You are on page 1of 822

T

i r

y .

/*

> r ' '


>
\

<

' ,< J

'. 1 a ^

>

'

t
-

' -V

: . >

5 * '*

'

." f c - v r ^ -

'

tv .

.*.

" X V y -^ \

>

''-

4 , >

-^.-.

'

1.

-t

, - > - ' - > - i i :


<
^ 4 im _'

i
'

i- >

-D-^'

. W ? 'V

/ r^ >

wL^i

v ' r
>.
.

v<
'.

^
^

- . w

^ , 4-

kS

'

' ^
:

r/ /

'. -

'_ ,VV.. ;

- ac- . - ^ / .--rx J:< '[


V.-

E Z B L Z O T E Z A
I

IPiISM [p S W D i ii

M U K O M , SZTUKOM I P R Z E M Y S O W I .

W ARSZAW A.

3.

ftujf ucjj Olioaeipcj

Za pozwoleniem Censury Rsdowij.

DOSTRZEENIA

M E lT X lO R O liO G IC Z lV E
W^&CWOC\x>X/^\AJi Jlo b tO M O M 4C m e iM .
W ARSZAW SKIEM .

KWIECIE. 1841.
>

;K

K W IE C IE 1841. D ostrzeenia w OBSEiiuATOhYUM ^ AsTttNj^\iiKNi.w W arsza ^y^jkiem. M iejsce dosirzceu


w zn iesion e jes( l i i , 05 m etrw nad poziom inoi^za, : jego szeroUod gogr. 52"l;i'5", diugoc w czasie
I g - 1 4 m-47-4, c z y li w uku 184r51" , na i wscJid w zgldem poludinU<a P a iy zk ieg o .
.

BAROM ETR
W M illim e tra o h sp ro w a d z o n y
do o

i-

ter m o m etr

S t 11 .S t 0 p 11 1 0 Vn

.
..
10
4
4
' l '
10
10
6
go.
wiec.
go.
wiec.
go.rano go. Wie* po. wifl.
ffo.
rano
go.
rano
go. rano
'i-i;.. : r.'
f 3,0
t 3,5
t 0,8
t 1.7
1 748,60 748,70 748,21 74s;4i
744,12
1,9
0,8
6,0
2,1
2 748,17 748,03 745,86
5,0
0,0
1,3
' 8,2
3 742,03 H 742,90 741,08 741{5I
0,2
9,8 J' 4,4
, 4,5
4
'5,3

5
0,3
3 ,r
13,0
4,2
0 743,45 741,66 738,69 736,98
6,6
4,5
2,3
7 734,75 734,58 735,49 , 755.45 ...i.
- 1,5
0,3
1,2
8 735,58 737,07 741,24 74S;ga'
9,4
3,1
4,7
0,9
0 745,97 747,83 748,29 749,19
7,0
0,2
7,8
10 740,51 749,03 748,61 748,14 - 0,1
2,7
4,0
3,0
11 745,47 743,47 741,32 740,95 ' t 3,4
4,4
8,4
4,8
12 742,14 743,54 746,30 7 49,2^ ..c 2,0
9,9
5,0
10,0
2,5
13 752,08 753,31 753,49 754,23
11,0
13,5 , 7,0
4,2
14 755,76 750,47 755,93 756.12
8,5
13,3
0,7
4,1
15 754,75 754,55 752,21 751,03
11,3
19,8
748,80
10 748,87 748,30
.= ' M
7,9
15,2
17 740,58 750,15 W
i.l
i 75^3,
10,8
20,0
14,7
0,9
18 750,77 750.73 749,12 749,12
13,8
20,0
12,7
8,3
19 748,50 748,07 747,02 745,70
8,7
14,3
13,5
10,5
20 744,07 744,93 745,31 746,65
9,8
. 10,0
10,9
21 747,59 748,42 748,57 749,00
8,0
13,2
13,8
18,5
22 750,20 750,29 747,58 746,12
8,0
12,8
7,0
12,8
10,9
23 740,09 747,69 748,80 748,08
10,4
13,fi
25,5
6,0
24 747,63 747,37 746,68 747,84
16,3
10,0
23,0
25 750,00 750,53 750,97 751,95 11,0
10,7
14,4
15,1
21,0
26 754,18 ' 755,57 756,61 759,46
10,0
14,8
10,4
21,4
27 701,13 761,71 760,74 701,13
12.1
18,0
18,0
23,0
28 761.50 761,35 758,27 757,78
12 2
14,9
19,8
24,5
20 756,53 755,75 752,20 749,04
753,54
13,8
15,8
14,0
30 747,57 748,44 751,5

749,498
t
5,81
1 10,14 1 13,84 t 8,40
Sre: 748,353 748,707

Wysokoswody
3 f;
K 1 E R N E K W IA T R U
S
T
A
N
;N
IE
B
A
spadej
5' S, a.
w inillim.
*
o. " '5
z
e .s
S
it
4
de s'nP-
4
4
10'
10

10
^
6
0
SP
godz. rano godz. fano godz. wiec. godz. wiec. go. r. g. r. go. w. go. w. szczu gu.
%
1
' ;i
VV. ,
.
79,7
W,
pogodny 1na p pog. pochinurny p0|jdny
W;

Pd W. PdW. PdW.
86,0
pocliinurny Ipocliiifny pr. pogod. pg'dny
82,5
pochinurny poc;hraui:ny ,iei. poh. pojchinurny PfvV. VdW. PdW. Pd.
K w :. .Pn.'
.75,2
poch. mga naip p;og, na p }ipd. cU^zamg.l.
07,7
pogodny
so.i cliin. s. i chin. pochinurny i'dvX^ I'dV\-; PdW . W.
W.
porh. desz. *deszcz
PdW. w .
81,5
na p pog. pocliinurj>y w .
4,70
02,5
deszcz dr. o^hipijpily pochmurny poclwnurny \V. Pd." ' PdZ. Z.
94,7
6,0
Snig dl-. nig
nieg dri'b|. z.:, PdZ. PdZ. PdZ.
-q'
08,2

Pd. Z.
()r. pochin- na ])_ jog. i. i chin.. pogM;ny,
W;
0.1,7
pr. pogod. pogodny'. pochmurny pochinurny I'dW .. PdW. W,
. 95,2
Pn. ; 1,92
deszcz dr. desz. b. ir.' pochmuriijfi j>ocWnjirjiy Pivi,' i ,- Pn.
-1,76
78,2
pochiiurny na p pog. pcjgpiiy ^ IMt ' ' P .'
z.
z;
pochinurny

# . ' W. '
pog. smugi (lesziz dr. pochmurny pochmurny Pn.
os.o !,U
Pn.
1
70,7
^uiice i ci. chin. i>odz. na p pog. II."! p pojj.
VV'r,. PdW. W;
W .' ,

4,3
pocynurny pocliinmny pochinurny pochmurny
.'r-i.. W i- w j.
W.
08,2
cbm. podz. chhitoi-] ; i sf. i'diihy i'
irtvic (ft.-iitWl 'i pogodny:0
W i,. . WVr
smugi lek.
r-..'
68,0
pogodny
gw. i chin. W.
pogodny
PdW: 1
pogodny
PdW.!
61,0
pOfrpitliiy-u
poirodn y
piigffdy , I
'j
PZ4 : ,
chin. pcdz. pochinurnyi ciflti.lnjej. l
1,02
78,2
Z.
Zi/:,;
- pogodny
'
J
.
;
.

!
1
'
PnZ;
:
chmury
na p pog. chm. podz.
, pochmurny
74,0
p^r'
W J"
pr. pocl^in. chin. podz. chm.,p(j5l,z, pgcKjn. ^ .
60,2
W-;
74,2
na p pog. pr. pochm. na p pog. pogdrfy ? i_ i' H z . W'.
w.
PnPnW . w .
67,0
na p pog. na p pog. lek. zaingl. chmurki
PdZ.
pogodny
pogodny
pg. smugi pogodny
Pn.

71,0
chmury
2,00
pogoiiny , Pn.
64,5 ' hlA. pogodny , smugi
PnZ. Pn.
__ '
pogodny
chmury
Pn.
07,2
pogodny
pogodny
Pn.
___
pogodny
pogodny
Pri.
pogodny
Pd.
63,7
pogodny
___

Z.
pogodny
pogodny ' pogodny
pogodnym ' PZ.
67,5
Pn.
n ap p o . pochmurny pr. pogod. pogodny PnZ. PnZ. Pn.
65,2
73,8

112,30 6,00

milim. czyli
a 748,440

c.
27

1.
7,780

NajwyS^j barometr dochodzi


28 1,002
d. 27 o 10 g. r. 701,71
NajniS^j , . . d. 7 o 10 g. r. 734,58 .
27 ijoSO
1,05
rednia zmiana dzienna barometru .
3,73
4,70
Najw. zmiana dzie. d. 89 olOg. r . . 10,75
rednia wysokod barometru w' m. b.
0,144
0,325
jestniszao . . . . .
v . .
27 7,924)
od stanu normal. z 15 latpoprzedz (748,765
t9<>55C.
rednia temperatura Kwietnia jest
704 R '
1,95
i ta jest wySsz o ..........................
1,50
t 6,079
od stanu norm. z 15 lat poprzedz. t 7,599
fajwijksze ciepo dochodzio
25,5
20,4
d.'24 o 4 g. w.
0,1
zimno
d. 10 o O g. r.
0,1
2,16
rednia zmiana dzienna t^ p e ra tu ry
2,70
Najwijk. zmiana dzie. d. 2324 o 4 g. w. 12,7
10,2
rednia wilgotnoii miesiczna na 100 czj^ciach powietrza co do obj
toci wynosi 73,8, albo co'do wagi 7,16 grammw na jednym
. metrze szeciennym.
rednia temperatura miesiczna rde:
w ogrodzie Belwederskim..........................................f 48 R.
przy dolnej drodze obok tJjazdowa
4,0
w ogrodzie za paacem Kazmirowskim
9.7
Dni pogodnych byo Oj na p pogodnych 13; pochmurnych 8;
deszczn 8: d. 6, 7, 11, 12, 13, 20, 22, 26.
niegn 1 d. 8.
mgy 1 d. 4.
Byskiiwi c bez grzmotu 2: d. 20, 22. ,
Grzmo); 1 d. 26.
,
Wody z deszczu spado 12,36 milim. czyli linj parfz. 5,48; z s'niegu 6,00 millim. czyli linij 2,60; razem millim. 18,30. czyli
linij paryz. 8,14.
Kwiecie w i. b. b y eiepy,, pogodny, i w deszcz nie obfitylj a
drzew nader wczenie rozwija si zaczy.
Dnia 4 koo biae okoo ksiyca.
''
W iatr panujcy W .
Wichrw byo 5 , t. j. Pn. 1, PdZ. 1, Z. 2, PnZ. 1.

S P IS
ZAWARTYCH W TOMIE DRUGIM.

Z DZIEJW:
.
S tro n .'
Rys historyczny owiecenia Sowian przez A le x a n d ra Tyszyakiego. I II. Owiata szczeglnych plemion (cig

............................................ ........................ ...

Wyjtek z pism dawnych wydanych jprzez K . Stronczyskiego. 182


1^'pska r 1813 przz T, W . z planem ...................................
PodrSe po Europie Wadysawa IV Krla Polskiego czasu
jego modoci odbyte (wyjqtek z r k o p ism u )..................... ...
Odpowied W. A. Maciejowskiego na przypisek zamieszczony
przy rysie historycznym owiecenia Sowian przez A lexanch'a T y s z y s k ia g o .................................... ..... . . 469
Rnice zachodzce midzy pamitnikami W . A. Maciejowskiago a history olcazane ^izez Ignacego L .R ych tera . . . 614
Pogrzeb u Sowian przez Dalibora J. W~ . ' 649 '
Wyjtki zpodry ,po Egipcie odbytj w r . -1839 przez
dysaw a JVgiyka . . . . . . .......................... . . 539
Kair, zabawy majtkw arabskich, maieiistwo na sposb
Koftw (wyjtek d r u g i ) .......................... .........................
Rrzut oka na wschd. Alexandrya. Mehmet-Ali. .
Obz Matruda (wyjtek pierwszy) . . . .
w tomie I. 497
Z LITERATURY,
y c .'
1) Moje dumanie. 2) tJcinek. 3) Sen dziecicia
Stanisaw a hr; M aachow skiego.................................... ...
^ y j^ tk i z Makbeta' Shakspeara, przekad A - E . K ot'm i a n a ............................... ..... . . .
................150
^tw arz przez W ojciecha P o to c k ie g o ............................... 159
^ i perska w imionniku N. ". przez W . P .......................162
Wisa przez H enryka hr. Staraeiiskiego ..........................164
Do * yf imionniku przez J . ...............................
165
Wiersz z Byrona wyryty na puharze z czaszki ludzkij
przez L udw ika K a m iA s k ie g o .................................... 166
Hajduk (zdarzenie prawdziwe) przez H en ryka hr. Po~tockiego.......................................................... .1 6 7
Turczyk dumka J. hr. Borkowskiego . . .......................... ...
Przekady Brunoiia hr. Kiciskiego .......................... ..... 4jg
Wspomnienie przez C. N o r w i d a .......................... .... . 4 g3
^Ularz, przez Jzefa Paszkowskiego ............................... ' 4 gg
piew i powieci Halina, Edmunda Chojeckieg o . . . . 4 1
Wiersz Kazimierza z Krlwki . . . . . , , . . . 6 9 9
unaj w niewie z poezyi W . Hugo, przekad D. M agim^ 5
newskiego
.............................................. 660
Ataman Sawa duml ukraiska przez W ikto ryn a Z ieli
skiego . ............................................... . . ^
. 063

Stron.
Brat i Siostra (zdarzenie prawdziwe) przez J.K .JH -.-cza . . 16
Nowogrdek wspomnienie przez i. W ojniiiow icza . . . . 178
Linoski, obraz z podania ludu przez A. J. S....................... . . 318
H-Ozyna powiastka starego Bartosza przez P a u lin a a L , W.r . 592
wagi nad History literau^ polskie!) p. Michaa Wiszniew
skiego przez W , A . M a c ie jo w s k ie g o ...............................504
Witolorauda J. J. Kraszewskiego pod wzgldem historycz
nym przez FT. A - M a c ie jo w sk ie g o .................................... 170
O trzech historyah literatury polskiej, przez X. N .J.(nades.) . 423
Zacharias Werner przez J, B . D ............................... . . , . 635
Wycig zteaW staroytnego w Polsce przez K a z ,W i. W j
cickiego ......................................................... . . . . . 676
Uwagi nad artykuem P. Eleonory Zicmckij Charakterystylsa kobiety przez / . zG . 0 ..................................................789
'

Z FILOZOFII.

Myli o filozofii przez Eleonory Ziem^ckq.

, 388

Z NAUK I UMIEJTNOCI.
Rozbir dziea i a Credit et de la Circnlation przez A d a m a 'Bagniewskiego, . . . . ^..........................................349
O wizieniach i stanie ich w kraju naszym, przez IPryderyka
1
hr'. S k a r b k a ............................... ' ............................ .....
Krtki r?5ut oka na dtogi elazne przez * * * ............................... 31
O wpywie nauk przyrodzonych na bogactwo zmysowe i umy
sowe, wycig z pism Liebiga przez A . Jiadwaskiego . l28
Wypadki dostrzel^e meteorologicznych, czynionych w W ar
szawie blisko przez p-wieku t, j. od 1779 do 1828, rzecz
wypracowana j>vzez Wojciecha Jastrzbowskiego . . . 087
O procentach, o karze umownej i zastawach antychretycznyeh
pr^ez W . D . (dokoiiczenie)....................................
00
Czyli w sprawach cywilnych ktre dotycz osb zaginionych,
Prokurator krlewski ma obowizek dziaania z urzdu, to
'je s t jako strona gwna i w jakich przypadkach, przez, J.S . . 456
Czyli przepisy oddziau IV dziau V ksigi I kddexu . K.
P. o prawach maonka przy yciu pozost(iego do ma
jtku wspmaonka zmarego stosowa si mog do'
maeiistw przed d. 1 Stycznia l820 r. zawartych przez
Jana Chryzo, Sawianowskiego ..........................................777
KRONIKA l i t e r a c k a .
Kwiecie............................................................................................. ...
Athenaeum Kraszewskiego, Poezye. Szymona Konopackie,go przez A. J. S. Ostatnia wojna Szwedzka powie
Nowowiejskiego przez P . , Obraz myli mojj Bochwica
(tom trzeci) przez P. Z. Podole, W oyii, Ukraina
A. Przezdzieckiego. Prby dramatyczne polskie A.
Przezdzieckiego. Pisma przedlubne i przedspliowe
Johna of Dycalp przez A. T. Ksika do naboeiistwa,

dla guchoniemych X. J. Szczygielskiego przez W . r


Dziea techniczne: Rady dle pocztkujcych w praktyce
gospodarskiej Karola Kurka przez P. Powszechne
ogrodownictwo przez Czepiskicgo M. Literatura rossyjslta i czeska przez Dbrowskiego.
M aj......................................... .....

494

Niektre poezye Antoniego C zaykow skiego, Spinnienia G u-

staw Olizara, Alleluja rocznik religijny nar. 1841, przez


A. J. S . Dziea Wiliama Shakspeara przbkada Ignacy
Kefalinski, dwa tomy, przez A. T. Dwie epoki, mojego
Sycia, Nieszczliwe konkury biedngo poety, Eugilda
Roccia poemat Silusza I^ellico, przez Au. Wi. Ochro
na ubogich dziatek przez X. Y. Najnowsze dziea pra
wne poLskie przez M. Dziea techniczne, Literatura
rossyjska przez Dbrowskiego. O cynkografii p- Sewe
ryna Oleszczy dskiego
'Czerwiec ........................................................................................ 801.
Niezabudka noworocznik wydauy przez J. Barszczewskiego
na rok 1841,
Bajki Mazurskie poeyi J. N. Gqtkowsltiego
1841. Prawida pisania K' Mecherzyiishiego 1841.
Pierwotne dzieje Polski Leweslaina 1841 przez A. T.
List W . A. Meoiejowskieso. Pisma peryodyczne w W ar
szawie na rok 1841. Pisma polityczne techniczne.
Literatura rossyjska.
ROZMAITOCI.
Kwiecie ............................................... ..... .................................... 212
Niektre uwagi nad artykuem p. W . o ulepszeniu Seglugi
na Wile przez P. Wiadomo oglna o Grnictwie
Rzdowein przez Hieronimaahchiegd.r List p. W. P.
autora artykuu o Bibliotece Warszawskiej zamieszczonego
,w Nr. XII Pr*eglqdu Warsz. Z 2ycia mojego dziadka,
Marzenie w J czciach prawdziwe przez Au: Wi:. s. S!30.
Wycigi konne, Wystawy byda. Wystawy kwiatw, przez
Alex. Ku.. Kurs jzyka francuzkiego wykadany w W ar
szawie podug metody Robertsona pr. W ikt. Zieliskie
go. _ Korrespoiident Firlej. Nowiny. Tabeila
^
meteorologiczna na miesic Luty.
^
Odpowied Felixa Zieliskiego panu W . P. List Au. W i.
liapoleon i Sydkize Szwarzdza przez Au. Wi. Uamek
z starej gawdy przez Au." W i. Wiadomo oglna
o grnictwie prywatnych w Krlestwie Polskiin w r. 1840
przez Hieronima abckiego. ^ Nowiny.
C zerw iec............................................................. .....
823
List Jerzego ysiny pr- Au. Wi. List-z Paryla pr. Au. W i.
K r t. Wyci^S^
pr.R . Mysi zabezpieczenia znacznj
czci Warszawy d zaleww Wisy p ^ O Sia w machinach.
Rozbir w o d y mineralnej soleckij Teoryapr. Agassiez o zwa
ach (glaciers) lodu p. irabckiego. Nowiny.

Stronnica.
302
365
385
388
388
524
687
087
0S8
688
608
707
717

Wiersz.
25
2
G
8'
4
19
.
7
. 2
7
13.
14
ostatni

Zamiast.
Czytaj.
p. P.
p. G.
protegujc ,
potgujc
samo samo z siebie samo z siebie
pryinwanyin
pojmowanym
znalazaby
znalazby
lecz
bo
rozebrali j;
rozebrali;
1828
1820
rzu ci,
rzuca
dawny jej
dawniej
wySsza '
niisza
ISIS
1821
Warszawy d. 26
Warszawy d. 29

o W I Z l ] S r iA C H
I S T A N I E IC H W K R A J U N A S Z Y M
przez

Fryderyka hr. Skarbka.

V V izien ia s rwnie dawne jak ustawy karne, fiardzo


prosta myl daa im pocztek; bo i zw ierz, ^akodliwy.
przez zamknicie przestaje by<i niebezpiecznym. Pniej
gdy si nauczono ceni wyej warto wolnoci osobi
stej, gdy praca i zdolno naday cen czasowi, wizie
nie stao si dla prawodawcw rodkiem stopniowania
kary wedug wielkoci przestpstwa, a to za pom oc|
cierpie z pozbawienia wolnoci osobistej i wygd po
ycia wynikaj|cych, i straty czasu, ktr^ kady wi
zie ponosi.
Prawodawca i sdzia skoczy czynno swoj .gdy
zrwnoway przestpstwo czasen i x:ierpieniem wizie
nia. Odtd zaczyna si dziaani tego komu strzeenie
winia i wykonanie na nim kary poruczone zostao,
to jest wadzy nad wizieniem przeoonej.
W adza ta sprawowana pierwiastkowo przez prostych
strw bezpieczestwa nie Ulegaa dugo kontrolli opi
nii publicznej, i dla tego dowolnie pbchodzia si z wy01* n . K w ie cie ati.

stpnym, do wizienia wtrconym, jako z czowiekiem


wykluczonym ze spoeczestwa, i jego wzgldw niego
dnym.
W ieki m iny, a nikt nie pomyla o tem aby wino
wajcy w wizieniach mogli by przedmiotem stara i
uwagi dobroczynnych i mylcych ludzi; i tylko chrzecianskie miosierdzie podawao im niekiedy ratujc:
rk, aby chwilow przynie ulg cierpieniom ciaa.
W drugiej dopiero poowie X V III wieku zwrci Ho
ward uwag rzdw i przyjaci ludzkoci, na mki fi
zyczne i na zepsucie moralne w i n i, we wszystkich
wizieniach Europy. Odtd stali si oni przedmiotami
lito ci; uznano t prawd ze winowajca na utrat wol
noci skazany, m ia prawo domaga si od spoecznoci
aby mu zdrowie i ycie w wizieniu zabezpieczono. Zle
zrozumiana filantropia daa zbyteczn rozcigo temu
praw u; daa aby nietylko uczyni znonym ale nawet
przyjemnym pobyt przestpcy w wizieniu.

Przy tej

dnoci zniky cel i, znami kary, a bezkarno p o


m noya liczb przestpcw. W izienia straciy dawn
srogo, przestay by strasznemi jako kara, a stay si
tem zgubniejszemi dla towarzystwa jako szkoy zepsu
cia.

Tym sposobem b y pierwszy krok ku ulepszeniu

zakadw karnych;, istotn klsk dla spoecznoci ludz


kiej. ..
'
, Uznano wkrtce potrzeb zaradzenia z e m u , lecz
nie chciano wrci do dawnej srogoci aby wzbudzi
wstrt od w izie, i powzito myl szlachetn praco
wania nad moral popraw winowajcvy podczas ich
pobytu w wizieniach, aeby ich powrci towarzystwu
jako ludzi.prawych i uytecznych. Byo to pikne ma
rzenie, ktre si nigdy zici nie mogoj bo na jednego

nauczyciela prawd religijnych i obowizkw towarzy


skich, najdowao si w kadm wizieniu stu nauczycieU przewrotnoci i bezbonoci, ktrzy przez tajne
podszepty, niweczyli wraenie'zbawiennych nauk i wy
rywali z mniej skaonej duszy 'zard dobrego w niej
zaszczepiony.

G dy smutne dowiadczenie o tej ziawo-

dnoci szlachetnych usiowa przekonao, postpiono


jeszcze jednym krokiem dalej w ulepszeniu wizie, i
przyjto za zasad: i naley nietylko poprawia wi
niw, ale zapobiega temu aby si zym przykadem
spuwizionych uwodzi nie dali i w samych wizie
niach nie pogorszali. Do tego nastrczyy si dwa spo
soby; jeden, niedozwoli aby winie rozmawiali z sob|
pty pki s| pod okiem dozorcw a zamyka kadego
z osobna na noc aby im odebra sposobno rzma, wiania z sob^, gdy cigego nad niemi niemona mie
dozoru; d ru g i, zamyka kadego Winia dniem i noc
osobno, da j|c mu zatrudnienie i udzielaj<|C nauki w sa
motnoci. /
Te dwie zasady day pocztek dwom systematom
pokutnym, w Stanach Zjednoczonych Ameryki pno
cnej w wykonanie wprowadzonym. Pierwszy zalecy
na splnej a nawet publicznej pracy wini, przy za
chowaniu cigego milczenia, z odosobnieniem nocn
por, najpierwej w Auburn zaprowadzony; drugi odosobniajcy kadego w inia dniem i noc w oddzielnej
izdebce, z podwrkiem do spaceru i dostarczajcy mu
zatrudnienia w teje izdebce bez wychodzenia za jej
prg, ugruntowany zosta przez sawne wizienie w F i
lad elfii.. Te tak odmienne w zasadach swoich systemata, w tem si godz: e zachowuj zriami cikiej,
^ary wizieniom ulepszonym pod wzgldem dbaoci

o zdrowie i ycie wini.

Kilkonastoletnie dowiadcze

nie w obudwch nabyte, i rozprawy uczonych filantro


pw, wyjaniy wszystkie ich korzyci i niedogodnoci,
tak i mona dzi wyrzec stanowczo ktry z nich b ar
dziej potrzebom i oczekiwaniom spoecznoci odpowia
da.

Bo dobro spoecznoci a nie winowajcy uwizio-

nego, jest tutaj przemagajcym wzgldem; gdzie za


przy rwnym wzgldzie na dobro ogu, stanowi wy
padnie o tem co dla w inia najwikszy jest korzyci,
przyzna kady, ze ten sposb obchodzenia si z nim b. dzie lepszy, ktry wicej jego moralne jak materyalne
dobro zapewni.
A by oceni warto obu tych sytematw, potrzeba
najprzd zastanowi si nad tem z jakiemi to ludm i
. mamy do czynienia w wizieniach ? i do czego pragnie
m y ich doprowadzi przez czas ich pobytu w tych za
kadach, aby si wywiza z obowizkw Wzgldem nich
samych

1 wzgldem towarzystwa zacignitych?

Jakkolwiek niedociga

zachodzi rnica.; iidzy-

skonnociami i pobudkami do zego ludzi; wystpnych,


z dowiadczenia wrd samych wizie nabytego wypro
wadzamy ten w niosek, i winowajcw dzieli naley
na dwa gwne rodzaje:
Pierwszy, ludzi zemi skonnociami, namitnoci,,
namow, skutkiem uniesienia albo nawet zapo-^
mnienia si, nakoniec potrzeb, do popenienia
przestpstwa uwiedzionych, ktrzy zstpiwszy
raz z drogi obowizkw nie zakadaj sobie
'

wytrwa w przewrotnoci swojej i nie aow a


grzechw swoich.
D rugi, ludzi zych, z powoania, uwiedzionych na
ukami przewrotniejszych od siebie/ktrzy so-

bie obrali za cel ycia wyrzdza zfe blinim,


i zakadaj chwa na tem aby wytrwa w walce
z ustawami i z porzdkiem towarzyskim to
czonej.
Pierwsi ktrych bym nazw ai przestpcami z przy
padku, mog si popraw i; jeeli maj czas upamitani si w wizieniu i wej w siebie samych z uczu-.
ciem skruchy i alu, jeeli czuj mocno kar wizienia
tak iby jej wraenie jako postrach na caie ycie w ich
m yli'pozostao; jeeli przez czas pobytu swego w wi
zieniu nie natrafi na nikogo takiego, coby u ly ich
wyrzutom sumienia i do wytrwania w wystpku zachci.
D rudzy udajc ch poprawy i skruch nieczuj
innego alu prcz tego e si na przestpstwie zapa
dali; przejci nienawici ku tym co ich ukarali i w y
mierzon kar na nich rozcigaj, pragn odzyskania
w olnoci, aby si mci m ogli na towarzystwie za cier
pienia w wizieniu doznane, i wychodz z niego nie
tylko niepoprawieni, ale bardziej ugruntowani w zem,
jeeli natrafili na gorszych od siebie towarzyszw nie
woli co im wiatl'a i odwagi do zbrodni dodali, i jeeli
wizienie nie byo dosy przykrem aby ich od brojenia
odstrczyo.
Bo dla jednych jako i dla drugich powinno by
wizienie postrachem ; a jeli nim nie jest chybia celu
swojego, przestaje by kar. Postrach jest najsilniejsz
spryn dziaania na umysach tych ludzi z pomidzy
ktrych najwicej jest przestpcw. Im mniej owie
cenia przy zJych skonnociach, tem wiksza jest skute
czno postrachu; nie zastpi go wpajaniem zbawien
nych nauk i szlachetnych u czu , ani obudzeniem uspio**ego sumienia.

Czowiek pospolity powinien si oba*-

wia wizienia, -wyobraa go sobie jako siedlisko mk


i cierpie, a gdy si do niego dostanie, uzna i rze
czywisto przechodzi smutne oczekiwanie.

Powinien

si go lka nim wejdzie, pdzi godziny w utrapieniu


pki w niem pozostaje, i zadrze na kade wspomnie
nie powrotu gdy raz z niego wyjdzie. Jeeli tak iejest,
natenczas pocig do zego przemoce nad obowizkiiem,
nieodstrczony winowajca wrci bez obawy do wizie
nia i jeszcze wielu innych na drog nieprawoci po
cignie, niweczc w nich obaw tej kary.
Dla pierwszego rodzaju przestpcw powinno by
wizienie strasznem, aby uczuli mocno okropne skutki
bdu swego, i aby pami tego wraenia:, nadal ich
od zego odwodzia. D la przestpcw z powoania,
powinno b y wizienie srogim odwetem za ze towa
rzystwu wyrzdzone. D la tamtych bdzie ten postrach
rodkiem poprawy dla tych zasuon kar. D la pier
wszych trzeba by srogim aby ich godnemi towarzy
stwa uczyni, dla drugich nieubaganym aby ich prze
kona e wytrwao w zem , wytrwaoci w ukaraniu
si^ odpaca.
Lecz jake wywiera t srogO, zeme wzbudzi
ten postrach, jeeli us.tawy i ludzko potpiaj m
czarnie na jakie niegdy wini naraano? Oto zastpu
jc cierpieniami duszy dolegliwoci ciaa , 'n a kt
rych niegdy ca srogo wizie zakadano.
A zard
tych cierpie jest w du szy w inow ajcy/ w jego obraonem sumieniu; trzeba go tylko umie wydoby, rozwi
n i podda winia jego drczcemu wpywowi. G dy
urzdzenie wizienia i sposb utrzymywania w nim
przestpcy, cel ten osign dozwoli, na ten czas b
dzie ten zakad, pomimo zapewnienia mu niezbdnych

w ygd , srog kary i postrachem dla niego na cafe


ycie.
D rugi gwny zamiar wizienia jest, jefeli niepoprdwa winowajcy, to przynajmniej zapobieenie dal
szemu jego zepsuciu.

W izie opuszczajcy wizienie

powinien by jeli nie lepszym jak do niego wchodzi,


to przynajmniej

nie gorszym.

Nieudm y si zbyt

lekko powzity nadziejy poprawienia zoczycw, i wy


tpienia w nich zych skonnoci; nie zawierzajmy a
twowiernie zom alu i pokorze w in ia, bo nigdzie
niemasz wicej obudy i udanej skruchy, jak w wizieiniach.

M oemy dziaa wymowy i przykadem na po

jedyncze umysy mniej zepsutych przestpcw , lecz


wyte sy nasze siy i bezskuteczne usiowania, gdy wpfyw
nasz razem na cae massy zoczycw rozciyga zechce
my; a gdziemy wymowy naszy na obfite rachowali plo-^
ny, tam sfowa prawdy i pociechy, najczciej straconem ziarnem bdy.
,
Pewniejszy jest skutek gdy mniej zamierzamy. N lezaniedbujyc usiowa o moralny popraw niektrych
wini, starajmy si zabezpieczy wszystkich od tego
aby ich zy przykad lub namowy spuwizionych gorszemi nieuczyniy. Jedyny sposb skutecznego dziaa
nia na massy zoczycw, jest niedopuszcza tego aby
massy ksztaci mogli.

Wizienie ktre bdzie srogy

kary dla winowajcy bez pastwienia si nad nim i bez


odjcia mu niezbdnych wygd ycia, i ktre jeeli go
iepoprawi to go przynamniej od dalszego ochroni zepsupia , wizienie takie bdzie .najlepszem, pod wzglg^
dem itego czem dla towarzystwa i dla. samych prze- .
stpcw, by powiuno.

T o zaoyw szy porwnajmy z sob dwa giwne systemata pokutnego wizienia, w Am eryce pnocnej za
prowadzone, a wzorem dla wszystkich cywilizowanych
krajw bdce.
Systemat Auburnski zakada srogo kary na cikiej
pracy, i na surowej karnoci; zapobiega zepsuciu wini niedozwalajo im adnej rozmowy midzy sob i
zamykajc kadego z osobna na noc.

Podzieleni na

drobne oddziay zostaj oni we dnie pod nieodstpnym


dozorem stranikw, ktrzy czuwaj nad tem aby cigle
pracowali i aby nigdy sowa do nikogo nie w yrzekli;
wrazie nie ulegoci i przestpienia tego zakazu, s na
tychmiast cielenie karani przez samego stranika. W i
nie uywani bywaj bd do robt rkodzielnych we
wntrz wizienia, bd do zewntrznych w kopalniachPoprawa i zapobieenie zepsuciu wini, polega na ich
cigem m ilczeniu, na odosobnieniu nocn por i na
ukach religijnych i m oralnych zgromadzonym a zawsze
milczcym winiom .udzielanych. Postrach jaki ten
rodzaj wizienia w zbudza, wynika wic z poczenia
cierpie fizycznych i m oralnych w inow ajcy; pierwsze
s skutkiem chosty za kade przestpienie zakazu, dru
gie odosobnienia nocn por i uti^udzenia monoci
znoszenia si ze sp uwizionemi. L ecz.uego roz
kazom oddala kar cielesn, jzyk migowy zastpuje
m ow, a spoczynek po znueniu p rac , niedopuszcza
bezsennoci dla obcionego sumienia zawsze strasznej;
wjzie uywa nieocenionej dla 'siebie przyjemnoci
opuszczania codziennie murw wiziennych, widy
wania okblic i lu d z i; . moe znale niekiedy spo
sobno oszukania swoich strw i znoszenia si ze.
sp w iniam i; widzi przynajmniej ten wiat z ktrego

w y|czouy zosta, syszy innych i czuje sowem i e nie


j 6st sam i jakby opuszczony wrd towarzystwa-

Nie-

przepdza on dugich godzin w samotnoci, tak cikich


do zniesienia gdy je wyrzuty sumienia zapeniaj. Moe
sowem unikn cierpie cielesnych a nie jest dosy na
raony na cierpienia moralne: dla tego wizienie takie,
jakkolwiek srogie, mniej jest strasznem od cigle samo
tnego zam knicia, przy ktrm niemasz adnych cier
pie fizycznych.
Przypuszczajc, czemu wierzy trudno, i milczenie
zawsze jest cile zachowane, niemona utrzymywa aby
zakaz rozmawiania przy codziennm widywaniu si wi-'
n i, m ia b y dostateczn rkojmi ich poprawy mo
ralnej, i zapobiega ich dalszemu zepsuciu. Ju ten
stan cigego przymusu, ta nieustannie groca chosta,
musi koniecznie oburza, drani w in ia, i yw i
w jego sercu nieubagan nienawi ku przeoonym
swoim i ku temu towarzystwu co si nad. nim pastwi.
Jest on jeli nie w otwartej, to w podstpnej wojnie
z n iem i, o tm tylko m yli jak ich podej, aby niewykona zadanej roboty liib le j w ykona, aby si
znie z towarzyszami niedoli unikn grocej mu
kary. T a k i stan um ysu, to dranienie cige nienawi
ci widokiem przeladowcw, nie sprzyja bynajmniej
uczuciom alu i skruchy; yw i owszem w sercach zo
i ch zemsty, uczy uyw a obudy i podstpu aby osi
gn cel ustawom wiziennym przeciwny. Im trudniej
sze porozumienie si w ini midzy sob, tm usilniejsza
ch dania sobie rady i pomocy, tm wiksza midzy>
niemi zgoda, w przedsiwziciu rodkw przestpienia
zakazw i ochronienia si od kary,
Tou u. Kwlecieil <84>.

'

. 2

Splno cierpie i przeladowania wie pfzyjacielr.


skie stosunki midzy sp uwizionemi, ktre dopiero po
wyjciu ich z wizienia, zwizek wystpny przeciw bez
pieczestwu towarzyskiemu midzy zawzitemi jego nie
przyjacim i kojarz.
Ten ostatni wzgld jest bardzo wanym zarzutem ka-.
dem u, choby z innych m iar dobremu wizieniu czy
nionym , ktre dopuszcza widywanie si wini z sdb.
Znajomo z widzenia spft uw izionych, przekonanie
si o wielkiej liczbie rwnie winnych i winniejszych od
siebie, a nastpnie spotykanie w wiecie p o wyjciu z wi
zienia winowajcw w niem widzianych, s zgubne dla
przestpcy, bo przeciwne jego moralnej poprawie w sa
mem wizieniu i zagraajce, powrotem do zego po
wyjciu z niego. K to ten zarzut we: wszystkich dalszych
skutkach jego rozway, przyzna zapewne e si nie da
zbi niczem, ani zrwnoway korzyciami przypisywanemi systematowi pokutnemu, ktry dozwala uyw a
wini do splnych robt i nie zapobiega zabieraniu
znajomoci z o b ,-ch o b y te tylko przez codzienne
widywanie si na wzajem.
.
Systemat wizienny :Filadelfii zakada srogo ka
ry na samych tylko cierpieniach :m oralnych, z ci
gego odosobnienia wynikajcych. W inowajca przeby
wa dniem i noc w oddzielnej; izbie za ktr m a .
podwrze do. spaceru.

Od pierwszej ch\fjltr w ejcia;

d wizienia a do ostatniej koca kary^ swojej j nie-;


opuszcza tych tak ograniczonych obrbw, nie wi
duje nikogo prcz duchownego ktry mu nauki i po
ciechy rpligii przynosi, lekarza c o 'm u pomo sztuki
swojej wrazie choroby zapewnia, dozorcw i zwierzchni
kw siuby lyriziennej ktrzy nad nim. czuwhJ? do-

starczaj mu tego, czego do utrzymania i wygody iycia


potrzeba.

W tem dosobnieaiu, bez adnych innych

przykroci, jest caa kara wizienia; z niego wynika w


postrach ktry poczytujem y za najsilniejszy hamulec
ziych skonnoci, za najskuteczniejszy bro przeciw za
machom przestpcw z powoania.
Przy zupehiem i cigem odosobnieniu dalsze zepsu
cie winowajcy, skutkiem namowy lub zego przykadu,
jest niepodobnem ; a rozpamitywanie nad sob| samym,
obcowanie z wasnem sum ieniem , niemoe czowieka
gorszym uczyni. D o przywiedzenia za jego poprawy
nastrcza systemat Filadelfii trzy sposoby: najprzd al
a grzechy i prawdziw skruch, bo obudna bez wiad
kw adnegoby nie miaa celu ; pow tre, zatrudnienie
si uyteczn p rac, nie z przymusu lecz w zamiarze
osodzenia ni praykrych chwil samotnoci, i nakoniec
nauki i pociechy kapana, jedynego przyjaciela i dobro
czycy samotnego winia.

Przy tych zasadach osign mona cele gwne


reformy w izie; to jest poczenie surowoci z ludz
koci, wym iar sprawiedliwej kary bez srogoci prawem
niedozwolonej, wyczenie przestpcy z pomidy pra
wych ludzi bez oddania go na zgubn;nauk midzy
przewrotnych, pozbawienie go wolnoci bez odebrania
mu m onoci uywania swoich w adz umysowych i si
fizycznych, w zamiarze dla niego samego i dla towarzy
stwa uytecznym.
Samotne cige zamknicie, z dostarczeniem sposo
bnoci zatrudnienia i pobierania n a u k religijnych, jest
najskuteczniejsz i najsprawiedliwsz kar, a obok tego
najlepszym rodkiem wstrzymania postpw zepsucia,
ktorego dawne wizienia b yy szko.

Jest na^kute^-

czniejsz| kar, bo dowiadczenie przekonywa: i wino


wajca wtedy dopiero czuje kar wizienia gdy jest sa
motnie zamknity, ze w towarzystwie zamknity z innemi traci w styd, oswaja si z powoaniem winowajcy,
pociesza si widokiem tylu rwnie winnych i winniej
szych od siebie, znajduje powab w ich towarzystwie,
na\yyka do poycia wiziennego i dochodzi do tego e
srogoci kary nie czuje.
Jest najsprawiedUwsz^ kar, czyli kar zgodny z du
chem prawa: bo prawo skazujc winowajc na wy
czenie z towarzystwa i na zamknicie, nie m ogo yda
tego aby mu dobra towarzyszw do pociechy, do roz
rywki i do przywiedzenia jego zepsucia. Cel tego prawa
jest najprzd zabezpieczy towarzystwo i ochroni je od
szkodliwoci przestpcy, a powtre ukara winowajc;
ani celu zabezpieczenia ani celu kary, lepiej osign
nie mona, jak przez samotne zamknicie.

W izienie

splne wielu winowajcw razem w jedneje izbie mieSZCZ4C6, jest anom ali, jest bdem i nawet niedorze
cznoci w duchu prawa, ktrej nic usprawiedliwi nie
moe, chyba jedna przemoc nawyknienia co tyle bdw
uwica.
Ulegajcy pod wpywem przemocy naogn u trzy
muj: i samotne zamknicie w wizieniu jest zbyt srog
k a r , zwaszcza za mniejsze przestpstwa; lecz'czyli
prawodawca nie moe stopniowa tej kary poczwszy,
od dnia jednego do czasu trwania ycia czowieka? Czyli w tym przedziale lat kilkudziesit nie znajdzie si
miara czasu wizienia na n.^jmuiejsze jako i najwiksze
przestpstwo? . C zy lil koniecznie potrzeba si trzym a
ustaw dawnych w wymiarze kary .i czyby niewarto byo
przerobi nasze kodexa, jeli bdzie dowiedzionem e

rok samotnego zamknicia skuteczniejsz jest kar od


dwch lat w spj nem-wizieniu spdzonych?
T okoliczno naprowadza na odkrycie nowej wa
nej korzyci systematu samotnego w izienia; bo jeeli
dla wikszej skutecznoci kary, skrci si w ustawach
karnych c?as kary wizienia, dajmy na to do poowy,
natenczas bdzie w pewnym danym czasie mniej wini,
a wydatki na utrzymanie wini zmniejsz si do poowy
tego, czem b yy daw niej, co tem pewniej nastpi e
wiksza obawa tego rodzaju wizienia, rzuci postrach
midzy dawnych i przyszych przestpcw, i tamtych
od powrotu, tych od wstpienia na drog przewrotno
ci odwiedzie.
Ktokolwiek zwiedza kiedy dawne wizienia ten nie
moe wtpi o tem, e to b yy istotne szkoy zepsucia.
Ile to prnych usiowa i powice aby temu zapobiedz? ile rnych teoryi i prb a b y njgorszych popra
wi a mniej zych od zarazy zego uchroni? Co roz
praw nad tem na jakich zasadach zaprowadzi naley
klassyfikacy winowajcw w wizieniach? a wszystko to
daremne, bez skutku, albo te rzadkim pomylnym wy
padkiem uwieczone, dla tego tylko e nie miano od
dawnej odstpi rutyny, e chciano w dawnych murach
pozosta, i obawiaj c si wielkich nakadw nowych bu
dowli, nie obliczono tego i ten nakad przez zmniej
szone koszta utrzymania mniejszej liczby, wini, w pewnym przecigu lat pokryty zostanie. .Gorzej jeszcze
gdy nie wyprobowane teorye w praktyk wprowadzajc
budowano nowe gmachy, dla pokutnego systematu spolnego zamknicia z moraln popraw, ktrych niestswsG przez, dowiadczenie systematu samotnego wi
zienia dowiedzion zostaa. *

Przy tym bowiem rwnie prostym jak niezawodnym


system acie, ustaje potrzeba rospraw nad najlepszym
sposobem klassyfikowania w ini, aby gorszy mniej zego
nie popsu, bo si wszystko koczy na zamkniciu obu
dwch kadego w in n e j celi, tak aby si nigdy nie wi
dzieli i nigdy z sob.^ rozmawia nie mogli. Nieptrzeba
szuka tych nadzwyczajnych zdolnoci krasomwskich,.
aby wymowy dziaa na massy zoczycw i naw rci
jednego z pomidzy dziewidziesit dziewi zepsutych,
bo gorliwy i prosty wymow serca posiadajcy ducho
wny zbaw ienniejszf pociech i nauk udzieli samo
tnemu winiowi, gdy bdzie pewien e inny zoczyca
zgubny rady jego pracy nie zniweczy. Obejdzie si bez
rodkw przym usu jako i bez zachce aby winia do
pracowitoci nakoni, bo samotno da m u narzdzie
rzemielnicze w rk i kae mu bogosaw i prac ktra
chwile nudw i cierpienia skraca. Niebdziemy szuka
m idzy urzdnikami tych rzadkich c n t, zdolnoci i
szczeglnego powicenia ludzi, ktrzyby chcieli i um ieli
sprawia trudne obowiyzki zarzydcw i strw wizie
nia^ bo caa ich sztuka zalee bdzie na tem aby do
pilnowali tego iby kade drzwi byy dobrze zamknite,
aby kaden wizie otrzym a co mu si naley i m ia
ciyge zatrudnienie.

P rzy tych tak prostych rodkach

moem y by pewniejsi ochronienia w inia od moral


n e g o .zepsucia, jak przy najwikszych powiceniach
i przy rzadkich przym iotach ludzi moralnej poprawie
w ini oddanych.
Tak wic systemat pokutny Filadelfii, czyli samotne
wizienie dniem i nocy z pracy i udzielaniem nauk reli
gijnych, czyni zadosy wszelkim warunkom dobregoy*
stematu wiziennego: bo jest kary stopniowa si dajycy

. wedug wielkoci przestpstw a; srog i postrach wzbudzajc, bez pastwienia si nad winowajc; usuwa zu
penie wpyw zego przykadu i wszelk mono zepsu
cia si winowajcy w wizienia, a nieodbiera ludziom
powiconym nawracaniu wystpnych na drog cnoty,
sposobnoci pracowania nad moraln popraw wini
samotnie zam knitych, z wikszym skutkiem jak gdy
na massy zoczycw wpyw zbawienny swych nauk
rozciga usiuj.
Po tylu prbach od kilkudziesit lat czynionych,
po najszlachetniejszych usiowaniach przyjaci ludzko
c i, a nadewszystko po dowiadczeniu w wizieniach
wszystkich krajach czyn io n ych , doszlimy do tego prze
konania: e postrach jest najskuteczniejszym rodkiem
odwodzenia od wystpnych zamiarw i zmniejszenia liczby
przestpcw; e wizienie samotne jest najlepszym.,sposobem wzbudzenia tego postrachu i zarazem zapobie
enia dalszemu zepsuciu winowajcy przez namowy i zy
przykad sp uwizionych, i i e usiowanie o popraw
m oraln

w i n i,

m oe b y rodkiem

pomocniczym

osignienia gwnego celu prawodawstwa i systematu


karnego, to jest z mniejszenia liczby przestpcw.
(Dalszy cig nastpi.)

B R A T

1 SIO SX BA

(ZDARZENIE PRAW DZIW E),


przez

/. K . M ...... cza.

,1 .
Zdarzenie^ ktre tu zamieram opwiedzie/ nie jest!
w cale zmyleniem ^ czerpane ono jest powikszj czci
z pozww i w yrokw ; i sdzimy, e osobliwoci praw
dy swojej wicej jest zajmujcm jak wszystkie awantu
ry Adolfw, Juliw i t. p.

Osoby nalece do opowia

da si m ajcych nastpnie wypadkw ju nie yj ,


fam ilia w dalekich bogatych potomkach zapomniaa 6
nich, a ci co biedni pozostali pod wiejsk o kilkadziesit
m il Strzech, nie wiedz swojej przeszoci i ani si do
myl, e nie jeden czytajc ich dzieje, m oe z polito
wania uroni nad niemi.
Przypadkiem dostay si w rce m oje akta sprawy
oddawna ju zaatwionej; Znaem prcz tego osob,
ktrej' nieobcemi b yy okolicznoci tego wypatku, to
wic GO 2 rozmowy z ni i z akt wycignem przedsta
wiam jakby w relacyi.
Niedaleko ujcia N oteci do W isy , na mafj wiosce
w dobrych gruntach i rzdnie gospodarowanj, mieszka^
obyw atel, ktrego nazywano Panem Sdzi zapewnie
na pam itk, e kiedy na jakim trybunale b y dputa-

tem.

K to on b y istotnie, jaki jego charakter, sposob

mylenia, i p oycie, to tylko z pniejszych objanien


wiedzie m ona, i syn jego dumny swojemi pniej
bogactwy, m awia z litoci.^ o nim : e b y to poczciwy
szlaclicic na zagrodzie co cizie si urodzi tam i umar;
a crka widniej.jc',

w tsknocie zdaa od rodzinnego .

domu ze Izami zawsze w spom inaa: i matka dajfjc jej


przed Zgonem bogosawiestwo, rzeka: oby tak bya
szczliw jak ja z twym ojcem; a stary suga ich do
mu czy po trzewem u, czy po p ijan u , czy przy swobo
dnej gawdce, czy w wizieniu zawsze m awia: takiego
pana jak nieboszczyk sdzia nie byo i nic bdzie! a ku
lawy na szcj:udle chodzcy M aciej, dawny towarzysz pan
cerny z panem sdzi, wrd zmartwie pniejszych
zawsze m awia: gdyby nieboszczyk.sdzia y, mj Pio
tru byby si oen i z jego crk Anusi , on nas tak
k och a, nie bylibym y si teraz tuali, po wiecie. T a
kim b y ten pan sdzia. , Jak i dla czego si tak zrobi
o , e gdy pastwo sdziostwo pom arli, syn ich Stani
saw przeda fortunk, wypdzi doiywotnika na jednej
w niej czstce M acieja, tego me wiem ; to tylko pewna,
ze zabra z sob siedmioletni siostr, starego sug A n
drzeja i wyprowadzi si^ d o Poznania,

tam obra mie

szkanie, ale jako Mecenas najczciej przy Trybunale


w Piotrkowie przesiedzia.
Dobrym wida b y prawnikiem , czy te zrcznym,
czy te co wicej, do, e spraw m ia mnstwo, w y
gryw a je i ogromny w gotwce zrobi majtek. W edug
listw i objanie bawicej przy nim siostry, b y on
2 rodzaju tycR ludzi, co trzymajc si przysowia i
, Wmtnej wodzie lepiej rjby iowi, y niespokojnosci
d ru g ic h , nikomu nie doradzi zgody, a l e do upadego
T o i * u . K w i c i e u i 8 4 >.

pienic si

kaza.

Sadowe in try g i, niespokojno i

w wczas czste prawne konsultacye co si garcowynu


koczyy pucliarem ' to b y jego yw io!

i obok tego

dobrze okiita kaleta co z pod trzy-ryglowego zamku aui


jednego wpuszczonego w ni^ nie wypucia holendra;
a siostra jego Anna ? nie wiem', czy Kam ierz z Krolow ki
zna jij i jej uczucia, czy te, e taki m ia idea prawdziW ej crki naszych sio', do e nie mona lepiej skreli

jej charakteru jak cakowicie zastosowawszy do niej w


serdeczny wiersz jego : Brat i Siostra. Zacisze domo
we , rodzinne ognisko, niaa wiejska zagroda i szczcie
o jakiem jej matka na o u miertelnem m w ia, oto
cel jej myli, .uczu i tschnot! Obszerne i strojne iomnaty jej brata, byy dla niej pustynie^ ! Codzienny widok
oSywiongo rynku Poznania nie w ym azyw a w jej myli
obrszu owego dworku ocienionego lip ain i, owego staw
k u , nad ktrym klekotay bociany, i owej za ogrodem
chatki gdzie mieszka Maciej przyjaciel jej ojca i Syn
jej^o Piotru towarzysz jej dziecinnych zabaw!

K iedy

tschnota cina jej se rce , a dusza jakby wydrze si


chciaa wraz strum ieniem ,ez, Anna. zaamawszy rce,
stojc jak posijg z wlepionemi na rynek oczam i, powta
rzaa wtedy pie w przepeinitniu uczu i natchnieniu
przez siebie uoon.|, mawiaa w tedy:

CzeinuS nie znam t<Sj swobody.


Jak bdqc dzieckicin znaam 1
I czeinu wiejskiej zagrody,
A dotqd nie zapomniaam!
Czcmufc obraz ojca, matki,
Gdy mi go pamigd odnawia,
Zawsze si z obrazpm chatki
W umyle moim przedstawia 1 *
Pty szcisliwij nie bfd,
Po cznciflch moich poznajg!

A w wiejskiej chatce osifd;


I a wiejskie ujrz gaje!

a potem klkajijc zzaam anem i jkam i ze kaniem ma


wiaa ;
O Boe w niedoli mojej
Tobie znane moje troski.
Dla mego szczcia dla chway Twojej
Bagam Ci, wr mi do wioski.j

I Siary Andrzej, podsucljujgc

czsto, nauczy si i on

na pami tej jak m wi pieni ktrg panienka co dzie


odm awiaa, bo ile razy z rana wszed do jej pokoju tak
j klrz.^c zastawa i a ja ze pacze!
mu wtedy swoje cierpienie,

Anna wynurzaa

e j.] ciga do wsi drczy

tschnota; a poczciwy Andrzej dziw i si i nie m g tego


pojij na swj prosty jak m w i rozw/, dla czego panien,
ka pragnie dosta si na wie, kiedy w miecie i ludniej
i weselej, ale po duszej gawdce i Andrzej koczy
swoje perswazye uwag: oj prawda! pamitam i ja do
brze, jak to byo u p. rodzicw, maa prawda fortunka,
ale nioj Boe! to tam tylko ptasiego mleka brakowao!
Szkoda, szkoda, e pan Stanisaw sprzeda to gospodar
stwo i tu si w obce sprowadzi stron y!

a w kocu

jakby dla pocieszenia swej wychow'anki dodawa z umiecliem ; ej! jak panienka pjdzie,za m.-j, to jeszcze w a
dniejszej wsi mieszka bdzie. A le Anna zam i i i'o/pa- *
czaj.^cem kiwniciem rki przez lat dwanacie nie przy
puszczaa tj pociechy do serca; tm bardziej tez niz po
nastpuj^ceni zdarzeniu co wszelki} nadziej szczcia
gasHo! Zdarzenie, to w Si^jdowyci zeznaniacli swoleli
tak opowiedzia stary A n drzej:
B jo to jako ku jesieni, pan mj wybiera si w dro
na Iryb u n a y , na par dni przed odjazdem przy
szed do niego, pan Bonifacy ** take Mecenas co m ia

piuej za nim wyjecha, paiitain, e pan mj kaza


przynie jeden i drugi i trzed ggsiorek ' rozmawiah
'Z

sobg dhigo i giono; i iem sysza ,i rozumia, o r

nych sadowych sprawach a w kocu, nie pamitam


po ktrym tam gijsiorku, mj pan powstawszy szumnie,
tak e aem si obudzi drzymifjc w kciku,
mitam odezwa si gono sowa:

w te pa

Do stu katw

poczciwy kollcgo a liracie, t a k i e n i e

powinno

si skary na bied! przy tylu processach to wsl;yd dla


naszego stanu; wiesz c o , ja ci pomog ! mam jak wiesz
siostr A nusi,

dziewczyna niczego! a e ja si z ni^

przecie nie oen i, trzeba ten towar raz wyprawi z do


m u znajdzie si par groszy pod poduszk!

a co

zgoda?! a gdy pan Bonifacy zarzuci e Anusia moe


nie zechce, mj pan wychyliwszy kielich tu p n iji rzek:
do stG katw c to? w tych francuzkich czupiradlach
(bo pan Bonifacy chodzi kuso i w peruce) zapomniae
w a, e panna nie ma prawa wybiera, o tm rodzice
myl, a e ona rodzicw nie m, ja wic kae i musi!!
Pan Bonifacy, chcia jeszcze co mwi i ju zacz:
A le...... kiedy mj pan ofuknwszy co tam
ja
waci przekonam eniebdzieadnego aleii i klasnwszy
w rce zawoa: hej Andrzeju, popro tu panny Anny !
ja pobiegem na drug stron po panienk, przysza ^vnet
i stana skromniutko z b o jan i, a mj pan usiadszy
ho by ju dobrze podpity, tak mwi:

Anusiu, dziew

czyno! chod tu.bliej... znasz tego jegomoci?


Wszak tu czsto bywa
znaczy?

znam , ale c to ma

Z e bdziesz jego o n !-r- Panienka spojrzaa n

pana Bonifiioego, umiechna si niehotko, chciaa


to zby artem i m w ia:

I! panie b racie,

ten art mg-Iby obrazi pana!

A pan Bonifacy wyprostowawszy si ile tylko m g jako


garbaty,

przyst.^prl' clo panienki i zapyta:

jak to?

asiocika Si^dzisz e to art jest, proponowa zeinn zam^ioie?

I potem zacza si midzy niemi wawa

rozm owa, pan Bonifacy si z;i!eca, mj pan tupa, bi


pici o st, a panienka mwia: nie i nie! a w kocu
mj pan wstawszy powiedzia: ot ja ace pokae e
m usisz, a n ie, to. do klasztoru zapakuj!

A panienka

powiedziawszy a niech tam! odesza do swego pokoju gorzko paczc.


Na ten raz, pty tylko robimy wycig z zezna A n
drzeja. Tego to wanie dnia Anna jeszcze gorcej modjlia si, i na pociech Andrzeja z wiksz jeszcze rozpacz
nic nie odpowiedziaa.
Z cigu nastpnych wypadkw i zezna zachowanych
w akiach mona si dom yle, e pan Stanisaw dawszy
przyrzeczenie wyda za pana Bonifacego sw siostr,
pojeclial'na T iybu n ay, zostawiwszy dobrze zamknite
konmaty pod dozorom A ndrzeja, o ktrego wiernoci
i czujnoci ani na chwil nie wtpi, a siostr smutn na
lu p p o groki:

N am yl si, nim powrc!

Co si stao dalej oszczdz czytelnikom nudy czyta


nia obszernych sdowych inkw izycyi, replik i duplik;
tre ich nastpujcy przedstawia wypadek.
Kiedy Anna w miesic po odjedie b ra ta , jednego
poranku po zwykej swej modlitwie i ualeniu si przed
Andrzejem siedziaa Had jak rob ot, wszed do niej
powtrnie Andrzej i oznajm i e jaki modzieniec ze
Wsi jak wida, ma do niej prob.

Powstaa spiesznie

i postpifa ku drzwiom ,ho serce jej zawsze skonne do

litoci tem ohotniejsze byo, i

ra mieszkaniec wsi,

ktr ona tak kochaa, za ktr tak tschnia, przycho


dzi do niej z prob.

I niebawem wszed do pokoju nje

wykwintnie ale przyzwoicie ubrany m odzian, ciemne


wosy rozgarnite na dwie poowy spaday mu od nie
chcenia, nie w nieadzie jednak, na niade ale rnmianne
lica. Po wejciu sta chwil ze szlachetn niemiaoci,
gdy w tem Anna odezwaa si do n ie g o : czeg to
chcesz przyjacielu ?
Na to uprzejme zapytanie podnis oczy mielej,
spojrza na ni i kaniajc si r z e k : a to jh wielmona
pani przyszedem tu , eby wielmona pani przyczynia
si za nami do p. Mecenasa.
O co takiego?

A to prosz pani mamy proces od dwch lat o

sto talarw, ktre od ojca poyczy nasz ssiad, m ia


da za to kawa gruntu, a teraz ani gruntu ani pienidzy
nie chce odda.
A czy nie macie ju liic wicej z czegoby si
utrzym a?

To z aski Boga mamy gospodarstwo.

- Mj przyjacielu zapom nijcie wic lepiej o tych


stu talarach, bo prawujc si o nie to jeszcze wicej
stracicie. Bg wam nagrodzi krzyw d, ii ieprocessujc
si bdziecie spokojni prosiabym jednak za wamij
ale brat widzisz o d jecha przyjd pniej powiedz e mi tylko kt ci doradzi przyj do mnie po protekcy ?

D obrzy ludzie ^ rzek modzian kaniajc si ni

sko, co wsparcia wielmonej pani nieraz doznali,

^ Anna aby ukry zy , ktre anio litoci zbiera na po


ciech cnotliw ych, odwrcia si i sza ku oknu pytajc
spokojnie, nawiasem tylko.

A kt ty jeste? jak si zowiesz?

Ja? ja si nazywam P iotr B ..........


I

Anna jakby piorunem raon a, obrcia si nagle,

rado niespodziana, nadzieja, zadziwienie jak byska


wica w jej oku m ig a y ! zrazu nie moga przemwi so
w a zaiskrzone oczy, rozpostarte rce, piersi gwato
wnym wznoszone oddechem , caa jej posta w tej chwili
nadludzka prawje nieprzeraaj.-jca jed n ak,

wprawia

w osupienie zdziwionego Piotra, i gdy po chwili jakby


w obkaniu wyj.^kaa : jak to? Ty je st'P io tr B.......
czy nie syn owego Macieja bez nogi?' gdy Piotr da jej
potwierdzajc odpowied, ona krzyknwszy: Piotrze!
Piotrusiu bracie mj! rzuca si jak piorun w jego^bjcia, obsypuje pocaunkami jego rk tuli si do jego
serca, i w tem uniesieniu, w tym szale wspomnie dzie
cinnej m ioci, w tym gosie duszy, Piotr pozna ow^
yniioletniij towarzyszk swojej modoci Anusi! pada
do jej ng, oblewa je zam i woajc: A n n o ! Anusiu
siostro m oja!

Lecz wkrtce upamitawszy si stan,

spuci oczy i jakby wstydzc si swojego uniesienia


rzek: daruj w. pani ze ci nazwaem siostr! ucieszony
em cl znw zobaczy, zapomniaem ze wiek dziecinny
ju min, e ty dzi paiii a ja ubogim szlachetk!
iNo i c z (ego? przerwaa A n n a, ale mnie
przecie nie przesta koclia ?,
O po Bogu i rodzicach, odrzek spiesznie, od
dziecistwa ciebie t y lk o _zatrzym a si i doda cichym
gosem kochaem! a potem uderzajc si rk w czoo
doda z bokci^:

a dzi rai tego nie wolno powtrzy*

A Anna przystpiwszy ku niem bierze go poufale za r


k i mwi:

dla czego?

czy wiesz ty e ty mi dzisiaj

ycie w r c i. Dotd cigle lschniam sama niewiedzc za cziii, dzi dopiero zgaduj em tschnia za wiennikiem modoci mojej
szczliw, weso!

o!

teraz znw jestem

Zimna obojtno miejskiego gw a

ru, nie zatara vi pamici mojej, bogiej, niewinnej prze


szoci. Piotrze! jam zawsze tak jak owo na onie
naszych rodzicw!

Piotr ktrem u bicie serca dziw nie rozerwao piersi,


a w oczach ciemno, i pokj cay krci si z nim w o k o
o , kania si i mwi : w. pani! ja chyba tu umr z rado
ci!

ale nie rozumiem jak teraz pogodzi to co byo

z tm c jest.
O najatwiej przerwaa A n n a , wszak ojciec mj
kocha ci jak wasne dziecko, pamitasz o tm dzi
ja jestem sie ro t - - t\Vj wic ojciec przyjmie mi prze
cie za dziecko ! nieprawda ?
Mwia w. pan^ e sierot, rzek Piotr wiodc
oczy w okoo pokoju, a te bogactwa, twj ubir?......

O wszystko to nie daje mi szczcia

najnieszczliwsz bya!

jam tu

nie wierzysz m i? tu zwi-

dniay najpikniejsze dni rnoje^ tu mi czeka zgu b a, bo


lu chce mi brat wyda za poczwar, za pieniacza z po
woania , i w kocu dodaa : Piotrze ty tylko moesz mi
ochroni od zguby, wyrywajc z tego domu.

Jakto pani, chciaaby.........?

T a k , twj ojciec nie odmwi mi przecie przy

tuku w pord was odzyskam szczcie bo odzyskam


spokojno w wiejskiej zagrodzi, tam bdziem zw ra
zem ! ojciec twj powtrzy sowa mojego o jc a , e dla

siebie roniemy. _ Tak , ja pjd do twego i ty wszak


mi koch ae! wszak mi kochasz?

Nad w szystko! odrzek P iotr nam itnie, ale tej

krzywdy uczyni ci w. pani liie m o g zapomnij o mnie!

1 tak mi ju dosy szczcia e dot^d o mnie pamitaa,


)a Wrc do dom u, opowiem ojcu em w idzia crk na
szego dobroczycy, e ona nas pam ita. em ucaowa
jej stopy, i to mwic z gonem kaniem p ad do jej ng
> tysicznemi okrywa je pocaunkam i,
o Anno, o pani nasza 1

powtarzajc:

I w tej chw ili posyszawszy

goniejszy szmer i pacz w pokoju wszed stary Andrzej,


a widzc modziana u stp A n n y , zdziw i si nie pom a
u e pierwszy raz tak nieubagana, bo m yla e m o
dzian prosi usilnie o jak ask, ktrej panienka nie chce
uskuteczni. Piotr pow sta niewiedzc co ma dalej
pocz -r- upywa chwila m ilczen ia, gdy w tem Anna
przez ten wrodzony kobietom instynkt, ktrym one
w trudnych pooeniach tyczcych si ich serca tak zr
cznie umiej postpi ~ jakby trafiajc w myl starego
Andrzeja, odezwaa si spokojnym protektorskim tonem:
no! ju bdzie dobrze id tylko i zaczekaj na mnie na do
le.... i P iotr powolny jak dzieci, jakby w dalszym cigu
swej proby odpow iedzia: dobrze w .p ani! spojrza
w oczy A n n y , w yczyta w nich ca lub tajemnic jej
przedsiwzicia i oddali si.
A A nna pierwszy raz nieszczer b ya, w rozmpwie

2 Andrzejem kam aa przed nim, czyli jak Andrzej opowiadajc pnij to zdarzenie w yraa s i : zacza wte
dy by dojrza kobiet, kobiet co to swoje myli i serce
tylko m iem u szczerze o d k ryw a !
Skomponowaa mi
mowij jak historyjk o biedzie i nieszczciu, ja sani
litowaem si ftaid modzianem i nagiiei aby przypieTom n . K w ie c ie ili 84.1.

szyia mu ratunek, a czemuem raczj nie pom nia na


p rzysow ie:
e ani na wsi ani w miecie
Nie trzeba wierzy niewiecie,

I Stary Andrzej co si chlubi jako bywalec i dwo


rak ze swojej przebiegoci, usprawiedliwiajc si i przed
drugiemi i przed sob|, m awia: oh o nie prawda to, m o
ci dobrodzeju! co powiadaj e kobieta ma dugie wo
sy a krtki rozum , e niewinitko zwykle bywa gfupie,
a nasza panienka i liczne dugie m iaa wosy i niewin
na bya jak aniof a rozum m iaa za k a ty , e i mnie
starego wyg wywioda w pole! W szakci to ja sam po
mogem jej wdzia szubk i kapuz, taka bya spokojna,
tak wszystko niby od niechcenia zabieraa si wesza
do swojego pokoiku na chwil i w ychodzi, sam jej
otworzyem drzwi niczego si niedom ylajc, tylko jak
mi cisna rk na odchodnem , jak spojrzaa na mnie
i powiedziaa: b d mi zdrw poczciwy A ndrzeju co
mi jako pikno w duszy dla czego si tak czule ze mn
e g n a , ale e to zawsze agodne uprzejme byo panitko, to i nie dziwiem si bardzo!

i wystawcie sobie

pastwo jak posza tak i przepada jak kamie w wod.


Poudnie czekam, nie m a, czekam wieczr, nie m a , cze
kam noc i dzie, nie ma, zgina! o nieszczliwy ja!
co tu pocz? domu odstpi nie mog bo pan zaka
za, bo kufry w kom natach! Przepytaem si po mie
cie ani ladu ; rozesaem ydkw na trakty ani syc h u ; dali ja wic umylnego l do pana do Piotrko
wa z doniesieniem e panienka gdzie zgina.

A le nim

posaniec zaszed , nim pan'przyjecha, fig wie co si


z panienk zrobi m ogo.

P rzyjecha i pan, upyn

miesic jeden i drugi, upyno p roku, upyn i rok je

den i drugi, nie ma! mao ztysic razy powtrzyem panu


wszystkie szczegy! szukano na wszystkie strony!
prno!

na

Pan z pocztku a ja mnie em nie pilnowa,

kaza bada czym z ni nie w zmowie ( ale Bg widzi


byem niew inny! I

N ic z domu nie u b y o , nie brako

aui szelka, tylko krucyfiks zoty co wisia nad kiem


panienki znikn z ni razem . Pan te od tego zdarze
nia posm utnia, czasami tylko gdy za gboko w kieli
chu szuka pocieszenia, arto w a z pana Bonifacego, i to
z nim zamcia tak si zlka e a ucieka z domu, i raz
w pad na dom ys e nic innego tylko si pewno u to p ia !
utopia i utopia! powtarza potem cigle, i to z mojej
przyczyny! postpiem z ni za ostro! o ja nieszczli
wy ! i w pad w m elancholi

zachorowa, i krtko

mwic um ar, powtarzajc do zgonu utopia si! utopia!


II.
W praw dzie nie m ona powiedzie, eb y pan Stani
saw b y ciemizc swej siostry, jej smutne pooenie
pochodzio raczej z niepojtej jakiej jej wasnej tschnoty, z jakiego nieodgadnionego uczucia, o ktrego urze
czywistnieniu cigle m arzya.

Nie-mona jednak zaprze

czy e i prawo starszestwa ze zbytni surowoci w y


konywane nad ni przez brata niepomau j drczyo,
niemona take odmwi w pywu antypatyi do pewnych
osb i zatrudnie a tak wanie czua w sobie Anna
ku panu Bonifacemu.

W szystko to skonio j e dom

braterski porzucia bez a lu , bez m yli na przys^o


zostawujc za jego progiem swoje tsknoty, cierpienia,
widoki, a rzucajc si w objcia nadziei szczcia jakie
sobie w ykoysaa w smutnych dumaniach i wspomnie
niach skromnego a bogiego yw ota swych rodzicw na

wiejskiej zagrodzie! Zeby si niezdao czytelnikom i


romansow chcemy z tego postpku robi awanturk
wstrzymujemy si od opisu szczegw, jakim sposobem
i. z jakiemi okolicznociami Anna przybya do rodzicw
Piotra nie mamy na to bowiem dowodw, uwaga tylko
e m io jest przebieg, e w czasach gdzie nie byo
paszportw,przesiedle, wjtw, ksig ludnoci, atw o to
uda si m ogo tem bardziej w szlacheckiej zagrodzie
bezpiecznej od wszelkiej rewizyi i dozoru. T o tylko pe
wna e znajdujca si w aktach processowych metryka
lubna wiadczy i ur. Piotr B** zaw ar zwizek m a
eski z ur. Ann S** w parafii Z dnia l o padziernika
roku ly ..... a zatem w rok po jej oddaleniu si z domu
braterskiego. Osiedli przy rodzicach szczliwi zape
w nie spenieniem yczp, swojego serca, na zagrodzie
do bogatej clla skromnych ycze, w wiosce o } o mil
od Poznania, i po miesicznej gawendzce i ploteczkach
ssiadw utonli w fali zapomnienia! Szczcie jest jak
m alutki strum yk na ustroniu co tem czyciejszy im
bardziej ukryty pynie nieznahy nikomu, i nic go nie
zamci. Tak i im upyw ay d n i, tygodnie, lata o kt
rych mao co jest do powiedzenia bo zwykle tylko bieda,
nieszczcia, lub zbrodnie, obszerniej si dadz opowie
dzie; szczcia nie opowiesz czu je trzeba! i oni te
w takiem szczciu zapomnieli wiecie i wiat o nich
tem bardziej.

N ie ogldajc si za nowym innym po

yskiem fo rtu n y ,

ani

pomylili nawet co si dzieje

z bratem ! niewicdzieli e um ar! a do tego Anna zo


staa matk dwojga dziatek syna i crki i w tych dziat
kach ju z wszystkie jej myli i uczucia utomy l Zo
stawm y jch W tem bogiem zapomnieniu lat pitnacie,
a zobaczmy co si przez iten czas stao p mierci b rata

III.
Jeeli tysiczne mamy przykady e byli ludzie co
w ostatniej nawet chwili ycia zostawili wydatny rys
swojego charakteru, jeeli wiemy e w mdrzec grecki
przy mierci posa koguta na ofiar, jeeli C e z a r gin?c
pod sztyletam i osania si aby przystojnie upad, jeeli
w artowni przed skonaniem przyw oa do siebie ciotk aby jak m wi oswoi si z widokiem d ja b a ,-~ c
dziwnego e pan Stanisaw ktrego cae ycie byo pa
smem podstpw, wykrtw, kruczkw e tak powiem
prawnicznych umierajc naw et, w ostatniem swojem
dziele prawniczeni w testamencie, zostawi jeszcze za
rd intryg i obszerne otw orzy pole pieniactwu ktre
sam tak lubi.

Testament jego w dobrej zwyczajnej

formie napisany, po zwykym wstpie to tylko zawie


ca]y m aj|tek mj w ruchomociach i gotowinie,
przeszo milion w ynoszcy, przeznaczam w a c i^ m
sukcessrom. . P o cz^m poczyni w nim kilka m aych
zapisw, a exekutorem przeznaczy p. Bonifacego. P o
grzeb sprawiono mu suty, bo rachunek doczony do
akt, znaczn podaje summ. Pan Bonifacy um ia uczci
pami swojego k o lleg j! ale gdy przystpiono do
exekucyi testamentu nadzwyczajne trudnoci przedstawiy
si panu Bonifacemu, i tu dla lepszego wyjanienia
musimy zrobi w y c i g , z wprowadzenia tej sprawy
przed trybuna.

U pyno lat kilka nim pan Bonifacy

wyszuka jakiego sukcessora j oto co jego adwokat wnosi


midzy innemi:> S p . Stanisaw- S** w testamencie
swoim cay swj majtiek przeznacza waciwym sukces-,,
sorom , prawo wyranie staw i, e waciwemi sukces^opami s desciederici, ale p. Stanisaw zm ar bezpo
tomnie, w tkim razie b yliby sukcessoirami krew ni, b ri-

cia , siostry lub ich dzieci, ale e i tych nie m ia, spadek
przechodzi wic na ascedentw z ojca , bo po m atce n ic
nie odziedziczy, a tem aacedentem najbliszym jest stawaj^cy tu JW ielm oiny Hrabia XX** jak to dowodzi na
stpujcy wywd...... ( I tu nastpuje dugie genealo
giczne et cetera...... ) wnosi zatem JW ielm ony Hrabia i
u p ra sza , aby uznany za jedynego waciwego sukcessora
odebra nalecy mu spadek.
R zecz j u i bya naprzd uoona honoraria prze
znaczone, obiad gotoVvy! nikt'si nie oponowa. JW .
Hrabia czeka tylko dopenienia form alnoci, w tem
jeden z sdziw rzu ci kwesty e jednake wiadomo i
Stanisaw m ia siostr e lubo jej pobyt niewiadomy
prawa jej jednake nie mog by pogw acone.-r-1 ta je
dna uwaga sparaliowaa wszystkie zabiegi i Hrabiego i
Bonifacego! a nawet moe Bonifacemu w tej chwili przeleciafa po gow ie myl, i e popieranie praw siostry m oie
b y dla niego korzystniejsze, i o cudzie! chciwo stana
wtedy w obronie sprawiedliwoci! i on sam nie prze
c z y i e niewiadoma z pobytu siostra ma prawo do spad
k u ! Tajem nica jednak pokrya nastpne ukady midzy
H rabi a Bonifacym , to tylko pewna e pod paszczem
tej tajem nicy, w ylga si niejedna zbrodnia.
I oto posuchajm y najprzd jednego zeznania, ktre
nam da pozna przynajmniej cie tych planw jakich
u yto do zatarcia wszelkiego ladu, e pan Stanisaw
m ia siostr. Z akt trudno doj rodkw, jakich uyto
na wpltanie i uwizienie Andrzeja, owego starego sugi
S tan isaw a, bo naturalnie^ e tego nikt prcz strony interessowanej wiedzie niem g, ale zobaczmy Andrzeja
tum aczcego si w wizieniu.

Indagacya jego tak zr

cznie bya nakierowan, e m oe i sd nie dom yla si

naco si mog przyda skutki, z wystpku zarzuconego


Andrzejowi.

Stawiono go do sdu jako zodzieja roz

m aitych rzeczy, midzy niemi ubioru ktry na sobie


nosi. Przysigam na Boga m wi on midzy innerai,
, em zupenie niewinny. Jakim za stao si to sposobem,,
e mam na sobie te suknie, tego niewiem.

Pamitam

tylko w jednej karczmie o sze m il od Poznania za


sta mnie jaki pan w ypytyw a mnie o rne rzeczy,
' czstowa miodem , podochociem sobie i napiem si
tak, e co si stao potem , nie pam itam , ani tego jak
si tu dostaem ale 60 lat przeszo uczciwie spdzo
nych w subie m o gi rczy za m n, i teraz jak yj
z jam uny od pitnastu l a t , nikt nie moe na mnie nic
zego powiedzie,

^.atwo si domyli e Andrzej nie

mogc da innego dowodu swojej niewinnoci jak swoje


ustne zarczenie i nie m ogc zaprzeczy e suknie ktrem ia na sobie nie s jego, - zosta za kradzie osadzony
w turm ie, jak rwnie atw o p o j, e to uwizienie
bardzo byo na rk exekutorom testamentu. Andrzej
tylko bowiem wiedzia e p. Stanisaw m ia siostr, i e ta
gdzie ucieka, teraz osadzony w wizieniu jako zodziej
straci wiar publiczn usunity zosta tak, i choby
si zgosili jacy inni sukcessorowie, on ich niem g ob
jani, ani te spotka si jakim przypadkiem z Ann.
Takto intryga do swoich tryumfw potrzebuje niewin
nych ofiar, i Andrzej sta si tak ofiar, szczciem
ze przynajmniej tylko na czas!
.Rok smutnego wizienia powoli p yn dla Andrzeja
a exekutorowie szybko zbliali si do swego celu. Uwi
zieniem Andrzeja przecili n i , po ktrejby mona byo
ojsc do niepomylnego rozwizania ich zamiarw, nie
usunito jednak gwnej przeszkody. Nie wiedzieli oni

wprawdzie gdzie jest siostra, ale czuli e zjawienie si


jej lub jej sukcessorw, bardzoby ich szyki pomiszao,
trzeba wic b yo i temu zapobiedz.

I jeeli chciwo

przebieg jest w swoich wynalazkach i rodkach, s i


ludzie co jej za dogodne posu narzdzie jak to zo'baczcm y w inszej zupenie sprawie i po wielu latach na
stpujcy odkry si wypadek a jednak tak wiele obja
niajcy gwne zdarzenie. Rzecz tak si miaa: w kilka
lat po wzmiankowanej epoce exekucyi testamentu ujto
kilku rozbjnikw, co strachem napeniali okolic P o
znania. Badania i wyroki na nich sdowe wykryw aj
nastpujc okoliczno ktr poprzedziy jeszcze inpe
z pniejszych wykryte objanien.

IVD o owej skromnej lecz szczliwej ch atk i, w ktrej


dni bogie pdzi Piotr B** ze swoj Ann i trojgiem
dziatek, zwyk kolej rzeczy ludzkiej zajrzaa i troska!
U m ar stary M aciej, um ara matka, a bogosawiestwo
ich ria miertelnem o u nie zasonio dzieci od zmar
twie. ^Anna zachorowaa. W cigu jej procznej
choroby wielka nastpia zmiana w pomylnoci ich go
spodarstwa, bez czuj nego dozoru Anny, zniszcza doby
tek, rozproszya si czeladka, wszystko szo w niead, a
a nim tu tu czych a niedostatek,
adne usiowania,
adne zabiegi, adna troskliwo, nie m ogy uratowa
A nny, nadesza jej ostatnia chwila!
id a,

dogorywaa ostatkiem ycia!

^decznemi pocaunkam i,

W ycieczona,
N aprno P iotr

naprn. rzewnemi zam i

cia oyw i jej stygnce ycie! A n n o ! moja droga

Alino m w i on do nij,ozw ijsi przecie. Anna jeszcze raz


.ot^orzyfe oczy spojrzaa ija m a i paczce dziatki

na zoty krucyfiks ktry ciskaa w rku, i skonaa.


A Piotr niewidz^c ju z znaku y c ia , z o y na jej ustach
ostatni pocaunfik, wyprowadzi dziatki z izby i po
szed na onie ssiada rozpacz swoj ukoi! a w tym
czasie, w tej przerw ie, suchajm y zezna zbjcw, co
si stao:
B y o nas dwch, przebrani za dziadw. W edu
rozkazu naszego dowdcy,

poszhmy nad wieczorem do

wskazanej nam chaty. On udaw a lepego, a ja go


prowadziem.

W ch od zim y!

na nasze pozdrowienie:

Niech bdzie pochw alony, nikt nam nie odpowiedzia.


W idzim y j lec na k u nie byo nikogo wicej;
a wic do dziea, on stan na czatach ja przybliam
si do ka. Rka moja nigdy mnie nie zawioda.
Szukam serca ono ju nie b io !
nasza u s u g a !!

niepotrzebn bya

A kto was posa? dla czego? kto ona b y a ? za jak


nagrod? b yy pytania sdowe.
- Posa nas nasz dow dca! my wykonywalimy
tylko rozkaz i nic nie wiemy wicej.

A le czytelnik

domyli si reszty.
I zbjcw powieszono.

P, hrabia w zi sukces-

sy, a wnuki Piotra co z opowiada ojca dowiedzieli si


o swojej matce, naprno dltigo dugo koatali do drzwi
wityni sprawiedliwoci.
ndza i akta H

T o m u . K w i e o i e . l ,8 4 ,.

W spadku dostay im si

K R O TK I RZUT O K A
NA

D R O O l

B liA Z W U

Jednem z najwaniejszych zada, nad ktrych rozwi|zaniem teraz, w wiecie przemysowym

p racu j, jest

zapewne upowsz!chniente po wszystkich krajach drg


elaznych, tego szybkiego i prawie cudownego sposobu
kom m unikacyi, ktry wkrtce amieni moe wszelkie
stosunki midzy ludm i i przyniesie clla caego spoe
czestwa najwiksze korzyci.

T o zadanie nasz kraj

tem wiej obchodzi, e i u nas jest ju rozpoczta j e - '


dna z najzu^komitszych drg elaznycli europejskich,
i spodziewa si naley, e wkrtce z ch w a| dla jej
zaoycieli dokonani zostanie.

A by lo w jak najkrt

szym czasie i z jak najwikszym poytkiem nastpi mo


go, trzeba dobrej chci i wsplnego usiowania tych
wszystkich, ktrzy jakikolwiek w pyw na to przedsi
wzicie

wywrze m og.

N iech wic i mnie bdzie

wolno powiedzie sw; kilka o drogach elaznych, a czerpaj uwagi i postrzeenia moje z najnowszych dzie i
rtowiadcze czynionych w ostatnich.dwch latach, moe
ii si uda przekona wielu przeciwnikw, e lupo zaioenie drg elaznych jest kosztow ne, wszelako nau
czeni tem co si stao u innych, i korzystajc z ich
przykadw moemy najlepsz o tem przedsiwziciu
powzi nadziej i adpemi przeciwnociami si nie
zraa.
Wiadomo jest e drogi elazne od bardzo dawnego
czasu, bo prawie od dwustu at, istniay przy niektrych

kopalniach wgla w Anglii i Szkocyi. Nie byy jednak


robione ani w taki sposb jak teraniejsze, ani te nie
su yy do takiego samego uytku.

B yy to raczej

kadki elazne, za pomoc ktrych z mniejszym kosztem


siy i czasu rozwoono wgiel kamienny do fabryk e
laznych lub do pobliskich spaww.

B yy one z po

cztku z lanego elaza, w rnych ksztatach, wklse,


paskie, lub z brzegiem wystajcym z jednej strony; i
b yyby moe nigdy nie wyszy z pod ziemi lub z s
siedztwa kopalni wgla, gdyby nie zostaa na nich uyta
potna sia pary ktra je cakiem przeksztacia. P ier
wsze drogi

znacznej

dugoci zaoone zostay w la

tach i 8 a i i i8 a 6 , zawsze w zamiarze wywozu wgla,


z Darlington do Stockton
do St. Etienne we Francyi.

A n glii, i z Lugdunu
N a obu tych drogach,

majcych znaczne spadki w stron wyw'ozu, razem koni


i machin parowych uywano. Lecz te machiny byfy
tak niedokadne, e ledwo 4 do 5 mil angielskich (prawie X mil polsk) na godzin robiy.
zaoon

Pniej nieco

zostaa droga z L in tz do Budweis w Au-

stryi, przeznaczona tylko do transportw konnych.

do r. i 83o nikt nie pom yla eby koleje elazne miay


mie cel inny jak przewz wielkich ciarw, i nawet
droga z Manchester do Liverpool nie w innej myli
bya zaoona. Spodziewano si e na niej bdzie 4 ooo
beczek (beczka zawiera w sobie funtw,polskich 25 o 4 ,66 )
dziennego przewozu. Okazao si dopiero pniej jak
dalece si m ylono; gdy przewz podrnych, ktry
uwaano za rzecz tylko dodatkow sta si najwa
niejszym rdem dochodu , transports za towarow nigdy wicej jak do lo o o beczek nie doszy.
okomotywy (w ozy parow e) z razu tak niedokadne.

przez ulepszenie Stephensona, zasadzajce si na tm, e


w kotle parowym powietrze gorce przechodzc przez
sto kilkadziesit rurek miedzianych, zamiast

3oo fun

tw wody, teraz do 3400 na godzin wpar zamienia,


do tego doszy, i e ju nie mil polsk na godzin, ale
do i 5 mil w tyme czasie robi. Ta jedna zmiana ca
kiem przeksztacia posta^ drg elaznych ;

z rzeczy

miejscowej, podrzdnej, oszczdno transportw, szczeghiiej wgla kamiennego, na celu majcej zrobia je
europejsk, a raczej rzecz caego wiata; z kadek jak
powiedziaem elaznych zrobia szlaki, ktrmi teraz
bogactwa i cywiUzacya na wszystkie strony rozpocie
ra si maj.
W idzielim y jaki b y pocztek drg elaznych, a
z pocztku b yy robine, nie dla kommunikacyj odle
gych, ani dla podrnych, i e dopiero niespodziana
prdko, na nich otrzymana, nadaa im zupenie inne
przeznaczenie.

W tedy zapomniano o ich pocztku, za

niechano pierwszego celu, i chciano ju ich tylko jak


balonw uyw a. W krajaich ludnych gdzie jest wielki
ruch, przy kanaach ju istniejcych, przy drogach b i
tych na wszystkie strony rozprowadzonych, tak w y
czne przeznaczenie moeby byo dostateczne. D rogi
elazne u nas powinny zastpi kanay i trakty bite, a
razem pozosta europejskiemi.

Czy na to eby mie

koleje elazne, trzeba naprzd robi drogi bite i kanay,


a dopiero potem o nich pomyle? nie sdz, zwaszcza
W kraju w ktrym, mrozy przez

naw tamuj.

5 miesicy uycie ka

C zy wic koleje elazne mog odpo

wiedzie tym dwm celom , oto jest gwne zadanie


ktre bdzie przedmiotem tego pisma.

Aeby o drogach elaznych jasne pbwzi wyobra


enie trzeba je porwna z dwoma innemi gatunkami
kom m unikacyi, i oceni poytki kadej z tych trzech
waciwe.

D tego celu posuy nam przykady czer

pane we F ran cyi, Anglii i Belgii, a podane w dzieach


pana Teissering pod tytuem: Les travaux publics en
^^Igique et les chemins def e r en France, oraz p. Ber~
thault Ducreux pod tytuem: Comparaison des routes,
des voies maritimes et fluviales^ des canaux et des che
mins de fer.
D rogi elazne nigdy zupenie drg zwyczaj nyeh za
stpie nie mog^.

W ystaw i sobie e kiedy od mia

steczka do m iasteczka, od wsi do wsi, bd kadzione


koleje elazne, byoby rzecz najdziwniejsz.

D rogi

po kraju s jak ulice w miecie, dla wszystkich otwar


te, bez ktrych adnym sposobem obej si nie mo
na. Rolnik potrzebuje do uprawy ziemi koni i wo o w , a w czasach wolnych uywa ich, bez powiksze
nia sobie kosztw , do wywiezienia na targ swoich p o
dw. Ze 173 milionw beczek rozmaitych podw, kt
rych dostarcza we'!ug p. Dutens rolnictwo i przem ys
francuzki, 126 milionw na miejscu jest spotrzebowanych , a /jy milionw o poda si wywozi. , Z tych
znowu

5 milionw idzie na rzeki spawne i kanay, 10

milionw przeszo idzie furmanami po drogach bitych,


w redniem przeciciu o 18 mil polskich odlegoci; a
blisko 3 a milionw wasnym sprzajem do pobliskich
WSI i miast. W przeciciu wiorsta (prawie jeden kilo
metr) drogi bitj we Francyi kosztuje ao o o o fr. czyli
33,33 zp., a wydatek na utrzymanie i napraw za^|cy od mniejszego lub wikszego

na niej ruchu

wynosi rocznie 600 tlo la o o fr. (1000 do 2000 zpO

na aS o oo do lo o o o o beczek rocznego przewozu.

Na

reszcie sama przewzka komi idgcemi stpo , z prdko


ci

6 a 5o okci ( 36oo m etrw) na godzin, kosztuje lo

groszy polskich od beczki.


K anay i drogi elazne nie rni si tyle midzy
sob ile powszechnie rozumiej. Ich celem wsplnym
jest zmniejszenie siy cigu. Tak jedne jak drugie mu
sz si trzym a mniej wicej linij prostych; z trudno
ci m og przebywa znaczne sp ad ki; su do przew o
enia towarw i podrnych, chocia z niejednakowym
poytkiem ; nareszcie oszczdno na nich nie objawia
si jak w znacznych odlegociach. Po wyliczeniu tych
miedzy niemi stycznoci, napotykamy lake wane rnice
z ktrych najwaniejsz jest: e drogi elazne odznaczaj
si niesychan prdkoci, a przeciwnie kanay s zu-^
penie niestosowne do prdkich transportw, gdy opr
wody, powikszajc si jak kwadraty z prdkoci, sprze
ciwia si bez znacznego powikszenia kosztw wszel
kiemu przyspieszeniu.

K an ay w przeciciu kosztuj

we Francyi na wiorst l a S o o o f r . (zp. 208

333, 33);

utrzymanie i naprawa wynosi rocznie 1 5oo fr. (a5 o o


z p .) ; a koszta holowania

s w stosunku otrzym a

nych prdkoci, i tak: z prdkoci la o o o stp ( 36oo


metrw) na godzin i grosz polski od wiorsty; 2 prd
koci a o 83 a stp (6000 m.) a ,a 5 gr. poi.; nareszcie
z prdkoci 4 *6 6 4 stp (12000 m.), z jak id statki
pocztowe na kanale Langwedockim , i de L o u rc q , ci
gnione komi w galop, co mila zmieniajcemi si, kosrt
.holowania jednej beczki towarw wynosi 20

groszy

polskich.
Przystpujc nakoniec do kolei elaznych, widzim y
e wiorsta ich w przeciciu moe u nas najwicej k o

sztowa i io o o o zp. (6 6 0 0 0 f r . ) ; koszta utrzymania


naprawy zalee

od mniejszego lub wikszego

na nich ruchu; 'm ona jednak przypuci, e na 100000


do 35 oooo beczek transportu bd od 5ooo do 8000
sd'p. rocznie. Transporta na kolejach elaznych odbysi albo za pomoc koni albo machinami parowemi.
Na drodze z Lugdunu do S t. Etienne, jakemy powie
dzieli, koni wraz z machinami parowemi uyw aj, a to
z przyczyny tej, e ta droga ma bardzo rne spadki,
od linii poziomej a do o . o i 4 dochodzce. K oni jednak
teraz cakiem ju zaniechaj;;, bo

koszt transportw

konnych przy cenie siana zp. 6 gr. 20 za centnar,


a owsa z. 19 za korzec, w ynosi z prdkoci zwyczajn

36oo metrw na godzin gr. i , i 8 na wiorst. Co si


tycze transportw machinami parowemi, ich prdko
najmniejsza wynosi i6 wiorst na godzin, a z tak koszt
holowania jest i , a 5 ; z prdkoci za 24 wiorst na
gdzin, jakiej uyw aj dla towarw na drodze z L i
verpool do M anchester, koszt ten dochodzi gr. 1,7 5 .
D oda w kadym razie naley do tych kosztw o , 36
grosza pols., jeeli transporta powrotne odbywaj si
na prno.
Lepiej jeszcze rzeczy te wyjani nastpujca tabeila:

Rozumiano z pocztku e prdko nie przedstawia


tak wielkich i' tak rzetelnych k o rzy c i; lecz si prze
konano, e daleko jest podniejsza i skuteczniejsza, ani
eli by si zdawa mogo.

I tak przewz podrnych,

na ktry z pocztku przy zakadaniu drg elaznych


wcale nierachowano, na niektrych kilka ub kilkana
cie razy si pow ikszj: np. byo podrnych dziennie:
l^rzedzaprowadz. drogi elaznej
z Bruxelli do A ntw erpii

Po zaprowadzeniu

200

3ooo

z Darlington do. Stock ton x 3 o

63 o

z Liverpool do Manchester 4oo

i6 a o

Co si tycze przewozu towarw, spodziewano si, ro


bic drogi z Liverpool do Manchester i z Lugdunu do
.S t. Etienne, e cay przewz wgla kamiennego z dwch
kanaw im rwno odlegych rna nie si przeniesie. L ecz
si wcale inaczej okazao. T e kanay po znieniu 3o
ceny przewozu, do czego przez wspubieganie si drg
elaznych b yy zmuszone, i pniej t Sarn ilo co
dawniej przewoziy, pomimo tego e drogi elazne obok
nich prowadziy dwa lub trzy razy wicej. Tej nadzwyczajnj produkcyi, ktr te drogi przez swoje istnienie
Wywoay, inaczej wytm aczy niemona, jak e, da
nie towarw nalecych do pierwszych potrzeb bdc
nieograniczone,, produkcya ich zaley od iloci kapi-^
taw do niej uytych, i od atw oci onych zwrotu.
Przez prdko wic kommunikacyi, ten sam kapita,
powracajc si kilka razy do roku, su y kilkakrotnie
do powikszenia produkcyi.

e tak jest w samej isto

cie, przekonywa nas oglny i nieznany dawniej ru c h ,


ktry Si objaw i w A nglii, Francyi i Belgii od zapro
wadzenia drg elaznych. I tak najwiksza cyrkalacya
Tom u . Kwecierf 1841,

'

na kanasrch nie przechodzia i nie przechodzi dotych


czas we Francyi lo o o o o beczek rocznie , a w A n glii
180000.

Tymczasem na drogach elaznych jest na

stpujca:
Beczek towSfr(5w na oaMj
linii

L ugdunu do S t. E tien ne...

350000

z P a ry a do St. G erm ain ....

z G reenw ich do L on dyn u ...

'

z D arlington do S to c k to n ...
z, L iv e rp o o l do M anchester.
,z B ru x e lli do A n tw erp ii.......

FodrSnych
na caj linii

340000
300000

18500
1200000

1500000
1200 0 0

5Q0000
1106000

330000

red n i ruch na drogach


\f< Belgii**.

, Rachujc dwch podrnych i p z, nalenym do


tego pakunkiem na jedn beczk towarw, m ona z a*
twpci przyj we Francyi 35oooo be?:ek ;za redni
prztiwz n, drogach elaznych. A by wic porwna
drogi elazne z kana^m, nie m ona, tak jakem y zro
b ili, przyj na nich rwn^ ilo przewozu, lecz trzeba
poda im wtaciw| i t ktra istotnie na nich istnieje.
Zam iast wic dawnej ^ b elli u o y naley nastpu

W idzim y e tym sposobem pooona kwestya zu


penie si rozwizuje na .stron drg elaznych, z tym
jednak w arunkiem , aeby korzysta z waciwej im
prdkoci dla rozwinicia przemysu i handlu krajo
wego. U yw anie w ic koni na drogach elaznych uwa
am za najzgubniejsze i najniebacznijsze. Bo jakkol
wiek m ogoby tanio w ypada, nigdy nie odpowie ta
nioci kanaw; a wszelk korzy drg elaznych ni
weczy.

U ycie koni jest nawet szkodliw e, chociaby

tylko pomocniczo i wsplnie z machinami parowemi


byo naprowadzone. Bo jak mwi p. Seguin w swm
dziele de 1influence des :chemins de fer et de 1art d
les construire, konie depczc midzy kolejanii, w zru
szaj je i okrywaj b o tem , co jest najskodliwszm
i wystawia transporta machinami parowemi na wjele
niebezpieczestw.

Powtre ich pochd bdc daleko

wolniejszy, nie moe si zgodzi z telai transportami,


i albo na znaczne o p n ien ie, albo na przypadki je
naraa.

D la tego nawet na drodze z L ugdunu do St. ,

Etienne, na ktrej spadek, jakemy widzieli 0 ,0 1 4 , na


36,000 m. du|oci zdawa si ich nakazywa, m aj
onych zaniecha.

Z tego wic wszystkiego, co wyej

powiedziaem, wyprowadzam ten wniosek, e jeeli dro


ga elazna ma si jjudowa na transporta konne, w ilo
ci swojej ograniczone, bez adnych widokw powi
kszenia stosunkw handlowych i przemysowych, b yb y
to najwikszy bd.

L ecz jeeli ma si sta kommu-

nikacyE uropejsk, wtenczas jak najlepsze o niej m o


emy pow'zi nadziej.
.
Jak dalece koleje elazne wszelkie najkorzystniejsze
przewidzenia ziciy, przekonywam y si o tm czytajc
o nich rapporta A nglii i B e lg ii,

nie liczc Stanw

Zjednoczonych A m eryki, gdzie w pustyni czstokro


zakiadane, w mgnieniu oka nowe miasta stwarzaj i nie
znan ludno do nich prowadz. W edug mnie nigdy
droga elazna takiego wpywu wywrze nie moe na
zmian stosunkw handlowych i powikszenie bogactw
narodowych w krajach bogatych, i w ktrych kommunikacye ldowe i wodne s ju uatwione, jak w kra
jach gdzie- te kommunikacye dotd nie istniej. W pier
wszych wpywaj na powikszenie stopniowe bogactw
a w drugich one stwarzaj. W Am eryce pnocnej s
one wraz z rzekami spawnemi i kanaimii jakoby y
am i wielkiego ciaa, przez ktre ycie pynie i rozlewa
si po caym kraju. D la czegoby rwnie i w Europie
b y nie m iao. C zy nie mamy jeszcze ziemi ktrej
brakuje kapitaw , czy nie mamy bogactw ukrytych
w kopalniach, czy nie mamy wgla kamiennego z kt
rego korzysta tylko maa czstka kraju , ozy nie mamy
byda, zboza, weny na zamian za sl, wino i pody
poudniowych nadmorskich krajw . Jeeli wic w Am e
ryce p^Inocnej, majcej ogromne rzeki spaw ne, na
ktrych Europie zb yw a , drogi elazne stay si konie
czn potrzeb, i jeeli w A n g lii i Belgii

rozkrzewi-Iy

nowe nieznane dotd ycie, dla czegoby i u nas to


samo zici si nie m iao. P. Teissering w swojem dziele
okaza, jak wielki w pyw niedawno zaprowadzone drogi
elazne w Belgii na ten kraj w y w a ry ; handel A n tw erp ii
prawie si podw oi, i chocia przewz towarw na dro
gach tamtejszych nie jest jeszcze urzdzony, lecz tylko
su dla samych podrnych, okazao si, e okrta
przybywajce do portu tego miasta, ktre w roku i 83 i
m iay
b eczek , w r. i8 3 8 zawieray w sobie

7% '

C a take tego miasta ktre b yy w r. 1829

4338800 fr ., podniosy si w roku i 838 do summy


6238800 fr.

Indilstrya w powszechnoci take nad

zwyczajne zrohia 'posjtpy, a cena ziemi i robotnikw


o I si podwyszya. P. Teissering take uwaa: 1 e
w kadra miecie przez ktre droga elazna przecho
d zi, trzy razy tyle prez rok zapisao si podrnych
ile miejscowa ludno w yn osi, i tak:
w Bruxelli majcej 120,000 ludnoci zapisao si

393,448

w Antwerpii. . .

80,000

2 7 1,18 0

w L ie g e ...............

58,000

i4 8 ,o o o

w Bruges . . . .
4 2,9 75

i3 o ,3 2 4
2 e im dusza droga, t. j. im wicej sekcyj otworzono,
tem si staa korzystniejsz.
W Anglii podobne rachuby si ziciy. D roga z L on
dynu do Birm ingham, m ajca 27 mil polskich dugo
a kosztujca 2 3 10 9 16 6 6 zp., przynosi

czsto 10 od

sta intraty, a jj akcye od roo doszy do i 58 .

D roga

z Liverpool do Manchester ze 100 posza na 182, i przy


nosiaby bardzo wysokie procenta, gdyby ustawa par
lamentu nie ograniczya ich do i o ; tak e przewyk
intrat musz obraca na coraz wiksze udoskonalenia.
Te uwagi i wiele innych powinny zachci do przed
siwzicia drg elaznych, i poda dobr otuch wzgl
dem tej, ktra ju jest rozpoczta.

Lecz zastanwmy

si teraz, w jakim sposobie drogi te winny by budo


wane, eby jak najwiksze pryniorfy korzyci, i co w osta
tnich czasach nowego wzgldem nich zaszo.
Jednym z najpierwszych warunkw korzystnego za
oenia drogi elazDj jest, ab y miaa jak najmniejsze
spadki i skrty jak najwikszem promieniem zkrelone.
W ia d o m o , e na kadej drodze opr doznany pocho
dzi od tarcia wywartego na kofa i d jej nachylinia.

Jeeli nachylenie to jest w stron w ktr dymy, na


tenczas od oporu doznanego na linii poziomej odciga
si czse ciaru caego transportu odpowiadajca temu
nachyleniu. Jeeli za w przeciwn, natenczas ta cz
ciaru si dodaje. Opr na drogach elaznych pozioniych zwykle rachowany b y dawniej na o,oo5 caego
ciaru, a teraz p, Binau inynier francuzki zdajc spra
wi z drog angielskich swemu rzdowi, rachuje go tylko,
nie liczc oporu wiatru, na 0,0024. Podug niego wic
na 0,0024 spadku, idc pod gr, trzeba.dwa razy tyle
siy jak na paszczynie poziomej; a na 0,0048 spadku
trzy razy tyle, i tak dalej. Nie zwaajc zatem na opi:
wiatru, i na ciar samej machiny widzimy, e lokomotywa z t sam prdkoci 'poow tylko ciaru
mogaby cign na drodze majcej spadku 0,0024, a
trzeci zs tylko na tej, ktra ma o,oo48, jak na paszczyznie poziomej. Zamiast zmniejszy ciaru, gdy
bymy go cay zostawili, natenczas widoczna jest rzecz,
e machina parowa, stosownie do pochyoci zwolni
aby bieg, i e to zwolnienie byoby coraz wiksze, im
dusza byaby lima pod gr idca.

Dwojaki jest

sposob uniknienia tego zwolnienia; dla transportw z tojvarami, ktre zwykle id ca si swych machin, na
czciach pochyych, dodaje si druga, lokomotywa, a
la transportow z podrnemi, machiny nie ca si
zwykle dziaajc, dopiero, jak id pod gr, wywieraj
% pressy, i tym sposobem, jeeli spadki nie s du
gie z atwoci i bez opnienia je przebywaj. W pier
wszym razie koszta opau na spadku 0,0024 bd powojone a na o,oo 48 potrjne. W drugim za, oprcz
powikszenia tych kosztw na czciach pochyych, do
da jesziae naley t ilo wgla, ktr wicej pal na

czciach poziom ych , z powodu e transporta podr


nych nie id^ ca'I si swych machin.

T o comy tu

powiedzieli ciga si tylko do spadkw w jedn stron


obrconych, gdyby si za znajdoway na obie strony,
natenczas korzyci otrzymane na jed n ych , byyby pra
wie rwne

stratom na

drugich.

Prowadzenie loko

motyw jest umiejtnoci bardzo w a n |, tak pod wzgl


dem oszczdnoci jak i bezpieczestwa podrnych. M o
no zaoszczdzenia p a ry ,

rozpdzenia machiny na

pochyoci, przez co cug powietrza a razem i sia inachiny si w zm aga,

dozwala biegemu mechanikowi

najwiksze trudnoci pokon. Dotychczas rozumiano,


e korzystniej jest rozkada spadki na dug'przestrze
i otrzym ywa mierne pochyoci od o,oo4 do 0,007 wy*
noszce. Lecz przeciwnie p. Binau rozumie , e jeeli
niemona sprowadzi ich do maych padkw, daleko
jest korzystniej, podzieli drog na czci prawie po
ziom e, a midzy niemi zostawi krtkie spadki nawet
0,010 dochodzce.

Dotychczas takich spadkw nie-

przypuszczano, gdy sdzono, i przedstawiaj wielkie


niebezpieczestwo dla podrnych, lecz si teraz prze
konano e to niebezpieczestwo nie istnieje. Przypadki
na takich spadkach m ogyby by dwojakiego rodzaju,
albo idc na d przez rozpdzenie i niemoijo wstrzy*
;mania transportu, albo idc w gr przez pknicie
kota parowego i przez zatrzymanie wrd drogi caego
transportu lub odcz.epienie si jednego lub kilku po
wozw:
Co do pierwszego opr wynikajcy z tarcia wyr
wnywa jakemy powiedzieli na kolejach elaznych o,ooa4
caego cia ru , transporta wic zaczynaj same bied
pa pochyoci o ,co a 4 .

Lecz gdyby k o a , zamiast bbra-

cae si, slizgaiy si po kolejach, wtedy opr doznany


w najgorszym razie, to jest kiedy koleje s| zmoczone, byi% 0,10 caego ciaru , i transporta nie zaczyby si
lizga na pochyoci 0,10.

G dyby wic wszystkie koa

transportu zostay zahamowane, takowy dopieroby si


poruszy na w y rzeczonej pochyoci. Poniewa spadki
zwyczajne na drogach elaznych s^ nieskoczenie m niej
sze, hamulce znajdujce si przy dwch, albo trzech
powozach, zupe'lnie wystarczaj. W razie nawet gdyby
te hamulce pky, lub nie m ogy by uyte, a innych
przy transporcie si nie znajdow ao, jeszczeby ztd a
dne nieszczcie nie w yn ik o , gdy sia pary, ktrby
mona u y w przeciwnym kierunku, i opr powietrza
powikszajcy si w miar prdkoci, byyby dostatecznemi do utrzymfinia biegu w redniej mierze. I tak
na spadkach o , o i o , ktre mona uwaa za maximum
przebywanych lokom otyw am i, transport ciki, wyno
szcy lo o beczek, zostawiony samemu sobie nie m g
by naby tylko 8o wiorst prdkoci na godzin.

Ta

prdko bynajmtiij nie jest nadzwyczajn ai niebez


pieczn, gd y nawet na paszczyznach poziom ych cz
stokro bywa uywana. Z tego wic mona przypu
ci, e nie ma adnego niebezpieczestwa, idc na d
po pochyoci o ,o io . C o do dru giego , idc w gr
zdarza si czasem e przez nieostrno mechanika, kt
r y obcia zbytnie klapy bezpieczestwa w celu atw iejszego przebycia pochyoci, kocio parowy pigkn m oe,
z arzyo si to w roku iB S g na drodz z Liverpool do
Manchester; ale w takim razie, poniewa lokomotywa
jest oddalona od innych powozw, niebezpieczestwo to
ogram cza

niego i co do palacza (chauf-

trzymanie si i powrt wasnym ciarem .trans7

Tom II. Kwiecie.-. 184,.

portw caych, lub pojedynczych powozw, jeeli go


dziny wyjazdw s dobrze urzdzone, nie przedstawia
ta k ie adnego niebezpieczestwa, gdy, jak w pierwszym
razie, broni od niego hamulce i opr powietrza. Poje
dyncze take powozy trudno aby si odczepi m iay,
bo zwykle bywaj trojakim sposobem przytwierdzone.
Uwagi powysze pokazuj nam , e ani bezpiecze
stwo, ani prdko, nie cierpi na istnieniu znacznych
spadkw , lecz e tylko wydatek opau i inne koszta zna
cznie si przez nie powikszaj.

K iedy wic pooenie

gruntu pozwala da taki kierunek drodze, aeby nie w y


chodzia z linii poziomej lub z m aych spadkw, naten
czas droga taka bdzie najkorzystniejsz.
nia tego w ypadku,

D la otrzym a

lepiej jest j czasem znacznie prze

duy, lub na zaoenie jej znaczne ponie koszta. Za


chodzi tylko pytanie gdzie si w nich zatrzym a? czem
si ograniczy? czy naley rozkopywa gry i wsypywa
doliny, aby tym sposobem otrzym a lini prawie pozio
m lub z maemi spadkam i; czy te zostawi j przy po
chyociach, jakich pooenie gruntu wymaga, a trudno
ci napotykane zw yciy si lokomotyw.
N a to
zapytanie nie ma odpowiedzi bezwzgldnej i powszechnej.
W kadym danym przypadku naley zrobi rachunek,,
wprowaidzajc do niego koszta pierwszego zaoenia dro*
, gi i pniejszej exploatacyi.

Ten rachunek bdzie .mg

tylko by zrobiony przyblionym sposobem.

G dy z je

dnej strony niewiadomo jeszcze dotd o ile spadki wp^ywaj na powikszenie kosztw , a z drugiej ilo przew o
zu, bdca najwaniejsz zasad tego rachunku, nie moe
b y naprzd z pew'nocI obliczona. Niezawodn jest
rzecz, e lepiej byoby trzyma si ja k najmniejszych
spadkw, wszelako jeeli to okupiby trzeba zbyt wiel-

kietni kosztami, natenczas lepiej jest, jakemy powiedzieli,


trzyma si wikszych spadkw a krtszych, jak rednich
a daleko rozcigajcych si.

Jako linija ktra w naj

znaczniejszej czci jest pozioma, i przedstawia tylko je


dn lub dwie pochyoci na 0,010 spadku, tak jak droga
z Liverpool do Manchester daleko bdzie wygodniejsz,
oszczdniejsz| i wiksze na niej prdkoci otrzym a mo
n a , ni gdyby na tej samej linii spadki te, do ojoos
zm n iejszon e, na wiksz dugo

rozoone

zostay.

W pierwszym razie jak na drodze z Liverpool do Man


chester, uywa si machin lekkich, ktre z podrnemi
przebywaj spadki za pomoc prdkoci nabytej lub siy
zaoszczdzonej,
ny pomocniczej.

a z towarami przez dodanie machiW drugim za

raie, alboby trzeba

uyw a machin pomocniczych na daleko wikszej rozle^ o s c i, coby si stao zbyt kosztownerri; albo zamieni
je na cisze i potniejsze, ktre bdc nieuyteczne na
czciach poziom ych, b yyb y daleko drosze di nabycia
1 do naptawy, niszczyyby wicj koleje i paliy wicej
wgla.

Nietylkoby wic same machiny wicej koszto

w ay, ale jeszcze przyczyniyby koszlu


utrzym aniu drogi.

w zaoeniu

Przystpuj teraz do kwestyi pkrtw i koniecznoci


zakrelania ich wielkiemi promieniami.
W iadom o je s t, e na drogach elaznych, koa s
przytwierdzone do o s i, e razem z niemi si obracaj.
o
urzdzenie niedozwolioby przebiega iTa nich linij
^ '^^ywych, gdyby nieuyto pewnych rodkw dla zmniejzenia tej niedogodnoci. Sposb najpospolitszy jest, i
P owierzchnia obwodu k daje si stokowata z rnic
e nego cala midzy rednicami dwch obwodw, i e
rawdz ko oddala si o dwa cale od kolei ela zn ej, tak

aeby wedug potrzeby raz do jednej, drugi raz do dru


giej przyblia si moga.

Tyra sposobem na liniach

krzywych koo zewntrzne, chodzc po najwikszym swo


im obwodzie, moe bez lizgauia si je przebiega, i po
wozy na kolejach elaznych o 60 cali od siebie oddalo
nych, m ajce44 cali rednicy k, iog przebywa u k i
zakrelone promieniem

io 4

okciowym (60 metrw),

a za lokom otywy, majce 68 cali rednicy wielkich k,


m og chodzi po krzywych zakrelonych promieniem
okciow ym (100 metrw).

Pokazu je si zt d , e

z ma prdkoci transporta na drogach elaznych mo


g przebywa linije krzywe majce 100 metrw promie
nia.

Jednake wcale inaczej si rzecz ma, jeeli maj

chodzi ze znaczn prdkoci, albowiem w tym razie


objawia si sia odrodkowa, z powodu ktrej, oraz z po
wodu rwnolegego osadzenia o si, wywiera si znaczne
parcie na krawd, a ztd tarcie wstrzymujce bieg tran
sportw , niszczce koa lub stajce si powodem wyjcia
z kolei. D la uniknienia siy odrodkowej podnosz
zwykle na skrtach kolej zew ntrzn, lecz ten sposb
nie jest bardzo sktiteczny i tylko w czci zem u zaradza,
gdy zawsze pozostaje niedogodno rwnoodlegoci
osi.

dwa sposoby s jedynemi rodkami, jakich u y

w aj dotychczas na wielk skal,


krzywych na drogach elaznych.

dla przebycia linij


Pierw szy jest dosta

teczny dla uniknienia lizgania si k , lecz oba mao


pom agaj przeciw ko parciu na krawd i niebezpiecze
stwu wyjcia z kolei.

To niebezpieczestwo jest tm

wiksze, e przy takiem urzdzeniu objawia si koysanie


na boki, zw ane, mouvement du lacet, bardzo niep:zyjemne dla podrnych i pocigajce za sob^ czste przy
padki.

A b y unikn tych niebezpieczestw, nie m ain-

nego sposoLu jak dawa wielkie skrty,

najmniej pro-

niieniem looo metrw zakrelone, albo te na mniejszych


zwalnia b ieg, i uyw a ich tylko przy pocztku Inb
przy kocu drogi.

D la uniknienia koysania si na bo-

kij nie tylko od stokowatbci k ale te i od elastyczno


ci kolei elaznych zalecego, radz niektrzy aeby
rodek cikoci transportw zniy midzy k o a , lecz
w takim razie trzebaby znacznie koleje od siebie oddali,
1 zrobi osie am ane, w czemby bya jeszcze wiksza nie
dogodno,
Konieczno trzymania si mniej wicej
linij prostych bardzo utrudnia prowadzenie drg ela
zn ych , i gdyby mona wynale sposb uniknienia tj
niedogodnoci, wieleby one na tm zyskay.

N ajw i

kszy poytek wyniknby ztd, e m onaby je prowadzi


po nad korytami' rzek, ktre uwaa naley za drogi
przez sam natur Wskazane, W ano tego przed
m iotu jest powszechnie uznana i dla tego wielu
trudnio si je g o rozwizaniem.
Lecz nikt tego lepiej
nie dokaza jak pan Arnoux inynier francuzki.

Od

dwch lat robi on dowiadczenia w St. M and pod P ary


em , w celu okazania uytecznoci powozw swego w yna
lazku, ktre mog z wielk prdkoci chodzi po skrtach
rog elaznych.

Te dowiadczenia s tak zadowalniaj

c e , e nie zostawiaj prawie nic do. yczenia.

Nie-

awno z o y o nich pan A rago akadem ii nauk rap


port pochlebny, w skutek ktrego p. A rnaux otrzy
m a nagrod wynoszc
wozow jest nastpujce:

3ooo ,fr.

Urzdzenie jego po-

kady powz jest na dwch

osiach bdcych na sworzeniach, na ktrych rozmaite


wzi mog nachylenie.
D o kadej % tych osi je s t
przytwierdzony drg poziom y, przez rodek ktrego
przc odzi sworze osi. K o a obracaj si na osiach jak

w powozach drg zwyczajnych.

Dwa acuchy s przy

twierdzone do obwodu krgw, a krzyujc si p nad


drgiem powozu , cz obie osie, i przymuszaj je do
jednoczesnego

poruszania

w strony przeciwne i pod

si na swoich sworzniach,
jednakowem nachyleniem.

Jeeli wic powz ten bdzie szed po drodze elaznej


zakrelonej promieniem, koa, a pierwsza o bdzie kiero
wana normalnie do jego obwodu, natenczas i druga r
wnie normalne wemie pooenie;

Kierunek najpierw-^

sz^j osi otrzym uje si za pomoc czterech ramion do niej


przytw ierdzonych, i opatrzonych maemi kkami poziomemi, chodzcemi po wewntrznych cianach obu kolei.
Powozy s poczone midzy sob za pomoc dyszlw
m ajcych z obu kocw ogniwa, przez ktre przechodz
sworznie osi tylnej poprzedzajcego, i osi przedniej na-stpujcego powozn.
ma acucham i,

Przytem poczone s jeszcze dwo

krzyujcemi si z sob pod dyszlem,

a trzymajcemi si jednej strony przy krgu osi prze


dniej j)owozu nastpujcego, a z drugiej krgu m niej
szego, osadzonego na drgu powozu poprzedzajcego
po nad krgiem tylnej osi. Tym sposobem w idiim y e
s trzy krgi poziome w kadym powozie,

dwa jednako

wej rednicy przytwierdzone do osi, a trzeci mniejszy


osdzony na drgu po nad krgiem, tylnej osi.

Za p o

moc tego ostatniego krgu, za kad.zmian kierunku


pierwszego powozu, zmienia si i kierunek obu osi dru
giego. D ajc waciw wielko maemu krgow i, osie
nastpujcego powozu wezm te same nachylenie co
osie poprzedzajcego.

W zwyczajnym przypadku dy

szle bdc tej samej dugoci co drgi powozw, a krgi


osi jednej rednicy, krgi mae powinny by o poow
mniejsze.

W skutek tego urzdzenia jakkolwiek krzy*

W| przebiega bdzie pierwszy powz, wszystkie inne bm usiay i jego ladem.


W St. Mand uoon| zostaa kolj elazna, i i 4
raetrow diigoci. Zawira ona w swoicb zakrtach li je proste,
' 00,

i rne krzyw e, zakrelone promieniem

5o , 3o a nawet 1 8 metrw.

Podczas bardzo

icznych dowiadcze dynamometrem robionych, gdy loomotywa i pi do niej przyczepionych powozw, na


pierwszych trzech skrtach sa z prdkocif od 2 J do
nn

polskich, a na ostatnim i ^ m jli na g o d zin , nie

spostrzeono, aeby tarcie na skrtach byo wiksze jak


na linijach prostych, i jak na zwyczajnych drogach eaznych.

K raw d k , ktra tak prdko si niszczy na

drogach zwyczajnych ,

tu bd^c tylko przybity do dre

wnianych k powozw, zostaa nienaruszony. W czasie


najprdszego biegu nie dowiadczono adnego koysania
na b o k i, przytem rozmierzy wszy dokadnie obwody k
J rog przebieon, i racbujo ilo ich obrotw okaza
o si, e w ic h rozwijaniu si nie byo najmniejszego
lizgania.

Narecie powozy byy daleko lejsze i z koa

mi drewnianm i, ktre dotychczas adnemu nie u legy


zniszczeniu.

Zdaje si e to dowiadczenie byo dosta

teczne, wszelako zobaczmy jakie s zarzuty jemu czynion e i ja k im mona odpowiedzie. - Najpirwszym jest.
e koa obracajce si na osiach nie s| rwnie poyteczne
o

rog elaznych jak zwyczajne na nich uywane, t e c z

powd wytycznego uycia na drogach elaznych k ra


zem z osiami chodzcych nie b y inny, tylko e dotychcMs nie Umiano nada kierunku osiom , i bezpieczniej
oa tak osadzi, aeby z linii prostej wyj nie moy*

P. A rnaux, znalazszy sposb nadania tego kierun-

u, m g bez niebezpieczestwa u y k obracajcych, si

na osiach.

Te nawet nie wytrzym ujc takiego parcia na

hoki jak pierwsze mog by drew niane, nie potrzebuj


by obtoczone i tak jednostajnych jak tamte w ym iarw .
D rugi zarzut jest, e kierunki osi pierw ej si zmie
niaj nim jeszcze kady powz wejdzie na linij krzyw.
Jako kierunek osi powozu nastpnego, bdc zaleny
od kierunku jaki wemie poprzedzajcy, jasn jest rzecz
e w momencie kiedy tene wejdzie na Unij krzyw,
osie tam tego, zostajc jeszcze na linii prostej, wezm
przedwczesne nachylenie.

L ubo teoretycznie temu za

radzi niem o n a, jed'nak praktycznie czc parabol


u k i k z liniam i p rostem i, tak nieznaczue bdzie
przejcie, e tej niedogodnoci si zappbiey.
T rzeci i najwaniejszy zarzut je st, i transport po
dobny w ty i nie moe; m ona temu cho z trudnoci
zaradzi, dajc drugie krgi nad osiami przedniemi i
w razie potrzeby a cuchy na nie przekadajc.
Czwarty zarzut, i ciar powozw nie na bokach osi
ale na rodku onych spoczywa.

Ten zarzut jest wany,

lecz jest wsplny wszystkim powozom drg zw yczajnych,


dla ktrych jednake o innem urzdzeniu dotychczas nie
pomylano.
Z tego wszystkiego sdz,

|e system ten w wielu

przypadkach bdzie m g by uyty, a szczeglniej dla


korzystania z biegu naturalnego rzek i dolin. Pierwsze
zastosowanie
L ourcq

bdzie m iao

miejsce nad kanaem de

z P arya do Nuaux.

Rom panija wacicieli

tego kanau nakada drog? elazn na jednej z jego gro


b li, i pomimo znacznych skrtw korzysta z poziomego
prawie pooenia kan au, ktry na siedmiu milach a
dnej nie ma luzy; przez to oszczdza sobie wszelkich
wysypw, a tem samem koszt drogi wicej jak o poow
bdzie mniejszy jak w kadym innym kierunku.

W tym krtkim rzocie oka na drogi elazne, przellmy kilka najwaniejszych k w estyj, jakie dotychczas
starano si co do nich roztrzygn; najprzd kwesty
ich kosztw w porwnaniu z kanaam i i drogami hitemi,
oraz korzyci wynikajce z prdkoci ; powtre kwesty
spadkw i skrtw.
C o do pierwszego widzielim y, i e jakkolwiek kanay
m ogyby by korzystny w pewnych okolicznociach i
w krajach cieplejszych do taniego transportowania towarow, nigdy jednak nie sy zdolne, rozwin w takim stopniu, jak drogi elazne, przem ys i handel krajowy.
e m ajyc do wyboru zaprowad;;enie kanaem lub dro
g i elazny,

kom m unikacyi m idzy odlegm i krajam i,

ktrych przem ys i handel m gby b y rozw inity, na


tenczas t ostatni obra naley. L ecz w adnym ra
zie w budowaniu onych nie m ona rachowa na trans
porta ko n n e, gdy tym sposobem wszelk bymy im
korzy odebrali.
Co do drugiego w idzielim y, e korzyci drg ela
znych zaley w znacznej czci od sposobu jakim sy pro
wadzone, i e im mniejsze m ajy spadki, tm bdy k o
rzystniejsze.

W ielk z tego powodu do zakadania drg

elaznych m aj wyszo kraje paskie nad grzystmi,


wszelako i te ostatnie nie bd ich pozbaw ione, gdy
si przekonano, e warunki zaoenia drg elaznych
nie s teraz tak trudne jak dawnij; i e m ona na nich
przypuscic spadki do 0,01 o dochodzce, i wszelkie cho
ciaby najmniejsze skrty, przez uycie powozw pana
A rnoux.
Zwracajyc si teraz m yly na drog w kraju naszym
praedsiewzity, sydz, e ta droga, bdc w poyczeniu
z rog W iedesk dochodzc do K rakow a, i yczc migT o k II. K w ie cie .84i.

dzy sob| odlege kraje ^ a tym sposobem nieograniczajc


si na samem transportowaniu wgla kamiennego i soli,
wywrze najkorzystniejszy w pyw na przem ys i han
del narodowy.

G dyby jednak chciano j ograniczy do

samych powyej wymienionych transportw, i wycznie


na niej koni u y w a , zawczasu przewiduj dla niej upa
dek, albo przynajmniej nic nieznacz^cy wpyw na bogac
two kraju. Nareszcie, e ta droga poprowadzona z maym
kosztem , m jc w sobie mae spadki i skrty zakrelone
wielkim prom ieniem , m oe wyrwna najkorzystniej
szym drogom europejskim. L ecz przewiduj take, e
te wszystkie dogodnoci do niczegoby nie doprowadziy
gdyby je j nie zapewniono europejskich kom unikacyj.

NAD

HISTORY LITERATURY POLSKIEJ


^edx.ncemsf4 iefif^o,
przez
W. A . Maciejmkiego.

Najwaniejszm dzie-iem, ktre w roku zeszym w y


dano u nas, jest bezw^tpienia history literatury polskiej
napisana przez p. M ichaa W iszniewskiego ( i) .

Pisma

(l)
Wysza w Krakowie czcionlcami Stanisawa Gieszkowsl^i^go
we dw<5ch tomach.

peiyodyczne rozwiody si o tm dziele ( i ) . Ja take


rozwiod si nad niem , ju to prostujc i uzupeniajc
jte w niem szczegy, ju to zastanawiajc si nad
ogofein tego nader wanego dziea.
'<
^ Plato, ow filozof, podug wiadectwa samyche sta
roytn ych, poezy wykarmiony i na nij wyksztacony,
w ykluczy ze swojj rzeczy pospolitej poetw (a). W ielki
ten czowiek Homerem filozofw od spczesnych i po
tomnych nazwany, nie wiedzia o tm , e wanie przez
s ^ j e pisma poezy podug uwagi Arystotelesa przep nione, tw orzy wielkich wieszczw, i pobrata si z tem i,'
^torych w ygania z wymarzonej przez siebie spoeczno
ci ( 3). yczyb y naleao aeby si to samo stao dzieu
p. W iszniewskiego, to jest: aeby m iao skutek przeciwny
temu do czego, ale na pozr ty lk o , zmierza si zdaje.
Bo ile G rek okazuje si by nieprzyjacielem A poliaa dzia
tw y , o tyle Polak wyznaje si by przyjacielem poetw
i p o e z y i, a rokujc jj wietniejsz przyszo jak j
kiedy miaa , wieszczy e z czasem caa literatura wcieli
si w poezy, caa mdro prawdziwie ludzka w nij si
objawij caa przyszo naukowa zamieni si^ w czay
drobnych ksieczek , w ktrych wszystko si zmieci i
w poezy przeleje (4).

Rozw aajc te sowa rzekby,

e je nasz czcigodny ziomek Platonowi na przekor po wiedzia, i e o ile tamten filozofami o tyle ten wier
szopisami chciaby widzi wszystkich czcicieli nauk.
(1)
Pimiennictwo krajowe i r. 1840 w numerach 19,20,21, 27.
B2,50,51 Ordownik z roku tegoS w numerach 57.
Tuscul question. II, 1 1 ,
ifioi .
>^odka Initia historiaeGraecor.litterariae, Vilnae
1821 tom. I.
jjg
(4)

Porwnaj tom I. str. 222~224.

W szake gbiej wszedszy w myl jego przekona si


jest atw o, e pan W iszniewski zachcajc m odzie do
wierszowania ( i ) nie chce bynajmniej przeistoczy j^
we wierszopisw ale piagnie przez poezy rozradowa j
w m droci, i tak nieznacznie wprowadzi na wielki ob
szar n a u k , aeby cieszc si niemi jako najpewniejsz
czowieka wasnoci

w naukach

i dla

nauk y a ,

w uczciwoci i przyzwoitoci najpikniejsze swe przep


dzajc lata.

Tym kocem pocieszajc m odzie t na

dziej, 5)?.e przyjdzie czas w ktrym ludzie zam iast o g ro


m nych foliaw nie przydusze nad wydane w o?emce
bd pisyw a i czytywa ksiki pynn i uroku pen
mow cignie j mimo woli do czytania obszernej treci
dziea, a drog, ktr ma postpowa do przybytku
historyi literatury (czyli raczej cy w iliza cy i) p o lsk iej,
zacieajc kw ieciem , pokazuje jj re a ukrywa kolce,
i wszelkie trudnoci m ogce zrazi sabe do ciszej
pracy nie nawyke um ysy pilnie u su w a, nieraz z po
wieceniem gruntownoci i cisoci naukowej. D la tego
te w dziele tm, w ogle pow abnm , jest szczegw
n ie m a o , ktre sprostowa i dopeni naley.

Skorsi

bdc do uniewinnienia anieli do potpienia nie czy


nim y z tego powodu )vyrzutw autorowi, zwaszcza gdy
sam ow iadczy, e nie dla znaw cw , ale dla chccych
pozna tego rodzaju dzieje napisa swoje dzieo (a); '
(1) I. str. 222.
(2) Ta inyil (mdwi i>. Wiszniewski na str. V. przedmowy do
I. tomu), i ksiqlia moja, ucieie modszym czytelnikom drogj do
poznania wasnej lite;:atury, Se moe stad si dla mj przewodni
kiem na tym rozlegym stepie, gdzie dugo trzeba bezwodne prebywad piaski, nim si znkany wdrowiec pocieszy widokiem palmy
pod ktrdj roskosznym cieniem odetchnie, i z czystego zdroju pra
gnienie ugasi, bya mi najwikszym do jj koilczenia zachceniem i
pobudk.

wszake ze wzgldu na to, e m odzi czytelnicy, mylnie


lub niedokadnie rzecz pojwszy, m ogliby przez to zo
stawa w bdzie, przedsiwzilimy rozwie si nad
pismem do ktrego wielk przywizujemy wag.
Przystpujc do rozbioru dziea pomijam jego rozli^ad, jako ju wiadomy z poprzednich k r y ty k ; nie za
stanawiam si , nad czci jego artystyczn ani o po
dziale na okresy nie m wi, gdy m ajc zamiar ogosi
drukiem wasne pismo o historyi literatury polskiej a
do wieku X V I bd m ia gdzieindziej pole do objawienia
w tj mierze pom ysu swego szeroce, ktregobym tu dla
szczupoci m iejsca nie m g rozwin naleycie. Same
wic szczegy tylko m ajc na uwadze dodam uwagi
moje do t y c h , ktre przedemn uczyniono o dziele
p. W iszniewskiego,

'

Czytam y na stronnicy szstej, e poczwszy od M ie


czysawa I a do Zygm unta A ugusta mow ojczyst tylko
niewiastom i prostemu zostawiono gm inowi; e co tylko
pio si do wyszego ow iecenia, albo za rozumnego
uchodzi c h c ia o , m wio i pisao po acinie; lecz
. inaczej ucz nas dzieje.

W szkoach i sdach utrzym y

w a si i panow a jzyk p o lsk i, o czem przekonywaj


wydane przezemnie w yjtki z posiedze sdowych ( i )
zachowano w Sieradzkiem archiwum .

Polski jzyk b y

potocznym dla mzczyzn wszelkiego sta n u , uyw any i


do pisania dzie nabonej i wiecWj trec.i. W szake
sam autor (2) u trzym u je, e kronika G alla ju za )ego
(kronikarza) czasw tum aczona b ya na jzyk polski.
(1) Pamitniki o dziejach Sowian II. str. 331. Odtd dwa kroi
tyle przybyo, mi nowych pomnikw.

(2) W tomie U, str. 59.

Nie powiedzia skd wany ten w yczyta szczeg: bo


z samego G alla ( i ) to tylko w ida, e dzieje czytywano
w szkoach i paacach m onych, lecz w jakim jzyku nie
powiedziano bynajm niej.
Na stronicy 220 powiedziano o tem, e istnili ju
kozacy kiedy Rusini byli nad D unajem , jak wiadczy
piosnka: ichai Kozak- nad Dunajem.

Zanim si za

stanowi nad tym szczegem, przytocz zdanie z tomu


II. str. 326 ktre gosi e we wiekach X V , X V I od
dzielili si K ozacy od narodu ruskiego z powodu Ta-^
tarw. Jeeli autor rozum ie przez pierwsze pobyt Swiatosawa nad Dunajem gdzie (w X wieku) bohatyr ruski
mier znalaz, nie bdzie zgody z history kozakw.
S lady w dziejach (2 ), e ju w pierwszej poowie
X V wieku rzeczywicie istnieli o n i, a domniemywamy
si o tem, e powstali zaraz po napadzie Tatarw na
Ru.(w pierwszej poowie X III wieku); lecz o tem wsz
dzie gucho aeby w X I ju wieku istnie mieli.

Piosn

ka owa o Kozaku nad Dunajem X V II najdalej siga


w ie k u , i niema nic splnego z pobytem Rusinw nad
Dunajem rzek. Coby rozum ia p. W iszniewski o od
dzielaniu si Kozakw od ruskiego narodu z powodu
Tatarw odgadn trudno. Jeeli przez to rozumi K o
zakw zaporoskich, to przecie wiadom o, e ci dopiero
w X V I nastali wieku, kiedy ju dawno, bo we wieku X IV ,
ustao nad Dnieprem Tatarw panowanie.

W adnyrn

za czasie ani si K ozacy nie oddzielali od narodu swo


jego, ani Tatarzy oddzielenia tego sprawcami nie byli.
(1) Str. 241 wydania J. W . Bandtk:

. (2) Przywiod j w trzecim tomie dziea przygotowanego do druku


Polska. a i do
sana

wUku p6d w tgl^dem domowego

opi~

Pow trzy autor ( i ) gon niegdy bajeczk o istnie


niu kocioa . K rz y a , na Kleparzu za czasw,poga
skich ; przeciwko ktrej owiadczyem si w Pamitnikach
o Qziejach Sowian (I. str. 182). N aleao mu albo zbi
twierdzenie m o je, albo przyzna za prawd com wyrzek
tam ie. P odug niego (2) Kam eduli mieli by u nas naj
dawniejsi po Benedyktynach m nisi; gdy przecie wia
domo jest, ze to byli Cystersi (^3). W kronice W gier
skiej i Czeskiej (p. W iszniewski na sir. 364 mylnie nazy
wa j Polsk kronik) maj by apisne granice Polski
za Mieczysawa I. W praw dzie powiedziano tame
w . V II i e za czasw S. Szczepana i M ieszka ksicia pol
skiego, dochodziy nasze granice a po Dunaj rzek.
L ecz Mieszko w nic b y to M ieczysaw I, ale syn jego
Bolesaw, jak go w wczas nazywano w Czef liach i na
W grach (4). Bo traktat o granice 2 Polsk m ia .
Szczepan 2awiera we tr2y miesice po swojej koroncyi
r. 1000, a wiadomo jest e ju na kilka lat przedtem
nie y M ieczysaw. Z reszt jak wojny i traktaty z W
grami przez Bolesawa Chrobrego zawierane tak i gra- '
nice Polski za Karpatam i niepewne.

T o wszake nie

ulega wtpliwoci i e za M ieczysawa I, nie rozcigay si


tak szeroce jak kronika czeska I wgierska w yraa. Nie
wtpliwy obrb jaki w wczas (za M ieczysawa I) m iay,
opisano w akcie urzdow ym , albo raczej uam ku jego,
o czem wspomniaem w Pam itniku I. str. i 58 .
(1)
(2)

Na str, 323,
Str. 325.

(3)

I o t6 n mwio si w Pamitn. 1. str. 187.

daie w
der

Kosmasowi ktry t nazw synowi Mieczysawa I


powodu czyni (w flziele die aeltesten Denkmler
derbohmische Sprache. Prag. 1840 str. 180).

Powszechnie zwracajcy teraz na siebie uwag rko


pis Eeim ski znany pod nazwiskiem le teste da sacre,
posany b y

(i)

darze Ludwikow i . od Heleny krlo

wej Serbskiej z rodu ksiniczki francuzkij

r. la S o .

W pamitnikach o dziejach Sowian II str. 1 2 powie


dziaem , e i owszem w X I wieku nad dosta si ten
rkopis z Rusi do F ran cyi, czyli w r . i o 5 i , a to przez
A nn crk Jarosawa wydan za ksicia francuzkiego.
Polegaem w tej mierze na R opitara zdaniu (2). Teraz
je uznaj by m ylnem , z powodu e w owym rkopisie
mieci si i gagolickie pismo, ktre w X I wieku raczej
w Serbii ni na R usi znane b y m ogo, wic i sam ten
rkopis w ziemiach ruskich powsta nie m g.
Ksieczk na ktrej (podug uwagi pirem na rko
pisie napisanej) m iaa si modli Jadwiga w ita, wy
dan w Poznaniu przez p. professora M otty roku 1823
przypisuje p. Wiszniewski ( 3 ) Jadwidze w nucze K a
zimierza W . Pochodzioby wic pisemko to albo z koca
X I V wieku, albo z pierwszej poibw y wieku X V . L ecz
poprawno jzyka i pisownia foremniejsza a nieli j
w pomnikacli z owego czasu pozostaych widzim y, prze
konywaj , e i owszem z drugiej poow y wieku X V
pochodzi. W yczytujem y z ksieczki owej e bya napi
san nie dla Jadwigi lecz dla jakiej Nawojki, ktra si
m odlia na niej (4)^.

( 1 ) Podug p. Wiszniewskiego na str. 166.


(2) Objs,wioxi6in w attykula die Kij'chenbiiche?'der Russen, wy
drukowanym w pimie niemiecki^m das A u d a n d z r. 1836 numer
228230.
(3) Na str. 421.
(4) Na str. 88 tdj ksjSeczki czytamy: verty ohyem myloszyernym -podug voley twey nomy a. Ndtyoyka; na str. 92 A uczy
mnya Nawoyka ssluga szw } na str. III
Nawoyka proscha

ci^ebye,

Na stronicy 68 czyni p. W iszniewski zapytanie, czy


kto z nas w idzia Pamitnik Jana hrabiego Ostroroga
drukowany w Poznaniu u Kossowskiego? Mog na to
dostateczn da odpowied.

Bo exmplarz Pamitnika

tego znajduje si w W arszawie i we Lwowie w zakadzie


imienia Hrabiw Ossoliskich. M iaem je w rku.
W przedmowie do drugiego tomu f i ) mowa jest o
znalezionym przez p. G aja (2) poemacie z X I V wieku,
ktry ma mie w ysze od Ossyana zalety.
manie mylne.

Jest to mnie

W czasie pobytu swego w W arszawie

1840 r. zw raca uwag p. G aj na mao u n a s znane,


a przecie wiele obchodzce dzieo sl'aw'nego Gundulicza
z X V I w ieku ; ktry w poemacie pod tytuem Osman
wypiewa boje toczone z Turkam i przez Polakw i W
grw za W adysawa W arneczyka. Zewntrzna posta
wiersza jest zupenie w oska, a tre dziea odznacza si
rodzajem opisowej p o ezyi, u derzajc, a poniekd w pdziwienie wprawiajc, pomysem, m iaoci i ywoci
obrazw,

w najpikniejszm wietle, wczesnych ludzi

charakter, obyczaje i zwyczaje przedstawiajcych.

Ca

oci w tym poemacie nie m asz, i adnej pod wzgldem


ukadu nie dostrzeesz w nim sztuki.

Skada si z poje

dynczych obrazw , z ktrych nie jeden godzien jest by


stawiony obok Homerowych i O ssyanow ych, lecz aeby
cae dzieo w yej sta m iao nad piewy szkockiego B ar
da, na to trudno jest przysta.
N a stronnicy 8 tego tomu powiedziano, e najprzd
biskupi i Supani, potem panowie wieccy i duchowni, na
koniec wszystka szlachta w pywaa (w Polsce) do rzdu.
W

Str. IX.

(*) Wydawcy pisma peryodycznego w illiryjskim jzyku pod ty


tuem Dnica, Jutrzenka.
Tok II. Kwieoieil 184.1.

Lecz ucz dzieje e i owszem .dwr i ziemstwo krajowem


zatrudniao si rzdem:

biskupi i panowie duchowni

dopiero pniej (okoo czasu Bolesawa miaego) wpyw


swj wywiera tu zaczli, nad czem rozwiodem si
szeroce w historyi prawodawstw i w Pamitnikach S o
wian (i).
Przytyk J. S. Bandtkiemu jest dany (2) niesusznie.
B o Gallus i Ditm ar na pozr tylko, zdaj si rni
w opowiadaniu jakim sposobem Dbrwka zostaa rze
czywicie m aon ki Mieczys^Iawa.
utrzym ywa,

A ni bowiem godzi si

aeby ksiniczka przybywszy do Polski

zwlekaa zam cie, lecz e za m aonk praw dopiro


wtedy uwaaa si, gdy M ieczysaw porzuci trcce pogast\vem obyczaje ( 3). W szake i D itm ar, aczkolwiek
pow iedzia e Dbrwka bya poprzednio o n , doda
i t o , ze praw maUonk Mieczysawa zostaa wtedy,
gdy tene zupe'nie si pozby wad chrzeciastwu prze
ciwnych (4 ).

Przykro jest czyta pene uszczypliwoci

sowa, wym ierzone przez p. W iszniewskiego na m a,


ktry tak gorliwie krzta si za ycia okoo gruntownj
owiaty polskiej modziey. Jeszcze nie wyszy nam z pa
mici obelgi, jakie w gazetach Krakowskich miotano
na czcigodn osob J. S. Bandtkiego, po wydaniu jego
ycio-pism a skrelonego .(w Kw artalniku Krakowskim )
rk wdzicznego ucznia.

Rozumiaem e dana w \y-

czas odpowied bezimiennemu oszczercy,

bdzie w tej

(1) W ustpie dwr i ziemstwo,


(2) Na stronie 52.
(3) Nec dum tamen thoro sese maritali fcderavit donec ille errori gentilium abnogavit.
'
(4) Tnno congratulantur legitime eonjugati. Post haeo peperlt

bona inater fUium-

mierze przestrog dla drugich.


w m niem aniu!

W idz em si om yli

Przy rozbiorze dwch znakomitych kronikarzy Ditmara i Mateusza herbu Cholewa, dotkn p. Wiszniewski
wanego szczegu o pierwotnej siedzibie Lechitw.

Na

stronnicy 28 rzuci pytanie, azaliby nie dao si dowie


tego historycznie e Lachow ie przybyli z za O dry do
W ielkopolski i pierwotnych mieszkacw tej

krainy

obrcili w poddastwo : a na stronnicy j gS pow trz^


wiadectwo N estora, e cz naddunajskich Sowian
osiadszy nad W is nosia nazw-Lachw. Z czem po
czy

( i)

mniemanie Ossoliskiego o K rak u sie, ktry

zakarpackim Sowianom ,

Lechitom czy Karantanom ,

dany za pana, przenis si nastpnie za T atry, powtr


nie i ostatecznie przesiedliwszy Lachw do Polski. W y
pada rozwie si nad temi szczegami tem bardziej,
gdy w roku zeszym p. Polujariski, powtrzywszy w tej
mierze objawione przez p. Skowskiego zdanie, faszywie
w yrzek ( a ) : e szlachta polska nie jest rodowit naszej
ziemi m ieszkank, e od Galw pocztek swj i nazw
w ywodzi, e najechawszy Polsk i obywateli jej ujarz
miwszy, obrcia ich w poddastwo, e nakoniec odzna
czaa si zawsze temi samemi zaletam i i w adam i, ktre
od najdawniejszych czasw cechujc galskie plemiona,
dotd wykazuj si dobitnie w charakterze Francuzw.
Sprostujemy to m niem anie, a tem samem rozbierzemy
w any szczeg, dotyczcy si pierwotnych dziejw
Polski.
K tp gbiej jak zwykle w ejrza w dzieje'polskiego na
ro d u , dostrzeg, e jednakowy charakter m ia nasz
m

73.
W Tygodniku Peterslj. * r. 1840 w num. 15 na str. 76^

gmin i szlachta zawsze.

Charakter taki sam m iay i

m aj wszystkie plemiona sowiaskie.

Przypuciwszy

nawet e najezdcy przynisszy z sob charakter obcy,


zamienili go na narodow y, nie godzioby si przecie na
tej zasadzie dwoisto pochodzenia przypuszcza w poi*
skiem obywatelstwie, z przyczyny e i tych Sowian kt
rzy podug wiadetwa dziejw nie mieli u siebie szlachty
%obcego plemienia pochodzcej, taki sam u wszystkich
ludw sowiaskich b y charakter.

Prawda jest, e

w ogle go uwaajc, b y ten charakter i jest podobniejszy do przymiotw duszy i ciaa celtyckich ni germa
skich ludw; wszake ktoby na tej zasadzie ch cia szlach
t polsk wywodzi od G alw , musiaby z tamtd Wypro
wadzi pocztek wszystkich bez rnicy Sowian.
Nazwisko Lach m iao powsta z wyrazu Wlach, a
poniewa wyrazem tym caa Europa powszechnie nazy
waa Celtw, wic wypada (m w i p. S k o w sk i), e L e chici od Celtw pochodz. L ecz jedni i drudzy nigdy
si nie przyznawali do powinowactwa a tem samem do
pokrewiestwa. Owszem zabytki celtyckich lu d w , po
mieszane z plemionami Gietw, Rzymian i Sowian, kt
re do dzi dnia m ieszkaj| na ziemi niegdy hodujcej
Polsce, nazyway nas obcem, saskiego pochodzenia p le
mieniem,

I tak W o o s i, jak to U A yaa M arcin Biel

ski ( i) , ktry byw a midzy nimi (w alczy w bitwie pod


Obertynem) i zna ich m usia dobrze,

n a zy w a

Lacham i (a ), dodajc e s rodem Sasi.

i Polakw

T o rzuca wiel

kie wiato na pierwotne siedziby i nazwisko Lechitw.

(1)
(2)

w sprawie rycerskiej rozdz. y n .


U Szafifarzyka ,Staroitnosti I. str. 754.

.
,

Rozwiodem si w tj mierze gdzieindziej ( i ) , i gdy do


tego szczegu przywizuj wielk w a g , rozwiod si
jeszcze.
W dzisiejszych pnocnych N iem czech, pomidzy
rzekami O dr i W ezer, a moe i dalej jeszcze, mieszkali
razem z Giermanami i Litwinam i So w ian ie, od zatru
dnie rolniczych Lacham i pd Niemcw nazywani.

Sami

nieuywajc z pocztku tej nazwy, przybrali j | pniej,


i dodawali do rodzinnych swych nazwisk.

Przyczyna

tego pokae si nij.


W ydrenie, rozpadlina a wic i brzda, nazywa si
w aktach urzdowych pnocnych Niemcw, z wieku V III,
V II a pewno i z wczeniejszego czasu pochodzcych, tec/*,
lech ; to tam o nazwisko nosi skiba gruntu czyli kawa
roli w przekadzie ewangelii Mateus/a . zrobionym przez
C yrylla i M etodyusza, m ianujc si lecha. Z dwch
wic przeciwno-legych kracw ziemi przez Sowian za
mieszkiwanych, a pooonych za Karpatam i i z tj stro
ny K a rp a t,

maipy wyraz wielce podobny do nazwiska

ktre Lachow ie nosili, a wyraz ten oznacza rol, ktrj


upraw

trudnili

si

Sowianie

odwiecznie.

Jakb

Grim m (2), mocno si biedzi z w'yprowadzeniem podug


giermaskich narzeczy, rdosow u wyrazu tego, szrubuje go i odmienia i gwatem na niemiecki przerabia.
Lecz na prno.

Jest on bowiem sowiaskim, nadany

jako oglna nazwa ludziom, rolnictwem trudnicym si


owdzie w najdawniejszych ju czasach.

e ci ludzie

(1) W uamkach h is to ry c z n y c h z dziejw o jc z y s t y c h i w a i'ty k u le pod napisem s sowianizm w dawnych giermashich -prawach
u m ie sz c z o n y c h w Przegldzie Warszawsldm i T y g o d n U tu literac^m
z r o k u 1840.
(2)

Deuttohe Uechts-Alteithmer, Goettingen 1828. str. S44.

osobniego byli ro d u , e si rnili od Gierm anw oby


czajam i i zw yczajam i, na to stawiaj dowd zabytki
jzyka i p raw , ktre zupenie si rni od niemieckich.
W ustav^ach Fryzw, Turyngw ,
sw, uderzaj takowe.

Saksonw i D ytm ar-

W dzisiejszych wic pnocnych Niemczech bya nie


gdy siedziba Lachw. Przyczyna ktra ich tu sprowa
dzia wyjaniona jest w pierwotnych dziejach i^owian
przez p. SzafFarzyka skrelonych' (slovanskie starozitnosti). W ykazano tam e, a ja zupenie si zgadzam na
to, e gdy germaskie ludy w yparow ay Sowian z kra
jw nadelbiaskich, a nastpnie poszedszy na zburzenie
K apitolium maoludnemi zostawiy j e : wtedy dawniejsi
ziemi tej mieszkacy (ktrzy tym czasem najezdcom
' ustpujc posunli si za O d r i W is), znowu powr
cili i reszt ztd wypdzili hajezdnikw. dy po upad
ku Hzymu i wskrzeszeniu zachodniego cesarstwa, zwr
cili na te kraje uwag sw Frankowie, a nastpnie Cesa
rze N iem ieccy, wtedy po raz drugi parci Sowianie
powtrnie ustpowa musieli. Tym sposobem L ach o
w ie posunli si znowu za O dr, a ztd poszli nad W is,
gdzie poczywszy

si z Chrbatam i przechodzili za

T a try , i dali tu pozna nazwisko sw oje,


pow sta L e c h : o czem wnet bdzie.

zkd bajeczny

Podkarpaccy grale od grzbietu gr (chrb, garb)


pod ktrym mieszkali Chrbatam i nazyw ani, byli szcze
pem wielkiego Sowian lu d u , ale rnym od polskiego
plemienia.

Muzyka ich piewu, ktra sj dotd w tak

nazwanych krakowiakach sysze d a je , tudzie podania


gm inne, bdc jedynym zabytkiem dawnej ic h cyWilizacyi,

odmiennym od pieww i klechd polskich, rnic

t wykazuj ( i) .

M ieli hrobatowie styczno z Pola

nami mieszkajcymi nad W is , tudzi.e ze Sowianami


zakarpackimi. Albowiem m idzy V II a X, wiekiem po
Chrystusie przesiedlay si za K arpaty zoboplnie te lu-dy.

G dy wanie w przecigu tych wiekw zaczli si

styka z Chrbatam i Lachow ie i za K arp aty przecho


dzili z nimi (2 ), wtedy dopiero znany by tam zacz
L ech , a nie wczeniej.

W id a to z nazwiska Czecha

mniemanego brata Lechowego ,

o ktrym dopiero po '

przybyciu Czechw do Bojohemu podania prawiy naro


dowe, w V I lub V II wieku, a pie Libuszy sdem zwa
na objawia je pierwsza na-pimije. Dum a narodowa
kazaa wszake Chrobatom przeistoczy prawd i utrzy
m yw a, e nie, z tej strony K a rp a t przeszed za Tatry
L ech , lecz przeciwnie z tamtej strony Rarpo^t p rzyb y
nad W is.

Lecz gdyby tak b y o , to nietylko po nad

K rapin rz e k , ale i gdzie indziej za K arpatam i byoby


znanem nazwisko Lecha.

A jednake nigdzie a nigdzie

nieznano go tam e, gdy przeciwnie z,tej strony K arpat


peno byo Lechw pomidzy Sowianami nadelbiaskiem i, Rusinam i, Czechami i Polakami.

Owi M orlachy,

ktrzy mieszkaj dotd na pomorzii adryatyckiem , maj


nadane sobie to nazwisko od obcych , przekrcone z wy
razu

jakimi si m ianuj saiiii ( 3).

Zakarpaccy

(1 ) Wykazaem to we dw<5ch artykuach pod napisem; w zglt^i


historyczny na p ie M gminne i histoi-yczni} klechd polsk, naj
dawniejsz, ktre w Ordowniku i przy trzecim tomie dziea mego
Polska a i do wieku X V I I umies'ciem.
(2) Was'nie K rakus, ktry mia syna imieniem Lecha, 2 tj
i z tamtiSj strony Karpat przebywa, rediens, mwi Mateusz herbu
Cholewa.
(3) Powiadcza to ksiSe Sapieha (ktry podrowa tamSe na
pocztku teraniejszego w ieku), (w dodatkach czyli.sprostowaniu

za sow ianie i Madziarowie pod wyrazeni.Xac/i samych


tylko P o lak w ,. lub w pobliu Polski mieszkajce ludy
rozumieli zawsze i dotd rozumiej ( i ) ,

o bytnoci ich

u siebie bynajmniej nic nie sdzc. Powiadcza to i N e


stor, mwic, e gdy W oochowie (to jest Celtowi') na
jechali Sowian naddunajskich, ci wyszedszy ztam td
oiedli nad W is i przezwali si Lacham i. W yranie
wic mwi o tem , e naddunajscy Sowianie dopiero po
osiedleniu swojem nad fFis imie Lachw nadali sobie.
M wilim y dotd o jednocie charakteru, ktry jna
cay nard polski (szlachta i gmin) wsplny ze wszyst*
kienii S o w ia n a m i, i powoalimy si w tej mierze na
dzieje sowiaskich plemion.

Napomknlimy i o tem,

e nazwisko Lechw nie pochodzi z galskiego W lach ,


e.powstano na pnocy gdzie Gallow ie nie panowali, i
l e upowszechniwszy si i wsawiwszy wielce przeszo za
K arpaty.

Rzecz t wypada teraz wywieci le p ie j, a

z wywodu tego pokae si pocztek szlachty, tudzie


zw i zek , ktry Lachw c z y z Polanami (Polakami)
w czasach najdawniejszych. Tym kocem potrzeba bdzie
wywie dzieje Lachw a do wieku IX , o ile w tej mie
rze dadz si one wygrzeba z historycznych'pom nikw.
Na kracach patswa rzymskiego od strony pnocy,
a mianowicie wschodniego cesarstwa i nad Renem w G a
lii, mieszkay rnego pochodzenia i jzyka ludy, strze
gce Rzymian granic od inszych barbarzyskich ludw.
Zwano je oglnie Liti, I^eti, podobneje nazwy ludzie
mieszkali i w pnocnych Niemczech razem z Gierm aomyek dnilcarskich dziea swego, PodrSe w krajach sowia
skich wydanego l 8 l l r.) '(we Wrocawiu).
(1)
J. Kollara rosprawy o gtnenaoh narodu slawskeko, w Budjnd 1830. str. 384-389.

nami i tak zwanemi Lazi.

Jedni i drudzy, to jest L iti

i L a z i, zostawali w poddastwie u Giermanw, niewol


nikami wszake nie bdc.

Powszechna zachodzi na

to zgoda badaczy dziejw i prawodawstw giermaskich,


e ludzie ci podbici bdc zostali przezto do zaw i
soci od obcej woli przywiedzeni.

A jeeli tak byo,

wic oczywisty std w niosek, e w dzisiejszych pno


cnych Niemczech mieszkajce narody zostay niegdy
napadnione od Giermanw i ujarzmione. Dorozumiewa
si p. Szaffarzyk

( i ),

nazwisku Litw , ukrywa si

nazwa Litwinw: A ja m niem am , e L azi s to Iasi


czyli Lechici nasi przodkowie rolnictwem trudnicy
si odwiecznie. Jako Piteasz M arsylczyk, rodem Grek,
ktry w drugiej poowie czwartego wieku po Chrystusie
podrow a w tych stronach, znalaz tu rolne gospo
darstwo w kwitncym stanie.
Zastanowimy si,naprzd riad ludem zwanym L azi,
nastpnie in w i bdziemy o Litach.
Zw aajc n?i to e Lazi to jest L asi (2) czyli Lacho
w ie, naprzd w pogardzie u Niemcw yjc byli nast
pnie szanowani przez n ich , Samowolnie nastrcza si
uwaga ta , e musiaa by przyczyna smutnej i poxny.lnej d oli, ktra ten nard niegdy spotkaa. Po
mniki jzyka dziejw i prawodawstw giermaskich. p o
niekd j i wyjaniaj , dajc wejrze w history Lech itw najdawniejsz. Zdaje s i , e wadncy w tych
stronach Giermanowie oglnie nazywali rolnikam i S o
w ian , politycznego znaczenia ieiriajcych, podobnie
(1)

Starozitnosti slovanske I . str. 218 . 360. 375.

(2) Pisowni wyrazu Wytoinaczyem w uamkach historycznych


iliieszczoAyTi ^ czwartym poszycie Przegldu Warszawskiego z ioku
1840.
'

T om II. K w iecieil 1841-

jak Chrzecianami nazywano niegdy z tamtej strony


K arp at gmin, i dotd zowi tak chopw na Rusi. Sami
za Sowianie nie przyznajc si do tego nazwiska, nosili
swojskie, rodzime, a rozliczne, z ktrych nazwa Bodrycow i W iltw zasuguje na uwag, jako najczciej w ystpujca na widowni wczesiiych dziejw. G dy na
zwisko Lecha pogardzone niegdy stao' si swietnem
nastpnie. Sowianie zaczli go uyw a sam i, i jako na
zw godno oznaczajc ka obok ojczystego imienia.
Skd nastpnie powstao imie Lecha i Leszka, w podobny sposb jak w pniejszym czasie Czecha i Rusa.
W iadom o jest e i nazwisko Rusinw sowiaskim lu
dom przez obcych nadawane, byo dugo unikane przez
tych e, i e dopiero z czasem , gdy je wsawili W aregowie (we wiekach IX , X w czasaehOlega i jego nastp-cw) przyjli je za swojskie ci Sow ianie, skd w p
niejszych czasach powsta Rus, Lecha i Czecha braci
szek.

Co wic b yo niegdy nazwiskiem pojedynczych

ludzi, stao si nazw jednego czowieka, a odtd m


wiono o Lechach i L ech u , Rusinach i Rusie i t. p.
M niemanie to wspieram nastpujcemi dowodami.
Szlecer ktry podug tego jak mu osobiste wskazy
w ay widoki raz przyznawa drugi raz odrzuca Lecha,
u czyni uwag ( i) , e wszystkie podania bytno owego'
m a pow iadczajce, kr w przestworze V I IX
w ie k u , i e podania te dopiero wtedy zasru na czci
godne imie tradycyi, kiedy historyk wykae jakim spo>
sobem one przez dugi czas od nikogo nie napisane,
m ogy zosta nieskaonem i, i czemu pierwsi pisarze/
(1)

W vy,ywodie" hitorybho-iirytycznym o Lechu,

nad Meteuszem lier^u Cholfewa,'WWilnie'ilSll.

p rzy

mwagich

ci zw aszcza, w ktrych ona m ateryi wpadaa, nic o niej


nie nadmienih. Na to odpowiadajc uwag, nawzajem
czyni, e pierwszy nasz kronikarz Marcin G allus w yra
nie owiadczy e milczkiem pomin chce wszystko co
si pogaskich dotyczy czasw, i e nastpca jego M ate
usz, ktry za chrzeciastwa p is a , wspomina czsto
o Lechitach i Leszku. Istotnie za Lech w powsta z na
zwiska L ech it w , w przestworze czasu ktry podaniu
temu naznacza Szlecer.

Nazwisko Lach ponione i po

gardzone przed V II wiekiem ( i) , wznioso si odtd do


wysokiego znaczenia, gdy oswobodziciel Czechw Samo
skojarzy nad Elb wielki s-owiaskich ludw zwizek,
po roku 63o , gdy wsplnie z Czechami wojujc prze
ciwko Frankom, tameczni vSowianie, rycerstwo swoje i
wodzw zaczli nazywa L ech a m i, l gdy awet sami
Niem cy, Lachw niegdy,pogardziciele, yli teraz z nimi
we wsplnictwie praw politycznych.

W roku

8o 5 do

w odzi Czechom L ech (i), to jest snad ten sam Leszek


ktrego z nieznanego dzi kronikarza M arcina G allika
w ydoby D ugosz ( 3) i Polakw m ieni go b y ksicigm. W tyme samym czasie musieli y w przyjani
z Lacham i Saksonowie, kiedy zmuszeni przez K arola
W . do suenia pod jego sztandarami, niechtnie prze
ciwko Sowianom wojowali (4) , i kiedy panujcy po
roku 8 1 7 . Cesarz Lotaryusz, wyseajc poselstwo do
Saksonw, wysa je oraz i do Lachw ( 5), przyobie( 1) Pod wyrazem laz, lat, lazzer, rozumieli wtedy Giermanowie
(u Grimma str. 3 08 . 3 0 0 ; czowieka niedonego, sug, ndznika*
(2) Annales Metteuses, u Pert* I. str. l9 a
(3) I. strona 65<
(4) Mwi Eginhard uPertz II. str. 449.

(5> fr ilin g is lattibu$^ e, mwi zmary r. 853 Nithart n Priz II.


sU. 608.

cujc im niezawiso od obcej wadzy, i wolno powr


cenia do dawnych praw i zwyczajw pogaskich, jeeli si
jego strony trzym a bd.

O koo tego czasu yjcy

wsplnie z Fryzam i Lachow ie skadali trzeci stan wolnych obywateli szlacht, czyli jak si akta urzdowe
X II wieku w yraaj, rycerstwem (milites Sclamnict)
ju bdc

( i ).

W tedy to (od czasu owego zwizku ktry

sk o jarzj Sam oj, i Czeskie rycerstwo nazw Lechw przy


jo. W pieni Sdem Libuszy zwanej wystpuj Lesr,
oznaczajc szlachcica czyli czowieka, ktry ani kmieciem
to jest urzdnikiem, ani W adyk czyli gow rodu w y
b ran ym , lecz rycerzem tylko b y , czyli naczelnikiem
potomstwa ktre spodzi lub do rodu swojego przybra
jednem sowem b y ksiciem w swoim rodzie, jak si
Nestor o K iju , mniemanym zaoycielu K ijow a, w yraa.
^anim przystpi do wywiecenia stosunkw, ktre
pomidzy Litam i a azam i zachodziy, naley mi wytom aczy znaczenie nazwiska. W politycznym wzgldzie
dzielili staroytni G recy mieszkacw owczesnego wiata
na Helenw i Barbarzycw, rozumiejc przez drugich
ludy obcego jzyka i obyczajw. Idc ich torem R zy
mianie podzielili rd ludzki, na obywateli (rzymskich.)
i na cudzoziemcw (cives, geptes), liczc do nich naro
dy b w obrbie pastwa swojego, b za jego yjce
kracami, a nie uywajce prawa rzymskim obywatelom
sucego (jusgentium j. Nowo-Grecy czyli Byzantyni na
ladowali Rzymian w tj mierze, nazywajc Litam i Xaivog
i.r}To Xeiog od wyrazu ia o g gnsj narody te , ktre
aczkolwiek pod opiek cesarstwa ('wschodniego i zacho
dniego) yy, pr;^ecie prawa obywatelstwa przyznanego
, (1) lethdachta, lecslaga, leekdachta, u Grimma str. 306j 323>

sobie nie m iay.

Giermanowie wziwszy po R zym ia

nach w pucinie panowanie nad wiatem, nadawali to


samo nazwisko narodom obcego pochodzenia, ktrym
rozkazywali, i J>raw zupenego obywatelstwa nie przy
znawali im ( liber, litusj.

Sowianie z Giermanami s

siadujcy podobnie dzielili mieszkacw, nazywajc


ludmi obywateli niszego rzdu (Liti), czyli nie wcho
dzcych w poczet szlachty (Lazi).
Litowie rzymscy byli to ludzie r n eg o , a miano
wicie giermaskiego i sarmackiiego pochodzenia, osa
dzeni lub cierpiani na rzymskim g ru n c ie , do suby
wojskowej i pacenia czynszu obowizani. Pisarze greccy
i aciscy, od pitego a do dziesitego wieku yjcy,
rozu m ieli przez Sarmatw, nie tylko ludy fiskiego i
giermaskiego pochodzenia, ale take Sowian i L itw i
nw. Pisarze giermanscy najdawniejsi rozumieli przez
Litw narody obcego nie giermaskiego pochodzenia:
pniejsi, a mianowicie we wieku IX , X yjcy, odr
niali Litw i azw, ale najnowsi badacze dziejw pra
wodawstwa giermaskiego rnicy tej nie przypuszcza
j ( i ): nie wszyscy wszake. Bo J. Grim m uwag robi,
e gdy akta urzdowe saskie z pocztku X wieku po
chodzce, odrniaj Litw od azw , przeto niegodzi
si bra jednych i drugich za nard jeden. Czyni te
rnic pomidzy obudwoma narodami, nie tylko k ro
nikarze, dyplomata i pomniki niemieckiego prawodaw
stwa z tego i nastpnych wiekw, ale nadto samo prawo
Saksonw z koca X I f w ie k u , znane pod nazwiskiem
zwierciada saskiego.

Prawo to (2) wyranie ipwi,

(1) K. P . Eichorn Deutsche Staats. und Rechtsgeschichte. wy


danie 18 w Gietyndze 1834 I. str. 7. 78* ^
'
" '
(2) W I. 52. 1. 3. III 44. 3.

ie pod wyrazem liide rozumiej si ludzie we wasnoci


bdcy (niewolnicy): a Lazi (latti), e s| poddani, za
wojowani przez tych Saksonw, ktrzy suc niegdy
we wojsku Aleksandra W . przybyli w te strony, i lud tu
mieszkaj|cy ujarzm ili. Czeme wic byli L iti, a czem
Lazi?

Byli ludm i obcego Giermanom ro d u , ktrzy

spoinie yjc, zostawali nastpnie w tyme samym do


siebie stosunku , w jakim zostawali niegdy wzgldem
Rzymian a nastpnie Giermanw, kiedy pod ich byli pa
nowaniem, to jest e jedni ulegli wadzy d ru gich , czyli
e Litow ie, (jak si prawo saskie w yraa), stali si poddanemi azw.
Z pomidzy wikszych narodw wsplnie z Gierm a
nami i Sowianami yjcych, ktre si najpniej ucy
wilizoway, czyli chrzeciastwo i polor zachodniej E u
ropy przyswoiy sobie, b y li, jak w iadom o, Litwini.
M usia by powd tego opnienia, i wane przyczyny,
odstrczajce ich od jednego i drugiego. W ejrzawszy
w dzieje L itw y przekona si a t w o , e chrzeclaska
religia bya niedostpniejsza dla Litwinw ni dla Gier
manw i Sowian , i pogastwo naprzd z powodu
zabobonu, a nastpnie z przyczyn p olityczn ych, upor
czywie przez nich bronione, nietylko ich w cywilizacyi
opnio, ale narazio take na wojny, ktre toczyli
dugo z Giermanami i Sowianami. Te wojny, jak mnie
m am , day powd do rozdwojenia si Litwinw i S o
wian w nazwie, w braterstwie, i w prawach politycznych.
T e wzniosy wysoce pogardliwe niegdy nazwisko azw,
a upoledziy nazw Litw , tak i odt%d upowszechniaj|C si takow a, zostaa waciwa zw ycionym , i gdy
dawniej wspln bya L itw inom , i Sowianom , teraz
staa si w yczni dla pier\yszych nazw , su c oraz

za oglne nazwisko poddanym , c * y ll, ja k ic h Rusini,


Polacy, Czesi i Serbowie (a wiadomo z dziejw e z tymi
narodami ssiadowali Litw ini) nazywali, ludzie.

R oz

wiodem si w tej mierze w uwagach poczynionych nad


W itoloraud pana Kraszewskiego, i moe gdzieindziej
rozwiod si jeszcze.

Teraz koczc wywd nazwy za

stanawiam i nad tem, e gdy w praw ach Fryzw, spisa


nych za K arola W ., o samych tylko Litach jest njowa
a o azach b yn ajm n iej, pniejsze fryzoskie prawa
obok Litw kad Lachw (le ts la h ta ), i gdy niegdy
L it znaczy majtnego czi'owieka, ktry m ia pod sob
inszych znowu Litw czyli sug ( i ) , teraz oznacza pod
danych czyli motoch wszelkiego pozbawiony znaczenia.
Zastanaw iam i nad tem , e nie tylko sami Litw ini ale
i ci So w ianie, ktrzy si najwicej zaprzyjanili z nimi,
to jest W ik o w ie , zostali przez swoich plemiennikw
upoledzeni, dostawszy w udziale, pogardliwe nazwisko
Lutykw , to jest okrutnikw {lit, luf, luty, okrutny),
ktrego zrdosow rni tomaczc rnie (2), do koca
z nim trafi nie mog.
W ojn y z Litam i toczone sprowadziy wane za sob
wypadki. A naprzd u nadelbiaskich Sowian (ktrzy
rwnie jak ich spplemiennicy yli niegdy' i zawsze
okazywali pocig do rwnoci stanw obywatelstwa),
spowodoway pocztek szlachty, z nicoci wydobywszy
nazwisko Lachw. Powtre otw orzyy wrota Frankom
do wmieszania si w sprawy tutejszych Sowian, a nast
pnie, gdy si jedna i druga osabia strona, b yy powo

li)

Eichorn tamSe str.

326.

(a) D S?iffarzylw,I. tr..880 nastjpn.

s o

dem Sasom, czci do ujarzm ienia, czci do wypdze


nia ztd samyche Lachw.

Na koniec wieczn niemal

nienawici zapaliy Litwinw ku Sowianom , tak dale


ce, e dopiero chrzeciastwo pogodzio ich z Rusinami
i Polakam i.
W ojny ktre Bodrycowie toczyli z L u tykam i, spro
wadziy w te strony Frankw. W iadom o jest e K a
rol W . wkraczajc w te k ra je , udaw a, e to czyni dla
pomszczenia si za swoich sprzymierzecw Bodrycw.
Pognbieni W iltow ie i L utykow ie,

czuli odtd wiksz

jeszcze nienawi nie tylko ku chrzeiastwu ale i ku


Lachom , od zwizku z tyini usuwali si odtd zawsze,
a przystawali do strony ich przeciwnikw.

Z Czechami

czyli si przeciwko nim jeszcze za Mieczysawa I ( i) ,


a za Bolesawa Chrobrego Niemcami nawet kojarzyli si
przeciwko swoim nieprzyjacioom.
. Zwaywszy e dugie prowadzili wojny tutejsi So
wianie naprzd przeciwko Gierm anom, a nastpnie prze
ciwko sobie samym, przystaniemy na t o ,

e or wsa

wiwszy wojownikw, b y powodem do wzniesienia si


dla zwycizcw, a do upadku dla zwycionych. Zwa;ywszy nadto,,, e jak w pniejszym czasie u Polakw,
powoywano do rycerstwa samych tylko posiadaczy ziem
skich majtnoci, tak pewno i u Sowian nadelbiaskich
w najdawniejszych ju czasach^ uznamy za prawd i t>
e ci ktrzy siedzieli na lesze (na roli, na ziemskiej ma
jtnoci), w wyszej musieli by nastpnie cenie d tych,
ktrzy takij majtnoci nie mieli

A jak u G iertya-

(1)
Pod r. 99o powiada Ditmar na str. 71 o Bolesawie ksiciu
czeskim: Boliztavus iciticios suis parentibus et sibi emper iideles
inauxitium sui, invitt.

'

iiw zacno osobista przechodzc na nastpcw uzacnionej osoby, wyej ich stawiaa nad reszt mieszkacw
kraju, tak i u tutejszych Sowian nie tylko samyche
obywateli ale i potomstwo ich ceni zaczto,

jako tych

ktrzy z lechw (s lacha, z Lacha pochodz|cy) rd swj


wywodzili,

Ztd powstaa szlachta ( i ), gdy podug w

czesnej pisowni zAsz, i , kadziono p r o ste j (a), W po-^


mniku narzeczy giermaskich ( 3 ) , wyraz slachta vrroga.
jawnego a wic rycerza, tudzie rodowito o zn acza:
obadwa wyrazy uywane s tylko w grno-hiemieckiem
narzeczu, a wanie w pnocnych Niemczech mieszkali
Lachowie. Prno wic Niebuhr ( 4 ) z giermaskiego
jzyka wywodzi nazw szlachty, {schlackt, Geschlecht,
mwi tene), gdy wyraz ten oglno-giermaskim nie jest,
i gdy inszy powszechnie uyw any mieli oni na oznacze
nie szlachty.
EdeL

Takim ( 5) bya nazw a, A d a l, dzisiejsze

Ktokolwiek wasnoci ziemskiej nie posiada, do

Lachw czyli szlachty policzonym b y nie m g: nale


a wic do gminu. Rzecz byo naturaln ludm i nazy
w a, nie tylko ujarzm ionych Litwinw, ale teke i gmin
swojski. W szake nazwisko to stao si zwyczaj nem
dopiero po owem ujarzmieniu, jak ja sdz.
Pno spostrzegli si Sowianie, e z nieporozumie
nia ich z Litw inam i, nie tak oni jako raczej Giermano
wie skorzystali, a sami e tu wszystko prawie albo ju
rzeczywicie tracili albo utrac. Raz zaszczepiona nie
ch m iaa trw a w pne wieki lubo nie na zawsze, b

(1) Slachta, siata, slahta


(2) Szaffarzyk die aeltesten Denkmler der bhm. Sprache str. 64,
(3) Grimm tame str. 625- 468.
(4 )

Roem ische Geschichte, w ydanie drugie str. 332.

(5)

Podug Grimma str. 285*

T om

u.

K w io cieii 184*.

H .'

m ia nadej czas, (jaico rzeczywicie nadszed w XV


w iek u ), w ktrym L itw in i, sami zrzekszy si wasnej
narodowoci, przela si mieli w bry polskiego plemie
nia,

Zanim to nastpio, m iay obadwa narody ye ze

sob w ustawicznej niezgodzie, a jednake lgn do sie


bie mocno. Wiadoma je st powie o W ejdewucie i Brtenie rycerzach, ktrzy z pod jarzm a Mazurw anieli na
stpnie uwolni Litwinw. W iadom o i to , e pomimo
niechci narodowej lgnli zawsze do Lutykw a wic
i do Litwinw Lachowie. Jeszcze r, 1002 upiera si
przy tem Bolesaw C hrobry, aeby gdy ich sam posie
nie m g, krewnemu swemu Guncelinowi panowanie
nad Lutykam i byo zapewnione co te nastpio ( i ) .
Jak tylko raz w pyn powag swoj na tutejszych
Sowian K aro l W . przewidzie mona byo, jaki ich los
czeka. W jego lady wstpujc cesarze niemieccy roz
dwoili tutejszych Sowian z Sasam i, i zagarnli ich pbd
moc swoj. W kilkanacie dopiero wiekw mieli znowu
Sasi wnij w stosunki przyjani ze Sowianami i pod jednyche Monarchw zostawa rzdem, co te w Polsce,
we wieku X V III, X I X nastpio. Tym czasem nadelbiascy Sowianie mieli na zawsze zosta w poddastwie
u Niemcw, a Lachowie, nawet po zczeniu si z P o
lan am i, paci im haracz i hodowa cesarstwu a dp
koca X wieku.

W tedy to , a mianowicie w IX wieku,

parci przemoc zaczli sig cofa ku wschodowi, to jest


ku siedzibom swym dawnym, zajmowanym cigle przez
jednoplemiennych sobie Polanw.

W te tropy szli za

nimi G ierm anow ie, niechcc zwolni z hodu lennikw


swoich^ i bojc si utraci nalecego sobie haraczu.
Toczone o to boje otw orzyy, czyli znajomszym dla dzie( 1)

Ditmaf str. ISO.

jw uczyniy, nowy wiat sowiaski nad W isf|. Silniej


wystpiy teraz na widok rne ludy, tego co i Lechici
plem ienia,

rne noszce nazwiska i od wasnych rz

dzone ksit, a m ianowicie: enczycdnie, W ilanie,


Krakowianie. Rej midzy nimi wiedli Polanie, ktrzy
zczeni teraz z posuwajcemi si ku nim z poza Odry
Lacham i, zdawali si ca tutejsz Sowiaszczyzn p o
chon i w jedno poczy j pastwo. Nie mona te
go przypuci, aeloy uchodzcy przed Niemcami L ach o
wie mieli byli podbi P olanw , bo w takim razie zwy
cizcy byliby nadali imie swe zwycionym, jak W aregowie Rusi,, jak Mezyi Bulgarowie. A jednake wszystkie
be wyjtku pomniki historyczne IX , X wieku, nie o Lechii ale o Polsce mwi, a D itm ar i G allus polskiem kr
lestwem nazywaj wielkie Bolesawa Chrobrego pastwo.
Depiero Mateusz herbu Cholewa, za nim K adubek ( i) ,
a znowu zan im pniejsi kronikarze, prawi o L ech i
tach, Lechii i L e ch u , jakoby tem imieniem chcieli w
czesn bezwadn Polsk z dugiego ocuci upienia, i ku
starodawnej przywie j sawie.
Nestor mwi e od Sowian k t rzj schroniwszy si
przed W oochami nad W is nazw Lachw przybrali,
posza reszta ludw naszego plemienia, a w szczeglno
ci P olanie, L utycy, Mazowszanie, Pomorzanie. Prze
siedlenie to m ogo nastpi w IV wieku przed Chrystu
sem , bo wtedy Galowie opanowali kraje zakarpackie,
i dugi ten przecig czasu bo dziesi obejmujcy wie
kw (pomidzy IV wiekiem przed Chrystusem a wie( 1)
Signa ZecUtae proclam ant, w b s fa m a sa Lechitorum
actam de Lechitis, d ant operam Lechitae, M onarcha Lechiae
stoi w kromce Kadubka podug wydania Kownackiego 1 str. 37
38. 252. n< str. 45. 88.

kiem V I po Chrystusie) m g wystarczy na rozmno


enie si ludu, ktry obszerne k ra je ,

bo rzekami Elb,

Dzwin, Prypeci i Dnieprem otoczone,


kronikarza zajmowa.

podhig tego

Lecz w takim razie przypnciby

naleao, e podczas najcia w te strony Sowian zamie


szkiwali te kraje ludzie niedoni ktrzy dozwolili si
opanowa od przybyszw, pozwolili si im rozm noy,
i obszernych granic ziemi opanow a; lub e te kraje
b yy p u ste, i dopiro przez przybyych z za K arpat
zaludnione. Lecz to by nie m ogo. Bo wiadomo jest
z dziejw e Celtowie dwoma jedno-czasowemi pochoda
m i wyszedszy z Galii w IV przed Chrystusem i w II po
Chrystusie w ieku,

jedni zakarpackie a drudzy przed-

karpackie posiedli kraje, wanie te, gdzie owi zakarpacr


c y Sowianie osiedli. W iadom o jest take z Ptolomeusa (y w drugim po Chrystusie w iek u ), i z innych pi
sarzy, e ziemia owemi rzekami oblana, bya przez roz
liczne sowiaskie plemiona zamieszkana. D la tej przy
czyny sowa Nestora rozumie tak naley, e u tutejszych
Sow ian zakarpaccy szukajc schronienia, poczyli si
z plemiennikami wmi w jeden lu d , i nazw Lachw
ale dopiero pniej, przyjli. ,
M onaby i to przyp uci, e i owszem od owych
nadelbiaskich Lachw pocztek swj wywodz ludy
przez Nestora w yliczone, zwaszcza gdy ci szeroce nie

gdy po pnocy rozlani, daleko sigali na zachd i


wschd (W iatczanie i Radym iczanie, podug Nestora
mieli od Lachw take pochodzi). Lecz i to by nie
mogo, z przyczyny, e dzieje gdziekolwiek i kiedykol
wiek wspominay o Lachach, wspominay o nich jako o
pojedynczych ludziach a nie o narodzie.
Lachowie
uwietnili a nie rozmnoyli rd lu d z i, ktrzy pod ogl-

n% nazw Polakw wystpili pniej na widowni wiel


kiego wiata Sowian, czyli, jak mwi Nestor,

od nich

przezwali si Polanie, L u tycy, Mazowszanie, Pomorza


nie, imieniem a nie rodem Lachami bdc.
Przez L ach w ,

dugiemi wojnami wywiczonych

w broni, zmocnieni Polanie, posunli si od Gniezna ku


W ile, i korzystajc z wypadku Switopekowego (wielkomorawskiego) pastw a, znaczn cz krajw z tj
strony K a rp a t,

pod rzdami albo raczej wpywem tego

ksicia niegdy bdcych, zagarnli.

Ju przed r. gS o

panowali nad Chrbatami okoo Krakbwa a po rzek ,


San , gdy piszcy w wczas dzieio swoje (powszechnie
znane) Konstanty Porphyrogennetes, nazywa Monarch
chrobackiego hodowliikiem Ottona I Cesarza niem iec-,
kiego, rozumiejc przez to M ieczysawa I.

Bo podug

wiadectwa Kosmasa, Pplanie take zabrali cz z upa


dego Switopekowego pastw a,

a t .czci byli bez

wtpienia krakowscy Chrobaci. Mieczysaw I za, ktry '


podug jednych r. g 55, podug drugich r. gGS eni si,
ju wtedy panowa m usia Polanom, gdy okoo r. 963
p a c i haracz Ottonowi I z krajw po obudwch stro
nach O dry a ku rzece W arcie posiadanych. W r . g S i
uszczupli od strony wschodu pastwo Polanw W o dzimirz W . zajwszy im pooone nad Sanem i w pobli
u tej rzeki miasta Przem yl, Czerwiesk i insze. Niezabawem uszczuplili je od zachodu i Czesi (przed r. 992).
Bo w akcie moc ktrego darowa, czyli podda Mie
czysaw I swoje pastwo pod wadz P apiea, powie
d zian o, e granice wczesnej Polski sigay od pou
dnia a po K rakw , a od zachodu a po Odr rzek.
Jako W dyplomacie granice biskupstwa praskiego op i
sujcych i u Ademara (obadwa te pomniki z X pochodz

wieku) stoi, e w wczas Krakw z obszrnym swoim


okrgiem skada osobne pastwo.

C zesi, przed przy

byciem w te strony Lachw i Polanw, mieli styczno


z Chrbatami, i na mocy roszczonego sobie zt^d prawa,
wydarli nam zdobycz zrobion na wielko-morawskiem
pastwie.

Podug poda m iejscowych, zeznania Mate

usza i pniejszych kronik, panowa tu K rakus: takieje nazwy ksie rzdzi i w Czechach przed kocem
snad V II wieku. W yrana, o tem zmianka. u D-ugosza,
e krakowskiego ksicia crka zwaa si Libusz, wskazy
w a si zdaje na Krakusa czesk i^ o .

Jeeli nie prdzej

(ju syn krakowskiego, e tak powiem, Krakusa m ia si


zwa Lechem ) to pewno za panowania tu Polakw upo^wszechniona pomidzy Chrbatami z tej strony K arpat
powiastka o Lechu i Czechu |>rze&za do Chrobatuw za
Karpaty.
W czwartym ju wieku przed Chrystusem przebywali i wadali Galowie za Karpatam i; w tym e wanie
czasie posunli si od gr hercyskich ku M otawie,
Odrze, W ile i Dniestrowi,

yli wic niegdy i pano

wali w krajach Sowian zakarpackich, i przedkarpackich.


Gdyby od nich poszli byli Lachowie i szlachta, byyby
zaiste lady o nich pozostay, jeeli nie w historycznych
(pimiennych) pomnikach, to przynajmniej w podaniach
narodowych. A jednake na samej tylko pnocy, gdzio
celtyckiego szczepu ludy nie w aday, pokazuj si L a
chowie, std posuwaj si ku W ile, przechodz K a r
paty, i jedynie u tamecznych Chrobatw wspominani
s w podaniu ludu, wesp z Czechami.

T o wskazuje

na czas w ktrym \viadomo o Lachach doj m oga


w te strony. N odwrt rzecz biorc, wszystko prze
konywa, e od,wiecznie mieszkali Lachowie w dzisiej

szych pnocnych Niemczech; co wida z ich nzwiska,


sp 61nictwa z Litw inam i, praw , haraczu

opacanego

Niemcom za posiadanie R ugii wyspy, a mianowicie ze


.zabytkw jzyka polskiego powszechnie tu uywanego
w czisach najdawniejszych.
w piciu osobnych

Rozwiodem si nad tem

ustpach historycznych, szstym

jest niniejszy rzut oka na dzieje Lechitw najdawniej


sze , ktry badania przedmiotu tego koczy. M ieliby
tylko w Polsce i Czechach Galowie zostawi szlacht
jako pamitk dawnego tu swojego p o b y tu , a z reszty
nigdzie i n d z i e j gdziekolwiek w^dli, za Karpatam i, nad
Dniestrem i w Morawie? Niechaj na to odpowiedz
przeciwnie od nas mylcy.
W ustpie o Lachach opucilimy szczeg o goni
twach konnych, niby obrzdzie uywanym przy w ybo
rze krla, ktry ma p. W iszniewski za dawny i Lachom
waciwy zwyczaj. Ja mniemam e on jest dawniejszy
od Lachw , to jest od czasu w ktrym ziemscy oby
watele u nadelbiakich Sowian wynieli si do godno
ci szlachty. Religijn cze koniom oddawali ci So
w ian ie, tudzie wsplno z nimi m ajcy pnocni
Giermanowie, i L itw in i, i wanie L u tycy koni uywali
do wrb, ktrych radzili si w kadej wanej potrze
bie, a w ic i przy wyborze krla ( i ) . U narodu tego,
ju z przed i po nastaniu Lecha i Leszka, panowali kr
lowie. Bo roku 789 upokorzy si przed Karolem W .
Dragowit krlik Lutykw , wszechwadny Frankw wadz*ca godzi spr o krlestwo wszczty przez synw kr
lika u b y i starszemu je przyzna, a

8o 5 r. wojowa

z nastpcami Karola W . Lech czy Leszek.

Obchodzc

(1) Grimm Dutche Mytholog. strona 380 i nastpne.

dawne pamitki zwichnionego przz chrzeciastwo po


ga stw a, wiejska gawied w uzycach i na Szlzku
ubiegaa si konno do mety w dzie Zielonych witek
(w dzie obchodu pogaskich Rusaek). K to do niej do
bieg byw a okrzykulony krlem , kto ostatni przyby
nazwisko Rochwlsta otrzymywa.

Mniemam e w tem

ukrywa si pamitka pogaskiego wiatowida i Radegasta (zrobiono z niego Rochwista), ktrzy u nadelbia
skich Sowian konno bojowali, gdy nard rwnie jak
i za Karpatam i w V I jeszcze po Chr. wieku (podug Prokoplusza) pieszo walczy.

Gonitwy wic konne o krle

stwo nie maj w sobie nic historycznego, coby z dziejami


L achw w jakimkolwiek mogo by zwizku. Tak i oby
czaj w Rusi Czerwonej niegdy (podug Eneasza Sylwiusza) uyw any, skakania n,a ska, i dostpowania przez
to krlewskiej wadzy, jest albo przeistoczeniem, albo
przedrzenieniem zwyczaju uywanego u K raicw ju
790 r. po Chr, ( i) , sadzania nowo obranego monarch
na kamieniu.
Rzecz o kronikarstwie polsko-acinskim, najstaran
niej przez p. Wiszniewskiego wypracowan, zakocz
uwag o K adubku i Pamitnikach Paska. W suw a K a
dubek w kronik swoj nietylko ustpy cae z rzymskich
i aciskich pisarzy redniego wieku, ale kad m achinal
nie nawet nazwiska wasne osb i miejsc, nie oddzielajc
ich od frazesw ktrych si jemu spodobao uy. K ro
nikarz ten, ktrego z Tacytem porwnywa p. W iszniew
ski, wzi z Tacyta (2) Sylurw i M ardw, i nlebacznleT

(1) Grimm Deutsche Rechts-AIterthmer Btr. 253, 254.


(2) Annal. XII, 32, 38, 40, XIV, 23 pordwnad z t^m i Mardyy"
i Justyna 41, S.

umieci w dziejach polskich X II wieku. Podobnie A ustrienses, Tibi,anei, Daci przybyli do Polski, co zapewne
gruntownie wyka mowie uczeni ktrzy jak nas wie
dochodzi, gotuj w Krakowie krytyczne wydanie kroniki
Mateusza i Kadubka. Wzgldem Pamitnikw Paska,
e s podrobione, prawiono i dotd pktnie prawi:
pierwszym jest p. W iszniewski, ktry publicznie otwo
rzy w tj mierze zdanie ( i) . Nie sdzimy, aeby w rze
czy tak wanej, m ia nierozwanie powiedzie, na coby
dowodw nie m ia naleytych. Pragniem y wszake
upewni si o tm jak^m oe by najrychlej, i blisze
m ie wiadomoci o mu, ktry przez podrobienie tego
rodzaju dziea, wyej stan od wszystkich podobnego
rodzaju faszerzy, gdziekolwiek i kiedykolwiek oni yli.
Pracowicie zebra autor szacowne wiadomoci'treci
rozmaitej, ktre um ieci w rozdziaach od V III do X II.
U derzy nas nieznany nam szczeg. (2) o pielgrzym ce
Bolesawa Krzywoustego do Jerozolimy.

Uwag uczy

ni jeszcze musz e ( 3 ) umieszczona wiadomo o budo


wnictwie rednich wiekw nie ma adnych szczegw
o Polsce, lubo z kronik naszych nie jedno w tj mierze
wyczerpn si da, co okaemy w-opisie zwyczajw i
obyczajw Polski a do wieku X V II.
(D okoczenie nastpi).

(1) Na stronnicy 186.


(2) Przywiedziony na str. 195.
(3) -Na su. 265 i nastpnych.

Tom

. K w iecie i8.

12

O PROCENTACH,

KARZE

UMOWNEJ

1 Z A S T AWACH A N T Y C H R E T Y C Z N C H .

h-'xe'

(C iq g d a lszy).
'

' '

R o z d z ia d r g i.

C zjli w miejscu procentu, jnoie byc umawiana kard


wddialna, i zasdzana za samo uchjkienie terminu.
Nim przystpi do rozbioru tj wanej kwestyi, uprze
dzi musz, e praktyka nasza, zdaje si przychyla d
mniemania jakoby, za uchybienie terminu w poyczkach,
jakie s.^ styjjulowane kary um ow ne, takie te sdy przy
sdza powinny. Mniemanie to jest niebezpieczne i wcale
mylne; a lubo od kilku dopiero lat, jurisprudencia w tj
m ierze, wicej si do wiwciwego stanowiska zb li a ,
wszake uwaa jeszcze wielu za wtpliwo to, co ni
gdy wtpliwym by nie mogo.
^
Prawo wartykule i 1 5a kodexu cyw ilnego,przyjm uje
za zasad: e gdzi strony oznacz: i wrazie niedopenie
nia zobowizania, strona nie dopeniajca zapaci pewn
summ, taka kara umwiona, zastpujca zatem stosownie
do artykuu 1229 kodexu cywilnego, straty poniesione
wykonywa si cile, i sdzia nie moe oznaczonej sum
m y, ani zwiksza ani zmniejsza, chybaby zobowiza
nie byo w czci wykonane.

D la uniknienia dugich

i kosztownych prcessw, w wynalezieniu i ustanowieniu

rzeczywistych sziid i straconych korzyci, prawo rzym


skie radzi, i w takich przypadkach, gdzie s| stypulacye, aby c byo uczynione hib nie uczynione, na przy
padek niedopenienia stypulowa kar, O ptim um erit
pnam subijcere, ne quantitas stipulationis in .incerto
sit. Jnstitut. Hb. 3 lit. i6 . Tak zasad przyjwszy pra
wo franctizkie w artykule i i S a kod. cyw. zaraz w na
stpujcym artykule czyni wyjtek: e w zobowizaniach
ktre maj za przedmiot, zapacenie pewnej pieninej
kwoty, szkody i stracone korzyci, nigdy inne ustano
wione by nie mog, za samo spnienie, jak tylko przy
znane procenta prawne. Zdaje si, e janiej i dobi
tniej nie mona si byo wyrazi, jak si w yrazio pra
wo w artykule 1 1 53 : les dommages et intrts, rsul
tant du retard, ne consistent jamais que dans la conda
mnation aux intrts fixs par la loi

dla ludzi je

dnak, czyli niechccych, czyli te nie umiejcych si za


stanawia, nie jest to dosy; chcieliby o n i, eby zaraz

w tym artykule powiedziane b y o , e nie wolno kary


w poyczkach umawia za samo spnienie; a poniewa
jest znowu artyku la a g , ktry za samo spnienie do
zwala kary stypulow a, a wic dopki ten artyku nie
bdzie wykrelony (tak argumentujcego sam syszaem),
kara umowna, prawnie moe b y w poyczkach uma
wiana , zwaszcza : e umowy s prawem dla stron, we
dle art I I 34 kod exu , a zatem kara winna by przy
sdzana w poyczkach. e argumentowanie to jest
wszelkiej zasady pozbawione, atw o bdzie im udowo
dni.

Nie potrzeba tu adnych z kodexu artykuw

wykrela, trzeba je tylko naleycie zgbi, a wszystkie


nienruszone zostan.
Przedewszystkiem namieni winienem, e ci, ktrzy
kar umwn wpoyczkach za prawn uwaaj, s tego

mylnego muietnunia, jakoby kara bez uytku byiiji po


stanowiony, jeeliby w poyczkach nie miaa miejsca.
Jaka nie potrzebna obawa ! zobowizania nie daj si z li
czy, oprcz waniejszych imiennych, s niezliczone be
zimienne; /o ut def, do ut facias, facio ut des, facio
utfacias. K ara szczeglniej jest potrzebn wrazie zo
bowizania czynienia czego, lub nieczynienia ; wszel
kie nawet zobowizania czynienia lub nieczynienia, wra
zie hie wykonania ich, stosownie do art. 1 142 k. c. za
mieniaj si na zobowizania do wynagrodzenia szkd i
straconych korzyci, i te z gry zaraz ustanowi prawo
dozwala. W iemy bowiem z dowiadczenia jak trudne jest
dowodzenie straconych

korzyci w podobnych razach;

najlepiej wic strony robi gdy w tych j)rzypadkach sa


me kar majc skody i stracone korzyci zastpi, um
wi. Prawd je st, e prawo w m iejscu, w ktrem o ka
rze umownej podaje przepisy, n i powtorzyo tgo, e
si kara niestosuje do poyczek pienidzy, ale i to pra
w da, e tego nie potrzebowao pow tarza, skoro w ar
tykule . u 53 w wyrazach niewtpliwych, w zobowiza
niach ograniczajcych si zapaceniem pewnej summy
pieninej, do stopy prawnej procentw szkody i straty
ograniczyo.
Prawo wprawdzie mwic b karze mwi w oglnych
w y ra za ch , ze kara ma m iejsce, dla zapewnienia wyko
nania umowy, lub zobowizania, i e takowa konpensuje szkody i stracone korzyci, jakie wierzyciel ponosi,
z niewykonania umowy, nie wynika przecie ztd, aby
p rzezto ja miao znie to co wyej postanowio, i to
w tak energicznych wyrazach: d a n s les obligations,
qui se bornent au paiement d une certaine som m e, les
dommages et intrts rsultant du rtard dans lexecu*

lion ne consistent jamais que dans la condemntion aux


intrts fixs pr la loi.
Biorc nawet szczeglne przepisy o karze umownej,
wykazuje si, e takowe nie mog mie zastosowania do
poyczek;, e o tm prawodawca ani pomyla, aby kara
w poyczkach moga mie miejsce. W em y np. artykuy
1228 i 1229 kodexu cywilnego. Stanowi one, e
wierzyciel zamiast dania kary, moe dochodzi w yko
nania gwnego zobowizania; zezatm dunik nie mo
e powiedzi swemu wierzycielowi, zapac ci kar i ie
chc wiedzie o zobowizaniu ; a jeeli wierzyciel da
kary, ju wtedy odstpuje od dania dopenienia gwnj umowy, chybaby kara umwion bya za samo sp
nienie.
Przypum y teraz, e wierzyciel w po
yczce

5ooo zp. dla zapewnienia sobie pewnoci mienia

kapitau w pewnym oznaczonym terminie, stypuluje so


bie kary 2000 zp.; czy mona, rozsdnie przypuci, e
wierzyciel zrzeknie si dochodzenia samego gwnego
zobowizania , a da bdzie kary, to jest: e si zrze
knie

5o o o , a przestanie na 2000. Ila tego te to wszy

scy, co s za kar w poyczkach, mwi: e ona ma


miejsce tylko za samo spnienie, rtard: nie zw racaj
przecie uwagi na to , e wiisnie prawo w a rty . 1 1 53
kod. cyw. za spnienie retard ograniczyo szkody do
prawnych procentw. ~

G dyby w ielbiciele kary umo

wnej w poyczkach, chcieli cho raz czyta prawo z uwag 1 przeczytali art. la S o kod. cyw ., przekonaliby si,
e prawo wymienio kilka rodzajw zobowizania

m ia

nowicie: dostarczania czego, wzicia czego, uczynie


nia czego (soit a livre, soit a prendre, soit u faire)
w ktrych kara ma miejsce; nie obawialiby si prno,
gdzleby to kara m oga mle zastosowanie, jeeliby jj
w poyczkach niebyo?!!..

I*ostpujmy dalj.

W p ra w ie rzym skira, byy do

zwolone prowizye usurce: znana bya kara umowna, lecz


ta nie moga b y stypulowana, w miejsce prowizyi. D w a
tysice przeszo zatem lat, wiat ucywilizowany rzdzi
si zasad ; e kara w poyczkach miejsca mie nie m o
e: czytamy w Pandektach libro 19 lit. i . 1. i 3 26.
Papinianus respondisse se reffert, si convenerit ut ad
diem pretio non soluto venditori, duplum prstaretur in
fraudem constitutionibus, qnod usuram legitimam excedit
diversamque causam conimissori esse a it, cum ea spe
cie non fnus illicitura contrahatur, sed lex contractui
non improbata dicalur. Chocia w przedaach jest do
puszczaln lex Commissoria, stypulowanie przecie ka
ry miejsca nigdy mie nie moe, o ile stop prawn pro
centw przechodzi. To samo mamy w kodexie Justyniaskim lib. i 5 deusuris llb 4 ht. 3a.
,
C u m allegas uxorem tuam ea conditione, mille aureorum (numro) quntitatem sumpsisse, ut si intra diem
certum debito satis non fecisset, cum poena quadrupli
redderet quod accepit, juris forma non patitur legem
contractus istius, ultra pnam legitimorum usurarum
posse procedere.
W notach do tj ustawy, w' edycyi Godofreda wyra
nie powiedziano:,
Pcenam ultra legitimum usurarum modum stipulari non licet.
P oth ier, ktrego Francya susznie prawodawc by
uw aa, ktrego dziea, a szczeglniej Trait des obliga
tions, jest najlepszym kommentarzem do kodexu. W ostatnim powoanym traktacie N

347 wyoywszy zasa

dy o karz konwencyoalnj, ktre s w kodexie przy


jte , mwi w kocu :

J 1 reste observer, que si la peine qui tient lieu


des dornmages et intrts ordinaires, est rductible, losrqu elle est excessive plus forte raison les peines stipu
les, en cas de dfaut de paiement, d une somme d ar
gent, ou autre chose, qui se consomm par l usage, doiventelles tre reduites aux taux lgitims des intrts,
dont elles tiennent lieu: ou mme entirement rejetes
dans les cas auxquels il n est pas permis d en stipuler.
Z tj zasady w ynik artyku 1 1 53 kod. cywilnego.
Tym sposobem wszyscy autorowie, bez wyjtku, rzecz
t uwaaj. Pomijajc innych ogranicz si na przyto
czeniu co w tj mierze mwi Toullier, w dziele: Le droit
civil franais Tom lllp. 4 19 edycyi brukselskiej:
L e crancier ne pourrait plus galem entaujour-dhui
stipuler par une clause pnale que, faute de paiement
au terme fix, le dbiteur paiera une somme suprieure
l intrt lgal. Cette somme devrait tre reduite par
le-juge, quoique dans les autres engagemens il ne puisse
modifier, la clause penale ( i i 5a. i 23 i)., Sidans les obli
gations dune somme d argent il tait permis de stipuler

1 in
trt lgal ce serait un moyen sr dluder la loi du 3

faute de paiement une indemnit plus forte que

Septembre 1801 et l article i i 5 3 du code, qui veut


que les dommages et intrts ne consistent jamais, que
dans r intrt lgal.
Na stronnicy 620 przytoczywszy przepis artyk. i x 5a ,
ze gdzie jest kara stypulowana , sdzia nie moe ani
mnij ani wicej w miejsce szkd i straconych korzyci
przysdzi, potem zaraz mwi : il faut excepter les obli
gations qui se bornent au paiement d une certaine som
me, r gard des quelles l peine stipule pour le re
tard, dans lexecution, ne peut jamais exceder les taux
des intrts fixs par la loi ( 1 1 53).

A in si le juge peut et doit toujours, sur la demande


de r autre partie, modrer l peine stipule, et la r
duire aux taux de l intrt lgitim e.
Jak to byo w prawie rzymskim, l e nie wolno ka
ry stypulowa nad stop prawnego procentu, jak to je^t
w prawie francuzkiem, ktre u nas jest obowizujcm,
e za spnienie w opacie summy pieninj, nigdy nie
mona zasdzi jak tylko procent prawem ustanowiony;
to samo mamy w prawie pruskim, to samo mamy
w prawie austryackim.
W prawie powszechnm pruskim cz I. tyt. 1 1 .

8 a 5, postanowiono:
Conventional-strafen zu welchen sich der Schuldner

stat der Zinsen a u f dem Fall, wen die Rckzahlung des


Gapitals zur bestirnten Z e it, nicht erfolgte schriftltich
verbunden hat, sind in so weit gtig, als sie nicht ber 6,
oder bei Kaufleuten und Juden nicht ber 8 vom hun
dert betragen.
W prawie austryackim czci III 489 postanowiono:
D o ch darf der fietr a g der Strafe wegen verzgerter
Zahlung die hchsten gezetmssigen Zinsen nicht ber
steigen.
e nawet nie mog by inne zasady, to z natury rze
czy wynika, bo na cby si przyday wszelkie usiowa
nia prawodawcw, zatamowa lich w , na coby si przy
dao stanowi, e procent prawny nie ma by wyszy
nad 5 lub 6 , jeeliby wolno byo pod tytuem kary bra
sto za sto ?
Przy takich we wszystkich prawodawstwach co do
kary w poyczkach zasadach, z niemaem podziwieniem
przyszo mi czyta wyroki, prawno kary w poyczkach
uznaj|(ie. Jeeliby si taka jurisprudentia ustalia, w tym

razie bdziemy mieli prawo o procentach bez adnego


skutku. K to tylko zechce pobiera lichw, pobiera j
bdzie m g pod tytuem kary, a prawo nie bdzie miao
do siy przeszkodzi ze m u , da opiek do ktrej si
kademu odwoywa wolno ; przy takiej te to widokom
prawodawcy sprzecznej jurisprudericyi, zdarzyo mi si
czytae dokument urzdowy, e za Uchybienie terminu
krtkiego w opacie summy zp. 6000 wierzyciel stanie
si wacicielem summy zp. 20,000 na pewnych do
brach hypotekow anj, do dunika nalecej. Temu
wszystkiemu n ie p ra w o , lecz ci co prawo tum acz by
liby wiiini.
R

o z d z ia

THsyEci.

Czyli i jakiemu przedawnieniu ulegaj procenta,


w szczeglnoci od kapitaw hjpotecznjch.
U nas daw n iej, za ladem,prawa rzym skiego, nie
znano przedawnienia procentw , cae ograniczenie co
do iloci lat za ktre zasdzone b y m ogy procenta,
zasadzao si na tm , e procenta nie m ogy przecho
dzi kapitau i tylko ad alterum tantum zasdzone by
w ay.
W prawie pruskim jest lat 10, w austryackim nie
ma adnej szczeglnj dyspozycyi ; przedawnienie wic
3o letnie moe b y jedynie stavaane.
W prawie kodxowm nas obowizuj cem , procenta
przedawniaj si picio laty, tak dalece, e adna ju
p rzysiga, na rzeczywisto zapaty deferowan b y nie
m oe; jeeliby przecie procenta przyznane b yy, ktre
si nie p la ci^ i p aci rok rocznie nie m ogy, pod
dawnienie takie nie m ogyby by pocigane, np, trzy
m a kto dobra nieprawnie, za pobierane uytki, przyT om II. K w ie ciei i8 ii.

13 .

iJS

znane od niego s procenta od szacunku, takich


lat

do

5 nie mona ogranicza procentw; lub, kiedy kto

trzyma dob ra, a szacunku nie za p a ci; bo waciwie


biorc, procenta przedawniaj si w poyczkach, gdzie
w pewnych terminach, pacone by m iay i jakby r o '
czny czasowy dochd stanowiy.
Za wprowadzeniem ustawy hypotecznej, z 18 18 r.
jak w wielu przypadkach, tak i co do przedawnienia pro
centw od kapitaw zasza zmiana. R edakcja artykuu
i a 3 i 124 przedstawia wtpliwoci trudne do pokonania.
Ustawa hypoteczna w artykule i a 3 znoszc z hypoteki kodexowej, odnowienie w lat 10 wpisw stan ow i,
e takie odnowienie nie jest potrzebne, dopki prawa
hypotekowane nie s V ykrelo n e, nie m oe by nawet
pocztku przedawnienia; dotd jest bardzo jasno.
W artykule la/j postanowiono:
C o si jednak dotycz zalegych prowizyi i czci
d u g u , ktra nie m oga b y zaspokojon z nieruchomo
ci , m oie dunik zasania si przedawnieniem , gdy
ju dobra przeszy w rce trzeciego.
C zyli to ciga si jedynie do praw osobistych czyli
si ciga do praw rzeczow ych, motywa nie dostarczaj
wyjanienia,
W iadom o-nam jest e wierzytelno, ktra si na
szacunku nie m oe mieci, po wyczerpniciu cakowi
tego szacunku zostaje z hypoteki wykrelon, traci pra
wo rzeczow e, a zostaje tylko osobistym dugiem tego
ktry takow zacign.
e wszelkie dugi osobiste przedawniaj s i , tego
mwi arty: 1 a nie potrzebowa, nie m g wic a p rzy
najmniej nie potrzebow a prawodawca mie na widoku
praw osobistych, jeeliby artyku ten c h cia rostrzy-

gn przypadek odkd si zaczyna przedawnienie dugu


spadego z szacunku, i co niebyoby potrzebnem bo ar
tyku poprzedzajcy postanowi e pocztku niema prze
dawnienia, dopkd d^Fug stoi w hypotece, zaczyna si
wic dopiero z chwil wykrelenia.
Jaki zatem widok m ia prawodawca przy redakcyi
artykuu

124 n ieatw o odgadn.

Pospolicie ten a r

tyku tumacz tak: e procenta od kapitau hypotecznego, nie ulegaj przedawnieniu. M nieby si zdawao,
e tylko prawo do pobierania procentw, nie ulega prze
dawnieniu, same za procenta za ubiege lata nie s
z pod zwyczanego przedawnienia wyjte. Zasady do tego
twierdzenia mam nastpujce:
Procenta nie bywaj pacone w hypotece i tam e nie
s kontrollowane, nie maj nawet rubryki: Jak s zale
g e , nie maj prawa rzeczowego, b o je arty: 70 ustawy
hypotecznej oddzielnym, wpisem ocala dozwala, czego
b y nietrzeba b yo, gdyby wymagalne procenta m iay
prawo rzeczowe wicej jak za lat 3.
Przepis art. i a, powsta na wzr prawa powszechne
go p ruskiego, czci I. tit. 20 247, 2 4 8 , postano
wiono tame: e pki zastaw dany znajduje si w rku
zastawnika, nie moe wierzytelno ulega przedawnie
niu.
Przedawnienie zachodzi tylko co do p ro w zy i za
legych zawsze a co do kapitau przedawnienie moe mie
miejsce o tyle , o ile po sprzeday zastawu wierzyciel,
nie zosta zaspokojony.
W przepisach o hypotekach, prawo pruskie stano
wic , e dopki wierzytelno z ksigi hypotecznej nie
zostanie wykrelon, przedawnienie nie m o ie si zacz,
w

535 wyrzeko jednake stosowane b y ma w h y

potekach, to co wzgldem zastaww ruchomych w 247

48 rozporzdzonem zostao.,

Podiug tej prawa pruskiego dyspozycyi, zalege pro


centa hypotekow ane, u le g a ji lo-letniem n, a jak u nas
picioletniemu przedawnieniu, sam zas kapita o tyle
podany bdzie zwykemu przedawnieniu, o ile nie za
spokojony z szacunku po sprzeday dbr odhionych
mieci si nie bdzie.

W takiem znaczeniu bra na

ley przepis artykuu 124 inne by nie moe zw a


szcza przy wzgldzi e wzr do tego przepisu wtpli
woci nie podlega.
Ciemno przepisu powoanego artykuu pochodzi
ztyd e dodatek kocowy od czasu gdy ju dobra przes^ y w rce trzeciego odnoszcy si do samego dugu
nie za do prowizyi za leg y ch , tak jest umieszczony,
e go do obydwch czci artykuu odnosi mona.
W tpUwo jaka z redakcyi wynika, oczekuje prawodaw*
czego sprostowania.
R

o z d z ia

czw arty

Jakie hfty przepisy co do zastaww antjchretycznych


w skadzie dawnej Polski, pod rzdem pruskim i au~
stryackim, oraz w kodexie francukim ?
Pokrtce tylko napomkn e widerki i zastawy w y
ksztaciy si i upowszechniy dla niedopuszczania w za
sadzie prawnoci prowizyi. Zastawy u nas b yy od
najdawniejszych czasw znane, bo zastpoway brak hy
poteki. Czytam y ju o zastawach w Statucie W ilickim ,
i to bya zastawa antichretyczna,, jako najdawniejsza.
Pniej w uyciu bya zastawa hypoteczna..

Te dwo

jakiego rodzaju zastawy w prawie naszem dawnem znane


pod

Inscriptio obligationis defacto, in-

scriptio debili ad certum tempus i inscriptio personalis.


