You are on page 1of 7

NA DA WAN IE IMION

Z kolei wypada nam omówić te czynniki, które od.


' ją na wybór imienia. Są me bardzo rozmaite;
możemy tu wymienić tradycję rodową czy rodzinna,
rolę duchowieństwa., które imiona wedle własnego wy-
boru nadaje, kulty lokalne czy narodowe, wierzenia
związane z poszczególnymi imionami, chęć zapewnie-
nia dziecku protekcji możnych, których imię się nada-
je, wreszcie sentymenty historyczne czy literackie.

: . TRADYCJA RODZINNA.

W najdawniejszych czasach, jak się zdaje, działała


przeważnie tradycja pokoleń. Skoro imiona były w pe-
wnej mierze związane z rodem, nie dziw, że dzieci no-
siły imiona rodziców lub dziadów. Rozmaite co do te-
go panowały zwyczaje; zdaje się, że raczej po dziadach,

I
niż po rodzicach nadamo imiona:, o czym świadczą
tu i ówdzie zachowane przesądy. Tak więc w Wielko-
polsce nie chrzci się dzieci imionami rodziców w prze-
konaniu, że imię takie mogłoby spowodować ich
śmierć przedwczesnąl). W Chełmsmzyźnie również
nie nadaje się imion rodzicieiskich, jedynie w wypad-
ku, gdy dzieci! się chować nie chcą, nadają dziecku

[-
wbrew zwyczajom powszechnemu imię ojca, w prze-
konaniu, że patron, który ojca uchował i o syna dbać
będzie *). Zapewne najczęstszym typem będzie dzie-
1) ma I. 148.
» Kolba-g Chełmskie I 117.

26
T " " '
dzitzenie imion po dziadach, jak w zaściaaiku Do—
brzyńskim, gdzie:
Syn Macieja zawżdy zwał się Bartłomiejem.
A znów Bartłomieja syn zwał się Maciejem.
Byłoby rzeczą ciekawą zbadać dokładniej o ile zwy-
caaj ten był powszechny i w jakich wypadkach od nie.
go odstępowano. W każdym razie od dawna już zjawia
się tendencja do nadawania jednemu z dzieci imienia
rodziców?) Bez większego trudu dałoby się znaleźć
drużo materiału; czasem też trafić można na otwarte
zupełnie stwierdzenie powodów wyboru imion., jak
np. u Matuszowicza, którego syn otrzymuje „najpierw
imię Józef, imię nieboszczyka ojca i dobrodzieja mo-
jego. Niemniej też daniem tego imienia chciałem się
przypodobać bratu memu Józefowi pułkowm'ikowi."g)
Córki jego Otrzymują imiona Konsultacji (za bratowa),
Zofji (za siostrą żonys) itd. co mamą i dziś tak po.
wazecłmie się paaktykuje;
Skoro powtarzano w rodzinie imiona ojca, dziada
itd. pniem łatwo stwmzyła się tradycja pewnych
imion w rodzinie. Nie są to oczywiście dawne imiona
rodowe, właściwe jedynie określonym rodom i jedy-
nie kognacyjnie przechodzące do innych; jest to jedy-
nie awycmj używania pewnych imion, których używa-
ły już poprzednie pokolenia, przyczem czasami docho-
wały się w ten sposób w niektórych rodzinach imiona,
które przestały być już naogół używane. Jedynie w
ten sposób don'wały do późnych względnie czasów
imiona słowiańskie.
Tradycja pewnych imion była tak silna, że czasa-
mi heraldycy ją notowali. Chmielowski zapisuje:
1) Długosz pod r. 1122 puse, że Boleslaw Krzywousty wybiera.
międzywhmmidu adaswegounlmlem łmwm Kazimierzem.
2) M. Maxxium Pamiętniki, Warsaw. 1876. II. 288.
a) Hannawa— m 107.

