You are on page 1of 64

Ili

n ■■■ ■ B■ ■

X. A. M A R Q B f t S K L fl a

MIO D
ŻYWI i LECZY

1 9 2 7.
N akładem dru k arn i A rchidiecezjalnej. „Polak-K atolik".
W arszaw a, — K rakow skie Przedm ieście 71.

■ 19 BI ■ B I OH
X. A. MARGONSKI.

żywi i leczy.

WARSZAWA
Nakład, druk. arch. „Polak Katolik” Krak. Przedm 71.
1927.
" ,vCDO

Biblioteka Narodowi
Warszawa
PRZEDMOWA.

Byłem w ątfem i slabowi tern dzieckiem, które­


mu nie wróżono życia. Od urodzenia byłem ch o ry
na nerki, płuca, żołądek i jedta. W iek dziecięcy
i m łodzieńczy przechorow ałem . W wieku dojrza­
łym nabaw iłem się ciężkiej choroby gardła i b y w a­
łem zachrypnięty w_ ciągu 4—5 m iesięcy w roku, a
lekarze z politow aniem kiwali nade mną głowami.
Kilkakroć leczyłem się w Meranie na suchoty, a Salz-
brunie na nerki. W „V escie“ poznańskiej nie chcia­
no mię ubezpieczyć na w ypadek śm ierci na zw y­
kłych warunkach. W reszcie, dowiiedziawisizy się
z książek ś. p. ks. Kneipa o lec zniczem działaniu
miodu^ uciekłem isiię do niego, jajko do deski ratunku.
Najwpieirw wyleczyłem się miodem z ciężkiej dyfte-
rji, w której już utraciłem głos. Odtąd leczyłem sie­
bie i znajomych miodem iii niejednemu z nich, jak są­
dzę, Bóg pozwolił mi uratować życie. Na moim
cm entarzu nie byw a długich irzędów mogiłek. W ró­
ciłem do zdrowia przy pomocy miodu o tyle, że po­
zbyłem 'się przeróżnych cierpień, które mię wpierw
trapiły. Płuca i nerki p rzestały mi dokuczać, cier­
pień gardła pozbyłem się zupełnie. Mimo schorow a­
nego organizmu j p racy przy książkach, zajmującej
mi codziennie około 8— 10 godzin, doczekałem 60 ro ­
ku życia, Dlatego piszę niniejszą książeczkę, życząc
w szystkin moim Czytelnikom, aby doczekali! w
zdrowiu setnego roku.
AUTOR.
POWSTAWANIE MIODU.

Miód jest najzdrow szym i najczystszym po­


karm em i zasługuje na to, aby zapoznać się z jego
zbawiennym w pływ em n;a nasze zdrowie. Kiedy n a­
wykniemy do niego i będziemy go spożywali po kil­
k a razy dziennie, (jaJk to czynią zagranicą), n ieza­
wodnie przedłużym y sobie życie i urozm aicim y
sposób odżyw iania się.
Tworzenie się miodu. Miód tw o rzy się z nek­
taru czyli słodkiego, w onnego soku, w ydzielanego
przez kwiaty.
Roślina, (jaik wszystko, co żyje), potrzebuje
pożywienia, które czerpie z pow ietrza i z ziemi. To
pożyw ienie stanow ią: woda i kwas w ęglow y. Je­
żeli roślina posiada poddostatkiem pożyw ienia, to
część jego przetw arza w nektar, k tóry napływ a rm
reczkam i do m iodników ; z miodników pszczoły
zbierają go i znoszą do ula. K iedy zaiś roślina m a
dostatek ciepła słonecznego i światła, a w1 glebie
znajdzie zasób pokarm u i dostatek wilgoci,
wtenczas do miodników napływa dużo nektaru.
Miodniki, — są to maleńkie gruczołki, którem i
rośliina^ w ypaea nektar. M ieszczą się najczęściej na
dnie kielichów kw iatow ych, dla łatw iejszego zaś
zw abienia do siebie pszczół zw ykle są odmiennie
zabarwione. Tak są umieszczone m iodniki agrestu,
porzeczek, kasztana, kruszyny $ wielu innych roślin.
N iektóre w szakże rośliny mają miodniki w głębi
słupków, (np.: koper włoski), inne na łodygach, (np.
— 6 —

czernice i żurawiny), lub na szypułkach liści, (np-


czereśnia).
Nektar — jest to płyn wodnisty, słodkawy, męt­
ny j niepodobny do miodu -ani z barwy, ani ze sma­
ku. Nektar bowiem jeszcze niie jest miodem. W nek­
tarze znajduje się: wody 60—80 proc., cukru (głów­
nie trzcinowego) 20 proc.; otprócz tego znajdują się
w nim gumy, dekstryna, olejki eteryczne &inne do­
mieszki w drobnych illościach. Miód zaś zaw iera:
wody 18,96 proc.; cukru, (zmienionego na cukry
proste), 72,31 proc. (w tern znajduje się cukru grono­
wego 35,2 proc., cukru owocowego 37.11 proc.);
cukru trzcinowego 2,69 proc.; dekstryny 3,89 proc.;
ciał białkowatych 1,42 proc.; prócz tego zaś 0,8
proc. części mineralnych j innych inieeukroiwych.
(W tern wyliczeniu mogą zajść pewne różnice, za­
leżne od odmiany kwiatów, z których pochodzi nek­
tar, od dojrzałości miodu i innych czynników).
Cukier gronowy zwie się inaczej glukozą albo
dekstrozą, (że „polaryzuje “ na prawo); znajduje się
w soku winogron _i innych słodkich owoców.
W miodzie łatwo osiada czyli krystalizuje się. Cu­
kier owocowy znajduje się również w słodkich oiwio-
cach (i dlatego zwie się „fruktozą*4). Nazywa się też
„lewulozą“, (ponieważ polaryzuje na lewo). Pozo­
staje w stanie płynnym j usposabia miód do burze­
nia się. (Stąd też miód osiada tern trudniej, im wię­
cej w nim cukru owocowego);
Jak widzimy, miód różni sięod nektaru głów­
nie tern, że zawiera o^wiele mniej wody i cukru
trzcinowego, a natomiast o wiele więcej cukrów
prostych. Cukry proste: gronowy A owocowy po­
wstają z 'rozszczepienia się# cukru trzcinowego
i zwą się inaczej cukrem inwertowanym czyli
zmienionym. Przy spożywaniu cukrów prostych
organizm nile potrzebuje pracować i wchłania je bez
wysiłku. Tych cukrów miód posiada znaczną ilość.
Natomiast cukier, wytłoczony z buraków, (zwany
inaczej cukrem trzcinowym), jest cukrem złożo­
nym, zawiera kowalem obydwa cukry proste w sta­
nie nie rozszczepionym. Cukier trzcinowy znajduje
się w miodzie w drobnej ilości. Aby z cukru trzci­
nowego nasz organizm miał pożytek, winien go
przetrawić za pomocą soków żołądkowych piecz po­
mimo pracy żołądka niektóre cząstki takiego cu­
kru pozostaną ndieprze trawione i przyniosą organiz­
mowi szkodę. (Dr. T. Ciesielski). Do przetrawienia
go potrzebna jest również pomoc zaczynów czyli
fermentów, znajdujących się w ślinie, zwianych
diastazą lub inwertazą. Wskutek działania tych za­
czynów cukier trzcinowy- przetw orzy się w dwa
cukry proste, które razem będą zwały się cukrem
zinwertowaoym czyli zmienionym. Taką przemia­
nę cukru złożonego, zawartego w nektarze, w cu­
kry proste dokonują pszczoły, wskutek czego nasz
organizm znajdzie w miodzie pokarm, który wchło­
nie bez własnej pracy.
Znoszenie nektaru do ula. Znalazłszy pierw szą
kroplę nektaru miodowego, pszczoła śpieszy z nią
do ula, w ulu zaś zaczyna tańczyć, Okazując radość,
że odkryła upragniony skarb, przyczem wydaje
osobliwy dźwięk, na który pszczółki gromadzą się
i otaczają ją kołem; poczern, złożywszy nektar w
plastrze, wylatuje w pole po noWe skarby. Wszakże
nie wylatuje już sama: wślad za nią śpieszy_gro­
madka robotnic, które przy pomocy powonienia
wyszukują kwiaty o takim saimym zapachu, jakim
pachnie przyniesiony nektar. Przy wyszukiwaniu
kwiatów na bliższą odległość pszczoły posługują
się także wzrokiem: barwna bowiem kwiatów mio­
du jących jest zwykle żyw a j łatiwo zw raca na sie­
bie uwagę.
Odkrywszy kwiat z nektarem, pszczoła opu­
szcza się ku niemu i wchodzi w głąb kielicha aż do
miodników, przyczem w ysuw a języczek, gotowy
do zlizywania słodkiej sączy; znalazłszy odrobinę
— 8 —

nektaru, zbiera ją owłosionym języczkiem, (tak, jak


gdyby gąbką), poczem wciąga go do t. ;z,w. „trąbki",
t. j., do rurki, której ścianki tworzą w yrostki dolnej
wargi. Temii wyrostkami są: dwie macki wargowe
(;pod językiem) i diwie żuchwy (pomad językiem)-
P rzy wciąganiu nektaru języczek znajduje isię po­
środku trąbki. Zebrawszy słodką ciecz, pszczoła
wyciska ją z języka (przy pomocy żuchw i macek)
i wciąga do ust, skąd iprzez głowę i przewód pokar­
mowy nektar przechodzi dlo zbiornika, zwanego pę­
cherzykiem miodowym, i tu pozostaje aż do chwili
złożenia go w plastrze. (Pęcherzyk miodowy jest
przedłużeniem przewodu pokarmowego i mieści się
na początku _ odwłoka czyli tułowia pszczelego).
Znalazłszy się w ulu, pszczoła za pomocą ust składa
nektar w plastrze suszu.
Pszczoła nie zapomni miejsca, na którem odkry­
ła nektar, [ przylatyw ać będzie po niego na kwiaty
tak długo, aż zaprzestaną miodiować.
O ile<kropelka nektaru jest bardzo drobna,
pszczoła nie zbiera jej całym języczkiem, ale t. zw.
„łyżeczką“, t. j., maleńkim owłosionym czerpakiem,
umieszczonym na końcu języka. (Rys. 1, 2, 3, 4). Zna­
lazłszy zaś większą ilość nektaru, pszczoła zanurza
w nim trąbkę, w trąbce zaś kurczy się lub wydłuża
języczek, (tak, jak tłok w pompie), i ciśnie płyn ku
górze czyli ku ustom. Jeżeli zaś w miodnikach nie­
ma nektaru, — pszczoła, opuściwszy się do nich, ry­
chło spostrzega swą pomyłkę i przelatuje na inny
kwiatek.
Nektar przechodzi w organizmie pszczoły
wielką przemianę: cukier trzcinowy zamienia się
w c u k ry proste; prócz tego, utraciwszy w organiz­
mie pszczoły znaczną ilość wody i zetknąwszy się
z płynami trawiącemi, nektar gęstnieje i nabiera
barwy. W szakże milmo tej przemiany, niektóre jego
własności pozostaną niezmienione, jak, np. barw a
- 9 —

Rys. 1.
P szc zo ła zbiera
n ek tar
(Według L. Ichesa).

Rys. 2. Rys. 3.
Ł yżeczka języka pszczelego J ę zy k pszczeli
(według Girdwoyna). wed ug Girdwoyna).
— 10 —

i zapach, talk, że nawet po calkoiwiiitem przerobieniu


miodi^ będziemy mogli rozpoznać, z jakiej odm iany
kwiatów pochodzi. (Przemiana cukru trzcinowego
w cukry proste dokonuje się w ciele pszczoły przez

Rys.
Język pszczeli, a) Język. — b) Żuchwy. __ c)Macki-

zmieszanie się cukru z płynami trawiącemi albo z


zaczynami i z inwertaza. Inwertaza, — 'jest to sok
iraw oąicy, wydzielany przez gruczoły, mieszczące
sięw głowie i w piersiach pszczoły. ( W ślinie lud z ,
kiej znajduje się również rodzaj zaczyn u, który
— 11 —

przetwarza .krochmal na cukier trzcinowy. Zaczyn


ten zwie się „ptyailiilną“).
Narządy pszczele do zbierania i znoszenia
nektaru. Przy zbieraniu nektaru, najważniejszą pra­
cę wykonuje język pszczeli, zbudowany w kształcie
sztyletu i przymocowany do wnętrza dolnej wargi.
Lubo język jest narządem bardzo drobnym, w szak­
że tak jest-utworzony, że nawet najdrobniejszy jego
szczegół głosi nany mądrość Stwórcy, gdyż 1) jest
złożony z pierścieni, odznacza się przeto giętkością
i sprężystością, tak, że pszczoła w każdą stronę ła­
two może go zwrócić; 2) jest pokryty włoskami,
które przy jego końcu są gęste, długie i giętkie, tak,
że tworzą jak gdyby pędzel, przeznaczony do zgar­
niania nektaru; 3) jest tak urządzony, że pszczoła
może zwinąć jego brzegi wzdłuż i utworzyć z niego
rurkę, którą wciągać będzie nektar; 4) kończy się
przyrostkiem czyli „łyżeczką44, którą pszczoła
czerpie i rozpoznaje rodzaj płynu.
Długość języczka pszczelego. Miodniki z nek­
tarem częstokroć mieszczą się w kielichach kwia­
towych dość głęboko ; im dłuższy zatem będzie ję­
zyk pszczeli, tern głębiej pszczoła nim sięgnie i zbie­
rze więcej nektaru. Język naszej pszczoły roboczej
ma około 6 mm. długości; język matki jest długi na
3,5 mim., język trutnia na 4 mm.; (ani matika zatem,
aini truteń nie są zdolne do zbierania nektaru).
Pszczoła może sięgnąć języczkiem na głębokość 7
do 9,2 mm. (zależnie od tego, jak głęboko zdoła wci­
snąć się w głąb kielich a ); nie zbierze więc nektaru,
który znajdowałby się głębiej. (Szyjka kwiatowa
czerwonej koniczyny, np., ma 9 do 10 mm. głęboko­
ści. Pszczoły dostaną s,ię do jej nektaru tylko Wtedy,
kiedy płatki, kwiatowe koniczyny nie w yrosną do­
statecznie, jako to: w lata suche, na ubogiej glebie
lub przed drugim pokosem. Częściowo pszczoły wy­
zyskają jej nektar również w tym wypadku, jeżeli
w okolicy jest dużo trzmieli1, które rozepchną szyjki
— 12 —

