You are on page 1of 19

OBECNOŚĆ

Drugie życie Elżbiety Czyżewskiej (tytuł roboczy)

SCENARIUSZ:
autor: MARIA KONWICKA

Są osobowości tak bogate i wszechstronne, że jedno życie im nie wystarcza. Elżbieta Czyżewska
przeżyła dwa życia w jednym.
W 1968 roku, w wieku lat trzydziestu, z dorobkiem 27 filmów fabularnych i u szczytu sławy,
polska Marilyn Monroe, ulubienica publiczności, idolka pokolenia – Elżbieta Czyżewska –
opuściła Polskę na zawsze. W USA, w Nowym Jorku przeżyła następne 42 lata. Odeszła
przedwcześnie w 2010 roku.

Scenariusz jest o drugim życiu Eli, tym amerykańskim. To już nie było życie gwiazdy, ale
bardziej wyciszone życie do wewnątrz, poszukiwanie swojego miejsca w poważniejszej sztuce,
poza nurtem popkultury, chłonięcie wiedzy, Nowego Jorku, Ameryki. Tak się złożyło, ze w tym
samym czasie Ameryka zaczęła stawiać na kulturę masową. Czyżewska, oddana tzw. wyższej
sztuce, żyła pod prąd.

Będąc po trosze ofiarą politycznych burz, własnych romantycznych wzlotów,


bezkompromisowości, słabości do alkoholu, zdołała mimo wszystko zostawić po sobie ślad nie
byle jaki. Chociaż w Stanach akcent uniemożliwił jej powtórzenia oszałamiającej kariery, którą
udało jej się zrobić w Polsce, nadrobiła niezapomnianą osobowością, kreatywnością i siłą
charakteru. I zaistniała. Pamiętają ją wybitni ludzie sztuki, dla wielu była inspiracją, powstawały
pod jej wpływem sztuki, scenariusze. Po śmierci pożegnali ją w legendarnym Actor’s Studio. W
New York Timesie ukazał się duży artykuł, w którym nazwano ją „królową bez kraju.” W filmie
chcę pokazać tych ludzi, których zadziwiła, wzbogaciła, zainspirowała w ich twórczości, a także
kulisy życia kulturalnego Nowego Jorku, Woodstock, New Heaven, teatrów off-
broadwayowskich – miejsc raczej nieznanych szerszej publiczności, gdzie powstaje sztuka
bardziej ambitna. Będzie to więc w tym samym stopniu opowieść o Elżbiecie Czyżewskiej, co o
jej nowojorskim środowisku artystycznym, które zmaga się z podobnymi problemami, co ona.

Przyjaźniłam się z Elżbietą od początku lat 80., przez 15 lat byłam jej sąsiadka, uczestnicząc w
szalonym, pełnym fantazji życiu na 60. ulicy. Miałyśmy wspólnych przyjaciół, którzy podzielą
się tu wspomnieniami, często anegdotami, bo Czyżewska miała wspaniałe poczucie humoru.
Chcę pokazać drugie życie Elżbiety Czyżewskiej – oczami Amerykanów, ale też
najważniejszych polskich przyjaciół i tych, z którymi wiązały ją sprawy zawodowe.

W filmie wykorzystane zostaną urywki wywiadów Elżbiety Czyżewskiej w prasie polskiej i


amerykańskiej, a także wywiady telewizyjne i radiowe; fotosy, materiały wideo z archiwum
siostrzenicy Czyżewskiej Magdy Komorek, Andrzeja Wajdy, Yale Repertory. Sięgniemy
również do prywatnych zbiorów pisarki Nancy Weber i innych amerykańskich przyjaciół
Czyżewskiej, wykorzystamy sceny z filmów (np. „Happiness”), archiwalne nagrania wideo z
niektórych prób teatralnych, czy zdjęć próbnych do filmów.

Źródła: epizody m.in. w „Straconych złudzeniach” Sidneya Lumeta (1988), „Pozytywce” Costy-
Gavrasa (1989), „Sprzedawcy cadillaków” (reż. Roger Donaldson) z Robinem Williamsem czy
„Pocałunku przed śmiercią” (reż. James Dearden) z Mattem Dillonem, rola polskiej emigrantki
Haliny Nowak w amerykańskim dramacie „Niewłaściwe miejsce” Louisa Yansena (1989),
seksuolożka dr Shapiro w „Seksie w wielkim mieście”.

Archiwalne wywiady z Elżbietą Czyżewską, zachowane audio lub wideo, uzupełnione zostaną
jej wypowiedziami, czytanymi przez aktorką o podobnym głosie, w sytuacji, kiedy brak jest
jakichkolwiek nagrań, a do dyspozycji jest tylko tekst.
SCENA 1

PLENER. MANHATTAN – migawki pokazujące tę wyspę jako buzujący energią organizm.
Organiczna całość złożona z wielu narodowości, różnorodnych dzielnic. West Village, teatry Off
Broadway, Time Square i okolice, miejsca kultowe, odzwierciedlające kreatywność,
różnorodność kultur i potrzebę ekspresji.

SCENA 2

PLENER: Central Park nad jeziorem, po którym pływają leniwie kaczki. W dali widać wysokie
budynki z ulicy Central Park South. Grupa nastolatków postawiła radio na ziemi i wyżywa się
artystycznie w tańcu. Do kamery podchodzi bezdomny i zaczyna recytować Szekspira (w
Central Parku wystawiane były kiedyś latem sztuki Szekspira i bezdomni czasem łapali pewne
kawałki):

Wszystko, co piękne, swoje piękno niszczy Przypadkiem albo zmiennością Natury.


Nie zwiędnie jednak, ginąc w zapomnieniu,
Twe wieczne lato, a twe piękno czyste
Przetrwa. Nie będziesz błądził w Śmierci cieniu; Żyj tu, wpleciony w strofy wiekuiste.

Póki ma ludzkość wzrok, a w piersi tchnienie, Będzie żył wiersz ten, a w nim twe istnienie.

SCENA 3

MATERIAŁY ARCHIWALNE: Fragmenty etiud z łódzkiej filmówki, polskich filmów, kronik z


lat 60.: Czyżewska u szczytu sławy, polska Marilyn Monroe, ulubienica publiczności, idolka
pokolenia. W 1965 roku dostaje Złotą Maskę.

