Pewnej srogiej zimy, gdy śnie___na pie____yna zasnuła cały las,
wszytskie je___e zmo__one snem oczekiwały nadejścia wiosny. Tylko jeden z nich- Bo__ydar nawet nie d__emał. Oczywiście tak jak inni poszedł spać, kiedy tylko pogoda zrobiła się d__d__ysta, a temperatura obni__yła się do kilku stopni powy__ej zera. Ale ledwie zmru__ył oczy, jego wyobraźnia podsunęła mu p__era__ający obraz, który nie pozwolił zasnąć na dłu__ej.
Przez krótką chwilę śnił mu się potę__ny nosoro__ec, który
p__eje__d__ał na ły__wach tu__obok jego norki. Raz był bli__ej, raz dalej i ciągle obra__ał je__a, nazywająć go ptasim mó__d__kiem.
Biedny Bo__ydar ze strachu wtulił się w kołderkę z liści i czekał
na lepszy sen. Jednak kiedy ten nie nadchodził, udał się do spi__arni po suszone je__yny i konfitury. Potem sięgnął po ksią__kę. Le__ąc wygodnie na swym wilkim posłaniu, czytał powieść o __yrafie Bo__enie, która wybrała się w podró__ do Pary__a. Za oknem szalała śnie__yca, ale je__yk się tym nie p__ejmował. Było mu dob__e. Uwa__ał, __e __ycie jest piękne.