kw iatow e i ułatw ią pszczołom w ciśnięcie się do (kie­


licha). Pszczoły włoskie mają nieco dłuższe języczki
najdłuższe zaś mają podobno pszczoły (kaukaskie
czystej rasy, (abhaskie i swaneckie).
Macki wargowe i żuchwy. Przedłużenie dolnej
w argi stanow ią u pszczół cztery ruchome w yrostki,
Okalające język: dw ie macki wargowe, znajdujące
się blisko podstaw y języka, i dwie żuchwy, um iesz­
czone poniżej. (Macki i żuchw y są krótsze od języka.
Trąbka. Kiedy pszczoła, ściągnie ku środkowi
z przodu języczka żuchwy, z tyłu zaś macki, w ted y
utw orzy z nich rodzaj rurki, w której język może
podnosić się łub opuszczać, w ciągając nektar. (Aby
JSzyk nie przylgnął przytem d/oi ścian rurki czyi i
„trąbki**, żuchwy i macki są od wewnątrz porosłe
gę S i cmi włoskami. Zaprzestaw szy pracy, pszczoła
podgina język pod głowę. Język pszczoły m artw ej
jest w yciągnięty j. sztyw ny).
Przetwarzanie nektaru w ulu. Kiedy robotnica
pow raca z pola z nektarem , zw ykle ze zm ęczenia
pada na mostek ula, ciężko oddychając; po chwili
zaś wchodzi do ula, dostaje się na pobliski plaster
i w yrzu ca nektar z pęcherzyka miodowego do trą b ­
ki. Równocześnie młoda mucha, niezdolna jeszcze
do znoszenia zapasów, odbiera od niej ten słodki
ciężar i składa go w komórce pobliskiego plastra;
młode pszczółki, (którym dokucza głód, 'wysuwają
w tejże chwili języczki, prosząc o odrobinę pokar­
mu, i zanurzają je w trąbce z przyniesionym nekta­
rem^ Pozostały n ektar albo zabierają inne pszczoły
i wciągają do pęcherzyków m iodowych, (gdzie pod­
lega znowu działaniu płynów traw iących, nabiera
b arw y i sm aku i coraz bardziej gęstnieje), albo też
robotnica sama składa go do komórki. P rz y w ciąga­
niu nektaru do pęcherzyków miodowych ulatnia się
zeń część w ody; wszakże pozostaje jej jeszcze tyle,
że nektar, św ieżo złożony, jest zupełnie rzadki
1 przy nachyleniu plastra na plask wylatuje z komó­
rek, jak woda.
Składając nektar do plastra, pszczoła chowa
głowę do komórki i wyjmuje ją dopiero wtenczas,
kiedy opróżni całkowicie pęcherzyk. Po dokonaniu
rego wylatuje niezwłocznie na robotę. Początko­
wo robotnice składają nektar w którymkolwiek plas­
trze, później zaś przenoszą go z jednych komórek
do drugich tak długo, aż zgęstnieje i przetworzy się
w miód „dojrzały41. Przenosząc nektar z jednych
komórek do drugich, pszczoły przedewszysłkiem
mają na pamięci swe młodsze rodzeństwo;, czyli
czerw* i składają zapasy w jego pobliżu. Zapełniw­
szy zaś najbliższe komórki, zalewają nektarem plas­
try, oddalone od gniazda; wreszcie, kiedy miód już
dojrzewa, układają go najwpieirw w górze plastrów,
W czas pomyślny mucha zalewa nektarem nawet te
komórki, które matka zaczerwiła, (wyrzuciwszy
uprzednio jajeczka czy czerw 4), opanowana jedną
tyilko myślą, łby zgromadzić jak najwięcej zapasów.
Chcąc mieć dużo miejsca na składanie miodu, robot­
nice w porę pomyślnego miodobrania ograniczają
matkę w czerwieniu, nalewając po odrobinie nektaru
do komórek w tych plastrach, które przylegają do
czerwiu, i w ten sposób zabezpieczają plastry przed
zaczerwieniem. Zalewają również nektarem komór­
ki w gnieździe, skoro tylko^ wygryzie się w nich
czerw*. W czasie miodobrania pszczoły wydłużają
komórki, w których składają miód, i nadbudowują je
szerzej, nadając im przez to pozór komórek truto-
wych.
Poszywanie komórek z ndodem. Kiedy komór­
ki są już zalane prawie do wierzchu, a miód w nich
„dojrzeje4*, (t. j. zostanie przez pszczoły zupełnie do­
prawiony i zgęstnieje), mucha „poszywa*4 je czyli
sklepi wieczkami z wosku, zostawiając między mio­
dem, a wieczkiem odrobinę próżni. — (Taki miód
zwie się miodem „szytym44). Poszywanie zaibezpiie-
— 14 —

cza miód, od wchłaniania w ilgoci ii od psucia .s?c


O ile zaś w czasie zimy pszczoły będą potrzebowały
wody do rozrzedzania miodu,—odsklepią część ko­
mórek, a wtedy miód wchłonie z powietrza dostatecz­
ną ilość wilgoci. Miodu szytego pszczoły już nie prze­
noszą. (Na wiosnę przeto,, jeżeli w plastrach przy
zatworze jeist dostatek żywności, wi gnieździe zaś
już jej braknie, odsklepimy krańcowe plastry, zdej­
mując z nich wieczka, poczem mucha sama przenie­
sie miód do gniazda).
CZĘŚCI SKŁADOWE MIODU.
Wiemy, że głównemi częściami sikładowemi
miodu są dwa cukry łatwostrawine, stanowiące trzy
ćwierci całej- zawartości m-ioidu; pozostałą, -czwartą
część stanowi woda ,i imne składniki, które mają
wielkie znaczenie dla naszego organizmu ze wzglę;
du na ich własności odżywcze i lecznicze. Temi
częściami, składorweimi są: fosfor, wapno, żelazo,
kwas mrówczany, iinwertyna, olejki kwiatowe, w i­
taminy, barwik, białko, rad i drobna ilość innych do­
mieszek. Poznawszy wartość odżywczą tych czą­
stek, przekonamy się, jak winniśmy cenić miód ze
względu na to, że każda jego kropelka zawiera w
sobie skarby, upragnione przez nasz organizm.
1) Woda.
Gdyby miód nie zawierał dostatecznej ilości
wody, cząstki jego byłyby -twarde i suche. Taki po­
karm byłby nieprzydatny dla pszczół, ponieważ m-e
mogłyby go zużyć. Byłby również i dla nas nieod­
powiedni i niezdrowy, gdyż cukier trzcinowy nie
rozłożyłby się wtedy na cukry proste iii łatw-o-
strawne.
Ilość wody w nektarze, a w miodzie. W nekta­
rze znajduje się znaczna ilość wody, wynosząca -od
60 do 80 pro-c., a nawet więcej, (tak, nip. nektar po­
woju zawiera 76 proc. wody, -nektar lawendy 80
proc.; nektar korony cesarskiej w porę wilgotną za­
wiera wody 90 proc., tak, że pszczoły zupełnie go nie
zbierają; ten nektar mieści w sobie wtedy zaledwie
— 16 —

1 proc. cukru taranow ego, a 1.5 proc. cukrów, owo­


cowych). Wszakże ilość wody w .nektarze zależy
nie od samej tylko odmiany _kwiatu, z którego po­
chodzi, ale i od innych czynników: oid pory roku, od
Obfitości pary w powietrzu, wilgotności gleby i in.
(Tak, np. miód jesienny jest gęstszy od wiosennego;
miód z wrzosu (jesienny) jest tak gęsty, że trudno
jest go wydobyć z plastra; miód lipowy wpoirę w il­
gotną jest bardzo wodnisty; miód z szałwii górskiej
jest tak gęsty, że przy wytrząsaniu go ła m i ą ^
plastry).
Miód wodnisty łatwo burzy się i psuje. Takie­
go miodu pszczoły nie poszywają, lecz przerabiają
go_ tak długo, aż zgęstnieje do tego stopnia, że bę­
dzie zawierał zaledwie 18,96 proc. wody (mniej
więcej). Miód, w którymby pozostało więcej;, niż 22
proc. wody, ulega łatwo zepsuciu. (Dr. J. Kónig).
Wskutek ubytku wody miód znacznie traci na war­
dze, tak, że ze. 100 gr. nektaru pozostanie zaledwie
około 28 gr. miodu.
_Ubywanie wody z nektaru. Pszczoła przy zno­
szeniu nektaru wchłania z niego znacznączęść wo­
dy, która albo ulatnia się przy oddychaniu pod po­
stacią pary, albo' zostaje wchłonięta przez krew
pszczoły, albo też dostaje się do jej jelita ii zostanie
przez nią wyrzucona w czasie lotu pod postacią dro­
bniutkich kropelek. (Pszczoła wyrzuca tych krope­
lek tern więcej, im nektar był rzadszy. Wskutek te­
go nektar, świeżo złożony do ula, jest znacznie gęst­
szy, niż był w kielichu kwiatowym. Dr. Munuieh:
..American Bee Journal**). Po zniesieniu nektaru
ulotni się z niego znowu pew na część wody skut­
kiem parowania. Ta ilość będzie tern znaczniejsza,
im cieplejsza pora, a nektar rozłożony w większej
ilości komórek. (Aby nektar łatwiej wyparował,
pszczoły nie nalewają go do komórek pełno).
Wszakże ilość wody, ulatniającej się w ten sposób
— 17 —

z nektaru, jest nieznaczna; a to dlatego, źe w ulu


oprócz tego znajduje się już dużo pary , tw orzącej
się p rzy oddychaniu pszczół. (Pszczoły w ten spo­
sób pozbyw ają się pary, że ją w ytłaczają % ula.
ustaw iw szy się w rzęd y od gniazda aż do oczka
i wachlując silnie skrzydełkami). P ew ną część w o­
dy z nektaru zużyją pszczoły do karm ienia czerwiu.
(Przekonujemy się o tern stąd, że w czasie miodo-
braniła niie spotykam y robotnic, czerpiących wodę
poza ulem. W ody w nektarze ubyw a na ten cel dość
dużo, gdyż 40 pni spotrzebuje jej latem w ciągu je­
dnego dnia około 7 litrów). W szakże najwięcej w o ­
dy tracił nektar w czasie przenoszenia go z jednych
kom órek do drugich, kiedy pszczoły w ciągają go do
pęcherzyków miodowych i postępują z nim tak sa ­
mos jak przy znoszeniu go do uda. W skutek tego nek­
tar gęstnieje mniej w ięcej po tygodniu, a czasam i
naw et już po czterech dniach. W porę gorącą, kiedy
nektar jest w kw iatach znacznie gęstszy, niż zw y­
kle, pszczoły ipozbędą się z niego w ody i poszyją go
jeszcze szybciej. W porę jesienną nie zdołają go po­
szyć przed upływ em 8 — 10 dni, a naw et dłużej.
Kjiledy nniodobranie jest słabe lub zbliża się ku koń­
cowi, pszczoły nie poszyw ają miodu, lecz pozosta­
w iają go na doraźny użytek. Nie poszyw ają rów ­
nież syty, zadanej późną jesienią, nie mogąc pozbyć
się z niej nadm iernej wilgoci.
2 ) Cząstki mineralne w miodzie.
JRozbiór miodu w ykazał, że znajdują się w, nim
cząstki mineralne, mianowicie zaś: fosfor, w apno
i żelazo, nadające mu w łasność odżyw czą i lecz­
niczą.
a) Fosfor. Fosfor jest ciałem , które ze w zględu
na własności odżyw cze jest dlla organizmu nie-
tylko niezm iernie pożyteczne, lecz w prost niezbęd­
ne; bez fosforu bowiem nasze kości nie zdoła­
ły by się utworzyć, a mózg odżywić. Organizm
nasz uczuwa brak fosforu niie tylko w czasie
— 18 —

rozrastania, aile nawiet po całkowifem roizwaniięciu


się; cząstki bowiem tego minerału nieustannie uby­
wają z mózgu (i z kości, tak, że bez zasilania się nikn
na nowo wyczerpalibyśmy się i uleglibyśmy przed­
wczesnej starości i śmierci. Chcąc temiu zapobiedz,
Winniśmy nagrodzić organizmowi utracone cząstki
i wprowadzić je do niego pod postacią, łatwą do
rozpuszczenia i wchłonięcia. Fosfor, zawarty w
miodzie, (gdzie znajduje się w ilości 0,125 proc.), jest
tak przez pszczoły przygotowany, że zostanie łatwo
wchłonięty przez organizm ludzki, 'zasilając go bez
obciążania i zmuszania go przy tej czynności do
pracy.

