You are on page 1of 7

NARRATOR wychodzi na srodek sceny,kładnia sie i

mowi:
-witam wszytstkich zgromadzonych i zapraszamy na
spektakl pt”Balladyna,ale co gdyby zła córka
zmieniła sie na lepsze”.Wystep ma na celu pokazac ze
kazdy moze sie zmienic,jest tu motyw miłosci ktory
jest bardzo wazny dlatego prosze o uwage i
skupienie… NIECH PRZEDSTAWNIE SIE ZACZNIE.

*schodzi za kurtynę
*zaczyna grać melodia

SCENA 1
NARRATOR: noc byla młoda,balladyna wymknela sie przez okienko z
chatki i pobiegła w głąb lasu w droge jeziora gopło.
na miejscu goplana podkłada list który miał zjamac serce brunetce.
(gdy juz go podłoży chowa sie za kurtyne)

balladyna przychodzi na miejsce spotkania, po chwili znajduje list i ze


smutkiem oraz łzami wraca do chatki.Gdy wchodzi przez okno w
dzwiach pomieszczenia napotyka swoją siostre aline.

ALINA:siostro moja mila coz ty na dworze robila, o tak pozniej poze sama w
ciemnotach pomykasz.- zmariwtona siostra zatroskana podchodzi do
balladyny.

BALLADYNA: miła moja(mowi ze smutnym tonem) czemuz milosc bywa taka


niesprawiedliwa.daje radosc a potem zabiera, jak to dziala powiedz mi mila.

ALINA:mowisz o jakims kochanku? potrakowal cie źłe? skrzywdzial,


okradl?pyta z zatroskanym glosem.

BALLADYNNA: po coz ci ja to w ogole mowie alino, przeciez za nim okiem


mrugne powiesz o tym matce. ide odpoczac jutro zbieramy ziemniaki.(wstaje
oborzona do swojej sypialni)

ALINA: dobrze siostro idz odpoczac


balladyna wychodzi z pomieszczenia,alina zostaje sama.

SCENA 2
NARRATOR:matka oraz siostry wychodzą z chatki gotowe do
zbiorow.balladyna marudzi na pogode a alina zmartwiona ignoruje jej
zachowania gdyż domysla sie co moglo sie stac tamtej nocy jednak
udaje jej sie wydobyć z siebie pozytywne emocje i pomaga matce.

ALINA: matko moja miła piękna dziś pogoda nie prawda?

MATKA: zaiste moja droga,piękne niebo i słońce nas wita.

BALLADYNA:zbiera się na deszcz matko nie powiedziałabym, że taka


piękna.naburmuszona zaczyna prace ciągle narzekajac,czemuż musimy
zbierac plony dzisiaj.

MATKA: oh moja Balladyno gdybyś zamożna była albo alina moja miła
nie musielibyśmy tutaj harowac

NARRATOR: po godzinach pracy zrobiła sie pora obiadowa,słońce


praiwe zaszło za gore tak że prawie nie można było go widać tylko jego
promienie padały na pojedyncze odcinki pola, rodzina zakończyła prace i
wróciły do chatki na zasłużony odpoczynek.

SCENA 3
*Goplanie było żal balladny, obserwowała ją i zauważyła ze kobieta
jest nieszczęśliwa a w oczach krył sie smutek przyciemniony
naburmuszeniem.Usłyszała konie królewskie i za pomocą małej
iskierki skierowała ich w stronę domu balladyny.

NARRATOR:alina nakrywał do stołu na śniadanie a balladyna siedziała


znudzona i naburmuszona a matka szykuje jedzenie do podania na stół
jednak na zewnatrz słyszą odglosy koni.
Kobiety wychodzą na pole aby zobaczyć skąd dochodzą te odgłosy,
dostrzegają 3 mężczyzn na konich.
ALINA: matko któż to zajechał do nas w odwiedziny

MATKA: miłe moje czyż to książę Kirkor?Tak to on we własnej osobie

alina wraz z balladyna poprawiają włosy.


*Kirkor wraz ze swoimi rycerzami zchodza z koni i mowi slowa
skierowane do wodwy.