Znana bya take lecz nie w czstm uyciu, inscriptU)

mb lapsu, zastawa pod przepadkiem. Rnice tych


wszystkich, ich natur i skutki najlepiej opisa Stejner
professor niegdy w korpusie kadetw w W arszaw ie,
w dzieku ,,liber p fandes verschrejbungen a u f Adliche
Gter nach polnischen Rechten w Toruniu i 8o 3 .
Opuszczaj,^c charakterystyczne i waciwe prawu pol
skiemu cechy do zastaww przyw izane, zastanowi si
jedynie nad skutkami samej zastawy antychretycznj i
posiadaniem dbr, skutkiem potioritatis wydzielonych,
o ile te. z gwnij m ateryi co do procentw zwizek maj^
w szczeglnoci.
.
C zyli umowa dozwalaj a pobiera dochody W pro
centach, jest nawet i wtedy wan, kiedy dochody te nie
s.| w adnej proporcyi ze stopq procentw p raw nych ,
ukrywaj lichw , lub w tym ostatnim razie, dun ik
mocen jest bez wzgldu' na osnow umowy pociga
wierzyciela do obrachunku i kompensowania
zastawnej?
'

summy

Kw estya ta w prawie polskiem , gosem prawodaw


czym rozwizan bya w sposobie ty m , e zastawnik
nie ma obowizku rachowa s i , kiedv si tak-stron y
um wiy. M am y konstytuy z roku 1 726 tj osnowy
vol. Itigum V I fol:

K o n tra k ty zastawne i obligacye interpretation!


trybunaw koronnych, aeby nie podpaday warujemy
i stanowiemy, aby abhinc, tak summy wszelkie jako wi-,
derkaffy, ktre infuturum zacignione b d , moneta
in contractu exprcssa, valore autem in regno currenti,
wypacone byy, a possessores o h ligatorii, a ieb y de proventibus bonorum, do rachowania si pocigani nie byli,
ale te ipretensyirespectu noncorrespondentiaebonorum
in proventibus, do dziedzicw nie vzurpow ali sobie,

chyba eby b y addytament, albo reparacya, kontraktem


warowane, lub processem decretis et jurameuti's evinkowane. salvis decretis et transactionibus.
T o si za beneficium ciga nie ma do tego possessora, ktryby per solum processum in contumaciam
podane sobie trzym a do b ra, gdy taki ad calculum per
omnia tenebitur.
Mimo takiego postanowienia, m usiay przecie inne
zapada w y r o k i, kiedy konstytucya z r. 17 7 6 postano
wia: K ie d y wyranie konstytucya 1726 ubezpieczya
a praestandd calculo zastawnych possessorw, przeciw
ktrej rne pniej wypaday efFata z gruntu sprawie
dliwo wzruszajce, stanowiemy przeto, by wszystkie
jurisdykcye niezwaajc na takie effata, podug prawa
wyej wspomnionego, 1726 zastawnikw i przez potioritates postanowionych possessorw, do rachowania si
z prowentw nie pocigay.
Z tych postanowie prawa dawnego polskiego, wi
dzimy e umowy o zastawy antychretyczne, podug ich
osnowy zachowywane byy. D o rachowania si z p ro
wentw nie m g by poigany ani zastawnik antychretyczny, ani te tak zwany possessor tradytoryjny,
skutkiem konkursu, dobra wydzielone sobie w satysfakcyi
wierzytelnoci hypotecznej majcy.
Takie prawa byy za dawnej Polski.

Za rzdw za

pruskiego i austryackiego, zastawa byfa tak uwaana,jak j uwaao prawo rzymskie; podug za tego prawa,
pactum antichreticum, -to jest: pobieran ie dochodw
w procencie o tyle byo w an e, o ile dochody m iary
prawnych procntw nie przenosiy: (T h ibaut system
des Pandecten Rechts, E dycyi z roku i 8o 3 870 >edy
cyi z roku 1 834 799).

Zasadami temi powodowa si tak prawodawca pru


ski, jako te prawodawca austryacki. ; W kraju w ic
teraniejsze krlestwo skadajcym w ktrym i prawo
pruskie i austryackie, obowizywao mielimy odm ienne
od prawa dawnego polskiego zasady.
Pruskie prawo na zastaw , cum pacto antichretico,
zezwalao o ty e tylk o , o ile takowe pactuni, przez sd
waciwy gotwierdzone zostao ; potwierdzanie za nie
wiogo b y udzielone, jzelt si lichwa ukrywaa.

Sd

przed potwierdzeniem m usia mie wykazane dochody


z dbr i ilo prowizyi wierzycielowi przypadajcych.
Jeeli si przekona i dochody o ^ cz wysze b yy
od nalenoci procentowej, zatwierdzenie kontraktu, nie
m ogo by udzielone.
Takie przepisy znajduj si w tytule 20 czci I
227 i nastpnych.
W prawie austryackim bezw arunkow o, w kadym
razie bez wzgldu, jakby si stronom umwi podobao,
zastawnik do zoenia rachunku, m oe b y zawsze po
cigany; stanowi 5 a 3 czci III.
D er Nebenvertrag dass dem G lubiger der F ruch t
genuss der verpfndeten Sache zustehen soll,, ist nur in
soweit gltig als dadurch das Mass der gesetzmssigen
Zinsen nicht berschritten wird. D aher ist der Pfandge er erechtigt bei dem Schlsse des Geschfts die
Rechnungen zu fordern.
W takim stanie prawodawstwa znajdowalim y sie
kiedy kodex francuzki za prawo cywilne do Ksistwa
W arszawskiego zosta wprowadzony.
W kodexie co do rozbieranej m ateryi, mamy dwie
z sob na pozr tylko sprzeczne dyspozycye: w artykule

2o 85 i 2089.

W pierwszym z tych postanowiono: e

przez kontrakt astawny, wierzyciel nabywa tylko m o


no pobierania dochodw z nieruchomoci, pod obo
wizkiem zaliczania ich rok rocznie na procenta jeeli
si takowe n aley, a potem na kapita. W drugim za
-postanowiono:
Jeeli strony pomidzy sob.^ um w iy, e przychody
potrca si bd z procentami w ca o ci, albo do pe
wnej iloci, taka umowa wykonywa si tak jak kada
in n a, ktra n i e j e s t p rzez'praw o zabroniona.
Sprzeczno

midzy temi przepisami, w gruncie

adna hle zachodzi, jest ona tylko pozorn; pierwszy


artyku stanowi, jaka jest istota kontraktu zastawy, dru
gi dopuszcza umowy zastawy, cum pacto antichretico.
D la wyjanienia szczeglniej tego drugiego przepisu,
naley nam zasign nieco wiadomoci z historyi prawa
dawnego francuzkiego.
Parlamenta dawniejsze francuzkie, nie przypuszcza
y zastawy cum pacto antichretico, w tm znaczeniu,
e zastawnik, chociaby si strony um wiy, e z pro
centw nie bdzie zdawa liczby, zawsze do takowj m g
by pocigany, przez to bowiem chciano zapobiedz lich
wiarskim umowom.,
W czasie redakcyi kodexu nie chciano przysta na
bezwarunkowy zakaz przez Parlament dawniej wprowa
dzon y, lecz z drugiej strony, niechciano i nleyczono
sobie, aby przez dozwolenie tak zwanych paktw anty.
cbretycznych, byli wprowadzani ludzie w mniemanie
faszyw e,

wolno im pod tytuem zastawy pobiera do

chody z dbr chociaby te w adnym sprawiedliwym, co


do iloci nalecych si procentw, nie znajdoway sj
stosunku. W tedy przecie przyjwszy zasad, e pro
cent zaley od umowy,

i e umowny procent przecho-

dzi moe procent prawny, o ile to prawo nie zabrania,


nie m ogli niedopuci umowy o kom pensacyi procentw
z dochodami, powiedzieli tylko redaktorowie kodexu, e
umowa ta wykonywany bdzie ta k , jak kada inna pra
wem niezabroniona, chcc przez to da do poznania,
e jak nastpi prawo, procenta do pewnej stopy ograni
czajce, e taka umowa, ktra dochody przeznacza na
procen ta,

n iem oe b y za dozwolon prawem uwaa

n, jeeliby dochody przechodziy stop prawn; w kt


rym to razie zastawnik do rachunku z procentw m g
by b y pocigany. Jako po prawie z dnia

3 wrzenia

1807 r. niem a ani jednego autora, ktryby b y innego


zdania, jak e : jeeli dochody nie s w stosunku do ilo
ci nalecych si procentw , lecz znacznie takowe prze
nosz, pomimo umowy e si zastawnik liczy nie po
trzebuje, ten^.e.do obliczenia si z dochodw pocignity
b y m oe, inaczej m ogaby m ie miejsce najokropniej
sza lichw a. Pom ijajc innych dosy mi bdzie powoa
Durantona kontynuatora Toulliem p. a i 3 , a j/ j Tom 10
edycyi bruxelski^j,

tudzie Zachariego Handbuch des

franzsischen Civilrechts
tak m w i:

ktry w Tom ie a . p.

4^9

Nach der loi vom

3 September 1807 kann der

G lubiger dennoch angehalten werden ber die erhobeneH Frchte-Rechnung abzulegen und zwar zu dem E n
de, dass, wen der W erth dieser Frchte den gesetzlichen
Zinsfuss bedeutend bersteigt, das Uebermass von dem
Haupt-Stamme (Jahr fr Jahr) abgezogen werde.

Jurisprudencia francuzka jest w tym puiikoie u sta


lona, e pomimo umowy na og, dochody na pi'ocenta
przeznaczajcej, jeeli znacznie takowe naleno pro-,
centow przechodz, na kapita rok rocznie policzana '
Toc II. K wiecicii i 84i.

14

by winny. r Czytamy wyrok z dnia 2 1 liiitopada 1 829


roku w Sirey.
IiCodes annotes p.

548 ,

Bien quil ait t stipul dans un bail antichrse


que ls fruits se componseraient totalement avec les in
trts le crancier ne pet retenir les fruits par lui per
us, que jusqua concurrence d une valeur peu prs
gale, intrt 5 pour 100 de sa crance; l excdant,
moins, qu il ne soit minime, doit tre imput sur |e ca
pital de la crance conformment 1 article, 2o 85 Cod.
civ. r article 2089 mme co d e , a t modifi par la
loi du 3 Septembr 1807 en tout ce qu il offre de con
traire ces dispositions.
U nas po ustawie z dnia 16 grudnia 1 8 1 1 kwestya
przezemnie rozbierana , w tym samym sposobie decydo
wano by winna jak i we Francyi ; przecie ile mi wiado
m o, w praktyce inaczej to idzie.
C aa podstawa bdnego zdania polega na tm , ja
koby artykuf 2089 kodexu cywilnego, dozwala umav^ia
si ryzatem , i ew edle artykuu 1 1 34 1^* c. umowy s|
prawem dla stron.
Co do pirwszj zasady, ta bya dotd dobry, dop
ki prawo nie postanowio stopy procentw. W szak
art. 2089 kod. cyw. dodaje, e iim owa zastawna bdzie
wykonana tak jak kada inna przez prawo niezabroniona.
Pobiera wiksze procenta nad te , jakie sy prawnie ustanowiope, nie mona za dozwolone prawem przyjy; pra
w o
tego zabrania.
,
; N
Przeciwnego zdania mwiy jeszcze, e zastawa nie
jest umowy o p rocen ta;

twierdzenie to tak jest bez-

grnntbw ne, e mx>Haby go bez odpowiedzi pozostawi.


D osy' bdzie przytociiy,

e g d y b y tu nie chodzio o

prowizy?, o wynagrodzenie zap o yczo n sum m , tpby


zastawa antichretyczna nie miaa miejsca, nie byaby za
wieran, nie byaby potrzebn wszak caa osnowa za
stawy, zmierza oprcz zabezpieczenia si, do, zaspokoje
nia procentw.

Jake sumiennie mona powiedzie, e

si nie stosuje do procentw. r Gdzie nie ma grunto


wnych zasad, tam trzeba uporu, nie trzeba si da prze
kona i cigle przy swojem obstawa, bo tym sposobem
i nteressowi dogodzi si moe.
Co do d ru g ie j:
, praw em ,

Prawda e umowy dla stron s

lecz gdyby apologioi lichwiarskiej professyi

przeczytali z uwag cay artyku i z nim zwizek majcy,


ihoeby si przekonali, e prawo m w i: umowy prawnie
tylko zaw arte, s prawem dla stron.

G dzie jest pra

wo zabraniajce, gdzie si , co przeciwko prawu dziaa,


lub na jego oszukanie in fraudem Jegi?,_ to n ie moe si
prawnem nazywa.
Dziaanie podobne prawo za bezskuteczne w artykule
I l 3 x k. c. ogasza ; inaczej jeelibym y trzym ali si le

po jednego przepisu, nie ogldali si na inne, to wszyst


kie um owy prawu przeciw ne, bd praw nm i, a wtedy
na nicby si nie przyday wszelkie usiowania praw o
dawcy; ludzie interesem powodowani zawze sif przeciw
widokom prawodawcy umawia i artykuem 1 134 jakby
jakim murem zasan ia bd.

R Y S H IS T O R Y C Z N Y

OWIMCEIWIA S O W lA ] V
przez

. ,

Alexandra Tuszyskiego.
(C ig dalszy).

III.
Owiata szczeglnych plemion,^
FFpiyw Chrzecijastwa na stopie i rodowoS oiwiaty
rd Sowian.

Obowizki, obrzdy^ przepisy wkadane na lud przez


Chrzecijastwo, dwigajc Mprost byt'm oialny, wiod
do umysowoci postpw. D la ludw owiecenia dawne
go, Cbrzecijastw stawao si okresem przeksztace,
dla ludw nowych ich umysowego bytu poczciem .__
Przypom inam y wic krtko czas nastania okresu tego
rd Sowian, czas, klry i tu jak mwimy b y wanie
nzeln epok ich uksztacenia wyszego, objawienia
si moralnego ich ycia i pimiennictwa.
e w najpierwszych Chrzecijastwa wiekach, oprcz
pnocnych G rekw , wielu i dalszych Sowian wiato
w iary opowiadanej -zaznawa i przyj m o g o , oprcz
prostego domysu z uwagi na granice opowiadania, ma
m y na to i dziejowe wiadectwa.

Ju smy Sobr Konstantynopolski (r. 680) czyni


wzmiank o licznych Chrzecijanach Sowianach.

C e

sarz Leon V I w dziele swm o sztuce wojennej (w w. IX


wydanm) obracnjijc przedmiot do Sowian, o poga
stwie ich wspomina jako o rzeczy daw nej, jakby ju
nawet wtpliwej : Albowiem i Sow ianie, mwi on,
take
byli poganie, gdy z a ls tr e m , ktry my
zowieniy D unajem , zamieszkiwali ( i) .
a Jan X Papie w licie swym przy pocztku wieX pisanym , zapewne na wiadectwach pimiennych
lub wspieraj.^c si na istncem podaniu, nadmienia
owszem w yran ie, i ludy sowiaskie w pierwszych ju
wiekach Chrzecijastwa, Chrzecijan mieciy. K t
nie wie? pisze on, i krlestwa Sowian licz si pomi
dzy pierwszymi nabytkami Apostow i powszechnego
kocioa (2).
Nestor wreszcie powtarza zapewne wewntrzne po
dania o tmze, gdy twierdzi i . Andrzej apostoowa
w Morawii a . Paw e u poudniowych S o w ia n , lubo
w ykada je mylnie osadzajc Sowian w Jlliryku.
Nawrcenia wic pojedynczych Sowian jak wiad
czy dzieje nader wczenie miejsce mie m ogy, te wszakze nawrcenia przygodne, czstkowe, nieliczne, w pirw szyc 1 omiu wiekach Chrzecijastwa oglnego wpywu
na os tych ludw nie m iay. K raje Sowian w ogle
swomi z y t dugo zostaway w pogastwie.
Missye
(1) Nam ct Slavi qoque oUm erant p a g a n i... quando tram
Istrilm quem nos Danubium adpellamus habitabant {Leo V I T)
militari).
e re
(2) Q uis enim ambigit, Sclavinorum rgna in primitiis Apostolorum et Universalis Ecclesiae esse commemorata. List Jana X
Papia do ksit Michaa Chorwackiego i Michaa Zachulskie-

go (914).

Frankw od strony zachodniej, z or^'zeiii w r^ku, z j^z^fkiem obcym , nie m ogy mie wcale skutku.

Missye

od Carogrodu drcego przed najazdami ssiadw nie


mogiy mie nawet miejsca.
Bieg dziejw nie czyn i
wrijy przychylnej; pogastwo, przed okiem wprawnem, dugo jeszcze udziaem Sowian by miao.
W szake nadesze wieki IX a za nim X przynio
sy silniejszy yw io nad rachub i or czas na
znaczony. W tm rna w szerzeniu si swm od in
nych wiara chrzecijaska, i rozkrzewiajca si sama:
od stopni krajowych niszych postpujca do wvzszych,
do ludw silniejszych od sabszych, w wiekach tych mia
a wanie by utwierdzon na wschodzie.

Jako Han

hordy Czudskij (Kozarw) na poudnio-wschodzie, po


nad morzem Kaspijsklm o sla d j, Carogrodowi gro
niej , do tego Carogrodu (pry pocztku wieku IX )
pirwszy w ypraw i poiiy upraszajc o missy chrzeci
jask.

M issy t powierzony m ia sobie Konstantyn

Macedoczyk, z Tessaloniki rodem bdcy, i wkrtce j


ze skutkiem dopeni.
Za przykadem Hana Kozarw poszed Borys ksi
Bulgaryi. P rzyb yy tu tene Konstantyn z narzeczem
Sowian w stronie tj rozsianych z powodu pochodze
nia swego, oznajomlny, zaj si b y wanie wynalaz
kiem dla mo\yy tj pisma, i przekadem na ni ksig .
kiedy nowe poselstwo wnet dalj go powoao. R ocisaw ksi Morawii uprasza take o missy.

Kon

stantyn uda si tu razem ju ze swym bratem Strchot. . Sowianie caj tj strony rycho przyjli so
wo, caa Serbia, Buljgarya i rozlege Morawii pastwo
stay si wkrtce chrzecijaskie. Przekad ksig .
i wyprowadzenie obrzdu w jednem z narzeczy slowia-


skich tu t
zostay.

(w M oraw ii)

n
ostatecznie

dokonanemi

Konstantyn i Metodyusz (Strachota) po nawrceniu


w ten sposb poowy wschodu, udali si do Rzymu;
niosc z sob ostatki . Klemensa (znalezione przez K o n
stantego w czasie missyi u Chozarw w Tauryce) wcho
dzili do apostolskiej stolicy, a wejcie to byo tryumfem,
^apiz Adryan II na czele duchowiestwa Rzymskiego
wystpi z miasta i spotyka pierwszych Apostow S o
wian. Obaj- bracia w nowo nawrconych krainach
otrzymali mianowania Pasterzy. Konstanty wszake
u ch yli si od urzdu i zmieniwszy imie swe na' O}^rjlla pozosta w Rzym ie, gdzie t wkrtce dokona ywota, w poczet witych przez Rzym policzony. __M e
todyusz otrzym a ty tu Arcybiskupa Panonii caej i
wrciwszy do M orawii godno t lat jeszcze X III spra
wowa.
maonka

Z rki jego Borzywoj ksi czeski i jego


chrzest p rzyjli, cae te

stay si chrzecijaskie.

Metodyusz razem

wkrtce
z swm

mianowaniem otrzym a i zatwierdzenie obrzdu.

Jak

kolwiek liczni kapani w granicach Arcybiskupstwa jego


aciski zachowywali obrzd, sam Strachota sprawowa
jednak sowiaski ; odprawowanie obrzdw w mowach
rajowych za czasw apostoowania dwch braci, nie
sta o si jeszcze byo przedmiotem zakazu (i).

( 1 ) Z n an y jest H ,t Papia Jana V I II do A rcybiskup a Strachoty, w ktrym w y r a a : i sowa sbwiaiiskie brzm i jak naleSy i
w mowie tj mody i nauki, iSby si opowiaday zaleca. , Litteras
Siavonicas a Constantino Philosopho.repertas quibus Deo laudes de, bite resoneny jure laudamus, et in eadem lingua Christi Domini noi
stri praeconin et opera ut inarrentur jubemus ( 880)

W wieku nastpnym (X .) Mieczysaw 1 z swym


krajem a wkrtce i Rui pod W odzim ierzem wiar
chrzecijask rwnie z woli dobrej przyj'ly.

W dal

szych tych jediiak wiekach Chrzecijastwo ju nie we


dug teje istoty,

nie w jednym

i tyme kierunku

wpyw swj na nowo-ochrzcony lud wywierao.

Za

ycia jeszcze i Metodyuszowych rzdw w Panonii, spr


wsczty o rzeczy wieckie powid do sporw o dog
mata i do rozdzielenia K ocioa. Pragnc pooy
tam nowym niejednociom, W adza.duchowna najprzd
zgromadzeniu kocielnem (925 r.) w Salonice, nast

na

pnie za na Soborze 1089 r . , uchwalia:

iby odtd

suba kocielna nie w innym jak tylko w jednym aci


skim sprawowan bya jzyku.

Uchwa t Papie A le

xander cakowicie zatwierdzi. Pozostajcy wic przy


K ociele lub nowo przystpujcy do niego Sowianie
s ta 'si odtd cech odrnia poczli od Sowian
przy ktrych obrzd M etodjuszowy pozosta.

Jzyk

obrzdu, przyroda, stosunki z wadz duchown, z s


siedni wieck, wpyw zbyt odmienny w tych krajach
nar byt ich wewntrzny, ow iat, n jej wzrost i kie
runek wywary.
Kierunek ten wpywu obrzdw sta si twrc od-mien nych zjawisk w dziejach owiaty Sowian jak wpro
wadzenie Chrzecijastwa epok; winnimy go wic
lubo krtko rozpozna.
W zm ianki pisarzy w tym wzgldzie jakkolwiek liczne,
jednak uboczne, przygodne, s nadto jak sdzimy, zw y
kle prne istoty. Od czasu obudzonego zapau w so
wiaskich krajach w odgrzebywaniu ladw, zabytkw,
wszelkich

sowem pamitek przeszoci, pod pirem

wanie przyjaci 1 gwnych

zwolennikw owiaty.

mniej przychylne i wdziczne gosy przeciw jej rdu


powstay.

Trudno doledzenia cisego dawnych

dziejowych zdarze, to dostrzeenie i w pierwszych


Chrzecijastwa wiekach nietylko rka czasu, lecz owszem
rka umylna nieraz te lady gniota , sprawiy: i bada
cze przeszoci gorzko zrazu przeciw wpywowi tego
wyrzekli. Jeden wanie z pisarzy naszych silniej tu i
obszerniej wystpi. Znajomy w literaturze Sowian
pod przybranem Chodakowskiego imieniem gorliwy zbie
racz pamitek a badacz ubiegych czasw Adam Czar
nocki ( i ) w r . i8 r 8 ogosi w wiczeniach naukowych:
zbir domysw o zagrzebanej przesz:oci, a pismo to
(noszc napis: O Sowiaszczjnie Przedhrzekijaskiej), w namitny antichrzecijaski lament przyodzia.
Rzeklimy: i wprowadzenie Chrzecijastwa stao
si epok poczcia owiecenia rd Sow ian; twierdze
nia pisma p. Chodakowskiego zdaj si by wprost temu
przeciwne. Twierdzenia pana Chodakowskiego maj
nawet pewn zajad, istotnie bowiem nowa w sowiastwie epoka zabytki dawnej starfa. Uwaamy jednak,
>z twierdzenia autora s raczej rzdem domysw i na
Opartych wnioskow, i nadto przy dopuszczeniu
wicie"^ P*^ d z iw o s c i tych wnioskw wyrzekanie cakoasa nem nie jest. Zatarcie szczegw dawnych,
ore nam ntor wykrywa, chociaby rzeczywistein by
mia o jest rzecz zapewne zbyt drobn w miar skutkw
( 1 ) O rzeczywistcm nazwisku Chodakowskiego patrz Encyklopedy wydawan w Wilnie pod sowem C hodakow ski, tudzie artyku
w N rzelS. od. I. Pismienn. Krajowego r. z. Autor artykuu tego (L.
Wojniowicz) owiadcza: iS jest wanie ssiadem rzeczywistej fa 1"
Chodakowskiego (Czarnockich) wGubernii Miskiej, Powiecie sTuctom obecnie zamieszkuj cij.
T o m II. K w l t c i f i i i g } ! .

15

tego zatarcia. Runy, kilka napisw, kilka drobnych dziei


sztuki, pewna liczba powieci i piosnek na ogromnej
przestrzeni ludw, nie jest to zapewne ow iata, ktrejbymy a o w a , do ktrejbym j wzdycha dzi mieli.
K raje poudnia Europy, kwitnce za dni pogastwa
(Rzym, G recya) razem z przyjciem Chrzecijastwa
straciy niebo, nie opakuj dzi jednak swych igrzysk
i swych obrzdw, jakkolwiek znakomitszych podobno
ni np. Sobtki nasze albo topienie Marzanny,
Mimo przeto tak podane badaczom przyzywanie
na pomoc przeszkd , woania Chodakowskiego nie zy
skay licznych odgosw, ci za ktrzy nastali po nim ,
zmienili drog. Chrzecijastwo pod ich pirem prze
stao by przedmiotemnapaci, lec? na to miejsce sta
si jej celem O b rz |d .-^ G o sy te w Sowiaszczynie
zachodniej wanie odbiy si silnie. >Znakomitsi pisarze
Czescy ju to odgrzebujcy pamitki kraju swojego (jak
Jungm ann)

ju w oglnoci wszystkich sowiaskich

krajw (Szaffarzyk) silnie wyrzekli przeciwko wpywom


niekrajowego obrzdu w e wzgldzie krajowych nauk.
T e przecie gosy ich b yy jedynie skutkiem ju powzi
tej w tym ksztacie wiary, ju prostem powtrzeniem
dostrzee, wyliczeniem faktw i t. p. najpniejszy
jednak w tym wzgldzie na wiksz miar b adacz, a je
den z pisarzy naszych wystpienie to zm ieni w syste
mat. .
U czony i znakomity a u to r ,

a gorliw y rodowoci

Sowian m ionik, ktry przed kilk laty godzfc spr


praw oznaw cw naszych : czylimy otrzymali prawa od

Rzymian lub Skandynaww? w dziele mkm. Historyprawodawstw sowiaskich dobitnie i witnie dowid;
i te gwnie byy wypywem wasnych zwyczajw i

ustaw ; podobnie i wykadowi innych dziejowych szcze


gw tene nada pragn kierunek ; w ostatniem dziele
swm ogfoszonm pod nazw : Pamitniki o Dziejach
i Pimiennictwie Sowian zamieci obszerny rys dzie
jw szerzenia si u Sowian pierwiastkowego kocioa
obojga obrzdkw ,

a wykad ten (. zbir zkd ind

najzamoniejszy faktw) zarwno w sowach jak celu


wprost przeciw wpywowi duchowiestwa Rzymskiego
obrci (i).
G dy przecie le przed nami nie ciemna przyszo'
lecz przeszo, nie rzd dom ysw lecz fakta; bez po
przednich ukadw i barwy, \Oinnimy rzecz t tak jako
si miaa przypomni.
D o ciem nych, nieuksztaconych i niepimienny je
szcze jzyk posiadajcych ludw wprowadza na Chrze( l)
Osobista znajomos'i autora, ktr aif chlubimy, i ssiedztwo
tu nawet podobno w t^in pimie, nicpowinny nam by<5 zapewne po
wodem tajenia zdania. Juiemy mieli zrczno wskaza gdzie in*
dzij (Tygodnik Petersburski z r. l839, Cmhi. OmevecniBa z r. t.)
i w" caym pomienionym artykule autor za zbyt okaza* sif stron
nym rodowoci sowiaskiej obroc. W wykadzie tym , w ogl
noci, autor nie tai faktw, lecz tylko na swj sposb opowiada je
umie. Opowiadanie szerzenia si pierwiastkowego Kocioa w kra
jach sowiaskich sdzimy ii ma za gwn wadniejasno. Autor
wnim przed rozdzieleniem kocioa dwa cigle kocioy widzi, wiary
od obrzdu sporw wieckich o dyecezye od sporw o dogmata nieodrSnia, pokoleniom sowiaskim wstrt cigy do jednego z obrz
dw, dworowi rzymskiemu wstrt do rodowoci sowian narzuca.
Pierwsi apostoowie Sowian (stosownie do celu dalszego) podani tu
jako nieprzyjaciele Rzymu i t. p. Dla przykadu sztuki wykadu
przytaczamy tu par miejsc losem. O przybyciu tip. Cyrylla i Metodiusza do Rzymu na str. 39 autor pisze Wezwani od papiea dwaj
bracia stawi si musieli do Rzymu. Lecz dziwnym (?) zbiegiem
szczliwych okolicznoci nietylko nic na tm nie stracili bracia ale
owszem obsypani askami odeszli z Rzymu. Czyli raczj jeden z nich
to jest Metodjusz powrci do Pannonii, gdy* Cyryli pozosta w Rzy-

flcijaska wiara wprowadzaa wraz z sob obrzd, piew,


m ody, n a u k i, ksigi i ksig tych jzyk. W prow a
dzaa nadto rzd wewntrz, stosunki zewntrz, i czynia
uycie pisma koniecznem. Pismem tem stawa si j^zyk
duchownych, nauka jego nieodbit potrzeb kraju.
U yte za pimienne narzecze Cyrylla we Sowianszczynie Wschodniej jakkolwiek odrniajce si od
narzeczy krajw szczeglnych, przez lud jednak o tyle
pojmowanem by mogo, i poznanie i jego nabycie
nie czyo si z trucem. Poznanie i nabycie na Zacho
dzie mowy pimiennej (aciskiej) stanowi musiao
nauk.
'
.
Jzyk pimienny wschodni dla Sowian wschodnich
przynis sob przekad ksig . (w czytaniu jednak
ktrych oglnem, zastrzegp jest baczno) i kilka pism
ie , do zakonu wstpiwszy. O ochotnym przystpieniu Sowian
Nadelbiaiiskfch do aciilsltiego obrzdu tak nadmienia Sowianie
nadelbiailscy k. . . jako dotd p n e n nikogo nie utwierdzeni (?)
w wierze, chtnie dla aciiiskiego obrzdku stawiali kocioy (*).
Na str. 93 o cierpieniach .Ignacego Partryachy czytamy. Pomimo
ftiecn<5t jakie go Itaziy cesarz Micha mia t.{ zalet ii wielce dba
o dobro kocioa. Widzc granice dyecezyi swej coraz uszczuplane...
postara si ii peen cnt ale niedoSny (!) .starzec Partryacha Igna
cy zosta strconym. Pomimo to uwielbienie jakie dla prac a za
sug autora mamy, nie moSemy si godzi na rad jak w tomie II
swych pamitnikw dziejopisarzom daje: Wystawienie rzeczy, mwi
p. Maciejowski, tak, aieby do przekonania przemwia, zaley od jj
wykadu na tj drodze wyprowadzona na jaw bajka, rwnie do serca
trafia jak prawda historyczna, Pamit. tom II str. 65.
() Lubo niektrzy Sowianie wzbraniali si rzeczywicie od przyf.
mowania chrzes'cijaiistwa zzachodu, przyczyna tego nie bya V!obrz
dzie. Piasecki' w kronice swj z 1645, opwiada nam t przyczyn.
Wspomniawszy on o tych ktniach jakie istniay cigle z giermariskim ssiedztwem, dodaje: Unde et fidem Christianam noluit diBcere a Germanis sed per orientaies Graeco Cyrlllum et Metodium
et post raoduin ]>evGallos, ltalos(jue lice remotiores (jako nieprzy
jaci) traditum aguoscere maluit,

treci duchow nej; jzyk naukowy zachodni m ia ca


Hteratur.

'

Potrzeba nauki jzyka dla Sowian zachodnich wy


woaa potrzeb zakadw, ksig naukowych, pomocy i
t. p. ktre te w Sowiaszczynie zachodniej zbyt wcze
nie si postrzegaj.

Przykad Hteratury zamonej bu

dzi naladownictwo; duchowiestwo zalene od Rzymu


Wskazywao drog , zmuszao, do stosunkw cigych
z Zachodem ; byo za w przeznaczeniu wiekowem i
Zachd ten m ia zakwitn i w krtce w owiat wzro
sn , owszem przytukiem sta si upademu wscho
dniemu Rzymowi.

Odmienne wic skutki obrzdw

pod wzgldem rychoici owiaty sta si wkrtce musiay


jawne i rzeczywicie si stay.

Czeskie, Leskie i Zacho

dniej Serbii plemiona o wiele oglnem wiatem w y


przedziy plemiona wschodnie. I kiedy ,rd tych osta
tnich zaledwo w X V I i X Y I I wiekach zamylano o urz
dzeniu zakadw dla nauki czytania i pisma, kraje za
chodnie ju w wiekach rednich m iay swe szkoy g
wne ( P r a g a i K rak w ) czyli W szechnice, i w k r tce
zotym wiekiem literatury swej Bysy.
Przychylniejszym (przynajmniej w zaczciu) okaza
si w pyw obrzdu na wschodzie pod wzgldem, rodo
woci owiaty. Sowianie wschodni o wiele wyprzedzili
zachodnich posiadaniem pomnikw pimienny^ch czystosowiaskich. K sigi duchowne, prawa, akta urzdowe,
kroniki i t. p. ukazyway si tu ju od najpierwszych
wiekw Chrzecijastwa w narzeczu wschodu pimienn m , czysto sowiaskim. Przeciw nie, jzyk ducho
wiestwa aciski za pimienny na zachodzie u iy ly ,
gadzi z razu mowy krajowe. Duchowiestwo acm skie obce temu co byo w ywiole k r a j u przytum iao

l i s

nieraz rodow obecno i przeszo.

Te jednak zrazu

zjawione na zachodzie i wschodzie faltta m iay wkrtce


sprawi odmienne.

Narzecze cerkiewne wschodu wy-

fjcznie za pimienne uK yte, dla wielu

sowiaskich

krajw ktre przyjy obrzd lubo byo jedno plemiennem nie byo jednak krajowem.

N arzecze to jakemy

rzekli byo atw o przez lud pojm ow anem , byo wic


zarwno uyte d pieww, modw, naucza, do u yt
kw pimiennych podrcznych i t. p. Mowa przeto pi
mienna na wschodzje potum ia mowy krajowe i za
trzymaa w postpie nieoddzielny od mowy umys. U ka
zujce si pisma pomniki, nieszy w krajowe rce , nauka
(ja k niegdy na dalszym wschodzie) bya tylko wasno
ci klassy.

D o Jana Raicz i Obredowicza (pisarzy

z koca wieku zeszego) w Serbii wschodniej, do wpro


wadzenia wreszcia przez P iotra W . krajowego (rpaatflaiicKaro) pisma w R ossyi, krajowa mowa w tych kra

jach obc nauce bya ( i) .

Cl) Jeden z nader waciwych przedmiotu znawcw naukowy pi


sarz rossyjslii Kaczenowski w rosprawio swj pod napisem K zn t oka,
na postp wymowy tak nas naucza: ostrzegamy H jiyk wiceki i
potoczmy zawsze u nas by rnym od jzyka kocielnego czyli ksi-
kowego. Jgzyk ten lsiqSkowy uksztacohy podug greckiego, spro
wadzony do Rusi po ochrzczeniu mieszkaricw Kijowa i Nowogrodu,
nader rSnjsm by od uSywanj mowy potocznj. W takim stanie
znajdoway sij te jzyki w Rossyi pki niemiertelny omonosw
i t. d. {P rzeka d Lindego'). Henryk Wilhelm L iid o lf wSW grammatyki jzyka rossyjskiego wydanj w jzyku aciilskim w 1606 roku
w Oxfordzie wspomina i i w Rossyi ijyo wtedy przysowie: Lonendam est russice et sot'ibendum slavonice, Jzyk ruski w osta
tnich 7miu wiekach w dwch oddzielnych przedstawia si widokach:
Ksikow y by to jzyk stowiasTi (cerkiewny) i t. d. mwi najnowszy wydawca i znawca pieni ludu ruskiego a przeto mowy, pan
Sacharw (nicHH Pycsaro Hapoffa 1838 str. CXXy.)

Wczenie ho w wieku X wzbronienie na zachodzie


pisma zwanego zrazu kocielnem sprawi musiao prze
ciwnie podwiganie w tych krajach mw ludu. Jzyk
obrzdu aciski^ nie do wszystkich obrzdu szczegw
b y za konieczny wskazanym;

u yty do ofiary

mszy

tylko i bogosawiestw, wszystkie inne czci obrzdu


zostawia mowie rodowej.

piewy kocielne, rnody co

dzienne, nauczania ludu, kazania, szczegy Sakramen


tw ,

roty przysig i t. p. dwiga i ksztaci musiay

jzyk codzienny ludu. Sow a ewanieliczne co tygo


dnia czytywane ludowi w yw oay owszem potrzeb ry
chego ich przeoenia.

Pe eska w mowie krajowej

wymagaa ksig do modlitwy. Poznanie mowy aci


skiej byo potrzeb konieczn, poznanie praw mowy ob
cej nie mogo si obej bez poznawania praw wasnej;
poznanie to nie mog'o nie pocign przekadw wza
jemnych, utworu ksig pomocniczych, sownikw, nau
ki form jzykowych (grammatyk) i t. p , , nie mogFo nie
wywoa

potrzeby

uycia mowy wasnej pimiennie.

Mowa wasna raz wyraona pimiennie (przy rychym


zwaszcza oglnej owiaty, ktry widzielimy wpywie)
wnet si staia uytkiem podrcznym (listy, spisy domo
we i t. p.) wnet narzdziem przekadu ksig treci nawet
rozlegych, wnet wreszcie i w samotwornych ukazaa si
ksigach.
O

wpywie w tym kierunku obrzdu na wczesno

rodowej uprawy mowy i wkrtce nauk u Sowian zacho


dnich ucz nas tak pomniki jak te dziejowe wiadectwa.
Ju w wieku X W ojciech . uczy si jzyka aciskiego
w Dziewinie. Od zaoenia w i o o 5 r. szkofy w Smogorzewie liczne napotykamy wzmianki po kronikach o ci
gem istnieniu ich u n a s ; liczne ustawy arcypasterzj

0 uozeniu w nich lub te uyciu mowy krajowej.

Nasze

pieni kocielne sigaj pocztkw kocioa; roty p rzy


sig w urzdach, roty lubw kocielnych w jzyku kra
ju ( i ) , z tyche czasw mamy.

W wieku X III aciska

kronika Galla miaa by przeoona caa na jzyk polski,


z nastpnego doszy nas w tyme jzyku przekad praw
w ilickich, psaterze,

ksiki

do naboestwa

t. p.

Z tyche czasw maniy sowniki aciko-czeskie, przepisy jzyka acisko-polskie (Cognitio commodosa etc.)
1 t. p. ^
Zabytki owszem z X II wieku jzyka czeskiego s
liczne. W wieku X II w Dziewinie tumaczono ju ze so
wiaskiego. K odex
w narzeczu Sowian
poudniow o-zachodnich pismem gagolickiem (a) pisany siga poowy X wieku.

Uprawa narzeczy krajo

wych ' w caej rozcigoci zachodu stafa si rych.


Kwitniejoie w wieku X Y i X V I literatury w Czechach,
Polsce i Serbii zachodniej (Dalmacyi) o ktrem rzekli
my, byo wanie w mowach krajowych.

Owszem z na

rzeczy wschodnich jeli jakowe z tych czasw, ju


w skutku potrzeb, ju w skutku oglnej owiaty, prze
choway lad swego y c ia , tedy te tylko ktre wanie
do skadu pastw zachodnich wchodziy. Tak z w ie
ku X IV mamy rarzecze Halickie (w przekadzie W ilic
kiego Statutu), % wiekw nastpnych ju w kazaniach,
ju w oddzielnych ksigach : Ukraiskie (Galatowski,
Jaworski, Prokopowicz, Buyski, M ogia i t. p.) K rzj(1)

A k ta Sieradzkie Rakow iecki,

(2) Gldgolita Cloiianus. Po wzbronieniu pisma wschodniego,


Sowianie poudniowo-zachodni wynaleli inhy wasny alfabet, ktdry z n a n y jest pod nazwiskiem gagolickiego. Niektrzy wszalde
gagolicki alfabet maj za dawni<Sj od alfabetu Cyrylla istncy: i.
Hieronima twrc jego czynic. Spr w tj mierze nie ma jeszcze
wyroku.

Wickie {pvma. w L itw ie ,

Z yzan i, Smotrzycki i t. p.)

owszem samo poznanie naukowe i okrelenie cerkiewne


go narzecza tu take pierwotnie powstao.

G ram m aty-

ki pierwiastkowe jzyka tego wydane b y y we Lwowie


i fTilnie, pierwsza ksika w jzyku tym drukowana
w Krakowie. R y t wic widzimy zachodni we Sowiaszczyznie zachodniej n ietylk o nsirjchad owiaty, lecz
cznie na odzianie jj w rodowo Wpyn. Naglc
do uycia mw ludu i na upraw ich dziaa. ^
Przez
przykad owszem lubo nazbyt nie rycho powid do
tyche nastpstw i kraje w sch o d u .

Legenda o . W a

caw ie, czeska, pisana w narzeczu crkiewnm, obrazek


N. Panny znaleziony na Szlsku z podpisem tego narze
cza , s| nam dowodem, i przy innym kierunku rzeczy
owe narzecze poudniowe staoby w krajach sow ia
skich na zawsze wycznie piuiiennem ; jednej tylko
w Sowiastwie klassy owiat zarczajcm.
I duchowiestwo
chrzecijastwa wiekach

chrzecijaskie
wyniszczao

w pirwszych
zabytki

pogan,

faktem jest rzeczywistym. Przytum ienie pogastwa


byo obowizkiem duchow nych, b yo ono przedmiotem
czynnoci duchowiestwa rwnie zachodu jak w scho
du f i ) .

Sdzimy wszake, i czyniony w tym wzgldzie

zarzut za daleko jest posuwanym tak co do dziaa pier


wotnych jak te ich skutkw.

K ilka pieni, posgw^

obrzdw, to jest podobno wszystko co przez wpyw epo-.


ki nowj m ogo zniszczeniu podledz. G ry, pieni, oby- .
(1) Jeden ze znanych- w literaturze roSsyjskij pisarzy>' mwic
o dziejach pierwotnych pismiennitwa kraju swojego, niedawno reli
,,Nowonawr(5ceni Rossyanie wykorzeniajc wszystlco cokolwiek no
sio na sobie pitno pogastwa, zadali tm pirwszy cios staoiytnj

ll^rature.f*.

T om 11 K w ieoicii

...

'

czaj, zw yczaje, ktre dzi jeszcze lud wiejski przecho


w uje w Sfowiaszczyznie, licznie zapewne id| z czasw
pogastwa. Pieni, podania, powieci, sigajce cza
sw pogastwa sami owszem wianie duchowni pierwo
tnie zebrali i w kronikach nam podali.

K r o k , przed

m iot, b^d|ce w zgodzie z owiat nie b yy zapewne ce


lem zakazw i niszcze.

Najdawniejszy, jedyny owszem

zabytek poezyi pogaskiej Sowian (Rkopism Krlo*


dworski) w m urach wanie klasztornych b y przecho
wanym.
Zjawiony wreszcie w c i g u tych wil^w w krajach
zachodnich Siowian a mianowicie Czechach Protestan
tyzm, ktry wedug rachuby ludzkiej m ia rodowo
w tych krajach podnie, lubo take zrazu powodzeniem
zabysn,

smutny jednak dalej w yrodzi owoc. Spory

przeze zrzdzone rwnie w Czechach jak w Polsce, zn i


szczyy pimienno w Czechach i pismienno w Polsce.
W Czechach owszem zamieszki te, ktre przynis zabi
y kraj raateryalnie; niszczenia ladw , reform y i prze
ksztacenia szkolne; krajowy jzyk. Duchowiestwo ewan-.
gielickie pozostae w Polsce i L itw ie, rnem si okaza
o w swym na owiat, na jej zwaszcza szczeglny postp wpywie, od czonkw innych w tych krajach zakon
nych Zgrom adze, duchowiestwo ewangielickie w Cze
ch ach , na W grzech, L uzacyi, przyjo rodowo ger
mask i stao si niszczycielk wasnej.
p rzy

Dzi nawet

dwiganiu w tych stronach rodowych pamitek i

m owy, gion zawad stawia. G orzko w tym wzgldzie


powstaje na duchowiestwo sw e, najgorliwszy zSow ianofilw JanKollar sam ewagielik, i za wzr mu du
chowiestwo rzymskie wskazaje. Powtarzamy tu wasne
sowa Jana K ollara, ktre um ieci w tym czasie w przy.

pisach do jednej z swych ksig.

K trem u Sowianowi

(mwi on w swm narzeczu sowackiem) negsau znaia


wana a cztihodna gmena z kalolickeho duchowiestwa
w Hhrch, gako: Kardinal Rudnay, Kanonik
Czerwen, Bernolak, Fandy, Mesaros, Holly, Reszetka,
Mojsesj Pawdawka,

pater Bernard, Scastny, a gini

geszte zigici ktery bud gako spisowatele (autorowie) Sfowenskych knich bud gako nakladatele, bud gako bez-,
przikadny rozszirowatele slowenskych knih chwalne slynau. K d e mamy /w/EwangeUcy gmena, kterabysme tem
to nynij naproti poslanowity mohli.

Uz dawno kdosi

(kt) to, bohuei prawdziwe, poznamenanj nczyni, e


synowEwangehcko-Sowenskych knzu.... nagwetszi bywagj chwastaci w cizych rzeczech, najzurziwejszi Protislawowe (najarUwsi. anti-sowlanie) nemewsze adne
przilezitosti k poznanja zamilowanj sweho narodu a gazyk... B a, geden kazatel w czrste welike slowanske cjrkwi,
a przitom Starszj, wyslowne na nieby zakaza: [schwalnym
psanjm nikdy adne slowensk knihy k rozszirzowanj
w Senjerate sobe ne posjlati.^ I w innm raiejscu dalj:
R d y b y cizozemci Tranowsky ze Slezka a Jakobowicz
z Czech ke Slowanka ne byli prziszli a nad ubohym lidem
se nebyli slitowali: nasze tolikere cyrkwe ewangelicke by
snad a posuwad ani knihy Duchownych Zpewow ani
knihy krzestanskych modliteh ubyli mli prsi bezprzikladn gegich knetwa lethargii a nepeczi o nerod a rzecz ( i )
Czech Sztnr w opisie podry swj do u z y c y w roku
zeszym odbytj raidzy innemi ^lwi : P o katolickych
uzicech sliszeti mnohem mene tiiemeziny, ne po iutheranskych (a). Powtarzamy wic i widzimy, i w dzie(1 )

Z pewanki Tom II str. 49 i 497 tit. Ohrana teohto Zpewanek*

(a)

Czasopis Cseshehi Mazeum lSiO'SwaJiek czwarty).

jach owiaty krajw sowiaskich jak Chrzeicijastwo


gwn epok, tak jego rne obrzdy gwnem rdem
odmiennych zjawisk si stay; i jeden z Obrzdw tych
w poowie krajw sowiaskich zbyt rychlej owiat ogl
n dw ign i w

j o d zia i woania

odmienne s wiadectwu faktw przeciwne; i wreszcie


(dodajemy to) rno barwy bytw m oralnych plemion,
o ktrych mwimy, w samem rdle poksztafcenia si
tych bytw, nastanie i kierunek swj wzia. Przyst
pujemy obecnie do obejrzenia w szczegle a w zamierzo
nym rjsie owiaty kadego z tych krajw.
Sawianie Mezyjscj (Bulgarya.')
Najdawniejsz ale najkrtsz razem pismierinoci ro
dow rd Sowian, to jest pimiennoci w rodowej
mowie, bysa Bulgarya.
Sowianie poudniowi zrazu pod imieniem Mezyjskich
potem Bugarskich znani, zblieni pooeniem do G re
cy!, wiatem wiary chrzeciaskiej najprzd owiecani,
pierwej te przed innemi rodu swego ludami i yciem
umyswem zakwitli,
L u d pierwiastkowy iSowian, spoiny szczep rozro
dzonych pleinion posiada (jakemy ju zwaali) zna
jomo pisma czyli tajni wyraenia myli przez znaki.
G w ny p i e r w i a s t e k w s z y s t k i m narzeczom znany,
lady tych znakw (runy) w odmiennostronnych sowiatwa ziemiach w podobnychze znajdywane ksztatacli,
same tfe kstaty z ksztatam i run staroytnych (grec
k ic h , sam nickich, etruskich i t. p .) wykazujce wspl
no: s nani tego dowodem.
Sowianie poudniowi jako spadkobiercy przyrodni
S o w ia n

pierw otnych, by te razem musieli dziedzica

mi tej umiejtnoci ic h , tej czstki ich wiata.

Oprcz domysu prostego, mam y na to owszem wia


dectwa. Najdawniejszy zabytek pism tajemniczych so
wiaskich (Hemy .Styryjskie) wynaleziony przed czasem
niedawnym , jest wanie od owej strony ( i) .

Goski

czyli znaki runiczne, ktre na hem ach tych stoj, wswym


kierunku od rki prawej ku lewej id^ce, ksztaty ich,
czas nastania, dawniejszy od napisw sowiaskich in
nych (jak to np. od run na bogu Pomorskim) okazuj
ce; s| dowodem staroytnoci zabytku i naleenia go do
Sowian raczej M ezyjskich ni Serbskich. O posiadaniu
znajomoci, pisa runicznych przez Sowian tych m a
m y nadto wiadectwa w yrane,,
szych pisarzy w sowiast'wie,

Jeden z najdawniej

pisarz Bugarski

z X

wieku Mnich Chrabr wzmnieniwszy w nanem swm p i


mie i i , C yrylli i M ethodiusz w yn aleli goski so
wiaskie, dodaje: P re id e ubo Sowienie nieimiechu knih
no
(kresami) i riezami (nacinamami) ztiecha i
hadacha pohani suzcze; krstiwszee sia rimskimi i hrieczeskiemi pimieny naczaha sia pisati swieska riecz.
W sowach tych mam y wiadectwo posiadania znajo
m o ci'ru n przez Bugarw , mamy te nadto, inne pod
wzgldem owiaty ich,- znakomitszj w agi, wiadectwo.
W idzim y tu, iz rd Sowian M ezyjskich ju przed miss y i , C yrylla, wielu si znajdowao Chrzecian, i ci
ochrzczeni Sowianie, stawali si zwolennikami owiaty,
(1) Wiadomem jest i przy karczowaniu lasu (w r. 1812) w Styryi znaleziono 12cie heitaw staroytnych zmiedzij 51 n a dwuznich
dostrzeone zostay rtniy. Runy te miane d)igo za rzymski, wy
czyta wreszcie P. Andrzej Kucharski i szczegow o ni'ch widodoiito poda publicznie. Brzmienia te maj by: Na Hemie jednym!
Si D aku, tiulu Jarmejsel, zapni P a n w a p i/ (Patrz Daku, t
leSy Jaromys, Supny Pan w,ipy.) Na drugim Ejryf9..t.i^.;.j.e ,aW
(Kjaryfus go zabi.)
.
"
^

i owszem pisali nawet nie m ao, jedni bowiem sowia


sk mow wyraali charakterem aci skim , inni za
greckim (rimskimi i hreczeskimi pism ieny).-r- yw otojpisarz . C yrylla, znaleziony w bibliotece Chilandrskiej
podobne daje wiadectwo. T e sowiaskie, nieczysto
sowiaskiem pismem (charakterami) pisane ksigi nie
doszy nas, jak rwnie pisma kresow e, s nam jednak
wiadectwem, coraz wznoszonej szerzej, rd Sowian,
o ktrych m wimy, wczesnej szczeglnej owiaty, i nie
dziw, i wnet po wprowadzeniu Chrzecijastwa pismienno w stronie lej b y s a ,P ie r w ia s t k o w y przekad ksig
. dokonanym b y na narzecze Bugarskie jako na na
rzecze tmaczw i pimiennie ju uprawiane. Narzecze
to (jakemy rzekli) stao s\ dalj pismiennem dla S o
wian poudniowych i wschodnich; wszystkich pism je
dnak tego narzecza nie moemy jako Bugarskie wzmienia, gdy nie bdc rki Bugarw, nie mog by ich
owiaty wiadectwem. Czas kwitnienia literatury Bugarkij d X i X I wiekw odnie naley. C ar Sjmeon
(syn pirwszego Chrzeciaskiego rd Sowian ksicia
Borysa) w spiera pismienno w kraju, sam si jj na
wet powica, pi-zekadajc z mowy greckij na wasn
H om ilije Jana Zotoustego. Literatura ta jednak, ro
dowoci sw, swyni przedmiotem, tudzie staroytno
ci powan, nie zostawia nam wasnotwornycli pod
wzgldem nawet sam egoi przedmiotu pamitek. C aa
praw ie(nam dotd przynajmniej znana) ogranicza si
do tumacze, ksig za wycznie treci duchownej__
S lady i bada dziejowych, zbyt jednak lekkie. Z krainy umiejtnoci i poezyi pamitek adnych. Naj.celniejsze pomniki pismiennosci Bulgarzkij s:
i , Ewanielie przekadu . Cyrylla;

a, Bogosiowie czyli zasady w iary przez Jana Bogarskiego E xarcli z Damascenu.

3 , Zbornik i Psaterz z w. X I. i wreszcie


4 , Rkopis zwany Supralskim , z tego wieku ( i ) .
Zjawiona jednak wczenie szczeglna rd Bugarw
owiata, wczenie te znika. Pastwo to (jak widzieli
my w yej) rycho, bo jeszcze w w. X stao si prowincy G recyi a dalj Turcyi. Brak wszelkich naukowych
zakadw, pomocy i bdzcw spraw i: i umysowo
ludu jego nie wzrosa, owszem upada. Handel i prze
m ys stay si.gw nym celem ycia B ulgrw . R ozcignieni w swm pastwie sigajcm od D uuaju do
stop Balkanu, zajm ujc Sandziaki (okrgi) Silistrji, JVi~
kopolis. Sofii i Widdynu s | nadto dzi rozproszeni, po
Rumelii, Albanii, Maltanach i Watoszazjznie. Z u padkiem umysowoci zatracaj jzyk i wiar. Podro-pisarze nam wiadczy: i Bugarscy ksia odprawia*
jcy kocielny sub w mowie sowiaskiej zaledwie sa
mi rozum ieji sowa tj mowy. Liczni zamieszkujcy
w Bulgaryi waciwj Bulgarowie przyjli Machometask^
w ia r . O kooFilippoi przyjli jzyk Turecki. W R u melij narzecze bugarskie jest wp przemieszane z T u
reckim, na W ooszczyznie z W oskim .
rd Bugarw

Niektrzy po

wyznania katolickiego.
(Dalszy cig nastpi.)

(1^ Czasopisma sowiaskie z lat ostatnich wiele o nowych od


kryciach w literaturze Bugarskiej mwi.

WPYWIE

NAUK

P H Z Y R O D Z O Pi Y C tt

NA JJOGACTWO ZM YSOW E 1 UM YSOW E,

Wycig z rosprawy P. J. Liebig Professora ckelttii


W uniwersytecie w Giessen .

BnzEz
A . Radwaskiego*

C a a wiedza ludzka jest zgromadzona w tnacli,


ktrzy do owiecania rozm aitych narodw s powoanii
nauka ich

zatem powinna

b y zbiorem zasad tego

wszystkiego, co nas otacza, zbiorem tak licznych zastoso


w a , ja k

rozmaite gazie spoecznoci, i stosunki

czowieka z przyrodzeniem.

Nauka ich winna wskazy--

wa rda bogactw narodowych, winna podawa rod->


ki umierzania i agodzenia cierpie, podawa sposoby
zaopatrywania si w to wszystko, co zaspokaja potrzeby,
polepsza i uprzyjemnia byt wszelkich stanw towarzystwa:
sow em , nauka ich ma wszystko u atw ia, polepsza i
pomnaa.

Pomim o to je d n a k , w wielu krajach, w ta*

kich nawet ktre stoj% na wysokim cyw ilizacyi stopniu,


nauka ich jest n iezu pen y, bo si nie rozwija z postdem czasu, przez co wyobraenia i wiato naszego wie
ku, dla wielkiej massy ludu, adnego nie przynosi owo^
CU.

Poyteczny zatem bdzie rzecz, ten smutny stan

ksztacenia si naszego z szczer wystawi otwartoci,


i poda go pod sd nieuprzedzonej publicznoci.

W iem

ja , i pizcy w tym przedmiocie, cignie na siebie nie-

ch gw sabych i krtkowidzw, lecz pocieszam si


nadziej, e znajdy si ludzie, ktrzy z osobistych swych
uczu /Dfjar uczyni gotowi.
D aleki jestem od tego, aebym nauki m ia ceni
podug ich zmysowego poytku, lecz zdaje mi si, e
interessem ludzkoci je st, szczeglnie te jej pielgnowa
gazie, ktre obok umysowego ksztacenia, przyczynia
j si zarazem i do polepszenia bytu fizycznego, ktre
nie tylko nasze siy umysowe ale i materyalne rozwijaj.
yw o jeszcze w pamici naszej tkwi| czasy, w ktrych
zacita wojna, niszczya dobry b y t, przem ys i handel,
w ktrych si krew i sia ycia wszystkich ludw euro
pejskich zatam ow aa,

nard tymczasem ,

ktry b y

sprawc tych nieszcz, czynnoci, si i rozsdkiem


swoich chemikw i fizykw, dw ign i wzmocni swj
rozlegy przem ys, i z nim si w czacie nie do uwierze
nia krtkim , na nowo odrodzi. W tym samym czasie,
w Niemczech zawizaa si szkoa filozofii naturalnej,
lecz z kocem pomienionej wojny, n ie b y o tam ju a
dnego przyrodzonego badacza.

Dzi znowu nard nie

miecki odzyska swoje stanowisko w umiejtnociach


przyrodzonych, lecz co si tycze ch em ii, Prussy w n i
czem si do tego nie przyczyniy.
G o d n jest znakomitego narodu rzecz,

wysya

mw, aeby w'iadomoci po ktajach nieznanych roz


siewali, aeby rozpleniali uyteczne roliny i zwierzta:
chwalebnie naw et, znakomite dla tak wzniosych celw,
ponosi ofiary.

Poyteczncm jest take, zakada zbiory

rzadkich zwierzt i mineraw , rwnie jak naczy i


sprztw, ktrych -uyway ludy, przed wiel wiekami
yjce. K ad y z reszt m ylcy, kady nawet prosty
czowiek, moe Stwrc wszech rzeczy, w Jego dzieach
Tojrt U . K w ie c i eii

podziw ia, zastanawianie si to nasuwa mu nowe wyo


braenia, prostuje sd je g o , i rozprzestrzenia rozsdek,
lecz wszystkie t drog nabyte pojcia, s bez adnego
dla zastosowania,

nie czyni go bowiem zdolniejszym

do zapewnienia swego b y tu ,

do ponoszenia ciarw

krajow ych, ani do wspierania blinich. Z tm wszystkim , poniewa ofiary i usiowania te przynosz nauko
wy poytek, podejmujemy je chtnie,
winnimy.

i podejmowa

D ziw i si tylko potrzeba, e w najwikszej

liczbie narodw , chemia i fizyka nie cigny jeszcze


uwagi na siebie, jako umiejtnoci, i e w nich nauka sa
mych ksztatw i powierzchow noci, wszystkie inne, a
osobliwie te umysowe pochony wa cele, e nie s przed
sibrane adne rodki, aeby je upowszechni i udosko
nali, aby je e tak pow iem , w krew i ciao narodowe
zam ieni.
Przyczyna takowego stanu rzeczy, jet przecie
do odgadnienia a tw a ,
na jego zaw is,

ci bowiem od ktrych zmia

w modoci swj adnego nie nabyli

o badaniach nad naukami przyrodzonemi wyobraenia,


adnej t do nich nie mog mie skonnoci. Dawniej,
a nawet p wielu miejscach i dzi, lada pustogowy rach
m istrz, sdzi si by zdolnym do wyprowadzania prawd
fizycznych. Od tego to rodzaju lu d zi, pochodzi owo
lekcewaenie i wstrt do nauk przyrodzonych, w waciwm znaczeniu wzitych. Chemia bya pocztkowo su
ebnic lekarzy, bo im przygotowywaa lekarstwa w y
prniajce : p o uniwersytetach wcielona do wydziatw
lekarskich, nie moga si wybi na wolno.

Z potrze

by tylko uczyli si jj lekarze, a oprcz nich i farmacentw, nikt si wicej o ni nie troszczy. .

N auki cyw ilizuj|ce (huraaniora), jzyki, do dzis


dnia jeszcze w edukacyl ludw maj^ nies'fychan prze
w ag, one to naday wysok wai-to rzeczom ,
z yciem narodw adnego nie maj zwizku.

ktre
Na tem

naukowem p o lu , to co odkrytem by moe, ma swoje


granice: kady uczony szkolarz, sowem filolog, przez
wytrwao i pilno,

z czasem mi tym stopniu stan

m o e , i bdzie wiedzia wszystko, co wszyscy razem


wzici poprzednicy jego wiedzieli, stan moe na sa
mym szczycie doskonaoci, ktrego dppi aden ba
dacz przyrodzony nie moe, bo badania w naukach
przyrodzonych s niewyczerpane, s.bez granic.

Z p e-

wnym gatunkiem lekcewaenia porwnywa on sw nau


k, z pokor i skromnoci badacza przyrodzonego: nic
on przed sob nie widzi, niepodobnego do wykonania,
do widzenia, i do pojcia. Jaka to rnica pomidzy nim
a badaczem przyrodzonym , ktry na co raz wysze
gry wstpujc, co raz jeszcze wysze widzi nad sob!
Nauczyciele niemieccy, przypisujc wysok warto
nieuytecznym poszukiwaniom swoim, od wielu wiekw
wpoili w modzie zamiowanie takich przedmiotw, kt
re we Francyi i Anglii cakiem nietknite zostaj. Ztd
poszo, i i najzdolniejsi gimnazyw naszych uczniowie,
pospolicie obieraj sobie taki sam zawd, jak ich nauczy
ciele. Ztd take poszo, i znalezienie jednego rkopisu,
ktry miano za zgubiony, jedna czowiekowi wpyw i sa
w!

U nas nauki cywilizujce, nie tylko srodkiem do

ksztacenia umysu; jzyki nietylko s uwaane

za

k lu

cze ,do otwierania myli ludzi znakomitych, ktrzy przed


nami ylij lecz zupenie osobny rodzaj zatrudnienia sta
nowi.

Tak faszywy kierunek ducha naszego, pocho

dzi jedynie z niedolaoci i nieznajomoci s i, ktremi

nas dla tego obdarzya opatrzno, aeby ich na wasny


i bliniego uyw a poytek. Pr-zegl^dajtny tylko gazety
literackie niemieckie, a zobaczymy, e na 99 pism pe
dagogicznych i filologicznych, jedno tylko naukom przy
rodzonym powicone, pod s^d lub uwag narodu jest
zalecone.

Co wiksza, tre tamtych kademu likszta-

conemu jest zrozumiaa, tego jest prawie hieroglyphem.,,


Najwiksza liczba przewodniczcych u nas owie
ceniu publicznemu, zna tylko chemi.^ i fizyk ze strony
okiem zmysowem widzialnej, bo oczywist jest rzecz,
e umiejtnoci te w niektrych narodach, s| podstaw
przem ysu. W ypadaa je wic i do nas wprowadzi, dla
rozgaenia rkodzie i fabryk. Dawniej wic byy tyl
ko suebnicami sztuki leczenia, dzi jeszcze za dw ignie
przemysu i handlu s uwaane! Jako rodek ksztace
nia umysowego, jako badania, nie s one jeszcze pod
rozwag wzite.

Caa massa ludzi owieconych, uwaa

chemi, jako sztuk prawidowego dowiadczania, u y


teczn do robienia m yda,i sody, do wytapiania lepsze
go elaza i stali, do otrzymywania trw aych farb do
jedwabiu i weny; lecz jako nauki b ad a , nie zna jej
wcale.

W istocie niepojt jest rzecz,, e w narodzie

prawdziwie owieconym, ksztacenie ogranicza si tylko


na znajomoci pisarzw staroytnych, histcrryi i litera
turze.
D ochodzenie przyczyny zdarze przyrodzonych, i
odmian tego wszystkiego, co nas otacza cig le, tak
ruchomoci umysu naszego przystoi, e umiejtno,
pytania te w sposb zaspokajajcy rozwizuje, wi-

k t ra

ej wp'ywa na ksztacenie ducha,


razem wzite.

jak wszystkie inne

Dziaanie sWiata na ziem i, przemiana

nocy w dzie, pory roku, rnica temperatury w* rnych

strefach, Jako zdarzenia najpowszechniejsze, daiy naprzd


pocztek astronomii. Lecz wmiar jak um ysowi nasze
mu wiata

z ktrejkolwiek przybywa strony, zdolnoci

jego rozwijajij i wzmacniaj si we wszelkich kierunkach.


Poznanie zwizku pomidzy pewnemizdarzeniami, odkry
cie, jednej prwdy, jest dln czowieka nabytkiem nowej
m yli, ktra mu wskazuje i rozwizuje liczne zdarzenia,
dla innych nie widzialne i skryte. Z astronomi te po
wstaa fizyka, ta za gdy stana na pewnym udoskonalenia
stopniu, daa pocztek chemii, a z chemii organicznej, wyrodzi si phisyologia, czyli prawida ycia fizycznego.
N ajw iksza liczba praw ide jeom etrycznych ,

nie

przez rozumowanie, lecz przez dowiadczenie odkryt zo


staa; pniej je dopiero sposobem rozumowym dowie
dziono. W przd oznaczono dugo roku, wytum a
czono jego p o r y , obrachowano zamienia ksiyca,
nim poznano prawida cienia powsjechneg. Budo
wano wiatraki i pompy, nie znajc parcia atmosfery,
robiono szko i porcelan, wytapiano metale sposobami
praktycznemi, wprzd nim docieczono tych robot, nau
kowych prawide. Lecz jak dziwne teraz badaczom przy
rodzenia szeceguji si odkrycia, gdy zabys promie
prawdziwej filozofii, to jest: fizyki, chemii i matema^
tyki, czyli gdy zdarzenia przyrodzone w ten sposb s
roztrzsane, aebyzaw sze prawa ich i przyczyn^ pozna.
Jeden wzniosy geniusz Newtona, wicej rozla wiata
n i tysic lat przed nim.

Poznanie prawdziwej przyczy

ny obrotu c ia niebieskich i spadania, jest matk nie


zmiernej liczby odkry.

Jako eglu ga, handel i prze

m ys z poznaniem tej przyczyny rozwiny si i zakwity; z tych za kady, dopki tylko rd ludzki nie zginie, cignc moe korzyci. Zaledwie nawet o tem ppwt-

piewa si godzi, e odkrycia fizyczne, na daleko w y


szym stopniu

ksztacenia si

umysowego

postawiy

lu d zko, ni nauka klassykw, ktra nawet sydom na


czarownice przeszkodzi nie m oga.
Jak dojrzae nasienie od swj roliny, tak chemia
przed 60 laty oderwaa si od fizyki. Powodem rozbratu tego, byo zd;irzenie palenia si c ia , i wiemy ju ,
jakie dot^d plony chemia przyniosa.

Poznano bowiem

liwaiord, a odkrycie tego c ia a , jest rwnie wielkiej


w agi, jak odkrycie

Newtona i drukarstw o, bo adne

zjawisko historyczne, nie v/ywaro takiego wpywu na


zmian obyczajw cywilizowanego wiata, jak poznanie
rzeczonego gazu. Z odkryciem tm poznano skad at
mosfery, wody, i caj skorupy ziem skij, wpyw ich
na ycie zwierz.'jt i rolin, i przygotowano

wynalazek

machin p a rn ych , drg elaznych, i tysice fabryk, tak


i powiedzie mpna, e odkrycie kwasorodu. dziesi
razy pomnoyo bogactwo narodw, i pojedynczych ludzi.
K a d y wynalazek chemiczny, niemal tak mnogie po
ciga za sob wypadki: kade tego rodzaju odkrycie, w pe
wnym kierunku stosowane, me by uyteczne ludzko
ci i krajowi, moe siy jego i pomylno pomnaa.
K toby np. sdzi, e przez ponanie sposobu rozka
dania soU kuchennj, sta milionw zo tych , bdcych
wasnoi wszystkich ga?i spoecznoci, codziennie
w obiegpuszczane bd ^^e odkrycie to zmieni h a n d e __
e zapali wojny . #,e okrty, ktre dzi port Neapolu
blokuj, pomieniony wynalazek sprowadzi ( i) .
S oda jest podstaw mydlarstwa i szklarstwa, i otrzyma j mona z soli kuchennj, gdy za kade jj trzy
(1)

Pisano w Kwietniu r. 1840.

funty, damy okoo 2 funty kwasu siarczanego: technicz


nie zatem t| drogc^ otrzymywana tylko b y m oga, przy
znionej cenie kwasu siarczanego. Zadanie to wniedouwierzenia krtkim czasie, rozwizaa chemia, i funt w
glanu sody sprzedaje si teraz po 3 grajcary, a funt kwa
su siarczanego spad o jedenacie dwunastych swj pier
wotnej ceny, oba za te ciaa otrzymuji| si dzi z t| samy
korzyci, jak dawnij. Lecz nie natm tylko ograniczy
o si pomienione o d k rycie, pocigno ono bowiem za
sob znienie ceny wszystkich tych w yrobw , do ktrych
oba pomienione ciaa sy uywane, a wiele od kry, o
ktrych si nikomu nie nio, poczynionych zostao: blecharstwo, robota kleju, wiec stearynow ych, oildzielanie srebra od miedzi, ota od srebra, otrzym ywanie koperwasu miedzianego, zapaek fosforycznych; wszystkie
te nowe odkrycia wypywaj z wynalazku P. Le Blanc.^^
Gjr-Lussac dowcipnm zastosowaniem jednej za
sady analizy chemicznej, przysporzy handlowi wiele mi
lionw w srebrze i zocie, ktre przed uyciem jego sztu
ki probierskij, niepostrzeone, bez adnej wartoci kr
yy. Od czasu jak przem ys zaczy uyw a niklu do ro
boty sztucznego srebra (N e u s ilb e r ), chemia nauczya
wydobywa nikel z ula, ktry przed tm su y tylko
do wycieania drogi, a przez to Elektorowi Hesskimu
pomnoya dochd roczny o kilkakro stotysicy tala
rw. Ileby to jeszcze podobnych nabytkw i zyskw wy
liczy mona !
C h em ia , jako podpora przem ysu, z matematyky
w jednym stoi rzdzie, poytki bowiem ostatniej, w m ier.
nictwie, budownictwie i mechanice, podobnie sy w id o
czne. Lecz matematyka jest jeszcze uwaana, jako ro
dek ksztacenia umysowego, bo jj uczenie si sposbi

cziowieka do wycigania rozumowych wnioskw, z wiado


moci d a n ych ho go naucza jzyka waciwego, moc
ktrego szereg nastpstw, sposobem nadzwyczaj prostym,
w liniach lub znakach wyraony by mo^e bo mu po
daje sposoby, poznawania stosunkow i zwizkw niezna
nych, za pomoc pewnych dziaLn, z temi Uniami i zna
kami odbytych

siowem, uczy go odkrywa prawdy.

Z tem wszystkiem, matematyka sama sobie nie wystar


cza, nic bowiem nie stwarza, lecz tylko rzeczy wiadome
rozszerza, jest suebnic iloci w iadom ych, i adna
myl nwa z niej bezporednio w ypyn niemoe, a je
eli wyszego rzdu matematyk, nowe pym ysy odkry
wa, ju on nie jest matematykiem, lecz tylko badaczem
przyrodzonym. Matematyka jedynie przez swoje zasto
sowanie jest uyteczn. Jeko mechanik, fizyk i astro
nom, .uywaj matematyki, jako rodka do dopicia swych
ce l w : jej uycie dowodzi tylko mechanicznej wprawy,
ktra jedynie pami zatrudniaj lecz bez mylenia, sdu,
przenikliwoci i daru postrzegania, caa umiejtno ma
tem atyczna, jest dla nich bez uytku.
S.ady czow iek, zdrowe zmysy m ajcy, przy po
mocy p am ici, m oe si si z zasadami m atem atyki,
jak najdokadniej obezna, moe w jej uywaniu wiel
kiej przez wiczenie naby w praw y, a nie b y w.stanie
najatwiejszego zadania rozwiza, sowem nie by wcale
uytecznym. Podawszy mu pytanie, i przywizane do
n i e g o warunki, moe on za pomoc znanych sobie me
chanicznych dziaa, znale odpowied w waciwych

znakach, ktrych myl bdzie dla niego ukryta. Lez


jeeli obok wprawy mechanicznej posiada zarazem ta
lent, nietylko rozwizywania zapyta, ale i dowodze
nia prawdziwoci swoich wypadkw; przestaje on ju

by matematykiem, a zamienia si w badacza przyro


dzonego.

W tenczas zowie si mecbahikiera, astrono

m em , lub fizykiem m atem atycznym , gdy


z postrzegania pewnych

wychodzc

zdarze , umie ich zwiyzek i

przyczyn w ykry gdy wypadki

swyCh poszukiwa

nje tylko w, jzyku matematycznym, ale i w pospolitym


wyrazi, czyli gdy wzory matematyczne ktrych doszed,
na zdarzenia przetum aczy, i gdy zdarzenia te okaza
moe.

Jeeli tego nie zna , jest tylko prostym rach

mistrzem.

Astronom wic i fizyk, prcz matematyki,

ktrej jako rodka uywa, co wicej posiada winien,


jak czysty m atem atyk;

powinien on psiada sztuk

czynienia postrzega, tum aczenia zdarze,, wyprowa


dzania wnioskw, z czynionych przez siebie dowiad
cze, i dowodzenia ich nowemi dowiadczeniami.**
M atem atyk uwaa iloci podane,- za p y ta n ie , na
ktre w odpowiedzi daje wypadki swego rachunku, nie
bdyc w stan ie, ani ich prawdy ani ich fa s zu okaza.*
Fizyk sam sobie zadaje p ytan ia, ledzi warunki zdarze,
i przyczyny ich odmian.

Jeeli pytanie jego jest do

kadne, jeeli wszystkie czci jego

naleycie uszy

kowane, i w rachunek wprowadzone; to za pomocy


matematycznego dziaania, dochodzi prostego wyrae
nia nieznanej ilo c i, szukanego stosunku.

W yraenie

to , zwyczajnym jzykiem wysowione, okazuje zwiyzek


zdarze postrzeonych i dowiadcze, i jest prawdziwe
wtenczas, gdy wszystkie zdarzenia tm wyraeniem po
dane, uskuteczni mona. tyd okazuje si jasn o , czem
si matematyk rni od badacza p r z y r o d z o n e g o i e
tamten musi by .obdarzony w wysokim stopniu siy
twrczy, praenikliwociy, i darem postrzegania, chcyc
zosta fizykiem. . L ecz w yciu potoczem, bardzo czT o k II. K w ie tie il I8i>.

18

sto bierze sr przyczyna za skutek: machinom parnym


np. przypisuje si to co poohcdzi od o g n ia , w^gli,
czyli co si n alely umysowi ludzkiemu, i nie ma um ie
jtnoci , w ktrejby si wiksze umysowe ubstwo,
wiksza do mylenia niezdolno, wikszy niedostatek
rozum u-i w iata, wicej niedonoci i krtkiego wi
dzenia, ukry dao, jak w matem atyce.
N ajm niej m ylca, najprostsza g-Powa, posiada
jca pewn wpraw w analyzie m atem atycznej, uwaa
si , i jest uwaana za zdoln, do wyprowadzania praw
fizycznych, gdy tyjnczasem nie jest w stanie znaczenia
ich zrozumie. Taki rachm istrz od razu poczytuje pe
wien szereg wypadkw za prawd, g d y si te matema
tycznie v/yrazi d a j , jak gdyby jzyk matematyczny,
b y wcale rny od jzyka rozumu i logiki, gdy tym
czasem jzyki te rniy si tylko od siebie zewntrzn
postaci. N ie pojmuje on wnioskw fizycznych, mniema
tylko, e rozumi fo rm u y , gdy tymczasem one tylko
w skazuj, e si w nich adna nie znajduje sprzeczno.
N ie ma wikszego bdu nad mniemanie, e matematyk
/nor prawdy odkrywa m o e , przeciwnie, umiej
tno ta koniecznie wymaga rzeczy wiadom ych, odkry
tych i p o te m przygotowaniu dopiero a s t r o n o m m e
chanik i/fizyk cign nioe zadziwiajce z nij korzy
c i, jakich czysty analityk nigdy otrzym a nie jest
W stanie.
Fizykiem dowiadczalnym (experymentalnym) zo
wie si te n , ktry siedzi i odkrywa zdarzenia, ktry
czyni dowiadczenia i przygotowania fizykowi matema
tycznemu.

Przedmiotem jego je s t, wszysitkie prawdy

zdarzeniami i dowiadczeniami w skazyw a, dowodzi,


i czyni ocywistemi.

W ykad fizyki dowiadczalnej,

innym jzykiem wysowiony, nie jzykiem postrzega


i dowiadcze, jest. niedorzecznoci: m oe by wszyst
kiem, lecz nigdy fizyk.
C h em ia tym sam ym sposobem postpuje w odpo
wiedziach swych na pytania, jak fizyka. W skazuje ona
d rogi, jakiemi przyj mona do poznania tak wielkiej
liczby c i a , z ktrych si skorupa kuli ziem skiej, zwie
rzta i roliny skadaj.. Docieka wasnoci i odmian
jakich ciaa te, pod pewnemi warunkami zetknite z sob,
doznaj, a wszystkie tym sposobem zebrane postrze
len ia ,

stanowi

j e j ' j z y k , ktrego

oznacza odmian lub wasno.

kady

wyraz

K ade ciao z dru-

giem iest w pewnym zwizku, iest do niego podobne co


do ksztatu, i niektrych wasnoci, a w innych rni
si od niego. Rnice te s tak rozmaite, iak s liczne
wyrazy najbogatszego jzyka, pod wzgldem swego zna
czenia, i zwizku z naszemi zmysami i umysem.
C ia a s bardzo rozmaite co do'sw oich wasnoci:
podug tego zmienia si umysowe wyraenie ich w a
ciwego jzyka, a gdy wyraenia te s uporzdkowane,
wida w nich wszystkie czci m owy, znajduj si tam
rzeczowniki, sow a, ich odm iany, i wyrazy jednozna
czne i t. d.

T e same ilo c i, stosownie do swego sta

nowiska, s truciznam i, lekarstwami, pokarmem, cia


am i ogn iotrw aem i, lotnem i, i t. d.

Zdarzenia s

w yrazam i, ktremi natura do nas przem awia, odczytujemi je za pomoc abecada.

Tak np. rdo wody

mineralnej w Sabaudyi leczy wola. W odzie tej czyni


pewne zapytania, a goski w odpowiedzi zebrane razem,
okazuj, e si vi me] Jod znajduje. G dy czowiek,
po uyciu pokarmu, umiera ze znakami otrucia ; jzyk
zdarze, ktry chemikowi jest zrozum iay, powiada, ze

no

otrucie z powodu arszenika nastpio.

Jeeli m inera

]aki zpozoru jest podobny do drugiego, m inera ten jzykiem chemicznym skad swj powiedzie musi, a rozwi
zanie tego zadania jest przedmiotem analizyjchemicznej.
Jzyk zdarze prowaidzi do poznania mnstwa po
cze uytecznych, a wypadek ten pociga za sob ulep
szenia w fabrykacji i rzem iosach, w robieniu lekarstw
^ hutnitwie.
ju

Odcyfrowalimy ultramaryn , teraz idzie

tylko o to , aeby wyraz dowiadczeniem w ytu

m aczy, to jest: aeby ultramaryn ze wszystkiemi swo


jemi wasnociami zoy. Jest to przedmiotem chemii ,
stosowanej. miao rzec m ona, i trudno w przemyle
i fiyologii znale pytanie, na ktreby umiejtno che
mii odpowiedzie nie m oga. K ade danie, dokadnie
okrelone, dotychczas rozwizane zostao, wyjwszy ty l
ko p rzyp adki, w ktrych pytajcy sam dokadnie, cze
go da, nie wiedzia.
,>Ostatniem, najwyszej w agi zadaniem chemii, jest
ledzenie przyczyny o d m ian , poszukiwanie wsplnych
czynnikw rozmaitych szeregw zdarze, uycie praw
odkrytych do okazani oku umys.owemji tego, co zmy
som naszym jest ukryte. Chcc zrozumie t ksig,
nieznanem; pismem skrelon; chcc odkry zwizek po
midzy zdarzeniami zachodzcy; chcc, pozna siy, moc
ktrych powstaj, i si'Iy te woli naszej posusznemi uczy
ni; potrzeba si naprzd abecada uczy, potrzeba si
naprzd z uyiem jego znakw oswoi i potrzebnej
w tym wzgldzie naby wprawy: sowem, musimy wprzd
gruntownie pozna prawida, ktre wszystkim czeniom
c ia za zasad su.

Jak fizyk w m atem atycznej, tak

cheinik w swojej analizie, powinien naby potrzebnej


wprawy: wszystkie swe wnioski powinien umie w yraa

dowiadczeniem, bo kade dowiadczenie, jst wyrae


niem myli w zdarzeniu.
Chem ia, podobnie jak astronomia, fizyka i matema
tyka, bya dawnij sztuk praktycznego postpowania
z przepisw. Lecz gdy przyczyny i prawa tych przepi
sw poznano; praktyka pom ieniona, stracia sw war
to. Mozolne nabywanie w praw y w dowiadczeniach *
rodkach ostrnotri w przemyle i farm acyi, szczeglne
przywileje dawniejszych chemikw, ich piece i sprzty,
b yy ciekawoci i podziwieniem : dzi tego wszystkiego
uczy si nie trzeba, gdy znamy pj-zyczyny wymienionych
potrzeb.

Pomylny wypadek dowiadczenia nie zaley

teraz od zrcznoci, lecz od um iejtnoci, a odkrycia


sy skutkiem nawykoci dp kombinowania i mylenia.
Z ustnego wykadu nauczycieli, modzie uczy si abeca
da, w pracowniach chemicznych wprawia si w uycie
jego znakw, nabywa atw oci ( zytania jzyka zdarze
i praw ide kombinowania.

Uczniowie raz poznawszy

warto gosek abecada, w jzyku umysowym , nigdy


ich ju niezapominaj: zastosowanie ich i uytek na za
wsze ju jest ich umysowi obecny, w podry po krar
jach , w ktrych tym samym mwi jzykiem. Lecz w krar
jach tych powszechnie jzyk ten nie jest znany, dla te
go te bardzo czsto nieporozumienie zachodzi: damy
chleba, a nie raz otrzym ujem y kamienie: nic moemy
si niczego dowiedzie \v tm, co si tycze obyczajow,
naogw, potrzeb, i ksztatu rzdu tych mieszkacw,
' bo im zbywa na rodkach porozum ienia si z nami, bo
nierozum iej jzyka, ktry zna powinni. Temi nieznanemi krainami s: medycyna,phjsiologia, geognosia,
mineralogia i fizyka dowiadczalna.^*

Phisiologowie mnij wiadomi rzeczy,

zarzucaj

chemi, e wypadki jj s im wcale nieuyteczne, i e z nich


adnego zastosowania zrobi nie mog. Jak dalece za
rzut ten jest niesprawiedliwy, dosy powiedzie, e che-,
mia jest im powszechnie bardzo mao zn an , nie mog
jj wic rozumie, tak jakby rozumie nie mogli dzie
a w jzyku o jczystym , chebrajskiemi napisanego goskamii.
T aki sam zarzut czyni medycyna physiologii i che
mii, i z t sam niesprawiedliwoci. Praktyk pospolity
trzyma , si poprostu prawide,

z dowiadczenia w yci

gnitych, zwaa tylko, co w tym lub owym przypadku


dobrze lub le sku tku je,

ale

nie pyta si dla czego?

nie bada! przyczyny takiego dziaania. Na co si przyda


znajomo przyczyn lekarzowi?

A z jakiego to stanowi

ska zapatrywalibym y si na stan chorobliwy czowieka,


gdyby nam stan zdrow y jego organizmu b y dokadnie
znany? gdybym y cokolwiek janiejsze mieli poznanie
sposobu trawienia, przyswajania (assymilacyi), i wydzie
lania (exkrecyi)P W tenczas zapewne inaczej leczohoby
choroby. L ecz gdy lekarz nie ma dokadnej znajomoci
si, przyczyn, i dziaa organizm u ludzkiego; bardzo
czsto wypadek czynnoci organu, bra musi za cel je
go istnienia. Tak np. wtroba dla tego si w ludzkiem
znajduje ciele,

aeby u tw orzya.

enie rzeczy, godnem jest politowania.

Takie wyobra
D ziw i si je

dnak tw eba, e cho bez naukowego wyksztacenia i prak


tycznej znajomoci natury zdarze, ale ze zdrowym roz
sdkiem ludzie, najniedorzeczniejsze wyobraenia za pra
wdziwe uznaj, e si pomidzy takiemi nawet zabo
bonni i zwolennicy jasnowidzcej zP revorst i Hahnemanna znajduj.

W ida ztd, e sam rozsdek od zabobo-

nu nie ochrania, i nic janiej nizkiego usposobienia leka


rzy, w nauce przyrodzenia nie okazuje, jak Hmoeopathia.

M ona sadzi e ludzie ci, by te najmniejsz|

korzy, z odkry physiologw i chemikw odnieli, gdy


z duchem filozoficznym bada w naukach przyrodzonych
nie s| obeznani, gdy si nienauczyli jzyka tumaczenia
zdarze naturalnych? D la nich odkrycia fizyologiczne i
chemiczne Tiedemanna, GmeUna, MagendegoiMullera
s | zupenie niezrozumiae.
O d tego rodu zarozumiaej niewiadomoci, adnych
postpw nauki spodziewa si nie mona. Z jak^ skwapliwoci czci on faszywe Bstwo, ktre zowie niemie
ck fdozofi| naturaln, ten kociotrup som wypchany,
i pomazany rumienidem, ktry im oczy zamyka, i odma
wia wiata, ktry im daje wypadki bez postrzega i do
wiadczania. Si ywotn, dynamieznoici i specyJicznoici, temi w yrazam i, adnego w ich ustach nie
maicemi znaczenia, objaniaj oni zdarzenia , ktrych
podobnie nie rozumiei. Sia ycia fdozofii naturalnej
jest horror vacui, spiritus recio/ ich niewiadomoci. Stan
materyi, ktry yjcym zowiemy, jest dla filozofw na
turalnych tem, co K apani O tahaity zowi Tabu (nie
tykalny wity). Przymuszajcie ich tylko, eby przej
rzeli, a bd sobie raczej woleli w yupa oczy,nie zw aa
jc na to, e zadaniem prawdziwej filozofii jest postrze
ganie, powtarzanie kadego zjawiska, odkrywaniebdu,
sowem zyskanie wiata prawdy.
Dziaalno i czynno filozofw naturalnychlyfaza
raz, bya morowm powietrzem czasu. Od nich to p o
chodz mniemania niegodne, i przeciwn duchowi umiejt,noci, e sia twrcza przyrodzenia , ze zwietrzaych
ska, pogniych rolin i deszczowej wody, rozmaite ro-

I t l

liny, a nawet zwierzta, bez nasionj wydawa moe


ze robactwo u dzieci, jest slcutkiem ch orob y

e or

ganizm zwierzcy, wyrabia m oe fosfor i elazo! W szy


stkie te zdania s skutkiem braku dowiadcze, wypadkiem niewiadomoci, ktra tym sposobem pokry usi
u je bezwadno i niezdolno swoj do poszukiwania
przyczyny.

M ona ieszcze takowyiih baamutw, b a

daczami przyrodzonymi, albo filozofanu mianowa, kt


rzy wykrzywiaj.-} najg-lwniejsi zasad tych bada i fi
lozofii: tylko rzecz udowodniona, lub udowodni si
mogca, iest prawdziwa.
Po takowem przygotowaniu, A utor wchodzi w b li
sze okazanie potrzeby bada w naukach przyrodzo
nych lekarzom, potem przebiega zakady chemiczne w
Prussach, i tak koczy.
N ik t temii zaprzeczy nie m oe,

i przesadzona

troskliwo o ksztacenie czowieczestwa (humanismus),


iest wszdzie przeszkod postpu umieitnoci przyro
dzonych i m edycyny, lecz zapew ne, nie

upynie p

wieku, iak troskliwo ta wstyd tylko i umiech polito


wania wzbudza bdzi. A le gdy to mwi, pytam si
razem , ktoby m ia tw ierd zi, e zwyczajne ksztace
nie czowieczestwa nie iest' potrzebne, e ono najlepiej
nie przygotowywa um ysu, do wszystkich innych umie
jtnoci? Nie ma w samej rzeczy rodka, stosowniej
szego do obudzahia zdolnoci umysowych, zaostrzania
dowcipu, i wiczenia sdu, lecz iak matematyka i umie
jtnoci przyrodzone jednostronnie ksztac; tak litera
tura z historj, cz tylko wychowania stanowi.

Spr

ostatnich o samoistno z pierwszemi, w dzisiejszych cza


sach uwaany tylko by moe, za walk mydlarzy prze.
ciw owiecaiiiu gazem ,

za narzekania karczmarzy na

poczty kuryerskie, lub furmanw na kanay i koleje e*


lazne. Ludzie ci s| zupenie dla ludzkoci obcymi, nie
chc bowiem, aeby si coraz lepiej ywiono i ubiera^
no, aeby

si sztuka leczenia doskonalia, nie chc

postpu przemysu i han dlu, ani pomnaania si bo


gactw walcz przeciw materyalizmowi, czyli przeciw
rzeczom u ytecznym , czyli przeciw urojonemu ich
ksztacenia nieprzyiacielowi a co najdziwniejsza, e
ci wanie walcz, ktrym umiejtnoci przyrodzone, naj
wiksze wywiadczyy dobrodziejstwa, ktrych dochody
wielekroe pom noyy, bez zuboenia i uciliwoci tych,
ktrych oni nie uwaai za ludzi, jedynie dla tego, e
nie umiej po grecku, i e ie znaj variantw w pi
sarzach aciskich. ,
Ci to ociemnicielg s winni, e telogowie nasi z
ksiek tylko nauczaj dobroci i niezgbionej mdroci
Stwrcy e prawnikom naszym prawdziwe ycie na
rodu, jego rozwijanie si i doskonalenie zupenie jest
obce (*) e si ic t wzrok nie zaostrza, a um ys nie
zwraca uwagi na to^, co jest rzeczywicie szkodliwe lub
u yteczn e

oni s przyczyn, e ludzie obdarzeni u-

mysem badawczym, nie powicaj si powoaniu du


chownemu, ani, medycynie, lecz wol zosta gajowemi,
bo ci dzi wicej rzeczy godnych wiedzenia posiadaj,
jak tamci.
Z powodu szau filozoficznego w Niemczech, w roz
prawie P . Liebig znajduje si nastpujicy przypisek:

(*) Podug nowego rozporzdzenia w Hanowersldim, prwnicy obowizni s uczyi si Chemii u nas przeciwnie, gosz, Se leka
rzowi jest potrzebna acina, nic o tem nie mwic, 2e zasad jego nau
ki, s umiejtnoci przyrodzone.
Tom II, K w iacieii t8i>.

C i, co maj^ pewne wyobraenie o swj umysowj wyszoci, obieraj sobie powszechnie zawd, Professorw filozofii w Uniwersytetach niemieckich.

Oni

to ,s.| dowdzcami vo jn y , przeciw straszydu dzisiejszych


czasw.

Pozna ich atw o mona po wstpie, ktry za

wsze przy otwieraniu rocznego biegu ijwego wykadu


miewaj, i w ktrym wszystkie nauki, szeregiem szykuj| . Tamto, jak w mappie umysowego uksztacenia Fran
cyi, kada gaa wiedzy ludzkiej, ma waciwy swj ko
lor, od najwietniejszej biaoci, a do najciemniejszej
czarnoci, wczem to zawsze ciga uwag, e im wicj
ktrj umiejtnoci posiadaj, tm
wyej kad.;} , i
na odwrt. Naturaln zatem jest rzecz , e filozofia
ich, pierwsze. Umiejtno* przyrodzenia, ostatnie w sze
regowaniu tm zajmuje miejsce. Ztd te to pochodzi,
e uczniowie ich, fizy ki i chemii nie poczytuj za umiejtnoi.

Byobyto prnem marnotrawieniem sw

i czasu, wdawa si w rozprawy, z kadym z tych filo


zofw w przedmiocie, na ktrym si wcale nie znaj ^
w t j ' albowiem najgwniejszej zasadzie rni si oni
od K auta s.wego wielkiego poprzednika, e si nigdy
nie staraj o gruntowne poznanie rzeczy, o ktrj sd
swj wydaj.
C i to ludzie s przyczyn, e Nauczyciele gimna
zyalni po wielu miejscach, na nauczycieli szk techni
cznych z gry pogldaj, lekce ich w a , i pczytuj
ich za istnych gupcw dzisiejszego czasu. Ja sam byr
em W takim Uniwersytecie, w ktrym najwikszy filo
zo f i metafizyk, do podziwiania i naladowania sucha
czw swoich porywa.

K t si m g w wieku tak m o

dym od powszechnej ochroni zarazy?

I ja take na

tj n a u ce , tak bogatej w idee i so w a , a tak ubogij

w prawdziwe wiadomoci, cz mego najpilrtiiejszego


ycia strawiem.

Kosztowaa ona mnie dwa lata, i nie

mog odmalowa przestrachu i zadumienia, gdym z te


go odmtu do przytomnoci pow rci umysu. Jak wie
le najzdolniejszej i penej talentu modziey, widziaem
w t

otcha biecej, i ile potem nie nasuchaem

si skarg na chybiony cel ycia.


cznym

wirze

najcelniejsza

W tym to filozofi

m o d zie,

najdzielniejsza

cz narodu, marnotrawi swe siy, nadaje im faszywy


kierunek, powicajc je nabywaniu wiadomoci bez ce
lu i uytku, i staje si 'niezdoln do suf^nia spe
cznoci w jakimkolwiek wzgldzie. Sowem ,' w salach
naukowych filozofw niem ieckich, modzie

nabywa

tylko zarozumiaoci, wyniosoci, prnoci, roszczenia


i niedonej podliw oci, ktra sobie sama nazbyt
wiele przyznaje, lecz ktrej wiat odmawia musi.

] f I O PiJMAWl
Ju si ku zachodowi yci moje scliyla,
W tak krtkim biegu czasu kada droga chwila.
N oc wiecznoci spostrzegajri, bez sumienia trwogi
Spokojno duszy majc ' nidbam o ze wrogi.
P o ciernistych bezdroach zbliam si do mety,
Spoeczno dla mnie dzisiaj ju martwa niestety !
Bo mier jest nowem yciem . - Ta smutku przyczyna,
Po co ? gdzie jedno koczy tam drugie zaczyna.
O swoi si naley z myl rozczenia,
Pomnc e taki los jest kadego stworzenia.
Wrecie czas leczy ale; zamiast narzekania
Odwiedcie grb spoczynku wiecznego mieszkania.
N iech krewny niech przyjaciel kwiatw kilka rzuci
I spokojnym umysem do domu pow rci.
W kocu, gdy chcesz przeduy ycia mego szcztki,
Zasad top ol, lub w ierzb, dla mojj pamitki.
A tobie niech pociechy i si ta myl doda,
Z e za grobem jest szczcie i cnoty nagroda.

U C I TS B K
G dy cnota zwizek kojarzy,
Cho czas zmienia rysy twarzy,

D owcip uprzejmo odmadza,


I wady wieku nagradza.
R a z porankiem janieje,
Jej wieo krotko istnieje,
W ieczorem cho y przestaje,
Przyjem ny zapach wydaje.
I zachodu soca chwila,
G dy si to ku ziemi schyla,
G dy je zakrywa gra, lub dolina,
Blask jutrzenki przypomina.

STES D Z I E C I C I A
W bliskoci matki, jak to zwykle bywa
Stoi eczko, w ktrem Sta spoczywa.
Oczka zamknite, rczki w gr wsparte,
A le te oczy dla nieba otwarte.
Sen m u niebianw' roskosze przedstawia.
Przyszego ycia obrazy objawia.
wieci mu tcza, wieci obok zoty,
G dzie widzi sobie podobne istoty,
T ak m ae jak on ze skrzydami dzieci,
Jiidno z nim igra drugie nad nim leci.
I onby take ch cia lata wraz z niemi.
N ie czuje tego e jeszcze na ziemi.
Rczki w yciga umiech wdziczny udzi,
M atka patrzca mniema e si b u d z i,
D o ust dziecicia swe usta przyblia,
N a czole kadzie znak w itego krzya.

Dziecko przyjemnem marzeniem upione,


Kw ili s i , pacze i pacze zbudzone;
Bo z obudzeniem wszystko si skoczyo,
A pragnie jeszcze, eby mu si nio.
Stanislaw lir. Maachowski.

&i^uoc,c&ewvcc CHIbo^kCetou
SH AK SPEARA.

^omccMia.

S C E N A V A K T U I.'
LADY MAKBET csyta lu t.,

Spotkay mnie w dniu zw yciztw a, i przekonaem


si najdowodnij e posiadaj nadludzk znajomo rze
czy. Paaem dz badania ich jeszcze, lecz one roz
p yny si w powietrzu i zniky. Gdym sta w zadumieniu nadbiegli psacy krlewscy, ktrzy mnie
powitali Tanem Raw dory. - -

Ten zaszczyt najprzd

zwiastoway mnie wieszcze siostry, a w przyszo temi


przeniosy mnie sow y: Witaj! ty ktry bdziesz kr
lem. Mnieriiaefn e naleao ci to zwierzy, najdro
sza uczestniczko ! mojj wielkoci, aby ci w radoci na
lenego udziau nie pozbawi^ tajc przed tob, jakie
masz przyrzeczone zaszczyty.
zdrawiam ci.

U kryj t^o w sercu. P o

Masz G iam is Kawdor i bdziesz m ia jeszcze


To, co tobie przyrzeky wrek sowa wieszcze.
Lecz si w tm wielkim dziele, twej mikkoci boj,
Za nadto jest sodyczy pene serce twoje.
T y za nadto agodny, aeby bez trwogi
W tm zdarzeniu, najkrtszej uchw yci si drogi.
W iem , e wzniesienia dz dusza twoja paa,
Lecz niema do tgoci, by si wznie zdoaa.
Chciaby celu osign, ale z cnot zgodnie
Niechcesz zbrodni, a pragniesz co nadaj zbrodnie.
Chciaby Glamisie zyska to co na cl woa :
,,Ten tylko co to speni, ten mnie posi zdoa
Jednake na to dzieo spogldasz nie niiaoj
.Chocia nie yczysz sobie, aby si nie stao.
A le spiesz tutaj pospiesz, niech do twego uclia
W dm uchn ca odwag, mzko mego ducha.
Niech jzyka dzielnoci skarc twoj trwog.
K tra tobie utrudnia, dp korony drog
D o korony, co zdaj si ka na tw gow
L os i pomoc nadziemska.
(W chozi D worzanin).

C za wieci nowe
C o mi niesiesz?
DWORZANIN.

Dunkan pani, na noc tu przybywa


LADY MAKBET.

Czyli szalony jeste? wie twoja faszywa.


Pan twj jest przy n im byby uprzedzi mnie o tm .'
d w o r z a n in .

Prawd mwi pan wkrtce stanie tu z pewrotem


Sam z t wieci jednego, z swych dworzan wyprawi.

K t r y tak szybko pdzi, by si prdko stawi,

!e zlecenie speniwszy, pad prawie bez ycia


LADY MAKBET.

Wielk on w ie przynosi, Dunkana przybycia.


Ratujcie go.

(Dworzanin wychodai).

Przyguszy sam krok jki swoje


W rc smutne Dunkana wejcie w te podwoje.
D u ch y! m yli morderczych, do mnie przystpujcie!
Spieszcie si! spieszcie tu ta j! i z pci mnie wyzujcie!
Niechaj od stp do gow y, wasza srogo dzika
I ca mnie napenia i ca przenika
Zgcie m krew, przystpu zabrocie zgryzocie,
I uczucie litoci wstrzymajcie w powrocie.
B y ta hto mikczca, drogi nie przeciea
M idzy zamiarem moim a spenieniem dziea,
W y duchy wadzcy ze g o ! ktre w caym wiecie
Na nieszczcie ludzkiego rodu pracujecie,
Gdziekolwiek w niewidzialnej postaci jestecie
W ejdcie w pier m, i zmiecie w jad mleko niewiecie!
Przybywaj ciemna nocy 1 okryj mnie oson
O k r y j! ale piekielnym dymem oczernion.
B y n na olep r a n i i aby nademn
N iebo przejrzy nie m ogo, przez powok ciemn.
B y krzykn st j!
(Wchodzi Makbet).
G lam isie! Kawdorze! M akbecie!
W ikszy te m , co przyrzeko powitanie trzecie.
W znioso mnie nad obecno ciemn pismo twoje
Ju roskosz przyszoci, w tej si chwili poj!
MAKBET.

Dzi w ieczr, w domu naszym przyjmiemy Dunkana

LADY MAKBET.

A kiedy ztd odejdzie? powiedz?


MAKBET.

Jutro z rana.
LADY MAKBET.

O nigdy soce tego jutra nie zobaczy!


L ecz dziwne rzeczy, panie! twoja twarz tum aczy,
A b y z chwili korzysta przybierz barw chwili.
Niech si na ich przybycie twarz wdzikiem przymiU;
Sta si kwiatem niew innym , ^lecz niech .si zjadliwa
W rd jego wonnych li.ci, gadzina ukrywa.
M yl o gociu J ktrego wiedzie los askaw y,
A mnie powierz spenienie wielkiej nocnej sprawy
K tra najwysze naze ziciwszy nadzieje.
Na wszystkie dni i n o cy , godno na nas zleje.
MAKBET.

Pomwim o tem.
LADY MAKBET.

' ,

Lecz ty rozja twe spojrzenia


Zdradza obaw s k r jt| twarz co wyraz zmienia.

SCEN A V n A K T U L
^

MAKBET sam.

Jeli si tna odraza speni czynno caa


Tem si lepiej wykona, im si prdzej zdziaa.
O gdyby nic za sob^ zbrodnia nie cigna.
G dyby skutek pom ylny, b y skoczeniem dziea
G dyby wiedzie e wszystka skoczy si przeminie
Na tych nadbrzeach czasu, w tej ciasnej krainie,
M gbym na przysze ycie spoglda bez trwogi,
A le ju tu uderza w nas wyrok zbyt rogi.
T om 11 Kvriieiii

20

e uczc krwwych nauk, niemi te nawzajem


Jako ich wynalazcy, skarani ostajem.
G dy dla innych trucizn sczym do kielicha,
Sprawiedliwo ku naszym ustom go odpycha.
Podwjnie by tu moe, bespiecznym i pewnym,
Jestem jego poddanym^ jestem "jego krewnym.
On mym gociem. r Ja stan winien mu w obronie,
I ja sam miabym sztylet topi w jego onie!
W recie ten D unkan, tyle cnt piknych rozw in,
I tak agodnoci w narodzie zasyn,
,

Z e jak gdyby miedziany gos pomsty anioa


K ada z c n t - jego zemst przeciw mnie wywoa.
A lito , niby dzieci nowo narodzone.
N agie jeszcze, porwane przez w ichry szalone.
L ub jak cherubin, ktry z niebieskich krawdzi
Na powietrza biegunach niewidzialnych pdzi.
G d y ten czyn straszny stawi, przed kadego okiem
W ichry wstrzyma, wylanym z oczu ez potokiem.
C tu jest bodcem dla m nie? Zamiar mj pogania
T wznoszca si w gr dza panowania
Co si-wzbija nad zamiar i na niego spada.

C tani HOMyeg niesiesz?

ADY MAKBET.

K oczy si biesiada
I czemu go opusbi? pospiesz tam z powrotem.
MAKBET, =. . ;

Czyli si p y ta O, mnie?
.

LADY MAKBET.

A lbo nie wiesz O tem ? .


MAKBET.

Nie. moem dalej naszych posun zam iarw . ;

Tyle on na mnie przela zaszczytw i darw.-

W narodzie caym, saw pozyskaem zot


e niechc si z nij wyzu okry si sromot
W chwili wanie, gdy blaskiem najywszym janiej
LADY MAKBET,

T o upojeniem tylko b yy twe nadzieje.


To zasnuwszy budz<^ si, by twe mztwo drao
Przed myl, ktr wprzdy powzie tak miao.
W iem ju jak mioci M akbet zdolny paa,
Umiesz by mem w' dach, niechcesz jak m dziaa;
Pragniesz tego co mniemasz by ycia ozdob
A jednak jak nikczemnym, musisz wzgardzi sob,
G dy jak w kot w przysowiu, ch tumaczyisz swoje
G d y m wisz: C h c e si rybki, lecz zmacza si boje.
MAKBET.

Przesta, wszystkiegom zdolny co godnem czowieka.


N ie jest nim, kto si dalj w zamysach zacieka.
LADY MAKBET;

Jaki ci zwierz doradzi, aby mnie si zwierzy


T y bye wtenczas mem, gdy ten czyn zanuerzy,
I gdy si wzniesiesz, w wyszym dziaajc zakresie
Tm si i godno ma wyej w tobie w zniesie,.
Chwila ni okoliczno nie sprzyjay tobie,
A jednake utworzy wtenczas chciae obie,

Teraz si same tworz, by speni nadzieje,


1 teraz wrd nich wanie twe mztwo sabieje.
Karmiam moj piersi i wiem jak jest mio
K.ocha dzieci, co mojem rnlkiem si karmio.

"

O t gdy si umiecha do m n i e m o j e ; rce


Od piersi b y oddarfy usta niem owlce,

Strzaskaabym natychmiast cza&zk tj dziecinie.


Gdybym jak ty przysiga, ~ e z mj rki zginie!

MAKBET.

'

A gdy raz c h y b i!

LADY MAKBET.

Chybi niech odwag tw oj,


Jak na dwik najgoniejszy najwyej nastroj
A cios pewnie nie chybi. Skoro Dunkan zanie
A do snu trud podry zachci go wanie.
Dworzan jego uracz puchary czsteini,
I skoro tylko zmysw pozbawi, ich niemi,
G d y pami co jest streih myli w nich przytum i,
G d y rozum w nich ulotni w upojenia szumie,
G dy kady jak w nie mierci bdzie pogrony
W szjstko spenim od razu ? bez stray obrony.
Na dworzan wszystko bdziem mogli zoy snadnie,
Tak e na nich zabjstwa tego ciar spadnie.
MAKBET.

R d tylko samych synw, bo twa dusza miaa


M w tworzy i mom tylkoby przystaa,
Ich sztyldtw uyjem , krwi zmaem ich twarze,
A tak, kto wtpi bdzie, e oni zbrodniarze.
LADY MAKBET.

K to posdzi, e cios ten z naszej w ypad rki


K iedy rozwiedziem gono i ale i jki.
MAKBET.

Tak je s t ju przedsiwziem, zamiaru nie zmieni


W szystkie wadze nat na jego spenienie.
'N iech oszuka ich nasza wesoo prawdziwa.
Be zdrada twarzy, zdrad serca niech pokrywa.
kOKIEC AKTU I.

157 -

z A K T U I V S C E IS A I.
Teatr wystawia ciemn pieczar. W rotlkn jj kocio na ogniskn.
Grzmoty. Wchodz trzy czarownice.
PIERWSZA CZAROWNICA.

Ju trzy razy zam iaucza nasz b ig prgowaty.


druga

CZAROWNICA.

Ju trzy razy syszaam gos aosny ia.


t r z e c ia c z a r o w n ic a .

Ju duch dwikw, zawoa: czas! czas si< przyblia!


PIERWSZA

c z a r o w n ic a .

Skaczmy trucizny w' kocio rzucajc Hekaty,


R o p u ch o ! ktra przez ten miesic cay
Spaa pod zimnym dniem i noc gazem,
I ktrej czonki jadem ju nabrzm iay,
W arz si w tym kotle, za naszym rozkazem!
WSZYSTKIE.

Podwj prac miszaj w ar.


Niech wre w kotle, pryska ar.
DRUGA CZAROWNICA.

W rzum y grzbiet wa, ktry w i si w bocie,


N iech pywa, niechaj smay si w robocie,
Puch nietoperza, i abie pazurki,
Psi ozr, oko jaszczurki,

do ze mii i z padalca gow ,


-apki jaszczurcze, i z skrzydam i sow,
A dzieo wielkie czarw si poszczci,
G dy war piekielny zburzy si i zgci.
WSZYSTKIE;

Podwj prac miszaj war.


N iech wre w kotle, pryska ar.
TRZECIA CZAROWNICA.

W rzu usk sm oka, ky wiika,


Z yda bluniercy wtrob,

C ykuty korzonkw kilka,


W dem n wykopanych dob.
Potrzebna paszcza wieloryba chciwa^
K t ry w rd gbi sonych si ukrywa.
Z czarownicy mumia stara
Nos Turka, usta Tatara,
Niechaj z nas jedna capa dolewa,
Rzum y kawaki z cisowego drzewa
Pocite podczas zamienia ksiyca,
W rzu palec dziecka, ktre nierzdnica
Urodziwszy w d wkopaa,
W rzu i wntrznoci ty^grysie,
A wnet robota staa,
W kotle si zetnie - - zwarzy si.
W SZY STK IE.

Podwj prac miszaj war,


N iech wre w kotle, pryska ar,,'
D RUGA CZARO W NICA.

K rw i m apy w ten wai" nalan


O stud kocio a czary silnemi si stan. /
H EKATA,

Dobrze chwal wasz prac,


K adej z was za ni w ypac, ^
Teraz przy kotle zapiewajcie spoem,
Jak wrki m ary okrcie go koem.
D alej piewajcie, tacujcie,
W ar

piekielny oczarujcie.

(Muzyka).'- '
P I E W, '
D uchu czarn y ! duchu b ia y !
D uchu czerwony i szary

"

Miszaj miszaj war stay

Umiesz go misza na czary.


DRUGA CZAROWNICA,

wierzbi mi palce. Zego przeczuwam przybycie.


Ktokolwiek tu zapuka

wy si otworzycie.

P O T W A J iz

Prom mighty wrongs to petty perfidy


Have I not seen what human things would do?
Froin the. loud roar of foaming calumny
To the small whisper of the as paltry few
And subtler venom ,of the reptile crew.
'Childe Harold^ pilgrimage
( Canto l y stanza 136,
*

.*

G dy szatan z nieba wygUany


W strzsajc pieka kajdany
O straconen niebie m arzy,
Bluni w adz,niebios pana,
A to blunierstwo szatana
D ao pocztek potwarzy.
Godna takiego pocztku

'

Potw arz, z usnutego wtku


Fasz cigle zoci przeplata,
I za cnot chodzc ladem
W szystko zatruwa jadem
Co ma przewag u wiata.
N ie ma dla niej pci i wieku
N a prno w modym ci^owieku

Biega myl z ziemi do nieba,


Potwarz odziera modzieca
Z jego m odoci wieca
I l4uzi co kocha trzeba,
A gdy staro wos' ubieH
G dy ju tylko wspomnienie przeszoci weseli
Ostatni chwil ycia zatruwa potw arca:
G dy ycie dogory^wa sabym ju pom ykiem ,
O n witokradzkim jzykiem
' Zniewaonego szle do grobu starca.

Nienawi wrogw do siebie


m ier w niepamici grzebie,
G rb zemcie zakres u azn ac^ ,
L ecz cho mier w rogw pojedna
, Potw arz tylko wcieka, jedna,
I za grobem nieprzebacza.
Dopki w piersiach gore wieszczy pomie ,
Dopki Boski owieca nas promie,
Potw arz straszniejsz, jak zbjcy pugina.
Przynaglajc wieszcza Albionu
Pod obcem niebem, dobija si zgonu.
W ieszcz bdzie wiecznie przeklina.
N a tchncym roskosz wschodzie
G dzie myl i ciao w swobodzie
Jedno wichru zgubne tchnienie.
Tam gdzie natura odziewa
W kras i ludzi i drzewa
Boznosi noti^r i zniszczenie.

>

A ch czemu pe ktra ludzi


D o czynw szlachetnych budzi
Zawsze nie pomoc gotowa
K-iedy j potwarz omami
W net ranemi ustami
Potwarzy powtarza sowa.
Czy dobrze, nie krzywd nikogo
I postpuj cnoty drog
Ozwie si zawici skarga
K to wicej zasug jednoczy
Prdzej zoci ciga oczy
Potwarz si na wcieklej targa.
Cto za grono mnie wita
C aujc za rce chw yta,
Pod stopy si prawie ciele ?
A caujc zdradza skrycie
ciskajc zatruwa ycie
T o dzisiejsi przyjaciele

Tam czogajca i zdrada


Przym ila si i ukada
W yszych dostojestw a k n ca ,
Lecz skoro celu swojego dopia
Odrzuca rk co j dw igna,
Dobroczyc w przepa wtrca.
Tak pasoytna rolina
O bw ija w db zaczynai
Co m u ycie kradnie ucicha
Ledw o kilka chwil upynie
D b co ycie d a rolinie
Zguszony chwastem usycha.
Tom n . K w iecleiC i84i

21

D alj siepacze najemni


Przedaj ni, podli i ciemni

umiechajc si^ twarz.

K ad y faisz na zoto mienia ;


Bez czci wiary i sumienia

i,

'

.T

'

G ubi mnie swoj potwarz%.


W y ktrych kocham, oto widzicie '
Ran przez ktr ubiega, me. ycie
I razi was jk ,co boi mnie wydziera,
A le serc waszych bl ten nie ogarnie.

Ten tylko zranionego, zna serca m czarnie, ^


Co sam od rany umiera!
^
L ecz nadzieja Boski goniec
Zwiastuje e wemie koniec

: "

Zego z dobrem doczesny spr; '


Gone wrd piekie katuszy
Blunierstwa i potwarz zguszy
W iecznej m ioci chr.

;'O?

'

Wojcieck Potocki.

MYL PERSKA.

..

Czasem ptaszek przelotny w dalekiej podry


Znuony dugim lotem, odpocznie przy ry;
A m ioci piknego kwiatu zachwycony
Juby niechcia W dalekie odlatyw a strony.

Lecz losy ptaszkiem rzdz, i mimo yczenia


Ptak lube sobie miejsca na nie iie zmlenia.
Lecz cho w stronach dalekich, pobyt swj przeduy,
Myl si zawsze bdzie przenosi do r iy.

A wspomniawszy jj wonno wrd dotkllwj straty,


Strac powab dla niego wszystkie inne kwiaty.
d. 4 lutego 1841 r.

JF. P.

W I S

.A

Jaka to rzeka toczy mtne fale,


Szmatami piany b ieli si obficie;
Zda si niechtna, e pynie w korycie.
Jak rumak kiedy podniecon w zapale,
G dy wisz wodze, jedziec boki cinie,
Rzuci si, wirem do koa zamiecie,
W chmurze kurzawy stal kopyta bynie,
Nozdrzami parsknie nienej piany kwiecie;
I kryjc jedca w ciemny obok piasku,
Od wzroku ludzi i od soca blasku,
W cieniu go niesie, a do wiata koca;
T ak te i promie najczystszego soca
N igd y nie przebi a do dna tej rzeki;
igfly go ludzkie nie ujrz powieki.
Strumykiem w szczytach K arpatw zrodzona
Potokiem spada w rozlege doliny.

Licznych rzek hojne przyjmuje daniny^


I jak lennikw pocztem otoczona.

Pani strumieni dumna z swojej iihway.


Dumna! e myje dwch stolic podhoa,

Dumna! i e ludny kraj przerzyna cay,


W yryw a brzegi zbyt ciasnego o ia ;
D no niesie z sob nim swe fale mroczy.
Nim , rd otchani wysypie m ielizny
I W mielinie otchanie wytoczy.
O bcy w drow cze! jeli kraj iftsz yzny
Przebyw a bdziesz, niech cie rzeka wstrzyma,
Prno by pragn zgbi j oczyma,
Jeli krajowca nie wespr ci donie,
Cho ju raz cay przebye jj tonie,
W raca nie rad z bo zdradliwe way,
K arzc zuchwao i niweczc si,
Tam gdzie ci wczoraj grobl usypay,
Dzi na twym trupie usypi mogi.
W is o ! ten obraz tobie powicony.
Za sabe pzle, za sabe kolory,
Sabsze ni zapa ktrym uniesiony,
h ciaem okreli nazbyt szczytne wzory.
Obcy,, daleki, nie pojmie mi wcale,
A le kto dzieckiem igra na twym brzegu.
K om u rd zm iennych kolei obiegu,
W ubiegych latkach byszcz twoje fale;
Ten mi zrozumie, nie nagani sza u .,
Niech myli moje iskierk, zapau
Padn mu w dusz iskra czucie wzruszy,
Rozjani obraz, i w kadego duszy
Memu podobny zapa si rozarzy,
Zajmie mu serce wystpi na twarzy,
I lotem bfysku od duszy do duszy
W szystkich obejdzie i wszystkich p o ru szy!
Henijk h r. Starjieski,

165

D O
w SiuMimihu.

Jest niewidzialny wiat czucia.


N iepodlegych zmysom marze;
Tam dusze cierpi przeczucia
W tajemnicze) nocy zdarze.
Tam z yw iow niepojtych
Piknych, wielkich, czystych, witych
W onna unosi si p a r a :
M elodya, m io, wiara!
Tam ja wycigajc lata
Uczuem , tej, w pyw nad sob
Co mi m iaa byd ozdob
Chw il przelotnych tego wiata.
Tam jak dwie r jednej woni,
Jak dwa echa jednej strony
G d y w nie jeden wiatr zadzwoni,
T ak dusz naszych zgodne tony,
W harm onijnym uczu wianku.
Zbiegay si bez ustanku.
Ona jak gwiazdka zbawienia
y ciu memu przywiecaa
W niej byy moje m arzenia,.

Moje szczcie, nnfoja chwaa!


I kiedy ju zstpi miaa
Przeznacze dopeni celu.
Tosamoci uczu sia

W nieznanym ziemi weselu


D uszy mej j objawia.
A gdym j u jrza oczami
Postrzegem wiat odrodzony,
K oron szczcia nad nami,
I pokj bogosawiony.

winRSz mnoTSA
W YRYTY

NA. PU H A R Z E Z C Z A S Z K I L U D Z K IE J,
W o ln y p rze k a d z A ngielskiego.

Jeszcze mam ducha, nie drzyj przyjacielu!


Tak to czaszk owszem spotka bogo,
Z ktrej na hab yjcych gw wielu,
Cokolwiek pynie nie znudzi nikogo.
yam , kochaam, piam jak ty p u sta ,'
A mier me koci przekazaa ziemi,
Nalej I mnie twoje nie obraz usta,
W szake pas robak cauje brzydszemi.
Przyjem niej w kocu trci winem starem.
N ieli pleni cmentarzowych gazw ;
Napoju bogw lepiej by puharem,
N ieli gniazdem obrzydych pazw.
N iegdy mj dowcip baw i grona hoe.
Dzi go dobywam z biesiadnikw tum u ;
A ch c nad wino godniej zajc moe
Osierociae siedlisko rozum u?

Pij pki zdoasz! moe te rd nowy,


G dy ty ostatnim wiat poegnasz ykiem .
W yzw oli ciebie kruszec sklep grobowy.
eby pochula jeszcze z nieboszczykiem.
O t gw korzy po krtkim dniu y c ia ,.
W ktrym rozsdku nie rzdz si wadz *
Ze z m ogilnego dobyte ukrycia.
Przecie na jaki uytek si zdadz.
Ludwik Kamiski.

H A JD U K
( Zdarzenie prawdsiwe Wojewody Potockiego.)

W icher wyje, wrd zawiei,


Lec sanki w szybkim biegu,
Droga bdna bez kolei.
Przysypana zasp niegu.
Rcza czwrka dziarsko pdzi.
Jak w zawody z wiatrem m ro in y m ,
Hajduk piersi swj nie szczdzi,
N agli konie gosem groinym
W saniach stary wojewoda
Krasn crk szub kryje;
A wojewodzanka moda
Z cicha szepce litanije.
D obrej myli bd mi panno!
N ie poniesie szwanku zdrowie.
Z tak czwrk z tak sann.

Wkrtce staniemy w Daszo\vie.

Strach mj crce nie do twarzy,


Nie b^d mi tak drc, blad.
W styd i si! moe ci si marzy
Gi'odnych wilkw liczne stado.
Niechaj m i si zjawi ktry!
N igdy strzelba ma nie zdradza
W reszcie blizko ju futory,
I gstwina si przerzadza.
A w tem z boku wrd zamieci
Zaiskrzyy wilka oczy
Za nim drugi, za nim trzeci,
Z przodu, z ty u , z lasu skoczy.
1 ku saniom stdo cae
W susach pdzi, zbem zgrzyta,
Rozdziera paszcze zgodniae:
W ojewoda za bro chwyta.
Hej! hej! hajduk! popu Uca.
Panno pacz nas nie o b ro n i!
Strzeli i wcieka wilczyca
Pada pod kopyta koni.
W ilki cierwo na kaway
Szarpic wstrzymay si nieco,
A konie dziko zaray,
1 znw naprzd dziarsko lc.
Panie my ich nie odgonim,
Hajduk rzecze, jedn bropi,
Panny naszj nie obronim
Syszysz jak za nami goni?

Bye ojcem dla sieroty,


W ykarm ie go z powicia,
Niech wywdziczy te szczodroty
Powiceniem swego ycia!
Do za t przysug zyska
Jeli panw Bg ocali!
O t ju wilki wyj^ z bliska
L ecz i futor wida w dali.
Chwyta strzelb, z sani zsiada,
W ojewodzie lic p o d aje,
Biey wprost do wilkw stada,
I na rodku drogi staje.
W ojewoda am ie donie
A le broni go nie zdoa,
D o futoru nagli konie
I na pomoc ludzi woa.
Lecz za pno, z ludzi^zgraj
K u obronie szybko biey,
Ju wilki w las uciekaj:
Rozszarpany hajduk leyHenrjk hr. Potocki. '

T om II. K w ie c icil i04i-

WITOLORAUDA J. J. KRASZEWSKIEGO
P O n WZGLDEM HISTORYCZNYM

w . A.^ Maciejowskiego.

P ow iedziaem w ci^gu dziea (*) jaki zwizek zacho

dzi midzy Sowianami ruskiemi a Lechi, a tu poda


em lad historycznej prawdy> ktry wiedzie do odga
dnienia zayoci teje Lechii i Rusi zL itw ^ , w cza
sach najdawniejszych.

ru d n i j jst trafi w dziejach

na maleki nawet chodniczek, ktryby nas m g przy


wie do poznania zarodu pierwotnej owiaty tych lu
dw , da jakokolwiek rozezna yw ioy umysowego
ich ycia, i w ykaza nie powinowactwo, ale wzajemne
stosunki pierwotnej owiaty Lechitw , I^itwinw i R u
sinw. Pieni gminne i podania ktre znakomitym s|
tu rdem' historycznej prawdy, czynr nedostatecznym
zagmatwanie , jakiemu one ulego z ozaem. Lecz jak
gbsze a bezstronne zapatrywanie si na dzieje Germanw dao wjrzy w pocztkow historyk Sowian i
obudwch narodw ycie odsonio nieco, tak rwnie
i sowiaskie dzieje dokadniej poznane, rzuc nieochybnie wiato pra\vdy na pierwotny history L itw y , g ru
b pomrok nocy pokryte dotd.

W tedy wyjdzie na

jaw, e polityczne przyczyny sprawiy to, e Litw a m i


mo widocznych ztd korzyci, wyrzec si pogastwa nie
(1)
Artyku ten jest uamkiem.. daiea przygotowanego do
druku ! Polska a4 do XVJI w i^ u , pod wzgljdem domowego ycia
opisatiH,

chciaa.

G^y przeszkody te usunito,

i gdy wanie

bya chwila utrzymania si przy religji przodkw, wa


nie wtedy liitw a , wyrzekszy si potaiemnie narodo
woci wasnej, owiadczya si jawnie przeciwko swoj
skiej cywilizacyi, z potrzeby troskliwie dotd pielgno
wanej , a rzeczywicie z, duchem czasu ju niezgodnej.
W szake i sam zard ow iaty, ktty jak u kadego
narodu tak i u Litwinw tkw i pierwotnie w zasadach
W ig ii, stawia temu przeszkody, e wczeniej cyw ilizacya ich ssiadw nie moga tu zbawiennego wywie
ra wpywu. Dwoisty pierwiastek dobrego i zego b
stwu p rzyzn aic, nie m o^ a si litewska religija ze
tkn z germask i sowiask, jedno Bbga przypu
szczajc: byFa wic z ni w sprzeczce, a tm samem
b y musiaa i z chrzeciask, do ktrj atw o przy
lgnli Germanowie i So w ian ie.. C i idc za wrodzonm sobie usposobieniem umysu czcili jedno bstwo:
pierwsi W odaiiem to jest bogiem wojny, drudzy Perunem, to jest bogiem gromw zwali je. Jeden i drugi
nard m g wzajemnie czyni swych bstw zamiany i
przez to dalj wyksztaca religijne swoje wyobraenia.
W odan, narodow o-sowiask nazw W ita , a Perun,
germanskim nazwiskiem Donara przezwany , (inszego
w tej mierze zdania jest P. G rim m , ktry i Donara przy
waszcza Germanom) wzici wzajem od Germanw i
Sowian, zrodzili z siebie w szereg nadlud zk istot
obdarzonych d u ch w , o ktrych powzite pom ysy
rozwijajc obadwa te narody, szy w odmiennym w p ra w
' dzie ale w takim wszake kierunku, i przewidzie mp
na byo, e si ich religijne wyobraenia zejd kie
dy z sob.

Pogaska cywilizacja tych ludw zostajc

przez to w harmonii z postpem nowszych wyobrae

zachowad a po dzi dzie jakowe tchnienie w zabobo-:


nach lu d u , stanowic nieprzerwane pasmo pomidzy
przeszoci a teraniejszoci.
W pogasko-litewskich podan iach religijnych, pie
widzimy takiego cigu.

Pasmo myli czcych upy-

nione wieki, nie maj tu jednostajnej spjni.

R no

rodne czci o bcych i sw ojskich yw iow, ktre z cza


sem utworzyy cao pogasko-litewskij religijnoci,
nie bdc oparte na jednoci, nie m ogy w ysnu z sie
bie w duchu europejskim pojmowa si dajcej owiat
ty* , Religija na dwoistym pierwiastku uzasadniona, nie
moga si skupi vt jedno pewn: tkwia w e wielobs tw ie , ktre z natury swj ju i tak rozliczne , je
szcze b a rd zie j'U ro zliczn ia li L itw ini, p rzyjm u jc w po
czet rodzimych^ t stw a obce, skandynawskie i sowia*
skie: przez co wanie odstrychali si od p o j religij;
n ych germaskich i sowiaskich, zamiast, coby si do
nichj a tm samm i do ich cywilizacji zblia m ieli.
Bo tym sposobem cywilizacja L itw y gmatwaa, si wielce, tracc powoli pierwotny charakter, dla tego w ar
nie e w drobnostkach, a nie w istocie rzeczy (nie w dur
chu religijnj jednoci), stykaa si z cywilizacj swo
ich ssiadw. ,

Zamiast szuka w dziejach historycznj n i c i , ktraby z zamtu tego na jak przecie wyprowadziwszy
drog, daa odgadn dla czego pierwotna religja L i
tw y, aczkolwiek dugo bo do X V przetrwawszy wie
ku, atw o si przecie daa z czasem wyrugowa z miej
sca chocia (snad na pozr tylko) z duchem Litew
skiej narodowoci bya. spojona wielce. Zamiast (co
wanie zadaniem jest pragmatycznego, historyka) wyka
za tego przyczyn, w zarodzie pierwotnj cywilizacyi

L itw y, poda P. arbutt nomenklatur bstw bez du


szy i ycia, niewykazawszy czy i w jakim stosunku zo
staway te istoty z duchownem i wiatowem yciem w
czesnych wiekw.

Bo chocia obszernie rozwid si

nad nazwiskami i wasnociam i litewskich bogw, nic


wykaza tego w jakiej stycznoci zostaway te bogi z moralnem usposobieniem i rzdem Litwinw , i dla czego
wysza klassa narodu stawaj c si dla religii swych
przodkw obojtny, przyswajaa sobie obc z diichem
pierwotnej swj narodowci w sprzeczce bdc cywi
lizacj. A gdy historyk nic nie uczyni w tj mierze,
nie m g i P. Kraszewski we swych rapsodjach histo
rycznych ( i ) nic nadto comy dotd o pierwotnj cywilizacyi L itw y wiedzieli powiedzie.

Nieodrzeczy b

dzie kilka uwag zrobi w tym wzgldzie historyczne usterki piewcy sprostowa i wskaza przyczyny, dla kt
rych L itw a wynaradawiajc si sama rodzim cywilizaci na

obc zamieniaa chtnie.

Godem gdzie.tam

na wschodzie przyciniona ludno litewska (nioso da


wne podanie narodowe), posza obyczajem inszych na
rodw (Szwajcarw i Madziarw jak krajowe praw iy
K lechdy) szuka nowych siedzib na zachodzie. L ito
w ie , jak si ,P. Szafarzyk (2) susznie dorozumiewa,
przodkowie dawnych Litwinw^ osiadszy z czasem po
midzy 'Grekam i i Galam i, upikszyli wschodnio-religijne mniemania o dwoistym pierwiastku bstwa do
brego i zego (Orimuzd, Ahrim an), wyksztaconemi
Greckiemi i Rzymskiemi pomysami mitologicznemi.
G dy Germaski W odan uczc pogardza m ierci|, za( 1 ) Witolorauda pieiii z poda Litw y. Wilno, 1840.
(2) Staroytnoci Slovanske 1> str, 21S.

chca rycerzy do sawy, a sowiaski Perun przestraszajc gromami rolnikw, zm usza do uszanowania sie
bie i przez to e wyszego nad sob nie uznaw a boga
(bo w przeznaczenie niewierzyli

S o w ian ie), Litewski

Perkunos rzdzi samowadnie podwadnemi bogami, a


korzy si przed ksig przeznacze osiwiaego Prazna,
i l k a olbrzymw siy, podobnie jak grecki Zeus. Tak
i litewscy K unlngasy, korzyli si przed Germanami

Sowianami, swj lud jedno-plemienny gnbili; ktry


m ao snad o upowszechnionej pomidzy swemi panauii greckiej

i rzymskiej

religii wiedzc, wschodnim

obyczajem , b aga ofiarami dobre i re btwa.

Je

szcze za czasw Strykowskiego egnajc gmin inflantski miertelne

zwoki ziomka, m a w ia : id niebo

z tego ndznego wiata na wieczne wesele tam*, gdzie


ci Ljsysz (Litw in, Polak, podug tumaczenia Stry
kowskiego) Niemiec i Rusin nie bdzie m g krzyw
dzi. Szczeg ten mylnie wystawi P. Kraszewski ( i)
piewajc:
Nie paczcie za niin^ jemu tam lepiej,
Bo achw nie ma tam,
Rusin i Niemiec go nie zaczepi.
Ze swemi bdzie sam.

bo naleao pow iedzie, e nie tylko obcy ale 1 swoi


gnbili nieszczliw Litw.
Dola Litewskiego gminu nie bya nigdy do poza
zdroszczenia. G dy ay nard y w zawisoci od ota
czajcych go ssiadw , rzecz byo naturalny , e los
gminu b y przykrzejszy anieli wyszego stanu oby
wateli.

kiedy si z biedy

o trz sn w szy

Litwini zrzu-

ciH z siebie jarzmo Niemcw, Polakw, feudaln w rof l ) Str. 38.

dzona temu n aro d o w i, bo ze wschodu przeze przy


niesiona i wszdzie mu towarzyszca, gnbia litewskie
go chiopa. N ie tylko po za domem, lecz i wrd chaty
dotykaa go srodze, kalajc zwizki jego maeskie su
ebnoci cbydn, znan pod nazwiskiem kunicy. Ze
wschodu przynieli j ze sob Litw ini, gdzie jak wiado
mo jest z Herodosa, kada dziewica, tudzie zamna
niewiasta , raz w yciu musiaa powici si w ofie- '
rze na cze bogini M ilidy (litewska M ild a). C zy
i skandynawskie ludy ztd wzity ten obyczaj, lub czy
li od Litwinw zwyczaj przyznawania Panu dziewicze
go wstydu poddariki przeszed do nich i dugo utrzy
m ywa si na pnocy, trudno iest teraz wyledzi. To
wszake pewno , e gdy religij i prawem uwicony
b y, przeto gmin zachowywa go wicie.
P. Kraszewski ( i ) niezgodnie z pojaciami litewskiego
wieniaka rzecz o ofierze nalecej si panu wystawi,
i mylnie w o y w usta W ajdelocie skargi rozwodzone
z powodu, e mod maonk ma wzi od paskie- i
go o a z wiankiem rozerwanym. Dowd stawia na to
uporczywe obstawanie litewskiego lu d u , pomimo t o ,
i e wysza klassa obywateli, a nawet samo duchowiestwo
#-adnego prawie nie stawiao oporu szerzcemu si na
Litw ie, a nawet przez samyche monarchw wspieranemu
chrzeciastw u.
Aleps ostatni K riw e-K riw e jte pruski
sam stawi si przed Krzyakam i 1264 i doprasza chrztu,
owiadczajc e doczekawszy si sdziwych la t, powzi
to przekonanie, i bogowie jego przestali by mocni.

Ostatni Kriw e-Kriw ejte litewski um ar na m u d zi roku


i 4 i 4 , a chocia z nim upada podstavia pogastw a, lud
( i)

Str. 144.

przecie silnie obstawa za religij^ przodkw przedtem


i potem. W ysiany na L itw r. iS g a przez W adysawa
Jagie-f Hieronim z P ragi ustpi m usia i zaniecha
wycinania witych gajw, gdy lud owiadczy e si
wyniesie z kraju, w ktrym bogi naddziadw szanowane
nie s^ ( i ) . Jeszcze a Strykowskiego, a wic w X V I wieku
trwaa religija pogaska pomidzy gminem w caej swj
m ocy. Inaczej m ylaa wysza klassa obywateli. Z po
litycznych widokw bronia bawochwalstwii, w duszy nie
cierpiaa religii, ktra stawiaa ich we sprzeczce z caym
europejskim wiatem pogaskim i chrzeciaskim, a tm
samm uswaa i od pwiaty chrzeciaskij. L ecz kie
dy przez zagarnicie Rusi a po D niepr uczua wzmo
cnione swe siy, dawaa coraz do siebie wolniejszy przy
stp chrystyanizmowi. G dy tak wyszo na jaw e religija
dwoistego pirw iastku, jako nieposiadaj^ca w Sobie
w^tku do wprowadzenia w nowe ycie Litwinw, da
wno Ju obuiiiara w sercach i rozumie ucywilizowaszj klassy narodu, musi ustpi z m iejsca, spenia
si przepowiednia Perkunussa (2), e ze krw i bogi na
rodz si rycerze.
I wiat zarzuc olbrzymw potom stwem ,
K tre si kiedy na Dungus dobdzie, dla tego e im
ojczysta ziemia za m aa , wiat litewski za ciasny^ morza
za pytkie, zgoa wszystko co narodowm jest za nikcze
mne bdzie.
Rozumiaam e w ten sposb pikny swj utwr za
koczy p. Kraszewski, przenisszy mnego i rozumnego
W itola w czasy rozszerzajcego si na Litw ie chrzecija(1) Narbutta dzieje I. str. 442 147 nastjpn.
(3) Wittolorauda str. 30, 33.

177

I*'
'
, '
stwa. Przeczytawszy jego tl/ieo przekoiaieni s i , e
autor W itolorauciy insze inial'cele. Jeli si nie m yl,
ma on zamiar w kilku utworach poetycznych zanuci
wielk rapsoclyc^ o dziejach Litw y, gocem

wysawszy

naprzd pierwszy jj cz uroku i powabu pein^.


W ystaw i w niej bard litewski czasy czysto pogaskiej
L itw y, umiejtnie i zrcznie upikszajc jej dzieje,
z poda i pieni gminnych, tudzie z obrazu ycia lu
du, ktry czci? w idzieli, a. czci syszeli o n iem ,
M aciej Strykowski i K rzysztof Hartknoch.
rd a
czysto historyczne pominite by m usiay w tego ro
dzaju dziele; wszake dziwi n as, dla czego los ten
spotka wszystkie. Zastanawia mocno, czemu p. K r a
szewski mimo puci pamici godne szczegy o E sto
czykach, (byav to starodawna nazwa Prussw, ludu jednoplemiennego z Litwinam i), ktre w dziesitym po C h ry
stusie wieku spisa podrujcy w tych, stronach W ulfstan Anglbsakson ( i) .
tyczniejszy

W anie ztd m gby b y poe-

obraz pogrzebowego

obrzdu utworzy i

wietniejsz wystawi walk m odziey na cze zm ar


ego odprawujcej gonitwy na jego grpbie.
W yzna musz em dawno nie czyta bilorycznopoetycznego dziea z podobueHi jak t o zadowoleniem.
Uderzyy mnie i zacliw yiy mo(;po opccz piosnek
gminnych i z ich wtku usnutych zdarz^, obrazy ypia litewskiego gminu , przygody zbiegfpgo od ony
W aydeloty,zam ek Kuningsa.Rudona, nkoniec sceny
W itola z Romnus.

Prosjmy p . Krasze>v,^iego o dal

szy a rychy cig d ziefe,, rijechiaj ju. ra^ wytrzymy-

( j)

Znajduje.sif i

<i -$?#MS)>Sferoytnoci I.

ti. 977v'
T om I[. K w iecieii i8' *

23

wa nas d u g o , jak to u czyni z dalszym cigiem przy


obiecanych uwng nad pamitnikami o dziejach^ pimien
nictwie

1 prawodawstwie Sowian,

nro w o G i i & i i s i K

Ale cay szczcia wtek


Skada jaka cudw chwilka,
Jaki obraz, uczu kilka,
Kilka z modszych lat pamitek !
B. Z.

Zmczony caodzieiin| podr| rd ciemnych B ia


owiey lasw , Z radoci| witaem nowogrdzkie pola;
spragnioni| piersi chwytaem czyste letniego wieczora
pow ietrze, a przegldaj|c jje/ie plonu an y, uyw aem
tej roskoszy praw dziw ej, jedynej w y c i u j a k po du
giem tylko oddaleniu darzy nas wzrok ulubionej, gdzie
rado powitania mg-f tsknoty rozprasza.

W tem

odgos trbki myliwca btidzl mi z zamylenia, pierzcha


z zakrzakw rczy zajc, pomyka, m ign przed oczyma
zow rbny zwiastun, psy za nim pognay roznoszc
echo w przestrzeni. D roga wioda przez gaj jodfcwy,
wjechaem na gr.

Po obii strdnach pikne wsie i pa

stwiska, zamone obywatelskie dw ory, stuletnie lipy,


ogrody i sady; po polach griJsze^ na grach \yiatraki,
pikniejsza w kolo natura, wspaniay rozwina kraj.obraz ; - r . ju oko moje m iao dosiga brzegw powa
nego N iem na,;ktrego powierzchni zamrok cieni roz*

pot;zij ; gdy u podna gry m igny wialfa, wejrzay


krzye, kazaem popiesza a w nagym drogi zaw ro
cie, wstrzymany zostaem rogatk, D o staroytne
go to litewskiego groda, dzi maego powiatowego doje
chaem miasteczka.
Nowogrodek (N au en p ille) w roku 1 1 1 6 zaoony,
niegdy Jadwingw posiado,

pamitny napadami

krzyakw , m ia swych udzielnych k si t. Pierwszy


z nich Mendog przez X . Dominikana W ita (biskupa wi
leskiego) na polu pod miastem w r. la S a ochrzczony,
zbudowa tame warowny zamek na g rze, ktra przy^
braw szyjego o;dld im ie, ma w sobie mieci szcztki
tego bohatera. Miasto to rd dugiej piciu wiekw
kolei, brzmiao niejednokrotnie odgosem gwarliwych
o b rad , nastpnie ogniem niszczone, a przed kilku laty
za staraniem Bzdu odbudowane: jako stolica powiatu

do Gubernii Grodziskiej nalecego, oywia si jeszcze


raz do roku napywem okolicznych obywateli na marco
we tam kontrakta spieszcych. Nowogrdek otaczay
pospne bory,- ju w czci na yzne zamienione pola,
ktre si ku Niemnowi ciel. Po nich to rozmiowany
w ow ach W itold uiioszc w duszy drogiej m uA nny obraz,
na dzikiem zwierzu tp i oszczepy;^ a skoro noc dalsz
przerywaa zabaw, przy. rozoonem ognisku, chciwie
nadstawia uha rozpowiadanym. ]^zez>;Kiej5tuta przygo
dom : gdy sdziwy starzoc odnawianiem w pamici
ubiegych lat swych m odzieczych swj dla Biruty sta
o c i , lubi obudza< um ys, hartowa-serce syn a; i do
dni naszych, przechawany; duch myliwstwa zarwn
z duchem zapau na powaby dziewic sowiaskich, od*
znacz mieszkacw tj ziem i,

gdzie pikna przyroda

wznipse uczucia serca rozwija,, a ich sodyczy, w zakre


sie domowego poycia uyw a dozwala.

Lecz kto myl straw i kwiat y c ia , a kolce rd lu


dzi w y^ ge, jli kiedy sercom pokrewnym powierzy
spieszy,

ten pojmie w urok

szczcia,

niecierpir^cego zwoki

jaki si w nas obudz na samo wspomnienie

bliskoci progw 'dom ow ych, jak sen w'wczs odbiega,


jak^ niecierpliwoci, nkan i, im bliej kresu drogi b y
wamy.

Nadto ajezdna karczma litewsks^ nie znci do

odpoczynku, skro wieczr pogodny po dziennym skwa


rze na^stpi \iejraem oknm, ruszyem na rynek, otl
kilka wybiega ulic , te: si krto w ij ku doli

n ie g o

nom. Miasto ley w rozoysku gr: na rynku m uro


wane sklepy skadaj to wszystko co obojtne oko do
strzega, dla czeg w wieczr inne ieszcze na mnie
w yw ar w raenie?
N oc cicha zapacla na ziemi, ksiyc dumnie ow a
dn niebiem

rd orszaku gwiazd tysica, do kaa

wszystko^ucicho, usno, w duszy tylk mojj, sercu,


jakie stumione uczucia spocz nie m ogy, zabawy
dziecinne, marzenia modzieczci odczarowania dojrzal
szego wieku, wszystko to si z sob nd przemian miszao,

a orzewiony lekkim . nocy chodem ruszyem

w piesz po m iede przechadzk, Z pozaroztoczonych


promieni xiyca-, ze szczytu gry Mendoga, zwaliska
zamku sterczay ponuro, nocny z nich tylko odzyw a si
puszczyk nucc pie aoby, doszedem przez wyom
rodka ruin, a-w tj uroczystej chwili przenisszy si
myl w odlege pogastwa czasy, fantastyczne posta
cie cigaem wyobrani lotem, kady powiew wiatru no
w ostrzy ciekawo; D um a i marzy poczem, szu
kajc nowoci ycia, nowegO ta do rozwiiania pj,
zadum y, ponad tym obrazem wielkoci i zniszczenia l
-T-ciao jakoby s i zrasta ztem i szcztkamij iedri z nie-

ml stanowi cao zdawao, bo dusza w o n czas na krzydtach, marzenia w minion ubiega przestrze, i jak cia
o z gruzami, rwnie dusza z przeszoci zczona, w py
nwszy w jej ducha , sza zgas-Ie -wiekw odgrzebywa
ycie: myl raz oderwana od potocznych ycia wy
padkw, uosobiona, samotna, z atwoci wysnuwa me
lancholii przdz, wybiega za obrb koniecznoci wska
z a n y szczliwa! bo niezalena, trawi si sama sob,
bieg czasu przypiesza.
0 pierwszym promieniu jutrzenki, przenisszy oko
na pfnocno-zachodnl stron miasta, .ujrzaem w ynio
se topole,

ocieniajce domek biay, domek dzi

sa

motny i pusty, ku niemu zwrciem kroki, a nowsze


w s p o m n i e n i a nawiedziy serce......... gdy przed /|0 la
ty w cianach domku

przd ktrym

staem,

u jrza

w ubstwie dzie przyszy m czucia i myli. Ciekawo


ci zncony przestpiem prg Izby, jego kolebki, szu
kaem latami zatartych ladw, ktreby dziecinne jego
lata przypomnie m ogy. Naprno! czas nie wraca!...
pusto tam byo jak w Mendoga murach , gdzie tyle
zmarych um ia wskrzesi postaci, pusto...... jak w ser
cu z uczu wygasem, w ktrym ju nawet pami da
wnej kochanki nie goci.... c wic zostao? wspomnie
nie, tylko wspomnienie!!!'
1 sonce weszo. Staem wuiem m zachwyceniu, gdy
odgos dzwonu z doliny od wschodniej strony pobo
nych na modli tvy w ezw afy za jego postpujc gfosem ,

zbliyem si do koioka X X . Bazyljanw, zczer-^

wouej on zbudowany cegy, odlegej epoki zatrzym a


cech. Po naszych kocioach,, ten zwyczaj dzwonw,
ten krzy u szczytu, symbol wiary 1 mczestwa, jake
jest wzniosym! dziaajc silule ua zmysy, widmyn

sposobem religijn cze wznosi do Boga ! a i koci


ten do ktrego tylu wiernych pieszyo w X III ieszcze
wieku bstwu Perkuna pow icony, innych m ia ka
panw, inne obrzdy, zanim' wiato wiary Chrzeci
jaskiej, rozlao swe dobroczynne promienie na Nowogrodiianw , dzi lud pobony, przechowywa wiar i
cnoty swych ojcw gotowy.
G dy pocztowa nadjechaa trjka, a postylMon o po
piech napdza, ostatnim rzutem oka, poegnaem m a
lownicz tyle dla nas drogich , mieszczc pamitek
siedzib, a zjechawszy z gry, w dalsz puciem si
podr!!!
Puadw. 1838 r-

W JTH
z PISM DAWNYCH WYDANYCH
przes

K. Stronczjskiego.

Tl rozkazu JW . Dyrektora G w . Prezydujcego


w Kom missyi Rz'd: Sprawiedliwoci i wsparty pom o
c Jego P. Kazim ierz Stronczyski w yda w r. iSSg:
W zo ry pism dawnych w przerysach, wystawione i
objanione drukowanem ich wyczytaniem. Cz Isza
obejmujca pismo dyplomatw od roku 1228 do i 536; w W arszawie nakadem

i w drukarni Kommissji R z

dowej Sprawiedliwoci.
W Przedi^owiu wydawca mwu

Znajom o dawnych charakterw i zrczno clokailnego ich wyczytywania, jak zjed n aj strony dla Archiwarjuszw niezbdna, tak z drugiej dzisiaj zupeinein
z a g r a a zaginieniem.

G dy nie mielimy adnego dzie

a , ktreby jej nabyie uatw i m ogo , przechodzia


ta wiadomo cile przez tradycj^.z jednego pokolenia
Palestry na d ru g ie , a pominiona zupefnie w naszem
ksztaceniu prawnikw, staa si udziaem szczupej li
czby osb, ktre j | w pucinie po przodkach otrzym ali.
Przecie archiwa dawne s^ skadem nader w anym , dla
wszelkiego stanu osb, dokumentw, na ktrych b ez
pieczestwo wasnoci i praw tak Rzdu, jako i osb
prywatnych polega.
Dziewidziesit dyplom atw, um ieci w tem dzie
le w ydaw ca; midzy tymi jeden polski, ktry tu
zam ieszczam y, dwa po rueku , ostatni jest to jedyny
dyplomat ruski na pargaminie pisany, w Gwnem A r
chiwum Krlestwa znajduicy si, i to niedawno p r z y
padkiem midzy stosem dawnych papierw znaleziony.
Zapis na Sdy B o le w 1 5 1 1 , ktry tu umieszczamy
jest tym waniejszy, i raz istnienie tych sdw nie
wtpliwe potw ierdza, a

nad to szczegy uzbrojenia

opisuje.
M aa
nie

bdc

liczba

exemplarzy

wzorw pism

dawnych

upowszechnion : sd zim y, e mi usu

g wywiadczamy mionikom dawnych pom nikw ,


umieszczajc ten pomnik szacowny z wielu wzgldw.
Nadmieni tu winnirfly, i P. K . Stronczyski da
wniej nieco, w wiernym przerysie upowszechni wicej
zbyt rzadkie a wielce wane dzieo z czasw Zygmun
ta Augusta M ylistwo ptasz.*' Przerys jest tak do
skonay, ze zw id jednego z zawoanych naszych bibliomanw.
Ka. m . fFojdchi.

Cedua czyli zapis na Sdy Boe midzy' Miko


ajem Ttirskim a Mikoajem Smolikowskim i 5 u .
Czeduti a Zapyss w rzeczy arl] wypisanej , mi
dzy szlachetneml Mikoajem Turskim z strpny jednej,
a Mikoajem Smolikowskim z drugiej strony, (atk jako
to dosy kademu z pisma uij napisanego szerzj ja
wno bdzie.
Jako si przed nas wystjpili szlachetny M ikoaj
Thurski ze strony jednej, a szlachetny M ikoaj Smolikowski ze strony drugiej, a z tj przye (sporu spra
wy) i rnicy, ktra si stoczya midzy nimi przed
iiauii. Prosili si nas pokornemi p rob am i, abymy
im dwOru naszego poprzeli a dozwolili. M y syszc ich
proby oboplne

dworu im naszego dozwolilimy a

posprzieliiny. A e si kady z nich ma zachowa przy


tej bitwie, co si zbroi, broni, koni, miejsca dnia i go
dziny dotycz wedle tego, jako jest na tj wirzazanj
cedule ni^ej dostatecznie wypisano.
Item zbroje ku bitw ie jednj kadj stronie tak to
im wydawaniy.
Item przdny a dny piach (blacha, zbroja) be*
znyenye rukawy a schorcz.
Item mysky plechovicze a nakolanki a od kolana
na d a do podeszwy aby adne plechowye rzeczy ani

pancerzowe nie byy, jedno nogawice proste sukienne


a skornye ( f) proste skrzane i ostrogi. Jtem co
si g o w y, albo karku, albo szyi dptycze, aby gowa
a kark jeden kady z nicli sobie opatrzy plechem
a bernieniem jako kto alepij md a umie
bdzi.,
j

Iteiin brq takpw aby przy sphie: mjeli, na-

. przd drzewo
,V ^dnej ' tniij

m iecz, tifsak to jest,kord, a a b # a ma^j ajbo-wielktjv^to jest

spicze, delfi, noa.

N a prosto nich innego u siebie

mie nie maj takiego, coby byo ku broni suyo.


Item aby kady z nich m ia koni pod sob jako wy
kto z nich m ie m o e , a to aby b y uzd^ ouzdany
a siodem osiodany w siodach, aby adna przyprawa
n ieb ya, ktraby miaa ku szkodzie albo ku obraeniu
ich samych albo koni ich by, to je s t jako kosy albo in
ne jakie przyprawy ktemu podobne, aby tego nie byo.
Item czas a dzie i miejsce ku bitwie im pokada
m y tu w Krakowie na dworze naszym od tego W to r
ku naj bli przyszego we dwie Niedziel, to jest w pier
wszy W torek po witej u c y i w omnast^

godziny

kady z nich na placu w szranku naszego dworu, kt^ ry

im

bdzie

ukazan

z temi wszystkimi rzeczami

z wierzchu wypisanemi by ma na swym koniu pogo


towie. A jeliby ktry z nich na tem miejscu nie b y
a dosyby nie u czyni temu, tedy si posusznej stro
nie za to dosy sta ma co jem u prawo ktemu przysuszaycze najdzie.
tem co si szranku a placu dotycz, ten kademu
z nich

bdzie ukazan drugi albo trzeci dzie przed

bitw^ ju poFoon, tak aby kady z nich


gdzie udzielan bdzie.

wiedzia

A tam gdzie si adna krtko

adnej stronie na ten czas sta nie ma.

Czemu prze

lepszy istot rozkazalimy W ielmonemu Stanisawowi


z Chodcza Marszakowi naszemu wielkiemu a Starocie
Lwowskiemu etc.

Piecz jego ktj cedule przydawi

(przyoy). Actum et et scriptum Cracovie feria sex


ta prxima ante festum Sancti Andre Apostoh. Anno
Dom ini Millesimo quingentisimo undcimo.
Metr: fior. Ksiga RR: Fol. 2 6 .6 2 .
Tom I Kwiecieii

1341.

186

HRONIKA LITERACKA
A thenaeum pismo historyi, literaturze, sztukom i kry^

tyce-powiecone, wydawane przez J. J. Kraszewskiego.


Dla spragnionej porzdniejszego czytania pwLlicznoci,
p. Kras?ewski stworzy Athenaeum pismo poszytowe, ktre
pragnie zrobi skadem najwaniejszych rozpraw , bada,
obrazw i t. p, nie tyle pochlebiajcych smakowi i upodo*
baniu chwilowemu, ile wanych powszechnej sprawie lite
ratury. Wydawca b yt pisma swego opar na pom ocf i
, wspczuciu literatw i uczonych naszych, dla ktrych jego
sd i zdolnoci zupen daj rkojmi dobrego prowadze
nia tdj nowej publikacyi. W zapowiedzeniu o tem pimie
zasmuci nas p. Kraszewski niesprawiedliwym alem na
obojtno literatw dla publicznoci i zawiadomieniem e
pierwsze numera dla braku artykuw nie odpowiedz jego
yczeniu. Pierwsze dwa tomy Athenaeum jakkolwiek niezaspakajaj zupenie dania jakie czytelnicy dop . Kraszew
skiego cigle mie powinni, s jednak zbiorem poytecz
nych wiadomoci i artykuw, a w zbiorze tym wida wsz
dzie myl siln ktra og gwatem do swego prowadzi" celu.
Tpm^ pierwszy skadaj:
D o h i s t o r y i : Elekcya
Michaa Winiowieckiego, przekad z pamitnikw Kaspra
,hr. Ghavagnac; ~ Potwierdzenie praw i swobd Tatarom ,
litewskim uczynione przez Zygmunta Augusta w rokii 1568
d. 20 lipca; L ist Sokoowskigo do biskupa kujawskiego
w sprawie akademii krakowskiej a. w. X V II; r - z tego wie-,
ku list Stanislaus Miski surdus icolao Simeoni coeco;
.Uniwersa Stanisawa kiewskiego, przeciwko partyzan
towi Poniatowskiemu z r; i6o8, i tJniwersal Poniatowskie
go. D o l i t e r a t u r y : W yjtek z Staiinicy Hulajpolska
Edwarda Tarszy: Jakb Kwietkiewicz,
Biaa na Podla
J.
J.
Krasewskiego;
~
Uamek
poematu:
siu, wspomnienie
Smutna przygoda i mier, aosciwa nadobnej Wirgini^j
dziewice rzymskiej, omiorakiem rymem opisan przez Hie
ronima z Lipia Lipskiego r. i 65a, znaleziony wraz z ob-

sernym poematem tego autofa pod tytuem: Wojna Chocimska. Sztuka dramatyczna i teatr dzisiejszy w Anglii
przez Pliilareta Chasles przekad. D o s z tu k : Wystawa
sztuk piknyci vr Paryu i 84o; Wynalazek Daguerra
i Liepmana; R o z m a it o c i: Spojrzenie na dzisiejsz li
teratur polsk przez J. J. Kraszewskiego. K o r r e s p o n d e n c y a.
Tom drugi skadaj: D o h i s t o r y i : Rewersatlistu
szlachcica jednego do drugiego pisany, w ktrjrm si ,ohmawia e nie przyby na sejmik w Opatowie pro 16 Mar.
1606 zoony, o ktryi zdanie swe i discury rne przydawa. D o l i t e r a t u r y : Rzut oka na literatur niemiec
k przez X . Marmier przekad; Rzut oka na literatur
angielsk przez Philareta Chasles przekad; Nowoci
literackie przez J. J. Kraszewskiego; Nowe dziea fran
cuskie, niemieckie, polskie; Joachym y Anna hiero-dramat a raczej dyalog z fkopismu z X V I wieku. D o
s z tu k : Wystawa sztuk piknych Faryzka i 84o. Biogra
fie artystw. Gajwazowski przekad z gazety rossyjski^j. O. A. Kipreski przekad z t 6]ie gazety. R o .^
m a it o c i.
.
W obudwch tych tomach najwicj przekadw. Nie
ma tam dotd ywiou dla uczucia, a mao dla wiedzy.
Zdania krytyczne nie podnosz sdu czytelnika. Artykuy
ponajwikszej czci dostarczaj tylko wiadomoci o stanie
literatury zagranicznej i krajowej, ktre zawsze w pimie
tego jak Athenaeum rodzaju prawdziwy dla czytelnikw
zapewniaj uytek. W nowociach wiele jest izeczy interessujcych, chocia czasem adarzy si doniesienie w piospiechu drukowane jak np. o Gaju redaktorze pisma perydycznego illiryjskiego D e n n ic a , ktry jak donosi p.
Kraszewski, w Warszawie osobliwsz zwjastowa nowin
poemat sowiaski, drukowany w X V I wieku o W adysa
wie W arneczyku, przechodzcy obszernoci i wartos'ci
swoj dotd znajome poemata sowiaskie. P. Kraszewski
pyta sie Qzy to czasem nie jest bajeczka? Z samego do
niesienia tego wida, e tu jest bez wtpienia mowa o po
emacie O snu a ni da napisanym na pocztku wieku X V Ii

przez G u n d u lic z a illiryjskiego poet. Poemat ten w y


drukowany by w r. 1826 w Budzie, a w r. 1827 w Raguzie,
Jest o nim wiadomo w Dzienniku Wileskim. W od
dziale historycznym Athenaeum wiele jest ciekawych i wa
nych pomnikw i materyaw, zdaniem jednak naszym
zamieszczony tam obszerny dyalog z X V I wieku Joachym
y Anna niema adnej wartoci tak pod wzgldem literac
kim jak historycznym.
'
Czekamy na dalsze tomy Athenaeum o ktrym prze
konani jestemy, e s i , moe sta znakomitem u as pis
mem bo nie jest spekulacyii ksigaisk i dla tego odpowie
zamiarowi tak czynnego i zdolnego jakim, jest p. Kraszew
ski, pisarza. Spodziewamy si e uczeni i literaci nasi po
dziel z nami myl p. Kraszewskiego i pospiesz z pracami
swojemi do jego pisma.
Artykuy do Athenaeiun przeznaczone mog by nad
syane pod adressem Redaktora w Gubernii Woyskiej
przez uck d Grdka lub do ksigarni Teofila Gliicksberga w Wilnie. Z zagranicy nadsya mona przez okazye ksigarskie; w Krakowie przez J. Czecha, we Lwowie
przez J. Milikowskiego, w Warszawie przez G. L . Gliicksberga.
'____
Poezye Szymona Konopackiego. Wilnb r,

1841.

Przeszo od lat dwudziestu tuaj si po rozmaitych


dziennikach, a nawet zacjiowane ju s w pamici pul>licznej niektre poezye Szymona Konopackiego. Teraz wy
szed jeden ich poszyt' w ktrym si zawieraj: Starosta
"Wilczek, powie historycziia z wieku X V II i poezye ulo
tne: Trzy krzye pod Brykowem, Sta obkany w Zie
lecach, Przeznaczenie ry, ftzestroga matki, Do
J. B. Chwilka szczcia, O Lucynie, Poegnanie,
Do pczka, Do psa mojego, Naladowanie 2 Gesnera,
C yd po mierci, ballada hiszpaska, Szczerota.
Z poezyi tych najwydatniejsze i dotd silnie zajmuj,
te same ktre z pierwszym swojem ukazaniem si przy
lgny wszystkim do serca. Jak naprzykad'wiersz z ro
ku i S ii a raczej piosnka do J. B.

Usta wietrzyk, byszcz wody,


aden. sij listek nie ruszy,
Ach! czemuS takiej pogody
Niedowiadczam w mojj duszy !
Mys'laem chodzc w te strony,
e moja miodos' upynie,
Jak ten kwiatem ubarwiony
Spokojny strumyk w dolinie.
le dostrzegszy w twem oku
Wdzik, co m dusz zachwyca
ZadrSaem, jak w tym potoku
Dry blade wiato ksiSyca.

Niemoiemy niepowtrzy czytelnikom naszym poczt


ku znanej ju a nadto dobrze ballady Trzy krzye pod
Brykowem, z tego jedynego powodu e daje pozna zdol
no poety i kierunek w jakim najwicej literaturze naszej
przysuy si moe.
Trzy Tcrzy&e pod Brykowem,

Tam za r jk j ciska Jana,


Z Ludwikiem sam na sam chodzi,
Przy Karolu zapakana
Maryniu 1 tak si niegodzi !
Marynia szepce do ucha
Marynia chopcw uwodzi,
Marynia matki niesucha
Maryniu! tak si niegodzi!
W styd jej okry twarz rumian,
Spuszcza w ziemi czarne oczy ;
Cauje matk -w kolano,
I po twarzy"za si toczy,
,,K.td zasmuci dzieci moje
Gdy ja ojciec Syj jeszcze?
Chod, niech tw ao<S ukoj I
Chod t Maryniu ja popieszczg.
Wiesza si ojcu na szyje
Szlocha, szlocha, a zy pyn:
Lecz co si w jj sercu kryje ?
0 1 niapoczciwa dziewczyno I 1 i, d.

W poszycie teraz wydanym zdiaje .si, e do powieci


S t a r o s t a W il c z e k w pirwszm umieszczonej miejscii.

najwicej jeli me poeta to pi^zynajmiiiej wydawca przy


wiza wartoci. W tek powieci osnuty jest na nastpujcem zdarzeniu opisandm przez Tomasza Swickiego
CTom II. str. 48). Jeden ze starostw Wilczkw z zam
ku Wilczki przy wsi Sokotemie o kilka mil zaBuczaczem,
dosta si wniei^ol tureck pod Chocimem. Po dziesi
ciu latach powrciwszy do rodzinnego miejsca, znalaz o
n sw ju innemu zalulwon. W ubiorze pielgrzyma,
wycieczony dugoletniemi cierpieniami, niepoznany od
dworu i ony, przyjty by w zamku gocinnie. Przy
wieczerzy, gdy opowiada zacz przygody swojej niewoli,
najmodszy syn jego odezwa si'tem i sowy: Pielgrzy
mie, zwiedzie ziemi wity, bye przez lat tyle w nie
woli, o gdyby mg uprosi u Boga, iby tak jak i dzie
ciom twoim powrci nam ojca.'''' W yrazy te obudziy
silne uczucia mioci rodzicielskiej, nieszczliwy ojciec
porwa z uniesieniem syna i zawoa: Bg ci go wraca
synu! . lecz niedokoriczywszy reszty stw z radoci w ob
jciach synowskich skona. Po odkrytej tajemnicy iona
z rozpaczy udaa si do pobliskiego klasztoru i tam w lu
bach zakonnych reszt dni swoich dokonaa.
pikny do powieci przedmiot znik popsuty w utwo^
rze p. Konopackiego. Poeta osnow powieci przedsta
wia w obrazach, lecz tworczo opisowa atdm mniej dra
matyczna przechodzi sity jego, W formie samej nawet
jest tylko lepe naladownictwo a nie znajomo sztuki.
Pomimo wic piknych piewek kilku miejsc tkliwych,
silnych myli i^stylu, powie ta niema w,sobie poezyi, a
kolorytu historycznego nikt w niej nie uczuje, A . J. S.

(Nadesano).

Ostatnia wojna Szwedzka, powie z krajowych dzie


jw 18 wieku, napisa Nowowiejski Ft-anciszek.
Leszno i Gniezno 1840,.
Bardzo maa co do objtoci powie, ale niezmiernie
interessujca co do treci. Zdaje si ze to jest trawesta-

cya kroju clzisiejszycli powieci roionycli dla effektu teatralncgo, trawestacya ktra si szczliwie udaa. Osno
wa nastpujca: Podnosi si kurtyna. V\'ida ciemno
nieprzejrzan, w nij na ochotnika napadaj si dwaj ryce
rze, bij si po ciemku. Krzyk poddaj si! odpowied
nie poddam si'! Byliby si pewnoci na sztuki okro
pnie porbali, lecz szczciem e na niebie zabyso. B y
skawica wiadomo, jest jak wieczka
przy jj wietle przy
patrzyli si sobie wojownicy i w tym znowu krzyk jednego
rycerza uchod przed Karolem X II, yj dla biednej mat
ki a tm przekonany drugi rozsdny rycerz, uciek aby
iy dla biednej matki. Potem co innego si pokazuje.
Oto Krakw si pali, deszcz ognisty lun, cudna dzie:^
wica jak z^iawcze widziado w czarnej aksamitnj sukni wy.chodzi 'z walcj si wiey i riatuje od mierci rotmistrza.
Po pogorzeli nowy obraz. W wielkiej potrzebie spragnio
na lubu para kochankw po trupach stosami na cmenta-rzu lecych postpuje .do otarz?. Nagle przy stopniach
otarza oblubienica m gleje. Gwat w ielki zaraza moro
wa dotkna pann m od, a moe bl z zazdroci przeciw
jakiej Saxonc dla ktrj pan mody mg mie pewn
sabo. Do e dwa krzyki razem powstaj: w kociele
krzyk zaraza, zaraza za kocioem krzyk Szmigielski,
Szmigielski Po takij awanturze, w nastpnej scenie
wyjeda rajtarya z Kalisza z trbaczem na przodzie.
Dwch starszych z rajtaryi oddzielnie gawdk prowadz.
Z nij pokazuje si e z rajtarw jeden jest tn sam, ktry
uciek aby y dla biednej matki. Rycerz ten powiada,
e bardzo by ciko w wczas ranny i nie ucieka wcale
drugi mu wierzy. Przybywaj do Kazimierza wanie po
zgonie Patkula. Ostatni akt przedstawia jak Micha i Ka
tarzyna znaleli si oboje i jak wyjechali z Krakowa kon
no kusem, przybyli do granicy zlskiej. W Pszczynie
czekaa na nich poczwrna wiedeska kolebka. Ztd dalej
w podr ruszyli i niewiadomo dotd co si z niemi stido.
-Musiaby mie krokodyla serce komuby ta powie zy
-ni wycisa.:^ pray piknej tj powieci autor w przemo
wie radzi pisa historyczn powie tak, aJjy osb histo-

rycinych z nazwiska nikt nie pozna i aby nawet nikt sig


niedomylit, ie wtek jest historyczny. Przykadem w tej
powieci okaza e to sposb najlepszy.
p.
'Obraz myli mojj, przez Floryana Bochwica. O celach
istnienia czowieka, Wilno 1841.
Szczliwe czasy i kraje gdzie si jeszcze godzi filo
zofowa na p a m i tk i ionie i dzieciom !
Z takim przypisem wyszed w wiat trzeci tom obrazu
myli ozdobiony portretem autora (zapewne take na pa
mitk onie i dzieciom). Najbliszym powodem do napi
sania tego dziea byy dwie recenzye na poprzednie tomy
w Wizerunkach wileskich, umieszczone a ktre p. Bochwic przy celach istn ien ia czow ieka przedrukowa kaza.
Mamy tu wic odpowied na recenzy.
Polemika o tyle tylko jest interessujc, o ile kwestye
przedmiotem sporu bdce, maj wanoci, Tj materyalnj wanoci nie mona odj ani uwagom recenzenta
ani odpowiedzi p, Bochwica. Ale nie zdaj mi si aby ktry z nich gbiej rzecz uj i rozwizanie pyta przybliy.
Recenzent rzek: Czow iek nieprzeronie siebie... Jak
po czowieku nastpuje czowiek, po narodzie nard, tak
t po ludzkoci ludzko. Aby na to odpowiedzi pan
Bochwic od str. 853 kreli zai*ys gwniejszych mniemali
,filozoficznych i z tak przebieonj przez siebie historyi wy
ciga wniosek ie filozofia jest rse czy w istem i koniecznem
rozw in ifciem sig m ydli (str. 66). Z przyjemnoci cytujemy
podkrelone wyraenie bo zreszt nie wiele znajdziemy do
chwalenia w dziele p. Bochwica. Jego history filozofii,
jest tylko sabym wycigiem z Cousina a w niektrych szczegacli ze Szlegla - wcigiem w ktrym wcale nie wida
aby postp z jednych mniem a do drngich by koniecznym
i' rzeczywistym. Wreszcie co mwi o zarysie w ktrym
Szelling nie wspomniany a o Heglu osiem wierszyJ
Cousin powiedzia, e umys ludzki stwarza systemata filozoficzne czworakiego rodzajuw miar jak sensualizm, idealizm, roystycyzm lub sceptyznj za zasad im slui.

Poczeniem.wszystkich ma hy eklektyzm, T o i samo


K maemi rnicami powtarza p. Bochwic (na str. 5? zape
wne przez nieuwag wypuszcza idealizm pniej znowu
go domieszcza). Spoeczno mwi on musiaa koniecznie
przeby systemata sensualizmu, materyalizmu (i) mystycyzmu i sceptycyzmu, ktre byy potrebnemimateryaami
dla eklektycyzmu; jaki systemat dziki opatrznoci przypad
na nasz epok. Jest on najowieceszym i najprawdziw
szym (str. l a a ) .
Tak wic witamy w p. Bohwicu stronnika Cousina
Nie jest to moie najkorzystniejsz pozycy do zwalczenia zda
nia ie czowiek nie przeronie siebie ie ludzko nast
puje po ludzkoci z tem wszystkiem widokom p. Bochwica
przyzna naleiy wyszo nad sposobem viwaiania rzeczy
recenzenta. Ludzko raz przebytej nie powtarza drogi
mwi p. Bochwic i ma racy. Ale zgodziwszy si na ten
punkt ^wartoby przystpi do poznania drogi ktr ludz
ko przebywa. Nie ma si wcale na to w dziele o celach
istnienia czowieka. Lunm rozumowaniem zapenione kar
ty nie rozjani poj czytelnika a cige zsyanie si na
opatrzno dla poparcia dorywczych mniema musimy uwa
a nie tylko za nlefllozoficzne ale nawet za niestsowne.
Nec Deus intersit, nisi dignus vindice nodus.
Prawido to nie tylko w pogaskim dramacie ale i w filo
zofii chrzecijaskiej zachowa wypada. P. Bochwic prze
waa si obecnie na stron eklektyzmu zachowa jednak
z dawniejszych czasw w sposobie pisania duo barwy misty
cznej. Nie robi mu z tego wyrzutu bo chocia przenosz
filozofi nad mistycyzm, daleki jestem od lekcewaenia tego
otatniegd. Jeli za p. Bochwic ma jaki zwizek z filozofi
to tylko prze* to co zachowa w sobie mistycznego;
o swojej spekulacyi nie dalekoby zaszed.
Drugi punkt sporu aczkolwiek niezmiernie wany, bo
w wo^oci ducha, przez sposb traktowania traci wszelki
prawi interes. Duo tam gadaniny o przeczuciu,, o na_ .( ! ) KiebjdEieEz to za wiele? Jakiekpjwjek odcieni mog byi
ijdzy sensualizitiem i materralizmem w oglnij charaliterystyce nie
ma powodu ich odr<5iiia<5.

Tom i Kwiecie 04.

25

lii

'

tchnieniu, o pokuszeniu ido zego; lecz wszystko po za obr


bem filozofii. Pocztek zego jest niezawodnie najwainij-
sz kwesty ale co nam z teg o , ie nam kto powie i
ze pochodzi z pychy. Jakby to pycha jui sama przez
si zem nie bya! Co nam z tego ie nam p. Bochwic
powiada str. 100. Rwnowaga wrae ku dobremu i zemu,'
nie tylko jest zachowan ale nawet Boska opatrzno zrz^-'
dzia ii przewaga jest za skonieniem ku dobremu: bb za
przeczuciem zawsze (?!j obstaje roziun znajcy prawd; '
przeciwnie rozum zawsze obrusza si na pokuszenie, d
zego ; nic wic czowieka usprawiedliwia nie moie gdy
z dobrj woli ( c wic bdzie za wola?J w y b ija ze
w miejsce dobrego*
Mniejsza o galimatias. Ale kti nie widzi i e to s'
rzeczy dawno powiedziane i lepiej nii je p. Bochwic po
wtarza! a nadewszystko ie wtdm nie ma ani formy ani
treci filozoficznej. Ostatek dziea zajmuje wcale nieposilna odpowied dana drugiemu recenzentowi X . Dbi-,
skiemu. X . Dbiski zarzuci p. Bochwicowi ii nie przyj
muje wiecznoci kar. Dugie wywody w jakie p. Bochwic
si wdaje, uwaiam za niepotrzebne skoro na str. iS/ to
samo zdanie, ktre obruszyo recenzenta, w hypotetycznj
formie powtarza.
TakS jest obraz jednego ze sabych zawizkw jakie
filozofia wypuszcza od niejakiego czasu w kraju naszym.'
Czyli z ktrego z nich doczekamy si drzewa (nie mwi ju
owocw) mocno powtpiewam. Ale powody wtpli-'
woci ihojej pniej opowiem.
F. Z.

Podole, Woy, TJkraina, Ohrazy miejsc i czasw


przez Alexandra Przezdzieckiego \Si\ Wilno.
Ukraina, Podole, W o y , strona ktra pierwsza na
tchna nam cile rodowych weszczwr, pierwsz obecnie
szczegtowszycb o b m w rzeczywistoci staje si rdem,)
Czytalimy niedawno z zajciem' wspomnienia Woyi^ia
przez P. J. Kraszewskiego, autor Wf>pomnieA o
podaje nam feraz okrelenia i szczegy miejsc siebie bli

s z y c h uki^aiAsiich. P.. Przeztlziecki niedal swj ksice


nazwiska W spom nie lub W rae., Podole, W oy i Ukra
ina, nie s zbiorem jedynie wrae. Spotykaj tu nas r
wnie sptczesne jak i obrazy przeszoci. W okreleniach
swych szczegowych
autor nie tylko na ziemi ale te na
jj dzieje i jj mieszkacw spoglda. Prcz miast, ogro
dw, okolic i zamkw i t. p. poznajemy tu znakomitsze ro
dziny, dzieje tych miast i rodzin; przygody, przywileje, na
dania z przedmiotem zwizek majce i t. p
W oglnoci p. Alexander Przezdziecki w opisach
swojego kraju, prawdziwy lunia obudzi pocig do tego
kraju; bez uniesie i poetycznych zwrotw przedstawia
go jako jeden z najromantyczniejszych. Podole, Poberee
a brzegi Dniestru, (czyli, wedug rozkadu autora: tom UJ,
gwnie s zajmiijce.
W iek nasz obecnycza, uczu jednak nie pierwo-.
tnie ognistych, raczj zimnych wrae rozsdku; daje
nam w dalszym cigu przekwitej poezyi wiele podobnych
okrele z wrae ziemskich. Niemiec, Anglii, Francyi, i wre
cie nam bliscy pisarze pod nazw W spom nie, 'pf'raien,
P o d r iy i t. p., liczne zostawiaj w tym czasie obrazy spczesnj przyrody. Autor U krainy i S z w e c ji do znakomit
szych zapewne wkrtce naleiy bdzie. W opisach swych
i wspomnieniach mniej obfity w ustpy rym ow e jak autor
P o d r iy p o W sch o d zie (Z a M a r t .) , anegdotyczne jak autor
P o d r iy i W r a ie {D um :) swem suhem a towarzyskiem
na szczegy spogldaniem najwicj z pisarzy obcych
przypomnia nam wdrownika M uskau.
Wspomnienia L itw y , P o le sia \ W o y n ia (o ktrych
rzeklimy) Stare G a w d y i O b ra zy s pismami podobnej
^rei w naszj najnowszej literaturze. Podole, W oy,
kraina, z pewnego wzgldu s to Stare Gawdy i Obrazy,
orych przedmiotem jest Ukraina, znajdujemy tu opo^adania dawnych p r z y g d , statystyczne opisy miejsc d a
w nych dziejowe szczegy; liczba tylko wieych i raniej
zn an ^ ^ postaci z czasw przeszoci mniejsza.
Wby,^ .U kraina p. A. Przezdzieckiego jeeli^
me jako estetyczna jCrfo^ ;,t,dy, jako rys, materya da.

miejscowej poezyi i dziejw, nader wdiicznym jest po


darunkiem literaturze.
Prhy Dramatyczne Polskie Alexandra Przezdziec
kiego. 1841 Wilno.
Prby dramatyczne p. Alex. Przezdzieckiego mieszcz
dramat historyczny .5-aktowy Halszk, i komedy przero' bion z powieci Jadama K aj talik,
Estetyczne utwory z kraju poezyi lubimy widzie jak
utwory wiata innego; uwaamy je jako utwory natchnie,
natchnie koniecznych, silnych i niezawisych. Jeeli w ich
skad rzeczywisty wchodzi musia ziemski pierwiastek ^
zatarcie ladw jest zapewne warunkiem wraenia. Nazwy
przeto na pierwiastek ten wskazujce: P ra ce , P r h y i t. p.
s istotnm odczarowaniem. Niezgadujemy powodu dla
ktrego, autor obecnych sztuk dramatycznych dat im na
zw P r b dram atycznych, dodany przymiotnik p o lsk ie zdaje
si nadmienia poprzednie prby w innych jzykach.
Autor W spom nie o S z w e c y i niepotrzebowa tych unie-'
winie.
Dramaty H a lszk a nazwany jest przez autora h istryczTiynii U k ra in a , P odole i W o y , przedmiot z swj natury
dziejowy, widzielimy ii si ku poezy skaniay. Autor
rwnie czu zdaje si pocig do dziejw, jako do poezyi,
zdaje si jednak ii nie do ich poczenia. Jeeli w naj
romantyczniejszych dziaach, U krainy p. Przezdzieckiego
niewidzimy w opowiadaniu poezyi, w dramacie historycz
nym nie znajdujemy prawie historyi.
,
Przedmiotem dramatu p. Przezdzieckiego H a lszk a nie
jest H alszka-, przedmiotem tj sztuki traicznj jest raczj
pomys komiczny: mio matki ku crce, posunita do
zazdroci przyszego zicia; mio ktra ju skania, jui
znowu wnet cofa j od udzielania przyrzecze spzalo-'
tnikom. Uczucie to K si^ inej B e a ty (Ostrogskij) zarwno
z podaniem dziejw jak pojciem przyrody niezgodne jest
przecie jedyn treci dramatu historycznego. iSowa r
sytacye dramatu nieraz z razu zajmujce i silne, wnet
si^in: odbite o ten pierwiastek. Krl Zygmunt^ n rc y .

Ferdynand, Konstanty Ostrogki, Radziwi, uka


zuj si take W sztuce, chwilwo jednak i'ty lk o jako
igraszki podrzdne. Arcyksie Ferdynand odrzucony i
wnet znakomicie szlachetny przypomina nam nadto Honor
h a stylijsh i nawet z przesad.
Tre i dyalog dramatu p. Przezdzipckiego przypo
mina nam w oglnoci tr i dyalog niektrych drama
tw najnowszych. W dyalogu swym autor jest zwykle
wieym i silnym, niedociga jednak energi swojego wzoru
{H u g o ). Niekiedy w rozmowie osb postrzegamy mnij
zwyke zaczcia, niekiedy przekonania nawet la S zekspir.
Dziewosb np. Arcyksicia o rk Halszki, tak mowi do
ksinej Beaty: N ie moecie pomimo chci waszych uwol
ni j ,od zwizkw maeskich i nazawsze zosta pani
jj serca. Niebo wzio na siebie wybr zicia waszego.
Arcyksie prosi o rk Halszki. Ujrzycie j na stopniach
pirwszego tronu na wiecie. Do was naley bdzie jj
m io, do Ferdynanda Rakuzkiego wszystko co kae
przyzwoito, co przepisuj ustawy. Do was serce, do
niego rka, do was Halszka, do niego arcyksina i t. d.
Porwanie E lb iety O strognkiej i jego traiczne skutki
podane nam przez wzmianki spoeczne, a mianowicie ufy~
mown obron sprawy (Grnicki) jest przedmiotem dru
giego dramatu w naszj nowj literaturze, mamy ju teje
treci trajedy w 5ciu aktach J . K raszefvskiego.
H a lszk a p. Kraszewskiego i H a lszk a p. A. Przezdzieckiego, pomimo jedno nazwy, mao przecie maj splnosci. Przedmiotem dramatu p. Przezdzieckiego jest uczu
cie Ksiznj Beaty; przedmiotem Halszki p. Kraszewskiego
jest-bajronoska posta
(/orno,/oi
\y toku akcyi p. Kraszewski .celuje wicej pomysem, rozwinieniem obrazw, pooe, p. Przezdziecki nowszm
uczuciem i sowem. Obie H a lszk i mao s historyczne.
Stworzone z naladowa i charakterw obcych, nie przed
stawiaj nam wcale tych charakterw wasnych, tych ko^
losalnych postaci dworu i wieku Zygmunta, ktre krl,
ktrych rys poday nam dzieje, wzr skreli Bronikowski
w s'W'Sia B oratyskim .
^
k s i ie

Pisma Przedlubne i Przedplinowe Johna


1841 mino.

of Dycalp[?)^

Umys ludzki dwoisty, w dwojaki sposb odbiera,


w dwojaki udziela swych wrae. Ze tz w oku, z umie
chem na ustach twarz ludzka dwustronnie poruszan by
da, dwustrbnnie moe. rodkiem wzrusze, orem
przestrg jest zarwno w ym ow a i niiesznoi. Jako i li
teratura kraju kadfego'dwa gtwne przedstawia dziay:
literatur, powanej treci i jj parodj: jtoniicw!. Iron ja, .
satyryczn oi i humor s rodkami litcratiuy komicznj.
i
Pord pimiennictw nam spczesnych jest mianowi
cie jedno, ktre zasobem i si rodkw owych wygro
wao. Mgliste niebo W . Brytanii wlewajc w swych miesz
kacw wstrt do wasnego b ytu , wlewa razem szyderstwo
z obcych. Dzi nawet po przekwitnieniu pierwotnych
wzrusze umysu, po przejciu w kraju tym nawet poezyi
w nauk, ojczyzna twrcw: F alstaJJa,Y orycka ,T ristra m a ,.
W ik a r e g o i t. p. nie przestaje syn humorem. H o o d ,
D icken s, M a rry a t, autor D oktor i t. p. s wanie teje
ojczyzny. Prcz powieci humorystycznych ma owszem dzi
siejsza literatura nglii nawet czasopisma wycznie artobliwj treci: almanachy komiczne, roczniki komiczne,
przegldy komiczne ( T he H u m orist, Comio A n n u a l Comio
A lm a n a ch , Comio R ep iew ) i t. p.
Sawa zapewne z dowcipu imion brytaskich sprawi
a: i ksika ktr przed sob mamy imie podobne nosi.
l\apis jednak tj ksiki: P ism a p rz e d lu b n e i p r z e d p lin o w e
rwnie jest do zrozumienia umysem, jak usty do wygosze
nia, nieatwy. Nie pojmujemy wcale dla czego kilka towa
rzyskich obrazkw, obrazkw powszednich przybrao podo
bny napis. P ism a p rz e d lu b n e i p r z e d p lin o w e J o h n a o f D y ttlp ktre za wyrany cel wziy humorystyczno, nie
wzbogaciy naszj literatury humorystycznj. Nasza humOrystyczna literatura jest dotd bez swego wielkiego, wie
cznika. Autor ktry w swj P o d r i y bez c e lu pirwszy li
teraturze tj da pozna humoryzm Sterna wdalszych swych
pismach do barw tj podry niewraca. Autor W ie lk ie g o ,
iu>iata m aego m iasteczka i Csterech w esel celuje raczj ta-

twoci i wesooci rozmw. P. John o f D y c a lp w licznych


a krtkich obrazkach ktre ogosi, nie ukazuje nam wcale
nowych towarzyskich pooe, nowj strony serc ludzkich,
nowego rda wesela. Hiimoryzm jego zwykle jest naci
gnity, wzity z krzywego rda, bezcelny. Nie zdaje si
nam iby autor prnym mia by zdolnoci ; zdaje si tylko
i krelc obrazy wiata mato rzeczywicie ich zazna, mato
pisa, lub mao myla. Zdaje si nam i ogosi przez po
piech sw oj drog m yln. Niektre rozdziay ksiki jak
T rze j A n i e l i , S d O statn i ukazuj liam ii jest inny styl,
inna droga, w ktrej autor mgby zajanie, a ktrj si
zapar.
Jednoczenie prawie z H um oreskam i w Wilnie wyszy
H u m oreski W Waiszawie. Uwaamy i H um oreski p. N o w o
sielskiego jakkolwiek nieraz celu w igraszkach swych'prne.,
o wiele s przecie wysze od P ism przed lu b n ych tak wie
oci przedmiotw, jak humorem myli i sowa.
A . T.

Ksika do nahozensiwa dla Guchoniemych uoona


przez X . Jzefa Szczygielskiego rektora Warszawskiego Instytutu Guchoniemych. W Warszawie
w drukarni X X . Misayonarzy 1841.
Maa ta ksieczka, szczczeglniej z przeznaczenia swe
go zasuguje na wspomnienie. Modlitwy w niej zawarto
wraz z pieniami, i kalendarzem roczny^ na kady dzie
zawierajcy zdanie moralne: s przeznaczone dla nieszcz
liwych istot, pozbawionych suchu i mowy: istot ktre szyby za popdem instynktu, gdyby nie troskliwo tych przy
jaci ludzkoci, co z mioci bratersk upoledzone od
przyrody, tulc do serca: z cik prac, z zelazn wytrwa
oci powicaj wszystkie chwile ycia swego, aieby lurtyst tego grona dziatwy uksztatci i rozwin ,
W i..

DZIEA TECHNICZNE.
(Nadesano).

Rady dla pocztkujcych w praktyce gospodarskidj,


oraz uwagi nad niektremi czciami wewntrz
nej administracyi gospodarstw krajowych przez
Karola Kurka urzdnika przy Instytucie gospo
darstwa wiejskiego.
Pod tym napisem wyszo dzieko (o ktrem dan ostaia krtka wiadomo w Bibliotece Warszawskidj z mie
sica lutego), ktre nader rycho znalazo si w rkach
licznych czytelnikw do rolnictwa krajowego bezporednio
interessowanych, najlepszym jest to dowodem braku dzie
przeznaczonych dla rodzimej, praktyki gospodarskiej jako
poradnikw. W istocie kady z wacicieli ziemi w kraju
naszym przymuszony jest kosztem drogiego dowiadczenia
^obznajmia si ze szczegami technicznego gospodarstwa
gdy tylko gospodarstwa wzorowe i dowiadczalne lub
dziea powicone praktyce gospodarkiej zarwno nam
brakujce, przystp do gospodarskiej manipulacyi uatwi
byyby zdolne.'
Dzieo-, o ktrym, mowa, wydane zostao w hwalebnym zamiarze informacyi tak tych, co za granic uzu
penia maj rozpoczte nauki w krajowym instytucie
agronomicznym jako i tych ktrzy zawd gospodarski
w charakterze officyalistw dla siel)ie wybrali. Obok
zdrowych rad dla modego ucznia ktry podr naukoW
rolnicz przedsiebierze, znajdujemy w dziele p. Kurka
spostrzeenia aebrane w cigu jego praktyki gospodar
skiej. Przytaczajc je , zwraca autor uwag officyalistw
szczeglniej na praktykowane szalbierstwa szyiikarzw i
handlarzy starozakonnych przy kupnie i sprzeday byda,
koni, wdki i t. p. Gdy to wszystko* co autor przytacza
jest niewtpliw prawd, dzieko jego z poytkiem czyta
ne by moe. Kiedy jednake zwrcimy.uwag na rze
czywiste potrzeby rolnictwa naszego, niemoemy zatai e
dzieko powysze niewyczeifpuje obszernego przedmiotu
swego. Prawda jest, e dugo bardzo w kraju naszym

chociai zawsze rdniczym , obcliodzono si bez dzict


ispecyalnych praktycznych, lecz stan obecny gtwrtie
sprowadzony przez zmian zasz w stosunkach dworu
z wocianami oraz poczenie gospodarstwa rolnego
z fabrykami, wywouj potrzeb officyalistw ekonomicz
nych ktrzyby waciwe sobie obowizki z ca znajomo*
ci rzeczy wykonywali. Jui bowiem samo zapatrywanie si
na drugich nie starczy potrzebie rolnictwa, ktre do po
stpu wezAvane, przybiera posta obszernego warsztatu
rkodzielniczego, raehza tego odstopniowego iregularnego
ukadu czci ostateCzijie zaley. .Paszczyzna jest w tcraniejsze'm gospodarstwie tylko rodkiem pomocniczym,
oszczdno pracy i czasu, szczeglniej zwraca musi uwa
g roln ika,,bo to s niezawodnie jedyne silniki gospodar
stwa najkorzystniejsze zakady produkcyjne. Jednem
sowem rolnictwo stao si jui umiejtnoci teoryi je
go Kalendarz niestarczy, tak jak praktyce sania zmylno
nieczyni zadosy. -v Rolnictwo na caej linii operacyjnej,
potrzebuje instrukcyi, i aby dzieo pomocnicze pocztko
wi praktykujcego officyalisty odpowiedziao, poMinno
obejmowa specyalnc i techniczne racionalne i zrozumiae
opisanie porzdku szczegw suby parobka, wodarza,
pisarza prowentowego, ekonoma, rzdcy, gospodyni, ow
czarza,, pasterza, powinno by pisane w sposobie instruk
cyi ^la wojskowych. Literatura krajowa posiada w tym
wzgldzie dwa dzieka, ktreby z poiytkem naladowane
by m ogy; tymi s: Nauka dla owczarzy tumaczona
z Petrycego dla uytku owczarni w Cielesnicy fw obWod.
Bialskim), dzieko godne przedrukowania tudzie: Instrukcya dla officyalistw w dobrach. Kockich dziedzicz
nych ks. Jabonowskiej (ksieczka ta przy zmienionych
stosunkach gospodarskich nie ma dzi zastosowania).
Dzieko z niemieckiego tumaczone pod tytuem: Poczt
kowy dzierawca, jest trudne do uycia z powodu e redukcya miar i wag nie jest w tumaczeniu textu zastoso
wan, lecz ono rwnie jak rachunkowo podug Bloka,
mogaby stanowi cz dziea o ktrem mwimy, Jako
rodki pomocnicze w uktad;jie onego nastrczaj si wiadoTom II. Kwiecieil i8i.

26

moci leno rozrzucono w pimie peryodycznm Sylwan i te


jakich dostarczaj francuzkie popularne pisma Journal des
Connaissances utiles, tudzie Almanach de France. Uy
teczno proponowanego dziea w zakresie tu wskazanym
hyiaby tak wielk, e'niewachamy sig zachci wszystkich
przyjaci dhra powszechnego, aby prace swoje do tego
celu zjednoczy chcieli.
P,

Powszechne ogrodnictwo przez Michaa Czepiskiego


ogrodnika. Z 12 tablicami rycin. Warszawa. 1841.
Pod tym tytuem
dzieo przez jednego z najbieglejszych ogrodnikw naszych napisane. Lubo wiador
mo wszystkim znawcom nauk technicznych, i w tego ro- ,
dzaju pismach, dane jest tylko krytyczne zebranie wia
domoci przez wiciu ludzi i wiele at nagromadzonych, bo
niepodobiestwem jest stworzy now nauk lub powtrzy
wszystkie wiadome w nij dowiadczenia ; z tm wszystkim
jednak nie ujmujc wanoci adnemu dzieu porzdniej
pisanemu, w ogrodnictwie szczeglniej przekadamy takie,
ktrych przepisy cho w czstce s u nas sprawdzone, bo
na takich wiadomociach zastosowanych do naszego kli
matu pewnij polega moemy. Ju praca Strumiy (O gro
dy ptjocne, trzy wydania) jakkolwiek nie oparta na wa, snj praktyce, znakomito u nas przyniosa korzyci,4 ym
wikszych spodziewa si naley po dziele p, Czepiskicgo,
w ktrm zamieszczone opisy s wypywem trzydziestole
tnich jego dowiadcze w zawodzie ogrodniczym.
Ogrodnictwo powysze zawiera w sobie nastpujce
przedmioty. W czci pirwszj jest mowa o zakadaniu
ogrodw, o gatunkach ziemi i ich poprawianiu, o nawo
zach, uprawie gruntu, narzdziach ogrodniczych, naturze
rolin i ic t przyswajaniu, utrzymaniu inspektw i t. p.
Cz druga obejmuje: Wiadomoci tyczce si ogrodu
warzywnego, i opis chowu rolin warzywnych i stoo
wych. VV czci trzeciej zawarte s wiadomoci tyczce
si ogrodu kwiatowego, wraz z opisem szczegowym pie-

Ignowania rolin kwiatowych i ozdobnych. Cz czwar


ta zawira opis ogrodu owocowego czyli sadu, a w nij po
dane s sposoJjy szczepienia drzew/ utrzymywania szkek,
rozmnaania krzeww, sadzenia drzew i krzeww, obcinania
drzew, chowu drzew owocowych w wazonach, oraz piel
gnowania drzew cytrynowych i pomaraczowych, i na osta
tek opis chorb rolin i sposobw ich leczenia.
Wszystkie powysze przedmioty opisane s szczego
wo jasno i dokadnie ; w ogle wic powiedzie mona, ii
dzieo powysze ogrodnicze odpowiada swemu przeznacze
niu, i znakomicie przyczyni si'hioe do upowszechnienia
w kraju naszym tj wanj gazi zastosowanego rolnictwa.
M.

L ite ra tu ra rossyjska. Z tego roku wyszy dwa nu


mera dziennika wydawanego pod tytuem: Ojczyste Pa
mitniki. Cige w nich bogactwo ciekawych i zajmujcych
artykuw. Pomidzy temi niedrukowane dotd poezye
Puszkina ktre sprawiaj jakie smutne uczuciei zdaj si
by czarownym odgosem dochodzcym nas z tamtego
wiaty do ktrego tak ijagle porwanym zosta poeta. U j
muj.^ zamieszczone tam take poezye Lermontowa, Kolco
wa 1 K o zo w a .- W iele piknych przekadw z francuzkiego
1 angielskiego. W ape artykuy historyczne a osobliwie
wydatny i sUny oddzia krytyki. Redaktor niezmordowany
w sz ac etnym swoim zawodzie stara si wykaza nikczemnose nkktrych zaroziimiaych dziennikw. Artyku pod
ncTiw: Rossyjska literatura w r. i 84o , zasuguje na szcze
gln uwag. Autor biorc pod rozwag pytanie czy jest
\r Rossyi literatura i publiczno , griintownie zgbia ten
przedmiot. miaa myl, ostry dowcip i surowo sdu
pokazuj- w autorze czowieka, nalecego do modego
pokolenia ktre pene talentu i ycia obala spruchniae
rusztowanie zastarzaych i jednostronnych literatw i
zapaa now jutrzenk, przepowiedni prawdziwego 'y
cia w literaturze. Autor koczy swj artyku nastpu

jc uwag: Ni mamy literatury w wasciwem znaczeniu


tego wyrazu, lecz ju mamy pocztek literatury, i m ajc'
wzgld na sposoLy, szczeglniej na czas, nie moina nler
dziwi siy jak wiele ju zrobiono. Zaledwie moie sto lat
ubiego od tego czasu, jak nie umielimy jeszcze'ani czyta, i
ani pisa i o to dzisiaj ju susznie moemy si szczyci
potnm wyjawieniem nieograniczonej siiy narodowego
ducha w oddzielnych osobach jakiemi s: omonosow,
Dcrawin, von V^'^izin, Karamzin, Krytow, ukowski, Batjuszkow, Puszkin, Gribojcdow i inni. Robic zarzut na
szej literaturze chcielimy.tylko sprzeciwi si miesznemu i.
zbytniemu zaufaniu w sobie, co w mam widzi wielkie bez
granic, I szczerze wierzy, e rossyjska literatura przewysza
i angielsk, i niemieck, i francuzk; chcielimy pokaza
1zecz w jj istotnm pooeniu, nie ukrywajc ani dobrej,
ani ztj strony; chcielimy bezstronnie rozway pytanie
o istnieniu rossyjskij literatury, nie ukrywajc ani tego, co
mona powiedzi za ni, ani tego comonapowiedzi prze
ciwko nij. Tak jest: Jeszcze nie mamy literatury, wyraajcej
ducha i ycie narodowe, lecz on ju si u nas rozwija od nie
dawnego czasu to jest postpem i postpem 'v^Ielkim, kt
ry nlepowinien nas uwodzi teraniejszoci, lecz ktry po
winien by rkojmi wielkich fiadziei na przyszo. Jeeli
sita i potga pojedynczo dziaajcych osb w naszj litera
turze przeraa was mimowolnm podziwieniem, jak po- '
winna by nasza literatura, kiedy stanie si wyraeniem na
rodowego diicha i narodowego ycia ?... My ju widzimy
pocztek tego podanego czasu.... Sta si!...
do czytania, pismo perjodycznc przez Skwskiego wydawane, ju utracio swoj warto. Ostatni nu
mer z przeszego roku, ukaza sijg dopiro pnij, p wyj
ciu pierwszego numeru b. r. Sic transit gloria mundi! Czy
podobna aeby si Jiihlioteha do czytan ia spnia, kiedy
zawsze bya arcy wzorem punktualnoci.
. Numer 1 2 z przeszego roku Biblioteki ju nie ma zagi
tej w rysunku okadki, z n a n e g o czarownego kcika, ktry
kiedy ozdobiony bywa tylu s z a c o w n e m i ,dla literatury ros
syjskij imionamji, jak np. Skowskiego, Butharyna, Grecza

Kukoliiika i wielu innych. Artyku w nim po artykule, lecz


Wszdzie pusto. W iele tam kart przygotowanych dla tych
osb ktre czytaj tylko dla zabicia czasu.
Najciekawszym artykuem jest: Opium, Anglia i Chiny,
chocia naszpikowany dowcipkami jui zuiytemi. Aeby da
prawdziwe wyobraenie o Bibliotece do czytania, sdz, ie
najlepiej bdzie przytoczy tutaj dwa ustpy z artykuu pod
tytuem: P roszeni G o c ie , umieszczonego w rossyjskim
kwartalniku: Spczenik z r. i 84o, w Nrze 4 .
,
Autor wspomnionego artykuu opisuje, ie przy kocu
grudnia mieszkajc na wsi prawie zasypany byt nadzwyczaj
nym niegiem, ktry pada przez dni kilka, tak, ie ani on
sam nie mg pojecha do ssiadw,, ani te ssiedzi niemo-,
gli przyjecha do niego. W takiej wic samotnoci opano
w a y n a s z e g o autora nieznone nudy. Co tu robi? A szcz
ciem , jeden z ssiadw zlitowa si nad nim i w imieniu
jego zaprosi do niego goci;byli to dawni znajomi: D zie n
n iki i G azety R o ssyjsk ie, ktre autor wyprowadza na scen,
jako osoby dziaajce. Bezstronny sd i dowcip znamionuj
ten wyborny artyku bezimiennego autora. Zjawienie si Bi
blioteki do czytania opisane jest w nastpujcy sposb:
Znowu wpadta do naszego zgromadzenia nie dzie
wica, nie dama, lecz przekwita jui kobieta, jeeli ie babula...
Jak opisa jej ubir? Chciaa si przystroi w R u sk i sarafitn ( i), lecz do takiego stopnia popsuta jego pikny krj,
uszkodzia jego formy, e w nim wida byo razem co gallickiego, giermaskiego, araljskiego: sowem co si komu
podoba! Przywizana do wszystkiego co tylko jest wscbo-'
dnie, przyozdobia gow wcjo naksztat turbana, lecz z pod
tego turbanu wygldaa jaka miszanina: by to razem i
turban i rusk:j czapka i stosowany niemiecki kapelusik.......
Kzccz niepojta! Klapa jej sukni bya wygit (a), a na

j[l)

Suknia wieniaczek rossyjskich zapinana z przodu,

(2)
Jak powiedziaem Biblioteka miaa na swojej okadce zagity
kcik z nazwiskami autorw.

nij zamiast guzikw tlaiy si widzie imiona tych, kt


rzy j karmili. W rkach trzymaia-co podobnego do 'mio
ty....
Potem autor opowiada, jak Biblioteka do czytania za
czta dokazywa i z natarczywoci krzyczaa na wszystkich,
nakoniec wkada jej w usta nastpujce wyrazy:
Patrzajcic-no namojemdre, nieporwnane, zadziwia
jco, niezbadane, wyborne, doskonao, trafne, uniwersalne
utwoiy! Wecie je za wzr a bdziecie w ielcy, sawni, go
ni, grzmicy, byszczcy, szumicy, wrzeszczcy, uderza
jcy, syczcy f i ), jak Ja jestem. J a Biblioteka do czyta
nia, tak jest, tylko do czytania.... I w przecigu,dwch
godzin gadaa to samo, ani t o , ani owo, zgoa n ic! Ile
byo haasu, huku, puku-^ a wszystko bez myli!
,
W yszed numer i M oskw iciardna. Perjodyczne pismo
wydawane przez p. Pogodina razem z znanym uczonym i
krytykiem Szewyrewyiji. Ten dziennik zupenie uspra
wiedliwi yczenia tych, ktrym s znane uczono, talent i
szlachetne powicenie si redaktorw. W pirwsZym nu
merze umieszczone pikne poezye znakomitych rossyjskich
poetw, midzy nimi i Puszkina. Z artykuw w prozie wy
borne s ; P io tr W ie ll/i przez Pogodina i R z u t oka R o ssya nina na w sp czesn y stan E uropy przez Szewyrewa. R e
dakcja obiecuje zacz w dritgim numerze szczegow i
dokadn krytyk tak dzie rossyjskich, jako te i cudzoziem
skich.
W yszed take pierwszy numer Dziennika Ministerium
Dbr Pastwa z r.
Tre jego jest bogata, rozmaita
i interessujca. Oprcz artykuw urzdowych, znajduj
si w nim artykuy z gospodarstwa, statystyki, ekonomii
politycznej, etc. rozbiory dzie rossyjskich, niemieckich i
francuzkich w teje samj gazi, rwnie przegld rossyj
skich i zagranicznych dziennikw i rozmaitoci. To pismo
zawiera bardzo poyteczne artykuy o przemyle; iidziela
swoim czytelnikom najnowszych wiadomoci, ktre z^yielk
(1)

Zupene i tx-afiio nasiadowanio stylu BibiolokL do czytania.

korzyciii mog by zastosowane do gospodarstwa i ekono


mii politycznej.
G a zeta sztuh p i k n y c h , ktra zupenie podupada
w r. iSSg pod rcdakcy Kukolnika, nabraa w przeszym
roku nowego ycia pod rcdakcy Strubowszczykowa (tu
macza rzymskich elegii Getego) i jeszcze na ten rok wycho
dzi. Wydanie pikne i artystowskie w prawdziwem
zna
czeniu. Nr. I ozdobiony wyborn litografi obrazu Matki
Boskiej z dziecitkiem Jezus znakomitego rossyjskiego
malarza Bruni.
Nowe dziea, ktre ukazay si przy kocu przesze
go i na pocztku tego roku s nastpujce: i j O R o ssyi
za p a n o w a n ia A le k sie ja M ic h a jo w ic za ,, Dzieko spczesne Grzegorza Koszycliina. Petersb. i 84o. in 4 . str. X I i 160.
Z przedmowy tego ciekawego opisu Rossyi w X V II wieku,
wydanego pie'rwszy raz przez Kommissy archeograficzn, podug oryginau, ktry znaleziony zosta w Upsalu
przez gorliwego helsingforskiego professora Sotowjewa do
wiadujemy si tak o historyi samego dziea, jak o jego au
torze. - iTojc/urodzit si w Rossyi, suy przy posel
stwie 1 czsto uywany byt do korrespondencyi przy dyplo
matycznych stosunkach z zagranicznemi dworami. W roku
i66i znajdowa si przy zawarciu kardijskiego pokoju i po
sany byt za goica do Sztokohnu. W czasie wojny (od
r. 1654 do 1667) Koszychin znajdowa si przy gwnych
wodzach, przy ks. Czerkaskim i ks. Prozorowskim, ktrzy
wysiali go na poselski zjazd pod Smolesk, gdzie odbyway
si wtenczas traktaty z Polsk. - Nieprzewidziana okoUcznosc, ) mowi Koszychin, przymusia go opuci Rossy.
Nowy w o j e w o d a ks. D o g o r u k o w wymaga, aeby Koszy
chin faszywie donis, jakoby dawni wojewodowie byli
przyczyn niepowodze rossyjskiego ora; lecz Koszy
chin odmwi tego ks. Dogorukowi, chocia tene obie
ca mu wielk nagrod. - Obawiajc si jego zemsty \ iemajc odwagi powrci do rossyjskiego o b o z u , postanowi
nakoniec porzuci ojczyzn. Koszychin uda si do Polski
(okoo r. i 664J, gdzie ukrywa si pod nazwiskiem Sielicki^
go, potem podriow aiw Prusiech, byt w Lubece, inako-

niec dostawszy ig do Inilant, oddat si pod opiek rygskiego


Jenera-Gubernatora Feldmarszaka Helmelfelda, za kt
rego staraniem otrzyma pozwolenie zamieszkiwa w Szwe
cyi. Koszychin przyjecha do Sztokolmu w r. 1666'i mie
szka w domu krlewskiego tumacza Daniela Anastasiewicza. T u , na danie Kanclerza pastwa hrabiego Magnusa
Delahardi, skoczy swoje dzieo o Rossyi, rozpoczte przez
niego po ucieczce z pod Smoleska. Koszychin .bawi
w Sztokohnie blisko ptora roku. W przdy jeszcze bdc
w Polsce, a moe w Niemczech, przyj wyznanie ewanielickie; zacz okazywa niech ku swoim ziomkom, co nawet
jest widocznym w jego dziele. Niepohamowane namitno
ci i rozpustne ycie, uczyniy go wystpnym; zawczasu
ubliyy do grobu i w obcym kraju okryy imie jego hab,
jako zdrajc swojej ojczyzny, Pijanemu, gdy raz .go
spodarz jego Anastasiewicz czyni wyrzuty, o miosne z on
intrygi, w ktni zabi Anastasiewicza, za co na mier wska
zany, i publicznie byt city. Mnstwo exemplarzy dziea
jego o Rossyi, w tumaczeniu szwedzkiem kryo po caej
Szwecyi, Barkhausen w przedmowie do swojego aciskie
go tumaczenia mwi o ^oszychinu: T a k yt i taki mia
koniec Sielicki, b y t y ( R o s s y a n i n ) m niepospo
litego rozumu, Dzieo Koszychina napisane-jest urzdo
wym stylem owego czasu,

aj P ofniei o rodzinie h si i t D ogoru hich zasuguje


na uwag, bo zawidra wane i ciekawe historyczne piateryay.
3) W yszo 10 zeszytw przepysznej e d y c y lM is to r y iN a poleona z 5oo rycinami Werneta. 4J W yszo drugie wy
danie dziea Zomini, krtki rys sztuki wojennej. 5J Cesar
ska Rossyjska Akadeinia wydaa III tom swoich P r a c , bar
dzo iteressujcy, 5J Przetumaczone s z francuskiego
W spom n ien ia o J^apoleonie (przez Mark de St-HerJ.
7J Obrona kroniki R u sk iiJ N esto ra od napadam sceptykw .
Dzieo to napisac jest przeciw tym ktrzy powtpiewali
o aktualnoci kroniki Nestora i odnosili j do pniejszych
czasw, - autorem tego dziea jest p. Butkow, Ju
trze n k a , noworocznik na r, i 84i, wydany przez Wtadisa.wlwA* Zawiera poezye Puszkina, ks, Wiaziemskiego, hra

biny Roztopczyny, Jazykowa i Kozowa. Z artykuw proz


pisanych wyborny jest ks. Odojewskiego ; P ou dniow y brzeg
F in la n dyi n a pocztku X V I I I w . Do tego nowor'ocznika
dodane s pikne angielskie ryciny i portrety petersburgskich dam wyszego towarzystwa. 9J Ukazao si nowe
wydanie w maym formacie wybornego tumaczenia Ilia d y
Homera, miar oryginau przez Gniedicza. Ozdobione jst
piknemi rycinami.
Mnich Jakinf {z nazwiska BiczurinJ, znakomity rossyjski Ghinezista, znany i szacowany w Europie, wydawa do
td dziea o Chinach, powikszj czci uczonj treci. ~
Teraz napisa dzieo zrozumiae dla wszystkich uksztaconych ludzi pod tytuem ; C hiny, ich m ie szk a cy, o byczaje,
zw y c z a je , o w ia ta . Dzieo nader wane. Przepdziwszy
i 3 lat w Chinach, obezna sig z yciem Chiczykw pod
wszelkiemi wzgldami. Pisa co sam w id zia, lecz nie
z ksiek, Mnich Jakinf udziela bardzo ciekawych i zupe
nie nowych wiadomoci, usuwajc przez to niezliczone
mnstwo przesdw, w ktre wierz Europjczykowie,
opierajc si na opowiadaniach pisarzy, ktrzy albo widzieli
Chiny na papierze, albo przepdziwszy kilka dni w nadbrze
nej jego prowincyi K antonie.
, E n cyklopedyczn y L e x ik o n , przez ksigarza Pluszara,
przesta wychodzi w r. i 838. P. Pluszar na nowo t po
yteczn dla wszystkich prac si zaj i wyda ju 16 tom
i ma zamiar w przecigu tego roku wyda nastpujce czte
ry tomy.
Professor filozofii w Fetersburgskij Duchownej hka.A ew ii K a r p o w , ktry ju wyda W stp do filozofii, Histo
ry filozofiii Rittera i inne bardzo wane dziea, pracuje te
raz nad tumaczeniem na jzyk rossyjski wszystkich dzie
Platona. W ielka praca !
L ite ra tu ra czeska . Udzielamy bardzo przyjemn no
wo o literaturze czeskij : W Pradze bdzie wychodzi
B ib lio te k a kla ssy k w w s z y stk ic h na rod w i czasw , nauk i
u m ie j tn o ci. Znakomici czescy pisarze ju przygotowa*

do tej niblioteki_nastpujce dziea: Szaftirzyk A risto fa riesa


Tom U. K w ie cie la ii.

27

O boki, Winai-zyckl fM eid W ir g iU u i i a , Purkiie Jerozo


limie W y zw o lo n , Macliftczek p in d a r a , J io ra c eg o iE sy U e ra ,
W y to e k Jliitd^ , S ofoM ea, F lu ta rc h a , A riana^ Liszka
O d y g if, Hajiek L u c ia n a Sam osateskieg, Daucha Thomr
sortd. Ty F au sta Getego, Rettig Senek(, Szjr M arka-A u ~
w liu s z a , Koar i T yl S ze k sp ira , W yrtjatko
C(VtOV
Mctrha A u r e liu s z a , ;Swobocla W y j tk i s S ofoklesa, 1ichl
D on K ic h o ta , Rybiczka W y j t k i z J^latona , PresI A risto t e h 3a { \ ) , Ameriihg U ippokrata. Reclaktorowi chc za
cz swoje wydanie od J lia d y , przekad W y lc z k a , potm

stpowa bd albo Arystofanesa o b ok i, albo Plutarbh, albo Hefodol, Czasekft dodawane bd obrazki i por
trety. Jui na
Bibliotek ogoszona jest preaumerata.
ycfeeiy i caej duszy ttaszym pobratymcom wszelkiego
'^6'wbdziiiia *w tak silachetnem predsiewiciu jakiem jest,
dostiiianie Si^jetu narodowi duchowego posiku.
*- debiiteWi/fifasii//wi?! (PatryotJ 1 i aposzyt oddiialV g o . Zawiifa Tipiel interesownych rzeczy; jako toi aitkiftihie 'iekaweg artykuu \V uka Stefanowcza: Cnerfiig dalszy rozprawy Aiaerlinga: C to w ie k i'o naroaiiprOskich kozakw, przez Trithea;
wyborna powie przez Tyla: D yrektor te a tru ;-^ G aw da
Jt'ainkubh (podtiig narodowego podania).
PrzetumaiCicoh zstiaa powiastka Kraszewskiego *Ttttarsy n a w eselu.
Te iCzKSiWd pi&io CO raz staje si intercsSowniejsem
4, jftk
i, ipewyfh 'rde, Wiele jest Iipowsee^niwne
w Czechach.
W Gfiisecie Literackiej A'it'i/y (w'Ostatnich numerach
a t>reszl'ego roku, 47*- 52 ) ztai^jduje wiele ciekawych artjrkttiw i wiad^Mi^ci. Midzy inwemi didszy cig 1 akoscaenie
WjaioJdeg
i KakoicEcnifc: Z a su g i
Sow ian d la ' eu ropejskij cyw ilizd o yi. Jest, takie. .iycScipis
znanego W o jc ie ch a B ogu siu w sk isg o . Z tjie gazety dowiadWjttit '"e-. e ^ Byrftte, W przeszym ioku 22 listopada,
'|W^'y rai gi^ana bya w teiitrire czeirka opfeta w dwch
(1) W cesarskiij publicznej bibliotece znajduje sie dawny czcki
pizekad Aristottelesa, ktry Presl ma zamiar wydai.

aktach: D r d a r s , przez Chmelenskiego ; muzyka przez Fr.


