You are on page 1of 307

WIEK XVI-XVIII W ŹRÓDŁACH

Wybór tekstów źródłowych


z propozycjami metodycznymi
dla nauczycieli historii
i studentów
Opracowali Melania Sobańska-Bondaruk, Stanisław Bogusław Lenard
Wydawnictwo Naukowe PWN Warszawa 1997
Pracę recenzowali mgr Zofia Kozłowska i prof. dr hab. Jan Dzięgielewski
Projekt okładki i wnętrza J. Bokiewicz W. Freudenreich
Redaktor Anna Kiżys
Redaktor techniczny Beata Stelęgowska
Korekta Bożenna Frankowska, Iwona Ognicka
Copyright © by
Wydawnictwo Naukowe PWN Sp. z o.o.
Warszawa 1997
ISBN 83-01-12438-5
Spis treści
Przedmowa 15
Rozdział I. WYPRAWY I ODKRYCIA GEOGRAFICZNE w XV-XVI w. Materiały źródłowe 19
1. Paweł Toscanelli o potrzebie odkrycia morskiej drogi do Indii 19
2. Alvise da Mosto o królestwie Senegalu i jego mieszkańcach 20
3. AMse da Mosto o odkryciu Wysp Zielonego Przylądka 25
4. Jan Barros o odkryciu Bartolomeo Diaza 27
5. Alv aro Yelho o porcie afrykańskim Mombasa 28
6. Alvaro Yelho o przybyciu wyprawy Vasco da Gamy do Kalikat 29
7. Alvaro Yelho o kontaktach handlowych Kalikatu 32
8. List, który uzyskał Vasco da Gama od władcy Kalikatu do króla Portugalii Manuela I 33
9. Krzysztof Kolumb o odkryciu Ameryki 33
10. Krzysztof Kolumb o plemieniu wielkoludów z basenu Morza Karaibskiego 35
11. Amerigo Vespucci o mieszkańcach Ameryki Południowej 36
12. Ferdynand Kortez o mieście Tenochtitlan 39
13. Ferdynand Kortez o spotkaniu z królem Azteków Montezumą 41
14. Hans Staden o uczcie ludożerców z plemienia Tupinamba 42
15. Diego de Landa o składaniu krwawych ofiar bogom przez Majów 42
16. Diego Duran o składaniu ludzkiej ofiary u Azteków 43
17. Bartolomeo de Las Casas o pojmaniu i straceniu króla Inków Atahualpy 43
18. Bartolomeo de Las Casas o zagładzie Indian z wyspy Hispaniola 44
19. Bartolomeo de Las Casas o królestwach, jakie były na wyspie Hispanioli 46
20. Antonio Pigafetta o podróży Magellana dookoła świata 1519-1522 47
21. Jean Mocąuet o trudach morskich podróży w czasach nowożytnych 48
22. Poseł wenecki Kasper Contarini o ziemiach podbitych w Ameryce 50
Materiały metodyczne 52
Anegdoty, ciekawostki, myśli 56
Rozdział II. GOSPODARKA EUROPEJSKA W DOBIE DUALIZMU Materiały źródłowe 59
23. Lodovico Guicciardini o gospodarczej roli Antwerpii w XVI w. 59
24Tablica ilustrująca: wymianę pomiędzy strefami gospodarczymi w XVI w. 60
25. William Harrison o przemianach gospodarczych w Anglii w XVI w. 62
26. Tomasz More o wzroście znaczenia hodowli owiec w Anglii i jej wpływie na wyobrażenia
społeczne 64
27. Tomasz Smith o strukturze społeczeństwa angielskiego w XVI w. 67
28. Paul Hentzner o gospodarce i społeczeństwie angielskim w drugiej połowie XVI w. 68
29. Sebastian Franek o mieszczaństwie niemieckim w XVI w. 70
30. Mikołaj Kopernik o wzroście znaczenia pieniądza u progu epoki nowożytnej 71
31. Juliusz Ruggieri o handlu Polski w drugiej połowie XVI w. 73
32. Marcin Kromer o handlu między Polską i innymi krajami 74
33. Marcin Kromer o potencjale gospodarczym Polski w drugiej połowie XVI w. 75
34. Fulwiusz Ruggieri o górnictwie w Polsce w połowie XVI w. 78
35. Eksport zboża przez Gdańsk w latach 1465-1650 79
36. Cudzoziemcy o miastach polskich w XVI w. 80
37. Ustawy sejmowe o obowiązku odbywania pańszczyzny przez chłopów w XVI w. 82
38. Ustawa sejmu piotrkowskiego przeciwko zbiegłym chłopom z 1532 r. 83
39. Anzelm Gostomski o zasadach gospodarki folwarcznej w Polsce w XVI w. 83
40. Ustawodawstwo antymieszczańskie w sprawach gospodarczych w Polsce w XVI w.
86
Materiały metodyczne 88
Anegdoty, ciekawostki, myśli 92
Rozdział III. ROZKWIT DEMOKRACJI SZLACHECKIEJ W POLSCE W XVI W. Materiały
źródłowe 95
41. Konstytucja “Nihil novi", 1505 r. (fragment) 95
42. Potwierdzenie praw o wyłączności szlachty w dostępie do kapituł przez Zygmunta II Augusta
w 1550 r. 95
43. Postanowienia sejmu egzekucyjnego w latach 1562-1563 96
44. Konstytucja uchylająca egzekucję wyroków sądów duchownych przez starostów w latach
1562-1563 97
45. Fulwiusz Ruggieri o sejmie polskim w czasach Zygmunta II Augusta 98
46. Akt unii lubelskiej z 1569 r. 99
47. Marcin Bielski o elekcji Henryka Walezego 104
48. Świętosław Orzelski o elekcji Henryka Walezego 105
49. Kompetytorów do korony polskiej commoda — z publicystyki pierwszego bezkrólewia w
Polsce 106
50. Artykuły henrykowskie z 1573 r. 108
51. Pacta conventa Henryka Walezego 110
52. Uniwersał króla Stefana Batorego o utworzeniu piechoty wybranieckiej z 1578 r. 111
53. Konstytucja sejmu warszawskiego o utworzeniu Trybunału Koronnego z 1578 r. 112
54. Bernardo Vannozzi o Janie Zamoyskim i jego rezydencji 114
Materiały metodyczne 117
Anegdoty, ciekawostki, myśli 119
Rozdział IV. REFORMACJA I REFORMA KATOLICKA W XVI-XVII W. Materiały źródłowe
123
55. Tezy Marcina Lutra z 1517 r. 123
56. Marcin Luter do szlachty niemieckiej 125
57. Edykt wormacki cesarza Karola V z 1521 r. 126
58. Odezwa Tomasza Munzera do górników w Mansfeld, 1525 r. 128
59. Postulaty powstańców chłopskich w Niemczech z końca stycznia 1525 r. 129
60. Ustawa o głowie Kościoła anglikańskiego z 1534 r. 130
61. Jan Kalwin o korzystaniu z dóbr doczesnych 131
62. Angelus Masarellus o otwarciu soboru trydenckiego 13 grudnia 1545 r. 133
63. Ignacy Loyola o ćwiczeniach duchowych i misjach 134
64. Wybrane sentencje Ignacego Loyoli 135
65. Dekret o reformie duchowieństwa, uchwalony na soborze trydenckim w 1547 r. 136
66. Pokój religijny w Augsburgu, 1555 r. 137
67. Ugoda sandomierska z 14 kwietnia 1570 r. 139
68. Grzegorz Paweł z Brzezin przeciwko wojnie religijnej 141
69. Noc św. Bartłomieja 23/24 sierpnia 1572 r., relacja świadka 142
70. Akt konfederacji generalnej warszawskiej z 28 stycznia 1573 r. 146
71. Szymon Budny o poddaństwie 147
72. Akt unii brzeskiej z 1596 r. 149
73. Edykt nantejski króla Henryka IV z 1598 r. 151
74. Giordano Bruno o wszechświecie 152
75. Wyrok trybunału Św. Inkwizycji na Giordana Bruna z 8 lutego 1600 r. 153
76. Katechizm rakowski 154
77. C. Hyperphragmus o spaleniu Serveta 155
78. Ustawa sejmu o wygnaniu arian z Polski z 1658 r. 156
79. Odwołanie edyktu nantejskiego przez Ludwika XIV w 1685 r. 157
80. Ludwik Saint Simon o odwołaniu edyktu nantejskiego 161
81. Pismo duchowieństwa francuskiego do papieża Innocentego XI w obronie władzy
królewskiej z 1682 r. 162
Materiały metodyczne 164
Anegdoty, ciekawostki, myśli 167
Rozdział V. MYŚL SPOŁECZNO-POLITYCZNA RENESANSU Materiały źródłowe 171
82. Niccolo Machiavelli o ideale władcy 171
83. Stanisława Orzechowskiego koncepcja państwa 174
84. Andrzeja Frycza Modrzewskiego program naprawy Rzeczypospolitej 177
85. Jean Bodin o władzy suwerennej 179
86. Hugo Grotius o prawie wojny i pokoju 182
87. Tomasz Hobbes o społeczeństwie i państwie 185
Materiały metodyczne 190
Anegdoty, ciekawostki, myśli 192
Rozdział VI. KULTURA RENESANSU Materiały źródłowe 195
88. Biografia papieża Mikołaja V 195
89. Niccolo Machiavelli o mecenacie artystycznym Cosimo de Medici 196
90. Leonarda da Vinci rady dla malarzy 198
91. Refleksje Leonarda da Vinci nad anatomią oka 202
92. Opis dworu papieża Aleksandra VI 203
93. Prace artystyczne na dworze Zygmunta I Starego 205
94. Refleksje Franciszka Rabelais o nauce i uczonych 206
95. Przedmowa Mikołaja Kopernika do jego ksiąg, 1543 r. 206
96. Dedykacja Traktatu o dwu Sarmacjach Macieja z Miechowa 208
97. Erazm z Rotterdamu przeciwko scholastyce 209
98. Erazm z Rotterdamu o zasadach dobrego wychowania 210
99. Tomasz More o idealnym społeczeństwie 212
100. Galileusz o wszechświecie 213
101. Pietro Aretino o renesansowych obyczajach 214
Materiały metodyczne 216
Anegdoty, ciekawostki, myśli 217
Rozdział VII. SPRAWY MIĘDZYNARODOWE W XVI-XVII W. Materiały źródłowe 221
102. Francesco Guicciardini o przyczynach wojen między Franciszkiem I a Karolem V 221
103. Jerzy Frundsberg o bitwie pod Pawią z 24 lutego 1525 r. 221
104. Sacco di Roma w 1527 r. 223
105. Pokój w Crespy z 18 września 1544 r. 224
106. Memoriał papieża Leona X o powszechnej krucjacie przeciw Turkom z 1517 r. 225
107. Poseł wenecki o Solimanie I Wspaniałym 226
108. Stefan Broderici o bitwie pod Mohaczem w 1526 r. 227
8
109. Laurento Priuli o sytuacji w Niderlandach po okresie rządów księcia Alby 229
110. Ogłoszenie niepodległości przez Zjednoczone Prowincje Północnych Niderlandów w 1581
r. 230
111. Andrzej Krzycki o hołdzie pruskim z 1525 r. 232
112. Akt sekularyzacji Prus w 1525 r. 236
113. Wilhelm Slawata o defenestracji praskiej, 23 maja 1618 r. 238
114. Książę Maksymilian Bawarski o bitwie pod Białą Górą z 1620 r. 238
115. Rezydent Salvius o złupieniu Magdeburga przez wojska cesarskie w 1631 r. 240
116. Traktat westfalski z 1648 r. 241
117. Układ w Radnot z 10 grudnia 1656 r. 247
118. Uniwersał Jerzego II Rakoczego do stanów Królestwa Polskiego z 1656 r. 248
119. Traktat welawski z 1657 r. 248
120. Sytuacja międzynarodowa w 1660 r. według “Merkuriusza" 249
121. Samuel Pufendorf o agresji Ludwika XIV na Holandię w 1672 r. 251
122. Samuel Pufendorf o polityce reunionów Ludwika XIV 252
123. Traktat o powstaniu Ligi Świętej podpisany w Linzu 5 marca 1684 r. 253
Materiały metodyczne 254
Anegdoty, ciekawostki, myśli 258
Rozdział VIII. RZECZPOSPOLITA W XVII w. Materiały źródłowe 263
124. Kazania sejmowe Piotra Skargi do posłów i senatorów Rzeczypospolitej 263
125. Artykuły uchwalone na zjeździe rokoszowym pod Sandomierzem w 1606 r. 265
126. Paweł Piasecki o rokoszu Zebrzydowskiego 266
127. Pacierz rokoszowy do Króla Jegomości Zygmunta III 270
128. Testament hetmana Stanisława Żółkiewskiego z 1606 r. 270
129. Mowa Jerzego Ossolińskiego do papieża Urbana VIII w 1633 r. 271
130. Honorat Visconti o parlamentaryzmie staropolskim 273
131. Instrukcja Jakuba Sobieskiego dla Orchowskiego, wychowawcy jego synów 274
132. Jakub Sobieski do synów w Paryżu 275
133. Opis pogrzebu hetmana Stanisława Koniecpolskiego w Brodach w 1646 r. 277
134. Kazimierz Obuchowicz o zerwaniu sejmu przez Władysława Sicińskiego w 1652 r. 278
135. Jan Chryzostom Pasek o bitwie pod Połonką w 1660 r. 279
136. Jan Chryzostom Pasek o pojedynkach 281
137. Sebastian Cefali o stanie politycznym i wojskowym Polski w 1665 r. 283
138. List hetmana Jana Sobieskiego do Marii Kazimiery d'Arquien 287
139. Diariusz sejmu z 1672 r. 289
140. Jean de Laboureur o kapnikach 293
Materiały metodyczne 294
Anegdoty, ciekawostki, myśli 296
Rozdział IX. REWOLUCJA W ANGLII W XVII w. Materiały źródłowe 301
141. Petycja o prawa z 7 czerwca 1628 r. 301
142. Oświadczenie parlamentu angielskiego o podjęciu wojny z królem z 11 lipca 1642 r. 302
143. Uroczyste przymierze i konfederacja prezbiteriańskiego parlamentu z 25 września 1643 r.
302
144. Wyrok Najwyższej Izby Sądowej w sprawie króla z 27 stycznia 1649 r. 303
145. Zmiany ustrojowe w Anglii w okresie rewolucji w 1649 r. 304
146. Ustanowienie protektoratu w Anglii 16 grudnia 1653 r. 304
147. Jakub Bossuet o działalności Cromwella 305
148. Akt Nawigacyjny z 9 października 1651 r. 306
149. John Lilburne o porządku politycznym w Anglii w czasach dyktatury Cromwella 306
150. Gerard Winstanley o nędzy dolnych warstw społeczeństwa angielskiego w czasach
Cromwella 307
151. Habeas Corpus Act z 1679 r. 307
152. Deklaracja Praw Narodu Angielskiego z 13 lutego 1689 r. 309
Materiały metodyczne 312
Anegdoty, ciekawostki, myśli 314
Rozdział X. ABSOLUTYZM WE FRANCJI W XVII w. Materiały źródłowe 317
153. “Testament polityczny" kardynała Richelieu 317
154. Jakub Bossuet o istocie władzy absolutnej 318
155. Jean Baptista Colbert o Wersalu 319
156. Memoriał Jeana Baptisty Colberta o zasadach merkantylizmu z 1664 r. 320
157. Memoriały Jeana Baptisty Colberta o przedsięwzięciach naukowych i artystycznych 321
158. Spanheim o siłach militarnych Francji za panowania Ludwika XIV 322
159. Ludwik de Saint-Simon o rządach osobistych Ludwika XIV 324
160. Współcześni o ceremoniale dworskim w Wersalu 324
161. Fenelon o roli języka francuskiego 326
10
Materiały metodyczne 327
Anegdoty, ciekawostki, myśli 328
Rozdział XI. POLSKA W CZASACH SASKICH Materiały źródłowe 331
162. Erazm Otwinowski o elekcji króla Augusta II 331
163. Kalendarz na rok pański 1716 334
164. Minister Andrzej Osterman do cara Piotra I o możliwości ingerencji w Polsce 335
165. Ambasador francuski Antoni Monti o sytuacji w Polsce 336
166. Traktat tzw. Loewenwolda z 1732/1733 r. 337
167. Rozmowa dwóch szlachciców na temat rządów saskich 337
168. Wyrok sądu miejskiego miasta Dobra w procesie o czary z 1731 r. 339
169. Dialog wystawiony w szkole jezuickiej w Grudziądzu, w 1732 r. (fragment) 340
170. Benedykt Chmielowski o przyrodzie i wszechświecie 340
171. Jędrzej Kitowicz o zrywaniu sejmów w Polsce za Augusta III Sasa 341
172. Stanisław Konarski o anarchicznym funkcjonowaniu parlamentaryzmu francuskiego 344
173. Jędrzej Kitowicz o ucztach 345
174. Ksiądz Wojciech Tylkowski o wszechświecie 347
Materiały metodyczne 349
Anegdoty, ciekawostki, myśli 350
Rozdział XII. MYŚL SPOŁECZNO-POLITYCZNA OŚWIECENIA Materiały źródłowe 353
175. John Locke o państwie liberalnym 353
176. Adam Smith o liberalizmie gospodarczym 354
177. Franciszek Quesnay o doktrynie fizjokratycznej w ekonomii 355
178. Jan Jakub Rousseau o sposobach wyłaniania i uprawnieniach rządu 357
179. Karol Monteskiusz o prawach stanowionych 358
180. Wolter o tolerancji religijnej 360
181. Ludwik de Jaucourt o równości naturalnej 362
182. Denis Diderot o państwie 363
183. Denis Diderot o własności 364
184. Ludwik de Jaucourt o manufakturach 365
185. Ludwik de Jaucourt o przemyśle 368
Materiały metodyczne 371
Anegdoty, ciekawostki, myśli 374
11
Rozdział XIII. PAŃSTWA ABSOLUTYZMU OŚWIECONEGO Materiały źródłowe 377
186. Piotr I Wielki o zawarciu pokoju w Nystad i przyjęciu tytułu imperatora (cesarza)
Wszechrosji 377
187. Dyplomata francuski Bonnac o reformach Piotra I w Rosji 379
188. Johann Fokkerodt o reformach gospodarczych Piotra I w Rosji 380
189. Dekrety Piotra I o obowiązku szkolnym w Rosji 381
190. Dekret cesarza Piotra I o powołaniu Akademii Nauk 382
191. Księżna Daszkowa o Rosyjskiej Akademii Sztuk Pięknych i Nauk 382
192. Dekret o zniesieniu Patriarchatu Moskiewskiego przez cara Piotra I z 1721 r. 383
193. Otton Pleyer o rozbudowie armii rosyjskiej przez Piotra I 384
194. Przywilej cesarzowej Katarzyny II dla szlachty rosyjskiej z 21 kwietnia 1785 r. 385
195. Instrukcja Fryderyka Wilhelma I z 1722 r. dla Generalnego Dyrektorium 386
196. Poglądy religijne Fryderyka II 390
197. Fryderyk II o stanie Prus w chwili śmierci Fryderyka Wilhelma I w 1740 r. 391
198. Fryderyk II o ideale i obowiązkach oświeconego władcy absolutnego 391
199. Patent tolerancyjny Józefa II z 1781 r. 392
200. Hrabia Karol Zinzendorf o osobowości Józefa II 393
201. Patent Józefa II o zniesieniu poddaństwa w Czechach z 1 listopada 1781 r. 394
Materiały metodyczne 395
Anegdoty, ciekawostki, myśli 398
Rozdział XIV. POLSKA W CZASACH STANISŁAWOWSKICH Materiały źródłowe 403
202. Święta miłości kochanej ojczyzny 403
203. Prawa kardynalne z 24(13) lutego 1768 r. 403
204. Akt związkowy konfederacji barskiej z 1768 r. 407
205. Tajna depesza Fryderyka II do Petersburga w sprawie rozbioru Polski 410
206. Manifest Katarzyny II z 14 lipca 1772 r. o pierwszym rozbiorze Polski 411
207. Deklaracja Katarzyny II i współrozbiorców uzasadniająca rozbiór Polski 412
208. Jan Jakub Rousseau o rządzie polskim 413
209. Ustawy sejmu porozbiorowego 1773 r. (wyjątki) 416
210. Grzegorz Piramowicz o powinnościach nauczyciela 420
211. Zalecenia ustawy Komisji Edukacji Narodowej dla stanu akademickiego i na szkoły w
krajach Rzeczypospolitej przepisane, 1783 r. 421
212. Hutnictwo na ziemiach Rzeczypospolitej w 1786 r. 421
213. Manufaktury Wincentego Potockiego w Niemirowie 425
214. Stanisław Staszic o położeniu chłopów 426
12
215. Hugo Kołłątaj o potrzebie reformy państwa 428
216. Ustawa o miastach królewskich z 18 kwietnia 1791 r. 430
217. Ustawa rządowa z dnia 3 maja 1791 r. 431
218. Ustawa sejmowa z 1791 r. o pozbawieniu prawa głosu szlachty-nieposesjonatów 437
219. Akt konfederacji targowickiej z 14 maja 1792 r. 438
220. Friedrich Schulz o sztukach pięknych w Polsce 439
221. Friedrich Schulz o teatrze w Warszawie 441
222. Tajna instrukcja Katarzyny II dla posłów rosyjskich w Polsce z 1792 r. 443
223. List Jakoba Sieversa do Katarzyny II w sprawie drugiego rozbioru Polski 444
224. Motywacja drugiego rozbioru przez Katarzynę II 446
225. Głos Stanisława Augusta na sejmie grodzieńskim dnia 20 czerwca 1793 r. 446
226. Głos posła płockiego Szymona Szydłowskiego na sejmie grodzieńskim 1793 r. 447
227. Konstytucja sejmu grodzieńskiego z 1793 r. (wyjątki) 449
228. Akt powstania obywateli, mieszkańców województwa krakowskiego z 24 marca 1794 r. 451
229. Józef Zajączek o bitwie pod Racławicami 452
230. Odezwa Tadeusza Kościuszki o względy dla walecznego Wojciecha Głowackiego 454
231. List gen. Józefa Igelstroma do Bezborodki o sytuacji w Polsce 454
232. Uniwersał połaniecki (7 maja 1794 r.) 455
233. Dyplomata Johan Christopher Toll o walkach powstańczych w Warszawie 19 kwietnia 1794
r. 456
234. Jan Kiliński o szturmie Pragi 457
235. Traktaty trzeciego rozbioru Polski, 1795 r. 458
236. Akt abdykacji ostatniego króla polskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego 460
Materiały metodyczne 462
Anegdoty, ciekawostki, myśli 465
Rozdział XV. POWSTANIE STANÓW ZJEDNOCZONYCH AMERYKI Materiały źródłowe
469
237. Francis Bernard o polityce kolonialnej Anglii wobec kolonii położonych w Ameryce 469
238. Ustawa stemplowa z 22 marca 1765 r. 469
239. Reakcja kolonii angielskich w Ameryce Północnej na wprowadzenie ustawy stemplowej w
1765 r. 470
240. Deklaracja Niepodległości kolonii angielskich w Ameryce Północnej z 4 lipca 1776 r. 470
13
241. Traktat wersalski pomiędzy Wielką Brytanią a Stanami Zjednoczonymi Ameryki z 3
września 1783 r. 473
242. Konstytucja Stanów Zjednoczonych z 1787 r. 474 Materiały metodyczne 477 Anegdoty,
ciekawostki, myśli 479
Rozdział XVI. WIELKA REWOLUCJA WE FRANCJI 1789-1799 Materiały źródłowe 483
243. Artur Young o gospodarce i społeczeństwie francuskim w przededniu rewolucji 483
244. Emmanuel Sieyes o stanie trzecim we Francji w 1789 r. 484
245. Dekret o zniesieniu powinności feudalnych z 4-5 sierpnia 1789 r. 487
246. Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 26 sierpnia 1789 r. 487
247. Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 1793 r. 489
248. Konstytucja francuska z 3 września 1791 r. 490
249. Ustawa Konstytucyjna z 24 czerwca 1793 r. 494
250. Dekret o aktach stanu cywilnego, małżeństwie i rozwodzie z 20-25 września 1792 r. 496
251. Wypowiedzenie wojny Austrii przez Zgromadzenie Narodowe Francji 20 kwietnia 1792 r.
498
252. Pieśń bojowa Armii Renu, tzw. Marsylianka z 1792 r. 499
253. Uchwała Konwentu Narodowego (Konwencji Narodowej) o wydaniu wyroku na króla
Ludwika XVI 500
254. Odezwa Rady Wykonawczej Tymczasowej o straceniu króla z 1793 r. 501
255. Terror rewolucyjny we Francji w latach 1793-1794 na przykładach wybranych dekretów
501
256. Kamil Desmoulins o terrorze politycznym we Francji w 1794 r. 505
257. Konstytucja Republiki Francuskiej z 22 sierpnia 1795 r. (5 fructidora roku III) 507
258. Konstytucja Republiki Francuskiej z 13 grudnia 1799 r. (22 frimairea roku VIII) 509
Materiały metodyczne 512
Anegdoty, ciekawostki, myśli 515
Przedmowa
Oddajemy do rąk Czytelników kolejny tom źródeł. Jego adresatami są nauczyciele, studenci oraz
uczniowie zainteresowani historią'.
Wątkiem przewodnim, któremu podporządkowano dobór materiału źródłowego, jest nowożytne
państwo.
Przemiany ustrojowe państwa, miejsce w nim jednostek i grup społecznych oraz inne przejawy
ludzkiej działalności w trzech kolejnych stuleciach stanowią oś koncentryczną wyboru. Ujęcie
takie dotyczy zarówno dziejów powszechnych, jak i historii ojczystej.
Głównymi wątkami tematycznymi wyboru są:
• Okoliczności i skutki zetknięcia się Europejczyków z ludami obu Ameryk.
• Zmiany w organizacji produkcji i wymiany w XVI-XVIII w.
• Powstanie nowych wyznań i kościołów.
• Przemiany ustrojowe Rzeczypospolitej — rozkwit, przyczyny załamania, nauka o reformie
państwa i zachowaniu suwerenności.
• Rewolucje europejskie w XVII-XVIII w. i ich wpływ na dalsze losy świata.
• Formy życia publicznego i zasady funkcjonowania państwa absolutnego, monarchii
konstytucyjnej i republiki.
• Przemiany w kulturze, nauce i umysłowości Europejczyków w XVI-XVIII w.
Każdy wybór ma charakter dyskusyjny. Autorzy tego wyboru pominęli teksty dotyczące
stosunków międzynarodowych, a szczególnie bitew, rozejmów, umów międzypaństwowych i
dziejów oręża polskiego. Zgodnie z podstawą programową historii skoncentrowali się na
wydarzeniach najważniejszych.
Teksty zgrupowano w blokach tematycznych tak, aby mogły posłużyć do wyjaśnienia pojęć i
terminów, a także do interpretacji, oceny i porównywania stanowisk i sposobów ukazywania
przeszłości. Można je spożytkować przy przedstawianiu mechanizmów walki politycznej, zmian
w obyczajowości i mentalności ludzi.
Dydaktyczny charakter wydawnictwa przesądził o skromnym wyposażeniu edytorskim
poszczególnych tekstów. Celowo zrezygnowano z niektórych przypisów, aby mogli je
samodzielnie ustalić korzystający ze źródeł w trakcie ich analizy. W wielu tekstach pominięto
świadomie biogramy znanych postaci historycznych. W innych celowo ich nie rozszerzano.
Zamieszczono tylko niezbędne dla krytyki źródła przypisy informujące o autorze i czasie
powstania źródła.
Klucz do wielowątkowego opracowania tekstów drukowanych w całości stanowią
zweryfikowane w praktyce szkolnej ćwiczenia zamykające każdy rozdział. Nie wyczerpują one
wprawdzie wielości wątków składających się na krytykę źródła ani wszystkich
1 Druk tekstów jest zróżnicowany. Dokumenty uzupełniające wiedzę złożono mniejszą czcionką.
15
możliwości krytyki źródłoznawczej, sugerują jedynie kierunki analizy źródła oraz luki i
sprzeczności zawarte w relacjach oraz rozliczne możliwości krytyki różnych typów źródeł.
x
Ćwiczenia o charakterze analitycznym zawierają sugestie dotyczące integracji wiedzy źródłowej
i pozaźródłowej, niezbędnej do analizy tekstu. Ćwiczenia wartościująco--oceniające skłaniają do
formułowania wniosków, ocen, konkluzji, porównań. Propozycje pisemnych form wypowiedzi
można wykorzystać podczas syntez. Mogą się przydać maturzystom i kandydatom na studia.
Do każdego rozdziału dołączono ciekawostki, myśli, anegdoty i sentencje, które mogą posłużyć
jako materiał do ilustracji przemian w życiu codziennym i mentalności ludzi epoki nowożytnej.
Stanowią one ustny przekaz fikcji literacko-narracyjnej zapisanej w różnym czasie. Wykaz
pozycji, z których zostały zaczerpnięte, znajduje się na końcu książki. Do tego specyficznego
materiału należy podchodzić ze zrozumiałym dystansem. Można go wykorzystać w toku
konfrontacji fikcji literackiej z prawdą historyczną, a także dla zaciekawienia biografistyką i
ubarwienia lekcji.
Wybór zamykają wykaz najczęściej cytowanych źródeł oraz propozycje bibliograficzne
dotyczące metodyki pracy ze źródłami historycznymi, których lekturę można polecić wszystkim
— zarówno pedagogom, jak i studentom i uczniom korzystającym z tekstów źródłowych.
Autorzy opracowania serdecznie dziękują wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tej
książki, zwłaszcza recenzentom — pani magister Zofii Teresie Kozłowskiej i panu profesorowi
Janowi Dzięgielewskiemu.
Melania Sobańska-Bondaruk Warszawa, maj 1997 r. Stanisław B. Lenard
Rozdział I
Wyprawy i odkrycia geograficzne wXV-XVIw.
Materiały źródłowe
1. Paweł Toscanelli1 o potrzebie odkrycia morskiej drogi do Indii
List Pawła Toscanellego do Ferdynanda Martineza z dnia 25 VI 1474 r. Cyt. za: Historia
powszechna XIV-XV w. Wybór tekstów, opracował M. Małowist, Warszawa 1954
Fernandowi Martinez, kanonikowi Lizbony, Paweł, lekarz, przesyła swe pozdrowienie.
Miło mi dowiedzieć się, że czujesz się dobrze i cieszysz się łaską i serdecznością swego króla2,
władcy bardzo szlachetnego i bardzo potężnego. Ponieważ doniosłem ci niegdyś o pewnym
szlaku do Indii, kraju korzeni, drogą morską, o wiele krótszą od używanego przez was szlaku
prowadzącego przez Gwineę, czcigodny król pragnie teraz ode mnie pewnych wyjaśnień w tej
sprawie, czy raczej takiego jej przedstawienia, które naocznie ukazałoby ją ludziom nieuczonym
tak, aby to pojęli. Wiem z doświadczenia, że uczynić to można najlepiej ze sferą, to jest
wyobrażeniem świata w ręku, toteż postanowiłem dla większej jasności ukazać ten szlak na
mapie. Przesyłam więc dla Jego Królewskiej Mości mapę własnoręcznie przeze mnie zrobioną,
na której zaznaczone są wasze wybrzeża3 wraz z wyspami, z których będziecie wyruszać na
wschód, a także miejsca, do których będziecie przybywać; mapa określa także odległości, jakie
musicie przebyć... Zaznaczyłem także na mapie dla lepszej orientacji podróżujących różne porty,
gdzie mogą oni zawijać, gdy wiatry lub niespodziewany przypadek oddali ich od zamierzonego
celu. Powiada się na ogół, że na wyspach tych nie ma nikogo innego poza kupcami. Jest tam tak
wielki napływ żeglarzy i towarów, że w całym świecie nie ma ich tak wiele, jak w sławnym
porcie Zayton4. Powiadają, że co roku zawija do tego portu sto wielkich statków załadowanych
pieprzem, nie mówiąc już nic o innych statkach wiozących korzenie.
Kraj ten jest ludny i bogaty, liczy wiele prowincji, królestw i mnóstwo miast, a wszystkie one
podlegają jednemu władcy, zwanemu Wielkim Chanem, co znaczy po łacinie Rex Regum;
stolica jego i rezydencja znajdują się przez większość czasu w prowincji Kataj5. Poprzednicy
[Wielkiego Chana] usiłowali nawiązać stosunki z chrześcijanami; przed dwustu laty wysłali oni
poselstwo do papieża, aby prosić go o pewną liczbę ludzi wykształconych w sprawach wiary,
którzy mogliby ich nauczać; lecz osoby, którym powierzono poselstwo, napotkały trudności w
czasie podróży i zawróciły z drogi. W czasach Eugeniusza6 przybył do niego inny ich [poseł],
który zapewnił papieża o żywych sympatiach, jakie żywią dla chrześcijan ci, którzy go wysłali.
Ja ze swej strony rozmawiałem z nim o wielu rzeczach: o wielkości budowli królewskich, o
zadziwiającej długości i szerokości ich rzek, o wielkiej ilości miast zbudowanych na
19
brzegach rzek; nad jedną tylko rzeką znajduje się blisko 200 miast, z marmurowymi mostami,
bardzo długimi i szerokimi, ozdobionymi kolumnami.
Kraj ten zasługuje na to, by został odnaleziony, nie tylko dlatego, że może dostarczyć wielkich
dochodów w złocie, w srebrze, w szlachetnych kamieniach i wszelkich rodzajach korzeni, które
nigdy do nas nie docierały, lecz także ze względu na ludzi uczonych, wybitnych filozofów i
astrologów, którzy tam żyją, których geniusz i wiedza rządzą tym potężnym i wspaniałym
krajem i kierują nawet sprawami wojennymi.
Oto pokrótce to, co mogę powiedzieć, aby uczynić zadość życzeniu Jego Królewskiej Mości w
tak krótkim czasie, który pozostawiają mi moje zajęcia; jednakże w przyszłości w każdej chwili
gotów będę odpowiedzieć bardziej szczegółowo na wszelkie pytania Jego Królewskiej Mości.
Dane we Florencji, 25 czerwca 1474.
1 Paweł Toscanelli (1397-1482) — włoski geograf, astronom i lekarz.
2 Królem Portugalii był wtedy Alfons V (1438-1481).
3 Chodzi o wybrzeża zachodnie Portugalii i Afryki.
4 Zayton — obecnie Czan Czou w prowincji Fukien, w Chinach. 3 Kataj — Kara Kitaj,
prowincja tatarska w północnych Chinach. 6 Zapewne chodzi o papieża Eugeniusza IV (1431-
1439).
2. Alvise da Mostol o królestwie Senegalu i jego mieszkańcach
Alvise da Mosto, Opis pierwszej podróży do Afryki
Cyt. za: A. da Ca' da Mosto, Podróże do Afryki,
przełożyła J. Szymanowska, wstępem i przypisami opatrzył M. Tymowski, Gdańsk 1994
O tym, skąd się bierze władza królów Senegalu i jak ją zachowują, o ich obyczajach i żonach
W czasie mojego pobytu w tym kraju królem Senegalu był dwudziestodwuletni młodzieniec
imieniem Zucholin. Ich królestwo nie jest dziedziczne, lecz żyje w nim wielu panów, którzy od
czasu do czasu, powodowani zazdrością o stanowiska, skrzykują się w trzech lub czterech i
obwołują królem, kogo chcą, byle tylko należał do którejś ze szlachetnych rodzin tego ludu. Ów
król rządzi dopóty, dopóki podoba się panom, co zależy od tego, jak ich traktuje. Często
wypędzają go przy użyciu siły, często również dzieje się tak, że król staje się potężny i potrafi się
przed nimi obronić. Pozycja króla nie jest zatem mocna i stabilna, jak to ma miejsce w
przypadku sułtana Kairu, lecz w każdej chwili może go spotkać śmierć bądź wygnanie. Ich król
w niczym nie przypomina naszych królów chrześcijańskich, w jego królestwie bowiem
poddanymi są ludzie dzicy i nic nie posiadający; nie ma tam żadnego murowanego miasta,
jedynie wioski z domami ze słomy, gdyż nie potrafią oni budować, nie znają zaprawy wapiennej
ani nie mają kamienia. Terytorium tego królestwa jest ograniczone, wzdłuż wybrzeża nie
20
ma więcej niż dwieście mil, a jego szerokość, mierzona w głąb lądu, może być z grubsza taka
sama, jeśli wierzyć temu, co mi powiedziano.
Król nie ma stałych przychodów z podatków, lecz corocznie miejscowi panowie, pragnący żyć z
nim w zgodzie, robią mu prezenty z pewnej liczby koni, których tam brakuje i w związku z tym
są wysoko cenione, a także z wyposażenia owych koni oraz bydła, głównie krów i kóz, a
ponadto warzyw, prosa i temu podobnych rzeczy. Poza tym król utrzymuje się z kradzieży
niewolników, dokonywanych we własnym kraju oraz w krajach ościennych: wykorzystuje ich
potem na różne sposoby, przede wszystkim do uprawy włości przyznanych mu z racji jego
funkcji; wielu z nich sprzedaje Azanagom2 i arabskim kupcom, przybywającym na te tereny z
końmi i innymi rzeczami, oraz chrześcijanom, od czasu, gdy i oni zaczęli prowadzić handel w
tych stronach.
Królowi wolno mieć tyle żon, ile zapragnie, podobnie jak wszystkim panom i mężczyznom z
tego kraju, pod warunkiem że zdołają je utrzymać. Król ma ich zawsze co najmniej trzydzieści;
nie ceni wszystkich jednakowo, lecz w zależności od tego, z jakiej pochodzą rodziny i jak
ważnymi panami są ich ojcowie. A oto, jakie życie z nimi prowadzi: posiada trochę wiosek i
różnych innych miejsc, i w niektórych z nich trzyma po osiem lub dziesięć żon, i tyle samo w
innym miejscu, przy czym każda z nich mieszka w osobnym domu. Obsługuje je wiele młodych
niewolnic, a wielu niewolników pracuje dla nich na roli na przyznanych im przez króla terenach,
aby mogły utrzymać się z plonów tej ziemi. Mają również na swój użytek pewną ilość bydła,
czyli krów i kóz, których obrządkiem zajmują się niewolnicy, i tak żyją, siejąc i zbierając. Kiedy
król przybywa do którejś z tych wiosek, nie przywozi ze sobą pożywienia ani niczego innego,
ponieważ żony znajdujące się w każdym z tych miejsc obowiązane są utrzymywać jego i
wszystkie towarzyszące mu osoby. Codziennie o wschodzie słońca każda z nich przyrządza trzy
albo cztery wyborne potrawy, jedna mięsne, inna rybne, jeszcze inna jakieś mauretańskie dania,
jak to mają w zwyczaju, po czym posyłają niewolników, aby to wszystko ustawili przed królem.
Tym sposobem w czasie krótszym niż jedna godzina gotowych jest czterdzieści albo i
pięćdziesiąt potraw. Kiedy nadejdzie pora posiłku, król zastaje wszystko przygotowane i nie
musi się o nic troszczyć; zjada to, na co ma ochotę, a resztę oddaje ludziom, którzy z nim
przybyli — ale nigdy tyle, by najedli się do syta, więc chodzą stale głodni. I tak przenosi się ów
król z miejsca na miejsce, sypia coraz z inną żoną i płodzi wielką liczbę dzieci, bo kiedy któraś
zachodzi w ciążę, zostawia ją w spokoju i więcej jej nie dotyka. Tak samo żyją wszyscy inni
panowie tego kraju.
O ubiorach i obyczajach wszystkich Murzynów
Większość tych ludzi chodzi nago, za jedyny przyodziewek mając kozią skórę upiętą na modłę
spodni, którą osłaniają wstydliwe części ciała. Panowie jednak oraz wszyscy,
21
którzy cokolwiek znaczą, noszą cienkie bawełniane koszule, jako że w tych stronach rośnie
bawełna. Ich kobiety przędą ją i wyrabiają tkaniny szerokie na piędź, nigdy szersze, nie znają
bowiem grzebieni tkackich. Kiedy chcą uszyć coś większego, łączą ze sobą cztery albo pięć
takich bawełnianych pasów. Ich koszule są długie do pół uda, z szerokimi rękawami sięgającymi
łokcia. Poza nimi noszą jeszcze coś w rodzaju spodni z takiej samej bawełny, które przewiązują
w pasie i które są długie do kostek i nieprawdopodobnie szerokie, nieraz mają w obwodzie
trzydzieści, trzydzieści pięć, a nawet czterdzieści piędzi. Kiedy się je ściągnie w pasie, stają się z
powodu swej wielkiej obszerności bardzo pofałdowane i wydymają się z przodu i z tyłu na
kształt worka. Ustrojeni w te długie do samej ziemi worki Murzyni sprawiają wrażenie, jakby
ciągnęli za sobą ogony, co wygląda naprawdę paskudnie. Paradując tak w owych szerokich i
ogoniastych spódnicach, ciągle nas pytali, czy widzieliśmy kiedykolwiek piękniejsze i lepiej
skrojone odzienie — przeświadczeni ponad wszelką wątpliwość, że jest to najpiękniejsza rzecz
na świecie. Kobiety chodzą nagie od pasa w górę, mężatki i panny bez różnicy, a od pasa w dół
obwiązują się bawełnianym prześcieradełkiem, które sięga im do kolan. I mężczyźni, i kobiety
chodzą zawsze boso. Nie noszą żadnych nakryć głowy, a włosy splatają w gładkie warkoczyki,
które potem wiążą na rozmaite sposoby: czynią tak zarówno mężczyźni, jak kobiety. Ich włosy
nie są jednak nigdy przesadnie długie. Wiedzcie jeszcze to, że mężczyźni w tamtych krajach
wykonują wiele prac kobiecych, zajmując się przędzeniem, praniem bielizny i innymi takimi
rzeczami. [...]
O ich broni i wojnach, jakie prowadzą
Owi czarni panowie często toczą między sobą wojny, a nieraz walczą również z sąsiadami.
Prowadzą te wojny pieszo, gdyż mają bardzo mało koni, które tam umierają od gorąca, jak już
wcześniej mówiłem. Nie noszą zbroi, ponieważ ich nie mają, zresztą z powodu upałów i tak nie
mogliby ich nałożyć; mają jedynie okrągłe, szerokie tarcze sporządzone ze skóry zwierzęcia
zwanego danta3, która jest bardzo twarda i trudna do przebicia. Do zadawania ran używają
mnóstwa lekkich oszczepów, zwanych azagaie, które rzucają niezwykle szybko i z wielką
zręcznością. Oszczepy te zakończone są żelaznymi grotami najeżonymi drobniutkimi, rozmaicie
ustawionymi kolcami; kiedy taki oszczep kogoś ugodzi, przy wyjmowaniu rozdziera mu tymi
kolcami ciało, jest to więc broń nader groźna. Oprócz tego noszą krótkie mauretańskie sztylety,
zwane gamie, podobne do małych tureckich szabli, to znaczy łukowato wygięte, zrobione z
żelaza, ale bez użycia stali, ponieważ od Murzynów z położonego dalej królestwa Gambii mają
żelazo, z którego robią swoją broń, ale jak już powiedziałem, nie mają stali, a jeśli nawet
znajduje się ona w tym samym miejscu, co żelazo, to nie znają jej i nie wiedzą, jak się ją
wytwarza. Noszą jeszcze inną, zamocowaną na drzewcu broń, przypominającą krótki oszczep.
Ich wojny są nadzwyczaj krwawe, gdyż nie okrywają oni swych ciał, a zadając
22
ciosy nigdy nie chybiają celu: mordują się więc bez opamiętania jak dzikie bestie. Są bardzo
zuchwali i okrutni; gdy znajdą się w niebezpieczeństwie, pozwolą się raczej zabić, niż
skorzystają z możliwości ucieczki. [...]
O tym, co rośnie w królestwie Senegalu, w jaki sposób uprawia się tam ziemię oraz jak się robi
wino
W królestwie Senegalu, ani na żadnej z położonych dalej ziem krainy Murzynów, nie rośnie
pszenica ani żyto, ani jęczmień, ani płaskurka4, ani winorośl: a to dlatego, że ta kraina jest
bardzo gorąca i deszcze nie padają tam przez dziewięć miesięcy w roku, od października do
końca czerwca. Wiadomo, że z powodu tego wielkiego upału pszenica w ogóle tam nie wyrasta,
gdyż Murzyni próbowali siać ziarno uzyskane od nas, chrześcijan, jednak bez żadnego
powodzenia. Pszenica wymaga łagodnego klimatu i częstych deszczów, a u nich tego właśnie nie
ma. Odżywiają się oni natomiast prosem rozmaitych odmian, drobniutkim i grubym,
przypominającym ciecierzycę, a także bobem oraz fasolą, która się tam znakomicie udaje, jest
największa i najpiękniejsza w świecie. Fasola ta jest wielkości naszego orzecha laskowego, z
rodzaju tych podłużnych; jest cała pstrokata, czyli nakrapiana różnymi kolorami, tak że wygląda
jak pomalowana, i jest prześliczna. Bób jest koloru jaskrawoczerwonego, szeroki i płaski; jest
także biały bób, bardzo ładny. Ludzie tamtejsi sieją w lipcu, a zbierają we wrześniu, ponieważ w
tym czasie padają deszcze i wzbierają rzeki. Obrabiają ziemię, sieją i zbierają w ciągu trzech
miesięcy, a że są bardzo złymi pracownikami, nie chcą się trudzić sianiem większej ilości ziarna
ponad tę, która pozwoli im przeżyć następny rok ledwie zaspokajając głód. Nie dbają o to, by
mieć coś z tych plonów na sprzedaż. Pracują na roli w następujący sposób: udają się w czterech
albo pięciu na pole, biorąc ze sobą małe szufelki, podobne do motyk, i każdy z nich idzie
odrzucając ziemię przed siebie, w przeciwieństwie do naszych chłopów, którzy kopiąc motyką
przyciągają ziemię ku sobie. Ci zaś odrzucają ją swoimi szufelkami do przodu i nie kopią głębiej
niż na cztery palce: to jest całe ich oranie, ale ponieważ ziemia jest żyzna i tłusta, wyrasta z niej
wszystko, cokolwiek posieją.
Piją wodę, mleko albo wino palmowe. To wino jest płynem wydobywającym się z pewnego
drzewa przypominającego kształtem drzewo daktylowe, jednak nie tego samego. Takich drzew
jest tam dużo i prawie wszystkie dostarczają tego płynu, który nazywany jest przez Murzynów
miguol. [...] Ciecz ta jest wyborna w smaku, a jeśli nie rozcieńczy się jej wodą, odurza niczym
wino; pierwszego dnia po zebraniu jest ona słodka jak najsłodsze wino na świecie, potem z
każdym dniem traci słodycz i w końcu staje się kwaśna; trzeciego i czwartego dnia jest lepsza
niż pierwszego, słodka i lekko musująca. Piłem to wino przez wiele dni mego pobytu w głębi
tego kraju i smakowało mi lepiej niż nasze. [...] Mają różne owoce, niektóre podobne do
naszych, inne
23
niepodobne; są one bardzo smaczne i wszyscy je tam jedzą. One także są dzikie, a nie uprawiane
w ogrodach jak nasze. Myślę, że gdyby je uprawiali własnymi rękoma, tak jak my robimy u
siebie, te owoce rodziłyby się im smakowite i wspaniałe, bo klimat w tym kraju wielce temu
sprzyja. [...]
O zwierzętach tego królestwa
Żyją tam różne rodzaje zwierząt, przede wszystkim węże, duże i małe, jadowite i nie: wśród
dużych niektóre są długie na dwa passa3 i więcej; nie mają jednak, jak się niekiedy sądzi,
skrzydeł ani nóg; są za to tak grube, że mogą nieraz połknąć kozę w całości, nie rozszarpując jej
na kawałki6. Powiadają, że te duże węże zbierają się w pewnych okolicach w gromady,
wybierając miejsca, gdzie znajduje się duża ilość białych mrówek. Natura owych mrówek jest
taka, że budują dla węży domy z ziemi, którą noszą w pyszczkach; gdy te domy są już gotowe,
przypominają nasze piece do pieczenia chleba; z tych domów mrówki budują coś na kształt
ładnych wiosek, a w każdej z nich jest ich sto i pięćdziesiąt7. [...]
W królestwie Senegalu brak jest zwierząt domowych, z wyjątkiem wołów, krów i kóz; nie ma
tam owiec, nie mogłyby tam żyć z powodu upałów, owca jest bowiem zwierzęciem, które dobrze
się czuje w krajach klimatu umiarkowanego, a nawet woli kraje zimne niż gorące, Niemniej nasz
Pan Bóg zadbał o to, aby zaspokoić potrzeby wszystkich ludzi na tym świecie, ponieważ nam,
którzy żyjemy pośród zimna i nie wytrzymalibyśmy bez wełny, dał owce, im zaś, żyjącym w
upale i nie potrzebującym okryć, nie dał owiec, tylko bawełnę. Krowy i woły tej krainy, i w
ogóle całej ziemi Murzynów, są o wiele mniejsze od naszych; myślę, że to także spowodowane
jest gorącem; rzadko też można tam spotkać czerwoną krowę: wszystkie są czarne albo białe,
albo łaciate, biało-czarne.
Jeśli chodzi o dzikie zwierzęta drapieżne, to są tam lwy i lwice, mnóstwo lampartów, a oprócz
nich wilki, sarny i zające. Są tam również słonie, ale dzikie, bo tamtejsi ludzie nie mają zwyczaju
oswajania ich, jak to czynią mieszkańcy innych części świata. Słonie chodzą tam stadami, jak u
nas dziki w lasach. [...]
W owych stronach są rozmaite rodzaje ptaków, a przede wszystkim mnóstwo papug, które
polatują nad całym krajem; Murzyni bardzo ich nie lubią, gdyż wyrządzają one szkody na
polach, niszcząc zwłaszcza proso i warzywa. Tak jak mówię, jest ich wiele rodzajów, ale
widziałem tylko dwa: jedne podobne są do papug przywożonych z Aleksandrii, ale chyba trochę
mniejsze; drugie są dużo większe, głowę, szyję, dziób i łapy mają szaropopielate, a resztę ciała
żółtą i zieloną. Miałem wiele tych papug, zwłaszcza małych, prosto z gniazda, wiele z nich mi
umarło, inne dowiozłem do Hiszpanii.
1 AMse da Mosto — właśc. Alvise da Ca' da Mosto (1432-1483), kupiec i podróżnik wenecki. W
latach 1455-1460 odbył wyprawy do Afryki na służbie księcia portugalskiego Henryka, zwanego
Żeglarzem.
24
2 Azanagowie — prawdopodobnie chodzi o lud berberyjski Sanhadża, mieszkający w dolinie
rzeki Senegal, zajmujący się hodowlą i handlem.
3 Antylopa Oryx.
4 Płaskurka to gatunek pszenicy.
5 Passo — podwójny krok — miara długości, odpowiadająca 1,738 m.
'' Te wielkie węże to pytony.
7 Białe mrówki to termity, które budują termitiery, oczywiście dla siebie, a nie dla pytonów.
3. Alvise da Mosto o odkryciu Wysp Zielonego Przylądka
Alvise da Mosto, Opis drugiej podróży do Afryki Cyt. za: A. da Ca' da Mosto, op. cit.
O warunkach istniejących w kraju Gambii mogę powiedzieć na podstawie tego, co sam
widziałem i czego się dowiedziałem podczas mojej pierwszej podróży, niewiele lub prawie nic, a
to z powodów, które już tu wyłuszczyłem, a które sprowadzają się do tego, że ludzie
zamieszkujący jego wybrzeża są dzicy i nieokrzesani i że nie udało nam się z nimi porozumieć
ani czegokolwiek im sprzedać. Poza tym nie mogliśmy płynąć dalej, gdyż zmuszeni zostaliśmy
przez naszych marynarzy do powrotu do Hiszpanii, o czym już także w swej relacji
wspominałem. Dlatego w rok po tamtych wydarzeniach genueński szlachcic, o którym już
wcześniej była mowa1, oraz ja, przyszliśmy ponownie do porozumienia i wyposażyliśmy dwie
karawele, zamierzając jednak zbadać ową wielką rzekę2. Kiedy wielekroć przeze mnie
wymieniany pan infant (bez którego zgody i tak nie moglibyśmy się tam udać)3 usłyszał o
naszym postanowieniu, uradował się tak bardzo, że zapragnął wyposażyć i wysłać z nami swą
własną karawele. Zaopatrzywszy się szybko we wszelkie niezbędne rzeczy, z początkiem maja4
wyszliśmy z portu Lagos, położonego opodal Przylądka Świętego Wincentego, i przy
pomyślnym wietrze żeglowaliśmy ku Wyspom Kanaryjskim, dokąd dotarliśmy po kilku dniach.
A ponieważ pogoda nam sprzyjała, nie oglądając się na owe wyspy podążaliśmy dalej na
południe i płynąc z silnym prądem morskim, który niósł nas w kierunku południowo-zachodnim,
zdołaliśmy przebyć spory odcinek drogi.
Na koniec dotarliśmy do Przylądka Białego i wtedy, nie tracąc go z oczu, wypłynęliśmy nieco
dalej na pełne morze; a następnej nocy nadeszła z południowego zachodu burza i spadł na nas
wiatr tak gwałtowny, że nie chcąc wracać, wzięliśmy kurs na kierunek pośredni pomiędzy
zachodnim a mistralem, jeśli dobrze pamiętam, i halsując pływaliśmy przez dwie noce i trzy dni.
Trzeciego dnia wszyscy zakrzyknęli: “ziemia", “ziemia", zobaczyliśmy bowiem ziemię i jej
widok wprawił nas w zadziwienie, ponieważ sądziliśmy, że w tym miejscu nie ma żadnego lądu.
Posłaliśmy dwóch ludzi na maszt, a oni stamtąd odkryli dwie duże wyspy; gdy nas o tym
powiadomili, złożyliśmy dzięki Bogu Najwyższemu, który prowadził nas ku nowym odkryciom:
wiedzieliśmy bowiem, że nikt w Hiszpanii nie słyszał o istnieniu takich wysp5. Sądząc zaś, że
mogą one być
25
zamieszkane, pragnąc także dowiedzieć się nowych rzeczy i spróbować szczęścia, wzięliśmy
kurs na jedną z nich i w krótkim czasie znaleźliśmy się obok niej. Gdyśmy się do niej
przybliżyli, wydała się nam dużą wyspą; płynęliśmy trochę wzdłuż jej brzegu, przyglądając mu
się, aż znaleźliśmy miejsce wyglądające na dobrą przystań, i tam rzuciliśmy kotwicę. A
ponieważ się wypogodziło, spuściliśmy na wodę dobrze wyposażoną łódź i posłaliśmy na wyspę
ludzi, aby sprawdzili, czy są tam jacyś mieszkańcy albo ślady ich pobytu; szukali długo, lecz nie
znaleźli ani dróg, ani żadnych innych oznak wskazujących na to, że na wyspie są jacyś ludzie,
Uzyskawszy od nich taką relację, powodowany pragnieniem rozproszenia do końca własnych
wątpliwości, posłałem następnego ranka na wyspę dziesięciu ludzi uzbrojonych jak należy w
kusze i inną broń, poleciwszy im wspiąć się na jej górzystą część i stamtąd rozejrzeć się, czy
cokolwiek się na niej znajduje i czy widać z niej jakieś inne wyspy. Poszli tam, lecz ponieważ
wyspa była bezludna, nie znaleźli niczego prócz mnóstwa gołębi, które pozwalały brać się do
ręki, gdyż nie znały jeszcze człowieka. Przynieśli na karawelę wiele tych gołębi, schwytanych
przy użyciu kijów i pałek. Ze wzniesienia dostrzegli trzy inne duże wyspy. Pierwszą z nich
minęliśmy nie zauważając jej, ponieważ położona była po stronie wiatru, od północy; dwie
pozostałe, również znajdujące się na naszej drodze, leżały na południe od tamtej, wszystkie trzy
w szeregu, jedna za drugą, wszystkie widoczne jedna z drugiej. Wydawało im się, że daleko na
morzu, po stronie zachodniej, widzą coś, co także przypomina wyspy, ale z powodu odległości
widać je było bardzo niewyraźnie. Nie przypisałem temu żadnej wagi, sądząc, że nie warto tam
płynąć: a to dlatego, że pragnąłem nie tracąc czasu kontynuować swą podróż, a także ponieważ
uznałem, iż z całą pewnością są one tak samo jak te tutaj dzikie i bezludne. Po pewnym czasie,
na wieść o czterech wyspach odkrytych przeze mnie, inni przybyli w te strony i odkryli również
tamte wyspy; stwierdzili, że jest ich dziesięć6, dużych i małych, wszystkie bezludne, pełne
gołębi i różnych dziwnych ptaków, otoczone wodami obfitującymi w ryby.
A wracając do mojej opowieści: to kiedyśmy się stamtąd oddalili i kontynuowali podróż,
ujrzeliśmy w pewnej chwili dwie kolejne wyspy. Płynąc wzdłuż brzegu jednej z nich, gęsto
zadrzewionej, zobaczyliśmy ujście rzeki i uznawszy, że jej wody są słodkie, stanęliśmy na
kotwicy, aby uzupełnić nasze zapasy. Paru moich ludzi zeszło na ląd; od razu ruszyli wybrzeżem
w kierunku rzeki, i znaleźli niewielkie laguny pełne pięknej, bielutkiej soli7, której dużą ilość
przynieśli na statek; wzięliśmy sobie tej soli, ile tylko chcieliśmy, nabraliśmy też dobrej wody,
której tam było pod dostatkiem. Powiem jeszcze, że znaleźliśmy tam wiele węży tarczowych,
czyli inaczej mówiąc żółwi morskich, i złapaliśmy kilka z nich. Miały skorupę grubszą od
solidnej tarczy. Marynarze zabili je i przyrządzili z nich różne potrawy twierdząc, że jadali już
takie rzeczy w zatoce Arguin, gdzie żyją podobne żółwie, tyle że trochę mniejsze. Powiem wam,
że pragnąc poznać jak najwięcej, spróbowałem także i tego i muszę przyznać, że ich mięso
smakowało mi niemal
26
tak jak białe mięso cielęce; miało wyborny smak i zapach. Sporo tego mięsa zasolili, i w tej
postaci stanowiło ono dobre uzupełnienie naszych podróżnych zapasów8.
Łowiliśmy także u ujścia tej rzeki oraz dalej, na samej rzece, ryby; nie do wiary, ile ich tam było!
Również takie, jakich nigdy przedtem nie widzieliśmy: ale wielkie i smakowite. Rzeka owa jest
tak duża, że śmiało mógłby na nią wpłynąć statek o ładowności stu pięćdziesięciu beczek, i
szeroka na dobry strzał z łuku. Spędziliśmy tam na miłym odpoczynku dwa dni, zaopatrując się
na dodatek we wspomniany przed chwilą świeży prowiant, zabiliśmy też bez liku gołębi.
Powiem jeszcze, że pierwszą wyspę, na którą zeszliśmy, nazwaliśmy Buona Vista9, ponieważ
jest to pierwsza ziemia, jaką dostrzega się żeglując po tych wodach; natomiast drugiej wyspie,
która wydała się nam największa z wszystkich czterech, daliśmy imię San lacobo, bo akurat w
dzień świętych Filipa i Jakuba zakotwiczyliśmy u jej wybrzeża10.
1 Był z nim Antonotto Usodimare.
2 Czyli Gambię.
3 Henryk Żeglarz miał monopol na wszystkie wyprawy do Afryki i tylko za jego zgodą żeglarze
i kupcy mogli wyruszyć w podróż.
4 Prawdopodobnie chodzi o początek marca, bo wyprawy zaczynano wczesną wiosną. Z
dalszego tekstu wynika, że na wyspy Zielonego Przylądka statki przypłynęły w dniu św. Filipa i
św. Jakuba, czyli l maja.
5 Były to Wyspy Zielonego Przylądka.
6 W Archipelagu Wysp Zielonego Przylądka jest rzeczywiście 10 wysp. Alvise da Mosto pisze o
odkryciu czterech z nich, lecz wspomina o liczbie większej, co najmniej o pięciu: najpierw
żeglarze zobaczyli dwie wyspy, potem ludzie wysłani przez Wenecjanina zobaczyli ze wzgórza
jeszcze trzy inne wyspy.
7 W innej wersji relacji autor wspomina jedynie o znalezieniu małych kawałków soli.
8 W innej wersji relacji autor zawarł takie zdanie: “W trakcie tej podróży jadłem także mięso
słoni, ale nie wydało mi się ono dobre".
9 Wyspa ta zachowała swoją nazwę — obecnie Boavista. Krótko nazywano ją Sam Christovam.
W tekście Ca' da Mosto nazwa występuje w dwóch postaciach: jako Bona Yista i Buona Yista.
10 San lacobo, czyli Wyspa Św. Jakuba, zachowała także swą nazwę, obecnie Santiago. Dzień
świętych Filipa i Jakuba to l maja.
4. Jan Barros1 o odkryciu Bartolomeo Diaza2
Jan Barros, Azja
Cyt. za: H. Hart, Droga morska do Indii,
przełożył M. Derenicz, Warszawa 1958
Bartolomeo Diaz i jego załoga nazwali przylądek “Tormentoso" (Przylądek Burz) ze względu na
niebezpieczeństwa i burze (tormentos), na jakie się natknęli podczas wymijania go; jednakże
król Dom Joao3 nadał mu, po ich powrocie do królestwa, sławniejszą nazwę “Cabo da Boa
Espera’a" (Przylądek Dobrej Nadziei), jako że przylądek ów zapowiadał odkrycie Indii, tak
bardzo upragnionych i od tak wielu lat poszukiwanych.
27
1 Jan Barros (1496-1570) — wybitny pisarz i historyk portugalski.
2 Bartolomeo Diaz (1450-1500) — żeglarz i podróżnik portugalski. Z polecenia króla Jana II
odbył w latach 1487-1488 podróż, która doprowadziła do odkrycia Przylądka Dobrej Nadziei.
3 Chodzi o króla Portugalii Jana II (1481-1495).
5. Alvaro Yelho1 o porcie afrykańskim Mombasa
Alvaro Yelho, Relacja z wyprawy Vasco da Gamy2 do Indii Cyt. za: A. Yelho, Relacja z
wyprawy Vasco da Gamy do Indii, przełożyła E. Milewska, Gdańsk 1996
O zachodzie słońca rzuciliśmy kotwice naprzeciwko wspomnianego miasta Mombasa, lecz nie
weszliśmy do portu. Gdy byliśmy już blisko, podpłynął do nas zaruk3 pełen Maurów, w porcie
zaś stało wiele statków udekorowanych flagami. Chcąc się do nich dostosować, udekorowaliśmy
tak samo, a nawet lepiej nasze statki, ponieważ niczego nam nie brakowało prócz ludzi, a w
dodatku z tej garstki, jaka została, wszyscy byli ciężko chorzy. Rzuciliśmy kotwice z wielką
radością, w nadziei, że następnego dnia udamy się na ląd, aby wysłuchać mszy w towarzystwie
chrześcijan, którzy jakoby tu mieszkają, ale trzymają się z dala od Maurów i mają własnego
alkada.
Piloci, których wzięliśmy, mówili, że na owej wyspie Mombasa mieszkają zarówno
chrześcijanie, jak i Maurowie, że jedni trzymają się z dala od drugich i mają swoich władców, że
przyjmą nas z wielkimi honorami i zaproszą do swoich domów. Lecz ich słowa podyktowane
były nie tyle stanem faktycznym, co planowanymi czynami. O północy przypłynęło do nas
zamkiem stu ludzi zbrojnych w krótkie miecze i tarcze; chcieli wejść z bronią do dowódcy floty,
lecz on się nie zgodził i weszło tylko czterech lub pięciu znaczniejszych. Przebywali z nami
około dwóch godzin, po czym odeszli i mieliśmy wrażenie, że zjawili się tylko po to, by się
zorientować w możliwościach zdobycia któregoś ze statków.
W Palmową Niedzielę król Mombasy przysłał dowódcy floty4 barana, dużo pomarańczy, cytryn
i trzciny cukrowej oraz pierścień, który był jakby glejtem. Zawiadamiał też, że jeśli zechcemy
wejść do portu, da nam wszystko, czego potrzebujemy. Owe prezenty przynieśli dwaj biali
ludzie; podawali się oni za chrześcijan i wydawało się nam, że istotnie nimi byli. [...]
Mombasa jest dużym miastem, wzniesionym na wzgórzu i otoczonym przez morze. Jest to port,
do którego codziennie zawija wiele statków, u jego wejścia zaś stoi kamienny słup. Nad samym
morzem znajduje się niska, ufortyfikowana osada. Ci, którzy byli na lądzie, mówili, że po
osadzie chodzi wielu ludzi skutych łańcuchami; byli to najprawdopodobniej chrześcijanie, gdyż
w tej okolicy chrześcijanie są w stanie wojny z Maurami.
Tutejsi chrześcijanie są jakby wędrownymi kupcami podporządkowanymi całkowicie woli króla
Maurów i muszą robić wszystko, co im każe.
28
1 Alvaro Yelho — marynarz i żołnierz portugalski. Uczestnik podróży Yasco da Gamy do Indii, z
której sporządził pisemną relację.
2 Yasco da Gama (1469-1524) — wybitny żeglarz i podróżnik portugalski. Dowódca wyprawy
morskiej do Indii w latach 1497-1499.
3 Zanik (arab. zavrac) — trzymasztowy statek arabski.
4 Chodzi o Yasco da Gamę, dowódcę wyprawy.
6. Alvaro Yelho o przybyciu wyprawy Yasco da Gamy do Kalikat
Cyt. za: A. Yelho, op. cit.
[20 maja]
W niedzielę zbliżyliśmy się do najwyższych gór, jakie kiedykolwiek widzieliśmy; wznoszą się
one nad miastem Kalikat. Podeszliśmy do nich tak blisko, że nasz pilot je rozpoznał; powiedział,
że jest to kraj, do którego chcieliśmy dotrzeć. Tego dnia po południu rzuciliśmy kotwice w
odległości dwóch leguasl po zawietrznej miasta Kalikat; stało się tak dlatego, że nasz pilot wziął
inną osadę zwaną Capua2 za Kalikat, a za tą osadą leży jeszcze jedna — nazywa się Pandarani;
od brzegu zaś dzieliło nas około półtorej leguas.
Gdy stanęliśmy na kotwicy, podpłynęły do nas cztery łodzie; ludzie ci chcieli zobaczyć, kim
jesteśmy, i wskazali nam Kalikat. Następnego dnia przypłynęły te same łodzie i dowódca floty
wysłał do Kalikatu jednego z naszych skazańców3. Ludzie, z którymi popłynął, zaprowadzili go
do dwóch Maurów z Tunisu, którzy znali mowę kastylijską i genueńską i powitali go takimi oto
słowy:
— Niech cię diabli, skąd się tu wziąłeś?
Następnie spytali go, czego szukamy w tak odległych stronach. Na co on odpowiedział: —
Szukamy chrześcijan i korzeni.
Wtedy oni powiedzieli: — Dlaczego nie wysłał tu swoich król Kastylii, król Francji i panowie
weneccy?
On zaś odpowiedział: — Ponieważ król Portugalii nie zgodził się, aby oni tu pływali.
Na co oni odrzekli: — Dobrze zrobił.
Potem ugościli go i dali mu do jedzenia pszennego chleba z miodem. On zaś posiliwszy się,
wrócił na statek, a razem z nim zjawił się jeden z owych Maurów, który na początek powiedział
nam, co następuje: — Macie szczęście, macie szczęście; dużo rubinów, dużo szmaragdów.
Powinniście składać Bogu wielkie dzięki za to, że zaprowadził was do kraju, gdzie jest tyle
bogactw.
Byliśmy niepomiernie zdumieni, słysząc jego słowa. Trudno nam było uwierzyć, że tak daleko
od Portugalii można znaleźć człowieka rozumiejącego naszą mowę.
Miasto Kalikat zamieszkane jest przez chrześcijan o ciemnej skórze. Noszą duże
29
brody, wąsy i długie włosy, choć niektórzy je strzygą lub golą; na znak, że są chrześcijanami,
zostawiają czuby4. Mają poprzekłuwane uszy i noszą w nich dużo złota. Chodzą nadzy od pasa
w górę, natomiast poniżej pasa owijają się tylko możni, pozostali odziewają się, jak kto może.
Tutejsze kobiety są na ogół brzydkie i małego wzrostu. Na szyi noszą dużo biżuterii, a także
bransolety na rękach i pierścienie z drogimi kamieniami na palcach nóg.
Ludzie ci są poczciwi i serdeczni, przynajmniej na takich wyglądają, ale zarazem wydaje się, że
mało wiedzą i są bardzo chciwi.
Gdy przypłynęliśmy do Kalikatu, król znajdował się 15 leguas za miastem. Toteż dowódca floty
wysłał dwu ludzi, którzy zanieśli mu wiadomość, że przybył wysłannik króla Portugalii z listami
i że jeśli sobie życzy, to mu je dostarczy.
Król otrzymawszy tę wiadomość wynagrodził posłańców pięknymi tkaninami i kazał powiedzieć
dowódcy, że jest mile widziany i że on sam niebawem wraca do Kalikatu, co w rzeczy samej
uczynił, a za nim pociągnęło wielu ludzi. Przysłał nam też pilota, aby nas zaprowadził do osady,
która się nazywa Pandarani i leży nieco dalej za miejscem naszego pierwszego postoju (teraz
staliśmy już naprzeciwko Kalikatu). Mieliśmy tam popłynąć, gdyż obecne kotwicowisko jest złe
i skaliste, co rzeczywiście było prawdą; należało zatem zacumować w tym drugim porcie, gdzie
znajdowały bezpieczną przystań wszystkie przychodzące do tego kraju statki. Zważywszy na to,
że istotnie staliśmy w niedogodnym miejscu, dowódca po otrzymaniu powyższej wiadomości
rozkazał postawić żagle i niebawem rzuciliśmy kotwice w owym porcie, choć nie weszliśmy tak
daleko, jak życzył sobie przysłany przez króla pilot.
Następnego dnia rankiem, a było to w poniedziałek 28 maja, dowódca wybrał się na rozmowę do
króla i wziął ze sobą trzynastu ludzi, wśród których byłem i ja. Przyodzialiśmy się wszyscy
odświętnie, wzięliśmy ze sobą trąbki i wiele chorągwi, szalupy zaś uzbroiliśmy w bombardy. Na
lądzie czekał na dowódcę ów alkad5 w otoczeniu wielu ludzi, zarówno zbrojnych, jak i
nieuzbrojonych, którzy przyjęli dowódcę bardzo życzliwie i wydawało się, że są nam bardzo
radzi. Ale było widać, że to niebezpieczni ludzie, gdyż każdy dzierżył obnażoną broń. Przynieśli
dla dowódcy lektykę, ponieważ zgodnie z miejscowymi zwyczajami możni noszeni są w
lektykach, natomiast kupcy, którzy chcieliby używać lektyki, muszą płacić królowi określoną
sumę. [...] Tak więc prowadzono dowódcę z wielkimi honorami, znacznie większymi niż w
Hiszpanii czyni się królowi. Zebrało się tylu ludzi, że nie sposób zliczyć, pełno ich było w
domach i na dachach, zaś w tłumie, który ciągnął za nami, było około dwóch tysięcy zbrojnych.
W miarę zbliżania się do pałacu królewskiego tłum coraz bardziej gęstniał. Gdy znaleźliśmy się
u jego wrót, wyszło na spotkanie dowódcy wielu bardzo szacownych mężów i wielkich panów,
nie mówiąc o tym, którzy cały czas mu towarzyszyli. Było to
30
około godziny pierwszej po południu. Po przekroczeniu bram pałacu znaleźliśmy się na
obszernym podwórcu i nim dotarliśmy do komnaty króla, minęliśmy jeszcze czworo drzwi;
musieliśmy się przez nie przepychać siłą, rozdając ciosy na prawo i lewo. Gdy znaleźliśmy się
przed ostatnimi drzwiami, wyszedł do nas starzec niskiego wzrostu, który jest jakby biskupem i
zarazem królewskim doradcą w sprawach Kościoła; uściskał on dowódcę i gdy z wielkim trudem
przeciskaliśmy się przez te drzwi, paru ludzi doznało obrażeń.
Król leżał na kanapce ustawionej na podium; była ona nakryta zielonym aksamitem, na owym
aksamicie leżał wygodny materac a na nim bawełniana materia, znacznie bielsza i cieńsza niż
len, obleczone były w nią również poduszki. Po lewicy miał dużą złotą wazę wielkości
czterogarncowego naczynia, w górnej części szeroką na dwie piędzi, na oko wydawała się
bardzo gruba; wypluwał do niej przeżute zioła, które tutejsi ludzie nazywają atambor6 i jedzą je
podczas upału. Po prawicy natomiast miał złotą misę, w której znajdowały się owe zioła, tak
wielką, że ledwie ją można było objąć rękami. Stało tam też wiele srebrnych dzbanów,
baldachim zaś był cały złocony.
Dowódca pokłonił się królowi, zgodnie z tutejszym zwyczajem składając ręce i wznosząc je
potem ku niebu, tak jak czynią chrześcijanie wznoszący ręce do Boga; ale tubylcy jeszcze
dodatkowo szybkimi ruchami zamykają i otwierają dłonie, król zaś skinął ku niemu prawą ręką,
aby zbliżył się do balustrady otaczającej podium; wszelako dowódca nie uczynił tego, ponieważ
miejscowy zwyczaj zakazuje komukolwiek zbliżać się do króla, z wyjątkiem zaufanego,
podającego mu owe zioła; kiedy zaś mówi się do króla, należy stać z dala i przykrywać usta
ręką. W chwili gdy skinął na dowódcę, spojrzał również na nas i kazał nam usiąść na stojącej
blisko niego kamiennej ławie, tak aby mógł nas widzieć. Kazał nam przynieść wody do rąk oraz
owoce, podobne do melonów, tyle że na zewnątrz są pomarańczowe, w środku zaś słodkie;
później kazał przynieść jeszcze inne owoce podobne do fig i bardzo smaczne. Usługiwali nam
ludzie, którzy obierali owoce; król zaś patrzył, jak jemy, uśmiechał się do nas i rozmawiał z
zaufanym sługą, który stał obok niego i podawał mu zioła. Później spojrzał na siedzącego
naprzeciwko dowódcę i rzekł, że może porozmawiać z obecnymi w sali możnymi panami i
powiedzieć im wszystko, co zechce, gdyż oni mu to powtórzą. Dowódca floty odparł, że jest
posłem króla Portugalii i że przynosi posłanie, które może przekazać tylko jemu samemu. Król
wyraził na to zgodę i kazał poprowadzić dowódcę do drugiej komnaty; kiedy dowódca wyszedł,
król wstał i poszedł za nim, my zaś pozostaliśmy na miejscu. Działo się to pod wieczór. Gdy król
wyszedł, stary mężczyzna, który był przy nim na podium, wstał i zabrał kanapę, naczynia
natomiast pozostały. Kiedy zaś król wszedł do drugiej komnaty, gdzie był dowódca, położył się
na innej kanapce, wyściełanej tkaninami haftowanymi złotem i spytał dowódcę, czego właściwie
chce?
Dowódca odrzekł, iż jest posłem króla Portugalii, pana rozległych ziem i wielkich
bogactw, znacznie możniejszego niż inni władcy w jego stronach; że od przeszło sześćdziesięciu
lat jego królewscy przodkowie co roku wysyłali statki celem odkrycia tutejszych krajów,
wiedzieli bowiem, że są tu podobni im chrześcijańscy królowie. I właśnie dlatego, a nie z chęci
zdobycia złota czy srebra, których mają pod dostatkiem, kazali ich szukać. Dowódcy tamtych
statków pływali czasem rok, a czasem dwa, aż do całkowitego wyczerpania zapasów żywności, i
wracali do Portugalii nie odkrywszy tych ziem. Zaś obecny król, który nazywa się Dom
Manuel7, kazał zbudować trzy statki i powierzył mu ich dowództwo; powiedział przy tym, aby
nie wracał do Portugalii bez odnalezienia owego chrześcijańskiego króla, w przeciwnym
wypadku każe mu ściąć głowę. Jeśli zaś go odnajdzie, ma mu oddać dwa listy, które to listy
dowódca doręczy następnego dnia, a ponadto ma przekazać ustnie, że król Portugalii uważa się
za jego brata i przyjaciela.
W odpowiedzi na to król odrzekł, że jest mile widziany, że on również uważa go za brata i
przyjaciela i że razem z nim wyśle do Portugalii swoich posłów. Na co dowódca powiedział, że
prosi go o tę łaskę, nie miałby bowiem odwagi stanąć przed swoim panem i władcą bez kilku
tutejszych ludzi.
1 Legua — miara długości równa 3 milom morskim
2 Według szesnastowiecznych kronikarzy portugalskich jest to Kapokate.
3 Portugalczycy zabierali na wyprawy odkrywcze ułaskawionych skazańców lub banitów,
których wykorzystywano do najbardziej niebezpiecznych zadań. Zostawiano ich również w
nowo odkrytych ziemiach jako pierwszych kolonistów.
4 Chodzi o “kadumi" — kosmyk włosów noszonych przez niektóre kasty na południu Indii, a
także przez chrześcijan. "" Chodzi zapewne o wysłanego przez władcę Kalikatu do
oprowadzenia gości gubernatora lub wyższego dowódcę
wojskowego. Być może był to dowódca portu. h Chodzi o betel, po arabsku nazywany “tambul".
' Królem Portugalii był wtedy Manuel I, panujący w latach 1495-1521.
7. Alvaro Yelho o kontaktach handlowych Kalikatu
Cyt. za: A. Yelho, op. cit.
Z okolicy Kalikatu, która zwie się Górne Indie, pochodzą przyprawy korzenne, używane na
wschodzie, na zachodzie, w Portugalii oraz we wszystkich innych krajach świata. Z Kalikatu
pochodzi także wiele różnych kamieni szlachetnych. W mieście tym są następujące korzenie z
miejscowych zbiorów: imbir, pieprz i cynamon, choć ten ostatni nie jest tak dobry jak z wyspy
Cejlon, oddalonej stąd o osiem dni drogi, skąd również trafia do Kalikatu. Goździki natomiast
przychodzą do Kalikatu z wyspy zwanej Malakka1. W Kalikacie korzenie ładowane są na nawy
z Mekki i przewożone do leżącego w Arabii portu Dżidda. Podróż z tej wyspy do Dżiddy trwa
pięćdziesiąt dni
32
przy wietrze z rufy, gdyż tamtejsze nawy nie żeglują przy bocznym wietrze. W Dżiddzie, gdzie
rozładowuje się statki, kupcy płacą wielkiemu sułtanowi myto. W tym samym porcie korzenie
ładuje się na mniejsze statki, płyną one Morzem Czerwonym do miejsca zwanego Tur, leżącego
na Synaju obok Sw. Katarzyny, gdzie również pobierane jest myto. Tutaj kupcy wynajmują
wielbłądy płacąc po cztery crazados2 za każdego i przez dziesięć dni wiozą korzenie do Kairu,
gdzie znów płacą myto. W drodze do Kairu są często napadani przez rabusiów, zarówno
Beduinów, jak i innych.
Tutaj korzenie ponownie ładuje się na statki, kursujące po Nilu, rzece płynącej z kraju Kapłana
Jana, czyli z Dolnych Indii, i płyną tą rzeką przez dwa dni do miejsca, które nazywa się Roseta,
gdzie znów płacą myto. Tu korzenie ponownie ładują na wielbłądy
1 w ciągu jednego dnia przewożą je do miasta zwanego Aleksandria, będącego morskim portem.
Stąd korzenie są zabierane przez galery weneckie i genueńskie.
' Malakka była głównym portem Azji Południowo-Wschodniej, goździki zaś pochodziły z
Moluków.
2 Cruzado — moneta używana w handlu na Wschodzie, równa 380 realom portugalskim. Real
zaś to srebrna, rzadziej złota, moneta używana w XV-XIX w. w Portugalii, Hiszpanii i na
niektórych obszarach kolonialnych.
8. List, który uzyskał Yasco da Gama od władcy Kalikatu do króla Portugalii Manuela I
Cyt. za: A. Yelho, op. cit.
Yasco da Gama, szlachcic Waszego dworu, przybył do mego kraju, co mię bardzo ucieszyło.
Kraj mój zasobny jest w cynamon, goździki, imbir, pieprz i kamienie drogocenne. Chętnie
wymieniałbym je z Wami na złoto, srebro, korale i sukno purpurowe.
9. Krzysztof Kolumb o odkryciu Ameryki
List Krzysztofa Kolumba do skarbnika królewskiego Rafała Sanxis o odkryciu Ameryki z 14
marca 1493 r.
Cyt. za: Odrodzenie i reformacja,
w świetle źródeł przedstawili L. Finkel i W. Pociecha.
Teksty źródlowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 28, Kraków 1923
Wiem, że będziesz uradowany, gdy dowiesz się o powodzeniu mojej wyprawy. Dlatego piszę ci
ten list, który powiadomi cię o wszystkim, co w naszej podróży zrobiono i odkryto. Na
trzydziesty drugi dzień po wyjeździe z Kadyksu przybyłem na Morze Indyjskie i odkryłem tam
bardzo liczne i gęsto zaludnione wyspy, które bez czyjegokolwiek protestu objąłem w posiadanie
naszego najmiłościwszego króla przez uroczystą proklamację i zawieszenie flagi hiszpańskiej.
Pierwszą z owych wysp, którą Indowie mianowali Guanahani, nazwałem San Salwador z
wdzięczności dla Zbawiciela,
w którego pomoc ufni przybyliśmy zarówno do tej, jak i do innych ziem. Także wszystkie inne
wyspy nazwałem nowym imieniem, jedną Wyspą Matki Boskiej Niepokalanego Poczęcia, drugą
Wyspą Ferdynanda, inną Izabeli, inną Joanny i tak samo pozostałe rozkazałem ponazywać.
Gdy więc zbliżyliśmy się do wyspy, którą tylko co nazwałem Wyspą Joanny, jechaliśmy wzdłuż
jej wybrzeży w kierunku zachodnim, ale nie znalazłszy jej końca, byłem skłonny uważać ją nie
za wyspę, jeno za część lądu stałego, Chataj [Chiny]. Jednak nie spotykałem w pobliżu wybrzeży
żadnych miast ani grodów, oprócz kilku wsi i osad, z których mieszkańcami nie mogłem się
rozmówić, ponieważ ci, gdy tylko nas spostrzegli, rzucali się do ucieczki. Ciągnąłem więc dalej
w nadziei, że spotkam jakieś miasto lub zagrodę. Zobaczywszy nareszcie, że chociaż już bardzo
daleko zajechaliśmy, nic nowego się nie pokazuje, i gdy droga nasza wiodła na północ, której
sam pragnąłem unikać z powodu panujących tam chłodów, postanowiłem zwrócić się na
południe. Gdy nadto wiatry nie sprzyjały tym zamiarom, zaniechałem dalszych usiłowań i,
cofając się, powróciłem do jakiegoś portu, który przedtem zauważyłem. Stąd wysłałem na ląd
dwóch z naszych ludzi, aby śledzili, czy jest jaki król i miasta jakiekolwiek w tej prowincji. Ci
chodzili trzy dni i znaleźli bardzo licznych mieszkańców w drobnych osadach, bez żadnego
rządu, i dlatego powrócili [...].
Mieszkańcy owych wysp nie różnią się wcale co do wyglądu, obyczajów lub języka i rozumieją
się nawzajem. Ostatnia okoliczność jest bardzo pożyteczna przede wszystkim dla spełnienia
życzenia Najjaśniejszego Króla naszego, mianowicie, sądzę, dla nawrócenia ich na świętą wiarę
chrześcijańską, dla której, o ile mogłem wyrozumieć, bardzo łatwo ich będzie można pozyskać.
Na wszystkich owych wyspach każdy posiada, jak dowiedziałem się, tylko jedną żonę, oprócz
książąt lub królów, którzy mogą posiadać do dwudziestu. Zdaje się, że kobiety pracują więcej od
mężczyzn. Nie mogłem zaś dobrze wyrozumieć, czy jest u nich prawo własności, albowiem
widziałem, że jedni udzielali ze swego posiadania innym, a szczególnie potraw, przysmaków itp.
Nie spotykałem też wśród nich potworów [ludożerców?], jak wielu mniemało, ale są to ludzie
bardzo potulni i dobrotliwi. Nie są też czarni, jak Murzyni, włosy bowiem mają gładkie i
spadające. Nie lubią przebywać tam, gdzie grzeją gorące promienie słońca, którego siła jest tutaj
nadzwyczajna, gdyż równik odległy jest stąd, jak się zdaje, na 26 stopni. Teraz więc, Królu i
Królowo, wraz z całym szczęśliwym królestwem i ze wszystkimi krajami chrześcijańskimi,
złóżmy podziękowanie Zbawicielowi naszemu i Panu Jezusowi Chrystusowi, że nas takim
zwycięstwem i darem zaszczycił. Należy urządzać procesje, składać święte ofiary i ozdabiać
zielenią kościoły. Uraduje się Chrystus na ziemi, jak i na niebie się raduje, gdy zobaczy, że
poprzednio utracone dusze tak wielu narodów zostaną uratowane. Lecz także i my będziemy się
cieszyć z wywyż-
34
szenia naszej wiary, a szczególnie ze wzrostu dóbr doczesnych, w których weźmie udział nie
tylko Hiszpania, lecz cały świat chrześcijański. Oto krótki opis naszych działań. Bywaj zdrów!
Christophorus Colom Lizbona, 14 marca [1493 r.] Naczelnik floty oceanicznej
10. Krzysztof Kolumb o plemieniu wielkoludów z basenu Morza Karaibskiego
List Krzysztofa Kolumba do pary królewskiej Hiszpanii Cyt. za: Kronikarze kultur
prekolumbijskich, przełożyła M. Steń, Kraków 1988
Wielkoludy z Curazao
Tak żeglując, dotarliśmy do wyspy, która znajdowała się w odległości jakichś piętnastu leguas od
stałego lądu; przybywszy do niej, nie ujrzeliśmy ludzi, choć wyspa wydawała się nam
przystępna. Uradziliśmy przybić do brzegu i w jedenastu ludzi zeszliśmy na ląd, znaleźliśmy
drogę i poszliśmy w głąb jakieś dwie i pół leguas. Napotkaliśmy osiedle z dwunastoma chatami,
gdzie znajdowało się tylko siedem kobiet tak wielkich, że każda z nich była wyższa ode mnie o
jakieś półtora dłoni; na nasz widok ogarnął je strach, ale najważniejsza z nich, która była kobietą
bystrą, wskazała nam na migi drogę do jednej z chat i tam dała nam pić; zobaczywszy tak
wielkie kobiety, uradziliśmy porwać dwie młode, które nie mogły mieć więcej niż piętnaście lat,
żeby zawieźć je i ofiarować Waszym Królewskim Mościom, bo nie ulegało wątpliwości, że były
wyższego wzrostu niż przeciętni mężczyźni. Kiedy zastanawialiśmy się nad tym, weszło do
chaty trzydziestu sześciu mężczyzn, byli oni tak wysocy, że każdy z nich klęcząc przewyższał
mnie stojącego. Mówiąc krótko, byli to giganci, każda z kobiet była jak Pentesilea', a każdy z
mężczyzn jak Anteusz2. Po wejściu mężczyzn niektórzy z nas tak się przerazili, że jeszcze do tej
pory nie mogą się uspokoić. Nosili łuki i strzały i wielkie kije na kształt mieczy, a kiedy
zobaczyli, że jesteśmy niskiego wzrostu, wszczęli z nami rozmowę, żeby się dowiedzieć, kim
jesteśmy i skąd przybywamy; my usiłując zachować spokój, tłumaczyliśmy im na migi, że nie
mamy złych zamiarów i że podróżujemy, żeby poznać świat. W końcu uznaliśmy za słuszne nie
przedłużać spotkania i wróciliśmy tą samą drogą, którą przybyliśmy. Odprowadzili nas aż na
wybrzeże i wsiedliśmy na okręty.
Prawie wszystkie drzewa na tej wyspie są z gatunku gorzkiej pomarańczy i owoce ich są równie
smaczne jak te, które rosną na wschodzie. Z tej wyspy udaliśmy się na sąsiednią, oddaloną o
jakieś dziesięć leguas, i natknęliśmy się na bardzo duże osiedla, gdzie domy były zbudowane z
wielkim kunsztem na wodzie, tak jak w Wenecji;
35
zdumieni, postanowiliśmy obejrzeć je, a kiedy zbliżyliśmy się, ich mieszkańcy usiłowali nam
przeszkodzić. Doświadczyli wtedy, jak tną nasze szpady, i musieli ustąpić. Okazało się, że domy
pełne były najcieńszej bawełny, a wszystkie belki zrobione z drzewa pomarańczowego.
Zabraliśmy ze sobą dużo bawełny i pomarańczy i wróciliśmy na okręty.
1 Pentesilea — królowa Amazonek, zabita przez Achillesa podczas oblężenia Troi.
2 Anteusz — gigant, syn Posejdona i Gai. Odzyskiwał siły po zetknięciu z matką Gają (Ziemią),
dlatego Herakles walcząc z nim przez dłuższy czas nie mógł go pokonać. Udało mu się to
dopiero, gdy uniósł Anteusza w powietrze.
11. Amerigo Yespucci1 o mieszkańcach Ameryki Południowej
List Ameriga Yespucciego do Wawrzyńca di Pierfrancesco de Medici2 z 1503 r. Cyt. za: Listy o
odkryciu Ameryki, wyboru dokonał J. Kieniewicz, Gdańsk 1995
O naturze i zwyczajach mieszkańców tego kraju
Zacznijmy od ludzi. W tych krajach spotkałem mnogość ludzi, których nikt nie mógłby zliczyć,
jak czytamy w Apokalipsie, ludzi, powtórzę, łagodnych i przyjaźnie usposobionych. Mężczyźni i
kobiety chodzą nago, jak ich matka natura stworzyła: rodzą się nadzy i tak samo nadzy umierają.
Mają kształtne ciała i zbudowani są tak harmonijnie, że w pełni zasługują, by ich nazywać
foremnymi; są koloru prawie czerwonego, a to dlatego, że z powodu swej nagości łatwo gorzeją
od słońca; włosy mają obfite i czarne. W marszu i zabawie są wszyscy jednakowo zwinni, tak
jak pośród innych ludzi najzręczniejsi ze zręcznych. Twarze mają ładne i miłe, lecz sami szpecą
je w niewiarygodny wprost sposób dziurawiąc sobie policzki, wargi i uszy; i wcale nie
przekłuwają jednego małego otworu, lecz wiele dużych; zdarzyło mi się widzieć takich, którzy
mieli na twarzy siedem dziur, a każda z nich mogła w sobie pomieścić śliwkę. Wydrążywszy
ciało, wypełniają otwory błękitnymi albo przezroczystymi jak kryształ kamykami, albo
kawałkami marmuru, albo prześlicznym alabastrem, kością słoniową, bądź inną bielutką kością,
a wszystko to mają zwyczaj obrabiać i upiększać z wielką sztuką. I jest ta rzecz tak niebywała,
przykra i odrażająca, że na pierwszy rzut oka taki człowiek z podziurawioną twarzą wypełnioną
kamieniami wydaje się potworem. A skoro podaję jako fakt godny wiary istnienie ludzi
noszących w twarzy siedem kamieni, które często przekraczają wielkość pół piędzi, nie znajdzie
się nikt, kogo nie wprawiłoby to w zdumienie, nieraz bowiem widziałem, że te siedem kamieni
może ważyć prawie 16 uncji3. W uszach ludzie ci przewiercają sobie trzy otwory, w których
noszą inne kamienie zwisające w pierścieniach. Opisanego powyżej zwyczaju przestrzegają
wyłącznie mężczyźni; kobiety noszą tylko ozdoby w uszach. [...]
36
Ludzie ci nie używają tkanin z wełny, lnu czy bawełny, bo ich nie potrzebują; nie mają też żadnej
własności, lecz wszystko jest u nich wspólne. Nie mają króla ani żadnej władzy, każdy jest
swoim własnym panem. Biorą tyle żon, ile tylko zechcą; spółkują, z kim popadnie, bez względu
na więzy pokrewieństwa: syn spółkuje z matką, a brat z siostrą; łączą się cieleśnie byle gdzie i z
jaką bądź kobietą, nawet przypadkowo spotkaną. I tak samo zrywają małżeństwa, kiedy się im
spodoba, nie przestrzegają żadnych zasad. Nie mają świątyń ani religii, ani nawet nie oddają czci
bożkom. Cóż nadto? Żyją zgodnie z naturą, podobni raczej do epikurejczyków niż do stoików.
Nie ma wśród nich kupców, nie znają wymiany. Te ludy prowadzą ze sobą wojny bez żadnego
ładu. Starzy podbechtują młodych i skłaniają ich umysły do czego zechcą, i zagrzewają ich do
wojny, w której ci zabijają się nawzajem: wziętych do niewoli zachowują, by ich potem zabić i
zjeść. Zwycięzcy zjadają pokonanych, mięso ludzkie jest stałym składnikiem ich diety.
Najlepszym tego dowodem jest fakt, że widziano, jak ojciec zjadł dzieci i żonę. Znałem pewnego
człowieka tak nikczemnego, że poczytywał sobie za niemały tytuł do chwały zjedzenie ponad
trzystu ludzi. Widziałem też miasto, a nawet zatrzymałem się tam na blisko 27 dni, gdzie solone
mięso ludzkie wisiało na belkach między domami, tak samo jak u nas wiesza się bekon czy
świnie. Powiem więcej, ogromnie się dziwili, że my nie jadamy naszych wrogów i mówili nam,
że to mięso wspaniale smakuje. Ludzie ci nie znają broni prócz łuków i strzał, ścierają się ze
sobą nago i kaleczą jak bezrozumne bydlęta. Wiele razy dokładaliśmy starań, aby ich przekonać
do naszych poglądów i często napominaliśmy, żeby wreszcie wyzbyli się ohydnych i hańbiących
obyczajów; a oni wiele razy przyrzekali nam powstrzymać się od tych okropieństw.
Kobiety, mimo że, jak już mówiłem, chodzą nago i są niezwykle rozwiązłe, nie są jednak
brzydkie: mają wielce foremne i czyste ciała, wcale nie ogorzałe od słońca, co niektórzy pewnie
skłonni byliby przypuszczać. I jakkolwiek bardzo grube, nie są przez to ani niekształtne, ani
pozbawione urody; co godne podziwu, nie widziałem, by choć jedna z nich, nawet spośród tych,
które już rodziły, miała rozciągnięte i obwisłe piersi. Nawet jeśli rodziły, wyglądają jak dziewice,
skóra na ich brzuchach nie jest zwiotczała ani pomarszczona; również te części ich ciała, których
przyzwoitość nie pozwala tu nazwać, niczym się nie różnią od dziewiczych. Kiedy zaś nadarzyła
im się sposobność obcowania z chrześcijanami, rzecz niewiarygodna jak bezwstydnie
nadstawiały swe ciała: rozpustne są doprawdy ponad wszelkie wyobrażenie. Żyją ci ludzie, jak
zrozumiałem, sto pięćdziesiąt lat4 i rzadko chorują, a kiedy już coś im dolega, leczą się od razu
wyciągami z ziół i korzeni.
Te właśnie rzeczy są najbardziej godne uwagi. Tamtejszy klimat jest bardzo łagodny, z ich
opowiadań mogę wnioskować, że nie znają zaraz i epidemii spowodowanych złym powietrzem.
Żyją długo, o ile nie zginą gwałtowną śmiercią. Być może zawdzięczają to
37
wszystko południowym wiatrom, które tu nieustannie wieją, a zwłaszcza Eurusowi5, i który jest
dla nich tym, czym dla nas Aąuilon6. Ludzie tutejsi są zapalonymi rybakami, jako że morze
obfituje we wszystkie gatunki ryb. Nie lubują się w polowaniu, a dzieje się tak z powodu
mnóstwa dzikich, budzących strach zwierząt żyjących w lasach. Spotyka się tu wszystkie
odmiany dzikich zwierząt, a zwłaszcza lwy7, niedźwiedzie i inne groźne, potworne bestie. Lasy
są ogromne, drzewa takich rozmiarów, że ludzie, nadzy i bezbronni, lękają się narażać na takie
niebezpieczeństwa.
O łagodności powietrza i żyzności kraju
Jest to kraj żyzny i uroczy; obfituje we wzgórza i góry, niezliczone doliny oraz potężne rzeki
zasilane orzeźwiającymi strumieniami. Lasy tworzą zwarty, nieprzebyty gąszcz, pełen
najróżniejszych dzikich zwierząt. Drzewa rosną do niezwykłych rozmiarów nie wymagając
ludzkiej pracy, wiele z nich daje ogromną obfitość wspaniałych owoców; niektóre są dobre, inne
natomiast szkodliwe dla człowieka, ale wcale nie przypominają naszych. Ziemia rodzi
niezliczone ilości ziół i korzeni8, z których robią tu chleb i inną żywność; jest też wiele rodzajów
nasion, ale zupełnie niepodobnych do naszych.
Nie występują inne metale prócz złota, w które ten kraj jest bardzo zasobny, lecz nie
przywieźliśmy go z naszej pierwszej wyprawy ani trochę. Tubylcy zaręczali nam, że okolice
położone dalej od wybrzeża obfitują w złoto i częstokroć powtarzali, że nisko je cenią, i że nie
przedstawia ono dla nich prawie żadnej wartości. Jak już wcześniej mówiłem, mają oni wiele
pereł i drogocennych kamieni. Gdybym wszelako zechciał o wszystkich rzeczach, które tam
widziałem, po kolei i ze szczegółami opowiedzieć, to z powodu wielkiej liczby i rozmaitości
zwierząt ta relacja zamieniłaby się w zbyt wielkie dzieło. Jestem całkowicie pewien, że nasz
Pliniusz9 nie wspomniał nawet o tysiącznej części odmian papug i innych ptaków, a także
zwierząt różnego kształtu i barwy, które się znajdują w. tych krajach. Poliklet10, który celuje w
odmalowywaniu wszystkich szczegółów, nie zdołałby ich przedstawić.
Wszystkie drzewa są wonne i wydzielają żywice, balsamy i soki. Sądzę, że gdybyśmy znali ich
właściwości, okazałyby się wyborne dla zdrowia i odzyskiwania utraconych sił. Jestem też
pewien, że jeśli jest na tym świecie jakiś ziemski raj, to z pewnością znajduje się niedaleko stąd.
Ten kraj, jak już wspomniałem, zwrócony jest w stronę południową; klimat jest tu tak łagodny,
że w zimie nie doskwiera mieszkańcom chłód, latem zaś nie dręczy ich spiekota.
Amerigo Yespucci (1454-1512) — włoski żeglarz i podróżnik. W latach 1497-1504 odbył wiele
podróży do ziem odkrytych przez Kolumba, które zbadał i opisał.
38
Wawrzyniec di Pierfrancesco de Medici — bankier florencki, u którego Yespucci był
administratorem, zanim
podjął się wypraw do Ameryki.
Uncja — 28,2 grama.
Autor przesadza, i to znacznie, przytaczając jedną z wielu legend o długowieczności ludzi
żyjących w warunkach
naturalnych.
Eurus — wiatr południowo-wschodni.
Aąuilon — wiatr północno-wschodni. Analogicznie w Paesi, Ramusio zmienił nazwę wiatru na
Boreasza zapewne
zgodnie z modą.
Chodzi prawdopodobnie o pumy, ponieważ lwy w Brazylii nie występują.
Korzenie to maniok, z którego po wysuszeniu i utarciu uzyskiwano mąkę do wypieku chleba.
Pliniusz Starszy (23-79) — autor Historii naturalnej w 37 księgach. W swoim dziele zgromadził
dużo cennych
wiadomości z astronomii, fizyki, geografii, antropologii, zoologii, botaniki, medycyny i
mineralogii.
Poliklet — słynny rzeźbiarz grecki z V w. p.n.e. Twórca kanonu, w którym ustala pewne
proporcje ciała ludzkiego.
Być może chodzi o greckiego snycerza gemm z okresu wczesnego cesarstwa rzymskiego.
12. Ferdynand Kortez1 o mieście Tenochtitlan2
Ferdynand Kortez, Druga relacja z podróży do Azteków Cyt. za: Kronikarze kultur
prekolumbijskich
Wielkie miasto Tenochtitlan. Dolina i miasto
Aby Wasza Królewska Mość, Dostojny Panie, zdała sobie sprawę z ogromu i wspaniałości tego
wielkiego miasta Temixtitan, z ziem i urządzeń jego władcy Muteczumy, z rytuałów i
zwyczajów, jakie ci ludzie mają, i porządku w ich rządzeniu zarówno w tym mieście, jak i w
innych, które do niego należą, trzeba by dużo czasu i wielce doświadczonych kronikarzy; nie
jestem w stanie opowiedzieć tego wszystkiego, ale opowiem ze stu rzeczy jedną, tak jak potrafię
i jak widziałem, a choć uczynię to źle, jestem przekonany, że wzbudzi ona podziw i trudno w nią
będzie uwierzyć, jako że nawet my, którzy się tu znajdujemy i oglądamy na własne oczy,
rozumem wszystkiego nie możemy ogarnąć. Ale może wasza Królewska Mość być pewna, że
gdyby do mojej relacji zakradł się jakiś błąd, to raczej wynika on ze zwięzłości niż z
rozwlekłości zarówno tej, jak i innych relacji, w jakich będę zdawać sprawę Waszej Wysokości;
wydawało mi się bowiem słuszne powiedzieć mojemu władcy i panu całą prawdę, nie wtrącając
rzeczy, które by ją umniejszyły lub wyolbrzymiły.
Przedtem, nim zacznę relacjonować rzeczy tego wielkiego miasta i innych, o których w tym
rozdziale wspominałem, mniemam, że dla lepszego zrozumienia Meksyku należy powiedzieć,
jaki on jest i gdzie, podobnie jak inne miasta, zostało wzniesione, gdzie znajdują się główne
posiadłości Muteczumy3. Owa dziedzina jest okrągła i zewsząd otoczona wysokimi górami, a
dolina, w której się znajduje, będzie miała w obwodzie blisko siedemdziesiąt leguas4, znajdują
się tutaj dwa jeziora5, wypełniające tę dolinę
39
niemal całkowicie; rozciągają się one bowiem na przeszło pięćdziesiąt leguas. W jednym z tych
jezior woda jest słodka, w drugim, większym, słona. Z jednej strony dzieli je małe pasmo
wysokich wzgórz znajdujących się w samym środku tej doliny; jeziora zbiegają się w wąskim
wąwozie między tym pasmem i innymi łańcuchami górskimi; wąwóz ów ma długość strzału z
kuszy i między jednym jeziorem a drugim, miastem i osiedlem, które znajdują się w pobliżu tych
jezior, ludzie pływają w swoich czółnach bez potrzeby wędrowania lądem, żeby móc handlować.
A że to słone jezioro wzbiera i opada podczas deszczów niczym morze, nadmiar wody wpada do
jeziora słodkiego, jak gdyby to była rzeka; następnie, podczas ubywania księżyca, słodka woda
wpływa do słonej.
To wielkie miasto Temixtitan zbudowane jest na słonym jeziorze; od stałego lądu aż do środka
miasta, z jakiejkolwiek strony by się chciało wejść, odległość nie wynosi więcej niż dwie leguas.
Prowadzą doń cztery groble, wszystkie wzniesione rękoma, szerokości dwóch dzid ułożonych w
poprzek. Jest ono tak wielkie jak Sewilla i Kordoba. Jego główne ulice są, jak powiadam, bardzo
szerokie i bardzo równe, zarówno tak główne, jak pozostałe mają w części drogi bite, a w części
kanały, po których pływa się czółnami; wszystkie ulice zaopatrzone są w śluzy, by woda mogła
przepływać między nimi; otwory te — a niektóre z nich są bardzo szerokie — spinają mosty
pobudowane z szerokich, wielkich, mocnych i dobrze obrobionych belek, ułożonych jedna obok
drugiej, i takie, iż może przez nie przejechać jednocześnie dziesięć koni. Gdyby mieszkańcy tego
miasta chcieli uczynić jakowąś sztukę zdradziecką, mieliby po temu wiele sposobności, jako że
miasto jest zbudowane tak, jak to opisuję; podnosząc bowiem te mosty u wejścia i przy wyjściu,
mogliby nas zamorzyć głodem, gdyż my nie mielibyśmy możności dostania się na ląd: widząc to
po wejściu do miasta, kazałem jak najszybciej zbudować cztery brygantyny, dokonałem tego w
bardzo krótkim czasie, tak że mogły w każdej chwili przewieźć na ziemię trzystu ludzi, a także i
konie. W mieście tym znajduje się wiele placów, na których stale są rozłożone towary; sprzedaje
się je tu i kupuje.
1 Ferdynand Kortez, Hernan Cortes (1485-1547) — szlachcic hiszpański, podróżnik i
konkwistador. Studiował prawo na uniwersytecie w Salamance, szybko jednak porzucił zawód
prawnika i został żołnierzem. Od 1504 r. uczestniczył w podboju Nowego Świata. Wysłany przez
gubernatora Kuby, Diego de Velazqueza, do kraju Azteków dokonał jego podboju w latach 1519-
1521. Zdobywając Meksyk wykazał się niezwykłą przebiegłością i brutalnością w łamaniu oporu
Indian, dopuścił się również olbrzymich łupiestw, które wręcz zniszczyły tę wspaniałą kulturę.
Niniejsze relacje pochodzą z listów, jakie wysyłał w latach 1517-1519 do króla Hiszpanii Karola
I.
2 Tenochtitlan — stolica państwa Azteków.
3 Muteczuma — Montezuma, wódz Azteków.
4 Leguas — legua, jednostka długości, według miary kastylijskiej równa 5572 m, czyli 3 milom.
5 Chodzi o jeziora Texcoco — ze słoną wodą i Zumpango — ze słodką wodą.
40
13. Ferdynand Kortez o spotkaniu z królem Azteków Montezumą1
Ferdynand Kortez, Druga relacja z podróży do Azteków Cyt. za: Kronikarze kultur
prekolumbijskich
Przebywszy most, wyszedł na nasze spotkanie ów pan Muteczuma z dwustu panami; wszyscy
boso i każdy ubrany w inny strój, bardzo wykwintny, wedle ich mody, i co jeden bogatszy od
drugiego; szli w dwóch procesjach, trzymając się blisko murów, ulicą, która jest bardzo szeroka i
bardzo piękna, a tak prosta, że z jednego końca widać drugi; ma dwie trzecie długości jednej
legua, po jednej i drugiej stronie stoją dobrze zbudowane wielkie domy, zarówno mieszkalne, jak
meczety; Muteczuma kroczył jej środkiem z dwoma panami, jeden po jego prawej stronie, a
drugi po lewej; jeden z nich był owym starszym panem, który, jak powiedziałem, przybył w
lektyce, żeby ze mną rozmawiać, a drugi był bratem Muteczumy i panem miasta Iztapalapa2,
skąd tego dnia wyruszyłem; wszyscy trzej ubrani na tę samą modłę, ale Muteczuma szedł obuty,
pozostali zaś panowie szli boso; prowadzili go pod ramię; kiedy byliśmy już blisko, zsiadłem z
konia i podszedłem, żeby go uściskać, ale towarzyszący mu panowie zatrzymali mnie ruchem
ręki, abym go nie dotknął; zarówno on, jak i oni dokonali tej samej ceremonii całowania ziemi;
następnie Muteczuma rozkazał bratu, który mu towarzyszył, żeby został przy mnie i prowadził
mnie pod ramię, a on z drugim wyprzedzał nas o kilka kroków; potem, jak do mnie przemówił,
wszyscy pozostali panowie podchodzili jeden za drugim i tak samo przemawiali, po czym
wracali do szeregu. Kiedy nadeszła moja kolej, abym przemówił do Muteczumy, zdjąłem
naszyjnik z pereł i szklanych paciorków i zarzuciłem mu go na szyję; w czasie gdy szliśmy ulicą,
przybył sługa jego z dwoma naszyjnikami zawiniętymi w płótno, zrobionymi z czerwonych
muszli, które oni bardzo sobie cenią; z każdego naszyjnika zwisało osiem muszli zrobionych ze
złota z zadziwiającą doskonałością, wielkich na rozpiętość między kciukiem a wskazującym
palcem; gdy mu je podano, zwrócił się w moją stronę i założył mi je na szyję; szedł dalej ulicą,
aż zatrzymał się przed wielkim i pięknym domem, wspaniale ozdobionym i przeznaczonym dla
nas. Tam wziął mnie za rękę, usadowił na podwyższeniu zrobionym dla niego, a sam odszedł; po
chwili, kiedy wszyscy moi ludzie już usiedli, wrócił z wielką i różnorodną ilością ozdób ze złota
i srebra, z piórami i z pięcioma, a może sześcioma tysiącami ubrań z bawełny, bardzo bogato i na
różny sposób tkanych i haftowanych. Po ofiarowaniu mi ich usiadł na drugim podwyższeniu,
które mu natychmiast zrobiono obok tego, na którym ja siedziałem.
1 Montezumą — Muteczuma, król Azteków (1503-1520).
2 Iztapalapa — miejscowość położona na południe od stolicy, założona w 1430 r.
41
14. Hans Staden1 o uczcie ludożerców z plemienia Tupinamba
Hans Staden, Relacja z pobytu u Indian
Cyt. za: Z. Skrok, W poszukiwaniu Eldorado i ziemi obiecanej, Warszawa 1985
Przygotowania do kanibalistycznej uczty, między innymi gromadzenie wielkiej ilości napojów
alkoholowych, rozpoczynano na kilka dni wcześniej. Kiedy nadchodził wyznaczony dzień,
mężczyźni przybywali do chaty, w której mieszkali jeńcy przeznaczeni do spożycia, i ogłaszali
im: — “Dziś jeszcze przed zachodem słońca jeść będziemy wasze mięso". Następnie wiązano
ich w pasie powrozami i prowadzono na plac w środku wsi, gdzie karmiono ich, myto i
malowano w kolorowe wzory. Kobiety tymczasem wydobywały z ukrycia obrzędową maczugę i
rozpoczynały tańce. Najstarsza z kobiet, pomalowana na biało i czerwono, obwieszona
naszyjnikami z ludzkich zębów, przygotowywała naczynia, w których miała być gotowana krew
i wnętrzności ofiary.
Gdy wszystko było gotowe, na środek występował mężczyzna trzymający w dłoniach rytualną
maczugę. Prowadzono do niego ofiarę, której wcześniej zdjęto więzy, aby mogła ona uchylać się
od ciosów. Wreszcie jednak maczuga roztrzaskiwała jej czaszkę, a wszyscy wśród gwizdów i
okrzyków rzucali się do ćwiartowania ciała. Wypływającą krew pito na surowo, matki
smarowały nią swe sutki, aby nawet niemowlęta mogły spróbować jej smaku. Poćwiartowane
ciała smażono na ruszcie, a stara kobieta najbardziej spragniona ludzkiego mięsa zlizywała
tłuszcz skapujący z drewnianych prętów.
1 Hans Staden — żeglarz niemiecki i podróżnik. W połowie XVI w., odbywając podróż do
Brazylii, wskutek katastrofy okrętu dostał się w ręce kanibali z plemienia Tupinamba. Ze
swojego, dziewięciomiesięcznego pobytu u Indian sporządził relację, która po raz pierwszy
ukazała się drukiem w Marburgu w 1557 r.
15. Diego de Landa1 o składaniu krwawych ofiar bogom przez Majów
Diego de Landa, Relacja o sprawach Jukatanu Cyt. za: Z. Skrok, op. cit.
Jeżeli ofiary miały być pozbawione życia przez przebicie strzałą, to rozbierano je do naga i ciała
malowano na kolor niebieski, a na głowę wkładano spiczaste nakrycie. Następnie prowadzono je
na szczyt rusztowania (piramidy) i krępowano sznurami. Przychodził kapłan i każdą z ofiar, czy
była to kobieta czy mężczyzna, ranił strzałą w miejsce wstydliwe. Krwią, która wypływała z ran,
smarował twarz posągu i dawał znak łucznikom, a ci, tańcząc wokół wypuszczali strzały, aby
trafić w serca ofiar, zaznaczone białym znakiem. W ten sposób w bardzo szybkim czasie piersi
ofiar stawały się podobne do jeży ze względu na dużą liczbę wbitych strzał.
42
1 Fray Diego de Landa (1524-1579) — franciszkanin z Toledo. W 1549 r. wyjechał do Indii
Zachodnich i osiadł na Jukatanie. Przejawiał wielkie zainteresowanie kulturą Majów, biegle
opanował ich jeżyk. Jednak brutalność w obchodzeniu się z Indianami spowodowała, że został
zmuszony do opuszczenia Ameryki i powrotu do Hiszpanii w 1562 r. W 1565 r. napisał dzieło
“Relacja o sprawach Jukatanu". Utwór ten jest do dziś podstawowym źródłem wiedzy o Majach
— ich życiu i kulturze. W 1573 r. przywrócony do łask powrócił do kraju Majów, gdzie objął
stanowisko biskupa Jukatanu i Gwatemali. Tam też zmarł.
16. Diego Duran1 o składaniu ludzkiej ofiary u Azteków
Diego Duran, Relacja z podróży do kraju Azteków Cyt. za: Z. Skrok, op. cit.
Wkroczyło pięciu kapłanów i zwrócili się do pierwszego jeńca stojącego w kolejności...
Poprowadzili go do miejsca, gdzie oczekiwał najwyższy kapłan, i zmusili, aby stanął obok
kamienia symbolizującego boga Słońca. Następnie rzucili go plecami na ów kamień. Jeden z
nich chwycił jego prawe ramię, inny lewe, jeden trzymał prawą nogę, inny lewą. Piąty kapłan
zacisnął na szyi sznur, tak, że jeniec nie mógł się poruszać. Wówczas najwyższy kapłan unosił
kamienny nóż i zadawał ofierze cios w piersi. Otwierał je i wydobywał serce, które wznosił na
wysokość rąk kierując ku Słońcu. Gdy serce ostygło, rzucał je do niewielkiego zagłębienia, a
krwią skrapiał posąg boga.
1 Diego Duran — podróżnik hiszpański i historyk konkwisty żyjący w XVI w.
17. Bartolomeo de Las Casas1 o pojmaniu i straceniu króla Inków Atahualpy2
Cyt. za: B. de Las Casas, Krótka historia o wyniszczeniu Indian, przełożyła K. Niklewiczówna,
Poznań 1988
Niedługo potem, gdy przybył najwyższy władca i cesarz owych królestw, zwany Atabaliba, w
otoczeniu wielu ludzi nagich i uzbrojonych jakby dla żartu, nie wiedzących, jak tną miecze, ranią
włócznie, jak biegną konie i kim są Hiszpanie — którzy, aby zrabować złoto, napadliby i na
szatanów, gdyby ci je mieli — powiedział: “Gdzie są ci Hiszpanie, niech tu wyjdą, nie ruszą się,
póki mi nie zadośćuczynią za moich wasali, których pozabijali, za osiedla, które wyludnili, i za
bogactwa, które im zagrabili". Hiszpanie natarli na niego, zabili mu mnóstwo ludzi, pojmali jego
samego niesionego w lektyce i uwięziwszy go traktują z nim o okup. Obiecuje dać cztery
miliony kastelianów3, daje piętnaście, a oni obiecują go wypuścić, ale w końcu, nie dotrzymując
mu słowa (nigdy w Indiach Hiszpanie nie dotrzymywali
43
słowa tubylcom), zarzucają mu, że z jego rozkazu burzy się ludność. On odpowiada, że w całym
kraju nawet liść na drzewie nie drgnie bez jego woli; jeśli więc ludność będzie się burzyć, niech
wiedzą, że będzie to z jego rozkazu, a wtedy jako zakładnika mogą go zabić. Mimo to skazali go
na spalenie żywcem, choć później pewni ludzie uprosili dowódcę, aby go uduszono i
uduszonego spalono. Gdy się dowiedział o wyroku, powiedział: “Dlaczego mnie palicie, co wam
zrobiłem? Czy nie obiecaliście wypuścić mnie, jeśli dam wam złoto? Czyż nie dałem wam
więcej, niż obiecałem? Jeśli chcecie, poślijcie mnie królowi Hiszpanii". I dużo innych rzeczy
mówił dla większego zawstydzenia i zohydzenia wielkiej niesprawiedliwości Hiszpanów, aż w
końcu spalili go. Proszę rozważyć sprawiedliwość i przyczynę tej wojny, pojmanie władcy,
wyrok śmierci i jego wykonanie i spokój sumienia, z jakim ci tyrani zatrzymują wielkie skarby,
które zrabowali w obcych królestwach wielkiemu królowi i innym niezliczonym władcom i
prywatnym osobom.
1 Bartolomeo (Bartłomiej) de Las Casas (1484-1566) — hiszpański dominikanin, absolwent
wydziału prawa na uniwersytecie w Salamance. Od 1502 r. przebywał w Nowym Świecie, gdzie
odziedziczył po ojcu — uczestniku wypraw Kolumba, duży majątek ziemski na Haiti. Prowadził
działalność misyjną na Kubie, Santo Domingo i w Peru. Był wielokrotnie świadkiem bestialstwa
i grabieży dokonywanych przez konkwistadorów wobec Indian, próbował temu wielokrotnie
przeciwdziałać — niestety, bezskutecznie. W 1541 r. napisał swoje koronne dzieło: Krótką
relację o wyniszczeniu Indian, wydaną drukiem w 1552 r. Praca ta odznacza się niezwykłym
dramatyzmem i troską o autentyzm opisywanych wydarzeń, stanowi jednocześnie wstrząsający
obraz zagłady Indian z rąk Europejczyków w okresie wielkich wypraw geograficznych.
2 Atahualpa — król plemienia Inków (1500-1533), inaczej Atabaliba.
3 Kastelian — castellan, miara wagi wynosząca 4,5 g lub złota moneta.
18. Bartolomeo de Las Casas o zagładzie Indian z wyspy Hispaniola
Cyt. za: B. de Las Casas, op. cit.
Wyspę Hispaniolę, pierwszą, na którą przybyli chrześcijanie, gdy zaczęli dzieło zagłady tych
ludów, zniszczyli i wyludnili w ten sposób, że zabierali Indianom kobiety i dzieci, aby się nimi
posługiwać i na złe ich używać, zjadali żywność, którą tamci zdobywali w pocie i trudzie, nie
zadowalając się tym, co dawali im dobrowolnie, odpowiednio do swych niewielkich możliwości.
Indianie bowiem nie zwykli mieć więcej nad to, co niezbędne i co kosztuje niewiele pracy, tak że
ilość żywności wystarczającą dla trzech domów czy dziesięciu osób na miesiąc zjada
chrześcijanin w jeden dzień. Sprawiali im też wiele udręki, popełniali gwałty i akty przemocy.
Indianie zaczęli rozumieć, że ci ludzie zapewne nie przybyli z nieba. Przeto jedni chowali
żywność, drudzy — żony i dzieci, inni wreszcie uciekali do lasu, aby oddalić się od ludzi o tak
44
straszliwych i trudnych do zniesienia obyczajach. Chrześcijanie bili ich, okładali kułakami,
kijami, a nawet podnieśli rękę na władców państewek. Doszło do takiego zuchwalstwa i
bezwstydu, że pewien dowódca hiszpański zgwałcił żonę najznakomitszego króla i pana całej
wyspy. Odtąd Indianie poczęli szukać sposobów wypędzenia chrześcijan ze swoich ziem.
Zaopatrzyli się w broń słabą, mało wytrzymałą i nie bardzo zdatną do ataku, a tym mniej do
obrony — z tego powodu wszystkie ich wojny niewiele groźniejsze są od naszej bijatyki na kije,
i to wśród dzieci. Chrześcijanie przy pomocy swych koni1, mieczy i włóczni rozpoczęli rzeź i
wymyślne okrucieństwa. Wchodzili do wiosek i nie przepuszczali dzieciom, starcom ani
kobietom ciężarnym czy położnicom, ale rozpruwali im brzuchy i ćwiartowali, jak gdyby
natknęli się na baranki zamknięte w swych zagrodach. Zakładali się o to, który z nich jednym
cięciem przetnie człowieka przez pół, albo odetnie mu głowę jednym pchnięciem włóczni, albo
obnaży mu wnętrzności. Odrywali za nóżki niemowlęta od piersi matek i roztrzaskiwali im
głowy o skały. Inni rzucali je na wznak do rzeki śmiejąc się i szydząc, a gdy wpadały do wody,
mówili: “Jeszcze się rusza, diabelskie nasienie!" Jeszcze inne dzieci przeszywali mieczem,
podobnie robili z matkami i ze wszystkimi, których napotykali na swej drodze. Robili długie
szubienice i wieszali po trzynastu na każdej — na cześć i chwałę naszego Zbawiciela i dwunastu
apostołów — tak, że wisielcy prawie dotykali nogami ziemi, a podkładając drzewo i ogień palili
ich żywcem. Niektórzy zaś pętali czy obwiązywali całe ciało ofiar suchą słomą i w ten sposób
palili. Tym wszystkim, których chcieli wziąć żywcem, odcinali obie dłonie i wlekli powiesiwszy
za ręce, mówiąc im: “Idźcie z listami", co należy rozumieć: “Nieście te nowiny ludziom, którzy
schronili się w lasach". Zwykle władców i szlachtę zabijali w ten sposób, że robili ruszt z
drągów opartych na widłach, przywiązywali na nich ofiary, a u dołu rozkładali niewielki ogień,
aby te pomału oddawały ostatnie tchnienie, jęcząc w rozpaczliwych mękach.
Raz widziałem, jak męczyło się na ruszcie czterech czy pięciu znakomitych panów (myślę
nawet, że były dwa czy trzy takie ruszty, na których płonęli inni), a ponieważ krzyczeli głośno i
przywódcy zrobiło się ich żal, albo może nie dawali mu spać, kazał ich udusić. Gorszy od kata
strażnik, który ich palił (wiem, jak się nazywał i nawet znałem jego krewnych w Sewilli), nie
chciał ich zadusić, wepchnął im ręką kawałki drewna do ust, aby nie wydawali głosu i podsycił
ogień aż upiekli się powoli, jak chciał. Widziałem wszystkie tu opisane rzeczy i nieskończenie
wiele innych. A ponieważ cała ludność, która mogła uciekać, chroniła się do lasu i w góry,
uciekając od tak nieludzkich istot, tak bezlitosnych i dzikich bestii, niszczycieli i śmiertelnych
nieprzyjaciół rodu ludzkiego, przeto ci nauczyli i wyćwiczyli psy gończe, wielce krwiożercze,
które zobaczywszy Indianina rozdzierały go w ciągu jednej zdrowaśki, a napadały nań i pożerały
jak wieprzka. Ofiary w ludziach wyrządzone przez psy były bardzo duże.
A ponieważ zdarzało się, że Indianie czasami zabijali kilku chrześcijan, zresztą słusznie i
sprawiedliwie, przeto ci ustanowili miedzy sobą prawo, że za jednego chrześcijanina zabitego
przez tubylców chrześcijanie mieli zabijać stu Indian.
1 Indianie wcześniej nie znali koni, traktowali je jako istoty nadludzkie, których nie można
zabić, a nawet zranić.
19. Bartolomeo de Las Casas o królestwach, jakie były na wyspie Hispanioli1
Cyt. za: B. de Las Casas, op. cit.
Trzecim królestwem i państwem była Maguana, równie podziwu godna, nadzwyczaj zdrowa i
urodzajna kraina, gdzie obecnie wytwarzają najlepszy na całej wyspie cukier. Król jej nazywał
się Kaonabo. Ten przewyższał wszystkich innych męstwem, postawą, powagą i ceremoniałem,
jakim się otaczał. Schwytali go, gdy siedział bezpiecznie we własnym domu, a użyli przy tym
wielkiego sprytu i złości. Wsadzili go potem na okręt, aby go przywieźć do Hiszpanii. Gdy w
porcie stało sześć okrętów gotowych do drogi, Bóg chciał okazać, że to wielka niegodziwość i
niesprawiedliwość, i zesłał w nocy burzę, która zatopiła wszystkie statki i wszystkich
chrześcijan, którzy na nich byli. Zginął tam Kaonabo, obciążony łańcuchami i kajdanami. Miał
ten władca trzech czy czterech braci, równie mężnych i dzielnych jak on. Widząc
niesprawiedliwe uwięzienie brata oraz zniszczenie i morderstwa, jakie popełniali chrześcijanie w
innych królestwach, bracia królewscy, zwłaszcza gdy się dowiedzieli, że brat król zginął,
chwycili za broń, aby napaść na chrześcijan i zemścić się na nich. Chrześcijanie ruszyli przeciw
nim z częścią konnych (a jest to najstraszliwsza, jaka tylko być może, broń na Indian): robiąc
wiele szkód i wyrzynając ludność spustoszyli i wyludnili połowę tego królestwa.
Czwarte królestwo nazywało się Xaragua. Było ono jakby rdzeniem i mózgiem, jakby stolicą
całej wyspy. Język i sposób mówienia był tam bardziej wyszukany; wychowanie i stosunki
między ludźmi bardziej wyrobione i uporządkowane. Liczebnością szlachty i jej hojnością —
gdyż było tam bardzo wielu panów i szlachty — zgrabnością i urodą wszystkich mieszkańców
kraina ta przewyższała pozostałe królestwa. Król i władca jej nazywał się Behecho. Miał siostrę
zwaną Anakaona. Rodzeństwo to oddało wielkie usługi królom Kastylii i wyświadczyło ogromne
dobrodziejstwa chrześcijanom, wybawiając ich z wielu śmiertelnych niebezpieczeństw. Po
śmierci króla Behecho panią królestwa została Anakaona. Przybył tu pewnego razu gubernator2,
który zarządzał wyspą, z sześćdziesięciu konnymi i przeszło trzystu pieszymi — a starczyłoby
sześćdziesięciu konnych do spustoszenia całej wyspy i lądu. Na jego wezwanie przybyło z
pełnym zaufaniem przeszło trzystu panów. Gubernator kazał wsadzić podstępem
46
najznakomitszych spośród nich do obszernej szopy słomianej, a gdy już byli w środku, kazał
podłożyć ogień i spalono ich żywcem. Pozostałych zakłuto włóczniami i przeszyto mieczami
wraz z niezliczoną liczbą ludzi, a pani Anakaonie okazano cześć wieszając ją. Zdarzało się, że
niektórzy chrześcijanie z litości lub z chciwości zabierali dzieci, aby uchronić je przed zabiciem i
sadzali za sobą na koniu. Hiszpan jadący z tyłu przebijał je włócznią. Inni, widząc dziecko na
ziemi, odcinali mu nogi mieczem. Część Indian, która zdołała uciec przed tak nieludzkim
okrucieństwem, przeniosła się na małą wyspę oddaloną o osiem mil od brzegu. Gubernator
skazał na niewolę wszystkich, którzy się tam przeprawili, za to, że uciekli przed rzezią.
1 Hispaniola — dosłownie “hiszpańska wyspa", obecnie Haiti.
2 Gubernatorem Hispanioli by} wówczas Alonso de Ojeda (1466-1516).
20. Antonio Pigafetta1 o podróży Magellana2 dookoła świata 1519-1522
Antonio Pigafetta, Relacja o podróży Magellana dookoła świata Cyt. za: Historia powszechna
XIV~XV w.
Zaczynam [najjaśniejszemu panu] opisywać początek mojej podróży. W mieście Sewilli była
mała flota licząca pięć okrętów, gotowa do odbycia długiej podróży. Miała ona odnaleźć Wyspy
Moluckie, gdzie znajdują się korzenie. Głównym kapitanem tej floty był Fernando de
Magellanes, szlachcic portugalski [...], który odbył wiele podróży po oceanie [...].
W środę 28 listopada 1520 r. przepłynęliśmy tę cieśninę3 i wypłynęliśmy na spokojne morze
[Ocean Spokojny], po którym żeglowaliśmy trzy miesiące i 20 dni nie odnawiając zapasów ani
zaopatrzenia: jedliśmy tylko stare suchary, starte na proszek, pełne robactwa i cuchnące [...],
piliśmy wodę gnijącą i cuchnącą. Jedliśmy także kawałki skóry wołowej, jakie znajdowały się
pod wielką reją [...]; były one bardzo twarde z powodu słońca, deszczu i wiatru; wrzucaliśmy je
na cztery czy pięć dni w morze, aby je trochę zmiękczyć, a wtedy wkładaliśmy po trochu na
żarzące się węgle i tak zjadaliśmy je; jedliśmy także wióry drzewne tak wstrętne dla człowieka, a
nawet szczury, które kosztowały po pół korony każdy, a mimo to nie można było dostać ich
dostatecznie dużo. To jeszcze nie wszystko, nasze największe nieszczęście, o którym powiem,
było najgorsze: dolne i górne dziąsła naszych ludzi popuchły tak bardzo, że nie mogli oni jeść i
wśród cierpień 19 zmarło [...]. Poza tymi, którzy zmarli, 25 lub 30 marynarzy chorowało na
różne inne choroby [...], ale ci wyzdrowieli. Przez te trzy miesiące i 20 dni, odkąd wypłynęliśmy
na otwarte morze, przepłynęliśmy po morzu zwanym Spokojnym, pod pełnymi żaglami, około
4000 leguas4. Słusznie nazwano morze to spokojnym, gdyż przez ten czas nie spotkała nas żadna
burza i nie widzieliśmy lądu
47
z wyjątkiem dwu małych, nie zamieszkanych wysp5. Znaleźliśmy tam tylko ptaki i drzewa.
Nazwaliśmy je Wyspami Nieszczęścia [...].
Żeglarz, któregośmy ujęli, powiedział, że te cztery wyspy to są Moluki. Złożyliśmy za to Bogu
dzięki i dla własnego zadowolenia oddaliśmy salwę z wszystkich dział. Nie powinno wzbudzać
zdziwienia to, że byliśmy tak bardzo radzi, skoro zużyliśmy 27 miesięcy bez dwu dni na
poszukiwanie Moluk, wędrując w tym celu po morzach, zwiedzając niezliczone wyspy. Muszę
jednak powiedzieć, że w pobliżu tych wysp głębokość morza wynosiła 100 sążni6; dlatego nie
należy zważać na to wszystko, co rozgłaszają Portugalczycy, według których Wyspy Moluckie
położone są na morzach niezdatnych do żeglugi z powodu mielizn oraz ponurej i mglistej
atmosfery [...].
Wszystkie Wyspy Moluckie rodzą goździki, imbir, sago [...], ryż, orzechy kokosowe, figi,
migdały większe niż nasze, słodkie i kwaśne granaty, trzcinę cukrową, melony, ogórki, tykwy,
cukier, jakiś owoc orzeźwiający, wielki jak arbuz, zwany comulicar7 i jakiś inny owoc jak
brzoskwinia, zwany guave, i inne jadalne [rośliny]. Jest tam też olej kokosowy i sezamowy. Ze
zwierząt pożytecznych są kozy, kury, rodzaj pszczół nie większych niż mrówki, które składają
miód w pniach drzewnych. Znajduje się tam także wiele różnych gatunków papug, a między
innymi są tam białe zwane catara i całe czerwone zwane nori.
1 Antonio Pigafetta (1491-ok. 1534) — podróżnik wenecki. Uczestnik wyprawy Ferdynanda
Magellana dookoła świata, z której sporządził pisemną relacje.
2 Ferdynand Magellan (1480-1521) — wybitny żeglarz i odkrywca portugalski na służbie
hiszpańskiej. Był organizatorem i przywódcą wyprawy morskiej, która w latach 1519-1522
doprowadziła do opłynięcia kuli ziemskiej. Zginął w jej trakcie na Filipinach, podczas walk z
tubylcami.
3 Obecnie Cieśnina Magellana.
4 Legua (hiszp.) — stosowana przez marynarzy miara odległości odpowiadająca 3 milom,
według miary kastylijskiej wynosi 5572 m.
5 Obecnie wyspa San Pablo i Wyspa Rekinów.
6 Sążeń — dawna miara długości wynosząca ok. 1,78 m.
7 Ananas.
21. Jean Mocąuet1 o trudach morskich podróży w czasach nowożytnych
Jean Mocąuet, Relacja z podróży do Wschodnich i Zachodnich Indii z 1601 r. Cyt. za: H. Hart,
op. cit.
Chorowałem na tę straszną i niebezpieczną chorobę “lovende", którą Portugalczycy nazywają
“berber", a Holendrzy “scorbut". Wszystkie moje dziąsła zaczęły ropieć, wydzielając czarną i
cuchnącą krew. Stawy w kolanach tak mi popuchły, że nie byłem w stanie wyprostować nóg.
Biodra i golenie posiniały i zaczęły gangrenować. Byłem zmuszony codziennie nożem nacinać
ciało, żeby dać ujście tej czarnej i zepsutej krwi.
48
Używałem noża również do dziąseł, które posiniały i pokryły moje zęby. Codziennie
wychodziłem na pokład i podchodziłem do burt, trzymając się olinowania; wyciągałem małe
lusterko, w którym się przeglądałem, żeby wiedzieć, gdzie ciąć. Potem, kiedy przez wycięcie
martwego mięsa powodowałem silny odpływ czarnej krwi, płukałem usta i zęby własnym
moczem i nacierałem je nim bardzo mocno. Lecz mimo stosowania tego zabiegu dziąsła
nazajutrz puchły na nowo, czasem nawet jeszcze bardziej. Na nieszczęście nie mogłem jeść,
gdyż ta okropna choroba wywoływała tak dotkliwe bóle, że raczej połykałem, niż żułem
jedzenie. Każdego dnia wielu ludzi z naszej załogi umierało na tę chorobę. Widzieliśmy, jak
rzucano trupy do wody, po trzy-cztery naraz. Przeważnie umierali bez żadnej pomocy, oddając
ostatnie tchnienie gdzieś w kącie, a szczury wyżerały im oczy i ogryzały stopy. Innych
znajdowano na pryczach zmarłych z upływu krwi; kiedy (w strasznych bólach) poruszali rękami,
otwierały im się (rozcięte) żyły i znów krew ciekła, popadali więc w silne odrętwienie i nie
mając znikąd pomocy umierali. Słychać było tylko wołania o wodę — tak straszne mieli
pragnienie, od którego zasychało im w gardle. Zdarzało się bowiem bardzo często, że gdy
przynoszono rację wody — wynoszącą od pół pinty do kwarty — i stawiano blisko, aby mogli w
każdej chwili ugasić pragnienie, przychodzili ich towarzysze — z bliższych i dalszych prycz — i
zabierali tym nieszczęsnym chorym ludziom, kiedy spali lub byli odwróceni plecami, tę nędzną
ilość wody. Zdarzało się też, że poszkodowani rzucali się na przyłapanych na kradzieży i bili ich,
choć w ciemnościach międzypokładzia i innych mrocznych miejscach nie mogli nawet rozeznać
twarzy swych przeciwników. I tak z braku kilku kropel wody bardzo często umierali, pozbawieni
w ten sposób ratunku. Nikt nie chciał się wyrzec choćby naparstka wody, żeby uratować
drugiemu życie, ani ojciec synowi, ani brat bratu, każdy myślał tylko o sobie, widząc w wodzie
jedyny sposób ocalenia życia. Często i mnie podstępem pozbawiano mojej racji (wody), lecz
pocieszałem się, że i innych spotykał taki sam zły los. Z tej to przyczyny nie spałem nigdy zbyt
mocno i stawiałem moją rację wody tak, żeby nikt nie mógł jej zabrać nie dotknąwszy mnie.
Panowało tu straszliwe zamieszanie i chaos ponad wszelką miarę, gdyż pełno tu było ludzi
wszystkich stanów i rang, którzy to tu, to tam wymiotowali, obryzgując się wzajemnie. Ze
wszystkich stron dochodziły krzyki ludzi nękanych pragnieniem, głodem i bólem,
przeklinających godzinę, w której weszli na pokład, i rzucających przekleństwa nawet na swych
ojców i matki, a wszyscy razem sprawiali wrażenie ludzi pozbawionych rozumu.
1 Jean Mocquet — francuski żeglarz i podróżnik XV1-XVII w. Odbył liczne podróże do Afryki,
Wschodnich i Zachodnich Indii na przełomie XVI i XVII w.
49
22. Poseł wenecki Kasper Contarini o ziemiach podbitych w Ameryce
Relacja posła przekazana senatorom weneckim 16 listopada 1525 r. Cyt. za: Odrodzenie i
reformacja
Najjaśniejszy Książę i Najdostojniejszy Senacie! W tej relacji mojej o sprawach należących do
poselstwa mojego przy cesarzu [...] opiszę królestwa i prowincje, podległe Majestatowi cesarza,
ze sprawami odnoszącymi się do nich. [Następnie] powie się o radcach tegoż cesarza, którzy są
jakby narzędziami dla rządzenia tymi królestwami. [...]
Opiszę Indie Zachodnie. Kraj odkryty dotychczas jest bardzo duży, a z dnia na dzień rozszerza
się coraz dalej i okazuje się większy; dzieli się zaś na wyspy i ląd stały. Pierwsza i najważniejsza
jest Wyspa Spagnuola [San Domingo], położona prawie pod zwrotnikiem Raka, oddalona od
Hiszpanii około 2000 mil, bardzo wielka. Niektórzy uważają ją za mało mniejszą od Hiszpanii;
ma liczne góry i liczne rzeki. Hiszpanie wybudowali na tej wyspie trzy twierdze, główna nazywa
się Św. Dominik, w niej jest rezydencja admirała i rady królewskiej. Admirałem jest syn
Kolumba Genueńczyka, posiada wielką władzę, przyznaną ojcu, chociaż dużo sam sobie
uzurpował i ciągle dalej uzurpuje; pozostawiłem go na dworze, skąd podąży celem
przeprawienia się przez morze.
Owa wyspa jest najwięcej zaludniona tak, że Piotr Martire, który jest Mediolańczykiem i należy
do Rady Indyjskiej, a ma zamiar napisania historii tych krajów i podróży morskich1, zapewnia,
że na wyspach Spagnuola i Jamajka, która nie jest bardzo wielka, bywało, kiedy Kolumb je
odkrył, milion dusz i więcej. Teraz wskutek nieludzkiego traktowania przez Hiszpanów bądź
przez ciężkie roboty, nakładane na tych biednych, nie przyzwyczajonych do pracy ludzi, w
poszukiwaniu złota, bądź przez śmierć z rozpaczy, wskutek czego zdarzały się takie
nadzwyczajne wypadki, że znalazły się matki, które zabijały własne dzieci, ubyło niemal
wszystkich tak, że obecnie na wyspie Spagnuola nie ma siedmiu tysięcy dusz i kupują
niewolników Murzynów z Barbarii2 i posyłają ich tam do kopalni. Z nich wielu, krótko przed
moim odjazdem z dworu, złączywszy się z niektórymi krajowcami, razem uciekło w góry.
Inną główną wyspą, położoną na zachód od Spagnuoli, jest wyspa Kuba. Urzęduje tam
gubernator w imieniu cesarza; z tej wyspy wyjeżdżał Ferdynand Cortes, który odkrył Jukatan
[Meksyk] [...]. O tej wyspie nie mówi się wiele, jak o Spagnuoli, o której zapomniałem
powiedzieć, że obecnie przywożą z niej do Hiszpanii prócz złota w wielkiej ilości cynamon,
cukier, wódki, a nawet dobre konie, zwierzęta, które nie rodziły się pierwotnie na tej wyspie, lecz
Hiszpanie je tam przenieśli, a teraz wracają udoskonalone. Jedynie zboże nie udaje się, ponieważ
z powodu tłustości gleby staje się tak duże i miękkie, że gubi się w pędach. Wyspa Kuba nie jest
tak urodzajna jak Spagnuola. Trzecia wyspa, tj. Jamajka, nie jest bardzo wielka w stosunku do
tamtych, ale i ona jest
50
dosyć obszerna i urodzajna. Nadto są niezliczone wyspy małe, których wielką ilość zamieszkują
kanibalowie, dzicy, którzy nie tylko zjadają ludzi, lecz na nich polują [...]. Ląd stały jest krajem
bardzo rozległym; poczyna się od przylądka, który nazywa się przylądkiem Św. Augustyna i jest
odległy od Hiszpanii około 1500 (mil) albo nieco więcej, a do równika cztery stopnie3.
' Piotr Martire wydał po łacinie dzieło De orbe HOMO decades Ul, będące źródłem do historii
odkryć.
2 Tereny w Afryce Płn. (Maroko, Algieria, Mauretania) zamieszkane przez Berberów, ludy
pochodzenia chamito-semickiego.
3 Contarini relacjonuje dalej o Brazylii, będącej w posiadaniu Portugalii, o Oceanie Spokojnym,
Panamie i Meksyku.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• W jakim celu Paweł Toscanelli sporządził w swoim liście szkic drogi do Indii? Czym motywuje
on potrzebę odkrycia nowej drogi handlowej na Wschód? Oceń horyzonty myślowe włoskiego
uczonego i odpowiedz, jak szeroka jest jego wiedza o poszukiwanym kraju. Jakich argumentów
używa autor wskazując na potrzebę zorganizowania wypraw do opisywanego kraju i jakie
korzyści miałaby wynieść Europa z nawiązania bliskich kontaktów z państwami Azji? [Posłuż
się tekstem nr 1]
• Na podstawie relacji Alvise da Mosto dokonaj charakterystyki ustroju Senegalu. Na jakie
zasadnicze elementy ustrojowe zwraca uwagę autor relacji? Przedstaw pozycję króla w państwie
senegalskim i porównaj ją z uprawnieniami monarchów europejskich w XV w. Co szczególnie
budzi ciekawość autora u mieszkańców Senegalu? Jaki jest osobisty stosunek podróżnika do
ludności afrykańskiej oraz do sposobu jej zorganizowania? Jak wyglądało życie gospodarcze
Senegalczyków? Czym różniła się gospodarka senegalska od europejskiej? Zastanów się nad
stopniem dokładności opisania Senegalu przez włoskiego kupca. Jakich dziedzin życia
mieszkańców Afryki dotyczyła relacja podróżnika? Oceń horyzonty myślowe i wiedzę o świecie
autora opisu. [2]
• Na podstawie relacji o odkryciu Wysp Zielonego Przylądka przedstaw sposób postępowania
Europejczyków wobec nowo odkrytych wysp i lądów. Na co szczególnie zwracano uwagę
penetrując nieznane wyspy? Zastanów się nad stanem wiedzy żeglarzy europejskich w okresie
podejmowania podróży morskich, z czego ją czerpano i czy była ona przydatna — uzasadnij
odpowiedź. [3]
• Czym kierował się Bartolomeo Diaz, nazywając południowoafrykański przylądek Przylądkiem
Burz? Dlaczego król portugalski zdecydował się zmienić nazwę tego przylądka? Zastanów się,
co miała oznaczać w 1487 r. dla Europy nazwa “Przylądek Dobrej Nadziei"? [4]
• Ustal na mapie wypraw i odkryć geograficznych położenie portu Mombasa. Jaką rolę spełniał
on w handlu morskim? Kim byli według autora relacji mieszkańcy Mombasy? Jak odnosili się
do Europejczyków, a jak Europejczycy do nich? W jaki sposób potraktował podróżników król
Mombasy? Zastanów się, czym była spowodowana nieufność Maurów wobec Yasco da Gamy i
jego towarzyszy w czasie ich obecności w porcie? [5]
52
• Jak, na podstawie relacji Alvara Yelho, zostali przyjęci Portugalczycy przez mieszkańców
Indii? Który fragment relacji wskazuje, że Portugalczycy przyznawali sobie wyłączność na
handel morski z Indiami? W jaki sposób charakteryzuje mieszkańców Kalikat Alvaro Yelho, na
które elementy ich życia i obyczajów zwraca szczególną uwagę? Opisz spotkanie Yasco da
Gamy z królem Kalikatu. Scharakteryzuj postawę Yasco da Gamy podczas audiencji w pałacu
królewskim. W jaki sposób Portugalczyk prezentuje cel swojej podróży. Jaką rolę przypisuje w
tym przedsięwzięciu królowi portugalskiemu? Jakie było zachowanie władcy indyjskiego w
czasie spotkania? Czy podróż Yasco da Gamy osiągnęła swój cel — uzasadnij odpowiedź. [6]
• Jaką rolę w handlu azjatyckim spełniał Kalikat według Alvara Yelho? Jakie towary były
eksportowane z portu indyjskiego? Jaki był zasięg handlu prowadzonego przez Kalikat? Na
mapie świata zaznacz drogi handlowe, którymi przewożono towary z tego portu. [7]
• Jaka jest wymowa listu przekazanego Yasco da Gamie do króla Portugalii? Co oferuje władca
indyjski monarsze portugalskiemu? Czy deklaracja króla Kalikatu spełniała oczekiwania strony
portugalskiej? Wykorzystując wiedzę pozaźródłową odpowiedz, jakie były kulturowe i
gospodarcze konsekwencje odkrycia Yasco da Gamy? Ustal, jakie były główne etapy wypraw i
podróży portugalskich w poszukiwaniu nowej drogi do Indii i zaznacz je na mapie. [8]
• Zapoznaj się z listem Krzysztofa Kolumba i ustal źródła jego błędnego sądu na temat nowo
odkrytego lądu. Jakie było postępowanie Kolumba wobec napotkanych wysp? Wyszukaj
fragmenty mówiące o głębokiej pobożności żeglarza. Na co szczególnie zwraca uwagę Kolumb
opisując odkryte ziemie i społeczności? Jakie znaczenie kulturowe miała podróż wybitnego
genueńczyka? Na jakie korzyści płynące z jego odkrycia zwraca uwagę w tekście — o czym to
świadczy? [9]
• Scharakteryzuj sposoby opisywania cywilizacji amerykańskich przez podróżników i żeglarzy
europejskich na konkretnych przykładach. Porównaj je ze sobą (np. relacje Kolumba i
Yesspuciego) i oceń ich rzetelność oraz wartość pod względem informacyjnym. Jaki jest osobisty
stosunek autorów do opisywanych ludów, ich obyczajów, religii, gospodarki i osiągnięć
cywilizacyjnych. Jakie dostrzegasz różnice i podobieństwa w przytoczonych relacjach? W jakim
celu Europejczycy przybywali do Ameryki, w jakim stopniu potwierdzają to ich relacje? W
jakim stopniu stosunek podróżników do mieszkańców Ameryki był związany z ich profesją i
zainteresowaniami? Na ile
53
przytoczone relacje były zgodne z rzeczywistością, a na ile ubarwione i wyidealizowane? Jakie
zdobycze cywilizacyjne ludów Ameryki budziły podziw Europejczyków i wywoływały ich
zdumienie? Jakie korzyści gospodarcze i kulturowe, w przekonaniu odkrywców i podróżników,
mogła wynieść Europa z nawiązania bliższych kontaktów z Ameryką? [10,11,12,13,14,15,16]
• Jakie przejawy brutalności białych zdobywców bulwersowały świadków kolonizacji Ameryki?
Jaką politykę wobec cywilizacji indiańskich realizowali Hiszpanie, na przykładzie opisu de Las
Casas? Jakie skutki niosło ze sobą zetkniecie kultury i cywilizacji Indian amerykańskich z
kulturą i cywilizacją europejską? Jaki był wpływ tego zjawiska na gospodarkę i mentalność
Europejczyków oraz życie ludów Nowego Świata — skorzystaj z wiedzy pozaźródłowej.
[17,18,19]
• Na podstawie relacji Pigafetty i Mocqueta scharakteryzuj zawód marynarza w dobie wielkich
odkryć. Jakie niebezpieczeństwa czyhały na marynarzy w czasie wypraw i z czym związane było
ryzyko podróży? Jakimi cechami powinien odznaczać się marynarz w tamtych czasach? Na co
szczególnie skarżyli się ówcześni podróżnicy? [20, 21]
• W jaki sposób Pigafetta opisuje Moluki, na co zwraca szczególną uwagę? O czym świadczy
wiadomość, że Portugalczycy rozgłaszali ostrzeżenia o rzekomych trudnościach żeglugi wokół
Wysp Moluckich? [20]
• Na podstawie relacji Contariniego omów politykę gospodarczą Hiszpanów w Ameryce. Jakie
były główne cele polityczne i gospodarcze Hiszpanii i w jaki sposób je realizowano? [22]
• Nanieś na mapę świata trasy odkrywców i podróżników. Ustal, które z nich stały się trasami
regularnej żeglugi. Ustal, które państwa patronowały wyprawom odkrywczym i dlaczego? O
czym świadczy różnorodność narodowa żeglarzy i podróżników na służbie portugalskiej i
hiszpańskiej?
• Z czym kojarzyli pojęcie “Świat" Europejczycy w czasach średniowiecza? Jakie kraje położone
na innych kontynentach były im znane? Jakie znaczenie miały nazwy “Stary" i “Nowy Świat" po
podboju Ameryki i opłynięciu Afryki?
54
r
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (esej, rozprawka, analiza
porównawcza)
• Wyprawy geograficzne w XV-XVI w. — mity i rzeczywistość.
• Odkrywcy, podróżnicy, konkwistadorzy — osobowość, umiejętności, morale i miejsce w
procesie wielkich odkryć i wypraw geograficznych w XV-XVI w.
• Spotkanie dwóch Światów — okoliczności, konsekwencje i znaczenie odkrycia Ameryki.
• Europa w poszukiwaniu nowych cywilizacji w XV-XVI w. — cele, uwarunkowania i znaczenie
wypraw i odkryć geograficznych.
• Europa wobec Nowego Świata w czasach wielkich odkryć geograficznych w XV-XVI w.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Krzysztof Kolumb, zanim dokonał swojego wielkiego odkrycia na służbie hiszpańskiej, bez
powodzenia kołatał o wsparcie dla swojej podróży na dworze króla Portugalii, Jana II. Król ów,
gdy dowiedział się o sukcesie pierwszej podróży Kolumba, zaprosił go na swój dwór i wysłuchał
z uwagą oraz obejrzał egzotyczne rośliny i czerwonoskórych Indian. Na koniec uderzył się
mocno w piersi i wykrzyknął:
— Czemu przegapiłem taką wspaniałą okazję?!
Gdy Krzysztof Kolumb powrócił w 1493 r. ze swej wielkiej wyprawy, spadły nań wielkie
zaszczyty i splendory, także ze strony pary królewskiej, Ferdynanda i Izabeli. Ale i wtedy nie
brakowało ludzi, którzy usiłowali pomniejszyć wyczyn Kolumba. Podczas jednej z uczt któryś z
biesiadników miał rzec do “Admirała Oceanu":
— Gdyby nawet Pan nie dokonał tego, jakiś inny Hiszpan niebawem uczyniłby to samo. W
odpowiedzi Kolumb ujął leżące na stole jajko ugotowane na twardo i zaproponował, aby ktoś z
obecnych ustawił je pionowo na stole. Nikomu się to nie udało i dopiero Kolumb uczynił to
zdecydowanym ruchem, rozbijając koniec jajka.
— Nie sztuką jest oceniać czyny po ich dokonaniu, gdyż wówczas pozornie wydają się proste —
zakończył wybitny admirał.
Ferdynand Kortez po zdobyciu Tenochtitlanu w 1525 r. dokonał surowego wyroku na ostatnim
władcy Azteków, Quathemocu, ponieważ ten nie chciał zdradzić miejsca ukrycia rzekomych
skarbów azteckich. Wraz z nim skazano kacyka Tacubę i obu bardzo torturowano, przypiekając
na wolnym ogniu. Quathemoc, który do końca zachował godność, surowo skarcił wrzeszczącego
w męczarniach kacyka:
— Czego krzyczysz? Czy myślisz, że ja zażywam miłej kąpieli?
Rozdział II
Gospodarka europejska w dobie dualizmu
Lodovico Guicciardini (1523-1589) — autor dzieł politycznych i historycznych. Wieloletni poseł
Habsburgów w Niderlandach.
Materiały źródłowe
23. Lodovico Guicciardini1 o gospodarczej roli Antwerpii w XVI w.
Lodovico Guicciardini, Description de tout le Pays-Bas
Cyt. za: Odrodzenie, Teksty iródlowe do nauki historii w szkole, opracowali L. Szczucki i J.
Tazbir,
zesz. 14, Warszawa 1960
Miasto utrzymuje się głównie z handlu i swój dobrobyt oraz sławę w znacznej mierze
zawdzięcza cudzoziemskim kupcom. Zaznaczę po pierwsze, że niezależnie od tutejszych
mieszkańców i ludzi przyjeżdżających z innych miejscowości, a także licznych kupców z
Francji, których tutaj w czasie pokoju bywa bardzo dużo, w Antwerpii zamieszkuje stale ponad
1000 kupców, należących do sześciu różnych narodowości i przebywających w tym mieście tak
w czasie wojny, jak i pokoju. Wśród kupców tych są także główni agenci zagranicznych kupców:
Niemcy, Duńczycy z Hanzeatami, Włosi, Hiszpanie, Anglicy i Portugalczycy [...]. Miejscowi i
przyjezdni kupcy dokonują tu ogromnych transakcji finansowych, tak z wekslami i zastawami,
jak i z towarami [...].
Istota transakcji wekslowych polega na tym, że w Antwerpii biorą lub pożyczają pewną sumę
pieniędzy, którą następnie muszą zwrócić, albo też otrzymają we Włoszech lub gdzie indziej [...].
Transakcję tę wymyślono wyłącznie w celu usprawnienia handlu, ale przewrotność wielu
kupców, szczególnie najbogatszych, nie poprzestając na tym ze skąpstwa, chciwości i ciągłego
dążenia do wielkich zysków spaczyła tę uczciwą transakcję. Oni bowiem to dając pieniądze, to
znów zabierając poważne sumy z giełdy, powodują brak stabilizacji na rynku pieniężnym,
podczas gdy inni ponoszą straty.
1 Lodovico Guicciardini (1523-1589) — autor dzieł politycznych i historycznych. Wieloletni
poseł Habsburgów w Niderlandach.
24. Tablica ilustrująca wymianę pomiędzy strefami gospodarczymi w XVI w.
Cyt. za: J. Kieniewicz, Faktoria i forteca, Warszawa 1970
Wywóz towarów Do Europy Na Bliski i Daleki Do Afryki
Wschód

