylko jeden g�os przewagi propozycji
republika�skiej). P�niej ju� wi�kszo�� za republik� by�a solidniejsza.

Konstytucja z 1875 r. jest nietypowa: sk�ada si� z trzech ustaw z lutego


i lipca tego� roku i liczy zaledwie 34 artyku�y. Na tle francuskiej tradycji
konstytucyjnej uchodzi�a wi�c za arcydzie�o zwi�z�o�ci. By�a to konsty-
tucja skromna, bo nie akcentowa�a swej wy�szo�ci nad ustawami zwyk�y-
mi, nie tworzy�a utrudnie� dla nowelizacji jej przepis�w, nie przewidy-
wa�a te� �adnego badania zgodno�ci z ni� ustaw zwyk�ych. To zreszt�
sygnalizuje stan ducha monarchist�w: nie stracili do ko�ca nadziei, �e
nastroje Francuz�w mog� si� przechyli� na stron� monarchii. W sprzyja-
j�cej sytuacji �atwo wi�c by�oby zrewidowa� konstytucj� i przemianowa�
�mocnego" prezydenta na dziedzicznego kr�la.

W istocie, �w prezydent Republiki wedle konstytucji 1875 r.


mia� quasi-monarchiczn� pozycj�. Nie ponosi� odpowiedzialno�ci politycznej;

jego kadencja by�a d�uga, 7-letnia; to on mianowa� i odwo�ywa� minis-


tr�w, a tak�e innych funkcjonariuszy cywilnych i wojskowych. Prezydent
szefowa� si�om zbrojnym, mia� znaczne uprawnienia w sferze stosunk�w
mi�dzynarodowych, dysponowa� prawem �aski. Dzieli� z parlamentem ini-
cjatyw� ustawodawcz�, m�g� domaga� si� powt�rnego rozpatrzenia przez
parlament przyj�tej przeze� ustawy, co stanowi�o �agodn� form� weta za-
wieszaj�cego. Przys�ugiwa�o mu tak�e prawo rozwi�zywania Izby Deputo-
wanych, za zgod� Senatu. By�a to swoista przeciwwaga dla odpowiedzial-
no�ci ministr�w przed Izb�; cz�onkowie rz�du musieli mie� bowiem po-
dw�jne zaufanie: i prezydenta, i Izby. Gdyby jednak pos�owie zbyt si�
pastwili nad ministrami, wybra�cami prezydenta, ten m�g�by rozwi�za�
Izb�: niech w�wczas wyborcy rozstrzygaj� konflikt. Nawiasem m�wi�c,
konstytucja nic nie m�wi�a o premierze, kt�ry sta� si� potem jednym z fila-
r�w ca�ego systemu Trzeciej Republiki.

287

././.

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Wreszcie prezydent, wybierany przez Zgromadzenie Narodowe, tj. po-


��czone Izb� Deputowanych i Senat, m�g� bez �adnych ogranicze� ubie-
ga� si� o kolejne reelekcje. Jego pozycja przypomina�a w�adz� kr�la w mo-
narchii orlea�skiej, zdradza te� podobie�stwa z du�o p�niejszym urz�-
dem prezydenta V Republiki.

Oczywi�cie, w por�wnaniu z monarchi� orlea�sk� post�p by� olbrzymi:

w�wczas liczba wyborc�w osi�gn�a ostatecznie 240 ty�., teraz zbli�a�a


si� do 10 min. Ale dla Izby Deputowanych, pochodz�cej z pow-
szechnego g�osowania m�czyzn, konstytucja stworzy�a siln� przeciwwa-
g� w postaci Senatu, kt�ry mia� by� reprezentacj� Francji �g��bokiej",
prowincjonalnej i w wi�kszo�ci zachowawczej, Francji wsi i ma�ych mia-
steczek. Spo�r�d 300 senator�w monarchistyczna w wi�kszo�ci Konsty-
tuanta mia�a wybra� 75 do�ywotnich, a wakuj�ce po nich miejsca Senat
mia� obsadza� przez kooptacj�. Pozostali senatorowie, wybieralni, tworzyli
swoist� �rad� starszych": cenzus wieku 40 lat, d�uga, 9-letnia kadencja.
Rozdzia� mandat�w mi�dzy departamenty dawa� ju� przewag� Francji wiejs-
kiej, powi�ksza� j� sk�ad kolegi�w wyborczych gromadz�cych si� w sto-
licy departamentu: wchodzili do nich deputowani i radni z pseudosamorz�-
dowych rad, w tym po jednym delegacie z ka�dej rady gminnej. Ale gmi-
n� we francuskim systemie by� wielusettysi�czny Lyon czy Marsylia -
i ka�da wioska zabita deskami licz�ca kilkuset mieszka�c�w, a przy wy-
borach senator�w mia�y one oto r�wne prawa. Wszystko to oznacza�o,
�e Senat mia� by� sza�cem obrony przed zmianami. Wraz z silnym prezy-
dentem wyposa�onym w prawo rozwi�zywania Izby Deputowanych, mia�
trzyma� w szachu ten ostatni organ, wy�oniony w drodze powszechnego
g�osowania.

Okaza�o si� jednak, �e konstytucji z 1875 r7nie b�d� mogli realizowa�


politycy prawicowi, kt�rzy wprowadzili do niej - przy zgrzytaniu z�b�w
po stronie republikan�w - tyle zachowawczych bezpiecznik�w. Wybory
z 1876 r. da�y republikanom ogromn� przewag� nad monarchistami w Izbie
Deputowanych (360:160); zdumiewaj�ce te� by�y wyniki wybor�w do Se-
natu, gdzie prawica zdoby�a przewag� zaledwie jednego g�osu (151:149).
Bastionem konserwatyzmu i monarchizmu pozosta� urz�d prezydenta, ale
prezydent, hrabia de Mac-Mahon, by� niem�dry i niezr�czny: pr�bowa�
zahamowa� fal� republikanizmu w spos�b r�wnie brutalny co nieskutecz-
ny - i ostatecznie uzna�, �e pozostaje mu tylko z�o�y� dymisj� (1879).

288
Pa�stwo demokratyczne

Obie izby natychmiast wybra�y prezydentem republikanina Juliusza Grevy,


kt�ry zdecydowa� si� nie korzysta� z niekt�rych monarchicznych upraw-
nie� prezydenta ra��cych republika�sk� cnot�. Po cz�ci przesz�y one na rz�d,
po cz�ci uznano je za wygas�e wskutek niestosowania.

W drodze praktyki zmieni�a si� tedy, po r. 1879, ca�a pozycja prezyden-


ta Republiki. Uznano, �e niekorzystanie z prawa rozwi�zywania Izby Depu-
towanych przez szefa pa�stwa spowodowa�o jego wyga�ni�cie. Nominacje
wysokich funkcjonariuszy - prefekt�w, ambasador�w, genera��w, s�dzi�w
- przesz�y de facto na rz�d. Przedtem na akcie nominacyjnym decyduj�cy
by� podpis prezydenta, a kontrasygnata ministra tylko formalno�ci�. Ponie-
wa� prezydent nie ponosi� politycznej odpowiedzialno�ci, a ministrowie
odpowiadali przed parlamentem, kontrasygnata ministerialna dawa�a mo-
�liwo�� n�kania szefa resortu za niefortunn� nominacj� prezydenck�. Te-
raz wszystko wywr�ci�o si� do g�ry nogami: na akcie nominacyjnym kontr-
asygnata premiera lub ministra by�a faktyczn� decyzj�, a podpis prezy-
denta - jedynie dekoracyjn� formalno�ci�.

Wp�yw prezydenta na sk�ad rady ministr�w tak�e by� formalny. Decy-


dowa� o nim premier w porozumieniu z partiami politycznymi. W braku
systemu dwupartyjnego, przy tradycyjnym rozproszkowaniu orientacji po-
litycznych klecenie rz�d�w by�o zadaniem nie�atwym. Jedynie na desyg-
nacj� premiera prezydent mia� pewien wp�yw, nader ograniczony. Oczy-
wi�cie szef pa�stwa nie ponosi� odpowiedzialno�ci politycznej przed parla-
mentem, jednak�e dwa razy (w 1887 i 1924 r.) politycy parlamentami
zmusili prezydenta do ust�pienia. Z r�nych zreszt� powod�w, w obu
przypadkach �aden licz�cy si� polityk nie chcia� przyj�� od prezydenta
misji tworzenia nowego rz�du; opatrywano to obra�liwymi lub zjadliwymi'
komentarzami pod adresem szefa pa�stwa. Pierwszemu (Grevy'emu) zarzu-
cano protegowanie �apownictwa, drugiemu (Millerandowi) przekraczanie
skromnych (!) prezydenckich uprawnie�. W�r�d nowych zwyczaj�w kon-
stytucyjnych utrwali�a si� regu�a, �e prezydent nie korzysta z prawa reelekcji,
cho� konstytucja j� dopuszcza�a. Uznawano, �e siedmioletnia kadencja
ka�demu powinna wystarczy�. Zwyczaje takie bywaj� wszelako kruche:

w 1939 r. prezydent Lebrun wystawi� sw� kandydatur� na drug� kadencj�


i wygra� (uzasadnieniem by�a napi�ta sytuacja mi�dzynarodowa). Cieszy�
si� zreszt� ponownym wyborem jedynie przez pi�tna�cie miesi�cy.

289

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

W nowym �odczytaniu" konstytucji z 1875 r. s�abni�ciu prezydentury


odpowiada�o wzmocnienie roli premiera i rz�du. Premier, zupe�-
nie nieobecny w konstytucji, od czas�w prezydenta Grevy'ego sta� si�
wa�n� figur�. Znik�a zasada podw�jnego zaufania: rz�d i ministrowie mu-
sieli mie� zaufanie parlamentu, stosunek prezydenta do nich nie mia� istot-
nego znaczenia.

Z kolei parlament m�g� sobie pofolgowa�, bo nie by�o ju� gro�by,


�e je�li zechce zbyt cz�sto obala� rz�dy, to go prezydent rozwi��e. W tym
poczuciu bezkarno�ci zmieniano gabinety na miar� ambicji partii i wybit-
nych parlamentarzyst�w. �aden rz�d Trzeciej Republiki nie prze�y� d�u�ej
ni� trzy lata, a by�y i takie, kt�re obalano po trzech dniach. Przeci�tna
trwania rz�du wynosi�a 4 miesi�ce... Przyczyni�o si� do tej karuzeli rz�do-
wej rozproszkowanie partyjne, kt�re zmusza�o do klecenia kruchych koali-
cji z�o�onych z wielu formacji politycznych, nieraz odleg�ych programo-
wo. Inaczej ni� w Wielkiej Brytanii, prawo obalania rz�du wyrobi�a sobie
izba wy�sza: francuski Senat sze�ciokrotnie dokona� takiej egzekucji po-
przez swoje wotum nieufno�ci. Powsta�y wreszcie pot�ne komisje parla-
mentarne, kt�re nie tylko nadzorowa�y ministr�w, lecz stara�y si� te� wp�y-
wa� na ich polityk� i ich decyzje, staj�c si� czym� w rodzaju paralelnych
organ�w rz�dowych.

W sumie ukszta�towa� si� zupe�nie inny system polityczny ni� ten, kt�-
ry przewidywa�a konstytucja z 1875 r., z prezydentem o w�adzy g��wnie
reprezentacyjnej (prezydent �od otwierania wystaw chryzantem", jak z�o�li-
wie m�wiono), z wszechw�adnym parlamentem i ca�� karuzel� premier�w
i gabinet�w. A niemal wszystko dokona�o si� w drodze praktyki, poprzez
formowanie nowych zwyczaj�w konstytucyjnych. Bardzo temu dopom�g�
prezydent Grevy zapowiedzi� respektowania �systemu parlamentarnego"
i sw� praktyk� niekorzystania z �monarchicznych" uprawnie� szefa pa�-
stwa - powsta� w ten spos�b zbi�r zasad, kt�ry mo�na by�o nazwa� mia-
nem �konstytucji Grevy'ego". Jej moc by�a taka, �e gdyby p�niejsi prezy-
denci pr�bowali wskrzesi� swe uprawnienia wpisane do konstytucji z 1875 r.,
niechybnie by ich oskar�ono o... naruszanie konstytucji!

Mo�na si� zastanawia�, czemu republikanie nie stworzyli nowego sy-


stemu politycznego poprzez formaln� nowelizacj� konstytucji, zw�aszcza,
i� rewizja konstytucji by�a procedur� �atw�. Owszem, dwa razy konsty-

290

Pa�stwo demokratyczne

tucj� z 1875 r. nowelizowano (1879, 1884), ale obie te nowele dotyczy�y


g��wnie sfery symbolicznej. Dzie� 14 lipca ustanowiono �wi�tem narodo-
wym, ale - wbrew powszechnemu mniemaniu - nie dla uczczenia zdoby-
cia Bastylii 14 VII 1789 r., lecz na cze�� �wi�ta jedno�ci narodowej, kt�re
z wielk� pomp� obchodzono 14 VII 1790. Marsy Hanka, ku oburzeniu
prawicy postrzegaj�cej w niej pie�� wywrotow� i krwio�ercz�, sta�a si�
hymnem narodowym. Stolica Francji powr�ci�a do Pary�a (w nast�pstwie
Komuny Paryskiej pozostawiono j� bowiem w kr�lewskim Wersalu). Za-
kazano mod��w w parlamencie: to zapowied� laicyzacji pa�stwa. Wre-
szcie zamkni�to mo�liwo�� wyboru na urz�d prezydenta (a potem i na
pos��w) cz�onkom dawnych rodzin panuj�cych - Orlean�w i Bonapart�w.
Istotny wp�yw na mechanizmy ustrojowe mia�a tylko dyspozycja noweli
z 1884 r. pozbawiaj�ca charakteru konstytucyjnego kilka artyku��w konsty-
tucji o organizacji Senatu. Potem ju� zwyk�� ustaw� zdemokratyzowano
Senat: zniesiono stanowiska senator�w do�ywotnich, zmieniono sk�ad ko-
legi�w wyborczych, likwiduj�c nadreprezentacj� gmin wiejskich na korzy��
miast. Senat nie sprzeciwi� si� �repubhkanizacji" ustroju, ujawnia� nato-
miast od pocz�tku XX w. sw� zachowawczo�� w sferze spo�ecznej: opiera�
si� energicznie ustawodawstwu socjalnemu, bardzo we Francji zacofane-
mu w por�wnaniu z niemieckim i brytyjskim.

Na pytanie, czemu nie przekszta�cono republiki prezydenckiej w parla-


mentarn� na drodze gruntownej rewizji konstytucji, lecz tylko w drodze
praktyki, mo�na by rzec, i� instynkt polityczny nie zawi�d� republikan�w.
W stuleciu 1791-1884 Francja prze�y�a osiem konstytucji, trzy gruntowne
rewizje ustaw zasadniczych i wiele nowelizacji pomniejszych. Respekt
dla konstytucji, wiara w jej trwa�o�� i �wi�to�� bardzo na tym ucierpia�y.
Po zwyci�stwie nad Mac-Mahonem republikanie przerwali wreszcie ten
diabelski kr�g: zasad�, �e ka�da zwyci�ska formacja polityczna natych-
miast zmienia konstytucj� wedle swych w�asnych wyobra�e�. Pami�tano
tak�e w obozie republika�skim, �e konstytucja z 1875 r. by�a produktem
cierpliwie i d�ugo negocjowanego kompromisu. Lepiej by�o tedy jej nie
obala�, lecz tylko �odczytywa�" j� na nowo. Ostatecznie przecie� owe
istotne zmiany systemu dokona�y si� nie poprzez gwa�cenie konstytucji,
lecz przez dobrowolne niewykorzystywanie uprawnie� prezydenckich (np.
prawa rozwi�zywania Izby, prawa ��dania �powt�rnego rozpatrzenia" ustaw

29F

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

przez, parlament) oraz przez dzia�ania �obok", ale nle �przeciw" konstytu-
cji (nie wspomina�a ona nic o premierze, lecz nie ^"tania�a powo�ywania
szefa rady ministr�w). Po r. 1945 wydawa�o si�' ze dawne z�e praktyki
we Francji powracaj� (trzy konstytucje w ci�gu l '^t, licz�c uchwalon�,
lecz nie ratyfikowan� konstytucj� z kwietnia 19^� r-) - ale V Republika
szcz�liwie po r. 1958 zn�w ustabilizowa�a konsO^j� na wiele dziesi�-
cioleci (zreszt� te� nie bez odmiennych �odczyt^ )-

Niestabilno�� polityczna - krucho�� zmiennych �Alicji rz�dowych, ka-


lejdoskopowe zmiany gabinet�w - nie powodo^ w kraju spo�ecznej
niepewno�ci i chaosu. Stabilizowa�y sytuacj� dwi^ �^oliczno�ci. Po pier-
wsze, w tzw. klasie politycznej istnia�a grupa �Z^dowych ministr�w"
(ministeriables), bardzo do�wiadczonych, profesJon^^h, zdolnych do roz-
s�dnych kompromis�w. Obejmowali oni wielokro� stanowiska rz�do-
we, w r�nych resortach i pod auspicjami r�nym koalicji. Rz�dy wi�c
ci�gle si� zmienia�y, ale ministrowie niekonieczni6' Y�o to tasowanie tej
samej talii kart. Rezultat takiego uk�adu okre�loP0 Pogardliwie mianem
republiki kolesi�w (la republique des copains): ist^ie, taka elitaryzacja
sfery rz�dowej (a w pewnej mierze i parlamentarnej) ''Przyjata nepotyzmo-
wi i korupcji. Histori� Trzeciej Republiki znacz� lic21^ skandale na szczy-
tach w�adzy, brudz�ce ministr�w, pos��w, senator0^ nawet urz�d pre-
zydenta. �Zawodowi ministrowie" mieli jednak ^osc zalet, by uchroni�
Francj� przed chaosem. Po wt�re, rz�dy w Pary�u S1? cienia�y, ale trwa�
sprawny i fachowy aparat administracyjny, centralnY * lokalny. Jego pod-
stawy stworzy� Napoleon w okresie Konsulatu - i ni^ele si� m zmieni�o.
Demokratyczna republika nie zdecydowa�a si� na r^Ygnacj� z us�ug hie-
rarchicznej, mianowanej z g�ry administracji: prze�122 �Urz�dnicy s� nomi-
nowani i kontrolowani przez w�adze rz�dowe �ci�le ^"^ne od demokraty-
cznie wybranego parlamentu - powiadano. Wypa^10 przyzna�, cho�by
po cichu, �e do�wiadczona biurokracja potrafi koryg^� b��dy ministr�w

i parlamentu wynikaj�ce z niedostatku kompetencji l11" � partyjnej stronni-


czo�ci.

Aby nie naruszy� tej imponuj�cej biurokratyczneJ ^dowli, nie zdecy-


dowano si� na stworzenie solidnego samorz�du lo^^ego. Wybory do
rad generalnych (departamentalnych) i gminnych, pOP^ednio cenzusowe,
ju� w r. 1848 sta�y si� wyborami powszechnymi, ye drugie Cesarstwo

Pa�stwo demokratyczne

manipulowa�o nimi bezwstydnie. Trzecia Republika potwierdzi�a zasad�


demokratycznych wybor�w do rad i zrezygnowa�a z mianowania mer�w
w gminach: wybiera�y ich teraz rady gminne (Pary� nie mia� jednak mera,
stolic� rz�dzi� prefekt policji). Ustawa z r. 1884 powierza�a radom gmin-
nym funkcje gospodarza gminy, ale by�a to tylko fasada: kuratela admini-
stracji rz�dowej nad gminami pozosta�a bardzo �cis�a, zw�aszcza w kluczo-
wej sferze finans�w. W jakim� stopniu by�o to uzasadnione: ma�e gminy
nie radzi�y sobie ze skomplikowanymi w spo�ecze�stwie industrialnym
problemami technicznymi, socjoekonomicznymi, finansowymi.

G��boka demokratyzacja obj�a natomiast dwie wa�ne instytucje: woj-


sko i szko��. Po kl�sce wojennej z 1870 r. przyj�to zasad� po-
wszechnej i osobistej (a wi�c bez p�atnych zast�pstw) s�u�by wojskowej;

zasada owa, sformu�owana w r. 1872 i sprecyzowana w r. 1889, oznacza�a


koniec przywilej�w klas zamo�nych. Na o�tarzu s�u�by dla Republiki z�o-
�ono te� przywileje student�w i seminarzyst�w (�Ksi�a, tornister na plecy" -
wo�ano). S�u�b� wojskow� okre�lono na trzy lata (w zasadzie); gdy nies�awna
sprawa Dreyfusa sprowokowa�a fal� antymilitaryzmu, skr�cono j� do dw�ch
lat (1905). Jednak�e pogarszaj�ca si� sytuacja mi�dzynarodowa spowo-
dowa�a w 1913 r. powr�t do s�u�by trzyletniej. Na tle innych pa�stw
demokratycznych sprzed 1918 r. (USA, Wielkiej Brytanii) Francja wyr�-
nia�a si� powszechnym obowi�zkiem s�u�by, bo u Anglosas�w ci�gle istnia�y
armie ochotnicze i zawodowe. Uzasadnia�a t� ide� �narodu pod broni�"
przewaga militarna Niemiec, lecz tak�e obawa przed antyrepublika�skimi
postawami wi�kszo�ci korpusu oficerskiego, przy wielkich trudno�ciach
ustanawiania skutecznej kontroli cywilnej nad armi�. Ministrami wojny
byli we Francji, z regu�y, genera�owie.

W sfer� szkolnictwa podstawowego pa�stwo wkroczy�o ju� w okresie


monarchii orlea�skiej: przemys�owcy potrzebowali robotnik�w dysponuj�-
cych elementarnym wykszta�ceniem, a rz�d traktowa� szko�� publiczn�
jako wyborny instrument �umoralniania" ludu i sk�aniania go do uleg�ego
godzenia si� z losem. Rz�dz�cej �klasie �redniej" chodzi�o o to, by -
jak pisa� Wiktor Hugo - �wej�� ludziom do m�zgu"; dzi�ki temu �atwiej
by�o wej�� im tak�e na plecy. Intencje godzenia ludu z kapitalistycznym
�adem spo�ecznym nie by�y obce tak�e republika�skim politykom, jednak-
�e od czas�w Ludwika Filipa �w kapitalizm troch� si� ucywilizowa�, a do-

293

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

bra koniunktura znacz�ca drug� po�ow� XIX w. �agodzi�a konflikty socjal-


ne. Tote� cele ustawodawstwa szkolnego Trzeciej Republiki by�y g��wnie
polityczne: chodzi�o o kszta�towanie �ducha republika�skiego" m�odych
generacji, demokratycznego i laickiego, a tak�e o zredukowanie wp�yw�w
edukacyjnych Ko�cio�a, postrzeganego jako filar antyrepublika�skiej opo-
zycji. W r. 1881 wprowadzono bezp�atno�� publicznego nauczania pod-
stawowego, rok p�niej - obowi�zek szkolny dla dzieci od 6 do 13 lat,
w r. 1886 przyj�to zasad�, i� w szko�ach publicznych nie mog� naucza�
ksi�a i zakonnicy. Doskona�e wy�sze szko�y pedagogiczne kszta�ci�y nau-
czycieli, �czarnych huzar�w Republiki", jak ich nazywa� pisarz i filozof
Charles Peguy. Podr�czniki dla szk� publicznych by�y niezwykle sku-
tecznym wyk�adem katechizmu demokratyczno-republika�skiego. Ca�a ta
polityka szkolna wyra�a�a og�lniejsz� ide� neutralno�ci religijnej pa�stwa,
kt�re jednak od�egnywa�o si� od antyreligijno�ci. �Nie ma we Francji
religii pa�stwowej, nie ma te� niereligijno�ci pa�stwa" - m�wi� tw�rca
reformy szkolnej, Jules Feny. G��boki kryzys w stosunkach Republiki
z Ko�cio�em przynios�a dopiero sprawa Dreyfusa, fina�em by� radykalny
rozdzia� Ko�cio�a od pa�stwa (1905).

Powszechna s�u�ba wojskowa i obowi�zkowa edukacja podstawowa


przemiesza�y klasy spo�eczne, wpaja�y m�odym ludziom elementy repu-
blika�skiego katechizmu, kszta�towa�y demokratyczne obyczaje. Nowej
politycznej kulturze sprzyja� nawyk codziennego czytania wielobarwnej
politycznie i dobrze redagowanej prasy (do tej pory Francuzi pozostawali
w tej dziedzinie daleko za Anglosasami). Trzecia Republika dokona�a te�
post�pu w dziedzinie demokratyzacji �ycia rodzinnego. Ustawodawstwo
rewolucji francuskiej stworzy�o bardzo nowoczesny model rodziny: do-
strzegano w niej zminiaturyzowany wz�r wielkiego, demokratycznego spo-
�ecze�stwa, chciano wi�c j� uwolni� od nier�wno�ci i konflikt�w, oprze�
na mi�o�ci i lojalno�ci, a nie na przymusie. St�d obalenie dyktatury rodzin-
nej m�a i ojca, poprawa statusu �ony, uznanie praw dziecka (tak�e nie-
�lubnego), u�atwienie adopcji na przek�r feudalnemu kultowi �wi�z�w
krwi", wprowadzenie rozwod�w, nowe regulacje dotycz�ce stosunk�w ma-
j�tkowych w rodzinie i spadk�w... Dzie�o rewolucji mocno okaleczone
zosta�o przez Kodeks Napoleona i ustawy okresu Restauracji. I oto Trzecia
Republika nawi�za�a do dziedzictwa Pierwszej: w szczeg�lno�ci poprzez

294

Pa�stwo demokratyczne

przywr�cenie instytucji rozwod�w (1884) i os�abienie w�adzy ojca i m�a.


Do zasad rewolucyjnych w prawie rodzinnym Francja powr�ci�a w pe�ni
dopiero w latach 70-tych XX w., pod rz�dami Giscarda d'Estaing.

Jak u Anglosas�w, tak i we Francji demokracja sta�a si� nie tylko no-
wym sposobem rz�dzenia, ale i nowym uk�adem relacji spo�ecznych. Sto-
sunkowo najs�abiej prezentowa�o si� tu ustawodawstwo socjalne. Wsze-
lako szko�a, s�u�ba wojskowa, czytelnictwo prasy, rozwijaj�ca si� kultura
dobrowolnych stowarzysze�, demokratyzacja �ycia rodzinnego - kszta�-
towa�y t� demokratyczn� kultur�, kt�rej dot�d Francuzom nie
dostawa�o. �Twarda" sfera instytucji politycznych funkcjonowa�a nie bez
zgrzyt�w: rozproszkowanie partyjne, niestabilno�� rz�d�w, korupcja, biu-
rokratyzm administracji, brak samodzielno�ci samorz�dowej - wszystko
to nie wzbudza�o respektu dla instytucji demokratycznych. Ale obywatel-
ska kultura i demokratyczny obyczaj rozwija�y si� systematycznie i g��bo-
ko. Paradoksalnie, w realistycznych powie�ciach pisarzy konserwatywnych,
wrogich demokracji - takich jak Edmund de Goncourt czy Pau� Bourget -
znale�� mo�na interesuj�cy opis przenikania kanonu demokratycznych zasad
i obyczaj�w do mentalno�ci i postaw jednostek, rodzin, ca�ych grup spo-
�ecznych. Oczywi�cie, pisarze owi proces ten oceniali krytycznie. Po�wiad-
czali jednak fakt donios�y: stabilizacj� demokracji w spo�ecze�stwie, kt�re
demokratycznego treningu przej�� wcze�niej nie mia�o okazji.

W podobnym po�o�eniu by�y, u schy�ku XIX i na pocz�tku XX wieku,


spo�ecze�stwa w wi�kszej cz�ci Europy. Nic tedy dziwnego, �e euro-
pejskim demokratom tamtego czasu francuska demokratyczna republika
parlamentarna wydawa�a si� godna zazdro�ci i na�ladowania. Dotyczy�o
to tak�e demokratycznych socjalist�w nie t�skni�cych bynajmniej za w�a-
dz� dyktatorsk�.

Gdy tedy wojna �wiatowa zako�czy�a si� w 1918 r. - jak w�wczas


s�dzono - �wielkim triumfem zachodnich demokracji", model republi-
ka�sko-demokratyczny Francji inspirowa� (a nawet sk�ania� do na�ladow-
nictwa) �nowe demokracje", kt�re pojawi�y si� na mapie politycznej Eu-
ropy w wyniku kl�ski i rozpadu mocarstw postabsolutnych: carskiej Rosji,
Drugiej Rzeszy, Austro-W�gier, Turcji. Nie odpowiada� �nowym demo-
kracjom" brytyjski wzorzec demokratyzacji �na raty". Okaza�o si� jednak
rych�o, �e francuski model stabilizacji demokratycznej nie wsz�dzie mia�
szans� trwa�o�ci.
295

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

V. Mechanizmy socjopolityczne demokracji

W ustrojach demokratycznych XIX i pocz�tk�w XX wieku wyra�nie


wyst�pi� wzrost spo�ecznej roli pa�stwa. Przyczyny tego pro-
cesu po cz�ci by�y wsp�lne dla wszystkich kraj�w zaawansowanych na
drodze cywilizacji industrialnej, niezale�nie od ich politycznego ustroju.
Wzrost liczby ludno�ci, nasycenie spo�ecze�stwa nowoczesn� technik�,
gwa�towna urbanizacja, post�p w dziedzinie �rodk�w transportu, polityka
kolonialna i globalizacja stosunk�w mi�dzynarodowych - wszystko to wy-
maga�o rozwi�zywania przez pa�stwo skomplikowanych problem�w organi-
zacyjnych i technicznych (policja sanitarna, budowlana, rozbudowa infra-
struktury, ochrona posiad�o�ci zamorskich itd.). Mie�ci�o si� to jeszcze
w liberalnej koncepcji pa�stwa (z jego funkcj� ochronn�) i w�adzy (kt�r�
powinni sprawowa� ludzie wykszta�ceni). K�opotliwy dla libera�a by� tyl-
ko fakt, i� procesy owe wzmacnia�y zdecydowanie w�adz� wykonawcz�,
ministr�w i biura, jako �e w obliczu nowej sytuacji wyborca by� tylko
amatorem, a pose� co najwy�ej p�tzawodowcem. Demokrata natomiast
stawa� w obliczu bankructwa klasycznych, XVIII-wiecznych wyobra�e�
o demokratycznych rz�dach, wedle kt�rych do rz�dzenia pa�stwem nie
jest potrzebna jaka� wiedza tajemna, a ka�dy obywatel mo�e (i powinien)
mie� we w�adzy czynny udzia�. Wsp�rz�dzi� pa�stwem b�dzie bowiem
podobnie, jak rzemie�lnik zarz�dza swym warsztatem, a farmer - gospo-
darstwem. Takie utopijne wyobra�enia o mechanizmie w�adzy demokra-
tycznej by�y usprawiedliwione w rolniczej Ameryce czas�w Jeffersona

czy te� s�abo uprzemys�owionej Francji czas�w Jana Jakuba Rousseau,


ale nie u schy�ku XIX wieku.