Szkraupa. T a opera sprawia nadzwyczajne wraenifi w mi
onikach Sowiaskiej Muzy, Lo jest pierwsz prb w du
chu narodoivym. Jak trafnie, va.^\'\%Kw ia ty , charakter so
wiaski oznaczony jest w osobie druciarza, i jak mocno za
ja nas szczeglniej aria, wktrj dusza jego na skrzydach
mioci odlatuje do lubego kraju! W muzyce zawsze syszemy szko w osk, francuzk, niemieck, czemu i nie
sowiask'^.... Wszake te melancholijne uczucie, ten prze
nikliwy, pochodzcy z gbi serca smutek, w ktrym oka
zuje si jeszcze wicej oywiajca energia, mogyby wyst
pi w naszym czasie.... Susznie iialey si wdziczno
Ghmelenskiemu, ktry tak podany przedmiot wyjawi
w swoim utworze rwnie i p. S zkrau pkow i, ktry ozdobi
utwr ten narodow muzyk. yczymy najszczerzej ^by
za tym przykadem poszli inni pisarze i kompozytorowi(^
tern bardziej kiedy si widocznie pokazuje ile nard czeski
i wszystkie ludy sowiasJ4e maj muzykalnego usposobie
nia i zdolnoci.
,
^

Nie mog om in^ tutaj jednj wwa^i', zrolioi^j


w K w ia ta c h ( Nr 4g ) pod napisem: Curiosum. Pro
sz czyta.' ,^W powszechnej Enqyklopedyi, wydawanej
W Warszawie i Wilnie u Braci GUicksbrgw, czytamy
w H I poszycie, na 34o karcie pod tytuem
Z w o
lennicy H ieron im a H u ssa ; odBetleemskiego kocioa w Pra
dze, w ktrym mistrz ich miewa kazcinla. liczne to qui
pro quo! Daje to nam dokadne wyobraenie, do jakiego
stopnia historycznych wiadomo) pan aitor altp moe tamsca tego artykuu podnis si. Wszake, jeli i |rancuzki
Qcyklopedysta nie wiedzia, e Jan B u s a H ieroriim z Pragi
nie jest jedn osob, -r czy nie mg widzi te^o polski
tiwuRcz ? !...
Z czasowych pism czeskich u,kazay si take: fytr^enka,
ktr wydaje M ^ ly ( czci II poszyt 3 J. Prsrp.yspff>y P o wyd^wsay przez AmerUnga. Cz^i pifw?.. CJiejpija
nHeilnii:;fa. Ppszyt 6 1 7 .
.
,
'
Buhrwfiki. ,

ROZMAITOCI
Niektre uwagi ad artykuem pana W.

ufepz-eu/m

inco

umieszczonym w pierwszym zeszycie Biblioteki


/Warszawskiej.

Pan W . stawiajc za wzr sposb jakim Krzyicy po


czwszy od Torunia uspawni mieli w tamtych stronach
W ist
i waami zasonili niziny od ustawnych wyleww;
radzi i za ich przykadem, i t w ie r d z i e iebyoby nic
atwiejszego, jak uspawni tg rzek wysypaniem maych,
na cztry stopy wysokich nad najniszy stan, wdy grobelek. ^Krzyacy mwi on, niewdawali si w stawianie tam
i gwek zbyt kosztownych, lecz zatapiali stary do uytku
niezdatny, statek okadowany kamiemi, przez co bez ko
sztu robili tamy i cel dany osigali.
"
Tym sposobem wedug mniemania pana W . >mogoby
koryto W isy by sprostowane i o cztry stopy przez cie
nienie podwyszone, a te'm samm wiksza cz trudno
ci zniknaby dla spawu.
Lubo ze wzgldu na dobry zamiar w jakim artyku
powyszy okazuje si by^ napisany, takowy nie zasugiwa
by na zarzuty,, lecz gdy pozostawienie ohego bez odpowie
dzi mogoby niejednemu by powodem do Ssadziwienia,
e tak proste'i iatwe zdaniem paa W . rodki uspawnienia W isy nie s w naszym kraju naladowane, wypada
celem sprostowania mylnych mniema artykuem tym ob
jtych, uczyni nad nim niektre uwagi.
Nasamprzd znajduj si w nim pomieszane z sob
rsieczy rnj natury, jak: obwaowanie'riizin, bronienie
brzegw, odwrcenie wartu i uspawienie rzeki, tak d a r
lece e z a c h o d z i wtpliwo, czy pan W . grobelek o j a
kich mwi, nieuwaa za suce do jednych i drugich cc-

]w. Zupenie wszakie o innego jest bronienie ldw od


zaleww w czasie wezbra, co osiga i za pomoc sypa
nych z ziemi watw, lub jeeli tak chcemy nazwa grobel,
ktre na wicj wzniesionych gruntach mog by matemi
grobelkami, na zbyt nizkich za musz by, jak sie autor
artykuu wyraa, potinemi watami; co innego zaJubezpieczenie brzegw od podrywania, odwracanie wartu, a tem
wicej usptawnienie rzeki, do czego cakiem innego rodzaju
dziea s potrzebne. Nieprzypuszczamy aby p.'W . grobel
ki z ziemi uwaa do tego celu za dostateczne, (lubo uyte
przeze wyrazy wysypanie grobelek mogoby na to mnie
manie naprowadza), lecz owszem sdzc z przytoczenia za
wzr sposobu jakoby od Krzyakw pochodzcego, zata
piania statkw z kamieniami, wnosimy e pan W . dziea te
chce mie robione z kamieni.
Uycie w wodzie zatapianych kamieni tak ze statkami
jako te prociej jeszcze bez nich, znane jest kademu ma
jcemu do czynienia z robotami wodnemi, praktykowane
oddawna i u nas w miejscach gdzie jest atwo o ten materyat lub gdzie na uyciu onego wiele Zaley, i przykady te
go nietylko za Toruniem lecz i w naszym kraju znaleby
mona, podobnie jak i przykady obwaowa, ktre rwnie
dawnych jeeli nie dawniejszych sigaj czasw jak krzy
ackie. Lecz chocia Krzyacy mogli mie zupen su
szno w tem , e do bronienia brzegw W isty poniej
Torunia uywali kamieni, skoro ten materya by im pod
rk i niewiele ich kosztowa; nie idzie jednak zatem aby
i w innych okolicach tj rzeki w naszym kraju w ten ma
terya nieobfitujcych, w szczeglnoci za idc w gr od
W arszawy wypadao robi tamy z kamieni, kiedy se
szecienny tyche do kilkudziesit zotych kosztuje, w cza
sie gdy taki se faszy za kilka, a z ca robot w gotowdj tamie najwicj za kilkanacie zotych mie mona.
To jest wanie gwna przyczyna dla ktrej u nas tamy
pospolicie nie z kamieni lecz z faszyn bywaj robione.
J a k ik o l w ie k
n ie m o n a

je d n a k

u trz y m y w a ,

j a k p a n \ y . s i . w y r a a ,

ta m

b d z ie u y t y ,

aby

m a te ry a

ta k o w e

do

m o g y

b y r o b io n e ,

bez

k o s ztu .

W^prawdzie

je e lib y

kto sdzi tylko po tm, co si daje widzie nad wod,


raogtoby mu si wydawa e do zrobienia tamy tylko par- stp nad ni wzniesionej i kilka do kilkunastu stp u
wicrzchu szerokiej niewiele potrzeba. L ecz jeieU zwrci
uwag na to , e tama pod wodtf musi dochodzi do dna
rzeki, ktrego gboko w miejscach nurtu w W ile zwy
kle kilkanacie do dwudziestu kilku, czsto nawet pre^
szo trzydzieci stp wynosi, i e w miar gbokoci musi
powiksza si i szeroko niszych warstw tamy; atwo
uzna, e podobne dziea jakkolwiek z wierzchu mog si
wydawa mato znaczcemi grobelkami, stanowi mog i '
stanowi zwykle ogromne massy. ~ M yliby si za, ktoby
sdzi, eby mona byo ograniczy si na robieniu gdzie
niegdzie maiych tam w miejscach pytkich, w takich bo
wiem rzadko tamy s uyteczne, a zwykle potrzebne s
tam, gdzie jest szkodliwe dziaanie wody, ktre prawie za\vsze poczone jest z nurtowaniem czyli pogbieniem ko
ryta. W kadym razie mniemanie takowe trudno byo
by pogodyi X daniem, aby tak matemi i pytkiemi tam
kami mona byto cieni rzek kilkaset sni szerok do
tego stopnia, iby prije to mogo nastpi znaczne ppr
gtbienie, albo jak pan W . si wyraa podwyszenie ko*
jryta, zwaszcza o cztery stopy.
Pan W . tamom krzyackim przypisuje usptawnieni
W isty poniej Torunia, lecz ztd e sptawno tame jest
wiksza ni w innych miejscach powyj Warszawy, niekohiezni mona wnosi, eby to byto skutkiem samych
lam. Lepszy stan spawnoci na tj rzece nie zaczna
si dopidro od Torunia, Jecz daje si. postrzega ju po
wyej prawie t)d ujcia Narwi, chocia w tdj przestrzeni
zaledwie gdzie niegdzie znajduj si jakie tamy.
e zatm W ista ponidj ujcia Narwi jest w wikszym
spawna ni,pow yej, pochodzi ta nie od tam,
iecz od innych naturalnych przyczyn, a mianowicie od coria D^niejszegolku ujciu spadku m k i , od mocniejszego i
i|inij piaiSzzystego: gruntu jakim przechodzi, wreszcie od
dppiyy; wjd
V ktry jest jdostajniejszy i w .sus to p n iu

rhych poiafcli rokii, nawet obfitszy ii wd wyis/.j czci


W isty, a obok tego mnij sprowadzajcy piasku.
Zupenie inna jest natura tj rzeki powyj ujcia
Narwi i przedstawia daleko wiksze do usptawnienia tru
dnoci ni nisza jej cz, oraz ni E lb a , Ren, Nekar,
kt re p. VY. za przykad przytacza. Nietylko i jest pia
skami napeniona, lecz nadto mimo e w czasie wezbra
rwna si najwikszym rzekom w Europie pync szeroko
ci kilkuset sni; w czasie suszy ma ledwie setn lub
mniejsz moe cz tj wody, i ledwie dziesit cz tj
szerokoci jak miewa na stan wysoki, co rzadko w ktrj
z wielkich rzek si zd.irza. Zwenie za tak zmiennj
rzeki i naleyte jj usptawnienie, nie'jest tak tatwm do
rozwizania zadaniem jak p. W . zdaje si sdzi. Nie
idzie tu bowiem o zrobienie gdzie niegdzie tamki, lecz o
zamknicie odng zat.-miowaniami nieraz do czterdziestu
kilku stp gboko pod wod dochodzcemi, o zmniejsze
nie szerokoci czsto o kilkaset sni szerokoci w miej
scach, gdzie rzeka zTjyt jest rozlana, a obok tego o utrzy
manie linii spawnj w niezmienm pooeniu; czego wszyst
kiego matemi grobelkami i zatopieniem kilku statkw
z kamiemi dokaza niemona.
W dalszym cigu swego artykuu utrzymuje pan W .
ie zaradzioby si wielu niedogodnociom towarzyszcym
dzisiejszemu stanowi spawu na' W ile przez ustanowienie
nad brzegiem w stacyaoh dwumilowych staych przewo
dnikw, zastpujcych dzisiejszych retmanw oddanych
zwyke pijastwu. Tacy przewodnicy ujci w karno
wojskow, zdaniem p. W . oszczdziliby wiele czasu i nie
szcz, przyniefiby niewyrachowane korzyci iegudze
i h&ndlowis, i wydatek na wystawienie 4o domkw stacyj
nych midzy granicami Krlestwa, mgby wedug niego
y pokryty dochodem z opat, ktry na statki naoyby
mona, a ktry zdaniem p. W . nieprzenosiby kosztu ret
manw.
R o z w a m y b lii j ja k ie b y t o b y t y k o r z y c i, o s zczd n o

czasu i nieszcz.

W dzisiejszym stanie rzeczy, retman od chwili wyptynicnia ai do dojcia na przeznaczone miejsce, prowadzi
wci jedne statki lul> tratwy, ktre zatrzymujc si tylko
tyle ile im potrzeba dla wypoczynku i gdzie im najdogo
dniej, aty zreszt c z a s powicaj spawowi. Hetman zo
stajc cigle z jednemi i temi samemi ludmi czyli flisami
ktrych jest zarazem naczelnikiem,' atwo przyuczy tycliie
do powodowania sie jego kierowaniem.
Po zastpieniu retmanw stalemi przewodnikami, statki
i tratwy byyby zmuszone zatrzymywa si na kadej stacyi
a raczj nietylko na stacyach gdzieby znajdoway si domki,
lecz i w porednich punktach pomidzy temii co mila ; wt
pimy bowiem aby p. W . chcia mie jednego przewodnika
o dwie mile,^ i przypuszczamy owszem ie w kaidym domku
byoby przynajmnij dwch przewodnikw , jedeiji na mil
powyj, drugi na tak mil poniij domku. Zatrzymujce
si zatem co mila statki i tratwy czsto na przeciwnj domkowi stronie rzeki musiayby czeka dopki nie zjawi si
przewodnik lub po odprowadzeniu wprzd odeszych stat
kw nie wrci. Do odprowadzenia o mil statkw i wrce
nia, liczc z wszelkiemi stratami czasu, zatrzymaniami i od
poczynkami potrzeba kilku godzin. W cigu dnia zatm
mgby przewodnik tylko dwa a najwicj trzy razy i to
z wielkim utrudzeniem odby kolj przeprowadzenia rze
czonych statkw. A gdy od niego ma si jeszcze wymaga
aby lepij zna koryto rzeki ni retman, potrzeba mvi. przeto
czasu do rozpoznania wszelkich zachodzcych wtme zmian,
zwaszcza na szerokoci kilkuset siniowj, oraz do zatkni
cia znakw, a w takim razie rzeczony przewodnik nawet i
tylu kolei nie bdzie na dzie mg odby, i w przeciciu
nie bdzie moie w stanie wicj jak raz dziennie statki i tra
twy przeprowadzi. Jeie za spaw jest znaczny, i jedno
czenie' plynil bdzie, wiksza liczba statkw i tratew ni
'przewodnik przeprowadzi ich bdde w monoci, jak to
zwykle ma miejsce w porze dla spawu dogodnej a czsto
do krtkiej, ^ ktrej kady chce korzysta, nie bdziei
' wwczas znaczna cz statkw i tratew wystawiona na kadm co mila stanowisk na. kilkogodzinnc luJj caodzienne

jeeli nio duisze zatrzymanie? Albo co gorsza jeeli wszystkio-zebrane statki i tratwy na raz bd chciay pyn, bdzie mona utrzyma potrzebny midzy niemi p orzdek, i
przez to samo niebd wystawione na niebezpieczestwo
wpadnicia na piaski lub zaway lub rozbicia si jedne o dru
gie? A tym sposobem zyiska si co na czasie i zmniej
szysz si a niepowikszy raczj liczba przypadkw? Chcc
jakikolwiek w prowadzeniu statkw utrzyma porzdek,
potrzebaby nie po jednym leCz po kilku na kad mil
mie przewodnikw i dozorcw. Lecz wwczas ilebyto kosztowao utrzymanie tak licznj suby, i jakizbyto ciar naoony by musia na spawiajcych gdyby ci
zniewoleni by mieli do ponoszenia kosztw tego utrzy
mania i prcz tego moe kosztw opacania si dozorcom
i przewodnikom, czemu mimo wszelkich usiowa wadz
zwierzchnich zapewne nieatwo byoby zapobiedz! A przy*
tm wszystkim monali z pewnoci obiecywa sobie e
staa patna suba wicj dba bdzie o dogodno i bez
pieczestwo spawiajcych ni ugodzeni retmani, ktrzy
w miar swj dbaoci i troskliwoci o dobre poprowa
dzenie spawu obiecywa sobie mog wzito i mie wi
doki korzyci? Zwaajc za jeszcze i na to, e z pomidzy
wydarzajcych si przypadkw mniejsza tylko liczba przy
pisana by moe retmanom, wiksza za cz pochodzi
od, rnych przyczyn ktrym adna suba w zupenoci
zapobiedzby niepotrafia, czy mona si spodziwa e do
pki przypadki bd miay miejsce , publiczno spawia
jca nabdzie tyle wiary i zaufania w zaprowadzi si mogcj subie, e zupenie na nij polega zechce i zaprze
stanie uywa retmanw?
Pan W . mwi o rozcigniciu nad tak sub kar
noci wojskowj. Nic nieby toby wprawdzie nad to pot,pzebniejszego. Lecz wypada zwrci na to uwag e karno
niezaley na samm tylko wydaniu przepisw, i rozciganiu
kar. Jest ona raczj nauk wymagajc pracy, cz.asu j
cigego wiczenia. I)a si ona skutecznie chocia nie bez
trudu wpoi w ludzi zostajcych pod bezustannym i blizkim
nadzorem. Lecz daleko trudni) wprowadzi j z r w n y m
Tom

II. K w iecieii 184.

28

skutkiem midzy ludzi na znacznej przostrzcni rozrzuconych,


zwaszcza gdy na takowych' niemo?naby liy wysztych ze
siuby wojskowej onierzy, lecz ludzi obeznanych z wod i
spawem-. Aby zaprowadzi nie mwi ju taki jak w wojsku
porzdek, lecz przynajmniej zbliajcy si clo niego, potrze
baby koniecznie utrzymywa osobnych i bardzo dobranych
officyalistw ktrzyby zwiedzali codziennie wszystkie punkta
i przekonywali si cigle o czynnociach i postpowaniu
przewodnikw i dozorcw, nad temi za ustanowi* w y
cznych inspektorw, rwnie bezustannie nad niem ii nad
ca sub czuwajcych, a prcz tego jeszcze na postpo
wanie samych inspektorw rozcign cise baczenie.
Zwaajc za na trudy i powicenie si jakiegoby. obor
wizki tj suby wymagay bez wzgldu na zmiany pr,
trudnoci odbywania czstokro podry, i przystpienia
do wszystkich punktw, mao mona mie nadziei aby
suba o ktrq mowa moga wytrwa w uczynieniu cigle
zado temu coby od nij byo dane. Przytem wszyst
kim wtpi aby tak prdko mona byo przyj do posia-*
dania za przewodnikw ludzi wolnych od tak zwykego lu
dziom na wodzie uytym naogu pijastwa, ktre p. W j
jakkolwiek z reszt susznie retmanom zarzuca.
Zamiast przeto niewyrachowanych korzyci jakie so|jie p. W . z zaprowadzenia takiej staj suby i zniesienia
retmanw obiecuje, sdz e to pocignoby za sob znar
czne wydatki nietylko na wystawienie 4o domkw, lecz
na utrzymanie przynajmnij stukilkudziesit, a raczj kil
kuset,przewodnikw,^ oraz pewnj liczby oficyalistw i In
spektorw,f. coby wszystko wicj niewtpliwie wynioso
ni dotycliczasowe koszta opacenia retmanw, i staoby
si tylko'' ciarem ftak publiez,noci jako i Rzdu, ktry za
dogodno ijbezpieczeristwo spawu byby odpowiedzialnym,|korzyci za z tj suby ktra prytm w cigu zimy niemiaaby nic do, czynienia, nietylkoby nie odpowie
dziay kosztom"jj utrzymania, lecz Owszem atw obym gl
mie miejsce i ten przypadek, eby spaw wikszego
tylko dozna utrudzenia bez adnego moe zmniejszenia
liczby szkd i n ie s z c z .

W reszcie co do uwagi pana W . jakoby zaprowadze


nie rzeczonej siuby mogo uiatwi ubezpieczenia od szkd
w spawie ktrych teraz adne, towarzystwo niechce przyj
mowa na galary, ("a zatem nie na wszystlde statki)^ dosy
nadmieni, e jakiekolwiek niebezpieczestwa mog towa
rzyszy spawom na W ile, s one jednak mao znaczce
w porwnaniu z tem i, jakie maj miejsce na morzach, co
wszake niewstrzymujc towarzystw od ubezpieczenia okrtow i statkw morskich. Jpell zatm galary tego dobro
dziejstwa pozyska nie mog, w czem innnl a'nie w do
tychczasowym sposobie odbywania spawu przyczyny tego
szuka naley.
Z rozkazu Zarzdzajcego Naczelnie kommunU
kacjami ldowemi i wodnemi w Krlestwie.
P.

-------------- '
Wiadomo Oglna o Grnictwie Rzadowm
w r . 1840 .
Zakady grnicze Rzdowe w Krlestwie P olskiem ,
znajduj.-^ si w dwch okolicach i stanowi dwa oddzielne
Okrgi.
,
1. Okrg wschodni zawira kopalnie i huty rzdowe
pooone w Gubernii Sandomierskiej w Obwodach Opoczj'iiskim i Opatowskim i w Obwodzie Kieleckim Guber
nii Krakowskiej; gwne mijsce zarzdu w Suchedniowie.
2. Okrg zachodni zawiera kopalnie i huty rzdowe,
bdce w Gubernii Krakowskij w Obwodzie Olkuskim i
Gubernii Kaliskij Obwodzie Wieluskim. Gwne miej
sce zarzdu tego Okrgu w Dbro wie. Prcz tego jest
3 . Zakad warzelni Soli w Ciechocinka w Obwodzie K u
jawskim Gubernii Mazowieckiej.
I. O k r g W s c h o d n i .
I . Kopalnie.
W rodkowej czci K r l e s t w a P o l s k i e g o w utworze iszarogazu i wapienia przechodowego od Chcin do a g o w a ,
i od Kielc lo Bodzentyna, nastpnie piaskowca czerwonego>
a do Wchocka, i nierwnie nowszego piaskowca biaego
(lias) od W chocka prawie a z do rzeki P i l i c y , w okolicy zna
nej pod oglnm zbiorowm nazwaniem gr kruszcowych'

Sandomirsfcicbjbyo kilkakop^il rud oowianych i micdziajiych , midzy Miedzianogr i Chcinami, a na pnoc


K ielc wielka liczba kopalu rudy elaznej.
Z pomidzy kolo 5o kopal rudy, od dawnych czasw
otwieranych, 12 dzi zostaje w biegu, a mianowicie:
I. Eizbita pod Tychowem w czci ssnacznej ku w y
chodni w odkrywce.
. Henryk pod Brodami z .stolni Ignacy.
3. Herkules w Pakuowym Sm ugu wlesie pod Scaracliowicami zo Sztolni.
4 . Czalczyski-Sniug.
5; Jzef w ubiance.
'
6. Pawe pod W ielk-W si.
7.
Anna pod Majkowem.
'
8. Piotr pod Bzineni.

P io tr

w D a le jo w ie .

10. Lon i Nadzieja pod Mroczkowetn.


11. Zygmunt w Miedzianejgrze.
r '12. Jan w Dziadku, ze sztolni.
Kopalnie te, wydaj rocznie do 100,000 kibli ( po 3.'
garncy) rudy claznj z gatunku ilastj, brunatnej i ka
mionkowej.
II. Wglarstwo.
Zwglanie drzewa odbywa si w lasach Rzdowych lenictw: Iza, Szydowiec, Bodzentyn, Samsonw, Kielce, a
w czci Zwole, Przedbrz, Maogoszcz i agw, na prze
strzeni 120,000 morgw, i dostarczy mog^ rocznie ilo
175,000 sni szeciennych; se drzewa (108 sz;) wydaje 8
do 10 korcy wgla. Kosz wgli zawiera lo k o rcy i w a y 4 do
5 cent:. Takich korcy potrzebuj obecnie w ielkie piece do
70,000, a kn2nice25,oookoszy, czyli razem 9 5 , 0 0 0 koszy w
gli, do wydania k t r y c h potrzeba przeszo ]op,po8zni; dla
kopal za i zakadw mechanicznych, trzeba i 5,ooo sni.
Powikszajce sig zakady, po wzniesieniu now ych, ca
dopiero ilo 175,000 sni w drzewie, lub wglach coro
cznie spotrzebuj.
n i . W ielkie piece i dlewnie.
Sze wielkich piecw okrgu tego jest obecnie w bie
gu przy kadym z nicli znajduje si odlewnia, a przy nie

ktrych, oddzielne piece kupolowe, do przetapiania suro


w izny na odlewy.
1. W llejow io na rzec cznej, w ielki pied z miechem
cylindrycznym , poruszanym si wody.
2. W Mroczkowie na tej samej rzece, prcz koa wo
dnego, jest machina parowa i2-konna_ pomocnicza do po
ruszania miechw.
3 . W Bzinie nad Kamionn, miechy s poruszano ko
em -wodnem.
4. W Mostkach nad Kaczk, miechy w ielko-p iecow e,
porusza koo wodne i machina parowa pomocnicza. S te
tam dwa kupolaki.
5. W Parszow ie nad Kacsrk, prcz wielkiego pieca iest:
5 piecw kupolowych, i piec pomienny do odleww tward3ch ; koo wodne i dwie machiny parowe utrzymuj ten
zakad w biegu.
6. W Samsonowie nad Dobrzyc, miechy poruszaj ko
o wodne i machina parowa, jest te jeden kupolak i jeden
piec pomienny.
Prcs powyszych wielkich piecw:
7. W Krlewcu nad Czarn, istnia wielki piec, ktry
spon w r . i 839, dotd je&zcze'nieodbudowany.
8. W Starachowicach nad Kamienn, wystawione s
trzy wielkie piece; w jednej hucie ktrych miechy urz
dzone do poruszania koem wodnm.
Rocznie piece a teiaz w biegu bdce, wydaj przeS iio 100,000 cetnar w surowizny, a skoro wszystkie w bieg
puszczone zostan, produkcja surowizny przejdzie w tym o krggn 200,000 cetnarw.
IV . Kunice.
Dotychczas wykuwa si surowizn na elazo w 3o ogni
skach znajdujcych si w nastpujcych kunicach czyli fry szerkach.
1.
2.
3.
4.
5.
,

W chock nad Kamienn


Marcinkw .
Bzin
_

Ostojw
nad czn
Ogonw

ognisk 5

*
^

do przeniesienia

11

6.
7.

8.
9.
10.
11.
12.
13.
14 .

Jdrw
Berezw
Baranw,
Suchedniw
Jasiw
Janaszw
Humer
wiateko
Maachsr

z przeniesienia
nad czn
ognisk


_
nad Pstrini

nad Bobrzyc
_
'

ii
2
3
2
2
3
1
2
2

razem ognisk 3o
nadto w Pstrnicy nadPstrnic sd wie kunie sprztowe.
Po wykoczeniu dzi stawiajcych si Pudlingarni, nie
ktre z tych kunic zaprzestan by wbiogu.
Pbw-ysze 3o ognisk wydaj rocznie okoo 4 o,ooo cen
tnarw elaza.
V . Podlingarnie i W alcownie,
W budowie s nastpujce pndlingarnie i walcownie,
w ktrych zamierzona produkcja elaza pomieniem drze
wa iipudlingowa, i na sztaby w y walcowa sig majcego,
wynosi ma przeszo 100,000 cetnarw rocznie.
i,W Michaowie nad Kamienn, 6 picw pudligowych,
mot w ielki i walce przygotowawcze.
2. W Brodacli nad Kamienn, podobny powySszemu
zakad.
3 . W Nietulisku nad Kamienn, walcownia z 6 pieca
mi wygrzewalnemi (szwejsowemi) i upjrzami walcw w y
cigajcych, w ktrej ma by walcowane \Vszystkie elazo
w Michaowie i Brodach przygotowane , trdzie maj .by
robione Blachy
gatunku.
4 . W Sielpi ad Czarn,. pudlingarnia o 6 pudlingach,
S! motem i walcami prygotowawczemi, oraz walcownia
w ktrej dwa piece wygrzewalne i 2 pary walcw wyci
gajcych,
VI. W arsztaty machiniczne i rczne,
a ) Zakad machiuiczny w Biaogonie zawira:
imo. Warsztaty machiniczne * potrebnemi tokarniami,
wiertarniami, kunicami rcznemi, z tokarni i t. d., do budowonia wszelkiego rodzaju machin i narzdzi przemyso

wych tak rolniczych jako i fabrycznych. Do poruszania


tego zakadu su dwa koa wodne strumieniem Trapieca obracane i machina parowa. Prcz tego jest
ado. K otlarnia, w ktrj wyrabiaj koty do machin
parowych.

3 tio .

W a l c o w n i a b l a c h y S e la z n j ,

p o r u s z a n e s i w o -

d y , t o j e s t t r z e m a k o a m i w o d n e m i i m a c h in p a r o w s i
y

4o k o n i p o m o c n ic z .
4to. Pobielarnia blachy elaznej, s te
5to. Kupolaki do odleww elaznych czci machin i

odlewuj mosidzu.
b)
W arsztaty rczne w Suchedniowie, wraz z 3o ku
niami, sprztowemi rcznemi,-wyrabiaj wszelkie towa
r y drobne elazne, kow alskie, shisarskie, pilnikarskie
i t . d. Warsztaty te porusza machina parowa la-konna o
wysokim cinieniu. T u si podobnie wyrabiaj gwodzie
rozmaite'za pomoc machin.
II. O k r g Z a c h o d n i.
I. Kopalnie.
W zacliodnio-p'oludniwj czi^ci Krlestwa w utworze
awanym Szlsko-Polskini, znajduj si) rozliczne kopalnie,
a mianowicie w jego czciach, to jest w utworze wglo
wym od Sawkowa do rzeki Przemszy IB r y n ic y , poka
dy wfgla kamiennego, za temi w utworze wapienia niuszlowego i dolomitowego okoo Olkusza i Siewierza, po
kady galmanu i nad nim siarczyku oowiu srbrnoonego, a wreszcie w utworze piaskowcu elezistego ku' p
nocy rozcigajcego si, pokady rudy elaznej.
a) Kopalnie W gla kamiennego.
1. F elix w Niemcach t machin parow la-konn do
wycigania wody grubo pokadu 7 do 3o stp.
2. Reden w Obrowie, w ktrj oprcz sztolni Ulmar
n a , dw ie machiny parowe jedna 4 o-konna do wycigania
wody, druga 3o-konna do wydobywania wgla; grubo
pokadu wgla od i 4 do 2 stp.
3 . X aw ery pod Bdzinem, z sztolni i p o d o b n i e S dwie
ma [machinami parowemi tjze co powyej siy; grubo po
kadu do 5o stp dochodzi.

4. M aurycy, Jacek i inne pod Niwk, / sztolni CccyJja, X machin parow 4o-konn do wydobywania wgli.
Pokady sfj rnej gruboci od 2 do 9 stp.
5. Tadeusz w Strisyowicach, z sztolni Wernera.' gru
bo s'rcdnia pokadu tylko 3 stp.
Rocznie wydaj te pokady przeszo 1,000,000 korcy
wgli kamiennych, lecz w miar potrzeby, nawet podwj
n ilo wyda s wstanie.
b) Kopalnio Galmanu.
1. Jzef na Starym Olkuszu.
2. Ulisses pod Bukownem.
3 . Jerzy w Starczynowie.
4 . Anna w maych Strzemieszycach.
'
5. Barbara w yclioicaoh , gdzie jest uyta machina
. parowa siy 4o koni.
Oraz pczkarnie galmanu przy kadrj z tyeh kopalni.
Rocznie wydaj te kopalnie wraz z pczkami okoo
j00,ooo kibli.
a) Rozszerzanie kopal galmanu pod Olkuszem i mo
no wydobywania obok tego rudy oowianej, zaley od
ponienia poziomu wd podziemnych, zalewajcych wszel
kie dawne roboty grnicze pbd Olkuszem, gdzie od
ptora wieku z tego powodu roboty zaprzesta musia
no. Oczyszczenie dawnych sztolni wod podziemn od
prowadzajcych, kosztowne i trudne, zastpi zamierzono
wybiciem szybw, do wycigania wd machinami; jakoS niedaleko dawnych odrzwi ujciowych stolni Ponikow
skiej, w stoku tje, pogbiono szyb, w ktrym cembrzy
n zastpuj ciany elliptyczno z elaza lanego. W czasio
pogbienia uywano machiny parowej 6-konnj do w y
cigania napywajcych wd zaskrnych i dennych, obecnie
doszedszy dospgu w gbokoci 46 stp ustawiona nad szy
bem machina parowa stu konna, dziaa bdzie celem osusz ^ ia poi^ kopalnianego.
C. Kopalnie rudy elaznej znajduj si:
1.

B a r b a r a w y c h c i c a c h w y d a j c a ta k e g a lm a n .

2. August w Mierzcicach wydajca rud elazn i


glink Ogniotrwa.
3. W Siemonii.
4. W Najdziszowie.

5 W U o g n c h w a o w ic a c li.
(i. w Konopiskach.
7.

B a r g le .

8. W Kamienicy-polskiej..
9. W Kostrzynie.
K o p a l n i e le w y d a i o k o o 180,000 k i b l i r o c z n i e r n d y e
l a z n e j z g a t u n k u i l a s t e j , b r u n a t n e j, a n a j w i c e j k a m io n k o
w e j (S fe ro s y d e ry t).

II. Wglarstwo,
^
Oprcz hut cynkowych i tych hut elaznych, ktre id
na wglu kamiennym, potrzebne wgle do reszty wiel
kich piecw i kunic, dostai'czaj poblizkie im lasy, a mia
nowicie rzdowe, Krzepickie dla Pankw, i prywatno Ko
buckie dla Blachowni, a Pradelskie dla Prade, rocznie okoo 45,000 sSni (po 108 stp), mogce zatem wyda do
4o,ooo korcy wgli.
Potrzebne drzewo do odbudowy kopal | brane jest
prcz tego ,z lasw rzdowych lenictw : Olkusz i Olszti^
III. H uty Cynkowe.
'
Cynkownie pooone s w bliskoci kopal wglowych,
ktre im paliwa dostarczaj, a mianowicie:
1. Huta Joanna w Niemcach o 200'muflach.
2. Huta Konstantego w Dbrowie o 5oo muflach.
3 . Huta Xawery pod Bdzinem o 5 oo muflach.
4 . W alcownia blachy cynkowej pbd Sawkowem,
nad kanaem od rzeki Biaej Przemszy, o dwch parach
walcw, dwoma koami wodnemi' poruszanych, i dwch
piecach zarzystych (glijowych).
H uty powysze wytopiy w r. z. okoo 60,000 cetnarw
cynku, a walcownia Sawkowska do 20,000 centnarw bla
chy cynkowj dostarcza.
. Obok tej walcowni jest odlewnia 1elaza do twardych
odleww, z dwch piecw pomiennych skadajca si.
IV . W ielkie Piece i Odlewnie.
W okrgu zachodnim wielkie picce jedne pi-ze*naczone
s do odbywania biegu swego na wglu kamiennym, dru
gie na drzewnym.
a). Na wglu kamiennym lub koksie czyli zwglonym
. wglu kamiennym.
T o ir. K w ie c ie 1041.

29

Huta Bankowa ktra posiada 6 wiokich piccwnawo wystawionych; dwa miechy wielkie cylindrowe, po
ruszane s dwiema machinami parowemi stu konnemi.
2. Henrykw w N iw ce nad Przemsz, dwa wielkie pic
ce z miechami si wody poruszanemi.
b ), n wglu drzewnym id wielkie piece;
3. W Blachowni dwa nowo wielkie piece od iSSy w bie
gu, si wody i machiny parowej i2-konnj.
4. W Prodach nad Pradli|, jeden now y wielki piec
w biegu od r. i 838.
5. W Pankacli wielki piec za czasw pruskich wysta
wiony.
Oglna produkcja wielkich piecw na drzewie idcych,
jest do 90,000 cetnarw surowizny , przysza za produJccja wielkich piecw H uty Bankowj i H enrykow a, za
mierzona jest na 24o,ooo cet; surowizny.
V . Rallnerje Surowizny.
Dla przygotowania surowizny do pudlingowania, odby
wa si jej rafinowanie w oddzielnych ogniskach zwanych
fejnerjami (iinerics).
1. Przy Hucie
trzy
s iy

B a n k o w e j s w o d d z ie ln e m z a b u d o w a n i a

o g n is k a c z y l i f e j u e r j c z m a c h in p a r o w d o m i c c h w ,
60 k o n i.

2. Przy wielkich piecach Henrykowa stoj dwa ogni


ska, do ktrych miechy wielko-piecowe wiatru dostarczaj.
V I. Kunice.
Kunice znajduj si nastpujce;
1. Praszczyki nad Kostrzyn
ognisko 1
-2 . Paliki

_ ' _
_
, 1
3 . Cyganka

1
4. Kostrzyn

2
razem ognisk 5
roczna ich produkcja elaza wynosi do ia,ooo centnarw
yil. Pudlingarnie i Walcownie.
Pudlingarnic i walcownie okrgu zachodniego , id na
wpglii kamiennym.
1.
W Hucie Bankowej jest pudlingarpia z walcowni,
skadajc si 2 18 pudlingw , '4 piecw wygrzcwalnych)
dwch wielkich miotw, czterech par walcw przygoto

'

wawczych i 12 pai- walcw wycigajcych wszelkich wy


miarw. Do utrzj'mania biegu zakadu tego su: dwie
machiny parowcp kada siy 38 koni do motw; iedna wiel
ka siy 100 koni do walcw i jedna siy 12 koili do pompowaiiia wody poywnej dla machin parowyehJ^Haty Ban
kowej 2 kanau od rzeki Przemszy.
2.
W Niwco nad Przemsz pudlingarnia z walcowni,
skadajca si z 6 pudlingw, 4 piecw wygrzewa nych,
z mutu wiplkiegb, dwch par walcw przygotowawczych i
6 par wycigajcych wszelkiego.wymiaru. Sia wody utrzy
muje ten zakad w biegu.
Produkcja ielaza w obu tych zakadach, urzdzon je.<it
na 200,000 cetnarw elaza.
VIII. Warsztaty machiniczne.
D la potrzeby Zakadw okrgu zachodniego, istnieje
przy Hucie Bankowej zakad machiniczny, zatrudniony bu
dowaniem machin parow ych, lub onych napraw. W ar
sztaty te utrzymuje w ruchu maciina parowa i2-konna.
III. Z a k a d W a r z e l n i S o l i .
Po nad W is niedaleko Nieszawy i Torunia, wutwo-r
rze jura-wapienia, gdzie od dawna wiadome byo rdo
wody sonej, zaoon zostaa warzelnia Soli w r. 18 24 I
I. rda Solanki.
rdo dostarczajce obficie solank, zawierajc w 100
czciach w przeciciu Szczci soli rozpuszczonej, opatrzo
ne jest w machin parow siy 8 koni do jj pompowania,
/kd rurami prowadzona jest na tnie.
widrowanie nowego otworu jest teraz rozpoczte.
II. Tnie.
Tni jest dwie cierniem zaoonych:
1. TSuia spadku pirwszego, ma dugoci cian ciernio
wych 2260 stp, wysokos'ci 4o stp, szeroka u spodu 12, u
wierzchu 8 stp, z solanko-zbioi-em podtnionym, z ktre
go po pierwszm teniu solanka podnoszon jest ju machin parow siy 4 -koni na dfug tni.
2. Tnia spadku drugiego podobna do pirwszj du
goci a 5o6 stp ; zw ykle spywajca do jj solanko-zbiorii
solanka zawir 17 do 19 czci na stu soli; ztd wyciga
n jest solanka na

3.
tni dachow, gtlie socem moc by jeszcsic lion, a w braku-stosownjjpory,zbif5ra sig w solauko-zbirze gwnym pod tyme dachem znajduj<iym si.
III. Warzelnie.
W arzelnie otrzymuj rurami elahetni solank uto*
n, ktra oczyszczona z obcycli czci przez przymieszanie
w oddzielnych kadziach nieco wapna, idzie na panwie, w
trzech domach warzelnianych pomieszczonych.
P a n w i e la z n y c h

48

s t p d u g i c h ,

a p l t o r y s t o p y g b o k ic h ; j e s t 6 , p o

24

st p

s z e r o k ic h ,

d w i e w k a d e j w a^

r z e l n i , w k t r y c h s o la n k a z o s t a je w a r z o n , p r z e z o d p aro -f
v r a n ie -w o d y .

IV . Suszenie Soli.
W arzona solanka mokra, po ociekniciu wilgoci na pry
czach, suszy si na blatach elaznych pod ktrcirii s ogni
ska, nastpnie w stosy zloSna, gotow jest do ziiSycia.
Upakowana \v solwki po 25o fun: poi: idzie do magazy
nw solnych na sprzeda. Roczna produkcja soli warzonki w Ciechocinku, wynosi przeszo ]0o,ooo cetnarw
polskich.
H ieronim ah(chi.
List p . W . P, autora artykuu o Bibliotece War&zaw^kij zamieszczonego w JNr X I I Przegldu JVarsz.
Chocia z j e d n y m lis t e m m o im z r o b il'e lak j a k k u |)c y

z w y k li

go

na in n y

c z y n i
ryn ek,

z p od m oezon ym

ja

je d n a k

to w a re m

p a m i tB j c

o d s y a j c

n a w i t e s o

w a , z o k o a ta j a o t w o r i c j , je s z c z e r a z p u k a m d o d r z w i

t-woich
w sze

s z a n o w n y re d a k to rz e .

w in n n y hoJd k a d e m u

Postanowiem
a r ty k u o w i

oddaw a za

u m ie s z c z o n e m u

Bibliotece r^ k j n i a i n y c h p is a r z w , a r c y t w o r i w l i t e
Na n ie s z c z c ie d o t d n ie m ia e m d o t e g o s p o s o
b n o c i. Ale u w a g i n a d d z ie e m p . Augusta C ie s z k o w s k ie g o ,

ra tu ry .

j)u crdit et de la circulation m is t r z o w s k r k je n ia lh e g o


p is a r z a s k r e lo n e n a s tr c z a j m n ie n a j s u s z n ie j s z e w y c i u
' p o w o d y d o u w ie l b ia n ia r z a d k ie g o k r y t y c z n e g o t a le n t u r e c e n fe e n ta .

Naprzd

( n i e w ie m

d la c z e g o ) p r z e n i s a u to r a n a o b c z ie m i i w y

m ocn

c h w a l e z a r a z n a

p o c z tk u

p a r s z y

w g r a n ic e o b c e g o p a s tw a , a t w i j go p o k o n w a .

Gdyby

n p k to n ie z n a z u p e n i e d z ie a p. C i e s z k o w s k i e g o ,

n i e p o w z i b y o n im z k r y t y k i p . F e l i x a Z i e l i s k i e g o n a j
m n ie js z e g o w y o b r a e n i a .

te r a

wanie sztuka i tak za-

WS2C krytyk pisa naley. Stara to i oklepana metoda,


naprzd przyprowadzi do najprostszego wyraenia myl
autora, wystawi j w najlepszem wietle z najwiksz do
kadnoci, a pniej ledzi jej rozwinicie czynic uwagi
i zarzuty jakie si nam nasuwaj spogldajc na cao
z obranego przez nas stanowiska. Ju dzisiaj tak si nie pisze
jonialny krytyk dzisiaj wybiera sobie ad libitum podug
swego widzimisi kilkanacie miejsc urywkowo z dziea.,
ktrego rozbir czyni zamyla, wyprowadza z nich wnio
ski, o ktrych si ani nio autorowi, sprzga wyraeijia
z ktrych kade zupenie co innegd w wtaciwni sobie
miejscu znaczyo, a ktre sztucznie zblione do siebie w y
kazuj wieSo utworzone sprzecznoci, za ktre dostaje si
naleycie autorowi. AV}aciciel lasu zawsze susznie odpo
wiada za to, jeeli si kto w nim obwiesi. A potem z au
torem trzeba zawsze tak postpowa jak Cezar przykazy
wa czyni swoim weteranom , z modymi patrycyuszami
w szcre.gacli Pompejusza. Kiei-eszowa po tw arzj, po go
wie miao i na nic nie uwaajc. W yrzeklim y si prze
cie tych przestarzaych grzeczni onych form klassycznycli
arystarchw. Prosto mwi sig z gry, autor sig popieszy,
twierdzenia jego niezgodne z teo ry , niepojmowa o czm
mwi, prno si oszacowa w zdobytym axyomie?? A le
przysza i na niego chwila reflexyi (nie na recenzenta) w yrgczym autora- To z dziwn zrcznoci robi recenzent
w.!zgdzie od pocztku do koca wyrcza autora i snuje
z sw jego twjerdzenia ktrychby czytelnik naprno szu
ka w dziele p. Cieszkowskiego. Nareszcie rozparszy si
przyzwoicie na trjuogn, z ktrego zawsze jenialy krytyk
w yrokuje, zac/.yna pochwala zrczno i talent poczt
kujcy autora, ale to zawsze z pi-zyzwoit powag, w spo
sb jak zwyczajnie czyni professorowie gdy im dzieci
pena swoje przynosz. A le w czm szczeglnie zajania
talent jenialny krytyka, to przy odkryciu tej n i e d a r o w a n j
Wady w p. Cieszkowskim e on zawsze pisze pod inspiracy swoich wrae(rcccnzent lego nie c z y n i ) spodziewam
sig.e niepozostaje nic p . Cieszkowskiemu jak tylko ude
rzy si w piersi i przyzna sig do cigkij i n i e o d p u s z c z o i i j winy. Ja tosam dawno j n uwaaem, ale t. stary

i p, Ciesakowski nigdy si z niego nie poprawi i zawsze


bdzie pisa pod iaspiracy wasnych wrae, llecehzent
koczy mwic banki podzikuj autorowi, a ja dzikuj
recenzentowi. Nie tak sdzi stryjaszek rzuca si nie
zmiernie czytajc krytyk p. Zieliskiego , a gdy "doszed
do tego miejsca w ktrm recenzent powiada le p ie j pno
j a k n ig d y, westchn gboko i powiedzia nie zawsze, co
do recenzyi lepij byonigdy.^Dziw;iesi marzstryjaszko"wi urojenia. Powiada np. e dzieo pana Cieszkowskiego
przywiedzipne do najprostszego wyraenia radzi timobilizowanio wszelkiej wartoci rzeczowej opiex'aje t mobili
zacj na czemsi pewniejszm i mnij ulegajcm bezustan
nym zmianom anieli kredyt w dzisicjszm pojciu. Powtre radzi jeszcze zamieni brzczc monet na papiery
przynoszce procent w obiegu. Te dwie myli rozwinite
z rzadk gruntownoci i jasnoci, zbadane pod wszystkieni -wzgldami wiadcz o doskonalin i sumiennm zg
bieniu rzeczy o ktrj autor pisa. Prawda ich tak jest
rac e ju dzisiaj znaczniejsze tranzakcje prywatne za
atwiaj si papierami procent przynoszcemi a nie brz
czc monet. Praktyczna cz d.iea, zaoenie ogromnych
centralnych punktw i temu podobne autor zapewne sam
chtnie oddaje pod roztrzsanie krytyczne, i lepij jak kto
kolwiek przy obszernych swoich wiadonw)ciach i gbokij
nauce czuje, Se to s rzeczy zalene od miejsca czasu i okolicznopi niedajce 'si uj w aden oglnik. Oto s
marzenia stryjaszka ktry czeka z niecierpliwoci uwag
majcych wyj wkrtce nad tm dzieem z pod rki wiadomj w tych rzeczach osoby.
(Nadesano).

Z ycia mojego Dziadka, zdarzenie w | czciach


prawdziwe,
S. p . D ziadek m j, b y t o c z o w i e k p o c z c i w y , p o b o n y ,
r z e t e l n y w s o w ie , g o s p o d a r n y , c z u y n a n ie iz c z c ie i n
d z b l i n i e g o , s z c z e r z e g o c i n n y a i n a i n n y c h c n o ta c h '

nie z b y w a o m u b y n a jm n ie j, W P a le s t r z c p o z n a s k ie j p r z e *
^Swiczy s i W p r a w n i c t w i e , na s e jm ik a c h n a b y w y m o w y ,
w p o t r z e b a c h za krajow ych, anno mileisim jw

pomn losta po za lewe ucho tak serdeczn krys , i


tylko skntecznj ma.4ci wggierskij winien by ocalenie ho
norowego czonka (ucha). Nie ma tego zegp coby na do
bre nie wyszo. Kiedy si zaczy upowszechnia termo
metry 1 barometry, i panowie nasi kadej nowoci chci
wi, kupowali takow e, rzek pewnego razu dziadzio na
pierajcemu si z towarem Niemcowi o daj mi tam mucu
pokj ztwojemi szkiekami, ju ja pono lepiej wiem od cie
bie o zmianie powietrza: bo te istotnie zw yk dzia
dek mawia, Tatar mnie swdzi, Tatar mnie apie, Tatar
im dokucza pomaca si za lewe ucho. i by jakby za
pisa, deszcz, odw iia, mrz, lub jak z kolei wypado.
W zrost jego nieodznacza si szczeglniejsz wynIosos'ci,
przeciwnie . p. Dziadek mj do rzdu krpych, co si na
zywa, do barczystych ludzi nalea; uosi na; swigto kontusz granatowy i ceglastego koloru upan, na powszedni
dzie papuzi kapot zaj^wa tabak, mia przysowie
ow o tedy barania gowa z pieprzem i imbirem, moifci
dobrodzieju : nie wiem dla czego z pieprzem i imbireni, bo itwaSaem, 20 j najczciej 2 chrzatiem jada. A le
pominwszy i inne drobnostki, powiem raczj, iz gdymnie
ojciec mj do niego zasa, mia ju i szanowny dziadek 80
Jat z gr.
Skoniwszy mu si przyzwoicie, ucaowaem rk i list
oddaem. Bez okularw pismo odczyta, otar zwilone
o czy. Wejrza na mnie askawie, a nastpnie drcemi
usty czoa si mojego dotkn.
Pan Franciszek przysya mi wacia do pomocy w m pich kopotach.... Szczs'liwym si nazw, jeeli bd mg dziadzi do
brodziejowi by uytecznym ........
C to? ,,naavT' a przecie waci si ju8 nazy
w asz, bo lubnego maestwa synem jeste, a prawym
wnukiem moim; owo tedy barania^gowa z pieprzem i im
birem moci dobrodzieja!
Tak mnie tym argumentem i swojem przysowiem zmif-sza, i nioonj przez drog przemowy zapomniaem i sta
nem istotnie jak gdyby z barani go w ^ , bo i^sowa
odpowiedzi nie zdolny.

Dobry znak, 2 0 waci,miakiem na gb nic jeste,


Marynusia matka twoja zdrowa ?
M^^anie mam polecenie ucaow a,...
Dobrze, dobrze mj w'naku. Pisze mi Pan Pranci.szek, ii waci na prno kaszy nie jada i ie owo tedy ba
rania gowa z pieprzem i imbirem, acinnik z aspana. Zo
baczymy! moci dobrodzieju, !
Nazajutrz jn od 5 j rano, odpisywaem granicznik ze
znania wiadkw iu k a d z X X . Cystersami z r. i 684 o spor
ne pastwisko po nad rzek (fluvium.) Nosek, poczwszy od
dwch kamieni, wyj gruszki pooonych, idije na lewo
przez Jdrzejw panek, lu po nad potom Tadeusza, a
do studni Jana Kaspra Bzdrgi, Organisty z K obylj-W oli.
(Mia to by naturalny spadek granic).
A c, zroziimia wa?
Gdybym zobaczy rzek Nosek, dwa kamienie, grusz
k, Jdrzejw polanek, pot Tadeusza, i sludni Kaspra
B^drgi, moebym i zrozumia.
Owo tedy barania gowa z pieprzem i imbirem, po
c tu oglda, kiedy dokument jasny jak soce moci doi
brodziejir.
Istotnie dziaduniu dobrodzieju! e dokument jestdobry, ale nie zaszkodzioby, abym si na miejscu przekona.
*>Kubek w kubek gada jak te Niemcy. wo tedy ba
rania gowa z pieprzem i imbirem moci dobrodzieju, na
pij si wa gdaskiej wdeczki, bo troch mokra bdzie
przechadzka; na czczo mogoby, zaszkodzi, a kiedy-waci
yczysz sobie o b e jr z i lo c u m g u a e s iio n is , t o i pjdziemy.
Podoba mi si, i, waci z gruntu rzeczy bierzesz.
Kt opiszo moje podziwienic, gdy poczciwy Dziadek,
zamifast wskazania rzeki Noska, kamieni, gru.szki, pota i
i studni, oprowadziwszy mnie przez gry i waw ozy p
milowym lasem, od stu lat rk ludzk nietknitym, omi
nwszy jezioro, 30 w ikziem i ornj, tyle k i pajtwisk,
powid lask w powietrzu od lew icy na prawo i rzek:
ot, dot^d jest nasze. . . .
C z y jo d z ia d u n iu ?
N a jp rz d B o s k i e ,

ojca

p o tem

m o je , a p o

w a c i , a ;p o je g o n a j d a i s z e m z y i u . . . .

m o i j j m i e r c i

A l przepraszam dziadzi dobrodzieja, gdzie tedy owe


zuaki graniczne ? i nadto, w dokumencie mowa tylko o
^szecin wkach, a mymy podobno zajli szedziesit
z okadem. . . .
Ot take uczyli aspana, kij tam licho i czego mo
ci dobrodzieju, owo tedy barania gowa. A toe Asanu powiedziaem, e acniej wynale naciosy i kopce, kie
dy si kontrowers w przyzwoitym zakresie oznaczy......
Na samm dokoczeniu przedobicdnj modlitewki kt
r dziadek z wzniesionmi w gr oczami, odmawia, wbieg
zadyszany Jacek, straselec leny; iz a nim, jakoby miech ko
walski nadymajca si gba Jackowa, dowd rnicy wierzt od ludzi zoy bya w stanie. Ju dziadek mj
powrci z alkow y z serpen tyn y u boku, i z charapnikiem
w rku.*
Mateiisz! kasztank woa mi Ponikw, Janie y
wo po gromadg. D w orscy na ko dla paaa Augusta
okulbaczy gniadego iyw o! iyw o! Przez ukrzyowanego
Chrystusa Pana, te hoysze zje^ mi spokojnie nie da
dz
Wa stoisz jak sup, bierz gwintwk,a i kawa
;elezca niezaszkodzi...
C to znaczy dziaduniu?...
A patrzaj g o ! . . . . Owo tedy barania gowa a pie
przem i imbirem chciaem powiedzie moci dobrodzie
j a , pyta si c o to znaczy ? . . . . a to e to te szambelaskie pogany mj wasny las rbi, ktrego Bg widzi,
ochraniam jakoby na lekarstwo....
Przy Pokutnem od wielkiego ala, (*) ju dwadziecia
hoic cigli a jest ich tam z siekierami jakby mrwia, i
Fan Sombelan zynem przygldaj si wyjka Jacek.
Pod Twoj obron _ wymwi dziadzio, gdymy
z dziedzica ruszyli; byo nas w trzynacie koni; piechota
, pod przywdztwem ekonoma Ponikwy, z w idam i, sie*
kierami i rnem rcznem narzdziem nna na przeaj do
drogi od Smoigcina, dbr pana Szambelana.
( * ) alam i nazyw aj ludzie w iejscy, dawne aryjaskie sm jta
rze: jest to 'zazw yczaj pagrek z sterczcem i kam ieniam i, pqd ktre-

tni zawsze urny z popioem


K w ie c ie ii *84.

mo2ua> iinii panii^tUi*


30

Tu tjjdy, tu owo tedy barania gowa pyna moici dobrodzieju z pieprzem i imbirem rzeka Nosek; w yraek dmadzio mijajc sSnistym kasztanki kusem, jakii
maleki strumyczek.
Pod Jeleni Gr osadzi diadek'kasztank na tylnych,
ja lcdvro em si przez kark gniadego nie zw ali, szczs'ciem, ko mia mocn grzyw.
Takie owo tedy, uczyli waci wierzchem jedzi,
a przecie to pan Franciszek, ojciec twj, trzydzieci lat su
y w ojskowo, a Odro we w piechocie nie bs^wali moci
dobrodzieja. Trza zaczeka, a Ponikwa si ozwie.
, Nie upyno i piciu pacierzy, bo i konie jeszcze no
zdrzami gsta ciskay par, na lewo pad strza daleki,
po chwili i drugi.
Cieniem stuletnieb dbw ponure brzegi jeziora, p rzy
jy odgos wystrzaw, gdy i mj dziadek z krucicy
w ypali.
K to mi tego psu;l>rata uchwyci, dam mu askawybhleb
do mierci zawoa dziadzio, i wmgnieniu oka wpadli
my z po za g r y na szambelanskie zastpy.
Dubiium belli eventus, moSeby nam si byo i po
skrze dostao, bo szambelaskich na stu starczyo, ale
gdy panu Szambelanowi siarka tuS pod nosem maym prze
suna si oboczkiem, ledwo zdy wymwi Josephe pre
nez garde ta pocxwara strzela do ludzi ; spi srebrny
ostrog anglizowanego i wraz z panem Jzefcm na wyci
gi pierzchnlt.
Trzydzieici wozw z zaprzgiem, alterum tantum sie>
kier, czapeki sukman uwieczyo zwyciztwo, a g d y P o nikwa z piechot' n a d d g n , ju pole bitwy z nieprzyja
ci bczyszczonem' byo.
Czy go Waci mocno oboy? ,
_ Bdzie pamita! dziaduniu, ale bo te, tp jdrna nahajka, a pan szambelanic w nankinowm odzieniu....
Zlkon si i mojego prochu, a Bg wiadkiem oowiu
nie byo.
Wanie zabieralimy sig do powrotu, gdy z pord g
stwiny lasu, w yn nriysi Jacek. W szyscy obecni nie w yj
mujc i dziadzi, przelklimy si istotnie na widok jgo.
Gba jroztwarta, usta zsiniae, lica jakoby z ktedy, wos na-

jciony,oczy koem biegay, uieruchomy jzyk, be najmniejsasj wadzy na dolnych spoczywa zbach, nogi si pod nim
trzsy; upad na kolana przed dziadzi i okropnie westchn.
Jacku! c ci si stao ?.... gadajie Jacuniu, a przecie/,
ja wiem ze ty czek uczciwy i dbay o dobro mje suga. Co
go nastraszyo.... moe mu si bies pokaza... Jacusiu prze
egnaj si...
W ielm ony P an ie ! . . . . W ielmony Panie! . . . Boe
mnie sd, ja.... nie winien.
Ce takiego zrobi?
W ielm oiny Panie... anim go dotkn.... amm go ru
szy, chyba, e g Bgjywie ukara, za to, i cudzego za
pragn.
Jacuniu! owo tedy tylko si hie lkaj, kogo to p.
Bg ukara?
A juci wj Sombeiana.
Tomy wiemy, e uciek, i cby mu si wicj ze
go zrobio?.....
Prawda W ielm oiny Panie, Se on zawsze nasze gra
nice nachodzi, ale eby go tak ryclile Bg skara, tego ja
si nie spodzia..,..
, ,
'
Owo tedy barania gowa, powiedz Jacku, jak go to
P. Bg skara?
W ielmony Panie, prosz Jegomoci, jak m yz P .E konomem zabieeli od Smolckiej drogi, posa mnie oto pan
Ponikwa, abywa z Grzel i Stachem od wchockiego dou
haas robili, bo choeia tam i w dr/ewinie przyciasno, ale
na wchocki d najblij im byo ucieka. Jeszczemy do
jeowego dba nie zbieeli, ju p. Ponikwa z fuzji wygar
n , a e i W ielmony Pan ozwa si pod Jeleni Gr,
take my tedy poczli wedle rozkazu P. Ekonoma krzyka:
trzym aj! chw ytaj! nie puszczaj! i szliwa naprzd
ku Jeleniej Grze: w tem , Boeodpusc Sombelan z sy
nem, co ko mg w yskoczy, gnali przez w ycinki; jake
ja ich.ujrza, krzyknem w pene gardo H u -H a ! trzy-'
maj!.. ^om miarkowa, e to ju kuso ze som belaskjem i,
a on stary jak skrci konia w b o k, jak si o sosn dmu
chnie, myjieliwa, Se chyba si o ni spaszczy, ale nie
tak mu Bg s'mierc naznaczy, tylko si za krzy poma
ca i nue dalj ucieka, niyswa e te znowu k rz y k n li,

niednj! - apaj! . . . 'n jak lepy mazar niepatrzcprssei


s if naprzd szorowa, a i si ko opieni, a syn ta za nim.
Grzela clioiamn zapiedzod wchockiego dou, w tm wiki Boe!.,. Sombelan wpad pod jodow ga i wj tak^
jakby noSem skrajaa mu sig gowa.
,>tln nomine Patria.... zawoa dziadzio, o ! la Bo
ga!!! wrzasnli chopi.
I gdzie? gdzie ley?... spyta si i poblad dziadzio.
~ Gowa ley przy wchockim dole, a on pojecha ki,ej
by upir do Smolcina, jeno niu si syja s'wiecia, a krew
strumieniem rzygaa.....
Pewno trupa ko w pgdzie u n i s ,w y r z e k e g n a Jc si dziadzio prowad nas, prowad na to mijsce.,..
Po drodze dziadunio ciko wzdycha i pacierze odma
wia, jam milcza, dziatwa pomidzy ob siseptaa.
Za rdzisk strug, napotkalimy osmuconych Grzelg
i Stacha, Zgodnie co do sowa powtrzyli to amo, co Ja
cek b y wyzna.
Zimno si kademu nas robio : dochodzc do wcho
ckiego dou Jacek wyprzedzi nas^o kilkanacie krokw
i pod wspaniaym jodem uklkn i przeSegna sig.....
Z prawdziwm przeraeniem przystpuje dziadzio w
mijsce gdzie gowa szambelana miaa lee, a za nim i my
w szyscy posuwamy ig, patrzemy, a tu...
ToSczchrana, rya peruka! leaa przed Jackiem.
miech powszechny zastpi miejsce przestrachu, a e to
by dzie pierwszego kw ietnia, dziadzio rzek z dobroci,
owo tedy barania gowa mimowolnie moici dobrodzieju,
zrobi nam Prima-Aprilis.
W olniejszym czasem, reszt opowiem.
Au: W U .

Wyicigi konne Wyitawy byda^ fFy$tawy kwiatw.


Sztuki pigkne aby czyniy postpy, ksztaciy gust i
w pyway na owialg, potrzebuj publicznego i kaSdemu
dostpnego bytu. rodkami takiego ich bytu s teatra
koncerta, galerye i peryodyczne, publiczne wystawy obra
zw i rzeA y* I^ocz tak jak te rodki waSnemi s dla siau i rozwijania sig sztuk piknych, jak druk roznosi na

przestrze i czas myl, i kszaci wiedz czow ieka, nadjcjj byt pabliczqy, tak rwnieS waSn jest rzecz dla
postpu przemysu, publiczne i peryodyczne wystawy jeg
podw. Rkodzielnik, fabrykant i rolnik, znajduj w nich
rodek uroczystego publicznego wystpienia, a moSnoi
wzajemnego porwnania doskonaoci swych podw
gos opinii publicznj, s dla niego najtrafniejsz ska*
zwk dalszej jego pracy i usiowa, celem osignicia
wySszego w swym zawodzie wyksztacenia, na ktrem pra
wdziwy postp oglnego przemysu polega.
Kraj nasz cieszy si juS od dawna wystawami podw
rkodzielniczych, ktrych uSyteczno troskliwa opieka
Rzdu tm bardziej jeszcze popara , i e chciaa znale
w nich rodek y wj do postpu zachty , przez rozdawa*
nie zasnSonych nagrd honorowych tym producentom,
ktrych pody w ysz doskonaoci odznaczaj si.
Pody rolnicze nie przedstawiajc tak wielkij rozmai
toci jak rkodzielnicze, pznij tS dopiero w rSnych
krajach , do publicznego powoane zostay wystpienia,
a nawet w wielu dotd go jeszcze nie maj.
W ycigi konne, w ystsw y b yd a, I wystawy kwiatw
i rozmaitych osobliwoci ogrodniczych i rolniczych, s
najstosowniejsz na to form. Anglia, Francya, Niemcy
i inne kraje maj tego rodzaju Wystawy i wycigi, i z uro
czyst starannoci nimi zajmuj si.
W ycigi konne biorc swj pocctek w dalekiej prze
szoci, w innym pierwotnie celu i zamiarze odbywane
b yy . Czas jednakSe, znaczenie ich i cel przem ieni, a
tam gdzie szo dawnij o prSne i swawolne mztwo czo
wieka, idzie dzi gwnie o pikno i szybko konia.
Anglia przywizujc dum narodow do piknoci postawy,
i doskonaoci natury konia, dnie w ktrych o d b y w a j si
wycigi konne, zamienia prawie na dnie w i t e c z n e tj
okolicy, w ktrj zabawy te maj miejsce. K t o zna b li
ej szczegy tych wycigw, kto mia s p o s o b n o cho
raz by ich wiadkiem, ten' dugo w pamicif przechow
wraienie ktrego dozna na widok tego rodzaju narodowj uroczystoci angielskij. W szystkie stany
wny w nich interes, poczwszy od familii k r l e w s k i j 8

do prostego km iotka, i z rwnie urocaystym zapaem to


warzysz im. Zdziwienie porywa cudzoziemca na wyso,ko summ zakadowych i premiw, ktrych losem szyb
ko konia tam rozrzedza; a czsto za warto takiego
konia, ktry jako zwycizca uwieczony lanrem na w y
cigach wychodzi, monaby u nas sta sig panem kilku
piknych folwarkw. A jeSeli ktry ko po razy kilka
wygrywa, natenczas historycznej w Anglii dostpuje sawy,
i potomstwo jego opatrzone wiarogodnemi dowodami urz
dowo powiadczonemi, w dalek przyszo wielkiego
szacunku jest przedmiotem. Jak wielkie, troskliwe i nieszozgdzc kosztw muszij by starania okoo chowu koni,
w kraju, gdzie jost sposobno tak wietnego w tym wzgl
dzie wystpienia , i tyle korzystnego w razie pomylnego
losu spienifionia swego produktu, najlepij przekona sig
inoSna, zwracajc uwag na wietny stan tego chowu w An*
g lii, i na zasugi jj ktre we wzgldzie ksztatnoci i stoaownj do zamierzonego uSytku budowy konia, dla wikszj czci Europy pooya. Francya mao w ogle dla
rolnictwa czynica, hia jednakSe swoje wycigi konne, i
Sy wy w nich bierze udzia. Odbywane w ParySu i Chan
tilly s najsawniejsze. W Niemczech, a szczeglnij
od lal kilku w Prusach, kaSde wiksze miasto odbywa co
rocznie wycigi konne, na ktrych konie' w miejscowj
prowincyi wychowane, maj pierwszestwo przed innemi,
a krajowe w oglnoci 'Sonione s w konkurencyi przed
obcym i; to bowiem wielce wzmacnia wpyw wycigw na
postpy chowu koni w kraju, lub szczegowj prowincyi.
Do wycigw takich przyczone s zwykle wystawy
b yd a, n ktre rolnicy z caego kraju lub prowincyi
sprowadzaj, i razem zebrane na widok publiczny wysta
wiaj wszystko to , co bd szczeglnoci, bd wySsz
w jakim bd wzgldzie doskonaoci odznacza s i , i
wietnym owocem swj pracy i mozow, budzc wsp
ubieganie sig i wywoujc naladownictwo danym przyka
dem, silnie na postp chowu byda a za nim i caego rol
nictwa wpywaj.
Wewntrzna oi'ganizacya tego rodzaju urocz^rstoci
rolnicayob, polega zw yk o na stowarzyszeniu sig osb in-

teressujcych si o postp rolnictwa, przez aoienie opa


ty wyznaczonj rocznj skadki, ktra zwikszona O py
wem za bilety od obcych osb na dogodne i bespieczne
miejsca na polu gonitw, w czasie ich odbywania sig, nad
to zwikszona tm co w pynie, jako wkupne od waci
cieli koni, ktre do wspubiegania si wystpuj, stanowi
roczny fundusz towarzystwa. Fundusz ten rozdzielony
bywa 1) na premie dla wacicieli koni wygrywajcych na
wycigach; 2) na premia dla wacicieli takich bydlt, na
wystaw sprowadzonych, ktre najbardzij odznaczaj si
doskonaoci w zamierzonym wzgldzie ; 3) na zaknpienie po oznaczonj zwykle naprzd ju cenie, kilku wygry>
wajcych ko n i, i kilku sztuk rSnego rodzaju byda, za
najdoskonalsze uznanych, ktre pznij zostaj losowane
i przyznane bywaj tym z czonkw towarzystwa, na czyj
numer dowodu opacenia skadki padnie wygrana.
Statuta takich towarzystw ebejmuj prcz tego przepi
sy administracyjne, i inne szczegy porzdku wewngtrz.
nego dotyczce. Monarchowie i Rzdy ze swj strony
przez wzgld na wielk' uyteczno tego rodzaju zabaw,
daj stowarzyszonym potrzebn opiek, czyni im uatwie
nia, i wspieraj ich fundusze ofiarowaniem corocznie pe
wnych summ, ktryzh' przeznaczenie zgodnie z celami to
warzystwa wskazuj.
W kraju takim gdzie rolnictwo siln ma przewag
nad innmi gaziami rodzimego przem ysu, z jake wielkiem upragnieniem wyglda naieSy urzdzenia tego ro
dzaju poytecznych; a razem bawicych uroczystoci rol
niczych.
,
Przy urzdSeniu wycigw konnych u nas, zwrciby
naleSao uwag, aby prcz rass zbytkowych, konie tak
nazwane fornalskie i chopskie, ktrych wychw w wieikicm jest zaniedbaniu, do stosownego pord sob przy
puszczone zostay wsplubiegania.
Obok wystawy byda, wielce s t o s o w n e m byoby po
czenie wystawy rozmaitych ulepszonych i ju2 w obszr*
niejsiq praktyk wprowadzonych narzdzi i sprztw rol
niczych z podaniem zarazem miejsca gdzie s uywane
i z jakim skutkiem.

Urzdzenie wystawy najpikniejszych run z owczarni


krajo w ych , w czasie warszawskiego wenianego jarmarku
silnieby wpyn mogo na udoskonalenie si produkcyi
weny u nas. Takio wystawy robione s w wielu miastach
niemieckich. Wystawione na widok publiczny runa, opa
trzone s kartkami na ktrych znale moina miejsce ich
pochodzenia i wag.' Byoby to niezawodnie najlepszym
przewodnikiem dla osb majcych zamiar zakadania no
wych owczar lub zakupywania trykw , pizyczm wielu
mnij wiadomych zbyt drogo czsto opaca brak obezna
nia si z potrzebnym 31a ni(^h przedmiotem.
JeSeli mnij we wzgldzie przemysu waSn,' to bez
zawodu wigcj interes oglny budzc staaby si wystawa
kwiatw i rozmaitych osobliwoci ogrodniczych i rolni
czych , urzdzona w najstosowniejszym na to czasie.
W ystawy takie pozaprowadzane w wielu miastach f^rancyi i Niemiec, s prawdziwym hodem piknoci i bogac
twa Sywj natury rolinnjj, gdzie ona w caej wietnoci
swj boskij rtystyki wystpuje.
, x . K u ..

Kurs jzyka francuzkiego wykadany w Warszawie po


dug metody Robertsona przea Wiktoryna Zieliskiego.
T . Robertson wykada w Paryu dla bardzo wielkij
liczb}> suchaczw (ma ich bowiem 500) kurs jzyka angiel
skiego. Kurs ten podzielony jest na rne oddziay sto
sownie do stopnia usposobienia uczniw Kurs jego po
cztkowy ogoszony drukiem, zasadza si na nastpujcj
metodzie: Robertson bierze kilka wierszy z atwego au
tora, wymawia je gono, uczniowie powtarzaj, potm
tumaczy dosownie i wykazawszy rnic skadni i bu
dowy dwch jzykw daje tumaczenie w poprawnym stylu
jzyka na ktry tumaczy. Kifdjr uczniowie doskonae
umiej tumaczy te kilka wierszy z angielskiego na fran
cuzkie i z francuzkiego na angielskie tak z czytania jako
t z pamici, i kiedy znaj ortografj wyrazw zawartych
w tym kflwaku, Robertson prowadzi * uczniami konwer
sacj tak e na wszystkie jego zapytania uczniowie mog
odpowiada samemi tylko wyrazami w. poprzednim ka

waku awartemi ; nakoniec uczniowie robi kompozjcje


osnowane oa texcie juS pojtym , tak 2e z kilku wierszy
powtrzonych ukadaj kilkanacie frazesw tumaczc
z francuzkiego w dobrj angielszczyznie. Taka jest cisf
praktyczna. Cz teoretyczna polega natem, Se nakaSdj
lekcyi Robertson podaje par prawide wy ma wiania i gra
matyki. Lekcje nastpne id zawsze tym samym trybem;
to jest: czytanie, tumaczenie z angielskiego na francuz
kie i z francuzkiego na angielskie kawakw nowych; kon
wersacja i kompozycja z francuzkiego na angielskie ale
tak i e dp wyrazw sobie znajomych uczniowie stosuj
prawida grammetyczne poznane na lekcyi, poprzedniej.
Tym sposobem uczniowie w 48 lekcjach poznawaj: 1)
wszystkie prawida wymai^iania i prozodji; 2) praw ida
grammatyki elementarnej i skadni; 3) Nauk tworzenia
sig wyrazw, tak Se poznawszy pewn liczb p ie rw ia s tk w
zakocze i znakw, uczniowie w dwch lub trzech lek
cjach naucz sig kilka tysicy sw; 4) nakoniec przez
cige konwersacje i liczne kompozycje nabior wprawy
w tworzeniu fraz angielskich i uSywaniu w praktyce tego
jzyka. Metoda ta uznana za niezmiernie poSyteczn, zastsowana zostaa w ParySu do jzyka niemieckiego przez
p. S a v o y e , do jzyka aciskiego przez p. O rla n d i i do
jzyka woskiego przez p. M a rte lli.
W Warszawie od dnia 10 marca r. b. otworzy kurs
jzyka francuzkiego znany juS publicznoci z prac swych
literackich p. W ik to ry n Z ie li sk i posiada on gruntownie
jzy k francuzki, akcent nawet ma pikny, iiurs swj
rozwija cile podug metody Robertsona i stosuje sig zu
penie do usposobienia uczniw. Kilka lat pracy w za
wodzie nauczycielskim nadao mu wiele wprawy do takiego
wykadu. Z pociech bylimy wiadkami jak uytecznie
dziaa wjednj godzinie metod powysz na zgromadzo
nych uczniw swoich. Metoda ta jest prawdziwm dobro
dziejstwem. Zbyt maym kosztem podaje sposobno na
uczenia sig jzyka obcego. Kurs ten wykada p. Zieli
ski w domu pod Nr 599 na Tumackiem. Zyczyby jednak
naleao aby dla suchaczy swoich obszerniejsa mia aalg.
________

S.
T om

n. Kwiecie 184.

31

K o r r e s p o n d e n t F ir le j.

Korrcspondent jednego z pism czasowych polskich


Firlj (nazwisko zapewne zmylone) donoszc z W ilia
0 wyazlj Witoloraudssio p. Kraszewskiego, wspomina, take
1 o zdatiin jakie w Bibliotece Warszawskiej o tym lapsodzie litewskim zamieszczone byo, i tak mwi:
W ysza take z drukarni Zawadzkich tego autora
W ito lo r a u d a , poemat litew ski, o ktrym rne rnych
zdania. Jedni jak hr. Rzewuski, M. Grabowski, A. Prze
zdziecki, wyd. Tygodnika, Fr. M alewski, a nadto moe,
zalet jej przyznaj i mianuj epopej: drnd/.y, jak wydaw
cy Biblioteki Warszawskiej f T . I.) kad j niej najni
szych wyrobw tegoczesnycli, Warszawscy jednak recenauci, chot si kln, e nienawidz sposobu widzenia
koteryjnego, cigaj na siebie podejrzenie, zemsty, gdy
sobie przypomniqmy, co autor Witoloraudy o warszawskich
literataci napisa(!). Do tego sd ich ma min rozwizania
Gordyjskiego wza szabl, tn ie, nie tumaczc si wcale,
nie rozbieiajc, dla tego tylko c postanowi sobie rozci
wze. Zwaywszy, i i w tyme tomie Biblioteki nakrzyczauo take na p. M. Grabowskiego, a wychwalono styl i
pomysy p. J. Korsaka, atwo bdzie zmiarkowa, i i wy
dawcom chodzio tylko o t o , aby niezwyczajnym, niby
oryginalnym sdem, wysoko stan w wyobraeniach swych
czytelnikw i zyska nazw w ielkich , okrutnych, nie
ubaganych krytykw! Ale dziki Bogu, nie s to ju i c
czasy bogie w ktrych recenzja jedna stanowia o losie
dziea , bo recenzja bywaa ledwie jedna a poczciwi czy
telnicy wierzyli w rady Arystai-cha, jak w ewangeli i na
jgo sowo nie czytali ju nawet csiSki. Dzi taka kry
tyka, jak Biblioteki, wicej pewnie pomoe autorowi W i toloraudy, ni zaszkodzi(!). Tym czasemWitolorauda szybko
si rozchodzi, i jestju prawie w rku wszystkich czyta
jcych. Autor pracuje nad wiele mienionm drugini
wydaniem poematu, na ktrego czele uka sig sumiennie
zebrane wszystkie o nim recenzje. Zdaje si z tego wy
cigu jakoby korrespondent Firlj nieczyta artykuu o W i toloraudiie w Bibliotece Warszawskiej stycze str. iGS'za
mieszczonego, piszc powysze swoje zdanie. Zamieszczamy

je cafcowiete jako ciekawo dla naszych c z y t e l n i k w ,


Jctrzy si aapewne najbardziej z tego 7. nami uciesz ze p.
Kraszewski pracuje nad drugim lecz wielce zmieniotim wy
daniem poematu swego. Wier'-semy jak Korrespondent Firlej
zapewnia ze Witolorauda jest w rku p ra w ie wszystkich,
niezaszkodzi jednak przy drugim wydaniu wicj druko
wa exemplarzy jak przy pierwszm ktrego tyle tylko
wedug zapowiedzenia p. Kraszewskiego miao si rozej
ile byo prenumeratorw. Ktoby niepomaga pracujcym
dla literatury! Firlejowi inaczej si jednak wydaje. a
ujemy Se Firlej nie mg innych wynale przyczyn wy
drukowania w Bibliotece artykuu o W itoloraudzie nad
te ktre wymieni.
W L in hsm ine czytamy rys biograficzny ycia i prac
naukowych Sylwestra W alenowicza ( urodzony na mu
dzi 1790 zmar i 83 i) ktry zostawi poemat S obieskiad i w X X I V pieniach. Poemat ten (mwi biograf jego
L udw ik z Pokiewia) oprcz samego tytuu, adnego niema
zwizku z dawn szko poezyi w Polsce. W alenowicz

w swoim genialnm dziele, e si Wyra zdaniem poy


czonym od jednego z wielkich stetykw naszych: rfo
n iejszeg o w z b i s ii lotU,*Ao wyzsz3'ch tonw do pikniejszyci
akordw nacign strang.'* W alenowicz mwi miao iz
pirwszy nawet przed Brodziskim i Malczeskim przeczu
chwil przeobraenia u nas smaku w poezyi, pirwszym
b y z liczby tych, ktrzy najlepiej poezy rodzinn pojli.
W jego poemacie niema naladownictwa, niema obczyzny:,
wszystko wasne, rodzinne, jdrne, mzkie. Obrazy, cha
raktery, obyczaje i duch wieku, mistrzowskim pdzlem s
oddane. Czytajc jego Sobieskijad, zupenie zdajesz si
byda przeniesiony w oWe bohatyrskie czasy, kiedy za wiar
i cao chrzecijastwa walczono, zdajesz si znajdowa
pomidzy owymi nieposzlakowanej w iary, n i e z o m n e j w'oli
rycerzami o ktrych zelaznc piersi rozprysa olbrzymia
otomaska potga. Susznie o Sobiaskijadzie mona powie-,
dzi: T w ard y jost styl tj powieci jak zeU zna zbroja,
chropawy jak chrzst tj zb ro i, kiedy ni silne potrzsaj'
ramiona, ostry jak na starych obrazach fizyonomie rye-

rzy. Noladownicza harmonia tj mowy, strojnj wiasiiym


wdzikiem myl czytelnika obraca ku owym czasom kiedy
si dzia niiala rzecz poematu.
D la czego poemat ten znakomitego wieszcza ktry mn
),nieim ierelno6 m ia zje d n a dotd nieznany w ukiyciii
zostaje? Jeeli pochwala nieprzesadzona, cho wyjtkami
pan Ludwik z Pokiewia powinien poprze swoje zdanie:
wszake w tej samej Linksmine, lepiej go byo umieci jak
liche fraszki, i bajeczki nie lepsze.
W alenowicz to dziecie rolnika paszczyznianego z oko
lic Rosie, zostawi prcz, poematu wspomnionego L is ty
pomierckiego wierszem, pisa i w jzyku litewskim. O je
dnym wierszu p. n. B i m t a K. Brodziski wyrzek:
W a sz poeta (W alen o w icz) choby nic wicej nad ten
drobny wierszyk nie napisa, wart jest poczesnego miejsca
midzy literackienii znamienitociatni dziewitnastego wie
ku. - Umar W alenowicz w tj wsi gdzie si urodzi, a
umar w ndzy! K ilku wieniakw oddao mu ostatni
przysug! Cze jego pamici! Nieznajdziesz si nikt
coby Sobieskijadg, przy dzisiejszym zamiowaniu literatury,
odway sig wydrze zapewnieniu ?
* *
Wyrachovfanie przyblione korzyci jaka wynika
z uywania w Warszawie torju w miejscu drzewa
na opa.
2
SSnie kubiczne drzewa sosnowego z odstaw z nad
W isy do domw kosztuje
.
.
.
.
Z . 84
2,400 zwyczajnych cegie torfu wyrwnywajcych 2sSniom kubicznym drzewa sosnowego w ko- .
palni torfu SuSew lub Krlikarni zakupionych,
chooiaiiby po z. 15 cegie 1200,
czyli cegie 2,400 kosztowayby . z . ' 301
Transport do domw w Warszawie z . 20
O p a la n ie k u c h e n

a z a t y m t o r f e m U u i j
z . 34*
a n a w e t p ie c w m a j c y c h c z e lu c i

n ie z p o k o j w j e s t a r c y k o r z y s t n e ; p a m i t a t y l k o

n a le S y

c i g i i k a n a y u r z d z i m o c n ie j s z e .

W kaSdj okoHoy porwnawszy wydatki na drzewo


zjego przywozem, z wydatkami na wydobycie ,torfu i jego

przywz, zawsze zysk okaSe si z njci torfu, nie liczc


tj nieocenionej k o rzyci, i i ubywaniem torfu lasy sif
oszczdzaj i w tea sposb pomnaSaj bogactwo krajowi, a
nadewszystko i torf szczeglnij w okolicach z lasw ogo
oconych, polepsza byt wocian a atnrm ogrzewaniem
ich chat, osania od zazigbie i chorb rozlicznych. Ubo
lewam zawsze, ile razy w przejedzi po kraju napotykam
obszerne przestrzenie torfowe nietknite a lasy niszczo
n e ! Potomno bdzie z trudnoci moga poj oboj
tno wacicieli ziemskich na tak waSn ga przemy
su, a zarazem nader atw do wykonania <lla kaSdego,
ktra zwikszajc ich mienie, polepszyaby znamienicie byt
wocian i wzrost fabryk wszelkiego rodzaju.
W.
P. Nordmann zrobi wieo odkrycie, wpy\vajce
na rozszerzenie naszycli wiadomoci o obszernym wiecie
zwierzt zwauych wymoczkami. Okaza on ze oczy ryb,
ptakw, zwierzt czworononych a nawet i czowieka, s
siedliskiem wielkiej liczby wymoczkw do r n y c h ro
dzajw nalecych, (Institut zi-o k n i 84o).
Zastosow anie p a r y w yskokow ej (alkoholu) p rze ciw w c i gn ien iu w siebie chloru. W niektryci zakadach np. w fabry
kach wyrobw chemicznych czsto si zdarza widzie ze
skutki powstae z oddychania gazem chlorem. Mona za te
nastpstwa usun wcignwszy w siebie przez oddychanie
par w yskokow , lub zjadszy kaw'aek cukru poprzednio
wyskokiem napuszczonego. Sposb ten szczeglniej w An
glii od wielu lat skutecznie jest zastosowany. ( Froricp
Nu z r. i 84o).

P. Hnllmande, ktry pod wzgldem ulepsze w lito


grafii znaczne ju ma)zasugi, odkry obecnie sposb, za
pomoc ktrego umieszcza mona bezporednio na litogra
ficznym kamienia dziea malarzy farbami robione, uy
wajc do tego penzla tak jak przy rysunku sepi. Jego
sposobem otrzymane odciski wyrwnywaj z u p e n i e ory
ginaowi wyrobionemu na kamieniu, i adna riniea mi
dzy litografi a malunkiem od rki sposiredz si nie'daje.
Sposb p. Hullmandel mona nazwa m a o wauiem na ka
mieniu. .Wydatno w odciskach najdelikatniejszych cieni

farb , atwo w postpowaniu, i litograficzna trwao


umieszczonego na kamieniu malunkn, nale do zalet i ko
rzyci togo nowego wynalazku. Prby dotd nieokazay
si na widok publiczny, lecz prywatnie udzielano s prze
w ynalazc, poniewa patent za pomoc ktrego chce sobie
aapewni korzyci ze swego odkrycia, nie jest mu jeszcze
dorczony.
Londyski ksigarz Henryk Bohn wydal katalog 5 cali
gruby, obejmujcy 2100 stronnic in 8 i mieszczcy w so
bie publikat 26,000 dzie__ Nakad tego katalogu wynosi
2000 funtw szterlingw czyli 80,000 z. poi. przechodzi on
o wiele co do wielkoci wydawany od wielu lat katalog
ksigarza Longmana, ktry a i dotd za najwikszy by uwaiany. Dzienniki angielskie uwaaj katalog Bohna jako
nadzwyczajn osobliwo literack.
W ielce zasuony wdrowiec major Ra.wlinson znaj
dowa si W miesicu czerwcu w Kabulu , wedug wiado
moci, ktr przesa towarzystwu geograficznemu mia si
stamtd uda do Kandaharu. Donosi on ii rzd Indyjski
ma wyda wkrtce wielk kart geograficzn Afghanistanu,
ktra Mmieci w sobie wszelkie wypadki rozlicznych w ostatnich latach geograficznych badan tego kraju. Si c y
wilizacyi europejskiej i za jj wdaniem si Azja po niedu*
gim czasie bdzie nam rwnie dokadnie jak Europa znan.
Niedawno wyszed z druku drugi tom bardzo interessujcego dziea, pod tytuem: G elerie des contem porains il
lu strs p a r un. homme de rien. Mieci w sobio midzy in-
nemi dwanacie biograficznych wiadomoci o pp. Arago,
George Sand, Broglie, Cormenin, W ellington, M ol, lugrs, Metternich, A lfred de Vigny, M o h a m e d - A li, Ibrahim
Basza, Garnier-Pag^s. W przecigu roku wyczerpano trzy
edycye tego dziea. Litografowane portrety s bardzo do
skonae i z wielk starannoci i talentem wypracowane.
Pierw szy zeszyt, trzeciego tomu zajmowa bdzie biografi
O Counella.
W Wgrzech zamierzaj obecnie wystawi pomnik kr
lowi Maciejowi Korwinowi. Zapa z jakim przedsi
wzicie to w caym kraju przyjtem zostao, oddala wszelk
wtpliwo, aby wykonanie tego narodowego dziea, przez

brak potrzebnego funduszu w odwokg pj miao. Skadki


zbirane przez komitety na ten cel wPest, SzegedJ'^nie i Roszombal postanowione, bardzo pomylnie id. Ferenczy
pierwszy wgierski rzebiarz, ktry wielki swj naturalny
talent w szkoaeh Canwy i Thorwaldsena ksztaci, otrzy
ma szczytne zlecenie wykona to dzieo i tym sposobem
przyczyni si, do uwietnienia pamici jednego z najwi
kszych krlw wgierskich. W ielkie przymioty tego mo
narchy, sq tak oglnie we wszystkich stanach w caj'm kraju
cenione ze po dzi dzie jeszcze, prosty wgierski chopek,
kiedy mu niesprawiedliwo jest wyrzdzon zw yk ma
wia: M egh ole M ath ya s K ir a ly , o da a s ig a s s d g * co znacny. Uinar krl Maciej a z nim i sprawiedliwo skoczya

si.

_______

W Stanach Zjednoczonych Am eryki, wychodzi nowa


gizeta pod tyt: The N e w W o rld . Numer kaidy tej gazety
obejmuje okoo 50 stp kwadratowych angielskich. Gzo*
wiek rednigo wzrostu moSe sig wygodnie cay nim okry.
Na kaSdj stronie jest jedenacie kolumn, ktre wszystkie
faSsem obejmuj tyle, ile zwykle zawieraj spore trzy to
my w semce. Co tydzie wychodzi jeden taki olbrzymi
arkusz: mnstwo drzeworytw ozdabia go lub objania ar<
tyku y najrozmaitszej treci. U nss niejednem u pismu co
dzienne mu artykny z takiego numeru wystarczyyby na
rok cay.

_________
Wilno d. 1 Lutego 1841 r.

Niedugo ma wyj powie napisana przez C. z H o f~


m e jstr w Jahohowsh podtytuem: E u gen ia i E d g a r czyli
niektre wypadki wzite z czasw Chmielnickiego w trzech
tomach. Jest takie w druku dzieo Fryderyka Szlegla\Filozofia Sycia nie z niemieckiego lecz z francuzkiego X.G^unot, przetumaczone przez D bi skiego . Ma by druko
wane dzieo: O dramacie w Litwie i historyi teatru. R y y
z dziea tego wyjtki w Wizerunkach, autor nie da sif do
td z swego nazwisk pozna. H r , K o n s t a n t y T yzenhaus
zamierza wyda O rnitologi now. Wkrtce rozpocznie,
aig druk pierwszego tomu P ie lg rzy m e k do Z itm i w ist J t
X . H oiow i skiego, ktry takie wydawafbgd B t-

blioteki O jc w kocioa, zoion zsamych ich pism religij*


no-moralnycb, odrzuciwszy z nich wszystko okolicznocio
we, czasowe, a mieszczc to, co i teraz nauczajcem bdzie,
budujcem, zajunujcem.
Druk dziejw Narbutta juS sig koczy. Autor tego ogrowem pracy i wiadomoci zdumiewajcego dziea posta
wi niem dla siebie wiekuisty pomnik. Sprawiedliwie m
wi o nijn wydawca p- Marcinowski: i dopki tylko pozna
wanie dziaiw wiata bgdzie polrzeb^Syjijcych innukpb.
I tomnoci, dopty dzieo Narbntta nie przestanie by przed
miotem uczonych skarbnic materjaw, zbiorem pomni
kw i wiadectw z zatracenia wydobytych.
Dowiaduje sig wanie, i* Edward Borkowski ogosi
juS prospekt na przekad dziea agronomicznego Koppego
P rze w o d n ik korzystn ego pro w a d zen ia gospodarstuta. Tu
maczenie cae ma wyj w przecigu roka i obejmowa bg
dzie okoo 60 arkuszy w trzech tomach na pigknym papie
rze. Wychodzi bgdzie poszytami miesigcznic. Prenume
rata wynosi z . 30.

W drukarni Cieszkowskiego, wyjdzie wkrtce nowe


dzieo prez jedng zdam oryginalnie napisane, pod nazw
D w ie epoki m ego iy c ia -

Wydane takie bgd wkrtce w drukarni Dekkera i


spki Tabelle synchronistyczne do naszj historji. X .

Redaktor gwny J . J. Stabraski.

DOSTRZEENIA
l!EX lTE:0R0i;<0^ICZnll

w &^e/cw<xtouuiM

J lD fcico u ^ M iicw ie i*

w a r s z a w s k ie ;v t.

LUTY. 1841.

L U T Y 1841. D o s tr z e e n ia w O bserw atoriu*


w zn iesion e jes< 114,05 m etrw nad pozipm morzaj
Ig- 14m -47-4, c z y li w u ku 1 8 4 r 5 r ', u

BAROM ETR
w M illim etrach sprowadzony
do o
g.

,6

go .ran o

1
2

6
10
4
10
go. rano go. wice, go. wice. go .ran o

,10.

10

go. rano

go. w ic.

go. wie.

8,2

-11,7
-13,6
-19,2
-20,4
-14,9
-19,1
-24,3
-19,3
-13,8
-18,8

764,24

3
4
5

7 6 1 .7 3
7 5 8 ,8 3
7 5 4 .0 0

7 6 2 ,7 0
7 0 0 .4 7
7 5 7 ,2 1
7 5 2 .4 8

749.23

7 4 7 .3 2

7 4 6 ,8 7

- 2 1 ,5
- 1 8 ,3
- 1 8 ,0

- 1 4 ,5

1 3 ,9
1 5 ,4
1 5 ,0

7 4 7 .4 6

7 4 8 .0 0

7 5 0 ,6 2

7 5 2 .6 6

- 1 5 ,0

- 1 5 ,8

1 3 ,0

8,6

7 6 2 .3 2

7 5 9 .5 6
7 5 6 .4 0
7 5 1 ,5 2

- 1 7 ,2

- 9 ,6
- 1 5 ,2
-2 0 ,7
- 1 5 ,8

11,0

7 5 4 ,6 2

7 5 5 .4 0

7 5 5 .3 5

7 5 5 .3 3

- 2 5 ,0

- 2 4 ,4

1 8 ,0

7 5 3 .1 0

7 5 1 .8 2

7 4 0 ,0 7

748.62

- 2 5 ,7

-2 1 ,9

1 3 ,6

7 4 8 ,2 5

7 4 8 .7 4

7 4 9 .0 2

7 4 9 ,9 9

- 1 7 ,0

-1 2 ,7

12,0

10

751.11

7 5 2 ,4 6

7 5 4 ,7 5

7 5 8 ,3 5

- 1 4 ,8

-1 3 ,3

- 1 2 ,7

13
14
15
16
17
18

7 6 1 ,1 0
7 5 6 ,5 9

761.29
701,05

7 0 1 .0 3
7 5 8 .8 0

7 6 1 ,8 4

7 5 7 .6 6

-2 0 ,4

7 5 0 .3 6

7 5 4 ,8 8
7 5 2 ,0 2

7 5 4 ,1 3
7 5 0 .0 7
7 4 9 ,7 1

-2 3 ,8
- 1 3 ,0
-

9 ,1
0 ,4

7 5 2 .3 5
7 5 0 .0 9

7 5 2 .3 1
7 5 0 .4 0
7 4 9 .3 2
7 4 9 .8 0

10
20

7 4 9 .4 6
7 4 9 ,3 0
7 5 2 ,2 2
7 5 2 ,9 8
7 5 5 ,0 7

21
22

7 5 8 .5 6
7 6 0 ,1 5

7 5 8 .8 2
7 0 0 .3 7
7 0 0 .8 0

23
24
25
26
27
28

Sre:

760,66
7 5 8 ,4 9
7 5 4 ,5 2
7 4 5 ,0 4
7 3 4 ,9 5
7 4 0 .0 9

7 5 3 ,3 7 0

7 5 2 ,8 8
7 5 3 ,4 5
7 5 5 ,5 2

7 5 8 .3 7
7 5 4 ,0 7
7 4 3 ,7 5
7 3 5 .2 4
7 4 2 .3 0

7 5 3 ,6 5 5

7 4 9 ,5 7

2 -1,1

7 4 9 .0 5
7 5 1 .6 2
7 5 2 .5 6
7 5 2 .4 1
7 5 7 ,2 2

- 1 4 ,0

7 5 0 ,5 3
7 5 2 ,4 5
7 5 2 .8 0
7 5 5 ,4 2
7 5 6 ,1 8
7 0 0 .3 5
7 .5 9 ,7 6
7 5 6 ,0 9

7 4 8 ,9 3

21,1

0,2

5 ,7

7 ,7
3 ,0

-23,1
-13,4
- 9,4
- 7,0

10,8

2,2

8 ,9
3 ,8
3 ,1

-T
t
t

0 ,4

2,0

11,8

-,-1 4 ,4 '

88,2

0,2

8 7 .0

0,2

0 5 .7

- 4,9
- 7,6
- 6,4
T 4,3

0 1 .5
9 4 .5
7 8 .8

1 ,7

1.7

- 7 ,1
- 1 0 ,4

6,6

2,5^

6 ,9 *

- 1 0 ,9

7 5 1 .3 3

7 4 8 .0 5

5.3
5.3

7 3 0 ,3 8
7 3 5 ,9 0
7 4 3 ;1 6

7 3 6 ,7 6

- 6,5

7 3 7 ,6 1

1,2

7 4 5 ,0 8

2,6

4 ,0

3 ,6

9,87

752,942 753,017

11,94

8 7 .0

0,2
1,0
-

9 5 .0
9 2 .8

0,4

7 0 0 .0 8
7 6 0 ,9 0
7 5 9 ,7 0
7 5 0 ,4 0

3 ,7

100,0

5,3

0,8

9 ,6

9 8 .7

100,0 '

8 1 ,6
8 4 .0

1 .5
1 ,5
0 ,7

5 .8

100,0

1.4

1,0

7 7 .2

5,1

8 4 .5
9 4 .5
8 0 .2

2,6

- 5,1
- 4,2
- 7,3

6,10

10,24

92,8

3 ,0

0,6

10

10

godz. rano godz. wiec, godz. wiec.

pochmurny
pogodny
pogodny
pochmurny
pochmurny

Sni^g},. J r . ni^g

100,0
100,0

- 7,4

pochmurny
'ek. pochm.
*'a p pog.
poch.szron
pochmurny

100,0

3 ,0
2 ,7

0 ,7

100,0
100,0
100,0
100,0

8 7 .7

6,0

godz. rano

8,6

K IE R U N E K W IA T R U

ST A N N IE BA

stu s t o p n i o w y

763,20

7 0 0 .5 5

Wysokoil!

TE R M O M E TR

7 6 1 .0 8
7 5 8 ,6 4
7 5 4 .3 4
7 4 9 ,7 8

11
12

AsTRONOMiczNi:ivi W arszawskiem . M iejsce d ostrzee


jego szeroko geogr. 5213'5", d ugo w czasie
wsclid w zgldem poudnika P a ry zk ieg o .

pochmurny
na p Pog.
pogodny
pogodny,
pochmurny

lekko poch.
pochmurny
pogodny
pogodny
pochmurny

10
go- r-

g o -w .

PnW .
PnW .
Pn.
PdW .

PnW .
PnW .
PnW .
PdW .
W.

PnW .
PnW .
PnW .
Pn

10

pochm urny
pr. pogod.
pochm urny
pochm urny
pogodny

pr. pogod.
pogodny
pochmurny
pochmurny
pogodny

smugi
pogodny
pochmurny
pochmurny
pogodny

pogodny
pogodny
pogodny
pogodny
pogodny

PdW ,
PdW . PdW . PdW ,
PdW . PdW , PdW .
PdW , PdW . PdW .
PdW . PdW . PdW .

pogodny
pochm urny
smugi lek.
pog. m ga
poch. m ga

pogodny
pochmurny
smugi lek.
pogodny
pochmurny

pogodny
pochmurny
so. i sm.
pogodny
pochmurny

pochm urny
pochm urny
na p pog.
pogodny
pr. pogod.

w.
PdW . PdW , PdW .
pogodny
pochmurny P d W . P d W . P d W . P d W .
Smugi
PdW . PdW . PdW .
pogodny
poch. desz. P d W . w.
P d W , w,

pochmurny
poch. mga
ua p pog.
pogodny
soiice i Sm.

pochmurny
pochmurny
na p pog.
pogodny
pogodny

pochmurny w.
pochmurny P d W .
pogodny
PdW .
pogodny
pogodny

PdW .
PdW .
PdW .
PdW .

w.
w.
Pn.

g"-

Pn.

Pn.
PnZ.
P n W . Pn .
Pn .

sni^-

Pn.
PdW ,
PnW .

Pn.
pogodny
Pn,
pogodny
pogodny
pochmurny
P n ,.
pogodny

PnW . PnW .
W.
PnW .

de

go- w. szczu

chm. podz.
pogodny
pogodny
pogodny
pogodny
pogodny
pogodny
pochm urny chm. podz. chm. podz.
pochinurny iniig
pochmurny

pochm urny POh. pi^g


inig
PdW .
pochmurny
pochmurny
pochmurny
pochmurny poch. g na p pog. pr. pogodn. P d W . P d .
pochmurny na p pog. P d Z .

9 1 .1

g o .r.

wody
spadej
w millim

PnZ.

PnW .
Pn W .
PnW .

PnZ.

8,16

W.
PnW .
PdW .
P-

w.
w. .

PdW .
Pd.

PdW .
Pd .

PdW .

1,92

1 0 ,0 8

sssi
i'il.
'(
%

milim.
Sfediiia<vysokol<Sbarometmmiesijczna 753,240
Najwyiej barometr dochodzi
d. l o iO g . r. 764,24
Najni<?j . . .. d. 27 o O g. r. 734,95
rednia zmiana dzienna barometru .
3,03
Najwiksza zmiana dzienna d. 2520
U ,95
.rednia wysoko<S barometru w m. b.
jest tylko wiksza o . . .
.
1,443
od stanu normalnego. . . . (751,803

C7.yli

c.
1.
27 9,912
2 2,785.
27 1,800
i,o i
5,30
27

o,04
9,271)

rednia temperatura Lutego jest! . 9 54fi.


763 R*
Najwiksze ciepo dochodzio
d. 19 o 4 g. w.
8,4
5,1
zimno, d. 8 o O g. r. 25,7
20,6
rednia zmiana dzienna temperatury
3,32
2,06
Najwiksza zmiana dzienna d. 1213

8^2
Temperatura Lutego w r. b. iest nader nizka, o 5 U. przeszo niSsza od stanu normalnego (320, C. cz. 2,56 H.), A
U.
od najniszego stanu 1838 r.
rednia wilgitno miesiczna 02,8 na 100 zs'ciach powietrza co do
objtoci, czyli 2,81 grammw na metrze szes'ciennym codo wagi.
rednia temperatura miesiczna rde:
w ogrodzie za paacem K am irow skiin..................... j' 5,6 R*
w ogrodzie Belwederskim. . . . . . . . ' , t 3,8 ,,
przydolnej drodze obok T Jjazdow a...........................f 3,2
Dni pogodnych byo 11; nappogodnych 4; pocbiriuinych 13;
niegu 4: d. 1, 6, 10, 20.
. j :^ntr;r
mgy 4: d. 19, 20, 25, 28.
,
'
Wody spado wysko na 10,08 milim. cz. 4,47 linij paryz,
.1
Luty w tym rou by nadzwyczaj mrony, suchy, pogodny, i tyHc6
rednia temperatura dni 18, 19, 20 bya wyzsza O.
,<
W iatr panujcy PdW .
,
Wichrw PdW. byo 4. '
.
Dnia 2 sup wietny przy zachodzie sorica.
Dnia 8 w nocy koo biae okoo ksiSyoa.
Dnia 23 zorza pnocna.

B IT W A

lilP S K ilL

r. 1813.

P rzy st p u j o do opisu bitwy pod L ipskiem , tak wan


kart w dziejach wojennych i politycznych Europy na
pocztku 19 wieku zajm ujcej , naley rzuci okiem na
poprzednie dziaania i wypadki wojenne, ktre j spro*
w adziy.
W poowie miesica sierpnia i 8 i 3 r . , po zerwaniu
kongressu w Pradze Czeskiej i dotd trwajcego zawie
szenia broni, rozpocza si wojna jesienna w Niemczech
midzy Cesarzem Francuzw Napoleonem, a mocarstwa
mi przeciw niemu sprzymierzonemi, R ossy, A ustry,
A n g li , Prussam i, Szwecy. W ojska sprzymierzone
majce dziaa w Niemczech przeciw Napoleonowi po
dzielone b yy na cztery wielkie armie. Pierwsza gtwna armia, zwana Czesk (ludzi S20,ooo) staa w Cze
chach

na lewym brzegu E lb y

ku granicy Saxonii,

pod dowodztwem Feldmarszaka Austryackiego Ksicia


Schwartzenberga, ktry razem b y Naczelnym W odzem
(Generalissimus) nad wszystkiemi armiami sprzymierzo
nemi. D ruga arm ia, zwana Szlska (do 100,000 ludzi)
dowodzona przez Generaa Pruskiego B l ch er, -bya
Tom Hi M ai 184,.

32

w Szlsku.

Trzecia arm ia, zwana Pnocn dowodzona

przez Ksicia Nastpc Ti-onu Szwedzkiego K arola Jana


(Bernadotte) (120,000 ludzi) staa okoio B erlin a ; jeden
z jej korpusw, pod dowdztwem Generafe W almoden
( 3o,ooo ludzi)

postawiony

b y i przeciw Hamburga.

Czwarta armia zwana Polsk (60,000 ludzi) pod roz


kazami Generaa Rossyjskiego Benigsen, zbieraa si
w Ksiztwie W arszawskiem i miaa pniej przyby na
linij bojow do Niemiec.
Arm ie Francuzkie acz daleko sabsze od wojsk sprzy
m ierzonych, stay jednak wszdzie przeciw takowym
uszykowane i papoway nad caym biegiem rzeki Elby,
od granic czeskich a do morza.

K oo Hamburga b y

M arszaek Davoust z 1 3 tym korpusem Francukim i kor


pusem posikowym Duskim, liczcymi razem do
ludzi;

35 ,ooo

przed W ittm ljergiem przeciwko arm ii Ksicia

Szwedzkiego sta w przeszo 70,000 ludzi M arszaek Qudinot z korpusami 4 tyj


la ty m piechoty i 3cim
jazd y. Pogranicze Saxonii od Szlska zajm owa Marsza
ek Nej z korpusami 3cim,

5fcym, 6tym , lotym , i itym pie

choty i agim jazdy, razem do 100,000 ludzi.

N prawej

55 ,000 udzi, to jest kor


pusy iszy , agi i m y pieclioty i 4 ty jazt^y- ' Korpus
i 4 ty (19,00p) zasania na lewym brzegu E lb y oszaco-

stronie E lb y ku Czechom stao

wane miasto D rezno od strony .C zech ; a samo Dreznp


i okolice zajm owa Cesarz Napoleon ze wszystkiemi swe
mi gwardyam i i z iszym korpusem jazdy (przeszo 5o,ooo
ludzi). M arszaek Augereau zbiera z tyu okop Wr*burga i G otha korpusy

5ty piechoty i 6ty jazdy.

W ojska sobie przeciwne w taki pierwotnie sposb


rozoone, rozpoczy wojn jesienn. D ruga armia
Sprzymierzonych pod wodz G e n e r a l Bliicher najpierr

wj zaczepnie dziaa pocza od Szlska, i Nej cofn


si przed ni a ku Grlitz. Cesarz Napoleon wyrusza
z Drezna z gw ardyam i, 2 sierpnia przybywa w pomoc
Nejowi i Blcher cofa si ku W rocaw iu. W tym cza
sie gwna armia sprzymierzonych K sicia Schwartzenb erga, przebywszy gry Czeskie, podesza pod Drezno,
gdzie si zamkn korpus i 4 ty francuzki M arszaka Gouvion Saint C yr. Napoleon zostawia przeciw Bliicherovi Marszaka M acdonald z korpusami

3cim, 5tym, l ityn i

i 2gim jazdy, zostawia nad granic czesk koo Zittau


1 Rum burga Ksicia Poniatowskiego z korpusami 8myni
piechoty i 4tym jazdy, a sam z gwardyam i i innmi kor
pusami pospiesza na odsiecz Dreznu. Przybywa w a
nie z gwardyam i kiedy wojska K sicia Szwartzenberga
26 sierpnia szturm do miasta przypuszczay, i zaraz ta
ko\<re odpiera. N azajutrz 27 szykuje swe wojska praed
miastem i wydaje bitw Scbw artzenbergow i, ktrego
zmsza do cofnicia si ze znaczn strat napowrt do
Czech. Korpus iszy francuzki Generaa Vandamme
wkracza do Czech i ju zblia si do T p litz,
Kulm em

gdy pod

3o sierpnia zostaje na gow poraony, ledwie

poowa korpusu tego wrcia do S axonii, a Vandam me


w niewol wzity.
N ie jedyna to bya w wczas nieszczsna przygoda
dla ora francuzkiego.

W dniu a 3 sierpnia armia p*

nocna K sicia Szwedzkiego zwycia pod Gross-erem


Marszaka O u d in o t; Napoleon porucza dowdztvo tj
arm ii M arszakowi N ej, lecz i ten 6 wrzenia przegrywa
itw pod Jutterborg i Deewitz i cofa si ze znaczn
^ rat pod twierdz Torgau. W Szlsku za skoro tylko
enera Blcher spostrzeg- Napoleon odszed z gwaryann o D rezn a, wnet uderza na armi Macdonalda

i a 6 sierpnia nad rzek^ K atzbacli zadaje jj mocn^kl


sk, po ktrj M acdonald cofn^i si a pod Bautzen.
Cesarz Francuzw idzie z Drezna z gwardyam i w pomoc
M acdonaldowi, i po spotkaniu

4 wrzenia pod Hochkir-

chen, Blcher cofnqi si drog do Szlska.

A le wte

dy gwna armia czeska powtrnie zbliya si do D re


zn a ; Napoleon spiesznie wraca i 8 wrzenia odp ieraj
znowu do Czech.

K s. Schwartzenberg jeszcze raz prze

chodzi gry czeskie ku Dreznu; Napoleon z gwardyam i i innmi korpusami wychodzi przeciw niem u, po
utarczkach i 6 , i 1 7 wrzenia pod Peterswalde odpiera j
napowrt do Czech. Tymczasem Blcher pare razy
naciei^a na armi M acdonalda, , ktra zawsze si przed
nim co fa a, ale za wyjciem przeciw niemu samego Na
poleona z gwardyami z Drezna (ostatni raz a wrzenia)
Blcher znowu si cofa.
Cesarz Napoleon za kadym odparciem czy to arniii
czeskij czy szl^skij, w raca zawse do Drezna aby m g
stawi czoo naprzeciw innej armii sprzymierzonych tam
podchodzcej ; tym sposobem utrzym a do ostatnij mo
noci lin i| strategiczn Elby i swoje centralne stanowi
sko drezdeskie. A rm ie sprzymierzone mniemay e
nie w yrusz go ztamtd a pki same nie przejd E lb y
i gr czeskich, i na tyach armii Napoleona gw nie
dziaa nie poczn; dla wykonania tych porusze czeka
y tyljco xia przybycie arm ii rossyjskij Generaa Beningsen. Tymczasem gwna armia K s. Schwartzenberga
staa w Czechach koo Tplitzu i K om ottau, ,armia szl
ska Blchera koo Bautzen, a armia K s. Szwedzkiego

koo Zerbst Rosslau i naprzeciw W itte n b erga ;_korpus


wojsk sprzymierzonych Generaa Valmoden b y koo
Hamburga przeciw wojskom Marszaka D avousta, i oba

byli zupenie odosobnieni od gw nycji dziaa w Saxonii. Armia francuzka M arszaka Nej przesza bya na
lewy brzeg E lby i staa koo Dben w kierunku W itten
berga. Arm ia M arszaka Macdonalda staa na prawym
brzegu E lby ku D reznu; korpusy is zy , agi i i 4 ty stay
po nad granic czesk| koo Pirny i D ipolsw alde, K s. P o
niatowski z korpusami 8mym i 4tym jazdy poszed ku
Chemnitz dla zasony dalszych granic Saxonii od Czech.
Korpusa

5 ty i 6ty oraz is z y jazdy b yy w okolicach

Drezna, w ktrem znajdow a si Napoleon z gwardyami. Takim sposobem stay- wojska sobie przeciwne
przez czas niejaki prawie spokojnie; na lewym tylko brzegu E lby, w gbi Saxonii i Hessyi, korpusy jazdy party
zanckiej

wojsk

sprzymierzonych

Hetmana

Patowa,

Generaw Czernyszew , Thielm ana i Mensdorfa wiody


urywkow wojn.
Nakoniec armia G eneraa Beningsena, cignca
z Polski na W ro ca w , przesza E lb pod Letm eritz
w Czechach i zczya si pod Tplitz 27 wrzenia z ar
m i K s. Schwartzenberga.

B yo to hasem dla wojsk

sprzymierzonych do rozpoczcia nowych dziaa zaczep


nych na tyach armii Napoleona.

G enera Blcher

zostawiwszy cz wojska naprzeciw D rezn a , przechodzi

3 padziernika w przeszo 60,000 ludzi Elb przy Jessen


o dwie mile w y ie j W ittenb erga, i po mocnej utarczce

4 tym korpusem francukim Generaa B ertran d, przy


5 mil od Lipska. K sie
Szwedzki przechodzi take Elb 4 padziernika pod

chodzi 6 padziernika do Dben

Acken i Hosslau w 70,000 ludzi i zajmuje D essau , K o


tzen i Z orb ig, M arszaek Nej zbiera swoje korpusa pod
D elitz o 3 mile ku pnocy od Lipska. K s. Schwar
tzenberg zostawiwszy nad granic Saxonii ku Dreznu

armi Benigsena i.korpus austryacki Generaa Colioreclo,


sam z armi czesk w 1 35 ,ooo ludzi przechod,zi i i a
padziernika gry czeskie pod Marienberg i Anaberg,
idzie do Chem nilz i dalej prosto w kierunku Lipska, ma
jc przed sob Poniatowskiego,

ktry cigle walczc

z wolna przed nim ustpowa.

Ruchy, takowe armii

sprzymierzonych przekonay Napoleona, e nie na niego


do Drezna lecz e wszystkie d ku Lipsku dla pocze
nia si tam na tyach jego armii.

Nie m g wic duej

pozosta w D renie; wypadao mu albo pocign z gwnemi siami prosto do L ip sk a , na ten wany punkt
swych zwizkw z Francy tak mocno zagroony od po
udnia przez Schwartzenberga, a od pnocy przez Bliichera i Ksicia Szw edzkiego; albo te uderzy na armi
Bliichera najblisz jego stanowiska rodkowego.
b ra ostatnie.

Posya wic korpusy a g i i

W y

5 ty aby te p o

czyw szy si i Poniatowskim pod naczelnym dowdz


twom K rla Neapolitaskiego (Murata) zas'oniy pou
dniowe strony L ip sk a ; zostawia w Drenie Marszaka
Gouvion-Sain-Cyr z korpusami iszym i i/jtym , a sam
z gw ardyam i, z armi M acdonalda i z korpusami 6tym
piechoty i iszym jazdy opuszcza okolice D rezna i 9
padziernika czy si w Elenburgu z wojskami M ar
szaka Neja. Z temi zebranmi siam i Napoleon rusza '
do Dben dla uderzenia na Bliichera ; lecz ten czujc si
za sabym opuszcza Dben i idzie ku Zerbig gdzie si
czy z armi Ksicia Szw edzkiego; ztamtd oba odchodz
jeszcze dalej na lewy brzeg Saali, K sie Szwedzki do
Rothenburga a Blcher do Halli o

4 mile od Lipska. R u

chy te dwch armii sprzymierzonych zagroziy jeszcze


bardziej zwizkom Napoleona z Francy, ale take od*
soniy mu ponocne Prussy. Cesarz Francuzw mnie-

in a , e niektre poruszenia za Elb zmusz obie rze


czone armie sprzymierzonych do przejcia na prawy brzeg
E lby dla zasonienia Berlina, a tm samm do oddalenia
si od gwnej arm ii Schwartzepberga. W tym celu G e
nera Regnier z korpusem ymym przechodzi l a

pa

dziernika za E lb w W ittem bergu, a Marszafek Nej


z korpusem

3cim zdobywa szace przedmostowe nad El-

b przy Rosslau.

W ojska pruskie Generaw Tanenzien

iT h m en bdce w tych stronach, cofaj si k u B erlilinow i;

ale Bliicher pozosta w H alli, a jego podjazdy

zbliay si pod sam Lipsk ; armia za K sicia Szwedz-^


kiego przesza napowrt Saal i s ta n c a w okolicach K
then.

Napoleon ciga zatm z nad E lby korpu$a

3ci

1 7m y do Dben i pozostaje tam w blizkoi Lipska, do


kd przychodz korpusy francuzkie g ty M arszak ugreau i 5 ty ja z d y , ktre z tyu okoo G otha stay.
Tymczasem skoro tylko Napoleon opuci Drezno z gwnmi siami. G enera Benigsen ze swoj armi i korpu
sem Colloredo przeby gry czeskie i podszed l o p a
dziernika pod D rezn o , gdzie w oszacowanych obozach
zamkn i M arszaek Gouvion-Saint-yr.

K sie

Schwartzenberg przew idujc wane, zbliajce si wypad


ki w okolicach Lipska i chcc pewniejszy cios zada
Napoleonowi, pragnc m ie zatm jak najwicj wojsk
skupionych, daje rozkaz Generaom Benigsen i CoUored o , aby si z nim poczyli. W skutek tego ruszy
2 pod D rezna pod Lipsk 12 padziernika korpus Gene
ra a C olloredo, a nazajutrz Benigsen ze swoj armi i
ywizy austryack G eneraa B u b n a , ktra dotd bya
Drezna,
dzi

T
a

Benigsen zosta-

Generaa Tostoj z 18,000 lu - '


tedy wszystkie a m ie sprzym ierzooych zhli-

Zay si ze wszech stron ku Lipsku i cieniay coraz bar


dziej obwd zajty rrai| Napoleona.
G w na armia sprzymierzonych zwana Czesk ci.gn ca od p oudn ia, ju i 3 padziernika zbliya si o
dwie mile od Lipska.

K r l M urat m ia dla zasony

5o,ooo wojska,
5ty, 8niy, g ty, oraz 4 ty i 5ty jazdy,

poudniowych stron Lipska niespeFna


to jest korpusy agi,

ktre ustawi o mil przed Lipskiem ; piechot we wsiach


M arkkleberg

i W ach a u , a jazd przed Liberwolko-

witz. Ks. Schwartzenberg chcc si przekona czy


Lipsk bdzie broniony, w ysa swe przodowe wojska by
szukay spotkania i wywiedziay si tym sposobem o isto
tnych zamiarach M urata.

i 4 padziernika rano Gene

r a rossyjski Pahlen z ca jazd rossyjsk i prusk kor


pusw W ittgenstejna i K lejsta podszed pod Liberw olkowitz i rozpocz ogie dziaow y;

M u ra t, ktry p o

stanow i broni przystpu do L ip sk a , miao w yruszy


sam przeciw Pahlenowi pukam i jazd y polskiej korpu
su 4 g o , imajc w drugiej lin ii dwie dywizye dragonw
frncuzkich korpusu

5go. Spotkanie to jazdy byo

dzielne i natarczyw e; co chwila przychodziy je d n y m i


drugim nowe hufce w pom oc, dziaa z obu stro raziy
przeciwne szeregi, a K r l M urat b y jtfk zwykle pierw
szy vr natarciach i ostatni w odwrotach. Po poudniu
nadszed z lewego skrzyda korpus austryacki Generaa
K lenau i wzi udzia w bitw ie, jazda austryacka Gene
raa Baum garten uderza na dragonw francuzkich, kt
rzy si jej oparli z zimn krwi starych o n ierzy, b yy
to bowiem puki z Hiszpanii przybye
jazda korpusu

a temczasem

4 walczy z pukami Pahlena. Piechota

austryacka zajm uje wies Liberwolkowitz lecz wkrtce


wypart zostaje przez nadesz pichot francuzk kor

pusu

5 Generaa Lauriston ; nakoniec generaowie wojsk

sprzymierzonych przekonawszy si e K rl M iurat nie


opuci Lipska bez upornej walki, dalszych dziaa zaprze
stali i wojska swe przodowe do gwnych stanowisk cofnli.
Cesarz Francuzw przekona si z tego spotkania pod
Liberw olkow itz, e nietylko armia Bliichera staa, j u i o
kilka mil na pnocy Lipska, lecz e i caa armia Schwar
tzenberga od poudnia zb liya si ku Lipsku. K rl
Neapolitaski m ia za mao si b y m g dugo stawi
opor caej armii czeskiej, a jedyna jeszcze wolna prze
prawa dla armii francuzkij na Lipsk przez rzeki Elster
1 Saal, oraz jedyny jeszcze zwizek wojenny z Francy
b yy najmocniej zagroone.

Napoleon zatem przedsi

wzi skupi wszystkie swe wojska pod Lipskiem dla w y


dania bitw y tym dwom armiom sprzymierzonych, m oe
nawet jedynej tylko ks. Schwartzenberga nim nadejd
armie Ksicia Szwedzkiego, Benigsena i Collredo.
Przystpujemy teraz do opisu tj czterodniowej mor-;
derczj bitw y pod Lipskiem zwanej przez Niemcw bitw
ludw (Vlkerschlachtj, jakoby tu ludy o wolno ludw
w alczyy; Francuzi j^ zo w i| bitw olbrzymw (bataille
des gans) i olbrzymie w ojska, (byo albowiem z obu
stron d o 5oo,ooo ludzi), z olbrzym i odwag si potykay^
Jak bitw austerlick nazywaj bitw cesarzw, tak bitw
ipsk nazwacby m ona bitw m onarchw; bo znajdo
wali si przy arm iach sprzymierzonych Imperatorowie
o ssy isk iiA u strya ck i, K r l Pruski, Nastpcy Tronw
zwe zkiego, Rossyjskiego i Pruskiego, oraz wiele udziel yc i

sit Niem ieckich, z drugij strony b yli Cesarz

ancuzow, K rolow ie Neapolilaski i Saski. Tutaj jecze geniusz i moc duszy Napoleona, talenta i powic-.
s jego generaw, oraz odwaga i mztwo wojsk jego
T

o k

n . M a j ,8 4 ,.

3 3

okazay si w wietnym blasku.

Lecz Wszystko to nie

zdoao pokona przem agajcych

s i i przezwyciy

losw.
Zazniemy od wyliczenia wojsk obustronnych w tj
bitwie udzia m ajcych, wedle poda wszystkich wcze
snych i teraniejszych dziejopisarzy wojennych.
WOJSK A sprzym ierzo ke .
1,

Arm ia czeska dowodzona przez feldmarszaka

austryackiego ks. Schwartzriberga naczelnego wodza


(Generalissimus) nad wszystkiemi armiami.
a)

Wojska austryackie pod ospbistemi rozkazami

ksicia Schwartzenberga.

S zef sztabu genera hrabia

Radetzki.
is zy K orpus genera hr. Colloredo.

Triiy dywizye

generaw: hr. H ardeg, W impfen i G reth w szeregach


mnij w i c j ...............................

. . . 16,000 ludzi.
agi Korpus genera hr. Merfeldt. D w ie

dywizye generaJ'oV: Ledore;r, i ksicia Alois


Lichtenstei . . . . . . . . . i-i,oo
3ici Korpus genera hr. G iulaj. T rzy
dywizye generaw : C reen ville, M urraj i
ks. Filip Hessen*Homburg.

4ty Korpus genera hr. Klenau.

i 5,ooo

Trzy,

dywizye generaw: M ohr, ks. Hohenlohe

i M e j e r .............................

i5,ooo

K orpus rezerwowy. G enera ksi dzie*


dziczny Hessen-Homburg.

Dwie dywizye

piechoty generaw Bianchi i W ejssenwolf 10,000


Trzy dywizye jazdy pod oglnem do
wdztwem generaa hr. Nostitz, generaw;
hr. Hardeg, Klebersberg i C ivallart .

5>op<?

isza Dywizya lekka dowodzona przez


generaa ks. Moritz Lichtenstein .

Razem wojska austryackiego

b) Wojska rossjjsko-pruskie
neraa rossyjskiego Barklaja de Tolli.

5,ooo ludzi.
77,000.

ge
Szef sztabu gene

r a Sabaniejeff.
1) W ojska

rossyjskic dowodzone przez

generaa

hr. de W ittgenstein.
K orpus iszy piechoty generaa ks. Gorczakoff. Dwie
dywizye generaw Mezenzbw i Helfreich.
Korpus agi piechoty generaa ks. Eugeniusza W rtembergskiego. D w ie dywizye generaw ksicia Szachoffskoj i Pysznieckiego.
K orpus jazdy generaa hrabiego Pahlen. Dywizye
generaw Lisanie\vicz i Iowajskiego, razem R ossy3 do ................................................

18,000 ludzi.

2) W ojska pruskie. agi Korpus pru


ski dowdztwa generaa K lejst. Dyw izye
zwane brygadami (*)

generaw

ksicia

Augusta Pruskiego, K lu x , Pirsch, Ziethen,


1 osobna jazdy generaa Rder, razem
...............................

25,000 ludzi.

3) Korpusa rezerwowe pod dowodlwem' W ielkiego Ksicia Rossyi Konstantego. Korpus grenadyerw rossyjskich ge
neraa Rajewskiego.. Dwie dywizye gene
raw Sulima i Czoglikoff. Korpus pie
choty gwardyi generaa Jermofff.

Dwie

dywizye rossyjskie generaw Rosen i Udom,


i jedna brygada pruska.
l*) Brygady pruskie miay po 10 batalionw picchoiy i po 4
szwadrony jazdy, nazywam je przeto dywizyami.

Korpus jazdy dowodzony przez generaa


ksicia Galicyn,

Jedna dywizya kirasyerw

gwardyi rossyjkij generaa Depreradowicz.


Jedna dywizya .jazdy lekkiej gwardyi ross,
generaa Schewitz.

Jedna brygada jazdy

gwardyi pruskiej. Dw ie dywizye kirasyerw


liniowych ros. generaw K reow i Duka,
razem w korpusach rezerwowych . . . a6,ooo ludzi.
4)
Korpusa partyzanckie Hetmana ko
zakw Patow a, oraz generaa Thielmann i
.pukownika austr. Mensdorf, razem do

5,ooo

Ogem w armii czeskiej w szeregach 1 5 1,000 ludzi.


2 . Armia szlska dowodzona przez generaa pru
skiego Blcher. S.zef sztabu genera pruski Gnejsenau.
a)

Korpus 1 szy pruski dowdztwa generaa Y ork.

D yw izye generaw ksicia M eklemburg, H orn, Hnerbein, i osobna jazdy generaa Y urgas, razem 24,000 ludzi,
h) Korpusa rossyjskie prawego skrzy
da pod ^ w dztw em generaa barona Sac
ken. ^ K orpus 1 1 piechoty generaa Newerowslj;iego.

Dwie

dywizye

Lieven i Stawitzki.
raa

generaw

Korpus jazdy gene

W asilczykoif.

Dywizye

generaw

andskoj, Panczulizew i kozaki generaa


K a rp o w ^r a z e m .................................... 12,000
c) Korpusa rossyjskie lewego skrzyda
pod dowdztwem generaa Gtail^ Langeron. Korpus 8 piechoty generaa G rafa
Saiut-Priest,

Dwiie

dywizye

G urgaoff i Pillar.
generaa Asufiew.

generaw

Korpus 9 piechoty

Dw ie dywizye genera

w Udom i lludziew icz.

K orpiis lo

piechoty generaa Kapcewicz. Dw ie dywi


zye generaiw ks. Urusow i Turczaninoff. :
Korpus jazdy generaa barona KoriF. D y
wizye, generaiw Borosdin, W itt, Emanuel,
Jzefowicz i kozaki generaa G rekoff ~
razem

a6,ooo ludzi.

Og'fem armii szlskij w szeregach

62,000 ludzi.

3 . Armia pnocna dowodzona przez ks. Jana


K arola N astpcy Tronu Szwedzkiego. Szef sztabu
genera szwedzki Adlerkreutz.
a) K orpus szwedzki. Dowdzca feldmarszaek hr.
Steding. T rzy dywizye piechoty generaw Posse,
Saendels i Boyen; jedna dywizya jazdy generaaSckildebrand razem . . . . . . .
ig ,o o o ludzi*
b) K orpus rossyjski dowdztwa gene
raa barona W in tzin gerode.

Dwie dywi

zye piechoty generaw L ap tieff i W uytsch.


Brygada jazdy i-eglarnj generaa Manteiifel i kozaki generaa Stahl razem

1 0,000

c) Korpus rossyjski dowdztwa genera


a W oronzoff. -Jedna dywizya piechoty generala Laharpe. Jedna dywizya jazdy re
gularnej generaa U rurg i kozaki generaa
Czernyszew razem .
. , . .

t) Korpus 3ci pruski dowdztwa gene


raa Bulw -----Dyw izye generaw: ksicia
Jlessen-Homburg, Borstel, K raft, i osobna
jazdy generaa Oppn razem

a6,ooo

Ogem w arjnii pnocnej w szeregach 66,^Td^.


4 . Armia polska dowodzona przez generaa ros
syjskiego Benigsena. Szef sztabu genera rossyjski
Opermann.

a) Przednia stra rossyjska dowdztwa generaa


Strogonw.

T rzy puki piechoty generaa Buatw,

jazda generaa Muszin-Puszkin razem

8,000 ludzi.

b) Korpus piechoty rossyjskiej dowdz


tw a generaa DoktorofF.

Dwie dywizye

generaw ksicia Chowaskiego i Paskiewicza. Brygadya rezerwowa generaa Lindforg razem


. . . . . . . . .
a5,ooo
c) D yw jzya jazdy rossyjskij generaa
C z a p l i c ............................... ' . . . .
5,000
d) Dywizya przyczona aga lekka au
stryacka generaa Bubna

Ogem w armii polskiej w szeregach

6,000

44 >ooo ludzi.

Rekapitulacjra wojsk sprzymierzonych pod Lipskiem.


1 A rm ia gwna czeska feldmarszaka
ksicia Schwartzenberga . . . 1 5 1,000 ludzi.
a Armia szlska generaa Bliicher . 62,000
3 Arm ia pnocna K s. Nastpcy T ro
nu S z w e d z k ie g o ...............................66,000

Arm ia polska generaa Beningen .

44,000

Ogem w szeregach 1 5 padziernika


pod L ip s k ie m .............................. 3 a 3 ,ooo ludzi.
Midzy temi 5o,ooo jazdy i 1,200 dzia.
WOJSKA FRANCUZKIE.

N aczelny wdz Cesarz Francuzw Napoleon,


wdzca jazdy K rl Neapolitaski.

D o

M ajor generalny,

marszaek Berthier ksie W agram u i Neuchatelu.


G wardye francuzkie:

a) D y wizy piechoty starej

gw ardyi,, generaowie Friand i C urial .

f\,ooo ludzi.

b) Korpus piechoty modej gwardyi


dowodzony przez marszakw M ortier ks.
Trewiso, i Oudinot ksicia Regio. Cztery
dywizye generaw Gros, Barrois, Roguet i
B o y e ld ie u .......................................................16,000 hidzi.
c) K orpus jazdy gwardyi dowdztwa
generaa hrabi Nansonty.

T rzy dywizye

generaw W alth er, Lefevres-des-nouhettes


i O rn an o,

oraz dodana dywizya Gardes

dhonneur generaa D a u ta n co u rt.

5,000

K orpus a g i dowdzca marszaek Vi*


li tor ks. Belluno. T rzy dywiye piechoty
generaw Teste, V ia l i M outon-D uvernet,
okoo . .
. . . . .
. . .
'. 5,000
K orpus
skwy.

3ci marszaek Nej ksie M o

D ow odzi genera Souham.

T rzy

dywizye piechoty generaw A lbert, R icrd


Delm as; brygada ja z d y ...............................iSjOOO
K orpus 4 ty dowdzca genera hr. B er
trand. T rzy dywizye piechoty generaw;
M ornd, G uillem idot, i woska generaa
Fontanelli.
. ; . . .
. . . ^6,ooo
K orpus

5 ty dowdzca genera hr. Lau-

rlston. Dw ie dywizye piechoty generaw,


, .
Maison i Rochambeau . . . . . .
1 0,000
Korpus 6 ty dowdzca marszaekJVIar-.
mont ks. R aguzy.

T rzy dywizye piechoty

generaiw Com pans,Lagrange i Frederichs 17,000


Korpus 7m y dowdzca h,r. Regnier.
Jedna dywizya piechoty francuzkij generaa
D urutte.

D wie dywizye piechoty saskiej i

brygada jazdy saskiej dowodzone przez ge


neraa saskiego Zeschau ' ........................ 17,000 ludzi.
K orpus 8my jdoA\;dzca genera ksie
Poniatowski.

Dwie dywizye p iechoty'pol

skiej generaw M aachowskiego i K rasi


skiego Izydora, oraz brygada jazdy polskiej 8,000
Kospus g ty dowdzca marszaek A u
gereau ksie .Castiglione. Dwie dywizye
piechoty generaw Lefol i Sml . 11,000
K orpus 11 ty dowdzca marszaek M ac
donald ks. Tarentu.

T rzy dywizye piechoty

generaw G rard, F ressin et i Charpentier i 4 ,ooo


D yw izya osobna polska dowdztwa ge
neraa Dbrowskiego piechota i,jazda

5^,000

K orpus is z y jazdy, dowdzca genera


hr. Latour-M aubourg. Cztery dywizye jaz
dy, cikiej generaw D oum erc i Saint-Germ ain; lekkiej generaw Broussier i Chastel
okoo . . . . . . . . . .
. .
5,000
K orp us a g i jazdy, dowdzca genera
hr. Sebastiani. T rzy dywizye jazdy, cikiej
generaa Defrance i lekkiej generaw Roussles dhourbals i Exelmans
K orpus

...

a , 4oo

3ci jazdy, dowdzca genera

A rrigh i ks. Padwy. T rzy dywizye jazdy, dra


gonw generaa L org, lekkiej generaw
J a q u in o tiF o u r u ie r ......................... . .

3 ,000

K orpus ty ja zd y, dowdzca genera


Kellerm ann hr. V a lm y , chory i nieobecny
tych dni.

D w ie dywizye jazdy lekkiej pol

skiej (sabe) generaw Sokolnickiego i ks.


Sukowskiego .

..

1,600

Korpus 5 ty ja z d y , dowdzca genera


Milhaud. T rzy dywizye jazdy, dragonw ge
neraw Brgheim i Lhritier, lekka genera
a Pir

..........................................

3,000 ludzi.

Ogem wojsk francuzkich i 5 padzier


nika pod L ip s k ie m .................................... .......68,000 ludzi.
M idzy temi ledwie 22,000 jazdy i 800 dzia.
D nia 14 padziernika Monarchowie Rossyjski, Au' stryacki i Pruski przybyli osobicie do armii czeskiej, dla
nadania wikszej jednoci i skutku zblizajcym si wa
nym wypadkom. K s. Schwartzenberg m yla, e moeby
wypadao pj na lewo za Saal, a tak zmusi Napoleona
do odstpienia Lipska bez bitwy, gdy wte^y i armia
francuzka byaby zniewolon przej za Saal, ale Impe
rator Rossyjski Alexander zaw yrokow a, e gdy teraz
ju wszystkie armie tak b yy z sob zblione, nie nalea
o wic traci czasu na manewrach strategicznych, le
istanowczo uderzy na skupionego nieprzyjaciela i kres
tj w ojnie pooy.

Co t przedsiwzito.

Arm ia czeska ju bya pod samym L ipskiem , gene


r a Blcher szed z Halli, K sie Szwedzki od Kthen
i Z o rb ig , a generaowie Benigsen i Colloredo z pod Dre
zna, wszyscy ku Lipsku. D nia i 5 padziernika wszyst*
kie wojska francuzkie skupiy si w okolicach Lipska, tak
te ktre ju tam byy z Krlem M iuratem, jak i te ktre
szy od Dben z Cesarzem.

3go

Jeden korpus 7m y i cz

szy jeszcze z Dben i Delitz zasaniajc si od ma

szerujcej armii pnocnj.

Pod Lipskiem tdy zbie

ray si wszystkie siy Napoleona, ktremi m g w tj


chwili rozrzdza.
bitwy,
T om II. Mftj 184*

Z obu stron przygotowywano si do

K rl Saski Fryderyk A u g u st, ten pozostay wierny


sprzymierzeniec Napoleona, opuciwszy Drezno J 5 pa*
dziernika przyjecha ze swoj rodzin do Lipska.

C e

sarz Francuzw, ktry wanie objeda stanowiska M iur a ta , za zblieniem si K rla Saskiego wyjecha naprze
ciw niem u, zsiad z konia i zbliywszy si do pojazdu
krlewskiego, czule w ita szanown t rodzin, zaspoka
ja o dajcych si sysze czasami strzaach dziaowych
na forpoGztach, i dugo z nil rozmawia; poczm stary
K rl w jeda konno do Lipska z pocztem uanw gwar
dyi cesarskiej, a za nim Krlow a ze sw crk, ozible
witani od ludu, ktry bardziej sprzymierzonym ni swo
jemu monarsze sprzyja.
Zam ys Cesarza Napoleona o wydaniu bitwy ksiciu
Scbwartzenbergowi, nimby nadeszli K sie Szwedzki, Be
nigsen, Colloredo, b y bez wtpienia dobry, ale do tego
trzeba byo pewnym by zwyciztwa, co byo trudnm przy
tak przemagajcych siach przeciwnych; inaczej, za nadej
ciem innych arm ij, jak si i stao, wielka klska bya nie
chybna. Zreszt wydilnie bitwy przed nieobwarowanym
Lipskiem , majc za sob botniste rzeki Plejss i E lster, na ktrych b ya tylko jedna duga grobla z kilk
m ostam i, a zatm niedobra przepraw a, a dalej jeszcze
majc rzek Saal do p rzejcia, byo zupenie przeciw
prawidom strategii i taktyki, gdy odwrt bynajgorszy
i niczm niezabezpieczony.

Zam iast tedy wydania bitwy

przed Lipskiem , gdyby Napoleon zaraz si b y cofn za


Saal , m iaby tam lepsze stanowiska do obronnej wojny
i do bitew ; lub gdyby udawszy si na E rfu rtk u M oguncyi, z do jeszcze siln armi stannad Renem, wtedy
oparty o wszystkie zasoby Francyi, pooenie swoje uczyniby gro n m , i m g by w jakie dla siebie dogodne
ukady wchodzi.

Dzie

padziernika.

Cesarz Franuzw , lubo zam ierzy w dniu tym ude


rzy na arm i| ks. Schwartzenberga, m usia jednak pozo
stawi znaczni si dla zasony od idcego z Halli gen.
Bliicher.

N a pnocy Lipska stany zatm pod rozka

zami marszaka Neja korpusy

3 , 6 i 3 jazdy, i Osobna

dywizya generaa Dbrowskiego. G enera Regnier z kor


pusem ymym b y jeszcze w E len b u rgu , zasaniajc si
od nadchodzcj armii K s. Szwedzkiego, i ledwo wieczo
rem m g pod Lipsk zdy. Napoleon m ia sam na
poudnie Lipska przeciw armii czeskij i i o,ooo ludzi
W szeregach, to jest: gwardye cesarskie piesze i konne,
korpusy a, , S, 8, 9, 1 1, i korpusy i , a , 4 i 5 jazdy,
ktre przed witem 16 padziernika w nastpujcy spo
sb uszykowane byy.
N a samm kocu prawego skrzyda b y korpus 8my
ks. Poniatowskiego, oparty w prawo o rzek Elster i za
saniajcy di;og z Zwenkau do Lipska, tudzie przej
cia przez rzek Plejss we wsiach Konewitz i D olitz.
W lewo od Poniatowskiego przy wiosce Dosen sta korpus g ty mar. A ugerau , majcy na swm prawm korpus 4 ty jazdy dowodzony przez generaa Sokolnickiego,
a na lewem korpus 5ty jazdy generaa M ilhaud. Dalj
W lew o , na wzgrzach po za W ach a u , staf korpus a g i
mar. V iktor, a bardziej jeszcze na lewo wsi Liberw olko
witz korpus 5 ty gen. Lauriston, za ktrym stay korpusa
jazdy iszy gener. Latour M aubourg i agi gener. Sebasti
a n !. N a skraju lewego skrzyda po drodze do Grim ma
przy wsi Holzhauen b y marszaek Macdonald z, korpu
sem lit y m .

W rezerwie u wsi Probsthejde stay

w kolumnach gwardye cesarskie konne i piesze. K o r


pus

4 ty generaia Bertrand przeszed b y Lipsk i stan

/
za groblami i za rzek Elster, zakrywajc wielk drog
do Ltzen i Erfurtu jako zwizek z Renem.
Tymczasem ks. Schwartzenberg obawiajc si aby
Cesarz Francuzw , korzystajc z oddalenia jeszcze in
nych armij sprzymierzonych, nie wykona odwrotu za
L ipsk i Saal, przedsiwzi w tym dniu sam uderzy na
armi francuzk hieczekajc na wojska Benigsena i
Colloredo, nienadeszfe jeszcze z pod Drezna ; u fa p r z y
tm , i majc zebranego

i 35,o o o wojka,

zw yciy

Francuzw, tm hardziej, e po drugij stronie Lipska


genera Blcher m g rwnie w dniu. tym rozpocz
walk.

Stosowne zatm wydawszy rozkazy, wojska

swe bardzo rano w nastpujcy sposb ustawi.


G enera G iulay z korpusem 3 cim austryackim, isz
dywizy lekk ksicia Lichteastein i z jazd generaa
Thielm ana b y na lewym brzegu rzeki Elstery koo
wsi Z oscher,

dla natarcia na wie Lindenau

z tyu

Lipska i zajcia drogi do Ltzen.


M i d zy . rzekami
Plejss i Hlster przed Zwenkau koo wsi Zobikier
G au sch , sta ksiie dziedziczny Hessen-Homburg z kor
pusami austryackiemi agim generaa Merfeld, rezerwo
wym i kirassyerami generaa Nostitz, w zamiarze przej
cia rzeki Plejssy w Konewitz lub D olitz i zblienia 5i
najkrtsz drog do Lipska. Na prawym brzegu Plejs
sy pod rozkazami generaa W ittgensteina b yy w pirw
szj linii, oparty o rzek Plejs;5 korpus pruski generaa
K lejst zajm owa lewe skrzydo ; w rodku korpusy ros
syjskie generaw ksicia Gorczakowa i ksicia W rtem*
bergskiego z jazd Pahlena; na prawym skrzydle korpus
4 ty austryacki generaa Klenau i dywizya pruska generaa
Ziethen. W ojska te uszykowane przy wsiach G robem ,
Gossa, Siorm thal i Gross-Possna m iay zdoby W ahau,

Liberwlkowitz i odeprze ku Lipsku naprzeciw stojce


korpusy francuzkie. Hetma Piatoflf z kozakami zakryw a
to prawe skrzydo sprzymierzonych. Za wojskami
pirwszj linii W ittgenstejna stay w drugij linii, kor
pus grenadyerw rossyjskich generaa Rajewskiego i je
dna dywizya kiryssyerw rossyjskich. Z ty u koo wsi
Magdeborn b yy wszystkie gwardye i reszta jazdy WH">
Ksiciem Rossyjskini Konstantym .

Monarchowie b yli

od rana na koniach przy gwardyach. K s. Schwartzen


berg w yd a odezw do wojska zachcajc onierzy
trzech narodw do walczenia z mztwem i wytrwaoci,
dajc za ha^o wszyscy za jednego, jeden za wszystkich.
Chocia Cesarz Napoleon zam ierzy wyda bitw
i b y do nij przygotowany, nieogosi jednak zw ykych
do swego wojsk rozkazw d zienn ych , ktre dawnij
wielkie bitwy poprzedzay; jego gwardye nie stroiy si
jak dawniej w paradne mundury; wszyscy byli zadumani
i los bitwy kadego niepokoi.

Przytm dzie b y w il

gotny, pochmurny, i wszystko w wojsku Napoleona p o


spn posta m iao. Nikomu przecie na odwadze nie
zbywao, i kady walecznoci i mzwem w tych dniach
okazanm , dow id & los osobisty bynajm niej go nie
obchodzi..
Bitw 16 padziernika przed Lipskiem , dziel takty
cy na trzy osobne bitwy ; jedn nzy waj W achausk
midzy gwnm i armiami Napoleona i Schwartzenberga; drug nzywaj pod Mckern lub nad Parth mi
dzy wojskami Neja i Bliichera;

a trzeci p o d L in d e -

n au midzy generaem Bertrand a generaem G iu lay___


Niektrzy niemieccy pisarze rozrniaj nawet bitw W achausk od bitwy pod Konewitz, gdzie si potyka ksi
Poniatowski ; ~ ale gdy ta ostatnia odbya si pod ogl-

nmi osobistmi rozkazami Napoleona, i do jednej cao


ci z W achausk naleaa, majc wsplne rezerwy, przeto
Francuzi cz j z opisem bitw y W achauskiej i od nij
jako gwniejsj zaczynaj.
O

godzinie 8mj rano wszystkie obustronne wojska

stay pod broni i czekay tylko rozkazu do b itw y .


O w p do gtj przyjech a Napoleon z Lipska do swojj
arm ii; gwardye zebrane w kolumnach przed Probsthejd przyw itay go okrzykiem niech yje C e
sarza , i w tj samej ch w ili, kiedy w ysiada z pojaz
d u , mocny ogie dziaow y da si sysze z bateryj
wojsk sprzym ierzonych, ktre b yy podeszy przed ro
dek armii francuzkij.

K u le i granaty padaj koo C e

sarza i w kolum ny gwardyi ; wszystko spieszy do boju ,


jazda siada na ko. D ruga dywizya jazdy gwardyi ge
neraa Lfifvres idzie na lewe skrzydo pod rozkazy m ar
szaka Macdonalda, piechota modej gwardyi szykuje si
przed wsi Probsthejde, stare gwardye piesze i konne
pozostaj w miejscu, -t Cesarz Napoleon jedzie naprzd
ze czterema szwadronami subowem i starj swj gwardyi
konnj, i staje za wsi W achau na wzgrzach przy owczar
ni MejsdoriF. Na caej linii rozpoczyna si ogie.
K sie Schwartzenberg uprzedzi Napoleona.

B ya

to pirwsza linia wojsk sprzymierzonych pod wodz ge


neraa W ittgenstejna, ktra poprzedzona dwomaset dzia
am i, rozpocza walk. W ojska generaa W ittgenstej
na posuny si naprzd w czterech kolumnach naciera
jcych. Pirwsza od lewego, generaa Klejst, sza z G ro
ben po nad rzeczk Plejss do wsi M arkkleberg, gdzie sta
marszaek Augereau ; druga generaa ksicia W rtenibergskiego sza z Gossa do W achau i miaa zaraz rozpra
w z marszakiem V iktor ; trzecia generaa Gorczakowa

uderzya pod Libervolkowitz na generaa L au riston ; -


a czwarta prawa, generaa K lenau, wystpowaa z GrossPossna take ku Libervolkowitz. Z pocztku natarcia te
m iay pomylny skutek. K lejst opanowa Markkle
berg, a ksi W iirtembergski wie W achau.
rozkazuje generaowi M ilhaud uderzy z

Napoleon

5tym korpusem

jazdy na kolumny Klejsta. Dragony francuzkie rzuca,


j si na jazd prusk i na huzarw rossyjskich przy tej
kolumnie bdcych; wtedy Augereau zwraca swoj
piechot, K lejsta odpiera, ale wsi Markkleberg niezd o-
a odebra; piechota pruska tam si utrzym aa walczc
na jednem miejscu z Francuzami. W rodku dywizye
francuzkie korpusu Y iktora odbieraj wie W ach a u , a
Lauriston z pod Liberwolkowitz dzielnie odpiera wszyst
kie natarcia Gorczakowa.

Liczne dziaa francuzkie roz.

stawione na wzgrzach, gromi kolumny wojsk sprzymie


rzonych, ktrych tysiczne pociski ra nawzajem Fran
cuzw, a pola tych okolic dozwalaj jadzie francuzkij
ponawia natarcia, to na piechot to na jazd generaa
Pahlen. Jednak ksi W iirtem bergski i Gorczakow
usiujc koniecznie zdoby W achau i Liberwolkowite, co
chwila wiee puki w ogie wprowadzaj. W przeci
gu dwch godzin wsie te kilka razy szturmem zdobyo
i na powrot odebrano; lecz w kocu puki Viktora
i Lauristona utrzym ay si przy w swoich stanowiskach.
Z prawego skrzyda sprzymierzonych gen. K lenau po
szed take b y naprzd od wsi Gross-Possna i zblia
si ku Liberwolkowitz od lewego, kiedy mar. M acdonald,
ktry potrzebowa nieco czdsu aby wstpi na lini b ojo
w , ruszy przeciw niemu.

D yw izya francuzka gene

raa Charpantier uderza z prawego boku na Austryakw

i zabiera im dziafe; inne nadchodz z przodu; krwawa

tu walka nastpuje midzy korpusem i itym francukim


a pukami austryackiemi i pruskiemi generaa Ziethen.
Na lewym brzegu Plejssy

jednoczenie rozpocz

walk korpus austryacki gen. Merfeldt z ks. Poniatowskim,


majcym ledwie 7000 piechoty polskiej na obron prze
praw przez Plejss.

Austryacy, ktrzy przez botniste

i krzakami zarose brzegi z trudnoci do rzeki doszli,


chcieli naprzd j przeby pod K onew itz,

lecz tego

przeciwna piechota i artyllerya im niedozwolia. W te


dy genera Merfeldt skierowa swoje siy na przepraw
u wsi D olitz i opanowa folwark przy lewym brzegu rze
ki. Na tem ograniczyy si jego wszystkie wysilenia,
g d y i tu dzielny opr znalaz; dugo przesyano sobie
nawzajem dziaowe i karabinowe k u le , bez adnych in
nych porusze i korzyci.
Ju poudnie m ino, na caej linii zacita trwa wal
ka,

adna strona drugiej nie ustpuje. Merfeldt,

K lejst, ks. W iirtem bergski, Gorczakow i Klenau darem


nie usiuj przeama wojska przeciwne.

Lauriston

z pod Liberwolkowitz, a V iktor z pod W achau ju szste


natarcie wojsk sprzymierzonych odpieraj, ale sami i
naprzd nie mog. W tedy Cesarz Napoleon daje roz
kaz, aby caa piechota modej gwardyi; ruszya wesprze
rodek, a dywizya piechoty starej gwardyi aby stan-ia
w drugiej linii za prawem skrzydem, dla wsparcia P o
niatowskiego lub marszaka Augereau. Marszaek O ud i
not z dwiema dywizyami modej gwardyi idzie do W a
ch au ,

a marszaek M ortier z drugiemi dwiema do L i

berwolkowitz.

Puki Viktora i Lauristona tak dugo

ju w ogniu bdce, za ujrzeniem posikw, posuwaj si


m nie naprzd,, i z pomoc wieej piechoty i stu d zia
artyleryi gw ardyi generaa D ro u o t,

odpieraj rodek

sprzymierzonych.

Kolum na ks. Wiirtembergskiego

cofa si ze strat a do owczarni Auenhein, gdzie wspar


ta zostaje jedn dywizy grenadyerw rossyjskich, jedn
dywizy kirassyerw i pukiem huzarw gwardyi rossyj
skij---- - Kolum na Gorczakowa rwnie cofn si mu
siaa przed wojskami marszaka M ortier i Lauristona;
ale wsparta drug dywizy grenadyerw rossyjskich, za
trzymaa si u wioski Gossa.

D ruga zatm linia Ros-

syan wesza do boju i nowe spotkanie ze wiem woj


skiem nastpuje ; grenadyery generaa Rajewskiego m
nie dotrzymuj p la cu , za nimi szykuj si osabione
hufce pirwszj linii.
Cesarz Francuzw widzc wojska swoje zatrzymane

u Gossa i A uenhein, chcia massami jazdy zam a i roz


b i szyki przeciwne. Z prawego skrzyda wojsk mar
szakw Viktora i Oudinota 4 ty korpus jazdy, % generaa
mi Sokolnickim i Sukowskim, rusza naprzd, uderza na
kirassyerw generaa Lewaszewa i na puk huzarw gwar
dyi rossyjskij, i odpiera ich a ku wsi G robem ; wtedy
piechota francuzka zdobywa Auenhein,

a genera R a-

jewski dowdzca korpusu grenadyerw rossyjskich i ge


nera Lewaszew zostaj ranni. Jednoczenie K rl Miu
rat wychodzi z za lasku pod W achau z iszym korpusem
jazdy generaa Latour-M aubourg, uderza na rodek ar
m ii p rzeciw n j,

rozbija najprzd kilka pukw jazdy

rossyjskij i pruskij generaa Pahlen, i przeamuje kilka


kolumn piechoty ksicia WrtembergskiegO ;

nast

pnie jazda ta francuzka obiega caym pdem koni wie


Gossa, zabiera 26 dzia, spdza przybywajce puki jaz
dy lekkiej gwardyi rossyjskij, d o w o d z o n e przez generaa
Szew icz, ktry w tm spotkaniu polega, i tm stanow czem natarciem zblia si do ostatnich rezerw pod wsi
Tom II.
,8 i,.
35

Gohren gdzie byli Monarchowie.

Imperator Aleksan

der, widzc rodek swj armii przeamany i krytyczne


pooenie caej bitwy, rozkazuje pukowi kozakw gwar
dyi, ktry b y przy jego stray, natrze na tak daleko za
szy jazd francuzk; jako puk ten z generaem O roff-Denisow na czele, walecznie uderza na jazd fran
cuzk, bdc w koniecznym nieporzdku szczliwego i
dugiego attaku, wstrzym uje j, a wsparty innmi p a
kami jazdy gwardyi i artylery konn gwardyi rossyjskij,
zmusza jazd przeciwn do spiesznego odwrotu, i odzy
skuje wiksz cz zdobytych dzia. ^G enera LatourM aubourg w tm zdarzeniu m ia nog urwan; jazda
francuzka unoszc zasuonego i rannego wodza, w rcia
do pierwotnego stanowiska swego ; a tak wietne natar
c ie , mogce mie wielkie skutki i na niczm sp ezo.
Pierwotnym zamiarem ks. Schwartzenberga byo w y
musi i opanowa koniecznie przepraw na rzeze Plejssie
pod Konew itz i D olitz, i dla tego korpusa rezerwowe au
stryackie stay na lewym brzegu Plejssy u wsi Zobikier
za wojskami gen. Merfeldt, L ecz widzc postpy Fran
cuzw na prawym brzegu Plejssy, widzc e caa pirwsza
linia W ittgenstejna, a nawet czO leaerw rossyjskich si
cofay, e rodek armii b y mocno zagroony, d a rozkaz
aby wszystkie rezerwy austryackie ksicia Hessen-Honvburg przeszy spiesznie na prawy brzeg Plejssy, i wspary
wojska rossyjskie W utgnstejna i Rajewskiego, oraz pru
skie K lejsta, - - W anie kiedy jazda polska korpusu

4 go

zasza b y l i a pod G robem za huzarami i kirassyerami


rossyjskim i, napadnit zostaa z prawego boku przez
generaa Nostitz, ktry z omi pukami kirassyerw augtryackich, tworzcych czoo kolumny rezerw austryackich,

przechodzi grobl na Plejssie pod wsi G r-

berri, i zaraz one rozwijajc, prowadzi naprzd w mia


r jak przebyway rzek.

P uki jazdy

w ytrzym ay wprawdzie pirwszy attak,

4 go korpusu
ale niemogc

wydoa wieym h ufcom , za powtrnem natarciem od


parte zostay a na wzgrza ku W achau, gdzie wspar
one puk dragonw gwardyi francuzkij generaa Lefort.
W tm spotkaniu wieki oficerw i onierzy korpusu

4 go

jazdy cikie rany od paaszw austryackich odnioso,


i genera austryacki Nostitz b y take ranny.
D yw izya piechoty austr. gen. Bianchi przesza przez
grobl za jazd| N ostitza, i udaa si do Markkleberg,
gdzie ze wie a rtyllery i zluzowaa puki pruskie Klejsta,
ju odsam ego rana w alcz|ce z korpusem francukim mar.
A ugereau, ktry i temu nowemu nieprzyjacielowi wydo a , i ze swemi dwiema dywizyami piechoty generaw
L efol i Sml stanowisko utrzym a. Nadesza jeszcze
z za Plejssy dywizya grenadyerw austryackich generaa
W eissenwolf, ktra wspara zaraz grenadyerw rossyj
skich, i z nimi razem zdobya wzit ju przez Francu
zw oyiczarni Auenhein.

W ojska francuzkie marsza

kw Viktora i Oudinota, zagroone bdc nadto z boku


przez jazd austryack, cofn'y si do pierwotnego sta
nowiska pod W achau gdzie si zatrzym ay. Natenczas
kilka oddziaw jazdy sprzymierzonj zapdziy si za
Francuzam i.! rozsypay si po polu bitwy.

Jeden z nich

cay puk kirassyerw austryackich zwany Somariwa,


przedziera si caym pdem koni przez pierwsz lini
Francuzw, obiega w koo W achau, i zblia si zapami
tale do ostatnich rezerw i parkw , gdzie dwa. bataliony
piechoty modj gwardyi gen.Pelet, uszykowane w czwo
robokach, przyjmy go ogniem na i

5 krokw.

Dowod*

ca puku i znaczna liczba kirassyerw polegli ; reszta

;>

jednak, cho rozproszona, rzuca postrach i nieporz


dek w taborach na tyach armii. Napoleon spostrzeg
szy ze wzgrza W achau ten natarczywy attak puku au
stryackiego,

za ktrym sdzi e i reszta jazdy przeci

wnej pospiesza, wysya swoje szwadrony subowe gwar


d y i, ktre do szcztu prawie znosz ten ju osabiony
puk kirassyerw, tak i m ao ich zdoao wrci do swo
ich. W tedy take genera Nansouty ze wszystkiemi
pukami jazdy starej gwardyi poszed wesprze jazd kor
pusu 4go, za ktr sta a do nocy.
Na lewm skrzydle Francuzw, marszaek Macdonald
w alczy cigle z wojskami generaa K lenau, ktrego jaz
da okoo agij godziny przypucia natarcie dla wstrzy
mania postpu Francuzw. A l wtedy jazda genera-fe
Sebastiani, wsparta jazd gwardyi'genera-a Leevres, od
piera jazd austryack i zapdza j daleko na rwniny;
piechota Macdonalda korzysta ze szczliwego attaku swj
jazdy i zdobywa, w obecnoci Cesarza, ktry wanie li
nie objeda-, wzgrza zwane Bateryami Szwedzkieii;
nastpnie zdobywa na Prusakach generaa Ziethen, wie
G ross-Posna, a na Austryakach dywizyi generaa ksicia
Hohenlohe w ie Seyferstein.

Pomimo to piechota au

stryacka szykuje si nanowo i odljiera napowrt Seyfer


stein; lecz oskrzydlona przez jazd francuzk, bya wz-m
p o o en iu , gdyby nie przybyy jj w pomoc kirassyery
pruskie generaa Rder ze wie artyllery: Z tm
wszystkim sprzymierzeni nie mogli ju tu odzyska
przewagi nad marszakiem M acdonald,

ktry silnym

ogniem artylleryl i piechoty utrzym a do nocy zdobyte


stanowiska przy wsiach Seyfersteija, Gross-Posna i KleinPosna.

Bitwa przecliiiaa si; wszystkie wojska, wszystkie


obustronne rezerwy b yy w bgniu, gdy i gwardye ros
syjskie ju wesriy dp boju; kule i granaty roznosz mier
we wszystkich kirunkach, i znowu szczcie na adn^
stron si nie przewaa. Cesarz Napoleon chcia je
szcze raz przeama rodek linii przeciwnej.

Jako o

4 tj godzinie z poudnia korpusy V iktora i Lauristona,


uszykowano w kokimnach do attaku i majc za sob|
dwie dywizye piechoty gwardyi, z marszakiem M ertior,
poprzedzone ogniem licznej ar ty Hery i, i zakryte po bo
kach iszym i

5 tym korpusami jazdy, id z pod L ib er

wolkowitz naprzd ku Gossa. K orpusy rodkowe sprzy


mierzonych Gorczakowa i ks. W rtemlierskiego przeparte, nawet grenadyery rossyjskie Rajewskiego ustpu
j pola, i wie Gossa najwaleczniej, mimo dzielnego oporu, przez Francuzw zdobyt zostaje. A le w tm dywi
zya pruska generaa Pirsch szykuje si na nowoj idzie
m nie naprzd i wsparta trzema pukami piechoty gwar
dyi rossyjskij, oraz 80 dziaami teje gwardyi, wchodzi
szturmem napowrt do Gossa. -Daremnie Francuzi w y
silali si odzyska napowrt t wie, pod ktr jenera
dywizyi Maison mocno ranny, a jenera Bchelet zabity,
V iktor i Lauriston zmuszeni s cofa si, lecz odszedszy
w ty o pareset sni, znowu s i zwracaj i mordercza
walka trwa cigle na jednem miejscu. Generaowie Bian
chi i K lejst take nieprzestaj potyka si koo M ark
kleberg z m arszakam i A ugereau i Oudinot. Caa ar
tyllerya gwardyi Napoleona, rozstawiona na wyniolejszych miejscach, mier przesya przeciwnikom, ktrych
wszystkie dziaa nawzajem przerzadzaj szeregi Francu
z w ; -pole -trupami i ranuemi si zaciela, ale jedni
drugim pokona, si ni daj.

'

* N a prawym kocu linii francuzkij piechota kor


pusu 8go utrzymaa cay dzie brzegi Pleissy przy D o
litz i Konewitz przeciw powtarzanym natarciom A u
stryakw. K sie Poniatowski zimn krwi, talentami
wodza i osobistym przykadem cigle odpiera wojska
generaa M erfeldt. L ecz nakoniec puki polskie coraz
bardziej uszczuplane i znuone caodzienn walk, z tru
dnoci ju

opr stawiay i ogie ich sabn za

czyna. Nad wieczorem genera Merfeld wprowadziwszy


wogie swoje rezerwy, zdoa ostatnim attakiem ode
prze nieco Polakw; spostrzegszy to Napoleon posa
w pomoc ks. Poniatowskimu generaa C urial z la t
dziaami i dwoma pukami piechoty starej swj gw ar
dyi, ktre wanie przybyy, kiedy Mrfeld na czele pie
choty ju b y stan na prawym brzegu rzeczki we
wsi Dolitz. Natychm iast wyborcze puki gwardyi fran
cuzkij uderzaj na Austryakw, rozbijaj przeprawione
ju bataliony, i w mgnieniu oka odpdzaj je za rzek,
a samego generaa korpuuego M erfeldt, ktremu konia
u b ito , bior do niewoli.

Z tym nowym posikiem

ksi Poniatowski w alczy znowu korzystnie; ale wkrt


ce nadesza noc przerwaa bitw tu i na caej lin ii;
ogie tylko dziaowy czas niejaki jeszcze si przeci
ga, ale i ten niedugo zupenie usta.
Znuone oba wojska tak dugim , zacitym bojem,
rozoyy swe ognie na rannych prawie stanowiskach,
i szukay spoczynku, obok swych licznych towarzyszw
broni, ju wiecznym snem ujtych. Cesarskie namioty
rozbito wrd starej gwardyi francuzkij przy cegielni
na dolinach za W achau.
Jeszcze tego samego w ieczora, nim ogie dziao
wy usta, Cesarz Napoleon wynis ks. Poniatowskiego

na godno marszaka francuzkiego. Napoleon widzia


jak Poniatowski cay dzie m nie w alczy, jak jego
dzielnoci i zdolaociora winien b y utrzymanie swego
prawego skrzyda; powodowany moe jakiem tajemnem przeczuciem, i jak gdyby nie m ia czasu do stra
cenia b y m u swj dug w yp aci, przed skoczeniem
jeszcze bitwy popieszzy mu przesa znaki nowego, tak
zasuonego dostojestwa.
W tym dniu 16 padziernika Francuzi pod W achau
zwyciztwo sobie przypisuj i sprawiedliwie: gdy bdc
natarci, odparli przeciwnikw na wszystkich punktach,
a nawet rodek, m ianowicie za skrzydo M acdonalda,
hieco zyskay pola. L ecz zwyciztwo, ktre tak wiele ko
sztowao, b yo bez korzyci, bo wojska sprzymierzone
nie tylko e si nie co fn ^ y , ale pozostawszy w miejscu
oczekiway na przybywajce nowe s iy ,.d la rozpocz
cia powtrnej bitwy.
N a lewym brzegu Elstery genera Bertrand, stojcy
przed wsi Lindenau z trzema dywizyami piechoty korpu
su 4go, ju od samego rana b y w rozprawie z wojskami
austryackiemi generaa G iulaj, ktry m ia opanowa L in
denau i mosty Elstery na wielkiej drodze z Lipska do
Liitzeu. P o kilkogodzinnej walce A ustryacy natarli
trzema kolumnami i weszli przemoc do wsi Plagyritz i
nawet do wsi Lindenau; a Francuzi cofnli si ku Lipsko
w i za odnog Elstery zwan rzeczk Luppe. L ecz gene
r a Bertrand, czujc wano zachowania jedynej dro
g i do odwrotu i zwizku z Renem , ustawiwszy na nowo
swoje wojska w kolum ny do attaku, uderza na Austryakw
nim mosty zniszczy zdoali, i zdobywa napowrt wie
Lindenau. G iulaj chcia si utizym a w stanowiskach
ktre b y opanowa, generaowie austt^accy ks. L ich-

tenstein, ks. Filip Hessen-homburg i inni dugo walcz


w miejscu na czele swych hufcw, ktre jednak przeparte wkocu zostawszy przez puki francuzkie generaw
Morand i Guilleminot, odkryy drog do Ltzen. G e
nera G iulaj m usia nawet cofn si do swych rannych
stanowisk u wsi Zobikier, b y nie straci zwizku z gt"
wnemi siami Schwartzenberga. Francuzi poszli za nim
a pod Zobikier, lecz zatrzymani zostali w swych dal
szych postpach przez jazd austryack generaa Green
ville i rossyjsk generaa Thielmann. Nakoniec z nadosz noc wojska i tu walczy przestay, a genera Ber
trand zysk wieniec sawy z oswobodzenia straconej
ju chwilowo drogi do Ltzen.
Po drugiej stronie Lipska od pnocy, marszaek Nej
w i d take krwawy bj z wojskami sprzymierzonemi ge
neraa Blcher.
B y y tam : korpus 6ty marszaka
M armont, osobna dywizya polska generaa Dbrowskie^go, dwie dywizye korpusu

3go generaa Souham , i 3ci

korpus jazdy ks. Padw y, ktre stay oparte lewm skrzy


dem we wsi Mckern o rzek Elster, a prawem o wie
W etteritz, zakrywajc Lipsk po drogach do Halli i LandsJbergu; trzecia dyWizya generaa Delmas, z korpusu 3 go,
z parkiem a rtyllery i, b ya dopiro w marszu od Dben.
_Nej spodziewa si by natartym , ale niewidzc nieprzy
jaciela do godziny lo t j , a syszc mocn kanonad na
drugij stronie miasta, posa generaa Souham z dwiema
dyw izyam i piechoty kprpusu

3go ku W achau, dla wzmo-

cnienia si Napoleona, sdzc e w dniu, tym niebdzie


ich sam potrzebowa.

Zbyteczna ta gorliwo ze miaa

skutki, pozbawiwszy go pomocy tego wojska, kiedy m u


najwicej

byo potrzebne.

W krtce bowiem ujrza

przd sob armi ^lchera, zbliajc si po drodze do

Halli VV szyku bojow ym ; prawe skrzydo Bliichera tw


r z ^ korpus pruski generaa Y o r k , lewe korpus rossyjski
generaa L an geron, a z tyu za nieini szed korpus rosgeneraa Sacken.
Okoo poudnia przednie strae Bliichera spdziy
przodowe puki jazdy francuzkij

z pod Lindentha,

i Breitenfeld; lecz dalej przyjte b yy mocnym ogniem


dziaowym. Kolum ny Bliichera zbliyy si. Y ork
uderza na lew e, a Langeron na prawe skrzydo Francu
zw; bitwa si wszczyna.

Y o rk widzc e wie Mckern

jest prawie kluczem bitwy, e gdyby on zdob y, Fran


cuzi na caej linii cofn^by si m usieli, przedsiwzi
dziaa szczeglnie na t wiej bronion przez marszaka
M arm ont z dwoma dywizyami piechoty korpusu 6go.
Przez kilka godzin zacicie walczono przed wsi i w s a m.ej wsi; genera Y o rk wprowadza kolejno swoje dywi
zye w ogie; generaowie Horn i Hunerbein dwa razy
wchodz do wsi i napowrt wyparci, trzeci raz ksi
K arol Meklemburski nadchodzi ze swoj wie dywizy,
sam mocno ranny zostaje,

ale wie zdobywa.

W tedy

Nej posya dywizy generaa D browskiego, dotd z ty


u bdc w pomoc Marmontowi, ktry z ni razem zdo
a Mckern znowu opanowa. D ywizya pruska generaa
Stejnmetz, ostatnia ju rezerwa korpusu Yorka , pospie
sza wesprze osabione puki pierwszych dywizyw, i
z niem i wchodzi do w si, w ktrej mordercza walka si
przedua. G enera Stejnmetz zostaje ranny, ze strony
Francuzw marszaek Marmont i genera dywizyi Compans byli take ranni; puki morskie francuzkie jako i
inne wspieraj si nawzajem i dzielnie walcz. Prusacy
potykaj si take m nie, a bdc liczniejsi i widzc
nadchodzcy im w pomoc korpus Sackena, zdoali nako*
Tom n. M aj i84.
36

niec ku wieczorowi wie Mckern cakiem opanowa.


Francuzi cofnli si clo Gohlis, a w odwrocie tym natar
ci jeszcze przez jazd prusk generaa Yiirgass i rossyjsk
generaa W asilczykow z korpusu Sackena,
dzia i przeszo 1000 jecw.
,

stracili 20

Jednoczenie na lewm skrzydle B liichera, genera


Langeron bj rozpocz^wszy, m ia naprzd do czynienia
' jazd | ks. Padwy ; potm uderzy z piechoty na wie
W etteritz, gdzie b ja dywizya piechoty francuzkij ge
neraa Frederichs z korpusu 6go.

D u go si Francuzi

b r o n ili, i wie ta rwnie kilka razy z r^k do rk prze


chodzia. G enera Frederichs bd^c ciko rany,
ju z, niej ustpowa, kiedy nadesza dywizya piechoty
generaa Delmas z korpusu 3go znowu wie t opano
w aa , przy ktrj jeszcze czas niejaki walczono.

ISad

wieczorem dopiro Francuzi zmuszeni zostali przez Rossyan Langerona opuci W etteritz, tm bardziej e i le
we skrzydo ju byo ustpio ze wsi Mckern.
Skoro noc nadesza, marszaek Nej odprowadzi swe
wojska za rzek Parth i zb liy si pod Lipsk. D yw i
zya Dbrowskiego, i jazda ks. Padwy osadziy wejcia na
przedmiecie Hallskie w PfafFendorf; korpus 6ty i dy ^
wizya generaa Delmas stan'y przy Schnfeldt nad P ar
th. W rciy take owe dwie dywizye korpusu 3go
generaa Souham , ala ju po bitwie; przez cay dzie
chodziy 2 jednej armii do drugij i nigdzie czynne nie
byy. tm wszystkim bitwa ta midzy Nejem a Bliioberem, zwana nad Parth, saw wodzowi francuzkiemu
i jeg o wojskom zjednaa. - Pi dywizyj piechoty i trzy
sabe dywizye jazdy, razem ledwo

3o ,000 liczce, p o ty

kay si mnie z szescdziesit tysiczn armi przeci


w n ;

ktra w dniu tym wielkie straty poniosa;

sami Prusacy mieli do 7,000 zabitych i rannych, midzy


temi iG ym iu oficerw. Francuzi stracili do 5,000 lu
dzi w rannych i polegych.
Tak wic w okoo Lipska potykano si 16 padzier
nika w trzech oddzielnych miejscach.

Nej odparty

i zmuszony zbliy si do Lipska; Cesarz Napoleon


z gownemi siami utrzym a si w swych stanowiskach,
nawet zyska nieco pola, ale armii przeciwnej nie poko
n a ; Bertrand odnis prawdziwe zwyciztwo, gdy od
city do odwrotu drog odzyska i oczyci..
Dzie 17 padziernika.
M niem ano, e ly g o walka si ponowi; z rana we
wszystkich obustronnych obozach wojska stany pod
broni, M onarchowie sprzymierzeni i ksi Schw ar
tzenberg zamierzali uderzy dnia 1 7 po poudniu na ar
m i francuzk; stosowne ku temu ju rozkazy dano,
zwaszcza e o t rej godzinie rano, korpus generaa C ol
loredo, idcy z Borna, poczy si z armi czeska i wst
p i na lini. Z drugiej strony armia ksicia Szwedzkie
go, po caonocnym marszu z Landsberg, przysza o gtej
godzinie rano na rwniny pod Breitenfeld i stana za
Blucherem , Lecz genera Benigsen dla zych drg ledwo
pno wieczorem m g przyby. K si ie Schwartzenberg
chcia wic czeka na zjednoczenie si, a widzc e ar
mia francuzka si nie cofa i stoi na stanow iskach, odo
y do dnia jutrzejszego oglne natarcie wszystkich ar
mii sprzymierzonych.
Francuzi po tak znacznych stratach dnia poprzedza
jcego, potrzebowali spoczynku, uporzdkowania si we
wntrznego w pukach i napenienia wieemi adun
kami wozw am unicyjnych. Cesarz Napoleon ch cia tak*

i e rozpozna dokadnie wszystkie stanowiska, i stosownie


do zasziych zmian ustawi swoje siy. W ypadao mu ju
nie zaczepnie, lecz tylko odpornie dziaa, co te przed
siwzi; a dopiero gdyby odpar przeciwnikw, sdzi
e wtedy m gby na nich uderzy, a moe i pokona,
korzystajc z jakiej szczliwej dla siebie nadarzy si
mogcej chwili. Zdaje si jednak, e to jii byo rzecz
niepodobn, bo kiedy i6go' nie mg' odnie zwyciz
twa nad armiami Schwartzenberga i Bliichera; czeg si
m g spodziewa, kiedy na pole bitw y przybyway kor
pusy sprzymierzonych generaw Colloredo, Bubny i Be
nigsena, oraz caa armia ksicia Szwedzkiego, to jest
126,000 nowego wojska! Jemu za nadchodzi tylko kor
pus ym y generaa Regnier.

Nieprzewidziane wypadki i

szczeglne zdarzenia m ogy wprawdzie powzit nadziej


zici, ale na takowe spuszcza si nie naleao.
Lepiejby wic u czyn i N apoleon, gdyby ju dnia i ygo
lub w nocy z 17 na iS ty odwrt rozpocz ku Renowi.
W prawdzie nieuniknby bitwy, bo przeciwne wojska pewnoby uderzyy na cofajc si arm i francuzk, ale
m iab yb y tylko walk zakrywajc odwrt, nie za mor
dercz bitw ze wszystkiemi w ojskp i sprzymierzonemi,
ktra go tyle kosztow aa, i wreszcie dniem pniej
tene odwrot daleko trudniejszym uczynia.
Jeszcze jedna okoliczno powodem bya do nieczynnoci Napoleona w dniu 17. Znany mu b y wzity do
niewoli genera austryacki hrabia M erfeldt, ktry da
wniej w imieniu swojego zwycionego M onarchy, u y
ty b y do ukadw przy C am poform io,

a pniej po

bitwie Austerlitzkiej d a zawieszenia broni.

S d zi

Napoleon e obecnie nawzajem bdzie m g mu da


zlecenie, w swojem imieniu, do poniesienia przedstawieti

o zawieszenie broni, i mniema, e gos postannika, bo


gaty w spomnienia, podany skutek sprowadzi. O dda
zatem mu szpad i odesa zaraz do przednich czat prze
ciwnych z listem do swego tecia Cesarza Austryackie
go, wzywajcym do ukoczenia wojny, bez dalszego krwi
rozlew u , ofiarujc cofn si za Ren.

Czeka Napo

leon dzie ay na odpowied; lecz adnej nie otrzy


m a,' Merfeldt niewrci i nazajutrz or m ia spraw
rozstrzygn.,
Na caej zatm linji dnia

i^ go spokojno pano-

waa^ wojska odpoczyway i niesycha

byo adne

go strzau , prcz na pnocy Lipska.

Tam ksi*

Padwy, chcc swoje puki jazdy stosowniej uszykowa,


posun je okoo poudnia ku wsi Etteritz, Jenera B l
cher, mniemajc e francuzi chc na niego u d erzy,
kaza swym wojskom stan pod broni; piechota rossyj
ska generaa Sacken posza ku wsi Gohlis, a Langerona
obchodzia wie Etteritz. G enera W asilczykoif z jazzd i %l\ dziaami wyszed przeciw jadzie francuzkij
ktra ju bya spdzia przodowe puki kozakw^ ale
zapdziwszy si nieco za niemi, zostaa natart przez czte
ry puki huzarw rossyjskich generaa a n sk o j, i ze
strat kilku dzia odpart, a do linii piechoty, ktra
dopiero

ogniem rcznej broni wstrzymaa jazd ros

syjsk. Tymczasem piechota dywizyi Dbrowskiego z a


city wioda bj pod wsi Gohlis z piechot korpusu
Sackena, ktrj i piechota pruska generaa Y o rk ju
przychodzia w pomoc; ale genera Blcher, uwiadomio
ny bdc o nastpi majcym dopiero nazajutrz oglnm natarciu, w strzym a dalsze dziaania i walka ustaa.
.
D ywizya Dbrowskiego i francuzi korpusu Marmonta znowu osadzili brzegi Parthy od Pfafendorf do Schon

felcl; korpus
liurga

generaa Regnier, w dniu tym z Eileu-

p rzyb yy, rozozyi si przy V si Paunsdorf na

prawo Neja; inne korpusa armji Napoleona pozostay


w swoich stanowiskach.

Wieczorem i ygo przybyy do sprzymierzonych, ar


mia rossyjska generaa Benigsena i dywizya Austrya
cka generaa Bubna, i stany wprawo armii Schwar
tzenberga koo Fuxhayn po drodze z N auenhoff do
Lipska ; dalj

w prawo koo Taucha

stana armia

ksicia Szwedzkiego stykajc si z lewm skrzydem Blii


chera---- Takim sposobem wszystkie arm ie sprzymie
rzonych, przeszo 3oo,ooo ludzi w szeregach Uczce,
obstpiy w pkole skupion przed Lipskiem armi N a
poleona, ledwo i 5,ooo ludzi pod broni wynoszc. Na
yznych

niwach L ip ska, w piknych okolicach

i we

wsiach otaczajcych to bogate miasto, rozniecone ogni


ska niezliczone, obu przeciwnych wojsk, jaskraw u n
owiecay pochmurne niebo.

Przeszo 4^0,000 wojo

wnikw, na przestrzeni dwch ledwo mil kwadratowych


zebranych, oczekiwao, z broni wrku, hasa do nowego
b o ju ; jedni z nadziej zwyciztwa, acz krwawego i tru
dnego; drudzy z powiceniem si zupenem dla W odza,
ktry przez tyle lat na ich czele zw ycia, z mocnm
postanowieniem utrzym a dawn wietno swojego or
a,

i poledz ze saw.
Dzie 18 paidziernika.

, Cesarz Napoleon, majc stoczy bitw / dwakro ^ilnijszym przeciwnikiem, uczu potrzeb odmieni swj
szyk bojowy i znie przedzia, jaki b y midzy Macdonaldem a Nejem; zam ierzy wic skupi bardzij swe
wojska i zbliy je pod Lipsk.

O godzinie drugij po

pnocy z ly g o na iBsty, kiedy blade promienie ksiy-

ra zaczy przebija si po zachmurzonem niebie, w oj


ska francuzkie cofny si z pod Dolitz, W achau, Liber
wolkowitz, Posna, i wicj zblione stanowiska zajiy.
Na samym kocu prawego skrzyda przy wsi Konewitz,
pozosta ksi Poniatowski z korpusami polskiemi 8ym
piechoty i 4tym iazdy, do ktorego przyczyy si dnia
17go dwa puki uanw z dywizyi Dbrowskiego ; na
lewo Poniatowskiego ku Probsthejde b y korpus g ty m ar
szaka Augereau; u samj wsi Probsthejde uszykowa si
korpus 2gi Marszaka V icto r, w lewo ktrego b yy kor
pusa Tszy i

5 ty jazdy, Macdonald tw orzy lewe skrzydo

tej linii, u wsi Holzhausen z korpusem i itym , za ktrym


w drugiej linii przed wsi Stckeritz, stany korpusy

5ty generaa Lauriston i agi jazdy generaa Se!)astiani.


Stare gwardye piesze i konne b yy w rezerwie przy ThonOudinot z dwiema dywizyami piechoty m o
dej gwardyi sta w drugij linii za Poniatowskim; Mortier
z drugiemi dwiema dywizyami modj gwardyi poszed
do Lipska dla utrzymania porzdku wewntrz miasta i
dla osadzenia wszystkich do niego wej, oraz mostw i
grobli do Lindenau wiodcych.,

C ay tedy rodek i le

we skrzydo armii francuzkij, walczcej dnia i6 g o z a r *


mi Schwartzenberga, cofny si i zb liyy ku Lipsku;
dawnijsze jednak stanowiska D olitz

i W ach au, L i.

berwolkowitz i Posna, pozostay jeszcze zajte przodowemi oddziaami.

Na lewo Macdonalda koo Pauns

dorf b y korpus ym y gener: Regnier, w wikszej czci


2 Sasw zoony, majcy sw przedni stra w Heuterblick, i czcy armj waciw Cesarza z arm i marsza
ka Neja dowodzcego cam lewm skrzydem.

Korpus

3ci gener: Souham b y nad rzek Parth przy Santa


Thekla i Netsch; dalj nalewo wzdu tj rzeczki przy

Schnfeldt sta 6ty korpus marszaka Marmont; na sa


mym za lewym kocu caej linii, oparty swm lewm
o rzek Elster i zasaniajcy koo Pfaffendorf przed
miecie Lipska przy bramie Hallskij, b y genera D
browski z trzema pukami piechoty polskij i z artyle
ry swoij dywizyi. Tak uszykowana armia francuzka
rano i8 go Padziernika w pkole przgd miastem, prze
ciw wikszemu pkolu armiw sprzymierzonych, oczeki
waa bitwy. Tymczasem Cesarz Napoleon, przewidujc,
e moe bdzie zmuszonym cofn si, rozkaza gene
raowi
n mu
jeszcze
szy z

Bertrand, aby ze swoim 4 ty korpusem i z doda


dywizy jazdy gwardyi generaa Lefevres, ktra
tej nocy przesza na lew y brzeg Elstery, wyru
Lindenau do Ltzen, zaj przeprawy na rzece

Saali w Naum burgu i Weissenfels, i uprztn drog do


odwrotu.
W ojska sprzymierzone tw orzyy sz wielkich ko
lum n, ktre z rana i8 g o stay ju uszykowane do na
tarcia na armi Napoleona, i wszystkie m iay za punkt
dyrekcyjny w iee miasta Lipska.
Pierwsza kolumna tworzca lewe skrzydo sprzymie
rzonych pod dowdztwem generaa ks. dziedzicznego Hessen-Homburg, skadaa si z korpusw austryackich ge
neraa C olloredo, Merfeldt i rezerw ow ych, razem do

4 o ,o o o ludzi, ktre stay na drodze z Borna koo wsi M ark


kleberg na prawym brzegu Plejssy, i miay i na D olitz
i Lossnig ku wiosce Konewitz. Dywizye generaw Bian
chi i W eisenwolf, oraz jazda b yy w pierwszej lin ii, dywizya ksicia Aloizego Lichtenstejn, oraz cay k orpus
generaa Colloredo w drugiej linii,

dywizya za ge

neraa Lederer, z korpusu Merfeldta, bya na lewym brze


gu Plejssy przeciw Konewitz.

Druga kolumna, dowodzona przez generaa rossy)skiego Barklaya de T o lli, liczca blisko 60,000

lu

d zi, zawieraa korpus pruski generaa Klejsta (prcz


dywizyi

gener. Ziethen), wojska rossyjskie

W ittgenstejna i wojska

rezerwowe

generaa

z gwardyami W .

Ksicia Konstantego Cesarzewicza. Jenera K leist m ia


i z Gossa na W ach a u , a W ittgenstejn z korpusami
K sicia W iirtem bergskiego i Gorczakowa
Pahlena na Liberw olkow itz,

o r a z z ja z d

oba ku Probsthejde;-

za nimi b yy grenadyery, kirassyery i wszystkie gw ar


dye rossyjski.

Imperator

Alexander,

krl

pruski

i ksi Schw artzenberg, znajdowali si przy tj ko


lumnie.
.
kolum na, generaa rossyjskiego Benigsen,
skadaa si 2 caej jego przybyej armii rossyjskiej, 2 kor
pusu austryackiego generaa K lenau, z dywizyi lekkiej
austryackij generaa Bubna, z dywizyi pruskij gene
raa Ziethen, i z kozakw hetmana Patowa, razem prze
szo 60,000 ludzi. N a lewym boku tj kolumny b y ge
nera Ziethen, w rodku korpus generaa K lenau i w oj
ska rossyjskie generaw Strogonowa i Czaplica , a na
prawym genera Bubna i kozaki Patowa, ktrzy czyli
t kolumn z lewem skrzydem arm ii ksicia szwedzkiego;
w drugiej linii bya piechota rossyjska generaa D oktorow.

K orpusy t e , bdce na drogach z Grim ma i

W iirtzen, m iay zdoby G ross-Posna, Klejn*Posna, a


nastpnie Holtzhausen, gdzie sta Marszaek Macdonald.
Czwarta kolumna, ksicia Szw edzkiego,

zoona

z korpusu pruskiego generaa Blow, z korpusw ros


syjskich generaw W intzegerode i W o r o n c o w, z korpu
su szwedzkiego marszaka Steding, i z korpusu rossyjskiego generaa Langeron, ktry na ten dzie b y i odkoTOM H . M a j I8 .

menderowany z armii Bliichera pod dowdztwo ksicia


Szwedzkiego, liczya 90,000 lafnierzy. Ksi szwedz
ki m ia z korpusami swojej armii pnocnej przej rze
czk Parth pod Taucha, pj w kierunku Paunsdorf,
uderzy na generaa Begnier i na prawe skrzydo wojsk
marszaka Neja pod Santa-Thekla, gdy tymczasem ge
nera Langeron m ia przej Parth pod Mckern i
z drugiej strony natrze ria Francuzw przy Neiitsch
i Schnfeldt.
Pita kolumn na prawym kocu tego wielkiego p
kola, opai'ta swym* prawym tokiem o rzek Elster pod
Gohll, miaa do 3o,ooo ludzj, a w niej korpusy p ru
ski generaa Y orka i rossyjski generaa Saokena, z kt
remi Bliicher m ia uderzy na Lipsk od strony p
nocnej.
'Szsta kolumn generaa austryackiego
przeszo ao,oOo ludzi,

zoona

G iu la y ,

z jgo korpusu

3go i

z dywizyi; lekkiej austryackij generaa ksicia Moritz


Lichtenstejn, oraz z jazdy generaa Thielmanna , bya,
jak poprzednio, na lewym brzegu Elstery n wsi Zschorer, groc v/si Lindeau i drodze z Lipska do Ltzen.
Tak podzielone i uszykowane arm ie sprzymierzonych,
b y y z rana w pogotowiu uderzy na armi^ francuzk|.
K ada z tych wielkich kolumn miaa swoje waciwe
przodowe wojska, gwne kolum ny cinite do attaku,
ruchome baterye licznych dzia i osobne rezerwy.
Cesarz Napoleon podug sw^ego zwyczaju, objecha
w nocy ca lini armii, rozpoznawa po ogniach stano,
wiska nieprzyjacielskie, liczb przeciw nikw , i dawa
rozkazy swoim generaom ; pojecha d wsi Reiidnitz,
gdzie dugo, rozm awia z marszakietrl Nejem o dziaa
niach lewego skrzyda; nastpnie pojecha za Elster

do Liudenau, i satn poleii generaowi Bertrand rozpocz| zrana pochd ku Saali.

Potm wracajc

na

Lipsk, zaleci napraw mostw i zabezpieczenie grobli


z Lipska do Liudenau przez wojska marszaka M or
tier, ktry n iia zaraz wyprawi za rzek Elster mnij
potrzebne tabory.

Ledwo w rci do w si Stckeritz,

gdzie jego gwna kwatera noc spdzia, day si d y


sze o 8mj godzinie rano strzay na forpocztach.
W net Napoleon siada znowu na swego arabskiego ko-'
nia, jedzie ze swym sztabem na wzgrze Thonberg, zkd
spostrzega, jak zewszd na boniach w okpo L ip s k a ,
szykowne zastpy wojsk sprzymierzonych zbliay si ku
jego armii i dzia^inia zaczynay.
Przodowe wojska francuzkie stawiy z pocztku mocny
opr, i ledwo o lo tj godzinie kolumUy sprzymierzonych
stany przed w'aciw(} lini arm ji Napoleona. : Lewa
kolumna austryacka ksicia Jlessen-H om burg, id^ca
z Mark-kleberg, uderzya na prawe skrzydo francuzw;
dywizya Ksicia Lichtenstejn zaja wie D sen , zk|d
dywizya francuzk generaa Lefol z korpusu A ugru
ustpi musi'a; k sii Hessen-Homburg,na czele % w izyi genera'ia Bianchi, naciera na wie D litz, bronio
ny przez przodowe wojska korpusu polskiego; po upar
tym boju zdobywa j| i sam mocno ranny zostaje. Jnera Colloredo obj^ dowdztwo lewego skrzyda; wspie
ra Bianchiego dywizy grenadyerw austryackich gene
raa W aissenwolf, po dugiej walce zdobywa wie L ssn ig , i idzie do Konewitz.

T u ksi Popiatowski

upornie pi ro n i, i ze swemi szczupemi siami (bp


m ia ledwo 5,o o o piechoty), odpiera natarcia austrya-:
kw po prawym brzegu Plejssy, rwnie jak i natarcie
genera'a Lederer,z jj lewego brzegu. Napoleon sa,ni

w te miejsca przyjechawszy, rozkazuje Marszakowi Ou


dinot wstpi z d ru gi lin i| do boju.

W net dwie dy

wizye modej gwardyi z pukami 8go korpusu

ude

rzaj na austryakw, ktrych wypdzaj ze wsi Lossnig


a nawet z D litz; genera Lefol zdobywa wiedy take
napowrt wie Dsen. A ustryacy ju si w niepo
rzdku cofali, gdy genera Colloredo wprowadza w ogie
wiee dwie dywizye generaw W impfen i G reth swor je go korpusu ; zwracaj si take puki Bianchiego
Weissenwolfa i Lichtenstejna, i razem wchodz sztur
mem do D litz, Dsen i Lssnig; lecz wszystkie ich usi
owania aby postpi dalj b yy bezskuteczne__ D a
remnie sypi tysice pociskw ze swych d zia , - dare
m nie dyw izya generaa Hardeg i kirassyery austryackie
weszy w dziaanie, daremnie szykowali si coraz na no
wo, by koniecznie przeama prawe skrzydo armii Napo
leona; genera austryacki G ifling poleg, inni byli ran
ni; prne ich wszelkie usiowania; zawsze ze strat od
parci przez waleczn piechot Poniatowskiego, wspiera
ny

od jazdy korpusu 4 g o , i przez puki

francuzkie

gwardyi, dowodzone przez ,^okrytego w daw nych bojach


ranam i marszaka Oudinot.

B ya nawet chwila, e

ks. Schw artzenberg, bardzo niespokojny o swe lewe


skrzydo, p osa tam z rezerw drugiej kolum ny iedn'dy
wizy grenadyerw ross'yjskich generaa Czoglikoff i je
dn dywizy kirassjrow rossyjskich, ktre stany za
wojskami generaa C olloredo; nawet pi batalionw
z korpusu generaa G iulay dostay rozkaz przej z Iewego na prawy brzeg Elstery do wsi G autsch, by wesprz generaa Lederer. Marszakowie O udinot i
Poniatowski niemogli

przemdz tak

licznych

wojsk

przeciwnych, ale wszystkie ich powtarzane natarcia w y

trwale odpierali przez dzie cay, i utrzymali stanowi


ska pod Konewitz a do nocy, z wielk wprawdzie strat.
D ruga kolumna wojsk sprzymierzonych Barklaya de
T o lli, podchodzia w dwch zastpach.

Na lewo ge

nera K lejst szed ku W achau, poprzedzony 6oci dzia


am i, i po do silnym boju zm usi do odwrotu bd
ce tam wojska francuzkie; potm opanowa owczarni
M ejssdorf i poszed do Probsthejde, gdzie by'o istotne
stanowisko Francuzw i gdzie K r l neapolitaski, z mar
szakami A ugrau i V ictor, wstrzymali go silnym ogniem
rcznej broni i dziaowym, Na praw o genera W itt
genstejn

z korpusem rossyjskim ksicia W iirtem berg

skiego z b liy si do Liberwolkowitz, osadzonego przodowm wojskiem z korpusu marszaka V ic to r; walka


b ya wawa i dopiero po dwugodzinnej kanonadzie
francuzi opucili t^iberwolkowitz, a nastpnie cegiel
ni i oparli si o Probsthejde, gdzie po obu stronach
wsi b yy wysypane baterye, z ktrych dziaa broniy p rzy
stpu nacierajcym. Jazda rossyjska generaa Pahlen
chcc obej stanowisko Francuzw, rzucia si midzy
Probsthejde i Holtzhausen, spdzia niektre tam bd
ce wojska i zabraa kilka d zia;

lecz ogie z bateryj

Probsthejde i dzielny napad jednej dywizyi kirassjerw


francuzkich gener. Doum erc, zm usiy do odwrotu huza
rw i uanw Pahlena, ktry w tm natarciu sam ranny
zosta; jazda francuzka podesza nawet do kolumn piechoty
rossyjskij, ale widzc j uszykowan w czworoboki wspar
te nadesz dywizy kirassyerw rossyjskich, zaprzestaa
zaczepnego dziaania. Tymczasem m ocny ogie przed
Probsthejd trw a obustronnie, i skoro kolumny Benigse
na zrwnay si na prawo z lini wojsk Barklaya, ksi
Schwartzenberg kae zdoby szturmem stanowisko

Probsthejde, klre tworzyo jakoby k|t ostry caej linii


francuzkie].
O
aej godzinie po poudniu, pierwsi prusacy id| na
przd i dochodz do kracw wsi, lecz wkrtce odparci zo
staj; ks. August pruski i gen. Pirsch rzucaj si powtrnie
na czele swoich dywizyj, i po dugi^' walce wie opano
w uj, lecz utrzym a si w nij nie mog. Marszaek V ictor
z generaami V ia l, Teste i innerai,uszykowawszy na nwo
swoje puki, wie na powrot odbieraj. Jednoczenie mar
szaek Augereau z dywizy swojego korpusu gen. Sml
w alczy upornie na prawym kocu wsi z dywizy prusk
gen. K lu x . Napoleon sam przewodniczy tj walce i za
chca onierzy do dzielnego oporu, a widzc nadchodzce wiee kolum ny wojsk przeciwnych, rozkazuje by
korpus generaa Lauristona, dotd w drugij linii koo
Stpckeritz bdcy, przyszed do Probsthejde. Dw ie
dywizye piechoty, kadajce pity korpus generaw
Rochambeau i Bronikowskiego (ostatni dowodzi dywi
zy generaa Maison^ rannego w dniu i6 s ty m ) w sam'
czas przybyy, gdy wanie puki rossyjskie i pruskie
zagrzane obecni swoich monarchw, stpjcych na
wzgrzu cegielni, i widzc za sob posuwajcesi rezer
wy i gwardye W , K sicia Konstantego,, szy znoWu
w kolumnach do attaku. Rossyanie ksicia W rtenibergsklego z rozwinitemi sztandarami uderzaj na Probst
hejde i odparci'zostaj; piechota Gorczakowa powtarza
natarcie, lecz nie jestszczliw sz,i ze strat cofa si m u
si. Jeszcze raz prusacy z rossyanami usiuj zdoby wie.
Generaow ie W itgenstein, K lejst, ksl W iirtem berg
ski, ks. A ugust pruski, ks. Gorczakw, ks. Szachowski,
P irsch i inni, przy odgosie bbnw rzucaj si zapa
mitale, ze swemi mnemi bataljonami po kilka razy

Lecz daremne ich wysilenia, puki francnzkiedowdzo*


ne przez dzielnych marszakw i generaw, nie dopu
szczaj ich do wsi, a przybya take artylerya gwardyi
francuzkij gradem kul i kartaczy zniszczenie w przeciciwne szeregi zanosi. K s. Schwartzenberg, widzc bez
skuteczno Erttakw na Probsthejde i swe wojska wysta
wione na morderczy ogie, rozkazuje okoo

5ej godziny

po poudniu cofn si z pod Probsthejde. W ojska W itt.


geustejnai K lejsta odchodz, lecz o kilkaset krokw w ty
le obrawszy stanowisko zatrzymuj si, a zakryte wszy
stkiemi dziaami swojemi i korpusw rezerwowych pie
kielny ogie zion. Ntenczas francuzi zniecierpli
wieni i chcc korzysta ze wstecznego ruchu przeci
w nikw , wychodz z Probsthejdy i sami uderzai na
nieprzyjaci^ ale przyjci nawzajem kartaczami i ogniem
karabinow ym , zatrzym ani zostaj. T u polegli genera
ow ie dywizyi francuzcy V ial z korpusu ago, i Rocham
beau z korpusu

5g o , na czele swoich dywizyj dajc

przykad wytrwaoci i powicenia.

Oba wojska w al

cz tu na miejscu a do nocy, tysice pociskw sobie


przesyajc.

Francuzi utrzym ali do koca stanowisko

Probsthejde.
Trzecia kolumna wojsk sprzymierzonych generaa
Benigsena uszykowana w kilka zastpw, sza take prze
ciw stanowiskom francuzw . Na lewm j j skrzydle
bdca d yw izya pruska generaia Ziethen, opanowaa n a j

przd wie Gross Possna i lasek przy niej, ktry b y osa


dzony tyrallieram i francuzkiemi; potem natara na wie
Ziickelhausen i zmusia do cofnicia si ztd przodowe
oddziay korpusu Macdonalda; lecz dalej p o s u n si
n i e m o t a , ju to e przed Stckeritz zastaa s iln ie js i
obrbn, ju to e zacita walka w lewo koo P rbstheyde

z wojskami W ittgenstejna, niedozwolia jj zbyt posuwa


si naprzd. Dziaania wic generaa Ziethen ograni
czyy si na mniej znaczcym b o ju , i na utrzymaniu
zwizku prawego skrzyda W ittgenstejna z lewm arm ii
Benigsena. Na prawo Ziethena, genera Kleneau idc
gocicem z Grim m a z trzema dywizyami- Austryakw,
uderzy na wie Holzhausen bronion przez marszaka
M acdonald z dwiema dywizyami francuzkiemi, i ig o kor
p u su . D u go przy tj wsi potykali si A ustryacy i
m ieli rannych generaw M ohr i Spleny; dopiero za na
dejciem piechoty rossyjskij generaa Doktorow z liczn
artyllery, walka zacza si przewaa na stron sprzy
mierzonych.! D yw izya rossyjska ksicia Chowaskiego
wesza razem, z Austryakam i do Holzhausen, gdy tymcza
sem dywizya generaa Paskiewicza obchodzia t wie
z lewej strony. Zreszt M acdonald dosta rozkaz nieopiera si i cofn do Stckeritz, co , te w porzdku
uskuteczni. Jazda generaa Sebastyani zakrywajc od
w rt takow y,

kilka attakw przypucia na piechot

przeciwn, ktrj wprawdzie nieprzeamaa, lecz wstrzy


maa nago jj postpu. Nadesza jazda rossyjska geheraa K r e jc staria si take kilka razy z juzd; francuzk,
Sebastiani zosta ranny, ale zwolna ustpowa pola.
Jednoczenie genera Strogonw, ze czterema pu
kami strzelcw pieszych rossyjskich i jazd generaa
Czaplic, w p ra w o generaa Klenau zaj wie Balddorf,
a nastpnie wie Zweiimansdorf, gdzie byy dywizya pie
choty generaa G erard z korpusu Macdonalda i dywizya
kirassyerw francuzkich generaa V athier z korpusu ja
zdy Sebastianiego. W ykonano kilka obustronnych, natar
jazdy;; wojska francuzkie broniy si dugo;

ale sto.

sownie do oglnego ruchu c o fn y si take ku Stcke-


fit z , gdzie marszaiek M acdonald ze skupionemi w6mi
trzema dywizyami piechoty i z drugim korpusem jazdy
utrzym a stanowisko a do nocy, poprzedzajc.dziaami
szeregi Benigsena.
Dyw izya Austryacka generaa Bubny i kozacy hetma
na Patow a tworz.ic prawe skrzydo gwnj kolum ny
Benigsena, szli gocicem z W urtzel ku wsi Paunsdorf^
czc si z lewem skrzydem armii ksicia Szwedzkiego,
ktrego Wojska dopiero okoo l o godziny zaczy prze
chodzi rzeczk Parth; mianowicie na lewo korpus p ru
ski generaa B iilo f przeszed j pod Taucha, generao
wie Winzengerode i W oro cow pod Grassdorf, korpu
szwedzki pod PlaUssig, a korpUsy rossyjskie generaa
Langeron na prawo od arm ii pnocnej koo Mcken.
Skoro mrszaek Nej spostrzeg takowe rUchy armii
przeciwnej, groce zupenem oskneyclleniem trzeciego
korpusu, cofn go p o d N e u tsch i Santa Tekla,za wie
Schnfeld w ty midzy korpusa 6 ty Marmonta i 7m y
generaa Regnier, i tak zamkn pkole armii francuzkiej przed Lipskiem.
Taucha byo zajte oddziaem jazdy i jednym bata
lionem piechoty Saskiej, ktre ujrzawszy jazd przeci
w n, zaraz bro zoyy. Patw idc naprzd spotka
przedni Stra korpUsu ygo zoon z dwch pukw ja
zdy lekkiej Saskiej, ktre zamiast opr Stawi, przeszy
natychm iast do sprzym ierzonych z 8mi dziaami artyl
leryi konnej. Pod sam wsi Paunsdorf staa piechota
saska z x o batalionw i a/j dzia z generaem Ryssel i
i pukownikiem Brause, (*) ktra okoo poudnia a zbli(*) Na pocztku tej wojny, generaowie sascy Lecoq i Sdhrer do
wodzili dywizyami piechoty sasluej, ale zdaje sig, ie pod Lipskiem
Tom II. Maj j84i .

38

eniem si jazdy austryackij i kozakw Patow a, spiesznie


ku nim ruszya; Jenera Regnier sdzc, e Sasi cic
wykona jaki attak, nadjeda wstrzyma takowy lub mu
waciwy nada kierunek; lecz niektrzy modzi oficero
wie sascy bagajc g o , ?e ^ami w oczach, by odjecha,
rzekli n ie zwikszaj naszj haby wydaniem wasnego
generaa w rce nieprzyjaci, ! w istocie wszyscy prze
szli z generaami, sztandarami i dziaami. Zpocztku ge
nera austryacki Bubna, niepojmujc nadzwyczajnego
ruchu korpusu saskiego, kaza generaowi Neiipperg, do
wodzcemu jego ja zd , niepusci go dalj; i kiedy huzary wgierskie ju mieli, natrze, oficerowie sascy daj.^
znaki chustkami biaemi o swoim zamiarze. Jazda au
stryacka generaa Nepperga i kozacy Patow a otwieraj
zatem swe szeregi i przyjm uj zbiegw, ktrzy odwraca
j zaraz swoje dziaa i daj z nich ognia,do zdziwionych
Francuzw. D w a puki jazdy wrtemberskij z gene
raem wiirtemberskim Norm ann, nalece take do do
wdztw a generaa Regnier i stojce bairdzij w lewo ku
wsi Neutsch, przeszy w wczas take do sprzym ierzo
nych; a tak do x 2,000 wojska, opuszczajc powierzone
ich honorowi stanowiska, odsoniwszy zupenie rodek
armii Napoleona, przyczyy si do arm ij sprzymierzo
nych. P rzy tm gorszcym postpku naley odda spra
wiedliwo generaowi dywizyi dowdzcy wojsk saskich
Zeschau, ktry niepodzieli sromoty swych rodakw,
i z kilkset Sassami pozosta wierny rozkazom swojego
Krla^ sckc e honor mu nakazywa nieodstpowa
sprawy, za ktr w alczy niezwaajc na jakie przygody
wystawion byi'a.
nie byii obecni, i we wszystkich opiaacfi tego wypadku tylko ge
nera Ryssei i pukownik Brause, jako najstarsi,
wspominani.

Genera Regnier pozostawszy z jedn tylko dywizy


francuzk generaa D u ru tte, m usia ustpi przeciwni
kom wie Paunsdorf i cofa si ku wsi Sellerhausen.'
G enera austryacki Bubna z jednej strony, a ks. Ludw ik
Hessen-Homburg ze swoj dywizy prusk korpusu Blowa z drugiej stro n y , wawo parli generaa D urutte,
ktry, ile m g, opr staw ia. M arszaek N e j, w idzc
jednak niepodobiestwo, by ta jedna dywizya m oga
utrzym a rodek a rm ii, p osa jej w pomoc dwa puki
jazdy generaa Beuermann i dyw izy piechoty generafa
Delmas z 3 go korpusu.

T e poczone siy z dywizy

D urutta id naprzd i odpieraj przed niemi bdce w oj


ska ku P au nsd orf; lecz tu przywitane ogniem artylleryi
saskiej znajduj wie dywizy prusk generaa Borstell, W intzingerode przyprow adzi take na to m iej
sce swoje puki rossyjskie piechoty i jazdy. Francuzi
nie m ogli tym wszystkim przeciwnikom w yd o a ; w a
leczny genera dywizyi Delmas tu zgin i wielu in n ych '
bronic si odwanie; jazda generaa Beuermann zo
staa przeaman przez jazd rossyjsk generaa Manteiifel, ktry sam w tym attaku p oleg od kuli.

Francuzi

zmuszeni cofn si ze strat do K oh lgarten , o mae


p mili od Lipska.
G enera rossyjski Langeron, przeszedszy ze swojemi
korpusami w brd rzeczk Parth koo Mcken,

po

wzajemnym przez pewny czas ogniu dziaow ym , z b liy


si do wsi Schnfeld, gdzie sta marszaek M arm ont
z korpusem 6tym.

Piechota rossyjska generaa Kapce-

wicza natarJa na wie z p rzo d u , a generaa

S a in t

P riest

z b o k u , z odmiennem szczciem potykano si a i do


^g'j godziny po pou dn iu ; dwa razy wie szturniem
zdobyta i napowrt odebran zostaa ; nakoniec zabra*

kio Francuzom iaclunkw, i Marmont cofni si. W te


dy marszaek Nej rozkazuje generaowi Souham , dotd
nieco w tyle bdcemu, ab.y zluzowa korpus 6 ty dwie
ma dywizyami

3go korpusu generaw Ricard i Brayer;

dywizye te francuzkie nadchodz, gromi i wypdzaj


Rossyan z Schnfeld,

genera rossyjski Reven polega,

a genera francuzki Souham mocno ranny. ~

Langeron

wprowadza nastpnie w ogie wiee dywizye generaw


Asufiewa i R u dzicw icza; znowu wie kilka razy od je
dnych do drugich przechodzia; sam marszaek Nej b y
ranny lecz pozosta na czele swojego wojska; ale opu
ci m usia wie Schnfeld zasan trupami (sami Rossyanie-stracili tutaj do 5 ooo lud^i), i cofa si do R eu
dnitz, dokd podeszy puki generaa Langerona i zbli
y y si pod same przedmiecie Lipska.
Dowiaduje si Napoleon, wrd walki pod Probsthej
de, o przejciu Sasw i postpach wojska ksicia Szwedz
kiego. W net jedzie sam do Reudnitz ze szwadronami
subowem i gwardyi, a za nim pospieszaj stare gwardye
piesze i konne, oraz iszy korpus jazdy. >
Przybyw szy na
miejsce, przekonywa .si o grocem niebezpieczestwie;
w ysya puk grenadyerw konnych gwardyi z jedn( dy
wizy kirassyerw , by uderzyy na zbliajcych si R o s
syan W intzlngerodego do Kohlgarten; uderzenie to mia
o wykonanem zostao. Sam Cesarz z piechot starej
gw ardyi i szwadronami subowemi wchodzi do wsi
Reiidnitz, dokd ju z podchodziy bataliony

rossj'jkie

L an g e ro n a , uderza i zmusza je do spiesznego odwrotu.


N ej zwraca puki francuzkie M armonta i Sou ham a, kt
re razem z wyborcz gwardy odpieraj przeciwnikw do
Sb h o n feld ;

puki W intzingerodego cofaj si take

z pod K ohlgarten.

K sie Szwedzki posya w to miej*

sce

36 dzia artylleryi szwedzkiej z generaem Kardel,

i te silnym ogniem zaczy razi Francuzw; cay kor


pus szwedzki przyszed take wesprze korpusa rossyjskie
w pirwszj linii walczce, ktre dzielnie utrzym ay si
w zdobytej wsi Schnfeld. A le dalj ku Reiidnitz ju Ros
syanie postpi nie m ogli, i tutaj take, bez dalszej z obu
stron k o rzyci, walka przecigna si do pnj nocy.
K iedy Rossyanie byli odparci z pod Rednitz i Kohlgarten, Cesarz Napoleon spostrzeg przerw midzy ar
miami ks. Szwedzkiego i Beningsena z ktrj zam ierzy
korzysta;

posa zatm gen eraa. Nansouty z jazd

gwardyi, dywizy piechoty genraa D urutte i aot dzia


am i , w t przerw na lewe skrzydo armii pnocnej.
Nansouty idzie midzy wsie M ckau i Stantz, uderza na
dywizy prusk generaa ks. Hessen-homburg; lecz skoro
tylko zacz z ni rozpraw, napadnity zosta z prawego
boku przez spiesznie nadesz jazd i piechot austryack
generaa B u b n y, a zatrzym any z przodu gromem ar
tylleryi saskiej i ogniem kompanii rakietnikw a n g iel
skich kapitana B ogue, ktr Bernadotte w to miejsce
p rzysa i ktrj okropne dziaanie tu pirwszy rz w bi
twie ldowej uyte byo.

G enera Biilow przyszed

take z caym swoim korpusem wesprze ks. Hessenhom burg.