Z Europy Artykuły Wyroby


konsumpcji przemysłowe
zbytkownej Pieniądze
Tekstylia wełniane
Tekstylia wełniane
luksusowe Wyroby
przemysłowe
Surowce
przemysłowe
Metale Srebro
Złoto Pieniądze

Z Bliskiego i Artykuły Artykuły


Środkowego żywnościowe konsumpcji
Wschodu Cukier Aromata i zbytkownej
aptekaria Artykuły
konsumpcji
zbytkownej
Tekstylia
jedwabne
luksusowe i
codzienne
Surowce
przemysłowe
Jedwab

Z Afryki Surowce
przemysłowe
Złoto Konie
Niewolnicy

Z Indii Ryż Cukier Ryż Inne artykuły Korzenie Tekstylia


Korzenie Aromata żywnościowe bawełniane
i aptekaria Cukier Korzenie codzienne Wyroby
Artykuły Aromata i przemysłowe
konsumpcji aptekaria Artykuły Surowce
zbytkownej konsumpcji przemysłowe
Tekstylia zbytkownej Metale
jedwabne Tekstylia
luksusowe i bawełniane
codzienne codzienne i
Tekstylia luksusowe Wyroby
bawełniane przemysłowe
luksusowe i Surowce
codzienne Wyroby przemysłowe
przemysłowe Złoto
Surowce
przemysłowe
Jedwab Indygo

Z Azji Korzenie Aromata Ryż Korzenie Korzenie Aromata


Południowo- i aptekaria Aromata i i aptekaria
Wschodniej Artykuły aptekaria Artykuły Artykuły
konsumpcji konsumpcji konsumpcji
zbytkownej zbytkownej zbytkownej
Surowce Surowce
przemysłowe przemysłowe
Metale Metale

Z Dalekiego Aromata i Tkaniny jedwabne Aromata i


Wschodu aptekaria Artykuły luksusowe Wyroby aptekaria Artykuły
konsumpcji przemysłowe konsumpcji
zbytkownej zbytkownej
Tekstylia Wyroby
jedwabne przemysłowe
luksusowe
Surowce
przemysłowe
Jedwab Metale

Korzeni Aromats Artykuły Surowce Metale Srebro Złoto Niewolnic


Artykuły ki
Tekstylia ji
Wyroby pr;
Surowce pr
Metale
Jedwab
Złoto
Srebro
60
Do Indii Do Azji Na Daleki Wschód Do Ameryki (via
Południowo- Pacyfik)
Wschodniej

Tekstylia wełniane Tkaniny wełniane Tkaniny wełniane


luksusowe luksusowe luksusowe Srebro
Surowce Surowce Pieniądze
przemysłowe przemysłowe
Metale Srebro Metale Srebro
Pieniądze Złoto Pieniądze

Artykuły Artykuły Pieniądze


żywnościowe konsumpcji
Artykuły zbytkownej
konsumpcji Pieniądze
zbytkownej
Tekstylia jedwabne
luksusowe Wyroby
przemysłowe
Surowce
przemysłowe
Srebro Pieniądze
Konie Sól

Artykuły Surowce
konsumpcji przemysłowe
zbytkownej Niewolnicy
Surowce
przemysłowe
Złoto Niewolnicy

Ryż Artykuły Tekstylia Korzenie Artykuły


żywnościowe bawełniane Srebro konsumpcji
Cukier Korzenie Pieniądze zbytkownej
Aromata i Korzenie Aromata
aptekaria Artykuły i aptekaria
konsumpcji
zbytkownej
Tekstylia
jedwabne
luksusowe
Tekstylia
bawełniane
luksusowe i
codzienne Wyroby
przemysłowe
Srebro

Korzenie Aromata Korzenie Aromata Korzenie Aromata


i aptekaria i aptekaria i aptekaria
Artykuły Surowce
konsumpcji przemysłowe
zbytkownej Metale Srebro
Surowce Pieniądze
przemysłowe Niewolnicy
Metale Srebro
Złoto Niewolnicy

Artykuły Aromata i Aromata i


konsumpcji aptekaria Artykuły aptekaria Artykuły
zbytkownej konsumpcji konsumpcji
Tekstylia jedwabne zbytkownej zbytkownej
luksusowe Wyroby Tekstylia Tekstylia jedwabne
przemysłowe jedwabne luksusowe Jedwab
Surowce luksusowe i
przemysłowe codzienne Wyroby
Metale Jedwab przemysłowe
Złoto Surowce
przemysłowe
Metale Złoto Sól

