Professional Documents
Culture Documents
SCENARIUSZ:
autor: MARIA KONWICKA
Są osobowości tak bogate i wszechstronne, że jedno życie im nie wystarcza. Elżbieta Czyżewska
przeżyła dwa życia w jednym.
W 1968 roku, w wieku lat trzydziestu, z dorobkiem 27 filmów fabularnych i u szczytu sławy,
polska Marilyn Monroe, ulubienica publiczności, idolka pokolenia – Elżbieta Czyżewska –
opuściła Polskę na zawsze. W USA, w Nowym Jorku przeżyła następne 42 lata. Odeszła
przedwcześnie w 2010 roku.
Scenariusz jest o drugim życiu Eli, tym amerykańskim. To już nie było życie gwiazdy, ale
bardziej wyciszone życie do wewnątrz, poszukiwanie swojego miejsca w poważniejszej sztuce,
poza nurtem popkultury, chłonięcie wiedzy, Nowego Jorku, Ameryki. Tak się złożyło, ze w tym
samym czasie Ameryka zaczęła stawiać na kulturę masową. Czyżewska, oddana tzw. wyższej
sztuce, żyła pod prąd.
Przyjaźniłam się z Elżbietą od początku lat 80., przez 15 lat byłam jej sąsiadka, uczestnicząc w
szalonym, pełnym fantazji życiu na 60. ulicy. Miałyśmy wspólnych przyjaciół, którzy podzielą
się tu wspomnieniami, często anegdotami, bo Czyżewska miała wspaniałe poczucie humoru.
Chcę pokazać drugie życie Elżbiety Czyżewskiej – oczami Amerykanów, ale też
najważniejszych polskich przyjaciół i tych, z którymi wiązały ją sprawy zawodowe.
Źródła: epizody m.in. w „Straconych złudzeniach” Sidneya Lumeta (1988), „Pozytywce” Costy-
Gavrasa (1989), „Sprzedawcy cadillaków” (reż. Roger Donaldson) z Robinem Williamsem czy
„Pocałunku przed śmiercią” (reż. James Dearden) z Mattem Dillonem, rola polskiej emigrantki
Haliny Nowak w amerykańskim dramacie „Niewłaściwe miejsce” Louisa Yansena (1989),
seksuolożka dr Shapiro w „Seksie w wielkim mieście”.
Archiwalne wywiady z Elżbietą Czyżewską, zachowane audio lub wideo, uzupełnione zostaną
jej wypowiedziami, czytanymi przez aktorką o podobnym głosie, w sytuacji, kiedy brak jest
jakichkolwiek nagrań, a do dyspozycji jest tylko tekst.
SCENA 1
PLENER. MANHATTAN – migawki pokazujące tę wyspę jako buzujący energią organizm.
Organiczna całość złożona z wielu narodowości, różnorodnych dzielnic. West Village, teatry Off
Broadway, Time Square i okolice, miejsca kultowe, odzwierciedlające kreatywność,
różnorodność kultur i potrzebę ekspresji.
SCENA 2
PLENER: Central Park nad jeziorem, po którym pływają leniwie kaczki. W dali widać wysokie
budynki z ulicy Central Park South. Grupa nastolatków postawiła radio na ziemi i wyżywa się
artystycznie w tańcu. Do kamery podchodzi bezdomny i zaczyna recytować Szekspira (w
Central Parku wystawiane były kiedyś latem sztuki Szekspira i bezdomni czasem łapali pewne
kawałki):
Póki ma ludzkość wzrok, a w piersi tchnienie, Będzie żył wiersz ten, a w nim twe istnienie.
SCENA 3
OFF – MARIA KONWICKA: Są osobowości tak bogate i wszechstronne, że jedno życie im nie
wystarcza. Elżbieta Czyżewska przeżyła dwa życia w jednym. W 1968 roku, w wieku lat
trzydziestu, z dorobkiem 27 filmów fabularnych i u szczytu sławy (Złota Maska w 1965),
opuściła Polskę na zawsze. Polska Marilyn Monroe, ulubienica publiczności, idolka pokolenia -
w Nowym Jorku przeżyła następne 42 lata.