OFF – MARIA KONWICKA: Są osobowości tak bogate i wszechstronne, że jedno życie im nie
wystarcza. Elżbieta Czyżewska przeżyła dwa życia w jednym. W 1968 roku, w wieku lat
trzydziestu, z dorobkiem 27 filmów fabularnych i u szczytu sławy (Złota Maska w 1965),
opuściła Polskę na zawsze. Polska Marilyn Monroe, ulubienica publiczności, idolka pokolenia -
w Nowym Jorku przeżyła następne 42 lata.

SCENA 4

MATERIAŁY ARCHIWALNE: Warszawa. Późne lata 60. Czyżewska i David Halberstam zaraz
po ślubie, uśmiechnięci, zakochani.

100% – (A.B dziennikarka): Czyżewska i David Halberstam poznali się w Warszawie, on był
korespondentem „New York Timesa", przyszedł do Teatru Dramatycznego na premierę sztuki
Arthura Millera „Po upadku”, w którym ona grała główną rolę Maggie wzorowaną na Marilyn
Monroe.

3
Halberstam jest śledzony, ostentacyjnie jeździ za nim kilka samochodów. Jego notatki są
fotokopiowane. Wszystkie nazwiska, które zapisuje w notesach, są weryfikowane. Każdy jego
dziennikarski wyjazd jest poddany inwigilacji. Wypomina się mu, że jest Żydem. Halberstam
napisał artykuł krytykujący rządy Gomułki i musiał opuścić Polskę, a Elżbieta razem z nim.

Czyżewska jest publicznie krytykowana przez władze. W tygodniku „Walka Młodych” ukazał
się krytykujący ją artykuł, w którym autorzy pytali: „Dlaczego nasza wybitna, polska przecież
aktorka, zdradza nasze żywotne, polskie interesy? Czyżby tak ją otumanił zielony kolor
amerykańskich banknotów? Jak można nazwać taką kobietę? Aktorkę, która wszystko
zawdzięcza Polsce Ludowej, a która tak niegodnie obraża nas wszystkich. Naród polski.”
Czyżewska zagra jeszcze u Wajdy we „Wszystko na sprzedaż”. Dostaje telefony z pogróżkami.
Chodzą za nią tajniacy. Na lotnisku czeka ją upokarzająca rewizja osobista.

SCENA 5

MATERIAŁY ARCHIWALNE: Film z lotu ptaka:


Statua Wolności. Nowy Jork na przełomie lat 60/70. Archiwalne zdjęcia z kronik filmowych:
okres dzieci kwiatów, wojny w Wietnamie, protestów.

OFF – ELŻBIETA CZYŻEWSKA (fragment wywiadu):


Patrzę na tę osobę, którą byłam: jak tańczę z mężczyzną, bo moja sukienka tak ładnie przy nim
wygląda; jest tak jakbyś chodziła po górach, gwiżdżąc i kopiąc mały kamyk przed sobą, bo jesteś
taka szczęśliwa. I nagle kamyk toczy się z góry na dół powodując lawinę, a ty mówisz: ja tylko
chodziłam sobie po górach, ja wcale nie miałam na myśli spowodować tego wszystkiego, co się
stało...

SCENA 6

PLENER: okolice 48. ulicy, dom, w którym Czyżewska mieszkała z Halberstamem. Wnętrze:
dom na 48. ulicy należący do Bernie Weissmana.

100% – BERNIE WEISSMAN, przyjaciel: Halberstamowie zamieszkali w wytwornym


trzypiętrowym domu z ogromnym tarasem i ogródkiem na ulicy 48. To cicha, elegancka okolica.
Weissman opowiada, jak pierwszy raz zobaczył Elżbietę, kiedy zamieszkała w jego sąsiedztwie,
jakie zrobiła na nim wrażenie. Wspomina przyjęcia u Halberstamów, ludzi, którzy tam bywali.

Przyjaźń Berniego i Elżbiety przetrwała rozstanie Czyżewskiej z Halberstamem.

SCENA 7

MATERIAŁY ARCHIWALNE. WIDEO: Znane twarze tamtego okresu: bohemy artystycznej i


polityków, wszystkich tych, z którymi Halberstamowie mogli się wtedy spotykać. Bob Kennedy,
Arthur Miller, Kurt Vonnegut , itp.
Halberstamowie prowadzą oszałamiające życie towarzyskie: zdjęcia pary ze znanymi ludźmi.

100% – MAGDALENA KOMOREK (siostrzenica Czyżewskiej - przywiozła do Polski


wszystko, co zostało po ciotce: meble, ubrania, memorabilia, między innymi słynny notes z
telefonami ważnych osobistości amerykańskich i torebkę z napisem xxx (ucałowania) od Boba
Kennedy’ego.) Komorek pokazuje nam to archiwum i objaśnia historię poszczególnych
przedmiotów.

KOMOREK: W Nowym Jorku, dzięki pozycji Davida, wszystkie drzwi stanęły przed Elą
otworem. Znalazła się w samym sercu nowojorskiej śmietanki artystycznej i intelektualnej.
Elżbieta poznała najwybitniejsze osobistości ze świata polityki i sztuki. W ich domu bywała
nowojorska elita. Ona potrafiła wszystkie te wyjątkowe osoby owinąć sobie wokół palca, miała
wdzięk, była błyskotliwa, zabawny akcent dodawał jej uroku. Jeździli na Cape Cod, spędzali
czas na snobistycznej wyspie Nantucket, gdzie mieli dom letni. Miałam 12 lat, kiedy mama z
ciocią uknuły, że ciocia sprowadzi mnie do Stanów i zaadoptuje. Czy ciocia chciała, żebym
wyrastała w normalnym świecie, czy to mój przyjazd miał im pomóc w sklejeniu małżeństwa,
które już się wtedy nie układało? Może jedno i drugie? Ciotka mnie ubierała w eleganckie
sukienki, wujek zabierał do eleganckich restauracji, chodziłam do szkoły przy ONZ, z rodziną
Kennedych zdarzyło mi się płynąć na jachcie, a u Kurta Vonneguta bawiłam się puzzlami jego
dzieci. Ale byłam tam nieszczęśliwa i tak się buntowałam, że po roku wypuścili mnie z tej złotej
klatki i odesłali do mamy.

SCENA 8
MATERIAŁY ARCHIWALNE: WIDEO: Nantucket: zdjęcia z Nantucket, uśmiechnięta
Elżbieta w długiej sukni i kapeluszu idzie brzegiem morza z pieskiem na smyczy.