Rozszerzenie pola dzia�ania pa�stwa i wzrost jego aktywno�ci wynika�y


r�wnie� z poddawania go coraz silniejszej presji spo�ecznej. Tak
by�o ju� w pa�stwie liberalnym: presja elit nieraz zmusza�a je do przekra-
czania granic �czystej polityki" i zada� ochronnych, do wchodzenia na
obszar problem�w socjoekonomicznych teoretycznie zastrze�onych dla spo�e-
cze�stwa obywatelskiego. Oto w liberalnej Wielkiej Brytanii presja spo�eczna
na pos��w i ministerstwa (kolonii, handlu) przynios�a sukces w walce
z niewolnictwem i handlem niewolnikami, oraz w d��eniu do obalenia
�ustawy zbo�owej", kt�ra w interesie ziemia�stwa nak�ada�a wysokie c�a

296

Pa�stwo demokratyczne

na import zbo�a. Silna grupa nacisku w tej drugiej konfliktowej sprawie,


Liga do walki z ustaw� zbo�ow�, sta�a si� przyk�adem, jak presj� spo�eczn�
nale�y organizowa�. Z kolei w liberalnej Francji presja wielkiego biznesu
sk�oni�a rz�d i parlament do przyj�cia na barki pa�stwa wi�kszej cz�ci
koszt�w rozbudowy sieci kolejowej; w osobliwej sp�ce pa�stwa i kapita�u
prywatnego, kt�r� w�wczas stworzono, ten drugi nie omieszka� zastrzec
sobie lwiej cz�ci korzy�ci z eksploatacji kolei.

Jest oczywiste, �e w demokratycznym systemie politycznym skala i cha-


rakter presji spo�ecznych zmieni�y si� wyra�nie. Dopuszczone do praw
politycznych ni�sze warstwy spo�ecze�stwa - ch�opi, robotnicy, drobni
posiadacze miejscy - mog�y wyra�a� swe roszczenia nie w bez�adnych
i sporadycznych rewoltach czy zamieszkach, lecz w legalnym, sta�ym,
zorganizowanym nacisku na w�adz�. Oczywi�cie presja klas zamo�nych
te� si� odpowiednio wzmacnia�a. Tak wi�c finanse, przemys�, wielki han-
del ��da�y od pa�stwa ochrony, a nawet stymulowania ekspansji rodzi-
mego biznesu (mia�o to wielki wp�yw na polityk� kolonialn� demokra-
tycznych pa�stw). Fabrykanci chcieli, by pa�stwo dawa�o robotnikom ta-
kie �uantum wykszta�cenia, jakiego wymaga�a nowoczesna cywilizacja
przemys�owa. Z kolei robotnicy domagali si� od pa�stwa co najmniej
poprawy warunk�w pracy i aktywnej walki z pauperyzmem. Ambitniejsi
��dali - w zgodzie z klasyczn� filozofi� demokracji - pa�stwowych dzia-
�a� na rzecz upowszechnienia w�asno�ci, tak by ka�dy m�g� �pracowa�
na swoim". W skrajnych wypadkach m�wiono wr�cz o �zniesieniu pracy
najemnej, tego ostatniego wcielenia ekonomicznej niewoli". Drobni posia-
dacze naciskali na pa�stwo, by likwidowa�o ekonomiczne monopole: sym-
bolem monopolowej zach�anno�ci by�y np. wielkie domy towarowe rujnu-
j�ce drobnych sklepikarzy czy wielkie fabryki konfekcji i but�w niszcz�ce
krawc�w i szewc�w.

Okaza�o si� tedy, �e system demokratyczny zwyci�y� w czasach, w kt�-


rych ogromnie wzros�a r�norodno�� spo�ecznych struktur i interes�w,
przy czym owe interesy jawi�y si� jako nie tylko r�ne, ale sprzeczne.
R�norodno�� i konflikt stawa�y si� w�a�ciwo�ciami spo�ecze�stw demo-
kratycznych.

Oznacza�o to znowu kl�sk� klasycznych, zrodzonych w XVIII w. wy-


obra�e� o socjopolitycznych mechanizmach demokracji. S�dzono w�wczas,

297

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

�e gwarancj� r�wno�ci praw politycznych b�dzie wzgl�dna egalitaryzacja


kondycji materialnych - tak �aby bogaci byli mniej bogaci, a biedni mniej
biedni". Oczekiwano takiego efektu po dzia�aniach demokratycznego pa�-
stwa (popieranie rolnictwa i rzemios�a, a nie finans�w, przemys�u i wiel-
kiego handlu; podatki progresywne; reforma prawa spadkowego; rezerwa
w�asno�ci publicznej dla podtrzymywania s�abszych w przypadku kryzy-
s�w i kl�sk �yciowych itd.). Likwidacja gorsz�cych przejaw�w bogactwa
na jednym spo�ecznym biegunie i skrajnej n�dzy na drugim - to droga
do spo�eczno�ci harmonijnej, bezkonfliktowej, w kt�rej �atwo o uto�sa-
mienie, a przynajmniej uzgodnienie interes�w indywidualnych z interesem
powszechnym.

Rzeczywisto�� XIX-wiecznej demokracji zrujnowa�a te pi�kne marze-


nia o spo�ecze�stwie jednocze�nie wolnym, r�wnym i braterskim. Brater-
stwo okaza�o si� artyku�em deficytowym, a konflikty interes�w - zjawi-
skiem nieuniknionym. Harmonijne spo�ecze�stwo ufundowane g��wnie na
drobnej w�asno�ci (�tarczy wolno�ci, godno�ci i aktywno�ci cz�owieka")
jawi�o si� coraz wyra�niej jako mrzonka.

Wypada�o zatem przeformuiowa� teori� i praktyk� rz�d�w demokra-


tycznych. Po pierwsze, skoro coraz wi�ksza z�o�ono�� materii spo�ecznej
wymusza rz�dy �fachowc�w" i �specjalist�w" (budzili oni zawsze nieuf-
no�� demokrat�w) - to nale�a�oby przesun�� akcenty. Nadal oczekiwano
masowej aktywno�ci obywatelskiej, bez kt�rej demokracja sta�aby si� fikcj�.
Ale aktywno�� ta mia�aby polega� nie na tym, i� ka�dy szewc i farmer
rz�dzi� b�dzie pa�stwem, lecz na wnikliwej kontroli w�adzy: ka�-
dy wyborca kontroluje pos��w, ka�dy pose� - ministr�w i biurokrat�w.
Po drugie, skoro stworzenie-bezkonfliktowej wsp�lnoty okaza�o si� niere-
alne, nale�y szczeg�ln� wag� przypisa� sferze swob�d obywatelskich. Nie
odpowiada prawdzie twierdzenie, �e klasyczna teoria demokracji gotowa
by�a po�wi�ci� wolno�� dla r�wno�ci; zak�ada�a ona, �e s� to warto�ci
solidarne, �e mo�na je pogodzi� bez trudu. W spo�ecze�stwie, w kt�rym
uto�samienie interes�w indywidualnych z interesem powszechnym sta�oby
si� faktem - stan wolno�ci osi�ga�oby si� bezkonfliktowo. Jednak�e w spo-
�ecze�stwie naje�onym sprzecznymi interesami i konfliktami o ich prze-
forsowanie - niezb�dne si� staje, zw�aszcza dla grup spo�ecznych s�ab-
szych, przestrzeganie ca�ego katalogu swob�d obywatelskich. Wypadnie

298 .

Pa�stwo demokratyczne

uzna� przy tym zasadno�� tezy Monteskiusza, i� wolno�� nie �robi si�
sama", lecz wymaga energii, wysi�ku, cierpliwej wytrwa�o�ci. W progra-
mach ruch�w demokratycznych wyd�u�a si� zatem lista koniecznych swo-
b�d obywatelskich: przyk�adem jest francuski �program z Belleville" (1869).

Oznacza�o to znowu zakwestionowanie niekt�rych twierdze� klasycz-


nej filozofii demokratycznej. Jan Jakub Rousseau niech�tnym okiem spo-
gl�da� na partie i organizacje spo�eczne (�zrzeszenia cz�stkowe"). S�dzi�,
�e partie polityczne to wynalazek arystokratyczny (przyk�ad brytyjski zda-
wa� si� tego dowodzi�), a wszelkie zrzeszenia cz�stkowe s� wyrazem in-
teres�w partykularnych i mog� tylko deformowa� wyobra�enia o interesie
powszechnym. Sto lat p�niej program z Belleville bardzo mocno akcen-
towa� wag� pe�nej wolno�ci stowarzysze� i zgromadze�. W istocie, bez
partii i dobrowolnych organizacji artyku�owanie oraz realizowanie inte-
res�w w pluralistycznym spo�ecze�stwie nie rokowa�o powodzenia.

VI. Partie i stowarzyszenia

Demokratyzacja prawa wyborczego zmieni�a gruntownie wizerunek i za-


dania partii politycznych; z partii elitarnych przeobra�a�y si� one w f o r-
macje masowe, aktywnie wsp�zawodnicz�ce o g�osy wyborc�w
na politycznym rynku. A poniewa� demokracja ogromnie poszerza�a �w
rynek, wi�c otwiera�a drog� do rozmna�ania si� partii. Pierwsza chronolo-
gicznie demokracja ameryka�ska ujawnia oba te zjawiska.

W odr�nieniu od Wielkiej Brytanii, gdzie parlament by� o�rodkiem


krystalizacji partii politycznych. Kongres ameryka�ski nie sta� si� kataliza-
torem takiego procesu. By� opanowany przez rz�dz�c� oligarchi�, wi�c
demokraci budowali swoje struktury od do�u. Partia demokratyczna sku-
piona wok� Jacksona, b�d�ca sojuszem przer�nych grup spo�ecznych
i interes�w, pragn�a - na fali gor�co forsowanej demokratyzacji - przej��
w�adz� nie tylko w Waszyngtonie, ale i w skali lokalnej (stan�w, hrabstw,
miast). Nada�o jej to charakter partii mocno zdecentralizowanej, a zarazem
sk�ania�o do rozbudowy - w�a�nie w skali lokalnej - tzw. maszyn
partyjnych, organizacji przygotowuj�cych zwyci�stwa wyborcze. Pra-
wzorem �maszyny" by�a nowojorska struktura partii demokratycznej, od

299

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

gmachu, w kt�rym rezydowa�a, zwana Tammany Hali. Pokaza�a ona, jak


mo�na opanowa� politycznie wielkie miasto dzi�ki energicznym dzia�a-
niom ca�ej siatki agent�w partyjnych. Tak�e inne partie wykorzystywa�y
wynalazek �maszyn" dla �owienia g�os�w za cen� drobnych przys�ug �y-
ciowych, pocz�stunk�w, obietnic rozdawania posad po zwyci�stwie wy-
borczym: �system �up�w" stwarza� w tym wzgl�dzie ogromne pole dzia�a-
nia. Je�li �maszyna" napotyka�a opozycj� w�r�d wyborc�w, potrafi�a tak-
�e szykanowa� przeciwnik�w. W skrajnych przypadkach nie rezygnowano
i z fa�szerstw czy innych machinacji poza granicami prawa. Szybko te�
pojawi�y si� zwi�zki �maszyn partyjnych" z lokalnymi elitami zamo�no�ci.

Przez �wier� wieku partia demokratyczna nie mia�a silnego rywala,


cho� partii pojawi�o si� niema�o. Liberalni, zamo�ni whigowie stanowili
formacj� zbyt lu�n� i nie zdo�ali si� ustabilizowa�. Bardziej populistyczn�
formacj�, wrog� Jacksonowskiej demokratyzacji, sta�a si� ,,partia anty-
maso�ska" (prezydent Jackson by� wolnomularzem i demokracj� mo�na
by�o przedstawia� jako maso�ski spisek). Pojawi�a si� tzw. Know-nothing
party, �partia nic-nie-wiedz�cych", bo jej cz�onkowie na pytania o cele
partii mieli obowi�zek odpowiada�, �e niczego nie wiedz�. By�a to partia
wroga katolicyzmowi, impulsem dla jej powstania sta�a si� masowa emi-
gracja Irlandczyk�w do Stan�w. Jak wida�, nawet trze�wi Amerykanie
czasem ulegali wp�ywom demonologii spo�ecznej, kt�ra za ka�dym pro-
blemem spo�ecznym gor�czkowo poszukuje jakich� demonicznych spi-
sk�w: mason�w, �yd�w, jezuit�w, imigrant�w, ku�ak�w, obcej agentury...

W 1854 r. uformowa�a si� partia republika�ska, co zapocz�tkowa�o


trwaj�c� do dzi� er� ameryka�skiej dwupartyjno�ci. Nie oznacza�o to za-
niku partyjnego pluralizmu. Obie wielkie partie by�y mocno zdecentrali-
zowane, wielk� cz�� ich energii skupia�o organizowanie zwyci�stw w wy-
borach stanowych i lokalnych (przy tych okazjach rozdawnictwo posad
i innych korzy�ci rozwija�o si� najpe�niej), tote� autonomia stanowych
organizacji partyjnych by�a rozleg�a. Niekt�rzy badacze twierdz� wr�cz,
�e mo�na m�wi� nie o dwu wielkich partiach, lecz o tylu partiach repu-
blika�skich i demokratycznych, ile by�o stan�w. W skali krajowej istnieje
za� lu�na ich federacja... Obie wielkie partie ulega�y wewn�trznym podzia-
�om czy nawet roz�amom (przyk�adem roz�am w partii demokratycznej
podczas wojny domowej: demokraci z Po�udnia i z P�nocy znale�li si�

300

Pa�stwo demokratyczne

we wrogich obozach). Pojawia�y si� kilkakrotnie pr�by tworzenia �trzeciej


partii" zdolnej wcisn�� si� mi�dzy dwie g��wne partie i zmierza� do w�a-
dzy. Uda�o si� to Partii Pracy w Wielkiej Brytanii, natomiast w Stanach
wysi�ki uformowania silnej partii socjalistycznej zawiod�y (wieczysty kan-
dydat socjalist�w na prezydenta, Eugene Debs, najlepszy wynik osi�gn��
w wyborach 1912 r.: 6% g�os�w).

Dwie wielkie partie w USA postrzegane s� jako aideologiczne, niewiele


si� od siebie r�ni�ce programowo maszyny do zdobywania g�os�w i w�a-
dzy. S�d to przesadzony. Partia demokratyczna rodzi�a si� jako formacja
walcz�ca o demokracj�, decentralizacj� w�adzy, autonomi� stan�w. M�oda
partia republika�ska wypisa�a na sztandarach obron� praw Cz�owieka i lik-
widacj� niewolnictwa. W p�niejszej historii dwie partie tak�e nie by�y
�aideologiczne". Republikanie ch�tnie przywo�ywali wielkie tematy ideo-
logii konserwatywnej i konserwatywno-liberalnej: rodzina, religia, ojczyz-
na, wolna przedsi�biorczo��, odpowiedzialno�� ka�dego za w�asny los...
Z kolei demokraci kilkakrotnie chwytali w swe �agle wiatr wielkich ru-
ch�w spo�ecznych wyra�aj�cych interesy s�abszych i niezadowolonych grup
�prostych ludzi". U schy�ku XIX w. poparli ruch populist�w, g��wnie
farmer�w, sfrustrowanych efektami gwa�townego post�pu kapitalistycz-
nego w tzw. wieku poz�acanym. P�niej przej�li z r�k republikan�w pa-
�eczk� tzw. progresizmu, dostrzegaj�cego u�omno�ci ameryka�skiej cywi-
lizacji przemys�owej. Demokratyczny prezydent Wilson, wybrany w 1912 r.
pod has�ami �uczciwego �adu" i �nowej wolno�ci", realizowa� do�� bo-
gaty program reform. Katastrofa Wielkiego Kryzysu (od 1929) wynios�a
do w�adzy demokrat� Franklina Roosevelta z programem �nowego �adu"
(New Deal), z trudem i nie w pe�ni, lecz jednak wcielonym w �ycie.
I jeszcze na pocz�tku lat 70-tych XX w. demokraci niefortunnie pr�bowali
przechwyci� w �agle rozwichrzony ruch kontestacyjny. We wszystkich
okresach napi�� i konflikt�w spo�ecznych wyb�r mi�dzy demokratami
i republikanami nie by� ideologicznie oboj�tny. Od dawna obie wielkie
partie szkicuj� wizerunek rywali w kategoriach ideologicznych. W oczach
demokrat�w republikanie s� egoistyczni, niewra�liwi spo�ecznie, ob�udni,
sk�onni do szowinizmu; za fasad� kultu wolnej przedsi�biorczo�ci szukaj�
protekcji rz�du dla swych podejrzanych machinacji gospodarczych... Dla
republikan�w demokraci to partia demagogii spo�ecznej, radykalizmu, pe�-

301

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

zaj�cego socjalizmu, ba�aganu; partia, w kt�rej wielk� rol� odgrywaj� ludzie


dalecy od �stuprocentowej ameryka�sko�ci" (w optyce republikan�w rdze-
niem Ameryki s� biali protestanci anglosaskiego pochodzenia).

Obie wielkie partie ameryka�skie stanowi� sojusze rozmaitych grup


i r�nych interes�w. Jednak�e wyborcy wiedz�, dlaczego wybieraj� jedn�
lub drug�. Jakkolwiek problem przynale�no�ci partyjnej jest w USA roz-
mazany, granice mi�dzy cz�onkiem partii i sympatykiem-wyborc� s� p�yn-
ne, to jednak trwa�o�� identyfikowania si� z parti� ma do�� wysoki po-
ziom.

W systemie brytyjskim demokratyzacja prawa wyborczego


nie od razu przek�ada�a si� na zmian� profilu partii, tj. ewolucj� ku partiom
masowym. Przed reformami wyborczymi z drugiej po�owy XIX w. domi-
nowa�a wielka pow�ci�gliwo�� w formu�owaniu program�w partyjnych;

s�dzono, i� lepiej m�wi� o wielkich zasadach (liberalnych b�d� konser-


watywnych) ni� o konkretach. Po r. 1867 zacz�to kaptowa� nowy elektorat
formu�owaniem wyra�niejszych projekt�w: co chcemy utrzyma�, co zmieni�,
co zacz�� od pocz�tku... Mia�o to t� zalet�, �e po zwyci�stwie wyborczym
liderzy partyjni mogli g�osi�, i� otrzymali mandat na realizowanie swych
programowych zapowiedzi. Ale nios�o r�wnie� zagro�enia: wiedza o ocze-
kiwaniach nagle poszerzonego elektoratu nie by�a dok�adna, program m�g�
si� nie podoba� i nie budzi� zaufania. Tak np. radykalne skrzyd�o partii
liberalnej u�o�y�o w r. 1891 szczeg�owy ,,program z Newcastle", a lider
partii Gladstone go zaakceptowa�. Wszelako rezultaty wybor�w (1895)
okaza�y si� dla libera��w bardzo niekorzystne. Partia od�egna�a si� tedy
od programu: uznano za sprzeczne z sam� natur� liberalizmu wi�zanie
si� sformalizowanym programem. Partie bombardowa�y zatem wyborc�w
nie oficjalnymi dokumentami, lecz broszurami i artyku�ami prasowymi,
mowami lider�w i politycznymi pamfietami. Do idei programu powr�ci�a'
w r. 1906 nowa formacja na politycznej scenie, Partia Pracy.

Nasilenie propagandy partyjnej u schy�ku XIX stulecia sygnalizowa�o


wa�n� konsekwencj� demokratyzacji: liderzy partyjni zrozumieli, �e mu-
sz� si� liczy� ze swym elektoratem i z rozbudowanymi ju� organizacjami
lokalnymi w�asnej partii. Poprzednio liderzy i sztaby pozwalali sobie nie-
raz na raptowne zmiany polityki bez ogl�dania si� na opini� spo�eczn�.
Teraz grozi�o to przegraniem wybor�w lub nawet roz�amem w partii: w taki
302

Pa�stwo demokratyczne

-w�a�nie spos�b problem przyznania autonomii Irlandii rozbi� w 1886 r.


parti� liberaln� i przyni�s� libera�om kl�sk� wyborcz�; a dok�adnie to sa-
mo spotka�o w latach 1903-1906 konserwatyst�w na tle projektu przy-
wr�cenia protekcjonizmu celnego.

Demokratyzacja przynios�a tak�e gwa�towne wstrz�sy tradycyjnej bry-


tyjskiej dwupartyjno�ci. W 1867 r. kl�sk� ponios�o powstanie w Irlandii;

reforma wyborcza Disraelego i tajno�� g�osowania sk�oni�y Irlandczyk�w


do przyj�cia strategii walki parlamentarnej. W latach 70-tych pojawi�a
si� partia autonomist�w irlandzkich: zgarnia�a w Izbie Gmin 60-65 man-
dat�w, ale dezorganizowa�a obrady doprowadzon� do perfekcji obstrukcj�
parlamentarn�. W wyborach 1885 r. uk�ad si� da� wynik bez precedensu:

konserwaty�ci - 249 mandat�w, libera�owie - 335 i partia irlandzka - 86.


Trzecia partia sta�a si� j�zyczkiem u wagi! Jednak�e na tle projektu auto-
nomii irlandzkiej, jak wspomniano wy�ej, w 1886 r. rozbi�a si� partia
liberalna, powsta�a wroga autonomii partia liberalnych unionist�w - i Wielka
Brytania mia�a ju� cztery partie, przy czym konserwaty�ci i unioni�ci two-
rzyli koalicj�. W 1895 r. dokona�a si� fuzja konserwatyst�w i unionist�w,
ale nieco wcze�niej powsta� ju� pierwszy zarys partii robotniczej - Nie-
zale�na Partia Pracy (1893). By� to efekt s�abni�cia tradycyjnego sojuszu
�Lib-Lab", partii liberalnej i ludzi pracy (Labour] reprezentowanych przez
zwi�zki zawodowe. Nowe organizacje zwi�zkowe, bardziej bojowe, kryty-
kowa�y ten sojusz i domaga�y si� samodzielnej akcji politycznej robotni-
k�w. Niezale�na Partia Pracy opowiedzia�a si� za socjalizmem demokratycz-
nym realizowanym drog� stopniowych reform. Intelektualnym zapleczem
brytyjskiego socjalizmu i reformizmu od 1884 r. by�o Stowarzyszenie Fa-
bia�skie; w tym samym czasie uformowa�y si� ma�e grupy marksistowskie
(Federacja Socjaldemokratyczna, Liga Socjalistyczna), ale ich wp�yw by�
nik�y: Federacja grzeszy�a sekciarstwem i dogmatyzmem, Liga wnet za-
cz�a anarchizowa�.

Niezale�na Partia Pracy przyj�a taktyk� Labour Alliance, szerokiego


sojuszu zwi�zk�w zawodowych i dzia�aczy socjalistycznych. Pomog�a tej
idei brutalna wrogo�� pracodawc�w wobec tych inicjatyw i represjono-
wanie dzia�aczy zwi�zkowych. W 1900 r. powsta� Komitet na rzecz Re-
prezentacji Pracy ��cz�cy zwi�zkowc�w i socjalist�w, z zadaniem wpro-
wadzenia jak najwi�kszej liczby robotnik�w do Izby Gmin. W wyborach

303

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

1906 r. Komitet wprowadzi} do parlamentu 29 pos��w; przyj�to w�wczas


now� nazw� partii, Partia Pracy, i program partyjny.

By�a to partia odmienna od innych, bo �r�d�em jej si�y nie by� parla-
ment, lecz kraj, a przede wszystkim pot�na sie� robotniczych t r a -
de-union�w. Przyj�a te� odmienn� formu�� cz�onkostwa zbio-
rowego: na parti� sk�ada�y si� w�a�nie zwi�zki zawodowe i stowarzy-
szenia socjalistyczne. Frakcja parlamentarna Partii Pracy oskar�ana by�a
o to, �e sz�a na pasku partii liberalnej (kt�ra zreszt� w latach 1906-1914
bardzo si� zradykalizowaia, du�o m�wi�a o interwencji pa�stwa w imi�
sprawiedliwo�ci spo�ecznej i o rozbudowie ustawodawstwa socjalnego).
Libera�owie bali si� utraty ludowego elektoratu na rzecz Partii Pracy; z ko-
lei bardziej bojowe zwi�zki zawodowe obawia�y si� liberalnej kurateli nad
ruchem robotniczym. St�d, zw�aszcza po r. 1910, zjawisko syndykalizmu
rewolucyjnego: spora grupa dzia�aczy zwi�zkowych orzek�a, �e droga par-
lamentarna do socjalizmu rozczarowuje, trzeba zatem odwo�a� si� do ma-
sowego ruchu strajkowego, do gwa�townej konfrontacji z kapitalizmem
i do strajku generalnego, kt�ry kapitalizm obali.

Warto wreszcie zniuansowa� twierdzenie o oryginalno�ci Partii Pracy


szukaj�cej podstaw swej si�y w kraju, a nie w Izbie Gmin.

W wyniku demokratyzacji prawa wyborczego tradycyjne partie tak�e


stara�y si� zapu�ci� korzenie w spo�ecznej glebie i rozbudowa� organi-
zacje lokalne. Zacz�li konserwaty�ci: w roku reformy wyborczej
Disraelego powo�ali Krajow� Uni� Stowarzysze� Konserwatywnych, w r. 1870
za� Centralne Biuro Konserwatywne - dwie organizacje maj�ce pobudza�
i rozwija� lokalne kom�rki partii. Obie by�y ma�o skuteczne, o�ywi�y si�
dopiero w latach 80-tych; wraz z utworzon� w 1883 r. Lig� Pierwiosnka
(P�mrose League) wywiera�y znaczny wp�yw na lokaln� aktywno�� kon-
serwatyst�w. Libera�owie zacz�li p�niej, po kl�sce wyborczej z 1874 r.,
ale byli skuteczniejsi. Wzorem sta�a si� stworzona przez grup� radykal-
nych libera��w Birmingham Libera� Association. Organizacja ta pokaza�a,
jak przy pomocy sprawnych komitet�w partyjnych w ka�dej dzielnicy
mo�na opanowa� politycznie wielkie, przemys�owe miasto. Organizacje
lokalne libera��w, a potem i konserwatyst�w odgrywa�y wi�c coraz wi�ksz�
rol� w dobieraniu kandydat�w i mobilizowaniu elektoratu, tak w wybo-
rach parlamentarnych, jak i samorz�dowych. Pojawi�y si� nawet g�osy,

304

Pa�stwo demokratyczne

�e lokalne struktury partii zdominuj� ich lider�w oraz frakcje parlamen-


tarne i b�d� narzuca� sw�j dyktat Izbie Gmin, a zatem ca�emu krajowi.
Tak si� nie sta�o, organizacje lokalne bardziej potrzebowa�y pomocy cen-
trali partyjnej ni� liderzy i pos�owie wsparcia �terenu". Ostoj� si�y starych
partii brytyjskich pozosta� wi�c parlament.

Partie wywiera�y zreszt� wp�yw na kraj inn� jeszcze drog� - poprzez


wielkie grupy nacisku, dla kt�rych wzorem by�a liberalna Liga
do walki z ustaw� zbo�ow� z lat 40-tych XIX w. W latach 60-tych za
reform� wyborcz� agitowa�y: liberalna Unia na rzecz reformy i popierana
przez trade-uniony Liga na rzecz reformy. Irlandczycy nie kontentowali
si� sw� parti� w Izbie, w imi� obrony praw dzier�awc�w rolnych stworzyli
pot�n� Lig� Agrarn� (1879). Wielk�, pozapartyjn� grup� nacisku by�a
Unia stowarzysze� na rzecz g�osowania kobiet (1897), sztab generalny
sufra�ystek. Konserwaty�ci tak�e uciekali si� do tej formu�y: gdy w 1903 r.
w obawie przed konkurencj� (g��wnie przemys�u niemieckiego) wyst�pili
z projektem odwrotu od wolnego handlu ku protekcjonizmowi - utworzyli
Lig� na rzecz reformy taryf celnych.

Demokratyczna Trzecia Republika nie od razu zmieni�a wizerunek partii


francuskich, rozproszkowanie i p�ynno�� �ycia partyjnego trwa�y
jeszcze do pocz�tk�w XX wieku. Monarchistyczna prawica by�a po r. 1870
podzielona na trzy o�entacje: legitymist�w (zwolennik�w powrotu starszej
linii Bourbon�w), orieanist�w (ci pragn�li odda� rz�dy wnukowi Ludwika
Filipa) i bonapartyst�w. Ale starsza linia bourbo�ska wygas�a w 1883 r.,
bonapartyst�w bardzo os�abi�a kl�ska Drugiego Cesarstwa, republika si�
utrwali�a - i prawica musia�a zmienia� swe polityczne oblicze. Nadal po-
zosta�a rozbita. Z pewnym uproszczeniem mo�na powiedzie�, �e dziedzi-
ctwo legitymizmu kontynuowali, od lat 90-tych, tzw. przejednani katolicy:

ulegli inspiracji papie�a Leona XIII i ostro�nie akceptuj�c instytucje re-


publika�skie, pragn�li na nie wp�ywa� w duchu katolicko-spo�ecznym. Tra-
dycje orleanizmu przejmowali �progresi�ci", orientacja liberalna zachwa-
laj�ca umiar i porz�dek, maj�ca pewne wp�ywy w kr�gach wielkiego biz-
nesu, nader oboj�tna w kwestiach spo�ecznych. Obie te formacje mia�y
charakter elitamo-klubowy, nie stanowi�y solidnych partii politycznych,
ale w parlamencie zachowa�y wp�ywy dzi�ki wiernemu elektoratowi. W mia-
r� up�ywu czasu prawica zrozumia�a potrzeb� solidniejszych struktur: po-

305

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wsta�a zatem Akcja Liberalna (1902), kt�ra skupi�a g��wnie �przejedna-


nych", oraz Federacja Republika�ska (1903), gdzie skupili si� z kolei �pro-
gresi�ci". Nie sta�y si� one zreszt� partiami masowymi.

Bonaparty�ci po r. 1880 wtopili si� w wi�kszo�ci w ruch prawicy nacjo-


nalistycznej. To ruch antyrepublika�ski i antyparlamentamy, autorytarny,
antyniemiecki i antysemicki, militarystyczny i klerykalny (�sojusz szabli
z kropid�em"). Nie interesowa�y nacjonalist�w sukcesy wyborcze, ch�tnie
obaliliby republik� i demokracj� przy u�yciu przemocy, ale byli na to
zbyt s�abi. Nie omin�a ich francuska choroba rozproszkowania, tyle �e
nie partyjnego. Formu�� organizacyjn� stanowi�y tu ligi (Liga Patriot�w,
Akcja Francuska, Liga Ojczyzny, Liga Antysemicka itd.). Taktyka ligowa
polega�a na agresywnej propagandzie i wyprowadzaniu zwolennik�w na
ulice.

W centrum politycznego spektrum ulokowali si�, bardzo wp�ywowi


u schy�ku XIX w., umiarkowani republikanie: formacja laicka, demonstru-
j�ca przywi�zanie do idei post�pu, wroga wszelakim radykalizmom. W 1901 r.
utworzy�a struktur� partyjn� pod nazw� Sojuszu Republika�sko-Demo-
kratycznego. Jej elektorat by� du�y, partia jednak s�aba.