Srebro Srebro Srebro Złoto


Pieniądze

61
25. William Harrison1 o przemianach gospodarczych w Anglii w XVI w.
William Harrison, Description of England 1577-1587
Cyt. za: Z. Boras, M. Serwański, Historia powszechna XVI wieku, teksty źródłowe, Poznań 1978
O lasach i bagnach
Wedle starożytnych zapisków i świadectwa różnych autorów, całe krainy Lhoegres i Cambrii —
obecnie Anglii i Walii — zasobne ongiś były w puszcze i gaje, a teraz tak dalece obydwie w
swych zasobach podupadły, że często człek może przebyć dziesięć albo i dwadzieścia mil w
każdej z nich, znajdując bardzo mało albo raczej wcale [terenów zalesionych], z wyjątkiem
okolic miast, dworów szlacheckich i wsi, gdzie mieszkańcy wokół swych domostw sadzą parę
wiązów albo też dęby, leszczynę, czy jesiony, aby zabezpieczyć się przed ostrymi wiatrami i aby
nie dawała się im we znaki burzliwa pogoda. Ten niedostatek wyrósł nasamprzód (jak się uważa)
albo z gospodarki człowieka — służącej podtrzymaniu uprawy (tak jak rozumiemy to, co
ostatnio czynią Hiszpanie w Indiach Zachodnich, gdzie — by uzyskać grunt pod uprawę zbóż —
palą całe puszcze na wielkich obszarach), lub też z pożądliwości tych, co mając bardziej na
uwadze hodowlę owiec i większego bydła, nie interesują się materiałem opałowym ani też
drewnem budowlanym, czy też w końcu z okrucieństwa nieprzyjaciół, czego w naszej historii
mamy liczne przykłady [...]. I chociaż muszę przyznać, iż tu i ówdzie mamy nawet obecnie w
Anglii obfite zasoby lasów i drewna, to jednak w naszych czasach równać się to wcale nie może
z obfitością, jaka cieszyła dotąd oczy naszych przodków, kiedy jeszcze wielkich budowli nie
wznoszono w takiej liczbie. I aczkolwiek obejścia i potężne dwory napotykało się wówczas w
większej mierze prawie na każdym kroku, to jednak ich konstrukcja była tak lekka i słaba, że
jedna współczesna budowla może równoważyć ich wiele, jeśli wziąć pod uwagę obecne koszty i
ogrom drewna, jakie one pochłaniają. [...]
Przy okazji warto nadmienić o znacznym handlu drewnem każdego roku, przez co nieskończone
obszary lasów wyniszczono w czasie ostatnich paru lat. [...] Dlatego śmiem twierdzić, że jeżeli
lasy nadal będą tak szybko wycinane w przeciągu następnych stu Pańskich lat, jak dotąd — co
jest wielce prawdopodobne; czasem dla powiększenia pastwisk dla owiec, czasem przez
marnotrawstwo lub zachcianki [...], to należy się lękać, iż niebawem szczodrzewica, galas,
wrzos, krzaki, chaszcze, kolcoliście, pęki trawy, tatarak, słoma, cibora, trzcina, sitowie i (także)
modrak morski staną się poszukiwanym towarem nawet w Londynie, gdzie po prawdzie to i dziś
niektóre z nich są w handlu [...].
W naszych czasach bez wątpienia byle pretekst wystarcza, by wyciąć wielki las, a byle
błahostka, by przekształcić niezmierzone akry ornej ziemi w pastwiska. [...] Czyż, na Boga, nie
możemy w końcu wziąć przykładu z Rzymian, którzy zapobiegając powstaniu zbytecznej ilości
pastwisk, ustalili konkretne granice co do liczby bydła
62
w każdej posiadłości, oraz ilości akrów2, które dla tych czy innych celów powinny wystarczyć
[...]. Tak też, niechaj będzie to końcową konkluzją w sprawie lasów, że [...] w przeciągu
czterdziestu lat niewiele będziemy mieli drzew ponad ten wiek starszych. [...]
Hodowla bydła dla zysku
W żadnym krańcu świata nie ujrzysz bydła tak zdatnego do hodowli, którego by w Anglii nie
było w wielkiej liczbie, jak konie, woły, owce, kozy, świnie, których mrowie większe niż w
innych krajach, co bez trudu można wykazać. Bo i gdzie woły są tęższej budowy, gdzie konie o
zgrabniejszym i ujmującym kroku [...], owce bardziej przydatne dla wełny, świnie zasobniejsze
w mięso, a kozły przynoszące więcej zysku właścicielom niż tu u nas w Anglii? Ale mówiąc o
nich z osobna, to mniemam, iż nasze krowy są tak wydajne, jeśli idzie o mleko, z którego
wyrabiamy masło i ser, jak żadne gdzie indziej, a także w niektórych okolicach równie przydatne
do pługa jak nasze konie lub woły. [...] Podobnie i nasze woły są takie, jakich nie znajdziesz w
żadnym kraju w Europie, zarówno dla ich wielkości, jak i smaku mięsa. [...]
Owce nasze są nad wyraz znakomite, a pod względem delikatności smaku mięsa przewyższają
wszelkie inne. Także i wełnę naszą cenić należy ponad tą z (Milesii3) i innych miejsc [...]. Cóż
tedy za głupcy z naszych ziomków, co marnotrawiąc ten towar, sławę oddają innym narodom,
gdyż nie dbają o hodowlę baranów i owiec ani też ich nie pomnażają! Pierwszy przykład dał tu
Edward IV4, który nie rozumiejąc zamysłów i machinacji zdradzieckich kupców, szukających
doczesnych zysków kosztem ciągłej krzywdy ich kraju, dał im licencję na wywóz pewnej liczby
[owiec] do Hiszpanii, a którzy, mając licencję na małą liczbę, wywieźli ich wiele: rzecz to
powszechnie praktykowana i przy innych towarach, przez co nieraz monarcha i jego kraj są
poszkodowani. Ale taka właśnie jest nasza natura, i tak dalece ślepi jesteśmy, że szkody nie
widzimy, póki jej nie odczujemy, a dla doczesnego zysku nie bierzemy pod uwagę strat, jakie
mogą uszczuplić nasz dostatek. Mógłby kto do tego jeszcze dodać i ochotę, z jaką wychwalamy
inne kraje, ganiać własny. I jest rzeczą oczywistą, jako Bóg na niebie, że każdy drobiazg, który
pochodzi zza morza, choćby i nie był wart trzech pensów, jest zazwyczaj w większym
poważaniu niźli towar krajowy, dalece go w wartości przewyższający. [...] Oczywista, zwierzęta
te [tj. owce] są nad wyraz hołubione w Anglii, gdyż są zarówno towarem gminu, jak i
bogactwem różnych miast, z których niejedno całkowicie jest przez owce żywione; i tak wielkie
zyski przynosi ich wełna, tak niezbędne jest ich mięso, a tak wielka korzyść z nawożenia jałowej
ziemi ich nawozem, że nawet zbyteczne ich liczby na dobre tylko wychodzą. I nie masz rolnika
(a nie mówię teraz o naszych wielkich hodowcach owiec, z tych co poniektórzy mają 20 000
sztuk), który nie posiadałby, mniej lub więcej, owiec pasących się na jego ugorach [...].
63
O metalach dobywanych w naszym kraju
Żelazo dobywa się w wielu miejscach, jak w Sussex, Kent, Weredale, Mendip, Walshall, a także
w Shropshire, ale głównie w lasach pomiędzy Belnos i Willocke lub w pobliżu Wicberie,
Manchester i w różnych miejscach Walii. Dobywane w wielu kopalniach jest tak przedniej i
wybornej jakości jak żadne, które przybywa zza morza. [...] Jest ono również tak mocne, iż
nadaje się do wyrobu strun do klawikordów, wyrabianych w niektórych miejscach królestwa.
Wszakże było dla nas rzeczą korzystniejszą, gdy tylko cudzoziemcy je tu z sobą przywozili; to
jest również naszą cechą, że jeśli już wytwarzamy jakiś towar, to robimy to z przesadą, skoro
tylko znaleźliśmy sposób, aby zapobiec sprowadzaniu go tu przez cudzoziemców. Powoduje to
w podobnych wypadkach wielki wyrąb i marnotrawstwo lasów, do czego przyczynia się również
wyrabianie naszych garnków i naczyń stołowych ze szkła, których tak wiele się traci, gdyż zbyt
łatwo się tłuką; a jest (jak sądzę) rzeczą łatwą uczynić je mocniejszymi, jeśli tylko nasi
alchemicy zdołaliby wykryć właściwą procedurę, która — na wzór wyrobów czerwonoskórych
[w oryg. “red mań"] — uczyniłaby je twardymi niczym żelazo, odpornymi nawet na uderzenia
młotka. [...] A jeśli idzie o naszą stal, to nie jest ona tak przydatna do wyrobu ostrych narzędzi
jak ta z Kolonii, a jednak często sprzedaje się ją jako tę drugą.
1 William Harrison (1534-1593) — angielski historyk i kronikarz. Jego opis Anglii ukazał się po
raz pierwszy w 1577 r., a ponownie w 1587 r.
2 Akr — miara powierzchni ziemi w Anglii wynosząca ok. 4047 m2.
3 Milesia — terytorium trudne do zidentyfikowania na mapie.
4 Edward IV — król Anglii w latach 1461-1470 oraz 1471-1483.
26. Tomasz Morę1 o wzroście znaczenia hodowli owiec w Anglii i jej wpływie na przeobrażenia
społeczne
Cyt. za: T. Morę, Utopia,
przełożył K. Abgarowicz, Warszawa 1954
Powodem przynaglającym ludzi do kradzieży [są również] [...] niezliczone stada owiec, które
pasą się dzisiaj w całej Anglii. Powiadają, że te stworzenia, gdzie indziej tak łagodne i
zadowolone ze skromnego pożywienia, zaczynają być u was tak żarłoczne i niesforne, że już
nawet ludzi pożerają, pola, domy, miasta pustoszą. Albowiem gdziekolwiek w waszym
królestwie owce dają delikatniejszą, a więc i droższą wełnę, tam zaraz spieszą wielmoże i
szlachta, a nawet ten i ów opat, człowiek świętobliwy; wszyscy oni nie są zadowoleni z tych
dochodów i plonów rocznych, jakie przynosiły ich przodkom posiadłości ziemskie; mało im, że
mimo próżnowania żyją w. dostatkach, że
64
zamiast państwu przysparzać korzyści, są dla niego ciężarem; nie pozostawiają więc ani kawałka
ziemi pod uprawę zbóż, lecz wszystko zamieniają na pastwiska, burzą domy i miasteczka,
zachowują jedynie kościoły — na stajnie — dla owiec; jak gdyby za mało jeszcze ziemi
zajmowały u was parki i zwierzyńce, zagarniają ci zacni mężowie wszelkie osiedla i wszelkie
uprawne pola, tworząc pustkowia. Aby więc jeden nienasycony marnotrawca, zakała ojczyzny,
mógł w jednym zasięgu ogrodzić sobie płotem kilka tysięcy morgów, wypędza się dzierżawców,
za pomocą oszustwa lub gwałtu pozbawia się wieśniaków nawet ich ojcowizny, innych przez
dokuczanie zmusza się do sprzedawania gospodarstw. Tak czy inaczej idą na wędrówkę ci
biedacy, mężczyźni i kobiety, mężowie i żony, sieroty i wdowy, rodzice z małymi dziećmi,
rodziny raczej liczne niż bogate, gdyż w gospodarstwie wiejskim trzeba dużo rąk do pracy;
opuszczają więc znane i sercu drogie ogniska domowe i nie wiedzą, dokąd mają się udać.
Wyrzuceni ze swych mieszkań muszą sprzedawać za bezcen wszystkie swoje sprzęty domowe, i
tak nie przedstawiające większej wartości, choćby mogły poczekać na kupca i uzyskać większą
cenę. A gdy te pieniądze zużyją w krótkim czasie na tułaczce, cóż innego pozostaje im wreszcie
jak kraść, a potem ze sprawiedliwego oczywiście wyroku sądowego zawisnąć na szubienicy,
chyba że będą woleli włóczyć się i żebrać. Wtedy jako włóczęgów wtrąca się ich do więzienia,
ponieważ wałęsają się bezczynnie; tymczasem jedyną ich winą jest to, że nikt nie chce ich nająć
do pracy, choć tak bardzo się o nią upominają. Jakże bowiem można ich nająć, skoro przywykli
do pracy na roli, a tu się nic nie sieje? Przecież teraz jeden pasterz owiec i krów wystarczy do
wypasania trzód na rozległych pastwiskach, gdy przedtem uprawa tych obszarów pod zasiew
wymagała wielu rąk. Skutkiem tego w licznych okolicach żywność jest o wiele droższa.
Lecz na tym nie koniec. Również cena wełny wzrosła tak dalece, że biedniejsi robotnicy, którzy
u was tkają sukno, wprost nie mogą sobie jej kupić i tym sposobem znowu zwiększa się ilość
bezrobotnych. Cena zaś wełny wzrosła wtedy, gdy po rozszerzeniu pastwisk mnóstwo owiec
zginęło skutkiem zarazy, jak gdyby przez wyniszczenie owiec Bóg chciał ukarać zachłanność
właścicieli; byłoby rzeczą słuszniejszą, żeby ta choroba dotknęła ich samych. Lecz chociażby
ilość owiec rosła niepomiernie, cena ich mimo to wcale nie spada; jakkolwiek bowiem nie
można tu mówić o monopolu, gdyż wełny nie sprzedaje tylko jeden człowiek, w rzeczywistości
jednak handel nią skupiony jest w rękach kilku kupców: są to bogacze, których nic nie zmusza
do sprzedaży poza własną ich chęcią i dlatego nie spieszą się, aż mogą uzyskać takie ceny, jakie
chcą.
Z tego samego powodu drogie są również innego rodzaju zwierzęta, tym bardziej że wobec
zniszczenia folwarków i ograniczenia gospodarstw rolnych nikt nie dba o hodowanie ich.
Albowiem owi bogacze nie przywiązują takiej wagi do chowu bydła jak do hodowli owiec, lecz
kupują w odległych miejscowościach tanio chude bydło, a gdy utuczy się na ich pastwiskach,
drogo je sprzedają.
65
Zdaje mi się, że Anglia nie odczuwa jeszcze wszystkich następstw tego zgubnego zwyczaju.
Dotychczas bowiem tylko w tych okolicach wywołują ci spekulanci drożyznę bydła, w których
je sprzedają; lecz jeśli zbyt prędko zabiorą zakupione bydło z pastwisk, zanim może się ono
rozmnożyć, wówczas, w miarę powolnego zmniejszenia się jego liczby w miejscach zakupu,
musi się odczuwać w kraju znaczny jego brak. Tym sposobem to, co mogło waszą wyspę bardzo
wzbogacić, to samo z powodu chciwości kilku niegodziwców stało się źródłem waszej zguby.
Drożyzna bowiem żywności zmusza każdego do największego ograniczenia ilości służby;
zwolnieni zaś, co mają począć ze sobą? Pójdą chyba na żebry, odważniejsi zaś raczej dadzą się
namówić do rozboju.
Lecz co na to powiedzieć, że obok tej strasznej nędzy i niedostatku widzi się wyuzdany zbytek?
Albowiem służba szlachty i rzemieślnicy, a nawet wieśniacy, jednym słowem, ludzie wszystkich
stanów, stroją się przesadnie i nie znają żadnej miary w jedzeniu. Czy mam mówić o życiu
karczemnym i rozpustnym, o domach publicznych, o innych miejscach rozpusty, jakimi są
winiarnie i piwiarnie, wreszcie o tylu niegodziwych zabawach, np. o grze w kości, w karty, dalej
o grze w piłkę, w kręgle, wreszcie o rzucaniu dyskiem? Czy te rozrywki, po szybkim
wyczerpaniu się pieniędzy, nie prowadzą swoich zwolenników prostą drogą do kradzieży?
Usuńcie z waszej wyspy te zgubne źródła zgorszenia, postanówcie, aby ci, którzy zniszczyli
folwarki i wiejskie osiedla, bądź sami je odbudowali, bądź odstąpili ziemię innym, którzy zechcą
szkody naprawić i budować. Pohamujcie samolubstwo bogaczy, nie pozwólcie im skupować
gruntów i mieć w swym ręku jakby monopol! Nie żywić tylu próżniaków, w szerszym zakresie
przywrócić uprawę roli, przemysł wełniany tak zorganizować, aby dawał uczciwe i pożyteczne
zajęcie tej masie bezrobotnych, z których jedni dotychczas kradli z nędzy, drudzy zaś na razie
włóczą się lub są darmozjadami przy boku szlachty, lecz lada dzień stać się mogą również
złodziejami. Jeślibyście nie leczyli tych bolączek, złudną mogłaby się okazać wasza chełpliwość
z powodu stosowania surowych kar za kradzież; miałoby to bowiem raczej piękne pozory, lecz
nie godziłoby się ani ze sprawiedliwością, ani z dobrem publicznym, zwłaszcza że w takim
stanie rzeczy pozwalacie, aby młode pokolenie wychowywało się w najgorszych pod względem
moralnym warunkach, aby obyczaje młodych chłopców stopniowo psuły się; musicie ich
oczywiście wtedy dopiero karać, gdy już jako dorośli dopuszczą się takich haniebnych czynów,
których zawsze, już od ich dzieciństwa, można było spodziewać się po nich. Czy nie
wychowujecie, pytam, złodziei na to, aby ich potem wieszać?
1 Sir Tomasz Morę (1478-1535) — wybitny humanista angielski. W swojej działalności
naukowej zajmował się głównie problematyką społeczną, dokonując szczegółowych analiz
ówczesnych stosunków społecznych. Wywodził się z rodziny mieszczańskiej, ale otrzymał tytuł
szlachecki i zrobił wielką karierę uzyskując urząd kanclerza królestwa. Jako gorliwy katolik
popadł w konflikt z królem Henrykiem VIII, gdy ten zerwał z Rzymem. Na podstawie
fałszywego oskarżenia został skazany na śmierć i ścięty 6 lipca 1535 r.
66
27. Tomasz Smith1 o strukturze społeczeństwa angielskiego w XVI w.
Thoraas Smith, De Republika Anglorum (The Commonealth of England), 1583 Cyt. za: Z.
Boras, M. Serwański, op. cit.
O pierwszej grupie gentlemanów Anglii, zwanej “nobilitas maior"
[...] W Anglii żaden człowiek nie rodzi się baronem, z wyjątkiem tych, którzy rozporządzają
rocznym dochodem przynajmniej tysiąca funtów lub tysiąca marek [...].
O drugim rodzaju gentlemanów, których można nazwać “nobilitas minor" oraz o pierwszej
grupie rycerzy [knights]
Żaden człowiek nie jest rycerzem dziedzicznie, nawet król lub książę, [...] rycerze więc nie rodzą
się, lecz są stwarzani [...]. W Anglii każdy, kto może rozporządzać czterdziestoma funtami
szterlingów rocznego dochodu ze swych wolnych posiadłości ziemskich [...], może być przez
króla nakłoniony do przyjęcia tego wyróżnienia i honoru lub — w przeciwnym razie — do
płacenia grzywny [...].
O szlachcicach [esąuires]
Szlachcicami (których potocznie nazywa się “sąuiers") będą ci wszyscy, którzy noszą herby (jak
je zwykle nazywamy) [...]. Tej grupy nie będziemy uważać za oddzielną grupę we wspólnocie
angielskiej, lecz będziemy ich zaliczać do tej samej grupy co gentlemanów [...].
O gentlemanach
Gentlemanami będą ci, których krew i urodzenie uszlachcają i wyróżniają [...]. Zazwyczaj kół
tylko uszlachca oraz mianuje baronów lub nadaje wyższe godności, jeśli bowiem chodzi o
gentlemanów, to można ich stwarzać tanim kosztem w Anglii. Ktokolwiek bowiem zajmuje się
badaniem praw królestwa, studiuje na uniwersytetach, kto zajmuje się naukami wyzwolonymi,
by rzec krótko, kto może żyć próżniaczo, nie z pracy rąk, a będzie zachowywał postawę,
powinności i oblicze gentlemana, będzie nazywany panem [master], [...] i będzie uważany za
gentlemana [...].
O obywatelach [citizens] i mieszczanach [burgesses]
Następnymi po gentlemanach, których trzeba wyróżnić, będą obywatele i mieszczanie, tacy,
którzy nie tylko będą wolni i uznawani za urzędników w miastach, lecz także będą mieli pewien
majątek, by te funkcje piastować. Ci obywatele i mieszczanie mają jednak służyć państwu w
swych miastach i okręgach lub w możności określenia ich liczby, z wyjątkiem tylko podczas ich
udziału w stanowieniu praw w zgromadzeniu powszechnym królestwa, które zwie się
parlamentem. Stare miasta mianują cztery osoby, a każdy okręg
67
dwie, by mieć w nim głosy i wyrażać swą zgodę lub sprzeciw w imieniu miasta lub okręgu, z
którego są wyznaczeni.
O yeomanach
Ci, których nazywamy yeomanami, następni po arystokracji [nobility], rycerzach [knights] i
szlachcie [sąuires], mają najwięcej ciężarów i pracy w państwie [...]. Nazywam yeomanem tego,
kogo nasze prawa nazywają “legałem hominem" [...], który jest wolnym Anglikiem z urodzenia i
może rozporządzać swą własną wolną ziemią o rocznym dochodzie do sumy 40 szylingów [...].
Ludzie z tej grupy sami przyznają, że nie są gentlemanami [...], a jednak mają przewagę i więcej
poważania niż zwykli robotnicy i rzemieślnicy, a także powszechnie żyją dostatnio [...]. Ci
właśnie (w przeważającej części) są tylko nieco mniej znaczni od gentlemanów [...] i dzięki
posiadanym środkom dochodzą do takiego bogactwa, że są w stanie kupić ziemię
niegospodarnych gentlemanów — i powszechnie to czynią, a zgodnie z prawami królestwa po
umieszczeniu swych synów w szkołach uniwersyteckich lub w inny sposób pozostawiając im
wystarczający obszar ziemi, na której mogą żyć bez pracy — czynią tym samym swych synów
gentlemanami [...].
O czwartym rodzaju ludzi, którzy nie rządzą
Czwarty rodzaj lub klasa pośród nas to ci, których starożytni Rzymianie nazywali “capite censi"
[...], są to robotnicy dniówkowi, biedni gospodarze rolni, nawet kupcy lub detaliści, którzy nie
mają żadnej wolnej ziemi, copyholdersi i wszyscy rzemieślnicy [...]. Nie mają oni żadnego głosu
ani władzy w naszym państwie; nie mają żadnego znaczenia, a są tylko przedmiotem władzy.
1 Sir Thomas Smith (ok. 1513-1577) — angielski mąż stanu i uczony. Wspomniane tu dzieło,
pisane po angielsku około 1565 r., ukazało się pośmiertnie.
28. Paul Hentzner1 o gospodarce i społeczeństwie angielskim w drugiej połowie XVI w.
Paul Hentzner, Itinerarium Germaniae, Angliae, Italiae... Cyt. za: Z. Boras, M. Serwański, op.
cit.
Ziemia jest [tam] żyzna, pełna bydła, co skłania mieszkańców bardziej do hodowli niż do
uprawy ziemi, tak więc niemal trzecia część ziem jest nie uprawiana, przeznaczona na pastwiska.
Klimat jest na ogół umiarkowany, powietrze zawsze jest czyste, a co za tym choroby są tam
rzadsze i medycyna jest rzadziej stosowana niż gdziekolwiek indziej. Jest tylko parę rzek.
68
Chociaż ziemia jest wydajna, nie rodzi wina; ale zapotrzebowanie na nie jest zaspokajane
najlepszymi gatunkami sprowadzanymi z zagranicy, jak orleańskim, gaskońskim, reńskim i
hiszpańskim. Powszechnym napojem jest piwo zwane “ale" przygotowywane z jęczmienia, które
ma wyborny smak, ale jest mocne i uderza do głowy [...].
Jest [tam] wiele wzgórz bez jednego drzewa lub zdroju porośniętych bardzo krótką i delikatną
trawą, będących źródłem dużych ilości pożywienia dla owiec; po wzgórzach tych wędrują liczne
stada niezwykle białych owiec, mających bardziej miękkie i delikatne runo — czy to dzięki
temperaturze powietrza czy też sprzyjającej ziemi — aniżeli w jakimkolwiek innym kraju. Jest to
prawdziwe “Złote Runo", w którym zawiera się największe bogactwo mieszkańców, wielkie
sumy pieniędzy ściągane na wyspę przez kupców, głównie za ten właśnie przedmiot handlu. Psy
są tutaj szczególnie dobre.
Anglia ma kopalnie złota, srebra i cyny (z której wykonuje się wszelkiego rodzaju nakrycia
stołowe połyskiem równe srebru, a używane w całej Europie), kopalnie ołowiu i rud żelaza, choć
tych ostatnich niezbyt wiele. Konie są małe, lecz szybkie. Jest tutaj wiele hut szkła.
Anglicy są równie poważni jak Niemcy, lubują się w paradnej wystawności; gdziekolwiek udają
się, zabierają ze sobą całe zastępy służących, którzy noszą srebrny herb swego pana na lewym
ramieniu i są niesłusznie wyśmiewani za noszenie warkoczy zwieszających się na plecach.
Anglicy celują w tańcu i muzyce, są bowiem pełni wigoru i żywi, choć nie mają tej lekkości co
Francuzi; ścinają włosy blisko środka głowy, pozwalając im rosnąć po obu jej bokach; są
dobrymi marynarzami, a jeszcze lepszymi piratami, przebiegłymi, zdradzieckimi i złodziejskimi;
mówi się, że ponad 3 tysiące zostaje powieszonych co roku w Londynie; w przekonaniu
Anglików ścięcie jest mniej hańbiące niż powieszenie; okazują komuś cześć ustępując mu z
drogi.
Sokolnictwo jest powszechnym zajęciem pośród szlachty [gentry]. Anglicy są bardziej kulturalni
przy jedzeniu niż Francuzi; spożywają mniej chleba, a więcej mięsa, które pieką doskonale;
mocno słodzą napoje. Ich łóżka pokryte są dekoracyjną tkaniną, nawet u farmerów; często
nękani są szkorbutem, o którym mówi się, że wkroczył po raz pierwszy do Anglii wraz z
podbojem normandzkim. Domy angielskie są powszechnie piętrowe, z wyjątkiem Londynu,
gdzie mają one trzy, rzadziej cztery kondygnacje; zbudowane są z drewna, bogatsze zaś z cegły,
dachy są niskie, a tam, gdzie właściciel ma pieniądze — pokryte ołowiem.
Anglicy są silni na polu bitwy, zwyciężają swych wrogów, nie ścierpią żadnej niewoli;
niezmiernie lubują się w donośnych odgłosach napełniających ucho, takich jak wystrzały
armatnie, bębny, bicie dzwonów [...].
69
Kiedy Anglicy widzą dobrze zbudowanego lub szczególnie przystojnego cudzoziemca, zwykli
mówić: “jaka szkoda, że nie jest on Anglikiem".
1 Paul Hentzner był Ślązakiem; przytoczony tu opis Anglii powstał w 1598 r.
29. Sebastian Franekl o mieszczaństwie niemieckim w XVI w.
Sebastian Franek, Weltbuch. Spiegel und Bildeniss des gantzen Erdbodens Cyt. za: Z. Boras, M.
Serwański, op. cit.
Trzeci stan [po szlachcie i klerze] to mieszczanie albo ludność miejska; jedni z nich w miastach
cesarskich podlegają cesarzowi, drudzy książętom, trzeci w Szwajcarii i wolnych miastach są
niezależni [...]. Zajmują się różnorodnym rzemiosłem pozostającym na wyższym poziomie
doskonałości niż w jakimkolwiek innym narodzie na świecie. Będąc kiedyś barbarzyńcami,
ludem niezgrabnym, ciemnym, dzikim, nieokiełzanym i wojowniczym, stali się teraz mądrymi,
zdolnymi, przedsiębiorczymi i nadającymi się do każdej pracy [...].
Następnie, w potężnych i niezależnych miastach cesarskich, są dwie kategorie ludności: prości
mieszczanie i rodowici, chcący być pewnego rodzaju arystokracją i utrzymujący się szlacheckim
sposobem z renty i czynszów. Nie tolerują oni wśród siebie prostego mieszczanina, nawet
równego im majątkiem i — podobnie jak szlachta — nie popełniają mezaliansów. Kto nie chce
być wykluczonym z ich grona i pogardzanym, ten żeni się z równą sobie. Każda z tych dwóch
kategorii ma nawet swoje prawa i jedna jest podporządkowana drugiej [...].
W Niemczech jest bardzo dużo żebraków i w ogóle biednego ludu, bardziej z nieumiarkowania
niż naturalną drogą popadłego w ubóstwo i ruinę zdrowia, doprowadzonego do żebractwa
bardziej przez nieróbstwo, ciągłe obżeranie się i hulanki, niż na skutek braku ziemi uprawnej i
drożyzny produktów [...]. Pracuje z nich zaledwie połowa, jeśli zaś odliczyć panów,
próżnujących mieszczan, kupców, szlachtę, książąt, uczniów, księży, różnego rodzaju mnichów,
dzieci, chorych, żebraków, wszystkie kobiety, to liczba pracujących nie wyniesie nawet jednej
trzeciej [ogółu ludności].
Pracujący w pocie czoła lud: wieśniacy, węglarze, pastuchy itd. — to stan czwarty. Ich domy,
sposób życia, ubranie, pożywienie itp., wszystko to jest dobrze znane. Jest to lud bardzo
pracowity, którym każdy pomiata, lud niesłychanie obarczony pańszczyzną, czynszami,
podatkami, daninami, opłatami, ale na skutek tych ciężarów wcale nie skromniejszy, daleki od
prostoduszności, chytry i krnąbrny. Ich zajęcia, obyczaje, modlitwy, gospodarstwa są znane
każdemu, jednak nie wszędzie są jednakowe, jak wszędzie, tak i tu, co miasto to obyczaj.
1 Sebastian Franek (1499-1542) — niemiecki ludowy pisarz religijny, opozycyjny wobec
luteranizmu.
70
30. Mikołaj Kopernik1 o wzroście znaczenia pieniądza u progu epoki nowożytnej
Mikołaj Kopernik, Sposób urządzania monety, przełożył L.A. Birkenmajer Cyt. za: Z. Boras, M.
Serwański, op. cit.
Lubo niezliczone upadku królestw, księstw i rzeczypospolitych można by naznaczyć przyczyny,
te jednak cztery: niezgoda, śmiertelność, niepłodność ziemi i spodlenie monety są, według
mojego zdania, najgłówniejsze. Trzy pierwsze są tak jasne, iż nikt prawdzie ich nie zaprzeczy;
czwartą zaś, to jest spodlenie monety, niektórzy tylko, i to głębiej się zastanawiający, uznają, z
powodu, że nie naraz, gwałtownie, lecz z wolna, i ukrytymi niejako drogami przyprawia państwa
o upadek.
Pieniądze, czyli moneta, jest to złoto lub srebro znaczone, według którego stanowi się cena
rzeczy przedajnych, stosownie do postanowienia wszelkiego rządu lub rządcy. Jest więc moneta
niejako powszechną miarą ceny. Ta zaś miarą, jak z rzeczy samej wynika, powinna być stałą i
niezmienną, inaczej bowiem nastąpiłoby zamieszanie porządku krajowego, jako też
pokrzywdzenie kupujących i sprzedających, gdyby np. łokieć, korzec lub ciężarek jakowy nie
zachowywały niezmiennej wielkości. Przez tę stałą ilość, czyli miarę, rozumiem cenę, czyli
wartość imienną, monety, która lubo od dobroci materiału zależy, różni się jednak od
naznaczonej ceny wartością wewnętrzną: moneta bowiem może być więcej cenioną aniżeli
materiał, z którego jest wyrobiona, albo też przeciwnie.
Potrzeba ustanowienia monety jest konieczna. Albowiem, chociażby zamiana rzeczy mogła się
odbywać według samego ciężaru złota lub srebra, który wobec ogólnego porozumienia się ludzi
stanowiłby cenę tych kruszców, to jednak dla uniknienia wielkiej niewygody w przynoszeniu
wszędzie wag oraz z powodu że czystość złota i srebra niełatwo poznać się daje, postanowiono
naznaczać monetę pieczęcią publiczną, która ma wyrażać zawartą ilość złota lub srebra, a w ten
sposób być rękojmią wiary publicznej.
Do monet, zwłaszcza srebrnych, jest zwyczajem miedź mieszać, a to dla dwóch, jak mniemam,
przyczyn. Nasamprzód, ażeby mniej była wystawiona na wykupywanie i przetapianie, co by
nastąpiło, gdyby się z czystego składała srebra; po wtóre zaś, ażeby masa srebra na małe
podzielona części i drobne pieniążki, z przydatkiem, czyli z dodaną miedzią, należytą zachowała
wielkość. Można by dodać jeszcze trzecią przyczynę, tę mianowicie, ażeby moneta, która się
ciągłym obiegiem wyciera, przez przymieszanie innego kruszcu dłużej trwać mogła.
Sprawiedliwa zaś i słuszna wtedy tylko jest cena monety, gdy ta mało co mniej złota lub srebra
zawiera od ilości, którą za nią nabyć można, to jest o tyle tylko mniej, ile na wydatki mennicze
odciągnąć potrzeba. Sam bowiem znak wybity powinien monecie dodawać już pewnej wartości.
Moneta traci szacunek szczególniej przez wielkie jej pomnożenie, to jest, gdy tak
71
wielka ilość srebra jest zamieniona w monetę, że ludzie ubiegają się bardziej za masą srebra,
aniżeli za monetą. Wówczas bowiem moneta utracą swoją powagę, gdy za nią tyle złota lub
srebra kupić nie można, ile ona sama zawiera i gdy się w przetapianiu monety większą upatruje
korzyść. Na to jest sposób jedyny: nie wybijać więcej monety, dopóki się sama w cenie nie
zrówna i nie stanie się nieco droższą od srebra.
Wartość monety upada dla rozmaitych przyczyn, albo z powodu niedostatku samego materiału,
to jest, gdy w tym samym jej ciężarze miedzi jest więcej, aniżeli się należy, albo dla niedostatku
jej ciężaru, chociażby nawet sprawiedliwą była przymieszka miedzi, albo wreszcie, a to jest
najgorsze, dla obydwóch tych przyczyn. Może także długi obieg monety przyczynić się do
zmniejszenia jej wartości, przez wytarcie i ubytek kruszcu, a już dla tej samej przyczyny należy
puścić w obieg nową monetę. Dowodem tego ubytku będzie, jeżeli w monecie pokaże się ilość
srebra daleko mniejsza od ilości tego kruszcu za nią kupionego, i to jest prawdziwą oznaką
niedobrej monety.
[...] Rzeczą jest niezawodną, iż kraje, w których jest dobra moneta, płodów sztuki,
rzemieślników wybornych i wszystkiego mają pod dostatkiem: przeciwnie zaś w państwach,
gdzie jest zła moneta, przez nieczynność i gnuśność uprawa pięknych sztuk i wykształcenie
władz duszy jest zaniedbane i we wszystkim daje się niedostatek odczuwać. Żyją jeszcze ludzie,
którzy pamiętają, że w Prusiech, gdy była dobra moneta, tak zboże, jak i wszystkie płody ziemi
były tańsze; teraz zaś, gdy jej wartość zmalała, że wszystkie artykuły do życia potrzebne są
droższe, codziennie doświadczamy. Stąd jasno się okazuje, że podła moneta lenistwo raczej
podsyca, aniżeli zapobiega ubóstwu. Polepszenie monety, tym nawet co czynsze, wpłaty roczne i
podatki z dóbr opłacają, nie stanie się uciążliwym, albowiem płody ziemi, bydło i inne
przedmioty będą za wyższą cenę sprzedawali. Wzajemną bowiem w dawaniu i w odbieraniu
zamianę, wartość monety nagrodzi i wyrówna. [...]
Ażebyśmy zaś [...] uniknęli zamieszania, jakie dziś sprawiają dwie monety, nowa i stara, razem
w obiegu będące, wydaje się rzeczą niezbędną, ażeby, przy zaprowadzaniu nowej, dawna była
zniesiona i całkiem zakazana, dozwalając jedynie na wymianę jej w mennicach za cenę stosowną
do wartości. Inaczej bowiem, cała praca, podjęta dla odnowienia monety, będzie daremna, a
zamieszanie może nastąpić większe od poprzedniego, gdyż dawna moneta zarazi znowu powagę
nowej. Pomieszanie bowiem monety sprawi, że pewne oznaczone sumy pieniężne nie będą miały
należytego ciężaru, a rozmnożona liczba jej ciężarów wytworzy niedogodność powyżej
wspomnianą. Chyba zaś kto chciał jej zapobiec takim urządzeniem, iżby pozostałej dawnej
monecie o tyle niniejszą w stosunku do nowej monety naznaczono cenę, o ile jest od niej
podlejsza, tedy i w tym przypadku musiałyby zajść znaczne pomyłki.
1 Mikołaj Kopernik opracował powyższy memoriał w związku z systematycznym obniżaniem
wartości (fałszowaniem) monety polskiej przez Krzyżaków na początku XVI w.
72
31. Juliusz Ruggieri' o handlu Polski w drugiej połowie XVI w.
Juliusz Ruggieri, Relacja nuncjusza papieskiego o Polsce z 1568 r.
Cyt. za: J.A. Wilder, Okiem cudzoziemca. Ze wspomnień cudzoziemców o dawnej Polsce,
Warszawa 1959
Polska prowadzi handel nie tylko z sąsiadami, lecz i z odleglejszymi krajami. Całe atoli prawie
handlu skupienie jest w Gdańsku, porcie nad Morzem Bałtyckim, należącym do króla polskiego.
W miesiącu sierpniu odbywa się tu wielki jarmark od św. Dominika2 czternaście dni i dłużej
trwający, na który zbierają się Niemcy, Francuzi, Flamandy, Anglicy, Hiszpanie, Portugalczycy i
wtedy zawija do portu przeszło 400 okrętów naładowanych winem francuskim i hiszpańskim,
jedwabiem, oliwą, cytrynami, konfiturami
1 innymi płodami hiszpańskimi, korzeniami portugalskimi, cyną i suknem angielskim. Zastają w
Gdańsku magazyny pełne pszenicy, żyta i innego zboża, lnu, konopi, wosku, miodu, potażu,
drzewa do budowy, solonej wołowiny i innych drobniejszych rzeczy, którymi kupcy
rozładowane swoje okręty na powrót ładują, co się odbywa w pierwszych ośmiu dniach
jarmarku, a w ostatnich ośmiu i przez cały rok przybywają do tego miasta nie tylko kupcy
krajowi, ale wiele innych osób dla opatrzenia swych sklepów lub domów w wino, sukna,
korzenie i inne potrzebne rzeczy. Zboże zaś i inne płody zbywające od potrzeb krajowych
spławiają do Gdańska na wiosnę i przedają hurtem kupcom gdańskim, którzy składają je w
swych magazynach na następny jarmark, a że oni tylko sami mogą prowadzić ten handel, są
niezmiernie bogaci i nie masz miasta, z którego by król polski mógł mieć więcej pieniędzy.
Kraków także znaczny prowadzi handel z Niemcami, Węgrami i Włochami. Z Niemiec
sprowadzają płótno, sukno i wiele innych towarów, z Węgier wino, które Polakom smakuje
więcej niż inne, z Włoch małmazje, oliwę, cytryny i inne podobne płody, ale najwięcej lamy3 i
inne jedwabne materyje będące w powszechnym między szlachtą użyciu i którym Polacy dają
nad innymi pierwszeństwo. Ale Polska nie wyprowadza z tej strony za granicę tylko srebro,
skóry i trochę bydła.
W Poznaniu równie jak w Krakowie prowadzą handel z Niemcami, we Lwowie z Turcyją, skąd
sprowadzają wozami przez Wołoszczyznę kobierce, kamloty4, materyje tureckie, małmazyją,
imbir, rodzenki i wiele innych płodów i towarów wschodnich. Na koniec Wilno ma znaczny
handel z krajami moskiewskimi, którym dostarcza płodów krajowych i zagranicznych w zamian
za futra różnego gatunku i inne rzeczy mniejszej wartości, lecz w czasie wojny cały ten handel
ustaje i dlatego trudno jest teraz o futra moskiewskie w Polsce5.
Tymi drogami Polacy handlują dotąd z narodami zagranicznymi.
' Juliusz Ruggieri — nuncjusz papieski w Polsce w latach 1567-1568. Autor relacji o Polsce dla
papieża Piusa V.
2 5 sierpnia.
3 Lama — tkanina jedwabna przetykana złotem lub srebrem.
73
4 Kamlot — tkanina wełniana, cienka.
5 W czasie sporządzania tej relacji toczyła się w Inflantach I wojna północna (1557—1570), w
której Polska i Moskwa były ze sobą w konflikcie zbrojnym.
32. Marcin Kromer1 o handlu między Polską i innymi krajami
Cyt. za: M. Kromer, Polska, czyli o polożeniu, ludności, obyczajach, urzędach i sprawach
publicznych Królestwa Polskiego księgi dwie, przełożył S. Kazikowski, Olsztyn 1984
[...], bo teraz Polacy więcej niż kiedykolwiek handlują różnym towarem ze wszystkimi innymi
krajami. Wymiana towarów także jest niemała.
Wywozi się zaś przede wszystkim żyto, pszenicę, jęczmień, owies i inne zboża, len, chmiel,
skóry wołowe, łój, wyroby białoskórnicze, miód, wosk, bursztyn, smołę, potaż, belki masztowe,
żerdzie i inny materiał nadający się do budowy okrętów i wyposażenia budynków mieszkalnych.
Ponadto piwo i pewne ziele przydatne do barwienia wełny i jedwabiu. A już wołów, skopów oraz
koni ogromne ilości dostarcza się nie tylko sąsiednim, lecz i dalszym nawet krajom. Konie dla
swej szybkości i wytrzymałości na trud czy niekorzystne warunki, a także dla lekkiego chodu,
cieszą się popytem wśród mieszkańców krajów bardzo odległych.
Przywozi się zaś w zamian za to skądinąd tkaniny, nie tylko jedwabne i zołotogłów, lecz także
wełniane i lniane z delikatniejszego przędziwa, kobierce, obicia i inne ozdoby wnętrz, rzędy dla
koni i stroje dla ludzi. Wyrób tych artykułów jest bowiem u Polaków raczej zaniedbany, chociaż
samego surowca nie brak na miejscu i innym krajom się go dostarcza. Dalej, przychodzą do nas
perły i drogie kamienie, następnie futra sobole, rysie, gronostajowe, kunie, piżmaków, lisów,
wilków, niedźwiedzi i innych zwierząt, których większe ilości dostarczają lasy głębokiej Północy
i Wschodu; wreszcie wyzina, śledzie i inne zasolone lub suszone na słońcu i wietrze ryby
morskie, a ponadto srebro, miedź, mosiądz i stal, zarówno w stanie surowym, jak i obrobione.
Wielką liczbę wołów dostarcza także bogata w pastwiska Wołoszczyzna, czyli Mołdawia i
Besarabia, koni natomiast Węgry. Rozliczne gatunki win sprowadza się z tychże Węgier i
Moraw, a także Austrii, Recji, Słowenii, Italii, Krety i Grecji, ale w mniejszych ilościach. Do
Gdańska przywozi się drogą morską wina reńskie, francuskie, hiszpańskie, wreszcie kanaryjskie
i kreteńskie. Następnie sprowadza się z daleka, zarówno ze Wschodu, jak i Zachodu, wonności i
przeróżne przyprawy do potraw, a także smakołyki, które razem z winem i złotogłowiem oraz
jedwabnymi tkaninami potężnie rujnują ludność i Królestwo. Dla wywozu i przywozu tych
rzeczy i towarów Polacy utrzymują handel, mianowicie morski z sąsiadami znad Morza
Wenedów2 i Oceanu Niemieckiego: Pomorzanami, Meklemburczykami, Alzatczykami,
Duńczykami, Fryzami, Holendrami, Brabantczykami, a także z Belgami, Francuzami,
Inflantczykami, Moskalami, Swenami, czyli Szwedami,
74
Norwegami, Anglikami, Szkotami, a nawet z Hiszpanami i Portugalczykami. Podobnie przez
Morze Czarne handlują z ludami pozostającymi pod panowaniem tureckim. Drogami lądowymi
handlują zaś z Niemcami, Morawianami, Ślązakami, Czechami, Węgrami, Włochami,
Wołochami, Moskalami, Ormianami i Turkami.
' Marcin Kromer (1512-1589) — humanista, dyplomata, pisarz i historyk polskiego renesansu.
Od 1579 r. biskup warmiński. Od 1545 r. był sekretarzem króla Zygmunta I Starego, a po jego
śmierci Zygmunta II Augusta. Uczestnik wielu misji dyplomatycznych. Dzieło Polonia ogłosił
drukiem w 1575 r.
2 Zapewne chodzi o Morze Bałtyckie, które często określano tym mianem jeszcze w XVI w.
33. Marcin Kromer o potencjale gospodarczym Polski w drugiej połowie XVI w.
Cyt. za: M. Kromer, op. cit.
Dawniej prawie cała Polska pokryta była lasami, ale czy to od czasu, kiedy zaczęła się zaludniać,
czy też później, na skutek plag zarazy i wojen, doszła do obecnego stanu — tego na pewno nie
wiemy. Ponieważ jednak dzięki wysiłkom Zygmunta Starego i jego syna, Zygmunta Augusta,
najlepszych a jednocześnie najłaskawszych i najmędrszych monarchów, osiągnęła długotrwały
okres pokoju, w tej chwili wszędzie rozwija skrzętnie swoje uprawy jako ziemia żyzna,
obfitująca w plony, owoce i jarzyny i bogata w łąki. Ale i teraz jeszcze lasów jest pod
dostatkiem, gdyż przy karczowaniu nie wycina się ich doszczętnie, po części z uwagi na
pastwiska i barcie, po części dla budulca i drew użytecznych, a nawet niezbędnych do
zabezpieczenia się przed mrozami, po części wreszcie z powodu nieurodzajności gruntu,
kamienistego czy piaszczystego. Przeważają zaś lasy sosnowe, dąbrowy, buczyna i jodła; co do
sosny, rośnie ona przeważnie w miejscach równinnych i piaszczystych, a lasy jodłowe i bukowe
— na wzniesieniach terenu, dąbrowy natomiast zarówno na równinie, jak i na wyżynach, ale
zawsze tam, gdzie gleba jest żyźniejsza. Ponadto tak na równinach, jak i w okolicach górzystych
wiele jest lasów, w których występuje w obfitości drzewostan mieszany i gdzie nie brak bujnych
pastwisk. Rosnące tam jodły, lipy, sosny i dęby pozwalają na zakładanie barci i dostarczają
budulca odpowiedniego do budowy statków, domów, masztów oraz do wyrobu sprzętów
codziennego użytku domowego, jak ławy i stoły; a z drzew iglastych wydobywa się ponadto
smołę i terpentynę. Dęby i buki dostarczają dodatkowo obfitej karmy dla trzody chlewnej i
dzików; natomiast wszystkie razem rodzaje drzew służą jako opał do rozniecania ognisk,
ogrzewania kominków i pieców.
W okolicach tych bowiem mróz bywa niekiedy tak tęgi, że doszczętnie wymarzają drzewa, a
woda wylana z jakiegoś wyższego wzniesienia krzepnie i zamienia się w lód, zanim jeszcze
ziemi zdąży dotknąć, jeziora zaś oraz bagna i rzeki przez dwa czy trzy
75
zimowe miesiące, a czasem aż do piątego i szóstego miesiąca, ścięte lodem przez długi czas, dają
wygodne i bezpieczne przejście nie tylko pieszym, lecz także i jeźdźcom, a nawet saniom i wielu
naraz wozom, choćby i obładowanym. Ja sam kiedyś w ostatnim dniu marca przeprawiałem się
przez Wisłę na Mazowszu po mocnym jeszcze lodzie, i to razem z wozem zaprzężonym w
czwórkę koni i z orszakiem paru jeźdźców; także i minionej właśnie zimy rozpoczęte w Prusach
— na początku listopada — łowienie ryb na jeziorach za pomocą wycinania w lodzie przerębli
trwało do końca marca, a mróz dokuczał jeszcze przez cały kwiecień.
Pomimo tak surowego klimatu jest jednakże dość dużo sadów, i to przynoszących obfitość
owoców, zwłaszcza nad Wisłą, mianowicie na przedmieściach Krakowa, Sandomierza,
Warszawy, Torunia, Gdańska, Elbląga i Fraumburga, a ponadto Wieliczki i Bochni oraz na całym
obszarze podgórskim i Szczyrzyc. W sadach tych wyborna jakość i rozmaitość gruszek, jabłek,
śliwek, brzoskwiń, wiśni i orzechów śmiało może współzawodniczyć z owocami Węgier i
Włoch.
Są i winnice, których grona zbierane w Małopolsce są w smaku dość słodkie, zwłaszcza jeśli lato
i jesień zachowują właściwą sobie temperaturę, lecz wino z nich tłoczone jest cierpkawe, słodsze
staje się dopiero po wyklarowaniu. W większych
x
ilościach tłoczy się je pod Krosnem na Śląsku i w granicach Wielkopolski. Jak się dowiaduję, z
niezłym skutkiem zaczęto uprawiać winnice również w Prusach, pod Toruniem. Gleby polskie
dopuszczają możliwość hodowli kasztanów, morwy, bawełny, fig, migdałów, kawonów,
melonów, ziół i najróżnorodniejszego kwiecia, łącznie z tym wszystkim, co stanowi ponętę
ogrodów Italii i elegancję jej pałacowych parków, byleby tylko dopilnowano staranniejszej
uprawy i ochronienia przed zimnem.
Nie brak także rud metali i minerałów, występujących w okolicach górskich, mianowicie ołowiu
z domieszką srebra — pod Olkuszem, Sławkowem, Chrzanowem i Nową Górą, miastami
województwa krakowskiego oraz na Śląsku; żywego srebra — pod Tustaniem na Rusi; miedzi,
lazuru i również ołowiu — pod Chęcinami; żelaza — w wielu miejscach porośniętych lasami,
saletry— pod Wiślicą i gdzie indziej; soli — w Bochni i Wieliczce, w województwie
krakowskim oraz pod Haliczem, Kołomyją, Solą (która niewątpliwie od soli otrzymała nazwę) i
w wielu innych miejscowościach Rusi. Zresztą na Rusi otrzymuje się sól warzoną, przez
gotowanie wody czerpanej z głębokich studzien, przy czym odrobiny soli po części osiadają jak
pył mączny czy płatki śniegu, po części zaś tworzą kryształy.
Natomiast w ziemi krakowskiej już to w grotach podziemnych, głęboko i szeroko drążonych,
wytrzymujących ciężar wybudowanych w górze nad nimi wsi, kościołów i miast, wyrąbuje się ją
z masy stwardniałej na kamień, iżby wielkie głazy i skały, a następnie przez tłuczenie i mielenie
we młynie przygotowuje się ją na użytek człowieka, już to wrzuca się do wody kryształki i
odpryski soli, jakie się gromadzą w czasie pracy rębaczy, i z wody wygotowuje się czystą sól.
Barwa soli kamiennej
76
w masie jest sinawa i jakby nakrapiana brunatnymi plamami; sól śnieżnobiała
s
i przeźroczysta jak kryształ występuje raczej rzadko. Ścierana na proch staje się coraz to bielsza,
a najbielszą sól otrzymuje się przez warzenie, bo cały brud zostaje wtedy odszumowany.
Podobno w salinach bocheńskich znaleziono coś, co przypomina skamieniałą smołę; nazywają to
węgielkiem: starte na proszek i wypite z wodą stanowi to środek przeczyszczający. Tam też
słychać nieraz w głębokich bardzo grotach jakby szczekanie psów, pianie kogutów i odgłosy
innych zwierząt, co wśród pospólstwa uchodzi za zapowiedź bliskiego nieszczęścia i jakiejś
nieuchronnej klęski.
Również i w Wielkopolsce są żupy solne w okolicach Pinkowa, ale znacznie uboższe w zasoby.
Ponadto na pograniczu starostwa oświęcimskiego i Spiszu występują słone źródła, skąd
widziałem sól warzoną, dostarczaną królowi, ale salin tam nie ma. A dalej, na pustkowiach
Podola, na obszarze naddnieprzańskim, jest jezioro, którego woda w czasie pogody, kiedy słońce
dopieka, krzepnie w masę soli, do tego stopnia, że ludzie wraz z zaprzęgowymi zwierzętami i
wozami poruszają się po nim niby po lodzie i tnąc je do woli na kawały wywożą, ile zechcą; ale
jak tylko zacznie padać deszcz, ów szczególny lód natychmiast się rozpuszcza, nie bez pewnego
niebezpieczeństwa dla tych, co się na nim znajdują.
Pod Bieczem, miastem na Podgórzu, zaczęto niedawno wydobywać witriol i wygotowywać go
aż do otrzymania twardych jak kamień, zielonych kryształów: Niemcy, a także nasi rodacy
nazywają to koperwaser, czyli miedzianą wodą; z dawien dawna natomiast otrzymywany jest
witriol w kopalniach miedzi na Spiszu.
W niektórych miejscach wydobywa się również marmur i alabaster.
W Wielkopolsce, tuż pod Śremem, jest wzgórze, gdzie — rzecz nie do wiary, ale wielu to
potwierdza — same przez się rodzą się garnki, amfory, puchary i innych kształtów gliniane
naczynia, przy czym świeżo wykopane z ziemi są miękkie, ale wyniesione na powietrze
twardnieją; widziałem jedno i drugie takie naczynie, które podobno stamtąd zostało wydobyte;
było ono prymitywne i kształt miało nie dość foremny.
Następnie w Morzu Sarmackim oblewającym brzegi Prus można zbierać bursztyn (cudzoziemcy
nazywają go także ambrą), który wyrzucany przez fale w kierunku wybrzeża wyławiają w małe
sieci rozebrani do naga ludzie brodząc pod prąd. Wydobyty z wody jest zrazu miękki, ale na
powietrzu wnet twardnieje i przy użyciu dłuta oraz tokarskiego kamienia można mu nadać
najrozmaitsze kształty. Można go również napotkać w niektórych jeziorach bardziej oddalonych
od morza, jak na przykład w Pisie, stanowiącym własność biskupa warmińskiego, ale w ilościach
niewielkich. Co więcej, także i w miejscowościach położonych wyżej nad poziomem morza
podobno można go znaleźć, jeśli się głębiej pokopie w ziemi. Nie na miejscu tu się rozwodzić,
czy powstaje on ze zgęstniałej piany morskiej, czy też jest sokiem i żywicą drzewa, czy może
wreszcie czymś zupełnie innym. Jest lekki i przeźroczysty, a poza
77
tym bywa i o zabarwieniu jasnym; jasny większą ma cenę. Powiadają, że gdy go zapalić, od jego
zapachu giną jadowite gadziny.
34. Fulwiusz Ruggieri1 o górnictwie w Polsce w połowie XVI w.
Fulwiusz Ruggieri, Relacja nuncjusza papieskiego z podróży po Polsce z 1565 r. Cyt. za: J.A.
Wilder, op. cit.
Polska posiada kilka kopalni, a mianowicie bardzo dobrego srebra w Olkuszu2, które
oczyszczone od połączonego z nim ołowiu warte jest pół złotego więcej niż każde inne na
grzywnie3. Blisko Krakowa jest druga kopalnia srebra, także na równinie, ale nie wydaje się
tyle, ile by mogła wydać, dlatego, że bywa często zalewana wodą, spodziewano się jednak
zapobiec temu za pomocą kanału kopanego z niemałym kosztem.
Żelazo znajduje się w wielu miejscach, szczególniej po lasach, żywe srebro w Prusiech, miedź,
saletra, po większej części na granicy węgierskiej w Spiżu, witryol w górach, który ugotowany
zamienia się w twardy kamień, bursztyn w Gdańsku i Królewcu, a sposób jego wydobywania
jest taki: w jesieni, gdy morze przybywające naniesie go do brzegu, skoro ubywać zacznie,
ludzie rozebrawszy się do naga zanurzają się na dno i łowią go siatkami. Miękki w wodzie, na
powietrzu natychmiast twardnieje, na toczydle przybiera upodobane kształty. Czasem znajdują
się w bursztynie muchy, mrówki, pchły i inne owady, które się przypadkowo w jego więzy
wplątały. Nikomu nie wolno go łowić, a gdyby kto zbierał wyrzucony na brzeg przez morze,
uległby karze szubienicy. W niektórych miejscach kopią marmur i alabaster [...]. W Prusiech
niedaleko Torunia jest kopalnia ałunu [...].
W różnych stronach Polski znajduje się sól już to w wodzie krynicznej i studziennej, z której po
wygotowaniu otrzymuje się sól podobną do mąki, już w bryłach, a zwłaszcza w wielu miejscach
na Rusi [...], co wszystko niczem jest w porównaniu z żupą solną w Wieliczce [...], najobfitszą ze
wszystkich w całym świecie. W tej okolicy wznoszą się naokoło piękne pagórki, a w każdym z
nich jest sól rodzima, jak gdzie indziej marmur i inne kamienie. Sól ta jest tak twarda jak
marmur i z równą jak najtwardszy kamień wydobywa się trudnością, nie inaczej bowiem jak
dłutami lub innymi narzędziami odrębują się bałwany soli, które wyniesione nawet na otwarte
powietrze nie topnieją i prawie każdy z pobliższych mieszkańców ma przed domem jeden z tych
bałwanów, z którego wedle potrzeby odłamują kawałki soli, a chociaż cały bałwan i odłamane
kawałki są ciemnego koloru, po utłuczeniu dają sól dość białą. Sól znajduje się w znacznej
głębokości, na powierzchni ziemi nie widać żadnego jej śladu [...]. Spuszczają się do tej kopalni
przez ocembrowaną studnię mającą głębokości przeszło dwieście kroków, za pomocą grubej liny
okręconej na osi dużego koła, które koń obraca, na końcu liny przyczepiony jest cieńszy sznur z
siedzeniem dla jednej osoby. Tą samą drogą windują do góry bałwany soli i ludzi wracających z
kopalni, a chociaż ta podróż
78
odbywa się bezpiecznie, strach jednak spojrzeć na dół, tak iż niejeden, który przybył z chęcią
zwiedzenia tych miejsc podziemnych, zdjęty bojaźnią na widok ciemnej przepaści, zaniechał
swego zamiaru. [...] kopalnia ta [...] jest niewyczerpana, nieskończona, ciągną się w niej ulice na
kilka mil4 długości, są ogromne pieczary podobniejsze do najwyższych kościołów niż
zwyczajnych mieszkań, wszystko wykute z jednego kamienia soli, a pod nimi głębiej inne, nie
mniej obszerne, a więcej jeszcze zadziwiające. W tej kopalni pracuje nieustannie do tysiąca
ludzi, jedni w dzień, drudzy w nocy, po większej części z wsi królewskich, które są obowiązane
dawać pewną liczbę robotników na tydzień, inni tu ciągle pracują za lichą bardzo zapłatę, a
wszyscy snując się po tych ciemnych podziemiach z latarnią w ręku samego piekła czynią
widowisko.
1 Fulwiusz Ruggieri — nuncjusz papieski w Polsce w 1565 r. Opisał swoje poselstwo w relacji.
2 Olkusz — miasto w ówczesnym województwie krakowskim.
3 Grzywna — dawna jednostka monetarna wynosząca 48 groszy.
4 Mila — dawna miara długości. Nie wiemy, jaką milę mógł mieć na myśli nuncjusz. Wielkość
mili w Polsce wahała się od około 4,5 do ponad 7 km.
35. Eksport zboża przez Gdańsk w latach 1465-1650
Cyt. za: Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku, tom 2, Warszawa 1981;
Historia Gdańska, tom 1: lata 1454-1655, pod redakcją E. Cieślaka, Gdańsk 1982
Lata
1465
1470
1490
1510
1530
1537
1557
1583
1608
1618
1634
1640
1650
Zboże w łasztach
2000
2200
9500
9700
10200
14800
40500
62800
87400
116300
71500
79000
87000
l łaszt — dawna miara objętości, którą mierzono towary sypkie w dużych ilościach np. w handlu
zbożem przez Gdańsk.
79
l łaszt pszenicy = 2400 kg l łaszt żyta = 2190 kg l łaszt jęczmienia = 1780 kg l łaszt owsa = 1440
kg l łaszt = 60 korcy = 960 miarek Wskaźniki liczbowe poszczególnych rodzajów łasztów
dotyczą Gdańska.
36. Cudzoziemcy o miastach polskich w XVI w.
A. Fulwiusz Ruggieri o głównych miastach w Polsce
Fulwiusz Ruggieri, Relacja nuncjusza papieskiego z podróży po Polsce z 1565 r. Cyt. za: Miasta
w Polsce w XVI-XV1II wieku, opracował W. Szczygielski. Teksty źródłowe do nauki historii w
szkole, zesz. 19, Warszawa 1960
Główniejsze miasta są w Małej Polsce: Kraków największe i najpiękniejsze ze wszystkich miast
polskich, bo mające większą część domów murowanych z cegły i bardzo piękny zamek
królewski, gdy wszystkie inne miasta są drewniane. Po Krakowie najpierwsze są: Lublin, Lwów
i Kamieniec na Rusi.
W Wielkiej Polsce: Poznań, Warszawa, w Prusiech Gdańsk, bardzo piękne, ludne i dobrze
zbudowane miasto, dlatego że jest jednym z najgłówniejszych portów Morza Północnego i
Bałtyckiego, Toruń i Gniezno, najstarożytniejsze miasto polskie, założone przez Lecha jest temu
więcej jak tysiąc lat i dotąd jeszcze będące metropolią' całego państwa, ale choć obszerne, co do
zabudowania podobniejsze do wsi niż do miasta.
B. Henryk Gaetano2 o Krakowie w 1595 r.
Henryk Gaetano, Diariusz legacji w Polsce z 1595 r. Cyt. za: Miasta w Polsce w XVI-XVHI
wieku
Miasto Kraków nie jest zbyt wielkie, formy prawie okrągłej, w godzinie je obejść można.
Otaczają je mury i baszty, okólne fosy (gdy potrzeba) napełnione być mogą wodą. Jest bram
dziewięć nie bardzo odległych jedna od drugiej. Domy wewnątrz są wszystkie z kamienia lub
cegły, lecz po większej części pokryte gontami3. Jest w nim wiele pięknych kościołów [...], w
środku prawie samego miasta jest niezmierny plac czworograniasty, ten gdyby był uwolnionym z
zawalających go klitek, okazałby się większym jak Piazza Navona4. Są tam więzienia, budy z
rozmaitymi towarami, sukiennicy, płóciennicy, kusznierze etc. Stoi tam także kościół św.
Wojciecha [...]. Cały prawie plac zajęty jest ławkami i kramami drewnianymi, gdzie znajdziesz
rozmaitych rzemieślników, żelaza, tandety, szkła, owoce, leguminy, ogrodowiny i inne rzeczy do
jedzenia.
80
Przy kościele Panny Maryi jest wysoka wieża z bijącym zegarem, płatni trębacze za uderzeniem
każdej godziny, czy to w dzień czy w nocy, obracają się we wszystkie strony miasta, dając
mieszkańcom znać, która godzina. Wynalazek piękny, przypominający śmiertelnym, jak szybko
lecą godziny dni naszych. Jest to także dobrą strażą dla ognia. I tu jak w Niemczech chodzą
najęci stróże po ulicach, zapowiadając przez noc całą godziny i ostrzegając o ogniu. Cokolwiek
przed brzaskiem zorzy odzywa się ze wszystkich wież Krakowa słodka muzyka fletów i innych
instrumentów dętych, witająca, iż tak rzekę, wchodzącą zorzę, a raczej wielbiąca twórcę zorzy,
słońca i wszechrzeczy. Wielu z tutejszych mieszkańców wstaje przed wschodem słońca, idzie do
kościoła modlić się Bogu i słuchać mszy św.
Za kościołem ciągnie się wspomniany plac długi, gdzie się przedają rozmaite mięsa: wołowina,
cielęcina, baranina, wieprzowina, wszystko w pięknych szmatach i niezmiernie tanio. Jatki te są
bardzo czyste, nie bije się bowiem tam bydła, lecz już zabite przywożą, nadto przybywają ze wsi
kmiecie z ćwierciami cielęciny i baraniny, nieraz z całymi cielętami, żywymi lub zabitymi [...].
Znajdziesz tam równie obfitość karmnego drobiu i zwierzyny za bardzo pomierną ceną.
Na górze przy kościele św. Stanisława stoi pałac królewski, obszerny i piękny, tam z jednej
strony widać całe miasto i przedmieścia, z drugiej obfite niwy, wsie, miasteczka aż do gór
węgierskich.
Ulice w mieście i na przedmieściach brukowane są dużymi okrągłymi kamieniami, lecz tak źle
spojonymi z sobą, że ciężko po nich chodzić, gorzej jeździć konno, najgorzej zaś w karecie. Na
niektórych ulicach są tylko po bokach, środkiem zaś niezmierne kałuże błota, przez które brnąć
trzeba, chcąc się przebrać z jednej strony na drugą. Za miastem pełno jest sadzawek do chowania
ryb. Za bramą Św. Floryjana jest duże przedmieście z tej i z tamtej strony Wisły, przez którą
idzie most drewniany. Za rzeką leży przedmieście otoczone murem, zwane Kazimierz, drugie po
lewej ręce, gdzie mieszkają Żydzi z brodami [...], w jarmułkach i lisich czapkach. Też same są
ich tu zatrudnienia, co i gdzie indziej: przedają starą odzież i pożyczają na lichwę.
Nie schodzi Krakowowi na kupcach, po większej części cudzoziemcach. Ci handlują nie tylko
tym, co kraj wydaje, lecz wszystkimi zagranicznymi płodami, tak surowymi, jako też
wyrabianymi, wszystkim na koniec, co do najwykwintniejszego zbytku służyć może. Znajdziesz
bogate domy kupców włoskich, francuskich, angielskich, flamandzkich, tureckich, perskich,
ruskich i moskiewskich. Towary sprowadzane wodą z Gdańska. Nie rozumiem, żeby było drugie
miasto tak obficie opatrzone we wszystko jak Kraków, i sprawiedliwe jest tu dawne przysłowie,
iż gdyby nie było Rzymu, tedyby Kraków był Rzymem.
1 Metropolia — w tym wypadku stolica kościelna państwa.
2 Henryk Gaetano (1550-1599) — kardynał włoski, legat papieski w Polsce.
81
3 Gont — deszczułka do pokrywania dachu.
4 Piazza Navona — nazwa jednego z najokazalszych placów w Rzymie.
37. Ustawy sejmowe o obowiązku odbywania pańszczyzny przez chłopów w XVI w.
Cyt. za: Polska wieśfolwarczno-pańszczyfniana w XVI-XVIII wieku,
opracowali J. Bartyś i J. Goldberg.
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, zesz. 18, Warszawa 1960
A. Uniwersał królewski o ustawie sejmu krakowskiego z dnia 3 marca 1518 r.
Na żądanie szlachty ziemi wieluńskiej ustanawiamy na obecnym sejmie krakowskim za zgodą
powszechną naszej rady [senatu], że wszyscy chłopi [coloni] wszystkich i poszczególnych wsi,
tak naszych, jak i szlacheckich, w tejże ziemi wieluńskiej położonych, którzy dotychczas na
podstawie przywileju lub zwyczaju albo jakiegokolwiek immunitetu, nie byli zobowiązani do
wykonywania jakichkolwiek prac, winni i niech będą zobowiązani pracować teraz i na
przyszłość po wieczne czasy przez jeden dzień w każdym tygodniu dla swoich panów; a inne
prace, które zwykle wykonywali, winny być zachowane według dawnego zwyczaju. A przeto
polecamy tobie, abyś to postanowienie kazał ogłosić na rynkach miast i miasteczek twego
starostwa i przed kościołami w dni świąteczne, a także podał do wiadomości wszystkich i
poszczególnych chłopów, tak naszych1, jako i szlacheckich, a to z uwagi na pełniony przez
ciebie urząd, jak i łaskę naszą.
B. Statut toruński z 1520 r.
Zygmunt etc., ogłaszamy niniejszym wszystkim, iż bacząc na korzyść poddanych naszych, za
radą i zgodą wszystkich senatorów naszych obojga stanów i posłów ziem koronnych
postanawiamy i uchwalamy na wieczne czasy, iż wszyscy osadnicy, czyli kmiecie wszystkich
wsi, tak naszych, jak poddanych naszych jakiegokolwiek stanu, którzy przedtem nie pracowali
jednego dnia w tygodniu, dla nas i swoich panów z każdego łanu jeden dzień tygodniowo mają i
są obowiązani pracować, z wyjątkiem tych wieśniaków, którzy czynszem w pieniądzach lub w
zbożu, albo jakąkolwiek opłatą lub daniną, robociznę panom swoim już przedtem spłacili. To
jednak pozostawia się do rozstrzygnięcia ich panom i to także szczególnie zastrzegając, że ta
ustawa nie dotyczy tych kmieci, którzy więcej dni w tygodniu dla nas i swoich panów zwykli
pracować, albowiem to prawo odnosi się tylko do tych, którzy mniej niż jeden dzień w tygodniu
dla nas i swoich panów zwykli pracować.
To znaczy — królewskich.
82
38. Ustawa sejmu piotrkowskiego przeciwko zbiegłym chłopom z 1532 r.
Cyt. za: Polska wieś folwarczno-pańszczyźniana w XVI-XVIH wieku
Radząc nad pożytkiem spraw prywatnych ogółu [szlachty] naszego królestwa, które najwięcej
szkody ponoszą przez złośliwość zbiegłych chłopów, czyli kmieci, lub ich synów, tak, że wielu z
naszych poddanych z braku sług i robotników cierpi na skutek zaniedbania pilnych robót,
postanawiamy i uchwalamy:
Starostowie i ich zastępcy, jak również władze miejskie grodów i miast mają chwytać
przebywających tam wszystkich chłopów, czyli kmieci, zagrodników, czy jakichkolwiek innych
poddanych lub ich synów, którzy uciekając bez wiedzy i woli swego pana przenoszą się do
innych okolic. Schwytanych mają używać do prac służebnych tak długo, dopóki pan
zatrzymanego lub zatrzymanych odnalazłszy nie zażąda ich. Na żądanie bowiem pana i na mocy
dowodu, że to jest jego poddany, starostowie i ich zastępcy oraz władze miejskie grodów i miast
będą mieć obowiązek wydać owego [poddanego] bezzwłocznie za pobraniem od tego, kto
dochodzi swego poddanego, dwunastu groszy, które według naszego postanowienia będą im się
należały za trud i staranność wykazaną przez zatrzymanie poddanego.
39. Anzelm Gostomski1 o zasadach gospodarki folwarcznej w Polsce w XVI w.
Anzelm Gostomski, Gospodarstwo, wydał i opracował S. Inglot Cyt. za: Polska wieś
folwarczno-pańszczyźniana w XVI-XVIII wieku
Nauka urzędnikowi, jako się ma przeciw2 kmiotkom sprawować
Kmieć naprzód posłuszeństwo panu powinien, a iżby mu dobry przykład urzędnik z włodarzem z
siebie dał, a ci co mu rozkażą, ma z pilnością dojżrzeć tego, aby tako było: bo nic na rozkazaniu,
ale na dojźrzeniu każda rzecz należy, aby uczyniono. Gdzie nie posłucha, dom zamknąć; gdzie
nie wynidzie, chłostę 4 plagi przez gołe ciało, i znowu odrobić kazać.
Kmieć kiedy z czym albo po co przyjdzie, aby nie czekał, zaraz go odprawić. Kmieć ma tego
strzec, a urzędnik ma tego dojżrzeć, aby we złą drogę żaden sprzężajem nie robił, ale na ten czas
sam sobą ma robić, bo się taka robota może naleźć i w niepogodę, i we złą drogę, gdyż w
każdym domu zawżdy jest co czynić. Kmieć gdy na przewód3 jedzie, ma tego pilnie strzec, aby
lada z czym nie jeździł ani ze czczym wozem nazad, kiedy mu jest dać co wziąć, jednak ma się
urzędnikowi opowiedzieć, choć nic nie powiezie. Wór, siekierę zawżdy ma mieć ze sobą.
83
Kmieć tak się ma jeden z drugim doględać z pilnością, żeby wszyscy panu robili i ma
opowiedzieć sąsiad przed urzędnikiem na sąsiada, gdzie by nie robił, bo z tego rośnie
nieposłuszeństwo i szkoda wielka, i włodarz sumnienie psuje, kiedy mu się który raz przepiecze.
Kmieć kart nie ma grawać, a urzędnik ma tego dojźrzeć i karać, aby łotrostwa nie patrzyli.
Kmiecie aby w miasteczkach przyległych na noc nie bywali, gdy na targ jeżdżą albo choć po
cole4 inszego, ma tego urzędnik dojźrzeć i zakazać pod winą5. A urzędnikowi samemu to
jeszcze więcej nie przystoi, bo tym większą szkodę uczynić może niż chłop i złym przykładem
wszystki popsuje. Regis ad exemplum totus componitur orbis [za przykładem króla cały układa
się świat].
Kmieć aby nic z musu nie czynił, bo kto czas puszcza, tedy z musu czynić musi, a mus szkodę
rodzi każdemu i zda się sposób jakiejsi niewolej być. Kmiecia ubogiego próżnującego, gdy
zastanie urzędnik, ma mu kazać robić do dwora, choćby odrobił, aby go tym wciągnął w robotę;
dostatecznemu6 inak7, bo ten może odpoczywać, gdy ma czeladź, a komu rozkazować. A syna
po ojcu ma dojźrzeć i urzędnik, i włodarz, aby nie utrącał zebrania starego [...].
Kmiecia nie osadzać na rolej, który rolnych robót nie umie, jako kosa8 i innych, potrzebnych
gospodarstwu. Kmieć ma mieć kobyłę, woły, owa9 wedle rolej sprzężaj i ty statki: wóz, ślą10,
chomąta, sanie, pomosty", widły do gnoju, drabiny do żyta, do siana, do mierzwy, do potrzęsu12;
też siekierę, kosę, nożyce owce strzyc M; do rolej: pług, radio, jarzmo, bronę; do żniwa: sierpy,
kosy, osły13, klepadło do kosy; dla młócenia: cepy, grabie, wór, łopatę, stępę14, przetak; dla
rąbienia drzew: siekiery, świder i inne statki jemu potrzebne, ale też i sam bez tych, jako panu,
tak i sobie robić nie może. Dla sieczki ladę15 porządną mieć, a w niej kosę i osłę. A który by
tego nie miał, tak mu karczmę zapowiedzieć16 jako i owemu, co nic nie zasiał, i karać.
Kmiotkowie, gdy pobory17 każą dawać, mają je porządnie oddawać czasu swego, a z tym nie
omieszkiwać nigdy; kwity mają rządnie chować, a urzędnik ma tego dojźrzeć. Także poradlne18
i każde królewskie dochodyf...].
Kmieć jeden u drugiego rolej nie ma kupować: który kupi, zboże niech straci i winę da: a on
panu pieniądze da i winę też da, co przedał. Kmieci ma urzędnik dojźrzeć, aby z nowego zboża
nie zaprzeda wali, zwłaszcza tych, co się łotrostwem parają [...].
Kmiotkowi zapowiedź19 każda od pana ma być tak ważna, jako kiedy kłódką zamknie w domu
albo w skrzyni: a który to przestąpi, tak to karać, jaka ważność zapowiedzi jest [...]
Kmiotek, kiedy rolę puszcza, ma budowanie całe oddać, woły i zasiewek [...].
Dani: kapłuny, gęsi, jajca, co w uboższych wsiach, ma to być pierwej wybierano; także też i we
wsiach dostateczniej szych pierwej od chudziny. Bo to i łacniej, i lepiej dostateczniejszy kmiotek
umie zachować i na czas panu, kiedy rozkażą, oddać [...]. Kmieć, który czynszu w wigiliją św.
Marcina20 nie da, który jest niewielki, nazajutrz po św. Marcinie tyle dwoje21 ma oddać pod
winą.
84
Kmieć, który na flis22 idzie albo bez wiadomości pańskiej gdzie na jakiej cudzej posłudze jest, a
od niego dni nie zaciągają23, tedy ma albo włodarz, albo tenże kmieć omieszkanie w robocie
zapłacić [...].
Kmieć, który ugoru przede żniwy nie poorze i sprawować24 nie pocznie, tedy mu urzędnik,
włodarz urobek ma hamować25. Włodarz i urzędnik nie ma tego czynić ani mówić: wygnałem
chłopy na robotę, ale wczas z wieczora nakazać, a rano wstawszy, przez wieś idąc, zawołać:
wychodź, wyjeżdżaj! Który nie posłucha, zarazem karać i który pośledzej26 przyjdzie, tak się z
nim obchodzić, jako w szkole z żaki bakałarz, to jest dać mu chłostę i pamiętne dobre.
Anzelm Gostomski (1508-1588) — autor pierwszej oryginalnej polskiej rozprawy o rolnictwie
Gospodarstwo,
ogłoszonej drukiem w 1588 r. Działacz i przywódca obozu dysydenckiego w Polsce, kalwin, od
1572 r. wojewoda
rawski.
Przeciw — względem, wobec.
Przewód — służebność, która polegała nie tylko na dostarczaniu koni i wozu, ale także ludzi do
pilnowania
transportu.
Cole — cokolwiek.
Wina — kara.
Dostateczny — zamożny.
Inak — inaczej.
Kosa — tu w znaczeniu koszenia.
Owa — oraz.
Ślą, szła, szleje — lekka uprząż na konie.
Pomosty — deski zakładane na boki wozu przy wywózce nawozu na pole.
Potrzes — roztrząsanie nawozu na polu.
Osły — osełki do ostrzenia kosy.
Stępa — narzędzie do tłuczenia jęczmienia na pęcak lub prosa na jagły.
Lada — skrzynka drewniana, do której kładziono słomę do cięcia specjalną kosą na sieczkę, w
pewnym stopniu
podobnie jak w sieczkarni.
Karczmę zapowiedzieć — zabronić chodzić do karczmy.
Pobory — tu: podatki.
Poralne, poradlne — stały podatek gruntowy.
Zapowiedź — polecenie.
Dzień św. Marcina (11 listopada) był tradycyjnym terminem uiszczania wszelkich należności.
Tyle dwoje — podwójnie.
Iść na flis — zajmować się flisactwem, tj. spławianiem towarów rzekami.
Dni nie zaciągają — nie egzekwują dni pracy pańszczyźnianej.
Sprawować — uprawiać.
Urobek hamować — przytrzymać, zająć zbiory.
Pośledzej — później.
85
40. Ustawodawstwo anty mieszczańskie w Polsce w sprawach gospodarczych w XVI w.
Cyt. za: Miasta w Polsce w XVI~XVIII wieku
A. Ustawa sejmu toruńskiego z 1520 r.
[...] Postanawiamy, iż gdyby jaki szlachcic w mieście lub miasteczku naszym, lub jakiego z
duchownych czy też świeckich poddanych królestwa naszego, za zbrodnię gwałtu przez urząd
miejski schwytany został, wówczas taki szlachcic z powodu gwałtu przytrzymany, ma być
zamknięty w ratuszu miasta lub miasteczku, gdzie będzie schwytany. Potem urząd miasta lub
miasteczka tego, gdzie taki gwałtownik schwytany został, nie ma osądzać wcale ani też ściągać
żadnej kary z takiego szlachcica, zanim na jego żądanie starosta lub podstarości grodu tej
jurysdykcji, której podlega takie miasto lub miasteczko, nie weźmie osobiście udziału w tym
sądzie miejskim, który ma wydać wyrok o gwałt na wymienionego szlachcica. I jeżeli starosta
lub podstarości zgodzą się na jeden i ten sam wyrok z urzędem tego miasta [...], gdzie taki
szlachcic został uwięziony, wówczas tenże szlachcic według tego wyroku [...] ma być ukarany.
Jeśliby zaś taki starosta nasz [...] nie mógł się zgodzić na jeden wyrok z urzędem miejskim [...],
wówczas ów więzień tymczasem ma być zatrzymany w przyzwoitym więzieniu miejskim [...],
póki starosta nasz i owo miasteczko nie otrzyma od naszego królewskiego majestatu wyjaśnień,
w jaki sposób taki uwięziony szlachcic ma być osądzony i ukarany. Jeśliby zaś w jakim mieście
lub miasteczku urząd miejski wbrew powyższemu coś uczynił, wówczas starosta nasz grodzki, w
obrębie którego jurysdykcji takie miasto lub miasteczko znajduje się, ma uwięzić i ściąć
burmistrza wraz z jednym z rajców.
B. Konstytucja z 1538 r. nakazująca przymusowe pozbywanie posiadłości ziemskich przez
mieszczan'
[...] Postanawiamy, że mieszczanie i plebs na przyszłość, zgodnie z dawnym zakazem dóbr
ziemskich dziedzicznych nie mają kupować [...].
Dobra zaś, które mieszczanie do tego czasu posiadali i posiadają, mogą zachować na przeciąg 4
lat; owe zaś dobra powinni sprzedać według własnej woli komukolwiek ze stanu szlacheckiego
pod groźbą ich utraty.
C. Ustawa sejmu krakowskiego z 1543 r.
W sprawie zakazu posiadania przez mieszczan i plebejuszów dóbr ziemskich, chcemy
przeprowadzić egzekucję, zwłaszcza statutu wydanego przed 4 laty, i już pewne osoby z tego
tytułu pozwaliśmy naszymi listami.
86
D. Konstytucja z 1565 r. o zakazie wywozu towarów za granicę przez kupców polskich
[..] Żadnych towarów małych i wielkich nie ma być wolno kupcom naszym koronnym stanu
wszelkiego z granic koronnych wywozić za granicę, jedno cudzoziemcom samym będzie wolno
ze wszelakimi kupiami małymi i wielkimi na też miejsca składowe przyjeżdżać i tam zasię
towary wszelkie brać, nakładać i wozić tam, gdzie im będzie potrzeba, cła i myta wszystkie
powinne i zwykłe zapłaciwszy.
E. Konstytucja z 1565 r., przyznająca wojewodom prawo ustalania cen za towary w miastach
Chcąc aby tym lepiej i rychlej powinowactwu swemu wojewodowie Korony naszej około ustaw
i ceny rzeczom czynili dosyć, zebrawszy z wiela przedniej szych statutów teraźniejszą
konstytucyją, na wieczne czasy postanawiamy, aby wszyscy wojewodowie województwa swego
ustawy i ceny rzeczom czynili przynajmniej dwakroć do roku [...], wezwawszy do siebie starost
miejsc onych, na których ustawy i ceny czynić będą, abo ich podstarościów, ktemu też i
dygnitarzów i urzędników ziemskich, których na ten czas snadnie dostać będą moc2. A mają te
to ustawy i ceny czynić wszystkich sukien i innych rzeczy ziemskich, kromia3 zboża,
którekolwiek na targ przez kmiotki i inne poddane bywają wożone i w Koronie naszej
najdowane; a nie tylko ustawy rzeczom mają czynić, ale też i miary wymierzyć, postanowić i
opowiedzieć wedle starodawnego zwyczaju i uchwały niniejszego sejmu. Ktemu też mają
uczynić ustawy i ceny kupiom i rzeczom wszystkim przedajnym, które z cudzych stron bywają
przywożone. Dowiedziawszy się prawdziwymi świedectwy i dowody, jakie są ceny i
przedawania tych rzeczy w cudzych ziemiach, wezwawszy też ku temu do siebie radę: ławników
i starszych rzemiosł miast onych, w których te ustawy czynić będą, aby tym lepiej obyczaj,
formę i cenę rzemieślnikom rzeczy, które mają być czynione, postanowić mogli tym pilniej
przestrzegać, aby w tym nikt oszukan nie był.
A ta ustawa przez wojewody abo ich podwojewodze ma być czyniona przy radzie na ratuszu
przedniejszego miasta w województwach ich, która publikowana i obwołana być ma przez
woźnego w miastach i miasteczkach naszych i wszystkich poddanych naszych, tak duchownych,
jako i świeckich województwa ich i mają być dane spisania ustaw i ceny tej, wszystkim, którzy
by jedno chcieli z miasta onego główniejszego. Wedle którego we wszystkich mieściech i
miasteczkach wszystko przedawano i czyniono przez rzemięstniki być ma.
1 Znacznie wcześniej, bo już w 1496 r., konstytucja sejmu piotrkowskiego zabroniła
mieszczanom nabywania nowych majątków ziemskich.
2 Których w tym czasie łatwo będą mogli zwołać.
3 Kromia — oprócz.
87
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Ustal położenie geograficzne Antwerpii. W jaki sposób wpływało ono na rozwój gospodarczy i
rolę w handlu międzynarodowym tego miasta. O czym świadczy fakt, że Antwerpię stale
zamieszkuje wielu cudzoziemskich kupców? Jakimi sposobami dokonuje się transakcji
handlowych? Czy gospodarka pieniężna w XVI w. była stabilna? Wyszukaj fragmenty, które
mówią o jej słabościach. Z jakimi problemami spotykały się ówczesne giełdy w świetle relacji
Guiccardiniego? [Posłuż się tekstem nr 23]
• Dokonaj charakterystyki gospodarczej roli Europy w międzykontynentalnej wymianie
towarowej. Posłuż się tabelą. Jakie korzyści wyniosła Europa z odkryć geograficznych? Czy
napływ towarów do Europy z poszczególnych obszarów był zgodny z występującymi wcześniej
potrzebami? Uzasadnij odpowiedź. Zwróć uwagę na przebieg handlu między Indiami a Europą.
Porównaj jego charakter z treścią listu, jaki otrzymał Yasco da Gama od króla Kalikatu. Jaką rolę
w handlu światowym odgrywały Indie? Co dla tego regionu oznaczało nawiązanie
bezpośrednich stosunków handlowych z Europą? [24]
• W jakich dziedzinach gospodarki angielskiej dokonały się w XVI w. poważne zmiany? Jaki jest
osobisty stosunek historyka angielskiego do przeobrażeń gospodarczych w Anglii? Na jakie
korzyści płynące z hodowli owiec i innych zwierząt zwraca uwagę autor? Jakie negatywne
skutki zmian w gospodarce prezentuje w przytoczonym tekście? Oceń racje autora. [25]
• Na podstawie dzieła Tomasza More'a scharakteryzuj zmiany gospodarcze na wsi angielskiej.
Porównaj tę wypowiedź z tekstem autorstwa Harrisona. Czym różnią się obydwie relacje? Czy
argumenty wysuwane przez angielskiego humanistę są słuszne? Uzasadnij odpowiedź. Do kogo
skierowany był ten tekst? Przeprowadzenie jakich zmian gospodarczych uważa Morę za
konieczne? [26]
• Na podstawie relacji Tomasza Smitha przedstaw strukturę społeczeństwa angielskiego. Jaki
wpływ na występowanie i pozycję określonych grup społecznych miały zmiany gospodarcze?
Porównaj pozycję społeczną szlachty i yeomanów — wskaż różnice i podobieństwa. Zwróć
uwagę na sposób, w jaki autor charakteryzuje szlachtę i niższe kategorie ludności. Jakie
dostrzegasz różnice pomiędzy społeczeństwem angielskim a polskim w XVI w. — o czym to
świadczy? [27]
88
• W jaki sposób charakteryzuje gospodarkę angielską Paul Hentzner? Które z dziedzin życia
gospodarczego opisuje dokładniej, jak sądzisz, dlaczego? Na co zwraca uwagę opisując
społeczeństwo angielskie? Które cechy Anglików budzą jego zainteresowanie? Jaki jest osobisty
stosunek przybysza ze Śląska do Anglii i Anglików? [28]
• Scharakteryzuj mieszczaństwo niemieckie XVI wieku na podstawie opisu Sebastiana Francka.
Czym zajmuje się mieszczaństwo niemieckie i jak jest zorganizowane? Porównaj wizerunek
ludności miejskiej Anglii i Niemiec. Jakie dostrzegasz różnice
• wyciągnij wnioski. Jak zorganizowana jest ludność wiejska? Dokonaj analogicznego
porównania. Jaki wpływ miały zmiany gospodarcze na zorganizowanie społeczeństwa
miejskiego i wiejskiego Niemiec? [29]
• Jakie korzyści dostrzega Mikołaj Kopernik w zorganizowanym obiegu pieniężnym? Jaki
wpływ na trwanie państwa ma prawidłowa polityka monetarna? Dlaczego utrzymanie stałego
kursu monety Kopernik uważa za ważne? W jaki sposób należy sporządzać dobrą monetę? Jakie
są, według uczonego, główne przyczyny i objawy spadku wartości pieniądza? Jakich używa
argumentów w swojej wypowiedzi i czy są one słuszne? W jaki sposób należy dokonać
wycofania starej i wprowadzenia nowej monety? Jakie związane są z tym niebezpieczeństwa?
Które z poglądów Kopernika na temat polityki monetarnej są aktualne do dziś? [30]
• Porównaj relacje Juliusza Ruggieri i Marcina Kromera o udziale Polski w handlu
międzynarodowym. Jaki jest zasięg terytorialny polskiego handlu? Zaznacz na mapie Polski linie
szlaków handlowych. Jakie towary Polacy eksportują, a co sprowadzają? Przedstaw rolę
Gdańska i innych większych miast Polski w handlu międzynarodowym. Na podstawie obu
relacji przedstaw tendencje rozwoju gospodarczego Polski w XVI w. Które z grup społeczeństwa
polskiego wynosiły z handlu największe korzyści? Porównaj opis Gdańska z opisem Antwerpii
— jakie dostrzegasz podobieństwa? [31, 32]
• Jakiego rodzaju informacje przekazuje Marcin Kromer w swoim opisie Polski i jej bogactw?
Czym trudni się ludność miejska, a czym wiejska? Jaki typ gospodarki występuje w Polsce na
podstawie opisu Kromera — czy jest on odpowiedni do zasobów gospodarczych państwa?
Uzasadnij odpowiedź. Porównaj wizerunki gospodarki polskiej z podobnymi opisami gospodarki
angielskiej — wyciągnij wnioski. [33]
• Dokonaj charakterystyki górnictwa polskiego w XVI w. Jakie typy górnictwa występują w
Polsce według Fulwiusza Ruggieri? Na jakim poziomie jest ono zorganizowane? Kim
89
są polscy górnicy, jakie są warunki ich pracy oraz poziom życia? O czym świadczy fakt, że
nikomu w Polsce nie wolno prywatnie łowić ani zbierać bursztynu? [34]
• Na podstawie tabeli zawierającej dane o wielkości eksportu polskiego zboża przez Gdańsk
sporządź wykres ilustrujący ten proces. Zastanów się, od czego zależała wysokość eksportu
polskiego zboża? Wskaż na wydarzenia, które wpływały na rozwój lub ograniczenie polskiego
eksportu. [35]
• Zapoznaj się z opisami polskich miast sporządzonymi przez cudzoziemców. Na co szczególnie
zwracają uwagę przybysze pisząc o miastach w Polsce. Jakimi cechami odznaczały się polskie
miasta w XVI w.? Porównaj opis Gdańska z opisem stołecznego Krakowa — czym różnią się
obydwa miasta, a w czym są podobne do siebie? Jak na ich tle prezentują się inne wymienione
ośrodki? Zastanów się, jakie były przyczyny takiego stanu miast i jego mieszkańców? Co
odróżnia miasta polskie od zachodnioeuropejskich i jakie są tego uwarunkowania? [36]
• Jakie problemy zostały prawnie określone ustawami sejmów z 1518 i 1520 r.? O czym
świadczy taki sposób uregulowania powinności chłopskich? Jakie jeszcze ustawy wobec
chłopów uchwalał sejm na przełomie XV-XVI w.? O czym mówi ustawa z 1532 r.? Jaki proceder
występujący wśród chłopów chciano ograniczyć? Czym sejm argumentuje ogłoszenie tej
ustawy? Jakie uprawnienia uzyskiwał szlachcic w stosunku do zbiegłego chłopa? Co ogłoszenie
tej ustawy oznaczało dla stanu chłopskiego w Polsce? [37, 38]
® Jak zorganizowany był folwark szlachecki w XVI w.? Przedstaw zakres powinności i
obowiązków kmiecia w dobrach szlacheckich. W jakim stopniu, według Gostomskiego,
szlachcic powinien normować życie chłopa pańszczyźnianego? Do czego zobowiązani są
urzędnicy dworscy i włodarze? Porównaj warunki życia i status prawny chłopów w Polsce i w
Anglii w XVI w. — wyciągnij wnioski. Dlaczego szlachta zmierzała do rozwijania gospodarki
folwarcznej i jakimi drogami starała się to osiągnąć? [39]
• Na czym polegało ustawodawstwo antymieszczańskie w Polsce w XVI w.? Jaki był cel takiej
polityki szlachty wobec mieszczan? Których sfer życia miast i mieszczan dotyczyły
zaprezentowane ustawy sejmowe? Co dla miast oznaczało ich wprowadzenie? Czy dostrzegasz
konsekwencje wprowadzania tego typu ustaw w opisach miast polskich i gospodarki państwa
sporządzonych przez cudzoziemców i Kromera? — podaj przykłady występowania takich
zjawisk. Na czym polegała antymieszczańska polityka szlachty polskiej w XVI w.? Dokonaj
porównania prawa własności ziemi występującego w Anglii
90
i w Polsce. Jakie dostrzegasz różnice? Jak sądzisz, czym były spowodowane właśnie takie
regulacje prawa do posiadania ziemi w obu krajach? Jakie były tego konsekwencje społeczne i
gospodarcze? [40]
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (esej, rozprawka, analiza
porównawcza)
• Dwie drogi rozwoju gospodarczego Europy — uwarunkowania, skutki i znaczenie.
• Antwerpia i Gdańsk — wielkie porty Europy. Charakterystyka.
• Gospodarka a społeczeństwo Europy w okresie przeobrażeń gospodarczych w XVI w.
• Miejsce Polski w handlu europejskim w XVI w. — uwarunkowania, znaczenie.
• Geneza i rozwój folwarku szlacheckiego w Polsce w XV-XVI w.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Mikołaj Rej, przyjechawszy do Łęk, wsi w Krakowskiem, spytał na drodze spotkanego chłopa:
— Kto tę wieś trzyma?
— Ziemia i płoty.
— Kto tu panem?
— Ten, co ma najwięcej pieniędzy.
— A kto tu starszym?
— Jest babula, co jej przeszło sto lat.
— A kto tu najwyższy?
— Lipa przed kościołem, co ją jegomość widzi.
— Daleko południe?
— Nie szło tędy, miłościwy panie, nie wiem, jak daleko może być.
— Widzi mi się, chłopie, weźmiesz w gębę.
— Wolę w rękę, jako człowiek...
Główną podporą lichwy, złodziejstwa i rozboju są książęta i panowie. Zabierają oni wszelkie
stworzenie na swoją własność: ryby w wodzie, ptaki w powietrzu, rośliny na ziemi. I potem
jeszcze głoszą biednym przykazanie: — nie kradnij! Sami zaś chwytają, co gdzie znajdą:
obdzierają i łupią chłopa i rzemieślnika. Thomas Miinzer
Zdaje mi się, że gdziekolwiek jest własność prywatna, gdzie wszystko mierzy się wartością
pieniędzy, tam nie można spodziewać się sprawiedliwości.
Jeśli jeden człowiek opływa w przyjemności i rozkosze, podczas gdy wszyscy dookoła pogrążeni
w nędzy jęczą i płaczą — nie jest on królem, lecz dozorcą więzienia. Thomas Morę (Morus)
Próżnowaniem poniża się dary natury. Mikołaj Kopernik
Rozdział 111
Rozkwit demokracji szlacheckiej w Polsce w XVI w.
PJ op
na jął byi
i P ik pul:
1 L n,
42. Zyg
Cyt. z
Po
aby i
naszj
tylko
się m
Dn
biorą
takow
' Są te
Materiały źródłowe
41. Konstytucja “Nihil noyi"1,1505 r. (fragment)
Cyt. za: Wybór tekstów źródłowych z historii państwa i prawa polskiego, opracował J. Sawicki,
tom I, część l, Warszawa 1952
[...] Ponieważ prawa ogólne i ustawy dotyczą nie pojedynczego człowieka, ale ogółu narodu,
przeto na tym walnym sejmie radomskim wraz ze wszystkimi Królestwa naszego prałatami,
radami i posłami ziemskimi za słuszne i sprawiedliwe uznaliśmy, jakoż postanowiliśmy, iż odtąd
na potomne czasy nic nowego (nihil novi) stanowionym być nie ma przez nas i naszych
następców, bez wspólnego zezwolenia senatorów i posłów ziemskich, co było ujmą i ku
uciążeniu Rzeczypospolitej oraz ze szkodą i krzywdą czyj ąśkolwiek, tudzież zmierzało ku
zmianie prawa ogólnego i wolności publicznej. [...]
1 Ustawa uchwalona na sejmie w Radomiu, po anulowaniu przez króla Aleksandra
Jagiellończyka aktu mielnickiego na sejmie w Piotrkowie w 1504 r.
42. Potwierdzenie praw o wyłączności szlachty w dostępie do kapituł przez Zygmunta II Augusta
w 1550 r.
Cyt. za: Wybór tekstów źródłowych z historii państwa i prawa polskiego
Ponieważ na stanie rycerskim wiele zależy Koronie, zda się rzecz słuszna i przystojna, aby
osobnemi przywilejami uprzywilejowany był. A gdyż to jest statuty1 przodków naszych
opatrzono, aby ludzie narodu prostego do głównych kościołów dawani nie byli, tylko ludzie
narodu i krwi szlacheckiej polskiej: rozkażemy kapitułom, aby ich między się nad opisany
poczet nie przyjmowali [...].
Drudzy szlachectwem się bronić nie mogą, którzy list na szlachectwo otrzymawszy, biorą na się
sprawy stanu rycerskiego nieprzystojne, które są statutem opisane, żaden się takowym listem u
prawa szczycić nie będzie mógł.
1 Są to statuty Jana Olbrachta z 1496 r., Aleksandra Jagiellończyka z 1505 r. i Zygmunta I
Starego z 1510 r.
43. Postanowienia sejmu egzekucyjnego w latach 1562-1563