OFF – JOHN GUARE: (przyjaciel, dramatopisarz, scenarzysta m.in. ATLANTIC CITY Louis
Malle'a, nominowany do Oscara) wspomina, jak spacerował brzegiem plaży na Nantucket, kiedy
zobaczył Elżbietę rozmawiającą ze swoją siostrzenicą. Wymachiwała z pasją rękoma a
siostrzenica słuchała uważnie. Pomyślałem: czemu ona tak poucza tę dziewczynkę, co
przekazuje ze swojego życia? Wrócił natychmiast do domu i zaczął pisać sztukę. Ten obraz ma
do dzisiaj w pamięci. Elżbieta w długiej białej sukni, idąca wzdłuż brzegu Nantucket jakby ta
plaża do niej należała. Mówi, że seria sztuk „Lydie Breeze” powstała pod wpływem tego
incydentu.

SCENA 9

100% – NANCY WEBER (pisarka amerykańska, która przyjaźniła się z Czyżewską prawie 40
lat i była przy niej do końca):
Weber opowiada, jak poznała Elżbietę w pierwszych latach po jej przyjeździe do Nowego Jorku,
o jej małżeństwie z Halberstamem. Anegdoty, m.in. jak Elżbieta grała z Davidem Halberstamem
w scrabble, w czym przejawiał się jej wybitny talent do słowotwórstwa i dowcip. Ela i David
wyglądali razem pięknie. To wszystko wydawało się takie romantyczne. Jak z filmu. Cóż, każdy
film kiedyś się kończy. Czyżewska tęskni, chce dalej utrzymywać kontakt z Polską, pomagać.
Przez mieszkanie Halberstamów przewijają się tłumy Polaków. Przyjęcia są bogato zakrapiane
alkoholem. Czyżewska coraz bardziej czuje się jak w złotej klatce.
SCENA 11

PLENER: UNIWERSYTET YALE W NEW HAVEN w stanie Connecticut, jeden z najbardziej


prestiżowych uniwersytetów amerykańskich, należący do tzw. Ligi Bluszczowej (Ivy League).
The Yale Repertory Theatre to teatr, który wsławił się produkcją nowych sztuk i odważnymi
interpretacjami klasyków.

MATERIAŁY ARCHIWALNE Z PRZEDSTAWIENIA „BIESÓW” (archiwum Andrzeja


Wajdy, archiwum Yale Repertory).

OFF – ELŻBIETA CZYŻEWSKA (fragment wywiadu):


Proszę Państwa, ja zostałam z Polski wyrzucona przez Urząd Bezpieczeństwa państwa, czyli
byłam zmuszona do wyjazdu ze źle widzianym w Polsce mężem dziennikarzem. Nie chcę
rozwijać tego tematu. Muszę zapalić papierosa, bo jestem zdenerwowana. Gdybym wtedy nie
wyjechała, to przyzwoici ludzie nie pracowaliby ze mną w teatrze. Politycznie byłam spalona w
Polsce.
W tej chwili mogłabym zagrać absolutnie wszystko. Tylko w Polsce, bez przerwy, muszę grać
siebie, a granie samej siebie – i to w wydaniu, w jakim chce mnie widzieć paru krytyków –
przestało mnie bawić.

Jechałam do Nowego Jorku i nawet nie znałam angielskiego. Nie byłam idiotką, wiedziałam, co
to oznacza. Jeśli chcę wrócić do zawodu, a to było dla mnie oczywiste, czeka mnie ogromny
wysiłek. Smutną rzeczą na temat tej wady wymowy, akcentu, jest to, że nowy język staje się
czymś, z czym trzeba walczyć, a nie po prostu zaakceptować i pokochać.

100% – ANDRZEJ WAJDA: opowiada o przyjaźni z Czyżewską i pracą nad „Biesami” Fiodora
Dostojewskiego (1974) w Yale Repertory, gdzie w roli Marii Lebiatkin obsadza Elżbietę
Czyżewską.

Zarówno przedstawienie, jak i gra Czyżewskiej, były wydarzeniem. Do tej pory pamięta się tam
Czyżewską i to, jak zmieniła ich myślenie na temat aktorstwa.

Kontynuacja: MATERIAŁY ARCHIWALNE Z PRZEDSTAWIENIA „BIESÓW”. Młoda


Meryl Streep.

100% – ANNETTE INSDORF (profesor na Uniwersytecie Columbia):


wspomina, jakie wrażenie zrobiły na niej „Biesy” z Czyżewską.
Jack Kroll, jeden z najwybitniejszych krytyków teatralnych, napisał w „Newsweeku” o roli
Czyżewskiej w „Biesach” – Niezwykła gra Elżbiety Czyżewskiej jako tragicznej, kalekiej Marii
Lebiatkin. Z tego charakteru Czyżewska kreuje straszliwą piękność (ang. terrible beauty).

Aktor Jerome Dempsey, który był nauczycielem sztuki aktorskiej Meryl Streep w Yale w
tamtym czasie, napisał o Czyżewskiej:
Meryl była zafascynowana Elą, tym, jak mówiła. Raz zobaczyłem Elżbietę na spacerze, za nią
szła Meryl i naśladowała jej gesty. Gdy obejrzałem „Wybór Zofii” Alana Pakuli, roześmiałem
się, bo zobaczyłem, ile Streep wzięła od Elżbiety.
100% – MERYL STREEP (aktorka):
opowiada o tym, jak poznała Czyżewską w Yale. Meryl była wtedy nieznaną, początkującą
aktorką. Czyżewska była w Polsce gwiazdą, wystąpiła już w 27 filmach.

100% – WYWIAD z ROBERTEM BRUSTEINEM, który kierował Yale Repertory, a obecnie


jest kierownikiem artystycznym American Repertory Theatre w Nowym Jorku.
Pamięta doskonale grę Czyżewskiej. Powiedział o niej:
Miała olbrzymią głębię uczuć, właściwie tragiczną głębię. Wciąż widzę jej trzepoczące ręce,
przenikliwe spojrzenie. Dokonywała odważnych wyborów, zmagając się z akcentem.

SCENA 12

WIDEO: AMERYKA I POLSKA LATA 80. Archiwalne kroniki telewizyjne z tamtych lat.