Zatm genera Nansouty po silnj walce

zmuszony b y cofn si. Natenczas Biilow za j wsie


Stantz i Sellerhausen, w ktrych utrzym a si do nocy;
ale dalj naprzd nieszed, wstrzymany bdc przez puki
gwardyi konnj i piechot generaw D urutte i polege
g o Delmas.
N a lewym kocu arm ii Napoleona przy Pfaffendorf, sta, jak m wiono, genera Dbrowski z trzema
pukam i piechoty polskij i batery artylleiyi kon-

ryi konnej i

W ojsko to potykao si przez dzie cay

z piechot rossyjsk korpusu generaa Sacken, ktry r


wnoczenie z innemi kohimnami sprzymierzonych roz
p o cz natarcie na Lipsk od drogi Hallskiej. D fugo
naprzd walczono midzy Pfaffeadorf a wsi Gohlis; i
dopiero, gdy wszystkie bataliony rossyjskie weszy w dzia
an ie, puki Dbrowskiego cofny si do Pfaffendorf,
gdzie korzystajc z zabudow a i miejsc dogodnych do o brony, odpieray cigle powtarzane natarcia przeciwni
kw, ktrzy w tej rozpraw ie mieli zabitego generaa Newierowskiego, dowdzc cafej piechoty wojsk Sackena.
B ya nawet chwila, e puki te lewego skrzyda F ran cu
zw poszy naprzd za odpartemi pukam i dywizyw
ksicia Liewen i generaa Staw ickiego; ale kilka bata-
lionw pruskich z korpusu Y o r k a , ktry mocno ucier
piawszy w bitwach poprzednich, stat teraz w tyle, przy
szy w pomoc pierwszej lin ii. Dbrowski w rci pod
Pfaffendorf i tam a do nocy utrzym a swoje stanowisko,
zasaniajc wejcie do Lipska od bram y Hallskiej.
K iedy wszystkie korpusa francuzkie tak morderczo
w alczyy na prawym brzegu Elstery przed Lipskiem ,
genera Bertrand zrana i8 g o Padziernika w yruszy b y
z Lindenau do W ejsenfeld, w czem mu naprzd korpus
wojsk przymierzonych generaa G iulaj ch cia przeszko
dzi. A le Bertrand, wawo natarszy swoj piechot
korpusu 4go i dodan mu dywizy jazdy gwardyi gene
raa Lefevres, odpar Austryakw, poszed drog ku L
tzen, i stan z piechot dnia tego po poudniu w W ejsenfels, gdzie osadzi przeprawy i mosty na Saali. , D y
wizya jazdy gwardyi francuzkij tworzya zpocztku prze
dni stra korpusu Bertranda; genera W incenty K ra
siski na czele puku uanw gwardyi, szczliwy wy-

kona attak na strzelcw pieszych austryackich i odbi


prowadzony transport jecw francuzkich; potm ta
jazda zakrywaa pochd piechoty, zasl'aniajc lew stro
n

drogi do W eisenfels, ktrdy ju

i zaczynay

z Lipska niektre tabory, i ucieraa si przez dzie cay


z jazd austryack ksicia Lichtenstejna i kozakami Thiel
manna. K iedy gen. G iulaj spostrzeg e ju Francu
zw uprzedzi nie zdoa u przepraw na Saali, ani zajciu
takowych przeszkodzi, sa^o tylko potem ich niepokoi,
bdc zapewne w iem y dawnemu praw idu wojennem u,
i cofaj cemu si nieprzyjacielowi naley most ze zo
ta stawia. W istocie niebezpieczno przywie do
rozpaczy sto tysicy m nych onierzy, odcinajc im
ostatni drog do odw rotu; bo oni z dobrym

wo

dzem na cze le , utoruj zawsze sobie ktrdykolwiek


drog, i wystawi m og przeciwnikw na szwank nie
przewidzianych wypadkw.
Z noc ogie dziaowy u sta zupenie; gdzie niegdzie
tylko strzay karbinowe sysze si daway. Przednie
czaty wojsk sprzym ierzonych stany o pareset krokw
od francuzkich; i liczne ognie koczowisk armij sprzymie
rzonych, szeroko okryy wojska Napoleona blij L ip
ska skupione, a rozoone

w ogrodach przedmie i

po wsiach przylegych, ktre wszystkie stay w pomie


niach. Cesarz Napoleon z K rlem M iuratem, z gwn
kwater i z gwardyam i nocowa w miecie.
Bitwa ta 1 8 padziernika, chocia nieszczsne dla N a
poleona m iaa skutki, jednak m oe b y uwaan za jedn
z najwicej sawy przynoszcych dla ora francuzkiego.
M imo ca nierwno si, mimo odwag i energi wojsk
sprzymierzonych, mimo odstpieie Sasw, wojska je
dnak Napoleona utrzym ay wszystkie gw ne stanowiska>

a
Konewitz, Prbstheyde, Stckeritz iPfaffendorf przed bra*
m |H allsk;-^wojskaNeja m ajce przeciw sobie ca | armi
ksicia szwedzkiego z wojskami Langerona, Bubny, i P a
towa, niem ogy wprawdzie utrzyma si w Schnfeld,
ale zachoway Reiidnitz i pnocne przedmiecie Lipska.
C hocia z obu stron straty byy znaczne, jednak
w wojskach sprzymierzonych mnij si czu daway; bo
te bd|c daleko liczniejsze, za kad| stra^ zyskiway
jeszcze bardzij przewag numeryczn nad znuonym i
krwawym i bezskutecznym bojem francuzami, u ktrych
przy cigm przerzadzaniu szeregw i moralno sabie
zacza. Zdaje si N apoleon, wysyajc naprzd do
W eisenfels korpus generaa Bertrand, m ia ju odwrt
w myli/ zwaszcza gd y mu wiadomo byo, i nowa ar
mia austryacko-bawarska generaa W rede spieszya od
ci go od F r a n c y i. Z tm w'szystkiem twierdz, e
widzc waleczno i stao swego wojska w utrzymaniu
wszystkich gw nych stanowisk, jeszcze ch cia pozosta
iia miejscu, i dopiro gdy generaowie artylleryi Dela*
loy i Sorbier przyszli mu powiedzie, e brakuje amunicyi, e w parkach niema wicj jak

t 6 ,ooo

adunkw

dziaow ych, ledwo na dwugodzinn bitw wystarcza


j c y c h , postanowi nakoniec odw rt, drog.^ jeszcze
swobodn na E rfurt, w ktrego Cytadelli byy znaczne
zapasy wojenne. W bitwach pod Lipskiem od i/|go pa
dziernika, wystrzelano ze strony Francuzw a 4 o,ooo
adunkw dziaowych, z ktrych 95,000 w jednym dniu
iS stym padziernika.

Dzie i^stjr padziernika.


K ied y odwrot ju bypostanow iony, zaraz w armii fran*
fu zk ij stosowne ku temu rozkazy wydano. W nocy z 18

na I gsty zaczy i z Lipska d ro g i do Ltzen tabory,


parki i artyllerya, za ktremi miao postpowa wojsko.
Nie mae jednak b yy w tm trudnoci, bo od Lipska do
L indenau, ktrdy odwrt uskutecznia trzeba byo, j e
dna tylko jest droga, a raczj grobla p mili duga,
na ktrj b yo om mostw przez botniste koryta rzek
Plejssy i Elstery. Radzono Cesarzowi aby obsadzi
6 ci| tysicami

piechoty i 6 o c i| dziaami same stare

miasto murem obwiedzione, i uwaajc je za czoo prze


praw y, spali wszystkie przedmiecia. Zatrzym aoby
to przystp wojsk sprzym ierzonych, dozwalajc razi
dziaami zbliajce si ich kolum ny, i mianoby czas
tym sposobem uskuteczni w porzdku przejcie za E l
ster. A le Napoleon niechcia wystawi na zniszczenie
jedno z piknych miast niemieckich w obec swojego
K r la , pozostaego m u wiernym w przyjani; sdzi
take, e i sprzymierzeni bd m oe mieli wzgld na to;
przedsiwzi zatm broni obwody przedmie.
W nocy z i8 na ig s ty wszystkie korpusa francuz
kie opuciwszy cicho stanowiska dotd zajmowane przy
Konew itz, Prbstheyde, Thonberg, Stkeritz i Reudnitz,
pozostawiy

tam niektre

odd ziay, dla

utrzymania

przeciwnikw w mniemaniu e stoj w miejscu, i co


fny

si do przedmie Lipska.

Korpusy 2 i g ty

m arszakw V icto r i A ugereau , oraz wszystkie korpusy


jazdy, zaczy przed witem przechodzi za E lste r, do
Lindenau, za ktremi m iay i gwardye.

Tymczasem

genera Regnier z dywizy generaa D nrutte m ia bro


ni, z .koca lewego, przedmiecie i'b on ia Rosental; da
lj marszaek M arm ont obsadzi bram Hallsk i P faf
fendorf korpusem 6tym i dyw izy Dbrowskiego;
w rodku korpus 3ci stan na przedmieciu od Reudnitz;
T om H. Maj lOi.

39

dalj nu prawo a do brzegw Pleyssy byy korpusy,

5 ty

generaa Lauriston, u ty marszaka M acdonald, a naprawym kocu 8my marszaka ksicia Poniatowskiego.
Nastpnie przechodzi m iay za Elster korpiisy

3, 5, 6,

Idiw izye Dbrowskiego i D urutte, korpusy 8 i 1 1 m ia


y tworzy ostatni stra tyln i zasania odwrt.
G w ny most na rzece Pleysse b y podminowany i strze
ony przez o d d zia . saperw, ktry m ia go wysadzi
w powietrze za przejciem ostatniego oddziau wojska.
Dwa bataliony piechoty gwardyi saskij i ksi|t saskich,
zostay uszykowane na ulicach starego miasta p rzy mie
szkaniu K rla saskiego, dla zabezpieczenia osoby kr
lewskiej od pierwszego nieporzdku przy wejcin do mia
sta wojsk sprzymierzonych.

Szanowny bowiem starzec

da si nakoni przez Napoleona, aby nie dzieli dal


szych jego losw ,

i pozosta w Lipsku dla ochrony

zawojowanego, kraju swego.


Ju z pochodu generaa Bertrand do Weissenfels,
wodzowie sprzymierzeni dorozumieli si, e armia fran
cuzka odwrt wykona zamyla; jeszcze wic w ieczo
rem dnia i8 Padziernika korpus pruski generaa Y ork
poszed na ca noc do Halli dla przejcia tam za Saal,
a korpns austryacki generaa G iu lay z jazd Thielm anna
do Pegau, oba dla flankowania cofajcej si arm ii. . RaJio d, r g Padziernika przekonano si zupenie o tako
wym odwrocie, i zaraz korpusa rezerwowe rossyjskie W go
ksicia K on stan tego, poprzedzone kozakami hetmana
P a to w a , poszy na lewo do Pegau i Zwenkau za Elster.
W szystkie inne wojska sprzymierzone poruszyy si ku
L ip sku . K orpusyi austryacki generaa Colloredo, pru
ski K lejsta,

rossyjskie graffa W ittgensteina pospieszyy,,

z radsn muzyk na czele, ku przedmieciom poudnlo-

w y m . Arm ie Benigsena i ksicia szwedkiego z korpu


sem austryackim generaa K lenau, poszy ku bramom
rodkowym, grimmajskiej, tylnej i szpitalnej; a Bliicher
z korpusami Langerona, i Sackena szed ku bramie H all
skiej. Im perator Rossyjski i K rl Pruski przybywszy
zrana do swych w ojsk, spotkani
zostali przez deputacyi
t. miasta i adjutantw od Krla saskiego wysanych,
z prob o zachowanie miasta. M arszaek M acdonald,
jako naczelnie dowodzcy tyln stra, posa take par
lamentarza z daniem

od wodzw sprzymierzonych

wolnego odwrotu wojsku francuzkiemu, ktre w takim


razie spokojnieby miasto opucio i oddao.

Lecz M o

narchowie odmwn dali odpowied, chcc zada jeszcze


ostatni cios armii Napoleona. K sie Schwartzemberg
i genera Bliicher posali take officerw do Macdonalda
z wezwaniem , aby wojska francuzkie, bdce jeszcze
W miecie, bro zo y y i podday s i ; na co adnej
odpowiedzi nie otrzym ali. Gotowano si wic jeszcze
do upornej walki.

'

W ojska sprzymierzone, po wyparowaniu z przodo


w ych stanowisk oddziaw francuzkich, zb liyy si o go
dzinie 9 rano ku zewntrznym obwodom przedmie L ip
ska, i zatoczyy w okoo a6 o dzia, ktrych strzay burzyy
m iasto. N a prawem skrzydle sprzymierzonych, korpus
gener., Sacken naciera na przedmiecie hallskie bronio
ne przez francuzw korpusu M arm onla i przez dywizy
D browskiego; te osadziwszy wielki dom fabryczny przed
sam bram Hallsk, odpieray kilkakrotne natarcia;
nadesza piechota gener. Langerona nie bya w per''^szym swym, attaku szczliwsz, i puk piechoty rosp jsk iej zwany Archangielski, wiksz poow swych wacznych onierzy straci;

kilka za pukw rossyj-


skich, ktre obchodziy to stanowisko, przez dziaa fran
cuzkie do odwrotu zmuszone. Nakoniec oba korpu
sy razem Sackena i L an gero n a , uderzywszy i opanowa
wszy dom fabryczny, przeszy nastpnie Parth i weszy
do samego przedmiecia hallskiego, lecz tylko zwolna
postpowa tu m ogy, bo kady krok b y broniony.
Jednoczenie puki pruskie korpusu gener. Biilow
w zacit w eszy walk przy pallisadach bram Hinterthor
i K ohlgartenthor, a puki rossyjskie gen. W oroncow przy
bram ie Szpitalnej z 3cim korpusem francukim. G e
nera pruski ks. Hessen-homburg zostaje ranny, i dopie
ro za nadejciem kilku bataljonw szwedzkich i pukw
rossyjskich generaa W intzingerode, marszaek Nej za
cz pom au opuszcza przedmiecia.
N a lewem skrzydle sprzymierzonych, armia Benig
sena po poprzednim silnym ogniu dziaow ym , uderza na
przedmiecie wschodnie; dywizye rossyjskie generaw
rossyjskich ksicia Chowaskiego, Paskiewicza i Lindfors
(ostatni p oleg tu mierci walecznych), przypuszczaj
szturm do zatarassowanej bram y grimmajskiej i nacie
raj na okoliczne, murami obwiedzione ogrod y; woj
ska francuzkie Lauristona i M acdonalda dzielny opr
stawiaj, korzystajc z dogodnych stanowisk do obrony;
lecz nakoniec bram a grimmajska przez puki generaa
Paskiewicza zdobyt zostaa.
Od koca lewego sprzymierzonych wojska W itt
genstejna, K lejsta i Colloredo, wdzieraj si do przed
miecia p oudn iow ego, upornie bronionego przez ksi
cia Poniatow skiego, ktry ledwo i 5 oo polakw m ia
w szeregach.

Ze wszystkich stron kolum ny wpjsk sprzy

mierzonych w dary si ju b yy do przedmie Lipska,


lecz tylko zwolna dalej posuwa si m o gy, bo kady

dom, kady ogrd i zawalone ulice przedmie najwa


leczniej b yy bronione.
G d y tak cz wojska francuzkiego potykaa si ua
przedmieciach, reszta przechodzia za Elster.

Zrana

korpus agi i g t y , caa jazda i artyllerya rezerwowa


przeszy za mosty. Okoo lo te j godziny opuszczay
Lipsk gwardye piesze C esarskie;

naprzd dywizya

starej gwardyi, a nastpnie marszakowie M ortier i O u


dinot z mod gwardy. Cesarz Napoleon, klry b y
dotd w miecie, u d a si wtedy do K rla Saskiego;
po dugiem i czuem poegnaniu z nim i dostojn jego
rodzin, siad na konia, w yda ostateczne rozkazy w oj
skom tylnej stray, i przejecha za Elster do Lindenau,
co m u jednak ju z trudnoci przyszo. Ulice bowiem
do mostu wiodce natoczone b yy kolumnami cofaj
cych si wojsk, rannem i, ciuram i, dziaami i taborami..
N atok i nieporzdek coraz si zwiksza, tak e o godzi
nie l i t e j , kiedy ostatnia tylna stra przechodzi miaa
m osty, jeszcze z poowa wojska b ya w m iecie.
szy nastpnie za Elster korpus

P rze

3ci z marszakiem Ne*

jem , korpus Sty marszaka M arm ont z dywizy genera


a Dbrowskiego, ktr zastpi gener. Regnier z dywi
zy piechoty D urutta, i broni jeszcze przedmiecie H all
skie bliej waw.

Sabe korpusy

5ty, 8my i u s t y ,

rozszerzaj si w lewo, zajmuj miejsca ju odeszych


wojsk, walcz cigle, i przyparte nakoniec zostaj do
samych waw, otaczajcych stare m iasto, gdzie prze
strze otwartsza, dozwala atw iej dziaa artylleryi; dzia
a te francuzkie i polskie sypi kartacze we wszystkich
kierunkach na Wystpujce z przedmie hufce.przeci*
wne, a piechota, rozsypana w strzelcy, walczy ogniem r
cznej broni z rozsypanemi take w tyraljery powikszej

czci

pukami sprzymierzonych.

Jeneraowie R e

gnier ' i D urutte na lew em , M acdonald i Lauriston


w rodku, a na prawm Poniatowski najmznij broni
ogrody poudniowe nad rzek Plejss.

Bya chwila,

e strzelcy piesze austryackie wstpili na way i ju


szli do starego miasta; wtedy ks. Poniatowski z rann
lew rk a W pra wj z paaszem, rzuci si'sam n cze
le swojego sztabu i z 3ost jedcam i swojj eskorty,
przymusza austryakw do odwrotu. N atok i niepo
rzdek sv miecie i po ulicach koo mostu coraz bardzij
si zwikszajcy, pomnoony b y jeszcze, to walk ju
w okoo samego starego miasta, to poarem niektrych
domw, to strzaami bataljonu saskij gwardyi, ktrego
onierze zoslawieni dla stray swojego krla, wystrzeli
wali karabiny wrd miasta na cofiijcych si francu
zw. W tedy take brama starego miasta Sgo Piotra,
oddan zostaa bez wystrzau austryakom korpusu ge
neraa K lenau przez bataljon Badeczykw; a niektre
oddziay strzelcw rossyjskich z korpusu Langerona al
bo Sackena, podeszy brzegiem zarosym rzeki a pod
most na Plejssie.
M iano-jednak nadziej, e caa stra tylna zdoa
przej za rzek, bo obrona bya waleczna i wodzowie
dzielni; ju nawet cz korpusu Macdonalda przesza
mosty, on za b y jeszcze w miecie przewodniczc walce.
- - - W tm okof o poudnia sapery francuzkie, przy stray
gwnego mostu bdce, widzc zbliajcych si strzel
cw rossyjskich, syszc strzay Sasw w samm miecie
i po ulicach kolo grobli, mniemajc zatm e ju osta
tni oddzia tylnj stray przeszed, niebaczni zapalaj
prochy pod mostem, kiedy jeszcze M acdonald i Ponia
towski, generaowie Regnier, Lauriston i wielu innych

z locio-tysicznem wojskiem pod broni i i 5o dziaami


byli w miecie__ Ostatni ten sposb ocalenia widzc zni
weczony, oficerowie i onierze wpadaj w rozpacz.
Zamieszanie wwczas dochodzi do najwyszego stopnia,
pomnoone oglnem natarciem wojsk sprzymierzonych,
ktre spostrzegszy kby dymu z wysadzonego w powie
trze mostu? i ostatni odwrot francuzom odcity, z prze
raliwym krzykiem ze wszystkich stron uderzaj na mia
sto. W szystko w okropnym nieadzie, kady ratuje si
jak m o ie ; jedni broni si zapamitale, chocia pewn
mier widz; drudzy uchodz ku rzece, ktrj grzsko 1 wysokie brzegi trudne do przebycia, wielu t
w jj nurtach mier znajduje; a inni dostaj si w r
ce cigajcych przeciwnikw.
K s. Poniatowski b y ranny kul karabinow w piersi;
o'podd amu si jednak nie myli; cofa si przez ogro*
dy Rejcbela i Rejcheobacha, cigle walczc z rozpacz;
dwa razy spotyka przed sob przeciwnikw, lecz toruje
sobie drog ostrzem swj szabli^ i powiceniem si towa
rzyszw broni, ktrzy przy nim ginli. Przeby wahakoniec
szczliwie Plejss; ale nieco dalj, otrzymawszy jeszcze
jedn ran od strzau rossyjskiego, przebywajc Elster,
gdy ju do przeciwnego brzegu dopyw a,osabiony ru
n z koniem w rzek, i w jj nurtach, waleczny i dostoj
ny W dz, skoczy wietny zawd chwalebny mierci.
Marszaek M acdonald, szczliwszy, wpaw prze
b y E lster, ale-jego S zef sztabu genera dywizyi D umoustier uton.,

Generaowie korpusowi

Regnier i

Lau riston , oraz wielu innych wojskowych wszelkiego


stopnia dostali si w niewol.

M aa tylko liczba zdo-

^a^a przeby rzek i dosta si do w ojska, ktre C e


sarz francuzw zgrom adza przy Marktranstadt midzy

Lipskiem a Ltzen. Marszaiek Oudinot z dwiema d y - .


wizyami piechoty mode) gwardyi i nieco jazdy, two
r z y ty ln i stra, i jeszcze w bliskoci Lindenau u trzy
m a si do nocy, strzelaj |C z dzia w kierunku Lipska.
Imperator rossyjski Alexander, krl pruski, a pniej
nieco Cesarz Austryacki, wjechali na czele swych wojsk
do Lipska, w tryumfie i w pierwszej radoci z tak wielkiego
zwyciztwa. K s. Szw edzki, ks. Szhwartzenberg, ge
neraowie Blcher, Benigsen, Barklay de T olli, W ittgen
stejn, K lejst, Langeron , K lenau, Colloredo i inni ze
brani wrd zdobytego miasta, winszowali, sobie nawza
jem tak szczliwego dla nich dnia. W szystkie korpu
sy wojsk sprzymierzonych rozoyy si w Lipsku i oko
licach; tylko jazda rossyjska generaw W asilczykowa,
Czernyszewa i K rejca przesz-a zaraz w brd rzek Plejs
s i Elster. W ieczorem dopiro, po nowo zbudowadym mocie, dywizya piechoty rossyjskij generaa P a
skiewicza przesza do Lindenau.
Straty z obu stron b yy bardzo znaczne. W czte
rech dniach bitew pod Lipskiem i6 , 17 1 8 i 19
padziernika, armia Napoleona m iaa samych zabitych
do omnastu tysicy ludzi, a rannych przeszo 3 o,ooo,
z ktrych ze 2 3,ooo zostao w rku przeciwnikw;
marszaek Poniatowski poleg, a marszakowie Nej
i M a rm o n t, oraz kilkunastu znakomitych generaw,
jak: L ato ur-M aub ou rg, M aison, Sebastiani, Souham,
Compans, Frederichs, i inni odnieli rany ; __ polegli
generaowie V ial, D elm as, R ocham beau, D um oustier,
Estko, Bchelet i mni. D o i o ,o o onierzy, z broni|
W rku, zostao jecami wojennymi, wraz z a o t| genera
w fracuzkich, polskich, i niemieckich, z ktrych p oo
wa bya rannych; liczy midzy tymi naley generaw,

Regnier, Lauriston, D urutte, Rnieckiego Szefa szta


bu korpusu 8go, Krasiskiego Izydora, Maachowskie
go, Bronikowskiego, Rautenstraucha, Umiskiego, Valory, D orsenne, Coulom y, ksicia Emila Darmstadzkiego, Zeschau, StOckhorn etc., K r l Saski b y rwnie
uwaany za jeca, i zaraz odesany podstra.| do Berlina.
Stracono takie ze 600 wozw amunicyjnych i przeszo
ao o dzia, pow ikszej czci znalezionych potm w gru
zach murw waowych i zakopanych po ogrodach.
Prcz tego przeszo do sprzymierzonych z 1 5,000 niemcw, a puki rzeszy niemieckij, ktre b yy jeszcze przy
Napoleonie, tu do reszty go opuciy. Stracia zatm
armia Napoleona pod Lipskiem do 70,000 ludzi, a korpu
sy

5ty, 7 ty, Sm y i cz i ig o , zupenie istnie przestay.

Arm ie sprzymierzone, jeli nie straciy materyaw


i prawie nic jecw, straciy jednak do ao,ooo ludzi
zabitych i do 4oooo rannych; m iay Smiu generaw
zabitych i i4 tu rannych, a oficerw do 2000 polegych
i ran nych.
Tak

zakoczya si ta olbrzymia i pamitna

na

wieczne czasy bitwa Lipska 1 8 1 3 ro ku , ktra nietyl


ko w yrugow aa francuzw z caych N iem iec, ale zada
a silny cios potdze Napoleona i osabia zupenie je
go przewag w E uropie; nastpnie za utorowaa ar
miom sprzymierzonym drog do tj Francyi, ktrej zwycizkie ory po wszystkich prawie stolicach przez lat
dwadziecia gociy.
Surowa krytyka nic zarzuci niezdoa Cesarzowi N a
poleonowi i wodzom fraucnzkim co do taktyki w p ro
wadzeniu samj bitwy Lipskiej, ktra przez nich dobrze
lerowana i wietnie wykonany bya.
n . M aj W4u

A le b yo b y lepiej,
40

gdyby frapcuzl bez bitwy Lipsk o p u cili;

a miano,

w icie, jak wyej mwiono, gdyby w nocy z

na i7 s ty

lub przynajmniej z i^ go na i8 ty odwrt rozpoczto.


A rm ia francuzka m ogaby ju z by i Sgo lub ig g o za
rzek| Saal;^ i uniknfaby morderczych
bezowocnie tak
y .

bitew ,

ktre

wiele ludzi i materyaw kosztowa

W tedy armia ksicia Schwartzenberga bya je

szcze do oddalony od Lipska; dopiero i ygo przyby


y znuone wojska generaw Colloredo, Benigsena i
ks. Szwedzkiego, ktre w dniu tym o ptory mili o d
Lipska obozem stany; i>ie b yy wic przygotowane
wwczas niepokoi przejcia francuzw za Elster.
D nia za 1 9 wszystkie wojska sprzymierzone b yy ju
zrana pod samym Lipskiem i wszystkie razem uderzay na
miasto. Nadewszystko p o j| n ie m ona, dla czego prze
prawy przez Plejss i Elster niebyy

lepiej urzdzo

ne i zabezpieczone, dla czego niebyo wicej bocznych


mostw, dla czego wreszcie stra Saperw bya tak nie
baczny i wysadzia most w powietrze, kiedy znaczna cz
wojska bya jeszcze w miecie. Niebaczno w tym wzgl
dzie pukownika od Inynierw M ontfort, ktry dowo
d zi t| stra, i, jak si tum aczy, w najwaniejszej chwili
oddali si ze swego miejsca dla otrzym ania dalszych
rozkazw, jest nie do przebaczenia.
K rytyka i wodzom armiw sprzymierzonych nie prze
bacza, chocia skutek uw ieczy ich usiowania. I tak:
K s . Schwartzenberg powinien b y uderzy 1 5go p a
dziernika na wojska K rla M urata zasaniajce Lipsk
kiedy wojska Cesarza Napoleona szy dopiero z Dben
do Lipska; naleao m u wyrachowa, aby armie ge
neraa Benigsena i Colloredo 1 6go rano z nim si po
c z y y ,

a . przynajmniej

wypadao

mu

czeka

na

ich przybycie, nim bitw rozpocz z giwnemi siami


Napoleona; tm bardzij, gdy widzia, i ten niezamyla Lipska opuci. Blcher, widzc 16 go e Schwar
tzenberg jest w boju z Napoleonem, dobrze zrobi, e
zaraz uderzy ua wojska Neja , ktre zaj^ i niedozwoli im dziaa przeciw armii czeskij; ale i 7go niepo
trzebnie sam jeden walczy.

D nia za 1 8 g o , gdyby

attak na bram H allsk| b y silniejszy i przez liczniejsze


wojska w ykonany, byby Lipsk m g by zdobyty z bo
ku, kiedy jeszcze inne korpusy francuzkie b yy oddalo
ne, a z pewnoci byaby walka z tyu, w samm miecic,
w przykre pooenie je w prow adzia co tm atw ij
daoby si to uskuteczni, e na tm skrzydle sprzy
mierzonych korpus prusk^ Y orka wcale nie b y w tym
dniu czynny, a korpusy rossyjskie gener. W oroncowa i
Szwedzki, bardzo mao i tylko czciowo.
Z tm wszystkiem zwyciztwo musiao si przeway
na stron zb yt silniejsz co do liczby; a wojska so
bie przeciwne wszystkich narodw, Rossyanie, Prusacy,
A ustryacy, W gry i Szwedzi, oraz Francuzi i Polacy,
walczyy wszystkie, w tych krwawych dniach, mnie i
za szczytn ie ; jedno tylko wojsko Saskie odznaczyo
si lyecnym postpkiem.

310

lilX O S K I
OBHAZ

Z PODANIA

LUD

().

I.
J a pan, ja dziedzic! szczep wielkiego domu! miasta
i wioski moj rozlege, srebro u mnie i zfoto beczkami..
Ha zniewago! jeden biedak, jeden ebrak, jeden lichy
ndzarz na mafj wioszczynie w oblizu wszystkich zha
b i moje im ie! Biada tobie Linoski biada! Ja pan,
ja dziedzic, ja wojewoda! Mj gos jest tysicem gosw ,
na mj rozkaz s cae powiaty, do mi sk in ....... i
ja skrzywdzony! i krzywda, od nikczemnego przeciwnika,
wobec przytomnych z caj okolicy! Biada tobieLinoski,
biada! Ja pan, ja dziedzic,..... . rd mj staroytny,
w nim m arszaki, kasztelany, wojewodowie, w nim biskup y i praaci; adnego plama haby niedotka, wie tnemi si urodzili, wietnemi pomarli, a ja siwy, ja
nad grobem, ja, przed ktrym wszyscy czoem uderzaj,
zelony, zhabiony i to ustami jednego z m otochu, kt
ry naby mona za kubek miodu. Biada tobie Linoski,
biada! jeszcze bije to serce i co pragnie, dokona.
Tak si odzyw a wojewoda w komnatach paaco
wych. Samotny, to doni zakryw a oczy, to szybkim
przechodzi si krokiem, to stawa, lo rzuca si na wy
zocone krzesa. Trzym a rk za piersi, gdzie serce bio
( * ) Powied ta iq k a si$ w o k o lio a ch K iszk o w a. W yp a d e k z cza
sw A ugusta 3go. Znajom e s osoby i miejsce. Jest dotqd niedaleko
G wiazdowa pod lurzyem pagrek m o gik inoskiego zw any.

bez ustanku, jak najciszym motem. Trzym a rk za


g-ow, ktra raz palia gorcem, to znowu lodowaciaa
nagle. Oczy jego iskrzyy si jak pomie czerwoniawy,
lica w poruszeniach drgay konwulsyjnie. On wszystko
z w y c i y ,

prcz obraonej dum y, wszystko zapomni,

prcz obelg mioci wasnej.

Najmniejsza zniewaga nie

da mu odpoczynku, nie da snu, dopkd przeciwnika


nie uniy i pod swe nogi nierzuci. M ilcza tum
myli czarnych, cisn si do jego gow y, jak ze duchy
co na potpienie prowadz, z tych jedna tylko myl po
zostaa okrutna, dzika, krw aw a, przylgna do mzgu,
jak gad jadowity do swojj ofiary. Rozm ia si gono
jakby z radoci ze co szuka znalaz. U tkw i wzrok w je
dno przed siebie m ijsce, i riie poruszony w gbokiin
milczeniu mczy si nad sposobam i, jak te myl wyko
na.

Cisza w pokoju tak e syszy mona dwik

komara przed oknem na promieniu soca pyncego.


W tm zagrzmiaa wrzawa mnstwa gosw na dziedziecu, huk rozleg si w murach paacu.

Zerw a si z krze

sa wojewoda, jak gdyby, si ockn z marze, jaTc gdyby


nagle przypom nia sobie, to o czm najbardzjj pami
ta powinien.
II.
Przed paacem na dziedziecu wysokiemi zacienio
nym lipami, czereda ludzi. Ju skoczyli biesiad wyda
n z aski pana.

Poprzewracane stoy z reszt misiwa,

talerze wrd skorup potuczone, prne butle ; beczki


le

bez napoju.

w ach

kojnie;
p rzed

Sabsi z biesiadnikw zasnli, na a

lub pod drzewem rozcignici odpoczywaj spo


mocniejsi zebrani, w jedn gromad stanli

, gankiem p aacu , aby ostatnie kielichy miodu

spenia za zdrowie swego dobrodzieja.

W.rd tej

cib y skupionych g w , tu czupryna zagrzana dym i,


tam na czole czerwone wystpiy plamy; znw gdziein
dziej lica kroplami potu oblane. Poblade twarze wygl?daj jak trupy.

O czy to zaiskrzone, to om glae, to

na w p zawarte; lecz muzyka wszystkich trzewi, grsmi


waltornie i klarynety.

Tysice gosw si odbija.

C i pubary wznosz do g ry; tam elazem migoc w po


w ietrzu, ci znowu czapk rzucaj ku gankowi. A po
kadym kielichu, gusz huk muzyki krzykiem po sto
kro powtarzane wyrazy n ie ch yje nasz pan! nasz
dobrodziej! niech yje nasza pani! niech yje wojewo
dzie ! niech yje wojewodzianka setne lata konsuac y i ! Huczy powietrze od w rzasku; lecz aby si po
kaza przychylnym swoim przyjacioom i stronnikom',
zajania na ganku wojewoda powanie i ozdobnie ubra
ny. Przy nim maonka w papuziowym robronie; i caa
jego fam ilija. N iech yj wojewodowie! krzykn^a
wzruszona czereda, precz z gan ka, tu do nas!

N iech

ciebie uciskamy^ do nas panie! do nas. Prno z g an


ku ch cia do nich przem wi w ojew oda, zaguszony, rzszed na dziedzieniec. T u mu si wszyscy w objcia
rzucaj z odgosam i radoci; a on kadego do piersi
przyciska najsilniej. jRozczuleni chwytaj go na swo
je ramiona, w tryumfie obnosz po dziedziecu hu
czne wiwaty grzm i daleko po polu.
sionym w pow ietrze,
klczkach.
blu chway.

Przed podnie

speniaj upojeni zdrowie

na

Boyszcze tej czeredy na najwyszym szcze


Lecz kiedy wrzask i gwar tysica po

dzikowa i grzecznoci uspakaja si zacz, uwolniony


z rk upojonych, stan wrd nich na stole.
jaciele moi! bracia! suchajcie mnie prosz!

P rzy
zawo-

lai dononiej szy m gosem.

Natychm iast milczenie,

jak gdyby i jednego czfwieka n ie b y o w dziedzicu.


C z y wy mnie kochacie! m wi dalej__ ' K ocham y
nad ycie!
sem.

odpowiedzieli, jakby jednym silnym go

C z y moj^ krzywd zniesiecie!''

K rzyw da

twoja jest nasz panie, biada kto si jej dopuci.


Suchajcie, ten, ktrego kochacie jest skrzywdzony, zel
o n y , zhabiony!

Ten ktrego krzywda jest wasz

krzywd, dozna najwikszej w yciu zn iew ag i!

W w a

szej mocy jest mj honor, bo od was zaley pomsta na


zbrodniarzu!
P ow ied z panie wojewodo! jaka
krzyw d a, kto ta k i!

S u ch a jcie! wczoraj ka*

zaem ora moje grunta na Gwiazdowie, ziemi nalec


do mnie z dziada pradziada. Jeden z moich ssiadw,
niegodny ssiad, nietylko spdzi wszystkie p u g i, p obi
ludzi, ale nadto na mnie stareg o , na mnie co do was du
sz i ciaem jestem przywizany, na mnie wietnego klej
notem herbu i godnoci, na mnie powiedzia e jestem
akom ie bez czci i bez w ia ry! Pow iedzsow o pa
nie wojewodo kto ta k i! kto ta k i! gdzie o n , jak si na
zywa! woaa uniesiona szlachta, i za tym wyrazem
we wszystkich rku zabysny elazce.
ssiad Linoski,

odpowiedzia wojewoda.

Z y mj
Zabi!

zarba! zasieka! dajcie worek na koci! krzy


czeli upojeni; a elazo trcane brzczao smutnym osko' tem! N ie ! m wi starzec spokojnie, jednak z za
citoci tajemn, ja nie pragn po was abycie go zabi
li, nie, ja chc tylko abycie go natychm iast z domu w y
wlekli i zwizaiiego do mojego paacu przywiedli.
Reszta si znajdzie. Splendor domowi bdzie przywr
cony. N a te sowa zamilkli w szyscy, wycignite
ramipna z elazem upady na ziemi.

N agle jak gdy

b y zgaszapa, ktry ca oyw ia czeredig. Zdziw i si^


wojewoda wzrok jego przebiega z chciwoci tum y,
ktremi serce gardzio, chce dojd przyczyny tak na
gj zmiany. C z y tacy z was obrocy, smutnym odezwa
si gosem , czy takie przyrzeczenie! w jed nj chwili
przysiga, a .w drugiej wiaromstwo. M ylisz si
panie bracie odzywaa si ze wszystkich stron upojo
na szlachta;* ka chwyta, wiza, sieka, rba, ale
nie w jego domu.

Dom kadego jest wite miejsce,

w ktrm tylko gocinno panuje, a ktrego bezkarnie


nie wolno gwaci. Grzech to nad grzechami, co na
sercu ciy jak kamie m yski, a do dnia sdnego.
Jezus M arya niech nas od tego broni. Z miasta, z uli-,
c y , z d ro g i, z p o la , z je zio ;a, zkd chcesz przyprowadziemy go to b ie, a le ,n ie tkniemy domu. K to prg
przestpi przesta by nieprzyjacielem. W ic'
tylko wam o to chodzi, zaw oa wojewoda, a na twarzy
przeleciay poruszenia boleci niecierpliwoci i radosne
go umiechu, szybkie jak byskawice. D obrze ! zosta
waam wasnj waszj w oli z ktrego miejsca chcecie.
D zi, jutro lub p n ij zwizanego kto sprowadzi temu
wypac tysic czerwonych zo ty c h , a uczta dla wszyst
kich ! Niech yje pan wojewoda, odbio echo w ty
sicznych gosach, a muzyka zagrzm iaa wrd dziedzi
ca, zabrzky,znowu elaza i zapa znowu o d y w oM'*
kanych .trunkiem gow ach.
III.
W kocioku dbrowieckim jedna tylko lampa, przed
otarzem Najwitszej Panny rozbija cienie n o cy; w nij
wiato blade niejiewne,

raz wybucha znowu ganie,

sabym promieniem pafyskujepo drewnianych cianach?

po gzym sach, supadh, po kitajkowych z galonem fi


rankach i po obrazie ciemnym, na ktrym wici w sre
brnych koronach i sukienkach otoczeni wotami pobo
nych. Pnoc gucha witynia Paska prna.
W nij jedna tylko osoba; jakby umary co z grobu p o -'
wsta, aby za swe grzechy jeszcze pokutowa na ziemi, tak
klczcy na stopniach oftarza czowiek modli si i jczy.
Na gowie wosy podgolone; twarz czerstwa, ws po
w an y, ciemny u p an ,

pod pach czapka.

Z o y

rce, oczy ku obrazowi podnosi, o czy, w ktrych dwie


fey pobone wiec jak dwa brylanty drogie. Pada
krzyem na ziemi i woa; Panie! nie dla m nie, dla
mego dziecka dla mj K lary zachowaj mnie Panie! i w y
rwij z rk nieprzyjaci.

T y znasz najlepiej serce moje

Chryste! ty wiesz czy ja obraziem kogokolwiek na


ziemi, czy mj jzyk dotkn kogo jadowicie. Niewin
ny jestem o Panie! i cierpi. Broniem, mojj wasnoci
o Boe! nie daem wydrze ostatku moich gruntw, osta
tniej pucizny dla mojj biednj sieroty! Bo c jj po
mojj mierci zostawi.

D la tego nieprzyjaciele ranie

cigaj, zamknli mnie w.twojej wityni, otoczyli ela


zem i u progw twoich gro mi mierci.

Panie! ty

mnie bro j ty jeste nadziej, ty jeste rdem m io


ci i prawdy, zmikcz serca moich przeciwnikw, na
wr jch na drog agodnoci,

a nas pociesz o B oe!

Tak w yrzek przed otarzem, a wyrazy jego i westchnie


nia odbijay si wrd pustego kocioa i jczay u skle
pienia.
P rzy wietle ksiyca wida, jak przed kocioem
przesuwaj si jacy ludzie. Cicho ostronie i z cieka
woci zagldaj w bram. Inni za murami i w zaro~
ukryci czatuj; a kady zbrojny, a kady ma oczy

na drzwi kociaPa zwrcone.


z tumu nieznajomych,

Cisza g-iboka, w ktrj

tajemne tylko sycha czasami

poszepty i gosy pojedyncze brzmice w powietrzu jak


jk daleki.
Glos pierwszy. Prno panie Tomaszu nic nie
zrobimy, ostrony ptaszek, trzy dni jak siedzi w kociele
i na okie oddali si niechce.
CAos drugi. Ja sam ju straciem nadziej.

Ale

wyznaj sam , e na tysic czerwonych zotych serce si


raduje. ,
,
Gos trzeci. Co tam zoto jak zoto, rozleci i w y
leci i nic niezostanie; ale mid wojewody! owe pieczenie
sawne! A le owa ostra czernina moci dobrodzieju!__
Gos czwarty. Nadewszystko panowie bracia ta
szczero wojewody. On nas kocha jak braci i przyciska
do serca bez ustanku.
Gos pity. T u tak szczero jak pieczenie, czer
nina jak dttkaty nic niepomog.

Nietylko szlachcica

nledostaniemy, *bo ani myli ruszy si z kocioa, lecz


chociaby nawet oddali si z niego i tak trudno bdzie
uj panicza.

Bo barki jak u niedwiedzia, rka jak

db, kt go schwyta. Rcz e zp kopy pokiere


szuje, a zmendel na mier popata. Ja cbm go ju
kilka razy widzia, jestem tu przy was, prawda dla kom
panii , ale bez wstydu powiem , e jeli si sam dobro
wolnie niepodda, to przy bitwie ja pirwszy w nogi.
Gos szsty.

W a zawsze i najmdrszy i naj

szczerszy, Panie Jacenty! Oj pamitam! n ie ta k i b y w a w rodzie przed kilku laty. Lecz po co te ostro
noci !

Panowie b racia ,

Lancert

pojecha do

wiecie co , oto podstaroci

pana wojewody i przysig mi

prawie, e si to wszystko zgodnym sposobem zakoczy.

ffiele gosw. _ Toby byo licznie.

Toby byo

walnie, vivat! zgoda!


Gos jeden, Mybymy go ju dawno dostali, eby
nie plebania i sudzy kocielni, wspomagaj Linoskiego je nosz, o wszystkim powiedz.

Ma to by

dobrze! naturalnie ze nie wyjdzie i do sdnego dnia,


kiedy tam bezpieczny i na niczm mii nie zbywa.
Gos drugi__ Syszaem nawet e z plebanii 'vyprawiono posacw na cztery trakty, a jednego do pana
kasztelana, najwikszego nieprzyjaciela pana wojewody,
z wiadomoci o tm wypadku.
Gos trzeci, To t najwaniejsza przyczyn a, dla
ktrj podstaroci galopem pojecha do wojewody, i
utrzym ywa e wojewoda z Linoskim si pogodzi.
Gos czwarty, W ojewoda z L in o sk im pan
z biednym szlachcicem , ktrego zniszczyd m o e, , kiedy
zechce ; chyba iiieznacie wojewody ! On nie tak atw y
do przebaczenia.
Gos pity.

Bdzie atw y, kiedy na to wypa

dnie. Patrzcie za dbrow; wszak to jego kolebka.


Gos szsty.

Prawda ju ki mija.

Tylko si

wiec zote gaki na rogach pudla tj wietnj ko


yski.
Gos sidmy.

Szstka jego karych koni najdziel

niejsza w okolicy; ale t pdz co si.


Gos smy.

Ja si mia zawsze musz z dwch

tych laufrw co z pochodniami przed nim lec. To mie


sznie wyglda. c si t to ta biedota niezmczy !
Gos dziewity. W kal wakacie widz przy nim pehusarze; skrzyda srebrne i hem y byszcz im jak
ogie z daleka.

'

Gos dziesity. Za chwilk tu stanie; zgodz si.


Przepady dukaty!
Gos jedynasty. A le pi bdziemy.
Gos dwunasty. Panowie bracia trzeba kilku
z nas wysa do pana wojewody, i powiedzie jak rzecz
caa stoi i odebra rozkazy.
IV .
Tak rano! a ju K lara przy roztwartm oknie to raz
spoglda na ogrd rozkwity i poi si balsamem przyje
mnego powjetrza, to znowu rzuca ostrone spojrzenie na
oja, ktry po zgryzotach i znueniu szczliwy! we nie
znalaz spoczynek. Soce wschodzio. Blask row y
przebija i przez zielone gazki i pada na alaba
strowe lica crki inoskiego.

M oda, na dziewice je

szcze niedojrzaa, ciao pczek wdzikw porywajcych


dusz cziowieka, serce tajemnica uczu najczystszych.
Oczy niebieskie jasne jak niebiosa, przy rowych uste
czkach umiech szczcia i niewinnoci, umiech anio
a. D w a dugie warkocze z'otych wosw spaday jj
na szyj abdzi Szata jak nieg biaa, lekkiemi fa
dami obwija jej drobn wysmuk kibi. Na piersiach
jedna ozdoba, krzyyk czarny. W ybieraa co najpi
kniejsze kwiaty, aby z nich ojcu picemu bukiet na
dzie dobry przygotowa, na dzie dobry, a raczj na
powitanie po trzydniowem oddaleniu. M ilczy i myli, i
gwatem chce odgadn gdzleby si ojciec baw i tak d u
go bez swojej kochanej K larki. Czy u ksiy na o d
pucie? ale trudno! przez trzy dni tak blisko od dodomu siedzieby nie m g,

a przynajmnij uwiado

m iby o tem c rk , ktra go w takiej niecierpliwoci


czekaa. G dzieby dalj m ia jecha, -.i. do przyjaci ?

biedny ma ich bardzo mao.

D o krewnych? to zada*

leko, a tam i K la rk a jechaby musiaa. Zastanawia si


nadtem, e ojciec tak pno w noc p rzyb y ledwie
h p rzyw ita, troch smutny a bardzo zmczony, nic
nie mwic zaraz zasn i ona mu nie miaa naprzykrza si pytaniami, widzc i potrzebuje spokojnoci.
Teraz

niecierpliwa wyprzedzia jutrzenk, czeka ry

cho jej ojciec oczy otworzy i w uciskach doda si bi


jcemu sercu, ktre jeszcze w trwodze.

Niewinna nie-

przewiduje nieszczcia, nie wierzya wieciom, ktre j


zatrw aay
bo myli jej

dziecinne poj nie m ogy,

aeby ludzie mieli by tak zemi.

Znowu zwrcia

oczy ku ogrodowi, i ciga widok daleki: ju ryczy trzoda


po zotych niwach trzaskaj bicze i warcz koa,
a wozy niwiarskie pdz po zebrane snopy. Sycha z da
leka piewy pracujcych niwiarzy, renie koni i g^Ios
wiejskiego skowronka, ktry buja na pstrych skrzyde
kach pod samemi niebiosami---- M ga co si daleko
przy lasach bkaa, znia si op ada, znika, i zaraz
w oddali zabieliy si znajome m ury.

Zadrao serce

K la ry , ujrzaa w oddali paac wojewody, na tle czar


nych borw daleko za kam i, tak jak go codziennie
widzi; pierwszy raz dopiero przerazi j tak ciko.
Lecz picy ju si budzi, poruszy si, podnis gow.
K lara,poryw ajc kwiaty z przymileniem i z lekka zblia
si do swojego ojca i usta do rk przebudzonego przy
kada.

O mj kochany o jcze !

O moja Klare-

c zk o ! przebacz moje drogie dzieci! wczoraj nie uciska


em ci nawet

bya zapewne niespokojn o mnie,

Wzdychasz biedna sieroto! Ju tobie ludzie wszystko


opowiedzie musieli. K larko! ciesz si! ju niema
najmniejszego niebezpieczestwa, zgoda zupena z woje-

wodij. C o mwisz mj ojcze, ja, o niczm nie


wiem !

M iaem ua odpucie przypadek, znowu k

tnie, znowu 2wady, lecz ju si wszystko skoczyo.


Tak je st, przebaczylimy sobie wzajemnie. On ci ju
twej wasnoci narusza nie bdzie, on ojcu twojemu z^
truwa spokojnoci nie myli, poda mi rk i dai^ow o
wojewody e ju zgoda i e niczego lka i nie mam.

1 to ju mona wierzy ojcze. - Sow o uczciw e

go czowieka, sowo szlachcica i wojewody!

K larko,

ja zupenie spokojny jestem. Jeliby i to sowo zdradzi


o , nie warto y na wiecie.- Grko moja! ty nie Wiesz
co takie przyrzeczenie znaczy; jest to wito nad witociami, ktrj nikt nie zgwaci. O jak szczli
wa jestem z twojej spokojnoci mj ojcze! chwaa Bogu!
Ju mnie te mj ojcze .nie porzucisz sam ej, ja tak
bardzo tschniam.

O m ay mj a n io k u , cay

mj skarbie na tj z ie m i, i ja o tobie mylaem bezustanku, czuj jak mi le kiedy ciebie nie widz. L ecz
naprno sprzeciwia si przeznaczeniu, i dzi ci je
szcze na par chwilek opuci musz.

Zasmucia si

moja crko!
Tak jest. Daem sowo, trzeba dotrzy
ma. Pan wojewoda prosi mni. dzi na obiad.
Bdzie mnstwo g p c l, chce tam wynagrodzi wszystkie
moje cierpienia, cho mu je z duszy przebaczyem. ~
Mam ci przytm pokaza jak tu mona oswoi rumaka
nleujedonego.

T y wiesz Klarko jak ja konie lu

bi. Pojad wic moja jedynaczko i zaraz po obiedzie


wrc z pewnoci ! Drobnemi raczkami uwiesia si
u szyi ojcowskij pikna K lara, ustami swojemi dotkn
a ust ojca; tm pocaowaniem, tm uciskiem , t| mi
oci, yje w swm ojcu. N ic nie zna prcz niego, wszy
stkie myli, uczucia, chci, utony w jego y c iu , on

jest ostatni jj nadziej, warunkiem jj istnienia.


I starzec przyciska j do, serca, lecz z ni przyciska
wiat cay, bo nic nie m ia ju na ziemi, prcz tj je
dnej isto ty, ktr ukocha nad iy c ie . Z gorzkiemi
zam i sypa ziemi na grb swj rodzin y; z gorzkie
mi zami egna przyjaci, gdy go na tj ziemi porzu
cali z rozpacz spoglda] na mier towarzyszki sw o
jego ycia, i jeszcze zapragn oddycha powietrzem,
oddycha szczciem nie dla siebie, jedynie dla swojj
piknej sieroty. Jed mj ojcze! lecz powro wcze^aie.
Niewiem dla czego, tak mi tschno, tak mi ciko, tak
jestem niespokojna, zy mi oczy p a l - ach ! nie chcia
abym nigdy i na chwilk nawet rozdzieli si z tob .
Daabym ycie moje eby naszego domku nieporzuc i czuj jednak, e jecha wypada.
.

W porodku obszernej komnaty sta wesoy woje


woda, w rku trzyma puhar wielki; w niego hajduk od
srebra wieccy, leje wino drog mamazy, ktrj wo
m ia rozbiiaa si po powietrzu.

W ita j mj gociu!

pij twoje zdrowie! Teraz zgoda, wieczna zgoda! Bd


pew ien, e na wieki ja przyjaciel ty przyjaciel tak
twoje zdrowie speni do d n a , niechaj yje dobry s
siad! niechaj yje mj Linoski rzek i spojrza, a roz*
truchan do ust p rzyo y i w ychyli. Linoski ugi
c zo o , kania

si w ojew odzie, cisn pijcego

rk

za kolano, ramion ustami dotkn, i z pokor baga


o przebaczenie wzajemnych uraz. I jeniu podano pu
har napeniony. T w o je zdrowie zacny panie! odezwa
si wesoo Linoski, a z oczu mu wida rado, wida
szczcie i spokojno, ktrj tak dugo na prno szu-

ka. W ida myli wlne, mie, pikne, jako oczy je


go K lary, czyste jak jej serce.

Tw oje zdrowie panie

wojewodo! za twoich fask tak wiele przyjm od biednego


podzikowanie. . K rw i szlachetnej dobro niechaj Bg
w niebiosach wynagrodzi. Skoni si raz jeszcze, spoj
rza mile, do ust puhar p rzyo y i p rzyoy i w ychy
li. Rce sobie nawzajem podali dwaj najszczersi przyjacie
le wojewoda i Linoski. Zapewne serca ich zbliyy si do
siebie e tak nagle, e tak blisko ci, co si niedawno niena
widzili, w oczy sobiepatrz znajwikszem przywizaniem.
W zrok inoskiego, czysty jak promie jutrzni poran
n e j; bo w nim bya dusza. W zrok wojewody, r
wnie m iy i jasny tylko z czoa brwi si troch pomar
szczyy , pomarszczyy i nic w icej; lecz w tym wzro
ku nie byo duszy.

Id | obadwa do biesiady tu przy

sobie. Przed niemi drzwi pobliskie na roztwr odsu


wali hajducy.

Zabysa sala wspaniaoci, ciany

biae wiecy gzymsami zfotem i, sprzty w okoo okryte


adamaszkiem;

w rodku st rozcignity i nakryty,

gdzie na niegowych obrusach kosztowne poyskuj ta


lerze i wrd sreber rozstawione szka jaskrawe rnofarbne, zocone w azy, a nad wszystko wznosiy si
w kwiatach wieych draganty ogromne lepione z cu
kru ---- Zasiad krzeso w jew oda; przyjaciel obok przy
n im ; dziwi si wspaniaym i bogatym cianom, zasta\(rie
stou drogiej, skarbom gospodarza i gospodarza szczero
ci. W rd ro m yli si jego bkaj, w uniesieniu
pyn po dziedzinach rajskich,- lec do niebios najw y
szych.

Tak wielkie szczcie jego z otwartoci woje

wody , i zapomina o wiecie, o wszystkich na nim isto


tach, o wszystkich, prcz K la ry jednej.

V I.
P rzy stole cisza w ielka, cisza g u ch a , jak gdyby ju
wiat w grobie zamkniijto. Linoski ledwie dotkn rk
yki srebrnej i wznis j do u st, nagle i niespodzia
nie wrd tj ciszy zagrzm ia strza na dziedzicu z bra
m y paacowej. Natychm iast z brzkiem yk a z rki wy
pada, zblady lica, posta caa jakby skamieniaa, piersi
bez oddechu, i w jednj chwili wszystkie m yli, nie da
wno tak urocze zastygy w gowie; jeszcze serce bije; lecz
tak jakby gaso. W ojewoda o d y now radoci,
zerw a si.' H a wybia ju godzina! nlemylisz si
to on p rzyby na mj rozkaz i na rozkaz sd u w sam
czas wanie jak daem! krzykn i rozm ia si dziko
o k ro p n ie , -brwi zmarszczone zajaniay. Strza ten,
spdzi ostatek smutku z jego czoa i z jego duSzy. T a k ,
zawoa,-on tobie pokae jak to dzikiego rumaka oswoi
i zmikczy serce twarde! on ci moj cze i wiar
W gardo wbije pody prochu ! Hej ! elaza! * Ldwie
skin a ju nogi, a ju r^ce elazami b yy okute. L i
noski, na tyle mztwa, ktrm b iy piersi jego oniem ia
w tj jednej chw ili. M ilczy, z miejsca si nierusza, jak
bez duszy jak bez myli. Oczy tylko jedne, oczy biel
mem cae pow leczone, bez y c ia , bez iskry w iata,
zw raca do cz wojewody i wpatruje si bez ustanku,
jak gdyby w nieznan istot; spojrze swoich raz przy
rosych oderwa prawie nie moe.

Z trzaskiem otw o

rzono podw oje, wszed do sali cz'I'owiek wysoki w wiel


kim purpurowym paszczu kapelusz obszerny na g o
w ie, m lecz m ia szeroki w rku

O to jestem askawy

wojewodo! rzek chrapliwym gosem. Strza, ktry za


brzm ia w bramie paacu tw o jego , oczyci z krwi sug
sprawiedliwoci, wykpnawc wyrokw sdowych; miao
Tom II. Maj JS4i.

*12

v/Uc wolioclzf w twj (loin szlachetny! Lecz gdzie jest


sj|d , przed ktrym stan powinienem W ojewoda
wyci|gn;|l' rk przed siebie. Na ten znak wzdu ko- .
innat w prost nieznajomego jedne po drugich, drzwi si
otwiray w kocu odkrya si(j komnata czarno obita,
stoi czarnin suknem powleczony, na nim krzy z zba
wicielem, w okoo stou siedziay osoby w czarnych sza
tach. Bylto s!jd z Kiszkowa przybyy.

W ojewoda

spojrza na ten obraz i razem na nieruchom y niem


posta inoskiego; ktrego wzrok cigle pada na za
cite lica przeciwnika. W ojewoda spojrza i niezadrza,
a jednak co tajemnie go mczy, gorco mu i duszno
odetchn nie m o e.*T e oczy bielmem powleczone,
s to ji przed nim i gdzie tylko spojrzenie swe zwrci, zda
mu si e je wszdzie napotyka.

Te oczy przylepiy si

do jego duszy, chciaby je oderw a, zasoni, rozbi.


Lecz duma tum i w nim uczucia w ew ntrzne, dodaje
s i, dodaje odwagi.

Spokojnie,w staje, z powagq po

suwa si naprzd, zblia si do s|du za nim prowa


dzony bez adnego ruchu i bez adnej trwogi idzie L i
n o s k i, w kocu czowiek w purpurowym pI'szczu,
szerokie stawia kroki. W eszli do sali, stanli przed s e m , drzWl za niemi zatrzanito. Naprzd milcze
nie, potm kilka gosw powanych odezwao si razem,
sycha i gos wojewody; wkrtce wrzawa tum na, hukllwa; po n ij gucho przez chwilk jedn__N agle krzyk
m ier mier okropny wyrok jakby grzmot odbi^si
wrd soian paacu. Znow spokojno i milczenie gbokicy
w ktrm raz tylko gos grobowy w yjcza imi K lary.
vn.
Deszcz le je , czasami znw soca smutno wyglda
rziucajc dugie smugi wiata na x>pustoszae niwy-

Szum i w ia tf, z kilku wierzb nad drog stojcych spa


daj na ziemi licie poke. W tak smutnej porze
niewida nikgo na p o lu . czasem tylko ptak na czar
nych skrzydach bka si w pow ietrzu , wyprzedzajc
z szumem pdzc chmur. L ecz blisko k rzy a , przy
nagich drzewach na p ag rku , ktto sadzi suche gazki
i zwldemi umaja je lim i; kt to splt cierniowy
wianek i tym zasadzon zdobi ziemi. Biedna dzie
wica! opuszczone dzieci! jak ten listek bez ycia, kt
rem wicher miota po drodze, jak ten proszek drobny,
co nim ftila ciska, tak i ona, sama bez pomocy, tua si
po ziemi, i szuka zgubionych swych m yli, szuka przed
m iotu , ktry jej przypadkiem w ypad z pamici. Czarna
na niej

szata, wosy rozpuszczone, twarz moda ju

w yblada i wyndzniaa. T o ciska ziemi i usta


do niej przykada, to szuka, gazek i z. nich wieniec
splata. R az smutno si odzywa i wyrzeka po polach,
znowu weso piosnk nuci. - Niestety! rozerwa si
w ze, ktry c z y jej myli nie wie.co ro b i, nie wie
czego praguie. Chci jej tylko I tum uczu objawia si
bez porzdku. O bkana, ju nie dla ziemi, yje tylko
w wiecie marze; szczliwa bez szczcia. N iekiedy pod
krzyem siada, czasem po boru b k a , czsto rozmamia z strumieniem, wznosi rce do gwiazd, ciska nieme
drzew a, lub samotna goni dzikie drapiene po lasach
zw ierzta, a ucieka przed ptaszkiem , przed robaczkiem ,
przed m otylem

Najczciej wrd ciemnej nocy, stoi

u bram paacow ych; a kiedy wszystko w milczeniu i


we n ie, ona sama czuwa. N ikt jej nie widzi nikt nie
syszy, prcz czarnych brytanw wojewody; ktre na
noc z acucha spuszczone, obiegaj dziedzieniec gonic'
wiatr paszczk wciek. Te zawsze otaczaj dziewic .

adeii nie zawarczy nie zaszczeka; przystpuje z p rzy


mileniem, lil jj rce i nogi.

Ona wtedy powtarza

zawsze jedn piosnk, piosnk pnocn; ktr piewa


ronemi g-Posami, a zawsze dziko i przeraliwie.
Piosnka.
Pnoc bia,
, szata bieli,
A oczy zamkiiigte ;
Obok niego sq anieli,
Nad nim wianki wijtc.
1 zielon palm w reku
Spuszcza do mnie po maleku.
Ilcj panie wojewodo!
Twarz miesica blada;
Chro wifc twojej gowy
Bo na ciebie si zakrada:
Czowiek purpurowy;
Oczy z ognia nieczowiecze
A w rku dwa miecze.

'

Rozerwali!
Gowa tam ! ciao tam 1
Serce pod krzySem z daleka,
A crka u brm.
Plcze i Wyrzeka.
Pacze gwiazdeczki maleiikiej.
Co miaa z ciernia my^li, a z zota sukienki.
lij panie wojewodo!
Spiesz co prdzej spiesz,
I do mnie sig zbliS,
Gow bierz, ciao bierz
Serce daj pod krzy.
MoSe z cierniem, moSe z zotem;
Lecz my si znajdziemy potm.

'

V III.

D o y pnej staroci, mina dla niego modo,


m io, bogactwo, sawa.

W szystkie zaspokoi,nam i

tnoci, po tylu latach szczcia, czas umiera wojewodzie.

Bo cby go miao jeszcze przytrzym ywa na ziemi, na


ktrj ju pusto, ju dziko; czczo tylko nudna i je
dnostajna p o zo staa . D la tego umiera. N a oii
boleci spoczywao, ciao z reszt ducha; twarz wyscha;
lica te, na mnstwo fad drobnych zwinite, oczy
wd zapade, ju dawno zagasy, ju dawno wzrok u tra
ci, a przecie jeszcze w tm miejscu byskaa, history
jego ycia. W ,okoo rodzina

1przyjaciele, co g o z se rc a

au j, i zazdroszcz ycia adn przeciwnoci niezachm urzonego, i czekaj na ostatnie jego tchnienie i na
jego bogactwa. S to spy, wrony i kruki, ktre na zwo
ki umarego zleciay. Przy nim osoba czarno ubrana,
str wiary stoi.
i cierpic dusz.

M odlitwami swojemi podnosi upad


Na prno! dusza ta, ju utracia

pom oc ludzk, niema dla nij miosierdzia__miertelna


grom nica, smutne' wiato roztacza na dostatki i bogat
wspaniao, co ma przey swojego waciciela, lecz pro
mie jj nie przedrze si do piersi. K onajcy niewiem
czy w tj ostatnij chwili, u czu jak zgryzot sumienia,
czy przed oczyma duszy gasncemu przem kn si w i
dok nieprzyjemny, Ittry wstrzsn caem jego ciaem,
zrywa si krzyczy, to bije rkoma jak gdyby w alczy,
jak gdyby si wytonemi ramionami broni okrutnemu
zwycizcy. Nad wyrazam i, ktre mu si z ust wydoby
waj, dziwi si przytom ni, lecz aden m yli schwyta
nie moe. N ikt nie jest wstanie dogodzi jego woli. On
co chwila woa; w e cie ! odepchnijcie!... precz z nie
m i, zakryj, zakryj, na Boga zakryj! niech na mnie nie
patrzy przeklt bielm o, wyupcie! rozlijcle! zgacie,
t u , tam stoj, patrz okropnie. Precz, precz, przyj
m pieko, przyjm, tylko nie oczy, nie te oczy. I z"*
W U pot miertelny oblewa ciao, nie dugo b o l e s n o prze*

rallwie odzywa si ,,I I a gos! g-is po nuesicu! o j


fcie^ny! g;<)s dusze rozrywa! sturacie ten dwik yv my cli
uszach! zaguszcie te,tony! Ila! pisku okropny! dziecko
zdradzieckie jc?y przy bramie! M ilcz m ilcz g o
sie! i skona.

((1,,>21 Marca 1834 r.)

1>0BR:B

po

KVROP1X1

W A D Y S A W A IV . K R L A P O L S K IE G O
CZASU JEGO MODOCI ODBYTE.
(Wyjtek z rkopisinu).

POBYT W BEUKSELLI.

3 o Sierpnia.

Po obiedzie wyjechaem z K o ln a , po

sany od K rlew ica J. Mosoi do A rcyksiln ej infanty do


Brussel, acz niebespieczno byo (jako zawsze) na tamtym
gocicu. , Jecha ze mn czowiek jeden znaczny w tam
tych krajach conte Ernesto a Linde iu R ekem , ktry
nadsugow a elektorowi koleskiem u, i od niego przy
dany b y krlewicowi miasto przewodnika dp Brussel,
a krlewic u y go zeby ze mn-wprzd jech a do Brus
sel, sam s konwojem alla secreta majc wol jecha.
I za jego,ochron bo b y czowiek tam wszdzie zna
jom y, dobra swoje m ia, a d tego peutralist przejechaem bespiecznie, a lia s , musiabym b y o kon woj
jaki do przeprowadzenia, b a i spory, stara si^.

Ju to

notorium^ ie na tiimtym gocicu niebespieczne bardzo


przejazdy, a to s tej przyczyn y, i s gste miasta i for
tece tak krla hiszpaskiego jako i oleuderskie na kt.

I'ych s!j niemae prezydyja; s tych onierz w kllkudziesit, we siu a czasem i wicej czowieka tak jazdy jako
i piechoty wypada na gocice i na insze miejsca ktre
obrony niemaj ow ic si z jednej i z drugiej strony to
jest Oldrowie Hiszpanw, a Hiszpanie Oldrw i cz*
sto tak sobie dopior, e z obu stron niemafo ginie albo
za winie idzie ktrych potem utrinque odkupuj
zpdaty miesicznym odem , kapitanowie, pukownicy
i znaczniejsi ludzie pospolicie kwartieru pewnego niemaj i kiedy ktry stronie przeciwnej w rce wpadnie,
musi si okupowa takim szacunkiem, jaki na sobie wy*
cign da.

T o olnierstwo ^ albo

cz

jaka swawol-

niejszych od kpmpanji odczywszy si, gdy na gocicu


kupcali, cudzoziemcali zwalizuj (a bywai to bardzo cz*
sto), przepado. W ic i abdankowanych w tamtym
kcie, jest zawsze dosy.
C i za co w tamtej stronie
majtnoci swe m aj, ordinarje s naturalistami ani tej
ani owej stronie niepomagajcemi, i maj rta to pataty
tak od Hiszpanw jako i od Oldrw, aby i same osoby,
i dobra ic h , w pokoju .byy zachowane.

M idzy temi

b y ten mj przewodnik conte di Rekem, tak, jako i jego


pan, elektor koleski, wzgldem biskupstwa swego leodyskiego ktre na tyme gocicu ; dla gom ja bespie
cznie pizejecha a chociaj widzie byo po drogach co
na cudz skr gonili, skoro postrzegli e ten conte im
dobrze znajomy jech a rytyrow ali si zaraz, choby po
dobno mnie samego bardzo radziby si jli.
limy tego wieczora w G uliacum .

Nocowa

Przychodzi do mnie

do gospody kapitan Hiszpan, ofiarujc mi stanie w zam*


ku, podzikowaem i wymwiem si. Ju si te tam
na krolewica gotow ano, ostrzeeni bdc od infanty
Bruxelli, eby go wszdzie prez tamte miesca iiiebes*-

pieczne potnym konwojem przeprowadzono. Krlew ic


Jego Mo tego dnia i drugiego w K olnie si zabawi.
G d y m ia w yjeda, kontrowersyj uczynili komisarze,
arcybiskupi z m iastem ,, kdy ubiegajc si do zastpie
nia spezy w gospodzie uczynionej.

K rlew ic Jego Mo

niechcc ani tych, ani owych urazi jednego nad drugie


go preferendo, podzikowawszy, kaza swemu szafarzowi
to co byo winno w gospodzie zapaci. Mielimy si
w tej gospodzie excellenter dobrze, pod znakiem miasta
G uliaku, u gospodarza Ugonota.

3 1.

Raniuczko wstawszy, jednym cugiem mil 7 al


bo 8 ujechalim y. Na pokarm i na noc do zameczku
przewodnika mego nazwanego Rekem , od ktrego i on
si sam tak zwa, puszczajc po lewej stronie miasta
A guisgranum , Traiectum ad Mosam, vulgariter nazwa
n y M astrich tam byo na ten czas powietrze, widzie
jednak to miasto b yo, bo jedno p u mile od Rekem.
Zameczek to dobry, od ojca przewodnika i gospodarza
mojego wedug zwyczaju tamtych krajw zbudowany,
feudum jest imperii.

M iaem si tego wieczora do

b r z e i to mi si tam przydao: gdym przyszed do


wieczerzy, crk gospodarska starsza (bo sain b y wdo
w cem m ia syna i kilka crek), dorosa panna in ie zadna, wj'sza przeciwko mnie na srzd izby, _ja za
pomniawszy zwyczaju tamtych krajw , s ktrych przed
12 lat wyj achaem b y pomkn si do niej z rk w i
ta j a ona mi rki umyka umiecha si a stoi
jak w ryta; zdziwiem s i , a mi ociec rzecze po wosku
e trzeba caowac dopierom ja t ceremonj ochotnie
odprawi, i bylim y weseli tego wieczora.

j September.

Po mszy i po kolcy i wyjechawszy

z Rekem, bylimy na obiad w zameczku u jednego kom-

inendatora

odinis

Teutonici nazwanego

Altenbisen,

czowieka znacznego w tamtych kra ja ch , ktry mi cho*


nor wszelaki uczyni, wiedzc em b y sug krlewica
j. moci.

Na noc bylim y w Huperlm gen, u szlachcica,

pana tamtego domu, ktry te nam b y rad.

Krlewic j. m o, majc przy sobie za przewodnika


kommissarza ks. Nejburskiego w yjacha s K olna do Juliaku na noc, przed miastem potka go gubernator w nie
maej grom adzie szlachty i onierstw a, do zamku za
prow adzi, i tam przez t noc podejmowa.
a. Bylim y na obiad w L ovanium , s tamtd przed
wieczorem dobrze, przyjechalim y do Bruxel. Szed za
raz conte di Rekem do paacu aby mi opow iedzia i {lumi u infanty zjedna, ktr mi chtnie nazajutrz
na godzin dziesit p zegarzow naznaczono.
Krlew ic jego mo po obiedzie wyjechawszy z Julia*
ku, b y na noc w Akwisgranie.

3 . Rano przyszed maggior domo infanti do gospo


dy mj, wy rozumie wa jc mi przez pana Reka, jakim
sposobem poselstwo to od K rlew ica Jego Moci ch cia
bym sprawowa, jelim si nis za posa wielkiego
zeby mi chonor jaki wielkiemu posowi przynaley uczy
niono.

Powiedziaem : e i K rlew ic Jego M o pan

moj od ktregom ja jest posany privatim: i nieznajomi


ukrywszy na t okazy wysokoci stanu swego drog t
odprawuje, i ja posem wielkim adnyiu nie jestem, ty l
ko priwatne mam do infanty Jej Moci zlecenie oznaj*Pujc o przyjedzie K rlew ica Jego Moci co yczyym sobie jako i prosz pilnie o to, abym m g pri^*
vatim odprawi. I upewniono mi tm e tak m iao by,
a e nai nidotrzymano, bo kiedy godzina dziesit bya
p rzyjechao po mi kilka zacnych ludzi per levar me.
Tom n . M j ,84i.

43

z gospody i ci tni w karozy do paacu zaprowadzili,


gtlzie juz dwr b y zgromadzony wszystek in solenni
forma jako na przyjcie posa wielkiego.

Prowadzono

mi przez tak wiele pokojw, w ktrych peno ludzi by


o , w kodym p o ko ju , podg kondycyi kodego stanu
i zasug, co tam barzo obserwatur wedug terminw
hiszpaskich.

P otka mi u wschodu jeden z niaggir

dom w,atane b y naznacznym komaiissarzem do usu*


euia Krlewicowi Jego Moci zwano go conte di Noycles
valon discreto i grzeczny bardzo kaw aler tene mnie
prowadzi a do> samego pokoju, gdzie infanta na mi
czekaa do ktrego gdym wszed uczyniwszy trojak rcwerencj, jedn na w eciu , drug^ w p izby a trzeciij
ju do samej przystpiwszy salutowaem infant imie
niem Krlew ica Jego Moci i kredens odda. Powiedzia
em potem, i z dawua yczy sobie tego K rlew ic Jego
M o; aby infant Jej M o ,

ktrej ch osobliwy

z wielu miar zna sam nawiedzi kiedy m g i wzajemn sw o ji ch do posug jej obecnie stawiwszy ofia
rowa: nie m g do lego przyj dawniej

wielom im-

pres przeciwko rnym nieprzyjacioom RzpozypospoHtej i Chrzeciastwa wszystkiego zabawiony, a teraz


pod czas pokoju w Krlestwie otrzymawszy licencie od
Jego Krlewskiej Moci pana ojoa swojego, wybrawszy
si,na t peregrynacyje dla odprawienia wot na miejsca
wite, mianowicie, do Loretu i do Rzym u uczynionych,
nada tej troch drogi umylnie aby infancie Jej M ci
w domu jej wasnym si pokoni, co aby mg' jako
najprdzej uczyni, popiesza w drodze ile, mg'; i ju
niedaleko od Bruxell bd^c, wyprawi mi z .tem przed
'Sobij, abym to infancie Jej-mci opowiedzia, ktr^ yczy
sobie dobrze zdrowij zasta etc.

Po woskum te kilka

sw do infanty mwi, na co ini ona po hiszpasku od


powiedziaa i wie dawno e Jej Krlew ic Jego mosc t
lask chce uczyni, by u niej czego ona

s o b ie

dawno

yczya, aby tak zacnego i sawnego Krlew ica pozna


uioga i e z wielk chci.-j na czeka, a prawie ju sobie
oczy w ypatrzya, wygl^daj^c go.

P ytaa mi potem

gdziem go odjecha? powiedzia e w K olnie i ze za


dzie, za dwa, m g by w Bruxell. Tum znw wnis
prob imieniem krlewicow em , te honores i solennes
exception:!s, ktreby z ludzkoci i m ioci swej w przy
jciu krlewica uczyni m oga, przekadajc ratione dro
gi Krlewica Im ci, e nieznajomie jecha, i bez pom
py wszelakiej chci,a by wszdzie traktowany, ot pro
si infanty aby go w tem jego przedsiwziciu zacho
waa. Na co rai ona odpowiedziaa: jako to mo?.e by po
wiada, aby syn krla tak wielkiego, i mj. tak bliski po
winny m ia by nieznajomy w domu moim? mara ja
nadziej e mi tego nie uczyni, poniewa i w W iedtiiu
u Cesarza i w M nichu u xi^t bawarskich nie tai si,
to rozumiem, e tu bdc jako w domu swym da sobie
chonor i usug nalen uczyni. Odpowiedziaem: e
za najwiksze uszanowanie i wczas m ia to Krlew ic
Jegomo przyj, gdzieby podug tej proby swej przez
mi wniesionej b y traktowany, jednak e to nie mo
ja rzecz bya kontro wertowa o tein z infant Jej M ci,
ale ebym rad o tem szerzej m wi tak z strony w jazdu
Krlewica Jego-Moci do Bruxell jako i strony pomiszkania z kim inszym , kogoby mi infanta Jej M ci z ra
mienia swego naznaczya. Przypada na to, i ukazaa mi
na conte Noyeles ktry niedaleko sta zlecajc mu aby
size mn znis w tych rzeczach. Gdym odchodzi, .P^O'
sia mi, abym prob Jej wnis do Krlew ica Jej-mci,

i sam si do niego przyczyni, eby tak w pastwie jako


w dom u Jej postpowa sobie jako wswem i b y tm ,czem
go Pan Bg ch cia mie. Odpowiedziaem: em gotw b y
dosyuczyni rozkazaniu infanty Jej-mci. G dym odstpi,
w ita j siostrzeniec mj pan Gosiewski, ktregom wzi
b y z sob z LovaniUm aby b y przez ten krtki czas
przy Krlewien Jego M oci, wita j potem p. Rekem,
jej dobrze przedtem znajomy bo kilkakro posem od pa
na swego do n i e j byw a, tego ona znowu prosia, aby
jako m g najlepiej perswadowa Krlewicowi Jego Mo
ci to co i ja jako si ' wyej napisao.

W yprow adzi

mi z onej audyjncyjej tene co m nie-wprowadzieon*


te di Noyeles s ktrym odwidszy si umawialimy si strony w jazdu krlewicowego do Bruxell, Koniecznie na tem
byli, zeby K rlew ic Jego M o publice wieda, eby go
potykano etc. Powiedziaem, wiedzc dobrze przedtem
intenci K rlew icow e prno byo o tem i mwi, aby
n a,to pozwoli m ia, e on ma insze disegno drogi swej,
odprawowa j jako pielgrzym , nie jako syn krlewski,
do tego, e to b y pan w olny, w swoim 'procederze i
traktowaniu z ludm i onierz, ktry abhorrebat d cercmonij niepotrzebnych. Antycypow ao si to za csiasu,
wiedzc, emy byli midzy Hiszpany, midzy ktremi
jednym krokiem wicej albo mniej co .uczyni, pericuium b yo straci wszystk reputacj, i dla tego per indirectum dawao si im da inten der, emy nie chcieli
podlega ich punctualitatibus, i e oni do naszych jako
do goci swych, a nie m y do ich obyczaiw akkomodowa si mieli. S ta jednak mocno przytem nasz przystaw,
eby si te fochy publiczne z Krlewicem i z nami od
p raco w ay, Odjachaiem ja potem s pafau do gospo
dy, comitantibis iisdem, co mi zaprowadzili.

Po obiedzie privatim jechaem s panem Rekem do


paacu widzie pokoje dla K rlew ica wygotowane, wiel
kiego prawie pana dostatkiem; co si obicia dotycz, nicemy w tej drodze magnificencius nie widzieli. Pi poko
jw miaswoich Krlewic, Jegomo bogatym barzo altembasem co go W oszy zowi broccato doco, nieco soprariccio obitych , oprcz inszych mniejszych i kilku sal
s kosztownemi obrazami rki najprzedniejszych mistrzw
inderlanckich, m ianowicieonego sawnego Rubensa, Bru(ila i innych. C ay partiment m ia dla s w e g o wczasu K r
lewic jegomo. Na dole ksiciu jego mo panu kan
clerzowi i nam dwom s panem starost kauskini poko
je porzdne ukazano. K u wieczorowi tego dnia, przy
jecha do mnie koniuszy infanty conte O ttavio Visconti
s te m zn o w u , ze infanta jejm ci prosi i pow tre, aby
krlewic i powtre w jeda, a do tego na koniu, eby
si ludziom w ygodzio, ktrzy pragn barzo pozna tpgo pana. Powiedziaem e ja to donios krlewicowi,
tak jakom to b y obieca, ale wiem e s tego nic nie b
dzie i sam radzi nie mog, aby t intrat tak, solenn
, czyni m ia, nie majc okoo siebie assystencyi godnej
stanu swego, a nawet ani konia jedno takiego ktry mu
nie do pompy ale do prace podrnej suy. Bd po
wiada konie koniuszy i wszystko co potrzeba. Rzekem :
eby to nie bya rzecz godna kupersztychu krlewicowi
polskiemu na poyczanym koniu akt tak solenny odpra
wowa i z tak komityw jak ma okoo siebie; trzebaby
mu do takiego aktu kilka tysicy kawalerw polskich,
coby mu suyli, alias, nie zejdzie mu si.

Obiecaem

jednak bona fide wszystko donie: jako teje nocy za


raz jechaem przeciwko krlewicowi jegom oci, ktry te
go dnia w Akwisgranie widzia wielkie barzo i na a-

tliiein iuszem miejscu niewidziane relikwije i ktrych


nikomu jedno s przednich krlewskiego albo ksicego
stanu osobom ukazowa nie zwykli.

Po obiedzie wyje

cha stamtd krlewie na granice ksistwa Limburskiego. Conte di Fales imieniem infanty krlewica je
gomoci w ita pod osob^ jednak ksi^cia pana kan
clerza. ]Na noc b y K rlew ic w miasteczku nazwanem
W izeta.

4 " O pnocy wyjechawszy z Bruxel z panem Re


kem na woziech i kouiecli infanty, byem z poudnia
w Namurku, gdziem ju z zasta conte di Noyeles z niem a. dworu, ktry czeka na krlewica jegomoci, rozumiejc^c^ e tego dnia m ia tam byd, ale ani tego ani dru
giego nieby, inszy si drog obrciwszy, ,bo dano byo
zna do gubernatora z Mastryku, e Olandowie przem y
lali o krlew ica, i insidias na drodze struere by mu
niieli, dla tego obiad zjadszy w tm miasteczku gdzie
noclegowa krlew. i m. uda si inszym gocicem do
Diestu.

Prow adzi go gubernator mastrycki we stu

koni a stu piechoty.

W yjechawszy po obiedzie tego

dnia, szli ca noc, a drugiego dnia o sidmej godzinie


na p zegarzu do Diestu przyjechali przez 17 .godzin
z konia niezsiadajc jako ini sam potem Kriew . i m. po
wiada. Jam ten dzie straw i w dobrj kompanii z onym
naszym przystaweni i drugimi >zacnymi kawalerami,
ktrzy z nim przeciwko Krlewicowi

wyjechali byli.

Bylimy na zmowinach tego wieczora jednj zacnej p a


wiej wdowy, ktr zwano madama dl.Sora, a kawalera
co j pojm ow a Mon. diCorieres. D ano potm tj nocy
zna,' ie Krolew. j. m. insz drog si obrci, i dja tego
rano jechalimy wszyscy z Naniiurku. do Lovanium Krolewica przejmujijc, ale i tara go nie zastawszy, a wziwszy

wiadomo od ks. j. m. pana kanclerza przez list do inriie


pisany, e lego dnia do D ieslu Krlew ic przyjecliai i
nazajutrz m iaztam tyd wol wyjeclia, o pnocy wladl-
szy na poszt, biegem do D ie slu , gdzie midzy

5a6

poranny godziny z panem Rekem przyjechawszy, zasta


limy krlewica libierajycego si. 1 ame mu si powie
dziao wszystko co si u Infanty sprawio,

1 jako ona

lego yczya 1 prosia o to, eby krlewic solnny wjazd


do Bcuxel u czyni, alem dobrze zgad e na to pozwoli
nie mia.

W yboczylim y troch z drogi do kocioa

Panny Najwitszej co jy zowy Aspri collesis, mlesce


wite i sawne nietylko w tam tych krajach ale i po
wszystkim wiecie, na ktrym Pan Bg przez przyczyn
Panny Najwitszej sHa cudw czyni. Przyjedajyc do
Lowanlum , potka krlewica conte di Noyeles z niemay
komitywy ludzi znacznych, ale hie w ita jedno ks. pana
kanclerza, bdyc ostrzeony, i tak krlewic ch cia mle.
Z miasta wszyscy ktrzy arma nosi m ogli w yszli, na
dobre p mile s te 1 z owe stron nas id^ czsty strzel
by nas witali i tak do samego miasta prowadzili, gdzie
przyjedajyc z dzia bito.
zowy Collegium Dalense,

Zsiedlimy do domu ktry


tam arcykslyta stawa

zwykli kiedy do Lowanium pryjedajy, tam i krle


wica pryjto i obiad od officyaw infanty na gotowany
dano, ale przed obiadem krlewica w pokoju przyw ita
conte di Noyeles i co celniejsi z jego kompanij. Tam
znowu conte di Noyeles mocny Instancy do krlewica
jego moci uczyni, eb y intrat swy do Bruxel publice
odprawowa,

dopuci przeciwko sobie wyjecha alli

Grandi di ;Hispani ktrzy na to czekali, i insze honory


takowych wjazdach zwyke eby przyjy. A dla
tego proby tj nie raz odmwionej ponawia, i rozu

m ia, i krlewic j. m. z modestji swj to ezyni e si


w ym awia, ale w samj rzeczy radby contrarium wi
dzia, co ja zrozum iawszy twierdziem to przed nim na
sowo kawalerskie, e fucum adnego w tem nie byo, i
musiaem mU da na to rk, e to z ust samego krle
wica usysze mia. Dopiero on ju sadzc na mojem
upewnieniu, da zna do infanty e to stateczne byo
przedsiwzicie krlewica j. m.

Kiedym y b yli w p

drogi, dano zna, e Jtoniuszy infanty z niem a| karoc i


jezdy wyjecha, a za nim ksitai co ich zow G randi
wybierali si. Niebarzo to byo w smak krlewicowi
j. m> jednak pokrywszy to, zawoa do siebie przystawa conte di Noyeles i powie mu: e przedtem anieli
infant j. m. przywita nie chce si da nikomu z tych
panw co przeciwko niemu w yjedaj, pozna eby
on ich ostrzeg, eby si raczj nazad w rcili anieliby
mieli by disgustowani.

M ia sw, w tem dobr con-

sideracy krlewic j. m. e si niechcia s temi pany


Grandam i ceremonijowaa, ktrzy si wysoko nios al
pari udzielnym ksitom i synom krlewskim a nie
masz nic jedno prny w ia tr ktrym ich krl hiszaski nadyiiia, chcc ich tm pocign do oddawania
wiernego poddastwa temi prnemi tytuam i zatrzym ywajc iph in obsequio. Nie zdao si tedy temu
ktry jest sam rzecz grande di Polonia stowarzysza
si a tanto minns konkurowa s temi pany grandi di Hispania.

P o sa tedy wprzd zaraz Noyeles ostrzegajc

te pany, aby si niedyskomodowli, do koniuszego za,


(ktry ju tu s karocami i s komi jezdnemi czeka eo
fili, eby krlewic obiera jeli konno czyli na korocy
wjecha m ia) sam biea, aby si na wstanie krlewic
nie naraa, .t ceremqnij eby z ksiciem panem kan*

clerzem odprawi. I tak si stao. Zaczem ksie j. m.


w karoc na pierwsze miejsce wsiad, przeciwko niemu
koniuszy infanty, w jedno skrzydo krlewic j. m. gdzie
1 mnie podle siebie usie roskaza, a w drugiem skrzydle
siedzia conte di Rekem s panem starost

kauskim.

W insze za karoce wsiedli drudzy z naszj kompanijj^


Takesiny lento passu postpowali ku Bruxelloin, w nie
maej frekwencyi ludzi jezdnych i pieszych z obu stron,
chocia jeszcze b yo na ptory mile od miasta. W tem
dano znac e duca dAum ale jedzie przecie przeciwko
krlewicowi. Jest to ksie jedno przednie francuskie z do
mu ksit lotaryskich i guizw, ktry jeszcze pod ne
zawieruchy midzy K rlem francuskim Henrykiem IV .

a ksity ligi katolickiej,' bdc jeden s tych, niechcia


si potem nigdy (chociaj si drudzy pogodzili) s K rlem
rekoncylijow a; ale udawszy si do krla hiszpaskiego
zosta jego wassalem i pensj znaczn na kdy rok b ra
od niego, i w Bruxel od 3 o lat miszka. Jako go proskrybowano, penowano, absentem, czyta o tem Thuana i
inszych historykw.

Czowiek jest septugenario bliski,

cer i humorem naszemu jego m. panu starocie m ujdzkiemu barzo podobien. Ten tedy z bizaryji swj francu
skiej z drugiem i ksity wrci si nazad nie chcia, ale
jecha prosto ku krlewicowi. G dy b y u karety, gdzie
jeszcze miesce na jednego b yo, rzek mu przystaw nasz po
francusku: M iociwe ksie, wsiadajcie a niemwcie nic!1 tak bez ceremonii w siad podle ksicia pana kanclerza,
z torym dopiero na wozie si przywitawszy prosi go,
^ y mu ukaza krlewica j. m ., ale niepotrzeba byo
p w iadac, bo go sam krlewic j. m. zaraz obapi, a
go zin ze
tomu.

z strony krle wicowej siedzia. Ju


^
kiedymy do Bruxel wie44

chal, ustawicznie midzy strzelb tak rczn jako i z dzia,


a midzy ogniami, ktre w kagacach, lampach, wie
cach , gsto z obu stron ulic byy a ciba ludzi tak
w ielka, e za wielka prac tych co przed nami jadc
rura czyn ili,

zaledwomy si do paacu przebili, do

ktrego w jedajc, m ia krlewic j. m, na si troch


nieszczcia , takim sposobem.

Jest tam zwyczaj u tam

tego dworu e przy karecie paskiej gdzie albo arcy


ksie nieboszczyk z infant, albo ktry z nich siada,
pewne osoby (bywa ich dwaj albo trzej stanu szlachec
kiego) id pieszo przy skrzydle karecianem dla w szel
kiej posugi, ci i za t okazj miejsca swego pilnowali
przy tm skrzydle w ktrym krlewic j. m. siedzia,
wrzkomo nieznajom ie, ale go oni przecie dobrze znali.
W jedajc tedy w sam bram paacow wonica jako przykro natar' karet ku tj stronie po ktrj kr
lewic siedzia i przypar karet do m uru jednego z owych
co podle skrzyda s z li, ktry m ia na sobie na kitajce
szpad , z tj wkwka spada bya, i w onm przyparciu
przykrm , uderzya tak potnie w skrzydo kareciane,"
e je przebia, i obrazia krlewica w nog w sam stop,
m idzy ma'I'm i tem co podle niego palcem, ta k e si
krew zaraz mocno przez but rzucia: nieda jednak po
sobie adnego znaku krlewic j. m.' jedno mi rzek pp
m au ( bom podle niego siedzia'1 ) e b y obraony, a
juem y przyjedali wanie ku wschodowi, przy kt
rym ksita czekali eby krlewica prowadzili do in
fanty, ktra te ju z swych pokojw w ysda bya prze
ciwko krlewicowi. W ysiadajc, obaczym , a ono krwie,
pe'fto na bucie i rzecze mi krlewic: nie wiem co czy
n i , jeli mam i z tym razem do infanty czyli do
swego z'1'oenia ebym si da opatrzy. Rzekfem , wi-

dzc i raz ,nie mgi' by barzo szkodliwy: dobrzeby


eby wasza krlewicowska mo odprawii jakokolwiek
t cerem onij, pokrywajc bl, cedet to in laudem et
conimendationem mstwa u tych obcych ludzi jego kr*
lewicowskij m ci, i tak wziwszy u ksicia pana kan
clerza kijek nie wielki z drzewa indyjskiego ktry ksize
w drodze zw yk b y zawsze w rku n o si , na tym e si
troch wspierajc, szed przeciwko infancie. Zeszli si
sali jednej ktra b ya trzeci od pokojw infanty, tam

si z sob przywitali.

K rlew ic imci jako si kawale

rowi godzio u czyni jj nisko rewerencj przerzekszy


kilka sw del complemento; infanta te m u wzajem
odpowiedziaa cer bardzo m il , jako si godzio do
tak zacnego gocia. P u ci j potm krlewic po praw ^ r c e i podug zwyczaju tam tych krajw prowadzenia
pan zacnych poda jj rki, eby si na nij sparszy
sza. D u go si tego zbraniaa, ale gdy krlewic prosi
eby mu ten honor uczynia, lekko si trzym ajc rki
krlewicowj sza tak z nim a do swego pokoju, gdzie
potym pod baldckinem pospou z sob usiedli rozmawiaic o tym przypadku krlew icow ym , ktrego infanta
barzo a o w a a , dla tego niedugo si z sob bawic,
a czas dajc eby krlewic imci sobie wczas u czyn i,
rozeszli si.

Prowadzia infanta przez dwa pokoje kr

lewica, chociaj on i tego jj b ro n i, potym ksita i


dwor wszystek do zoenia krlewicowego , gdzie zaraz
da si opatrowa oberznwszy but on na nodze, ale nie
tak wielka bya rana jakom y si bali, jednak do kilku
niedziel nie zgoia si , bo t sam krlewic przyczyny
f o tego dawa na koniu jedc, tacujc i t. p.
Odprawir ten swj wjazd i witanie infanty krlewic
arzo porzdnie, servato decore osoby swj i tj do

ktrj przyjachaf z pochwa wszystkiego tamtego dworu


tylko niektrzy delli sigtiori grandi, e krlewic imci
nie znajc z nich adnego, nie u czyni im takiego ho-
noru jaki oni rozumieli sobie i^alee, a mianowicie e
im czapki nie kaza w o y, co u nich nawiksza prorogatiwa, bo i krl hiszpaski kiedy ich grandami czyni,
mwi im : conribus t. j. nakryjcie gow , i potym ju
grandami byw aj, ale i ci majc*potym audyencye swoje
krlewica im c i, kontentowali si jego ludzkoci;
co ten ty tu grandw na sobie nosili, byli ci ; duca
d A u m ale, duca d A re sc o t, duca di C roy, mrchese
driaute, conte dEgm ont.
Skoro si krlewic jegom o ritirow a tego wieczora,
przyszed do mnie conte Noyeles i przynis mi dwa klu
cze zociste, powiadaj.^c, e to b yy klucze do dwch
skrzy aksamitnych czerwonych, ktre przy pokoju kr
lewica imci stay pene biankaryi, to jest krezw, konierzw, koszul,, rcznikw, chustek i inszych biaych
chust dla krlewica nagotowanych, powiadajc i taki
jest zwyczaj gdy powinny ktry do infanty przyjedzie e
m u tak biankaryj'daj, i czamar nocn, ktra te
krlewicowi nagotowana bya di tela d o r o , a po na
szemu
kwu czerwonego lekkiego weneckiego. Od
daem ja potym te klucze panu Kazanowskiemu jako
pokojowemu.

R O Z B I R m T E A .
P. AUGU STA C IE S Z K O W S K IE G O

()/ te ib et 9e ou yvccwicnhovi^
(^rx14

483^.

Adama Bagniewskiego.

W roku 1839 ? August Cieszkowski doktor filozofii,


w yd a w P aryu w jzyltu francukim dzieo o kredycie
i cyrkulacyi. R o \ drugi biegn ie, a nikt jeszcze u nas
nie objaw i publicznoci zdania o tm w tak wanej mate
ryi i przez ziomka naszego wydanm dziele. D opiero
w poszycie trzecim K blioteki W arszawskiej zamieszczony
jest artyku p. Felixa Zieliskiego, niektre nad nim
uwagi obejm ujcy,

Kiedy atoli uwagi te w yczyy

z umjfsu rozbir zastosowania zasad finansowego p ro


jektu p. Cieszkowskiego, i obejm uj tylko uryw kow e
spostrzeenia nad niektremi jego zdaniam i, nie od rze
czy sdz zatrudni jeszcze czytelnikw ogiowym roz
biorem dziea, w ktrem autor w ystpujc po raz pirw
szy jako pisarz w zawadzie ekonomii politycznj, u czyni
to jednak z pewnoci mocno rozumowane przekonanie
znamionujc, i z widocznm deniem objawienia swych
zasad caem u naukovremu wiatu, co jedynie doradzi
mu m ogo pisanie w jzyku o b cym , w ktrym wicj
^ u nas sdziw spodziewa si znale.
T y tu sam dziea ^ skazuje, e treci jego
dwa
asa nicze a z sob cile powizane pom ysy, kredytu

i cyrkulacyi dotyczce. Zadaniem pierwszego ma by


nadanie odtd wartociom cyrkulacyjnym niewtpliwej
rkojmi rzeczowej a to przez zruchomienie wartoci
rzeczywistych w cyrkulacyi niebdcych, i sprowadzenie
kredytu do stanu normalnego licznych dotychczasowych
.zbocze i naduy nie dopuszczajcego.

Zadaniem

za drugiego ma b y wprowadzenie w obieg w miejsce


monety metalowej, dzi ju mieszczcej si w rzdzie
wartoci najmniej przeciw zmianom zabespieczonych,
i ktrj maa tylko cz pozostanie na potrzeby d ro
bnych tranzakcyi, jako t w miejsce rnych rodkw
zastpczych, jako t o : biletw bankow ych, w e x li, assygnacyi, przekazw i t. p., ktre wszystkie uwaa za tym
czasowe i niedoskonae a nawet anarchiczne, jednego
tylko znaku obiegowego, owe rzeczywiste dotd w cyr
kulacyi niebdce wartoci reprezentujcego, a bdcego
zarazem i monet prawn w podatlach i wszelkich naleytociach przyjmowan, adnj spaty niepotrzebujc,
i kapitaem najniewtpliwij umieszczonym, a tm sa
mm przeznaczonym do zastpienia miejsca i papierw
publicznych, w yobraajcych powikszj czci kapitay
ju nieistniejce, spoyte nieprodukcyjnmi wydatkami,
i ktrych maa tylko cz pozostanie na potrzeby ewntrz cyrkulacyi.

Wprowadzenie

w wykonanie

dwch tych w powyszy sposb skombinowanych pom y


sw nastpi ma stopniowo za pomoc rodkw' ob
szernie lubo zawsze w sposobie przykadowym wskaza
nych; i sprowadzi ma najwyszy normalny stan kredytu,
jednoczcy w sobie kredyt publiczny z .prywatnym.
rodki te gwnie na tm polegaj, e skarb ktry jawi
tylko m a mie prawo wypuszczania bilelw procento
wych, tak jak sam jedeu ma prawo bicia monety ze sztab,

wypuszcza je bdzie w pocztkach tylko na wasne do


b ra, tudzie na dobra gm inne, jak niemniej na kapita
wyobraony z podatku gruntowego z dbr prywatnych
pobieranego.

Na dobra nieruchome pryw atne, tudzie

za udoskonaleniem i upowszechnieniem systematu assekuracyjnego na ruchomoci, skarb wystawia bdzie bile


ty p oznij,

w miar jak tego cyrkulacya wym aga b

dzie, a to wszystko za porednictwem instytucyi gwnej,


centralnej, rzdowej, jako ogniska z ktrego bilety pro
centowe wychodzi b d , i z zaassymilowaniem poboru
procentow do opat skarbowych, tudzie za porednic
twem bankw lokalnych, mnij wicej p ryw atn ych , ktrych przeznaczeniem ma b y dopuci wszystkie gazie
przemysIu do uczestnictwa kredytu przez terminow i
stosownie do potraeby, urozm aicon eskont funduszw
rzeczowych prywatnych.
Uprzedzam, e gw ny pom ys pana C . to jest wpro
wadzenie zwyczajn cyrkulacy biletw procentowych
bdcych zarazem i monet legaln i lokacy kapitaw,
jako prawie now y, jest juz sam z siebie zajm ujcy, a
odniesiony przytm z odznaczajc si logik do ogl
nych a nowych take poj o kredycie, i na tych ogl,
nych pojciach z yciem i ozdobnie a do uniwersalno
ci wyksztatowany, m oe nawet w pyn i na bezwarun
kowe niektrych przekonanie, jak to t istotnie ma
m iejsce, ale wanie przym ioty te staj si dla mnie
powodem i usiowa bd oceni p o m y i pana C . na
s al rzeczywistej jego wartoci. Jeeli praca moja
przy studzi zapa jednych, sdz, *e m oe zarazem w py.
w od ^
uprzedzenia tych, ktrzy bd z pou nie od razu bijcej w oczy praktycznoci pomy*
s u , .
2 pow odu innych zupenie poj o kredy

c i e , albo te niezgadzania si z panem

C.

w szczego

w ych a z gwnym przedmiotem tylko uboczny zwizek


m ajcych zdaniach, s mu bezwarunkowo przeciwni.
Zacn wic przedewszystkiem od szczegowego roze
brania zasadniczej m yli autora, to jest tj do ktrj si
odnosi caa jego teorya.
T myl samo dzieio rozpoczynajc, 'jest podanie
definicyi kredytu majcego by w pojciu swojem normalnem i oglnem przemian kapitaw staych na
obiegowe.
Zobaczm y na
u gruntow an:

jakiej podstawie

definicya ta jest

P o d wzgldem postpu bogactw (mwi pan C.)>


najwaniejsz jest cyrkulacya produkcyjna, czyli konsumpcya reprodukcyjna.

K a p ita obiegowy jest naj-

wyzszym\e\ czynnikiem, gwnym za czynnikiem p ro


dukcyi hezpoiredniej, waciwej^ je stk a p ita stay.
P rzy rwnych okolicznociach wyszo stosunku kapi
taw obiegowych nad stosunek kapitaw staych jest
prawd niezaprzeczon, etc.

G dyby wic znalar si

rodek uwolnienia kapitaw zajtych, nie odejmujc im


jednak charakteru kapitaw sta y ch , to jest gdyby ka
pitay stae m ogy b y zarazem i obiegowemi, rodek ten
b yb y najwikszy dwigni pomylnoci powszechnej.
rodkiem tym je st kredyt w pojciu swojem normalnm
i oglnem.^' (*)
( ) , , C est donc, la, circulation productive ou si l'on veut, la
cotm m m ation reprodiiotive qu i intresse au plus han t degr ie
p rogrs des richesses. Son agent suprme c est la capital de rou
lem en t, to u t comme le capital fixe est l agent principal de
auction

la p ro-

directe, proprem ent dite. T ou te'circonstan ce gale d ail-

lurs (la p art absolue et proporonnelle de capital fixe et de cap ita l

Najprzd autor rozrnia konsumcy reprodukcyjn


od produkcyi w aciw ej, m ieni|c kapita obiegowy naj
wyszym pirwszj czynnikiem.

Rozrnienie to nie

N iebd|c nigdy tworzeniem materyi ale


tylko tworzeniem lub powikszeniem wartoci w mateyach, produkcya jest tm samm zawsze jedn, a za
wsze konsumcy reprodukcyjn, to jest niszczc i prze
twarzajc jedne w artoci,
I tym wicej reprodukcyjn,

celem utworzenia innych


im wicj wartoci spro-

ukowane przenosz wartoci spoyte. Pojcie konsumpcyi reprodukcyjnej jest tylko analiz, rozkadem na czci
pojcia produkcyi, ale nie jest adnm oddzielnm pojciem. K a p ita i to nie obiegow y, ale kapita w ogl
noci , jest tylko jednym z czynnikw tj reprodukcyj
nej ko asu m p cyi, a chocia dziaanie jego jest tu nie
zmiernie w an e, niemiabym jednak obok koniecznego
wspdziaania m nych czynnikw, .nazwa go najwy
szym, Uznanie kapitau staego za gw ny czynnik pro
dukcyi w aciw j, a obiegowego za najwyszy z czynni
kw konsumpcyi reprodukcyjnej, zdaje si naprowadza
zrazu na mniemanie, e w przemyle rolniczym , produ
kujcym przy pomocy rodkw organicznych, potrzeburoulant pour telle entreprise se Uouvant pre'e'tablie) 5 la. supriorit
u rapport des capitaux roulans sur le rapport des capitaux fixes
est une vrit incontestable, Sil y avait donc un moyen de dgager
poiw ainsi dire les capitaux engags sans leur faire perdre leur, caac re de fixit et de production stable, cest-a-dire si les capitaux
temps servir de capitaux roulans et se de., 0V
^
^
fonctions, ce
prsent
grand moteur de laccumulation gnrale,' et
Ce
norme au dveloppement de toute industrie.
( str s T " * T*''
sa conception normale et gnrale.
eneav^ 1 f redit est la mtamorphos de capitaux stables et
gags en capitaux circulans ou dgags ( s tr . 5 ).
T om n , jviaJ 184.
45

jcy m jak wiadomo wikszego udziau kapitau staego,


i wycznie dostarczajcym produktw na pierwsze i ko
nieczne potrzeby, autor upatruje produkcy waciw,
i e nawzajem w przemysach rkodziehiym i handlowym
potrzebujcym stosunkowo wikszego kapitau obiegowe
go, a produkujcym bez wspdziaania rodkw orga
nicznych, znajduje konsumpcy reprodukcyjn. W szak
e caa osnowa dziea nie pozostawia nawet wtpliwoci
e tak wyczne zdanie nie mogo by myl autora.
Nadanie konsumpcyi reprodukcyjnej drugiej jeszcze
nazwy cjrKlacyiprodukcyjnej, a ktr autor za w a
ciwsz nawet zdaje si u w aa, naprowadza znowu na.
domniemanie, e podzia ten gruntow a nie tak na ro
dzaju przemysu, jak raczj na tm, czy utworzone produkta s wprost przez swoich producentw konsumowa
ne, czy t przeznaczone s na spoycie drog cyrkula-^
cyi i zamiany.

Jeeli ta myl przewodniczya autorowi

(a innego dopuszczenia wynale nie mog) rozrnienie


produkcyi na bezporedni, i konsumpcy reprodukcyjn,
jest zawsze mniej waciwe.

Naprzd uwaa naley,

e w gruncie rzeczy, nie ma jakiej bd wartoci pro


duktu . . ktreby utworzone byy wycznie przez swego
konsum enta, ani n iem a nikogo ktryby w spoecznoci
m g k^onsumowa same tylko przez siebie utworzone
wartoci, jak niemniej nie ma wartoci ktraby wy
produkowan b y m oga bz zniszczenia innych warto
ci.
Podobnego przykadu nie dostarczy nam nawet
najuboszy rolnik poywajcy clileb ze zboa w;asn oso
bist prac produkow anego, bo i to zboe i hleb nie
mog by uwaane za wycznie przez niego wyproduko
w ane; ani t produkta te , ktrych utworzenie musia
by zreszt poprzedzone i to koniecznie zniszczeniem

pewnych wartoci, nie mog nigdy wystarczy na zaspo


kojenie wszystkich jego choby te najwicj ograniczo
nych potrzeb. A. zreszt choby nawet te, i tym podo
bnego rodzaju produkta uwaane by m ogy jako wy
produkowane i skonsumowane przez jedne i te sanie
osoby, to jeszcze ilo. ich byaby tak dalece ograniczon, i podzia produkcyi na bezporedni i konsump
cy reprodukcyjn nie m iaby nawet tj uytecznoci
praktycznej jak ma podzia jj na produkcy roinicz, rkodzieln, i handlow.
Idm y dalj:
P. C. przyznaje nie zaprzeczon

kapita

om obiegowym nad kapitay stae. Co rozumie pod t


wyszoci take nipojmuj.
Kapitaem staym zowiemy powszechnie w nauce ten
kapita, ktry przyczynia si do produkcyi w formie
sta e j, niezmiennej, to jest. w formie ulegej zmianom
w duszym tylko przecigu czasu nastpujcym; kapita
em za obiegowym ten, ktry w produkcyi zmienia
czciej i widoczniej swoj form m ateryaln, i odradza
si pod now postaci aby znowu zosta w produkcyi
uyty.,

Nie idzie bynajmniej zatm , aby owa czstsza

i widoczniejsza przemiana niektrych kapitaw, dla kt


rj obiegowemi, obrotowemi nazwane zostay, robia je
ju z tem samm wicj produkcyjnemi od kapitaw sta
y c h ; jeeli kapita obiegowy czcij zmienia form i
czscij przynosi zysk. przedsibiercy, kapita stay mniej
podlega zuyciu, a zysk z niego rzadszy ale duszy, r Czy zas wikszy lub mniejszy, nie zaley to od samj na
tury kapitaw , ale od rodzaju przem ysu, w ktrym s
uyte. S rodzaje przemysu, w ktrych quantitative
przewaa kapita stay, i na wzajem s inne w ktrych

pod tym samym wzgldem przewaa kapita objegowy;


jeeli jednak ktrykolwiek z tych przemysw zacznie
przynosi wiksze zyski od innych, sprowadzi to za sob
wspubieganie, a w nastpstwie prdszem lub pniejszem urwnowaenie zyskw, i stosunkow przemian ka
pitaw bdz staych na objegowe, bd objegowych na
stae. W spdziaanie obu tych kapitaw jest zawsze do
produkcyi potrzebne, cho w rnym w rnych przemy
sach stosunku, niewypada wic nigdy przyznawa jedne
mu pierwszestwa nad drugim. Nawet w pewnym danym
przem yle, niemona poczytywa kapitau objegowego
za wicej produkcyjny od kapitau staego, a jeeli zyski
z przemysu tego policzamy jako zysk i procent od same
go tylko kapitau objegowego, czyniemy to niewaciwie,
zysk bowiem ten jest wypadkiem cznego dziaania i
kapitau staego, i adnemu z nich nie m ole by w wi
kszym przypisany stosunku.

W prawdzie jeeli w da-

nym tym przemyle ilo kapitau staego lub objego


wego nie jest dobrze uproporcyonowan, jeeli np. po
siadamy zanadto kapitau staego w stosunku do objego
wego, lub nawzajem, w wczas zysk bdzie mniejszym,
ale te wwczas zbyteczna owa cz kapitau bd sta
ego, b d i objegowego nie jest waciwie kapitaem, a
przynajmniej jest tym tylko kapitaem , ktry w nat\ce
zowiemy nieczynnym , m artw ym , nieprodukcyjnym.
Uproporcyonowanie stosunku kapitau staego do obje
gowego zaley od natury przemysowego zatrudnienia,
od stopnia bogactw , i sposobnoci korzystnego umie
szczenia kapitaw w oglnoci.

Iloci jednego i dru

giego rodzaju kapitaw oznaczy niepodobna, ani po' trzeba; moza tylko uw aa: e powszechne, cige i
nieustanne denie do wzrostu, nie za miejscowe, czao-

we lub przerywane, objawia si raczj w kapitaach sta


ych jak objegow ych, tudzie e wzrost pierwszych jeli
nie wicj maluje nam postp bogactw towarzyskich,
to zapewne nie mniej. Ztd przecie adnego jeszcze
wniosku wzgldem wyszoci pierwszych nad drugie nie
powaybym si wycign: to tylko powtarzam, e jak
produkcya nie jest dwojak, tak te i kapitay objegowe
niemaj pierwszestwa przed kapitaam i staymi.
W ysnuta z tego zaoenia definicya kredytu bdcego
wedug p. C. przemian kapitaw staych, zajtych (fixes,
stables, engags), na objegowe (circulans, dgags ) nie
moe b y dostateczn.

Jako rozbierzmy j blij.

Pod wyobraeniem kapitaw staych i objegowych


zawsze tylko rozumiemy kapitay rzeczowe^ materjcdne.
P odzia ich w nauce na te dwa rodzaje datuje nawet
z tj epoki nauki, w ktrej to tylko do produkcyi, pro
duktw, a nastpnie i do kapitaw policzano, co jest
m ateryalnm, i co si da nagromadza. O w o wkadajc w definicy kredytu pojcie samych tylko kapitaw
rzeczowych, materyalnyoh, pominito w nij tm samm
pojcie pierwiastku niemateryalnego, ufnoci, ktry gdy
nawet i od kredytu cile rzeczowego oddzielany by nie
m oe, powinien i to koniecznie wchodzi w skad ogl nego pojcia kredytu, a to pod kar zbocze w nastp
stwach. Nie przem ilcza w prawdzie p. C . o kapita
ach niem ateryalnych, mienic takowemi, dobr wiar,
zdolno uznan, praktyk handlow ( la bonne foi in
dubitable, la capacit reconnue, la clientelle du com
merce) aie zaraz doda, e ocenienie ich (*) jest nie

(*) Cependant comme il nest rien daussi difficile que i a j> p r e 'ciation Exacte de capitaux immatriels, et que cette apprciation est

podobne, i e operacje na nich oparte s tm samm


zawsze tylko wjitkowemi, a nawet I t wzmiank o ka
pitaach niemateryalnych uczyni nie w osnowie same
go dziea, ale dwukrotnie w samych przypiskach (str. 28,

33). M w i o szczliwych operacyach opartych na tego


rodzaju kapitaach, ale powtrnie doda, e to s| w k a
dym razie tylko
szczliwa gwiazda, ale inie s kredytem normalnym (str. 2 7 ),_powiedzia,
praca, ktr sam nazwa najpotniejszym kapitaem,
powinnaby i to w stopniu najwyszym mie udzia w do
brodziejstwach kredytu, e nawet projektowana przez
niego instytucya kredytowa grzeszyaby wycznoci
i'nadaniem przewagi kredytowi rzeczowemu nad kredyt
handlowy, gdyby i tego ostatniego niemiaa na wzgldzie,
tudzie e sam kredyt rzeczowf ktremuby sprzyjaa
kosztem kredytu moralnego, nie byby jeszcze zdolnym
najwyszego rozwinicia, (str.

44 ) 47 48 , 49 -)

Po

wiedziawszy tyle ' ditdSL doda: e fundusze jakkolwiek


rzeczo\ye potrzebuj poprzednio rozwinicia systematu
hypotecznego dla nieruchomoci, a assekuracyjnego dla
ruchomoci, (str. 4 g) o owym za najwyszym udziale
w kredycie do jakiego praca ma by dopuszczon, ju |
nigdzie nie mwi. Zw rci si wic wiaty autor do
kredytu rzeczowego, z t jedynie m odyfikacy, e ju
mwi nie o samym kredycie na nieruchom oci, ktry
jako najwysze bespieczestwo majcy m gby zosta
m ylnie poczytany za kredyt rzeczowy, ale o kredycie

mme impossible dune manire immdiate et objective, de pareilles


operations ne peuvent avoir lieu' que dans des relations intimes et
personelles, et ne sont par consequent elles mmes quesceptionelles.
(str. 28).

rzeczowym w oglnoci (*) a zatm o tych wszystkich ka


pitaach, ktre systematem hypotek i assekuracyi upewnio
ne by mog. Pynie ztd wniosek, potwierdzony zreszt
ca osnow dziea, e kapitay cile niemateryalne, jakie
sam wymieni (la bonne foi indubitable etc.) a na jakie za
pewne nie znajdzie si assekuracya, nie powinnyby znale
przystpu do tego normalnego kredytu, a jeliby go znaazy, byoby to tylko wyjtkiem., stanem anormalnymi**')
M gbym i inne jeszcze miejsca p rzytoczy, w ktrych
autor wspomina o kredycie moralnym,, ale wszystkie s
powiedziane jakby dla , odparcia przewidywanycli zarzu
tw, i nieharmonjuj przytem z definicy fundamentaln
kredytu, ktra tez dla tego nie jest wszystko obejmu
jc. A przecie* nie masz jakiego bd kredytu, ktregoby jed^) n podstaw byo bespieczestwo rzeczowe.
M ono uzyskania poyczki przez niemajcego adnej
jeszcze materyalnj rkojmi, jest niewtphwie kredytem,
i w cism tego sowa znaczeniu,

Tak zwany kredyt

handlowy czciej bywa oparty na charakterze i zdolno


ci biorcego poyczk, jak na bespieczestwie rzeczo-.
wm , to jest na czystym, a rzadko komn znanym bilansie
kupca. Sam kredyt ziemski, a nawet ten ktry nastpuje
za zabespieczeniem hypotecznem, a zatm najmateryaniejszy, gruntuje si zarazem i to koniecznie; i na ufno(*) E t quon ne sy mprenne pas, en parlant ainsi gnralement
de.la mobilisation de capitauj: fixes, et.du dgagement de capitauSk
engags, ce nest pas seulement du crdit foncier proprement dit
quil sagirait ii mais bien du crdit rel dans toute son extension,
(str. 9).
(**) Ge nest pas ainsi que doit proceder le crdit normal- H
" y a que lactualit et non lesperance qui peut Ini servir de base;
il aut quil soit adoss 1 des ralits, et non des expectatives; il
demande d ei hypothqus et non des hypothses, (str. 24).

c w dopeinieiiiii zacignitego zobowizania,

Jeieli

w miejsce zobowizania pojedynczej osoby nastpuje


zobowizanie oglne, Solidarne, w wczas nietylko materyalny pierwiastek kredytu, to jest bezpieczestwo po
wikszone zostaje, ale zarazem i pierwiastek niemateryalny to jest ufno, dobra wiara, podniesione take zostaj
do wyszej potgi, to jest do tj a ufnoci, e uycie,
tj solidarnej rkojmi i poszukiwanie z bespieczestwa
rzeczowego nigdy nie nastpi. Przechodzc od kredytu
prywatnego do publicznego czyli nie widziemy, e da
jcy kapita patrzy raczj na dobr wiar Rzdu jak na
zabezpieczenie rzeczowe, do ktrego dojcia nie m iaby
nawet monoci. Jeeliby Skarb pobrawszy dochody
z dbr wasnych, tudzie podatek grunlow y z dbr p ry
watnych, nie ch cia dla jakich bd powodw paci,i
procentu od biletw przez p. C . projektowanych, gdzieby
si podziao owe ich zabespieczenie rzeczowe? kto i kiedy
trafiby do niego? Same wic i bilety procentowe opie
ra si bd nie tyle na zabezpieczeniu rzeczowm, to jest
na dobrach Rzdowych i podatku gruntowym , jak raczj
na innej a lepszej jeszcze podstawie, to jest na ufnoci
w prawo Rzdu, i na przekonaniu, e nieznalayby
si powody, dla ktrychby niechcia ich procentowa.
Zgoa niemasz jakiego bd krfedytu, w ktrymby pier
wiastek niemateryalny, to jest ufno nie miaa udziau,
i udziau tym wicej stanowczego, im kredyt ten na
wyszym stoi stopniu. I to to wanie tum aczy nam
w dostrzeganymi przez p. G. fenomen, e kredyt han
dlowy lubo mniej rzeczowy od kredytu ziemskiego, m^przedzii%o\ea?k w swojm rozwiniciu. I n ie mona
powiedzie, e to jest skutkiem samj pomocy prawo
dawczej kredytowi handlowemu szczeglnie udzielanj,

ale zarazem i dobrj w iafy, do ktrj pobudk znajduje


handlujcy w wikszej potrzebie kredytu. T to wikszy
potrzeb uzna i prawodawca, pomoc zatem je g o stro
ny udzielana, jest tu raczj skutkiem a nie przyczyny.
W szake jeeli Rzd jest dunikiem , niemoe prze
ciw sobie samemu uyw a opieki wasnj, nie moe sie
bie samego exekwowa, a jednak kapitalici najcbtnij
Rzdowi poyczaj.

N ie naleao wic panu C . w de

finicyi swojj ogranicza si na samej podstawie rze


czow ej, to jest na kapitaach Staych i objegowych, i
e tak powiem s'owo crei/ere wycza z pojcia kredytu.
Jak Wszelka czynno kredytowa wymaga koniecznie
wierzyciela i dunika, tak i w skad, oglnego pojcia
kredytu oba te pierwiastki wchodzi koniecznie musz.
D u n ik musi przedstawi zabezpieczenie materjalpe, a l
bo oba razm, jakiekolwiek za przedstawi, wierzy
ciel musi wierzy albo w uczciwo dunika, jego zdol
noci t. p., albo w pewno zastawu hypoteki, i t. p,, albo
w oboje razem. Jeieli wic nie zgadzam si na definicy
p. C ., nazw j tylko niedostateczn, nie Wszystko wyczer
pujc, ale jeszcze nie powiem z panem Z., e w kredy
cie zabezpieczenie jest tylko kwesty podrzdn; zabez
pieczenie to nigdy nie jest podrzdnem ; uwaane tyl
ko materjalnie, (a takiem te uw aa je w tm miejscu
p. Z.) jest jeszcze nader w anem , jest jedn' ze skado
wych czci oglnego pojcia kredytu,

uwaane za

oglnie obejmowaoby w sobie oba jego elementa, mte^


ryalny i niem ateryalny, ktre przy rozwijaniu si kre
dytu powinny zarazem wyksztaca si i wzrasta,
Nie moe te suy za wymwk autorowi, e to wszy
stko jest domylnm. Zaiste nie przeszo mi przez rtiy^,
abym mu nieznane m wi rzeczy, ale pozostawieriie jeTom n. Mai I84I.

46

clnej zasady w cieniu obok oblania drugiej zbytnieni


wiatem, atw o mogo nawet jego samego w bd wpro
wadzi. Zobaczemy zaraz, e nastpstwem tego pojm o
wania kredytu jest z jednej strony upatrywanie zbyt
wielkich niedogodnoci w dotychczasowych rodkach
cyrku lacyi, niewtpliwej rkojmi rzeczowej nie zawsze
posiadajcych, i dla tego wanie w cieniu pozostawio
nych; a z drngiej strony przyznawanie. biletom procen
towym bdcym waciwemi tytuami hypotecznemi, ty
tuam i zastawy, i dla tego za nadto i a do olnienia
owietlonym, przym iotw w stopniu za w ielkim , za.
oglnym.
Ale nie uprzedzajmy:.
W racajc do definicyi przez p. C. podanej, dodam
jeszcze: e gdyby nawet zarzut zbyt materjalnego p oj
mowania kredytu m g by odpartym monoci domy
lenia si przemilczanych zasad, definicya ta okae nam
si zawsze nie wszystko wyczerpujc.
Jako gdyby kredyt w oglnoci b y tylko przemia-,
n, zruchomieniem kapitaw staych na objegowe, pytanji si czy wychodzc cile z tej zasady, monaby na
zwa kredytem mono zacignicia poyczki na pro
dukta w przetwarzaniu bdce, na tow ary, to jest na
kapita objegow y. Sprawiedliwy zarzut w tym duchu
uczyni p. P. i p. Zieliski. C dopiero jeeli zaci
gnita tym sposobem poyczka uyt zostanie na p o
mnoenie kapitau staego np. a wybudowanie skadu,
m agazynu, tak i nie kapita stay na objegowy, ale
objegowy na stay zamieniony zostaje.
Jakkolwiek wic uwaa bdziemy teory kredytu p.
C ., zawsze po za jej obrbem znajdziemy inny jeszcze

kredyt.

Bank centralny wypuszcza ma bilety pro

centowe tylko na podstawie niewtpliwej rkojmi rze


czowej, np. na pewn cz] wartoci ziemi, na kapita
z podatku gruntowego uformowany, a na ruchomoci
wtenczas, kiedy system assekuracyi rozwinity zostanie.
Tymczasem i dopki to nie nastpi, Banki porednie, za
przedstawieniem Bankowi centralnemu niewtpliwej r
kojmi rzeczowej w swoim zakadowym kapitale, maj
otrzym ywa od niego bilety na eskont dla prywatnych;
t jednak eskont mog juz, dopenia, wprawdzie zawsze
na rzeczowych, ale ju nie koniecznie na niewtpliwych
rkojmiach, wchodzc w zobowizania terminowe, i sto
sownie do potrzeby urozmaicone (*). K t nie dostrze
ga i e ta tymczasowa wadza Bankw porednich, ktra
przecie wieki trwaby m oga, a obok ktrj nie podo
bna ju z bdzie odznaczy cile hypotek od hypotez,
wyprowadziaby kredyt na wszystkie te i same drogi,
niekiedy obdne, ale konieczne, ktremi si i dzi roz
chodzi. A z reszt gdyby nawet i w system asseku
racyi b y ju powszechnie rozwinitym, czyli po za ob
wodem tego kredytu w cam ju rozwiniciu rzeczo
wego, nie byoby ju tm samm adnego innego kre
dytu? W em y raz jeszcze przykad z wasnoci grunto(") E t quant la sdrcr des oontrevaleurs, il fau t distinguei'entre
celles qui prsentent cette sret d une manire rigou reuse, et celles
dont la scurit est?7ioins evidente bien que suffisante pour les Banques
intermdiaires qui sans cla ne les auraient pas escomptes, (str. 240).
Ainsi les engagemens permanens des Banques envers la Banque mre,
se changei'aient en engagemens termes du public envers les Banques.
Ces rentres seraient elles mmes diffrencies, tantt par le diffr*'*
dgrfe de ralit, de solid it et d'vidence des fonds affluants a les
com pte, tantt par. la nature mme de ces fo n d s , t leur diffrans
mode de recouvrement, i- . (s-, 186J.

wj, i dajmy co z reszty nast|piby musiao, e ziemia


obciona wypuszczonemi biletami do wyczerpania cz
ci Wartoci nad wszelki zarzut w yszej, wyjdzie z rk
tych ktrzy brali bilety i przejdzie w rce ty c h , ktrzy
obcienie to przyjli tylko w szacunku ziemi. Czyli
waciciele tacy, 1 na zasadzie tj pozostajcej lubo mnij
pewnj czci szacunku swj ziem i, maj mie ju zam
knit drog do kredytu? Pan C . nie powiedzia tego,
aleby rze k , e kredyt taki, jako wtpliwociom uledz
m ogcy, nie bdzie normalnym, ja za odpowiem, e po
przejciu ziemi w rce trzecie, waciwy kredyt ziemski
zaczby si dopiro od tj pozostajcej czci wartoci
gruntowej. I rzeczywicie, majc na dobrach L isty
zastawne, majce pewn widoczn analogj z biletami
procentowemi n dobra nieruchome wypuszczanemi, czu
jem y ju dzi, a pniej czu bardzij musiemy potrze
b dalszego jeszcze i nad zakres poyczek Towarzystwa,
kredytu na tj pozostajcej czci szacunku opiera si
mogcego, ' ktry dopiro bdzie cile kredytem dla
produkcyi.
Rozszerzyem si nieco nad wykryciem niedostatetecznoci definicyi kredytu przez p. C. podanej, lecz s
dz, e w rozbiorze dziea kredytowi powiconego, wy
padao zaczc od ocenienia definicyi tego kre d ytu , i
definicyi ktrj autor nie wyrzek od niechcenia, lecz
ktr nAzvio$/hndamenalnq, i do ktrj si po wiele
razy odwouje. I niech mi zarzucony nie I>dzie zbyt
szczegowy w tej mierze rozbir. Terminologja naukp>
wa jest we wszystkich umiejtnociach potrzebn i ko
nieczn. W ekonomii politycznj ktra traktuje o przed
miotach codziennie na uwag przychodzcych, i ktra
wanie dla tego znalaza w jzyku zwyczajnym ju go-

lQwe, liczne, rozmaite, a wyobraeniom cile naukowym


iiie zawsze odpowiada m og|ce w yraenia, terminologia
ta jest bezwtpienia trudniejsza jak w innych naukach,
lecz wanie dla tegb w traktowaniu przedmiotw nale^cych do zakresu tej nauki, trzeba stara si o zacho
wanie jak najwikszej cisoci w oddaniu poj radykal
nych, do jakich naley pojcie np. produkcyi i t. p,,
a jeszcze wtenczas kiedy z poj tych mamy wyprowadza
Jiow zupenie teory.
M onaby rzuci pytanie , czy definicya ta jest r
dem pomysu bdcego gwnym przedmiotem dzie
a , czy te staa si dopiero wypadkiem tego pom y
su? Mnie si zdaje i i to drugie m iao m iejsce, i e
autor protegujc przym ioty swoich biletw^ czu potrze
b odniesienia ich do oglnego pojcia o kredycie, i we
dug tego pojcie to wyformowa sobie. Wszelako
.nawet i w tym przypuszczeniu naleao mi zacz od
rozbioru

oglnych poj ktre autor rozwija na czele

dziea, wskazujc je za fundamentaln jego podstaw.


Rzuci to nam zawsze wiato na te bdy jakich si w n a
stpstwie swojej definicyi ustrzedz nie m g, albo te i
tre go wanie doprowadziy do owego mniej trafne
go pojmowania kredytu w oglnoci.

Jako szybpij

tera z. i pewniej zmierza bdziemy do koca.


Bezwzgldnie na niedostateczno definicyi owego nor
malnego jak go zowie p. C . kredytu, myl sama wprowa
dzenia w cyrkulacy biletw procentowycli mogcych by
wedug potrzeby umieszczeniem kapitaw lub monet
prawn, przedstawia rzeczywist dobr stron. U po
saony temi dwoma przymiotami papier nie m g b y tak
atw o przesyci cyrku lacyi, ,a opary na bei^piecz^nstwie tak ntewtpliwem , jak chce koniecznie p. C. nip

mg-I'by upa w cenie. W korzyciach takiego pore


dnika isamiany, graaby i wan^ rol mono dzienne
go nawet iipoyteczniania funduszw dotd w ruchu za
wieszonych, owe niesusznie i tylko przez lekcewaenie
nazwane pgroszkowe dzienne procenta, zachcajce do
szczupych wprawdzie ale podanych oszczdnoci mnij
zamonego mieszkaca. Sam ten pomys nie jest nawet
tak niepraktycznym jak si na pierwszy rzut oka zdawa
moe. O w s z e m zapatrujc si na to co si ju dzieje,
widziemy, e w czci przynajmnij wchodzi ju w y
cie praktyczna, i 2e wanie obserwacya tego niedawno
zjawionego fenomenu, obok uznania licznych wad i nie
dogodnoci w dotychczasowych jego formach, moga po
da p. C. myl nadania mu innej normalnj organi
z a c ji. Rzum y tylko okiem na mass^ rozmaitego rodza
ju znakw procentow ych, dzi w cyrkulacyi bdcych,
a jakiemi s wiksza cz dugw publicznych, tudziez
rne zobowizania prywatnych towarzystw form swo
j do cyrkulacyi usposobione.

Sto lat mino, a E uro

pa mao jeszcze dugi publiczne znajca, liczy ju dzi


okoo stu miliardw zotych rnego rodzaju papierw
publicznych po wikszej czci procentowych. Ilosc ich
nie zmniejsza si wcale, ani nawet dopatrze jeszcze moskutecznego ku temu deniu. A skoro tak jest, sko
ro wszelkie ostrzeenia i przepowiednie pisarzy o gro
cem niebezpieczestwie, skoro wymylane fundusze amor*
tyzacyjne, skoro nawet co najwaniejsza same przewyki dochodw budetowych w czasie pokoju nie mog
wzrostowi temu tamy pooy, widoczna, e s gdzie
jeszcze ni dobrze, i nie do powszechnie uznane pow o
dy tego nadzwyczajnego wzrostu ktrego nasi przod
kowie aniby si domyle m ogli, i ie gdyby nie byo

dzi wielkiej i wikszj jak kiedykolwiek massy kapita


w szukajcych korzystnego umieszczenia obok rozporzdzalnoci, jubyray dot^d na to ze znaleli lekar
stwo.

Czynem jest takie, e dzi obok papierw pu

blicznych, powstaa jeszcze i prawie rwnoczenie wielka


ilo papierw pryw atnych procentowych do cyrkulacyi
papierw publicznych zblionych, jakiemi s listy zasta
wne i akcje rozmaitych a tak licznych towazzystw kredy
towych, przem ysowych, oszczdnoci, procenta i dywi
dendy przynoszce; tudizie e uycie innych rodkw
cyrkulacyjnych jakiem i s wszelkiego rodzaju rachunki
i likwidacje z policzeniem procentu powikszyy si tak
e. Ju wic i dzi chocia nie ma w obiegu biletw
procentow ych, o jakich mwi p. C ., kapitalici maj
wszelk atwo umieszczenia swoich funduszw w sposo
bie zarazem procentowym i rozporzdzalnym, o na je
dno wychodzi z tm , e cyrkulacya bogactw towarzy
skich zaczyna coraz bardzij posugiwa si owemi procentwemi, a zarazem rozporzdzalnemi tytuami. Jako
wszelka cyrkulacya funduszw produkcyjnych np. sprze
dae dbr, fabryk i t. p. ktre dawniej odbywa si mu
siay najczciej na monet brzczc, odbywaj si ju
dzi za. porednictwem papierw publicznych lub p ry
watnych posiadajcych obok wysokiego stopnia rozporzdzalnoci i przym iot procentowoci. Co wicej nie
' przesadz jeeli powiem, e i cay a przynajmniej naj-*
znaczniejsza cz handlu hurtowego posuguje si niemi.
Fabrykant lub kupiec nabywajcy od drugiego fabry
kanta towary znacznej w artoci, rzadko kiedy liczy go-^
tow izn , ale jeeli riie paci papierami procent prz/noszceml uiszcza si albo rachunkiem z ktrego liczony
jest procent, albo co najczciej paci w e x l e m w ktrego

wysokoci , czyli w cenie towaru sprzedajcy policzy:


sobie procent a i do upywu wexlu.

Nawet wic i

w tym przypadku w ktrym procent nie jest stypulowan y , jest jednak w zamianie pobieranym , i to nie ju
w prostej przemianie waciciela , ale w zamianie bd
cej konsumpcyij reprodukcyjn. Co jednak najwaniejsza,
e system ten zaczyna przedziera si do opaty podat
kw skarbowych , co znakom procentowym w pewnej
przynajmnij czci,.nadaje przym iot monety legalnej. .
Tak zwane Bony skarbowe (Bons du Trsor, ExchequerBills), Bilety kassy Pastwa, przynosz procenta, a zara
zem przyjmowane s w podatkach (*>.
Mona wic przyj za factum adnj ju wtpliwo
ci nie podlegajce, e cyrkulacya ju sama z siebie dy
do posugiwania si tytuam i zarazem procentowemi i
rozporzdzalnem i, a skoro tak jest: pom ys p. C . jest
istotnie z obserwacyi praktycznej wyprowadzony, i dla
tegO 'ju i gw nie przyznaj mu rzeczywiste korzyci, bez
wzgldu nawet na niedostateczne i ie wszystko wyczerp'ujce pojcie kredytu, do ktrego odniesionym zosta.
Fenomenu tego wiek nasz susznie przemysowym zwany
cechujcego, nikt dotd' wicj nie, u o g ln i, nikt mo( * ) B ilty ICassy Paistw a R ossyjskiego w ypuszczone od r . 1831 na
ruble assygnacyjn o, a d z ii na ruble srebrn e, przynoszi| procent 4
na roki. Psy u iszczan iu niemi o p at skarbowych procenta p r z y j'
mowane s za miesice skoticzone.
A n gielskie b ilety skarbowe p rzynosz procent dzienny o d 3 do
3 1 g. P o u p yw ie pewnego czasu od emissyi przyjm owane s w o p a
tach skarbow ych z policzeniem- narosego procentu. Z reszt ku rs '
ich nieprzym uszony. D aw nij b y y wypuszczane i w m a ych w yso
kociach na funtw szterlingw 10, a nawet 5 .

Robert Hamilton Recherches sur la dette nationale Anglaise.


Tumaczenie przea J. H. a Sadie, pag, 106.

ctiij nad niego nie uczu potrzeby zaprowadzenia wir


kszego porzdku w tych tak rozmaitych znakach obie
gowych, a mao rzadko komu pozostawipne jest prowa
dzi rzecz z tak cis logik.

A le jak j u i namieniem

p. C. upatruje nazbyt wielkie wady w dotychczasowych


porednikach zamiany, a w biletach procentowych na
zbyt wielkie k o rzyci,

co zamiast naprowadzenia go

na potrzeb ulepszenia organizacyi kredytu powszechnego


w oddzielnych jego objawieniach, doradza mu za ogln
a tm samm i mao praktyczn jego reform.

I tak

zbyt ostro poczyna p. C. od wykazania niedostateczno*


i samj monety metalicznej.

Zgadzam si z nim na

wyszo pod wielu wzgldami monet papierowych w ogl


noci, ale si nie zgodz nazbyt miao objawione zdanie,
e w chwili obecnej metale drogie wskutek powiksznj
i powiksza si mogcej sw j. iloci, s w rzdzie war
toci najmnij zabezpieczonych przeciw zmianom, r
wnym przynajmnij tym jakie m iay miejsce po od
kryciu A m eryki, i ze wczenie n aleiy uprzedzi nie
bezpieczestwa do monet metalicznych przywizane,
wprowadzeniem znaku absolutnie udoskonalonej (jak j
autor zowie) cyrkulacyi, a ktry wkrtce sta si moe
jedyn j j ucieczk ( str. i6 o , i 6 i , i 6a ).

Rozumiem

e epoka ta niewtpliwie blisk nie je s t , a czy kiedy


kolwiek nadejdzie, mozna zdanie zawiesi. Jeieli w osta
tnich dziesiciu latach produkcya metali powikszya si
w istocie, data statystyczne dowodz , e to nie cigle
ma miejsce.

Przed rokiem 18 10 Europa otrzymywaa

rocznie z kopal Am eryki, A fry k i, Indyi wschodnich,


Syberyi i wasnych,

56 milionw piastrw, czyli So

milionw ziotych polskich a od r. 18x0 do 1829 ro


cznie tylko po 24,35o,ooo czyli 2x9,100,000 z. poi- cp
Tom II. Ma) i8 i.
47

jest o
milionw piastrw, czyli 58 mili. zp. mnij
od tj iloci metalw drogich jaka wedug tyche sa
mych rde i dat statystycznych odchodzi na trwajc
dotd jeszcze ich wdrwk na wschd , na zuycie
monet przez tarcie, przypadkowe straty, a gwnie na
uycie metali do bezporednich naszych potrzeb (*).
Zkd zreszt pewno e kopalnie metali drogich nie
przestan ich dostarcza w tak wielkiej obfitoci, lub
e zawsze bdzie sposobno ich uytkowania. Jeeli
obfito danj kopalni jest taka, e wyda moe rocznie
tysic g rzy w ie n , ktrych warto jest tylko w stanie
opdzi koszta produkcyi zapewniajc przedsibiercy
zysk umiarkowany, wwczas dopuszczajc znienia
si wartoci m e ta li, dopuci zarazem musiemy, e te
ju powikszy si nie mogce tysic grzywien metalu
w wartoci swj zn io n eg o , mnij ju sowiciej opdz
koszta produkcyi, ktrych znienie jako od innych zu
penie zalece powodw nie koniecznie take nastpi,-^
a nawet e je s t p u n k t, w ktrym obok znienia war
toci tych tysica grzyw ien , kopalnia m usiaaby zosta
opuszczon, a to opuszczenie jj wpyn znw musi
na zmniejszeni iloci produkowanego metalu, a tm
samm i na podwyszenie jego w a r t o c i . N i e ulega
sporowi e liczc od odkrycia Am eryki, to jest wanie
od tj epoki w ktrj produkcya metali na wielk powi() Roczne spoSycie metali drogich na bezporednie potrjsby, jako
to na n aczyn ia, ozdoby 1 t . 'p . Jacob oblicza w samej F ra n c y i, A n
g lii i Szw ajcaryi na 17,800,000 piastrdw, czy li 158,400,000 z p . , a
W ca^j Europie i A m eryce na 25 m ilionw piastrw c z y li 225,000,000
Mac C ulloch za p o strceniu strych przetopionych przedm io
t w na 17 i p m ilionw piastrw czyli 157 , 500,000 z p . - , N a czyst
grzyw n koloiskq idzie 9,629 p ia str w , piastr zatm w yn osi oko o

z . pIs-

kszya si skal, cena ich przecie nie w tak znacnym


zniya si stosunku, i e powodem tego jest olbrzymi
wzrost bogactw towarzyskich potrzebujcych wikszej
niassy znakw obiegowych.

Powd ten moe i duej

p otrw a, owszem obok reakcyi zbawiennej jak^ dzi


wywiera Europa na inne czci wiata, a co take jest
jedn^ z wielkich cech wiek nasz przed innemi odrnia
jcych , niegodzi si nawet o tm wtpi, a tak ten osta
tecznie z tego wszystkiego wypywa niewtpliwy wnio
sek, e mimo owych namienionych przez p. C . post
pw chemii, technologii, i nauk m etallurgicznycb, nie
mona przynajmnij w nieodlegym czasie spodziwa
si znacznego znienia metalw, i e nie masz nagoci
ubezpiecza si przed tm mniemanem niebezpiecze
stwem. Gdybym u w aa za waciwe chcie zdziera
zason dalekiej przyszoci, rzekbym ra c z j, id^c za
skawk dowiadczenia , i przypuszczajc cigy postp
bogactw towarzyskich , e monet metalw.^ czekaj jc
szcze wane a do rozwinicia swojego dugiego czasu
wymagajce ep o ki, to jest uycie za monet prawny
samej monety zotej, tudzie stopniowo tylko nastpo
wa mogce, a tak podane ujednostajnienie systematw mennicznych i jednostki monetarnej. W A nglii,
ktra pod wzgldem wieloci zamian i massy bogactw
(nie powiem rozdziau) stoi bezw^tpienia na najwyszym
stop n iu , moneta zota staa si ju wyijcznie monet
p ra w n , srebro za stao si towarem.

I nie jest to

skutkiem dowolnego rozporzdzenia prawodawcy, ale


koniecznym wypadkiem postpu bogactw krajowych.
D o W ilhelm a III (r. 1688) moneta srebrna bya jeszcz
gwnym porednikiem zamian. Nastpnie zacza upa
da w cenie. Sztaby srebra stay si od nij drosz.

przetapiano zatm monet na sztaby i wywoono z kraju,


zwaszcza e okoo tego czasu Szwecya przechodzia
z epoki monet miedzianych do monet srebrnych.
Ale dosy ju tj obrony w sprawie monety m etalo
wej, przez p. C. ju za przegran poczytanej. Uzna
wszy kruszce drogie za niepewn ju podstaw wartoci
monety, h co z fundamentalnem zaoeniem jest w pe
wnej harm onii, nic dziwnego e tak cisy logik jak
p. C. wszelkie inne dotychczasowe zastpcze rodki za
miany uzna take za niedostateczne, i e w zbiorze ich
wikszego jeszcze dopatruje si bezrzdu, jak w rozma
itoci monet metalowych w wiekach rednich, ale i tu
tinosi si zanadto nad dogodnociami tych rodkw za
stpczych, ktrym zreszt przyznaje pierwszestwo przed
monet metalow. Jeeli rodki te nie s bez wad i nie
dogodnoci, to jednak nie musz by w tak wielkim
stopniu, skoro wanie w epoce najwikszej ichextencyi
przem ys i bogactwo narodw w tak olbrzymim wzro*
ly stosunku. Jak liczne i rozmaite s potrzeby cyrku
lacyi, tak i jj posuga musi by rozmait. Rozmaito
ta jest attrybutem i wypadkiem ycja towarzyskiego i
ukadu teraniejszych spoeczestw, nie mona zatm ani
jj usun tak a tw o , ani t nie zachodzi potrzeba
wprowadzenia w miejsce tyl i tak rne przeznaczenia
majcych poszednikw zamiany, jednego tylko znaku,
wszystkie dotychczasowe usun majcego. Jakiekol
wiek bymy przym ioty przyznali biletom procentowym,
mogcym stanowi monet prawn w jednem tylko pa
stwie, nie m ogyby jeszcze w cyrkulacyi. midzy krajami,
a jeszcze nieprzylegemi, zaj tego stanowiska jakie zaj
m uj potpiane przez p. C. wraz z innemi wexle i roz
maite porachunki.

Nieprzecz e dotychczasowe znaki

cyrkulacyjne day ju powd do zbyt wielkich naduy,


aby nad ulepszeniem instytucyi kredytowych myli nie
naleao ; al sdz: e na drodze stopniowego rozwi*
jania szczegowych form kredytu i cyrkulacyi, zosta
wione jest jeszcze i nauce, i ludziom stanu, obszerne do
mylenia i dziaania pole, Nie tu miejsce rozwodzi si
nad szczegowemi w tym celu rodkami, powiem tylko
e oprcz owego podanego rozwinicia systematu mo
net Hietalicznych, ktremu godzi si rk podawa, poj
mowany przez p. C. we waciwym zakresie system,
aissez passer, wedug ktrego Ezdy powinny mie
w ekonomicznych stosunkach narodu udzia
ny., ni ten jaki z dotychczasowych zasad nauki da si
cile wyprowadza (a na co zgadzam si znim zupenie)
sam ju i nie skpo, dostarcza moe ku temu ma
teryaw. I tak akcye towarzystw przemysowych, s
papierem n przydomek anarchiczny moe najwicej
zasugujcym.
Dowodem akcye poczynajc od pier
wiastkowych kompanii zamorskich do tylolicznych assocyacyi przemysowych belgickich.

A le czyli poredni

wpyw rzdu do towarzystw prywatnych przemysowych


np. przez porczenie minimum dochodu od akcyi, ktry
pozostawiaj bezporednie dziaanie towarzystwu do
puszcza tylko wikszego jak dotd nadzoru i wzierania
w plany i liczebne jego wyrachowania, czyli mwi
wpyw taki, tam gdzie-to jest zgodne z widokiem Rzdu,
nie moe stanowi wzgldem trafnoci samego przed
siwzicia, a przynajmnij upewnienia

wartoci akcyi

dostateczniejszj rkojmi od tj, jak podaj same plany


przedsiebiercw zawsze zanadto w rowym wystawiane
kolorze. Upewnienie wartoci tego rodzaju papierw
moe i na innj drodze nie jest nie podobnm.J^Nie

osignity dotd cel towarzystw, same towarzystwa prze


mysowe assekurujcycli, jeszcze nie dowodzi, aby pomys
ten sam w sobie pikny, m ia pj w zapomnienie. (*)
Zgoa nieprzesdajc wyborowi rodkw, powtrz: c .
na drodze ulepszania szczegowych form kredytu po
zostaje wiele do dziaania, i e tu wanie znajduje si
praktyczny ruch postpowy- Zajmujcym jest wpradzie pom ys zastpienia ich jedyn uniwersaln form,
biletami procentowemi, ale pomys ten jak si jeszcze
przekonamy, tylko w czci jest praktycznym. W pra
wdzie finansowy projekt p. C. jest tylko w sposobie p rzy
kadowym przywiedziony, i wprowadzony by ma w wy
konanie stopniowo., ale jednak lubo w przyszoci, n a
daje mu autor zakres uniwersalny i p raktyczn y._A bv
nie p o p a zarzutowi mylnego pojm owania, przytocz
wasne jego sowa. (**)
^) W r. 1838 zawizay sij w Belgii towarzystwa Soaiet des
capitalistes runis dans un bat de mutualit industrielle.^^ i
Socit des actions runies. Zamiarem ich byo podaiS drobnym
kapitalistom monoi<S partycypowania w wielkich przemysowych
przedsiwziciach, tudzie zapewnili posiadaczom akcyi przem yso
wych, rkojmi przeciw ryyku jakiemu podlega przedsiwzicie po
jedyncze ;
cel ich zosta chybiony, lecz byo to skutkiem wad kt
rych atw o uniknq<S m oina, i ktdre do istoty tego rodzaju przedsi
wzi nie s wcale przywizane.
(**) A u lieu donc davoir recours dun coti aux comptes courans
et i toute sorte deffets de commerce pour les liquidations locales,
ct dun autre aux lettres de change et moyens analogues pour les
liquidations distance, la circulation ferait un usage gnral de cette
lettre de change anonyme et universelle, A le'gard de la quelle la
ation e n tik e serait solidaire etc. (83).
En, effet, ce n est,pas seulement <\ cet
ductifs dont lclat dj tellement; pli,
papier-monjiaie qui nen a pas supprim
conservant sa strilit, enfin ce nest pas

or et cet argent impro


ce nest pas seulement ce
que la pesanteur, to u t en
seulement ces effets de

M iasto ucieka si do rachunkw biegncych i r


nych papierw handlowych przy likwidacyach w miej
scu, tudzie do wexli' i innych podobnych rodkw przy
likwidacyach w odlegoci, cyrkulacya posugiwaaby si
tym bezimiennym i uniwersalnym wexlem, przez cay
nard porczonym etc. (str.

33 ). I w istocie nowemu

temu kapitaowi przeznaczonemu odtd do wycznego


regulowania wszystkich stosunkw pieninych, ustpi
miejsca nietylko owo nieprodukcyjne i z przygasem wia
tem zoto i srebro, nietylko owa papierowa moneta,
ktra zniosa sam jego ciko a nie jaow o, nakoniec

commerce de toute espece qui sont sujts toutes les chances ima
ginaires on raison de garanties individuelles dont-elles m anent, et
qui avec les billets de banque, ne sont que des lemens de circula
tion anarchiques, cest au surplus ces stocks illusoires, dont le
capital quiU sont censs reprsenter n existe p lu s , absorb quil a
t par les frais de guerre, les_ deficits du budjU et autres engloutissemens pareils, quil appartient de ceder le pas ce capital nou
veau, uniquement destin regler dsormais toutes les relations pecuniaires etc.
O ui, et j insiste sur cette consideration, ce n est pas seulement
le numeraire qui seclipsera d'abord devant les billets rente, ce se
ront p 7og';'emVmen.i les effets de bourse (86 87).
Nanmoins on serait dans lerreur si lon voulait conclure de ce
qui prcde lextinction absolue et definitive dans un temps donn
de tout effet de bourse etc.
P a r consequent, de mme quil restera toujours aprs l intro
duction des billets rentes dans la circulation, une petite partie du
muneraite actuellement circulant pour servir aux transactions mi
nimes qui ne pourroient seffectuer it laide des b illets' rente, dont
la valeur noininalle ne saurait baisser linfini; de mme il restera
toujours quelque peu de papiers p ub lics, pour tre affects des
services spciaux en dehors de la circulation, comme cautionnemens,
dotations, dpts etc. e,tc.* (89).
L a dstination de ceux ci, (des billets d rente) nest pas d*
l'ajouter aux autres moyens de circulation, mais de se
leur place etc. (9Q).

nietylko owe rnego rodzaju papiery handlowe ulege


w skutku swych indywidualnych rkojmi wszelakim zmia
nom, i bdce wraz z bilelami bahkowemi anarchicznemi
lementami cyrkulacyi, ale nawet ust^piij mu miejsca i
te urojone papiery publiczne, ktrych kapita pocho
nity kosztami wojny lub deficytem budetu waciwie
ju nie istnieje etc.
T a k jest i nastaj na uwag, e nie tylko sama
moneta przyganie z razu przed biletami procentowemi,
ale stopniowo i papiery publiczne. (str. 86).
B y b y w bdzie ten, ktoby z tego co wyej powie
dziano Wyprowadza zupene i ostateczne Umorzenie
w czasie oznaczonym wszelkich papierw publicznych etc.
Jak pozostanie po wprowadzeniu biletw procentowych
maa czstka cyrkuujcej obecnie monety na potrzeby
drobnych tranzakcyi, ktreby biletami nie mogcemi
w wartoci swj nominalnej zniy si do nieskoczono
ci, zaatwia si nie d a y; tak zarwno pozostanie i p e
wna cz papierw publicznych 'na potrzeby zewntrz
cyrkulacyi bdce, jako to kaucye * depozyta e tc /
(str. 89).
Przeznaczeniem biletw procentowych nie jest do
czy si tylko do.innych rodkw cyrkulacyi a\e pod
stawi si w ich miejs c e . (str. 90).
.
W idoczna, e dobra strona biletw procentowych
uniosa autora po za krace moliwoci. Ale znowu
gdzieindziej sam cienia ich zakies. Mwic w Roz
dziale I. o potrzebie poprzedniego rozwinicia systematu
assekuracyjnego, widzi granic ich emissyi zwaszcza
w kredycie pryw atnym , i dodaje e bilety niespacalne
tylko na kredyt publiczny a nie na kredyt prywatny wy
puszczane by mog (str. 5o). W innm miejscu wywodzi,

e bilety procentwe niespacalne, pastwo wypuszcza


moe tylko na cz wartoci w asnych dbr, i na kapita
z podatku gruntowego utworzony, a nigdy na podatki po-,
rednie. W iadom o, e podatki gruntowe stanowi w wi
kszej iloci pastw ma^ ju tylko cz dochodw bu
detowych, a dobra rzdowe d^| take do przejcia pod
zawiadywanie prywatnego waciciela. Owo dopuci
nie mona aby wypuszczone tylko na te dobra i tylko na
podatek gruntowy bilety procentowe niespacalne, m ogy
nie tylko si doczy (sajouter) do teraniejszych rod
kw cyrkulacyi, ale si (se substituer) i podstawi w ich
miejsce.

Nie zgodz si take aby przed biletami pro

centowemi gasy naprzd (dabord) monety, a nastpnie,


stopniowo (progressivement) i papiery publiczne; p o
wiem raczj e bilety te atwiejszy przystp znale mog^
w lokacyi funduszw jak w uyciu ich za monet. M o
em y ju w tj mierze wnioskowa z obiegu tak zwanych
bonw skarbowych, ktre przynosz procent a zarazem
w podatkach

przyjmowane. Angielskie Exchequer Bills

b yy dawnij wypuszczane nawet na

5 funtw szterlin

gw, a dzi nie ma niszych wysokoci od lo o funtw.


Nalecym do rzdu tych papierw ju wyej powoa
nym Biletom kassy Cesarstwa, a ktre s na 5o rubli,
publiczno sprzyja do tego stopnia, i powrt ich do
kass skarbowych jest tylko maoznacznym, w czem odsy
am czytelnikw do rda urzdowego jakim jest zda
nie sprawy M inistra Skarbu Cesarstwa (*) z czynnoci
Instytucyi kredytowych za rok i 838 Radzie tyche Insty(*) Gazeta Rzdowa krajowa z r.'1839 N r. 196. Z lic b y wypu
szczonych w r. 1834 czterech seryi biletw Icassy pastwa a 40 mi
lionw r u b l p o spalniu z nich w ,r. 18361837 na 8,lld0,0000 n
w pyno do kassy dota nU wicej na l)6lO>2SOr., 2zai z u p y -

ToM II. Maj 8'i.

tucyi zi'oonego.

Jak dalece ^irsuj one Ay zwyczaj*

nych zamianach midzy prywatymi, nie jest mi wiado10, sdzc wszelako z opacania nimi podatkw,
Wnosi m ona, e to samo sprzyjanie im publicznoci
Tobi je waciwszmi do lokacyi; i e jako takie mog
w zamianie za gotowizn zyskiwa nawet agio.
Tak wic jeeli dowiadczenie na ronego rodzaju
biletach skarbowych jest dowodem , e i bilety procento
we p. C. ktre rwnie procentuj i s w podatkach
przyjmowane, m ogyby wej w uycie praktyczne, i do
czy si do massy rnego rodzaju znakw cyrkulacyj
nych zarazem, dopuszcza wniosek, e bilety te nie
mogi'yby jeszcze zastpi ich miejsca, i e zastpstwo to
raczj w lokacyi funduszw , a nie w uyciu do zamian
nastpowaby m ogo.
Trudno t dopuci aby przyznanie biletom procen
tu nieco niszego od zwyczajnego, byo ju w stan ie
sprowadzi uycie ich powszechne w zamianach.

Utra-

fienie takiej stopy, procentu byoby bardzo trudne, je


eli niepodobne, a w kadym razie stopa ta jak to, i p.
C. przewiduje, m usiaaby w znaczniejszych przynajmniej
ustpach c:zas,u , ulega .zmianom i ustosunkowaniu do
zmiemajcj si take stopy procentu zwyczajnego, co
niebyfoby .przymiotem mogcym je upowszechni w za
mianach do tego stopnia, iby miejsce wszystkich do
tychczasowych znakw cyrkulacyjnych zastpi kiedy
kolwiek m ogy.
vvem r. b. ( 1839 ) ' Isoiiczy si termin ich kursu, przeto Rzd chbiaS
aiifl wszelk inoino; spacenia tych biletw za nadejciem teiininn,
niechcc atoli wyprowadzeniem ich z obiegu pozbawid publiesnoei
tych znakiiw wartoci, ktrym ona tak spi'sjja, etc. etc.

Co do tak zwanych bonw skarbowych p. C. przy


znaje sam ze maj^ niejak dalek analogi z biletami
procentowemi (quelque analogie loiutaine str. i6 4 )
zarazem w dobitnych rysach usiuje wystawi rnic
jednych od drugich.

Nie przecz e rnice s znaczne,

lecz te nie tyl polegaj na zupenj odmiennoci przy


miotw do nich przyw izanych, jak raczj na tm , ^
r d o ich pochodzenia byoby zupenie odmienne.
A przyti zachodz jeszcze midzy nimi oprcz owej
j u przez p. C. wzmiankowanej analogii, trzy waSne na
der podobiestwa, jedno e z pomidzy wszystkich zna
nych papierw procentowych, same tylko bony skarbowe
czyli bilty kass pastwa , s przyjmowane w podatkach,
co jest take

charakterystyk

biletw procentowych;

drugie, i boy te z natiiry swojej tylko przez skarb


wypuszczane by mog, o take jest przymiotem b i
letom procentowym suy majcym, a na co zgodzi
bym si z panem C ,, a trzecie., ,e bilety procentowe
jak to z osnowy caego dziea wyprowadzi m on a, a
.0 czem jeszcze wspomniemy, maj w stosunkach pryw a
tnych kurs nieprzymuszony. Nie tylko w ic nie po
wiem z panem C. e rnice pomidzy bonami skarbowemi i t. p. a biletami procentowemi s tak wielkie, i
porwnane by mog do dwch biegunw magnesu, ale
owszem znajduj, e z pomidzy wszystkich papierw s
do nich najwicj podobne, i e wanie w dowiadczo
nym ich uyciu na cel dw oisty, to jest cyrkulacyi i loka
cyi, bilety procentowe znajduj swoje praktyczne popar
cie. Bilety procentowe kassy jeneralnj p. Lafitte mniej;sjje ju maj podobiestwo zbiletam \ procentowymi pana
. Cyrkulacya ich zwaszcza we Fruncyi, jako nieprzeci^oua wcale papierowmi m onetam i,

m a

wprawlzie

miejsce w stosunkach prywatnych, ~ ale bilety te oprcz


tych wszystkich rnic jakie si znachodz midzy bona
m i skarbowemi a biletami pana C ., r n ij si i tm je
szcze , e nie s^ pod iirm rz^du wypuszczane, ani t
skarb nie przyjm uje ich w opacie podatkw.
-

Nie nazw take niepraktycznym pom ys pana C.

konw ersyi, a raczj wykupna dugw publicznych bi


letami procentowmi. N ie idzie zatm abym ju dla
tego podziela w zupenoci teory dugw publicznych
jakij dotkij w ostatnim rozdziale swojego dziea, ale
pomijajc rozbir jj jako nie w bezporednim zwizku
2 przedmiotem gwnym bdcj, i niemogcej jeszcze
a n i'u b liy oglnym jego o kredycie pojciom , ani te
im wikszj doda wartoci ; a wreszcie nie przesdzajc
wzgldem sposobu w jaki konwersya ta czyli wykupno
nast^piby m ogo,

powiem tylko:

e abstrahujc od

szczeglnych- miejscowych wzgldw podobnej konwer


syi niedoradzajcych ; nie widz powodw oglnych,
w naturze rzeczy czerpanych, ^la ktrychby zastosowa
n b y nie miaa.. Zaprzeczy si nie da, e wprowa
dzenie w cyrkulacy podobnego rodzaju monety procen
tow ej, le g a ln j, w iloci um iarkowanj, i w pewnym
stosunku z rocznemi wpywami kass skarbowych bdcej,
b yo b y bardzo dogodne i poyteczne ; zamiana wic do
browolna tj czci dugw publicznych jaka iloci bile
tw procentowych przez skarb na dobra rzdowe i poda
tek gru n tow y zacign si m ogcych, .spacon byby
m oga, byaby atw ym rodkiem emissyi tych biletw.
W prawdzie na operacyi tj samj w sobie uwaanej,
skarb takiby tylko liczebny zysk otrzym yw a, iby od
biletw ktre do kassy jego wpyn, nie opaca pro
centw przez czas pozostawania ich w tyche kassach.

aie obok oglnych korzyci z wprowadzenia w cyrku lacyf


znakw procentowych, zysk ten przypadkowy a przycho
dzcy sam z siebie i bez adnego zachodu, niebyby tak
e do odrzucenia.
Umarzanie dugw publicznych za pomoc kapita
lizowania podatkw, (co jak widziemy ma widoczn
analogi z projektowanem przez p. C. wykupnem d u
gw publicznych biletami na podatek gruntowy wypu
szczonymi) jest j u i i w praktyce znane.

W r. i 798

waciciele ziemi w A nglii upowanieni zostali uwalnia


si od opaty podatku gruntowego przez zoenie w ren
tach trzyprocentowych summy przynoszcej dochd po
datkowi owemu wyrwnywajcy.

Jeeliby nie korzy

stali z tego upow ainienia wczasie oznaczonym , wolno


t;^ o kademu trzeciemu podstawia si w ich miejsce
za zoeniem summy dajcej wiksz nieco dywidend.
Tym sposobem po rok i 8 i 3 skupiono podatku grunto*
wego w wysokoci funtw szterlin'gw 7 8 1, 364 , a umo
rzono dugu na. funt. szterl. 24,878,804.

Tak wic

jeeliby tylko emissya biletw pana C . miaa wchodzi


w praktyk, sdz: e dobrowolne wypuszczanie ich na
kapita z podatku gruntowego uformowany, byby wa
ciwym jej rodkiem.
A le nawet, gdyby konwersya dugw publicznych ju
istniejcych, o ktrj jedynie mwi p. C. m iaa znaj
dowa inne uboczne przeszkody, to zawsze emissya
ta daaby si i z mniejszemi m oie trudnociami zasto
sowa p rzy zaciganiu

poyczek, a prowa

dzona rwnie z ostrnoci, przedstawiaaby jedn


wielk korzy, to jest e zaciganie tym sposobem du
gw publicznych byoby czstokro najoszczdniejszm.

f.

Jk dalece sjstem ten, kiedy i gdzie daby sig za-

$tsowa, o tm przemilcz w tm miejscu.

Niech mi

tylko wolno bdzie przytoczy liczebne wypadki jakit


z dotychczasowego systematu otrzymay Francya i An-r
Od r. 18 16 do roku r 83 a Francya zacigna dugu
'2,372,484,800 frankw to jest e za 113,62 4 ,2 40 fan.
w rentach przyzaa si duna kapitau 2,272,484,800
frankw, z ktrego jednak ^^pyno do kassy pastwa
1,677,0 85,087, reszta za to jest frankw 59 5,8 9 9 ,713
pochriinij zostaa kosztami operacyi i przewyk ceny
nominalnej nad cen^ otrzymany w drodze ugody z wiel
kiemi domami handlowemi. O grom ny ten ubytek za
dziwia tym ^icj, e caa ilo powyszego dugu za
cignita zostaa w rentach wysokich,' samych picio
procentowych, ktrych przyznanie ni powinnoby ju
jak si zdaje, wkada na skarb ciaru ponoszenia dugu
wikszego od tego na ktry waluta rzecywicie ode
brany zostaa.

Niektre z poyczek wskad powyszej

summy wchodzcych, to jest poyczki od roku 18 16 do


i 8 i 8 zacigane, wyday tylko od niespena 58 do 6 7 za
s to , a chocia pniejsze wydaway stopniowo wicj,
to jest 8 4 , 85 | , 8 9 ; a naiwet ostatnia z roku i8 32
98^, to zawsze w przecigu epoki lat i6 , i na przeszo
dwch m iliardach frankw, uczyniy niespena tylko 74
za sto. T aki sam wypadek i jeszcze na wiksz skal
dostrzega si daje w dugach W , Bryt.anii. D u g i te
wzite z samej epoki* od r. 1 780
a gw nie od r. 793
do wcznie 18 12 wynosz w kapitale funtw szterlingw
6$9,o49,88o, na ktry odebrano tylko funt. szterlingw
4 76,380 ,547, a zatm mnij o fijnt. siter. 2.12,669,333,
czyli okoo dziewi miliardw zotych polskich.

Przykady te dowodz tego przynajmniej, e przemyliwanie nad zastosowaniem innego systematu w za


ciganiu dugw, nie jest niepotrzebne.
C hc|c papierowi swemu nada przymioty uniwersal
nej monety, p. C . przyznaje biletom wypuszczanym na
trzy oddzielne hypoteki jako to dobra Rzdowe, gmin
ne i podatek gruntowy, jedn uniwersalny form i wsp-
n solidarno.

C zy t sam form i t sam soli

darno mie maj i bilety wypuszczane na podstawie


kapitau zakadowego Bankw porednich, m ogcych
jak ju z widzielimy wdawa si w operacye termino
we, i niekoniecznie na niewtpliwych bezpieczestwach
rzeczowych oparte, to pozostawione jest 'ff cieniu. Zda
je si, e zam ierzajc biletami procentowemi zjednoczy
kredyt prywatny z publicznym , jak o tem w kilku m iej
scach mwi, przypuszcza dla wszystkich tych biletw
wspln solidarno. Jakakolwiek jednak bya inyl
a u to ra , lub w jakikolwiek sposb daaby si w wyko
nanie wprowadzi , jedno z dwojga zawsze mie bdzie
mijsce : albo dla nieosabiani solidarnej pewnoci b i
letw, pierwiastkowo na rkojmie rzdowe a niewtpli-^
we wypuszczanych, biletami opartymi ostatecznie na r
kojmiach prywatnych, i ju z niekoniecznie niewtpliwych,
emissya tych ostatnich musiaaby zosta ograniczon,
a w wczas'kredyt p. C. obejmowaby w sobie, jak w i
doczna, pojcie za materyalne, a przytem i w rozlegfy
biletom procentowym zamierzony zakres w przyszoci,
zostaby znacznie cienionym ,

albo t wasnoci

iiieruchome Rzdowe i podatek gruntowy staby si musiay rkojm i i za bilety oparte na tych rnego rodzaju
iiezpieczestwach, jakieby tylko prywatnym p r^ y j^
>y m>g}-j tak meruchpmych jakruchomycfi, a wten;-

czas bilety i jedne i drugie nie m iayby ju tego w y


szego nad wszelki zarzut bezpieczestwa materyainego,
i m oeby owa czasowa tylko i w samych tylko po
cztkach dopuszczana przez p. C. potrzeba wymiany
biletw procentowych na monet brzczc, zamienia
si wwczas w potrzeb nieustann lub przynajmniej
cigle si odnawiajc, Mnie si zdaje, e wsplna ta
solidarno m ogaby zosta zastosowan jedynie tylko
do tj czci biletw na kredyt prywatny wypuszczonych,
ktreby oparte b yy na nieruchom ociach, a zatem na
tego samego rodzaju wartociach, na jakichby i Rzd
wypuszcza swoje bilety, ale nie sdz aby
take
rozcign mona i do biletw opartych na majtkach
prywatnych ruchomych, choby nawet assekurowanych,
a tm bardzij jeszcze do biletw opartych na tych ma
jtkach ruchom ych, ktreby Banki porednie majce jak
widzielimy obszern a nawet do naduy doprowadzi
mogc wadz, zeskontoway jeszcze przedzupenm roz
winiciem systematu assekuracyjnego. ,
C o do monoci uywania biletw we wszystkich
tranzakcyach prywatnych, ktra wraz z monoci opa
cania niemi wszelkich nalenoci skarbow ych, stanowi
dopiro pojcie skoczone monety praw nej, i takiej, ja
k dzi jest prawie wszdzie moneta gruba srebrna; pan
C . rwnie pozostawi w cieniu czy u ycie to nastpio
by na skutek rozporzdzenia wadzy prawodawczej, jak to
miao mijsce wzgldem powoanych przez p. Z. bile
tw portugalskich od r, 17 9 7 wypuszczanych, lub bile
tw Banku Law a od r. 1 7 1 9 (), czy te uycie biletw
() Edykt z r, 1710, nadajc banknotom agio 5 g nad monet brz
czc w wypatach skarbowych, stanowi zarazem : e odtd wexle
tylko w banknotach maj byd pacone, i ie 'w wypatach lOliwrw

procentowych w tranzakcyach prywatnych nastpi ma


samo samo z siebie, i bez adnego przymusu, jak to
np. ma mijsce wzgldem biletw dawniej kassowych
a dzis i Banku Polskiego, ktre przyjmowane we wszy
stkich kassach rz|dowych maj przytem w o ln y i nieprzy
muszony kurs w stosunkach pieninych prywatnych. Zdaje si nie ulega wtpliwoci, * e zamierzana
przez p. C . tylko stopniowa, do potrzeb cyrkulacyi za
stosowana emissya biletw, majcych by tytuam i udo
skonalonej zastawy z ajwyszm bezpieczestwem rze
czowm, nie mogcych ulega fluktuaciom ceny, a przy
najmnij mniejszym od tych na jakie dzi ma by wy
stawiona sama moneta metaliczna, a przytem bdcych
zarazem i lokacy kapitaw i monet ju w czci, to
jest pod wzgldem opat skarbowych, legaln,- e m
wi emissya^ tych biletw . nastpi ma sama z siebie,
bez adnego jako' ju tylko zbytecznym by mogcego
nakazu ze strony prawodawcy, z g o a , e bilety te
mie bd kurs zupenie nieprzymuszony. Inn wszak
e zdaje si myl przypisywa autorowi p. Z., twierdzc:
e nie zgadza si z dostojestwem wadzy dawa premia
od pienidzy pod jj rkojmi wydanych,

i cytujc

przykad T u r c y i, tudzie biletw portugalskich, ktre


jak dowodz i przywiedzione w krytyce jego sowa pana
R a u , m iay kurs przymuszony.

N ic te przykad

ich nie dowodzi w naszj m ateryi, bo jakkolwiek bilety


p ortugalskie, z razu procentowane, nie spady wicj
w cenie po odjciu im procentu, to jednak kursprzymu-^
szony\)sX im nadano, obok nieurzdzenia kassy wymiaprzechod:i^cych, nie mona )u ujrvra monety srebrnej, a zotj

patach

300 Hwrw.

Tom I M aj 1341.

49

n y , musia koniecznie pochon^ w sobie wszystkie do


nich przywizane przymioty,,tak i odjcie jednego z nich
to jest procentu, nic ju znaczy nie mogo. Podo
bny los nie spotkaby zapewne biletw procentowych pG., ktrym kursu przymuszanego przepuszcza si nie
godzi (*).
Na tm koczy uwggi moje nad dzieem p. C.
Obejmuje ono wiele piknych ustpw z przedmiotem'
g-iwnym mnij wigcj cisy zwi.pek m ajcych, ktrych
(*) 'W sumiennej recenzyi dzie zwaszcza treci powauj, recen
zent powinien zachowa ton przedmiotowi odpowiadajcy. Ilekro
zajdzie podobieiistwo sprzecznoici, nawet takiej ktra si jawnq wyda
je, naleSy zacz od przypuszczenia, ie Autor pisa %wiedz, i dopiero
wtenczas wyrzec wzgldem nij i wyrok ogosi wypada, kiedy sprzecznos' ta nie znajdzie wytunjaczenia w cigu dziea, lub w tm co
Autor mg chccy lub niechccy przemilcze lub opuci. Gdy.
by p. Z., do ktrego zarzut ten stosuj, zachowa w swj recen'i
zyi ton wicj powany, i mnij b y skorym w wytykaniu sprze
cznoci , ktre nie zawsze s niemi, czytelnik z wiksz atwos'ci
zgodziby si z nim na te sprawiedliwe jego spostrzeSenia, jakich
w susznm uprzedzeniu przeciw samemu sposobowi recenzyi mg
atwo nie dostrzedz, a na jakie staraem si zwrci jego uwag.
C np. mogy pomdz p. Z. owe bilety portugalskie wprawdzie pro
centowe ale z kursem pr'zymaszonym, skoro nie zarzuca p. C. ani
dowodzi, ie jego bilety maj mi take kurs przymuszony? W po
dobnym rodzaju jest zarzut, w ktrym przywodzc wyraenie p. C.;
i& obojtnm jest dla majcego 36,000 frankw dochodu czy takowy
jest procentem od 800,000 czy od miljona kapitau owiadcza: 2o
dla tych ktrzy s w potrzebie i chci uiycia swego kapitau oboj
tnym to byd nie moe. Ale zapomnia p. Z. o uwadze, wprawdzie
przez p. G. pdmiigtj, ale samej z siebie domys'inj, e w chwili owe
go aiycict dwa te kapitay r2nj imiennj wartos'ci, bd miay jedni, a przynajmnij bardzo zblizon warto targow, i to wa
nie dla tego, ie dochd z nich ogiem brany jest tj samj wysokoci.
Pan C. przysyid to zdanie w rozwiniciu myli, ie raczj na przy
chd jak na kapita baczy n ale y ._ Mg p. Z. zdania tego nic po
dziela, ale zbijajc go tym tylko pozornym zarzutem, nie wypadao
wanie przy tj -sposobnos'cl wywoywa owj zaczarowanj krainy
marnieli-

w recenzyi mojj zaledwie dotknem; a lakierni np. 8|:


wykazanie zwizku biletw procentowych
oszczdnoci w narodzie,

z duchem

dokadne pojmowanie tj

czsto le zrozumianej w nauce zasady laissez passer,


wykad korzyci zaasymilowania poboru procentw od
biletw procentowych do poboru opat skarbowych,
uznanie potrzeby przedsibrania wielkich przemyso
wych przedsiwzi dobro oglne na celu majcych, i t.p.
Przechodzioby to zakres mojj recenzyi.

W oglno

ci nie uwaaem za waciwe przychwala temu na co


rozumiem e mniej wicj powszechna moe by zgo
da.

Odsyam w tj mierze czytelnikw do samego

dziea, ktrfe w cam sow'a znaczeniu zasuguje na za


jcie waciwego sobie miejsca w nauce, i ktre jest
w nij jednym krokiem naprzd uczynionym.
Zbierajc te uwagi treciowo, powiem: e pom ysp. C.
co do wprowadzenia w cyrkulacj,| procento-wego porcr
dnika zamiany, dotd Wnauce zaledwie dotknity, jest ju
w czci usprawiedliwiony obserwacy tego co si dzieje,
a w czci i praktyczny na przyszo. Ale porwany tym
pomysem p. C ., wynosi za nadto bilety swoje procento
we i za nadto obszern zakrela im dziaalno, za nadto
za ponia wszystkie dotychczasowe rodki cyrkulacyjne,
i zdaje si niedostrzega, e naduyciom i wadom cyrku
lacyi mona take zapobiega i na drodze rozwijania
szczegowych form Icredytu zgoa Autor grzeszy zapa
em , wdzieraniem si wprzyszo, uoglnianiem i potgo
waniem idew. Zbytnie to uniesienie doprowadzio go
nawet do mnij trafnego pojcia kredytu w oglnoci,
pojcia za nadto rzeczowego, za nadto ruchomego, a
do ktrego jakby do rda i fundamentalnej podstawy
odnis cay sWj pomys. Nie przeto pomys ten

utraci warto swoj, ani ju dla tego mylnym lub u ro


jonym , nazwanym by moe. Odnoszenie to n ieb yo
koniecznem. Znakomita wewntrzna warto pomysu
sam| tre dziea stanowicego, moga bya byd wy
kazan bez wywyszania, bez uperlatiww, ani nie
potrzebowaa szuka uzasadnienia w tak prymowanym
kredycie. Pan C. zyskaby stronnikw moe nie tyle
unonycb, ale znalazaby ich nawet pomidzy tymi k t
rzy dzi pomys jego skonni s uwaa za zupelnie
niepraktyczny.

J YSLI O F I L O Z O F I I (*)
przez

Eleonor Ziemck.

Dieu rgit to u t, non pas comme laio


du monde, inais comme souverain absolu
de ce qui existe.
Newton, Princi. de M ath, de la ph i
losophie natur. Conclusion.

P o zo rn nauka, mwi Bacon oddala od religii, pra


wdziwa zwraca na jj ono. Jestto gboka prawda,
ktra si we wszystkich wiekach stwierdza na umysach
naukowym badaniom oddanych.
() P rtypiseh Redakcyi. Rodakcya umieszczajc ten artyku
w swm pimie, czyni to
wzgldu na naukow jego wartos', kt<5rj dokadne ocenienie publicznj zostawia opinii. Te 'jednak stron
naukowij oddzielili naleiy od drugij jego strony w kt<5rj szanowna au
torka' usiuje dzisiejszy stan filpzoui, a szczeglnij system i szko Hegla wystawie lako antichrzescianskie i oskary je o pantheizm
i zupeny bdno, i szkodliwosc zasad. Redakcya daiekg jest od
dzielenia z autork tego j^j zdania j a oeaszaji|C to nieudowodnione
zaskarenie Hegla chce przekona, 2e kady artyku, aby tylko z ja
kiegokolwiek wzgljdu zasugiwa na uwag publiczn, znaled moe
inisoe w jj pimie. ,

Jakkolwiek cikie i dugie bywa obkanie rozumu,


sama jego natura pyszna lecz saba, sama wt^ istota
czowieka, ciniona zewntrzn, ziemsk p otg, sama
sia jego uczu, ktra ani w rozkoszach dumnych rozu
mu, ani w znikomych zwizkach doczesnych passyl, zadowolnienla znale nie moe, nieznacznie prawie p ro
wadz go do uznania prawdy objawionej; prawdy, do
ktrej nasz duch instyktowe ma denie. D um ny m
drzec po dugich walkach z wasn myl, niemogc ani
poj zagadnie moralnych, ani pozorn doskonaoci
swych teoryi, zaguszy wewntrznego g o su , schyla
znkan gow przed najwyszm wiatem i wtedy do
piero jest prawdziwie wzniosym

czowiekiem, kiedy

we zach pokory i religijnego zachwycenia, wyrzeka si


ndznych uroszcze swj wiedzy.
W iek nasz jest takim mdrcem, odrzuciwszy wszelk
pomoc, o wasnych siach wdziera si w najwysze taj
nie moralnego wiata, zakrela prawa stworzenia, swj
stosunek z Bogiem, a teraz stoi, niepewny przed
wietnym wymysem swego rozumu, pomlszay l jego
m yli, w upojeniu wiedzy czu si tw rc, najwysze,
objawienie Bstwa w swoim rodzie upatrywa, lecz
kiedy chcia yw ioy ycia socjalnego nagi pod w y
mylone rozumem formy, i znalaz je nleustpne, niepo
suszne na gos pychy, bo one Innego czekaj wezwania,
inne tchnienie je ogarnia i kieruje niemi od wiekw.....
Bezwadny dla przyszoci, chcia przynajmniej tep du
mny ndzarz, teraniejszo zbogacl, chcia otrze
i y znkanych cierpicych, chcia wymwi sowa
pociechy pociechy! m iae on do nij prawo, kiedy
w wasnego rodu potdze zaw ar wszystko, wszystko, do
czego czowiek w niedoli przyw yk myl swoj zwracac.

do czego m odli si dotd w ucisku. Gdzie b y Bg


wielki, osobisty, wolny, Jehowa przewodniczcy od
kolebki ludzkoci, i jj wychowaniu?

Gdzie wito

nauki Chrystusa, wiar w jego Bstwo utwierdzona?


w zamian a to wszystko, wiek zarozumiay podaje mar
twe widm o, wiedz pantheistyczn, z obka rozumu
pychy i namitnoci wyros. Tm widmem m ia odna
wia spruchniae podug niego posady gmachu towarzy
skiego, m ia tworzy now wzorow organizacy,(*) a m ia
przynie wiee ywioy ycia moralnego. C zy spe
n i te wszystkie obietnice? c z y i dziea jego nosz pitno
trwaoci na' sobie? czy jednostka pod jego oclon
wzrosa, jego yw ioy karmiona janieje t^ spokojnoci
jaka powinnaby by owocem zbadanj prawdy.
Nie
stety! riik tzn a s tego nieprzyzna, mdrcy, mnij ni kto
inny__ W ielkie i uczone s.j ich prace, mamy w wie
ku naszym systemata tak prawdopodobne, tak wszystko
tomaczce, e w pirwszj chwili odurzenia, czowiek,
stoi zdumiay, 1 niemoe oprze si uczuciu chluby, e
rozum jego tak silny. Lecz upojenie to nie trwa du
go, wiedza teorytyczna wystawiona jest na cikie prby
w rzeczywistoci, a wtedy to okazuje si-jasno, i e ona
niema prawdy w sobie, e jj zbywa zupenie na pier
wiastku twrczym , ktry charakterowi staoci, instytucyom pewnego bytu u ycza. Nie mwmy na uspra
wiedliwienie filozofii, e je s t tylkp wycznym przywi
lejem mdrcw, umysw wyjtkowych, e nieodpowiedno jj potrzebom oglu nie m oie stanowi jej po
tpienia. Niema takich istot, ktreby zawsze wznosi

() Zarzut ten ciga sij tylko do francuzldch pantheistdw^ szkoa


Heglistw da}eko lepiej poja ycie spoeczne.

si m ogy po nad mass ludzkoci,

wszyscy mamy

wsplne cechy saboci, niepewnoci, alu i-trwogi, dla


nas wszystkich jedna suy prawda. Nauka, ktra tyl
ko w chwili oderwania, samotnych bada, jest nam w y
starczajcy, niema prawdziwej wartoci. W iedza doskonda w yciu czynnem przewodniczy nam powinna,
a dziaanie dla wszystkich bez wyjtku, te same ma wa
runki, tym samym ulega trudnociom ; po kadem
czole pyn | krople potu, kiedy uprawiamy winnic Pa
sk!...... Formalizm sytematw filozoficznych, nie jest
wprawdzie przystpny dla ogu, pod jego jednak kunszto
wn oson, mona wyledzi tre caoci, zaoenie pier
wotne. -T o'w anie zaoenie jest jakby jdrem , jakby
dogmatem opowiadanej rozlegle i uczenie filozoficznej
wiary; ten dogm at mona w yrazi w prostych sowach,
mona uprzytomni caej ludzkoci. Jeli w tym do
gmacie znajduje si praw da, potrafi' on zachowa
w tem prostem pirzybraniu, ca sw wielko, a bdc
prawem orzeczeniem stosunkn czowieka do B o ga, nada
pracy jego kierunek waciwy, zgodny, z jego usposobie
niem moralnem, z jego wewntrznem przewiadczeniem.
Niedo e systemat zadowolnia filozofa, wiadectwo
jego jest bardzo wtpliwe, wiemy bowiem jak czowiek
przywiza si moe do utworu wasnego rozumu, jak
ukocha pikne i systematyczne rozgaigzienia samowol
nie utworzonego pom ysu; tak, e wiara w ten utwr,
bdzie dla niego pewnym rodzajem obrzdku. Zachwy
cenie to nawet moe unie\yinni lepot tylu filozofw,
ktrych systemata uznane s dzi z pewnoci za bdne
i szkodliwe ludzkoci. W rozumie czowieka s przy
rodzone prawa porzdkUj ktrych uywszy mdrzec w po
myle swoim tak je widzi wspaniae, i mimowolnie

wielbi je musi. Sy lo rysy przez Boga samego w is|;ocic


naszj zakrelone, i te to rysy stanowi wzgldny war
to filozoficznych system atw, ale prawdy zupenej
w adnym z nich niema, do takiej siy nie wzniesie si
rozum o swj wasnej mocy, do wytoci jego czy
si jeszcze namitnoci, miyce czysto pobudek, a za
tm i skutkw w badaniach rozumowych.
Z tm przekonaniem o saboci czowieka, zwrot do
ycia- dziejowego

jest peen smutku i trw ogi.

Ten

co p o jy granic rozum u, musi koniecznie by na


prowadzony na wniosek e ycie ludzkoci przewodni
czy inna, wysza, niezaleyca. od nas zasada; gdy
inaczej rd ludzki zniszczyby si ju dawno, w zapa
sach opinii, namitnoci, w wytj osonie praw jedno
dniowych i penych stronnoci. D la teg o , pomimo
sawy u spczesnych filozofw, ktrzy w mocy rozu
mu czowieka, rkojmi postpu i rozwijania si dzie
jowego u patruj, powiem miao, e w nich wcale g
bokiego mylenia nie widz. S a b y to rozum mwi
Pascal, ktry granic swoich niespostrzega wanie, im
wymownij dowodz postpu ludzkoci, tym wicj
ztd wypywa poparcia dla wniosku, e prawo stae,
wieczne, niezalene jest podstaw tego pochodu. Prawo
to ujioszc si pod nad zmiennoci epok j wypadkw,
rozmaicie si w nich o d b ija, rozmaicie wyrabia. W olna
wla znajduje tu rozlege pole zasugi, bo chocia wia
to istnieje ale tylko z prac i trudem zoczy go mo
n a ! ... i W t e m to znaczeni postp ludzkiego rodu ,
jest istotnie jego wasnem dzit^em.

Z drugiej strony,

chwilowy pobyt czowieka na ziem i, nieustpne warunki


przyrodzenia, ograniczona wadza dziaania, nledozwalaj nigdy pojedynczemu indywiduj zmisza raz za

krelonego porzdku, ztd dramat historyi, burzliwo


namitnoci na pozr nie ograniczonych a obok tego
harm onijne rozwijanie si. m oralnych yw iow spoe
czestwa---- Istota czowieka ma w sobie usposobienie
do przyjcia praw dy, skoro na chwil w oln jest od
popdw p a ssy i, garnie si naturalnie i koniecznie do
wiata i to nam tum aczy ulegio mass nauce chrze
cijaskiej r e lig ii, w pyw jej niezniszczony i coraz rozleglejszy. W zrost owiecenia jest skutkiem religii
Chrystusa, bo wszystko co szlachetne, w ysze, ducho
w n e, tam znajduje umocnienie , tara czerpie yw io dla
siebie; nawzajem znw owiata, obudzajc w czowieku
dziaanie wadz d u ch a , uzdolni do pojcia i spenienia
wielkich religii przykaza. Genialni ludzie w nauce
prawdziwej Hlozbiii, s to posacy Boga przeznaczeni
do wywiecania natury czow ieka a ich powoanie jest
istotnie najpikniejszm na wiecie. Rd ludzki szczyci
si susznie prawdziwemi m d rca m i, otaczajc chwa
ich wspomnienie, bo jedna myl filozofa, czsto o kilka
wiekw posuwa spoeczno w poznaniu prawdy; zblia
do zrozumienia religii objawionej. T acy ludzie s piastunami ludw, na ich pom ysach snuje si ruch dzie
jow y, najrozleglejsze i najrozmaitsze w ypadki ledwie
wyczerpa zdoFaj karm duchown, w dzieach wielkiego
filozofa zaw art; ycie takich ludzi jest konieczne, prze
widziane. Chocia ^w istocie czowieka, jakem wyej
m w ia, jest usposobienie do przyjcia wiata, chocia
Bg poda to wiato gotow e, rd ludzki niebyby zdo
a postpowa w dobrem tak pigle i m iao, gdyby
zjawianie si genialnych ludzi, niezasilao od czasu do
czasu jego energii.
u . M aj i04i,

50

N ie wszyscy jednak, ktrzy ro8zcz,| prawo d tj


ch w ay, zasuguj na ni^ ; ow szem , rozszerzona owjata
podaje nie jednemu pysznemu um ysowi sposobno
rozsiewania zgubnych za sa d , faszywych m yli, o zaga
dnieniach duchowych. P o owocach poznacie ich mwi
C h rystus, i w istocie, najlepsz rkojmi<| wartoci sy*
stem atu, Jest jego wpyw na m oralno, bo w ostate*
cznych skutkach wszelka rozumowa p raca , do tego
celu d^y pow inna__ Nieobeznanym z filozoE trudnoby b yo poj^ nawet jak dowolne i faszywe zaoenie
m drca m oe rozwija si na pozr harmonijnie, moe
nadciga dowody z caych dziejw i zewntrznego wia
ta; jaki ztd ogrom wiedzy, prawdopodobiestwa p o
wstaje! jakie zachwycenie w niedowiadczonych um ysach
b u d z i! Podziwiam y obraz wymownie przedstawiony,
lecz pierwsze z a o e n ie , wspaniaem rozwiniciem za
k r y t e ... nie widzim y sabych i drcych podstaw tego
gmachu.
Taka uuda trwa czsto w ieki, trwa tym bardzij
e uczony przekazuje j uczonemu , z tym naiwnym i
atwowiernym zapaem , do jakiego skonny jest czo
w ie k , w badaniu jednostronnem rozum u zanurzony,
um ary dla yw ych stosunkw towarzystwa, nie znajcy
istoty naszj, ze strony u cz u , namitnoci i zmysowowoci. * Prdzj jednak czy pniej budzi si prawy sd
w pokoleniu, wtedy zdziera samowolnie narzucone sobie
widzenie, zdziera tym mielej im duej lepo m uh od owao; T u znw sprawdza si to, comy w yj powie
dzieli , e bdzenie rozum u ma pewne g ra n ic e , kt
rych nigdy nie przestpi; jednostki mog przez wieki

ulega potdze faszywego proroka, lecz ludzko prze


budza si nagle i wraca na praw drog^

Ona nawet

nigdy w massie nie idzie za faszem i w tem to jest


wanie owa wyszo oglnego g o su , owa instynktowo ludw, grujca stokrotnie nad skonnym do je
dnostronnoci rozumem m drca. W massach bowiem,
wite rysy naszego ducha, nicem niestum ione, yj^
na daie stosunkw tow arzyskich, yj nie postrzegane,
me tknite n a u k , nie skrzywione pych, tym mielej
i skuteczniej dziaajc kiedy ich widok faszu oburzy.
Zarzuci mi kto m o ie iz i prawda ten sam opr znaj
d u je , i jej opowiadacze zwykle padali ofiar przes
dw, lecz inne to jest przeladowanie namitnoci nie
nawistnych cn o cie, a inne oburzenie szlachetnej istoty
czow ieka, na zasady uwaczajce jego godnoci i powo
aniu.
Apostoow ie prawdy padaj w istocie czsto pod
ciosami przesdw, lecz ich nauka nieginie w raz z niemi;
przeciwnie m drcy jednodniowi, czczeni s przez wsp
czesnych. Zwolna dopiero budzi si w ludzkoci stu
miona wiadomo ducha ktra sofizmatom grow a niedozwala i wpyw faszywych filozofw przytum ia.
T am ci rosn z czasem tych czas sdzi i potpia. Uwa*
ajc zaiste znaczenie wiekowej w yro czn i, wadz p rzy
jtego system atu,

imienia otoczonego uw ielbieniem ,

trzeba wiele o d w agi, aby mie wyrzec e on nie m a


praw dy w sobie. L ecz tu ju czowiek znajduje Wspar
cie w poczciwem a czystem wewntrznem przewiadcze
n iu , i nie lka si zarzutw.
D u g o oddawaam si z zapaem nauce wspczesnej
filozofii a lubo wewntrzne przeczucie opierao si jej
zasadom , u m ys niedowiadczony, nie m g nie uledz.
teoryi, ktra wszystko obejm owaa, wszystko tum aczya,
najwysze kwestye rozwizywaa jasno i systematycznie.

czc je cudownie w pirwotnni zaoeniu, ktre zwaa


bezwzgldnoci, ide__ Przystpiwszy z m odziecz
m ioci prawdy d nauki filozofii niemieckij, unosiam
si jj w ielkoci, zdawao mi si w istocie e rozum
ludzki doszed ju swego k re su , e pozostaje m u tylko
urzeczywistnie w spoecznoci ludzkiej oznaczenia du
cha aby tam w yrazia si w zupenoci idea boska.
Zwolna jednak znikao bezwzgldne zachwycenie, obu
d zi si rozbior a owa doskonaa wiedza prawdy w
wielki systemat okaza m i si pysznym utworem poje
dynczego rozum u, utworem, ktry nie ma ycia w sobie,
bo nie odpowiada potrzebom duszy czowieka. Tak
m iae twierdzenie wym agaoby gbokich naukowych
dowodw, bo w istocie szellingo-heglomka teorya jest
dzieem niepospolitego um ysu. L ecz nie mam bynaj
mniej zam iaru, m ierzy si z tak potg, oddaj spra
w iedliw o genialnoci cz'fowieka i dla tego tym wicej
jeszcze dziwi si m usz, e do mierci trw a w swojm
uprzedzeniu, e to genialne to jego d u ch a, nieodbio
praw dy w sobie !
O granicz si tu tylko na krtkim przedstawieniu
jego systematu. O darty z blasku uczonj djalektykl, uka
e si tm, czm jest w istocie, a w tedy, wiaty czytel
nik sam atw o warto jego oceni.
K a n t wielki filozof, ktrego sawa przetrwa wszyst
kich innych filozofw niem ieckich, w yrzek e rozum
teoretyczny wiata zewntrznego nie pojmie, e on tylko
m oe praw am i wasnego ducha orzeka rzeczyw isto,
a zbadawszy mistrzowsko te praw^, ustaliw szy na za
wsze przekonanie o naszj duchownoci, ograniczy wie
dz cziowieka, twierdzc e najwysze kwestye istnienia
B oga, niemiertelnoci duszy, nie dadz si dowie na

drodze spekulacyjnj filozofii.

Tm zdaniem uzna on

granic naszego rozum u i saby tylko u m ys m o ie mu


narzuca pokrewno z jego nastpcami ktrzy tene
rozum do oglnej zasady wiata wynie usiow ali. *
Dzis cze dla dzie K an ta obudza si zaczyna.

Czas

jak zawsze tak i teraz bdzie tu sdzi sprawiedliwym


a skoro przejdzie upojenie pychy

dzisiejszych filozo

fw, uznaj wiatli ludzie, e stanowisko K anta jest naj


wyszym p un ktem , do jakiego rozum ludzki wznie si
moe.
Z tego stanowiska, m ona zapatrywa si na rne
w zgldy naszego ziemskiego b y tu , mona dziaa wiele
d la 'n a u k ,

m ona czy religi objawion z filozofi,

lecz granice systematu K anta zostan na zawsze granica


mi wiedzy ludzkiej.
Niestety! duma uzna ich n iech ce, wdziera si ko
niecznie na stopnie wyszego poznania i tj to dzy
winnimy teorye po K ancie rozwinite. F ich te , Szel
lin g, a po nich Hegel zapragnli w ytom czy istnienie
w iata, z rozbioru ducha ludzkiego przeszli do ontologicznych bada, Ponie^ya rzekli zewntrzno garnie
si tak naturalnie pod orzeczenia d u c h a , musi wic by
wyrazem teje samj idei j czowiek wic nietylko prawa
wasnej istoty, przykada do natury, lecz on je w nij
czyta... N ajw ysza Idea czyli B g , urzeczywistni si
musi, bo myl i b yt jest jednoci, stworzenie wic jest
.urzeczywistnieniem Idei czyli B o g a , ono nie m iao po
cztku i koca mie nie bdzie. Idea przechodzi r
ne stopnie liianifestacyi, czyli o b jaw ien ia, co stanowi
natur, dochodzi nakoniec do potgi ducha, ktrego
zewntrznym wyrazem jest ludzko dziaajca i postna onie wiekw. W szystko wic jest jednoci,

wielka Idea wszystko ogarnia, przenika, prcz uij iiia


ma nic na wiecie.

w iat duchowny, owa przyszo

osobista, niemiertelna, jest tylko rozdwojeniem iajw yzszego pojcia. Czow iek pojedynczy niema niem iertel
noci, duch co go o y w ia , nie ginie w praw dzie, bo on
jest czci.^ Idei czyli B o g a , lecz jego byt indywidualny,
zostanie tylko w czynach, ktre zdziaa ; jego ycie b yo
ogniwem wielkiego acucha przyczyn i skutkw, z kt
rego si dram at h istoryi, tj manifestacyi Bog tworzy;
nagrody jego zasug powinno b y przekonanie, e si
p rzyczyn i do rozwinicia ludzkoci. . W edu g dzisiej
szych zasad iilozofia ju przestaa by m ioci, ona jest
wiedz, wiedz zupen prawdy.
Tak jest gwna myl tego systematu w popularnych
wyrazach przedstawiona; przyzna pewnie wiaty i bez
stronny czytelnik, e w tym stroju nie wzbudza ona ta
kiego zachwycenia w czowieku.

O n saby, w ty, wia

dom y walk swj woli z rozumem, namitnoci z m ioci


dobra, on ma by piastunem Bstwa; a chocia dzisiejsi
filozofowie w yranie p ow iadaj,

e tj manifestacyi,

w caym rodzie ludzkim , na onie wiekw nie w pojedynbzm indiwiduum szuka potrzeba' naprn je
dnak przebiegam y dzieje, wznosimy wypadki do potgi
p o j , nadajemy zdarzeniom znaczenie duchowne,
nigdzie yw iow bezwzgldnoci wyledzi nie zdoamy!..
Jakkolwiek dzisiejsza filozofia niemiecka i j j wy
znaw cy niechc si przyzna do pantheizm u, w gruncie
jednak s jego opowiadaczami. W ieki u biegy od cza
su jak y Spinoza, teorya wic jego m oe dzi ju
przybra posta systematyczniejsz, ale pierwsze zaoe
nie Hegla, owa jedno myli z bytem , owe uznanie,
zupenego bytu w stworzeniu, owa konieczno stworze-

nia,

to oglne Idei o b jaw ien ie, czie

nie pantheizinem ?

Innem jeli

M om ent logiczny jest wprawdzie

oderwaniem Idei od cao ci, jakby uosobieniem Bstwaj


ale ten moment istnieje tylkp w nauce, nie ma go w rze
czywistoci.
Myl i byt s| sobie wspczesne, s njerozdzielne, konieczne. System at ten pozorem swego
spirytualizfnu m o ie omami najreligijniejsze umysy;
lecz jeli Spinoza zn iszczy , a raczj zanurzy pojedyncze istoty w istnieniu oglnem , jeli tym sposobem ode
b ra woln wol i solidarno czow iekow i, jeli susznie
m w i, e teorya oglnego bytu z jego modyfikacyami,
jak ogosi Spinoza, graniczy z idealizmem, ktry bytu
czowieka zaprzecza to system at Hegla z jego stopnio
w manifestacy Idei nie moe b y zgodnym z zasadami
filozofii cbrzesciaskiej.
O mdroci wieku ! czem e jest twoja pozorna pot
ga, kiedy Jj odbierzemy wietne rusztowanie djalektyki,
form alizmu i w ym ow y, ktrmi swoj nico zasania.
Rzucam y grom y potpienia na m ateryalizm i8 wieku,
a w on ie naszj epoki yw im y stokro szkodliwsze Mdy, bo m ateryalizm b y tylko dowodem znikczemnienia
w iek u , ktry w roskoszach ziemskich duchown godno
stum iw szy, bytu jj nie p zu , w iczap rzecza. M y
przeciw nie, po ocknieniu z tj samj nicoci, upojeni
m oc cz'Fowieka, t duchowno do oglnej wiata pod
m iotowoci w ynie usiujem y; zamiast si uwaa jako
stworzenie Boga , nasza pycha w duchu ludzkiego rodu,
upatruje jego w y ra z, dowodzi e przyczyn stworzenia
jest konieczno. Wjprawdzie pantheizm , jaki si dzi
w y ra z i, zdradza obfite yw io y ycia umysowego
w ludzkoci, i z tego wzgldu Jest ona istotnie w zwiz
ki* ze swoj.epok i razem wzbudza m i nadziej, e to

samo bogactwo duchowne zwrci wkrtce nasz epok


na praw | drog, Bdno filozofii w- n a s z y m wieku,
tym jest boleniej sz| dla praw ych um ysw, e przybiera
pozr prawdy. Poczenie pantheizmu z religi tak jest
zrczne i praw dopodobne, i kadego chwilowo podej
moe. G dyby jednak w wieku naszym dogm at religii
naszj znany b y dokadnie, gdyby ona bya przedmio
tem tak gorliwej uprawy jak filozofia, pozorna zgodno
z ni widokw filozofii niemieckij nikogoby omami nie
z d o a a , lecz im mnij szczyci si moem y gruntown
wiadomoci w tym w zgldzie, tym atw ij bd zyskuje
panowanie nad umysami.
Trzeba dugo y z t teory, cierpie, dziaa, trze
ba j wystawi na wszelkie prby rzeczyw istoci, aby si
przekona, e ona nie ma adnj moranj siy; jeli jest
co w nij pozornie w ielkiego,

to nie w ypyw a z pier

wotnego zaFoenia, a zapa, ktry z pocztku budzi, win


n jest uyciu wyrazw, do ktrych ludzie nawykli przy
wizywa cze gb ok, a ktre przecie zupenie inne
m aj znaczenie w systemacie Hegla jak w nauce C hrystysa. Ten nawet za p a , z jakim przyjt zostaa filozo
fia niemieckiego m drca, stanowi m iy dow d, e w epo
ce naszj wszystko jest gotowe do uznania i ukochania
prawdy , e rozwinicie ostateczne Chrystyanizm u przez
uduchownienie si ludzkoci, przez przewag siy m oral
nej nad m atery, nie jest dalekie. D o tego to celu d
y li wszyscy filozofowie, t epok przyspieszay ich dzie
a , wypadki ycia dziejowego; do tego celu prowadzi pas
mimo swj wiedzy przyrodzenie cae.

W szystko tak

jest urzdzone w naszej kreacyi, e czowiek koniecznie


musi poznawa znikomo doczesn,

i coraz bardzij

garn si ku tem u, co duchow ne, w ielkie, szlachetne.

co pitno wiecznoci na sobie nosi.

To denie z bie

giem owiaty coraz si wzinaga w czrfowieku mylcym,


jest ono przekonaniem, mioci prawdy, w massach jest
instynktem. Wszystko tu jest harmonijne, natura czo
wieka odpowiada religii objawionej, czowiek si rozwi
ja pomimo przeszkd pozornych, rozwija, w kierunku
swego przeznaczenia, rozwija si nie dla te g o ,

aby tu

osign doskonao, nie dla tego aby w organizacyi


spoecznej miaa si urzeczywistnie Idea Boga jak m
wi filozofowie niemieccy, lecz raczej na to aby czowiek
pojedynczy, coraz czystszym, coraz niezalenie]szym od
ziemi si stawa.

Zadaniem ycia naszego jest zwyciz

two nad ciaem, a przez ten wyraz nierozumiem umorze


nia przed czasem ziemskiej istoty lecz poddanie jej pod
prawa duchow e, zgodne z zamiarem Boga w religii
objawionym.
M ylnem jest mniemanie naszego wieku, tak bardzo
rozszerzone, e gwnym celem przyszoci jest najdo
skonalsze uorganizowanie zwizku spoecznego, czyli
teorya ycia

towarzyskiego.

W prawdzie czowiek

ksztacc si i uduchowniajc, coraz wicej porzdku i


wyszoci zaprowadzi w swoich instytucyach, z czasem
nawet, moe prawa wydadz inu si zbyteczn, niepo
trzebn oson umocnionej w duchu moralnoci; bdzie
kiedy jedna owczarnia, i jeden pasterz jak jest przepo
wiedziane, bdzie zgoda, m io braterska, ale stan ten
towarzystwa, jako skutek uboczny, umoralnienia czowieka, bdzie mu tylko pomaga do wyszego celu, do roz
winicia wszystkich >^adz duchowych, ktre go zbliaj
do Boga.
W e wszystkich nowoytnych systematach, jednostka
umorzona jest w caoci i ztd to owe targnienie si na
Towt n . M ai j84i,

51

pojedynczy niemiertelno. K to wtpi o podobie


stwie systematu Hegla ze S p in o z , niech tylko zway
podobiestwo wnioskw socjalnych, ktre z ich teoryi
wypywaj,

U Spinozy wszystko ginie w oglnem

istnieniu, jednostka nie ma prawdy w. sobie, musi by


wic pochonit w ludzkoci, ktra znw jest tylk
modyfikacy, emanacy bytu oglnego,

W Heglu

wprawdzie, ludzko ma daleko wiksze znaczenie, ycie jj jest wyrabianiem si cigem , z ktrego coraz
wysze pojcia si tw o rz, lecz czowiek pojedynczy
jak z organizmu swojego jest czsteczk oglnego poj
cia rodu, tak w zwizku spoecznym, su y tylko jako
pracownik do wydania wielkich niewiadomych sobie
przeobrae idei; wtedy tylk ma tam jakie znaczenie,
kiedy przez badanie rozumowe, wyrazi w sobie pewne
yw ioy oglnego ycia, zawiesi si na nich e tak po
wiem, aby w tym potoku oglnego istnienia, nie zagi
n bez wspomnie; faki czowiek jest genjuszem, a
niemiertelno jego kart, historyi zapewniona,
ff'iedza, rozwijanie si, s to bstwa dzisiejszj epoki;
owe sumienie yjce w kadym czowieku, Heglici na
zywaj pierwszra ocknieniem samowiedzy, w fenomeno
logicznym pochodzie ducha, lecz pki ten duch wszy
stkich stopni nie przejdzie, on nie ma prawdy w sobie,
jego czyny posiadaj tylko wzgldn warto, kfra dop ir w rozw alaniu caoci wytom czy si daje,
Z tj teoryi w ypyw a naturalnie, i ukad specny
jest najwyszym celem usiowa czowieka, e indywidu
alna wla zamilkn- powinna w obec in sty tu c y i, ktre
duch

ludzkoci w najwyzszm swm rozwiniciu zakre

li, Umorzenie pantheistyczne jednostki takie ma podo


biestwo z ahrtegacy, jak wiara nasza nakazuje, i to

jedno, (pominwszy wpyw uczonoci, formalizmu i po


yczonej od ksi^g witych powanej tajemniczej mowy)
ju mu serca cnotliwych na chwil zjedna moze. To
nam nawet tum aczy, jakim sposobem sami twrcy i
wyznawcy tego systematu, zadziwiaj niekiedy szlachetnosci| swego postpowania. Przekonana jestem, i
oni raczj w piknoci rozwinicia swego pom ysu, ra
czj w tm wszechwadnm znaczeniu wyrazw metafi
zycznych, ktre duchowi jego prawe uprzytomniaj
przeznaczenie, pomimo nadcigarl rozumu, rczj w tm
wszystkiem mwi, znajdowali wskazwk do ycia p ra
ktycznego, nie za w swoich zasadach, ktre adnj oddzielnj zasugi, adnj duchownj lady w idiial noci nie
przypuszczaj.
N a dowd mego twierdzenia, przytocz tu cnotliwe
ycie Spinozy, przytocz szlachetny charakter samego
Hegla, ktry rwnie od wyznawcw swych jak od p rze
ciwnikw jest ceniony. W dzieiachjego uczonych, znajdu
jem y wsitdzle filozofa patbeist, lecz w listach do zony,
ktre pisa z W iednia i Parya, w jego nalwom uniesie
niu nad sztuk, w czuem pojciu sodyczy rodzinnego
zwizku spostrzegam z radoci cnotliwego czowieka,
prawego chrzecjanina. Co w icj, tam okazuje si
taka nieznajomo ycia rzeczywistego, takie naiwne zdzi
wienie na widok passyi politycznych, taka nieznajomo
cziowieka ze strony jego ziemskich przyw ar, namitnoci
i atw o poj, e Hegel sam cnotliwy w bdnych zasa
dach swego systematu, dostateczne wsparcie woli upa
t r y w a . J a k a naprzykad atwowierno dobroduszna
w jego uniesieniu nad niezasuon przyjani Gousina; ani przenika, e zblienie si do wielkiego czo
wieka tak podnosi warto w oczach francuzw ; ule

przypuszcza a chwil, e tego rozkochania si w nini^


jest jedynym powodem osobiste wyrachowanie!...
H oduj|c dugo nauce tego m drca, m io m i dzi
w tm przekonaniu zachowa czstk uwielbienia dla
niego; nie wtpi e Spinoza rwnie jak Hegel, mieli
m io prawdy, ona pobudzaa ich do bada; a bdno
ich systematw, nie jest skutkiem pychy, lecz faszywego
poczenia w yobrae, nastpnie przywizania si do
utworu wasnego rozumu; jest skutkiem mwi tj mimowolnj czci dla rysw du cha, ktre w ich teoryi
rwnie jak w kadem dziele czowieka by musz__Tak
jest, powtarzam systemat ten miroo wiedzy swych twr
cw, jest najwymowniejszym dowodem mocy indywidualnj ducha czowieka, jest wielkim faktem filozoficznym,
lecz zarazem i ostrzeeniem , e czowiek moe i powi
nien pomyli gruntownie nad sob, poczy si prze
konaniem z objawion wiar, bo tylko w tm pocze
niu znajdzie prawd ! . . .
Filozofia jako ludzkie usprawiedliwienie religii, b
dzie dzieem naszj epoki; nie m yli si w tm powszech*
ne przeczucie, ludzie powinni uzna wiar wszystkiemi
wadzami swj istoty, aby ona w kadym indywidualnie
znalaza dla siebie przybytek i gboki w duchu obrz
d e k . N a rno wyzna, ktra dzi jeszcze niepokoi
ludzko, rwnie jak na zagadnienie krytykw socjalnego
ukadu, znajdzie si zczasem odpowied w uduchownionj wolniejszej od ziemskich popdw, przejtej pewno
ci przyszego ycia istocie moralnej czowieka....
W szelka dza budowy towarzyskij jest zawczesn,
pracujm y nad wychowaniem pojedynczego czowieka,
yjm y coraz bardziej podug przepisw Chrystusa, wzma
gajm y wszystkie nauki, ktre su do rozwinicia wadz

ducha; w edukacyi dziecicia nie miejmy na wzgldzie


adnego wyranego ukadu spoeczestwa, starajmy go
uczyni prawdziwym chrzecijaninem, a przez to samo
i ludzko doskonalsz si stanie w swm yciu oglnem.
Szlachetna czowieka natura, nie cierpi wyrachowa
nia, nie da si nagi do podrzdnych celw i dla tego to
^vanie, wszystkie pomysy teraniejsze we wzgldzie so
cjalnym wsitemi si okazay bo w ic h tworzeniu jedynie
szczcie ziemskie miano na uwadze. Czowiek poje
dynczy wtedy tylko bdzie dobrym

czonkiem spe-

czestwa , kiedy duch jego wysz ukocha ojczyzn , a


ycie'tow arzystw a wtedy istotnie postpi, kiedy zacznie
m y uwaa wiat ten jako mijsce nauki i przygotowa
nia, wszelkie za instytucje ziemskie jako wielkie zaka
dy naukowe, ktrych* uczniowie po za granic doczesno
ci y maj.
Filozofia pantheistyczna prawie wyznaniem 'powsze
chnm wieku nazwa si moe; cae prawie Niemcy ogar
na, we Francyi wprawdzie, budzi si teraz silny prze
ciw niej o p r, lecz wyznawcy jj jeszcze bardzo liczni;
w Szwecyi, D anii, A n g lii, Polsce, znalaza ona wielbi
cieli i zdatnych uczniw, a przecie wierz mocno,
e to tylko chwilowy obd, faszywe poczenie prawd
duchowych, jednostronne rozwinicie wadzy rozumu.
Zniknie wkrtce jak nikn wszystkie bdy; zniknie
posuywszy do naszego wychowania chocia zupenie
w innym sposobie ni zamierzjia... W szyscy opowia
dacze filozofii niemieckij, osobliwie u nas, maj szcze
r' m io prawdy, chcieliby tam znale wskazwk jak
dziaa dla wasnego udoskonalenia i dla szczcia caj
ludzkoci : wszyscy brzydz si materyalizmem, a ra
czj gardz nim jako niegodnym odpowiedzi, s to wic

gotowi pracownicy, ktrym niedostaje tylko ostateczne


go przejrzenia, aby prawd p o z n a li.P r z y jd z ie jednak
dla kadego ta chwila, przyjdzie rnemi drogami.
Jedni poznaj bdno pantheizmu w cierpieniach rze
czywistego yia, drudzy w znikotnoci instytucyi, ktre
on wymarzyi; inni znw w samm zachwyceniu wiedzy,
wsrod gbokiego badania , owiani ostan tchnieniem
prawdy, bo jak ju m w iam , zalepienie mdrca, jest
czsto tylko* mimowolny czci dla rysw ducha w dzie
le czowieka, od tj wic czci atwe przejcie do czci
dla Boga stwrcy naszego ducha.
Poniewa rozwinicie systematu moe mie taki po
zr prawdy, jedynym wic rodkiem uchronienia si od
bdu jest .ledzenie rnicy w zasadzie.
G w ny rnicy Chrystyanizm a od pantheizmu jest:
e pirwszy oddziela Boga od stworzenia, uwaa stworze
nie jako dzieo wolnj woli Stwrcy, w czowieku za
wprawdzie uznaje obraz Boga, iskierk, ktr Przedwie
czny poczy z ciaem , aby ta iskierka m iaa zasug
w podbiciu ycia,organicznego, lecz ani w duchu p o je
dynczego czowieka, ani w ludzkoci caj, nie znajduje
si wyraenie Boga; wiat jest dzieem Stwrj ale nie
piastunem Jego. Ta jest zasada pirwsza religii naszj,
ktra j wiecznie rni bdiie od faszywej Jlzqfii.
Nie przecz, i jedno pantheistyczna daleko na pozr
janiej i dokadniej zagadnienia metafizyczne tum aczy,
e w religii chrzeciaskiej jest tajem niczo, ktrj r o
zum ludzki pojc nie m oe, lecz czyli dla tego damy
pirwszestwo

bdnemu wym ysowi,

e jako dzieio,

czowieka bardzij jest zblione do jego umysu. Czyli w cudownej swojej istocie, w rysach niemiertelnych
a niezbadanych naszego du ch a, nie znajdujemy jakby

szkoy wiary (e tak powiem) jakby przygotowania do


ulegtiienia wyszym taj'emuicom? T o co jest zrommM'
em w religii chrzeciaskiej, jest rkojmi prawdy tego,
czego czowiek rozumem poj niezdoa. Mam nawet
przekonanie,

ze

gdybymy

wadzy rozumu nie da

wali pierwszestwa nad innemi wadzami ducha nasze


go,

wiele rzeczy dzi niezrozumiaych jasnemiby si

okazay, (i)
Filozofia jest nauk usiujc zbadap najwysze za
gadnienia m etafizyczne, jest dzieiem potgi rozumu in
dywidualnego, mwi indywidualnego, bo ch ociai uzna
j i stanowisko wiekowe moe wiele wpywa na myli
filozofa, nie mniemam jednak z Heglem i e nauka ta jest
wyrazem rozwijajcej si Idei, i e wszyscy filozofowie
. mimo wiedzy sw j, stanowi kolejno ogniwa jednego
acucha, przedstawiaj stopniowe pojcia ducha docho
dzcego do uznania si w sobie. Okrelenie to wypj'no z istoty samego systematu, ycie bowiem ludzkoci
osnowane jest u niego, na pojciach duchowych, ktre
s momentami ducha, wszyscy wic filozofowie wyraali
jeden taki moment, wszyscy wpynli do utworzenia
ostatecznej filozofii.
History filozofii Hegla jak cay pomys jego teoryi
tak ma wielko pozorn, taki wspaniay, harmonijny
acuch rozwijajcej si wiedzy przedstaw ia, e pilawie
mimowoln cze z piersi czowieka wywouje !