Na lewicy wreszcie dzia�a�y dwie partie, kt�re ju� si� zbli�a�y do mo-
delu partii masowej. Lewica mieszcza�ska to radyka�owie, wyznawcy de-
mokracji laickiej i umiarkowanie egalitarnej, aposto�owie �solidarno�ci
spo�ecznej": w jej duchu ��dali ustawodawstwa socjalnego (bardzo we
Francji ubogiego) i nawet, w imi� �walki z monopolami", ograniczonej
polityki nacjonalizacji (np. kolei i kompanii ubezpieczeniowych). Lewe
skrzyd�o radyka��w uwa�a�o si� za socjalist�w, co wyra�a nazwa: Partia
Radykalna i Radykalno-socjalistyczna. Ale program partii, ostro krytyku-
j�cy gro�b� �kapitalistycznego feudalizmu", podkre�la� zarazem zdecydo-
wane, cho� �nie bezkrytyczne", przywi�zanie do w�asno�ci indywidualnej.
Partia Radykalna powsta�a w r. 1901: by�a to formacja du�a, lecz pozba-
wiona spoisto�ci (spiera�y si� w niej trzy g��wne �tendencje") i zdecentra-
lizowana. Wielk� cz�� jej energii poch�ania�y sprawy lokalne, liczne (oko�o
tysi�ca) komitety terenowe w wi�kszym stopniu tworzy�y rdze� partii ni�
jej centrala w Pary�u. Wszystko tu by�o niedoprecyzowane i p�ynne: pro-
cedury, zasady przynale�no�ci, nawet nazwy komitet�w lokalnych. Rady-
ka�owie byli mocno osadzeni we Francji ma�ych miast i wsi; w wyborach

306
Pa�stwo demokratyczne

1906 r. zdobyli 3,2 min. g�os�w na ok. 11 min. uprawnionych. Rz�dzili


krajem w pocz�tkach XX w., nie zdradzaj�c, wbrew swemu programowi,
ochoty do g��bokich przemian politycznych i socjoekonomicznych.

Drug� parti� o wielkim elektoracie sta�a si� partia socjalistycz-


n a. Francuskiego socjalizmu nie omin�o ��elazne prawo rozproszkowa-
nia": w Trzeciej Republice rozmno�y�y si� liczne niedu�e partie i grupy.
Skupieni przy Juliuszu Guesde i zi�ciu Marksa, Pawle Lafargue, marksi�ci
stworzyli w 1882 r. Francusk� Parti� Robotnicz�, licz�c� zaledwie 15-20 ty�.
cz�onk�w. Ostro rewolucyjni blanki�ci (mniej od marksist�w doktrynerscy)
za�o�yli Socjalistyczn� Parti� Rewolucyjn� (1898). Tzw. posybili�ci (Fe-
deracja Pracownik�w Socjalist�w, 1882) chcieli robi� rewolucj� stopnio-
wo i od do�u, opanowuj�c w�adz� w gminach i zarz�dzaj�c nimi w inte-
. resie ludzi pracy. Allemani�ci (Socjalistyczna Partia Robotnicza i Rewolu-
cyjna, 1890) nie ufali patetycznym ideologiom i �bur�uazyjnej" polityce
parlamentarnej: chcieli prowadzi� walk� ekonomiczn�, wspieraj�c si� na
zwi�zkach zawodowych i na masowej akcji strajkowej.

W dziesi�cioleciu 1893-1902 kandydaci socjalistyczni osi�gali coraz


lepsze wyniki wyborcze, od 600 ty�. do prawie 900 ty�. g�os�w. Ale
g�osy owe mia�y niewielk� si��, bo si� rozprasza�y. Druga Mi�dzynaro-
d�wka naciska�a na socjalist�w francuskich, by si� zjednoczyli, co te�
nast�pi�o w r. 1905. Powsta�a zjednoczona partia socjalistyczna, Sekcja
Francuska Mi�dzynarod�wki Robotniczej (SFIO). By�a zr�nicowana wew-
n�trznie, ale ze wszystkich francuskich partii najlepiej (i demokratycznie)
zorganizowana. Za fasad� rewolucyjnej retoryki i zapowiedzi zniszczenia
kapitalizmu kry�a si� dzia�alno�� reformistyczna: edukacja robotnik�w, po-
wi�kszanie sukces�w wyborczych, reformy socjalne, szacunek dla swob�d
politycznych i formu�y republiki parlamentarnej. W r. 1914 SFIO liczy�a
ju� z g�r� 90 ty�. cz�onk�w i zebra�a ponad 1,4 min. g�os�w.

Skrajn� lewic� reprezentowali mocni we Francji anarchi�ci, ale ci, wro-


dzy wszelkiej polityce, nie tworzyli oczywi�cie struktur partyjnych, ufali
�ywio�owej walce �klasy (robotniczej) przeciw klasie (kapitalist�w)", a przez
d�u�szy czas tak�e i akcji terrorystycznej (g��wnie w latach 90-tych). P�-
niej uznali, �e jednymi trwa�ymi strukturami, kt�re mo�na akceptowa�,
s� zwi�zki zawodowe (definitywnie zalegalizowane w r. 1884). To w�a�nie
anarchi�ci i zbli�eni do nich allemani�ci byli animatorami zjednoczenia

307

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

w 1895 r. zwi�zk�w zawodowych w wielkiej centrali, Powszechnej Kon-


federacji Pracy, CGT. Nic tedy dziwnego, �e we francuskim ruchu syndy-
kalnym silny by� nurt tzw. anarchosyndykalizmu, wrogiego wobec pa�-
stwa i polityki, uznaj�cego zwi�zki zawodowe za fundament przysz�ego
wolnego spo�ecze�stwa. Anarchosyndykalizm uprawia� te� kult akcji re-
wolucyjnych wiod�cych do strajku generalnego, kt�ry mia�by zdezorga-
nizowa� i obali� kapitalistyczne spo�ecze�stwo. Francuski anarchosyndy-
kalizm by� podobny (ale bardziej bojowy) do brytyjskiego rewolucyjnego
syndykalizmu z lat 1910-1914.

Wszystkie partie parlamentarne, od katolickiej Akcji Liberalnej po SFIO,


respektowa�y zasad� republiki demokratycznej i parlamentarnej (cho� prag-
n�y jej reformowania) i mog�y uczestniczy� w nie�atwych i kruchych
koalicjach rz�dowych (cho� udzia� socjalisty Milleranda w rz�dzie mie-
szcza�skiej centrolewicy, 1899-1902, wywo�a� spore oburzenie w ruchu
socjalistycznym). Te orientacje, kt�re republik� demokratyczn� odrzuca�y -
skrajna prawica nacjonalistyczna oraz skrajna lewica anarchistyczna - par-
tii politycznych tak�e nie akceptowa�y i nie tworzy�y. Powi�ksza�y wsze-
lako rozdrobnienie polityczne, tradycyjne dla Francji i wp�ywaj�ce na fun-
kcjonowanie francuskiej demokracji.

VII. Stabilizacja demokratyczna

Spo�eczne zakorzenienie demokratycznej kultury bez w�tpienia stabili-


' �uje demokratyczne systemy polityczne. Jednak, jak o tym �wiadczy przy-
k�ad Trzeciej Republiki, niedostatki kultury obywatelskiej mog� by� prze-
zwyci�one przy d�u�szym i wzgl�dnie poprawnym funkcjonowaniu demo-
kratycznych instytucji. Samo ich ustanowienie niczego jeszcze nie przes�dza:

w wielu krajach pozaeuropejskich i w Europie po r. 1918 tworzono sy-


stemy demokratyczne - i za�amywa�y si� one bardzo szybko. Natomiast
�wielkie demokracje" - ameryka�ska, brytyjska, francuska - ustabilizo-
wa�y si�. I one zreszt� by�y nara�one na zagro�enia (USA w latach wojny
domowej) i za�amania (Francja 1940-44). Wstrz�sy wojenne s� z pewno-
�ci� niebezpieczne dla funkcjonowania demokratycznego systemu.

308

Pa�stwo demokratyczne

Cz�stszym i wi�kszym zagro�eniem s� konflikty wewn�trzne. Przede


wszystkim klasowe, bo rozdzieraj� one niekiedy g��boko tkank� spo�ecz-
n�. Ale tak�e antagonizmy narodowe, rasowe, plemienne, religijne, ideolo-
giczne, polityczne. Ich rozj�trzenie utrudnia lub wr�cz uniemo�liwia kom-
promisy, nieodzowne dla funkcjonowania demokracji w spo�ecze�stwie
nieuchronnie przecie� pluralistycznym i konfliktowym. Usuni�cie konflik-
t�w by�oby mo�liwe tylko poprzez trwa�e zniszczenie wolno�ci, a - jak
s�usznie pisa� ameryka�ski federalista Madison - takie lekarstwo by�oby
gorsze od choroby.

Poziom konflikt�w klasowych w �wielkich demokracjach" by� w w. XIX


i w pocz�tkach XX w. do�� wysoki (epizodycznie nawet w Stanach Zjed-
noczonych). Nie przekracza� jednak krytycznej czerwonej kreski sygna-
lizuj�cej eksplozj�. Zamo�no�� tych kraj�w i dobra koniunktura drugiej
po�owy XIX w. obni�a�y temperatur� konflikt�w socjalnych. Ponadto, jak
by�a o tym mowa, pa�stwa demokratyczne wzmacnia�y proces �studze-
nia" antagonizm�w przy pomocy ustawodawstwa socjalnego. Fenomen
ochoczego udzia�u pa�stw demokratycznych lub bliskich demokracji (jak
Belgia) w ekspansji kolonialnej (w szczeg�lno�ci w �rozdrapaniu" Afryki
w ostatnim dwudziestoleciu XIX w.) oraz spo�ecznego poparcia dla ko-
lonializmu t�umacz� nie tylko wzgl�dy rywalizacji mocarstw, geostrategia
itd., lecz tak�e racje ekonomiczne i widoki na redukcj� pauperyzmu. �To
dla Wielkiej Brytanii kwestia chleba z mas�em" m�wi� aposto� i organi-
zator brytyjskiej ekspansji w Afryce, Ceci� Rhodes. Gwoli sprawiedliwo�ci
trzeba doda�, �e demokratyzuj�ca si� Wielka Brytania potrafi�a da� status
dominialny, a wi�c niemal pe�n� niepodleg�o��, swym koloniom o silnym
komponencie ludno�ci bia�ej (najpierw, w 1867 r., Kanadzie, p�niej No-
wej Zelandii, Australii, wreszcie Afryce Po�udniowej).

Konflikty narodowe omija�y szcz�liwie Francj�. W Stanach Zjedno-


czonych gigantyczna i wielonarodowa imigracja rodzi�a bardzo liczne na-
pi�cia (mi�dzy �starymi" i �nowymi" Amerykanami, a tak�e w�r�d r�-
nych grup narodowych w masie imigrant�w), ale ameryka�ski ,,tygiel"
(melting-pot) poprzez amerykanizacj� przybysz�w zapobiega� gro�nym kon-
fliktom. W Wielkiej Brytanii kwestia irlandzka, jedyny powa�ny konflikt
narodowy w pa�stwach Europy Zachodniej drugiej po�owy XIX w., oce-
niana by�a jako �choroba nieuleczalna, ale nie �miertelna". Istotnie, w du�o

309

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

mniejszej skali choroba owa trwa�a do ko�ca XX w., lecz nie okaza�a
si� zab�jcza dla brytyjskiej demokracji.

Konflikt rasowy spowodowa� najwi�ksz� katastrof� narodow� w dzie-


jach USA i zagrozi� ameryka�skiej demokracji. Zwyci�stwo P�nocy bar-
dzo go ostudzi�o, cho� nie zdj�o z porz�dku dnia.

Unikn�li natomiast Amerykanie konflikt�w religijnych, co by�o zas�ug�


tolerancji religijnej i �cis�ej separacji Ko�cio��w od pa�stwa. Brytyjczycy
zlikwidowali dyskryminacj� obywateli wyzna� katolickiego i moj�eszo-
wego (nastroje �antypapistowskie" zreszt� nie wygas�y); wzrost protestan-,
tyzmu nieanglika�skiego os�abi� rol� Ko�cio�a pa�stwowego, kt�ry w 1851 r.
skupia� ju� tylko troch� ponad 50% praktykuj�cych; wreszcie post�p obo-
j�tno�ci religijnej (w po�owie XIX w. co najmniej 40% populacji nie prak-
tykowa�o) obni�a� poziom religijnych napi��. Gwa�towny konflikt religij-
ny dotkn�� natomiast Francj� na prze�omie XIX i XX w.: spowodowa�y
go zwi�zki kleru z antyrepublika�sk� prawic� nacjonalistyczn� i brutal-
no�� antyko�cielnych reakcji rz�du. Rozdzia� Ko�cio�a od pa�stwa mia�
roz�adowa� napi�cia, tak si� jednak nie sta�o. By�y to konflikty ostre, ale
nie ponad miar� wytrzyma�o�ci francuskich instytucji demokratycznych.

To samo mo�na powiedzie� o brytyjskim konflikcie wok� praw wy-


borczych kobiet. Agresywno�� sufra�ystek nie grozi�a rewolucj�, a choro-
ba, zgo�a nie �miertelna, okaza�a si� rych�o uleczalna.

Zale�no�� mi�dzy szansami stabilno�ci demokratycznej a �studzeniem"


temperatury konflikt�w nadaje g��boki sens przyjmowanym dzi� szeroko
pogl�dom, i� demokracja to rz�dy wi�kszo�ci temperowane respektowa-
niem praw mniejszo�ci. Zwyk�ym bowiem podk�adem ostrych konflikt�w
jest dyskryminacja grup mniejszych lub s�abszych (kobiety nie s� nume-
ryczn� nmiejszo�ci�, lecz przez d�ugi czas by�y dyskryminowane, bo ma�y
dynamizm w obronie ich praw czyni� z nich grup� s�absz�). Trwa�a i bru-
talna dyskryminacja mniejszo�ci jest konfliktogenna, a wi�c niebezpieczna
dla demokracji. Przekona�y si� o tym bole�nie r�ne systemy demokraty-
czne w skonfliktowanych spo�ecze�stwach XX wieku.

Rozdzia� trzynasty

Pa�stwo postabsolutne

By�a ju� mowa o dwoistym, starym i nowym obliczu klasycznego


absolutyzmu. W XIX wieku, mniej wi�cej od po�owy stulecia,
formowa�o si� na wschodzie Europy pa�stwo, kt�re mo�na okre�li�
jako postabsolutne. Ujawnia ono jeszcze mocniej takie podw�jne cechy
charakteru: lepiej lub gorzej ��czy elementy absolutyzmu i nowo�ytnego,
mieszcza�skiego konstytucjonalizmu. Najwcze�niej wesz�y na t� drog� Prusy;

Rosja zostawa�a w tyle, cho� na samym pocz�tku XIX w. wydawa�o si�,


�e b�dzie innym absolutyzmem wskazywa�a drog� reform. Cytowali�my
ju� pogl�d Tocqueville'a, wedle kt�rego dla monarch�w absolutnych re-
wolucja francuska by�a i kl�sk�, i mistrzyni�. Mo�na by�o s�dzi�, �e inte-
ligentny car Aleksander I oka�e si� poj�tnym uczniem tej nauczycielki.

W latach 1801-1803 nad reformami w Rosji pracowa� tzw. tajny ko-


mitet (m.in. z udzia�em ks. Adama Czartoryskiego): uda�o mu si� zlik-
widowa� anachroniczne kolegia stworzone przez Piotra I i ustanowi� w ich
miejsce osiem urz�d�w ministerialnych, jednoosobowych (ale bez gabine-
tu ministr�w, car pracowa� z ministrami troch� osobno, troch� poprzez
komitet rz�dowy). Innym osi�gni�ciem by�a skromna reforma o�wiatowa,
z kt�rej najwi�cej skorzysta�y uniwersytety, m.in. dzia�aj�cy od 1803 r.
znakomity uniwersytet wile�ski.

Po pokoju tyl�yckim car Aleksander I deklarowa� ch�� przeprowadze-


nia w Rosji,,reform konstytucyjnych". W niewielkiej cz�ci urzeczywis-
tni�o si� to w postaci konstytucji Wielkiego Ksi�stwa Finlandii (1809)
i Kr�lestwa Polskiego (1815). Na polecenie cara wybitny polityk Micha�
Speranski przygotowa� w 1809 r. obszerny projekt reform pa�stwowych

311

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

w Rosji. Obok powo�anego ju� w 1802 r. Senatu jako s�du najwy�szego


dzia�a� mia�y Rada Pa�stwa (dla opiniowania, ale i tworzenia projekt�w
ustaw) i Duma Pa�stwowa debatuj�ca nad ustawami i uchwalaj�ca je. Car
zachowa�by zreszt� i monopol inicjatywy ustawodawczej, i prawo sankcji.
Duma pochodzi�aby z cenzusowych wybor�w szlachty i mieszczan; w gu-
berniach, powiatach i gminach powsta� mia�y samorz�dowe dumy lokalne.
Z tego wszystkiego jedynie Rada Pa�stwa doczeka�a si� realizacji. W dru-
giej po�owie panowania Aleksandra I, a zw�aszcza pod rz�dami Miko�aja I
(od 1825 r.) Rosja zakrzep�a w brutalnym i t�pym despotyzmie.

To samo mo�na powiedzie� o Aust�i rz�dzonej despotycznie przez


bystrego, lecz bardzo reakcyjnego ministra (od 1821 r. kanclerza) Klemen-
sa Mettemicha. Jego rola wzros�a szczeg�lnie po r. 1835, gdy nieudolnego
cesarza Franciszka I zast�pi� jego syn Ferdynand I, upo�ledzony umys�o-
wo. Mettemich nie chcia� �adnych zmian ustrojowych - je�li nie liczy�
wzmacniania biurokracji i policji w imi� bezwzgl�dnego zwalczania libe-
ralizmu i aspiracji narodowych (monarchia habsburska by�a przecie� zlep-
kiem wielu narodowo�ci). Wyczerpana wojnami Austria po r. 1815 zmniej-
szy�a sw� armi�; tym bardziej potrzebowa�a silnych struktur administra-
cyjno-policyjnych.

Najdalej na drodze reform posun�y si� Prusy, ale te� otrzyma�y w okresie
napoleo�skim szczeg�lnie bolesn� nauczk�: katastrofa militarna w wojnie
z Francj� (1806-1807) ujawni�a piln� potrzeb� zmian. Dokonali ich po
r. 1807 dwaj ministrowie, Stein i Hardenberg, a tak�e gen. Schamhorst
(tw�rca reformy wojskowej, kt�ra polega�a na wprowadzeniu powszechnej
3-letniej s�u�by wojskowej i tworzeniu g��bokich rezerw). W sferze ustro-
ju pa�stwowego zapowiadano nawet konstytucj� i �reprezentacj� narodo-
w�", ale kr�l Fryderyk Wilhelm III ostatecznie nie zdecydowa� si� na
tak� �mia�o��.

I tak jednak zrobiono niema�o. Zlikwidowano anachroniczne urz�dy


kolegialne. Na g�rze powsta�o pi�� ministerstw jednoosobowych, jedno-
osobowe by�y te� w�adze lokalne w prowincjach (nadprezydenci), rejen-
cjach (prezydenci) i powiatach (landraci). Oddzielono s�dy od administra-
cji (ale mimo zniesienia w r. 1807 podda�stwa osobistego ch�op�w, na
wsi pozosta�a w�adza s�dowa i administracyjno-policyjna pan�w ziemi).
312

Pa�stwo postabsolutne

Wprowadzono dobrze pomy�lany samorz�d miejski, uwa�nie zreszt� kon-


trolowany przez w�adze pa�stwowe.

Nieco p�niej, w 1823 r., powsta�y quasi-samorz�dowe Stany prowin-


cjonalne o nik�ych kompetencjach. W latach 40-tych nowy kr�l Fryderyk
Wilhelm IV, uchodz�cy (bardzo na wyrost) za libera�a, umy�li� sobie stwo-
rzy� atrap� parlamentu z delegat�w owych Stan�w prowincjonalnych. Ze-
brany w 1847 r. taki ,,zjednoczony Landtag" nie mia� istotnych upraw-
nie�, ale ostro domaga� si� reform. Co� si� bowiem zmieni�o w Prusach
od 1806 roku: samorz�d kszta�towa� �wiadomo�� mieszcza�sk�, na wsi
powoli i stopniowo zmierzano ku uw�aszczeniu ch�op�w, s�dy potrafi�y
przeciwstawia� si� naciskom administracji, a nawet samego kr�la, rzecz
za Fryderyka II nie do pomy�lenia.

Na drugim kra�cu Europy bastionem despotyzmu by�a Hiszpania. Ko-


lejne cztery rewolucje (1808,1820,1834,1854) usi�owa�y w d�ugich i krwa-
wych konwulsjach utrwali� reformy liberalne; po kilku latach wraca� jed-
nak absolutyzm hiszpa�skich Bourbon�w, t�py i reakcyjny. Kl�sk� ponio-
s�y te� liberalne rewolucje w�oskie: w Neapolu (1820), Piemoncie (1821),
Romanii (1831). Rewolucje pierwszej po�owy XIX w. zwyci�a�y, je�li
uzyskiwa�y pomoc militarn� mocarstw, jak rewolucja grecka z lat 20-tych,
lub je�li wybucha�y w krajach nie znaj�cych ju� absolutyzmu (1830: Fran-
cja i Belgia).

Dla despotycznych re�im�w Europy wschodniej skuteczn� nauczk� sta-


�a si� dopiero rewolucja europejska lat 1848^-9 (dla Rosji tak�e kl�ska
w wojnie krymskiej, 1854-56). Od tego czasu zacz�o si� kszta�towa�
pa�stwo postabsolutne. Widomym tego znakiem sta�o si� oktrojowanie
konstytucji: w Prusach w r. 1850, w monarchii habsburskiej w r. 1867
(ale eksperymenty konstytucyjne zacz�y si� tu du�o wcze�niej - patent
marcowy z r. 1849, dyplom pa�dziernikowy z r. 1860, patent lutowy w ro-
ku 1861). Rosja mia�a otrzyma� ustaw� zasadnicz� od cara Aleksandra II,
ale gdy zacz�to wst�pne przygotowania, car zgin�� w zamachu (1881).
Ostatecznie konstytucj� dla Rosji oktrojowa� dopiero w r. 1906 Miko�aj II;

jednak�e g��bokie reformy ustrojowe Aleksandra II (z lat 1861-1874) na-


da�y Rosji charakter, by tak rzec, niewyko�czonej monarchii postabso-
lutnej.

313

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Teoretycznie w monarchii takiej obowi�zywa�a nadal zasada pe�nej


(absolutnej, samow�adnej) w�adzy monarchy -cesarza,
cara, kr�la. Monarcha zmienia� tylko - dobrowolnie, aktem najwy�szej
swej �aski -spos�b wykonywania tej w�adzy. Ta idea sk�ania�a
do unikania nazwy �konstytucja", poniewa� s�dzono, i� sugeruje ona kon-
stytuowanie zupe�nie nowego ustroju. Rz�dy wola�y u�ywa� okre�le� elip-
tycznych: patent, dyplom, ustawa pa�stwowa, ustawa zasadnicza. Jako
akty szczeg�lnej �aski owe konstytucje mog�y by� poddanym odebrane,
zgodnie z zasad� pe�ni monarszej w�adzy. W rzeczywisto�ci jednak by�y
one wymuszane przez uk�ad si� spo�ecznych i g��boko zmienia�y insty-
tucje polityczne, a opinia traktowa�a te zmiany jako nieodwracalne. Oczy-
wi�cie lojalne przestrzeganie przepis�w konstytucyjnych w praktyce dzia-
�ania w�adz rz�dowych - to ju� inna kwestia.

Wspomniana zmiana instytucji dotyczy�a przede wszystkim pojawienia


si� parlament�w i istotnej transformacji procesu ustawodawczego. Wa�ne
jednak by�y tak�e zmiany w sferze s�downictwa, a wreszcie przekszta�-
cenia w dziedzinie zarz�du lokalnego: rozbudowa organ�w samorz�do-
wych (w Austrii tak�e autonomia kraj�w koronnych). Aby jeszcze bardziej
zbli�y� nowy wizerunek ustroju do konstytucjonalizmu zachodniego, za-
cz�to nawet wpisywa� do ,,ustaw zasadniczych" podstawowe prawa i wol-
no�ci obywatelskie.

/. Parlamenty i monarcha

Najwa�niejsz� innowacj� by�o przyj�cie zasady, �e monarcha stanowi


prawa przy wsp�udziale parlament-u. Bez zgody monarchy
ustawa nie mo�e doj�� do skutku, ale i zgoda parlamentu jest odt�d nie-
zb�dna. Oznacza�o to w istocie koniec absolutyzmu monarszego, jakkol-
wiek ratowano pozory uznaniem, i� �wsp�udzia�" parlamentu dotyczy
tylko tre�ci ustawy, ale jej moc wi���ca wynika z monarszej
woli: cesarz (kr�l) wyra�a t� wol�, daj�c sankcj� uchwalonej ustawie.
Mo�na te� by�o w spos�b zaw�aj�cy interpretowa� samo poj�cie ustawy
(np. uznaj�c, �e monarcha z nikim nie dzieli si� w�adz� rz�dow�, przyzna-
wano mu monopol stanowienia norm, kt�re okre�la�y struktury i dzia�anie
aparatu rz�dowego).

314

Pa�stwo postabsolutne

Z uznania, �e tylko monarcha sprawuje w�adz� rz�dzenia, wy-


nika�a te� zasada, i� parlamenty nie mog� mie� wp�ywu na obsad� sta-
nowisk ministerialnych i na polityk� rz�du. Car rosyjski i kr�lowie pruscy
nie zamierzali w tej mierze i�� na �adne kompromisy: nominacje minis-
tr�w, kontrola nad nimi, ich odwo�ywanie wreszcie - to wy��czna domena
monarchy. Inaczej w liberalniejszej Austrii: tendencja do tworzenia rz�-
d�w parlamentarnych by�a tu wyra�na, napotka�a jednak przeszkody trudne
do przezwyci�enia w postaci rozproszkowania narodowego izby posel-
skiej. R�ne narodowo�ci Austrii (Niemcy, Czesi, Polacy z Galicji, Ukrai�cy,
W�osi z Triestu, Rumuni) tworzy�y w parlamencie wiede�skim odr�bne ko�a
poselskie. Ze zr�nicowaniem narodowym krzy�owa�y si� podzia�y poli-
tyczne na libera��w, konserwatyst�w, demokrat�w, nacjonalist�w; nawet
socjali�ci, na przek�r has�om mi�dzynarodowej solidarno�ci robotnik�w,
podzielili si� rych�o wedle kryteri�w narodowych. Takie rozdrobnienie
izby poselskiej zablokowa�o szans� rz�d�w parlamentarnych w Austrii.
Zupe�nie inna by�a sytuacja sejmu w�gierskiego w Budzie, nader jednoli-
tego socjalnie i narodowo, zdominowanego przez madziarsk� szlacht�.
W w�gierskiej cz�ci monarchii habsburskiej nar�d panuj�cy, W�grzy, to
ledwie 40% ca�ej populacji; hegemonia madziarska nad maj�cymi razem
wi�kszo�� narodowymi mniejszo�ciami (S�owakami, Chorwatami, Rumu-
nami w Siedmiogrodzie, Serbami) by�a brutalna. Oczywi�cie sk�ania�o to
do manipulowania wyborami do parlamentu, tak by osi�gn�� jego ma-
dziarski sk�ad, i do uprawiania polityki harmonii mi�dzy parlamentem
i rz�dem. Tote� rz�dy kr�lestwa W�gier mia�y z regu�y charakter parla-
mentarny. Por�wnanie liberalniejszej Austrii i autorytarnych W�gier poka-
zuje, �e istnienie rz�d�w parlamentarnych wcale nie musi oznacza� wi�kszej
liberalno�ci systemu.

Monarchowie pa�stw postabsolutnych mieli spory wp�yw na sk�ad i z b


wy�szych parlament�w. Same nazwy tych izb sygnalizuj� ich konser-
watywny, postfeudalny charakter: Izba Pan�w w Prusach i Austrii, Izba
Magnat�w na W�grzech; tylko w Rosji przyj�to neutraln� nazw� Rady
Pa�stwa. Wsz�dzie monarchowie mieli prawo mianowania cz�onk�w izby
wy�szej (w Rosji nawet po�owy sk�adu). Poza tym do izb tych wchodzili
przedstawiciele wielkich rod�w arystokratycznych, czasem wiryli�ci i cz�on-
kowie rodziny panuj�cej. Rosyjska Rada Pa�stwa odchodzi�a od tego wzorca.

315

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Jej cz�onkowie nie pochodz�cy z carskiej nominacji byli wybierani na 9


lat przez prawos�awny kler, delegat�w samorz�d�w ziemskich, korporacje
szlacheckie, przemys�owo-handlowe i naukowe (Akademia Nauk, uniwer-
sytety).

Izby ni�sze (z nazw� izb poselskich, w Rosji - Dumy Pa�stwo-


wej) pochodzi�y z wybor�w, bardzo skomplikowanych (rekordy zawi�o�ci
bi�a ordynacja w�gierska). Wsz�dzie dbano o to, by uprzywilejowa� elit�
zamo�no�ci, nie tylko poprzez cenzus maj�tkowy, ale tak�e przez ra��ce
zr�nicowanie liczby wyborc�w, na jak� przypada� jeden mandat poselski.
W Prusach podzielono w tym celu �cia�o wyborcze" spe�niaj�ce warunki
cenzusu na trzy klasy, wedle wysoko�ci p�aconych podatk�w. Najzamo�-
niejsi byli oczywi�cie najmniej liczni, ale ka�da klasa wybiera�a t� sam�
liczb� elektor�w, kt�rzy z kolei wybierali pos��w. W innych krajach przy-
j�to tzw. system kurialny wsparty na kryteriach �neostanowych". Dzielono
zatem �cia�o wyborcze" na kurie, np. wielkiej w�asno�ci ziemskiej, prze-
mys�owo-handlow�, ch�opsk�, robotnicz�. W ka�dej z nich obowi�zywa�y
cenzusy maj�tkowe, najwa�niejsze jednak by�y gorsz�ce rozpi�to�ci w �sile
g�os�w" poszczeg�lnych kurii. Dominowa�o g�osowanie po�rednie. W Au-
strii w pierwszych latach ustroju konstytucyjnego pos��w do parlamentu
wiede�skiego wybiera�y sejmy krajowe (wybierane tak�e w g�osowaniu
kurialnym), w Rosji kurie ludowe uczestniczy�y w g�osowaniu trzy- i czte-
rostopniowym. W Rosji tak�e, ale przede wszystkim na W�grzech system
wyborczy blokowa� lub bardzo utrudnia� drog� do parlamentu mniejszo-
�ciom narodowym. Rosjanie odebrali prawa wyborcze narodom azjatyc-
kim imperium, bardzo zredukowali reprezentacj� parlamentarn� Polak�w
i narod�w kaukaskich. W�grzy, niezale�nie od dyskryminacji mniejszo�ci
narodowych, uprawiali manipulacje wyborcze (m.in. dzi�ki g�osowaniu
jawnemu), a nawet cyniczne fa�szerstwa.