KIRKOR:witam miłościwe panie,jestes matka tych oto pięknych


dzięwcząt?

MATKA:tak panie mój, proszę powiedz mi cóż cię sprowadza w nasz


skromne progi.

KIRKOR:sprowadziła mnie mała jaskółka, która miala mnie zaprowadzic


do dziewczyny ktora poslubie i zamieszka ze mna w zamku jako
ksiezna.

balladynie zaświeciły sie oczy.

MATKA: Oh to cudownie mój panie, pozwol ze ci przedstawie moje corki


pokazuje reka na mlodsza corke moja corka alina a to jest balladyna.
dygneły lekko.

KIROKR:piękne masz córki pani, tylko ktora zostanie moja zona,


obydwie mają idealną twarz i radosny usmiech.

MATKA:a moze panie mój dziewczeta zrobia konkurs, ta ktora zbirzee


pierwsza pewlen dzban malin zostanie twoja zona.
dumna z swojego pomyslu wyprostowalal sie i usmiechnela sie do
ksiecia.

KIRKOR:dobra myśl pani, a zatem niech konkurs sie zacznie.


dygrenły raz jeszcze i odeszly w las zabiercajac dzbany po drodze.

MATKA:krolu moj mily moze napiszesz sie herbaty oraz jesz cos
napweno jestes zmeczony po podrozy.
KIRKOR:zaiste dziękuję chętnie skorzystam z propozycji.

SCENA 4
NARRATOR:słoneczne promienie padały przez drzewa,Balladyna
błądziła po lesie z zaledwie garstka malin, rozstała sie z siostrą
która poszła inną drogą.Balladynie nie pozostało nic innego oprócz
poszukania siostry, która lepiej wiedziała gdzie rosły owoce.Po
chwili natrafiła na polanę na której ujrzała siostre z pełnym
dzbanem.

ALINA: witaj siostro moja jak ci poszły zbiory,zobacz ja juz mam


pełen dzban, książe poślubi mnie czyż to nie cudowna nowina?
dumnie podnosi dzban, z usmiechem wypowiadajc te słowa.

BALLADYNA:oddaj mi ten dzban miła moja, wtedy książe poślubi


mnie i będę żyć życiem zamożnym i szczęśliwym u boku mojego
kochanka, to mnie należy się miłość a nie tobie.
czerowna z zazdrosci którą darzyla swoją siostre.

ALINA:Mowy nie ma! To mój dzban to moje szczęśliwe zakończenie a


nie twoje! Trzeba było pracować i szukać.Nie oddam ci mej wygranej!

BALLADYNA:Miła moja, nie bądż głupia, oddaj mi ten dzban

ALINA:nie siostro moja ja wygrałam, to ja mam pełene naczynie aż po


same brzegi, nie ty tylko ja!
unosi wyżej naycznie aby pokazać dowód swoich słów

*Balladyna rogniewana rzuca swój dzban i podchodzi do Aliny z furią w


oczach.

BALLADYNA:nie dasz?-zapytała ostrożnie


TO sama wezme to co mi sie należy!-krzykneła po czym chwyciła
porcelanowe naczynie i zaczeła go szarpać.
ALINA: tyż oszalała siostro, obsesje masz na punkcie dzbana?
Oszalałaś już do zgubienia!

Balladyna odpycha alinę i wyciąga noż.


*alina przerażona zachowaniem siostry stoi bez ruchu a dzban stawia na
ziemi.

ALINA:Miła,co ty robisz, po co ci ten nóż coż chcesz uczynic.-pyta z drżącym


głosem.

Balladyna ma łzy w oczach i zacisnietym przez łzy głosem


BALLADYNA:wezmę te maliny i będe żyć jako szczęśliwa małżonka księcia.

ALINA:nie rób głupst siostro, będziesz żałować swoich czynów, wiem, że


cierpisz z miłości do ukochanego ale morderstwo za maliny które są dla ciebie
biletem do udawanego szczęścia aby zagłuszyć swoje myśli nie są
rozwiązaniem.Zastanów się dwa razy Balladyno.Zależy mi na tobie siostro
moja, chce abyś miała pomyślnośc i radość w zyciu.

