You are on page 1of 7

1

Autor: Anna Wolska i Kajak Krzysztof

Wolny wybór

Osoby:

Dawid Bambosz, ksywa „Beckham” – lat 17-naście, koszulka sportowa przerzucona przez ramie
oraz piłka.

Magda – rówieśnica, w stroju cheerleaders z pomponami

Wychowawczyni – w średnim wieku

Scenografia: dekoracja dwuczęściowa – na 2/3 kurtyny wejście do klubu sportowego z napisem


SKS Tęcza oraz ławeczka, 1/3 za kurtyną po jej odwróceniu stoi biurko plus dwa krzesła.
Rekwizyty: piłka, buty piłkarskie, koszulka, telefon komórkowy, pompony, brulion, długopis.

SCENA I

Chłopak siedzi na ławce przed wejściem do klubu, obok ławki niedbale rzucony plecak, buty
piłkarskie i piłka, przez ramię przewieszona koszulka sportowa. Jest przygnębiony, co rusz
spogląda na zegarek, wyraźnie na kogoś czeka. Z klubu wychodzi Magda w stroju cheerleaderki.

D: Jesteś wreszcie. Czekam tu na ciebie jak kołek, a ty się guzdrzesz. Przebieraj się szybko i
spadamy. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia, a wieczorem spotykamy się u Leona.
Zapomniałaś, że ciebie też zaprosił?
M: Pamiętam. Tylko nie wiem... czy wybiorę się z tobą.
D: No co ty?! Nie mogę zawieść chłopaków... Obiecałem przyjść ze swoją dziewczyną. Chcą cię
poznać, więc pośpiesz się i idziemy.
M: Nie mogę teraz wyjść z zajęć. Jutro początek sezonu i gracie pierwszy mecz. Nasza grupa
cheerleaderek będzie prezentować program z nowymi układami choreograficznymi. Musimy
jeszcze parę rzeczy przećwiczyć. Wracam do dziewczyn.
D: (Kpiąco) Też mi ważna rzecz machanie pomponami.
M: Nie kpij. To będzie nasz świetny występ, Zawsze mówiłeś, ze przyjemnie popatrzeć na nasze
popisy. Ale zaraz, zaraz. A ty dlaczego nie jesteś na treningu? Twoi koledzy z drużyny jeszcze
grają.
D: (milczy a potem zmieszany wykrztusił) Nie będę już grał..., ani dziś, ani jutro, . ... nigdy! Trener
wyrzucił mnie z zespołu na zbity pysk.
M: Ciebie? Króla strzelców poprzedniego sezonu? Za co?
D: Powiedział, że nie mam formy i nie przykładam się do ćwiczeń... No może faktycznie szybko
łapie mnie zadyszka, nogi mam jak z waty, a w sparingach zamiast do bramki to strzelałem panu
bogu w okno.
M: Widzisz, ... to skutki opuszczania treningów.
D: Uwierz, nie miałem ostatnio czasu.M: Domyślam się, że spędzałeś go z nowymi koleżkami. Na
pewno nie trenowaliście razem gry w piłkę (z przekąsem)
2
D: To moja sprawa!
M:. Jeżeli tak uważasz. Strasznie się ostatnio zrobiłeś nerwowy. To odkąd wróciłeś znad morza,
gdzie znalazłeś sobie nowych znajomych. O niczym nie można z tobą pogadać, bo zaraz się
wściekasz.
D: Bo się zrobiliście strasznie ciekawscy. Wypytujecie gdzie z nimi łażę, co robimy. To mój
interes, a nie wasz.
M: Dawid, ale przecież jesteśmy jedną paczką przyjaciół. Jeszcze niedawno dobrze się z nami
czułeś, wszędzie chodziliśmy razem, a teraz nas unikasz. Strasznie się tajemniczy się zrobiłeś. Nie
wiadomo gdzie się włóczysz, nie można zastać cię w domu.
D: Przecież mówiłem ci, że miałem parę spraw do załatwienia.
M: A ze mną też je załatwiałeś? Kilka razy dzwoniłam do ciebie, a twoja mama mówiła, że
wyszedłeś do mnie albo do Pawła. Ale nie doszedłeś. Do Paweł też nie i nawet śmiał się, że chyba
ostatnio stałeś się niewidzialny.
D: Tak się złożyło.
M.: A wtedy gdy godzinę czekałam na ciebie przed kinem? Ty upierałeś się, że trening się
przeciągnął, a Anka widziała cię jak wychodziłeś od tego całego Leona. Nie za dużo tych
kłamstewek ostatnio Dawidku?
D: Wiesz co, nie chce mi się z tobą gadać.
Dziewczyna odwraca się i wchodzi do klubu.