Cyt. za: Wybór tekstów źródłowych z historii państwa i prawa polskiego
A. Ustawa sejmowa w sprawie egzekucji dóbr królewskich
Oznajmujem wszem wobec i każdemu z osobna [...] skarb koronny przez zbytnie upraszanie'
dóbr stołu naszego bardzo umniejszeń a wyniszczon jest, o co się wszystkie ziemie Korony
naszej ustawicznie najwięcej uskarżały, przypisują i przyczytając to nam za krzywdę i szkodę
pospolitą, gdzie by upraszania takowe, bądź i zestawy, które by przeciw statutom koronnym dane
i zapisane, zasię ku skarbowi i pożytkowi koronnemu przywrócone nie były. Chcąc już więc tedy
tak ciężkiemu uskarżaniu pospolitemu, najwięcej czasu tego tak niebezpiecznego i
zatrudnionego koniec uczynić, żądając i pragnąc tego, aby uspokojenie pospolite na wszem i we
wszem zachowane było, tedy za zjechaniem tu naszym i złożeniem sejmu walnego koronnego na
dzień 22 Novembris2 roku 1562, po długich a pilnych radach i namowach, któreśmy czynili i
mieli z pany radami naszemi koronnemi, za ich jednostajnym przyzwoleniem i za pozwaniem a
obwieszczeniem wszech wobec, którym by ta rzecz należała po wszystkiej Koronie dostatecznie
uczynionym i wywołanym te wszystkie rzeczy i namowy tu niżej napisane, tak ustanawiamy i
skazujemy [...].
Statut króla Aleksandra3, stryja naszego, tak go wykładać i rozumieć najdujemy, jako słowa tego
statutu same w sobie brzmią i obawiają, w mocy swej go zostawujemy. A tak wszystkie po tym
to statucie daniny, darowizny wieczne, feuda albo lenna, też i przedania nasze, przodków
naszych, także też fundusze i nadania wszystkich duchowieństw jakożkolwiek zapisane, mają
być i są tym statutem kasowane a w niewecz obrócone, jako te, które są prawu pospolitemu
przeciwne nalezione i osądzone we wszystkich państwach i księstwach do Korony należących,
tak w księstwie i ziemiach pruskich, jako zatorskim i oświęcimskim księstwie, gdyż te księstwa
pod jedną pieczęcią i laską koronną są. Takowe wszystkie imion4 danie infeudowane5 i przedane
w ziemiach niżej omienionych przypadają w ręce nasze i Rzeczypospolitej [...].
B. Ustawa rozszerzająca zakaz łączenia urzędów (incompatibilitas)
Kasztelan żaden burgrabią zamku krakowskiego być nie może, gdyż na wojnie każdego
kasztelana bytności dla sprawowania6 ludzi jest potrzeba, burgrabią zasię na zamku krakowskim
obecny być powinien [...]
Gdyż jest rzecz słuszna, aby każdy na jednym urzędzie przestał, aby tym pilniej powinności
onego urzędu wykonywał, ustawujemy: aby żaden dwojga starostwa sądowego
96
dzierżeć nie mógł. A jeśliby kto był nalezion, który by nie bacząc nic na te ustawę koronną miał
u Nas takowe starostwa uprosić, tedy takiemu mają być bona7 konfiskowane [...].
Gdyż o tym pierwsze statuta dostatecznie uczą, aby każdy dygnitarz i urzędnik w tej ziemi był
osiadły, gdzie dygnitarstwo dzierży — ustawujemy: aby każdy dygnitarz i urzędnik w swym
województwie doskonałą a nie zmyśloną osiadłość miał, a ktemu takową, w której by mógł
pomieszkiwać [...].
[...] za pilnym żądaniem posłów koronnych ustawujemy — że żaden wojewoda ani kasztelan
starostą ani urzędnikiem ziemskim być nie może w swoim województwie, okromia starostwa a
województwa i kasztelani! krakowskich, które podle dawniejszych statutów społu stać może. Ale
każdy inny urząd ziemski z starostwem też i z krakowskim, społu stać nie może.
1 Upraszanie — rozpraszanie, rozdawanie.
2 Novembris — listopad.
3 Statut króla Aleksandra — konstytucja sejmu piotrkowskiego z 1504 r. zabraniająca królowi
samowolnego rozdawnictwa i zastawiania dóbr koronnych.
4 Dóbr ziemskich.
5 Infeudowane — nadane na prawie lennym.
6 Sprawowania — przygotowania.
7 Bona — dobra.
44. Konstytucja uchylająca egzekucję wyroków sądów duchownych przez starostów w latach
1562-1563
Cyt. za: Wybór tekstów źródłowych z historii państwa i prawa polskiego
Skarżyli się przed Nami Posłowie Ziemscy, na Starosty Sądowe, iżby abusum ąuandum [pewne
nadużycia] wnieść mieli w exekucyi na Rycerstwo Koronne, nad statut Yladislai lagiellonis in
ledlna' fol [Władysława Jagiełły w Jedlnie karta] 50 napisany: prosząc, abyśmy złożyli z nich
cobykolwiek przeciwiało się exekucyi nad statut przerzeczony: gdyż oni nie chcą z Xsiężą Ich
Miłością wdać się w żadne dysputacye, jedno stojąc przy prawie swym, nie chcą wolności
swoich in dubium vocare [podawać w wątpliwość]. My powinności swoje bacząc, y przysięgę
wszystkim iednostaynie uczynioną, k'temu też na zwodne zdanie Rad naszych świeckich, y na
prośby Posłów Ziemskich, rozkazujemy wszystkim Starostom naszym Sądowym: aby ninakim
inakszey exekucyi nie czynili, iedno iako w statucie Jagiełłowym in Jedlina stoi: a cobykolwiek
inaczey uczynili, sit irritum et inane [niechaj będzie nieważne i nieskuteczne].
Skarżyli się Posłowie Ziemscy, iż przeciw konstytucyi piotrkowskiej dwuletniej2, spozwani są
niektórzy Starostowie od stanu duchownego o to, iż exekucyi czynić nie
97
chcą, mimo tę konstytucyą: My konstytucyą przyrzeczoną w mocy zosta wuj ąc y dosyć iey
czyniąc, takie pozwy, którebykolwiek były y teraz, y na potem na stronę odkładamy, y w niwecz
obracamy.
1 Chodzi o przywilej jedlneński ogłoszony przez Władysława Jagiełłę w 1430 r.
2 Chodzi o ustanowioną przez sejm 1552 r. decyzję o zawieszeniu jurysdykcji sądów
kościelnych realizowanej we współdziałaniu z urzędem starościńskim jako egzekutorem
wyroków tych sądów. Ustawa uchwalona na dwa lata przetrwała aż do sejmu egzekucyjnego w
latach 1562-1563.
45. Fulwiusz Ruggieri o sejmie polskim w czasach Zygmunta II Augusta
Cyt. za: Relacje nuncjuszów apostolskich i innych osób o Polsce od roku 1548 do 1690, wydał
E. Rykaczewski, tom I, Berlin-Poznań 1864
[...] Zjazd senatorów i posłów zwany sejmem [...] odbywa się następującym sposobem. Król
rozpisuje listy do biskupów, wojewodów, większych kasztelanów, a nawet do tych mniejszych,
którzy mądrością lub bogactwy przed innymi celują, uwiadamia ich o zwołaniu sejmu i
skłaniających go do tego powodach, zapytuje o zdanie, czy sądzą to być z dobrem Rzplitej i
gdzie ma być zwołany. Większa część przystaje na to wszystko, co król postanowi, niektórzy
czynią uwagi nad przedmiotami i miejscem zebrania sejmu, czasem różnią się z królem w
zdaniu, lecz ci tylko, którzy przez zasługi lub bogactwa nabyli wielkiego w kraju znaczenia. Co
do miejsca, chociaż prawo przepisuje, aby sejm odbywał się w Piotrkowie, tam się jednak
odbywa, gdzie królowi i innym zdaje się wygodniej. Po wybraniu czasu i miejsca, król
uwiadamia przez starostów szlachtę każdego powiatu o czasie, miejscu i materyjach przyszłego
sejmu, każąc jej wybrać deputowanych z zupełnym pełnomocnictwem stanowienia wraz z
senatem w sprawach publicznych. Szlachta zbiera się wtedy po swych ziemiach i powiatach na
zjazdy zwane partykularne, na których posłów wybiera [...]. Po wybraniu posłów następują trzy
inne zjazdy zwane generalne1 [...]. Na tych zjazdach posłowie, biskupi, wojewodowie i
kasztelani każdej prowincyi radzą o tym wszystkim, co ma być roztrząsane na sejmie, wolno tam
każdemu zdanie swe otworzyć i powiedzieć, co sądzi być z pożytkiem królestwa lub swej
prowincyi. Niektórzy senatorowie mający miłość i szacunek w narodzie łatwo tam sobie jednają
umysły posłów i innej szlachty, aby w razie powstałych w sejmie rozterków mieli gotowych
stronników. Po czym król pierwszy przybywa na miejsce sejmu, niedługo po nim senatorowie,
których gdy się większa liczba zgromadzi, król nie czekając przybycia wszystkich otwiera sejm
tym sposobem.
Arcybiskup gnieźnieński lub który z biskupów mówi mszę do Ducha św., aby Bóg zlał światło
mądrości na króla i panów rad. Nazajutrz, gdy się senat zgromadzi, król każe wprowadzić
posłów, którzy podług zwyczaju są przypuszczeni do ucałowania ręki
98
królewskiej, po czym jeden z nich ma mowę do króla, w której go prosi, aby pilnie sprawował
królestwo. Dnia następnego w połączonych izbach kanclerz lub podkanclerz w długiej mowie od
tronu wylicza wszystko, co ma być oddane pod rozwagę sejmujących i na tym kończy się
otwarcie sejmu.
Czwartego dnia, gdy się wszyscy zgromadzą, podkanclerz zapytuje każdego senatora o zdanie.
Naprzód mówi arcybiskup gnieźnieński, po nim lwowski, dalej biskup krakowski i tak następnie
każdy z kolei podług starszeństwa. Król, wyrozumiawszy myśl senatorów, podaje od siebie
nazajutrz każdy przedmiot do dalszego roztrząśnienia, o czym wszystkim naradza się senat
czasem w przytomności posłów, czasem w ich nieobecności. Król zapytuje wtenczas o zdanie
posłów, którzy wprzód już naradziwszy się o wszystkim w swej izbie, odpowiadają w krótkości
przez swego marszałka [...]. Król dawniej stanowił o wszystkim za zgodą senatu, posłowie
ziemscy nie byli w innym celu wzywani na sejm, tylko aby imieniem szlachty zezwolili na
podatek, do żadnej zaś innej rady przypuszczani nie byli. Lecz odkąd herezja rozwolniła węzły
posłuszeństwa szlachty, posłowie nabrali takiej śmiałości, przywłaszczyli sobie taką władzę, że
na kształt rzymskich trybunów nie dopuszczają przejść żadnemu prawu, na które by się wprzód
nie zgodzili, grożąc że prawu zapadłemu bez ich zezwolenia szlachta posłuszną nie będzie,
dlatego król i senat chcąc co postanowić starają się zjednać wprzód na to przyzwolenie posłów,
którzy dawniej żadnego prawie nie mieli znaczenia. Do króla należy zwoływanie sejmów, lecz
gdyby w ważnych potrzebach krajowych złożyć go nie chciał, arcybiskup gnieźnieński po
bezskutecznym upomnieniu króla, sam ma prawo sejm zwołać. Na sejmach mówiono dawniej po
łacinie, od niejakiego czasu mówią po polsku.
' Sejmiki generalne, czyli tzw. generały, odbywały się w Korczynie dla Małopolski, w Kole dla
Wielkopolski, w Warszawie dla Mazowsza. Po unii lubelskiej 1569 r. sejmik generalny na Litwie
odbywał się w Wolkowysku lub Słonimiu.
46. Akt unii lubelskiej z 1569 r.
Cyt. za: Ustrój Polski w XVI~XV1H wieku, opracował W. Szczygielski. Teksty źródlowe do
nauki historii w szkole, zesz. 20, Warszawa 1960
W imię Pańskie. Amen. Ku wiecznej pamięci sprawy niżej opisanej. My, prałaci i panowie, rada
tak duchowna, jako świecka i posłowie ziemscy Korony Polskiej, na tym walnym a z pany
radami i posły i inszymi stany Wielkiego Księstwa Litewskiego spolnym lubelskim sejmie
będący (tu wyliczone nazwiska i tytuły), posłowie ziemscy, tak swemi, jako innych kolegów
swych na ten czas nie będących imieniem na ten to sejm walny koronny od wszech stanów a
wszego rycerstwa na sejmikach powiatowych województw i ziem przerzeczonych
99
obrani, a tu z zupełną, z dostateczną mocą i poruczeniem zupełnym przysłani, i wszytka insza
szlachta, obywatele Korony Polskiej tak tu w Lublinie będący, jako nie będący, których jednak
wszystkich chuć i wola do tych niżej opisanych rzeczy jest nam dobrze z sejmików
powiatowych, które ten Sejm walny lubelski uprzedzili, wiadoma, tak jakoby się też tu właśnie
imiona ich wszystkich włożyły i pieczęci zawiesiły.
1. Oznajmujemy tym to listem naszym wszem ninie i na potym będącym ludziom, do których
jedno wiadomości ten list nasz przydzie, iż my mając ustawicznie przed oczyma powinność
naszą przeciw ojczyźnie swej sławnej Koronie Polskiej, którejśmy wszystkę poczciwość,
ozdobę, pożytek pospolity a nawięcej umocnienie od niebezpieczeństwa tak wnętrznego, jako
zewnętrznego opatrzyć powinni, bacząc też przy tym i przed oczyma mając chwalebny a
obojemu narodowi barzo należny związek i społeczność, przez przodki swe niegdy z obywatelmi
na on czas Wielkiego Księstwa Litewskiego na wieczne czasy za spolnem a listownem obudwu
narodów zezwoleniem uczynioną i listy, pieczęciami, przysięgami, czciami obojej strony
umocnioną i przez niemały czas uprzejmością a statecznością obojej strony dzierzaną, lecz
potem za złemi a zawisnemi czasy niejako zatrudnioną, zawżdyśmy tak my, jako przodkowie
nasi o tem myślili i pany swe, tak sławnej pamięci Zygmunta, jako i szczęśliwie na ten czas
obiema narodom, polskiemu i litewskiemu, panującego pana a pana Zygmunta Augusta króle
polskie przez niemały czas upominali i prośbami naszemi do tego wiedli, aby nam z powinności
swej pańskiej a królewskiej jako zwierzchni a jedni obudwu narodów panowie do egzekuciej a
skutku tak spisów spolnych, jako innych praw i przywilejów naszych, które na ten związek i na
tę społeczność z pany i ziemiami Wielkiego Księstwa Litewskiego jeszcze od pradziada
JKMości, także i za Aleksandra króla, my z Wielkiem Księstwem Litewskiem mamy, z łaski a
zwierzchności swej dopomóc, a to, co się z tej społeczności wykroczyło, w swą rezę wstawić
raczyli zwiódłszy nas z pany radami i innemi stany Wielkiego Księstwa Litewskiego spoinie na
jedno miejsce do wykonania tej to chwalebnej a obojemu narodowi pożytecznej sprawy, jako o
tej sprawie uniej akta i konstytucje, deklaracje i recessy sejmów po te czasy będących jaśnie
omawiają. Jakoż jednak za łaską miłego Boga, który społeczność i jedność miłuje, a który
królestwa, państwa i rzeczypospolite po wszystkiem świecie w osobnej swojej opiece mieć
raczy, a za łaską też pana swego, szczęśliwie na ten czas nam panującego pana a pana Zygmunta
Augusta króla polskiego etc. wyżej mianowanego tośmy na koniec za uprzejmem staraniem
swym odzierzeli, iż przodkiem w Warszawie na sejmie roku tysiącznego pięćsetnego
sześćdziesiątego trzeciego złożonym, a potym w Parczewie roku tysiącznego pięćsetnego
sześćdziesiątego czwartego, zjechawszy się z stany Wielkiego Księstwa Litewskiego,
niemałyśmy wstępek do naprawienia tego to zjednoczenia i tej po części naruszonej uniej
uczynili, namawiając między sobą z oba stron i utwierdzając artykuły do tej uniej należące.
Które artykuły iż tam na on czas prze krótkość czasu
100
i prze insze gwałtowniejsze potrzeby rzeczypospolitej obojego narodu spolnemi spisy naszemi z
stany Wielkiego Księstwa Litewskiego warowane być nie mogły, przeto tego wolniejszego czasu
zjechawszy się na ten sejm spoiny do Lublina na dzień dwudziesty trzeci miesiąca grudnia w
roku przeszłym tysięcznego pięćsetnego sześćdziesiątego ósmego, przez JKMość za
zezwoleniem oboich rad polskich i litewskich złożony i do tego czasu jednostajnie dzierżany i
kontynuowany, takieśmy niżej opisane traktaty i namowy między sobą uczynili, któreśmy za
łaską bożą do tego końca i do tej konkluzjej za zgodnym i jednostajnem obojej strony
zezwoleniem i spolnem spisaniem, ni w czym nie derogując recessowi warszawskiemu i inszym
przywilejom, przywiedli. Z czego bądź Panu Bogu w Trójcy jedynemu chwała wieczna, a
królowi JMości z łaski bożej panu a panu Zygmuntowi Augustowi dzięka nieśmiertelna, zacnej
też Koronie Polskiej i Wielkiemu Księstwu Litewskiemu sława i ozdoba na wiekuiste czasy.
2. Naprzód, iż aczkolwiek były stare spisy przyjacielstwa, sprzymierzenia, pomnożenie i lepszy
sposób rzeczypospolitej, tak Korony Polskiej, jako i Wielkiego Księstwa Litewskiego czyniące
etc., wszakoż iż się nieco w nich widzi być różnego od dobrego i szczerego braterstwa dufania,
przeto dla mocniejszego spojenia spolnej i wzajemnej miłości braterskiej i w wiecznej obronie
obudwu państw społecznej, niewątpliwej wiary braterskiej, czasy wiecznemi ku chwale bożej,
JKMości, z wiecznem podziękowaniem godnej sławie i tychże obudwu nazacniej szych,
polskiego i litewskiego, narodów i też ku rozszerzeniu niezamierzonej i wiecznej czci, ozdobie,
okrasie, zmocnieniu, uczciwości, zacności i majestatu spolnego wiecznemu roszerzeniu, one
stare sprzymierzenia ponowili i umiarkowali w tym wszystkiem jako niżej opisano.
3. Iż już Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie jest jedno nierozdzielne i nieróżne
ciało, a także nieróżna, ale jedna spoina Rzeczpospolita, która się ze dwu państw i narodów w
jeden lud zniosła i spoiła.
4. A temu obojemu narodowi żeby już wiecznemi czasy jedna głowa, jeden pan i jeden król
spoiny rozkazowa!, który spolnemi głosy od Polaków i od Litwy obran, a miejsce obierania w
Polszcze, a potem na Królestwo Polskie pomazan i koronowan w Krakowie będzie, któremu
obieraniu wedla przywileju Aleksandrowego' niebytność której strony przeszkadzać nie ma,
albowiem powinnie et ex debito (z obowiązku) rady i wszystki stany Korony Polskiej i
Wielkiego Księstwa Litewskiego wzywane być mają. [...]
5. Obieranie i podnoszenie wielkiego księdza litewskiego, które przedtym osobno bywało w
Litwie, ale już tak ustało, żeby i znak żaden albo podobieństwo na potem nie beło, z którego by
się okazowało albo znaczyło podnoszenie albo inauguracja wielkiego księdza litewskiego. A iż
tytuł Wielkiego Księstwa Litewskiego i urzędy zostawają, tedy przy obieraniu i koronacjej ma
być zaraz obwołań królem polskiem i tenże wielkiem księdzem litewskiem, ruskiem, pruskiem,
mazowieckiem, żmodzkiem, kijowskiem, wołyńskiem, podlaskiem, inflandskiem.
101
6. Successio (następstwo) JKMości naturalis et haereditaria (naturalne i dziedziczne), jeśliby
JKMości i komukolwiek z przyczyny jakiejkolwiek w Księstwie Litewskiem służyła, nie ma już
wiecznemi czasy przeszkadzać tego społku i zjednoczenia obojga narodów i obieraniu spolnego
jednego pana, której JKMość Koronie wiecznemi czasy odstąpił, nie wątpiąc w tym i to też sobie
warując, żebyśmy ani samej osoby JKMości, ani potomstwa własnego, jeśliby JKMości, które
Pan Bóg dać raczył, nie zgołocili, ale żeby podciwe a stanowi jego przystojne od
Rzeczypospolitej opatrzenie miało, jeśliby na Królestwo nie było wzięte, a wszakoż nie czyniąc
żadnej dismembracjej koronnej, o czym w deklaracjej JKMości i w recesie sejmu walnego
warszawskiego dostateczniej jest opisano i obwarowano.
7. A przy koronacjej nowego króla mają być przez króla koronowanego poprzysiężone i zaraz
konfirmowane2 na jednem liście i jednemi słowy na wieczne czasy prawa, przywileje i wolności
poddanych wszystkich obojga narodów i państw tak złączonych.
8. Sejmy i rady ten obój naród ma zawżdy mieć wspólne koronne pod królem polskiem, panem
swym, i zasiadać tak panowie [litewscy] miedzy pany [koronnymi] osobami swemi, jako
posłowie [litewscy] między posły [koronnymi] i radzić o spolnych potrzebach tak na sejmie, jako
i bez sejmu, w Polszcze i w Litwie.
9. Też aby jedna strona drugiej była radą i pomocą, aby JKMość prawa, przywileje, tak wszem
ziemiam i narodom, tak Korony Polskiej, jako i Wielkiego Księstwa Litewskiego, i ziemiam do
nich należącym, wszelakiem pismem nadane przywileja i prawa od wszech przodków JKMości i
od JKMości samego, z dawnych czasów i od poczęcia uniej wszem wobec i każdemu z osobna
jakiemkolwiek sposobem nadane, i wolności, dostojeństwa, prerogatywy, urzędy wszystki
obojga narodu całe i nieporuszone zachował, wszystkie prawa, sądy, wysady, stany książęce i
familie slachecskie przerzeczonych narodów, uchwały sądowne z dawna do tego czasu zachować
każdemu stanu i mocnie, i nieporuszenie.
10. Przysięgi rad, dygnitarzów, urzędników starostw, narodu litewskiego i przedniej-szych
domów ludzi, którzy by je czynić mieli, przy mocy zostać mają, jakosmy też i sami sobie spoinie
tak przywilejmi, jako spolnym spisaniem na sejmie warszawskiem spolnym zostawili tym
wykładem, iż na potym wszystki takowe przysięgi królowi koronowanemu i Koronie Polskiej
czynione być mają, także około przysiąg trzymania spisków pospolitych zachować się ma i
statecznie sobie trzymać wedle przywileju Aleksandrowego.
11. Też we wszystkich przeciwnościach spoiną pomocą my obojego narodu prałaci, rady, barones
i wszystkie stany pomagać sobie mamy wszystkiemi siłami i możnościami, jako spolnej radzie
pożytecznie i potrzebnie będzie się zdało szczęśliwe i przeciwne rzeczy za spoinę rozumiejąc i
wiernie sobie pomagając. Foedera aut pacta [przymierza i układy] albo zmowy i przymierza z
postronnemi narody wedle spolnej zgody
102
warszawskiej na potem żadne czynione ani stanowione, żadni też posłowie, w rzeczach ważnych
do obcych stron posełani być nie mają, jedno za wiadomością i radą spoiną obydwu narodów, a
przymierza albo stanowienia z którymkolwiek narodem przedtym uczynione, które by były
szkodliwe której stronie, dzierżane być nie mają.
12. Moneta tak w Polsce, jako i w Litwie ma być za spoiną radą uniformis et aeąualis in pondere
et grano et numero peciarum et inscriptione monetę (jednostajna i równa co do wagi i zawartości
i liczby sztuk, i napisu na monecie), co ku skutkowi przywieść JKMość jest powinien i
potomkowie JKMości będą powinni.
13. Cła, myta wszystkie w Polsce i w Litwie, ziemskie i wodne, jakiemkolwiek imieniem
nazwane, tak królewskie, jako slachecskie, duchowne i miejsckie, JKMość znosić raczy, iżby już
ex nunc (od teraz) żadnego cła nie brano na potym wiecznych czasów od duchownych, od
świeckich ludzi slachecskiego stanu i od ich poddanych od rzeczy którychkolwiek własnej
roboty i wychowania, nie zakrywając myt kupieckich ani się zmawiając z kupcy ku szkodzie a
zatajeniu ceł z dawna zwykłych królewskich tak w Polsce, jako w Litwie.
14. Statuta i ustawy wszystkie, jakiekolwiek i z którejkolwiek przyczyny przeciw narodowi
polskiemu w Litwie ustawione i uchwalone około nabywania i dzierżenia imienia w Litwie
Polakowi, jakokolwiekby go kto dostał i dostawał chocia po żenię albo z wysługi, albo za
kupnem, darownym obyczajem, zamianą i którymkolwiek nabyciem wedla zwyczaju i prawa
pospolitego te wszystkie statuta aby żadnej mocy nie miały jako prawu, sprawiedliwości i też
spolnej braterskiej miłości i uniej a zjednoczeniu spolnemu przeciwne, ale aby wolno zawżdy
beło tak Polakowi w Litwie, jako Litwinowi w Polszcze każdym słusznem obyczajem dostawać
imienia i dzierżeć je wedle prawa, w którym leży ono imienie.
[...]
16. Sejmów innych żadnych osobnych stanom koronnym i litewskim król J[ego] M[ość] składać
nie będzie, jedno zawżdy spoinę sejmy temu obojemu narodowi, jako ciało jednemu w Polszcze
składać będzie, gdzie się J[ego] K[rólewskiej] M[oś]ci i radom koronnym i litewskim
najsłuszniej zdać będzie3.
' Chodzi o przywilej mielnicki z 1501 r.
2 Konfirmowane — zatwierdzone.
3 W XV i XVI w. sejmy odbywały się najczęściej w Piotrkowie, ale także w Krakowie, Lublinie,
Radomiu, Sandomierzu i innych miejscowościach. Począwszy od unii lubelskiej sejmy miały
miejsce najczęściej w Warszawie; dopiero na mocy konstytucji z 1673 r. co trzeci sejm miał
zbierać się w Grodnie.
47. Marcin Bielski o elekcji Henryka Walezego
Marcin Bielski', Kronika polska
Cyt. za: Polska za pierwszych królów elekcyjnych (1572-1586),
w świetle źródeł przedstawił H. Barycz.
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 33, Kraków 1928
Tegoż roku 1573 5 miesiąca kwietnia zjechały się wszystkie stany koronne, tak duchowne, jako i
świeckie, na dzień naznaczony elekcjej pod Warszawą u wsi Kamienia, gdzie ludzi taka wielkość
się najechała, że nie tylko w mieście, ale i po wsiach wszędzie okolicznych rozpostrzeć się nie
mogli, aż polem drudzy stali. Województwa wszystkie osobno się zjeżdżały: a miedzy nimi w
pośrodku rozbito namioty królewskie do obierania przyszłego króla [...].
Przesłuchawszy wszystkich poselstw do elekcjej swym porządkiem przystąpili. Senatorowie pod
namiotem królewskim wielkim (który w pośrodku był rozbity) wotowali: a rycerstwo wokoło po
swych województwach wszędzie się było rozeszło, gdzie także wojewodzie namioty rozbite na
to były. Wota2 wszystkich terminowano3 wszędzie, a potem je przez pewne osoby do jednego
Koła przed namiot królewski znaszano zewsząd i tamże je ucierali wszyscy między sobą i
zgadzali: a potem je w pośrzodek senatorów, którzy się też byli woty obeszli, pod namiot
królewski wnieśli. Kompetytorów4 acz wiele było, ale ci się na placu tylko ostali: Henryk brat
króla francuskiego, Ernest arcyksiążę rakuski, Jan III król szwedzki, moskiewski5. Piasta ani
wspomniano więcej, jako Jan Zamoyski starosta bełzki podał to, aby kogokolwiek mianują
królem, odjechał na naznaczone miejsce, a tam czekał i do elekcji nie należał. Także gdy
rycerstwo głosy swe zniosło z senatory, trzej się tylko kompetytorowie ostali, z których dano
każdemu w senacie patrony: Ernestowi arcyksiążęciu rakuskiemu Piotra Myszkowskiego,
biskupa płockiego, Henrykowi książęciu andegaweńskiemu, bratu króla francuskiego,
Stanisława Karnkows-kiego, biskupa kujawskiego, Janowi III, królowi szwedzkiemu, Mikołaja
Mieleckiego, wojewodę podolskiego, z których każdy swojego zalecał jako mógł najlepiej i
pożytki z nim podawał. Także gdy się raz i drugi obeszli wszyscy, przyszło do tego, że i liczbą
głosów i wielkością pożytków Henryk książę andegaweński [...] inne wszystkie przewyższał.
(Było to w sobotę, 9 maja. Część senatorów i szlachty różnowierczej w obawie przed
Henrykiem, którego uważano za sprawcę nocy św. Bartłomieja, zrobiła secesję do pobliskiej wsi
Grochowa i grożąc wyborem innego króla, starała się wymusić uznanie tolerancji religijnej. W
poniedziałek 11 maja, pod wieczór, wśród targów między przedstawicielem secesjonistów
Andrzejem Górką a arcybiskupem Uchańskim) [...] okrzyk się wielki stał, tak od tych, co w kole
siedzieli, jako i od tych, co wokoło stali, aż i po polu wszędzie od ufca do ufca krzyki szły, a
wszyscy: Henryk, Henryk, książę andegaweński — krzyczeli. A między nimi Mazurowie
najwięcej, którzy pospolitym
104
ruszeniem ruszyli byli pod Warszawę na tę elekcją, którym (zwłaszcza tym uboższym, co to z
kijem tylko przyszli) aż z kuchen biskupich i pańskich jeść dawano, co się żywić czym nie mieli,
mieszkając tam tak długi czas, a przedsię odejść od elekcjej nie chcieli i wojewodzie swemu, gdy
ich jednego czasu w tym żałował i wolnymi uczynić chciał, aby szli do domu, nałajali; a ci
najwięcej głosami swymi na książę andegaweńskiego zagęścili, acz go i wymówić dobrze nie
umieli i zwali gaweńskim książęciem, a Ernest inaczej u nich nie był jedno Rdest. Za tym
okrzykiem powstał ks. Arcybiskup i jął pytać obróciwszy się na tę i drugą stronę, kazali mu
mianować wszyscy Henryka książę andegaweńskiego królem polskim. Zawołali głosem
wielkim: wszyscy, wszyscy, i tak wszyscy po wszystkim polu wołali. A zatem też ks. Arcybiskup
nominował go. Zaczym dopiero wrzask, trzask, po polu wszędzie bębnów, trąb słychać było,
strzelanie z dział, co tak na godzinę prawie trwało. A potem wszyscy do miasta wskok na
koniech pobieżeli i do kościoła św. Jana weszli i tam “Te Deum laudamus" śpiewali. Wszędzie,
gdzieś pojrzał, radość była wielka ludzi. (Dopiero po zaprzysiężeniu przez posłów francuskich
paktów i konfederacji warszawskiej marszałek koronny Firlej, protestant, kazał obwołać
Henryka królem.)
1 Marcin Bielski (1495-1575) — kronikarz i poeta. Znany głównie jako autor Kroniki
wszystkiego świata, wydanej po raz pierwszy w Krakowie w 1551 r.
2 Wota — głosy.
' Terminowano — spisywano.
4 Kompetytorowie — ubiegający się o tron.
5 Chodzi o cara Moskwy Iwana IV Groźnego, ubiegającego się wówczas o tron polski.
48. Swiętosław Orzelski1 o elekcji Henryka Walezego
Świętosław Orzelski, Bezkrólewia ksiąg ośmioro, czyli Dzieje Polski od zgonu Zygmunta
Augusta roku 1572
aż do roku 1576,
wydał W. Spasowicz, tom I, Petersburg 1858
Dzień 5 kwietnia, jako uradzono na konwokacji, zszedł przystojnie na nabożeństwie podług
religijnego wyznania każdego z przytomnych. Każdy wzywał Pana Boga, aby kierował
umysłami i natchnął je zbawienną radą.
Nazajutrz Senatorowie i szlachta zeszli się do namiotu królewskiego za Wisłą na zachód pod
wsią Kamieniem, ogromnego i pięknie położonego budynku. Był to namiot okrągły, jak gmach
jaki wysoki i mogący ogrom ludzi w sobie pomieścić. Z czterech stron po bokach przytykały doń
cztery pomniejsze narożne namioty. Całą tę budowę opasywał z czterech stron parkan na kształt
muru rozciągniony i łączący się z czterema
105
wystającymi namiotami. Niedaleko od tego punktu rozpięte zostały w różnych miejscach
namioty dla wszytkich województw, dokąd schodziła się codziennie szlachta na narady, także
mnóstwo tych i innych zamieszkanych namiotów, przedstawiało widok szeroko rozstawionego
obozu.
W ten dzień szczęśliwie sejm zagajono. Szlachta obrała spomiędzy siebie po dziesięciu
deputatów od każdego województwa dla słuchania i zdania potem jej sprawy z mów poselskich;
wszystkie województwa liczyły mnóstwo ludzi, tylko poznańskie i kaliskie zdobyć się ledwo
mogły na dziesięć osób, tak że wszyscy z tych dwóch województw pełnili obowiązek
asystujących obradom, a nie było nikogo, komu by wypadało słuchać z obrad relacji.
' Swiętosław Orzelski (1549-1598) — pisarz i polityk kalwiński, poseł wielkopolski na sejm w
czasach Stefana Batorego, autor bardzo szczegółowego opisu wydarzeń z z lat 1572-1576.
49. Kompetytorów do korony polskiej commoda1 — z publicystyki pierwszego bezkrólewia w
Polsce
Cyt. za: Polska za pierwszych królów elekcyjnych (1572-1586)
Ernest2
Commoda (korzyści): 1. że zacny cesarski syn, 2. że czeski język rozumie. 3. że wino z Węgier
bez cła, 4. że ma być sto ślachciców (w) Wiedniu na nauce, 5. że ma być staranie o pokój (ze)
strony Prus, Inflant, o Bar i nawigacyą narewską.
Incommoda (szkody): 1. że pan młody, musiałby mieć gubernatory, 2. że z narodu niemieckiego,
nam zawżdy przeciwnego, 3. że bliski naród jego, wycisnąłby nas ode wszystkiego, 4. co się
innym dzieje, to jest Węgrom, Slęzakom, Czechom, stałoby się to i Lechom, 5. niepokój z
Turkiem, z Tatary, z Moskwą, z Wołochy, 6. morze także niewolne, jak i teraz, bo brzega swego
nie ma cesarz ani portu, a bez tego armata3, być nie może, 7. już by się Polakom nie nadziewać4
elekcyej, boby oni z nas sobie dziedzictwo uczynili [...].
Moskwa3
Commoda: 1. pokój dożywotny z nim samym, 2. język rozumie.
Incommoda: 1. wojna z Turki, z Tatary, z Niemcy, z Wołochy, boby on z pokojem nie siedział, 2.
morza byśmy przecie nie mieli, bo port narewski wielki jego klejnot, 3. tyraństwo a bestialitas
(okrucieństwo) wrodzona, 4. voluntatem suam pro legę didicit (wolę swą uważa za prawo), 5.
niesława a wieczna sromota nasza nade wszytko [...].
106
Piast"
Commoda: 1. język polski, 2. wiadomość rzeczy koronnych.
Incommoda: 1. wzgarda u królów postronnych, przyjaciel i nieprzyjaciel, 2. wielka trudność w
obieraniu jego: łacniej chwalić, niźli mianować, 3. skoro sowa zjastrzębieje, wyżej chce latać,
niż sokół, 4. chudoba: i tak korona ma za swe, wszak to na oko widzimy, zginęlibyśmy do gruntu
poborami7, 5. gdyby się nie oglądano, jedno na nas same, tedyby nas co żywo targało, dostałoby
się nas niedługo i komu innemu, 6. fakcja8 familiey królewskiey, ta by nas w niwecz obróciła,
nie pomogłyby żadne przysięgi i węzły, 7. wojna zewsząd, a doma defekt9.
Francuz
Commoda: 1. zacny królewic, dorosły, ćwiczony, waleczny, 2. obranie jego pokazałoby prawą
swobodę nasze, 3. musi nam być powolny prze11 dalekość przyjaciół swych, 4. mając armatę,
kosztem swym dominium maris (panowanie na morzu) nam wydźwignie i port nieprzyjacielski
skazi, 5. długów koronnych wypłacenie, 6. prowentów12 niemałych pewnie do Korony
przybędzie, 7. sto ślachciców do roku od roku w Krakowie albo w Paryżu in studiis et militia (na
studiach i w wojsku) sumptem jego ćwiczyć (się będzie), 8. pokój z Turkiem bo z nim foedera
(przymierza), jako i my, z Tatary, z Wołochy, z Niemcy, bo się na Turka, na Francuza i na nas
oględać muszą, 9. foedera (przymierza) i commercia (stosunki handlowe) wszelakie z
królestwem francuskim, 10. naród francuski (że) naszemu jest podobien we wszem, nemo negat
(nikt nie zaprzeczy), skąd i to niemałe7 commodum (korzyść) pana nam z obyczajami
podobnego i do wszytkich spraw naszych pochopnego.
Incommoda: 1. niepokój z Moskwą samym; ale ten łacno może być uskromion, gdy będzie dobra
głowa i swoje doma będzie, 2. język, ale łaciński i włoski urnie, o polski jemu łacno, gdy uźrzy,
że mu go będzie potrzeba.
' Commoda — korzyści dla ubiegających się o koronę polską.
2 Syn cesarza Maksymiliana II z domu Habsburgów.
3 Armata — tu: flota.
4 Nadziewać — spodziewać.
5 Iwan Groźny, car Moskwy.
6 Tak nazywano kandydatów krajowych.
7 Pobory — podatki.
8 Fakcja — stronnictwo.
9 Defekt — niedostatek, brak siły.
10 Henryk Walezjusz, brat króla francuskiego Karola IX.
1' Prze — przez.
12 Pro wenta — dochody.
107
50. Artykuły henrykowskie z 1573 r.
Cyt. za: Artykuły henrykowskie, opracował Z. Kaczmarczyk, Poznań 1946
My, Rady Stanu1, szlachta i rycerstwo królestwa Polskiego, narodów tak polskiego, jako i
litewskiego, niemniej z Rusi, Prus, Żmudzi, Mazowsza, Inflant, tudzież ze wszystkich innych
prowincji i ziem do tej Rzeczypospolitej należących, to sobie głównie niniejszym pismem, czyli
dyplomem, zastrzegamy, aby przyszły nasz książę i pan świeżo przez nas obrany był
obowiązanym dać nam przywilej, czyli pismo, przez które by niżej wyrażone artykuły
zawierające w sobie pewne nasze prawa i prerogatywy, zostały uznane i zatwierdzone, a to w
sposób następujący:
Henryk, z bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, ruski, praski, mazowiecki, żmudzki pan,
tudzież andegawski, Burbonu i Alvernii książę etc. Wiadomo czynimy niniejszym pismem, komu
o tym wiedzieć należy, wszystkim w ogóle i każdemu z osobna, radom, senatorom, szlachcie i
Stanom Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, Rusi, Prus, Mazowsza, Żmudzi,
Wołynia, Podlasia i innych posiadłości.
1. Iż za żywota naszego my i potomkowie nasi, królowie polscy i ciż, wielkie książęta Litewskie,
Ruskie, Mazowieckie, Żmudzkie, Kijowskie, Wołyńskie, Inflanckie i innych państw, nie mamy
mianować ani obierać jakiego, składać żadnym sposobem ani kształtem wymyślonym, króla, na
państwo sukcesora naszego sadzać, a to dlatego, aby zawdy wiecznymi czasy po zejściu naszym
i potomków naszych wolne obieranie zostało wszem stanom koronnym; dla czego i tytułu
dziedzica używać nie mamy ani potomkowie nasi, królowie polscy.
2. A iż w tej zacnej Koronie narodu polskiego i litewskiego, ruskiego, inflanckiego i innych
niemało jest różnowierstwa, przestrzegając na potem jakich sedycyj i tumultu, [...] warowali to
sobie niektórzy obywatele korony konfederacją osobliwą, że w tej mierze w sprawie religii mają
być w pokoju zachowani, którą my obiecujemy trzymać w pokoju czasy wiecznymi.
3. A w sprawach koronnych, które się dotykać będą osoby naszej i dostojeństwa naszego,
poselstw do krajów cudzych wysyłanych i cudzych także poselstw słuchania i odprawowania,
wojsk jakich albo żołnierzów zbierania albo przyjmowania, my i potomkowie nasi nic zaczynać i
czynić nie mamy bez rady rad koronnych obojga narodu, spraw sejmowi należących w niczym
nie naruszając [...].
4. O wojnie albo ruszeniu pospolitym nic zaczynać nie mamy mimo pozwolenie sejmowe
wszech stanów, ani za granice koronne obojga narodu rycerstwa koronnego wojennym
obyczajem wywodzić żadnym obyczajem ani prośbą naszą królewską, ani płaceniem pięciu
grzywien od włóczni, my i potomkowie nasi [...] nie mamy i słowem
108
naszym królewskim przyrzekamy. Wszakże jeślibyśmy za uchwałą sejmową ruszenie pospolite
uczynili, jednak nie dłużej dzierżeć mamy poddanych naszych na miejscu tam, kędy im wiciami
ostatecznymi, to jest listy wojennymi czas i miejsce naznaczymy, jeno dwie niedzieli. A
jeślibyśmy za pozwoleniem wszech stanów za granice poddane swe wywieść chcieli, [...] Nie
mamy ich dłużej trzymać na żołdzie [...] pięciu grzywien jedno ćwierć roku, rozdziału żadnego
na części wojsk tak wielkiego jak małego, między nimi nie czyniąc [...].
6. Co się też przytrafić może, iż między tak wiele senatorów sentencje, zdania i rozumienia mogą
być różne i nie na wszem zawdy zgodne w sprawach wszelakich, przeto my i potomkowie nasi
władzą swą nic konkludować nie mamy, ale się co pilniej starać, abyśmy wszystkie do jednej
przywieść mogli, [...], a które by prawom i wolnościom i swobodom wszystkim państwom
nadanym przeciwne nie byli.
7. Gdyż to jest rzecz pewna i dostateczna, iż sama osoba królewska tak wielkich państw
królestwa tego wszystkim sprawom zdołać nie może [...] przeto ustanawiamy i za wieczne prawo
mieć chcemy, aby każdego sejmu walnego naznaczeni i mianowani byli z rad koronnych osób 16
tak z Polski, jako i z Litwy i innych państw do Korony należących, [...] którzy by u nas
ustawicznie byli przestrzegając osoby dostojeństwa naszego i wolności pospolitej, bez której
rady i wiadomości nic my i potomkowie nasi czynić nie mamy ani będziem mogli w sprawach
potocznych (nie wzruszając nic sejmowych) [...].
9. Sejm walny koronny we dwie lecie najdalej być ma składan, a gdzie by tego była pilna a
gwałtowna potrzeba Rzeczypospolitej, tedy za radą panów Rad obojga państwa jako czas i
potrzeba Rzeczypospolitej przynosić będzie, powinni go składać będziem, a dłużej go dzierżyć
nie mamy, najdalej do sześciu niedziel. A przed takowymi sejmy w Polsce, wedle zwyczaju, a
Litwie wedle statutu Wielkiego Księstwa Litewskiego sejmiki powiatowe być mają, jako w Kole
i w Korczynie sejmik sławny bywa, także w Litwie i w Wołkowysku główny sejmik być ma; na
które sejmiki przez posły swe potrzeby przypadłe zwykłym obyczajem oznajmiać mają.
10. Obiecujemy też słowem swym królewskim, iż my i potomkowie nasi sygnetu żadnego
używać nie mamy ani pieczęci osobnej w sprawach Rzeczypospolitej należących, tak wewnątrz,
jako i zewnątrz, jedno koronnych pieczęci [...].
11. Urzędy koronne obojga narodu w całe zachowane być mają, [...] ludziom statecznym,
godnym i zasłużonym obojga narodu, a nie obcym, gdybykolwiek wakowały, powinni będą
dawać [...].
15. Korona Królestwa Polskiego ma być w koronnym skarbie krakowskim chowana przez pana
koronnego2, za pieczęciami i kluczami senatorów tych i kasztelana krakowskiego i trackiego,
którzy otwarzać nie mają, jeno za pozwoleniem spólnym Rad Koronnych i Stanów [...].
109
16. Sprawiedliwość pospolitą sądową kraje Korony Polskiej niektóre sobie zezwoliły ujmując ją
z osoby królewskiej; czego my im pozwalamy i hamować nie mamy [...].
17. Osobliwie to warujemy, iż podatków ani poborów żadnych w imionach naszych3,
królewskich i rad duchownych, także ceł nowych miast naszych w Polsce i Wielkim Księstwie
Litewskim i we wszystkich ziemiach naszych do Korony należących składać i postanawiać nie
mamy, bez zwolenia wszech stanów na sejmie walnym; ani też monopola rzeczy tych, które z
państw koronnych tak polskich, jako litewskich pochodzą, ustawiać i dopuszczać nie mamy.
18. A iż na małżeństwie naszym wiele Rzplitej należy, tedy obiecujemy i przyrzekamy za się i za
potomki nasze, króle polskie, nigdy nie stanowić ani przedsiębrać około małżeństw naszych
mimo wiadomości i przyzwolenia Rad Koronnych obojga narodu. [...].
20. To wszystko, co by jednokolwiek jeszcze wolności i praw swych stany koronnego obojego
narodu nam przy koronacji podali, przyjmujemy i przyjąć mamy poprzysiąc i utwierdzić i na
potomne czasy wiecznie trzymać, wypełniać powinni jesteśmy i obiecujemy pod wiarą i
przysięgą naszą jako słowem naszym, przyrzekamy, utwierdzamy, umacniamy na wieczne czasy.
21. A jeślibyśmy (czego Boże uchowaj) co przeciw prawom, wolnościom, artykułom,
kondycjom wykroczyli albo czego nie wypełnili, tedy obywatele koronni obojga narodu od
posłuszeństwa i wiary nam powinnej wolne czyniemy i panowania.
Stanowiono i pisano to wszystko przez Rady Koronne obojga narodu, rycerstwo
1 stany wszech państw do Korony należących, na sejmie elekcyjnym pospolitym pod Warszawą,
przy wsi Kamieniu, dnia dwunastego miesiąca maja roku Bożego 1573.
' W rzeczywistości chodzi o Rady Senatu.
2 Chodzi o podskarbiego.
3 Tu: w dobrach naszych.
51. Pacta conventa Henryka Walezego
Cyt. za: M. Bielski, Kronika polska, wydał K.J. Turowski, tom II, Sanok 1856
1. Aby były pewne pakta między Koroną Polską a Królestwem Francuskim.
2. Aby król francuski na wojnę moskiewską 4 tysiące Gwaskonów' posłał i na sześć miesięcy
żołd im zapłacił, a król potem, żeby im z skrzynki swej zapłacił.
3. Aby król kosztem swym na morzu armatę chował i narwickiej nawigacyjej2 zabronił.
4. Aby naszym kupcom wolno było jeździć do Francji na jaki nowy zawołany jarmark, a stamtąd
do Aleksandrii równo z kupcami francuskimi.
110
5. Aby król do Korony z państw swych powinien był wnaszać na każdy rok czterykroć sto
tysiący i pięćdziesiąt tysięcy złotych.
6. Aby wszystkie długi królewskie i Rzplitej popłacił, połowicę przyjechawszy do Korony, a
drugą połowicę we dwie lecie.
7. Aby Akademię Krakowską restaurował i ludzie uczone w niej kosztem swym chował.
8. Aby przynajmniej sto szlachciców polskich kosztem swym w akademiej paryskiej
wychowywał, aby też połowicę drugą na dworze królów i książąt postronnych.
9. Aby tu cudzoziemców żadnych król nie chował, a te co by z nim przyjechali, żeby precz
odesłał, zapłaciwszy im z skrzynki swej, którym żadnych dzierżaw i urzędów żeby nie dawał,
tylko wedle praw koronnych.
A na ostatek, aby im3 prawa wszystkie poprzysiągł tak, jako mu na piśmie przysięga od
wszystkich stanów zgodnie będzie podana a osobno od stanów świeckich ze strony
konfederacyjej.
Co wszystko posłowie imieniem króla francuskiego4 i Henryka brata jego poprzysięgli. A
dopiero Firlej5, wojewoda krakowski, kazał obwołać, jako marszałek koronny, króla.
1 Piechoty gaskońskiej (francuskiej).
2 Zamknięcie żeglugi narewskiej (szlak handlowy na Morzu Bałtyckim do portu Narwy). Narwa
od czasu zdobycia jej przez Iwana Groźnego w 1558 r. stalą się głównym portem zaopatrującym
Moskwę w broń i wojsko.
3 Im — tzn. szlachcie; chodzi o konfederację warszawską.
4 Chodzi o Karola IX (1550-1574) — króla Francji od 1560 r. Podjął on walkę z hugenotami;
przyzwolił na ich masakrę (noc św. Bartłomieja).
5 Jan Firlej (ok. 1521-1574) — marszałek wielki koronny, wojewoda krakowski.
52. Uniwersał1 króla Stefana Batorego
o utworzeniu piechoty wybranieckiej z 1578 r.
Cyt. za: Polska sztuka wojenna w latach 1563-1647,
opracował Z. Spieralski i J. Wimmer,
Wypisy źródłowe do historii polskiej sztuki wojennej, zesz. 5, Warszawa 1961
Stefan, z Bożej łaski król polski, etc.
Wszem wobec i każdemu z osobna, starostom i dzierżawcom wsi naszych królewskich, jako też
poddanym naszym i wszystkim innym, którym by to wiedzieć należało, uprzejmie i wiernie nam
miłym, łaskę naszą królewską oznajmujemy.
Iż na przeszłym warszawskim sejmie uchwalona jest konstytucja wedle opatrzenia ludzi
pieszych na potrzeby wojenne, tak z miasteczek, jako i wsi królewskich, wedle słusznej liczby
łanów2, tedy teraz na mocy tej konstytucji posyłamy urodzonego3 Mroczka do województwa
sandomierskiego do postanowienia takowej piechoty. A to tym sposobem, że we wszystkich
wsiach naszych tenże urodzony
111
Mroczek ma obrad i postanowić z każdych 20 łanów jednego człowieka, który by się nam do
tego oświadczył dobrowolnie, śmielszego i dostatniej szego od innych, a takowy od tego czasu
ma być i będzie wolen od wszelakich powinności naszych [...].
Powinność takowego pieszego będzie ta: w każdą ćwierć roku do rotmistrza swego albo
porucznika jego, na miejsce oznajmione stawić się do lustracji z rusznicą swą dobrze
narządzoną, szablą, siekierką i barwą4 taką, jaką mu rotmistrz albo porucznik naznaczyli, z
inszymi pieszymi podobną. Proch też swój i ołów ma mieć. [...] A kiedy nam potrzeba będzie
wywieść tę piechotę do wojska naszego, tedy my żołd jej płacić będziemy po równo z drugimi
pieszymi.
1 Uniwersał — w dawnej Polsce początkowo list królewski do narodu dotyczący ważnych
spraw, rozsyłany do wszystkich województw; później nazywano tak akty prawne ogłaszane
publicznie.
2 Łan — dawna miara powierzchni, oznaczająca obszar ziemi uprawnej potrzebnej do
wyżywienia rodziny; w różnych okresach obejmował powierzchnie ok. 16,7-17,5 ha (łan mały)
lub ok. 22,6-25,8 ha (łan duży).
3 Urodzony — tu oznacza szlachcica.
4 Barwa — mundur.
53. Konstytucja sejmu warszawskiego
o utworzeniu Trybunału Koronnego z 1578 r.
Cyt. za: Wybór tekstów źródłowych z historii państwa i prawa polskiego
Stefan, z łaski Bożej, Król Polski, Wielki Książę Litewski, Ruski, Pruski, Mazowiecki, Żmudzki,
Inflancki, Wołyński, Podlaski, Kijowski i Siedmiogrodzki etc [...].
2. W każdym województwie i Ziemi, na tym miejscu, gdzie wedle starego zwyczaju obierają
osoby sądowe: naznaczamy authoritatae praesentis Conventus (powagą niniejszego Sejmu) dzień
i czas, to jest, pierwszy poniedziałek po narodzeniu P. Marii' w tym niniejszym roku, a po tym na
każdy rok tegoż czasu do obierania Sędziów do sądów Judiciorum generalium ordinariorum
Tribunalis Regni (sądów generalnych zwyczajnych Trybunału Koronnego) [...].
3. Na których sejmikach wyżej mianowanych, każde województwo obrać spoinie ma, i będzie
powinno, między sobą osobę jedną godną, bogobojną, cnotliwą, prawa i zwyczajów sądowych
onego kraju umiejętną, osiadłą. A z województw większych, to jest: Poznańskiego,
Sandomierskiego, Kaliskiego, Płockiego po dwu, [...] z Mazowieckiego trzy, pro hac vice tantum
(jedynie na ten raz), a po tym po dwa [...]. A tych sędziów obieranie ma być, kogokolwiek
godnego być najdą. [...]
4. Ciż obrani sędziowie do drugich tylko sądów trwać mają, a inni na ich miejsce [...] obierani
być mają, czasu i dnia obierania tych sędziów wyżej oznaczonego. A żaden z elektorów powtóre
na sądy nie ma być obran do lat czterech, oprócz tego,
112
gdzie by się w którym województwie na tegoż wszyscy [...] zgodzili, a iżby się tego podjął,
uprosili.
5. Item, jeśliby też w którym województwie dla którejkolwiek przyczyny elekcja nie doszła albo
śmierć [...] którego elekta zaskoczyła: z inszych województw obrani sędziowie akcje onegoż
województwa odprawować będą [...].
7. Sądzić mają sprawiedliwie z regestru po województwach jako wotują nie odstrzelając2 się od
prawa pospolitego, jakiego która Ziemia używa, Boga i sprawiedliwość jego świętą przed
oczyma mając. A sędziowie dekret ex scripto (na piśmie) ferować mają [...]. A gdzie by się trafiła
różność albo też paritas votorum (równość głosów) mają raz, dwa, trzy znowu per vota (przez
głosowanie) puścić i przy tej stronie konkluzja zostawać ma, która za sobą dowodów prawnych
więcej będzie miała, a po tym major pars (większa część) konkludować ma. A iż wszystkie
panów duchownych, [...] (sprawy z mocy apelacji) przed tymże Trybunałem podług prawa
pospolitego od-prawowane być mają. Przeto [...] panowie duchowni, sześć duchownych sędziów
sami z pośrodku siebie obrać mają [...], z którymi do tychże tylko akcji duchownych, sześć
świeckich [...] sędziów [...] przysądzeni być i te kauzy3 sądzić mają. [...]
8. Sądzić mają causas omnes et singulas (sprawy wszystkie i pojedyncze) od Sądów Ziemskich,
Grodzkich, Podkomorskich, Kommisarskich, Wiecowych, [...] (w sprawach o podział dóbr), [...]
(mocje, apelacje, remisje, limitacje)4 i wszystkie insze generaliter (w ogóle) którekolwiek na
sejm abo za dworem naszym Królewskim, [...] tak ze strony urzędów, jak i na urzędy z powodu
niewykonania egzekucji dekretu [...] oraz innych krzywd przez sądy lub urzędy starościńskie i
ich urzędników wyrządzonych przy wymiarze sprawiedliwości. [...]
9. [...] (Z wyjątkiem spraw czysto kryminalnych), które sądowi naszemu na sejmie należeć mają.
[...] z wyjątkiem także spraw skarbu według konstytucji z lat 1562 i 1567 oraz wykupu dóbr
królewskich (które sądowi naszemu zostawujemy) [...].
15. Przed który to sąd osoba żadna [...] (jakiegokolwiek dostojeństwa i godności) która by akcji
prawnej nie miała, chodzić nie ma. A kogo z regestru zawołają jego, nie z żadnym tumultem do
sprawy swej przystąpić, i do gmachu wchodzić ma, tylko samoczwart [...] to jest sam z
prokuratorem5, a dwa przyjaciele. A jeśliby który upornie wszedł abo napomniany wynijść nie
chciał, abo w domu sądowym wołanie czynił, tedy ma być na nim skazana [...] (podwójna kara
14 grzywien), którą zaraz [...] (pod wtórną podobną karą) nie odchodząc od sądu, sądowi
położyć powinien będzie
[...]•
16. Item. Żaden tak na sejmik ku obieraniu sędziów, jako i na miejsce, gdzie sądy będą
sprawowane, aby nie śmiał przyjeżdżać i przychodzić zbrojnie i z żadnymi innymi broniami,
okrom miecza, korda, szabli, szpady. A kto by śmiał z strzelbą abo z jaką inszą bronią [...]
przyjechać, abo z nią chodzić, aby 50 grzywien winą był karan [...] nie
113
odchodząc od sądu, abo od sejmiku [...] [pod karą 14 grzywien]; a jeśliby temere (zuchwale)
odszedł, tedy ma być odesłań na exekucyją wedle prawa [...] (do starosty). [...]
22. Starostowie i urzędnicy ich, wszelkie dekreta powinni wedle prawa exequować, [...] (pod
karami oznaczonymi w statucie).
23. Ciż sędziowie, od każdego dekretu, za kim wynijdzie, po piętnaście groszy brać mają, a od
extraktów płacenie ma być wedle statutu. A panowie duchowni deputatom swoim opatrzenie dać
mają.
1 Dzień Święta Narodzenia P. Marii przypadał na 8 września.
2 Zgodnie z hierarchią głosowania posłów z poszczególnych województw w sejmie.
3 Tu: sprawy.
4 Skargi, odwołania się, odroczenia, zawieszenia itd.
5 Prokuratorem nazywano wówczas obrońcę.
54. Bernardo Yannozzi1 o Janie Zamoyskim i jego rezydencji
Cyt. za: Osłabienie wtadzy monarszej w Polsce (1587-1607),
w świetle źródeł przedstawił S. Kot.
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 34, Kraków 1929
P. Kanclerz jest to mąż roztropny, rozważny i bardzo biegły, z wielką mówi uwagą i znać, że się
zastanawia nad tym, co mówi, a przeto z wolna odpowiada, lecz można widzieć na nim
poruszenie, gdy wpadnie na materią mniej dla siebie przyjemną. Zwykle z cudzoziemcami
rozmawia po łacinie, lubo z łatwością tłumaczy się w pięciu lub sześciu językach. Bardzo lubi
naród włoski i zwykł mówić: Patavium virum me fecit (Padwa człowiekiem mnie zrobiła),
dlatego że się uczył w Padwie, i tam był rektorem. Dość chętnie słyszy swe pochwały, lecz
wszystko przyjmuje z skromnością: słowem, zawsze postępuje sobie z powagą iście senatorską.
Wzrost jego jest wyższy niż mierny, postać piękna i rześka, twarz okrągła, rumiana, wesoła, przy
tym bardzo poważna. I lubo powiada, że nie ma więcej nad lat pięćdziesiąt pięć, jednakowoż
włosy i broda, którą goli, zupełnie są siwe. Ubiera się z ruska, płaszcz, czyli ferezja, z szkarłatu
długa po kostki; żupan miał z adamaszku karmazynowego. Ten ubiór odmienia co do materii
podług pory roku, który zawsze jeden zachowuje. Buty nosi podkute po polsku, zawsze szabla
przy boku, a kandżar za pasem. Mówiąc, miał prawie zawsze głowę odkrytą i nie często patrzy w
oczy temu, z kim mówi. Dał mi czas przełożyć sobie całe moje poselstwo i słuchał z największą
cierpliwością do końca i bez najmniejszego przerwania. A ile razy było wspomnienie imienia
papieża lub króla polskiego, tyle razy zdejmował czapkę, a jeżeli miał głowę odkrytą, podniósł
się nieco z krzesła, schylając głowę...
Powaga i nadzwyczajna władza kanclerza stąd pochodzi, iż oprócz dostojności kanclerza
wielkiego, sprawuje razem urząd hetmana i najwyższego wojsk wodza.
114
Połączył te dwa urzędy w jednej osobie zeszły król polski Stefan Batory, a znając doskonale
wysokie przymioty Zamojskiego2, zaślubił go z synowicą [bratanicą] swoją3. Lecz zapewniają,
że po jego śmierci dwie te dostojności rozłączone zostaną, ze względu na ważność i
niebezpieczeństwo w jednych rękach połączenia władz tak wysokich...
Miasto Zamość założył p. Kanclerz z powodu, że się w tej okolicy urodził [...]. Zaczął stawiać to
miasto w roku 1581 i już dzisiaj liczy do czterechset domów, po większej części z włoska
budowanych. Miasto formuje czworogran, ma rynek obszerny, otoczony kształtnemi
podsieniami, w których znajdują się sklepy z różnemi towarami. Murują teraz kościół wspaniały
i piękny wewnątrz i zewnątrz dobrze ozdobiony... Ten kościół będzie kollegiatą, jest hojnie
opatrzony i już kosztownymi sprzętami kościelnemi, zbogacony został, pod tytułem S. Tomasza
Apostoła, do którego Świętego (powiadał mi pan kanclerz) cały dom jego szczególne ma
nabożeństwo [...].
Wystawił i założył Akademię, w której prócz teologii, do wszystkich nauk są profesorowie. Przy
niej jest zgromadzenie zwane alumni, gdzie znaczna liczba wybranej młodzieży ubogiej kosztem
tego pana jest utrzymywana. Widać w nich bystrość i można mieć nadzieję, że wyrosną na
dzielnych mężów. Często ich odwiedza, sam się ich zapytuje i niespodzianie na egzamina
schodzi. Częstokroć grać im każe reprezentacje teatralne, wyjęte po większej części z historii
rzymskiej. Podaje im się tylko temat, do którego sami akcję i układ rozmowy stosować powinni
w łacińskim języku.
Jest też w Zamościu twierdza obszerna, ozdobna, rozważnie stawiana i lubo w równinie, mocno
obwarowana, lecz nade wszystko w liczny rynsztunek dobrze opatrzona...
Ma wielkie i piękne stajnie, w nich konie kosztowne i dzielne, między któremi widziałem ośm
neapolitańskich, kilkanaście tureckich, wiele innych, bądź maneżowych, bądź biegunowych i do
pola. W innej stajni są konie wierzchowe, w innej cugowe i wozowe, w tych stajniach widziałem
konia dzikiego i łosia [...].
Kazał wystawić bibliotekę bardzo dobrze urządzoną, znaczną, ksiąg zwłaszcza w językach
greckim i germańskim; znajdują się przy tym rzadkie i ciekawe manuskrypta. Te księgi nie były
ułożone: widziałem je w skrzyniach, jest ich liczba niemała i w pięknej oprawie.
Czas, od interesów zbywający, poświęca czytaniu i pisaniu. Chwali znanego Alda Manuzia4,
którego był uczniem w Padwie, dobrze wspomina Sigoniusa5, pod którym napisał książkę w
łacińskim języku, bardzo szacowną, pod tytułem De Senatu et senatore Romano (O senacie i
senatorze rzymskim). Krytykuje Korneliusza Tacyta6 z powodu, że więcej złego niż dobrego w
swych pismach nauczał. Z tym wszystkim w mowie często go cytuje, znać, że doskonale posiada
tego autora i w czasie odpowiednim umie go użyć. Machiavella ma za pisarza zbyt w poglądach
swobodnego.
Nie bardzo jest przychylny jezuitom, już to, że ksiądz Possevin7 pisząc o Moskwie,
115
źle wspominał Polaków, już to, że w swoim mniemaniu ma ich za zbyt wykrętnych polityków.
Mówią, że kanclerz w samej gotowiźnie rachuje do miliona czerwonych złotych, żyje okazale, i
nie tylko po pańsku, lecz prawie po królewsku. Utrzymuje dwoistą gwardię nadworną. Ma
kapelę sławną z muzyków i śpiewaków, ta zawsze gra przy stole. Na dworze swoim mieści wiele
szlachty oraz kilkunastu paziów.
' Bernardo Yannozzi — sekretarz nuncjusza papieskiego Gaetaniego. Bawiąc z polecenia
nuncjusza dwukrotnie w 1596 r. w Zamościu w sprawie utworzenia ligi przeciwko Turkom
pozostawił relację o wielkim kanclerzu i jego rezydencji.
2 Autor używa niepoprawnej pisowni nazwiska.
1 Żoną Zamoyskiego była Gryzelda z Batorych (zm. w 1590 r.).
4 Aldo Manuzio — słynny filolog włoski, przebywał w Wenecji. Zamoyski tylko korespondował
z nim, ale nie znał go osobiście.
5 Karol Sigonius — uczony, filolog i historyk, był profesorem najpierw w Padwie, a później w
Bolonii.
6 Korneliusz Tacyt — historyk rzymski.
7 Antonio Possevino (1533-1611) —jezuita włoski, bawił dłuższy czas na dworze Stefana
Batorego w charakterze nuncjusza i wziął udział w rokowaniach pokojowych miedzy Moskwą a
Polską w Jamie Zapolskim w 1582 r. Z podróży do Polski i Moskwy sporządził relację pt.
Moscovia.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Jaką pozycję zajmował monarcha w systemie władzy po 1505 r.? Jaka była struktura sejmu
walnego? Odtwórz zmiany w uprawnieniach obu izb parlamentu polskiego w świetle konstytucji
“Nihil novi". Jakie warunki były odtąd niezbędne do stanowienia prawa? Które decyzje
pozostały w wyłącznej gestii sejmu walnego? Kto zwyciężył w walce o zmianę modelu
parlamentaryzmu polskiego: szlachta czy możnowładztwo? Dlaczego? [Posłuż się tekstem nr 41]
• Jakie postulaty zawierał szlachecki program egzekucji dóbr? W czyją pozycję godził zapis o
rewizji nadań i zwrocie dóbr królewskich oraz niełączeniu stanowisk? Co świadczy o dążeniach
do przekształcenia domeny królewskiej w dobra państwowe? [43]
• Oceń znaczenie ustawy uchylającej egzekucję starościńską wyroków sądów duchownych. [44]
• Przedstaw procedurę obrad parlamentu. Jak zwoływano sejm? Według jakiej hierarchii
zabierali głosy biskupi? Kiedy wypowiadali się posłowie? Jakie osobliwości ustroju
Rzeczypospolitej odzwierciedlają relacje? Które z informacji umieszczonych w tekście są
błędne? [45]
• Odtwórz i oceń stosunek autorów relacji wobec zmian, które zapewniły równoprawność bu izb
parlamentu. Zwróć uwagę na ich argumentację i polityczną koneksję? [45]
• Zinterpretuj akt unii lubelskiej i porównaj z unią w Horodle (tekst w I tomie źródeł). Jakich
zmian dokonano we wzajemnych związkach Litwy i Korony? Czy w tym związku obie strony
były równoprawne? W jaki sposób miała się wyrażać jedność na zewnątrz i suwerenność
wewnątrz? Które postanowienia zadecydowały o przekształceniu związku personalno-
dynastycznego w związek państwowy? [46]
• Z kogo składała się piechota wybraniecka? Kto ją wyposażał? Czy jej powołanie było zgodne z
duchem programu egzekucyjnego? Dlaczego? [52]
• Oceń zmiany w strukturze sądownictwa stanowego w wyniku powołania Trybunału
Koronnego. Czyje prawa ograniczał Trybunał? Oceń decyzję o powołaniu tej instytucji. [53]
• Jakie były rodzaje osobistych zabezpieczeń elekta? Czy pacta conventa stworzyły pole
117
do ingerencji w życie osobiste króla? Zestaw zobowiązania osobiste Henryka Walezego z
praktyką jego rządów. Sformułuj wnioski [47, 48]
• Odtwórz prerogatywy sejmu oraz prawa i wolności szlacheckie w artykułach henrykowskich.
Jakie warunki stawiano królowi? W jaki sposób udało się zabezpieczyć szlachcie przed zmianą
ustroju? [50]
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (rozprawka, esej, analiza
porównawcza)
• Między monarchią stanową a demokracją szlachecką. Rzeczpospolita Polska w XVI w.
• Szlachecki program egzekucji dóbr — cele, realizacja, efekty.
• Polska i Litwa w XVI w.
s
• Źródła siły i potęgi państwa polsko-litewskiego na przełomie XVI i XVII w.
• Miejsce sejmu w ustroju Rzeczypospolitej polsko-litewskiej.
K n;
K
łai
Ta
No Że
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Król Aleksander Jagiellończyk (1501-1506), polując w lasach litewskich, spotkał leśniczego,
który jakoby liczył sobie 120 lat, a był silny i krzepki:
— Czy chorowałeś kiedy? — zapytał go słabowity król.
— Nigdy, Najjaśniejszy Panie — odrzekł starzec — nie bawiła u mnie choroba, bo wygody nie
miała.
Pewien magnat, chcąc zostać kanclerzem, rzekł do króla Zygmunta I Starego, pragnąc go
wybadać:
— Ludzie plotą, że mam zostać kanclerzem. A król na to:
— Nie turbuj się waszmość, czego to ludzie nie plotą!
Kiedy królowi Zygmuntowi Staremu w czasie choroby przystawiano pijawki, Stańczykowi
nasunęła się uwaga:
— Są to najprawdziwsi dworzanie i przyjaciele króla jegomości.
Kiedy król Stefan Batory wypominał jednemu z dostojników duchownych, że nie zna łaciny,
chociaż jest biskupem, ten natychmiast odparował:
— Miłościwy Panie, jeszcze dziwniejszy jest król polski nie mówiący po polsku.
Takie zwykły być Rzeczypospolite, jakie są obyczaje i wykształcenie obywateli. Jan Zamojski
Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi. Jan Kochanowski
Wielcy złodzieje małe wiesza. Biernat z Lublina
Rozdział IV
Reformacja i reforma katolicka w XVI-XVII w.
Materiały źródłowe
55. Tezy Marcina Lutra1 z 1517 r.
Cyt. za: Odrodzenie i reformacja
1. Pan i nauczyciel nasz, Jezus Chrystus, mówiąc “Pokutę czyńcie" itd. (Mt. 4, 17), chciał, by
całe życie wiernych było pokutą.
2. Słowa “pokuta" nie można odnosić do pokuty sakramentalnej (to jest spowiedzi i
zadośćuczynienia), która odbywa się za pomocą posługi kapłanów.
3. Słowo to oznacza jednakże nie samą tylko pokutę wewnętrzną, bo przecież nie ma pokuty
wewnętrznej, jeśli nie praktykuje się zarazem różnego rodzaju zewnętrznych umartwień ciała.
4. Trwa przeto kara dopóty, dopóki trwa nienawiść do siebie (czyli prawdziwa pokuta
wewnętrzna), to jest aż do chwili wejścia do królestwa niebieskiego.
5. Papież nie chce i nie może dopuszczać żadnych kar prócz tych, które nałożył wedle własnego
osądu lub na podstawie kanonów.
6. Papież nie może odpuścić żadnej winy inaczej, jak tylko ogłaszając i uznając, że wina została
odpuszczona przez Boga, albo też odpuszcza winę [...].
20. A zatem papież mówiąc o całkowitym odpuszczeniu wszystkich kar, nie ma na myśli po
prostu wszystkich kar, lecz te jedynie, które sam nałożył.
21. Mylą się więc ci kaznodzieje odpustów2, którzy twierdzą, że przez odpusty papieża człowiek
zostaje uwolniony od wszelkich kar i zbawiony.
22. Nie odpuszcza zaiste papież duszom w czyśćcu żadnej kary, które miały według kanonów
ponieść w tym życiu.
23. Jeżeli jest możliwe udzielenie komuś odpuszczenia wszystkich w ogóle kar, to niewątpliwie
otrzymać je mogą tylko najdoskonalsi, a zatem bardzo nieliczni.
24. Zwodzi się zatem większość ludu, głosząc ową dla wszystkich bez różnicy przeznaczoną
wspaniałą obietnicę zwolnienia od kary.
25. Jaką władzę, biorąc ogólnie, posiada papież nad czyśćcem, taką samą, biorąc szczegółowo,
posiada każdy biskup i duszpasterz w swojej diecezji i parafii.
26. Bardzo dobrze czyni papież dając duszom odpuszczenie nie na mocy władzy nad kluczami
(bo tej nie posiada w ogóle), lecz na drodze wstawiennictwa.
27. Wysoko stawiają człowieka ci, którzy twierdzą, że dusza ulatuje natychmiast, gdy tylko
zadźwięczy moneta wrzucona do puszki.
28. Jest rzeczą pewną, iż dźwięk monety wrzuconej do puszki może powiększyć zyski i wzmóc
chciwość, lecz wstawiennictwo Kościoła uzależnione jest wyłącznie od woli Bożej.
123
29. Kto wie, czy wszystkie dusze w czyśćcu chcą być odpuszczone, jak to na przykład było
podobno ze św. Sewerynem i Paschalisem.
30. Nikt nie jest pewien szczerości swej skruchy, a tym bardziej osiągnięcia pełnego
odpuszczenia grzechów.
31. Jak do rzadkości należy człowiek szczerze czyniący pokutę, tak samo rzadko trafia się na
człowieka, który ze szczerego serca kupuje odpusty; jest to zatem istotnie rzecz niezmiernie
rzadka.
32. Potępieni zostaną na wieki wraz ze swymi mistrzami ci, którzy wierzą, iż listy odpustowe
zabezpieczą im zbawienie.
33. Strzec się należy szczególnie tych, którzy twierdzą, że papieskie odpusty są owym
bezcennym darem, dzięki któremu człowiek zostaje pojednany z Bogiem.
34. Owe bowiem odpusty odnoszą się tylko do ustanowionych przez człowieka kar
zadośćuczynienia w sakramencie pokuty. [...]
52. Próżna jest wiara w zbawienie przez listy odpustowe, nawet gdyby pełnomocnik (sprzedaży
odpustów) albo sam papież dał za nie w zastaw swą duszę.
53. Wrogami Chrystusa i papieża są ci, którzy by móc ogłaszać wiadomości o odpustach,
nakazują, aby w innych kościołach zamilkło całkowicie słowo boże.
54. Krzywdę wyrządza się słowu bożemu, jeśli w tym samym kazaniu tyle samo, a nawet więcej
mówi się o odpustach niż o słowie bożym.
55. Musi papież uświadomić sobie, że jeśli odpusty (rzecz najmniejszej wagi) sławi się bijąc w
jeden dzwon w czasie jednej procesji i jednego nabożeństwa, to ewangelię (rzecz największej
wagi) należy głosić wśród bicia stu dzwonów, w czasie stu procesji i stu nabożeństw.
56. Skarby Kościoła, z których papież czerpie rozdając odpusty, nie są dokładnie wymienione
ani podane do wiadomości ludu Chrystusowego.
57. Pewną jest rzeczą, iż nie są one doczesne, ponieważ wielu z owych kaznodziei nie wydaje
ich tak łatwo, lecz tylko zbiera.
58. Nie są to też zasługi Chrystusa ani świętych, ponieważ to bez mocy papieża sprowadzają
zawsze łaskę dla człowieka wewnętrznego, a dla zewnętrznego krzyż, śmierć i piekło.
x
59. Święty Wawrzyniec powiedział, że skarbem Kościoła są jego ubodzy, lecz mówiąc to użył
tego wyrazu w jego ówczesnym znaczeniu.
60. Z całą pewnością twierdzimy, że klucze (przez zasługę Chrystusa powierzone) są owym
skarbem Kościoła.
61. Jest bowiem rzeczą jasną, że sama władza papieża wystarcza do odpuszczenia kar i
grzechów.
62. Prawdziwym skarbem Kościoła jest przenajświętsza ewangelia chwały i łaski bożej.
63. Ten zaś skarb budzi słusznie głęboką nienawiść, ponieważ pierwszych czyni ostatnimi.
124
64. Skarb zaś odpustów słusznie otoczony jest tak wielką życzliwością, ponieważ ostatnich czyni
pierwszymi.
65. A zatem skarby ewangeliczne są sieciami, w które łowiono kiedyś ludzi chciwych bogactw.
66. Skarby odpustów są sieciami, w które dziś łowi się bogactwa ludzi.
67. Odpusty, okrzyczane przez kaznodziejów jako największe łaski, można istotnie tak
pojmować, ale tylko mając na myśli pomnażanie zysków.
68. Jednakże nie nadają się one bynajmniej do pomnażania łaski bożej i czci dla krzyża. [...]
82. Dlaczego jednak papież nie uwalnia wszystkich dusz z czyśćca z przyczyny
najświętszej miłości i najwyższej potrzeby dusz, co byłoby rzeczą najsprawiedliwszą,
gdy tymczasem nieskończoną ilość dusz uwolnił (on) dla podłej monety, złożonej na
budowę bazyliki — a więc rzeczy małej wagi. [...]
86. Dlaczego również nie buduje papież bazyliki św. Piotra raczej za własne, niż za pieniądze
biednych chrześcijan, wszakże jego majątek jest znaczniejszy [...].
87. Również co odpuszcza lub co udziela odpust papieski tym, którzy już przez doskonałą
pokutę mają prawo zupełnego przebaczenia i odpustu?
94. Należy upominać chrześcijan, aby oni starali się iść za swą głową, za Chrystusem, przez
krzyż, śmierć i piekło.
95. Tak też przez liczne przykrości, dostąpią oni nieba, niż przez ufanie beztroskiej pewności.
' Marcin Luter (1483-1546) — niemiecki reformator religijny, teoretyk i przywódca reformacji,
twórca luteranizmu. Początkowo augustianin, ksiądz katolicki, doktor teologii. Działalność
rozpoczął w 1517 r. od ogłoszenia słynnych 95 tez, potępiających praktykę “sprzedaży
odpustów" oraz odrzucających związaną z nimi katolicką koncepcję “czyśćca" i możliwości
“kupienia" łaski bożej. Wywołana tym wystąpieniem polemika (z udziałem uniwersytetów,
papieża, soboru) skupiła wokół Lutra całą od dawna istniejącą opozycję w Kościele i
doprowadziła w 1520 r. do klątwy papieskiej i banicji Lutra. Ukrywał się on początkowo na
zamku elektora saskiego (gdzie dokonał przekładu Biblii na język niemiecki), następnie zrzucił
habit i ożenił się; resztę życia spędził w odosobnieniu. Do najważniejszych prac Lutra należą:
Do cesarza i chrześcijańskiej szlachty o naprawie chrześcijaństwa, Niewola babilońska, O
wolności chrześcijanina (wszystkie 1520), Duży katechizm (1529).
2 Mowa tu o tzw. odpustach, dokumentach kościelnych, zawierających odpuszczenie kary za
grzechy, wystawianych, za opłatą, na pergaminie i zaopatrywanych woskową pieczęcią.
56. Marcin Luter do szlachty niemieckiej
Cyt. za: Reformacja,
opracowali L. Szczucki i J. Tazbir.
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, zesz. 13, Warszawa 1960
Tam, gdzie pielgrzymki nie organizują się same, urządza się je specjalnie, czyniąc świętych, nie
świętych dla uczczenia, bo i tak bez ich kanonizacji dosyć byliby czczeni,
125
ale dla krętactwa i zyskania pieniędzy. Do tego pomaga teraz papież i biskupi [...]. Chciałbym,
aby drogich świętych zostawiono w spokoju, a biednego ludu nie zwodzono. Jakiż to duch dał
papieżowi władzę czynienia świętych? Kto mu powiedział, czy są oni świętymi czy też nie?
Czyż nie ma już dosyć grzechów na ziemi, że musi się próbować odgadywać boże wyroki i
drogich świętych przedstawiać jako bałwany ze złota?
Ani anioł, ani papież nie da ci tyle, ile daje ci Bóg w twojej parafii. Papież odwiedzie cię nawet
od darów bożych, które masz za darmo, do swoich darów, które musisz kupować, i da ci ołów
zamiast złota, skórę zamiast mięsa, powróz zamiast sakwy, wosk zamiast miodu [...]. Jeśli
zechcesz na tym pergaminie i wosku [...] zajechać do nieba, to niebawem wóz ci się połamie, i
trafisz do piekła, a nie w objęcia Boga. Pamiętaj zawsze o jednym: to, co musisz kupować od
papieża, to nie jest ani dobre, ani też nie pochodzi od Boga. [...]
Z dzieł teologicznych należy czytać nieliczne i najlepsze. Wiele książek nie czyni człowieka
uczonym, dużo czytania także nie. Trzeba czytać rzeczy dobre, i to często (a mało ich jest), oto
co czyni człowieka uczonym w piśmie i pobożnym. Tak więc, powinno się czytać dzieła ojców
Kościoła tylko przez jakiś czas, abyśmy poprzez nie mogli dojść do Biblii [...], jedynie Pismo
Święte jest bowiem naszą winnicą, w której powinniśmy się ćwiczyć i pracować.
Przede wszystkim najważniejszą i najpowszechniejszą lekcję w wyższych i niższych szkołach
winna stanowić nauka Pisma Świętego, a u młodych chłopców Ewangelii. I chciałby Bóg, aby
każde miasto miało także szkołę dla dziewcząt, w której codziennie przez jedną godzinę
dziewczynka słuchałaby Ewangelii po niemiecku lub łacinie [...]. Teraz zaś nawet wielce uczeni
biskupi i prałaci nie znają Ewangelii.
57. Edykt wormacki cesarza Karola V z 1521 r.
Cyt. za: Odrodzenie i reformacja
My, Karol Piąty itd. Gdy Naszemu rzymskiemu urzędowi cesarskiemu przysługuje [...] dawać
baczność, aby żadna zmaza kacerska [...] nie plugawiła naszej wiary świętej, [...] myślimy, że
jesteśmy do tego zobowiązani [...], ponieważ dobroć niezmierzona Boga Wszechmogącego [...]
obdarzyła nas wielu królestwami i krajami.
Tymczasem nie ma wątpliwości [...] o tym, jak dalece odstępują od drogi chrześcijańskiej błędy i
kacerstwa, które niejaki imieniem Marcin Luter zakonu Augustian [...] w religii chrześcijańskiej i
ustroju [...] śmie zaprowadzać [...]. Dlatego nie niesprawiedliwie Ojciec Nasz Święty, papież
Leon X [...] widział się spowodowany tegoż Lutra ostrzegać, początkowo po ojcowsku i
łagodnieli...]. Powoływał on potem wiele razy
126
kardynałów, biskupów [...] i nadto wzywał tegoż Lutra, a gdy on nieposłusznie nie stawił się,
wszystkie pisma jego [...] jako szkodliwe i tak wierze, jak i jedności Kościoła zupełnie
przeciwne potępił i [...] spalić [...] rozkazał. Obok tego polecił owego Lutra [...] jako syna
nieposłuszeństwa i złości, jako odszczepieńca i kacerza [...] unikać pod karami, wyłuszczonymi
w bulli papieskiej, którą Jego Świątobliwość Nam [...] nadesłał z żądaniem i wezwaniem,
(ażeby) Jego Świątobliwości w tej sprawie udzielić pomocy miecza świeckiego [...]. A
jakkolwiek takie wezwanie a wreszcie potępienie Lutra na wielu miejscach wśród narodu
niemieckiego ogłosiliśmy, to jednak Marcin Luter nie tylko wskutek tego nie poprawił się, (ale)
nawet ustawicznie rozprzestrzeniał zepsuty owoc i wpływ swego przewrotnego umysłu i rozumu
[...] przez niezliczone księgi, które są pełne kacerstwa i bluźnierstwa. My, wziąwszy sobie to
wszystko do serca, powoływaliśmy do Nas umyślnie z powodu tej sprawy naszych jako też
Państwa Świętego elektorów, książąt i stany teraz tutaj w Wormacji wiele razy, (także) jego
(Lutra) powołaliśmy na nasz dwór i rozkazaliśmy zapytać się, czy on (te) książki napisał i czy on
(ich treść) zgodzi się odwołać? A gdy on tylko o tych księgach usłyszał, uznał za swoje te książki
[...]. Najbliższego zaś dnia oświadczył publicznie, że ani jednego słowa z ksiąg swoich nie
zmieni. I w ten sposób w obecności Naszej i Stanów niemiłosiernie i bezwstydnie wydrwił,
potępił, lżył i ze wszystkim znieważał sobory święte. (Dlatego) stosownie do Naszego glejtu
kazaliśmy mu oddalić się, tak iż przez dwadzieścia dni najbliższych ma posiadać nasz wolny i
bezpieczny glejt, potem zaś przedsięweźmie się inne środki skuteczne, jak niżej następuje. Po
pierwsze dla wykonania postanowienia [...] podług bulli, którą wydał nasz Ojciec Święty, Papież,
jako sędzia należyty tej sprawy, wymienionego Marcina Lutra potępiliśmy jako członka
oderwanego od Kościoła Bożego, zatwardziałego odszczepieńca i kacerza otwartego, a mocą
niniejszego listu o tym oznajmiamy. Rozkazujemy teraz wam wszystkim (wobec) i każdemu z
osobna, [...] pod karą wyjęcia spod prawa i wywołania z kraju, ażeby po upływie dwudziestu dni,
które kończą się dnia czternastego tego miesiąca maja, wyżej nazwanemu Lutrowi nie udzielali
domu ani dworu, pokarmu ani napoju, ani go nie podejmowali, ani też słowem lub czynem,
tajemnie lub publicznie nie okazywali mu żadnej pomocy, ni poparcia, ani ułatwienia, ale tylko,
gdziekolwiek go potem spotkacie i znajdziecie, możecie go ująć, i wziąwszy do więzienia,
dostawić go nam w całości. Także względem jego krewnych, zwolenników, przetrzymywaczy,
ułatwiaczy, protektorów i następców, jako też względem ich ruchomych i nieruchomych dóbr,
należy postępować na mocy naszego i państwa wyroku banicji w ten sam sposób, mianowicie
zgnieść ich, [...] a dobra ich [...] obrócić na własny pożytek i zatrzymać [...]. Dalej rozkazujemy
[...], aby także pism nazwanego Marcina Lutra nikt nie kupował, nie sprzedawał, nie czytał, nie
przechowywał, nie odpisywał ani nie drukował, nie pozwalał odpisywać lub drukować, do jego
mniemania nie przechylał się, nie wyznawał, nie ogłaszał ani nie bronił. W tym celu należy wam
127
rozkazać i zarządzić, aby wszystkie pisma zatrute spalić ogniem, [...] zupełnie usuwać, niszczyć i
tępić [...]. Do tego ma się każdy stosować.
58. Odezwa Tomasza Miinzera1 do górników w Mansfeld, 1525 r.
Cyt. za: Reformacja
Bójcie się Boga, kochani bracia, jak długo będziecie spali? Jak długo będziecie się opierać Jego
woli, dlatego, że Bóg was, jak sądzicie, opuścił? Ach, ile razy już wam powtarzałem, co należy
czynić. Bóg nie może już dłużej czekać z objawieniem, wy musicie działać [...]. Przystąpcie do
dzieła i czyńcie wolę Pańską, jest już najwyższy czas. Przestrzeżcie waszych braci, aby nie
szydzili z bożych znaków, bo w takim razie musieliby wszyscy zginąć. Cały niemiecki, francuski
i włoski kraj już powstał, Pan chce tak uczynić, by nikczemnicy poszli precz. W Fuldzie w
Wielkim Tygodniu zniszczono cztery kolegiaty, Chłopi w Klettgau, Hegau i Schwarzwaldzie już
powstali w sile trzech tysięcy, a ich liczba stale rośnie [...].
Teraz więc do czynu, do czynu, do czynu. Nadszedł czas. Nikczemnicy są tchórzliwi jak psy [...].
Nie przejmujcie się skomleniem tych bezbożników, którzy będą was po przyjacielsku upraszać,
płakać, błagać jak dzieci. Nie oszczędzajcie ich, jak to już Bóg przez Mojżesza nakazał. I nam
też to samo polecił. Podnieście po wsiach i miastach ludność, szczególnie górników i innych
dobrych chłopców, którzy będą się do tego nadawać. Nie możemy spać już dłużej [...]. Chłopi z
Eichsfeld załatwili się już z trzema junkrami, krótko mówiąc, nie okazali im żadnej łaski. Niech
to będzie dla was przykładem. Na was kolej, nadszedł już czas [...].
Do czynu, do czynu, dopóki ogień nie wystygł, niech miecz wasz zanurzy się we krwi [...].
Pisano w Muhlhausen, roku 1525.
Tomasz Miinzer, rycerz Boży, walczący z bezbożnikami.
1 Tomasz Miinzer (ok. 1490-1525) — niemiecki reformator religijny, jeden z przywódców
anabaptyzmu, ideolog wojny chłopskiej w Niemczech w 1525 r., zwolennik Lutra. Krytykował
istniejący ustrój i wzywał do orężnej walki o realizację “Królestwa Bożego" na ziemi, które
pojmował jako bezklasowe społeczeństwo oparte na wspólnocie dóbr. Po zerwaniu z Lutrem
(1524 r.) propagował dalej swoje poglądy. Uczestnik walk w 1525 r.; w bitwie pod
Frankenhausen pojmany, torturowany i ścięty.
59. Postulaty powstańców chłopskich w Niemczech z końca stycznia 1525 r.
Cyt. za: Odrodzenie i reformacja
Chrześcijańskiemu czytelnikowi pokój i łaska Boża przez Chrystusa. Jest wielu antychrystów,
którzy teraz z powodu zebranego chłopstwa znaleźli przyczynę ubliżania Ewangelii, powiadając,
iż to są owoce nowej Ewangelii: Nikogo nie słuchać, we wszystkich miejscach buntować się i
burzyć się, z wielkim gwałtem zbiegać się w kupy i formować się, aby duchowne i świeckie
władze reformować, tępić, a nawet może zabijać. Wszystkim tym bezbożnikom odpowiadają
niżej wypisane artykuły.
Postulaty chłopskie z 1525 r.
1. Jest nasza pokorna prośba i żądanie [...], iż my odtąd chcemy mieć władzę i moc, aby każda
gmina sama proboszcza wybierała i naznaczała, aby miała też władzę tegoż usuwać, gdyby
należycie się nie zachowywał. Tenże wybrany proboszcz ma nam kazać świętą Ewangelię czysto
i jasno, bez jakiejkolwiek ludzkiej domieszki [...].
2. Po drugie: chętnie będziemy oddawać sprawiedliwą dziesięcinę ze zboża, ale co się słusznie
należy (na utrzymanie proboszcza, na wsparcie ubogich, jako pieniążek
129
zapasowy na czasy wojenne) [...]. Małych dziesięcin nie będziemy zupełnie dawać, albowiem
Pan Bóg stworzył bydło dla człowieka wolno.
3. Po trzecie: dotychczas był zwyczaj, że uważano nas za ludzi własnych, nad czym należy się
litować, zważywszy, że Chrystus wszystkich nas krwią swoją zbawił i odkupił [...]. Stąd wynika
wedle Pisma Świętego, że jesteśmy wolnymi.
4. Po czwarte: dotychczas był zwyczaj, że ubogi człowiek nie miał prawa do dziczyzny, ptactwa
i ryb w płynącej wodzie, nie mógł niczego łowić, co uważamy za całkiem niegodziwe.
5. Nasi państwo przywłaszczyli sobie sami wszystkie lasy [...]. Wszystkie lasy, czy są w rękach
duchownych czy świeckich, których oni nie kupili, mają być znowu oddane całej gminie.
6. Po szóste: ciężka jest nasza skarga na robocizny, które z dnia na dzień powiększają się i
codziennie wzrastają; żądamy, żeby nam w tym łaskawie ulżono i pofolgowano (do tej miary),
jak nasi rodzice odrabiali.
7. Państwo nie mają mieć prawa ciężary nałożone na zagrodę samowolnie podwyższać, ale jak
państwo którzykolwiek w przystojny sposób oddali (chłopu), tak też maje posiadać.
8. Wielu (chłopów), którzy trzymają grunta (narzekają), że owe grunta czynszom, które na nich
ciążą, nie mogą podołać. (Świadczenia mają być zniżone), aby chłop nie pracował za darmo.
9. [...] Uskarżamy się (z powodu) wielkich nadużyć (kar policyjnych), które wciąż na nowo
ustanawia się [...]. Nasze mniemanie, aby nas karać podług starej, zapisanej kary.
10. [...] Że niektóre (państwa) przywłaszczyły sobie łąki, również role, które (właściwie) do
gminy należą.
11. Po jedenaste: chcemy, aby był w zupełności zniesiony zwyczaj zwany wypadkiem zgonu',
nie ścierpimy bowiem nigdy, ani nie dopuścimy, aby miano rabować wdowom i sierotom ich
własność.
12. Po dwunaste: postanawiamy, jeśliby jeden lub więcej z niniejszych artykułów [...] nie
odpowiadał Słowu Bożemu, nie będziemy się przy nich upierać, gdy zostanie udowodniona ich
niezgodność ze Słowem Bożym.
1 Prawo pana do zabierania dobytku po zmarłym chłopie-poddanym; często stosowane w
ówczesnych Niemczech.
60. Ustawa o głowie Kościoła anglikańskiego z 1534 r.
Cyt. za: Historia państwa i prawa, Wybór tekstów źródłowych pod redakcją B. Lesińskiego,
Poznań 1995
Jakkolwiek Jego Królewska Mość sprawiedliwie i zgodnie z prawem jest i powinien być
uważany za najwyższą głowę Kościoła w Anglii i za taką jest przyjmowany przez
130
duchowieństwo tego królestwa na jego zjazdach, niemniej jeszcze dla utrwalenia i zatwierdzenia
tego stanu rzeczy i dla wzmocnienia religii Chrystusowej w granicach królestwa Anglii oraz aby
poskromić i wykorzenić wszelkie błędy, herezje i inne nadużycia i występki w nim się dotąd
panoszące, niech będzie postanowione przez autorytet obecnego parlamentu to, że miłościwie
nam panujący król, jego dziedzice i następcy, królowie tego królestwa, mają być brani,
przyjmowani i uważani za jedyną głowę na ziemi Kościoła w Anglii, nazywanego Kościołem
anglikańskim; i mają posiadać i cieszyć się tym tytułem dołączonym i zjednoczonym z koroną
monarszą tego królestwa tak dobrze jak i przynależnymi i odnoszącymi się do wspomnianego
urzędu najwyższej głowy tegoż Kościoła wszystkimi zaszczytami, godnościami, uprawnieniami
wynikającymi z pierwszeństwa, jurysdykcji, wolności oraz praw do korzyści i dochodów; i że
wspomniany miłościwie panujący nam król, jego dziedzice i następcy, królowie tego królestwa,
mają mieć pełną władzę i autorytet, aby od czasu do czasu przeprowadzać wizytacje, poskramiać
winnych, usuwać nadużycia, reformować, wydawać polecenia, poprawiać, powściągać zło i
wykorzeniać te wszystkie błędy, herezje, przestępstwa, wykroczenia, zlekceważenia i
zwyrodnienia, jakiekolwiek by one były, które wszelkim sposobem, [czy to na podstawie]
władzy duchownej [czy] jurysdykcji powinny lub mogą być załatwione, karane, nakazywane,
wyrównywane, poprawiane, powściągane, prostowane szczególnie ku upodobaniu
Wszechmogącego Boga, dla wzrostu siły religii Chrystusowej oraz dla utrwalenia pokoju,
jedności i bezpieczeństwa tego królestwa; zakazuje się zważać na jakąkolwiek przeciwną
niniejszemu aktowi praktykę, zwyczaj, obce prawo, obcy autorytet, rozkaz lub jakąś inną rzecz
lub rzeczy.
61. Jan Kalwin1 o korzystaniu z dóbr doczesnych
Cyt. za: Reformacja
Jak należy korzystać z dóbr doczesnych
[...] Pismo Św. poucza nas równie dobrze o tym, jakie jest prawo użytkowania dóbr ziemskich,
której to rzeczy nie należy zaniedbywać, gdy chodzi o dobre przeżycie naszego żywota.
Ponieważ, jeśli mamy żyć, winniśmy także korzystać ze środków do życia niezbędnych. I tak
samo nie możemy nie korzystać z rzeczy, które wydają się bardziej służyć przyjemności niż
konieczności. Należy więc zachować pewien umiar w tym, co użytkujemy w czystym i zdrowym
sumieniu, tak dla naszych potrzeb, jak i dla naszych rozkoszy. Umiar ten został nam nakazany
przez Boga, kiedy On naucza, iż życie
131
doczesne jest dla sług Jego jakby pielgrzymką, którą oni odbywają do królestwa niebieskiego.
Jeśli musimy tylko przejść przez ziemię, to nie ulega wątpliwości, iż powinniśmy tak użytkować
te oto dobra, aby przyspieszały one, a nie hamowały nasz marsz. Dlatego też św. Paweł nie bez
przyczyny napomina, abyśmy korzystali z tego świata tak, jak gdybyśmy w ogóle z niego nie
korzystali, i że należy zakupywać dobra i posiadłości z takim że sercem, z jakim się je sprzedaje.
Ale ponieważ jest to dość delikatne zagadnienie i istnieje niebezpieczeństwo wpadnięcia z jednej
ostateczności w drugą, spróbujmy ustalić pewną zasadę, z pomocą której będzie je można z
pewnością rozstrzygnąć. Bywali ludzie dobrzy i święci, którzy widząc niepowściągliwość ludzi
w zagarnianiu, z pominięciem wszelkich hamulców, jeśli to nie było powściągane z surowością,
chcieli z drugiej strony naprawić tak wielkie zło, pozwalając człowiekowi na użytkowanie dóbr