Potrzebę fosforu najsilniej odczuwają ludzie


nerwowi j przeciążeni pracą umysłową. Uczepi! le­
karze, znający własności zbawienne miodu, słusznie
zalecają go, jako najlepsze 'lekarstwo. Dzięki miodo­
wi zachowamy pogodę, umysłu i zdrowie czerstwe,
oddalimy bezradną starość j; przedłużymy sobie ży­
cie o długie lata. (Dr. T. Ciesielski, prof, wszechn.
lwowskiej; dr. Ehrhardt: „Leipzig. Bienen Ztg.“,
1914, 3). Panowie Lekarze! czy z poczucia narodo­
wego nie zechcecie zapoznać silę z zaletami miodu
i zatrzymać w Ojczyźnie naszej tylu tysięcy złotych,
wysyłanych każdego roku na przeróżne podrabiane
i bezwartościowe środki lecznicze do cudzoziem­
ców, którzy śmieją się z naszej łatwowierności?...
b) Wapno. Wapno jest głównem tworzywem
naszych kości. Z braku wapna próchnieją zęby, liinne
zaś kości stają się również kruche i łatwo ulegają
złamaniu; wapno bowiem jest tak samo niezbędne
naszemu organizmowi, jak fosfor. ,W miodzie znaj­
duje się wapna 0.224 proc. Przez spożywanie mio­
du zaradzamy brakowi wapna w organizmie i za­
pobiegamy chorobom, wynikającym z tego braku.
Zwłaszcza należy wapnem zasilać dzieci blade
lub z chorobą angielską, słabo rozwijającą się mlo-
— 19 —

dzież, dziewczęta bezkrw iste i skłonne do błędnicy,


a także wszystkie osoby słabowite i mające kości
porowate liuJb słabo rozrośnięte.
c) Żelazo. Żelazo je:stt nam talk samo potrzebne
do życia, jak powietrze i woda, a potrzebne nietylko
człow iekow i, ale nawet roślinom. Liściie bowiem ta­
kie j rośliny, której brak żelaza, przestają rość, żółk­
ną i nędznieją; wszakże zazielenią się i ożyją, jeżeli
zasilim y żelazem grlębę, na której dana roślina roś­
nie. C złow iek z braku żelaza cierpi podobnie: opada
na siłach, cera jego- z każdym dniem staije się bled­
sza, policzki i skronie zapadają, ciało (z braku żelaza
w tkankach i we krw i) więdnie i wydaje się bez-
krwi-stem.
Potrzebny nam zasób żelaza możemy wprow ar
dzić do organizmu w m iodzie: cząsteczki bowiem
tego minerału (tak samo, jak cząstki fosforu i wap­
na), przedostają się z gleby do komórek roślin, stąd
zaś żelazo w połączeniu z fosforem wsącza się do
nektaru miodowego i pozostaje w nim pod postacią,
łatw ą do rozpuszczenia i przyswojenia sobie przez
ludzki organizm. W szyscy małokrwjiści i osłabieni
w inni pamiętać o tern i żyw ić się miodem, tańszym
i stokroć skuteezufiOjszym -o-d najdroższych, a nie­
smacznych lekarstw.
Ilość żelaza w >miodzie jest różna i zależy od
gleby, słońca i odmiany miodu. Ilość ta waha się
m iędzy 0,1 — 0,38 proc. (w miodzie jasnym), a 0,4—
0.8 proc. (w miodzie gryczanym). Najwięcej żelaza
znajduje się w miodzie z gleby zasobnej, a nie w yzy­
skanej; w lata ciepłe w miodzie jest w ięcej cząstek
mineralnych, niż w lata moikre j chłodne; wreszcie,
miód, ciem ny z natury, (nie z przypalenia czy skut­
kiem wyciskania go z plastrów), zawiera więcej że­
laza, niż m iód jasny. W miodzie podrabianym niema
cząstek odżywczych, przedewszystki-em zaś niema
cząstek mineralnych, tak dalece, że ich brak jest do-
- 20 —

wadem, że miód :nie jest prawdziwy. (M. Caiiłks *


>,Les yertus incomparables du miel“).
3) Kwas mrówczany.
_ Kwas mrówczany jest częścią składową mio­
du ,i znajduje się w mim (w silanie wolnym) w ilości
mniej więcej 0,10 0,15 proc. Ta cząstka składoiwa
miodu jest nadzwyczaj pożyteczna. W miodzie doj­
rzałym mieści się _kwasiu mrówczanego znacznie
więcej, niż w miodzie, inieprz er obiornym przez
pszczoły. (Nie należy przeto miodu przed dojrze­
niem zabierać z uli).
Drobna ilość kwasu mrówczanego wystarcza do
uchronienia miodu od zepsucia, nadmiar zaś kwasu
szkodziłby jego dobroci. Z tego widzimy, jak tro­
szczył się o pokarm dla nas Ten, który nas uczył:
„Nie troszczcie się, m ów iąc: Cóż bębziem jeść ?u
. szczoła potrzebuje kwaisu mrówczanego nietylko
•diia obrony własnej, (gdy kłóje i napuszcza w ranę
kropelkę jadu czyli' kwasu), ale także dla zabezpie­
czeni a miodu od psucia się. Miód bowiem, jest to
d a ło zbyt rozrzedzone i mało stałe, tak, że jego cu­
kry, pozbawione kwasu mrówczanego, uległyby
łatw o burzeniu się i psuciu. Niema na świecie środ­
ka, któryby skuteczniej od kwasu chronił miód od
zepsucia i zapewnił mu bezgraniczną trwałość.
vPrzed kilkunastu laity wykopano w Grecji miód zuc
petnie mezepsuty, który przechowywał się w ziemi
przez całe wieki). Obecność kwasu mrówczanego
jest dla nas rękojmią prawdziiP/ości j dobroci miodu,
teij bowiem cząstki składowej żaden fałszerz nie
zdoła podrobić.
Kwas _mrówczany nietylko zabezpiecza miód
ód psucia się, lecz posiada nadto własności odkaża­
jące, czem chroni pszczoły od zgnilca i przeróżnych
chorób, a zatem w yw iera niezawodnie również wiel­
ki wpływ i na nasze zdrowie. W ostatnich czasach
uczeni odkryli jego znaczenie dla nas: we Francji le­
czą nim reumatyzm, we Włoszech zaś leczą straszną
- 2!

chorobę krwi, zwaną ,,wilkiem**, na 'którą dotych­


czas nie znano lekarstwa. OL‘Apiooltura. Ita)liana“,
1924).
Dawniej sądzono, że kwas powstaje w miodzie
stąd, że pszczoła napuszcza go przy pomocy żądlą
do miodu przed poszyciem, (ponieważ jad pszczeli
składa się również z kwasu mrówczan ego); obecnie
przekonano się, że, gdyby pszczoła napuściła choćby
najdrobniejszą kropelkę jadu do komórki z miadem,
miód stałby się zbyt kw aśny i nie nadawałby się do
użytku. Kwas mrówczany w ytw arza się w miodzie
z utlenienia się w nim cukriul gronowego i ze skór po­
czwar ek pszczelich w plastrach. (Kwas, o którym
mówimy, pod względem chemicznym różni się co­
kolwiek od prawdziwego kwasu mrówczan ego; na­
dane mu w szak że tę nazwę ze względu na jego za­
pach, podobny do zapachu zgniecionej mrówki).
Żadna roślina europejska nie posiada w nektarze ani
śladu kwasu mróweizanego,
4) Inwertyna.
Oprócz wymienionych składników znajduje
się również w miodzie pewna ilość inwertyny,
a mianowicie: 0,5 — 1 proc.; miód, w którym niema
inwertyny, jest podrabiany.
Inwertyna, — jest to kwas, w ytw arzany przez
gruczoły pszczele, a przeznaczony do rozkładania
cukru trudnoistrawnego na cukry proste, łatwe do
strawienia. Działanie inw ertyny jest tak silne, że
nawet drobna jej ilość zdoła wylwołac wielkie zmia­
ny w pokarmach, które spożywajmy osobliwie zaś
ważne znaczenie posiada przy trawieniu cukrowe
W prawdzie nasze jelita posiadają również kwasy,
służące do trwienia pokarmu; ale częstokroć niie są
w stanie pokarmu przetrawić czy to ze względu na
własne osłabienie, czy też dlatego, że wydzielają
niedostateczną ilość niezbędnych kwasów; wtedy
pokarm pozostaje nieprzetrawiony, organizm zaś
nie ma z niego pożytku i nędznieje. Jeżeli zaś odży-
— 22 —

w iam y się miodem, jego in w erty n a przycho­


dzi z pomocą .naszym jelitom, osłabionym czy ubo­
gim W pewne kwasy, i wykonuje za nie pracę tr a -
w ern a. Pomoc imwertyny osobli wie potrzebną oso­
bom o słabych narządach traw ienia.
5) Olejki kw iatow e.
TM- 111i0 'dzie znajdują się przeróżne pachnące o-
iejtki lotne, zaczerpnięte w nektarze z kw iatów. Te
o ejki służyły kw iatom do przyw abiania pszczół,
pszczołom zas oddają cenną usługę, poniew aż zab i­
ta ą w ulu zarodki, rożnych chorób. (Im silniej po-
retrze w ulu i p lastry są przesiąknięte zapachem
robę) ? m ^atW^ pszczoJy zwalczą cho-
Każda odmiana kwiatów' posiada ilnny w łaści­
w y sobie zapach, k tó ry pozostaje w miodzie nie­
zm ieniony i nadaje odmienny arom at różnym odmia­
nom miodu, tak, że pszczelarz pomimo przetw arza­
nia miodu przez pszczoły poczuje w patoce zapach
kwiatów, z których pszczoły ją zbierały. W szakże
w naczyniu mezamkniętem część olejków z miodu
ulatnia się; w skutek silnego nagrzania miodu przy
ogniu olejki giną całkowicie. (Obowiązkiem przeto
uczciw ego pszczelarza jest tak obchodzić się z mio­
dem by nie pozbaw ić go pięknej j delikatnej woni
kw iatow ych * podrabianym niema olejków

_ Jak inne części składow e miodu, tak di olejki


kw iatow e dziaiają zbaw iennie na nasz organizm, le­
czą bowiem suchoty i bardzo szybko zabijają z a ra z ­
ki zołtej febry, dyfterji i innych chorób, jak przeko­
nano się o tern po fabrykach perfum we Francji
gdzie do w yrobu perfum używ ają pew ną ilość praw -
1914 ^3) J v kw iatow ych. (Leilpz. Bien - Ztg.,
6 ) W itaminy.
. Jaszcze n^e'dawna sądzono, że do uitrzyma-
zyaia ludzkiego (czy zw ierzęcego) w y starczy
- 23 —

pokarm, złożony z pięciu głów nych części': z białka,


tłuszczu, węglowodanów, s o i i w ody. Lecz zauw a­
żono, że zw ierzęta, (jak : p sy , k r ó lik u mneX żyw io­
ne jedynie takim pokarmem, nędznieją i gilnią. Za­
uważono również, iż przy takiem odżywianiu o r­
ganizm ludzki w pada w chorobę i zam iera z w y ­
niszczenia. (Do chorób, które w tedy dręczą człow ie­
ka, należą: szkorbut, beri-beri, choroba Barlowa, w y­
niszczenie dziecięce i inne). To naprow adziło Łudzi
ma myśl, że do podtrzym ania życia niezbędne są nam
je.szoze inne cząstki pokarmowy dostatecznie niezna­
ne. Biadając zaś w artość odżyw czą pokarm ów , p rze­
konano się, że żyw ność prosta, podana w stanie
surowym, (jak: mleko, miód, owoce, jarzyny,
jaja, twaróg) jest dla nas znacznie zdrowsze od po­
karmów sztucznych, (jak: cukier, konserwy suszo­
ne mięsne czy rybne, mleko sztuczne lub sztucz
ny miód); przekonano się także, iż same tytko po­
karm y gotowane czy pieczone nie mogą utrzym ać
nais pirzy życiu. . .
P o zbadaniu tego zjawiska uczony polski, Kazi­
m ierz Funk, w ykrył, że niektóre pokarm y posiadają
pew ne cząsteczki, niezmiernie ważnie ze względu na
ich w artość odżywczą, które nazw ał „w itam inam i .
W ita m in y , — są to ciała złożone, niezmiernie
w rażliw e n a przeróżne w pływ y i nie dające się
„wyosobnić44. Znamy trzy odmiany witamin. A, B*
’! S. Witamina, A. łączy się z tłuszczam i i jest w ntich
rozpuszczalną. Tłuszcze, zaw ierające w itam inę A.,
są silnie zabarwione na żółto, (gdyż witamina A.
oprócz chlorofilu posiada nadto dwa barwniki, ksan
tofil i karotynę). Ciało A. znajduje się w M orach zie­
lonych roślin, skąd przedostaje się do kwiatu czy
nasienia, naostatku gromadzi! s.ię w k iełku nasienia.
Uczony profesor, dr. Hawik ze Stanów Zjednoczo­
nych, w ykrył, że miód1należy do pokarmów, zaw ie­
rających w wielkiej ilości w itam iny A. (Z innych po
karm ów jedynie m asło niepłókane może pod tym
— 24 —

względem dorównać miodowi). WJtarowv do«ta,ifi


s*ę do modu ,z nektaru kwiatowego do t ó ó S
S c f f w J 818 z w a'neik, / ^ i L y ^ w
tkance zwierzęcej (czy ludzkiej), witaminy A L
madzą się me w całym organizmie, lecz w jego thi-
żółtku S k a W( D U- ryb w ^ranie* u ptactwa w
zouku jajka. (Do organizmu zwierzęcego czv ludz-
ra n f? ^ w raz z pokarmami. Tłuszcz ba-
smaicu W
smaicu w ;p n n m ° SI niema
ieprzowym, ■ °ichwitamin-
wcale). natomiast w
mnsin i i f i , m'odl! .obfitują w witaminy: jarzyny
tran ti,^ p ri niezbterane, ziarna i kiełki zbożowe,’
filh o r \ y b y ,tłuszcz wolowy ; barani. O
tak dotkliwie odczuwa brak witamin A. że b efn fc h
w s t ł i e L n 2 * rozwinąć się. Stąd u dziatwy po­
ił w k o ś S S " a ’ ' ' W saCf?e“ e; starszych zaś bó-
. 9 a’ odwapnienie i łamliwość kości lak

ogL T puchT ną UPe,ny brak d a ta A' * * * y &

w .
.jm echn beriifctoej, stvvierdzil obeeno“ z i ™
s
RW1lam taT mi0dzie- Z i^ y c h ookaTmów
t T .ę posiadają: jaja, w ątroba zwierzęca
w a ^ z m i a ^ w ^ T 6' Brak tej w“ ^
In!l y • sfawach w mięśniach, (zanik mie­
ni), niedomagania serca i ogólne wyniszczenie nre
wadzące do śmierci. (Prof. dr. M. F h n k e ) W szystkie
: £ r y 0d ****> “ ~ a , " S : pTzyygdtoe

w\ ertynę
e r h ^ px^,ky
? 0asWmrówczany,
^ tatoiny’ w miód
s9le mineralne,
z łatwościąwin-
wv
twarza na nowo ciałka krwhbogaci fą w ” 2 S '
sn| k o X aCini,h C'rgarflT j czyn,i ^ odPom ym ni
czarny w v l e e ^ J T ' Tym . sk" fl!0m miodu zawdzię-
S y ch
i mcnych, aa ta w I f I>rZeZl
nawet n ! ' z niedomagań kanału
z snchoit, chorób
- 25 -

oddechowego i błony brzusznej. (Dr. E. King, prof.


