You are on page 1of 19

Literatura Angielska

Rok I, semestr 1

Dr Anna Cichoń

Definicja:
Niełatwo jest zdefiniować co to jest ta literatura angielska. Przyjmuje się, że jest to literatura należąca do
mainstreamu kultury angielskiej (nie separatystyczna), napisana po angielsku na Wyspach, albo przez kogoś, kto
z Wysp pochodził.

Old English Period:


Początki literatury angielskiej sięgają anglo-saksonów (anglo-saxons), którzy przybyli na Wyspy w połowie V
wieku (około 450). Rozpoczęło się wtedy średniowiecze, które trwało aż do połowy XV wieku, czyli około 1000
lat. Czasy Old English skończyły się jednak dużo wcześniej, w 1066 roku – inwazja Normanów rozpoczęła
okres Middle English. Najstarszym zachowanym tekstem jest Caedmon’s Hymn.
Anglo-saksoni używali oczywiście języka staroangielskiego, toteż dzieła z tamtego okresu muszą być
tłumaczone na współczesny angielski. Ich autorzy byli poganami, wierzyli w przeznaczenie (Wyrd), a swoją
literaturę przekazywali ustnie (nie zapisywali jej). Pod koniec VI wieku na Wyspy przybył St. Augustine i
bardzo skutecznie nawrócił wyspiarzy na chrześcijaństwo. To właśnie chrześcijańscy mnisi-skrybowie utrwalili
w manuskryptach staroangielską literaturę, przy okazji przerabiając ją i dodając chrześcijańskie morały. Dało to
fascynujące, nieraz wręcz groteskowe, zderzenie kultur i wiar.
Najważniejszą postacią anglosaksońskiej kultury był król Alfred. Był to wielki miłośnik literatury, który
zapoczątkował wielki projekt tłumaczenia dzieł łacińskich na lokalny dialekt, co uczyniło je zrozumiałymi dla
ludności. Sam król także brał udział w tłumaczeniu. Jemu też zawdzięczamy zachowanie wielu staroangielskich
tekstów, w tym Beowulfa.
Społeczeństwo anglo-saksonów składało się z arystokracji, czyli wodza (chief, chieftain) i jego wojów
(warriors), oraz z ludu, czyli free peasants i slaves. Główne zajęcia anglo-saksonów to polowania, rolnictwo,
rybołóstwo, żeglowanie i wyrzynanie się nawzajem, czyli wojowanie.
Poezja staroangielska opisywała czyny dawnych bohaterów, w tym germańskich królów, stanowiąc pewien
wzorzec dla słuchaczy, przekazując pewien kodeks etyczny. To była spuścizna kulturowa, którą przynieśli ze
sobą na Wyspy i która była im bardzo bliska, toteż skutecznie konkurowała ze wzorcami chrześcijańskimi.
Poeci, by przybliżyć słuchaczom ten nowy, obcy i zupełnie odmienny świat Starego i Nowego Testamentu,
zaadoptowali do niego stare, heroiczne formuły. Pierwsze chrześcijańskie poematy sławiły bohaterskie czyny
Mojżesza, Chrystusa czy nawet samego Boga Ojca tak, jak wcześniej sławiono czyny Beowulfa, co miało
stanowić zachętę do podążenia tą samą drogą. Specjalnością anglo-saksonów były jednak poematy czysto
epickie, jak Beowulf, oraz opisy bitew.

Literatura staroangielska dzieli się na:


 Vernacular – czyli pisaną/przekazywaną w lokalnych językach
 Latin – czyli pisaną po łacinie.

Latin literature:
 Scholar
 Religious
 Historic
 Philosophic

Vernacular literature:
 Religious (hymny itp.)
 Secular (świecka)

Secular:
 Aristocratic
 Folk

Secular aristocratic:
 Accounts of battles
 Epic poems

1
 Elegies, laments

Secular folk:
 Charms – takie wierszyki-zaklęcia mające chronić przed złymi mocami, sprowadzić na kogoś
nieszczęście itp.
 Puzzles, riddles
 Gnomes – folk wisdom, takie przysłowia.

Forma poezji: Na środku wersu jest przerwa – caesura. Nie ma rymów (to wynalazek tych francuskich
bękartów), ale są alliteration – powtarzanie tego samego dźwięku w wersie. Można ją znaleźć in the first
stressed word after the caesura. Kenning to rodzaj metafory często używanej w tekście, np. chieftain to treasure-
giver.

The Wanderer:
Jest to lament, doskonały przykład elegiac mood bardzo popularnego w staroangielskiej poezji. The Wanderer
opowiada o wojowniku, który jako jedyny przeżył bitwę. Stracił on wszystkich towarzyszy, swojego wodza i
swoje mead-hall (centrum życia towarzyskiego) i teraz błąka się po zimnych, wrogich krainach w poszukiwaniu
kogoś, kto by go przygarnął. Krajobraz, który widzi i opisuje The Wanderer, oddaje jego uczucia, jest to nie tyle
landscape, co mind-scape.
W pierwszej części poematu, The Wanderer opisuje swoją historię. Szczególnie poruszające są wspomnienia
dawnych towarzyszy, które wracają do niego we śnie, po czym ustępują miejsca twardej, zimnej, wrogiej
rzeczywistości. Część druga rozszerza tematykę na wszystkich ludzi, wyciąga pewne ogólne wnioski z historii
Wanderera. Być może narratorem tej części jest ten sam człowiek, lecz może to być też ktoś całkiem inny,
niejako komentujący historię z części pierwszej i na jej podstawie snujący filozoficzne rozważania. Zadaje on
pytanie Ubi sunt? – gdzie są ci, którzy kiedyś chodzili po tej ziemi. Prowadzi to do konkluzji, że kiedyś wszyscy
opuścimy ten targany wojną i nieszczęściem świat. Wniosek jest bliski filozofii stoickiej – rozważny człowiek to
taki, który powściąga swoje emocje, a nadzieję pokłada w niebie, w życiu po śmierci, „where for us the only
stronghold stands”. Wszystko na ziemi przemija, jedyna twierdza, jedyna stała, pewna rzecz, to niebo i Bóg. Jest
to oczywiście chrześcijański morał dodany do starszego, pogańskiego poematu.

Beowulf:
Najstarszy z great old poems written in English i jedyny zachowany Old English epic, opowiada o dwóch
germańskich plemionach, the Danes i the Geats. Poeta, który skomponował Beowulfa, był Chrześcijaninem i
mamy w poemacie wyraźne odniesienia do Starego Testamentu, ale z drugiej strony – nie ma odniesień do
Nowego Testamentu, który przecież jest podstawą Chrześcijaństwa, są za to silne pozostałości ze starych,
pogańskich czasów. Chrześcijaństwo nie zdążyło jeszcze w tamtych czasach wyplenić pogańskiej tradycji i to
ona jest podstawą emocjonalnej siły utworu.
W społeczeństwie wojowników najważniejszym relationship był związek wodza, króla z jego świtą (thanes).
Zależność ta oparta była na wzajemnym zaufaniu i szacunku – thanes walczyli u boku króla, a on za to
obdarowywał ich łupami i opiekował się nimi. To obdarowywanie łupami miało znaczenie nie tylko materialne,
ale przede wszystkim duchowe. Ważne były też więzy rodzinne, w szczególności wergild, czyli „man-price”.
Kiedy ktoś z twojej rodziny został zabity, twoim obowiązkiem było zabić sprawcę, bądź też wyegzekwować na
nim zapłatę, czyli wergild właśnie. Prowadziło to oczywiście do niekończącego się rozlewu krwi i ciągłego
wyrzynania się nawzajem, któremu próbowano – z marnym skutkiem – przecidziałać za pomocą małżeństw.
Postacie w Beowulfie wplątane są w ogromną sieć wzajemnych długów, od których nie można uciec. Śmierć,
szybka i brutalna, może nadejść w każdej chwili i z każdej strony, jest nieunikniona.
Beowulf zajęty jest jednak nie waśniami plemiennymi, ale złem zupełnie innego rodzaju – Grendelem i jego
matką. Podejmując się walki z potworami, bohater niejako testuje swój związek z Przeznaczeniem. Beowulf
wyznaje ciekawą, zupełnie niechrześcijańską filozofię, że jeśli Przeznaczenie nie spisało cię całkowicie na
straty, odwaga jest cechą, która może cię uratować. Dzięki odwadze może się on w pełni zrealizować jako
bohater, oczywiście na tyle, na ile pozwala mu na to Przeznaczenie, które w końcu go dopadnie (i dopada).
Akcja rozgrywa się w okolicach VI wieku, poemat skomponowany został w VIII wieku, a spisany dopiero w X
wieku – 400 lat rozpiętości. Dzieje się w Denmark i Geatland. Składa się z epizodów, bo jest długaśny i scop nie
mógł odśpiewać całego na raz, tylko sobie wybierał, że będzie śpiewał np. o walce Beowulfa z Grendelem.
Fabuła: Beowulf opowiada o plemieniu Danes, którzy byli potomkami Scylda. Rządził nimi dobry król
Hrothgar i tak im się powodziło, że postanowili zbudować największy i najpiękniejszy mead-hall. Nazwali go
Heorot – serce. Byli z tego mead-hall bardzo dumni i codziennie tam ucztowali i się weselili, aż pojawił się
problem – Grendel. Był on potomkiem Caina, istotą wyklętą przez Boga, mieszkającą w ciemnościach i bardzo
mu się nie podobało, że Danes się tam tak bawią, więc zaczął się zakradać i ich mordować i pożerać. Robił to tak

2
skutecznie, że zawładnął Heorot i rządził tam przez 12 lat, siejąc strach i spustoszenie. Danes byli żeglarzami,
żeglowali więc po całej Skandynawii, roznosząc opowieści o swoim wielkim nieszczęściu, aż wieść ta dotarła do
plemienia Geats. Jednym z nich był Beowulf, ważniak nad ważniaki (jak Lobo), który podjął się zadania
eksterminacji Grendela. Przypłynął więc do Heorot ze swoją świtą, odprawili tam z Danes wielką ucztę, po czym
gospodarze się wymknęli do domów, a Geats zostali na noc. Beowulf zdjął zbroję, odłożył oręż, wygłosił boast-
words i poszli spać. W nocy Grendel przylazł, ale Beowulf go tak sprał gołymi rękami, że stwór śmiertelnie
ranny dał nogę. Było wiele radości, potem przyszła matka Grendela się zemścić, Beowulf ją też zatłukł i w
pełnej chwale odpłynął do domu. Tak się kończy część pierwsza. Część druga rozgrywa się 50 (sic!) lat później
w ojczyźnie Beowulfa, gdzie żyje się dostatnio aż do pojawienia się smoka. Beowulf, który koło
siedemdziesiątki nadal jest najsilniejszym i najdzielniejszym z ludzi, pokonuje smoka, ale sam zostaje
śmiertelnie ranny. Koniec.
Jak widać, nie ma tu unity of action, ani time, ani place, a normalnie jest. Tylko Beowulf łączy dwie części
poematu. Epic exaggeration – Beowulf jest nieludzko silny i to przez 50 lat.
Epic poem: a narrative. Deals with a great hero, a legendary, mythical, or historical character. Gloryfikuje go.
Background – historical. Pokazuje bohatera w jego świecie – manners, customs itp. Ma dwie funkcje: bawienie
wyższych sfer (poematy epickie nie były pisane dla chłopów, ani niewolników) i przybliżanie historii. Miały
funkcję history book, a chronicle. Books of the tribes można powiedzieć. Fakty i legendy traktowane były tak
samo, były tak samo realne. Narrator opowiada historię z przeszłości, w retrospekcji. Wyraźny element nostalgii
za golden age. Przeszłość jest gloryfikowana. A special, dignified, elaborate language, full of metaphor, complex
syntax and pathos. Panoramic treatment of a society – kopalnia wiedzy o dawnych czasach. Musi bawić widza,
musi być kolorowy, pełen ciekawych zdarzeń i musi je podawać w ciekawy sposób. Dużo opisów, detali – służą
retardation, które podnosi ciekawość. Na początku powinna być inwokacja, ale w Beowulfe jej nie ma.
Inwokacja była a request for inspiration – the poet adresses supernatural powers. W Beowulfie mamy zamiast
tego prolog – genealogię Danes. Taka pre-historia wobec historii ukazanej w poemacie.

Middle English Period:


W 1066 Wyspy najechali Normanowie pod wodzą Duke’a Williama. Podbili oni całą Anglię i przejęli nad nią
władzę, stając się tym samym nową arystokracją. Literackim skutkiem tego było zaniknięcie literatury pisanej po
angielsku – dzieła, które powstawały, były pisane albo po łacinie (niezmiennie był to język nauki i religii), albo
w anglo-normańskim, w języku najeźdźców. Dotyczyło to oczywiście wyedukowanej części społeczeństwa –
ludność nadal komponowała w angielskim, ale nie spisywała tego. Kiedy pod koniec XII wieku literatura po
angielsku pojawiła się ponownie, przeważająca jej część była właśnie pochodzenia popularnego. Była to główna
cecha, która odróżniała ją od OE Literature. W ostatnich dwóch dekadach XIV w. nastąpiło alliterative revival
– ludzie byli zmęczeni kulturą normańską i rozpoczął się powrót do angielskich korzeni – tworzono po
angielsku, tłumaczono na angielski różne teksty itp. Wróciła też legenda Króla Artura (vide Sir Gawain).
Francuski miał oczywiście wpływ na język i zmienił Old English w Middle English.
ME Lit. wypowiadana jest przez wiele głosów, zajmuje się wieloma różnymi tematami i cechuje ją mnogość
styli i gatunków. Literatiura ta adresowana była do prostych ludzi, cechuje ją więc większa bezpośredniość i
prostota. Wyidealizowanego bohatera zastąpił zwykły człowiek, dużo bliższy odbiorcy. Pojawiły się także
kobiety. Opisy średniowiecznego życia nie były szczególnie głębokie, ale były bardzo żywe i przyjemne, często
pojawiał się humor – chief virtue of ME Lit. Z drugiej strony – literatura ta charakteryzowała się w dużym
stopniu brakiem oryginalności, który wynikał po części z tego, że pisarze, zarówno świeccy, jak i duchowni,
starali się w swoich dziełach oddać niezmienne doktryny Chrześcijaństwa. Panowało takie przekonanie, że pobyt
na ziemi jest tylko oczekiwaniem na przejście w coś lepszego (lub gorszego). Daje to takie poczucie stagnacji i
niezmienności w literaturze – twórczość końca okresu niewiele różniła się od tej początkowej. Zmiany społeczne
i polityczne zachodziły tak powoli, że ludzie ich nie zauważali (z wyjątkiem Chaucera, który był generalnie
jednym wielkim wyjątkiem). Outlook on life było pesymistyczne i przesiąknięte nienawiścią do świata. Życie
pełne było przemocy, morderstw, przypadkowej śmierci, prawo było surowe, biedni uciskani przez bogatych,
szalał głód i zarazy, a ludzie umierali młodo i często gwałtownie. Nie było to specjalnie mocno zaznaczone w
literaturze, bo ludzie postrzegali to jako coś normalnego. Żyli też pełniej, bardziej cieszyli się drobnymi
przyjemnościami.
Romance: był to gatunek niezwykle popularny w tamtym czasie. Zajmował się rycerzami i zawierał dużo walki,
oraz przeróżnych przygód. Liberalnie używał rzeczy nieprawdopodobnych, często nadnaturalnych. Zazwyczaj
(ale nie zawsze) opowiadał o romantycznej miłości. Postacie były standardowe i można je było łatwo przenosić
między romansami. Fabuła obfituje w wydarzenia i często jedno wydarzenie powtarza się wiele razy w jednym
romansie. Styl jest łatwy i kolokwialny. Uzdolnieni poeci bardzo rzadko zajmowali się romansami, była to
domena ministreli, którzy tworzyli dla niezbyt wyszukanej publiczności, co odbija się negatywnie na jakości
romansów. Gatunek powstał i rozwijany był we Francji w środowiskach arystokratycznych, potem te dzieła
zostały przetłumaczone na angielski i dostosowane do „masowego” odbiorcy, m.in. rycerscy, arystokratyczni
Francuzi zastąpieni zostali tępymi Anglikami.