SCENA II

Dawid wyciąga telefon komórkowy i dzwoni.

D: Cześć Leon! Co u ciebie? Spotykamy się wieczorem?


..................................................
D: Super! Szykuje się extra imprezka. Na pewno przyjdę.
..................................................
D: Prowiant na pewno przyniosę. Z kupnem fajek i alkoholu sobie poradzę. Poproszę mojego
sąsiada Grześka. On nam zrobi zakupy. To dorosły facet, kibicuje mojej drużynie i na pewno mi
nie odmówi. Tylko, że może być problem z kasą.
..................................................
D: Odpada. Ojciec jak się dowie się co się stało w klubie i szkole, to nie da mi ani grosza.
..................................................
D: E no co ty! Przecież nie będę im podbierał pieniędzy.
..................................................
D: Właśnie nie wiem jak sobie poradzę. Może jakoś mógłbyś mi pomóc?
..................................................
D: ... (zmiesznay) No wiem, że nie jesteś żadnym serwisem dla nieudaczników, co nie potrafią
kasy skołować. Ja nie jestem nieudacznikiem i coś wymyślę.
..................................................
D: Jakie nasze sprawy. Zamówienie? Aha, na ten towar, który mi obiecałeś. Ile to będzie
kosztować?
..................................................
Ile? To strasznie dużo!
..................................................
D: Wiesz to ja chyba nie dam rady tyle przynieść. Może wycofam się z tego? Nie możesz tego dać
komuś innemu?
3
..................................................
D: Jak to zainwestowałeś we mnie. Leon o czym ty opowiadasz? Przecież jesteśmy kumplami i
jeszcze raz możesz mi postawić?
..................................................
D: Limit się wyczerpał? O jakim ty limicie gadasz?
..................................................
D: No kilka razy mnie poczęstowałeś..., ale powtarzałeś, żeby o nic się nie martwić bo już twoja
głowa w tym, żeby dobrze się zabawić.
..................................................
(Wchodzi już przebrana Magda, staje za plecami chłopaka i zaczyna przysłuchiwać się rozmowie)
D: Tak, tak. Zabawa kosztuje. Wiem. Ale kumplowi mógłbyś pomóc jak jest w kłopotach.
..................................................
D: Aha. To jakieś nowe powiedzonko widzę: kumple kumplami, a interes interesem. Straszne
głupoty Leon dzisiaj wygadujesz.
..................................................
D: Wcale nie podskakuję!
Spostrzega Magd
I nie wymiękam. Zobaczymy się wieczorem. Muszę już kończyć.
Odkłada telefon.

SCENA III

M: O czyżby jakieś kłopoty?