wszechn. w Ililiniońs, w Stan. Zjedn.) Chcąc uchronić
organizm od zniszczenia, powinniśmy odżywiać się
więcej miodem, niż mięsem j masłem, zwłaszcza zaś
winniśmy podnieść pożywiność napojów, które laik
często przyjmujemy: kawy, herbaty i mleka. W tym
celu do mleka gotowanego, (pozbawionego witamin
skutkiem gotowania), do kawy i herbaty po ostudze­
niu ich poniżej 60 st. C. należy zawsze dodać 2 — 3
łyżeczki miodu, którego witaminy nadadzą napojowi
własności odżywcze hlecznicze. (Dr. M. Franke,
prof. wszechn. lw owskiej: „Patologja ogólna i do-
śwdadczailna£‘. V. Dumas: „La regenara/tion du laiiit<k).
„Co znajduje się w miodzie, że jestem po nim
taki zdrowy [ silny, pomimo, że innych pokarmów
jem bardzo mało?“ zapytuje znajomy mój, An­
glik, który używa mięsa zaledwie raz w tygodniu,
od 20 lat nile używa zupełnie cukru, jada bardzo nie­
wiele, ale miód spożywa kilka razy dziennie, a nie
zapomni o nim nawet wtenczas, kiedy udaje>siię w
drogę, i zabiera go zawrze z sobą. Ten człowiek ma
wielkie zdrowie i siły i pomimo sześćdziesięciu kil­
ku lat życia jest dla niego zabawką przebiedz je­
dnego dnia na row erze benzynowym ze Zgierza do
Poznania, następnego dnia powrócić, potem zaś
.jeszcze odbywać w ciągu kilku godzin różne ćwicze­
nia gimnastyczne. Tacy ludzie nie umierają przed­
wcześnie od spożywania niezdrowych, a kosztow­
nych potraw.
7) Barwik.
W miodzie znajduje się żółty barwik, który na­
daje miodowi kolor. Ilość barwika wpływa na słab­
sze lub silniejsze zabarwienie miodu. (A. Joszt). Ponie­
waż zaś nie wszystkie kwiaty, wydzielające nektar,
mają jednakową ilość barwika, więc wskutek tego
miód z nich nie jest jednej bairwy; tak, up., miiód
gryczany posiada go znacznie więcej, niż miód aka­
cjowy czy lipowy, i dlatego jest od nich ciem-
— 26 —

niejszy. Lecz oprócz barwika na zabarwienie miodu


wpływają również inne czynniki, jak: słońce, gleba
i warunki klim atyczne; więc, np. w Niemczech miód
akacjow y ma barwę szmalcu gęsiego, u nas jest nie­
co jaśniejszy, na Krymie zaś jest prawie śnieżno­
biały. r a jz e r z e do zabarwienia miodu używają bar­
wików sztucznych, łatwych do rozpoznania
8) Białko.
Białko jest jedną z części składowych zarówno
roślin, jak i istot żyjących, jest przeto niezbędne do
utrzym ania naszego życia. Dawniej lekarze tw ię r-
.dzili, że organizm człowieka dorosłego zużywa
dziennie około 120 gr. białka, na co należałoby spo­
żyć przeszło funt mięsa, (ponieważ w mięsie znaj-
się dużo białka). Lecz przekonano się, że czą­
stki białkowe ulegają w naszym organizmie znisz­
czeniu w nieznacznym stopniu, wskutek czego do
podtrzym ania 'sił w ystarcza znacznie mniejsza
ilosc białka. P ró cz tego, nadm iar białka zrządziłby
organizm ow i szkodę, gdyż ucierpiałyby od niego
nasze nerki | j j w ątroba, obciążone nadm ierną p ra­
cą (wskutek wydzielania azotowych rozpadów biał­
ka pod postacią mocznika). Nadmiar białka byłby
szkodliwy zwłaszcza wtedy, gdybyśm y je przyj­
mowań w mięsie, a to dlatego, że jeden ze składni­
ków mięsa, (mianowicie zaś nukleino,), wprowadzony
do organizmu w nadmiernej ilości, przechodzi w
kwas moczowy, rozpuszcza się w naszej krwi, po­
woduje zgęstnienie i zły obieg krwi, sprowadzając
reumatyzm i artretyzm . Ponieważ zaś białko, nie­
zbędne dla odżywienia organizmu, znajduje się
także w _ węglow odanach i niektórych roślinach,
przeto pożyteczniej będzie zasilać ciało mięsem je­
dynie w ograniczonej ilości, potrzebną zaś ponadto
close białka przyjm ować w miodzie i w pokarm ach
jarskich.
Cząstki białkowe, spożyte w stosownej ilości,
nadają ciału lekkość, sprężystość i wytrzymałość
przy pracy. (Dr. Scheurer, uczony szwajcarski).
Białko w nieznacznej ilości znajduje sic w miodzie,
dokąd przedostało się z miodników kwiatowych i z
organizmu pszczół; wprawdzie niepodobna go od­
różnić gołem okiem, lecz o jego istnieniu tamże mo­
żemy przekonać się, zagotowawszy miód z wodą:
wtedy spostrzeżemy białko najpierw pod postacią
„kłaczków", w które zbije się, potem zaś na po­
wierzchni miodu, jako szumowiny.
9) Rad.
W edług św iadectw a uczonych, w miodzie znaj­
duje się także rad czyli tlenek n atu rainy uranu, le­
czący tak poważne cienpienfia,, jak: neurastenia, rak
i inne. (A. Caillas. — X. W. Kranowski).
w ł a ś c iw o ś c i m io d u .

N abyw cy miodu najczęściej o jego dobroci


i praw dziw ości wnioskują z tego, co najłatw iej rz u ­
ca um 'Się wj oczy, to jest, z jeigo b a rw y ; tym czasem
oai wa miodu nic nam nie mówi, przedewszystkiem
dlatego, że miód pod względem barw y może mieć
rożne odcienie, oprócz tego zaś,, fałsz/erze moigą ją
nadać sztucznie. Dobroć i prawdziwość miodu po-
znamy po jego stałości i zapachu.
_ Stałość. P raw d ziw y m iód krzepnie w krótce p 0
ojrzemu i zlaniu do naczyń, tak, że najpóźniej po
upływie kilku tygodni stanie się twardym. Stałość i
twardość są cechami prawdziwego miodu: jedne bo­
wiem z domieszek, któremi nieuczciwi sprzedawcy
zaprawiają miód, są płynne i utrudniają jego osia­
danie, (jak, np., woda, sok buraczany): inne zas, (jak;
np. mąka), w yw ołują burzenie się patoki i nie pozw a­
lają jej stwardnieć. (Ów zachwalany przez niektó­
rych miód, jakim częstują nas w zajazdach w Niem­
czech, Szwajcarji czy Włoszech, właśnie dlatego
jest w stanie płynnym, że w nim niema prawdziwe­
go miodu). W szakże nabywcy u nas tak mało znają
się na tern, że nawet najlepszemu i najczystszemu
■miodowi stawiają zarzut, iż nie jest prawdziwy po­
nieważ jest stały! Taka u nas pod tym względem
panuje nieświadomość, że nabywcy uw ażają miód
skrystalizowany za gorszy od płynnego, — zupełnie
tak samo, jak gdyby woda miała stać się gorszo
dlatego, że przem arzła i stała się lodem!
Miód płynny jest podrabiany. Taki miód widzi-
— 29 —

my nieraz w miastach nawet w porze zimowej, kie-


dy prawdziwy miód już dawno przeszedł w stan
stały. Wprawdzie taka „zupa“ miodowa test tańsza
od prawdziwego miodu, lecz nawet przy najniższej
cenie kosztuje zbyt drogo: za spożywanie bowiem
melasu, klajstru z mąki czy innych obrzydliwości nie
■powinno się płacie, lecz otrzym yw ać z a p ła tę .
Po zakrzepnięciu czyli „skrystalizowaniu się“
jedne odmiany miodu są ziarniste czyli „krupkowa-
te“, (jak, np„ miód rzepakowy, miód z łopuchy, z
gorczycy lub z kwiatów wiosennych); inne zaś są
maslowate czyli ciągnące się, (np. miód lipowy,
bławatkowy czy z białej koniczyny).
Zapach. Delikatność i dobroć miodu zależy
głównie od zapachu czyli aromatu, pochodzącego z
lotnych olejków kwiatowych, ukrytych w miodzie.
Im silniej pachnie kwiatek, tern wonniejszy będzie z
niego miód. — Aby miód nie stracił aromatu, nic
, należy go ani nagrzewać przy ogniu, ani też przez
czas dłuższy trzym ać w otw artych naczyniacn; od
gorąca bowiem, również, jak od stykania się z po­
wietrzem ulotniłyby się z niego olejki kwiatowe,
które są nieocenionym skarbem dla organizmu. Aby
miód nie stracił na wartości, nie należy go w yta­
piać przy pomocy ognia, lecz w ytrząsnąć na mio-
darce.
Barwa. Pod względem b arw y dzielim y miód na
jasny i ciemnawy. Barwa miodu zależy od odmiany
kwiatu, z której pochodzi nektar, i nie stanowi ani
o dobroci, ani o prawdziwości miodu. (Istnieje sklep,
w którym przed laty kupowano pewną ilość cukiu,
gotowano go z wodą, zaprawiano _olejkami aptecz-
nemi i sprzedawano, jako jasny miód, „lipiec“. Tak
sarno podrobić można miód o innej barwie). Miód
wytapiany lub wyciskany jest zawsze ciemny, gdyż
znajduje się w nim brud i okruchy starego suszu,
szkodliwe dla organizmu.
— 30 —

\ «Zabarwieiiiie i właściwości różnych odmian


rn odu. Miod posiada barw ę (żółtą o różnych odcie­
niach, począwszy od jasnożółtej, prawie białej, (u
miodu akacjowego), aż do ciemnobronzowej (u mio­
du giyczanego). Odmiany miodu, pochodzące z koń­
ca lata, są ciemniejsze od odmian wczesnych W
stanie płynnym niektóre odmiany mają odcień zie-
lonawy, inne — prawie czerwony. Po skrystalizow a­
niu się czyli zakrzepnięciu (scukrzeniu) miód przy­
biera barwę nieco jaśniejszą.
Miód z roślin krzyżow ych, (rzepaku, gorczycy,
łopuchy) jest jasnożółty i po scukrzeniu tworzy
gruoe ziarnka. Osiada szybko; czasami cukrzeje już
w komórkach plastrów. W smaku jest ostry i tłu-
s a w y , ość silnie drapie w gardło. (Miód, który
M ?^niC me,i drapie’ ł'est najczęściej podrabiany).
. °d rziepakoiwy pobudza silnie matkę do czer­
wienia.
Mi od akacjow y jesit jasny, lekko żółtaw y d ze
słabym zapachem. Cukrzeje powoli. (Chcąc p rz y ­
spieszy c cukrzenie, mieszamy go z inną odmianą).
Mi od z białe1] koniczyny jesit jasnożółty. P o scu-
Krżeniu jest maskowaty; sm ak m a delikatny.
Miód z esparcety ma barw ę jasnożółtą, sm ak
nadzw yczaj delikatny. Jest mniej słodki, niż inne od­
miany. Osiada łatw o i po scukrzeniu jest bardzo
iw ar d y.
Miód z kwiatów łąkowych m a barw ę żółtą,
smak delikatny.
Miód lipowy świeżo po w strząśn ięciu jest b a r­
wy złota dukatowego, potem zaś znacznie jaśnieje.
W smaku jest dość ostry- Po scukrzeniu staje się
masłowaity. v
M iód bławatkowy p rzy w ytrząsaniu z pla­
strowi jest jasnozielony; smak m a ostry i nieco
gorzkaw y Po skrystalizow aniu się jest m asłow aty.
M i°d z ptaszyńca przy w ytrząsaniu jest czer­
w onaw y. W smaku jest bardzo słodki.
— 31 —

Miód z jabłoni jest loliwkolwo- - żółty; osiada


trudno.
Miód z -kwiatów różnych drzew owocowych
je,st ciemnożółty lub żółty i osiada trudno*. (Dła na­
dania mu piękniejszej barw y możemy go zmieszać z
miodem akacjowym).
Miód gryczany jest cieimnobronzowy; woń ma
silną i niem iłą; w smaku jest ostry d>silnie drapie w
gardło. Wszakże ido przetworów, jak: pierniki, ciast­
ka i czekolada jest o wiele lepszy od miodu jasnego,
który po przetworzeniu łatwo zatraca smak.
Miód wrzosowy jest najlichszą odmianą miodu
z kwiatów. W komórkach plastra ma połysk zielona-
w y ; po zakrzepnięciu jest barwy żółtej, smaku ostre­
go 1 niemiłego j pozostaje masłowatym.
Najsmaczniejszy miód jest z kwiatów miesza­
nych. mających smak złożony, — jak, np. z kwiatów
łąkowych.
Miodowanie roślin.
Pszczoły najchętniej zbierają nektar z tych
kwiatów, które kwitną w większej naraz ilości
i dają im najwięcej korzyści, a także silnie wabią je
swą wonią. W ięc też widzimy je w czasie pożytku,
jak gromadn e wracają z tej strony, w której kwitną
całe łany kwiatów. Z roślin zaś, które kwitną w
niewielkiej ilości, zbierają nektar jedynie w dsta-
teczności i jaik gdyby z musu.
Najwięcej nektaru wydzielają: gryka, rzepak,
esparceta, akacja, koniczyna biała i szwedzka,
wrzos, nostrzyk, wiązanka (facelia), ogórecznik,
macierzanka i niektóre inne rośliny.
Ilość nektaru, wydzielanego przez kwiat, zale­
ż y : 1) od odmiany rośliny, 2) od ciepłoty, 3) od stanu
p o w ie trz a, 4) od gleby, ina której dana roślina w zra­
sta, 5) światła Słonecznego, 6) pory dnia^ i niektó­
rych innych warunków. —- 1) Odmiana rośliny. Je­
dne rośliny miodujące wydzielają 'dużo nektaru, in­
ne zaś w tych samych warunkach wydzielają go
32