3
Duża część zachowanej ME Lit. jest religijna, ale nie znaczy to, że tak samo było ze skomponowaną w ME
literaturą. Kościół miał wtedy niemal monopol na edukację i ludzie, którzy potrafili pisać, najczęściej byli
duchownymi i to oni są odpowiedzialni za to, że wiele tekstów z tamtych czasów przetrwało do dziś. Wielu
świeckich opowieści nikt nie spisał, bo ci, którzy umieli to robić, nie uznali ich za warte spisania. Duchowni
oczywiście oceniali teksty nie na podstawie ich jakości, lecz zgodności z doktryną, przez co wiele zachowanych
tekstów to śmiertelnie nudne religijne dzieła (żywoty świętych, kazania, homilie itp.), wśród których znajdujemy
nieliczne interesujące wyjątki.
Pod koniec XIV wieku pojawiło się w Anglii trzech wielkich poetów: nieznany autor Sir Gawaina, William
Langland (autor Piersa Plowmana) i największy z nich – Geoffrey Chaucer. To, że wszyscy trzej tworzyli mniej-
więcej w tym samym czasie, może mieć związek z rozwojem mecenatu – Chaucer był poetą dworskim, autor
Gawaina tworzył prawdopodobnie dla bogatych arystokratów, a Langlardem być może opiekowały się klasztory.

Sir Gawain and The Green Knight:


Jest to rodzaj poematu epickiego – chivalric romance. Koncentruje się na heroic exploits of chivalric knights
and deals with courtly love (może być ona skierowana tylko do młodej, pięknej, arystokratycznej i
chrześcijańskiej kobiety). Pojawia się w nim motyw podróżowania, quest – bohater wyrusza, w trakcie podróży
przechodzi testy odwagi i moralności, po czym wraca jako inny człowiek (parting – tests – return). Jest
supranatural element – magic, mystery. Chivalric romance ma takie same funkcje jak wszystkie epic poems –
przekazuje historię, bawi i wyraża tęsknotę za przeszłością (i gloryfikuje ową przeszłość). Jest to oczywiście
literatura dla arystokracji. Pojawia się francuski wynalazek – rym, ale tylko w tails, bo w stanzas jest alliteration.
Często stosowane są kontrasty (piękna pani zamku vs. jej stara i brzydka towarzyszka) i parallels (np. zamek
Bertilaka odzwierciedla Camelot, zdobycze pana zamku odzwierciedlają zachowanie Gawaina). Mamy bardzo
dokładne odniesienia do czasu, znamy konkretne dni, w których się rzeczy dzieją, znamy pory roku, pory dnia
itp., ale nie znamy roku, w którym się dzieje ta historia. Time is not historical, not chronological, jest to tylko
flux that accompanies events, a to dlatego, że Sir Gawain dzieje się w mitycznej i legendarnej przeszłości.
Poemat dzieli się na cztery części:
I. Do Camelot przybywa Green Knight, grają w beheading game i Gawain zostaje zaproszony do Green
Chapel.
II. Gawain wyrusza w poszukiwaniu Green Chapel i dociera do zamku Sir Bertilaka.
III. Gawain przebywa w zamku i wymieniają z Bertilakiem zdobycze dnia.
IV. Gawain trafia do Green Chapel gdzie okazuje się, że Bertilak to Green Knight, następuje upokorzenie i
powrót.
Fabuła: Poemat zaczyna się prologiem, z którego dowiadujemy się, że Anglię założył Felix Brutus, jeden z
bohaterów Wojny Trojańskiej. Jest to prehistoria wobec historii zawartej w poemacie, daje historical distance.
Potem przenosimy się na dwór największego z królów angielskich – Artura. Jest akurat Christmas (które trwa 14
dni) i rycerze się obżerają, tańczą, dają sobie prezenty, słuchają opowieści, śpiewają kolendy, biorą udział w
turniejach, modlą się – słowem zabawa na całego. Właśnie wszyscy siedzą przy stole i przygotowują się do
wysłuchania opowieści, gdy nagle do sali wjeżdża na zielonym koniu opisany w najdrobniejszych detalach
zielony rycerz. Wszystko ma zielone – szaty, skórę, włosy itp. Jest ogromny i jasne jest, że to nadnaturalna
istota, ale ubranie ma bogate i gustowne, cywilizowane takie. Proponuje on beheading game – ktoś ma mu głowę
obciąć, a potem on temu komuś obetnie. Nikt się nie zgłasza, rycerz szydzi, więc sam król musi ratować honor
dworu. W końcu Gawain się oferuje, mówiąc, że jest najmniej wart i jak go zabiją to mała strata będzie. Obcina
zatem głowę zielonemu, głowa się toczy przez całą salę, zielony ją podnosi i mówi (tą głową obciętą, którą w
ręce trzymie), że Gawain za rok i za dzień (początek nowego cyklu!) ma go odnaleźć w Green Chapel. Mija rok
(mamy ładny opis zmian w przyrodzie) i Gawainowi czas ruszać. Idzie na mszę, bierze oręż, w tym tarczę z
pentangle na jednej stronie (pogański znak ochronny) i Virgin Mary na drugiej (przezorny zawsze ubezpieczony)
i rusza. Podróżuje przez niezwykłą, ponadnaturalną i bardzo niebezpieczną krainę, ma wiele przygód, aż
któregoś razu zaczyna się modlić i w cudowny sposób zostaje przeniesiony do ogrodu koło zamku Sir Bertilaka.
Tam trafia na post (zażerają się rybą), poznaje też panią zamku (przepiękną) i jakąś drugą kobietę (starą i
brzydką – kontrast). Pan zamku proponuje grę – mają się wymieniać zdobyczami dnia. On chodzi na polowania,
a Gawain jest podrywany przez panią zamku (i już pierwszego dnia zawodzi jako courtly lover – daje się
pocałować, a powinien być wierny swojej pani). To, co przynosi pan zamku jest symboliczne i odzwierciedla
zachowanie Gawaina – pierwszego dnia jeleń (Gawain jest nieśmiały i płochliwy) zostaje wymieniony na
buziaka, drugiego dnia dzik (odważniejszy, mniej wyrafinowany) na dwa buzaki, a trzeciego pan zamku
przynosi lisa (podstępny), ale Gawain mu nie oddaje tego, co dostał, bo dostał green girdle od pani zamku –
ponoć ten, kto nosi ten pas, nie może zostać zabity. Gawain nie dość, że łamie zasady gry to jeszcze zamiast ufać
w Boga woli wierzyć w jakieś pogańskie czary. W końcu rycerz wyrusza do Green Chapel i odnajduje ją – jest
to tak naprawdę jaskinia obrośnięta trawą – not a civilized place. A hellish place nawet. Tension is high. Pojawia
się Green Knight i zabiera się do rzeczy – przy pierwszym ciosie Gawain się uchyla, drugi cios nie zostaje
dokończony i dopiero trzeci trafia, ale tylko przecina Gawainowi skórę na szyi (trzy ciosy – ritual). Wtedy Green

4
Knight objaśnia wszystko skonfundowanemu Gawainowi – tak naprawdę jest on Sir Bertilakiem, a cała ta farsa
to sprawka Morgany, pół-siostry Artura, która postanowiła zrobić mu taki świąteczny psikus i sprawdzić odwagę
jego rycerzy. Morgana to była ta stara kobieta na zamku Bertilaka. Gawain trochę zawiódł przez to, że nie oddał
girdle Bertilakowi i dlatego na pamiątkę zostanie mu blizna na szyi. Bertilak go pociesza, że zrobił to chcąc
ratować własne życie i że nie było to wielkie przewinienie, ale Gawain jest bardzo krytyczny wobec siebie.
Wraca na dwór Artura (the cycle has been closed) i lamentuje strasznie jaki to jest beznadziejny i w ogóle i że
będzie nosił to girdle jako znak swojego failure, ale dla innych rycerzy jest on bohaterem i też postanawiają
nosić takie girdle, ale dla nich to jest powód do dumy.

Geoffrey Chaucer:
Żył i tworzył w XIV wieku. Pochodził z middle class, ale skutecznie udało mu się przeniknąć w sfery
arystokracji. Był blisko powiązany z rodziną królewską, w tym z trzema królami – Edwarem III, Richardem II i
Henrym IV. Jego twórczość stanowiła kulminację średniowiecza, ale zapowiadała już renesans. Prawdopodobnie
zaczynał swoją karierę literacką od tłumaczenia francuskich poematów, a jednym z pierwszych był Roman de la
Rose, dwuczęściowy, bardzo zróżnicowany poemat będący połączeniem alegorii i intelektualnych rozważań.
Róża jest tu alegorią miłości, a wszystko dzieje się w dream vision – facet zasypia w Maju (wiosna – new
opportunities) i ma sen. Dzieło to miało duży wpływ na twórczość Chaucera. Jego pierwszym ważnym dziełem
była napisana około 1370 r. Book of the Duchess, elegia o pierwszej żonie Johna of Gaunt. Czerpała garściami z
poetów francuskich, ale przebijało ich wszystkich swoim poziomem. Oprócz Francuzów inspiracją dla Chaucera
we wczesnym okresie jego twórczości byli też pisarze piszący po łacińsku, a szczególnie Boethius i jego
Consolation of Philosophy. Bardzo duży wpływ na twórczość poety miała jego podróż do Włoch w 1372 roku.
Podczas niej Chaucer poznał dzieła Dantego, Petrarki i Boccaccia. Temperament dwóch pierwszych zupełnie mu
nie odpowiadał, ale szanował ich i zapożyczył od nich to i owo, natomiast prawdziwą inspiracją był dla niego
Boccaccio, którego wpływ widać wyraźnie w Canterbury Tales. Troilus and Creseide, jeden z najbardziej
cenionych poematów Chaucera (i najdłuższy) jest adaptacją Il Filostrato autorstwa właśnie Boccaccia. Creseide
to wdowa, Troilus to jej młody lover i ona mu obiecała, że odwzajemni jego miłość, ale potem stwierdziła, że
musi być wierna mężowi zmarłemu i odmówiła, więc Troilus ją oskarżył o to, że nie dotrzymała słowa i on
cierpi teraz. Mamy w tym poemacie głęboki psychologiczny insight Creseide.
Tradycyjnie dzieli się twórczość Chaucera na „okres francuski”, „okres włoski” i „okres angielski”, ale o ile
dwie pierwsze nazwy są uzasadnione, trzecia jest wysoce wątpliwa. Chaucer zawsze „odstawał” od literatury
angielskiej, choć znał ją doskonale i potrafił ją świetnie sparodiować. Podczas, gdy współcześni mu poeci
angielscy pisali proste, moralistyczne poematy według jednego schematu, Chaucer tworzył jedne z
najwspanialszych dzieł literatury angielskiej.
Chaucer przez całe życie wykonywał wiele praktycznych zawodów i to dzięki temu jego twórczość jest tak
niezwykła. Oczytanie dawało mu pomysły i fabuły, ale to kontakt z wszelkimi rodzajami ludzi połączony z
nazwyczajnym zmysłem obserwacji dawał mu galerię postaci. Dodatkowo, Chaucer wywodził się z
commonerów, ale obracał wśród arystokracji i rozumiał świetnie oba te światy, choć do żadnego z nich nie
należał.

The Canterbury Tales:


Zbiór 22 opowieści opowiadanych sobie nawzajem przez grupę pielgrzymów podążających do Cantenbury.
Pielgrzymka nie została wybrana przypadkowo – w średniowieczu to była jedna z niewielu realistycznych okazji
do spotkania się ludzi z tak różnych grup społecznych. Pomysł łączenia opowieści w taki sposób (framing
device) był popularny w późnym średniowieczu, m.in. użył go Boccaccio w Dekameronie, ale Chaucer
najprawdopodobniej o tym nie wiedział. Pierwowzorem są Baśnie z 1001 Nocy. Anyway, sposób użycia tego
framing device w CT jest dziełem Chaucera. Do tej pory albo było tak, że jeden speaker przekazywał wszystkie
historie, albo też nie było związku między historią, a postacią, którą ją opowiada (tak, że można było dowolnie
przyporządkować historie postaciom). W CT natomiast związek między opowieścią a postacią jest bardzo silny
– opowieść mówi nam dużo o opowiadającej ją postaci. W ten sposób Chaucer prowadzi dwa poziomy fikcji na
raz – jeden to treść poszczególnych opowieści, a drugi to historia pielgrzymów. Ten drugi poziom prowadzony
jest nie tylko przez General Prologue, ale także przez „links”, krótkie dialogi pomiędzy pielgrzymami, które
występują między opowieściami. W tych links często widzimy animozje między postaciami – Reeve czuje się
urażony The Miller’s Tale, bo występuje w niej głupi carpenter, a Reeve kiedyś był carpenterem, więc
odpowiada historią, w której pojeżdża millera itp. Silny wpływ na inne opowieści ma feminizm z The Wife Of
Bath – tak silny, że niektórzy widzą w nim thematic unifying device. Dodatkowo, CT przesiąknięte są
osobowością i intelektem osoby, która przekazuje nam te opowieści (reporter), a która jest pół-burleskową
wersją samego Chaucera.
Większa część CT powstawała w ciągu ostatnich 14 lat życia poety, ale Chaucer umarł nie dokończywszy dzieła
i pozostawił w nim wiele nieścisłości. Zachowało się w manuskryptach podzielone na 9 lub 10 części, ale
kolejność tych części bardzo się różni pomiędzy manuskryptami.