D: Nie skąd. Tylko ...mogłabyś mi pożyczyć trochę kasy? To na imprezę u Leona. Król strzelców
nie może wypaść na mięczaka. Muszę się jakoś wkupić. Piwko, fajki.
M: A Paweł ci nie pożyczy? Słyszałam, że ostatnio często od niego pożyczasz, tylko oddać
zapominasz.
D: Przesadza. Pewnie jest wściekły, że nie idzie z nami do Leona.
M: Ja też nie idę..
D: A co? Mama nie pozwoli?
M: Nie chcę jej oszukiwać. A poza tym nie mam ochoty na zabawę w „takim” towarzystwie. Co ci
w nich tak imponuje, że wolisz bawić się z nimi , niż ze starą paczką?
D: To starsi kolesie, a przyjęli mnie do paczki. Są fajnie ubrani, chodzą do knajp, niczym się nie
przejmują. Zero gadania o szkole i rodzicach. A u nas tylko w kółko o tym co było w szkole. U
nich na imprezach jest pełny luz. Dobra muzyka z piwem i fajkami. Nie trzeba się kryć, bo ci
żaden kumpel od nich nie będzie truł: co ty robisz? To szkodliwe – (przedrzeźnia kolegę). No i
czasami częstują mnie czymś specjalnym...
M: Czymś ekstra. Chyba wiem nawet o co chodzi. I gdyby moja matka się dowiedziała... Zresztą
już mi mówiła, że widziała cię jak wystajesz ciągle z nimi koło parku i mam przestać się z tobą
spotykać. Słuchaj Dawid, ona zna tego Leona. Był kiedyś kolegą mojego brata i przez niego
Maciek wpadł w kłopoty. Długo się nie chcieli od niego odczepić. Dali mu spokój dopiero kiedy
wyjechał na studia do Warszawy i kontakt się urwał. Ale co rodzice wtedy nerwów stracili...
D: O jakich kłopotach mówisz?
M: Oni mówili, że brat jest im winien kasę. Nie miał z czego oddać i zaczął podkradać babci. I po
tym się zorientowali.
D: Pieniądze za co?
M: Narkotyki Dawid to kosztowna zabawa.
4
D: Bzdury opowiadasz. Przecież widziałem, że kilka razy Leon częstował chłopaków i nie brał od
nich ani gorsza.
M: Na początku. Potem jak się im spodoba i przyjdą do niego kolejny raz, to już będą musieli
sięgnąć do kieszeni. Taki chcesz być dorosły, a naiwny jesteś jak dziecko. Przecież każdy ci powie,
ze tak działają dilerzy. Tak było z moim bratem. A na dodatek Leon częstował brata, niby za
darmo, a potem jednego dnia wyliczył mu ile kasy musi mu za to wszystko zwrócić. I groził, że się
z nim porachuje.
D: Eee... Nie bardzo w to wierzę
M: To skąd mają pieniądze? Cały dzień nic nie robią oprócz przesiadywania w parku i na rynku, a
chyba na brak kasy nie narzekają. Myślisz, że sobie to wszystko wymyśliłam? Twoje ostatnie
problemy to też mój wymysł?
D: Przestań, denerwujesz mnie! (przerywa)
M: No właśnie jesteś wściekły na cały świat, nie można z tobą pogadać, bo zaraz się kłócimy.
D: To przez te problemy... (wzdycha)
M: Jak się nie ockniesz będziesz miał ich jeszcze więcej. Jestem twoim przyjacielem, zależy mi na
tobie i muszę ci to powiedzieć.
D: No mów, mów mądralo, co tam wymyśliłaś.
M: To ty wymyśliłeś sobie nowe atrakcje. Papieroski, piwko, a teraz jeszcze coś więcej? Jesteś
sportowcem i myślisz, że taki styl życia ci pomoże?
D: Kilka łyków piwa i parę fajek to jeszcze nic złego.
M: To dopiero początek, może być gorzej.
D: Jak będę chciał to przestanę! (z mocą!)
M: To bądź mężczyzną i przestań, kiedy jeszcze jesteś w stanie sam sobie z tym poradzić, a jeżeli
nie to poproś o pomoc. Spróbuj porozmawiać z rodzicami.
D: Mówisz jak nasza wychowawczyni.
M: To dobry pomysł. Może właśnie z nią pogadasz.
D: Nie mogłabyś wymyślić coś mądrzejszego? (szyderczo)
M: Mogłabym, ale ty też masz głowę więc jej użyj.
D: Magda, skończ z tym wymądrzaniem i chodźmy już.
M: Wracam do domu, a ty sobie przemyśl parę spraw. Naucz się wybierać na czym ci naprawdę
zależy. Do pewnego momentu można się cofnąć, a potem już nie. Mój tata mówi o takich
sprawach, że z kiszonego ogórka nie zrobi się świeżego. Miałeś zostać znanym piłkarzem. Już
zapomniałeś o swoich marzeniach.
(Magda odchodzi)
D: To tak? Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, a ty zostawiasz mnie w biedzie.