znacznie imnipej. 2} Ciepłota i wilgotność pow ie­


trza. Posuną do w ydzielania nektaru potrzebuje do­
statecznej ciepłoty pow ietrza, p rzy niższej zaś cie­
płocie przestaje miodówać. Nie będzie rów nież ani
kropli nektaru w mlcidlnikach 'nawet w dzień ciepły
o lie .pqprzedzite go chłodna noc, (jak, np„ po burzy!
k tó ra przeciągała choćby w dalszej okolicy). W te­
d y pszczoły oblatują kw iaty jedynie celem zebrania
z nich pierzyły Niektóre rośliny miodują p rzy cie­
płocie, w yższej nad 10 st. C., inne przy ciepłocie po­
nad 15 st. Najwięcej nektaru znajduje się w miodni­
kach p rzy 20 — 30 stopniach ciepła (podług C.) P rzy
nazbyt w ysokiej ciepłocie nek tar w miodnikach
w ysycha, pszczoły zaś tern rychlej zaprzestają go
znosie, im goręcej w ted y w ulu. V/ porę parną ro-
sliny miodują obficie, zw łaszcza zaś p rzy w ietrze
południowym lub zachodnim. (Napływanie nektaru
do m iodników może być zw iązane z obfitością w
pow ietrzu ozonu, którego dostatek znajduje się przy
wilgotnym w ietrze południowym czy zachodnim).
P rz y w ietrze północnym i wschodnim pszczoły zno­
szą nektar jedynie w nieznacznej ilości, i to tylko
zrama. miodniki bowiem kw iatow e w ysychają tak
sam o od suchego w iatru, jak j od palących promieni
słonecznych. 3) Stan powietrza. Deszcz wypłókuje
nektar z miodników; prócz tego, niektórym kwiatom
delikatnym, (np. akacji), deszcz zrządza jeszcze dru­
gą krzyw dę. strąca je z łodyg, tak, że po deszczu
zaścielają ziemię, jak śnieg. Oprócz tego, dopóki
ziemia nie obeschnie po silnym deszczu i pozosta­
nie rozmiękła, nektar zupełnie nie napłynie do miod­
ników. W lata mokre i chłodne rośliny na piasku i
pod lasem wydzielają więcej nektaru, niż na glebie
mocnej i na miejscach nieosłoniętych; w lata zaś
upalne lepiej miodują gleby mocne, zasobne w wil­
goć. Okoliice górskie, w ystaw ione na silne działanie
św iatłą słonecznego, jednocześnie zaś mające zasób
w dgoci, miodują lepiej od nizin. N ektar zrana j po
— 33 —

deszczu zaw iera w ięcej w ody, niż w południe ii w


porę suchą. (W czas gorący i suchy nektar jest tak
gęsty, że pszczoły poszyw ają go niezwłocznie po
zniesieniu do ula). 5) Wielki w pływ na miodowanie
roślin wywiera światło słoneczne; mucha woli zbie­
rać nektar z kw iatów , rosnących na słońcu, niż z
kwiatów w cieniu; wszakże zniesie więcej nektaru
w porę pochmurną, niż w czas słoneczny. 6) Nie o
każdej porze dnia rośliny miodują jednakowo: dużo
nektaru w ydzielają do południa, najwięcej zaś w cze­
snym rankiem około g. 5-ej. Po południu w miodni­
kach nektaru jest mało, znaczniejsza zaś nieco ilość
napłynie dopiero wieczorem. (W szakże pszczoły nie
zbierają nektaru z tych kwiatów, które rozwijają się
dopiero na noc).
Okres miodowania u roślin. Roślina w ydziela
najwięcej nektaru wtenczas, kiedy słupek kwiatowy
już dojrzeje, a kwiat wyczekuje na zapylenie. W raz
>z zapłodnieniem się kwiat przestaje miodować.
Ilość nektaru, znoszonego przez pszczoły.
Pszczoła może przynieść na raz około 30 mgr. są ­
czy; że zaś nektar zawiera mniej więcej trzy razy
tyle wody, co miód, więc na zebranie 1 kg. miodu
pszczoła musiałaby wylecieć 100.000 razy. Aby ze­
brać 30 mgr. nektaru, pszczoła musi oblecieć 100 —
300 kwiatków, na zebranie zaś 1 kg. miodu — około
20 miljonów kwiatków. (Do tej liczby nie wliczamy
kwiatków, do których pszczoła musiała zajrzeć po
drodze, nie wiedząc, że nektar z nich już w yczerpa­
ny). Że zaś pień o średniej sile zużyje na swe cało­
roczne wyżywienie najmniej 40 kg. miodu, więc,
gdyby dał pszczelarzowi prócz tego jeszcze 20 kg.,
— łącznie zebrałby 60 kg. miodu (czyli 180 kg. nek­
taru) z 1,200 miljonów kwiatów. (O- Dengg). Że-
przy znoszeniu nektaru mucha pszczela wykonuje
olbrzymią pracę, wiemy o tern stąd także, że nek­
tar znajduje się w kwiatach w tak drobnych iloś­
ciach, iż na zebranie 1 kg. miodu pszczoły muszą
— 34 ~ ~

oblecieć 2 miljony kwiatów akacyj, 5 milionów kwia­


tó w esparcety lub 7,5 milionów kwiatów koniczyny,
,(licząc, że w jednej główce koniczyny znajduje się
około 60 pojedynczych kwiatków). Jedynie w miod­
nikach korony cesarskiej nektar znajduje się w wiąk-
szej ilości, chociaż w stanie rozwodnionym; wiszą
tam bowiem tak wielkie krople nektaru, jak ziarnka
grochu polnego.
Pszczoła gromadzi zapasy miodowe w ustalo­
nym porządku, tak, że nie zaprzestanie znosić nek­
taru z pewnej odmiany kwiatów tak długo, aż po­
wyższa odmiana przekwitnie. Gromadząc miód,
pszczoła w czasie silnego miodobrania zapomina jak
gdyby o znoszeniu pierzgi.
Odległość lotu pszczół. P szczoła w ylatuje na
pożytek najchętniej na odległość 1 kim. W prawdzie
z głodu leci nieraz znacznie dalej, lecz w idzim y cza'
sami w odległości 2 — 3 km. od pasieki całe spłazy
ptaszyńca czy innej rośliny miodującej, na których
pomimo pory sprzyjającej niema ani jednej pszczół­
ki, gdy tymczasem o 1 km. od pasieki prawie na każ
dym kwiatku spostrzegam y robotnice p rzy pracy.
Wiadomo również, że w porze wiosennej mucha nie
leci na pożytek często nawet na odległość 1 km.
(Przekonano się o tern przed klkunastu iaty na Ślą­
sku Opolskim, gdzie po licznych doświadczeniach
zauważono, że pszczoły nie zapyliły ani jedne­
go kwiatu na drzewach jabłoni, znajdujących się o 1
km. od pasieki).
Pora dojrzewania miodu i zabierania go z ula.
K iedy w górnej części plastrów pszczoły jluż nad­
ciągają ścianki komórek, (co dostrzeżemy, uchyliw­
szy płótno na powale ramek),—jest to znak. że nade­
szło miodobranie, a mucha część komórek już zala­
ła. Nadciągając komórki, pszczoły chcą przygoto­
wać sobie dostatek miejsca na składanie miodu. Za­
lane komórki wkrótce zostaną poszyte, co będzie
dowodem, że miód dojrzał i należy go zabrać z ula,
aby w czasie m iodobrania próżno nie zajm ował
m iejsca w plastrze.
Po wyjęciu z ula plastrów z m iodem pszcze­
larz oddziela starannie miód od wosku (czyli „su-
szu‘‘) i troszczy się o zachow anie m iodu w postaci
jak najczystszej.
Da winie ji p la stry w y ła m y w a n o z b arci (czy z
ula) ręcznie, poczem pszczelarz w ygniatał z nich
m iód lub w y tap ia! go p rz y ogniu. Od topienia m iód
tracił arom at i ciemniał, przy gnieceniu zaś m ieszał
się z brudem, z cząstkam i pierzgi, m artw ych
pszczół, czerwiu i okrucham i wosku, szkodliwem i
dla organizm u. R ozpuszczony wosk nadaw ał m io­
dowi czyli „patoce** niem iły zapach i sm ak. Dziś
w szakże, szanując pracę sw ych ow adów przy w y ­
ciąganiu suszu, pszczelarz zabiera w praw dzie miód,
lecz nie niszczy plastrów , a po w ytrząśnięciu miodu
zw raca je pszczołom w całości; tro szcząc się zaś o
,czystość miodu, nie pozw ala dostać się do patoki n a ­
w et najdrobniejszem u okruchow i wosku. Bardziej
jeszcze winien pszczelarz troszczyć się i zabiegać o
to, aby każda kropelka miodu była zasobna w te
cząstki, które są podstaw ą utrzym ania zdrow ia ludz­
kiego: w inw ertynę i kw as m rów czany; nie należy
zabierać przeto z ula miodu wcześniej, aż tenże >,doj-
rzeje“, t. j. zbogaci się w potrzebne cząstki składow e,
a pszczo ły poszyją go w kom órkach.

OSIADANIE M IODU.

M iód p rz y w y trz ą sa n iu p rz e d s ta w ia się,


jako g ęsty i ciągnący się płyn; po w y trz ą ś n ię ­
ciu, zetk n ąw szy siiię z chłodniejiszerfi pow ietrzem ,
przechodzi w stan stały , g ęstnieje i zaczy n a
krzepnąć, tw orząc kryształki, ' co nazyw am y osia­
daniem miodu _(albo krystalizacją czyli cukrze­
niem). P ra w d z iw y miód w k ró tce osiada. Przechio-
— 36 —

dzenie ze stanu płynnego w stały poznamy


po tem, że m iód mętnieje, nab iera mlecznej
barwy i traci płynność, poczem staje się coraz
tw ardszy. Zapach miodu skrystalizowanego jest
bardziej złożony i trudniejszy do rozpoznania, niż
miodu płynnego.
Szybkość osiadania miodu zależy od pewnych
warunków, a mianowicie: 1) od ilości wody, która
w nim się znajduje; 2) od odmiany kwiatów, z któ­
rych pochodził nektar; 3) od ciepłoty pomieszcze­
nia, w którem miód przechowujemy, i 4) od stopnia
oświetlenia miodu po zlaniu go z naczynia. 1) Ilość
wody. Miód krzepnie tem wolniej, im więcej zawie­
ra wody. A zatem będzie osiadał powoli m iód: a) po­
chodzący z wilgotnej gleby lub składany przez
muchę do plastrów w porę wilgotną, jako nasiąknię­
ty wilgocią; b) przewcześnie w ytrząsany z plastrów,
gdyż z takiego miodu woda nie zdążyła jeszcze ulot­
nić się; c) w ytrząśnięty z plastrów niezwłocznie po
wyjęciu z ula, zanim woda wyparowała, albo też w
wielki upał, (kiedy od działania gorąca miód jest
bardzo rozrzedzony); d) wkrótce po wytrząśnięciu
zamknięty w naczyniach, szczelnie przykrytych, w
których nie może wyparować. (Preuss). 2) Odmia­
na kwiatów m a znaczny wpływ na szybkość osia­
dania miodu. Tak więc, np. miód z kwiatów drzew
owocowych i z innych kwiatów wiosennych, zwłasz­
cza zaś z rzepaku, osiada nadzwyczaj szybko, cza­
sami nawet jeszcze w komórkach suszu, (i dlatego,
należy go zabierać z uli niezwłocznie po dojrzeniu),
podczas, gdy miód lipowy i akacjowy osiada znacz­
nie dłużej, o ile nie zmieszamy go z Inną odmianą
patoki. 3) Ciepłota pomieszczenia wpływa znacznie
na osiadanie miodu: miód osiada tem dłużej, im cie­
plejsze pomieszczenie. Od gorąca rozpuszcza
się nawet skrystalizowana patoka. Miód, pochodzą­
cy nawet z takich kwiatów, których nektar jest
dość gęsty, staje się zupełnie rzadki, jeśli go w y-
- 37 —

trząsam y w porę upalną. (Chcąc przeto przyśpie­


szyć krystalizację, w porze nocnej w ietrzym y po­
m ie s z c z e n ie na miód). 4) P o zlaniu dio naczyń miód
osiada dłużej w jasnem oświetlenia, niż w mroku.
(Aby przyśpieszyć osiadanie, naczynie z miodem
przysłaniam y z wierzchu czarnym muślinem).
W zwykłych warunkach miód zaczyna osiadać
mniej więcej w 12 — 15 dni po wytrząśnięciu, przy-
czem paruje aż do zupełnego stwardnienia czyli
jeszcze około 3 tygodni.
Rodzaje kryształków miodowych. M iód przy
osiadaniu tw orzy albo kryształki, (które są grubsze
lub drobniejsze), i wtedy zwie się miodem krupkowa-
tym , albo też jednolitą, ciągnącą się masę; podobną
do masła, w której nie widać kryształków ; wten­
czas nazywamy go maslowatym.

MIÓD ZE SŁOM1ANEK.

Miód ze słomianek, w ydobyw any z plastrów


przy pomocy wyciskania, nie jest ani tak piękny i
wonny, ani tak czysty i zdrowy, jak miód, w ytrzą­
sany z plastrów ramowych, gdyż zawiera w szyst­
ko, co przypadkiem znalazło się w wyłam anych
plastrach: susz, pierzgę, brud z komórek, trupy
pszczele, a częstokroć i czerw4; prócz tego zaś, nie
wiemy, czy bartnik nie wyłamuje i nie w ygniata
plastrów brudnemi rękami, a do zlewania miodu za­
miast czystego naczynia czy nie używa miednicy
lub naczynia do zmywania ganrków. Miód w yta ­
piany jest jeszcze o tyle gorszy i brudniejszy od
wyciskanego, że przy topieniu łączy się z nim pew­
na część wosku, giną zaś cząstki lecznicze i pewna
ilość cząstek odżywczych, jak: inwertyna, olejki
kwiatowe i witaminy. Zwykle pasiecznicy, gospoda­
rujący w słomiankach, sprzedają miód wraz z pla­
stram i żydom, którzy pszczoły zatruwają, plastry
— 38 -

zaś w raz z miodem, (zatrutym sizikodiiwierni miota­


mi), z trupem pszczelim, z pierzgą i czerwiem
w rzucają do beczek po śledziach, (a naw et ipo sma­
rowidle), i uciskają razem, poczem wytapiają i od­
dzielają wosk, resztę zaś mieszają z mąką i sprze­
dają „tanio44. Istnieją w naszej Ojczyźnie jeszcze
dotychczas cale województwa, w których większość
pasieczników w ten sposób odpłaca się swym skrzy­
dlatym pracownicom za ich pracowitość i skrzęt-
ność.
Miód wyciskany czy topiony jest ciemniejszy
od miodarkowego, wyróżnia siię ciernkością smaku
i brakiem aromatu miodowego, natomiast czuć go
woskiem, poniew aż połączył się z nim. C ząstki ob­
naża, z którem i zm ieszał się taki miód, nadają mu
cierp kość i przyciem niają barw ę, już i bez tego cie'
m ną w skutek p rzegrzania p rz y ogniu.

MIÓD PODRABIANY.