5
Prologue: Zaczyna się bardzo przyjemnym opisem wiosny – jest słodko, przyroda się budzi do życia itp. Po
grzesznej zimie ludzie masowo ciągną na pielgrzymki, ale nie z podziękowaniami, tylko w interesach – po
uzdrowienie itp. Potem czytamy jak narrator spotkał grupę 29 pielgrzymów podążających do Canterbury i jak
pozwolili mu do nich dołączyć. Dalej następuje dokładny opis postaci. Postacie biorące udział w pielgrzymce
zaludniały masowo średniowieczną literaturę i zapewne także średniowieczną rzeczywistość, co pozwala się
domyślac, że Chaucer spotkał wiele z nich. Są one opisane w sposób pozornie realistyczny (tak, jak postrzegamy
prawdziwych ludzi – niektórzy top to toe, inni all toe and no top), ale ich cechy są znaczące, niemal
symboliczne. Biała broda i czerwona twarz Franklina mogą być tylko indywidualnymi cechami jego wyglądu,
ale często łączymy te cechy z dobrymi ludźmi, którzy lubią dobrze żyć (vide Święty Mikołaj). Prolog pokazuje
sympatię i zrozumienie, jakimi Chaucer darzy ludzi – nawet kiedy opisuje ich wady, nie jest ostry w krytyce.
Lubi ludzi po prostu. Po opisie postaci dowiadujemy się, że the Host zaproponował pielgrzymom grę: każdy ma
opowiedzieć dwie historie w drodze do Cantenbury i dwie w drodze powrotnej, a ten, który opowie najlepsze
(Host będzie sędzią), dostanie darmową kolację sponsorowaną przez wszystkich. Takie storytelling competition.
Razem z narratorem i Hostem do Canterbury idzie zatem 31 osób.
The Miller’s Tale: Należy do gatunku zwanego fabliau – jest to krótka, wierszowana historyjka, której
bohaterami są przedstawiciele burżuazji i niższych klas, a fabuła jest szokująca, prosta, wulgarna i często
obsceniczna, choć opowiedziana realistycznie (czyli anty-idealistycznie) przez narratora. Humor jest
prymitywny, sadystyczny, opiera się często na obrażeniach fizycznych. Był to zdecydowanie francuski
wynalazek i oprócz trzech czy czterech fabliau autorstwa Chaucera, niewiele ich powstało po angielsku. Mimo
to Miller’s Tale uważane jest za najlepiej opowiedziane fabliau na świecie. Zawiera też parodię courtly love –
Absolon za wszystkie swoje starania zostaje poniżony, a Nick podrywa Alison chwytając jej krocze. Jest to
połączenie dwóch dobrze znanych w Anglii historii: pierwsza to opowieść o tym jak student przechytrzył
carpentera wmawiając mu, że nadchodzi potop, a drugia opowiada o rywalizacji między dwoma mężczyznami i
jej dramatycznym dość końcu. Obie historie osiągają jedno climax – okrzyk „water!” co jest mistrzowskim
posunięciem ze strony autora. Fabuła: student astrologii, Nicholas, mieszkał u bogatego, ale tępego carpentera,
Johna, który miał seksowną osiemnastoletnią (mniam!) żonę, Alison, o którą był bardzo zazdrosny i zaborczy.
Nicholas i Alison się zakochali w sobie i ona mu obiecała, że się z nim prześpi kiedy będzie mogła, a nie mogła
przez Johna oczywiście. Był też Absolon, parish clerk, który też był zakochany w Alison i serenadował jej pod
oknem. Anyway, Nick wymyślił sposób na Johna – nagadał mu, że zbliża się potop i kazał mu zrobić trzy łódki,
wypełnić prowiantem i zawiesić pod sufitem – kiedy woda nadejdzie w nocy, łódki się odetnie i będzie git, tylko
trzeba w nich spać oczywiście. John zrobił co trzeba, położyli się spać w tych łódkach, ale gdy tylko carpenter
zaczął chrapać, Nick i Alison wyszli i hops do łóżka baraszkować. Nad ranem (ale jeszcze po ciemku)
napatoczył się Absolon licząc na pocałunek, albo i coś więcej. Alison mu powiedziała, że kocha innego, więc jej
obiecał, że jeden pocałunek i sobie pójdzie. Alison zrobiła mu numer i wystawiła naked arse, w którą została
pocałowana. Absolon, wyśmiany i upokorzony, poleciał do kowala, wziął rozgrzany pręt i wrócił, mówiąc, że za
następnego buziaka da jej pierścionek. Tym razem Nick wystawił tyłek i jeszcze pierdnął mu w twarz (ucieszna
historia doprawdy), za co został zdzielony owym prętem rozgrzanem. Zaczął krzyczeć „water! water!” co
usłyszał John, i, myśląc, że nadchodzi woda, odciął linę, zwalił się na podłogę i złamał rękę. Zrobiło się
zbiegowisko, Nick i Absolon wyjaśnili wszystkim, że John zwariował i było wesoło ogólnie.
The Wife of Bath’s Tale: Jest to znana folk tale o transformacji starej baby w piękną kobietę. Jej morałem
oryginalnie było to, że prawdziwe piękno znajduje się w środku, ale Wife of Bath dochodzi do tego morału
niechcący – ma na myśli przede wszystkim to, że wszystkie kobiety powinny mieć pełną władzę nad
mężczyznami. Stara kobieta w opowieści może być odzwierciedleniem samej Wife of Bath. Jest to także anti-
romance – kobiety są najważniejsze na dworze Króla Artura, bohater nie jest idealnym rycerzem, lecz
przestępcą, gwałcicielem. Jest też bardzo nieporadny, a quest, na który wyrusza, nie jest niebezpieczną wyprawą
pełną walk z potworami, lecz chodzeniem od wioski do wioski, od drzwi do drzwi i pytaniu kobiet czego pragną
najbardziej. Fabuła: rzecz dzieje się w czasach Króla Artura, które, jak się okazuje, były bardzo matriarchalne,
ale o tym za chwilę. Zdarzyło się tedy, że pewien chucią wiedziony samiec-rycerz zgwałcił pewną kobietę, co
wywołało na dworze Artura takie oburzenie, że lubieżny ten człek został całkiem słusznie skazany na ścięcie
głowy. Wtedy jednak wtrąciła się żona Artura prosząc, żeby król jej przekazał owego podłego rycerza. Król
oczywiście słucha kobiecej, roztropnej rady i przekazuje gwałciciela, a królowa taki oto plan mu przedstawia –
ma on rok na znalezienie odpowiedzi na pytanie czego kobiety najbardziej pragną. Jeśli mu się nie uda, straci
głowę ten zboczeniec i seksista. Rycerz wyrusza i się błąka od chaty do chaty pytając kobiety czego pragną, ale
dostaje wciąż to inne odpowiedzi. Dzień powrotu na dwór zbliża się nieuchronnie i ogólnie jest kapa, ale dnia
pewnego rycerz spotyka starą brzydką kobietę i opowiada jej o swoim zmartwieniu. Kobieta ta obiecuje mu, że
uratuje mu życie jeśli on potem spełni jedno jej życzenie. Rycerz się oczywiście zgadza, bo co ma do stracenia?
Nastaje dzień udzielenia odpowiedzi, rycerz na dworze odpowiada, że kobiety najbardziej pragną pełnej kontroli
nad mężczyznami, wszystkie kobiety się z tym zgadzają i królowa darowuje mu życie. Wtedy z tłumu
wyskakuje owa stara brzydka kobieta i prosi rycerza, żeby się z nią ożenił. Rycerz jest przerażony i próbuje się
wymigać, ale nie ma jak – obiecał i musi dotrzymać. Dotrzymuje zatem i następuje noc poślubna. Kobieta pyta

6
rycerza czemu jest smutny, na co on odpowiada, że nie może przeboleć tego, że ma taką brzydką i nisko
urodzoną żonę. Ona się nie obraża, tylko mu wykłada, że noble character nie jest dziedziczne itp. W końcu mu
proponuje, że może ją mieć brzydką i starą, ale wierną i dobrą, albo piękną i młodą, ale niestałą w uczuciach.
Rycerz kombinuje i w końcu pozwala kobiecie zdecydować. Dał jej to, czego kobiety pragną, więc ona staje się i
piękna i wierna i żyją razem szczęśliwie.
The Nun’s Priest’s Tale: Jest to beast fable, krótka historyjka o zwierzętach kończąca się morałem. Wyśmiewa
ona ludzkie wady, przywary, ukazując je pod postacią zwierząt (np. kogut – próżność itp.). Jest to literatura
dydaktyczna, zwana w średniowieczu exemplum. Stylistycznie jest ona jednak dużo bardziej złożona – zawiera
parodię poezji epickiej, średniowiecznego scholarship i courtly romance. Chaucer połączył tu dwie historie –
pierwsza część tale opowiada o śnie Chanticleera i klasycznym sporze o to, czy sny są znaczące, i ma formę
burleski (burlesque) – high subject matter przekazane jest za pomocą low means. Chanticleer i jego żona bardzo
chcą wyglądać na uczonych, ale to tylko bufonada. Druga część to klasyczna bajka o flattery i jego
konsekwencjach, podana w przeciwnej konwejcji – mock heroic, czyli low subject matter, high means. Prosta
historia z kurnika opowiedziana jest jak grecka tragedia, porwanie koguta porównane jest do upadku Troi itp.
Język jest bardzo podniosły, co daje komiczny efekt. Czas nie jest chronologiczny, wszystko dzieje się trzeciego
maja o dziewiątej rano „one time long ago”. Po opowieści następuje krótki komentarz Hosta, który może
sugerować, że Priest to Chanticleer, a Nun to Lady Pertelote. Fabuła: opowieść rozpoczyna się opisem starej
wdowy i jej małej skromnej farmy, ale focus szybko przenosi się na mieszkańców owej farmy, konkretnie na
koguta imieniem Chanticleer („sings clearly”) i grupkę jego kurzych żon, w tym jedną najukochańszą – Lady
Pertelote. Chanticleer jest wspaniałym kogutem, który, zgodnie z imieniem, nie ma sobie równych w pianiu.
Warto zauważyć, że ludzie nie mają imion, a zwierzęta mają, a do tego wdowa jest biedna, ale zwierzęta to
arystokracja. Pewnej nocy kogut ma straszny sen, w którym ruda, psopodobna bestia chce go zabić. Sen bardzo
go przeraża, ale Lady Pertelote, która spała obok, pojeżdża go za to, że się boi czegoś tak nieważnego i ulotnego,
jak sny, twierdzi, że koszmary to wynik cielesnej choroby i obiecuje mu zioła na przeczyszczenie. Chanticleer
oponuje, że sny mogą być prorocze, podaje przykłady wielu zamordowanych ludzi, którzy śnili o swojej śmierci,
po czym oboje tak się podniecają, że kopulują dwadzieścia razy. W końcu, któregoś dnia, na farmę zakrada się
lis, ale mówi wystraszonemu trochę Chanticleerowi, żeby się nie bał i zaczyna mu wazelinić, że taki jest
wspaniały i tak śpiewa i w ogóle. Kogut chce zaśpiewać, zamyka oczy, a wtedy lis go oczywiście chwyta za
gardło i porywa. Lady Pertelote lamentuje w typowo grecki sposób, kury robią hałas, wdowa i jej córki
puszczają się w pogoń za lisem, psy dołączają i ogólnie robi się niesamowity harmider. Chanticleer niesiony
przez lisa odzyskuje przytomność i namawia go, żeby poboastował trochę, więc lis otwiera gębę, a kogut
oczywiście zwiewa na drzewo. Lis go jeszcze próbuje przekonać, żeby zszedł, ale sztuczka nie działa drugi raz.
Morał: nie wierz wazeliniarzom.

Sixteenth Century (Renaissance):


Anglia za panowania Henry’ego VII: Czas panowania Tudorów (rozpoczął się wstąpieniem na tron Henry’ego
VII w 1485 roku, skończył śmiercią Elizabeth I w 1603 r.), którzy byli strong central authority, panował
porządek i practical solutions to problems. Chwilę wcześniej Caxton wprowadził druk, książki taniały, coraz
więcej ludzi potrafiło czytać. 1485 to także data wydania pierwszej drukowanej książki po angielsku – Thomas
Malory’s collection of Arthurian stories, która niejako podsumowała średniowiecze i rozpoczęła modę na prose
fiction (wcześniej się wierszem pisało). Oprócz tego zaczęła się kolonizacja, rozwijał się handel, produkcja i
eksport wełny na wielką skalę, ludzie migrowali do miast, załamywał się system feudalny. Zmiany nie były
jednak dramatyczne – drukowano średniowieczne dzieła, kod rycerski przetrwał jeszcze długo. Ludzie w
czasach zmian spoglądają wstecz, a nie w niepewną przyszłość, dlatego najlepsi pisarze tego okresu to
imitatorzy Chaucera, którzy w dodatku byli głównie Szkotami (William Dunbar, Gavin Douglas i sir David
Lindsay). Angole też spoglądali wstecz, np. Stephen Hawes, który kopiował mnicha z Bury, Johna Lydgate.
Humanizm: Renesans dotarł z Włoch do Anglii dopiero wraz w wstąpieniem na tron Henry’ego VIII w 1509 r.
Humaniści buntowali się przeciwko średniowiecznej filozofii i religii i zwracali się w stronę świeżo odkrytych
greckich manuskryptów, a więc antycznych wartości. Kładli nacisk na człowieka (jako istotę społeczną), na
indywidualność. Replacement of theocentrical views by man-centric. Twierdzili, że rolą człowieka na ziemi jest
działanie, a nie kontemplacja i że bogactwo i władza nie są złe, bo mogą służyć dobrym celom. Ambicja, zapał,
dążenie do chwały były czymś dobrym. Arydziełem angielskiego humanizmu jest oczywiście Utopia More’a,
napisana po łacinie, choć dla tamtego okresu ważniejsze są jego anglojęzyczne dzieła, Richard III i
kontrowersyjne pamflety. Richard III oczerniał dynastię przed Tudorami, tym samym popierając samych
Tudorów. Innym ważnym humanistą był naturalizowany Włoch Polydore Vergil, który też bronił Tudorów, ale
też atakował legendę Brutusa i Króla Artura. Humanizm miał wielki wpływ na życie intelektualne, naukę i
literaturę szesnastego wieku. Królowa Elżbieta była „produktem” humanistycznego systemu edukacji. Dla
uczonych humanistów naturalne było pisanie po łacinie, bo studiowali łacińskie dzieła, a do tego chcieli, by ich
własna twórczość była nieśmiertelna. Stopniowo jednak pojawił się bunt przeciwko temu i nawoływanie do
pisania w ojczystych językach.

7
Renesans: W średniowieczu grecka kultura była właściwie zapomniana (bo była uważana za pogańską) i
interesowano się nią tylko w Bizancjum i Konstantynopolu, gdzie wędrowały wszystkie greckie teksty. W XV
wieku we Włoszech pojawił się trend, który był sprzeciwem wobec sterylności Middle Ages – Renesans. Dla
ludzi renesansu modelem wartości moralnych i estetycznych były greckie i rzymskie teksty. W przeciwieństwie
do Średniowiecza, Renesans stawiał na wolność myśli i wiedzy. Pojawiły się nowe metody nauczania – uczono
trivium (gramatyka, logika i retoryka) i quadrivium (arytmetyka, geometria, astronomia i muzyka). Wolność w
interpretacji tekstów rozszerzono także na Biblię (!) – scholars zaczęli się nią zajmować i odkryli, że nie
wszystkie dogmaty religii mają postawy, co oczywiście doprowadziło do revolutionary readings of the Bible i w
efekcie do Reformacji. Zakwestionowano dogmatyczną interpretację Biblii, skutkiem czego potęga Kościoła
została osłabiona. Secularization of culture nastąpiło, ale religijność Renesansu nie stoi w kontraście z
religijnością Średniowiecza – władza boska nad światem nie była kwestionowana (na to trzeba poczekać do
XVIII wieku, gdy pojawi się Deizm, zakładający, że Bóg stworzył świat, ale już w niego nie ingeruje, a
zaprzeczenie istniena Boga – Ateizm, pojawił się dopiero w XIX wieku). Świat w Renesansie i Średniowieczu
postrzegany był jako hierarchiczny i uporządkowany, co odzwierciedla idea chain of beings (albo ladder) – świat
jest według niej uporządkowany według wartości i podzielony na kolejne, ułożone pionowo ogniwa, które są
oczywiście połączone ze sobą:
 Bóg (oczywiście najważniejszy)
 Aniołowie
 Ludzie (także ułożeni hierarchicznie, od króla przez upper class, middle class po lower class)
 Zwierzęta (also structured)
 Plants
 Inanimate objects
Wszystkie te elementy, ogniwa, są wzajemnie zależne, tworzą taki kręgosłup: jeśli jeden link się zepsuje, zepsute
jest wszystko, co pod nim. Taką sytuację przedstawia King Lear – monarcha jest zepsuty, więc zepsuty jest cały
jego kraj, wszyscy mieszkańcy, a nawet zwierzęta i rośliny.