ziemskich wyłącznie w tym zakresie, jak tego wymagają jego potrzeby. Uczynili to, ponieważ
nie widzieli innego sposobu. Ich rada pochodziła z dobrej woli. Zaszli oni jednak zbyt daleko w
swoim rygorze, albowiem uczynili rzecz bardzo niebezpieczną, gdyż skrępowali sumienie
bardziej rygorystycznie, niż skrępowało je Słowo Boże. Ponieważ ustalili oni, iż użytkujemy
według potrzeb, należy się wyrzec wszystkich rzeczy, bez których można się obyć. Dlatego też,
jeśli chciałoby się im wierzyć, z trudem można by coś dodać do chleba razowego z wodą.
Niektórzy z nich byli jeszcze bardziej surowi, jak w tym opowiadaniu o Kratesie, obywatelu z
Teb, który rzucił wszystko swoje bogactwo do morza, uważając, iż jeśli ono nie zginie, on sam
będzie zgubiony. Przeciwnie, istnieją dziś ludzie, którzy chcąc znaleźć wymówkę dla całej swej
niewstrzemięźliwości w używaniu rzeczy doczesnych i popuścić cugli ciału, które jest zawsze
gotowe do wyuzdania, wyznają jedną śmiałą zasadę — z którą ja się nie zgadzam — a
mianowicie, iż nie należy ograniczać tej wolności przez żadne umiarkowanie, ale raczej
pozwolić sumieniu, aby każdy korzystał z niej tak, jak to uzna za stosowne. Wyznaję, iż nie
powinniśmy i nie możemy poddać sumienia temu ograniczeniu przez określone formuły i
przepisy. Ale skoro Pismo Św. ustanowiło ogólne zasady godziwego użytkowania, dlaczego nie
należałoby ich uściślić i do nich właśnie się dostosować?
1 Jan Kalwin (1509-1564) — francuski i szwajcarski reformator religijny, twórca kalwinizmu. W
czasie studiów teologicznych i prawniczych zapoznał się z poglądami Lutra i Zwingliego, stając
się ich rzecznikiem i propagatorem. Wskutek prześladowań zwolenników reformacji przebywał
kolejno w Bazylei, Genewie, Strasburgu i od 1541 r. ponownie w Genewie, gdzie zorganizował
gminę religijną o ustroju demokratycznym i tendencjach teokratycznych (od 1555 r. stał na czele
konsystorza kierującego wszystkimi sprawami miasta). Dzięki osobistemu autorytetowi Kalwina,
jak i założonej przez niego w 1559 r. akademii, Genewa stała się europejskim centrum
kalwinizmu.
132
62. Angelus Masarellus o otwarciu soboru trydenckiego 13 grudnia 1545 r.
Condlium Tridentium, IV, l, wyd, S. Ehses, Fryburg 1904. Cyt. za: Europa w dobie
kontrreformacji
W imię Świętej i Niepodzielnej Trójcy, Ojca i Syna, i Ducha św. Amen.
W roku od urodzenia tegoż pana naszego Jezusa Chrystusa 1545, dnia 13 miesiąca grudnia, tj. w
niedzielę trzecią adwentu [..,], gdy zasiadał na stolicy błog. Piotra księcia apostołów największy
w Chrystusie ojciec i pan nasz z opatrzności bożej papież Paweł III, w 12 roku jego pontyfikatu
zaczął się święty ekumeniczny i powszechny sobór trydencki pod prezydencją w imieniu tegoż
najśw. pana naszego papieża i św. Stolicy Apostolskiej. [...]
Rano więc między l a 2 godziną dnia zeszli się w kościele Najśw. Trójcy w mieście Trydencie
wymienieni przewielebni i oświeceni prezydenci i legaci oraz wielebni duchowni niżej spisani a
stąd, otrzymawszy pluwiały1, mitry2 i zwykłe szaty kościelne, wśród rozpoczętego przez
śpiewaków hymnu Veni Creator Spiritus, poprzedzani przez kanoników i kapelanów kościoła
katedralnego tegoż miasta oraz kapłanów, zakonników i duchownych innych kościołów, tudzież
w towarzystwie szlachty i ludu z największą pobożnością wstąpili do wspomnianego kościoła
katedralnego pod wezwaniem św. Wigiliusza i na miejscu wzniesionym w górnej części tegoż
kościoła, przygotowanem do odbywania soboru i posiedzeń, naprzód przewielebny i oświecony
pan kardynał de Monte, pierwszy prezydent i legat, odśpiewał mszę uroczystą do Ducha św. Po
ukończeniu tejże zwrócony do ludu powiedział do niego te słowa: Ze specjalnego przywileju
papieskiego nadaje się wszystkim tutaj obecnym zupełny odpust w zwykłej formie kościelnej.
Proście Boga o pokój i zjednoczenie świętej matki Kościoła. Następnie biskup z Bitonto, ubrany
w pluwjał i mitrę, miał pobożne i świetne kazanie. (Po ukończeniu uroczystości kościelnych
odczytano listy uwierzytelniające legatów i posła cesarskiego.)
Następnie przewielebny] i oświecony pan kardynał de Monte, prezydent i legat wspomniany,
przemówił do synodu w te słowa: Wreszcie, ojcowie, zajaśniał dzień pożądany szczęśliwego
rozpoczęcia św. synodu, z łaski i opatrzności wszechmogącego Boga, dzięki pobożności i
stałości najśw. pana naszego Pawła, najwyższego kapłana, życzliwości i gorliwości
najjaśniejszego cesarza, zezwoleniu najjaś. królów i pobożności was wszystkich. To jest dzień,
który zesłał i ustanowił Pan celem odnowienia wiary, religii, pobożności, prawdy, czci Boga,
zgody, przestrzegania najświętszych praw, a także wzmocnienia powagi Kościoła, poprawy
błędów, wytępienia herezji, odcięcia członków zepsutych, odrzucenia przepychu, dumy, zbytku i
wszelkiej pożądliwości,
133
wynagrodzenia dobrych, godnego zaś ukarania złych [...]. Przeto, przewielebni i wielebni
ojcowie, czy postanawiacie na cześć i chwałę świętej i niepodzielnej Trójcy, Ojca i Syna,
1 Ducha św. celem wzrostu i wywyższenia wiary i religii chrześcijańskiej, wytępienia herezyj,
osiągnięcia pokoju i jedności Kościoła, reformy kleru i ludu chrześcijańskiego, zgniecenia i
wytępienia wrogów imienia chrześcijańskiego uchwalić i oświadczyć, że święty i powszechny
sobór trydencki rozpoczyna się i rozpoczął się? Wówczas wszyscy jednogłośnie odpowiedzieli:
Postanawiamy. (Następnie uchwalono odbyć drugie posiedzenie 7 stycznia 1546 r.) W końcu
przewielebny] i ośw[iecony] p. kardynał de Monte raz jeszcze pobłogosławił synod znakiem
krzyża, a śpiewacy rozpoczęli hymn Te Deum laudamus. Po ukończeniu tegoż wszyscy złożyli
szaty kościelne i rozeszli się, wielką okazując radość i wzajemnie całując się oraz składając
dzięki Bogu.
A ponieważ Ja, Angelus Masarellus, sekretarz św. soboru, we wszystkiem brałem udział i byłem
obecny, przeto tutaj podpisałem się na potwierdzenie i świadectwo powyższego.
' Pluwiał — szata liturgiczna wykorzystywana podczas uroczystości kościelnych.
2 Mitra — inaczej infuła, w Kościele katolickim nakrycie biskupie.
63. Ignacy Loyola o ćwiczeniach duchowych i misjach
Ignacy Loyola, Pisma wybrane, tom I, opracował M. Bednarz, Kraków 1968
1. Na pierwszym miejscu i w sposób szczególny wiele pomoże nie ufać sobie, lecz
wspaniałomyślnie w Bogu złożyć nadzieję i żywić gorące pragnienie osiągnięcia przedłożonego
celu. Pragnienie to, obudzone i podtrzymywane przez miłość i posłuszeństwo, sprawi, że będą
pamiętać o tym celu i będą go mieć przed oczyma, polecając go Bogu na modlitwie i w czasie
mszy św. oraz pilnie stosując wszystkie inne odpowiedzialne środki [...].
3. Niech zdobędą i okazują szczere uczucie miłości wszystkim, a zwłaszcza tym, którzy mają
większy wpływ na dobro ogólne, oraz samemu księciu, u którego należy usprawiedliwić
opóźnione przybycie. Należy go też zapewnić o miłości zarówno ze strony papieża i Stolicy
Apostolskiej, jak i Towarzystwa, oraz przyrzec mu uroczyście, że dołoży się starań i trudów w
celu niesienia pomocy jego poddanym [...].
6. Stając się wszystkim dla wszystkich przez pokorę i miłość, niech się starają wzbudzić do
siebie sympatię. O ile pozwalają na to przepisy zakonne Towarzystwa, niech się przystosują
nawet do zwyczajów miejscowej ludności. W miarę możności niech nikt od nich nie wychodzi z
uczuciem smutku (chyba że posłuży on ku zbawieniu).
134
Niech jednak w takiej mierze starają się podobać, by nie stracić z oczu spraw sumienia i by
zbytnia zażyłość nie sprowadziła na nich pogardy [...].
8. Zarówno Towarzystwu w ogóle, jak i im samym wiele pomoże autorytet u wszystkich,
zwłaszcza u księcia i u ludzi na wyższych stanowiskach. Do zdobycia tego autorytetu bardzo się
przyczyni nie tylko powaga wewnętrzna, lecz także zewnętrzna, przejawiająca się w sposobie
chodzenia, w gestach, w skromnym stroju, a zwłaszcza w roztropnych wypowiedziach i
dojrzałych radach zarówno w rzeczach dotyczących działania, jak i sprawach doktrynalnych. [...]
10. Niech wszyscy dokładnie znają te sprawy, które w dziedzinie dogmatów są zazwyczaj sporne
między katolikami i heretykami, zwłaszcza w tym czasie i w tym miejscu, gdzie będą, i z tymi
osobami, z którymi będą mieć kontakty. W razie potrzeby niech przedstawią i udowodnią prawdę
katolicką, niech zbiją błędy, a wątpiących i wahających się niech umocnią zarówno przez
wykłady i kazania, jak i przez spowiedź i rozmowy.
12. Niech więc w taki sposób bronią Stolicy Apostolskiej i jej autorytetu i w taki sposób
pociągają ludzi do prawdziwego jej posłuszeństwa, by wskutek nierozważnej obrony nie
uważano ich za “papistów" i nie odmawiano im zaufania. Ich gorliwość zaś w zwalczaniu herezji
powinna być taka, by heretykom jako ludziom okazywać miłość, pragnienie ich zbawienia i
współczucie.
64. Wybrane sentencje Ignacego Loyoli
I. Loyola, op. cit.
1. Tak dalece powinniśmy być zgodni z Kościołem katolickim, ażeby uznać za czarne to, co
naszym oczom wydaje się białe, jeśliby Kościół określił to jako czarne.
2. Tak Bogu ufaj, jakby całe powodzenie spraw zależało tylko od Boga, a nie od ciebie: tak
jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał to wszystko zdziałać. a Bóg nic zgoła. [...]
4. Tych, co z niechęcią i bez zgody wewnętrznej wykonują jednak rozkazy przełożonych, winno
się zaliczyć pomiędzy najnędzniejszych niewolników. [...]
6. “Chcę" i “Nie chcę" nie mieszkają w naszym domu. [...]
8. Jest rzeczą wielce niebezpieczną chcieć prowadzić wszystkich tą samą drogą do doskonałości;
taki człowiek nie rozumie, jak różne i jak liczne są dary Ducha Świętego.
9. Przewidywać (i planować) to, co ma się robić, a po zrobieniu zbadać to (i ocenić) — oto
najpewniejsze zasady dobrego działania. [...]
12. O ileż żarliwiej należy wysilać się, żeby ujarzmić ducha niż ciało i żeby poruszenia duszy
łamać, a nie kości. [...]
135
29. Synu mój, chcę, żebyś był uśmiechnięty i radosny w Panu. Zakonnik bowiem nie ma żadnej
przyczyny do smutku, a wiele do radości. Ażebyś zaś mógł być zawsze pogodny i radosny, bądź
zawsze pokorny i zawsze posłuszny.
65. Dekret o reformie duchowieństwa, uchwalony na soborze trydenckim w 1547 r.
Cyt. za: Cz. Nanke, Wypisy do nauki historii nowożytnej, część l, Lwów-Warszawa 1927
Tenże sam sobór św. pod przewodnictwem tychże samych legatów Stolicy Ap., pragnąc
przywrócić tak bardzo rozluźnioną karność kościelną i poprawić zepsute wśród duchowieństwa i
chrześcijańskiego ludu obyczaje, uważa, że należy zacząć od tych, którzy są przełożonymi
większych kościołów, nieskazitelność zwierzchników bowiem jest błogosławieństwem
podwładnych. Kładąc tedy ufność w miłosierdziu Boga naszego i w zapobiegliwej gorliwości
Namiestnika Bożego, uznaje się za rzecz konieczną, żeby do rządzenia kościołami (które jest
ciężarem nawet jak na barki anielskie olbrzymim) według szanownych rozporządzeń
błogosławionych ojców powoływać tylko tych, którzy okażą się najbardziej godnymi, a których
uprzednie życie od wczesnej młodości aż do lat dojrzałych dostarcza świadectwa, że oddawali
się chwalebnie dyscyplinom kościelnym; sobór św. upomina [...] wszystkich przełożonych
kościołów patriarchalnych, prymarialnych, metropolitalnych i katedralnych, pod jakimkolwiek
tytułem i imieniem byłyby, aby z uwagi na siebie i na trzodę, nad którą Duch św. ustanowił ich
kierownikami Kościoła Bożego [...] zachowywali czujność zgodnie z poleceniem Apostoła i z
wielką gorliwością spełniali swoją służbę; muszą zaś wiedzieć, że nie zdołają jej spełniać, jeżeli
powierzone sobie trzody opuszczać będą na wzór najemników i nie zajmą się strzeżeniem swych
owieczek, których krwi rachunku z ich rąk Najwyższy Sędzia zażąda; jest bowiem rzeczą
najoczywistszą, że nie może być usprawiedliwiony pasterz, jeżeli wilk owieczki pożera, a
pasterz o tem nie wie.
Ponieważ jednak znajdują się w obecnych czasach niektórzy tacy — co jest bardzo ubolewania
godną rzeczą — którzy własnego zbawienia niepomni, a sprawy ziemskie nad niebieskie i
ludzkie nad boskie przenosząc, błąkają się po różnych dworach lub zajęci sprawami świeckimi,
zaniedbują owczarnię i pieczę nad powierzonymi sobie owieczkami, przeto sobór św. postanawia
wznowić dawne przepisy, skierowane przeciw nie przebywającym w swych diecezjach, a które
skutkiem niegodziwości czasów i ludzi poszły w zupełne niemal zapomnienie; wznawia więc je
mocą niniejszego dekretu, a dla tym pewniejszego przebywania biskupów w swych diecezjach
oraz celem poprawy obyczajów w Kościele ustala się je i zatwierdza w następujący sposób:
Jeżeli ktoś z kościoła patriarchalnego, pry-
136
marialnego, metropolitalnego lub katedralnego, który został mu powierzony z jakiegokolwiek
tytułu, przyczyny, imienia lub prawa, przez sześć bez przerwy miesięcy bawi poza swą diecezją
bez prawnych przeszkód lub słusznych i racjonalnych przyczyn, ten podpada prawnie karze
utraty czwartej części dochodów rocznych, która przez starszych kościoła użyta będzie na
uposażenie kościołów i wsparcie miejscowych ubogich. A jeżeli jeszcze przez następnych sześć
miesięcy będzie dalej nieobecny, utraci tym samym dalszą czwartą część dochodów, która w
podobny sposób ma być użytą. Aby zaś poddać go wobec wzrastającego oporu ostrzejszej
cenzurze św. kanonów, obowiązany będzie metropolita nieobecnych biskupów-sufraganów,
nieobecnych zaś metropolitów najstarszy obecny biskup-sufragan oskarżyć w ciągu trzech
miesięcy listownie lub przez posła przed papieżem — a to pod karą zakazu przestępowania
progu kościoła; papież zaś posiada z powagi najwyższej Stolicy moc karcenia tych nieobecnych
stosownie do tego, jak wymagać będzie każdego z nich większy lub mniejszy upór, a samym
kościołom przydać pożyteczniejszych pasterzy tak, jak to uzna w Panu za rzecz zbawienną i
pożyteczną.
66. Pokój religijny w Augsburgu, 1555 r.
Cyt. za: Odrodzenie i reformacja
My, Ferdynand', [...] oznajmiamy wszem wobec:
1. (Ponieważ cesarz miał przeszkody), więc jego Miłość i Majestat cesarski Nas — jako króla
rzymskiego po przyjacielsku i po bratersku uprosił, abyśmy My zechcieli zastąpić Majestat
cesarski i dał (Nam) także władzę pełnomocną.
2. Ustanawiamy zatem, rozporządzamy, chcemy i rozkazujemy, aby odtąd nikt [...] z
jakichkolwiek przyczyn [...] z drugimi nie spierał się, nie wojował, ale tylko jedna strona (stan)
drugą powinna pozostawić przy następujących religijnych i ogólnych postanowieniach
ułożonego pokoju powszechnego.
3. Nie ma też Cesarski Majestat, My, ani elektorowie, ni książęta, ni stany świętego państwa,
prześladować żadnego stanu państwa z powodu (wyznawania) konfesji augsburskiej2, ani inną
drogą od tej religii wyznania augsburskiego, wiary, obrzędów kościelnych, zarządzeń i ceremonii
(nie ma) odrywać, lecz tylko ma pozostawić w spokoju przy tejże religii.
4. W zamian zaś stany, które należą do wyznania augsburskiego, w równej mierze mają
pozostawić bez nagabywania przy ich religii rzymski Majestat Cesarski, Nas i elektorów, książąt
i inne stany państwa świętego, które stoją przy starej religii.
5. Jednak wszyscy inni, którzy do jednej z wyżej wymienionych religii nie należą, nie mają być
niniejszym pokojem objęci, lecz zupełnie wyłączeni.
137
Pokój religijny w Augsburgu 25 września 1555 r.
6. A ponieważ zdarzył się spór, iż gdyby jeden lub kilku duchownych odstąpiło od starej religii,
co należy zrobić z zajętymi przez nich i posiadanymi arcybiskupstwami, biskupstwami,
prelaturami3 i beneficjami4, w czym mianowicie oba stany religijne nie mogły się pogodzić,
więc My, mocą danego Nam przez rzymski Cesarski Majestat pełnomocnictwa postanowiliśmy
[...]: Gdzie arcybiskup, biskup, prałat lub inny ze stanu duchownego od naszej starej religii
odstąpiłby, aby tenże swoje arcybiskupstwo, biskupstwa, prelaturę i inne beneficja bezzwłocznie
[...J “jednak bez ujmy dla swej czci opuścił i aby kapitułom i tym, którym wedle prawa
powszechnego lub zwyczajów kościelnych i fundacyjnych to przysługuje, było dozwolonym
jakąś osobę, do starej religii należącą, wybrać i ordynować".
7. Ponieważ zaś pewne stany i ich przodkowie niektóre fundacje, klasztory i inne dobra
duchowne odebrały i użyły ich na kościoły, szkoły, zakłady dobroczynne i na inne
138
cele, to powinni także w ten sposób zajęte dobra, których w posiadaniu nie mieli duchowni (już)
w czasie ugody [...] passawskiej5[...] objąć niniejszym pokojem. [...]
11. Gdzie jednak Nasi, także elektorów, książąt i stanów poddani, którzy wyznają starą religię
lub konfesję augsburską i z powodu tej swojej religii [...] w inne miejscowości udać i osiedlić się
zechcą, w takim razie wszelkie przybycie i odejście, także sprzedaż ich mienia i dóbr za
odpowiednie sprawiedliwe wykupienie od poddaństwa i spłat ma być dopuszczone i dozwolone
bez przeszkody. [...]
14. Ponieważ zaś w wielu wolnych miastach Rzeszy obydwie religie były uznawane, to także
nadal mają tam pozostać i każda część ma drugą pozostawić w spokoju przy swojej religii.
1 Ferdynand I (1503-1564) — brat przyrodni i następca (od 1556 r.) ówczesnego cesarza Karola
V, w momencie podpisania pokoju augsburskiego był królem Czech i Węgier.
2 Wyznanie wiary przedłożone przez luteranów Karolowi V na sejmie w Augsburgu w 1530 r.
3 Prelatury — godność prałata.
4 Beneficja — dochody związane z urzędem kościelnym.
5 W 1552 r. król Ferdynand I zawarł i przywódcą protestantów niemieckich, księciem Maurycym
Saskim, tzw. ugodę passawską, zapewniającą luteranom swobody religijne aż do rozstrzygnięcia
tych spraw przez Sejm Rzeszy.
67. Ugoda sandomierska z 14 kwietnia 1570 r.
Cyt. za: Reformacja
Po wielu długich sporach z sektami [...], po uwolnieniu się za łaską bożą od wszystkich tych
wielkich a opłakanych niesnasek, prawowierne kościoły ewangelickie w Polsce, które (wedle
twierdzenia wrogów Kościoła ewangelickiego) zdają się nie zgadzać w pewnych zapatrywaniach
i obrzędach, postanowiły, dla miłości pokoju i zgody, zwołać synod, by oświadczyć zupełne
między sobą porozumienie. W tym celu, odbywszy przyjazne i chrześcijańskie rozprawy,
stanowią za wspólną zgodą uchwały następujące: Ani my, którzyśmy złożyli na synodzie tym
wyznanie wiary, ani bracia czescy nie zarzucaliśmy wyznawcom Kościoła augsburskiego, że
nauka ich o Bogu Ojcu, wcieleniu Syna Bożego, usprawiedliwieniu i innych przedmiotach naszej
wiary nie była bogobojna lub prawowierna. Tak samo wyznawcy Kościoła augsburskiego
szczerze zaświadczają, iż w nauce wyznania naszego jako i braci czeskich (których nieświadomi
nazywają waldensami) o Bogu Ojcu, Trójcy, wcieleniu, usprawiedliwieniu i innych głównych
artykułach wiary chrześcijańskiej nie znajdują nic, co by nie było zgodne z prawdziwą
prawowiernością i czystym słowem bożym. Jednocześnie weszliśmy we wzajemne i święte
zobowiązanie jednomyślnej i przepisami słowa bożego określonej obrony tego naszego
przymierza w sprawie prawdziwej i czystej wiary chrześcijańskiej,
139
przeciw wyznawcom Kościoła rzymskiego, przeciw sekciarzom, jako też przeciw wszystkim
wrogom prawdy i Ewangelii.
Co się tyczy nieszczęsnych sporów o wieczerzy Pańskiej, postanowiliśmy trzymać się znaczenia
słów Chrystusa Pana według objaśnienia ojców Kościoła, a mianowicie Ireneusza, który orzeka,
że tajemnica ta jest podwójna: ziemska i niebiańska. Nie twierdzimy, aby chleb i wino były tylko
czczymi symbolami; uznajemy owszem, iż wierzącym dają i w istocie przez wiarę udzielają
tego, co znaczą. Ażeby przedstawić rzecz jaśniej i dokładniej, zgodziliśmy się wierzyć w istotną
obecność Chrystusa w komunii dla tych, którzy ją przyjmują. Tak więc ciało i krew Pana
naszego istotnie udzielane jest pod postacią chleba i wina, a zatem zgodnie z istotą sakramentu,
nie należy takowych uważać tylko za wyobrażenie ciała i krwi Chrystusowej.
Dla zapobieżenia nowym sporom powstać mogącym z różnicy wyrażeń, postanowiliśmy do
artykułu naszego wyznania dodać orzeczenie Kościołów saskich o wieczerzy Pańskiej, posłane
w r. 1551 na sobór trydencki, a które przyjmujemy uznawszy je za bogobojne, a mianowicie:
“Chrzest i wieczerza Pańska są zadatkiem i świadectwem łaski bożej, przypominają nam
obietnicę i całkowite zbawienie i zaświadczają, iż dobrodziejstwa Ewangelii są udziałem tych,
którzy korzystają z tych obrzędów itd."
Nikt nie może przystąpić do stołu Pańskiego, jeśli poprzednio nie był badany przez duszpasterza
i nie otrzymał jego rozgrzeszenia, przed uzyskaniem którego ludzie mniej oświeceni winni być
badani co do swej wiary i nauczani. Sakramenta ustanowione są przez Boga, lecz nie mogą być
uważane za takowe, gdy nie są udzielane według ustawy Pańskiej. Gdy jednak komunia
udzielana bywa zgodnie ze słowami ustanowienia, Chrystus istotnie w niej jest obecny, a ciało i
krew Jego spożywane przez wiernych.
Dla pewniejszego zatwierdzenia tej świętej, wzajemnej naszej umowy, uznajemy prawowierność
kościołów saskich z takąż miłością chrześcijańską, z jaką oni uznali za prawowierne wyznania
nasze i braci czeskich. Puszczamy w wieczystą niepamięć wszelkie nieporozumienia i spory,
które przeszkadzały dotąd rozwojowi Ewangelii ku wielkiemu dusz bogobojnych zgorszeniu a
dające wrogom naszym sposobność do oszczerstw i do napaści na naszą prawdziwie
chrześcijańską wiarę; natomiast obowiązujemy się utrzymywać między sobą pokój, żyć we
wzajemnej miłości i wzajemnie wspierać się w budowaniu Kościoła chrześcijańskiego, w myśl
tej naszej bratniej spójni.
Jednocześnie obowiązujemy się wspólnie zapraszać i nakłaniać braci naszych, by przyłączali się,
utrzymywali i popierali tę naszą ugodę, przyczyniając się do tego zwłaszcza przez słuchanie
słowa bożego i używanie sakramentów; zachowując wszelako porządek i karność, jako też
obrzędy każdego z wyznań.
Albowiem obecny sojusz pozostawia swobodę obrzędów każdemu z Kościołów, gdyż obrzędy
małej są wagi, byleby nauka i podstawa naszej wiary pozostała czysta i nieskażona, a czego też
żądają wyznania saskie i augsburskie, i cośmy wyrazili w naszym własnym wyznaniu
podpisanym na obecnym synodzie w Sandomierzu.
140
Dlatego jako członkowie jednego ciała przyrzekamy wspierać się wzajemnie w miłości
chrześcijańskiej radą i czynem a wszelkimi sposobami popierać wzrost prawowiernych
Kościołów ewangelickich w Polsce, Litwie, Żmudzi i Rusi. Gdy Kościoły te zechcą odbywać
synody powszechne, powinny powiadamiać nas o tym, a nawzajem nie mogą nam odmawiać,
gdy ich na nasze synody będziemy wzywali. Dla należytego ustalenia tej naszej bratniej ugody
uważamy za stosowne, ile razy zmuszą nas do tego wrogowie prawdy ewangelicznej, zbierać się
w oznaczonych miejscach, by tam w imię ewangelickich kościołów Polski, Litwy, Żmudzi i Rusi
streszczać nasze wyznanie i ogłaszać je dla nakazania milczenia przewrotności ludzkiej a ku
pocieszę bogobojnych.
Podawszy więc sobie uroczyście ręce święcie przyrzekliśmy zachować stale pokój w wierze i
popierać go z każdym dniem więcej ku zbudowaniu Kościoła, a unikać wszelkich powodów do
niezgod. Wreszcie obowiązujemy się nie szukać własnej korzyści, lecz jako przystoi
prawdziwym sługom Bożym, chwały Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa przez krzewienie
słowem i czynem prawdy ewangelicznej. Zwracając się więc do Boga, twórcy i obfitego źródła
wszelkiej pociechy i pokoju, który wyrwał nas i zbory nasze z głębokiej ciemnoty papiestwa,
obdarzając światłem czystego słowa swego i świętej swej prawdy, prosimy go, by pobłogosławił
ten święty nasz pokój, ugodę i sojusz, na chwałę swego imienia, i ku zbudowaniu swego
kościoła. Amen.
“Oto jako rzecz dobra i jako wdzięczna, gdy bracia zgodnie mieszkają". Psalm 133 w. 1.
68. Grzegorz Paweł z Brzezin1 przeciwko wojnie religijnej
Grzegorz Paweł z Brzezin, Przeciwko zdaniu o wojnie Jakuba Paleologa2
Cyt. za: L. Szczucki i J. Tazbir, Literatura ańańska w Polsce XVI wieku. Antologia, Warszawa
1959
I my to właśnie mielibyśmy piastować urząd, abyśmy byli głównymi sprawcami ucisku i
gwałtów i nie tylko sami postępowali wbrew przykazaniom, lecz także innych zmuszali do tego?
My mianowicie, którzy za przelaną krew ludzką odpowiadamy przed ludźmi, sami będziemy ją
rozlewać własnymi rękami i mimo to pozostaniemy chrześcijanami i owieczkami? A przecież
Chrystus, żeby innych ożywić, wydał sam siebie na śmierć, my natomiast, by żyć, innych
wydamy na stracenie? Jakież to będzie wyłączenie się ze świata, jeżeli wszystko, co do świata
należy, nam również będzie wolno sobie przywłaszczać? Jeśli dozwolone nam będzie zwyczajem
świata i spory toczyć, i sądzić innych, i na śmierć skazywać, i wojny prowadzić, i wrogów
zabijać? [...] Kto miecz chce wprowadzić do Kościoła Chrystusowego, iżby sam nim wojował
albo raczej żeby tym mieczem sam był napastowany, ten wysługuje się Antychrystowi i obala
religię chrześcijańską, która już raz w podobny sposób została przez Antychrysta zburzona. Bo
któż nie widzi, że oni w tym właśnie celu to czynią, żeby od Chrystusa
141
z nawrotem do Mojżesza, od światła do mroków odciągnąć uczniów Chrystusa, ażeby stłumić
doskonalszą i z wszelkich ograniczeń wyzwoloną miłość, dla tej przyczyny przez Chrystusa
nazwaną nowym przykazaniem, jak również żeby wypełnić cierpliwość, którą Chrystus w
najwyższym stopniu zalecił, żeby mowę krzyża, jaką jest Ewangelia, wyjałowić z treści; ażeby
nie kłaść tamy zmysłom, ażeby wyraźnemu zakazowi Chrystusa na przekór otworzyć pole do
aktów zemsty, jak to się działo pod wychowawczymi skrzydłami Zakonu, kiedy to z rozkazu i za
przyzwoleniem Boga oko za oko, ząb za ząb, złem za złe wolno było odpłacać, co więcej nie jest
już dopuszczone w Nowym Testamencie?
Te zaś obelgi, oszczerstwa i przekleństwa, miotane na nas3 jakoby na zwyrodniałych synów i
zdrajców ojczyzny, nieświadomych przymierzy i okrutników, za to, że nauczamy, by się
stosować raczej do tych przykazań Chrystusa, w których zaleca on miłować nieprzyjaciół, nie
zaś nienawidzić ich albo zabijać, niźli do ustaw wszystkich bez różnicy ludzi, tak zupełnie nie
wzruszają nas one, iż słuchając ich czujemy się szczęśliwi, niż gdyby błogosławili nas ludzie za
łamanie wspomnianego przykazania Chrystusowego.
1 Grzegorz Paweł z Brzezin (ok. 1526-ok. 1591) — wybitny pisarz i działacz Zboru Braci
Polskich, zwolennik radykalnego nurtu arianizmu.
2 Jakub Paleolog, arianin, dowodził, że Pismo Sw. pozwala na służenie w wojsku i piastowanie
urzędów,
3 Na skutek potępienia przez Braci Polskich wojny i wszelkich form przemocy przeciwnicy
arianizmu pomawiali ich o zdradę i tchórzostwo.
69. Noc św. Bartłomieja 23/24 sierpnia 1572 r., relacja świadka
Cyt. za: Europa w dobie kontrreformacji, w świetle źródeł przedstawił W. Pociecha. Teksty
źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 32, Kraków 1924
Po zakończeniu ceremonii zaślubin1, admirał2, który w tym czasie postanowił powrócić do
swojego domu, rozmawiał z królem3 w sprawie swojego wyjazdu. Takie jednak przygotowano
zabawy, tak świetnie urządzono uczty i widowiska, a król z taką gorliwością oddawał się tym
igraszkom, iż nie tylko nie miał dosyć czasu na załatwianie spraw poważniejszych, lecz nawet na
chwilę odpoczynku. Ten szał dworski przeszkodził admirałowi w rozmowie z królem i
omówieniu ważniejszych spraw. Skoro zaś ci, których wysłały na dwór kościoły reformowane w
celu wniesienia zażaleń na krzywdy, jakie wyrządzano tu i ówdzie ich wyznawcom, dowiedzieli
się, że admirał zamyśla o wyjeździe, natychmiast przesłali mu swoje akta i żądania z prośbą, aby
nie prędzej się z dworu oddalał, zanim nie poprze sprawy kościołów i nie przedłoży królowi i
jego radzie ich żądań. Z tego powodu admirał postanowił odłożyć swój wyjazd na tak długo,
póki nie będzie miał sposobności wystąpić w obronie tych żądań w radzie królewskiej.
142
Albowiem król przyrzekł, że lada dzień poświęci się tym sprawom i przybędzie do rady. [...]
Admirał przedłożył te wszystkie sprawy na radzie królewskiej dn(ia)22 sierpnia, tj. piątego dnia
po ślubie nawarskim, i wiele czasu na tym strawił.
Około południa, gdy z senatu (parlamentu) do domu powracał w wielkim orszaku szlachty, jakiś
arkebuzjer4 z okna pobliskiego domu ołowianymi kulami przeszył oba ramiona admirała. [...]
Wówczas pewnego szlachcica ze swojego orszaku posłał do króla, aby go o tym zawiadomił.
Król w tym czasie grał w piłkę z Gwizjuszem5. Skoro tylko dowiedział się o zranieniu admirała,
nadzwyczaj, jak zauważono, zmieszany, [...] przerwał grę i wezwawszy do siebie swojego
krewniaka nawarskiego, cofnął się do swojego zamku. Szlachta, która była z admirałem,
natychmiast rzuciła się na dom, z którego został zraniony. Tam znaleziono jedną kobiecinę,
stróżkę tego domu, a nieco później chłopca, służącego tego, który zadał ranę, oraz rusznicę
leżącą na stole w tej komnacie, skąd słyszano strzał; arkebuzjera jednak nie schwytano.
Na żądanie Nawarczyka6, Kondeusza7 i innych król postanowił przeprowadzić śledztwo z
powodu tej zbrodni, [...]. Naprzód stwierdzono, że dom ten należał do pewnego kanonika [...],
który był nauczycielem księcia Gwizjusza w okresie jego dzieciństwa i zawsze pozostawał w
jego służbie. Następnie kobieta [...] zeznała, że w ostatnich dniach przybył do niej Chailly,
niegdyś marszałek dworu Gwizjusza, obecnie królewskiego, i polecił jej, aby człowieka, który
zadał ranę, gościnnie przyjęła, jest on bowiem jego przyjacielem; jednak imię arkebuzjera
skrzętnie zataił. [...] Skoro o zeznaniu tej kobiety zawiadomiono króla, zaraz zawezwał do siebie
przełożonego straży i polecił mu, aby uwięził Chailly'ego i do niego przyprowadził. Chailly na
wieść o strzale schronił się w zamku królewskim Luwrze w komnatach Gwizjusza i
uwiadomiony o rozkazie królewskim natychmiast zbiegł.
[...] (Na prośbę rannego admirała przybył do niego król w towarzystwie królowej matki
Katarzyny Medycejskiej8 oraz jej zaufanych, przywódców obozu katolickiego. Admirał
zapewnił króla o swojej wierności względem niego, ojczyzny i wspólnego dobra). Skoro król
odpowiedział na to, co należało, wówczas podniesionym głosem począł go upominać, aby
pozwolił się przenieść do Luwru; zachodzi obawa, aby nie wybuchły, wywołane przez tłum,
jakie rozruchy w tym mieście burzliwym.
Admirał i jego przyjaciele, słysząc to, nie przeczuwali jeszcze, do czego ta rada zmierza,
postanowili prosić króla, aby część swej straży mu przydzielił. Król oświadczył, że pochwala ten
plan admirała, i że nie mniej mu zależy na jego ocaleniu, jak na własnym, wreszcie, że będzie go
strzegł jak źrenicę własnego oka. Zaraz [...] (polecono) p(anu) Cosseins, dowódcy legionu
królewskiego, aby kilku szeregowców ustawił na straży przed bramą domu admirała. [...]
Nazajutrz po południu królowa matka zaprowadziła króla, ks. d'Anjou, Gonzagę, de Tavannesa i
hr(abiego) Retz de Gondi9 do swoich ogrodów, zwanych Tuileries; sądziła
143
bowiem, że to miejsce, oddalone od wszelkiego tłumu, będzie dogodne do powzięcia stanowczej
decyzji. Dowodziła, że ma się w rękach tych, na których już dawno zastawiono sieci: admirał
ranny w oba ramiona nie opuszcza łoża, Nawarczyk i Kondeusz bawią w gościnie w zamku; w
nocy należy zamknąć' bramy, ustawić straże, a tak schwytani nie mogą się wymknąć; po
schwytaniu zaś wodzów nie ma obawy, by na przyszłość wyznawcy religii wzniecili jakie
rozruchy. Paryżanie są pod bronią [...], w ciągu jednej godziny można wszystkich nieprzyjaciół
usunąć i zniszczyć ród i imię bezbożnych ludzi. Jeśli król nie wykorzysta dogodnego czasu, nie
ulega wątpliwości, iż admirał odzyskawszy zdrowie wkrótce rozpali w całej Francji czwartą
wojnę domową. Zgodzono się ze zdaniem królowej, lecz wydawało się roztropniej, aby
oszczędzić życie Nawarczykowi, już to z powodu wieku, już to z powodu pokrewieństwa.
Namyślano się nad Kondeuszem, czy go zachować przy życiu z powodu wieku, czy też kazać
zamordować z powodu nazwiska ojca, lecz zwyciężyło zdanie [...], aby postrachem śmierci
zmusić go do wyrzeczenia się religii. (W nocy zawiadomiono o wszystkim radę miejską i
wydano ostatnie zarządzenia.)
Niedługo potem ks. Gwizjusz wraz z synem naturalnym króla Henryka10 oraz oddziałem
zbrojnych ludzi udali się do domu admirała. Cosseins, rozstawiwszy arkebuzjerów, zamknął dom
z obu stron. Admirał uwiadomiony o wrzawie i szczęku oręża, chociaż miał w domu zaledwie 10
ludzi zdolnych do broni, w komnacie zaś swojej dwóch chirurgów, jednego kaznodzieję, jednego
lub dwóch pokojowców, nie dał się zastraszyć, ufny, jak często powtarzał, w łaskę króla,
Cosseins, skoro zobaczył nadchodzących książąt, zapukał do bramy. Wszedłszy bez trudności,
wprowadził tłum uzbrojonych, za nim szli dostojnicy. Tych, których Cosseins na wstępie w
przedsionku spotkał, ostrzem, którym był uzbrojony, mordował. Admirał na wieść o tym
natychmiast wstał, podniesiony z łoża przez swoich, narzucił nocną szatę i upomniał
domowników, aby ratowali się ucieczką i nie troszczyli się więcej o niego. Tymczasem do górnej
części domu wszedł pewien Niemiec, wychowany w domu Gwizjusza, nazwiskiem Besme (a
wraz z nim kilku ludzi). Gdy wpadli do komnaty admirała, wówczas Besme rzucił się na niego z
dobytym mieczem pytając: Czy nie ty jesteś admirałem? “Tak, ja jestem", odpowiedział ów ze
spokojnym wyrazem twarzy, jak to później od nich się dowiedziano, następnie patrząc na
wyciągnięty miecz: “Młodzieńcze" — powiedział — “miej wzgląd na mój wiek i chorobę". Ten
jednak naprzód przebił mieczem pierś admirała, później wielokrotnie uderzył go w głowę, [...]
inny zaś strzałem z arkebuza go przeszył. Gdy admirał nawet pomimo tej rany żył jeszcze,
Besme zadał mu trzeci cios w krzyż: tak półmartwy padł.
Skoro posłyszał go Gwizjusz, który na dziedzińcu pozostał z innymi dostojnikami, donośnym
głosem zawołał: Besme, czy skończyłeś? A ów “skończyłem", odpowiedział. Wówczas
Gwizjusz, nie dowierzając, póki nie zobaczy, zawołał: Zrzuć go przez okno.
144
Wtedy Besme przy pomocy swoich towarzyszy podniósł z ziemi ciało admirała i wyrzucił je
przez okno. Ponieważ z powodu rany zadanej w głowę i twarzy zbroczonej krwią nie można go
było rozpoznać, Gwizjusz uklęknął i ścierając chustką krew: “Poznaję" — powiedział — “on to
jest". Wyszedł następnie wraz z dostojnikami przed bramę i do tłumu uzbrojonych zawołał:
Towarzysze, szczęśliwy mieliśmy początek. Teraz spieszmy do innych, bo król tak każe.
Natychmiast kazał dać znak uderzeniem dzwonu pałacu i wezwać wszystkich pod broń oraz
rozgłosić, że spiskowcy uzbrojeni zamierzają zamordować króla.
Następnie żołnierze Cosseinsa i dostojników poczęli hulać. Po złupieniu domu admirała,
zniszczono i złupiono resztę domów nie inaczej, jak to zwykli czynić żołnierze, wiedzeni żądzą
łupu, w miastach zdobytych i wielu przez te grabieże z żebraków nagle stało się bogaczami.
Albowiem Gwizjusz, [...] i inni dostojnicy podniecali tłum do rzezi nadzieją nagrody z łupów i
zdobyczy i rozgłaszali, że taka jest wola króla. Tak przez cały dzień od brzasku do wieczora
podniecona rozbojem i rabunkiem tłuszcza, potrząsając skrwawionymi mieczami, szalała po
całym mieście, nie szczędząc starców, kobiet ani dzieci, a zwłoki ofiar dla zabawy wyrzucała
przez okna, tak że nie było ulicy ani zakątka, gdzie by nie widziano porozrzucanych ciał
pomordowanych.
Gdy to się dzieje w mieście, król Nawarry ks. Kondeusz, których król gościł w swym zamku
Luwrze, na rozkaz jego zostali wezwani i do niego zaprowadzeni. Towarzysze ich, pokojowcy,
słudzy, nauczyciele [...] wypędzeni z komnat oraz rażeni śmiertelnymi ciosami ginęli z rąk
żołnierzy Szwajcarów. Następnego dnia powtórzyła się rzeź tych, których jeszcze można było
wyśledzić w kryjówkach Paryża. Wówczas to tragarze i najniższy motłoch celem zrabowania
odzieży, obnażali zwłoki pomordowanych i rzucali je do Sekwany. [...]
1 Chodzi o ślub Henryka de Bourbon, króla Nawarry, późniejszego króla Francji (1589-1610) z
siostrą króla Karola IX Małgorzatą de Yalois, który miał być potwierdzeniem ugody między
obozem katolickim, na czele z dworem królewskim i książętami Gwizjuszami, a hugenotami,
skupionymi m.in. wokół Burbonów. Na ślub i uroczystości weselne przybyły do Paryża tłumy
hugenotów.
2 Admirał — Gaspard Coligny (1519-1572). Przywódca hugenotów.
3 Karol IX (1550-1574) — król Francji w latach 1560-1574. Pozostawał pod wpływem matki,
Katarzyny Medycejskiej, która objęła regencję w okresie jego małoletności; brat Henryka de
Yalois, księcia Anjou, króla Polski w latach 1573-1574, późniejszego króla Francji — Henryka
III — w latach 1574-1589, ostatniego Walezjusza na tronie francuskim.
4 Arkebuzjerzy — oddziały wojskowe uzbrojone w arkebuzy, strzelby używane w XVI i XVII w.
5 Książę Henryk Guise (1550-1588) — przywódca katolików francuskich.
6 Nawarczyk — tak nazywano Henryka de Bourbon (1553-1610), króla Nawarry. W 1572 r.
Henryk był przywódcą hugenotów. W latach 1589-1610 król Francji.
7 Henryk książę Conde (1552-1588) — syn sławnego wodza hugenotów Ludwika Conde.
8 Katarzyna Medycejska (1519-1589) — królowa Francji, żona Henryka II, matka króla Karola
IX. Okres wojen domowych między katolikami a hugenotami starała się wykorzystać do
wzmocnienia władzy królewskiej i prowadzenia niezależnej polityki zagranicznej. Za panowania
Henryka III całkowicie odsunięta od rządów.
145
9 Zaufani powiernicy i sojusznicy królowej, czołowe postacie w obozie katolickim, wśród nich
był m.in. jej syn Henryk, książę d'Anjou.
10 Henryk II — król Francji (1519-1559).
70. Akt konfederacji generalnej warszawskiej' z 28 stycznia 1573 r.
Cyt. za: Reformacja
My Rady Koronne, duchowne i świeckie, i rycerstwo wszystko, i stany insze jednej a
nierozdzielnej Rzeczypospolitej z Wielkiej i z Małej Polski, Wielkiego Księstwa Litewskiego,
Kijowa, Wołynia, Podlasza, z Ziemie Ruskiej, Pruskiej, Pomorskiej, Żmudzkiej, Inflanckiej i
miasta koronne.
Oznajmujemy wszystkim wobec komu należy ad perpetuam rei memoriam [na wieczną tej
rzeczy pamięć], iż pod tym niebezpiecznym czasem, bez króla pana zwierzchniego mieszkając,
staraliśmy się o to wszyscy pilnie na zjeździe warszawskim, jako byśmy przykładem przodków
swych sami między sobą pokój, sprawiedliwość, porządek i obronę Rzeczypospolitej zatrzymać i
zachować mogli. Przetoż statecznym, jednostajnym zezwoleniem i świętym przyrzeczeniem
sobie to wszyscy spoinie, imieniem wszystkiej Rzeczypospolitej, obiecujemy i obowiązujemy się
pod wiarą, poczciwością i sumnieniem naszym. Naprzód żadnego rozerwania między sobą nie
czynić, ani dysmembracyjej [rozłączenia] żadnej dopuścić jako w jednej, nierozdzielnej
Rzeczypospolitej, ani jedna część bez drugiej pana sobie obierać ani factione privata
[stronnictwami prywatnymi] z inszym narabiać. Ale podług miejsca i czasu tu naznaczonego
zjechać się do gromady koronnej i spoinie a spokojnie ten act electionis [sprawę obierania pana]
podług wolej Bożej do skutku słusznego przywieść. A inaczej na żadnego pana nie pozwalać,
jedno z takową pewną a mianowitą umową: iż nam pierwej prawa wszystkie, przywileje i
wolności nasze, które są i które mu podamy post electionem [po obraniu], poprzysiąc ma. A
mianowicie to poprzysiąc: pokój pospolity między rozerwanymi i różnymi ludźmi w wierze i w
nabożeństwie zachowywać i nas za granicę koronną nigdy nie ciągnąć [...] ani ruszenia
pospolitego bez uchwały sejmowej czynić. [...]
A iż w Rzeczypospolitej naszej jest dissidium [różność] niemałe in causa religionis christianae
[w sprawie religii chrześcijańskiej], zabiegając temu, aby się z tej przyczyny między ludźmi
saeditio [bunt] jaka szkodliwa nie wszczęła, którą po inszych królestwach jaśnie widzimy,
obiecujemy to sobie spoinie pro nobis et successoribus nostris in perpetuum sub vinculo
iuramenti, fide honore et conscientis nostris [za nas i potomków naszych na wieczne czasy pod
obowiązkiem przysięgi, wiarą, uczciwością, honorem i sumieniem naszym], iż którzy jesteśmy
dissidentes de religione [rozróżnieni w wierze] pokój między sobą zachować, a dla różnej wiary i
odmiany w kościele krwie nie przelewać ani się penować confiscatione bonorum [karać
konfiskatą dóbr] poczciwością2,
146
carceribus et exilio [więzieniami i wygnaniem] i zwierzchności żadnej ani urzędowi do
takowego progressu [postępowania] żadnym sposobem nie pomagać; i owszem, gdzie by ją kto
przelewać chciał, ex ista causa [z tej przyczyny] zastawiać się3 o to wszyscy będziemy powinni,
choćby też za pretekstem dekretu, albo za postępkiem jakim sądowym, kto to czynić chciał.
Wszakże przez tę konfederacją nasze zwierzchności żadnej panów nad poddanymi ich, tak
panów duchownych, jako i świeckich nie derogujemy4 i posłuszeństwa żadnego poddanych
przeciwko panom ich nie psujemy i owszem, jeśliby takowa licentia [samowola] gdzie była sub
praetextu religionis [pod pozorem religii], tedy jako zawsze było, będzie wolno i teraz każdemu
panu poddanego swego nieposłusznego tam in spiritualibus quam in saecularibus [tak w
duchownych, jak i w świeckich]5 podług rozumienia swego karać.
1 28 stycznia 1573 r. zebrany podczas bezkrólewia w Warszawie sejm konwokacyjny uchwala
tzw. konfederację warszawską.
2 Poczciwością — pozbawieniem czci.
3 Tu: występować.
4 Nie derogujemy — nie kasujemy.
5 O interpretację tego zwrotu pozbawionego dopełnienia, w którym mogłoby być bądź “bonis"
(dobro), bądź “rebus" (rzeczy), trwa spór między historykami.
71. Szymon Budny1 o poddaństwie
Szymon Budny, O urzędzie miecza używającym
Cyt. za: Polska myśl demokratyczna w ciągu wieków. Antologia,
opracował M. Knidel, W. Malinowski, J. Wittlin, Warszawa 1987
Dałem ci tu wytłoczyć2 dysputacją lub rozmowę moje, którąm miał już temu wnet 15 lat będzie
— z kilkiem ministrów na synodku lwiejskim3 o tym, jeśli4 się godzi chrystianinowi mieć
poddane i niewolną czeladź albo nie. Bo już na on czas niejaki Jakub z Kalinówki5 ten błąd
zaczynał, twierdząc, jakoby się Pana Chrystusowym uczniom nie godziło urzędu trzymać,
poddanych i niewolnej czeladzi mieć... Lecz o inszych artykułach, jakie były rozmowy i na czym
co stanęło, to na ten czas opuszczam, samą tylko rozmowę o poddanych a o niewolnej czeladzi
nakrótce naznaczę, która rozmowa była na czwartym zasiedzeniu 23 stycznia i na piątym 24.
Paweł minister począł: ja tak rozumiem i tak wierzę, iż się wiernemu nie godzi mieć poddanych,
a daleko mniej niewolników i niewolnic, gdyż to jest rzecz pogańska panować nad swoim
bratem, potu jego albo raczej krwie używać. Ano Pismo Święte jaśnie świadczy, że Bóg z jednej
krwi uczynił wszytek rodzaj człowieczy, wedle czego wszytcy jesteśmy sobie równi, bo jeśliśmy
wszytcy z jednej krwi, tedyśmy wszytcy sobie
147
bracia, a jeśli bracia, a jakoż może brat nad bratem panować? jako może jego potu używać? Rad
będę słuchał, jako mi to kto inaczej ukaże...
Paweł: Azaż6 się teraz nie tak dzieje? Aza nie ciężkie roboty, a jeszcze ustawicznie bez
odpoczynienia, ile tu u nas w Litwie, a już też i w Polsce, poddani panom swym robią? Aza nie
ciężkie podatki płacą? że sami niebożątka plewy by7 świnie jedzą, a ziarna na czynsze, na
sierepszczyny lub na pobory, i na inne popłatki przędąc muszą?
Szymon: Tego ja nie mówię, żeby to nie było, ale też są i bogobojni panowie; nasza (tj.
ministrów) rzecz, jeśli niemiłosierni i zapamiętali (panowie) do nas należą, nie milczeć, ale na to
wołać, a gdzie by poprawy nie było, tedy takiego tyrana, napomniawszy raz, drugi, trzeci
opuścić, a jego chleba nie jeść. Summa, jako w każdej i w każdym zazwaniu są dobrzy i źli, jako
dla kilku złych uczycielów nie ma być uczycielstwo ani ganiono ani odrzucano, tak dla tyranów
królowie i inni panowie nie mają być winowani, ale i owszem, choćby też tyran — czego Boże
nie daj — urząd królewski lub stolicę jego opanował, tedy i temu posłuszeństwo ma być
wyrządzano.
Jakub Kalinowski: Poczęliście byli dobrze bracia mówić, aleście odstąpili rzeczy, przeto trzeba
zaś wrócić się na drogę. Ty, bracie Szymonie, twierdzisz, jakoby mogli być niewolnicy i
niewolnice u Chrystian. Powiedzże mi, kto ma być w niewoli u chrystianina? czy wierny, czy
niewierny? niewierny nie, gdyż nie może się Chrystus z Belialem zgodzić, a wierny z
niewiernym (2 Kor. 6); wierny też nie, gdyż apostoł jawnie mówi, że w Jezusie nie masz Żyda,
nie masz Greka, nie masz niewolnika (Gal. 3)8...
Jakub: Nie na tośmy się tu zebrali, żebyśmy sobie wokabuły zadawali9, ale na to, żebyśmy się z
błędów Antychrystowych oczyściali. Otóż my za pomocą bożą widzimy, że to jeszcze błąd
Antychrystów, mieć poddane albo niewolniki, a tego błędu obronić gramatyką i tymi
wokabułami chcesz...
Jan Babtysta: Dobreście rzeczy poczęli byli mówić, a teraz się lada czym bawicie. Szymon mówi
k'rzeczy, że servus niewolnika znaczy, dowodzi tego etymologia słowa w Kalepinie.
Szymon: To pewna, że my Polacy sługą lub służebnikiem nie niewolnika ani tego, kogo
przedawają, ale onego, kto za myto albo wżdy z łaski służy, zowiemy; zaś tego, co je przedawają
i kupują, nie sługą, ale niewolnikiem lub chłopem u nas zową; przeto Brzeskich biblii tłumacze
niedobrze servus sługą przełożyli...
Jakub: Dosycieś długo, bracie, mówił, ale choćbyś i dziesięćkroć dłużej mówił, tedy tego w mię
nie wmówisz, żeby się godziło chrystianinowi mieć poddane, nie rzekąc, niewolniki. Bo Pan
Chrystus nie chce, aby się tu jego uczniowie na majętności zdobywali, ludźmi jako bydłem
robili, ale i owszem, aby i gotowe osiadłości przedawali, siebie samych i wszego, co mają,
wyrzekli, a wziąwszy krzyż swój, aby wszytcy za nim szli. Tak ci nam Pan nasz rozkazuje, nie
tak jako ty, bracie, chcesz i tu panować, i przedsię za Panem, gdzie on jest, przyjść; ano nie ma
być sługa nad Pana, a uczeń nad nauczyciela...
148
Szymon Budny (około 1533-1595) — o życiu jego niewiele wiadomo; nawet daty urodzenia i
śmierci są niepewne.
Był pochodzenia białoruskiego, więc zapewne gdzieś w tamtych stronach się urodził, a działał
głównie na Litwie.
Przez jakiś czas był katechistą zboru kalwińskiego w Wilnie, a jako pisarz i teolog był uważany
za jednego
z przywódców najskrajniejszego odłamu antytrynitariuszy polskich. Posiadał rozległe
wykształcenie, znał jeżyki
łaciński, grecki, hebrajski, ponadto ruski i starocerkiewny. Znany był nie tylko w Polsce, ale i za
granicą; rozgłos
w kołach protestanckich angielskich zjednała mu broszura łacińska pt. Brevis demonstratio, quod
Christus non sit
ipse Deus qui Pater nec ei aegualis (1574). Usiłował też szerzyć protestantyzm w kościele
greckim i w tym celu
[wydał] w narzeczu ruskim, zbliżonym do białoruskiego, dwie broszury: Katichisis, to jest nauka
starodawnaja od
Światoho Pisma dla prostych ludiej jaiyka ruskoho w pytanach i otkaiach sobrana (1562) oraz: O
oprawdanii
hńesznaho czelowieka pried Bohom (1562).
Wytłoczyć — wydrukować.
Mowa o miejscowości lwie w powiecie lidzkim na Litwie. Synodek — zdrobnienie od synodu,
zjazdu
duchowieństwa danej prowincji kościelnej. Tu mowa o synodzie dysydenckim z 1568 r.
Ministrami nazywano
duchownych ewangelickich.
Jeśli — czy.
Minister ariański czynny na Litwie (zm. 1583 r.).
Azaż — czy.
By— jakby.
Mowa o listach św. Pawła do Koryntian i Galatów. Belial — jedna z nazw antychrysta, szatana.
Wokabuły zadawali — ubliżali sobie.
72. Akt unii brzeskiej z 1596 r.
Cyt. za: Polska za pierwszych królów elekcyjnych (1572-1586)
a) Deklaracja unii
Wszystkim, którym to wiedzieć będzie należało, My w Bogu tu na synodzie porządnym w
Brześciu Litewskim roku Pańskiego 1596 dnia 9 miesiąca oktobra1 wedle starego kalendarza w
cerkwi św. Mikołaja zebrani, metropolii i władykowie2 obrzędu greckiego, niżej podpisani,
oznajmujem na wieczną pamiątkę, iż my bacząc, jako monarchia Kościoła Bożego w Ewangelii i
usty Pana Boga naszego Jezusa Chrystusa fundowana jest, aby na jednym Piętrze, jako opoce,
Kościół Chrystusów mocno stojąc od jednego rządzony i sprawowany był; aby u jednego ciała
jedna głowa, w jednym domu jeden gospodarz i szafarz obroków Bożych nad czeladką
postawiony rząd i dobro wszystkich obmyślał i tak ten rząd Kościoła Bożego od czasów
apostolskich zaczęty trwał po wszystkie wieki; iż wszystkie patryarchie do jednego się potomka
Piotra św., papy rzymskiego, zawżdy w nauce wiary i w braniu mocy duchownej i w sądach
biskupich i w apelacjach uciekały.
Jako się to z soborów i kanonów abo prawideł Ojców św. pokazuje i nasze słowiańskie pisma, z
greckich z starodawna przełożone, dostatecznie to w prawidłach Ojców św. oznajmują i starzy
św. Ojcowie Wschodniej Cerkwi to świadczą, którzy tę Piotra św.
149
stolice i zwierzchność a władzę jej nad biskupy wszystkiego świata znają. Niemniej też
carogrodzcy patriarchowie, od których ta strona ruska swą wiarę wzięła, tę zwierzchność stolicy
rzymskiej Piotra św. długo znali i jej podlegali i od niej błogosławieństwo brali. Od której
wielokroć odstępowali, ale się zaś z nią jednali i do posłuszeństwa jej wracali, a ostatnie na
concilium abo soborze florenckim roku P. 1439 przez Józefa patriarchę i cesarza carogrodzkiego
Jana Paleologa zupełnie się do tego posłuszeństwa wrócili; wyznawając, iż rzymski papa ojcem
jest i mistrzem i sprawcą wszystkiego chrześcijaństwa i prawym Piotra św. następcą. Na którym
też florenckim soborze był nasz kijowski i wszej Rusi metropolii Isidorus, który to zjednoczenie
patriarchiej carogrodzkiej i wszystkich kościołów do niej należących przyniósł i te kraje ruskie w
tymże posłuszeństwie i zwierzchności Kościoła rzymskiego utwierdził. Dlaczego królowie
polscy, a mianowicie Władysław król polski i węgierski i inni dali przywilej duchowieństwu
obrządku greckiego, którym na walnym sejmie wolności im Kościoła katolickiego rzymskiego
nadali. Od którego zjednoczenia kościelnego, gdy patriarchowie carogrodzcy odstąpili, a za taki
swój grzech odszczepieństwa i rozerwania jedności kościelnej w moc pogańską i turecką wpadli,
zaczym wiele błędów i złych postępków ich i zaniechanie dozoru prawego tych krajów ruskich i
wiele brzydkiego świętokupstwa nastąpiło, iż się herezje rozsiały i prawie wszystką Ruś
opanowały, cerkwie pustosząc i chwałę Bożą psując — My nie chcąc być uczestnikami grzechu
tak wielkiego i niewolstwa pogańskiego, które za tym przyszło, carogrodzkich patriarchów i nie
chcąc im odszczepieństwa i rozerwania kościelnej św. jedności pomagać i zabiegając
spustoszeniu kościołów i zgubie dusz ludzkich przez herezje, które się teraz podniosły, mając o
to sumnienie i niebezpieczeństwo zbawienia swego i trzody nam od Pana Boga poruczonej —
roku przeszłego wyprawiliśmy do Ojca św. Klemensa VIII papy rzymskiego posły nasze
przewielebne: Hipatego prototrona3, władykę włodzimirskiego i brzeskiego i Cyryla
Terleckiego, władykę łuckiego i ostrogskiego, z wiadomością i pozwoleniem, i przyczyną K.J.M.
polskiego Zygmunta Trzeciego, pana pobożnego, któremu daj Boże szczęśliwe i wieczne
królowanie — prosząc, aby nas do swego posłuszeństwa, jako najwyższy pasterz Kościoła
powszechnego katolickiego, przyjął i od zwierzchności patriarchów carogrodzkich wyzwolił i
rozgrzeszył, zachowując nam obrządki i ceremonie kościołów wschodnich greckich, a żadnej
odmiany w cerkwiach naszych nie czyniąc. Co iż uczynił i na to swoje przywileje i pisma posłał,
rozkazując, abyśmy się na synod zwoławszy, wyznanie wiary św. uczynili i posłuszeństwo
stolicy rzymskiej Piotra świętego Klemensowi VIII i jego potomkowi oddali — tośmy dziś na
tym Synodzie uczynili, jako to listy nasze i podpisanie własne ręku naszych i przyciśnięcie
pieczęci naszych świadczą. [...] Przy bytności posłów Króla J.M. Zygmunta III: oświeconego
Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła, książęcia na Ołyce i Nieświeżu, wojewody trackiego, kanclerza
150
W. Księstwa Litew. Leona Sapiehy i Dymitra Chaleckiego, tegoż W.Ks. Litewskiego
podskarbiego, starosty brzeskiego i innych wiele przytomnych duchownych i świeckich.
1 Oktobra — października.
2 Władykowie — biskupi.
3 Prototron — starszy biskup w kościele prawosławnym, był nim wówczas Hipacy Pociej.
73. Edykt nantejski króla Henryka IV z 1598 r.
Cyt. za: Europa w okresie kontrreformacji
Henryk z laski Bożej król Francji i Nawarry wszystkim obecnym i przyszłym pozdrowienie.
Między nieskończonymi laskami, jakich Bóg raczył nam użyczyć, ta jest najznakomitsza i
najznaczniejsza, iż dał nam zaletę i moc nieustępowania wobec strasznych nieporządków,
zamętu i zamieszania, jakie istniały w czasie naszego wstąpienia na tron tego królestwa, które
było podzielone na tyle partyi i stronnictw, że najbardziej uprawnione było prawie
najmniejszym, i że nas pomimo tego tak dalece umocnił przeciwko tej burzy, iż ją w końcu
przetrwaliśmy i obecnie zawijamy do portu zbawienia i odpoczynku tego państwa. Obecnie gdy
Bogu spodobało się zacząć nam użyczać lepszego spoczynku, sądziliśmy, że nie możemy z niego
lepiej skorzystać, jak poświęcając się temu, co może dotyczyć chwały jego świętego imienia i
służby, obmyślając środki, aby mogli go czcić i modlić się do niego wszyscy nasi poddani i jeśli
nie raczą dopuścić, aby to odbywało się znowu w tej samej formie religii, niechaj to będzie
przynajmniej z tą samą intencją i na takiej zasadzie, aby nie było z tego powodu żadnych
zamieszek lub rozruchów pomiędzy nimi. Z tych powodów [...] edyktem wieczystym i
nieodwołalnym orzekliśmy, oświadczyli i zarządzili, orzekamy, oświadczamy i zarządzamy [...]
Zabraniamy wszystkim poddanym naszym jakiegokolwiek stanu i godności odnawiać pamięć
tego (tj. poprzednich wojen religijnych), zaczepiać się wzajemnie z powodu tego, co zaszło w
przeszłości, z jakiegokolwiek powodu lub pod jakimkolwiek pozorem; lecz mają się
zachowywać i żyć razem spokojnie, jak bracia, przyjaciele i współobywatele, z zagrożeniem
ukarania sprzeciwiających się, jako łamiących pokój i burzycieli spokoju publicznego.
Zarządzamy, że religia katolicka, apostolska i rzymska ma być przywrócona we wszystkich
miejscach tego naszego królestwa i krajów nam podległych, gdzie wykonywanie tejże zostało
przerwane, zabraniając bardzo wyraźnie wszystkim osobom jakiegokolwiek stanu lub godności
pod karami wyżej podanymi niepokoić duchownych w spełnianiu świętej służby, korzystaniu z
dziesięcin, owoców i dochodów ich beneficjów oraz wszelkich innych praw i obowiązków, które
do nich należą [...].
151
I aby nie pozostawić żadnego powodu do zaburzeń i rozterek między naszymi poddanymi,
pozwoliliśmy i pozwalamy wyznawcom rzeczonej religii reformowanej żyć i przebywać we
wszystkich miastach i miejscach tego naszego królestwa i krajów nam podległych, z tym że nie
będą poszukiwani, prześladowani i niepokojeni ani też zmuszani do czynienia czegokolwiek w
rzeczach dotyczących religii wbrew ich sumieniu, ani też z powodu tejże poszukiwani w domach
i miejscach, w których zechcą zamieszkać, zachowując się zresztą według treści naszego
obecnego edyktu [...].
Pozwoliliśmy również wszystkim panom, szlachcie i innym osobom wyznającym religię
reformowaną i posiadającym w naszym królestwie i krajach nam podległych jurysdykcję
feudalną, lub pełne lenna wojskowe (jak w Normandii), czy to na własność, czy do użytkowania,
w całości lub w połowie, lub trzeciej części, odprawiać nabożeństwo rzeczonej religii w
głównym miejscu zamieszkania, gdy będą tam przebywać, w tym z ich domów rzeczonej
jurysdykcji feudalnej i lenn wspomnianych, który będą obowiązani wymienić [...].
W końcu, aby zjednoczyć lepiej wolę naszych poddanych, jak to jest naszym zamiarem,
ogłaszamy wszystkich, którzy wyznają lub będą wyznawać rzeczoną religię, za zdolnych do
dzierżenia i sprawowania wszelkich godności, urzędów i obowiązków publicznych
jakichkolwiek, królewskich, pańskich lub w miastach naszego królestwa.
74. Giordano Bruno o wszechświecie
Giordano Bruno1, O niezmierzonym wszechświecie i niezliczonych światach Cyt. za: T.
Cegielski, K. Zielińska, Historia. Dzieje nowożytne. Warszawa 1994
Jeśli zwolennika nieskończonego wszechświata zapytają, gdzie jest wszechświat, odpowiem w
jego imieniu: w nieskończonej przestrzeni. A gdzie jest nieskończona przestrzeń? Bynajmniej nie
w jakimś miejscu, które miałoby granicę, ale wszędzie, bez żadnej granicy. I nie ma powodu, byś
miał szukać jakiejś granicy, która obejmowałaby tę tak wielką przestrzeń, albo jakieś innej
przestrzeni, w której byłaby ona umieszczona i która obejmowałaby ją sobą. Skoro zaś nazwiesz
wszechświat ograniczonym, to widać nie nauczyłeś się oddzielać przestrzeni od ciała i nie
rozumiesz, co to jest miejsce, czyli ów wycinek przestrzeni, który ciało zajmuje [...].
A teraz, jeśli łaska, zapytaj o to samo mnie, mianowicie, gdzie jest miejsce, przestrzeń, próżnia,
czas, ciało? We wszechświecie. A gdzie jest wszechświat? W każdym miejscu, przestrzeni,
czasie, ciele. Czy poza wszechświatem coś jest? Bynajmniej. Dlaczego? Ponieważ nie ma tam
ani miejsca, ani przestrzeni, ani ruchu, ani ciała. Dlaczego nie ma ani przestrzeni, ani ciała?
Ponieważ wszystko to znajduje się we wszechświecie. A dlaczegóż by nie i poza
wszechświatem? Ponieważ poza nim nie ma niczego. A to niby dlaczego? Ponieważ jest
nieskończony. A dlaczego jest nieskończony? Ponieważ nie istnieje koniec,
152
ot taki po prostu, który mógłbyś pokazać, zgodnie z tym, że nasze zmysły i logika utwierdzają
nas w przekonaniu, że wszystko kończy się zawsze na czymś innym.
1 Giordano Bruno (1548-1600) — włoski filozof, przedstawiciel renesansowej filozofii
przyrody, obrońca teorii Kopernika. Uwięziony w 1592 r. przez inkwizycję, spalony na stosie.
75. Wyrok trybunału Sw. Inkwizycji na Giordana Bruna z 8 lutego 1600 r.
Cyt. za: Giordano Bruno przed trybunałem inkwizycji. Akta procesu, przełożył z włoskiego W.
Zawadzki, Warszawa 1953
X
Z mocy Boga Wszechmogącego, Ojca, Syna i Ducha Świętego i z naszej mocy [...]
rozpatrzywszy i rozważywszy w prowadzonym przeciwko tobie procesie własne twoje zeznania
dotyczące twych błędów i herezji, twój upór i nieugiętość — gdyż przeczyłeś, że są to błędy i
herezje — a także wziąwszy pod uwagę wszelkie inne okoliczności, które winny być zbadane i
osądzone, sprawa twoja rozpatrzona przez naszą Kongregację Powszechnej i Rzymskiej
Inkwizycji w obecności Jego Świątobliwości dnia 20 stycznia br., zaczym po rozprawie i
głosowaniu wydajemy następujący wyrok [...].
Nazywamy, obwieszczamy, osądzamy i ogłaszamy cię, bracie Giordano Bruno, nie skruszonym,
zawziętym i zatwardziałym heretykiem. Na podstawie tego podlegasz wszelkim potępieniom i
karom Kościoła Powszechnego, zgodnie z świętymi kanonami, prawami i postanowieniami
zarówno ogólnymi, jak i szczególnymi, które odnoszą się do podobnych nie skruszonych,
upartych i zatwardziałych grzeszników. Jako takiego wyłączamy cię słownie z powszechności
kościelnej i z naszego Świętego Niepokalanego Kościoła, którego miłosierdzia okazałeś się
niegodnym. Powinieneś zostać przekazany sądowi świeckiemu, wobec czego przekazujemy cię
Jaśnie Oświeconemu Gubernatorowi Miasta Świętego, obecnemu na tej sali, ażeby ci wymierzył
sprawiedliwość, przy czym usilnie błagamy, aby zechciał cię ukarać jak tylko można łagodnie i
bez przelewu krwi'.
Prócz tego osądzamy i potępiamy wszelkie twoje dzieła i pisma oraz zakazujemy czytania,
rozpowszechniania i posiadania ich, jako heretyckich, kłamliwych, zawierających wiele herezji i
błędów. Nakazujemy, ażeby od dnia dzisiejszego wszystkie twoje księgi, jakie znane są
Świętemu Officium2, a także, które w przyszłości wpadną w jego ręce, były publicznie
niszczone i spalone na placu św. Piotra oraz wpisywane na indeks ksiąg zakazanych. I niechaj
stanie się tak, jak rozkazujemy.
' Było to zalecenie oznaczające wydanie wyroku skazującego na spalenie na stosie. 2 Officium
— urząd, Święte Officium znaczyło to samo co inkwizycja.
153
f?
lis.
76. Katechizm rakowski1
Cyt. za: Europa w dobie kontrreformacji
Przedmowa
[...] Wydajemy tu Katechizm, czyli Instytucję Wiary Chrześcijańskiej, tak, jak je z pożytkiem dla
siebie Kościół nasz czerpie z Pisma Świętego. [...] Gdy piszemy katechizm, nikomu niczego nie
narzucamy: wygłaszając nasze poglądy, nikogo nie uciskamy. Niech każdy człowiek posiada
swobodę poglądów na sprawę religii; niech więc i nam wolno będzie wypowiedzieć' nasz pogląd
na te sprawy bez krzywdy i szkody dla kogokolwiek. Na tym bowiem polega owa swoboda
głoszenia wiary, którą Pismo
154
vięte Nowego Testamentu tak wyraźnie zaleca, a która i w pierwotnym Kościele
postolskim rozwijała się w sposób przykładny. [...] Cóż to wy za jedni, którzy nie
imierzacie udowadniać słuszności poglądów ani waszych, ani obcych, tak, by można
yło z nich przejąć rzeczy dobre, a odrzucić rzeczy złe? Którzy chcecie, by wasze
oglądy były przyjęte bez badania i dowodu, i by były wielbione przez innych
osłusznymi usty? [...] Czyż nie wiecie, że wszyscy braćmi jesteśmy, i że żaden z nas
ie ma władzy nad sumieniem innych? Chociaż bowiem jedni z braci górują nad
nnymi pod względem przymiotów umysłu, to jednak jesteśmy wszyscy równi pod
względem wolności i prawa synostwa. [...] Tak więc widzisz, miły czytelniku, że
;hociaż bronimy swobody głoszenia wiary i nikomu w Kościele siłą czy gwałtem ust
zamykać nie chcemy, to jednak swobody tej domagamy się tylko dla tych, którzy
posiadają odpowiedni dar. [...] Domagamy się więc swobody, która nie wyrodzi się
w samowolę i która będzie ograniczona zasadami słuszności i zdrowego rozsądku. [...]
Nie domagamy się więc swobody, wykraczającej poza te granice: przeciwnie, chcemy,
by była ona ograniczona hamulcami pobożności, miłosierdzia i roztropności. [...]
Pobożność zakazuje nam mówić i działać wbrew nakazom sumienia; zakazuje ona
wygłaszania słów obelżywych dla Boga i Chrystusa lub też sprzecznych z Jego
naukami.
1 Katechizmem rakowskim nazywany jest zazwyczaj katechizm polskich arian, ogłoszony
pierwotnie po polsku w 1605 r. w Rakowie (stąd jego nazwa). Doczekał się wielu późniejszych
wydań w języku polskim lub w przekładach niemieckich, łacińskich, holenderskich i angielskich.
Aczkolwiek inne wyznania protestanckie ostro atakowały to wydawnictwo, to jednak wywarło
ono silny wpływ na rozwój myśli religijnej w Europie Zachodniej. Uważa się na ogół, że
Katechizm rakowski oddaje myśli Faustusa Socyna, w rzeczywistości został on jednak napisany
niedługo po śmierci Socyna przez trzech jego uczniów, Walentyna Smalciusza, Hieronima
Moskorzewskiego i Jana Yoelkla. Dzieło to odznacza się niezależnością od uświęconych tradycją
wierzeń religijnych oraz szeroką tolerancją dla poglądów z nim niezgodnych; od innych wyznań
wiary różni się tym, że starając się uzasadnić swe twierdzenia jako słuszne, nie nastaje
bynajmniej na ich przyjęcie przez czytelników. Cytujemy wyjątek z przedmowy do wydania
ogłoszonego po łacinie w Amsterdamie po 1659 r. Autorami tej przedmowy są Andrzej
Wiszowaty, wnuk Socyna i Joachim Stegman młodszy.
77. C. Hyperphragmus o spaleniu Seryeta1
C. Huperphragmus, Historia de Seneto et eius morte Cyt. za: Europa w okresie kontrreformacji
Tak więc Servet, cały związany, smażył się na wolnym ogniu. Na ogniu tym piekł się już prawie
od dwóch lub trzech godzin i nie mogąc skonać, ponieważ gwałtowny wiatr rozgarniał płomienie
i brakowało drzewa, zaczął krzyczeć: o ja nieszczęsny, że nie mogę umrzeć na tym stosie! Czyż
dwieście dukatów odebranych mi w więzieniu, nie
155
spalonych na mocy prawa i złoty łańcuch noszony na szyi nie wystarczyłyby, aby zakupić
dostateczną ilość drzewa i zgromadzić tutaj dla spalenia mnie nieszczęsnego?
Wilhelm Farel, pierwszy pastor kościoła genewskiego i zastępca Kalwina, który był przy tym
obecny, nie przestawał wołać do Serveta: Uwierz w Jezusa Chrystusa, wiecznego syna Bożego!
A Servet wytrwale odpowiadał mu: Wierze, iż Chrystus jest prawdziwym synem Bożym, ale nie
wiecznym. I tak spalony wydał ostatnie tchnienie, polecając swą duszę Bogu-Ojcu.
' Servet(o) Miguel (właśc. Miguel de Vilanova, 1511-1553) — hiszpański teolog i lekarz.
Odkrywca płucnego krążenia krwi. Za kwestionowanie dogmatu Trójcy Sw. z inicjatywy J.
Kalwina spalony na stosie w Genewie.
78. Ustawa sejmu o wygnaniu arian z Polski z 1658 r.1
Cyt. za: Kontrreformacja w Europie i w Polsce,
opracował Z. Kuchowicz. Teksty źródlowe do nauki historii w szkole, zesz. 15, Warszawa 1959.
Lubo zawsze sekcie ariańskiej, albo jako ją niektórzy zowią nowochrześcijańskiej, w państwach
naszych być i krzewić się prawo pospolite nie pozwalało, iż jednak fatali ąuodam Reipublicae
casu2 pomieniona sekta niedawnych czasów w państwach naszych, tak koronnych, jako i
W.Ks.Lit., szerzyć się poczęła, która Synowi Bożemu przedwiecz-ności ujmuje, reasumowawszy
et in suo vigore3 zostawując przeciwko nim statut Władysława Jagiełły, antecesora4 naszego, o
heretykach za zgodą wszech stanów postanawiamy:
Iż jeśliby kto taki znalazł się, który by sektę tę ariańską w państwach naszych tak koronnych,
jako i W.Ks.Lit. et provinciis eis annexis5 śmiał i ważył się wyznawać, krzewić albo opowiadać,
albo onej assertores protegere et favore6, a byłby o to legitime convictus7, takowy każdy wyżej
mianowanemu statutowi podlegać ma i bez wszelakiej odwłoki przez starosty nasze, urzędy ich
na gardle ma być karany, sub privatione capitaneatus a fautoribus eis, tanąuam pro poena
perduellionis, forum8 w trybunale [...] naznaczam. Chcąc jednak clementiam nostram9 pokazać,
jeżeliby się który takowy znalazł, co by tej sekty swojej wyrzec się nie chciał, takowemu na lat
trzy do wyprzedania się pozwalamy salva bonorum et personarum securitate, atąue debitorum
repetitione10. Quo tempore nihilominus'! żadnych exercita sectae suae12 wyżej mianowanej
odprawować nie powinien i do żadnych munia publica immiscere se13 nie będzie mógł.
1 Z uwagi na okrojony skład sejmu 1658 r. spowodowany toczącą się wojną, ustawa ta została
powtórzona przez kolejne sejmy.
156
Przez jakiś nieszczęśliwy dla Rzeczypospolitej przypadek. 1 Wznowiwszy i w mocy. '
Poprzednika; chodzi o ogłoszony przez Władysława Jagiełłę w 1424 r. edykt wieluński
skierowany przeciwko
husytom. ' I w ziemiach przyłączonych.
6 Głosicieli osłaniać i łaskawie traktować.
7 Prawnie przekonany.
8 Pod utratą starostwa, a ich poplecznikom, jak za zdradę stanu, sąd.
9 Łaskawość naszą.
0 Z zastrzeżeniem bezpieczeństwa dóbr i osób, tudzież prawa żądania zwrotu długów.
' Atoli przez ten czas.
2 Praktyk swej sekty.
3 Funkcji publicznych mieszać się.
79. Odwołanie edyktu nantejskiego1 przez Ludwika XIV w 1685 r.
Cyt. za: Historia nowożytna 1648-1789. Wybór tekstów, opracował K. Piwarski, Warszawa 1954
Nous avons juge que nous ne pouvions rien faire de mieux, pour effacer entiere-ment la memoire
des troubles, de la con-fusion et de maux que le progres de cette fausse religion a causes dans
notre royau-me, et qui ont donnę lieu audit edit, et a tant d'autres edits et declarations qui l'ont
precede, ou ont etę faits en con-sequence, que de revoquer entierement ledit edit de Nantes, et les
articles particuliers qui ont etę accordes ensuite d'icelui, et de tout ce qui a etę fait depuis en
faveur de ladite religion.
Art. 1. Savoir faisons, que nous pour ces causes, et autres a ce nous mouvant, et de notre certaine
science, pleine puissance et autorite royale, avons, par ce present edit perpetuel et irrevocable,
supprime et revo-que, supprimons et revoquons l'edit du roi notredit aieul, donnę a Nantes au
mois d'avril 1598, en toute son etendue, ensem-
Uznaliśmy, iż nie możemy niczego lepszego uczynić celem wykorzenienia całkowicie
wspomnień rozruchów, zamieszek i zła, spowodowanych postępami tej fałszywej religii w
naszym królestwie, które dały powód do wydania wymienionego edyktu, jak też tylu innych
edyktów i deklaracji, poprzedzających wydanie wymienionego edyktu względnie wydanych w
jego następstwie — jak odwołać w ogólności tenże edykt nantejski, jak też artykuły szczegółowe
z nim związane, jak wreszcie wszystko, co od tego czasu zostało uczynione na rzecz owej religii.
Art. 1. Podajemy do wiadomości, że z owych powodów i innych, które nas do tego skłaniają, na
mocy pełnej znajomości rzeczy, pełnej władzy i autorytetu królewskiego, wydanym obecnie
edyktem wiecznym i nieodwołalnym znosimy i odwołujemy edykt króla naszego dziada wydany
w Nantes w miesiąciu kwietniu 1598,
157
ble les articles particuliers arretes le 2. mai ensuivant, et les lettres patentes expediees sur iceux
et 1'edit donnę a Nimes au mois de juillet 1629, les declarons nuls et comme non avenus;
ensemble toutes les conces-sions faites tant par iceux que par d'autres edits, declarations et arrets,
aux gens de ladite R(eligion) P(redendue) R(eformee), de quelque naturę qu'elles puissent etre,
lesquelles demeureront pareillement comme non avenues: et en consequence voulons et nous
plait que tous les temples de ceux de ladite R.P.R. situes dans notre royaume, pays, terres et
seigneuries, de notre obeis-sance, soient incessament demolis.
Art. 2. Defendons a nosdits sujets de la R.P.R. de plus assembler pour faire l'exercice de ladite
religion, en aucun lieu ou maison particuliere, sous quelque pretex-te que ce puisse etre. [...]
Art. 4. Enjoignons a tous ministres de ladite R.P.R., qui ne voudront pas pas se convertir et
embrasser la R(eligion) C(atholique) A(postolique) et R(omaine), de sortir de notre royaume et
terres de notre obeissance, quinze jours apres la publication de notre present edit [...].
Art. 5. Youlons que desdits ministres qui se convertiront, continuent a jouir leur vie durant, et
leurs veuves apres leur deces, tandis qu'elles seront en yiduite, des memes exemptions, de tailles
et logement de gens de guerre, dont ils ont joui pendant qu'ils faisoient la fonction de ministres;
et en outre, nous ferons payer auxdits ministres, aussi leur vie durant, une pension qui sera
w całej jego rozciągłości, wraz z wynikłymi z niego artykułami szczegółowymi przyjętymi 2
maja2, jak też edykt wydany w Nimes w lipcu 16293 — wszystko to uznajemy za nieważne i
niebyłe; równocześnie wszystkie ustępstwa, przyznane tak owymi, jak i innymi edyktami,
deklaracjami i rozporządzeniami dla wyznawców religii tzw. reformowanej, jakiejkolwiek mogą
być natury, będą również traktowane jakby niebyłe: w następstwie jest to naszą wolą i
życzeniem, aby wszystkie świątynie religii tzw. reformowanej, położone w naszym królestwie, w
krajach, ziemiach i lennach nam podległych, zostały niezwłocznie zburzone.
Art. 2. Zabraniamy naszym poddanym wyznania tzw. reformowanego odtąd zbierać się dla
uprawiania owego kultu, na żadnym miejscu lub też w domu prywatnym, pod jakimkolwiek
pretekstem mogłoby się to zdarzyć. [...]
Art. 4. Nakazujemy wszystkim ministrom4 religii tzw. reformowanej, którzy nie zechcą
nawrócić się i przyjąć katolickiej apostolskiej i rzymskiej religii, opuszczenie granic naszego
królestwa i ziem nam podległych w ciągu 15 dni po ogłoszeniu obecnego edyktu [...].
Art. 5. Jest zaś naszą wolą, aby owi ministrowie w razie nawrócenia się korzystali dożywotnio ze
wszelkich zwolnień od podatków i kwaterunków wojskowych tak jak dotąd korzystali pełniąc
funkcje ministrów — podobnie ich żony po ich śmierci, jak długo pozostaną w stanie wdowim;
nadto nakazujemy płacić owym ministrom, także dożywotnio, pensję o jedną trzecią
158
d'un tiers plus forte que les appointements qu'ils touchoient en ąualite de ministres, de la moitie
de laąuelle pension leurs femmes jouiront aussi apres leur mort, tant qu'elles demeureront en
viduite.
Art. 6. Que si aucuns desdits ministres desirent se faire avocats, ou prendre les degres de
docteurs es lois, nous voulons et entendons qu'ils soient dispenses des trois annees d'etude
prescrites par nos declara-tions; et qu'apres avoir subi les examens ordinaires, et par iceux etre
juges capables, ii soient re9us docteurs, en payant seule-ment la moitie des droits que l'on a ac-
coutume de percevoir pour cette fin en chacune universite.
Art. 7. Defendons les ecoles particulieres pour 1'instruction des enfans de la R.P.R., et toutes les
choses generalement quelcon-que, qui pouvent marquer une concession, ąuelle que ce puisse
etre, en faveur de ladite religion.
Art. 8. A 1'egard des enfans qui naitront de ceux de ladite R.P.R., voulons qu'ils soient
dorenavant baptises par les cures des paroisses. Enjoignons aux peres et meres de les envoyer
aux eglises a cet effetla, a peine de 500 livres d'amende [...]; et seront ensuite les enfans eleves en
la R.C.A. et R., a quoi nous enjoignons bien expressement aux juges des lieux de tenir la main.
Art. 9. Et pour user de notre clemence envers ceux de nos sujets de ladite R.P.R. qui se seront
retires de notre royaume, pays et terres de notre obeissance, avant la publication de notre present
edit, nous youlons et entendons, qu'en cas qu'ils
wyższą od uposażenia, jakie pobierali podczas wykonywania funkcyj ministrów — a z połowy
tej pensji korzystać będą również ich wdowy, jak długo pozostaną we wdowieństwie.
Art. 6. Gdyby którzy z tych ministrów chcieli zostać adwokatami lub uzyskać stopień doktorów
praw, jest naszym życzeniem, aby byli zwolnieni z trzyletniego okresu studiów, przepisanego
naszymi zarządzeniami; po złożeniu tedy przepisanych egzaminów i po ocenieniu ich za
zdatnych, uzyskają doktoraty, uiszczając jedynie połowę pobieranej przy tym opłaty na każdym
uniwersytecie.
Art. 7. Zakazujemy szkół prywatnych dla nauczania dzieci wyznania tzw. reformowanego i w
ogólności wszystkiego, co oznaczałoby jakiegokolwiek rodzaju ustępstwo na rzecz tejże religii.
Art. 8. Co do dzieci, zrodzonych z ludzi wyznania tzw. reformowanego, chcemy, aby odtąd były
chrzczone przez proboszczy parafialnych. Nakazujemy ojcom i matkom wysyłanie ich w tym
celu do kościoła, pod karą 500 liwrów grzywny [...]; następnie będą owe dzieci wychowane w
religii katolickiej, w której to sprawie wydaliśmy już wyraźne zarządzenia władzom miejs-
cowym.
Art. 9. Pragnąc wreszcie zastosować naszą łaskawość wobec tych naszych poddanych wiary tzw.
reformowanej, którzy wydalili się poza granice naszego królestwa, krajów i ziem nam
podległych, przed publikacją tegoż edyktu, jest naszym ży-
159
y reviennent dans le temps de ąuatre mois du jour de ladite publication, ils puissent et leur soit
loisible de rentrer dans la posses-sion de leurs biens, et en jouir tant ainsi, et comme ils auroient
pu faire s'ils etoient toujours demeures; au contre, quel les biens de ceux qui, dans ce temps-la de
ąuatre mois, ne reviendront pas dans notre royau-me, ou pays et terres de notre obeissance, qu'ils
auroient abandonnes, demeurent et soient confisąues en conseąuence de notre declaration du 20
d'aout dernier.
Art. 10. Faisons tres expresses et itera-tives defenses a tous nos sujets de la R.P.R. de sortir, eux,
leurs femmes et enfans de notredit royaume, pays et terres de notre obeissance, ni d'en
transporter leurs biens et effets, sous peine, pour les hommes, des galeres, et de confiscation de
corps et de biens pour les femmes.
Art. 11. Youlons et entendons, que les declarations rendues contre les relaps soient executes,
selon formę et teneur.
czeniem, aby w razie ich powrotu w ciągu czterech miesięcy od dnia opublikowania tego edyktu
mieli możność i było im dozwolone wrócić do swych posiadłości oraz korzystać z nich tak jak
dotychczas i jak by korzystali, gdyby zawsze pozostawali na miejscu; przeciwnie zaś, dobra
tych, którzy w ciągu czterech miesięcy nie wrócą w granicę naszego królestwa oraz krajów i
ziem nam podległych, które opuścili, ulegną konfiskacie zgodnie z naszą deklaracją z dnia 20
sierpnia.
Art. 10. Wyraźnie i ponownie zakazujemy wszystkim poddanym naszym wyznania tzw.
reformowanego wychodzić poza granice naszego królestwa oraz krajów i ziem nam podległym,
tak im, jak i ich dzieciom, jak też wywożenia swych dóbr i ruchomości, a to pod karą galer dla
mężczyzn, aresztu i konfiskaty mienia dla kobiet5.
Art. 11. Jest naszym życzeniem, aby deklaracje wydane przeciwko odszczepieńcom były
wykonane zgodnie z ich formą i treścią.
Edykt rewokacyjny, podpisany przez Ludwika XIV w Fontainebleau 18 października i
opublikowany 22 października
1685 r.
Artykuły dodatkowe edyktu nantejskiego.
Edyktem tym przyznano hugenotom, tj. kalwinom francuskim, wolność kultu, ograniczając
jedynie ich uprawnienia
wojskowo-polityczne, uzyskane w 1598 r.
Ministrowie—duchowni kalwińscy. Ludwik XIV nazywa religię kalwińską Religion Pretendue
Reformę, tj.
rzekomo reformowaną: takim lekceważącym określeniem posługiwał się podówczas obóz
katolicki we Francji
w stosunku do hugenotów.
Wbrew zarządzeniom królewskim wyemigrowało z Francji około 200000 hugenotów. Liczba ta
mówi jeszcze
niewiele wobec około 19 000 000 ogółu ludności Francji ówczesnej (według obliczeń ministra
Ludwika XIV
Vaubana). Ważniejsze było, że emigrowała ludność szczególnie produktywna pod względem
gospodarczym.
80. Ludwik Saint Simon1 o odwołaniu edyktu nantejskiego
Cyt. za: Europa w okresie Ludwika XIV, w świetle źródeł przedstawił J. Feldman, Teksty
źródlowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 38, Kraków 1924
Rok ten (1685) był rokiem odwołania edyktu nantejskiego. Zgubny był zamiar, zgubniejsze
jeszcze wykonanie. Król, mocno wówczas nabożny, w całkowitej co do tego wielkiego
przedmiotu jak co do tylu innych pogrążony nieświadomości, coraz mocniej dbający i
rozmiłowany w chwale i władzy, łatwo dał się nagiąć do postanowienia, które tak mu schlebiało
w obu tych punktach, a któremu trudno się było sprzeciwić ze względu na głęboką
nieświadomość, jako też ścisłe odgrodzenie i głęboką tajemnicę, w jakiej snuli tę intrygę bez
czyjejkolwiek wiedzy pani de Maintenon2 i spowiednik królewski Louvois. Dodawał on królowi
bodźca, wysławiając chwałę, jaką okryje go wytępienie ludzi, którzy związani między sobą i
wspierani przez potęgi zagraniczne jednej z nimi wiary, stawiali czoło wszystkim jego
poprzednikom od Franciszka I począwszy, a lubo teraz zdruzgotani, ani na chwilę nie wyrzekli
się nadziei podniesienia się i stworzenia państwa w państwie, o całkowitej niezawisłości i
odrębnym rządzie, do czego zawsze zmierzali.
Tak więc chwała, władza, polityka, religia — wszystko to rzucono na szalę. Nikt nie podniósł
sprzeciwu; król oczarowany tak piękną propozycją nie stawiał najmniejszej trudności.
Natychmiast wzięto się do dzieła. Wraz z odwołaniem edyktu nantejskiego posypały się
deklaracje, jedna po drugiej, i jedna okrutniejsza od drugiej. Prowincje napełniły się dragonami,
którzy rozgościwszy się do woli po domostwach hugenotów bez różnicy stanu, do ruiny
przydawali tortury cielesne, od których wielu pomarło w rękach tych katów. Ucieczkę karano
jako zatwardziałość w herezji, galery napełniły się najuczciwszymi ludźmi, więzienia ich żonami
i córkami. Wielu wykupiło się od tej tyranii rzekomym odprzysiężeniem: dragoni, którzy
rujnowali ich i torturowali wczoraj, jutro prowadzą ich na mszę, gdzie z miejsca odprzysięgali
się, spowiadali i przyjmowali komunię. Większość biskupów uczestniczyła w tej ohydzie, której
przewodzili intendanci prowincji [...] Król otrzymywał co chwila listy tysiącznych odprzysiężeń
i komunii z wszelkich miejscowości różnych diecezji; z radością pokazywał je dworzanom,
pławiąc się w milionach świętokradztw jako dziele swej pobożności i władzy.
1 Ludwik de Rouvroy de Saint-Simon (1675-1755) — książę, znaczną część życia spędził na
francuskim dworze królewskim. Pozostawił pamiętniki stanowiące kronikę życia dworskiego za
panowania Ludwika XIV i w okresie regencji.
2 Franciszka d'Aubigne Maintenon (1635-1719) — markiza, faworyta, a następnie żona Ludwika
XIV, poślubiona potajemnie. Znana z fanatyzmu religijnego.
161
81. Pismo duchowieństwa francuskiego do papieża Innocentego XI w obronie władzy
królewskiej z 1682 r.
Cyt. za: Europa w okresie Ludwika XIV
Poprzednicy nasi, Ojcze św., ludzie słynący ze świątobliwości i mądrości, nauczyli nas, że
bezpieczeństwo państw opiera się w zupełności na pobożnym związku królewskości i
kapłaństwa: skoro jedna z tych potęg napastuje drugą, obie popadają w niebezpieczeństwo; z
rozdarciem tego związku sprawiedliwość wygnana jest z państwa, a pokój z Kościoła: stąd rodzą
się schizmy, zgorszenia, zatrata duszy równie dobrze jak ciała; w końcu, bez tego związku nic
pośród ludzi nie może pozostawać pewnym [...]. Sądzili oni, że byle nie naruszyć podstaw wiary
i ogólnych zasad obyczajów, można okazywać nieco umiarkowania, chociażby ono zdawało się
graniczyć ze słabością [...].
Prawo, które nazywamy regale1, nie tyczy w żadnym sposobie zasad wiary ani obyczajów, które
nie mogą ulec zmianie ani poprawie: jest to sprawa porządku, dopuszczająca zmiany stosownie
do miejsca i czasu, jakoż dopuszcza umiarkowanie, i to zbawienne złagodzenie, o którym
dopiero co mówiliśmy [...].
Nie pora była zakłócać spokojność publiczną i przerywać pomyślny obrót, jaki przybierają
sprawy Kościoła pod berłem tak wielkiego monarchy. Tutaj błagamy Cię, Ojcze św., byś wziął
pod baczną rozwagę, jakiego to mamy króla. Nie nam, cichym sługom ołtarza, rozprawiać o
świetności i liczbie jego zwycięstw: ich chwała, uwieńczona szczęśliwym pokojem,
rozbrzmiewa w ustach wszystkich narodów. Lecz dałby Bóg, Ojcze św., abyś mógł być
przytomnym przy wszystkim, co dla nas uczynił, i widział (gdyż widok ten godzien jest Twych
oczu ojcowskich), z jaką słodyczą ten wielki monarcha daje posłuch biskupom, jak sprzyja
sprawom Kościoła, z jaką stanowczością wspiera ludzi uczciwych, a karci tych, co zacinają się w
złym; jakich dokłada starań, aby ta władza niebieska, jaką dzierżymy od Boga, nie poniosła
najmniejszego uszczerbku. Dzięki jego opiece sądownictwo biskupie, które niemal całkowicie
podupadło, dźwiga się; parlamenty wspierają nasze wyroki, podtrzymują powagę, a sam król
używa swych ordonansów dla przywrócenia karności kościelnej.
Co się zaś tyczy herezji, ileż zbawczych ciosów otrzymała ona z jego rąk? Iloma dekretami