Obowąizkiem sumiennego pszczelarza jest od­


daw ać do użytku jedynie miód czy sty i bez naj­
mniejszych domieszek. Tym zdrow ym pokarmem
przedłużym y swym w spółbraciom życie, a społe­
czeństw o przyzw yczaim y do, dobrego pokarmu,
tak, że znajdziem y zaw sze na niego chęt­
nych nabyw ców . Nieuczciwy sprzedaw ca albo
zbywa miód niedojrzały, albo dolewa do niego wo­
dę, albo też wyrabia „miód44 z melasu. z sacharyny,
soku buraczanego, krochmalu, syropu cukrowego,
tartych kasztanów, gliceryny i innych obrzydliwo­
ści, nie nadających się na pokarm. (W iedząc o tern,
nabywcy winni zwracać uwagę na uczciwość sprze­
dawcy). Taki miód ze względu na taniość znajduje
łatwo nabywców, którzy nie znają zbawiennych
własności praw dziw ego mi'odiui i nile um ieją ich oce-
niiić. (P rzed wio-jną istniało w Rosji kilkanaście wtiel-
- 39 —

kich w ytw órni, w .których przetwarzan-o odpadki


ziemniaczane na syrop, sprzedawany po zaprawie­
niu, jako miód. I u nas, n ie ste ty ! istnieją takie fab ry ­
ki, trujące 'nieświadomy ogół).
Przez sprzedaż podrabianego miodu sprzedaw­
ca zrządza społeczeństwu podwójna krzywdę:
świadomie truje spożywców, a jednocześnie podko­
puje zaufanie do prawdziwego miodu, który jest naj­
zdrowszym i najpowabniejszym ze wszystkich po­
karmów. Ileż razy bowiem zdarza się słyszeć, że
miód jest brudny, brzydki, mętny, a przede wszy st-
kiem niezdrowy. W szystko to jest prawda, wszakże
po wyrazie: „miód“ należy dodać: „podrabiany14.
..W Stanach Zjednoczonych i w Niemczech pszczela­
rze w ystarali się u swoich rządów o nałożenie su­
rowych kar na fałszerzy środków spożywczych, u
nas zaś każdy spogląda obojętnie na trucie własne­
go społeczeństwa.
Na prowadzenie wzorowej pasieki pszczelarz
traci dużo czasu, który poświęciłby swemu gospo­
darstw u; niepodobna więc, aby oddawał swój pięk-
my i czysty miód po tej cenie, która inni otrzym ują
jbez pracy i zabiegów za melas czy sok buraczany.
Nic dziwnego przeto, że miód dobry kosztuje więcej,
niż miód podrabiany. Dobry i piękny miód jest zwy­
kle sprzedaw any wi cenie m asła śm ietankowego, t. j.
o koto 6 złotych za 1 kg.; (w lata pomyślne kosztuje
taniej, w fata chłodne i dżdżyste nieco drożej). 'l'a
cenainie w yda nam się w ygórow aną, jeżeli zw aży ­
my, że za jakiekolwiek lekarstwo, choćby przy k re i
niesmaczne, choćby naw et nieskuteczne, musimy za­
płacić drożej, niż za miód, który jest najsmaczniej-
szem ze wszystkich lekarstw, a ma nad niemi tę
wyższość, że nie tylko leczy choroby, ale im sku­
tecznie zapobiega. Lecz naw et w tym wypadku, je­
żeli będziem y miód uważali jedynie za pokarm i po­
rów nam y go z masłem, miód jest jeszcze o połowę
tańszy od masła, gdyż d’o sm arow ania Chleba w y star
— 40 —

czy pół kg. miodu za 1 kg. masła. (Ze pszczelarze


nie mają dużych dochodów ze swej pracy, najlep­
szy na to mamy dowód w tern, że żaden z nich nie
zbogacił się: lata pomyślne bowiem zdarzają się u
nas rzadko, w roku zaś niepomyślnym pszczelarz
musi kupić dla sw ych pszczółek n ie r a z w szystką
żywność).
Rozpoznawanie prawdziwości miodu. Badanie
szczegółowe miodu celem rozłożenia go na cząstki
składowe jest rzeczą trudną i kosztowna. Najlepsze
urządzenia do rozpoznawania miodu mają we Fran­
cji. P rz y talkiem badaniiu uczeni w ykryją w szystkie
cząstki ciał obcych, naśladujących miód. Lecz nie­
które z tych cząstek możemy w ykryć łatwym spo­
sobem p rzy pom ocy w ody ij spirytusu albo jodyny.
1) Praw dziw y i czysty miód rozpuszcza się
całkowicie w wodzie ze spirytusem, nie pozostawia­
jąc po sobie pozostałości. Jeżeli przeto rozpuścimy
łyżeczkę miodu w dwóch łyżeczkach gorącej, czy­
s te j wody, dodamy do tego 10 łyżeczek spirytusu i
wymieszamy, to po miodzie prawdziwym nie pozo­
stanie śladu, z miodu zaś podrabianego utworzy się
biaław y rozczyn, w którym oddzieli się dekstryna
w raz iz przeróżinemi nieczystościam i i 'opadnie :na.
dno. tw orząc osad. O kruchy suszu rozpuszczą się
rów m eż i w ypłyną na pow ierzchnię. (Do badania
używ am y wody deszczow ej lub destylow anej, gdyż
w oda studzienina zaw iera zw ykle cząstki m ineralne
i może daw ać osad).
2) Jeżeli w podrabianym miodzie znajduje się
mąka, krochmal lub buraki, to ich cząstki po doda­
niu kilku kropel jodyny do odrobiny miodu ściem­
nieją i zabarwią miód na niebiesko.
— 41 —

DZIEJE MIODU.

Ten smaczny, zdrowy, powabny i czysty po­


karm był przeznaczony od początku przez Stwórcę
na to, aby żywił człowieka i utrzym ywał go przy
zdrowiu. Więc przez całe wieki ludzie nie znali mię­
s a i iżylii niezmiernie długo, żyw iąc się owocami, ja­
rzynam i i miodem. P rzez całe wieki miód stanowił
pokarm bogatego i ubogiego. Przodkowie nasi tak go
cenili, że uważali go za najwyszukańszą potrawę i
stawiali przed gośćmi, chcąc ich uczcić. Już pierw­
szy nasz władca, Piast, co Polskę ,,budował“, po­
dejmował swych gości miodem. O używaniu miodu
wśród obcych wiemy z dawnych ksiąg Mojżesza,
Homera, Owidjusza, Wirgilego, Diodora Sycylijskie­
go i innych pisarzy.
W tych czasach, kiedy w Polsce pełno było
kwiatów i pełno barai po lasach, Ojczyzna nasza
słynęła pracowitością i opływała w dostatek i chwa­
lę. Żyw iąc się mięsem przodkow ie nasi zaw dzięcza­
li mu niepomierną siłę ii wytirwałoiść. gdy n ieraz ta ta­
mi całemi nie zdejmowali z ciała zbroi, a przez dłu­
gą noc jesienną w obliczu nieprzyjaciela mogli prze­
stać bez ruchu wśród zawiei i lodowego deszczu;
wszakże żyli długo, nie szukając pomocy w apte­
kach: miód był ich pożywieniem i jedynym prawie
lekiem. D otychczas w muzeum w Dreźnie, jako
świadectwo siły naszych praojców, Niemcy przecho­
wują skradzione nam części zbrojne i stalowe miecze
naszych przodków, tak w ielkie, że wielu z po­
śród nas podźwignąć ich nie zdoła. Dopiero w cza­
sie wojen krzyżow ych zaczęto sprowadzać z innych
części świata cukier, wyciskany z trzciny: na po­
czątku wieku ubiegłego zaczęto cukier w ytw arzać
również z buraków i od tego czasu zapomniano o
miodzie. Cukier przypomina słodyczą miód i dlate­
go ludzie łatwo przyzwyczaili się do niego; z chwilą
wszakże, kiedy przekonamy się, że cukier nie posia-
da zbawczych własności miodu, zarzucimy go i d o *

wrócimy znowu do miodu, jak to już dzieje się po


innych krajach.

r ó ż n i c a m ię d z y m io d e m , a c u k r e m .

Nauka mówi, ze nasze mięśnie wskutek braku


cukru (czy miodu) wiotczeją i stają się niezdolne do
pracy. Z tego powodu organizm wyczerpuje się
przedwcześnie i zamiera. Wiemy, że z braku cukru
w czasie wojny wszechświatowej trapiły ludzi prze­
różne choroby. Tak więc, cukier jest dla życia or­
ganizmu niezbędny; chodzi tylko o to. jakim cu­
krem należy odżywiać się : czy cukrem trzcino­
wym, złożonym , wytłoczonym z buraków, czy cu­
krami prostemi, znajdującemi się w miodzie? Zna­
jąc skład miiodu ii wiedząc, że cukier składa się p ra ­
wie w yłącznie z cukru trzcinowego, znajdziem y ł!a-
two odpowiedź.
Błędem w naszem odżywianiu jest to, że ży ­
jemy przewrotnie, niezgodnie z natura, i dlatego od­
żyw iam y się pokarm am i sztueznemi, szukając w je­
dzeniu sarniej tylko przyjem ności: więc orga­
nizm nasz traci odporność przeciw chorobom i nisz­
czeje, społeczeństwo zaś trapią coraz nowe choro­
by, przedtem nieznane. Częstokroć dopiero choroba
przypomina człowiekowi, że winien w miodzie szu­
kać pomocy dla wyczerpanego organizmu. Jeżeli
zapomnieliśmy o miodzie w zdrowiu, przynajmniej
w chorobie szukajm y w nim ratunku. (Dawne dzieje
mówią, że uczony Grek, Demokryt, nie znalazłszy
nigdzie dla siebie w chorobie pomocy, zaczął spoży­
wać w większej ilości miód, wskutek czego powró­
cił do zdrowia i przez następnych lat 20 żywił się
jedynie miodem, przedłużywszy sobie życie tym po­
karmem).
Pod względem zdrowotności zachodzi między
— 43 —

miodem, a cukrem znaczna różnica: o ile miód przy


wielkiej swej pożywności nie zawiera w sobie zu­
pełnie cząstek szkodliwych, o tyle cukier psuje zę­
by, żołądek i trzew ia, w yw ołuje k w asy żołądkowe i
sprowadza pragnienie. Uczeni dowodzą nawet, ze
dla delikatniejszego organizmu cukier jest równie
szkodliwy, jak dużo sztucznych środków lekar­
skich, niesłusznie rozsławionych, któremi chorzy na-
próżno [Starają się ratować zdrowie. (Do takich
środków należeć m ają: tropon, plasmon. hematogen,
somatogen i inne. Dr. Erhardt). Cukier jest jeszcze
i dlatego niezdrowy, że zawiera farbkę berlińską i
pozostałości różnych szkodliwych odczynników
chemicznych, używanych przy jego wytwarzaniu.
(Dr. T. Ciesielski, prof, wszechn. lwowskiej). Więc
też we Francji w r. 1910 — 1911 kilku uczonych le­
karzy głosiło odczyty o szkodliwości cukru, stawia­
jąc go narówni z alkoholem i nikotyna i nazyw ając
go „jedną z trzech trucizn, które zabijają Francję”.
(,,L‘Apiculteur“). Ze wszystkich rodzajów cukru
jeden jedyny nigdy nie w yrządza organizmowi
krzywdy, mianowicie: cukier, znajdujący się w
miodzie.
MIÓD, JAKO POKARM .

Miód jest dla nas i pokarmem, i lekarstw em ; i w


zdrowiu przeto, i w chorobie należy go używ ać.
fPrzedewszystkiem zaś miód jest pokarmem: 1) po­
żywnym, 2) zdrowym, 3) czystym i 4) łatwym do
przechowywania.
1) Miiód je st pokarm em pożywnym, składa się
bowiem z węglowodanów, które ciało ogrzew ają i
odżywiają. Części składowe miodu tw orzą i zasila­
ją mieśnie, przyw racając organizmowi utracone czą­
steczki i chroniąc go od zniszczenia. Dowiedziono,
żc ludzie, odżywiający się miodem, na utrzymanie
sił ciała zużywają nieznaczną ilość pokarmów, a
— 44 —

.pomimo to są wytrwalsi i silniejsi od innych, a na­


wet w podeszłej starości odznaczają się jeszcze trwa­
łem zdrowiem i pogodnem usposobieniem: ich orga­
nizm, nie przeładowany pokarmami, nie wyczerpał
się przy ich przyswajaniu, posiada przeto zasób sił
do zwalczania choroby. (To nam tłomaczy tajem­
nicę długowieczności pszczelarzy). Podobnie też
oddziaływa miód na inne organizmy żyjące: pszczo­
ła, żywiąc się nim jedynie, jest zawsze zdrowa, we­
soła i wytrwała, pomimo, że wykonuje niezmierną
pracę, zbierając w ciągu jednego dnia nektar czy
pierzgę z kilku tysięcy kwiatów: cząstki bowiem
składowe miodu nietylko rozwijają i wzmacniają or­
ganizm, lecz zarazem chronią go od chorób. Miód
jest niezwykle pożywny, w skład jego bowiem wcho­
dzą nietylko dwa odżywcze cukry, ale także sole
wapienne, kwas mrówczany, witaminy i inne cząst­
ki pożyteczne. Porównując wartość odżywczą mio­
du z innemi pokarmami, przychodzimy do wniosku,
że niektórym z nich przypisywano niesłusznie wiel­
ką wartość odżywczą: życie bowiem ludzkie mimo
obfitego odżywiania sitaio się krótsze, a zdrowie de­
likatniejsze. Jeżeli chcemy uchronić organizm od
zguby, powróćmy do spożywania pokarmu proste­
go i naturalnego, to Jest, do miodu.
2) Mii ód jest pokarmem zdrowym. Nie ka/żdy
z nas zastanawia się nad tern, że organizmowi daje
siłę i zdrowie nie to, co zjemy, lecz to, co przetwo­
rzym y w cząstki własnego cilała czyli przetrawi­
my: pokarmy bowiem mieipożywne łub nieprzetra-
wione^ nie dają isił, obciążając próżno organizm.
Miód jest właiśnię dlatego zdrowy, że składa się je­
dynie z cząstek, łatwych do straw ienia, więc przy
przerabianiu pokarmu! nie przeciąża organizmu pra­
cą ani też nie pozostawia po sobie niestrawnych
resztek, szkodliwych dla zdrowia.
a) W iem y, że słabsza budowa Judzka nie zdoła
zwykłego pokarmu przerobić dostatecznie. Wskutek
— 45 —

