You are on page 1of 5

14.03.

2015 Wiosna dla początkujących

Pasieka 2/2009
Wiosna dla początkujących

Wpisany przez Trzybiński Sławomir ,

Wiosna dla początkujących


Zapewne za sprawą silnego powiązania naszego czasopisma z Internetem po „Pasiekę” często sięgają pszczelarze
początkujący lub tacy, którzy dopiero zamierzają rozpocząć przygodę z pszczołami. Dlatego zdecydowaliśmy się
kontynuować publikowanie artykułów przybliżających podstawowe zagadnienia z gospodarki pasiecznej.

fot . © Janusz PudełkoProwadzenie pasieki to zajęcie pasjonujące i dające wielkie możliwości eksperymentowania oraz
wprowadzania własnych pomysłów.

Niemniej cykl rozwojowy rodziny pszczelej wynikający z kolejności pór roku jest co roku taki sam i pewne prace
pasieczne wykonuje się w określonym czasie tak samo. Warto te problemy przybliżyć naszym czytelnikom, zwłaszcza
tym, którzy z pszczołami mają do czynienia po raz pierwszy, a jedynym źródłem wiedzy jest dla nich dwumiesięcznik
„Pasieka”.

Wiosna tuż, tuż. Należy więc przypomnieć sobie, co dzieje się teraz w ulach i co z tego wynika dla nas, a więc jakie
czynności możemy przedsięwziąć, by naszym małym przyjaciółkom ułatwić start w nowy rok pasieczny. Jak pokierować
rozwojem rodzin pszczelich, by kondycję produkcyjną osiągnęły w zaplanowanym przez nas okresie, czyli w momencie
wystąpienia pierwszego pożytku towarowego. Co zrobić, by z rozwojem nie trafić w moment nieodpowiedni, kiedy
http://www.pasieka24.pl/wszystkie­nr­pasieki/37­pasieka­22009/259­wiosna­dla­pocztkujcych.html?tmpl=component&print=1&page= 1/5
14.03.2015 Wiosna dla początkujących

pożytku jeszcze nie będzie lub właśnie się skończył. Czego nie robić, by pszczołom w rozwoju nie przeszkadzać i nie
zwiększać przez to niepotrzebnie kosztów prowadzenia pasieki.

Przedwiośnie to bardzo trudny okres w życiu rodziny pszczelej. Wyczerpane zimowlą pszczoły muszą teraz podjąć prace
prowadzące do odbudowy składu biologicznego rodziny. Już niedługo zacznie się wiosna i zbieraczki będą musiały
wyruszyć na pożytki, by gromadzić kolejne zapasy i wyżywić czerw, z którego wygryzą się następne pszczółki… I tak
dalej, już od milionów lat, bo na tym polega życie wszystkich gatunków, całej przyrody: najpierw trzeba zaspokoić
potrzeby życiowe, potem dążyć do przedłużenia gatunku, czyli wydać potomstwo. U pszczół będzie to właśnie
zgromadzenie zapasów miodu i pierzgi, a następnie wydanie jednego lub kilku rojów. Zarówno jeden, jak i drugi proces
interesuje nas, pszczelarzy. Gromadzenie zapasów jest jak najbardziej wskazane, i to w jak największych ilościach,
bowiem po to trzymamy pszczoły, by pozyskiwać od nich miód. Natomiast rojenie się pszczół jest nam niepotrzebne, gdyż
to pszczelarz ma decydować, jak liczne ma być pogłowie pszczół utrzymywane w pasiece. Obydwu tym celom będą
służyć wykonywane przez nas zabiegi, niektóre jeszcze przed rozpoczęciem pierwszych lotów pszczół.

W drugiej części zimowli matki zaczynają składać pierwsze jajeczka, z których wyklutymi larwami zaczynają się
opiekować pszczoły. Wcześniej, nawet podczas trzaskających mrozów zdarza się, że matka znosi jajeczka, lecz nie są
one umieszczane na dnach komórek plastra. Nie interesują się nimi też pszczoły, dlatego często w osypie zimowym
można znaleźć jajeczka. Bywa też tak, że przy okazji zimowego ocieplenia, w styczniu lub nawet w drugiej połowie
grudnia, matka zaczerwi pewną powierzchnię plastra. Nie przyspieszy to jednak rozwoju rodziny pszczelej, gdyż czerwia
tego jest niewiele i najczęściej bywa zjadany przez pszczoły, gdy na dworze zrobi się zimno.