SCENA 4
MATERIAŁY ARCHIWALNE: Warszawa. Późne lata 60. Czyżewska i David Halberstam zaraz
po ślubie, uśmiechnięci, zakochani.
100% – (A.B dziennikarka): Czyżewska i David Halberstam poznali się w Warszawie, on był
korespondentem „New York Timesa", przyszedł do Teatru Dramatycznego na premierę sztuki
Arthura Millera „Po upadku”, w którym ona grała główną rolę Maggie wzorowaną na Marilyn
Monroe.
3
Halberstam jest śledzony, ostentacyjnie jeździ za nim kilka samochodów. Jego notatki są
fotokopiowane. Wszystkie nazwiska, które zapisuje w notesach, są weryfikowane. Każdy jego
dziennikarski wyjazd jest poddany inwigilacji. Wypomina się mu, że jest Żydem. Halberstam
napisał artykuł krytykujący rządy Gomułki i musiał opuścić Polskę, a Elżbieta razem z nim.
Czyżewska jest publicznie krytykowana przez władze. W tygodniku „Walka Młodych” ukazał
się krytykujący ją artykuł, w którym autorzy pytali: „Dlaczego nasza wybitna, polska przecież
aktorka, zdradza nasze żywotne, polskie interesy? Czyżby tak ją otumanił zielony kolor
amerykańskich banknotów? Jak można nazwać taką kobietę? Aktorkę, która wszystko
zawdzięcza Polsce Ludowej, a która tak niegodnie obraża nas wszystkich. Naród polski.”
Czyżewska zagra jeszcze u Wajdy we „Wszystko na sprzedaż”. Dostaje telefony z pogróżkami.
Chodzą za nią tajniacy. Na lotnisku czeka ją upokarzająca rewizja osobista.
SCENA 5
SCENA 6
PLENER: okolice 48. ulicy, dom, w którym Czyżewska mieszkała z Halberstamem. Wnętrze:
dom na 48. ulicy należący do Bernie Weissmana.
SCENA 7
KOMOREK: W Nowym Jorku, dzięki pozycji Davida, wszystkie drzwi stanęły przed Elą
otworem. Znalazła się w samym sercu nowojorskiej śmietanki artystycznej i intelektualnej.
Elżbieta poznała najwybitniejsze osobistości ze świata polityki i sztuki. W ich domu bywała
nowojorska elita. Ona potrafiła wszystkie te wyjątkowe osoby owinąć sobie wokół palca, miała
wdzięk, była błyskotliwa, zabawny akcent dodawał jej uroku. Jeździli na Cape Cod, spędzali
czas na snobistycznej wyspie Nantucket, gdzie mieli dom letni. Miałam 12 lat, kiedy mama z
ciocią uknuły, że ciocia sprowadzi mnie do Stanów i zaadoptuje. Czy ciocia chciała, żebym
wyrastała w normalnym świecie, czy to mój przyjazd miał im pomóc w sklejeniu małżeństwa,
które już się wtedy nie układało? Może jedno i drugie? Ciotka mnie ubierała w eleganckie
sukienki, wujek zabierał do eleganckich restauracji, chodziłam do szkoły przy ONZ, z rodziną
Kennedych zdarzyło mi się płynąć na jachcie, a u Kurta Vonneguta bawiłam się puzzlami jego
dzieci. Ale byłam tam nieszczęśliwa i tak się buntowałam, że po roku wypuścili mnie z tej złotej
klatki i odesłali do mamy.
SCENA 8
MATERIAŁY ARCHIWALNE: WIDEO: Nantucket: zdjęcia z Nantucket, uśmiechnięta
Elżbieta w długiej sukni i kapeluszu idzie brzegiem morza z pieskiem na smyczy.
