You are on page 1of 4

Pojedynek gigantów.

Ta bitwa rozpoczęła rewolucję


na morzach
superhistoria.pl/historia-wspolczesna/108106/bitwa-pod-cuszima.html

14 lipca 2019

Admirał Heihachirō Tōgō na mostku flagowego pancernika Mikasa / Źródło: Wikimedia Commons

Dodano 14 lipca 2019, 07:59 13 3 7 5513


Bitwa stoczona w Cieśninie Koreańskiej 27–28 maja 1905 r. była jedną z największych
w historii wojen morskich i wpłynęła na gruntowne zmiany w uzbrojeniu okrętów.

Michał Mackiewicz,
pracownik naukowy Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Zagłada rosyjskiej 2. Eskadry Pacyfiku i bezprecedensowy sukces Japończyków


to wypadkowa błędów wiceadmirała Zinowija Rożestwienskiego i słabego wyszkolenia
carskich załóg z jednej strony oraz znakomitego dowodzenia adm. Heihachirō Tōgi
i świetnego przygotowania cesarskich marynarzy z drugiej. Poza tym Cuszima była
„podręcznikową” bitwą artyleryjską. W walce toczonej przez najcięższe jednostki, a więc
pancerniki liniowe i krążowniki pancerne, zasadniczą rolę odgrywała artyleria kal. 305–
120 mm. Na pancernikach głównym uzbrojeniem były zazwyczaj cztery działa kal. 305
mm umieszczone w dwóch obrotowych wieżach na dziobie i rufie, natomiast armaty kal.
152 mm montowano w kazamatowych stanowiskach burtowych.

1/4
Prym w produkcji dział wiodły niemieckie zakłady Kruppa, francuskie Schneider-Canet
i Hotchkiss oraz angielska wytwórnia Elswick należąca do zakładów Armstronga. Rosjanie
byli w zasadzie samowystarczalni – petersburski Obuchow produkował francuski sprzęt
firmy Canet, który pokrywał zapotrzebowanie floty, do tego dochodziła produkcja
z zakładów w Permie. Z kolei uzależnieni od importu Japończycy kupowali działa
we wspomnianej wytwórni w Elswick.

Najnowocześniejsze rosyjskie pancerniki dysponowały 305-milimetrowymi działami


Obuchow-Canet wz. 1895. Maksymalna szybkostrzelność na pancernikach typu Borodino
wynosiła do 1,5 strz./min. Stosowano pociski przeciwpancerne i granaty o wadze 331 kg,
a ich zapas na działo wynosił do 75 sztuk. Teoretyczny zasięg strzału wynosił 20 km,
jednak z uwagi na możliwości ówczesnych przyrządów celowniczych efektywny pojedynek
ogniowy toczono na dystansie najwyżej kilku kilometrów. Rosyjski przeciwpancerny
pocisk wystrzelony z działa wz. 1895, lecący z prędkością początkową 792 m/s, przebijał
z odległości blisko 3,7 km pancerz 25-centymetrowej grubości, z 5,5 km – 20-
centymetrowej, a z 7,3 km – 16 centymetrowej. Niewiele odbiegał danymi balistycznymi
japoński odpowiednik, czyli działo 305 mm EOC (Elswick Ordnance Company); armaty
tego typu znajdowały się m.in. na flagowym pancerniku „Mikasa”.

2/4
Rosyjski pancernik Oslabia. Został zatopiony w bitwie pod Cuszimą / Źródło: Wikimedia Commons

Skuteczność ówczesnej artylerii w walce z pancerzem była stosunkowo niewielka.


W niektórych opracowaniach twierdzi się, że pociski z japońskich dział 305 mm nie były
zdolne, niezależnie od dystansu, przebić pancerza grubszego niż 15 cm! Warto porównać
to chociażby z możliwościami niemieckiej trzystapiątki z okresu I wojny światowej, której
pocisk przeciwpancerny penetrował na dystansie blisko 13 km 25-centymetrowy pancerz.
Pod Cuszimą decydującą rolę odegrały jednak granaty wypełnione materiałem
wybuchowym – prochem i szymozą. Ta ostatnia była silniejsza niż stosowany potem
trotyl, ale też bardziej niebezpieczna dla użytkownika; opracowano ją w Japonii na bazie
kwasu pikrynowego zwanego melinitem lub lydditem. Oczywiście wobec pancernych płyt
pociski wybuchowe niewiele by wskórały – burty okrętów osłonięte były na linii wodnej
śródokręcia utwardzanymi płytami stalowymi o grubości 20–25 cm. Japończycy mieli
jednak zadanie ułatwione. Obładowane węglem rosyjskie olbrzymy miały pancerne pasy
poniżej linii wodnej, a granaty robiły potężne wyrwy w cienkich burtach, powodując
groźne pożary.

3/4
Cesarskie okręty były lepiej opancerzone (61 proc. kadłubów i nadbudówek wobec 40
proc. na jednostkach rosyjskich) i wystrzeliwały więcej pocisków – 360 o wadze 22 ton
(ponad 3 tony materiału wybuchowego) w ciągu minuty, wobec 139 rosyjskich o łącznej
wadze 8,2 ton (zaledwie 205 kg materiału wybuchowego). Wysoka szybkostrzelność była
zasługą wyszkolonych załóg, a precyzja ognia możliwa była m.in. dzięki dalmierzom firmy
Barr & Stroud; Rosjanie także je posiadali, tyle że zdecydowanie mniej. Gigantyczny
pojedynek artyleryjski pod Cuszimą okazał się łabędzim śpiewem tych, wydawałoby się,
nowoczesnych okrętów. Z chwilą zwodowania angielskiego HMS „Dreadnought” (1906),
uzbrojonego w 10 dział kal. 305 mm, wszystko, co pływało do tej pory, okazało się kupą
niewiele wartego złomu.

4/4

You might also like