Sir Thomas More – Utopia:


Dzieło to spłodziło cały gatunek literacki zwany utopiami. Samo wywodzi się po części z Republiki Platona (i
dlatego jest filozoficzne), a po części z accounts of travelers (i dlatego jest romantyczne). Jest to niby opowieść
podróżnika (i filozofa), który siedzi ze swoimi nieco scpetycznymi towarzyszami w ogródku w Atwerpii w
Holandii. Składa się z dwóch części – pierwsza, napisana w formie dialogu, jest krytyką społecznego życia w
Europie, w drugiej podróżnik opisuje Utopię z wieloma ironicznymi odniesieniami do rzeczywistego świata.
Dzieło to jest wynikiem przemyśleń More’a na temat wielkich społecznych problemów jego czasów. More cenił
wartości i ideały mnichów i uważał, że fundamentalne zmiany społeczne nie są możliwe bez zniesienia
prywatnej własności. Warto zaznaczyć, że Utopia powstała przed Reformacją i przed separacją Kościoła
Angielskiego od Rzymu – przewidywała więc nadchodzące zmiany. Napisana została po łacinie – w języku
filozofii, bo jest przecież dziełem filozoficznym. Był to także język międzynarodowy, a More chciał, by jego
dzielo dotarło do wielu czytelników w wielu krajach. Tytuł pochodzi od „topos” – miejsce i „ou” – nie, oraz
„eu” – dobre. Czyli „good place / no place”. Ma realistic frame – dzieje się w 1515 roku, opisuje realne miejsca,
postacie, króla – przez to nawet Raphael wydaje się realny (i wiarygodny).
Utopia (gatunek): Polityczne dzieło opisujące funkcjonowanie idealnego państwa. Podobne jest do arkadii i
idylli, które jednak są literaturą pastoralną i opisują tylko małe społeczności, life uncorrupted by civilization. Są
też literaturą eskapistyczną, podczas gdy utopie odnoszą się do rzeczywistości, do aktualnych problemów.
Utopia pokazuje model, do którego należy dążyć, a jej przeciwieństwo – dystopia, albo anty-utopia – ostrzega
przed tym, co się może stać. 1984 to dystopia.
From book I: More opowiada jak król Anglii (Henry VIII) wysłał go na pertraktacje z Prince of Castile, ale to
nieważne. Ważne jest, że w przerwie między pertraktcjami More pojechał do Antwerpii spotkać starego
przyjaciela imieniem Peter Giles (postać autentyczna, przyjaciel Erasmusa i More’a). Giles poznał More’a z
niejakim Raphaelem Hythloday’em, podróżnikiem i filozofem. Cała trójka konwersuje potem w ogrodzie i
Hytholday opowiada im o swoich podróżach, dokładnie opisując różne społeczne praktyki. Peter jest pod
wielkim wrażeniem jego wiedzy i doświadczenia i sugeruje, że powinien dla dobra swojego, swoich przyjaciół i
całego społeczeństwa zostać dodadcą jakiegoś księcia. Tamten się nie zgadza, mówiąc, że nie chce być
niewolnikiem żadnego księcia, że przyjaciołom już oddał wszystko, co miał i powinni być zadowoleni, a
społeczeństwu się nie przysłuży, bo konserwatywni doradcy króla nie zaakceptują sugestii, że przodkowie coś
robili nie tak i że należałoby to zmienić.
From book II: 1. Their country and agriculture: W części drugiej More przekazuje nam słowa Hythloday’a
opisujące Utopię. Leży ona na wyspie w kształcie rogalika. Wewnętrzna zatoka jest bardzo spokojna i ułatwia
handel, ale jest odseparowana od morza zdradliwymi skałami, przez które tylko Utopianie potrafią bezpiecznie
przepłynąć. Zewnętrzny brzeg jest tak ukształtowany, że bardzo łatwo go obronić – Utopia jest zatem świetnie
odizolowana od świata zewnętrznego. To idealne położenie jest zasługą Generała Utopusa – kiedyś Utopia nie

8
była wyspą, dopiero Utopus podbił ją i odciął od lądu, jednocześnie zmieniając jej dzikich mieszkańców w
cywilizowany naród. Na Utopii znajdują się 54 miasta, najdalsze oddalone od siebie o dzień marszu. Wszystkie
miasta wyglądają praktycznie tak samo, mają ten sam język, architekturę, zwyczaje i prawa – homogeniczne
społeczeństwo. Stolicą jest miasto Amaurot dlatego, że jest położone w centrum wyspy. Każdego roku każde
miasto wysyła trzech najmądrzejszych starców do Amaurot na konsultacje. Oprócz miast są też wiejskie
posiadłości, a w każdej nie mniej, niż czterdziestu miastowych, którzy przybywają tam w turach na dwa lata – co
roku 20 wraca, a 20 przybywa. W czasie żniw dodatkowo przyjeżdżają ludzie z miasta i w jeden dzień odwalają
robotę. Miasta nie zagarniają nowych obszarów, bo Utopianie traktują ziemię jako coś, na czym trzeba
pracować, a nie posiadać.
From book II: 7. Their gold and silver and how they keep it: Utopianie potrzebują złota i srebra tylko po to,
żeby płacić najemnikom w czasie wojny (a mają go bardzo dużo), więc w czasach pokoju robią z niego rzeczy,
które się źle kojarzą – nocniki, kajdany, złotymi kolczykami naznaczają złodziei itp. Jak już znajdą jakieś drogie
kamienie, to dają je dzieciom do zabawy i przez to są one uważane za dziecinne. Dzięki tym zabiegom Utopianie
bez problemu rozstają się z tymi „kosztownościami” i nie walczą o nie, dużo bardziej ceniąc np. żelazo.
From book II: 12. Their marriage customs: Kobieta musi mieć 18 lat, mężczyzna 22. Seks przed ślubem jest
zabroniony, ale przyszli małżonkowie mogą się nawzajem zobaczyć nago, żeby wiedzieli na co się decydują.
Małżeństwo jest na całe życie, rozwody są przyznawane tylko w szczególnych przypadkach – Utopianie
uważają, że bez tych wszystkich restrykcji mało kto by zawierał związki małżeńskie. Niewierność jest
poważnym przestępstwem i grozi za nią niewolnictwo, a za recydywę – śmierć.
From book II: 16. The religion of the Utopians: jest wiele różnych religii na Utopii i choć wszystkie są
monoteistyczne, różnią się tym, że jedni czczą Słońce, albo Księżyc, inni jakiegoś dawnego bohatera, a jeszcze
inni coś na kształt naszego Boga. Ta ostatnia religia zaczyna dominować. Kiedy Hythloday i jego towarzysze
przynieśli na Utopię Chrześijaństwo, wielu Utopian nawróciło się na tą wiarę. Wszystkie te wyznania świetnie
się tolerują nawzajem, tylko ateizm i brak wiary w życie pozagrobowe jest uznawany za niemoralny i ludzie tacy
są traktowani jako niegodni życia w społeczeństwie bo zdaniem Utopian nic ich nie powstrzymuje przed
chciwością, egoizmem itp.
Conclusion: Hythloday kończy swoją opowieść o Utopii skrajnie lewicowym wywodem o tym, że tamten kraj
posiada najlepszy ustrój społeczny na świecie i że wszystkie inne kraje to tylko konspiracja bogatych, że biedni
są uciskani, że duma rządzi itp. W Utopii nikt nic nie posiada, wszyscy równo pracują i równo są szczęśliwi. Po
tym kończą się słowa Hythloday’a i wracamy do More’a, który opowiada, że cała trójka była już zbyt zmęczona,
by podyskutować o tym, co H. powiedział, ale że jemu osobiście wiele rzeczy w Utopii się nie podoba (religia,
wojny, a w szczególności brak własności, bo to na własności, bogactwie i splendorze opiera się chwała Europy),
choć przyznaje, że kilka rzeczy należałoby z Utopii skopiować.

Edmund Spenser:
Największy niedramatyczny poeta angielskiego Renesansu. Studiował w Cambridge i Purytańskie środowisko
tej uczelni miało duży wpływ na całą jego twórczość. Po studiach poznał Sir Philipa Sidneya i Sir Edwarda
Dyera, ludzi zainteresowanych promocją nowej angielskiej poezji. Wkładem Spensera w ten nurt było jego
pierwsze ważne dzieło: The Shepheardes Calender, kalendarz (zaskoczenie, nie?) dedykowany Sidneyowi,
zawierający dwanaście pastoral eclogues, czyli uprawianych w czasach antycznych dialogów pomiędzy
pasterzami (taka pastoral convention była bardzo popularna w Renesansie). Pasterze mówią o prostym, fajnym
świecie, co często staje się krytyką rzeczywistości – u Spensera i innych twórców Renesansu eclogue staje się
satyryczna, lub dydaktyczna. Niby przedstawia prostych pasterzy, a tak naprawdę komentuje współczesne
wydarzenia. Eclogues podzielone są na trzy grupy – plaintive, recreative i moral. Jedna z moralnych, October,
mówi o poezji we współczesnym życiu i roli poety w społeczeństwie – temat ważny dla całego dzieła. Spenser
celowo używał archaicznego języka – po części dla osiągnięcia rustykalnego efektu, a po części jako hołd dla
Chaucera i całej tradycji angielskiej literatury, bo uważał, że istnieje taka tradycja i chciał uczynić z angielskiego
język tak szeroko znany, jak łacina, czy francuski. Sidneyowi i innym klasycznym purystom wcale się to
archaizowanie nie podobało.
Spenser użył w Calender trzynastu (!) różnych metres – był to poeta często eksperymentujący z wersyfikacją i
miał ogromny wpływ na późniejszych twórców. Inne jego innowacje to chociażby nine-line stanza z Faerie
Queene, czy Spencerian sonnet z najbogatszym ryme scheme. Sonet był bardzo popularną formą w Renesansie.
Narodził się we Włoszech w formie 8+4 i szybko przeniknął do Anglii, gdzie z początku imitowano włoską
formę, lecz wkrótce wynaleziono angielski sonet – 4+4+4+2. Takie sonety pisali chociażby Shakespeare i
Spenser, ale Shakespeare używał klasycznego ryme scheme, a Spenser mocno ją skomplikował. Standardowy
sonet angielski ma inne rymy w każdej strofie, czyli wygląda tak: ABAB/CDCD/EFEF/GG (trzeba znaleźć tylko
dwa rymujące się słowa). Sonet Spenserowski przenosi jeden rym do następnej strofy: ABAB/BCBC/CDCD/EE,
czyli potrzebuje aż czterech rymujących się słów.
Pięknym przykładem eksperymentów Spensera z formą jest wedding song – Epithalamion. Sam ślub opisany
jest w dwóch centralnych strofach, natomiast przed nimi i po nich znajduje się po 10 strof, ułożonych

9
symetrycznie względem siebie w układzie 3-4-3 (i do tego krótsze strofy na początku i na końcu). Co więcej,
pierwsze 16 linii opisuje dzień, a ostatnie 8 noc, a tak się składa, że tego dnia akurat dzień trwał 16 godzin, a noc
8. Całość ma natomiast 365 linii, czyli odzwierciedla zarówno passage of the year, jak i of day and night. Same
strofy składają się natomiast z 18 linii i mają very intricate rhyme pattern.
Po publikacji pierwszych trzech ksiąg The Faerie Queene nikt nie miał wątpliwości, że Spenser to „the prince of
poets in his time”. Ostatecznie ukończył tylko sześć z planowanych dwunastu ksiąg dzieła. Był złożonym
geniuszem, którego trudno zaszufladkować.

The Faerie Queene:


Arcydzieło Spensera, poemat niejako podsumowujący Renesans, bo został napisany pod koniec tej epoki. Jest to
dzieło charakterystyczne dla swoich czasów, „courtesy book”, czyli książka, która ma uczynić z czytelnika „a
gentleman or a noble person” prezentując cechy, które powinien posiadać (z tym, że chodzi nie o zachowanie,
ale przede wszystkim o moralność i etykę). Była wtedy taka moda na guidebooks, m.in. włoch Castiglione
napisał dzieło „The Courtier”, które było wzorem dla Faerie Queene. Poemat wyraża więc concerns Renesansu –
skupia się na człowieku jako earthly being i pokazuje mu jak być lepszym. Faerie Queene miała składać się z
dwunastu ksiąg, prezentujących dwanaście virtues, które ponoć Aristotle wymyślił (tak naprawdę to wymysł
autora). Każda z ksiąg miała być romansem, a jej bohater miał uosabiać daną cechę. Mieli to być Arthurian
Knights, ale wymyśleni przez autora – chodziło o to, że taki setting był bardzo popularny wtedy. Do tego Artur
był celtyckim królem, a Queen Elizabeth twierdziła, że ma celtyckich przodków, więc Spenser się jej tak
próbował przypodobać. Ostatecznie Spenser ukończył tylko sześć ksiąg, zachwalających odpowiednio Holiness,
Temperance, Chasity, Friendship, Justice i Courtesy. Temat jest właściwie dla filozofii, nie literatiru, ale nie jest
to nudne dzieło dydaktyczne – pełno w nim przygód, cudów, baśniowych stworów – jest to romantic epic. Jest to
także alegoria, bo bohaterowie poszczególnych ksiąg reprezentują odpowiednie zalety, którym poświęcone są
księgi. Początkowo bohaterowie nie mają tych zalet, zdobywają je dopiero później. Wszystko dzieje się w
mitycznym Faerie Land, które jednak odzwierciedla Anglię (szczególnie w warstwie religii), a Faerie Queen to
Queen Elizabeth. Spenser żył w czasach po Reformacji, był zagorzałym Anglikaninem i przeciwnikiem
Katolicyzmu (który uważał za anty-religię), a szczególnie nienawidził anty-elżbietańskiej propagandy niektórych
Katolików. Napisane jest w dziewięcoliniowych strofach (pierwsze osiem ma 10 sylab, ostatnia 12) z rhyme
scheme ABABBCBCC.
Letter of the Authors: Spenser wyjaśnia w nim swoje zamiary i jest to ważne, bo jak wiadomo Faerie Queene
jest niekompletna. Czytamy, że poeta miał in mind kilku twórców, takich, jak Homer, Tasso, Vergil i Ariosto
(christian i pre-christian) – miał awareness of what an epic poem is. Artura wybrał, bo król ten reprezentował
sobą wszystkie 12 virtues poprzez swoją supreme virtue – magnificence. Dalej dowiadujemy się, że Spenser jest
fully conscious epic poet, a nie historykiem i że historyk musi chronologicznie przedstawiać zdarzenia, a on
może zacząć in medias res, czyli nie na początku. I tak właśnie zrobił for poetic reasons, bo początek historii
miał się znaleźć dopiero w księdze XII, która nie powstała. Czytelnik na końcu miał się dowiedzieć co spaja
poszczególne księgi – tak, jakby prolog w Canterbury Tales znalazł się na końcu. Dzięki listowi wiemy o co
chodzi – na dworze Faerie Queene jest dwunastodniowa feast i każdego dnia zgromadzeni chcą usłyszeć jedną
historię (to ona się dzieje, czy jest opowiadana!?). Pierwszego dnia wpada na dwór young, clownish man, czyli
młody wieśniak i mówi królowej, że według zwyczaju ona mu tego dnia nie może odmówić spełnienia prośby, a
prośba jego jest taka, że chce wziąć udział w każdej przygodzie, jaka się tu wydarzy. Siada sobie potem na
podłodze ten wieśniak (bo jest wieśniakiem i to ze wsi) i czeka. Ten chłopak (wieśniak) to tabula rasa, zupełnie
niedoświadczony przyszły rycerz, którego trzeba dopiero ukształtować – tak, jak książka ma ukształtować
czytelnika. Musi dopiero zdobyć virtue and keep it. Niedługo potem na dwór wpada lady i opowiada, że jej
rodziców, króla i królową, porwał smok. Jest w czarnej szacie, jedzie na białym ass, za nią idzie dwarf ze spear i
prowadzi konia, a na koniu complete armor spoczywa – dość niezwykłą są grupką. Rustic wieśniak chce
oczywiście jej pomóc, ale jej się nie podoba taki wieśniak, więc mu mówi, że jeśli ta zbroja, co ona ją ma, będzie
na niego pasowała, to może jechać. Zbroja pasuje idealnie oczywiście. Tutaj przenosimy się do Book I, bo ten
wieśniak to Redcrosse Knight.
Book I: stanowi niejako streszczenie całego poematu i stanowi niemal zamkniętą całość – bywa nazywana
miniature epic. Składa się z dwunastu cantos, tak, jak Aeneid Wergiliusza składa się z dwunastu ksiąg.
Opowiada o tym, jak Redcrosse Knight wyruszył, by uratować rodziców Uny, których porwał smok. Jest to
alegoria – poza romantycznymi przygodami rycerza jest inna, bardziej abstrakcyjna historia. Alegorię tą można
odczytywać na wiele sposóbów – być może Knight to St. George, patron Anglii, a Una to Church of England, co
by oznaczało, że Anglia nie może istnieć bez tego właściwego kościoła. Knight może też, jak sugeruje Spenser,
uosabiać Holiness, a Una, zgodnie ze swoim imieniem, prawdę – wtedy wynika z tego, że świętości musi
towarzyszyć prawda. Może też Kinght symbolizować gentleness, a Una na białym osiołku i z barankiem –
chastity, co można rozumieć tak, że chastity needs protection. Anyway, zaczyna się całość od inwokacji (jak
porządny epic poem), w której autor opowiada, że musiał zmienić piszczałkę na trąbę, czyli przeszedł od
pastoralnej poezji (Calendar, remember?) do epickiej. Mówi, że będzie teraz pisał o „fierce warres and faithfull