tego organizm poniesie podwójną szkodę: nie w y­


zyska pożytecznych cząstek pokarmu, przeznaczo­
nych do podtrzym ania życia, wewnętrzne zaś
jego narządy niepotrzebnie zostaną niemi ob­
ciążone i prędzej, czy później, ulegną chorobie.
U osób starszych narządy trawienia stają się coraz
mniej zdolne do przetwarzania pokarmów; dla uchro
nienia nas od chorób lekarze jeden tylko znają śro­
dek: w w ieku późniejszym zalecają z każdym ro­
kiem używać mniej chleba i mięsa. Że zaś miód nie
posiada w swym składzie części niestrawnych, —
więc nie pozostawia po sobie w organizmie nawet
najdrobniejszych pozostałości, a lekarze nie zabra­
niają go spożywać nie tylko ludziom starszym i po­
siadającym delikatny organizm, ale nawet najciężej
chorym . N iestety! podtyim wziględem zbyt mało
uwagi zw racają na siebie zarów no osoby star­
sze i obdarzone słabszemu narządam i traw ienia,
jako też wszyscy, pracujący umysłowo, których tra­
wienie bywa upośledzone wskutek braku pracy fi­
zycznej.
(O strawności miodu wiemy również ztąd, że
pszczoły, żywiąc się nim, w porze zimowej nie po­
trzebują pozbywać się kału prawie w ciągu pół roku,
pomimo to wszakże pozostają zdrowe).
b) Zasilając ciało jakimkolwiek pokarmem, m u­
simy go wpierw pogryźć i przetrawić, zanim orga­
nizm będzie mógł go przysw oić i zam ienić w po­
trzebne dla siebie cząsteczki. W szakże przy czyn­
ności traw ienia nasz żołądek i jelita wykonują
uciążliw ą pracę, skutkiem której samie muszą uledz
•powolnemu zniszczeniu. Miód tern różni się jeszcze
od innych pokarmów ,że do zasilenia organizm u nie
wym aga ani gryzienia, ani p racy żołądka i jelit, gdyż
przechodzi przez nie talk samo zupełnie, jak woda
czy oliw a; wskutek tego mogą nim się żywić bez naj­
mniejszej obawy nawet ludzie z owrzodzonemu kisz­
kami i chorym żołądkiem. Nic dziwnego przeto, że
— 46 —

p rzy spożyw aniu miodu organizm nie starzeje i nie


zużywa się.
W reszcie miód jest zdrowy jeszcze dlatego, że
zaw iera zaczyny i kw asy, które ułatw iają nam tra ­
wienie innych pokarmów.
3) Miód jest pokarm em czystym , o wiele
czystszym , niż chleb, sól, cukier, mleko, masło czy
mięso: przed spożyciem go bowiem nie tylko nie
stykał się z brudem, ale nawet nie) był dotknięty
.ręką ludzką.
U starannego pszczelarza miód w ulu jest o
wiele czystszy, niż rosa na kwiatku i kropla wody
w źródle. Pszczoły zebrały go z wonnego kielicha
kwiatowego, złożyły w komórce suszu i poszyły po
wierzchu, jak gdyby powłoczką, czystym płatecz-
kiem wosku. Powłoczką czyli wieczko z wosku
chroni miód od zetknięcia się z obcemi ciałami, któ­
re mogłyby go zbrudzić. Pszczelarz zaś, zanim mu­
cha pszczela naznosiła do ula drobnych kropelek
miodu, przygotował dlań miejsce i zawiesił całe
piętro ^górne w ulu plasterkami wosku o śnieżnej
białości, do których pszczoły nic nigdy nie złożą
prócz tego skarbu, jaki cenią nad wszystko, to jest,
rn1odu. W'zamian za to całe piętro dolne jest p rze­
znaczone w ulu na mieszkanie, na ,,gmazdo“ dla
pszczół; tiam pszczółki przvchodizą na świat i prze­
m ieszkują; tam m ucha składa pyłek z kw iatów ; tam
przeb y w a matka i składa (jajeczka; tam plastry co ­
raz bardziej ciemnieją, gdyż każde pokolenie pszczół
pozostaw ia w komórkach swoje „koszulkiÓ czyli o~
przędy. Część zaś piętrowa ula. stanowi skład, w któ­
rym mucha robocza umieszcza w plasterkach zapa­
sy dla siebie i dla swego opiekuna, — pszczelarza.
Pszczelarz chętnie nalew a takim miodem naczynia
szklane, nie>lękając się św iatła i przejrzystości szkła,
w którem nie ukryje się naw et najdrobniejszy pyłek.
4) Miód jest pokarmem' trwałym i łatwym do
przechow yw ania, pozostaje zaw sze świeżym i pięk-
— 47 —

nym i nie uilega zepsuciu: nie czerstwieje bowiem,


(jak chleb lub ser), nie kwaśnieje, (jak mleko), nie
ulega rozkładowi, (jak mięso czy nabiał), nie gnije,
(jak owoc czy warzyw a), i nigdy nie traci niemiłą
wonią. Nie mając trudności w przechowywaniu go,
powinniśmy więcej go spożywać, niż inne pokarmy,
i słodzić nim napoje czy owoce, zarzuciw szy cukier.

MIÓD JAKO LEKARSTW O.

Bóg stworzył rośliny dla pożytku człowieka


i złożył w ich sokach przedziwną moc uzdrawiania
chorób. Miód zaś jest sokiem , zebranym z najszla­
chetniejszej części rośliny: z 'kwiatu; nic dziw nego
przeto, że posiada w łasności lecznicze w w ysokim
stopniu. Wie o tern nasz lud i we wszystkich nie­
mal cierpieniach szuka w miodzie pomocy. Dobro­
czyńca ludzkości cierpiącej, ks. Kneipp, świadczy,
że wyleczył miodem wielu chorych. O zbawiennem
działaniu miodu ludzie wiedzieli już iprzed w ie­
kami, lecz z czasem zapomnieli o tern. aż dopie­
ro w czasie wojny wszechświatowej przypomnieli o
nim sobie z musu, odczuwając brak lekarstw, i zau­
ważyli jego zbawienne działanie przy leczeniu cho­
rych. Tak więc przekonano się, że przy odżywianiu
chorych żołnierzy miodem rany ich nie ropiały, że
nerwowi) odzyskiwali sen, a chorzy na płuca lżej
oddychali. („Bartnik wielkopolski44, 1925, 3). Ten
zbaw ienny w pływ miodu lekarze przypisują
witaminom, znajdującym się w miodzie, które posia­
dają nadzwyczajną siłę odżywczą. Prócz tego, miód
wzmacnia nadzwyczajnie siły organizmu i pomaga
mu do zwalczenia choroby jeszcze dlatego, że: 1)
podtrzym uje ciepłotę organizmu, (gdy składa się z
węglowodanów), i 2) pobudza i wzmacnia zdolność
trawienia (przy pomocy inwertyny i kwasu mrów-
czanego).
Wiemy, że miód leczy serce, popraw iając i
— 48 —

wzmacniając jego działalność. „Miód jest głównem


źródłem 'siły i ry tm u siercia“. (Dr- Adamkiewicz).
Bez odżywiania się bowiem cukrem mięsień sercowy
słabnie; wszalkże zw y k ły cukier p rzy leczeniu ser­
c a tnie może zastąpić miodiu: p rz y wchłanianiu bo­
wiem cukru fabrycznego niezlbędima je'st pomoc za­
rów no serca, jak żołądka. Nie um iałbym zliczyć
chorych, którzy wyleczeni zostali miodem bez po­
m ocy innych środków.
. Miód leczy rów nież błędnicę, zasila bowiem or­
ganizm wapnem i żelazem; po użyciu go chorzy od­
zyskują zdrową, różową cerę, co jest oznaką rych­
łego powrotu do zdrow ia. „Dla .osób, chorych na
błędnicę miód jest niezbędny i działa n a ich zdrow ie
o wiele skuteczniej, niż sam o żelazo“. (Dr. Ehr-
handt).
Miodem leczym y skutecznie krzyw icę, polega­
jącą na rozmiękczeniu się kości kończyn i kręgosłu­
pa, a także na braku szkliwa na zębach. Dzieciom,
dotkniętym tą chorobą, brak w organizmie w apna;
wskutek tego ich kości stają się porowate, kruche,
słabe i niezdolne do rozrośnięcia się. Od miodu mło­
dzież i dzieci rozrastają się, nabierają sił i przybyw a
im ciała: w miodzie bowiem zawierają się nieomal
wszystkie cząstki, niezbędne do tworzenia organiz­
mu: fosfaty, sole wapienne i połączenia żelazowe,
których żaden inny pokarm nie zawiera pod posta­
cią, tak łatwą do przyswojenia. Uczony przyrodnik
francuski, Alin Caillas, po długoletniej pracy nad ba­
daniem cząstek składowych i własności miodu prze­
konał się, że miód zawiera taką właśnie ilość skład­
ników mineralnych, jakiej potrzebuje nasz orga­
nizm, i niepodobna znajść w przyrodzie odpowied­
niejszego zestawienia tych cząstek. Widzimy, jak
dziatwa, idąc za wrodzonym popędem, wyciąga ła­
komie ręce do miodu, którym rodzice winni ją za­
silać, strzegąc ją przed cukrami i czekoladą, szko-
dzącemi zdrowiu. (Dr. Carton twierdzi, że cukier
buraczany jest główną przyczyną cierpień żołądka
— 49 —

i kiszek). M łodzieży miód jest tak samo potrzebny,


jak dzieciom, i pomaga do rozwoju organizmu.
Zęby od uży wiania cukru fabrycznego niszczeją,
a to dlatego, że po cukrze w ytw arzają się szkodliwe
zaczyny i tw orzy się na zębach osad, pod którym
polewa zębów kruszeje i słabnie, sprowadzając
próchnienie kości. Przeciwnie zaś. miód nietylko
nie wywołuje zaczynów, lecz oczyszcza usta, chro­
niąc tiem zęby od psucia się, wapno zaś i sole, za­
warte w miodzie, wzmacniają kości i szkliwo zębów.
(Ludzie, którzy jedli dużo cukierków i czekolady,
bardzo wcześnie tracą zęby).
Puzy pom ocy miodu popraw im y krew zepsutą,
zasiliwszy ją wapnem i kwasami: fosforowym i
m rów czanym . Miód usuw a swędzenie skóry, leczy
chorych ze skrofuł i oczyszcza skórę z wyrzutów.
Dotknięci straszną chorobą wilka 'gnili żywcem
i żadne środki lekarskie nie były w stanie wyleczyć
krwi zepsutej ani wybawić ich od śmierci, dopóki nie
zaczęto ich leczyć kwasem mrówczanym, aż przy­
wrócono im zdrowie. („L‘Apicoltura Italiana“). Tak
zbawiennie działa kwas mrówczany, zaw arty w
miodzie.
Miód oczyszcza wątrobę, nerki i pęcherz. Cu­
k ie r utrudnia pracę nerek i w ątroby, sprow adza nie-
dokrew ność, reum atyzm i inne choroby. (Dr. R a­
szki, uczony czeski). Spożyw anie w w iększej ilości
cukru zwykłego szkodzi nerkom i skraca życic.
(Prof. A. Cook, ks. W. Kranowski), a to głównie dla­
tego, że pozostaw ią po sobie niicprzeitrawione cząst­
ki. których organizm nie jest w stanie w yrzucić.
Miód zaś nietylko nie pozostawia po sobie resztek,
ilecz ponadto oczyszcza z nich wątrobę, nerki i pę­
cherz, rozpuszczając te cząstki nie przetrawione, któ­
re w nich znajdzie. (Dennier. — D ossier).
Osoby starsze lub osłabione dla zastąpienia spa­
lających się wciąż cząstek ciała powinny używać
dużo miodu, jako pokarmu pożywnego i łatwego do
- 50 —

straw ienia. O rgan' zm bo wiera tanich osób potrzebu­


je pożywnego pokarmu, lecz ich w ew nętrzne na­
rządy są już zwykle na tyle osłabione, ze nie są w
stanie całkowicie wyzyskać zwykłego pokarmu, —
wskutek czego organizm ich wciąż słabnie i życie
wygasa. Jedyny ratunek dla takich osób znajduje się
w miodzie, który nawet dla najsłabszego organizmu
jest łatwy do strawienia. (Na tym pokarmie uczony
P y tag o ras dożył 90 lait życia. „D. Iliustrierte B. —
Ztg.“).
Ponieważ miód posiada w swych składowych
cząstkach fosfor i duży zapas innych części pożyw­
nych, a prócz tego kw as m rów czany, — więc uspo­
kaja nerw y, usuwą napływ krwi do głow y j leczy
bezsenność.
Miód jest pokarmem pożywnym i lekkim, lecz
zawiera w sobie fosfor, — przeto szybko leczy za­
równo wyczerpanie um ysłow e, jak i zmeczenie fi­
zyczne. „Zjedz trochę miodu, a twoje ciało i umysł
staną się na nowo zdolne do pracy“. (Dr. Ehrhardt).
Miód posiada własność rozpuszczania śluzu,
a w skutek tego w yw iera zbaw ienny w pływ na prze­
wód oddechowy i płuca, gdyż oczyszcza je i u trz y ­
muje w stanie wilgotnym, chroniąc organizm od
chorób gardła, zapalenia płuc j rozedmy.
W r. 1914 uczeni francuzcy wykryli, że olejki
kwiatowe, znajdujące się w miodzie, zabijają zaraz­
ki żółte1] febry i dyfterji i leczą skutecznie suchoty.
Nie jeden suchotnik, który sał już nad grobem, je­
dynie miodowi zaw dzięcza wyzdrowienie. (K- B at­
ter: „Der Honig und seine W underheilkraft“)-
Łatwo możemy zauważyć, że przy spożywaniu
miodu gruczoły jam y ustnej, podrażnione miodem,
wydzielają więcej śliny. W podobny sposób oddziału­
je miód również na błony naszego żołądka, pobu­
dzając go do w y tw arzan ia w iększej ilości soków i
ułatwaijiąc tern traw ien ie; oprócz tego, miód roz­
puszcza śluz, pobudza czynność jelit i oczyszcza je.
— 51