Parlamenty pa�stw postabsolutnych bardzo odleg�e wi�c by�y od stan-


dard�w demokratycznych. Najbardziej zbli�y�a si� do nich izba poselska
Austrii. Najpierw zlikwidowano wybory po�rednie pos��w (przez sejmy
krajowe), potem obok czterech kurii cenzusowych i �neostanowych" wpro-
wadzono pi�t� kuri� g�osowania powszechnego (1896). Ta reforma (prze-
forsowa� j� Polak, premier rz�du austriackiego, nr. Badeni) nadgryz�a przy-
wileje wyborcze klas �wy�szych" i m.in. wprowadzi�a do izby poselskiej

316

Pa�stwo postabsolutne

socjalist�w. Wreszcie w r. 1907 zniesiono system kurialny: pos��w wybie-


rano odt�d w g�osowaniu powszechnym, r�wnym, bezpo�red-
nim i tajnym.
We wszystkich monarchiach postabsolutnych powstanie parlament�w -
mimo znacznych ogranicze� ich kompetencji i u�omno�ci prawa wybor-
czego - by�o pot�nym impulsem dla o�ywienia i wzbogacenia aktywno-
�ci obywatelskiej i politycznej kultury. Umo�liwi�o legalne dzia�anie i two-
rzenie nowoczesnych struktur partii politycznych (najwi�cej utrudnie� w tej
sferze pozosta�o w Rosji). Parlamentaryzm stwarza� szans� politycznej opo-
zycji, uczy� polityki �rodowiska dot�d ca�kowicie zmarginalizowane. Iry-
towa�o to monarch�w, ministr�w i powi�zane z rz�dami si�y konserwa-
tywne (biurokracj�, korpus oficerski, arystokracj�). Nic tedy dziwnego,
�e przypadki obchodzenia czy naruszania konstytucji dotyczy�y g��wnie
uprawnie� parlamentu i jego relacji z w�adz� rz�dow�.

//. W�adza rz�dowa i samorz�d

W�adza rz�dowa pozosta�a m o n o p o l i c z n � domen� monar-


ch�w i ich agent�w. Pojmowano j� szeroko. Nie jest to tylko, jak w sys-
temach demokratycznych, wykonywanie ustaw. Tak jak w klasycznym
absolutyzmie, monarcha jest filarem ca�ego �adu spo�ecznego, to on od-
dziela kraj od chaosu. Jako stra�nik porz�dku i bezpiecze�stwa nie tylko
zajmuje si� �policj� wewn�trzn�" (w bardzo szerokim rozumieniu terminu
�policja"), lecz tak�e steruje polityk� zagraniczn� i obron� narodow�. ��-
czy si� z tym oczywi�cie monopol na stosowanie przymusu: tylko organy
rz�dowe dysponuj� tym instrumentem.

System postabsolutny oddziela� s�dy od administracji


i uznawa� niezawis�o�� s�dziego. Ale dotyczy�a ona tylko sfe-
ry orzekania. Pod wzgl�dem organizacyjnym (awanse, przeniesienia s�u�-
bowe itd.) s�dziowie pozostawali pod kuratel� rz�dow�, co u�atwia�o na-
ciski administracyjne na nich. Nie by�a to wszak�e cecha wyr�niaj�ca
re�im�w wschodnioeuropejskich: demokratyczna Trzecia Republika ma
na sumieniu nagminne upokarzanie �trzeciej w�adzy" presjami adminis-
tracyjnymi, protekcjonizmem i nepotyzmem. Co si� tyczy niezawis�o�ci

317

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

w orzekaniu, s�dy pruskie okazywa�y charakter ju� w okresie przedkonsty-


tucyjnym. Ale i w Rosji, gdzie wymiar sprawiedliwo�ci by� nieprawdo-
podobnie zabagniony (zale�ny od w�adz rz�dowych, skorumpowany, nie-
sprawiedliwy i okrutny), reforma s�dowa Aleksandra II (1864) gruntownie
zmieni�a sytuacj�. Powsta� zupe�nie nowoczesny system z niezawis�o�ci�
s�dziowsk�, zasad� r�wno�ci stron, �aw� przysi�g�ych w wa�niejszych spra-
wach karnych, wybieralnymi s�dziami pokoju dla spraw drobniejszej wagi.
Rz�dowe naciski i szykany nie znik�y, ale rosyjscy s�dziowie w spos�b
godny podziwu potrafili broni� niezawis�o�ci orzekania, adwokaci okazy-
wali wielk� odwag�. Sk�ania�o to zreszt� w�adze do przekazywania spraw
politycznych jurysdykcji r�nych s�d�w specjalnych.

W pa�stwach postabsolutnych s�dy orzeka�y nadal w imieniu �Najja�-


niejszego Pana"; monarcha mia� du�y wp�yw na bieg wymiaru sprawie-
dliwo�ci poprzez prawo �aski, prawo og�aszania amnestii, prawo umarza-
nia tocz�cych si� dochodze�. Jednak�e dla nawyk�ej do samowoli w�adzy
mo�liwo�� zaostrzania represji bywa bardziej atrakcyjna od prawa jej �a-
godzenia, a mo�liwo�� owa zosta�a teraz wyra�nie zredukowana.

Ostatecznie w monarchii postabsolutnej o �adnym podziale w�adz nie


mo�na m�wi�. Gromkie formu�y o �pe�ni w�adzy monarchy" s� ju� tylko
fasad�, niemniej jest on obecny we wszystkich sferach w�adzy pa�stwo-
wej. Wsp�decydowa� (wraz z parlamentem) o ustawodawstwie, a spor�
cz�� prawodawstwa zaw�aszcza� nadal dla siebie. Monopolizowa� szero-
ko poj�t� w�adz� rz�dzenia. Wymierza� sprawiedliwo�� poprzez �swoje"
(cho� niezawis�e) s�dy - i zn�w cz�� tej sfery zaw�aszcza� dla siebie.

Niezwykle wa�nym elementem ustroju monarchii postabsolutnych sta�


si� wreszcie samorz�d. Zniesienie podda�stwa osobistego ch�op�w
w Austrii i Rosji zniweczy�o tradycyjn� i dla pa�stwa bardzo wygodn�
zasad� administracyjno-s�dowej w�adzy pana ziemi nad ch�opami. Wype�-
nienie tej luki przez aparat biurokratyczny by�oby niezwykle trudne i kosz-
towne; samorz�d gminy to rozwi�zanie dogodniejsze. Dalej, by�a ju� mowa
o tym, �e kapitalistyczna cywilizacja przemys�owa (kt�ra w Europie wschod-
niej rozwija�a si� szybko po zniesieniu podda�stwa i pa�szczyzny) stwa-
rza�a nacisk na zwi�kszanie zada� pa�stwa w sferach gospodarki, opieki
spo�ecznej, edukacji. Pa�stwa takie jak Rosja i Austro-W�gry, borykaj�ce
si� wci�� z kryzysami finansowymi i nie najsprawniej zorganizowane,

318

Pa�stwo postabsolutne

odczuwa�y siln� pokus�, by cz�� tych zada� przerzuci� na barki samorz�-


d�w. By�y to wreszcie pa�stwa bardzo rozleg�e i wewn�trznie zr�nico-
wane. Do �wiadomo�ci elit w�adzy dociera�a my�l, �e rz�dzenie b�dzie
skuteczniejsze, je�li wiedza o specyficznych cechach i potrzebach r�nych
i odleg�ych region�w nie b�dzie si� wspiera� jedynie na raportach biuro-
kracji, przekupnej i lubi�cej upi�ksza� rzeczywisto��. Samorz�dy stwarza-
�y szans� pe�niejszej i rzetelniejszej informacji.

Jednak�e postabsolutne rz�dy nie zamierza�y dopu�cici� do upolitycz-


nienia dzia�alno�ci samorz�d�w, kt�re mog�y by� wygodn� platform� opo-
zycji. Nie chcia�y te� traci� monopolu na rz�dzenie. Tote� ordynacje wy-
borcze do samorz�du, z g�osowaniem cenzusowym i ku�alnym, dawa�y
najwi�cej szans ludziom zamo�niejszym i dobrze my�l�cym, a nie �klasom
niebezpiecznym", osobliwie robotnikom. W�adze rz�dowe zachowa�y pra-
wo �cis�ego nadzorowania organ�w samorz�dowych. Samorz�dy nie mia�y
samoistnego prawa do stosowania przymusu: mog�y si� do niego ucieka�
tylko poprzez organy rz�dowe lub tylko w takim zakresie swego dzia�ania,
kt�ry by� traktowany niejako ich �w�asny", lecz jako �poruczony" im przez
w�adz� rz�dow�.

Najciekawszym fenomenem by� bez w�tpienia samorz�d w Rosji. Po-


wo�ywano go �na raty", najwcze�niej (1861) na szczeblu gmin wiejskich
i gromad (gromada, wolost', ��czy�a kilka s�siednich gmin). W drugiej
kolejno�ci (1864) stworzono samorz�d w guberniach i powiatach, najp�-
niej za� (1870) w miastach. Na wsi zgromadzenia gminne i gromadzkie
nie mia�y istotnych uprawnie� poza wyborem so�tys�w i w�jt�w, ni�szych
funkcjonariuszy i s�d�w gromadzkich. Organy samorz�dowe, pod �cis��
kontrol� biurokracji powiatowej, wykonywa�y na wsi podstawowe funkcje
administracyjno-s�dowe.

Rozleg�e zadania otrzyma� samorz�d ziemski, tj. gubemialny i powiatowy.


Cenzusowe i kurialne g�osowanie wy�ania�o radnych zgromadze� (ziemstw)
gubemialnych i powiatowych; ziemstwa z kolei wybiera�y swe organy
wykonawcze, urz�dy ziemskie. W�adze rz�dowe sprawowa�y kuratel� i nad
samorz�dem ziemskim; m�g� on egzekwowa� swe decyzje si�� tylko po-
przez organy rz�dowe.
Wreszcie w miastach w cenzusowym g�osowaniu powo�ywano rady
(dumy) miejskie, kt�re wybiera�y zarz�dy miasta. Przy wyborach radnych

319

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

do dum przyj�to pruski system podzia�u wyborc�w na trzy klasy wedle


wysoko�ci p�aconych podatk�w: klasy pod wzgl�dem liczby wyborc�w
ra��co nier�wne, ale ka�da wybiera�a t� sam� liczb� radnych. Kontrola
w�adz rz�dowych (gubernator�w) nad samorz�dem miejskim by�a jeszcze
bardziej w�cibska ni� nad ziemstwami.

W organach samorz�d�w miejskich i ziemskich przewa�ali ludzie z klas


zamo�nych (ale w ziemstwach powiatowych znaczny by� udzia� bogat-
szych ch�op�w, r�wny wp�ywom ziemia�stwa). Wszelako dzia�acze ziemstw,
dum miejskich i ich organ�w wykonawczych na og� powa�nie i sumien-
nie traktowali swe spo�eczne obowi�zki (radnym za ich prac� nie p�acono).
Wybornie ilustruj� to postawy i dzia�ania bohater�w Anny Kareniny Lwa
To�stoja. Dzi�ki samorz�dom zacofana i apatyczna Rosja postmiko�ajewska
mog�a wcale nie�le stawi� czo�o wyzwaniom kapitalistycznej moderni-
zacji. Utrzymuj�c si� z lokalnych podatk�w, samorz�dy mog�y zadba�
o gospodark�, opiek� spo�eczn� i zdrowie, o�wiat�, infrastruktur� komuni-
kacyjn�... Rosja, dramatycznie zap�niona pod wzgl�dem kontroli prze-
mys�u i handlu, porz�dku sanitarnego, stanu dr�g, ubezpiecze� gospo-
darczych, liczby szk�, szpitali, przytu�k�w itd., zrobi�a dzi�ki samorz�-
dom wielkie post�py we wszystkich tych dziedzinach. Umiarkowany liberalizm
�wiat�ego ziemia�stwa i bur�uazji inspirowa� si� w�a�nie filozofi� post�pu:

spokojnego, cierpliwego, otwartego.

Mniejsz� cierpliwo�� okazywa�a spora armia zatrudnianej przez samo-


rz�dy inteligencji: nauczycieli, lekarzy, in�ynier�w, urz�dnik�w, agrono-
m�w... Byli oni mniej zale�ni od w�adzy w por�wnaniu z inteligencj�
w s�u�bie pa�stwowej, swobodniej wtopieni w tkank� spo�eczn� �Rosji
g��bokiej", tote� nastroje ich by�y bardzie] opozycyjne ni� radnych
ziemstw i dum miejskich, przekonania za� nie tylko liberalne, ale cz�sto
co najmniej demokratyczne. Hamowa�o to spraw� rozci�gni�cia systemu
samorz�dowego na te regiony, w kt�rych carat - z ostro�no�ci politycznej
- ich nie uruchomi� (m.in. na Ukrainie prawobrze�nej i Bia�orusi, w kra-
jach ba�tyckich, kaukaskich i zakaukaskich, w Kongres�wce). Znano tam
jednak samorz�d wiejski: jego obraz w Kr�lestwie Polskim, opisany przez
Sienkiewicza w Szkicach w�glem, jest, w �wietle bada� �r�d�owych, nad-
miernie pesymistyczny.

320

Pa�stwo postabsolutne

Nie da si� jednoznacznie oceni� stanu samorz�dno�ci w monarchii au-


stro-w�gierskiej. Bi�a ona Rosj� wprowadzeniem (ale tylko w Austrii) sze-
rokiej autonomii wszystkich kraj�w koronnych, co pozwala�o m.in.
wyj�� naprzeciw rosn�cym aspiracjom narodowym Polak�w z Galicji, Cze-
ch�w, W�och�w z Triestu itd. W Rosji, jak o tym by�a ju� mowa, u schy�ku
XVIII w. zniszczono autonomiczne instytucje Inflant, Estonii i Karelii;

nie przetrwa�a d�ugo autonomia Kr�lestwa Kongresowego; utrzyma�a si�


jedynie ustanowiona w 1809 r. autonomia Wielkiego Ksi�stwa Finlandii,
ale i ona zosta�a gwa�townie �cie�niona w ko�cu XIX w. (pogarsza�a si�
sytuacja mi�dzynarodowa, a Finom przypisywano sympatie proniemiec-
kie). Autonomi� przywr�ci�a Finlandii rewolucja 1905 roku.

W w�gierskiej cz�ci monarchii habsburskiej tylko Chorwacja otrzy-


ma�a autonomi� - bardzo chud� i nie w pe�ni szanowan�. W Austrii au-
tonomicznym statusem konstytucja obdarzy�a wszystkie 17 kraj�w koron-
nych. Jako wy�sza forma samorz�du autonomia obejmowa�a nie tylko
udzia� w zarz�dzie lokalnym, lecz i stanowienie lokalnych ustaw.
Powsta�y tedy sejmy krajowe (z wybor�w kurialnych) i ich organy wyko-
nawcze, wydzia�y krajowe. Konstytucyjne uprawnienia tych organ�w au-
tonomicznych by�y nader skromne, w dodatku podzia� kompetencji mi�dzy
nimi a administracj� rz�dow� (z namiestnikiem na czele) nie by� ani kla-
rowny, ani dla organ�w autonomicznych korzystny. Dobra reputacja, kt�r�
owa autonomia pozostawi�a w Krakowie czy w Pradze, wynika�a z faktu,
�e rozszerza�y j� w praktyce kompromisy mi�dzy Wiedniem a Polakami
i Czechami. Ugoda z galicyjskimi Polakami by�a du�o �atwiejsza i pozwo-
li�a na szerok� polonizacj� nie tylko szkolnictwa i kultury, lecz tak�e ad-
ministracji i s�downictwa. Sytuacja Czech�w by�a gorsza ze wzgl�du na
siln� pozycj� ludno�ci niemieckiej w Czechach i na Morawach. Antagonizm
czesko-niemiecki by� g��boki, wyra�a� si� w ostrej walce o stanowiska,
o rol� j�zyka czeskiego w �yciu publicznym itd. Ust�pstwa Wiednia Czesi
wydzierali po kawa�ku. Tak�e w Galicji nie znik�y antagonizmy narodowe
mi�dzy Polakami i Ukrai�cami; istnia�a wszak�e perspektywa ich z�ago-
dzenia w drodze kompromisu.

Samorz�d lokalny w austriackich krajach koronnych powsta�


w miastach, gminach i - tylko w niewielkiej cz�ci monarchii - w powia-
tach. Samorz�d miejski i gminny wsparto na podziale zada�: wi�ksza ich

321

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

cz�� to zadania �w�asne" (gospodarka i kultura), mniejsza - zadania �poruczo-


ne" przez administracj� rz�dow� i te mia�y ju� zabarwienie polityczne.
W pierwszej sferze organy samorz�dowe odpowiada�y za naruszenia pra-
wa, w drugiej podlega�y nader �cis�emu nadzorowi administracji rz�dowej.
W praktyce dawa�o to liczne okazje do spor�w kompetencyjnych i ostrych
konflikt�w; austriacki samorz�d nie mia� tedy dobrej reputacji.

Sprawnie natomiast dzia�a� samorz�d pruski, ale konstrukcj�


mia� wielce osobliw�. Tylko powo�any w okresie przedkonstytucyjnym
(1808) samorz�d miejski dawa� organom wybieralnym (radom miejskim
z wyboru ludno�ci, magistratom z wyboru rad) rozleg�e kompetencje ad-
ministracyjne, z wy��czeniem spraw policyjno-s�dowych i z zastrze�eniem
drobiazgowego nadzoru w�adz rz�dowych. Dopiero w okresie konstytucyj-
nym stworzono samorz�dy na szczeblu gmin, powiat�w, rejencji i pro-
wincji. Przyj�to jednak zasad�, �e administracj� lokaln� musz� sprawowa�
urz�dnicy fachowi, natomiast organy z wyboru s� jedynie po to, by - na
ni�szych szczeblach - wywiera� wp�yw na obsad� stanowisk szef�w admi-
nistracji (naczelnik�w gmin, landrat�w), a tak�e po to, by pomaga� urz�d-
nikom zawodowym oraz (w ograniczonym zakresie) by ich kontrolowa�.
Wp�yw pruskich junkr�w na owe organy z wyboru i, jednocze�nie, rola
warstwy junkierskiej w administracji rz�dowej wielce u�atwia�y harmo-
nijne wsp�dzia�anie tych pierwszych z t� drug�.

III. Prawa i swobody poddanych

Efektown� innowacj� zbli�aj�c� konstytucje monarchii postabsolutnych


do zasad liberalno-konstytucyjnych by�o pojawienie si? konstytucyjnych
praw i swob�d obywatelskich (uk�on w stron� tradycji sta-
nowi�o to, �e pa�stwo postabsolutne wola�o termin �poddany" od terminu
�obywatel", ale to sprawa drugorz�dna). Jednak�e ju� podstawowe za�o�e-
nia s� tu odmienne ni� w systemach liberalnych. Zachodnia filozofia praw
Cz�owieka i Obywatela wspiera�a si� na prze�wiadczeniu, �e s� to prawa
pierwotne, �naturalne", a zatem nie wolno ich traktowa� jako �prezentu"
pa�stwa. W�adza pa�stwowa tych praw nie ustanawia, ona tylko je ujaw-
nia, deklaruje - w przekonaniu, �e zapominanie o nich lub pogarda dla
nich �to jedyne przyczyny nieszcz�� publicznych i zepsucia rz�d�w"
(Deklaracja Praw Cz�owieka i Obywatela z 1789 r.).

322

Pa�stwo postabsolutne

W monarchiach postabsolutnych prawa i swobody obywatelskie maj�


�r�d�a pozytywne: ustanawiaj� je konstytucje oktrojowane przez w�ad-
c�, regulowa� je mog� (a wi�c i zmienia�) ustawy przez monarch� sankcjo-
nowane. Nie s� to wi�c �adne prawa naturalne. Odpowiada�o takiej kon-
strukcji doktrynalne za�o�enie, i� tylko monarcha jest w�adz� pierwotn�,
naturaln� - inne za� maj� charakter konwencjonalny, sztuczny.

W konsekwencji owe prawa i swobody nie mia�y mocy ponadpozytywnej,


to znaczy nie stanowi�y dyrektywy dla tw�rc�w prawa pozytywnego. By�y
natomiast dyrektyw� dla urz�dnik�w, kt�rzy ustawy wcielali w �ycie. Bar-
dzo to zacie�nia�o praktyczne znaczenie oktrojowanych w konstytucjach
wznios�ych zasad.

Dobrym przyk�adem mo�e by� r�wno�� wobec prawa. Monarchie post-


absolutne likwidowa�y w zasadzie tradycyjne r�nice stanowe mi�dzy szla-
chcicem, mieszczaninem, ch�opem (w zasadzie, bo pewne relikty r�nic
stanowych pozostawa�y). Ustanawia�y �r�wno�� wobec prawa". Zna�y t�-
zasad� i konstytucja pruska z r. 1850, i austriacka z r. 1867. Wszelako
w tym w�a�nie czasie wielki libera� angielski, John Stuart Mili, pisa� trze�-
wo: �Ci sami ludzie, kt�rzy g�osz� sprawiedliwo�� w postaci r�wnej ochrony
praw ka�dego cz�owieka, toleruj� najbardziej gorsz�c� nier�wno�� w brzmie-
niu samych ustaw". I to w�a�nie czyni�y monarchie postabsolutne. Ustawy
mog�y w spos�b gorsz�cy wprowadza� nier�wne traktowanie np. Rosjani-
na i �yda, prawos�awnego i katolika, W�gra i S�owaka, fabrykanta i robot-
nika... R�wno�� wobec prawa polega�aby wi�c tylko na tym, �e urz�dnik
stosuj�cy owe nier�wne ustawy nie m�g�by inaczej (nier�wno) traktowa�
jednego robotnika ni� innego robotnika, jednego �yda ni� innego �yda
- a wi�c nie m�g�by wprowadza� innych nier�wno�ci ni� przewidziane
ustawowo.

To prawda, �e zarzucenie wszystkich nier�wnych traktowa� ludzi przez


prawo by�oby nies�uszne i wr�cz niemo�liwe: prawo drogowe musi nier�-
wno traktowa� kierowc� i pieszego, prawo o obowi�zku wojskowym -
zdolnego i niezdolnego do s�u�by. Problem tkwi w formule Milla, i� nie
nale�y tolerowa� �gorsz�cych" nier�wno�ci, pozbawionych racjonalnych
podstaw i wynikaj�cych z uprzedze� czy wrogo�ci do ca�ych grup spo-
�ecznych. A ju� Platon wiedzia�, �e na problem r�wno�ci jednostek sk�onni
jeste�my spogl�da� przez pryzmat ich przynale�no�ci do grup spo�ecz-

323

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych


nych, za� owe grupy ch�tnie - i bezzasadnie - oceniamy jako �lepsze"
i �gorsze", �wy�sze" i �ni�sze". Pa�stwo postabsolutne w taki w�a�nie
spos�b deformowa�o pi�kn� zasad� r�wno�ci wobec prawa.

Je�li nawet przynosi�o ono post�p w zr�wnywaniu obywateli, to niejako


mimochodem, po drodze do innych cel�w. Tak by�o ze zr�wnaniem obo-
wi�zku wojskowego. By�a ju� mowa o tym, �e pod wra�eniem
kl�ski militarnej Prusy wprowadzi�y w r. 1814 powszechn� s�u�b� wojs-
kow� i system g��bokich rezerw. Reforma okaza�a sw� skuteczno��: Prusy
w r. 1866 pokona�y b�yskawicznie Austri�, a w r. 1870 - Francj�. Wra�e-
nie w Europie by�o piorunuj�ce i sk�oni�o do przyj�cia wzoru pruskiego
Austri� (1869) oraz Rosj� (1874). W Rosji s�u�ba by�a d�u�sza (6 lat),
ale - wobec wielkiej liczby poborowych - o tym, kto p�jdzie do s�u�by
czynnej, a kto do pospolitego ruszenia, decydowa�o losowanie. Znik�y
przywileje klas zamo�nych, pozosta�y dla poborowych wykszta�conych,
co jednak oznacza�o nie zwolnienie, lecz tylko skr�cenie s�u�by. Poniewa�
od czasu wojny domowej w Ameryce sta�o si� jasne, �e odt�d toczy� si�
b�d� wojny techniczne, wyszkolenie wojskowe zmienia�o si� i stawa�o
instrumentem cywilizacyjnego awansu rekrut�w z ludu; powszechno�� s�u�-
by zr�wnywa�a obowi�zki obywatelskie i po trochu egalitaryzowa�a oby-
czaje. Zupe�nie niezale�nie od intencji polityk�w i genera��w w pa�stwach
postabsolutnych.

IV. Pa�stwa z�o�one

Centralizacja w�adzy, spu�cizna po klasycznym absolutyzmie, utrzyma-


�a si� w Rosji. Austria i Prusy uzna�y konieczno�� eksperymentowania
z ustrojem pa�stwa z�o�onego. Dla Prus by�o to narz�dzie jed-
noczenia Niemiec, a wi�c przezwyci�ania wielowiekowego politycznego
rozcz�onkowania, i to w�a�nie pod prusk� hegemoni�. Monarchia hab-
sburska wykorzysta�a formu�� pa�stwa z�o�onego dla z�agodzenia kon-
flikt�w narodowych. W pierwszym przypadku przyj�to model federacji,
w drugim-unii realnej dwu pa�stw.

Austro-W�gry sta�y si� po r. 1867 zwi�zkiem dwu rzeczywi�cie r�wno-


rz�dnych pa�stw, z kt�rych ka�de mia�o w�asny parlament i rz�d, w�asn�

324

Pa�stwo postabsolutne

administracj� i - po cz�ci - nawet w�asn� si�� zbrojn� (armia by�a wsp�l-


na, lecz obrona terytorialna to odr�bne instytucje: austriacka landwera,
w�gierscy honwedzi). Odr�bne by�y s�dy i prawo s�dowe. Wsp�lne
instytucje to monarcha (cesarz w Austrii, kr�l na W�grzech) i trzy
ministerstwa: spraw zagranicznych, wojny, finans�w. Dla regulowania tych
spraw wsp�lnych (polityki zagranicznej, obrony, skarbu) oba parlamenty
wybiera�y swe 60-osobowe delegacje, kt�re obradowa�y osobno, lecz g�o-
sowa�y wsp�lnie. Istnia�y wi�c trzy rodzaje instytucji ustrojowych: w s p � l -
n e (�cesarskie i kr�lewskie"), austriackie (�cesarsko-kr�lewskie")
i w�gierskie (�kr�lewsko-w�gierskie"). Niepodleg�o�� swego pa�-
stwa W�grzy akcentowali z wielkim uporem.

Taka monarchia ,,podw�jna" nie zadowala�a elit czeskich,


kt�re - te� z wielkim uporem - formu�owa�y postulat przekszta�cenia jej
w �potr�jn�" przez nadanie Czechom takich samych w�asnych urz�dze�,
jakie otrzymali W�grzy. Po r. 1867 m�wiono wiele razy o perspektywie
wojny Austrii z Rosj�, co budzi�o nadzieje Polak�w galicyjskich (osobli-
wie konserwatywnych �sta�czyk�w") na zjednoczenie Galicji z Kongre-
s�wk�. To dawa�oby szans� na przyznanie Kr�lestwu Polskiemu ze stolic�
w Krakowie takiego statusu, jaki mia�o Kr�lestwo W�gier. Nie mia�o na
to szansy terytorium polskie ko�cz�ce si� tu� za O�wi�cimiem i Krako-
wem, a przed Sandomierzem i Zamo�ciem. Nic z tych czeskich i polskich
�austroslawistycznych" nadziei nie wysz�o, ale wspomniane kompromisy
Czech�w i (zw�aszcza) Polak�w z Wiedniem �agodzi�y konflikty narodo-
we w austriackiej cz�ci monarchii.

Monarchia dualistyczna zaspokoi�a aspiracje narodowe W�gr�w, ale


to w�a�nie polityka narodowa Madziar�w wnet zacz�a stwarza� zagro�e-
nia dla spokoju, a nawet egzystencji ca�ego pa�stwa habsburskiego. Na
W�grzech (w �krajach Korony �w. Stefana") powstawa� ca�y splot kon-
flikt�w: w�ska i nie respektowana w praktyce autonomia Chorwacji, brak
autonomii i intensywna madziaryzacja dotykaj�ce pozosta�e mniejszo�ci
(S�owak�w, Rumun�w w Siedmiogrodzie, Serb�w w S�awonii i Wojwodi-
nie, Ukrai�c�w na tzw. Rusi Zakarpackiej). W�grzy ponosili te� wielk�
cz�� odpowiedzialno�ci za ucisk narodowy w Bo�ni i Hercegowinie, cho�
ten kraj (odebrany Turkom w 1878 r., formalnie anektowany w 1908 r.)
stanowi� kondominium obu pa�stw, Austrii i W�gier. Sytuacj� bardzo po-

325

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

gorszy� przewr�t w Serbii (1903): upadek dynastii Obrenowicz�w i ob-


j�cie tronu serbskiego przez Piotra Karad�ord�ewicza, ostro antyniemiec-
kiego i prorosyjskiego. Oznacza�o to kres wp�yw�w Austro-W�gier w kr�-
lestwie Serbii i kolosalny przyp�yw nacjonalizmu w�r�d po�udniowych
S�owian, kt�rzy znale�li teraz mocne wsparcie w Belgradzie. Z kolei w Wied-
niu zdawano sobie spraw�, �e dalsze zderzanie si� aspiracji narodowych
rumu�skich, s�owackich, po�udniowostowia�skich z ostrym nacjonalizmem
w�gierskim grozi rozsadzeniem ca�ej monarchii habsburskiej. Pojawi� si�
zatem, w otoczeniu bardzo niech�tnego W�grom nast�pcy tronu, arcyksi�-
cia Franciszka Ferdynanda, projekt przekszta�cenia dualistycznej monar-
chii w Stany Zjednoczone Wielkiej Austrii. By�aby to federacja 15 stan�w,
wykrojonych wedle zasady etnograficznej i - podobnie jak w USA -
podporz�dkowanych silnemu rz�dowi federalnemu w Wiedniu. Pomys�
ten m�g�by odpowiada� S�owakom (kt�rych d��enia narodowe nie by�y
jeszcze bardzo mocne) czy Rumunom z Siedmiogrodu (kt�rzy niezbyt
si� kwapili do zjednoczenia z zacofanym ekonomicznie i rz�dzonym przez
nielubianych Hohenzollern�w kr�lestwem Rumunii). Ale projekt federa-
cyjny nie zadowoli�by po�udniowych S�owian, napotka�by te� gwa�towny
op�r W�gr�w trac�cych w�asn� pa�stwowo�� i dominacj� w ,, krajach Ko-
rony �w. Stefana". Tak czy owak, strza�y w Sarajewie projekt �w obali�y.
Federacyjny ustr�j przyj�a natomiast zjednoczona pod hege-
moni� Prus �druga Rzesza Niemiecka" (1871-1918). Poprzedza�y j� dwa
twory. Najpierw du�a (39 cz�onk�w) i bardzo lu�na konfederacja pa�stw
niemieckich, z Austri� i Prusami, tzw. Zwi�zek Niemiecki (wy��czono
ze� ziemie, kt�re nie wchodzi�y do �pierwszej Rzeszy", a wi�c m.in.
W�gry, Galicj�, ziemie polskie zaboru pruskiego). Zwi�zek Niemiecki
(1815-1866) nie odegra� wi�kszej roli. Inaczej mia�a si� sprawa z tzw.
Zwi�zkiem P�nocnoniemieckim (1866-1871), kt�ry - po
kl�sce Austrii w wojnie z Prusami - skupi� pod hegemoni� prusk� 22
pa�stwa niemieckie. To ju� federacja z kr�lem pruskim jako dziedzicznym
przewodnicz�cym. Konstytucja tego pa�stwa zwi�zkowego (1867) bez wi�k-
szych zmian sta�a si� wzorem dla konstytucji Drugiej Rzeszy (1871), fede-
racji powi�kszonej do 25 pa�stw cz�onkowskich. By�y to 4 kr�lestwa (Pru-
sy, Bawaria, Saksonia, Wirtembergia), 6 wielkich ksi�stw, 12 ksi�stw i 3
tzw. wolne miasta Rzeszy (Hamburg, Brema i Lubeka). G�ow� federacji
326

Pa�stwo postabsolutne

by� dziedzicznie kr�l pruski z tytu�em cesarza niemieckiego (nie cesarza


Niemiec, co podkre�la� mia�o federacyjny charakter Rzeszy Niemieckiej:

pa�stwo o nazwie �Niemcy" nie istnia�o). Ka�da monarchia wchodz�ca


w sk�ad Rzeszy zachowa�a swego w�adc� i sw� konstytucj�. A by�y to
ustroje bardzo r�ne: Prusy to typowa monarchia postabsolutna, Bawaria
i Wirtembergia to pa�stwa bardziej ju� liberalne; najdalej od dawnego
absolutyzmu lokowa�y si� pa�stwa re�skie, wielkie ksi�stwa Badenii i Hesji.