OFF – JOHN GUARE: (przyjaciel, dramatopisarz, scenarzysta m.in. ATLANTIC CITY Louis
Malle'a, nominowany do Oscara) wspomina, jak spacerował brzegiem plaży na Nantucket, kiedy
zobaczył Elżbietę rozmawiającą ze swoją siostrzenicą. Wymachiwała z pasją rękoma a
siostrzenica słuchała uważnie. Pomyślałem: czemu ona tak poucza tę dziewczynkę, co
przekazuje ze swojego życia? Wrócił natychmiast do domu i zaczął pisać sztukę. Ten obraz ma
do dzisiaj w pamięci. Elżbieta w długiej białej sukni, idąca wzdłuż brzegu Nantucket jakby ta
plaża do niej należała. Mówi, że seria sztuk „Lydie Breeze” powstała pod wpływem tego
incydentu.
SCENA 9
100% – NANCY WEBER (pisarka amerykańska, która przyjaźniła się z Czyżewską prawie 40
lat i była przy niej do końca):
Weber opowiada, jak poznała Elżbietę w pierwszych latach po jej przyjeździe do Nowego Jorku,
o jej małżeństwie z Halberstamem. Anegdoty, m.in. jak Elżbieta grała z Davidem Halberstamem
w scrabble, w czym przejawiał się jej wybitny talent do słowotwórstwa i dowcip. Ela i David
wyglądali razem pięknie. To wszystko wydawało się takie romantyczne. Jak z filmu. Cóż, każdy
film kiedyś się kończy. Czyżewska tęskni, chce dalej utrzymywać kontakt z Polską, pomagać.
Przez mieszkanie Halberstamów przewijają się tłumy Polaków. Przyjęcia są bogato zakrapiane
alkoholem. Czyżewska coraz bardziej czuje się jak w złotej klatce.
SCENA 11
Jechałam do Nowego Jorku i nawet nie znałam angielskiego. Nie byłam idiotką, wiedziałam, co
to oznacza. Jeśli chcę wrócić do zawodu, a to było dla mnie oczywiste, czeka mnie ogromny
wysiłek. Smutną rzeczą na temat tej wady wymowy, akcentu, jest to, że nowy język staje się
czymś, z czym trzeba walczyć, a nie po prostu zaakceptować i pokochać.
100% – ANDRZEJ WAJDA: opowiada o przyjaźni z Czyżewską i pracą nad „Biesami” Fiodora
Dostojewskiego (1974) w Yale Repertory, gdzie w roli Marii Lebiatkin obsadza Elżbietę
Czyżewską.
Zarówno przedstawienie, jak i gra Czyżewskiej, były wydarzeniem. Do tej pory pamięta się tam
Czyżewską i to, jak zmieniła ich myślenie na temat aktorstwa.
Aktor Jerome Dempsey, który był nauczycielem sztuki aktorskiej Meryl Streep w Yale w
tamtym czasie, napisał o Czyżewskiej:
Meryl była zafascynowana Elą, tym, jak mówiła. Raz zobaczyłem Elżbietę na spacerze, za nią
szła Meryl i naśladowała jej gesty. Gdy obejrzałem „Wybór Zofii” Alana Pakuli, roześmiałem
się, bo zobaczyłem, ile Streep wzięła od Elżbiety.
100% – MERYL STREEP (aktorka):
opowiada o tym, jak poznała Czyżewską w Yale. Meryl była wtedy nieznaną, początkującą
aktorką. Czyżewska była w Polsce gwiazdą, wystąpiła już w 27 filmach.
SCENA 12
WIDEO: AMERYKA I POLSKA LATA 80. Archiwalne kroniki telewizyjne z tamtych lat.
concept” – takich, które można streścić w dwóch zdaniach. Dominują tzw. „family movies”,
filmy na których bawić się mają całe rodziny: „E.T. the Extra-Terrestrial”, „Star Wars”, „Indiana
Jones”. Coraz bardziej widoczny jest rozdźwięk pomiędzy „American dream” i tym, co opisywał
w swoich sztukach dobry znajomy Czyżewskiej, światowej sławy dramaturg Arthur Miller, że
ten „amerykański sen” staje się dla większości alienującym koszmarem. Walka o własny
dobrobyt prowadzi do alienacji i braku prawdziwego kontaktu między ludźmi. „Chcemy dawać z
siebie, a jesteśmy trenowani, żeby tylko brać, tak, jakby to trzymało świat na bezpieczną
odległość. Przyjdzie czas, kiedy spojrzymy na siebie wstecz zdumieni, że widzieliśmy coś
świętego w rywalizacji jako sposobie życia.”