została poskromiona? Ile utraconych świątyń musi opłakiwać? Ilu sekciarzy, zarówno ze
szlachty, jak ludu, powraca co dzień do owczarni św. Piotra, tj. Chrystusowej? Czyż trzeba
przypominać, w jakim obrzydzeniu ma król wszelkie zdrożne nowatorstwa, które nie mogą
znaleźć schronienia w żadnym zakątku jego państwa? Ludwik Wielki jest bez wątpienia drugim
Maurycym, i można o nim rzec, co św. Grzegorz, poprzednik Twój, powiedział o tym cesarzu,
którego obsypał tyloma pochwałami: «Heretycy nie ważą się otworzyć ust pod jego
panowaniem; w sercach ich mogą się zapewne rodzić niebezpieczne uczucia, ale żyjąc pod
berłem tak katolickiego monarchy, nie śmią wyrażać swych myśli...»
162
x
Pozostaje nam tylko prosić Waszą Świątobliwość, byś nie dawał zbytniego posłuchu tym
umysłom wichrzycielskim, które ze starodawnego prawa Korony chcą uczynić jakiś nowy rodzaj
herezji2 [...]. Dlatego chętnie poniechaliśmy wszelkich praw, jakie mogłyby się nam należeć, by
je odstąpić tak dobremu królowi, od którego zaznajemy tyle dobra.
1 Pomiędzy Ludwikiem XIV a Stolicą Apostolską toczył się wówczas spór o tzw. regale, tj.
dochody ze stolic biskupich w czasie ich wakansu.
2 Chodzi o gallikanizm, nurt doktrynalno-polityczny we Francji, który m.in. głosił prawa królów
francuskich do zwierzchnictwa nad Kościołem i obsadzania biskupstw. Jednym z głównych
przedstawicieli gallikanizmu był Jakub Bossuet.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Sprawdź w słowniku, co to jest konfederacja. W jakich okolicznościach wydano akt
konfederacji warszawskiej? Jakie zasady w stosunkach religijnych wprowadzał ten dokument?
Kto był gwarantem aktu tolerancyjnego? Kto był wystawcą, a kto odbiorcą dokumentu? Kogo
dotyczyły hasła wiecznego pokoju? Czy przynależność stanowa miała wpływ na te decyzje? W
jaki sposób zabezpieczono wolność wyznaniową? Czy była to całkowita wolność sumienia z
prawem odrzucenia wszelkiej miary? W jaki sposób decyzje konfederacji warszawskiej stały się
trwałą zasadą ustrojową Polski? (porównaj jej zapis z treścią artykułów henrykowskich). [50, 70]
• Przedstaw przejawy kryzysu Kościoła na podstawie tez Marcina Lutra. Zanalizuj stosunek
reformatora wobec Kościoła i praktyk religijnych. Jaki model pobożności był mu najbliższy?
Dlaczego? [Posłuż się tekstami nr 55, 56]
• Dlaczego luteranizm uzyskał poparcie szlachty i książąt niemieckich? [55, 56, 57]
• Porównaj stosunek Lutra i Miinzera do problemów i ruchów społecznych w Niemczech. [56,
58]
• Przedstaw etapy sporu między Lutrem a cesarzem i Kościołem. Jakie zarzuty przedstawił
Lutrowi cesarz Karol V? Oceń tę argumentację. Jaką rolę zastrzegł sobie Karol V w
rozstrzygnięciu sporu religijnego? [57]
• Jakie nadzieje wiązali z hasłami Lutra chłopi niemieccy? W jaki sposób wcielili je w życie?
[59]
• Zestaw nadzieje powstańców chłopskich z warunkami pokoju religijnego w Augsburgu.
Sformułuj wnioski. [59, 66]
• W jakich okolicznościach i w jaki sposób zostały przezwyciężone podziały religijne w Anglii?
Jakie prerogatywy uzyskała głowa kościoła anglikańskiego? [60]
• W czym wyrażała się kalwińska koncepcja predystynacji? Jaką rolę odgrywała w niej praca i
zapobiegliwość o dobra doczesne? Oceń poglądy Kalwina na temat umiaru i godnego
użytkowania. Dlaczego kalwinizm uznawany jest za ideologię mieszczańską?
164
Które z jego elementów okazały się trwałe i ważne w życiu społeczeństw o religii
reformowanej? W jakich dziedzinach zmieniła życie ludzi? [61]
• Odtwórz cele Towarzystwa Jezusowego. Zwróć uwagę na jego stosunek do władców i
wiernych. Co świadczy o współdziałaniu świeckiego i duchownego aparatu władzy? Jakimi
cechami winien się charakteryzować jezuita? [63, 64]
• Usystematyzuj na podstawie podręcznika postanowienia soboru trydenckiego. W której ze sfer
życia Kościoła nastąpiły największe zmiany? Czym to można wytłumaczyć? Które z zasad
katolicyzmu krytykowane przez różne nurty reformacji zostały zachowane? Co świadczy o
dążeniu do umocnienia dyscypliny wewnętrznej w Kościele i skuteczniejszej organizacji życia
duchowego wiernych? [65]
• Kto jest wystawcą aktu pokoju w Augsburgu? Kogo dotyczyła wolność religijna? Jak uściślono
warunki jej realizacji? Kto faktycznie odniósł zwycięstwo? Czy dokument stwarzał prawną
podstawę tolerancji religijnej? Uzasadnij swój osąd. [66]
• Wymień sygnatariuszy ugody sandomierskiej. Czego dotyczył ten konsensus? Jakie formy
realizacji wspólnych zamierzeń powołano do życia? Co przesądziło o wyłączeniu arian z tej
ugody: względy doktrynalne czy społeczne? Uzasadnij swój sąd. [67]
• Zanalizuj i oceń stosunek arian wobec doktryny, kultu religijnego i spraw społecznych.
Dlaczego dystansował się wobec arian Kościół i wyznania reformowane? O czym świadczy
niechęć otoczenia wobec arian i ich izolacja? [68, 71, 76]
• Z jakim ugrupowaniem związany był autor relacji o nocy św. Bartłomieja? Co o tym świadczy?
Oceń wiarygodność tego przekazu. [69]
• Skonfrontuj relację świadka z opracowaniami i wyjaśnij: jakie było podłoże nocy św.
Bartłomieja? kto w niej uczestniczył? jaką rolę odegrał ród panujący? w jaki sposób zażegnano
wojny religijne? [69, 73]
• Jakie uprawnienia i swobody wyznaniowe uzyskali hugenoci na mocy edyktu nantejskiego? Co
uzyskał Kościół? Co świadczy o ograniczonym charakterze wolności religijnej we Francji? [73]
• Jakie były okoliczności zawarcia unii brzeskiej? Odtwórz treść unii między episkopatem
prawosławnym i papiestwem w Brześciu. Zanalizuj jej skutki dla Kościoła hierarchicznego i
wiernych. Kto odniósł korzyści polityczne? Dlaczego były one krótkotrwałe? Co było powodem
konfliktów z unitami? [72]
165
• Porównaj poglądy o wszechświecie uznawane w średniowieczu z poglądami Mikołaja
Kopernika i Giordana Bruna. [74, 95]
• Zanalizuj treść wyroku trybunału inkwizycji na Giordanie Brunie. Skonfrontuj z relacją o
spaleniu Miguela Serveta. Kim byli oskarżeni? Co im zarzucano? Na ile zmieniła się polityka
Kościoła wobec innowierców w XVI-XVII w. w stosunku do jego postawy wobec ruchów
heretyckich w średniowieczu? Jak się przedstawia współczesny stosunek Kościoła do tych
spraw? [75, 77]
• Co było powodem wypędzenia arian z Polski? Jakie warunki postawiła braciom polskim
ustawa sejmowa z 1658 r.? Oceń argumentację wystawcy dokumentu. [78]
• Porównaj treść aktu odwołującego edykt nantejski z uchwałą sejmu polskiego o wygnaniu
arian. Oceń te decyzje. Czy był to sukces czy porażka zasad staropolskiej myśli religijnej?
Dlaczego tak sądzisz? [78, 79, 80]
• W jaki sposób Mikołaj Kopernik próbował pozyskać aprobatę Kościoła dla swego odkrycia i
teorii? Dlaczego Kopernik dedykował papieżowi Pawłowi III przedmowę do swego dzieła? Na
ile jego odkrycie godziło w autorytet Kościoła? Jakie były losy dzieła Kopernika? [95]
Ćwiczenia systematyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (rozprawka, esej, analiza
porównawcza)
• Problemy religijne Europy w XVI w. i sposoby ich przezwyciężenia.
• Reformacja a ruchy heretyckie w średniowieczu.
• Prawne i społeczne podstawy tolerancji w dziedzonie religii w XVI w.
• Wielcy reformatorzy religii chrześcijańskiej — pochodzenie, płaszczyzny działalności,
dorobek.
• Polska tolerancja religijna na tle europejskim.
• Kościół i władza państwowa wobec reformacji — analiza porównawcza.
• Sobór trydencki i jego miejsce w procesie reformy Kościoła i odnowy życia religijnego.
• Kontrreformacja czy reforma katolicka? Które z tych pojęć jest według ciebie bardziej
adekwatne w określaniu przemian potrydenckich w Kościele? Dlaczego?
166
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Sykstus V (1585-1590) w początkach swej kariery kościelnej prowadził ascetyczny tryb życia,
odżywiając się chlebem i wodą.
— Panis et aqua, vita beata — mawiał.
Kiedy został papieżem, zmienił zarówno styl życia, jak i własną maksymę na:
— Aqua et panis vita canis.
Papież Klemens VIII (1592-1605) był w latach 1585-1592 legatem papieskim w Polsce, poznał
wtedy piwo polskie i bardzo w nim zasmakował. W śmiertelnej leżąc gorączce, dręczony
pragnieniem, przypomniał sobie ten chłodzący napój z Warki i mówił:
— O sancta biera di Warka.
A pokojowi, stojący przy łożu, mniemając, że to była jakaś cudowna patronka polska,
modlili się pobożnie klęknąwszy, wzywając na pomoc świętą Piwę.
Spalony na stosie w lutym 1600 r. Giordano Bruno miał być zgładzony z kneblem w ustach. Ta
dodatkowa kara została zasądzona, gdy Bruno po odczytaniu wyroku przez sędziów św.
Inkwizycji rzekł:
— Zaprawdę, wy z większą trwogą ogłaszacie wyrok przeciwko mnie, aniżeli ja go wysłuchuję!
Pewien dominikanin skarżył się znajomemu jezuicie, iż w ich klasztorze ojciec przeor nie
pozwolił mu palić w czasie medytacji.
— A ja palę w czasie medytacji — odparł jezuita. — Byłem również u przełożonego i zapytałem
go, czy w czasie palenia wolno medytować. I otrzymałem odpowiedź twierdzącą.
Gdybym nawet wiedział, że jutro świat przestanie istnieć, to jeszcze dziś zasadziłbym drzewko
jabłoni.
Marcin Luter
Pod niebo wynosimy nasze zbrodnie i nałogi, a w przepaściach trzymamy cnotę i
sprawiedliwość.
Kropla przebija kamień, upadając nie dwa razy, lecz często; tak człowiek staje się rozumny,
czytając nie dwa razy, lecz często.
Muszą być ludzie, którzy mają odwagę mówić swobodnie. Giordano Bruno
167
Rozdział V
Myśl społeczno-polityczna Renesansu
Materiały źródłowe
82. Niccolo Machiayelli1 o ideale władcy
Niccolo Machiavelli, Książę, tłumaczył Cz. Nanke, Warszawa 1984
XV. Za co chwali się lub gani ludzi, a szczególnie książąt
Pozostaje obecnie rozważyć, w jaki sposób powinien książę odnosić się do poddanych i
przyjaciół. Wiedząc zaś, że o tym wielu pisało, obawiam się, że ja, pisząc także o tym, będę
uważany za zarozumialca, ponieważ roztrząsając ten przedmiot odstępuję od zasad, głoszonych
przez innych. Lecz skoro moim zamiarem jest rzeczy użyteczne pisać dla tego, kto wie, o co
chodzi, przeto wydaje mi się bardziej odpowiednim iść za prawdą zgodną z rzeczywistością niż
za jej wyobrażeniem.
Wielu wyobrażało sobie takie republiki i księstwa, jakich w rzeczywistości ani nie widzieli, ani
nie znali; wszak sposób, w jaki się żyje, jest tak różny od tego, w jaki się żyć powinno, że kto,
chcąc czynić tak, jak się czynić powinno, nie czyni tak, jak inni ludzie czynią, ten gotuje raczej
swój upadek niż przetrwanie, bowiem człowiek, który pragnie zawsze i wszędzie wytrwać w
dobrem, paść koniecznie musi między tylu ludźmi, którzy nie są dobrymi. Otóż niezbędne jest
dla księcia, który pragnie utrzymać się, aby potrafił nie być dobrym i zależnie od potrzeby
posługiwał się lub nie posługiwał dobrocią.
Pomijając przeto to wszystko, co odnośnie do księcia powstało tylko w wyobraźni, i mając na
uwadze wyłącznie to, co jest prawdziwe, powiem, że wszystkich ludzi, a najbardziej książąt,
jako wyższych stanowiskiem, określa się jedną z tych własności, które przysparzają im nagany
lub pochwały; to znaczy, jednego uważa się za hojnego, drugiego za skąpca, by użyć
toskańskiego wyrażenia (albowiem “zachłanny" oznacza w naszym języku także takiego, który
chce grabieżą wzbogacić się, skąpcem zaś nazywamy tego, który w używaniu swej własności
jest zbyt wstrzemięźliwym); jednego uważa się za lubiącego dawać, drugiego za drapieżnego,
jednego za okrutnego, drugiego za litościwego, jednego za wiarołomnego, drugiego za
dotrzymującego wiary, jednego za zniewieściałego i bojaźliwego, drugiego za walecznego i
mężnego, jednego za ludzkiego, drugiego za dumnego, jednego za rozwiązłego, drugiego za
czystego, jednego za szczerego, drugiego za chytrego, jednego za nieokrzesanego, drugiego za
łatwego w pożyciu, jednego za poważnego, drugiego za płochego, jednego za religijnego,
drugiego za niedowiarka i tym podobnie.
Wiem, że każdy przyzna, jakoby było najchwalebniejszą rzeczą, aby książę posiadał te z
wymienionych powyżej cech, które uważa się za dobre. Gdy jednak ani ich mieć, ani w pełni
posługiwać się nimi nie można, ponieważ nie pozwalają na to stosunki
ludzkie, przeto książę musi być na tyle rozumny, aby umiał unikać hańby takich tylko wad, które
by pozbawić go mogły panowania, a innych, które mu tym nie grożą, wystrzegać się o tyle, o ile
jest to możliwe; lecz jeśli to nie jest możliwe, nie potrzebuje zbytnio niepokoić się nimi.
Również niech nie boi się ściągnąć na siebie hańby takich wad, bez których trudno byłoby mu
ocalić państwo; albowiem gdy wszystko dobrze rozważy, zobaczy, że niejedna rzecz, która wyda
się cnotą, w zastosowaniu spowodowałaby jego upadek, a niejedna znowu, która wyda się wadą,
w zastosowaniu przyniesie mu bezpieczeństwo i pomyślność. [...]
XVII. O srogości i łaskawości, i co lepiej: miłość czy strach budzić
Rodzi się z tego pytanie: czy lepiej jest budzić miłość niż strach, czy strach niż miłość.
Odpowiem, że chciałoby się i jednej, i drugiej rzeczy, lecz ponieważ trudno połączyć je, więc
gdy jednej ma brakować, o wiele bezpieczniej budzić strach niż miłość. Można bowiem o
ludziach w ogóle powiedzieć, że są niewdzięczni, zmienni, kłamliwi, unikający
niebezpieczeństw i chciwi zysku; gdy im czynisz dobrze, wszyscy są ci oddani, ofiarują ci swą
krew i mienie, życie i dzieci, kiedy potrzeba jest daleko — jak to już powyżej powiedziałem —
lecz odwracają się, gdy się w potrzebie znajdziesz. I taki książę, który wyłącznie oparł się na ich
słowach, a znajdzie się bez innych zabezpieczających środków, upada, gdyż przyjaźnie, które
pozyskuje się zapłatą, a nie wielkością i szlachetnością umysłu, są wprawdzie zasłużone, lecz w
istocie nie istnieją i nie można z nich w potrzebie korzystać. A mniej boją się ludzie krzywdzić
kogoś, kto budzi miłość, niż tego, który budzi strach. Albowiem miłość jest trzymana węzłem
zobowiązań, który ludzie, ponieważ są nikczemni, zrywają, skoro tylko nadarzy się sposobność
osobistej korzyści, natomiast strach jest oparty na obawie kary; ten więc nie zawiedzie nigdy.
Niemniej jednak książę powinien budzić strach w taki sposób, by jeżeli już nie może pozyskać
miłości, uniknął przynajmniej nienawiści: można bowiem bardzo dobrze budzić strach, a nie być
znienawidzonym, co zawsze osiągnie książę, powściągając się od mienia swoich obywateli i
poddanych i od ich niewiast. Gdy zaś będzie zmuszonym nastawać na krew czyjąkolwiek, niech
to czyni tam, gdzie jest dostateczne usprawiedliwienie i wyraźna przyczyna, lecz przede
wszystkim niech powstrzymuje się od cudzego mienia, gdyż ludzie prędzej puszczają w
niepamięć śmierć ojca niż stratę ojcowizny.
XVIII. W jaki sposób powinni książęta dotrzymywać wiary
Każdy rozumie, jako byłoby rzeczą dla księcia chwalebną dotrzymywać wiary i postępować w
życiu szczerze, a nie podstępnie. Jednak doświadczenie naszych czasów uczy, że tacy książęta
dokonali wielkich rzeczy, którzy mało przywiązywali wagi do
172
dotrzymywania wiary, i którzy chytrze potrafili usidlać mózgi ludzkie, a na końcu wzięli
przewagę nad tymi, którzy zaufali ich lojalności.
Musicie bowiem wiedzieć, że dwa są sposoby prowadzenia walki, jeden — prawem, drugi —
siłą, pierwszy sposób jest ludzki, drugi zwierzęcy, lecz ponieważ częstokroć pierwszy nie
wystarcza, wypada uciekać się do drugiego. Dlatego książę musi umieć dobrze posługiwać się
naturą zwierzęcia i człowieka. Starożytni pisarze cichaczem zalecają książętom ten środek,
podając, że Achillesa i wielu innych książąt starożytnych oddano na wychowanie Chironowi,
centaurowi, który miał ich w dyscyplinie trzymać. To, że ich nauczycielem była istota na pół
zwierzęca, a na pół ludzka, nic innego nie znaczy, jak tylko, że książę musi umieć posługiwać się
jedną i drugą naturą i że jedna bez drugiej nie jest silną. Przeto książę, zmuszony umieć
posługiwać się dobrze naturą zwierząt, powinien spośród nich wziąć za wzór lwa i lisa,
albowiem lew nie umie unikać sideł, a lis bronić się przed wilkami. Trzeba przeto być lisem, by
wiedzieć, co sidła, i lwem, by postrach budzić u wilków. Nie rozumieją się na rzeczy ci, którzy
wzorują się wyłącznie na lwie. Otóż mądry pan nie może, ani powinien dotrzymywać wiary,
jeżeli takie dotrzymywanie przynosi mu szkodę, i gdy zniknęły przyczyny, które spowodowały
jego przyrzeczenie. Zapewne, gdyby wszyscy ludzie byli dobrzy, ten przepis nie byłby dobry,
lecz ponieważ są oni nikczemni i nie dotrzymywaliby tobie wiary, więc ty także nie jesteś
obowiązany im jej dotrzymywać.
A nigdy nie brakło księciu przyczyn prawnych, by upiększyć wiarołomstwo. Można by na to dać
niezliczone przykłady nowoczesne i wykazać, ile traktatów pokojowych, ile przyrzeczeń stało
się nieważnymi i próżnymi skutkiem wiarołomstwa książąt, a ten wyszedł lepiej, który lepiej
umiał używać natury lisa. Lecz koniecznym jest umieć dobrze tę naturę upiększać i być dobrym
kłamcą i obłudnikiem; ludzie tak są prości i tak naginają się do chwilowych konieczności, że ten,
kto oszukuje, znajdzie zawsze takiego, który da się oszukać. Ze świeżych przykładów nie chcę o
jednym zamilczeć. [Papież] Aleksander VI2 nic innego nigdy nie czynił, jak tylko oszukiwał
ludzi, o niczym też innym nie myślał, a zawsze znajdował sposobność, by mógł to czynić. Nigdy
żaden człowiek nie dawał bardziej stanowczych przyrzeczeń, żaden nie potwierdzał czegoś
bardziej uroczystymi przysięgami, a żaden mniej nie dotrzymywał, mimo to oszustwa udawały
mu się zawsze, gdyż dobrze znał tę stronę świata.
Nie jest przeto konieczne, by książę posiadał wszystkie owe zalety, które wskazałem, lecz jest
bardzo potrzebne, aby wydawało się, że je posiada. Śmiem nawet powiedzieć, że gdy się je ma i
stale zachowuje, przynoszą szkodę, gdy zaś wydaje się, że się je ma, przynoszą pożytek;
powinien więc książę uchodzić za litościwego, dotrzymującego wiary, ludzkiego, religijnego,
prawego i być nim w rzeczywistości, lecz umysł musisz mieć skłonny do tego, byś mógł i umiał
działać przeciwnie, gdy zajdzie potrzeba.
Trzeba to rozumieć, że książę, a szczególnie nowy, nie może przestrzegać tych
173
wszystkich rzeczy, dla których uważa się ludzi za dobrych, dla utrzymania państwa bowiem
musi częstokroć działać wbrew wierności, wbrew miłosierdziu, wbrew ludzkości, wbrew religii.
Trzeba więc, by miał on umysł zdolny do zwrotu, stosownie do tego, jak wiatry i zmienne koleje
losu nakazują, i jak rzekłem powyżej, nie powinien porzucać dobrego, gdy można, lecz umieć
wejść w zło, gdy trzeba.
Powinien przeto książę bardzo nad tym czuwać, by z ust jego nie wyszło nic, co by nie było
przejęte pięciu zaletami, powyżej wymienionymi i by temu, kto go widzi i słyszy wydawał się
cały miłosierdziem, cały wiernością, cały ludzkością, cały prawością, cały religijnością.
Szczególnie potrzebne jest, aby się zdawało, że się ma tę ostatnią właściwość, albowiem ludzie
w ogóle więcej osądzają oczyma niż rękoma, bo widzieć danym jest każdemu, a dotykać
niewielu. Każdy widzi, za jakiego uchodzisz, lecz bardzo mało wie, czym jesteś, i ta garstka nie
odważy się stawić czoła opinii powszechnej, mającej po swej stronie majestat rządu; a gdy
chodzi o czynności wszystkich ludzi, a szczególnie książąt, ponad którymi nie ma już sądu, do
jakiego odwołać by się można, tam patrzy się na wynik.
Niech przeto książę oblicza się tak, aby zwyciężać i utrzymać państwo, wtedy środki będą
zawsze uważane za godziwe i przez każdego chwalone, gdyż tłum pójdzie zawsze za pozorami i
sądzi według wyniku, a na świecie nie ma jak tylko tłum, jeżeli ta większość ma na czym oprzeć
się.
Pewien współczesny książę, którego wymieniać nie jest dobrze, nie głosi nigdy niczego innego,
jak pokój, i na ustach nie ma niczego innego, jak tylko wierność, a jednej i drugiej rzeczy jest
największym wrogiem i gdyby obie zachowywał, byłby już nieraz postradał i państwo, i
znaczenie.
1 Niccolo Machiavelli (1469-1527) - florentyńczyk, pisarz polityczny, poeta, historyk,
dyplomata. Między 1512 a 1525 rokiem napisał traktat polityczny Książę (wyd. pośmiertnie
1532), będący wykładem sztuki rządzenia państwem bez względu na środki. Był zwolennikiem
ustroju republikańskiego, silnej władzy państwowej. Uważany jest za twórcę pojęcia “racji
stanu" i pierwszego teoretyka powszechnego obowiązku służby wojskowej.
2 Aleksander VI (Rodrigo Borgia) — papież w latach 1492-1503.
83. Stanisława Orzechowskiego1 koncepcja państwa
Stanisław Orzechowski, Policyja Królestwa Polskiego na kształt Arystotelesowych polityk,
wypisana i na świat dla dobra powszechnego wydana Cyt. za: Cz. Nanke, op. cit., część l
V. Czym królestwo w Polszcze stoi i wieczne jest
W królestwie, tak jako i w gospodarstwie, trojaki lud jest, jednego rodzaju, ale nie jednej osoby,
abowiem w nim są: pospólstwo2, rada, król; ci w królestwie, acz wolnością równi, ale zacnością
nierówni sobie sami; z tych ludzi stało się jedno ciało koronne,
174
prawy i prywilejmi jakoby żyłami jakimi wewnętrznymi złączone, ściągnione i spojone ku
jednemu nie tylko życiu, ale też i dobremu życiu. W tej gromadzie albo gminie pospólstwo
ciałem jest, rada duszą, król rozumem. Ale jako pospólstwo bez rady martwym ciałem jest, tak
rada bez króla jest nierządna; jako też król bez rady niesprawny, a bez pospólstwa bywa
nędznym w królestwie swym. Abowiem w gospodarstwie czym jest sługa, tym jest w królestwie
pospólstwo, a co waży żona w gospodarstwie, to waży rada w królestwie; a jako gospodarz z
żoną potomstwa nabywa, a sługą niedostatek swój napełnia, tak też i król radą wieczne królestwo
swe czyni, a pospólstwem wszystkie potrzeby królestwa swego pełni; i póki rada królowi radzi, a
król radę pełni i pospólstwo za radą chodzi, poty królestwo w mierze swej stoi. Ale skoro albo
król radą swą wzgardzi, albo rada od króla się swego odchyli, albo pospólstwo radzie radzi, wnet
tam w królestwie bywa niezgoda, która urodzić musi albo jednego tyrana, albo możniejszych
gwałt, albo swą wolą wszytkich. Tac jest ona przyczyna niezgody, jako w gospodarstwie, tak też
i w królestwie, gdy kożdy nie pilnuje swego, a w cudze się wmietuje, onego chwalebnego u
dobrych polityków zapomniawszy słowa: unum ab uno bene fit — jedno od jednego dobrze
bywa. A ponieważ na to się wszyscy zgadzamy, iż niezgodą giniemy, musiemy to znać, iż ta
niezgoda nie zinąd idzie, jedno stąd, że ona proporcyja, to jest umiarkowana różność, która
porządnie była od przodków naszych między królem, radą, pospólstwem, prawy i prywilejmi w
Królestwie Polskim rozpisana, albo ginie, albo już zginęła. [...]
XVIII. Urząd królewski ma nad sobą zwierzchność, od której idzie
To słowo “urząd" człowiekowi temu przystoi, który rząd między ludźmi prawem czyni. A jako to
słowo “rząd" znaczy to, iż rząd sam od siebie nie idzie, ale iż ma początek, z którego płynie i bez
którego rząd rządem być nie może, tak też i słowo “urząd" znaczy przodek urzędowej władzej,
od którego urząd idzie. A iż on sam też nie jest od siebie, k czemu wezmę przykład domowy.
Urzędnik mój domu mego urzędem jest, bo radzi, sądzi, rozkazuje w domu moim, bo te rzeczy
własne urzędowi są. Ale iż ode mnie idzie, tedy urzędnik mój zwierzchnią mocą w domu moim
nie jest, alem ja jest zwierzchnim jego, od którego on ten urząd ma. Ale pódźmy do nauk prawdą
rzetelnych i pewnych. W liczbie 2, 3, 4, 5, 6 rząd liczby jest; tedy ten rząd musiał się począć od
tego, co ani rzędem, ani liczbą nie jest, ale jest początkiem liczby i rzędu tego wszytkiego. Tak
też w jeometryjej kożda wielkość poczyna się od punktu, który punkt wielkością nie jest, bo
dzielony ani myślą być nie może. A wszakże ten punkt, nie mając żadnej wielkości, kożdej
wielkości początkiem jest, bo kożda wielkość i od punktu się poczyna, i do punktu się nazad
wraca. Tak też i urząd w Rzeczypospolitej najwyższy musi mieć zwierzchność i początek swój,
od którego idzie; skąd to baczyć możemy, iż
175
król, nawyższym urzędnikiem w królestwie będąc, nie może być zwierzchnością abo początkiem
urzędu swego królewskiego sam przez się, ale musi mieć inszy nad się początek i zwierzchność
pierwszą nad sobą, od której idzie urząd królewski w królestwie jego; która zwierzchność albo
początek urzędu królewskiego nie może być urzędem królewskim, ale ma być przedniej szą i
naglówniejszą rzeczą przed urzędem królewskim, tak jako w liczbie jedno nie jest liczbą, ale
przed liczbą początkiem liczby. Boby jedno liczbą było, musiałoby też przed sobą co takowego
mieć, od czego by jako od pierwszego swego początku liczbą było. Ale gdyż jedno nie ma nic
przedniejszego przed sobą, boby temu nigdy koniec nie był, tedy jedno liczbą nie jest, ale jest
początkiem liczby. Takież rozumiej o zwierzchności tej, od której urząd idzie królewski, która
zwierzchność tak przodkiem, jako i początkiem zwierzchności królewskiej i urzędu jego jest, iż
ona urzędem królewskim nie jest. Bo inak musielibyśmy urząd jeden z drugiego wywodzić,
czemu by końca nie było; czego przyrodzenie nie cierpi, w którym jako początki, tak też i końce
pewne wszystkim rzeczom od Boga naznaczone są. Już tedy jawno to jest, iż w Królestwie
naszym król urzędem nawyższym jest, przy czym i ono się też znacznie pokazało, iż królewski
rząd zwierzchnością nawyższą w Królestwie naszym nie jest, ale jest poddany zwierzchności
nawyższej; której zwierzchności, jako głównego początku policyjej polskiej, póki nie poznamy,
poty ani króla, ani królestwa jego znać możemy; gdyż w kożdym początku zamyka się możność i
wiadomość wszytka kożdej rzeczy płynącej z tego początku. Abowiem jako w punkcie nade
wszemi namniejszymi rzeczami w namniejszej rzeczy zamyka się cała jeometryja, tak też w tym
nagłówniejszym początku urzędu królewskiego zamyka się wszytka możność i skutek królewski,
i wiadomość królestwa jego, o której powiem, za Arystotelesem uprzejmie idąc. Was o pilne
słuchanie proszę: usłyszycie rzeczy nowe, mniemaniu waszemu przeciwne i wszemu światu w
tym dziwne, iż ten poganin tak wysoko sięgał i tak głęboko w naturze, prawdy szukając, kopał.
Ale bym was długo na słowie nie dzierżał3, już słuchajcie tego, com wam powiedzieć obiecał.
[...]
A cóż tedy za rodzaj naszej Rzeczypospolitej jest? Nie jest żądny inny, jedno jakieś osobliwe
zmieszanie z panowania jednego z niektórych i z pospolitego, pod jednym a spólnym prawem
wszytko zamknione. Przeto Rzeczpospolita nasza ani monarchija, ani demokracyja, ani
oligarchija, ale policyja ma być sprawnie zwana. Bo to słowo “policyja" nie jest przystojne
żadnej inej rzeczypospolitej, jedno tej, w której prawo wszytkim rozkazuje. A te ine panowania,
w których albo jednego wola, albo wszytkich swawola, albo niektórych gwałt panuje, roztyrkami
jakimiś, a nie rzeczpospolitą starzy przezywali ludzie, bo w nich chuć ludzka, ku złemu skłonna,
może wszytko; którym to słowo “policyja" przywłaszczone być nie może, które tak wykłada
Arystoteles: “policyja jest przełożonych rząd, to jest prawem rozpisana urzędna władza". Jakowa
ta władza jest, co może, a póki może, tego rozpisania urzędnej władzy nie najdziesz nigdzie
dostateczniej,
176
jeno w krześcijańskim królestwie; skąd to znać możemy, iż królestwo krześcijańskie jest
naznamienitszą policyją między policyjami wszytkimi, bo w niej prawem pospolitym rozpisana i
opatrzona władza urzędna jest, począwszy od nawyższego aż do napośled-niejszego urzędu.
Nadto jeszcze, jeśliże tyrannis, rzecz przeciwna królestwu, jest nagorsza, naszkodliwsza i
naturze ludzkiej naprzeciwniejsza na świecie policyją, bo w niej nic pewnego ani prawnego, ani
wiernego nie masz, tedy z przeciwnej strony królestwo musi być policyją na świecie nalepsza,
napożyteczniejsza, bo w niej wszytko pewno, pożyteczne i wierno kożdemu prawem jest. A iż
takową policyją Królestwo Polskie jest, łatwie to poznamy, gdy wszytkie części Korony Polskiej
jako jednego ciała dobrze sprawionego członki przed się rozdziałem i postępkiem pewnym tak
weźmiemy4.
1 Stanisław Orzechowski (1513-1566) — pisarz polityczny i religijny, ksiądz. Pisał w języku
łacińskim i znakomitą prozą polską. Polityczny i ideowy przeciwnik A.F. Modrzewskiego. W
swym głównym dziele Policyją Królestwa Polskiego na ksztalt Arystotylesowych polityk
wypisana i na świat dla dobra pospolitego wydana oraz w książce Quincunx (1564)
upowszechnił teokratyczną koncepcję ustroju Polski. Warto wiedzieć, że dzieło S.
Orzechowskiego nie od razu zostało wydrukowane w Polsce. Próba jego wydania w 1565 r.
została udaremniona przez zakaz królewski. Tekst cytujemy na podstawie edycji Adama Tytusa
Działyńskiego z 1859 r.
2 Pospólstwo - tu: obywatele Rzeczypospolitej, szlachta.
3 Cały wywód osnuty jest na kanwie Arystotelesowskiej Politei, a spolonizowany termin grecki
politeja na policyją oznacza system rządów i ustrój państwa.
4 Rozpatrzymy kolejno i systematycznie.
84. Andrzeja Frycza Modrzewskiego1 program naprawy Rzeczypospolitej
Andrzej Frycz Modrzewski, O naprawie Rzeczypospolitej, tłumaczył E. Jędrkiewicz, Warszawa
1953
O obsadzaniu urzędów
Niechże tedy i to się stanie obyczajem, aby przy powierzaniu dostojeństw najbardziej oglądano
się na cnotę. Niechże król albo ktokolwiek, kto się ma o to troszczyć, nie pozwala, aby mu oczy
ćmiono tylko zadymionymi ze starości herbami przodków; niech wybada, jaki charakter i myśli
tego, kogo ma do dostojeństw przeznaczyć. Głosu takiego człowieka trzeba słuchać czy w
senacie, czy w sądach, doświadczać jego rad, poznawać jego czyny żołnierskie i domowe. Bo nie
wiem, czego znakomitego dokona na urzędzie, kto ani rozsądkiem, ani nauką do takich spraw
nie przygotowany, kto nie wie, co to uczciwa praca, i kto na nią nie wytrzymały, kto przywykł
trawić największą część swego czasu na zabawach i biesiadach. [...] Ale ponieważ wielu uważa,
że przy udzielaniu dostojeństw wpierw niż na cnotę patrzeć się winno na szlachectwo rodu,
trzeba się rozprawić z tym błędem i założyć, że prawdziwe szlachectwo nie tyle polega na
świetności przodków i starożytności herbów, ile na cnocie. Bo któż nie widzi, że nikt
177
nie jest tym samym, co jego przodkowie? Że nie ma w nas, ale poza nami są nasi rodzice, jak i
nasze majętności? Jak więc moja majętność lepsza od twojej, bo ja jestem bogatszy, tak moi
rodzice lepsi od twoich, bo moi bardziej się zasłużyli Rzeczypospolitej niż twoi, ale jak
bogactwo nie robi mnie człekiem dobrym, tak szlachectwo przodków nie robi szlachetnym.
Przeciwko nierówności praw
Ale są tacy, którzy się zachłystują wywodząc, jaka to surowa polska kara, skoro mężobójców do
wieży na rok sadza. Uważasz tedy, że sprawiedliwszą karę niż za mężobójstwo chciał Bóg
ustanowić za jakąś inną zbrodnię? Nie tylko on uświęcił karę główną2 za zabicie człeka
niewinnego, ale i za zabicie najbardziej winnego, i to tak dalece, że o bratobójcy Kainie [...] tak
orzekł: “Gdyby ktoś zabił Kaina, siedmiokroć ciężej ukaran będzie". A jaka to jest ta
siedmiokrotna kara? Czy może to być co innego niż pokaranie na gardle? [...] Iluż tu ludzi za
pamięci naszej ubito i w domu, i poza domem, w mieście i na wsi, na miejscach świeckich i
świętych? A czy był, pytam, kto wśród tych mężobójców, kto by nie uniknął owego rocznego
więzienia w wieży? [...]
Dalej: niechże owo więzienie roczne będzie cięższe od kary śmierci, która należałaby się za
głowę szlachcica — jakże jednak z karą za zabójstwo plebejusza? Za nie bowiem płaci się tylko
grzywną, i to o wiele mniejszą, niż za zabójstwo szlachcica. Tedy i wskutek nierówności
grzywny, i wskutek zaniechania więzienia powstaje najwyższa nierówność w osądzaniu
zabójstwa ludzi różnych stanów [...]. Jakże więc, czy ludzie plebejskiego stanu nie są na
podobieństwo Boga stworzeni, skoro za ich zabicie mniej się płaci? Niechże wystarczy to, że
plebejuszom, choćby nie wiem jak odznaczali się cnotą i naukami, odjęto wszelką możność
dojścia w Rzeczypospolitej do wysokich urzędów i że odczuwają to oni jako umniejszenie
swych praw podstawowych. Niechże się im jeszcze nie dodaje tej ostatecznej i z wszystkich
najsroższej nędzy, że za ich głowę naznacza się tak mizerną zapłatę.
Niedola chłopów
Należy oczy na to otworzyć, że żywot chłopa nie różni się od żywota niewolnika, że zawsze on
przykuty do pługa i do ziemi, że od rana do nocy pracuje czy to dla siebie, czy dla swego pana.
Wielu z nich starczy chleba ledwo na pół roku; przez resztę roku wiodą życie w okrutnej nędzy.
Bogatsi z nich są wystawieni na liczne krzywdy, bo dość sztuczek na to mają źli panowie, by ich
ze skóry obdzierać; a przecie nie wolno kmieciowi skarżyć się przed nikim na swego pana ani go
do sądu pozywać. Płacą co roku daniny i panom swym, i plebanom. Jeśli nawet jakiś rok wolny
jest od podatku (co
178
za moich czasów kilkakroć się przygodziło), to jednak panowie zmuszają ich często do danin
pod pozorem wyprawy wojennej. Tak więc tylko tytuły, pod jakimi płacą, zmieniają się dla nich;
rzecz sama się nie zmienia. Nie wiem, czy egipska niewola3 była cięższa od chłopskiej.
1 Andrzej Frycz Modrzewski (1503-1572) —jeden z najwybitniejszych pisarzy politycznych i
moralistów polskich w XVI w., znany szeroko w Europie Zachodniej. Napisał wiele dzieł, z
których najwybitniejsze są: De poena homicidii (1543) i De Republica emendanda (O naprawie
Rzeczypospolitej) (1551-1554), w którym dał wnikliwą analizę ustroju społecznego i
państwowego Polski. Jeden z pionierów nauki europejskiej o państwie i prawie.
2 Tj. karę śmierci.
3 Według Biblii przebywający w Egipcie Żydzi byli poddani okrutnemu uciskowi przez jednego
z faraonów.
85. Jean Bodin o władzy suwerennej
Jean Bodin', Sześć ksiąg o Rzeczypospolitej,
przełożyli: R. Bierzanek, Z. Izdebski, J. Wróblewski, Warszawa 1958
Taki jest początek rzeczpospolitych, który może przyczynić się o wyjaśnienia pojęcia obywatela,
jest nim wolny poddany, który podlega suwerenności innej osoby. Mówię “wolny poddany",
ponieważ niewolnik, mimo że w tym samym lub w wyższym stopniu jest poddany
rzeczypospolitej niżeli jego pan, to jednak wszystkie narody zawsze były zgodne co do tego, że
niewolnik nie jest obywatelem i w świetle prawa jest niczym. Inaczej przedstawia się sprawa,
gdy chodzi o kobiety i dzieci, które nie są niewolnikami, jakkolwiek ich prawa i swobody oraz
możność dysponowania własnym majątkiem zostały im częściowo zabrane przez władzę
rodzinną. W ten sposób można powiedzieć, że każdy obywatel jest poddanym, posiadając
swobodę nieco ograniczoną stanowiskiem osoby, której winien jest posłuszeństwo. Lecz nie
każdy poddany jest obywatelem, jak stwierdziliśmy na przykładzie niewolnika. [...]
Otóż między poddanymi jedni są naturalni, bądź to wolni, bądź też niewolnicy, drudzy zaś są
naturalizowani. [...]
Większa liczba obywateli naturalnych, naturalizowanych bądź wyzwoleńców (prawo przewiduje
te trzy sposoby nabycia obywatelstwa) tworzy rzeczpospolitą, jeżeli rządzi nimi władza
suwerenna jedno- lub kilkuosobowa, chociażby obywatele ci różnili się między sobą prawami,
zwyczajami, religią, narodowością. Jeżeli zaś te same prawa i zwyczaje rządzą wszystkimi
obywatelami, wówczas jest to już nie tylko jedna rzeczpospolita, ale także jedna civitas, choćby
obywatele byli podzieleni na kilka miast i wsi lub prowincji
[...].
Nie ma potrzeby zatrzymywać się dłużej nad błędami, jakie zwykle się popełnia, oraz nad aktami
nawet o największym znaczeniu, dokonywanymi przez osoby, które mieszają ze sobą pojęcie
miasta, civitas i zbiorowości [...].
Znacznie większym jednak błędem jest mówić, że nie jest obywatelem ten, kto nie ma
179
udziału w urzędach i głosu rozstrzygającego na zgromadzeniach ludowych, czy to przy sądzeniu,
czy przy sprawach państwowych. Taka jest definicja obywatela, jaką nam pozostawił na piśmie
Arystoteles. [...]
Słuszniej więc stwierdza Plutarch, że obywatelstwo polega na udziale w prawach i przywilejach
civitas. Należy to rozumieć jako udział zależny od stanu i warunków każdej osoby, a zatem
zależny od tego, czy dana osoba jest szlachetnego czy też pospolitego pochodzenia, czy jest
kobietą lub dzieckiem, stosownie do wieku, płci, warunków i zasług każdego. [...]
Suwerenność jest absolutną i nieustającą władzą rzeczypospolitej [...].
[...] Otóż suwerenność nie jest ograniczona ani co do władzy, ani co do zakresu, ani co do
pewnego czasu. [...]
Ale załóżmy wypadek, że wybiera się jednego lub kilku obywateli, którym się daje absolutną
władzę zawiadywania państwem i pełnego rządzenia, od której nie ma żadnej apelacji i że się to
robi co roku, to czy nie powiemy, że oni mają suwerenność, albowiem ten jest absolutnie
suwerenny, kto nie uznaje nikogo wyższego nad siebie, po Bogu? Ja jednak powiadam, że oni
nie mają suwerenności, zważywszy, że nie są niczym innym jak tylko depozytariuszami władzy,
jakiej im udzielono na pewien czas. Lud zaś nie pozbawia się wcale suwerenności, gdy
ustanawia jednego lub kilku namiestników z władzą absolutną na pewien czas ograniczony, co
znaczy więcej, niż gdyby władza była odwołalna na życzenie ludu bez oznaczenia czasu;
albowiem jeden i drugi nie ma nic własnego i pozostaje odpowiedzialny za swoje stanowisko
wobec tego, od kogo otrzymał władzę rozkazywania; nie dotyczy to księcia suwerennego, który
nie jest obowiązany zdawać rachunku nikomu, jak tylko Bogu. [...]
Załóżmy tedy przypadek, że władza ta jest dana namiestnikowi króla na całe jego życie; czy nie
jest to władza suwerenna i nieustająca? Inaczej, jeśliby się nazywało nieustającą tylko taką
władzę, która nigdy nie ma końca, suwerenność byłaby tylko w ustroju arystokratycznym i
ludowym, które wcale nie umierają, albo też, gdyby się zgodzono na słowo “nieustająca"
odnośnie do monarchy, co do niego i jego spadkobierców, to mało byłoby monarchów
suwerennych, zważywszy, że mało jest między nimi dziedzicznych, ci zaś, co dochodzą do
korony przez prawo elekcji, nie byliby suwerenni. Trzeba więc zrozumieć słowo “nieustająca" w
ten sposób, że jest to władza na czas życia tego, kto ją posiada. [...]
Prześledźmy teraz drugą część naszej definicji i powiedzmy, co znaczą te słowa władza
absolutna. [...]
Co prawda, doktorzy wcale nie mówią, co to jest władza absolutna; albowiem, jeśli mówimy, że
ten ma władzę absolutną, kto zupełnie nie jest poddany prawom, to nie znajdzie się na świecie
suwerennego księcia, zważywszy, że wszyscy książęta na ziemi są poddani prawom Boga i
natury i wielu prawom ludzkim, wspólnym wszystkim ludom.
180
[...] Otóż trzeba, aby ci, którzy są suwerenni, nie byli w żaden sposób poddani rozkazodawstwu
drugiego i aby mogli wydawać i znosić prawa dla poddanych lub unicestwiać prawa
nieużyteczne, aby w ich miejsce ustanowić nowe. Nie może tego uczynić nikt, kto sam jest
poddany prawom. Nikt też nie może tego zrobić w stosunku do tych, którzy mają
rozkazodawstwo nad nim. Dlatego to prawo powiada, że książę jest absolwowany od władzy
praw, przy czym słowo “prawo" oznacza po łacinie także rozkaz tego, kto ma suwerenność.
Widzimy również, że we wszystkich edyktach i ordonansach umieszcza się klauzulę:
“Niezależnie od wszelkich edyktów i ordonansów, od których odstąpiliśmy i niniejszym
odstępujemy, oraz uchylając przepisy sprzeczne". Klauzulę tę zawsze umieszczano w dawnych
ustawach, stosując ją tak do ustaw, ogłoszonych przez tego samego księcia, jak i przez jego
poprzednika. Albowiem niewątpliwie ustawy, ordonanse, listy królewskie, przywileje i nadania
książąt mają moc tylko na czas ich życia, jeśli nie są potwierdzone wyraźną lub milczącą zgodą
księcia, który ma co do tego kompetencję. [...]
Ponieważ nie ma na ziemi po Bogu nikogo większego od suwerennych książąt i ponieważ są oni
przezeń ustanowieni jako jego namiestnicy, ażeby rozkazywali innym ludziom, trzeba zwracać
uwagę na ich godność, aby z całym posłuszeństwem uszanować i uczcić ich majestat, myśleć i
mówić o nich z pełną czcią, albowiem ten, kto znieważa swego suwerennego księcia, znieważa
Boga, którego jest on obrazem na ziemi. [...] Otóż, ażeby można było poznać tego, kto jest
księciem suwerennym, trzeba znać znamiona, które bynajmniej nie są wspólne innym
poddanym, gdyby bowiem były one wspólne, nie byłoby wcale suwerennego księcia. [...]
[...] Toteż możemy powiedzieć, że książę, którego przyjmiemy za wizerunek Boga, nie może
uczynić poddanego równym sobie, nie unicestwiając swojej władzy.
Jeżeli tak jest, to wynika stąd, iż znamieniem suwerenności nie jest sprawowanie jurysdykcji,
ponieważ jest ona wspólna księciu i poddanemu, ani też powoływanie lub odwoływanie
wszystkich funkcjonariuszy, ponieważ i książę, i poddany posiadają władzę w tym względzie nie
tylko w odniesieniu do funkcjonariuszy, służących, czy to w wymiarze sprawiedliwości, czy w
administracji, czy na wojnie, czy w skarbowości, ale także w odniesieniu do tych, którzy mają
rozkazodawstwo w czasie pokoju lub w czasie wojny. [...] To samo orzekniemy o nagrodach i
karach, jakie urzędnicy i dowódcy wymierzają tym, którzy na nie zasłużyli, równie dobrze jak
suwerenny książę. [...] Nie jest również znamieniem suwerenności podejmowanie rady w
sprawach państwowych, co jest właściwą funkcją tajnej rady lub senatu rzeczypospolitej, który
zawsze odróżnia się od tego, kto ma suwerenność. [...]
W ten sposób dojdziemy do wniosku, że pierwszym znamieniem suwerennego księcia jest
możność wydawania ustaw obowiązujących wszystkich w ogólności i każdego z osobna.
181
[...] Książę ojczyzny jest zawsze bardziej święty i powinien być bardziej nietykalny niż ojciec,
będąc wyświęcony i zesłany od Boga. Mówię tedy, że nigdy nie jest dopuszczalne, aby poddany
nastawa! w czymkolwiek na swego księcia suwerennego, choćby był najbardziej niegodziwym i
okrutnym tyranem. Jest natomiast dozwolone nie być mu posłusznym w rzeczy, która by była
przeciwna prawu Boga lub natury, uciekać, kryć się, odpierać ciosy, ale śmierć raczej ponieść,
niż nastawać na jego życie lub na jego cześć.
1 Jean Bodin (1530-1596) — francuski teoretyk państwa, ideolog absolutyzmu, twórca
nowożytnego pojęcia suwerenności. Główne dzieło Sześć ksiąg o Rzeczypospolitej.
86. Hugo Grotius1 o prawie wojny i pokoju
Hugo Grotius, Trzy księgi o prawie wojny i pokoju, przełożył R. Bierzanek, Warszawa 1957
Co to jest wojna, co to jest prawo
II. Jeśli więc mamy zająć się prawem wojennym, należy zastanowić się, co to jest wojna i co to
jest prawo, które to kwestie będą przedmiotem naszych badań. Cyceron stwierdził, że wojna jest
rozstrzyganiem sporu przy użyciu siły. Przyjął się jednak zwyczaj, że słowo “wojna" stosuje się
nie na oznaczenie działania, lecz na oznaczenie stanu prawnego. Możemy zatem powiedzieć, że
wojna jest to stan, w jakim znajdują się osoby toczące spór przy użyciu siły. Ta ogólna definicja
obejmuje wszystkie rodzaje wojen, o których następnie będzie mowa. Nie wyłączam spod tego
pojęcia również wojny prywatnej, która w rzeczy samej wcześniej była znana niż wojna
publiczna i bez wątpienia posiada wspólną naturę z wojną publiczną, dlatego też oba rodzaje
wojen powinno się oznaczać tą samą nazwą.
Podział wojen na publiczne i prywatne
Pierwszy i najbardziej niezbędny jest podział wojen na prywatne, publiczne i mieszane. Wojna
jest publiczna, jeżeli prowadzi ją osoba sprawująca jurysdykcję, w innych przypadkach wojna
jest prywatna; mieszana jest wówczas, gdy po jednej stronie jest wojną publiczną, po drugiej zaś
— prywatną.
Zastanówmy się najpierw nad wojną prywatną, która jest dawniejsza. Sądzę, że z tego, co
stwierdziliśmy powyżej, wynika w sposób wystarczający, że według prawa natury wolno
prowadzić wojny prywatne. Wykazano bowiem, że nie narusza prawa natury ten, kto broni się
przed bezprawiem, nawet gdy użyje siły. Może ktoś jednak jest zdania, że
182
po ustanowieniu sądów nie wolno prowadzić wojen prywatnych; jakkolwiek bowiem sądy nie są
dziełem natury, lecz człowieka, to przecież słuszność i zdrowy rozsądek nakazują nam
posłuszeństwo względem instytucji tak godnej pochwały, gdyż jest rzeczą bardziej uczciwą i
zgodną ze spokojnym współżyciem ludzi, ażeby sprawę rozpatrzył ktoś bezstronny, niż żeby
ludzie sami, często zbyt zapatrzeni w siebie, dochodzili zbrojnie tego, co uważają za swe prawo.
Kto może prowadzić wojnę w sposób dozwolony
Podobnie jak w innych sprawach, tak też w zakresie aktów woli wyodrębnić można trzy rodzaje
przyczyn sprawczych: przyczyny główne, pomocnicze i instrumentalne. Główną przyczyną
sprawczą wojny jest najczęściej osoba, o której sprawę chodzi; w wojnie prywatnej będzie to
osoba prywatna, w wojnie publicznej — władza publiczna, a zwłaszcza najwyższa władza.
Gdzie indziej zastanowimy się, czy można wszcząć wojnę w obronie innych osób, które same
wcale nie wszczynają wojny. Na razie wystarczy stwierdzić, że z natury każdy jest obrońcą
swego prawa; w tym celu dała nam natura ręce. [...]
II. Lecz także udzielenie pomocy drugiemu w ramach naszych możliwości jest nie tylko
dozwolone, ale nawet przynosi zaszczyt. Słusznie twierdzą autorzy piszący o obowiązkach, że
nie ma nic bardziej pożytecznego dla człowieka jak inny człowiek. Istnieją zaś różne więzy
między ludźmi, które skłaniają do udzielania sobie nawzajem pomocy, gdyż zarówno krewni
jednoczą się dla niesienia sobie pomocy, jak również wzywa się na pomoc sąsiadów oraz
współobywateli. Stąd pochodzi rzymskie wołanie o pomoc: “Spieszcie, Rzymianie" i “Ratunku".
Arystoteles twierdził, że każdy powinien chwytać za broń albo też powinien nieść pomoc swym
krewnym, dobroczyńcom i sprzymierzeńcom w razie wyrządzenia im krzywdy. A Solon nauczał,
że szczęśliwe są państwa, w których każdy uważa krzywdy, jakich doznają inni, za swe własne.
A gdy brak innych więzów — wystarcza wspólna natura ludzka. Nic bowiem ludzkiego nie jest
obce dla człowieka.
III. Pod pojęciem przyczyn instrumentalnych nie rozumiemy tutaj broni i rzeczy podobnych, ale
osoby, które działają z własnej woli w ten jednak sposób, że ich wola zależy od woli kogoś
innego. Tego rodzaju instrumentem jest dla ojca syn, będący z natury częścią ojca; instrumentem
takim jest również niewolnik, będący na mocy prawa jak gdyby częścią swego właściciela.
Podobnie bowiem, jak część jest częścią całości nie tylko w tej relacji, że całość jest całością dla
części, ale dlatego, że w istnieniu swym jest warunkiem istnienia całości, jak też posiadanie
czegoś jest częścią samej osoby posiadającej. Demokryt powiada: “Należy posługiwać się
sługami tak jak częściami ciała, każdym z nich do innego celu". Czym w rodzinie jest niewolnik,
tym
183
w państwie jest poddany, dlatego też można go uważać za instrument w rękach panującego.
IV. Nie ulega również wątpliwości, że według natury można użyć do wojny wszystkich
poddanych, ale prawo specjalne nie pozwala na użycie niektórych osób, jak niegdyś w Rzymie
niewolników, a obecnie wszędzie duchownych. Jednakże prawo takie, podobnie jak inne tego
rodzaju prawa, nie odnosi się do stanu wyższej konieczności. Tyle w sposób ogólny o
pomocnikach i poddanych, albowiem w sposób szczegółowy o sprawach tych będzie mowa na
właściwym miejscu.
O niesprawiedliwych przyczynach wojny
III. Najczęściej ci, którzy rozpoczynają wojnę, opierają się albo na przyczynach doradczych albo
na przyczynach usprawiedliwiających. Są tacy, którzy wyraźnie lekceważą przyczyny
usprawiedliwiające. Można do nich zastosować słowa rzymskiego prawnika, twierdził on, że
rozbójnikiem jest osoba, która na pytanie, jaka jest podstawa posiadania przez nią rzeczy, nie
podaje żadnej innej poza tym, że posiada.
IV. Inni podają pewne przyczyny jako usprawiedliwiające, w rzeczywistości jednak nie są one
takimi, gdy rozważyć je w świetle prawego rozumu, dąży się w takich przypadkach wyraźnie,
jak powiada Liwiusz, do rozstrzygnięcia opartego na przemocy, a nie na argumentach prawnych.
Plutarch stwierdza, że bardzo wielu królów posługuje się tymi dwoma pojęciami — pokojem i
wojną, jak gdyby monetami, ażeby uzyskać nie to, co jest sprawiedliwe, ale to, co przynosi
korzyść.
Na podstawie naszych dotychczasowych rozważań w przedmiocie sprawiedliwych przyczyn
wojny można w pewnym zakresie poznać, jakie są niesprawiedliwe przyczyny wojen. Linia
prosta wskazuje bowiem, jaka linia jest krzywa. Dla większej jednak przejrzystości wymienimy
główne rodzaje przyczyn niesprawiedliwych.
V. A więc lęk przed potęgą państw sąsiednich, jak stwierdziliśmy powyżej, nie wystarcza do
usprawiedliwienia wojny. Jedynie obrona konieczna jest obroną sprawiedliwą, a konieczna jest
obrona wówczas, gdy mamy pewność nie tylko w odniesieniu do potęgi sąsiadów, ale także w
odniesieniu do ich zamiarów, i to taką pewność, jakiej wymaga się w sprawach moralnych.
Dlatego w żaden sposób nie można zgodzić się z poglądem osób, które uważają za sprawiedliwą
przyczynę wojny, gdy sąsiad nie będąc skrępowany żadną umową w tym względzie buduje na
swym terytorium twierdzę albo inne umocnienia, których mógłby kiedyś użyć na naszą szkodę.
Wystarczającym bowiem środkiem w związku z takimi obawami będzie podjęcie na własnym
terytorium budowy podobnych umocnień, bez uciekania się do wojny. A zatem niesprawiedliwe
były wojny,
184
jakie rozpoczęli Rzymianie z Filipem Macedońskim oraz Lizymach z Demetriuszem, o ile nie
było innych przyczyn.
' Hugo Grotius de Groot (1583-1645) — z pochodzenia Holender, od 1630 r. przebywał we
Francji i Szwecji. Poglądy Grotiusa kształtowały się pod wpływem walki mieszczaństwa
holenderskiego o niezawisłość gospodarczą i polityczną. Z wykształcenia prawnik, pozostawił
około 90 prac z zakresu teologii, filozofii, historii, polityki, prawa, a także prace filologiczne i
poezje. Trwałe miejsce w historii zapewniły mu publikacje z dziedziny prawa.
87. Tomasz Hobbes1 o społeczeństwie i państwie
Tomasz Hobbes, Lewiatan, przełożył Cz. Znamierowski, Warszawa 1954
Jedyną drogą do tego, aby ustanowić taką moc nad ogółem ludzi, która by była zdolna bronić ich
od napaści obcych i od krzywd, jakie sobie czynią wzajemnie, i która by przez to dawała im
takie bezpieczeństwo, iżby swoim własnym staraniem i płodami ziemi mogli się wyżywić i żyć
w zadowoleniu — otóż jedyną taką drogą jest przenieść całą ich moc i siłę na jednego człowieka
albo na jedno zgromadzenie ludzi, które by mogło większością głosów sprowadzić indywidualną
wolę ich wszystkich do jednej woli. A to znaczy tyleż co: ustanowić jednego człowieka czy
jedno zgromadzenie, które by ucieleśniło ich zbiorową osobę. I trzeba by też, by każdy uznawał i
przyznawał, że jest mocodawcą wszystkiego tego, co uczyni lub sprawi, iż zostanie uczynione w
rzeczach dotyczących wspólnego pokoju i bezpieczeństwa, ten, kto reprezentuje ich osobę: żeby
więc każdy podporządkował swoją wolę woli tego reprezentanta i swój sąd o rzeczach jego
sądowi. To jest czymś więcej niż zgodą czy zezwoleniem, to jest realna jedność wszystkich w
jednej i tej samej osobie, powstała na mocy ugody każdego człowieka z każdym innym tak, jak
gdyby każdy człowiek powiedział każdemu innemu: daję upoważnienie i przekazuję moje
uprawnienia do rządzenia moją osobą temu oto człowiekowi albo temu zgromadzeniu, pod tym
warunkiem, że i ty przekażesz mu swoje uprawnienia i upoważnisz go do wszystkich jego
działań w sposób podobny. Gdy to się stanie, wielość ludzi, zjednoczona w jedną osobę, nazywa
się państwem, po łacinie civitas. I tak powstaje ten wielki Lewiatan, a raczej (mówiąc z
większym szacunkiem) ten Bóg śmiertelny, któremu, pod władztwem Boga Nieśmiertelnego,
zawdzięczamy nasz pokój i naszą obronę. Przez to bowiem upoważnienie, jakie mu daje każdy
poszczególny człowiek w państwie, rozporządza on tak wielką mocą i siłą mu przekazaną, że
strachem przed tą mocą może kształtować wolę wszystkich tych ludzi i zwracać ją w kierunku
pokoju wewnętrznego oraz wzajemnej pomocy przeciw wrogom wewnętrznym. I w nim tkwi
istota państwa, które (iżby je określić) jest jedną osobą, której działań i aktów każdy członek
jakiejś dużej wielkości stał się mocodawcą, przez ugody, jakie ci ludzie zawarli między sobą w
tym celu, aby ta osoba mogła użyć siły ich
185
wszystkich i ich środków, jak to będzie uważała za korzystne dla ich pokoju i wspólnej obrony.
[...]
Cokolwiek uczyni suweren, tego poddany nie może ukarać
Po piąte, zgodnie z tym, co zostało powiedziane ostatnio, żaden człowiek, który ma władze
suwerena, nie może sprawiedliwie być skazany na śmierć ani w żaden inny sposób ukarany
przez swoich poddanych. Skoro bowiem każdy poddany jest mocodawcą działań swego
suwerena, to karałby go za działania, których sam dokonał.
Suweren decyduje o tym, co jest niezbędne do zachowania pokoju i obrony jego poddanych
A ponieważ celem tego ustanowienia władzy jest pokój i obrona dla wszystkich poddanych; i
ponieważ ten, kto ma uprawnienie do danego celu, ma też uprawnienie do środków, przeto
należy do uprawnień każdego człowieka czy zgromadzenia, które ma władzę suwerenną, iżby
było sędzią decydującym zarówno co do środków prowadzących do pokoju i obrony, jak również
co do przeszkód i naruszeń pokoju i bezpieczeństwa, i żeby czynił, co będzie uważał za
konieczne, zarówno z góry dla zachowania pokoju i bezpieczeństwa przez zapobieganie
niezgodzie wewnątrz kraju i działaniom nieprzyjacielskim z zewnątrz, jak i dla przywrócenia
pokoju i bezpieczeństwa, gdy zostaną naruszone. [...]
I decyduje o tym, czego należy nauczać poddanych
Po szóste, z władzą suwerenną wiąże się uprawnienie do tego, by rozstrzygać, jakie poglądy i
doktryny są sprzeczne z pokojem, a jakie do niego prowadzą, i co za tym idzie, uprawnienie do
tego, by rozstrzygać, w jakich sytuacjach, jak dalece i co do czego należy ludziom pozwalać, by
przemawiali do dużych gromad ludu, oraz by rozstrzygać, kto ma badać doktryny wyłożone w
książkach, nim zostaną opublikowane. Działania ludzi bowiem wypływają z ich poglądów, i na
należytym kierowaniu opinią polega należyte kierowanie działaniami ludzi, iżby one prowadziły
do pokoju i zgody. I chociaż tam, gdzie chodzi o doktryny, należy mieć na względzie tylko
prawdę, to przecież nie jest to niezgodne z regulowaniem doktryn ze względu na interes pokoju.
Doktryna naruszająca pokój nie może być prawdziwa, tak samo jak pokój i zgoda nie mogą być
sprzeczne z prawem natury. [...]
186
Co to znaczy być wolnym
Zgodnie z tym właściwym i powszechnie przyjętym znaczeniem słowa człowiek wolny to ten,
któremu w tych rzeczach, jakie przy swojej sile i swoim dowcipie jest on zdolny uczynić, nic nie
przeszkadza, by uczynił to, co ma wolę uczynić.
Lecz gdy słowa “wolny" i “wolność" stosowane są do jakiejś innej rzeczy niż do ciała, to użyte
są źle, co bowiem nie podlega ruchowi, nie może spotykać przeszkody. Gdy więc się mówi (na
przykład): droga jest wolna, to ma się na myśli nie wolność samej drogi, lecz wolność tych,
którzy po niej chodzą bez zatrzymania. I gdy mówimy, że jakiś dar jest wolny, to nie mamy na
myśli jakiejś wolności samego daru, lecz wolność tego, kto darowuje i kto nie był zmuszony
przez jakieś prawo czy jakąś ugodę, żeby go dać. Podobnie, gdy mówimy swobodnie, to nie jest
swoboda głosu czy wymawiania słów, lecz swoboda człowieka, którego żadne prawo nie
zobowiązało, by mówił inaczej, niż mówi. Wreszcie ze sposobu używania zwrotu “wolna wola"
nie można wyprowadzać wniosku co do wolności człowieka, która polega na tym, iż nic go nie
zatrzymuje w czynieniu tego, co chce lub pragnie uczynić albo do czego ma skłonność.
Strach i wolność są ze sobą zgodne
Strach i wolność mogą współistnieć, jak na przykład wówczas, gdy człowiek rzuca swoje dobra
do morza z obawy, że statek pójdzie na dno; choć boi się, czyni to przecież zupełnie wolny i
może tego nie uczynić, jeśli zechce. Jest to więc działanie człowieka, który jest wolny. Podobnie
płaci czasem człowiek swój dług tylko ze strachu przed uwięzieniem; takie działanie było
działaniem człowieka, który ma wolność, jako że żadne ciało nie przeszkadzało mu od tego
działania się powstrzymać. I ogólnie biorąc, wszelkie działania, jakie ludzie wykonują w
państwie ze strachu przed prawem, są działaniami, co do których mają swobodę, by ich nie
wykonać.
Wolność i konieczność są ze sobą zgodne
Wolność i konieczność mogą współistnieć, na przykład w wodzie, która nie tylko ma wolność,
lecz i konieczność, by spłynąć kanałem. Podobnie rzecz ma się z działaniami, jakie ludzie
wykonują z własnej woli; te działania wypływają z ich woli, z ich wolności; a przecież wobec
tego, że każdy akt woli człowieka, każde jego pragnienie i każda skłonność wypływa z jakiejś
przyczyny, ta z kolei z innej przyczyny w nieprzerwanym łańcuchu (którego pierwsze ogniwo w
ręku Boga jest pierwszą z wszelkich przyczyn), przeto działania te wypływają z konieczności. I
dla tego, kto mógłby widzieć związek
187
między tymi przyczynami, konieczność wszelkich wolnych działań ludzkich byłaby oczywista.
Toteż Bóg, który widzi wszystkie rzeczy i nimi dysponuje, widzi również, że swobodzie, jaką ma
człowiek czyniąc to, co chce, towarzyszy konieczność uczynienia tego, co chce Bóg, ni mniej, ni
więcej.
Choć bowiem ludzie czynią wiele rzeczy, jakich nie każe im czynić Bóg i choć nie jest on wobec
tego sprawcą tych rzeczy, to przecież nie mogą oni żywić ani uczuć, ani pragnienia jakiejś
rzeczy, którego wola Boga nie byłaby przyczyną. I gdyby jego wola nie sprawiała, iżby
konieczny był akt woli człowieka i co za tym idzie, żeby konieczne było wszystko to, co od tej
woli suwerena nową ugodą zawartą nie z ludźmi, lecz z Bogiem; lecz to jest również niesłuszne,
ugodę bowiem z Bogiem zawrzeć można tylko za pośrednictwem jakiejś osoby, która
reprezentuje osobę Boga, a tej nie reprezentuje nikt inny niż zastępca Boga, który ma władzę
suwerenną z woli Boga. To powoływanie się na ugodę z Bogiem jest kłamstwem tak oczywistym
nawet we własnym sumieniu tych, którzy się na tę ugodę powołują, że jest ono wyrazem nie
tylko niesłusznego, lecz również niskiego i niemęskiego sposobu myślenia.
Wolność poddanego jest zgodna z nieograniczoną władzą suwerena
Niemniej, nie należy rozumieć, iżby taka wolność obalała lub ograniczała suwerenną władzę nad
życiem i śmiercią. Już bowiem pokazaliśmy wyżej, że żadna rzecz, jaką suwerenna reprezentacja
czyni poddanemu przy jakiejkolwiek okazji, nie może być właściwie nazwana
niesprawiedliwością czy bezprawiem, albowiem każdy poddany jest mocodawcą każdego aktu,
jaki wykonuje suweren. Tak więc suweren ma uprawnienie zawsze i do każdej rzeczy, z tym
tylko, że jest zobowiązany przestrzegać praw natury, jako że sam jest poddanym Boga. I dlatego
też może się zdarzyć w państwie i często się zdarza, że poddany może być skazany na śmierć z
rozkazu suwerennej władzy, a przecież nikt nie czyni tu nic niesłusznego drugiemu człowiekowi;
jak na przykład wówczas, gdy Jefita oddał na ofiarę Bogu swoją córkę. W tym i w podobnych
przypadkach ten, kto umiera, miał wolność, by wykonać to działanie, za które przecież bez
bezprawia został skazany na śmierć. I to samo odnosi się do suwerennego władcy, który skazuje
na śmierć niewinnego poddanego. Jakkolwiek bowiem działanie jest tu przeciwne prawu natury,
jako że jest niezgodne ze słusznością, jak było niesłuszne to, że Dawid zabił Uriasza, to przecież
nie było to bezprawne w stosunku do Uriasza, lecz w stosunku do Boga. Nie było to bezprawie
w stosunku do Uriasza, jako że uprawnienia do tego, by Dawid uczynił, co mu się będzie
podobało, dał mu sam Uriasz; ale było bezprawie w stosunku do Boga, jako że Dawid był
poddanym Boga i że zakazywano mu czynić niesprawiedliwość prawu natury.
188
1 Tomasz Hobbes (1588-1679) — syn duchownego anglikańskiego, ukończył studia na
uniwersytecie w (Mordzie. Jego intensywna działalność jako filozofa i pisarza politycznego
przypada na lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte XVII w. Główne prace filozoficzne Hobbesa to:
Elements of Law Natural and Politic (1640), Elementy filozofii (cz. l, 2 i 3 1655-58), Lewiatan
(1651) oraz Historia “dlugiego parlamentu", która drukiem ukazała się już po jego śmierci.
Zainteresowania filozoficzne Hobbesa koncentrowały się głównie na filozofii przyrody i
pozostawały pod silnym wpływem mechanistyczno-matematycznych idei ówczesnej nauki
francuskiej. Przenosząc te pryncypia w dziedzinę nauki o państwie (społeczeństwie) Hobbes
pojmował je jako gigantyczny mechanizm (Lewiatan), którego najprostszym elementem jest
człowiek.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Odtwórz teorię socjologii władzy i techniki rządzenia Niccolo Machiavellego. Jak autor
pojmował rację stanu? Jakie implikacje rodził jego pogląd, że polityka ma swój niezależny byt?
Jaki powinien być władca? Jak ten wizerunek władcy ma się do tradycji średniowiecznej? Wykaż
aktualności dewizy: “cel uświęca środki" w praktyce politycznej współczesnego świata. [82]
• Jaki model ustroju państwowego najbardziej odpowiada Stanisławowi Orzechows-kiemu? Czy
według niego ustrój Polski wymaga naprawy? Co jest gwarantem tego systemu? Co zakłóca jego
harmonijne funkcjonowanie? Czy istnieje zbieżność między poglądami Orzechowskiego a
programem ruchu egzekucyjnego? Dlaczego? [83]
• Jakie wady Rzeczypospolitej dostrzegł Andrzej Frycz Modrzewski? Jak je radził zlikwidować?
Oceń koncepcję naprawy Rzeczypospolitej Modrzewskiego. Które z elementów w tej koncepcji
wykraczały poza renesansową myśl społeczną. Na czym polega uniwersalne znaczenie poglądów
Modrzewskiego? Wykaż aktualność jego rozważań na temat służby publicznej, pokoju i
dotrzymywania umów. [84]
• Odtwórz elementy doktryny prawa międzynarodowego Hugo Grotiusa. W jakich
okolicznościach dopuszczał rozstrzygnięcia zbrojne? Porównaj wywód Grotiusa z rozważaniami
Modrzewskiego na temat pokoju, wojen sprawiedliwych i niesprawiedliwych oraz
dotrzymywania umów. Jak odbieramy dzisiaj te słowa? [84, 86]
• Jak Jean Bodin rozumiał pojęcie: władza suwerenna? W jaki sposób pogodził teorię
absolutyzmu z ideą suwerenności? Oceń to rozumowanie. Jakie konsekwencje mogła rodzić
teza, że władza jest absolutna i nieustająca w czasie? Jaką rolę winien spełniać Kościół w
państwie? [85]
• Jakie cele wyznacza państwu Thomas Hobbes? Kto powinien sprawować władzę suwerenną i
ustalać normy społeczne? Jakie są granice wolności jednostki? Jak należy kształtować relacje
między wolnością a koniecznością? Czy postulaty Hobbesa dadzą się pogodzić z prerogatywami
stanów? Dlaczego? [87]
Ćwiczenia systematyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (rozprawka, esej, analiza
porównawcza)
• Renesansowe koncepcje państwa, władzy i społeczeństwa.
190
• Cele państwa i zasady jego funkcjonowania w teoriach N. Machiavellego, J. Bodina, A.F.
Modrzewskiego i T. Hobbesa.
• Zasada suwerenności państwa w świetle teorii i praktyki państwa absolutnego.
• Twórcy nowożytnych koncepcji państwa i społeczeństwa; pochodzenie, środowisko, poglądy
polityczne.
• Polska myśl polityczna i społeczna doby renesansu i jej oddziaływanie w Europie.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Sir Tomasz Morę, wchodząc na szafot, zwraca się do kata:
— Czy mógłby mi pan pomóc wejść, zapewniam, że z powrotem nie będę pana fatygował...
Michel de Montaigne, pisarz i filozof z XVI w., zauważył pewnego razu w towarzystwie, że
najsprawiedliwiej w świecie podzielony jest rozum. Gdy ciekawi pytali, jak doszedł do tego
wniosku, odpowiedział:
— No przecież nikt się dotąd na brak rozumu nie uskarżał!
Filozof Hobbes, choć rojalista, zadedykował jedną ze swych książek Cromwellowi, aby dostać
zezwolenie na powrót do Anglii. Gdy przyjaciele wyrzucali mu ten czyn, odparł:
— Moi drodzy, gdybyście wpadli do głębokiej studni i gdyby sam diabeł podał wam łapę, czy
nie schwycilibyście jej z najwyższą radością?...
Wiedza to potęga. Milczenie jest cnotą głupich. Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn.
Francis Bacon
Czasami trzeba jako dobro oceniać mniejsze zło. Politykowi nie wolno być niewolnikiem
własnych słów. Niccolo Machiavelli
Nie ma lepszego ministra niż przypadek. Są rzeczy, w które trzeba wierzyć, by je zobaczyć.
Miguel Cervantes
Wolność jest potęgą polityczną podzieloną na małe części. Suwerenność nie może być dzielona.
Thomas Hobbes
Władcy o wiele więcej starają się, aby zdobyć dla siebie nowe obszary godziwymi lub
niegodziwymi środkami, niż żeby dobrze rządzić tym, co już zdobyli. Tomasz Morę (Morus)
Rozdział VI
Kultura Renesansu
OD
ta o' s
Ń CX -
S3
S exPn
",12 -3 Lx
Materiały źródłowe
88. Biografia papieża Mikołaja V1
Eneasz Sylwiusz2, De Europa
Cyt. za: Humanizm i rozklad średniowiecznego porządku w Europie,
w świetle źródeł opracował J. Dąbrowski.
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 26, Kraków 1924
Po Eugeniuszu [IV] zasiadł na stolicy św. Piotra Mikołaj V, z pochodzenia Toskańczyk, z miasta
Sarzana, syn lekarza, jaśniejący nauką teologii i odznaczający się we wszystkich prawie
rodzajach nauk. [...] On to ozdobił Rzym wieloma potężnymi budowlami, a dzieła jego, gdyby je
był mógł ukończyć, nie ustępowałyby świetnością dziełom żadnego z cesarzy starożytnych.
Dotąd jednak stoją nie dokończone budowle i ogromne kompleksy murów. [...] Usunął schizmę
kościelną do owych czasów trwającą w Sabaudii [...]. Jubileusz szczęśliwie odprawił, z tym
wyjątkiem, że na moście św. Anioła, skutkiem niespodziewanie powstałego ścisku zginęło około
200 ludzi, czy to stratowanych, czy też wtrąconych do rzeki. Bernardyna ze Sieny, z zakonu
Braci Mniejszych, zaliczył w poczet świętych. Połączył też węzłem małżeńskim cesarza
Fryderyka III i cesarzową Eleonorę, a następnie wedle zwyczaju pomazawszy ich, koronował,
podejmując ich dwory obficie i wspaniale. Dwukrotnie mianował kardynałów. Za pierwszym
razem mianował jednego tylko, Antoniego, pochodzącego z Majorki jako kardynała tytułu św.
Chryzogona, którego spomiędzy wszystkich wybrał jako równego sobie w nauce filozofii i
znajomości arkanów św. teologii. Za drugim razem mianował sześciu kardynałów albo
słynących z nauki, albo odznaczających się świetnością rodu [...]. Polecił też wyszukiwać i
sprowadzać sobie księgi z całej Grecji, a następnie przekładać je na język łaciński, wyznaczając
wielkie nagrody dla tłumaczy. Najlepsi byli dlań w tłumaczeniu tych dzieł Jerzy z Trapezuntu,
Laurentius Yalla, Petrius Candidus December, Grzegorz Castellanus oraz Demetrius, z
pochodzenia Grek, którzy tworząc dzieła swe prozą, poili jej czarem przedziwnym uszy papieża
i którzy za to otrzymywali odeń wszystko, o co prosili. Pragnął też bardzo przełożenia na łacinę
w pieśniach bohaterskich poematu Homera; a gdy wielu w tym kierunku sił próbowało, jeden
tylko znalazł się taki, który bystremu sądowi jego zadość uczynił; był nim Horacjusz,
Rzymianin, który [...] przełożywszy kilka ksiąg Homera na łacinę, stał się godny podziwu [ludzi]
naszych czasów, a i od dawniejszych [spodziewać by się mógł] uznania. Zasłużyli sobie też na
łaskę tego papieża Mikołaj Perotti, przełożywszy pięknie z greckiego Polibiusza, Jan Tortellius z
Arezzo, przez napisanie doskonałej książki o ortografii, Albert z Florencji przez wyborne dzieło
o architekturze i bardzo wielu innych. Tak bowiem dalece Mikołaj V pobudził talenty i sprzyjał
im, iż niepodobna znaleźć epoki, w której by bardziej kwitły
195
studia humanistyczne, nauka wymowy i innych sztuk, jak w jego czasach. Nikt też pewno nie
zaprzeczy, że tylu mężów wielce uczonych przypisało mu swoje dzieła, jak żadnemu z jego
poprzedników ani też cesarzy. [...] Ponadto utworzył Mikołaj z dzieł starych i nowych
przepiękną bibliotekę, w której umieścił około trzech tysięcy tomów. Kościół św. Piotra ozdobił
przedziwnie złotymi i srebrnymi naczyniami oraz szatami kapłańskimi, zakupił ozdoby na
ołtarze oraz dywany złotem tkane przecudnej roboty i sprawił wspaniałe sprzęty dla całego
pałacu w podwójnej, jeśli nie potrójnej niż przedtem, ilości. Poselstwom, przyjmowanym
publicznie, odpowiadał tak, iż nie wiadomo było, co bardziej podziwiać należy: jego mądrość
czy wymowę. Jeśli się dowiedział, że bawią w Rzymie jacyś cudzoziemcy godni szacunku,
niezwłocznie obdarzał ich podarunkami.
1 Mikołaj V (Tommaso Parentucelli) (1397-1455) — wybrany na papieża w 1447 r.
2 Eneasz Sylwiusz Piccolomini (1405-1464) - wybitny humanista i duchowny włoski, w latach
1458-1464 papież jako Pius II.
89. Niccolo Machiavelli o mecenacie artystycznym Cosimo de Medici1
Niccolo Machiavelli, Historie florenckie, tłumaczył K. Estreicher, Warszawa-Kraków 1990
Kiedy jednak nadszedł rok 1464, stan zdrowia Cosima pogorszył się tak dalece, że wkrótce
rozstał się z życiem. Opłakiwali jego zgon zarówno przyjaciele, jak i wrogowie; ci bowiem,
którzy byli mu niechętni, bo posiadał władzę, widząc, jak wielka była chciwość pewnej grupy
obywateli, kiedy jeszcze żył, i że szacunek dla niego hamuje ich żądze, teraz gdy go zabrakło,
zaczęli obawiać się, że będą całkowicie zniszczeni i zrujnowani.
Nikt ze sprawujących wówczas władzę czy to w księstwach, czy w republikach nie dorównywał
mu w umiejętności rządzenia. To sprawiło, że przy tak zmiennych kolejach losu, w mieście
ulegającym takim zmianom i posiadającym równie niestałych obywateli, mógł rządzić przez
trzydzieści jeden lat. Będąc bowiem niezwykle mądrym, z daleka potrafił dostrzec zło i dlatego
zawsze w porę mógł mu zaradzić, czy też tak się przygotować, by jego rozwój nie przyniósł mu
szkody.
Cosimo urodził się w roku 1389, w dniu św. Kośmy i Damiana. W młodości doświadczył wielu
nieszczęść, takich jak: wygnanie, więzienie i zagrożenie śmiercią; z soboru w Konstancji, gdzie
udał się towarzysząc papieżowi Janowi2, po jego upadku, dla ratowania życia musiał uciekać w
przebraniu. Lecz gdy ukończył czterdziesty rok życia, zaczął się dla niego okres tak pomyślny,
że nie tylko ci, którzy towarzyszyli mu w działalności publicznej, ale także i ci, co zarządzali
jego majątkiem w krajach całej Europy współuczestniczyć mogli w jego szczęściu. Dzięki niemu
wiele rodzin florenckich,
196
jak Tornabuonich, Benecich, Portinarich, Sassettich zdobyło niezwykłe bogactwa; oprócz nich
wszyscy ci, co fortunę swą zawdzięczali jego doradom i szczęściu.
I mimo że ciągle przeznaczał ogromne sumy na budowę świątyń i na jałmużny, ubolewał nieraz
w gronie przyjaciół, że nigdy nie wydał na chwałę Bożą tyle, by mógł wpisać Go do swych ksiąg
jako dłużnika.
Był średniego wzrostu, cery oliwkowej, godnej postawy. Bez specjalnego wykształcenia acz
wielce wymowny, pełen był naturalnej mądrości, dlatego też dla przyjaciół był uczynny,
miłosierny dla ubogich, w rozmowie pożądany, w radzie ostrożny, zdecydowany w działaniu, w
powiedzeniach i ripostach cięty i surowy.
Jego wspaniałomyślność znalazła wyraz w mnogich budowlach, jakie wzniósł. We Florencji
stanęły bowiem klasztory wraz z kościołami San Marco i San Lorenzo oraz klasztor Santa
Yerdiana; na wzgórzach Fiesole kościół San Girolamo oraz Opactwo, a w Mugello klasztor Braci
Mniejszych nie tylko uposażył, ale od fundamentów na nowo zbudował.
Prócz tego w kościołach Santa Croce, de'Servi, w Angioli i San Miniato dał zbudować ołtarze i
kaplice najwspanialsze.
Zadbał też o wystrój postawionych świątyń i kaplic, wyposażając je we wszystko, co niezbędne
dla uświetnienia Bożego kultu.
Obok wzniesionych budowli kościelnych należy wymienić również jego prywatne domy, z
których jeden znajduje się we Florencji i odpowiada piastowanym przezeń godnościom, cztery
zaś zbudowane są poza miastem w Careggi, w Fiesole, w Cafaggiuolo i w Trebbio, wszystkie zaś
to siedziby godne nie zwykłego obywatela, ale monarchy. A ponieważ nie wystarczało mu, że
jest znany we Włoszech ze świetności wystawianych budowli, wzniósł jeszcze w Jerozolimie
schronisko dla biednych i chorych pielgrzymów. Wszystkie te budowle pochłonęły ogromne
sumy pieniędzy.
A chociaż wszystkie wzniesione przezeń gmachy oraz inne jego dzieła i czyny były prawdziwie
królewskie, a we Florencji panował niepodzielnie niczym książę, potrafił w swej mądrości
postępować tak rozważnie, że nie przekraczał nigdy granic skromności: podczas rozmów
bowiem czy przejażdżek konnych, w traktowaniu służby, i w całym sposobie życia, jak też w
stosunkach rodzinnych był zawsze podobny każdemu innemu skromnemu obywatelowi.
Wiedział bowiem, że wszystko co niepowszednie i co w każdej chwili widzi się i postrzega,
budzi w ludziach więcej zawiści niż rzeczy istotnie wielkie, których cechą jest uczciwość.
Zostawił przeto Cosimo u każdego głęboki żal po sobie. Był najznamienitszym i najbardziej
szanowanym człowiekiem spośród tych, co nie parają się rzemiosłem wojennym, obywatelem,
jakiego nie miała dotąd nie tylko Florencja, ale żadne inne miasto, o jakim godzi się pamiętać.
Nie tylko bowiem przewyższał wszystkich współczesnych mu powagą i bogactwem, ale też
szczodrością i rozumem. Spośród
197
wszystkich jego cnót, które czyniły zeń pierwszego obywatela w państwie, wynosiła go ponad
innych zwłaszcza hojność i wspaniałomyślność. Jego hojność objawiła się w całej okazałości
szczególnie po jego śmierci, kiedy to syn Piero zechciał poznać wielkość swojego majątku. Nie
było bowiem we Florencji żadnego obywatela posiadającego jakieś znaczenie, któremu by
Cosimo nie pożyczył większej sumy pieniężnej. Z własnej woli wspierał wielekroć szlachetnych
obywateli, jeżeli widział, że są w potrzebie.
1 Cosimo de Medici (1389-1464) — władca Florencji w latach 1434-1464, twórca potęgi swego
rodu, wielki znawca kultury renesansowej, intelektualista, protektor uczonych i artystów.
2 Chodzi o Jana XXIII, antypapieża w latach 1410-1415.
90. Leonarda da Vinci1 rady dla malarzy
Leonardo da Vinci, Pisma wybrane, tłumaczył L. Staff, Warszawa 1958
Rady dla malarza
Umysł malarza chce być podobny do zwierciadła mieniącego się zawsze barwą rzeczy, która jest
jego przedmiotem, i napełniającego się tylu odbiciami, ile rzeczy stoi przed nim.
Wiedząc tedy, malarzu, że nie możesz być malarzem dobrym, nie będąc mistrzem uniwersalnym
w oddawaniu środkami swej sztuki wszystkich jakości kształtów, które wytwarza natura i
których nie będziesz umiał oddać, jeśli ich nie widzisz i nie chowasz w pamięci, staraj się, idąc
polem, zwracać uwagę na rozmaite przedmioty i badaj bezpośrednio bądź tę rzecz, bądź inną,
łącząc w wiązankę spostrzeżenia wybrane spośród mniej dobrych.
A nie czyń, jak pewni malarze, kiedy znużeni swą wyobraźnią, porzucają swe dzieło i idą na
przechadzkę dla rozrywki, zachowując w umyśle znużenie, w którym nie widzą lub nie
spostrzegają rozmaitych rzeczy, tak że często spotkawszy przyjaciół i krewnych, którzy ich
pozdrawiają, nie widzą ich, nie słyszą i nie poznają, jak gdyby spotkali się z powietrzem.
Rada
Umysł malarza winien ustawicznie przechodzić tyle zmian treści, ile jest kształtów rzeczy
godnych uwagi, które ukazują się przed nim, powinien wstrzymywać krok przed nimi i notować
je, i stosować do nich reguły, rozważając miejsce i okoliczności, światła i cienie.
Malarz powinien znać anatomię
Malarz, który posiadł znajomość natury nerwów, mięśni i ścięgien, będzie wiedział przy ruchu
członka, ile nerwów i jakie są tego powodem; który mięsień, nabrzmiewając,
198
jest przyczyną skrótu owego nerwu i jakie struny, zmienione w najdelikatniejsze chrząstki,
otaczają i skupiają ten mięsień. I tak stanie się pełnym rozmaitości i wszechstronnym
demonstratorem mięśni, które tłumaczą wszystkie czynności figur, i nie będzie czynił jako ci,
którzy w przeróżnych postawach pokazują zawsze te same szczegóły na rękach, nogach,
piersiach i grzbietach, co zaliczyć trzeba do niemałych wad.
Do malarzy popisujących się anatomią
O, malarzu-anatomie! bacz, by zbytek wiedzy o kościach, ścięgnach i mięśniach nie sprawił, że
staniesz się malarzem drewnianym w dążeniu, by nagie twoje postacie ukazywały swe wszystkie
wrażenia. Przeto, by temu zapobiec, bacz, w jaki sposób mięśnie u ludzi starych lub chudych
pokrywają lub raczej odziewają kości, a nadto uważaj, w jaki sposób te same mięśnie wypełniają
wierzchnie przestrzenie, leżące między nimi. I które mięśnie nie uchodzą spostrzegaczowi przy
jakimkolwiek stopniu grubości, a które zatracają widoczność swych punktów stycznych przy
najmniejszym stopniu użycia i często z kilku mięśni robi się przy stłustnieniu jeden, i częstokroć
przy schudnięciu lub w starości z jednego mięśnia robi się ich kilka.
Różne wskazówki
Jak powinno się przedstawiać wiek człowieka, to jest dzieciństwo, chłopięctwo, młodość,
starość, zgrzybiałość [...].
Starców powinno się przedstawiać w ruchach leniwych i powolnych, z nogami zgiętymi w
kolanach, kiedy stoją, ze stopami równymi i nieco od siebie oddalonymi, z grzbietem
schylonym, z głową naprzód opuszczoną i z ramionami nieco odstającymi od ciała.
Kobiety powinno się przedstawiać w ruchach wstydliwych, z nogami silnie złączonymi, z
ramionami skupionymi, z głową nieco pochyloną i na bok zwróconą.
Kobiety stare winny mieć ruchy gwałtowne, szybkie i gniewne, na sposób furii piekielnych, a
ruchy te winny się objawiać raczej w ramionach i głowie aniżeli w nogach.
Małe dzieci mają ruchy szybkie i rozrzucone, gdy siedzą, a trwożne i bojaźliwe, gdy stoją.
Jak należy przedstawiać zrozpaczonego
Zrozpaczonego przedstawisz w momencie, jak zadaje sobie cios nożem; zdarłszy i siebie rękoma
suknie, jedną z nich rozdziera właśnie ranę; i zrób mu stopy rozstawione, logi nieco zgięte i
postać również zgiętą ku ziemi, a włosy potargane i rozczochrane.
Fak przedstawić osobę zagniewaną
Osobę zagniewaną przedstawisz w momencie, jak trzyma kogoś za włosy i zgina mu ;łowę ku
ziemi, a kolanem przyciska bok i podnosi pięść prawej ręki; niech ma włosy
199
podniesione, brwi niskie i ściągnięte, zęby zaciśnięte i oba kąty ust w łuk zgięte; szyja gruba i
naprzód podana, z powodu pochylenia nad nieprzyjacielem niech będzie pełna zmarszczek.
Jak przedstawić tego, który przemawia wobec wielu osób
Ten, którego chcesz przedstawić w momencie, gdy mówi wobec wielu osób, będzie zwykle
rozważał przedmiot, o którym ma rozprawiać, i stosował ruchy zgodne z tym przedmiotem; to
jest, jeśli będzie przekonywał, niech ruchy będą stanowcze; jeśli coś będzie wyjaśniał za pomocą
różnych argumentów, to niech mówiący ujmie dwoma palcami prawej ręki jeden palec lewej,
składając razem oba palce małe; niech będzie zwrócony twarzą do ludu, z ustami nieco
otwartymi, by zdało się, iż mówi; a jeśli siedzi, niech zdaje się, iż podnosi się nieco i naprzód
wysuwa głowę; a jeśli przedstawiasz go stojącego, niech będzie nieco naprzód podany piersią, z
głową zwróconą do ludu.
Lud przedstawisz milczącym i uważnym, wszyscy niech patrzą w twarz mówcy w ruchach
podziwu i narysuj jakiegoś starca, który, zdziwiony słyszanymi zdaniami, trzyma rękę u kątów
ust, ściągając w tył liczne fałdy policzków, z brwiami wzniesionymi w ich złączeniu, tworzącymi
liczne zmarszczki na czole; kilku siedzi z palcami rąk razem splecionymi, obejmując znużone
kolano; inni z kolanem na kolanie opierają na nim dłoń podtrzymującą łokieć drugiej ręki, która
podpiera porośniętą brodę pochylonego starca.
O sposobie przedstawiania nocy
Rzecz, która jest całkowicie pozbawiona światła, jest zupełnie ciemna. Ponieważ noc jest w
podobnych warunkach, więc chcąc przedstawić jakąś historię nocną, umieść tam ogień i zrób, by
rzecz, która jest bliższa wspomnianego ognia, zabarwiała się bardziej jego odblaskiem, gdyż
rzecz, która jest bliżej jakiegoś przedmiotu, uczestniczy bardziej w jego naturze. I nadając
ogniowi barwę czerwoną, uczynisz tak, by wszystkie rzeczy przezeń oświecone również
czerwieniały, a te, które są dalej od wspomnianego ognia, były bardziej zabarwione czernią nocy.
Postacie, znajdujące się między tobą i ogniem, ukazują się ciemne w ciemności nocy, a nie jasne
od ognia, zaś te, które znajdują się z boków, są na pół ciemne, a na pół czerwone, te wreszcie,
które widać poza granicami płomieni, będą wszystkie oświecone czerwonawym światłem na tle
czarnym.
Co do ruchów, to przedstawisz osoby stojące blisko, jak czynią z rąk i płaszczów tarczę dla
uniknięcia zbytniego gorąca, a najdalsze uciekają z twarzą zwróconą w przeciwną stronę; wielka
ich część niech dłońmi osłania oczy, rażone zbytnim blaskiem.
Roślinność wzgórza
Trawy i krzewy będą barwy tym bledszej, im chudsza i w wilgoć uboższa jest żywiąca je ziemia;
ziemia jest uboższa i chudsza na skałach, z których składają się góry. I drzewa
200
będą tym mniejsze i wątlejsze, im bliższe są szczytu gór; i ziemia jest tym chudsza, im bliżej jest
wspomnianego szczytu gór; a tym bogatsza i tłustsza jest ziemia, im bliższa jest zagłębienia
doliny.
Więc ukażesz, malarzu, na gór szczycie skały, z których się on składa, pokryte w wielkiej części
ziemią, i trawy, które się tam rodzą, drobne i chude, i w wielkiej części wybladłe i suche z braku
wilgoci, tak że widać piaszczystą i chudą ziemię, przeglądającą wśród bladych traw; i drobne
krzewy, karłowate i postarzałe, małego wzrostu, które mają krótkie i gęste gałęzie i nieliczne
liście i odsłaniają w wielkiej części rude i suche korzenie, splecione z pokładami i rozpęklinami
rdzawych skał, urodzone z brył okaleczonych przez ludzi i wiatry; i w wielu miejscach niech
widać będzie skały przewyższające wierzchołki wysokich gór, odzianych lekką i bladą rdzą; a w
niektórych miejscach ukaż prawdziwe barwy, odsłonięte przez uderzenia piorunów z nieba, które
w biegu swym, nie bez zemsty tych skał, znajdują często przeszkodę.
Im niżej schodzisz do korzeni gór, napotkasz drzewa tym silniejsze i gęstsze gałęzie i liście, a
zieleń ich ma tyle rozmaitości, ile jest rodzajów drzew, z których składają się lasy i które
posiadają rozmaity układ gałęzi i rozmaitą obfitość konarów i liści, i rozmaite kształty i
wysokości; ugałęzienie jednych jest zwarte, jak u cyprysu; innych szerokie i rozłożyste, jak u
dębów i kasztanów, i tym podobnych; liść jednych jest drobny; innych rzadki, jak u jałowca,
platanu i innych. Pewne grupy drzew razem zrodzonych rozdzielone są przestrzeniami różnych