SCENA IV

Dawid: Pamiętam, pamiętam! Od dziecka marzyłem, żeby zostać piłkarzem, wielkim piłkarzem.
Takim jak Boniek. E co tam Boniek. Takim jak Dawid Beckham. Fajnie się składa bo nawet
inicjały mamy takie same: DB. Jestem Dawid Bambosz.
Imię w porządku, bo moi fani i Magda mówią na mnie DEJVID. Tylko nazwisko trochę śmieszne.
I kumple, którzy mi zazdroszczą mówią na mnie kapeć. Wolnego nie będą się śmiać, gdy będę
sławny. Będę sławny. Nie wierzycie? (do publiczności).
No tak, nie wierzycie we mnie. Tak jak przestali wierzyć we mnie trener, koledzy, a nawet Magda.
Co innego ojciec, on zawsze wierzył we mnie i powtarzał, że mam wielki talent do piłki. Kto
zapisał mnie do klubu i kupił pierwsze korki? Ojciec! A kto jest moim najwierniejszym kibicem,
5
zawsze komentuje jak zagrałem, a potem doradza. Rozumie, że sportowiec musi poświęcić się
treningowi i zwalnia mnie z domowych obowiązków. Przez to nawet podpadł mamie, bo ona
uważa, że wyprowadzanie kundla i wynoszenie śmieci wzbogaca mój trening i codziennie ma dla
mnie takie niespodzianki.
A teraz jak powiedzieć tacie, ze trener wywalił mnie z klubu i nie wykorzystałem swojej szansy?
Co z planem który nakreśliliśmy wspólnie z tatą. A plan był piękny. Gra w reprezentacji szkoły,
dalej klub sportowy w naszym mieście. Nic nie szkodzi, ze nasza Tęcza plącze się w trzeciej lidze.
Dobrego piłkarza wszędzie wypatrzą - powtarzał tata. (rozmarza). Jak się postaram to ekstraklasa
się o mnie upomni.
Człowiek się rozmarzył, a tu trzeba wracać do domu, ale do czego się tu spieszyć. Mama narzeka,
że mało czasu poświęcam nauce, a gdy powiem, ze wychowawczyni wzywa ją do szkoły, to z
wieczornej imprezy nici. Co robić? Rodzice nie mogą przyjść do szkoły, bo się wszystko wyda.
Złe oceny i złe zachowanie. Jak się ma tłumaczyć, że to nie tylko moja wina. Fakt, mam już kilka
jedynek, chociaż to dopiero początek roku, a to dlatego, że nauczyciele pytają mnie częściej niż
innych. Nie wypieram się, że stłukłem Marcina. Sam się oto prosił. Było tak. Stałem przy tablicy,
miałem rozwiązać zadanie z jaką prędkością jedzie pociąg jeśli w ciągu 2,5h przebył trasę o
długości 286,5 km.
Co banalnie proste? Może i proste, ale ja opuściłem kilka ostatnich lekcji bo musiałem spotkać się
z Jackiem, a właśnie wtedy przerabialiśmy ten temat. Więc stoję i milczę, matematyk straszy, że
jeżeli nie będę się uczył to nie będę liderem w lidze mistrzów i tu Marcin krzyknął : tylko w lidze
osłów. Musiałem mu za to zapłacić. Teraz chodzi z guzem na czole. Tak mnie skompromitował,
cała klasa pękała ze śmiechu, tylko Magda była smutna...
Szkoda, że nie pójdzie ze mną dziś wieczorem. Może obraziła się na mnie? Tego jeszcze mi
brakowało. Zewsząd kłopoty, jakby coś się uwzięło na mnie. A może Magda miała trochę racji i
sam sobie napytałem biedy. Teraz widzę że to nie wszystko się na mnie uwzięło, tylko ja sam
jestem winny. Bo w szkole zawsze miałem ulgową taryfę. Wiadomo sportowiec, ciągle wyjeżdża
na obozy, mecze, trzeba mu pomóc. I miałem z górki, a wpadłem w dołek. A teraz żeby poprawić
wszystkie jedynki będę musiał siedzieć przez cały tydzień popołudniami. I na dodatek w weekend.
No ale w końcu weekendy będę miał wolne, bo koniec z grą w piłkę. A Już w wakacje jak trener
przyłapał nas nad morzem na piciu alkoholu, to ostrzegał, ze jak się to powtórzy to wylatujemy z
klubu. I mnie się przytrafiło. A chłopaki chociaż słabsi ode mnie grają dalej. I na dodatek jeszcze
nie ma mi kto pomóc bo jeszcze zerwałem kontakt ze starą paczką ze szkoły. A nowi kumple?
Widzicie jacy kumple! Gdy jest fajnie to jest fajnie, a jak zaczynają się kłopoty to Leon mi mówi,
że to mój problem i żebym spadał bo on musi interesu pilnować. Oj nieźle wyszedłem na tej
znajomości. A Magda ostrzegała. Co ona radziła? Porozmawiać z wychowawczynią? Głupi
pomysł. A może nie taki najgłupszy? Może warto spróbować. Zresztą za bardzo nie mam wyjścia.