Jan Kott, wybitny teatrolog żyjący w Ameryce, przyjaciel Czyżewskiej, określił ją tak:
– Amerykański styl życia to tylko brać. To bardzo pragmatyczne społeczeństwo, bardzo okrutne.
Elka nigdy taka nie będzie. Ona wszystko rozdaje. Bo jej szczodrość jest legendarna. Każdy, kto
miał szczęście ją poznać, wynosił z tego jakiś pożytek. Trzeba znać realia środowiska
emigrantów lat 80., żeby zrozumieć, jakie to było rzadkie i jakie cenne.
PLENER: Okolice 60. ulicy na Upper East Side. Niewysokie budynki typu „brownstone”, drogie
butiki, restauracje. Nieopodal kolejka linowa na Roosevelt Island. Sklepiki koreańskie otwarte
24 godziny na dobę, w których Elżbieta nocami kupowała żywność i ukochany „New York
Times”, który ciężarówka wyrzucała przed kioskiem po północy.
OFF i 100% – MARIA KONWICKA: Poznałam Elżbietę, kiedy jej małżeństwo z Davidem
Halberstamem się rozpadło. Elżbieta przeprowadza się na ulicę 60. na Upper East Side, do
zamożnej, spokojnej dzielnicy Manhattanu, niedaleko Bloomingdale's. Nowe mieszkanie na 60.
było pięknie urządzone: antyki, obrazy, wszystko tu było obite miodowo-brązową boazerią,
nawet lodówka w kuchni. Mała kuchnia była częścią salonu, stały w niej wysokie stołki barowe.
Ela na nich siedziała, żeby mieć dostęp do kuchni. Czasem coś gotowała, była świetną kucharką.
Bo gotowania, jak wszystkiego, uczyła się dogłębnie, uczęszczając na ekskluzywne lekcje
kuchni chińskiej czy francuskiej.
W środku tej oazy na Manhattanie panował półmrok, nie było górnego światła. Były w rozmaity
sposób poumieszczane lampy i lampeczki oświetlające nastrojowo każdy z kątów, kanapę, stół
czy
Odwiedzałam ją po pracy, ona właśnie wtedy wstawała. Tę dekadę przeżywała na – jak to sama
nazywała – „japońskim czasie”, czyli śpiąc we dnie i żyjąc w nocy. Zawsze coś się tam działo.
Odwiedzali ją goście, często nocowali Polacy, wśród nich wybitni polscy artyści. Te przyjęcia u
Elżbiety to był wielki spektakl, którego Ela była scenarzystką i główną aktorką. Jak pisał jej
ulubiony Szekspir: „Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają.”
Inspirowała, pomagała, używając swoich legendarnych znajomości. Czekała, że jej też ktoś
pomoże, dostrzeże. Czekała – jak powiadała – aż przyjedzie jej „tramwaj”.
I piła.
SCENA 16
MATERIAŁY ARCHIWALNE: URYWKI FILMU „ANNA” W REŻYSERII YURKA
BOGAYEWICZA.
100%: – ELLEN HOPKINS (dziennikarka). Autorka artykułu „The Real Anna” („Prawdziwa
Anna”), New York Magazine, 1988.
W roku 1987 na ekrany wchodzi film Yurka Bogayewicza „Anna”. Scenariusz luźno oparty na
incydencie między Czyżewską i Joanną Pacułą, który Elżbieta opowiedziała Agnieszce Holland.
Czyżewska liczy, że będzie grała siebie. Rolę dostaje Amerykanka Sally Kirkland. Film cieszy
się dużym powodzeniem, Kirkland dostaje za tę rolę Złoty Glob i nominację do Oscara. Nowy
Jork huczy od plotek.
Hopkins opowiada o swoim artykule. Wypowiadają się tam o niej w samych superlatywach,
m.in. Jan Kott i pisarz Jerzy Kosiński. Kosiński mówi, że jego matka nazywała Elżbietę nową
Sarą Bernhard, i że z nikim tak chętnie nie rozmawiał, jak z Czyżewską. W tym samym czasie
Random House, jedno z największych wydawnictw, daje jej carte blanche i proponuje sporą
zaliczkę za napisanie czegoś o sobie. Elżbieta zaliczki nie przyjmuje i nigdy nic nie napisze.