17
„imiona Zamoyskich częste Jan i Tomasz”). U Ra-
dziwiłłów imieniem takim był Mikołaj; „Mikołaj Ba-
dziwiłł z Jagiełłą mem ochrzczony chciał, by każdy
primogenitus był Mikolaj, co się też praktykuje"”).
jabłonowski poświęca tym tradycjom dłuższy ustęp
.de nominibus penaticis, to jest o imionach w domach
zaswojonych'w), który w całości powtarzamy:
„W księgach rodu niektórych iiam—ilij, których pa-
mięci wieki nie przyniosły szkody, można dostatecznie
poznać imiona przywiązane do nich bardziej nad inne
1 za opiekunów jakoby przybrane domów... Zbigniew
i Łukasz w domu Oleśnickich Dembrodczyków gości-
ło, Wierzbięta hrabiów z Bilatowic Sobieskich, item
YV-ierzbięta i Klimunt Branickich, Jan Tarłów, To-
masz i Zdzisław Zamoyskich, Mikołaj książąt Radzi-
wiłłów, Mikolaj i Prokop Sieniawskich, Piotr Dumi-
nów, Wojsław Giełbutów, Rafał Leszczyńskich, Piotr
O.palińskich, Dzierżyslaw Rytwiańskich, Dymitr Wisz—
niowicckich, Stanisław Kiszków, Wincenty GranOW-
skich, Michał i Teodor XX. Czartoryskich, Stanisław
i Pnedborz Koniecpolskich, Mikołaj i— Jan Herbur-
tów, Abram Zbąskich, Bohdan Grocholskich, Oatafi
i Mikołaj Firlejów, Marci-n i Ścibor Zbomwakich,
Stanisław i Jan Jabłonowskich, Tomasz i Ścibor Żu-
kowskich, Henryk i Gierard Denhoffów, Maksymilian
i Zbigniew Ossolińskich, Łukasz i Bonawentura Gór-
ków, Joachim i Jeay Lubomirskich, Piotr Jan i Że-
gota Wielopolskich, Zbigniew i Mikołaj Lanckoroń-
skilcih, Mikołaj, Jakub i Stanisław Potockich, Jakub
Dembińskich, Krzeshw Kumzwęckich, Jan i Spytek
Tarnowskich, po których sukcesja dóbr i imię wzięli
Jordanowie, Bolesław Jastrzębczyków i Pobogów daw-
1) Ks. B. Chmielowski Zbiór herbów, Warszawa 1763. 895.
2) Chmielowski 281.
8) J. A. J M Harouna, Lwów 1752. 111——112.

28
nych, Lassota i Pramdota Rawiczów pierwszych, Do—
minik ›i Marcin Kazanowskich Krystyn Gmatyskich
1 t. d."

POWTARZANIE IMION W RODZEIN'ISTWIE.

Wedle powszechnego dziś zwyczaju każde dziecko


w obrębie jednej rodziny otrzymuje inne imię «i ni-ko-
mu nie wpada na myśl, aby braciom czy siostrom na-
dać to samo imię. Jest to oczywiście zupełnie zrozu-
miałe w czasach, gdy nazwisko służy do oznaczenia ro—
dziny, a imię określa poszczególnych jej członków;
można sobie wyobrazić, jak daleko idące nieporozu-
mienia mogłyby nastąpić w dzisiejszej biurokratycznej
epoce ciągłych konskrypcyj i „dowodów osobisty ”,
gdyby zwyczaj ten nie był ściśle przestrzegany.
Dawniej było inaczej; nie chodziło przecież o o-
znaczenie człowieka lecz o zapewnienie mu protekcji
patrona, do którego specjalne żywiono nabożeńsnvo —
a patron mógl przecież dostojna swą opieką otoczyć
całe rodzeństwo. Wypadki nadania jednego imienia
kilku dzieciom nie należały do reguły, choć zdarzały
się niewątpliwie dość często. Tak np. Długosz pisze
w swoim życiorysie, że jako syn pierworodny otrzymał
imię Jan; następni d-waj jego bracia, którzy otrzymali
byli inne imiona, umarli jako niemowlęta; czwarty
zkolei młody Długosz otrzymał znów imię Jana, a sko-
ro dobrze się chował, wszyscy następni (a było ich dzie.
sięciu) zostali ochrzczeni ]aonami 1). Najwidoczniej
przekonanie, że św. Jan jest lepszym i skuteczniejszym
protektorem od patronów drugiego i trzeciego z kolei
dziecka nakazało rodzicom nadać wszystkim dzieciom
.1mię Wypróbowamego świętego. W podobny sposób do
1) U W O M M M L L

29
dziś dnia lud unika: nadawania dzieciom imion, które
nosiły pepmedxuio marie ich dziecF), wierząc, że imię
to jest nieszczęśliwe . I modwrót, jak to częeto w wie-
rzeniach ludowych się zdarza, w niektórych okolicach
nadaje się mwonamdzonym dnieniem imiona zmar-
łych, jakgdyby w przekonaniu, że jest bo w ixmej po-
staci to samo?. Marmy (tego rodzaju przykłady z prze-
szłości: po śmierci drugiej i trzeciej z rzędu córki Ka»
zinńem Jagiellończyka, które obie nosiły imię Elżbie-
ty, nowomdzoaxa znów została ochrzczona Elżbietą').
Chmnelowski w swych opowiadaniach herbowych
wspomina o bliźniamych synach Ligęzy herbu Półko-
zic, których nazwano Jammi'); dla odróżnienia potem
jeden zwał się maior drugi minor. Pasek w pamięt-
nikach swych wspomina o czterech pasierbicach, któ-
re (około r. 1675), zostały benm'dynkami: była to Ma-
rianna, Aleksandra, Barbara i „dx—taga Mariamna".”) Gdy
nastała moda nadawania dwóch albo więcej imion
tmpółaeśnie, dało się wybornie pogodzić postulat jed-
norazowego określenia imie-niem z wymogami Specjal-
nego kultu dla któregoś z patronów. Jeżeli więc — co tu
i ówdzie jeszcze się zdarza —- córki otrzymują na chrzcie
imię Mari-i, jako pierwsze, to zwyczajowo jed-na tylko
używa tego imienia, podaas gdy inne oznam się dru-
gim imieniem dla uniknięcia nieporozumień. Tam zaś,
gdzie (u mariawitów) każdy z wiernych nosi imię Marii,
funkcje ammozenia osoby spełnia w zupełności następ-
ne imię.