Ale czerwiem pojawiającym się w drugiej części zimy i na przedwiośniu pszczoły się opiekują wiedząc, że zbliża się
wiosna i ich wyczerpane siły będą niedługo musiały być zastąpione przez kolejne rzesze robotnic. Nie jest to oczywiście
wiedza świadoma, właściwa tyko ludziom (i to czasem nie wszystkim), ale zachowanie będące skutkiem wydłużającego
się dnia świetlnego. Coraz częściej zdarzają się też cieplejsze dni, słońce przygrzewa mocniej i tylko patrzeć, jak
pszczoły wyruszą na pierwszy oblot. Zanim jednak do niego dojdzie, pszczelarz może wykonać w pasiece kilka
pomocnych pszczołom zabiegów.

W czasie zimy pszczoły przebywają w ciasnym kłębie, starając się utrzymać jak najwyższą temperaturę. Nie spada ona
poniżej 22°C, ale najczęściej w środku tego kłębu przekracza 30°C. Oczywiste jest, że w czasie zimowych dni pszczoły
nie mogą latać. Wszystkie więc nie strawione resztki pokarmu gromadzone są w jelicie prostym, końcowym odcinku
przewodu pokarmowego. Ten okres ciągłego pozostawania w ulu może trwać nawet 4 miesiące, dlatego tak ważny jest
właściwy skład zapasów zimowych. Nie mogą one zawierać nie do końca trawionych cukrów złożonych: melecytozy
i dekstryn, znajdujących się w dużych ilościach w miodzie spadziowym, ani też żadnych innych zanieczyszczeń
pochodzących ze złej jakości pokarmu zimowego. W przeciwnym razie pszczoły będą próbowały pozbyć się kału
wcześniej, gdy ze względu na niskie temperatury wylatywać z ula jeszcze nie można. Rodzina taka źle zimuje, bowiem
pszczoły są niespokojne, opuszczają kłąb zimowy, co prowadzi do obniżania w nim temperatury. By ją utrzymać, pszczoły
muszą spożywać jeszcze więcej zapasów, co prowadzi do jeszcze szybszego gromadzenia się kału w jelitach itd. To
bardzo pesymistyczny scenariusz, z reguły bowiem, gdy zapasy są dobrej jakości a rodzina silna i o właściwym składzie
biologicznym, problemy takie nie mają miejsca.

Niemniej pszczoły oczekują momentu, w którym mogą się wreszcie oblecieć i uwolnić od ciążącego im balastu.
Wykorzystują na to pierwszy cieplejszy dzień przedwiosenny lub nawet zimowy, gdy temperatura na zewnątrz wzrośnie
powyżej 8°C. W Polsce pierwszy oblot odbywa się na ogół na początku marca, choć zdarzają się obloty w lutym lub
nawet w styczniu. Taki styczniowy oblot mieliśmy prawie w całym kraju w roku 2007. Wielu zwłaszcza początkujących
pszczelarzy dziwiło się, że na dennicach na początku wiosny nie było żadnego osypu. Osyp zaś był, chociaż ze względu
na łagodną i krótką zimę niewielki, ale został przez pszczoły usunięty przy okazji styczniowego oblotu. Silna i zdrowa
rodzina powinna sobie poradzić z wiosennym oblotem sama, bez ingerencji pszczelarza. Jednak nawet rodzinom
będącym w wysokiej kondycji można w wykonaniu oblotu i innych wczesnowiosennych czynności trochę dopomóc.

http://www.pasieka24.pl/wszystkie­nr­pasieki/37­pasieka­22009/259­wiosna­dla­pocztkujcych.html?tmpl=component&print=1&page= 2/5
14.03.2015 Wiosna dla początkujących