wielkości, a inne są złączone, bez podziału na grupy lub inne przestrzenie.
Rozmaitość zabarwienia morza
Falujące morze nie ma barwy jednolitej; lecz patrzący na nie z lądu stałego widzi je w barwie
ciemnej, i to tym ciemniejszej, im bliżej horyzontu, i widzi na nim pewne światła czy blaski,
które poruszają się powoli na kształt stada białych owiec; a kto patrzy na morze z pełnego
morza, widzi je w barwie błękitnej. Że morze z ziemi wydaje się ciemne, pochodzi to stąd, że
widzisz w nim fale, które odzwierciedlają ciemność ziemi; natomiast z pełnego morza wydają się
błękitne, gdyż widzisz odzwierciedlone w nich błękitne powietrze.
Równowaga w locie sztucznym
Człowiek latający powinien uniezależnić się od przepaski, by móc ważyć się w równi, jak czyni
się w barce, ażeby środek ciężkości w nim i w maszynie mógł się zmieniać, jak tego wymaga
konieczność.
Przepowiednia Leonarda
Wzbije się w pierwszy swój lot wielki ptak2, z grzbietu swego olbrzymiego Łabędzia3,
napełniając świat zdumieniem, wszystkie pisma swą sławą i darząc chwałą niepożytą swe
miejsce rodzinne.
201
1 Leonardo da Vinci (1452-1519) — czołowy przedstawiciel renesansu, jeden z
najwybitniejszych umysłów w dziejach, uczony, filozof, malarz i architekt włoski.
2 Wielki ptak — latawiec.
3 Chodzi o górę Ceceri (cecero — łabędź) pod Florencją.
91. Refleksje Leonarda da Vinci nad anatomią oka
Leonardo da Vinci, op. cit.
Studiując naturę oka
Tu kształty, tu barwy, tu wszystkie obrazy części świata sprowadzone są do jednego punktu i ten
punkt jest takim cudem!
O przedziwna i zdumiewająca konieczności, ty zmuszasz, prawem swoim, wszystkie skutki na
najkrótszej drodze uczestniczyć w ich przyczynach! [...]
Napisz w swej anatomii, jako w tak malutkiej przestrzeni obraz może odrodzić się i odtworzyć w
swym rozmiarze.
Co istnieje?
Spójrz na światło i podziwiaj jego piękność. Przymruż oko i spójrz na nie znowu: tego, co w nim
widzisz, nie było wprzódy, a tego, co w nim było, nie ma już. Kto jest, który je odnawia, jeśli
twórca ustawicznie umiera?
Autorytet starożytnych
Zważ tedy, o czytelniku, czy możemy wierzyć starożytnym, którzy chcieli określić, czym jest
dusza i życie, więc rzeczy nie dające się dowieść, skoro te przedmioty, które zawsze za pomocą
doświadczenia można dokładnie poznać i które można stwierdzić, były przez tyle wieków
nieznane i pojmowane fałszywie! Oko, które tak jasno doświadcza swych czynności, było aż do
moich czasów przez niezliczonych autorów określane w jeden i ten sam sposób; a
doświadczeniem doszedłem, że trzeba to czynić w sposób inny.
Z anatomii oka
Napisz w swej anatomii, jakie proporcje wzajemne mają średnice wszystkich sfer oka i jak
odległa jest od nich soczewka krystaliczna.
Siła przystosowawcza oka
Źrenica oka zmienia tak rozmaicie swą wielkość, jak różne są światła i cienie przedmiotów, które
się przed nią ukazują. W tym wypadku natura czuwała nad siłą widzenia, ścieśniając źrenicę oka,
jeśli ją razi
202
zbytnie światło, a jeśli ją razi odmienność ciemności, rozszerzając jej otwór na podobieństwo
otworu mieszka. A czyni to natura jak ktoś, który ma zbytek światła w mieszkaniu i przymyka
połowę okna, więcej lub mniej, wedle konieczności; a gdy przyjdzie noc, otwiera całe okno, by
widzieć lepiej wewnątrz wspomnianego mieszkania. I stosuje tu natura ustawiczne wyrównanie,
przez ustawiczne miarkowanie i regulowanie, przez powiększanie i zmniejszenie źrenicy,
stosownie do rzeczonej ciemności i jasności, które ciągle zjawiają się przed nią.
Z perspektywy
Jeśli przedmioty różnej wielkości, umieszczone w różnych odległościach, okazują się równe, to
między odległością a odległością zachodzić musi taki stosunek, jak między wielkością i
wielkością,
Ograniczona szybkość wrażeń optycznych '
Każde ciało poruszając się szybko zdaje się swą drogę zabarwiać swoją barwą. Błyskawica,
rozdzierająca ciemne chmury, podobna jest, z powodu szybkości swego biegu do węża. Nadaj
pochodni bieg kulisty, a koło to wyda ci się ogniem. Pochodzi to stąd, że wrażenie jest szybsze
niż sąd. Jeśli przejdziesz z światła do cienia, ten wyda ci się ciemniejszy, dopóki oko nie straci
wrażenia jasności.[...]
Promieniowanie dał
Powietrze pełne jest piramid o prostych promienistych, które wychodzą z wszystkich punktów
ciał świetlnych i tworzą kąty tym ostrzejsze, im bardziej oddalają się od punktu swego początku.
O chyżości światła
Oko nie mogłoby w miesiącu doprowadzić swej siły wzrokowej do wysokości słońca[...].
92. Opis dworu papieża Aleksandra VII
Joannis Burchardi, Diarium, tom III
Cyt. za: Odrodzenie i reformacja
W sobotę, 4 września, około godziny nieszporów, nadeszła z Ferrary wiadomość o zawarciu
małżeństwa między Alfonsem, pierworodnym synem ks. Ferrary, i Lukrecją Borgią2. Z tego
powodu od tej chwili aż do nocy bezustannie strzelano z dział na zamku św. Anioła. Następnego
dnia w niedzielę po śniadaniu Lukrecja wyjechała ze swojego pałacu do kościoła Santa Maria del
Popolo, ubrana w szatę ze złotego brokatu, w towarzystwie około 300 jeźdźców; przed nią
jechało parami 4 biskupów, mianowicie
203
Hieronim de Porcariis, Wincenty Pistacchio, Piotr Gamboa i Antoni Flores, za nimi Lukrecja
Borgia sama, a za nią jej orszak i służba; w tymże porządku powróciła do pałacu. Tegoż dnia od
godziny wieczerzy do trzeciej w nocy dzwonił wielki dzwon na Kapitolu, na zamku św. Anioła i
w całym mieście rozpalano mnóstwo ogni, iluminowano wieże tegoż zamku oraz Kapitolu i
inne, aby wszystkich pobudzić do radości, czego raczej należało się wstydzić. W poniedziałek, 6
września, dwóch błaznów, jeden konny, któremu Lukrecja darowała ową szatę ze złotego
brokatu, nową, wartości 300 dukatów, którą wczoraj po raz pierwszy włożyła na siebie, jeździł
po głównych ulicach Rzymu, wołając głośno: “Niech żyje najjaśniejsza księżna Ferrary, niech
żyje papież Aleksander! Niech żyją!", a za nim pieszy [...] wołając podobnie [...].
Po wyścigach (30 XII 1501 r.) ustawili się na platformie stopni do św. Piotra trębacze i różnego
rodzaju muzykanci i zagrali z wielką siłą na swoich instrumentach. Dona Lukrecja wyszła ze
swojego pałacu obok kościoła św. Piotra, w szacie z złotego brokatu przepasanego na sposób
hiszpański, z długim ogonem, który niosła za nią służebnica. Obok niej z prawej strony szedł
Don Ferdynand, z lewej Don Zygmunt, bracia jej małżonka. Za nimi postępowało około 50 pań
rzymskich w przepięknych szatach, a za nimi parami służebnice Lukrecji. Orszak wstąpił do
pierwszej sali paulińskiej ponad bramą pałacu, gdzie znajdował się papież z 13 kardynałami i
Cezarem Borgia3 [...]. Biskup Porcario miał kazanie [...], a papież kilkakrotnie mu mówił, aby
prędzej skończył. Po ukończeniu kazania postawiono przed papieżem stół [...]. Obok stołu
stanęli: Don Ferdynand, brat i zastępca narzeczonego, i Lukrecja, której Don Ferdynand
imieniem swojego brata włożył na palec złoty pierścień [...]. Następnie przyniósł brat
narzeczonego kardynał d'Este cztery inne pierścienie wielkiej wartości, diament, rubin, szmaragd
i turkus; na stole ustawiono szkatułkę, otworzoną na rozkaz kardynała, który z niej wydobył [...]
biret albo nakrycie głowy z 16 diamentami, z tyluż karbunkułami i około 150 wielkich pereł;
następnie 4 naszyjniki z najpiękniejszymi drogimi kamieniami i perłami, również inny naszyjnik
od tego odmienny i dalej 4 inne również odmienne i bardzo kosztowne; również 4 wielkie sznury
pereł najpiękniejszych; równie 4 przepiękne krzyże św. Andrzeja, trzy inne w kształcie krzyża
Chrystusa z diamentów i innych drogich kamieni; w końcu drugi czepek, prawie podobny do
pierwszego. To wszystko ocenione na 8000 dukatów ofiarował narzeczonej kardynał d'Este w
słowach pięknych, by nie raczyła tym wzgardzić; gdy będzie w Ferrarze, książę ofiaruje jej
dalsze podarunki. Potem papież cofnął się do następnej komnaty, czyli sali paulińskiej i udały się
za nim Lukrecja z paniami i wiele innych osób i pozostały w pałacu aż do godziny dwunastej w
nocy; kardynałowie i poza tym kto chciał, oddalili się. Podczas powyższych uroczystości
przedstawiali ludzie ks. Yalentinois (Cezara Borgii) na placu św. Piotra zdobywanie drewnianego
zamku.
204
1 Aleksander VI (Rodrigo Borgia) (1431-1503) — obrany na papieża w 1492 r.
2 Lukrecja Borgia (1480-1519) — słynna z piękności i występków córka papieża Aleksandra VI.
3 Cezar Borgia (1475-1507) — syn papieża Aleksandra VI, brat Lukrecji, wyrachowany i
bezwzględny polityk.
93. Prace artystyczne na dworze Zygmunta I Starego
Cyt. za: Panowanie Zygmunta Starego (1506-1548),
w świetle źródeł przedstawił W. Pociecha.
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 30, Kraków 1923
A. List Zygmunta I Starego do burgrabiego Wawelu Jana Bonera z 1517 r.
o powierzeniu Bartłomiejowi Berecciemu z Florencji budowy kaplicy
Był u nas Włoch z modelem kaplicy, którą ma nam wystawić, a która nam się bardzo podoba,
jednakże poczyniliśmy zmiany niektóre stosownie do naszego upodobania, które mu
przedstawiliśmy. Pokazaliśmy mu także, co chcemy w marmurze dać wykonać w samym
nagrobku; o tym wszystkim dowiesz się od niego i z planu szerzej poznasz. Dbać więc będziesz,
aby z Węgier tyle tam sprowadzono marmuru, ile potrzeba, gdyż jego zdaniem sposobniejszy ten
marmur do tej pracy, aniżeli wzięty skądinąd i łatwiej go stamtąd sprowadzić. Powiedział nam
również, że potrzeba mu ośmiu pomocników, którzy by kuli rzeźby, a gdy ich mieć będzie,
wykona kaplicę w półczwarta roku, który to termin, jakkolwiek jest dłuższy, niż byśmy tego
pragnęli, gdy jednak wiele łożymy na doczesne budynki, dlaczego oszczędzać mamy na tym
budynku, w którym wiecznie mamy zamieszkać. Przeto dozwól mu, aby wziął tylu pomocników,
ilu potrzebuje; nawet tylu, ilu teraz mamy, i tak samego mistrza, jak innych, według twojego
zrozumienia przeznacz do tej roboty i umów się z nimi o cenę.
B. Dzieło Bartłomieja Berecciego. Zapis w “Roczniku Świętokrzyskim"
Rok 1519. Najjaśniejszy król polski Zygmunt, dnia 17 maja, we wtorek po św. Zofii [...] o
godzinie 11, rozpoczął budowę kaplicy królewskiej w kościele katedralnym przez włoskich
murarzy [...]. Tę kaplicę królewską poświęcił 19 czerwca Piotr Tomicki, biskup krakowski, w
obecności króla i królowej Bony [...]. Pod nią znajduje się sklep z wyjściem na obejście około
kościoła w kierunku bramy świątyni. W tym sklepie chowa się ciała królewskie; w środku zaś
tego sklepu pod kaplicą znajduje się grobowiec z kamienia gładzonego, prostokątnego, z góry
przykryty dwoma kamieniami, a z obu stron grobowca jest wyryty tekst na nagrobek króla
Zygmunta i wyrzeźbiona głowa królewska z jednego kawałka marmuru z boku umieszczona.
Bartłomiej Berecci, florentczyk, budowniczy zamku krakowskiego i kaplicy Wniebowzięcia N.
Marii Panny na zamku krakowskim, zamordowany podstępnie przez jednego Włocha [...], został
pochowany na Kazimierzu w kościele Bożego Ciała w r. 1537 w sierpniu.
205
94. Refleksje Franciszka Rabelais1 o nauce i uczonych
Franciszek Rabelais, Gargantua i Pantagruel, tłumaczył T. Żeleński-Boy, tom II, Warszawa 1955
Obecnie wszystkie nauki odżyły i wróciły do czci, języki zmartwychwstały: grecki, bez którego
wstydem jest, aby ktoś się mógł mienić uczonym, hebrajski, chaldejski, łaciński. Kwitnie sztuka
drukarska, tak wyborna, tak udoskonalona, którą wynaleziono swego czasu z natchnienia
bożego, tak jak broń palną z podszeptu szatana. Świat jest pełen ludzi uczonych,
najwspanialszych księgarni, najświatlejszych nauczycieli, i sądzę, iż ani za czasów Platona, ani
Cycerona2, ani Papiniana3 nie było takich ułatwień w nauce jak obecnie. Nie łacno od dziś
będzie znaleźć miejsce w świecie albo w towarzystwie komuś, kto nie będzie dobrze ogładzony
w warsztacie Minerwy4. Mniemam, iż dzisiaj rozbójnicy, kaci, pastuchy i drapichruści bardziej
są biegli w naukach, niż byli księża i kaznodzieje za moich czasów.
1 Franciszek Rabelais (ok. 1494-1553) — pisarz i uczony, lekarz, humanista, autor jednego z
arcydzieł francuskiego renesansu, fantastyczno-satyrycznej opowieści Gargantua i Pantagruel
(księgi I-V, 1534-1564). Jest to lśniący humorem opis niezwykłych przygód dwóch olbrzymów,
w którym realizm przeplata się z fantazją. Dzieło jest jednocześnie parodią średniowiecznego
romansu rycerskiego.
2 Marcus Tullius Cicero (106-43 r. p.n.e.) — znakomity mówca rzymski, polityk i filozof.
3 Aemilius Papinianus (ok. 140-212) — prawnik rzymski.
4 Tj. wykształcony (Minerwa — rzymska bogini mądrości).
95. Przedmowa Mikołaja Kopernika do jego ksiąg, 1543 r.
Mikołaj Kopernik, O obrotach sfer niebieskich
Cyt. za: Odrodzenie, opracowali L. Szczucki i J. Tazbir
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, zesz. 14, Warszawa 1960
Do Jego Świątobliwości papieża Pawła III1
Dostatecznie jasno, Ojcze Święty, zdaję sobie sprawę z tego, że znajdą się ludzie, którzy gdy
tylko posłyszą, iż w tych moich księgach o obrotach sfer wszechświata przypisuję jakieś ruchy
kuli ziemskiej, zaraz podniosą krzyk, że należy mnie wraz z takim przekonaniem potępić. Nie
jestem bowiem do tego stopnia zakochany we własnym dziele, żebym nie zważał na to, co o nim
będą sądzić inni. I jakkolwiek wiem, że myśli uczonego są niezależne od sądu ogółu —
ponieważ dążeniem uczonego, o ile tylko ludzkiemu rozumowi pozwala na to Bóg, jest szukanie
we wszystkim prawdy — mimo to jestem zdania, że poglądów zgoła różnych od uznanej
prawości należy się wystrzegać. Toteż — rozmyślając nad tym, jak niedorzecznym
opowiadaniem wydałoby się ludziom, gdybym wystąpił z twierdzeniem, że Ziemia się porusza,
wręcz przeciwnym ich zapatrywaniu utwierdzonemu wyrokowi wielu wieków, że Ziemia jest
nieruchoma i leży w środku świata
206
jako jej punkt centralny — długo się wahałem, czy wydać te księgi, które napisałem dla
udowodnienia ruchu Ziemi, czy też może pójść raczej za przykładem pitagorejczyków i
niektórych innych myślicieli, którzy mieli zwyczaj przekazywać tajemnice swej nauki nie
pisemnie, lecz ustnie, tylko swoim najbliższym i przyjaciołom [...].
Ale po długim z mej strony zwlekaniu, a nawet oporze, odwiedli mnie od tego moi przyjaciele,
wśród nich zaś przede wszystkim Mikołaj Schonberg, kardynał kapuański2. [...] a obok niego
mój serdeczny przyjaciel, biskup chełmiński Tideman Giese [...]. Ten mianowicie często mnie
zachęcał i nieraz wśród gorzkich wyrzutów usilnie na mnie nalegał, abym to dzieło, które
głęboko schowane przeleżało u mnie w ukryciu [...] czwarte dziewięciolecie, wydał i pozwolił
mu w końcu wyjść na światło dzienne. Tego samego domagał się ode mnie również niejeden
inny wybitny uczony, namawiając mnie, żebym już dłużej przez ten poczęty we mnie lęk nie
wzbraniał się oddać swej pracy na wspólny użytek ludzi poświęcających się studiom
matematycznym. Twierdzili przy tym, że im bardziej niedorzeczna wydaje się teraz przeważnej
części uczonych ta moja nauka o ruchu Ziemi, tym więcej wzbudzi podziwu i uznania wtedy,
gdy przez wydanie niniejszego dzieła zobaczą, jak mroki niedorzeczności zostaną rozproszone
jasnością oczywistych dowodów. Ulegając więc namowom takich ludzi i taką wiedziony
nadzieją pozwoliłem wreszcie przyjaciołom sporządzić wydanie tego dzieła. [...]
Być może, że znajdą się tacy, co lubią bredzić i, mimo zupełnej nieznajomości nauk
matematycznych roszcząc sobie przecież prawo do wypowiadania o nich sądu, na podstawie
jakiegoś miejsca w Piśmie św., tłumaczonego źle i wykrętnie odpowiednio do ich zamierzeń,
ośmielą się potępiać i prześladować tę moją teorię. O tych jednak zupełnie nie dbam, do tego
stopnia, że sąd ich mam nawet w pogardzie jako lekkomyślny. Nie jest przecież tajemnicą, że
Laktancjusz3, sławny zresztą pisarz, ale słaby matematyk, mówi o kształcie Ziemi zupełnie jak
dziecko, szydząc z tych, którzy podali, że Ziemia ma kształt kuli. Nie powinno więc dziwić ludzi
nauki, jeśli tacy jacyś i mnie będą wyśmiewać. Dzieła matematyczne pisane są dla
matematyków, którzy — o ile się nie mylę — dostrzegą, że te moje trudy przyniosą pewną
korzyść przecież Kościołowi powszechnemu, nad którym władzę sprawuje teraz Twoja
Świątobliwość.
1 Paweł III (Aleksander Farnese) (1468-1549) — wybrany na papieża w 1534 r. Aktywnie
zwalczał ruch reformacyjny; miał rozległe wykształcenie, żywo interesował się nauką i sztuką.
2 Mikołaj Schonberg (1472-1552) — dominikanin, od 1520 r. arcybiskup Kapui, w 1535 r. został
kardynałem i chociaż zrzekł się arcybiskupstwa, zwano go kardynałem kapuańskim. Pozostawał
w przyjaźni z Kopernikiem.
3 Lucius Caecilius Firmianus Lactantius (III/TY w.n.e.) — wybitny pisarz kościelny.
207
96. Dedykacja Traktatu o dwu Sarmacjach Macieja z Miechowa1
Maciej z Miechowa, Traktat o dwóch Sarmacjach (łac 1517, poi. 1535) Cyt. za: T. Cegielski, K.
Zielińska, op. cit.
Maciej z Miechowa ofiarowuje dzieło Stanisławowi Turzo2, biskupowi Ołomuńca
Wielu już pisarzy, najczcigodniejszy biskupie, w swoich traktatach i dziełach opisało świat nie
wspominając jednak nic o Sarmacjach, tak jakby one były nikomu nie znane. Ci zaś, którzy w
swoich pismach i poematach starali się zostawić potomnym wzmiankę o Sarmacjach, pod
naciskiem autorytetu starożytności wyrażali się niejasno i niejako błądzili w ciemnościach. A jest
już rzeczą nie do zniesienia, że zamieścili w tych opisach wiele zmyślonych opowiadań i baśni o
rzeczach zupełnie nie istniejących. Twierdzili oni na przykład, że za Sarmacjami na brzegu
Oceanu Północnego leżą Pola Elizejskie mające bardzo łagodny klimat i że życie tam trwa
wiecznie bez żadnych przykrości i cierpień [...]
Ale przecież i nowsi pisarze głoszą [...], że w tych północnych regionach znajdują się osławione
Góry Alańskie, Hiperborejskie i Ryfejskie, z których mają wypływać nie mniej znane rzeki
opisane przez geografów i sławnych poetów, jak Don, Dniepr i Boh oraz największa z tych rzek,
Wołga. Jak poucza doświadczenie, wszystko to jest niezgodne z prawdą i wiadomości te trzeba
sprostować jako wynikłe z niewiedzy. My bowiem wiemy dobrze i sami możemy to stwierdzić,
że trzy wspomniane rzeki biorą swój początek na terytorium Państwa Moskiewskiego [...] i na
terenie prawie równinnym. Dlatego to, aby takie i inne jeszcze rzeczy dotyczące Sarmacji
opowiedzieć ci, łaskawy biskupie, w sposób zgodny z prawdą, mam zamiar napisać niniejszy
traktat o dwu Sarmacjach [...]. Tak jak król portugalski ukazał południową część świata aż do
Indii i ziem zamieszkanych przez ludzi żyjących nad Oceanem, tak też niech stanie otworem dla
oczu wszystkich północna część świata z ludami mieszkającymi nad Oceanem Północnym i dalej
na wschód, do której uczynił dostęp król polski swym orężem
1 wojnami. Bywaj zdrów, najczcigodniejszy biskupie, moja chlubo.
' Maciej z Miechowa (Miechowita) — rektor uniwersytetu, lekarz, astrolog, geograf i historyk.
Wydał drukiem pierwszą nowożytną geografię Europy Wschodniej. Traktat o dwóch Sarmacjach
— azjatyckiej i europejskiej — stał się sensacją wydawniczą i naukową oraz obalił wiele
mitycznych relacji na temat Europy Wschodniej.
2 Rodzina Turzonów prowadziła handlowe i przemysłowe interesy w Polsce.
208
97. Erazm z Rotterdamu1 przeciwko scholastyce
Erazm z Rotterdamu, Pochwala głupoty Cyt. za: Odrodzenie
Co do teologów to może by lepiej było, gdybym ich pominęła milczeniem, “nie tykając bagna
kamaryńskiego"2 ani nie ruszając śmierdzącego ziółka, bo rodzaj to ludzi okrutnie wyniosłych i
drażliwych: mogliby uderzyć na mnie tysiącem sylogizmów3 i zmusić do odszczekania, a
gdybym się wzbraniała, okrzyczeć za heretyczkę [...]. Wielkich — i jak oni to nazywają —
natchnionych teologów godne są, ich zdaniem, dopiero takie sprawy (i na te wpadłszy dopiero
budzą się ze snu), jak: czy Bóg potrzebuje jakiegoś czasu na stworzenie czegoś? Czy istnieje
więcej synostw w Chrystusie? Czy możliwy jest sąd: Bóg Ojciec nienawidzi Syna? Czy Bóg
mógłby przyjąć postać kobiety lub diabła albo osła, albo dyni, albo kamienia? Gdyby zaś, to w
jaki sposób jako dynia wygłaszałby kazania, czyniłby cuda, zostałby ukrzyżowany? Co konsek-
rowałby Piotr, gdyby był dokonywał konsekracji chleba i wina w czasie, gdy ciało Chrystusa
wisiało jeszcze na krzyżu? I: czy w tym samym czasie można było nazwać Chrystusa
człowiekiem? I: czy po zmartwychwstaniu będzie się godziło jeść albo pić?
— jako że oni już teraz chcieliby się zabezpieczyć przeciw głodowi i pragnieniu w owej chwili
[...]. A dodać do tego te ich moralne zasady, tak sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, że owe
rozumowania stoików4, zwane paradoksami, są przy nich jeszcze najprostszym,
najcodzienniejszym chłopskim gadaniem. Na przykład to, że “mniejszym jest grzechem
zamordować tysiąc ludzi niż raz, w niedzielę, załatać but nędzarza". Albo że “lepiej dopuścić do
tego, aby cały świat przepadł — jak to mówią
— z kretesem, aniżeli powiedzieć jedno jedyne, choćby nie wiem jak malusieńkie, kłamstewko"
[...]. Tacy oni wszyscy okrutnie uczeni, tacy trudni, że myślę ja, sami apostołowie innym, niż
byli, musieliby być duchem natchnieni, gdyby z tym nowym rodzajem teologów w dysputy o
tych sprawach musieli się wdawać. Paweł dawał dowody wielkiej wiary, ale kiedy powiedział, że
“wiara jest istotą tego, czego się spodziewamy, dowodem na to, czego nie dostrzegamy
zmysłami", to definicji szkolnej na nią nie dał. A choć miłości najlepsze on dawał dowody, to
dialektykiem okazał się kiepskim, kiedy dawał czy to jej definicję, [...]. Pobożnie konsekrowali
apostołowie Eucharystię, a przecie gdyby ich zapytano o terminy a quo [odkąd] i ad quem [do
czego], o transsubstancjację5, o to, jak to samo ciało może równocześnie przebywać w różnych
miejscach, o różnicę sposobu, na jaki Chrystus przebywa w niebie, na jaki wisiał na krzyżu, na
jaki przebywa w Eucharystii, w której chwili dokonuje się transsubstancjacja, [...] — gdyby ich o
to zapytano, to myślę, że nie odpowiedzieliby na to z taką przeraźliwą subtelnością, z jaką
plemię skotydów6 robi te rozróżnienia i definicje [...]. Nikt mnie bowiem nie przekona, że Paweł
— a jedynie z jego
209
wykształcenia można wnosić o wykształceniu wszystkich apostołów — że Paweł mógłby był
tylokrotnie potępiać także rozdłubywanie włosa na czworo, takie spory, rozwodzenia się nad
genealogiami i — jak on sam to nazywa — wojny o słowa, gdyby się był rozumiał na tych
teraźniejszych subtelnościach naszych mistrzów teologii, większych jeszcze niż Chryzypowe7,
subtelnościach, w porównaniu z którymi wszystkie spory z czasów Pawła były grubymi
chłopskimi kłótniami. Odznaczają się zresztą ci nasi mistrzowie taką niezwykłą skromnością, że
w wypadkach, gdy apostołowie napisali coś zbytnio nieudolnie i po prostacku, to oni tego nie
odrzucają całkowicie, tylko tłumaczą tak, jak im wygodnie, wyświadczając tym oczywisty
zaszczyt zarówno starożytności, jak pamięci apostołów. Bo i dalibóg, nie byłoby rzeczą słuszną
wymagać od apostołów takich rzeczy, o których oni od swego Nauczyciela8 nie słyszeli nigdy
nawet słówka.
Erazm z Rotterdamu (ok. 1466-1536) — Holender, filolog, tłumacz, wydawca i pedagog, znawca
starożytności
klasycznej i chrześcijańskiej, jeden z najsłynniejszych humanistów europejskich. Pozostawił po
sobie obfitą
korespondencję z najznakomitszymi ludźmi epoki, dzieła na tematy gramatyczne, religijne i
moralne. W dziele
Pochwala głupoty (1515), będącym satyrą na ówczesne szkolnictwo i wychowanie młodzieży,
przeprowadził atak
na średniowieczną teologię i filozofię, zwolenników scholastyki. Dzieło to zostało napisane w
formie skierowanego
do ludzi przemówienia “głupoty".
Bagno kamaryńskie — w mitologii greckiej bagno, z którego wydobywały się zabójcze
wyziewy.
Sylogizm — schemat logiczny, składający się z dwóch przesłanek oraz konkluzji.
Stoicyzm — starożytna doktryna filozoficzna oparta na etyce surowej cnoty, polegającej na
zachowaniu równowagi
duchowej nie zakłóconej zarówno radością, jak i smutkiem, na wyzbyciu się namiętności i na
życiu zgodnym
z naturą i rozumem. Stoik — zwolennik stoicyzmu.
Transsubstanejacja — przeistoczenie.
Skotydzi — zwolennicy słynnego filozofa średniowiecznego Dunsa Szkota (Scotusa ok. 1266-
1308), którego imię
było dla wielu humanistów symbolem średniowiecznego zacofania i obskurantyzmu.
Chryzyp z Soloj (277-208 r. p.n.e.) — filozof grecki, jeden z głównych przedstawicieli szkoły
stoickiej.
Tj. Chrystusa.
98. Erazm z Rotterdamu o zasadach dobrego wychowania
Erazm z Rotterdamu, Zasady dobrego wychowania
Cyt. za: Erazm z Rotterdamu, Wybór pism, wybór, wstęp i komentarze M. Cytowska, Wrocław-
Kraków 1992
Jak zachowywać się przy stole
Przy stole ma panować nastrój pogodny. Siadaj do posiłku czysto umyty. Porządnie wyczyść
paznokcie. Usuń starannie wszelki brud, bo cię nazwą niechlujem. [...] Chłopiec zbliża się tylko
na rozkaz, nie pozostaje też w komnacie do końca uczty, ale gdy tylko zaspokoi głód, odstawia
talerz i zginając kolana żegna siedzących u stołu. Kłania się przede wszystkim najbardziej
godnym szacunku.
210
Erazm z Rotterdamu, Civilitas morum, Cracoviae 1548, karta tytułowa
Po prawej stronie ma stać zawsze kieliszek, połóż tam również dobrze wyczyszczony nożyk-
stołowy. Po lewej stronie należy umieścić chleb. Niektórzy dworacy zwykli rozłamaną w ręku
kromkę skubać palcami. Uważają, że to bardzo wytworne. Ty zręcznie nożykiem odkrawaj
kawałki. Wybieranie tylko niektórych kawałków ciasta albo krajanie z obu stron to szczyt
rozkapryszenia. W dawnych czasach obchodzono się z chlebem jak ze świętością. Stąd do dziś
przetrwał zwyczaj całowania kromki, jeśli przypadkiem upadnie na ziemię. Ciągłe wznoszenie
toastów, wołanie: “na zdrowie!", to zwyczaj pijaków. Oni przy stole nie gaszą pragnienia, ale
piją, ponieważ wpadli po prostu w nałóg. Takie postępowanie kompromituje człowieka, a jeszcze
w dodatku szkodzi zdrowiu. Nie pij natychmiast po spożyciu mięsnej polewki, a tym bardziej po
potrawach mlecznych. Ani to obyczajne, ani też zdrowe, gdy chłopiec w czasie obiadu pije
więcej niż dwa lub trzy razy. Powinien napić się po drugim daniu, a później już pod koniec
posiłku, i to zachowując umiar.
Niektórzy ludzie, gdy tylko zaprosisz ich do stołu, wyciągają łapczywie ręce po potrawy. To
zwyczaj wilków albo złodziei porywających mięso ze stołów ofiarnych. Ty nigdy nie sięgaj
pierwszy po postawione na stole dania. Mogą ogłosić cię jeszcze żarłokiem. Niezbyt to też
bezpieczne. Możesz włożyć do ust coś bardzo gorącego. Trzeba będzie wypluć albo
211
połkniesz i poparzysz sobie gardło. Nieszczęsny, w obu wypadkach narazisz się na szyderstwa.
Musisz nauczyć się opanowania łakomstwa, w ten sposób wyćwiczysz się w hamowaniu
afektów. Przecież właśnie w tym celu Sokrates, nawet jako starzec, chcąc opanować pragnienie
nigdy nie wychylał pierwszego kubka1.
Jeśli chłopiec siedzi w towarzystwie starszych, może sięgać po potrawy tylko na samym końcu i
to, gdy go poczęstują. Maczanie palców w sosie jest prostactwem.
1 Autor powołuje się na przekaz Plutarcha Pisma moralne.
99. Tomasz Morę1 o idealnym społeczeństwie
Tomasz Morę, Utopia, tłumaczył K. Abgarowicz, Warszawa 1954
Zdaje mi się, że gdziekolwiek jest własność prywatna, gdzie wszystko mierzy się wartością
pieniędzy, tam nie można spodziewać się ani sprawiedliwości, ani społecznego dobrobytu, chyba
że nazwałbyś sprawiedliwością taki stan rzeczy, iż wartości najcenniejsze są udziałem ludzi
najgorszych; podobnie musiałbyś uznać to społeczeństwo za szczęśliwe, w którym wszelkie
dobra materialne dzieli między siebie garstka ludzi, rzadko zadowolonych z tego, co posiadają,
masy zaś pogrążone są w nędzy. [...]
Otóż gdy rozważam te sprawy, coraz bardziej przyznaję słuszność Platonowi i mniej się dziwię,
że przeciwny był ustanawianiu jakichkolwiek praw dla tych społeczeństw, które nie godzą się na
równy podział dóbr między wszystkich. Genialny ten człowiek jasno przewidział, że jedynym
warunkiem pomyślności państwa jest równy podział własności. Otóż nie wiem, czy jest rzeczą
możliwą przeprowadzić to tam, gdzie istnieje niczym nie ograniczona własność prywatna.
Albowiem każdy stara się pod różnymi pozorami prawnymi tyle zagarnąć dla siebie, ile może;
największe nawet bogactwo narodowe staje się udziałem kilku osobników, którzy innym
pozostawiają niedostatek i nędzę; ci biedacy w całej pełni zasługują na to, aby zaznać lepszej
doli, gdy bowiem bogacze są łapczywi, nieuczciwi i nieużyteczni, oni są ludźmi prostymi i
skromnymi, którzy nie myślą o swoim dobrobycie, byleby państwu mogli przysporzyć jak
najwięcej korzyści przez swą codzienną pracowitość.
Jestem więc mocno o tym przekonany, że zupełne zniesienie prawa własności jest jedynym
środkiem do równego i sprawiedliwego podziału dóbr i do zapewnienia ludziom szczęścia. Lecz
dopóki prawo własności stanowić będzie podstawę ustroju społecznego, dopóty najliczniejszą i
najcenniejszą warstwę społeczeństwa stale niepokoić i dręczyć będzie nieuniknione brzemię
nędzy i utrapień.
1 Sir Tomasz Morę (Morus) (1478-1535) — znakomity humanista i myśliciel angielski, twórca
wizji idealnego i sprawiedliwego społeczeństwa, którą zawarł w dziele pt. Utopia.
212
). Galileusz1 o wszechświecie
leo Galilei, Dialog2 o dwu najważniejszych układach świata, Ptolemeuszowym i Kopemikowym
za: Okres wojny trzydziestoletniej, w świetle źródeł przedstawił J. Feldman. sty źródlowe do
nauki historii w szkole średniej, zesz. 35, Kraków 1924
3rzed laty ogłoszono w Rzymie zbawienny edykt, który gwoli uniknięcia niebezpiecz-;h
zdrożności obecnego wieku nakazywał stosowne milczenie w sprawie nauki igorejskiej o
ruchomości ziemi. Nie brakowało wówczas śmiałków utrzymujących, że cret ów wyniknął nie z
umiejętności badań, lecz z mało oświeconej namiętności: inosiły się spory, że tacy doradcy,
zgoła niedoświadczeni w obserwacjach astro-nicznych, nie powinni nagłymi zakazami pętać
skrzydeł umysłów badawczych, 'sząc śmiałość tych narzekań, nie mogłem nakazać mej
gorącości milczenia. Będąc eżycie obznajmiony z tym niezwykle rozsądnym postanowieniem,
zdecydowałem się stąpić publicznie na scenie jako świadek szczerej prawdy. Znajdując się
wówczas Rzymie, otrzymywałem nie tylko posłuch, ale i poklask najwybitniejszych prałatów
titejszego dworu: ogłoszenie owego dekretu nastąpiło nie bez uprzednich pouczeń lojej strony. W
niniejszej pracy mam zamiar wykazać wszystkim narodom cudzoziem-m, że w materii tej wie
się tyle we Włoszech, osobliwie w Rzymie, ile tylko może )ie wyobrazić pilność ludzi po tamtej
stronie Alp: następnie zebrawszy razem zystkie rozważania, odnośnie systemu koperaikańskiego,
dać im poznać, że to zystko było nam znane przed wydaniem owego wyroku rzymskiego:
wreszcie iwnić, że spod naszego nieba wychodzą nie tylko dogmaty, odnoszące się do awienia
duszy, ale i genialne wynalazki, gwoli rozkoszy ducha. W tym celu staję w niniejszej rozprawie
po stronie Kopernika, i postępując drogą czysto itematycznych hipotez, będę się starał z użyciem
całego kunsztu wykazać jej wyższość : nad hipotezą o bezwzględnej stałości ziemi, lecz nad jej
obroną, wygłaszaną przez ;których mężów, którzy będąc z przekonań perypatetykami,
zadowalają się samym ieniem, i nie odbywając swojej przechadzki, wielbią czcze pozory, miast
własnym sumem filozofując jedynie opacznie pojętą tradycją nauki o czterech żywiołach.
Omawiać będę trzy zasadnicze kwestie. Najpierw będę się starał udowodnić, że świadczenia
odnośnie do ziemi nie wystarczają do udowodnienia jej ruchomości, Inakowoż z równą
łatwością dadzą się odnieść do ziemi ruchomej, jak spoczywającej miejscu: w tym wypadku
mam nadzieję objawić mnóstwo obserwacji nie znanych irożytności. Po wtóre, będę badał
zjawiska niebieskie, popierając teorię kopernikańską, c, jak gdyby miała ona odnieść
bezwzględne zwycięstwo [...]. Na trzecim miejscu dam zręcznie pomyślaną fantazję. Przed wielu
laty zdarzyło mi się powiedzieć, że zbadane zagadnienie przypływu morza mogłoby się
rozświetlić, gdybyśmy przyjęli chomość ziemi [...]. Rozważaniami tymi mam nadzieję
udowodnić światu, że jeżeli
213
inne narody więcej od nas żeglowały po morzu, my nie mniej oddawaliśmy się rozmyślaniom:
jako też, że skłanianie się ku twierdzeniu o stałości ziemi i traktowanie rozwiązania przeciwnego
jako kaprys matematyczny, wypływa nie z nieświadomości tego, co inni w tej mierze
przemyśleli, lecz, gdyby inaczej nie było, z racji, jakich nam dostarczają pobożność, religia,
świadomość wszechmocy bożej, jak nie mniej poczucie ułomności umysłu ludzkiego.
1 Galileo Galilei Galileusz (1564-1642) kopernikowskiej budowy wszechświata.
wybitny włoski fizyk, astronom i filozof, gorący zwolennik teorii
2 W dialogu tym uczony wskazywał, że droga do naukowej wiedzy prowadzi przez empirię
podporządkowaną rygorom logicznego myślenia. Po opublikowaniu dialogu w 1632 r. został
oskarżony o herezję.
101. Piętro Aretino1 o renesansowych obyczajach
Piętro Aretino, Jak Nanna swą córeczkę Pippę na kurtyzanę kształciła, przełożył E. Boye,
Warszawa 1988
[...] Nanna:
— Pippo! Ludziom zawżdy mówię, że masz lat szesnaście, naprawdę masz ich już dwadzieścia,
jak obszył. Albowiem urodziłaś się wkrótce po konklawe Leona i w tym samym czasie, gdy cały
Rzym wrzeszczał: — Hura! Hura!, ja ryczałam wtedy w porodowej boleści. “Och! Ach! Rety!
Gwałtu!... Ażeby cię". Przyszłaś więc na świat w chwili, gdy herb Medyceuszów przybijano do
portalu św. Piotra (1513 r.) Pippa:
— Oto jeszcze jeden powód więcej, abym czasu po próżnicy nie traciła! Opowiadała mi
krewniaczka Sandra, że świat chce teraz wiedzieć tylko o jedenaste- albo dwunastolatkach, inne
zasię w rachubę nie idą. Nanna:
— Temu nie przeczę! Ale ty najwyżej na czternaście lat wyglądasz. Powróćmy jednak do materii
właściwej. Słuchaj mnie i nie myśl o niebieskich migdałach! Wyimaginuj sobie, że ja jestem
bakałarzem, a ty żaczkiem, który się sylabizowania uczy, albo jeszcze lepiej, ja się stanę
kaznodzieją, a ty pobożnym parafianinem! Jeśli chcesz być jak ów żaczek, to słuchaj uważnie
swego bakałarza, aby cię na kobiercu nie rozciągnięto! Jeśli zaś chcesz się stać pobożnisiem, to
zapamiętaj wszystkie słowa kazań, aby nie wpaść do domu wiecznego potępienia. Pippa:
— Postaram się was zadowolić! [...] Nanna:
— Tak, tak, moja Pippo, nie trać zimnej krwi i czy to milczysz, czy mówisz, zachowuj się tak,
aby zarówno twoja mowa, jak i milczenie były pełne powabu i godności. Nie rzucaj wokół
spojrzeń chutliwych! Wzrok twój winien być wzrokiem mnicha, który spogląda na
214
we i czyste mniszeczki! Stęsknione spojrzenia i namiętne półsłówka zachowaj dla iciela, który
ugaszcza cię stołem i łożem. Śmiejąc się, nie rycz głośno kurwim bem, szczęki szeroko
rozdziawiając, że aż do gardzieli można by było zajrzeć, ipa:
akonotuję to sobie! [...] inna:
L kiedy podadzą sałatę, nie rzucaj się na nią jak krowa na siano, bierz drobne iłeczki i nie
zatłuszczaj palców podnosząc je do ust. Nie pochylaj się przy tym nad m, jakbyś chciała strawę z
talerza porwać. Tak czynią tylko flądry nie mające cia o dobrym wychowaniu!
siedź pełna godności, wdzięcznym ruchem wysuwając ręce. Gdy ci się pić zachce, irij na sługę,
lecz jeśli dzbany na stole stoją, usługuj sobie sama. Nie napełniaj iszka po brzegi, przytykaj
wargi wdzięcznie do szkła i nigdy jednym haustem do dna wysączaj, 'ippa:
A jeśli będę miała wielkie pragnienie? Sarnia:
To wszystko jedno! Pij mało, aby cię nie okrzyczano za wielką pijaczkę i żarłoczkę. j żryj potraw
z otwartymi ustami i nie mlaskaj językiem. Jedz tak, żeby tego słychać ', było. Podczas obiadu
nie rób z pyska cholewy, mów mało, chyba żeby cię o to mono. Poczęstuje cię ktoś z gości jaką
potrawą, skrzydełkiem kury, kawałkiem płoną lub piersią kuropatwy, to przyjmij dar z piękną
podzięką i przymilnym miechem, spojrzyj jednak pytająco na swego miłośnika, jakbyś go prosić
chciała milczące przyzwolenie. Po skończonym obiedzie nie czkaj i nie pierdź, na miłość boską!
Pippa:
- A jeśli mi się czknięcie lub pierdnięcie wypsnie? Nanna:
- Br... wtedy nie tylko ci, co się łatwo brzydzą, ale i sama obrzydliwość będzie się rzydzić tobą!
Pippa:
- A cóż mam robić, kiedy obiad się skończy? Nanna:
- Rozmawiaj krótką chwilę ze swoim sąsiadem, ale nie opuszczaj miejsca obok swego gacha
[...]. l wystrzegaj się, wystrzegaj się, jak morowej zarazy, aby nikt nie widział ani nie słyszał, jak
sikasz! Nie chodź do wychodka, nie podcieraj się chusteczką, albowiem będą z tego plewy dla
owych kur, które byle mierzwo rozgrzebują! Gdy będziecie już w alkierzu, podczas gdy on na
gwałt będzie ściągał szaty, ty rozbieraj się powoluteńku, mrucząc coś do siebie, i wzdychaj od
czasu do czasu. [...]
1 Piętro Aretino (1492-1556) — włoski pisarz polityczny, satyryk i publicysta okresu renesansu,
zwany “biczem książąt". Autor wielu utworów ukazujących obyczajowość dworu i
mieszczaństwa włoskiego.
215
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Odtwórz poglądy ludzi renesansu na rolę kultury antycznej w pracy humanisty. Scharakteryzuj
humanistyczny ideał filologa. [Posłuż się tekstami nr 88, 94, 98]
• Oceń stosunek biografów do wybitnych mecenasów. Na czym według przekazów polegały ich
dokonania? Przedstaw formy i zakres mecenatu artystycznego w XVI w. Które z nich nie były
znane wcześniej? Dlaczego? [88, 89, 92, 93]
• Dlaczego Leonardo da Vinci twierdził, że malarstwo nie wymaga tłumacza? Co jest według
niego celem sztuki malarskiej? [90]
• Odtwórz zakres zainteresowań Leonarda da Vinci. Co świadczy, że był człowiekiem renesansu?
[90, 91]
• Odtwórz postulaty wychowawcze i moralne Erazma z Rotterdamu i Franciszka Rabelais. Czy
znajdujesz między nimi analogię? Jaki ideał wychowania był im najbliższy? Wskaż fragmenty
ich dzieł świadczące o laicyzacji życia społecznego. [94, 97, 98]
• Dlaczego dedykacje Mikołaja Kopernika dla papieża Pawła III bywają nazywane manifestem
człowieka renesansu? Oceń przekonanie astronoma, że myśli uczonego powinny być niezależne
od sądów ogółu. [95]
• Jak Maciej z Miechowa odnosi się do mitycznych relacji o kontynentach? Skąd wie, że jego
opis Europy Wschodniej jest prawdziwy? Z jakich dokonań swego kraju i epoki jest dumny?
[96]
• Dlaczego Galileusz naraził się Kościołowi? W jaki sposób zweryfikował swe poglądy? Co
oznaczała dla wybitnego uczonego ekskomunika? [100]
• Odtwórz zmiany w obyczajowości renesansowej na podstawie relacji Pietra Aretina. [101]
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (rozprawka, esej, analiza
porównawcza)
• Jakie wartości cenili wybitni ludzie doby renesansu? Jakie sami reprezentowali?
• Wielcy mecenasi i ich zasługi dla kultury renesansu.
• Uniwersalne wartości kultury renesansu.
• Humanistyczna wizja świata i studiów humanistycznych.
• Wielcy polscy humaniści i ich biografie.
216
aegdoty, ciekawostki, myśli
chał Anioł miał wyrzeźbić głowę Brutusa, ałe nie dokończył dzieła. Zapytany iowód, odparł:
Czułbym się jego wspólnikiem, gdybym moim dłutem przywrócił go do życia...
rcjan upuścił raz pędzel w obecności Karola V (1519-1556). Cesarz podniósł go, 5wiąc:
- Tycjan zasługuje na to, aby mu usłużył władca!
a ulicy Karol V ustępował zawsze prawą stronę temu wielkiemu mistrzowi pędzla, gdy
żem spacerowali, przy czym mawiał:
- Książąt mogę sam dostarczyć, ale drugiego Tycjana skądże wezmę?
[iemiecki poeta renesansowy Jan Stigelius złożył cesarzowi Karolowi V dedykowany lu poemat
łaciński. Po pewnym czasie otrzymał od wicekanclerza cesarskiego następującą dpowiedź:
- Poemat podoba się cesarzowi. Niech poeta zgłasza życzenia, otrzyma, cokolwiek ażąda. Jeżeli
chce zostać uszlachcony — zostanie, jeżeli chce być uwieńczonym poetą — zostanie również.
Lecz niech nie prosi o pieniądze — pieniędzy nie dostanie!
[an Kochanowski zgniewawszy się za opłatę pobieraną w szalecie, zrymował bez ceremonii:
Szeląg dam od wychodu, nie zjem jeno jaje,
Drożej sram, niźli jadam, złe to obyczaje.
Sobie wyświadcza dobrodziejstwo, kto je wyświadcza przyjacielowi. Kiedy przemawia złoto,
elokwencja jest bezsilna. Dla chcącego nie ma nic trudnego. Erazm z Rotterdamu
Zanim przemówisz, obróć siedem razy język w gębie.
Może z czasem zobaczymy rzeczy, których, jak dotąd, nie możemy sobie wyobrazić. Galileusz
Ze sług dobrych lub złych biorą ludzie miarę o wartości pana. Miguel Cervantes
Rozdział VU
Sprawy międzynarodowe
wxvi-xvnw.
]V
Km
Fn
C) Te
a] tal pr co it Pc wi pi zn wi dc
pr
sp Gi na w
Pr
ur
kt
w
II
Li C]
a: z
Materiały źródłowe
102. Francesco Guicciardini1 o przyczynach wojen między Franciszkiem I2 a Karolem V3
Francesco Guicciardini, Historia Włoch
Cyt. za: Polityka mocarstw europejskich w okresie 1492-1555, w świetle źródeł przedstawił W.
Pociecha.
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 29, Kraków 1923
Wybór ten4 przygnębił bardzo króla francuskiego i tych, którzy we Włoszech byli od niego
zależni; a przeciwnie bardzo podniósł na duchu tych, którzy mieli przeciwne myśli i nadzieje,
ponieważ widzieli taką potęgę zjednoczoną w rękach jednego księcia, młodego, o którym
słyszano, iż wiele wróżb przepowiadało mu największe imperium i zdumiewające szczęście. A
chociaż nie posiadał tyle pieniędzy, co król francuski, to jednak uważano za bardzo ważne, iż
może zapełnić swoje wojsko piechotą niemiecką i hiszpańską, piechotą o wielkiej cenie i
wartości, rzecz, która się miała wręcz przeciwnie z królem Francji. Ponieważ, nie mając w
swoim królestwie piechoty, którą by przeciwstawił tamtej, nie mógł mieszać się do wielkich
wojen, jak tylko uzyskując z największym kosztem i niejednokrotnie z największą trudnością
piechotę krajów zagranicznych: co zmuszało go do utrzymywania wielkim kosztem i pilnością
Szwajcarów, znoszenia od nich wielu krzywd, a pomimo tego nie był nigdy zupełnie pewnym
ani ich stałości, ani wierności. Nie wątpiono, iż między dwoma książętami młodymi, między
którymi istniało wiele powodów do współzawodnictwa i zatargów, musi w końcu zrodzić się
najgroźniejsza wojna. Ponieważ król francuski pragnął odzyskać królestwo neapolitańskie,
twierdząc, iż ma do tego słuszne prawo; leżała mu też na sercu sprawa przywrócenia królowi
Janowi królestwa Nawarry... Zawsze świeżą była między nimi sprawa księcia Geldrii, która już
sama (ponieważ opiekował się nim król francuski, a państwo flandryjskie uważało go za
największego wroga) mogła być wystarczająca do pobudzenia ich do walki. Lecz ponad
wszystko budziło w umyśle nowego cesarza najgwałtowniejsze podniety księstwo Burgundii,
które, zajęte przez Ludwika XI przy sposobności śmierci Karola ks. burgundzkiego, dziada ze
strony matki ojca cesarza, zawsze dręczyło umysł następców. Nie brakowało pobudek lub
powodów do sporów z powodu księstwa mediolańskiego, na które obecny król po śmierci
Ludwika XII nie uzyskał ani też nie zażądał inwestytury [...] co było wystarczające do
wywołania wojny pomiędzy nimi.
1 Francesco Guicciardini (1483-1540) — historyk i dyplomata włoski, doradca polityczny
rządzących we Florencji Medyceuszów.
2 Franciszek I Walezjusz — król Francji w latach 1515-1547.
3 Karol V Habsburg — cesarz i król niemiecki w latach 1519-1556. Był także królem Hiszpanii
jako Karol I w latach 1517-1556.
4 Karola na króla rzymskiego. Franciszek I ubiegał się również o koronę cesarską.
103. Jerzy Frundsberg o bitwie pod Pawią z 24 lutego 1525 r.
List Jerzego Frundsberga, wodza cesarskiego, do cesarza Karola V Cyt. za: Polityka mocarstw
europejskich w okresie 1492-1555
Naprzód, gdy wyruszyliśmy z Lodi, dnia 24 stycznia, udaliśmy się na kwatery z całą armią do
Marignan, a następnie do Caupnion i miejsc okolicznych i rozpoczęły się koło parku utarczki tak
jazdy, jak piechoty, z jednej i drugiej strony, w czasie których wielokrotnie niejeden z piechoty
francuskiej pozostał na placu;
221
w tym samym czasie przygotowywano i budowano mosty z łodzi. 4 lutego opuściliśmy te
miejsca i zbliżyliśmy się pod obóz francuski. Z jednej strony parku jest równina, gdzie byli
Francuzi pomiędzy nami i miastem1, którą zaczęli już mocno obwarowywać z obawy, abyśmy
ich nie zaatakowali. Ci, którzy byli w mieście Pawii, skoro nas zobaczyli, wiedząc, jak Francuzi
w niezwykły sposób się obwarowują i że dla nas nie byłoby możliwe zaatakować ich bez naszej
wielkiej straty i szkody, napisali do nas szyframi, abyśmy się nie spieszyli ani też dla nich nie
narażali się na niebezpieczeństwo z powodu tych okopów, które zbudowali Francuzi na miejscu,
gdzie się znajdowali. Przeto, aby się wspólnie naradzić nad tym, odpisaliśmy im, aby nam posłali
jednego ze swoich ludzi, co też uczynili, i przysłali do nas jednego, zwanego Wadenstein,
dowódcę lancknechtów tego miasta, z którym naradzano się i postanowiono, że bitwa ma się
rozpocząć jutro i że załoga miasta osadzi część piechoty w zamku i około 200 ludzi z częścią
mieszczan na murach miasta, gdzie będzie najwięcej potrzeba; w chwili, gdy będzie wszystko
gotowe do ataku na Francuzów, wystrzeli się z dział, a oni mają dać znać ogniem, abyśmy się
wszyscy znaleźli razem... około domu Mirabella w rzeczonym parku; a chociaż taka zapadła
uchwała, pomimo tego prosiliśmy ich, aby się zbytnio nie narażali na niebezpieczeństwo, a we
wszystkim mieli się na baczności, po czym powrócił wspomniany dowódca, aby zawiadomić o
tym załogę miasta. Około północy nasi ludzie zaczęli się przygotowywać i szykować, a naprzód
odesłaliśmy do tyłu nasze bagaże [...] i wyprawiliśmy, jako przednią straż, oddział, składający
się z 2000 lancknechtów i 1000 Hiszpanów, ubranych w białe koszule2, którzy mieli dojść do
muru i zburzyć go; a był on silniejszy, niż przypuszczaliśmy. Gdy zaświtał poranek, prace
przedniej straży zostały przerwane i dostrzeżone przez oddziały francuskie, które cofnęły się do
swoich, aby się uszykować do bitwy, przeto daliśmy rozkaz ruszenia naprzód przedniej straży i
lekkiej jeździe, a za nią naszej artylerii, za którą postępował Marks ze Ems ze swoimi
oddziałami 12 chorągwi lancknechtów z moim porucznikiem, zwanym Yarnawiet, którego ja,
Jerzy Frundsberg, posłałem mu na pomoc; po prawej ręce Marksa Sitticha był duży oddział
Hiszpanów, za którymi ja postępowałem z resztą lancknechtów. Wówczas dano rozkaz dowódcy
artylerii, aby ją zatrzymał, po czym wystrzelono dwukrotnie z wielkich dział, aby dać znak
załodze Pawii do wymarszu. Po daniu tego znaku nadbiegł goniec od markiza Peskary, który był
na przedzie z wspomnianymi 3000 ludzi, do Marksa Sitticha i oświadczył mu, aby nie czekając
ruszył pospiesznie pod wspomniany dom (Mirabella); tymczasem ja musiałem zatrzymać się
przy artylerii w oczekiwaniu, aż ją przysposobią do marszu, której jednak tak prędko nie
mogliśmy przysposobić... Pomimo to ruszyłem szybko w kierunku Marksa Sitticha, a podczas
marszu nieprzyjaciele silnie ostrzeliwali mój oddział z artylerii, podobnie jak poprzednio
strzelali na Marksa Sitticha podczas jego posuwania się naprzód. Wówczas to król francuski z
pancerną i lekką jazdą, Szwajcarami i lancknechtami francuskimi oraz artylerią na przodzie
ruszyli przeciwko nam i strasznie na nas strzelano, lecz z łaski bożej nie ponieśliśmy wielkich
strat. Pomimo to że załoga Pawii nie przybyła jeszcze na nasze spotkanie i że nasza jazda nie
była [...] tak liczna, jak jazda francuska, połączyliśmy 1500 arkebuzerów z naszą jazdą, a ja z
moim oddziałem pociągnąłem na lewe skrzydło Marksa Sitticha, maszerując przeciwko
Francuzom, i spotkałem się z lancknechtami, na których uderzyłem, co też uczyniła część
oddziału Marksa i rozbiliśmy tych lancknechtów, zdobywając część ich artylerii, a drugą część
zdobyli Hiszpanie. Nasza jazda tak śmiało i w tak zdumiewający sposób uderzyła z 1500
arkebuzerami hiszpańskimi na pancerną jazdę francuską, że jazda ta, szykując się ponownie,
przerwała nawet szyk Szwajcarów i ludzie nasi powoli zmieszali się z tym szykiem [...] tak że
wkrótce potem Szwajcarzy zostali pobici. [...] A co dotyczy załogi wspomnianego miasta, to
wypadła ona i skierowała się na część Szwajcarów, Gaskonów i lancknechtów, znajdujących się
koło namiotów, pawilonów i bagaży francuskich, których natychmiast rozbiła i rozprószyła i w
ten sposób zabrała znaczną część bagaży. [...] Jazda nasza ścigała bez przerwy z wielką odwagą
[...] nieprzyjaciela i tak blisko, że znalazła króla francuskiego, który
222
achował się bardzo odważnie, jak tylko można było, ale siły jego nie wystarczyły wobec nacisku
ludzi, lakujących go z wielkim rozmachem, którzy ranili i obalili pod nim konia [...], a w tej
chwili nadjechał yicekról (Lanoy), któremu król francuski poddał się na imię cesarza, a podobnie
wzięto do niewoli znaczną :zęść książąt i panów francuskich, zginęło zaś [...] około 10 000 ludzi
różnych rodzajów broni. Było to ;dumiewające zwycięstwo, bardziej cudowne niż kiedykolwiek,
z powodu wielkiej liczby piechoty i jazdy rancuskiej, liczącej więcej ludzi niż nasza, [...] przeto
powinniśmy chwalić Boga i dziękować mu za to yielkie zwycięstwo, które nam w tym dniu ze
swojej łaski użyczył.
1 Chodzi o Pawie.
2 Dla odróżnienia od Francuzów.
[04. Sacco di Roma w 1527 r.
jst sekretarza cesarskiego do cesarza Karola V z 1527 r. ]yt. za: Polityka mocarstw europejskich
w okresie 1492-1555
Gdy p. Burbon1 znalazł się z wojskiem Waszego Majestatu naprzeciwko Florencji i Sieny, będąc
uwiadomiony, że miasto Florencja było dostatecznie obwarowane i że do rzeczonego miasta
wkraczało vojsko ligi dla jego obrony, tak iż zdobycie go byłoby niemożliwością [...] wiedząc z
drugiej strony, że Izym był bezbronny, [...] uznał za najlepsze szybkimi marszami podążyć z
wojskiem przeciwko Rzymowi, anim przybędzie wojsko ligi [...]. Przeto po powzięciu tej
decyzji, gdy wojsko ligi było we Florencji, a my i 30 mil bliżej w kierunku Rzymu, ruszyliśmy z
nadzwyczajną pilnością, robiąc dziennie 20 lub 24 mile. fak 4 b.m. (maja), w sobotę,
wspomniane wojsko rozłożyło się obozem o 7 mil od Rzymu w miejscu, które lazywa się Imola.
W niedzielę rano, 5 miesiąca (maja), przybyliśmy celem zajęcia kwater w pałacu św. 'iotra koło
klasztoru św. Pankracego [...]. Wieczorem tegoż dnia postanowiono przysposobić wszelkie
Irabiny do szturmu następnego poranka na Borgo [...] ze strony, gdzie mur uważano za
najsłabszy. I tak ankiem w poniedziałek, 6 maja, ruszono do szturmu; a nieszczęśliwym
wypadkiem został raniony arkebuza [...] p. Burbon; z której to rany natychmiast zmarł. Jednak,
pomimo tego wypadku, który nie loszedł tak szybko do świadomości wojska, nie przerwano
szturmu i w ten sposób zajęto tego poranka Sorgo. Papież z przeważną częścią kardynałów,
dworzan itd. znajdował się w pałacu; ale na wieść o tak liepomyślnym wypadku cofnął się
natychmiast do zamku św. Anioła. Nasi wkroczywszy, złupili całe Jorgo i wymordowali prawie
wszystkich, którzy się tam znajdowali, biorąc niewielu jeńców. Nieprzyjaciele, tórzy znajdowali
się w Rzymie, byli nieliczni na odparcie takiego ataku i razem, jak sądzę, nie przekraczali iczby
3000; a naprawdę nie bardzo się bronili [...]. I zdarzyło się, iż gdy część wojska, która zajęta była
[obywaniem dzielnicy Zatybrzańskiej, zajęła to miejsce i w krótkim czasie zdobyła mosty
Sykstusa i św. tlarii, przez nie całe wojsko wkroczyło do Rzymu; a było to wczesnym wieczorem
tegoż dnia 6 maja. V ponieważ cały Rzym pokładał zaufanie w obronę i nikt nie uciekł ani też
nic nie wyniósł ze swych rzeczy loża Rzym, przeto żadna osoba jakiejkolwiek narodowości lub
stanowiska [...] nie uniknęła niewoli. Podobnież zrabowano wszystkie klasztory braci i mniszek i
wzięto do niewoli kobiety, które się w nich chroniły. I każdy nie według swojej godności, lecz
według woli żołnierzy, po utracie wszystkich rzeczy, tył zmuszany przez tortury i inne środki do
zapłacenia okupu. A tych, którzy nie mogli zapłacić swojego ikupu, dręczono nadal w więzieniu.
Kardynałowie Sieny, Cesarino, Enchwort, sądząc, że będzie się miało lewien wzgląd na nich,
ponieważ byli stronnikami cesarza, pozostali w Rzymie w swoich domach, v których schronili
[...] kobiety i rzeczy swoich przyjaciół; a widząc, że na nich nie więcej zważano, niż
223
na innych, każdy z nich był zmuszony dla ocalenia osób i rzeczy, znajdujących się w jego domu,
układać się o wielki okup z kilkoma dowódcami i żołnierzami. A i to wszystko im nie pomogło,
ponieważ zaledwie w 3 lub 4 dni złupiono doszczętnie wspomniane domy. Zrabowano ozdoby
wszystkich kościołów i wyrzucono rzeczy święte i relikwie, ponieważ żołnierze, zabierając
srebro, w które były oprawne rzeczone relikwie, nie zwracali na resztę więcej uwagi, niż na
kawałek drzewa [...]. Kościół św. Piotra i pałac papieża od dołu do góry zamieniono na stajnie
dla koni. Jestem pewien, że W. Majestatowi, jako to cesarzowi katolickiemu i chrześcijańskiemu,
nie będzie się podobać taki upadek i poniżenie miasta Rzymu: prawdą jest, co każdy uważa za
pewne, że to wszystko stało się z wyroku bożego, ponieważ dwór rzymski popadł w wielką
tyranię i nierząd; jednak zbyt wielki był jego upadek i już się widzi, że bez kierownictwa i
obecności W. Majestatu nie ma na to żadnego lekarstwa.
1 Karol de Bourbon (1490-1527) — konetabl Francji, od 1523 r. pełnił wyższe godności
polityczne i wojskowe na służbie cesarza Karola V Habsburga.
105. Pokój w Crespy z 18 września 1544 r.
Cyt. za: Polityka mocarstw europejskich w okresie 1492-1555
Na chwałę Boga i wywyższenie Jego świętego imienia, dla rozkrzewienia naszej świętej wiary i
religii oraz celem wypędzenia nieprzyjaciół Rzpltej chrześcijańskiej, tudzież dla dobra ogólnego
i doprowadzenia do powszechnego uspokojenia tejże ułożono się, umówiono i zgodzono na
następujące artykuły [...]:
Po pierwsze, iż odtąd będzie trwał dobry, szczery, doskonały i wieczysty pokój między cesarzem
i królem, ich dziećmi, spadkobiercami i następcami, ich królestwami, krajami, państwami i
poddanymi.
I ażeby usunąć wszelkie przyczyny niezgody i różnicy między rzeczonymi Majestatami,
spadkobiercami i następcami, wspomniani panowie, cesarz i król', zrzekli się tego, co następuje:
mianowicie król arcychrześcijański tak w swoim imieniu, jak i w zastępstwie i w imieniu swoich
dzieci, spadkobierców i następców, zrzekł się, ustąpił i przeniósł wszystkie i jakiekolwiek prawa,
które rzeczony król arcychrześcijański lub jego spadkobiercy i następcy mają i roszczą sobie, i
mogą mieć i rościć sobie z jakiegokolwiek powodu do królestw, państw, ziem, krajów, obecnie
będących w posiadaniu rzeczonego cesarza [...], nawet do Neapolu, czy to tytułem inwestytury
św. Stolicy Apostolskiej, udzielonej jego poprzednikom lub jemu, czy też na podstawie
traktatów, zawartych między poprzednikami wspomnianego cesarza i króla
arcychrześcijańskiego...
A nawzajem cesarz zrzekł się, ustąpił i przeniósł na wieczne czasy na korzyść rzeczonego króla i
jego spadkobierców wszystkie i jakiekolwiek prawa, które wspomniany cesarz i jego
poprzednicy mieli i rościli sobie i mogą obecnie rościć sobie z jakiejkolwiek przyczyny do
państw i ziem króla arcychrześcijańskiego, przez niego lub w jego imieniu obecnie posiadanych,
z zastrzeżeniem co do księstwa Burgundii itd., co do których postanowi się poniżej [...]. A na
korzyść tegoż pokoju, aby przywieść do skutku wykonanie oraz przestrzeganie tegoż i treści
obecnego traktatu i z zastrzeżeniem wyżej wspomnianym jego cesarska mość ustępuje i zrzeka
się prawa i akcji, którą rości sobie do księstwa Burgundii, wicehrabstwa Auxonne etc. z ich
przyległościami [...] na korzyść króla, p. delfina, jego syna i jego następców królów Francji. To
zrzeczenie się będzie ratyfikowane w przeciągu 4 miesięcy przez wysokiego, znakomitego i
potężnego księcia Don Filipa2, księcia Hiszpanii, jedynego syna jego cesarskiej mości.
1 Chodzi o cesarza niemieckiego Karola V i króla francuskiego Franciszka I.
2 Don Filip - syn Karola V, król Hiszpanii w latach 1556-1598.
224
106. Memoriał papieża Leona X1 o powszechnej krucjacie przeciw Turkom z 1517 r.2
Cyt. za: Polityka mocarstw europejskich w okresie 1492-1555
I. To zdaje się nie podlegać dyskusji, mianowicie, czy wojnę należy rozpocząć, ponieważ nie
leży to już w naszej mocy; gdy nasz wieczysty i również najpotężniejszy wróg jak największe
poczynił i czyni przygotowania celem wypędzenia nas i pozbawienia dobrobytu, majątków, a
nawet życia, i jawnie się chełpi [...], że skoro tylko Wschód ujarzmi, zaraz zwróci swą broń na
Zachód i nie spocznie pod żadnym warunkiem, póki nie zagarnie całego chrześcijaństwa. [...]
II. AV odpowiedzi na drugie pytanie memoriał stwierdza, że o wiele korzystniejsza jest wojna
zaczepna, ponieważ jest dowodem większej odwagi i daje możność wykrycia słabych stron
nieprzyjaciela.
III. Największą przeszkodę stanowiłyby niezgody i spory książąt chrześcijańskich pomiędzy
sobą, jeśli jakie obecnie trwają lub wybuchną w przyszłości. Dla wytępienia tego zła, jako
nasienia szatana, pożądany jest wprawdzie pokój, lecz przynajmniej należy ustanowić
powszechne zawieszenie broni na rok, a następnie jak długo będzie ta święta wojna i do 6
miesięcy po jej ukończeniu. To zawieszenie broni umocnią wszyscy książęta najpobożniejszą
przysięgą i zabezpieczy się je klątwą wszystkich cenzur kościelnych, także karą pozbawienia
królestwa, dóbr, przywilejów i praw. (Gdyby jednak doszło w tym czasie do sporów pomiędzy
książętami, rozstrzygnie je papież wraz z kolegium kardynałów.) A może byłoby lepiej i
doskonalej, aby powstało jedno święte bractwo książąt z kapłanem rzymskim, umocnione
przysięgą i ślubowaniem pod tymi samymi cenzurami i karami na przestępców tegoż i aby
wszyscy złożyli przysięgę i zobowiązali się, że będą prześladować bronią tego, który je złamie, i
aby to bractwo nazywało się bractwem św. krucjaty.
IV. Zapisane jest. w aktach apostolskich, że po zejściu Ducha Św. na uczniów Chrystusa było
jedno serce wierzących i jeden rozum. Gdyby to posiadali książęta chrześcijańscy z
największego daru bożego, jawną byłaby wola boża nie tylko co do zwycięstwa, lecz także co do
nawrócenia na Jego wiarę św. całego świata; ufamy jednak, iż to się stanie z łaski Boga. Teraz
nie zdaje się potrzebne, by więcej książąt równej potęgi było w jednym wojsku; jednak z
powodu wypadków ludzkich należy powierzyć dowództwo dwóm, którzy są wielkiej potęgi i
powagi [...]. Do tego najbardziej odpowiednimi są z wielu powodów jego ces[arska] mość i
arcychrześcijański król francuski. (Inni książęta powinni przyczynić się do wyprawy przez
dostarczenie posiłków i pieniędzy.)
V. [Środki konieczne do pomyślnego ukończenia wojny są następujące: 1) pomoc Boga, którą
pozyska się przez modlitwy, ofiary itd., 2) pieniądze, 3) wojska. Koszta wojny oblicza memoriał
na 800 000 dukatów. Na sumę tę złożą się: 1) królowie i książęta, odstępując część swych
dochodów według własnego uznania, 2) duchowieństwo, ograniczając swoje potrzeby do
najniezbędniejszych, tak że najmniej zasobni oddaliby 1/10 część dochodów, bardziej zamożni
2/3, a nawet 3/4, 3) szlachta, oddając 1/10, mieszczaństwo 1/2, a ludzie żyjący z pracy rąk
stosowną część swoich dochodów].
O wojskach. Cała siła wojska polega na piechocie i jeździe pancernej [...]. Piechotę należy
zebrać z tych narodów, które najwięcej poświęcają się służbie pieszej [...], jak Szwajcarzy,
Niemcy, tzw. landknechci, Hiszpanie i Czesi. Piechoty potrzeba, jak się zdaje, przynajmniej 60
000. Najlepsza jazda pancerna jest francuska i włoska; powinna ona dojść do liczby 4000. 12
000 jazdy lekkiej, którym to rodzajem broni najbardziej przewyższa nas nieprzyjaciel, należy
zebrać z narodów, znających tę sztukę, tj. Hiszpanów, Włochów, Dalmatów i Greków. To wojsko
lądowe, dobrą kierowane radą, nie pozbawione dowozu żywności i zaopatrzone dostatecznie w
działa wojenne, będzie niezwyciężone. (Okrętów dostarczą oprócz Wenecji i Genui, Neapol,
Prowansja, Hiszpania, Portugalia i Anglia.)
225
VI. Celem wyprawy ma być Konstantynopol. Na krucjatę można wyruszyć przez Niemcy i
Węgry lub przez Dalmację i Ilirię; jednak najlepiej byłoby, aby wojska zebrały się w Ankonie i
Brindisi, a flota pod Sycylią, skąd łatwo można się przeprawić do Grecji i Egiptu. W dalszym
ciągu memoriał szczegółowo omawia organizację floty, dowóz żywności, nawiązanie stosunków
z Persją, podział zdobyczy itd. Papież uważa również za korzystną dywersję ze strony Węgier i
Polski, którym należy dostarczyć w tym celu odpowiednich środków.
1 Leon X — papież w latach 1513-1521.
2 Memoriał ten, rozesłany do władców chrześcijańskich, zajmuje się sześcioma głównymi
zagadnieniami: 1) czy należy wojnę rozpocząć? 2) czy to ma być wojna zaczepna czy odporna?
3) jakie istnieją przeszkody i jak je usunąć? 4) czy wojnę mają prowadzić wszyscy książęta, czy
tylko niektórzy? 5) jakimi środkami ją prowadzić? 6) w jaki sposób ją rozpocząć i doprowadzić
do końca?
107. Poseł wenecki o Solimanie I Wspaniałym1
Z relacji wysłanego do Porty Otomańskiej w 1521 r. posła weneckiego Marka Miniego,
odczytanej na posiedzeniu Senatu Signorii dnia 8 kwietnia 1522 r. Cyt. za: Polityka mocarstw
europejskich w okresie 1492-1555
Nie ma potrzeby, abym rozwodził się nad potęgą tego sułtana (Sulejmana I), ponieważ
cesarstwa, królestwa i inne państwa, przez niego ujarzmione, jasno okazują, że obecnie całe
chrześcijaństwo powinno obawiać się, aby nie popadło nagle w jakąś wielką zgubę. Ten władca
jest potężny przez dochody, przez ludzi i przez posłuszeństwo.
Dochody jego, o ile dadzą się obliczyć, wynoszą trzy miliony w zlocie w ten sposób, że z
haraczu płynie mu milion i 200 000 dukatów. Każdego dnia, kiedy jest Porta2, która otwiera się
cztery dni w tygodniu, zawsze zbiera się pieniądze, a w miejscu, gdzie baszowie dają
posłuchanie, są liczne worki skórzane, pełne pieniędzy. Tu także ważą aspry3, które ściągają, a
zawsze jest ich wysoka góra. Inny główny przychód jest z owiec, który ściąga się w zwierzętach,
a dochodzi do 800 000 dukatów. Nadto z kopalń koło 400000, z salin drugie tyle, reszta do sumy
trzech milionów przychodzi z handlu.
Prawda, Jego Ekscelencja ma również ogromne wydatki. Sułtani zwykli utrzymywać do 10000
janczarów, którzy pobierają zapłatę kwartalnie, [...] a wynosi z doliczeniem utrzymania ich
przełożonych około 90 000 dukatów. [...] Nadto opłaca około 10 000 kawalerzystów, a tych
również kwartalnie — którzy kosztują drugie tyle pieniędzy, co janczarowie. Opędza ponadto
wydatki trzech serajów: pierwszy seraj Jego Ekscelencji, w którym utrzymuje 200 chłopców;
tych każe uczyć czytać i pisać; nadto oddają się oni ćwiczeniom z bronią, jedni na taki, drudzy
na inny sposób; a gdy dojdą do wieku lat 18 lub 20, uwalnia się ich z seraju, lecz wprzód dostają
mundur i konia i ustanawia się zaopatrzenie dla nich. W seraju utrzymuje się ich nie w innym
celu, jak aby nauczyli się władać bronią i nabyli nauki. [...] Potem ma seraj kobiecy, na który
łoży także duży grosz. Trzeci seraj [...] tu także chowa się wielka liczba chłopców w celu nauki,
[...]. Nadto ma liczne inne osoby prywatne, które są w zupełności zaopatrzone przez Jego
Ekscelencję, a w liczbie ich jest wielu chrześcijan Greków [...]. Ale teraz sułtan zniósł
zaopatrzenie dla (nich), dlatego sądzą, że ma wydatki nadzwyczajne. Czy ma w istocie złożone
pieniądze, nie mogłem się dowiedzieć nic pewnego, ponieważ wielu sądzi, że tak, a wielu, że
nie, zwłaszcza że wstąpienie na tron Jego Ekscelencji musiało wyczerpać wielką mnogość
pieniędzy4.
226
Powiedziałem, że jest potężny przez ludzi, ponieważ całe jego państwo rozdane różnym osobom,
które są jakoby lennikami i wszyscy oni są obowiązani iść w pole bez żadnej zapłaty od sułtana
[...]. Dlatego można łatwo uwierzyć, mając wgląd na wielkość państwa, nad którym panuje, że
ma możność postawić wojska o niezliczonych żołnierzach.
Posłuszeństwo dla niego jest tak wielkie, że o większym mówić nie można: nie ma nikogo,
nawet gdyby zażądał życia, kto by miał odwagę sprzeciwić się. Za pobytu mojego w
Konstantynopolu podobało się Jego Ekscelencji kazać powiesić Silictara-baszę, [...] (naczelnika
kawalerii), osobę znaczną, która miała pod sobą wielką liczbę niewolników. Posłał do domu jego
kilku czauszóws z Porty, którzy rzekli mu: “Pan postanowił, abyś został powieszony" — i bez
żadnej obrony, ani przez niego, ani przez jego niewolników, bezzwłocznie poprowadzono go na
śmierć. Domownicy nie czynili żadnego oporu, tylko płacząc, towarzyszyli mu na śmierć.
Zaprawdę, kto rozważy to — rzecz jest największego znaczenia. [...]
Ten Pan, Najjaśniejszy Książę, chce być doskonałym Turkiem i mieć swój zakon w wielkim
poszanowaniu; nieprzyjaciel zarówno chrześcijan, jak Żydów, [...]. Okazuje się teraz, że jest
wprost przeciwnego usposobienia, niż sądzono, kiedy był jeszcze następcą tronu. Prawda, że
uczył się, ale nie powstrzymywał się od innych czynności, o ile mu się podobało; nie jest
człowiekiem, który da się, jak mówiono, kierować, lecz raczej uparty w swoich opiniach. Nie
sądzę, że będzie pokój lubiącym, lecz raczej bardzo wojowniczym. Wyprawa, podjęta przez
niego na Belgrad, dała mu nadzieję, że może podjąć się każdego wielkiego przedsięwzięcia. I nie
tylko Jego Ekscelencji, lecz wszystkim tym wielkim zdaje się, że zająwszy Belgrad6, mają
klucze do całego chrześcijaństwa, tak że mogą łatwo dotrzeć aż do wnętrzności chrześcijan.
1 Soliman I Wspaniały — sułtan turecki w latach 1520-1566, inaczej nazywany również
Sulejmanem I.
2 Porta czyli Wysoka Porta Otomańska, nazwa rządu tureckiego. W tekście chodzi o otwieranie
głównej bramy pałaców sułtańskich dla publiczności, tj. o urzędowanie władz.
3 Asper — drobna moneta turecka.
4 Koszty darów, które sułtani dawali janczarom, wstępując na tron.
5 Czausz — urzędnik turecki spełniający funkcje poselskie.
6 Belgrad został zdobyty przez Turków 29 sierpnia 1521 r.
108. Stefan Broderici o bitwie pod Mohaczem w 1526 r.
De conflictu Ungarorum cum Turcis ad Mohacz verissima historia Stephani Broderici Cyt. za:
Polityka mocarstw europejskich w okresie 1492-1555
Rządził podówczas, kiedy Soliman, cesarz turecki, z bardzo potężnym wojskiem napadł na
Węgry, tj. w roku od ur. Chr. 1526, Ludwik II, król Węgier i Czech, syn Władysława z Anny de
Candale, Francuzki. Utraciwszy ojca w wieku dziecięcym, miał w owym czasie, w którym Turek
z nim wojnę rozpoczął, 21 lat. [...] Taki mniej więcej był stan Węgier, kiedy doniesiono królowi
Ludwikowi, że Soliman zawarł pokój z wszystkimi sąsiadami i gotuje się do wojny z nim na
lądzie i morzu. Któremu do podjęcia tejże dogodną nastręczało sposobność, że Belgrad i Sabacz
przed kilku laty dostał w moc swoją [...], a wszystkie inne miasta za Sawą aż do Piotrowaradynu
w tymże czasie zniszczył [...]. Co taki dostęp do Węgier nieprzyjacielowi otwarło, iż ilekroć
chciałby Sawę przekroczyć i wpaść do Węgier, z trudem można by mu jyło w tym przeszkodzić.
Zarządzał wówczas częścią dolnej Pannonii [...] Paweł Thomori. Ten
227
wywiedziawszy się o zbliżaniu się Turków, nie dość, że listownie i przez posłów często o tym
królowi donosił, sam także szybko dopadłszy lekkie wozy, które my «koczi» nazywamy, 20
marca do króla, bawiącego w Wyszogrodzie, z pośpiechem przybiegł i doniósł o zbliżaniu się
Turków, o niebezpieczeństwie, jakie grozi królestwu, o słabości swoich sił dla odparcia
nieprzyjaciela i że należy szybko działać celem powstrzymania nieprzyjaciela od przeprawy
przez rzekę Sawę pod Belgradem. (Z tego powodu król zwołał sejm, na którym uchwalono, aby
2 lipca stawili się pod Tolną wszyscy panowie, duchowni i świeccy, oraz cała szlachta osobiście
z częścią wieśniaków. Przez ten zaś czas miał król postarać się o pomoc zagranicy i przygotować
środki potrzebne do prowadzenia wojny). Tymczasem ustawicznie nadchodziły listy i przybywali
posłańcy od arcybiskupa Kolocsy, z woj. siedmiogrodzkiego, i że Turek zbliża się już do
Belgradu, a część wojsk, które naprzód wysłał, przeprawia się przez Sawę. Król przeto, skoro
dowiedział się, że wojska tureckie już przekraczają Sawę, w obawie, aby po jej przebyciu nie
pospieszyły nad brzegi Drawy i pod miasto Ezek, zwrócił uwagę na utrzymanie tego miejsca w
obronnym stanie. Pieczę nad nim powierzył palatynowi królestwa [...], który chętnie się tym
zajął. Gdy inni zresztą, którym polecono tam się udać lub wysłać swoje oddziały, zbyt opieszale
spełniali rozkazy królewskie, palatyn, na próżno usiłując wykonać to, czego się podjął, przybył
do króla do Budy, gdzie, wytoczywszy skargę na opieszałość tych, którzy mu nie chcieli
pomagać, później pozostał przy boku króla [...]. Tymczasem z dnia na dzień rosły pogłoski o
dalszym posuwaniu się Turków, aż wreszcie usłyszano, że Turek po przejściu Sawy i zburzeniu
kilku zamków oblega Piotrowaradyn. Wówczas król, chociaż [...] nieliczne miał z sobą wojsko,
24 lipca z Budy wyruszył, powoli posuwając się brzegiem Dunaju w kierunku Tolny, w nadziei,
że tymczasem inni także do niego przybędą. (Wówczas Turcy zdobyli już Piotrowaradyn). Król,
otrzymawszy wiadomość o zdobyciu Piotrowaradyna, posunął się do Pakosz, gdzie 2 dni
zabawił, po czym przybył do Tolny, powiększywszy nieco liczbę swojego wojska, tak, iż gdy
wkraczał do Tolny, miał do 4000 jazdy lub nieco więcej [...]. Gdy przybyliśmy do Tolny, prawie
codziennie w bardzo licznym zebraniu senatu naradzano się nad sprawami królestwa, dalszym
posuwaniem się króla i znowu nad obroną przeprawy przez Drawę, skoro straciliśmy już Sawę i
Piotrowaradyn, a Turek zdobywszy prawie wszystkie zamki naddunajskie [...] zbliżał się, jak
mówiono, pod Ezek. Wyznaczono przeto ponownie, jak przedtem, palatyna, aby udał się nad
przejście przez Drawę, zanim je zajmie nieprzyjaciel... Gdy ten aż pod Mohacz doszedł, a reszta,
którą wysłano, wzbraniała się iść za nim, wymawiając się przywilejami, król wobec licznego
senatu, gdy nad tym radzono, niespodziewanie wybuchnąwszy gniewem: «Widzę — powiedział
— że każdy moją głową (słowa króla przytaczamy tak, jak je wypowiedział) stara wymówić się i
ocalić swoją głowę; ja osobę i głowę moją przywiodłem w te niebezpieczeństwa dlatego, by je
narazić na wszelkie niepewności losu dla ocalenia was i królestwa, przeto, aby nie znalazł się
ktoś taki, który by wymówkę własnej gnuśności mógł pozorować moją osobą — pójdę jutro
razem z wami z pomocą najwyższego Boga tam, gdzie inni beze mnie iść nie chcieli». [Gdy król
przybył pod Mohacz, wojsko jego wzrosło do 20 000, lecz nie dorównywało potędze Turków,
którzy przeprawiwszy się przez Drawę w liczbie 300 000 — w tym 70 000 wyborowego wojska
— rozłożyli się obozem za pagórkiem, otaczającym pola pod Mohaczem. Pomimo to wodzowie
węgierscy, Paweł Thomori i Jerzy Zapolja, postanowili rozpocząć bój z Turkami]. W dniu, w
którym stoczono bitwę, tj. 29 sierpnia, postanowili [...] w ten sposób uszykować wojsko, aby, jak
najszerzej tylko można było, je rozwinąć; przy tym na to najwięcej zważano, abyśmy nie zostali
otoczeni przez nieprzyjaciół. Następnie podzielono całe wojsko na dwie kolumny. W pierwszej
kolumnie znajdowali się wodzowie [...]. Druga kolumna [...], w której znajdował się król,
składała się więcej z jazdy, a tylko niewiele piechoty miała na skrzydłach. Między pierwszą a
drugą kolumną nie większa była odległość jak na rzut kamienia. [...] Miejsce, na którym
ustawiono szyki, było oddalone od Mohacza o milę, a od przepływającego obok Dunaju o 1 1/2
mili. Na tym miejscu była rozległa równina nie przerwana żadnymi
228
lasami, wodami lub pagórkami, a tylko [...] między tym miejscem a Dunajem było trzęsawisko
pełne trzciny, gdzie potem wielu ludzi zginęło; naprzeciwko nas był pagórek, rozciągający się
wzdłuż niejako na kształt półkola, poza którym był obóz cesarza tureckiego, na najniższym zaś
stoku pagórka mała wioska z świątynią — Feldwar nazywa się ta wieś — gdzie były ustawione
działa nieprzyjacielskie [...]. Straciliśmy potem większą część dnia, oczekując na nieprzyjaciela
[...]. Była prawie godzina 3 po południu i nie brak było wśród panów takich [...], którzy sądzili,
że należy wrócić do obozu [...]. Gdy Mnich to zauważył, natychmiast z kolegą swoim przybiegł
do króla, napominając, że nie należy w żaden sposób zwlekać z bitwą. Na to wezwanie król
natychmiast kazał zatrąbić do boju i razem z dźwiękiem trąb [...] zmieszała się wrzawa lub raczej
śpiew naszych, według zwyczaju wzywających imienia Zbawcy Jezusa. W tym samym czasie
zauważyliśmy niezliczoną ilość wojsk nieprzyjacielskich, pomału spuszczających się na dół z
owego pagórka, naprzeciwko nas położonego. [...] Wówczas włożono szyszak na głowę króla i
w tej chwili bladość pokryła jego oblicze, jakoby przepowiednia przyszłego nieszczęścia. Po
daniu hasła do boju mężnie ścierali się z nieprzyjacielem ci, co byli w pierwszej kolumnie;
wystrzelano również wszystkie nasze pociski, jednak z małą szkodą dla nieprzyjaciela. Bitwa
stawała się coraz bardziej zacięta [...], aż nieprzyjaciel zaczął się cofać, czy to naporem naszych
do tego zmuszony, czy też, by naszych zwabić do tego miejsca, gdzie stały działa [...]
Tymczasem, gdy nasi napierali na nieprzyjaciela, a kolumna królewska pospieszała z szybkością,
z jaką mógł tylko żołnierz pancerny, zaczęło się chwiać prawe skrzydło i wielu z tego skrzydła
rzuciło się do ucieczki, przerażonych, jak sądzę, pociskami, które nieprzyjaciel wówczas dopiero
począł miotać. To, jak również częste uderzenia pocisków, przelatujących już nawet nad naszymi
głowami, którzy byliśmy przy królu, niemałe przerażenie wśród wszystkich wywołało. A w tym
samym czasie król zniknął z naszego oddziału, czy to wyprzedziwszy owe szeregi, które, jak
powiedzieliśmy, były przed nim, czy też porwany z szyku przez tych, którzy byli za nami [...].
Jednak przez dłuższy czas jeszcze walczono już nie na tej szerokiej równinie, lecz pod owymi
działami, które tak blisko nas były, że odległość nie wynosiła jak 10 kroków, aż wreszcie nie
tylko z obawy, lecz także z powodu dymu dział, zasłaniającego wszystko, znaczna część wojska
zmuszona była zejść na dolinę, łączącą się z owym trzęsawiskiem, podczas gdy reszta mężnie
jeszcze walczyła przed działami. Zresztą, gdy również i ci, którzy cofnęli się na dolinę, wrócili
celem wznowienia walki i okazało się niemożliwe opierać się już dłużej sile dział i dymu, po
rozprószeniu się znacznej części wojska i ci również zmuszeni byli do ucieczki [...]. Właściwa
bitwa trwała prawie 1 1/2 godziny [...]. Niemało zginęło w owym trzęsawisku; albowiem i ciało
króla, który, jak niektórzy twierdzili, tam także zginął, znaleziono potem w stromej rozpadlinie
pod wsią [...] Cziele, które to miejsce z powodu wylewu Dunaju więcej było napełnione wodą,
niż zwykle.
109. Laurento Priuli o sytuacji w Niderlandach po okresie rządów księcia Alby1
Raport ambasadora weneckiego Laurenta Priuli z 1576 r. Cyt. za: Z. Boras, M. Serwański,
Historia powszechna XVI wieku, teksty źródłowe, Poznań 1978
Przyczynę nieszczęść, które dotknęły Flandrię i rozprzężenia, które tam wystąpiło, przypisać
trzeba mało rozważnym rządom Hiszpanów. Jest bowiem rzeczą pewną — i powszechnie tak się
uważa, że sprawy nie doszłyby do takiej skrajności, gdyby panów flamandzkich traktowano z
należnym im szacunkiem ze względu na wierność i przywiązanie, z jakim służyli oni królowi i
cesarzowi, jego ojcu; gdyby po pierwszych zamieszkach okazano mniej okrucieństwa w
represjach, gdyby postępowano łagodniej
229
i rozważnie] w nakładaniu nowych podatków i w atakach przeciw przywilejom tego ludu, i to w
momencie, kiedy trzeba było uspokojenia umysłów zamiast je rozjątrzać, i wreszcie gdyby
prowadzono wojnę na lądzie i na morzu z dostatecznymi siłami, zdając sobie sprawę, że trudne
czasy wymagają zdwojonej ostrożności i zbrojeń.
1 Fernando Alvarez de Toledo książę Alba (1508-1582) — polityk i wódz hiszpański, zaufany
Filipa II Habsburga, króla Hiszpanii w latach 1556-1598. Alba w latach 1567-1573 był
namiestnikiem Niderlandów.
110. Ogłoszenie niepodległości przez Zjednoczone Prowincje Północnych Niderlandów w 1581
r.
Cyt. za: Europa w okresie kontrreformacji
Stany generalne itd. Wiadomo każdemu, że pan i książę kraju jest ustanowiony przez Boga
zwierzchnikiem i kierownikiem swoich poddanych, aby zachowywać i bronić ich przed
wszelkimi krzywdami, przemocą i gwałtem, podobnie jak pasterz dla obrony i pieczy nad
owieczkami, i że poddani nie zostali stworzeni przez Boga dla księcia, aby go słuchać we
wszystkim, co zechce rozkazać, czy to z Bogiem czy przeciwko Niemu, słusznie czy niesłusznie,
ani też aby mu służyć jak niewolnicy. Lecz raczej książę został stworzony dla poddanych — bez
których nie może być księciem — aby nimi rządzić według prawa i słuszności, strzec ich i
kochać jak ojciec dzieci lub pasterz swoje owieczki, który naraża swoje ciało i życie na
niebezpieczeństwo, aby ich bronić i zabezpieczyć. Jeśli książę, zamiast bronić poddanych,
zaczyna ich uciskać, pozbawiać przywilejów i starożytnych zwyczajów, rozkazywać im i chce
posługiwać się nimi jak niewolnikami, nie należy wówczas czcić go i uważać za księcia i pana,
lecz uznać go za tyrana, a poddani nie są również zobowiązani według prawa i słuszności do
uznawania go za księcia.
Król hiszpański starał się wszelkimi środkami poddać ten kraj w niewolę i pod rządy Hiszpanów,
naprzód usiłując pod pozorem religii wprowadzić w głównych miastach nowe biskupstwa,
wyposażając je przez wcielenie najbogatszych opactw i dodając każdemu biskupowi 9
kanoników jako radę, z których 3 miało specjalne zadanie prowadzenia inkwizycji. Lecz
pomimo różnych upomnień, skierowanych do króla Hiszpanii przez prowincje i miasta
poszczególne, jak również przez znakomitych panów kraju, w szczególności przez hr. Montigny
i następnie hr. Egmonta i pomimo tego, że król osobiście dawał nadzieję, że w myśl ich żądań
postara się o zadowolenie kraju, uczynił potem wręcz przeciwnie.
Z tego powodu, litując się nad biednym ludem, naczelnicy szlachty przedstawili w r. 1566 pewne
upomnienie w formie prośby, aby w celu zaspokojenia ogółu i uniknięcia rozruchów i buntów
raczyła j. król. mość złagodzić pewne punkty, zwłaszcza te, które dotyczą surowości inkwizycji i
kary z powodu religii i aby z większym naciskiem przedłożyć to królowi, udali się do Hiszpanii
na życzenie p. regentki', Rady Stanu i Stanów Generalnych markiz de Berg i hr. de Montigny.
Król zamiast wysłuchać ich, polecił za namową rady hiszpańskiej ogłosić buntownikami i
winnymi zbrodni obrazy majestatu wszystkich tych, którzy uczynili rzeczone upomnienie, a
później, wbrew wszelkim prawom narodów, kazał uwięzić i spowodował śmierć rzeczonych
panów posłów, konfiskując ich dobra. (Pomimo uspokojenia rozruchów w r. 1566 przez
regentkę, król skorzystał ze sposobności, aby zniweczyć przywileje prowincji i wysłał tam ks.
Albę).
Ks. Alba zaraz po przybyciu, chociaż był cudzoziemcem, nie pochodzącym z krwi królewskiej,
230
oświadczył, że otrzymał od króla godność naczelnego wodza, a nieco później gubernatora
generalnego tych krajów, co było wręcz przeciwne przywilejom i starym zwyczajom tychże. A
odsłaniając wystarczająco swoje plany, rozłożył natychmiast garnizony w głównych miastach i
fortecach kraju; polecił zbudować w najpotężniejszych miastach cytadele, aby je utrzymać w
uległości i na rozkaz króla wezwał do siebie najznakomitszych panów kraju, pod pozorem, że
potrzebuje ich rady i pomocy dla dobra i służby króla i tego kraju. Po czym kazał uwięzić tych,
którzy ufając jego listom, stawili się przed nim (oraz kazał ich stracić). W końcu uważając, że
nie ma się czego obawiać, chciał wprowadzić przemocą pewien podatek dziesiątego pieniądza
od wszelkiego rodzaju towarów i wyrobów przemysłowych na zupełne zniszczenie ogółu,
którego dobro i pomyślność polega w przeważnej części na handlu i przemyśle. Przez te gwałty
spowodował w końcu, że wkrótce potem przy pomocy ks. Orańskiego2 i znacznej części
szlachty i innych wygnanych przez ks. Albę i będących po większej części w jego służbie oraz
innych mieszkańców miłujących wolność ojczyzny, prowincje Holandii i Zelandii zbuntowały
się i poddały pod opiekę rzeczonego księcia.
Przeciwko tym dwom prowincjom ks. Alba w czasie swoich rządów, a po nim wielki komandor
Kastylii3 wysłany na jego miejsce przez króla, nie w tym celu, aby złagodzić i umiarkować
nieco tyranię poprzednika, ale aby stosować ją bardziej skrycie i tajemnie; zmuszali prowincje,
które poddały się pod jarzmo Hiszpanów, do wspomagania ich w podboju tamtych, a pomimo to
nie wprowadzili żadnych ulg w tych prowincjach, obchodząc się z nimi jak z wrogiem,
pozwalając Hiszpanom pod pozorem buntu żołnierzy wkroczyć przemocą do Antwerpii i bawić
tam przez 6 tygodni kosztem biednych mieszczan. Po czym rzeczeni żołnierze, przez pobłażanie
swoich dowódców nabierając tym więcej zuchwałości, posunęli się do otwartego wystąpienia z
bronią przeciwko krajowi, usiłując naprzód zająć Brukselę, aby uczynić z niej gniazdo swoich
rozbojów. Gdy to nie powiodło się im, przemocą zajęli miasto Alost, a potem zdobyli Maestricht.
Następnie wkroczywszy do Antwerpii, złupili ją i zniszczyli ogniem i mieczem. A chociaż
rzeczeni Hiszpanie na rozkaz Rady Stanu (której król krótko przedtem po śmierci komandora
powierzył gubernatorstwo generalne) zostali nawet w obecności Hieronima de Rhoda ogłoszeni
wrogami kraju, rzeczony Rhoda, na podstawie tajnej instrukcji z Hiszpanii, przywłaszczył sobie
powagę królewską. Co w tym samym czasie spowodowało Stany do pogodzenia się z ks.
Orańskim i Stanami Holandii i Zelandii, którą zgodę potwierdziła Rada Stanu, aby wspólnie
walczyć z Hiszpanami, wrogami ojczyzny, i wypędzić ich z kraju. Pomimo to król, chociaż
udawał, że to, co zaszło, stało się wbrew jego woli i że ma zamiar ukarać sprawców tego, nie
tylko zaniedbał ukarać rzeczonych przywódców i sprawców, lecz przeciwnie, jak to już
dostatecznie widać było, że wszystko stało się za jego zgodą i poprzednią uchwałą jego Rady