A prze-

'cie jest to tylko dowolne przypuszczenie, przypuszczenie


niesprawiedliwe, ktre nadciga znaczenie systematw
i narzuca ich twrcom denie zupenie obce !

Hi-

(*) Wyjanienie tj myli znajdzie czytelnik w kocu tej rozT


fraw y w aphoryzmaeh.

story filozofii, nie jest historyi jednj Idei przez wieki


si cigncy,

to raczj dzieje ada genialnych ludzi,

w przedmiocie zagadnie metafizycznych. --- Owiata


wspczesna, pooenie krain, stan oglny epoki, mody
fikuj czsto widzenie m drca, lecz to nie jest adna po
krewno poj, tylko sabo rozumu ktry warunkom
czasu oprze si nie moe.
Dumanie ducha indywidualnego nad swoj natur
i swym stosunkiem do Boga stanowi najpikniejszy przywilj czowieka, wsplny wszystkim wiekom, wszystkim
ludom , wszystkim nawet stopniom cywilizacyi.,--T- P ra
wdziwy filozof rni si od ogu ludzi wyzszm uduchownieniem , silniejszm uznaniem rnicy i wyszoci
naszj moranj istoty od organicznj, z tego uznania
wynikaj wszystkie jego pomysy, na nij opiera on teory mnij wicej systematyczny.

W iele ludzi w r

nych widokach, wdziera si moe do przybytku filozo


f ii, lecz prawdziwem znamieniem wyznawcy tj nauki,
bdzie zawsze silna wiara we wasn duchowno, nie
miertelno, i wiara w Boga Stw rc, podug swj
woli ^ nie za z koniecznoci wyprowadzajcego cae
stworzenie. Na tj podstawie ktr wszyscy wielcy
ludzie p rzyjli, m io jest czowiekowi rozmyla nad
przeznaczeniem sw ojm , m io szuka z ca swobod,
dowodw religii objawionej; jest to nawet najwyszym
zaszczytem naszj istoty, kiedy na drodze wasnego b a
dania, spotka si z prawd najwysz. Naprno pisz i
mwi o nicoci badan filozoficznych, naprno widzimy
ruiny sawnych systematw, przekonywamy si o bdach
miaych przypuszczan wspczesnych mdrcw, duch
czowieka nie wyrzecze si tego drogiego prawa, on czu
je e to prawo je st razem jego wit powinnoci, cae

bogactwo umiejtnoci obserwacyjnych,

c a e

achwyce-

pie sztuki, nie zastpi ^ la niego sodyczy rozmyla filo


zoficznych, bo one jedne s istotnie jego dziefern 1 zasu
g. Umiejtnoci ma z widoku natury 1 kieruje niemi do
uytku ziemskiego, sztuk winien uniesieniu wadzy czu
cia, bezporedniej piewnoci ducha ; lecz zgbienie naj
wyszych wzgldw swj istoty, jest skutkiem rozmowy
z sob , jest wewntrznym namysem , jest zwyciztwem
nad wszelkim empirycznym pozorem.
,

Anzelm S. powiada: niedbaoci jest, bdc ugrun*


towanemi w wierze, niechcie poj tego w co wierzym y. Ojcowie kocioa, sawni pobonoci i cnot, nie
odrzucili jednak tego przyw ileju czowieka, dziea ich
s razem wzorem m oralnoci, i najgbszym rozbiorem
a, raczj wniknieniem w ducha naszego.
P irw szym mwi dzisiejsi mdrcy warunkiem filo
zofii, jest systematyczna teorya. Systematyczno sta
nowi w istocie denie naszego poznania, ale wadz ro
zumu ma zakrelone granice, ktrych nigdy nleprzejdzie^
systemat wic samym rozumem utworzony, bdzie tylko
wyrazem jego potgi, bdzie wzgldn pewnoci, a te
oretyczne jego rozwinicie tylko pozorem prawdy, nie
sam prawd.
y czy naley, aby wiedza filozoficzna, przybraa
coraz systematyczniejsz posta, aby zagadnienia meta
fizyczne znalazy ludzkie wytomaczenie w rozlegej opra
wie, lecz nie igrajm y ze zdolnoci systematyzowania,
rozumowi naszemu udzielon, gdy ona razem jest naj
wyszym jego zaszczytem 1 najwlkszm niebezpiecze
stwem!...
Przez teory Hegla imiona sawne niegdy straciy
dla nas swoj niezalen warto ; widzim y ich opleTom U . IVIai js4 i.

,-t

clonych w myl pantheizmu i w tym stroju, wasnego ich


charakteru rozezna niemoemy. A le przyszo wrci
im niezawodnie wydarte prawa, przyzna zasug oddziel
n od dzisiejszej filozofii. Przekonana jestem e kiedy
odrni history systematw, od historyi filozofii,.
Z rozmaitych stanowisk mona zapatrywa si na zag,adnienla metafizyczne, lecz jedno tylko jest prawdziwe; od
krycia rndrca w dziedzinie ducha indywidualnego, mog
by mniejsze lub wiksze, ale gwna zasada stanowi mia
r wartoci. N a umieszczenie w historyi prawdziwej
filozofii zasuguj najbardzij zdaniem inoiiji Descarles,
Mallebranche i Kant. Oprcz tych niemiertelnych
im ion, filozofia winna jest wiele wiatym pisarzom, kt
rzy pojedyncze prawdy zgbiali. Takich kaSdy pra
wie nard Uczy w swojej literaturze.

D o takich nale

ojcowie kocioa o ktrych wyej m w iam , dziea Fenelona, Pascala, sawnych pustelnikw z Port R oyal, jak
Merl, Arnauld i t. p. takiemi byli u nlemcw Mendelson, Feder, Garwe; u na Skarga i wiele innych. Tak
jest, ci pisarze nledcy do sawy filozofw, obcj chci
.tworzenia systematw, nale jednak nlezaprzeczenie do
historyi filozofii, bo si przyczynili do rozjanienia g
wnych zasad prawdziwej chrzeciaskiej wiedzy, ktra
W dalszm swm rozwiniciu, bdzie tm co dotd teoologl nazywano: uznaniem prawdy religi.
History, systematw, bdzie daleko bogatsza, rozle-.
glejsza, lecz ona niema nic wsplnego z dziejami prawdziwj filozofii; tam to zajm miejsce w porzdku hi
storycznym teorye, fatalizmu, enianacyi, materyalizmu,
a szczeglniej pantheizmu, ktry b y najpowszechniej
szym i najbardzij wyrobionym systematem.

W arunkiem prawdy w badaniach filozoficznych, jest


odrzucenie naprzd wszelkiej pychy, dzy, sfawy; odro
dzenie w znaczeniu, jakie Chrystus do tego wyrazu przy
wizywa/ U czono, genialnu przyrodzona, mao
tu znacz, bo tu idzie o uchwycenie gosu wewntrznego,
ktrego wrd gwaru namitnoci slyszy ni moemy,
chociabymy posiadali wiele umiejtnoci obserwacyj
nych

Jedno pokonanie siebie, jeden postp w mocy

m oralnej, wikszeni jest przygotowaniem do zawodu ba


dacza tajemnic duchownych, jak przewartowanle wielu
ksiek, porwnanie wielu systematw. Filozofia r
ni si w tera od wszystkich innych nauk, bo te cel
jj daleko w yszy, ona razem z religi towarzyszy nam
w ziemskij 'pielgrzymce, jest ja k b y , gosem z innego
wiata; wprost zastosowania tu nie ma, opowiadaczw ,
swoich ani monemi, ani koniecznie gonemi nie czyni;
porednio udoskonala spoeczno; lecz cel jj ginie w nie
skoczonoci widocznego bytu: duch indywidualny, jego
wychowanie jest gwnym przedmiotem jj bada__F i
lozofia od pocztku wiata liczy swoje pomniki; dogmata
religii ludw pogaskich, b yy to pomysy ludzi genial
nych, ktrzy rozwaali objawienie pierwotne Boga w wa
snym duchu; oprcz tego byli tam mdrcy, ktrych naii>
ka tak blisk jest religii Chrystusa, e w nich znajdujemy
rkojmi, i rozum ludzki skoro nakae milczenie ziem
skim popdom, moe wielkie prawdy w ypow iada.
,W npwoytnj jednak filozofii jest daleko wicej wznio
soci, bo tu ju wpyw religii Chrystusa mimowolnie
owiewa um ysy.
T ^ Jstoryi filozofii H egla, Descartes, Mallebranche
I eibnitz nale do epoki metafizycznj, gdzie byt od
zie ano od myli, czyli mwic jzykiem Hegla Jenseits

und Diseits jeszcze niezlay si w jedno przez w yro


bienie filozofii spekulacyjnej, ktrj ojcem podug niego
b y K an t, a po nim F.ichte, Schelling i Hegel dokonali
dziea. Lecz ta niszo mniemana D escarta, jest dowolonym. wnioskiem szkoy Hegla

A bstrakcy, m e

tafizyka, u Hegla wyraa pirwszy stopie samowiedzy


(sichselbst Bewustsejn); wiat nadzmysowy, przedmiot
metafizyki niema bytu istotnego, sy to tylko momenta
rozwijaj|cego si ducha, ktry na rnych stopniach,
rne tw orzy systemata.
D escartes mwiy nieprzechodzi sfery rozsydku, duch uznajcy si w Sobie niema
rozdwojenia, pomysy tych metafizykw b yy tylko przy
gotowaniem dostatecznj filozofii.*^
Gdyby dzi m g wrci do ycia wielki ten mdrzec,
zadraby widzc czyste swoje myli niezrozumiane, a
co gorsza, splamione pozorem pantheizmu, od ktrego
on tak b y dalekim! I czyli wiek asz, troskliwy gosi
ciel sprawiedliwoci, nie wstydzi si rzuca potwarzy, na
dziea przeszych wiekw, i odbiera czowiekowi jego
najdrosze wiano, uczciwy i czyst pami na wiecie!
Descartes nie jest wcale na drodze do pantheizmu, jestto
raczj cnotliwy i gboko mylycy filozof, ktrego dziea
zosta y na zawsze chluby rozum u i najwspanialszm po
parciem religii chrzeciaskiej. Stanowisko metafizy
czne, nie jest podrzdnem ale jedynm, jakie prawdziwa
filozofia zajy m oie; w dualizm tak potpiany przez dzi
siejszy szko, b y li bdzie warunkiem wszelkiego gbsze,
go mylenia. 'Stosownie do naszego rozrnienia histo
ryi filozofii od historyi systematw, ta pierwsza ubogy si
okae, ale te prawda niepotrzebujp mnogich rozumo
wa, niepotrzebuje osania wytoci swych zasad uczo
nym

i rozlegym formalizniem, czyli djalektyky ; jeden

Descarles dobrze zrozumiany, nieokrelone yw ioy uiiiy*


sowi podaje, a rd ludzki wicej si nim szczyci powi
nien, jak caym szeregiem pantlielstycznych filozofw.
Mallebranche podpad tym samym zarzutom rozdwo
jenia, rozsadko woci, metafizyki, o ktre oskara Hegel
Descarta. Lecz m y, odrzi^iwszy raz na zawsze jego zda
nia, miao wyrzeczemy, \z pomys M allebrancha wy
szy nad teory DeScarta, przez to czyste i religijne tchnie
nie duchownoci, ktre go oywia, tymbardzij ceniony
bdzie, im si wicj ludzie wydoskonal.^, a w przyszoci
dzieio jego: Recherche de la vrit rozkoszy prawdzi
w ych przyjaci modroci zostanie. Tam to wolna wie
dza czowieka, tak jest wielk i rozleg, i prawie odronl jj nie mona od religii objawionej, a przecje rwnie
Descartes jak M allebranche o wasnych siach to bada
nie odbywali__ Przyznaj, i kady z tych systematw
graniczy z bdem , e jeden krpk dalj, natrafimy na
wnioski idealizmu lub pantheizmu, lecz wanie w tm
ich chwaa, e umieli si zatrzyma w waciwym pun
kcie, e pomimo swj wyszoci, znali granice rozumu
czowieka.

A le jeli cl filozofowie niesusznie ponieni

s przez Hegla, natomiast zaszczyca on K anta niezasu


on saw rozpoczcia najnowszej filozofii. Jak z sy
stematw Descarta i M allebrancha powsta systemat
Spinozy, tak K anta od Fichtego krok tylko jeden prze
dziela, lecz ten krok b y stanowczy; on zmieni zupenie
stanowisko filozofii przez krlewieckiego mdrca opowia
danej. Na stopniu wzniesienia, do jakiego K an t do
prowadzi, atw o um ys czowieka m oga opanowa flza utworzenia jednoci ontologlcznj; K ant rozbiera
tylko podmiotowo indywidualnego ducha, uzupenia
jc w lm wielkie dzieo D escarta; Fichte uczyni t

podmiotowo oglny zasad wiata, duchowno skoiiczon uzna duchownoci^ nieskoczon, czyU Bogiem,
i ztd to powstaa pozorna pokrewno nastpcw Kanta,
w gruncie jednak ona wcale nie istnieje.
Zapewne, ze filozofia K anta nie jest zupen wiedz,
e ani zasuguje, ani dya d o pysznej nazwy wiedzy
prawdy jak dzi przybraa szkoa Hegla. Ona bya ty l
ko mioci, prawdy, i pomimo dumnych uroszcze, tm
na wieki zostanie f i l o z o f i a , bo pewno i jasno panthei
styczna, nigdy nie bd pewnoci rodu ludzkiego!_To
co K ant nazywa praktycznym rozumem, zasuguje na
gbokie zastanowienie; filozofowi dzisiejsi, mianuj to
sabm , rozsdkowm uzupenieniem niedostatecznoci
jego systematu, lecz ja m niemam, e n nierozum ia
przez to empirycznych wnioskw, ale raczj to przeczucie wewntrzne ducha, t pewno wysz nad rozum,
ktrj dowie systematycznie nie zdoamy, ale ktra
yje w nas bez przyoenia si naszego jakby na ostrze
ganie rozumu, w jego bdnych drogach!....
Skreliwszy te uwagi nad filozofi, zbyt miae moe
lecz natchnione mioci dobra i silnm przekonaniem,
omielam si rzuci tu kilka moich pomysw do filozofii.
Prne usiowania filozofw od pocztku wiata ku
poczeniu bytu z myl, okazay, e to przechodzi gra
nice rozumu ludzkiego.
Filozofia nie jest nauk rozwijajcej si wiedzy o glnego ducha, lecz tylko podmiotowem dziaaniem ro
zum u, ku zbadaniu i okreleniu swj natury; rozum
ten niemoe pozna istoty stworzenia, moe jedynie pod
da pod wasne prawa obc mu zewntrzno.
B yt wyraajcy si musi mie swj kres, a zatm
nie jest urzeczywistnieniem Idei Boga, ktra jest nie

skoczonoci

Filozofia pantheistyczna sabe bardzo

ma wyobraenie Boga, kiedy w wiecie zewntrznym, lub


w duchu czowieka, upatruje jedyn jego manifestayI dla tego to nawet trudno j przekona o faszywoci jej
mniema, bo ona stum ia w sobie to wzniose i religijne pojcie B o ga, ktre niemiaoby go kala osona
materyi,
v^iat zewntrzny garnie si atw o pod orzeczenia
ducha, bo jest stworzony dla niego, jest miejscem nauki
i wiczenia ducha; ta zgodno powinna nas przekony
wa, e byt czowieka tu jest wol Tw rcy oznaczony,
e w poczeniu jego z natur jest cel w ielki, myl
mdra, konsekwentna, harm onijna.
Lecz ztd bynajmniej nie wypyw a, e w ia tilu d z ko s wyrazem teje samj Idei; nie,. powtarzam, to
jest przypuszczenie arbitralne; duch czowieka niemogc
nigdy przej swj podmiotowoci; nie zdoa w ytum a
czy ontologicznych zagadnie : istoty Boga i istoty na
tury, a H eglici, ktrzy tak potpiaj etnpiryzm,
z empirycznych przecie wnioskw: ulegoci przyrodze
nia prawom ducha, wyrzekli, e te prawa s razem i na
tury wasnoci.
Czowiek od natury rni si nie stopniem lecz isto
t, a poznanie natury jest zawsze podmiotowe. W ielkiem byo przeczucie Grekw w tm zdaniu, e najwy
sz mdroci jest znajomo siebie, nietylko najwysz,
ale jedyn, jaka czowiekowi dostpn by moe.
D uch czowieka ma wadz, (m^wi wadz dla od
rnienia wyranie d tego, co Heglici nazywaj oznaczenbnii ducha oglnego). W adza rozumu nie wyracaj potgi ducha, lecz ona jedna zdoln jest do systematycznego ukadu swych pomysw, uycie wic jej

jest najpowszechniejsze.

Jak duch nie m oie wyj

z swj podmiotowoci, tak wadze duclia niem ogy przej


swego zakresu, a iad n a wadza caoci istoty ducha nie
wytum aczy.

Ztd jeszcze wypywa jednostronno

rozumowej filozofii; lecz po nad t rozmaitoci wadz,


gruje jedno ducha czowieka, ktra je wszystkie ogar
nia i godzi; ta wewntrzna jedno m wiedz doskona
siebie, lecz to jest wiedza bezporednia, forma mowy
jj nie w y d a , bo do mowy uywam y pomocy organi
zmu, ktry jest czci zupenie obc duchowi, na krtki
czas tylko z nim zczon.
W iedzy ducha w jego jednoci odpowiada religia
objawiona, dla tego to czI'owiek czuje prawd tj religii,
lecz wyrozumowa swego przewiadczenia nie moe, i to
wewntrzne uczucie natchho Rantow i pom ys prakty
cznego rozumu.
Filozofia jako daieo samego rozum u, jest nauk|
szlachetn, pikn, lecz ograniczon z swj n a tu ry , a
dne usiowania pychy ludzkiej, tych granic nie przejd.
Racjonalizm m o ie z b liiy nas do poznania prawdy przez
dokadne zgbienie samego rozum u, bo ta wadza ma
pokrewno z innemi wadzami d u ch a , stanowi konie
czn cz jego, lecz filozof racionalny, bdzie zawsze
w pooeniu badacza natury, ktry ze znalezionej koci
zwierzcia o caj jego budowie wyrokowa musi.
Filozofia ta jednak, nie jest najwysz mdroci, ten gos
powszechny, ktry poczciwe, ciche, uczucie w iary, mie
c i od wiekw po nad poznanie rozum u, nie b y b
dnym. G dyby duch m g wyrazi w mowie ludzkij
swoje tajn ie, pojlibym y wszystko, stosunek nasz do
Boga i stworzenia b yb y nam jasny, lecz takiego wia
ta nasza ziemska osona by nie zniosa. Bg utw o

rzywszy tak czowieka, da mu w tm sposobno zasu


gi, rozum moe bada i im gruntownlj i gbi) wnika
w siebie, tym czowiek jest milszym B o g u , ale niechaj,
rozum me roci sobie prawa growania nad religi ob
jawion, bo ona bdc penoci prawdy, tylko wiedz
ducha w jego jednoci pojt by moe!
^ Religia chrzeciaska ma pocztek nadprzyrodzony;
Bog skazawszy ducha indywidualnego na ziemsk piel
grzymk, nie ch cia go wystawia na obkania rozumu,
nie chcia mwi uczyni go cig igraszk wtej zdol
noci poznania.
Religia nie jest dzieem czowieka; wzniesienie naj
wysze rozumu moe wyda wielkie pom ysy, lecz dp
potgi religii chrzeciaskij nie dojdzie, i czyli na
wet zarzuty czynione religii przez rozum czowieka
ronego ich pochodzenia nie dowodz. M owa ludzka
winna swj b yt systematycznej wadzy rozum u, ale w ma
j tylko czci; pierwotne objawienie Boga czyli Sowo
Przedwieczne razem z wyszemi wyobraeniami, poda-'
o c d owiekwi w yrazy, ktrych jego rozum by nie stwo
r z y , a on teraz ze zdziwieniem znachodzi- je w dziele
swojem ,...
W szyscy ludzie wielcy uznali niedostateczno mowy,
z radoci uciekali si do tych niepojtych, nieokrelo
nych wyrazw, ktrych znaczenie czuje w gbi potna
jedno naszego ducha;' one dziaaj nieodpornie na na
sz istot i ztd to pochodzi, e kady gboko mylcy
czowiek religijnym by musi, a prawdziw filozofi za
msze lekkie tchnienie mistycyzmu ow iew a! . . .
D uch kadego czowieka jest osobny, indywidualny,
chociai natura ducha w kadym jest jednakowa wcie
lenie oglnego dncha w rd ludzki j e s t pantheistycznym

Te u. Ma) 04i.

53

pomysem bez adnych gruntownych dowodw a w skut


kach swoich moe sta si szkodliwym __
Ukad ziemski towarzystwa, nie mpe by celem po
bytu czowieka na wiecie, bo jego przejcie chwilowe;
pokolenia pyn na onie czasu, ludzie dziaaj wzaje
mnie na siebie, kady spenia tii pewn missj^ w w y
chowaniu swego rod u , lecz zarazem ma zawd osobny
dla siebie, ktrego trwanie nieskoczono ogarnia!..
Nie wypywa ztd bynajm niej, e speczno ludzka
jest skutkiem jakiej ugody; czowiek wyszed z rk B o
ga przejty sowem czyli objawieniem bozem , m ia ju
pragnienie zwizku towarzyskiego, ludzko nie przesza
od stanu dzikoci do spoeczestwa, nie potrzeba, ndza
niedostateczno rodkw ziemskiego bytu bya poczt
kiem jj zawizania si, byo to raczj natchnienie Bo
ga, z ktrem wewntrzna jedno ducha miaa wsp
c z u c ie ...

Zwizek towarzyski jest jakby pracowni do

czesn, jakby przymierzem istot, niemiertelnych, ktre


przez wzajemne mioci stosunki, chc pomnoy rod
ki moralnego wychowania, aby przypieszy skutek od
kupienia. D la ustalenia tych rodkw powstaj instytu cyej zachowanie bytu i bogactwo przem ysowe, s
tylko ubocznym, wzgldem kadej instytucyi podstaw
jest idea duchowa, kada ma pierwiastek wieczny, jest
wyrazem natury niemiertelnej czowieka!... W rzeczy
wistoci pom ys znajduje nieustpne warunki ktre go
cieniaj; nieskoczone widoki genialnego tw rcy in
stytucyi w ziemskie przyoblekaj proporcye. On p o
tm ze smutkiem widzi wte skutki pom ysu, w ktrym
tyle ndziei dobra u patryw a; i w t m samm jest po
oeniu filozof, chccy wielkie przeczucie ducha wyra-

zi w mowie lu dzkiej, jego teorya bdzie zawsze szkie


letem yjcej w myli caoci ! . . .
Doskonaoci spoecznej nigdy nie bdzie, bo ziemia
nie jest ojczyzn| czowieka, jak mowa nie jest zupenym
jego duszy obrazem i ta wianie niedostateczno docze
snej dziedziny stanowi jego zasug.
Bg da czowiekowi natchnienie zwizku

spoe

cznego; pierwsze objawienie oznajmio mu cel ziemskie


go y c ia , a zatm i konieczno poczenia usiowa
ludzkich, i w tm wanie natchnieniu Boga mamy r
kojmi, e towarzystwo jest najdzielniejszym sposobem
wychowania czowieka.
Po nad cel towarzyski, wznosi si wzgld um oral
nienia , rozwinicia jednostki, lecz ta wyszo tylko
w teoryi istnieje, w rzeczywistoci bowiem im doskonal
szy jest czowiek, im bardziej jego zoon istot prze
nika duchowno, tym on jest lepszym czonkiem spo
eczestwa.
Indywidum moe si wyksztaci w kadym wieku, bo
wasna potga ducha do bardzo wysokiego moe dopro
wadzi stop nia, lecz postp doskonaoci spoecznej jest
owocem czasu,

Zdolno mowy czy pokolenia i

uwiecznia ich czyny; przez ycie tych pokole, przez pojedycze wychowanie, przez instytuye wielkie, religijne,
rozwija si coraz wicj de duchownych, czystych,
niezalenych od ziemskoci.

Lecz nie mylmy z p an -

thist, e to jest stopniowe wyrabianie si idei Boga ^


wte, wzgldne, noszce pitno jednostronnego widze
nia, uwizione w granicach materyi, instytuye ludzkie,
czy godne s by piastunami.nieskoczonj mdroci?
Powinnimy dobrze sobie uprzytom ni, e filozofia
rozumowa moe tylko w yraa zakres wadzy rozumu;

nie p ycli|, uprzedzeniem, lecz wewntrznem wniknieniera w tajnie ducha indywidualnego, moemy przej
granice tej nauki.
, W adza uczucia nie za czucia empirycznego jest
rdem poezyi, czyli sztuki, w oglnem znaczeniu, ona
jest daleko rozleglejsz^, blisz jednoci ducha, jak wa
dza rozumu. Sztuka jednak nigdy nie przedstawi ca
ej potgi uczucia, bo rodki wyraenia estetycznej tw r
czoci s ograniczone.
D la tego to artysta nie moze wyda swego natchnie
nia, zawsze wicej czuje ni w ypow iada; ta niedostate
czno rozlewa-bsk tschno na jego dziea i ca^ isto
t genialnego czowieka zwraca ku innemu wiatu, gdzie
rozlege wym iary geniuszu urzeczywistni si mog.
Poezy jest najbardziej racyonaln sztuk, bo uyw a
do swych utworw mowy, a mowa pitno wadzy rozu
m u na sobie nosi; o tyle tylko o ile mowa ma w sobie
wyrazy wyszego pochodzenia, wicej nieskoczono
ni systematyczno przedstawiajce, o tyle mwi jest
waciwym sposobem objawie u czu cia . Poezy wic
im jest duchowniejsz, prawie mistyczn, tym wicej pra
wdziw poezy zwa si moe. -r Ztd widzimy e poezya klassyczna bya bardziej utworem rozum u, pikno
ci wadzy poznania, nie samego uczucia; to co dzi
nazywaj rom antycznoci, jest usiowaniem wadzy
uczucia aby swoj waciwo wiatu objawi, jest .dz
wyswobodzenia si z przemocy rozum u,
zupenie nigdy nie dokae.

czego jednak

Czowiek k-tory daje przewag uczuciu nad rozumem,


jest p o et, jest artyst.
Stan to bardzo m iy, bogi
i zadowalniajcy bo natchnienie takie niemogc si tu
wyla zupenie, szybko snuje wze z nadziemsk krain...

Jk po nad wszystkiemi wiadzami gruje jedno du*


cha, tak po nad pojedyczem dzieem rozumu lub uczu
cia, gruje stan wiedzy w jednoci tego ducha.

Jest to

stan prorokw stan uniesienia, i najwyszej sitodyczy,


chwila wszechwadna, w ktrj czowiek czyta w sobie
i pojmuje zakon Boy!... wtedy znika dla niego wszelka
wzgldno doczesna. ^
Nie jest to uznanie si ducha
oglnego w.sobie jak mwi pantheista, lecz pojcie sto
sunku skoczonej duchownoci do swego stwrcy,
do nieskoczonoci. Tego stosunku ani wytum aczy,
ani opisa systematycznie nigdy nie zdoamy. K ad y
prorok wicej wi ni wyrazi moze a wszelkie jego opo
wiadanie jest ndznym wyrazem tego bogiego stanu.
M oralno niezaley od uprawy rozumu, co ju nie
raz ze zdziwieniem przyznano, ani te ilo dzie filo
zoficznych w jakim narodzie lub wieku jest dowodem
moralnoci spoeCznj. Uprawa czucia daleko pe
wniejszy w tm rkojmi przedstaw ia, i miao powie
dzie mona, e gdzie sztuka kwitnie w wysokim stopniu,
i w rnych swych odcieniach, tam jest najwicj yw io
w duchowego ycia, najwicj moralnoci. L ecz ani
poezy, ani filozofia nie zd o ajf cz'fowieka uczyni moral
nym , duch ma wolno i doczenie za kierunkiem
wadz sw oich , jednostronno tych wadz i oglna ule
go ducha wpywom wewntrznym, sy rdem zego.
D la tego to religia nakazuje czowiekowi odrywa si od
ziemskoci, nie rachowa ani na nauk, ani na poetycz
ne zachwycenie, tylko wewntrz siebie ledzi prawd.
Religia objawiona martwy bdzie dla czowieka, je.l
on wasnm usiowaniem (mwi usiowaniem, nie rozu
mowaniem) nie przedar si do jednoci w e w n t r z n e j , a
Chrystus naucza: chwalcie Boga w,duchu i wprawdzie.

Przewiadczenie duchow e, Mogie, silne,, zupene, znaj


duje swj obraz w re lig ii; lecz tylko w jej myli, rozle
gej pierw otnej; aden obrzdek tej myli nie wyraa.
Obrzdek tak si ma do ducha re lig ii, jak dzieo sztuki
do pomysu.... jak t u , tak ta m , stoj na przeszkodzie
ziemskie wyraenia rodki.
Religia jest wysz nieskoczenie nad nauk lub sztu
k , a adna filozofia jej nie w ytum aczy, ani te zni
szczy zdoa.
W ychowanie czowieka z dwch si wypywa: z nad
przyrodzonej pomocy Boga i z natury ducha naszego;
przenika si harmoni wewntrzn jest to razem sposo
bi si do ycia religijnego.
D ziea rozumu i sztuki maj granice, lecz moze by
dzieo natchnione przewiadczeniem du ch a, wtedy b
dzie to razem filozofia, poezy i re lig ia ; takie dziea s
prawdziwym skarbem ludzkoci. . Takiemi s pisma
niektre Fenelona, naladowanie Chrystusa i t. p .
K sigi wite s najwyszym wzorem tego rodzaju ale
zarazem nigdy niedosignionym. adne badania i ro
zumowania pantheistw ich nadprzyrodzonego nie za
przecz p ocztku; utwr ludzki nigdy ani tak upowsze
chnionym , ani tak wielowadnym nad umysami byby
nie m g.

K sigi te jak si przechoway od pocztku wiata,


tak istnie bd dopki si nieskoczy czas prby i ziem
skiej pielgrzymki rodu naszego.
K sigi te czyta trzeba jednoci ducha, nie filozofi
rozum u, a filozofiia ta bdzie najwysz, ktra si naj
bardziej zbliy do religii chrzeciaskiej.
P isaam ' 20 czerwca 1840.

T R ZE C H H ISTO R YA CH

IT H R A .T 1J R Y

P O LSK I J

(Nadesano).

'

I. History literatury polskiej, wystawiona w pisie


dzie drukiem ogoszonych, przez Felixa Bentkowskiego.
W W arszawie nakadem Zawadzkiego i Korap. in 8
maj. i 8 i 3 . T . I. X X IV i 7 1 a str. T . n ,s t r . X H i 83o.
II. Obraz bibliograficzno-historyczny literatury i
nauk w P olsce, od wprowadzenia do nij druku po rok
i 83 o wcznie, z pism Janockiego, Bentkowskiego, Ludw.
Sobolewskiego, Ossoliskiego, Juszyskiego, Jana W inc.
i Jerz. Bandtkw i t. d. wystawiony przez A d a m a / o c ^ m ,
M ag. fil., pom. bibl. Ces. Akad. M edyko-C h ir. W ileskij. T . I. W iln o , nakadem Jz. Zawadzkiego x 84o.
in 8 maj. X X X II, L X X X V I i 470 str.
III. M ichaa Wiszniewskiego, History literatury
polskiej. K rak w , w druk. Stan. Cieszkowskiego. Na
kadem autora. 1840. in 8. T . I. X V n i i 466 stron.
T. II. str. X i n i 488 .
Kiedy gawdy tak dzi popacaj, e ludziom i w li
teraturze i w innych wydziaach znakomitym, przed ich
autorami klka (u m yso w o !) ka| ( i ) ,

omielam si

I ja przeto z ustronia wystpi z gawdky, o trzech jak


(1)

Ob. Gazets Foraon^ s d.

22 lutego r. b. Nr. 51.

sydz nader wanych w pimiennictwie ( i ) naszem dzie


ach , bez pretensyi adnj, ale w widoku wzgldnoci jaka
si gawdom naley, czyli ma naley.

Podanie rozka

du i treci tych trzech dzie tym przyjemniejszm, mnie


m am , bdzie dla czytelnikw Biblioteki Warszawskiej,
e pierwsze dla braku w handlu ksigarskim, a wszystkie
trzy dla swj kosztownoci, nie mogy si w rku kadego
znajdowa (a).
Powszechnie m w iy, Se starzy dawne tylko czasy
chway, a teraniejszo ganiy ; ja wszelako, chocia sta
ry, utrzymuj, i teraz jest lepij ni byo daWnij. Ja
wny tego widz midzy innemi przykad n dwch dziach : Bentkowskiego i Wiszniewskiego historyach litera
tury. Dzieo pierwsze wydane przed 3o prawie laty,
nie znalazo dotyd ani jednego porzydnego w Polszcz (3)
(1) Niechcc^a uchodzi za czowieka nicpostpujcego z wiekiem,
pooyem pimiennictwo 'arasX, lite ra tu rd ; lubo z pewnoci nic
wiem, czyli pimiennictwo znaczy to , co Anglicy rozumiej przez
le a r n in g , literatura; czyli tt to , co nazywaj
scrawling, sm earing; bo francuzlii wyraz literatura zdaje sig za cia
sny na oznaczenie pimiennictwa, gdy pod nim tylko poezyg, wymo
w i%istoryg obejmuj: czyli t2 to, co niektrzy bibliografuj zowi,
kt<5r znowu rSid rSnie uWaSaj. U Francuzw np. bibliographie,
znaczy opisy inkunabuw albo ksig rzadkich, co do ich samj zewntrznoci, riio wdajc sig wcale w ich trel. V Niemcw, ile mi
wiadomo, wyraz B ibliografii nie jest uywanym, a przynajmniej
rzadko, i w innm znaczeniu niS u nas. Cfr. niadeckiego Jana
rozpr. o literaturze, w jego Pismach rozmaitych T. III, 124.
(2 ) D zie o Bentliow skiego na prenum erat kosztow ao 24 z p .,
po w y jciu drugiego toinu 30 z p . , a dzis p a c po 60 z p . i w igc ij. Jocher pojedyiic'zo p o szy ty po 4 z p . , dirige tm 1 z p . 20, a
bgdzio w e d u g prospektu

26

luB

27

poszytw .

W iszniew skiego tom ,

lia d y p o 24 z p . w W a rsza w ie , a bgdzie ich ja k sig zdaje o m , je


i e l i nie w igcj.

(3) Powiedziaem: tylko w Polszcz; poniewa w.Niemczech wy


liczne r2n<5i wartos'i rozbiory, ja k np. w PowBzech. G az. liter.

szy

recenzenta, (gdy kilka po czci susznych prztyczkw,


jakie si dostay Bentkowskiemu w przedmowie Peters
burskiej do

dziea znanego, z powodu m n ie m a n y c h

krytykw W arszaw skich , za recenzy nie p oczytu j);


drugie, zaledwo w | czci opucio prass, alici dwie
ju zjawiy si'recenzye w samj W arszawie pp. L . D.
i Dominika Schulca.

Czyli tj jednj okolicznoci nie

naley ju uwaa za lep szo , za wyszo naszych


czasw nad daw^iejszemi ? W wczas nie chciano, czy
nie miano, czy nie umiano odezwa si z otwartm zda
niem nad Bentkowskiego dzieem; dzisiaj nie tylko wy
nurzono je miao i otwarcie co do W iszniewskiego pra
cy, ale nawet p rzy tj dopiro okolicznoci otaxowa
p. W erydycki (w Pimiennictwie krajowm i 84 o N r

3 i)

przyzwoicie ksik Bentkowskiego wytykajc jj zalety,


mianowicie co do wpywu jaki na wczesne, pokolenie
wywara. Jocher obraz bibliograficzno historyczny ,
sdzc z pirwszego to m u , stanowi przejcie od spisu
Bentkowskiego do Wiszniewskiego dziea.

W ogle za

patrzc na te trzy pisma, lubo wszystkie tych samych


niemal tytuw, i co do treci podobne, w istocie cakiem
s od siebie rpe.

Bentkowskiego literatura jest podem modego w pra


wdzie wwczas, ale dosy oczytanego autora, jasno w i
dzcego

potrzeby naukowe w k r a ju , dzieem

niemal

przeszowiecznym z epoki panujcego klassycyzmu, kt


re podug samego tytuu (jak Wiszniewski trafnie powie
dzia

uoonego) m iao by suchym katalo-

(Allgemcine Litteraturzeitung. Halle) r . 1814. Nr. 72. E r g n z u n g s b l a t t


Nr. 124. wj Lipsku 1814. Nr. 28. w Wiedniu 1814 p. 443 i l8l5
Hr. 87 w Wiener Jahrbcher w tomie XXVII, 117. w Pradze Dobrowsltego Sloyenck* I8H. IV. 26 ,W Gietyndze 1814, p. 971. t.d*
Tom XI. Mai i84x.

giem ksiyg podug m ateryi; dzieFo Wiszniewskiego jest


owocem dzisiejszni, ma, ktry postpujc z duchem
w ieku, obeznany wszechstronnie z dziejami i pimienni
ctwem krajowem^ a oraz z literatury obcych narodw,
przejty uwielbieniem dla tak zwanego rom antyzm u,
2 zapaem ujmuje si za rodzimm rozwijaniem si lite
ratury wnarodzie. Jocher ograniczajc si na same dzie
a

drukowane, okazuje chci po-czenia tego co jest

w Bentkowskim, i tego, co zmierza Wiszniewski, i post


puje z wielk znajomoci przedmiotu, rozwanym i z i
mnym krokiem, ale cile wedug wytknitego w swj
przedmowie celu i planu.
Przez literatur rozum ia Bentkowski Cpodobno na
wzr Niemcw) wyliczenie wszelkich pism przez rodakw
b d i w polskim, bd w innych jzykach wydanych, nie
w yczajc i cudzoziemcw ktrzy o Polszcz pisali. W i
szniewski pod yyrazem literatury obejmuje ca cywilizacy, cae rozwinicie si umysowe, nie tylko co do,
nauk i umiejtnoci, ale i co do sztuk piknych e jednak Bentkowski dziea swego nie uw aa za
prawdziw history lite ra tu ry , dowodem jest figlarny
w samym tytule dodatek, w spisie dzid' drukowanych
wystawiona. Cel za dziea wytknity jest w przedmowie,
gdzie Bentkowski pisze:
Trudnic si od lat kilku zebraniem materyaw do
historyi literatury polskij, utwierdzony w tm przedsi
wziciu zostaem przez To'warzystwa do ksig elemen
tarnych wezwania (w r. i 8 i o), abym si zaj uoeniem
krtkiego rysu, podobpego pisma, ktre w klassie V Iszk
ilepart^mentowych

uyte by miao.

L ecz im dalj

w pracy tj postpowaem, tym wiksze znajdowaiem do


pokonania trudnoci, a mianowicie i t, e waciwa bi

bliografia nasza tak mao jest rozjaniona.

Ty wic cz-

ciy postanowiem nasamprzd si zaprzytny, aby z niejaky pewnociy w ybada, co w naszym jzyku i przez
naszych rodakw napisanego w kadym wydziale nauk
i umiejtnoci posiadamy........

W olaem zatm pozbie

rane materyay publicznoci przedstawi, a potm dopi


ro po ich uzupenieniu, po wysuchaniu zda rozmaitych
wygotowa krtki rys od M agistratury zydany.
Nie sam jednak spis tytuw ksiykowych przedsta
w i Bentkowski w swm dziele, jak niektrzy gosili, a
nawet Wiszniewski powtrzy;

d a on wicej ni tytu

zapowiedzia, albo raczj wynagrodzi w czci figlarno


tytuu : doyczy bowiem wiadomo o yciu pisarzw
i wskaza dalsze do tego rd a; z niektrych poetw, o
ktryb wcale nie syszano, albo mao co wwczas wie
dziano, pokad charakterystyczne w yjytki, o wielu pis
m ach otworzy swe zdanie co do ich treci lub wartoci,
najczciej, zwaszcza o nowszych,przytoczy zdania obce,
czasem nieszczliwe ( i ) ;

a przedewszystkim poow

niemal pirwszego tomu zapeni datami i oglnmi uwa


gami o stanie nauk w Polszcz, przechodzyc w pojedyn
czych paragrafach historycznie rne instytuye lub oko
licznoci, ktre uatwiay rozszerzanie nauk lub przyczy-

(1) w przedmowie na karcie XI pisze Bentkoivski: Miaiein


o kadm dziele inoje osptiste dawa<5 zdanie ? Mialiein dla osb
zwaszcza yjjjcych o wszelkich zapoinni wzgldach? Nie' pier
wszego przez samo niepodobiestwo uczyni nie mogem ; drugiego
przez suszno i zwizki towarzyskiego poSycia uczyni nio powi
nienem ; wszystkich zas na wzr Starowolskiego i Janockiego chwa
li nie chciaem. Katomiast zdania obce, z w a s z c z a tak powaiiiych
sdziw jak Stanisaw Potocki, Franciszek Dmchowski, Ludwik
Osiski wiernie przytaczam i Sc|dzc, i i mio bdzie czytelnikowi zna
le tych mSw wasne wyrazy, zamiast cytaty z dzie, ktrych

niy i do postpu oglnej owiaty; dalj przeszkody


jakich nauki doznaway ; podzia historyi literatury p olskij na okresy i cechy ich znamionujce; wyliczenie naj
dawniejszych pomnikw jzyka polskiego i t, d. e
te wszystkie rozprawy, u w agi, napomknienia wynurzone
Lez ognia i ruchawego ycia, dla prawdziwych znawcw
m usiay si okaza niedostatecznemi, mao zaspakajaj^j^cemi, dziwi si nie m ona.

A le i sam Bentkowski

uznaw a ich chudot, jak tego dowodzij przedmowy do


pirwszego i drugiego tomu. Dziwi si raczj trzeba,
e to dzieo, przez samego Bentkowskiego w przedmowie
nazwane nie materyalem do historyi Hteratury, ale wst
pem do ich zbierania, z takim zapaem przyjte zostao
w publicznoci, i po kilku ju leciech z handlu ksikarskiego zniko.

L ecz wanie to pierwsze am anie lodw,

to roztwieranie wcale nieuprawiij niwy, to zwracanie


uwagi publicznoci na rnorodne badania i widoki
w literaturze, to budzenie rozpatrywania si w zaniedbanm pimiennictwie upynionych wiekw, byo gwnym
zamiarem Bentkowskiego dziea i stanowi dzi jego naj
wiksz zalet.

D ruga poowa pierwszego tomu stano

wica jego cz drugg, ma rzecz o poezyi i wymowie.


Tom drugi skada si podobnie z dwch c z c i, z kt*
nie kaSdy ma na dorczu. Niektrzy wzili to wyraienic za naiwn
dobrego ssiedzkiego porozumienia otwarto, a ja w tj pozornej
szczeroci, z uwag odczytujc jj wysowienie, upatruj raczj fi
glarn, niemal filutern bonomi, 2e mody autor rozpoczynajcy za
wd publiczny, niechcia przeinoSnych osb naraa sobie, gdy rinego by od nich zdania, mylc sobie ; wiata nie ijoprawi a sicb i e wystawi na przeladowanie; wic uj potest capere capit,
Genialnos nie jest tak trwoliw , ale )t& genialno nie wielu do
staa si w podziale, lubo j sobie wielu przyjiisujc, a z tych w y
razw wida e B entkow ski liie mia do nij pretensyi.

rych pirwsza obejmuje bibliografi umiejtnoci w omiu


rzdziaiacb, a mianowicie: Filozofii teoretycznej i prak
tycznej (pomijam poddziay rwnie jak nastpnych roz
dziaw); Polityki w najobszrnijszm znaczeniu; nauki
prawodawstwa i prawnictwa polskiego, cay ten rozdzia
jest zbioru i ukadu chlubnie w wiecie uczonym znane
go Jana ,Winc. Bandtkiego; umiejtnoci matematycz
nych ,

historyi n atu raln ej, nauk lekarskich , teologii,

gdzie tumaczenia i wydania biblii podug rnych wy


zna chrzeciaskich Bentkowski rozrni i wielu wia
domociami ten oddzia opatrzy; filologii. Cz czwar
ta obejmujca bibliografi nauk historycznych, ma trzy
rozdziay: bibliografi nauk do historyi potrzebnych i
pomocnych, historyi polskij i historyi powszechnj, tu
dzie krajw lub osb pojedynczych.
e Bentkowski zamiast ogoszenia drukiem tych ma
teryaw , nie zo y wczesnej Kommissyi Owiecenia
w ycigu z nich , jako danego krtkiego rysu historyi
literatury, pojmuj to atwo: przekada dobro nauk nad
widok ( i ) przemysowy.

A le czemu po kilku leciech,

nie w yda danego przez magistratur krtkiego rysu


prawdziwj historyi literatury; albo czemu, po wyczer
paniu pierwszej ed ycyi, nie zaj si drug? n iew iem
rzeczywistj przyczyny (2). e o drugim wydaniu we(!'> Za cae dzieo przeszo 100 arkuszy drukowanych wynoszce,
i za dozieranie'druku (bo wiadomo ie drukarnie w Polszcz, nie maj
korrektorw lecz nie dziw i mie ich nie mog) otrzyma Bent.
kowski jak to wiem od samego Zawadzkiego, 120 dukatw. A w roku
1821 Za prawo di'ugiego wydania i zbiory do niego, 60 dukatw. SSe i takowa data do wiadomos'ci historyczno-literackich iiie zazawadzq.
(2)
Wyrczyli BenUtowskiego wydaniem krtkich rysw^ historyi
literatury,
kilka arkuszy wynoszgfcych) Zygin# Bartoszewicz i c"

die wcale nowego planu zam yla Bentkowski, syszaem


to od niego samego w r. i8 a o ; e tego nie w ykona,
czy nie mogc, czy nie chcc, mniejsza o to. Tyle pe
wna , e Bentkowskiego dzieo stao si hasem poru
szenia umysowego co do polskiego pimiennictwa, rod
kiem zjednoczenia i dnoci w rozjanieniu, w rozwini
ciu rzuconych przez niego uw ag i napom knie, sowem
stanowi epok

pimiennictwie naszem ( i).

e wikszo czytelnikw Bentkowskiego dziea rzu


cia si do samj bibliografii, pomijajc inne badania,
nie dziw. Bo c byo atwiejszego jak wystpowa try
umfalnie z tytuem ksiki Bentkoyvskiemu albo wcale
neznanj albo z innego wydania. M iaa jednak i ta bi
bliofilia , u niektrych posunita do bibliomanii swoje
korzyci. Wszelako bardzo susznie powsta Wiszniewski
na tych mionikw bibliograficznych, e za nadto ksi
kowe o w y przecignli, przeduajc je w szstym lu
strze jeszcze. W ida, e nie wiele skutkowao wezwanie
Bentkowskiego w przedmowie do drugiego tom u, aby
na wzr Jana Bandtkiego spisu literatury prawniczj,

saw ukaszewicz; ale te pisemka ledwo tu warte wsiommenia, gdy


byy prostemi wypisami z Bentkowskiego, zbioru. P. Lesaw wystpi
wprawdzie z nowym niby widokiem, Se pisms acitiskic Polakw ze
sw^j literatury polskij w yczy, ale, nie uznaho tego widoku za
Bzcziliwy.,
( l ) Warto jest tu wspomnie ta k ie , ie mae Bentkowskiego pi
semko wczeniejsze: O najdawniejszych ksikach drukowanych w Pol
szcz, (lubo bardzo podjazdowo uoone, ktrego przeto ojcowstwa
dzisiaj Bentkowski moSeby si gotw wypi^raii), a mianowicie przez
swoje zakoczenie i wezwanie znawcw do dalszego rzeczy rozjas'nienia, stao si jednak bibliografom naszym powodem do naleiytego
dziejw drukarni naszych wywiecenia, jakto Jerzy Bandtltie w przy
pisaniu Bentkowskiemu dziea swego opowiada, tudzio autor ksig
Wbliograficznych.

mowie pojeclynczeini umiejtnociami trudnicy si,


jaiio to: naukami matematycznemi, lekarskiemi, teologiczoemi 1 t. d ,, rwnie troskliwie m ateryay do swych
wydziaw naleijce zbierali, takowez krytycznym rozbio
rem ogaszali drukiem, i e wwczas dopiro bdzie si
mona spodziewa dokadnego obrazu stanu kadj umie
jtnoci, a nastpnie i prawdziwj historyi cakowitj
naszj literatury.
Jako w c i g u upyw ajcych ju lat 3 o od ogosze
nia dziea Bentkowskiego, prcz Jerzego Bandtkiego hi
storyi druka, i Lelewela uwag w tygodniku wileskim
o niektrych okresach literatury, wyda tylko ukasz
Gobiowski pismo o dziejopisach polskich, ich duchu,
zaletach i wadach,

w W arszawie 1826 r. in 8vo 2^7

stron; a Gsiorowski history nauk lekarskich, i na tm


koniec.
Z e t aden prawnik z tylu uczniw Jana Bandt
kiego , ktry w uniwersytecie w ykada history prawa
polskiego, nie w ypracow a jj i nie ogosi drukiem ?
e aden duclp w ny nie zaj si wycznie bibliografi
teologiczn , e aden m ionik rnych

czci nauk

przyrodzonych i matematycznych nieskreli ich dziejw


pimiennych? Susznie rozum owa Bentkowski, e gdy
professyonici kadj nauki z osobna, zebrawzy i oce
niwszy dziea

w yd an e, co do ich wartoci i wpywu

na upraw umysu ludzkiego, ogosz bibliografi i


history literatury kadj umiejtnoci oddzielnie,
wtenczas dopiro history cakowitj literatury otrzy
ma moemy.

Gdzie bowiem przy naszym stanie p i

miennictwa od jednego czowieka da m o n a, aby


ten b y filologiem , m edykiem , prawnikiem ,, teologiem,
matematykiem, fizykiem, chemikiem, historykiem , we-

lerynarzem, filozofem , agronom em , botanikiem i t. tl,


i t. (]. To nieobrobienie czciowych literatur byio mo
e dla Bentkowskiego powodem, i si nie zaj drugiem
wydaniem dziea swego.
Zobaczm y teraz dzieo Jocher bliej. W ydawca p.
Adam Zawadzki opowiedziawszy, co ojciec jego dla w y
nalezienia Redaktora do drugiej Bentkowskiego edycyi
uczyni; usprawiedliwiajc tak dugie opnienie, doda
je, i po dugich staraniach znalaz nakoniec dla szaty
skromnoci jaka g otaczaa, m ao komu znanego czo
wieka ( i ) z gruntown nauk , z gbok znajomoci
literatury staroytnej i biegego w rzeczach krajowych....
Szo ju tylko jaki plan w nowm dziele przyj w ypa
dao. B yli tacy co mniemali, e proste powtrzenie dru
kiem historyi literatury Bentkowskiego, poprawiwszy j
tylko gdzie m ylnie

co umieszczono

i dodawszy opu

szczone dziea, byoby najwaiwszm ; drudzy sdzili,


e naleao dzieo cae na dwie osobne rozdzieli czci,
i bez adnych o samj literaturze rozpraw, naprzd bez
przerwy bibliografi, a nastpnie noty do nij wydruko
wa ; inni nakoniec chcieli mie rozumowan history
literatury, bez naleytego wyczerpania bibliografii, tyl
ko z odniesieniem si do nij, gdzieby tego potrzeba wy
magaa.

W miejsce tych zda przyjlim y nakoniec ten

(1) Jeieli komu, to p. Adamowi Zawadzkiemu wcale nie przystao


a zwaszcza'W t^m miejscu, p. Jocher w ten sposb oznaczy, niby to
homidus. Ma to ming opowiedzenia rzeczy en protecteur, enMecenef
do czego'jeszcze p. Adam Zawadzki Sdnego nie ma prawa. Gdyby
nawet sam p. Jocher napisa ten w yraz, to wszelalto p. Adam Za
wadzki powinien by czowieka- zamieni na m fza. Od dalszych
Ztegg powodu uwag wstrzymuj sij, pamijtaj^c na przestrog: non
egopaucis o ffm d r maoffUs
pliu'o, nitent.


plan ,

433

przedmowie swojj nasz redaktor ( i) wy-

K ady zemn szczerze pochwali zapewne ksigarni


Zawadzkich, ze zamierzajc nowe Bentkowskiego wyda
nie, chciaaby je uczyni jak najzupeniejszm, jak najlepszm; ale e przekadaa P. Jocher prac, jako dzieo
woale nowe w wiat puci, pi jako Bentkowskiego dru
gie wydanie, wedle nowego planu przez Jocher przero
bione i uzupenione; naley im si tym wiksza pochwaa
za okazan bezinteresowno. Jako ksigarze bowiem wi*
kszby w publicznoci wzniecili pontliwo do drugiej
Bentkowskiego edycyi, a zatem i wikszy mieliby pokup.
Jaki za jest plan dziea Jocher, poshichajmy samego
autora, aby zarazem x>kaza czytelnikom Biblioteki W ar
szawskiej sposb zapatrywania si i wysowienia jego.
C o b y u nas dotd byo, (s wyrazy pana Jocher)
coby dzieje literatury i nauk na drodze historycznj wy
kazywao, z tm popisa si trudno.

Nauki ludw nie

ktrych i nastania pniejszego, i wyrobienia niszego,


daleko wicej dla dziejw nauk swoich posiady, ze
wspomn tu niektre prowincye

n ie m ie c k ie

Polszcz po

graniczne, Szlzk, dawne Prussy ksice, a nawet Inflan


ty, Pomerani.

Dziefo zkd ind szacowne Bentkow

skiego, prcz wstpu bardzo oglnego, dla dziejw nauk


szczeglnych nic prawie.nie zawiera; inne pisemka p
niejsze mnij jeszcze.

W szystkich zajy w tych n o

wszych nawet czasach, atw e wypisy bibliograficzne,


albo sowniki alfabetowe, gdzie caa wiadomo utopio
na jest czsto w gmatwaninie nazwisk i cytacyi b ezadu
(1) I w tyra wyrazie nasz l'edakij' przebija si j*ka protekcyonalno!, z ktrj p. Adam Zawadzki niech si raczy otrzsn^d.
- (P rzyp. aut.)
Tom n . Mai

i zwizku, ( i )

adnych wreszcie prcz krtkotrwaych

Lengnicha, Mizlera i Janockiego aktw, efemerydw,


gdzieljy co o nauk lub zakadw naukowych czasach i
peryodach historycznych dowiedzie si mona, lub sd
jaki ustali. Brak podobny w literaturze takiej jak pol
ska, nie moe nie zastanawia, ,nie zasmuca kadego,
co j pozna i wi ile jj dzieje zasnguj.na uwag i
zgbienie, daje oraz skazwk tego w nij bezrzdu i
zaniedbania, ktry w Lylu innych rzeczach kraj ten b y
trapi. Go za, gorszego, i prno ta, przy kilku wieikw nieczynnoci, do zapel'nienia dzi trudna jest i prawie
niepodobna, i tq, e sama rzecz, pisma dawne polskie
drukowane, niektre w cakowitoci zaginy, inne bardzo
s rzadkie i w zbiorach zupeniejszych si.nie znajduj,
lub rozrzucone s przestrzeniami krajw niezmierzonemi.
Penego dziea zatm do dziejw pimiennych drukar(1^ w przypieku mwi -p. Jocher, ie wyczajc a^cgo p. W iszniwskicgo historyj literatury, iyczy dla hi4j najlepszego powo
dzenia, tuszy z nij dla dziejVv nauk krajowych najlepsze widoki,
lecz nie moie si zgodzid z tm co pan Wiszniewski na str. 39 zdaje,
si wska?.ywa o zhytecznm ]v& bawieniu i bibliografi polsk i
maych z niiij nadal dla dziejw litertury nadziejach. Na pirwszy
rzut oka zdaje sin susznm rino zdania p. Jocher z Wiszniew
skimi Lec>. odczytawszy w Wiszniewskim cytowano karty i inne
gdzie o bibliografii mowa, pogodzi moina obie strony zdaniem.* .
yo s laettes \ie ma vont pas. Nie gardzi Wiszniewski bibliogra
fi, nie waSy jj lekce, jak tego midzy innemi 'dowodzi odezwa
jego; ale ubolewa i susznie zarzuca rodakom, Se zadiiigo (to jest
co innego n ii zbytecznie) bawili si sam bibliografi, bo w prze
cigu 30 lat prawie od zjawienia si Bentkowskiego dziea, patrzalimy ha przebudzenie si z letargu, na zelektryzowanie wnarodzie,
ale nie widzielimy do czynnego zajcia si obral)ianiem bd og
u , i)d pojedynczych czci dziejw i pimiennictwa. Gruntownoc
za przypisku p. Jocher po jego dalszych uwagach, okaie sij sama
przez si pizy nastpnym fozbiorze dziea jego.

skiclij a zatm i literatury poUkiej, we wszystkich'wzgl


dach odpowiedniego^ oczekiwa nie mona, a pomno*
one i trafnie a porzdnie dokonane zbiory i dopenienia
z kilku wiekw jj trwania niedostatku w kadym kroku
uczu si dajcych nie zastpi, ratujc razem od zaguby to, co jescz dzi uratowa mona. Uatwienie drogi
i sposobu do tego, uoenie wiadomoci o znacznej licz-^
bie pism polskich drukowanych z przeszjfch-usiowa i
nowych, w wiate dla dziejw nauk najprzyjaniejszem-,
wyjednanie dla nich jak najwikszych liczby prawd sta
ych (?) i ugruntowanych, otworzenie jakby skadu jakie
go, w ktrymby nowe przybywajce do przedmioty na>
dal rozmieci si i rozstawi snadno m ogy, poczy
z tem jak najwiksz liczb dat i wiadomoci do dziejw
czasw, spoeczestw i osb przydatnych, oto jest co za
mierzono w niniejszem przedsiwziciu. Zgodn ie z tem,
dzieo cae podzielone jest na i 3 oddziaw nastpu^
jcych:
1) Literatura i filologia staroytna.
2) Nauki razem wzite^ zbiory, poligrafie.

3 ) Nauki teologiczne.
4) Nauki filozoficzne.
5) Polityka, prawo i ekonomia ,publiczne.:
6) Prawo cywilne i kryminalne.
7) Nauki historyczne.
8) Poezy, wymowa, Sztuki pikne.
9) Nauki matematyczne.
10) Nauki przyrodzone;
u ) Nauka lekarska.
la ) Ekonomia domowa, rkodziea, rzemiosa.
i3 ) Filologia nowoytna, oprcz ostatniego, ktry
zawrze bibliografi pisp treci niepewnjv (?)

Kiidy z tych oddziaw rozpada a trzy czci; i)


Cz historyczno-krytyczna; a) Bibliografia; 3) Noty,
z ktrych kada przyczynia si do wyjednania poytkw
i zao/.ony(;h celw tylko co powiedzianych.
plan bardzo pikny i jak w tym pierwszym toinie
szczerze i porzdnie wykonany. Tom pierwszy zawira
dwa oddziay, litratury staroytnj i nauk razem wzi
tych, Przez nauki razem wzite czyli poligrafie chce ro*
zumi autor dzieje owiecenia w oglnoci i szczegl
noci, wic bibliografii, historyk literatury, biblioteki,
ksigarnie, drukarnie, towarzystwa uczone, wychowanie
i ksztacenie uniyso>ve (pedagogik i instrukcy), projekta i prawa w rzeczy instrukcyi, szkoy, dziea encyklo
pedyczne, pisma peryodyczne, zbiory, poligrafie. Zawie
je chcia p. Jocher w tym oddziale zawrze, z.ti|d trudno
w wyszukaniu przyzwoitej nazwy dla niego, jak si sam
w przypisku tum aczy. W iem , e nic atwiejszego jak
rozprawianie o rnych systematach w porzdkowaniu
bibliotek; nie chc si wic wdawa w spr z p. Jocberem,
e iiiny podzia bibliograficzny byby' lepszy. K ady
niemal jest rwnie dobry, byle nie utrudza wyszukania
dzie pojedynczych.
Jak cz historyczno-krytyczna ma osobne paginowanie, tak i cz druga bibliografii powinna bya otrzy
ma foliowanie oddzielne od czci przypisw, aby kad
z osobna poczy i oprawi mona. Niezachowanie ,tej
uwagi, sprawia, i czytelnik po Nr. 900 na k. io 4 ,
diije N r . 9 16 .na k. a r i , i nie pojmuje przerwy. Umkn
oby si tj nieprzyjemnoci, gdyby str. a o o i 20 1, na
odrbnj karcie jako db bibliografii nalece byy odbite,
i, dalszm po k. i o 4 foliowaniem. Radzibym nawet
przedrukowanie tj karty i doczenie jj przy jednym

z nastpnych poszytw, aby j do czci bibhograficznj


pizyczy mona. Bardzo chwalebna, e na wzr B ru
neta uyta liczba bieca do oznaczenia kadego pisma
cign si bdzie prez zbir cay. Rwnie chwalebnie
postpi p. Jocher, umieszczajc w oddziale nof, wykaz
pism i rozpraw pojedynczych, jakie si w wymienionych
pismach peryodycznych i rocznikach towarzystw znajduj. Dobrzeby byo, gdyby na przyszo przy tytule
kadego dziea, o ktrm w notach jest jakowa dalsza
wzmianka, dodawa p. Jocher, jak to ju gdzie niegdzie
uczyni, ob. N. t. j. obacz Noty. Skoro czytelnik nie po
strzee tego dodatku, nie bdzie ju do not nadaremnie
si udawa. W ogle cz bibliograficzna z notami do
nij, jako predominujca, zapowiada wielk dokadno,
i po ukoczeniu dziea uczyni zbir Bentkowskiego, nie
tylko dla tego e wczeniejszy, ale i jako nie wyczerpujcy
dawniejszych r d e (mianowicie te Hoppiusza, Janoc
kiego, Bielskiego i t. d.) wcale niepotrzebnym.
W e wzgldzie bibliograficznym stanie si dzieo p.
Jocher niezbdum dla kadego, kto gruntowniej pi
miennictwem krajowem zajmuje si, lub zajmowa ze
chce.^ Lecz cz pierwsza dziea, historyczno-krytyczna
podajca obraz stanu nauki wedug i3 przytoczonych
dziaw,, niepospolit jest jego take zalet, jak to ju
na dwch oddziaach > pirwszym tomie zawartych w i
dzie mona. Jak Bentkowski jest pierwszy,-co w ysta
w i bibliografi nasz w niejakim ukadzie; tak Jocher
znowu jest pirwszy, ktry b kadj z nauk przedstawia
stan jj pirvotny, jj wyksztacenie si i szerzenie obja
wiane pismami drukowanemi, na ktre ta cz rozumo
wana powouje si, wedug biecej liczby w opisie biblio
graficznym. Jego wic obraz sianu literatury i nauk

w Polszcz obejmuje, jak to sam tytu zapowiada, tylko


pczwarta prawie wieku,, czyli od wprodzenia druku'
do roku i 83oi Wszelako przy pirwszym zaraz oddziale
Htratury,staroytnej, i przy drugim poUgraJfii, siga uwa
gami swemi dziejw pierwotnych od zaprowadzenia chrze
ciastwa, jako z jzykiem liturgicznym , a ztd i styczno
ci z zachodni Europ^i co pocigno za sob| obeznaj*
mywanie si z owemi mistrzami nowo nastaych narodw
i tworzcych, si mocarstw. Rwnie przy drugim od*
dziale, majc rzecz o szkoach, wspomina o pierwotnym
ich. stanie, ile data historyczne sigaj. Obraz ten w yrozum owany, czyli raczj szkic stanu kadj, nauki, skre
lony w mocnych zarysach^ w miar obfiitoci materya
w poparty przytaczaniem rde, podaje do jasne o
kadej wyobraenie. Daj Boe, aby wszystkie inne od
dziay nauk, rovynie zaspokajajcemi si okazay dla
proffessyonistw kadej, umiejtnoci, jak dwa obecne,
oglno wyksztacenie na celu majce i powszechniejszych
wymagajce wiadomoci..
Zwrc tu p. Jocher uwag na drobn pozornie,,
a jednake dla dziea wan okoliczno. M orduje si
czytelnik w tym obrazie historycznym, z powodu braku
odpoczynkw na rozdziaach lub paragrafach w odddziale literatury staroytnj. Tym bardzij. nucym jest
oddzia drugi. Nauk razem wzitych,, w ktrym tyle r
norodnych rzeczy pomieci autor, a o ktrych jednyni'
tchem, bez ustpw (naksztat Ruryera Warszawskiego)
wydrukowane zdacie spr.awy, midzy innemi i to czasemna czytajcym robi wraenie,, e ten niespodzianie, bez
ostrzeenia napisem lub jakowym znakiem, zaskoczony,
zostaje now m atery, w mniemaniu e poprzedzajcej,
rzecz si jeszcze toczy.-

'Opowiedziawszy pokrtce p. Jocher dawny sposb


ruczeuia'aciny, mwi dalj (k. X X IX ): jednake od ro*
ku 1810 tryb ten uczenia zacyna tilega wielu odmia
nom.

W Litw ie na t odmian wpywa Grvddeck,

V! Warszawie

Nastpniewystawia G rd

ka zasugi w obudzeniu smaku do literatury staroytnej


w W ilnie, a o uniwersytecie Warszawskim nie ma ani
wzmianki; tylko e w kocu (k. X X X I dodaje: w W a r
szawie jzyka i literatury aciskiej w ostatnich cza
sach uczyli ZinserUngi Trojaski.'-'' (Trojaski w W ar
szawie nigdy nie b y nauczycielem). Inaczejby zapewne
to wszystko opowiedzia Jo ch er, gdyby nauczycieli i
urzdzenie szk warszawskich zna rwnie dobrze jak
G rdka i W ilno; a znaby ic h , gdyby rodacy nasi tro*
skliwszenii byli o dzieje krajowe, kady wedug stanu i
m onoci; gdybymy tak jak miasta G dask, Toru,
Ek (Lyck), E lblg, Leszno, W schowa 1 t. d. mieli hi
story uniwersytetu krakowskiego i warszawskiego, Ijiceuni warszawskiego i krzemienieckiego, szk w Pozna
niu, we Lwowie, Grodnie, Kaliszu, Zamociu i t. d. (1 ),
(1) Syszaem, ze niezmordowany w pracach naukowych ityle kra
jowi zasuony Linde, wygotowywa history Liceum warszawskiego,
ktremu od jego zaoenia w 1. 1804 prze^ lat prawie 30 jako Dyre
ktor przewodniczy. Bdqc on Oraz czonkiem Izby edukacyjnej, a
pniejszej Kommissyi Owiecenia, wiele rzeczy mg wiedzie komu
innemu niewiadomych. Pitnasto-letnia exystewcya Uniwersytetu
warszawskiego zasuguje take, aby znalaza dziejopisa umiejcego si
zapatrywa i naleiiycie ocenia instytuta tego rodzaju. Wspomniawszy
o indem trudpo przomiicz alu i podziwienia, Se po tylu leciech
od Wydania jego sownika, prawdziwego skarbcu, ale skarbcu pere,
brylantw i drogich kamieni pomieszanych z iuzlem i plewami, nikt
si dotd nie zaj wycigiem z niego rozumowanym w paru tomach,
jeScli nie naksztat sownikw A deliinga albo JLeveaax. lub B o ista ,'
to przynajmniej Noela.

i Vi ktrychby zalety hib przywary i wpyw pojedyn


czych nauczycieU b yy wytknite.

Dowieclziehbyniy si

wwczas jak w tj szkole professor nauk przyrodzonych,


w tamtej historyi p olityczn j, w owj matematyki i t. d.
wznieci i zaszczepi w swych uczniach zamiowanie
w jego przedmiocie, jak np. professor TrippUn w K a li
szu wicj uczyni dla literatury staroytnej (lubo nic
drukiem nie o g o si), ni uczony ale bez daru pedago
gicznego poczciwy Stephasius, albo nierwnie od tego
uczeszy i genialniejszy, ale od pychy i splenu drczo-*
ny ZinserUng ( i) . , W ykryoby si przy takowych dzie
jach instytutw pojedynczych, ileto wywiera wpywu
nie tylko na m d jednej szkoy ale i na ca generacy
i kierunek jj zatrudnie naukow ych, dzielny professor,
ktry i rzecz swoj zna naleycie i umie w uczniw swo,ich przela owego ducha zamiowania w przedmiocie
wykadanym.
W yliczono ju dawniej korzyci jakie z zaprowadze
nia w Polszcz aciny w yn ikay; lecz trzeba byo genial
nego Adama Czarnockiego (Chodakowski Zoryan ob.
Encyklop. powsz.)' i innych wieszczw, aby zwrcili
uwag badaczw na pierwotne Polski i calj Sowia
szczyzny dzieje, i naprowadzili na okazanie skrzywionej
dnoci, jaka za acin posza. W caym obrazie lite
ratury staroytnej p. Jocher i w wiadomoci o szkoach,
najmniejszej nie ma o tm wzmianki, ktra rozwinita
wpynaby na opowiedzenie stanu dawniejszego pi
miennictwa i na kierunek mu nadany, a jaki odtd bra
powinno i rzeczywicie bierze.

( 1) Wszyscy trzj nie yjij.


ny bezinteVessowno.

Tyra wiksza musi by z inj sU-o-

O ddzia trzpci, noty zaw ierajcy, obejmuje opisanie


bibliograficzne wielu dzie, dawniejszych zwaszcza i rzad-.
kich, tak co do zewntrznoci, jako te wyjtki z dziea
samego charakterystyczne, albo treci przedmw lub
przypisa, ktre czstokro w caoci lub znacznych wyimkach Sc^ umieszczane, jako rzucajce wiato,na tre
samego dziea lub jego metod, albo na ycie lub sto
sunki pisarza.
Co do biografii pisarzw le tylko pomieszczono, kt re ze rde mniej znanych wynikay.

W szystkie bo

wiem wprowadza n ieb yo ani w zakresie daiea, mwi


p. Jocher, ani materyay Sr^po temu.
Z podanej treci i rozkadu caego dziea, okazuje si,

e bibliografi jest istot jego, e przeto dla pisarzy dzie


jw owiecenia krajowego i stanu nauk w Polszcz, naj
waniejszym stanie si materyaem, e dla literatw czyli
prawdziwie uczonych bdzie skarbcem, do ktrego w po
trzebie lub w razach wtpliwych udawa si bd, e
skarbiec ten jako zbir formalny wszelkich podw pi
miennych drukiem ogoszonych, poprawami i uzupe
nieniami pom noony,

stanowi bdzie ognisko czyli

punkt zjednoczenia wszystkich gazi naukowoci dru


kiem dotknitych.
Cz za liistryczno-krytyczna przez wszystkie trzy
nacie dziaw przeprowadzona,

utworzy prawdziwy

obraz naszj uprawy umysowej i .skoro przyjemnem


wyoeniem si zaleci, przejdzie nie tylko w rce waci
wych literatw , ale, i osb

wszelkiego stanu

wysze

ukszacenie majcych.
N ie chc tu wdawa si w wynurzanie odmiennego
mojego na niektre rzeczy zapytrywania si, ani -t

wwytykanie mniejszych lub wikszych usterek, od dziea


Tom u . Mj iB4i.

56 '

tego rodzaju i takij rozlegoci nieoddzielnych, abym


nie ostudzi zapau z jakim si wzi p,'Jocher do rzeczy,
i z jakim do jj ukoczenia pozosta po\iinien. I owszem,
prosimy go o wytrwao w tj mozolnj lubo bardzo
uytecznj, wielce jednak niewdzicznj pracy. Niech
wedle raz wytknitego planu miaym postpuje kro
kiem, aby do zamierzonego dobieg celu.
Przed rozstaniem si jedn przeo uwag:

aby

dzieo p. Jocher, nim si cakowicie ukoczy, wicj


praktycznm i do uycia stosownm u czyn i, powiniia
ksigarnia postara si o wygotowanie do kadego tomu
cile alfabetycznego autorw spisu, ktre, po ukocze
niu caoci, zlej si w jeden spis oglny. D rugi regestr
osb i rzeczy w przedmowie obiecany, pozosta moe do
koca dziea, lubo wielceby b y poyteczny i przyjemny
przy kadym tomie, nim si druk caoci ukoczy.

Za

niedbanie tego utrudni uyteczno dziea i umniejszy


jego uywanie.
Jak Bentkowskiego dzieo nosi w ogle jakow barw
przeszowieczn, a Jocher przez swj ukad cile nauko
w y,

zdaje si by przeznazonm dla samych szkolno-

uczonych, tak znowu Wiszniewskiego history jest


nacechowana zewntrznie i wewntrznie znamieniem te
raniejszoci, i stanie si towarzyszk i uczestniczk
wszelkich stanw i spoeczestw ogadzonych.
W ystpi z uwagami nad przedmow i wstpem do
dziea Wiszniewskiego pan L . D . (w Pimiennictwie kra
jowm z r. 1840 N r. 21).

Lecz te uwagi okazuj wpra

wdzie mylcego i oczytanego pisarza, ale tak s po


pasku, tak podjazdowo rzucone, i moebym nie wspo
m nia o nich, gdyby nie sty si powodem odpowiedzi
p. Bohdana z W erydycz W erydyckiego (?) w tme pr-

mie, w Nrze S'y, 29,

3o i 3 i umieszczonej. Odpowied

t napisana jest z tak gruntown znajomoci rzeczy,


z tak godnoci w tonie caego wysowienia, ibym j
za wzr w polemice przedstawi. Czci jj jako to : o
stylu piszcego dzieje, o krytyce dzie ( i) , o bibliografii
i o bibliomanii, o literaturze aciskiej i o tomaczeniach
klassykw aciskich ; o historyi E gipcyan; o historyi li
teratury Greckiej' przez Grekw ; o znajomoci cerkie
wnej literatury literatom naszym ; o Bentkowskiego hi
storyi literatury ; o feliotonie paryzkim i t. d. s to roz
prawy gboko pomylane, a oddane w sposb bardzo
przyjem ny, tak, e niektre warteby przedrukowania dla
wikszego ich upowszechnienia, jak np. rozprawa o lite
raturze aciskiej i bezowocnm tomaczeniu jj klassy
kw. P a n L . D . zasuguje wic na rzeczywiste mioni
kw pimiennictwa krajjowego podzikowanie, e spowo
dowa odpowied zawierajc tyle dobrych i tak piknie
powiedzianych rzeczy.
(1)
wigto

Nawiasem mwi(|0, tylko wyrazw p. Werydyckiego: owo


prawdziwie chrzeciaskie prawWo : P e re a t mandas f i a t
ju s t it ia nie podpisabym wcale; bo Jo zdanie pikne na papiei'ze, ale okropne w praktyce, mam owszem za wcale przeciwne du
chowi chrze^ciaiistwa. Pisabym si raczej na z d a n i e wielkiej monarchini: le mot jnstice est trop f o r t pour l'homme,, i l ne peut
supporter que Vqait. A podobno i sam p. Werydycki zgadza
si ze ran w dalszym ciqgu swj odpowiedzi, gdzie przytacza: non
omni hora homo sapit. Albo jak to autor Koliszczyzny sprawie
dliwie powiedzia (u Wiszniew. T . II. k. IV) ii dziecinna pobailiwo^ jest wstydem dla pimiennictwa, z najwiksz szkod dla sa
mych piszcych. Tak jest, dziecinna, nie za^ roiS(}dna pohiir
21iwoi.t.'j. 'majca wzgld na natur ludzk, na czas, na okolicznbi, na. stosunki piszcego.' Zkd wyniknie, ie krytyk oceniajc
dzieo jakowe, bd dawnego, bd iyjcego autora, wzgldnie, ("raative me *ai indalgenter) przyzna mu alety pewne, a bezwzg's*
Unie do linieci policzy.

Poniewa nie nale do liczby tych czytelnikw co


przedmowy dziepom ijaji, lecz owszem czytam je z uwag^, abym powi^ o zamiarze, o stanowisku, o widokach
autora, o planie i rozkadzie dziea jasne wyobraenie;
s^dz wic e i czytelnikw Biblioteki Warszaw'skij naj
lepiej obeznajmi z istot.^ dziea, przytaczajc z przed
m owy m iejsca, przedstawiaj,|c charakterystyk caoci.
W ydaj zapowiedzian przed kilk laty History litera
tury polskij (mwi p. Wiszniewski) cho na okoio sysz
o piszcych si dzieach tj samj treci.....

W obrazie

tych dziesiciu wiekw literatury naszj, ktry dla po


ytku i zabawy ( r ) czytelnikw oddaj, chciaem odwie
y saw W dawnych zyskan wiekach, wydrze niepa
mici rzeczy ktre czas w oczach naszych pochania,
chciaem uczcym si wskaza ktre z gazi wielkiego
drzewa wiadomoci ludzkich zaniedbane ju uschy, na
Czm do r. 1 84 o skoczylimy (2) ; a zatm od czego
dalj rozpoczyna w ypada, abym y, nauczeni do
wiadczeniem przeszoci, dwa razy tych samych nie
popeniali b dw , i rzeczy przez innych ju dobrze
wykonanej, nie ropoczynall na nowo.
ja nie zasuy na imi historyi,

Jeli ksika mo
ktre jj nadaem,

znajdzie tu wszelako czytelnik nagromadzone wiado


moci dla przyszego dziejopisa, ktrych z niemaym
mozoem i unudzeniem, niekiedy w nader lichych wier-

(1) Jak trafnie w tych dwch wyrazach obj p. Wiszniewski


iiajrSngrodniejszych swych czytelnikw! i
(2) Poniewai dzieo pana Wiszniewskiego' zapewne kilka, lat po
cignie si, prosi wic wielu wielbicieli jego pira, aby literalnie ro
kiem 1840 nie chcia sig ogranicza, ale waniejsze pody piiinienne
choi i. po roku 1840 wydanei, raczy przesiewa na swym rzeszoci
> wciela je do swojego wtku.

szem i proz^ ramotach szuka przychodzio.

L itera

tura albowiem polska skada si najwicj z licznych


kilikolistkowych, ulotnych pisemek j ktre bkay si
samopas i atw o przepaday; b ich wartoci historycznej
nikt nie przewidzia. Nawet owe szumno gupie-panegiryki w nadtych i wyszukanych a do ckliwoci wyra
zach, mysi drobn pod greck acisk kryjcych uczouoci......... trzeba byo zbiera i czyta; brn przez
powoda sw obranych z myli, w nadziei, (ktra si nie
zawsze zjcia) azali si co ciekawego do historyi nie
znajdzie......... Ta myl, i ksika niniejsza ucieie m od
szym czytelnikom moim drog do poznania wasnj lite
ratury, e moe sta si dla nij przewodnikiem na tym
rozlegym stepie, gdzie dugo trzeba przebywa bezwo
dne piaski, nim si znkany przewodnik pocieszy wido
kiem palmy, pod ktrj rozkosznym cieniem odetchnie
i z czystego zdroju pragnienie ugasi, bya dla mnie najwikszm do jj ukoczenia zachceniem i pobudk.
Z wasnego mam to dowiadczenia, i e adnj, a szczegl
nie naszj literatury, bez przewodnika nauczy , si nie
mona? ( i ) Ta wic ksika kademu co. si prdko i
atwo z literatur fiasz obezna zechce, bdzie suya
za przewodnika, oprowadzi go za rk po wszystkich
dziesiciu wiekach, pokae wszystkie cieszki, ktremi si
obce owiecenie do nas wciskao, odsoni panujc myl
kadego wieku i przyczyny obkania; namieni o pomo
cach i przeszkodach: gdzie dla z^roumienia wasnj, na
probatymcze, lub zachodnio-europejskie literatury obej
rze si naley.

Jestto pikny i nader rozleg-y zawd.

Ijiteratura bowiem polska obiega ju cate koo i zwr(*) A pan Wiszniewski jakiego mia przewodnika?

cia na kolj, z ktrj j b y wiek X w yruszy; teraz stoi


jak db stuletni; ktry odm odnia w konarach i wieym
liciem si pokry.

Jj history jest dokoczon, spe

nion zupenie, i ma cay urok piknj i ciekawej po*


wieci, oio jest prawdziw. Dwadziecia lat temu jeszcze
dziejopis nie m ia przed sob tak piknego pola; przy
szo cho bliska bya jeszcze zakryt; co my teraz
wszyscy wiemy, to w wczas dwch tylko przepowiadao.
Teraz nietylko na jj dziecistwo, rne przygody sa
bego wieku, Usterki dojrzaego, klski, wyrodzenie si,
upadek, patrze m oem y; bomy

doczekali si roz

wizania caj powieci, doczekali koca tj historyi,


penego najpikniejszych, zotych na przyszo nadziei,
ktre tak wietnie od lat dwudziestu zjszcza si po>
czy.
Z tych wyrazw przedmowy, wida rozlego zamie
rzonego planu caego dziea, a spis rzeczy w Tom ie I.
zaw artych,. objania go bliej. A by da wyobraenie
w ogle, zaczam go tutaj:
Przedmowa

W stp. Epoki literatury polskij,

ktrych autor dziewi przyjmuje,

i przedchrzecia-

i 4 oo, 3 od i 4oo do tS o o ,
od
5 od ktni jezuitw z akademi kra

ska, 2" od 960-


i 5oo do i 65 o ,

kowsk i ich przewagi, do naprawy nauk przez X . K o


narskiego czyli od r. 1 65o i 7 5 0 ,6 od 1 ySo 1 795,
7 od 179 5 t

8 i 4 ktr trafnie nazwa okresem Cza

ckiego, 8 od 1 8 1 5 i 83o pamitna walk romanty


kw z klassykam i, gdzie literatura polska porzuciwszy
nakoniec greck i rzymsk przeszo, pocza si prze
glda w czasach sowiaskich, chrzeciaskich wiekach
i w rcia na ono natury i wasnego kraju ; 9 od l 83o

do i 84o ( i ) . Nastpuje spis dziejw zatraconych lub


dotd w rkojmie zostajcych. (Czytajc ten spis, czsto
mi wypadao na myl parturiunt montes__ ) rda
historyi literatury polskiej.

Epoka i . Epoka 2. R oz

dzia pierwszy history literatury polsko-sowiaskiej;


o poezyi a mianowicie o pieniach (wstp cudny); o pie
niach ludu litewskiego Dajnos; pie o wyprawie Igo
ra na Poowcw; filozofia tkwica w przypowiastkach i
przysowiach; history, szcztki innych nauk (oj! pra
wdziwe szcztki! ledwo zasugujce na nazwisko nauk,
gdyby ich b y p. Wiszniewski wyobrani i pirem swo]em nie ubarwi). . B ozdzia drugi. History rozwijania
si i postpw polsko-aciskiej literatury. Rozdzia
trzeci. History poezyi polskij za Piastw.

Rozdzia

czwarty. Proza za Piastw. Rozdzia pity. Proza i wy


mowa polsko-aciska za Piastw. Rozdzia szsty. Nauprzyrodzone, mineralogia, rolnictwo, ogrody.
Rozkad drugiego tomu jest nastpujcy: Przedmo
wa w ktrj micjzy innemi autor mwi: G d y b y w hi*
Btoryi narodw zaprowadzono porzdek w wykadzie, za
pomoc ktrego nauki przyrodzone tak wysoko podnio
sy si, zaczbym b y history od epoki dzisiejszej, od
ksiek ktre wszyscy czytali, od literatw wszystkim
niemal osobicie znanych, lub yjcych jeszcze, a od zna
jomych nam z bliska czasw i o s b , cofajc si wstecz
( 1 ) Bentliowski w swm dziele sze tylko okresw przyjmuje: I. od
wprowadzenia chrzeciastwa do Kazimierza W . (od 964 1333).
U. do objcia rzdw przez Zygmunta I. (od r. 1333 . 1506); III.
do otworzenia szk jezuickich w Krakowie i rozstrzygnionj przewa
gi jezuitw nad akademi krakowsk (od r. 1506 1622); IV. do
wskrzeszenia nauk i zaprowadzenia Ipszego smaku przez Konarskie
go (od 1822 1760); V. do ustanowienia X. Warszawskiego (od 1760
do_l807): VI* od orzewienia jjzyka polskiego do nowszych czasw.

coraz gbiej w przeszo, dopiero na kocu bybym


przyszed do epoki piastowskiej i czasw sowiaskich,
sowem prowadzibym czytelnika t sam cieszk-i ktr|
sam (chodziem. . . Myl ta niepospolita, zdaje mi si
przedstawiona ju od kogo okoo r. 1820 Kommissyi,
Owiecenia w W arszawie co do uczenia historyi polity
cznj po szkoach, godna jest bliszego rozstrznienia
i prby, np. na krtkim rysie w ten sposb napisanj hi
storyi powszechnej lub historyi narodu polskiego, a
wtenczasby si janiej okazao, jak dalece ta metoda do
politycznj historyi daaby si zastosowa.
Epoka druga (od 960

i 4oo).

R ozdzia szsty

(czyby ni lepiej b jo przy kadj epoce nowe zaczyna'


rozdziay,a zatem niniejszy nazwa pierwszym?) History
kronikarstwa polsko-aciskiego (opuszczam poddziay
i ) Roidziai sidmy, O kronikach zmylonych Warkosza, W arm isza, Prokosza, liagninira i t. d. Rozdzia
smy, Geografift polski, Etnografia polska. Podre po
lakw do krajw cudzoziemskich, a mianowicie do Tata
rw. Rozdzia dziewity., O bibliotekach, szkoach kate
dralnych, klasztornych i parafialnych. Rozdzia dziesi
ty, History akademii krakowskiej do r, i 4 oo. Rozdzia
jedenasty., History architektury, malarstwa, rzeby i
muzyki. Rozdzia dwunasty, O pienidzach i mennicy,
tudzie wartoci wiosek za Piastw. Rozdzia trzyna
sty, Teologow ie, kaznodzieje i waldensowie. Rozdzia
czternasty, Prawo kanpniczne w Polsce i kanonici. Roz
dzia pitnasty, Ustawy synodalne polskie. Ustawa Bodzantegp wzgldem dziesicin. Rozdzia szesnasty, Hi
story prawu polskiego (najobszerniejszy i najinteressowniejszy). Dodatek dziesiciu dyplomatw z czasw piastowskih dot^d nigdie iie wydanyh.

Spis niniejszy podaje oglow^ tre dziea; ale spo


sb wykfadu i sam wykad ktry czyta trzeba, okazuje
ma majcego materyalnie i formalnie stanowi, a po
niekd ju stanowicego w pimiennictwie polskiem epo
k. D o g-ibokij bowiem i rozlegej erudycyi, nie tylko
co do rzeczy krajowych ale i o b cych , jakiej po N aru
szewiczu niemiertelny Czacki wystawi przykad w swo*
j j encyklopedyi polskij (2), do erudycyi, mwi, jak
podziwiamy u jednego z jego wychowankw w rnoro
dnych jego mozolnych badaniach naukowych, poczy
W iszniewski tak rzadko z ni w parze idcy smak w wy
kadzie, miao w patrzeniu i ocenianiu dziejw i p o
dw pimiennych, zrczno w wadaniu jzykiem , y
wo i przyjemno w wysowieniu, e przeto (nie la
Janocki, ale jzykiem nawet Brauna mwic) do najgruntowniejszych i najznakorriitszych dzisiaj literatw pol
skich policzy go naley. Na takiego olbrzyma, w pan
cerzu, a razem sztukmistrza trudno si porywa.

Piknie odezwa si p. Dominik Szulc (w Pimien


nictwie krajowm do Gazety Porannj z roku 1840 N?

5o) ze zdanieih swjm nad ogem drugiego tomu. Ni


wiem czy susznie wda si w niektre drobne szczeg
y , ktre po ukoczeniu caoci naleiycij oceni .b
dzie mona. Teraz woaby tylko naleao, aby, kogo
staniej nabywa ksik pana Wiszniewskiego i czyta
i jeszcze czyta.
( 1 ) T a k niemal chciabym nazywa jego dzieo o Statucie litew
skim. Zamiast tumacze klassykw aciskich, wikszby przysug
kto "zrobi przedrukowawszy cakowicie Czackiego dzieo. Gdyby
za j to u c z y n i z dodaniem nowych przypiidw, tym wiksza naleaab y sif wydawcy wdzicznos'.
^

Tom U. Maj 1841.

Na drobne uchybienia lub rno w zdaniu z au


torem, co do rzeczy w tych dwch tomach zawartych,
nie czas teraz zwraca jego uwag ; juto aby mu nie
przerywa ci^gu dalszj roboty, ju z powodu, e drugie
tych dwch tomw wydanie lub tre z nich nastpi
chyba pnij. Prdzjby mona poda niektre uwagi
tyczce si ogu, o ile takowe na nastepne tomy w p y
n mog, jeli do przekonania pana Wiszniewskiego
trafi.
W widoku przeto e, bodaj! jak p. L . D . stan si
powodem samemu autorowi albo p. W erydyckiemu do
objanienia mnie i publicznoci, omielam si rzuci par pyta i wtpliwoci.
W idzc, e Wiszniewski w zi wyraz literatury w nie.
zwyczajnie rozlegem znaczeniu, (obj bowiem pod nim
nie tylko pody pimienne ale i ca,owiat i cywilizacy, wszelkie rozszerzenie lub objawienie pomysw nau
kowych lub wyobrae rozumowych albo rozuniowawych, gdy np. mwi o budownictwie, rzebiarstwie, ma
larstw ie, m uzyce, o p rzysow iach , bobrowiach , o
ogrodach i t. p.), poczem wtpi, czyli susznie nazwa
je history literatury polskij. Nadto jak history poli
tyczna zajmuje si opowiadaniem zdarze, i czynw
tylko znakomitych (ktre wyrany wpyw w yw ary na
rodzaj ludzki, jeli jest powszechn; lub na pojedynczy
nard, jeeli jest specyaln ); tak i histoya literatury
nie m o e , czyli raczj nie powinna si zajmowa lada
fraszk byle drukowan albo pisan, ledzeniem szcze
gowych faktw, sprawdzaniem pojedynczych dat (chyba
czasem tylko w praypisku), a tm mnij przedmiotami
'do pimiennictwa nie nalecemi. Wszelako Wiszniewski
nie majc obrobionych m ateryaw, a nawet i surowych

nie dosy, przechodzi wszystkie drobiazgi i przerabia je


po m istrzowsku, korzystajc z,la d a napomknienia lub
wyrazu w kronikach, legendach, przysowiach dochowa
nego, ktre wybornie na. sw korzy obraca.

Takowy

jednake w ykad wolabym nazwa krytycznym rozbio


rem historyi owiecenia i pimiennictwa w Polszcz, lub
co podobnego, ni sam ju history, lubo jest ni
w istocie i zawiera jeszcze daleko wicj. N ie stracioby
dla tego d zid o na swych zaletach, a nazwa byaby w a
ciwsz.
P. Wiszniewski przechodzi w kadj epoce stan nauk
pojedynczych; czyliby nie by przyjemniej dla czytel
nikw podanie obrazu oglnego owiaty kadej epoki
z osobna, a przedstawienie stanu kadj nauki lub umie
jtnoci przez wszystkie epoki w zwizku?
C zy wolno jest domniemania wystawia za fakta h i
storyczne jak np. (II,

e Bolesaw miay b i do

bre pienidze w W rocaw iu, gdy jis t jeszcze bardzo problematycznm, czyli w pienidz trzebuski przez L . Bo
lesawowi przypisany jest polskim i Bolesawowskim ? e
litewskie pieni Dainos nale do polskij literatury?
Przestaj na tych oglnych uwagach, zostawiajc roz
praw o szczegach dalszemu czasowi.
Na zakoczenie doczam historyjk, ktr mj s
siad H. -w starym rkopimie znalazszy, w wysowieniu
do dzisiejszj zastosowawszy mowy, udzieli raczy. W tj
ppwieci mj ssiad chcia upatrywa jakie zastosowanie;
przytaczam j wic jako,gawd, z ktrj bystrzejsi co
moe wycisn potrafi.,
History paacu Lirum w Halice.
W szyscy niemal ogadzeszy mieszkacy krainy L .
mniej wicj czuli potrzeb wielkiego, wspaniaego pa-

acu, w ktrymby nietylko........ (miejsce zatarte w rko


pimie) Lirum zwa si m ajcego; ale z uczuciem tm,
a tym mnij z chci do budowania g o , nikt si nie
odezwa publicznie.
a pana F .

W tm znakomita osoba zaprosi

(jako rozprawiajcego gono o potrzebie

wanie tego rodzaju gm achu), aby wystawi takowy


budynek na ma skal, zapewniajc go, i mu nastpnie
wyjedna patent swobody....... F. znajcy teorytycznie
architektur, ale ktry w praktyce przez drobne tylko
klecionki. da si pozna publicznoci, zamiast stawiania
miniaturowej budowli, do ktrj nie m ia ani wskazane
go planu, ani upatrywa dosy materyaw budowlanych,
poda na wielk skal abrys, albo raczj odszkicowa go
i to od rki tylko, tak co do wewntrznego rozkadu, jako
i co do facyaty. Abrys ten jako szkic, nie we wszystkich
czciach m ia wyrane rysy, ale czsto tylko miae z nie
chcenia rzucone kreseczki, zostawiajce otwarte pole dla
rozlicznych m yli lub fantazyi; nadto pozgrom adza F.
z rnych stroh mnstwo budulcu i innego prostego materyau, ktry jednak do caego gmachu, jak to sam za
powiedzia, wcale nie b y dostateczny i nienaleycie po
sortowany; e przeto do zwoenia reszty i sortowania
wzywa mionikw i znawcw. Prcz tego prostego materyau dostarczy cokolwiek i szlachetniejszego, wykwin
tniejszego, jakoto kilkanacie blokw marmuru, niektre
z krainy teraz dla nas nieprzystpnj ; u kilku blokw
rozpoczte byo ogadzenie. O wyrobieniu kapitelw do
kolumn nieczyni wzmanki nawet, gdy ani ilo samych
kolumn, ani ich rozoenie nie byo wiadome, poniewa
szkic facyaty samj najmniej b y wyranie oznaczony.
Plan gmachu przez F. podany podoba si dla swej
jasnoci, prostoty i jakiej popularnoci, liiemal powsze-

clinie; tylko szeptano sobie dp ucha, e inskrypcya pod


attyk nakrelona, dwjznacznoci swoj, na mylne o
przeznaczeniu caego gmachu naprowadzaa wyobrae
nie.

Ale na nieszczcie^ wrd radoci z powodu na

szkicowanego abrysu i nagromadzonych materyaw bu


dowlanych, wielu poczytao ju sam gmach za wysta
wiony, lecz niedokoczony, ktry przeto brakujcym ma
teryaem uzupeni naleao. Z zapafem rzucono si do
wyszukiwania reszty tego m ateryau, i tm prawie wy
cznie zajmowano si. K ad y co przyw iz kilkadzie
sit lub wicj cegiei, lub kamieni, albo ankier lub ankierek, poczyta si za wspbudownika, a nie jeden i za
budowniczego.
Tym czasem nowe zjawiy si potrzeby

1widoki do

urzdzenia gmachu,zamierzonego. Abrys F . tym mnij


m g zaspokaja interessentw budowli, ewwc2as jak
on j skreli, nie wiedziano o tych potrzebach, a pom i
mo tego, aden architekt z professyi nie wystpi z no
wym planem, ale porzdnie narysowanym, ktryby ju
poda jasne wyobraenie tak facyaty jako i rozkadu we-wntrznego, i m ia zarazem wzgld na wieo objawione
potrzeby.
Gadano wiele i rozmaicie o abrysie F __Jedni mwili,
e przestarzay i na nic si nie przyda; inni mwili, e
dobry i materyaw dosy, tylko wzi si naley do
samj budowy; drudzy sd zili, e abrys za ciasny, nie
odpowiadajcy rozlicznym potrzebom ; inni mniemali,
e niesusznie nieobj jednego rodzaju materyau i t. p.
Ale wszystko koczyo si na pogadance; nikt nie poda
publicznie nowego abrysu.

Sam F.. take nie wiedzi

dla czego, nie zaj si przerysowaniem na czysto swego


szkicu.

Przez dugi czas zapowiada jeden budowlany

cntreprener dokoczenie gmachu; ale si skoczyo na


obietnicy. ^
Dopiero po wielu leciech wystpi wspczenie ow
przedsibiorca, w in n ej za okolicy architekt, znany ju
z wystawionych przez siebie budowli. Pirwszy, poczy
tujcy materyay budowlane za sam budowl, zaprosi >
budowniczego do ukoczenia gmachu jaki F. wystawi.
Ten budowniczy podug myli entrepreaera zajwszy si
skrztnie pozbieraniem wszelkich prostych materyaw,
i rozporzdkowawszy je na now o, dokocz niby bu
dowl przez F. zaczt.

Zdaje si nawet e niewiele

innym zbieraczom do uzupenienia zostawi.

A le poj

m ujc lepiej od entreprenera myl szkicowanego abry


su i przeznaczenie p a a cu , poda nowy abrys facyaty,
bardzo skromnj wprawdzie ale majcej by ozdobion
koluninami doryckiemi, ktre ju nawet wznosi pocz.
CzyU i ca facyat wykoczy, niewiadomo. Sam za bu
dow wewntrznych apartamentw, ich rozkad i palczenie, zostawi czasowi, w m yli, e jak wszelkie zapowie
dziane materyay zgromadzone b d , robota si rozpo
cznie, gdy od ich iloci i jakoci zawiso rozporzdzenie
ogu. Jednake og abrysu jakkolwiek prosty, otoczony
jest jakow atmosfer mglisto-uczon, ktra cae dzieo
mniej popularnm czyni.

D rugi, bez podania wyrane

go abrysu do owego paacu, wskazawszy, tylko now ko


palni m ateryau ("na ktry ani F. ani X . wzgldu nie
m ieli), bardzo szacownego wprawdzie le te czsto
i zwodniczego, i przydawszy w m yli a p p a r t a m e n t a , kt
re podobno nigdy zamieszkane nie bd, lbo w uycie
nie w ejd, rozpocz sam budow gmachu. Stoj ju
fundamenta i cz jaka budowli, ile z przestrzeni miej
sca, i z ogromu mass nawiezionych wnosi mona, wspa-

niaa, przepyszna; ale o caoci nie mona jeszcze powzi^ wyobraenia jasnego, bo wszdzie rusztowania
pozostawiane. Same te rusztowania wymagay ju nielada artysty, ktre dla przyszych budowniczych mog
si sta n a u k |,ta k jak rusztowanie F ontany,na ktrego
zjawienie

si powalony przez barbarzycw

obelisk

w Rzymie (dzi przed kocioem S. Piotra stojcy) dzie


si prawie czeka wiekw, aby go na powrt pionowo
postawi.
Poniewa na fundamenta zapuci si budowniczy
bardzo gb oko , wic je w ypeni suterrenam i, ktrych
praktyczne uycie, czci i dla w ilgoci, dla wielu zdaje
si wtpliwm. Teraz trudno si w nich rozpatrze, bo
buksztele mimo skoczonych sklepie, nierozrzucone.
Powiadaj za niektrzj, e te buksztele pozosta musz
na zawsze, bo sklepienia, niektre zwaszcza, skadane
z materyaw niew aciw ych, groi^ zawaleniem za od
jciem bukszteli.
Stylu caej budowy rozpozna jeszce nie mona,
Av czci dla tego e dotd nie wiele nad poziom wzniesio
n a , w czci i zastawiona mnstwem rusztowa.

Ile

jednak otwory i szpary dopatrzy, i wystawione czci


dorozumie si dozwalaj, zdaje si bardzo mieszany,
bizantyna i gotyka obok grecyzmu i romanizmu. Mimo
tych wszystkich pomrukiwa, uprzedza si spektator na
korzy biegego a rtysty , e w caoci bdzie panowaa
harmonia, ale tylko dla prawdziwych znawcw zrozu
miaa.

M w i| bowiem sobie:

Kiedy ten budowniczy

na tak niewdzicznym gruncie, tak zrcznie potrafi przy


pomocy palw wystawi fiindamenta,

to jako znawca

innych znakomitych budowli i swemu gmachowi potrafi


nada gustow ny, przyzwoity facyat, i wewntrz taki za

prowadzi rozkady

go odwiedzajcy nie zabidzi, i

owszem acno znale si^ w nim potrafi.


W ielk zalet tego gmachu stanowi, e arhitekt jest
oraz wybornym rzebiarzem , ktry sam wedug waci
wych pomysw obrabiajc bloki kamieni i marmuru,
dutem swojm nadaje im powab, ruch i ycie niemal.
W szelako..... (Tuprzerywa si starjrkopism).

Czyli w sprawach cywilnych ktre dotycz


osb zaginionych, Prokurator krlewski
ma obowizek dziaa z urzdu, to jest ja
ko strona gwna i wjakich przypadkach?

e9f
K iedy w kraju naszym zaprowadzono prawodawstwo
cywilne francuzkie, nie przyjto jednake z JFrancyi wie
lu takich ustaw, ktre z tme praW dawstwem cisy
inierozdzielny maj zwizek. Dowodem tego jest ta nie
zaprzeczona prawda, e w cam prawie, ktre u nas
obowizuje, nie mamy takiej ustawy, ktraby oznaczy*
a t wan rnic :

kiedy Prokurator dziaa ma

wsprawach cywilnych z urzdu, to jest jako strona g


wna, a kiedy jako strona czna, tak jak to prawo fran
cuzkie z dnia 24 sierpnia 1790 r., i 20 kwietnia i 8 i o r .
uczynio.
Pierwsze w art. 2P wyrzeko :
Prokuratorowie krlewscy w sprawach cywilnych
pod rozpoznanie sdw przychodzcych, urzdowa

nie swoje wykonywa bd sposobem wnioskw,


ktre czyni s obowizani, nie za sposobem skarD rugie w rt.

4oty postanowio:

w sprawach cywilnych Prokurator dziaa Z'urz


du, w przypadkach prawem wyszczeglnionych.
U nas gwnym przepisem co do Prokuratorw jest
art.

83 k. p. s ,, z ktrego wykazuje si, e we wszyst

kich sprawach cywilnych, Prokurator dziaa jako strona


czn a , to je s t, po wprowadzeniu sprawy przei obro
cw, owieca Sdziw w swoim bezstronnym gosie, da
jc zdanie o daniu kadj ze stron do sprawy wchodz
cej, a czynic sWj wniosek za daniem jednej, d b
ktrj si czy. 2 tj to przyczyny Prokurator w takim
p rzy p a d k ir, nazywa si stron czn.
Tymczasem zaprzeczy niem ona, e w prawie naszm liczne s przypadki, w ktrych wykazuje si potrze
ba, aeby Prokurator dziaa jako strona gwna, to jest
jako przeciwna drugiej stronie do sprawy wchodzcej',
bez wzgldu czyli to dziaa w charakterze powoda, po
zw anego, lub interwenienta, I tak podug art. 4 9 1 Ic. p. Prokurator moe domaga si pozbawienia wasnj
woli w przypadku szalestwa podug art. 34o pozba
wienia wadzy rodzicielskiej podug rt. 92 prawa
o maestwie z dnia
marca 1 836 moe domaga si
uniewanienia maestw zawartych p o m im o przeszkd
wynikajcych z rnoci religii, z wieloestwa, z lu
bw zakonnych i wyszych wice, z przestpstwa z pokrewiestwa powinowactwa w linii wstpnej i zstpnej,
pomidzy brami i siostrami rodzonemi i przyrodniem i, a jednake niema wyranego prawa, ktreby upowaniao Prokuratora do wystpienia za pomoc skargi.
T om

II. M) 84*

W taktem wi^c pooeniu rzeczy, kiedy nie mamy


wyranego prawa w jakich przypadkach Prokurator dzia
a ma jako strona g'wna, a w jakich jako strona czna, szczeglne przecie istniej w prawie przypadki,
w ktrych czyni powinien jako strona gwna ; przyj;|
potrzeba t zasad: e zawsze ma obowizek dziaa jako
strona czn a, %yyjwszy w przypadkach prawem wy
szczeglnionych.
Ta oglna zasada, ktrj nie mona w prawie naszni
o drzu ci, wtpliw by mi si zdaje, w materyi o nieo
becnych podug kodexu cywilnego polskiego uwaanej.
Prawodawca nasz nigdzie wyranie-nie nakazuje dziaa
Prokuratorowi z urzdu, to jest jako stronie gwnej ; a
jednake kady zgodzi si na to, e jeeli gdzie to w tym
przedmiocie, to jest w przypadku nieobecnoci osoby ja
kiej, Prokurator krlewski za ni dziaa powinien. C z y
ni wnioski w sprawach do ktrych nieobecny wchodzi,
czyli by stron czn, nie jest dosy, bo gwny cel te
go prawa jest dopilnowanie praw nieobecnego, czego
wszake Prokurator nieosignie, jeeli tylko ograniczy
si do dzi^aania jako strona czna.
K odex cywilny polski czyni rnciy midzy nieobe
cnoci z domniemania, a nieobecnoci uznany przez
Sd. Nieobecnych z domniemania nazywa zaginionymi,
a nieobecnych z uznania Sdu znikym i. Zamiarem mo
im jest (jak to sam pocztek niniejszego pisma wykazu
je ) wskaza obowizki Prokuratora krlewskiego wzgl
dem osb zaginionych.
Najwaniejszy przepis w tym wzgldzie jest objty
w art.

38 powoanego prawa w tych w yrazach.

Prokurator krlewski jest szczeglnie obowiza


n y m , czuwac nad dobrem zaginionego, i wnioski

jego we wszystkich daniach, tyciiijcych si zagi


nionego, wysuchane by powinny.
W yzna naley, e redakcya tego artykuu nie jest
'zupenie jasn^, bo niem ona wiedzie

c z y li

Prokurator

ma dziaa jako strona gwna i czna, czyli t tylko


jako strona i|czna jedynie; zdaje si bowiem e w obo
wizek czuwania nad dobrem zaginionego, Prokurator
nie inaczej jak sposobem wnioskw sw oich, zatm jako
strona czna wykonywa powinien.
natura rzeczy pokazuje,

Tymczasem sama

e tak nie jest : albowiem ja -

kime o sposobem Prokurator czuwaby m g nad do


brem zaginionego, jeeli nikt w tym wzgldzie do S%du
nie zaniesie dania? M usiaby wic obojtnm patrzy,
okiem na zniszczenie majtku zaginionego, na niedozor
jego maoletnich d zieci, a nastpnie na ich zepsucie, a
czstokro ndz. , Tam gdzie idzie .rzecz o osoby kt
rych interes Prokuratorowi rwnie obojtnym by nie
m oe, lecz ktre maj swoich szczeglnych obrocw,
jakimi s : maoletni, bezwasnowolni i t. p., tam mwi
dosy jest kiedy Prokurator dziaa jako strona czn i, bo
osoby te bronione s przez opiekunw, kuratorw i t. p.
Lecz kiedy rzecz idzie o interes zaginionego ktry m g
niezostawi adnego ob ro cy, wwczas jego prawnym
obroc jest Prokurator i wtedy jako strona gwna zu
pomoc skargi dziaa powinien.
T a zasada najlepsze poparcie znajduje w samem pra
wie o nieobecnych, i tak : art. /p upowania Prokura
tora krlewskiego do dziaania jako stron gwn, przy
wyprowadzaniu ledztwa o zaginionym art. 4 ^ uadaje
um tene sam charakter,, gdy idzie o rozpoznanie rkoj^
*wi jak zoy powinni wprowadzeni w tmczasowe
posiadanie; bo. Sd niedziaajc z urzdu, nie mgby

roztrzsa przedstawionej rkojmi przez osoby ^daj^ce


wprowadzenia siebie w temczasowe posiadanie, gdyby
przeciwnej strony to jest Prokuratora nie byo.

W recie

art. 47 uwaa Prokuratora za stron giwn^, skoro sta


nowi e testament osoby znikej na danie stron intercssowanych, lub Prokuratora krlewskiego otworzonym
bdzie.
Tym tedy sposobem lubo redakcya art. 38 jest wt
pliwy, przecie inaczej go rozumie nie mona jak tylko
w tm znaczeniu, e dwa Fozporzdzenia w sobie zajmu
je ; przez pierwsze Prokurator krlewski obowizanym
jest szczeglnie czuwa nad dobrem zaginionego,, przez
.drugie czyni wnioski we wszystkich daniach doty
czcych zaginionego.

Oczywicie dwie te czci art.

38

nie mog znaczy jedno i to sam o, bo pierwsza obej


muje w sobie wicej anieli druga; pierwsza obowizuje
Prokuraiora do dziaania z urzdu jako stron gwn,,
to jest za pomoc sk'&rgi, tam gdzie interes zaginionego'
tego w ym aga; druga do dziaania jako stron czn, t
jest do czynienia wnioskw we wszystkich sprawach zagi
nionego dotyczcych.
Pooywszy takow zasad, proste'nasuwa si pyta
n ie : jakieto s przypadki w ktryjch, interes zaginione
go wymaga, aby Prokurator dziaa z urzdu, to jest ja
ko strona; gwna? Dopki zaginiony nie zostanie za;
znikego przez sd uznanym, dotd caa rzecz idzie o
zabezpieczenie praw jego. Tymczasem prawodawca nasz
w art.

38 wskaza tylko i to w wyrazach oglnych obo

wizek czuwania nad dobrem zaginionego. Powody do


tego prawa myl jego bliej wyjaniaj w tych wyrazach:
niektrych yczeniem byo, aby przepis prawa b y
bardziej szczegowym, to jest, aby wytknitemi

])yy przypadki w ktrych zachodzi potrzeba za


prowadzenia administracyi i aby ustanowi jeden
sposb administracyi. Lecz okolicznoci towarzy
szce oddaleniu si osoby nieobecnej tak s mno
gie i rozmaite, a intressa co do wanoci swj tak
niepodobne do siebie, izby w pierwszym wzgldzie
jedna reguia, a w drugim jeden sposb administra
cyi, nie byy dogodnemi, pizewidzie za wszy
stkie przypadki jest rzecz niepodobn, dla lego
musiai prawodawca spuci si na sumienie i roz
tropno sdziw i na baczno Prokuratorw, nie
krpujc ich szczeglnemi przepisam i, ktreby im
hyfy przeszkod w uyciu rodkw do kadego przy
padku stosownych.
Powody te nie zupenie s zaspakaiajce, albowiem
uoglnia w sposb tak nieoznaczony, w obowizek
czuwania nad dobrem zaginionego i usprawiedliwia to
(o czm nikt nie w tpi), e administracya niajtkw
wszystkich osb zaginionych jednakow by nie moe,
nie jest usprawiedliwia to, co usprawiedliwi naleao,
to jest w jaki sposb i w jakich przypadkach Prokurator
krlewski czuwa powinien nad dobrem zaginionego,
skoro samo prawo tego niewyrzeko?
Co do pierwszego zdaje mi si i rzecz t w pimie
niniejszm wyjaniem.

Co do drugiego, kady zgodzi

si na to, e obwizek jaki prawo na Prokuratora wka


da, aeby czuwa nad dobrem zaginionego, nie dotycz
tylko sposobu administracyi majtku jego, ktr pra
wodawca jjasz (jak si wykazuje z powyszych powodw)
za gwny rodek dziaania Prokuratora uwaa. Mn
stwo innych wydarzy si moe wypadkw, w ktrych
Prokurator krlewski cao praw zaginionego pilnowa

i za aieg tlziafa powiiaiea. Lubo wyliczenie ic;h w pra


wie naszem nie jest podobneni, przecie waniejsi
z n ic h , ktrych wzmianka w pbwodach prawa byaby
podani, a mianowicie te, ktre dowiadczenie sdowe
wskazuje, pozna i ro;zebra dla prawnika a szczeglniej
dla tych, ktrzy obowizki Prokuratorw krlewskich
pehii, obojtnm by nie moe.
Prawo nasze nigdzie nie przepisao: czyli i kiedy zaginienie nieobecnej osoby, wyrokiem ma by uznane?
wyrzeko tylko e zaginiony moe by przez sd za zni
kego uznanym ; a jednake liczne wydarzy si mog
wypadki, gdzie zachodzi potrzeba dopilnowania praw
m ajtku, przez osob nieobecn, z pobytu swego niewia
dom, lecz jeszcze za znik nieuznan i niemajc peN
nomocnika zostawionego, a tm samm zachodzi me
czsto potrzeba, aeby zaginienie osoby nieobecnej wyrzeczonm byo. Domniemanie zaginienia nie moe mie
miejsca, gdy jaka osoba przestaje by obecn w swojem
zamieszkaniu; domniemanie to wtedy si^'zaczyna i rze
czywicie ma mijsce, gdy nie ma pewnoci co si stao
z t osob, czy istnieje lub nie?. Prawo nie oznaczyo
jakiego czasu potrzeba , aby kt za zginionego b yi
uwaanym. Zwykle okolicznoci towarzyszce samemu
wypadkowi nieobecnoci jakiej osoby w miejscu jj za
mieszkania rzecz t rozwizuj. Jak skoro wic zacliodz'^
niepewno wzgldem jj pobytu i istnienia, zaraz Pro
kurator krlewski obowizek swj wykonywa powinien.
T rybuna adnych rodkw ku obmy.41eniu praw i za
rzdu majtku osoby nieobecnej przedsibra nie moe,
wprzd nim zaginienie tj osoby urzdownie stwierdzo.iim nie zostanie.

Jeeli zatm adna z osb interesso

wanych nie |da w sdzie uznania takowego zaginienia.

Prokurator krlewski ^da tego moe i powinien, jeeli


tego interes zaginionego wymaga.

Zdaje mi si ie ten

jest najpierwszy obowizek Prokuratora wzgldem zaginionycb, bo uznanie niujobecnego zaginionym przez wy
rok sdowy jest rzecz nader wan. W yzna jednake
potrzeba, i e praktyka sdowa naucza, i i u nas o wyda
nie takowego wyroku, ani strony interessowane, ani Prokuratorowie nigdy prawie do Trybunau nie wnosz.
Z powodw naszego prawodawcy do art.

36 poka

zuje si, i e Prokurator krlewski rwnie jak sdziowie


maj prawo, pierwszy id a, a drudzy stanowi o rod
kach administracyi majtku zaginionego Jakie za rod
ki maj by uyte przez Prokuratora, o tem prawo m il
czy oglnie tylko stanowic w art. 36 , e sd w tym
wzgldzie postanowi co bdzie potrzeba^ Porwnywajc
art. 38 z art. 36 t ogln naley przyj zasad: e pra*
wo roztropnoci Prokuratora pozostawio, przedsiwzi
cie stosownych rodkw administracyi rzeczonego ma
jtku.

T a i sama wic roztropno radzi, aieb y Proku

rator w adne szczegy administracyi nie w dawa si,


bo te nie s zg0(ine z obowizkami jego urzdu.

Nie

moe wic osobicie zarzdza majtkiem zaginionego,


dbr j ego dzierawi, ani zgoa adnej czynnoci do za
rzdu zmierzajcych przedsibra. Lecz moe i powinien
da od Trybunau przedsiwzicia prawnych rodk\
zachowawczych w administracyi majtku zaginionego,
to jest takich, ktreby do utrzymania caoci praw jego
zmierzay.
S jednakie czynnoci porednio do administracyi
majtku zaginionego nalece, ktre Prokurator krle
wski osobicie wykonywa powinien, jeieli inne interes-

sowane osoby przedsiwzicia ich zaniechajfj. I tak: pro


wadzi w sadach wszelkie sprawy zaginionego, gdy on
jest powodem; odpowiada w takowych, gdy jest pozwa
nym; zakada appelacye, nawet wtedy gdy Prokurator
krlewski w ie j Instancyi b y i stron.'j c^czn: wnosi do
sdu .^dania niesporne od decyzyl sdu zalece, np.
gdy idzie o przedaz ruchomoci zepsuciu ulegajcych,
gdy zachodzi potrzeba przedazy nieruchomoci upadkiem
g ro c y c h , i w tyrfi podobnych przypadkach, ktrych
szczegowe wyliczenie jest niepodobne, zawsze Proku-
rator krlewski z urzdu modo actionis dziaa jest obo
wizanym.
Zwykle si u nas dzieje, e wierzyciele zaginionego,
poszukujc praw swoich na jego majtku, gdy on adne
go penomocnika nie zostaw i, podaj do Trybunau
prob o mianowanie kuratora nieobecnego, aeby z tym
sdownie rozprawi si mogli; do czego T rybuna zwy
kle si przychyla. Postpowanie takie zdaniem mojem
iue zupehiie jest trafne. Rozrni tu bowiem wypada
tych wierzycieli, ktrych' wierzytelnoci s wymagalne
od ty c h , ktrych wierzytelnoci wtpliwoci ulegaj.
Pierwsi nie maj potrzeby da mianowania Kuratora
nieobecnego, bo jako takiego mog zapozwa wprost
przez Biuro Prokuratora krlewskiego, stosownie do art.
9 N 8 K . p .s., a Trybuna nie moe odmwi wydania
stosownego wyroku, ktry wykona wierzyciel ma pra
wo. Prokurator jednake w takim przypadku da moe
odbenia spraw y, jeeli ma powtpiewanie o istotnm
zaginieniu nieobecnego, a tm samem-, jeeli znajduje
'potrzeb, zasignicia stosownych w tym wzgldzie wia
domoci.

Po otrzymaniu takowych, jeeli rzeczywicie

nieobecny za zaginionego uwaanym by m oe, Proku-

rator uwaa si powinien za pozwanego i Jako taki


I)i*oni|c zaginionego, odpowiada musi.
Lecz cz maj^ poczu wierzyciele, ktrych wierzytel
noci nie s wymagalne, a majtek zaginionego jedyn
pewno dla nich stanowicy jest na szwank wystawio
ny? Prawo nasze nie wyrzeko o kuratorze nieobecnego;
lecz mianowania takowego nie zabronio; a kiedy po
dug niezaprzeczonych zasad prawnych to wszystko co
nie jest zabroionem jest dozwolonem; kiedy podug
art.

36 k. c. p. sd moe postanowi to co potrzeba

wskazuje, w przedmiocie zaginionego dotyczcym; kiedy


wreszcie mog wydarzy si przypadki wymagajce mia
nowania kuratora (jak to dopiro namieniono), zatm
mianowanie takow ego, wedug potrzeby nastpi po
winno.
Jak wierzyciele ktrych wierzytelnoci nie s wyma
galne, tak samo i Prokurator krlewski moe.uwaa po
trzeb mianowania kuratora. W wielu przypadkach
rodek ten nakazanym by moe. Obszerno dbr za
ginionego, pooenie ich w rnych i odlegych miej
scach, rozmaity ich rodzaj i natura i t. p. okolicznoci,
wkadaj obowizek na Prokuratora, aeby z urzdu
d a od Trybunau, iby kurator nieobecnego b y miano\^anym.
Podug art.

3 y k. c. p. Sd na wniosek strony pilniej

szej, wyznaczy urzdnika aktowego, do zastpienia zagi


nionego przy spisaniu inwentarzy, przy rachunkach,
dziaach, w ktrychby zaginiony okaza si interessowanym. T ii wanm by moe dziaanie Prokuratora; lecz
jak dalece ono rozciga si powinno, tego prawo nie
oznaczyo. Nie ulega wtpliwoci, e w przypadku otwar
cia spadku przed zaginieniem osoby nieobecnj, do ktTom ir, Mj iB4, .

59

reg ta wraz z innemi jest powoanij, gdyby nikt nie


^da od S|du wyznaczenia Pisarza aktowego do zast
pienia zaginionego, wtedy Prokurator czerpic mono
swojego dziaania z art:

38, danie lakowe do Sdu

wniesc powinien. Lecz inne je st pooenie rzeczy, gdy


si otworzy spadek ju po zaginieniu osoby nieobecnj.
Podug art. 62 ktokolwiek dopomina] si prawa przypa
dego na osob, ktrj byt nie jest uznany^ ten dowie
powinien, e ta osoba istniaa w czasie otwarcia tego
prawa, pki tego nie udowodni, danie jego przyjtym
nie bdzie. Nadto art: 63 stanowi; e jeeli si otworzy
spadek, do ktrego powoana jest osoba, ktrj byt nie
jest uznany, spadek ten przejdzie wycznie do majcych
prawo wspubiegania si z ni, albo do tych ktrzyby
spadek ten dziedziczyli gdyby jj nie byo. Samo wic
prawo wyrzeko, e zaginiony albo raczj ci ktrzy maj
obowizek pilnowania praw jego,- w przypadku dopiro
o wzmiankowanym nic dziaa nie mog. C tu wic
Prokurator krlewski dziaa moe i powinien? W tpli
wo t zdaje si rostrzyga art: 64, ktry mwi: e
przypisy dwch poprzedzajcych artykuw (62 i

63) nie

maj uvyacza czynieniu o odzyskaniu spadku i innych


praw, ktreby nieobecnemu, jego zastpujcym, albo
moc czynienia w miejsce jego majcym, suyy, , e
by zatem prawo to petitionis haereditatis nie byo bezskutecznm dla zaginionego, ci co go zastpuj, maj^
mono i obowizek przedsiwzicia takich rodkw,
ktreby stan majtkowy otworzonego spadku w ykry i
zapewni mogy. Tym rodkiem jest sporzdzenie inwen
tarza. Jestto rodek zachowawczy, w niczm nieszkodzcy ani uwaczajcy prawom tych, co otworzony spadek
w posiadanie'obejm uj.

Prokurator ktlewski jako

czuwajcy nad dobrem zaginionego, moe i powinien


wedug okolicznoci domaga si u Sdu, aeby w takim
przypadku sporzdzenie inwentarza nakazanm byo.
Jeden tylko jest przepis naszego prawa, wymagajcy
czuwania Prokuratora nad dziemi zaginionego. Art: 69
stanowi: e jeeli w czasie zaginienia o jca, matka ju
nieya, lub po zaginieniu jego umara, wtenczas urz
dzona bdzie nad dziemi opieka temczasowa. Z por
wnania tego artykuu z artykuem 3 y3 o opiekach; ktry
Prokuratorowi krlewskiemu jako osobie interessowanj
o dobro maoletniego, nadaje prawo dania, iby rada
familijna, celem urzdzenia opieki zwoan bya, wypy
wa ten niezaprzeczony wniosek, i e rwnie i w przypad
ku art: 69 to i samo prawo Prokuratorowi zaprzeczonm
by nie moe.
Ostatni obowizek Prokuratora krlewskiego wzgl
dem zaginionego, polega na tm , aeby urzdnik ten,
wchodzi jako strona do processu, ktrego skutkiem ma
by uznanie osoby zaginionej za znik. W iele zaiste jest
osb majcych interes wasny, aeby to uznanie jak naj
prdzej nastpio. D la t e g o to prawodawca upowani
woln od wszelkiej prywaty i bezwzgldn osob, ktraby
jako strona przeciwna przeciwko nim dziaaa. Osob t
jest Prokurator krlewski. Nigdy on z uwagi swj spusz
cza nie powinien, e uznanie zaginionego znikym, nie
tylko w interessle osb trzecich, ale i w interessie tego
zaginionego prawo postanowio.

Jak z jednej strony

sprzeciwia si powinien lakowemu uznaniu, gdy stoso'vne potemu znajduje okolicznoci; tak z drugij wrazie
przeciwnym, przychyli i zgodzi si na nie, niwatpliwy
ma obowizek.
.

Formalnoci ku otrzymaniu wyroku uznajcego oso


b zaginion za znik, obejmuje nasz cywilny kodex od

45 , a Procedura cywilna w art: 8 5 q i 860.


Inkwizycya przepisana art: 4 ^, nie inaczej odby si mo
art: 89 do

e, jak tylko za przyzwaniem Prokuratora krlewskiego,


jako strony przeciwnj, i w dwch miejscach, w powiecie
zamieszkania zaginionego, i w powiecie mieszkania jego,
jeeh te s odrbnem i. 'Zdaje si jednak, e pomimo
tak cisego oznaczenia miejsc wyprowadzi si majcego
ledztwa, Prokuratbr moe da odbycia takowego
w innm miejscu, jeeli okolicznoci towarzyszce rzu
caj niejakie wiato na wykrycie pobytu zaginionego.
Rwnie zdaje mi s i , e Prokurator krlewski moe
da wyprowadzenia powtrnj inkwizycyi, nawet po
upywie roku od daty wyroku ledztwo nakazujcego,
byleby danie jego zaszo przed zapadniciem wyroku
stanowczego, lubo prawo nasze takiej inkwizycyi nie
przepisuje. Sama natura rzeczy, duch prawa, i ce
prawodawcy wskazuj, e tu gwnie idzie o dokadne
przekonanie si wzgldem istnienia zaginionego.

Do

Trybunau naley oceni okolicznoci wymagajce po


wtrnj inkwizycyi, do Prokuratora za da jj i appellowa od wyroku, g d jb y danie jgo oddalone byo.
Nader wan kwesty dotyczc dziaania Prokuratora
krlewskiego przed uznaniem osoby zaginionj za znik
jest ta: czyli on sam uznania takowego domaga si moe
lub nie? W tpliwo t zdaj mi si rozstrzyga art: 42
i 46 w tym sposobie; e prawo to Prokuratorowi nie
s-uy. K t byby stron przeciwn przy inkwizycyi (art:
42) gdyby Prokurator m g da uznania zaginionego
za znikego? Coby si stao z majtkiem tego ostatniego,
gdyby si nikt nie zg'fosi, ktryby da wprowadzenia

w enlcasowe posiadanie (art:

46 )? Gdyby wic Proku

rator ^da takowego uznania, nietylkoby ono korzyci


zaginionemu nie przynioso, ale nawet prawa jego na
strat naraziby mogo.
Takie s^ obowizki, granice, i sposb postpowania
Prokuratora krlewskiego dotyczce osoby zaginionej i
jj mienia a do chwili uznania jj za znik. Podug za
oenia mojego, kocz na tm pismo niniejsze. D zia
anie bowiem Prokuratora po wprowadzeniu w tmcza
sowe posiadanie majtku zaginionego, uwaam mnij
wanm, bo wprowadzeni w tmczasowe posiadanie czu
waj sami nad dobrm znikego i zarzdzaj majtkiem
jego, pod odpowiedzialnoci prawem na nich w'oon.

O D P O W IE D Z

MA PZ Y P ISE K ZIM IESZCZO ITY PH ZT RYSIE HISTORYCZN YM


OWIECENIA. S O W IA N , P . A L E X . TYSZYirSKIEGO.

(Bibl. W ar. poszyt. Kniecie str. 15).

K iedy doczekaem si przecie tego, e i w krajowych


pismach raczono o moich Pamitnikach nieco powie
dzie , skadam naprzd najczulsze za to dziki szano
wnemu autorowi dX\.'j\xA\iRy'sulustorycznego owiecenia
Siowian, i mocno dzikuj, e wskaza drog inszym
tJo rozprawiania si publicznie o rzeczy o ktr dotd
Ustnie tylko spierano si ze mn: powtre mam sobie za
obowizek wywiza si za wywiadczon mi przysug

i nawzajem wasne otworzy zdanie nad zdaniem, kt


re o pracach

moich raczy p. Tyszyski

otworzy

w bibliotece warszawskiej (w tomie II, na stronnicy I i 5 .


K iedy zawiesiwszy na czas pewny badania nad prawem
rzym skiem,'zajem si rozwaaniem historyi polskiego
prawodawstwa,! przekonaem si o tm, e bez rozpatrze
nia si w dziejach, literaturze i staroytnociach Sowian
przedmiotu, tego naleycie poj nie podobna, wziem
si natychmiast do rozwaania Sowiaszczyzny w caj
jj rozlegoci, a obcujc z ni^ czas nie may, (dwadzie
cia lat z okadem zajmuje mnie ona), polubiem j
mocno. Zbliska przypatrzywszy si temu, niegdy zupe
nie nieznanemu mi wiatu, chciaem z nim, obezna pu
bliczno i przeze objani dzieje Sowian z ca^, na j a
k si nieudolno moja zdoby m oga, dokadnoci.
W ystawiajc pikn stron narodu, nie taiem wad jego,
chwaliem i ganiem, sumiennie hodujc prawdzie nad
ktr nic droszego nie mam. Chciaem podug m ono
ci uczyni zadosy warunkom pisarza dziejw, ktry ani
chwalc ani potwarc zdarze przez siebie opowiada
nych, ale wiernym ich opowiadaczem by powinien, wie
dzc o tem e prawdy przeistoczy nie godzi si i nie
podobna. Bezstronny dostrzegacz rzeczy pozna to, tak
zhistoryi prawodawstw sowiaskich jako te z dodatkow
do tego dziea, ktre pod tytuem Pajnitnikow ogosi
em drukiem, gdzie pominwszy literatur staroytnoci,
history i t. p., z ca suniiennoci opowiedziaem pier
wotne dzieje chrzeciaskiego kocioa u Sowian obojga
obrzdku. Dzieje te day powod do sporw, z przyczyny
jak autor artykuu m w i, niejasnoci.

Czyja w tm

wina , czy piszcego czy czytajcych, do mnie roztrz


sa nie naley. Moim byo obowizkiem napisa, a czy-

telnikwrzecz| rozway i zrozumie co napisano, Z pism


drukiem ogoszonych dowiaduj si, e dzieje owe czy
tano we W iedniu, w Pradze czeskiej, we Lwowie, w P o
znaniu, Petersburgu, W ilnie, w Krakowie i t, d,, e z ta
mecznych czytelnikw aden nie uskaryf si na ciemno
w ykadu , ani mi nie zarzuci, e fakta historyczne na
swj tylko sposb opowiada umiem.

P, Tyszyski in

szego jest zdania, ale gdy zdania tego niczem nie p o


piera, przeto niechaj askawie raczy pokaza m i, jakby
janiej przedmiot ten opisa, i przywiedzione w nim fakta
inaczej wyrozumie naleao; bo podug mojego przeko
nania jasno w yoya si rzecz i popara dowodami yw
cem e rz d e wzitemi, a bynajmniej za najakib^ spo
sb nie preistoczonemi. Bliej si nad tem zastanwmy.
S^dz, e si wyranie i jasno wytomczyeni, wykazuj|c e do czasu w ktrym si rozdwoi katolicki ko
ci (a czasu tego ni dotykam, bo on nie wchodzi w ob
rb teraniejszych bada moich), jeden tylko b y koci
powszechny, jedna katolicka wiara, jedne jej dogma
ta; e tym kocioem dwaj kapani naczelnie rz|dzili
(rzymski i aleksandryjski, nastpnie konstantynopolita
ski); e rzymski jako nastpca Piotra . ktremu C hry
stus Pan kaza pa owce swoje, b y pierwszym midzy
wszystkiemi Patryarcham i, e b y strem katolickiej
wiary, ustalonej przez pierwszy powszechny sobor czyli
nicejski, e zarzd dyecezyami, czyli kocielno admini
stracyjna wadza bya przy kadym Patryarsze w yjczi jako rzecz wiecka nie ulegaa religijnym sporom,
zwaszcza gdy tene sobor nicejski cae chrzeciastwo
We Wzgldzie administracyjnym na dwie niejako dyecewschodni i zachodni podzieli; e kiedy si, mwi
wch kocioach, nic rozumi si przez to jakoby ka

tolicki koclo istotnie na dwa dzieli si kocioy, lecz


e si ma rozumie przez to dwojaki fco do jzyka w kt
rym si suba odbywaa boa) obrzdek, grecki, (lub
inszy jaki narodowy) i rzymski.

To wszystko w yoy

em w rzeczonm dziele na stronnicach 46 , 4 8 , 5 o, 5a.


Nastpnie opowiedziaem, e Papie chcc silniejszym
uczyni koci katolicki, i przeszkodzi temu aeby si
wiecka wadza nie miszaa do niego, chcia jedn dyecezy utworzy w cam chrzeciastwie i pod admi
nistracyjnym wzgldem, (pod wzgldem religijnym bya
jedno od wiekw, a mianowicie od soboru nicejskiego,
a kto do tj jednoci nie nalea, lub uchyla si od nij
z powodu karnoci duchownj lub niewiary w dogmata,
schizmatykiem lub heretykiem b y) e wiecka wadza
a mianowicie te Cesarze carogrodzcy bdc przeciwni
takiemu, jakie zamierza Papie, zjednoczeniu, obstawali
za udzielnoci kociow swoich we wzgldzie admini
stracyjnym , lul?o od jednoci we wzgldzie religijnym
nie uchylali si, ale i owszem rozerwanej mie nie chcieli
pod adnym pozorem ; i e Papiea ktry owego zjedno
czenia ch cia , obwinia nie n a ley , albowiem zamie
rzajc je m ia on na wzgldzie dobro katolickiego ko
cioa. G dy zobaczy niepodobiestwo osignienia za
miarw, chcia wszystko puci w niepami, i przy sa
mej tylko jednoci we wierze pozosta, iecz Praaci Galii
i Germanii byli temu na przeszkodzie. Sprzyjali bowiem
polityce swoich dworw, ktre si odgraay si przy
wie do skutku owo zjednoczenie ; co bya pzorna
tylko przyczyn a, gdy w rzeczy samj chcieli Cesarze
zachodni pod pozorem nabozenstwa podboje czyni, i
czynili je, przez co pada wielka klska na Sowian, kt
rzy tyra sposobem udzielnosc i narodowo utracili (tam-

f,e na stronnicy

54, 60, ly S ). A gdy tak jest, nie mona

twierdzi jakobym wykad rzeczy zarwno w sowach


jak celu wprost przeciw wpywowi duchowiestwa rzym
skiego obrci , tudzie jakobym dworowi rzymskiemu
do rodowoci Sowian, a pokoleniom sowiaskim wstrt
cigay do jednego z obrzdw (pewno tu rozumi lautr
rzymski obrzdek) narzucil'% bo przez te bybym i z hi
story i z sob^ amym we sprzeczce.

Wszake^ ducho

wiestwo rzymskie nie skadao si z samych tylko Pra*


atw G alii i Giermanji; wszak Papie broni obrzdku
sowiaskiego jako katolickiego, a sowiaskie ludy jako
katolickiej wiary wyznawcy nie obrzdku rzymskiego,
lecz uciskw jakich si pod jego pozorem dopuszczali
Giermanowie byli wrogami, tak dalece, e nastpnie i
splnictwa jakie z Niemcami niegdy, to jest przed owe
mi uciskami m ieli, wyrzekli si zupenie, (lam strona
9 1 , 99, 1 1 9 , nastpne 262).
Sowiaskie ludy te, ktre przez Grekw katolikw,
na kilka wiekw przed rozdwojeniem si kocioa, ochrzczone ostay, m iay cae naboestwo w jzyku na
rodowym.

Kiedy si nastpnie dostay pod dyecyzy^

rzymsk, m iay sobie takie naboestwo, tudzie wszyst


kie zwyczaje pierwotnego kocioa katolickiego prawami
, od Papiea zastrzeone: i to to jest co my sowiaskim
obrzdkiem nazywamy.

Apostoowie Sowian, C yryli i

Metodyusz, ju wtedy im opowiadali wit katolick


wiar, kiedy jeszcze w tych stronach nie wykonywa P a
lcie kocielno-administracyjnej wadzy. Nastpnie gdy
Si te kraje dostay pod dyecyzy Rzym u, wezwa ich do
siebie Papie, aeby wybada czy prawowiernemi s ka
tolikami : bo w zagorzaych gowach fantastycznego
wschodu, zanim go srogi przygnit ilamizm, roiy si
T
H . Maj , 8 ' .
(10
o m

rozliczne

a rzlicznc

koncepta, ktre wystawiay na

szwank jedno wiary katolickiej.

'Przywoani bracia

musieli si stawi do Rzym u, a ojciec . uznawszy ich


prawowiernymi, odesa napowrt do dyecezyi (czyli ra
czej jednego nich, to jest Metodyusza) dla sprawowa
nia spokojnie naboestwa katolickiego, i rzdzenia ko
cioem podug sowiaskiego obrzdku. I ni w tem nie
masz dziwnego: bo gdyby b y tego nie uczyni Papie,
byby zaj panosk dyecezy Arcybiskup salcburski,
osadzony przez K arola W . w czci akwilej skiego Patryarchatu, t jest w Karyntyi,. i roszczcy sobie prawo
do caej Panonii, ktr te z czasem pod .swoj moc za
garn. W iec okolicznoci same sprzyjay temu, e si sV)wiaski obrzdek utrzym a nad D unajem , i ztmtd sze
roko si rozszed pomidzy Sowianami, (tame str. 87.
nastp.), a e si nad Elb nie upowszechni, lubo a
pod t rzek dociera w IX wieku, to jedynie polityce Cesairzw niemieckich przypisa naley.

Niewiem gdzie

to u mnie W yczyta autor, em pierwszych sowiaskich


Apostow jako nieprzyjaci Rzym u wystawi, a to sto
sownie do dalszego celu, jaki sobie w ukadzie i wykadzie
dziea zamierzy miaem.. Prosimy autora, aeby nam to
Wykaza, tudzie nauczy nas jak naley o dziejach p ier
wotnych chrzeciastwa u Slowiaa janiej pisa, i facta
nie na ten sposb jakiegomy si trzymali opowiada; jak
mamy rozumie history osb wprowadzonych na scen
(midzy inszemi dzieje . Ignacego Patryarchy), jak p o j
mowa i wystawia przeszo, opierajc rzetelno op o
wiadania ju to na praw dzie, ju ua prawdopodobie
stwie. A utor pomisza oboje, przytaczajc uwag nasz
wcale niestosown do tego rodzaju dziejw, nad ktremi
si zastanawia.

Powiedzielimy e wystawienie rze-

zy tak, aeby clo przekonania przemwia, zaley od jj


wykadu, e na tj drodze wyprowadzona na jaw bajka,
rwnie do serca trafia jak prawda historyczna: tak po
wiedzielimy, mwic o historycznoci pieni gminnych
i powiedzielimy dobrze. A le autor le u czyn i, e t uwag przyczepi do dziejw owych, ktre si na prawdzie
a nie na prawdopodobiestwie opieraj.

D o drugiego

rzdu dziejw naley history nie majca rzde czy


stych, lecz m tne, wiekami odm ienione, i w inszej zu
penie postaci, anieli j pierwotnie m iay wystawione;
a nie za history posiadajca rzda czyste, niepokala
ne, dawnoci nie uszkodzone, ale owszem w pierwotnej
swj czerstwoci pokazujce si nam nawet po upywie ty
sica blisko lat. Na tamtych rzdach wspieraj si dzieje
klechd i pleni gminnych polskich, i niemal caa history
literatury sowiaskich ludw najdawniejsza: na tych
polega pierwotna history katolickiego u Sowian kociola obojga obrzdku. Misza jedne dzieje z drugiemi jest
to samo, co bra bajk za history, i przeciwnie, czyli
mniema, e obadwa rodzaje dziejw na rwnych sobie
polegaj rzdach.
Koczc odpowied raz jeszcze owiadczamy uroczy
cie, e w ykad pisma naszego, jak mylnie utrzymuje
autor, ani w sowach ani w celu wprost przeciw w pywo
wi duchowiestwa rzymskiego obrcony nie jest. G dyby
tak b yo , wtedy pierwotne dzieje chrzeciaskiego liocioa przestayby tm by, czm s rzeczywicie, to jest
history; wiernie opowiadajc jak co byo. W tedy chy
bioby nasze dzieo waciwego celu , a ten jest zapeni
w dziejach katolickiego kocioa p rn i, obznajm ilu^zi 2 przeszoci dla nauki i przestrogi na przyszo.
Kom u nie jest w smak to comy napisali, nie z piszcym

Jecz ze zrzdumi, ktre mu do wykadu pisma dostar


czyy wtku, rozprawi si i wyrzut im uczyni powinien,
e poday do pamici potomnych spczesne wypadki.
W szystkie za te rzda pochodz od wyznaw'cw rzym
sko-katolickiego kocioa, po wikszej,czci osb ducho
wnego stanu, z ktrych nie jedn policzy w poczet wi
tych katolicki kocio. Jako Wybranych paskich czcimy
ich, jako twrcw owiaty, ktr si dzi szczyci ucyw ili
zowana Europa, wielbimy, jako ludzi prawdziwie obywatelskiem tchncych sercem, miujemy; w kadm z pism
naszych gosimy to i wyznajemy.

A gdy tak jest, czy

godzi si uwaa za to cele obrcone przeciwko w pywo


wi. rzymsko katolickiego duchowiestwa?

(CDunilKtj.

W Sniatynie, w miecie T u rcy gospodt


StanU w rynku, i zdobycz wiod,,
Sptali jecw,, stada spdzili,
Bramy zrbali, domy rozbili,
I dziel u p y i miody lej;
W Sniatynie w miecie T u rcy szalej-,
A czarnobrewy TUrczyk na przedzie
Dziewczyn mod za rczk wiedzie,.
Co krok powiedzie to si zamieje,
Dziewczynie z alu serduszko mdleje,.

D ziew czyn ie z ch od u n ogi u stay,


D ziew czyn ie z p aczu Uca szczern iay.

Nie tobie luba dworzec z ogrodem,


, N ie tobie drzewa z kwiatem i chodem,
Nie tobie sadzi pod oknem matki
Pachnce zioa i krasne kwiatki,
N ie tobie w wita ani w niedziele,
, Obrazy zote widzie w kociele,
N ie tobie bujne bydo poryka,
N ie tobie noc sucha sowika,
Tobie w Jasyrze by u Turczyka;
Prz kdziel w kuchni, sa oe pana,
Na biai;e drce pada kolana
O d cikich robt wzdycha pod biczem,
I krwawi ziemi biaem obliczem.

Powstaj T u rcy chmur szaraczy,


Z szumem si dwign zastp pohaczy,
Zajky dz\yony, swisny strzay,
Matki i siostry rce am ay;
A miasto gsty .pomie oblewa.
W ylaa z miasta powd straszliwa,
Sniatyska una jasno rozwieca,
l czarne debrze i smage lica;
A le na przedzie koniem nie toczy
W esoy Turczyk z czarnenii oczy;
A le na przedzie nie idzie w plsy,
W esoy Turczyk z czarnemi wsy.
Niema z czered Turka modego,
Samopas ,w polu b iga ko jego,
Poyska zbroj i szuka pana,,.
I z alu grzebie d po kolana.
G ow a Turcyka na pocie wbita,
A ulewami nocnemi myta;
Przy niej nietopyrz lata na stray,
Nad ni si jastrzb dziubaty way,

Gawron z^ odiiiay na niej usiada,


I szczebiotu wa sroczka z n i| gada.
A w kade wito, w kad niedziel,
Przybiega z miasta moojcw wiele,
Na wybujaej darni hasaj,
I jak do tarczy w gow strzelaj.
Dunin Borkowski.

nm ona

z POEZYJ JUSTYNIANA KERNERA.

W D R O W IE C P R Z T A R T A K U
Tam za tartakiem nisko
Usiadszy w m iy chd.

Widziaem k igr;iysko,
I cigy spadek wd.
, A widzc jak sza pia
Marzyem, jakby w noc,
Bo cieszki swe robia
W ci przez sosnowy kloc..
K lo c zdawa si byd yw y
Wszystkiemi yki drga,
1 smtne nticc piewy,
T e sowa syszy da.
W sam czas jak zawoany
Przybywasz w miejsce to,
Dla ciebie znosz rany
Bo serce moje tr.

Po krtkiej twej podry


G dy skoczysz z mierci bj,
To drzewo ci posuy
Na szczupy domek twj.
W tem cztery deski spady
Z pod p iy prosto w d,
Co chciaem mwi zbladf y
Lecz usta oskot k.

Z POEZYI LEOPOLDA'SZEFERA.

Mdre zdanie droSsze zota,


W iek zale8y od mdroci.
Kto za bfdy pokutuje
Cz krwi swojej daby chtnie
Gdyby prawd pierwej wiedzia.

Zego nieznajc, drogie nioje dzieci!


Przeyj niewinnie pikne twoje ycie,
Jak yje Ulija w cichej niewinnoci,
Jako gobek na wierzchokach gaju,
Aeby zawsze agodna i mia
renic w oku ojca twemu bya.
eby na ciebie kajdy zw raca oko,
Jako przechodze na gwiazd wieczoru,
eb y gdy zganie dni twoich wiateko
Czyst si Bogu yw ia perek.
Myl twa niech bdzie jako wonno ry,
Kochanie twoj, jako wiato ioca,
ycie jak piosnka wieczorna pasterza,
Jak dwik; co z fletu dolinie powierza.

-r-

480

POEZYI BARONA ZEDLICA.

P ttz i;G ii4 D ifo ciii:


Pd pnoc dobosz si zrywa
I z grobu wychodzi sam,
Rond z tarabaaem odbywa
Bbnic to tu raz, to tam.
*

I skoniaemi rkma
Pakami tucze co si,
Na werbel i na pobudk
A w kocu na czapsttzyk bi.
D w ik dziwny z bbna si szerzy
I silny wydaje ton,
A tum y zm arych onierzy
Z m ogiy ocuca on.
C i ktrych w lodach ppnocjr
Mrz zgnbi, zasypa nieg,
I ktrzy w skwarach poudnia
Skoczyli dni sWoich bieg,
I ci c stali nad Nilem,
L ub morsk zmierzyli to,
I z piaskw arabskich wstaj
I bior na rami bro.
I trbacz w pnoc si zrywa
' I z grobu wychodzi sam,
Brzmi jego trba chrapliwa
I jedzi to tu, to tam.

W net na powietrznych rumakach


K onnica pdzi co tchu,
W skrwawionych barwach i znakach
Rotam i schodz si tu.
I biaa czaszka im sterczy
Z pod hemu,, i ry ich ko,

481

I dugi or morderczy
Skoniaa podnosi df.
Pod pnoc i wdz si zrywa
I nagle porzuca grb,
Szeregi z wp na przebywa.
Sztab za nim take ju trup.
Surdutem szarym odziany,
Z a o y rce na krzy
Szed cicho, i zadumany,
L u b patrza na grzmicy spi.
wiateko zote ksiyca, Owieca tej musztry bo,
Szeregi bro prezentuj
I bior^ na rami bro,

Za zttiarm tm wo skiem staryni


Przeciga muzyka wci,
A z wolna w surducie szarym
Powany patrzy si m L
Marszakw i jeneraw
Tum w koo wodza si zbieg,
A wdz najbliszemu sowo
Po cichu do ucha rzek.
Szo haso w kolej, bo wszyscy
W ojenny odbyli chrzest,
,,Francya to jest ich haso,
Odezwem H elena jest.
Ten przegld dzieje si codzie
Ten rd elizejskich pl.
Pod pnoc go tak odbywa
U m ary Cesarz i K rl.

Tom II. M aj 184.

482

O K R T DUCHW
Dm wiatry pospne i ci|gn^ mg'fy
Ju gwiazda si nie nawinie
G dzie pitrzc si fale szumice szy
W prost jaki tam agiel piynie,
T o niewidzialnych duchw rka
Okrtem steruje tym.
Ska ani burz on si nie lka,
yjcych niewida w nim.
Opodal od morza gdzie fala pi,
Jest wyspa czcza i pnura.
Tam skay samotnej szczyt si lni,
Cho czoo jj kryje chmura,
Tam trawa nie ronie, nie rosn drzewa,
Tam gniazd nie buduje ptak,
I tylko tam orze" wzrok zdumiewa,
Prujcy powietrzny szlak.
M onarcha tam ma spokojny grb,
W pustyni nie ogrodzony,
I wierzba jedyna ronie u stop,
1 sc h y la sw j li zw ieszon y,

I nic tu nie yje, a,wiat\y fale,


Sl niedosyszany ton,
A jednak len co pi na tj skale.
Z a ycia zajm owa tron.
I ksiyc si zmienia, i schodzi rok,
Zm arego wci sen upaja,
Dopiro uczucie wraca, do zwok.
G dy przyjdzie noc pita maja,
W tj nocy lo jego duch przylaa.
Te ziemi oglda rad,
W tj nocy to wstaje on dla wiata,
I w koo odwiedza wiat.
I okrt po niego a nad brzeg
Przypywa tu aglem caym^

Na maszcie bandery poyska brzeg


A w nim rj pszcz w polu biaym ,
I wsiada monarcha i pynie pdem,
Tak prdko jak bystry ptak,
Ster niedrga, nie pluszczy wiosa rzdem.
Nie zjawia si ycia znak.
Sam tylko monarcha szko d rk wzi,
I patrzy w wiat skryty pomrok,
I pier mu si wznosi, i oddech tchn,
I ogniem iskrzy si oko.
G dy okrt po krtkim stan biegu,
W dz w serce swe chwyta raj,
W yciga do dp znanego brzegu,
I wita swj luby kraj.

W SPO M K lU iriB
S m lo iu t iW

3^,

O! mio jest patrze i duma o wicie.


G d y rosa po krzewach szeleci taktami,
A powiew akienkierb jak anio skrzydami
D o chaty wonnoci nagarnia obficie.
I gob pod strzech rowy swj dziobek
Za pira bieluchne zatknwszy spoczywa,
i dzielny buany przylegszy pod obek
N ie czuje jak zota strumieni si grzywa. 1 szabla na cianie stalistm pkolem,
Jak nowiem ksiyca bladawo janieje,
I puchy krwi przylege na berle sokoem
U eci by chciay, gdy wietrzyk zawieje.
A sercu tak m io, pogodnie, pieciwo.
Jak pierwszej jaskce, gdy z wody wyleci,
Zielone nadbrzea obiega co pvo,
I szuka gdzie bratni fijoek zawieci.

O! wtedy rj marze p f czarny, p biay,


Jak skrzydo bociana proporzec wiosnowy,
Rzewliwem ruszeuieni wiewiajc z ad gowy,
O strzega, e jeszcze gorej zapay.
Zapay te bladorowym pomykiem.
Jak b d n i iskierk, jak lenym gwodzikiem,
T kwitn.^, to gin, to znowu si wznosz,
N ie wiedzie dla, czego szafuj westchnieniem.
I miechw si strzeg i zam i si rosz:
Pracuj by nazWaje kiedy wspomnieniem.
W spom nienia tych chwilek, to lube siostrzyce,
C o cln za rk i wezw na gody,
A miodem pradziadw zmciwszy renice
UPudz powabem rodzimej zagrody;
I bd ci starcw z siwemi wsami,
I bd ci krasne przedstawia dziewoje,
A wreszcie takiemi zamarzpn wiedmami,
Ezy sobie nad wszystkie podobasz napoje.
L ecz kiedy znw inne wspomnienia szalone
Przylec do serca jak krucy do jada,
A dzioljy rozdarte i garda czerwone Z agraj O! wtedy przepada, przepada,'
Zgina moc ycia, bo tuszcza zajada
Jak mszyca na liciu, na sercu osiada.
*

*
^
Aniele! ty ktry nad picym czowiekiem.
Jak baszta obrocza z marmuru biaego,
Janiejesz, lub kwiatem lllji jak mlekiem
ny sfodkie, sny lube przywabiasz do niego.
Aniele! T y sprawuj nad nami z wysoka,
Ty! mary bolesne poraaj skinlenieniem.
Bo biedni m y, nikn dzie po dniu z przed oka*,
M y,lu d zie zaledwo jestemy wspom nieniem .'
C. Norwid.

'

485

M lJ li A R Z

* '

Z pieni w ustach, z kielni^ w dfoni,


Peni mj stan;
Cho czowieka bieda goni
Ja mistrz ! ja,p an !
w iat pozby nienej szaty^
W eszo soce wiosenne.
Mularz wychodzi z chaty
N a trudy caodzienne.
Chleb twardy, twarda praca,
I skpo si opaca.
Sumienie czyste mam,
O reszt nie dbam.

Ja planw nie kryl, nad zakres nie myl.


D zieu przewodniczy W ielki Budowniczy,
Lecz z rki mej ce^y, pod niebo w ybiegy,
I ksztac najcilej tre pierwotnej myli.
D alej bracia 1 ju dzie biay;
Fundamenta wykopane
Zgromadzone materyay;
W znom y do okoa cian.
Tylko prosto, tylko pilnie;
Sznur wytyka nam granice,
A spuszczone wgielnice '
Pion wyka nieomylnie.
'
'
Najwaniejszy jest pocztek,
Z d y c h zaad, zy idzie wtek; ......
Niech wic to co si zaczo,
'
Trwale powstanie z pod kielni;
Jeli koniec wieczy dzieo,
Podstawa go niemiertelni.
, .
W apna czeladniku! stawiajcie szafliki!
G dy w jednym brakuje, niech drugi luzuje,
Hej! czynnie i zwinnie, i chtnie i skrztnie,
'
C zyn n ie, zgodnie chopcy m oi!

Czynnoci i zgpd wiat stoi


Cega do c e g y , ziarko do ziarka.
Z gliny w sta czowiek, z kawakw gliny
W stanie w caoci budynek.
A za wybiciem poudnia godziny
Trud wam nagrodzi pikna mularka
N a onie da wam spoczynek.
. W iecie wy co dzi budujm?
Co nasze donie zaszczyca?
Bdzie to paska w itnica!
Pozdrowim j alelujem.
Bdzie to posta kocioa;
G rzm i bd w chrze organy,
O tarze bd do koa.
Obrazki ubior ciany
L ecz w tym powierzchownym zakresie,
Obca dla oka i u ch a,
D ruga witynia ^i wzniesie,
witynia ducha!
U jej otarzy lud boy
M oc. niewidom pochwali
Tam kwiaty uczu on zoy,
Tam wite wiece zapali,
Ten dom jest tylko d a ludu.
On jego pana rozumie.
Bo wiary, sowa i cudu,
Tpo rozbiera nie umie.
* * *
Czy znacie m ukrza? on dziaa, on stwarza,
O n form osnucia zmysowi uczucia
N a jego filarach, o pewnych wymiarach
Podnosz si stropy o przejd potopy.
Oto powstaje gmach nowy,
Gm ach wielki cztero-pitrowy.
Rk naszych dzieci;
/
A na jego wzniosym szczycie.
Przy letnim wiatru oddechu

Buja w powietrzu zawizek


Krasnych wstek i gazek
Korona cechu.
Mistrz si poi tym widokiem
I na m odych gmachu kracach,
Bodzicielskietn bawi okiem,
I marzy
O przyszych jego, mieszkacach.
C zy miara zasug ich zdarzy?
Czy tylko, lepy los zele?
T e pikne malowne wrota
Otworzy* tylko gar jrfota ?
T e schody co chwal ciel,
K o g powiod stopniami?
Zbrodnicza noga je splami.i
Podobuo e to poddasze,
W ieczce starania nasze.
Sierot przyjmie w swe onoj
Cnot wzgardzon.
L ecz dymnik lichy
Przenosi czoem,
Mieszkania pychy;
Tam dzie wesoem ,
wiatem si wciska,
W okrek szklanny;
Pierwszpr wit byska;
Tam cicho, bogo,
Czystsze powietrze,
Tam wietrzyk ranny
-z y z oczu zetrze.
Orzewi prac ubog.
Tam zgiek nie drani,
Smaczny ks chleba.
Tam penij, raniej.
Bliej do nieba.

Czy znacie mularza? do jego obdarza.
Przytuki rnqrai wdrowcw tej ierai

Pniejsza depcze tioga;


W wiecznej dziedzinie aoby,
Na grobacli grobw wiec nowe groby.
Co byo, ginie,
Co jest, przem inie.
Synu nicestwa!
Marne wiateko chaosu!
T y chcesz skruszy bero losu?
Niepom ny na kres jestestwa,
Niepomny na nico wasn
miesz roi, e dziea, ktre
Ulepie rk twoj,
Przybior trwalsz natur?
Potokom czasu ostoj
e iskry ktre rzuci, tak jak ty niezgasn?
U cho mularza przyjto te sgwa,
L ecz je duch o d b i bp duch jego chowa
Zaszczepione sowo boe;
Zdum ia si ty lk o , e jzyk szatanw
Przem awia moe
Z witych uroczysk i z witych kurchanw.
I niewzruszony
O puci progi cmentarza,
A dwiczna dusza 'mularza
Takiemi zagraa tony:
O sawo! ty pikna, niebianka!
G dy twoje s czyste podniety,
Pikniejsza od lubnego wianka,
Szczytniejsza ni karpackie grzbiety.
Czy w zbroje rycerskie ubrana,
C zy w stroje poety C heruba,
C zy w szaty witoci kapana.
T y wielka, ty wieczna, ty luba!
T y ycie w martwocie .rozlewasz.
Grasz w cieniu promieniami farby,
D o cigj dnoci zagrzewasz.
Potomkom p rzekazujesz--skarby.

Zapady iwitynie i grody:


Czy z niemi i pami zapada?
O! yj ich bytu zarody;
Ty sawo ira ruinie siada.
C ny domku, chateczko gocinna,
N i pytaj jak grb was kryje.
Lecz grucha po ktach wie gminna,
I domek i chatka znw yje.
Czas srogi i m ogi nie szczdzi
Zagrzeba ostatnie ich szcztki,
Tum any po tumanach pdzi,
L ecz yje, trwa kw iatek pamitki.
O sawo! ty pikna niebianka!
Z twej czary otuch ja p ij,
G dy krucha roztucze si pianka.
Myl boska przez ciebie oyje.
J z e f Paszkowski.

P I E W
P O W I E C I HALI NA.
Edmunda Chojeckiego.
Szumi wicher przez burzany.
Huraganu sysz ryk,
Czarne w ij si tumany,
O rw wtrzy dziki krzyk.
D zieci mztwa i swobody,
Ukrainy dzielny lu d !
Poskrywali si w sobody.
Gwarzc, sodki pij miod.
U hetmana Baaduchy
Samych starszych zasiad zbr;
W szyscy dzielni, wszyscy zuchy,
Ktren lepszy trudny spr.
G adu gadu o wyprawach.
W strzsajcych hanw tron.

'

w takich kozak wzrs zabawach,


W takich znalaz nieraz zgon. '

Ogniem pon^ kade Uca,


.
Bo kozacki prawy m;
Jak w pokoju gobica,
Tak te w wojnie za to w.
Hej! m oojcy! hetman rzecze.
Czemu troska gnbi,was?.
Co si zwloko nie uciecze,
I do boju przyjdzie czas.
W szak odpocz ju nam pora,
Z rk niech oschnie wrogw krew,
W bitwie do do szabli skora,
Z strun niech dzi wywoa piew.
Sawko! synu mj kochany!
czoa chmurny smutek zrzu,
Zdejm torban mj ze ciany,
Ukraisk piosnk nu.
Bochatyrw naszych czyny.
Niech przechowa dwiczna pie.
al, by dzieje U krainy
Niepamici krya ple.
Sawko w znis ku niebu oczy,,
Po torban ie rk chodzi.
Znika smutek co myl mroczy.
M od piersi pieW zawodzi.
Dnieprze! wd ojcze! rzeko u lu bion a! . .
T y jak kochanek W modzieczym zapale.
Kozack czajk przytulasz do ona!
T y j swobodnie przez wd niesiesz fale!
W tej nawet chwili jak stado abdzi,
W spaniale z cicha tum kozaczych odzi.
rd oczeretw i sitowia pdzi,
Niosc na boje kwiat rycerskiej modziD nierze! wd o jcze ! gdzie te czajki prysy?
Czy je w yrzuci, czy to fale bysy.

Pchajc si w odmt spienionego foa?


to nie fale Dniepru ojca siczy,
T o tyllfo un krwawe gardo morza,
Carogrodowi poegnaniem ryczy,
A kozak hula z krzyw szabl w doni,
I po seraju i-po sofach baszy,
r d dwikw Surm y rd chrapania koni.
Swobodn chuci krasne dziewki-straszy.
Lecz gdzie w modzian co im przewodniczy?
M iazeby zgin, gdy rd zamiszania
Arnauckie gow y w im ie Boga lic z ^ ,
M iaieb y zgin ? prne zapytania, r
Dnieprze wd ojcze 1 czemu tak wesoy.
W szake niedawno niose zard kliski?
Prawda lecz za to czajki jak sokoty
L ecc hapowrot, nios u p zwycizki.
I jeszcze jeden co tam wicej niesie,
Nie ch cia on skarbw ale zabra sia,
A jak p dbie lekki powj pnie si,
T ak na nim branka rce zawiesia.
T o K n a sz e w ic z yj nam atta m a n ie!...
W rzali m oojcy jednozgodnym chrem,
A stado czapek jak sposzone kanie.
W zb io si sznurem i zapado sznurem.
I byo cicho a D niepr szum ia zdaa,
Koszowy^swoich powitawszy znakiem,
P y ta si branki czy ta sina fala
Pod stra rzeacw ma j odnie ptakiem?
L ecz ona gadzc rozpuszczone wosy.
Tsknym umiechem wol sw tum aczy.
Zna wic e biedna zdoa si na losy,
A sahajdaczny odgad myl rozpaczy.
o ! bo to m io nieproszc si dugp,
Porwa lub zabi skoro kocha niechceDumna kobieta, gdy j chciwo echce,
G dy nie kochanki to musi by sug^.

KRONIKA LITERACKA
Niektre poezye .Antoniego Czaykowskiego. PFarszaw a 1S41.
-Wydanie Wadysawa Bentkow
skiego,
Ksieczka ta mala obejmujca niektre poezye p. An
toniego Czaykowskiego niemoe by oliojtnym przedmio
tem dla naszdj puljlicznoci. Jest Ona zbiorem przekadw
i pomniejszych oryginalnych .utworw mtodeg poety,
w ktrycli o niemal wszdzie sita natchnienia, a w wielu
miejscach niezwyka myl i uczucie. Z poezyi teraz w y
drukowanych adnj nima ktraby si odznaczaa wysz
kompozycy. Drobne te poezye skadaj si z urywkw
lirycznych, jdrnych, penych ognia, i z obrazkw malo
wniczych ujmujcych wdzikiem. Pomidzy temi zamie
szczony fragment z dramatu historycznego zbyt maty a b y ,
o nim cokolwiek pod wzgldem kompozycyi powiedzie
mona. J)otd wida poet w jego uniesieniu lirycznra i
w obrazach. Najczciej w kadym .takim utworze wieci
w gbi myl potna, wietna Jak pera, ktra nawet sama
bez adnj formy poetycznej jest poezy. Uczucie rehgijne
przewanie wada sercem poety, ono daje mu pozna go
dno lu'dzkosci ono pokazuje mu czm jest wiat i poezy
da niego. Zaraz w wstpie w poezyi T r z e j M i s t r ze tak
si odzywa:
Spaa dzika natura, umieray wieki,
A z nimi przechodziy w nico pokolenia.

Zmysowy czowiek dusznj nie rozwar powieki,


le martwy na przeszo i przysze zdarzenia, ' '
W idzi tylko obeCno, i szerok twarz
'
Na ktrj myl nie goci, uczucia nie pon,
Jjecz-zwierzcp z srogoci razem si kojarz,
Rozmierza przestrze pust, przestrze niezmierzon,
I duma bez dumania, i w duszy swej kreli
Odbite skay, lasy, ale adnj myli,
W tm staje wieszcz na ziemi
^

Jak czyste i gbokie natchnienie religijne przcilstawito


poecie w krtkim rysie ten obraz Jerozolimy:
Min dzie dugi, iaobny Sabbatu,
A mde promyki wstajcego soca
W przejrzystycl chmurkach amic si bez koca
Jaskrawym wschodem zamigny wiatu.
Ziemia j>ogodna w uroczem natchnieniu
Wonnoci pienie ncia po pieniu,
I bya jako Chrystus w tdj godzinie
Gdy chleb rozdawa, krew uwica w winie;
A niebo byto jako pokutnica
>
Ktrej wstyd blade zarmnieni lica,
A wielkie oczy bkitne, urocze,
' Perami rosy, niby zami skruchy
Zwilyy ziemi nim soca warkocze
Z kropel otary wonnych kwiatw pucliy.
I byo gucho w Jeruzalem spali
L u d i kapani i Faryzeusze
A spali twardo, jak twarde ich dusze,
i w snach Chrystusa jeszcze krzyowali.
Co raz to now^m, straszniejszem cierpieniem.
Bo czarn myl i czarnem sumieniem.
Najsilniejsze jednak swe myli o wielkoci Boga wyla
poeta w w ie r s z u M o n a d a w ia ta , ktry cakowicie przy
taczamy:
Myl Boska rozproszona po caem stworzeniu,
amie si w gbiach morza, lni w soca promieniu,

Na grzbietach gr nieystym rozwiesza si runem,


W przestworzach szumi wichrem, przygryiva piorunem,
Dyszy w kwiatach, "w kamieniach, i w yacli metali,
I sama siebie hymnem niepojtym chwali;
A hymn w dziki w tony i w akordy cieka,
l^ieni wielk wpada do duszy czowieka.
C^zowiek t pie pojmuje, czy huczne gosy,
I odbija w swych piei'siach ziemi i niebiosy,
I sam, jako ognisko, zestrzela wgb ducha
Rnorodne ogniwa natury acucha.
Bo w porodku odmtw, w chaotycznej dobie.
Czowiek, jest to pojcie wiata w samym sobie.
On wapiennym pokadem nad ziemi si wznosi,
Kwitnie ciaem, ocean w swojem sercu nosi.
Metal kry mu w ayach, gromy bij w onie,
Oko niebiasttvem Myszczy^j albo ogniem plonie,
Doczesno ma na czole, niemiertelno w duszy^
A chocia sam si wkrtce strawi i pokruszy.

Przecie w rodzaju istnie, yje, nie umiera,


I cho wieki o depc, on wieki zaciera.
On odbiia wiat martwy, i dziwn ^r zmysw
Przechodzi w kraj marzenia^ duman i pomysw;
Matery z duchem czy, przez matery myli;
Gdy osabnie materya, dziwolgi kreli,
I z wszechmocnoci poj, z wszechmocuoci Boga,
Czsto na dno go strca wola zmysw sroga.
Tak peen zmian, mier z yciem kojarzcy razem.
Jednoczc ciao z duchem, i myli z wyrgzem,
W 'budowie swojej martw odbiwszy natur,
Pojciami przedarszy zmysowoci chmur,
I docignwszy Boga i aniow w niebie,
Zgruntowawszy SAve serce, i pojwszy siebie.
Czowiek ulegy wiekom, i wyszy nad lata.
Jest zwierciadem przyrody, jest monad wiata.
Jak w malowaniu religijnych myli poezye p,CzaykoWkiego odpowiadaj godnie przedmiotowi, tak w wystawie
przyrody i uczu czowieka nabieraj ycia i poyskuj
barw wie, a nawet rac blaskiem. Jako dowd na
szego twierdzenia przytoczemy tu wiersz Mirza#

Mi rz a .
Pod obcem niebem, na obce'j ziemi Bka si Mirza midzy obcemi,
I czarne swme ogniste oczy
Za tumem Giaurw ciekawie toczy.
Dziwi go wielkie, kamienne miasta,
A w nich krca wolno niewiasta,
Utwory sztuki, wity budowa,
I cudzoziemska w i^ otna mowa.
A Mirza w pord Giaurw si baw i,
'
A handar jego w krwi si nie pfcw i,
A buat jego w pochwach rdzewieje,
Bo Mirza taczy. Mirza si mieje.
Bo Mirza Myska w zotym mundurze.
Jak lotny sok w lnicym kapturze.
W przd nim z myliwca puszczony doni
Braci sokow w wiatrach pogoni.
O Mirzo! czy ty soce azyjskie.
G dy wiecc w caej pie'rwotnej mocy
Pozoci morza perskie, kaspijskie,
Porwna kiedy z socem pnocy?
O M irzo! czy ty azyjskie lica
Kiedy sie iskry w sercu rozarz.

Dzikie ogniste jak J)yskawica,


Porwna z Giaura wywid twarz?
0 Mirzo! czy ty wdzik odaliski,
Jj oko ywe, jj krucze sploty,
1 ]j causy i j) uciski,
Rwna do giaurskich kobit pieszczoty.
0 Mirzo! czy ty meczet wspaniay
Gincy w chmurach Wysokiem czoem^
Gdy zabrzmi hymnem Allaha chway,
Porwna kiedy z Giaurw kocioem ? .
Czy kiedy handzar swj zotolity,
C o stal sw kryje Pod podchwy cieniem,
O w handzar zdradny, mordw nie syty.
Porwna kiedy z Giaurw sumieniem?
Czy amic kawa ytniego clileba,
G dy twoja rk i z mrozu kostnieje
Pomnia na owe pomaracz nieba.
Na kraj ^dzie soce wieczycit grzeje, '
Gdzie si ty wprawia z dziecistwa w boje,
1 niegdy wiek twj zoty spdzie.

A gdy to wszystko pami ci skreli.


C zy i oko twoje z nie zapynie,
A przez twe serce, jak przez pustynie,
C zyi nie przecignie uragan myli?
I zasypujc Giaurw zjawiska,
Z pod nurtu wspomnie nagle ci byska
U roczym , cudnym, wschodu obrazem ;
A ty rozwarszy twoje ramiona
Giniesz te drogie mary do ona,
I dumasz, pikny i smtny razem.
Jako obelisk co mchem porasta
N.1 obcych rynkach obcego miasta,
I w tajemnicze strojny figury,
Duma przez wieki, wzniosy, ponury.
Ze wszystkich oryginalnych poezyi p. Czaykowskiego,
pierwsze trzymaj miejsce: 2 'rz/ Mistrse Igrzysko rzym
skie Gross tvdwi _ jVa dzie Zmartwychwstania Pa
skiego tViersz -r- Monada iwinta Mirza Do J. W.
Przekady wszystkie prawie s pikne. Najbardziej jednak
wiernoci i poetyczn dusz zajmuje przekad z Szyllera:
Zale dsietvezyny. Jzyk w utworach tych mnij pieszczo
tliwy, za to jdrny, dzielny, ktrego p. Gzaykowski zupenym
jest panem.
TOM I

m i 184.

J a k k o l| v ic k p i k n o w p o e z y i

p . C z a y k o w s k ie g o

ta k

j e s t w i d o c z n , i n ie d o z w a la z w r a c a u w a g i n a le k k ie z b o
c z e n i a , n a d m ie n i je d n a k w y p a d a i w p r o w a d z a j c n a P o l a
E l i z e j s k ie B y r o n a i G e t e g o , n a d a t im c h a r a k t e r n i e z g o d n y
z c h a r a k t e r e m , k t r y s i w i c h p is m a c h i c z y n a c h o b j a w i.
G e t e c h o c ia w M e f is to f ilu w y s t p u j e j a k o s z y d e r c a w g r u n
c i e n im n i e b y , j a k B y r o n n i e b y p r n y m

Samochwaem.

N i e w i e m c z y d a m y n a s z e p o t r z e b o w a y k o n ie c z n ie a b y im
B y r o n w t a k im s p o s o b ie b y p r z e d s t a w i o n y j a k t o p . C z a y k o w s k i u c z y n i w w ie r s z u : D o c z y t e ln ic z e k p r z e k a d u B e p p o .
N i c b y n i e s z k o d z io g d y b y t e g o p o e t y p o z n a y z t j s z la c h e
t n e j i w z n io s e j s t r o n y k t r a w i e l k j e g o z a s u g s t a n o w i .
W

n i e k t r y c h m ie j s c a c h p . G z a y k o w s k i w k o m p o z y c y i s w o

j j l i r y c z n j n ie m o e d o k o c a u t r z y m a s i t a k j a k s o b ie
z a o y , i n ie k i e d y p o c z t e k n a jp i k n ie js z y s p a d a n a b a r d z o
s i a b e z a k o c z e n ie . N a p r z y k a d w w i e r s z u n a d z ie Z m a r
t w y c h w s t a n i a P a s k ie g o . W p o e z y a c h p . C z a y k o w s k i g o
n a p o t y k a m y n ie s p o d z ie w a n ie

n a lo g o g r y fy ,

i n ie w ia d o m o

j a k p o g o d z i w z n i o s e j e g o w y o b r a e n i e o p o e z y i, k t r e m u
u c z u c i e s z la c h e t n o p o w i c a , z t f a b r y k a c y a m i g w e k ,
k t r e m y l c z c z o c i t r u d z , a d la s z tid ii a d n j n i e s t a n o w i k o r z y c i . N i e k t r e m y li w w y r a e n iu z u p e n ie n ie z r o z u m ia e m .
W

o-gle p r b y t o p o e t y c z n e d o w o d z n i e p o s p o li t y c h

z d o l n o c i p o e t y , i n ie m a e d la l i t e r a t u r y z o p o w i a d a j o n im
n a d z ie je .

J a k w s z e lk ie r a d y i u w a g i n a p r z y s z o d a w a n e

p o e c i e u w a a n a le y z a p r z e d w c z e s n e k i e d y p o p d u s w e g o
i c h a r a k t e r u z u p e n ie n ie o b j a w i , t a k z n o w u k a d o z d a n ie
w t y m w z g l d z i e j a k i e j k o l w i e k w a r t o c i n ie p o w in n o b y d la
n ie g o

o b o j tn m .

W in ie n

o n w p r a w d z ie

zaw sze

za

s w o j m n a t c h n ie n ie m , l e c z m a o b o w i z e k z a r a z e m c z u i e
n ie d la s i e b ie y je .

Zdaje si, i w poezyach p. Czaykowskiego przegldaj


uczucia Birona i formy jego poetyczne. Trudno przewi
dzie czemby zosta p. Gzaykowski jako naladowca Birona;
lecz to z pewnoci powiedzie mona i t postpujc drog
naley nigdy niebdzie do rzdu tych poetw jakich najr
wicj literaturze naszj potrzeba. I as po tylu w lite
raturze epokach i przygodach ustalio si przekonanie ic

ty lk o p o e z y r o d o w a je s t je d y n p o e z y y c ia ,

iy w io te in

d la m a s s p o d a n m i m a t e r y a e m z k t r e g o t y lk o n o w o
d la s z t u k i w y r o d z i s ig m o e .
orye

J u n ie t y lk o u r y w k o w e t e

e s t e t y c z n e , l e c z s z c z liw e p r z y k a d y , ja k : IViestaw

M a ry a M a lc z e w s k ie g o . Z am ek K a n io w
sk i R u sa k i P rzy p a d e k na odpucie J. N . K a m ie s k ie
g o H u lan ka T o w a rzysz pan cern y K , Z . Znachor O .
P r z y g o d y W in n ick ieg o p r z e z P o h la i in n e m n ie js z e i w i k
K a z im ie r z a B .

s z e p o e m a t a p r z e i a m a y j u n a jp ie r w s z e p r z e s z k o d y i o t w ie
r a j s w o b o d n i d r o g d o k r a i

n o w e g o y c ia .

N a s i h i

s t o r y c y i b a d a c z e c h w y t a j i p r z y b li a j d o o c z u p o e t y n ic r
t y l k o c i g d z i e j w n a s z y c h i p r z e s z o c a e j s o w ia s z c z y
z n y , l e c z m y l i , u c z u c ia i f a n t a z y w s z y s t k ic h c z c i n a r o d u
t a k z d a w n y c h w 'ie k w
k n ie

p o e c ie

aby

j a k i d z is ie js z e . C w i c b r a

o d p o w ie d z ia

s w o je m u

p r z e z n a c z e n iu ?

M a m y n a d z ie jc ie p . G z a y k o w s k i p jd z ie t d r o g a u c z u d e
r e lig ijn e

k t re

u n ie g o

je s t

r d e m

n a j w z n io le j s z y c h

m y li d o d a m u s i d o t a k p i k n e g o z a w o d u .
P r z y p o e z y a c h - p i C z a y k o w s k i e g o z a m ie s z c z o n a j e s t p i-ze m o w a w k t r j s a m w y d a w c a w y s t p u j e , p r z e d s t a w ia c z y
t e ln i k o m p o e t , i p r z y t j s p o s o b ilo c i, j a k b y n a k o m p lim e n t,
o

b ard zo

w ie le p i k n y c h r z e c z y m w i

sz tu c e , a e ste ty c e , w

o g u n a jf ilo z o fic z n ie js z y m .

o li t e r a t u r z e ^

s p o s o b ie o ile m o n a d la p o j c ia
W p r z e m o w ie t j c z y t e ln ik n a

p o t k a z n a c z n p o r c y c i e k a w y c h m y li o p o e z y i p r z e d m i o t o w j i p o d m io to w j o d e m o k r a c y i i a r y s to k r a c y i d u c h a , a
n a d w a n o c i t j r o z p r a w y b a r d z o a t w o z a d z iw i s i m o e .

Spomnienia Gustawa Olizara. Zeszyt 2 .

1840.

W r o k u z e s z y m w y d r u k o w a n y w W iln ie p r z y b y
ro k u

do W arsza w y

d ru gi

zeszyt p oezyi

Gustawa

ty m

O liz a r a .

W y d a n i e t a k j a k p i r w s z e g o o z d o b n e jour g d z ie s a m b i a y
p ia p ie r , t y t u y

wiersze:

i n a d o m ia r k r o p k i . Z e s z y t

M io C m e n ta r z w

B a jd u r

y m ie c h K o c io Z a r c z y n y M a n g u b
y c).

N i e k t r e z n ic h w u r y w k a c h .

t e n z a w i r a

Grobowiec
Nocena (.Jtie-

le u ja roczn ik religijny.
R z a d k ie u n as k s i ik i
w y s ta r c z y m o g ty
c o n e g o w m y s iu .

W a rsza w a

1841 .

r e lig ij n j t r e c i , t a k ie , k t r e h y

p o tr z e b ie

serca

c z y t e ln ik w

w y k s z ta

D o t y c h r z a d k ic h k s i e k l ic z y m y A l l e

l u j a , r o c z n ik r e l i g i j n y , k t r y j u d r u g i r o k y c ia r o z p o c z .
S a m a m y l w y d a w a n ia r e li g i j n e g o r o c z n ik a , n ie j e s t m y l
z w y c z a j n , i z a s z c z y t w y d a w .c y p r z y n o s i.
s iln e .

K to

c z u je w

sw m

W y k o n a n ie j j

se r c u c a p o t g re lig ii i y

c i a d u c h o w e g o t e m u t a k i j a k A lle lu j a p o s i e k d la
p r z y g o t o w a n y n a d z ie

n a ju r o c z y s ts z y w

d u szy,

c h r z e c ia s t w ie ,

j e s t p o d a n y m p o d a r k i e m i p r a w d z i w p o c ie c h .
A l l e l u j a , w p ig k n m w y d a n i u , o z d o b io n e r y c in a m i za-'
w ie r a o w r o k u z e s z y m n a s t p u j c e a r ty k u y .
W s t p S c e n y c h r z e c ia s k ie O p is h i s t o r y c z n y J e r o
z o li m y , p r z e z
r e n iu , p r z e z

S tw rc a w stw o - '
Z . R e lig ia p o c i e c h w n ie s z c z c iu , g r z e z

J. i Z , P u n d a c y a z a k o n u X X . K a p u c y n w w W a r s z a w i e ,
p r z e z M i c h a a B a li s k ie g o

D o d a tek

czn e g o fu n d a cy i X X . K a p u c y n w

d o o p is u

h isto ry

w W a r s z a w ie K o c i

P a n n y M a r y i w K r a k o w ie , p rz e z L . h r . P . W s p o m n ie n ie
o

8. S t a n i s a w i e K o s t c e , p r z e z W . H . G a w e r e c k i e g o . Z g o n

z a k o n n i k w i p o g r z e b y k l a s z t o r n e , A n i o S t r M y li i t .d .
W

ty m i r o k u A l l e l u j a p r c z

tr z e c h p o e z y i A n to n ie g o

C z a y k o w s k i e g o m ie c i: z p r o z y , P is m o w i t e O p is k o
c i o a k a t e d r a ln e g o w P o c k u p r z e z W . H . Gawareckiego
O

c z t r e c h e w a n g ie lis t a c h W s p o m n i e n i e R z y m u z d z i e l

G c n o u d a w i ta T e k la p rz e z / J . W . A . K r t k a w ia d o
m o o t e r a n ie js z y m p a p ie u

G rzego rzu

X V I p rzez E ra

z m a P u c h a l s k ie g o M a r y a n a g r z e J . R . O n i e k t r y c h
m i s s y a c h c h r z e c ia s k ic h w t r z e c h w i e k a c h u p y n i o n y c h
S p o w i e d w ie lk a n o c n a p r z e z X . J . K . M .c z a D u s z a n a w y
g n a n iu l e g e n d a p r z e z A n n a M a r y a . J e d e n r y s z g o d n o c i
nauki

p r z y r o d z e n ia

s z k ie w i c z a . -

z nauk

O m o d li t w i e -

w i t j w i a r y p r z e z

A. Zy-

U li c a P o k o r n a w W a r s z a w i e .

Franciszek L e k s i c k i B e r n a r d y n M y li.
W

A r t y k u a c h p o w y s z y c h z n a jd z ie c z y t e ln i k n ie t y lk o

w ia d o m o c i p o y te c z n e w y ja n ia j c e , w c z c i n a u k C h r y
s t u s a , p is m a i k s i g i r e li g i j n e , s t a n p o s t p u c h r z e c ia s t w a

i t. p . le c z i u t w o r y w y i s z e p o e t y c z n e z r e li g i j n e g o z ia rn a
r o d z o n e , k t r e p i k n y m
ro sk o sz

d la

u m y s w

s p r z y b y t k i e m d la lit e r a t u r y a

pobon ych.

Pod

t y m w z g l d e m

p r z e d w s z y s t k i e m i in n e m i z a s u g u je n a w z m ia n k w y b o r n y
p r z e k a d l e g e n d y A n n y M a r y i p o d t y t u e m :

gn aniu .

J est to k o m p o zy c y

w ysza,

e t y c z n z ja n i e j c m u c z u c ie m

D u sz a na w y -

o b w ia n a s z a t p o

w i to b liw y m , te s c h n e m ,

s e r d e c z n m , r o z d z i e r a j c m d o g b i c a i s t o t c z o w i e k a ,
u c z u c i e m j a k i e p y n m o e z r e l i g i i a k t r e g o p o j n ie
podobna.

Z n a k o m ita a u to r k a w y s ta w ia w

w t j f a n t a z y i r e l i g i j n e j p i k n w i t

te j le g e n d z ie ,

d z ie w ic ,

u m a r ,

k t r n i e b o w z r u s z o n e z a m i m a t k i w r a c a d o y c ia . W

du

s z y j j je d n a k p o z o s t a w i d o k n ie b io s , w r a i e n i e n a j w y s z e g o
s z c z c ia d o j a k i e g o u m y s lu d z k i s a m p o d n ie s i n ie j e s t
z d o ln y m .

Z a t m u t r a c o n m s z c z c ie m d z ie w ic a t e s c h n i,

o n ie m m a r z y , j e g o

t y l k o p r a g n ie .

M a r t w j e s t n a z ie m i

n a w s z y s tk ie p o w a b y i r o s k o s z e w ia t a ,
'd z i n i e ,

n a m i o m a t k i,

u c z u c i e z ie m s k ie , n a w e t w

n a m ij^o

u c z u c ie k u r o -

n a jm n ie js z j c z i t c e

d z i j j n ie m o e u t r a c o n e j w ie c z n o c i.

caa

na

o b lu b ie iic a .
W

adne

w yn ag ro

m ie r c i

ty lk o

n a d z ie ja . U m ie r a w i c p o w t r n i e , le c z w w c z a s , k i e d y

m a tk o s w o j m

p r z y s z m

p r z e k o n a a s z c z c iu

a n a j j

p o c i e c h i p o d p o r p o z o s t a w ia s w o j e g o m a . a l s i ln y
p r z e jm u je d u s z e

n a w id o k

e d z ie w ic a

ta

n ie z n a la z a n a

z ie m i a d n e g o u c z u c i a , n a w e t u c z u c ia z c n o t n a j w y s z y c h
k t re b y

d o z ie m i p r z y w i z a

m o g o . W z n io s y

je s t

o b r a z : M a r y a n a g r z e K a lw a r y i.,* - C h o c i a w u r y w k u t y l k o
w yd ru k o w an a

S pow ied wielhanocna X . J . K . M ...c z a m a

w a r t o i w y d a j e z d o ln e g o p is a r z a . Z p r a w d z i w i e p o e t y
c z n d u s z n a p is a p . A . Z y s z k i e w i c z a r t y k u : Jeden ry/t
zgo d n ocin au h i p rzyro d ze n a zn a u k itv if t j wiary. S a b
z a s t r o n t j r o z p r a w y p o z n a c z y t e ln ik z n a s t p n e g o w y r
j tk u : (s tr .

244)

R o z u m b o w i e m n ic z m in n m n ie j e s t ,

ja k ty lk o p o d r z d n ,
czo n e , ty c z c e

si

p o m o c n ic z

s ta w i c s to s u n k a c h ,

n ie s k o c z o n e

s t a c ie , w k o c u t a k ie m i j e

co do

ograni
tysicznych

w a d z , k t ra

r z e c z y z ie m s k ic h p o j c i a , w
sw j

p r z e k s z t a c a j c p o

treci

nam

o d d a je

ja k ie jn i p o w i e r z o n e m u z o s t a y : a z a r w n o b d j a k i p r a -

w d e p r z e z d u g i s z e r e g p r b p r z e p r o w a d z a j c , n ie z m ie n iw s z y
i c h is to t y , z n o w u je n a m p o w r a c a .
a je g o b d z je p r a w d z iw y ,

W y p a d e k w i c d z ia

gd ym y

s z c z c ie m p o d r o z

b i r p r a w d m u p o d a li, lu b b d n y , j e li m y p r z y p a d k ie m
w m ie js c e p i r w s z j b d m u n a r z u c ili. _ D o p o y t e c z n ie
s z y c h p is m w A lle lu j a u w a a ta k e

n a le y p r a c e h i s t o r y

c z n e W . I I . G a w a r e c k i e g d i a u t o r a P a m i t e k
.

W arszaw y.

A . J. S .

Dziea. TViama Shakspeara, przekada Ignacy


Kefaliski. T. I 1810, T . II. 1841 m ino.
P i k n y j e s t r z e c z y w i c ie w i d o k : t o y c i e , k t r m

s i

c i e s z y g e n iu s z ; p o c i e s z a j c y , p o y w n y d la le p s z j t r e c i c z o
w ie k a .

Z y c ie d u c h o w e

to z a t r z y m a n ie , u j c ie

c a e j t r e c i d u c h a w w id o m e z n a k i, j e s t n a m m o e n ie ja k
w s k a z w k , m ia r y w o t a in n e g o ; z ie m s k ie j e d n a k , c e c h y
m a z ie m s k ie , i t y m m o e m ils z e n a m z z ie m i. D u c h w i e
c z n ie y w y , d u c h - g e n iu s z , janieje t u p o r d i n n y c h , t w o
r z y c z c ic i e li, s u g s w o i c h , w a d a i r z d z i p o k o le n io m d u g im
i m c i s i W p e w ie n , s p o s b z a lo s y s w j z w y k le

lic h j p o

w o k i
M y l r w n a n i g d y n a s n ie j e s t t a k b lis k , o b r a z t y le
w y b i t n y , j a k k i e d y w s p o m in a m y , p a t r z y m y n a d z ie j e t e g o ,
k t r e g o o d b ic ie w m o w ie n a s z j m a m y o b e c n ie p r z e d s o b .
S z e k s p i r p r z e d m i o t n a la d o w n ic t w a , b a d a , p r z e d m i o t d z id z is ia j

u w i e l b i e , 'h o d w

c a e g o u m y s o w e g o

w ia t a , j e s t

d o t d p r a w i e n ie z n a n y m w n a s z j li t e r a t u r z e ; p r z y p o m in a
m y t u w i q . k r t k o t a k y w o t j a k o t e p r z e d m i o t p is m je g o .
Wspomnienie ycia Szekspira nie inne b y c n a w e t m o e
j a k k r t k ie ; n ie t y lk o b o w i e m s p c z e s n o , o w s z e m n a w e t b lis k a p o t o m n o n ie t r o s z c z y a si w c a le o p r z e k a z a n ie s z c z e g
w j e g o . y w o t a z ie m s k ie g o S z e k s p ir a z n a m y t y lk o s z c z e
g y

g t w n e .

S y n b ie d n e g o r z e n ik a

( w w ie k u X V I J

7, m ia s t a S t r a t f o r d , w k r t c e z b ie g z d o m u o j c a , t u a c z lo n
d y s k ic h

u lic , n d z n y

W ilia m ., h y t t u ( w e d u g p o w ie c i.)

u t r z y m u j c y s i z r a z u z e s t r z e e n ia w i e r z c h o w c w w c z a s i e
w i d o w i s k , d a l j m ie r n y a r t y s t a , d r a m a t w t w r c a , i w r e c ie
p rzy

s c h y k u y c i a , w a c i c i e l z a g o n u z i e m i , y w o t t y lk o

iib y t n is k i, b y t w z g a r d y w p y s z n m s w m m ie c ie p r z e p
d z i. T e a r c y d z i e a m y li k t r e s z la c h e t n e k o a p o d z iw ia
y

c o d z ie n a s a li w i d o w i s k , m ia n e b y t y z a p e w n e z a z b y t

p r o s t , k o n ie c z n , z a d a n o p a t m ie js c a , n a le n o . P o d a
n ie p r z e c h o w a o n a m w p r a w d z i e p o w i e o a s k a c h , o n ie
k t r y c h u p r z e j m y c h s o w a c h o w ia d c z a n y c h S z e k s p i r o w i o d
d w o ru ; ow szem

o n ie ja k ic h o p ie k a c h m o n y c h k t r e w r e

c i e p r z y s c h y k u y c ia , u c z y n i y g o w a c i c i e le m z a g o n u .
P o c ie c h y te je d n a k b y y c a y m z a s z c z y te m

z ie m s k im c i a a

S z e k s p ir a .
B li s k a S z e k s p i r a p o t o m n o n ie b y a m u t a k i e j a k r z e
k li m y z b y t p r z y j a z n , w i e k u m y s o w y k t r y p o z e j c iu j e g o
n a s t a , b y t t o w i e k c is y c h , d r o b n y c h w n a u k o w o c i r e g u ,
u z n a n y c h z a p i k n e , w e d u g t y c h b y t s d z o n y m i S z e k s
p ir .

{W a rb u ro n , P o p e i \,.f .) . B i e g j e d n a k c z a s u , p o s t p ,

o d m ie n i y s p o s b w id z e n ia . K o n i e c j e s z c i e w i e k u z e s z e
g o b y i is t o t n y m t r y u m f e m S z e k s p ir a . K r y t y c z n e u m y s y
N i e m i e c , n a t e a t r z e lo n d y s k im G a r r i c i t w y k a z a y c a o lb r z y m io i je g o u tw o r w . L u d k t r y w z g a r d z i S z e k s p ir e m
n ie z n a m i a r y w s w y c h u n ie s ie n ia c h ; o k la s k i i p is m w o a
n ia

s t a y s i n a w e t p r z e s a d n e .

U s t a n o w io n o

uroczystoci

r o c z n e , n a o b c h d p a m i t k i S z e k s p ir a . S z c z e g k a d y j e g o
w a s n o c i , p a m i t k i , z a m ie n i s i w p r z e d m i o t h o d w .
U w ie lb ie n ie t o p r z e c i g a s i d o t d .

W i e k d z is ie j s z y n ie

s z u k a l a d w , g d z ie k w i t y t e z o t e s a le n a k t r e n ie w c h o
d z i S z e k s p i r ; n ic p y t a g d z ie l e i p r o c h y s p c z e s n y c h m u
b a r o n e t w , lo r d w ?

a m a y d o m e k s t r a t f o r d s k i, r d k t

r e g o S z e k s p i r d z ie u j r z a d z i j e s t m ie js c e m o d w ie d z in ]
K r l w ( i ); k a d a c z b ie d n j r u c h o m o c i S z e k s p ir a p r z e
w a a z o to .
K r y t y c y i p i s a r z e a n g i e l s c y il e k r o o

S z e k s p ir z e m a j

c z y n i w z m ia n k , s t y l i c h p r z e c h o d z i w z a p a , p r a w i e w n a d to ; b y to to j u i n a w e t n ie k ie d y g o d e m
z e s z e g o , m im o w i e k r e g u .

p i s a r z y w ie k u

T ryu m fu j o d r o g a A n g lio ! b o i

(1) W liczbie napiadw kadzionych przez odwiedzajcych pokoji


urodzenia Szekspira, znajduje sig m ijdzy innemi Lncjan Bonapartego-

ty p osiada- Szekspira ... woa kiy tyk/o//sore. Poka


cie mi pisarzy w prozie i wierszu co hiedyholpuiek iy li (m
wi C oleridge), a spytajcie serc wasycli, waszycli rozumw,
czyli odgad z nich ktry tak serce jak odgad ten? Coleridge^s L ite ra ry R em ain s). Imio Szekspira (mwi jeden
%najnowszych krytykw A n glii, krytyk-historyk H a lla m ),
jest najwiksze w literaturze naszj, jest naj wiksze we wszelkij ,(T h e name of Shakspeare is tlie greatest in our litt
rature, it is the .greatest in all Utterature {H allam 'a H isto ry
o j L ite ra tu re).

Te gosy, woania, wielljienia pisarzy kraju angielskie


go, dzi owszem w pewnym sposobie krajw wszystkich,
maj jednak za gwny opr prawd. Szekspir istotnie
jedynym b y w wiekach now ych, co jak duch staroytny
odetchn. O d czasu jak mdrce Grecii wycignwszy ze
sztuki (ktr zastali) prawa, i za w zr jc podajc nastp
com zahiU sztuk; pierwszy Szekspir (praw tych moe niznawc) powtrnie stworzy j now. Przymiot gwny pr^ez
ktry, nadto wewntrznie, prawa do uwielbienia zyskajestoi?hicie
p im ie p rzy ro d y, Tym rzadkim przymiotem Szekspir
z capetnociwada.|Obrazowi ktry raz ohrai,sercom ktry
Wprowadzi oddany, prowadzc utwr gubi zm yli siebie;
w duphu przyrody, w duchu dziejw wiata, w kierunku
woli (nie .wasnj) tworom swym mwi, wypadkom rozwi
ja si kae. Przedstawia obrazy z dziejw, wypadki silniej
szych wzrusze, ju trwogi, ju litoci, ju wesela; miota ser
cem, porusza myl, myli i serca liulzi widokiem lu d z i
unosi. Dzieje serca i przed Szekspirem byy krelone i
licznie; Szekspir jednak liczb obrazw powikszy o cay
tum. Dzieje pci, wiekw, stanw, wszelkich odcieni uCzu,
odcieni pooe, ju w oderwaniu wiatowem, ju w po
czeniu z ca prawd a si nam skresli. O gl barwy
sztuki Szekspira tak si rni od sztuki dawnej, jak i^assa
oglna poj, zmyatoivy i umysowy postp w wiekach no
wych od ich stanu w staroytnoci. Niemieccy krytycy w roz
prawach swych o Szekspirze i sztuce dobrze nam odkrelili tg
rno. Dramata nowe, mwi
S d e g e l, tak s od
staroytnych rne, jako jest malarstwo od rzeby, tu bo-

tviem powierzchowne tylko wybitne ksztaty, w malarstwie


wiele tei szczegw dalszj przyrody widzimy (o sztuce
dram .). Sztuki drammatyczne Szekspira, mwi Horn, tak
rine s od sztuk greckich, jak jest uwaianie ycia chrzicia sh ie od poga skiego, nie przypadek, lecz wola ludzka,
oraz kierunek Roski s dziaaczami w obrazach (sztu ki Szeks:
m ja in io n e ) .

Sztuki dramatyczne Szekspira jako s nie wyczer]{)ne


w obrazach, tak tei rozmaite s w formach, moie nawet w war
toci, S sztuki podawane jako Szekspira, ktre przecie
angielska krytyka za podoone mie pragnie, jakiemi np. s;
T he London P r o d ig a l, sir John O ld ca stle, L o r d C rom w ell

i t. p. Sztuki te nie s nawet mieszczone w zwykych wyda


niach Szekspira. Sztuki znahe powszechniej s ; tm iczn e
z dziejw daw n ych , traiczne z dziejw /'a/oKy'cA, z dziejw
ttrof onych; sztuki kom iczne,
fa n ta styc zn e i t. p. Sztu
ki Szekspira treci k o m ic zn ej , niektrzy pisarze angielscy
przenosz nad sztuki traiczne. Dyalog w nich prowadzony
z si, ie tak owszem powiemy z ca natarczywoci przy
rody, przypomina dyalog Planta, przedmiot jednak ma^
:cy na celu towarzystwo, obyczaje nam obce, wiek inny:
krajowcom tylko podobno moie by wdzicznym; dowcip
tei dyalogu zasadzajcy si zwykle na slow igraszkach, ni
kn musi w przekadzie.
~taxa.AvLfa n ta s ty c zn e Szekspira: Sen nocy letn ij (wwig.
. Jana) jeden z najpierwszych jego podw i B u rza prawie
ostatni, mimo uwielbie i uniesie krytyki. tylko racze'j
pikne wyobraini igraszki, wyobrani poczynajcf i zmor
dowanej, w znajomo jednak serca i ludzi zawsze bogatej.
Dramata historyczne Szekspira treci krajowj, przed
stawiajce nam w czasowej kolei cae dzieje Anglii od Jan a
bez s<e/nido^/iAte//, jakkolwiekmniej moie silne w oddziel
nych caociach, s przecie ( tak widzimy ) w szczegach
swych, ustpach, silniejsze, znakomitsze nad inne, Krlo
wie, mie stanu, rycerze,'klassy ludu, massy ludu, kobie
ty, przeprowadzone s w tym szeregu obrazw przez.okresy
swych lat, kolj przygd, pooie, dziejw i t, p. Widok
stosunkow, zwizkw, stronnictw, domowej wojny, zemst
Tom n. Mai >84.

pasma, obok wymowy osb, powiza wypadkw, do naj


silniejszych zapewne 1, obrazw ludzkoci nale. Sceny
mordw w liy s z a r d z ie Illcim ., Walki domu Yorka i domu
Lancastra; sceny ojca Talhota z synem, mier Rutlanda,
Zemsty M a g o r za ty , s to obrazy jedyne z kraju wzrusze,
dzikoci.
Rwnie potne w szczcgiy s dramata z dziejw da
wnych {Koriolan., Jul. Cezar i t. p.) Saw wszake naczeln,
gwnym wzorem zostawionym nanj przez geniusz Szekspi
ra s dramata w treci swj z dziejw urojonych, przez
twrc wtoku dziejw znanych, wedug ich praw wewntrz
nych stworzone. - Cay wiat myli wieych, nowych
pooe, wypadkw, cay skarb uczu serca, ywota crca i
losw, rozwi ja,si w nich i nas wyrusza, dziwi, rozala i pory
wa. Cae koo literatury starej i nowj nie mieci moe te
go tumu myli, czynw, wypadkw, ile przedstawiaj sce
ny tych dramatw. Dramata te s w liczbie piciu: Hamletf Makbet., K rl Lear (Lir), Oleio, Romeo i Julja.
Poznanie, przyswojenie sztuk dramatycznych Szekspira,
podwjn przynosi korzy literaturze krajowej; staj si
one jj poetycznym wdzikiem i jj krytycznym poytkiem,
Sztuld dramytyczne S^ckspii;a s przedmiotem, ywioem
bada: dla krain serc, namitnoci, dziejw, JilozoJii, sztu
ki i t. p. Jako nic tylko przekady, lecz te szczeglne
pisma rozbiorowi ich powicone, s dzisiaj (jak ju rze
klimy ) treci kadj, doskonalszj przynajmnij, lite
ratury.
W kr.aju Szekspira, w Anglii, cay szereg krytykw i pi
sarzy wieku tego nie przestaje coraz * npwemi sity ku tym
jego sztukom si zwraca; z caym blaskiem, jako z kopalni,
nowe z nich kruszce na wzr i wiadectwo bogactw wygrze
bywa. Collier [History of EngUsph dramatic Poetry 1831.
New facts regarding the Ufe of Shakspeare
Newanec,
dotes regarding the works o f Shakspeare 1836) Browna (Ore
the autobiographical poems of Shakspeare ( 1838), Pani Biemison, (Characteristic o f Woman)', Quineay (Life of Shakf,peare I 840J; Courtenay, Cperidge Hallom i t, p,, do najno
wszych naleiij. W e Franeyi krytycy wieku tego (Stae/^

K.ar. V tipin , V illem aiv., G uizo j t. p.) wymownie literaturze


swojj opowiedzieli o geniuszu Szekspira, lubo podobno nic
wigcj nad to: c rzekli ich ssiedzi a p oprzedn icy. Nie
wspominamy tu krytykw Niemiec z wieku zeszego, nazbyt
znanych tak z czynw, jako te ich skutkw; niemieccy kry
tycy w literaturze nowj, jak T iech, H 'r n , {S ch aksp ea r's
Schauxpiele E rlu tert 1821 i%Zi) U lric i {Schakspearei
d ram atisch e kurnst, u u d sein V erh ltn is iu Calderon u nd
Goethe iSSq), dalj jeszcze przedmiot zaczgty przez kryty
kw z wieku owego rozwinli. Kraj Niemiec okaza sie
owszem najprzy jainiejszym duchowi Szekspira. Krytycy kra
ju tego wyrzucaj dzi nawet ojczynie Szekspira {T iech ),
i ta go dostatecznie ocenia nie umie.
W literaturze naszej lubo zbyt jeszcze wiee i krtlde,
yszymy ju jednak o sztuce Szekspira odzywajce si go
sy. Tym podaszem dla literatury Jest: ujrzenie samych
tych sztuk. Sztuki Szekspira byy nam d o t d znanezprzekadw dokonywanych tylko z tumaczeii francuzkich, zwa
szcza z przerobie ZJcm-,
Nader wic podanym jest ten
cakowity .przekad jaki nam zapowiedzia p. J, Kejalishi
i ktrego dw apierwsze tomy ju ogldamy.
Te dwa pierwsze tomy przekadu ktre mamy pred
sob, zawieraj dwa dramata fantastyczne {Sen n> w ig ilj
S . Jana i B urz()., oraz 4 sztuk naczelnych ( H am let, M a cheth\, K r l L i r , Rom eo i J u lja ). Przekad ten zdaj si
by dokonanym Tfprost z textu; adnej sceny, adnego wier
sza, zadnj myli textu nie postrzegamy tu zatraconej. Dla
zupetnj dokadnoci jednak przekadu, niedosy Jest nam
powtrzy myli i sowa, naley powtrzy te ton, z jakim
te wymwione byy. Ton bowiem wpoezyi (jak dobrze po
wiedzia ten, ktremu najpikniejsze przekady nowj poezyi angielskij winnimy), jest to samo, co ton gosu ludz
kiego w mowie, sam diipi^k Jego mocnij nieraz mwi do,
jerca nieli sowa. Samo najwierniejsze powtrzenie sw
czyich nie da nam jeszcze odgadn uczucia z Jakiego po
szy, jc?l* ttie powtrzymy tonu z jakim wymwione zo
stay W tumaczeniu samo najcilejsze oddanie myli au-

tora, nie przejmie nas jeszcze jgo uczuciem, jeli je tumacz


nie jego tonem powtrzy ( i).
Ton ktrym p. Kefaliski powtrzy nam dramata
Szekspira, nie jest wcale tonem Szekspira. Dyalog Szeks
pira w texcie (wiersz biay) jest naturalny, jasny, bliski mo
wy potocznj, prawdy; w miejscach tylko silniejszych przy
bierajcy niekiedy rymy, niejak sztuk. Dyalog osb trajedyi a/w/ffi, oraz Rom eo i J u lja w przekadzie p. Kefah'
jest na nutwesoj (cztro-stopowj) piosnki, vr M akbecie
i K rlu L ir z e na nut krakowiaka. Dramata fantastyczne
S en nocy letnij i B u rza uajwicj do charakteru textu zbli
one, zwykle jednak zbyt oddychaj sztuk, poezy sowa.
yczylibymy najmocnij, aby peny talentu tumacz ( p.
K e fa l.), nastpne sztuki przedstawi nam w dyalogu waci
wym Szekspira. Roi jzykw za wymwk tu sta nie
moe; czytalimy niedawno w jednm z pism czasowych
kilka scen z Jana hez ziem i przekadu p. Korzeniow skiego,
a przekad ten, kiedymy go czytali, zda sig nam raczj by
samym textem Szekspira.
j i . T,

Dwiie epoki mojego iycia. Przez modt$ Polk,


Krakw 1841 r.
Autprka wystawia mod dziewic, ktra w niemo- .
wlctwie utraciwszy rodzicw, odebraa staranne i troskli
we wychowapie w wiejskiem ustroniu na onie ciule j
kochajcj babki, majtnj pani. Dwadziecia jeden rocz
kw liczcy Juliuszek, barclo, o! bardzo uzdolniony mo
dzieniec, ktrego mtka pani Jabonowska w wielkiej yta
przyjani z babk Jfrystynki, podbija jej serce. Babka
Krystynichny i matka Juliuszka upatruj w tym zwizku,
ziszczenie najgortszych ycze swoich;, oznaczono dzie
lubu. Tymczasem p. Jabonpwska wyjeda z Juliuszkiem ,
na Woy dla ukoczenia interessw. Pod nieobecno na
rzeczonego przybywa z Litw y siostra stryjeczna Krystynki
Sydonia ksiniczka 0 ..,ska, ktra utrzymuje, i kobieta
( l ) Odyniec.

winna si rzdzi wycznie i jedynio wadz rozumu i


nieograniczonj woli, i ie jej nic od nikogo przyjmowa
nie naleiy, jak tylko to, co przez siebie sam mie moie.
Obdem tj szczytnej myli owiana Krystynka, zrzeka si
dobrodziejstw babki, zrzeka si najdroiszych uczu, zrzeka
si Juliuszka. Za powrotem kochanka, Krystynka niechce
o zamciu ni syszy; czem babka do ywego zmartwona pada na p martwa; jj niebezpieczestwo iycia i roz
tropne uwagi p. Jabonowskij pokonay tak mylne przedsiewzicie iCrystynki, odzywa si na nowo gos serca,
oddaje rk Juliuszkowi, i szczcie do cnotliwj wraca
droiyny. Po upywie lat 6, ksiiniczka 0 ...ska, powtr
nie kci spokojno jui teraz iony Juliuszka, ale t
rsiz zdrowy rozsdek miatki przemaga, i w lubych dzie
ciaczkach widzi swoje zaszczyty, w pomylnych skutkach
gospodarstwa i fabrycznych zakadach swoje oklaski.
T o jest tre tj ksiieczki. Obrazowanie w wielu
miejscach bardzo ujmujce, myl gwna morabij 'jest
dnoci,' zdolno pisania widoczna. Dla czeg je
dnakie moda autorka, pikne rokujca nadzieje, przed
puszczeniem w wiat.literacki tj pirwszj zapewne pra
cy swojj, dla czego jj nie oddaa pod sd bezstron
nego krytyka ; byaby' i babka swych wocian widy
waa; - history z kucharzem byaby wypuszczon, a ije niusz Juliuszka byby si przez inne miejsce, a nie przez
plce przebija.
Nieszczliwe konkury biednego poety. Naladowanie.
fFarssawa 1841 r.
Jestto ksika skadajca si z aao wierszy, bardzo wyranemi czcionkami odtoczona. Jaki poeta jakiego
p r y n c y p a a poegnawszy, majc buty .cae poszed
W konkury; ale e ojciec czy matka stara
nie daa ni talara,
wic w biedny poeta eni si niechcia i pomimo, ie ujrza panieii p tuzina postanowi zosta kawalerem na
zawsze.
. '

Kiedym dumat nad moraln i literack wartoci tego


dziea, przypomniaa mi si podr Krasickiego do Bigo
raju w ktrj suienny ksi poetw rzek:
Stanlimy w Ryczywole
O ktrym zamilcze wol.