Na kilka dni przed przewidywanym wiosennym oblotem warto sprawdzić, czy wylotki w ulach są drożne. Najprościej
zrobić to zakrzywionym patykiem lub listewką, usuwając znajdujące się w wylotu i za nim martwe pszczoły i zalegające
na dnie ula zanieczyszczenia. Jeszcze lepszym sposobem jest wymiana dennic, jeśli pozwala na to konstrukcja uli. Nie
stanowi to problemu w pasiekach składających się z jednakowych całkowicie rozbieralnych uli wielokorpusowych.
W któryś z ostatnich dni lutego powinniśmy przygotować jedną lub jeśli to możliwe kilka suchych, odkażonych dennic.
Wymianę najlepiej wykonywać w dwie osoby: jedna podnosi delikatnie korpus, druga szybko wymienia dennicę. Jeżeli
ule są wyposażone w ciężkie daszki, daszek na sam moment wymiany można zdjąć. Po zabraniu dennicy oglądamy
znajdujący się na niej osyp. Jeżeli jest go niewiele, jest suchy i leży wzdłuż uliczek międzyramkowych, zimowla
przebiegała bez problemów, a rodzina pszczela nie była niepokojona. Na rodziny, w których jest dużo osypu zwracamy
baczniejszą uwagę: obserwujemy je dokładnie w czasie pierwszego oblotu wiosennego (jeśli będzie taka możliwość),
a w pierwszy cieplejszy dzień (temp. powyżej 12°C w cieniu) dokonujemy krótkiego wglądu.

Osyp należy przesypać do papierowego worka i po zakończeniu pracy zakopać lub spalić. Warto pobrać próbki osypu
i wysłać je do badań na choroby. W próbce musi być około 50 pszczółek (tyle się mieści w pudełeczku od zapałek)
i odrobina zanieczyszczeń z dna ula. W zanieczyszczeniach mogą znajdować się martwe roztocza Varroa. Warto zresztą
samodzielnie przyjrzeć się osypowi, szczególnie pod kątem właśnie obecności warrozy. Zwracamy też uwagę na
obecność kału na dennicy. W normalnych warunkach pszczoły nigdy nie oddają kału w ulu, więc zaperzenie świadczy
o niewłaściwym pokarmie, niepokoju pszczół w czasie zimy wywołanym bezmatecznością lub jakimś czynnikiem
zewnętrznym (ptaki, myszy), albo silnym porażeniu rodziny przez pierwotniaki Nosema apis lub ceranae. Niestety,
zanieczyszczenie ula najczęściej jest spowodowane właśnie tą ostatnią przyczyną. Do badań powinniśmy wysłać więc
przede wszystkim próbki z rodzin z dużą ilością osypu i zaperzonych.
Dennicę po usunięciu osypu czyścimy dłutem, dobrze jest też ją opalić palnikiem gazowym. To najszybsza metoda
odkażania i wysuszenia dennicy, jeśli po zimowli była ona zawilgocona. Jeżeli dennica jest bardzo wilgotna, zapleśniała
lub uszkodzona przez gryzonie, zabieramy ją do pracowni, dokładnie odkażamy i reperujemy.

Pasieka jest gotowa do odbycia oblotu oczyszczającego. Dobrze, jeśli będziemy w pasiece w dniu oblotu, wtedy
obserwacja intensywności lotów dostarczy nam informacji o kondycji rodzin. Tam, gdzie pszczoły latają licznie i szybko
wzbijają się z mostka wylotowego, wszystko jest w porządku. Uwagę naszą powinny zwrócić rodziny, które się nie
oblatują lub loty są słabe, a zwłaszcza te, gdzie pszczoły chodzą po przedniej ścianie jakby czegoś szukały (te
prawdopodobnie nie mają matki) lub oddają kał na mostku i ścianie ula (porażenie nosemą). Ule te zaznaczamy i przy
pierwszej okazji przeglądamy.

Jeszcze przed pierwszymi lotami pszczół ustawiamy w pasiece poidło. Pszczelarze mają różne pomysły na
zorganizowanie poidła, z wodą stojącą lub przepływającą. Doskonałym rozwiązaniem jest oczko wodne obsadzone
ozdobnymi roślinami. Propozycję takiego oczka­poidła przedstawiliśmy w „Pasiece” nr 5/2008. Pszczoły przyzwyczajają
się do poidła i przez cały sezon będą z niego korzystać. Nie łudźmy się jednak, że nie będą się interesowały wodą
z innych źródeł. Mimo dobrze funkcjonującego poidła będą latać też do innych wodopojów, w tym również ku naszemu
utrapieniu do zbiorników i cieków z wodą zanieczyszczoną: rynsztoków, gnojówek i kałuż. Niestety, nic na to się nie
poradzi, ale poidło pasieczne powinno funkcjonować cały czas i być dla pszczół jak najbardziej atrakcyjne. Wtedy będzie
dla naszych pszczół głównym wodopojem.