OFF – MARIA KONWICKA: Po dekadzie dzieci kwiatów nadeszła dekada biznesu,


międzynarodowych korporacji. Buntownicy z lat 60/70. chodzą teraz w garniturach, z teczkami,
stają się typowymi biznesmenami. W Polsce zostaje wprowadzony stan wojenny. W Ameryce
prezydentem zostaje aktor Ronald Reagan. W kinematografii zaczyna się okres filmów „high

concept” – takich, które można streścić w dwóch zdaniach. Dominują tzw. „family movies”,
filmy na których bawić się mają całe rodziny: „E.T. the Extra-Terrestrial”, „Star Wars”, „Indiana
Jones”. Coraz bardziej widoczny jest rozdźwięk pomiędzy „American dream” i tym, co opisywał
w swoich sztukach dobry znajomy Czyżewskiej, światowej sławy dramaturg Arthur Miller, że
ten „amerykański sen” staje się dla większości alienującym koszmarem. Walka o własny
dobrobyt prowadzi do alienacji i braku prawdziwego kontaktu między ludźmi. „Chcemy dawać z
siebie, a jesteśmy trenowani, żeby tylko brać, tak, jakby to trzymało świat na bezpieczną
odległość. Przyjdzie czas, kiedy spojrzymy na siebie wstecz zdumieni, że widzieliśmy coś
świętego w rywalizacji jako sposobie życia.”

Jan Kott, wybitny teatrolog żyjący w Ameryce, przyjaciel Czyżewskiej, określił ją tak:
– Amerykański styl życia to tylko brać. To bardzo pragmatyczne społeczeństwo, bardzo okrutne.
Elka nigdy taka nie będzie. Ona wszystko rozdaje. Bo jej szczodrość jest legendarna. Każdy, kto
miał szczęście ją poznać, wynosił z tego jakiś pożytek. Trzeba znać realia środowiska
emigrantów lat 80., żeby zrozumieć, jakie to było rzadkie i jakie cenne.

PLENER: Okolice 60. ulicy na Upper East Side. Niewysokie budynki typu „brownstone”, drogie
butiki, restauracje. Nieopodal kolejka linowa na Roosevelt Island. Sklepiki koreańskie otwarte
24 godziny na dobę, w których Elżbieta nocami kupowała żywność i ukochany „New York
Times”, który ciężarówka wyrzucała przed kioskiem po północy.

MATERIAŁY ARCHIWALNE. Fotosy z mieszkania Czyżewskiej.

OFF i 100% – MARIA KONWICKA: Poznałam Elżbietę, kiedy jej małżeństwo z Davidem
Halberstamem się rozpadło. Elżbieta przeprowadza się na ulicę 60. na Upper East Side, do
zamożnej, spokojnej dzielnicy Manhattanu, niedaleko Bloomingdale's. Nowe mieszkanie na 60.
było pięknie urządzone: antyki, obrazy, wszystko tu było obite miodowo-brązową boazerią,
nawet lodówka w kuchni. Mała kuchnia była częścią salonu, stały w niej wysokie stołki barowe.
Ela na nich siedziała, żeby mieć dostęp do kuchni. Czasem coś gotowała, była świetną kucharką.
Bo gotowania, jak wszystkiego, uczyła się dogłębnie, uczęszczając na ekskluzywne lekcje
kuchni chińskiej czy francuskiej.

W środku tej oazy na Manhattanie panował półmrok, nie było górnego światła. Były w rozmaity
sposób poumieszczane lampy i lampeczki oświetlające nastrojowo każdy z kątów, kanapę, stół
czy

stoliczek, wszystko nieskazitelnie dobrane w dobrych sklepach z antykami na Nantuckett, gdzie


mieszkała wcześniej jako żona Davida Halberstama. No i były jeszcze dwa koty: Rudy i Drugi.
Oba rude. Z sypialni wychodziło się na gigantyczny taras pod drzewem. W samym środku
Manhattanu można się było poczuć jak na wsi.

Odwiedzałam ją po pracy, ona właśnie wtedy wstawała. Tę dekadę przeżywała na – jak to sama
nazywała – „japońskim czasie”, czyli śpiąc we dnie i żyjąc w nocy. Zawsze coś się tam działo.
Odwiedzali ją goście, często nocowali Polacy, wśród nich wybitni polscy artyści. Te przyjęcia u
Elżbiety to był wielki spektakl, którego Ela była scenarzystką i główną aktorką. Jak pisał jej
ulubiony Szekspir: „Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają.”

Inspirowała, pomagała, używając swoich legendarnych znajomości. Czekała, że jej też ktoś
pomoże, dostrzeże. Czekała – jak powiadała – aż przyjedzie jej „tramwaj”.
I piła.

SCENA 16
MATERIAŁY ARCHIWALNE: URYWKI FILMU „ANNA” W REŻYSERII YURKA
BOGAYEWICZA.
100%: – ELLEN HOPKINS (dziennikarka). Autorka artykułu „The Real Anna” („Prawdziwa
Anna”), New York Magazine, 1988.
W roku 1987 na ekrany wchodzi film Yurka Bogayewicza „Anna”. Scenariusz luźno oparty na
incydencie między Czyżewską i Joanną Pacułą, który Elżbieta opowiedziała Agnieszce Holland.
Czyżewska liczy, że będzie grała siebie. Rolę dostaje Amerykanka Sally Kirkland. Film cieszy
się dużym powodzeniem, Kirkland dostaje za tę rolę Złoty Glob i nominację do Oscara. Nowy
Jork huczy od plotek.

Hopkins opowiada o swoim artykule. Wypowiadają się tam o niej w samych superlatywach,
m.in. Jan Kott i pisarz Jerzy Kosiński. Kosiński mówi, że jego matka nazywała Elżbietę nową
Sarą Bernhard, i że z nikim tak chętnie nie rozmawiał, jak z Czyżewską. W tym samym czasie
Random House, jedno z największych wydawnictw, daje jej carte blanche i proponuje sporą
zaliczkę za napisanie czegoś o sobie. Elżbieta zaliczki nie przyjmuje i nigdy nic nie napisze.

WNĘTRZE: POLSKA. MIESZKANIE YURKA BOGAYEWICZA.


100% – YUREK BOGAYEWICZ (reżyser filmu „Anna”): opowiada o perypetiach z
Czyżewską, która była gotowa podać go do sądu za to, że nie zagrała siebie.