SCENA 17
PLENER: NOWY JORK. UPPER EAST SIDE. 5. ALEJA PRZY CENTRAL PARK SOUTH.
Godzina szczytu. Przed nami Plaza Hotel, pod który podjeżdżają długie limuzyny. Portierzy
wychodzą naprzeciw gościom przybywającym z całego świata, wyciągają z bagażników walizki.
Trochę dalej – tłumy przelewają się ulicami, spieszą do metra, ludzie wypadają z eleganckich
sklepów obładowani pakunkami, przeciskają się między samochodami, które ledwo poruszają się
w korku.
Czytałam gdzieś, że wszyscy mieszkańcy ziemi są oddaleni od siebie tylko poprzez sześcioro
innych ludzi. Sześć stopni oddalenia pomiędzy nami, a każdym innym człowiekiem. Wstawcie
nazwiska. Trzeba znaleźć sześciu właściwych ludzi, by nawiązać kontakt z każdym. Sześć stopni
oddalenia pomiędzy mną, a każdym innym mieszkańcem tej planety. Ale trzeba znaleźć sześć
odpowiednich osób.
SCENA 19
Czyżewska żyje pod prąd. Chodzi na auditions i castingi do ambitnych sztuk i filmów, off-
broadwayowskich teatrów, filmów low budget. Przychodzą kolejne rozczarowania. Kiedy
wszyscy gonią za sukcesem, ona rozwija wnętrze. Czyta, studiuje, śledzi bacznie wydarzenia na
świecie, w Polsce. Zadziwia swoją erudycją.
SCENA 20
SCENA 21
Grałam Matyldę, która była duchem kochanki pana Belasco, impresaria teatralnego. Graliśmy w
starym teatrze Victory, jeszcze nie w pełni odrestaurowanym, który dopiero co przestał być
kinem specjalizującym się w pokazach filmów karate. Publiczność siedziała na scenie, ja grałam
w loży. W 1990 roku za te rolę dostałam nagrodę „The Village Voice” – Obie Award i Award of
New York Criticism.
100% – MARK WELLMAN (amerykański dramaturg, poeta). Autor ponad 40 sztuk teatralnych.
Znany z eksperymentalnych, niekonwencjonalnych sztuk teatralnych, przypominających raczej
awangardowe produkcje taneczne niż teatr w broadwayowskim stylu. Jest współzałożycielem
The Flea Theater w Nowym Jorku.
SCENA 22
Jeszcze jedno. Pamiętam występ krakowskiej Piwnicy pod Baranami w Nowym Jorku. Stałam z
tyłu dużej sali, w której występowali, i słuchałam z przejęciem jak śpiewali – „Jesteś dzieckiem
wszechświata”. Jest w tym coś ogromnie budującego. Mam prawo być, kim jestem. Uprawiać
mój zawód tak, jak potrafię. Mieć moją indywidualną wyjątkowość. Nie widzę powodu, żeby
okoliczności życiowe, polityka i reszta bałaganu światowego miały mnie wyrzucić z mojego
wybranego zawodu.
SCENA 23
SCENA 24
Durling, tak jak Elżbieta, należy do nonkonformistów. W Ameryce jest im trudno. Opowiada o
sytuacji teatru w Nowym Jorku. Ludzie oddani ambitnej sztuce jak on i Czyżewska czują, że ich
świat się zacieśnia. Zniechęcony ciągłą walką o przetrwanie – taki był los dramaturgów, którzy
nie mieli szczęścia dostać się na Broadway – przenosi się do Kalifornii i próbuje szczęścia w
filmie. Ale tu też jego idealistyczna wizja spotyka się z komercyjną, cyniczną rzeczywistością
Hollywoodu.