Pierwszego wglądu do gniazd dokonujemy, gdy temperatura przez 2­3 dni przekracza 10°C. Wgląd ten, w literaturze
określany jako główny przegląd wiosenny, pozwala określić siłę rodzin, poziom zapasów, jakość matek. Bywa tak, że
można, a nawet trzeba go połączyć z poszerzaniem gniazd suszem, węzą lub dostawieniem nadstawek. Zdarza się to
w lata o szczególnie wczesnej wiośnie, gdy rodziny wyszły z zimy w znakomitej kondycji. W czasie pierwszego wglądu
nie trzeba rozbierać całego gniazda. Wystarczy odsunąć zatwór i jeżeli tuż za nim nie ma pszczół, odsuwać kolejne ramki
tak długo, aż dojdziemy do pszczół. Przy okazji sprawdzimy, czy w skrajnych plastrach znajdują się zapasy. W
prawidłowo rozwijającej się rodzinie powinien być czerw, już na drugim obsiadanym przez pszczoły plastrze.

http://www.pasieka24.pl/wszystkie­nr­pasieki/37­pasieka­22009/259­wiosna­dla­pocztkujcych.html?tmpl=component&print=1&page= 3/5
14.03.2015 Wiosna dla początkujących

Zwarty czerw (mogą to być dopiero jajeczka) informuje nas o obecności matki, będącej we właściwej kondycji. Jeżeli
czerwia nie ma, to albo nie ma matki (w pojedynczych komórkach mogą się wtedy znajdować larwy trutowe, z jajeczek
składanych przez robotnice­trutówki) lub matka nie czerwi, gdyż w ciągu zimy utraciła płodność. Pszczelarze, którzy
znajdą w swoich pasiekach takie rodziny, na gwałt poszukują u kolegów lub w pasiekach hodowlanych matek
zapasowych. Ratowanie bezmatków wczesną wiosną ma sens, gdy rodzina jest silna, a pasieka ma wykorzystać
późniejszy pożytek. Dopiero na pożytki czerwcowe taka rodzinka zdąży dojść do właściwej siły, pamiętać bowiem należy,
że wszystkie pszczoły, które wyszły z zimy, w ciągu najbliższego miesiąca zginą ze starości i rodzina najpierw bardzo
osłabnie. Dlatego bardziej opłaci się bezmatki dołączać do średniej siły rodzin. Taka wzmocniona rodzina przyniesie
dużo miodu z pierwszego pożytku, po czym będzie można z niej zrobić odkład w celu odbudowania zmniejszonego przez
zimę pogłowia.

Charakteryzujące się wczesnym, intensywnym rozwojem pszczoły, a takie powinny być użytkowane w pasiekach
wykorzystujących wczesne pożytki, szybko tworzą duże rodziny, gotowe do wykorzystania pojawiającego się pod koniec
kwietnia pożytku towarowego. Każdy wiosenny dzień jest jednak drogi i pszczelarze dążą do maksymalnego
zdynamizowania rozwoju rodzin. Najłatwiej robi się to przez podkarmianie pobudzające pszczół niewielkimi dawkami
pokarmu cukrowego. Karmienie polega na podawaniu co 2­3 dni niewielkich dawek ciepłego, średniej gęstości syropu.
Silne rodziny pobiorą go bardzo szybko i natychmiast zużyją, nie ma więc obawy, ze dojdzie do zafałszowania cukrem
pierwszego miodu. Dlatego dawki nie mogą być duże, odwrotnie jak w przypadku podkarmiania prowadzonego po
ostatnim miodobraniu. Wtedy uzupełnianie bieżących zapasów, będące jednocześnie bodźcem do zintensyfikowania
czerwienia, można przeprowadzić podając dwie lub nawet jedną dużą dawkę syropu.