SCENA 17

PLENER: NOWY JORK. UPPER EAST SIDE. 5. ALEJA PRZY CENTRAL PARK SOUTH.
Godzina szczytu. Przed nami Plaza Hotel, pod który podjeżdżają długie limuzyny. Portierzy
wychodzą naprzeciw gościom przybywającym z całego świata, wyciągają z bagażników walizki.
Trochę dalej – tłumy przelewają się ulicami, spieszą do metra, ludzie wypadają z eleganckich
sklepów obładowani pakunkami, przeciskają się między samochodami, które ledwo poruszają się
w korku.

OFF – ELŻBIETA CZYŻEWSKA (fragment wywiadu): Anonimowość w godzinie nieszczęścia


z przekleństwa może stać się błogosławieństwem. W Nowym Jorku życie jest ciągle jakby za
rogiem. Trzeba sobie dać radę z tym, co się w danym momencie nie udało, z wiarą, że będzie
ciąg dalszy, lepszy. Wyobrażam sobie na przykład, że gdzieś siedzi pisarz, piszący ciekawą
sztukę, w której jest rola, do której ja się najlepiej nadaję.

Czytałam gdzieś, że wszyscy mieszkańcy ziemi są oddaleni od siebie tylko poprzez sześcioro
innych ludzi. Sześć stopni oddalenia pomiędzy nami, a każdym innym człowiekiem. Wstawcie
nazwiska. Trzeba znaleźć sześciu właściwych ludzi, by nawiązać kontakt z każdym. Sześć stopni
oddalenia pomiędzy mną, a każdym innym mieszkańcem tej planety. Ale trzeba znaleźć sześć
odpowiednich osób.
SCENA 19

MATERIAŁY ARCHIWALNE: ZDJĘCIA WIDEO ILUSTRUJĄCE NOWY JORK W


LATACH 90. Wielki boom ekonomiczny. Doba nowej technologii, internetu, gier wideo,
nowych mediów, dekada hedonizmu, pazerności, samolubstwa, narcyzmu.

Kontynuacja: KOLEJKI DO KINA NA POKAZ FILMU „TITANIC”.

100% – MARIA KONWICKA:


Filmem, który zarobił w latach 90. największą kasę, jest „Titanic”. Niektórzy uważają, że ten
statek, symbol postępu technicznego, oszołamiającego luksusu, „którego nawet Bóg nie zdoła
zatopić", jest symbolem ukaranej przez los ludzkiej pychy, i że rezonował z podświadomym
lękiem młodego pokolenia, że arogancka Ameryka też może tak skończyć.

Czyżewska żyje pod prąd. Chodzi na auditions i castingi do ambitnych sztuk i filmów, off-
broadwayowskich teatrów, filmów low budget. Przychodzą kolejne rozczarowania. Kiedy
wszyscy gonią za sukcesem, ona rozwija wnętrze. Czyta, studiuje, śledzi bacznie wydarzenia na
świecie, w Polsce. Zadziwia swoją erudycją.

SCENA 20

ARCHIWALNE WIDEO: zdjęcia próbne do „Pozytywki" (Music Box) Costy-Gavrasa (1989).

100% – JOHN GUARE:


Opowiada o swojej przyjaźni z Czyżewską. O tym, jak on postrzega jej zmagania w Ameryce.
Także z alkoholem – tę walkę wygrała. O jej konfliktach z reżyserami sztuk. Wynikało to z tego,
że często była od nich bardziej doświadczona. Miała dużą wiedzę na temat teatru, była
niesamowicie twórcza, pełna pomysłów, a to często działało na jej niekorzyść.

SCENA 21

WNĘTRZE: TEATR VICTORY (West 42 Street).


Zbudowany w 1899 roku teatr był oryginalnie broadwayowskim pałacem, domem gwiazd i
teatralnych przedstawień. W ostatnich latach mieściło się w nim kino z mało ambitnym
repertuarem. Sztuka „Crowbar” Marka Wellmana była oficjalnym otwarciem teatru.
MATERIALY ARCHIWALNE: scena z przesłuchania w jednym z off-broadwayowskich
teatrów. ZDJĘCIA ARCHIWALNE Z PRODUKCJI „CROWBAR” MARKA WELLMANA.

OFF – ELŻBIETA CZYŻEWSKA (fragment wywiadu):


To było dla mnie prawdziwe wyzwanie: Wellman pisze skomplikowanym i bogatym językiem
pełnym neologizmów, łamiąc słowa i zdania. Dopracowanie w takim wypadku właściwego
rytmu i wymowy jest bardzo trudne nawet dla rodowitego Amerykanina.

Grałam Matyldę, która była duchem kochanki pana Belasco, impresaria teatralnego. Graliśmy w
starym teatrze Victory, jeszcze nie w pełni odrestaurowanym, który dopiero co przestał być
kinem specjalizującym się w pokazach filmów karate. Publiczność siedziała na scenie, ja grałam
w loży. W 1990 roku za te rolę dostałam nagrodę „The Village Voice” – Obie Award i Award of
New York Criticism.

100% – MARK WELLMAN (amerykański dramaturg, poeta). Autor ponad 40 sztuk teatralnych.
Znany z eksperymentalnych, niekonwencjonalnych sztuk teatralnych, przypominających raczej
awangardowe produkcje taneczne niż teatr w broadwayowskim stylu. Jest współzałożycielem
The Flea Theater w Nowym Jorku.

Opowiada o roli Czyżewskiej w jego sztuce „Crowbar”.

SCENA 22

PLENER: OKOLICE TEATRU OFF-BROADWAYOWSKIEGO.


Młodzi ludzie - aktorzy ze scenopisami w ręku wchodzą do budynku teatru, gdzie odbywa się
przesłuchanie do nowej sztuki.

WNĘTRZE: NEW YORK THEATRE WORKSHOP. Archiwalne wideo z autentycznych


przesłuchań teatralnych.