Eugilda Roccia, poemat Sylwiusza Ptlico przetuma


czony na jzyk polski. Wilno 1841 r.
Podczas pirwszj krucyaty, woski rycerz Eryk Roc
cia, uczuciem stawy i chrzecijanizmu wiedziony, opuci
janiejc wdzikami on Eugild, maego syna, i sdziwego ojca ; walczy pod sztandarami pobonego Godfryda
i dosta si do niewoli srogiego Chilidigi, wtadzcy seleucyjskich Turkw. Okuty w kajdany oczekiwa w wizieniu
na mier niechybn, ktr mia pomie w rocznic zgo
nu syna sutana. Eugilda namitnie kochajca ma, prze
czuwajc nieszczcie Eryka, z malekim synem, pota
jemnie, pieszo, ucieka z zamku tecia, przebywa morza
i w Ziemi witej dowiaduje si o losie drogiego jj ma
onka. Uniesiona rozpacz czyni najgwatowniejsze wyrzuty
chrzecijaskim wodzom, wzywa, zapala i z wit chor"
gwi w rku, prowadzi mnych szeregi do boju. Jj
nieustraszona ' odwaga daje pikny przykad walczcym
chrzecijanom, nieprzyjaciele pierzchaj, znaczn bardzo
ponisszy klsk. Za uciekajcym w skay sutanem w y
prawiaj posw o uwolnienie Eryka. Chilidigi przychyla
si i pod tym przecie, niecofnionym warunkiem, aby mu
za Eryka wydano Eugild, t p r z e k l t czarodziejk; kt
ra si klski jego staa przyczyn. Eugilda posyszawszy
t barbarzysk odpoiViedi, wykrada si rankiem z obozu,
stawa przed'Chilidigi i da aby sutan stwa swojego do
trzyma. Takiem powiceniem si.g ony dla ma, wzru
szona suttanka, prosi sutana za niteszczllwemi; Chilidigi
uwalnia Eryka i Eugild, ktrzy szczliwie do rodzinnj
ziemi wracaj.
Namitna i najszczytniejsza mit Eugildy jest g
wnym przedmiotem; cay poemat nosi cech znanych za-

szczytnie zdolnoci autora. Przekad jest dosy udatnyni,


prcz maleldch iisterkw, doLrze spolszczony. Nie nale
iy pomin, ii ten poemat napisanym zosta w r. i 834
na korzy nioszczliwych, wwczas, gdy zarzd szpitalu
waryatw w Turynie, otwierajc lotery dobroczynnoci,
wezwa i autorw do przesyhmia prac woicli. jlu. PVi>
Ochrona ubogich dziatek. Komdyo-Opera wjednym
akci oryginalnie napisana przez L . .A. Zimu*
szewskiego. Warszawa 1841.
Od wielu lat znajomy jest w literaturze naszj z sztuk
swych dramatycznych p. L. A. Dmuszewski. Cige jego
usiowania ku dobremu, praca bezustanna, i namitne po-
wicenie si zawodowi dramatycznemu postawiy, go na
tym stopniu ii mg korzystnie pracowa dla teatru, i to
stanowi-ca jego zasug. Teraz wystpi z oryginaln
sztuk dramatyczn, ktrj napisanie nastrczyy mu hot
' wo zaprowadzone w Warszawie sale ochrony. W tj
sztuce rwnie jak i w dawnych pracach dramatycznych
p. Dmuszewskiego wida przestarzae ju dla nas pojcia
artystyczne szkoy francuzkij. wtjzesny porzdek -w uka
dzie, krj dyalogowania i takie same nawet wiersze. Po
rno jednak wad jakie z tego powodu koniecznie wysnu
i musiay, , w sztuce tj jest jeszcze sita ktr zrodzio
mocne do ludzkoci przywizanie i czucie wlasiiego ro
dowego ycia. Podoba si w tj matj komedyi chara
kter Dobruckiego starego kawalera, ktry przy mierct
dopiero czuje czego mu brako do szczcia. Dobrze od
bijaj grupy osb czyhajcych na jego majtek. Najbardzij jednak zajmujc figur jest stary, suga Bartos?,
figura ktra potylekro powtrzona jeszcze nie nudzi.
Komedy t gran w Teatrze warszawskim Rozmaitoci
dobrze przyja publiczno. Autor sztuk sw kaza te
raz wydrukowa, powici opiekunkom sal ochrony i do
chd ofiarowa dla instytutu Ochrony i szkki Towarzy
stwa Dobroczynnoci. P- Dmuszewski napisa takie kmedy Z n a m i , ktra niedawno gran bya.
X-

N A J N O W S Z E D Z I E A P R A W N E P O L S K IE .

Z dwch lat ostatnich, niewiele dziel nauce prawa

powiconych, doszo do najszj wiadomoci: Warszawa


prawic nic nie dostarczya : Krakw za dowid, e nie o sa
mj tylko praktyce uczeni tamtejsi prawnicy myl.
1.
Proces cywilny Krakowski t prsez rajcw ' miasta
iv rokn 1544 t a panowania Zygmnnta I napisany s rekopismu: w Krakowie 1840 u Czecha, wydanie Jana Hieronima
Stefana Rzesinskiego, ze wstpem czyli uwagami do histo
ryi prawu niemieckiego w Krakowie, przez wydawc umie
sz czonemi; zasuguje abymy, naprzd a nim wspomnieli.
^ Jest to wielka praysuga, ktr wydawca ogoszeniem tego
szacownego materyau, dla historyi praw krajowych, uczy
ni. Przy badaniach jak, i o ile, prawa niemieckie przyjy
si na ziemi naszj, jak dalece od pirwotnych rde swo
ich odstpiy, ile miejscowe zwyczaje wyroki i pojedyncz
przywileje krlewskie, zmian przyniosy: jaki wpyw wy
wary te prawa obce, na prawa krajowe szlacheckie i na
wzajem, przy tych wszystkich pytaniach, proces cywilnykrakowski, teraz podug dwch rkopismw ogoszbny,
uyty bdzie z korzyci. Dokadno samego textu, we
wszystkich punktach kardynalnych procedury, czysto j
zyka (aciskiego) utworzenie rzadkij w X V I wiekii, systematycznj caoci, w zadziwienie wpawiaj: tylko uczeni
i wytrawni, na wzorach rzymskich zaprawieni prawnicy,
mogli tak cao uoy. Wstp p. Rzesikiego jfest cie
kawy ob^ejmuie midzy innemi przywilj Bolesawa W sty
dliwego z ia 44 r. dany Henrykowi sotysow i, wypisany
z kodexu dyplomatycznego wgierskiego, dowodzcy, e
ju przed t dat, obywatele miast Krakowa i jSandomierza, p r a w a Magdeburskiego uywali. Wydawca zapowiada
nam zbir dokadny, wilkirzw (plebiscitwj nietylko kra
kowskich ale i innych miast polskich, ktrym si ma zaj
mowa , A. Z. Helcel. Trzeba si spodziewa, e to zapo'*
wiedzenie nie bdzie bezskutecznym.

513
P

2. S ch o lije do G a ja napii^xl D r E d w a rd Ga?is, pr^


fesso r uniw ersytetu b erli sk ieg o , p rze o iy D r Jan H ieri
Stef. R zei shi adwokat p rz y sdach W . M . Krakowa.
K rakw u C zecha 1838.

Ten sam p. Ilzeziiiski, ktrego staraniom winnimy


poprzednio wzmiankowane dzieko, zaj si trudn i nie
ma prac tumacza Scholii do Gaja: Prawo rzymskie
cywilne, jest istotnie powszechnm prawm cywilnm: a
zbir Justyniana jest jedynym pomnikiem prawnym, ko
losalnym, tego niezrwnanego dotd pastwa. Zbir Ju-.
styniana, jest urzdow kompilacy, wszystkich poprze
dnich wielkich prawnikw. To co w sobie mieci, sta
nowio i stanowi wiar rwnie historyczn, jak prawn.
Wiadomo ie instytuye G a j a byy wzorem i rdem,
dla instytucyi Justyniana. atw o sobie przeto wyobrazi,
jaka bya rado i ciekawo wszystkich uczonych, kiedy
niezbyt dawno odkryto prawdziwe kommentarze Gaja: i
tym sposobem krytyka dzisiejsza m oga, ie tak powiem
skonfrontowa dokadno i wiarogodqp samego Zbio
ru Justyniana.
Dokadno ta zostaa do wysokiego
stopnia znalezion, ale nauka jeszcze wicj zyskaa.
Mnstwo byto pyta, z prawa Rzymskiego wypywa
jcych, o ktre si Czni dtugo i rozmaicie spierali, wiele
byto wtpliwoci, a jeszcze wicj pozornych sprzecznoci.
G a n s , zrobi sobie zadanie w tych Scholiach, okaza co
odkryte kommentarze Gaja nowego nam przyniosy, co
nas nauczyy, co objaniy? Kady odgadnie, jakie morze
erudycyi i wanych pomysw wyszo w takiej materyi,
i z tak potnj jak G a n s a gowy. Ostatnie stanowisko
nauki widzimy: a z tego stanowiska dalszy i ruchomy ro
zwija si pred nami postp. Chociaby dla tumacza le
pszy radzi byo moina wj-br z dzie G a n s a i to o kt
rm mwiemy, tiunaczenie nie jest bez prawdziwej zasugi.
3. O ju ry sd y k cy i c y w iln j zew ntrznej i o ju ry sd y kcy i karnj zewntrznej. D w ie broszury, w Krakow ie u Cieskow skiego 1838 r . n a p isa i Wyda F e lix Sotw iski.

S to dwie mae mwki akademickie czyli rozprawy


uroczyste, na obchd pamitek akademii i towarzystwa
o m

IHaJ iB 4 u

, _

514

--

naukowego czytane. Rozprawki takie a d hoc napisane,


i do iniejscowych okolicznoci zastosowane ^ niemogy
wszechstronnie wyczerpa przedmiotu, ktorego si z dzi
wacznego tytuu trudno domyle. Idzie o-rozpoznanie,
jurysdykcyi wadzy sdowej krajowej, co do cudzoziem
cw; tak Wzgldem czynw i umw w kraju zaszych, jak
i za granic niistpionych. Pytania w tj materyi s bar
dzo wane, i nadzwyczajnie trudne: bo si wi z zada
niami prawa politycznego i narodw; autor chcia tylko
dotkn przedmiotu, a pomimo kilku usterek (np. o jurisdykcyi cywilnej karta 3i porwnaj art. i3o4 K . C. z art.
1 6 7 6 t. pr.) dopeni tego ,co chcia.
4.
Tre kodexu karzcego polskiego zebray Sew eryn
Zeno S ierpi ski W a r s z a w a , nakadem O rgelbranda 1841.
Jest to tre, jak autor na tytule pisze, dla uytku tak
mieszkacw jako t dla kandydatw d examinw pra
wnych.
W tpi, aby z tj ksieczki ten podwjny uytek,
mg byd osignity. Autor sam si wida gotowa do
examinu, i wziwszy przed oczy kodex karny polski, ko
lej samego prawa, czyta i robi sobie dla pamici na
prdce dorywczy wycig. Ten w ycig, ktry mu pomg
w examinie, wydrukowa. Lecz kady mieszkaniec i kady
kandydat do examinu lepij zrobi, jeeli sam kodex przeczyta:
a jeeli jeszcze sam podobn tre uoy, atwij sobie wbije
w pami,,przepisy i trwalej je zachowa. Daleko wiksz
ma zasug, wydanie nieco dawniejsze, w drukarni banku,
kodexu karnego, to jest textu, z doczeniem artykuw
zwizkowych i rejestrem alfabetycznym, dosy dobrze
rozumowanym. W aciciel takiej ksiki, ma samo prawo
a za pomoc rejestru atwo trafi do textu, w danym przy
padku. Takiego lub podobnego regestru p. Sierpiski,
niesporzdzi ; chocia w Polsce tradycy jest w kadj
ksice prawnej, alfabetem materye spisywa, od czego
tm mniej nxgt si autor uwolni, kiedy chcia dJa uytku
mieszkacw drukowa.

DZIEA TECHNICZNE.
W tych czasach opucio druk dzieo noszce tytu
fyyrahianie cuhru %hurahw sposobem domowym podug
rekopismu przez Tadeusza Mostowskiego nadesanego, wy
danie drugie; pomnoone rozpraw o maej fabrykacyi cu
kru przez Antoniego Podolskiego i dodatkiem o uprawie bu
rakw przez J. N. Kurowskiego. Warszawa i 84i.
We wstpie do niniejszego dziea, autor podaje uwagi
nad wielk i ma tego rodzaju fabrykacy, i przytacza zdanie
P. Lacroix dowodzce, e wyrabianie cukru z burakw nie
jest przedmiotem wielkich fabryk. Zgadzamy si z autorem,
ii podan jest rzecz, aby przemys ten jako zupenie rol
niczy znalaz takie upowszechnienie, iby na kadym kawale
ziemi zdolnym wydawa buraki, te na cukier przerobione
by mogy. Lecz to wcale u nas uskuteczni si nie da. Po
minwszy inne przyczyny, zastanwmy si tylko nad jedn.
Pabrykacya cukru burakowego potrzebuje duo rk, a brak
tyche w wielu miejscach u nas jest tak w ielki, i tylko
z uszczerbkiem innych robot pozyskaby je mona. Oprcz
tego, jakto powszechnie wiadomo, wwikszych cukrowniach
W porwnaniu z matemi, liczba ludzi mao co si powikszy,
chociai ilo przerabiajcych si burakw bdzie daleko
znaczniejsz. P< Podolski w dziele autora na str. 21 3 tak
t rzecz objania i tak w fabrykach wyrabiajcych i 5o do
300 cetnarw burakw na dzie, jeden czowiek wystarcza
do tarcia, dwie kobiet do zawijania miazgi, jeden do-zobojtnienia, jeden do parowania i t, d., i tak sam niemal licz
b robotnika zmuszony jest o'paca fabrykant, ktry zaledw pit cz burakw zuywa. Znaczniejsze wic
stosunkowo korzyci przynosz cukrownie wi'ksze od ma
ych, a gospodarz uprawiajcy buraki, gdy sam ich nie prze
robi, przez atwo zbycia produktu surowego pobliskim
cukrowniom, odniesie korzy z zaprowadzenia tego rodzaju
przemysu. Na str. 16 czytamy nastpujce zdanie; Im
bowiem prdzj krajowy cukier zagraniczny zastpi, tem te
prdzej ogromne summy z kraju za cukier p r z e s t a n wycho
dzi. Myl ta wychodzenia pienidzy za granic, czsto
syszy si u nas daje, jednak jui dobrze wiadomo, ie pie-

nitlze s wartoci, towarem; jeieli za t warto nabdzie


my rzeczy rwnej wartoci, pytanie co na tem stracimy.
W czci pierwszej zastanawia si autor nad upraw i
przechowaniem burakw; tu znajduj si pozbierane wiado
moci z rnych dzie i pism, czstokro polskich. Pragncy
zgbi powyszy przedmiot, ujrzy tu obfite materyay ob
janiajce wiele trudnoci przy uprawianiu burakw przy
trafiajce si.
W czci drugij opisuje autor samo wyrabianie cukru
z burakw. Cz ta jest gwnie zbiorem z dziea P. Ma
thieu de Dombasle, wyszego w Pary w r. i 83q podtytutuem; Instruction sur la fabrication du sucr de betteraves
par le procd de macration; a zatem nie jest cakiem
oparta na rkopimie p. Mostowskiego, o czem kady z po
rwnania tego rkopismu w r. i 838 drukiem ogoszonego
przekona si moe. Nie chcemy wydawa zdania nad
systematem wymoczenia podanym przez p. Dombasle, kt
ry jakkolwiek dzi nie wszed w oglne uycie, by jednak
moe i zczasem zwic fabrykanci na wiksz uwag; co
wszake wszystko zaley od dowiadczenia i usunicia tru
dnoci fabrycznych. Wan jednak zrobi P. Kurowski przy
sug, obznajmiajc naszych fabrykantw z prac jednego
z celniejszych udzi przemysowych Francyi, ktr tm mo
cnij czujemy, im silnij jestemy przekonani, i przy wydo
bywaniu soku burakowego tylko poczenie systematu wy
moczenia z wyciskaniem tego soku," fabrykacy t do naj
wyszego stopnia podnie nxoe.
JNa ostatku dodan jest rozprawa Antoniego Podolskiego
napisana w odpowiedzi na konkurs Edwarda hrabi Raczy
skiego. W rozprawie tj wiele znajduje si uwag bardzo
gruntownych, a fabrykacya sama jest opisan jasno; nie mo
emy jednak w zupenoci zgodzi si na wyrachowania p.
Podolskiego; taknp. na str. 262 liczy tene i cetnar burakw
kupie u nas moma za gr, i 5, aztem korzec za zp. i; gdy
n a m wiadomo e fabryka Guzowska pacia korzec po z. 3, a
najtasza w kraju produkcya korca burakw jest gr.24, pytamy
si kto po tj cenie u nas zechce sprzedawa buraki, Sko-


ro wigc zaoenie jest mylne, i dalszy rachunek bdzie nie
do przyjcia.
Zwiaca to take nasz uwag, i wiele rzeczy w rozpra
wie p. Podolskiego sprzeciwia si zupenie poprzednio umie
szczonym uwagom, bez objanienia sprzecznoci.
^ Wreszcie doda winnimy, i zamiowanie wasnego
jzyka wyrzuca z niego dzi nam kae wyrazy obce, na kt
re czstokro mamy ju swoje potrzebie odpowiednie. To
uchybienie bardzo czsto w niniejszem dziele widzie si'daje np. wirowanie, bejcowanie nasienia, ininstrya, haryera,
operacya, process, rezultat, dessikacya, allerowanie sie
soku, i t. p.
Zalety dziea powyszego s take liczne; w ogle przeto
autor zasuguje na wdziczno za obznajmianie nas zpostpami przemysu, i tym sposobem niesienie ku jego podwignieniu, skutecznej pomocy.
Jf.

Zoonomia weterynarna czyli nauka o yciu zwiei'zt


gospodarskich dla uytku badaczw przyrodze
nia, Medykw i Weterynarzy, przez .Adamowi
cza Doktora medycyny, Professora zwyczajnego
w Cesarskiej Medyko - Chirurgicznej .Akademii
Wileskiej etc. Wilno 1841, str, 332 in 4tto.
Pierwsze ukazanie si tak podanego dziea w polskim
jzyku, za tm bardzij korzystne uwaane byc powinno,
e jest skrelone pirem Dra Adamowicza zawsze tak pi
knie wadajcego jzykiem, piszcego ze znan gruntowno
ci, atwoci i gbok znajomoci rzeczy, a jednak przy
stpnego i dla ogu czytajcych. Nie zamierzam jednak
rozszerza si z pochwaami dla tego ma jako ju tak zna
nego w literaturze krajowej, zwracam tylko uwag na osta
tnie jego dzieo.
Zoonomia czyli nauka roztrzsajca czynnoci w . s z y s t kich czci ciaa zdrowego zwierzt domowych, starajca
si wyledzi przyczyny, warunki i zjawienia takowych
czynnoci, wane zajmuje miejsce w badaniach nauk przy-

/
rodzonych. Poznanie seniego iycia, przypatrzenie mu si
z kadj jego strony, wybadanie jego skrytoci; wyledzenie
przyczyn, napotkanie zjawie, jednm sowem postawienie
siebie w tym stopniu, aby widzc istot yjc, mona byo
przenikn cay skad jj zawij budowy, pozna przezna
czenie kadj najdrobniejszj jj czci i udzia jaki ona ma
W caym ukadzie, stanowi przedmiot nieatwy do jasnego
systematycznego wyoenia; Wszystkie tu jednak trudno
ci Prof. Adamowicz zupenie pokona potrafi, wystawia on
rzecz ca najjaniej i w sposb zupenie przemawiajcy do
przekonania, W przypadkach gdzie niezupena pewno
lub brak stanowczych dowodw zmusiy autora do przyto
czenia rinych w tym przedmiocie pisarzy, -widzimy obja
wione wasne jego zdanie uatwiajce rzstrzygnienie spo
rw przez rozdwojenie zda wynikych.
Dzieo to nieocenionm bdzie dla wszystkich bada
czw przyrodzenia; a nawet niema zapewni korzy mi
onikom porzdnego hodowania zwierzt domowych,
ktrzy poznawszy bliij zasady i prawa ich iycia, doskonale
tei niemi kierowa potrafi, a wsparci dowiadczeniem i
wpraw nabyt, poidan korzy dla siebie zapewni i po
woaniu swemu cakowicie odpowiedzie bd w moinoci.
E. Ost.
Literatura rossyjska. W yszed Nr. 3 O j c z y s t y c h
P a m i t n i k w i zawiera mnstwo interessujcych arty
kuw. Mnich Jakinf umieci w nich wain wiadomo:
Rzut oka na nadmorskie punkta C hin , bdce teraz tea
trem wojennych czynw Anglikw. Godny jest take
uwagi artyku p. B i e l y s k i e g o : Podzia poezyi na ro
dzaje i gatunki. W iele ma piTinych pomysw, chociai
autor za nadto oddany jest m g l i s t y m niemieckim marze
niom. Mwic o ks. Odojewskim, przytacza jako wzr
wzniosej poezyi jego B a l (*). - W oddziale krytyki do_
ktacinie rozebrane s: Zycie, korrespondencya i dziea W a(2)

Przekad zninieizczonym by w Bibliotece w pofzycie III.

szyngtona, wydane przez Gizota. W tym numerze umie


szczony takie nowy, zajmujcy romans znakomitego pisarza
Ludwika Tika: W i t t o r i a A k k o r o m b o n a . Bardzo jest
ciekawy artyku p. Katkowa o najnowszej niemieckiej lite
raturze, nadesany Berlina. Autor mwi, ie filozofia hi
storyi jest teraz najwaniejszym przedmiotem Heglowskiej
szkoy, ie jednem 6 celniejszych dzie tej szkoy jest Historiosofia p. A. Cieszkowskiego.
Z znakomitszych dzie ukazay si: i) Poezye Jana K o
zowa (wyd, trzecie).Kozow um ar wniedawnychczasach.
Byt to poeta u c z u c i a . Jego poemat M n i c h dtugo kr
y po Rossyi, drukowany, i w rkopimie. Poeta ten po
utracie wzroku zacz opiewa sw6je dumania, i ten wypa
dek wanie obudzi w nim poetyczny talent. 2) Opis bi
tew angielskiej floty od r. 1690 ai do 1827, tumaczony z an
gielskiego. Dzieo bardzo poiyteczne dla mtodych ieglarzy. 3 ) Synchroniczne tabelle powszechnej historyi, sto
sujce si do chronologicznego atlasu A. Jawiskiego.
Wydaniepiekne dzieo koniecznie potrzebne przy uczeniu hi
storyi, bo bardzo pomaga pamici i ksztaci j. D ubrow ahi.

O cynkografii p . Seweryna Oleszczyskiego.


itkup na Pradze i porachunek z Wojciechem opisany
jest w Bibliotece na marzec z czuciem i jak si zdaje, ze
szczerego serca, a jednakie niechcc uchybiono i panu Piwarskiemu i panu Oleszczyskiemu. P. Piwarski krelc
obraz w ktrym ani jednej akcyi, ani jednej fizyonomii cu
dzoziemskiej niewidzimy, do ktrego wzory tak licznie
si nastrczaj, niepotrzebowa naladowa lub kopiowa
malarzy flamandzkich ; za ani tum szczelny ani te trzy
silblanki, nie s jedyn i wyczn cech szkoy flamandz
kiej. Podobne grupowanie widzie moina na obrazach szkt
innych; a ile razy przedmiotem obrazu jest scena i osoby
gminu, a tm bardzij trunkiem odurzone, tyle r a z y .s z c z e ln y
tum by musi. W obrazie p. Piwarskiego wszystkie osoby
prcz arendarza, s dobrze podpite i zajte jedynym przed
miotem, wdk i porachunkiem, a jednakie na kaidej twa

rzy widzimy inny wyraz, tak e iatwo pozna moina r


nice i stopnie odurzenia i uczu wewntrznych; i to wa
nie rwnie jak charakter yda, jest gwnym celem tego
obrazu, ktrego p. Piwaiski z chwa dla siebie zupenie
dopi. Ten znakomity artysta pirwszy pocz upowsze
chnia krajowe charakterystyczne obrazy i spodziewamy
si, ie doborem przedmiotw i wykoczeniem dzie, po' trafi- cigle zajmowa p u b l i c z n o umiejc oceni i uyte
czno tego rodzaju obrazw i talent jego niepospolity.
W przd nim L itk u p wyszed na widok publiczny, p. Se
weryn Oleszczyski nie prby, ale wykoczone odciski z bla
chy cynkow'j otrzymywa, jeieli iadon obraz z pod rki
jego nie wyszed, to pewnie nie dla tego ie jeszcze by cynko
grafii nie wyprbowa. Wynalazek cynkografii u nas nieza' przeczenie naley si p. Oleszczyskiemu: bez iadnj po
mocy obcj, z niepokonan adnemi przeciwnociami cier
pliwoci pracowa w cichoci, dopki niewydoskonalit
, cynkografii do tego.stopnia, na jakim j dzi widzimy. Tu
potrzeba odrni rysunek na cynkowej blasze wykonanej
od waciwj cynkografii. K to umie no papierze rysowa
potrafi pikny obrazek wykona na blasze cynkowj dobrze
wyrwnanej ale nie polerowanej ; lecz aby ten rysunek
z blachy cynkowj na papier przenie, potrzeba j stsowliie zapravi, Tj to zaprawy i odbijania z cynku wy
nalazek jest p. Oleszczyskiego i to jest waciw cynko
grafii^. Prby o ktrych wspomniano s prbami rysunku
przez rne osoby wykonanego, nie a cynkografii, bo co
byo na blasze narysowane to pod okiem p. Oleszczyskiego
i przez jego sztuk, z najwiksz wiernoci na papier przelanem byo. P. Piwarski, pikny i piknie wyrysowa obraz,
p. Oleszczyski przenis go jak najwiernij na papier.
Zgoa, ukad i wykoczenie rysunku naleiy si p. Piwarskiemu, przeniesienie^ go na papir z tak elegancy jest
wasnoci p. Oleszczyskiego. Suum cuique. W . W r z .
Z album p. Piwarskiego prcz Nr i Litkup na Pradze,
wyszed Nr a Garkuchnia pod studni (czyli obiad w ka
dym czasie w Warszawie w Starym - Miecie na rynkuj i
Nr 3 Zaduszki.

521

ROZMAITOCI
Odpowied Felixa Zieliskiego panu W . P.
Ostatni numer Biblioteki zawira list do redaktora
z podpisem W. P, w przedmiocie uwag moich nad dzieem
p. Cieszkowskiego.
Autor tego listu wystpuje w charakterze omnastoletniego modzieca. Nie potrzebowa uwiadamfa o wieku
swoim pubUcznoci, rodzaj i sposb jego pisania jest taki,
e czytelnik zgadnie od razu, i ma przed sob utwr ma
oletniego.
Odpowiada na zarzuty jakie mi czyni, nie uwaiam za
potrzebne ani nawet za stosowne. W istocie, nie zdarzyo
mi si widzi taszym kosztem prowadzonej polemiki, jak
ta, ktr przeciwko mnie wymierzy. Trzeba jj za to od
da sprawiedUwo, e tyle warta ile kosztuje.
Rwnie pokryj milczeniem arciki, jakiemi zapewne
dla .wprowadzenia w dobry humor czytelnikw pan W . P.
Ust swj zapeni. Duo 'w nich ci a mao dowcipu. Dal
mi patent na jenialnego krytyka i tak mu si ten w rzeczy
samj pikny pomys podoba; tak b y zadowolony z siebie
e mu si co je n ia ln e g o powiedzie udao, i na jednj
karcie 4 czy 5 razy, sowo jenialny krytyk powtrzy. Po
tj prbce niech sdz czytelnicy o reszcie.
Gdyby wic p. W . P. ograniczy si na takich i tym
podobnych--dosy niewinnych ucinkach, niezawodnie nie
w yw oaby z mojj strony odpowiedzi. aowabym bar
dzo , e nie miaem szczcia mu si podoba ; ale prze
wiadczenie, emam wielu kolegw, nie zostawioby mnie
bez pewnj pociechy.
Inne s powody dla ktrych lubo niechtny, musz
wej w polemiczne stosunki z panem W . P.
W licie swoim nie tyUco p. W . P. przeistoczy! przy
wiedzione przez siebie moje Wyraenia, ale nawet b y t tak
Iskaw tworzc cakiem nowo frazesa przyzna m i ich au
torstwo. Nie przyjmuj darowizny ubo mocno za ni jTom n . Mai i84i.

stem obowizany, milczeniem nie chc podda si w podej


rzenie, ic szukam chhiby z cudzych wynalazkw; i dla tego
za pierwsz zdarzon sposobnoci pospieszam zwrci utwr
prawemu wacicielowi, przepraszajc, e przez caty miesic
pozbawiem go chway jaka mu si susznie naley. I tak:
1. Nigdy nie powiedziaem c p. Cieszkowski nie poj
muje tego co mwi. Jest to Cakiem inwencyi p. W . P.
2. W wyraeniu prno (autor) oszacowa sig w zdo
bytym axjomacie sowo prin o bdce najcelniejsz jego
ozdob, jest niezaprzeczon wasnoci p. W . P. Reszta
dopiro do mnie naley; ale nie wiem czy w takim ksztacie
odpowiedzialnoci jak na mnie cigaf
3 . Sumiennie nie mog si przyzna, ebym mwic
0 p. Cieszkowskim uy sw przysza i na n iego chwila
reflexyi a prez to da do zrozumienia, ie chwile refleiyi
rzadsze s u atitora dziea o kredycie nii u innych miertel
nych. Powiedziaem tylko wytykajc jedno haiardowanc
twierdzenie ktre sam autor cofn przysza chwila reftexyi o nie jbst zupenie to samo.
Tak wic z szeciu wyrae na ktrych p. W. P. skarg
swoj na tonie opiera jedno jest cakiem ni moje, a dwa
mocno przeisto&zno. T yle mojej winy em powiedzia
w jednm miejscu ie si^ p. Gi-ezkowski pospieszy, a w drugim, e twierdzenie jego niezgodne teory. Owiecony
teraz, przez p. W . P. poprawi si, i nadal tak pisa bd.
A utor bardzo gruntownie rzecz rozwaiy, twierdzenie jego
zgadza si zupenie z teory i dla tego wanie jestem
przeciwnego jemu zdania. Jedna tylko uwaga czyni mnie
troch niespokojnym czy czasem niebdzie to cokolwiek
aa jk n ja ln e? Jak sdzi o tm peen nadziei synowiec i
jego czcigodny stryjaszek?
, Tam wreszcie gdzie p. W . P. sw moich nie pizestacza, gwatem nadaje im sens, jakiego nigdy nie miay
1 mie nie mogy. 'Zarzuciem autorowi dziea o kredycie
ii pisze pod inspiray swoich wrae. Przyoywszy
cokolwiek dbhrj chci kady zrozum ie,'ie tu idzie o "brak
reflexyi i krytyki; ie kto swoim wraeniom zbyt
nie
rat ih oczy z prawdziwe) drogi i popadnie wspizeczno-

ci. Ale p. W . P. ztlaje si nie dorozuiniewa co w tera


moe by zego, e kto pisze pod wpywem swoich wiaje ?
(darowa naley omnastoletniemu modziecowi) zdaje si
uie wiedi, e wprzd myli trzeba, nim si pisa zacznie,
a biorc miar ze szklnych pensw, ktre mu si nader
czsto przypominaj i ktre zapewne potl cudz inspisacy
pisa musia ; wmawia we mnie e nie tylko sam cudzej inspiracyi ulegem, ale nawet, e to za bd p. Cieszkowskiemu
poczytuj, i poszed za wasnemi wraeniami ! Nigdy mi to
nawet na myl nie przyszo. K to publicznie wystpujc
pisze pod cudz inspiracy, jest tylko najemnikiem literac
kim. Zdaje mi si e ani p. Cieszkowski, ani ja, ani p. W .
P. do tj kategoryi nie naleemy.
Mona przecie by le inspirowanym chocia kto pisze
pod wpywem niewtpliwie uwoich wraie. Dozna tego
na sobie p. W . P. gdyby wpywowi wrae zawczenie
n i e uleg, nie byby mi przypisywa stw ktrych nigdy
nie powiedziaem, 'nie byby trawestowa moich opinii,
jednm sowem, nie byby w zupenie sobie obcj m a teryi na
pisa listu.
eby za p. W . P. nie obwini mnie powtrnie, ii daj
*daniebez usprawiedliwienia, czyli wyraajc si jego sty
lem, ie si rozpieram na trjnogu bd si starat wyso
kie finansowe zdolnoci szanownego korrespondnta w c&fym ich blasku okaza.
W edug niego, dzieo o kredycie przywiedzione d<)
najprostszego wyraenia, jest rozwiniciem dwh myli,
ktrych prawda ma by raca. Jest to prawda ale wzgldna.
Myli p. Cieszkowskiego mog by w istocie race
dla osb stabego wzroku nie idzie przecie zatem, by
miay by socem intelektualnem, na ktre spjrzy nie
moina sprobjmy!
Pierwsz prawd (?) jest e p. Cieszkowski
umojjilizowanie wszelkij wartoci rzeczowej, opierajc t mobilizacy na c2e/wiV pewniejszm nii kredyt w dzisiejszm
pojciu. Nieprawda e to bardzo jasno? Szczeglniej mi
si podobao to czem si czyli w pirwszym przypadku co c if
CQ ma by pewniejsC ni kredyt w dzisiejszm pojciu.

Czyby szanowny korrespondent nie by askaw powiedzie


nam co to jest? Bp teraz zostawi zbyt obszerne pole dla
domysw; na czm p ra w d a opira mobilizacy? Czy na
wierze publicznj? Lo ta jest warunkiem kredytu choby
nawet w dzisiejszm pojciu Czy na hypotece? byoby to
prnm powtarzaniem stw jednoznacznych, bo mobilizacya wartoci rzeczowej jest tylko popularnm omwieniem
kredytu rzeczowego czyli hypotecznego, a potm czyli hypoteka jest obc kredytowi w dzisiejszm pojciu.
, Powtarzam, wielka szkoda e p, W . P. janij si nie
wytumaczy, moe t od wielkiego wiata ktre co ici
rzucao, ciemno mu si w oczach zrobio?v
Po drugie .,.,7i a d z i p. Cieszkowski zamieni brzczc
monet na papiry przynoszce procent w obiegu. Zga
dzam i z p. W . P. e to myl ra i c a ! Zgadzam si dalj
z nim i w tm punkcie; e ju dzisiaj znaczniejsze tranzakcye
prywatne, zaatwiaj si papirami procent przynoszcemi
a nie brzczc monet a to tm chtnij g d y sam o j i
w m o jj re cen zyi p o w ied zia em (str. 609). Ale zc swojj
strony czy p. W. P, nie raczy zgodzi si ze mn, e jest
niejak rnic midzy wprowadzeniem papiru procento
wego do cyrkulacyi (co ju dawno projektowanem byo, a
nawet w czci jest urzeczywistnionem) a midzy twierdze
niem, e papier procentowy bdzie normalnym rodkiem
obiegu, e ten papier usunie a niejako wypchnie metal i tym
sposobem zbogaci kraj o ca wysoko jego dugu (patrz
dzieo du credit.)
Est aliquid inter Tanam, socerumque viselli.
Ot co p. W . P. nazywa daniem najprostszego wyra
enia dziea, a czego opuszczenie mi zarzuca! Nie pozostaje
mi jak tylko pj za jego rad u derzy sig w p ie r s i i p rzy zna si do c ifik i j i nieodpu szczonj winy.

Moci Redaktorze!
Umieszczajc w czwartym poszycie Biblioteki Warszaw
skiej,' z iycia mojego Dziadka zdarzenie, a ktrego prawd
w prostocie szczeroci paraHaiiskij, w i tylko czciach r-,.

czytem, anim si spocUiaf, aby ta moja otwarto moga by


powodem do przeladowania sumiennoci mojej. Od dwch
tygodni gdziebd i z czemkolwiekbd si odezw, chocia
b y w najpowaniejszych przedmiotach, zaraz ten i w caym
wyrazem miejskiej czelnoci pyta si: C zy Pan Dobrodziej
w I czciach, czy w i prawd powiadasz? "Wczoraj w po
rd najywszego uwielbiania, zapewniam jedn z Bogi,
ktre askawe nieba na osod cierpie ziemskich zesay,
e zpod jej czarnej rzsy byszczy ogie, ktren lekkomyl
nego o utrat zmysw przyprawi moe;e jj kaden wyraz
raj szczcia lub pieko udrcze przynosi; e na jj rannych usteczkach skrzydlaty chopczyna wieczne obra sie
dlisko; ie na jj nienych barkach osiady chwile nieokreslonj luboci; e tm co i pna oddycha powietrzem, jest
szczciem bez granic; e jest czarujcym anioem u ktre
go drobnych nek umiera byoby roskosz; e myli w jj
obraz wplecionj wiat aden oderwa nie zdolny; na te pe
ne szczeroci wyrazy, bogini moja z smutnym umiechem od
powiada: O ! gdyby to w
czci prawd byo !... Dzi
siaj przekadam adwokatowi, i przypozywajcy mnie lichAviarz jedynie o procenta od procentw si pienia, p.
Adwokat rzek: Moe si pan dobrodziej w | czci my
lisz. Jeszcze mnie i adwokat do ywego nie dobd, bo
istotnie, jest jaka resztka kapitau, ale gdy na wysokich ob
casach, skropiony w o d . portugalsk modzik pocz mi
si w oczy wymiewa, i . p. Dziadek mj w | czciach
tylko byt poczciwym, ju wtedy wytrzyma nie mogem i
w I czciach powiedziaem mu przynalen prawd; N ie
chaj sobie acan gdzie indzij szuka dowcipw, a nie w tar
ganiu si na staw przodkw moich; ,utamkowanie praw
dy zastosowaem co do zdarzenia, a nie co do osoby moje
go Dziadka: naley wacpanu wiedzi, ii . p. Dziadek mj
nie tylko, i by w caoci poczciwy, ale nadto i z innych
wzgldw zasuguje, aby o nim z poszanowaniem mwio
no, i zaiste taka lalka, jak wpan jeste z swoj hiszpask
brdk, z swojemi lokami co ci do pudla podobnym czy
ni, w porwnaniu do . p. Dziadka mojego, zero przerslone znaczy; - Przypatrywa mi si pan Emilian przez

lornetk a la liococo ( i) , potem mnie przez szybk na a


cuszku wiszc obejrza, mruczc pod nosem, oddaU
si do drugiego pokoju. auj, em i panu adwokatowi
nie powiedzia, i lepij z gry miar zawartej w twierdzeniu
prawdy objawi, a nieli 6 godzin przed kratk krci i ma
jaczy, a w kocu zapewnia cierpliwych sdziw, e uczy
niony obraz sprawy, jest najrzetelniejszy, kiedy w nim czstokro>niestety! i odrobinki prawdy nie byo. Nie panie!
ja czek ze wi, co gosz, jest albo zupenie z prawd zgo
dne, albo jeli dla zaokrglenia rzeczy kilka dodatkw uczy
ni, bynajmriij si z tem nie taj. Iby przecie i od tych
niesusznych zarzutw by wolnym, zamiast dokoczenia
powieci z iycia mojego Dziadka przesyam szanownemu
panu rzecz czysto historyczn Napoleon i ydki ze Swa
rzdza.
Rozumiem, i w czasach, gdzie history Napoleona tylu
znalaza pisarzy, gdzie tysice rycin przypomina nam czyny jego, i ten drobny szczeg od niepamici ocalonym
by winien: wykryje si tu jasno, e Napoleon turkw
bynajmniej si nie lka, i e niesusznie ydkom polskim
zarzuty czyni, jakoby do czynw wojennych zdolnm
nie byli.
Wyprawiajc z tem pisaniem umylnego, mio mi przy
tej sposobnoci, aczkolwiek nieznany osobicie W . panu
dobrodziejowi, poleci si jego literackim wzgldom, kt
re i ja wzajemnie zapewniajc,, jestem z rzetelnem powaa
niem etc. etc.
A u : W i-.
NAPOLEON
I

T D K r ZE

S W A R Z D Z A .

(Zdarzenie prawdziwe)

W S-jyarzdzu w miasteczku o jedn mil od Poznania


od)egm, jest okoo 4000 mieszkacw, z ktrych wifiksza
cz talmud M'yznaje. Byo to w jesieni 1 8 0 6 r., kiedy hur'
(!_) Jeden z staroSytnych mdrcw greckich mia ulubion map,
klrq w rjne byskotki,, w drogie Itamieie i w przeliczne troii

mistrz tamtejszy widzia si zmuszonym zawezwa starszy


zn ydowsk, celem wyjanienia m u , co jest powodem
tak nadzwyczajnego pomidzy nimi ruchu, ktren od dni
kilku uwaa; jak dano odpowied, nikt o tm prcz pana
burmistrza nic wiedzia. Pod czas jarmarku dopiro, w y
jawia si u chrzecian pogoska, e ydzi w pobliskich wio
skach 120 koni najli, i e po za kirkutem (smtarzem) ta
kowe ujedaj, e wszystkie konie s w pikne przybrane
rzdy. ~ W gow zachodzili ciekawsi, coby to znaczyo ?
bo i inne jeszcze byy poszlaki, e ydzi c wielkiego knuj.
W iadomo, i Napoleon Cesarz francuzw, w Swa
rzdzu i w okolicach stojce puki, osobicie wmijscu obej
rzy, o tajemnicy ydowskij zapomni kazaa. K to tylko
do uytku mia przydatnych ng par, ju od rana wybieg
do Zieleca. Jest to myn w odny w stronie ku Poznanio
w i, nad brzegiem wielkiego jeziora, u spodu piaszczystj
gry, mijsce dla Swarzdza czarujce, a istotnie przy
jemne piknym na jezioro i na miasto widokiem. Po za
karczemn stajni zgromadzi si niezliczony tum ydw;
ich szwargotauie, wrzask i haas byyby w stanie lich artyllefy zaguszy. Ju wtenczas kaden si mg domyli,
0 owa tajemnica ydowska, bya w celu uczynienia miej
niespodzianki dla Napoleona.
O
pierwszej z poudnia, krzykn na dachu siedzcy
szajgiec: E r kymt, er kymt! (jedzie, jedzie). Jako za
chwil kilka ukaza si na pysznym arabczyku maty kapral
Francyi, Napoleon. W ypytywa si wanie jednego z przy
bocznych jeneraw o strategiczne pooenie Swarzdza,
oko jego oparto si na przeciwlegtj gre, gdy nagle z po
za stajni wybiegi znaczny poczet turkw, drog Cesarzowi
z a s t p u j c .
Wielkie turbany, brody ogromne, czerwone,
te i zielone kurty, czamary, paszcze, konie strojne roz
m a i t e j barwy pokryciem, sznurami, pirami, paasze, gdzie
niegdzie piki i sztandar, nadaway tj jedzie szczeglniej
szy wojenny i azyatycki charakter. Napoleon wstrzymat
ubiory,
map nazywa Rococo ztd to powstaa lotla la Ro' coco, kti- ju w 1250 r. wznawiano.

konia i spojrza si na swoici, nikt tego -wypaclku


objani nie umia, wtm wysuwa si naprzd dowdzca
jazdy tureckij, a podjechawszy na kilka okci przed Cesa*
rza, zdejmuje z gowy turban, mwic:
F rchten S ie nichts K a jse rlic h e M a je st t! w ir sin d k ejne Trken, w ir s in d S sw erzen cer Juden. (Nie lkaj si W a

sza Cesarska Mo, mymy nie tury, my jestemy ydki swarzdzkie).


miech Napoleona granic prawie nie mia, odwane
turki krzykny;
W iw ajt! wielki Cesarz Napoleon, niech yje! jeszcze
raz niech yje! i powtrzywszy trzykrotnie W iwajt! usu
nli si na stron.
Marszakowie francuzcy zapewniali, i nigdy si Napo
leon tak serdecznie nie umia.
A u : TVi:.
Uamek z starj gawdy.
Trafi ffant na franta
1 wyrn mu kuranta. ( Z starej tvajedyi).
Nie pacz Marysiu, a' to e on z on i z maluczk
druchn twoj dobi si yw i cay w spokojne, a jak dono
sz, w ksice uchroni, i pono mu do mierci biedy nie
bdzie.

W ic z pewnoci wuj nasz, krlewskie dzieci w o


bie znalaz?.... (*J
(*) Jest tu mowa o Maryi crce Stanisawa Lcszczyiiskiego, p
niej Sonie Ludwika XV krla f r . , ktr w ucieczce, z przyczyny
nagego napadu jazdy nieprzyjacielskiej, w pos'rd trwogi i pospie
chu, z oba, gdzie maleka jeszcze podwczas, w poduszce zoSon
bya, wzii<S zapomniano. Dopiero po ujechaniu p mili spostrze
ga krlowa, i jj najmilsze jedyne dzieci pozostao w stajni. Paci
i rozpacz,krlowej ranic nieznay, Kazimierz Borzcki, j e d e n z oby
wateli wojewdztwa Poznaskiego, ktren do orszaku straSy nalea,
zwraca, konia, wbiega do napenionej dragonami n i e p r z y j a c i e l s k i e m i
stajni, porywa pic Maryni i szczliwie z ni do matki powraca.
Poniatowskiemu czyn ten wielu przypisuje, z papirw przecie pra,
,babki mojej przekonem s i , 18 rzeczywicie Borzcki b y tym,
szlachetnym i odwanym obroiic.
Priyp. W t.

Moja crko, i dziecitko Jezus


iobie ztoonei
hyto. K to wie! moie te 1 krlewnie za to niemowlce tuactwo Bg wietn przyszo przeznaczy!, i po dugiem
iyciu clo chway j swojej zawezwie.
Ojcze, powiedzcie aali to prawda, e krl byt tak
miego oblicza, i patrzc si na niego, ledwo e serce nic
wyskoczyo__
Ju tego i poganin nie zaprzeczy rybcriko, ie nasz
Leszczyski slicznoci osoby swojej, jania pomidzy pa
nami, jak ksiyc na nowiu w pord gwiazd pomniejs z p h ; - a pod czaszk mdro, a w piersi poczciwo.....
ugdaj, aby ten Sas.chocia w czci byt mu podobien....
I rzewnie stary szlachcic paka pocz, - a matka do
crki rzeka: T akie aspana niema co lepszego robi, je
no rodzica smuci spomnieniem naszego pana.
Jejmo niestrofuj mi dziecka, Marychna wie-do
brze, ie ojcu najmilej kiedy o krlu jegomoci mwi mo
e, a czyli to nie krl Leszczyski, ktry nam przywrci
to rodzime sioo, wszaKe wszystko co posiadamy jemu
winni jestemy, ba, nawet i ten sygnet jego jest darem.
Sdziwy Borzcki ucaowa na palcu swoim, rzadkiej
piknoci krwawnik suto w czyste zoto objty, - i otar
szy zroszone powieki w nastpujce odezwa si sowa;
Kiedymy na on czas z wojewod poznaskim do
arszawy jachah, dwor cay poszed przodem iby na nas
w Pyzdrach noclegiem czeka, - mnie jeno pan wojewoda
w swoj] kolasie zatrzyma, mielimy bowiem niespodzianie
odwiedzi po drodze brata matki twojej, pana Bdesz,
ktrego pan wojewoda serdecznie miiowat. Alici w ro
dzie zawiadomi nas pan Krzycki, iie Bolesza dniem pier
wej do stolicy si uda, zaczem uprasza abymy u niego
objadek szlachecki spoyli. Ale e u pana K rzyckiego le
po szlachecku jeno po pasku byto, Vic zmierzch ju
zapad, gdy pan wojewoda wyprosiwszy si o d ' ostatnie -o
kielicha, w dalsz puci si podr.

Z mocnego drzymanla zbudzi nas hajduk Piotrowski


nie bardzo mitem doniesieniem, iemy zabdzili. Pan
wojewoda ktren mia wiele przenikliwoci, obejrza si
T o m II . M a j I 8 i i .

(57

po lesie, niiarkoH-a si po gwiazdach i kaza jacha diniyn na prawo; mwic: Leszczyscy na lewo nigdy
ie jed i Bg myl dobr przyj askawie, bomy
*a chwil karczm nad polem ujrzeli, peno jasnoci w oknach
majc. W ybieg do nas ydek z rud brod w czarnym
npscrdaku i nisko sig kaniajc zaprasza na nocleg.
Daleko ztd do Pydr? Tak daleko jak do rody, je
dna droga, dobremi komi za cztry godziny dojedzie, ale
^najgorzej, e jest mylne jachanie, ha c pocz? trudno
po nocy biesw goni, nocujmy panie braie, rzek wo
jewoda, a jam chtnie na to przysta, bo mnie za katy sen
morzy.
i
W izbie karczemnej by jaki wojskowy graf saski; na
piernatach spa jui na dobre Niemiec, ale jego kalwakata
skadajca si po wikszej czci z szlachty Mazurw,
osiada do koa 'i piec i komin, a popijajc miodek niezgor
szego zapachu, z cicha gwarzyli. Prosz waszmo pa
nw braci i zrobi nieco miejsca dla pana wojewody po
znaskiego do najbliiszych mow moj obrciem, lecz
owe capy nie tylko, ie si z miejsca nie ruszyy, ale jeden
z nich rubasznym gosem odpowiedzia: ,.Pan P oznaski
usiedzia si w podizy, a ze i mody (*j moze si t s tro
ch i po izbie psechodzi i ca chmar rozmiali si na
gos, aie si niemiecki graf obudzi. Spojrzaem si na kord
i bybym ichmospanie, niebawem mores nauczy, ale pomiarkowa wojewoda moje chcenie, bo schwyciwszy mnie
za rk szepn mi na ucho; daj waszmo pokj, nic
przystaoby na mnie, abym po karczmach wojowa. K o r
cio mnie straszliwie, ii si te drw.ile rozsiady przed ogniem,
a zdaoby si panu wojewodzie ogrza, bo go wiatr mrony,
po nosie i po uszach srodze otriepa, co do mnie twardsze
(*) Leszczyiiski w modym |>ardzo wieku zosta wojewod o co
si szpakowata szlachta mocno sierdzia , mawiajc j a to 2 jemu
do szk jeszcze chodzi^' Leszczyski urodzi si we'Lwowie 20
padziernika 1677 r., a 1699, wic majc dopiero lat 22, ju2 by
nadzwyczajnym posem do Stambuu. W skutek oparzeiany z zgorzaych tia nim sukien, umar r. 1766 21 lutego, majc lat 80.
Pj'zyp. aut07'a.

go lica, anim pamita, ie GumprecLt w Poznaniu ao sto


pni mrozu obzpajmit. Przecie ja was tu zayj, pomyla
em sobie, nie prino Jezuici zwali mnie figlarzem: zagada
em wigc do arendarza. Masz ydku jaja ? -7 Mam janie
panie. A bdzie ich kupa? Bdzie dwa mdle. Owoi
tedy wbijesz je na sonin i zaniesiesz dla naszych koni.
Dla koni?. . . . A przecie nie dla psw, bo psiarni za sob
nie prowadzimy. Bez urazy j. w. pana, to paskie konie
jajkami si popasaj ? Czy ydzie riie sysza, e perskim
ogierom naley przed owsem da wieych jaj na sonin
w bitych?....... Przyznam si j. w. panu, ie jak iywie o
tm nie syszaem, al ja niemam soniny.... A ! to we
gsiej tustoci. Ma^sury wytrzeszczyy oczy, jakby mnie
nimi porze chcieli, skoczyo mosanie kilku do stajni,
za nimi drudzy i w mgnieniu oka iaden si w izbie nie
zostaa
W tedy rozpostarszy uczciw burk dla wojewody,
zrobiem mu wygodne i przyzwoite siedzenie przy piecu,
sam za przy kominie dogldaem ydwki, iby porzdnie
jaja usmaiya, co ti i niewiele czasu zabrao.
Ojcze! a masztalerze niepowiedzieli Mazurom, ii
konie p. wojewody jaj nie jedz.
Niepowiedzieli, bom pierwej Piotrowskiego pouczy,
co czyni maj jak si do stajni Mazury zbiegn,Ale tym
czasem ted y, mwic dalj: wyniosa ydwka do stajni
na cynowym pmisku owe smaone j.ija Mazury otoczyy
b, ydowita pow aiy na drabin, aby si.lepij przy
glda mogy, arendarz dwie latarnie zapali, i ju mieli
czstowa jajami zmczone konie, gdy si ktremu z nich
przypomniao aby na to widowisko i saskiego grafa zawe
zwa. Zawiadomiony o tm Niemiec, niechcia wierzy iby
konie smaone jaja je miay, ale gdy niu si starszy Mazur
na Matk Czstochowsk zakl, i istotnie konie wojewody
jaja je bd - podnis si i pan graf z leienia, woy na
si watowany toubek, na nogi wycite u pity trzewiczki
gow otuli biaym bawetnicowyni woreczkiem, na ktrego
spiczastym kocu maleki stercza kutasik, - u Niemcw

luosauie iiazyw.njii takie iiagiowie szlaliuyc, (*j i t;ik wy


strojony poszed takoi na widowisko.... Pan wojewoda
.mia si do woli, lecz zarazem straszy mnie, n skoro Ma
zury do izby wic zy koniec bdzie. Gdy si wojewody
o rad pytam, jakby obron na zarzuty zwiedzionych Ma
zurw stawi, ukaza si Piotrowski z paczem, i konie
zapewnie z przepdzenia zachoroway, bo jaj je niechc.
Powrcili i widzowie utyskujc nad saboci koni, a bar
dzij nad tm, i ogldania hieslyszanej osobliwoci pozba
wieni zostali. I dopiero gdym ja on jajecznic zmit
z pmiska, wsy otar i rozmia si, pan graf wyrzek:
Filuta szlachcic poznaski. Panie bracie!, ze my gup
cy! to my gupcy! ozwa si starszy M azur, pocz mi si
7, podeba przypatrywa i ju sig zbiera do gronej ode^
zwy, gdy pan wojewoda na arendarza zawoa: ,,/ydku
da tu 6 g.irncy miodu dla panw braci szlachty
zdejmujc za z serdecznego palca ten oto sygnet, powie
dzia. a to , waszmo pan, e udatnym fortelem honor
modego wojewody utrzyma, na pamitk yczliwm dla
mnie sercem przyj zechcesz. ,
A u . 14'i.
Pilimy do biaego ranka.....
W ia d o m o o g ln a o g rn ic tw ie p r y w a tn y c h
W K r le s tw ie P o ls k i m w r , 1840 .

W ociennych krajach gdzie grnictwo od wielu -wie


kw kwitnie, uwiciy prawa zasad natury feodalnj, ii.
ktokolwiek wydobywa pody kopalne z ona ziemi, i otrzy
muje z nich wyroby, czyli trudni sig grnictwem, nie moe
tego wykonywa, jak na podstawie udzielnego mu na to od
wadzy pozwolenia. Taki ulenniony zowie si gwarkiem.
W kraju naszym inna bya od wiekw w tej mierze
zasada: Batory podpisujc w M'aggyes w r . 1576, artykuy,
nowego elekta dla Henryka Walezjusza w r. 1673 uoone,
(Vol. Leg. II fol. 900) przyzna wasno zupen powierz(*) Nasi naddziadowiB tiieziinli ani szlafraliw, ani pantofli, ani
w.l.il'myc, dla tego to dziadek inojj matki tak obszernie iJJafinyce

tpj)is^w,a.

t'.lini i w J i f e 't o a w gruntach ziemskich, ich wacicielowi. Za


sada ta prawna co do wasnoci prywatnej, wyprzedzia
wiekami przepisy ustaw dzi obowizujcych*, i niezachwia
na brzmi w Statucie Organicznym z d. 2 {j ) lutego 1882 r,
w artykule 11. Mao dotd zwracano uwagi na wano
grnictwa prywatnego w Krlestwie Polskiem, ktre ze
wzgldu iloci podw i wyrobw corocznie do zuycia
dostarczanych, baczno zastanawiajcego si nad boga
ctwem krajowm, ujby nie powinno. Obecna produkcja
grnictwa prywatnych, nie jest jeszcze tem, czm by moe
i czm by powinna, jj teraniejsza ilo, uwaan je
dynie by moe za wyraz stanu przemylnoci mieszka-
cw pod wzgldem griczym, lecz nie daje wyobraenia
o oblitm uposaeniu wntrza ziemi naszej przez natur
w rozliczne pody kopalne ; nie doszlimy ti jeszcze wa
ciwego stopnia rozwinicia przemysu grniczego przez
p r y w a t n y c h w swych wasnociach.
Jak wan cz bo
gactwa krajowego ga ta przemysu stanowi, objani
ogowe data ktre tu pokrtce wykaza zamierzylimy,
przechodzc gtwne pody kopal i wyroby h u t, ktre
|)rzemys|! grniczy przywatnych u siebie w teraniejszym
czasie wydaje.
I. W g l e k a m i e n n e .
1.
W poudniowo zachodniej czci Krlestwa w ob
wodzie Olkuskim, w utworze wglowym, nad rzekami Bryiiic i Przemsz stanowicemi granic od Szlska, znajduje
si w gruntach prywatnych kilka!, otwartych kopal wgla
kamiennego, jako to: wMilowicach gdzie cz pokadu
ulega goreniu, pod Sielcami zwana Nadziej Ludwika
w Grpdcu i w Gzichowie pod Bendzinem.
Kopalnie te s w stanie wyda razem do 200,000 korcy
wgla kamiennego corocznie.
3. AV poudniowej czci obwodu Olkuskiego (pow .
L e l o w s k i m ) w utworze iu i piaskowca elezistego, znajduj
si pokady wgla czarno-brunatnego (Moorkohle) niebdce w odlnidowie, okoo: Blanowic, Rokitna, Niegowonic,
Trzebycitki, Wysokiej, Mrzygodu, Porby a pod Czsto
chow.

3.
W pinocinym upadzie gr Sandomierskich, w pa
mie piaskowca biaego ( lias) od Opatowa do Wchocka,
znajduj si cienkie pokady lo do 12 calowe wggla kamien
nego mianowicie za pod Kunowem, Szewnem, Mikowem,
Goidzielicami i Gromadzicami, niemniej koo ChUidndjGry, dotd tylko widrem badane.
II. T o r f .
W utworach napywowych natrafiany torf, znajduje si
koo Olenicy, Korczyna, W olbromia, arek w gubernii
Krakowskiej,pod Praszk wKaliski<5m,pod Sierakowem,
w Suewie i za Prag pod Warszaw, oraz w wielu miej
scach w Pockiem i Augustowskiem.Dotd za mao z tego
paliwa, ktrego kraj nasz duo psiada, uytku robi^my.
III. S i a r k a .
Przy ujciu Nidy do W isy, we wsi Czarkowy, w utwo
rze iu i gipsu kredowego, s pokady siarki naprynit^j
w marglu niebieskim, z ktrej rocznie 5 do 7000 centna
rw siarki czystej wydystyllowa mona.
IV. O w .
Rudy oowiane (sirczyki oowiu) znajduj si w dwch
okolicach.
^
I.
W utworze przjBchdowym (silurycznym) gr San
domierskich znajduje si ruda oowiana w yach niedaleko
Chcin. Po upadku dawnego grnictwa chciskiego w X V II
wieku, dzi jedna tylko istnieje kopalnia prywatna rudy
oowianej, a przy niej huta, w Jaworznie, okoo 1000 cent.
rocznie oowiu wydajca.
2.
W utworze wapienia muszlowego kruszcorodnego
Olkuskiego, otworzon zostaa przed 5cio laty kopalnia ru -.
dy oowianej znajdujca si w warstwie pod wsi Grodcem koo Bendzina. Maa sztolnia osuszsl j , a rocznie
parset centnarw oowiu wyda jest w stanie.
V. C y n k .
I . Kopalnie galmanu.
Galman czyli ruda cynkowa (wglan cynku krzemionko-ilastyj, znajduje si wycznie warstwami, w utworze
wpi(>taia kruszcorodnego Olkuskiego. W gruntach pry.
watnych, s ju to kopalnie do nieregularnie prowadzone,

jui te kopaniny i wyszukiwania w dawnych wyrobiskach,


w szcztkach obszernego i bogatego niegdy grnictwa ol
kuskiego. Okoio miasta Olkusza wygrzebywanie z wyro
bisk galmanu, ktry dawni grnicy jako nieuyteczny wy
r z u c a l i , dochodzi kilkuset kibli ( po 35 garncy ) corocznie.
W Bolesawiu, pod Sawkowem na kopalni Kozio
zwanej i w Gzichowie pod Bendzinem istniej kopalnie
galmanu, ktre wraz z poszukiwaniami ku Siewierzowi, wy
daj 6 do 10,000 kibli galmanu rocznie.
2. Huty cynkowe.
Cynkownie w Milowicach i Sielcach obok tamecznych
kopal wglowych wystawione, od r. 1822 wydaj cynk;
istniay te huty cynkowe w Dandowce i Bobrku dzi zam
knite. Produkcja cynku prywatnego z dwch hut w biegu
bdcych jest okoo 5ooo centnarw rocznie.
,
VI. e l a z o .
1) Kopalnie rudy elaznj.
Ruda elazna w hutach przywatnych wytapiana po
chodzi z n.istpujcych utw orw.
1. Utwr piaskowca biaego sandomierskiego cignie
si pasmem od Chmielpwa przez Ostrowiec, VTchok, Iz,
Szydow iec, Radoszyce, Opoczno a do Drzewicy, ktry
przerzynaj strumienie rzek Kamienny, Swiliny, cznej,
Czarnej, Drzewicy, Biaej-wody i Radomki. Ruda elazna
jest wodnikowa, ilasta krzemionkowa.
2. Utwr piaskowca elazistego fironsand) na pnoc
Olkusza ku Siewierzowi od Kromoowa przez.Koziegowy^
Czstochow a d o Praszki, przy pocztku rz*eki Pilicy,
Pradli i nad biegiem W arty, Kostizyny i Liswarty, a po
pewnym przedziale w okolicy Wolborza, Tomaszewa i Inowodza. Tu rudy elazne s rwnie wodnikowe lecz naj
wicej ilasto - krzemionkowych a pod Tomaszowem nieco
fosforyczne.
3,. W utworze napywowym znajduj si obficie rudy
d a r n i o w e i czne wodnikowe od Wielunia midzy rzekami
Prosn a W art i w okolicy aska, Pabianic nad N erem .K oo czycy, owicza, Sochaczewa w mazowieckiem, pod
Gamolinem w podlaskiem, koo Prasznysza, Ostroki,

J.omiy i w obAvozie Augustowskim. Ta to ruda iatwotopliwa, wyrabiana bya gwnie ,w dzi ju, zarzuconych
dymarkach, ktrych tak liczb dawniej Jcraj nasz posiada,
zanim wielkie piece w powszechniejsze w wieku X V n i
weszy uycie.
Kopalnie rud elaznych w dobraah prywatnych w ogl
noci, prcz Ostrowieckich, s prowadzone nieregularnie,
dorywczo, odliudow duklow czyli przez bicie ggste szy
bw wzkich 1 rozszerzanie si chodnikami u ich spodu.
Pokady rudy elaznej wszdzie gdzie j kopi s obfite,
a ilo corocznie wydobywanej rudy w gruntach waci
cieli prywatnych, zapewnie dochodzi musi 400,000 kibli.
3, Huty elazne.
Jak obszerne jest hutnictwo elazne u prywatnych
w Krlestwie Polskiem, wykazuje nastpujce wyliczenie,
hut elaznych, to jest wielkich piecw, wytapiajcych z ru
dy elaznej surowizn,, oraz kunic i pudlingw wyrabiaj
cych t surowizn na elazo.
1. Wielkie piece s w dobrach Bodzechowie, pikny
zakad w Ostrowcu z trzema wielkiemi piecami, Mnichw i
Chmielw,wBlizinie dwa wielkie piece wKrilsny, jeden
wieo wyrestaurowany, drugi za nowo postawiony,
w Chlewiskach trzy wielkie piece (Stefankw, Alexandrw,
Nadolna)wRzucowieBorkowickicfwKunicy i Furmanow ie)w Przysusze Drzewicy-r w Gowarc2iowie( Jzefw)
w BiaaczewiewKoskichw dobrach Malinieckichfw Cieklisku, Kawczynie i Miedzierzy) w Machorach w^akowie (Skrnice), w Plskowicach w W lce K u c k i e j
w Skpem w Olesznie w Szczecnie w Okradzionowic
dwa, z ktrych jeden wieo wystawiony w Porbie
nowy Zuzanna pod Mrzygodem w Mijaczowie wMichaowie nowy w Kroczycach w Ciswce w Masoiisku wystawiony przed kilk laty w Starej-Kuniey
jedyny wielki piec w mazowieckiem w Tomaszowie i
przed dwudziest laty wystawiony w Sztabinie (w Augiistowskiem) wytapiajcy rudy cznie na odlewy.

W systkie te wielkie piece id na wglu drzewnym.


3,
Kunice (fryszerki) s do liczne i znajduje si ich:
w Mazowieckim..........
. ognisk 6
20 :
K aliskiem .....................
Krakowskim ...............
l
Sandomierskiem . . . 102
*
Razem ognisk 142
3.
Pudlingi s pozakadane od lat kilku w MachorachKoniecpolu Rzucowie Cieklisku i Irena pod Za
klikowem (w Lubelskiem) razem piecw 22, prowadzone
na pomieniu drzewa.
Produkcja tych zakadw najskromniej Uczona m oie
by nastpujca:

42 wielkich piecw wydajcych od 8 do 18,000 cent.


surowizny rocznie, zatm rednim wy
razem liczc po 12,000 cen. rocznie (i ) 492,000 cent.
142 ognisk kuniackich liczc na jedno
ognisko po najmniejszej iloci wyku
si mogcego elaza to jdst po 900 cent.
rocznie.................................................. 127,800 cent.
22 p iec w p u d li g o w y ch licz c i w a lco
w n ia p o jed n ym p ie cu w y w alcu je tylko
5ooq cen t. elaza ro czn ie.......................110,000 cen t.
razem elaza sztab ow ego 237,800 cent.

Taka wic jest najnisza produkcja hut elaznych


prywatnych w Krlestwie ^olskim, ktra wedwjnasb po
wikszon byby moga.
Z powodu e kady wyrb elazny czy kuty c z y pudlingowany czy lany, jest przerobieniem surowizny, przeto t
ona, za miar produkcyi ielaznj kraju suiy moie i bran
bywa. Uwaajc wic ilo produkowanej surowizny za
wyraz oglny wielkoci produkcyi; widzimy ie mono
pod tym wzgldem prywatnych' wacicieli hut elaznych
W Krlestwie Polskiem da si wyrazi przez 4f)2,ooo cent.
surowizny, do czego doliczajc roczn wydajno zakadw
rzdowych (obecnie przeszo 200,000 cent.), produkcja
surowizny w kraju naszym wypada rocznie 7ojp,ooo cent.
surowizny ilo jakiej oprcz najpierwszych tylko mo
carstw, Anglii rocznie 18,000,000 cent. pols. Rossyi i Fran
cyi po 5, 000,000 cent. pols. Austryi, Pruss i Szwecyi po
,2 , 5o o ,o o o cent. pols. surowizny produkujcych, aden inny
kraj w Europie nie wydaje.
H ieronun ab(ck i.
(1) Wielkie piece rzdowe wydajq kady od 15,000 do 30,000ceiit.
surowizny rocznie, kunice rzdowe knda od 1000 do 1500 cent.
kelaza Isutego, a pudlingarnie rzdowe na drzewie, licz si po 7000
cent. elaza walcowanego. _________ _
Tom II. Mai 184.

W T y g o d n i k u P . u m ie s z c z o n y j e s t a r t y k u p . K r a s z e w
s k i e g o z n o w in a m i lit e r a c k ie m i p o m i d z y k t r e m i d o n o s i:
e p s e u c lo n y m p . J a r o s z B e y t a p r z y g o t o w a w r k o p is m ie M i s z a n i n y z b i r p r z e w y b o r n y n a j m ie ls z y c h i
n a j y w s z y c h m y li i n a j y w s z y c h p e n y c h d o w c i p u o b r a z
kw .
Z t y c h s z c z e g ln i j z a jm u j c y m m a b y W i e c z r li
t e r a c k i . X . H o o w i s k ie g o P i e l g r z y m k i w y j d o z d o
b n ie z r y c i n a m i s z k o y d s s e ld o r f s k i j , w y j d ta k e
P ism a m o r a l n o - f i l o z o f i c z n e jc o w k o co a . Za
m i a r d o t j p u b l i k a c y i p o w z i X . H o o w i s k i: t u m a c z a m i
b d p r c z X . H o o w i s k ie g o , H ,-R z e w u s k i, T . S z c z e n io w s k i, K . S w id z i s k i, A . i M . P r z e z d z ie c c y , M . G r a
b o w s k i , k t r y m a w y d a U k r a in t e r a n ie js z i d a w n .
Z a c i a n e k J o h n a o f D y s c a lp la d a c h w ila s i u k a e .
A P r z e z d z i e c k i s p o s o b i d a ls z y c i g s w e g o W o y n i a , P o d o
l a , n o w e w y d a n i e S z w e c y i . R o z p o c z t o j u d r u k p is m
K a z im ie r z a z K r l w k i.
W y s z e d n u m e r 18 W i z e r u n k w i z a w i r a : W j a z d ,
k o r o n a c y a , w e s e le N a jja s n ie js z j K r l o w e j J e jm o c i C e c y li j R e n a t y w W a r s z a w i e a n n o 1 6 3 7 . P m a u lt . L e b r u n
i t. p . R o z m a it o c i: P o w it a n ie J a n a H L R y s h i s t o r y c z n y
r z e d s t a w ie t e a t r a l n y c h m ia n o w ic ie w j z y k u p o l s k im n a
litw ie . N a jt a s z a G a z e t a P o r a n n a z P i m ie n n ic t w e m k r a
jo w m .
W K r a k o w ie w ty m r o k u w y s z y R o z r y w k i u m y s o w e
w j e d n y m t o m ie . J e s t t o z b i r p o w i e c i , p o e z y i i i n n y o h l i
t e r a c k i c h u r y w k w o r y g i n a ln y c h i -w p r z e k a d z i e .
~ W P o z n a n i u K . L i b e l t c z y t a b d z i e p u b lic z n e k u r s a o l i t e r a t u r z e n ie m ie c k i j w p o l s k im j z y k u , a D r . M a t e c k i z a m y la w y k a d a d la p u b li c z n o c i t a m e c z n j c h e m i
p ra k ty c z n .

Redaktor gwny A . / . S'branski.

DOSTRZEENIA
M ETVOM lOJLOiTCm V
W

efcwcxjiiiwi J^bx/\iiO\mcmmii
W ARSZAW SKIEM .

MARZEC. -

1841.

MARZEC 1841. D o s t r z e e n i a w O b s e r w a t o r i u m M a s t r o n o m i c z n j m W a r s z a w s k i e m . Miejsce dostrzee


wzniesione jes( 114,05 metrw nad poziom morza, ijeg o szeroko geogr. 5213'5, dugo w czasie
Ig. I 4 m. 4 7 5 . 4 ^
yy
1841'51", Ha Iwschd wzgldem poudnika Paryzkiego.
BAROM ETR

TERM OM ETR

S i i?

St u s t 0 p n i o w y

p X-S

W M illim e tr a o h s p r o w a d z o n y
do o

O'
5.

1
2
3
4
5
6
7'
8
9
, 10
11
12
13
U
15
10
17
IS
19
O
A
0

10
4.
6
6
10 '
10
ffo. rano go.rano fro. wiec. (?0. WIEC. ffo.rano pro. rafio
747,94
745j78
740,03

748,74
741,01
743,20
740,53
753,27
743,51
742,23
751,00
760,32
705,30

13,3
5,4
5,0
0,9
11,3
- 0,1
t 1,8
t 1,5
- 2,2
- 3,4

- 7,3
- 2,9
- 4,3
a,7
10,3
- 1,5
^ 0,7
I- 1,0
- 0,2
- 3,1

703,07 703,24
750,10 753,15
750,20 753,19
753,03 755,83
748,73 743,85
743,14 748,01 750,70
753,53 753,03 751,87
751,01 750,95 751,04
751,87 751,07 751,50
752,84 753,45 752,02
751,41 749,85 748,43
750,35 749,91 7.50,55
749,02 748,50 749,00
752,41 751,09 751,53
754,03 757,20 759,98
700,80 757.90 757,51
753,75 750.90 750,34
750,05 752,35 753,19
755,09 754,50 754,54
753,12 750,55 7.50,90
751,00 749,10 749,10
751,537 751,391 751,458

4,5
0,3
t 3,1
.2,1
5,0

- 1,1
1- 0.5

740,93
740,09
740,40
743,00
751,38

752,04

748,75
744,38
741,49
744,93
753,14

740,37
745,17
742,43
753,15
703,07

749,52
740,83
744,94
752,98
704,07

742.08
748.08
750,00
755,22
705,43

704,74
7fi0,08
744,78
753,02
754,89
743,35
751,42
751,50
751,00
752,56
21
751,04
22
749,4323 749,75
24 752,35
25 752,73
20 700.42
27 754.43
28 749.50
29 754,39
30 753,38
31
750,83
i>re:j 751,124

704,41
759,90
744,77
752,31'
754^29

t
f

t
t

t
t
t

0,3
3,2
1,3
0,3
0,4
0,3
3,8
0,3
3,8
2.9
1,0
0,9
2,0
4,4
3,0
4,0

t 2,4
- 0,4
- 1,4
1i- 1,3
- 1,3
2,0
2,9
t- 4,0
[ 4,1
h ' 5,0
I- 4,1
h 0,1
I- 2,7
0,8
3,1
I- 7,8
^ 7,1
h 0,1
7,0
1,12

4
10
Pfo, wie. go. wic.
2,0
- 2 ,0
- 3,0
T 1,3
- 1,5
3,2
h 1,1
[ 1,1
- 0,3
- 2 ,4

i[-

1,5
3,5
0,9
- 1,2
- 0,9
- 0 ,4
- 0 ,3
1h 7,8
f i 1,7

tll,l

t l0 ,9
flO ,5
7,8
7,4
J
h 1,0

1h 7,8
iM l,l

- 9,8
12,2
11,8
h 2 ,0
1- 4,13

- 4,0
- 3,4
- 9,7
- 3,4
- 3,2
1,0
2,8
0,2
- 2,8
- 3,5
f 0,2
-4,1
- 1,7
- 4,1
1I- 0,2
- 2,5
t- 0,2
t- 0,9
3,5
5,0
J

[ 4,0
1- 4,0
t 7,4
i 4,5
1- 0,4
>

1i-

1,3
3,3
0,3
0,5
0,0
[ 5,0
i0,95
i:
i
1
1r

S 'tL S
g O h3
s ps

STAN

K IE R U N E K W IA T R U

N IE B A

4
10
6
10
6
10
godz. riino godz. fano godz. wice. godz. wicc. go. r. go. r.

pog. szro'* pogodny


pochmurny
pochmurny pochmurny i!ni% dr.
pochmurny pochmurny na p pog.
pochmurny poch. nig nig dr.
i
poch. ingl'a pogodny
pochmurny
chmurki
poihmurny poclimurny
pochin iiriiy poch, ^nieg pochmurny
desz. b. dr. iini%
poch. nif*g
F na p poR- na p pg. pochmurny
pochmurny nieg
poclimuriif
II
pochmurny
pochmurny
na *
p pog*
1, desz. b. dr. pogodny
poch.
mga
1
11 pochmurny desz. b.dr. pogodny
i! cl)m. podz. na p pog. i'ni('g
.nieg, gsty
smugi
j| pogodny
ii
pochinurny pochmurny pochmurny
'It chm. podz. pr. pochm. pochmurny
11' pogodny - smugi
pog. smugi
pochinurny pochinurny pogodny
1 Pogodny
pogodny
pogodny
pogodny
pogodny
84,5' T
pogodny
j Pochmnrny chmury
so. chm.
85,5
95,2 ir- *niugi chm. .pochmurny deszcz
pochmurny
ha p pog. pochmurny
94.7
93.7 * Pochinurny pochmurny pochmurny
pochmurny pochinurny pogodny
70.2
Pogodny. pogodny
Ainugi
09.7
pr. pochm, pochmurny
smugi
78.7
pr. poch>". pr.pocbm. nn p pod.
80.3
chm. poil*- na p pogf. na p porg.
79.7
na p pog. pochmtirnT soce i ch.
7.3,5
80,9

93,7
90,5
95,7
100,0
100,0
87.5
88,0
87.5
85,7
90,7
92,0
94,5
81,2
82,2
03,5
87,5
87,7
78,7
80,5
70,5

........................1

Wysokoi
wody
spadej
w millim.
z

4
10
de nie
go. w. go. w. szczu gu.

poch. nig
s'nieg dr.
na p pog.
pochmurny
pochmurny
na p pd.
pochmurny
pochmurny
pochinurny
na p pog.
poch. desz.
pr. pogod.
pogodny
pogodny'
pochmurny

PdW.
W.
Pn.
Pn.
Pn.
PdZ.
PdPdW . PdW . PdW.
Z.
PdW . PdW. PdW.
PdZ. PdZ. PdZ.
PnZ.
z.
PnZ. PnZ. Pn,
Pn.
iPn.
Pd. ]t d .
Z.
Z.
PdZ.
Zm.
Z.
Z * PnZ.
pilz:. PnZ.
Z.
P(IZ.
Z.
z.

pochmurny
pochmurny
pogodny
pogodny
pogodny
pogodny
pogodny
deszcz dr.
pochinurny
pochmurny
pogodny
smugi
pochimlfny
flHl. podz.
ilffppOg.

PnZ.
PnZ. Pn.
Pd.

PdW. PdW. Pd. . PdW.


PdW. PdW, PdW.

*^
PdW. PdW. Pd,

Z.
Pd.
Z,
_

PnZ.
PdW.
Z.
z.
z.
Pd.
PnW ,
P n. , Pn,
Pn.

PnW .

PdW.
Pd,
PdZ.
z.
Pn.
Pd.
z. :

1,00
7,30

4,08

4,32

/j*

PnZ.
tw
Z.

Z,

PdW, PdW.
PdW. PdW . PdW.
V
PdZ. PirZ.
W. '
w.
PnW . W.
W.
PdW. w. -

0,40
3,30
1,80
1,00

11,34 12,52

rednia wysoko barometru miesicznal


NajwySj barometr dochodzi
d. lo o 4 g. w.
Najnij . r <. 3 o 6 g. r.
rednia zmiana dzienna barometru .
Najw. zmiana dzie. d. 1213 oGg. r.

751,375

27 9,081

765,43
740,40
4,12
15,90

28 3,31
27 4,22
1,83
7,05

rednia wysoko^barometru w m. b.

2,42
jest wiksza o , . o . . . ,
od stanu normal. z 15 latpoprzedz. (784,049
rednia temperatura Marca je s t' . t 1*220.
i ta jest wysza o ..........................
0,35
od stanu norm. z 15 lat poprzedz. 0,874
Najwiksze ciepo dochodzio
12,6
d. 31 o 4 g. w.
12,2
zimno d. 1 o 6 g. r2,49
rednia zmiana dzienna temperatury
7,9
Najwiksza zmiana dzienna d. 6 7

1,07
27 8,006)
t 098 R.
0,28
0,099,

10,1
0,8
1,90
6,3
rednia wilgotp miesiczna na 100 czciach powietrza co do objtoi wynosi 86,0, albo co do wagi 4,76 giammw na jednym
metrze szes'ciennym.
rednia temperatura miesiczna rde:
w ogrodzie, za paacem Kamirowskim . f 6<>0 C.
t 5<>5 R.
w ogrodzie Belwederskim . . . . . f 4 ,0
t 3 .2
przy dolnj drodze obok TJjazdowa . . t 3,9
t 3, l
Dni pogodnych byo 4 ; na p pogodnych 12; pochmurnych 15}
niegu 8: d. 6, 7, 13, 22, 23, 24, 25.
niegu 10: d. 1, 2, 4, 7, 8, 9, 10, 13, 14, 15.
mgy 3: d. 5, 11, 12.
dni szronu 1: d. 1.
Wody z dszczu spado 11,24 milim. czyli linij paryz. 4,98j z nie
gu 12,52 millim. czyli linij 5,55; razem n^iillim. 23,75. czyli
linij paryz, 10,53.
Marzec w r. b. by do pogodny, w dszcz i nig niezbyt obfity,
w pocztltn mrony a w kocu ciepy.
W iatr panujcy PdW.
Wichrw 7 , t. j. Pn. 3, PdZ. 1, Z. 2, PnZ. 1.
Dnia 22 lody na Wile puciy.
Dnia 31 koo biae okoo ksiyca.

SPROSTOWANIE.
Str, a50 wiersz 20 aam iast Otym, lOtym, lity m , ezy ta j
tylko etym, Htym,
TamSe wiersz 20 %amiast 5ty piechoty i 6ty jazdy csytaj
Oty piechoty i 5ty jazdy.
Str. 251 wiersz 3 zamsa 2 sierpnia caytay 22 sierpnia.
252
15

a w r z e n ia - ,
2 2 wrzenia.
.2 9 7
Tam Se -

S
7 -

poprzodzajc
W irtzel ^

przerzedzaj
W iirtze..

W Y J T K I

Z P O B R P O K G ^ IP C IE
ODBYTEJ WROKU1839
przez

Wadysawa Wyka.
K A IR .

J u i w ie c z r .,..

Wicrtce soce zajdzie; pieszmy

wic nad brzeg wielkiego k an au , ku Izbikie, gdzie nas


czeka wspaniay widok. ,O t i znowu ten obszerny
plac Izbikie, ktren widzielimy dzi z rana. Jak od
mienna z tj strony jego p sta d l... Tysice niziutkich
plecionych z trzciny krzeseek jak w Tuleriach, a na
nich siedz T u rcy, A raby, R ofci, Europejczycy palc
fajki) pijc kaw, i uyw ajc piknego widoku, a wkrt
ce, miego chodu. Inni spaceruj na okoo... S na
w et i kapelusze damskie. Rzadkie ale gadkie!
Soce
zachodzi... jak pikne rnofarbne rzuca odcienia, na
d om y, na w o d , na drzewa, na szczyty m inaretw . ^
Nie jest to plac Vendm e, ani jaki squer londyski, nie
jest to zachwycajca Piazetta W enecyi, arcydzieo sztu
k i ; ten p la c, dziesi razy.obszerniejszy od innych,
obstawiony w pkole fantastycznemi domami, ktre za
chodzce sonce, tak malowniczo zoci, ten plac, w ktre
go rodku rozlewa si jezioro, okrone ulic wysadzon
rzdkiemi palmowemi drzewami, ktr jeszcze k a n a jak
srebrn wstk okra, lub jak snurem z szmaragdw
i p ere, otaczajcymi abdzi szyj nadobnej dziewicy;
Tom II. C acrw ieo i 0t .

69

ten plac ca sw.^ pikno winien naturze i tej charakte


rystyce orientalnej, ktra tak jak tailieczne jezioro odbija
zFoto purpurowe promieni zachodzcego soca....
Ju zaszo!... Salwy z cytadelli pozdrowiy hucznie pier
wsz noc Ram azanu;

szmer radosny, rozbieg si po

tum ie Muzumanw.

Ram azan, to ich karnawa!...

W dzie picj i poszcz, a ca noc spdzaj na biesia


dach i fantazyach, (*).

Soce ju zaszo, a niebo je

szcze przez p godzin y, oto.czone ognistym wiecem ,


nad ktrym wznosi si wieniec z^Ioty, nad ktrym blado
szmaragowa w stka, nad ktr obszerniejsza rowa
girlanda ginca w ciemnym bkicie niebios, ktren si
ju okrywa biaemi jak pery gwiazdami. Oto, jest
chwila, w ktrej si oddycha na wschodzie! Oto chwila
w ktrej Kair^ K a ire m , w ktrej wschd przywdzia
swoje godowe szaty. Teraz trzeba wielkiego malarza,
wielkiego poety aby go przela na ptno, lub w har
monijne, jak ten widok, sowa! Jak tylko zagasy osta
tnie promienie tej wieczornej zorzy, w mgnieniu oka ca
y p la c , alea otaczajca jezioro i wszystkie przylege
ulice, zabysy kagacam i; powsta szmer, z ona ciche
go dotychczas miasta; arm aty z cytadelli powtrzyy salWJ", a niespodziany fajerwerk wznis si ze rodka wd
jeziora w ksztacie jaskrawej fontanny, a na drugim
brzegu zabysa piramida z kagacw, na szczycie kt
rej tkwiy pi-xiyce z gwiazd ognisty godo M u
zumanw.

L u d zbiera si w coraz wikszej liczbie...

Szerokie nadbrzee napenio si tumem spacerujcych.


Bogato uczaprakowane konie nios powanie na swych
grzbietach arabskich jedcw.
(*) Zabawach.

W tem zdaleka pd uli

cy F ran kw , zabysny liczne pochodnie i zahuczay


niezwyczajnie w tych stronach koa powozw. Przesu
n si szybko kabryolet parokonny. W nim siedzia mo
dy i tusty Turek, w czerwonej czapce z kutasem i w no
wym nizamskim stroju, sam si niezgrabnie powoc.
L ud si rozstpowa! ze wszech stron, a on si oglda
czy karety z jego haremem blisko za nim. B y to AbasBasza wnuk V ice-K rla, a rzdzca K airu. Przesun
si ten cay orszak i uda sklepion b ram , ku stronie
miasta Izbikie zwanej, gdzie i my poniesieni nasze kroki.
Gdziez pjdziem w p rz d y!., na oper? czy na ba
let? Pytam nie artem ! Idm y wic na o p er.

Ot

nasz wierny janczar, otwiera nieznacznie m ae drzwiczki


staroytnego domu, i ogldajc si w koo czy nas nikt
nie podglda, wprowadza szybko w ciemny kurytarz, i
drzwi za sob starannie zamyka. Stara Arabka schlu<
dnie ubrana wychodzi na przeciw nam z kagacem i roz*
mwi wszy si z naszym janczarem (ktry ju si z ni
na kilka godzin wprzdy widzia) przyjmuje od nas gar
stk zota, i wiedzie do obszernej sali, owieconej s a
bym blaskiem ksiyca przezierajcego przez wysokie
kratkowane okna, w porodku ktrj fontanna m ruczy
aonie.-

Jestemy w mieszkaniu najpierwszej piewa

czki K airu; w mieszkaniu Saftif. N ie ujrzm jj obli


cza, usyszemy ty lk o , przez sab drewnian krat, ktra
nas od nij przedziela, ciche tony arabskiej gitary, i
jj sowicze pienia. K am y sobie przynie fajki, roz
cignijm y si wygodnie na tych dywanach, i suchajc,
marzmy o tm co nam najmilszem! O ! jak jj gos co
raz wymowniejszym si staje. Co za smtno! Jak przejce uczucia. W tm piewie caa history nie-

wolniczego ycia haremt(, chocia sowa co innego nuc.


W tyra piewie odzywa si wymownym tonm dusza
z przygnbionego ciaa! Prawdziwa muzyka wymowniej
si odkrywa sercom suchaczw, ni to pojmuj ci co
jj s instrumentem.

S oni bowiem posuszni swemu

natchnieniu, a natchnienie wydziera wielkie myli pomiwolnie z ich ona, zdziwi ich samych, i czsto przew y
sza ich pojcie! Bo prawdziwe natchnienie nie jest ich
dzieem ale samo przez si istnieje. M uzyka jest pocieszycielk rodzaju judzkiego, jest history uczu wiata,
i wieszczym duchem przyszoci. D o sy! dosy! gdy
ten gits tak smtny, tak wdziczny, tak czysty, przeni
ka za nadto mocno przez szczeliny sabej duszy naszj!__
B^d nam zdrowa ! Zaczarowana ksiniczko, z tysica
i jednej nocy!
D alej! teraz wesoych w rae, tacw! Almejsw

hej janczarze! dzi R am azan . . . trzeba si bawi! Oto


jeszcze gar zota (szczciem e podobna gar zota
nie czyni kilku dukatw) prowad nas do domu co na
j na dzisiejszy balet. A tam tace, wesoa muzyka!
Ot ju jestemy w kwaterze... Czekajm y chwilk a zobaczym co nowego. Tylko ostronie i cicho, bo nam
si nic nie stanie, gdy nosim dzieln bro przy boku,
a europejczykw boj si i szan uj; ale tych biednych
sylfid szkoda! W anie w c h o d z ... je d n a ... d w ie ...
tr z y ... c z te r y :., i m u zyka. G itara arabska, piszcza
ki, skrzypce, gatunek m aj arfy, b b e n ... d o b r z e f...
dosy na tem . . .

W net gdy nimfy pozrzucaj z siebie

czarne jedwabne zaisony, czynice je podobnemi d o ,


hiszpaskich pokutnic, zobaczym je z bliska. C ay ten
balet z muzyk.^, z arakiem, ktren te panie lubi^, sowem

ze wszystkim, to jest z dusz% 1 z ciaem, kosztowa nas


bdzie po par dukatw. - N a moj^ brod! to nie dro
go! S | gdzie indziej, mnij warte, a drosze. A le
jaka szkoda e Sofii krlowej

tanecznic nie ma te

raz w Kairze! Ju si rozpoczy tace ; co za dzi


waczna muzyka ! jak pikne byszczce oczki ! . . . co za
ksztatna kibi!., a cay taniec nie w nkach, lecz w ca
ej osobie! O t si zbliaj ku nam... kr w koo,
coraz to w innych plsach i przyginaj si jak m ijki!...
Siadaj u ng naszych, patrz nam przenikliwie w oczy!
trzeba im za kad raz przylepia malekie

sztuczki

zota do czoa... taki jest zwyczaj. Dosy! dosy! (przy


najmnij dla czytelnikw) bo to co si zabiera na ucz
t Baltazara! niech yje balet ! zawsze i wszdzie! Tylko
tutaj rozsdniejszy co do ceny.
Uciekajm y co prdzej z tj Sodom y! (co w stylu p ro
zaicznym znaczy: Id m y dalj a powrcim kiedy indzij)... juz pno... ale to Ram aan, a kt chodzi spa
w Ram azan!

Oto przejdm y raczj t u liczk , i na

tym m aym placu otoczonym rnofarbnemi kagaca


m i i przykrytym do poowy ptnem, zasidzmy na nizkim stoeczku, zapalmy nargile, i na gawdce spdzim
reszt nocy. Za kilka godzin i wit nastpi. O t tam
na rodku mijsce puste, a na okoo siedz z krzyowanemi nogami starzy i m odzi, i milcz. W krtce w nijdzie pomidzy nich , i zasidzie na tm m ijscu jaki
poeta, lub opow iadacz, i zacznie im jak history, lub
zanuci jak
przygryw ajc sobie na swj lirze.-
W kadym zakcie miasta, w kadj k a w i a r n i , w kadej
wiosce, w kazdem m ijscu gdzie jest kilka domw, znaj
duje si taki b ard , na skinienie ktrego wszyscy m il

cz, ktrea im prowizuje, lub powtarza na pami nau


czone piewy i powieci.

Zwykle te piewy i te po

wieci, maj jaki zwizek z ich dziejami narodowemi,


lub z ich ksig witij alkoranem... Czsto s zu
penie historyczne. A raby wszyscy prawie (oprcz bie
dnych zupenie fellw) umiej na pami history swych
kalifw. Czstokro ta history jest faszyw, i niezgadzajc si z historyami innych, gdy ci co nie maj
dosy wiata Isposobnoci nabycia manuskryptw praw
dziwie umiejtnych autorw, musz*czsto czerpa w banalukach pisanych przez jakich wierszokletw, ktrzy
improwizowali Sutanw i K alifw , gdy dzie drukowa
nych i krytycznych tutaj nie m a , ale to si tylko
tycze historyi Ommiadw,

Abassidw, Gaznawi-.

dwt Baidw, Selgiuceidw, Ottomanw i t. p.


history piciu pierwszych

Gdy

K a lif w , za nadto znan

jest pow szechnie, aby nie bya jednakow w ustach


wszystkich. A le dosy tych komentarzy, a teraz su
chajmy i patrzmy. O t m ody Arab do pozornego
oblicza, w zielonym turbanie, (co jest znakiem, e zwie
dzi ju grb proroka), siada w porodku grona, i bie
rze lir w rk.' D obrze!

z a p ie w a ...

Ju to inny

piew bdzie od owego ktrymy syszeli tego wieczora...


T ake sm tny, monotonny i p aczliw y, ale nie zrobi
on na nas takiego w raenia, gdy piew wci smu
tny bardziej" kobiecie ni m czynie do tw arzy... A p o
tem, tak czystego gosu jak gos piewaczki S afn j tru
dno z n a le ! A le patrzm y na fizionomi piewaka i
suchajm y poezyi s w ! O t nastroi lir suchaj
my!... szczciem umiemy dosy po arabsku, aby poj
znaczenie sw jego, ktre pomau lub gwatownie, jak
szmer monotonny kaskady spadajcej po kam ykach,

lub turkot myskiego k o a , z ust jego bd^ si wy


dobywa.
GIAFAR I ABASSA.

Gazella historyczna.
O

w y!

'

wierni M uzum anie, co szanujecie wiato

wiata! Abassa modrego stryja proroka!

O wy! co

sprzyjacie domowi jego co tak dugo jania na wscho


dzie , posuchajcie G a ze lli, o modzianie z pochodzenia
Bermicydw tej kolumny tronu K alifw , i o piknej
A bassie, gobicy z haremu K alifa Haruna al-Raszyda,
i czuej siostry tego K alifa.
Jeszcze za czasw Solimana, potomka M oviasa, kt
remu radry i waleczny A m ru tron zapewni. Nieszcz
liwie ksie potomek krlw perskich przyby a dwr
K alifa do miasta Soca (*) ~ a gdy wszed do sali tro
nu, zaraz poblad K alif, a kamienie zaczarowane, przy
wizane na goem ramieniu jego, cisny si raptownie,
tak jak mode gobki tul si przed burz do ona m at
ki, a K a lif krzykn: Precz! precz wszyscy od oblicza
m e g o !. Jest tu kto co m a na sobie trucizn!
Ja mam tru cizn ! o K alifie! rzek miao nowy
przychodzie. Ja! nieszczliwy syn wielkich krlw,
oddawna nosz na sobie trucizn , ktra mi odda osta
tni p rzysu g , w ra z ie , gdyby mnie moja nieszczliwa
gwiazda zaniosa kiedy wrd nieprzyjaci rodu moje
go ! Jam G iafar... tuacz..

Niegdy krl Persw.

Trucizna w tym piercieniu,


(*)

Damaszek.

ale dla mnie ona tylko

straszn!

Nie lkaj si wic niczego w iatj K alifie! a

, pokj niech bdzie domowi tw em u!


Zostali G iafarze! rzek K alif... a G iafar zosta, a
z nim weszo szczcie i bogactwo w progi Kalifw .
A potomkowie jego nazwy Bermicydw (*) duej ja
nieli na horyzoncie, i duej byli dyamentami tronu,
ni na nim id Omniadw zasiada.

I wicej zrobili

dobrego narodowi arabskiemu ni A llach rozsypa gwiazd


po niebie! I mdrsz bya ich m dro, jak wszystko
co byo na wiecie przed Mahometem.
Ju Harun al-Raszyd, z rodu Abassidw , panowa
nad narodem w iern ych , a miasto Soca rozkwiecio si
pod jego mdr rk. Berm icydzi ze wszech stron,
tron podpierali.

Nard z y szczliwy;

piewacy

gosili mdro i cnoty K a lifa , i starego Jahii ojca Ber*


m icydw; uczeni zdumiewali wiat cay, a sklepienia pa
acu K alifa odbijay co dzie odgos wesoych biesiad
i harm onijnych tonw bandury!
G iafr, starszy syn Jahii, z o y godno wizyra w r
ce swego brata Fahdalla, a sam, godny syn swego ojca,
oddaw a si naukom , i wdzicznemi tony opiewa saw
proroka, i K alifw jego.
Harun p o lu b i G iafara, i nie m g dnia przey nie
widzc jego oblicza.

G iafar i Harun jak dwa zielone

dby co si trzymaj w o b jciu , yli szczliwie majc


pomidzy sob Abass wyrastajc jak biaa lilija w cie-

(*)

Brmicyd znaczy w 'arabskim ifcy-piericie

uiu bratnich dbw, kib jak sowik, co si ukrywa w

g-

szczu ich gazi.


Harun kocha czule Giafara, i kocha czule Abass.
C hciaby przepdza dnie cae z nimi, a jednak ABassa mieszkaa z sultankami w harem ie, gdzie adna obca
noga oprc^ nogi samego K alifa, stopi nie moe. A je
dnak Harun nie m g y niemajc zawsze po swj le
wicy Abassy, a Giafara po swj prawicy.
O siostro luba! rzek Harun do Abassy, , , ty nie
stworzona do ycia niewolnic! twj rozum iskrzy si jak
poysk brylantw, a twoje sowa pyn^ jak strumie
miodu. Oto p paacu na twoje pomieszkanie, i 3oo
niewolnic na twoje usugi! y j zawsze w pobliu serca
mego ! podzielaj nasze gody, nasze p ra c e , i nasze pienia!
tak jak Fatym a podzielaa ycie swego ojca p i oioka !
I zasiada Abassa u stou K alifa i podzielaa uczty
jego ; a jj obecno rozlaa w koo wo ran i wia
to soneczne; a jj piw poczony z piewem Haruna
i G iafara, brzm ia jak czue westchnienie synogarlicy,
wrd ryku lwa i renia arabskiego rumaka !
Odkd zasiada Abassa u stou K a lifa , czulsze i w y
mowniejsze b yy pienia modego Giafara i janiejszym
blaskiem paaa jego zrzenica i wzniolejsze b yy myli
jeg o , i milszy wyraz b y rozlanym na jego o b liczu .
Odkd zasiada Abassa u stou K alifa naprzeciw G iafa
ra, bardziej gos truch la w jj koralowych ustach i m o
cniej bio serce w jj abdzich piersiach , i mnij si
otwieraa zrzenica jj niebiaskiego oka.
Tom n . C zerw iec ib4i.

70

I spostrzeg si K a lif,

e G iafar pon do Abassy,

a Abassa draa do Giafara , i raz przy kocu biesia


dy, w czasie ktrej sok winny la si obficie w koo, ode
zw a si do nich w te so w a! ,,Abasso! ty od dzi on^
Giafara! Giafarze! ly od dzi mem Abassy!
A le suchajcie i pamitajcie! rT a k jak w tym dniu,
lyszyscy tr^ej razem zczeni przyjani ogniwy, jak bra
cia i siostry yjem y, tak bdziem y przez wszystkie
czasy. A ty G iafarze nigdy gdzieindziej jak przy mym
stole nie ujrzysz Abassy, a ty Abassp nigdy gdziein<dziej nie ujrzysz Gifar?i. Taka jest wola K a lifa ! a
biada temu ktp na ni gu ch y!
Zadray z radoci serca kochankw, a sdzc e ten
warunek jest tylko natchnieniem soku winnego, przystali
na wszystko, aby tylko zbliy szczliw chwil, w kt
rej ich K a lif poczy.

I nadeszfa ta chwila z wschodz-

cem soern , aDaijn^s, sao kwiaty i pienia , szczli


wej prze.
I przyszed po lubie G iafar dp Haruna i rzek kl
kajc u stopni jego tr o n u :

O wielki K a lifie ! przypro

wadzie sug twego przez sze niebios od dnia wczo


rajszego , pozwpl mu dzisiaj otw orzy wrota sidmego!
Jake chcesz, aeby-?yp z socem, a st.c zawsz
cie
niu ? M ie r w swyip ogrpd?ie a nie powpn jej zagachu! M i dzielnego ruuk w swpire^ namiocie a nie^
dosi gr?bitu jego!

A ch pozwl!,..

A K a lif na ta:

Taka jest wpla Kalifa;) a bjda te^^^ kto na ni guchy.!


I spuci czop G iafar zdziwiony ! i oboczek przym i
oczko Abassy! i zblady wkrtce ich lica , i widli obo-

je, jak kwiatki bez rosy! a przy ucztach brzmiay za


wsze wesoo ich gosy., i faszywy umiech zdobi ich lica,
a K a lif szczliwy e ich inia przy sobie, leczu ich
blu ! On co m ia tysic sutanek w haremie!

I sze

razy ksiyc \yrci do dawnej postaci, a K a lif nie zmie


n i swj okrutnej woli !
"

<

Abassa taki list pisaa do G iafara:

Chciaam

uwizi moj mio w sercu, ale nieposuszna rwie wi


zy, ktre na ni wkadam.

Jeli nie zadowolnisz jj

dzy,^moja wstydliwb zginie z moj tajemnic. Ale


jeli odrzucisz jj p ro b y, ocalisz nam przez sw moc,
ycie! W kadym razie, przynajmnij nie umr nie
pomszczon, gdy mier moja dowiedzie kto b y moim
zabjc ! (*)
I zapomnia o wszystkim G tafaf w tej chwili, i rozo
gnia si jego rzenica, jak sztaba rozpalona w pomie
niach, i naraajc si na tysic niebezpieczestw, znalaz
sposobno rzucenia si do ng swj maonce.

A przy u cztach , brzm iay zawsze wesoo ich gosy!


a prawdziwy umiech zdobi ich lica; a K a lif szczliwy,
e ich m ia przy sobie, nie czu ich radoci on co m ia
tysic sutanek w harem ie! I dziewi razy od tj chwili
ksiyc w rci do dawnj postaci, a K a lif zawsze sdzi
e nic si pomidzy niemi trzema nie zmienio.

Ageliah^*" '*** **'*"*yczny jest cytowany przez historyka Ben-Abu-

Dziewi razy ksiyc zm ienii sw posta a db wy


puci nowe konary, i pirwszy paczek w yrs z ona r
y!

A rzadko brakowao Abassy przy biesiadach

1 a za

wsze rumianne byy jj lica, a umiech i piew b y na jj


ustach cho bl i trwoga w jj onie!

A za dziesity

zmiaiic) ksiyca, G iafar unosi tulc do serca niemowl


bielsze od niegu , a rumak jego lecia przez pustyni,
i nis go byskawic do murw niiasta witego.
N ic si nie zmienio na dworze Kalifa!

W rci G ia

far i znowu w paacu brzm iay wesoe biesiady, pokj


b y z niemi przez dugie lata; a K a lif powtarza na nowe
proby G iafara: Taka jest wola K a lifa , a biada temu
kto ua ni gu ch y !
Lecz bya m ija na dworze Kalifa!. Pody niewolnik
z rodu czarnych pazw

D onis ten szatan co podsy-

sza swmi czarnemi uszyma.

I zm arszczy b r w i, i ci

sn pici rozarzony K a lif; ale przytum i na chwil


ogie swj zem sty, aby poar wszystko m g za jednym
dmuchnieniem p och on . I pocaow a jak zwykle sw
siostr w czoo, dosiad swj ulubionej biaej klaczy?
i uda si z dworem w pielgrzym k do miastu witego
A le serce ojca czulsze od K azunul (*) Nim K a lif
stan u progw Mekki, ju m ody A li b y w Balsorze,
a rozgniewany K a lif w yci kaza cay rd Bermicydw,
i wygna w puszcz Abass !
I bdzia po puszczy Abassa !

Bdzia przez lat

dwadziecia, a litujce si Gazelle, przychodziy liza jj


(*) K a m rolina zamykajca sij za zblieniein.

obnaone n o gi, a przelatujce ory rzucay jej swoje


pierze, a niewinne jagnita kady u ng jej swe nie
ne gwki. A ta ksiniczka siostra najpotniejszego
Kalifa, co miaa

3oo niewolnic na swe usugi, posiadaa

teraz dwie baranie skry za ca odzie, i szkielet wiel


bda za przytuek.
A nard paka nad zagub cnotliwych Berm icy
dw.

Taki c z y n , splami soce K alifa, gdy ten rd

szlachetny wicej u czyn i dobrego ludzkoci, ni Allach


rozsia gwiazd po niebie; ziemia bya jego maonk, po
jego mierci staa si jegp wdow.
piewak skoczy!...
ich

twarzach, maluje

A raby jeszcze suchaj!..


si smutek nad

Na

nieszczciem

A b assy! K iwaj powanie go w am i, i z ust dym wy.puszczaj...

ZA.BAWY MAJTKW ARABSKICH.

W iatr dotychczas dobry! nadyma agle i posuwa


nas dalj sam Rajs ( i ) siedzi na dachu naszj budki,
i trzyma str w rku. M ajtki na przodzie statku obdzie
raj ze skry barana, bd go wici, a potm rozpo
czn biesiad. W ielki to dzi dzie dla nich! O bcho
dz uroczysto w ktrj bd baga Allaha, aby nam
d a szczliw podr; podobny baran nazywa si maruf. . Bez niego nie puciliby si w drog i na kon
trakcie kadn go zawsze za pirwszy warunek zgody.-
Ju baran gotuje si w kotle, a araby umazawszy sobie
twarz krwi jego, robi na ziemi koo z pastekw (ar
ii) Kapitan.

buzw) i zasiadaj za tym okrgiem. Jeden z nich gra


na poczwrnych piszczakach, podobnych do tych, z kt
remi staroytni boka pana przedstawiali.

D rugi takt

wybiia na obklejonym z obu stron baraniemi skrkami


sporym garnku; inni klaskaj w rce, jeden z nich (a ten
jest dusz ich gier i na kadym statku musi si podo
bny znajdowa) tref ni, chop m ody i bardzo dobrze
zbudowany, staje prawie zupenie nagi, we rodku ich
arbuzownego koa, i zaczyna taniec majtkw i gm inne
go ludu, tacem Saia (czyli grnego E giptu) zwanymTen taniec odprawia si wci^ w jednm m ijscu, a ta
cujcy nie podnosi ng awet; caa pantomina polega
na g o w ie , ram ionach, a szczeglnie na czciach tyl
nych ciaa. W caym Egipcie taniec ten jest w u y
waniu u lu d u , taniec za Almew jest tyme samym
prawie, tylko bardziej lubienym i wydoskonalonym cho
nie zbyt przyzwoitszym __ Po tacu nastpuje komd y a , do tj ju dwch innych majtkw trefni sobie
przybiera. Zaczynaj si wic rozliczne, a nard charak
teryzujce sceny.
Scena pierwsza przedstawia T u rka, zuytego ofice
ra Mehmeda A li tyranizujcego rozmaitemi sposobami
swego sucego araba, ktrym jest trefni! Pospolicie
w tj roli arab zawsze pata dowcipne figle, a 1 urek
na dudka jest wystrychnitym . S oni niby w podry,
a Turek kazawszy sobie rozesa dywan, spa si ka
dzie, przykazujc arabowi aby nie zm ru y oka, W tm
nadchodzi beduinka (m ajtek przebrany), trzaska ona
z bicza i piewa pie beduinw, prowadzcych wielb
dy z towarami. Turek budzi si na ten odgos... W p a
da mu w oko beduinka, ona tz zaczyna si do zb li
a, i cho go przywabia mnij zgrabnie ni Nonny R o

berta, stary Turek, ulega pokusie. A le beduinka upomi


na si o baxis (podarunek) a A ga (oficer nie ma dro
bnych, Beduinka do b icza ,

vi proby... Beduinka

na nie gucha A ga zdejmuje swj kaftan i oddaje go,


aby zaspokoi Beduink. (Araby si miej) Turek
znowu si spa kadzie; ale beduinka znowu si wra
ca, i tyle razy kusi Turka, e ten oddaje jej ca|sw o odzie, bro i sucego araba, a sam w stanie na
tury ucieka ze sceny i rzuca si do wody, a potem in
n stron, za kulisy (to jest na statiek) wraca.
Scena druga przedstawia modego i pobonego D er
wisza, powracajcego z Meki. Przychodzi na plac, odma
wia modlitwy, piew a, zaklina si na koran., i zabiera
si do spoczynku.

A lici znowu sycha w oddaleniu

gos beduinki. Derwisz si budzi i wosami zatyka sobie


uszy, ale beduinka ze wszech stron go zachodzi i kusi
i kusi! Derwisz zwija si jak gadzina; zamyka oczy; za
stawia si koranem , a beduinka zawsze swoje robi! N a
reszcie Derwisz pada ofiar; ale kwestya o baxis ? .A be
duinka swoje pretensye biczem popiera; Derwisz oddaje
najprzd swj spiczasty kopak; ta scena, w ktrej D er
wisz jest prawdziwie komicznym w tej walce, pomidzy
materyalizmem a uczuciem pobonoci, powtarza si kil
ka razy, a dopki i D erw isz take w stanie, natury,
nie rzuci si w rozpaczy w nurty N ilu.
Scena trzecia w swoim rodzaju ze wszystkich najkomizijsza. A raby ju naprzd przepraszaj nas za
swoj^ nrodow sztuk. Ta si zaczyna jak poprzednie
przejciem na scen jakiejci karykatury miesznie przybcanj, m aej, tustj, garbatej, z,twarz mk ubielonj
n>^ y to we fraku zrobionym z arabskiej odziey, maj
cej niby b u ty , sadzami oa goych nogach vyw^wane,

niby kapelusz z jkiego naczynia kuchennego. Dwch


arabw z zwieszonemi gowami dwiga za nim jakie
zawinitka i jak pstr chorgiew na kiju. M a to by
konsul europejski (araby bowiem kadego wojaujce
go europejczyka, bior za konsula lub za doktora, tak
jak tego samego w Grecyi kapitanem tytuuj). Ten pan
konsul od samego pocztku widowiska b ije , szturcha,
gdyra na arabw ; z niczego nie kontent! nie mog mu
znale miejsca na oe. T u za twardo, tu niema si o
cO oprze, tu nisko, tu wysoko; sowem grymasi przez
p godziny bardzo komicznie, a trefni wyborni'e t rol
odgrywa, mieszajc gdzie niegdzie par skaleczonych sw
europejskich, ktrych si ze syszenia nauczy, i pra
w ic po arabsku bardzo dowcipne rzeczy, ktremi bawi
cae towarzystwo. A raby grajcy rol sucych kon
sula, udaj e ich bol sab rk zadawane im razy,
a na boku miej si z nich szczerze jedzc i pijc zr
cznie ukradnit konsulowi yw n o. Konsul narecie

zasypia.

A lici sycha znowu piew beduinki.

Konsul si budzi, spostrzega j przyglda si, a zo


baczywszy e nie szpetna, wstaje, zaczyna si komicznie
kania i prawi grzecznoci. Beduinka swoim spo
sobem kusi jak poprzednich, i wyciga od niego duo
pienidzy. Ten attak kilka razy si powtarza. N a.
recie konsul bankrutuje; nie chce dawa fantw

nie ma ju przy sobie pienidzy. Beduinka do bicza,


konsul do swj pstrej chorgwi, ktr si zastawia
klnc w przestrachu po francuzku, angielsku i wosku
miszajc wszystko razem.

A le beduinka, tak na,

naciera, tak mu grozi, e konsul rozcza si stopniowo


z swym bagaem; z swoj chorgwi,. a narecie z swoj

odzie i nagi, ucieka, i chce si topi z rozpaczy, ale

zmierzywszy giboko wody, wstrzymuje s i , i szuka


a znalaz
zn

m iejsca, gdzieby m gi swj wstyd ukry

szy to m iejsce, wazi nareszcie do dziury gdzie skad


a po chwili cay czarny z niej si wydobywa.
A raby form uj koo maj^c trefnisia na rodku__ Tacuj^, piewaj, i obchodz chrzest konsula na murzyna.

M A E S T W O N A SPOS b K O F T W .

Przyjacielu usid przy m nie, w e w usta cybuch


i pomwmy z sob o czm jeszcze. W szak prawda e
mifo spoczywa na wygodnym dywanie i w chodnj sali,
po trudach rannej przejadki, w czasie, gdy do koa,
ziema zapala si prawie pod soneczneml promieniami?
N a W schodzie tylko ocenisz prawdziw sodycz spoczyn
ku;. Ten wonny tytu z opium zmieszany, te mikkie
poduszki dywanu, ten chd m iy, z przewiewu sztucznie
naprowadzonego wiatru, wszystko to wprawia w czaro
dziejskie upienie. G odziny przepdza mona nie spo
strzegajc ich przelotu. Dusza sobie o czymsi pi
knem m arzy , a ciao spoczywa nic niechcc wiedzie o
duszy.
N ie dziw i e wschodni mieszkaniec w dzie tak rzad
ko otwiera usta!

A le ten wpyw natury

szkodliwym

jest dla czowieka, nie chccego y biernie na tym wiec je . Jego pojcie, jego wola, jego m ono dziaalna,
zadrzymi w nim pom au, wpadn w letarg, a na koniec,
si ju i nieprzebudzi wcale. T u czowiek m
wi sobie: N a co dziaa? na co si szamota na wszyst
kie strony, jak lew w klatce?. y c ie dniem jednym!
Cze a jm y , i uyw ajm y w pokoju i wygodzie!. T u geTomll, Czerwiec 1841.

71

niusz sam tylko zdcia otrz si z ptw , ktre na


wkadaj zwyczaj i natura, te dwie zwodnicze syreny!
Rozm aw iajm y w i c, aby nie zapomnie m o w y .
M o ieb y si ch ciai oeni mj przyjacielu?

Bg

zapa!. B e za rt w ! mwi szczerze.. Jeliby si


chcia oeni, to bardzo atwo!
N ajniszy su ga...
O ! bo ty pewno m ylisz e to tak jak u nas ; e si
trzeba zaprzdz na wieki.. Tutaj moesz si oeni na
miesic, na dwa, na rok, na czas jaki ci si podoba.
Chcesz z^pewno powiedzie e mog sobie kupi niewohiic, lub zrobi si m oe Turkiem i poj on z te
go wyznania, lub t tak jak to u nas, wzi.. _B ro
Boe! m ylisz si bardzo., tu mowa o prawdziwj onie,
o chrzciance, ktr powierz w twe rce, wani jj ro
dzice, niesdzc si wcale skrzywdzonemi na honorze
tym postpkiem..'

Posuchaj raczj, co ci powiem, jak

masz sobie pocz, w razie gdyby ch cia skosztowa te


go chleba.
Musisz najprzd powierzy swj zam iar jakiej
matronie z rodu Lewantynw. (*)

Opiszesz jj doka

dnie bogini tw ych m arze, j j w o sy , jj oczy, jj


w zrost, jj la ta , j j cer i t. d., potem zaoysz rce,
zam ruysz oczy, i bdziesz czeka, a pki ten sen na ja
wie, to skryte marzenie twojej duszy nie speni si w rze
czywistoci , i to za pomiern cen.

M atrona ubierze si w swe najlepsze szaty i pj-

dzie w swaty.

Ud si najprzd w t stron miasta, ku

Bulakowi, ktr kwater; K ofto w nazywaj; gdy trzeba


( )

E u ro p ejczy cy

wiar greck. .

oddawna osiedli

na wschodzie i w yzn ajqcy


,

abys wieclzia, e K a ir podzielonym jest nie na ulice, ale


na kwatery. - S kwatery ydw , G rekw , Ormianw,
Koftow , Frankw, Turkw, A rabw i t.d .

A te kwate

ry S| osobnemi miasteczkami w wielkim miecie. Podo


bnych kwater wielkich i m aych do kilku tysicy, gdy
jedna z tych sekt kilkadziesit i kilkaset zajmowa moe.
Bo K a ir jest miastem w niczm niepodobnm do innych,
i cho teraz nie zupenie zamieszkay, i o poow pra
wie w yludniony, lic z y dawniej d

5o o ,o o o mieszka

cw. Podobne kwatery maj swoje bram y na noc za


m ykane, swoich struw , swoich dowdzcw, swoich
sdziw, swoje witynie.

Ale wrm y si do naszj m atrony, ktra zasza

ju zapewnie do tego czasu do kwatery K oftw. Uda si


ona .wprot do domu, gdzie si znajduje (mnij...^wicej)
przedmiot twych, ycze. Zapuka do drzwi wnijdzie
pozdrowi gospodarza i gospodyni, i rzeknie im uroczy,
cie : Pokj waszemu domowi ! ~ przychodz'ofiaro*
wa ma waszj crce Zuzuli. A z jakiego rodu?
Praw ow ierny Chrzecianin! nie y d , n ieT iirek. Posta
jego powabna, a worek pkaty! A wiesz moja p a n i,.
e u nas tylko dwie cry w domu.

A Zuzula ma dopiro

,lat czternacie? W olem y da M ary, bo ta ju par ra


zy wychodzia. A wiesz moja pani i e Zuzula skro
mn jeszcze dziewic? przyda mat ka.

Wi e m o tm

wszystkim moi pastwo, i dla tego zupukaam do drzwi


waszych. M ktrego mam dla waszej cry, mem
nie ladajakim . M aryi niechce, bo cho to wprawdzie
,ju teraz midzy pann a wdow nie ma tak znacznej rjednak memu pryncypaow i zachciao s i wieo
w ylgego kurczcia. _ K iedy wic nie chcecie wyda
za m i waszj crki Zuzuli, to byw ajcie mi zdrowi, bo
ja pjd do ssiadw.

Czekaj! czekaj moja pani'.. A co daje posagu?


^Wspaniay ! ale kota w worku nie ku puje, i musi
wprzd zobaczy. P o tym wstpie, matrona przyjdzie
ci zda spraw , a ty, jeli grzeczny, pofatygujesz si
sam do domu narzeczonej,

a jeli le ,

przyjd z ni odda ci pierwsz wizyt.

to i rodzice
Jeeli ci si

podoba, szepniesz swko do ucha m atronie, a jeli nie,


skonisz si, i,pjdziesz dalej.
W pierwszym razie ma
trona pjdzie w targ. A co chcecie posagu moi dro
dzy pastwo?
E he!... tysiczek piastrw! to nie wiele za taki
klejnocik co jeszcze nikogo nie stroi! T ysic pia
strw!. tysic piastrw!.. Mj pryncypale, idm y do
ssiada. N o ! ile dacie? D am y pitet. O
nie! nigdy! nigdy!, szukajcie wszdzie, a nie dostaniecie
za t cen. Oto wanie M agorzata od ssiadki,
cztery razy ju bya za m em , a wczoraj j pewien mi
lord zgodzi za-6oo piastrw.
N o ., mniejsza!., damy 600.
N i e ! nigdy 1 za 600 damy w dow , a za Zuzul 800, ani para mniej ani wicej,'^
B d c ie wic zdrowi, a m y idm y dalej..!
N o 700! Podajcie rk, a zaraz wysyam ma
po pisarza i po ksidza.
Z a ksidza dzikujem unienie!.
O ! mj panie... ksidza! ksidza!.
milutka! jakie ma pikne ciako!

Patrz jaka

Z a ksidza dzikujem raz jeszcze..


N o ! to pojdziem napisa kontrakt przed waszym
konsulem.*^
Z a konsula dzikujem , za ksidza dzikujem, i
idziem dalej.

No! poczekajcie..
popsuty..

Mj Boe! jaki to teraz wiat

A dawnij moe byo lepij? za Lota, za Lamec h a , lub za czasw jakecie byli sami modzi pani matko.
O t przyprow'adzaji pisarza od sdziego z kwa
tery, ktren pisarz chocia w subie u Muzumanw,
jest take Koftem z urodzenia. Pisze on na zwyczaj
nym papierze po arabsku (na dwie rce)l

Jako ty poj

mujesz za zon pann N . i zobowizujesz si da jj 700


piastrw arabskich (*) posagu. Posag zostanie wypa
conym poow z gry, poow przy rozwodzie

W ra

zie za gdyby rozwd nie nastpi po 10-letnim poyciu,


ona ju sama ma prawo upom ina si o reszt posagu
i o rozczenie gdyby z ciebie nie bya zadowolnion^.
G dy ten akt ju zosta napisanym , w ktrym

wmiejscu tw ego, (choby nawet przybranego) przezwi


ska, kadziesz jakie inne imie,^ pierwsze lepsze ktre i
przejdzie przez g o w , przytomni p odpisz, ty robisz
krzyyk jako pisa nieumiejcy, i wszystko skoczone.
T o jest: jeszcze nie wszystko, bo czasem wymagaj pod
pisu dwch wiadkw ze strony powoda, ale to dla tego
tylko, aby mie pewno e reszta posagu bdzie zapa
con. Jest jeszcze jeden artyku dodatkowy, opiewa
j c y :

e bdziesz twoj on posya najmnij dwa

razy na tydzie do kpieli, ze bdziesz w idyw a jj rodzi


cw, i e to co jj darujesz w cigu domowego poycia,
do nij ju bdzie nazawsze naley. ' T o wszystko
uatwiwszy, zpytuj ci si: C z y z Weselem?, czy bez
wesela?. T y wtedy przypominajc sobie Gazell w czo
rajszego piew aka, gotw jeste krzykn z popiechem
(*) 230 zp.

, , z weselem! z weselem! - A le tu czm innm mowa,


pytaj ci si tylko czy jeszcze chcesz powici pare set
piastrw na sprawienie lubnych godw. Jeli wic
ciekawy zobaczy z daleka swoje wesele, i jeli masz
dosy pienidzy aby sobie pozwoli i tj fantazyi, przy
sta na propozycy, gdy w inpym razie i tak ci ju
tro narzeczon do domu odwioz.
Wesele odbywa si w nastpujcy sposb : rodzi
ce krztaj si okoo obii tj biesiady, na ktr zapraszaj
przyjaciki i przyjaci; przed uczt przybieraj pann
m od w jej najpikniejsze szaty, okrywaj biaym welo
nem, kad na gow zocon koron (ktr poyczaj od
ssiadki, jeli sami nie majtni) i pod baldachimem nie
sionym przez cztery panny mnij wicj biao ubrane,
przeprowadzaj w processyi

po gwnych kwaterach

miasta. Pacholta witecznie w ystrojone, biegn przed


tym orszakiem i siej kwiatki po drodze, a muzyka rz
poli z tyu .
Podobny

obchd weselny przyjli K o fci od A ra

bw, jak i wiele innych, z t tylko rnic, ze u A rabw


i Turkw orszak weselny poprzedzanym bywa przez dzie
sicioletniego chopczyka , w godow ych jaskraw ych sza
tach , na piknym kon iu, ktrego przy tj okazyi maj
ochrzci n sposb krajowy. :Ubosi czekaj zwykle na
wesela bogatszych, aby przy jednym ogniu upiec dwie
pieczenie. Zwykle take za orszakiem weselnym jedzie
ua dzielnym koniu p a n m ody z druchami, ale ty co si
enisz incognito, moesz spokojnie czeka w d o m u . -iPrzeszedszy po miecie, orszak wraca do swojj kwatery,
gd?ie muzyka g r a , a gocie zjadaj za twoj pienidze
przysmaczki.
Jednak lepszy tu zwyczaj jak u nas, gdzie
pan m ody musi si nudzi do p nocy; tu z zach o

dem soca matka przeprowadzi ci cr do domu.

Tam

odbdzie si do nudny obrzdek; bd z matk i swa


ty i swatki ; bd ci si zapytywa czy kochasz on? czy
j uczynisz szczliw?.

M atka bdzie chciaa paka,

ale ty moesz j od tego uw olni, a zaraz przestanie,


lub pozwoli na t o , a ca godzin szlocha bdzie.
To zaley zupenie od twej woli, ale uprzedzam e za to
ju si nic nie paci. Jak si skocz te wszystkie ko
rowody, matka publicznie odda crce batystow chu
steczk zotem haftow an, i szepnie jj co do u ch a ;
crka raka upiecze, a ty roztworzysz oczy z zadziwieniem:
gdy ta chustka jest caym jejm ocinym zawinitkiem.
Skrzywisz si troch, pomyliwszy e to jutro trzeba b
dzie zwo-y wa kraw cw , szewcw i t. p.

A nawet i ta,

chusteczka, za pare dhi, m nij w icj, zostanie odesan


m atu li, ktra j wywjesi na drzwiach domu jak sztan
dar, i przez trzy dni pokazywa bdzie te trofea caj
kwaterze.
Teraz zacznie si dla ciebie trudna rola.

Choby

i czyta fiziologi B alzak a , na nic to ci si nie przy


da, Moesz byd najuczeszym, najbieglejszym, naj
dowcipniejszym zu dzi, jeli nie znasz sposobw tureckich
to zgubiony ! . .
Wj istocie, jeli od pierwszego dnia zaczniesz si ob
chodzi z on z grzecznoci, z ulegoci europejsk,.,
przepade ! Bdzie ci grym asi przez cay cig poycia
narazi ci na niepotrzebne koszta, dwa razy wicj b
dziesz o y na. wszelkie domowe wydatki, zanudz ci
nieskoczone odwiedziny jj niezliczonych przyjaci,
rewnych i ssiadw; w chwilach sodyczy poycia, b
dzie ci wci wkada w uszy baxis! baxis! O
C*) Podarunek,

mi to! a kup mi owo ... sowem, wyrzekniesz si domu i


o n y , przywi|esz sobie kamie do szyi i utopisz si

wN ilu;... jeli ze szkoy romantykw ; gdy w innym


razie, wypdzisz tylko o n po dniach dziesiciu poy
cia i pomylisz sobie, e ryba sosu nie warta.

T o ci

wic czeka jeli nowicjusz, ale zobaczemy co si z tob^


stanie jeli brutal. Jak si jj bdziesz we wszystkim
sprzeciwia, znienawidzi ci serdecznie; bdzie szlocha,
skary si rodzicom, a m oe nawet okradnie i ucieknie.
A gdzie jj bdziesz szuka po Kairze?...
A b y unikn H arybdy i S c y lli; trzeba j | trakto
w a po turecku, to jest trzeba aeby bya w pewnych
chwilach sutank^, a zawsze,... niewolnic... to jest sug
i gospodyni twego domu. Trzeba aeby pamitaa 6
tm, aby ci ludzie tw oi su yli wiernie i niekradli. A b y obiad b y na naznaczony godzin, aby owoce b yy
dojrzae, woda wia, wszystko dobre i tanie,

G dy

wracasz do domu z' rannj p rzech a d zk i, powinna ci


czeka u progu z miedzian mis w rku, obmy kurz
z ng twoich, naoy i zapali tw oj dug fajk, a pod
czas gdy ty je bdziesz niadanie lub wieczerz sta
z krzyowanemi rkoma za tob, lub siedzi u ng i opdza muchy. A bro Boe aby jada w twj obecno
ci!.. T o poufao! Jtylko wolno z rwnmi sobie.., .
A bro Boe aby gadaa nie bdc zapytan, . otwo
rzyby tym sposobem na wieki szluz od myskiego
k o a l
D la j j rodzicw bd grzecznym, le traktuj ich za-i.wsze z g o r y ,

po pasku!

on posyaj d w a , trzy

razy do kpieli na tydzie 'w ysyaj j take i do rodzi


c w ... nie lkaj si niczego!.., zapacie dopiro po*
ow posagu.

Moesz jj (la czasem podarunek jaki, al daj ucu


zarazem twoj wielk ask i wspaniaomylno. G d y
b y omielia si o co prosi sama, zmarszcz brwi i milczj
lub w ychod z domu, a drugi raz pewno ju si nie
omieli,
Prowad j wieczorem na spacer, ale awsze po
turecku zakryt.
Nie pokazuj jj niko m u , ani nawet rodzoneniu
bratu

Niech nigdy nie zna z pewnoci stanu twego

majtku aby nie wiedziaa gdzie jest granica jj


nadzii.
- Szczeglnie nie rozwod si z owiadczeniami...
mw m ao, a czy wiele.
Jeli tak postpowa bdziesz, a onka moda, a
nie zonica z natury, moesz miodem pynce pdzi
ycie, a dopki ci si nie sprzykrzy ! Jeli masz
przytem nieco porzdku w gowie, moesz nie wielkim
kosztem wszystkiemu wystarczy... W yoyw szy naprzd
m ay kapitalik na kupno zony i konia, twe .w ydatki, to
jest:

1 dom chodny i w ygodn y, po turecku umeblo*

wany, marmurem w ykadany wewntrz, z fontann po

3 suca niewolnica; 4 Sais (ma


5 ko; 6 ubiory skromne, ale zgrabne dla cie*

rodku; a ona;
sztalerz);

bie i dla ony ; 7 nieprzewidziane wydatki, wszystko to


bdzie ci kosztowa 1200 piastr. miesicznie ( 5oo zp.)
nawet umarzajc w yoony kapita. Bo K a ir najta
sze piiasto w wiecie a jednak w jedynym hotelu w nim
si znajduicym , u derusa oberysty biedne milordy za
lichy obiad i sta n cy . . musz paci 2 dukaty dziennie^
dni

ty bdziesz juz y zupenie na sposb wscho


siedzie na dywanach na ziemi, albo na mikkich

Tom II.- Caerw ieo ig ii,

-7 3

sofkach; spa na podobnychze je rkom a, p i


wod i kaw, zreszt, yw i si bardzo d ob rze i deikatnemi rzeczy, gdy N il najlepszym ogrodnikiem, a
K a ir we wszystko obfity. A le... zapomniaem ci je
szcze uprzedzi, e czsto, jeli twj Sais niewierny i
Ifidaco a oaa nie lepsza, a przytem jeli do nieroz
tropny, aby trzym a w domu wiele pienidzy wicej
ni potrzeba na tygodniowe wydatki, moesz si pewne
go ranka obudzi z kolk we wntrznociach, i pa si
nym i martwym na posadzk , po boleciach , jakie ci
sprawi arszenik, gryszpan, lub jakie nieznane ziele.

iU

KAD

HISTOftY UTERATRY POLSKIEJ

przez

fF. A . Maciejowskiego.
(Dokoiiczenie).

Trzeci cz lego to m u , zajmuje wykad historyi


prawa polskiego. G dy prawodawstwo kadego narodu
jest najinteressowni.ejsz czci jego dziejw, nic dzi
wnego, e staroytnego i nowoytnego w iata, a szcze
glniej te przeszego i teraniejszego wieku najsawniej si liistorycy, dopytywali si wielce o prawa ludu, ktrego
dzieje opisywali.

W tej mierze dosy bdzie powoa

si na Gibbona

1N iebuh ra, a z naszych pisarzy na A da

ma Naruszewicza i Tadeusza Czackiego.

Mowie ci,

jako z powoania nie prawnicy, nie dotykali si^ zasad


czyli dogmatycznej czci p raw a, poprzestali na powt
rzeniu tego, co w tj mierze powiedzieli prawoznawcy,
a ca uwag zwrcili na pojedyncze historykowi dost
pne urzdzenia, badali je, i poprzednikw swoich, jeeli
ich mieli, poprawiali, rzecz w yjaniali, i prawno-historyczne wiadomoci posuwali : jednm sowem zewntrz
n a nie wewntrzn history prawa zajmowali si. Pan
W iszniewski nie poszed ich torem : ch cia by prawni
kiem nauki prawa nieznajc, nie poprzesta na historyi
zewntrznej, ale i w wewntrzn w glda. G d y ciekawy
jestem pozna, na czm opiera swoje od mojego odmien
ne mniemnnie, o tm lub owem szczegle, urzdzeniu
lub zasadzie praw a, przywiod stronnice jego i mojego
dziea (History prawodawstw sow iaskich, Pamitniki
0 dziejach, pimiennictwie i prawodawstwie Siowian),
1 rzecz bdc pom idzy nami w sporze, albo w krtko
ci popr dowodami nowemi, albo, niemajc nic nowego
doda, wprost odeszl czytelnika do w yij wzmiankowa
nych dzie,
D o czasw W odzim ierza W . o d n i s (i) p. W iszniew
ski, ustaw cerkiewn o sdach, z t uwag, l e j za utwr
pniejszych wiekw poczytali uczeni rossyjscy, niepowiedziawszy wszake dla czego j mimo to w wieku X
pooy! To samo i z tak sam uwag powiedzia o
ksidze sterowej. Sdz, e bez adnj wtpliwoci nstawa owa za podrobion uwaana by pow inna, a ksiga

(1)

Na stronie 328, 329.

terowa, e w X III wieku za Karpatam i powstaa, i ztamt^d dostaa si na Ru ( i) .


N a stronnicy

33o powiedziano, e gdy u Sowian zao-

drzaskich b yy kony, przeto nad Wart^ i nad W is,


zapewne te byy.

Lecz naley uwaa naprzd na to,

e pniejsze tylko pomniki fa) ycie . Ottona opisujce


mwi o zbieraniu si Pomorzan do korttyn na publiczne
obrady i zabawy, gdy przeciwnie najdawniejszy tego
yciopisu rkopis ( 3) podaje, e oni na samo tylko na
boestwo zbierali si tame, K o n y nie byy znane Pomarzanom, z kontynami, jak chce mie Rakowiecki ( 4 ),
nie m iay adnego zw izku , i nigdzie u Sowian sdw
jiie oznaczay. Zw aa i na to potrzeba, e tylko ci So
wianie, ktrzy stykali si z Niemcami, i do wygdek przy
zwyczajeni byli, sdy pod dachem odbywali, gdy przeci
wnie pooeni bliej na wschd zbierali si na publiczne
obrady i na sdy pod goem niebem. W yranie powiad
czaj to o Polsce kroniki X III, X I V wieku ( 5).
Pow iedzia p. W iszniewski (tam ie), e w prawach
ruskich Jarosawa, czyli tak zwanej Prawdzie Ruskiej,
nie masz nic skandynawskiego!, gdy Skandynawowie
wzili prawa swoje od Gotw w X II w ieku, a wic Nowogrodzanie, ktrzy swoje prawa w wieku X I spisali,
bra ich od tyche Skandynaww nie mogli. Rzecz ina
czej si miaa.

Skandynawowie nie wzili praw swoich

(1) I, strona 17?, 178.


(2) Wydrukowane u Ludewiga rerum gerinanicor. scriptores.
(3) Swijto-krzyski w Austryi, wydany we Vierter Jahresbericht
der Gesellschaft fr pommersche Geschichte, Stetin 1830.
(4) Prawda Ruska I. str. 112.
(5) VitOi S S ta n is la i, przy kronice Galla wydania Bandtlego
slr, 338. Dug. I. str. 87Q.

od Gotw, mieli swoje, przyrodzone, jak kady na wie


cie nard, a prawa te byy do prawodawstw reszty G ier
manw wielce podobne.

Graniczc z Rusi, a pniej

panujc jj Skandynawowie, wpynli temi prawami ta


Rusk P raw d , na co ju w historyi prawodawstw so
wiaskich

( i )

zwrciem uwag.

K to si dobrze wpatrzy

w Jarosawa prawo, przekona si o t m , e gowszczyzna, tudzie zasady prawa karnego ruskiego, ywcem s
wzite z giermaskiego (skandynawskiego), lubo niekt
re w yobraenia, jako to rzecz o w inach, narodowoci
sowiaskiej, duchem trc.

Spoeczna rka (dle G e-

sammtbrgschaft), sposoby dochodzenia praw w sdzie,


mianowicie swd, lice, zmatek, pomocne, sowlaskiemi
s, lubo tu i owdzie wykoszlawione obcym wpywem , co
szczeglniej o spoecznej rce rozum ie naley. O paty
sdowe i sdy boe giermaskiemi s, jako t i urzdni
cy sdow sprawujcy w ad z, Dzieckiego i Pisarza w y
jwszy.

W prawach handlowych przebija si duch so

w iaski, ale szczegy s o b ce,

jako to pierwszestwo

ksiciu przy cignieniu naleytoci z kupna bankruta


przyznane.
wem.

T o samo naley powiedzie o prawie rodo-

Prawo rzeczone sowiasko-swojskie je st, i po

nawia si pnij w statucie litewskim. Przepisy o spad


kach mieszanin sowiaskich i giermaskich praw przed
stawiaj. I tak stosunki wdowy z synami, tudzie prawo
dziedziczenia najmodszemu synowi przyznane, jest so
w iasko-narodow e, ale pucizny, ktre tu znakomit
graj rol, nie Wypyny ze sowiaskiego prawodaw
stwa.
(1> I. str, 146.

Potrzebuje sprostowania i uzupenienia co autor ( i )


o W adysawie Hermanie lir iu , przenoszcym samo
wolnie biskupw na insze katedry, mwi:

K a p itu y na

wniosek krla obieray u nas biskupw, a powica ich


arcybiskup waciwj dyeceyi.

Jeeli obray osob ta-

k^, ktorj monarcha nie y c z y sobie, wtedy w strzym y


w a powicenie jj na biskupa.

To prawo powszechnie

uyw ane w pierwotnym ktolickim kociele zapewni


Bolesawowi Chrobremu cesarz O tto H I, gdy z nim trak
tat zaw iera w Gnienie r. lo.oo (2). A do czasu Lesz
ka Biaego wykonywali je nasi krlowie. L ecz wtedy,
po szczliwie ju zakoczonym sporze midzy papieem
a cesarzem o inw estytury, p rzyb y do Polski kardyna
Idzi, i p rzep a r, e odt;jd stanowienie biskupw od pa
piea li zalee miao ( 3).
W caym IX (4) pehio jest usterek.

A utor albo

ni zrozum ia co w tj mierze obszernie powiedziaem( 5 ),


albo inszego odemnie bdi^c zdania, nie um ia myli swj
ani rozwin

n aleycie,

ani poprze jij dowodami.

Zwizki fam ilijne u Sowian (mwi autor), polegay nie


tylko na potrzebie wsplnej obrony, ale i na mioci wza
jemnej, ktra czya rody w jedn cao i wsplnccirj
praw jednoczya je cile. U Sowian czowiek m ia tyl
ko prawa jako czonek familii. N ikt nie m ia osobistego
majtku, ale y na wsplnym. Gowa fam ilii, wybie
rany zwykle najstarszy z r o d u , sdzi czonkw rodziny,
( 1 ) Na sti'i 336.
( 3 ) Gallus str. 41.
( 3) O Leszku Biaym mwi Dugosz I. str. .603 rteceUenlibus
Episcopis novos pro suo laicali morc sublituendo.
(4) Str, 337 i nasljpne.
( 5 ) W historyi prawodawstw II. str. 241 nastpu. Paraiftnil
o'dziejach Sowian II. sir. 312 nastpu.

i rzdzi jj majtkiem, ale nie samowolnie.


mieli rwne prawo uywania go.

Bo wszyscy

Syn rwnie jak ojciec

mogli nietylko korzysta ze wsplnego m ienia,


wet trwoni je mieli prawo.
o ktrych pocztku tak m wi:

ale na

Z tm po.^ezy pucizny,
W

p r z e d - chrzecian-

skich wiekach, gdy ludno nie bya tak wielka jak poin i j,

b yy pola

lezce odogiem , puszcze, knieje, a

w nich drzewo i zwierzyna, ktre do nikogo nie naleay,


a zatm b yy wasnoci wszystkich.

K to kawaek lasu

w ykarczow a, pole zasia, dom zbudowa, stawa si tegq wacicielem.

Powoli wic wasno gminna zamie

niaa si na fam ilijn ,

a gdy familia wym ara lub si

rozesza, wasno familijna stawaa si pucizn, ktr


zabiera, kto si pirwszy nawin.
Insz cech naznaczyem zwizkom fam ilijnym

Sowian ( i ). Zw izek fam ilijny u kadego narodu jest


wiernm wyobraeniem najwyszego rzdu kraju, w kt
rym yje rodzina. Samowadztwo byo je g o cech u R zym ian, wojna u Germ anw, domowe gospodarstwo naj
przd, a nastpnie arystokratyczne wyobraenia u Sp^
wian.

pierwszych sta na czele rodziny ojciec, a pod

jego wadz byli wszyscy potom kow ie, tych wyjwszy


ktrych on z mocy swojj wypuci; u drugich czonek
najstarszy wiekiem, broni wada i rodzin od obcj na
paci broni najzdolniejszy; u ludw sowiaskich prze
w odzi rodzinie albo ojciec z wadz co do praw rzeczo
nych ograniczon , albo czonek fa m ilii, ktrego ona
w ybraa na to. Charakter wic zwizku rodziny sowia
skiej zupenie si rni od wyobrae, jakie w tj mie*
(1 )
History prawod. II, str. 231, nastp. 242, nasisp; Pamitniki o daiejach Sow ian II, str. 285 nastfpn.

rze m ia lud rzymski i germaski.

W e zwizku sowian*

skij fam ilii, cech rodowo-gminowadnego, rzdu no<szcym ,

yli ludzie w splnoci majtkowej oglnej i

szczeglnej. B y to zbir ludzi poczonych ze sob^


pokrewiestwa i prawa w zem , wolniejszym i cilej
szym. B yli tu ojcowie rodzin i bezenni, ktrzy ulegali
wybranej do zarzdu ca rodzin go w ie, lecz kady
znowu ojciec b y gow rodziny swojej, a bezenny pa
nem majtku swego wyczonego od spki. Osierocona
po mierci ojca ro d zin a, zostawaa zwykle w zwizku,
jaki j c z y za ycia rodzica; i ojczyzn, czyli m ajtek
po nim zostaw iony, dzieraa wsplnie, poddawszy si
wadzy wybranej z pomidzy siebie osobie, aeby ta
w domu i za domem dobrem rodziny caej zawiadywaa;
a tymczasem m ia kady czonek fam ilii sposobno od
dawania si swobodnie wasnym zatrudnieniom.

Taka

spka trwaa, dopki rodzina chciaa : przez mier je


dnego czo n ka, a nawet gow y fa m ilii, nie zryw a si
zwizek. Albowiem w prawa zm arego wstpoway albo
jego dzieci, albo, jeeli b y bezenny i czci sw nie
rozporzdzi za ycia, przyrastaa ona reszcie rodziny, a
na mijsce zmarMj gow y, wybierano insz.

W takim

zwizku, co si dotyczy oglnego m ajtku, ani mowy nie


byo o prawie dziedziczenia. Pytanie o to, co moje co
twoje, zachodzio tylko wtedy, gdy jeden czonek wydzie
la si z rodziny, albo gdy go rodzina caia wydzielaa,
lub gdy chcia majtkiem swym w ycznie rozporzdzi,
lub trw oni go z uszczerbkiem drugich.
W zwizku tym b y wszake drugi czysto rodzin
ny, ktry pierwszy zrodzi z siebie, nazwaem go szcze
glnym rodzinnym zwizkiem, dU odrnienia od zwiz
ku familijnego oglnego ; onaty czonek b y jak si

rzeko swojej znowu rodziny gow , a bezzenny b y i


panem wasnego majtku. Jeden i drugi m g mie od
dzielne mienie, ktre jako osobno, a nie przez odziedzi
czenie po mierci rodzica ( ktra zwiziek w familijny
spowodowaa) nabyte, jego wyczn skadaa wasno.
Ten to majtek zostawia on po swojj mierci, nie dla
zwizku, familijnego lecz dla wasnych dzieci, a te posia
dajc go za ycia dla siebie Wycznie, zostawiay go po
sobie wasnym znowu dzieciom. W zgldem tego to m a
jtku zachodziy stosunki odrbne, ale zupenie podo
bne do o w ych , jakie ze wzgldu dbr w zakres ogl
nego fam ilijnego zwizku w chodzcych, ca rodzin
czyy.

Bo syn wzitym po swoim ojcu majtkiem nie

rozporzdza dowolnie, lecz zalea w tj mierze od swo


ich znowu dzieci, ktre m iay prawo przestrzega tego,
aeby im dziedziny lub macierzyny nie, uroni. M g
wic ojciec taki jedynie majtkiem, jeeli jakowy na w y
czn wasno m ia, rozporzdza, gdy ten rwnie
jak majtek osobno nabyty przez czonka familii w ogl
nym zwizku yjcego, nie b y wasnoci rodziny, lecz
wasnym i wycznym jego.
K roniki i podania narodowe, tudzie gminne pieni
zachoway nam pami zwizkw takich szczeglnych i
oglnych.

Tak podug Nestora y y Polanw rody, a

mianowicie K ij, Szczek i Chory w bracia z siostr zwan


Lybed; tak podug Konstantego Porphyrogennety, y o
piciu braci chrobackich K lu k a s, L o b e l, Kozienc, Mucho i Chorwat z siostrami dwiema T u g i Bug.

Tak

podug Kosmasa i K adubka Krakus czeski y nad Mosfaw z trzema crkami, Tet, K asz i Libusz, a Krakus
chrbacki w Krakow ie z dwoma synami Krakusem i L e
chem tudzie crk W and. Tak podug podania gminTom U. Ceerw ieo i84i.

73

nego yli trzej bracia Lech , Czech i Mech z WyHn.'j


siostry w Psarach nad Krapin.
i nie

O bezennych ludziach

swoich rodw nic nie powiedziay pomni

ki najdawniejsze. A le o hoiomkach jak ich nazywaj, m


wi,^ wiele prawa czeskie w X III spisane wieku.

Sdzi

naley e i lne ycie prowadzcy czowiek, nie b y


pozbawiony opieki prawa. B za cao jego majtku i
gow y gmina odpowiadafa z mocy prawa zwanego Zem
sta i Opola, jak to wyczyta mona, w zasadach prawa
kiirnego sowiaskich ludw. Jeeli krewni nie upomnieli
si o gow zabitego cz'tonka, bdz e nie chcieli uczyni
zrzekszy si z nim splnictwa, bd e ich nie m ia,
kasztelan obowizany b y z urzdu dochodzi powodu
jego mierci i ukara winnych ( i) .
te g o

Pytanie zachodzi, ktry zwizek fam ilijny, szczegl


ny czy oglny byi dawniejszy? Rozumiem, e pierwszy
istnia wprzd anieli drugi, i e pierwotnie nie b y oj
ciec w niczem krpowany wol dzieci, jednem sowem,
e ich za wsplnikw majtku nie u w ala. Kronika N e
stora mwi, e naczelnicy rodzin wadali swemi rodami,
jeeli to do ojcw familii zastosujemy, przyznamy zaiste
e oni wadali samowolnie niemi (gdy tak bywa u ka
dego narodu w czasach najdawniejszych) a po mierci
ojca e wszystkie dzieci wstpoway w jego prawa. Tak
byo i u Germanw przed ustaw salickiem prawem zwa
n. T a cyt (2) powiada, e dziedzicami ojca s wasne
jego dzieci, synw i crki przez to rozumiejc. L ecz we
wieku V . po Chrystusie, postanowili Frankowie, e dzie( 1 ) Statut maopolski, str. 08'.
(2) German- 20.

dzictwo (haereditas) nie ma spada na crki ( i) . W te


dy to zwizki giermaskich rodzin zm ieniy si o tyle,
e gdy spokojne poycie byo dotd ich charakterem,
teraz wojna cechowa je zacza.

Bo powd do usta

wy salickij b y ten, aeby przez powikszenie praw sy


nowskich, powikszono i siy obrony kraju.

W tym e

snad czasie i z tego samego powodu u Sowian z G ier


manami ssiadujcych przyjto, e synowie maj po ojcu
dziedziczy dobra nieruchome; odlegej od nich mieszka
jcy dawn zachowali zasad, e wszystkie dzieci ojczy
zn dzieli si m aj , i to prawem b yo u M aopolanw
Vf pne wieki.
W anie zasada ta, e nie syu (najstarszy), lecz sy
nowie maj p o jcu dziedziczy sprawia, e ceclia zwiz
kw fam ilijnych sowiaskich, wojennej postaci przybra
nie m oga. W szake arystokratyczny przyja z^czasem
ch arakter, co byo przyczyn, e nastpnie wszystkie
niemal sowiaskie ludy w ykluczyy od dziedziczenia dbr
nieruchomych c rk i, dla zachowania imion ojczystych
(dbr) pci mzkiej.

Tam gdzie Sowianami wadnl

Niemcy przemoga wprawdzie zasada giermaska, aeby


najstarszy syn dziedziczy po ojcu (2), lecz gdzie czystosowiaskie byy rzdy, utrzym a si nie m oga, chocia
tego, o czm n ilj bdzie, nieraz probowano.

Pam i

na dawne splne poycie rodzin,, tudzie korzy ktr


sobie ztd obiecyw ay, spowodoway sowiaskie familie
e i po mierci ojca y y razem; pod-naczelnictwem wyranj na to g o w y, Ciyli W adyki, jak si w yraa naS

I'"" M u lU r D e r le x -s a lic a a n d der le x A ngU oriim

W u rz b u rg 1840. str. 150 nastp


A n m
'v iek u V I II .,E in h a r d i F u l"
<lens. A n n. E.nharcl. Anna), u P ertz I ., str. 210, 353 !

niek starodawnej pieni czeskij zwanej sejm ( i ) , ktra


najdawniejsz wzmiank o zwizku familijnym oglnym
czyni.

W yobraenie to o dwoistym zwizku iodzinnym u


Sowian, rozwizuje nam nie jedn zagadk w politycznem
i prywatnm prawie polskiem, godzi sprzecznoci w sta
tucie wilickim i tum aczy zasady towarzyskiego ycia
przodkw naszych, o ktrych ciemno w yraziy si nasze
kroniki i akta urzdowe. Matfeusz herbu Cholewa i D y
plomata wielko-polskie, wieo przez Edwarda Hr. R a
czyskiego wydane, niwi o dziesitnikach, piciodziesitnikach i setnikach (a). S to nazwiska urzdnikw '
ktrzy rzdzili krajem, rozoonym na czci w e wzgl
dzie polityczno-prawnym w czasach najdawniejszych. Jak
u inszych Sfowian, tak i u nas , dzieli si kraj cay na
dziesitki, piciodziesitki i sotnie, nad ktremi przeo
eni byli teje

nazwy u rzd n icy, wybrani na wiecy

przez starszyzn ziemsk, aeby czuwali nad porzdkiem


w obrbie gmin stray swj powierzonych, i za wszelkie
przeciwko prawu wydarzy si mogce wykroczenia, od
powiadali rzdowi podobnie jak im naczelnik rodziny
odpowiada za przestpstwa w obrbie ro d zin y , ktr
w ada, wydarzy si mogce. Rzecz t wytum aczyem
obszernie gdzieindziej (3), i aeby tu me powtarza tego
co si tam rzeko , dosy bdzie wspom nie to jeszcze,
(1) Znajduje sig w tyiaie samym rkopisie co i sd Libuszy, i
ivsplnie wydawani| bywa.
(2) Decani, Quinpiagenarji, Centuriones, u Mateusza przy Kro
nice Kadubka wydania Kownackiego I., str. 70- Decani, Centuriones
w aktach urzdowych wielisopolskich z lat 1242,1201'u Raczyiiskiego
W Codex diplomaticus, Majoris Polonia, wydanym w Poznaniu 1840,
str. 22, 83. .
(3) W Painitnikach II, str. 165, 285 nastjpne.

e i ten podzia kraju spowodowa szczeglne familijne


zwizki, przywidszy je do czenia si wsplnie i two
rzenia oglnych zwizkw rodzinnych. Ciary i powin
noci publiczne spaday na rody, aeby wic atwij by
o ponosi takowe, rozkadajc na wiksz liczb czon
kw rodziny , coby maej liczbie szczeglny

zwizek

tworzcych osb ponosi przyszo, rody szczeglne czy


y si w splnie, zkd powstaway oglne zwizki fa
milijne.

L ecz rzd widzc si w tj raierz poniekd

oszukanym , wyrzek: e gdy rodzina rozrodziwszy si,


chocia pod jednym dachem zostaje, rzeczywicie jednake
osobno kada yje, i na pozr tylko jedn rodzin skada,
ma wic z osobna kada ciary sps^dajcena ni ponosi.
Pirwszy tego przykad znalaziem we wieku X III, ktry
z oburzeniem si na to przyw id kronikarz (i). T o
sprawio, e oglne fam ilijne zwizki nikn odtd po
czy, gdy wsplne poycie mao teraz korzyci nastr
c z a o , a do poswarek i nieporozumie dawao powd,
zwaszcza gdy nastaway czasy sam olubstw a, gdy brat
za brata odpowiada nie c h c ia , i kady pragn m i
w yczn dla siebie wasno. Ledw ie e cie wsplnych
zwizkw zachowa si odtd i to pomidzy samemi bra
mi i siostrami, o czm niej bdzie. D obitnie i z bole
ci serca, w yrazi si w tj mierze prawodawca w i
licki (a).
Chocia oglne rodzin zwizki rozwizay si, szcze.
glne w szake, midzy rodzicem a dziemi zachodzce,
trw ay cigle; przyszo im bowiem w pomoc samo pra
w o , co teraz okaemy.
*

Samowadnie rzdzcy domem

(1) u Sommersb. H, str. 84.


(2) Str. 95, w Bandtkiego jus polonicum.

swoim naczelnik rodziny u Rzym ian, nie m g y we


wsplnoci majtkowej zon i dziemi; sam bowim b y
panem w dom u; zreszt cokolwiek w nim yo, skadao
jego wasno, rzecz jego poniekd bdc. U GienVianw rycerski sposb ycia, pocign za sob majtko
w splno, naprzd pomidzy miem a on, a nast
pnie midzy ojcem a synami.

U Sowian przeciwnie,

pokojem tchnce ycie sprawio e majtkowa splno


b ya midzy rodzicem a dziemi (synami i crkami za
rwno) z wyczeniem od nij ony, nie w celu upole
dzenia jej przez to, ale raczj polepszenia jj praw. K iedy
bitny Gierm an z broni w rku tu a si za zdobycz po
ziemi i m o rzu , tym czasem cay ciar i dobro domu
polegay na skrztnj jego m aKouce, ktra wsplnie pra
cujc z mem na majtek, z samj nawet susznoci po
winna bya sta si wspwacicielk tego.

A le doma

siedzcy Sowianin, ktry tylko za rozesaniem po kraju


wici w yrusza w pole, pracow a splnie z on i dzie
mi na majtek. G dy po mierci ma m ogfaby bya o
na wnie w obcy dom m ienie, ktre nie sama zapra
co w a a, przeto p rzyjto , aeby, gdy zostanie wdow,
dzierya na wasno posag swj i w iano, i ya w m
owskim m ajtku, ale, gdyby w powtrne Wesza zwizki,
e nima w nie w dom nowego ma nic nadto co w a
snoci posiadaa prawem, z tego nawet poow dzieciom
swym zostawiwszy. Przeciwnie dzieci, ktre liczniejszem i rkami, bo ich wicj b yo, pracoway na majtek,
staway si wsplnikami ojcowskiego mienia, i bez w zgl
du na rno pci, dziedziczyy po .ojcu. Zkd poszo,,
e gdy w stosunkach prawnych maonkw, wsplno
majtkowa gra wielk rol u Gierm anw, przeciwnie
w ziemskich prawach u Sowian rzd posagowy panuje:

e gdy u tam tych , z wyjtkiem samych lylko Fryzw,


(a wiadomo jest e prawa ich

nie w jednej mierze do

sowiaskich podobne), pe mzka, ale dopiro pnij


wyklucza esk od dziedziczenia nieruchomoci, u So
wian przeciwnie synowie i crki dziedziczyy zarwno.
Podug poda narodowych crki dziedziczyy tron mo
narszy u Czechw i Chrobatw.

A chocia nastpnie,

jak si nadmienio w yj, pe rnzka wykluczaa esk


od dziedziczenia ziemskich dbr, przecie jeszcze w sta
tucie maopolskim ( i) wyrzeczono, e do dziedzictwa
(haereditas) synowie i crki rwne m aj| prawo.
W e splnoci m ajtkowj y j|c z rodzicem dzieci,
czuw ay nad tem, aeby nic zt|d nie uroni.

Jeeli wy"

padao ojcu wyzu si z takiej wasnoci, pozwolenie na


to uzyska m usia od dzieci. W szake oprcz m ienia
po przodkach odziedziczonego lub prawem dziedzictwa
od rzdu nabytego, m g ojciec mie wyczn.wasno,
przemysem lub darowizn i t. p. zyskan. D o takiego to
majtku dzieci adnego prawa nie m iay; nawet i w a
snym dowolnie rozporzdza nie m ogy, bo na wszy
stkim co wasno ich skadao m ia ojciec uytkowa
nie.

W szake wierzyciel dzieci m g na tym majtku

naleytoci swj poszukiwa, a ojciec obowizany b y za


spokoi ztd dug.

Tym sposobem na uronionj przez

dziecko czci u traca uytkowanie. Czytamy w aktach


rzdowych (2 ), e darowizn z dbr swoich czynicy
o jciec, owiadcza i w tj mierze porozum ia si z sy
nem. Czytam y w statucie maopolskim ( 3), e jeeli syn
(1) Strona 03, tamSe.
(2) U Sommersb. I, str. 830, 896.
(3) Strona 89.

pod wfadz ojca bdcy, a majtkiem jeszcze nie oddzie


lony, grajc w kostki przegra, winien ojciec majtkiem
jego spaci ten dug.

Czytam y tame ( i ) i to, e' gdy

syn z takiego amego powodii odny si nie jest ojciec


obowizany p a ci, gdy za ycia rodzicw syn nie
powinien wasnoci m arnotraw i, i przez to przypra
w ia ich o niedostatek. A utor krytycznego rozbioru sta*
tutw wilickich (2) przypuszcz w tj mierze sprze
czno w prawie: lecz adnej tu nie masz sprzecznoci.
Pirwszy bowiem artyku prawa mwi o wasnoci syna
ktr z ojcem posiada wsplnie, drugi o wasnoci na
b ytej, a wic do ojca nalecej wycznie. Z powodu e
i na majtku pirwszym mieli rodzice uytkow anie, po
stanowi prawodawca w ilicki, e ojciec nie jest obo
wizany paci za du gi syna bez pozwolenia swojego
zrobione.
C zyn i ojciec dziay majtku, ro b i darowizny, onie
zapisywa wiano ( 3) bez zapytania si o to, dzieci: lecz
nie wsplnym ale wycznym swoim rozporzdza tak
majtkiem. N ie wchodzia w zakres praw takich dzier
awa od rzdu nabyta, czyli nie udzielona z prawem dzie
dzictwa, to jest dana jako fundusz na utrzymanie dzier
aw y, a niejako wynagrodzenie za penione lub ju spe
nione obowizki (wysuone dziedzictwo). Taka dzier
awa osierocona, lub jak m aw iano, opuszczona przez
mier posiadacza, wracaa do dawcy, jeeli synowi lub
braciom zm arego w dalszm zostawiona bya posiada
niu, nie inaczej ona przechodzi z rk do rk jak tylko
z prawem odwoania.
( 1 ) Strona 78.
(2) Strona 800.
(3) Aittor rozbioru krytycznego statutw wiiliclch,str.270,27.

Dziwne rzeczy prawi o puciznach baclacze polskie*


go prawa ( i ) .

Ich sowu zawierzy p. Jdrzej M. (2), a

jego znowu p. Wiszniewski, i hadwaj w yrzekli, ze digo Polacy nie myleli o wasnoci gruntowj, e u nich
ruchomoci m ia kady' sw o je, a nieruchomoci e byy
bez prawa czyli wsplne, e dopiro wiek X II zapotrze
bow a oznaczenia cisego, i e wtedy monarchowie nasi
ze wsplnj wszystkim ziemi odmierzali dla kadego
przestrze i zapewniali mu pimiennie wasno na nij.
S lady w dziejach, e tak byw ao u ludw koczujcych
(wyranie powiadczy to Juliusz Cezar o tych Gierm an ach , ktrzy zbrojn rk najechali G a l w ), lecz kady
rolniczy nard, a takim odwiecznie byli przodkowie na
si, bez wasnoci ziemskiej obej si nie moe.

W ic

m y, podug twierdzenia p. Jdrzeja M . ni mielimy


gruntowj wasnoci a do wieku X I I , m y u ktrych
obrona kraju odwiecznie polegaia na wacicielach ziem
skij majtnoci. W ic nasze m iasta, podlegajce we
sp ze szlacht pod rycerskie p raw o, nie posiaday oko
licznych gruntw na w asno, ani osadzani na dobrach
duchownych rolnicy i ubosza szlachta, z obowizkiem
podlegania temu prawu (3) , nie >miaa wymierzonych
sobie roli, lecz kady ora, polowa i t. d. gdzie si jemu
spodobao.

G dy u ssiadujcych z nami M orawian

strzeono lasw w X I ju w ieku, i karano a wycinanie


drzew w cudzym borze ( 4 ) , u nas wolno b yo nie sza(1) .Wytlcnem ich w historyi pravrod. sowiask. II. str. 250,
yr Painistn. o dziejach Sowian II. str. 312 i nastepn.
(2) W Tygodniku literackim Poznaiisk. z r. 1838 str. 164.
(3) T ak nazwani m ilites , w buli papliSSa dobra arcybiskupw
gmeinieskich wymieniajc^', w zbiorze dyplomatw wielkopolskich
C )

u Boczka Codex diplomaticus

Tom n . C zerw iec >84i '

II. str. 211,

,
74

nowa prywatnej majtnoci, i przywaszcza sobie puci


zny prawem, cokolwiek byo nie strzeone, a w icza n lebdce w cudzej wasnoci uwaa si dao. W cale w inszra wietle wystawiaj nam pucizny prawa ociennych
ludw , M orawian, Czechw i Rusinw we wieku X III.
N azywaj je odumarzlinami, i do samych tylko dbr od
rzdu nabywanych stosuj: tudzie, a mianowicie u R u
sinw , licz do tyche czstki majtku ludzi gminnego
stan u ,'b ezp otom n ie (b e z synw) zmarych. Takiego
rodzaju b yy i nasze pucizny.

Powstay owe z nalado

w nictwa feudalnego prawa Giermanw, i im b liij N ie


m iec lea ktry kraj polski, tm t znajomsze tam by
y pucizny.

Zkd wytum aczy sobie atw o , da czego

je zn a statut wielko-poski, a mao-polski bynajmniej.


Te wyobraenia feudalnego prawa Giermanw, zastoso
waa polska szacita' do pozostaoci chopskich i miej
skich, sama ni dozwoliwszy krlom narzuci sobie bez
prawia tego ; i gdy w inszej mierze skora by do nala
dowania obczyzny, umiaa unikn' cokoiwiekby wpyw
jj na rzd krajowy ograniczy, albo rwno szlacheck
nadwei^y w czm m ogo. Pokazuje i t z pi'aw o
dziedziczeniu, ktre teraz wyuszczymy.
Co ,po wstpnych druglego^topiiia, i w yj, w spad
ku b ran o , nazywao si, dziedzin (niay po dziadzie, po
dziadach, po przodkach wzite): co brano po krewnych
stopnia pirwszeg (po ojcu) zwiao si tojczyzn.

Ska

daa si ojczyzna albo z dbr spadkiem w zitych , albo


nabytych pna\vm dziedzictwa ^(jur hareditario).

T a

kiemi dobrarni mi wolno byo nabywcy dowolnio rozpo


rzdza, lecz cakowicie przekaza je m usia nastpcom:
* wszelkiemi inszem i, m g toti, jak si rzeko, postpi
sobie dowolnie.

Dziedzictwa praiwem nabyte dobra nie

s | n ic inszego, tylko dzierawy od pucizn wolne. Po


siada je nabywca takiem prawem jak monarcha powsze
chny narodu ojczyzn, czyli kraj ktrym w ada. A jak
pierwszym krlom u Giermanw i Sow ian, ktrych do
korony pow oa nard,

suyo prawo dzielenia kraju

pomidzy syn w , tak i nabywcy dziedzictwa mieli moc


dzielenia go midzy nastpcy/ swoich.

W szake ktry

z krlewiczw ma naczelnie wada krajem , i mie pod sw | moc braci dzielnicami opatrzonych, wzgldem tego
rozporzdza ojciec , i ogasza zwoanemu tym kocem
narodowi. Tak b yo i w Polsce. P niejsi kronikarze
n a s i, a mianowicie ]>fugosZj nazywaj to wyborem na
krla. Dawniejsi i najdawniejsi nic o tm nie wiedz.
Podug kroniki G alla ( i) , zapytali si niedonego W a
dysawa Hermana panowie, ktremu z dwch jego synw,
(a jeden b y z nieprawego o za) maj podlega jako kr
low i?

A on im odpow iedzia, e tem u , ktry si zda

tniejszym do rdzenla okae.

W szake nastpnie usta

lio si w Glerm anii p ra w o , e najstarszy z synw ma


dziedziczy, tak w krlewskim jak i w obywatelskim
stanie. Tak nazwane salickie prawo dao do tego po
wd (a). U Sowian nie m oga si nigdy ustali ta za
sada w prawie publicznem i prywatnem.
Zwykle naj
starszy z synw dziedziczy tron krlew ski, lecz nard
napoiwszy si zdaniem , l e najzdatniejszy do rzdu po
winien panowa, samowolnie naraa si na nieszczcia,
otw orzy wrota in trygom , i uwikany zosta sieci poli
tycznych przebiegw.

Bolesaw Chrobry posiad na

szczcie narodu tro n , z wyczeniem od udziau w rzStrona 150, 151.


(3) Hermann Muller w rozprawi wyiej przytoczonej stt. 157
nastp n.

dach braci swoich.

Kiedy nastpnie tego samego pro-

bowa W adysaw I I ,

uczyniH mu uwg panowie, e

tego nie dopuszcz, i e lepiej dla kraju bdzie, kiedy


nim kilku a nie jeden zawadnie ( i) .

W prywatnym

wzgldzie to samo si dziao. Ju w sidmym po C hry


stusie wieku, jak pie sdem Libuszy zwana podaje,
probowano tego w Czechach, aieb y starszy syn dziedzi
c zy po o jc u , z wyczeniem modszego brata. Co si
nie utrzym ao, i nigdy niew esria ta zasada w sowia
skie prawodawstwo.
Szlachta polska m iaa ojczyzn nienaruszony : gmin
jej nie m ia ,

bo u lega praw u pucizny.

M onarcha

udzielajc dobra obywatelom paskiego i szlacheckiego


stanu prawem dziedzictwa, dodawa, lubo nie zawsze, e
wolno jest nabyw cy dobrami takiemi rozporzdza testa
m entowo, co znaczyo e ma wolno rozporzdzania
timi jak si mu podoba, to jest, e i na korzy obcych
osb rozporzdzi nimi m oe, za zezwoleniem wszake
najbliszych nastpcw (co si^ samo przez si rozum iao,
bo tego wymagao koniecznie prawo dziedziczenia), to
jest albo wszystkich dzieci, a wic i ziciw , albo tylko
synw.

atw o poj zkd takie wyraenie powstao,

i co ono znaczyo, pomnc e wyraz testatio, testamentum znaczy w prawie rzymskim wszelkie owiadczenie
uroczyste, zyli wiadectwo dane o owiadczeniu takowem.
Z tego powodu zeznanie o zrobionej darow izqie, a m ia
nowicie zrobionej dla kocioa, czyli na rzecz duchowie
stwa , testamentem nazywano (a) na zachodzie,
(1) Dug. I. str. 456.
(a)
7. Walter ehrbuch des Kirclienrechts alter christlichen Gon,
fciiioncn, B(jnn 18S6, wydania VII. tr. 481 naitjpn.

pewniejszego nad to, e i u nas tak j | mianowano. Lecz


bez wyranego pozwolenia nie dozwalao prawo polskie
takich darowizn, jako czynicych uszczerbek powszechnemu dobru kraju; upadao bowiem przez nie prawo
rycerskie ( i).

Jeszcze za czasw W adysawa IV wielkie

b y y krzyki na sejmie z powodu ogromnych dbr ziem


skich, ktre duchowni z maym dla kraju poytkiem
dzieryli (2),

W iadom o jest e przed podziaem Polski,

trzecia cz krlestwa bya wasnoci duchowiestwa.


A eby wic wszelk mie swobod w rozporzdzaniu
dziedzictwem, panowie uzyskujc je, wyrabiali sobie pra
wo monoci' zapisywania go i duchowiestwu, czyli uzy
skiwali prawo robienia w tej mierze testamentu. Statut
wilicki ( 3) nazywa to po prostu darow izn, a e przez
to nie rozumie majtku na wyczn wasno posiadane
go , sdz e nawet dowodzi tego nie potrzeba.

A eby

za kanoniczne prawo (4) miao byo pomdz do dziedzi


czenia spadkw, ktre dawniej puciznami (w znaczeniu
jakie im autor przyznaje) byy, nie jest prawd, gdy pu
cizny trway a do podziau Polski.

Porwnane bdc

z rzymskiemi kadukami (ju re c a d u c i), istniay obok


dziedzictw.
G dy charakter kadego prawodawstwa ley w pra
wach rodowych i spadkowych, a stosunki prawne z wa
dzy rodzicielskiej wynikajce z dziedzictwem cile si
cz , nie mona w tej mierze adnego prawodawstwa,
a wic i statutu wilickiego zrozum ie, nie zajrzaw szy
' - (1) History prawodawstw, sowiask. I. sir. 121, 122.
1.

('2) Pamitniki Albrychta Stan. X. Radsiwia, w Poananiu 1839


str. 87 nastpn.
(3) Strona 121.
(4) Jak utrzymuje autor na stronnicy 359.

clo r d a , i nie zbadawszy pocz|tku z ktrego one po


wstay,

RozwaaJ|c rzecz ca tak, jak nam j | p. W i

szniewski przedstaw i, znajdziemy w nij peno sprzecz


noci i ze zdrowym rozsdkiem niezgodnych zasad wiele,
ktrych w adnm prawodawstwie przypuci si nie go
d zi, gdy kade ma swj waciwy, od miejscowoci
i czasu zawisy i przez oboje rozwinity i wypielgnowa
ny rozum , ktry aeby poj^ , zajrzy naley w dzieje
gboko.

O ile zakres pisma tego dozwala zajrzawszy

w n ie , jak byo mona najgb iej, przekonalimy si o


tm , e nie potrzeba wsplnj obrony, ale zabiegi o po
wikszenie i utrzymanie wasnego mienia spowodoway
1odziiine zwizki i splno majtkow u Sow ian;

i ten ktry na onie rodziny nie y , m ia swoje prawa;


e uyw a wsplnego majtku m ogli wszyscy czonkowie
rodziny, ale trw oni nie wolno b yo jak tylko swoj w y
czn wasno; 2e wasnoci t dowolnie rozporzdza
m g kady i na korzy kadego, osob duchown w y
jwszy; e pucizny nie s to dobra bez dziedzicw zo
staw ione, ale dobra takij osoby, ktrj i wasnym dzie
ciom zostawi ich cakowicie nie wolno.
N ie tylko w zasadach praw a, ale i w tumaczeniu
urzdze pojedynczych, rni si od nas p. Wiszniewski,
bez zdania sprawy, dla czego tak czyni. Uprzejm ie wic
wzywamy g o , aeby nam pow iedzia, czy byo rzeczy
wicie wieloestwo u Sowian, czy nie? ( i) ,b o my twier
dzimy (2) 'e go nie byo. C zy dawniej (przed X IV wie
kiem) b yy w uywaniu koce, i czyli co inszegp a me

( 1 ) Stronaj353,

C^) Pamitniki 1, str, 231,

kaucy oznaczay stdowc^ ? ( i ) .

Krzyowe (a) gdzie i

w jakiem wspomniano u nas prawie? N a czm opira


mniemanie swoje ( 3) , e narzns znaczy narzut, nie za
na raz ( 4)- Gdzie wyczytaf ( 5^, e u nas bya za Pia
s

kunica, e krow dawano w m iej

sce kunicy? D la czego nie zgadza si z naszem tum acze


niem (6) suebnoci i danin , zwanych podworowe,
groppi^ opole, mir, Cmirza), powoomzyzna? Nie sko
czybym gdybym w tj mierze ch cia wszystkie wytyka
usterki, ktrych szanowny autor m g unikn atw o,
wczytawszy si w to co w tj mierze napisano.

Lecz

zblim y si do koca, tego nad zamiar przeduonego


przegldu dziea.
M ylne jest co pow iedzia (y) o czasie rozdwajania
si rodw, a tworzeniu osobistego majtku, tudzie o spo
rze przy wstpieniu na tron Leszka Biaego. Bo naprzd
majtki osobiste, i jak je nazwalimy, szczeglne rodw
zw izki, b yy dawniejsze od o g ln ych , a obadwa trw ay
dugo u nas i u inszych Sowian, nawet po owiadczeniu
si przeciwko nim prawodawstw krajowych. W Czechach
dopiro w X V I wieku ustwa zacz^ y (8). W Polsce
jeszcze na pocztku X V II wieku wsplnie posiaday dziecj
ojczyzn, a gdy nadszed czas p o d z ia u , wtedy jiachowywano zwyczajem uwicony porzdek ten, e starszy brat
dzieli, a modszy wybiera cz ktr mie ch cia na
Sndna 3C4, porwni z nstory prawod. IV, str. 123.
(2) Strona 365.
(3) Strona 366.
(4 ) Pamitniki I, str. 234.
(5) Strona 367.
(6) W Pamitnikach II, itr. 208, 229, nastpn. 233, 263, 267.
(7) Strona 340.
(8) SehaiFarik w Aelteste Denkmler der bhm. Sprache, str. 100>,

(1 )

wyczn wfasno ( i) .

Panowie chwytali kaid okoli-

czno, aeby si misza do praw monarszych, to przy


znawali nastpstwo synom po ojcu, to chcieli w yboru,
zkd owe spory przy wstpieniu na tron syna Kazim ie
rza sprawiedliwego.
W spom nia (a) o prawie W iodyczym . W tomie I,
str. 278, u czyni ju o nim wzmiank. G dy tum acz ma
zowieckich statutw Maciej z Rana, wyrazy m ilesjm
miliiare ST^ohzcz^i fTiod/ka, prawo wodycze, przeto

p. Wiszniewski

uczepi si tej nazw y, ale niepotrzfebnie.

W prowadza bowiem w bd mniej wiadomych rzeczy.


W adyka zw a si waciwie naczelnik fam ilii, od rodzi
ny na to w ybrany, i dotd jeszcze posiadaczy

dzie

dzictw z prawem ordynacyi tak nazywaj tu i owdzie


w Czechach ( 3), lecz i u nas Sieradzkie i Mazowsze wy
jwszy, szlachta nie nazywaa si wadykami (4).
Czytam y ( 5) o rozkwitajcym handlu niemieckim od
czasu jak Niemcy zagarnwszy okoo r. 116 0 ziemi W inidw, do morza batyckiego dostali si. Lecz naley
o tem w kdzie, e przed rozpoztarciem si w tych stro
nach niemieckiej wadzy, wysoce tu kwitn handel, e
tu b yy sawne m iasta, ktrym rwnych nie w idzia
w wczesnej Europie Adam Bremeski (6) zm ary po
r. 1076, e tu b yo gwne stanowisko kupcw greckich,
saskich, arabskich i t. p. (7). Ow sawny zwizek han( 1 ) Pamitniki Samuela Maskiewicza, Wilno 1838, str> OS*
(2 ). Na str. 350.
(3). Szafarzyk tamie, str. 68, 89,
(4) Pamitniki II, str.. 333> Mstorya prawod. I, str. 128 .
(5) Na B t r . 373.
(6) Rozdzia 12 dziea jego Historia Ecclesiastica.
(7 ) L. v.LedeburZeugni88e einesHandels-Verkehrmit<lemOrUnt.
Berlin 1840, str. 51 nastfpn.

cllowy miast niemieckich, znany pod nazwiskiem H ansy,


zdaje si by dalszym cigiem takowego zwizku tu
tejszych sowiaskich miast. Jako w hanzeatyckim zwiz
ku, ktry si na rne dzieli czci, pierwsze mijsce
miao sowiaskie towarzystwo kupieckie ( i) . T o rzuca
wielkie wiato n dzieje przem ysu, handlu i stanu miast
sowiaskich kwitncych przed ujarzmieniem niemieckim.

Powiada autor (aj, e w sto lat po niemieckich,

ktre od czasw Henryka pierwszego Cesarza (panowaf


w pierwszej poow ie X via k u ), podnosi si zaczy, po
wstaway miasta polskie, i e mieszkacy ich rolnictwem
jedynie trudnili s i , jak to jeszcze dzisiaj widzim y po
miastach szlacheckich. L ecz przeciwnie uczy jeograf ba
warski we wieku IX yjcy. W ym ienia on miasta u ludw
polskiego plemienia, i u samych W ilanw j Szlzakw pi
tnacie ich liczy. A gdy liczne drogi handlowe przerzynay
wczesn Polsk, m ona twierdzi, e jj miasta przed
zawitaniem do nas y d w , jedynie trudniy si rol,
zwaszcza gdy u nadelbiaskich Sowian, naszych spfplemiennikw, w kwitncym stanie b y handel.

Cieka

w rzecz jest stan wczesnych miast sow iaskich, a


szczeglniej te przejcie ich zp sowianizmu do giermahizmu: ale nie tu jst mijsce zastanawiania si nad tm,
tudzie wykazania w tm pom yki autorowi (3) e prawa
i porzdki miejskie przejlimy od Niemcw. Bo w cza
sie tym , w ktrym si to stao (4), nasze miasta jM b y
y upady.
('1 ) JJaiweredicAe, Eichorn deutscheSWats und Rechtsgesch. III,
str. 10.
(2) Str. 376.

( 3; Str. 377.
( i ) We wiekach X II, XIII.
Tom

n.

C *erw ieo

75

W ony czynic ledztwo o zabjstwo cziowieka, obdzierai trupa ze sukien i.b r a je za swoje trudy, co na
zywano Krwawe(x). Mylnie p. Wiszniewski powiedzia (a)
e obdzieraczowieka zabitego i jeszcze sobi Krwawne
p aci kaza.
Umowa o tak tviane obstgium ma. by ( 3) pniej
sza od statutu w ilickiego, gdy takowej zakaza K azi
m ierz W . w tym e statucie. Lecz wfenie we zwierciadle
saskim, ktre nie w jednej mierze zgadza si z polskiem
p raw em , z przyczyny jak sdz, e Lachowie ssiado
wali z Sasami i wiele z praw sowiaskich weszo do sa
skich, jest przepis o umowie tego rodzaju (4). Nie zdg.
je si wic by pniejsza od statutu ustawa owa, lecz
jak o niezgodna z duchem czasu, uchylona od statutu.
K ara podpalania domu winowajcy, znana nadelbiaskim Sowianom, bya wiadoma pewno i Polakom, wic
niekoniecznie naleao wywodzi j z rzymskiego pra
wa ( 5). Sajn Kazim ierz W . upowszechni poogi w P ol
sce, chopw na szlacht podburzywszy (6).

Zapobie

gajc zemu srogiemi grozi karami podpalaczom, ostro


prawa na cesarskie ustawy zwalajc*
Przez prawo kanoniczne miao agodnie krajowe (7).
fcecz koeiP, w miar jak tego potrzeba b y o , surowiej
karay lub kaza kara ni prwa sowiaskie. W iadomo
jest, e Biskupi doradzili W otlzimierzowi W . w mijsce
(1)
(2;
(3)
(4)
(5)
(8)
(7)

Statut, maop., str. 71.


Str. 400.
Str. 41 i .
Eichorn tamc I, str, 748.
Str, 416.
Dug. I, str. 165.
Str. 424.

'

' '
.

gowszczyzny kor mierci postanowi ( i) .

W iadomo,

e prawo kanoniczne obostrzyo s|downictwo,

w pro

wadziwszy tak zwany proces inkwizytoryjny.


Za Piastw nie miao jeszcze by osobnych urzdo
wych ksig do wnoszenia aktw (a) i e b yy , okazaem
to w Pam itnikach ( 3).
Bojar ( 4 ) nie z wojaka pocztek swj wywodzi, lecz
to jest wyraz grecki zepsuty Bolad.

W ojak u wszy

stkich Sowian znaczy rycerza, a Bojarw sami tylko


Rusini, a nastpnie Serbovfie znali.
Literatura rzymska miaa podug autora ( 5) zatumi
polsko-sowiask.

A le mojem zdaniem nie literatura,

lecz acina uczynia nam t przysug. Nie bdc w mo


noci pojmowania rzymskiej literatury! rozwijania przez
ni swojskiej, jak to uczynili W o si, musielimy dugo
mozoli si nad rozczytywaniem pisarzy pogaskiego
wiata, zanim w X V I wieku udao si zrozum ie ich, pgo
dzi z wyobraeniami narodu, i przekona go o tej praw
dzie, e dopiero wtedy bdzie m ia rozwinit swojsk
literatur gdy tamt zbada, pozna drog ktr^ ona po
stpowaa ku doskonaoci i torem jej pjdzie. Zadaniem
jest historyka wykaza jak obok rzymskiej owiaty, kt
ra wszechwadne swoje wywara u nas panowanie, swoj
ska zwolna si rozwijajc, nie miaa od tamtej pomocy
adnej, przez t l e obiedwie samopas (lubo obok siebie)
chodzc porozum ie si nie m o g ^ w zajem nie; krtko
( 1 ) Eiyers da aeluste Recht dor Russen Dorpat 1S26, str. il*
nastpn.
'
C2) Str. 445.
(3) I I , str. 304.

(4) Str. 462.


(5) Jak toi na str, 469.

mwic, e si nie znay, chocia bllskiemi byy sobia


ssiadkami. Nie godzi si w tj mierne rzyn\skij winowa literatury, e si z narodowo-polsk^ nie pobrataa,
gdy sam nard, to jest szlachta, gardzc gminem, kt
r y swojskiej literatury przechowywa za ro d y , gardzi
oraz ojczysty literatur|, i z rzymsk nie da si jj po
brata. A tak gdy pierwsza panowaa, a druga zdaleka
od nij y w ukryclu, nie.mona twierdzi, jakoby polsko-sowiaska przytumiona bya przez rzymsk. m ia
o powiedzie mona, e gdyby nie gruntowna owiata,
ktrej zczasem nabylimy najwicj przez literatur
rzymsk, nie bylibymy ani jzyka ojczystego ku takiej
jak ma teraz przywiedli doskonaoci, ani ceni umieli
polsko-sowlasklego pimiennictwa, ani nawet byli w sta>
nie ksztaci go w duchu prawdziwie naukowym. A tak
zamiast narzeka na rzymsk literatur, narzekajmy ra
czej na to e jj mao umiemy.
Dzle-o p. Wiszniewskiego mnij obiecuje z tytuu
jak istotnie zawira: nie jest to bowiem history literata*
ry, ale raczj history cywilizacyi polskij. Jako pier
wsze tego rodzaju w naszj literaturze pismo, godne jest
uwielbienia, zasuguje na szacunek i wdziczno, tych
szczeglnij czytelnikw ktrym je przeznaczy autor.
D la tych ktrzy s blij obeznani z rzecz, bdzie to
dzieo mlm przypomnieniem tego cozkdind wiedzieli,
a pobudk do uzupenienia czci jego pojedynczych,
ktre jako dotd przez nikogo nie tknite, nie m ogy
naturalnie i nie powinny b yy wnij w zakres- pisma
podobnego jak jest to ukadu. Dzle-o p. Wiszniewskiego
miao przedstawi dzieje cywilizacyi polskij, jako wic
rodzaj historyi powszechnj, mogo i powinno byo po
przesta na tm^ co w tj mierze, napisali insi, a jeeli

wyej siga m iao, naleao mu mniejszy naznaczy za


kres. Pozwoli sobie szanowny autor wytkn uchybie
nie w tm wanie, e chcc opowiada i bada, w oy
sobie niepotrzebnie ciar na b a rk i, pod ktrym uledz
m usia nie raz. Ju i tak- wiele zrobi i zrobi gdy wymo
wnie a zwile opowiedzia i opowie wiadome rzeczy,
niczego nie opuszczajc co zbadane ju jest, a wchodzi
w zakres pisma tak obszernej treci. N ikt m unie wemie
za ze, e robic dzieo powszechne (a vyanle trudniej
jest dobr history powszechn i encyklopedy napisa,
anieli zbada przedmiot mniejszego zakresu) nie pu
szcza si na nieznane sobie nauk pola: ale susznie przyg a n i, e opuci nie jedno co koniecznie wnij byo
powinno w zal^res historyi tego rodzaju. I tak nie poj
m ujemy czemu rysu politycznego prawa i dziejw do
mowego ycia nie poda. Jeieli chcia b a d a , b yb y
dosy u czy n i, gdyby si b y na czasie Piastw ogra
niczy, wyledzi pocztkowe dzieje narodu, w ystaw i je
go stan polityczny w obszernym zakresie, przeszed cay
obszar historyi dawnego prawodawstwa polskiego, dzieje
kocioa i szk, nauk 1 sztuk piknych, a wykazawszy
losy narodu i wystawiwszy obraz cywilizacyi jego, przy
stpi do rozwinicia skutkw teje cyw ilizacyi, objawia
jcej si w dwoistej narodu literaturze, tudzie domowem jego yciu , ktre pikne jest nie u jednego ludu
(np. u Holendrw) aczkolwiek literatura narodowa licha,
i przeciwnie (np. u W ochw). W anie polsko-sowiaska literatura za Piastw mao jest dotd tknita, jzyk,
p oezy, podania narodowe i filozofia ludu historycznie
nie rozwinite, a tm .samm podwaliny do budynku, kt
ry ma miescic w sobie history literatury polskij, sabe,
i do utrzymywania ogromu rzeczy nie zdolne s.

C h o cia te i tym podobne rzeczy, nie weszy w po


m ys dziefa, jakie nam uoy przedsiwzi p. Wisznie
wski, prosimy go usilnie, aeby przynajmnij tak koczy
dalj sw prac jak rozpocz.

Jeeli k t re , to zaiste

to dzieo przypomniao uczonej powszechnoci, e je


szcze yje starodawny nasz p rzybytek muz polskich w mu
rach Krakowa;-a mnie mi przejo otuch, e s prze
cie i u nas ludzie ktrzy znaczenie sowiaszczyzny poj
m uj, odpowiadajc dzieami penemi ycia i ducha na
przeksy le o nas uprzedzonych spplemiennikw, e
dziecinno-trwoliwie ( i ) przed sowiaskim jakoby zapo
wietrzonym uciekamy wiatem.

R O Z Y IV A
( p o w ia s t k a

s t a k e g o

b a b t o s z a

).

SAZB Z

Paulin z L . fV. .......

Painiftajcie mia <lzieivez;ta, e statek


osobliwie jest potrzebnym w kobici.

Rozyn wzito na sub do dw oru,

dziewczyca

z chci pobiega, bo pastwo byli dobrzy a panienki


yw e anioki; stara Szym kowa co take kiedy u dzie
dzicw suya matka ranj Rozyny, szczerze si ra
dow aa i tylko biedny Sta b y smutny; na wity M ar
cin m iao by jego wesele z adn dziewuch Szymkowej,
( 1)
b a i l i w i i i h l a i n i w i , mdwJ K. W. w Zap. w Casasopisie
skiego museunif z roku 1810, itr. 360.

Co-

a skro w siub posza to i wesele si odwleko : a cp


si odwlecze to czasem i uciecze.
Panienki bardzo Rozyn polubiy, bo z nij liczna
bya dziewczyna: m iaa buzi jako mleko z r, oczy
jak tareczki, w osy kijby zote i zbki biae a mia
si lubia; stroiy j% t za to pikne cry kasztelana
i przyodzieway w przecudne spdnice i gorsety, w far
tuszki rombkowe i koszulki czyste jako woda.

D ruchny

Rozynie zazdrociy tych wszystkich licznoci, matula si


pysznili ale biedny Stasio w zdycha: bo z wielkiego
zbytku to najrychlj nic si dobrego nie wykluje.
W ynosia si tz nie mao R ozyn a z tych szat boga
tych, a bardzij jeszcze ze swojj urody, bo jj caa ga
wied dworska, pan podstaroci, a nawet sam wielmony
pan kasztelanie dziwaczne pochlebstwa szeptali do ucha.
Czcij si w zwierciadle p rzegldaa, a kiedy sm utn|
fujark od wioski sych a b yo, i dworscy jj mwili, e
to tschny Stasio le jj te tony, rozmiaa si Rozyna
i nuc|C weso piosenk, do paacu poskoczya, bo ju 2
za wola w nij growa zacza, a kiedy w sercu pocho
to i w gow ie pusto.
N adjecha . M arcin na biaym koniu przymrozek
b y nielada i nieek ziemi przypruszy ale sonko ja
sno wiecio.

D o kocioa przybyo wesele i luda byo

jako mrowia : eni si T o m e k , syn bogatego K u rka,


z ran^ M arych n crk zasobnej kmiotki ze wsi ssie
dni^'.

Na roczniku druby powieway czerwone, modre

i zielone w stgi trzaska hoo harapnikiem, a mlbdzianowie ua w iw akz fozyi w ypalili, w caj wsi bya ra<lo, a wszelako S tiis io ^ a k a i m ia czego : b o p n e gdaj znika Rozyna.ze dworu i niewiadomo byib.kaj si
podziaa ; m wili jed n i e ze strzelcem w wiat posza,

inni znowu inaczej i cudosne rzeczy gadali, na co si


serce Stasia krajao a kumoszki rzeky : Czego si
smucisz Stachu? Wszakci to dawna przypowie, e
licha aowa nie trza, i e ze zego szuka.
A le Stasio nie m g swoim alom pofolgowa_i kie
dy wesele ju byo w kocloku, ukl^kf na smtarzu,
zm wi pobonie paciorek i ze wsi wyszed: bo tam,
gdzie tak le o Rozynie mwiono, a ktr on z caj du
szy m iow a, duej osta si ni m g. R az jeszcze
spojrza na kocio, chatki i sady, zielon k i dworskie
zabudowania ; zy mu si w oczach zakrciy zobaczywszy
chaupk Szymkowj, westchn i pom yla: rawill
m i ssiedzi, mwili :
Ze dziewczyna pocha
Nikogo nie kocha.

I pobieg dalj w las, w wiat i wolaby b y i na wie


cie ju nie by.
Przede dworem pana starosty w Szubinie zebraa si
caa gromada : skrzypki gray ochoczo a wszyscy od ser
ca piewali:
Przynosimy plon
Jegomoci w domj
Oby dbrzo plonowao
Po sto korcy z mdla dao.......

Przed wielmon starocin postawia rana Basia


cynowy pmisek z orzechami i jabuszkami, i wizank
z rnych kwiatw i byskotek; przed dziedzicem poo
y Stasio rczy niwa przodownik wieniec z zote
go kosia pszenicy.

Dali im wielmoni pastwo po kil

ka zotow in, a staroscisnka


przeliczne panitko .
przyniosa nowe i schludne szmaty dla Basi i rzeka:
Z pracy rk twoich Basieczko ywisz starego ojca i siop

str kalek, nie zostaje ci wic i groszyk na kupieni


sukien adniejszych dla siebie,

daruje ci miia dzie

wucho te szaty bd poczciwa jak dotd, kochaj ojca


i pamitaj o staroci jego : bo dobrym dzieciom Pan Bg
bogosaw i.
Dziewcz si zarumienio i zy po jagodach pyny,
skonia si do ng wielmonego pastwa, ale nic m*
wic nie moga. Stasio spojrza na ni^ rana chocia
w ubogiem u braniu, a raniejsza jeszcze pochwaami s
siadw : ona pierwsza bya do pracy i najzwinniejsza
przy robocie;

w karczmie ani postaa i kiedy inna

dziewczyce oberka w yw ijay, Basia ze swoim rodzicem


i siostr kalek na czce siedziaa i razem pieni pobo
ne .piewali, D obra z nij bdzie i ona, rzeka siara
Filipowa, wszake ktra rodzica szanuje, i kuraiow iz^
si nie okae,
Pani z przodownikiem a jegom o z Basi rozpoczli
tany na zielonj murawie wystawiono beczk piwa,
sdek gorzaki i gsior miodu, - - kaden sobie p i do
woli ; a Stasio co ju b y trocha o pochj Rozynie
zapom nia, najwicj potm z Basieczk tacowa, Sko*
ro za pod wieczr poczciwa dziewucha ze swojemi do do
ma odesza , Stasiowi tschno si na sercu zrobio i ju
nie b y ochotnym zabawy

i jako mu si w oczach

m glio; um iechn si jednak, gdy Filipowa do niego


zagadaa:

N o Stasieku, jue nie wes kiedy Basi

n iem a?..,.

Przyszede do nas z dalekich okolic m iy

chopcze
i m oe tutaj on swoj znalaze : wszakci
to podobno Pan Bg w niebie, jedno dla drugiego prze
znacza, a swoj swego zawsze najdzie.^*
I przepowiedziaa dobrze stara F ilipow a: bo na i.
M arcin wyprawili pastwo wesele Stakowi i Basi paTom K i C zerw iec 84.

76

nienka wasn? i.|czk^ przystroia pann mod^ do >tu*


bu jejm o jj rnoci nadarowaa ~ a wielm ony
starosta mode stado na gospodarstwie osadzi; - v/ynagrodzi
wic cnotliwo B asi, a i Stasio b y

wszczciu : bo Bg przedwieczny, sprawiedliwy, litu je


si nad tm i, co pacz a s poczciwego ywota.
Par latek w chwale Boga upyno Stakowi i Ba
ce i ju mieli maego Stasieka i mnipjsz jeszcze Ank, gdy wielmoni pastwo wszystkich gospodarzy,
z pszenic do Warszawy wyprawili bya pszeniczka
droga onego roku, a w Szubinie chwaa O jcu niebie
skiemu!
n ietylk o , ze jj byo w snopie k u p a , ale i
ognicie plonowaa : dobrym panora Pan Bg sporzy.
Szczliwie stanli kmiotkowie w W arszawie pod
staroci przywiezione ziarno dobrze sprzeda, a i Stasio
za wzity z sob korczyk wasnj pszeniczki czystej
kijby zoto piknego schw yci grosza:

m iao to by

na gociniec dla Basi ; kupi tz dla nij chust prze


liczn i ju za rogatk w yjeda, alici przed koci'kiem zoczy starego dziadka, ktry sprzedawa obrazki,
kantyczki, krzyiiyki, korale, dtki, i inne cudnoci. P rzy
sun si Stasio i nu wybiera obrazki SS. Paskich
i dla swojej Basi korale : ' to-co w sercu to i w m yli Stasio po Bogu najbardzij m iow a dobr Basieczk i lu
b i j stroi.
Iia wschdkach przed domem Boym siedziaa ebraczka w achm anach, blada, ndzna ; i wychudzon
jrk wycigaa, po jamun.

Pan ^ zotolitym pasie

d a jj groszy kilka; zb liy si i Stasio a ebraczka


jiawoaa: Stasiu!., o moj Boe!.... czy to ty Stasiu? .^
i pozna W biedaczce ran niegdy Rozyn zblad

nieborak serce go zabolao rzu ci jj wszystkie pie


nidze co m ia we woreczku
si oddali.

przeegna

i chy^o

A le cigle mu staa w oczach ndzna R ozy

na w piersiach mu zalego jakoby kamie, i dopiero


gdy do doma pow rci i kochan swoj Rasieczk powi
ta ,

lej mu si zrobio, Pan Bg nierychliwy ale

sprawiedliwy: Stasiowi dobremu da poczciw B asi, a


R ozyn za jj pocho ukara.
dziewczta,
W kobiecie.

Pamitajcie mie

ze osobliwie statek, jest potrzebnym

I S T A N IE IC H W K R A JU N A S Z Y M
przez

Frjderjka hr. Skarbka,


(Dokoitczenic).

T o comy dotd powiedzieli ciga si do winowaj


cw na kar wizienia skazanych , ich tylko miano na
wzgldzie przy wszystkich udoskonaleniach systematu
pokutnego.

Lecz s jeszcze inni wizie mieszkacy,

ktremi si zbyt m ao zajmowano^ . a ktrzy podobno


bardziej od tamtych na ca uwag i troskliwo przyja
ci ludzkoci zasuguj. G dym w dzieach i podaniach
zgb ia zasady systematu pokutnego, i gdy nastpnie
zwiedziem wiksz cz wizie E u ro p y, uderzyo mnie
to : e obwinieni do badania w wizieniach zatrzymani,
nie cignli na siebie szczeglnej uwagi osb i wadz re
form wizie zajtych. D u go nie byo o nich wzmian-

kl

w rozprawach p najlepszym sposobie urzdzenia w i

zie , nie miano nigdzie wzgldu na potrzeb odosobnie


nia ich od wini osdzonych, wyjwszy przypadki wa
nych spraw, w ktrych dla dojcia prawdy trzeba byo
odebra obwinionym spospbno znoszenia si z kim kol
wiek b d , nie zamykano obwinionych oddzielnie, lecz
mieszczono ich razem z ju osdzonymi winowajcami.
Takie postpowanie byo niepojtem opuszczeniem w sy
stemacie wiziennym, racem przeciwistwem zca jego
dnoci obraz praw, utrudnieniem wymiaru sprawie
dliwoci i istnem okruciestwem moralnem, dla posdzo
nych a czsto niewinnych wini.
Jeeli bowiem zajmowano si losem winowajcw
w wizieniach kar odsiadajcych, jake mona byo
nie zajmowa si obw inionym i, przez czas ich pobytu
W wizieniu, gdzie ich tylko dla bezpieczestwa i dla iatwiejszego wykrycia prawdy zamykano?

Jeeli systemat

pokutny zamierza popraw w in i, jake mona byo


obok tego dopuci, aeby obwiniony a nieprzekonany
czowiek, wtrcony b y midzy zoczycw^, zawiera z nie
m i niebezpieczn znajom o, psu si ich zym przyka
dem , jakby umylnie na to ; aeby nastpnie utrudni
jego moraln popraw? Jeeli prawo i postpowanie
kryminalne dla tego tylko ka osadza w wizieniach
obw inionych, aeby si zabezpieczy o ich osobach i
odebra ira m ono utajenia prawdy przez porozumie
nie ze splnikami i doradzcam i, jake mona byo do
zwala aby ten obwiniony przeby w a midzy wprawnemi
zoczycam i, kt.rzy gotowi s zawsze uatwi mu ucieczk lub porozumienie si ze znajomymi i naucz go jakim
sposobem zatracie siad dokonanego przestpstwa i za
prze si onego? Jeeli systemat pokutny zakada s o

bie zachowa i wzbudza w winiach ju osdzonych


uczucie prawoci i wstydu i chroni ich od znajomoci
z przewrotniejszemi od siebie, ktra dla nich w wizieniu
i po wyjciu z niego okropny sta si moe, nie byo to
istotuem okruciestwem moralnem e czowieka dopiero
obwinionego, czstokro niewinnego naw et, mieszczono
razem z zakamieniaym zbrodniarzem , ktrego towarzy
stwo odraz wzbudza i zagad wstydu zagraa, a znajo
mo w wizieniu zabrana, staje si dla kadego ze wsty
du niewyzutego czow ieka, jak tym upiorem , ktrego
widoku zawsze i wszdzie si obaw ia, a ktrego samo
spotkanie trwog i przestrach wzbudza.
Ustawy karne dla tego ka wizi czowieka o prze
stpstwo obwinionego, aby przecinajc wszelkie stosunki
jego ze wsplnikam i, uatw i bieg i wymiar sprawiedli
w oci; wzgldy winne dla obwinionego ka chroni go
od wszelkiego schabienia i zachowa tajemnic jego
uw izienia, pki o popenieniu przestpstwa przekona
nym nie zostanie; dobro towarzystwa nakazuje aby zapo
biedz zupenemu zepsuciu ludzi, co pierwszy raz z drogi
obowizkw zboczyli, niedopuszczajc im zabierania zna
jomoci z wytrawnymi zoczycami. W szystkie najwa
niejsze wzgldy przemawiaj za tem aby obwinionego
w inia przez cz^s badania sdowego tak umieci, iby
si 2 nikim nie m g zna ani znosi, dla dogodzenia prze
to ustawom i dobru towarzystwa, potrzeba przyj za
niewzruszon i ogln zasad postpowania sdowego
i systematu wiziennego:
e kady o jakiebd przestpstwo obwiniony,
ktry z mocy decyzyi sdowej, z wizienia odpo
wiada powinien, ma by samotnie osadzonym.

S | tacy, co ulegajc przemocy nawyknienia, powsta


j przeciw tej zasadzie, utrzymujc, i samotno w wi
zieniu jest srog kar, ktrej nie osdzony jeszcze a mo
e nipwinny czowiek ulega nie,powinien;

Z a rzu t ten

b yb y susznym , gdyby b y sposb zasonienia tego nie


winnego czowieka od gorszej jeszcze,kary jak samotno,
to jest od schabienia go przez spuwizienie ze zb ro
dniarzem , ktry po wyjciu z wizienia wytyka go b
dzie jako towarzysza niewoli.

Spoeczno ani jest obo

w izana, ani jest w m onoci dobierania stosownych to


warzyszw dla obw inionego, aeby mu osodzi pobyt
w wizieniu. N iem ogc da nni uczciwych ludzi za
wspuwiionych, trudno si godzi na to, aby naleao
go mieci midzy otram i, dla ochronienia go od p rzy
kroci samotnego zainknicia. W inowajca za n w y
stpku schw ytany,

nie zasuguje na t o ,

aby go od tej

przykroci uchroniono, owszem praw o i dobro towarzy


stwa wymagaj tego, aby b y samotnie zamknity, bo si
nie bdzie znosi ze splnikami, ani u c z y o d wyprawniejszych zbrodniarzy jak ma u tru dn ia wykrycie prawdy, bo
samotno obudz wyrz'uty sumienia i skania do wyzna
nia, ktre uatwia sdom w ym iar sprawiedliwoci.
Zreszt obstajc.za trzasad, riieobronimy nowego
pomysu teoryi, lecz powtarzamy tylko myl powsze
chnie ju do praktyki zastosow an, cieszc si z tego e
ona u nas powstaa i e nam cudzoziemcy przyznali
pierwsze jej zastosowanie przy Warszawskiem Dadawczem
W izieniu.

Inspektorowie naczelni wizie w A nglii

Cracoford i W hitw orth R u ssel, obstajc mocno za u po


wszechnieniem systematu samotnego uwizienia, o
wszelkie starania aby go szczeglniej do obwinionych za
stosowa.

Rozpoczte po radach departamentowych Francyi


rozprawy nad reform wizie, s w tem zgodne, i na
ley zaprowadzi zupePne odosobnienie obwinionych.
Niektre ze Stanw Zjednoczonych Am eryki Pnocnej
a mianowicie Pensylwania, zaprowadziy ju w ostatnich
czasach w izienia, do samotnego zamknicia tego rodza
ju wini.
Od wykadu zasad teoryi wiziennej przechodzimy
do przytoczenia oglnej wiadomoci o dwnym i obe
cnym stanie wizie krajowych.
Z dawnych czasw nie m g w kraju tutejszym pozo
sta aden lad dbaoci o ulepszenie wizie i o los
osadzonych w nich winowajcw, bo tej dbaoci nie by
o dawniej i w tych krajach, ktre nas w zawodzie owia
ty wyprzedziy.
Rzd pruski wprowadziwszy do kraju prawo i po*<
stpowanie k a rn e , wymagajce zakadw do zamykania
badanych i osdzonych winowajcw, ziuszony b y sta
w ia nowe wizienia lub przerabia na ten cel stare
zamki i oprnione klasztory.

D la tego zosta po tym

rzdzie pierwszy lad organizacyi wiziennej w kraju


naszym, lecz opartej na rwnie bdnych i niedosta
tecznych zasadach, jak wszystkie Europejskie wizienia
wczesne. Po rzdzie austryackim w czci kraju do
Xistwa W arszawskiego z G alicyi przyczonej, niepozostao adne nowe ani nawet w starym gmachu po
rzdnie urzdzond wizienie. Za czasw tego Xistwa
zachowano bez odmiany, to co pa-tych dwch rzdach
odziedziczono, a adnego ulepszenia w tej czci siuby
nie zaprowadzono.
Nowe prawo karne w r. 18 18 dla Krlestwa posta
nowione, ustanawia trzy rodzaje wizie stosownie do

Irech stopni kary wizienia, to jest: poprawcze, ciikie,


i warowne, i zakada rnic tych trzech sposobw uwi
zienia na odmiennej ywnoci w ini, na ich ubiorze i
o u do spania, tudzie na mniejszm lub wikszmobcianiu kajdanami. Poczytujc p ra c e , take za rodek ,
karcenia, nakazuje uywa wini do cikich robt, bd
w samm wizieniu, bd za jego obrbem, zastrzegajc
dla warownych przykucie do taczek pod czas roboty.
Samotne zaniknicie jest dopuszczone jako obostrzenie
kary, lecz nie masz wyrzeczonej tej zasady, e wizie
ma byd wyczony z tow arzystwa, ze niema adnych
z nim mie stosunkw, owszem dozwolonem mu jest,
wyjcie po za mury wizienne skutkiem dopuszczenia ro
bt publicznych.
G dy prawo to weszo w wykonanie, nie byo w i,
zie odpowiadajcych klassyfikacyi przez nie ustanowio
nej, i dla tego mieci musiano w jednych gmachach ob
winionych dopiro pod badaniem sdowem bdcych, i
wini na trzy stopnie kary skazanych.
W zastosowaniu si do prawa karnego wydaa b.
Kom . Rzd. Spraw W ew. i Policyi w r. i 8 a 3 Instrukcy
wizienn zgiwierajc przepisy dla tj czci suby pu
blicznej.
Liczba wizie w tutejszym k ra ju , jest stosunkowo
wiksza jak w innych ludniejszych krajach, dla tego e
si w tj mierze musiano stosowa do organizacyi sdo
wnictwa karnego, i e tm samm potrzeba byo tyle
wizie ile jest wydziaw Policyi poprawczj,

Z dwu

dziestu tutejszych wizie byo szesnacie domw bada


nia dla obwinionych, ktrych sprawy tocz si w S
dach policyi poprawczej. Mieszczono w nich prcz tego
wini ju osdzonych, wyjwszy w jednej prochowni

w Warszawie, wyi^cznie dla badanych wini przena*


czonej. Z czterech pozostaych wizie b yy trzy oddziel-
ne dla samych osdzonych to jest: Dom y kary i poprawy w Warszawie i w P yzd rach , i wizienie vrarowne
w twierdzy Zamociu, czwarte za przy Sdzie kryminal
nym w Kielcach miecio osdzonych wini i takich kt-^
rych sprawy pod rozpoznaniem teg Sdu kryminal
nego zostaway.'
Najwiksze warszawskie wizienia urzdzone b yy na
trzysta gw , kilka m aych miecio ich mnij jak sto.
W tj oglnj liczbie byo tylko sze gmachw na
wizienia budow anych, to jest w Brzeciu, -w P ocku,
w K alw aryi i w Pyzdrach za Pruskiego Rzdu, a -w o m
y i w Janowie za Rzdu Krlestwa wystawionych.
i 4 wizie urzdzono w starych budowlach na co in
nego pierwiastkowo przeznaczonych, a mianowicie te
w oprnionych klasztorach.
W szystkie tk nowe jako i dawne domy wizienUe^
skaday si z samych mnij wicj obszernych izb od
kilku do kilkunastu wini mieszczcych, a nigdzie nie
byo oddzielnych pojedynczych izdebek do samotnego
zamykania w i n i. Przytm trudno byo unikn p o
mieszania rnego stopnia winy przestpcw, i zapobie
enia zepsucia jednych przez drugich.
G dy najbardzij racm byo mieszczenie wini
oskaronych z ju osdzonemi, u zn a Rzd za najpirwsz pptrz^b wystawienia oddzielnych wizie dla osb
do badania sdowego uwizionych.
tego ro d zaju ,

Pirwszy zakad

na zasadzie odosobnionego zamykania,

zaproponowany zosta w W arszawie w miejscu dawnj


jprochowni.
: Dom gw ny badania przy ulicy Dzielnej
w r. i 83o razpoczty, ukoczony i zajty zosta przeJJ
Tom I Czerw iec.J84it

77

wini Mi miesicu Lipcu i 835 r., zawira on w murach


swoich i6 6 cel pjetTynczych dla oskaronych i la izb
wikszych dla wybadanych ju wini zapadnicia wyroku
czku)|cych.

Instytut ten zw rci n siebie uwag cu-

dzoziinw; jest o nim zaszczytna wzmianka z docze


niem jego planu w raporcie Inspektorw naczelnych wi
zie A nglii w r. i 838 Parlamentowi zdanym. Podug
tego wzoru z ulepszeniami jakie dowiadczenie kilkoletnie wskalzo, zarzdzona jest budowa trzech nowych
domw badania n i 2,oo ludzi kady, w Kaliszu,
w Pocku i w Siedlcach.
Przy zaprowadzeniu tak stanowczej poprawy, w spo
sobie uwizienia obwinionych, trudno byo wykona jednoczeniie kmiar udoskonalenia wizie karnych dla
osdzonych przestpcw, ktry iaczj jak za pomoc
wyfetwitti kosztownych budowli osign si ni da.
Ograniczy si przeto naleao staraniem o takie przero
bienie i ulpszefii istniejcych ju gmachw, ktreby doWoli tifzm w wizieniach wikszy porzdek i zbli
y

pirzyiiajtij db poz5dahgo stopnia udosko-

lilhii

Pod tym wzgldem wanm jest przeniesienie W ar


szawskiego domu kary i poprawy z turw klasztoru
Franciszkanw , do gmachu byego Arsenau ha wifcieijie kiiife jjferobinBg. Dawy lokal tego; zakadu b y
jdnyn z ajgizyh w kraj, pfzytm za szczupy dla
pOtnnaaj%ej si litby w iili. Gmah na ten zakad
w ttiijsc klasztoru Friiciszkanw obrany, nie da i
wiJrawdzi trdi w taki sposb, aby winie mogli
b y odosbniani

pfynajmnij nocn por, lec u i-

dony zosta takj ia inona w nim zaprowadzi klassyfikfltjye wini i weWn^trzne rohoty warsztatowe. Gm ach

ten k szta ficy wielki czw orobok, skada si dzisiaj z izb


sypialnych, kada na kilkunastu wini z oknami na po
dwrze wewntrzne. K urytarz w okoo od ian ze
wntrznych id^cy, uatwia dozr i przecina wszelk mo
no znoszenia si oknami z przechodzcym i-na ulicy.
W ielka sala a 4 tkackich warsztatw mieszczca, dozwala
zatrudnia pod cigym dozorem i4 o ludzi, i zachowa.
midzy nimi spokojno podczas zajcia prc,
W izienie to nie jest zakadem odpowiadajcym dzi
siejszym zasadom systematu pokutnego, lecz jest ile by4
moe ulepszonym zakadem karnym , na dawnych zasa*
dch splnego osadzania winowajcw opartym, r*.Od
dzielenie przestpcw pierwszy raz uwizionych, od typb
cp za powtrne wystpki ukarani zostali, utworzenie
W nim szkki dla m aych winow ajcw, nauki eiigijnp
przpz miejscowego kapana pdzilane i dopilnowanie, isego wypeniania obowizkw religijnych, cige zatru
dnienie wini uyteczn p rac, ktra im ndaje ?njp*
mo i wpraw rzemielnicz, i zapewnia pewien zasiek
na czas wyjcia z w izienia, porzdek i surowa karno
midzy nimi utrzymywane, oto s gwne znamiona ;t@go zakadu,
W ikszy jeszcze postp w,reformie wiziennej uczy
niony zosta przez urzdzenie w miecie Sieradzu wizier
iia karnego na 200 gw podug systeipatu auburnskiego,
Lubp w pirwszj czci niniejszego pisma okazaqp
i

ten systemat winien ustpi pirwszeiistwa Fila^elf-

skiemu, nie idzip zatm ahy niemiano przyzna tpgP>


jest najwiksz.em ulepszeniem splnego osadzania wino
w ajcw , i e tam gdzie nie mbna z a p r o w a d z i sampt^negp wizienia dpim i noc, tam przynjjjjij o tp st?:.e

si naley,

aeby winie na noc oddzielnie zamykani

b y m ogli.

Dla tego m ona i naley poczyta nowe

wizienie sieradzkie za udoskonalony zakad karny, zgo


dny z nowszymi zasadami systematu pokutnego. Roz
poczty w roku 18 37, ukoczony i zajty zosta w kocu
roku 1 83g , a to pierwiastkowo winiami z Pyzdr przyprowadzonem i, gdzie zwinite zostao niedostateczne
wizienie za Pruskiego Rzdu zaprowadzone. Nowy ten
zakad skada si z kilku budynkw wysokim murem oto
czonych. W gwnym gmachu wymurowano wewntrz
w ie l e j sali drugi poniekd dom zawierajcy w dwupi
trowych rzdach 188 cel sypialnych gankami poczo
nych, ktrych kilkanacie otwiera si i zamyka razem.
M ur gruby wzdu i rodkiem sali idcy przedziela te
rzdy o kilka okci od zewntrznych cian domu odlegte,
tak i ca t komrkow budoW w okoo obej, i tm
samm z dou sali dozorowa m ona.,

Zachowano w tj

budowie wszystkie szczegy i wskazania auburnskiego


wizienia, ktrego plany i opisy przy tj budowie za
przewodnika su yy. Z samych za zasad ameryka
skiego zakadu, pominito przymuszone milczenie w ini,
ktrego utrzymanie na bezwzgldnej surowoci oparte,
z tutejszemi ustawami pogodzi si nie m o e, i ostate
cznie do podanego celu nie doprowadza. Zastpiono .
ten nieludzki i bezskuteczny rodek cigem zajciem
w ini i nieodstpnym dozorem nad niemi, ktry przy
najmniej jawnemu namawianiu do zego zapobiega. K a
pelan w samm wizieniu m ieszkajcy, udziela osadzo
nym nauki i pociechy religijne w kaplicy miejscowej
i zmawia trzy razy dniem z winiami modlitwy dla nich
przepisane.