SCENA V

Zmiana scenografii. Biurko, dwa krzesła, na jednym siedzi nauczycielka, notuje w brulionie,
niepewnie wchodzi Dawid.

D: Dzień dobry
N: Dzień dobry. To ty Dawidzie? (zdziwiona). Czekałam na twoich rodziców. Miałeś ich
powiadomić. Nazbierało się twoich grzeszków.
D: Yyy... (duka nieśmiało). Proszę pani ja właśnie w tej sprawie.
N: Słucham.
D: Mam ogromną prośbę. Proszę nie wzywać moich rodziców. Mam teraz tyle kłopotów.
6
N: Właśnie o twych kłopotach chciałam z nim porozmawiać.
Martwią mnie twoje złe oceny, opuszczanie lekcji, złe zachowanie. Chciałam, żeby razem z nimi
zastanowić się jak ci możemy pomóc.
D: Naprawdę chce mi pani pomóc?
N: Oczywiście.
D: to proszę dać mi ostatnią szanse. Niestety trener takiej mi nie dał.
N: Tak wiem o tym, że nie zostałeś wstawiony do składu.
D: A pani skąd o tym już wie?
N: Był u mnie twój trener pan Kustro, który też martwi się o ciebie.
D: Martwi się? To dlaczego wyrzucił mnie z drużyny.
N: musiał zareagować tak ostro, żeby innym zawodnikom nie przyszło do głowy brać z ciebie
przykładu. Trener uważa, ze masz talent, ale pamiętaj Dawid, ze to tylko od ciebie zależy co z nim
zrobisz. Ustaliliśmy z panem Kustro, ze możesz wrócić do drużyny ale pod pewnymi warunkami.
D: To wspaniała wiadomość. Przyrzekam, ze spełnię wszystkie warunki ( z entuzjazmem)
N: Nie przyrzekaj pochopnie. Najpierw wysłuchaj, a potem zdecyduj.
D: Zamieniam się w słuch.
N: Po pierwsze – jasno i stanowczo odmawiasz propozycjom kolegów, którzy będą częstować cię
papierosem, alkoholem lub będą namawiali do spróbowania narkotyków.
D: Co też pani mówi? Przecież ja nie pale, nie pije i nie biorę!
N: Ale próbowałeś. Nie zaprzeczaj, wiem o tym. Tylko tobie się wydaje, że wszystko można
ukryć. Dawid, uzależnienia to straszna rzecz. Powodują przymus zażywania, odciągają od
obowiązków, zajęć. Powodują negatywne odczucia psychiczne, i pozbawiają możliwości wyboru.
Stajesz się niewolnikiem mody, a raczej głupoty. Używki nie rozwiązują twoich życiowych
problemów, tylko je pogłębiają. Podziwiasz ludzi silnych i stanowczych, więc sam spróbuj takim
się stać.
D: Jaka szkoda, że nie powiedziała mi pani o tym wcześniej.
N: Mówiłam na ostatniej lekcji wychowawczej.
D: Tylko, że mnie nie było wtedy w szkole.
N: I z tym się wiąże drugi warunek do spełniania. Przestaniesz opuszczać lekcje i weźmiesz się
solidnie do nauki.
D: Jest jeszcze trzeci warunek?
N: Tak. Trzeci warunek to regularny trening. I warunek ostatni - szczerze porozmawiasz z
rodzicami i przyrzekniesz im to samo co mnie. A teraz się zastanów.
D: Zająłem pani dużo czasu, a chciałbym zadać jeszcze jedno pytanie.
N: Pytaj śmiało.
D: Chciałbym się dowiedzieć dlaczego wszyscy ostrzegają mnie przed paleniem papierosów,
piciem alkoholu czy zażywaniem narkotyków. Dlaczego robią tyle rabanu.
Ale jeżeli Pani nie ma czasu to sam spróbuję się dowiedzieć.
N: Chętnie Ci powiem o szkodliwości nałogów i mam nadzieję, że nie będzie to czas stracony. Czy
wiesz jakie choroby wywołuje palenie papierosów? Nikotyna zawarta w papierosach działa na
ośrodkowy układ nerwowy, układy krążenia, oddechowy i pokarmowy. Powoduje wiele groźnych
chorób: rak, zawał serca, uszkodzenie naczyń krwionośnych, choroba wrzodowa żołądka i
dwunastnicy. Sięgając po papierosa powinniśmy pamiętać, że narażamy się na rozwój wielu często
śmiertelnych chorób nowotworowych, choroby wieńcowej serca, niewydolności płuc. Każdy mody
człowiek, któremu zależy na atrakcyjnym wyglądzie powinien pamiętać, że palenie papierosów
powoduje nieprzyjemny zapach z ust, sprawa, ze mamy żółte palce i zęby, no i niekorzystnie działa
na cerę o czym powinny pamiętać przed wszystkim dziewczęta. Myślisz, że sportowiec potrzebuje
takiego dopingu?
7
D: Yyy... No nie.
N: Alkohol także ma negatywny wpływ na zdrowie młodych ludzi, powoduje podobne choroby jak
palenie, a ponadto hamuje wzrost. Pod wpływem alkoholu często podejmuje się błędne decyzje.
A wiesz jakie efekty wywołuje w organizmie stosowanie środków odurzających?
D: Myślę, że podobne jak alkoholu.
N: Choroby tak, ale dodatkowo powoduje silne stany depresyjne i apatie, a często wywołuje
skłonności do zachowań agresywnych, nawet wobec najbliższych.
Alkohol i narkomania często powodują nieodwracalne zmiany w organizmie i prowadzą do
dramatów rodzinnych.