OFF – ELŻBIETA CZYŻEWSKA (fragment wywiadu):


Uważam siebie za „pracującego aktora”. Formułka amerykańska „I am a working actor”
oznacza, że trzeba chodzić na auditions, że trzeba się do nich przygotowywać. Od lat mam
agenta, starannie przygotowuję się do auditions. Raz rolę dostaję, raz nie. Przyzwyczaiłam się, w
Nowym Jorku jest mnóstwo aktorów. Moje „gwiazdorstwo" gdzieś tam siedzi we mnie, bo kiedy
dostaję tekst, wydaje mi się, że już dostałam rolę i idę na audition, jakbym szła na pierwszą
próbę. Otwieram drzwi i widzę korytarz, który jest pełen takich osób jak ja, przysłanych przez
inne agencje do tej samej roli. Widzę rzeczywistość. Czasami zachwycasz kogoś i dostajesz rolę.
Czasem ktoś cię obsadza, bo pamięta z innej sztuki. Przynależność do sfery „pracujących
aktorów” w Nowym Jorku, gdzie jest nas bardzo wielu, oznacza także, że trzeba sobie mówić –
Na każde moje „nieszczęście”, że jakiejś roli nie dostałam, jest 17 innych osób, które tak samo
cierpią, i ta jedna, która jest szczęśliwym wybrańcem.

Jeszcze jedno. Pamiętam występ krakowskiej Piwnicy pod Baranami w Nowym Jorku. Stałam z
tyłu dużej sali, w której występowali, i słuchałam z przejęciem jak śpiewali – „Jesteś dzieckiem
wszechświata”. Jest w tym coś ogromnie budującego. Mam prawo być, kim jestem. Uprawiać
mój zawód tak, jak potrafię. Mieć moją indywidualną wyjątkowość. Nie widzę powodu, żeby
okoliczności życiowe, polityka i reszta bałaganu światowego miały mnie wyrzucić z mojego
wybranego zawodu.

SCENA 23

SCENA Z KOMEDII „SPRZEDAWCY CADILLAKÓW" (1990, reż. Roger Donaldson) Z


ROBINEM WILLIAMSEM. Czyżewska gra żonę Rosjanina.

100% – ROBIN WILLIAMS (aktor): wspomina spotkanie z Czyżewską na planie


„Sprzedawców cadillaków”.

SCENA 24

PLENER: DOWNTOWN ART COMPANY (64 East Fourth Street Manhattan).

WNĘTRZE: DOWNTOWN ART COMPANY:


Archiwalne nagranie z przedstawienia „Canal Zone” (1992) z Czyżewską.

100% – ROGER DURLING (dramatopisarz). Czyżewska występowała w jego sztuce: „Canal


Zone”. Obecnie prowadzi prestiżowy festiwal filmowy w Santa Barbara. Opowiada o
podobieństwach swojego życia do życia Czyżewskiej (trudne dzieciństwo, idealizm). Durling
urodził się w Panamie, jako dziecko był molestowany przez księdza, uciekł w zaczarowany świat
teatru i filmu. Elżbieta była oddana do domu dziecka.

Durling, tak jak Elżbieta, należy do nonkonformistów. W Ameryce jest im trudno. Opowiada o
sytuacji teatru w Nowym Jorku. Ludzie oddani ambitnej sztuce jak on i Czyżewska czują, że ich
świat się zacieśnia. Zniechęcony ciągłą walką o przetrwanie – taki był los dramaturgów, którzy
nie mieli szczęścia dostać się na Broadway – przenosi się do Kalifornii i próbuje szczęścia w
filmie. Ale tu też jego idealistyczna wizja spotyka się z komercyjną, cyniczną rzeczywistością
Hollywoodu.

Przeprowadza się do Santa Barbara, półtorej godziny samochodem od Los Angeles, gdzie od
wielu już lat organizuje znany na całym świecie festiwal filmowy. Durling napisał na swoim
blogu o Czyżewskiej:
Jej akcent był inspiracją dla „Wyboru Zofii”, a jej życie zainspirowało twórców filmu „Anna” z
Sally Kirkland. Była sławna w Polsce dzięki grze w filmach, a w Nowym Jorku dzięki rolom
teatralnym.
Opowiada o głównej roli, którą grała w jego sztuce „Canal Zone”. Jej gra jest niezapomniana.
Kończy wywiad tak, jak pożegnał ją na swoim blogu: „Dobranoc, słodka Królowo”.

SCENA 25

NOWY JORK: ZDJĘCIA ARCHIWALNE z kronik lat 90. Symbole dostatku i przepychu:
Trump Tower, Helmsley Hotel, itd.

OFF – MARIA KONWICKA: Na przełomie lat 80/90. czynsze w Nowym Jorku rosną prawie
dwukrotnie. Elżbieta traci mieszkanie na ulicy 60. i zmuszona jest szukać tańszego. Najpierw
przenosi się na Lower East Side, gdzie mieszkało wielu polskich emigrantów, wśród nich
bohema artystyczna, m.in. Janusz Głowacki. Ten nowy rozdział w swoim życiu Czyżewska
rozpoczyna na trzeźwo: odstawia alkohol. Nie przestaje jednak palić. Pali trzy paczki dziennie,
nosząc ze sobą wszędzie srebrną papierośnicę i małą srebrną popielniczkę.

PLENER: LOWER EAST SIDE. Dzielnica emigrantów ze Wschodniej Europy, która właśnie
staje się modna. Tandetne budynki pokryte jaskrawymi kolorami, graffiti, żeby „artystycznie”
zakamuflować biedę. Tanie garkuchnie, obok nowe „hip” młodzieżowe knajpki i nocne kluby.

OFF – ELŻBIETA CZYŻEWSKA (fragment wywiadu):


Osuwam się coraz niżej w życiu, sprzedając za bezcen raz obraz, a raz kanapę. W lodówce
pustki, a znane nazwiska w notesie. Polacy, których wydarzenia grudnia 1981 roku zatrzymały w
USA bardzo na ten notes liczyli.

100% – MICHAŁ KOTT (jej sąsiad z ulicy 7. na LOWER EAST SIDE): dostał od Czyżewskiej
kanapę, która nie mieści się w jej nowym mieszkaniu. Kott często spotykał Elżbietę na spacerach
z Halinką, ukochanym kundelkiem przywiezionym z Polski. Spacerowała w szpilkach,
kapeluszu i rękawiczkach. „Zawsze nosiła ze sobą własną małą popielniczkę” – wspomina Kott,
„aby nie śmiecić w naszej brudnej dzielnicy. Wściekle inteligentna, lepiej oczytana niż
większość profesorów w kraju, gdzie się osiedliła, cała ‘zbudowana z ran’ – ale jakimś cudem
bez cienia ksenofobii i najgorszych uprzedzeń polskich, poza pogardą dla własnego zdrowia:
piła, paliła, ideowo chyba przeciwna była gimnastyce poza nocnym spacerem. Przez wiele
ostatnich lat już w ogóle nie piła, ale nawet wtedy, kiedy piła, była zawsze przeraźliwie trzeźwa
w swoich osądach”.