Przeprowadza się do Santa Barbara, półtorej godziny samochodem od Los Angeles, gdzie od
wielu już lat organizuje znany na całym świecie festiwal filmowy. Durling napisał na swoim
blogu o Czyżewskiej:
Jej akcent był inspiracją dla „Wyboru Zofii”, a jej życie zainspirowało twórców filmu „Anna” z
Sally Kirkland. Była sławna w Polsce dzięki grze w filmach, a w Nowym Jorku dzięki rolom
teatralnym.
Opowiada o głównej roli, którą grała w jego sztuce „Canal Zone”. Jej gra jest niezapomniana.
Kończy wywiad tak, jak pożegnał ją na swoim blogu: „Dobranoc, słodka Królowo”.
SCENA 25
NOWY JORK: ZDJĘCIA ARCHIWALNE z kronik lat 90. Symbole dostatku i przepychu:
Trump Tower, Helmsley Hotel, itd.
OFF – MARIA KONWICKA: Na przełomie lat 80/90. czynsze w Nowym Jorku rosną prawie
dwukrotnie. Elżbieta traci mieszkanie na ulicy 60. i zmuszona jest szukać tańszego. Najpierw
przenosi się na Lower East Side, gdzie mieszkało wielu polskich emigrantów, wśród nich
bohema artystyczna, m.in. Janusz Głowacki. Ten nowy rozdział w swoim życiu Czyżewska
rozpoczyna na trzeźwo: odstawia alkohol. Nie przestaje jednak palić. Pali trzy paczki dziennie,
nosząc ze sobą wszędzie srebrną papierośnicę i małą srebrną popielniczkę.
PLENER: LOWER EAST SIDE. Dzielnica emigrantów ze Wschodniej Europy, która właśnie
staje się modna. Tandetne budynki pokryte jaskrawymi kolorami, graffiti, żeby „artystycznie”
zakamuflować biedę. Tanie garkuchnie, obok nowe „hip” młodzieżowe knajpki i nocne kluby.
100% – MICHAŁ KOTT (jej sąsiad z ulicy 7. na LOWER EAST SIDE): dostał od Czyżewskiej
kanapę, która nie mieści się w jej nowym mieszkaniu. Kott często spotykał Elżbietę na spacerach
z Halinką, ukochanym kundelkiem przywiezionym z Polski. Spacerowała w szpilkach,
kapeluszu i rękawiczkach. „Zawsze nosiła ze sobą własną małą popielniczkę” – wspomina Kott,
„aby nie śmiecić w naszej brudnej dzielnicy. Wściekle inteligentna, lepiej oczytana niż
większość profesorów w kraju, gdzie się osiedliła, cała ‘zbudowana z ran’ – ale jakimś cudem
bez cienia ksenofobii i najgorszych uprzedzeń polskich, poza pogardą dla własnego zdrowia:
piła, paliła, ideowo chyba przeciwna była gimnastyce poza nocnym spacerem. Przez wiele
ostatnich lat już w ogóle nie piła, ale nawet wtedy, kiedy piła, była zawsze przeraźliwie trzeźwa
w swoich osądach”.
Kott przyjaźnił się w tym czasie z Agnieszką Osiecką. Opowiada o tym, jak Elżbieta obraziła się
na Osiecką za to, że ta opisała ją w „Białej bluzce”. Czyżewska chciała się pogodzić, kiedy
dowiedziała się o chorobie Agnieszki, ale już było za późno.
Czyżewska nie mieszkała długo na Lower East Side. Wkrótce znalazłą malutkie mieszkanko, w
pobliżu teatrów Broadwayu na 44. ulicy.
OFF – ELŻBIETA CZYŻEWSKA (fragment wywiadu): Teraz mieszkam w starej, ale antycznej
kamienicy z windą, w samym środku miasta, obok dwóch teatrów. Tak znalazłam się w samym
środku Manhattanu, zgodnie z naukami mojego dziadka, który przed pierwszą podróżą za
granicę radził – Pamiętaj, dziecko, zawsze choćby najmniejszy pokój w najlepszym hotelu,
nigdy nie odwrotnie. W ogóle w Nowym Jorku czuję się wygodnie i w domu. Kiedy wracamy z
Europy, już wysiadając na lotnisku widzimy całą niesamowitą kolorowość i trójwymiarowość
nowojorskiego tłumu. Czujemy, do jakiego stopnia jesteśmy częścią miasta, w którym tak wielu
z nas jest przybyszami z daleka. Nowy Jork daje poczucie przynależności i równości, ponieważ
prawie każdy jest skądś indziej.