10
loves”, ale ma na myśli courtly loves raczej. Potem wzywa na pomoc chief muse Clio, którą nazywa Virgin,
czyli tworzy własny mit, utożsamiając ją z Maryją Dziewicą. Chce pisać christian epic poem najwyraźniej. Prosi
Clio, żeby mu pokazała stare zwoje i żeby przyprowadziła Cupida i Marsa, bo chce pisać o miłości i wojnie
przecież. Na końcu prosi „the lady of the greatest isle” (czyli ewidentnie Elżbietę I) o światło i żeby była taka
miła, i posłuchała jego pieśni.
Sama Book I ma enormous visual quality i faerie logic – zastajemy Redcrosse jak galopuje sobie przez plains, a
tu nagle zrywa się burza (magiczna najwyraźniej) i się okazuje, że koło nich jest grove (nagle się pojawiło
jakby), więc postanawiają wejść. W środku jest przyjemnie, ptaszki śpiewają, „fair harbour” takie. Są tam też
alejki, jak w parku, nie jest to dzikie miejsce, do tego przypomina trochę ogród botaniczny – występuje w nim
wiele gatunków drzew, także egzotycznych. Drzewa te wymienione są w tekście w postaci katalogu – tradycja ta
wywodzi się z Ovida. W końcu burza mija, ale bohaterowie, którzy enchanted błąkali się po tym grove, gubią się
w nim i nie mogą wyjść. Grove nagle zmienia się w labirynt, nie jest już przyjemne. W końcu wchodzą na
udeptaną ścieżkę, która prowadzi ich do jaskini ciemnej. Taka jaskinia to invitation for adventure, więc
Redcrosse schodzi z konia, daje karłowi lancę i zaczyna penetrację. Una go ostrzega, że to niebezpieczne, ale on
już nie może zawrócić, bo virtue go prowadzi. Rycerz jest błyszczący, świetlisty i pierzcha przed nim ciemność
jaskini – znów mamy light vs. darkness, czyli good vs. evil. Nagle kobieta sobie uświadamia, że ten las to
„wandering wood”, a jaskinia to leże stwora zwanego Error. Karzeł (czyli rozsądek) też rycerza ostrzega, ale on
dzielnie idzie dalej. Jaskinia nie jest głęboka, a knight rozświetla ciemność, więc lady może całą akcję
obserwować. W końcu pojawia się Error – jest to pół-kobieta, pół-wąż, połączenie temptation i Eve’s sin. Stwora
otacza jej potomstwo, które ssie jej truciznę. Na końcu ogona stwór ma jadowite żądło. Małe, widząc światło
(dobro), pierzchają do paszczy stwora. Sama Error też chce zwiać od światła, ale rycerz odcina jej drogę
ucieczki. Ona się wkurza, owija go jak wąż i chce go dziabnąć, ale Una go zagrzewa do walki, więc on uwalnia
rękę i chwyta potwora za gardło. Error rzyga śmierdzącymi rzygami, kawałkami mięsa i... books and papers. Jest
to odniesienie do katolickiej propagandy. Error to theological error. Potem wyrzyguje swoje potomstwo (foul,
black as ink), które atakuje rycerza, ale nic mu nie robi. Rycerz odcina Errorowi głowę i po sprawie. Wtedy
jednak młode zaczynają pić krew zmarłej matki, her death is their good. Tak żrą, że pękają od tego i teraz już
naprawdę jest po sprawie – the knight has learned to choose the right religion. Canto się jednak nie kończy, bo
wiemy, że w romansie muszą być dwa rodzaje testów – na fizyczną odwagę i na moralność. Odwaga już była,
czas teraz na moralność. Postacie podróżują więc dalej i spotykają starca w czarnych szatach, z szarą brodą,
który wciąż się modli i patrzy w ziemię. Wygląda jak pokutnik, ale też jak czarownik. Knight bierze go za
pustelnika, ale pyta go głupio dość, czy o jakichś przygodach nie słyszał – taki jest chętny do boju. Starzec
słyszał tylko o jednej, o strasznym stworze, który kraj pustoszy – Redcrosse tego właśnie szukał. Zbliża się
jednak wieczór, hermit ich zaprasza do swojego hermitage. Hermitage jest w dale (czyli magicznie jakoś nie
jesteśmy już na plains), obok jest kaplica i inne miłe rzeczy, a wszystko na środku pustkowia. Artificial, arcadian
landscape. Idą szybko spać, ale hermit się okazuje jednak być magiem i idzie do pracowni to trouble their
sleeping minds. W pracowni najpierw bluźni strasznie, a potem przyzywa sprites. Wyglądaja one jak małe
muchy i okazuje się, że ten mag to lord of the flies – Belzebub. Wybiera dwa foulest ones, jednego wysyła z
wiadomością, jednego zostawia. Posłannik leci do Morfeusza, którego zamek otoczony jest murem z dwiema
bramami – jedna ivory dla złych snów, jedna sliver dla dobrych. W zamku Morfeusz... śpi i spirit nim tyrpie, ale
nic. W końcu mówi, że Archimago (arch-deceiver, diabeł) go przysłał i prosi o false, fit dream to delude the
sleeper. Morpheus się budzi, daje mu sen, sprite wychodzi przez ivory door i wraca. Drugi sprite zostaje
natomiast tak uformowany, by wyglądał jak Una (clone taki). Potem cała trójka idzie do sypialni Redcrosse’a,
Una-sprite się kładzie koło niego, a sen mu do głowy pakują. Sen jest lustful, śni się Redcrosse’owi erotic joy, aż
nagle mu się zdaje, że Una koło niego leży i się skarży, ze Cupid jej serce trafił. Zdaje mu się przy tym
piękniejsza, niż queen sama. Jest jak chastest flower, co sugeruje, że kwiatek zostanie zerwany, czyli dziewictwo
odebrane. Ona go kusi, graces tańczą dookoła zachęcając do skonsumowania miłości. W końcu rycerz się budzi i
stwierdza, że to niemożliwe, ale nagle, w pół-śnie wciąż będąc, widzi sprite’a-Unę obok siebie, a ta próbuje go
pocałować. Jej zachowanie is not chaste, więc on ją odpycha i nie wykorzystuje jej, nie daje się skusić.
Wygrywa zatem drugi test i zdobywa chastity.

Seventeenth Century:
Umownie trwa od 1603 (śmierć Elżbiety I, koniec Tudorów, początek Stuartów) do 1660 (koniec Cromwella,
Restoration, wstąpienie na tron Charlesa II). Dominowała wtedy estetyka barokowa, ale nie w każdym dziele
była ona obecna.
„This other Eden”: Anglia miała szczęście, bo dość spokojnie przeszła przez okres załamywania się struktur
feudalnych (dżentelmeńskie Wars of the Roses) i w szesnastym wieku, dzięki Tudorom, żadnych wojen
domowych nie doświadczyła. Reformacja też spokojnie przebiegła, jak i zmiana dynastii na Stuartów, wszystko
dzięki typowo angielskiej skłonności do kompromisów. Tymczasem przez kontynent przetoczyła się potworna
Wojna Trzydziestoletnia, szalały waśnie religijne i polityczne, mnożyły się problemy ekonomiczne. Anglicy byli
pewni, że Bóg ma ich w opiece. Anglia składała się z państwa i kościoła, dwóch potężnych i niezachwianych

11
instytucji. Kościołowi nie zagrażały ani stare rody, które pozostały przy Katolicyzmie, ani garść katolickich
radykałów, jak Guy Fawkes, który chciał wysadzić parlament, ani równie niewielka ilość hiper-reformatorów,
zwanych najpierw Prezbiterianami, a potem Purytanami. Niezadowoleni mogli emigrować do Holandii, albo do
Ameryki, co garstka uczyniła w 1620. Church of England był stabilny i miał w swoich szeregach jednych z
najlepszych scholars na świecie. Jeszcze stabilniejsze było państwo, bo nikt z Anglików nie wątpił, że monarchia
jest jedyną słuszną drogą – demokrację uważano za zło tylko o krok oddalone od komunizmu, a w liberalizm i
zmiany nikt nie wierzył. Paradoksalnie, jedynym okrzykiem bojowym było „wróćmy do starych dobrych
czasów” – angielski konserwatyzm wykluczał jakiekolwiek radykalne zmiany społeczne. House of Commons
tylko czasem w czasach Elizabeth się stawiał trochę, narzekając na różne drobne sprawy – a to im się polityka
zagraniczna nie podobała, a to chciwy minister. Nic nie wskazywało, że już niedługo z tych drobnych spraw
wybuchnie rewolucja, która wywróci państwo do góry nogami, że naród zetnie króla, powoła reżim, po czym go
obali i przywróci dynastię, by niedługo znów się jej pozbyć.
Church and constitution: Wszystko to wynikło z problemów z autorytetem Kościoła i państwa. Były to
instytucje autorytarne, ale umiarkowane – Kościół tolerował całą gamę opinii i praktyk, królowa starała się nie
wchodzić w konflikt z parlamentem i poddanymi. Lecz James i Charles Stuart nie byli tak taktowni i
umiarkowani, jak Elżbieta – próbowali stłumić głosy niezgody w Kościele i narzucać nowe ograniczenia dla
parlamentu. Cheli tłumić każde nieposłuszeństwo, ale nie mieli środków, by tego dokonać. Purytanie nie mogli
stworzyć zorganizowanej siły (jak w Szkocji) której autorytet narzucałby ludziom pobożne życie, ale mogli
prowadzić oddolną agitację, przy czym każdy miał własną wizję jak to pobożne życie ma wyglądać. Zamienili
się w niezorganizowaną, destrukcyjną siłę, której wspólnym wrogiem był Kościół Anglikański. Jednak gdy tylko
wróg ten został pokonany, Purytanie rozpadli się na wielką liczbę sekt, które zażarcie walczyły między sobą,
przez co nie dało się stworzyć nowego, zunifikowanego Kościoła. Za czasów Jamesa opozycję polityczną w
parlamencie stanowili głównie prawnicy i gentry, którzy sprzeciwiali się przekrętom w państwie i Kościele. Z
początku opór ten był niezorganizowany, ale potem wypracowano politykę nacisku polegającą na odcinaniu
królowi podatków. Charles I miał już poważnie przechlapane w parlamencie, więc postanowił się obejść bez
nich, władzę opierając na Kościele (władanym przez arcybiskupa Lauda) i armii (pod wodzą Earla of Strafford),
a strategię tą nazwał „Thorough” – był to po prostu absolutyzm, władza bez parlamentu. Król nie miał jednak
stałego źródła dochodu, zaczął więc przywracać do życia stare, średniowieczne podatki, co oczywiście wywołało
niezadowolenie społeczne. Do tego powstawały nowe sądy (prerogative i ecclesiastical), szybsze i bardziej
arbitralne, niż common law, które bardziej przejmowały się równością, niż precedensem, a to się każdemu
właścicielowi ziemskiemu nie podobało. Thorough zawaliło się po próbie zdyscyplinowania Prezbiteriańskiej
Szkocji – Szkoci najechali w odwecie Anglię, zwołany został Short Parliament, który nie dał funduszy królowi.
Long Parliament obradował dwadzieścia lat i nakazał ściąć Lauda i Strafforda, po czym zabrał się do reform, co
doprowadziło do wojny domowej. Parlament miał przewagę w tej wojnie, bo choć wielu Anglików czuło się
dziwnie walcząc z własnym królem, wojska Purytan były niezwykle zacięte i skuteczne. Anglia nigdy wcześniej
takich wojsk nie widziała – nie łupili i gwałcili, lecz nosili Biblie w kieszeniach i śpiewali psalmy. Król szybko
został pojmany i nie wiadomo było co z nim zrobić, więc House of Commons wydalił większość swoich
członków, a garstka hardcore’owych radykałów, która pozostała (nazwana przez innych The Rump) osądziła i
ścięła króla. Potem próbowali sami rządzić, ale szybko Cromwell powołał dyktaturę wojskową - The
Protectorate. Rewolucja Purytańska okazała się więc klęską, nie oddała władzy w ręce ludzi (zmieniła tylko
formę reżimu), ani nie zunifikowała Kościoła. Cromwell rządził niezachwianie, ale w końcu umarł, a po jego
śmierci nastąpiło Restoration, Charles II został koronowany, Anglikańscy dostojnicy kościelni wrócili na
stanowiska, wybrano też nowy parlament. Nastąpił powrót do formy państwa sprzed wojny domowej, ale
całkowite cofnięcie historii nie było możliwe – istniało wielu Dissenters, którzy odzucali Kościół Anglikański, a
król mógł tylko pomarzyć o niezależności, jaką miał Charles I.
Social and intellectual trends: Społeczne i religijne waśnie siedemnastego wieku były konfliktami
intelektualnymi. Były wyniszczające dla kraju, ale ich skutkiem ubocznym był niezwykły rozwój intelektualny
w Anglii, sięgający od dysput politycznych, przez teologię i filozofię po naukę. Rozwój społeczny da się
podsumować w kilku zdaniach: stary, hierarchiczny i autorytatywny porządek został zniszczony, nastąpił okres
eksperymentów, po czym powrót do tego, co było, ale w luźniejszej formie, która jednak zachowała dawny
układ społeczny, własność prywatną i kontrolę chrześcijańską. Politycznie i społecznie, zmiana polegała tylko na
zmianie stopnia, na zwiększeniu tolerancji. Zmiany kulturalne i intelektualne były jednak drastyczne, były
zmianą rodzaju – ze społeczeństwa bazującego na jedności i hierarchii Anglicy zmienili się w społeczeństwo
różnorodności i tolerancji. Dryden mówił o Elżbietanach, że to „a giant race before the flood”, co dobrze oddaje
stopień zmian. Elżbietanie wierzyli w hierarchiczny porządek świata, w Chain of Beings, w którym każdy miał
swoje określone miejsce i w którym wszystko opierało się na tej samej, przejrzystej hierarchii – król dla państwa
był tym, czym ojciec dla rodziny, czym lew dla zwierząt, złoto dla minerałów itp. Był to jednak nie tyle opis
świata, co ideał – oni marzyli o takim układzie. W siedemnastym wieku porządek ten zburzyły dwie siły.
Pierwsza to Purytanie, którzy twierdzili, że każdy sam ma decydować jakie jest jego powołanie i jeśli uzna, że
ktoś, wieśniak, czy król, jest grzesznikiem, ma mu się przeciwstawić. Hierarchiczny porządek został więc przez