Kott przyjaźnił się w tym czasie z Agnieszką Osiecką. Opowiada o tym, jak Elżbieta obraziła się
na Osiecką za to, że ta opisała ją w „Białej bluzce”. Czyżewska chciała się pogodzić, kiedy
dowiedziała się o chorobie Agnieszki, ale już było za późno.

Czyżewska nie mieszkała długo na Lower East Side. Wkrótce znalazłą malutkie mieszkanko, w
pobliżu teatrów Broadwayu na 44. ulicy.

PLENER: OKOLICE MIESZKANIA ELŻBIETY NA 44. ULICY:


TIMES SQUARE – agresywne reklamy, migające światła, neony, teatry, kina, sklepy,
billboardy: kakofonia przeróżnych reklam od bielizny Calvina Kleina po hamburgery
McDonaldsa. Rzeka ludzi przelewająca się Broadwayem i rzeka samochodów.
SŁYNNY TOWN HALL, A NAPRZECIW HENRY MILLER’S THEATER.

OFF – ELŻBIETA CZYŻEWSKA (fragment wywiadu): Teraz mieszkam w starej, ale antycznej
kamienicy z windą, w samym środku miasta, obok dwóch teatrów. Tak znalazłam się w samym
środku Manhattanu, zgodnie z naukami mojego dziadka, który przed pierwszą podróżą za
granicę radził – Pamiętaj, dziecko, zawsze choćby najmniejszy pokój w najlepszym hotelu,
nigdy nie odwrotnie. W ogóle w Nowym Jorku czuję się wygodnie i w domu. Kiedy wracamy z
Europy, już wysiadając na lotnisku widzimy całą niesamowitą kolorowość i trójwymiarowość
nowojorskiego tłumu. Czujemy, do jakiego stopnia jesteśmy częścią miasta, w którym tak wielu
z nas jest przybyszami z daleka. Nowy Jork daje poczucie przynależności i równości, ponieważ
prawie każdy jest skądś indziej.

100% – NANCY WEBER: opisuje ten okres z życia Czyżewskiej i jej ostatnie mieszkanie:
Chociaż zdarzały jej się w życiu depresyjne rzeczy, sama nigdy nie była depresyjna.
Przeciwności losu znosiła z godnością i optymizmem, co wynikało z dystansu do siebie i
swojego życia. Chociaż dalekie od splendoru jej domu z Halberstamem, a także jej mieszkania
na 60., to malutkie mieszkanko na 44. ulicy w pobliżu Times Square było pełne pięknych
kostiumów i rekwizytów, piramid książek i taśm filmowych. Stare numery „New York Timesa”
piętrzyły się aż do sufitu.

Mikroklimat oddawał intensywność jej inteligencji.

Czyżewska mówiła, że życie w Nowym Jorku dało jej luksus obserwatora, tutaj czuła się
niezależna od polskich koterii, snobizmu, intryg. Według niej, Nowy Jork jest miastem, gdzie
człowiek czuje się najbardziej wolny.

SCENA 26

WIDEO: ARCHIWALNE ZDJĘCIA Z TELEWIZJI: 11 września 2001, atak na WTT. TIMES


SQUARE. ZDJĘCIA ARCHIWALNE.
Był tylko jeden wypadek w Nowym Jorku, kiedy teatry były zamknięte.

OFF – ELŻBIETA CZYŻEWSKA (fragment wywiadu):


Po 11 września wydawało się, że najlepiej byłoby wynieść się z miasta. A ja wtedy
uświadomiłam sobie, że się stąd nie wyniosę. Tu jest mój dom. Z przypadku i z wyboru.
Nieuchronnie na nasze życie amerykańskie nakłada się inny wymiar: polski. To komplikuje
przynależność do miejsca. Ponadto sam fakt, że jesteś przybyszem, daje ci poczucie pewnej
tymczasowości. Jesteś, ale jakby nie na zawsze. Tamten wrzesień paradoksalnie uprzytomnił mi,
jak mocny jest mój związek z Nowym Jorkiem. Bardziej trwały niż mi się wydawało.

SCENA 27

PLENER / WNĘTRZE: NEW YORK PUBLIC LIBRARY. Biblioteka w środku Manhattanu


przy 42. ulicy, tuż obok Bryant Parku.

100% – ANNA BIKONT:


Tu właśnie za rzeźbą przedstawiającą Gertrudę Stein, słynną pisarkę i feministkę, Czyżewska
miała tzw. „biuro” w godzinach późno-popołudniowych. Tak załatwiła sobie problem z ciasnotą
jej nowego mieszkania. Studiowała zażarcie, chłonęła wszystko, co miał do zaoferowania Nowy
Jork. Czyżewska nic nie robiła zdawkowo. Wystarczyło, że zainteresował ją jakiś temat, a nie
spoczęła aż przewertowała wszystko, co można było na dany temat przeczytać. Książki, które ją
zainteresowały, kupowała w wielu egzemplarzach i rozdawała wszystkim naokoło. Potrafiła
godzinami dyskutować na temat tego, kto był autorem dzieł Szekspira. Przewertowała mnóstwo
książek na ten temat od historii elżbietańskiej Anglii po ówczesną poezję, dramaty i życiorysy
ludzi wokół Szekspira.

SCENA 29

PLENER: WEST 52. ULICA. Goście wchodzą do restauracji Russian Samovar. WNĘTRZE:
RESTAURACJA RUSSIAN SAMOVAR.

Muzycy przebrani za Kozaków śpiewają rosyjskie pieśni, licznie zgromadzeni za stolikami


bywalcy klaszczą i tupią nogami. Przy blinach i barszczu toczą się ożywione dyskusje.

100% – ROMAN KAPLAN (rosyjski intelektualista z St. Petersburga, właściciel restauracji


Russian Samowar): opowiada o swojej restauracji. Bywają tam rosyjscy emigranci jak Michaił
Barysznikow, który jest współwłaścicielem, ale też amerykańscy artyści z Broadwayu, aktorzy,
piosenkarze, poeci. Kaplan opowiada o zamiłowaniu Czyżewskiej do poezji, w tym wierszy
Mariny Cwietajewej. Wskazuje na jej wiedzę, zdolności, bezpretensjonalność, nieśmiałość, a
zarazem przenikający ją nieraz smutek. Narzeka, że wybitnym artystom ze Wschodu jest w
Ameryce trudno się odnaleźć.