Szczegowe przepisy dziennego porzdku

ssapobiegaji wszelkiemu gromadzeniii si wini na od-

dziay podzielonych, 1 tym samm ich zmowom w rly c h


zamiarach.
Zbyt krtko jeszcze trwa ten zakad aby mona byo
przytoczy jakie wane dowody jego skutecznoci; to tyl
ko jest pewnm, i odosobnienie nocn por wielk jest
przykroci dla wini i e ci z pomidzy nich co licz
ju dugie lata pobytu w rnych w izieniach, poczy
tuj sieradzki zakad za najsroszy ze wszystkich sobie
znanych.^
Z liczby szczegowych rozporzdze w zamiarze ule
pszenia suby wiziennej w ydanych, wspomnie tu
naley tylko o jednym najwaniejszem postanowieniu
Kzdowm , o tm ktre uchylio roboty publiczne i w ich
m ijscu zaprowadzi kazao roboty fabryczne, ktre wi
n i w samych murach wiziennych uytecznie prac zaj
mowa pozwalaj. P rzy wyborze rodzaju zatrudnienia
dla w iini trzeba byo baczy na to: aby im o ile mona
nie da do rk ostrych lub inaczej niebezpiecznych na
rzdzi, aby ich zatrudni uyteczn prac ktrj uyw a
nie moe im by przydatne po wyjciu z wizienia, aby
wyroby przez nich dostarczane, nie wywieray wchodzc
do handlu szkodliwego wpywu na zarobki wolnych lu
dzi, i tm samm na przem ys krajowy.

D la tego nie

postpiono tak jak we Francyi i w wielu innych krajach,


gdzie przedsibiercomprywatnym wynajmuj prac dzien
n wini za sta zapat od gow y lub od wykonanj
ro b o ty , nie wchodzc w to e ci przedsibiercy tanio
pacc robotnikw , szkodzi mog wspzawodnikom
Swoim przez znienie ceny swoich wyrobw. ' Nie
postpiono take podug prb w A nglii czynionych,
gdzie przez zbytni dbao o powodzenie przemysu,
starano si zatrudnia wini tak robot coby adnych

produktw nie dostarczaa, i trudzono ich na deptakach


dla ludzi urzdzonych (tre a d -m ill), wycieczajc ich
siiy, na prne utrzymanie w ruchu bezuytecznej ma
chiny"
Idc za wzorem Hollandyi i Belgii gdzie winie do
starczaj wyrobw na potrzeby ludzi kosztem Rzdu
utrzymywanych, zaprowadzono w tutejszych wizieniach
przdzalnie i tkackie warsztaty na ktrych wyrabiaj siq
p-1'otna i sukna do uytku wiziennego potrzebne.
Dawniej pacono przedsibiercom za dostaw ubio
rw dla wini teraz za zakady fabryczne dostar
czaj wyrobw lnianych, konopnych i wenianych na
odzie i bielizn dla wini. Pierwsza fabryka -wi
zienna zaoon zostaa w roku i 83a , w Warszawskim
domu kary i poprawy; dostarcza ona samych wyrobw
konopnych na sienniki, rczniki i ubiory letnie dla wi
n i;- zatrudnia przy i i a koowrotkach 1 a4 warszta
tach i6 o lu d zi, i produkuje rocznie przesz-Jo 27,000
okci wyrobw zw y wspomnionych.

Fabryka grube

go sukna na ubiory wizienne w r. i 834 w W izieniu


Sandomierskiem zaprowadzona, zatrudnia w miejscu na
j warsztatach, tudzie,przy grplowaniu i przdzeniu
osb 6 ;
dwie za pomocnicze przdzalnie weny
w W izieniach Kieleckiem i Janowskiem,zatrudniaj rajsem wini 90. Ten zak-P^d dostarcza rocznie 7206
okci suka i 1600 koder po 3 ^ okcia dugich na po*
trzeby wszystkich wizie w kraju.
Fabryk pciennych jest obecnie cztery: jedna w L u
blinie 0 1 8 , druga w om y o 24 warsztatach obie w ro
ku j 833 zaprowadzone, trzecia pierwiastkowa w P ip cku
w roku i 834 zaoona, a w roku j 84o do nowego .W i
zienia Sieradzkiego przeniesiona o 24 i czwarta w c^y*

y o t 5 warsztatach w r. i 836 zaprowadzona, ktre


wraz z pomocniczenii przdzalniami w Pocku,Putusku,
Biay, K alw aryi i w Brzeciu zatrudniaj razem

do

5oo wini i dostarczaj rocznie 60,000 okci ptna r


nego gatunku na bielizn i pociel dla wini.
Taki jest oglny obraz obecnego stanu wizie kra
jowych i ulepsze od lat dziesiciu w nich zaprowa
dzonych.
I
Podania statystyczne z tego samego przecigu czasu
stanowi wane m ateryay dla urzdnika i przedmiot cie
kawych dostrzee dla mylcego czowieka, ktry umie
oceni, jak dalece dobro kraju na moralnoci ludu polega.
Ghcc w yprowadzi ze statystyki wiziennej wane
pod wszelkiemi wzgldami dostrzeenia, potrzeba uwa
a ludno wizie, raz jako sta liczb wyrazra ci
gej ludnoci wiziennej bdc, drugi raz jako zmienn
ilo corocznie przybywajcych i ubywajcych w ini.
redni wyraz pirwszj

Uczby czyli dziennej lu

dnoci wszystkich wizie w kraju, otrzym uje si z po


rwnania wykazw w ostatnim dniu kadego roku spo
rzdzonych, ktre wymieniaj liczb wini na rok na
stpny we wszystkich wizieniach pozostajc, z rozrnie
niem ich pod wzgldem pci, wieku, wyznania, rodzaju
przestpstwa, kary wym ierzonej, ilorazu powrotu do
wizie. Takie wykazy jednodziennj ludnoci wiziennj z u pyn ionjch ostatnich lat dziesiciu zawir&j na
stpujce gwne wypadki.
Z prei^cia dopiro wspomnionj liczby lat jest

33oo gw rednim wyrazem dziennej ludnoci wszy


stkich wizie kraju, w stosunku do oglnej ludnoci wy
pada jeden wizie nft i Z i ] dusZi W tj liczbie jest

obwinionych do badania s<^dowego uwizionych 1 5 oo,


a osdzonych 1800.
G dyby systemat odosobnionego wizienia m ia b y
zastosowany do wszystkich wizie w kraju, potrzebaby
przeto urzdzi odpowiedni.^ powyszej ludnoci, ilo
pojedynczych cel oddzielnych.
G dy za Dom badania w W arszawie i zamierzone do
m y podobne w Kaliszu, Pocku i w Siedlcach, dostarcz
miejsca dla 600 odosobnionych wini, potrzebaby prze
to urz|4zi jeszcze pojedynczych cel dla 900 oskaro
nych. Przyjmujc za, i e nowe -wizienie w Sieradzu
podug systematu auburnskiego urzdzone, wchodzi ju
do systematu odosobienia, i gdy to wizienie dostarcza
miejsca dla 200 w iin i, potrzebaby przeto urzdzi no
wych wizie z pojedynczemi celam i dla 16 0 0 'osadzo
nych przestpcw

do zupenego zatem rozwinicia

systematu pokutnego z odosobnieniem wszystkich wi


n i, potrzebaby w ogle urzdzi oddzielnych cel aSoo (i) .
Powysza liczba

33oo wini skada si w omiu

dziewitych czciach z m czyzn, a ledwo w jednj dzie-*


witj z kobiet. ydzi stanowi blisko szst cz
dziennej ludnoci wizie; gdy tylko
oglnej ludnoci
kraju skadaj.
M idzy winiami osdzonemi jest zwykle pi ska
zanych na kar mierci/ okoo aoo na kar warownego,
(1)
P Bloeut budowniczy, ktdry wysany by przez Rzd Fran
cuzki do Ameryki P<5nocn4j^dla zwiedzenia tamecznych wigzieiS, ob-i
rachowa koszt budowy zakadw podobnych we Francyi, liczc za
kaid celj, podug systematu PUadelfii, 3,561 frankw 5 centymw
w m* Paryiu, a 2,136 frankw 75 centymw na prowincyi__ W kr.

lestwie koszt ten nie przenosiby. 3,000 zp, wedug tego eo kosztowad
bjdzie budowa nowych wijzieii podug tego systematu urzdzonych.

o o o cikiego > a 600 poprawczego wizinia, to jestt


Jedna trzecia za w ystp k i, a dwie trzecie za zbrodnie*
w znaczeniu jakie do tego w yrazu , kodex karny przywizuje.
Rozrniajc przestpstwa na trzy gwne rodzaje
to jest: przeciw osobom, przeciw wasnoci iprzeciW porzdkowi publicznemu, dostrzega si w wykazie dziesi'cioftnim, e zawsze najwicej jest uwizionych za prze
stpstwa przeciw wasnoci, a mianowicie za kradziee.
Na sto bowiem

uwizionych tak do badania jako i

ukaranych, jest zwykle 88 za kradziee lub inne uszko


dzenia obcj wasnoci, to za przestpstwa przeciw oso
b o m , a 2 za przestpstwa przeciw porzdkowi publi
cznemu.
Nakoniec w zwykej ludnoci wiziennej jest blisko

3 o na 100 takich , co nie pirwszy raz do zakadw


karnych weszli, i za powtarzane przestpstwa s uwi
zieni.
Uwaajc ludno wizie pOd wzgldem corocznych
zmian, to jest ile przybywa i ubywa na rok tak oskaro
nych jako i osdzonych przestpcw, wypywaj z dzie
sicioletnich wykazw ruchu wini nastpujce z p r z e
cicia tego cigu la t wzite wypadki.
rednim wyrazem wchodzi na rok do wszystkich
wizie przestpcw przez sdy do nich odesanych, ce
lem wybadania i odsdzenia ich spraw, czyli sowem ob*
winionych

4492 , albo w okrgej liczbie 45 oo.

Ta

liczba jest rzeczywistym Wyrazem corocznego napywu


w i zn i, ho liczba w cigu roku osdzonych i na kary
wizienia skazanych, pochodzi w znacznej czici z po
przednio ju do badania uwizionych przestpcw. *
Pod wzgldem rnicy pci i wyznania, ten sam jest sto;
Tom II. C aerw ieo 1841.
78

nek midzy nowo przybyemi winiami, jakimy wcig^Iej


dziennej ludnoci M'ykazali to jest: 4 % kobiet na
m czyzn, czyli blisko jak i do 9.

4o 3

Chrzecian 3696,

ydw 79 6 . W stosunkach do ludnoci kraju przybywa


na fok do wizie, jeden obwiniony na gSS dusz.
Za powtrzane przestpstwa uwizionych, jest 7
n 100.
Co do wieku wini, najwicj jest od 20 do

4o lat

licz cy ch , o poow mnij starszych, a o trzy czwarte


mniej ijiodszych.
Znaczna liczba obwinionych i do badania uwizio
nych wychodzi z wizie po skoczeniu badania, bd
t z powodu uznania ich niewinnoci, b^d to dla braku
dowodw, bd te nakoniec z powodu e im poczytano
za kar, czas w domu badania przepdzony.

Srdnia

liczba obwinionych corocznie przez s|dy uwalnianych,


wynosi 2,200.
Nowo osdzonych i na kar wizienia skazanych prze
stpcw wchodzi do wizie rednim wyrazem 2,478 i
w stosunku do ludnoci kraju jeden na 1688 dusz., W tj
liczbie bywa skazanych na mier

5, na warowne wi

zienie 10 0 , na cikie 766, na poprawcze 160 7. Tutaj


inny zupenie jest stosunek zbrodni do wystpkw jak
W wykazie d z i e n n e j ludnoci wizie, bo liczba wini
za zbrodnie na kar skazanych rwna si prawie poowie
popraw:czo skazanych, i tn stosunek jest rzeczywistszy
od tamtego; rnica bowiem wicj na stron zbrodnia
rzy w wykazach dziennj ludnoci, pochodzi ztd, e ka
ry tyche s daleko dusze od kar poprawczych, i e tm
samm jeden wizie na warowne lub cikie wizienie
skazany, zwykle przez lat kilka wchodzi do skadu ogl
nj ludnoci wiziennej, kiedy przestpca poprawczoska-

zany najpospoliciej tylko przez kilka miesicy do teje


ludnoci si liczy.
W wyszym jeszcze stosunku jak w dziennej ludnoci
skadaji kradziee i inne przestpstwa przeciw wasno
ci, najpospolitsza przyczyna uwizienia osdzonych wi
n ow ajc w . N a lo o bowiem wini ukaranych jest:
za przestpstwa przeciw wasnoci 92
za przestpstwa przeciw osobom

5|.;

cj za przestpstwa przeciw porzdkowi publi. 2 f .


Z oglnej liczby osadzonych w ini wychodzi rocznie
rednim wyrazem okoo i ,95 o ludzi na wolno za uko
czeniem kary swojj, a 226 w skutku uaskawienia.
Ucieczki wini ktre si dawnij najczciej przy
robotach publicznych w ydarzay, zm niejszyy si bardzo
znacznie.
W roku i 83 a ostatnim w ktrym w inie do robot
publicznych uywani b y li, ucieko ich 'w caym krajii
jo'j w nastpnych latach zm niejszyy si ucieczki w na>
stpujcym stosunku:
w roku i 833 dokonao ucieczki g 4 wini;

w roku 1834 dokonao ucieczki 4 9 wini;


w roku i 835 dokonao ucieczki

44 wini;

w roku i 836 dokonao ucieczki 22 wini;


w roku 1837 dokonao ucieczki a 5 wirii;
w roku 1 838 dokonao ucieczki 22 wini; w rokii 1839 dokonao ucieczki 18 wini.

rednia miertelno rdczna z Upynionych lt lo* do


chodzi 298.

Biorc stosunek tej liczby do oglnj

iloci wini, wchodzcych corocznie do wizie i pozo


staych z jednego roku na drugi, wypada blisko czterech
na sto zmarych.
'

R WI
Z A C H O D Z C E M I D Z Y P A M I T N IK A M I

i s

okazane praez

Ignacego Lojol Bychtera..

Pamitniki, albo s% dziennikami spczesnych wypad


k w , albo wystawiaj zbir wiarogodnych wiadectw i
dowodw z ubiegych czasw. Pierwsze, jeeli s bez
stronne, a drugie krytycznie wybrane i ocenione, stano
w i najszacowniejsze rda historyi. Pm itniki, ktre
rozbieram y, chocia do adnego z obudwu wymienio
nych rodzaj>y wycznie nie nale; jednak przez sobie
waciwe pitno obadwa udaj, a wszdzie zawodz isto
tn history ( i ) .

Pitno to zasdza si na odbiciu i

przeniesieniu dziejw nowoytnych do dawniejszych w ta


kim sposobie,, e wyobraenia spczesne, staj si wa
snoci upynionych wiekw; ludzie z dziewitego wieku
po Chrystusie myl i dziaaj po naszem u, a czyny ich
oceniane s, nie podug pamitek h istoryczn ych, ale po
dug pom ysw , jakie si nam teraz nastrczy mog.
Sam autor tak nam swoje pamitniki opisuje (a).
Do
datki do historyi, ktre pamitnikami przezwawszy,
, wysyam na Jwiat mog dostarczy zasobw do no( 1)

O tre s y i pojedyncze w yra zy odmiejnnym drukiem

odbite,

oin aczaj sow a autora w a sn e , bez adnych odmian, dodatkw i opu


szcze przytoczone.
(2 )

Pam ietnad T . I. sU . 37.

wego pimiennictwa; bo otwiera si nowe obszernepo


le, pisania dziejw sposobem staroytnemu wiatu nie
znanym, a u nowoytnych ludw dotd nieustalonym.^^
Sposb opowiadania dziejw prawdziwie w rtich jest no
wy, i staroytnemu wiatu nieznany ; bo rozumowania
i wnioski nie wynikaj ze zdarze historycznych, ale do
rozumowa, jakich chcemy, dobieraj si czyny, o jakich
spczeni dziejopisowie adnj wzmianki nie robi. Roz
maite plemiona cho si najwydatniej midzy sob r
n i , cho osobne maj dzieje, ale dla tego, e z jednego
pochodz szczepu i ze ich urodzia
Jedna matka, stara,
A le ojcw wiela,
e ich tale jest daio,
Jak na tyczkach chmiel, (1)

spoin musz, mie history; rwnie C zesi, M orawcy,


W grzy i Polacy, jednakowo tu w pierwiastkach ksztac
si, koniecznie jednym sposobem i od tyche samych
apostow przyjm uj zasady chrzeciaskij wiary; ch rze
ciastwo jednakowych doznaje przess^kd i jednakowych
pomocy, te same s zwyczaje i obrzdy, te same oby
czaje i jednego charakteru ludzie. Czas w jakim zdarze
nia historyczne przypady jest okolicznoci obojtn i
nie wchodzi w zakres bada takowychpamitnikw (a);
bo pospolicie lata tu si wyprzedzaj tak, e. co dopiro
lo o o roku nastpio, to si ju pod 800 dokadnie opo( 1)

P am itn iki T . I. str. 2 5 1.

( 2) Sowa autora Pamitnikw, w odpowiedzi na zarzuty p. Tyszyiiskicgo, zamieszczone w Bibliotece Warszawskiej na miesic Maj
na stronnicy 47I w wierszu 17tym i iStyra. Autor Pamitnikw
czasem historyi, podug upodobania rozrzdza, i chociai najwido
czniej wypadJci rSnych lat misza, jedliak powikanie ztd wynilcajce tm tumaczy.usiuje, e.czasu, w jakiin sif one wydarzyy,
nie dotyka i nie oznacza.

wiadac moe.

Chocia dopiro Cerullary spowodowa

rozdwojenie w r. io 3 ,

autor jednak pamitnikw, ci

gnie je nieprzerwanie od Fcyusza od r. SSg, i mieszajc


razem dwa ronorodne spory odmiennych przyczyn,
okolicznoci i skutkw, od r. ju 85g i przedtem rnic
dogmatow w kociele wschodnim i zachodnim niehistorycznie przypuszcza ( i). Osobom w pamitnikach skra
ca si lub przedua y c ie , albo si dwie zbijaj tak, eby, jak mwi pamitniki, t
o
za wtek dziejo
pisarzom do uldadw dziejw sposobem nowym (2).
L ubo wszyscy kronikarze wymieniaj za czas lubu M ie
czysawa z Dbrwk rok 9 6 5, autor jednak pamitni
kw dla tego, jak mwi, eby Dbrwka miaa lat

45 ,

i &eby rodzi mog-la ( 3), dziesi lat odejmuje, i rok


9 5 5 narzuca.

Oprcz wnioskw lekarskich na popar

cie swojego twierdzenia, zasadza konibinacy lat D


brwki na pomyce drukarskiej, jaka zasza w kronice
archidyakonaGnieznieskiego,(Sommersbergii Scriptores
rerum silesiacarum T . i . pag. 8 1).
istotnie drukarsk,

e ta pomyka jest

wyranie to dostrzedz mona z na

stpstwa rzeczy i lat, liczbami kocielnemi oznaczonych,


gdzie jedno X wypuszczone zostao; idc zaraz po
pirwszj liczba D C C C C L X V , w ktrj o Jordanie pirw
szym biskupie w Polsce jest w zm ianka, janie okazuje,
e poprzedzajca liczba nie moga by o dziesi lat
mniejsz ; bo lu b , chrzest Mieczysawa i mianowanie
pierwszego biskupa W Polsce spczenie w roku g S

( 1;

G ru b y ten anachronizm w dalszym cigu pism a naszego b

dziem y si starali ze r d e historycznych w yja sn ii.


'( 2 ) Pam itn iki T . I . str. 5 .
(3 )

Pam itniki T

I . str. 154.

nastpio ( i ).

W recie cae podanie, e . W acaw ro

dzi si r. 9 0 9 , a jego siostra D|brwka .910 , jako na


rachunku lekarskiego prawdopodobiestwa, a nie na
kronikach oparte, w historyi znaczenia mle nie moe.
Pragmatyczno pamitnikw o ktrych mwimy, zaley
od oglnych wyrae i zda podug upodobania wyrze
czonych ; i tak na pytanie zkd przjszo krewkiemu i
silnemu mzezjznie, jakim b j Mieczysaw ksiie e
ni si ze. star jab, gdy mg niewiast wiekiem od
Dbrwki modsz poj za on? (a)
autor pam itnikw:

odpowiada

gdy niepodobna odgadn, po

przestamy na tm, e musia mie w tm swoje rachubf'^'^). Po, takiem rozwizaniu rzeczonego pytania,
tak z niejaki dla siebie uciech autor dalj pisze:

Ta~

kemy t trudno uprztnli.^ bo w dziejach wszystko


wytumaczy i prwdopodobnm uc%ynic rudeif" ' -
P o d u g szczeglnego rachunku dowodz si tu rzeczy
niew iadom e przez niew iadom e, i tak to twierdzenie, przez

(1)
eby kady z czytelnikw widocznie przekona si o po
myce drukarskiej, n ktrj p. Maciejowski hipotez swoj^ budu-.
je, dosownie tu wyrazy kroniki przytaczamy:
Anno Domini DCGCCLV Dombrowca de Bohemia nubsitMeszkni Duci Poloniae. Item Anno Domini DCCCCLXV Jordan
primus Episcopus in Polonia ordinatus est. Jordan spcze
nie ze chrztem Mieczysa.wa zosta biskupem, jake tu moSna
chrzest Mieczysawa i pierwiastlti naszego chrzeciastwa o dzisii lat cofad? Autor pamitnikw dla tego tj pomyki druku
ni przyznaje, e chce podwjny chrzest Mieczysawa wywie,
i ztd jedynie dowodzi, Se Mieczysaw przed ocenieniem si
/ z Dbrwk by chrzecianinem, tylko Se podug obrzdku
wschodniego chrzest odby, dla tego pniej musia go powtarza.
^3) Pamitniki T . 1. str. 155 wiersz pirwszy i nastpne.
(3) Pamitniki T . i, str. 155 wiersz 22 i nastpne.
(4) Pamitniki T, I. str. 154 wiersz 26 i nastpne.

wszystkich kronikarzy zaprzeczone, e M ieczysaw b yl


dwa razy ( i ) chrzczony, popiera si przez rwnie zaprze
czone zdarzenie, e . Stefan, krl wgierski, chrzest po
w tarza (2). W pamitnikach wyznanie i obrzdek
(ritus, caeremonia, liturgia) brane s| za wyrazy spl'naczne (synonyma), i przez to w pojedynczych okresach
dwuznaczno pow staje; z ogu dziea pokazuj:} si zu
penie mylne wnioski, bo rnica w tym czasie oznacza
si dogmatw, gdzie waciwie byu tylko rnica o b rzdw. Mwimy tu o czasach przed Cerullarym ; ubo
w odpowiedzi p. Tyszyskiemu danej, autor mwi; ( 3)
Sdz, e si wyranie i jasno wytumaczyem wyka
zujc , e a do czasu w ktrym si rozdwoi katolicki
koci (a czasu tego nie dotykam., bo on nie wchodzi
w obrb teraniejszych bada moich) jeden tylko by
koci powszechny^ jedna katolicka wiara, jedne je j
dogmataf" jednak wyraenia tego adn^ miar^ za od
woanie mniema^' czyli co G recy dobitniej (4) nazywaj
(1) Pamitniki T> ! str. 152 wiersz ostatni i str. 153 wiersz
pierwszy i nastpne; ,p od a n ia (tak} o chr'scU Mieczysimva iz a pi'owadicniu do P olski chrystyanizma daio poozq,tek podanie
0 (tk) e istotnie okoio r. 965 wpowssechnio sig w Polsce chrse->
ciastwo iaciskiego obrz<}dkii i nastpnie wyparowao atifd
chneuiaAstwo obraq-dkn siowiaskiego,

(2) Pamitniki T . 1. str. 108 wiersz 6. ^Sty Wojciech syna


Gieyxowego czyli S, Stefana nie chrzci, lecz z greckiego reairt,
ciski Obrzdek przechrsci.
(8)
W Bibliotece Warszawskimi iniesii|c Ma;, str. 471 wiersz
15 i nastpne - odpowied W. A . M ciejowskiego na przypisek zamieszczbny przy rysie historycznym owiecenia Sowian p. Alex.
Tyszyilskicgo.
, (4) Co palinodia waciwie znaczy, najlepiej opisuje Makrobiusz
{Saturnalium lib. 7. cap. 5. ) Palinodiam canere, est contraria iis,
quae prius dixiinus, affrmare.

Ilalivfodia uwaa nie moemy ; bo w odpowiedzi do*


datek myli awiasem objtej przeciwnie twierdzi, a dzie
o noszce imie pamitnikw najjawniej dowodzi, e au
tor czasu najwicj dotyka, i tam rozdwojenie w dogma
tach przypuszcza, gdzie go nikt na historyi oparty przy
puszcza nie m oie.

Chocia dziwaczn jest rzecz, opo

wiada dzieje nie zakrelajc czasu, w jakim one si staiy;


kiedy jednak autor sam tak si tum aczy, nam za ze
nie wemie, gdy susznie mu zarzucim y, e przez pomiszanie d a t, przenosi dzieje i ludzi z jednego wieku do
drugiego i o kilkaset lat czsto si m yli. Ale my taki ro
dzaj tum aczenia, lekce wacy czas, w ktrym wyda
rzenia historyczne przypady, za bd pira, nie myli
uwaajc, inaczej jestemy przekonani, bo pamitniki
inaczej nas ucz, i wyranie przed rokiem 900 i pierwej
rnic dogmatw wskazuj. W prawdzie autor wm
wi w nas usiuje: e w pamitnikach spory tylko o dye
cezye roztrzsa ; ale jake takiemu wyznaniu zawierzy
m oem y,

kiedy takie czytamy wyraenie:

Za Kon

stantyna Porjirogenita (w dziesitym wieku piszce


go) {\\ przez .star wiar rozumiano w wczas wscho
dni obrzdek, i ju wtedy jedno znaczyo chrzci si,
wierzy, ulega wadzy.^' (a).

Co ma si rozumie

przez u l e g o w a d z y sam autor objania, ew wr


czas takejedno znaczyo urzdza hierarchi ducho
wn, a kocioa swojego rozprzestrzenia wadz czyli
dyecezy ( 3). M ona po przeczytaniu takich okresw
przypuszcza, i e autor nie oznaczy czasu i rozprawia
tylko o dyecezyach? ^W odpowiedzi swojj danej p. Jy*
(1) Urodzi si roku po Chrystusie 905, umar 959.
(2) Pamitniki T . l .
57 -wiersz. 24 i nastpne.
(3) Pamitniki T. 1 . str. 68 wiersz 8 i nastpne,
Tom IX. Cexwieo

79

szyskiemu, pisze p. Maciejowski : ( i ) ,,Nie wiem gdzie


to u mnie wyczyta autor, em pierwszych sowianskich apostow jako nieprzyjaci Rzymu wystawi,
a to stosownie do dalszego celu, jaki sobie w ukadzie
i wykadzie dziea zamierzy miaem. Prosimy au
tora, aeby nam to wykaza.
g czynimy.

Najchtniej t przysu

Zdanie o ktre si autor dopytuje, zapisa

ne jest w pamitniku pierwszym,

w oddziale trzecim,

w paragrafie drugim, na stronnicy dziewidziesitej


p itej, we wierszu szstym i b rzm i'tak: witopek
chwia si w wierze i zamyUai podda si obcj wa
dzy, a w Metodyusz, ktrego sowu Rzym tyle zaufa,
czy si z Focyuszem.^\ Sdzimy, e wyraenie to
nie potrzebuje objanienia, przypomnielimy go autoro
wi z tak wzgldnoci, jaka ludziom naukowym czyni
si zwyka ; ale wzajemnie go prosimy, aby nam pokaza
raczy dowd historyczny z owych czasw, e Metodyusz
czy si z Focyuszem przeciw Rzymowi (a).
ciso historyczn, Jakij w pamitnikach nie widzi
my, zastpuje pozorna erudycya polegajca ija licznych
bardzo przytoczeniach dzie aciskich i greckich, rzad
kich, kosztownych i wielotomowych. Chocia przytoczenia
takowe, Jako po najwikszj czci z cudzych notatbrane,
albo s bdne, albo nie dobrze przetumaczone, albo od
caoci oderwane, a do czci rnorodnej przyczepione,
albo nakoniec^ z opowiadan rzecz adnego zwizku nie
m ajce; Jednak mnstwem tytuw, mieszanin wyda i
wydawcw, tomw, paragrafw i stronnic, takie zudze-(1) Biblioteka Warszawska miesic Maj str. 474 wiersz 18 i nast.
( 2 ) Uprzedzam autora pamitnikw, e list papia do MetodyuSM z r. 881 jest nam znany, i z niego pewnie zarzutu Metodyuscowi
zrobionego dowodzi nia mona.

nie sprawuj, e si zdaje, i chcc we wszystkich tako


wych przytoczeniach pomyki w ytkn,

wypadaoby

sze przynajmniej razy wiksze dzieo od samych pami


tnikw napisa, zwaszcza e autor, wczenie niewierne
przytoczenia swoje wymwi si stara , kiedy pisze: ( i)
e przyrzdzajc to pismo do druku, nie mia pod
rk wszystkich dzie, ktre mu niegdy do uMadu
pamitnikw posuyy, i nie mg dla tego wszyst
kich przytocze porwna i sprawdzi.^'-

(Gdy jednak

na takich niesprawdzonych przytoczeniach budow swoich przypuszcze opiera , dzieo swoje za rdo historyi
podaje (a) i wielu czytelnikw i pisarzy zawodzi (3) nie
wypada duej milczy.

Poniewai w cigu pisma nasze

go mnstwo m ylnych cytat wykryjemy; tu tylko prbk


dla przykadu podamy, eby czytelnikw przekona, |e
cytacye bdne nie tylko czas m arnuj, powag pisma
osabiaj, ale jeszcze samego piszcego obka mog.
A utor pamitnikw w dowodzeniu, e u nas obrzdek a
ciski poprzedzony b y od wschodniego (4), przytacza

(1) Pamitniki T. 1 . przedmowa.


(2) W uwagach nad History literatury polskij Michaa Wiszniewskiego umieszczonych w Bibliotece Warszawskiej na miesic
Kwiecieii.
(3) Micha Wiszniewski zawierzywszy Pamitnikom, kilkadzisit pomyek historycznych popeni w swojj Historyi literatury
polskiej; Scby ta liczba przesadzon komu si nie zdawaa, w osobnm pimie wytiili Wszystkich nieomieszkamy.
l4) Pamitniki T. 1. str. 2 7 .-D la osobliwos'ci z pamitnikw (T . 1 .
.tr. 203) przytaczany tu dziwaczny dowd. e w Czechach wprzd
by obrzdek wschodm ni aciiiski. P. Macjejowski pisze: Krtko
l>vzed mierci,} swoj Dobrowski ustnie odw oai swe zdanie i ta^ r a w d f p rzyzna,
Pierwiastkowo istotnie sow iaski ohrz- '
dek pa n o w a w Czechach, ktrego miejsce n a s t p n i e , aciski'
obrzdek p osiad tu cakowicie. W pismach Dobrowskiego nigdzie
takiego zdania nia czytamy i wierzy takiemu podaniu nie moemy.

W tomie pirwszym pamitnikw na str, aoS Czasopism


Lwowski, redagowany przez Siarczyskiego, z roku t8i8
kiedy ten daleko pnij pirwszy raz prass drukarsk
opucii; n ie je st ta cytacya prost pomyk d ru ku , bo
rok 1818 powtarza autor w przytoczeniach swoich na
stronicach i 44, iS y , 198, 2a5. Choiabymy chcieli po
liczy to na niebaczno zecera i korrektora, dwie nas
przyczyny od tego wstrzymuj ; sam naprzd autor ktr y ( i ) dzieu ksidza Fejera (Codex diplomaticus Ilungariae ecclesiasticus ac civilis.

Budae 1829) z powodu

pomyek druku odmawia dyplomatycznej wiary; powt


r e , e ciszy zarzut, gdybymy nawet wzgldniejszymi
by chcieli dla pamitnikw, ni b y p. Maciejowski dla
ksidza F ejera , uczyni m usimy; bo okazuje s i ,' e
przytoczenie z cudzych nott byo wzite i pismo na kt
rm si dowodzenie opiera, nie byo czytane; bo autor
pamitnikw naprzd mylnie przypisuje rozpraw Osso
liskiego Siarczyskiemuj powtre dom ys Ossoliskiego
zap raw d historyczn g'I'osi, potrzecie domys ten od
siebie pochwalony, sam midzy bajki kadzie, poczwarte Siarczyskiemu sprzeczno w zdaniach, ktrj on nie
popeni, zarzuca. Rozbiezmy lo w szczegach:
1. W Czasopisie ksigozbioru imienia Osoliskich
w roku wydania pirwszym w zeszycie wtrym w oddzia
le IV , na str. 5 a, na tytule wydrukowano: z rkopisw
Ossoliskiego domys, e gocie Piasta mogli by C yryli
i M etody. Rozprawa wic ta naley do Ossoliskiego;
w szak 'au to r pamitnikw odpowiedzi swojj danj p.
Tyszyskiemu a zamieszczonej w Blbljotece Warszawskiej
na miesic M aj, na ktrj nazwisko swoje wymieni, nie
przypisaby Redaktorowi Biblioteki Warszawskiej.
(1)

Pamiftuiki T. 1. str. 27.

a. Ossoliski utrzymujc, e C yrylli

1 Metody byli

w Polsce w czasie postrzyyn Ziemowita, i ze Polska przy


ja naprzd obrzdek czyli liturgi sowiask, dla tego
e mniemania swojego poprze nie m g dowodami
z owych czasw, temi sowy rozpraw koczy: Badanie
niniejsze za nic wicj, tylko za dom ys podaje.

Autor

pamitnikw, nic wicj nad Ossoliskiego, oprcz na


ciganych tomacze nie przytoczywszy, dom ys prosty
na prawd historyczn zamieni.

3 . Ossoliski w rozprawie, o ktrj mwimy, gwnie


jak ty tu uczy, chcia dowie, e gocie znajdujcy si
u Piasta w czasie postrzyyn byli C yryl i Metody.

P.

Maciejowski w pamitnikach swoich ( i ) raz do nowszych


bajarzy Ossoliskiego lic zy , e pod postaci owych
aniow w Polsce wdrujcych Cyrylla i Metodyusza
upalrywaf, drugi raz (2) go chwali.
4. Siarczyski w adnm pimie uie utrzymuje aby
u nas obrzdek aciski m ia by wyprzedzonym od so
wiaskiego ( 3).

A utor pamitnikw zarzut ten zrobi

ztd, e rozpraw Ossoliskiego umieszczon w Czaso


pimie lwowskim mylnie przysdzi Siarczyskiemu. M a
jc dalszy szereg bdnych cytacyi wytkn w miejscach
waciwych, przystpujemy do obalenia zaoe niehistorycznych autora pamitnikw. Dzieje, od ktrych nas
900 lat przedziela, bezstronnie rozprawi si dozwalaj,
stanowisko naukowe wyjanieniem rzeczy samj zajmo
w a si nakazuje, a wano przedmiotu do wytrwaej
gorliwoci zachca. U przedzi mnie w zdaniu o paihitni(1) T. I. str. 149.
(2) Pamitniki . i. st,. 205.
, ( 3; P. Maciejowski zarzut tea czyni w pamitnikach T. I. str. 205-

kach p. Tyszyski ( i ) , a ja si ciesz, 2e zupeni po


dzielajc jego gruntownie wyprowadzone wnioski, to, co
on oglnie wyrzek, w szczegach rozwin i dowodami
poprze mam sposobno.
Poniewa rozdzia o postrzyynach (tonsura puerilis
zupenie si pi"zeciwi pomnikom historyc.'znym,
jakie nam czas oszczdzi, od niego wic rozbir zacz
wypada.

Autor pamitnikw utrzymuje, epostrzyy-

ny, jakie Piast i Ziemomys synom swoim uroczycie czy


nili nie byy obrzdkiem pogaskim, e wyraz poganin
oznacza w starych kronikach wyznawc obrzdku wscho
dniego, e Ziemowit i Mieczysaw pirw szy, dwa razy
byli chrzczeni, raz podug obrzdku wschodniego, drugi
raz podug zachodniego.

Na dowiedzenie takich twier

dze pisze p. Maciejowski : Com iu wj.rzel, oparem


wszystko na dowodach pewnych, o czm kady si
przekona.,

rda przezemnie zgbione przejrza

wszy (2). T u cytuje Baroniusza roczniki ppdug wyda


nia Mogunckiego T . I. str. -ySa ( 3) i nastpne, Mabillona akta witych zakonu benedyktyskiego podug w y
dania weneckiego w przedmowie do tomu V . 17 i n a
stpne (4).
^
^
w rocznikach Baroniusza wr mijscu przytoconm ,
najmniejszej wzmianki nie ma o postrzyynach chrzc
i ) Biblioteka Warszawska, miesic Kwiecieii, str. 115 i H6. P.
Tyszyiiski piszijo o o-iwieceniu Sowian nie mia potrzeby roztrzsa
wszczegaoh parodox p. Maciejowskiego, ale tres'oiwo zdanie, jakie
tam o pamitnikach poda, okazuje, jak znajqo staroSytn nasz hitoryq, dobrze ogarn ca niehistorycznos' znajdujcych si tam
przypuszcze.
(2) Pamitniki T. I. str. 224.
( 3) Baronii annales Ecclesiastici, Moguntiae. 1601 f.
(4) Mabilloni acta sanctorura S. BenedScti. Venetiii 1735

stnych,

ale caa rozprawa naley xlo postrzyyn ka

paskich (tonsura Clericorum). W Mabillona za aktach


w przedmowie do tomu V . jest tylko paragrafw dzie
wi; gdzieby aiedmnastego i nastpnych podug cytat
p. Maciejowskiego szuka w ypadao, nie wiemy, ale to '
zapewniamy, e po przeczytaniu caj tj przemowy nic
o postrzyynach nie napotkalimy; w samym dopiro tex
cie .dziea w tomie V na str. 78 opisany jest obrzd tonzury kapaskiej S. W ilhelm a Benedyktyna, ale to a
dnj stycznoci z przypuszczeniami autora pamitnikw
nie ma ( i ). Chcc raz jeszcze uy po'jvagi Baroniusza ( a )
wskazuje w jego rocznikach w tomie I na str^ 872 i na
stpnych sowa, z ktrych ma si wywodzi pocztek
chrzeciaskich postrzyyn, ale naprno czytelnik stron
nice przetrzsa, bo lubo Baroniusz na innych miejscach
dosy obszernie o strzyeniu wosw przez Nazarejczykw
rozpraw ia, w tm jednak jakie p. Maciejowski przyta
cza, mwi tylko o obrzezaniu (circumcisio), ktre e si
od postrzyyn wosw rni, nikt nie wtpi. Kiedy tak
nieszczliwie wszystkie cytacye wypadaj, zobaczmy jak
dalj dowodzi, e postrzeyny Ziemowita i Mieczysawa
Igo nie byy pogaskim obyczajem.

Chcc wykaza r

nic postr/yyu pogaskich od chrzeciaskich poyza


erudycyi od Baroniusza (T. I. str. 732) jakiej on u y
do wywiedzenia tonzury kapaskiej, i chocia uroczycie
przyrzek ( 3) e podrzdne rda czyli rozprawianie
o dziejach kocielnych i wieckich przez nowszych pi( 1 ) Vilelmiis solnniter benedicitur coma nobil barba venerabUi
deposita et comecrata veste apostlica induta cum abnegat esss suui,
Bencdicte pater, tuus efficitur.
(2) Pamitniki T. I. ttr. 221, ^iers* 11 i nota 7.
(3) Pamitniki T. 1. $tr, eo.

sarzj mimo bdzie 'puszezat i tylko bdzie si kronik


i pism urzdowych trzymai ( i) ; tu jednak z rocznikw
Baroniusza cai history wiosw wypisa i mieszajc r
n y ich sposb golenia (rasio) strzyenia (tonsura) i
powicania (consecratio) u staroytnych i nowoytnych
ludw, u dorosych i maoletnich, okaza tylko, e we
wszystkich wiekach czyniono z wosw goda aoby,
a lu , uszanowania, wdzicznoci, powinowactwa i czci
religijnej, zamiast dowiedzenia, jak zaoy, e postrzyyny Ziemowita i Mieczysawa wykonali ksia chrzeciascy, e w owym czasie u chrzecian w sidmym ro
ku ycia ten obrzd si odbyw a, e liistorycy z tamtych
wiekw pstrzyyny rzeczone jako obrzdek chrzeciaski
opisali i za taki go uznali, e nakoniec w zachodnim ko
ciele w owych czasach chrzest rzeczywicie b y powta
rzany i nie przeciwi si jego dogmatom.

A utor pa

mitnikw lekce wac starych kronikarzy pisze i (a)


e lubo wszyscy poczytali j e za zabytek pogastwa,
sam utrzymywa nie przestanie, e i^szyscy si omylili;
bo pstrzyyny Mieczysawowe chrzeciaskim b yy ob
rzdem. Jeeli splczesnyci prawie kronikarzy podanie
wiary nie bdzie m iao, c dla nas prawdziwem po
zostanie? Ditm ar, M arcin Gallus, K adubek, Boguchwa,
Baszko, dalej D ugosz, M iechowita, K rom er, jako ksi
a uczeni, mogli waciwie stanowi do jakiego obrzdku
chrzeciaskiego czy pogaskiego pstrzyyny Ziemowita
i Mieczysawa naleay, a przecie wszyscy ci kronika
rze bez adnego wyjtku pstrzyyny owe za obrzdek
pogaski uwaaj i Mieczysawa wyranie poganinem

(1) w caWin dziele najwi?cj jest prayioczeri z nowszych pisarzy,


jakiemi s: Osoliilski, Friese, J. S. Bandtlsie i t. d.
(3) Pamitniki T. I. str. 149.

n ia n u ji, e poci wyrazem poganizmu rozumiej ni-


chrzczonych i wielobstwo wyznajcych, to nie tylko si
z ich wyrazw pojedynczych, ale z caj osnowy pism i
z okresw przyleg3'ch najianij pokazuje. Przytoczenie
z nich porzdne ustpw mocno nas o tj prawdzie prze
kona. Marcin Gallus ktry kwitn okoo i i i o ( i) i
opisujc pocztki panowania M ieczysawa, jeszcze go za
poganina uwaa, i przytacza, e podug pogan zwyczaju
siedm on m ia, i e dopiro na danie Dbrwki zo*
sta chrzecianinem. O uczcie Piasta pisze G allus, e
Bg gocinno nawet pogan nagradza; to okazuje, e p o strzyyny Ziemowita odbyy si podug obrzdku pogan*
skiego (2). Najwaniejsze jest mijsce w kronice G alla,
w ktrm s opisane podwjne pstrzyyny w jednym
czasie przypadajce,*jedne u ksicia Popiela, drugie u
Piasta* ( 3 ). Jeeli p. Maciejowski pstrzyyny odbyte u'
Piasta mianuje chrzeciaskiemi, jake nazwie ksice?
Kadubek piszcy okoo roku la a o wyranie podaje, e
pirwszy M ieczysaw ksi polski ask chrztu otrzyt
m a (4), a pstrzyyny jego przed wstpieniem na tron
' (1) Martini Galii chronicon' recensait J. V. Bandtkie. Varsay.
1824 8 t o , pag. 31. Mesco ducatum adeptus in tanto gntilita^is erro
re involvebatur quod sua consuetudine VII uxoribus abutebatur. Dom
hrovcam in matriinonium requisivit, at illa ni pravam fionsuetudinem
illam diuiittat seseque fieri christianum promittaf, sibi nubere recusavit.
(2)
Pag. 23.. Deus hospilitatem etiam gentilium remunerre iion
rcust.'
, :(3) Pag. 10. Erat in civitate Gnesnensi dux nomine Popel duoi
ilios, babens qui inoro gentiitatis ad eorum tonsuram grande convivimn'praeparavit.... pag. 22. Post quando doninus suus pro fil
conrivium praepararet aliquid obsonii pro suo tontendo parTulae preparavit.
, , .
.(4), , Res gestae Poloniae per Kadlubconem Varsayiae ,1824.
pag. DO. Primus itaque Rex Polonorum Meko gratiain baptlsmi s u *
scepit.
Tom I I .'Caerwic i 84'

za obrzd pogaski uwaa ( i ) . Pomimo takie wiadectwa


p. Maciejowski pisze:(2) ie mniemani anioowie chrzczc
i postrzf gajc Ziemowita, czynili to zgodnie z obrz
dem wschodnim klry pstrzyyny ze chrztem iczy;
ktoby jednak nasze postrzyiyn) koniecznie poczyta
za zabytek pogastwa, musiaby takie przypuci, ie
takie postrzyzyny z dwoma imionami i w sidmym ro
ku odbywajce si, przyj koci chrzeciaski od po
gan, nic w nich nie odmieniwszy, i ie pomimo dwch
imion ktre nosi, poganinem przeciei by nasz Mie
czysaw. P. Maciejowski tak wnoszc przepomnia, e
hie postryyny ale chrzest czyni chrzecianinem ; postryiyn y :nie stanowi istoty sakram entu, ale s szano
wnym obrzdem ktry si niegdy i w kociele zachodnim
odbywa; rnica postrzyyn chrzeciaskich waciwie
polega na modach i celu w jakim si one odbywaj, a
wrecie obrzd ten symbolem jest poddania si jednemu
B ogu i rodzajem adopcyi, ktra w takiem rozumieniu od
pogan uie bya branai

Dwa imiona atw o si toma-

czy daj, bo i poganie bez imion nie byli, a po chrzcie


swoje odrzucali, a przyjmowali chrzeciaskie; tak i teraz
si dzieje, kiedy pogauin lub izraelita przechodzi doch rystyanizmu. U Rzymian staroytnych dziewcztom pier
wsze imie nadawano w om dni po urodzeniu, a chop
com W dziesi dni; drugie imie otrzym yway dzieci w ro ku dojrzaoci (pubertas). W iem y, co u staroytnych
znaczyy nominalia i dies lustrici. N ic wic dziwnego, e
pierwszy ksi chrzeciaski w Polsce imie ppgaskie
(1)
Pag. 87 rituin (tondelae) concepit et peperit gentilitas; Glosa.
tor'za Kadubka, Dombrowka dodajes Consuetudo tonsurae proccisit ej snpwstitioso .gentilium more.
f2) Pamitniki T. I. itr. 23.

Mieszka zamieni po chrzcie na Mieczysawa. RSiica


AV,idoczna chrzeciaskich imion j a k i e przy chrzcie i przy
bierzmowaniu otrzymujemy, bo M ieczysfew imienia po
gaskiego Mieszka po chrzcie nie u y w a; jeeli autor
pamitnikw inaczej mniema, wypadao mu dowie, ie
imie Mieszka byo chrzeciariskiem.

Gorszy si p^ Ma

ciejowski, e uwaajc pstrzyyny Ziemowita i M ieczy'


sawa za obrzdek poga ski, tym sposobem pocztku
postrzyyn chrzeciaskich, musielibymy szuka w poganizmie; dziwna to uwaga, bo si zdaje, e p. M aciejo
wski mechaniczne strzyenie lub golenie wow nazywii
istoty obrzdu; takim sposobem nie powinnimy budOw a wity, boje poganie budowali, ani skada adnych
ofiar, eby nie naladowa pogaskich libacyi.

Co

tycze M ieczysawa, ten tylko raz m g by chrzczony, bo


od czasu Stefana Papiea od r, a 5o cigle w zachodnim
kociele chrzest za w any uw aano, chocia go rno>wierc lub poganin udziela, byleby tylko formy w aci
we zachowane byy; powtarza chrztu (rebaptisare) nie
godzio si pod adnym pozorem; jak ie p. Maciejowski
m oe twierdzi, e Mieczysaw b y drugi raz chrzczony,
, czyli jak si wyraa przechrzczony.. W przd wypadao
by mu dowie, e kapani rzymscy W r. giSS w ktiym Mieczysawa ochrzcili, chrzest poprzedniczy za nie
w any uznawali? Takiego pytania w tym czasie nie tylko
w Polsce, ale w caym chrzeciaskim wiecie rozstrzy
ga nie potrzeba b yo, b wszyscy jedno mieli przeko
nanie , e chrzest przez rnowiercw raz dany powta
rza si nie powinien; wrecie w r. 966 jeszcze midzy
kocioem wschodnim i zachodnim rozdwojenia w do
gmatach nie byo. Konsylium Niceskie pierwsze w knonie S ? chrzest Katarw^ ktrzy b yli rnowiercami

2a wany uwaa; konsylium kartagiskie pod Gracyanem


odprawione r.

348 ( i ) mianuje powtarzajcych chrzest

odstpcami katolickiej wiary. K apitularz Teodora kantuaryjskiego arcybiskupa pod r. 668,, siedm lat pokuty
naznacza dla tych, ktrzyby si^ wayli chrzest powta
rza (a). Te wiadectwa janie okazuj, e w zachodnim
kociele chrztu przez rnowiercw udzielonego nigdy
nie powtarzano. le sobie autor pamitnikw tum a
czy (3) wyraz ^sio&eaia, po acinie impositio manuum,
bogosawiestwo przez pooenie rk; bo przez nie jako
przez/modlitw nie powtarza si ch rzest, co wyranie
S . Augustyn naucza w ksidze III przeciw D onatystom ( 4^.
Najwicj swojm wasnem rozumowaniem p. M aciejo
wski si zbija, bo podaje e w owym czasie podug ob
rzdku wschodniego tylko powtarza si chrzest; gdyby
zatem M ieczysaw przyj. b y pirwszy chrzest podug
obrzdku rzym skiego, susznie mgby p. Maciejowski
przypuszcza e wschodniego obrzdu chrzest mg'1 by
pow trzony, boby przynajmniej w swoich zaoeniach
si nie krzyowa; ale e chrzest jak sam pisze, poprze
dzi wschodni, wic przechodzc na obrzdek zachodni
nie m g Mieczysaw drugi raz by chrzczonym, bo to
si najwyraniej sprzeciwiao dogmatom rzymskiego
kociofe. W spomnielimy, ( 5) ie p. Maciejowski wiade(1) Eoclesia africana per Eramannelem Sohelstrate Parisiis 167.
4 p. 130 Univers! episcopi dixcrunU illUitas essc sancimns rebaptii
sationes ot satis esso alienura a sincera fl<le et catliolica disciplina.
(2) Splcilegium stfriptorum qui in Gallie bibliothecis delltueruni
opera Acbery. Nowa edycia Parisiis 1723 f.
(S) Painiftmki T. L str: 58
,
(i)
Manus impositio repeti potesti quid enim est aliud nisi oratio
uper hominein.
):
( 5)

Pam itn iki .

1.5 t r . 149.

ctwa wszystkich kronikarzy odrzuci, ktrzy jednozgodnie pstrzyyny Ziemowita i Mieczysawa liczyli do ob
rzdw pogaskich; teraz zobaczymy na jakij pardoxie,
po obaleniu historycznych p o d a , swoje chrzeciaskie
pstrzyyny zasadza.

Pisze p. M aciejow ski, e pisarze

sowianom wschodniego obrzdku pogan naziwisko da


w ali, i ztd tumaczy u historykw pogaskie pstrzyyny
przez obrzdek wschodniego kocioa ; tu nie tylko p.
Maciejowski zostaje w sprzecznoci ze wszystkiemi histo
rykami) ale z samym nawet sob^; bo w odpowiedzi jak da p. Tyszyskiemu m w i, e opisuje takie czasy,
w ktrych jedne byy dogmata u wszystkich Sowian; po
wtarzanie c h rztu , przeciwi si dogmatom zachodniego
kocioa, teraz pytam y si, jak poganina z jednoci ka
tolickiej chrzeciaskiej wiary pogodzi? Zastanwmy si^
nad tm uwaniej. W staryni zakonie p r z e c iw n i izrae
litom zwali si g o iim , co w nowym zakonie otrzymao
greckie nazwisko
ktre po acinie przez wyrazy
wytomaczone byo gentes, gentiles, lub ethnici.

S^y '

Paw e niechrzecian zv/aEU.i]ve, grekami, e w wczas


midzy niewierz^cemi w Chrystusa najwicej b yo m|wir^cych po grecku. Inni niewierzcych w Chrystusa
zwali niewiernymi, e za to imie zdawao si za ostre,
za czasw K ajusa papiea niechrzecian zwa zaczto
poganami. Imie to najpewniej z wyobrae prawnych da
ne im byo, bo w prawie rzymskim nazywani byli po
g a n a m i,

ktrzy do wojska si nie lic z y li, ale zostawiano

ich po wsiach (pagi) dla uprawy roli i prowadzenia


gospodarstwa. Ztd przenpnie Tertulian w ksidze ko
ronie onierza 'vr rozdziale drugim .daje imie pogan tym,
ktrzy Chrystusa onierzam i nie byli, w niego nie wie
rzyli i do wojujcego kocioa nie naleeli. Sr Augustyn

najwytaniej mwi ( i ) , e czcicielw faszywych bogw


pospolitm imieniem nazywano poganmi. Ztd wypada,
e bawochwalcy i czciciele wielu bogw takie imie otrzymywidi. O d znaczenia tego aden, pisarz nigdy nie odstpi'1^ przecie p, Maciejowskiemu podobao si utrzy
m yw a, e Sowian obrzdku wscliodniego pospolici
w wieku dziewitym , dziesitym , jedenastym i pniej
nazywano poganami. Wszystkie przytoczenia autora pa*
mitnikw jak s mylne zaraz zobaczymy (a). Pisze p.
Maciejowski;
e Pagi: w' krytyce, rocznikw Baroniusza ( 3),
przytacza zdanie nastpujce M aryusza W iktoryna, klry
pisa okoo roku 365 za cesarza Valensa i Valentyniana:
I.

G re c y , ktrych Helenami czyli poganami zowi, wielu


bogw wyznaj (Grci quos XXrjv vocant multos Dos
dicunt). M ona tu pod wyraeniem Helenw rozumie
Sowian obrzdku w schodniego, kiedy S. Pawe' dawa
ju?i to imie Helenw niewierzcym w C hrystusa, kidy
jeszcze Sowian nie znano i M aryus W iktoryn o nich nic
nie wiedzia; wrecie w tm zdaniu sfowa e wielu bo
gw wyznaj okazuj, i o bawochwalcach jest mowa,
jakienii rnowiercy rzeczywicie by nie mog.
a . e Jakb Godbfred w uwagach d kodexu Teodozyaskiego (4} przywodzc re zdania o poganach*
f l ) liibro retractationem : Deorum falsorum cultores usitato
mine paganos vocamus.

no

(2) Pamitniki T . l . str. 207.

(3) Critica in Baronims T. I.'str. 474.


(4 ) Code* Tbeodosianus cum comipcntariis Jacobi Gothofredi editus opera Maruill Lipsiae 1743 f, ad titulum X libri XVI T VI- p.
75: Multo minus blandiri videtur ententia, quod Constentinus d*

,pisze: e nie podoba mu si co Konstantyn w dziele o


rzdzie pastwa mwi, e w sowiaskim jzyku poganin
znaczy nieochrzczonego i e od Sowian Rzymianie ten
wyraz przejli, ktrych ani imienia dugi czas nie znano.
T o nie tylko wniosku p. Maciejowskiego nie potwierdza,
ale owszem go obala.
3. e praaci niemieccy w skardze na obrzdek so
wiaski do Jana IX papiea zaniesionej, wyznawcw
obrzdku wschodniego nazywali pseudochristiani. P. M a
ciejowski mylnie tum aczy to przez wyraz niechrzeJcianie, bo

znaczy zawodzi, zbacza od zasad, ztd

jak o pseudonymie nie mona powiedzie, e nie ma na


zwiska, tak o pseudochrzecianinie,

to mona rozu

m ie , e wszystkich zasad si nie trzyma i rni si


w wierze.
4. e kiedy stomaski przytumiono obrzdek sam
papii nadawa wyznawcom greckij cerkwi nazwisko
pogan, kiedy pisze: R utheni Schismatici Deuin non colunt sed blasphmant una cum Tartaris. Sowa te prze
nonie uyte z arliwoci religijnej pochodzce istoty
rzeczy nie zmieniaj i tu wyranego nazwiska pogan nie
m a, i owszem jest odrnienie, bo o jednym Bogu jest
mowa, a poganinem tylko si zowie bawochwalc.

5 . Z e papie w licie umieszczonym w kronice D u


gosza, tak si odzywa: dla czstych napadw Tatarw,
Litw inw , Rusinw i innych pogan (propler crebrosTar.
tarorum, Lithvanorum , Ruthenorum et aliorum poganorum incursus). T o nie okazuje, eby tu mowa bya o soadininistraiiflo imperio sclavoruin lingua paganos dictos voit, qui !>>tisati non sunt. Nenipe enim a sclavie Romani hanc vocem mtuat*
jfjjerint quorum ne nomen quidem longo post intervallo auditum et,

wianach chrzeciaskich wyznania w schodniego, ale o


istotnych poganach, ktrzy w roku i 3 19 jeszcze w bafwochwaltwie trwali; podobnie ma si rozum ie cytacya
Naruszewicza o Tatarach i Rusinach poganach.
K iedy powani pisarze, ktrych myli i wyrazy m yl
nie wyoonemi si okazay, nie mogli destarczy dowo
dw, jakich autor pamitnikvV ^ da, musieli ich m iej
sce zaj dziejopisowie bez imienia i naukowej wiary,
i tak Szwarc i Strzedowski zastpi maj^ wiadectwo
kronikarzy dziesitego, jedenastego i dwunastego wieku.
Pierwszy u W grw , drugi u Morawcw inaczej jak kro
nikarze staroytni podaj, pierwiastki chrzeciastwa
opisali. Obadwa bardzo ndznemi s pisarzami omnastego wieku. Szwarc, jako pseudonim, pod nazwiskiem
Gabryela de Juxta Hornada jest jak bajarz od wszystkich
uczonych uwaany.

Strzedowskiego, Bobrow ski zowie

niekrytycznym kompilatorem (unkritisher.Compilator),


D obner nazywa go najwikszym gadu(Loguacissim us),
Salagi daje mu imie plotkarza (nugivendulus), Schltzer
do pisarzy romansw go liczy.

Ci jednak tak ocenieni

pisarze w pamitnikach tak maj powag, e zdanie ich


wicej w ay ni kronikarze ktrzy najbliszemi byli opor
wiadanych dziejw. Poniewa autor pamitnikw na
dowo*d2enie swoich przypuszcze naduywa si zdaje
pow agi Konstantyna Poriirogenita kiedy pisze: e co
'wyrzek o znaczeniu poganw i obrzdku wschodnim^
opiera si a wiadectwie tego bizanckiego pisarza i
W rdle czyta go /caie; jestemy obowizani stan
w obronie tego znakomitego autora i okaza, e nigdy
w

c a e m

swojem dziele chrzecian zachodnich nie nazywa

pogan am i, j^kby na odwet papieom , ktrzy to imie


m ieli dawa wyznawcom

obrzdku wschodniego;

wszdzie kiedy mwi o poganach, rozumie ludzi nigdy


niechrzczonych i baiwochwalcw, lub takich, ktrzy r a i
przylawszy wiar chrzeciask znowu do pogastwa po
w rcili, jak to si w owych czasach czsto wydarzao;
ie nigdzie z obrazy . Ignacego Patryarchy Konstantyno-
politaskiego nie pisze, owszem najwyej go wielbi; e
nakoniec miejsca wszystkie z tego pisarza przez autora
pamitnikw wycignione,

bdnie z jzyka greckiego

na polski przeoone lub niewaciwie nacignione.


Poniewa rozbir .tych dowodw bardzo jest do objani
nia dziejw siowiaskich wany, przeto go w dalszym
cigu uwag naszych uczyni nieoniieszkamy.

(N adesano).

Z A C M J L R IA S W H R a r C m

Przy niaoznacznem umyswem iy c iu powszechno*


ci naszej, naley to jednak do mody tej wszechwadnej
u nas gospodyni, zapoznawa si cjioby powierzcho*
wnie z goaiejszem i zjawiskami pimiennictwa francuz*
kiego.
Przedzieleni od Parya ca szerokoci Europy, je*
stemy mimo to jakby przedpokojem jego, zapenionym
chciwy czered|, ktra porzucone przez panw ksiiki,
mody i zwyczaje bez wzgldu i sdu przyjmuje.

e re

szta wiata obfita w dzida wielkich myli, w skarby g


bokiej nauki, obojtnie na sow o wierzymy; ale w cicho
ci pracowni szczupej lizby badajcych niemiao w y
Tom I C*erwie >84U

j;jkaiie zdatnie wnet zagusz.^ imponujce postanowienia


hucznych salonw.
Jeeli susznie clo oglnej literatury tem cilej zasto
sowa to mona do sztuki dramatycznej.

W istocie

nadto moe ju rozgoszonego Szekspira wyjwszy, i


vr ostatnich czasach wicej znajomego Fausta chocj z od
bicia tylko uwielbie Francyi dla wszechwadnego talen
tu Gtego, pimiennictwo nasze niesusznie zapomina o
porednich dramatykach Niem iec; wikszej czci na
zwiska nawet mao lub wcale nieznane, przeciei wane
w europejskiej literaturze zajmuj m iejsce, i tak wiel
kie pole dla badania postpw i processu myli ludzkiej
otwieraj.
Jednym z tych ostatnich jest niewtpliwie W erner,
odznaczajcy si w nowszych czasach poeta niemiecki. ,
Fryderyk Ludwik Zacharias W ern er, syn professora
liniwersytetu K rlew ieckiego, urodzi si w roku 1768,
w tyme samym domu i okoo tego czasu w ktrym E.
T . A . Hoffman, znany pisarz fantastyczny u jrza wiato
dzienne.

Dziwne zjawisko! ktre z jednego domu i mia


sta wywoao dwch tak bliskich siebie dusz, yciem,
pismami ,i tak zadziwiajcych ludzi.
W raz po skoczeniu uniwersytetu w dwudziestym
czwartym roku iycia swego, skrycie oddali si W erner
z Krlewca z towarzyszk do obojtnej wzjtoci.
W drowa z ni, wedug jego wasnego wyraenia,
w kibitce obyczajem Cyganw, p rzyby do W arszawy,
gdzie splniczk wczgi wynagrodzi wziciem z ni
lubu , poczem razem wrcili do Krlewca.

T u naby

m ay folw arczek, lecz czy to ie niespokojny jego chara


kter nie rokowa mu pomylnej przyszI'oci w wiejskiej

zaciszy, czy dla innych przyczyn niewiadomych nam,


sprzedasw^ zagrod, i postara si o urz^d, ktry mu
udzielono poczijtkowo w Piotrkow ie, pnij w Pocku.
W tm ostatniem miejscu rozwid si z sw zon za spo
strzeone nadwerenie wiary maeskiej. Niedugo po
tm wypadku porzuci Pock, gdy w roku 1 796 Rzd
Pruski ofiarowa mu miejsce sekretarza przy kamerze
w Warszawie.

Tu otworzenie loy wolno-m ularskiej,

instytucyi tak zgodnj w wczas z deniem , uczuciami


i wyobrani jego, podao W ernerowi obszerne pole
dziaania, w ktre namitnie si rzuci.

W net zosta

mwc loy, i powzi miay, niepodobny do wykonania


pom ys zreformowania massoneryi.

C hcia on poczy

wolne mularstwo z religi, i jakkolwiek sam zepsuty,


m yla o odrodzeniu spoecznoci ludzkiej. W owej t i
epoce silnie obudzi si poetyczny jego geniusz, i pirw
szy raz w samotnych nad W isf na Bielany przechadz
kach, u jrza sam w sobie, .przedstawiajce si oczom du
szy

w yisze krainy p o ezyi, ktre naprno potm sili si

tak wyda jak pojmowa.

Z W arszawy odwiedza czsto

rodzinne m iasto; przepdzajc raz wakacye w Krlew cu


zmuszony b y do pojcia za on, crk tamtejszego s
dziego, ktra, jak sam powiada, miaa legion kochan
kw i kilka tysicy zotych posagu : byo to smutne m a
estwo, ktrego ani mio nie spajaa, ani nienawi
nie dzielia.
P ow rci z drug t on do W arszawy, a w dwa lata
powtrnie si rozwid. W tyme roku jeszcze szalona
m i o przy wioda go do poczenia s i z crk polskiego
krawca, i miaa to by tak ognistj imaginacyi kobieta,
i jakkolwiek za poet si uw aa tylko b y lodem przy
nij ta trzecia i ostatnia iona jego w lat kilka um aia.

W szystkie w ybuchy nieporzdnej i burzliwej modoC

opisai szczerze w tak nazwanej spowiedzi, w ktrj

m idzy innmi wyzn'aje :

Popefnilem wiele szalestw,

lecz nic godnego haby moj win staem si nieszcz


liwym i zasmuciem matk. Jeeli ktokolwiek czytajc
me wyznania zaw oaj W crn ei b y waryatem, przy
znam mu suszno; lecz skamie kto wyrzecze e W erner
b y pody. (*)

Minister Schrder, ktry sprzyja bar

dzo wolnemu m ularstwu, um ieci W ernera w r. i 8o 5


przy administracyi w Berlinie, i tu ogosi on drukiem
pierwsze waniejsze dzieo swoje bez podpisu- wasnego
nazwiska. Jest to pierwsza cz Synw doliny., Templaryusze na Cyprze. Dramatycztiy poemat ten w w y
szym stylu, wierszem, ukazy wa dziwne zjednoczenie a
godnoci z si , gbokoci z jasnemi m ylam i, bujnej
wyobrani z czystym rozumemi , Mistrzowskie szkicowa
nie charakterw, czysty,

szlachetny i okrzesany jzyk,

przenikajca wym owa; ot b yy zalety dla ktrych caa


Germ ania z oklaskami przyja to pierwsze jego usiowa
nie. Maa bardzo liczba czytelnikw z niechci dostrze
gaa jaki nie swojski ko lo ryt, ktry razi w niektrych
miejscach odwiecznie przyjte wyobraenia o sztuce;
liczba tych powikszya si znacznie gdy w rok pniej
ogoszono cz drug Synw doliny pod napisem K rzy
ow i bracia. D o piknych rysw , ywego i trafnego
m alownictwa, znajdowano wiele przymlszanego co si
ze sztuk i czystym duchem poezyi zgodzi nie chciao;
b ya to jaka nieokrelona mistyczna dno; surowi
k rytycy brali j za usiowanie zastosowania braku uczu
i ycia byszczcemi wybiegami retorycznemi i mistycz(*) Patrz Bltter fr literwisch tnterhaltug. Januar uaT.

uemi.

Mwi o pismach W ern era , o nim samym nie-

wzmiankujc, jest prawie niepodobiestwem i dziei'a jegp


od osoby oddzieli, gdy w nim jak w tidnym moe dru
gim poecie wzajemnie si one rozswiecaji} i dopeniaj.
M otywa jego dziaania jak w y c iu tak i w p oezyi wy
pyny zupenie z jednego rda i nierozdziehii,e do je
dnego zd-pay celu , tak dalece i i si w ,biegu swm roz
dzieli nie d aj|. U innych poezy jest odbiciem si
wiata zewntrznego we waciwym kademu poecie
sposobie, gdy u W ernera, zupenie subjektiwnego poety,
jest ona zawsze wyraeniem si yw j jego istoty samj
przez siebie, w tym wzgldzie chocia nie maluje wie
tnego wszech ycia elementu poetycznego, tm mocnij
skoncentrowany promie wiata rzuca ha jeden punkt,
ktry owieci zamyla.
Spczesna jem u. krytyka uchwycrFa t cech i ze
zw yky sobie sprawiedliwoci, szukaa zasad potpienia
utworw jego w sposobie ycia poety, i na odwrot ycie
potpiano dzieami. Niebaczyli i wszystkie utwory jego
dostateczn s odpowiedni na cae pasmo nierzdnj
modoci.

Odmwiono mu nawet miernoci poetyczne

go talentu.
M ia W erner elementa wszystkich rodzaiw , a g o
ryczkowa dza ostatecznoci tylko znaa. ; T o do naj
wyszego stopnia wyniesione uduchownienie, ktre wnie*
schwytany mistycyzm si rozw ino, to znw szalone
rzucanie si za szczciem i wyssaniem ycia wiatowego
do ostatniej kropli; na przemiany w pismach i czynno
ciach jego wizay si w niedostrzeonych wknach
sieci, ktre wszystkie jego dziea pokryway nieatwo roz*
pltan gmatwanin i dla tego to moe co chwila napo

tykamy w W ernerze sprawdzenie tego tytaskiego wyraz,


ie od wielkoci do miesznoci jeden krok tylko.
O gasza kolejno W erner dalszy ciijg dramatw i
tak: Krzy nad Batykiem (cz pierwsza) Noc zar
czyn, Attilla krl Huntiw i Wanda krlowa Sarma
tw. Dwie ostatnie odpowiednie sobie trajedye ze pie
wami i wielk wystaw. Nie zbyt stosowne, mianowicie
w wczesnym czasie, te trzy dramata do przedstawie
nia na teatrze, day pocbop do w yro ku , i i mistyczn
za nadto si ju w twrczoci jego zagrya, aby prze
waga ktr zdawaa si nad innemi wadzami duszy
d ziery, miaa pozwoli W ernerowi wyda cokolwiek
czysto wykoczonego bez racych usterek przeciw
daniu i zadaniu sztuki.
Mimo to jednak okoo tego czasu napisany Marcin
Luter czyli Uwicenie siy, wielki dramatyczny obraz
na tle dziejw skrelony, pomimo mnstwo osb wcho
dzcych/i kolorytu mistycznego, zyska dosy powodze
nia na wielu teatrach niemieckich, dla wybornego m alo
wida czasw reformy religijnej'
Niechtna i uszczypliwa krytyk a, nie potrafia w y
tkn W ernerowi
talentu, nie moga
a ktre puszcza
bujnym drzewie.

prawdziwych granic Waciwoci jego


mu wskaza ktre gazki okrzesywa,
naley, aby obfite owoce dojrzay na
W ad okolicznoci i wasn win nie

zdoa W erner nowego rodzaju

dramy a sobie dyna-

styi w dziejach pimiennictwa utw orzy, do czego, zda


mi si, b y powoanym. On nie rozum ia si porwny
wajc si z innemi, jego nie rozumiano przymierzajc do
innych.

Biednemu ponuremu ptakowi nocy i przeczu

cia kaza gust wyksztacony w duszny dzie pod socem


kry, gdy wzrok jego tylko wtedy nabiera dzielnoci>

kiedy inni ludzie nie widzieli rd zmroku. Jeieli nie


zdolnoci to szczerego powoania poety nic przyrf'umic
nie mogo. O gosi trajedy Dwud:ziestj czwarty lutego,
ma ona najmniej waciwoci jego charakteru, a zalety
wszystkie naleiy do rozlegego talentu i dla tego z nie
zmiernym powodzeniem przedstawiona, mnstwo znala
za naladowcw ktrzy pastwic si nad pierwotny my
l-^ W ernera, obrabiali j bez godnego uwagi wszakie
skutku, jedno m oie wyjwszy godne wzmianki nalado
wanie Miilnera pod tytuem Dwudziesty dziewity lute
go. Trajedya Dwudziesty czwarty lutego w ainy stanowi
moment w poetyckim iy c iu W ernera, w nij zdaje sig
raz pirwszy i ostatni zmodyfikowa autor swj polot.
Og'Ioszona nastpnie wita Kunegunda Rzymsko-Niemiecka Cesarzowa mimo gboko wykadu, znakomi
tego uczucia z lichw nacecho>vana jest wybitnym zupe
nie do religijnego wybujania skonionym mistycyzmem.
W roku 1 807 b y W erner przytomny uroczystoci
winterlachen w Szwajcaryi razem z pani de Stael, ktra
0 nim zaszczytnie wspomina (i). Pnij przepdzi kil
ka miesicy w Roppet.

G dy otrzyma od ksicia P ry

masa D aiberg w Frapkforcie pensy,, uda si w roku


1811 do P a ry ia , gdzie zarzucano-m u, i i zbyt chciwie
kosztowa uciech, jakich ta stolica niewyczerpane dla kaidego otwiera zapasy. W tym to jednak czajsi wiedziony^
a wreszcie cakowicie opanowany objawiajcym si tu
1 owdzie w pismach jego dziwnym zapatrywaniem na i y
cie i wiat, uda si do Rzymu i publicznie odstpi pro
testantyzmu, a przeszed na wiar katolick. Naturalnym
skutkiem kroku tego byo ogoszenie kilku broszurek ,
(1)

Do rAIIinagne _ Vol. U. Chap. S4;

w ktrych poeta odwouje lub zbija rozsiane w pierwia


stkowych pismach swoich niektre zasady niezgodne
z teraniejszem powoaniem jego. Nieprzyjani uchwy
cili z zapaem t sposobno i zarzucili W ernerow i, i
cae jego poprzednie mistyczne dijenie, caa religijno
2 protestantyzmem niezgodna a wreszcie i odstpienie te-'
g o i byy jedynie skrytm dnieniem do uzyskania bisku
piej infuy.
C i atwiejszego jak oczerni najbardziej obc| inte
resom materyalnym dusz!
Biedny Poeto! od siebie i drugich drczony, niepo
znany, niezrozumiany, ni w ukochanych mylach twoich,
ni w deniach tw oich, jakie to wietne dobra b yy
ktre cigae ? dla ktrych wicj jak lat pitnacie przed
sob i wiatem obudy mask nosi by musia? Oto cela
aby si w nij modli i p oci, wizka ciernia aby si
smaga ambona aby w nij kaza, wreszcie osierocia
y grb w obcj ziemi, nad ktrym aden z twoich nie
w estchn! Prawdziwie! odleg bardzo drog obra
e do szczcia tego wiata ! Dzieci ziemi ktre nic nia
znaj, znajtj przecie t drog a ty co tyle zna, mia
e jj niewidzi i jeszcze szu ka! o jak dziwna jest
przezorno ludzi !
Z K zym u pojecha Zacharjas do W iednia, gdzie wszed
do zakonu Redemptojytw i w ystpi publicznie z ka
zaniem pirwszy raz w czasie kongressu. Nadzwyczajne
widowisko wielkiego poety protestanckiego, ktry zosta
kaznodziej katolickim , yw obudzio ciekawo (*).
"Mnstwo osb znakomitszych odwiedzao wtedy Wernera; mwi i2 vv czasie takowych wizyt jeden z xiqqt protestanckich owiad
czy: Nie lubi tych co zmieniaj religi.'_ D la tego ti , odrzek
Werner, wrciem na ono kocioa katolickiego.

Tf'umiiie si na jego kazania zbiegano i aden z ka


cych nie b yi z takiem uniesieniem suchany, bo t aden
nie zna tak serca ludzkiego, aden nie um ia lepij prze
nikn suchaczy. Zamiast szermierstwa jzykowego, za
miast czczych i nic nieznacz^cych frazesw, ktre wyrzu
cone z innej mowy, zachoway si w kazaniach jako ska
mieniao niedonej myli, uyw a W erner pospolitego
zrozumiaego, wyraenia, ywoci obrazw i tajemniczego
owadnienia przekonania ,suchaczw, a to nadzwyczajny
wywierao skutek. Kilka jego kaza znajduje si druko
wanych.

K rytyka jak w poezyach. za nadto religii, tak

w kazaniach za wiele widziaa poezyi.


Ksidzem ju bdc u o y w r. 1 820 w Wiedniu tra
jedy pod nadpisem Maa Machabeuszw, religijnego
natchnienia, do ktrego nie w por przymisza trywialn
komiczno. U m ar i 8 a 3 roku i 7 stycznia, yczy aby
g pochowano w wiosce Enzensdorf w blizkoci Wiednia;
cae swoje mienie zapisa testamentem dobroczynnym zakadom.

Niespokojny, miotany jak ognik wiatrem wieczoru


przeraajcy-*~ czasem zabawny, to znw do gbokij
reflexyi pobudzajcy nigdy nieoceniony, ani w materyalnm, ani w umyswem yciu, y Werner jak w klat
ce z poczuciem lepszych wiatw objawienia myli, i
wzniolejszego dziaania. Trudno zbada co byo t klatk,
temi wizami, w ktrych zm arnia; a miotanie si do
skruszenia ich poczytano za rozbestwienie umysowe, tak
jak mu wyrzucano fizyczne. Mimo to kto zaprzeczy, i
pirwszy on usiowa zreformowa sztuk dramatyczn^
wrci lub nada jj now powan g^odno?
Tom II. C z e rw ie c i8i*

82

W istocie sztuka dramatyczna stracia oddawna swojij


powag. Melodramy, opery, balety, wypdziy prostoty
sam imponujc stare przedstawienia.
Trajedya skromnie zarzucona paszczem, opakuj|ca
powane nieszczcia krlw i wielkich historyi domw
strwoona ustpia miejsca dramatom i melodrama
tom, w ktrych effekt teatralny, dekoracye, Szumna wy
stawa, nadzwyczajne poruszenia sztucznych niezgodnych
z natur w ypadkw , w sztuczniejszych i nieprawdziwszych osobach stanowi cao. Po wikszej czci w tu
mie tychpodow panuje popltana miszanina wszystkich
uczu serca ludzkiego ; co jak powiada dowcipny jeden
francuzki dziennikarz, sprawia wraenie gru b e, ulotne
jakby odgos bbna. A to nawet zastosowaby si dao
do wielu i bardzo okrzyczanych z dobrej strony utworw.
Naprno V . H u go, A . Dumas i inni, starali si o
odrodzenie dramatu w X IX w ieku; zewntrzny blask
wystawienia, wietna w ystaw a, zgodno pozorna z hi
story , a przytem wyrachowanie miejsc effektu jako
blichtrw na obrazie, zawczasu obmylanych dla podzi
wu gminu suchaczw; pochlebianie chwilowym nam i
tnociom i m odom , jakby w lot chwytane oklaski, nie
zdoaj odrodzi szlachetnej sztuki. N ie od ozdb to
architektury, nie od jaskrawych malowide, ani od zo*
ceni gzymsw zaley trwao budowy.
Sztuka wspierajca si tylko na wyrachowaniu pobocznm, ktre si prdko zuyje, nie dugo trwa bdzie;
Odj jej wyraenie ducha prawdy i styl odpowiedni, jest
to zostawi jej mae tylko pomoce wynalezie wyszuka
nych i pospolitych, jest to zredukowa j, do dziecistwa
do mimw i maryonetek.

Miejmy nadziej, i nadej*

dzie dzie w ktrym wyczerpn| si te podrzdne zastaw

ki, a wtedy trzeba bdzie zamkn na wieki ca^ te wyczerpnit^ kopalni, jak zrobiono z katakumbami Rzymu.
T a k ! ale z katakumb powstafo wieczne miasto, gdy z tej
kopalni ndznej gliny zaledwo wydobdzie si

5o lat

naduycia i usiowa, kilka ez za chwil osuszonych, kil


ka chw il trwogi i litoci, ktrych si sami wstydzi b
dziemy, przypomniawszy jak niedone je wywoay przy
c zy n y . W sztuce, szczeglniej tez w dramatycznej
jeden jest tylko sposb, a ten nie zaley od dziecinnych
kombinacyi maszynisty i dekoratora.

Tylko za pomocy

p raw dy,ez i uczu w sercu rdo m ajcych, teati za


suy moe na przyznanie wanoci w pyw u, bez po
redniego jaki mu przypisuj na obyczaje i

ducha

ludw (*).
Zapewne te temu czasowemu uczuciu ponienia
sztuki i gwatownej chci oczyszczenia teatru, wicej
ni talentowi panny Rachel, winny pody Rcina i Corneilla swoje (bodaj czy nie chwilowe).zmartwychwstanie
na scenie francuzkij, jakby dla kontrastu i wiadectwa
prostoty i szlachetnoci tragikw Ludwika X I V .

Na

poleon, ktrego zdanie w wielu rzeczach swoj nadzwy


czajn trafnoci za wyrok uwaane by moe,, jakkol
wiek uwielbia arcydziel'a Racina i Corneilla, zarzuca im
i zapenione s nieznon ckliwoci (une fadeur fastidieuse), dodaje wszake na niejakie usprawiedliwienie,
i po czci nie byo to ich win, lecz wad obyczajw
wieku w ktrym yli. M io wtedy i pniej jeszcze by
a gwnym zajciem ycia kadego : bo ten jest los
prniaczych spoeczestw.
(*)

Julci Janin.

Po grubiasku za to, s

sowa jego, rewolucya swemi wielkiemi sprawami przer


waa nam te zabawki (*).
Co do n as, jak dawnij bez roztrzsania, z pokor
przyjmowalimy alexandryjskim wierszem pisane raje"
dye, tak teraz dramata kompanicznj fabryki wysze
z mody na bulwarowych teatrach w Pary/u z zapaem
wielbimy niewybrednie. Byle tylko inio na rne d a
nia z nieskonczonemi odmianami sodkockliwie lub ostro
zaprawna bya o reszt wolno si nie pyta. Wszelka
sztuka teatralna ktrejby nie oywia len uniwersalny
m o to r, nie dugo u nas y bdzie pomimo usiowa
nlezaprzeczenie wielkich talentw niektrych grajcych
artystw naszych. q m oie poniekd wytum aczy,
dla czego zyskay cho czciowe powodzenie, uiczem
oprcz stylu nie celujce Korzeniowskiego Aniele, Klarj, Pite akty (**) Pikne czy nie pikne kobiety; owe
melo-dramatyczne i dziwaczne z ksiycowych wzorw^
brane u tw ory, bez ce lu , bez natchnienia rzucane na
pastw silnym organom umysowego trawienia sucha
jcych.
Za prawd nie na wszystko s u iy wymwka, i robi
si co m ona, jest to wygodny paszczyk pokrywajcy
zaniedbanie.
Nie wiele zaley na tytule sztuki, czy J trajedy, czy
dramatem si nazwie czcze nawet i do niczego nieprowadzce rozprawy na czm trajedya i traiczno
zale.
Memorial de Ste Ilelene.
{**) Recenzye: M . Grabowskiego. T y g . Petersburski, P . K rako
w ski. T . Poziiailski i t. d.

Trzebaby naprzd dwa

te wyobraenia rozczy

fi pojciu ta k , jak susznie wyrzec mona o Zoramach


Ibikusa i Laokoonie, dwch poematach Szyllera e s^
w najwyszym stopniu traicznemi chocia trajedyami
by nie mog^ i nie s.|.

W ielu bardzo w rozprawianiu

o dramatycznoci i tragicznoci t ostatni za jedno zna


czc ze smutkiem brali, i zamiast trajedyi prawdziwego
utworzyli x())'og (koza) (*).
Istota trajedyi nie zaley na smutnym do litoci po
budzajcym, zy wyciskajcym wypadku, ale na wznio
soci gwnej idei, na ktrj wymylona bajka spoczy
wa i jako ywy przykad przedstawia__ Gdy uczucie
boleje nad wypadkiem, powinien um ys karmi si wiel
koci i szczytnoci jego przyczyny, bo oprcz tego nic
wicej u nas zrodzi si nie moe, jak tylko bolesne uczu
cie z ktrego obj jedynie za pomoc wadzy przypo
mnienia wymkn si moemy.
W tm znaczeniu czysto pojmowa Zacharyas W er
ner traiczno, i w tym duchu wedug indywidualnego
rodzaju natchnienia pracowa nad ni

Ale co si G o

emu i Bajronowi a posteriori nie zupenie u d ao , tego


niem g dokazy zapalony, religijny poeta, ktry ziarno
ycia ducho wnego z wasnj tylko duszy czerpic, pene
mi rkoma rozsiewa p swoich dramatach pady na
opok, a wrzcej fanastycznoci religijnj owoce zmar
niay i w ciemny mistycyzm wybujay. D la tego
w s z y s t k i e prawie trajedye jego, mimo wiele zalet wiel
kich, bez zupenego przerabiania nawet na wikszych
teatrach niemieckich wystawi si nie day.
(* )

Nagroda najpierwszych deklainatojrw

traikw-

W szakie tem bardziej i i pewni jestemy, i e nie pi


sa pod innym wpywem prcz wasnego natchnienia, ie
tak namitnie do koca iycia z niewielkiemi odmianami
pilnow a si pojtych w duszy obrazw, tem bardziej go
dzien jest aby si w niego wpatrywa i chociaby tylko
jako zagadk poetycznego szau bada pisma, a obficie
wynagrodzi si podjta koo nich praca.
Jeden tylko,

jak to j u i mwilimy z dramatw

W ernera pod tytuem 24 L utego; zyska na teatrze nad


zwyczajne powodzenie. W ystaw jej w W ejm arze za
j si sam G th e , a w Coppet pani de Stael przytomna
reprezentacyi, z iy wym wspczuciem szczeremi zami
najwikszy oddaa hod talentowi poety.
Dzie dwudziesty czwarty Lutego y dramat nie
wielkiej objtoci ( w jednym tylko a k cie ), maego roz
m iaru, bo tylk trzy zawiera wystpujce osoby, zdolny
jest jednak gbokie zrobi wraienie. Przeklestwo!
straszny w yraz, w caej rozlegoci pomylany, gboko
i okropnie rozwinity, oto jest cae to, wzef i rozwi
zanie tej sztuki.

Szczupa liczba doskonale obmylonych

rodkw, ktre si coraz bardziej do przewidzianej kata


strofy chyl, mimo to nieubaganej^jako Anathema sta
rego zakonu, oto s zalety ktrmi kady wyraz tej sztuki
oddycha._Bogactwo poezyi i prawdy, gboki rzut, na
dno serca ludzkiego i doskonae przeczucie niewidomego
zwizku sumienia i uczu, ,to s wszystkie rodki za
pomoc tyeli a nie innych potrafi autor rozla w tej tra
jedyi dziki urok.

V S O W IA S r
przez
Dalibora J. fF.

Nim przystpimy do bliszego opisu obrzdu pogrze


bowego u Sow ian, napomkn m usim y, e mao nam
o nim wiadectw zostao z czasw dawniejsz:ych< K ro
nikarz Nestor rozprawiajc o zwyczajach i obyczajach
szczepw sowiasko-ruskich, tak mwi o pogrzebach:
,^ell za kto um ar czynili nad nim tryzn , a potm
kadli stos wielki a na stos trupa i palili, poczm ze
brawszy koci w naczynie mae stawiali je na supie przy
gocicach.
T o i czyni i teraz W iatycze.
W staro-czeskich powieciach K r lo - dworskiego r
kopisu tyle tylko wzmianek o pogrzebach:
Tam

na wierzchu gry pogrzeba trupy. A j,

a wysza dusza z ryczcej gby wyleciaa na drzewo, a po


drzewach lata tu ow dzie, dopki zm ary nie spalon.
Z cudzoziemcw liajobszernij si rozpisa Jon-Toslan
o pogrzebach Rusinw.

W zmiankowali o nich cesarz

M aurycy, Beda, D itm ar i inni. Pogrzeby z czasw


chrzeciaskich opisywali: A . G w agnin, J. W alwasor,
J. Jarosiewicz, H. Czukw, J. Czerw iski, W . S .K a r a dzic i inni.
U Sowian przy mierci ojca lub matki rodziny gro
madzi si cae rodzestwo i pokrewiestwo. Konai|cy na
p o t r j n e wezwanie: przebaczaj jelim ci Jiiedy arazit,^
odpowiada :

Bg

wity z tob*

I dzieci tettii sowy

prosz o przebaczenie rodzicw i podobn otrzymuj.^


odpowied.

Potem rodzice bogosawi dzieci.

W y

darza si niekiedy, ze umierajcy guchy na prol)y od


wraca si AV milczeniu. Konajcym daj w rk wie
c zapalon, w czasie kold ro b io n , gdzie niegdzie koJdn albo gromniczn zw an, i czytaj z nimi pacierze.
Trupa kpi, ubieraj w now bielizn i suknie i kad
w rogu izby pokuciem zwanym ( i ) , midzy oknem a je
dn cian gow na wschd soca obrciwszy, z ocza
mi zawartemi i rkami zooneiTii, pooywszy paznogcie (2) w zanadrze a na piersi krzy lub obrazek jaki,
potm przykrywszy go pokrowcem, zapalaj lamp
w gowach i w nogach. I odtd 2 uderzeniem w dzwo
ny zaczynaj si narzekania rodziny i pokrewiestwa za
wodzeniem a na Rusi hooszeniem ( 3) zwane, i odwie
dziny wspmieszkacw.
W yprawa nieboszczyka ma drugi wiat skada si
z nowego domu, czyli trumny, na Rusi przezwanej domowfn, z chleba, soli i pienidzy ktre mu daj; dziew
czt za i chopcw z piercieni, wiecw z barwinku,
wasylku, ruty, czasem z rozmarynu.
( 1 ) Z a k u ta y na Rusi znaczy pooSy ciao na kataflliuniby
tyle co zakci, w kqcie postawid.
(2) Ucinane paznogcie Sowianie, pilnie chowaj, utrzym ujecie
Sadna cz<5 ciaa ludzkiego gin nie powinna.
(3) Narzekania hooszeniami i zawodatjii zwane, s przecige
rozwlekym paczliwym tonem piewane Sale nad um arym , ktre
si czsto powtarzaj, Tre ich zawsze jedna : spomnienia z 8ycia
ziemskiego nieboszczyka porwnane ze stanem jego obecnym, i ma
rzenia o przyszoci; rwnica tylko zachodzi w zastosowaniu dowie,
ku i pci. Dziel si na ale Son za mSami, matek za dziec'mi, c
rek za rodzicami, sistr za rodzestwem.' S bardzo powszechno 1
rozszerzone po caj Sowianszcyznie jedn^ikie nikt si jeszcze nie
zaj ich. zebrajiiein. Pzytazara tu jeden polski z 18 wieku, b-

W rb mierci s:

K ukuka odzywajca si na

dziedzicu, puszczyk kwilcy na dachu.

K ad y czonek

rodziny ma swoj wasn wiec ozdobion wczk


cerwon albo tasiemk yieiman harswk zwan, przy
tem gronami kaliny i kosam i; t wiec zapala w noc
Boego N arodzenia, a jeli zganie ma by przepowie
dni m ierci; to samo i paska wielkanocna rozpadnita.
Godem mierci jest m iota u wrt zawieszona.
Oznak aoby u mczyzn gowa odkryta, u niewiast
wos rozpuszczony, a trwa dopki pogrzeb si nie odb
dzie. Rodzice na pamitk iAlerci dzieci, susz w pit
ki i poszcz w poniedziaki, niekiedy jedz wicone po
zachodzie soca. Dzieci przez rok cay nie tacz. Jak
dugo trup w izbie, miecia nie wymiataj^ i byda oie
w ypuszczaj; w ssiedztwie za nic nie robi.
O d wystawienia trupa a do pogrzebu u Sow iaa
wschodniego kocioa, rozpoczyna si czytanie psaterza
u Sowian rzymskiego, piewanie litanii.
W dzie pogrzebu jeli nieboszczyk b y ojcem lub mat
k, rozkadaj ogie na podwrzu (co ju powikszej cz
ci ustao). W spmieszkacy zgromadziwszy si w pomie-

dcy najdawniejszym zabytkiem pieiniarstwa ludu naszego: H a


lele lele I (*) i prcz ty mene umra ? za to ty nye mia szto jesti
abo piti. I prcz ty umral? Ha lele lele! I za ty nye mia kracice modzice? i prcz ty umra? (Olszew* owiata Sow. pogan,
ttr. 15) pnocno-ruskie ( Gwagn. . II. str. 403 i nast.) O drogi
przyjacielu czemu' nas opuci? czy niemia co jed lub pi? czyi
S19 chcia 'uwolni z wi;z<5w maSestwa zego ? powieda czemu
opuci lub tow arzysz swoj i dzieci drogie, i zrzek sif pie
szczot tego wiata, majtku 1 przyjaci?
(*) Lele w ruskiem i serbski^m znaczy niestety i to samo w sUTopolskim jjzyku znaczy musiao lelekaty w ruskim i serbikiem
Sfnaczj zawodzi narzeka.
T m jn . Ceerwiec

szkaniii jego, oczekuji} przybycia ksidza z krzyem, d)orgwiaini i wiatem.

Inaczej si dzieje jeli zm ary

modziecem lub dziewic.

W wczas si odbywa po

grzeb i wesele racm. W ystpuj starostowie, bojary,


druby i druki, lub jak si gdzie indziej zowi marsza
kowie, dziewosby, swaty, kumy i t.p . nawet oblubie
niec i oblubienica, rozdaj bukiety, chustki, a krzy i
chorgwie we wiece i wstgi ubieraj.
Ojca lub matk rodziny wioz saniami na cmentarz,
uboszych tylko na marach nios, syna'za lub crk
w trumnie kwiatami przyozdobionej niesie modzie na
rcznikach. W ynoszc tru p a, na poegnanie trzy razy
o dwa progi uderzaj trumn.
Pogrzeb odbywa si w porzdku nastpujcym : .
K rzy nioscy idzie przodem , za nim chorgwie, ksidz
z bakaarzem lub diakiem, bractwo z wiecami ,po bokach,
dalej trum na, rodestwo i pokrewiestwo z wiecami
(zielonemi jeli um ary chpiec lub dziewczyna) tu ow
dzie paczki najemne i wspmieszkace.

Pogrzeb od

bywa si wedle rytuaw obu kociow, przerywany


niekiedy zawodzeniem.
W kociele stawiaj trumn na marach, przykrywszy
j ptnem a na niej krucyfix z dwiema wiecami; u S o
wian kocioa wschodniego ewangeli z obiat zoon
z kutii (z grecka koliw zwanej) z knyszow i pierogw.
Podczas naboestwa pogrzebnego krewni klcz za
trumn z wiecami zapalonemi. Po naboestwie w po
rzdku zwyczajnym id na cmentarz i pogrzeb si odpra
wia. Na cmentarzu pooywszy u grobu trupa na wschd
soca, przed spuszczeniem trumny odchylaj wieko, aby
pocaowaniem poegna si na zawsze z nieboszczykiem.
Spuciwszy trumn, gdy ksidz ryskalem kryz na grobie

jaznaczy, co nazywaj zapiecztowaniem , rzuci wgle


z kadzielnicy i gar ziemi, sypi na ni ziarna pszenicy,
yta,.owsa i t. p., rzucaj pienidze, potm grb ziemi
zasypuj, co zrobiwszy, wszystek lud z twarz obrcon
na wschd soca odmawia m odlitw , polecajc dusz
umarego Bogu.
Jak tylko wynies trupa z izb y , zamykaj j i kadn
w miejscu gcl^ie lea clileb dla kobiety co izb wymiecie.
A gdy wymiecie kadz zioami wiconemi i nakrywaj
st na uczt pogrzebn. Po pogrzebie rozpoczyna si
stypa z pijatyk na cmentarzu i koczy si obiadem w po
mieszkaniu byem nieboszczyka, gdzie pokarmem tego
jest napj przypadkowie wylany i spade okruchy chleba.
Szczeglniej staraj si ubogich nasyci i napoi, i daj
im pienidze i suknie po nieboszczyku. Suknie po chop
cach I dziewcztach przechodz na sieroty rwnego wie
ku. Przez ca noc zwykle w byem pomieszkaniu
zmarego utrzymuj wiato, a krewni czuwaj i rodzina.
Na stole stoi kubek z miodem lub mlekiem posypanym
mk, a w niedostatku misa wody zkrum k chleba, osta
tnia wieczerza nieboszczyka. Pami zm arych wic
w kociele rymsko-katolickim dziewitego dnia, dowoliiemi exekwlami i rokowcmi dniami zaduszneml. W ko
ciele wschodnim oprcz w dni zaduszne msz i parastasem, obiat z katii, knyszw, pierogw i zwoju ptna;
trzeciego, dziewitego i czterdziestego dnia i gwnie raz
do r o k u . Na.pogrzebaqh ludu maopolskiego wyst
puj nioWcy kti-zy zwykle kocz mow swoj : teraz
idcie do domu i pamitajcie abycie si ni, ogldali.
Na Rusi opa po m u tucze nowy garnek i dziedzi
niec owsem zasiewa. Na pnocnej Rusi po zasypaniu
grobu skacz przez ogie rozoony. Na Biaej Rusi

kad| w, trumn zioa bylc i pioun. U Korutanw


po wyniesieniu trupa stoki wywracaj, w kociele za
po pogrzebie pewn ilo wiec zapalaj. U Serbw
po pogrzebie przez ca noc grb pwiecaj ogniem.
U Morlakw matka po dziecku kruszy na grobie koysk.
N a Ukrainie, u Morlakw i niegdy w Polsce, na grobie
rycerzy (junakw, kozakw), krusz dzidy, kopie i t. p.
i zatykaj proporce. Najhuczniejsze pogrzeby byway
u kozakw z muzyk piszczaw siedmio-pidziowych.
Zwyczaj ten istnieje poniekd u Hucuw.
Inny b y
pogrzeb u Sowian w dobie przedchrzeciaskiej. Je
li um ar kto ze starszyzny, zatknity na domie propo
rzec obwieszcza zupie mier je g o , a po zatrbieniu
w piszczay rozpoczynay si zawody, paczek i odwiedzi
n y wspobywateli.

Trupa wywoono woami na zgli

szcze przy gocicu zwykle nad rzek bdce; tu na sto


sie drzewa sosnowego skadano go w zupenym stroju
z szabl, ukiem i strzaami, i palono. A z nim psa, so
koa, niekiedy on i sugi. Potem w oywszy drabink
i pieiiidze w trumn kamienn, obsypywali j jagam i,
a otoczywszy wiecem z kmieni, co zawsze robili, albo
sklep nad ni wymurowawszy, usypywali wysok m ogi

wksztacie okrg-Fym, zostawiajc dziur ze spodu na


wierzcli do rzucania pokarmw umartym. Msczyznom
kadli do grobu toporki i noe, kobietom iglice i zausz
nice. N a wierzchu m ogiy stawiono kamie z napi
sem ( i) . G m in si czcij grzeba, jednakie na gro( 1 ) Takowe kamienie grobowe s na Podlasiu w obw. Biaosto
ckim na tak nazwanych aromskach,- na Bukowinie w Dereszowcach,
w Jbopusznie w obw. Sandeckim ; w Halickiej ziemi Ar Zielonej ; na
pnocnej Rusi w twerskitSj Karelii (*). Zdaje si^ jednali, le w ni'
{*) PaUi PyccK. Kcinop. tfop. z r. 1838, T. I.

bach ognie rozniecano. Zghszcze byo oraz cmentarzem


powszechnym.

K oci i popi wsplnie z komi i po

pioami zwierzt zbierano w alniki i zakopywano; nie


kiedy stawiono na supach. Kada upa miaa swoje
bisko czyli cmentarz wrd lasu, najczciej na wzgrku;
nazywano je icdkami, arowiskami, zapiskami i paryczewami ( i) . M oe ztd nazwa koci wzia pocztek.
Po pogrzebie i w rocznic tego odbyway si wycigi
konne tryzn nazywane. Gwne wita w ktre czczo
no pami um ariych, byy: iwito gaju (na Rusi Iiaiwki, na pnocnej Rusi sernik, a na biaej radawnica, u
Serbw druliczao) i wito dziadw.

wito gaju

obchodz koowemi tacami i pieniami. Ruskie haiwki


owiecone s ogniem , dziewczta piewaj przy grach
chorowodnych, a modziece wodz si z turem i wiePnocno-ruski sernik obchodz uczt i owieceniem gro*
bw. Serbowie i Chprwaty oprcz tacw i pieni pal
wielkie ognie

wito dziadw przypadajce w czasie

jesiennego porwnania dnia z noc, jedynie na B ia ie j


ktrych miejscach kadli w trumnj goda z bursztynu w ksztacie kogtki, krjgli lub kuli z napisami. Takowe goda odkryto w upynio
nych lOciu leciech w Opolskiem w Porchowie i na Pobereu, w Pilipczu.
(l)
D nas w Polsce mnstwo takich Idadbish i ztd powstaa bas'i
o samorodnych garnkach. Takowe ktadbisha, s w Wielkopolsce, w Lu
baszu, Szremicacb i Nochowie; na Szlqzka w Masowie;
Galicyi
w obw. Rzeszw, w Grybowie; w obw. Przemys. w Wiszni; w ob. Zocz
vrPleniaiisku; w obw. Stryjsk. w Stynawie; w pnocnej Rusi w la- *
gach pod Nowogrodem wielkim, w Pawnicy. W Czechach w Slanach,
w Skrzywanie, Oseku i Nincu. Oprcz tego przy kaidym wi^togrodsie czyli rajgrodaie midzy czerepami i wglami znachodz si ko
ci zwierzce i szkielety ludzkie. S to zapewne oszcztki obiat, a
pord nich koci kapanw. Pomijam mogiy sypane na kociach
ludzkich, w ktrych znajduj krzemienne toporki i noSe, a ktre mo
Se i nie sowiaskie.

Busi istnieje. Oprcz tego ua Ukrainie w przewodni nie


dziel sprawiaj uczt^ na smtarzu dla nieboszczykw.
Rorutanie i Chorwaty, w wilj^ Boego narodzenia to
samo czyni. ^
ycie pomiertne wedug wyobraenia Sowian, jest
cigiem dalszym ycia ziemskiego. Po wieczerzy osta
tniej, na ktr przybywa dusza umarego w postaci mo:
tya, komara lub m uszki, przechodzi drog mleczn na
drugi wiat aby si odrodzi w innem yciu. Trojaki
b yt dusz na drugim wiecie: bogosawiony, przeklty i
redni. Niebo jest przybytkiem Boga, aniow i witych.
Pieko mieszkaniem s z a ta n a d ia b w i potpionych.
W rednim bycie, prawie wycznie znajduj si dusze
ludzkie. I ten byt poniekd jest drugim wiatem, wia
tem jasnym, wielkim, opromienionym wiosny, ubranym
w kwiaty i drzewa z ptastwem i zwierztami.

Tam

w biaych dworach w cieniu gajw mieszkaj rodziny.


Dziatwa uskrzydlona czeka na przyjcie rodzicw, m o
dzie bbojej pci ni o przeszoci, a rodzice wycigai
rce do dzieci pki si wszystkie nie zgromadz.

Tak

yj dobrzy; lecz biada zym ; pami niecnego ycia


drczy ich c i g le , bez przytuku i odpoczynku b
kaj si. Szczliwi jeli na ziemi pokutuj w postaciach
koni, byda rogatego, psw, kotw, owiec i wi, lub na
p czyci w postaci ptastwa, nieguw i szczygw, bo
jnaj nadziej dostania si do raju. Nieszczliwi kiedy
y musz swojem minionem ziem yciem , bo lepszej
przyszoci nie znajd. Nieboszczyki pokutujce za grze
chy tuaj si w rnych postaciach najwicej koo swo
ich domw, przebywaj w pieczarach gr i w bezdniacli
bagien.

Takim przybytkiem dusz jest w G alicyi gra

Chomiek w M ikuliczynie, w obw. Stanisawowskim.

Umaili pojawiaj.'j si po mierci, szczeglniej samobjcy


i zabici, cl ostatni aby wezwa clo ukarania zbrodniarzy,
a wtedy blada winnym. Te'prcz tego dusze bdne bbjawlaji si rodzestwu dla przypomnienia si, a zosta.
wiaj^ znaki swojj bytnoci.

Rodzice w dzie wesela

dzieci w postaci chmury ( i ), deszczu i promieni soca^


przychodz bogosawi dzieciom. W dzie mierci po
cieszajij je. Matki poonice daj^ piersi niemowltom
Kochankowie i przyjaciele zwiastuj mier swoich ko
chankw i przyjaci.

to zjawiska indywidualne; gro

madnie za schodz si umarli na naboestwo nocne


suchaj mszy swoich kapanw.

Naboestwa te od

prawiajij si oprcz w dni zaduszn, w zapusty, na wiel


kanoe i na Boe narodzenie. T u doda wypada, e dusze
szczliwe objawiaj si biao, potpione czarno. So
wianie maj um arych w wielkim poszanowaniu. N a tj
czci zasadza si sprawianie uroczystych pogrzebw sie
rotom (a) przez gmin sypanie m ogi i stawianie krzy
w w mijscu znalezienia trupa.

Tu z gazi narzuca

nych rosn^ z czasem wysokie kopce, ~

Aeby grobw

nie wstrzijsa, rzadko m wi| o umarych. W spominajc


dodaj, jeli nieboszczyk b y dobry: niech mu Bg da
lekki odpoczynek; jeli a zy: niech mu Bg nie pami
ta. Przy wzmiance obojtnej, mwi: oby si nie ni.
T u nale przeklestwa polskie i ruskie : bodaje si ro(1) Oto jest pie ruska weselna ktr piewaj sierocie: Matinka pered Bohom stoit, U Boha sie ne prosyt: Spusty mene BoSe, Nad
seo chmaro, U sep dribnim dodom, Jasnym soncem okoncem!
NajSe ja sic podywlu, Cy krasno ditie ubrano? Ubrano jak panietk6, Posacleno jak syrotietko,
(2) Lud Sowiaski wierzy, Se bez zawodzenia dusia nie wnijdzii
na drugi wiat, dla tego kobty z mlosicjdzia zawodz nad zmarem*
sierotami.

zegni na wierzchu ziemi; bodaje nie g n if._Na cmentarzach i grobach oprcz pacierzy zwyczajnych, kaide
poranienie o yciu przeszem zmarego przenosi mu ul
g, a jak co wzi z-^robu jest grzechem, tak przeciwnie
przynie co szczeglniej kwiaty i zioa wielk zasug.
D o uzupenienia tego krtkiego opisu dodajemy w za
koczenie kilka zabobonw. Jeli trup czerwony w twa
rzy, przepowiadaj e bdzie upiorem lub widm; jeli
ma oczy otwarte ki z domu wkrtce umrze; zby cite
wiadcz o krzywdzie umarego, krew buchaj ca nosem
i ustami okara o zabjstwo. Rzucaj wosy modzieca
w trumn aby si nigdy nie oeni, dziewicy eby umara.
Trzaski z trumny spalone na ognisku rni stada m a
eskie. Bior wosy, paznogcie, koci trupie, odamki
z krzya aby zgromadzi w dom goci.

Martw ko

okrelaj koci trupi; zawaki podkadzaj trupim z


bem. Z sada trupiego robi, szczeglniej zodzieje i
rozbjnicy wiece usypiajce.

P O E Z T E
W IU R S Z
id.

z> ^i^ra/o?v4 ^
w S ih I obh LIuii .eoiiiiMiSa. SJ>.

Ocl serca ycz, by tu kad kart


Z ajli szczerzy, wierni przyjaciele;
Wszystko co zmienne zachodu nie warte,
W przyjani ludzka godno i wesele.
Ni rozgorywa kada czysta dusza,
Z niej mio ludzi i Boga si rodzi;
Przyja szacunek u wiata wymusza.
Lub sama wiata niewdziczno nagrodzi.
Ona jest pierwszym wiosennym promieniem,
Co w pczku serce modociane budzi,
Ona ostatniem balsamicznem tchnieniem
Piersi, ktr^ ju mrony wiek ostudzi.
I ja t rozkosz czerpaem w modoci.
Lecz moi znikli z niemi wiek mj zi'oty,
Dzi s stosunki, nowe znajomoci,
Imie przyjani lecz nie masz istoty.
Twe serce mode, szlachetne i tkliwe,
Przyjani siebie i drugich wzbogaci.
Te tylko sowa pisz mu yczliw e:
N iech przyjaiela nigdy nie utraci.'*
Warszawa a. 20 Maroa 1836.

Tom II. C a e rw ie o

84

DUNAJ W

G N IE W III

( i f i g y l SP. 5 a)'

Belgrad i Semlin znowu w rozterce.


Ognistym dziaem godz w swe serce,
A stary ojciec Dunaj zaspany
Zbudzi si na te ziejce tany,
W skaliste donie bije do koa,
I po imieniu swe dzieci w oa.
E j chrzestne dzieci 1ej ty Turczynie,
Ej ty Belgradzie, ej ty Semlinie!
Nie mona wieku przespa spokojnie,
Cigle z rozkosz plsacie w wojnie.
Zim a latem, wiosh, w jesieni.
Cigle wam una boki czerwieni;
Rozkoysany szumicym waem,
Spokojnie w moich zarolach spaem;
A tu znw z waszej syczcej szyje,
W a mi si nowy nad gow wije.
To ludzkie plemie, plemie po czartach,
A by si umia w dziejowych kartach,
Rzucaj kaw a eru przed wami,
Bycie si o nic gryli zbami.
Zazdro was ksobie pdzi najazdem,
By gniazdo spw, z orlciem gniazdem.
P o co te zwady, po co te ^yojny?
Bokami robi drc niespokojny:
Czyem was na to pokad przy sobie,

Bycie si rwali jak ko przy obie?


Lepij'Sem linie w czarnej odziey,
Patrz si w me ono z gotyckiej wiey,
A ty Belgradzie z liciem kobiety
Przegldaj biae swe minarety.
W ocean bratni nimeni si wtoczy,
Szerok przed was pier^em roztoczy,
By was rozdzieli; a wy z wieycy
To poyczacie lot byskaw icy,
I pizez powietrze w ognistej szacie,
Kul<^ do siebie mosty stawiacie.
Cicho mi ! cicho ceglane gow y,
Bo ja nie lubi swarki domowej,
Juemy starzy, ha co si zym a.
O t czas,pod cieniem trzciny zadrzyma.
Nie do mi szumii| me wasne way,
Bycie wy malce spa mi nie d a y .
K-siyc to z krzyem id^c w zawody,
Skci nadbrzee mj siwej wody,
Koran proroka i z mieczem krzywym ,
I pismo Boe z sowom straszliwym
Jako dwaj me stanli wrogiem,
Za to, by ludzkie plemi pokoni.
N ie warto dymu i ognia roni:
Ja to im mwi co byem bogiem.
Oni mnie z waszych wijjty wygiiali.
T o mniejsza z tm, ja pyn dalj,
I cie siedziby mojj zkochaem;

'

Lecz niech mi cicho w paacach siedz,


Ognistij kul niech mi nie jedz^
T ych muszli m odrych co malowaem.

Nie jedn falr^ rka icli mciwa,


Niech mi zielonych zason nie zrywa.

Patrzcie Ulm stoi, wasz brat rodzony,


Cicho, potulnie, stacie z nim w rzdzie,
Niechaj si sama ni krlw przdzie,
A wy si miejcie krcife wrzeciony.
O t dalj Buda wasza ssiadka,
Tam znowu D rystra, pogask matka.
Cicho lektne. A cby rzeka
Etna ognistym jzykiem wcieka
G dyby jj cra Messyna m aa,
Rwne wam harce wyprawia chciaa.
Ej ty Semlinie, pierwszy do zwady,
Upmnym zawzi^tkiem krzywisz s^siady.
Suchaj ! czy mylisz e moje way,
Na twe woanie szl ci jak posy
By ci tam trupy w drodze Zmiatay,
I na swych karkach do morza niosy?
l aszcz.'j inodzierzw dym wyrzucony,
W mojej siedzibie bije pokony
I dniowi zakra si broni.
Czerep granatw w wod si toczy,
I noc kiedy chce gwiazdom w oczy
Z ajrze to dym je so n i.
Dzieci! wam w gowie, e z tych grabiey
Chwaa przemona w donie uderzy!
Oto w ruinach wiatr was wymieje;
W ic rzucie walk za jedn dob,

Niech zmi knie wojna' albo ja sob


Paszcze aroiatnie zaleje__
Bom ci ja Dunaj z sercem niemaem
Z litoci u stp zrosn wam ciaem,
Biada Miani gdy w gniew uderz.
Bo z moic oysk gdy wyp.chn wody,
Spdz w gromad jak owiec trzody,
W as, wasz3 mury i wasze wiee,
^A na widokrg rzuc me w ay,
W gr jak skay__
Nie dziw, bo piermi grzmie tak dononie
G dy piersi z strzaem haubic gadaj,
K iedy pod krlw progiem si ronie.
G d y koma dano Dunaju miano,

1 statki ktre w Hellespont dziano,


Po jego karku spawiaj
G dy si sto mostw dwiga z kamienia^
I rzek szedziesl|t poera z godu,
W a jako moe ma do spocznienia^
Jak w^ na globie si rozpromienia,
I pyuie szumnie a bez skoczenia,
Od zachodu a do wschodu.

ATAWAX S A W A
DUMA UKRAISKA

W Ukrainie y przed aty


W ojewoda, pan bogaty,

Pan na Niemirowie:
Swiatfa p'1'on^, stoy trzeszcz.
Szlachta jedzr], pij, wrzeszcz
Za m agnata zdrowie.'
I pan Sawa siad za stoem,
Lecz co z sercem nie wesoeni,
Z gow niegorc;
Jakby w czarze krew obaczy,
Zadra, westchn, pi nie laczylv
Oczy mu si mc.
I le j ! ataman urodziwy,
Zaporoec to prawdziwy
Ten pan Sawa mody i
W dz kozackich rot druyny,
On na polach Ukrainy
Piorun wojewody.
On przelkym dworom tares'^ ;
K dy kule jego warez
Pierzcha wrg zwalczony:
D r na ok mordu bisy,

>

K iedy z byskiem jego spisy


Swinie miecz stulony.
Oj ta k ! te piekielne strachy,
Znaj Saw hajdam achy,
C ho szataskie syny
Tgo up i, kol, lek.
Paskie dzieci w kotach piek.
Pal ich dziedziny.
N a skrwawione adamaszki,
Wlok^ blade mierci Laszki

Srogich pieszczot upem ;


Tarnci p in i| zniesawiaj,

I do pani przepijaj
Paskiej czaszki trupem.
A tu bynie b u f orny,
I pan Sawa nasz potny,
Wichrem grzmi po ozach :
H ura ! naprzd w imi Trjcy !
1 jak gradem trawa zbjcy
Zbici i w powrozach.
I, niebawem gdzie u grodu,
M r na baku albo z godu,
Ci am ani koem,
Tam ci w sztuki wiartowani.
Tam ci n pal powbijani,
Z przewierconm czoem.
A pan Sawa nasz zwycizki,
Ju nie jednj zbawca klski.
W raca w szlachty koo:
Pochwalony, obdarzony,
Od wdzicznoci uwieczony,
Rozpromienia czoo.
Czemu dzisiaj w Niemirowie
Nieochoczy pi za zdrowie
Mylom zwiesi gow?
I tak w dumach si ponurzy,
Jakby szatan mu zachm urzy
Jasnych dni osnow.
Czy zatskni rozczulony
Za gorcem oiiem ony,

'

'

W ojak tkliwy z rodu?


Bo m ia on ho^, mod^,
Lub^ ogniem i urod.
Sodsz mu od miodu.
Hej; h e j! m ody atamante,
Biada temu kto w kochanie
W ierzy sercem le p y !
T y tu siedzisz zatskniony,
A do twojej modej ony
Pdzi czart przez stepy.

Na futorze w nocnej dobie


G u ch o , ciemno jakby w grobie,
G ucho i w wietlicy;
Tylko moda tam Sawicha
Stoi w oknie, pono wzdjcha
Piersi mionicy.
W tm zagrzmiao kopytami,
Pies zaszczeka przed wrotami,
I modzieniec gracki
Spad jak piorun, z konia skoc;|:y,
I do izby wawo wkroczy
Setnik hajdamacki.
Jak si miewasz? ha! czy zdrowo?
T o i sodsz tam wymow
,

G raj pocaunki;

Gospodyni hoa, rada,


D o wieczerzy z gociem siada,
P ij miodne trunki.

Ciek sodkie pogadanki,


Dlu kochanka i kochanki
Sodszych pieszczot goce:
A do wrzcej szczciem pary
Biae miej si kotary,
Jak rozkoszy soce.....
A gdy bysy ranne zorza,
Atamaska onka hoa
K lejc z lubym wargi,
I abdzich rk swych wiecem
Opasujc si z modziecem.
Mwi tonem skargi:
Z kd-to tobie mj jedyny
Takie rzadkie odwiedziny?
Ej! nie puszcz za to!
M nie wiekami tu godziny,
T y u innej gdzie dziew czyny!
A m oojec na t o :
H ej! jabym tu b y co nocyl....
G d yb y tylko w czarciej mocy
P rzep ad mody S a w a :
W ierz m i: sodkie twe pieszczoty,
L e cz ostrzejsze jego groty,
Cika z nim przeprawa!
Sawicha si zadumaa,....
K lasa w donie.... i szeptaa....
Zna mu bardzo m io ;
Bo si nagym wzdrygn skokiem.....
Lecz tak srogim strzeli wzrokiem
A si rozwidnio.....
Tom II. C zerw iec i84i.

85

Do rozkoszy ju witanie;
egn aj, egnaj mi kochanie!*'
Biae r|czki, cisn:
Jakby chwil zemsty wita.
R ykn miechem* h e j! zazgrzyta,
I po stepie wisn.

A na zamku w Niemirowie
Ju ostatnie kr?,y zdrowie,
Porzucaj gody ;
R y, nurtuje ko buany,
Na nim ciko zadumany,
Jedzie Sawa mody.
Jedzie Sawa nad parowem,
A g<ly egna z Niemirowem,
Rumak pad jak city;
P ad na wszystkie cztery nogi.
Dziko zawy chart zowrogi,
Puszczyk wrzas przeklty.
Z a to wrba, e j! nie krzepi!
Moja rada wr si lepiej,
W r do Niemirowa:
K o nie pada pod kozakiem,
A ty jadziesz prosto szlakiei,
Biedna twoja g o w a !
Jedzie Sawa ciemnym lasem.
Pogwizduje dumk zasem,
Serce jak na m kach:

A tu cztery zarne kruki


Zakrakay midzy buki,
Pfynie krew na rkach.
Za to wrba, ej! nie krzepi!
Moja rada wr si lepij.
W r do Niemirowa;
W asny nz tw^ krew rozbryzn;
Ej ! nie darmo si wylizn ;
Biedna twoja gowa !
Jedzie Sawa, gow kiwa,
0 swj miej przemyliwa ;
A. tu midzy dby,
Trup wisielc !
ga kracze,
W iclier przykrym jkiem pacze,
Klaszcz wilcze zby.
Za to wrba, ej! nie krzepi !
Moja rada, wr si lepiej.
W r do Niemirowa :
Ej! nie darmo wiatr zawodzi
Gdy ci drog trup zagrodzi,
Biedna^, twoja gow !
Jedzie Sawa, spuszcza oczy,
Z czoa zimny pot si toczy,
' W sercu jemu nudno :
1 buany, jak sptany.
Midzy wasne swoje any,
Szuka drogi trudno.
M ruga, mruga wiata w dali,
A pan Sawa Boga chwali,

P rzeby czarcie szlai^i:


O j! nie w por chwali B o g a !
Tam go czeka onka droga
W zmowie z hajdamaki.

Siedzi Sawa po za stoem,


Ze spuszczonem na d czoem.
Ld krpuje u sta;
A na niego mg-Iawem okiem
Pozierajc ona bokiem
Blednie gdyby hiista.
Zkd-to tobie al ten rzewny ?
C zy ty chory? czy ty gniewny ?
M u ulubiony;
D o ju troski> do, kochanie,
M ikkie czeka ci postanie,
Czeka sen pieszczony.
N i ja chory, ni ja gniewny,
N ie wiem zkd mi ten al rzewny,
L ecz gdzie okiem rzuc,
W idz jakby krew na cianie,..
Tw ardy sen.... twarde posanie..,.
T o ja si tak smuc.
Hej! podajcie mi do rki,
Z e sodkiemi torban dw iki;
,,N ie ch a j, niechaj jeszcze
),Pki wola, pki doba,
,W dumce spl^rnie mi a o b a ;
N iech si z nim popieszcz!

1 na przestrj, cichm drzenieiq.


Zacz Sawa tsknm pieniem.....
W tm trzy struny pky ;
Pky struny a na dworze
Sun^ lasem piki, noe,
Szable w sieniach szczky.
I do izby czer zajada
Chciwym rzezi hurmem wpada
Czarcim miechem wcieka :
~ H a ! jak si masz panie Saw o!
W ita je nas, tylko wawo
Atam anie z pieka!
A pamitasz, bisw plemi,
Ile naszych p osa w ziemi,
Lachom wierny suga?
N iech aje nad ich mogi
P yn ie im pociech| m i|
T w ojej juchy struga!
W zili Saw w cztery spisy.
Rozjuszeni jak tygrysy
Afrykaskiej spieki;
Porbali, posiekali,
W rzcy pw w gardo lali,
W gow bili wieki.
Jego skarby, jego zbroje,
B abov ali jako swoje.
Biay dwr spalili;
A Sawich blad, drc,
aski Boej bagajc,
Z sob prowadzili.

Midzy boru ciemne szlaki,


Cign z upem hajdamaki,
Miesic ledwo wieci:
llazem setuik konia zwrci,
I do czerni rozkaz rzu ci:
Stjcie-no tu dzieci!
H ej! m o o jcy czy wy znacie
K om u to dzikowa macie
Za dzisiejsze owy?
Patrzcie, ot ta krasawica
m iaa przeda, piekielnica,

'

M zg mowskiej gowy.
N ieche to szataskie dziecie
N ie rozplemia si po wiecie:
N u e do tej brzozy
P o naszemu j skrpowa,
A konopi nie aowa,
W sznury jak pooy! (*)
Darmo grzeszne piersi tucze.
Szlocha, targa wosy krucze,
ebrze zm iow ania:
Z hajdamackiej zbjczej doni,
I sam Pan Bg nie uchroni,
K ogo raz jej skania.
Skrpowana ju do drzewa,
Gorzko zam i si zalewa.
Bogu zleca dusz:
A kochanek jej stepowy,
Tak, ostremi do niej sowy.
Przerwa lasw gusz:
C*) Poozam i nazywaj si na Ukrainie wielkie i grube we.

. B d mi zdrowa pani m ia !
W n et kochankw bdzie s ia ;
S yszysz tam za gr
Jak zgraj wilki wyj,
Jak przez niegi tu si bij
Z pieni sw ponur.
Znaj e zdrad zdrada paci;
Z e si chyba czart pobraci,
Z tak co gotowa
D a za rozkosz gow ma.
Ja przy sercu nie chc wza,
T o b d ie nam zdrowa!
Zb u kiem , miechem, w ciemne szlaki
Cign chmur hajdamaki^
Zgraja zemcie ra d a :
A Sawich tam u drzewa
Strach lodowym potem zlewa,
Biada jej, ach, b iad a !

rd powanej m ogi ciszy,


Grono wiernych towarzyszy,
Z trum na ramieniu.
Midzy krzye, midzy groby.
Sunie z wolna hymn aoby,
Lej c w tsknem p ien iu :
Atam anie m ody nasz,
T y ju w niebie wieniec masz,
Z a twj srogi sko n :

M y za twoj chrobr krew,


Pogrzebow y wznosim piew
l^rzed W iecznego tron.
K rtko naszym ojcem b y !
D zielny duch co w tobie y
W lepszy poszed wiat:
Z ej niewiasty hydny srom,
Z w id na ciebie zbjczy grom ,
M o d ych zbaw i lat.

M ody wodzu! z grnych wie


D o twych braci duchem zb iei
W krwawy bojw czas:
G d y z wrogami pjdziem w tan,
G d y spisami bynie an ,
W le j twe ipztwo w nas.
Atam anie m ody nasz,
Ty j u i w niebie wieniec masz,
Zdrad ony z e j :
M y za twoj chrobr krew,
Pogrzebow y wznosim piew,
P o k j duszy tw j!
I piewajc w d zo iy li,
z rycersk pokropili ,
Ziemi przysypali;
I uczciwszy wodza zwoki
Trzema grom y pod oboki,
D o domu wracali.

A przy suchych zomw trzasku,


Po misica zimnym blasku;
W ia tr g d y niegiem kfbi>
Jiya rad o niepolednia^
B ya uczta niepowszednia
W lasw czarnej g b i.

O sroiae wilki god n e.


Biae piersi dwie dorodne,
Rw ay, gryzy, pruy;
Zon.i krasy i luboci
W yszarpane km wntrznoci
Ostrym zbem snuy-.
W sercu z piersi wydoljytem,
rdle modej krw i obfitem,
Paszcz e j ! iopali;
Czarnoko.s ndzn g^fowj
Ju wyart przez poow
Dzik gr tarzali.
A i kruki, twardym dziobem j
Nad piknoci kraczc grobem^
W martwe oczy bili
I 2 penego wdzikw ciaa
Ledw o jedna ko zostaa
W mczar strasznej chwili!
Tylko krwawa suknia czaspm.
W zdta wichrem ponad lasem,
Smutno zaszeleci:
Tylko czasem w lasw gbi
Podrnego strachem zzibi,
Dziki jk niewinnoci t

*
*
tom II. C*erm#c Ig l.

Jak polnego wo kielicha,


Bujnym wiatrem rozmiotaa,
ijin ie w diili niepoznana :
Sawa, zbjcy i Sawicha
Zapomniani w lat kurzawie.
Taka moja pie o Sawie.
Luty 1840.

ir c

z T E A T R U S T A R O Y T N E G O W P O LSC E
przez

K. Wl. WojcicJdego.

Z teatru Jana Kazimierza r. i6/|8 do 16G8.


Jak wysoko podniosa i^i sztuka dramatyczna za W a
dysawa IV w iijgu lat i 5 ,
Jana Kazimierza.
rowe pow ietrze,

jeszcze prdzej upada za

Ustawne w ojny, nieszcz(^ciam o


klski te ,

przy upadku literatury

skrzywionem wychowaniu-i zama.skowaniu francuzczyzny, musiay i polot pikny sztuki dramatycznej wstrzy
ma.
Zn W adysawa lV g (m w i

wspczesny rko-

pism )(*) rozleniwieli pokojem P o lacy, zbroje zardze


w iay, kury na nich siady, a szlachta rada bya kuli
kom i koniedyom.

Nie znalaze modzieca coby do

brze w ada kopij.^, ale skoczj z dziewk gadko umia


i w komedyi wysl-^pi. . Dalej nar?eka ua" sztuki drama
tyczne, ze przez nie mikko si zakrada.
(*)

Rkopism 16i)0 z ksigozbioru i?.p, TasUicgb.

Pokoj len znik za Jana K azim ierza, a chmary nie


przyjaci ze wszystkich stron napeniajce wszystkie zajkty kraju, a morowe powietrze, przeci ktrem uciekano
w lasy i puszcze, nie day chwili spoczynku szlachcie po
dw oracli; n iem ogli wtedy myle o zjazdach w rado
snym kuliku, o zgromadzeniu si na weso komedy lub
dyalog. A te dyalogi nie byy to one, ktre miay
w sobie pikne zarody dla narodowego dramatu , w kt
rych j u i ttno jego bio, ale l)>y z rzdu ty ch , o jakich
mwi pocfca:
A cS mwi o chwale owycli dyslogw,
Ty udawa anioa, ten djaba, w' hogw,
Jak lioznic poczone wiecem lub wawrzynem,
Taczyo ger midi urn, z dusijuam lub tupinem.

B yy ch\vile wrd tej zawieruchy odetchnienia, i


wledy dramatn przywoywano na zaponiuione teatra.
A le nieszczcie zown mie ch cia o , e gdy porzucono
wzory w oskie, chwytano francuzkie. Andzej Morsztyn
wystawi iumaczenie Cyda na teatrze (hvorskini.

T u

maczenie to przywodzi bardzo smutn dob. dla teatru


jiaszego;

od trjid

albowiem rozpoczyna si dugi szereg

owych nieszczliwych tum acze, ktre zabiy wszelk


narodow oryginalno naszych dramatw.

O niczem

swojem niechciano czy nieuniiaiio pomyle, asi^dzibym


ie to nie umienie stworzeniu dramalu wasnego, lub cho
ciaby' przecignienia dalej bytu dawnych komedyi i dyalogw , poszo jedynie ze lepej czci i gupiego szau
do sztuk francuzkicli. Odtd to nie tylko e giny w pa
mici dawne dyalogi i komedye, e nic polskiego, swoj
skiego, nie ujrzae na scenie,'ale co gorsza do tego gas,
psu s i , wreszcie zniszcza on jzyk stary, starych dra*
matw, ktry czeka jeno maej og-iady i rki njistrza.
am ano go haniebnie, pchano we zwroty francuzkie, v

zrodzi si clziwolc^g , z lepku dwch jzykw, gdzie sy


sza sowa polskie, a czute zwTOty i ycie francuzkie.
Ndzny poqiiot zepsutego pokolenia, ju nie odzyska
krwie czystej, mocy, woni swojj
dawnego.

czerstwoci i ycia

Jan K azim ierz, wstpujc na tron po swym bracie,


jfigo wdow podstarza Mary Ludwik Gonzag.
rodem Francuzk. Jeeli wielkij przewagi nie rozwi
na tyle bdc maonk W adysawa IV , przypisa po
trzeba, e wicj monarcha ten m ia h a rtu , ni brat K a
zimierz, ktorego (e uyj wyraenia wspczesnego r
kopismu) m nos wodzfia ja k murzynek sionia.'-'W anie jest to doba, w ktrj pora pirwszy nard
chcia przeama (jak dobrze wyraa Pasek) wprowadze
nie galicyzmu.

O pr Lubom irskiego i zwyciztwo ja-'

kie odnis nad Janem Kazim ierzem , czyli raczj nad


sztandarami M aryi Ludwiki, ktre ona sama rozwina,
chcc wstpnym bojem nastpc Francuza na tron wpro
wadzi, a z nim glicfzm, tu nale.

W prawdzie zama

chy tj energicznej niewiasty spezy, ale rzucone przez


ni nasiona lubo pniej na roli polskiej bujnie porosy.
D w r Jana Kazimierza peny bji Francuzw w icej
ich w W arszawie (m w i Pasek) n ie li owych, ktrzy
oerberowe ozdymaj ognie. D o pokoju krlewskiego
wnij zawsze wolno, Francuzowi, a Polak musi i p dnia
sta u drzw i, zgoa sroga i zbyteczna powaga. (*) ^
likopism inny take wspczesny mwi : i e okna zam
ku Warszawskiego,, asaniajperukami swojemi Francuzi^^i**)
*

(*)

Painistniki 1836 s., 213.

i**"), Astrea pamiftnik.

W takich to czasach wyst^pil iLnlrzj Morsztyn pod


skarbi wielki koronny z tumaczeniem, z francuzkiego.
Jest bn tumaczem trzech trajedyi : Cyda (z francuz
kiego K ornela), Hipolita (z aciskiego Seneki) i Andromachj (llasyna).
Cyd b y wystawiony na Zamku Warszawskim r. 1661
w obec krla Kazimierza i tj smj M aryi Ludw iki, dla
ktrj Gdask r. 1G46 w wczas oblubienicy W adysa
wa IV urzi^dzi z takim przepycliem teatr.

O dwch dru.

gicb dramatach, niema ladu aeby wystawionemi byyDwa jeno dyalogi wyledziem z tego okresu, co co
przypomniay one dawniejsze polskie dyalogi.

Pirwszy

pod napisem: Komedja lijbaowska, drugi


Uciechy lepsze i poyteczniejsza anieli z, Bachusem
i Weaer przez p. H. P. fF. gdy sobie podczas
morowego powietrza stuszn z gowy melancholi
wybija' (*), w misopusty zmylone i napisane
w Krakowie Roku Paskiego i 655 . (in

4 to arku

szy 2 |).
Dzieli si na dwie tak zwane Uciechy, kada odr
bnej treci.' W pirwszj suebny chopiec nad pija
nym panem, za odebrane razy dokazuje, a w drugij zwie
rzywszy si swego uczynku, skarany lepij, gdy si pan
znowu upi, ze szkatuy pieniijdze ukradszy, paci ple
banowi, kantorowi i dziadom, ktrzy go ywcem grzebi.^.
Pan wyszi^miawszy dobyty z grobu , chce ciga otra,
gdy odbiera wiadomo e do kozakw uciek. ^
W yjt
ki nastpne dadz^ dostateczne wyobraenie tej Uciechy.
(*') Wyraz tn na tytule z j wydrukowany.

Fis i G olec rozmavviaj.i mitlzy sob,

Owo Golec

opisuje jak go pan kaza o b i, za to co mu dokucza,


kiedy byt pijany.
B ito a mnie pakay z piecem smutne ciany,
Co si wam zda jakom si prosi nieboraczek,
Jak ywo tak nie prosi piknie w szkole aczek,
Z dobr| kolas w sobie chrostu brzozowego
M am, i z cebratk wody ze rda zimnego.
Bom gdy krzykn.^ e mglej, to mnie polewano,
T tak w ic po migorzcie, w niwecz umaczano.
W ytcboG mi zigrywa si z panem po pijanu,
Bodajecie raz byli na takiem niadaniu.
Przecie ja swoje zrobi, jak si prdko spije.
FIS.
D a j p o k j, o b e tn ie c i, a lb o ci^ z a b i j e !

Nadchodzi Cnotka, donoszc, e pana swego pogrze


ba, a gdy go Fis zapytuje:
Jaklme to ksztatem ?
Odpowiada na t o :
Zastaw szy pijanego pana,
Ubraem go jak trupa , szedszy do plebana.
Prosiem o requiem i o dozwolenie
G robu murowanego, take o dzwonienie
K antora, i ua pogrzeb o krzy uprosiem ,
N a co wszystko czerwonych dziesi odliczyem.
K op czterem grabarzom by go prdko nieli.
Trum n te czyjg wziem, zapaciwszy cieli,
W szystko z paskiej szkatuy, byli i dziadkowie,
Cztery wiece ywiczne (*) nieli te chopkowie;
() Pochodni*.

Grabarze przenajci soca nieczekajr^o


Porwali go jak czarci, nic nie spoczywajc,
W o yli w grb, grubstynem cikim przywalili,
Bo sobie byli na to gorzak podpili.
Wyszuniaj zy duchu! wytchnie francie wina,
K trego- pomoga wiernie pi druyna.
A jam gd marl' jak pies, kto u pijanego
Pana suy, wfoli by u kata srogiego,
Bo u pijaka chopiec ma oczy podbite,
Zpuchg gb, nos krwawy, i zby wybite.
Tnie szahl.j wisie paski, niemajc^c przyczyny
Obarszy si na chopca kadzie wszystkie winy,
G dy sam co zgubi, abo z drugim si powadzi,
A zemci si nie moe, to mu chopiec 'rtradzi.
Przeto go za czupryn, a w plecy obuchem,
Bodaje pijanico m iszkaze zym duchem.
L ecz pono ju pan woa, z grobu podziemnego
N ie trzebaby wypuszcza zaraz franta tego:
A ib y przysigi po trzewu e ma chpca kiira
A nigdy po p ija n u : i e si uera
Ju nie bdzie, bd askaw panie! z kozakami
Jad na Zaporoe, wojowa z Turkam i.
I

wraz z drugiemi chopcam i ucieka.

pan wyszumany ze sug swoim Chlebeckim.

Nadchodzi

Dopytuje

si o swego chopca, i narzeka na jego rozpust.


O C n o tk o ! a niecnoto! o psia krwi pogaska! ^
Piekielna twa o d w aga, i sztuka szataska,
W jakie mnie ten poganin patrzcie u b ra szaty,
I do jakiej honoru przyw id mnie utraty.
K ad y si bdzie ze mnie namiewa do zdechu,
O rnym w grobie i trumnie pytajc oddechu?

K try si Boga boisz szukaj mi zodzieja


Za wielkiego bd ci pisa dobrodzieja,
Inagrodz sowito ! K to chopw nie bije
W kady moment kaczugiem uj<]wszy za Szyj,
Bogdaj go dzisia w drobne k.jski roiekaiio,
Bodaj mn obie rCe ogniem upalano,
Bo jak mu raz przepucisz, ie - si wyfigluie,
Zszedszy si z kompani , to z ciebie poluje.
Podrzenia obyczajw, zmindakiem ci zowiet
A co si w domu trafi, trzy razy to powie.
A kady raz inaczej.

Przysi^dz, szalbierowa

Zo wyrzdzi, porzeza sukni, bro zepsowa,


K alcedony od strzelby wykrci, n schowa,
A nigdy go nie wrci, na zjadach rokowa.
Szale, drugich potrca, pana z panem zwadzi,
Zkania, ukra, gra w karty, woniami radzi,
O wszelakich niecnotach, to chopcom zwyczajna.
Cho ich dugo rozpusta, ni moze by tajna.
Jeli stoi za tob^ to gb wykrzywia.
Kaesz mu i na stron, to cuda wydziwia.
Przed tob<| z naboestwem stojc szabl trzyma,
A kiedy si upijesz, to brod wyyina.
Gdzie widzi botny rynsztok, tam z tob wdruje,
Jak upadniesz to zdrajca rzkomo lamentuje,
Popchnie czasem niecnota pana pijanego,
A zmyli e utrzym a nie m g leccego.
G dy ci z butw wyzuwa, to ci szczypie w nogi,
A lbo rce wykrca, jako zwyk kat srogi,
Przed on o zalotach naplecie pijanych,
Zem krzesa po k.lmieniach i statkach gliniainych,
' Cho-jem bez szabli idzia; eitt bogato stwiaf
W karty, cho-jei ich riie g r a ; alem si zaba^wia^

z przystojn kompani, z niemi rozmawiajc,


I o tem co si dzieje na wiecie pytajc.
Zostaniee co w kieszeni, wnet j wylamuje,
A jakoby z regestru gdzie da ukazuje/*
Dalej wystawiwszy chopcw nieclilujstwo w posu
dze, mwi o sw oim :
Takiegom ja niecnot m ia teraz przy sobie,
Karm iem , odziewaem, a mnie wisie w grobie,
Potukszy, pijanego, rozkaza pochow a.
D la Boga, kto' go znajdzie, racz, mi go dochowa.
Da m zo tych dwiecie zaraz.

W idziae go Icdy!

CHEBECEI.

Niewidziaem,
P a k .
D la Boga szuka byo wszdy.
CHLEBECKI.

Szukaem i pytaem po gocicach rnych,


Tak furmanw jako te i ludzi podrnych,
Osbk, konia, czapk, szaty opisaem,
Zeby go nie taili na piwo dawaem.
Furm ani co wozili prochy do K ijow a
Potkali go z kozakiem, z t stron Kaniowa
A on mu gono m w i: G d y w regestrze bdziesz
Nie bj si, bo i panu na karku usidziesz.
P A W.
Boe m j! ,c ja poczn szlachcic utrapiony.
Blu, wstydu, i szkody, ten ziodziej szalony
N abaw i mnie! Ju przepad! Dzika z kozakami
Sprawa teraz, tak wanie jako i z czartam i.,
N a tem si koczy uciecha pierwsza, ktra dosadny
obraz wystawia, pijastwa panw szlachty i rozpusty ich
lom II- C*erwieo :s i:.

87

sualcw.

Ucieczka do kozakw zbawiaa zawsze i naj

wikszych otrw, a c dopiro teraz, gdy ju rozwiiiij


swoje sztandary Sohdan Chmielnicki.
UCIECHA WTRA.

W nij ojciec syna z towarzyszami jego ktrych si


spodziwa na czas wakacyi chce w domu uczstowa,
przywoiuje wic m yliw ca, piwniczego , w odarza, spiTirnego i kucharza wydajc im rozporzdzenia. K ucharz
w dugiem narzekaniu wystawia stan swj ndzny, a gdy
chopiec przynis mu i przeczyta spis dziwotwornych
potraw, ucieka z domu.
Taka jest tre tego dyalogu, z ktrego damy wa
niejsze wyjtki.

Gospodarz po wydaniu potrzebnych

rozkazw, tak dalj rawi:


Radbym ju eby mnie" ci gocie zaniechali.
Nie mam wolnj godziny, czy- si obesali ?
Z e nie masz dnia adnego, by kto nie przyjecha,
Czasem si musz w rci, chociem gdzie wyjecha.
Brzydki to zwyczaj w Polszcz, w domu nieposiedzie
A. w ktrj wsi jest komin murowany wiedzi;
Nie znam go a mnie wita, oracy prawi,
Mnie pilno w pole jacha, on mnie ksztatnie bawi,
Awizuje a patrzy, rycho obiad dadz|,
Ten siedzi a si inni do izby prowadz.
Czasie paliski 1 c bdzie czelad z dziemi jad a.
Tak sprosna polityka bodaj ju przepada.
Odebrawszy rozporzdzenie kucharz smutny zostaje,
a przeklinajc godzin urodzenia swego, dokadny stawia
widok przykroci stanu wczesnych kucharzy po szla
checkich dworach.

Jeszcze wita nie myli, ty wstawaj kucharzu.


Chocia pisz o twardym pocie w kalendarzu,
T y przecie na ogie, gotuj w skok niadanie.
W net obiad, podwieczorek, wieczerz. Cho wstanie
Pan od stou, i cho ju kury czsto piej
T y si pal u ogniska. Panowie si miej,
T y ledwie nie zawyjesz, napiby si czego
Po srogiem upaleniu, dadz piwska zego.^
Spieczony od ognia, w podartej koszuli, obszarpa-r
ny, ledwo dyszei
G d y pilno przed pnockiem do kuchnie si foruj,
W ygadzaj, Boe odpu czasem lada komu.
Pan wrzeszczy, pani sapa, jako w piekle w domu,
Jeden pose za drugim na b ie utykaj,
W szycy z t legacy: N iechaj je dawaj.
. ................................................ Odprawi jednego,
A w pacierz biey drugi z pokoju grnego
K azaa dawa Jej-M o. Czyli oszalaa!
A kiedy do, zaprawy pann przysyaa?
Dopiero na ogrodzie jarzyny kopaj,
A tu k a cd prdzej niechaj je dawj.
Dulibg poszaleli bierz nn p surowo,
Niechaje ze krwi jedz, kiedy im to zdrowo, ,
A wiem e i pacierza jeszcze nie mwili.
Bo chopita, dopiero po wod chodzili.
T o mniejsza e paii czsto ja d a !
T o gorsza e takowa jest do niego wada;
Przy sobie damostrwskich chowa co niemiara.
Najdziesz u piego w domu chartw z p centnara,
Najdziesz w stajni, w piekarni, niepotrzebne chopy.
Bdzie tego z dzieckami okoo pf kopy.

Najdziesz siug do niczego, tylko je sposobnych,


Chopit, dziewczt, pochlebcw trzy kopy niegodnych.
A rw a r jak wpadn do kuchaij z poranku,
Tylko si im oganiaj jak psom bez przestanku.
Nadchodzi chopiec i czyta zdziwionemu kucharzowi
jakie ma przyrzdzi potrawy, pasztety i wety. Ot z li n y ch maa prbka:
Bociani nos z jeleniw juch,
N o g i urawie, po francuzku kwaskowato;
K o b yla grzywa z szczawiem po tatarsku,
K o zie stopki szaro z grzybami po litewsku,
G b y w talarki krajane po mazowiecku , na
(skopowych rogach,
Gawron z jabecznikiem po rusku,
G rabie w rakowym sadle smaone po szlzku,
Z yazyba, abo woowa gba po litewsku.
Pasztety francuzkie i rakuskie, miay w sohie to gramatyk^ z brzozwym sokiem . Cycrotia brod nos
Owidiuszw nareszcie arytmetyk z cyframi.
K ucharz nie mogc duej wytrzyma ucieka, koiiczc uciech nastpnym dwuwierszem do suchajcych
widzw :
e mnie ani dogoni, ani potm najd,
Podaruj, kto cnotliwy w drog chleba kajd.

W Y P A D K I
D O S T R Z E E M E T E O R O L O G IC Z N Y C H
CZYNIONYCH W WARSZAWIE
blisko przez p wieku t. j. od 1770 <lo 1838 roku wcznie przez
Karola Bystrzyckiego, Antoniego Magiera i przez innycli , oraz
uwagi nad niemi dotyczce klimatu Polski.
Rzecz wypracowana r. 1S29.

FnzEz
Wojciecha Jastrzbowskiego.

Ilpzprawa, ktr w pimie naszem zamieszczamy, bar


dzo z treci swojj wana, nigdy w caj rozcigoci dru
kiem nie bya ogoszona; wiaty j j autor p. Jastrzbo^
wski czyta j w r. 1828 na posiedzeniu b. Towarzystwa
Naukowego Warszawskiego; uczeni profesorowie b. U ni
wersytetu Alxandrowskiego w W arszaw ie, Jzef Karl
Szkrodzki professer fizyki i Adam Kituje wski professor
chemii, z wydziau umiejtnoci do jj ocenienia prze
znaczeni, z naleyt cisoci, a z najwiksz dla autora
pocliwa rozebrali; j sprawozdanie ich z prawdziwem
ukontentowaniem znawcy nauk przyrodzonych czytali
w Pamitniku Warszawskim umiejtnoci czystych i sto
sowanych z r. 1829 (w Tom ie I, str. 69 82). Redaktorowie pamitnika w przypisie zapewnili, e ta p o y
tccznA rozprawa wkrtce miia,by cakowicie druko
wana; gdy jednak to dotd nie nastpio, Redakcya Bi*
bljoteki Warszawskiej, dzikujc autorowi za udzielenie
pierwotnego rkopism u, popiesza z jego ogoszeniem
w tm przekonaniu, e czytelnikom swoim poda sposo
bno zwrcenia uwagi na meteorologiczny stan naszego
kraju.

Przez p. Jastrzbowskiego z lat pidziesiciu

ebrane meteorologiczne wypadki i objanienia wiksze


jeszcze

na tene stan rzuca w iato; kiedy

dodamy

dostrzeenia meteorologiczne przez lat pitnacie z naj


wiksz cisoci w Astronomicznm

Warszawskiem

Obserwatoryum czynione. K arty meteorograiicznj, jak


p. Jastrzbowski najdokadniej wykoczy, tu nie za
czam y, bo j ju dawny jej gorliwy meteorolog Antoni
M agier wasnym kosztem odbi kaza i w kraju naszym
upowszechni.
W STP.
Odmiany powietrza i wszelkie przypadajce w atmo
sferze zdarjenia, wywierajc ustawicznie swj dobroczyn
ny lub szkodliwy wpyw ua wszystkie istoty ziemskie, a za
tem i na czowieka, od dawna musiay zwraca na siebie
jego uwag i obudza w nim interes; znajomo atoli ta
kowych odmian i zdarze czyli Jednm doviem meteorw,
dopty na nizkim zostawa musiaa stopniu, dopki ludzie
po wielu prbach' i bdach nie przekonali si o niylnoci
celu, do ktrego pierwiastkowo dyli: pragnc w zjawi
skach przyrodzonych, nie majcych czstokro adnego
zwizku z losami czowieka, upatrywa przepowiedni
przyszych swoich powodze. Od tej dopiro epoki, kie
dy w ledzeniu tajem nic'przyrodzenia, prze&tano po*
lega na domysach i urojeniu, ktre w wiekach ciemnoty byy podstaw dziwaczn] nauki wieszczbiarskij, i od
kd natrafiono na prawdziw drog dochodzenia prawd
przyrodzonych, to jest przez cise obserwacye i oparte
na nich rozumowanie: odtd dopiro umiejtno zjawie
napowietrznych, czyli waciwa meteorologia, pirwszy
moga uczyni krok. Postp atoli jj dopiro wtenczas
okaza sig widocznym, kiedy w czynieniu postrzee me

teorologicznych narzdzia zaczy zastpowa zawodne


czucie czowieka, i kiedy w wielu miejscach na zietni,
zaczto cigle i pilnie uwaa, zapisywa i wzajemnie
sobie udziela postrzee, nie nad szczeglnemi tylko i
uderzajcmi zm ysy zjaw iskam i, ale nad wszystkiemi,
nawet najpospolitszemi zmianami atmosfery. Okres cza
su, w ktrym meteorologia tym sposobem wzrasta po
cza, nie jest jeszcze tak rozcigym , aby si mog-a
tyle rozwin, ibymy w obecnym czasie obfite z nij
owoce zbira mogli. Jako wesza ona w poczet cisych
umiejtnoci, dopiro od czasu R eaum ura, Muschembroecka i innych sawnych fizykw, ktrzy, ju to przez
wynalezienie potrzebnych ku temu. celowi narzdzi, ju
przez wykrycie waciwj przyczyny wielu zdarze przyprzypadajcych w powietrzu, przyoyli si do jj wzrostu.
Pom im o, e ta umiejtno tak wolnym postpuje dot<^d krokiem, i na samm niemal tylko pomnaaniu ob
serwacyi wzrost jj zdaje si obecnie polega; i pomimo
obawy wiel utuczony ch^ nie obiecujcych sobie znacznych
korzyci z prac takowych: wiksza atoli cz badaczwr
przyrody, przewiadczona bdc o wanoci poytkw,
jakieby m ogfy spyn na rodzaj ludzki z dokadnej
znajomoci zmian powietrza, nie zraa si temi pozornemi przeciwnociami, owszem coraz pewniejszym i mielszym postpuje krokiem w rozpocztj przez poprzedni
kw drodze, i wszelkie w tj mierze podejmowane prace
i najwikszy zbira troskliwoci i zapaem: nie dla in
nych zaiste widokw tylko dla przysposobienia na przy
szo, jak. najwikszego zbioru materyaw, z ktrychby
potomno moga wznie przystpny dla siebie przybytk utajonj teraz przed nami prawdy, a dla upynio-

nych wiekw trway pomnik, nalei^cy si bezinteressownmii usiowaniu i wytrwaej pracy.


G w ny cel, jaki sobie teraz zakadamy w czynieniu
dostrzee m eteorologicznych, jest poznanie dokadne
klimatu kadego kraju, powtre wykrycie prawide, we
dug ktrych z przeszego i obecnego stanu atmosfery,
monaby z podobn pewnoci oznacza przysze zmia
ny powietrza, co do pogody, soty, zimna, gorca, wia
tru, posuszy i t, d., z jak teraz obliczaj si zamienia
soca i ksiyca, wzbierania i opadania morza i t*p. fe
nomena, zalece od biegu cia niebieskich. O ile ta na
dzieja, szczeglnie co do ostatniego, to jest co do przepowiada przyszych odmian powietrza, jest prawdziw
lub ponn,

nie moemy teraz w tj mierze nic wy

rzec z pewnoci: sama wszake niepewno nie powinna


nas wstrzymywa w rozpocztej ju od dawna pracy,
albowiem inne, moe waniejsze od tych, ktrych si spo
dziewamy, wynikn mog z usiowa naszych korzyci.
Dowiadczenie bowiem wiekw uczy nas, e nie zawsze
ludzie znajdowali to, czego si ze swoich poszukiwa spo
dziewali: Egipcyanie pragnc w uwaaniu cia niebie
skich dogodzi widokom przesdu i zabobonnej swojj
religii, mimo wiedzy 1 woli pooyli pierwsze.zasady tak
wzniosej umiejtnoci jak jest astronomia; alchemici
w niedawno upynionych wiekach powodujc si tylko
dum wyniesienia si nad innych wspblinich boga
ctwami i znaczeniem, dali pocztek chemii, ktra zmie
nia cakiem nasze wyobraenie o naturze rzeczy wiat
zmysowy skadajcych, i otworzya dla nas nieprzebra
ne rdo poytecznych odkry w rnych gaziach
przemysu. M oe nie tyle szczliwy los czeka nasze i
naszycli nastpcw prace okoo doskonalenia meteoro

logii, tj najzawilszj gazi powszechnj nauki przyro


dzenia: chwalebny jednake cel przysuenia si poto*
innoci, zapewnia nam na wszelki wypadek naszych usi*
owa, dobre wspomnienie u nastpnych pokole.
Nie wchodzc w to, jak daleko w tym chwalfebtiym
zawodzie postpili dotd uczeni badacze obcych naro+
dw, i jakie z dotychczasowych pra okoo udoskonalenia
meteorologii odnieli korzyci, bdziemy si starali oka*za tu tylko to, co u nas w Polsce w tym wzgldzie zro*biono , abymy dali pozna naszym spp^racownikom
w innych krajach, ie nie jestemy obojtnymi widzami
ich chwalebnych usiowa, w tak uzytecznym zamiarze^
jakim jest postawienie meteorologii w rzdzie dokadnych
umiejtnoci.
Dostrzeenia meteorologiczne zynioe dotd w Pol+
sce, z dwch wzgldw zdaj si niewyrwnywa podo^
bnym e dostrzeeniom wykonywanym w innych, mia*
nowicie zachodnich krajach Europy: naprzd, etriy je
rozpoczli dopiro przed pwiekiem, mianowicie od ro-*
ku 17 7 9 ; powtre, e na tak rozlegej przestrzeni ziemi
ktr niegdy Polska zajmowaa, w kilku tylko, punktach
s bez przerwy zapisy wane> mianowici w Krakowiie,
nie i .Warszawie. Obserwacye te wykonywane przez wia
tych i gorliwych o dobro nauk i saw narodow i**
zw , jako to: przejs Poczobuta, Jana niadeckiego, K a
rola Bystrzyckiego i t. d., m ogyby bezwtpienia dostar
czy nam wiele wanych w ypadkw , gdyby szczegy
tych prac, b yy dp wiadomoci powszechnj podane. D la
niedostatku tego, musimy w niniejszm pimie, poprze*
sta na okazaniu tych tylko wiadomoci, ktre mona
byio wycign z obserwacyi czynionych w samj tylko
niemal Warszawie.

Porwnanie tych wiadomoci z wy-

Tom U. Czerwiec 84>*

padkani otrzymanemi w innych miejscach ziemi polskij


i wyprowadzenie z tego oglnych uwag nad stanem jj
fizyczno - meteorologicznym, musimy zostawi pniej
szemu czasowi: kiedy wszystko, cokolwiek tylko w tym
wzgldzie u nas zrobiono, bdzie dla nas przystpnni, i
kiedy poninoona zczasem liczba obserwacyi, bdzie nam
m oga dostarczy obszerniejszych wiadomoci potrze
bnych ku temu celowi.
W szystkie niemal obserwacye meteorologiczne, czy
nione w W arszawie od najdawniejszego czasu a do roku
i 8 a 8 ,za warte s^ w szacownych Dziennikach dostrzee
meteorologicznych Antoniego M agiera czonka Tow a
rzystwa Warszawskiego, przyjaci nauk, dawnego pro
fessora fizyki w liceum warszawskiem; ktry takowe obserwacye z r in ych rde starannie pozbiera i razem
z wi'asnmi zamkn w trzech wielkich ksigach bdcych
teraz wasnoci jego rodziny.

Dzienniki te mieszcz

w sobie nastpujce gwne przedmioty:


Dostrzee
nia barometryczne, termometryczne i tyczce si stanu
nieba, czynione w Obserwatoryum Zamku krlewskiego
od 17 7 9 40 179 9 roku przez K arola Bystrzyckiego A stro
noma . p. krla Stanisawa Augusta. 2 Dostrzeenia
barometryczne K arola Kortum a z Tow. warsz. przyja
ci'nauk, czynione w W arszawie prawie przez dziesi
lat-, poczynajc, od i 8 oo roku;

3' Dostrzeenia baro

m etryczne, term om etryczne, hygrom etryczne, anemoskopiczne, udometryczne, atmedometryczne, oraz tyczce
si stnu nieba i wysokoci wody w rzece W ile, czynio
ne pizea samego Antoniego M agier od i 8 o 3 do 1828
toku; 4*e W pomienionych dziennikach znajd u jf si ob
szerne, wiadomoci. dotyczce, wszelkich zdarze przypa*
dych w naturze od 1800 do i 8a8 roku, ktre pomie-

iony Ijadacz z rnych pism czasowych i' innych rde


z wielk prac^ i kosztem pozbiera' i obok swoich do-i
strzeeti mteorologicznych pomieci;

5* Naostatek owe

dzienniki obejmuj w sobie niektre data z czyiiionyh

dawniej to jest przed r. 1 7 7 9 obserwacyi meteorolojgicznyoh w Polsce; tudzie krtk| wiadomo o skadzie
narzdzi uywanych do obserwacyi i o sposobie jakim
te obserwacye b yy wykonywane.
Z tych to obszernych i szacownych dziennikw otrzy
malimy wypadki umieszczone na kilku zaczonych tu
tablicach, i uczynilimy nad niemi niektre uwagi, jedy
nie w tej myli, ebymy okazali ich wano; oraz po
budzili drugich do bliszego jeszcze rozpatrzenia si
w pracy Mag;iera i zgbienia jej naleycie.

UW AGI N A B W YPAD KAM I


d o strzee

M ETEOROLOGIGZYGri:

czynionjrch w Wdrszawie

szczeglnie przez J. p. Antoniego MagiM.

I. W yp ad k i, ktrych wyka przedstawidjf nam za|Czone tu cztery tablice, otrzymane s powikszej czci.
t samych dostrzee p. Magiera^ jako tyeh, ktrd si od-r
znaczaj niepospolit dokadnoci i ktre przez najdur
szy czas, bo a przez czwart cz wieku, nieprzerwanie
b yy prowadzone,

t)itrzfeenia te czyn i ]^. M agier

w nastpujcych epokach dnia :- 7 poudniowe, w miejsicach zimowych midzy godzin laH a


snowy ch i jesiennych midzy godzin

tnich midzy as? a-

poranne

w wio
a ag, w le

za zawsze o om

godzin wprzd, a wieczorne o om godzin pnij od poi*


udniowych.

Ilo spadajcej wody z powietrza m ierzy

zaraz, -skoro tylko deszcz lub nieg przesta pada,


Wszystkie dostrzeenia, oprcz nad wezbraniami W isy,
ktre czynione b yy przy mocie warszawskim, naprze
ciw ulicy Bednarskiej, w ykonywa p. M agier wrd mia
sta W arszawy, w wasnem obserwatoryum
pooonm
przy ulicy Piwnej : zkd zawsze stopnie mrozu i wielkie
go upau wystawia dla wiadomoci publicznj,

Obser- ,

watoryum to wyniesione byo nad poziom przylegego


. bruku na 69 stp paryzkicb, a nad redni stan wody tia
rzece Wile> wprost Zamku krlewskiego na 108 takich
i e stp.

Podug rednij

wysokoci barometrycznj

umieszczonj na Tab. III. i podug rednij u nas tem*


peratury pow ietrza, ktra wynosi - 6 R . wyniesienie
tego obserwatoryum nad poziom morza B atyckiego,' r
wnao si

458 stopom i I calom paryzkim.

Poioenie geograficssne Warszawy wrd ktrj znaj.


dowao si wspomnione dopiro obserwatoryum, jest najStpujce:
i)u g o geograficzna wschodnia wzgldem, wyspy
F e r r o ...........................................= : 38
Szefoko geograficzna pnocna

4 i'
5a x4'

W yniesienie poziomu wody w W ile nad poziom mo


rza Batyckiego z=i
metrw.
. I.

a.

35 o stp paryzkicb, czyli 11 3 ,9 4

Wypadki termometryczne czyli tyczce si


temperatury.
Termometr za pomoc ktrego p . M agier uwa*

Sa im iany temperatury w W arszawie b y merkuryuszoV y i zpodztak^ Raum ura; punkt wody v/rz%cj oznav

coily na nim b y w pressyi atmosferycznej, rwnajcej


si 28 calom paryzkim. Termometr ten starano si tak
umieci w stronip pnocno-wschodniej wzgldem ob
serwatoryum, eby powietrze miao zewszd wolny przy
stp do niego, a temperatura obserwatoryum i promienie
soneczne, adnego zgoa ie wywieray na wpywu.
Temperatura skazywana przez ten termometr rnia si
z przyczyny jego umieszczenia wrd miasta, od tempe
ratury na przedmieciach W arszawy, zwaszcza w porze
zimowej, o I do 3*=^ stopni: na t wic rnic zawsze
wzgld b y dawany w ten sposb, e obserwacye zapi
sywane w diennikach, maj oznacza temperatur nie
w porodku miasta, lecz na przedmieciach, na wielkich
placach i w ogrodach warszawskich, ktra rni si je
szcze nieco od temperatury w otwartm polu. P an
M a g ie r stara si dowiadczeniem przekona o rnicy
midzy temperatur miejsca, w ktrm termometr jego
b y zawieszony, a temperatur otwartych placw W ar
szawy, i t rnic zw yk dodawa lub odejmowa od
swojego termometru.

Ta poprawka nie m oga by za

wsze dokadna, bo kierunek wiatru znacznie m g wpy*


wa tak na temperatur przy jego obserwatoryum jako
i ria temperatur placw. I tj to zapewne przyczyny
nie zgadzaj si zupenie rednie tem peratury oznaczo
ne przez K arola Bystrzyckiego i przez p. M agier, jak
to wkrtce obaczymy.

3.

Wszystkie wypadki tyczce si tem peratury um ie

szczone na dwch pirwszych tablicach, otrzym alimy


z aScio letnich obserwacyi czynionych od pocztku 1804
do koca i8 a 8 roku(*). rednia caoroczna temperatu*
(*) Pan Magier w cigu 25 lat zrobi obserwacyi terinometrycMych 27,393, tyle barometrycznych, tyle co do kierunku wiatru

ra otrzymana z tych wszystkich obserwacyi wynosi, jak


nam wskazuje u dou rubryka

4^^ Tab. Ii stopni blisko

-|- 5)4 ; rednie atoli lat pojedynczych rni si znacznie


od tj normalnj: jako wypadki umieszczone w rubry
ce 6 i 8 zapewoiaj nas, e temperatura roku 1806 i
18 11 wynosia a 6 | , a roku i 8 o 5 tylko

4 *' Z tego

okazuje si^ e rnica rednich temperatur rocznych


dochodzi u nas do

stopnia: wszake stosuje si to

tylko do lat obserwowanych przez Antoniego M agiera,


w latach bowiem dawniejszych, ktrych temperatur
uw aa K arl Bystrzycki, rnica ta wynosia a 4 sto
pnie, jak to okazuj wypadki umieszczone w rubryce 18,
ktrych si przekonyw am y/e rok 17 78 m ia redni
temperatur rwn a 7 I , a rok 179 9 tylko

3 | . re

dnia temperatura wszystkich lat obserwowanych przez


K arola Bystrzyckiego, nie wypada jak z obserwacyi Ma
giera 4 - 5, 4 > lecz blisko 4 - 6 , a zatm przeszo o |
stopnia jest od nij wiksza. O przyczynie tj niezgodno
ci juem y wyzj nadmienili, teraz wypada nam t rzecz
bliej' rozpozna. Powiedzielimy na p o c z tk u tych uwag
e p. M agier czyni swoje obserwacye

epokach dnia o

om godzin od siebie oddalonych, z ktrych poudnio


wa w porze zimowej przypadaa midzy godzin la t i
tsz, a w letniej midzy ag i

3ci; poniewz za naj

wysza temperatura dzienn a, jak nas nauczaj cise


obserwacye fizykw, przypada w porze pirwszj okoo
godziny

3cij, a w drugij t. j. w lecie o godzin prze

szo prdzej; nadto poniewa temperatura najnisza nie


tylei 00 do zmian pogody i soty; 25,303 hygromatrycznych, 3,120' uijoinetrycznych , 555 atmedometrycznych: a zatdin wszystkich razem
138,450, Obliczenie to zrobiem jedynie dla okalania ogromu ,pracy
i iezprzykadnij w n i^ wytrwaoci czeigodaego naszego badacza. ,

o om godzin poprzedza pirwsz, ale zawsze latem i zim ma mijsce przed samym wschodem soca: przeto
z tkowyh p rzyczyn , mianowicie z pirw szj, rednia
temperatura z obserwacyi p. M agiera, musiaa wypa
cokolwiek mniejsza od praw dziw j: do czego si m ogo'
jeszcze przyoy i to, e poprawki, ktre p. M agier czy
n i w celu otrzymania temperatury nie rodka W arsza
wy, ale przedmie, b yy zwaszcza w porze zimowej nie
co przesadzone.

Z a tg kwym wnioskiem, i e tempera

tura rednia podug dostrzee p. M agiera, moe byd


nisza od prawdziwj , . przemawiaj nie tylko wypadki
obserwacyi K ar. Bystrzyckiego, ale i pniejsze otrzym a
ne przez p. Jana Baranowskiego w Obserwatoryum Rz^dowrn; z ktrych okazuje si, e rednia temperatura
W arszawy wynosi podobnie jak podug obserwacyi By
strzyckiego okoo
4.

6.

rednia temperatura miasta ukow a pooone-

gp w stronie poudniowo-wschodniej wzgldem W arsza


wy w odlegoci mil iS s t u , z obserwacyi czynionych
w r, 1824 i jS.aS przez prf. D ogil, w y p a d a 6 ^*?; mia
sta Szczuczyna , ktre oddalone jest]^od^Warszawy ku
pnocy, na mil 20., temperatura takow z dostrzee
prof. Konwickiego czynionych w r. 1824 rwna si 6^*^;
Krakowa z wieloletnich i cisych obserwacyi Jana nia
deckiego, lyypada

74 ; W ilna z obserwacyi tego 4 y (*);

Parya 10 ; Petersburga mao co wicej nad r,3 ,; krain


podrwnikowych -{-.22, a podbi,egunowych ma wynosi
okoo

20.

() redni wyraz z 7| i z 4 f rwna sij prawie iredniij tempera


turze Warszawy, to jest 6, bo teS i pooenie geograficzne tego mia
sta prawie jest pos'ndni
Krakowem i W iln em ,
j

5.

Po tych uwagach nad redni temperatur ro

czn wypada nam teraz zastanowi si nad podobne*


m i temperaturami mieslcznemi, ktre nam przedsta
wia rubryka

Tab. M .

R o z p a t r u j s i w tych w y

padkach dowiadujemy si, ie miesi^c stycze, ktry na*


stpuje po przesileniu zimowem, jest najzimniejszy ze
wszystkich miesicy w roku, a lipiec ktry nastpuje po
przesileniu letnim ze wszystkich najcieplejszy; kwiecie
za i padziernik, nastpuj.^ce po porwnaniach dnia
z noc|,m aj^ temperatur umiarkowany, to jest poredni
midzy temperaturami tamtych dwch miesicy i rwna
jcy si prawie redniej roczn ej: temperatura jednak
kwietniowa jest nieco od nij wysza. rednia tempera
tura .maja, miesica nastpuj|cego po kwietniu, tudzie
wrzenia, poprzedzajcego padziernik wynosi przeszo
l o , a zatm rwna si caorocznej kwietniowej i pa-*
dziernikowj P a r y ia ; temperatura za miesica marca,
poprzedzajcego kwiecie, i listopada, nastpujcego po
padzierniku, ie wiele si rni od temperatury lodu
topniejcego, czyli od redniej temperatury rocznej kra
jw europejskich, najbardziej posunionych ku pnocy.
Tem peratura miesica grudnia i lutego, ktre s przyle
ge miesicowi najzimnijes^emu, to jest styczuiowi, jest'
nisz od temperatury lodu topniejcego, a zatm nie
ma sobie rwnj rednij rocznej w caj Europie; tem
peratura za czerwca i sierpnia, przylegych miesicowi
najcieplejszemu t. j. lipcowi, przenosi l a stopni, a zatm
rwna si rednij rocznj, oraz kwietniowj i padzier-*
nikowj poudniowej Europy.
6. Rnice temperatury miesica najzimniejszego i
dwch jemu przylegych, podobnie jak rnice tempera
tury miesica najcieplejszego i jem u przylegych (jak

nam wskazuje rubryka 5 Tab. I),


bardzo nieznaczne; ,
przeciwnie rnice temperatury dwch miesicy umiar
kowanych, i miesicy im przylegych, sij przeszo dwa
razy wiksze i rwnaj si okoo piciu stopniom. R
nica takowa midzy miesicem najzimniejszym i naj
cieplejszym, t. j. styczniem i lipcem, wynosi przeszo 18
stopni, i taka wanie jest, jaka zachodzi midzy redniy
temperatury roczny pfnocnj i poudniowej Europy.
7.

Dotyd zastanawialimy si nad zmianami tem

peratury V rnych porach roku: teraz wypada nam roz


w ay takie zmiany w rinych porach dziennych. Porwnywajyc wypadki umieszczone u dou w rubrykach
1, 2 i 3 Tab. I, przekonywamy si, e rednia tempe
ratura pory rannj jest najnisza, poudniowej najwy
sza, a wieczornej prawie midzy nimi porednia i naj
bardziej przystpuje do caodziennej.

Co do tempe

ratury pr dziennych w miesiycach pojedynczych; po


strzegamy, i w zimowych rednia wieczorna, jest rwna
zawsze rd.niej caodziennej, a w letnich o i stopie pd
nij mniejsza. Co do temperatury stycznia, lutego i
marca, postrzegamy t osobliwo, e rednia poranna
kadego z tych miesicy, jest rwna rednij wieczor
nej miesica poprzedzaj|cego.
8. W ypada nam tera* zastanowi si nad ty okolicznociy, jakim ulega zmianom temperatura rednia
w rnych latach: szczegy tyczyce si tego przedmiotu
przedstawia nam wanie rubryka 6 i 8 Tab. I, z ktrych
si zapewniamy, i rednia roczna moe si zmienia
w rnych latach, wedug obserwacyi p. M agiera, od
()i do 4; rednie za miesiczne daleko wicj, jak np.
styczniowa od o , i do 1 1 *, 3, kwietniowa od
do 1 ,8 i t- d.

8,5

Rnica midzy rednlemi rocznemi mo-

Tom n . Czorwio 184.

ze najwicej wynosi, nawet wedug obserwacyi Karola


Bystrzyckiego-(rubr. 1 8)

3 | , a tyniozascm takowa r

nica rtiidy rednlemi mieslcznemi moe docUodzI


a i do stopni I istu , czego midzy innemi jest przyka
dem rieiyc stycze, ktry w roku i8 o 4 i 1806 mia
takowy temperatur o 4 wyszy, a w r. iS a S 0 7 ni
szy od redniej normalnej, ktra wynosi, jak nam wska
zuje rubryka 4ta

4 )3 - rednia temperatura stycznio

wa w r. 1804 i 1806 rwnaa si redniej normalnej


marca, a nawzajem rednia marcowa w r. 1808 bya
przeszo o i stopie niszy'od normalnej styczniowej.
9.

Rnica midzy rednlemi normalnemi mlesiyca

stycznia i llpca, ktre si najbardziej rniy co do tem


peratury, wynosi, jak nam wskazuje u dou rubryka

5 ta

przeszl'0 18; rnica za midzy redniy styczniowy z r.


t 8a 3, a redniy sierpniowy z r; 18 11 dochodzia a do
stopni

3o, a zatem moe si rwnaa rnicy midzy re

dniy temperatury roczny Szplcberga i A lgieru.


l o Dotyd zajmowaa naszy uwag temperatura re
dnia, to jest taka, ktra si otrzymuje rachunkiem z wie-
lu obserwacyi szczeglnych, teraz mamy si zastanowi
nad pojedynczemi wypadkami takowych obserwacyi, a
mianowicie nad wypadkami okazujycemi nam najwyszy
i najniszy temperatur w kadym miesiycu i w caym
roku, czyli nad tak nazwanemi incunimami i minimami
temperatury. R u b ryka. i o i

la

Tab.

I.

przedstawia nam

wanie takowe maxima i minima, z ktrych okazuje si,


e naj wiksze u mas 'ciepo w caym roku nie moe prze
chodzi 28, a naj wiksze zimno u 5 .

Upay dochodz-y-

ce w cieniu a8 sy u nas dosy rzdkiemi zdarzenianij,


przypady bowiem tylko 'w latach uastpujycych: w r.
*785 i i.7g5 w miesiycu sierpniu; w r. 1794

1 8 19 w
latach za 18 2 6 ,18 2 7 m iay mijsce
w lipcu i sierpniu. W roku 176 3 i j 83o upay doszy

3o : co naley do nadzwyczajnych zdarze w na


szym klimacie. Najwifkszy mrz, to jest aa 25 wyda
a do

rzy si raz tylko w cigu obserwacyi p. M agiera w r.


1820 dnia 10 stycznia; z dostrzee wszake czynionych
w zamku krlewskim okazuje si, e w przedostatnim ro
ku upynionego wieku, to jest w 1799 w miesicu lutym i grudniu mrozy dochodzry a do 26^ stopni. Rok
ten b y najzimniejszym ze wszystkich obserwowanych do
td w W arszawie: rednia bowiem jego temperatura w y
noszca 3 , rwnaa si rednij normalnj Petersbur
ga. W tymto roku wszystkie prawie drzewa z cieplejsze
go klimatu pochodzce, jako to : kasztany sodkie, orze
chy woskie i t. p. z korzeniem wym arzy, i odtd w bar
dzo maej liczbie daj si widzie.w naszych ogrodach.
Z wypadkw umieszczonych w rubryce i 4'*i

II.

przedstawiajcych nam

rnice midzy maaomarni i

minimami temperatury, zapewniamy si, e rnice ta


kowe najznaczniejsze s w miesicach zimowych i wiosnowycb, a niijmiiiej znaczne w letnich i jesiexmycb ; ze
wszystkich jednake miesicy najwiksz okazuj.e marzec,
1)0 wynoszc a 35**, a najmniejsz lipiec, bo tylko do
chodzc do 22.

Rnica midzy maximum i minimum

temperatury wszystkich lal obserwowanych przez p. M a


giera wynosi
k sze

53 , gdy wedug tych obserwacyi najwi

upay dochodz u nas do a 8 , a najwiksze mrozy

a 5; a zatm caa przestrze na podziace termometrycznj, w ktrj si u n|as odbywaj zmiany temperatury,
rwna si

53 stopniom; lecz rzeczywicie jest ona jeszcze

wiksza: albowiem najwiksze upay dochodz u nas


w cieniu, jak tego dowid r. i 83o a do

3o, a najwi.

ksze mrozy, jak to miao miejsce w r. 1799^ 0 26^, zkcl


si^* okazuje, e odlego na podziace ciepomierzowej
midzy najwyszy i najniszy tem peratury, jaka tylko u
nas by m o ie ,

wynosi a

56 ^ stopni". W Krakowie

ostateczne maximum i minimum temperatury, wedug


obserwacyi Jana niadeckiego je s t - f- 29 i 4 , a za
tm odlego tych dwch stopni,

tak jak wedug do

strzee p. M agiera wynosi stopni 53.


la . Oprcz wypadkw okazujcych nam zwyczajne
maxima i minima temperatury w W arszaw ie, mamy je
szcze w rubryce i 5 i 16 umieszczone maxima i minima
rednie, z ktrych dowiadujemy si midzy innm i, e
u nas w cigu roku
w przeciciu,

najwysza

temperatura

wynosi

ze wszystkich lat obserwowanych przez

p. M agiera, -j-a 4 > a najnisza 18. Pirwszy tych


s^topni odleg^ je&t od rednij temparatury ro czn j, r
wnajcej
-(-6, tylko o 1 8 , a drugi a o a4 stopnie:
zkd
okazuje, e u nas najwiksze mrozy przemagaj^ '
najwiksze upay o 6 stopni ; lecz za to pierwsze daleko
rzadzij trafiaj si jak drugie. Odlego na trmonetrzc midzy -}-24 i 1 8 , czyli midzy rednim m axi
mum i minimum rocznem, wynosi stopni 4a, a midzy
takiemi maximaimi i minimami miesicznnii najwi^cj
a i , a najmnij 1 5 : pirwszy z tych wypadkw ma miej
sce w maju, a drugi w listopadzie i grudniu.
i 3.

Na kocu tego paragrafu umieszczamy rednic

temperatury miesiczne, poprawione stosownie do wyuszczonych w yj ( 3 ) u w ag, wedug ktrych rednia


temperatura roczna wynosi u nas n ie -f- 5,4 , jak si oka
zuje z obserwacyi p. M agiera, ale
Tak poprawio
ne rednie temperatury miesiczne wypadajy Jak nast
puje:

Stycznia .
3 ,a R .
Lutego . .
1,6
Marca . . .
Kwietnia .
5,
Maja . . . .
' 10,6
Czerwca . .
. i 3,o
Lipca . . .
i 4,6
Sierpnia .
i 4,3
W rzenia .
10,8
Padziernika. ;
6,a
Listopada.
a
G rudnia. .
j ,a

,2

14.
Poprawiwszy w ten sam sposb' wypadki umie
szczone na Tablicy
dowiadujemy si z nieb, e re
dnia temperatura czwartej czci roku rozcigajcej si
od 5 marca
do 5 czerwca = - f - 6

5 czerwca do 5 wrzenia = 4 - l 4
5 wrzenia do 5 grudnia -f- 6
od 5 grudnia do 5 marca
=
od

od

Pierwszy i trzeciy z tycb czci, jako majce tempe


ratur rwny rednij ro czn ej, bierzemy za Jizj-czn{*)
wiosn i jesien; drugy ktrj takowa temperatura wi
ksza jest od redniej rocznj o stopni 8 , uwaamy za
fizyczne lato; a czwarty, ktra o tyle stopni ma tako
wy temperatur niszy, lAjizyczn zim. rednia tem
peratura dni star.owiycych granice fizycznego la ta , to
jest temperatura

5 czerwca i 5 wrzenia jest jednakowa

i w y n o s i-|-i2; taka temperatura dwch dni stanowiycych granice fizycznej zimy, to jest

5 grudnia i 5 marca

rwna si 0; taka dwch dni przypadajycych w rodku


wiosny i jesieni, to jest 20 kwietnia i ao padziernika,
ktre uwaamy za granice procza zimowego i letniego^
()

Pizez fizyczn rozumie tu waciwie naiey eimometiy.

czn, to jest zawis od zmian temperatury.

rwna si redniej roczn j, i o tyle jest nisz; od tempe


ratury rodka lata przypadairego okoo 20 lipca , o ile
niszij od takije temperatury rodka zimy czyli 20 sty
cznia.

Dzie najcieplejszy w roku nie przypada w sa

mym rodku lata, ale o 11 dni p nij, i jest nim i sier


pnia; dzie tako najzimniejszy nie przypada w samym
rodku zimy, ale o i 5 dni prdzej i wanie jest nim
stycznia.

rednia temperatura dnia pierwszego wynosi


a zalm jest wysza od rednij rocznej o stopni

10 ; drugiego za rwna s i 4 a przeto jest od tje


rocznej o tyle stopni niszy,
. II.

TVjpadki barometrjzne czyli tyczce sig


cinienia powietrza.

5.

Barometr, ktrego uyw a p. M agier do uwa

ania zmian cinienia powietrza , m ia wysoko podzie


lon na cale i linie )aryzkie; znajdowa si w miejscu
ogrzewanm prez zim , ktrego temperatura wynosia
ciijgle okoo i 4 . K . , a obserwacye czynione za pomoc
niego nie byy redukowane do temperatury zero, ale za
pisywane bez adnego na to wzgldu.
16.

Z wypadkw umieszczonych w rubryce

4 Tab.

III.' okazuje si, e rednia roczna wysoko barometryczna W arszawy, wedug dostrzee p. M agiera wynosi
cali 27 i

8, 5 a 8 linii paryzkicb.

Taka wysoko, z ob

serwacyi czynionych w Zamku krlewskim, rwna si 27


calom i 7,5 3 lin io m , a zatm jest od tamtj 0 1 lini
m niejsza: co z dwch pochodzi przyczyn, naprzd
z t e j , e obserwatoryum zamkowe byo wyniesione riad
poziom W isy na i 3 i stp paryzkicb, a obserwatoryum
p. Magiera tylko na 108 ; powtre e dostreenia w o b
serwatoryum ptrwszm b yy czynione w temperaturze


zmicniajgcj si wecHtig pr roku i d n ia , a zatm wynosz.^cj w przeciciu okoo

gdy tymczasem dostrze

enia w obserwatoryum drugim robiono w temperaturze


W ediug tego wic barometr p. M agiera znaj
dujc si w wysokoci o a 3 stopy mniejszej i w tempera
turze o 8 stopni wikszej, jak barometr zamkowy, m u
sia da koniecznie wypadek wikszy.
17.

O ile zmienia si rednia wysoko roczna,

w rnych latach, zapewniamy si o tm ztd: e w ro


ku 1822 wynosia ona a 27 cali i 9 ,3 lin ii, a w r. 1816
1 1825, tylko 27 cali i linii 8 : najwiksza wic rnica
midzy rednlemi wysokociami rocznmi wynosi u nas,
wedug obserwacyi p. M agiera i ,3 linii.
18. Porwnywajc rednie wysokoci barom etry
czne miesiczne umieszczone w rjubryce 4 Tab. H I, prze
konywamy si, i kwietuiowa jest ze wszystkich najmniej
sza, a najwiksza wrzeniowa, lecz przenosi j tylko zale
dwie o I lini : zkd si okazuje, jak mae, w porwnaniu
do temperatury, zachodz u nas zmiany co do cinienia
powietrza, w rinych porach roku.
, 1 9 . C o do rnic zachodzcych midzy rednirai
wysokociami barometrycznmi w rnych porach dnia;
postrzegamy t e s niepoif-wnanie jeszcze mniejsze od
rocznych i miesicznych, jako porwnywajc wypadki
umieszczone u dau w rubr. i, 2 i 3 Tab. III, widzimy, e
rednia wysoko poudniowa, ktra si prawie rwna
caodziennej, jest tylko a
linii wiksza od porannj,
i o tyle niniejsza od wieczornej : ? czego si przekony
wamy zarazem, e u nas w porze wieczornej cinienie
powietrza jest najwiksze, najmniejsze w porannj, a po
rednie w pffludniowj: co takie i w innych krajach ma
miejsce.

90.

Z rubryki

5 i G okazuje si , e maximum ba-

wmetrfczne wynosi u nas 28 cali i linij 8; minimum


za cali 26 i

5 linij: caa wic przestrze na podziace

barornetryznej, na ktrj i odbywaj zmiany cinienia


powietrza, nie wynosi wicj, podug obserwacyi p. M a
giera , nad 2 cale i

3 linie.

Podug obserwacyi atoli

zam kow ycb , przestrze ta rwna si a i

3 calftm blizko:

w roku bowiem 1785 barometr m ia si podnie a do


29 c a li, a w r. 1786 opad a do 26 i i linii. G dyby
podanie to m oina byo przyj za praw dziw e, natenczas
wysoko barometryczna na 29 cali, w tak wielkim wy
niesieniu, jakie miao obserwatoryum zamkowe, m oga
by si licz;y do zdarze nadzwyczajnych w naturze.
2 1.

N a kocu tego paragrafu zaczamy tablic

przedstawiajc nam wyniesienie nad poziom morza Ba


tyckiego: W ilna, W arszawy i Krako^Va, obliczone p o
dug wskazanego wzoru w Geografii niadeckiego, i po
dug danych, ktre si na tje tablicy zamieszczaj:
Wyniesienie Wysols
Wyniesienie poziomu
Observt'at. na<l rednia
wody przylege') nad
poziom wody baromepoziom morza Haltyctryczna
kiego
obserwacyi przylegej
Stopy cal. lin. cale linie Sto Stopy Cill. Un. metry
pnieR. par.
pur.
Miejsce

Morze Ba
tyckie .

28 2,2

fo.

Wilno . .

79

10

27 9,074 f4,854 305

Warsiawa

108

Kxak(^TV .

53

27 8,528 6 .

27 5,0

7,8

350
648

99,24

11

8 113,94

2 11 210,48

. III.. Jfypadki hjgrometryczne czyli tyczce si


wilgoci powietrza.
22.

Hygrometr, ktrego uyw a p. Magier clo ob

serwowania wilgoci powietrza, umieszczony by, podo


bnie jak termometr, zewntrz obserwatoryum i w cieniu.
Dwa punkta stae jego podzlaki stustopniowej spraw
dzane byy co kilka miesicy sposobem wskazanym przez
Saussura, a to w celu uniknienia pomyek, jakieby mo
g y wynikn z usunicia si \voska, stanowicego g
wn cz tego narzdzia.
a 3. rednia wilgo roczna, otrzymana z obserwacyi
rozcigajcych si od 1806 do 1828 ro k u , ktr nam
wskazuje u dou rubryka i t , Tab. III, rwna si 85 .
w r. t 8 i2 bya ona ze wszystkich lat obserwowanych przez
p. Magiera najwiksza i wynosia 9 1 , a w iS a S naj
mniejsza i rwnaa si tylko stopniom 80.
24.

Porwnywajc wypadki umieszczone u^ dou

w rubryce 8, 9 i 10 , wskazujce nam zmiany wilgoci


w porach dziennych, przekonywamy si, i w prze ran
nej wilgo ta jest najwiksza, najmniejsza w poudnioAvej, a porednia w w ieczornej i prawie rwna cao
dziennej.
2. Go do redniej wilgoci rnych por roku, po
strzegamy, porwnywajc wypadki objte rubryk 11, e
dwamiesice, wktrych przypadaj porwnania dnia z no
c, to jest marzec i wrzesie, maj takow wilgo rwn
redniej-caorocznej; maj ktry poprzedza przesilenie le
tnie najmniejsz, a listopad ktry poprzedza przesilenie
zimowe najwiksz, rednia wilgo listopadowa o tyle
prawie jest wiksza od majowej, o ile caoroczna porauna od poudniowej, to jest o i 5 stopni.
Toiti II. C z e rw ie c

1841.

Rnice ml-

cizy rednieini wilgociarni niiesicznemi najwiKsze s.'j od


marca do maja, tudzie od wrzenia do listopada i wyrownywnaj.^ okoo

3 ; a jiajmiiiejsze od maja do , lipca, i

,od listopada do stycznia, tak ii zaledwie przenosz.j i


stopie.
26.

Najwyszy stopie wilgoci czyli maximum liy-

grometryczne wynosi u nas 100 i przypadamoe w ka


dym miesicu, zwaszcza kiedy jest mga lub deszcz pa
da; minimum za, ktre wynosi 4^, triifio si tylko raz
w ci^gu obserwacyi p. Magiera, to jest w miesicu maju
1820 roku.
Miesifjc maj, jako ze wszystkich u nas najmnij wil
gotny, a przytm odznaczajcy si umiarkowaiiij tempe
ratur i t okolicznoci, e w nim odradza si cae przy
rodzenie, jest u nas najprzyjemniejsz por w caym rku, a najprzykrzejsz listopad dla odwrotnych zupe-hiie
przyczyn.
. IV .

Wypadki tyczce si iloci pary wodnej .


obecnej w powietrzu.

. 27. , Wiadomo z fizyki, e hygrometr nie pokazuje


nam iloci znajdujcej si pary wodnej w powietrzu, ale
tylko jj sposobno zamieniania si na stan cieky; spo
sobno za ta, zaley razem od iloci czyli gstoci ta
kowej pary i od jj ozibienia.

Jako moe si ona

czasem w bardzo maej iloci znajdowa w powietrzu, jak


iego jest przykadem misic stycze, z przyczyny za
nizkij temperatury w tym czasie, para takowa okazuje,
wielk skotmo do zamieniania si na stan cieliy, a
tm samiu.do dziaania na wosek bygrometru. Ztd
wanie wynika, i,redni stan hygrometryczny przyto
czonego

tu za przykad m iesica, jest bardzo wysoki.

1)0 wynosi a bIisi<o g r


a tymczasem ilo zawartej pa
ry wodnej w powietrzu, jest w nim niemal dwa razy
mniejsza jak w maju, miesicu najsuchszym; o czem nas
zapewniaj wypadki umieszczone w rubryce i 5 Tab. III,
ktremy otrzymali rachunkiem, wedug wskazanych za
sad przez Gay-Lussaca, ze rednich temperatur miesi
cznych, umieszczonych na kocu . I, i z takiche re
dnich wilgoci, objtych rubr. 11 Tab. III.
28.

Porwnywajc otrzymane tym sposobem wy

padki zamieszczone w pomienionej 1 5 rubryce Tab. III,


przekonywamy si, e ilo znajdujcej si pary wodnej
w powietrzu, zmienia si u nas prawie razem z temper;tur,to jest najwiksza jest w miesicach letnich, naj
mniejsza W' zim ow ych, a porednia w wiosnowych i je
siennych.
'
29
Przypadek niejako sprawi, e rednia tempe
ratura wynosi u nas + 6 , i rednia ilo wody w powie
trzu take 6. Liczba ta 6, jak wskazuje tytu rubi-yki i 5
oznacza, e w objtoci powietrza atmosferycznego, r
wnajcej si metrowi kubicznemu, znajduje si tyle pary

wodnej, iLwaga jej czyni w przeciciu 6 grammw, a


objto jej, gdybymy j przyprowadzili do stanu ciekego, rwnaaby si 6 centimetrom szeciennym, czyli
TTs-ffHBTTB czcion metra kubicznego: zkd atwo si poj
muje, e gsto tej pary ma si do gstoci wody jak
6 do lo o o o p o ; zkd znowu uie trudno jest wytumaczy
e gdyby z warsty powietrza wysokiej n. p. na lo o o o o o
cali spada od razu ha ziemi caa ilo znajdujcej
si w niej wody, natenczas woda ta, przykryaby ziemi
warst grub na 6 cali. ^ To co si tu powiedziao o
zn aczen iu liczby 6, wskazujcej nam redni ilo ro

czn wody znajdujcej w powietrzu w stanie pary, sto

suje si i do liczb miesicznych, ktre oznaczaj nie tyl


ko wag,, ale razem objto i gsto takowej wody,

w tern samm rozumieniu jak liczba roczna.


. V . Kierunek wiatru.

30.

W ypadki tyczce si kierunku w ia tru , ktre

nam przedstawia rubryka ij6, 17 , i8 i 19 Tab. III otrzy*


mane s z aS-letnich obserwacyi, wykonywanych za po
moc narzdzia zwanego Jnemoskopein, ktrego tarcza
podzielona bya na 16 rwnych czci, odpowiadajcych
tylu stronom wiata. Goska s na tj tarczy oznaczaa
poudnie, n pnoc, o wsclid, w zachd i t. d.

3 1.

Z wypadkw umieszczonych u dou w ru b . ig

okazuje si, ie panujcy u nas wiatr w cigu roku jest


sw czyli poudniowo-zachodni; w szczeglnych atoli la
tach moe on by : ju to poudniowy, jak to miao
mijsce w r. 1808, 18 12 , i 8 i 4 , 181 5 i 18 19; ju za
chodni, jak to zdarzyo si w i 8o 5 i 1806; ju nareszcie
Doudniowo-wschodni, jak jpst lego przykadem e . i 8i 3 .
W iatr pnociio-wschodni jest u nas najrzadszy e wszy
stkich, w adiiym przeto roku nie hig by panujcym.

3 a.

W iatry wschodnie, poudniowo-wschodnie i

pnocno-w schodnie, s w naszym klimacie najczciej


pogodne i suche, a w porze zimowj m rone; inne za
im przeciwne, przeciwnemi odznaczaj si przymiotami;
a co si tycze poudniowych i pnocnych, te maj si
do nich w stosunku porednim, co do pogody i soty, lecz
co do zimna i ciepa, poudniowe wicj si zbliaj do
zachodnich, a pnocne do wschodnich.

33 .

Co do siy wiatrw, to tylko moemy powie-

dzi, w braku potrzebnych w tj mierze obserwacyi, e


zachodnie wiatry musz by u nas w przeciciu najmo-

cniejszc, skoro drzewa i inne t. p. przedmioty, w otwar


tych miejscach stojce, najczciej daj^ nam si widzie
pqchylone ku stronie wschodniej.
. V I. Ilo wodj spadej z powietrza.

34.

Udometr, za pomoc ktrego p. M agier m ierzy

wod spadajc z powietrza, podobny b y w swym' ska


dzie do wielkiego leja; grne jego ujcie trzymao w re
dnicy 20 cali, a rurka stanowica cz jego doln cali 2.
Podug tego powierzchnia na ktr spadaa woda z po
wietrza, musiaa by 100 razy obszerniejsz, od po
wierzchni stanowicej przecicie poprzeczne'pomienionj
rurki, w ktr si ta woda zbieraa. Z takowego urz
dzenia wynika ta korzy, e wysoko zebranej w rurk
wody, wypadaa zawsze 100 razy wiksz, a zatm i do
ocenienia tyle razy atwiejsz od rzeczywistj wysoko
ci spadajcej wody wprost z powietrza.

G dy nadto'

rurk ta podzielona bya w caej dugoci na cale i li


nie paryzkie, atw o mona byo za pomoc takowj po
dziaki oceni wysoko spadej wody z powietrza a
do r w czci linii: i tak n. p. jeeli zebrana z deszczu
woda w rurce udomelrycznj miaa wysoko rwn 1 35
liniom, natenczas w d?ennikach dostrzee zapisywano '
tylko 1,35 linii.

35 .

Obserwacye co do wysokoci wody spadajcej

z powietrza w stanie samego deszczu, rozpocz p. M a


gier jeszcze w r. l 8o 3 i cign je a do 1 8 1 3 : odkd
dopiro zacz uwaa wod spadajc i w stanie niegu.
W ypadki umieszczone w rubryce

3 Tab. IV , ktremy

otrzymali z obserwacyi rozcigajcych si od pocztku


1 8 13 do koca i 8 a 8 roku, przekonywaj nas, e rednia
wysoko spadej u nas wody przez cay rok z deszczem i

niegiem wynosi 19 cali i przeszo 10 linii; w szczegl


nych atoli latach, jak wanie w r. 18 iGwysoko ta dochochoclzia a do cali 27, albo rwnaa si tylko calom
i 3 | , co m iao miejsce w r. 1822.

36 .

Co do rednich wysokoci miesicznych i dzien

nych, widzimy z rubryki

3 i 4 e najwicej spada u nas

wody w sierpniu, ktry nastpuje po miesicu najcieplej


szym , a najmniej w lutym nastpujcym po miei:icu
najzimniejszym. Miesic maj i wrzesie, jak co do tem
peratury, tak i co do iloci spadej wody z powietrza s
sobie podobne; tosam o stosuje si do kwietnia i pa
dziernika.
37.

Z rocznych wypadkw udometrycznych okazu

je si, e rednia wysoko wody otrzymanej ze niegu


spadego w proczu zimowem, wynosi blizko 2.^ cala
(rubr. 2); najwiksza L\ cale (rubr. 8); a najmniejsza cal i
(rubr- 10).

Poniewa redni stosunek objtoci niegu,

flo objtoci otrzymanej z niego wody, jakem si sam za


pewni, jest 10: I , przeto rednia wysoko niegu spa
dego w ci^gu roku (gdyby ten nie topnia ozijstkowo,
nie osiada pod wasnym ciarem , nie b y spdzany
przez wiatr w zauiieoie, i nie ulatnia si), wynosiaiiy
w W arszawie 22^ cala, najwiksza cali

4 o , a najmniej

sza 10. niegi zaczynaj u nas zwyczajnie pada po


dniu 10 listopada, a przestaj okoo 10 kwietnia, a zatm
trwaj, lubo nie cigle, przez

5 miesicy; czasem przy

trafiaj si a do 10 mfija, lecz w takim razie zaraz po


spadniciu nikn, a woda ktra si z nich otrzymuje li
czona jest w dostrzeeniach meteorologicznych do de
szczowej, podobnie jak ta, ktr daje grad 1 rosa.

38 .

Najwiksza Wysoko wody spadl'j z deszczu

w cigu jednj doby, wynosi podug obserwacyi zamie-

szczonycli w rubryce 5 Tab. IV , 2 cale i l\ linie, a ze


niegiem, jak okainje rubryka G linii g.
. V II.

Ilo woclj iilalnidjcej si w powietrze.

3g.

Dostrzeenia atmedometryczne czyli tyczijce si


iloci ulatniaj;cj si wody w powietrze, czyni p. M a
gier za pomoc.-j narzdzia wasnego pomysu (*), tylko
przez trzy lata, to jest od i8i3 do 8j5 roku, ,i to szcze
glnie w miesicach procza letniego, w ktrych woda
w otwartm powietrzu nie zamarza. W ypadki otrzymane
z tycii dostrzee, ktre nam przedstawia rubr. 11 Tab, IV .
lulio nie mogij si rwna co do zupenoci z termometrycznm i, barometrycziimi, hygrometrycznmi i t.d .
jednak zapewniaj nas o tj prawdzie: e ilo ulatniajf^cj si wody w powietrze, jest u nas mniejsza od iloci
spadajcj na ziemi.

Przyczyna dla ktrj p. Magier

nie czyn i duj dostrzee atmedometrycznych, jak


przez trzy lata i to tylko w miesicach procza lutego
polega gwnie w tm , e narzdzie przeznaczone do te
go c e lu , wcale nie byo zdatne do robienia obserwacyi
nad iloci parujcej wody w porze zimowj, czyli w ten
czas, kiedy woda ta jest zm arza: co koniecznie poci
gn za sob musiao niezupeno tyche obserwacyi,
i wkrce sta si powodom cakowitego ich zaniechania.
Jeeliby kto z gorliwych nastpcw p. M agiera, zajmuj
cy si innmi dostrzeeniamii m eteorologitznmi, chcia
si przysuy krajowi i naukom , przez dopenienie
w tym wzgldzie oglnj znajomoci naszego klimatu
() Opis tego narzdzia znajduje si w dzieku tego fizyka :
o m yw ania haromclru i innych narzdzi meteorologicznych, wytiauin powtrnie w Warszawie r. I8l5.

mgby do tego uy wynalezionego przezemnie narz.


Izia, ktrego opis znajduje si vv Pamitnika Warszawskim umiejtnocifizycznych i matematycznych z roku
i 83o w zeszycie styczniowym; a ktre oprcz tego g
wnego przeznaczenia, ma jeszcze inne wane uytki,
gdyz suy moe nie tylko za atmedometr, ale jeszcze
za udometr, termometr i za szalk do waenia cile
riajdrobniejszych ci^.arw.

4 o.

Nim przyjdziemy do tego, e bdziemy mogli


przez obserwacye zapewni si o iloci i stosunku ula
tniajcej si u nas wody we wszystkich porach rocznych
i dziennych, musimy teraz poprzesta na yvypadkach,
jakie zdoalimy wyprowadzi rachunkiem z dostrzee
termometrycznych

i, hygrometrycznych, opierajc si

w tym wzgldzie na zasadach podanych przez G ay-Lus


saca, o ktrych wspomnielijuy w yiej (27).

W ypadki

umieszczone w rubryce 12 Tab. IV . przedstawiaj nam


wprawdzie tylko rnice midzy rozprzliwoci piary
wodnej obecnej w powietrzu i powstajcej z wody, ktrj
temperatura rwna jest rednij temperaturze powietrza:
ale ie wanie, jak nas naucza fizyka, sposobno paro
wania wody proporcyonalna jfist do takowych rnic:
przeto wypadki zamieszczone w tj rub ryce, wskazywa
nam m og, jeeli nie ilo,
to przynajmnij stosunek ula
tniajcej si wody w powietrze, we wszystkich miesicach
roku. W ypadki te przedstawiaj nam wielk analogi
z wypadkami termometrycznemi (ktremy

umiecili

w paragrafie I pod liczb i 3 ): jako miesic lipiec i sty


cze, ktre si najbardzij rni co do temperatury^
w podobnyme*s przypadku i co do sposobnoci paro
wania w o d y; miesice za padziernik i kwiecie, ktre
w tym wzgldzie trzymaj rodek midzy styczniem i lip

cem, w takim samym niemal s% przypadku i co do spo


sobnoci wysychania wody.

4 t.

Na kocu tego paragrafu umieszczamy tablic,

obejmujc^'i/iZrte, z ktrych otrzym alimy wedug zasad


hygrometryl w mowie bdce w ypadki, i dawniejsze ty
czce si'ilo ci znajdujcej wody \y powietrzu, zamie
szczone w rubryce i 5 Tab. III.
rt S

2 ^
r i

3a e
nS

. I
m

13
B
oi
KStyczeil. . .
Luty . . . .
Marzec. . .
Kwlccie. .
M aj . . . .

i i

- 4 ,0

20
0,0
6,9
13 2
10,4
18,3
17,9

Czerwiec. .
Lipiec . . ,
Sierpieii . .
Wrzesjeii .
P.ic1ziernik
Listopad. .
Grudzie;! .

- 1 ,5

Rano . . . .
W poudnie
W wieczr .

4,5
10,7
7,3
7,5

W caym roku

i i ,

,2.8

J M ,
i -3 i * i l 1
ET M
p-a

PI

^3 vO
>H 3 g.>Tj
H
o O

I l.l

&
i S B.o
l i i ' 1cr
1 ^I gI

i 3 g,

*1 3 3 .2 ^"
tli %
<
"n
CftrA
^ 3 I i i .S'
=3 g
i o Ji' 3I s -"I
.2:
e.
1
s -i =^3 B.
? f.q
0

0,73

8,22

3,10
3,43
3.73
4,92
6,53
8,31
9,57
9,88
8,16
6,19

a,05.
4,59

6.02
3.73

3,42
3,68
3,07
5,11
0,63
8,35
9,54
9,81
8,28
6,40
5,30
4,00

91
76

6,73
9,89

8,02

5,46
5,48
6,03

5,72
5,60
6,26

1,27
4,42
1,98

85

8,12

5,65

6,00

2,67

91
89
85
81
77
79
80
82
85
83
92
91

3,90
4,44
5,36
7,82
11,52
13,98
15 63
15,30
11,73

88

1,01

1,63
2,90
4,98
5,60
6,06
5,42
3,56
2,03

1,0?

0,87

Liczby rubryk

42.

II

W ypadki umieszczone w tej tablicy przedsta

wiaj nam , obok innych wanych szczegw tyczcych


.
01
Toffl II. Caetwiec i84i.

si naszego klimatu, jeszcze t osobliwo: e liczby millimetrw (rubr. 4) wyraajce prno pary wodnej
obecnej w powietrzu, rwne s prawie zupenie liczbom
grammw {vnhv.

5) w yraiajijcym wag teje pary za.

w artej w metrze kubicznym powietrza.

Biorc t rzecz

pod cisy rachunek, oparty na wiadomych prawach higrom etryi,

zapewniem si, ze w tem peraturze rwnej

-j-i 4 R . czyli + 1 7 G. (ktra jest najprzyjaniejsza dla


zdrowia ludzkiego), liczby te zupenie s .sobie rwne,
nawet co do u a m k u , w niszej za pierwsze s nieco
mniejsze od drugich,

a w wyszej wiksze, i to coraz

bardziej oddalajc si od pomienionego sto p n ia + 1 7 ^ 0 .


Poniewa wedug teraniejszego stanu fizyki umiemy
w kadym razie oznaczy prno pary wodnej znajdu
jcej si w powietrzu: do czego wanie suy midzy in
nm i narzdzie zwane Psychometrem Augsta : przeto
majc wiadom takow prno, wyraon w millime
trach, mamy tm samm wag pary wodnj znajdujcej
si w metrze kubicznym pow ietrza, wyraon
grammah, jeeli temperatura tego powietrza bdzie wynosia
okoo
G.; a jeeli znacznie bdzie nisz lub wy
sz od tego stopnia, natenczas ow liczb millimetrw
trzeba bdzie rozm noy przez pewien spczynnik odpo
wiedni temperaturze, aby ztd otrzym a liczb grammw
wyraajc wag pary wodnj zawartej w objtoci me
tra kubiznflgo.

Spczynniki

wraz z odpowia-

dajcemi im temperaturami zamieszczamy w nastpuj


cej tablicy :

Tempera Spczyiitura
nilii
30 C.
25
20
15
10
5
0
5
10
15
20
^25
30

0,975
0,974
0,991
1,000
1,009
1,027
1,046
1,065
1,070
1,107
1,128
1,152
1,174
1,206

302
124

0,500
2,000

174

N ie wyuszczamy tu sposobu, ktrym przyszlimy do


otrzym ania tych wypadkw i pov/yszych zamieszczo
nych w 4 i

5 rubryce tablicy poprzedzajcej, gdy ta

rzecz daaby si tylko w yoy po przytoczeniu wszyst


kich zasad higrom etryi, ktre nadto s zaw ie i obszerne
aeby ich rozbir znale m g miejsce w naszm pimie.
.,V III.

43 .

Wezbrania Wisfy. ,

Lubo obserwacye tyczce si zmian wysokoci

wody na W ile, czynione s w W arszawie od 1798 roku,


jednak wypadki umieszczone w rubryce i 3 Tab. IV ,
otrzymane s z dostrzee rozcigajcych i tylko od
1811 do i8a8 ro k u , jako porzdniej i regularniej zapisy
wanych od dawniejszych.

Z wypadkw tych okazaje si

midzy innemi, e najwiksze u nas, wezbranie W isy mo


e wynosi a 19 stp reskich i cali 7. Powd ta nad
zwyczajna okazaa si w najwyszem swojm wzniesieniu:
koo Krakowa dnia

26 sierpnia, koo W arszawy a 6,

a koo Gdaska dopiero d.


o

3 wrzenia i 8i 3 roku, a zatm

8 dni paij jak kofo pierwszego miasta.


44 - Najwiksze wezbrania W isy p r z y p a d a j u nas:
w porze w iosnow j, po nagm roztopieniu si nie

gw w K arpatach i w krajach pooonych wzgldem


nich na pn oc;

w letniej, ktre pochodz z ule

wnych deszczw, jakie wanie w tj porze nie rzadko si


zdarzaj. Co do rednij wysokoci wody na W ile w ca
ym roku i w pojedynczych miesicach , nie moemy
w tj mierze nic powiedzie z pewnoci, dla braku ci
gych i cisych obserwacyj. W isa zamarza u nas
zwyczajnie w grudniu, a rozpuszc.za w marcu.

Grubo

na nij lo d u , rwnie jak grubo zmarznitj ziemi na


p o la ch , dochodzi u nas niekiedy do

stopy.

Z dzie

siciu zim trafia.si najmniej jedna, w k t rj W isa nie


zamarza zgoa przy W arszawie.
. IX .

Stan nieba.

45. Dostrzeenia tyczce si stanu niba, to jest


pogody, czasu pochmurnego i soty, zaczte b yy w W ar
szawie jeszcze r. 1779 ; lecz wypadki umieszczone w ru
bryce i 4, i 5, 16.... a do a 5 Tab IV , otrzymane s z ob
serwacyj rozcigajcych si tylko od 1811 do 18a 8 roku.
46.

Zastanawiajc si nad tmi wypadkam i, do

wiadujemy si midzy in n m i, e w caym roku jest u


nas w przeciciu dni pogodnych 184, pochmurnych i46>
a sotnych 35 : zkd w ypada, e redni stosunek czasu
pogodnego, pochmurnego i sfotnego jest w naszym kli
macie

5:4 : i , ^ zatm e na kade 100 dni przypada 5o

pogodnych, 4o wtpliwych, a 10 sotnych,


4 7. Z porwnania wypadkw umieszczonych u do^
u w rubr. i 4 , i 5 , 16 ia do 22 wyprowadzamy podobny

stosunek czasu pogodnego, wtpliwego i sotnego na po


r dnia rann^, poudniow i wieczorn: zkd si oka
zu je , e :
ze ICO porankw jest u nas 47 pog. 4 r pochm. 12 sotn.
ze 100 poudniw

53

36

12

ze 100 wieczorw

5 i 4o
^
Liczby umieszczone w pirwszj pionowj kolumnie
okazuj, ie pogoda panuje u nas prawie jednostajnie
W porze porannj, poudniowej i wieczornj, lecz jednak
najwicej w poudniowej; takie liczby zawarte w kolum
nie trzeciej, i porwnane z liczbami kolumny pirwszj,
przedstawiaj nam, e sota w porze rannej i poludniowj
zajm uje okoo cztery razy mnij czasu jak p ogoda, a
w wieczornej a dziesi razy: zkd si okazuje e wie
czory s u nas najmnij sotne, w porwnaniu do innych
pr d n ia , gdy na 12 sotnych porankw i tyle pouduiw, przypada u nas tylko
48.

5 takiche wieczorw.

Porwnywajc wypadki miesiczne umieszczo

ne w rubr. a 3 , 24 i 2, przekonywamy si, i e w pro


czu letniem to jest od kwietnia do padziernika, pogoda
znacznie przewysza czas pochm urny, a w proczu zimowm odwrotnie czas pochm urny wikszy jest od pogpdnego; co si za tycze soty,- ta w caym niemal roku
panuje jednostajnie, i niemal dziesit cz kadego
miesica zajmuje.
. X .

Oglne uwagi nad klimatem Krlestwa Pol

skiego i powtrzenie w treci przytoczonych dotd


wiadomoci.
49.

K lim at Polski pod wzgldem temperatury trzy

ma prawie rodek midzy klimatem pnocnej Rossyi i


pnocnej F ran cyi, a podobny jest do klim atu pfnocno-

wschodnich Niemiec, inianowicie B randeburgii: rednia


bowiem temperatura W arszaw y,
w rodku krlestwa, wynosi
co wicj nad

ktra

ley niemal

4 " 6 R ., Petersburga mao

Parya nad -j-io , a Berlina nie wiele

przewysza Warszawsk.

Mimo to jednak pomieniony

klimat naszego kraju wicj jest zimny nieli um iarkowa


ny, a tm bardzij ciepy : pora bowiem mrona^ w kt
rj nie odbywa si u nas adna goa wegetacya, w kt
rj zwierzta domowe utrzymywane by musz^ w staj
niach i oborach, a mieszkania ludzkie nie ih og| si zgoa
obej bez opalania, zajmuje w naszym kraju a

5 mie

sicy, to jest listopad, grudzie, stycze, luty i marzec;


pory przym rozkow ew ktrych nie mog^ si utrzym y
wa w otwartych miejscach roliny pochodzce z ciepego
klim atu, zabieraj miesicy 4, to jest kwiecie, maj, wrze
sie i padziernik; a na por ciep, w ktrj wszelkie ro
liny mog^ zostawa bez obawy pod gom niebem, przy
pada tylko m iesicy 3 , to jest czerw iec, lipiec i sierpie.
50. Pod wzgldem w ilgoci klim at o ktrym mowa,
zdaje si znowu trzyma porednie miejsce midzy klima
tem angielskim , ktry jest ze wszystkich w E uropie naj
w ilgotn iejszy, a klimatem wschodniej R o ssy i, ktry
w tym wzgldzie ma si zupenie przeciwnie.

W samj

rzeczy, jak rolnicy angielscy nigdy prawie nie skar si


na skutki posuszy, a np. w G u b ern ii Oremburskij cz
sto na n i, wedug wiadectwa p. Kreczm era D yrektora
Instytutu gospodarskiego w O rem burgu, utyskuj, tak
polscy na przemiany podzielaj los pierwszych i dru
g ich ; jednak czcij si ciesz bogim urodzajem, nieli
ualaj na niedostatek pochodzcy ze zbytecznj wilgoci.

5 1.

Co do stanu nieba czyli pogody i soty, klimat

Krlestwa Polskiego jest nader umiarkowany; albowiem

tyle prawie w przeciciu zajmuje czasu pogoda, ile sota


wraz ze stanem pochmurnym i wtpliwym.
T

emperatura.

5a. rednia temperatura W ar

szawy, wynoszca -f-G , ktr m oina uwaa za redni


nietylko teraniejszego Krlestwa Polskiego,

ale caej

dawnej Polski, dla tego e trzyma zupenie rodek mi


dzy takow temperatur Krakowa i W ilna ( 4 )? moe si
zmienia w szczeglnych latach o 4 stopnie: jako w roku 1779 wynosia fl

a w 1799 tylko

stopniaj

w szczeglnych porach roku me si ona zmieni o sto


pni 16 , g d y i w lecie jest rwna --r4 , a w z im ie 2 ;
w szczeglnych za porach dnia o stopni 6, rednia bo
wiem temperatura pory poudniowej wynosi w przeci
ciu + 9 , a porannej -|- 3 .
Najcieplejszy miesic w roku jest lip ie c, najzimniej-,
szy stycze, a porednie midzy niemi kwiecie i p a
dziernik.
Najcieplejszy dzie w roku jest pierwszy sierpnia,
najzimniejszy

5 stycznia, a te ktre maj temperatur

poredni, 20 kwietnia i 20 padziernika, i one to waci


wie stanowi rodek wiosny i jesieni, oraz granice p
rocza letniego i zimowego.
Najwiksze upay w lecie dochodz u nas-w cieniu
d 4 *3o, a najwiksze mrozy w zin^e do ^
26.
rednia, najwysza i najniisza temperatura wszyst
kich 12^" miesicy wypada u nas jak nastpuje:
TEM PERATURA

irednia, najwySza, najniSsza

Stycznia . 32 .
8
L u teg o ............................. . 1,6 . 10
M a r c a ..................... .....
0,7 . 16
Kwietnia . . . . . .
5,5 . 23

.
.
.
.