Zgodnie z konstytucj� Rzesza stanowi�a federacj� nader lu�n�. De iure


nie istnia� nawet monopol Rzeszy na polityk� zagraniczn�, wi�ksze pa�-
stwa mia�y bowiem prawo do w�asnej dyplomacji, ale owi dyplomaci mo-
gli odgrywa� rol� czysto dekoracyjn� (mo�e z wyj�tkiem dyplomacji ba-
warskiej). W rzeczywisto�ci polityk� zagraniczn� prowadzili cesarz i pod
jego kontrol� kanclerz Rzeszy. Nie nast�pi�o zupe�ne ujednolicenie armii.
Tylko marynarka wojenna by�a wsp�lna, istnia�y natomiast cztery �kon-
tyngenty" wojsk l�dowych: pruski, saski, bawarski i wirtemberski - czterej
kr�lowie byli odpowiednio ich naczelnymi dow�dcami w czasie pokoju,
podczas wojny naczelne dow�dztwo przypada�o cesarzowi. Jednak�e wsp�l-
ny sztab generalny, s�awna w �wiecie machina militarna, zapewnia� opera-
cyjn� jednolito�� w ca�ej armii niemieckiej. Najwa�niejszy by� zreszt�
�kontyngent" pruski, ze wzgl�du na demograficzn� przewag� Prus w Rze-
szy i na to, �e �o�nierze wszystkich mniejszych pa�stw trafiali do tego
w�a�nie kontyngentu.

Jakie� sprawy zatem by�y wsp�lne? Przede wszystkim waluta, c�a,


cz�� podatk�w. Dalej, zarz�d kolonii (kt�re Rzesza wykroi�a sobie g��w-
nie w Afryce, ale te� na Dalekim Wschodzie i wyspach Oceanii). Wsp�lna
by�a marynarka wojenna i poczta (jednak Bawaria mia�a poczt� w�asn�).
Wreszcie, co wa�ne, przewidziano dla ca�ej Rzeszy jednolite ustawodaw-
stwo cywilne, handlowe i karne. By�o zatem owych spraw wsp�lnych
nie tak wiele, mniej ni� np. w Stanach Zjednoczonych.

Do prowadzenia spraw wsp�lnych powo�ano jednak sporo organ�w.


To najpierw cesarz niemiecki, stanowisko zawarowane dziedzicznie
dla kr�la Prus. Rz�d Rzeszy zredukowany zosta� do jednego ministra z ty-
tu�em kanclerza Rzeszy. Pomagali mu szefowie resort�w Rzeszy,
sekretarze stanu, ale byli to jedynie urz�dnicy ca�kowicie zale�ni w dzia�a-
niu od kanclerza, nie tworz�cy �adnego gabinetu (na tym polega� tzw.

327

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

system kanclerski). Cesarz powo�ywa�, kontrolowa� i odwo�ywa� kanclerza


Rzeszy nie ogl�daj�c si� na parlament. Ale za czas�w cesarza Wilhelma I,
bardzo s�dziwego (zm. 1888), de facto rz�dzi� Rzesz� kanclerz Otto von
Bismarck (�Nie�atwo by� cesarzem pod takim kanclerzem" - �artowa�
Wilhelm I). Za panowania Wilhelma II, ��dnego w�adzy, sytuacja si� zmie-
ni�a i w r. 1890 Bismarck otrzyma� dymisj�. Eks-kanclerz prorokowa�,
�e po jego �mierci Rzeszy zostanie ju� tylko 20 lat egzystencji, �tak jak
po �mierci Fryderyka Wielkiego Prusom zosta�o 20 lat do katastrofy pod

Jena". Proroctwo okaza�o si? zadziwiaj�co dok�adne: Bismarck zmar� w ro-


ku 1898.

Kanclerz Rzeszy by� z regu�y (z jednym wyj�tkiem) tak�e prezesem


pruskiej rady ministr�w. Urz�dy Rzeszy, kt�rymi dyrygowa�, rozbudowy-
wa�y swe agendy bardzo intensywnie a� do ko�ca Drugiej Rzeszy.

Trzecim po cesarzu i kanclerzu organem Rzeszy by� dwuizbowy


parlament: Sejm (Reichstag) i Rada Zwi�zkowa (Bundesrat). Wy-
bory do Reichstagu by�y demokratyczne: powszechne, r�wne, bezpo�red-
nie, tajne. Demokratyzm �w nieco ograniczy�y cenzusy wieku, do�� wyso-
kie (25 lat przy czynnym i 30 przy biernym prawie wyborczym), a przede
wszystkim mocne uprzywilejowanie region�w wiejskich na niekorzy�� wiel-
kich miast. Ponadto obok demokratycznego Reichstagu w parlamencie
Rzeszy r�wnorz�dn� pozycj� mia� zgo�a niedemokratyczny Bundesrat: zgro-
madzenie przedstawicieli rz�d�w wszystkich pa�stw Rzeszy, kt�rzy otrzy-
mywali wi���ce instrukcje od swoich w�adz. Cesarz nie mia� prawa weta
w stosunku do ustaw przyj�tych przez parlament, ale nie by�o mu potrzeb-
ne. W praktyce i tak m�g� zablokowa� ka�d� ustaw�, bo jako kr�l pruski
wysy�a� do Bundesratu najwi�ksz� liczb� przedstawicieli. Zgodnie z kon-
stytucj� mogli oni unicestwi� ka�dy projekt ustawy, kt�ry przychodzi� z de-
mokratycznie wybranego Reichstagu. Jednak�e powszechne wybory parla-
mentarne by�y mocnym impulsem dla politycznego o�ywienia, pobudza�y

obywateli do aktywno�ci publicznej, przy�pieszy�y ukszta�towanie si� no-


woczesnych, masowych partii.

Druga Rzesza by�a de iure do�� lu�n� federacj� wielu pa�stw, ale ju�
u schy�ku XIX w. postrzegano j� jako pa�stwo nie tylko silne (ekonomicznie
i militamie), lecz tak�e wewn�trznie sp�jne; pa�stwo, w kt�rym federalna
struktura jest raczej fasad� ni� istot� ustroju. Zazwyczaj t�umaczy si� to przy-

328

Pa�stwo postabsolutne

gniataj�c� przewag� Prus w stworzonym w�a�nie pod ich egid� cesarstwie


niemieckim. Prusy by�y najwi�kszym pa�stwem Rzeszy (obejmowa�y po-
nad po�ow� terytorium cesarstwa) i mia�y pot�ny potencja� ludno�ciowy,
gospodarczy i obronny. Cesarzem by� kr�l pruski, kanclerzem pruski pre-
mier, Bundesrat zosta� zdominowany przez delegat�w rz�du pruskiego...
Wilhelm II bardzo si� stara�, aby stare junkierskie Prusy (mocno ju� pod-
minowane przez post�py kapitalizmu) ze swym postabsolutnym ustrojem
nie rozp�yn�y si� w Rzeszy Niemieckiej z jej demokratycznym prawem
wyborczym i cywilizacj� industrialn�.

A jednak polityczna hegemonia Prus nie wyja�nia do ko�ca owej sp�j-


no�ci wewn�trznej Rzeszy, wi�kszej ni� by to wynika�o z federalnej kon-
stytucji. Ogromne znaczenie mia�o tak�e wsp�lne ustawodawstwo cywil-
ne, karne, handlowe. Ujednolicone prawo karne i procedura karna by�y
instrumentem zwalczania przeciwnik�w rz�du, ale te� i gwarancj� jedno-
litego �adu i bezpiecze�stwa wewn�trznego. Prawo cywilne i prawo han-
dlowe, wzorowo i nowocze�nie skodyfikowane, solidnie wzmacnia�y jed-
nolity organizm gospodarczy Rzeszy Niemieckiej. Laickie instytucje prawa
cywilnego sprzyja�y kszta�towaniu laickich postaw i laickiej �wiadomo�ci
spo�ecznej, a w konsekwencji - os�abia�y du�e w katolickich pa�stwach
Rzeszy wp�ywy polityczne Ko�cio�a rzymskiego (taki by� przecie� cel
Bismarckowskiego �Kulturkampfu").

Istotne znaczenie dla zwarto�ci wewn�trznej Rzeszy mia�o tak�e po-


wstanie masowych, og�lnoniemieckich - a wi�c przelewaj�cych si� przez
granice kr�lestw i ksi�stw - partii politycznych.

V. Partie i stowarzyszenia

Powszechne wybory do Reichstagu szybko przynios�y sukces partii ma-


sowej jako nowej formy organizowania aktywno�ci politycznej obywateli.
Paradoksalnie, dopomog�y temu restrykcyjne ustawy Rzeszy
maj�ce utrudni� formowanie si� wielkich partii. Nie pozwalano miano-
wicie na tworzenie centralnych organ�w partyjnych; tylko w okresie kam-
panii wyborczych do Reichstagu mog�y dzia�a� centralne komitety wy-
borcze. Sk�ania�o to partie niemieckie do bardzo intensywnej rozbudowy
aktywnych organizacji lokalnych. Nieoczekiwane rezultaty przynios�o tak�e
Bismarckowskie ustawodawstwo antysocjalistyczne, obo-

329

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wi�zuj�ce w Rzeszy w latach 1878-1890. Zmusi�o ono socjaldemokracj�


niemieck� do zej�cia pod ziemi� (wnet zreszt� zacz�a si� ona ostro�nie
wy�ania� na powierzchni� �ycia politycznego). Prze�ladowania rz�dowe
sta�y si� impulsem dla �obudowywania" Socjaldemokratycznej Partii Nie-
miec ca�� sieci� organizacji robotniczych o charakterze satelitarnym: so-
cjalistycznych zwi�zk�w zawodowych, organizacji sportowych, samopo-
mocowych, o�wiatowych itd. W okresie obowi�zywania ustaw antysocja-
listycznych by�o to bardzo utrudnione, p�niej nada�o ruchowi socjalde-
mokratycznemu dynamiczny charakter.

Po odej�ciu Bismarcka prze�ladowania socjalist�w i restrykcje wobec


wszystkich partii bardzo zel�a�y, ustaw represyjnych nie odnawiano. Roz-
budowa nowoczesnych partii post�powa�a szybko; najwi�ksz� z nich i naj-
bardziej sprawn� pozostawa�a d�ugo socjaldemokracja, SPD.
Jej szefowie, Prusacy - August Bebel, Pau� Singer i Edward Bemstein -
przyswoili partii pruskie cnoty zami�owania do porz�dku, dyscypliny, do-
brej organizacji. Wszystko tam by�o dok�adnie uregulowane w statucie: par-
tyjne struktury, procedury, zasady cz�onkostwa, sk�adki, ewidencja... SPD,
istniej�ca od 1875 r. (kiedy to po��czyli si� marksi�ci i zwolennicy Fer-
dynanda Lassalle'a, w�wczas ju� nie�yj�cego), po r. 1890 mno�y�a sukce-
sy: na pocz�tku XX w. liczy�a 400 ty�. cz�onk�w, tu� przed pierwsz�
wojn� �wiatow� zbli�a�a si� do miliona cz�onk�w, a jej elektorat przekro-
czy� liczb� trzech milion�w. Ten model �wietnie zorganizowanej masowej
partii b�d� d�ugo powiela� inne partie, i nie tylko w Niemczech, i nie
tylko socjalistyczne.

Inne wielkie partie niemieckie - katolicka Partia Centrum lub


partia konserwatywna - nie by�y tak bardzo zainteresowane mno-
�eniem liczby cz�onk�w, ale poszerza�y swe elektoraty dzi�ki organizacjom
sterowanym przez owe partie, licz�cym setki tysi�cy zwolennik�w i cz�on-
k�w. Dla partii konserwatywnej masowym zapleczem by� Zwi�zek Rolni-
k�w, ��cz�cy wielk� w�asno�� ziemsk� i zamo�niejszych ch�op�w; dla

Partii Centrum - Zwi�zek Ludowo-Katolicki, licz�cy w 1913 r. blisko


800 ty�. cz�onk�w.

Znamienne, �e Bismarck pr�bowa� odci�gn�� ludzi pracy od partii (g��w-


nie robotnik�w od socjaldemokracji) przez rozbudow� ustawodawstwa so-
cjalnego. Mia�o to zwi�za� lud niemiecki z niemieckim opieku�czym rz�-
dem, a nie z jakimi� liderami partyjnymi. Mniej to jednak pomog�o Bis-
330

Pa�stwo postabsolutne

marckowi, ni� s�dzi�, a ustawodawstwo restrykcyjne w stosunku do partii


wyra�nie tym ostatnim - w ko�cowym rachunku - dopomog�o. Zw�aszcza
socjalistom: rz�d zdo�a� zrobi� z nich m�czennik�w (masowe deportacje
dzia�aczy SPD z du�ych miast wywo�a�y refleks solidarno�ci z prze�lado-
wanymi i skompromitowa�y ustawy antysocjalistyczne).

W monarchii austro-w�gierskiej podzia�y ideowo-polityczne krzy�owa-


�y si� z narodowymi, co utrudnia�o tworzenie masowych partii. Dotkn�o
to nawet ruch socjalistyczny, z definicji ponadnarodowy: Czesi organizo-
wali go samodzielnie, galicyjska Polska Partia Socjalno-Demokratyczna
z Ignacym Daszy�skim tylko formalnie zwi�zana by�a z Socjaldemokratyczn�
Parti� Aust�i, kierowan� przez Wiktora Adiera. Wszystkie te partie od
schy�ku lat 80-tych XIX w. (PPSD od 1892 r.) przyj�y model nowo-
czesnej, masowej partii (nawet w niewielkich Czechach socjaldemokracja
skupi�a ok. 20 ty�. cz�onk�w). Dzia�a�y w monarchii habsburskiej takie
partie, kt�re mia�y zaplecze czysto niemieckie: z natury rzeczy nacjonali-
styczno-niemiecka partia Georga Sch�nerera, ale tak�e chrze�cija�sko-spo-
�eczna partia dr. Karla Lugera (sta� si� on idolem m�odego Adolfa Hitlera).
Katolicyzm spo�eczny drugiej po�owy XIX w. szuka� zaplecza ludowego
w miastach (obawiano si�, �e cywilizacja industrialna zepchnie katolicyzm
do rangi religii wiejskiej). Liiger uprawia� tedy do�� ostr� demagogi� so-
cjaln�, antykapitalizmowi nadawa� sens antysemicki (poprzez identyfikacj�:

plutokracja = ��ydostwo"). Zdoby� liczn� klientel� drobnomieszcza�sko-


robotnicz�, ale potrafi� te� wykorzystywa� instytucje konserwatywne (Ko-
�ci�, monarchi�) i szuka� sojuszu z nimi. Podobn� strategi� przyjmie
p�niej Hitler, kt�remu jednak przede wszystkim spodoba� si� demago-
giczny, �wodzowski" styl kierowania masow� parti� przyj�ty przez Karla
Liigera.

Zupe�nie inna by�a sytuacja w Rosji. Formacje, kt�re mia�y szans� sta�
si� partiami masowymi, przez ca�y czas (tak�e po wydaniu przez cara
reformatorskiego manifestu z 1905 i konstytucji z 1906 r.) musia�y dzia�a�
konspiracyjnie. Dotyczy�o to partii Socjalist�w Rewolucjonist�w (istniej�-
cej od r. 1901), z utopijnym acz oryginalnym programem socjalizmu ch�op-
skiego, i Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji, za�o�onej w 1903 r.,
od pocz�tku rozdzieranej sporami mi�dzy radykalnym (bolszewickim) i umiar-
kowanym (mienszewickim) skrzyd�em. Natomiast po wydaniu wspomnia-
nego ju� manifestu cara Miko�aja II z 17 pa�dziernika 1905 r. powsta�y

331

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

partie legalne, ale nie maj�ce widok�w na masowo��. To przede wszy-


stkim liberalna partia Konstytucyjnych Demokrat�w (kadet�w), domagaj�ca
si� reform szerszych ni� zawarte w konstytucji z 1906 r. (np. parlamentarnej
odpowiedzialno�ci ministr�w), oraz tzw. Zwi�zek 17 pa�dziernika (�oktia-
bry�ci"), lojalny wobec cara, uznaj�cy manifest pa�dziernikowy z 1905 r.
za maksimum ust�pstw politycznych postabsolutnej monarchii. Nawet te
ostro�ne, monarchistyczne partie �le znosi�y lekcewa�enie przez rz�d Dumy
Pa�stwowej i jawne naruszenia konstytucji, praktykowane arogancko, gdy
tylko fala rewolucji 1905 r. opad�a.

VI. Wzorzec monarchii postabsolutnej


Model pa�stwa postabsolutnego stwarza� szans� ewolucyjnego odcho-
dzenia od anachronicznego systemu despotycznego i adaptowania ustroju
politycznego do zmian, jakie nios�y kapitalistyczne przemiany socjoeko-
nomiczne. Sk�ania�o to do zainteresowania tym w�a�nie wzorcem despoty-
czne rz�dy kraj�w pozaeuropejskich. Najbardziej efektownym (i najbar-
dziej te� udanym) przyk�adem takiej recepcji jest reforma ustroju Japonii
po tzw. rewolucji Meid�i.

Obalenie despotycznego szogunatu (1868) przywr�ci�o w�adz� cesarzy,


z kt�rych szogunowie zrobili w XVII w. bezsilnych figurant�w. Zacz�a
si� era �rz�d�w o�wieconych" (Meid�i) cesarza Mutsuhito: reforma agrar-
na (zniesienie re�imu feudalnego), administracyjna, militarna, o�wiatowa,
forsowna industrializacja. Cesarski absolutyzm by� w istocie o�wiecony,
ale pozostawa� absolutyzmem. Od pocz�tku lat 80-tych XIX w. opozycja
polityczna liberalnych �rodowisk ziemia�skich i kapitalistycznych by�a ju�
w stanie utworzy� partie domagaj�ce si� konstytucji (partia liberalna, par-
tia reform). Z kolei partie opozycyjne potrafi�y chwyta� w �agle rozleg�e
niezadowolenie spo�eczne, uzasadnione kosztami reform. Has�o konsty-
tucji sta�o si� szyldem masowego �ruchu na rzecz praw ludu" (minken
undo).

Konserwatywne politycznie (przy ca�ym swym reformatorskim progra-


mie) sfery dworskie sympatyzowa�y z junkierskimi Prusami. Japo�ska mi-
sja wysy�ana kilkakrotnie do Berlina przynios�a widome efekty: konstytu-
cja japo�ska, oktrojowana przez cesarza w 1889 r., by�a do�� wiern� kopi�
postabsolutnej konstytucji pruskiej z roku 1850.

332

Pa�stwo postabsolutne

Mniej skuteczne okaza�y si� pr�by przeszczepienia systemu postabso-


lutnego do Turcji. Imperium Ottoma�skie usi�owa�o si� zreformowa� ju�
od ko�ca lat 30-tych XIX w.; ruch reformatorski (tanzimat) zyska� popar-
cie su�tana Abdulmed�ida. Ruch ten obj�� sfery administracji, podatk�w,
gospodarki, o�wiaty, systemu militarnego. Zachowawcza i skorumpowana
biurokracja sabotowa�a reformy gdzie tylko mog�a, rezultaty by�y wi�c
skromne, a wojna krymska przerwa�a �w �pierwszy tanzimat" (1839-1853).
Drugi okres tanzimatu, od r. 1856 do ko�ca lat 60-tych, przyni�s� jeszcze
wi�ksze rozczarowanie. Narasta�a tedy opozycja przeciw despotycznej wew-
n�trz kraju, a uleg�ej wobec mocarstw zachodnich polityce su�tan�w. Kry-
zys polityczny w latach 70-tych tak si� spi�trzy�, �e su�tan Abdulhamid II
wyrazi� niech�tn� zgod� na oktrojowanie konstytucji, czego domaga�a si�
zgodnie bardzo sk�din�d zr�nicowana opozycja. Owa konstytucja z 1876 r.
by�a kolejnym przyk�adem recepcji wzoru europejskich monarchii postab-
solutnych. Poniewa� jednak opozycyjni pos�owie w parlamencie ostro kry-
tykowali su�tana i rz�d (m.in. za nieudolne prowadzenie wojny z Rosj�
w latach 1877-78), w�adze rozbi�y ruch opozycyjny, zawiesi�y obrady
parlamentu ad kalendas Graecas i nie znosz�c konstytucji - de facto poz-
bawi�y j� mocy.

Innym przyk�adem oddzia�ywania postabsolutnego modelu mo�e by�


konstytucja perska z lat 1906 i 1907. W Persji od dawna �ciera�y si�
wp�ywy brytyjskie (na po�udniu kraju) i rosyjskie (na p�nocy, ��cznie
ze stolic� w Teheranie). Nic tedy dziwnego, �e rosyjska rewolucja 1905 r.
szybko przela�a si� do Teheranu i innych miast perskich. Dwaj kolejni
szachowie, Mozaffar ed-Din i Muhammad Ali, zgodzili si� zatem na pro-
klamowanie - w dwu ratach - ustaw zasadniczych (wa�niejsze by�o �uzu-
pe�nienie" konstytucji z 1907 r.). Znowu mo�na to uzna� za triumf wzorca
wschodnioeuropejskiego, z t� r�nic�, �e wolno�ci obywatelskie i projekty
ustaw nie mog�y by� sprzeczne z zasadami islamu (bada� to mia�a specjal-
na komisja ajatoi�ah�w). Jednak ju� w 1908 r. szach rozp�dzi� parlament
(medzlis) i obali� konstytucj� przy pomocy zamachu stanu. Wywo�a�o to
gwa�towny op�r, detronizacj� szacha Muhammada Alego (1909) i przy-
wr�cenie konstytucji. Dopiero w 1911 r. zgodna interwencja zbrojna Rosji
i Wielkiej Brytanii st�umi�a rewolucj� persk�; kraj sta� si� de facto p�ko-
loni� podzielon� na strefy wp�yw�w rosyjskich i brytyjskich.

Rozdzia� czternasty

Demokracja, autorytaryzm,
totalizm (1918-1945)

Zako�czenie pierwszej wojny �wiatowej witano jako historyczny


triumf demokracji. Upad�y re�imy postabsolutne, uznano demo-
kratyczn� zasad� samostanowienia narod�w, nowe pa�stwa przyj-
mowa�y instytucje demokratyczne, demokratyzowa�y si� pa�stwa stare,
nadgryziono nawet system zale�no�ci kolonialnej (co prawda, tylko w od-
niesieniu do posiad�o�ci pa�stw pokonanych). Ju� od marca 1917 r. Enten-
ta mog�a dumnie og�asza�, �e walczy o demokratyczn� wolno�� z re�ima-
mi biurokratyczno-militamymi (bo z grona aliant�w uby� p�despotyczny
carat, zapominano za� z roztargnieniem o innym aliancie - biurokratycz-
no-militamej Japonii). Prezydent Wilson domaga� si� sprawiedliwego po-
koju i obiecywa� worid safe for democracy. Jesieni� 1918 r. proklamo-
wano zwyci�stwo wielkich demokracji Zachodu, bo w Rosji demokracji
starczy�o tylko na osiem miesi�cy. Nie zosta�o te� prawie nic z demokra-
tycznych ambicji Su� Jat-sena: Chiny w okresie wojny 1914-1918 r. sta�y
si� widowni� zaciek�ych walk o w�adz� mi�dzy klikami militarnymi. Je-
den z rywalizuj�cych genera��w, umocniwszy si� w Pekinie, og�osi� zre-
szt� latem 1917 r. przyst�pienie Chin do wojny po stronie Ententy. Za
wielki sukces demokracji mo�na by�o natomiast uzna� to, �e w 1917 r.
zwyci�y�a rewolucja meksyka�ska. Jedno z najwi�kszych pa�stw obszaru
nazwanego p�niej Trzecim �wiatem przyj�o arcydemokratyczn� konsty-
tucj�; trudno by�o przewidzie�, �e w Meksyku (a tak�e gdzie indziej)
du�a cz�� demokratycznych zasad pozostanie na papierze.

335

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Sukcesy demokracji wydawa�y si�, zw�aszcza w Europie, przypiecz�-


towane ogromnym upustem krwi. W opinii spo�ecznej dominowa�o prze-
konanie, �e wojny mo�na by�o unikn��, �e zawiod�y klasy i elity rz�dz�ce
nie poddane wystarczaj�co skutecznej kontroli spo�ecze�stw. Recept� na
lepszy, pokojowy �wiat wydawa�o�!? zatem has�o �wi�cej demokracji" (lub:

�demokracja dla wszystkich"). Okrutne, lecz egalitarne do�wiadczenie wojny


w okopach zdawa�o si� sprzyja� temu demokratycznemu klimatowi.

Krucho�� sukces�w demokracji wynika�a ze skumulowania si� r�nych


przyczyn. Klasy i grupy spo�eczne, kt�re d�ugo by�y trzymane na s�omian-
ce i z wielkim trudem przeciera�y sobie drog� do demokratycznych praw
politycznych, z regu�y sk�onne s� do przeceniania skutk�w, jakie im przy-
niesie demokracja. Szybko wi�c przychodz� rozczarowania i frustracje,
zw�aszcza tam, gdzie brak cho�by zacz�tk�w demokratycznej kultury oby-
watelskiej. Na tym pod�o�u mo�e si� rozpleni� propaganda niebezpieczne-
go mitu jakobi�sko-bolszewickiego: mitu niezwyk�ej skuteczno�ci prze-
mocy politycznej. Skoro zawodz� demokratyczne procedury i kompromi-
sy, n�ci zdradliwa �atwo�� odwo�ania si� do gwa�tu �w s�usznej sprawie".

Ju� w latach pierwszej wojny �wiatowej ujawnia� si� taki w�a�nie spo-
s�b my�lenia. Demokratyczne przemiany po r. 1917/18 nie sta�y si� sku-
tecznym antidotum na syndrom frustracji i agresji. Prawda, �e w XIX-wiecz-
nej Francji czy Wielkiej Brytanii demokratyzacja systemu politycznego
tak�e wywo�a�a niema�o rozczarowa�; tym razem jednak zaw�d by� szcze-
g�lnie dotkliwy. Okres powojenny wystawia� bowiem demokracje, zw�a-
szcza �nowe", na wyj�tkowo ci�kie pr�by kryzys�w ekonomicznych
(z Wielkim Kryzysem w samym �rodku dwudziestolecia mi�dzywojen-
nego), konflikt�w narodowych, poczucia pokrzywdzenia ��adem wersal-
skim", egoizmu i nieudolno�ci elit rz�dz�cych, zam�tu ideologicznego.
Na tym tle szerzy�y si� pokusy autorytarne i totalitarne jako �atwa recepta
na �zmian� tego wszystkiego" i na szybki sukces.

Nic tedy dziwnego, �e w Europie lat 30-tych pa�stwa, kt�re zachowa�y


instytucje demokratyczne, mo�na policzy� na palcach: Wielka Brytania
i Francja, kraje skandynawskie (ale bez Finlandii), Belgia i Holandia, w Euro-
pie �rodkowej jedynie Czechos�owacja, wreszcie stoj�ca na uboczu polity-
ki europejskiej Szwajcaria. Spo�r�d nowych pa�stw jest na tej li�cie tylko
Czechos�owacja (dopisa� by mo�na jeszcze Irlandi�, cho� i tu w latach
30-tych wyst�pi� regres demokracji).

336

Demokracja, autorytaryzm, fatalizm (1918-1945)

I. Stare i nowe demokracje

Sukcesem demokracji po r. 1918 by�o rozszerzenie praw wyborczych


na kobiety w krajach o d�ugich tradycjach pa�stwowych, takich jak Wielka
Brytania, weimarskie Niemcy, Austria, Holandia, Szwecja (Norwegia i Dania
zrobi�y to troch� wcze�niej). Nie do��czy�a do nich Francja, bo niech�tne
g�osowaniu kobiet okaza�y si� nie tylko �rodowiska konserwatywne, lecz
i lewicowe (radyka�owie): te drugie obawia�y si� wp�ywu, jaki na kobiety
m�g� wywiera� kler. Oto odbija�a si� na stanie demokracji k��tnia laickiej
Trzeciej Republiki z Ko�cio�em, stonowana zreszt� przez wydarzenia wo-
jenne. Francuzki nie by�y jednak odosobnione: a� do ko�ca okresu mi�-
dzywojennego kobiety nie g�osowa�y m.in. we W�oszech, Belgii, Szwajca-
rii, Jugos�awii. Zmieni�o si� to dopiero po drugiej wojnie �wiatowej, ale
Francuzki otrzyma�y prawa wyborcze ju� w 1945 r., Szwajcarki dopiero
w r. 1971.

�Stare" demokracje uzna�y w r. 1918, �e wojna ukaza�a wy�szo�� in-


stytucji demokratycznych nad �biurokratyczno-militamymi", wymagaj� wi�c
one doskonalenia, a nie jakich� gruntownych zmian. Brytyjska czy fran-
cuska gospodarka wojenna kierowana przez pa�stwo (obie zreszt� dalekie
od rygor�w niemieckich) mia�a ust�pi� przed tradycyjnym liberalizmem
ekonomicznym, w kt�rym rola pa�stwa na obszarze gospodarki by�a nie-
zwykle skromna. Jednak�e w wysoko rozwini�tych pa�stwach (a takie
by�y �stare" demokracje) trwa�y procesy komplikowania si� �ycia spo�ecz-
nego, zapocz�tkowane w XIX w. post�pami cywilizacji przemys�owej.
Ros�a zatem nadal - tak�e w systemach liberalnych - rola biuro-
kracji racjonalizuj�cej zarz�dzanie, lecz sk�onnej do wymykania si� spod
demokratycznej kontroli. Teoretycznym refleksem tego zjawiska by�y wni-
kliwe i raczej pesymistyczne w ocenie przysz�o�ci analizy Maxa Webera.