W rodzinach właściwie przygotowanych do zimy na ogół pozostaje pewna ilość zapasu, nie spożytego w trakcie zimowli.
Jest to ten „żelazny” zapas, który w rodzinach pszczelich powinien być zawsze obecny, w ilości co najmniej 4­5 kg.
Pszczoły powinny go spożyć jeszcze przed rozpoczęciem gromadzenia miodu z pierwszego pożytku towarowego, by nie
został odwirowany w czasie miodobrania. Dlatego doskonałym sposobem umożliwiającym pozbycie się tych zapasów
jest ich stopniowe odsklepianie. Pszczoły spożywają zasklepione zapasy tylko w czasie zimy lub gdy do oczu zajrzy im
głód. Dlatego wiosną, gdy zbieraczki przynoszą niewielkie ilości świeżego nektaru, zasklepione zapasy już ich nie
interesują. Warto wtedy, korzystając z ciepłego, wiosennego dnia, zajrzeć do każdego ula i widelcem do odsklepiania lub
wałkiem do rozluźniania miodu wrzosowego zniszczyć zasklep na jednej stronie plastra, tej będącej w zasięgu
wypełniających ostatnią uliczkę pszczół. Zapas szybko zostanie spożyty, a w jego miejscu już po tygodniu pojawi się
czerw. Po kilku dniach zabieg odsklepiania ponawiamy, później jeszcze raz, aż do zajęcia przez pszczoły i czerw
wszystkich plastrów uprzednio zawierających zimowe zapasy.

Celem zaproponowanych zabiegów jest przyspieszenie rozwoju rodzin. Ale szybki, wczesny rozwój jest potrzebny
jedynie wtedy, gdy będziemy dysponować wczesnymi pożytkami towarowymi. Najczęściej jest to rzepak, ale pewne
znaczenie mogą mieć drzewa i krzewy owocowe, mniszek, a lokalnie czeremcha zwyczajna i borówka amerykańska.
Jeśli natomiast główny pożytek zaczyna się później, pod koniec maja (akacje), czy nawet w czerwcu (facelia, lipy), tak
wczesny rozwój nie jest potrzebny. Rodziny, które dzięki naszym zabiegom osiągnęły dużą siłę na początku maja, a które
nie będą miały wtedy zajęcia ze względu na ubogi pożytek lub nawet całkowity jego brak, z pewnością się wyroją.
Niestety, powrót do kondycji produkcyjnej rodziny, która wydała silny rój, będzie trwał długo i osiągnie ona właściwą siłę
dopiero na początku lipca.

Podobna sytuacja może mieć miejsce, jeśli po wczesnowiosennym obfitym pożytku (rzepak) nastąpi długa przerwa,
trwająca nawet miesiąc. Wtedy też możemy się spodziewać żywiołowego rozwoju nastroju rojowego i wielu rójek.
Dlatego, jeśli nie jesteśmy w stanie zapewnić naszej pasiece ciągłych, następujących kolejno po sobie obfitych pożytków,
rozwój rodzin należy zahamować już w połowie kwitnienia rzepaku. Robi się to przez ograniczenie czerwienia matek na
kilku plastrach. Doskonałym sposobem jest zamknięcie na pewien czas matek w 2­3­ramkowych izolatorach z kraty
odgrodowej. Tak zwana metoda izolatorowa, często opisywana na łamach prasy pszczelarskiej, umożliwia skrupulatne

http://www.pasieka24.pl/wszystkie­nr­pasieki/37­pasieka­22009/259­wiosna­dla­pocztkujcych.html?tmpl=component&print=1&page= 4/5
14.03.2015 Wiosna dla początkujących

kierowanie rozwojem rodzin. Jest co prawda dość pracochłonna, jednak z pewnością nie pochłonie więcej czasu
i energii niż walka z zaawansowanym nastrojem rojowym i pościgi za wieloma rojami w piękny majowy dzień.

Sławomir Trzybiński
s.pszczola@wp.pl

Zamów czasopismo
"Pasieka" do domu

Warszawski jubileusz
Wiosna dla początkujących
Odkłady i ich wykorzystanie
Marketing dla nas
Pożytki pszczele blisko pasieki
Fakty czy mity?
Technika dla bartnika
Postępowanie z czerwiem trutowym
Prawo rozwoju rodziny pszczelej, cz. 3.
Czy umiemy skorzystać z szansy? Cz. 1.
Public relations drogą zwiększania konsumpcji miodu w Polsce, cz. 1.
Ciasto miodowe z jabłkami i cynamonem, Nalewka kawowo­miodowa
Dalsze losy osadników
Pasieka Poleca
Etykiety zapałczane

Ocena użytkowników: / 13
Słaby Świetny Oceń

http://www.pasieka24.pl/wszystkie­nr­pasieki/37­pasieka­22009/259­wiosna­dla­pocztkujcych.html?tmpl=component&print=1&page= 5/5

You might also like