Professional Documents
Culture Documents
Przedmowa I
Halban zwrócił się do braci, aby zaufali przepowiedni Echo powtarzało słowo nadzieja. Siedzący pod wieżą
pustelnicy, która wskazała na Konrada Wallenroda, jako Konrad obudził się na dźwięk pieśni i mówił o
mistrza. Bracia jednogłośnie wyrazili na to zgodę, krzycząc: wspomnieniu dawnych wesołych dni. Prosił pustelnicę, by
dalej śpiewała i przeklinała. Aby jej łzy nie były daremne,
„Konrad niech żyje, Wielki Mistrz niech żyje!” mówił, że zdejmie szyszak z głowy i bo jest gotowy cierpieć i
za życia zobaczyć, co czeka go w piekle.
Halban z pogardą patrzył na skandujących i zamyśleniu
spojrzał na wieżę, nucąc pieśń. Głos z wieży
***