BALLADYNA:mój dobry boże cóż ja chciałam uczynić!-zaczyna szlochać


przez negatywne emocje smutek, rozpacz, gniew niemal, że dopowadziły
mnie do aż takich czynów.-wyptrując się w nóż upuszcza go i podbiega aby
sie przytlic do aliny.

ALINA: biedna moja, cała roztrzęsiona, chodź wrócimy do domu.-wzieła


balladyne pod reke a w druga dzban który stał przy jej nodze.

*alina i balldyna weszły na prawidłowy szlak i wracały do domu.

SCENA 5
NARRATOR:z głebi lasu nawet głuchy usłyszałby głośne radosne
dziewczęce smiechy.Po sytucajii w lesie dyskutowały co dalej będzie.
Nie ustaliły nic bo zaczeły wspominac stare czasy aż do momentu gdy
sie nie zatrzymały przy stramy dębie.

ALINA: wiesz co moja droga?-zapytala alina patrząc na balladyne z


zaciekawieniem w oczach?
BALLADYNA:tak alino?-odpowiedziała również zaciekawiona pytaniem
które zaraz miało paść z ust młodszej siostry.

ALINA:gdybyś wyszła za księcia, to czy bys była szcześliwa naniby czy


naprawde odczuwała radosc w sercu?

BALLADYNA:owszem była bym wydaje się idealnym kandydatem na


męża, czmuż pytasz miła?-zapytana zbita z tropu.
*alina zaczeła wkrzykiwać matke która wraz z księciem byli w domu, wzieła dzban i
wręczyła go straszej siostrze,pobiegła w kierunku chatki.

BALLADYNA: ALINO CO TO MA ZNACZYĆ, CO CHCESZ


ZROBIĆ!-krzyczała za nią z myślą że blondynka ją usłyszy.

ALINA:matko oh matko czy ty to widzisz Balladyna wygrała, zobacz


ma pełen dzban czeronych malin!-krzykneła radosnie

MATKA: cudnowa nowina jednak że gdzie jest twoj dzban alino?

ALINA:ah niezdara ze mnie matko, upadł i pekł na milon malych


kawałkow, nie było co zbierać.
*Balladyna zdązyla juz dosc do matki oraz siostry gdy w ten wyszedl kirkor.

KIRKOR:wiec to ty balladyno wygrałas konkurs?

BALLADYNA popatrzyła sie na aline ktora kwineła głową na znak tego co ma zrobić.

BALLADYNA: tak panie wygrałam.

KIRKOR:a wiec zapraszam cie do powozu ktory zawiezie nas do zamku


i tam sie pobierzemy, najlepiej jutro, zgadasz sie moje droga?-zapytał
upewniajac sie czy brunetka napewno chce jutro przyjąc tytuł ksieżnej.

BALLADYNA:tak panie,jednak mam jedną prośbe.

KIRKOR:pros o wszytsko co zechcesz.


BALLADYNA:zabierz z tego miejsca moje bliskie i zalokuj w zamku,
mają miec zawsze czyste ubrania i pożywne jedzenie, mają zyć w
najpiekniejszych komnatach i miały dostep do twych ogordow.-mowiac te
slowa patrzyła na aline, która z nie dowierzania w starania siostry była
pewna ze podjeła dobra decyzje oddając jej swój dzban.

SCENA 6
NARRATOR: zaśłubiny sie udały zaraz po nich odbyła sie ogromna
uczyta dla wszytskich poddanych.Siostry wraz z matka i kirkorem
mieszkały w zamku i prowadzili upragnone spokojne i szczesciwe
zycie.Balladyna była doskonałą ksieżną a alina jej doradczynią.Nie
wiadmowo jaki los przygotwoało dla nas zycie dlatego powinnsmy czynić
dobro zawsze jak tylko sie nadarzy okazja bo ono wraca do nas samych.
Dziekujemy za ogladanie i uwage!

You might also like