Wielki Kryzys lat 30-tych postawi� �stare" demokracje pod �cian� i zmu-
si� do szukania ratunku we wzro�cie interwencjonizmu pa�stwo-
wego. Poszukiwania sz�y zreszt� w r�nych kierunkach. W Wiekiej
Brytanii kryzys da� bezprecedensowe zwyci�stwa wyborcze (1931, 1935)
konserwatystom, kt�rzy przecie� ju� w pocz�tku stulecia domagali si�
powrotu do celnego protekcjonizmu. W Stanach Zjednoczonych tak�e do��
szybko (wraz z, wyborem Franklina Roosevelta na prezydenta w r. 1932)

337

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Sukcesy demokracji wydawa�y si�, zw�aszcza w Europie, przypiecz�-


towane ogromnym upustem krwi. W opinii spo�ecznej dominowa�o prze-
konanie, �e wojny mo�na by�o unikn��, �e zawiod�y klasy i elity rz�dz�ce
nie poddane wystarczaj�co skutecznej kontroli spo�ecze�stw. Recept� na
lepszy, pokojowy �wiat wydawa�o si� zatem has�o �wi�cej demokracji" (lub:

�demokracja dla wszystkich"). Okrutne, lecz egalitarne do�wiadczenie wojny


w okopach zdawa�o si� sprzyja� temu demokratycznemu klimatowi.

Krucho�� sukces�w demokracji wynika�a ze skumulowania si� r�nych


przyczyn. Klasy i grupy spo�eczne, kt�re d�ugo by�y trzymane na s�omian-
ce i z wielkim trudem przeciera�y sobie drog� do demokratycznych praw
politycznych, z regu�y sk�onne s� do przeceniania skutk�w, jakie im przy-
niesie demokracja. Szybko wi�c przychodz� rozczarowania i frustracje,
zw�aszcza tam, gdzie brak cho�by zacz�tk�w demokratycznej kultury oby-
watelskiej. Na tym pod�o�u mo�e si� rozpleni� propaganda niebezpieczne-
go mitu jakobi�sko-bolszewickiego: mitu niezwyk�ej skuteczno�ci prze-
mocy politycznej. Skoro zawodz� demokratyczne procedury i kompromi-
sy, n�ci zdradliwa �atwo�� odwo�ania si� do gwa�tu �w s�usznej sprawie".

Ju� w latach pierwszej wojny �wiatowej ujawnia� si� taki w�a�nie spo-
s�b my�lenia. Demokratyczne przemiany po r. 1917/18 nie sta�y si� sku-
tecznym antidotum na syndrom frustracji i agresji. Prawda, �e w XIX-wiecz-
nej Francji czy Wielkiej Brytanii demokratyzacja systemu politycznego
tak�e wywo�a�a niema�o rozczarowa�; tym razem jednak zaw�d by� szcze-
g�lnie dotkliwy. Okres powojenny wystawia� bowiem demokracje, zw�a-
szcza �nowe", na wyj�tkowo ci�kie pr�by kryzys�w ekonomicznych
(z Wielkim Kryzysem w samym �rodku dwudziestolecia mi�dzywojen-
nego), konflikt�w narodowych, poczucia pokrzywdzenia ��adem wersal-
skim", egoizmu i nieudolno�ci elit rz�dz�cych, zam�tu ideologicznego.
Na tym tle szerzy�y si� pokusy autorytarne i totalitarne jako �atwa recepta
na �zmian� tego wszystkiego" i na szybki sukces.

Nic tedy dziwnego, �e w Europie lat 30-tych pa�stwa, kt�re zachowa�y


instytucje demokratyczne, mo�na policzy� na palcach: Wielka Brytania
i Francja, kraje skandynawskie (ale bez Finlandii), Belgia i Holandia, w Euro-
pie �rodkowej jedynie Czechos�owacja, wreszcie stoj�ca na uboczu polity-
ki europejskiej Szwajca�a. Spo�r�d nowych pa�stw jest na tej li�cie tylko
Czechos�owacja (dopisa� by mo�na jeszcze Irlandi�, cho� i tu w latach
30-tych wyst�pi� regres demokracji).

336

Demokracja, autorytaryzm, totalizm (1918-1945:5)

I. Stare i nowe demokracje

Sukcesem demokracji po r. 1918 by�o rozszerzenie praw wyborczycbh


na kobiety w krajach o d�ugich tradycjach pa�stwowych, takich jak Wie�ksa
Brytania, weimarskie Niemcy, Austria, Holandia, Szwecja (Norwegia i Daniaa
zrobi�y to troch� wcze�niej). Nie do��czy�a do nich Francja, bo niech�tnele
g�osowaniu kobiet okaza�y si� nie tylko �rodowiska konserwatywne, leczz
i lewicowe (radyka�owie): te drugie obawia�y si� wp�ywu, jaki na kobiecy
m�g� wywiera� kler. Oto odbija�a si� na stanie demokracji k��tnia laickiejej
Trzeciej Republiki z Ko�cio�em, stonowana zreszt� przez wydarzenia woo-
jenne. Francuzki nie by�y jednak odosobnione: a� do ko�ca okresu mi�-�-
dzywojennego kobiety nie g�osowa�y m.in. we W�oszech, Belgii, Szwajca-a-
rii, Jugos�awii. Zmieni�o si� to dopiero po drugiej wojnie �wiatowej, alde
Francuzki otrzyma�y prawa wyborcze ju� w 1945 r., Szwajcarki dopieroro
w r. 1971.

�Stare" demokracje uzna�y w r. 1918, �e wojna ukaza�a wy�szo�� in-i-


stytucji demokratycznych nad �biurokratyczno-militamymi", wymagaj� wiece
one doskonalenia, a nie jakich� gruntownych zmian. Brytyjska czy fran-i-
cuska gospodarka wojenna kierowana przez pa�stwo (obie zreszt� dalekieie
od rygor�w niemieckich) mia�a ust�pi� przed tradycyjnym liberalizmemoi
ekonomicznym, w kt�rym rola pa�stwa na obszarze gospodarki by�a nie-i-
zwykle skromna. Jednak�e w wysoko rozwini�tych pa�stwach (a takieie
by�y �stare" demokracje) trwa�y procesy komplikowania si� �ycia spo�ecz-z-
nego, zapocz�tkowane w XIX w. post�pami cywilizacji przemys�owej, j.
Ros�a zatem nadal - tak�e w systemach liberalnych - rola biuro-i-
k racji racjonalizuj�cej zarz�dzanie, lecz sk�onnej do wymykania si� spodid
demokratycznej kontroli. Teoretycznym refleksem tego zjawiska by�y wni-i-
kliwe i raczej pesymistyczne w ocenie przysz�o�ci analizy Maxa Webera.a.

Wielki Kryzys lat 30-tych postawi� �stare" demokracje pod �cian� i zmu-i-
si� do szukania ratunku we wzro�cie interwencjonizmu pa�stwo-i-
w e g o. Poszukiwania sz�y zreszt� w r�nych kierunkach. W Wiekiejij
Brytanii kryzys dal bezprecedensowe zwyci�stwa wyborcze (1931, 1935)))
konserwatystom, kt�rzy przecie� ju� w pocz�tku stulecia domagali si�i�
powrotu do celnego protekcjonizmu. W Stanach Zjednoczonych tak�e do��i�
szybko (wraz z wyborem Franklina Roosevelta na prezydenta w r. 1932)^)

3377

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

dokonano wyra�nego zwrotu. Miast spokojnie czeka�, a� kryzys sam si�


wypali (to by�a recepta liberalna), podj�to pr�b� zastosowania w praktyce
socjalliberalnych, aktywnych metod zwalczania kryzysu. Polega�y one na
zwi�kszaniu si�y nabywczej mas poprzez organizowanie wielkich rob�t
publicznych, pomocy dla farmer�w, bezrobotnych, mniejszo�ci narodowych.
.Dokonano tak�e dewaluacji dolara. Niekt�re decyzje (jak legalizacja zwi�z-
k�w zawodowych) �ci�gn�y na g�ow� Roosvelta oskar�enia o socjalizm...
W sumie polityka rooseveltowskiego Nowego �adu, ekonomicznie mniej
skuteczna ni� g�osi jej legenda, wymaga�a uruchomienia pot�nej si�y rz�-
du federalnego w sferze socjoekonomicznej; umocni�a te� znacznie pre-
zydentur�, a os�abi�a opozycyjny wobec Nowego �adu S�d Najwy�szy.

We Francji takie dzia�anie by�o niemo�liwe ze wzgl�du na liberalne


stereotypy my�lenia polityk�w mieszcza�skich (tak�e radyka��w, bez kt�-
rych tworzenie rz�du by�o praktycznie niemo�liwe) i, przede wszystkim,
z powodu nieuleczalnej s�abo�ci i niestabilno�ci rz�d�w. S�abe koalicyjne
gabinety by�y zablokowane r�nymi, cz�sto sprzecznymi ��daniami wy-
borc�w poszczeg�lnych partii. Ca�kowicie unicestwiono projekty reform
ustrojowych i ekonomicznych premiera Tardieu zafascynowanego wzora-
mi anglosaskimi: zamarzy� on sobie wielk� modernizacj� gospodarki, wy-
datne wzmocnienie w�adzy wykonawczej, ewolucj� ku anglosaskiemu sy-
stemowi dwupartyjnemu.

Zdesperowani bezskutecznym miotaniem si� rz�d�w prawicowych Fran-


cuzi oddali walk� z kryzysem w r�ce partii reprezentuj�cych interesy naj-
bardziej poszkodowanych - robotnik�w i drobnych posiadaczy. Wybory
z wiosny 1936 r. da�y bezprecedensowy sukces socjalistom i komunistom;

radyka�owie stracili g�osy jako wsp�odpowiedzialni za poprzedni ba�a-


gan, ale pozostali wielk� parti�. M�g� tedy powsta� rz�d dysponuj�cy
mocn� wi�kszo�ci�. �w rz�d �Frontu Ludowego" zmieni� klimat polityczny,
odbudowa� autorytet w�adzy, rozbudowa� ustawodawstwo socjalne (co skr�-
ci�o dystans dziel�cy Francj� od innych pa�stw wysoko rozwini�tych).
W sferze ekonomicznej pope�niono jednak niema�o b��d�w, co utrudnia�o
wychodzenie z kryzysu. Walnie natomiast temu dopomog�a rozgrzewaj�ca
koniunktur� polityka zbroje�: na tle z�ej sytuacji mi�dzynarodowej rz�d
intensywnie modernizowa� armi�. Du�e r�nice mi�dzy partnerami �Fron-
tu Ludowego" rozbi�y go w r. 1938, ale sporo po nim pozosta�o, impuls
okaza� si� bardzo silny.

338

Demokracja, autorytaryzm, totalizm (1918-1945)

Demokratyczna Szwecja walczy�a z kryzysem na sw�j spos�b. Zastoso-


wano ameryka�skie metody pobudzania si�y nabywczej i konsumpcji: wiel-
kie roboty publiczne, pomoc dla rolnictwa, popieranie eksportu przez de-
waluacj� korony itd. W Szwecji rozrzut g�os�w mi�dzy partie polityczne
by� znaczny, miast jednak tworzy�, jak we Francji, kruche i sk��cone
koalicje, praktykowano tu �parlamentaryzm mniejszo�ciowy". Rz�d for-
mowa�a partia mniejszo�ciowa i dzi�ki rozwini�tej sztuce kompromis�w
znajdowa�a poparcie dla wa�nych decyzji raz u jednej, raz zn�w u innej
partii. Dla walki z kryzysem rz�d socjaldemokrat�w zdoby� solidne popar-
cie partii ch�opskiej. Kraj zacz�� wychodzi� z kryzysu ju� w 1933 r. Bar-
dzo to wzmocni�o szwedzk� socjaldemokracj�, kt�ra w 1936 r. zdoby�a
wi�kszo�� w izbie ni�szej parlamentu.

Wielki kryzys nie powali� wi�c �starych" demokracji, cho� je os�abi�:

przyczyni� si� do wzrostu liczby wielbicieli rozwi�za� totalitarnych - fa-


szystowskich czy te� stalinowskich. Jednak w krajach anglosaskich i w Szwe-
cji, w Holandii czy Szwajcarii partie komunistyczne i ruchy faszyzuj�ce
by�y s�abe. Gorzej we Francji: partia komunistyczna, w latach 20-tych skraj-
nie sekciarska i nieliczna, od 1930 r. przyj�a polityk� �otwarcia", co
da�o jej w wyborach 1936 r. 1,5 min. g�os�w. Ale sw�j sukces komuni�ci
zawdzi�czali taktyce wej�cia do demokratycznej gry. Szczero�� owej tak-
tyki budzi�a mocne w�tpliwo�ci nawet w�r�d ich partner�w z Frontu Lu-
dowego; kr�powa�a ona wszelako partii komunistycznej swobod� ruch�w.
Z kolei nacjonalistyczne i faszystowskie �ligi" mia�y we Francji liczn�
klientel�, ale rozproszkowane i sk��cone nie zdo�a�y zagrozi� demokracji.
Pr�ba �ligowego" puczu w lutym 1934 r. sko�czy�a si� �a�osnym fias-
kiem.

Je�li wewn�trzne zagro�enia �starych" demokracji nie sk�ania�y do bi-


cia na alarm, to jednak samopoczucie kraj�w demokratycznych by�o mar-
ne i pogarsza�o si� wyra�nie. Przysz�o�� ich wydawa�a si� niepewna, a to
nie pobudza�o optymizmu, witalno�ci, dynamizmu dzia�a�. Oto bowiem
systemy demokratyczne ustanowione po r. 1918 za�amywa�y si� kolejno
i ust�powa�y przed ofensyw� totalizmu i autorytaryzmu.
Po wojnie do rodziny demokratycznej wesz�y nowe pa�stwa europej-
skie: Irlandia na Zachodzie (de facto niepodleg�a od 1921 r., cho� do roku
1937 na statusie dominialnym), na Wschodzie - Finlandia, trzy republiki

339

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

ba�tyckie, Polska, Czechos�owacja, Jugos�awia (�Kr�lestwo Serb�w, Choi-


wat�w i S�owe�c�w"), przez kr�tki czas Ukrai�ska Republika Ludowa.
P�niej jeszcze do��czy�a do demokracji republika Grecji (w roku 1924,
gdy zwyci�stwo wyborcze republikan�w usun�o kr�la Jerzego II) i Hisz-
pania (1931). Droga tej ostatniej do demokratycznej republiki by�a szcze-
g�lnie zawi�a. Od 1876 r. Hiszpania by�a liberaln� monarchi� konstytu-
cyjn�, w kt�rej zmieniali si� wci�� u steru libera�owie i konserwaty�ci;

w r. 1923 kr�lewski zamach stanu Alfonsa XIII wyda� Hiszpani� w r�ce


autorytarnej dyktatury genera�a Miguela Primo de Rivery (1923-1930),
najpierw wojskowej, po dwu latach cywilnej. I wreszcie rok 1931 przy-
ni�s� (po odej�ciu najpierw dyktatora, potem kr�la) demokratyczn� repu-
blik�. Nie by�o jej dane przetrwa� d�ugo.

Demokracja zawita�a po r. 1918 do pa�stw pokonanych w wojnie. Re-


publika�ski i demokratyczny system przyj�y Niemcy oraz Austria. Kon-
stytucja weimarska z 1919 r. nada�a Niemcom ustr�j republiki federalnej
obejmuj�cej 21 Land�w, tj. kraj�w z w�asnymi parlamentami i rz�dami,
oraz bardzo zdemokratyzowa�a instytucje polityczne: przyznano prawa wy-
borcze kobietom, cenzus wieku obni�ono do 20 lat, prezydenta republiki
weimarskiej wybierano na 7 lat w g�osowaniu powszechnym (by go jed-
nak nie wzmacnia� nadmiernie, przewidziano mo�liwo�� usuni�cia pre-
zydenta z urz�du w drodze referendum zarz�dzanego przez Reichstag, tj.
izb� ni�sz� parlamentu). Reichstag oczywi�cie pochodzi� z wybor�w de-
mokratycznych; druga izba parlamentu, Reichsrat, reprezentacja Land�w,
mia�a w procesie ustawodawczym tylko prawo weta zawieszaj�cego. Rz�d,
z kanclerzem na czele, ponosi� odpowiedzialno�� polityczn� przed parla-
mentem. W praktyce -jak to zwykle bywa, gdy prezydent pochodzi z wy-
bor�w powszechnych, a uprawnienia ma ograniczone - nast�pi�o wzmoc-
nienie pozycji prezydenta (m.in. w stosunku do rz�du, ale i do parlamentu,
kt�ry przyznawa� prezydentowi prawo wydawania norm ustawowych). Do��
podobnie wygl�da�a konstytucja Austrii (1920), republiki federalnej z pre-
zydentem (tu r�nica) wybieranym przez po��czone izby parlamentu. I tu-
taj dosz�o do wydatnego wzmocnienia pozycji prezydenta, ale dokonano
tego poprzez zmian� konstytucji (1929): odt�d wybierany by� on w g�oso-
waniu powszechnym, otrzyma� prawo rozwi�zywania parlamentu, ograni-
czone prawa ustawodawcze, zwierzchnictwo nad armi�. W obu pa�stwach

Demokracja, autorytaryzm, fatalizm (1918-1945)

niemieckich, Republice Weimarskiej i Austrii, demokracja za�ama�a si�


w tym samym czasie (1933-34). Drugi sukcesor monarchii austro-w�-
gierskiej, W�gry, w og�le nie zakosztowa�y demokracji. Po kilku miesi�-
cach chaosu, kt�ry nast�pi� po kl�sce wojennej pa�stwa habsburskiego,
powsta�a epizodyczna W�gierska Republika Rad (od marca do sierpnia
1919 r.), obalona przez interwencj� zbrojn� rumu�sko-czesk�, po czym
od razu obj�� dyktatur� admira� Miklos Horthy, kt�ry og�osi� si� regentem
Kr�lestwa W�gier.

Nowe demokracje korzysta�y z cudzych do�wiadcze�. W wielu konsty-


tucjach widoczny jest wp�yw instytucji Trzeciej Republiki (np. w polskiej
konstytucji marcowej, w konstytucji czechos�owackiej z r. 1920). W in-
nych z kolei - wp�yw konstytucji weimarskiej (np. w konstytucji Finlandii
z 1919 r., Hiszpanii z 1931 r.). Demokratyczna gorliwo�� nowych adept�w
ludow�adztwa stwarza�a jednak niema�o dylemat�w. To nie tylko klasycz-
ny problem stosunku mi�dzy w�adz� ustawodawcz�, najbli�sz� suweren-
nego ludu, a rz�dem, podejrzewanym o ch�� przekraczania swych upraw-
nie� (kt�re sk�din�d musia�y by� rozleg�e wobec mno��cych si� trudno-
�ci). Innym dylematem by�a relacja mi�dzy parlamentem i s�dami: czy
nale�y przyzna� s�dom prawo badania konstytucyjno�ci ustaw (model ame-
ryka�ski), czy prawo takie wykluczy� (wedle francuskiego wzoru)? Cze-
chos�owacja przyj�a pierwsze rozwi�zanie, Polska - drugie. Parlament
pochodzi� przecie� z demokratycznych wybor�w suwerennego narodu, a s�-
dziowie - z nominacji (i to cz�sto w�adz zaborczych!). Jak�e zatem po-
zwala�, by s�dy stawa�y ponad parlamentem - rozumowali rzecznicy dru-
giego rozwi�zania. Ale wykluczenie badania konstytucyjno�ci ustaw mog�o
otworzy� drog� samowoli parlamentu, przekonanego, �e zapisane w kon-
stytucji swobody i prawa obywatelskie maj� raczej dekoracyjny charakter.
Ponadto w Polsce po r. 1921 ci�gle obowi�zywa�o mn�stwo ustaw zabor-
czych jawnie sprzecznych z konstytucj� marcow�. Nie mo�na by�o szybko
ich zmieni�, i nie mo�na by�o uzna�, �e straci�y moc jako sprzeczne z kon-
stytucj�. Os�abia�o to autorytet konstytucji, podwa�a�o powag� ca�ego po-
rz�dku prawnego, bo obywatele nie mogli korzysta� z praw przyznanych
im przez ustaw� zasadnicz�.

Inny dylemat stwarza�a s�dowa kontrola administracji na de cz�stych


spor�w mi�dzy urz�dem a obywatelem. Czy przyj�� system brytyjski (obo-

341

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

wi�zuj�cy tak�e w wielu innych �starych" demokracjach) oddaj�cy te spo-


ry Jurysdykcji s�d�w powszechnych, czy te� francuski tworz�cy odr�bne,
wyspecjalizowane s�dy administracyjne? Ten drugi system mia�
du�y, finezyjny dorobek w dziedzinie orzecznictwa i dobrze brzmi�ce uza-
sadnienie: zasad� �oddzielenia s�d�w od administracji" sformu�owan� w pierw-
szej fazie rewolucji francuskiej (ale w�wczas chodzi�o o uwolnienie s�d�w
od administracyjnej presji). Mia� te� kiepsk� genez�: prototypem najwy�-
szego s�du administracyjnego by�a stworzona za czas�w Konsulatu Rada
Stanu, ca�kowicie uzale�niona od Pierwszego Konsula. Po reformie z 1872 r.,
a zw�aszcza od pocz�tku XX w. ta cz�� dzia�alno�ci Rady Stanu zdoby�a
sobie zas�u�ony autorytet: by� to znakomity najwy�szy s�d administracyj-
ny. Jednak�e do�wiadczenie s�d�w administracyjnych w Prusach i Austrii
rodzi�o obawy, �e taka forma s�dowej kontroli administracji pachnie jej
�napoleo�skim" uzale�nieniem od w�adzy rz�dowej. Obawiano si�, �e
gdy demokracja os�abnie, s�dy administracyjne nie b�d� zdolne broni�
obywateli, bo uzale�ni� si� od rz�du (i taki w�a�nie los spotka� m.in.
polski Najwy�szy Trybuna� Administracyjny po r. 1926).

Te spory o mo�liwie najlepszy kszta�t instytucji demokratycznych zda-


wa�y si� dobrze wr�y� �nowym" demokracjom. Podobne rokowania -
ale to dotyczy�o i demokracji �starych" - zdawa�y si� wynika� z upowszech-
nienia w okresie mi�dzywojennym dobrze zorganizowanych i masowych
partii politycznych. Burzliwie si� rozwija�y organizacje i stowarzyszenia,
w szczeg�lno�ci zwi�zki zawodowe. Zapowiada�o to tak wa�n� dla demo-
kracji masow� partycypacj� obywateli w �yciu publicznym, w tym tak�e
aktywizacj� demokratyczn� klas spo�ecznie s�abszych: robotnik�w, drob-
nych posiadaczy miejskich, ch�op�w. Pojawianie si� masowych partii ro-
botniczych i ch�opskich zmienia�o pejza� polityczny kraj�w demokratycz-
nych.

Podobne procesy zachodzi�y zreszt� i w niekt�rych �starych" demokra-


cjach. Wspominali�my ju� o bezprecedensowym sukcesie socjaldemokracji
szwedzkiej, kt�ra w 1936 r. wraz z ma�� grup� komunist�w niezale�nych
od Moskwy zdoby�a wi�kszo�� w parlamencie; nigdy przedtem w Szwecji
nie uda�o si� to �adnej partii. W Wielkiej Brytanii Partia Pracy zdo�a�a
si� wcisn�� do systemu dwupartyjnego: przez pewien czas funkcjonowa�
tedy system tr�jpartyjny i rz�dy koalicyjne (niezbyt udane). Rywalizacja

Demokracja, autorytaryzm, fatalizm (1918-1945)

Partii Pracy i libera��w dawa�a przewag� raz jednej partii, raz drugiej
(przy bardzo mocnej pozycji konserwatyst�w) - a� do 1935 r., gdy Partia
Pracy zdoby�a mia�d��c� przewag� nad libera�ami w liczbie oddanych
g�os�w (8,5 min. do 2,5 min.) i jeszcze wi�ksz� w zdobytych mandatach
(154 do 33). Powr�ci� wi�c re�im dwupartyjny. We Francji kilka miesi�cy
p�niej, wiosn� 1936 r., partia socjalistyczna (SFIO) po raz pierwszy zdy-
stansowa�a wielk� i s�awn� parti� radykaln� (149 mandat�w do 111). W
po�owie lat 30-tych szwedzki premier-socjalista (Per Hansson) nie by� tu
rewelacj�, bo ju� wcze�niej charyzmatyczny lider socjalist�w Hjalmar Bran-
ting pe�ni� funkcj� szefa rz�du (w latach 1920 i 1921-23). Ale sensacj�
by�o pojawienie si� w Wielkiej Brytanii premiera-laburzysty Ramsaya MacDo-
nalda (1924, 1929-1935) i socjalisty Leona Blumajako premiera Francji
(1936-1937 i na kr�tko 1938).

A jednak, jak ju� by�a o tym mowa, wiele system�w demokratycznych


upad�o, daj�c wolne pole re�imom autorytarnym i totalitarnym; optymistyczne
prognozy szans demokracji zawiod�y.

//. Re�imy autorytarne

Autorytaryzm sta� si� dominuj�cym systemem w d�ugim pasie od Fin-


jandii po Grecj�, lecz tak�e na P�wyspie Iberyjskim. Demokracja ulega�a
tam militarnym przewrotom i monarchicznym zamachom stanu. W 1923 r.
nast�pi� przewr�t w Bu�garii zorganizowany przez nacjonalist�w Alek-
sandra Gankowa i kr�lewski zamach stanu w Hiszpanii, kt�ry odda� w�a-
dz� genera�owi Primo de Riverze; w 1926 r. dosz�o do zamachu majowego
w Polsce i przewrotu wojskowego w Portugalii, kt�ry wykona� marsza�ek
Carmona; w 1929 r. mia� miejsce antydemokratyczny kr�lewski zamach
stanu w Jugos�awii; w 1930-31 r. w Finlandii o krok od w�adzy byli
faszyzuj�cy lappi�ci, ostatecznie wzi�a tu g�r� nacjonalistyczno-konser-
watywna prawica, tworz�c jednak, przy pomocy ustaw o ochronie republi-
ki, system autorytarny; w 1934 r. ostry re�im autorytarny ustanowiono
w Austrii; w 1935 r. republika grecka uleg�a przewrotowi genera�a Kondi-
lisa, kt�rego po roku zast�pi� gen. Metaxas; w 1936 r. rebelia wojskowa
w Hiszpanii da�a pocz�tek wojnie domowej, w kt�rej poleg�a demokra-

343

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

tyczna republika; w 1938 r. dokona� si� kr�lewski zamach stanu w Rumu-


nii. Autorytaryzm zawita� te� do republik ba�tyckich wraz z zamachami
stanu prawicowych lider�w: Antonasa Smetony na Litwie (1926), Karlisa
Ulmanisa na �otwie (1934) i Konstantina Patsa w Estonii (1934).

Ustanawiane kolejno re�imy autorytarne lat mi�dzywojennych okre�la-


ne by�y nierzadko mianem �faszystowskich", g��wnie we frazeologii ko-
munistycznej, ale nie tylko (to w nauce ameryka�skiej pojawi� si� termin
�kler�fa��yzm" na okre�lenie re�imu austriackiego z lat 1934-1938). Istot-
nie, niekt�re re�imy autorytarne inspirowa�y si� �korporacyjnymi" wzo-
rami faszyzmu w�oskiego i sz�y daleko w likwidowaniu politycznego plu-
ralizmu. Dotyczy�o to w�a�nie Austrii po r. 1934, �otwy pod rz�dami
Ulmanisa czy Portugalii w systemie stworzonym przez Antonio Salazara
(od 1932). Owszem, w krajach rz�dzonych autorytamie me brakowa�o
ruch�w faszyzuj�co-totalitamych. Taki charakter mia�a np. rumu�ska �e-
lazna Gwardia (,,Legion �w. Micha�a Archanio�a") pod wodz� Comeliu
Codreanu; za ruchy faszystowskie mo�na uzna� wspomnianych fi�skich
lappist�w czy w�gierskich strza�okrzy�owc�w; w Austrii du�e wp�ywy
mia�a totalitarna partia hitlerowska. Jednak�e rz�dz�ce re�imy autorytarne
traktowa�y owe ruchy faszystowskie jako rywali do w�adzyjako wichrzy-
cieli rujnuj�cych z trudem osi�gni�t� polityczn� stabilizacj�, wreszcie -
jako agent�w obcych si�, Mussoliniego czy Hitlera. Walka autorytaryz-
m�w u w�adzy i ruch�w totalitarnych przybiera�a niekiedy formy drastyczne

i krwawe (np. w Rumunii konflikt �elaznej Gwardii z re�imem kr�lew-


skim Karola II).

Oczywi�cie, liczne wsp�lne idee ��czy�y systemy autorytarne i faszystow-


skie: nacjonalizm, antykomunizm, wrogo�� do demokracji, do klasyczne-
go parlamentaryzmu oraz do rozbudowanych praw i swob�d_ obywatel-
skich, kult silnego rz�du zapewniaj�cego porz�dek. Ustrojowe konsek-
wencje wynikaj�ce z tych idei by�y jednak w poszczeg�lnych krajach
rz�dzonych autorytamie mocno zr�nicowane^Jadykaine^w Austrii czy
Portugalii, pow�ci�gliwe w Hiszpanii za rz�d�w Primo de Rivery, na W�-
grzech, w Polsce. By�a z regu�y w re�imach autorytarnych przymieszka--
konserwatyzmu wynikaj�ca z ich spo�ecznego zaplecza (ziemia�stwo, hie-
rarchia duchowna, dwory kr�lewskie w monarchiach, stare aparaty biuro-
kratyczno-militarne...). �w element zachowawczo�ci sprawia�, �e systemy

Demokracja, autorytaryzm, fatalizm (1918-1945)

te nie chcia�y lub nie bardzo potrafi�y manipulowa� wielkimi ruchami


masowymi (co by�o typowe dla faszyzmu); Jlie lubi�y brutalnych i krzykli-
wych demagog�w faszystowskiego typu; tylko w ograniczonym wymiarze
odnawia�y elit� polityczn� (podczas gdy faszyzmy akcentowa�y wol� od-
dawania w�adzy ludziom nowym).

Systemy autorytarne r�ni�y si� od faszyzmu tym, �e z regu�y nie two-


rzy�y wielkich, �wietnie zorganizowanych i zdyscyplinowanych monopar-
tii. Starania o zbudowanie szerokich �front�w", �blok�w" czy �ruch�w"
popieraj�cych w�adz� robione by�y bez szczeg�lnej energii i przynosi�y
ograniczone efekty. Sedno w�adzy pozostawa�o przy rz�dzie sterowanym
przez szefa w�adzy wykonawczej (monarch�, regenta, prezydenta; czasem
faktycznego dyktatora nie piastuj�cego najwy�szych urz�d�w: to casus
J�zefa Pi�sudskiego). Niekiedy taka najwy�sza w�adza przerasta�a jej pia-
stuna, co otwiera�o wrota do rywalizacji o�rodk�w w�adzy, jak zn�w w Pol-
sce pod rz�dem konstytucji kwietniowej, gdy Pi�sudskiego zabrak�o. Za-,
pleczem w�adzy rz�du nie by�a wielka monopartia, lecz aparat biurokra-
tyczny i militarny.