1) Lud I 57 (A. ma); I mwmw-oe); Efx/neminem-


ay lewactwa 614 (na. Bull). Wuttke Der deutsche Volkanberglaube
500 (na Bauman).
W'YBÓR DUCHOWIENSTWA.
Bardzo ważnym czynnikiem, wpływającym na wy-
bór imienia, jest duchowieństwo. Pierwotne, zbiorowe
chrzty nadawały całym grupom konrwertytów imiona
według wyboru chmących; z czasem dopiero, gdy
imiona. chrześcijańskie weszły w powszechne., codzien-
ne użycie i gdy zaczęto zwracać tu uwagę na tradycję
rodzinną (czy także i specjalne kulty), uzyskali rodzice
wpływ na wybór imienia”. Do dziś dnia 1687126 tu i ów-
dzie na wsi., do niedawna bardzo powszechnie proboszcz
wiejski był ostatnią imtancją w tej sprawie, tak, że
nieraz wbne'w Woli rodznców nadawał nowochrzaeńcom
imiona Proboszcz mo'm wywierać również 1 pośrednio
wpływ, wskazując na patronów, których unionia wybie-
rać należy; rzecz prosta, autorytet jego w tej mierze jest
powszechnie uznawany. Czasami akcja ta ma charakter
programowy, o ile dotychczasowe zwyczaje wyboru
z tych czy innych względów wydają się niewłaściwe. Ks.
Hieronim Gołębiewski, długoletni proboszcz w Jastar-
ni, chąc pneciwdziałać nada-waniu ciągle tych samych
imion (chłopcy: Jan i Józef, dziewczęta: Anna. i Ma-
rianna), co w połączeniu z niewielką ilością mzwisk
rybackich prowadziło do ciągłych nieporozumień, za-
lecił swym parafianom, aby nadawano dzieciom imio-
na wedle kalendarm; rady wej naogół usłuchzmo i tak
w „młodszym pokoleniu znajdzie się już sporo Ludwi-
ków, Władysławów, Eiraimów, Kajetanów, są też Ko-
_lety, Schodastyki, Bronisławy 1td. "')
Z przeszłości przypominamy, że nawet w rodzinach
dymstycmych czy arystokmtycmych zdarzało się po-
wierzenie wyboru imienia dostojnikom duchownym.,
którzy wówczas najczęściej własne imię dziecku mda:-
1) Ks. n'. Gołębiowski amm rybackie : „twym Helu, Pelplin
"1910. 18.
wali. Papież Bonifacy IX zawiadouniony przez Jagiełłę
o oczekiwanym z Jadwigi potomka, wyraża życzenie
„aby mające przyjść na świat dziecię, okrom imienia,
jakie mu na. chrzcie świętym będzie daniem, otrzymało
drugie po naszemu imie-niu Bonifacjusza, zastosowane
do płci jak wypadnie”: niemowlęciu mdmo więc
imię Elżbiety Bomifecji'). Szósty syn Kazimierza Jagiel-
lończyka „na usiilne prośby Pmmjusza biskupa oło-
munieckiego, który trzymał do chrztu, nammy został
Fryderykiem”). Jerzy Ossoliński w autobiografii swej
wspomina, że chrzcił go kardynał Jeny Radziwiłł, któ-
ry też imię swe mu nadal”) — a przyklady możnaby
mamnie pomnożyć
Neofitom nadawano mjpmwdopodobniej imino—
na według wyboru księży, czasem na ich cześć. Tak np.
biskup Bemamd Maciejowski chrzci w katedme kra-
kowskiej w r. 1b06 imaelitę, któremu nadaje imię Ba-
mmd; w r 1692 Krzysztof Taranowski chrzci Stanick-
wa Krzysztofa.')
Przypmzczać należy, że wpływ księży był decydujący
tam, gdzie chodziło o imiona nowe, dolnychw jesz-
cze nieużywane; umaj autorytet zakonu popierał imio-
na, które szybko rozchodziły się po kraju. Imiona ta-
kie jak Franciszek, Kajetan, Ignacy, i cały szereg in-
nych, były niewątpliwie lamsowane przez klasztory, któ
re także i tądrrogą stamłysitę krzewićkult swych patro-
nów. Przykład xtnkl notuje Matuszewicz'i); „żona moja
w Wilnie powiła syna, któremu podług przepmmiedze-
nia księdza Obłoayńsluiego, świętobliiwego mis-jonem,
1) Długosz :. a.. 1399.
2) Długu: :. a. 1468.
3) J. maanam Autobiografia, Lwów ma. 7.
» Mocznik mamy v Intl—lm. cumy neofitów w. m.c-
m wawelskiej.
6) Kowszewicz m 211.

38

You might also like