SCENA KOŃCOWA

M: (zaprasza na scenę jedną osobę)


Możesz się poruszać w dowolnym kierunku. Możesz odejść kiedy zechcesz.
D: Ta scenka ilustruje I-szą fazę uzależnienia. Bez żadnych problemów możesz
przestać palić, pić, brać narkotyki. Musisz tylko chcieć.
M: (zaprasza na scenę drugą osobę).
Twoje zadanie będzie polegało na przytrzymywaniu kolegi pod rękę,(zwracając się do
pierwszego)a ty się wyrywaj.
D: To II-ga faza uzależnienia. Trudniej uwolnić się od nałogu, ale jeżeli się chce jest
to możliwe.
M: (zaprasza na scenę trzecią osobę).
Teraz obaj przytrzymujecie kolegę, a ty spróbuj się uwolnić.
D: Tak się dzieje w III-ciej fazie uzależnienia. Trudności z zerwaniem są jeszcze
większe.
M:(zaprasza na scenę czwartą osobę). Przytrzymujcie go we trzech. D: Ta sytuacja
obrazuje czwartą fazę uzależnienia. Nie jesteś w stanie sam uwolnić się z nałogu,
który cię niszczy. Co możesz zrobić?
Nie wiesz? Więc ci podpowiem, wołaj o pomoc: POMOCY!!!
M: Nie musisz wołać tak głośno, możesz zwrócić się o pomoc do rodziców, do kogoś
zaufanego, wychowawcy, pedagoga szkolnego
D: Jeżeli brak ci odwagi na taką rozmowę, a chcesz sobie pomóc zadzwoń na numer
telefonu:
Jest to ogólnopolski, bezpłatny i czynny całą dobę telefon zaufania dla osób
uzależnionych.
M: Te osoby, które nie mają takich problemów jak nasz bohater, niech przypomną
sobie nasze spotkanie wtedy, gdy ktoś usłużny będzie chciał Was poczęstować
papierosem, alkoholem lub zaproponuje inne „atrakcje”.
D: Macie wolny wybór, ale zawsze pamiętajcie, że skutki Waszej decyzji odczujecie
najbardziej Wy sami.

You might also like