12
nich zastąpiony podziałem na dobrych i złych, na stronników Boga i stronników Szatana. Drugą siłą była zaś
nauka – kiedy np. Galileusz potwierdził teorię Kopernika, wiara w symetryczny wszechświat została obalona. Po
co Bóg, który stworzył cały ogromny kosmos, miałby na Ziemi tworzyć skomplikowany, hierarchiczny
porządek? Bóg nie zniknął ze wszechświata, ale schował się za nim, oddalił od człowieka. Nauka stopniowo
oddzielała Boga od skomplikowanej struktury świata, ludzie coraz więcej rzeczy rozumieli i potrafili naukowo
wyjaśnić. Skutkiem tego był fakt, że prawda przestała być czymś prywatnym, stała się obiektywna, publiczna i
bezosobowa. Indywidualne odczucia były czymś drugorzędnym, nastąpił „rozwód myśli i uczucia”. Zmiany w
sposobie myślenia pociągnęły za sobą wzrost znaczenia burżuazji. Chivalric ideal zastąpiony został
pragmatycznym zdrowym rozsądkiem. Pojawiła się głęboka niechęć do folk culture (uważanej za pogańską i
grzeszną). Dwa podstawowe źródła utrzymania pisarzy, scena i dwór, właściwie zniknęły i musieli oni zarabiać
przez hack work (?), albo wynajmować się partiom politycznym, co zdecydowanie obniżyło jakość literatury.
Władza Kościoła nad życiem osobistym ludzi rosła, ale nad ekonomią malała. Anglią zaczynała rządzić nauka
fizyczna i pieniądze – budowano lepsze drogi, kanalizację itp. Potęga pieniądza zaczynała wygrywać z potęgą
ziemi – budowano oligarchię Whigów, która miała rządzić Anglią przez następne półtorej wieku.
The Elizabethian literary heritage: 17 wiek odziedziczył po poprzedniej epoce całą gamę gatunków i tradycji
– nie ma wyraźnego podziału na dramat Elżbietański i dramat z czasów Stuartów. W ciągu pierwszych
trzydziestu lat tego wieku stopniowo rosła popularność tragikomedii, pastoral romance i masque. Dzieła Johna
Forda, Johna Webstera i Cyrila Tourneura są mroczne i przerażające z momentami powerful poetic statement.
Great comic artist tej ery to Ben Johnson. Po Restoration zapanowała moda na sexual comedy, comedy of
manners, a w tragedii – heroic tragedy. Sonety wyeksploatowały tematy courtly i romantic love i skierowały się
w stronę devotion i polityki. Pastoral poetry rozwijała się i przechodziła wariacje, osiągając kulminację w dziele
Lycidas. W połowie wieku liryka religijna i medytacyjna zyskała na znaczeniu, czasowo wrócono też do
klasycznych form: ode, elegy i epigram, co było do przewidzenia w epoce, w której kładziono nacisk na
klasyczne wykształcenie. Zainteresowanie liryką stopniowo malało i w poezji zaczęły dominować tematy
społeczne i discourse. Pojawiło się formal satire, które w końcu stało się charakterystycznym mode dla czasów
Restoration i początku 18 wieku. Epic, choć uprawiane z sukcesem tylko przez Miltona, pozostało supreme
literary form. Dwie technical innovations w poezji: użycie przez Miltona blank verse i pojawienie się heroic
couplet. Proza odziedziczyła kilka tradycyjnych form, ale musiała wykształcić trochę nowych, bo znajdowała się
wciąż we wczesnej fazie rozwoju i niewiele w niej osiągnięto – jako-tako ukształtowane były tylko kazania i
niektóre rodzaje prozy religijnej. Przed 17 wiekiem nie było praktycznie angielskich histories, biographies,
informal essays i character sketches, a we wszystkich tych gatunkach do 1660 roku powstały nie tylko
przykłady, ale też arcydzieła. Nie był to jednak czas innowacji w prozie – gatunki wprowadzane do angielskiego
miały długą historię w innych językach, styl także opierał się na dwóch wiekach tradycji. Wielkim dokonaniem
pisarzy 17 wieku było wzbogacenie i zróżnicowanie stylu angielskiego – użyto go do nauki i filozofii, do
meditative and speculative themes, do political and social persuasion. Tylko dwa obszary – fikcja i krytyka
literacka – pozostały niemal nietknięte. Standardy krytyczne, odziedziczone z poprzednich epok, były
rygorystycznie przestrzegane, choć pełne pozornych sprzeczności. Jednym z głównych ideałów było copia, czyli
fullness – od poety oczekiwano, że będzie miał pełen zasób obrazów, pochodzących z tradycyjnej wiedzy,
musiał być więc wszechstronnie wykształcony (tyczyło się to szczególnie epic poets). Choć pojęcie
oryginalności nie istniało jeszcze w krytycyźmie, od poety oczekiwano też nowatorskich pomysłów – niektórzy
uważali nawet, że główną rolą poety jest zaskakiwanie czytelnika. Z drugiej strony jednak istniał ideał stylistic
chastity i naśmiewano się z przesadnej innowatorskości. Jednych chwalono za proste i przejrzyste wersy, innych
za złożone i trudne. Kluczem do zrozumienia tych sprzeczności jest pojęcie decorum. Określano nim to, co
pasuje do danego stylu, dlatego rough language w satyrze był decorous, ale w poemacie miłosnym już nie. Taka
doktryna krytyczna w połączeniu z dużą ilością uprawianych rodzajów poezji dawała autorom dużą swobodę.
Metaphysical, Cavalier and Spenserian poetry: Wczesny 17 wiek to czas konfliktów intelektualnych. Ludzie
szukali pewności, by na niej zbudować struktury przymusu i starali się zniszczyć pewność u innych – był to czas
wzajemnego podkopywania się. Poezja tego okresu reprezentuje kilka różnych odpowiedzi na to uniwersalne
poszukiwanie pewności. Jedna z nich to Metaphysical poetry (nazwa jest dużo późniejsza, niż samo zjawisko),
pisana przez Johna Donne’a i jego followers. Poezja ta ma żywy, energiczny, poszukujący styl, zakorzeniona jest
w koncepcji „trudnego” obrazu, często wywodzącego się z konceptów scholastycznych. Ma strukturę sprzeczki,
jej ton jest często paradoksalny. Styl jest daring, colloquial and passionate, metrum często specjalnie jest rough i
ma rytmikę mowy codziennej. Poezja ta uwielbia przemyślne, trudne, wielostronne metafory, znane w tamtym
czasie jako „conceits”. Są to takie błyskotliwe koncepty, które są niemal samodzielnymi jednostkami – można je
odseparować od tekstu i cieszyć się nimi osobno. Wczesna forma conceit to fizyczne porównania w sonecie
Petrarkowskim (kobieta ma oczy jak diamenty, włosy jak złote nici itp.). Najsłynniejszy conceit w angielskiej
poezji to porównanie rozłączonych kochanków do ramion cyrkla w Valediction: Forbidding Mourning Johna
Donne’a. Metaphysical poetry używała conceits jako skompresowanych, złożonych obserwacji na temat
ówczesnego podzielonego świata, które przy okazji ukazywały indywidualność poety. Metafizyczne conceits
często celowo są dziwne, dalekosiężne i prowokujące. Druga z głównych szkół poezji, Cavalier poetry, była

13
natomiast nie ekstrawagancka, lecz konserwatywna. Poeci ci (z Benem Johnsonem na czele), pod wpływem
klasycyzmu, „oczyścili” ozdobny styl Elżbietański, tworząc poezję, która była „lapidary”, a w najlepszej swej
formie sprawiała wrażenie napisanej po to, by ją wyrzeźbić w marmurze. Poezja metafizyczna, choć miała
wielki wpływ na poezję dwudziestowieczną, w swoim czasie była popularna jedynie w kręgach intelektualnych.
Cavaliers byli natomiast główną inspiracją dla poetów końca XVII i XVIII wieku. Piękne w formie, lecz
konwencjonalne w treści wiersze Johnsona w rękach mniej zdolnych imitatorów zamieniały się w puste, choć
eleganckie, wierszyki. Cavaliers starali się osiągnąć „careless elegance”, jakby ich wiersze były pisane podczas
spadania z konia, przez co przyczynili się do upadku heoricznego ideału. Jednak, choć poeci ci mieli stopniowo
coraz mniej do powiedzenia, doskonalili cały czas sposoby ekspresji, osiągając prawdziwe mistrzostwo formy.
„The reforming of our numbers”, czyli polishing of English metrics, utorowało drogę dla dokonań Drydena i
jego następców w czasach Restoration i XVIII wieku.
[tu jeszcze brakuje ostatniego działu, ale pewnie go nie będzie]

John Milton:
Najbardziej wpływowy poeta swoich czasów. Już w młodości wyznaczył sobie ambitny cel: chciał dorównać
Chaucerowi i Spenserowi, stać się trzecim wielkim angielskim poetą. I udało mu się. Był Purytaninem – była to
hałaśliwa mniejszość w Church of England, która chciała odrzucenia hierarchii i tradycji w Kościele. Kościół był
dla nich przeszkodą w indywidualnym kontakcie z Bogiem. Wierzyli w „illumination”, czyli bardzo osobiste
doznanie. Jego pierwsze długie teksty to Comus (masque) i Lycidas (pastoral elegy). W tym czasie napisał też
bliźniacze teksty, Il Ponseroso i L’Allegro, prezentujące dwa usposobienia – Il Penseroso przestawiał człowieka
smutnego, melancholijnego, żyjącego w odosobnieniu i oddającego się kontemplacji, L’Allegro zaś – wesołego,
radosnego i towarzyskiego.
Jego życie dzieli się ładnie na trzy okresy:
1. Młodość i edukacja, z kulminacją w dziele Lycidas i podróżach zagranicznych.
2. Czas prozy i kontrowersji, gdy zajmował się sprawami politycznymi i socjalnymi.
3. Ostatnie 14 lat życia, dojrzały i trochę zgorzkniały Milton wraca do literatury i pisze swoje trzy wielkie
dzieła, Paradise Lost, Paradise Regained i Samson Agonistes.
Młodość: Milton już w młodości wykazywał wielki talent do języków i w końcu nauczył się prawie wszystkich
języków europejskich. Był niezwykle głodny wiedzy i wręcz pożerał książki – prawdopodobnie przeczytał
wszystko, co zostało napisane po angielsku, łacinie, grecku i włosku (!). Dużo też pisał, choć mniej, niż by
chciał. Ojciec wysłał go nawet za granicę, żeby pojeździł po Europie i uzupełnił i tak już wspaniałe
wykształcenie. W końcu Milton usłyszał o kłopotach, jakie się w Anglii szykują i wrócił.
Kontrowersja: Też trzy fazy miała. Najpierw atakował biskupów, co było popularne wtedy. Potem poślubił
kobietę, która od niego szybko uciekła, więc opublikował serię pamfletów propagujących rozwód na życzenie.
Radykalne to było wtedy, Anglicy czuli, że porządek społeczny się burzy i nadciąga totalna anarchia. Milton nic
nie wskórał jednak. Trzecia faza nastąpiła po egzekucji Charlesa I i wprowadzeniu reżimu Cromwella – Milton
bronił tej egzekucji. W trakcie tego oślepł od nadwyrężania oczu (tyle czytał i pisał), ale sekretarze mu pomagali
pełnić u Cromwella funkcję „latin secretary”, czyli człowieka odpowiedzialnego za pisanie (listy, propaganda
itp.). Reżim się zawalił, Restoration nastąpiło, Milton walczył do końca (pamfletami), ale go uwięziono. Jego
życie wisiało na włosku, lecz po interwencji przyjaciół został wypuszczony, choć stracił większość majątku.
Powrót do literatury: Ślepy, ubogi, pokonany i względnie odizolowany Milton zabrał się za pisanie poematu
„justifying the ways of God to men”. Poemat ten, Paradise Lost, był trudny, napisany białym wierszem (bez
rymów czyli), przedstawiał niepopularne attitudes, a jego autor miał reputację niebezpiecznego człowieka, ale
mimo to dzieło zostało od razu uznane za supreme epic achievement. Poeta dyktował poemat córkom, stąd jego
musical, oral quality. Milton napisał jeszcze Paradise Regained i Samsona Agonistesa i umarł.
Wpływy: Renesans odpowiedzialny jest za bogaty i złożony styl Miltona, bogactwo odniesień, ornamenty i
dekoracje. Paradise Lost to epopeja, która nie tylko ma konkurować z Homerem i Wergiliuszem, ale też stara się
objąć całe life of mankind. On the other hand – Reformacja i Chrześcijaństwo mają wielki wpływ.
Najważniejsze wydarzenia w great epic dzieją się wewnątrz, w świadomości bohatera, a kulminacją losu Adama
w Paradise Lost jest passive suffering, nie active heroism. Nie pokonuje wrogów, lecz przyznaje się do winy i
pokutuje. Te dwa kontrastujące wpływy czynią z Miltona chrześcijańskiego humanistę. Umiejętności zaś –
jednego z nielicznych great epic writers.

Paradise Lost:
Kolejny great English epic poem, napisany został w 1667 roku, czyli właściwie już w czasach Restoration i
Neoklasycyzmu, ale należy do 17th century i wyraża concerns tego skonfliktowanego wieku. Zajmuje się on
grand religious problems i interpretacją biblijnej historii. Beowulf był epopeją plemienną, Faerie Queene –
epopeją narodową, natomiast Paradise Lost to epopeja chrześcijańska. Ma być uniwersalna, odnosząca się do
całej ludzkości, lecz Milton przez „całą ludzkość” rozumiał białych, europejskich Chrześcijan.