W bólach głowy na tle niedomagali żołądkowych,


dwie łyżki miodu wyleczą nas w ciągu paru minut.
,.Miiód goi szybko i leczy żołądek, a naw et leczy
małe wrzody żołądkowe”. (Ks. Kneipp). Poniew aż
miód leczy żołądek i, popraw ia obieg k rw i w o r g a ­
nizmie, nic dziwnego p rzeto; że w pływ a zbawiennie
na wyleczenie się z hemoroidów.
Otyli, pragnący pozbyć się zbytniei tuszy, znaj­
dą w miodzie bez głodzenia się ła tw . ratunek.
Otłuszczenie serca leczy ,miiód niezawodnie. (Najsil­
niej działa na pozbycie się tuszy miód z kw iatów
moreli, który sprowadzałem z, zagranicy dla robie­
nia doświadczeń ii odtąd zaw sze mam dla chorych.
Tym samym miodem w yleczyłem kilka osólb z ka­
mieni Żółciowych).
Ile tysięcy osób umiera każdego roku wskutek
chorób zaraźliwych! Nie umrze w szakże na żadna
chorobę zakaźną, kto ży w i się miodem: miiód chroni
od zakażenia, a ponadto leczy z zakażenia osoby,
które mu uległy, a to w ten sposób, że: a) kw as
m rów czany ij olejki kwiatowe miodu nie dopuszczają
zarażenia się, w organizm ie zaś zakażonym odbie­
rają zarazkom zdolność rozw ijania się Łszkodzenia
organizm ow i; b) miód pobudza działalność białych
ciałek naszej krw i i daje im zdolność i siłę _ do po­
chłaniania zarazków . T ak leczym y najpewniej g ry ­
pę (influencę), tyfus, ospę, cholerę, biegunkę k rw a ­
wą i- inne choroby zakaźne. (Dr. T. OieSiielsiki). —•
Oprócz tego, w szkarlatynie, ospie a innych choro­
bach wysypkowych miód w y rzu ca w ysypkę na-
zew nątrz i w ybaw ia chorego od śmierci, sprow a,
dzając łagodny przebieg choroby. (W szk ar­
latynie organizm tak silnie odczuwa potrzebę miodu,
że chory czasami w ciągu całych tygodni nic innego
nie chce brać do ust i żyw i się jedynie miodem
W pewnej wsi w mojej parafji zagnieździła się szkar­
latyna; wszakże ani jedno dziecko nie umarło, gdyż
ratowano je miodem. Matki tak były pewne skutecz-
— 52 -

ności tego lekarstwa, że zdrowym dzieciom swoim


pozwalały odwiedzać chorych, hy»leby wpierw zja­
dły po łyżce miodu. Żadne z takich dzieci nie naba­
wiło się choroby.).
Dyfterję leczą skutecznie olejki kwaitowe mio­
du. (Ze tak jest, przekonać się możemy chociażby
ztąd, że dla zabicia zarazków dyfteryt wystarczy
trzymać miód w ustach, nie połykając go nawet). W
2 — 3 godziny po użyciu miodu powraca choremu
głos, — o ile chory go utracił.
Przeciw miażdżycy tętiPc (sklerozie) przepisują
lekarze miód naczczo, gdyż wtedy ścianki przewodu
pokarmowego najłatwiej mogą wchłonąć go i odży­
wić nim krew.
Miód przynosi także pomoc przy użyciu ze-
wnętrznem. A więc przy zapaleniu oczu gotujemy
przez pięć minut łyżeczkę miodu w szklance wody,
poczem przykładamy odwar na oczy na czystem
płótnie lub przemywamy nim oczy. Woda miodowa
oczyszcza oczy i goi je skuteczniej od wszelkich le­
karstw. Chcąc wyleczyć chorego z katarakty, z a ­
puszczamy mu pod powieki trzy razy dziennie po
kropli rui od u. (L. Ichcs'.—Ks. Kneipp leczy katarak­
tę wodą aloesową } ałunową, a na końcu również
miodem).
Bolesne obrzęki reumatyczne czy artretyczne
leczymy czystym miodem, przykładając go na płót­
nie na miejsca obrzęknięte. (Obrzęk ginie zapewne
od działania kwasu mrówczanego, znajdującego się
w miodzie. We Francji oddawna leczą reumatyzm
za pomocą wstrzykiwania choremu pod skórę kwa­
su mrówczanego, który sprzedają w aptekach).
Miód odnawia i goi skórę, a zarazem udeliikatnia
ją. (Tak, nip., istrupki po gorączce, t zw. „skwarki";
po zwilżeniu na noc letnią wodą 1 natarciu miodem
giną bardzo 'szybko, pod niemi zaś tw orzy się nie-
zwlłoczniie delikatna skórka). Skóra popękana na u-
— 53 —

stach czy na rękach zagoi się po natarciu na noc


miodem z gliceryną.
Rany po oparzeniu goi miód niezmiernie szyb­
ko, łagodząc ból i zapobiegając utworzeniu się ranki.
Jeżeli wszakże rana już utworzyła się, — wtedy, nie
zmywając krwi, (aby rany nie zakazić), delikatnie
smarujemy chore miejsce piórkiem, zmoczonem w
rozrzedzonym miodzie, okładamy watą i przywią­
zujemy płótnem. Powtarzamy tę czynność tyle razy.
ile razy rana zaschnie: okład przed odjęciem zwil­
żamy wodą. (Pod okładem z miodu rany goją się
bardzo szybko, gdyż kwas mrówczany zabezpiecza
chore miejsce od gnicia, miód zaś zasklepia rany, je
dnocześnie zaś łagodzi ból).
Miód leczy wrzody na dziąsłach, podniebieniu
czy jeżyku, posiadając własność nietylko gojenia,
ale także oczyszczania jamv ustnej. Duże. zbierające
się wrzodu dojrzewają i goją się szybko pod plas­
trem, zaczynionym z mąki żytniej z miodem.
Zapalenie migdałów wyleczymy roztworem ału­
nu z miodem, płócząc nim gardło. (Na 125 gr. mio­
du bierzemy wtedy 25 gr. ałunu i litr gorącej wody).
Aby niie mieć znaków po ospie, w czasie choro­
by nacieramy miodem krosty po kilkakroć dziennie.

SPO SÓ B p r z y j m o w a n i a m i o d u
w RÓŻNYCH CHOROBACH.

Miód przyjmujemy albo sam, albo w połączeniu


z innemi pokarmami.
Osoby nerwowe lub cierpiące na bezsenność za-
żywaljlą miód tsam, biorąc go po kiikd'łyżek codzień
przed udaniem się na spoczynek.
W zaziębieniu dróg oddechowych należy pić her­
batę, zaparzoną z jednego liścia pomarańczowego,
do której dodajemy 2 — 3 łyżek miodu i kieliszek
araku lub koniaku.
— 54 —

W katarze i chrypie należy codzień przed uda­


niem się na spoczynek wypić szklankę wody goto­
wanej, wymieszanej z 2 — 3 łyżkami miodu. W bólu
gardła należy przyjmować kilka razy dziennie gorą­
cy odwar jeżyn z miodem.
W uporczyw ym kaszlu pijemy mleko gotowane,
zmięszane z miodem, biorąc na szklankę mleka 1—2
łyżek miodu. W kokluszu dajemy dziecku co pół go­
dziny po pół łyżeczki letniego miodu, wskutek czego
w yzdrow ieje w ciągu kilku dni.
W influency i gorączce pijemy mleko z miodem
1 z sokiem cytrynowym , biorąc na szklankę gorące­
go mleka łyżkę miodu i 10 kropel soku cytrynowego
z odrobiną wódki.
Suchoty leczymy miodem, zmieszanym z odwa­
rem babki. (Polepszenie w suchotach poznamy po
tern, że siły chorego wzrosną, i powróci mu sen i chęć
djo jedzenia). W suchotach najsilniej działa miód
eukaliptusowy.
Cierpiącym na kw asy żołądkowe pomaga ły ­
żeczka miodu, zażyta z trzem a kroplam i kwasu sol­
nego. W braku chęci do jedzenia na kwadrans przed
każdym posiłkiem należy zażyć łyżeczkę miodu.
W zapchaniu żołądka pijemy codzień naczczo w cią­
gu dwóch tygodni po szklance gotowanej wody, wy­
mieszanej z łyżką miodu. O tytym dajem y codzień po
2 łyżki miodu naczczo.
Krto> m a niemiły oddech, (co pochodzi zwykle
albo z chorioby żołądka, albo z zepsutych zębów),
ten niech utrze 50 gr. kw iatu rozm arynow ego, 28 gr.
liści szałw ii, 5 gr. goździków, 5 gr. cynam onu ,1 5 gr.
gałki muszkatołowej, wymięsza z miodem i zagnie­
cie z tej m ieszaniny dość tw arde ciasto, które po
sproszkow aniu zażyw ać będzie codzień naczczo po
2 — 3 gr.
W cierpieniach kiszek, (nawet w zapaleniu ki­
szek), we Francji leczą z powodzeniem starym mio­
dem syconym czyli pitnym, uważając go za zdrów-
— 55 -

szy i skuteczniejszy od starego wina. (L. Iches). Aby


taki miód miał siłę leczniczą, winien być czysty czyli
prawdziwy i liczyć przynajmniej klkanaście lat. W
sprzedawanym po różnych sklepikach i piwiarniach
tanim „miodzie44 zamiast miodu znajduje się melas
lub sacharyna. Miód należy sycić samemu lub nabyć
go od znajomego, sumiennego pszczelarza. Osoby
starsze lub powracające do zdrowia powinny jeść
jniód codziennie, co oddziała zbawiennie na icn jeli­
ta. Dzieci powinny zjadać ©odzień naczczo po dwie
łyżeczki imilodu, co reguluje traw ienie.
P rzy zwalczaniu chorób w ysypkow ych miód
stanowi potężną broń dla chorego i nie należy ską­
pić na niego paru groszy. W szkarlatynie stanowi
główny środek ratunku i pokonuje ją w ciągu 4-ch
dni, sprowadzając łagodny jej przebieg, — o ile cho­
rzy zażywają go codzień w dużej ilości (sam lub
z herbatą, kwiatem bzowym czy innym nieszkodli­
wym odwarem). Chory na szkarlatynę może spożyć
dziennie do U kg miodu bez obawy zaszkodzenia
sobie.
W m iażdżycy tętnic lekarze nakazują w ciągu
3-ch tygodni przyjmować codziennie na pół godziny
przed śniadaniem po łyżce dobrego miodu. Pod jego
wpływem nastąpi wymiana materji, ośmiokrotnie lub
dziesięciokrotnie szybsza od zwykłej, poczem orga­
nizm wydzieli i wyrzuci z moczem zużyte komórki,
których bez pomocy miodu nie byłby w stanie w y­
dzielić i pozbyć się własną mocą, poczem już łatwo
potrzebne komórki odnowi. (Działanie miodu pozna­
my w tym wypadku po barwie moczu, który będzie
znacznie ciemniejszy. P rzez cały czas leczenia nale­
ży dbać o to, aby niczem nie podrażnić nerek, obcią­
żonych p racą p rzy w ydzielaniu zużytych komórek).
Na wzmocnienie organizmu należy codziennie
zażyć szklankę gorącego mleka z łyżką miodu i łyż­
ką koniaku.
Dzieci bardzo drobne winny otrzym yw ać miód
— 56 -

albo z płynami, (licząc 2 proc. miodu na całą ilość


płynu), albo z pokarmem stałym , nip. z kaszą, (i
otrzym yw ać w tedy .5 proc. miodu). S tarsze dzieci
mogą jeść miód sam lub z innemi pokarm am i.
Zdrowi powinni używać miodu przy każdem
śniadaniu, podwieczorku, wieczerzy i po objedzie,
jako pokarmu i lekarstwa zarazem, które ułatwia
przysw aja ni e poka rm ów .
Osoby, nieznoszące miodu, początkowo winny
przyjmować go w mleku, herbacie czy innym pły­
nie lub jeść z chlebem razowym, zanim przyzw y­
czają się dk> niego (po 2 -— 3 tygodniach). Komu
szkodzą słodycze, ten przed spożyw aniem miodu za­
żyw a łyżeczkę sody oczyszczonej.
Miód, przeznaczony na lekarstwo, należy naby­
wać jedynie od ludzi sumiennych i pewnych, gdyż
winien być jak najlepszy i najczystszy.

Gdyby społeczeństwo chciało zapoznać się z


używaniem dobrego i prawdziwego miodu, nie wi­
dzielibyśmy tylu świeżych mogił na naszych cmen­
tarzach. Nie zstępowalibyśmy do grobu zbyt rychło
i nie żylibyśmy gorączkowo. I nie umieralibyśmy
wtenczas, kiedy zdobyliśmy wiedzę i możemy po-
dzelić się nią z innymi, lecz czasu już brak na to!...
A krocie niewinnej dziatwy nie zawierałoby przed­
wcześnie swych śmiertelnych powiek, lecz rosło w
zdrowiu i uczyło się pracować na chwalę Polski.

Autor niniejszej książeczki sprzedaje najczy­


stszy miód leczniczy po 6 zł. za 1 kg. i miód z kwia­
tów moreli po 12 zł. za 1 kg.
Adresować należy: „Pasieka wzorowa ks. A.
Margońskiego. Umienie p. Kłodawę. (Woj. łódzkie)“.

W krótce ukaże się dziełko tegoż autora pod na­


główkiem:
„PORADNIK PSZCZELARSKI*4.
S P I S R Z E C Z Y

P rz e d m o w a a u t o r a ................................................. 3

P o w sta w a n ie m i o d u ................................................. 5

Części sk ład ow e miodu . . . . 15

W łaściw ości miodu . . . . 28

Osiadanie m i o d u .........................................................35

Miód ze słomianek . . . . . 37

Miód p o d r a b i a n y ......................................................... 38

Dzieje miodu .........................................................41

Różnice m iędzy miodem a cu krem . 42

Miód. jako p o k a r m ............................................... 43

Miód. jako le k a rstw o . . . . . 47

Sposób przyjm ow ania miodu w ró żny ch


chorobach . . . . . 53

O 1
w
B Ł Ę D Y D RU KA R SK IE

Str. Wiersz: w y d ru k o w a n o : pow inno być:


10 * 6 „R y s.” „Rys. 4” .
21 9 „m iadem ” „m iodem ”
25 15 „zdrow sze” „zdrow sza”
25 15 „reg en aratio n ” „ r e g e n e r a ti o n :'
41 19 „m ięsem ” „ m io d e m ”
41 2S „ c z ę ś c i z b r o j n e ” „ c ię ż k ie z b r o j e ”
47 52 „g dy ” „gdyż”
55 8 „ p rz y w ią z u j e m y ’’ „ p r z e w ią z u j e m y ’

t). K-
tfrtz. 4-7-jgs
- Oj o .
* ' r

B iblioteka N arodow a
W arszaw a

30001020241702

You might also like