SCENA 30

PLENER: GREAT HALL COOPER UNION. EAST VILLAGE, NEW YORK.

WNĘTRZE: MATERIAŁY ARCHIWALNE – GREAT HALL OF COOPER UNION: Wieczór


celebrujący współczesną poezję polską: „Try to Praise the Mutilated World: An Evening in
Celebration of Contemporary Polish Poetry”.

OFF – NANCY WEBER: Jest rok 2002. W Great Hall of Cooper Union odbywa się wieczór
celebrujący współczesną poezję polską: „Try to Praise the Mutilated World: An Evening in
Celebration of Contemporary Polish Poetry”. Czyżewska czyta wiersze Wisławy Szymborskiej.
Jeden z recenzentów napisał z entuzjazmem: „Najbardziej podniecającym punktem wieczoru był
wiersz Szymborskiej „Urodziny”, czytany po polsku przez Czyżewską z tym wspaniałym,
wibrującym „r”. Można śmiało powiedzieć, że połowa sali nie rozumiała, co ona czyta, ale była
zauroczona komiczną wymową i rytmem jak głośna pralka mówiąca rymami z Doktora Seussa”.

SCENA 31

PLENER: WIECZÓR. UPPER EAST SIDE. ULICA 88. - RESTAURACJA ELAINES Kamera
wchodzi do wnętrza.
OFF – MARIA KONWICKA: Czyżewska bywała często w słynnej, trochę snobistycznej,
restauracji Elaines na 88. ulicy na Manhattanie. Jadają tam wszystkie sławy showbiznesu:
Michael Caine, Woody Allen. Równie sławna jak restauracja jest ekscentryczna właścicielka:
Elaine Kaufman, którą tam można codziennie zastać.

WNĘTRZE: ZATŁOCZONA RESTAURACJA ELAINES, MIGAJĄ ZNANE TWARZE.

100% – ELAINE KAUFMAN: mówi, że ma plakat z Elżbietą Czyżewską. Prowadzi do salki,
gdzie wisi plakat „Rysopisu” Skolimowskiego z Elżbietą Czyżewską. Opowiada, że jeden z jej
stałych bywalców, Woody Allen, dostał od Czyżewskiej tomik poezji Szymborskiej.

SCENA 32

ZDJĘCIA WIDEO Z SESJI Z MAGDALENĄ KOMOREK: słynny notes Elżbiety z telefonami


setek znajomych, z których wielu już nie żyje. Inne pamiątki, prywatne zdjęcia...

OFF – ELŻBIETA CZYŻEWSKA CZYTA SWÓJ ULUBIONY WIERSZ „ONE ART”


(Elizabeth Bishop):

W sztuce tracenia nie jest trudno się wyszkolić;

tak wiele rzeczy zdaje nosić się z zamiarem zniknięcia, że gdy znikną, to już tak nie boli.

Trać jakąś rzecz każdego dnia. Nie bój się trwonić pieniędzy, gubić kluczy, pędzić dni na marne.
W sztuce tracenia nie jest trudno się wyszkolić.

Naucz się tracić więcej, szybciej i do woli: nazwy, imiona, i te miejsca, w które miałeś kiedyś
pojechać. Nic z tych strat cię nie zaboli.

Zgubiłam gdzieś zegarek po matce. A z moich trzech domów już sprzedałam ostatni (lub
prawie). W sztuce tracenia nie jest trudno się wyszkolić.

Straciłam dużo więcej: prócz miast ulubionych – własną dziedzinę, rzeki dwie, ląd z oceanem.
Tęsknię za nimi, lecz to prawie już nie boli.

Nawet gdy stracę ciebie (głos z nutką ironii


i gesty, które kocham), to i tak nie skłamię.
W sztuce tracenia nie jest trudno się wyszkolić, choć może się wydawać, że (Napisz!) to boli.

SCENA 33

100% – SOPHIE BARTHES (reżyserka): opowiada o współpracy z Czyżewską przy filmie


„Happiness” z 2006 roku.

DWIE SURREALISTYCZNE SCENY Z CZARNEJ KOMEDII „HAPPINESS’ (reż. Sophie


Barthes), w której Elżbieta (główna rola) czeka na kolejkę, potem idzie ulicą i zagląda na
wystawę sklepową, gdzie leżą pięknie zapakowane pudełka z napisem „Happiness”
(„Szczęście”). Twarz Czyżewskiej w tym filmie jest niezwykle poruszająca, smutna i
nieprzenikniona. Całe doświadczenie jej życia na niej się odbija. Sceny nie mają dialogów.

100% / OFF – ANNA BIKONT:


W 2008 roku Czyżewska zachorowała. Jak wszystko inne znosiła to z godnością i nie lubiła o
tym mówić. Chemioterapia nie pomagała, jej stan pogarszał się, ale nie dawała po sobie znać, że
cierpi. Wychodziła nadal nocą po „New York Timesa”, bo do końca chłonęła świat z tą samą
intensywnością. Wychodziła z domu w peruce i w pełnym makijażu.

17

SCENA 34

ZDJĘCIA ELŻBIETY CZYŻEWSKIEJ W CHOROBIE - z prywatnych zbiorów jej przyjaciół.

OFF – ELŻBIETA CZYŻEWSKA:


To nie jest rola dla mnie, niepotrzebnie ją wzięłam, pomyłkowo weszłam na ten plan, muszę
tylko znaleźć, gdzie jest wyjście...

SCENA 35

PLENER: ACTOR’S STUDIO NA MANHATTANIE.


WNĘTRZE: ACTOR’S STUDIO: archiwalne zdjęcia wideo z pożegnania Czyżewskiej.
100% / OFF – NANCY WEBER:
Po śmierci Czyżewskiej amerykańscy artyści żegnają ją w legendarnym Actors’ Studio. Jej
ukochany „New York Times” zamieszcza obszerny artykuł o niej, nazywając ją „królową bez
kraju”. Wielu ją tak nazywało. Królowa bez kraju, bez poddanych, bez świty. Ale my wszyscy,
którzy ją znaliśmy, wiedzieliśmy, że nią była.

MUZYKA. MIGAWKI Z NAJLEPSZYCH SCEN ELŻBIETY CZYŻEWSKIEJ, PIĘKNEJ,


MŁODEJ, WESOŁEJ.

NAPISY.

KONIEC

You might also like