25

22
u


'

M aja . . . . . . .
C ze rw c a ............................
L ip c a
............................
S ie rp n ia ............................

Listopada . . . . .
G rudnia
. . . . .

722

.TEMPERATURA
rednia najwysza, najnisza,
rednia,
1 0 ,6 . 25
. _ 4
1 3 ,0 . 27
.
0
.
1 4 ,6 . 30
3
.
1 4 ,3 . 2 8
1
1 0 ,8 . 25
. 2
6 ,2 . 20
. 8
2 ,2 . 13
. 12
. 10
. 26

W ia t r y . 5a. Najczciej trafiajcy si czyli pa


nujcy wiatr w Krlestwie Polskiem jest poudniowo-za
chodni, a najmnij czsty pnocno-wschodni.
Najbardzij wilgotne i sotne wiatry s u nas zachodnie,
jako pochodzce od strony morza najobszerniejszego 1
najbliszego, a najwicej suche, pogodne i przytem mro
ne wiejce ze strony najrozleglejszego ldu to je s t po
udniowo-wschodniej. Zachodnie wiatry, oprcz tego
e najwicj sprowadzaj do nas pary wodnj, a z ni
i ciepa, posiadaj jeszcze najwiksz si i s wyranym
skutkiem przemagajcego parowania wody na oceinie
Atlantyckim .
P o go d a , s o t a i t. d. 53. W cigu roku jest u
nas w przeciciu dni pogodnych i 8 4 , pochm urnych
i wietrznych czyli jednm sowem wtpliwych i4 6 , a so
tnych 35: zkd si okaziije, e na kade l o dni, przy
pada prawie 5 dni pogodnych, 4 wtpliwe i 'I sotny,
zatm e pogoda tyle czasu zajmuje ile niepogoda.
Najpogodniejsze miesice w roku s : m aj, czerwiec
i sierpie, mniej pogodne kwiecie, lipiec i wrzesie, a
najmniej padziernik, m arzec, luty, stycze, grudzie
i listopad, tak i najpierwsze z tych miesicy maj

Temperatura powietrza wyraona w stopniach Termometru Reaumura.


Kiedy przy
pada

Kiedy przy
pada

Poranna Pou
dniowa

Wie
czorna

Cao w kt Caodzienna rym dzienna


Cao
UErjice
naj
najwi roku
dzienna
przy mniejsza
ksza
pada

Naj

Naj-

w kt wi
rym
roku ksza
przy
pada

mnie'jRok

Dzieli

sza

RSniee , re
midzy

Rok

najwjkszq i
Dzieli najmniej

re
dnia dnia
z naj z naj
wi mniej
kszych szych

DUGO
DMA

Temperatura rednia roczna wszyst


kich lat obserwowanych

r e d n ia
w Warszawie
od 1779 do 1828 roku

W ypadki miesi^cnne
Styczeii ..........................
Liity . . . . . . .
Marzec . .
Kwiecie . . .
M a j ...............................
C z e r w ie c .....................
Lipiec ..........................
Siorpieii..........................
W r z e s ie .....................
Padziernik. . . . .
Listopad..........................
Grudzie

o
- 5,70
- 4,56
- 2,81
l07
7,45
10,38

.oo
11,57
8,02

3,30
0,12

- 3,60

o
o
- 3,00 4,27
^ 0,84 2,88
2,38 0,70
8.43 4,15
14,27
9,06
11,52
16 63
18,20
13 25
18,18
13,07
14,34
9,70
8,81
5,27
2,88

1,20

- 1,34 3,17

o
- 4,32
- 2 76
- 0,37
4,85
10,26

12 84
14,50
14,27
10,08
5,81
1,40
' 2,37

o
1,95
1,56
2,39
5,22
5.41
2.58
1,60
0,23
3.59
4,87
4.41
3,77

e
-

0,1

0,3
3.0

8.5
130
17,8
18,0
19.0
13.0
8.1

3.1
3.1

(1804
\1806
1813
1822
1821
1811
1811
1811
1807
1800
1812
J1807
\1821
1806

11,3
7,6
55

1823
I8t4
1808
1.8 1817
7,8 1814
10,1 1810
12,6 (1815
(1821

12,5
8.5
1.5

2,0
6,3

1821
1811
1805
1805
1819

7
9
13
23
24
27
28
27
25

1804

23

. 25

1813

22

. 22

1822
1825
1820

17
30
16
30
19
7

. 33

1811
t1 8 I1
\1819

U
. 4

1807
10
1824 10
1823 2 . 3
1
1823
1
1823

20

12
10.

1
8,5

12
22

1820 10
1808 29
1
1808
5
1821
1
1808
6
1822
1821 20.22
1821 14
1814 23
1819 22
1825 29
1805 31
1805 24
1815
8

3i
3i
35

^ 3

as

16
5l

4,7
8

15
13
- 9
4

23
23

5
7
7

13
15
16
16
14

20

12

28,5

14

~ 3

10

11

22

ii

59
40
35
52
25
26
3
32
34
34
39
35

7
9

'0

e
E
<s
2
A
M
'
fi
1
J
(4

1779 + 7j
1780 6
17S1 7
1782 OS
1783 7
1784 0
1785. 4
1786
1787 5|
1788 5
1789 6
1790 6
1791 6
1792 5
1793 6
1794 6
1795 H
1796 0
1797 7
J708
1799 3

g
o

<i

ns
ta

rednia z tych 25
lat jest f5,39

rednia z tycli 21
O
lat jest *1-5,92
W yp a d k i rocane
Liczby ra biyk

8,188

8,243

4,766

5,396

18,82

6,5

11806
11811
7

4,0
I

1805
I

(1811 l9Lip:

28

I 10

'1819
I

11

7 Lip, 25

12

1820 lOtyi
13

53
14

24,5

18

4.5

12

rednia temperatur^ rocsina 7. tych wissytkich


46 lat wypada

4.562
15

16

17

18044-5J
1805 4
1806 6i
1807 6
1808 5
1809
1810 5
1811 6 |
1812 4 |
1813 55
1814 5
1815 S
18IG 5
1817 H
1818
1819
1820 4J
1821 s |
1822 6
1823 5
1824 5
1825 5
1826 5J
1827 6
1828 5

18

Temperatura rednia, inajwifksza i najmnijsza d. 1 , 5 , 1 0 , 1 5 ? 2 0 , 2 5 i 3 0 hardego miesica., wycignita z obserwacyj


rozcigajcych si od 1 8 0 4 do 1 8 2 5 rohu.
ir

e n i fi
S*

a .,
o

S ty c z e . . 1
5

i
s

n
tu
O
Oj
.
5*
B
S

a
0

6,0 - 3 , 7 - 3 . 7 - 4 , 5

/,b 3,8 6,7 5,7

10 - 6 , 2 5,4 4,2 4,0

rodek zim y

5,1 3,1 5,0 4,3


- 4 , 4 - 2 , 2 3,3 - 3 , 3

*

25
30

- 6 , 1 - 3 , 4 4,9 4,8
4 ,4 1,1 2,5

15

20

L u ty . . .

1
5

10
15

20

25

2,6

4,0
- 3 ,7
- 4 ,2
- 5 ,1
- 5 ,2
4,1

-1 ,1
0,5
0,6
1,1
0,9

0,1

- 2 ,6
- 1 ,8
-2 ,1
3,6
2,7
- 2 ,3

- 2 ,6
- 2 ,0
2,3
3,2
- 2 ,0
29

M arzec 1 - 4 , 7 0,5 - 2 , 4 - 2 , 5
5 3,7
0,9 1,6 - 1 , 4
p o o i t. w iosny

10 3,5
15

20
'

25
30

3,2
S,0
i , 9
- 1 ,5

1,3

1,8

0,9 - 0 , 4
1,3
0,0

3,2
0,0
3,3 0,1
0,7
4,5

0,0

3
ro*
T
(AT
N
P

z!

N 0-

u3
3
5.
ww*
N

i re d
5 '
uT3 ^a

Mo
pr
c

1
5

lu

1821 25 1820
1818 15 1820
15
1817 11 1813
20
rodek wiosny

4
3

1804 19
1809 15

1823
1813

3
5
3.
7

1823 15-i
1809 11
1813 -1 8
1809 - 1 7
1813 20
1822 14

1805

6
6

s
s
5>

0
0
6 1800 18 1805 Kwiecie
5 1817, 20 1809

4
4
3

8 O
0 o

1812

25
30

M a i. ,

1
5

10

1816
1814
1814
1808

15

20
25.
30

0 1811 -2 2 1808 Czerwiec


11 1818 22 1821

1
S

pocztek lata

11 1824 15 1808
8 1805 13 1808
9

0,4

10

1,2

1819 9
1820 12
1812 9

1815
1809
1808

10
15

20
25
30

- 3 ,1
- 1 ,5

0,1

p
a"
o
S

5,2
5.3
7,1

3,0 10,1
3,1

10,0

n i a

n
'
n
H

2*

0,9
1,5
2,9
5,4
5,1

5
p

uB
S.
!<r

%0
"2 'r-
*-1 '
B

IM 1 5

1,3
1,7
3,7

13
14
14
6,2 19
0,1 19
. . .

s-s
r

1813
1823
1821
1820
1814

.4 r e <1 n i a
3 g-

vS" i s
s r s
0

11,5 7,1 7,9 21 1818 3


12,2 7,5 8,5 21 1815 2
13,8 8,0 9,9 21 1810 1
14,8 9,8 10,9 24 1820
0
15,3 10,3 11.1 . 21 1823
4
14,5 9,6 10,9 22 1820
2
8,8 14,8 9,9 11,1 22 1814 0

1813
1823
1813
1825

5,3
5,0
?,3
8,3
i,9
8,7

10,8 17,3 11,8 13,3 24 1823


10,5 17,8 12,4 13,5 20 1823
0,5 15,9 11,1 13,1 23 1817
10,8 17,0 12,0 13,2 25 1811
11,3 18,1 12,2 14,5 27 1811

15

^
p

rodek lata
1817
1808

'&
B

i
5
u

5
sOw
N_
re
o
B

11 1808 L ipiec . . 1 11,1 17,7 12,0 13,8


5 11,3 17,5 12,1 13,0
7 1811
10 12,3 18,0 3,1 14,7
7 1800
15 12,7 18,2 13,5 14,8
5 1818
20 12,1 18,8 13,7 14,8
3 1825

4,2 10,3 5,0 6,7 20 1822 3


4,8 12,0 7,4 .8 .7 23 1825 1

8,8 14,5 9,'3 10,8 23 1816


9,4 10,9 11,2 12,5 22 1809

p
a
B
p

1
5

12,7

1808
1812
1815

25
30

2 1810 Wrzesie
2 18p

1
5
. . . . poczt. jesieni
1820
1800

10

5-i 1806
1804

25
30

27
27
23
25
27

12,2 19,3 13,8 15,1 26


12,3 19,1 13,0 15,0 24

12,2
10 12,
15 12,2
20 11,1

0
0
0 1821

5
N
P

T3 E3 2-

pr

1811
1811
1814
1823

1811

B
p
'

15

20

19,0
18,4
18,2
17,1
10,5 17,0
11,0 18,1

13,0
13,5
13,2
12 5
12.4
13,1

3 O'

i i

e
B
p

en' a*
TT
C
7

1821 P adziernik 1
5
101820
1821
15
1800
20
. . . rodek jesieni

10
9

1808

0 1815
7

15,1 25 1807
14,0 27 1807
14,0 24 1810
13,0 22 1800
13,5 25 1807
14,0 23 1807

10,8 18,0 12,5 13,7 22' 1824


9.0 15,7 11,1 12,1 22 1834

1815

11,i) 11,9 25 1824


9,3 10,3
9,1 9,0
9,0 9,8
7,3 8,0

19
19
19
17

ISOO
182.')
1822
1819

25
30

5,4
3,0
3,0
3,4
3,9
2,9

1,0

1822 L isto p ad . 1
0,0
1821
1,3
5
1804
0,0
10
10 1821
15 1,0
20 0,8
7 1804
25 - 0 , 3
0 1814
' 30 - 0 , 4
0 1821
9
7
7

1818

3
3

1812
18141
1817
1815
1825

0 1814

;
8,5 10,2
7,4 14,2
7,1 12.7
7,3 13,2
5,5 11,2

8 1806

1805

20,1 14,7 15,9 20 1811

r c (1 n i a

<

N
P

25
30
Sierpie

B
p
3.

2
2
0

G rudzie . 1 - 0 , 4
5 2,4
pocztek zimy

3
O
B
pw
3^
5
p

11,2
10,9
9,1
8,,S
9,1
7,0
4,9

o'

s
S'

7,8
7,8
0,5 ' 7,1
5,0
0,1
5,3
5.7
5,5
0^2
4,3
3,1

0,8

4,7
3,2

i
3 2'
."
S 'S
B

19
17
17

1813

14

1815 6

1823
1819
1812
12^ 1804
13 1812

vr

2 1817
4 1817
.3 1817
5 , 1817
1823

10 1811 4 1815

2,1 12 1823 T- 8^ 1805


2,8 9 1823 8 | 1804
1,9 10 1807 7 1824
0,7

0,8
0,8
0,8

1825 8

1818

8 1822 8 1819
0 1824 7 1813
8 1825 9 1815

1,8 0,4 0,0 10 1823 9 1815


0,1 1,0 1.3 9 1825 13 1817

10 - 3 3 - 1 , 2 2,5 2,3
3 0 - 0 , 8 - 1 , 0 1 8
20 - 4 ,7 1,0 3,0 3,1
15

25
30

B
P
5
B.
S*
i

3
B

3
p

3,7 * 2 ,0
4,0
2,5
4,0
1.8
2,5
0,7
0,9
2,3
1,5
0,0

2,1

B a
w
3 03.
5*

4,4 2,0 , - 3 , 0 3,1


- 4 ,7 - 2 ,3 j - 3 ,2 - 3 ,4

5
7

8
0
5

1820
1800
1824
1821
1821

14

1804

18
16
-1 7

1812
1820
1820

12 1812

B A R O M E T R

cale

linio

Poudniowa

cale

linie

Wieczorna

linie

calci

A N EM O SR O P

P SY C H O

W iatr panujcy czyli naj


czstszy

M E TR

Waga pary
wodnj za
wartej w mliaj- Naj
Po po w wie
llSni- ,trze kubi-^ z rana
1
cznym powie
wi mniej
udniu czr
trza, wyrao
ee
Pou Wie Cao- ksza
Po
sza
na w gramranna dniowa czorna dzienna
maeh. Wy
padki rednie

r e d n i a

a
i^iajwiiisza

Poranua

W ilgo powietrza wyraona w stopniach


Hygrometru .Saussura

W ysoko barometryczna wyraona, w calach i lin ia c h p a ry z k ic b .

iNajmuiujszu

iio zn ice

Caodzienna

cale

linie

cale

linie

cale

linie

linie

cale

W ca
ym
duiu

i
JVypa,dki viiesic%ne
Styezeii . . . . .
L u ty .......................... .....
M a rz e e ..........................
Kwiccioii . . . . .
M a j ................................
C z e rw io o .....................
Lipiec ..................... ?
Sierpie. . . . . .
Wrzesie . . . . .
Padziernik . . . .
'Listopad..........................
Grudzie . . . . .

*7,90
27
8,17
27
27
8,07
8,00
27
.27
8.73
8,73
27 ,
8,32
27
27
8,83
0,12
27
27
8,57
8.62
27
27
8,05

8,01
8,30
8,21
7,02
8,71
8,50
8,23
8,84
0,10
8,70
8,70
8,20

27
27
27
27
27
27
27
27
27
27
27
27

27
. 8.53
27
8,30
8,40
27
8,35
27
8,85
27
8,00
27
8,38
27
27' 8,94
9,35
27
27
8,71
8,86 .
27
27
8,31

27
8,473
8,270
27
27
8,220
8,050
27
27
8,703
27
8,030
27
8.270
27 , 8,870
27
0,170
27
8,000
27
,8,740
27
8,186

28
28
28
28
28
28
28
28
28
28
28
28

5,7
0,2
0,3
4,2
1,8
2j4
1,0
0,0
2,9
5,0
8,0
5,5

20
20
20
27
27
27
27
27
27
26
20
26

10,0
8,0
7,0
0,4
2,0
2,0
1,5
1,6
0,5
10,3
11,3
5,0

7,7
93,7
10,2 ' 03,1
92,0 ,
11,3
80,0
3,8
11,8 85,5
.0,4
85,5
li,5
87,7
4,4
90,5
2,4
94,4
6,7
95,0
8,7
95,3
93,7
0,5

1
1
1
1
0
1
0
1
1
1
1
2

87,4
82,8
75,9
68,0
64,4
60,3
07,7
08,5
72,4
79,1
87,3
88,7

91,7
90,3
87,8
84.4
83,6
84,5
80,1
87,9
90,0
93,0
93.7
2,5

90,93
88,73
85,23
80,76
77,50
78,76
80,50
83,30
85,00 88,70
92,10
91,63

100
100
100
100
100
100
100
100
100
100
100
100

>

W y p a d k i roczna

Liczby rubryk

. .

8,433

27

1l

8,541

27

al

8,010

27

8,528

27

8,0

28

5,0 >

20

(S

3,0

7r

91,28

75,78

07
45
50
43
42
46
47
49
49
50
60
66

33
'55
50'
57
5854
53
51
51
50
40
34

3,42
3,68 '
3,97
5,11
6,63
8,35
9,54
9,81
8,28
6,40
5,30
4,00

sw
s
s
sso
oso
sw
sw
' sw
ssw
s
s
ssw

ssw
s
w
sw
sw
w
sw
WSW
SW'

s .
s
ssw

sw
s
s
sw
sso
' . sw '
sw
' sw
' iW
^ s
s
ssw

sw
sw
s
,sw
.. s
sw
,sw
.sw
; syv
. s.
sw

88,62

85,22

100

42

58

6,00

sw

10

11

12

13

14

15

16

SW

sw "

17

18

sw

19

ATMEDOMETH
S T A N
N I
E ' B A
Stosunek
Wezbra
Wysoko,(S wody ulo sposobnoci
nia
W yraony w liczbach oznaczajc^cych stosunek czasu
tnionej w powietize, , parowania
W isty
wyrai. w oalach i linipogodnego, pochmurnego i sotnego
wody
jnph paryzkich

u D o M E T Il

W ysoko wody spadej z powietrza wyraona W calach i linijach Paryzkich


t

w jednym
dniu

w miesicu i roku
z deszczem

ze nie
giem

z deszczem z deszczem
i ze nie i ze nie
giem
giem

cale linie cale linie cale linie cale linie

Rinice pr
noci pary
'najwiksza
najwiksza
najmniejsza
wodnej obecirtj W pawie- najwi
w jednym dniu
w miesicu i roku
w miesicu i roku
i iizu i poHsta
ksze
w mie w jednym jcej z wody,
ktrej tempe
dniu
sicu
ratura rwna
z doszczein ze iiie- z deszczem ze nie z deszczem ze nie
giom
giem
si redniej
giem
miesicznej
ir
i rocznej wy rf w
cale linie alc Unie cale linie cale linie cale linie cale linie cale linie cale linie raone w mil- mR-13O cale
. limetrach

n a j W i k ,s z a

Liczba

Liczba

Liczba

Liczba'

porankw

.poudniw

wieczorw

dni

>O'
3

T3
o

o
o

&

gs

r>
Cr-

S
B
s>-1
s

Oq

tr

fu

B
B
S
-1

tJ-

>13
O
&

a
*-(

s
<
n
B*

W ypadki
miesi^jzne.
Stycze . .
L uly. .
Marzec- . .
Kwiecie. .
Maj . . . .
Czerwiec. .
Lipiec . . .
Sierpie . .
Wrzesie .
Padziernik
Listopad. .
Grudzie. .
W ypadki
^7'ocin.e.

Jiiczby
rabtyk.

'

0
0
0
0
2
2
3
3

4 ,5 3
4 ,4 9
5 ,2 2
1 1 ,6 1

0
0
0
0

5 ,7 2
4 31
5 34
4 ,4 6

0 ,0 4
.U 2

6
0,12
0,00

1
0

7 ,5 1

0
0

4 ,8 3
6 ,2 5

7 ,8 4

2 ,9 1

6 ,3 1

17

<i

0
0
6
0
0
0

5 ,1 4
1 .7 6

0
0
0
0
0

0 ,3 8
0 ,5 7
0 ,4 4

0
0
0
0
0
1
2
2
1
0
0
0

1 0 ,7 5

0 ,6 5

1 0 ,2 5

8,80
1 0 ,5 6
0 ,0 7
0 04
6 ,9 2

0,12

3
3

3 46
11 63

0
0
0
1
2
2

3 ,4 6

1
1
1
1

1 1 ,0 3

0,00

19

0 ,3 3
0 ,3 1
0 ,3 4
040
0 ,7 7
1 ,0 3
1 ,1 6

1 ,2 7
0 ,7 8

i1

5 ,6 4
4 ,8 0
6 ,3 0
7 33
1 1 ,5 2
6 ,1 3

0
0
b
0

4 ,0 0
3 ,4 8
4 ,8 0
2 ,5 0

0
1
1
0

1 0 ,5 3
.2 76
8 ,2 4
4 ,0 7

7 ,1 3
68
00
3 ,7 8

6
6 10

4 ,0 0

3 ,5 2
2 ,2 5
0 ,2 8
9 00
0 ,0 9

4
4

4 ,0 0
3 ,5 6
36
1 0 94
6 ,5 4
6 ,9 0

1
1
1
1

0
0

9 ,0 0
3 ,8 4

9 ,0 0

(1

2
1
1.

4 .4 5
10 45

23

3 ,4 7

1
1

7 ,3 1
9 ,9 5

4 ,4 3

0 ,3 0

0
0
0
0
0
0
1
0
0
0
0
0

12

0,00
0 00
0,00
4,20
6 79

0
0
0
0

1,20
0,00
0 86
0,00

?
?
?

5 ,.)7
4 ,0 8

3
3

9 99
3 ,9 1
1 ,4 4

2
0
0

?
?
0 ,5 ?
6 ,3
1 ,9
1 ,5
5 ,7
10 6
3 ,4

0
2

0,00
0,00

0
0

0,00
0,00

?.
?

?
?

2 ,4 0

0,20

?,

10

11

?
?
>

1 ,5

?
J

0
0
0
0
0
0

22
26

12
12

0 ,7 3
l,6 l

14

10 3

a.no

'

5 ,6 0

10

3 ,0

00 6

2 ,7

3 ,4 2

2.0
0,6

3 .5 6
2 ,0 3

?
?

?
?

0 ,8 7

9
' 8

3 ,6 7

19

1,02

12

20

14

12

18

10

18

2
11
1

13
18

20

13

16
19

12

17
18
18

.9
JO

15

13

8
O

II
19

14
14

14 -

8
8
11

10

4 ,0 8

4
9

17 0

14

15 2

15

18

11

43

16

15
18

10
19
18

10

22

20

9
U

12

15
14

19 3

12 9

17

12
11

10

18

16
9

43

19

18
14 '

,10
9

12

18 |

*T

18

13'

16 j

19

18 9

157

2.1

ni

!3
Ifli

19

17
13 J

lOi
s|

12i

17#

19

22

?
?

10

10

20

12

16

18 4

146

'_5l

-ii

23

24

3
3
3

2?

35

25

vr przeciciu po 19 dni pogodnych, a ostatnie zaledwie


tylko po 9.
Co do soty okazuj wypadki dostrzee, i ta w ka
dym miesicu zajmuje prawie 3 dni, czyli i s cz czasu.
W i lg o .
I

54- redni stan h ygrom etryczn y.w yn o -

si w naszym klim acie stopni

85;

n ajw yszy 100, a naj

n i sz y 4 *

Najwilgotniejszy miesi w roku jest listopad, ktre


g o redni stan hygrometryczny wynosi 92, najmniej
wilgotny maj, wilgo jego 77P, a porednie w tym wzgl
dzie marzec i .wrzesie, ktrych redni stan hygrometryczny jest taki sam jak caoroczny, to jest rwna
si

85 .

M ga trafia si tylko w porze rannj i to od sierpnia


do m arca; w innych za miesicach, powietrze przy po
ziomie prawie zawsze jest czyste. ;
I loq woDT w POWIETRZU. 55 . rednia'lIo wo
dy znajdujcej si w powietrzu w stanie pary niewidzial
nej , jest taka, e w objtoci metra kubicznego way
w przeciciu 6 grammw; w miesicach letnich, minwicie w sierpniu ilo ta jst najwiksza i wynosi przeszo
9 gram m w, a w zimie szczeglnie w styczniu i lutym
najmniejsza i czyni tylko 3 grammy.
I lo w o dy spadajcej z pow ietrza .
dnia wysoko wody spadajcej
z

'56 . re

cigu caego roku

atmosfery w ynosi blizko 20 cali paryzkich,

najwi

ksza a 3 , a najmniejsza 12,


M iesice w k t ry ch najw icej spada w ody z pow ie
trza s : czerw iec, lipiec*i sierpie, (stanow ice wanie
por letni), a w ktrych najm nij stycze, lu ty i marzec.
P oczw szy od listopada a do kwietnia wcznie, w o
da spada z atm osfery w stanie deszpzu i n iegu ;
Tom II. Caserwec

a od

m aja a do koca padziernika, tylko zazw yzaj w stanie


deszczu, n ierachu jc przypadkow ych gradw i szro n w
Ilo w ody spadej w ci^gu caego roku w stanie deszczu
w ynosi blizko 18 c a li, a w stanie niegu przeszo a cale.
W e z b r a n ia r z e k .

57 . N ajw iksze wezbrania

rzek czyli pow odzie przypadaj: ld na pocztku w iosny


po roztopieniu si nagle niegw zim ow ych ,

w d ru

giej poow ie lata po u lew n ych deszczach.


Pow ierzchnia w ody na W ile, ktra podczas d u g ich
p ogd letnich wzniesiona jst nad poziom m orza B a ty c
k ieg o ,

p rzy K rak o w ie na 108 sni paryzkich , koo

W a rsza w y na 5 8 ,

a zatm ktra ma spadku, mnij lub

wicej I se na m il geograficzn podnosi si w cza


sie najw ikszych wezbra przeszo na 3 snie koo W a r
szaw y i rozszerza si w niektrych m iejscach blizko na
m il, I P rdko p yn cej wtenczas w ody samm kory
tem w ynosi 5 o m ii na 3 d n i, czyli przeszo i stop na
sekund.
W isa zam arza zw yczajnie pod W arszawy w g ru d n iu ,
a rozpuszcza w m arcu. G ru b o na nij lod u rw nie
ja k gru b o zam arznitej ziem i w otw artych m iejscach,
dochod zi niekiedy do 2 | sto p y : Z dziesiciu zim tra
fia si najm niej jedna, w k t r j W isa nie zam arza zgoa
pod W arszaw .
W y so k o b a r o m e t r t c z w a . 58. rednie cinienie
pow ietrza

'W

W a rsza w ie , w edug obserw acyi barom etry

czn ych czyn ion ych w m iejscu w yniesionm na 108 stp


nad redni stan w ody w W i le , a na 69 nad poziom sa-r
m ego m iasta, w ynosi 27 cali paryzkich 85 lin ij.
P orw nyw ajc g w n e w ypadki dostrzee m eteoro
log iczn ych czyn ion ych

u nas przez u p yn io n poow

wieku, okazuje si:

i po miesicu, w ktrym naj

duszy jest dzie czyli po czerw cu , nastpuje miesic


najcieplejszy, to je st lipiec, a po nim najobfitszy w wod
i zarazem najpogodniejszy, jakim jest sierpie;

i po

m iesicu, w ktrym jest dzie najkrtszy czyli po g ru .


dn iu , nastpuje miesic najzimniejszy to jest stycze , a
po nim najuboszy w wod to jest luty;

3* e po m ie

sicach, w ktrych przypada porwnanie dnia z noc, nastpuj miesice, t. j. kwiecie i padziernik majce tem
peratur poredni ; 4^ e miesic poprzedzajcy prze
silenie letpie t. j. maj, jest z wszystkich najmnij wilgo
tny, a poprzedzajcy przesilenie zimowe najwicej. Z tych
uwag okazuje si, e wszystkie nimal zmiany powietrza
zale od zmian dugoci dnia i mocy dziaania promieni
sonecznych, tak i po nich nastpuj zaraz zmiany tem
peratury, a po nich zmiany co do iloci wody w powie
trzu i t. d. Same tylko wypadki barom etryczne, jak
okazuje rubryka
zwizk.u

7.

4*^ Tab. III. zdaj si nie m iei adnego

innmi wypadkami: albowiem najwiksze ci

nienie atmosfery przypada we wrzeniu, w ktrym ma


miejsce porwnanie dnia z noc jesienne, a najmniejsze
w kw ietniu, ktry jest miesicem nastpujcym po po
rwnaniu wiosennem.
W ypadki dostrzee meteorologicznych, ktremy tu
liczebnie wym ienili, z doczeniem nad nimi u w a g , ja
kie nam same ich porwnanie midzy sob, i blisze nad
niemi, zastanowienie si nastrczyo: jak s wane
dla nas, bo nam w najdrobniejszych szczegach wska
zuj i to pod wielorakiemi wzgldami, stan klimatu na
szego kraju, przynajmnij ile z dotychczasowych obserwacyi mona go byo oznaczy ; tk dla wielkij swj
liczby nader trudne s do spamitania. Trudno t ua

twi<5sobie m oem y, wystawiajc je nietylk o sposobem


liczebnym,, jak s na nastpujcych czterech tablicach
umieszczone, ale jeszcze sposobem rysunkowym czyli
graficznym , jak to przynajmniej co do rednich wypad
kw uczyniem na wydanej w r. 1828 karcie meteorolo
gicznej W arszawy; ktra oprcz te g o , e am w naocz
nym przedstawia obrazie wszystkie gwne roczne i
dzienne zmiany powietrza w naszym klimacie, oraz stan
ich norm alny, wskazuje nam jeszcze podzia roku na
dwa naturalne procza, na cztery pory rokufizyczne,
i na om pr gospodarskich, na ostatek zmiany dugo
ci dnia.

Czyli przepisy Oddziau lVg Dziau Vs<>


Xigi
Kod: Cyw. Krl. Pol. o pra
wach maonka przy yciu pozostaego
do majtku wspmaonka zmarego ,
stosowad si mog do maestw przed
dniem 1 Stycznia 1826 r. zawartych.

- Prawodawca nasz prawem w dniu 28 Listopada


18 25 ogoszonem , odrzucajc niemal wszystkie systeroata poprzednich kraj ten obowi^zuj|cych legislacyi,
co do urzdzenia stosunkw majtkowych midzy m a
onkami, na przypadek nie zawarcia przez tyche przed
lubnej um owy* uzn a potrzeb, urzdzi i przepisa
takowe w sposobie jak O ddzia II D ziau V s X igi I^i
K od. Cyw . K rl. Pol. wskazuje, to jest: zapew ni wy
czno majtku kadego z maonkw, nada zarzd i
uytkowanie m ow i, jako gow ie rodziny, celem op
dzania ciarw maestwa. Systemat ten powzity
z prawodawstwa, pruskiego, w naturalnem nastpstwie
w ym aga, iby los maonkw, bez umowy przedlubnej
zwizek maeski zawierajcych, na przypadek mierci
jednego z nich, ile to w mocy prawodawcy, zapewnionym
zosta. Troskliwo jego w tej mierze niemniej wane
jeszcze zwikszay pobudki.

W iadomo jakie b y ^ wido

ki i zasady co do zwizku maeskiego prawa cywilne-,


go francuzkiego: prawo to z stanowiska jedynie cywilne
go zapatrywao si wycznie na zwizek, ktregp z wieku

na wiek jest przeznaczeniem : uwiecznia towarzystwo,

778

by jegq podpory, si^ i skadem cnt jego domowych


i publicznych. Wszelkie pojcia i przepisy tradycyonalne odrzuci prawodawca ten, i emancypuj.^c maeiistwo
z wizw religijnych, nada takowemu odrbn cech.
Ztijd w przepisach swych, maonka przy yciu pozosta
ego, jako obc zmaremu maonkowi osob uwaajc,
od brania spadku, nawet w zbiegu dalszych zmarego
krewnych oddala; lubo w przepisach wsplnoci prawnej
o prawach pozostaego przy yciu maonka nie przepomina. Rozdzia ten przeszoci z obecnoci, nieuczczenie p o j , ktre wieki przetrway i osadzay nieod
stpne gorycze tego zw izku, nie, przypady do przekokonania prawodawcy naszego.

W yrzekszy w kardy

nalnej swj zasadzie o maestwie, i taliowe nie moe


by zwartra, jak wedug przepisw religijnych, w y
padao mu w koniecznej konsekwencyi wiernym by
powyszej zasadzie; otoczy ten zwizek wszelk, czci i
godnoci i zapewni mu t korzyci cywilne, jakie naj
w yszy organ, prawa da moe. Tak tedy kontraktow
maonk z minionego praw a, zastpia dozgonna towa
rzyszka ycia : pojcia i ustawy religijne poczyy si
z przepisami i urzdzeniami wieckiej wadzy: pociechy
wiary i przyrzeczona przez ni nagroda z korzyciami
cywilnych instytucyi. I maestwo, tak jak przy kolebce
towarzystw wrcio si do rda, z ktrego Wypyno.
Prawnie odtd nieuwaany maonek przy yciu
pozostay, za obc zmaremu maonkowi osob, w po
zostaym p nim spadku liczy si owszem, gdy s nawet
z maestwa dzieci, za jedno dziecko do spadku nale
ce i wybr midzy czciami jemu pozostawiony. Trwa
wic moralny zwizek midzy maonkami i po za gro

bem jednego z n ic h , trwa pod pewnym wzgldem i


praw ny; jest to jeszcze odbicie cho sabe rodzinnego
wzia, stra pamitek i opiekucze i domowe bstwa nie
zupenie osierocone. W nastpstwie t^ch widokw, oraz
innych wycznie prawnych powodw, powstay w obowi^zujf^cm dzi prawie przepisy, co do udziau ma
onka przy

yciu pozostaego w spadku po zmarym

wspmaonku, Oddziaem IV D ziau Ys X igi Ii Kod.


Cyw . K rl. Po. objte.
W zastosowaniu wszake prawa tego sdowem w y
niky wtpliwoci, z niedo jasnej jak niektrzy utrzy
m uj itery prawa. Jakkolwiek prawodawca do jasno
w motywach swych do tego prawa wol swoj objawi,
i cay stosunek przepisw wol t wykrywa; gdy wszelako
przedmiot niniejszy w skutkach swych w any, dzieli
W zdaniach prawnikw a o w aniejsza, wydawania
wprost sprzecznych sobie wyrokw sdowych staje si po
wodem; uznaem za stosowne wykaza: iz przepisy Od
dziau, IV D ziau V g X igi Ii Rod. Cyw . K rl. Pols.
,,0 prawach maonka przy yciu pozostaego do majt
ku wspmaonka zm arego , pod adnym wzgldem
stosowa si nie mog do maestw przed dniem i sty
cznia 18a6 r. zawartych. Szacownemi s przepisy o w y
posaeniu maonkw przez prawodawc stanowice, ka
dy zapewne sdzia, tak jak im posusznym by winien
rwnie je wykonywa pragnie i wykonywa; lecz gdy dla
niego wola prawodawcy najwyszem jest i by musi
prawem; gdy wola ta nie na dowolnoci lub asce opar
ta, lecz ua oglnj teoryi prawa, pooeniu rzeczy isprawiedliwm ocenieniu prawnych stosunkw osb gruntuje
si; wypada mu cile baczy, izby nie przeszed po za
obrb tj linii, za ktr praiwa stron jednych kocz si,

drugich poczynaj; zatm niedozwolona korzy dla pier


wszych, dla drugich krzywda wyrokiem si ogasza.
Przystpuj do rzeczy.
Jest to niepoledni kadj wiatj legislacyi ogln
zasad: i prawo stanowi tylko na ,przysz'o, a ni roz
ciga swych skutkw na przeszo. Zasada ta z maemi
wyjtkami z teoryi prawa pyncem i, jest prawdziw i
ma rozumowe swj prawdziwoci za sob powody, kt
rych wyjanienia nie zachodzi tu potrzeba. W kadm
przeto rozporzdzeniu prawodawcy za oglne prawido
przyj naley, i ch cia nowo utworzonm prawem urz
dza stosunki towarzyskie na p rzyszo, a czynnoci
przed tm e prawem uskutecznione, prawo nabyte (jura
qusita), do ktrych osignienia nie potrzeba ju adne
go stanowczego czyn u , w swj nietykalnej m ocy pozo
stawi.

Jeli za oglnej tj zasadzie w czemkolwiek,

z powodu wanoci, natury praw i widokw swych, wi


cej porzdek i cao publiczn obchodzcych, derogowa zamierzy; jasnym przepisem czyli liter prawa wol
swoj w tj mierze objawia, a to celem zrobienia cile
oznaczonego wyjtku od oglnj prawa zasady; moc kt
rj i rozcigo tak jest wielk, i w zachodzcych a w y
ranym przepisem usun si nie mogcych wtpliwo
ciach, ma za sob domniemanie prawne woli prawodawcy
i pirwszestwo w zastosowaniu w wynikym sporze, otrzy
m a winna. Tym .sposobem pocztek swj w zi^ y i oka
zay si koniecznmi tak zwane prawa przechodnie do
bro i ciso ktrych stanowi zawsze wysok zalet
wanej tj czci prawodawstwa i usuwa tysiczne z po
wodu tego wynikn mogce wtpliwoci i spory. U nas
nie liczc pruskich i austryackich dwa wane prawa prze
chodnie utworzono, z tych ostatnie w dniu 28 Listopada

t'
1 8a 5 r. ogoszone, do ksigi I, oraz z Tytu u Ve i
XVIIIs X igi Ill^j Kodexu Cyw. i Dziau Vgo prawa
sejmowego z dnia 26 kwietnia 18 18 r. stosujce si, czyli
odpowiedziao oglnym powy przytoczonym zasadom
prawa w kwestyi niniejszej, poniszy rozbir rzeczy wy
kae.
Po zrobieuiu tych uwag, przechodzc teraz przepisy
odpowiednie przedmiotowi naszemu; przekonywamy si,
i prawodawca od oglnj prawa zasady w artyku pra
wa zamienionj, to jest: i prawo stanowi tylko na przysz'Ios a nie rozciga swych skutkw na przeszo, uczy
ni w artykule 11 prawa przechodniego z r. 1825, prcz '
nie wielu rozporadze do szczeglnych wypadkw od
noszcych si, jedn gwn zasad wyjtkow w wyrazach
,,i z d n ie m i stycznia 1826 r. prawa i obow izki,
moc samych przepisw prawnych ze stanu osb
wynikajce, bd co

do czynw

lub wypadkw

w dniu lub po dniu l stycznia 1826 r. zdarzonych,


uwaane podug nowego prwa, chociaby stan osb
wzi pierwej swj pocztek,
I cz zaraz w artykule nastpnym to jest 12 t. p. po
stanowi.'
Stosunki jednak majtkowe midzy maonkami
bd uwaane podug przepisw tego prawa, kt
re w czasie zawarcia maestwaobowizywao.
Pirzepis ten, jak sama redakcya takowego okazuje, jesl
ograniczeniem gwnj powyszej wyjtkowj zasady do
waciwj sobie rozcigoci, jak j j nada chcia pra
wodawca: jest to wyjtek z wyjtku; sprawiedliwy wzgld
na prawa z stosunkw majtkowych midzy maonkami
wynikajce, wzgldprzezorny na obszerno tumaczenia,
jakiej ta zasada wyjtkowa podlega moe, nakaza mu
Tom II. CMiwieo *84:.

93

w tmze prawie zamieci przepis artykuu l a ; m aon.


kowle bowiem z epoki wyprzedzajcej dzie i stycznia
1.826 r., z chwil zawarcia umowy przedlubnej, lub jj
nie zaw arcia, po odbytym obchodzie- maestwa, uzy
skali jui; prawa ktre nabytemi (jure qusita) zowie
m y.

Umowa przedlubna lub w jj braku dyspozycya

prawodawcy co do praw wzajemnych maonkw um o


w przedlubni zastpujca, naday byt prawom tyche
maonkw, ktre do wanoci swj adnego ju stanow
czego czynu nie wym agay ; zawieszonm tylko byo ta
kowych wykonanie do chwili zgonu jednego z m aon
kw. I z cisoci rzec mona, i w chwili obchodu m a
estwa wzajemne prawa maonkw ustalaj si stanow
czo; bo z chwil t diescedit dla ich zoboplnych praw
djesvenit z chwil zgonu jednego z nich.

Nie przepo

m nia prawodawca o wanych tych prawach i dla tego


ublia im nie m ia zamiaru i rzeczywicie nie ubliy.
Nie uczyni rwnie w artykule 12 t. p. adnych roz
rnie lub cieuie wyjtkowych co do wielorakich
wypadkw ze stosunkw majtkowych midzy maon
kami wynika mogcych i to z epok tak odmiennych od
siebie prawodawstw; w caj przeto mocy i sile w mate
ryi

tyche majtkowych stosunkw

utrzym a ogln

zasad tak teory prawa, jak rwnie art. 2 K . C. K rl.


Pol. uwicon. W szake wolno mu byo wyrzec jak to
uczyni w prawie przechodniem za Xiztwa Warszawskie
go do Kodexu Cywilnego wczasowy prawodawca w artykukule i4 t. p.
W splnoci majtkw maeskich w y n i k a j c e
z praw dawniejszych miejscowych z powodu zawar
tego przed dniem i maja roku 1808 maestwa,
mie bd 00 do otworzonych spadkw, takow moc

i skutki, jakie im prawa takowe dawniejsze iniejscowe nadaj, jeeli si spadek otw orzy przed dniem
1

maja 1808. Wsplnoci za maonkw, ktrzy

doyli lub przezyli dzie i maja 1808 r,, uwaane


bd| podug Kodexu
jakkolwiek poprzednio w artykule 9 t. p. ustali zasadg
i prawa przed dniem i maja 1808 r, zupenie nabyte
(jura qusita), do ktrych osignienia nie potrzeba dal
szego stanowczego czynu, nie mog% byd wzruszane ani
nadwerane na zasadzie Kodexu.
K iedy przeto Wol prawa bezspornie jest, zachowa
dawniejsze midzy maonkami stosunki m ajtkowe, a
nadewszystko ocenia takowe podug przepisw tego pra
wa, ktre w czasie zawarcia maestwa obowizywao;
kiedy dalj adne wyjtki tak co do rnoci rzdw ma*
jtkowych, jak rwnie co do odmiennoci praw z zawar
cia lub niezawarcia umowy przedlubnej pyncych uczy*
nionemi nie zostay; widoczne wic z tego co si rzeko
i przytoczyo pyn^ nastpnoci i prawdy to jest:
I,

I jedynm dla stron i Sdziego oceniania sto


sunkw majtkowych midzy maonkami, kt
rych zwizek maeski przed dniem i stycznia
1826 r. nastpi, prawem , zasad i norm s
przepisy wycznie tego praw a, ktre w ,ep oce
zawarcia maestwa obowizywao.

a.

i w materyi tyche stosunkw jakiegobdkolwiek przez prawodawc z r. iS a S postanowione


przepisy, do tyche, maestw odnosi si ani

3.

Przepisy Oddziau IV Dziau Vg X igi M K od.

zastosowania mie nie mog - e zatm;


Cyw. K rl. Pol. o prawach maonka przy y .
ciu pozostaego do majtku wsp-maonka

zmarego, jeeli nie czm innm s jak tylko


urzijdzeniem stosunkw majijtkowych miclzy
maonkami w razie niezawarcia przez tyclie
umowy przedslubnj, o czm

n ie j,

stoso-

wa si jedynie mog^ i stosuj do maestw


w dniu lub po dniu i stycznia 826 r. zawar
tych; czyli inaczej postanowionmi tylko zo
stay na przyszo a nie rozcigaj swych skut
kw na przeszo.
L ecz utrzymuj przeciwnego zdania bdcy, i prze
pisy Oddziau IV . o ktrych mowa, zawiraj urzdzenie
spadku po maonkach, ktren ze mierci jednego z nich,
wol prawa w czci oznaczonj na pozostaego przy
yciu wspmaonka przechbdzi

i i spadek ten moc

samych przepisw prawnych ze stanu osb, jakim jest i


Stan maonkw wynika; i mai wszystkie cechy sukcessyi;

e przeto z chwil otwarcia spadku w epoce

obowizujcych dzi przepisw, maonek przy yciu po


zostay, na zasadzie art. 11 prawa przechodniego z roku
1825, ma prawo zachowa w caoci wszelkie swe pra
wa z umowy przedlubnj przed dniem x stycznia 1826
lub z dyspozycyi samego prawodawcy w razie nie za
warcia umowy powyzszj pynce, jak rwnie odnosi
moe korzyci z przepisw Oddziau IV .
Na to odpowiadam: Nie ulega zaprzeczeniu, i sto
sunki majtkowe maonkw w kolei obowizujcych u
nas praw, urzdzaa lub intercyza, umowa przedlubna,
lub w razi przeciwnym zwyczaj powszechny krajowy lub
dyspozycya samego prawodawcy, brak tyche umw za
stpujce;

Wprzypadku pirwszym wola stron zwizek

maeski zawierajcych, w drugim-zwyczaj lub prawo


pisane, jako, natur tych stosunkw, i z nich wypy-

wajcych praw okrelay. C zu ta dobrze kady z prawoe wiele" osb czy to z niewiadomoci przepi

c ia w c w ,

sw, czy to z powodu ubstw a, lub co si czsto wyda


rza z bezinteressownoci, podobnych nie zawierao umw;
rzeczy wic byo i sprawiedliw i shiszn, aby po rozwi
zaniu tym sposobem zawartego zwizku, oznaczeniem
pewnych p raw , pozostaemu przy yciu m aonkow i,
wynagrodzi tem ui dobre maeskie poycie, i zachody
w utrzymaniu lub powikszeniu wsplnego mienia i za
pewni dalszy los jego. Z td w prawie dawnm polskim powszechny zwyczaj krajowy lub przepisy wczasowych praw stanowych, gdy unio wy przedlubnj nie
byo, doywociem na caym majtku, wspk chem i
sk, w dalszj zmianie prawodawstwa wspnolci i t. p*
wynagradzay pozostaego przy yciu maonka. Pra
wodawca z roku i 8 a 5, usuwajc z fcbioru nowych, po
wysze przepisy, u czu si byd zniewolonym, w miej
scu tych dyspozycyi zwyczaju lub prawa postanowi w a
sne, ktreby w materyi tyche stosunkw majtkowych
rwnowac dawniejsze, osign i zastpi m ogy tyclie cel i skutki. Jako przepisy Oddziau IV . Dziau V .
X igi I. Kod. Cyw. K rl. Pol. nie s czm innm , tylko
wicj odpowiednim w widoku i zamiarach prawodawcy
naszego, rodkiem urzdzajcym stosunki majtkowe m i
dzy maonkami, na przypadek nie zawarcia przez tych
e przedlubnj

umowy.

Troskliwo jego rozcigaa

si jedynie tylko na przyszo i do tych maestw, ktre


w epoce obowizujcego dzi prawa zawartmi zostay
lub zostan; nie byo przyczyny rozumowj i sprawiedliwj wynagradza jakoby straty maonkom, ktrzy jj
nie ponieli: bo prawa przez nich nabyte szanowa pra
wodawca nakaza ani zapewnia dla nowych korzy*

ci, kiedy im umow przedlubn<|, ub w razie nie zawar


cia takowj sam dyspozycy prawa wczasowego zape
wnione, odjtemi nie zostay.

W szake gdyby zmiany

prawa nie b y o , maonkowie ci na prawach swych


z chwil zawartego maestwa ustalonych poprzestaby
musieli; zmiana wic ta prawa nie w ich interessie na
stpia. I rzeczywicie, koniecznoci si okazao, iby
za odjciem maonkom z epoki dzisiejszego prawa kt
rzy umowy przedlubnej nie zawarli, korzyci dawnijszemi przepisami lub zwyczajem zastrzeonych, przy
ustaleniu nadto zasady wycznoci majtkw kadego
z m aonkw , oraz surow oci. przepisu artykuem a i ^
K o d ' Cy w. K rl. Pol. co do dorobku midzy maonkami
postanowionego, nacja pozostaemu przy yciu m aon
kowi, udzia spadkowy w majtku zmarego maonka,
jako jedynm rdle, z ktrego wynagrodzenie dla po
zostaego przy yciu obmylonem byd mogo.
Nie zaprzeczamy owszem pFzyznajem,i przepisy Od
dziau I V ., nosz^ a sobie cech sukcessyi, mieszcz
w sobie udzia spadkowy dla pozostaego przy yciu ma*
onka; lecz rodzaj ten ukcessyi, wtenczas tylko zastoso
wanie swe znajduje, gdy maonkowie umowy przedlu
bnj nie zawr.

Nie jest wic spadek ten bezwarunko

wym i nlekoniecznie i zupenie, moc samych tylko prze


pisw prawa, ze stanu osb, jakim jest stan maonkw
w yp yw a j to w sposobie, iby kady pozostay m ao
nek z jakijkolwiekbd epoki, jedynie z tego przymiotu
m ia do niego prawo. Przepis art. a 3 i tylekro rze
czonego Oddziau IV . usuwa bezspornie, od korzyci dalszemi artykuami tego Oddziau zapewnionych, m a
onkw, ktrzy w dniu. lub po dniu i stycznia i8 a 6 r.
zwizek maeski zawarli i przez umow przedlubn,

lub umow art. 210 t.p , przewidzian, postanowili, jakie


prawa ma mi maonek przy yciu pozostay, do ma
jtku wspmaonka zm arego; wszake wedle zdania
przeciwnego naszemu przepisy Oddziau w y powoane
go s^ spadkiem , spadek ten m oc| samych przepisw
prawnych, ze stanu osb wynika; zastosowanie przeto do
tyche maonkw, na zasadzie art. 11 prawa przecho
dniego, pr/episw Oddziau IV . miejsceby znale win
no; ubi eadem ratio, ibi eadem legis dispositio; wszelako
przeciwna podobnej teoryi zasada, jasn^ liter prawa,
to jest przepisem art. a 3 i K . C . K , Pol. uwicon zo
staa. Wszystko to przekonywa, i i przepisy Oddziau
tego nie s czm innm, jak tylko urzdzeniem przez sa
mego prawodawc stosunkw majtkowych midzy m a
onkami, ktrzy nie sporzdzili umowy przedlubnj, i
wewntrznie uwaane stanowi przedmiot czyli matery
tyche stosunkw; nosz wprawdzie na sobie nazw i bar
w sukcessyi, lecz sukcessyi warunkowej odrbn i sobie
waciw rozcigo i zastosowanie m ajcej, i forma
przypisom tym nadana, w niczm nie przemienia ich ce
lu j treci i natury, zatm i postanowione zostay
w miejsce dawniejszych i obecnm prawodawstwem usu
nitych dyspozycyi zwyczaju lub prawa, a przeto odno
szcych si jedynie do maestw po dniu i tycznia
1826 r. zawartych, lub zawrze si majcych.
Zwrmy teraz uwag na nastpstwo jakieby w ypy
no z przyjcia za prawdziwe zdania naszemu przeci
w nego. Wykazanm jest i przepisy Oddziau. IV p .p .
obejmuj w sobie rzeczywicie urzdzenie caoci stosun
kw majtkowych midzy maonkami na przypadek nie
zawarcia przez tyche umowy przedlubnj; udowodniouin rwnie, i jedynm dla stron i sdziego, oceniania

tyche stosunkw midzy maonkami, ktrych zwizek


maeski przed dniem i styczniu i8 a 6 r, nastpi, pra
wem i zasad, s^ przepisy tego praw a, ktre w epoce
zawarcia maestwa obowizywao; prosty i jasny zt|d
wniosek: iz prawodawca w jednym i tyme samym przed
miocie to jest materyi powyszych stosunkw co d ma
onkw epok dzisiejszego prawa, to jest dzie i sty
cznia 1826 r. wyprzedzajijcych, cakow ite, odrbne, i
zarazem dwojakie, w yda urzdzenia i takowe jdnoczanie, wsplnie i wycznie, dla stron i Sdziego za pra
wo ' i zasad w ocenianiu tyche stosunkw wskaza i
przepisa; czego ani przypuci mona, ani si godzi o
tak grub nielogiczno obwinia tego prawodawc, kt
ry owszem w caym skadzie powyszych przepisw nie
obrazi w niczem zasad teoryi, oceni gruntownie poo
enie tak rzeczy jak i prawne z rnych epok prawo
dawstwa m aonkw.stosunki, a tni samm mi chcia
i za niewtpliw ogosi t prawd: iz przepisy Oddziau
I Y . Dziau V . X igi I. Kod. Cyw. K rl. Pol. o prawach
m aioka przy yciu pozostaego, do majtku wsp
maonka zmarego , pod adnym wzgldem stosowa
si nie mog do maestw przed dniem 1 stycznia 1826
roku zawartych.

W motywach bowiem urzdowych

do przepisw Oddziau IV p. p. nie sposobem przypad


kowym, lecz w rozwiniciu widokw swych i nastpstwie
rozporzdze wyrzek (*)
W reszcie e przepisy Oddziau IV . cigaj si je
dynie db maestw po uchw^aeniu prawa obecnego
zaw rzsi majcych, w prawie przeciodnim jest
to rozwinitem.
(*) Dyaryusz Senatu Sejmu Kr. Pol. z r. 1825. Tom 2 . 100.

W praktyce to dopiro sdowej wykazuje si w ja snem wietle niesprawiedliwo, do jakiej zdanie prze
ciwne prowadzi.
wnego

M aonek z epoki obowizujcego da

prawa polskiego, otrzymuje z majtku ma

swojego w konsekwencyi tego zd an ia, cakowity posag


swj, doywocie na oznaczonj summie, czci dbr ma
jtek zm arego maonka skadajych, jak

niemniej

prawa Oddziaem IV objte, jeli za przychodzi z epoki


prawa cywilnego francuzkiego otrzymuje korzyci z wspl
noci prawnej, czsto z oddzielnego zapisu, a w kocu
jakby na domiar wzgldnoci i aski korzyci wy rzeczo
nego Oddziau IV . C zy je i tu prawa s obrazonemi?
Oto prawa dzieci zmarego maonka, prawa krewnych
jego; a przecie, zostaj oni w zakresie swych praw, pod
rwn jak i pozostay maonek przepisw opiek, tj
im adna wadza prcz prawodawcy; zmniejszy lub od
mawia nie moe, i nie powinna, tym mnij sdzia do
stojny tumacz woli i rozporzdze prawa.

17

JL

Gf I

' NAD ARTYKUEM PANI ELEONORY ZIEMCKIEJ

CHARAKTERYSTYKA KOBIETY
zamieszczonym w numerze na miesic uty Biilioteki Warszawskiej

W ch w ili, w kt rj w miar rozwijania si uczucia


piknoci, wiat przychodzi na drodze rozumu do poj,
cia caej wanoci zwizkw rodzinnych, ktrych kobieta
jest waciwie dusz; wypada najprzd, zanim jej wyTom n . Czerwiec i84i.

94

chowania pooone bd zarysy, przej si doskonale


waciwm jj stanowiskiem,

zrozumie jj powoanie,

aby na tym kamieniu wgielnym sposobi dla wiata


przyszych jego pokole matki, Pirwsza hod niosc
wysokiemu talentowi^ ktry piro pani Ziemckij od
znacza, powa si przecie uczyni uwag, e charakte
rystyka kobiety, jj wychowanie pnij majca na celu,
powinna bya naprzd mieci w sobie: wykrycie jasne
stanowiska kobiety i j j , powoania w wiecie; dalj
otr^^sn j z jego dotychczasowej nad ni wadzy;
w kocu wrciwszy jj pierw'Otn warto, ktr z rk
Boga w yniosa, wrodzonej jj z natury isto cie, nie za
samemu w ychowaniu, mono stworzenia cnoty przy
pisa.

Uczucie w zarodzie wychowaniem rozwinite, wyrodzic winno w wieci cnot : cnota bosk pikno har
monijnie z ludzkim kojarzc rozumem, stawa u kresu do
skonaoci, ktr sobie za cel obraa.
Te trzy przeistoczenia jednj i tj samj myli, uwa
iam za trzy gwne ycia kobiety zarysy. W pirwszm, jest ona w wieku dziewiczej piknoci,

jakby

wprost wysza z rki B o ga , niewinna m yl, niewinna


czynem, niewinna sam niewiadomoci w iny, W dru
gim , i tu potga jak jj iy c ie Bogiem i w Bogu na
daje w caj swj sile janieje ; j u i ona wierna swemu
pow oaniu, opuszcza krain pierwotnj piknoci, aby
w maestwie zczy si ze wiatem ludzi, i na tm
trudnm stanowisku z piknoci cnot utworzy.
W trzeciem , jj wielko dociga szczytu : ju i ona jako
kobieta matka, obeznawszy si ze wiatem, wytrzymawszy
mnie ten kamie probierczy^ wita ca^ witoci ro
dziny; Bbga, ludzko w swm sercu jednoczy; '

W charakterystyce kobiety naprno tych trzech


gwnych epok jj ycia szukaam , z ktrych kada od
dzielnie, tworzc wane ogniwo towarzyskiego acucha,
do caoci jj iistoryi nieodbicie jest potr2;ebn|.

W po

jciu kobiety, jakie w pomiealonym artykule znajduje


m y, widzimy wszystkich tych epok pomieszane midzy
sob zarysy.

Ztd czste sprzecznoci jakie si w nim

spostrzega daj, ztd zamiast wydwignienia stanowi


ska kobiety do pierwotnej jego w itoci, utwierdzia go
pani Ziemcka w teje samj ndznej kolei, w ktr go
konieczno rozwijania si historyi wtrcia , a z ktrej
go wiat sam dzi na drodze bada rozumowych do
uznania prawdy doszedszy, wydwign pragnie.
Zdanie pani.Ziem ckij, jakoby dotd w wychowa
niu kobiet ijanio czucie kszacono, za bezzasadne uwa
am. C ay jj artyku na licznych w wiecie oparty przy
kadach wymownie dowodzi, e czucie jest dotychczas
niw, ktra powikszej czci odogiem ley, ztd yzna
ziemia zamiast w bogatym plonie pokarm wiatu przy
nie, w szkodliwe dla niego wyradza si ziela. Co
w icej, nie uwaa naJciktum- przez myl ludzk uznane,
jakoby czucie miao roz/eglejsze panowanie w kobiecie
jak rozum, lecz go w naturze rzeczy, : jako prawd ko
nieczn ,pci naszj, dla szczcia wiata stawiam. J
tak a nie inn Bg mie ch cia , j sam tak stworzy,
mczyznie panowanie nad wiatem , kobiecie poredni
ctwo midzy sob a stworzeniem zostawujc.

Ona te

mio piknoci zimncni].i przynoszc wiatu, nie w yj,


lecz niej siebie uwaa go powinna,

nie jako zapor

ktraby j z nieskoczonoci dzielia, lec jako pole,


w ktrego uprawie boska jj pikno z ludzk pasujc
s i

saboci, zwycizk odej powinna: - - albowiem

vr tm zwyciztwie jj wielko spoczywa ; albowiem ona


pokonywajc wiat zewntrzny, zmusi go do uznania jj
wyszoci w Bogu, do korzenia si przed wadzy, ktra
tak si obdarza !
W kobiecie Bg jakby przypomina chcia wiatu
obecno sw na ziemi, aby jego mzka wola kierowana
wprost rozumem, niezapomniaa o potdze czucia, ktra
w postaci cnoty wiatu si objawia.
O toczy go pi
knoci natury, u jj szczytu ukoronowa kobiet, aby
w jego sercu mioci mio obudzi, a w kobiecie m at
ce umiowa synw ziemi.
Z tego stanowiska uwaajc powoanie kobiety, zda
nie pani Sand jakoby obie pcie jednakowem powinny,
podlega prawom^ nie mzvi^szlachetnm jak go p. E . Z .
by mieni, lecz poniajcem i nieszlachetnm uniesie
niem. Jest to chcie obala Najpikniejsze dzieo Boga, i
wiksz mdro nad Bosk dzieom ludzkim przyznawa.
B,ozum bez czucia, jest jak piiasto bez ycia i wdzi
ku sztuki; czucie bez rozumu jest jak ta pikna, lecz
pospna okolica, w ktrj rki ludzkrj nie postrzegamy
ladw , w ich poczeniu dopiro doskonaa prawda si
mieci.

Szkoda e pani Sand i wszystkie prawie dzi

piszce kobiety, nieprzejy si wanoci swego powoa


nia, i jako niewdziczne dzieci, wyrzekszy si swj matki
piknoci, rozumem zapragny miejsce czucia zastpi.
Ztd te podkopujce towarzysko zasrdy, ktre St. Simonismem ochrzczono, ztd to rozdzielenie,

rozdwo

jenie, rozdrobnienie religii, czucia, piknoci, ktre


wtedy tylko silne i gruntowne w kobiecie, gdy jedn i t i
sam cao tworz.
Nie zgadzam si z p. Z. jakoby z powodu niszoci
rozum owej, twrczo w dzieach.sztuki kobiecie bya

odmwion; nie sdz bow iem , eby one wycznie wy*


ma gay rozum u, systematycznoci, porzdku. O nich
pewnie Raphal nie m yla, gdy Boga Rodzic na martwin chcia przedstawi ptnie.
gdy idzie o, wydanie ycia?

Cz pomoe rozum,

On zapewnie wtedy ucieka

od zibicych czucie wyrachowali wiata, aby pochwyci


biegu to boskie zachwycenie matki, co w witem dzie
ciciu miowaa syna, w synie korzya si przed Bogiem.
Dram at za mojem zdaniem , dla tego nie m oe, nie po
winien by dzicPem kobiety, bo on wycznie obrazem
jest namiejtnej walki wiata, ktrj wirem porwana ko
bieta, w niewaciwej i obcj sobie wystpuje roli.
Smutnym dla tego w pomienionym artykule obraz na
tu ry kobiety nam si w yda; w tj bowiem zasadniczej,
wstpnej epoce ycia, co jak zorza poranna o pogodzie
dnia caego wry, znajdujemy kobiet, ktra sam ma
wiatu w yobraa prawd, ju z jakby pokonan jego
wpywem na wystpujc. Jeieli j tak w stanie na
tury uwaa m am y, nie dziwmy s i , e j tylko godn
wspczucia p. Z. uznaa, lecz nie dziwmy si take, nie
potpiajmy j pnij, gdy po wejciu na scen ycia, ta
godna niegdy wspczucia istota, w istot godn p ogardy
si zamieni. W spczucie jest jakby wyzywaniem lito
ci, lito wyszego udziaem , bagajc litoci u wiata
ju b y si kobieta podnie w jego oczach nie m oga.
Nieodejmujmy jj wasnochtnie tj cechy wielkoci, jak j Twrca naznaczy,
istoty.

niezaprzeczajmy prawdy jj

Bg kobiety da tego sabmi ciaem stworzy,

aby dowie wiatu, e pikno duszy sob sama silna


obcj nie potrzebuje potgi.

wiat mzki, aby pikno duchow utworzy, ko


biet do nij za wzr bra musi, i jeeli uda mu si

w szybko przesuwajcej chwili pochwyci cz;|stk piigknoci, co tak szerokim z jj serca pynie potokiem, ju
on mistrzem swj. sztuki uznany,

ju imie jego wieki

wiekom podadz ; a kobieta rozwaajc, to dziefo czo


wieka, poznaje w nim mow swj duszy, pieci si niem
jak wspomnieniem, co z jej rodzinne] krainy przybywa.
T pikno pierwotn wychowanie rozprowadzi,
rozwin, natchn ni cae ycie kobiety powinno taki
aby tamtj blask pogodny, na wszystkie jj uczucia pro
mie boskoci rzuca, aby pnij mamicy powab wia
ta, nie pom roczy w jj oczach dobroczynnego'pikno,
promienia, aby on jj jeszcze u schyku ycia przywie
ca, gdy przyjdzie j j, zstpujc ze wiata, nieskoczo
noci zedrze zason.
Uczucie w rodzinie ma swoje siedliskd, myli si^ ten,
co wyrzekszy si rodziny, idzie go szuka u wiata ; wy
chowanie zatm , rozwinicie czucia opartego na pikno
c i, majc g w n ie, ze nie powiem wycznie na celu,
wraa mio rodzinnego ycia od kolebki kobiecie win
no. G ranic wiadomoci przybranych, tam gdzie tyle
z natury zarodw piknoci do rozwinicia istnieje, na
znaczy

niepodobna:

im silniejsze

modego umysu

pojcie, tein obszerniejsze krace, tm gruntowniejszy


ich zarys ka naley; lecz niechaj pikno duszy z a
wsze opiekuczem bstwem ,

ulubionym celem wycho

wania bdzie; niechaj rozwaga kobiety szczeglnij si


kszaci nad wszystkim, cokolwiek krainy piknoci no
si na sobie cech , aby ta pikno w cielia si

ni,

staa si jj natur, a ta rozwaga dostateczna do wstpu


y c ia , bdzie jakby sama wstpem do rozsdku, ktry
wyrodzony z rozwagi piknoci, wskae w wiecie cokolwiek jj obce, i drog ycia raniej stro m f i niebezpie-

czn uczyni. W tedy nie bdzie ona wita wiat z czczemi illuzyami', nie bdzie wystawiony na upokarzajce
walki zawody ,
szc,

b mio piknoci w sobie samj no

niezwi|tpi o jj istnieniu nigdy, i od pozornj"

w wiecie odrni potrafi, a nad tm co nie jest cnot|


ubolewa raczj, lecz kazi nim swj czystoci niebdzie.
W powoaniu o n y , w tj to najwaniejszej epoce
ycia kobiety,

w ktrj sam pozr zego pikno duszy

pokala m oie, mio oparta na jj piknoci, z rozsd


kiem wyrodzonym z jj czucia, lady rodzicielkij pieczy
w tym nowym zawodzie zostawi. Kobieta w m ae
stwie na wiadomoci zego piknij budujc cnot, aby
przez ni w macierzystwie odrodzi si, w niewinnoci
dziecicia uroczyst, w it, powoaniu temu nadawa
winna barw : uwaa go :a przybytek mioci, ktry
ona sw obecnoci uwica, pogardzi dla niego wszelkim obcm uczuciem, ktreby na chwil czysto jj
wejrzenia przymi, lub rumieniec wstydu na lica spro
wadzi mogo.

Jj tylko wstydem skromnj cnoty po

n wolno, a z jj ust same sowa mioci, pokoju, prze


baczenia, spragnionemu tych pociech wiatu pyn tyl
ko winny. W tedy mio piknoci w wykonanie cnoty
przechodzc, religi jj si stanie, religi, ktra aby nie
bya idealnie uwaan na mioci bliniego w Bogu i dla
Boga opiera jj naley ta k , aby.ona wszys.tkiemi j :
krokami kiepowaa, nie tylko bya dla nij schronieniem
gdy ju burza nad gow zawieszona. To jednostron
ne

po wikszej czci religii uw aianie, niejedn kobiet

w bd wprowadzio, ona religi niech gwnie w cnocie


zamiuje, bo jak sam Zbawiciel powiedzia : nie ten co
woa panie 1 panie! wejdzie do krlestwa Boego, ale ten
co z penem sercem i pokornym umysem do niego

przychodzi,

K tra cikich chwil w yciu niena-

potkaa? ktra sama z soh^ dla pokonania w iata, na


trudne nie bya wystawiona prby? i cigych z siebie dla
cnoty nie czynia ofiar ? ofiar tm milszych B ogu , bo
Jemu tylko wiadome po cich^ do Nieba woaj nagrodL ecz cnota byaby cnot, gdyliy zawsze z atwoci
przychodzia? a kobieta byaby uwielbienia gdua, gdy
by zawsze z niewiadomoci zego ya?

Ini wiksze

w nij sprzecznoci, tm cblubniejsze zwyciztwo ; nie


chaj niezawierza nigdy zbytecznie swj ludzkij sile,
niech j raczj, czerpa z N ieb a, a wtedy niebiask si,
ziemsk z atwoci pokona potrafi.
Nieszczsne dzisiejsze modj Francyi zasady, schle
b iajc mioci wasnj kobiety, pod mamicym pozorem
zrwnania jj z mczyzn, ca mylno obecnego wy
chowania kobiet na jaw wykryy. Szybkoci pojcia
z natury obdarzona, chwycia niewiasta za miecz rku
sweniu obcy,- nie rozwaywszy wprzdy, i, aby nim zr
cznie kierow a, potrzeba jj poprzednio waciw sw
si, si czu cia, dug i wytrwa prac sposobi do
dwigania miecza, aby si'w jj rku cizkim ni wyda.
Zastanowiwszy si nad ogem kobiet, wasnj ich
podobno wiaie przypisa przyjdzie: brak zamiowania
rodzinnego szczcia, brak cenienia prawdziwj pikno
ci , ktr w mczyznach postrzegaj. Oni w kobie
cie znale pragn potg mioci, ktrjby si natchin i, zwycizcami z walki wiata wychodzili, oni w nij
szukaj omal spartaskiej duszy, a miasto tego powtr
nego chrztu prawj mzkij c n o ty , ktryby niejednego
moe, na drodze wystpku zatrzyma, innego z drogi po
wtpiewania lub zgnbienia w ybaw i, znajduj,

jakby

*e snu lubego w suiutn rzeczywisto wpdzeni, pozor-

n;^ pobono, mio wyrodzony w sab i nieudolny


czuo, ktr^ pytki czstokro dowcip za prawd kobie
ty i)ierze, a na domiar niesmaku, pozbierany tu i owdzie,
bez adu napuszoii,| wiedzi bez wdziku harm onii, bez
punktu oparcia^ jak ten li jesienny bez ycia oderwany
od drzewa, coby o jego przeszoci wiadczyo, popycha
ny kadym powiewem, za nim go stopa mocniejszego nie
zniszczy.
Wszdzie, gdziekolwiek okiem rzucimy, postrzegamy
w kobietach zego przyczyn w hiepojriu samych sie
bie z prawdziwego stanowiska piknoci. Dalsze, w yj
rzenie z rodziny w wiat zewntrzny, uwaanie kobiet
innych narodw, ugruntowao w'e mnie bardziej jeszcze
to przekonanie: c zu ji one wszystkie pikno, bo tej jak
ycia wyrzec si niem og, lecz pikno jednostronny,
le zrozumiany, lub najczcij na pozorze oparty. y w y
dowcip Francuzek z lekkociy zasad zyczony, odpowie
dni lekkobrzmiycej, dwurodzajowej tylko ich mowie, od
pycha si ydaje macierzystwo od siebie, ktreby w dzie
ciciu wito kobiecie powrci mogo. W oszki
gwatowne w uniesieniach, stargawszy wze rodziny, religi w wyznaniu lylko pojm ujyc, pozorem udanej po.
bonoci szukajy drugich, a moe czciej jeszcze samych
siebie omami. Niemki szanujy szczcie rodzinne,
lecz rzadko pojmujyc uczucie piknoci, hodowa nawyky
wyszoci rozumowej mczyzn; tych czstokro ciko
charakteru, w suebnoci kobiet wygodne dla siebie znajdujyc wypocznienie, na dokadnem penieniu obowiyzkw, nie powiem rodzinnych, lecz domowych , cay icK
doskonao op iera; rodzina bowiem, bdyc czystky wiel
kiej wiata rodziny, obszerniejszego wymaga pojcia. ~
W Angielkach godno kobiety najywszym blaskiem jaTom II. Ciie w ie c i84 *

nieje; trudne w zabraniu znajornooi,

same sobie w y

starcza umiej ; gardz bahemi pozorami^ na tle praw


dy mozoln prac gruntowne rozumu skarby dorzucaj,
U nich t iodzina szanowan by nie przestaa , religia

ppjita w czynie, w wyznaniu cile dochowywan bywa.


Zdaniem m ojm , rozum w kobiecie powinien mzk
sw si Wzmacnia mikko jj czucia; czucie w m
czyznie powinno agodzi nieugit jego wol rozumu;
on jj um ys zr^na do siebie, ona jego dusz podnie
do wysokoci swojj powinna ; on wiat do nij przy
sun, ona jemu Nieba przychyli moze. Tak przejwszy si doskonale t praw d, pozna kobieta gdzie jj
wyszo spoczywa, a po nabycie obcj dla nij wyiszo*
ci, nie zejdzie z wysokiego szczebla jaki u Boga zaja.
W maestwie zczona ze wiatem, niech bierze rozum
w hodzie od niego, a im peniejsz, im bogatsz dus?a
jj do niego przychodzi, tm penijszmi rkoma njech
garnie doczesne rozumu bogactw a, ktre on jj hratersk podaje doni. W tedy wadze rozumu uwaa b
dzie nie jako cel, lecz jako rodek, ktry ,jfij dopomoe
do atwiejszego rozkrzewienia prawdziwj mioci na
zie m i, tego jedynego wielkiego c e lu , dla ktrego ta na
ni zesana.

Uwaajc tylko maestwo, jako smutn

konieczno do nabycia obszerniejszej wolnoci lub znako


mitszego mienia, przestanie nas dziwi maa liczba szcz
liwych maestw, ktr dzi powszechnie postrzegamy.
N ie przypisujmy j przecie obojtmici mzczyzn,, bra
kowi Wiarf w cnot ludzk lub wiadomoci od kolebki
zego.

W yjawieniem podobnego zdania rzucaybymy

kamie na ca pe nasz, posdzaybymy Boga o po*


nienie nas samych w synach naszych, wszak i oni mieli
natk, i ich pierwszymi krokami w y c iu niewiasty kie

rowaa rka i dziecinne ich serca czysty kobiety napeni


moga m iociy; komu win przypisa n aley, e w y
rok Nieba pogwaconym zosta? e kobiety odbiegy
swych Bogw domowych, aby faszywym ofiary skada?
e wreszcie, goniyc za pozorny byskotky, z po&annikw
Boga samochcyc ndznymi tuaczami w tj obcj krainie
si stay?

T o poniajyce przejcie niech przyjmie z po

kory pe niew iecia, jako smutny konieczno, ktra


drogo okupiona dowiadczeniem dru gich , posuy jj
powinna do dojcia i pojcia p raw d y, do przejcia si
cay odpowiedzialnoci, jaka ciyy na kobiecie matce.
W tym zawodzie zaiste, zdaje si jakoby kobieta u
kresu swj doczesuj wdrwki b yfa, jakoby Bg odra
dzajc jy w niewinnoci dziecicia uchyli chcia z pod
chwilowej opieki wiata, aby natom iast jego przysze
plemi pod jj macierzysky zagarny piecz.

N igdy

mio bardzij oglnj nie przybiera barwy, jak w sercu


kobiety matki.

W nij wiat szanuje obecno, w nij

przyszego szczcia widzi dla siebie rkojm i, dla nij


synw skiem uczuciem wiedziony, m iuje a do ziemi, na

ktrj b y zrodzon. Jj macierzyska praca adnym


zewntrznym wpywom ulegy nie je st, ona boskoci
nosi na sobie cech , wszechwadna dziaa niewidzialnie,
jak dobroczynna ziemia stroi wit w drzewa, kwiaty,
owoce, aby miociy ciera ciernie jego drogi. Kobieta
matky zostawszy, mielszym ju krokiem po tym wiecie
stypa, niewinno igrajycych kb oio ij dziatek, jakby
woniy cnoty otacza jy do koa : ju ona si nie lka po
ciskw w iata, zasiania jy przed niemi rodzina, ona si
do nij ucieka, ona ai w nij ukrywa, a wiat ten ryczy
w syd zen iu , w tm witem ukryciu ciga jy przecie
niemie i ostry swj wyrok w hod cnocie zam ien ia.__

M io matki uwica wszystkie jej u czu cia, ona wsparta


powagy rodziny wiat cay opiekoczy kocha miociy,
on dla niej j u i obcym, niebezpiecznym by przesta: dla
przyszych jego mieszkacw zbiera w im z chciwociy
bogactwa umysu, aby je do rodzinnego odnosi ula.
A je)i skrytym Nieba wyrokiem boska prawica odejmie
ogniwo z jej rodzinnego acucha, gotpwy jy wrd szcz
cia do niedoli zastanie.

Rozpacz uchodzi daleko b

dzie od duszy, ktry Bg zamieszka, ona w nieskoczo


noci yjyc, dla nieskoczonoci praciijyc, znajdzie si
myly z przerwany tu na ziemi pracy; zamiast uledz roz
paczy, z nowy siy, siy w szkole nieszczcia nabyty, do
pozostaego chwyci si dziea, aby oddawszy Bogu drogy
sercu istot, nieprzestannie jy w niebie zajmowa mogia
, widokiem ziemskiej sw'ojej cnoty ! K o m u i obca sia
nieszczcia ? a ta, co przez mio Boga i noty, dla mi
oci dru gich , wyszy nad ziemsky sabo, wyszy nad
urok w iata, wyszy nawet nad si nieszczcia sta si
jnoe, m iaaiby Jjy tu na zimi i b r a c i k m i o i c i ?

801

KRONIKA LITERACKA.
N ie z a b u d k a N o w o r o c z n ik w y d a n y p r s e z J . B a r~
szc ze w sk ie g o 1841 r. P e te r s b u r g .

Noworocznik Niezabudka wychodzcy w jzyku polskim


w St. Petersburgu, wyszedi i na rok biecy. Niezabudka
mimo podobiestwo nazwiska i gwnj formy, rni si
z pewnych wzgldw od wychodzcych u nas N ie z a p o m i
n a je k . Jeeli wytworne N i e z a p o m i n a jk i, zdaj si by
przeznaczone dla suenia jako pamitka, N ie z a b u d k a prze
ciwnie w treci swj jest raczj wspomnieniem. Zbir Niezabudki przedstawia po wiksj czci utwory dotd nam nie
znanych pisarzy, nieraz nawet nieznane przedmioty jak np.
podania z nad Dwiny, i z za Dwiny, w formach juw pdziejowycli, ju erotycznych i t. p. I Biaiorusiiiki, widzi^- '
my, doczekay si wrecie swych wieszczw. Przypomi
namy, i przed kilku laty ukazay si w St. Petersburgu
poezye pod napisem: Poezye trzech braci W a l e r y a n a ,
K le m e n s a i J u lja n a G r z y m a o w s k i ch B ia t o r iis i n w w trzech tomach iSSy. Pirwszy z nicli Ludwik,
drugi Helen, ostatni Antonin (Biaiorusiijki) na prosi i
szczer, nt czarnego lasu opiewali.
T raz jednak naczelnym : reprezentantem utworw
Niezabutlki stat si pisarz jak si zdaje z nad W isy W .
D a w id teoretyk a razem praktyk. .1- Praktyka W . Da-wid a nie okazuie si wprawtlzie zbyt zgodn z jego teory,
wyczny wielbiciel w i e o c i w sztuce, w artykule O r y
g in a l n o i n o w o w a r ty s to s tw ie ,p o d a d o b io i:u
utwory skadajce si ju z p r z e k a d w (z Nieniiec i
Rossyi), ju z n a la d o w a (Sonety i t. p.). Powie je
dnak krakowska J a n e k (tego), lubo na wzr Wiesawa
stworzona pen jest rzeczywicie barwy przyrodniej. Poe
tyczna szkoa krakowska tak bogata, w sobie tylko waciwe
cechy, atak uboga w obszernijszj treci utwory, wdzicz
nie powihna przyj t powie. ywo, rado, malowno
kwiaty, ptaszki,, kolory, wizanie uczu wewntrznych' z.ja-

wn p r z y r o d z e w n t r z n , w y k r z y k n ik i d o p r z e d m io t w n a
tu ry ,

w s a m y c h o b r a z a c h s m u t k u ja s n e b a r w y ; w s z y s t k o

t o o b o k p r z y r o d n ie g o t o k u d w u - w i e r s z o w y c h k r a k o w s k ic h
p i e w k w i w c ie la n iu s a m y c h w y r a e z w y k le j s z y c h t y m p ie
w a k o m , o d b it e j e s t tr a f n ie w t j p o w ie c i.

sam ych

o b r a z a c h s m u t k u , m w i m y , z a c h o w a n j e s t z g o d n ie z d u
c h e m k r a k o w s k ic h p ie w k w m a lo w n o .

J a n e k n. p . Wi a -

c a j c y z w y p r a w y k ie d y si d o w ia d u je o s t r a c ie m a tk i i o
n y , z a m ia s t d z ik ic h r o z p a c z y i t r e n w a o b n y c h z r w n m
z a p e w n e u c z u c ie m w o t a :

O g o b k i zote, wyjcie uleciay...


Vyschodzisz jfaiie soce, ci mi tu po tobie?
Kiedy me pociechy leq ' ciem nym grobie.
P a n t o f e l h i s t o r y m o j e g o k u z y n a , | ) o w ie z p o d
p is e m E l e o n o r a S z t y r m e r , j e s t n a jo b s z e r n ie js z y m a r t y k u e m
N iezabudki

G o r z k a i r o n i j a r z e c z y w ia t a , i r o

n ic z n y t a l e n t s c e c h t j p o w ie c i.

B o h a te r e m j j je s t

c h a r a k t e r b e z o w o c n e j u m y s o w o c i, n ie p e w n y , ig r z y s k o l o
s u , p o d s t p w i a r t w m c z y z n , a z w a s z c z a p o d s t p w
i a rt w k o b ie t P a n t o f e l .
s a ln e
w

W d z is ie js z y m , w u n iw e r

c e c h y u b ie r a j c y m s i w ie k u n a p a d

ch a ra k te rze

m oe b y

s u s z n y m .

je d n o s tr o n n o ?

a u j e m y j e d n a k ,

o b e c n i e p r z e d m io t e m n a p a c i s t a a s i t r e lu d z k a le p s z a ;
serce

dobre

b a w i w ie d z

i um ysow a

dno.

P is a r z e p r a g n c y

i n a p a d p o d o b n y r y c h le j z y s k u je p o k la s k .

N ie w y p r z e d z o n y

d o t d

z a w o d z ie

k o m ik M o l j e r ,

c z e ln e s w e p o w o d z e n ie o t r z y m a z w y m ia n ia

na

nauko w o

c i , p o b o n o c i i c n o t y ( k o b ie ty F i l o z o f k i , w i
toszek,

O d ludek).

I m s k u t e c z n ie js z j e d n a k j e s t r

w n a d r o g a , a r z a d s z y ( u n a s z w a s z c z a ) p o w i e c i o w y ta le n t,
t m

w i c e j y c z y lib y m y o g l d a n ia s i n a s k u te k ig r a , d la

d o b r a r z e c z y w is t o c i.
Inn e
m n i j

p oezye

N ie z a b u d k i d o

p r b

p o c z tk u j c y c h , a

w d z i c z n y c h n a le .

B a jk i M a z u r s k ie P o e z y i ( s ic ) J a n a N e p o m u c e n a
G tk o w a k ie g . 1841 . w f F ie d n iu .
W o b j a n i e n i u k t r e p o p r z e d z a b a j k i M a z u r s k ie , a u
t o r m ia n o w ic ie z w r a c a u w a g c z y t e ln ik a n a b a jk i p is a n e d la

dzieci, wypada mi S7,czeglniej, mwi autor, namieni o


ajkach spisanych tutaj dla dzieci, w ktrych z g o a w s z y
s tk o jest utatwionem i trafnem etc.
Dla przykadu trafnoci tej i jasnoci przytaczamy tu
jedn z naczelnych.
S tra m y k i rzeka.
Rzuca si strumyk z gry, tworzy wiele strachu (?)
Przeciei nigdy nie ka sa t brzegw w swym zamachu,
Lecz rzeka cichuteka, co si ledwo wleka
Pustoszya grunt polny, chociai si^ nie wcieka.
Strumyk wyrcza, lub szczeka, (1) a rzeka sza milczkiem;
Bo strumyk zwan by pieskiem, a rzeka za wilczkiem (??).

Bajka ta nie jest, by moe z tych, ktre autor przezna


czy dla dzieci, przytaczamy wic drug, ktra rzeczywicie
jest nader trafn i jasn.
Dwie chmury i piorun
Kiedy chmura o chmur uderzy z oskotem.
To si piorun rodzi niech k a d y wie o tem.

aujemy, ii autor nie powiedzia nam w objanieniu, dla


czego podobne bajki s Mazurskie.
P r a w i d a pisania uoy K. Mecherzyski, Krakw

1841 roku.
Podwjno (idea i forma) na naszym dwoistym wie
cie, s w a r u n k ie m wyobraenia przedmiotw. Sam jzyk
przeto jakkolwiek pd wolnej myli, w pewne prawa uj
tym bywa. Prawa dostrzegania w jzyku i opisywaniu rze
czywicie okazay si zbawiennemi. Jzyk dopty widzimy
rodowy i niestanowi wasnoci, nie okazuje si w tworach
piknym, a zwaszcza na dyalekta drobniejsze szczepi
si nie przestaje, dopki w pewne i wsplne prawa nie zo
staje ujtym. Dla pilnowania czystoci i praw raz uzna
nych za d o b r e j jzyku w pewnym kraju (Francyi) ustano
wionym nawet zostao towarzystwo, zoone z osb na
czelnie zaleconych .naukom; liczne pociski i szyderstwa wy
trzymao to towarzystwo, jzyk jednak ktry pieczy jego
byt powierzonym sta si jzykiem Europy. Walka wprew-

s o l

d z ie m i d z y p r z e p is a m i g r a m m a t y k , a p is a r z a m i m u s i b y
' c z s ta ; c z y n n ik a m i p o s t p w w z m ia n a c h , h ib f o r m a c h m o
w y Sil z a p e w n e p is a r z e ; g r a m m a t y k a p o p ie r a w p o s t p a
istajo n a s t r a y r o z p r z e n ia .
Pisowiiia

c z y li p r z e d s t a w ia n ie j e y k a

p is m e m

s t r a n ic z k ii je d n o c i p is m a , o b r a z e m z m y s o w y m
z w i e r c i a d e m

m ow y.

je s t

d w i k w

J z y k n asz m a j c y d w a r a z y w i c j

d w i k w d o w y r a e n ia n i a b e c a d o k t r e p r z y j z n a k w ,
z t r u d n o c i m g j c p r z e d s t a w i w w . X V i X V I , g d y p i
s a n ie w J z y k u k r a j o w y m c o r a z s i u p o w s z e c h n ia z ic z y n a tp ,
l i c z n e b y y w t y m c e lu t e o r e t y k w z d a n ia .

N a j lo g ic z n ie j

s z b y a z a p e w n ie t e o r y a Z a b o r o w s k i e g o ,

( z a s a d z a j c a

s i m ia n o w ic ie n a w y r a a a iu o d c ie n i g o s e k k r o p k a m i) ; d la
z b y t n i j. je d n a k z a p e w n e ilo c i k r o p e k ( c z y n i c y c h r c z n e
p is m o n ie c z y t e ln m
c h n i .

i a t w o m y ln e m n ie d a a s i u p o w s z e

Szarfenbergierow ie

za

z n a m i

o d r n ia j c e

d w i k g o s k i , u y li g o s k i z ( c z , s z , s z c z , d z , d , d z , r z ) ,
z e w n t r z e t o u c z y n io z a p e w n e z b y t o s t r y m p o z r j z y k a ,
a le te n s p o s b w y r a e n ia p is m a p r z y j U K o c h a n o w s c y , p o e
z y e K o c h a n o w s k i c h s z y w r c e w s z y s t k ic h i p is o w n ia S z a r fenb ef giero wska

s t a a s i p a n u j c . P is o w n ia t a o t y l e

b y a l o g i c z n , i p o d o b n e s o b ie o d c ie n ia j e d n m w y r a a y
o s tr z e e n ie m ; z j c d n j je d n a k e s t r o n y ja k m w im y o s t r y m
p o z o r e m n a je y a p is m o , z d r u g i e j , w p r o w a d z e n ie m m n ie m am ych

d y fto n g w ,

z a m ia m o w .

N a j p i r w s i t w r c y

p is o w n i p o l s k i j ja n i j p o j m o w a li s k a d d w i k w ; je e li
n p . p is a h W o y n a ,
D ay,

w G ayu,

Day,
Yako

je d e n d w i k , je d n

G . a y , z a t o t p is a li W o y e n ,
i t. p . , w y r a a j c w

te n s p o s b

g o s k o d m ia n i s w f o r e m n y c h n ie

c z y n i c n ie fo r e m n e m i. G b s i b a d a c z e m o w y z o s ta tn ic h
c z a s w , p r z y w r c i l i t j e d n o , z w r c e n ie z a u w a g i na m y l
n o je d n , o b r c i o j , i k u d a ls z y m . L i c z b a w a r j a n
to W

w p is o w n i

d a j c y c h

w yro k u ,

o k a z a a

s i

P is a r z e n a c z e ln e j z a s u g i p o p ie s z y h t u z s w o j r a d . praw y

i W n io sk i Dep.

lic z n .
Roz

T . P . N . , b y y n ie ja k o w y c i

g i e m i n a c z e h iy m z b io r e m t y c h w y k a d w . T o je d n a k R o z p r a w y i W n i o s k i b d c r a c z j z b io r e m t e o r y i , n i e b y y
d o p o d r c z n e g o u y t k u , b y y t e t y lk o c z c i , n a u k i p is a

n ia .

W y d a n i e p is m a , k t r e b y m o g i o s t u y d o p r a k t y c z

n e g o i o g l n e g o u y t k u t m z a p e w n e ,je s t p o d a s z e m l i
t e r a t u r z e n a s z j , im a t w i j p r o w in c y o n a ln e z w y c z a je m o
g y b y r o z r n i a i z m ie n ia .
Praw ida

pisania,

k t r e w s k r c e n iu z e b r a i o g o

s i o b e c n ie p . K . M e c h e r z y s k i, o d p o w i a d a j z w i e lu w z g l
d w t j p o tr z e b ie .

A u t o r o p r c z p r a k t y c z n e g o r o z w in ie n ia

i w y k a d u s z c z e g ln y c h d w i k w

i s p o s o b u p is a n ia s t w ,

d o d a r o z d z i a y , in n e t s z c z e g y p r a k t y c z n e g o p is a n ia n a
c e lu m a j c e , ja k o

o u y c iu g o s e k

w ig k s z y c h , o

sk r ce

n i a c h , o p r z e s t a n k a c h i t. p .
A u t o r m i a o c z y w i c ie n a o k u o s ta tn ie w t y m w z g l d z ie
p r a c e i z n ic h n i e j e d n o k r o t n ie k o r z y s t a , n ie r o z u m im y j e
d n a k d la c z e g o s p o t y k a m y t u je s z c z e ] n ie k t r e d z iw n e z d a
n i a i p r a w a . A u t o r n . p . p o k i lk a k r o t o p o w t a r z a , i u n a s
t a k s i m w i j a k s i p i s z e (!) i j e j , j a j ,
goski,

k a e 'p i s a i d , p a d

s to t r j -

( i ) i t . p . p r z y b ie r a n ie

z a k o c z e c e c h o w y c h d la o z n a c z e n ia w z g l d u t a k p r z y m io t n e g o j a k r z e c z o w n e g o z b y t r y c h o i b e z r o z w in ie n ia p o m in i
t e . N i e k t r e k w e s t y e c a k ie m n ie d o tjk n i te ( ja k n p . k o c z e
n ie n a e m i l u b i m i l i c z b y m n o g i j nu y lu b e ( n o c y , n o
ce,

m ieszka ceit.p. J W

p is a n iu w y r a z w o b c y c h ,

(1) P. M elh kae pisa id, p a d iz e wzgldu .na forem no i


jasno pad (od padam) i p a (od pasz) brzmienie jednak ktre
wysowi si nie da nie uczyni go zapewne jas'nijszym, foremno
za wymaga wskazwki c. Upatrzon jest w jzyku naszym ta je
dno, iS wzgld bezokoliczny wyraa si przez dodanie goski tj () do
spgoski naczelnej sowa czyli przybierajcej najjawniejszj zawsze
w czasie przeszym. P as-,'pa-, nis-, nie-. Goska s ze wzgl
du na nastpstwo zmienia si tu, nadto widzimy na o (stojc midzy
mikkiemi na c; podobnie odm it-, gnit-, mAmy miec-, gniec-i
z powodu nastpstwa mie gnie. Tene mechanizm goskowy by
musi i w sowach innych odM ad-t ia d - i, byby musiao k a d i- ,
jedi-) przez "astpstwo ka, jeS i t. p., jasno jest zapewne ko
nieczniejsz nizli forem nod t raz jednak nie miaaby tu ywiou.
Jasno Sdaa ibymy odprzysig, w leht p ie k i t. p. nie formo
wali przysi,ivlesc,pie it.
i
tggQ w tych sowach (a przez
naladowno i w im podobnych) gwna forma riaruszon zostaa
p rzez zwyczaj d^} o zamiast <?
Tom I C zerw iec >84i.

autor podaje przepis nio uywanie w nich j . . Zakoczenie je


dnak wyrazw obcych na j a najtrafniej przyswaja nam wyraz
jest ono nawet istotne, jak to nam wyranie wskazuj wzgldy
pochodne: R e l i g i j a , R e l i g i j - n y , B ib l ij - n y , H a rm o ni j-n y i t P- Uywanie wyrazw obcych zawsze jest niewy
godnym w jzyku, tak p i s o w n i a, w y m o w a, jako tym wipej o d m ia n y , musz by przedmiotem warjantw. Sam
wyraz n. p. G r e c y a , wypisujemy w kilkunastu warjantach
G r e c y a ', G r e c j a , G r c c i j a , G r e c i a , G r e j a , G r e
c y ja i t. p. Nie wiemy wic dla czego p. M e c h . nie
przyjmuje jeszcze wyrazu p i s o w n ia ; ktry jest powsze
chnie przyjtym, i losem dziwnym przez teoretykw tylko
ciganym.-> Ci ktrzy przyjli wyrazy: S k a d n i a , W y
r z u t n i a , P r z e n o n i a it.p .p ic chc przyj w yrazupis o w n i a poniewa sig koczy na ia (!). Zasadnij mwit
M r o z i s k i , i p i s o w n i a zym jest wyrazem, bo nie daje
wyrobi wzgldw o r t o g r a f i c z n y , o r t o g r a f i c z n i e .
W yrazy jednak to znaczne nic we wszystkich jeykach od
jednego wzgldu s upatrywane. W iacis. np. m e t a llicu s ( g r n ik ) a lt i v o I a n s ( g r n o lo t n y ) n ie o d m o n s
pochodz. Nie mwimy noc k s i y c o w a , nie zatracamy
jednak wyrazu k s i y c . Zamiast znaki ortograficzne,
mwimy znaki p is a r s k ie , zamiast pisa o r t o g r a f i c z n i e ,
mwimy pisa p o p r a w n ie .
Pierwotne dnieje Polski, przez Fran. Henryka
ewestama D o k to r a Filozofii, w ff'"arszawie

1841 ra k u .
Lece w rodku sowiaszczyzny i oparte o giy ple-,
mie Leskie najmniej ze wszystkich siowiaskich ulego ob
cym wpywom , i najwicej pierwotnych cech przechowa
o. Dwiki mowy, charakter, ubir, miary przyrodnie piwu, tace i wreszcie wiadectwa dziejowe mwi' nam o
najmniejszym tu wpywi obczyzny. Klassa owieceszaplemiei zaznawszy w
w. sawniejsze staroytne wykady
co dp wewntrznych ustaw, upowszechniaa j e ; styczno
z Gah pod nastpc jednego z Augustw w tyme wieku,

sposb widzenia tego przeniosa w Galli (Henr: WalezyJ..


Autor jednak, broszurki, ktr przed sob mamy, obejmuj,
cj zbir dziwnych hypotez, a noszcej nazwisko P i e r
w o tn e d n ie je P o l s k i , dostrzeg wprost odmienny stan
rzeczy. Autor sdzi, iz obecni mieszkance Polski nie s ple
mieniem polskiem, ani tym mniej sowiaskiem, s za to
prosto G a llo w i e . cignite tu znajdujemy w tym celu
liczne dowody i fakta; gwniejsze ilemy mogli dostrzedz
s nastpne: i) Staroytne nazwisko narodu celtyckiego
B o j w jest oczywicie sowiaskie, wyraz bj jest we wszy
stkich narzeczach sowiaskich, wniosek wic (lubo moe
troch na odwrtj, i Lachowie ktrzy wyszli z Bojw s
C e l t o w i e . 3 ) Nad granic Bojw w Galii rozproszonych
midzy ludem Celtyckim Amorykanami zwanym, znajdowa
si (za czasw Pliniusza i Cezara) nard, ktrego imie jak
byo wymawiane przez Celtw nam nie jest wiadome , lecz
ktry przez historykw zwany byt L e x o b i albo L e x o v i i ; mamy wic w s z e l k i e p r a w o , mwi autor, wnie
i rzeczywicie byli to Lechowie (str- 55 i). 3. W depar
tamencie F i n i s t e r r e *iv Galii dzisiejszej, jest miasto M o r .
l a i x (Tac. M o n fs r e la x u s ), tu przeto, mwi autor, w i
d o c z n i e zamieszkiwa musieli Lachowie (str. 56 ). 4 ) P
lacy pragnc poaja wocian, uywaj wyrazu C h a m
wyraz ch a m wjzyku celtyjsk im zn aczym ieszk a ca (str.
5g). 5) adne narzecze sowiaskie nie ma samogosek no
sowych ?, f, jakie ma w mowie szlachta polska, a jiikie ma
jzyk Gallw, -r Wprawdzie i lud nasz wiejski wymawia
t ^ampgoski; sowa w kt.rych samogoski te mamy, nie
s podobne gallskim pod wzgldem znacze, jzyk czeski,
ktry wedug samego autora w owym wieku rozejcia si
Gallw byt tene co i polski (str. 43 ), nie ma samogosek
nosowych; blisze nawet dociekania ( W o s t o k w S z a ii a r z y k ) wykazuj, i pierwotnie wszystkie jzyki So
wian miay samogoski nosowe; sdzilimy wic, i te sa
mogoski nosowe s wanie dowodem n a j m n i e j s z e g o na nas
M'pywu obczyzny. Widzimy jednak i to jest skutek prze
ciwny.' Cay wykad D z i e j w p i e r w o t i r y c h wspiera
si prawie wytycznie ria lingwistycznych domysIa'^h' Gdy

b y m y z a p r a g n li d o w ie , i k r a j n a s z s k i a d a s i ,z d w o ja
k ie g o p ie r w ia s t k u m ie s z k a r ic w , a z a g w n y o p r o b r a
lin g w is ty k , p r d z e jb y m y p o d o b n o ' lu d
c u d z o z ie m s k i w z i m o g l i ,
r e p r z y r o d n ie

to

n asz

w ie j s k i za

z p r z y c z y n y , i n ie k t

s o w ia s k ie d w i k i ( j a k cz, sz,) w y m a w ia

z c u d z o z ie m s k a ; a u t o r je d n a k z d a je si p o s ia d a w ia d o m o
o d m ie n n :

J e s t w p r a w d z ie m i d z y s z la c h t n a s z k i l k a

r o d z in n ic p o c h o d z c y c h o d L a c h w ( G a l l w ) , le c z m i d z y
c h o p a m i ani] je d n d j n ie m a fa m ilii la c h ic k ie j ( ja k m w i n a
str. 8 i ) . W

p r z e d m o w ie d o c z y t e l n i k a

i lu b o k w e s t y a c o d o p o c h o d z e n ia L a c h w
b y a ju d o t y k a n ,

a u to r za rcza :
od G a l l w

n ik t je d n a k je j je s z c z e t a k d o w o d n ie

A , T.

n ie p r z e p r o w a d z i .

P a n ie R e d a k to r z e !
W p r z e d m o w i e d o b r o s z u r k i te r a z w y d a n j p o d t y t u e m
P i e r w o t n e d z i e j e P o l s k i , a u t o r J j p . L e w e s t a m o s tr z e
g a w i a t y c h c z y t e ln ik w , i w I J w a g a c h m o ic h n a d h i s t lit. p .
W is z . z a m ie s z c z o n y c h w B ib lio , n a m . k w ie c ie n a s t r . 6 7 ,
7 2 , s d y a t r y b y k t r e m i a y z t d s i j e d y n ie u r o d z i , e
p r z e d n ie ja k im c z a s e m m a n u s k r y p t t j e b r o s z u r y b e z w i e
d z y j e g o z r k r e d a k c y i l o s t a s i w r c e m o j e , . i n a t j
z a s a d z ie c h c e , a e b y c z y t e ln ic y r o b i li s o b ie w n io s k i n a d m ie
n ia j c ; e: s a p i e n t i s a t .
W i a d o m o p a n u , i r z e c z y w i c ie r k o p is m te n n a j e g o
d a n ie p r z e g l d a e m , i e w w c z a s z a r a z o w ia d c z y e m , i
lu b o z u p e n ie in n e g o je s t e m z d a n ia o d p . e w e s t a m a c o d o p o
c h o d z e n ia s z la c h t y p o l s k i j, u w a a e m je d n a k e r k o p is m j e
go

g o d n y m je s t d r u k u .

N a s t p n ie n a d a n ie R e d a k c y i

w y g o t o w a e i d la j j p is m a U w a g i o h is t. lit. p o i. p . W i .,
a w n ic h r o z w i o d e m si w s t o s o w n n i m ie js c u n a d t s a m
rz e c z , k t r j w y k a d o w i p. L e w e s ta m p o w i c i s w p ra c .
K t o k o l w i e k j e g o i m o je b a d a n ia r o z w a y

w y rz e c z e a tw o ,

z e u s io w a n ia n a s z e n ie m a j n ic w s p ln e g o i e r o z t r z s a n ia
n a u k o w e s z a n o w n e g o D o k t o r a f ilo z o fii o p o c h o d z e n iu s z la
c h t y p o l s k i j w a d n y m n ie z o s t a j z w i z k u z o w e m i d y a ti*y b a m i m o je m i, k t r e n ic z m in n m n ie s j a k d a ls z m r o z -

winiciem bada, ktre w r. 1840, a w ic'przed wziciem


do rki rozprawy p. ewestama podaem do numeru trze
ciego Przegldu Warszawskiego i do muneru 24 i 27 Tyg.
literackiego.
Czynic powysze wyjanienie dla wiadomoci publi
cznej, na niem si ograniczam, zostawujc publicznoci,
aeby sama ocenia dania p. ewestama.
cz wyraz etc. etc.
Tf'. A - M aciejow ski.
Warszawa 26 Maja 1841 r.

PISM A PERJODYCZNE W W A RSZA W IE NA R. 1841.

W ostathich dopiro latach wykazao si czm s pisma


perjodyczne dla publicznoci, kiedy tre ich odpowiada
potrzebie wieku i pozyskuj zupen wiar publiczn. Pi
sma takie przemijajce, po pewnym upywie czasu zapo
minane, w chwih jednak wydania staj si spryn ywo
tn nie tylko lunysu czowieka ale i jego woli. Ten nad
zwyczajny ich wpyw atwo wytumaczy kto si przeko
na, e umys ludzki z samj swj natury w adnym wieku
martwym si sta nie moze, e w kadym czasie i wkadym
miejscu, ycie, wypadki, spoeczno prowadz z nim cig
rozmow, i daj mu nauki, ktre im gruntowniej, im czcij,
im w waciwszym czasie odbiera, tm silnij odpowiada
swojmu przeznaczeniu; e do prowadzenia bliszej takij
rozmowy, osobliwie w naszym wieku, tak umysowo yj
cym, najsilniejszym rodkiem s piSma perjodyczne, jako
skad tych ywotnych i jawnych ,myU ogu, ; ktre si
atwo w czyn zamieniaj.
U nas pisma perjodyczne rozmaite przebyway koleje,
a zawsze z hcznych powodw nie mogy siy swj zupenie
rozwin. Po najwikszj czci staway si one odgosem
ogu, chocia rzadko b y / je g o nauczycielem, a prawie ni
gdy przywodzc i silnym sternikiem. W rozmaitych epo
kach rozmaita zjawiaii si ich liczba. Byty czasy gdzie
d z i e n n i k i nasze obejmoway o niemal cat dziedzin wiedzy

i wzrastay do zadziwiajcej liczby, ktra znowu nagle m a-,


lata. Ciekaw kiedy'bdzie history tego rodzaju pimien
nictwa u nas, jeU przenikliwy badacz potrafi wykry i do
brze oceni stosunek ich do wieku w ktrym si rodziy.
T e r a z p is m a p e r j o d y c z n e w

W a r s z a w ie ,

p o w i c a j c

s i c z c i o w o d la n i e k t r y c h t y lk o g a z i n a u k , s t a r a j s i
p r z y n a jm n ie j o d o s t a r c z a n ie w ia d o m o c i n a jp o t r z e b n ie js z y c h
c z y t e ln ik o m , i z a m ia r te n w y p e n i a j s t o s o w n ie d o s i s w o ic h
i s t a n o w is k a .
dyczn ych

Na

r o k b i e c y llc z e m y d o 20 p is m p e r j o -

g w n ie tr z e m

w y d z i a o m n a u k o w y m p o w i c a

n y c h t o j e s t p o l i t y c e n a u k o m t e c h n ic z n y m i lit e r a t u r z e

Piima Perjodyczne politycznj treci.


1. G azeta Raqdow a. Wychodzi z pocztkiem ro
ku i 83g , w wielkim parkuszowym formacie. Obejmuje
w jzyku polskim i rossyjskim biece wiadomoci polityczne,
wszelkie rozporzdzenia rzdowe, doniesienia rozmaitego
gatunku, sdowe, administracyjne i skarbowe. Przytem ar
tykuy historyczne, statystyczne i t p., szczeglniej dotycz
ce Aossyi i Polski. Gazeta ta jest publikacy rzdow; w nij
publiczno znajduje najpierwj przed wszystkimi innemi
gazetami wiadomoci dla siebie najinteressownijsze i kraj
caty dotyczce. Gazeta Rzdowa utrzymuje cigle pewien
;stopie powagi i godnoci, jaki koniecznie jest wymaga
nym od pism takiego znaczenia.
2. K u rje r W a r s z a w s k i, pismo najpopularniejsze ze
wszystkich dziennikw polskich. Oprcz wiadomoci po
litycznych podawanych w skrceniu; gwn treci kurje-,
ra s doniesienia.starannie i jak najobficij o^aszane o wszy
stkich wypadkach Warszaw i kraj dotyczcych, o najdro
bniejszych szczegach obchodzcych speczestwo, nauki,
wynalazki, literatiu- i t. p. Nowin, w nim zawsze peno, i
zdaje si jakoby Kurjer wycznym byi ich skadem. Jest
to afisz dziennego iycia Warszawian, afisz ulubiony i czy
tany nawet przez tych, ktrzy prawie nic w iyciu s w m . nie
czytaj. Pirwsz myl do utworzenia Kurjera poda
mia B r u n o hr. K ic iiis k i: i rozpoczqjC jego wydanie w r.

iS a i, niedtgo Kurjer zostat wiasnocl p. Ludwika D m us z e w s k ie g o , ktry odtd Lez przerwy pracowicie i z za-*
patem prowadzi to pismo. Zna on dobrze publiczno, zna
lej potrzeby, chci, fantazye, i wszystkie staboci stara si
im dogodzi w kadej chwili, i pozyskuje coraz wiksz
liczb czytelnikw. Walczc dtugo z rozmajtemi prze
szkodami i pokonawszy je szozliwie, dzis Kurjer po
stpuje wytrwale na obranej drodze, a ze wszystkich stron
sypi si na niego pochwaty. P. Dubrowski w konespondencyi swojj z p. Pogodin wyrzekt: Gwiazd wszystkich
warszawskich gazet jest Kurjerek, ktry od wszystkich czy
tany w Warszawie, wychodzi codziennie o pirwszj w pou
dnie, szary, mokrutki i drcy jeszcze. Na jego dwch male
kich skrzydekach mieci si caa s p o e c z n o . W ydawca Tygodnika Petersburskiego (Nr loo r. i 84o) mwi. Nie
moemy bez szczeglnej wzmianki pomin jedynego wswym
rodzaju wydania Kurjera Warszawskiego powszechnie zna
nego pod zdrobniaem nazwiskiem Kurjerka, , T o pisemko
jest tak istotn wyniktoci swojj miejscowoci, e ani je
go bez W arszawy, ani tego miasta bez niego wyobrazi
sobie nie mona. Wyraa si w nim caty ruch, cate iycie,
rysuje si fizyognomia znacznego ludnego grodu; wesele,
smutki, kopoty, zabawy, plotki, potrzeby, fochy i kapry
sy nawet Warszawy, odbijaj si jak w zwierciadle na ulotnyh kartkach Kurjerka. Czytajc go mamy obecnm to
miasto, przedewszystkim chcce i umiejce bawi si, mia
sto towarzyskiej ruchawe, gastronomiczne. Poznajemy je i
W powszednim negliui w witecznym' stroju. Ktokolwiek
zechce pisa history wewntrznego iycia Warszawy, nie
obejdzie si bez tj szczeglnj gazetki. Jako uywa ona
popularnoci, z ktr adna inna porwna si nie moie.
Tak wic gwnym celem Kurjera jest W arszawa, a
raczj ludno Warszawska, ktra go prawie sama tworzy,
bo z nij i dla nij redaktor wybira swoje przednuoty,
ukada i przedstawia, a jak w krainie myli takie tylko w y
szukuje, jakie za stosowne dla swoich czytelnikw uzna, tak
jch styl do ich pojcia tworzy, naladujc zupenie-mow
ludu warszawskiego i przejmujc wszystkie jego gmin lub

pirzesaclzono wyraenia, stara si h y dla czytelnikw zrozu*miatym, pojtym i spoi si z niemi najmocniej; co te
z niepospolitti wykonywa zrcznoci. Zostawi naley
przysztoci, aeby wykazaa zasugi Kurjera, pisma prze
mawiajcego skutecznie do massy czytelnikw i aby ozna
czya usiowania jego na wzniesienie vimystw, owiaty i
ludzkoci. W sdzie takim nie ujdzie z uwagi Iten szcze
g, e dzi lud nasz z wasnej woli uczy si na kiirjerku
czyta, w tym jedynie celu, aby si dowiedzie co w so -.
bie zawiera.
3. G azeta Codzienna wychodzi od miesica padzier
nika roku i 83 i ; zaoycielem i pirwszym wydawc te
go pisma Dzieroyski, autor wielu dzie prawnych.
W roku 183 naby gazt codzienn na wasno K a
mieski i w wczas redaktorami Jj zostali pracowicie po
wicajcy si dla literatury pp. Lyszkowscy ojciec i syn
Maxymiljari Nauczyciel szk publicznych. Pod ich redakcy gazeta odpowiedziaa potrzebie ogu, zwrcia uwag
pubhczn i zjednaa sobie nie ma liczb czytelnikAr.
W r. 1834 Gazeta przesza pod redakcy Tomasza Gbki Szefa Kontrolli w Najwyszej Izbie Obrachunkowej,
znanego z swych zdolnoci i wzorowego prowadzenia kilku
pism perjodycznych. Jego pracowito, wytrwao,
wprawa nadzwyczajna do tego rodzaju pracy, i zrczno
W wyborze i przedstawianiu czytelnikom wiadomoci stoso
wnie do ich pojcia, osobliwie t litrzymywanj^ cigle pe
wien charakter pisma i szlachetna dno podwyszenia s
du czytelnikw znacznie wzniosy to pismo, tak i pomi
mo przerwy kwartalnej jakiej Gazeta w r. i 834 doznaa.
Jednak przecig picioletnij redakcyi Gbki, to jest do
mierci jegofr. i 83g,) pismo to do bardzo wietnego docho"
dzio stanu. Teraz jest wasnoci p. .Felixa Miaskowskigo, ktry j w r . i 835 naby. Redakcya teraniejsza post
puje ladem poprzednika swojego, trzyma si najmocnij
praktycznie przez niego wykazanej myli, trafia zupenie do
yczenia publicznoci. Jak Kurjer jest dla Warszawy, tak
Gazeta codzienna rwnie jak on matj objtoci, jest pi
smem dla prowincyi wydawanm. Gwnym jego przed

miotem: wiadomoci polityczne i wiadomoci handlowe.


W wiadomociach politycznych gazeta codzienna odznacza
a si i odznacza zbiorem doniesie najwanieizych, kt
re s najwczeniej przedstawiane w sposobie treciwym, je-'
dnak dobrze okrelonym i atwym do pojcia. W biegu
. wypadkw utrzymywany jest pewien porzdek, cig histo
ryczny, dajcy czytelnikom dobre wyobraenie o zwizku
wszelkich wydarze.
Wiadomoci handlowe objte s
w dodatku pt arkuszowym dwa razy w tydzie przy gsizecie wychodzcym i obejmuj rwnie w treciwym obra
zie doniesienia o stanie handlu i przemysu w kraju i za
granic, wynalazki, odkrycia, ciekawoci i wszelkie tego
rodzaju nowiny. Najwiksz zalet Gazety codziennej jest
rzetelno z jak stara si zdarzenia donosi, wybr w nich
trafny i ta ch wyjanienia czytelnikom swoim w sposobie
szczegowym kadego wypadku, ktry przed innemi zwra
ca uwag publiczn.
4 - G azeta Wai-siau>ska prababka wszystkich dzi y
jcych dziennikw politycznych, prababka, ktrj si do.stay krople odrodzenia, bo dzi widzc jj czerstwo,
rozwijajce sig wdziki, szczerot myli i serca, nikt by si
jj wieku niedomylit.
Urodzenie si jj niektrzy kad na r. 1729, wydawc
wtenczas mia by Naumaski ; inni pocztki jj odnosz
do roku 1770. ' Z a Stanisawa Augusta, mwi zasuony
w naszej literaturze p. Bentkowski, wydawa przez dugi
czas gazet X . u s k i n a 'Jezuita okoo roku 1770 dwa
razy na tydzie po p arkusza, niekiedy z dodatkiem pod
nazwiskiem W ia d o m o c i W a r s z a w s k i e , i ta przy od
mianie wiadomoci na Gazet Warszawsk trwa dotd. Od
roku 1794 bez przerwy do roku 1820 wacicielem'i reda
ktorem Gazety Warszawskij by Antoni Lesznowski, zasu
ony obywatel i mieszkaniec m. W arszawy, ojciec dzisiej
szego redaktora. Po jego zgonie objt zarzd i redakcy
gazety p. Tomasz L e Brun P. S. R. Adm. - O d roku i 83o
redagowa Wilkoszewski, a nastpnie byli redaktorami z ko
lei od r. i 83a do i 838 p. K rupiki, nastpnie przez rok p,
G w ozd eck i- od kwietnia iSSg do tego miesica rokabieTom II. C zerw iec 84.

97

icego p: Lasocki, a odtd redakcya j^j i wiasno przesila


do syna dawnego waciciela Ant. Lesznowskiego.
Gazeta Warszawska w cigu tak dugiego swego iycia,
i tylu redaktorw, przeby musiaa rozmaite koleje, a sto
sownie do czasu i okolicznoci, stosownie do usposobienia
i woli redaktorw, przybieraa rozmaite barwy i bya po
wicon rozmaitym przzdmlotom. Ju wystpowaa jako
ibipr samych nowin polityczn ych, to znowu zapeniay J
literackie i naukowe wiadomoci przed ktremi reszta gi
n musiaa. B y y chwile gdzie korzystnie zajmowaa si
postpem teatru i tego rodzaju polem ik, niepospolite ro
bia wraenia. Czasem pyna jak woda bez adnego ko
loru i smaku, znowu przybieraa krj K u rjera , cisna si
w wiat je g o , sypaa i strzelaa anegdotami. Niekiedy
objawiaa chci, ktrych ani publiczno, ani redaktor, ani
sama gazeta nie zrozumiaa. Teraz od dwch miesicy
w inne zupenie przechodzi ycie. N ow y redaktor ju
w tym krtkim przecigu czasu d ow id , e ma pojcie
hidzkoci i jej potrzeb, czuje przeznaczenie tego rodzaju
pism a, i czy to przez myl obUczonym, czy to instynkto
wym sposobem, z korzyci wywizuje si z swojego pow o
ania. Najwaniejszym przedmiotem jego jest ycic spoe
czne, ktremu z dusz si powica. W pimie swojem
nie postpuje jako literat i szperacz ksikowy, lecz jako
czowiek ycia. Nie tylko uwaa pismo swoje za organ my
li pyncej, lecz za skuteczny sposb prowadzenia tj my
li do dobrego celu.
Gazeta W arszawska pod redakcy pana Lesznowskiego
przybraa najwiksz obszernos ze wszystkich dzisiejszych'
pism politycznych p olskich, i ju przez to samo ma spo
sobno nada atw o wyszy zakres przedmiotowi swojemu.
Cz polityczna obejmuje wypadki i szczegy krajowe i
zagraniczne. W niej nie tylko zdarzenia jasno' i najobszer
niej s przedstawione, lecz zarazem redaktor stara si od*
soni te spryny duchowe, ktre tym ;idarzeniom b yt na
daj i s od nich samych waniejsze. Szczegln zalet
tej czci stanowi wybr w wypadkah i ukad ich , tauch historyczny. Jest to karta naszego wieku godna swe-

g przedmiotu. W czci dla handlu i przemysu powi


cone)' , oprcz doniesie o stanie poruszeniach handlowych,
ktre ju z gazet zagranicznych, a wigcej jeszcze wprost
przez korrespondency z znakomitszych pod tym wzgldem
miast redaktor odbiera, zamieszczane s jeszcze wiadomo,
ci o wynalazkach, nowiny ciekawe i tym podobne uwiado
mienia majce znaczny wpyw na stan handlu, przemysu
i majtkw w kraju. Oprcz tych dwch czci s je
szcze w Gazecie Rozmaitoci. Oddzia obszerny nie zapeniany drobnostkami na zabaw i miech przeznaczonemi,
lecz obejmujcy porzdne artykuy, wyjaniajce pod ka
dym wzgldem dzisiejsz polityk, wypadki, ycie znakomi
tych mw, kwestye ekonomiczne, finansowe, wiadomo*
wyborne z statystyki i t. p. Redaktor stara si t.nke w py
n na towarzystwo nasze pod wzgldem moralnym, jak
to wykazuje artyku o Dandyzmie warszawskim, ktry
zrobi wraenie na publiczno i ciga modzie nasz za
wstrt do mylenia, do nauk i pracy.
Mamy nadziej e nowy redaktor Gazety Warszawskiej
okazawszy ju niemao znajomoci i piknego uczucia, b
dzie wytrwaym w zawodzie raz obranym i speni oczeki
wania publicznoci, ktra jego prace oceni potrafi.
O
Dodatku do Gazety Warszawskiej pod tytu. E c h o ,
jako o pimie literackiem bdzie wiadomo oddzielnie.
5.
G o ela Poranna zjawia si W r. 1837 w m. kwie
tniu (w wczas wiasno p. Dobka), pocztkowo w wielkiin
arkuszowym formacie w kroju dawnego Dziennika Powsze
chnego, i od tej pory wychodzi bez przerwy do dnia dzi
siejszego i tylko format wielki zmienia na wiartkowy.
W tym kilkoletniem przecigu czasu liczya kilku redakto
rw, w pierwszym roku redakcy zajmowa si A. J. Szabrariski, i w wczas cz polityczna obszern udzielaa naj
rychlej wiadomo o biecych wypadkach, a Rozmaitoci,
oprcz artykuw literackich,historycznych, statystycznych,
mieciy jeszcze artykuy o teatrach warszawskich z podpisem Mru: K . W nastpnym roku redakcy skadali W i
ktoryn Zieliski i odznaczajcy si wysz w literaturze na
szej zdolnoci J. K . M. Pismo to zajmowao w wczas

publiczno czci literack, recenzyami, polemik teatral


n, a przedewszystkiem t i obrazkami z iycia naszego,
ktre w ksztaicie wistkw humorystycznych zamieszczane
hyy w gazecie pod tytuiem wyjtkw i notatek statystyczno-moralnych i t. p. Po roku redakcy objt p. Hippolit Skimborowicz, nastpnie nabyt pismo na wasno, a
czynny i pracowity wszelkich dotd dokada stara, aby pi
smo swoje zrobi dla pubUcznoci uiytecznm. Pismo to pzyjto powierzchowno Gazety Codziennej ogtasza w skrce
niu wypadki poUtyczne, handlowe, i literackie. W takiem
jednak jak dzi stanie naszych pism politycznych, naleiaioby redaktorowi Gazety Porannj dobrze rozway, jaki
jeszcze oddziat wiadomoci potrzebnych dla ogtu nie jest
dotd tknity, czy swemi sitami podoa moe, aieby temu
oddziaowi si powici i tym sposobem nowym uczyni
pismo swoje. W wczas przy takcie przyzwoitym jakiego
szczeglnie wymaga prowadzenie pisma codziennie wyda
wanego i przy sdzie, ktryby trafnie wybierat artykuy
godne naszj publicznoci, Gazeta Poranna zupenie od
powiedziaaby oczekiwaniu oglnemu,
llazem z t Gazet wychodzi dzienhik pod tytutem P i
m ie n n ic t w o k r a j o w e , o ktrym nadmienimy przy
pismach peryodycznych literackich.
6.
Korrespondent. Gazeta ta jest jedn z dawnych
gazet warszawskich, wychodzi od r, 1792. Pocztkowo no
sia tytu Korrespondenta Warszawskiego, pnij od roku
1828: Gazety Korrespondenta Warszawskiego zagraniczne
g o, a teraz zmienjta na skromny napis: Korrespondenta.
Wydawc jj pocztkowym byt Hippolit W yewski, pnij Pkalski, nastpnie zajmowali si redakcy z kolei:
ksidz Dbrowski (matematyk). Osiski, Gbka, F. Dmo
chowski, pniej, przesza na wasno Stanisawa Wyiewskiego. Od r. i 83 i do i 838 bez przerwy redagowa
Korrespondenta p. Jadewski, nastpnie p. Tripplin. -y
Po usuniciu si jego, Korrespondent gin zaczt i dzi
wychodzi jeszcze jako przedruk Gazety Porannj. ......a .

Pisma Peryodyczne Techniczne.


S ylw an Dziennik nauk i urzd?e lenych i owieckich
etc.^ wychodzi'od roku 1820. Cztery zeszyty kwartalne lub
dwa proczne skiadaj tom obejmujcy 32 do 40 arkuszy
druku. Pirwsze trzy tomy wydane zostay w latach 1820,
1821 i 1823 przez Rad b. Szkoy szczeglnj lenictw;a,
pod kierunkiem jednego z Czonkw Kommissyi Rzdowej
Przych. i Skarbu; nastpne tomy od 4 g do ggo wcznie
wiatach 1827 do 1833 wychodziy pod kierunkiem Juljusza
Barona Brinken b. Nadlenego Naczelnego Krlestwa i .p.
Franciszka Cieleckiego Naczelnika Sekcyi b. Wydziau la
sw. Tomy 10 i lis ty wiatach i 834 i i 835 wydane zosta
y prze?! Cieleckiego, Franciszka Elsnera wwczas Kommisarza lenego i Kazimierza Janczewskiego Referenta Spraw
lenych w Kommissyi Rzdowej Przych. i Skarbu. Tomy 13
do 6go wcznie w latach 1836 do 1840 wysze, s wypra
cowane przez Cieleckiego i Janczewskiego, Tom 17 w roku
biecym, wychodzi pod kiemnkiem K . Janczewskiego.
Pierwsze trzy tom y zalecaj si szczeglniej treciwym
wykadem gwnych nauk lenictwa, jako to: uprawy lasw
naturalnej i sztucznej, policyi lenej, urzdzania, szacowania
i oceniania lasw , niemniej artykuami ow iectw a, techno
logii lenej i historyi naturalnej. W nastpnych szeciu to
mach zasuguje na uwag; statystyka lena K rlestw a, teo
rya ugruntowania lenictwa rzdow ego, a z technologii o
wyrabianiu potau i wykad wgjarstwa stosowego'; niemnij
w iele pojedynczych artykuw lenych i owieckich. O d
drUgie'j poow y tomu logo, przedsiwzito w ykad nauki
lenictwa w caej obszernoci i skoczono dotd nauk upra
w y lasw, uytkowania, ochrony ipolicyi lenej. Oprcz nauk
gwnych zasuguj na uwag; rzecz o spawie drzewa, o
torfie, o bursztynie, o baantarniach, opisy drzew, zwderzt,
ptakw ow n ych , psw m yliwskich, i szkodliwych lasom
owadw, z rycinami kolorowanemi, Czasami take i poezye!
myliwskie Br. hr. Kiciskiego zjawiaj si w tem p im ie.
W oglnoci, w ostatnich czasach, redakcya tego pisma
pod kierunkiem znanego z obszernych wiadomoci lenych

SIS

professora K . Janczewskiego, w kaidym wzgldzie nic nie


zostawia do iyczenia.
8.

P a m i(ln ik Towarzystwa Lekarskiego W a rszaw skie

g o. Towarzystwo Lekarskie Warszawskie w roku 1820 za

wizane, stosownie do ustaw przez Rzd zatwierdzonych,


winno od czasu do czasu ogasza drukieni owoce prac swo
ich. Dopeiniio tego poczci za porednictwem Pamitnika
Lekarskiego Warszawskiego Dra Wilhelma Malcza, ktre
go dwa tomy w r. 1828 i 1829 wydane, powikszej czci
skadaj si z wypracowa wczesnych czonkw towarzy
stwa. W roku 1887 zaczo Towarzystwo Lekarskie wyda
wa podobnej treci pismo czasowe,' swoim wasnym ko
sztem, i dotrwao w przedsiwziciu ai do koilca r. i 83 g,
wydawszy 8 poszytw Pamitnika Towarzystwa Lekarskie
go Warszawskiego, dwa obszerne tomy skadajcych. Od
tej chwili byoby musiao zaprzesta tak chwalebnej pracy
dla braku funduszw, gdyby Rzd nie przyszed mu w po
moc. Nowy Pamitnik Towarzystwa wychodzcy od roku
1840 co kwarta w poszytach od 10 do 12 arkuszy obejmu
jcych, z ktrych dwa stanowi tom jeden, ma tytu: Pami
tnik Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego wydawany
za upowanieniem Rzdu. W^ydawcjego jest Dr Lebel Se
kretarz Towarzystwa Lekarskiego, Prenumerata roczna te
go pisma wynosi w Warszawie zp. 20, na prowincyi z. 23
gr. 20. Przyjmuje j Dr Lebel w domu przy ulicy Rymar
skiej Ner 742 i wszystkie urzeda pocztowe. Jedyne to
w kraju naszym pismo czaSowe lekarskie, obejmuje nie tyl
ko-prace wasne czonkw Towarzystwa Lekarskiego, oraz
innych Lekarzy towarzystwu nadesane, ale nadto wainiejsze wycigi z pism obcych, rozbiory dzie lekarskich w kraju
wychodzcych, wiadomoci bibliograficzne o nowych dzie
ach najwaniejszych zagranicznych; prcz tego za od roku
i84o, zawiera takie cz urzdow, obchodzc mianowicie
lekarzy w suibie rzdowej zostajcych.
W pord tylu rinj treci artykuw, lekarze szcze
glniej na prowincyi mieszkajcy, m og znale w P a m i tn i
k u Towarzystwa Lekarskiego W arszawskiego nie mao na
uczajcych rzeczy i wskazwek jak i z postpem nauki le-

karskij, rzwijajcj si i uclostonalajcej.- Sprawozdania


z czynnoci Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego przez
Le Bruna, Koehlera iLebela w Pamitniku Tow. Lek. War.
jawnem s dowodem, e i nasi lekarze ile moinoci staraj
si przyczyni do tego postpu. Jeszcze si to wyrainij
okazuje w rozprawach wasnych i spostrzeeniach lekarskich
w Pamitniku dotd umieszczonych, jakiemi mianowicie s:
w przedmiotach fiyologii, rozprawy J. Miego i R. Remaka, w przedmiotach patalogl i terapii, rozprawy i spostrze
enia Jdrzeja niadeckiego, Malcza, Czetyrkina, Lehela, '
Muszyskiego, Kuleszy, Kochaskiego, Jasiskiego, Janiko
wskiego i M. Kaczkowskiego, w przedmiotach chirurgii LeBruna, Koehlera, Janikowskiego, Bcewicza; wprzedmiocie
sztuki pooniczej rozprawa ewestama ; w przedmioie hi
storyi naturalnej rozprawa Helhicha. Dla historyka i lite
rata nie obojtne bd w Pamitniku Lek. Warsz. ycie
Brandta piknie skrelone prz?^ Helbicha, krtka wiado
mo o yciu J. Miego, rozbir 16 dzie lekarskich polskich
i spis lekarskich dzie polskich od roku i 83o wydanych.
9.
Tygodnik Rolniczo-Technologiczny, a od r. i 84 i no
szcy tytu: Z i e m i a n i n. Pismo niniejsze wycliodzi tygo
dniowo w zeszytach arkuszowych, in 4to. Do kilku zeszytw
docza si czstokro dodatek, p arkusza obejmujcy.
Tygodnik rolniczy wychodzi zaczt w r. i 835 i od pocztku
gwnym jego redaktorem i wydawc byt Jan Nepomucen
Kurowski. W roku 1840 redakcya pozostaa przy osobie
pierwotndj, wydawc za tego pisma zosta Chlebowski
tJrzdni'^ Komm. Rzdi S. Wew. Ziemianin nie odstpujc
od planu dawnego Tygodnika, obejmuje 'w sobie nastpuj
ce przedmioty: i ) Rolnictwo w catj obszernoci ; 2) Ogro
dnictwo; 3J Lenictwo; 4) Rybotowstwo; 5) Pszczolnictwo
i jedwabnictwo; 6) Technik rolnicz; 7) Literatur rolni
cz; 8) Rozmaitoci; 9) Rne zawiadomienia tyczce si
gospodarstwa.
Prenumeruje si rocznie lub procznie, proczna pre
numerata wynosi w miejscu ztp. 12, na prowincyi zt. i5,
[a papierze welinowym cena jest o dwa zote wysza.

W razie potrzeby clla objanienia rzeczy, redakcya do


niniejszego pisma dodaje potrzebne ryciny.

L ite ra tu ra Rofn^yjska. "Wyszy bardzo piknie napi


sane powieci hrabiego W . A. Sooguba pod tytuem: N a
sen. P. M. Polewoj wieo wyda B i z a n t y j s k i e L e g e n tly , zawieraj: Jan Gymischi; wypadek z Xs< wieku,
a czci. Dzieo to przedstawia wiele interessujcych obra
zw, chocia styl jego za nadto obfituje w retoryczne figu
ry. P. Niewolin wydai w Kijowie dzieo, wielkij wagi;Encyklopedya prawoznawstwa, dwa tomy. Wstp obejmuje
rys encyklopedyi prawoznawstwa, przedstawia jj potrzeb
i samoistno jako nauki ; wykada jj przedmiot, podzia,
history i literatur ( czyli dziea napisane w tj gazi ).
W lym oddziale powszehnj czci, zastanawia sinadwasnoci prawa, potm roztrzsa stopniowy pocztek i rozwi
janie si mnstwa praw, i nakoniec przedstawi podzia ich
na gwne rodzaje i gatunki. Oddziat drugi zawira prze
gld prawodawstwa w jego oglnym skadzie, wic takim
sposobem ]est przejciem do czci szczegowej. W ykad
odznacza si cisym systematem, przejty jest wspcze
sn filozofi i nacechowanysamoistnoci. Jestto praca
wielka i europejska. Oprcz tego autor w swoim dziele z ja
snoci i dokadnoci przedstawi filozoficzne systemata
Kanta, Fichtego, a szczeglnij SzelHnga i Hegla. Ta encyklopedya tiunaczy si na jzyk nieniiecki. Gotuje si
nowe wydanie znanego romansu Lermontowa: B o h a t y r
n a s z e g o w ie k u , bo zupenie ju ^fyczerpana jest pier
wsza edycya. Towarzystwo rossyjskich literatw, z pomi
dzy ktrych wiele jst imion zaszczytnie znanych publir
cznoci, ma zamiar wyda Zbir szkicir na wzr francuz
kiego; Les Franais peints par eux mmes. W nim umie
szczone bd arfykuy, majce za przedmiot rossyjskie zwy
czaje. Ten zbir wyjdzie pod tytuem: N a s i . Ju ogoszona
jest prenumerata. Do tego wydania take przygotowafac s
pikne ryciny. W yszo dzieo, ktre jest godnym uwagi

uczonych: Systemat i tre filozoficzni) nauki jgzyka z zasto


sowaniem do jzyka rossyjskiego. Jest to programat lekcyi
prof. ros. lit. w riszeljewskiem hceum, Konst. Zelenieckiego. Niedawno ukazal si Iszy tom Opowiada Wielko-Ruskiego Ludu, zebranych przez Sacharowa. Tom ten skiada
si z 568 kart; z.iwira: wielko-rusk narodow literatur,
Czarnoksistwo, Gry ludu, Zagadki i Przypowieci, Przyso
wia , Pieni ludu, Skazki, Sowo o puku Igorewom, Sowo
Daniela Zatocznika, Powie o najciu Batyja na ziemi ru
sk i powie o bitwie Mamaja. Caa edycya bdzie ska
da si z 7 tomw zawierajcych w sobie 39 ksig. Zprospektu ogoszonego w P a m i tn . O jc z . dowiadujemy si,
ie tom II zawiera bdzie: Dawne sowniki wielko-ruskiego
jzyka, narodowe wesela, narodowa rocznica, (godowszczyna), Podre Rossyan (w przecigu szeciu wiekw). Tom
III. Demonologi wielko-ruskiego ludu. Sowniki prowincyonalnych narzeczy : wielko-ruskiego, biao-ruskiego i maio-ruskiego, Narodowe polowanie, O narodowem le
czeniu. Tom IV. Narodow symbolik. (Tu przedstawione
bd opowiadania ludu o przyrodzeniu. Ciekawe s wyo
braenia dawnych Rossyan o fizyce i astronomii. Midzy in~
nemf napotykaj si podania greckie i'pamitniki zacho
dnich pisarzy. Kronika wielko-ruskiej bibliografii: Stan
ksigozbiorw. Katalogi bibljotek, Skorowidz znanych rkopismw, Wskazywacz tumacze z jzyka greckiego; Rfcopisma: bugarskie, serbskie, atoskie, carogrodzkie i so-
wiano-ruskie, Podaia i zabobony ludu, Przysowia.
Tom V; Kronika dawnych sztuk i kunsztw, kronika sowiano-ruskich drukar (o d r. 1491 do 1700), kronik ruskiej
literatury (do r. 1700), Skazki. Tom VL Pamitniki
Rossyan, Rzut oka na dawne ruskie prawo , Rzut oka na
herby i pieczcie, Ubiory. Tom VII. Genealogiczna ksi
ga rodzin szlacheckich. Numizmatyka, Wzory narzecza wiel
ko-ruskiego, biao-ruskiego i mao-ruskiego, Sowianoruska mitologia (nazasadzie Nestora i poda ludu), Spisy
szlachty. Zupeny skorowidz przedmiotw ze wszystkich
29 ksig.
T o n n . C ze fw ie c i84i.

9S

Wysedt Nr 4ty Pamitn. Ojcz. i zawira wielce cieka


we artykuy, a mianowicie: Mao-ruskie pieni i dumy, przez
p. Teodort'Jeweckiega (i). Te pieni wzite ze zbioru Zcgoty Pauli i dopenione historycznemi przypiekami, daleko
dokadniejzemi, jak u polskiego wydawcy. W tyme nu
merze jest bardzo interessujcy artyku: M a r ia S t u a r t
nowe dotd nieznane wiadomoci o jj yciu (z franc, z Fi
lar. Szala).. Pamitniki Ojcz. donosz, e p. Werstowski
zajmuje si teraz kompozycy nowj opery, w 4ch aktach,
pod nazw S e n na ja w ie . Powzi pikn myl zbudo
wa swj utwr na zasadzie naszj sowiaskiej mitologii,
a rozwin cae bogactwo i rozmaito ruskij narodowej
muzyki, pej rnorodnych melodyi (jak np. pieni weso
e, taneczne, weselne, dumki kijowskie it . d.). P. W ersto
wski ju okaza swj rtiepospolity talent w dwch operach
W a d im i M .o g ia A s k o ld a , ktre przejte s narodo
wym ywioem.

W ijrm numerze Dziennika Ministeryum Ow. Publ.,za


wiera si przegld pism peryodycznych w Rossyjskim C e
sarstwie, w r. 1841, w jzyku rossyjskim, polskim, niemie<;kim, francukim, woskim i atyszskim. Ogowa liczba
' ich, jest 134. Wychodz w 5a miastach: 35 poszytami i
99 arkuszami. 73 wydaje Rzd, i 3 towarzystwa i zakady
uczone, 48 prywatne osoby. W tje lifczbie: duchownej tre
ci , politycznj 10, polityczno-literackij 8 , czysto-Utei'ackij i 3, artystowskij 7, uczonej 8; do przemysu i gospo
darstwa i 4 - 73 tycz si tylko samych rozporzdze wa
dzy, lecz wiele z tych maj dodatki, w ktrych zawieraj
si wiadomoci historyczne, statystyczne i gospdarskie. No
wych pism peryodycznych jest trzy: D z ie n n ik M in is t e
r y u m d b r r z d o w y c h , M o s k w ic in i R u s k i Z w ia
stu n .
VubrotvshL
(1). Obecnie mieszka w W arszaw ie i wiele powica si literat tie rossyjskij. Z pom idzy rn yoii a rty k u w p. 'feodora Jeweklego, zwracam Bzozcglnq uwag na rozbior kro n iki Czerwondj
si, w ydrukow anej przez p . Vyojcickiego w K w artaln iku Naukowym
z r . l S S . R ozbir te u m ieszczony/by w ros. dzienniku Teleskop
( i r. 1835 c z X X I X , N N . 17, 18, 19, 20). U wagi p- Jeweckiego,
w ielkie iw ia to rzucaj na t^ kronik.

'823

BOZMAITOCl.
Lit p,ana Jerzego ysiny i- znalezione prses niego
pisanie p.' A m . Wi.
W ie lm o y M o c i D o b r o d z ie j u !
Jadc w zaprzeszym tygodniu do Kozienic, celem przy
zwoitego opatrzenia si w napj czysty i tani, ktrym po
czciwy Johnas z wasnego winobrania na Wgrzech, wieo
piwnice swoje napeni, diimaem sobie nad marnociami
wiata ; bronowoki leniwym szy krokiem, telega zwolna
si tylko po gbokim posuwaa piasku, -r- i ju pod Maj
dany dojedam, kiedy skwarne soce siekc mnie z gry,
jakoby makiem po oczach sypno ; zacze'm w jednej chwili
' wielowadny Morfeusz rozpostar panowanie nademn, czyli
wyraajc si bez pomocy bokw mitologicznych, sen cia
o moje owiadn,i-a mwic zupenie wyranie,usnem.;
Zawsze w murach nad papierami lczc, nie wiesz za
cny panie, jakim jest sen na wolnm powietrzu, ktrymat-*
ka natura dla najmilszych dzieci swoich, dla nas wienia
kw przesya. Spaem smaczno, wymienicie, gardowy
organek cudnym brzmia gosem, wdziczne marzenia cucle lube tworzyy, i gdy tak panie pi, mj stary Grzesio
tak si by zdrzymn. Poniewa zmordowane i tpe-by
dltka przystany, nie wiem jak dugo w tym bezgrze
sznym pozostawalimy stanie, i dopiro ognisty huk z bicza
nad uszami,przebudzi nas obydwch. Grzesio krzykn
ratuj! jam wrzasn ha go ha! nio mi si bowiem,
em kusego w kotlinie upatrzy. A i mi si w oczach zalni
o : szlachcic czwrk z miasteczka wyjeda; gdzie spoj
rzysz to zoto; n a zaprzgach, na karocy, na kapeluszach
n a konierzach, naliodrach, z przodu, z ty u , -.
zoto, guzy z herbami, i zoto. Mimowolnie uchyliem
czapki, bo ktby si tak bogatemu nie ukoni panu; ga
pi si tedy i dziwuj jak to u nas jeszcze tegb zota kupa
^dy Grzesio trci mnie w kolano wskaza na zieloh to

rebk leic w kolei pojazdu, ktry nas co dopiro by mi


n. Woiam za niemi stj! stj!.... stj!.... gdzie tam,
pdzi jakby na wirowej drodze, wjecha na most, skrci
okoo wiatraka, woam stj! stj! ani si obejrza; tru
dno sobie gardo rozedrzy. W ic zagldam do onej to
rebki, i znalazem ; i ) Spis rocznj paszczyzny, powin
noci, darmochw i danin z dbr Lichoty Wielkie. 3 ) Po
mys do zwikszenia dochodw propihacyjnych. 3 ) Obra
chunki z starozakonnym kupcem Moselsztein, i przedugodne
warunki do sprzeday zboa z roku da Bg doczeka 1842.
4) Rozpiecztowany list: do kochanego Jtazimierza M.
w Warszawie.
Spis rocznj paszczyzny zatrzymuj, gdyi mi jest po
trzebny do objanienia si, albowiem dobra.Lichoty W iel
kie s wystawione na konieczn sprzedai. Pomys do zwi
kszenia dochodw propinacyjnych, rzecz wielkiej wagi,
przedmiot c z y s t o - r o d o w y , zachowani na waciwy uy
tek. Obrachunki z panem Moselsztein zoyem p. burmi
strzowi. Pisanie za Augusta do Kazimierza odsyam Wm.
panu dobrodziejowi, by moe, ie je w Rozmaitociach
umieci zechcesz.
Prosz przyj zapewnienie wysokiego powaania, etc.
J e r z y y s in a ,
Pisaem w Peruce dnia 20 JMaja 184il'r.

P, S. Donosz ti panu dobrodziejowi, ii mwi tu


u nas na wsi,,jakoby pan nadsyane do redakcyi Bihhoteki Warszawskiej artykuy z prowincyi, niechtnie przyj
mowa. Zrobiem zakad ii to jest wie faszywa, i ie
z pewnoci, czy to w miecie, czy w miasteczku, cy na
wsi pisane, byle uczciwie i celowi odpowiednie, a nie adne
brednie, (nieprzymierzajc do listw moich) ^ ii tedy wm.
p. dobrodz. nie tylko, e wydrukowa kaesz, ale i wdzi
cznym zafto bdziesz. Bo i liczn zaiste jest rzecz, kier
dy wypoczta, jdrna, cigem w aktach szperaniem nie
spleniaa wiejska gow a, palnie co od serca. Wszakie
ny to do tych samych szkt co i panowie chodzili , ba
nawet bywao dawniej, a i dzisiaj, chociai ie tak czsto

si zdarzy, ii pisanie nasze jest petne wdziku i istoti<;^


mdros'ci; a jeielimy mnij zachowali wyrae pedago
gicznych, w icij natomiast pozostao uczucia i zdrowego
rzeczy widzenia. Przy najskrztnijszem za gospodarstwie,
nia czasie wolnym nie zbywa.
J e r z y y s in a . '
K o c h a n y K a z im i e r z u ! Imieniem moich ssiadw
i wspobywateli szczere skadam podzikowanie, za po
chlebny sd o naszej okolicy, a ie prawd nad wszyst
ko przenosz, iby nie rozumia, ie rzeczywicie popd
do nauk, jest tutaj bez wyjtkowym, wedle yczenia two
jego przesyam ci w skrceniu wirny obraz mojj podr
y, ktr w posudze literackiej odbyem.
Odebrawszy wezwanie wasze, niedugom rozmyla, i
ju i nazajutrz ruszyem. Z y by pocztek, pomimo, e
wonica znaku krzya przed komi przy wsiadaniu zrobi
nie zaniedba, w drugiej przeciei wiosce, ktr j.w . Honorowicz w doywociu trzyma, na dziurawym mocie, mj
ulubiony drkowy deresz, tak si niezrcznie zahaczy,
ii mu z trudnoci usune chopki nog wydwign zdoah. Niezraony przypadkiem, a wierny powoaniu, jad
przypomniaem sobie owego organist, ktren na dohredzwoni kazanie. W tm Jdrzej si ozwa: Wielmony
panie nasz deresz napada ! Czy bardzo? Nie zgorzj.
Zajed do dw oru, obejrzemy. Jako zajechaUniy przed
pochylony ganek . domu j. w. Honorowicza. Na turkot
bryczki, wybieg do mnie w jasno-zielonym fraku, w nie
biesko skrochmalonej kamizelce, z gru]>m obwizaniem
szyi, w nankinach, z bia chustk w rku, jasno-wosy,
modro-oki, greckiego nosa, tuszy i wzrostu w samo pra
wie, gospodarz domu j. w. sdzia Honorowicz.
W itam ! witam niegrzecznego, niedobrego, nieaskawego na nas ssiada dobrodieja !
Na uprzejmy zarzut tmacz si jak m og, gdy usu
ny a snisty drab w starj liberyi, paszaz z ramion mo
ich zerwa raczy.
,
Weszhmy do pokoju, gdzie mnie na raz rnorodne
i sprzeczne uderzyy przedmioty.
Zastaem nie mato
tosb; - wrd nich na stolec czci przepoowionych.

tzci nietknitych jeszcze, om wina wgierskiego bute


lek, obok leaiy ksiki, kajety, bat i gitara. Powstali na
moje przywitanie, obecni: jmc. ksidz proboszcz,pani s
dzina w ogromnym czepcu a tyle w kwiaty obfitujcym, i
by sobie nimi mae cieltko podjadio, chudy podsdek
z on i crk, pan Bbno rosy a barczysty, na urzd
zbudowany szlachcic, jakem si pnij dowiedziai, przy
byy z Litwy wujaszek; pan Porto, porucznik wgierskich
huzarw, czupurny, z min gst, z wykrconemi do gry
wsami, z pIrvrszego rzutu okachwat i hulaka, pan Po
nowa burmistrz z pobliskiego miasteczka, jak mi mwiono,
czowiek niegdy d o b r z e u r o d z o n y , niegdy posiadacz
piknego mienia; pastwo Nierzdkowscy dziedzice dbr
Gzymsy z mi k o n s o l a c y , z Narcysem, Hiacyntem,
R, Hortensy, i z maym ples^czoszklem, trzynastole
tnim Cypryslem, i t. d., i t. d.
W takim gronie osb, na rodku, staU synowcowie j. w.
Honorowicza,Anzelm i Gracyan: wyraz twarzy wcale nie
genijalny, lecz wosy wedle otatnij mody po za wielkie
uszy spaday. Czynili popis szklny, przyczm wyrodzita
si k w e s t y a naukowa. Dla tego po przywitaniu wynu
rzy j. w. gospodarz nieskoczon rado, i p r z y b i e m w ta
k wanie por, kiedy byem najpotrzebniejszy! Modzi
Honorowicze twierdzili, i Gyrus krl Persw zburzy Ma
cedoni, Porto zaprzecza, dowodzc, i Macedonia dopi
ro przez Anglikw zbombardowan bya. Ksidz proboszcz,
ktry mg bez wtpienia spr ten rozsti-zygn, dyssertacyl
o poganach nie lubi, i radzi aby d innego przeszli przed
miotu. Ale panna Hortensy, co z caego serca radaby zwy
ciztwo starszego z synowcw j. w, Honorowicza, .pana
Anzelma, a upadek pana Porto usuzy, niedozwolia rze
czy nledokoezonj opuci. Moje wic zjawienie si (a trze
ba ci wiedzie, maj mnie w caj parafii za bardzo uczone
go) uwaajc jako nader szczUwe, hurmem i obces 4daU, abym ja spraw t rozsdzi. Miosiernie s p o j r z a na
mnie Porto. Niewiem zkd mnie pustota napada, gdym
si w nastpne odezwa sowa : yjcy pierwiastek ludw
wschodnich, tak odrbn nosi barw w wypadkach wojeni^

nych, tak istotn naprowadza myl samoistnej wiedzy, tak


gwattownm jest poczeniem myU i rzeczywistoci w dzi
siejszym pojmowaniu, i trudno byio spptczesnym, a niepo
dobiestwem jest' dla nastpnych rdto prawdy wyczer
pn. To przecie z poda ustnych w nieulegajc zamie-.^
nito si pewno, i pod murami Macedonii, znajdoway
si i wojska Persw, i morskie zastpy Anglikw, a'raczj
Szkotw, ktrzy pod wodz krla Roberta Bruce w pomoc
Cyrusowi przybyli.
,
Bravo! bravo! krzyknli wszyscy, to mi e r u d y c y a ,
to jest rzecz objani. Cieszyy si panny Nierzdkowskie,
cieszya si mama, cieszy si i p. Porto, przypominaja,c pa
nu Bbno, i Szkoci, Erlandczycy i Anglicy, zawsze jedn
stanowili n a c y . Ksidz proboszcz tylko chcia jak czyni
oppozycy co do rwnoczesnoi Roberta z Cyrusem, ale
go burmistrz z panem Zawissoskim na wielkie moje szcz
cie zagadali, krzyczc co garda, e ksidz proboszcz za
wsze si spiera chociaby o rzecz tak jasn jak gtoce. .
Zaczem t podano kielichy i examen byby si skoczy,
gdyby nie pe pikna, ktra gr na gitarze i piew pana An
zelma syszy pragna.
Zatrzyma wic w rku j. w. Honorowicz potny kieUch
a pan Anzelm lyletni modzieniec, przerzuciwszy niebiesk
wstg przez barki, stap w smtnj postawie i silne ude
rzy akkordy. Odpiewa najtkliwszym gosem, ale Ame
lii,. znane dumanie pnocne ksiycu, ' z wolnego
Strzelca przynosim ci mirtowy kwiat i porwanie krowj z ciemnego lochu. Chwil kilka', jak ju dwik strony
ucho pieci przesta, a nikt z obecnych oglnego milczenia
przerwa si nie omieli. Jam pirwsy wyrzek licznie!
a ten tylko co by wiadkiem poegnariiasi wdrujcj truppy aktorw, ktrzy do dwch miast wezwani, ua dwie czci
si dziel, moe sobie wyobrazi haas, wrzask, czuo, zy
i uniesienie, jakie po mojm licznie nastpiy,
JWni Honorowiczowie oboje i pann'a Hortensy pakali
gono, jakoby na najsmutnijszym pogrzebie, - wujaszek
z Litw y sciskai Anzelmka tak szczerze, ie a w niehogtosy
krzykn kawaler, dziwili si inni, i gwatowne sypaH po-.

chway, jeden znw tylko proboszcz tre pieww gani,


si zdawa, ale i tu burmistrz, p. Zawissoski, a tym razem
ju i p. Porto ;i p. Nierzdkowski, zaguszyh go wyrzutami
mantyctwa. Czuy to byt obraz rodzicielskiego (tutaj stryjowskiegoj szczcia, wspaniay widok przejtych chlub
modzianw z ukoczonej edukacyi, i rozrzewniajcym
udzia, jaki ssiednia przyja tak dobitnie na jaw wykrya.
Wniesiono par mchem obrosych butelek, i prdzj przy
budowaniu wiey babiloskiej, mgby byt za sowo
uchw yci, anieli wrd tak namitnie gwar^scj tuszczy
przyjaci. Lecz niesie stare przysowie e s t m o d u s ,in
r e b u s s wziem do rku gitar, pospieszyy damy naj
milej proszc, bym Igra i piewa. Jedne z tych bogi po
zostay przy mnie na stray, drugie rozbiegy si po sali dla
wyproszenia spokojnoci. Kt kiedy sile kobiet oprze
si zdoa? w jednj chwili, wszystko ucicho, wszystkich
oczy nad roztwartmi ustami byszczce, na mnie si zwr
ciy. Korzystaem z tj ciszy niebawem, w nastpne odzy
wajc si sowa:
W ielce askawi ssiedzi, skpa przyroda nie obdarzy
a mnie zdolnoci muzyki, natomiast dai mi pewien po
cig do nauk. O potrzebie owiaty w tak zacnym gronie
przemawia byoby zbytecznm, ale zawiadomi was o no
wych pracach literackich, niiym staje si dla mnie obo
wizkiem. Jeden z moich dawnych szkolnych przyjaci
w ykry rkopism nader wany, niedrukowany dotd. Dzie
o o dla historyi wielkie przyniesie korzyci, a dla literatu
ry naszj bdzie niepoledni ozdob. Idzie jedynie o ko
szta druku. Przedpat dwchset exemplarzy wszystkiemu
zado si stanie. Zaszczycony zaufaniem odebraem pole
cenie, abym w tj okolicy zbiera prenumeratorw, raczcie
wic panowie, ot na tym papier:^ (tu wyjem z zanadrza,
prospekt) podpisy swoje wyrazi, a w przecigu trzech mie
sicy, kademu z was dzieo dostawi przyrzekam !
Po tj mowie zrobio si cicho, cicho wszdzie, pomy
laem co to bdzie, co to bdzie?... gdy i jeden gos nieodeKwat si w otaczajcym mnie kole. Wreszcie p. Z a w i s s o s k i
przerwa cierpkie milczenie : Z a pozwoleniem * czegi

istotnie pan Podkomorzyc dasz? Prosz, odrzekem, oby


pap raczy da 20 z. za co ja po upywie 3 miesicy, nadel mu dwa tomy dziea historycznego, ktre co dopiro wy*
mieniem. Chwalebne, bardzo chwalebne przedsiwzicie,
dobrodzieju! Iecz cikie t czasy, cikie ssiedzle dobro^
dzieju odzywali si po kolej pp. Honorowicz, Nierzdkowski
burmistrz podsdek i jako powoli w zamieszaniu, kaden i
do przybocznego wynis pokoju..
W tm przysun si do mnie porucznik i z cicha za
gada: N a Boga co pan robisz, takie w tym domu czyni
o d e z w y , rozpdzisz goci! .
Wejrzaem przez okno, stat mj Jdrzej z zaprzon
bryczk, poegnaem wic j w. gospodarstwo, ktrzy mnie
i niebardzo ju zatrzymywali, ukoniem si ^camu to
warzystwu, i uczuem, si w moim paszczu, na mojj bry
czce, na drodze ku Rownu.
W godzink. Stanem w Rwnie, przez bram herbami
upikszon w jechaem na obszerny dziedziniec. Walce sie
gumna wrd nich straszliwy nieporzdek, przykro raziy
oko, natomiast ptac pokryty cynkiem z po za ogromnych
filarw dumnie na stare zabudowania i chrciane stodoy
spoglda si zdawa. Przed paacem przyj mnie mtody
Astolf Badytto, po przyjacielsku, wedle zwyczaju.
Jak si masz Augucie! to wielkie szczcie e mnie
w domu zasta, bo dzi jeszcze do .Wpch miaem wyjch.
Do W iochI daleko ! . . a po co? mwiem, gdymy
si w kawalrskim gabinecie'Astlfa ujrzeli.
' '
Do W och! do Italii ! zwiedz W iedeil, Medyolan ,
Wenecy, Turyn, Florency, Neapol, w Rzymie przezi
muj, potm dalj na Alpy do Szwajcaryi-^ przez lato
zabawi u wd, pod jesie wpadn do-Parya, ajrz na
chwilk do Londynii i za rok przez Hamburg, Drezno, BerUn,. i W rocaw, powrc do Warszawy.
Zapewne naukow odbdziesz podr !
Naukow? a niech mi Pan Bg broni! ju dosy tych
nauk Nie askawco, ja przeznaczam par kro, i wyjediam na to, aeby w wiecie europejskim nabra ruchu, turniury, elegancyi, akcentu, gustu, przej si modami, pozna
Tom II. C zerw iec 184

99

wysze towarzystwa, a przeilewszystldcm, sposb podbija


nia pici sabej. Zobaczysz! jak po powrocie wszystkim pi
knociom w Warszawie gowy zawraca bgd. Spojrza
w zwierciado, pogaska wymuskane wiisy, hiszpask i ydowska^ brod i rozchwiane na ramionach wosy do utrcfionego przywrci porzdlai.
Szkoda! ja rozumiaem, e zostaniesz z nami, powie
cisz sie naukom, krajowemu przemysowi,
pracowa b
dziesz sphiie, jako dobry gospodarz, obywatel! Czy to si
i t podr ju zmieni nie moe, jabym ci radzi.
Mj kochany, prosz ci nie perswaduj m i, bo ja za' raz w zym bd humorze.
~ Kiedy tak jed wic, lecz przed odjazdem, spodzie
wam si, c zrobisz co przecie dobrego i na moj prob.
Wanie przyjechaem do ciebie, pewny, ie na wydanie liistorycznego dziea, ktre nasz Kazimierz wyledzi u jedne
go z uzdolnlonycli autorw da zechcesz {.ilkaset tala
rw, przez co zapewnisz sobie wdziczno nasz i pu
blicznoci . . . . . Wydatek ten adnj ci nieuezyni rni
cy, zwaszcza przy tak wielkicli dochodach.
Mieje lito kochany Augucie! prawda, wielkie do
chody brutto jest d.o miliona, ale netto ledwie,, ledwie
trzykro. Ta administracya najwiksz cz cMoniel Ta
kij summy jak chcesz da ci nie mog. Parole dhonneur,
jak mame kocham. nic mog. Ja jestem troch zrujno
wany. Przeszy rok w Warszawie kosztowa mnie niema
o. Widzisz byo to pierwsze moje pole,musiaem si po
kaza, damy, o damy!;i w karty mnie wcignito, a przyzwo
ito niedozwalaa odmwi. ,
r - To przynajmnij we kilkanacie biletw.
Kilkanacie! o j! nie! jeden Gucieku, jeden wezm i
wasze te wszystkie pisma, przy ksikach salonowych, to do
prawdy niedobrze wygldaj, bo widzisz w Paryu....
Porziieiem Astolfa i znowu z moim Jdrzejem na brycz
k. Dumania gorzkie zajmoway mj umys i anim spostrzieg jkemy pod mury gorzelniane pana Fiksowicza za
jechali. Pan Piksowicz jedn tylko ma myl w sw o jej,gowie, to jest maszyn parow Pistoryusza. Cae swoje y

cie., wszystlde zasoby, wszystko co go otacza radby na ma


szyn wbi i przepdzi, byleby cho tylko jdn kwart mie
wicej od ssiadw swoich wydatku. Bawi u Stryja w GaUcyi na gospodarce, i tam to podobno odkry t tajemnic,
e cae szczcie hidzi na wywarach i na kotle polega.
Wielki murowany dwr niegdy Hetmana siedlisko zmie
ni na gorzelni. Zapomnia o onie i dzieciach, ktrych
od lat kilku, wmiecie nieodwiedzi, nie dba na przyjaci,
ssiadw, na wiat cay. Sadzi 200 mrg ziemniakw, po
prawia, ulepsza, zwiksza, odmienia apparat, i dzisiaj o mil
10 w okoo on najwikszy ma wydatek!' i najmnij pienidzy!
Przyj mnie bardzo grzecznie i poprowadzi do suszar
ni, do izby zaciernej, do pieca, do pompy, na d w r, pod
strych i do piwnic. Zmordowaem si bieganiem, rozumo
waniem, suchaniem i po zmarnowaniu dugiego czasu, waden sposb do zapisania si na dzieo historyczne skoni
gonie mogem.
Zy sam na siebie opuciem to miejsce, z'ktrego nic
pricz wdki spodziewa si nie mona. Popdza konie
Jdrzej, odetchnem nieco. Ju i bydo z pola gnino,
gdym przed obszerny dwr pana Starosty zajecha. Rad
mi by szlachcic, kontenta Jejmo e go zawita. Wina
i wina m u ltu m , ale jak przyszo na orzech zgry, iby 20
z. z sakiewki wycign, rozdsa i Jegomo na te wszy
stkie nie potrzebne ksiki, ktremi wartogtowy wiat za
peniaj. Na prno wystawiatem, e wnuczta dorastaj,
e im si ksieczki przydadz; byo to Dobrodzieju groch
na cian rzuca,

A daje.mi tam Aci pokj mam ja inne wydatki,


nie ibym ciko zapracowane zotwki na papiery rozpra
sza, Tli trza liwerunek, trza czelad zapaci, a grosz jak
z kamienia; u arendarza pi\stki, chopi pija n ie c h c -a tu
pa i pa. Walenty! daj jeno wikszego kiehcha!- Pki
mwi tyfih ksiek nie byto i zboe jako lepiej popacao
tych chopskich kasztanw nie tyle sadzono. I ppraw
dzie z ksiek nie uczono nas witej ziemi uprawia, t
tak Panie i zarznij, odwr redtem i bron porusz sypnij

spor garci na nowiu, i Bogu si oddaj. Ale te tamw siowa piodo-cine, a w grosz lekkie gospodarstwa, to na ka
duka si zdadz. Dawnij ytko i pszeniczka i barta. Dla
tego t jak czek mrukn! i, kichn, to go o mil byto sy
cha. A teraz siej morw, burak, kartofel, lucern, koninlczyn, i wyk; ot t patrz do czego to i pan i chtop , ze
si razem wymwi godzi, do czego to podobni. Tak
prawi starosta 1 gdy pity jui napeni kielich yy mu na
czoo wystpiy, i ze zami w oczach zaTv^ta:

Panie Augucie nje sil gowy! ju mnie tam Waci na


staro nie nauczysz, ale ot tak bodaj nam si dobrze dziao I ja ju byem po czterech ogromnych lampach, czuem
ogie w mych yach, 7- rzuciem si wic w objcia staro
sty i serdeczniemy si ciskali, kiedy w najszczerszym za
chwycie poszepnem mu na ucho Dasz, dasz starosto,
chocia na jeden exemplarzyk Otar szlachcic, oczy,'rozsmia si i rzek: Teresiu c pocz trza pono da
na ten rozum 20 , z. a nlemoiaaby to co utargowa!......
Dzie cay zeszed, a ja ledwie ie dwch zdobyem prenupiratorw. Stao, stao w dobrm przedsiwziciu,
ta myl mnie zagrzewaa.
.Nastpnego dnia, kiedym po dobrm niadaniu z domu
starosty wyjecha, mj Jdrzej mi po-wiedziai, ii o nim i o
koniach szczerze pamitali, i e do bryczki woono kukiek
pytlowego chleba, garnczek masa, baryk bigosu; i fla
szk alemblkwki.
Kazimierzu! by to nadmiar gocinnoci starociny, by
o to zupenie zbytecznm, lecz-powiedz ml szczerze, gdy-;
by cae W ochy, Francy, Angli i Niemcy objecha, czy
znalazby takie to serca?.... S unas wady i wielkie, je
dnakie s i nie zwyke zalety. W a d y p o p r a w i n a le y
i m o n a , ale plkuj pucizny nie pozbywajmy si z lekomylnoei.^... Wiedzc, i jeneraowicz, dziedzic Mtnj WoU wesoo yje, bo co niedawno usamowolnlonym zo
sta, spodziewaem si zasta u.niego kilkunastu modzieyITieomyliem si t wcale.. Na dziedzicu podrno-barWnym nmioti postrzegem mnij wicj trzydziestu m-

^2yzn, w kamizelkach, w koszulach z ohnaioncmi szyjami,


z magierkami na gowie, z olbrzymiemi cybuchami wuciech,
osaniajc si nie przejrzanym dymem, siedziaU na okoio
wielkiego stotu. Juem sig zgrai hartw, ogarw, wyw
jamnikw, kdli i brytanw szczliwie opdzi, jtiem od
namiotu o kika tylko krokw byt oddalony, a jeszczem nie
mg odgadn, co za wany przedmiot tak liczne zgroma
dzenie w milczeniu utrzymuje, i dalipan, posdziem ich
o filozoficzne dumania, kiedy na raz sysz:
Attendez! parol'z damy pod valeta, dyska si odgrywa .
Zbliyem si' ze zgroz i jeneraowicz poda rk Ipcz
sowa nie wyrzek, inni kiwniciem gowy przyjli mnie do
grona swojego. Nie zadrasn prawdy, gdy powiem, e sto
z gr tysicy byto w obiegu. Wanie gdy ryego w o
sa, n i e c o zyzowaty, wsteczk hoporw pzdobiohy, byty
wojsk neapolitaskich Major, talii dokoczy, zgalonowany
Edwin dat zna, e waza na stole,

Jak si masz Guciu! - Jak si masz Augucie!


Witaj nam nowy poniterze! A c tu p an a literata do
nas, przywiodo? Emil przegrany! A i Spirydyonowi
mato co z 5,ooo zp. zostao. Wiesz co? gdyby mi
byt krl nie zdradzi. Ale te to diabli byt kusz... Pa
nie Majorze, pan si adnie wycofnt, ja rozumiem e i
wczorajsze z r e w a n o w a . Co z r e w a n o w a ? on
wygrany przynajmniej 20,000. B a! b a ! b a ! co t i i to, mwi.
cie, ja sig zakadam o czterdzieci. Va I-idzie, ja stawiam
iiotk i W icbra, a ty wierzchowca! Dobrze, idzie. Nie
idzie, odrzekt major, -r bo ja wygranj ani przegranj
po dniu nie licz, z reszt nie pamitam, iem zaoy.
Guciu! po obidzie sprbujesz i ty szczcia. Uwaali
cie, e dwjka przez trzy talje leaa. Albo to i sidem
ka z bya. S a c r e b le u ! gdybym si byt assa trzy
ma. Po obiedzie trzeba miajora wsztsika zay; M a
jor si umiechn i ruszy gow na lewo i na prawo da
jc znak n ie . E! diable si czowiek usiedzi p r z y tych
kartach, efiy to jak najprdzej Sty Bartomiej aw tat
jakie mam pieski, panowie!
w pierwszem polu, a s f o r
s u j ci najstarszego kota. W tak mitym rozhoworze

przybylimy do przestronni] sali. Prosz, prosz, panie


Augucie, jake askaw, prenez place.
Zupa wiowa, pasztet ze zwierzyny na zimno, szynka
i szpinak z jajkami, szparagi, kalafiory, aocia kaponw
z truflami, ciasta, ananasowe galarety, konfitury i cukry,
kilka tuzinw Cabinets-schloss-johanisberger i tyle szam
pana, przeszo' w przecigu niespena godziny w zgodniae
kryjwki walecznych rycerzy krla Faraona. Poczm lo
dy, Maraskino, czarna kawa, znw Maraskino, bezwocznle
wie fajeczki, i n ic t r a c c d r o g i e g o c z a s u dalj
pod namiot. Kommisarz dwch ekonomw, pisarz pro
wentowy, gromadka rzemielnikw, ktrzy paac staro
wiecki przerabiali, potulne chopy i dumny kucharz,
czekali do lo.j w noc na posuchanie, lecz Edwin, prawa
rczka, najmilsze oczko paskie, kamerdyner Edwin powie
dzia: janie pan nie ma czasu ; i wszyscy si rozeli.
Zapalono nowe wiece, mina p n o c, kur zapia,
byso zaranie, dzie jak w, soce weszo, trzy razy przez
ten czas roznoszono zakski wino, herbat, francuzkie,
wrocawskie likwory, gdaskie gorzkie wdeczki; w kocu
po czwarty raz czarn kaw, a walka zacita nie ustawa
a na chwil. Dziadek kocielny dzwonit na msz wit, kiedy ma
jor ziewn i powanym rzeUt gosem basta!
W szyscy gronie na niego spojrzeli, on usta ironicznym
i lekkim umiechem przykrasi i jakby od niechcenia zapy
ta Henryka o konie, ktre od niego przed godzin byt wy
gra, czyli bez odmiany s kare. ,Moesz je sobie pan
rok cay oglda, dopki ci ich w Kijowie na kontraktach
zdolniejsi odemnie nie odbior, odrzek pan Henryk Modrzyski z gorycz, bo przegrawszy podniesiony za
wczoraj posag swj siostry i na wasny oenek kupion
czwrk i do artw ochoty niemiat, a i Baej Hultnicki,
ktren wiezione na opacenie raty towarzystwa trzy tysiczki przepuci, tako zbami zgrzyta. Inni piwaic i
gwidc stawne arye z wielkiej opery Desperacya , do
maego lancusia, do sztosika zapraszali.

Guciu! niechaj major prenumeruje, my nie moiemy,


widziae nasz klsk, trudno Angucie i myli o dzieiach
historycznych, kiedy si tak wzito frycwk.
Major raczyt owiadczy ch zapisania si na jeden
exemplarz, i potoyt przedemn dukat o b e r z n i t y ,
alem jego wspaniaomylno odsun, zapewniajc, ii
ksiiki o ktrych mowa, cale wiadomoci faraonowych
w sobie nie zawieraj. Strwoniwszy bezskutecznie niemal
dzie i noc, o niojj przegranej nie wspomn, w dal
sz zabieraem si podr, gdy jeneratowiczowi wiee od
yda z miasteczka, nadeszy pieniki, i kiedym z bramy
wyjeda, widziaem ie st pod namiotem znw obstpio
no do kota.
Ostatni to byt dom w mojj wyprawie, gdzie odezwa
literacka ni mite czynia wraenie, gdzie o naukowych ksi
kach z niechci i z odraz suchano. Odtd rozpoczty si
przyjemne ssiedztwa. U wielu, krom tyle na wsi potrze
bnych pism treci agronomicznj, napotykaem porzdno
bibUoteczki,u innych.ch do czytania nadzwyczajna; sam
cel zapewnienia wainego dziea na wasno publiczn, po
budza cae rodziny i pojedyncze osoby do skadania przed
paty; ksztacenie si umystowe stao si ju dla nich po
trzeb. Trudno mi wyrazi rozkoszne uczucie, jakiego do
znaem widzc to szerzce si przekonanie, ie obywatel
wiejski istotnie znamienite zajmuje miejsce, ie si nie go
dzi, aby prcz zapisywania paszczyzny nic wicej nie
zna. Rozpowszechnia sig wreszcie i vi nas ta zasada, i jako
waciciel dbr ziemskich wywiera wpyw na szczcie kil
kudziesit, czstokro i kilkaset rodzin, jako od jego wy
obrae pada odblask n a , najliczniejsz cz spoecze
stwa,^tak winien posiada wiadomoci wielostronne, wyisjie usposobienie, zasadnicz a nie instynktow, za ldawietrzykiem zmieni si dajc moraln dno, i t szla
chetn godno, ktra gwnie z prawdziwj owiaty wy
pywa.
.
Jest w])rawdzie jeszcze ma wielka, ale Hczba tych ludzi
ktryph ca zalet, e s d o b r z e u r o d z e n i , z dniem
kadym szczupleje; - Honorowicz, Fiksowicz, Mtna-wola

s to ju coraz rzadsze zjawiska, przebija si i u nas nowa


jutrzenka nauk i wyobrae dzieTyetnastoletniego stulecia.
Gupota ucieka i od nas wreeie ; niechaj sobie biegnie
w mahometaskie zwaliska, tam dla niej ostatnie uchroni,
do dtugo u nas gocia, kraje chrzeciaskie swoje prze
znaczenie pojy.... O mato, em wpadszy wzapa nieroz-^
szerzy si nad tm, co tobie obcem bynajmniej nie jest.
Przypominajc mi dla mnie obietnic, e mnie na wsi od
wiedzi raczysz, oczekuj ci zuteschnieniem jako niezmien
-Au.
nie yczliwy przyjaciel.
8 Maja 1341

P a ry 8 Maja 1841 r.

W adnj porze roku , i by moe, e nigdy w Paryu


nie ubiegano si .wicj za jzabawami, jak obecnie. Caty
dzie bujaj po lasku biiloskim i polach elizejskich, wie
czorem wdzicz si w teatrach, na operze, p kocertach
publicznych i prywatnych, a nastpnie plsaj noc ca na
czarujcych halach, mnij wicj poufnych, na balach, kt
re d 8 z rana koniecznie trWa musz. Skoro za zaba
wa do szstej godziny tylko docignie, uwaaj bal zai nie
byty i nie wspominaj o nim wcale. Czasem z'dradliwy
gospodarz domu gdy widzi, ie zabawa zbyt si przedua,
kadzie jj tam podstpem odsaniajc okna. W tedy
wiatto dzienne, nie ubagane i zoliwe jak gazeciarz, wpu
szcza na sal balow, swe krytykujce promienie, przygl
da si szyderczjm umiechem tWarzom rozczarowanym,
gazom zmitym i kwiatom powidym; i grono co dopi
ro wesote,rozbiega si przelke na wtasy widok. Jedna tyl
ko kobieta stawny utwr elegancyi, zostaje pikn i w tj
niepomylnej godzinie, dziwi si temii, imosz. Caa za
s u g a !.... ona nie ma jeszcze lat dwudziestu ! Te baliki
maj zwykl dwa przedziay, ktreby mona nazwa klassycznym i romantycznym, gdyby te nazwy nie byty zbyt za-
starzaje. W* pierwszym oddziale, w pierwszych godzinach
balu kontredanse nie majce dosy zachwytu zwolna si
oiyWi&j; >co o ra c z a , ie mtodziUchne panny stanowi wi-

ksz i i rowtropne'ffltki czuwaj nad mewin zab*rw,


iby niewinn zostaa. W tedy elegantkilu&tpiij miejsca mo
dym panienkom, tylko cziisem walca puici si racz, afe
mato tacz; pnij za, gdy matki uprowadziy crki
swoje, gdy zabawa uwolnion zostaa od nakazaij przy
zwoitoci, i od poszanowania nalenego umysom niewin
nym, rozpoczyna si drugi zakres balu. Ulubienice mody
odzieraj pole. Wszczynaj si tace romantyczne, uj^
mujca samowola nastpuje po cierpkim przymusie, stosuje
si do tego orkiestra, hucznij zagrywa, rozmowy mnij
s gone, obmowa ustaje; jest to chwil, gdzie kaden je^
dynie w swoim mwi interesie ; na dowcip nikt si nie sa
dzi, do jest wwczas by pikn; korzystaj z oglnj
poufnoci, kada miao si pyszni wdzikami. Taknaiprzykad damy z ksztatnie utoczon rczk, zdejmuj r
kawiczki, i' co nam si moe zdaje by zbyt szczerm, ta
cz bez rkawiczek. Namawiano niedawno metod i do
wcipn dam, aby naladowaa ten nowy,zwyczaj. N aj
chtniej, odrzeka zoliwie, zdejm moje rkawiczki, ale
pod jednym warunkiem. Jakime? Jeeli wszystkie damy
wyjm z wosw grzebjenie. Trafnie przycita drugim, bo
wszyscy maj wasne rce, gdy przeciwnie kobiety pikne
rzadko maj pikne wosy i dla tego przyprawianie tyche
nad czotem, bardzo si zagcio. Gdzie si tacuje bez
pkawiczek, taczy si- bez wszelkiego przymusu. Z nie
chcenia przechodzi- si d^o naliadowania tacw, nie bardzo
naladowania godnych. Dewotki krzycz pa zg^brszenie.
My z uwaamy t presadno, jako szczliw oznak
przepowiadajc oddawna podane przeksztacenie w sy
stemacie tacw paryzkich. W e Francyi wszystko drog
ostatecznoci przej musi. Przesada leczy si i usuwa je
dynie przesad sprzeczn tamtj; po tm starciu, si koczyzn, przyzwoito na czas dugi panuje. Gowy strojono
zrazu za nadto wysoko, potm zbyt nisko, pnij dopiro
rodka si chwycono. Po sukniach zupenie gadkich na
stpiy suknie omiu wolantach.; wrecie, przyzwoity smak
zwycit^yi. - Spodziewamy sirrwriiff, ie od k t i 5 uywany '
taniec, w ktrym panuje pospnoc, niezrcznoi m gtci;Tra

II.

C z e r w ie c

i84*.

100

;t5astpiony zostanie przez taniec m ity i uroczy, lecz godny


i skromny, jakim byt matek naszych. Dzisiaj taniec nieprzysiojny jest tylko przejciem z nieprzyzwoitego do przy-'
zw oitego. Powtarzamy jeszcze, w tym piknym kraju na
duy, zbytki s tylko przejciem ze ztegodo dobrego. O ja
ki tryum f przepowiadamy tj miatj kobiecie, ktra si
odway nauczy si taczy. K ied y si naraacie na czy
nienie dziwnych z siebie postaci, sprbujcie lekkich i uro
czych obrazw. Macie miato le tacowa, jak gryzetki,
odwacie si tacowa jak kobiety przyzwoite. W yszydzonoby nas mwicie, staybym y si misznemi, ale b y y b y -

cie czarujcemi, a teraz jestecie....... to wyraenie zbyt


trci brzydot, aby go dokoczy.
Zabawy do dnia trwajce, wieczerze niadanne, s przed
miotem wszystkich rozmw. Kobiety, ktrych wiek za
baw mint, nie mog darowa, e si inne obecnie bawi,
nad wyznaczon p o r, powstaj przeciwko nim z cierpkoci nie do uwierzenia. Dawnij, mwi, zachowywano
wjcj miary.
Prawda, odpowiedziat kto z boku,-taczono do trzech
kwandransy na sm, do smj nigdy. Dziwnie, e w Pa
ryu, w tm miecie uciech, jest wystpkiem, ktrego wam
nie przebaczaj, ie sie bawicie. Ludzie oskareni o wy
stpek bawienia si, s to fiary, ktre ^upstwopowica
obmowie. cigaj je potwarzami, i rozmaite im przypisuj
przygody. Jeeh je spotka nieszczcie, srogo si z niego
ciesz, obwiniajc, e s win wasnego cierpienia, jak gdy
by ziewanie przez dzie caty oszczdzao ludzi od utraty
majtku, od chorb i od mierci. Biedni ci bawicy si!
popeniamy wzgldem nich niesprawiedliwo. Zaprawd,
oni wicj od nas warci, a nawet pod wzgldem szlache
tnoci duszy o wiele wyj stoj, to jest: niezazdroszcz
tym, ktrzy si nudz. To_powstawanie nudzcych si
przeciw zwolennikom uciech zdaje nam si nietylko nie
sprawiedliwe, lecz nawet niepolityczne. Zabawa jest je
dnm z bogactw Parya. Dla czeg cudzoziemcy zamie
szkuj to brzydkie miasto? Dla tego, e si tam bawi;
dla czego wzdychaj, gdy je opuscza s zniewoleni? dla

czego wszdzie i zawsze auj, ie opucili Pary? Bo ni


gdzie sie w icej nie bawi.

Bdem wic i wystpkiem jest, chcie upi wesoo


Parya; jestto wydziera skarbowi pubhcznemu dochd naj
pewniejszy; jestto zbrodni stanu.
^
Uczyni Pary miejscem zabawy, uroku, zachwytu, jest
obowizkiem spoecznoci w interesie kraju. W dziczno
narodu naley si zwolennikom zabawy, zamiast ich potpia,
nagrody by im przyznawa naleao, monaby nawet i da
lj rzecz posun, i nudnikw jako dla pomylnego bytu
krajowego szkodliwych, na jak wysp bezludn poprzewozi.

Bawcie si przeto mode kobiety! taczcie, walcujcie,


piewiijcie, wieczcie s'i kwiatami i zachwycajcie pikno
ci. Prawda, e was obmawiaj, alp czyli i nie potwarzaj i tych kobiet, ktre nie tacz, nie piewaj, nie b a - .
wi si, i s brzydkiemi? To ze, ktre o nich mwi,
jest gorsze, anieli te, ktre o was gosz, dla tego, ie yj
w ukryciu, ktremu mona Wszelakie ze przypisa, wy y
jecie nawidowni, i wiato czyny wasze usprawiedUwia. Was
pociesza wrecie wasza pomylno i ta to pomylno uspra
wiedliwiajc czyny, jest zarazem straszliw broni przeciw
zazdroci.

K r t nowy piernAStek mechanicsny wynaleziony


pr*cz pana Jastrzebou>shiego, wynalacp znaneg^. kompasu
polskiego.
Wiadomo kaidemu ktokolwiek tylko posiada pocztki
uiniejginooi cisych, jakiemi s;j chemin, fizyka, matema
tyka i t. d., ic kaida z nich ma swoje pierwiastki czyli elemenlii, ktre kombinujc czyli skadujc rozmaicie przy.
chodzi do co raz nowsuych i poytccznych odkry. Mech.<nika la najpoyteczniejsza ze wszystkich umiejtnoci
ludzkich, posijida najmniej takich pierwiastkw, bo tylko
9 ktre sig nazywaj in.ichinami jakiemi sij: d r g czyli
dwignia ,
czyli
hoowrot, rtvnia, &zruhci, klin
kolano, sznur i prassa h ydrau liczn a. Czas odkrycia o nieuial tycb wszystkich pierwiastkw sigga zapenne pocztku

rodu Indz'Inego a nawet nw AViciity 1er* kotnn a nawt kt


remu narodowi i wiekowi mamy by wdzigczneini * ich
wyn^leKienic, Do tych |>-irniistk'w noiyy tera* pr*ybyWjB. W tym roka u nas .dokonaiue zostao odkrycie jedne
go takich pierwiastkw locchanicznych. Pierwiastek leij
czjrli machina razem pomylana i wykonana ju% zostaa a
skatki jj okazuj si zad*iviajco. Potga jj nia by
najwiksz e wszystkichi!xlotd zdanych, bo przy pomocy
dnrch lab kilku ludzi, jest wstanie pokonywa takie opo
ry, ktrychby Saden najsilniejszy zwierz ani wzrnsy ;|iie-
b y wstanie, ito jest opory i ciiary wynoszce d,o kilk
set tysicy a nawet do kilku milionw funtw. Wynale
ziony ten nowy pierwiastek .mechaniczny, ktry sw si
ma przechodzi wszystko cv^olwiek jest tyjcego oa ziemi
nazwany zosta przeis swego wynalazcj K r {e m , a to dlate
go i i gwna skadowa jego cz^. podobn jest do krtego
limaka, cho wedug zamiaru mo%e zamienia posta i
istotne swoje wymiary. Wykonyajce sig obecnie trjiy
r2ne,rodzaje tej nowj machiny bdzie wkrtce publi
czno oglda* na tpgorocznej wyst-awie podw przemy
su krajowego.. NaIpSy tu nadmieni, ten nowo przyb yy pierwiastek echafiiiny m by tak podny w na
stpstwa czyli w pochodzie odkrycia, to jest tyje pioe,
przyjmowa ksztatw i tak rozmaicie koaibinow a si i
czy z innemi pierwiastkami oraz z samym sob i c sam
jego wynalazca otrzyma juS z niego do 3tu nowych machin
zo&onych. Odkrycie to jeieli rzeo/ywicie w praktyce
ud< si, w zupenoci naleiy bdzie do najwainiejszycfa
naszego wieku. ,
________
Wycig z listu,
d. 13 Maja 1841.
NajwaSaijszm zjawiskiem w tj chwili jest kurs litera
tury niemieckiej w polskim jzyku wykadany przez zna
nego uczonego Dr. Libelta. Prclekcye odbywaj si' dwa
razy w tydzie w sali popisowj tutejszego gimnasiyum ka
tolickiego, Damy rwno zmiczyznami licznie bardz si
zgromadzaj, nawet pilnie notatki sobie zapisuj. W trzech

odb;^lycb prclcUcyacli Libelt <r kwiecisijm i prtrjstpny m


dla pub'Iicnoici 'swj ykladaie , skreill nasampl/d watios' sowa SjTwego, i prirtS7,eiistwo pi z&d sowem w mar
twe pisane gosiu njti. ,,G dy spojrz na obecny slan
literackiego iycia naszego, r*ek, ws*d/.ie wid*f wybladi'o nad (xipiciem pochylone oblicza publicznoici litera
ckiej ; jedni na gaz zaiitieninj gorce 'tchnienia swego
ducha, drudjiy z obecnego ruchoinego wiata prxygl^piij^
do pisma jak do hieroglifw egipskich by z mozoem dopa
trzy utajonych w nim myli; Jest n ifc zakres literacki
dzi na ksztat cmentarza ktry w raz * bladmi na nim
twarzami w d r o w c w , blade tyikoxiyca promienie owie
tlaj padajc na czarne k rz y ie , pamitki zachowanego
Vnich ducha. A nie jost lo rynek publiczny wiatem sonecr.nm ogrzany i owiecony v poudnie wczasie ruchu;!
ftycia zwyciajnego. Niespolyka si wprost duch z duchem,
jak w obrazie Hunnw. ,Kaulbacha , tylko idce na spotka
nie si z sob duchy z papierem si i pisanemi spotykaj
goskami!! Dalj wyki'y komyci jakie odnosi przed
miot wyoSony gosem ywym, tudzie ]7.yk ktry przed
miotu staje si nie szat, lecz saSnem ju ciaem yjcem^
Nareszcie wytumaczy powody ktrego skoni do wyhrania iileralury niemieckiej na przedmiot wykadu.
, , Przesijdy, m*wi oa , dugo czyniy sowiaszczyzn dla
Niemcw nieznan ziemi terra incognita', So|anie ca
niewiadomo odwdziczajc si niewiadomoci jak przez
puszcz syryjsk uciekali przez Niemcy spieszc po owia
t do Francyi. D/.i wszelki przesd upada Niemcy za
czynaj nam si bliej przyglda i my nawzajem niemie
ck owiat z podiwienicm wielbimy. Nades/.a ch po
znania si bliszego ssiadujcych w ciemnoci dotd du
chw w pogranicznych plemionach.' Gdzie stsowniejsze miejsce jak u nas, na' samm pograniczu odrbnych
plemion, chci lej pofolgowa i rzuci wiato na dugo nie
znane a przecie tak'ohiite tak naucsajce ycie Germa
nw ? '
Po takim otwarciu podwoi do swego przcdmiatu, daj
nam jakby wprzedpokoju krtki rys osoby ktr mamy pozna ukaza nam jak pr biografi wielkiego mia ni-

zrunck jego rysw. S kreili zatm na w2f Wiszniew


skiego wstpu do hist. lit. pols., treiciwy, zwizy a iywy
obra* dipjw gcimniiskich od najdawniejsitych czasw ai
do dzisiejszej chwili. Nasl^pnio 'obf.najrni nas zcharaktcrcin germaskim, jako 7. si} ktra stwarzaa i poruszaa
owe przedstawione postaci dziejowe, tud/.ic% spodzia zja
wiska literackie zktrcoii wcigu tego kursu zapozna si^
niaiiiy.
Obrazy jak z rogu obiltoci sypiij sig z nst mwcy a
wszystkie wielkie, rozlpgfe i jdrne,i w n.ij wikszej czci
trafne. W ykdd x czasem i wpraw nabiera coraz wikszej
pynos'ci i natchnienia a publicznos' coraz wiksze okazuje
zadowolnlenie. Dla lego IcS i inni wybieraj si z pra
csnii swmi iia katedry publiczne, i wkrtce pOno bdzieni
mieli kurs clieinii i ii/,yki praktycznej a moie i prakty
czny wykad piawa krajowcga. Z dzie wyszych; 1) Opis
kaplicy krlewskiej; 2 ) Tr/,eci tom Medalw polskich,
dalj pirwsay poszyt tumaczenia polskiego Staroy
tnos'ci Sowiiiuskich Szafarzyka , i pirwszy arkusz atlasu
chronologicznego z nnkiidu ksigarni Zupaskicgo ; o kt
rych bli^.szj wiadoinoiici dzi jeszcze da nie mog. ,Stsloryt Wakowicza pod . tytuem Staruszka znany, arcypiknie si uda; Syczy mu tr7,eba jak najszczliwszej
W wiat podry. Nakoioc gosz lu powszechnie i i prcz
realnej szkoy w Poznaniu ma si *ao?,y nowe giiiinazyum
w Ostrowie, okolicy ktra dla zbytnij odlegos'ci od Po
znania lub Leszna , biedniejszym nienaiitrczaa dotd spo
sobnoci korzystania z instytutw naukowych.
Jr,
M y l z a h e z p ie c z e n ia z n a c z n e j c z y c i f V a r s z a w y
o d c o ro c zn y c h za le w w r z e k i f V is l y .
W latach uptynionycli zabezpieczono watem od zale
ww pochodzcych z wezbra nadzwyczajnych W isty, cz
miasta obejmujc przestrze od ulicy Ludnj do Obonej.
Wykonanie ju w jednym punkcie podobnych robot, spo
dziewa si kae,,ie i nastpne czci a m ianowicie, rodko
wa cz miasta nad W ist potoona, bdca jeszcze bar
dzij zaludnion, a tm samm daleko wikszych klsk do-

znajca, rwnie ochronion zostanie. Godzien newywoenie Llota z idic karami miejskieriii, nastrczyo mi m yl,
ktra w wykonaniu moeby znaczne koszta podobnego za
bezpieczenia zmniejszy moga. Wemy na pomoc rachu
nek, a ten wykae, i myl ta nie jest tak blach-jak si na
pozr wydaje. l tak od wau na ulicy Obonj do komory
wodnej, jest okoo 700 sni, podunych, nadajc za usy
pa si majcemu waowi kierunek po nad samm ile by
moe nadbrzeem, nie tylko e przez to znaczniejsz cz
gruntu ochronimy od zaleww W isy, ale nadto natrafimy
na miejsca bardzij wzniesione, jak przy obraniu innegokicrunku, w tj bowiem czci miasta, grunta dalj od W isy
pooone, nisze s anieli grunta przylegljsze brzegowi; jak
przy pierwszm wejrzeniu ulica Topiel, Browarna i Furmanska okazuj. Co do wysokoci gruntij,ten na linii pro
jektowanej, tak jest wyniesiony e od wau na wprost ulicy
Obonej do mostu, miejscami wcale przez najwiksze po
wodzie z lat i 8 i 3 i iSSg nie bywa zalewany, a jego reszt
rednio biorc, zaledwie na a okcie woda pokrywaa; dalj
za poniej mostu do Kom ory wodnj, zalew okoo a j ok
cia wysokoci dochodzi, z tego wic okazuje si, e na ca
ej, tj linii, nie liczc w to miejsc niedocigych przez naj
znaczniejsze wylewy, grunt rednio prawie na 5 stp bywa
zalewany, a dodawszy jeszcze dla przewyszki wau nad ten
stan .okcia, wysoko rednia-ochraniajcego wa, b
dzie mniejsza jak se jeden. Lec/ przyjmujc nawet e
ma byd se i e w koronie ma on mi sni 3 , a spadki
skarp potorostopoiye,, tedy na se biecy wau potrze
ba bdzie ziemi 4 t sni kubicznych. Boto z jednej kary
miejskiej, ktra obejmuje i6stp kubicz., po uschniciu mo
e mi poow swj objtoci,, to jest 8 stp kubicznych,,
jeeliby wic, 5o kar wywoeniem z ulic zajtych byo i ka
ry rednio 8 razy na dzie obracay, dowiozyby dziennie
przeszo
,sni kuliicznych , coby wystarczyo na usypa
nie 3 | sni dugoci wau: a opuszczajc uamek
cz
na rnice zaj mogce z niedokadnoci przyjtej wysoko
ci nasypu, i. na porobienie wjazdw, wypada i codziennie
najmnie'j 3 snie podune wau byyby usypane. Przyj-

wszy za ie ilo wywoonego Mota,, moie by taka,, ii


w cigu caego roku kary tylfco przez 90 dni w podobny
sposb wywzk jego zatrudnionemi bd, wypada, ii--wa
projektowany, w niespena lat 3 ukoczpnymby zosta,, nie
pocigajc za sob innych kosztw tylko postawienia pro
filw zewntrznego urwnania l urzdzenia luz w kanaach.
Nie liczono tu wcale wy wzki-gruzw, mieci, i ziemi uskw
tecznionej przez prywatnych, a ktra przyczyniaby si
znacznie do zmniejszenia czasu w usypywaniu powyszego'
wau.
O.

S i a w M a c h in a c h .

W ocenieniu siy trzeba rozrni dziaariie dynamiczne


i diaanie uyteczne (effet dihamique-effet utile). W zatosoTyaniu bowiem sH*y do jej uytku, znaczna cz przez
tarcie etc. ginie. Oto s niektve podania w tym wzgldzia
Najkoi'zystnijsze zastosowanie siiy czowieka, przed
stawia obracanie korby. W przeciciu czowiek wywiera
na I sekund dziaania dynamicznego 8 kilogramw (prawie
lo funtw). Dziaanie uyteczne rwna si 5, 5o kilogramom.
W Minach Frejliergskich, gdzie dowiadczenie podobne oddawna hardzo' czyiiiono przyjt zostaa skuteczno sity
ludzkiej, na i" = 5,6g kilogramw.
W Maneu dziaanie konia rednich przymiotw pra
cujcego w dwch przeprzgach 8 godzin na dzie rwna
si 40 kilogramom na i"i Przyjmujc za e -J- siy oglnej
odchodzi na przezwycienie rinych przeszkd moina dzio.
hnie dynamiczne kotiia zrw'.na 60 kilogramom. WAn^
glii wprawdzie ustanowiono to dziaanie na yS kilogramw,
ale tyljO konie piwowarw angielskich, mog wystarrf:zy
przyjtej rachubie.
Z sta, przeciei zasad porwnania wszelkiego rfadzaju si, przyjto dziaanie dynamiczne konia = 75 kilo
gramom na sekund. Lecz gdy nam mwi, i machina jata
np. parowa jest sity 4koni, trzeba chcc mi dokadne wy
obraenie o jj dziaaniu, przypomni sobie; i e zwyczaj-

ne nasze konie nie su tu do porwnania; 2 i e ko tylko


8 godzin na dzie pracowa moe a machina cigle.
Aby zemle przez godzin, hektolitr (100 kwart) zbo
a wacy 75 kilogramw trzeba kamieniom myskim.na
da sii dwch koni. Jest to dziaanie skuteczne, lecz
sia poruszajca musi by nierwnie wiksz. Zwyczajne
nasze myny wodne z paskiemi ykami (roues verticales
aubes planesj; aby wyday ten skutek musz mie si 8.9
koni. Nie wielk czyni rnic czy koo jest wierzchoko
we czy poziome. Lecz jeeli yki maj ksztat uku, i s
urzdzone w sposb wskazany przez p. Poncelot (patrz jego
Mmoire sur les roues hydrauliques aubes courbes mues
par dessous 1827 r.); dziaanie skuteczne przenosi poow
dziaania dynamicznego, czyli do jest gdy sia poruszajca
rwnaa si 4 koniom, aby otrzyma rezultat dany.
Bozbir wody mineralnj Solecki^.
W Numerze pierwszym Biblioteki W arszawskij zamie
cilimy wypadki rozbioru chemicznego w ody Buskiej przez
. p. K itajewskiego b. Professora chemii w Uniwersytecie
warszawskim wykonanego ; dzisiaj podajem y wypadki roz
bioru chemicznego w ody mineralnej soleckiej, rwnie na
rozkadzie powyszego professora oparte. W iadom o ni
niejsza tm jest waniejsza, ii kpiele w Solcu (gubernii krakbwskij blisko m. Stopnicy), w roku biecym zostaj na
wiksz skal otwarte.
S k a d chem iczny w ody\m ineralnj n ow ego ir d a w Sol
c u , oparty na rozkadzie uskutecznionym p rze z P rofessora
K ita je w sk ie g o .
Ciko gatunkowa tj w o d y = : i;o i85.
W stu czciach zawira;
I. Chlorku sodu 1,476 czyli w 100 funtach wagi ied. N o
rym berg. ma I funt, 5 uncyi, i ut, skrupuy.
a. Jodku sodu 0,00387 = i g j grana.

3, Brom ku sodu 0,000728 = ?4i gran.


4 - Chlorku magnezyanu 0,o6i s= i u t, 5 skrup.
Tom IL C ze iw ie c i84i>

10 1

5.
6.
7.
8.
9.

Siarkanu wapna 0,1396 3 uty, i drachma.


Siarkanu magnezyi 0,042 = i ut.
Dwu-wglanu wapna 0 ,0127= ^ skrup., 14 gran.
Siarko-wodanumagnezyanuo,oo 8 i 35 = :a skrup.,7gran
Zrdanu i pordtanu ammonii, wapna i elaza o,oo3 i 6
= 18 gran.
10. Saletrorodii 0,00181 = 10 gran.
Przyczm doda naley tg uwag, i dawne rdto w Sol
cu, jest w ogle o wiele ubosze w sole.
Teorja P . A g n ssiz o zwaach lodu {glaciers, GlelscJier) j a
ko przyczynie ga z w narzutoivych i rozsianych urw isk
ska pierw otnych(hloca erratiques, liollsteine w id Urfelibloecke) na powierzchni krajw niegrzystych.
Na lO** zgromadzeniu bjidaczw natury w Glasgowie
z. r., udzieli P. Agassiz wiadomo o zwaach lodu (glaciers
Gletsoher), i gazach narzutowych (blocs erratiques, Rollsteine, Uifelsbloecke) w Szwaj car j i, i zastanawia si szcze
glniej nad wpywem ruchu lodu na prieeobraenia ziemiorodne. Ruch lodu w zwaach przypisuje P.- Agassiz ci
gemu wciskaniu si wody w najmniejsze szczelin)'', ktra
marznc powiksza objto swojij i rozsuwa m assy, a na
stpnie jo odrywa. Sxczcgplnijszo s skutki posuwajcego
si oderwanego julo du posknach, na ktrych spoczywa.
Powierzchnia tych ska, rwnic jak buki s w podunych
bruzdach
pov/odii starcia wygadzonych. OdJaniy ska
spadajce z lodem zbieraj si podunie na jego kracach,
ale nie ?upehiie wprotj linii, a to z powodu niejednostaj
nego posuwania si lodu wyrodku i po bokach. Kiedy po
tm w gorcych Irftach ezs lodu najdalej posunita sto
pnieje, pozna mona jak daleko rozcigao si jego oy
sko, po wygadzonej przez tarcie powierzchni doliny, i po
tych zsepaeh wksztacie walu uoonych kamieni, zwanych
w Szwajcaryi Moraines. Ot P. Agassiz dowodzi, eogromije massy lodu pokryway w dawniejszych czasach ca
Szwajcari i acuch gr; Jura, ktrych boki przeciwlege
Alpom s wszdzie gadkie, w poziomych bruzdach i gaza
mi posiane, takiemi samemi jak te, z ktrych si m oreny

(les moi-aiues) skadaj, z tylko rnic, c poniewa


massy lodu nic byy poiuidz)'' dwiema dolinami ujto, za
tem posuwanie si ich w rozmaitych nastpowao, kierun
kach, i kamienie nie s w ksztacie -wal u uooiic. P. Aga-,
, siz mniema, c caa pnoc Europy, Azyi i Ameryki bya
kiedy okryta lodom, ktry uchwyci i zniszczy dawniej
sze rodzaje jti zaginione zwierzt sscych m i a n o wicie gruboskrnj'ch (pacliydermw), d ? i znajdowanych w zmar
zych stepach krajw pod biegunami. W czasie gdy te ,
massy lodu raptownie topnie zaczy, woda z nich spy. wojca porywajc z sobij kamienie, zaniosa je daleko od
stron rodzinnych, ztd rozsiane gazy narzutowe i urwi
ska skal pierwotnych (pierres ct blocs erratiques, Rollsteine, lose Urfelsbloecke). Myli te objawi take P. Agasaiz w dzieo swojm; Etudes sur les glaciers de la Suisse.Zdanie jego znalazo, niedowierzajcych w Zgroiadzenilj
Glasgowskim, szczeglnij P. L y e ll. Wedng wiadomoci
w Literary Gazette z d. 17 List: r. z., spostrzeenia P. Agas^
siz -wane w'zbiidziy poszukiwania, gdy bowiem pierwo
tnie tene stwierdza teorj swoj przykadem rwnoodle
gych pasm i gr w pnocnej Irlandyi, I3en Nowis i Glenroy w Szkocji, nastpnie sprawdzi to, zwiedziwszy w towarzystwie P. Jameson i kilku innych uczonych Geolo
gw gry Calton h ill, Corstorpliin h i ll , Blackmore hil
koo , Edynburga , naleL-jce do pochodzenia ogniowego ,
wykaza w ukszlaceniii ich powierzchni podobiestwo zja
wisk skutkiem posuwania ai lodu bdcych, z grami
Szwajcaryi.
W tym samym czasie , P. Lenoir sprawdzi teorj t

rgrach Vogcsach.
Na posiedzeniu towarzystwa geologicznego w Londynie
d. 4 Listop:, P. Agassiz pomysami swemi sprawi wielkie
wraenie. W edug niego wykaza by mona zasadnosich
od bieguna pnocnego a do gr Libanu. '
P r z e d m i o t ten ma zwizek z geognozy Polski.
Teorja
P. Agassiz odmy wania si ska pnocnych lodaitii okry
tych przez zway lodowe, i zataczania si ich
odlegle od
pirwotnych siedzib kraje, przez gwatowne napywy
w d , z topniejcych mass loda i s'niegu, nie jest sprze-

czii spostrzeicniom nad urwiskami i g}aami narzntowem i rozsiancmi na powierzchni ldu od morza Batyckiego
do Karpat i morza Czarnego , i zgadza si z wyoon ju i
dawniej teorj A. ernliardi, ktry pocztku rozsian}'ch
urwisk i gazw w Nicrnczeeh pnocnych, szuka w lodach
pnocnych (Jahrbuch fr Mineralogie i 83a str. 258), Jest
rzeczij niewtpliw, e kamienie te i urwiska ska pier
wotnych, s czs'ciami ska dawniejszych jak utwr powierz
chni, na ktrj rozsiane fpoczywaj; pochodzenie Skandy
nawskie urwisk i kamieni w paszczyznie Polski i Rossyi
az pj> Karpaty i morze Czarne zatoczonych, wywid uczony Jerzy Bog, Pusch w swojm nieoszaeowan^m dziele
Geognoslische Beschreibung von Pohlen T . U st. 670 d o 588,
Teorja P, Agassiz w iwczm si nie sprzeciwia mnie
maniom Pusz, ktre przed kilk laty (i 83o) takie wrae
nie zix5biy byy pomidzy geologami* Jeeli teorja P.
Agassiz nie jest w zupenoci now, to naley mnsi wszakze wielka zasuga, polegajca w odkryciu siy odamujcj skay.
Spostrzeenia nad zwaami lodu K . Martins, Czonka
Kommissji pnocnej w r. i 838 i iBSg w Szpicbcrgu czynio
ne a w r . i 84o ogoszone, wykazuj ich podobiestwo ztakicmi w Norwegii i Szwajcaryi: podobne, wszdzie s moreny, i wszdzie ku rwnikowi rozcigaj sij smugi rozsia
nych urwisk ska i gazw rarzutowych, pokrywajcych
powierzchni paszczyzn, pki nie natrafi na jak zapo
r , czego przykadem byd mog Gry Libanu podug P .
Lenoir, lub dla nas blisze Karpaty.
Dalsze zgbienie przedmiotu tego, powtarzano spostrze_ eni i zebranie ich, posaiyd mog do ustalenia wzgldem
rozsianych urwisk, skal i gazw narzutowych, ju nie hypotetycznj lecz pewnej teoryi, '
. ahtoki.
NOWINY.
W drugim \.ow\9 H isto ry i litera tu ry p o lsk ie j Michaa
Wiszniewskiego na stron. 186 , zdaje si autor odnosi
znano P a m iftn ik i P a sk a do rzdu d zie, ktre jak mwi,
u> n aszych czasach podrobiono. Jakkolwiek Pamitniki Paaka nosz^ na sobie tak wyrany cech aalcotycznoci, e

nikt nie zaprzecxy im naleSenia do czasw, ktrych d*ieje


opisuj^ jednakowo- nie uwa?.m za rzecz zupenie bziiyteciiii, oiinajmi, ie. ju i Rzczyski w dziele swojem H isto
ria naturalis curiosa R e g n i Poloniae vi i 72l wydanui, m
wic o wydrze, na stronie 222 wspomina o Pasku w wyra.
za oh: A p u d nobilem virum P a sek P alatinatus Cracoviensis '
sic fa o ta cicur, u t morc ca n is, currui, rebus, equis inpigilaret \ l.d .(*) PoniewaS ta o k o l i c z D 0 . 4 , jeSeli n i e ,y.noi, to
przynajmniej oslobia podejrzenie autora H isto ry i literatury
polskiej o autentycznoci PoOTfizjtd P aska, przeto upra
szam Redakcyi Biblioteki Warszawskij o umieszczenie
w swpjm pimie niniejszege listu mojego etc. A . W o-go Nowe wydanie Bajek Stanisawa J a c h o w i c z a juS jest
przygotowane do druku. B.ijki lego znakomitego pisarza,
rozdzielone zostay na trzy tomy. Pirwszy obejmuje baj
ki ju znane z dodatkiem nowych, dwa za nastpne
zamieraj same nowe utwory, pomidzy ktremi s bajki
prawdziw tchnce poey. Wydanie to na piknym pa
pierze ozdobione bdzie dwnaslu rycinami kompozycyi
odznaczajcych si zdolnoci swoj artystw.
P. Leon Glcksberg koczy ju druk Powieci pani
Pauliny * L. W . p. t. Wie i Miasto. Zbir ten dwutomo
wy, zajmuje nastpujce powieci; Wychowanka iebrakw
ObrazyZemsta WdzicznoInfernaliStary kawaler
Dwie mogiy z poda ludu Poznaskiego i konnica. C zy
talimy rkopism i mamy nadziej, .e ta pirwsza praca
niepospolitych zdolnoci autorki puszczona na zwiady do
bre u publicznoci znajdzie przyjcie i zachci p. Paulin
z L. W. do wyprowadzenia na widok publiezny wikszej
iloci gotowych jj utworw.
Ceniony przez publiczno nasz Ka W . W jcicki
omieli Karola Baliskiego 'znanego nam z niektrych po

(*) II szlachcica Paska w wojewdztwie Krakowskiim jest tak


uaskawiona wydra; ie jakby pies strzee woza, koni. W pami
tnikach swoich Pasek o tm wspomina.

wiastek gminnych do puszczeniu w ;iviat zebranych przez ,


niego dotd poniesci. P. Wjcicki sam zajmuje sic w y
borom ich i ocenieniem a nawet przygotowa ma wstp
w klpym wykaie gwne cechy i warto dla literatury
ych kompozycji ludu.
P. Jzef Paszkotfski przeoy z d iic Byrona: Man
freda i Kaina.
Z pr/.ekadu staroSytnoci sowiaskich Jncfa Pa
wa Szaf.ir*yka , ktrym si zajmuje Dr. H. N. Bokowski,
jak lo pisnnn nasze donosiy, wyszed juS poszyt pirws/.y
i mics'ci wstgp i dwa io;:dziay. I. Pocztek Sowian.
2 , Dzieje Sowian,
Ulepszenia cynkografii p, Sewerjrna Oleszczjskiego,
coraz wigksze czyni postpy i coraz wicej przynosz ko
rzyci. W tym wanie czasie p. Oleszczyski yaalaz
sposb za uiyciem ktrego jak najatwiej robi ino-na nowe
odbicia cynkograllcznc wszelkich nutju'^ drukowanych i po
mnaa wydania, szybko i bardzo maym kosztem, Do tj
, czynnoci u^.yty exemplarz nut pozostaje nawet zupenie
nietknity. Prze* ten wynalazak cena nut szczeglniej si
pomniejszy. Oprcz tego, wedug tj nowj metody nie
bdzie potrzeba do nut nowo wyda si majcych, pisania
ich odwrotnie ca byo z b jt kosztowne, ale kady autor
wasne dzieo sam mo%e napisa, stosownie do swego gnstu
i elegancyi co z najmpenijsz dokadnoci, czystoci
i moc z cynku odciska si daje.
Nakadem p. G. Senewalda znajduje si obecnie pod
prass drukarsk, romans historyczny Czarna M a ra przez
pani Ann Nakwask. Dwie ryciny Stanisawa i Janusza
ksi?,t Mazowieckich ozdabia bd to dzieko. Autorka
znan jest z rwnych prac poprzednieh,
Dyrektorowie kompanii indyjskiej) dopraszaj si obe
cnie rzdu angielskiago o stosowny ukad stosunkw cel
nych we wzgldzie herbaty sprowadzanj z nowych plantacyi tj roliny w koloniach Indy! wschodnich, Oddawna
jui,herbata dziko rosnca w rSnych miejscach tego kraju
hya napotykana i potworzyy si zakady celem wzboga
cenia kolonii plantacyaini tj tylu szacownej dla Europy

roliny. Najwaniejszy w tym cclii zakad utworzony zosta


pod opiek rr.du w dolioie Assam na granicy paVistvra B ir
maskiego p r / , f z kompani wyposaon w 500,000 funtir.
szterlingw cnyli 20 milionw zotych polskich. 2 ,OO0 do
3,000 Indyan zarzdzanych prze* 60 Chiczy kn> trudni .sij^
w tym zakadzie upraw herbaty i prby wykazay Seiridye
hfd mogy rywalizowa z Chinami a nawet dostarcz nam
herbaty po niiszych jak chiskie cenach. Jest zard wiel
kiej i stanowczej klski dla handlu chiskieg. Co do ga
tunku hcrbaly Assanjskij, znawcy uznaj j za wyborn i
Wyrnnywojc zupenie najlepszym gatunkom tyle cenio
nj herbaty Congu.

W edng urzdowych wykazw znajdowao si uczniw


w zeszym proczu zimowem na uniwersytetach niemiec
kich jak nastpuje; Berlin 1678. Monachium 1831. Lipsk
935. Tubinga 739..Goetinga 704. 682. W rocaw 631.
Heidelberg 614. Bern 594. Giessen 407. Krlewiec
390._W rU brg 343.Erlanga 311_Freyburg 301-Mar
burg 285. W edug fakultetw licz; Teologw, Halla 420.
Berlin 364. Lipsk 2.54. Jurystw Berlin 514. Monachium 392.
Heidelberg 373. Lipsk 366, Gottinga 268. Medyk w, Berlin
408. Lipsk 211. Gottinga 195 Heidelberg i Monachium po
140. Halli 119. Wrocaw 125. Bern 106.

Towarzystwo biblijne liczy w samej wielkij Bryta


nii 2,572 poczonych i pomocniczych towarzystw powi
cajcych si rozszerzaniu pisma Sgo, w osadach za i in
nych krajach angielskich Jiczy takich towarzystw 351.
Sprawozdanie za r. 1840 (ktre jest 36tm od czasu zawi
zania towarzystwa) ; wykazuje , i pismo Ste przeoone
zostao na 136 rozmaitych jzykw, to jest; -na 47 europej
skich, 6 a*yatycko-rossjjskich, 5 kaukazkich, 3 scroityckie
3 perskie, 8 chiskich, 9 australii, 9 afrykaskich, 8 ame
rykaskich, a na 38 takich, narzeczy ktremi w Indyach
i Cejlonie mwi. Prcz tego rozpoczte zostay prze
kady w 18 innych zykach, lecz ich w roku zeszym nieukoiizono. Liczba 'oglna, wydanych exemplarzy od dnia
7 Marca 1804 do 1 Marca 1840 wynosi pisma pierwszego
4 , 771, 004, a prcz tego starego testamentu xem; 7 , 551, 467 .

W Bibliotece xicia de Lingne w Bel-Oeil znajduje si bi


bliograficzna osobliwo, ktra zasiuguje na uwag, mioni
kw staroytnych pamitek. Jestto tom 1. w lastk zoony
na piknym welinowym papierze, zdaje si, e z Anglii pocho
dzi, z r. i 475- i 5oo. Pod napisem: L i b e r P a s s i o n i s c u m
f i g ur i s e t c a r a c t e r i b u s ex n u l l a m a t e r i a c oni pos i t i s Napis ten prawd mwi. Goski textu i linie obraz
kw nies drukowane, lecz wycite, i wykazuj si najczy
ciej i najwyraniej na niebieskim papierze, ktrym kada
karta jest podklejona. Ksika ta skada si z 24 kart i jest
mistrzowskim wzorem wczesnej cierpliwoci.

Redaktor gfwny

A. 3. S%abraski.

f S r

^>v*A.
^

""w

^iV> -A ' ^':;s

* V

"it

'' sA'^Jk.*

'*-
'

' i,v
l - /

o:

/ '

X ----

*^*y^ r' ''4v='

'^

'I4,' - - , ^

Ly .
Vf; &H!
fe.-

You might also like