14
Na początku czytamy o bohaterskich i energicznych przygodach Szatana i sympatyzujemy z nim, choć wiemy,
że działa w złej sprawie, bo nie mamy alternatywy, a czyta się przyjemnie. W book III pojawia się Chrystus i
widzimy Love jako alternatywę dla Hate Szatana. W Book IV pojawiają się Adam i Ewa i Raj, a nasza sympatia
zaczyna się przesuwać w ich stronę. Szatan okazuje się nie tylko zły i groźny, ale też nudny, bo na całe
bogactwo, które spotyka, odpowiada nienawiścią. Adam i Ewa, mniej aktywni i spektakularni pod każdym
względem, lepiej radzą sobie z życiem i poczuciem winy i w końcu zdobywają naszą sympatię. Poemat jest
rozległy, ale delikatnie zbalansowany – pierwsze trzy księgi opisują historię Szatana, ostanie trzy – ludzkości,
księga czwarta opisuje wejście Szatana do Raju, księga IX (czwarta od końca) – utratę Raju itp. Pojawia się też
masa pomniejszych balansów, które można wymieniać niemal bez końca. Struktura poematu jest jednocześnie
masywna i delikatna, język bogaty i silny. Bogactwo odniesień może być wręcz przyłaczające, a długie,
skomplikowane zdania trudne do śledzenia. Poemat ten jest jak bogaty ogród, przez który można przejść i jako-
tako go poznać, ale nazwanie każdego kwiatka (czyli każdego odniesienia) wymaga ogromnej wiedzy. Jest to też
poemat jednocześnie bardzo tradycyjny i bardzo oryginalny – Milton respektuje wszystkie zasady klasycznej
epopei, mamy miłość, wojnę, zejście do Piekła itp. Wszystko to nie jest opowiedzialne chronologicznie, zaczyna
się (tradycyjnie) in medias res. Ale w żadnym klasycznym epicu climaxem nie jest zjedzenie owocu przez
kobietę. Tak samo celem poematu ma być usprawiedliwienie postępowania Boga wobec ludzi, ale nie jest to
tradycyjna chrześcijańska uległość i akceptacja świata takim, jakim jest, lecz pielgrzymka. Milton twierdzi, że
Raj nie był miejscem na uprawianie chrześcijańskiego heroizmu – wygnani z Raju, Adam i Ewa biorą na siebie
ciężar winy i stają się podróżnikami i wojownikami i w ten sposób osiągają chwałę, której diabeł nigdy nie
pojmie.
Milton w Paradise Lost wyjaśnia dlaczego Ewa zerwała owoc – twierdzi, że w Raju nie było zła, kłamstwa, bólu,
ani w ogóle niczego negatywnego, więc kiedy Ewa zobaczyła Węża, wydawał się jej tak samo dobry, jak inne
zwierzęta – skąd mogła wiedzieć, że jest zły, że chce ją oszukać? Była naiwna, ale czemu miałaby być
podejrzliwa? Milton wyjaśnia też czemu Adam podążył za nią – jest w niej zakochany. Ewa była personifikacją
piękna (zresztą była jedyną kobietą w Raju...) i Adam rozumiał, że jeśli Ewa zostanie wygnana, on zostanie sam.
Poszedł z nią, by pomóc jej dźwigać brzemię i by jej towarzyszyć – od Raju woli ukochaną kobietę. Jest w tym
bardzo ludzki. Lecz Milton stawia pytanie – czy miłość polega na dzieleniu grzechu? Jego zdaniem nie – Adam
dokonał złego wyboru. Obowiązkiem tych, którzy nie upadli jest pozostać bez grzechu i poprzez modlitwę i
dobre uczynki wstawić się za tych, którzy upadli.
Paradise Lost jest więc nie tylko powtórzeniem biblijnej historii, ale też jej interpretacją. Zło w Paradise Lost jest
atrakcyjne, bo tylko takie może być przeciwnikiem dla Boga. Wybór nie może być oczywisty dla człowieka –
inaczej ludzie by nie grzeszyli. Człowiek jest zawieszony pomiędzy salvation, a damnation.
Book I: Zaczyna się tradycyjnie, inwokacją (w całym poemacie są cztery inwokacje). Milton tworzy tu swoją
własną mitologię, sytuując grecką muzę, Uranię, w biblijnym otoczeniu – na górze Synaj, gdzie Mojżeszowi
podyktowano Dziesięć Przykazań. Dla Miltona poezja epicka to poezja religijna. Poeta zwraca się do muzy i
wymienia o czym będzie śpiewał: o pierwszym grzechu, o utracie Raju, o Chrystusie (którego nazywa „a greater
man” – human, not god) i odkupieniu, o śmierci i żalu. Nie są to typowe tematy epopei – są negatywne, podczas,
gdy epopeje opowiadają o pozytywnych rzeczach, o bohaterach, wygranych bitwach i wspaniałej przeszłości.
Nie jest to grand epic beginning. Podobnie jednak jak inne epoeje, Paradise Lost ma ukazywać historię – i to
historię totalną, od stworzenia świata. Poeta mówi też, że chce napisać coś, czego nikt jeszcze nie napisał –
adventurous song about Bible. Potem wzywa Holy Spirit, o którym mówi, że woli „upright and pure heart” nad
każdą świątynię (czyli woli Purytan) i prosi o oświecenie, bo chce napisać poemat „justifying the ways of God to
men” – inwokacja jest skomplikowana i długa, ale cel poematu jest podany prosto i jasno. Potem pojawia się
pytanie – co skłoniło Adama i Ewę do złamania jedynego zakazu, jaki mieli? – a po nim kolejne, które jest
jednocześnie odpowiedzią na pierwsze – kto ich uwiódł? Uwiódł ich oczywiście Szatan, więc dalej następuje
jego historia: Szatan wywołał w Niebie wojnę, bo chciał przejąć władzę, zdetronizować Boga (bardzo ambitny
był). Został za to wygnany ze swoimi poplecznikami (jakby wódz i jego wojowie) i strącony do Piekła. Leżą
więc tam w Piekle, w tym ogniu, skazani na zgubę, ale nieśmiertelni – mają zdrowo przesrane. Nie powoduje to
jednak w Szatanie skruchy, ale ogromną złość i dumę. Przypomina sobie też dawne czasy, kiedy był aniołem w
Niebie, wspomina jak on i Belzebub byli aniołami, byli „bright, clothed with transcendent brightness” i to jest
źródłem największego bólu – kontrast jest potrzebny, bo gdyby nie pamiętał jak kiedyś było fajnie, nie
wiedziałby jak teraz ma przesrane. Rozgląda się zatem Szatan po Piekle, które przedstawione jest jak
średniowieczny loch wypełniony płomieniami, które jednak nie dają światła (bo światło = dobro), ale widoczną
ciemność – takie skondensowane zło. Piekło to także stan, w którym nie ma pokoju, ani nadziei, tylko wieczne
psychiczne i fizyczne tortury. Szatan rozgląda się dalej i widzi Belzebuba, dawnego towarzysza, ale nie może go
poznać, bo Belzebub był najpiękniejszym z aniołów, a teraz wygląda strasznie. Szatan rozumie, że sam też się
tak zmienił. Po upadku jest skonfundowany i emocjonalnie poruszony, dlatego z początku mówi i myśli niezbyt
jasno. Zaczyna kontemplować swoją sytuację, duma nad tym jak potężny okazał się Bóg i jak okrutnie ich ukarał
swoimi „dire arms” – nie jest to obraz dobrotliwego Boga, lecz bezwzględnego tyrana. Szatan z kolei
przedstawia siebie jako rebelianta, który chciał obalić tą tyranię i dlatego wydał Bogu „dubious battle on the

15
plains of heaven”. Wie, że przegrał bitwę, ale wciąż może wygrać wojnę i obiecuje, że nigdy się nie podda –
pozostało mu unconquerable desire for revenge i immortal hate. Jego zdaniem hańbą by było, gdyby się ukorzył
i przeprosił, byłoby to gorsze, niż strącenie do Piekła. Corruptio optimi pessima – most painful is the corruption
of the best. Szatan i jego towarzysze byli najlepszymi z aniołów, więc po upadku sa najgorszymi z istot. Utterly
good – utterly evil.
Book III: Zaczyna się inwokacją do Światła, które jest synecdoche for God. Dodatkowo, Milton był ślepy – dla
niego światło to także zdolność widzenia. Poeta nie zapomina o dwóch innych wielkich ślepych twórcach –
Homerze i Tiresiasie (który był prorokiem). Potem buntuje się przeciwko ślepocie i wykrzykuje swoją złość.

Cavalier and Metaphysical poets:


Współcześni Miltonowi poeci podzieleni byli na dwie grupy – Cavaliers i Metaphysical poets. Metafizyczni
wyrażali w swoich wierszach zagubienie ludzi XVII wieku (patrz: wstęp do XVII wieku) i nie myśleli o sobie
jako o grupie (dopiero później ktoś wymyślił, że to jeden nurt był). Cavaliers, on the other hand, uważali się za
grupę, a ich przywódcą był Ben Johnson – mówili na siebie „Sons of Ben”. Byli to przeważnie royalists i po
egzekucji Charlesa I uciekli do Francji z jego synem. We Francji zetknęli się z Rokoko i hedonistycznym
nastawieniem do życia. Ich zdaniem literatura nie miała szokować, ani uczyć, lecz sprawiać przyjemność.
Mówili, że „poems should be composed as if when falling from a horse” – ich wiersze były proste, łatwe,
napisane jakby „z marszu”, choć tak naprawdę komponowali je bardzo starannie. Głównym tematem ich wierszy
była miłość, ale traktowana konwencjonalnie, jako przyjemność, attraction (także sexual) między mężczyzną, a
kobietą. Wiele cavalier poems to seduction poems. Drugim ważnym tematem było carpe diem, czyli cieszmy się
chwilą, bo niedługo umrzemy.

Ben Johnson – Come, my Celia:


Jest to pieśń z komedii Volpone, którą tytułowy bohater śpiewa, by uwieść Celię. „Celia” to było wtedy
najpopularniejsze imię damskie (jak Alison dla Chaucera), bo ona nie jest indywidualną postacią – jest po prostu
kobietą. Wiersz zaczyna się apostrofą do Celii – „let’s experience the sports of love”, śpiewa jej Volpone i
uzasadnia to tak, że mają mało czasu, że młodość przemija i w końcu umrą (czyli motyw carpe diem w całej
krasie). Potem dodaje jeszcze ciekawą dość rzecz – „’tis no sin love’s fruit to steal / but the sweet theft to
reveal”, czyli że to nie cudzołożnicy grzeszą, ale ich zazdrośni małżonkowie (Volpone śpiewa do zamężnej
kobiety).

Ben Johnson – Song: to Celia:


Wiersz ten jest de facto składanką cytatów z listów miłosnych niejakiego Philostratusa, greckiego sofisty. Poeta
używa kościelnego słownictwa (mamy „cup” i „wine”) i zwraca się do kobiety mówiąc jej, żeby mu spojrzała w
oczy, a on przysięgnie jej miłość. W drugiej strofie czytamy jak wysłał jej wieniec róż, z nadzieją, że nie
zwiędną, ale ona odesłała kwiaty i teraz pachną nią, a nie sobą. Wiersz wydaje się głęboki, ale wieniec to
przecież symbol dziewictwa – jest to tak naprawdę seduction poem.

Richard Lovelace – To Lucasta, Going to the Wars:


W samym temacie wiersza mamy zawarte dwa główne tematy romansów – miłość i wojnę. Podmiot liryczny
wiersza zwraca się do swojej kochanki mówiąc jej, że musi ją opuścić, bo został wezwany na wojnę. Mówi o
niej, że ma „quiet mind” i „chaste breast” – czyli jej umysł nie daje o sobie znać, a jej głównym atutem jest... coś
innego. Erotycznie i raczej przedmiotowo ją traktuje. Mówi jej też, że teraz ma „new mistress”, czyli wojnę i że
musi na tą wojnę jechać, bo inaczej splami swój honor i nie będzie godny kochać swojej pani.

Robert Herrick – To the Virgins, to Make Much of Time:


Wiersz zaczyna się bardzo słynnymi słowami „gather ye rosebuds while ye may” – takie angielskie carpe diem.
Jest bardzo przyjemny, muzykalny i łatwo się go czyta. Adresowany jest do niekoreślonych Dziewic i chodzi w
nim generalnie o to, że czas ucieka, życie jest krótkie i trza się bawić, póki jest się młodym. Młodość jest
najlepsza, a potem jest już tylko gorzej i gorzej.

Andrew Marvell – To His Coy Mistress:


Poemat ten stoi na granicy cavalier i metaphysical – jego głównym przesłaniem jest carpe diem, ale podane jest
ono w dużo poważniejszy sposób. Podmiot liryczny zwraca się w wierszu do swojej kochanki, która z nim nie
chce iść do łóżka (jest „coy” – taka po kobiecemu nieśmiała, słowo ma sexual undertones). W pierwszej części
mówi, że gdyby mieli dość czasu, to on by ją adorował, a ona by mu mogła odmawiać przez wieki. Przez sto lat
by wielbił jej oczy, po dwieście na każdą pierś itp. – generalnie przesadza okrutnie. Ta część wiersza ma
powolne tempo, jednak w drugiej części następuje przyspieszenie – podmiot liryczny opisuje, że czas ich goni, a
przed nimi „vast desert of eternity” i że robaki zjedzą jej długo zachowywane dziewictwo, jej godność zmieni się
w pył, a jego żądza – w popiół. Obraz jest celowo szokujący, żeby do niej dotarło. Na końcu pojawia się

16
szczypta humoru – „The grave’s a fine and private place / But none I think do there embrace”. W trzeciej części
pojawia się konkluzja, propozycja – spieszmy się, zamiast czekać, pożerajmy czas, bądzmy jak „amorous birds
of prey”, skoro czas na nas nie poczeka, to biegnijmy za nim.

John Donne – Holy Sonnet 14:


Wiersz zaczyna się bezpośrednim zwrotem do Boga, ale dość nietypowym: „Batter my heart, three-person'd
God”. Podmiot liryczny prosi Boga, żeby go zniszczył i stworzył na nowo, bo do tej pory próbował go naprawić,
a to za mało – mówi tak, jakby był zepsutą rzeczą, której się nie opłaca naprawiać. Jest zbyt sceptyczny, stracił
wiarę. Porównuje się do „usurp'd town” – rozsądek go uzurpuje. Mimo to on kocha Boga i prosi go, żeby się z
nim rozwiódł i dzięki temu będą mogli nowy związek zbudować – jakby do małżonki mówił. Donne stosuje też
paradoksy – „nie będę wolny, jeśli mnie nie uwięzisz, nie będę czysty, jeśli mnie nie zgwałcisz” – wyrażają
skonfliktowanie speakera, ale też przyciągają uwagę, angażują intelektualnie.

John Donne – Valediction: Forbidding Mourning:


„Valediction” to pożegnanie. Tytuł wiersza sugeruje elegy, ale tak naprawdę jest to love poem. Donne napisał
go, gdy wyruszał w podróż, opuszczając swoją ciężarną żonę. Wiersz przedstawia inną koncepcję miłości, niż
miłość fizyczna – jest to spiritual link, kochankowie nie potrzebują swojej fizycznej obecności. Te dwie
koncepcje przedstawione są w pierwszych strofach na przykładzie dwóch podejść do śmierci: ci, którzy wierzą
w życie pozagrobowe, nie opłakują zmarłych, podczas, gdy laicy to robią, bo dla nich śmierć oznacza koniec.
Tak samo jest z miłością, o czym czytamy w czwartej i piątej strofie – „laicka”, fizyczna miłość znika, gdy
kochankowie się rozdzielają, ale miłość Donne’a jest „so much refined”. Dlatego też jego kobieta ma nie płakać,
bo to by była profanacja ich miłości.
W szóstej strofie pojawia się pierwszy conceit – Donne mówi, że ich dusze są jednością i kiedy kochankowie się
rozdzielają, dusze nie rozłączają się, tylko rozciągają jak złoto. W trzech ostatnich strofach mamy natomiast
najsłynniejszy bodaj conceit w angielskiej poezji – kochankowie sią jak ramiona cyrkla, ona jest „firm foot”, a
on lata dookoła, ale w końcu zawsze wraca. Co ciekawe, wiesz kończy się jej obietnicą, że ona będzie firm i
dzięki temu on wróci.