/'W systemach autorytarnych utrzymywa�y si�, w wi�kszym lub mniej-


szym zakresie, relikty ustroju demokratycznego. Nie wsz�-..,
dzie zakazywano dzia�ania partii politycznych i likwidowano parlament,
powo�uj�c co najwy�ej jak�� jego namiastk� w postaci reprezentacji sta-
nowo-korporacyjnej na wz�r w�oski (Hiszpania Primo de Rivery w 1926 r.,
Austria w r. 1934). Mo�na oczywi�cie krytykowa� zredukowanie upraw-
nie� ustawodawczych parlamentu i jego kontroli nad rz�dem w Polsce,
na W�grzech czy w Jugos�awii, mo�na wytyka� niedemokratyczne zasady
ordynacji wyborczych - ale mimo wszystko �w system przedstawicielski
istnia�, dawa� niejakie oparcie opozycji politycznej, zachowywa� cho�by
skromne elementy pluralizmu partyjnego. ,

Autorytaryzm nie ma totalitarnej ambicji kontrolowania wszystkich p�l


Judzkiego �ycia ani roszcze� do monopolu �wiatopogl�dowego. Raczej
rzadkie by�y zatem przypadki ostrych konflikt�w autorytarnej w�adzy ze
zwi�zkami wyznaniowymi. W�adza zadowala�a si� pos�usze�stwem oby-
wateli i w razie potrzeby wymusza�a �porz�dek" brutalnymi metodami.
Mamy tu jednak raczej skr�powanie spo�ecze�stwa zakazami i ogranicze-
niami, ni� pr�b� �uformowania" go do �dynamicznych", pozytywnych
dzia�a� politycznych w ramach pa�stwowego scenariusza. Nie uprawia�

345

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

l - , ..,.""

\\ A"'-"". � : " ^MISsss^


[' tez, autorytaryzm, jak to czyni� faszyzm, rozbudowanejM�mag�gaspolecz-

> -ne!, kt�ra re�imom totalitarnym nadawa�a fasad� troski o ludzi pracy. Nie
oznacza�o to oczywi�cie braku ambicji etatystycznych; A�^
intensywnego wp�ywania na procesy gospodarcze poprzez,^olityke^r>an,-
^stwow� (a osobliwie tworzenie sektora publicznego) wyr�nia�a rz�dy auto-
rytame; tendencje liberalizmu ekonomicznego by�y im najcz�ciej r�wnie
obce jak liberalizm polityczny. Czasami osi�gano zreszt� niema�e efekty
(np. w Hiszpanii pod dyktatur� Primo de Rivery). Etatyzm w gospodarce

postrzegano m.in. jako przes�ank� rozwijania solidnego potencja�u


mJlitarneg.o. ~-

,^ W krajach, kt�re przyj�y re�imy autorytarne, wyst�pi�y bowiem po roku


1918 ostre konwulsje rewolucyjne; Europa wschodnia czu�a si� zagro�ona
przez blisko�� bolszewickiej Rosji, a od 1922 r. ZSRR (zauwa�my nawia-
sem, �e by�a to osobliwa nazwa pa�stwa, pozbawiona jakichkolwiek od-
niesie� geograficznych i etnicznych, co mia�o u�atwia� jego rozszerzenie
si� �na ca�y �wiat"). Trosk� o potencja� militarny uzasadniano te� ca�ym
k��bowiskiem konflikt�w narodowych w tym regionie. Wobec skompliko-
wanego przemieszania narod�w wykre�lanie granic wedle kryteri�w etno-
graficznych by�o niemo�liwe; nie wyobra�ano te� sobie mo�liwo�ci maso-
wych, przymusowych przesiedle� (zw�aszcza po brutalnym wyrzuceniu
przez rz�d turecki Grek�w z zachodniej Turcji, gdzie ludno�� grecka sie-
dzia�a od czas�w homerowych). Trudne problemy mniejszo�ci narodo-
wych stanowi�y tedy po�ywk� dla postaw i ruch�w nacjonalistycznych
w tym regionie Europy; �ywy te� by� antysemityzm. W efekcie^ rz�dy
autorytarne do�� paradoksalnie ��czy�y kult �rdzenno�ci" ustroju i obron�
warto�ci narodowych z ponadnarodowymi odwo�aniami do^BuchTcza''

su", kt�ry wsz�dzie niesie bankructwo demokracji i zmusza do tworzenia


i �muskularnych" ustroj�w politycznych.

Silnym i nacjonalistycznie zorientowanym re�imom sprzyja�o te� poczucie


pokrzywdzenia przez pa�stwa, kt�re wygra�y wojn�, a niekiedy frustracje
z powodu niedostatecznej rekompensaty za wojenne wysi�ki i straty. W�-
grzy bardzo bole�nie odczuli redukcj� terytorium ich pa�stwa z 325 ty�.
km w r. 1914 do 93 ty�. km ; poczucie krzywdy wyst�powa�o tak�e
w Turcji, Bu�garii, Austrii (zwyci�scy alianci nie tylko okroili terytorium
Austrii, lecz tak�e zabronili Austriakom my�le� o po��czeniu si� z Repu-
blik� Weimarsk� i zmusili do zarzucenia przez nich nazwy �Republika

Demokracja, autorytaryzm, totalizm (1918-1945)

Niemiecko-Austriacka"). Z kolei W�ochy i Grecja, formalnie kraje zwy-


ci�skie, by�y ci�ko sfrustrowane, bo nie otrzyma�y tego, co im obiecywa-
no i do czego, wedle w�asnego mniemania, mia�y najs�uszniejsze prawo.

Nie tylko si�a nacjonalizm�w i powojenne frustracje os�abia�y �ad de-


mokratyczny w �nowych" demokracjach. G��boki wp�yw na ten proces
mia�y trudno�ci i konflikty zwi�zane z kryzysem ekonomicznym lat bez-
po�rednio powojennych, a od r. 1930 z Wielkim Kryzysem. Nie sprzyja�a
stabilizacji demokratycznej^si�a konserwatyzm�w: wielkiej w�asno�ci ziem-
skiej, Ko�cio��w, aparat�w biurokratyczno-militarnych (w wielu krajach
odziedziczonych po monarchiach postabsolutnych i bardzo niech�tnych
demokratycznym procedurom). Z drugiej strony, w por�wnaniu ze �stary-
mi" demokracjami du�o s�absze by�y tu si�y, kt�re mog�yby si� sta� soli-
dn� podpor� instytucji demokratycznych. Przemys�, handel, finanse by�y
podzielone etnicznie i politycznie, po cz�ci uzale�nione od zagranicy,
po cz�ci powi�zane z si�ami zachowawczymi. Inteligencja w takich kra-
jach jak Polska, Rumunia, Jugos�awia - ambitna politycznie - mia�a s�abe
szans� w powszechnym g�osowaniu, gdy� status inteligencki nie by� naj-
lepsz� rekomendacj� dla ludowych wyborc�w. Robotnicy (poza Polsk�
i Czechos�owacj�, a na drugim kra�cu Europy Hiszpani�) byli niezbyt
liczni; cz�� (niewielka) przysta�a do komunist�w, wrogich demokracji
(w Hiszpanii do r�wnie jej wrogich anarchist�w); cz�� ulega�a wp�ywom
nacjonalistycznym. W�r�d ch�opstwa - sporo bierno�ci politycznej lub
sk�onno�ci konserwatywnych. Inaczej by�o w Bu�garii, gdzie siln� pozycj�
zdoby� masowy i radykalny Zwi�zek Ch�opski premiera Aleksandra Stam-
bolijskiego; z�ama� t� si�� nacjonalistyczny przewr�t Gankowa z 1923 r.

Granice mi�dzy autorytaryzmem i totalitarnym faszyzmem nieraz sta-


wa�y si� p�ynne. We w�oskim faszyzmie wyst�powa�y cechy charaktery-
styczne dla autorytaryzm�w, cho� ich znaczenie by�o raczej fasadowe;

do re�imu w�oskiego zbli�a�y si� systemy �korporacyjne": austriacki �kle-


rofaszyzm" i proklamowane w 1933 r. przez Salazara portugalskie �nowe
pa�stwo" (Estado Niumi}. Niekt�re re�imy autorytarne �usztywnia�y si�",
zw�aszcza w okresie wojny (i nie bez hitlerowskiej presji): to m.in. przypa-
dek re�imu Vichy we Francji po r. 1942. Z kolei, zn�w nie bez wp�ywu
sytuacji zewn�trznej, p�totalitamy z pocz�tku re�im frankistowski w Hisz-
panii bardzo powoli traci� po r. 1945 faszystowskie w�a�ciwo�ci, kt�re
ulega�y stopniowej erozji.

347

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

III. Totalitaryzmy we W�oszech i w Niemczech

Termin ^totalitaryzm" wymy�lili faszy�ci w�oscy. To faszystowski filo-


zof Giovanni Gentiie o�wiadczy�, i� �faszyzm jest totalitarny"; Mussolini
stworzone przez siebie pa�stwo okre�la� mianem Stato totale. Poj�cie to-
talitaryzmu zacz�o robi� wielk� karier� w okresie zimnej wojny, bo sta�o
si� wsp�lnym mianownikiem dla re�im�w w�oskiego i hitlerowskiego, ju�
pokonanych, i dla systemu stalinowskiego (rozci�ganego na niema�� liczb�
pa�stw komunistycznych w Europie i Azji). Mimo istotnych r�nic uk�adu
Sflcjoekonomicznego, podobie�stwa polityczne by�y wyra�ne i przekracza-
�y granice odmiennych, deklaruj�cych za�artaJvzajemnaJvrogosc ideolo-
gii - faszystowskiej i komunistycznej.

Wyr�niaj� wi�c totalitaryzm, bez wzgl�duJia barw� ideolo-


giczn�, rz�dy monopartyjne, monopolistyczne zakusy oficjalnej doktryny
politycznej, szczelna kontrola medi�w komunikacji spo�ecznej, system ter-
rorystycznego, policyjnego nadzoru nad ca�ym obszarem �ycia publicz-
nego (a po cz�ci i prywatnego), centralistyczna i biurokratyczna organiza-
cja pa�stwa ogarniaj�cego (w mniejszym lub wi�kszym zakresie) tak�e
kontrol� gospodarki. Totalitaryzm wykorzystuje nowoczesne tech-
niki w�adzy, by nadzorowa� wszystkie pola i formowa� ,,nowego
cz�owieka": nie tylko pos�usznego w�adzy, lecz aktywnego, zaanga�owa-
nego g��boko po jej stronie, zawsze zreszt� w granicach szczeg�owo y
przez w�adze przygotowanego scenariusza. Pisarz Curzio Malaparte, dobrze
znaj�cy faszyzm w�oski, definiowa� p�artem totalitaryzm jako system,
�w kt�rym wszystko to, co nie jest zakazane, jest obowi�zkowe".

Faszyzm w�oski by� pierwszy; w odr�nieniu od Hitlera, kt�remu wy-


starczy�o kilka miesi�cy, Mussolini zdobywa� pe�ni� w�adzy na raty. S�awet-
ny �marsz na Rzym" w pa�dzierniku 1922 r. by� tylko otwarciem drogi;

p�niej przez prawie dwa lata partia faszystowska do�� zgodnie wsp�-
pracowa�a w rz�dzie koalicyjnym z prawic�. Dopiero po �zmanipulowa-
niu" wybor�w wiosn� 1924 r. prawica zacz�a si� burzy�, utworzy�a opo-
zycyjn� szerok� �koalicj� awenty�sk�", kt�rej wszak�e nie poparli ani
kr�l Wiktor Emanuel III, ani armia. Mussolini wykona� tedy w styczniu
1925_r. .drugi zamach stanu: og�osi� ustanowienie pa�stwa totalno-korpo- \
racyjnego, a siebie mianowa� jego Wodz�m.JLPjce.., \^' ~^^

348

Demokracja, autorytaryzm, totalizm (1918-1945)

Re�imy faszystowskie powo�ywa�y si� na dwie warto�ci naczelne: p a n -:_


siwo i n � r�d.,.. We w�oskiej wersji^JanatwoL^yski�cLprzewag�.Jlad_
wsp�lnot� narodowa, co wynika�o m.in. z faktu, �e Mussolini (podobnie
jak ongi� Machiavelli, kt�rego Duce uwa�a� za swego mistrza) do�� scep-
tycznie ocenia� wsp�czesn� sobie generacj� W�och�w jako ludzi ma�o
zdolnych do heroizmu, po�wi�ce�, dyscypliny. W takiej sytuacji pa�stwu
wypad�o przyzna� misj� wdro�enia W�och�w do narodowych cn�t: sta-
wiania dobra wsp�lnoty ponad interesy indywidualne i grupowe, dyscypli-
ny, pos�usze�stwa, wiary w faszystowsk� doktryn�, waleczno�ci. Dewiza^ \
faszyzmu^brzmia�a zwi�le: �Wierzy�, by� pos�usznym, walczy�". �

Z nauk Machiavellego wynika�o, �e w sytuacjach wyj�tkowych (zagro-


�enia bytu narodowego, wojny zewn�trznej lub domowej, tworzenia no-
wego ustroju) konieczna jest bezwzgl�dna dyktatura w�adcy (�ksi�cia"
dawniej, �wodza" obecnie) i jego dru�yny. W takim stanie wyj�t-
kowym wszystko si� polityzuje, kryteria prawne ust�puj� politycznym,
a przede wszystkim zasadzie skuteczno�ci dzia�ania. Jednak�e owo ,,pa�-
stwo stanu wyj�tkowego", kt�re iaiato.bye-�rodkiem do celu (uformowa-
nia nowego cz�owieka i nowego narodu), rych�o sta�o si� celem i trwa��
formu�� rz�dzenia w paradoksalnym �permanentnym stanie wyj�tkowym".
Wcieleniem wszechw�adnego, pa�stwa by� Duce.

Faszystowski W�dz to unowocze�niona wersja starej w�adzy ma-


gicznej .(teraz zwanej przez uczonych charyzmatyczn�): sw� w�asn� moc�^
w�adca wywo�uje oczekiwane przez lud rezultaty. Ta znana w staro�yt-
no�ci i �redniowieczu formu�a od�y�a nieoczekiwanie w totalitarnych dyk-
taturach XX wieku. W�dz narodu (Stalina przedstawiano nawet ch�tnie
jako �Wodza ludzko�ci") jest reprezentantem si� wy�szych (�elaznych praw
Historii, Losu narodowego, Opatrzno�ci itd.). Ma zatem nadludzkie w�a-
�ciwo�ci: dysponuje nieomylno�ci� (Duce, ale i Fiihrer �ma zawsze racj�"),
niezawodn� wewn�trzn� intuicj� (s�awne intimo convincimento Mussoli-
niego), wszechmoc� (u Stalina to refleks nauki Marksa, kt�ra �jest wszech-
mocna, poniewa� jest s�uszna"), si�� pokonywania wszystkich nieprzyja-
ci�, wewn�trznych i zewn�trznych... Dzi�ki temu W�dz osi�ga niebywa�e
sukcesy: likwiduje kryzysy ekonomiczne i bezrobocie, poszerza granice
imperium (w przypadku w�oskim - o Abisyni� i Albani�), buduje pot�g�
ekonomiczn� i militarn� pa�stwa, niekiedy nawet odwraca bieg rzek, zaw-

349

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

sze za� przeobra�a oblicze narodu. Wszystko to jest tylko zapowiedzi�


doczesnego raju (tysi�cletniej Rzeszy, nowego imperium Romanum, �wia-
towego komunizmu). W zamian jednak wymaga si� bezwzgl�dnego po-
s�usze�stwa Wodzowi, nie skr�powanemu �adn� formaln� legalno�ci�?*"

W�oski W�dz kumulowa� niema�o stanowisk pa�stwowych: by� szefem


rz�du, ale i sze�ciu ministerstw (spraw zagranicznych, spraw wewn�trz-
nych, korporacji, wojsk l�dowych, marynarki, lotnictwa). Przewodniczy�
te� Wielkiej Radzie Faszystowskiej, kt�ra zaw�aszczy�a funkcje swego
rodzaju superparlamentu. Wola Wodza mia�a moc prawa - tak jak decyzje
najbardziej ambitnych w�adc�w epoki absolutyzmu. Pa�stwu faszystow-
skiemu Duce przypisa� prymat nad parti� rz�dz�c�: sam niczego na tym
nie traci�, bo by� wcieleniem pa�stwa.

�w prymat pa�stwa nad parti� wyra�a� si� np. w zasadzie, �e


sekretarz generalny partii faszystowskiej jest jednym z ministr�w; ustr�j
wewn�trzny partii regulowa�y ustawy i dekrety pa�stwowe. By�a to partia
bez cienia jakiej� organizacyjnej demokracji: obowi�zywa�o w niej �lepe
pos�usze�stwo Wodzowi. Po z�o�eniu przysi�gi wierno�ci dla Duce, nowy
cz�onek partii dostawa� do r�ki karabin: ale to tylko symbol obowi�zku
walki sprz�onego z wiar� i pos�usze�stwem. W praktyce - zupe�nie od-
miennej od hitlerowskiej - faszyzm w�oski pos�ugiwa� si� dla realizowania
swych cel�w przemoc�, kt�r� dysponowa� aparat pa�stwowy. Przewaga
pa�stwa nad parti� nie by�a wi�c jak�� retoryczn� figur�. Obowi�zywa�a
ulubiona formu�a Mussoliniego: �wszystko przez pa�stwo, nic bez pa�-
stwa, niczego przeciw pa�stwu". Nie zmienia�a tego uk�adu si� regu�a
przyznaj�ca cz�onkom partii Faszystowskiej monopol na istotne pod wzgl�-
dem politycznym stanowiska publiczne.

Cz�sto powtarzano tez�, �e totalitaryzm w�oski by� niepe�ny czy^


te� niedoko�czony. Nie zniesiono monarchii ani praw do tronu domu Sa-
baudzkiego; kr�l teoretycznie pozosta� g�ow� pa�stwa, cho� jego pozycja
by�a czysto dekoracyjna. Utrzymano fikcj� obowi�zywania liberalnej kon-
stytucji kr�lestwa z 1848 r. (tzw. Karty Alberty�skiej), ale ustawodawstwo
faszystowskie nie zostawi�o dos�ownie niczego z jej liberalnych zasad.
Do r. 1939 zachowano parlament, ale jego sk�adu nie okre�la�y ju� wy-
bory, lecz decyzje Wielkiej Rady Faszystowskiej i Wodza. I to Duce de-
cydowa� o tym, czym parlament mia� si� zajmowa�; inne sprawy zawsze

350
Demokracja, autorytaryzm, fatalizm (1918-1945)

mo�na by�o za�atwi� rz�dowym dekretem. Wybory do parlamentu mia�y


charakter plebiscytamy (g�osowano za re�imem lub przeciw niemu, bo
by�o to g�osowanie na ca�� list� kandydat�w) i oczywi�cie zawsze osi�ga-
no �doskona�e" wyniki.

Jest faktem, �e ko�a dworskie, hierarchia duchowna, niekt�re grupy


intelektualist�w zachowywa�y jakie� elementy autonomii. Ten cie� nie-
zale�no�ci oraz wymieniane wy�ej ustrojowe fikcje i fasady by�y Musso-
liniemu przydatne, bo - w odr�nieniu od Hitlera - dba� on o sw�j wiz�-'
runek w obrocie mi�dzynarodowym; chcia� by� przyjmowany w europej-
skich salonach w�adzy (i zreszt� by�, a� do napa�ci na Abisyni�). Oczywiste
jest tak�e, i� faszyz�^ w�oski, rue nuaUak Aabolicznego oblicza jak hit-
i.eryznL Je�li obowi�zywa�o tu (od 1938 r.) ustawodawstwo rasistowskie,
to jednak nikomu nie przychodzi�o do g�owy masowe eksterminowanie
�yd�w. Francuscy �ydzi wr�cz szukali os�ony przed prze�ladowaniami
ze strony Niemc�w i w�adz Vichy na obszarze niewielkiej w�oskiej strefy
okupacyjnej we Francji.

Jednak�e �w �niedoko�czony" totalitaryzm w�oskiegofaszyzimLtak�e.-


pokazywa� odra�aj�ce oblicze. I tu istnia�y (na niedu�� skal�, to prawda)
obozy koncentracyjne, i tu policja polityczna torturowa�a i mordowa�a.
I tu postarano si� podporz�dkowa� pa�stwu nie tylko wszystko, co poli-
tyczne, lecz tak�e sfery �ycia gospodarczego i zawodowego. S�u�y�y temu
celowi upa�stwowione korporacje ��cz�ce, pod has�em narodowego soli-
daryzmu, pracodawc�w i pracownik�w poszczeg�lnych ga��zi gospodarki.
I tu wreszcie podejmowano du�y wysi�ek (przez d�ugi czas skuteczny),
aby sk�oni� zwyk�ych ludzi do aktywnego wspierania re�imu, cho�by tyl-
ko poprzez udzia� w ca�ym scenariuszu oficjalnych organizacji i manife-
stacji.

Totalitaryzm hitlerowski rywalizacj� dwu �wielkich warto�ci",


narodu i pa�stwa, rozstrzyga� na korzy�� narodu - przy za�o�eniu, �e
wsp�lnot� narodow� reprezentuje jej elita skupiona w partii hitlerowskiej,
NSDAP. Przyj�to wi�c hierarchi� odmienn� ni� we W�oszech. Nie bez
znaczenia by� fakt, �e w�oski aparat pa�stwowy, s�abszy i mniej wydolny,
cieszy� si� te� mniejszym respektem ni� niemiecki. Rzesza hitlerowska
wyposa�ona by�a w doskona�� infrastruktur� pa�stwow� wywodz�c� si�
ze starej pruskiej tradycji. Sprawna machina Prus od czas�w fryderycja�-
skich uczy�a pos�usze�stwa i porz�dku Prusak�w, a od czas�w Bismarcka

351

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

dyscyplinowa�a og� Niemc�w. Cieszy�a si� te� szacunkiem, nie powszech-


nym wprawdzie, lecz w szerokim spo�ecznym przekroju. W konsekwencji
totalitaryzm w�oski stawa� wobec zadania wzmocnienia i dowartQ�ciow�-_
_nia pa�stwa, natomiast dla hitleryzmu machina pa�stwowa mog�a by� gro�-
nym rywalem Fiihrera i jego dru�yny. W istocie, sprawni, kompetentni,
konserwatywni funkcjonariusze pa�stwowi Rzeszy �ywili najcz�ciej uczucia
ambiwalentne wobec nowej w�adzy. Nie gustowali w krzykliwej dema-
gogii, dostrzegali intelektualny prymitywizm hitlerowskich dygnitarzy, �le
znosili ich brutalno�� i z�e maniery. Jednocze�nie fascynowa�a ich poli-
tyczna skuteczno�� nowych pan�w Niemiec, umiej�cych wybornie manipu-
lowa� mas� ludzk�, �apa� wJot polityczne okazje, odwa�nie podejmowa�
ryzyko i wygrywa�.
Ostatecznie, nie bez waha� i dezercji (niezbyt licznych), aparat pa�stwowy
przyj�� dominacj� hitlerowc�w, s�u�y� im swymi fachowymi umiej�tnos-
^roL^odzi� si� nawet przyk�ada� r�k� do najbardziej karko�omnych
.i zbrodniczych przedsi�wzi�� Adolfa Hitlera. Os�awiona konferencja w Wann-
see (1942), podczas kt�rej rozwa�ano techniczne problemy zadecydowa-
nego ju� �na g�rze" Holocaustu, jest przyk�adem zdumiewaj�cego stanu
ducha wybitnych dygnitarzy rz�dowych starej szko�y - biurokrat�w, tech-
nokrat�w, prawnik�w. Nie rozwa�ano tam wcale, czy mo�na si� godzi�
na tak upiorny zamys�, lecz gorliwie zastanawiano si� nad tym, jak zagwa-
rantowa� sprawne pod wzgl�dem technicznym wykonanie ca�ej operacji.

Hitleryzm zdo�a� skutecznie i trwale opanowa� i wykorzystywa� do


swych cel�w sprawn� maszyneri� pa�stwow� Niemiec; s�u�y�a mu ona
jeszcze i w ostatniej fazie przed kl�sk�, gdy dalszej s�u�by Hitlerowi od-
mawiali niekt�rzy genera�owie i nawet najwy�si bonzowie partyjni. Prze-
d�u�y�o to �ywot totalitaryzmu hitlerowskiego.

Koncepcje ustrojowe we wczesnym programie NSDAP z roku 1920


by�y niedookre�lone: nie rozstrzygano jasno nawet kwestii monarchicznej
lub republika�skiej formy ustroju. Oczywi�cie, podstawowe zasady (ale
nie instytucje) okre�lono wyra�nie: wrogo�� do demokracji, parlamenta-
ryzmu, federalnej struktury pa�stwa. Szczeg�owej wizji ustrojowej jed-
nak nie by�o; nawet okre�lenie �Trzecia Rzesza" nie jest wynalazkiem

hitlerowc�w, lecz konserwatywnego nacjonalisty Artura Moellera van den


Bruck.

Demokracja, autorytaryzm, totalizm (1918�1945)

qPol-4<L4-<--v ^A /'.-.^��-t- pa..r4i

/zorceiti/ dla owej Trzeciej Rzeszy_sta� si� model partii hit-


1 e rowTki e j uformowany w g��wnej mierze przez samego HitIeraTsfa""
tut partii z r. 1926). Odrzuci� on pomys� tworzenia cia�a zbiorowego na
wz�r Wielkiej Rady Faszystowskiej, nawet jako organu doradczego dla
Fuhr�ra (�zawsze jest pe�no ludzi, kt�rzy chc� doradza�, a nie chc� praco-
wa�"). Wprawdzie zbiera�y si� regularnie hitlerowskie Parteitaj^J^e nie
przypomina�y w niczym kongres�w czy zjazd�w normalnych partii. Par-
teitag NSDAP nie s�u�y� formowaniu i wyra�aniu programowej woli kie-
rowniczego gremium partyjnego; by�a to czysta manifestacja polityczna
na gigantyczn� skal�. Ko�cz�ce Parteitag zebranie partyjnych mandary-
n�w, tzw. Korps der politischen Leiter, tak�e nie przypomina�o posiedze-
nia zarz�du g��wnego czy komitetu centralnego zwyk�ych partii. Stano-
wi�o tylko okazj� do retorycznych popis�w funkcjonariuszy partyjnych,
zreszt� ju� pod nieobecno�� Wodza. Nie by�o te� ani cienia partyjnej
demokracji na ni�szych szczeblach organizacji: pe�na centralizacja, hierar-,
chiczny porz�dek, nominacje w�adz partyjnych od g�ry do do�u. NSDAP^
�ama�a pa�stwowy monopol na u�ywanie zorganizowanej przemocy. Przed
�wzi�ciem w�adzy" uzasadniano to konieczno�ci� walki z boj�wkami ko-
munistycznymi, po r. 1933 mo�na by�o potwierdza� w ten spos�b przewa-
g� partii nad aparatem pa�stwowym. Boj�wki hitlerowskie (�oddzia�y sztur-
mowe", SA) liczy�y w 1933 r. ok. 2 min. ludzi, partyjna policja polityczna
(�sztafety ochronne", SS) - ok. 50 ty�. cz�onk�w (potem uros�a i sta�a si�
organizacj� wielusettysi�czn�). SS szybko opanowa�o niemieck� policj�
pa�stwow� i dyrygowa�o ni�.

�Wodzowski" model NSDAP pos�u�y� do urz�dzenia totalitarnego pa�- i


stwai, m�wiono otwarcie o konieczno�ci przeniesienia do aparatu pa�stwo-
wego �stylu dowodzenia" obowi�zuj�cego w NSDAP, w partii tworz�cej
�elit� Narodu". Liczy�a ona 700 ty�. cz�onk�w w 1933 r., p�niej sukcesy
Hitfera i oportunizm Niemc�w powi�kszy�y szeregi partyjne do 9 min.
ludzi. Prawn� podstaw� przebudowy ustroju republika�sko-demokratycz-
nego na totalitarny by�a �ustawa o pe�nomocnictwach" z 23 marca 1�33 r.,
przyj�ta przez Reichstag z pogwa�ceniem konstytucji weimarskiej, lecz
tworz�ca fasad� �legalnej rewolucji". Jej artyku� l przyznawa� rz�dowi
prawo wydawania ustaw, art. 2 za� rozszerza� je na blankietowe upraw-
nienie dokonywania zmian w konstytucji! Demonta� systemu demokra-

353

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

tycznego, kt�rego w Republice Weimarskiej nie chcia�a ani wi�kszo��


prawicy (nacjonali�ci, hitlerowcy), ani skrajna lewica (komuni�ci), doko-
na� si� teraz bardzo szybko. Teoretycznie Hitlera kontrolowa� mia� prezy-
dent Rzeszy, senilny marsza�ek Hindenburg, ale po jego �mierci w sierpniu
1934 r. urz�dy prezydenta i kanclerza po��czono w instytucji ,,Fuhrera
i kanclerza Rzeszy".

' W�adza owego Flihrera by�a prawdziwie farao�ska, nie skr�powana �ad-
(? nymi normami prawa ani �adnymi uprawnieniami organ�w przedstawi-
cielskich. Reichstag pozosta� jako zgromadzenie mianowa�c�w Hitlera.
Zbiera� si� rzadko, robi� wszystko pod dyktando, najcz�ciej za� wys�u-
chiwa� m�w Wodza i jego pomocnik�w oraz �piewa� hitlerowskie pie�ni
(�najlepiej w �wiecie op�acany ch�r m�ski" - m�wiono szyderczo o tym
pseudoparlamencie). W administracji dokonano czystki, federaln� struk-
tur� pa�stwa zlikwidowano, ten sam los spotka� pot�ne zwi�zki zawo-
dowe i partie polityczne: ju� w lipcu 1933r. og�oszono dekret rz�dowy,
wedle kt�rego NSDAP by�a odt�d jedyn� parti� w Rzeszy. W tak upro- � f j
szczonym systemie- politycznym woialWodza.by�a najwy�szym prawem. f

W rzeczywisto�ci Trzecia Rzesza nie by�a politycznym monolitem. Ry-"'


walizowa�y tam ze sob� r�ne o�rodki w�adzy, klany partyjne, resorty
rz�dowe,. Nie os�abia�o to despotycznej w�adzy Fiihrera, pozwala�o mu
nawet j� wzmacnia� wedle regu�y �dziel i rz�d�". �aden o�rodek w�adzy
czy klan nie o�miela� si� rywalizowa� z Wodzem, ka�dy rywalizowa�

:r O

z innymi o wp�yw na Hitlera, o pozyskanie dyktatora dla swoich pogl�-


d�w i zamierze�.

Skuteczno�� tego systemu rz�dzenia by�a zaskakuj�ca. Jedn� z przy-


czyn ju� wskazywali�my: opanowanie do�wiadczonej i sprawnej machiny
pa�stwowej, ��cznie z tymi ogniwami, w kt�rych znaczne wp�ywy zacho-
wa�y si�y konserwatywne (dyplomacja, sztab generalny, bank Rzeszy).
Te sfery zacz�y si� buntowa� (bardzo nieudolnie) dopiero wtedy, gdy
kl�ska wojenna zajrza�a ju� Niemcom w oczy.

