Professional Documents
Culture Documents
14 lipca 2019
Admirał Heihachirō Tōgō na mostku flagowego pancernika Mikasa / Źródło: Wikimedia Commons
Michał Mackiewicz,
pracownik naukowy Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie
1/4
Prym w produkcji dział wiodły niemieckie zakłady Kruppa, francuskie Schneider-Canet
i Hotchkiss oraz angielska wytwórnia Elswick należąca do zakładów Armstronga. Rosjanie
byli w zasadzie samowystarczalni – petersburski Obuchow produkował francuski sprzęt
firmy Canet, który pokrywał zapotrzebowanie floty, do tego dochodziła produkcja
z zakładów w Permie. Z kolei uzależnieni od importu Japończycy kupowali działa
we wspomnianej wytwórni w Elswick.
2/4
Rosyjski pancernik Oslabia. Został zatopiony w bitwie pod Cuszimą / Źródło: Wikimedia Commons
3/4
Cesarskie okręty były lepiej opancerzone (61 proc. kadłubów i nadbudówek wobec 40
proc. na jednostkach rosyjskich) i wystrzeliwały więcej pocisków – 360 o wadze 22 ton
(ponad 3 tony materiału wybuchowego) w ciągu minuty, wobec 139 rosyjskich o łącznej
wadze 8,2 ton (zaledwie 205 kg materiału wybuchowego). Wysoka szybkostrzelność była
zasługą wyszkolonych załóg, a precyzja ognia możliwa była m.in. dzięki dalmierzom firmy
Barr & Stroud; Rosjanie także je posiadali, tyle że zdecydowanie mniej. Gigantyczny
pojedynek artyleryjski pod Cuszimą okazał się łabędzim śpiewem tych, wydawałoby się,
nowoczesnych okrętów. Z chwilą zwodowania angielskiego HMS „Dreadnought” (1906),
uzbrojonego w 10 dział kal. 305 mm, wszystko, co pływało do tej pory, okazało się kupą
niewiele wartego złomu.
4/4