John Donne – The Flea:


Jest to imitacja erotycznego poematu Owidiusza. Początek wiersza jest jakby sytuacyjny, podmiot mówi „spójrz
na tą pchłę”. Czyli jest facet, jest kobieta (poemat erotyczny przecież) i jest pchła. Pchły były wtedy dużo
powszechniejsze, niż teraz są, ale i tak były czymś nieprzyjemnym. Ciekawy początek jak na poemat erotyczny.
Podmiot opisuje sytuację: pchła najpierw wyssała trochę jego krwi, potem jej i teraz w tej pchle ich krew się
miesza, co symbolizuje skonsumowaną miłość, seks. Krew się miesza, ale nie jest to „sin, nor shame, nor loss of
maidenhead”, choć pchła puchnie od tej krwi, co sugeruje ciążę. „This is more than we would do”, mówi on,
czyli ona z nim nie chce iść do łóżka.
Druga strofa zaczyna się od „o stay!” – najwyraźniej kobieta chce pchłę zabić, ale on ją powtrzymuje i dalej
wyolbrzymia sprawę: w tej pchle przecież jest jego krew i jej krew, więc zabicie jej byłoby zabójstwem i
samobójstwem! Do tego, skoro pchła jest w ciąży, to oni już muszą być po ślubie, więc owad (?) ów jest także
ich ołtarzem i ich łożem poślubnym, a zabicie go byłoby świętokradztwem!
„Cruel and sudden” zaczyna się trzecia strofa, więc kobieta jednak pchłę zabiła. Podmiot porównuje ją za to do
Heroda, mordercy niewiniątek, bo czym ta pchła zawiniła? Wyssała tylko trochę krwi, nic wielkiego przecież.
Jest to sugestia, że jak kobieta z nim do łóżka pójdzie, to też nic wielkiego się nie stanie – „false fears” to są.
Treść wiersza jest więc cavalierska taka, ale forma jest typowo metaphysical – mamy tu zmyślny, szokujący
conceit.

George Herbert – The Altar:


Jest to „shape poem”, pochodzi ze zbioru The Temple, w którym wiersze swoją graficzną formą odzwierciedlają
poszczególne części świątyni (kościoła). Altar przedstawia oczywiście ołtarz i jest symetryczny zarówno w
pionie, jak i w poziomie. Podmiot mówi, że wznosi Bogu ołtarz ze swojego serca, „cemented with tears” –
musiało mu się coś strasznego stać. Obiecuje też, że jeśli przetrwa, jego serce-ołtarz będzie służyło Bogu, i prosi
– niech twoje (Chrystusa) poświęcenie będzie moim, a mój ołtarz będzie twój.

George Herbert – The Collar:


Speaker opowiada o swoim buncie – uderzył w board i zaczął wykrzykiwać swoją złość, że musi coś zmienić, że
się uwolni i tak się nakręca, ale na końcu mówi, że myślał, że ktoś zawołał „Child” i odpowiedział „My Lord” –
bunt się momentalnie kończy. „Collar” to koloratka u księży, ale także obroża dla psa, lub niewolnika. Brzmi też
jak „choler” – fury, rage.

Richard Crashaw – On Our Crucified Lord, Naked and Bloody:

17
Crashaw używa w tym krótkim wierszu wymyślnego, szokującego conceitu – mówi „chciałbym Panie, żeby cię
zostawili nagiego, ale oni ubrali cię zbyt bogato szatą twojej krwi z purpurowej garderoby twojego ciała”.
Przedstawia ukrzyżowanie Chrystusa jako coś bardzo zwyczajnego – ubieranie nagiej osoby. Chrystus jest
bardzo ludzki, jest jednym z nas.

Neoclassicism:
Dzieli się na trzy okresy, z których każdy jest nazywany Age of ktośtam:
 1660 (Restoration) – 1700 (śmierć Drydena): Age of Dryden. To właśnie on opracował rules of English
Neoclassicism.
 1700 – 1750s: Age of Pope, Swift and Defoe, the Augustian Age. Peak of English Neoclassicism,
twórcy tego okresu uważali się za New Augustians.
 1750s – 1798 (początek Romantyzmu): Age of dr Samuel Johnson, schyłek Neoklasycyzmu, twórcy
niemal systematycznie odchodzili od tego stylu.
Neoklasycyzm był reakcją na Renesans i Barok. Zadanie sztuki tego okresu to teach and delight. Literatura
była odpowiedzialna i dydaktyczna. Ulubioną formą ekspresji była satyra uważana za social corrective.
Neoklasycyzm to odejście od indywidualizmu na rzecz publicznej, uniwersalnej sztuki, zajmującej się
szerokimi tematami i skierowanej do szerokiej rzeszy odbiorców (przy czym ta „szeroka rzesza” oznaczała
miejskich, wyedukowanych odbiorców). Nacisk kładziono na społeczne życie człowieka.
W poezji rządziła zasada decorum, czyli zestaw zasad, którym trzeba się podporządkować. Język musiał
odpowiadać tematowi, musiał być sophisticated i artificial, ceniono balans, symetrię, regularność, odrzucano
ekstrawagancję. Poezja miała być racjonalna, zdroworozsądkowa, często oparta na naukowych podstawach i
coraz bardziej świecka. Personal voice nie było w niej, tylko universal ideas. Wtedy wierzono jeszcze w
universal man, przy czym rozumiano przez to WASP, czyli White Anglo-Saxon Protestant.

John Dryden:
Poet laureate, pisał poematy na różne okazje. Zajmował się publicznymi sprawami, żadnego confessional voice u
niego nie znajdziemy. Universal concern, not personal. Te dwie ody poniżej pisane były na zamówienie (a nie z
jakiegoś tam natchnienia...). Oda jest to generalnie poemat sławiący coś (w tym przypadku muzykę). Są ich dwa
rodzaje: Horacian ode, która jest lyrical, regular and quiet, oraz Pindaric ode, more dynamic, bold, extravagant.
Pindaric ode także była regularna – każda stofa dzieli się na trzy części. To właśnie ten rodzaj ody był
najpopularniejszy w Neoklasycyźmie. Cowley przetłumaczył je jako pierwszy i dodał im dynamiki. Horacian
ode powróciła, jak można się spodziewać, w okresie Romantyzmu.

A Song for St. Cecilia’s Day:


St. Cecilia była przez długi czas uważana za patronkę muzyki. Według legendy, wynalazła ona organy i gdy
zagrała na nich pierwszy raz, anioł zleciał z nieba, takie ładne to było. By uczcić jej dzień, Musical Society w
Londynie urządzało koncerty, na których wykonywano ody napisane specjalnie na tą okazję. Dwie najbardziej
distinguished, A Song for St. Cecilia’s Day i Alexander’s Feast, napisał Dryden. Song... to nieregularna oda w
stylu Cowleya, w której muzyka jest opisywana jako harmonia i porządek, choć Dryden pisze też o jej power
over passions.
Na początku czytamy o stworzeniu świata – Dryden stworzył tu własną , uroczą kosmogonię: na początku był
chaos, a potem pojawił się dźwięk, muzyka, harmonia i one poukładały świat w harmonijną strukturę. Świat jest
uporządkowany, ponieważ jest ułożony według skali nut – „diapason closing full in man” (czyli człowiek jest
najważniejszy). Art imposes order on reality.
Dalej czytamy o Jubalu, pierwszym muzyku, który wynalazł harfę, zrobioną ze skorupy żółwia. Dryden pisze, że
muzyka ma wielą moc i może raise and quell every passion (co zobaczymy w Alexander’s Feast). Kiedy Jubal
zagrał na swoim instrumencie, jego współplemieńcy go orkążyli, padli na twarze i zaczeli wielbić ten dźwięk, bo
uważali, że bóg jakiś musi mieszkać w tej skorupie.
W strofach 3-6 Dryden próbuje za pomocą brzmienia słów naśladować dźwięki instrumentów, które opisuje.
Czytamy o trąbce, która wyraża notes of angry, alarm, oraz o bębnie, który pomaga armii maszerować. Potem
przechodzimy do fletu, instrumentu hopeless (beznadziejnych?) kochanków, violin natomiast wyraża gniew
kochanków zazdrosnych. Ale to wszystko nic w porównaniu z „sacred organ”, bo on „inspires holy love”.
Na końcu czytamy o samej Cecylii, porównanej do arcy-muzyka, Orfeusza, który wszystko potrafił oczarować
swoją pieśnią, nawet drzewa za nim poszły. Cecylia go jednak pobiła, bo gdy zagrała na organach, anioł
przyleciał, pomyliwszy ziemię z niebem.
Całość wieńczy grand chorus w stylu Pink Floydów, który przedstawia koniec świata. Świat to pageant jeno,
trąbka się odezwie i music shall untune the sky.

Alexander’s Feast:

18
Jest to oda o władzy muzyki nad człowiekiem. Opisuje znany epizod z życia Aleksandra Wielkiego: po
pokonaniu Persjan i zdobyciu ich stolicy, Persepolis, Aleksander urządził ucztę w pałacu. Jego kochanka, Thais,
przekonała go, żeby podpalił miasto w odwecie za spalenie Aten przez Kserksesa kilkadziesiąt lat wcześniej
(albo i nie – patrz niżej). Plutarch podaje, że to miłość i wino skłoniły Aleksandra do tego czynu, ale Dryden
sobie wymyślił, że to muzyka.
Motyw uczty bohaterów jest nam już świetnie znany (Beowulf, Sir Gawain itp.) – wojownicy ucztują w niemal
męskim gronie, tylko król ma swoją mistress. Nieodłącznym elementem uczty jest też bard – w tym wypadku
Timotheus. Mężni wojowie, którzy chwilę wcześniej mordowali Persów, okazują się być bardzo wrażliwymi i
wręcz melodramatycznymi osobnikami – bard im śpiewa różne rzeczy i w ten sposób manipuluje ich uczuciami.
Nawet Aleksander, pół-bogiem będąc, daje się manipulować, taka potężna jest muzyka. Thais, jego mistress, jest
mega-pięknością i tylko on jeden na nią zasługuje, ale jest potraktowana jak przedmiot, prezent taki.
Timotheus zaczyna śpiewać o tym, jak Jove (Jowisz) pod postacią smoka przyleciał do Olimpii i począł
Aleksandra. Królowi się oczywiście bardzo podoba taki mit. Tim uznaje, że czas na toasty nadszedł – zaczyna
śpiewać o przyjemnościach Bacchusa, czyli o winie. Aleksander staje się vain, zaczyna się przechwalać jaki to
on wspaniały jest, trzy razy zabija zabitych wrogów – pijany jest zupełnie. Bard zmienia ton na mournful i
śpiewa o Dariuszu, królu Persów. Króla to zmieniło, wzdycha i płacze. Znów zmiana pieśni – tym razem o
miłości. Alexa trapi, że Thais tej wojny nie pochwala i tak na nią patrzy i taki pijany jest, że sinks upon her
breast. Tim widzi, że trzeba ich obudzić – zapodaje jakiś potężny riff na lirze i śpiewa o Grekach, którzy
niepochowani są (Bunia twierdzi, że chodzi o Greków, którzy zginęli atakując miasto, natomiast Norton – że o
tych, których Kserkses zabił) i że pomścić ich trzeba. Widzi Furie (sam widać też popił), które nie chcą tych
biednych Greków wpuścić do zaświatów, więc każe brać pochodnie, żeby je wystraszyć. Biorą więc pochodnie,
Thais prowadzi i doprowadza do podpalenia miasta, tak, jak Helena do podpalenia Troi.

Alexander Pope:
Jedyny ważny pisarz swojej generacji, który był wyłącznie a man of letters. Był Roman Catholic i to
uniemożliwiło mu zdobycie patronatu, ale wykorzystał to na swoją korzyść: przetłumaczył Iliadę i Odyseję
Homera, co zapewniło mu godne życie. Jako pierwszy udowodnił, że bycie pisarzem może być dochodowym
zawodem. Był człowiekiem wątłego zdrowia i wielkiej wrażliwości i właśnie przez to drugie był takim dobrym
poetą. Pierwsze sukcesy poetyckie to Essay on Criticism (didactic poem w stylu Horacego) i Rape of the Lock
(most brilliant English mock epic), które pokazały, że Pope jest mistrzem nie tylko metrics i language, ale też
witty, urbane satire. Poeta w młodości pisał też poezję, która w późniejszych czasach mogłaby zostać nazwana
romantyczną – zajmowała się ona naturalnym pięknem i miłością. Młody Pope w kawiarniach i tawernach dostał
się w krąg intelektualistów-Whigów, później jednak zaprzyjaźnił się z Tories, z którymi uformował klub mający
na celu ośmieszanie za pomocą satyry false learning i pedantry wśród naukowców i myślicieli. Pisali oni
fałszywą biografię uczonego głupca imieniem Martinus Scriblerus (Martin the Scribbler), która została
przedwcześnie zakończona przez śmierć królowej (a czemu to nie wiem), jednak najważniejsze jest to, że klub
wykształcił satiric temper, wyrażony potem w takich dziełach, jak Gulliver’s Travels, czy Dunciad. Pope odniósł
wielki sukces i to bardzo wcześnie, stał się więc celem nieustannych ataków ludzi, którzy zazdrościli mu talentu.
Był oczerniany i ośmieszany, ale na każdy atak odpowiadał kontratakiem – „the life of a wit is a warfare on
earth”, jak sam stwierdził. Jego wrogowie uosabiali dla niego wszystko to, czego się bał i nienawidził – wielu
intelektualistów uważało wtedy, że za panowania George’ów nastąpiło znaczne pogorszenie w sferze moralnej,
politycznej i kulturowej. Znacząco rosła liczba czytelników, co powodowało wulgaryzację literatury, pojawiły
się gazety – tanie i powszechnie dostępne metody szerzenia skandali, szukania sensacji i uprawiania politycznej
partyzantki, coraz większy wpływ na wszystkie dziedziny życia wywierała wulgarna klasa nowobogackich. Pope
przyjął rolę czempiona tradycyjnej cywilizacji i porządku, a jego talent wyniósł jego osobistych wrogów do roli
symboli barbarzyństwa tamtych czasów.

The Rape of the Lock:


Jest to heroi-comical poem (mock epic) bazujący na prawdziwym wydarzeniu, które spowodowało kłótnię
między dwoma prominentnymi katolickimi rodzinami: niejaki Lord Petre odciął Arabelli Fermor lok włosów z
głowy. Pope został poproszony o napisanie Rape of the Lock w nadziei, że trochę śmiechu zażegna konflikt.
Pierwsza wersja opublikowana została w 1712 i odniosła wielki sukces, ale autor rozszerzał ją, aż w 1717
przybrała finalny kształt. Rape of the Lock to parodia epopei, opisująca trywialne przecież zdarzenie w
kategoriach epickich – mamy tu wojnę (pomiędzy płciami), uczty (popijanie kawki i plotkowanie), bitwy
(toczone za pomocą komplementów, spojrzeń i grymasów), a nawet podróż do underworld (czyli do Cave of
Spleen), wszystko przyprawione nawiązaniami do Iliady, Eneidy i Paradise Lost. Poemat przedstawia Belindę,
główną bohaterkę, podczas toalety, gry w ombre (taka skomplikowana gra karciana), obcięcie pukla włosów w
czasie, gdy Belinda popija kawę, jej gniew i żądanie, by włosy zostały przywrócone, a w finale pukiel odlatuje,
by ozdobić niebo jako nowa gwiazda.

19

You might also like