Wzmacnia�y skuteczno�� systemu perfidne metody zastraszania oby-


^wateli; terror przybiera� tu oblicze zagadkowe, nieprzewidywalne, nie-
dookre�lone, co wydatnie os�abia�o wi�zi spo�eczne. Gdy nie wiadomo,
kto jest zagro�ony i dlaczego - lepiej izolowa� si� od innych. W miejsce
naturalnych wi�zi spo�ecznych wkraczaj� solidarno�ci mechaniczne zapro-

354
Demokracja, autorytaryzm, tolai�zm (1918-1945)

gramowane w postaci masowych organizacji re�imowych. Przekszta�ca�y

one aktywno�� spo�eczn� ludzi w efektowny spektakl teatru marionetek


poci�ganych za sznurki.

Podkre�la si� cz�sto skuteczno�� hitlerowskiej indoktrynacji jako przy-


czyn� masowej uleg�o�ci wobec w�adzy totalitarnej. Nie by� to sukces samej
_ tylko techniki propagandowej, sk�din�d bardzo zr�cznej.Jlocjotechnika
nie jest wszechmocna, musi trafia� we wra�liwo�� odbiorc�w. Przed �wzi�-
ciem w�adzy" propaganda hitlerowska zr�cznie wykorzystywa�a pok�ady
niemieckiego nacjonalizmu, mit �no�a w plecy" (armia nie przegra�a woj-
ny, to �ydzi i komuni�ci zdradzili nar�d w 1918 r.), motyw �ha�by Wer-
salu" czy �dyktatu wersalskiego", kt�ry pokrzywdzi� Niemcy, obrabowa�
"je z ziemi i pieni�dzy, pozbawi� armii, da� na wschodzie �p�on�c� granic�"
itd. Demokracj� weimarsk� przedstawiano jako re�im antynarodowy, nie-
zdolny upora� si� z kryzysem, uleg�y wobec �ydowskiej plutokracji.

Po r. 1933 mo�na by�o natomiast eksploatowa� charyzmatyczne talenty


Wodza, kt�ry poskromi� kryzys, zlikwidowa� bezrobocie, odtworzy� po-
t�g� militarn� Niemiec, przekre�li� ha�b� Wersalu, bez wystrza�u po�kn��
Austri�, Sudety, Czechy i Morawy, K�ajped� - i o�mieszy� niedawnych
zwyci�zc�w, aroganckich polityk�w Zachodu, W�adza charyzmatyczna^
sk�din�d pot�nie dzia�aj�ca na wyobra�ni� ludzi, musi jednak nieustannie^
potwierdza� swoj� moc nowymi sukcesami. Gdy ko�czy si� czas triumf�w
i zaczyna pasmo kl�sk, katastrofa staje si� nieuchronna.

IV. Totalitaryzm stalinowski

Mi�dzy totalitaryzmem faszystowskim i bolszewickim wyst�puj� spore


roznie�: jedn� z nich jest poziom politycznej ob�udy. Systemy faszystow-
skie nie stwarza�y przepastnego dystansu mi�dzy doktryn� i praktyk�. Mu-
ssolini wychwala� szczero�� faszyzmu, kt�ry nie ukrywa ani swych cel�w,
ani mechanizm�w w�adzy; przeciwstawia� temu instytucje demokratyczne,
za kt�rymi postrzega� tylko rz�dy oligarchii i brutalne walki elit o w�adz�,
maskowane pi�kn� retoryk�. Tak�e cele i ustrojowe pomys�y hitleryzmu
by�y do�� wyra�nie wy�o�one; kamuflowano wprawdzie sporo, jednak�e
z oficjalnych dokument�w mo�na si� by�o zorientowa� w funkcjonowaniu
tego re�imu.

355

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

Stalinizm, w miar� umacniania si� totalitarnego oblicza systemu, coraz


bezczelniej poszerza� p xz.e4LaLic-.-nn � d z�y- -f.a-.s.a.d� polityczna
i rzeczywisto�ci�. Tocz� si� spory o to, w jakim stopniu odpowie-
dzialno�� za t� ewolucj� spada Rfr^arkaCkt�rego sztandarem wymachi-
wali bolszewicy. Obro�cy Marksa przypominaj�, �e dla niego stworzenie
�pa�stwa robotniczego" nie by�o �adnym historycznym celem, lecz tylko..^
o�rodkiem do celu. I podobnie, uspo�ecznienie w�asno�ci �rodk�w produkcji
mia�o by� �rodkiem do finalnego celu: pe�nej wolno�ci ludzi w swobodnej
zbiorowo�ci bezpa�stwowej i bezklasowej.

Dla MarksaJednak -ka�de, pa�stwo (tak�e demokratyczne) by�o wro-


giem owej wolno�ci idealnej, pe�nej autonomii jednostki w wolnym sp(?
�ecze�stwie. W istocie nie r�ni� si� w tej kwestii z.anarchistami (cho�
sk�din�d zaciekle z nimi wojowa�): sk�onny by� uznawa� alternatyw� �albo
pa�stwo, albo wolno��". R�nica polega�a na tym, �e anarchi�ci wierzyli
w mo�liwo�� rewolucyjnego zniesienia pa�stwa i natychmiastowego usta-
nowienia wolno�ci, a Marks m�witfi^^kacu^'.(�obumieraniu") pa�stwa
w miar� gruntowania si� socjalistycznego �adu spo�ecznego. S�dzi�, �e
w okresie przej�ciowym nie b�dzie mo�na obej�� si� bez pa�stwa. Gdy
jednak socjali�ci niemieccy wpisali do swego programu gotajskiego (1875)
tez� o porewolucyjnym �wolnym pa�stwie ludowym", Marks uzna� ich
za g�upc�w. Stanowisko Marksa i Engelsa w tej kwestii sformu�owane
zosta�o wyra�nie: �Dop�ki proletariat pos�uguje si� jeszcze pa�stwem,?
czyni to nie dla wolno�ci, lecz po to, by trzyma� w karbach swoich wro-1
g�w, kiedy za� mo�e by� mowa o wolno�ci, pa�stwo jako takie przestaje j
istnie�". To formu�a wielce przydatna dla bolszewickiego totalitaryzmu, i

W przededniu rewolucji pa�dziernikowej Lenin .stara� si� okre�li�, jak


po wzi�ciu w�adzy proletariat b�dzie �pos�ugiwa� si� pa�stwem". Ot�
mia�o to by� pa�stwo ,,bez biurokracji, bez policji, bez
s t a � eJL a r m i i", pa�stwo, w kt�rym masy natychmiast naucz� si� rz�-
dzenia i organizowania gospodarki, w kt�rym rady delegat�w ludu spra-
wowa� b�d� w�adz� ustawodawcz� i wykonawcz� zarazem, pod naj�ci�lej-
sz� kontrol� mas pracuj�cych. Po niemal bezkrwawym wzi�ciu w�adzy
w listopadzie 1917 r. rosyjscy bolszewicy przez wiele miesi�cy pozwalali
realizowa� taki model p�anarchistyczny - pa�stwa bez biurokracji, policji
i sta�ej armii. Wierzono, �e wrog�w socjalizmu uzbrojony lud �atwo utrzy-

356

Demokracja, autorytaryzm, fatalizm (1918-1945)

ma w ryzach, a socjalistyczna transformacja spo�ecze�stwa te� b�dzie dzie-


�em ludu. Lenin powtarza� w 1917 r.: �Mamy zapewnion� najzupe�niejsz�
i bezgraniczn� sympati� ogromnej wi�kszo�ci naszego spo�ecze�stwa" -
i chyba rzeczywi�cie w to wierzy�.

Rych�o si� okaza�o, �e realizowanie wzorca pa�stwa �bez biyrokr�cjL


policji i armii" stawia Rosj� radzieck�^nad kraw�dzi� katastrofy: wczesn�
wiosn� 1918 r. by�o to ju� oczywiste. Lokalne rady nie s�ucha�y bolsze-
wickiego rz�du w Piotrogrodzie (Rady Komisarzy Ludowych), wydawa�y
w�asne dekrety, w guberniach powo�ywano lokalne (jak najbardziej bol-
szewickie zreszt�) rz�dy. Dyscyplina spo�eczna i ekonomiczna za�ama�a
si�, produkcja dramatycznie spada�a, Rosji grozi� g��d. �Stoimy w obliczu
katastrofy, jest ona zupe�nie blisko" - konstatowa� Lenin. Wiosn� 1918 r.
bolszewicy zdecydowali si� odej�� od p�anarchistycznej wizji organizacji
spo�ecznej i odwo�a� si� do dyktatury. Nie by�a to jeszcze dyktatura prze-
ciw wrogom bolszewizmu (wojna domowa zacz�a si� dopiero p�niej od
buntu kozak�w gen. Krasnowa), lecz przeciw chaosowi, przez sam bolsze-
wizm wywo�anemu.

' Lenin odwo�ywa� si� w�a�nie do Marksa: �Dop�ki istnieje pa�stwo,


nie ma wolno�ci; kiedy b�dzie wolno��, nie b�dzie pa�stwa". W odr�-
nieniu od totalizmu faszystowskiego, �w antywolno�ciowy re�im nie mia�
cech zupe�nej nowo�ci, dosz�y tu do g�osu dwa osobliwie sprz�one dzie-
dzictwa: carskiego samodzier�awia i rosyjskiej tradycji rewolucyjnej. Carat
mia� d�ugie do�wiadczenie kszta�towania struktur politycznych i spo�ecz-
nych oraz wp�ywania na mentalno�� ludzi przy zastosowaniu brutalnych
metod rz�dzenia. W rosyjskiej tradycji rewolucyjnej XIX w. najwa�niejsze
za� by�o narodnictwo. Teoretykiem jego radykalnej wersji by� PioJr.Tka:

, czow: uzasadnia� on tez�, �e rewolucja socjalistyczna mo�e si� powie��


w kraju zacofanym - pod warunkiem, �e b�d� j� robi� (a potem sprawo-
wa� w�adz�) zdeterminowani, zawodowi rewolucjoni�ci. T� awangarda
doskonale zorganizowanych i zdyscyplinowanych dzia�aczy mia�aby m.in.
�sprowadza� do wsp�lnego mianownika chaotyczne zr�nicowanie jed-
nostek", tzn. produkowa� ta�mowo �nowych ludzi" przykrojonych do pro-
krustowego �o�a nowego ustroju.

Dwj^e tradycje nawarstwi�y si� ju� we wczesnej fazie rozwoju bol-


szewickiego re�imu. Jego przyw�dcy poj�li, �e amatorski system �pa�-

357

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

stwa bez biurokracji, policji, armii" upadnie, je�li nie odwo�a si� do fa^
chowc�w. Zacz�to tedy zach�ca� dawnych urz�dnik�w, technik�w i or-
ganizator�w produkcji, carskich oficer�w - by powracali do administracji,
przemys�u, wojska. W �Robotniczo-Ch�opskiej Armii Czerwonej", RKKA,
znalaz�o si� ok. 50-60 ty�. oficer�w dawnej armii; niekt�rzy dotrwali w s�u�-
bie a� do drugiej wojny �wiatowej.

Oczywi�cie razem z lud�mi dawnego ustroju powraca�y pewne jego


rutyny i wzory dzia�ania. Stanowisko bolszewik�w wobec tego zjawiska "
by�o do�� dwuznaczne. Niekt�re spo�r�d dawnych rutyn i metod uznawali^
za przydatne, ale stare kadry budzi�y ich obawy i nieufno��. St�d uznano
za piln� potrzeb� zinstytucjonalizowanie rewolucyjnej awangardy, o kt�rej ^
dyskutowali narodnicy, w postaci zawodowego-aparafu partyjnego (istnia�
on dot�d jedynie w postaci zal��kowej). ..-..-_-

Patrzy�by on na r�ce owym starym specjalistom w administracji, prze-


my�le, wojsku; mia�by te� zadanie kontrolowania, dyscyplinowania i pa-
jitycznego edukowania mas, kt�rych umiej�tno�ci rz�dzenia socjalistycz-
nym pa�stwem najwyra�niej nie odpowiada�y oczekiwaniom partii. Ku-
mulowa� si� wi�c zacz�y dwie tradycje: carskiego samodzier�awia i idei
rz�du �zawodowych rewolucjonist�w", obie wrogie demokratycznym pro-
cedurom i obywatelskim swobodom.

i Do ko�ca lat 20-tych bolszewicka dyktatura me. by�a jeszcze wyko�i


' czonym w pe�ni totalitaryzmem; rywalizowa�y w�wczas r�ne o�rodki w�a.-
'�^dzy. Bolszewicka lewica z Trockim, Zinowiewem, Kamieniewem, Prieo-
bra�enskim mia�a do�� d�ugo wielki wp�yw na armi�, a poprzez Mi�dzy-
narod�wk� Komunistyczn� na polityk� zagraniczn�. Prawica z Rykowem,
Bucharinem, Tomskim - na gospodark�. Centrum, ze Stalinem, Mo�oto-
wem, Kaganowiczem, stopniowo opanowywa�o aparat partyjny. Zwi�zki.,.
zawodowe i komsomo� potrafi�y nieraz uprawia� opozycj� przeciwko kie-
rownictwu partyjnemu i rz�dowemu. Po odsuni�ciu si� ci�ko chorego
Lenina (zm. 1924) zabrak�o w tym systemie charyzmatycznego Wodza,
cho� nie brakowa�o kandydat�w do tej roli. Stalin umacnia� sw� pozycj�
powoli, korzystaj�c z zaciek�ej rywalizacji prawicy i lewicy partyjnej;

sprzymierza� si� z jednymi przeciw drugim, potem za� odwraca� sojusze,


os�abiaj�c kolejno rywali. Pierwsz�,, wyra�n� manifestacj� kultu Stalina
sta�y si� bizanty�skie ceremonie jego pi��dziesi�tych urodzin (1929).

358

Demokracja, autorytaryzm, totalizm (1918-1945)

Do ko�ca lat 20-tych szczelnej kontroli partyjnej wymyka�y si� ogrom-


ne obszary kraju obj�te w�asno�ci� ch�opsk�. By�y w�wczas 23 min. go-
spodarstw, podczas gdy przed rewolucj� - 17 min. Nie mo�na by�o utwier-
dzi� stalinowskiego totalitaryzmu bez opanowania tego �ywio�u. Nie. tylko-.
wi�c motywacja ekonomiczna, ale i polityczna spowodowa�a dramat ko-
lektywizacji, przedstawianej zreszt� przez stalinowc�w jako �drugie wy-
"danie wojny domowej", jako wojn� z wrogiem klasowym, kt�ry g�odzi
miasta i blokuje industrializacj�. Po wygraniu tej wojny z ch�opami, nieo-
bliczalnym kosztem spo�ecznym, mo�na ju� by�o ca�emu terytorium pa�-
stwa i ca�ej ludno�ci narzuci� dominacj� biurokracji partyjnej i rz�dowej.
Jej tworem, ale i panem jednocze�nie, by� charyzmatyczny W�dz, kt�ry

- podobnie jak Duce i Fiihrer - mia� zawsze racj� i potrafi� dzia�a� cuda
(naukowe, wynikaj�ce ze �wszechmocy nauki Marksa"). By�y nimi zwy�
ci�skie piatiietki, �triumf kolektywizacji, poszerzanie granic imperium
w wyniku, jak powiadano, �zwyci�stwa w wojnie z Europ� ujarzmion�
przez Hitlera", ekspansja komunizmu w powojennym �wiecie...

Jest faktem, �o/iAko�.� pa�stwa i skala problem�w, kt�rych komunizfl&a,


si� podejmowa�, ogranicza�y mo�liwo�ci sprawowania w�adzy osobiste]^
,,w wymiarze dost�pnym Hitlerowi czy Mussoliniemu. Dawa�o to wi�ksz�
swobod� ruch�w �aparatowi", ale te� nios�o �miertelne ryzyko dla �apa-
ratczyk�w", gdy uznano na g�rze, i� �le z tej niezale�no�ci korzystali.

Re�im stalinowski przypomina� raczej hitlerowski ni� w�oski model.,,


wJtyn sensie, �e partia bolszewicka, WKP(b) a potem KPZR, zdomino-

-wa�a aparat pa�stwowy. Stalinowi nie by�y potrzebne stanowiska pa�-


stwowe. Szefem rz�du od 1930 r. a� do wojny (1941) by� pos�uszny Mo-
�otow, fasadowe stanowisko g�owy pa�stwa zajmowa� do �mierci (1947)
r�wnie pos�uszny Kalinin. Partia pod dyktatorsk� w�adz� sekretarza gene- _
rainego, Stalina, rz�dzi�a aparatem pa�stwowym ��cznie z wojskiem i RO_
licj�. Armia potulnie znios�a perfidne i krwawe represje: w latach 1937-38
zmasakrowano wielk� cz�� korpusu oficerskiego. Policja polityczna (Czeka,
GPU), nieprawdopodobnie rozbudowana i bezwzgl�dna w dzia�aniu, nie
,by�a jednak wszechw�adna, stanowi�a tak�e instrument w r�kach Wodz�c
kt�ry stawia� przed plutonem egzekucyjnym jej szef�w (Jagod�, Je�owa)
"T ca�y legion ich podw�adnych. ^eHOTpplicyjny, kt�ry pobi� hitlerowskie
"rekordy, przez ca�y czas by� czujnie kontrolowany przez Stalina. W tej dzie-
dzinie wykazywa� on szczeg�ln� pracowito��: chcia� wiedziecie wszystkim.

359

Powszechna hW� ^st^,.

J�tu pa�stwowych

^5^ rozwin�� Mar];, , ,. ,

r'^-" '.twa ^ ^owsk� hipotez� prognostyczn� dotycz�c� �obu-


mierania pa�stwa po ,' r lr 6 �7 , , " '.

---.- , . . J� i, "gruntowaniu socjalistycznego �adu, gdy nast�pi


przechodzenie do �kom� - �J , �p-..�--.'� f0-^- "

-, . i,��, Mistycznego samorz�du spo�ecznego . Prognozo-


wa�, ze owo �"""""^erat,, �' � . . ' . r � , �
... ... .�p; 'ye zacz�� si� mo�e m.m. po zwyci�stwie rewo-
lucji socjalisty^ ^ ^,. . � , . . . ' - . ,,,., . .
-i-r ,..,, ��. "�ali �wiatowe), osi�gni�ciu powszechnej obfito�ci
d�br i wysokiego P�2ion�,, � . r, - i, i � , .. - , � ^ ,
i nii^i -i u kultury etc. Pr�g byt, jak wida�, wysoki. Taka
perspektywa pozwoli � i ^n<: i, ' i � k
J � i \ a, c^ � Po�owie lat 30-tych po��czy� proklamacje o zbu-
dowaniu podstaw ^Cjali, 7000 . \ r i i

� � -,tu,Q "mu w ZSRR z tez� o potrzebie maksymalnego


umacniania pa�stwa soc,.,. ., ,'. ... .

� ,1,^1 ^ -^stycznego, Jednocze�nie uznano, i� alternatywa


roz��czna �albo wolno�� � , -� . � ~ ^i i

wa

-�-. : . ����i -' albo pa�stwo przestaje by� przydatna. Okaza�o


? si�, ze me trzeba czeka� � , -., � . . �
' , . � . ,.�, , ''a wolno�� a� do momentu, gdy pa�stwo zacznie
, �obumiera� ze ta woln . . . ,.-,/.

wszelako zastrze�enien, sc' ^JP^J^ 1 najprawdziwsza, JU� jest (z tym

*'Vi3^C'l�lR.U La.lYl^- �l^ l^,- l''*Jl


'' l''*\T/'

� r,^ n ni-nri . 2 nle ma wolno�ci dla wrog�w wolno�ci). Kon-

[stytucja ZSRR z grudnia i �., ,,. , ., , /, . .

- ",._., ^^� r., zwana stalinowsk�, mia�a pokaza� �wiatu


i t� wolno�� ��ud�1 ^dziepi. ," ., , , ,
,, ' ; a ^kich , nanepsz� pod s�o�cem.

Konstytucja sta]. , � , , , ,. . .

,,, - ,. ._.-.. Unowska by�a trudnym do prze�cigni�cia ai/-


to, cydzie�em polity""^ ob�,,., �- r-i �� � �i .o.
9f ~- ., . ' . ,��. 'Hdy, zbudowanym z nkcji i przemilcze�. Stano-
wi�a, ze najwy�szym org., ' ,, ., ,, ,11.

o^o \� ^^nem w�adzy jest wybrana w antydemokratycz-


nych wyborach ^d& Najo, .,�"', J . ,J . , .-,

� n�,j ,-J wy�sza; �w parlament powo�ywa� odpowiedzialny

przed mmJ7�d, _^.Ko^^^ Ludowych. Ta sama struktura powielana


by�a na ni�szych ^^eblap, , , "'�" , . .' , , , , ,

�^ � -h w�adzy pa�stwowe]: rady z demokratycznych


wybor�w i odpowiedzi�^ �7.1 . J -' ' -.

, �cit^i e P^ed mmi organy wykonawcze. Konstytucja


przyznawa�a oby^telom ^noo 11 � ,, i , � u

, - , . ' <�SRR wszelkie demokratyczne prawa i swobo-


dy, a szczodro�ci w sfp� ' . , , , , , \ .,

. , ,...J_ ^ze praw soc)alnych zdobywa�a przewag� nad


demokracjami zachaoninu b r .,,.. ., io-n
; - _ . Federalna struktura pa�stwa, wprowadzona w 1922 r.
i od pocz�tku stanowi�c, ^ biurokratyczna cen-
tralizacja system"' "y�a -,, . , - �., . , -' --,-,

�^^ . �'Wie�czona prawem republik zwi�zkowych do


.opuszczenia Zw^u. ^^ ^ ^ ^^^ ^^

czy Ukrai�c�w agituj�cyc^ ^^ ^^ ^ skorzystania z tego kons-


tytucyjnego pra^a-

Nie by�o natoi^ast \y L .. ,. . . . , ,

� � m , i '�nstytucji stalinowskiej ani s�owa na temat rze-


czywistych spr�y" w�a^ ^^ generalnego"partii bolszewickiej,
Jej biura politycznego, ^ ^^ �aparatu^W dziejach konstytucjo-
nalizmu nieraz s^^ ^ ^y^ ^zy�a pewien obraz ustroju,
a praktyka inny; "'e mu^ ^ ^ ^^ ^^ ^^ ^^

Demokracja, autorytaryzm, totalizm (1918-1945)

to wynika� z dzia�ania proces�w, na kt�re tw�rcy konstytucji nie mieli


wp�ywu i kt�re nawet oceniali negatywnie. W przypadku konstytucji sta-
linowskiej z ca�� premedytacj� sporz�dzono ustaw�, kt�ra by�a ustrojow�
wiosk� potiomkinowsk�, nie z dykty wprawdzie, lecz z fasadowych fikcji
. prawnych. Takie schizofrenicznie rozdwojone widzenie instytucji politycz-
nych - rzeczywisto�� rzeczywista i rzeczywisto�� urojona - nie wyst�-
powa�o w systemach hitlerowskim i w�oskim, kt�re. Jlie.�u,dawa�y, �e s�
demokratyczne i �e daj� obywatelom wielk�J)orcj� wolno�ci. W okresie,
gdy tworzono konstytucj� stalinowsk�, w ZSRR sprowadzono ju� do stanu
potulnej uleg�o�ci zwi�zki zawodowe, komsomo� i wszelakie organizacje
spo�eczne; nauczono zak�amania instytucje kulturalne i naukowe. Fikcji
. wybor�w w�adzy odpowiada�a fikcja aktywno�ci spo�ecznej.

i ^rotalitaryzni_mo��,si� rozwija� przy r�nych systemach socjoekonomicz;

' nych. To jednak nie znaczy, �e nie wp�ywaj� one na kszta�t i na skutecz^.
f no�� dzia�ania instytucji politycznych. Ot�, system stalinowski �atwiej
~m�g� niewoli� swoich poddanych, gdy� z terrorem policyjnym i zmaso-
wan� indoktrynacj� po��czy�, od po�owy lat 30-tych, monopol w�asno�cL.
�rodk�w produkcji (rzekomo sp�dzielcze ko�chozy by�y w istocie struk-
turami upa�stwowionymi). Obawa przed utrat� �rodk�w utrzymania, za-
le�nych od pa�stwa, �ciga�a tu ludzi zupe�nie zwyk�ych, nie anga�uj�cych
si� politycznie - i sk�ania�a do uleg�o�ci.

Mniej wyrafinowana od propagandy hitlerowskiej, ale jeszcze inten-


sywniejsza stalinowska indoktrynacja, wykorzystuj�ca zreszt� chwytliwe
motywy (mocarstwowo�� radzieckiego imperium, industrializacja zacofa-
nego kraju, post�p edukacyjny itd.), nie by�a w stanie zamaskowa� ekono.-.-
��micznych pora�ek. Pa�stwo zmonopolizowa�o gospodark� i przej�o za

jg��' � � -" � � ... , ���-�


,... � - - � �
-- �-�""

ni� pe�n� odpowiedzialno��; przy sposobno�ci roztaczano przed lud�mi


wspania�e wizje dotycz�ce standard�w cywilizacyjnych i poziomu �ycia.
Te cudowne wydarzenia dawa�y na siebie czeka�, w rolnictwie i w prze-
my�le (osobliwie konsumpcyjnym) wszystko zgrzyta�o i zacina�o si�. Rzu-
towa�o to na motywacje i rozmiary terroru. Naj�atwiej przecie� by�o odpo-
wiedzialno�� za pora�ki ekonomiczne z�o�y� na sabota� i dywersj� ,, wro-
g�w ludu". St�d na biurku Stalina l�dowa�y raporty kuriozalne: gdy w jakim�
ko�chozie popsu� si� zapas zbo�a, a kt�ra� fabryka zatru�a rzek� tonami

361

Powszechna historia ustroj�w pa�stwowych

nafty, okazywa�o si�, �e to dzie�o �grupy trockist�w", �agent�w gestapo"


czy zgo�a ,,japo�skiej agentury".

W�a�nie to - obok brutalnego niszczenia aspiracji narodowych (�bur-


�uazyjnego nacjonalizmu") - sprawia�o, �e terror stalinowski nie ograni-
cza� si� do t�pienia ludzi politycznie zaanga�owanych i podejrzewanych
o opozycj� czy cho�by o nieprawomy�lno��. Terror ten zagarn�� olbrzy-
mi� mas� zwyk�ych, prostych ludzi; nada�o to stalinowskiemu totalitaryz-
mowi szczeg�lnie odra�aj�ce oblicze. Da� on te� przyk�ad azjatyckim wer-
sjom komunistycznego totalitaryzmu (chi�skiej, kambod�a�skiej), kt�re_
ju� po kl�sce re�im�w faszystowskich, gdy nawet stalinizm zacz�� ulega�
wyra�nej erozji, bi�y rekordy totalitarnego okrucie�stwa.

^..,_ BIBLIOTEKA
Wytteaiu Dzwrtka-s?'^ i Na: �', '''� ^tyanych

Uniwersytet-i War;^; �.v.<'sgo


�l. Nowy �wiat 69, 00-040 Warszawa
(Cl. 620-03-81 w. 295, 296

Spis tre�ci

Od autora...........................................

Rozdzia� pierwszy

Pa�stwo despotyczne..................................

Despocja orientalna (9). Wielkie imperia (12).

Rozdzia� drugi

Polis................................................

Struktura polis (14). Polis arystokratyczna (16). Polis oligarchiczna


(17). Tyrania (18). Polis demokratyczna (19). Zwi�zki pa�stw (24).
Wczesna republika w Rzymie (25). Republika konserwatywna i oli-
garchiczna (28). Kryzys republiki (30).

Rozdzia� trzeci

Pa�stwo hellenistyczne .........................��������

Ustr�j monarchii hellenistycznej (35). Pocz�tki monarchii rzym-


skiej. Pryncypat (38). Ewolucja ustroju monarchicznego (40). Mo-
narchia absolutna (dominat) (43).

Rozdzia� czwarty
Pa�stwa �barbarzy�skie". .........���������������������

Pa�stwa �barbarzy�skie" region�w �r�dziemnomorskich (48). Pa�-


stwa germa�skie Europy p�nocnej. Pa�stwo Frank�w (52). Pa�stwa
s�owia�skie (55).

Rozdzia� pi�ty

Imperia �redniowieczne. ........������������������������

Cesarstwo Romaj�w (61). Imperium Islamu (67). Imperium karo-


li�skie (72).

^is tre�ci

^Ozdzial sz�sty

"Czesna monarchia feudalna ..........................

Podstawowe cechy systemu politycznego (81). Policentryzm: Hisz-


pania, Ru� (86). Kr�lestwo dzielnicowe: Niemcy, Francja (90).
Kr�lestwo jednolite: Anglia, Sycylia (96). Stosunki mi�dzypa�stwo-
we (99). Pocz�tki struktur stanowych (101). Odbudowa w�adzy kr�-
lewskiej (104).

1X0 z dzia� si�dmy

Anarchia stanowa...................................

Struktury stanowe (118). Stany i Korona (127). Reprezentacja sta-


fiowa: parlament angielski (132). Reprezentacja stanowa: instytucje
kontynentalne (137). Administracja i system militarny (142). Ma-
terialne podstawy pa�stwa (151). Wymiar sprawiedliwo�ci (154).

^� 2 dzia� �smy

Pa�stwo renesansowe..................................

Monarchia renesansowa (161). Republiki (171).

^�^dzia� dziewi�ty

^olutyzm �klasyczny"................................

t-egitymizacja absolutyzmu (179). Granice w�adzy absolutnej (181).


Monarcha (185). Administracja (190). Armia i policja (197). Polityka
^onomiczna i skarbowa (202). Dwoiste oblicze absolutyzmu (205).

'""Odzia� dziesi�ty

Pa�stwo liberalne......................................

Konstytucja (211). Podzia� w�adz (218). Panie polityczne (236).


Administracja i samorz�d (242). Wojsko (247). Dziedzictwo (251).

I\ � ^ d z i a � jedenasty

Kezi^y autorytarne.....................~...............
-Ystemy fikcji ustrojowych (255). Racjonalizacja ustroju (259).
^rugie wydanie bonapartyzmu (262).

"^dzia� dwunasty

'ansty^o demokratyczne ................................

"Warunkowania demokratyzacji (272). Demokracja ameryka�ska


(2 74). Demokratyzacja ustroju brytyjskiego (280). Demokracja
francuska (286). Mechanizmy socjopolityczne demokracji (296).
Partie i stowarzyszenia (299). Stabilizacja demokratyczna (308).

79

115

159

177

207

253

269

Spis tre�ci

Rozdzia� trzynasty
Pa�stwo postabsolutne .................................... 311

Parlamenty i monarcha (314). W�adza rz�dowa i samorz�d (317).


Prawa i swobody poddanych (322). Pa�stwa z�o�one (324). Partie
i stowarzyszenia (329). Wzorzec monarchii postabsolutnej (332).

Rozdzia� czternasty
Demokracja, autorytaryzm, totalizm (1918-1945)............. 335

Stare i nowe demokracje (337). Re�imy autorytarne (343). Totali-


taryzmy we W�oszech i w Niemczech (348). Totalitaryzm stali-
nowski (355).

w^. r, 5'61-IOTEKA

"''T^^;0-^.^-8

You might also like