100% – NANCY WEBER: opisuje ten okres z życia Czyżewskiej i jej ostatnie mieszkanie:
Chociaż zdarzały jej się w życiu depresyjne rzeczy, sama nigdy nie była depresyjna.
Przeciwności losu znosiła z godnością i optymizmem, co wynikało z dystansu do siebie i
swojego życia. Chociaż dalekie od splendoru jej domu z Halberstamem, a także jej mieszkania
na 60., to malutkie mieszkanko na 44. ulicy w pobliżu Times Square było pełne pięknych
kostiumów i rekwizytów, piramid książek i taśm filmowych. Stare numery „New York Timesa”
piętrzyły się aż do sufitu.
Czyżewska mówiła, że życie w Nowym Jorku dało jej luksus obserwatora, tutaj czuła się
niezależna od polskich koterii, snobizmu, intryg. Według niej, Nowy Jork jest miastem, gdzie
człowiek czuje się najbardziej wolny.
SCENA 26
SCENA 27
SCENA 29
PLENER: WEST 52. ULICA. Goście wchodzą do restauracji Russian Samovar. WNĘTRZE:
RESTAURACJA RUSSIAN SAMOVAR.
SCENA 30
OFF – NANCY WEBER: Jest rok 2002. W Great Hall of Cooper Union odbywa się wieczór
celebrujący współczesną poezję polską: „Try to Praise the Mutilated World: An Evening in
Celebration of Contemporary Polish Poetry”. Czyżewska czyta wiersze Wisławy Szymborskiej.
Jeden z recenzentów napisał z entuzjazmem: „Najbardziej podniecającym punktem wieczoru był
wiersz Szymborskiej „Urodziny”, czytany po polsku przez Czyżewską z tym wspaniałym,
wibrującym „r”. Można śmiało powiedzieć, że połowa sali nie rozumiała, co ona czyta, ale była
zauroczona komiczną wymową i rytmem jak głośna pralka mówiąca rymami z Doktora Seussa”.
SCENA 31
PLENER: WIECZÓR. UPPER EAST SIDE. ULICA 88. - RESTAURACJA ELAINES Kamera
wchodzi do wnętrza.
OFF – MARIA KONWICKA: Czyżewska bywała często w słynnej, trochę snobistycznej,
restauracji Elaines na 88. ulicy na Manhattanie. Jadają tam wszystkie sławy showbiznesu:
Michael Caine, Woody Allen. Równie sławna jak restauracja jest ekscentryczna właścicielka:
Elaine Kaufman, którą tam można codziennie zastać.
100% – ELAINE KAUFMAN: mówi, że ma plakat z Elżbietą Czyżewską. Prowadzi do salki,
gdzie wisi plakat „Rysopisu” Skolimowskiego z Elżbietą Czyżewską. Opowiada, że jeden z jej
stałych bywalców, Woody Allen, dostał od Czyżewskiej tomik poezji Szymborskiej.
SCENA 32
tak wiele rzeczy zdaje nosić się z zamiarem zniknięcia, że gdy znikną, to już tak nie boli.
Trać jakąś rzecz każdego dnia. Nie bój się trwonić pieniędzy, gubić kluczy, pędzić dni na marne.
W sztuce tracenia nie jest trudno się wyszkolić.
Naucz się tracić więcej, szybciej i do woli: nazwy, imiona, i te miejsca, w które miałeś kiedyś
pojechać. Nic z tych strat cię nie zaboli.
Zgubiłam gdzieś zegarek po matce. A z moich trzech domów już sprzedałam ostatni (lub
prawie). W sztuce tracenia nie jest trudno się wyszkolić.
Straciłam dużo więcej: prócz miast ulubionych – własną dziedzinę, rzeki dwie, ląd z oceanem.
Tęsknię za nimi, lecz to prawie już nie boli.
SCENA 33
17
SCENA 34
SCENA 35
NAPISY.
KONIEC