hiszpańskiej, tak zupełnie to potwierdziły jego własne listy, krótko przedtem przejęte, w których
pisał do rzeczonego Rhody i innych dowódców, sprawców nieszczęścia, że nie tylko nie gani ich
postępowania, ale, owszem, uznaje za dobre i pochwala. W tymże czasie król myśląc o tym, aby
lepiej zwieść swoich poddanych, wysłał do tych krajów jako generalnego gubernatora swojego
brata, Don Juana Austriackiego4, który pod pozorem oświadczenia złożonego Stanom, iż uznaje
pacyfikację, zawartą w Gandawie, i przyrzeczenia, że wydali Hiszpanów, ukara sprawców
gwałtów i nieporządków i przywróci dawne wolności, usiłował rozdzielić rzeczone Stany i
podbić jeden kraj po drugim. Chociaż te intrygi Don Juana zostały wykryte, niemniej wywołał
on wojnę, która trwa do chwili obecnej.
Podajemy (więc) do wiadomości, iż my rozważywszy dobrze wymienione sprawy i powodowani
ostateczną koniecznością, jak powiedziano, za wspólną zgodą, uchwałą i zezwoleniem
ogłosiliśmy i ogłaszamy niniejszym króla Hiszpanii za pozbawionego zwierzchnictwa, władzy,
jurysdykcji i dziedzictwa
231
tych krajów. W myśl tego ogłaszamy wszystkich wasalów i innych mieszkańców tych krajów
jakiejkolwiek godności lub stanowiska za zwolnionych odtąd od przysięgi. A dla tychże
wymienionych przyczyn, większa część Zjednoczonych Prowincji za wspólną zgodą i
zezwoleniem ich członków poddała się pod zwierzchnictwo i rządy najjaśniejszego księcia
d'Alenęon5 itd. pod pewnymi warunkami zawartymi
1 ułożonymi z jego wysokością.
Dań w Hadze na naszym zgromadzeniu 26 lipca 1581 r.
1 Chodzi o Małgorzatę, księżnę Farmy, córkę Karola V, która była namiestnikiem Niderlandów
w latach 1559-1567.
2 Wilhelm I Orański von Nassau Dilenburg (1533-1584) — stadhouder Północnych
Niderlandów, przywódca powstania antyhiszpańskiego w Niderlandach.
3 Następcą księcia Alby w Niderlandach był Luis de Zunige Requesens i pełnił tę godność w
latach 1573-1576.
4 Don Juan d'Austria był namiestnikiem Niderlandów w latach 1577-1578.
5 Chodzi o Franciszka Walezjusza, księcia d'Alen5on i Anjou, syna króla Francji Henryka II,
który starał się o władztwo w Niderlandach.
111. Andrzej Krzycki1 o hołdzie pruskim z 1525 r.
List Andrzeja Krzyckiego do Jana Antoniego Pulleona, nuncjusza apostolskiego na Węgrzech
Cyt. za: Panowanie Zygmunta Starego (1506-1548), w świetle źródeł przedstawił W. Pociecha.
Teksty fródlowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 30, Kraków 1923
Słyszę, mój baronie, że się dziwisz, iż mistrz zakonu, który nazywają teutońskim N. Marii
Panny, księciem w Prusach został kreowany i że nie pochwalasz tej przemiany dlatego, że to
zdaje się być niezgodne z religijnością i z pobożnymi naszego króla usiłowaniami. Dlatego, abyś
poznał, iż tak najpobożniejszy król, jako też i senat nasz nie działał wcale przewrotnie i
nierozważnie, uważałem za słuszne wyłuszczyć ci po kolei przyczyny i pobudki, jakie skłoniły
naszych do zawarcia tego pokoju.
A zatem, mój baronie, wiadomo prawie całemu światu, że ta sprawa pruska i tyle wojen, sporów
i zamieszek, które wstrząsały także całym światem chrześcijańskim, nie z innej przyczyny
wywodzą swój początek, jak tylko z tego powodu, że gdy królowie polscy uważali ziemie
pruskie za swoje dziedzictwo, mistrzowie zaś i ów zakon ociągali się z uznaniem ich za swych
zwierzchnich panów, to w końcu, gdy bogowie najwyżsi poparli naszą słuszną sprawę, do tego
doszło, iż sam potężny zakon, stawiany na równi z najpotężniejszymi królami, wreszcie
podupadł i z całym swym krajem poddał się pod panowanie królów i Korony polskiej na
podstawie uroczystej zgody i wieczystego pokoju. Gdy później zakon, przyszedłszy do sił, ten
pokój, przez długi czas przestrzegany, zaczął łamać i zarzewie nieznacznie podsycane wybuchło
płomieniem, natychmiast Leon X, następnie Hadrian VI, w końcu najświątobliwszy nasz
Klemens, dalej cesarska mość, najj. król Węgier i Czech i wielu książąt niemieckich usiłowali
ten pożar stłumić, zapośredniczywszy 4-letnie zawieszenie broni w nadziei, że spór da się
załagodzić przez sąd rozjemczy. Do tego jednak wcale nie przyszło.
Widząc to książęta Jerzy, margrabia brandenburski i Fryderyk ks. lignicki [...] z obawy, aby
jeszcze gorsza nie wybuchła wojna, i słysząc, że sprawą tą zajmuje się sejm piotrkowski, uważali
za obowiązek swojego powinowactwa podjąć się pośrednictwa [...] i zawiadomili, że przybędą
tam celem przedłożenia królewskiej mości pewnych warunków i sposobów zawarcia pokoju.
Ponieważ zaś sejm był już na
232
ukończeniu, postanowiono odłożyć całą sprawę do Krakowa, dokąd udało się za j.kr. mością
wielu senatorów tak duchownych, jak świeckich, a co do tej sprawy przedłużono
pełnomocnictwo sejmu walnego. Skoro tam przybyli owi książęta, natychmiast otwarcie i bez
żadnych ogródek [...] oświadczyli: że z zakonem nie można zawrzeć żadnego stałego i pewnego
pokoju, [...] przeto taka jest wola i żądanie tak samego mistrza, jak wszystkich poddanych
zakonu, aby mistrz posiadał pewne dobra w Prusach prawem tzw. lennem i z nich złożył hołd
należny j.kr. mości, jako panu swemu dziedzicznemu, sam zaś został kreowany księciem w
Prusach i lennikiem Korony polskiej.
Żądania te, przedłożone w senacie, wywołały zrazu niemałe zdziwienie wszystkich, a potem
różne poglądy i zapatrywania. Ci, którym owe warunki nie podobały się, te przytaczali
najważniejsze powody: Zakon podobno podlega Stolicy Apostolskiej, przeto bez zgody tejże nie
można go rozwiązać; cesarz zaś i naród niemiecki są przekonani, że zakon do nich należy, z
czego zamiast pokoju w przyszłości większe wojny mogą wyniknąć. Mistrz i komturowie,
zmieniwszy wiarę, pożenią się: że zaś to stało się za naszą zgodą, cały świat chrześcijański źle
osądzi. W końcu podnoszono, że nie należy ufać tym, którzy odłączyli się od jedności świętej
matki Kościoła, a ślubu i przysięgi Bogu złożonej nie dochowali i inne tego rodzaju zarzuty,
które szeroko roztrząsane, bardzo poruszyły umysły senatorów.
Senatorowie, będący odmiennego zdania, w ten sposób powyższe wywody zbijali: Czy istnieje
zakon lub jego reguła, czy też nie, lub komu jako zakon jest on podległy, nic nas nie obchodzi.
Faktem jest, że kiedy Prusacy książętom polskim [...] zwykłych i należnych danin wzbraniali się
płacić, przyzwano ongiś rycerzy zakonnych i w tym celu osadzono w Prusach, aby pomagali
książętom polskim przeciwko pogańskim Prusakom i ziemie na nich zdobyte wspólnie z nimi
dzielili; rycerze zaś zakonni, skoro tylko silniej na tej ziemi się zagospodarowali, uzyskali
potajemnie przywileje tak od Stolicy Apostolskiej, jak od cesarza, że ziemie zdobyte na
niewiernych otrzymują na własność. Z biegiem czasu, kiedy państwo polskie rozpadło się na
dzielnice, ci to rycerze zakonni Polaków zamiast pogan poczęli uciskać i niepokoić, zajęte
ziemie, rzeczywistą dziedzinę Korony polskiej, umocnili miastami i zamkami i nigdy nie
zaniechali wszelkich nieprzyjacielskich kroków. U siebie nadto łupili poddanych [...] dni i noce
spędzali na pijaństwie i pohulankach, lekceważąc sobie prawa boskie i ludzkie, skąd wynikły
wielkie wojny z Polakami i słuszne bunty poddanych zakonu. Jakkolwiek Krzyżacy często
ponosili klęski i podupadli, a całe ich państwo dostało się w moc Polaków, przodkowie jednak
najj. króla naszego dawali się częstokroć nakłaniać do zawierania pokoju i zgody, którą pomimo
to ci rycerze zawsze zwykli byli łamać. A w końcu nawet pokój wieczny, zawarty za sprawą
legata Stolicy Apostolskiej i poddanie się, czyli hołd, składany od dłuższego czasu przez wielu
mistrzów i wszystkich poddanych zakonu, nie mógł położyć kresu tej tragedii.
Dała do tego powód sama Stolica Apostolska, wzbraniając się zawsze zatwierdzić ten pokój,
który zresztą doprowadzono do skutku za sprawą jej legata [...]. Skutkiem tego w ostatnich
czasach na nowo wojny wybuchły, co wręcz przeszkodziło i nie dozwoliło j.kr. mości bronić się
przed niewiernymi i udzielić pomocy najdroższemu jej siostrzeńcowi królowi Węgier i Czech, z
największą szkodą i upadkiem całego chrześcijaństwa.
Przeto, ponieważ sam zakon znajduje się na miejscu otoczonym zewsząd chrześcijańskimi
państwami, gdzie według reguły swej nie może przynieść żadnej korzyści chrześcijaństwu, a
nawet dobrze koło niego zasłużonych napastuje i zawiera przymierza i związki ze
schizmatykami i poganami przeciwko chrześcijanom i panom swoim przyrodzonym, a wreszcie
nic godnego stanu i wiary swej nie czyni, nic słuszniejszego, nic pożyteczniejszego, tak dla
Korony polskiej, jak całego chrześcijaństwa, nie może się stać, jak tylko, aby tę zakałę wiary
zniszczyć. Podobnież, wiadomo, w wielu innych królestwach i państwach chrześcijańskich stało
się2 bez żadnego autorytetu Stolicy Apostolskiej — tego zresztą
233
obecnie sam zakon tak dalece nie uznaje, że nic u niego nie jest w większym poniżeniu i
pogardzie, jak słowo papież.
Ponieważ zaś na ostatnim sejmie piotrkowskim postanowiono nie zawierać pokoju ani też
zawieszenia broni z tym zakonem, lecz wypędzić go z onych posiadłości, skoro doświadczenie
uczy, że póki on istnieje ani pokoju, ani zgody trwałej nie było, ani być nie może w przyszłości,
wspólne zaś z królestwem Węgier niebezpieczeństwo zmusza do zawarcia jakiej bądź ugody i
obrócenie oręża na Turków, nic bardziej pożądanego i pożyteczniejszego nie może się zdarzyć,
jak zakon, nie mniej jak ongiś templariusze szkodliwy, sam przez się bez szczęku oręża
zniszczyć i pokój tak dla sprawy chrześcijaństwa potrzebny zawrzeć, usunąwszy ze środka tą
jedyną wszystkich burz podnietę. Papież i cesarz lub naród niemiecki, nie będą mieli żadnej
słusznej przyczyny do podjęcia jakich działań przeciwko Polakom, skoro zakon był zawsze tego
usposobienia, że powołując się już to na powagę i prawo papieskie, już to cesarskie lub narodu
niemieckiego, a tymczasem ziemie dziedziczne Korony zajmując, zwykle był powodem tych
zaburzeń.
A nawet, jeśliby najbardziej słuszną rzeczą wydawało się komuś z tego powodu Polaków
zaczepić, oni, jak dotychczas zwykli, wytrwale i mężnie bronić będą słuszności i swego
dziedzictwa. Co zaś dotyczy religii, to już dawniej wskazywano ojcu św., że luteranizm jest
świętością dla tego zakonu, rzymski zaś kościół przez niego przeklęty, że wielu tzw. komturów i
księży pożeniło się, ołtarze i obrazy zniszczono, ceremonie i obrzędy kościelne usunięto,
świętości wszystkie znieważono, a tego nie tylko że nie skarciła, ani nie naprawiła Stolica
Apostolska, ani cesarz, ale wręcz przeciwnie, wspomagali oni zawsze i popierali ten zakon
przeciwko nam wiernym i posłusznym Stolicy Apostolskiej i ustawicznie z poganami
walczącym. A przecież najj. król ani żaden Polak, nie dali powodu ani też teraz nie dają
zakonowi do porzucenia wiary, skoro tylko o swe prawa u niego się dopominają. Nam wystarczy
bronić i zachowywać królestwo i mienie Korony polskiej od tej zarazy heretyckiej, szerzącej się
wszędzie w sąsiedztwie — o inne niech dbają ci, do których to bardziej należy. A ci właśnie
pozwalają na ustawiczny wzrost tej herezji i zajęci domowymi wojnami, nie dbają na klęski i
zgubę katolickiego Kościoła.
Teraz, gdy po upadku z powodu tej herezji wszelkiego porządku ziemie nią ogarnięte miały
przypaść królewskiej mości i Koronie zupełnie słusznie, jako dziedzicznemu panu, a nie można
ich było odzyskać, jak tylko bronią i najgroźniejszym zaburzeniem, roztropniej było dać je w
lenno tym, którzy je już posiadali i byli krewnymi j.kr. mości, niż wszystko zaburzyć pożogą
wojenną i zaniedbać własny kraj i królestwo węgierskie, zmagające się ustawicznie z nawałą
niewiernych. Jest zaś nadzieja, że ci krewniacy, jeśli w czym pobłądzili, powrócą kiedyś do
rozsądku i to prędzej niż przy innej sposobności, pod panowaniem najpobożniejszego z książąt i
w związku z nieskalanym narodem.
[...] Kiedy tak przez cały post czterdziestodniowy dosyć licznie zebrany senat te obustronne
wywody skrupulatnie rozważył i przedysputował, zgodzono się w końcu: że nigdy trwałego
pokoju ani zawieszenia broni nie można było ani też nigdy nie będzie można zawrzeć z
zakonem, przeto, gdy tenże, idąc za prądem czasu, odstąpił od swego powołania i dobra jego,
niesłusznie zresztą zabrane, prawnie wróciły do j.kr. mości, jako dziedzicznego pana, a dla
odzyskania ich w takim niebezpieczeństwie całego chrześcijaństwa szkodliwą byłoby rzeczą
wzniecać wojny, przeto należy zgodzić się na żądanie mistrza i wszystkich jego poddanych. [...]
Jeśli pominę już inne dowody, które potwierdzają, że zakon ten nigdy dobrze nie zasłużył się dla
chrześcijaństwa, natomiast zawsze szkodliwym był i niespokojnym, to niewątpliwie zupełnie
słusznie sądzi pospólstwo, że krzyż jego to krzyż tego łotra, co po lewej stronie naszego
Zbawiciela wisiał.
Teraz posłuchaj, w jakim porządku i wśród jakiej uroczystości dokonała się ta przemiana
wielkiego mistrza i odbyło się poddanie, czyli złożenie hołdu.
234
Gdyśmy ten nowy przedmiot obrad roztrząsali, gdyśmy artykuły i warunki całej tej ugody
układali i spisywali, zeszedł cały post czterdziestodniowy. Przeto na sam akt i uroczystości,
zwykle towarzyszące tego rodzaju hołdowi, trzeba było naznaczyć poniedziałek wielkanocny.
Tego dnia przeto, o samym brzasku, wzniesiono koło ratusza wielkie rusztowanie, pokryte
złotogłowiem, zwłaszcza na miejscu wyższym tzw. majestacie, gdzie miał zasiąść król z synem.
Zbiegły się na rynek tłumy ludu, wszystkie ulice, którędy szedł pochód, napełniły się oddziałami
zbrojnych mężów, każdy starał się ukazać albo w piękne przybrany szaty, albo uzbrojony.
Królewska mość otoczył się licznym i świetnym orszakiem senatorów i panów. Przyzwano
naprzód Statiliusza proboszcza z Eórs [...], następnie dwóch książąt, margrabiego Jerzego i ks.
Fryderyka. Towarzyszyli oni jego kr. mości, a poprzedzali ich książęta i senatorowie wszystkich
stanów, dworzanie oraz bardzo piękna nowa chorągiew, którą według zwyczaju miano wręczyć
księciu wraz z odznakami. Za nimi postępowała królowa z księciem synem i królewnami oraz
wielkim orszakiem znakomitych niewiast, w przepięknych pojazdach i kolasach. Król udał się do
ratusza, królowa z orszakiem swoim do domu naprzeciwko położonego, aby stamtąd lepiej móc
przyglądać się tej uroczystości [...].
Gdy król zasiadł na tronie, przybyli naprzód biskup pomezański i liczni radcy i poddani księcia
Albrechta [...] i wypowiedziawszy piękną mowę, prosili, aby król siostrzeńca swego księcia
Albrechta do łaski raczył przyjąć, ziemie i dobra umówione nadać mu w lenno, a jego samego
księciem lennym Korony kreować. Wkrótce przybył ks. Albrecht w towarzystwie wspomnianych
dwóch książąt i prawie tej samej treści wypowiedział mowę, świadczącą o niezwykłej wierności,
pokorze i poddaniu. Odpowiedziano naprzód tak radcom, jak samemu księciu, po czym
przemawiał po łacinie z niezwykłą swadą i wytwornym stylem przewielebny Piotr Tomicki [...].
Potem książę przystąpił do tronu i stóp królewskich i klęcząc przyjął chorągiew z orłem czarnym
z ukoronowaną literą S na piersiach oraz dokonane słowami króla wprowadzenie go w
posiadanie księstwa i ziem wyznaczonych w Prusach. Następnie dzierżąc chorągiew, której się
także brat jego Jerzy dotykał, jako najbliższy następca, na księgę ewangelii w te słowa złożył
przysięgę:
“Ja Albrecht, margrabia brandenburski, a także w Prusach, szczeciński, pomorski, słowiański,
kaszubski książę, pan Rugii, burgrabia norymberski, przyrzekam i ślubuję, że najj. władcy i panu
Zygmuntowi, królowi Polski, w. księciu Litwy, Rusi i wszystkich ziem pruskich panu i
dziedzicowi, jako mojemu przyrodzonemu dziedzicznemu panu i jego majestatu potomkom i
następcom, królom i Koronie polskiej, będę wierny i posłuszny i będę się starał o dobro jego
majestatu, potomków i Korony polskiej, a bronił od zła i wszystko czynić będę, co jest
obowiązkiem wiernego wasala. Tak mi dopomóż Boże i święta Jego ewangelio".
Po przyjęciu tej przysięgi królewska mość, dobywszy miecza, pasował nowego księcia na
rycerza
1 założył mu na szyję złoty łańcuch, godny dar królewski [...].
' Andrzej Krzycki (1482-1537) — biskup przemyski, płocki, arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski od 1535 r., dyplomata i polityk Zygmunta Starego, poeta dworski, humanista i bibliofil.
2 Np. Ferdynand, król hiszpański, objął w zarząd dobra zakonów rycerskich i przyjął godność
wielkiego mistrza.
112. Akt sekularyzacji Prus w 1525 r.
Cyt. za: Ci. Nanke, op. cit., część l
W imię Pańskie Amen.
Ku wiecznej rzeczy pamięci. My Zygmunt, z Bożej łaski król polski, w. książę litewski [...]
wszem wobec i każdemu z osobna, współczesnym i potomnym do wiadomości podajemy:
Gdy w przeszłości między Poprzednikami Naszymi, królami polskimi, a mistrzami i zakonem
niemieckim N. Marii Panny zachodziły liczne poważne zatargi i toczyły się bardzo dla całego
chrześcijaństwa zgubne wojny o prawo własności ziem pruskich — gdyż królowie wraz z
Królestwem Polskim stawali wytrwale w obronie swego prawa dziedzicznego, a mistrzowie i
zakon wzbraniali się ulegać swym prawowitym dziedzicom i panom — a gdy skutkiem owych
zatargów i wojen do tego doszło, że za łaską Boską, wspierającą słuszne prawa Naszego
Królestwa, pokój został zawarty, a mistrzowie i zakon i cała ich posiadłość przeszła pod władzę i
poddaństwo królów i Królestwa Polskiego i to przez długi czas było zachowywane i
przestrzegane; atoli z czasem wybuchły o toż prawo własności nowe zatargi i wreszcie wojna
między Nami i Królestwem Naszym a w. mistrzem Albrechtem, margrabią brandenburskim, i
zakonem z wielką szkodą i stratą całego chrześcijaństwa, przeto tak papieże: Leon X, Hadrian VI
i współczesny Nam Klemens VII, jak Karol, cesarz rzymski, a zarazem katolicki król hiszpański,
oraz krewniak Nasz, Ludwik, król węgierski i czeski, a nadto liczni książęta niemieccy zabiegali
u Nas usilnie o przywrócenie zgody i pokoju. Wreszcie zgoda ta zawarta została za
pośrednictwem Jerzego, margrabiego brandenburskiego [...] i Fryderyka, księcia Lignicy i
Brzegu, a w. mistrz Albrecht, margrabia brandenburski, przybył do Nas osobiście z kilku
członkami zakonu, a swymi poddanymi, którzy mieli pełnomocnictwa ze strony zakonu i
wszystkich jego poddanych do oddania pod Naszą władzę jako prawowitemu dziedzicowi i panu
wszystkich ziem pruskich; a najpierw ciż panowie doradcy Albrechta, w. mistrza, a następnie on
sam usilnie Nas o to prosili, abyśmy ziemie te oddali mu w lenno, oświadczając, że przez taki
układ więcej pożytku przyniosą Nam i Rzeczypospolitej, a pokój będzie pewniejszy. My więc,
biorąc pod uwagę przede wszystkiem pożytek chrześcijaństwa, które wobec tak gwałtownego
nacisku niewiernych jedynie pokojem i zgodą między chrześcijańskimi książętami może być
zachowane, następnie spełniając życzenie Ojca Św., Jego Cesarskiej i Katolickiej Mości,
krewniaka Naszego, Ludwika, króla Czech i Węgier, oraz innych książąt chrześcijańskich [...], a
wreszcie pragnąc wyświadczyć łaskę i przysługę ukochanemu siostrzeńcowi Naszemu,
Albrechtowi, margrabiemu brandenburskiemu, i jego domowi de Anspach, godzimy się na to i
[...] jemu, jako też jego prawowitym męskim potomkom nadajemy we wieczystą i niepodzielną
inwestyturę przez wręczenie Naszej chorągwi poniżej wymienione ziemie, miasta, miasteczka i
zamki... (tu wymienione szczegółowo oddawane w lenno posiadłości, wchodzące w skład Prus
wschodnich). Ziemie powyższe poprzedni mistrze w. i tenże zakon mieli w swym posiadaniu,
korzystali z nich i używali aż do ostatniej obecnej wojny, na przyszłość zaś ma je Albrecht
trzymać, posiadać i używać jako wieczyste, dziedziczne, jednostkowe i niepodzielne lenno.
Gdyby zaś sam Albrecht, margrabia i książę pruski [...] lub jego męscy spadkobiercy zeszli ze
świata bez męskiego potomstwa, wtedy rzeczone ziemie, miasta, miasteczka i zamki przejść
mają na Jerzego, margrabiego brandenburskiego i jego męskich potomków. Gdyby zaś ten lub
jego spadkobiercy zmarli bez prawych męskich potomków, rzeczone ziemie, miasta, miasteczka
i zamki przejdą na Kazimierza i jego męskich potomków. Gdyby zaś ów margrabia Kazimierz
lub jego prawi męscy spadkobiercy zmarli bez męskich potomków, wtedy rzeczone ziemie [...] w
Prusiech przejść mają na margrabiego Jana i jego męskich potomków tak, że rzeczone ziemie,
gdy takie przypadki nastąpią w przyszłości za Boskim zrządzeniem,
236
przechodzić będą z brata na brata i ich męskich potomków bez żadnej przeszkody ze strony
Naszej, Naszych Następców oraz Naszego Królestwa Polskiego. Ilekroć jednak nastąpi owo
przejście z jednego na drugiego z wymienionych braci lub ich prawych męskich dziedziców,
każdy z nich ma Nam i Naszym Następcom, królom polskim, oraz Królestwu Polskiemu złożyć
w czasie, prawem określonym, należny hołd lenny.
Gdyby wyżej wymienieni czterej bracia z domu Anspach lub ich prawi męscy dziedzice zeszli za
zrządzeniem Boga ze świata bez prawego męskiego potomka, wtedy wszystkie rzeczone ziemie
[...] wrócić mają bez żadnej przeszkody i sprzeciwu do Nas, Następców Naszych i Królestwa
Polskiego.
Margrabia Albrecht, ks. pruski, oraz jego następcy i dziedzice lenna będą obowiązani za
wyświadczone im przez Nas dobrodziejstwo składać Nam takie przyrzeczenie uległości, że
gdybyśmy z racji owej ugody lub nadania lenna zostali zaatakowani przez jakiegokolwiek
księcia lub państwo, wtedy margrabia Albrecht, względnie jego następcy, książęta pruscy, mają
Nam i Naszemu Królestwu przyjść wszędzie z pomocą we własnej osobie wraz ze wszystkimi
swymi poddanymi i z całą swą siłą. Nawzajem zaś My i Nasi Następcy będziemy obowiązani w
podobnym wypadku to samo uczynić. Gdyby zaś zdarzyło się, że My lub Nasi Następcy i
Królestwo Polskie zostaną napadnięci z jakiejś innej przyczyny czy to ze strony niewiernych,
czy to innego nieprzyjaciela, a My sami lub Nasi Następcy osobiście z poddanymi Naszymi
wyruszymy na wojnę, wtedy margrabia Albrecht, ks. pruski, lub jego rzeczeni następcy, książęta
pruscy, mają z Nami ze stu uzbrojonymi jezdnymi wyruszyć i służyć Nam w granicach ziemi
pruskiej. Gdybyśmy zaś zechcieli wyprowadzić go lub jego następców poza granice Prus,
będziemy odtąd obowiązani wypłacać owym stu jezdnym żołd, jaki wypłacać się zwykle będzie
innym Naszym najemnym jezdnym.
Gdybyśmy zaś My sami lub Nasi Następcy zechcieli, aby margrabia Albrecht lub jego rzeczeni
następcy oddali Nam lub Naszym Następcom na usługi większą siłę zbrojną, mamy tym
wszystkim, ponad stu, dostarczonym żołnierzom od chwili, gdy opuszczą swe domy, wypłacać
zwyczajny żołd przez cały czas ich służby; gdyby zaś margrabia Albrecht lub jego następcy,
książęta pruscy, nie mogli dostarczyć więcej, niż owych rzeczonych stu jezdnych, nie mamy, ani
My, ani Nasi Następcy, więcej od nich wymagać.
Następnie ani sam margrabia Albrecht, ani jego następcy, książęta pruscy, nie mają żadnej z
powyżej wspomnianych posiadłości, miast, miasteczek i zamków sprzedawać; gdyby zaś
zmuszała ich do tego nadzwyczajna konieczność, winni o tym zawiadomić przede wszystkim
Nas i Naszych Następców, jako swych zwierzchników dziedzicznych. O ile byśmy sami lub Nasi
Następcy tego nie kupili, w takim wypadku margrabiemu Albrechtowi lub jego następcom,
książętom pruskim, będzie wolno dokonać sprzedaży komukolwiek zechcą lub będą mogli, przy
czym jednak obowiązki lennicze pozostaną nienaruszone.
W razie nieodzownej konieczności będzie mógł także margrabia Albrecht i jego spadkobiercy
lenna zastawiać z powyżej wymienionych posiadłości tyle, ile potrzeba, ale jedynie tylko swym
poddanym i wasalom tak, aby pozostały one złączone i niepodzielone.
Wszystko to, co powyżej wymieniono, oraz także i to, do czego wasal i książę lenny jest w ogóle
obowiązany względem swego przyrodzonego dziedzicznego pana i zwierzchnika, ma margrabia
Albrecht, książę pruski, oraz jego prawi spadkobiercy lenna ściśle i dokładnie wypełniać. My zaś
nawzajem przyrzekamy imieniem Naszym i Naszych Następców otaczać go i jego następców
pełną łaską i życzliwością królewską oraz zachowywać ich przy ich prawach i wolności od
ciężarów.
Na dowód i świadectwo tego wszystkiego zawieszono pieczęć Naszą na niniejszym akcie.
Dań w Krakowie drugiego dnia po Niedzieli Palmowej (10 kwietnia) roku Pańskiego 1525,
panowania Naszego roku dziewiętnastego.
Zygmunt Król Następują podpisy świadków.
237
113. Wilhelm Slawata1 o defenestracji praskiej, 23 maja 1618 r.
Wilhelm Slawata, Pamiętniki
Cyt. za: Okres wojny trzydziestoletniej, w świetle źródeł przedstawił J. Feldman.
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 35, Kraków 1923
W całym rzymskim cesarstwie, we wszystkich królestwach i księstwach chrześcijańskich,
uznano za czyn zły i karygodny, że osoby, wywodzące się z Czech i z dwóch wyższych stanów,
popełniły występek równie haniebny i w żadnej kronice świata nie spotykany, bezlitośnie
rzucając z okna w głęboki rów dwóch namiestników Najjaśniejszego Pana, a do tego
najwyższych dygnitarzy czeskich. Aczkolwiek obaj hrabiowie odpowiedzieli z należytą
przystojnością na wszystko, co im w złości zarzucono, aczkolwiek dostatecznie protestowali
przeciwko barbarzyńskiemu procederowi, jednakowoż tamci rozwścieczeni, nie uważając na
porządek, prawdę i sprawiedliwość, wpadli gwałtownie na obu hrabiów, bezczelnie ich atakując.
Najsamprzód czterech panów i jeden szlachcic, mianowicie Wilhelm Lobkowic, Albrecht
Smiricki, Ulrych Kinsky, Litwin Rićan i Paweł Kaspif ujęli gwałtownie hrabiego Martinica i
trzymając go mocno pod ręce, podprowadzili do otwartych już okien, krzycząc: “Teraz
wymierzmy sobie sprawiedliwość na wrogach naszej religii!" Obaj hrabiowie sądzili, że z
kancelarii powiodą ich do więzienia: skoro jednak Martinic zrozumiał, co go czeka, zawołał
donośnym głosem: “Wszystko zniosę chętnie, gdy mam umierać za Boga, Jego świętą wiarę
katolicką i Najjaśniejszego Pana, lecz użyczcie mi rychło mojego spowiednika, bym wyznać
mógł moje grzechy". Jednak obecni panowie odpowiedzieli: “Jeszcze teraz mamy ci
przyprowadzać szelmę jezuitę!" Hrabia Martinic mocno się tym strapił i serdecznie grzechów
swych żałując, począł się modlić: “Jezu, Synu Boga żywego, zmiłuj się nade mną, Matko Boża
miej mię w swej opiece". Napastnicy podnieśli go z ziemi i strącili głową na dół w głąb rowu
zamkowego, razem z rapierem i sztyletem, ale bez kapelusza, który jeden z nich wyrwał mu z
ręki. On jednak w czasie spadania, wołając bezustannie imię Jezusa i Marii, tak cicho zleciał na
ziemię, jak gdyby sobie usiadł, i tak dzięki orędownictwu Panny Marii i opiece bożej, żadnego
przy tym strasznym upadku nie poniósł szwanku mimo swej otyłości. Byli też ludzie pobożni i
wiarygodni, którzy zeznali, że idąc wówczas wielkim mostem z procesją widzieli na własne oczy
Najświętszą Pannę Marię, jak płaszczem swym podtrzymywała owego pana w powietrzu i
zniosła go na ziemię. Sam hrabia Martinic tego nie widział, ale podczas spadania miał widzenie,
jakoby niebo się otwarło, a Bóg miał go przyjąć do wiecznej radości. Jeden z rycerzy,
mianowicie Ulrych Kinsky, rzucając go, zadrwił: “Otóż zobaczymy, czy mu jego Maria
dopomoże!", gdy zaś zobaczył przez okno, że hrabia Martinic siedzi na ziemi żyw i cały,
wykrzyknął: “Przysięgam na Boga, że jego Maria przyszła mu z pomocą!"
1 Wilhelm Slawata (1572-1652) — namiestnik cesarski w Czechach. Pełnił tę funkcję wspólnie z
Jarosławem Martinitzem (1582-1649).
114. Książę Maksymilian Bawarski1 o bitwie pod Białą Górą z 1620 r.
Maksymilian I Bawarski, List do papieża Pawła V2 Cyt. za: Cz. Nanke, op. cit., część l
Najświętszy Ojcze w Chrystusie i Najłaskawszy Panie!
Po najpokorniejszym ucałowaniu stóp Świętych Pańskich. Okazał Bóg w końcu swą łaskę Matce
św“ Kościołowi, i pogromił Jego nieprzyjaciół, złamawszy ich świetnym zwycięstwem, które
słusznie przypisuje się zasłudze Boga. Zaiste ja przyszedłem i widziałem, i uczestniczyłem w
bitwie, lecz zwyciężył Bóg
238
najlepszy, któremu wdzięcznym sercem przypisuję pełny tytuł zwycięzcy. Najświętszy Ojcze!
Zaprawdę kierowała nami ręka Boża, która zwyciężyła nieprzyjaciela, tak możnego i
stawiającego opór w bardzo obronnym miejscu. A zdaje się, że nie stało się to bez szczególnego
zrządzenia Boga, iż starliśmy się z nieprzyjacielem w samą oktawę Wszystkich Świętych, a ta
wypadła w dwudziestodrugą niedzielę po Zielonych Świętach, w której odczytuje się ewangelię:
“Oddaj cesarzowi, co jest cesarskiego". Oddał to istotnie elektor-palatyn chociaż wbrew swej
woli, a skoro otrzymał wiadomość o klęsce swego wojska, uszedł z Pragi razem ze swą
małżonką, już tym samym przyznając zwycięstwo armii katolickiej. W tym zwycięstwie Boga
(tak je nazywamy) zaszły podziwienia godne rzeczy:
Nieprzyjaciel był liczny, nie brakło mu żołnierzy weteranów, a samo położenie dodawało mu
otuchy, gdyż ustawił się przeciwko nam na górze, przyległej do miasta Pragi. A podczas gdy ja
ze swym wojskiem byłem przez całą niemal noc w marszu, tego tylko pragnąc, aby mi danym
było nieprzyjaciela dosięgnąć i z nim się zetrzeć, nieprzyjacielowi natomiast wypadło stoczyć z
nami łatwą bitwę w najdogodniejszym dla siebie i warownym miejscu. Mimo to w końcu
uznając, że należy przede wszystkim ufność położyć w Bogu i uważając za najlepsze szukać
oparcia w mocy Bożej, uderzyliśmy z niedogodnego, niżej położonego miejsca na nieprzyjaciela.
Nasze wojsko zrazu jakby chwiać się poczęło, lecz odzyskawszy rychło ducha, z taką szybkością
poszło na wroga, że wnet opanowało wielkie działa spiżowe [...], a rozproszeni zbiegowie, rażeni
i rąbani nieprzyjaciele, poszli na zupełną zagładę. Nasi nie prędzej powstrzymali się, aż w
pościgu za uchodzącymi zaczęli pod samym miastem siać wśród nich spustoszenie. Skutkiem
tego tak wzrosła liczba zabitych, że liczono ich na wiele tysięcy, podczas gdy z naszej strony
brak zaledwo stu ludzi, wielu jednak odniosło rany.
Oprócz tych mnogich nieprzyjaciół, którzy zostali w pień wycięci, dostało się kilkuset z nich do
niewoli, a między nimi znajduje się najstarszy syn ks. Anhalt, który jest ciężko ranny, dwóch
hrabiów, wiele szlachty i starszyzny wojskowej. W tej też bitwie zdobyto na nieprzyjacielu,
oprócz stu sztandarów, dziesięć ciężkich armat do zaprzęgu. Węgrzy, gdy już wielu z nich padło,
rzucali się wpław do rzeki Mołdawy, chcąc ratować się ucieczką, lecz podobno około tysiąca z
nich utonęło w wodzie. A bitwa ta, jako się rzekło, wypadła w oktawę Wszystkich Świętych,
którzy tak dotkliwie wywarli zemstę na swych wrogach.
Następnego dnia, tj. 9 listopada, wysłała Praga do mnie listy z poddaniem się w zupełną moc
cesarza. Trzeciego dnia mieszkańcy tak nowej, jak starej Pragi przyrzekli wszyscy bez wyjątku
posłuszeństwo cesarzowi i dziś właśnie stany Królestwa Czeskiego, hrabiowie i baronowie,
błagając publicznie o odpuszczenie popełnionej zbrodni, złożyli mi, jako zastępującemu cesarza,
nową przysięgę, wyrzekając się wszelkich związków, zawartych tak z Węgrami, jak z innymi, a
dokumenta owych sojuszów oddali do mych rąk.
W ten sposób (Bogu jedynemu niechaj będzie chwała) już Austria Górna siłą do uległości
cesarzowi doprowadzona, Austria Dolna uspokojona i od wrogów uwolniona, wiele miast i
twierdz czeskich wziętych, pod Pragą wojsko nieprzyjacielskie rozbite, Praga zajęta, a stany
Królestwa Czeskiego powracające pod zwierzchność cesarza — oto pokrótce opowiedziane
wypadki, z powodu których należy Kościołowi rzymskiemu złożyć gratulacje.
Dań w Pradze 12 listopada (1620 r.)
Waszej Świątobliwości najbardziej oddany i uległy syn, Maksymilian
1 Maksymilian l Bawarski z dynastii Wittelsbachów (1573-1651) — elektor Bawarii i przywódca
Ligi Katolickiej w czasie wojny trzydziestoletniej.
2 Paweł V — papież w latach 1605-1621.
3 Chodzi o elektora Palatynatu Fryderyka V (1596-1632), króla Czech w latach 1619-1620 i
przywódcę Unii Protestanckiej.
239
115. Rezydent Salyius1 o złupieniu Magdeburga przez wojska cesarskie w 1631 r.
Salvius, Doniesienie rezydenta szwedzkiego do szwedzkiej Rady Państwa z 28 maja 1631 r. Cyt.
za: Okres wojny trzydziestoletniej
Jest rzeczą więcej niż pewną, że dn. 10 maja Magdeburg został wzięty szturmem przy
pierwszym ataku i całe to wielkie miasto leży obecnie w popiołach. Śp. marszałek Falkenberg
dopóki tylko mógł, bronił początkowo przed wrogiem fortów zewnętrznych; niejeden atak
nieprzyjaciela załamał się też przed małymi szańcami, przy czym poniósł on znaczne straty w
ludziach. W fortecy było jednak niewiele więcej ponad 2000 ludzi, gdy wróg przed jej murami
liczyć miał 24 000; przeto nie szczędził ludzi, lecz bezustannie dniem i nocą przypuszczał
szturm po szturmie. Oblężeni natomiast nie mając sił, które by ich zluzowały, musieli
bezustannie dniem i nocą być na wałach, pełnić straż i walczyć [...]. Gdy więc nieprzyjaciel
podsunął się pod wał, kazał chłopom z całej okolicy znosić chrust, którym wypełnił rów,
przeważnie zresztą suchy, przebył go i wkopał się w wał, że kiedy rozpoczął się szturm
generalny na całe miasto, jeźdźcy, jak powiadają, z rozwianymi proporcami wjechali przez rów
na wały, a knechty z innych stron wpadli do miasta, mordując kogo spotkali, hańbiąc kobiety i
dziewczęta, tyranizując młodych i starych, nie oszczędzając nikogo. Tak splądrowawszy całe
miasto, ostatecznie je podpalili, że spłonęło do szczętu; ocalała jedynie katedra i kilka domów
rybackich nad Łabą. Rozmawiałem z rajtarem, który przez cały czas oblężenia był w mieście i
został uratowany przez swego znajomego: kaprala wojsk nieprzyjacielskich. Nazajutrz po
zajęciu miasta przeszedł on z siłami nieprzyjacielskimi przez całe miasto i opowiada, że
Falkenbergowi ofiarowano kwaterę, on jednak nie chciał przyjąć, podobnie jak żołnierze (gdyż,
jak mówiono, głównym warunkiem nieprzyjaciela było, by żołnierze i obywatele uznali papieża i
poddali się cesarzowi na łaskę i niełaskę). Tedy Falkenberg pozostał na rynku, tam został do
naga rozebrany i ograbiony, po czym martwe jego zwłoki zawleczono do domu, stojącego w
płomieniach, że zdaniem owego rajtara, kiedy dom ten się zwalił, ogień padł na jego zwłoki.
Administrator, który otrzymał lekki strzał w bok i pchnięcie w głowę, został pojmany i w
powozie Tilliego2 wywieziony do obozu [...]. Powiada on, że około 300 obywateli było
stronnikami cesarza. Gdy wróg wtargnął, wybiegli pierwsi naprzeciw niemu, w mniemaniu, że
powita się ich przyjaźnie, przeważnie jednak ich zasiekano. Wielka część pozostałego
obywatelstwa schroniła się z obawy do katedry i tak mocno zaryglowali drzwi, że pierwszego
dnia nikt się do nich nie potrafił dostać. Nazajutrz otrąbiono kwaterunek i wszystkich
ułaskawiono. Pozostali wszyscy, którzy zamierzyli się schronić w innych kościołach. Najgorzej
obszedł się nieprzyjaciel z pastorami; pomordowawszy ich we własnych ich bibliotekach, spalił
ich następnie wraz z książkami; żony i córki, przywiązane do koni, zawleczono do obozu, gdzie
je gwałcono i straszliwie okaleczano. Kościół św. Jana był przepełniony kobietami, które, jak
mówią, zamknęli z zewnątrz, a przez okna podpalili wnętrze. Kroaci i Walończycy znęcali się w
sposób okrutny, dzieci wrzucali do ognia, najdostojniejsze
1 najurodziwsze obywatelki przywiązywali do strzemion, że musiały tak za nimi pędzić z miasta;
niemowlęta brali na dzidy, i kilkakrotnie zatoczywszy nimi młyńca w powietrzu, wrzucali
następnie do płomieni. Jednym słowem, Turcy, Tatarzy i poganie nie mogliby się gorzej pastwić.
1 Johan Adler Salvius — polityk i dyplomata szwedzki XVII w. Jeden z najbliższych
współpracowników króla Gustawa Adolfa.
2 Johann Tilly (1559-1632) —jeden z dowódców wojsk cesarskich w wojnie trzydziestoletniej,
zwycięzca w bitwie pod Białą Górą w 1620 r.
240
116. Traktat westfalski z 1648 r.
Cyt. za: B. Lesiński, J. Walachowicz, Powszechna historia państwa i prawa — feudalizm. Wybór
tekstów źródłowych, Poznań 1971
Traktat westfalski z 1648 r.
Articulus V
28.X. Libera et immediata Imperii Nobilitas omniaąue et singula eius membra una cum subditis
et bonis suis feudalisbus et allodialibus, nisi forte in ąuibusdam locis ratione bonorum et respectu
territorii vel domicilii aliis Statibus reperiantur subiecti, vigore Pacis Religiosae et praesentis
Con-ventionis in iuribus Religionem concedentibus et beneficiis inde promanantibus idem ius
habeant, quod supra dictis Electoribus, Principibus et Sta-
Artykuł V
28.X. Wolne rycerstwo Rzeszy wszyscy poszczególni jego członkowie wraz ze swymi
poddanymi, lennami i allodiami, o ile przypadkiem w jakichś miejscach nie okażą się poddanymi
innych stanów z racji kwalifikacji dóbr lub z uwagi na charakter terytorium, mają na mocy
Pokoju religijnego i niniejszego traktatu to samo stanowisko w zakresie praw religijnych i
korzyści stąd płynących, które przysługuje wyżej wspomnianym elektorom, książętom
241
tibus competit, nec en iis sub quocunque praetextu impediantur aut turbentur, turbati vero omnes
om-nino in integrum restituantur.
30.XII. Quantum deinde ad Comites, Barones, Nobiles, Yasallos, Civitates, Fundationes, Monas-
teria, Commendas, Communitates et subditos Stati-bus Imperii immediatis, sive ecclesiasticis,
sive secularibus, subiectos pertinent; cum eiusmodi Statibus immediatis cum iure Territorii et
Superio-ritatis ex communi per totum Imperium hactenus usitata praxi, etiam ius reformandi
exercitium Religionis competat, ac dudum in Pace Religionis, talium Statuum subditis, si a
Religione Domini territorii dissentiant, beneficium emigrandi conces-sum, insuper maioris
concordiae inter Status con-servandae causa, cautum fuerit, quod nemo alienos subditos ad suam
Religionem pertrahere eave causa in defensionem aut protectionem suscipere illisve ulla ratione
patrocinari debeat, conventum est, hoc idem porro quoque ab utriusque Religionis Statibus
observari, nullique Statui immediato ius, quod ipsi ratione Territorii et Superioritatis in negotio
Religionis competit, impediri oportere.
i stanom, i nie wolno przeszkadzać ani niepokoić go w tych prawach pod żadnym pozorem, a ci,
których niepokojono, mają wszyscy uzyskać przywrócenie do pierwotnego stanu.
30.XII. Wreszcie co się tyczy hrabiów, baronów, szlachty, wasali, miast, fundacji, klasztorów,
gmin i poddanych bezpośrednich stanów Rzeszy, czy to duchownych czy świeckich, skoro tego
rodzaju bezpośrednim stanom przysługuje z tytułu praw zwierzchnich na podstawie ogólnej
praktyki stosowanej w całej Rzeszy prawo decydowania o przynależności religijnej poddanych, a
nieco wcześniej Pokój religijny dal poddanym takich stanów możność emigracji, jeżeli nie
zgadzają się z religią władcy terytorium, ponadto zaś gwoli utrzymania większej zgody między
stanami zastrzeżono, że nie wolno nikomu przeciągać obcych poddanych na swoją wiarę
religijną, lub w tym celu brać ich w obronę względnie patronować im z jakiegokolwiek powodu,
przeto postanowiono zgodnie, że stany obu religii będą nadal tego przestrzegać i że nie należy
przeszkadzać żadnemu stanowi w wykonywaniu prawa, które mu przysługuje w sprawie religii z
tytułu zwierzchnictwa terytorialnego.
Articulus VIII
1. Ut autem provisum sit, ne posthac in statu politico controversiae suboriantur, omnes et singuli
Electores, Principes et Status Imperii Romani in antiquis suis iuribus, praerogativis, libertate, pri-
yilegiis, libero iuris territorialis tam in ecclesiasticis quam politicis exercitio, ditionibus,
regalibus ho-rumque omnium possessione, vigore huius Trans-actionis ita stabiliti firmatique
sunto, ut a nullo unquam sub quocunque praetextu de facto turban possint vel debeant.
2. Gaudeant sine contradictione iuris suffragii in omnibus deliberationibus super negotiis Imperii,
praesertim ubi leges ferendae vel interpretandae, bellum decernendum, tributa indicenda,
delectus aut hospitationes militum instituendae, nova mu-nimenta intra Statuum ditiones
exstruenda nomine
Artykuł VIII
1. By zaś zapobiec powstaniu w państwie sporów w przyszłości, wszyscy i każdy z osobna
elektorowie, książęta i stany Cesarstwa Rzymskiego na mocy niniejszego traktatu winni być tak
ustalenia i utwierdzeni w swoich dawnych prawach, prerogatywach, wolnościach, przywilejach,
w wolnym wykonywaniu praw zwierzchnich, zarówno w sprawach kościelnych, jak i świeckich,
we włościach, regaliach i w posiadaniu tego wszystkiego, by w samej rzeczy nikt nie mógł ani
nie śmiał ich niepokoić pod żadnym pretekstem.
2. Winni oni korzystać bez przeszkody z prawa głosowania we wszystkich obradach nad
sprawami Rzeszy, zwłaszcza gdy trzeba będzie stanowić lub objaśniać ustawy, zadecydować o
wojnie, nałożyć podatki, uchwalić pobór lub kwaterunek żołnierzy, zbudować w ogólnym
interesie nowe twierdze w obrę-
242
publico veterave firmanda praesidiis, nec non ubi pax aut foedera facienda aliave eiusmodi
negotia peragenda fuerint, nihil horum aut quicquam simile posthac unąuam fiat vel admittatur,
nisi de Comitia-li liberoąue omnium Imperii Statuum suffragio et consensu. Cumprimis vero us
faciendi inter se cum exteris foedera pro sua cuiusąue conservatione ac securitate singulis
Statibus perpetuo liberum esto; ita tamen, ne eiusmodi foedera sint contra Imperatorem et
Imperium pacemąue eius publicam vel hanc imprimis Transactionem fiantąue salvo per omnia
iuramento, quo quisque Imperatori et Im-perio obstrictus est.
3. Habeantur autem Comitia Imperii intra sex menses a dato ratificatae Pacis, postea vero,
quotiens id publica utilitas aut necessitas postulaverit. In proximis vero Comitiis emendentur
inprimis an-teriorum conventuum defectus, ac tum quoque de electione Romanorum Regum
certa constantique Caesarea Capitulatione concipienda, de modo et ordine in declarando uno vel
altero Statu in bannum Imperii praeter eum, qui alias in constitutionibus descriptus, est, tonando,
redintegrandis Circulis, renovanda matricula, reducendis Statibus exemptis, moderatione et
remissione Imperii Collectarum, reformatione politiae et iustitiae, taxae sportularum in ludicio
Camerali, Ordinariis Deputatis ad modum et utilitatem Reipublicae rite formandis, legitimo
munere Directorum in Imperii Collegiis et similibus negotiis, quae hic expediri nequiverant, ex
communi Statuum consensu agatur et statuatur.
4. Tam in universalibus vero, quam particularibus Diaetis liberis Imperii Civitatibus non minus
quam caeteris Statibus Imperii competat votum decisivum, iisque rata et intacta maneant regalia,
vectigalia, reditus annui, libertates, privilegia cinfiscandi, col-lectandi, et inde dependentia
aliaque iura ab Im-peratore et Imperio legitime impetrata, vel longo usu ante hos motus obtenta,
possessa et exercita, cum omnimoda iurisdictione intra muros et in
bie terytoriów stanowych względnie stare wzmocnić załogą, zawrzeć pokój lub przymierze oraz
załatwić inne tego rodzaju sprawy. Żadna z tych spraw ani żadna podobna nie może być
załatwiona ani przyjęta, jak tylko na drodze wolnego głosowania i zgody wszystkich stanów
Rzeszy w Sejmie. Osobliwie zaś poszczególnym stanom winno przysługiwać wieczyście wolne
prawo zawierania przymierzy między sobą i zagranicą dla własnej obrony i bezpieczeństwa; w
ten sposób mianowicie, by tego rodzaju przymierza nie były zwrócone przeciw cesarzowi,
Rzeszy i jej ogólnemu pokojowi ani też zwłaszcza przeciwko niniejszemu traktatowi i by nie
naruszały w niczym przysięgi, jaka obowiązuje każdego wobec cesarza i Rzeszy.
3. Sejmy Rzeszy zaś winny odbywać się: w sześć miesięcy od daty ratyfikacji pokoju, potem zaś
ilekroć tego będzie wymagać ogólna potrzeba lub korzyść. Na najbliższym sejmie należy przede
wszystkim naprawić uchybienia dawnych sejmów, naradzić się i podjąć uchwały za wspólną
zgodą stanów w sprawie ułożenia zasad obioru królów rzymskich i stałej kapitulacji wyborczej
cesarza, w sprawie sposobu postępowania, jaki należy zachować przy ogłaszaniu tego lub innego
stanu jako stanu Rzeszy na miejsce dawnego sposobu opisanego inaczej w ustawach Rzeszy w
sprawie przywrócenia okręgów, wznowienia matrykuły Rzeszy, zniesienia egzempcji stanowych,
obniżenia i ulg w podatkach Rzeszy, w sprawie reformy policji i wymiaru sprawiedliwości',
taksy opłat w Sądzie Komory, w sprawie prawidłowego kreowania i na pożytek państwa
zwyczajnych posłów; w sprawie przepisowych funkcji dyrektorów w urzędach kolegialnych
Rzeszy i w innych podobnych sprawach, których tu nie można było załatwić.
4. Wolnym miastom Rzeszy przysługuje na równi z innymi stanami Rzeszy decydujący głos
zarówno na walnych, jak partykularnych sejmach; winny one zachować w pełni i nietknięte
regalia, podatki roczne, przychody, wolności, przywileje dające im prawo konfiskowania i
zbierania podatków i związane z tym korzyści oraz inne prawa uzyskane legalnie od cesarza i
Rzeszy lub nabyte przez długoletnie używanie przed tą zawieruchą, a następ-
243
territorio, cassatis, annulatis et in futurum prohibitis, iis, quae per repressalias, arresta, viarum
occlusiones et alios actus praeiudiciales sive durante bello quocunque praetextu in contrarium
facta et propria auctoritate hucusque attenta sunt, sive dehinc, nullo praecedente legitimo iuris et
executionis ordine, fieri attentarive poterunt. De cetero omnes laudabiles consuetudines et S.
Romani Imperii constitutiones et leges fundamentales inposterum religiose serven-tur, sublatis
omnibus, quae bellicorum temporum iniuria irrepserant, confusionibus. [...]
Articulus X
1. Porro quoniam Serenissima Regina Sueciae postulaverat, ut sibi pro locorum hoc bello oc-
cupatorum, restitutione satisfieret pacique publicae in Imperio restaurantae condigne
prospiceretur, ideo Caesarea Maiestas de consensu Electorum, Prin-cipum et Statuum Imperii
cumprimis interessatorum vigore que praesentis Transactionis concedit eidem Serenissimae
Reginae et futuris eius haeredibus ac successoribus Regibus... Regnoque Sueciae sequen-tes
ditiones pleno iure in perpetuum et immediatum Imperii feudum.
2. Primo totam Pomeraniam Citeriorem vulgo Vor-Pommern dictam una cum Insula Rugia, iis
finibus contentas, quibus sub ultimis Pomeraniae Ducibus descriptae fuerant; ad hoc e Pomerania
Ulteriori Stetinum, Gartz, Dam, Golnau et Insulam Wollin una cum interlabente Odera et mari,
vulgo das frische Haff vocato, suisque tribus ostiis, Peine, Świnę et Divenau, atque adiacente
utrinque terra ab initio territorii Regii usque in marę Ba-Ithicum ea latitudine littoris orientalis,
de qua inter Regios et Electorales Commissarios circa exactiorem limitum et caeterorum
minutiorum de-finitionem amicabiliter convenietur.
nie posiadanie i wykonywanie wraz z wszelkiego rodzaju sądownictwem w obrębie murów i na
terytorium (należącym do miasta); przy tym znosi się, unieważnia i zabrania na przyszłość tego
wszystkiego, co na drodze represji, aresztów, zamknięcia dróg i innych aktów przesądzających,
czy to podczas wojny pod jakimkolwiek pretekstem wyrosło jako przeciwieństwo i siłą własną
aż dotąd zagrażało, czy to następnie mogło wyrosnąć i zagrażać, skoro zabrakło sprawiedliwego
porządku prawa i egzekucji. Zresztą wszystkie chwalebne zwyczaje oraz ustawy i prawa
zasadnicze Świętego Cesarstwa Rzymskiego winny być przestrzegane w przyszłości
skrupulatnie po usunięciu wszystkich nieporządków, które wkradły się na skutek zła wojennych
czasów. [...]
Artykuł X
1. Następnie, ponieważ Najjaśniejsza Królowa Szwecji2 domagała się odszkodowania z powodu
(opuszczenia) miejscowości zajmowanych (przez Szwecję) w tej wojnie i załatwienia tego w
sposób odpowiedni na podstawie pokoju publicznego odnawianego w Rzeszy, przeto Majestat
Cesarski za zgodą szczególnie zainteresowanych elektorów, książąt i stanów Cesarstwa i na
mocy niniejszej umowy odstępuje Najjaśniejszej Królowej Szwecji i przyszłym jej dziedzicom i
następcom królom [...] i królestwu Szwecji następujące korzyści pełnym prawem na wieczyste i
bezpośrednie lenno Rzeszy.
2. Najpierw całe Pomorze Przednie, zwane potocznie Vor-Pommern, razem z wyspą Rugią,
zawarte w tych granicach, które były określone za panowania ostatnich książąt pomorskich;
razem z odłączonym od Pomorza Tylnego Szczecinem, Gardźcem, Dąbiem, Goleniowem i
wyspą Wolin, łącznie z przepływającą Odrą i morzem, zwanym potocznie das frische Haff, z
jego trzema ujściami Pianą, Świną i Dziwną i z przylegającą po drugiej stronie (Dziwnej) ziemią
począwszy od terytorium królewskiego aż do Morza Bałtyckiego, w takiej szerokości wybrzeża
wschodniego, o której przyjaźnie będzie zdecydowane przez komisarzy królewskich i
elektorskich w porozumieniu dotyczącym granic i podziału.
244
3. Hunc Ducatum Pomeraniae Rugiaeąue Prin-cipatum una cum ditionibus locisque annexis
omnibus et singulis ad ea pertinentibus territoriis, praefecturis, urbibus, castellis, oppidis, vicis,
pagis, hominibus, feudis, fluminibus, insulis, lacubus, littoribus, portubus, stationibus, antiąuis
vecti-galibus et reditibus et quibuscunque aliis ec-clesiasticis ac secularibus bonis, nec non
titulis, dignitatibus, praeeminentiis, immunitatibus et pra-erogativis caeterisque omnibus ac
singulis ec-clesiasticis et secularibus iuribus ac privilegiis, quibus antecessores Pomeraniae
Duces ea ha-buerant, incoluerant et rexerant, Regia Maiestas Regnumque Sueciae ab hoc die in
perpetuum pro haereditario feudo habeat, possideat usque libere utatur et inviolabiliter fruatur.
4. Quidquid etiam iuris in collatione praela-turarum et praebendarum Capituli Caminensis an-
tehac habuerunt Duces Pomeraniae Citerioris, habeat imposterum Regia Maiestas Regnumąue
Sueciae perpetuo, cum potestate eas extinguendi redditusque mensę Ducali post modernorum
Canonicorum et Capitularium decessum applicandi; quicquid autem Ulterioris Pomeraniae
Ducibus competierat, com-petat Domino Electori Brandenburgico, una cum integro Episcopatu
Caminensi eiusque territoriis, iuribus et dignitatibus, prout infra pluribus explicatur. Titulis et
insigniis Pomeraniae tam Regia Domus quam Brandenburgica promiscue utantur, morę inter
priores Pomeraniae Duces usitato, Regia quidem perpetuo, Brandenburgica vero, quamdiu ullus
e linea masculina superfuerit; absque tamen Rugiae Prin-cipatu omnique alia praetensione ullius
iuris in loca Regno Sueciae cessa. Deficiente vero linea masculina Domus Brandenburgicae,
omnes praeter Sueciam alii titulis et insigniis Pomeranicis abs-tinebunt; atque tunc quoque
Ulterior Pomerania tota cum Citeriori Pomerania totoque Episcopatu et integro Capitulo
Caminensi adeoque omnibus antecessorum iuribus et expectantiis consolidata ad solos Reges
Regnumque Sueciae perpetuo pe-rtinebunt, spe interim successionis et investitura simultanea
gavisuros; ita ut etiam Ordinibus sub-
3. Wymienione księstwa Pomorza i Rugii — łącznie z przynależnymi korzyściami i miejscowoś-
ciami oraz wszystkimi i poszczególnymi terytoriami, okręgami, miastami, grodami, twierdzami,
osadami, wsiami, ludźmi, rzekami, wyspami, jeziorami, wybrzeżami, portami, przystaniami,
starymi podatkami i dochodami oraz jakimikolwiek innymi dobrami kościelnymi i świeckimi, a
także tytułami, godnoś-ciami, zaszczytami, zwolnieniami, prerogatywami i pozostałymi
wszystkimi i poszczególnymi prawami kościelnymi i świeckimi oraz przywilejami, które
poprzedni książęta Pomorza posiadali, którymi gospodarowali i zarządzali — ma od dnia
dzisiejszego na zawsze należeć do Majestatu Królewskiego i Królestwa Szwecji, jako
dziedziczne lenno ma być posiadane i wolno użytkowane oraz bez przeszkód gwałtownych
wykorzystywane.
4. Jakiekolwiek też prawo przysługiwało dotąd książętom Pomorza Przedniego w dziedzinie
znoszenia prelatur i prebend kapituły kamieńskiej, niech ma je na przyszłość wieczyście
Majestat Królewski i Królestwo Szwecji, z władzą ich znoszenia i wzbogacania skarbu
książęcego dochodami, po usunięciu nowych kanoników i kapituł; cokolwiek zaś przysługiwało
książętom Pomorza Tylnego, ma należeć do uprawnień pana elektora brandenburskiego, razem z
całym biskupstwem kamieńskim i jego ziemiami, prawami i godnościami, jak to niżej pełniej
jest wyrażone. Tytułów i insygniów Pomorza niech używają wspólnie tak dom królewski, jak
brandenburski według zwyczaju stosowanego między dawniejszymi książętami Pomorza,
mianowicie po stronie królewskiej wieczyście, po brandenburskiej zaś tak długo, póki nie
wygaśnie linia potomków męskich; powyższe jednak nie dotyczy księstwa Rugii ani
jakiegokolwiek roszczenia z tytułu wymienionego prawa w stosunku do miejscowości
odstąpionych Królestwu Szwecji. Z wygaśnięciem męskiej linii domu brandenburskiego nikt,
poza Szwecją, nie ma cieszyć się tytułami i insygniami pomorskimi; wtedy także i Pomorze
Tylne zjednoczone razem z Przednim oraz całym biskupstwem i kapitułą kamieńską, łącznie z
wszystkimi prawami i ekspektatywami poprzedników na zawsze będą należały do królów
245
ditisque dictorum locorum pro homagii praestatione solito morę caveant.
5. Dominus Elector Brandenburgicus caeteriąue omnes interessati exsolvunt Ordines, officiales
et subditos singulorum supradictorum locorum vin-culis et sacramentis, quibus hucusąue sibi
suisque domibus obstricti fuerant, eosąue ad homagium et obsequia Regiae Maiestati Regnoque
Sueciae morę solito praestandum remittunt atque ita Su-eciam in plena iustaque eorum
possessione con-stituunt, renunciantes omnibus in ea praetensionibus ex nunc in perpetuum;
idque pro se suisque posteris peculiari diplomate hic confirmabunt.
9. ... ratione supradictarum omnium ditionum feudorumque Imperator cum Imperio cooptat Se-
renissimam Reginam Regnique Sueciae successores in immediatum Imperii Statum, ita ut ad
Imperii Comitia inter alios Imperii Status Regina quoque Regesque Sueciae sub titulo Ducis
Bremensis, Yerdensis et Pomeraniae, ut et Rugiae Principis Dominique Wismariae, citari
debeant, assignata eis sessione in Conventibus Imperialibus in Col-legio Principum scamno
seculari, loco quinto, voto quidem Bremensi hoc ipso loco et ordine Yerdensi vero et Pomerano,
ordine antiquitus prio-ribus possessoribus competenti explicando.
Articulus XI
[...] 5. Dieto Dn. Electori et successoribus suis Episcopatus quoque Caminensis in feudum per-
petuum ab Imperatore et Imperio concedatur, eo-dem pianę iure et modo, ut supra de Episcopatu
Halberstadiensi et Mindano dispositum est; sed cum hoc tamen discrimine, ut in Episcopatu Ca-
minensi integrum sit Dn. Electori canonicatus post decessum praesentium Canonicorum
extinguere, atque sic successu temporis totum Episcopatum Ulteriori Pomeraniae adiungere seu
incorporare. [...]
12. Regia quoque Maiestas Sueciae restituat
i Królestwa Szwecji, które jednak tymczasem ma się cieszyć nadzieją sukcesji i inwestytury; z
tym że za złożenie hołdu (władcy szwedzcy) mają również poręczyć dotychczasowe zwyczaje
stanom i poddanym wspomnianych miejsc.
5. Pan elektor brandenburski i wszyscy pozostali zainteresowani uwolnią stany, urzędników i
poddanych poszczególnych wymienionych miejsc od więzów i przysiąg, którymi dotąd byli
związani z nimi i ich domami, i zezwolą im na złożenie hołdu i okazanie podległości
Majestatowi Królewskiemu i Królestwu Szwecji według z dawna stosowanego zwyczaju, aby w
ten sposób Szwecja weszła w pełne i słuszne ich posiadanie, na podstawie zrzeczenia się (przez
Brandenburgię) wszelkich pretensji do tych (terytoriów) obecnie i na zawsze; zatwierdzą też to
za siebie i swych następców stosownym dokumentem.
9. [...] ze względu na wszystkie powyższe godności i lenna cesarz z Rzeszą włącza Najjaśniejszą
Królowę i dziedziców Królestwa Szwecji w poczet bezpośrednich stanów cesarstwa, tak że na
sejmy cesarstwa wśród innych stanów Rzeszy powinni być zapraszani także i królowie Szwecji
na podstawie tytułów książąt Bremy, Yerden i Pomorza, jako też księcia Rugii i pana
Wyszomierza; w czasie zaś obrad sejmu Rzeszy zostało im przyznane piąte miejsce w ławie
świeckiej kolegium książąt, zgodnie ze stanowiskiem i porządkiem przysługującym właśnie z
racji głosu Bremy, z tytułu zaś Yerden i Pomorza według pozycji z dawna należnej poprzednim
posiadaczom.
Artykuł XI
[...] 5. Wspomnianemu Panu Elektorowi (Brandenburskiemu) i jego dziedzicom ustąpi cesarz i
cesarstwo, jako wieczyste lenno, biskupstwo kamieńskie, na podstawie tego samego prawa i
zwyczaju, jak to zostało określone wyżej w stosunku do biskupstw Halberstadt i Minden, ale z tą
jednak różnicą, że na terenie biskupstwa kamieńskiego przysługiwać ma Panu Elektorowi w
pełni władza znoszenia kanonii po śmierci obecnych kanoników i w ten sposób z biegiem czasu
włączenie i wcielenie całego biskupstwa do Pomorza Tylnego. [...]
12. Majestat Królewski Szwecji odstąpi także
246
Domino Electori pro se et successoribus suis, hae-redibus atąue agnatis masculis: primo reliąuam
Pomeraniam Ulteribrem cum omnibus appertinen-tiis, bonis et iuribus secularibus et
ecclesiasticis pleno iure, tam ąuoad dominium utile quam direc-tum; deinde Colbergam cum toto
Episcopatu Cami-nensi omniąue iure, ąuod Ulterioris Pomeraniae Duces hucusąue habuerunt in
colatione praelatura-rum et praebendarum Capituli Caminensis; ita ta-men ut salva maneant iura
Regiae Maiestati Sueciae supra concessa atąue ordinibus et subditis in resitu-tis partibus
Ulterioris Pomeraniae Episcopatuąue Caminensi competentem eorum libertatem, bona, iura et
privilegia secundum tenorem literaram rever-salium (quibus etiam Ordines et subditi dicti Epis-
copatus gaudere debent, ac si iis directe datae essent) cum libero Augustanae Confessionis exer-
citio, iuxta invariatam Augustanam Confessionem absąue ulla perturbatione perpetim fruendo...
Panu Elektorowi w imieniu własnym i swoich następców, dziedziców i krewnych męskich:
najpierw pozostałe Pomorze Tylne ze wszystkimi przynależnoś-ciami, dobrami, prawami
świeckimi i kościelnymi, z pełnym prawem zarówno gdy chodzi o własność użytkową, jak i
zwierzchnią; następnie Kołobrzeg z całym biskupstwem kamieńskim i wszystkimi
uprawnieniami, jakie dotąd posiadali książęta Pomorza Tylnego w zakresie znoszenia prelatur i
prebend kapituły kamieńskiej; tak jednak, aby zostały nietknięte prawa Królewskiego Majestatu
Szwecji, a stanom i poddanym w odnośnych połaciach Pomorza Tylnego i biskupstwa
kamieńskiego zarezerwowane należne im: wolność, dobra, prawa i przywileje zgodnie z
dokumentami wymienionymi między zainteresowanymi (z których winny cieszyć się także stany
i poddani wspomnianego biskupstwa, gdyby im istotnie zostały nadane), z wolnością
praktykowania religii reformowanej zgodnie z nie zmienionym augsburskim wyznaniem wiary,
bez jakiegokolwiek prześladowania po wieczne czasy [...]
' Chodzi o reformę ustrojową i wymiar sprawiedliwości.
2 Chodzi o królową Krystynę, która wstąpiła na tron szwedzki po śmierci swego ojca Gustawa II
Adolfa w 1632 r. Abdykowała na rzecz Karola X Gustawa w 1654 r.
117. Układ w Radnot z 10 grudnia 1656 r.
Cyt. za: Panowanie Jana Kazimierza, w świetle źródeł przedstawił W. Konopczyński. Teksty
źródlowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 39, Kraków 1923
W nagrodę i dla zadośćuczynienia niniejszemu przymierzu Jego Świętobliwa Królewska Mość
obiecuje dać i wyrobić dla Jego Wysokości1 według paktów całą resztę ziem polskich, z
wyjątkiem tych, które zawarowal dla siebie, swych następców i korony szwedzkiej, jak niemniej
dla Najj. elektora brandenburskiego, dla księcia Radziwiłła2 i kozaków [...]. A mianowicie J. Kr.
Mość dla siebie, następców i korony szwedzkiej waruje całe Kujawy, Prusy, Kaszuby, Pomorze
od Nowego Dworu razem z częściami, które leżą ku stronie pruskiej, województw płockiego i
mazowieckiego, jako też pas nadbużański ku Warszawie dwumilowej szerokości i całe Podlasie;
na Litwie Żmudź, powiaty kowieński, wołkowyski, upicki i bracławski i w bok, wzdłuż rzeki
Dźwiny z pasem dwumilowym od brzegu, aż w głąb województw połockiego i witebskiego [...],
nadto Kurlandię, Semigalię, księstwa ruskie i inflanckie. Dla księcia Radziwiłła województwo
nowogrodzkie z innymi posiadłościami, gdziekolwiek je dotąd ma, prawem zwierzchnictwa. Dla
najj. elektora brandenburskiego województwa łęczyckie, kaliskie, poznańskie i sieradzkie z
ziemią wieluńską [...]. Pozostałą część Małej i Wielkiej Polski i co jeszcze do Korony Polskiej i
W.Ks. Litewskiego należy, z wyjątkiem ziem zarezerwowanych powyżej lub w artykule
następnym, wszystko to przejdzie na własność Jego Wysokości.
247
' Chodzi o księcia Siedmiogrodu, Jerzego II Rakoczego, panującego w latach 1648-1658. 2
Chodzi o księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669), koniuszego litewskiego.
118. Uniwersał Jerzego II Rakoczego do stanów Królestwa Polskiego z 1656 r.
Cyt. za: Historia Polski 1648-1764. Wybór tekstów,
opracował B. Baranowski, J. Bartyś, J. Michalski, Warszawa 1956
Jerzy Rakoczy, z łaski Bożej książę siedmiogrodzki [...], wszystkim wobec i każdemu, komu to
wiedzieć należy, a mianowicie stanom, urzędom przełożonym i wszystkim obywatelom zacnego
Królestwa Polskiego, do których ten nasz uniwersał przyjdzie, wiadomo czynimy, że gdy stany
koronne, widząc nachyloną, a zgoła upadającą Rzeczypospolitą swoją, świeżo przez wielkiego
posła swego pewnymi kondycyjami nam ofiarowali; więc z dawnej i owszem prawie
dziedzicznej naszej ku zacnemu narodowi temu przychylności i do przysługi ochoty a nadto
chrześcijańskiej pobożności i politowania, zamieszany stan królestwa tego tak sławnego, osobą i
wojskami naszymi za pomocą Bożą uspokoić postanowiliśmy, za potrzebną rzecz być
rozumieliśmy, wszystkich wobec przyjacielsko napomnieć i przestrzec, aby po przeczytaniu tego
uniwersału naszego, ktokolwiek swoje małżonki i dziatki, i dóbr, i majętności swoich całość i
bezpieczeństwo miłuje, gdy da Bóg szczęśliwie z wojsk[am]i naszymi do granic Polski zbliżać
się będziemy, do nas wcześnie się garnęli i swoją nam łaskę a nie innym sposobem uprzejmość
świadczyli, a kto by tego uczynić się wzbraniał i tą naszą chęcią pogardzał, nie nam ani tej
uprzejmej intencji, lecz sobie niech poczyta, jeśliby wojna i czasu teraźniejszego zamieszanie co
komu niesmacznego przyniosło.
My wszystkich, którzy się pod obronę naszą garnąć będą, chcielibyśmy łaskawie i chętliwie
przyjmować, od teraźniejszych zniszczeń wojennych bronić i uciśnione wolności, ile z nas
będzie, przywrócić, a nade wszystko wolność sumienia cale i szczerze zatrzymać, obiecujemy
starać się o to za pomocą Bożą, chcąc jako by miły pokój zakwitnął i bezpieczeństwo publiczne i
prywatne zacnemu temu Królestwu przywrócone było. Na co dla lepszej wiary i pewności ręką
naszą podpisawszy się, pieczęć naszą przycisnąć rozkazaliśmy w Monasterskim Zamku dnia
ostatniego grudnia 1656.
119. Traktat welawski z 1657 r.
Cyt. za: Historia Polski 1648-1764
1-mo. Wzwyż wspomniony pokój, jako wiecznymi czasy wierny, szczery być ma, tak też od
tegoż samego momentu wszelkie z obu stron między obiema wojskami i poddanymi nieprzyjaźni
ustać mają. Żadna strona ku szkodzie drugiej niczego czynić nie będzie, ani nikomu co
podobnego czynić nie dozwoli, ale jedna drugiej chwałę, pożytek i bezpieczeństwo wszystkimi
sposobami pomnażać będzie. Cokolwiek zaś podczas tych wojen bądź jednej lub drugiej stronie,
tak w Królestwie Polskim, jako i w Prusiech Książęcych, bądź każdemu z osobna ich
obywatelowi, od jednej lub drugiej strony krzywd, uszkodzenia, przykrości, czyli to przez gwałt
i wyprawy wojskowe, czyli przez podatki, zabranie lub insze sposoby uczyniono, to wszystko
jako w wiecznym zapomnieniu pogrzebione, tak też nigdy wzniecane nie będzie...
2-do. Którzy z przyczyny teraźniejszej wojny tak od Polaków, jako i kurfirsztowskich wojsk
pojmani byli, bez okupu i z wydanym sobie pozostałym sprzętem, na pierwszą wolność
wypuszczeni będą...
248
4-to. Najjaś. Kurfirszt1 wszystko co po całym Królestwie Polskim i W.Ks.L. i biskupstwie
warmińskim przez tę wojnę albo traktaty szwedzkie jakimkolwiek sposobem opanował i rzeczą
samą dzierży, zaraz jak tylko ta ugoda od J.K.Mci, i senatorów, tudzież osobliwych Królestwa i
dworu swego urzędników potwierdzone będzie, zupełnie odda i bez żadnej rezerwy przywróci...
5-to. Lubo zaś Najjaś. Kurfirszt i wszyscy męskiej płci następcy jego od leńskiego2 poddaństwa,
którym dotąd Królowi i Rzpltej Polskiej obowiązani byli, i od wszystkich tych powinności, które
za tym idą, uwalniają się, nie przeto jednak oderwanie lenna na zawsze za tym idzie; ale gdy
męskiej płci
1 wspomnianej linii prawej kurfirsztowskiej pochodzącej nie stanie, Najjaś. Królom i Rzpltej
Polskiej swoje zupełne nad wspomnionym Księstwem zostanie się prawo, a przeto tym
sposobem wspomnione księstwo od Rzpltej oderwane być nie może. Który to atoli warunek,
przed ziszczeniem się takowego przypadku, prawu najwyższego panowania Najjaś. Kurfirszta i
jego potomstwa w niczym uwłoczyć nie ma...
' Kurfirszt — tytuł niemiecki równoznaczny z tytułem elektora Rzeszy. Elektorem
brandenburskim był wówczas Fryderyk Wilhelm Hohenzollern, zwany Wielkim Elektorem,
panujący w latach 1640-1688.
2 Leńskiego — tj. lennego.
120. Sytuacja międzynarodowa w 1660 r. według “Merkuriusza"l
“Merkuriusz Polski dzieje wszystkiego świata w sobie zamykający dla informacji pospolitej",
nr l, Kraków 3 ianuarii 1661. A. Przyboś, Merkuriusz Polski, Kraków 1960
Cyt. za: M. Stolarczyk, Wybór tekstów źródłowych z historii powszechnej do 1789 roku,
Rzeszów 1984
Zasiada na stolicy apostolskiej ojciec święty Aleksander tego imienia VII, obrany po zejściu
Innocencjusza X na początku roku 1655, po którego obraniu czynił sobie świat otuchę, że za
czasu jego panowania pokój powszechny w chrześcijaństwie nastać miał, na tym najwięcej te
nadzieje zasadzając, iż teraźniejszy papież legatem Sedis Apostolicae przy traktatach
munsterskich tandem roku 1648 pokój po wszytkiej niemieckiej ziemi z ukontentowaniem
wszystkich interesatów i z wielką jego chwałą stanął. Która to nadzieja skutek swój wzięła, gdy
roku przeszłego u Gór Pirenejskich między Francuzem a Hiszpanem, a w Prusiech w klasztorze
oliwskim i w Danijej pod Kopenhagen między królami północnymi pokój stanął generalny.
We włoskiej ziemi za pokojem między Hiszpanem a Francuzem zawartym ustały wszelkie te
wojny, które despendencyją miały od wyżej mianowanych dwóch monarchów, tj. w państwie
Mediolańskim, Sabaudzkim i Monferradzkim2. Zostało jednak około Mediolanu niemało
hiszpańskiego ludu, którego część rychło potem posłano morzem do Hiszpaniej, a ostatek mają
na wiosnę tamże wyprawić i zażyć go na rekuperencję Korony Portugalskiej. Niemało też
Wenetowie bez przestanku ludu zaciągają względem wojny, którą ekstra Italiam z Turkiem
prowadzą. — Co się tknie Rzeszy Niemieckiej, cesarzem chrześcijańskim teraźniejszym jest
Leopoldus tego imienia pierwszy, a z domu rakuskiego trzynasty, na walnej elekcjej w
Frankforcie roku 1658 obrany. A choć wkrótce potem przyszło mu arma auxiliaria in
Pomeraniam proferre3 za pokojem, jednak między północnymi koronami wojny też wszystkich
in imperio [w cesarstwie] całe ustały. Zostawił sobie cesarz po pokoju niemałe wojska, tak na
obronę państw dziedzicznych, jako też i Korony Węgierskiej obawiając się, żeby mu do wojny
nie przyszło z cesarzem tureckim, który zrazu porwawszy się przeciwko Rakoczemu4 i onego
zniszczył ad Superiorem Hungariam5 potem się udał i tam po długim oblężeniu Waradyn6 wziął,
magni momenti7 fortecę, na której choć Rakoczy miał dożywocie, dziedzictwo jednak królowi
węgierskiemu należy. [...]
249
We Francjej panuje Ludovicus XIV od lat 17, tj. po śmierci zaraz Ludwika XIII ojca jego. Po
pomienionym pokoju pirenejskim, onego potwierdzając pierworodną córkę króla hiszpańskiego
wziął in matrimonium. Wojska wielkie, co miał, odprawiwszy mniej potrzebne, ostatek tak
rozdzielił: jedną część posadził na granicach katalońskich, drugą część na niderlandzkich, trzecią
nad kanałem angielskim, czwartą trzyma w Alzacjej ex vi foederis cum principibus ad Rhenum
(na podstawie sojuszu z książętami reńskimi), a piątą posłał do Kandjej8 na posiłek Wenetom
przeciw Turkom.
Anglija niedawno przyjęła dziedzicznego swego króla Carolum II, który post violentam mortem
patris9 przez 12 lat in exilio [na wygnaniu] żył... Przyjęty jest król od ludu pospolitego bardzo
mile, uprzykrzyły się mu bowiem były tak częste odmiany w przeszłych rządach u nich
niezwyczajnych. Niedoskonale jednak są rzeczy uspokojone, a to dla rozmaitych sekt, których
tam pełno, a każda exercicia swoje libere odprawować10, a drugie ganić chce; stąd odia et
sissensiones populares..."
Rzeczypospolita Holenderska uspokoiwszy wojnę między królem szwedzkim a królem duńskim,
w której się była niepomału interesowała, życzyłaby sobie także uspokojenia drugiej wojny
wyżej pomienionej między biskupem munsterskim a miastem Miinsterem i wielkie starania
około tego czyni, nierada widząc, że ten ogień wojenny blisko jej granic tak długo trwa [...].
Z Francyją w dobrej ta Rzeczypospolita żyje przyjaźni, zachodzą jednak czasem między nimi
kontrowersyjne ratione commerciorum12, jako to teraz świeżo, że Holendrowie dwa okręty
francuskie u siebie aresztowali, którzy z księżą różną puściły się do Chiny pretendując certum
ius13 do tamtej nawigacyjnej privative ad alias nationes14, ale zwykły się między nimi te
difficultates amicabiliter complanari15 ... Z Moskwą ta Rzeczypospolita chowa się dobrze
względem wielkich handlów, co w carskich państwach Holendrowie prowadzą, gdzie commercia
wszystkie prawie w ręku swoich całe mają.
Królestwo Polskie po strasznych paroksyzmach powstaje, jeśli kiedy to teraz straszne w oczach
swoich nieprzyjaciół [...]. Transakcja ostatnia z Moskwą, kiedy generał Szeremet z obozem
swoim pod Cudnowem Królowi J.M. się poddał, septem articulis comprenditur16 [...].
Miasta, które w Litwie i w Ukrainie zostają w rękach nieprzyjacielskich, poczynają się
poddawać naszym, jakie teraz niedawno się per accordo17 poddało Brzeście Litewskie.
Ofiarowując car moskiewski i ostatek wrócić post conclusum pacem18, który także ofiarowuje
opierając się tylko przy jednym Smoleńsku, którą fortecę sobie rezerwuje. Do którego pokoju
traktowania cesarz chrześcijański ofiarował swą medyjacyją. Toż uczynił i król francuski...
Król duński Fryderyk III po strasznych i niebezpiecznych wojnach ze Szwedami nie tylko teraz
pokojem się cieszy, ale i tym także, że Duńczykowie dziedzictwo mu przyznali w Danijej, jako
dziedzicznym był zawsze królem w Norwegiej...
Panuje w Krymie nad Tatarami Perekopskimi Mehamet Gierejl9, chan który na państwo nastąpił
anno 1654 po śmierci Mama Giereja20, brata jego...
Państwa tureckie moderatur Mehemet IV21, cesarz princeps młody, ale nec luxni, nec crudelitati
deditus22 i owszem, jako wiadomości zgodne ze wschodnich krajów przychodzą, chciwy barzo
rozszerzenia swoich państw, skłonny do nauk wojennych i do kosmografijej, często się nią
bawiąc i z uwagą się przypatrując, skądby przyczynić sobie imperium commode23 mógł...
Contra regulam24 przodków swoich i to czyni, że oraz [naraz] dwie wojny prowadzi i na trzecią
się gotuje. Ma albowiem od siedemnastu lat wojnę z Wenetami w Kandyjej, gdzie zrazu wziął
dwoje miast, tj. Kaneą i Rettimo. Stołeczne miasto Kandyja nad morzem położone, od którego
insula imię bierze, długie przetrwało oblężenie, aż na ostatek Turcy tę imprezę zdesperowawszy i
one opuściwszy, założyli niedaleko drugie miasto, które nazwali Kandyja Nową, czyli
odstrychnęli Wenetów od pola i ich zamknęli na samym brzegu morskim od Kandyjej starej i od
Sudy (jest to port najprzedniejszy tamtej insuły i obronny barzo, który w rękach weneckich
zostawa). Teraz niedawno
250
miawszy Wenetowie posiłki niemałe ze Francyjej pod komendą Almeryka de Este poszły były na
rekuperacyją Kanei i stamtąd obróciwszy się były do nowego miasta Kandyjej, ale dla czujności
wielkiej Turków ani ta, ani owa impreza z wielką ludzi stratą zdarzyć się nie chciała. Drugą
wojnę toczy w Siedmiogrodzkiej Ziemi zawziąwszy się przeciwko Rakoczemu z okazyjej cale i
gruntownie nie zrozumianej, którego skoro przeszłego roku rozgromiono i w bitwie zabito,
weszły wojska tureckie in Superiorem Ungariam i Warady wzięli, forteca, która nie należała
nigdy do Siedmiogrodzkiej Ziemi, tylko ją Rakoczy trzymał dożywotnie od cesarza
chrześcijańskiego, z którym przeto obawiać się przyjdzie, iż Porta Otomańska in tertium bellum
prorumpet25.
“Merkuriusz Polski" — “Merkuriusz Polski Ordynaryjny", najstarsza periodyczna gazeta
ukazująca się w języku
polskim, raz w tygodniu, od stycznia do lipca 1661 r. Wydawany był przy dużym poparciu
dworu królewskiego,
jego redaktorem naczelnym był osiadły na stałe kupiec włoski, Hieronim Pinocci.
Księstwo w Piemoncie.
Posiłki wojskowe wysłać na Pomorze.
Jerzy II Rakoczy (1621-1660).
Na Górne Węgry.
Wielki Waradyn — miasto na Węgrzech.
O wielkim znaczeniu.
Kandia — twierdza i miasto na wyspie Krecie.
Po gwałtownej śmierci ojca.
Działalność swoją swobodnie chce prowadzić.
Konflikty i bunty społeczne.
Sprzeczne cele handlowe.
Dążąc do stałego prawa.
Swobodnej nawigacji do innych krajów, ludów.
Objawiać poważne konflikty.
W siedmiu artykułach jest zawarta.
Dobrowolnie, bez walki.
Po zawarciu pokoju.
Mehmed IV Girej — chan krymski w latach 1641-1644 oraz 1654-1666.
Islam Girej III — chan krymski w latach 1644-1654.
Rządzi Mehmed IV — sułtan turecki w latach 1648-1687.
Ani swawoli (rozpuście), ani okrucieństwu nie oddany.
Zdobycze terytorialne dla państwa.
W przeciwieństwie do zwyczajów.
W wojnę kolejną wkroczy — tu w znaczeniu: Turcja kolejną wojnę rozpęta.
121. Samuel Pufendorfl o agresji Ludwika XIV na Holandię w 1672 r.
S. Pufendorf, De rebus gestis Friderici Wilhelmi
Cyt. za: Historia nowożytna 1648-1789.
Wybór tekstów, opracował K. Piwarski, Warszawa 1954.
Aczkolwiek słabość Hiszpanii [...] napawała Francuza nadzieją, że przyjdzie mu z łatwością raz
jeszcze pochłonąć część prowincji hiszpańskich [...], jednakże uważał on za konieczne dla
zapewnienia powodzenia swych planów zgnieść najpierw potęgę Holendrów, którzy nie
ścierpieliby nigdy, by prowincje hiszpańskie2
251
zostały przezeń ujarzmione [...]. Byli oni przeświadczeni do głębi, że im samym grozi pewna
zagłada z chwilą, gdy Francuz stanie się ich sąsiadem granicznym [...].
[W ostatniej chwili Holandia czyniła zabiegi o pozyskanie sobie pomocy na dworach
europejskich, ale nie mogło to już zapobiec grożącej katastrofie.]
[...] Wbrew spodziewaniu wszystkich Holandia znalazła się w bardzo niebezpiecznym położeniu.
W przeciągu jednego miesiąca Francuz wraz ze sprzymierzeńcami swymi, arcybiskupem Kolonii
i biskupem Monasteru, zajął trzy prowincje: Geldrię, Overyssel i Utrecht3, jako też miasta na
terytorium kolońskim
1 księstwa Klewe, obsadzone załogą holenderską. Wszystkie te miasta padały po bardzo słabym
oporze lub
poddawały się bez oporu i zostały wydane przez zdobywcę na łup surowych praw [...].
[Jedynie tylko Nimwegen stawiło poważniejszy opór, a Groningen odparło wojska biskupa
Monasteru.] Wróg wdzierał się do samego wnętrza Holandii i niemal pokazywał się już w
pobliżu Amsterdamu,
kiedy zerwano tamy, woda zalała kraj i wstrzymała pochód Francuzów [...].
Klęska ta niejedną miała przyczynę. Obwarowania miast leżały niemal w gruzach, wygląd wojsk
lądowych był mamy, albowiem od śmierci namiestnika, księcia Orańskiego4, pozostawały one w
zaniedbaniu.
Nadzieja powstrzymania Francji od wojny sprawiła, że dopiero w chwili, gdy wróg zagrażał już
krajowi,
zarządzono zaciąg żołnierza i obejrzano się za sprzymierzeńcami.
1 Samuel Pufendorf (1632-1694) — wybitny niemiecki teoretyk prawa i historyk, nadworny
historiograf elektora brandenburskiego Fryderyka Wilhelma.
2 Chodzi tutaj głównie o Niderlandy hiszpańskie (Belgie).
3 Stany Zjednoczone Niderlandów (Holandia) składały się z siedmiu prowincji: Holandii,
Zelandii, Geldrii, Fryzji, Utrechtu, Overyssel, Groningen.
4 Po śmierci Wilhelma II stanowisko namiestnika (stadhoudera) nie było obsadzone (tj. po 1658
r.).
122. Samuel Pufendorf o polityce reunionów Ludwika XIV
Samuel Pufendorf, De rebus gestis Friderici Wilhelmi Cyt. za: Historia nowożytna 1648-1789
Pokój w Nimwegen' zaczął tymczasem wydawać swe fatalne owoce. Francuz bowiem za
pomocą osobnych traktatów, posługując się swymi zwykłymi sztuczkami, powaśnił sojuszników,
co stało się nie bez ich winy, a przepoiwszy ich wzajemną nieufnością i urazami, uznał, że
chwila odpowiednia nadeszła do zagarnięcia tego, czego od dawna pożądał i przywłaszczenia
sobie pod błahymi pretensjami dużego obszaru kraju po lewym brzegu Renu [...]. Aby zaś dla
ryzykownego tego postępku stworzyć pewien pozór prawny, począł zmyślać, że przysługuje mu
najwyższa władza nad obiema Alzacjami, jak niemniej nad lennikami trzech biskupstw, wobec
czego ma prawo nie tylko te posiadłości, lecz w ogólności wszystko, co przynależy do obydwu
Alzacji, oddać ponownie pod władzę Francji. Aby się jednak nie wydawało, że bez zbadania
podstaw prawnych posługuje się jedynie gwałtem, ustanowił następnie w Bryzgowii i w Metzu
rzekome trybunały, które na wniosek królewskiego prokuratora Francji przyznały mu wszystko,
czegokolwiek tylko zechciał zażądać. Dla zamaskowania aktu przemocy wymyślono dlań
określenie — “reuniony". Oczywiście, ludzie sumienni uważali, że brzmi to jak szyderstwo,
przydane do krzywdy. Nie wątpiono także, iż tacy sędziowie przyznają Francuzom całą kulę
ziemską.
1 Chodzi o traktaty w Nimwegen, zawarte w latach 1678-1679 przez Francję, Holandię i
Hiszpanię, będące dużym sukcesem politycznym Ludwika XIV.
252
r
123. Traktat o powstaniu Ligi Świętej podpisany w Linzu 5 marca 1684 r.
E. Rykaczewski, Relacje nuncjuszów apostolskich i innych osób o Polsce
Cyt. za: Polska w okresie wojen tureckich w świetle źródeł przedstawił W. Konopczyński.
Teksty źródlowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 40, Kraków 1924
1. Przymierze zaczepne między cesarzem, Polską i Rzplitą Wenecką trwać będzie aż do
ukończenia wojny, odporne zawsze.
2. Protektorem i gwarantem onego jest papież i jego następcy.
3. Strony obowiązują się pod przysięgą dotrzymać to przymierze we wszystkich punktach i
artykułach za siebie i swych następców.
4. Kardynał Pius za cesarza, kardynał Barberino za króla polskiego, kardynał Ottobono za
Rzplitę Wenecką zaprzysiąc je mają przed papieżem w przeciągu dwóch miesięcy.
5. Przez czas trwania onego żadna strona nie będzie mogła zawrzeć oddzielnego z
nieprzyjacielem pokoju, choćby jej podawano najkorzystniejsze warunki.
6. Cesarz, wchodząc do tego przymierza, jako król czesko-węgierski' i arcyksiążę austriacki,
obowiązuje do niego te królestwa i dziedziczne państwa. Podobnież król polski z Koroną i W.
Księstwem Litewskim, Rzplta Wenecka ze wszystkimi swymi posiadłościami do niego
przystępują.
7. To przymierze zawarte jest tylko końcem2 prowadzenia wojny przeciw Turcji i do żadnej
innej pod jakimkolwiek pozorem rozciągniętym być nie może.
8. Cesarz i król polski obiecują działać na lądzie potężnymi wojskami, Rzplitą Wenecka liczną
flotą na morzu, tudzież wojskiem w Dalmacji, o ile ich siły dozwolą, aż do zawarcia
chwalebnego z pomocą Bożą pokoju.
9. Gdyby jeden ze sprzymierzeńców znajdował się w takim niebezpieczeństwie, iżby go
połączonymi siłami ratować potrzeba było, dwaj drudzy przyrzekają posłać mu w pomoc swe
wojska.
10. Łączyć także będą w części lub całości swe siły, ile razy rada wojenna, złożona z
wyznaczonych na ten koniec przez każdego sprzymierzeńca zdolnych osób, uzna to za rzecz
potrzebną.
11. Zresztą wojna prowadzona będzie w różnych stronach dla rozerwania sił nieprzyjacielskich.
Cesarz zdobywać będzie twierdze węgierskie, król polski Kamieniec, Podole i Ukrainę, Rzplitą
Wenecka odzyskiwać będzie swe straty. Co będzie zdobyte, pozostanie przy tym, do którego
wprzód należało.
12. Plan ogólny wojny ułoży się zaraz po zatwierdzeniu przymierza i co roku stosownie do
okoliczności odmieniać się będzie.
13. Zaproszeni będą do tego przymierza inni panowie chrześcijańscy, mianowicie w. książę
moskiewski, ale tylko za wspólną zgodą przyjęci być mogą.
14. To przymierze nie znosi bynajmniej innych mogących zachodzić między stronami, w
szczególności zawartego w roku przeszłym między Polską i cesarzem, ale je utrzymuje i
potwierdza.
15. Niniejszy traktat będzie ratyfikowany i ratyfikacje zamienione będą w przeciągu miesiąca.
' Powinno być: król czeski i węgierski. 2 Tu: celem.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• W czym Guicciardini upatruje przyczyny konfliktu francusko-cesarskiego? Na ile, według
autora, był to osobisty konflikt między władcami, a na ile miał znamiona rywalizacji o strefy
wpływów? O jakie ziemie toczyła się rywalizacja francusko-niemiecka? Znajdź fragmenty
mówiące o sposobach utrzymywania i rekrutowania armii. Czym różniła się ówczesna armia od
średniowiecznej? Jakie były tego konsekwencje społeczne i kulturalne? [Posłuż się tekstem nr
102]
• Sporządź opis bitwy pod Pawią i wymień jej główne etapy. Jak przygotowane były do walki
obie strony? Wskaż na różnice, jakie zaszły w dziedzinie organizacji armii i sposobu
prowadzenia bitwy w XVI w. w stosunku do średniowiecza? W czym autor listu upatruje
przyczyny odniesionego zwycięstwa? Jaki był wynik bitwy? Korzystając z wiedzy
pozaźródłowej podaj następstwa starcia pod Pawią. [103]
• W jakich okolicznościach doszło do złupienia Rzymu przez wojska cesarskie? Które fragmenty
listu świadczą o barbarzyńskim postępowaniu żołnierzy cesarskich wobec Rzymian? Czym autor
tłumaczy takie postępowanie, czyjego argumentacja jest słuszna — uzasadnij odpowiedź.
Zastanów się nad konsekwencjami wojen toczonych przez armie zaciężne dla ludności cywilnej.
Czy znane ci są inne wydarzenia z czasów nowożytnych o podobnym charakterze? O czym to
świadczy? [104]
• Przedstaw postanowienia pokoju w Crespy. Które fragmenty wskazują na zdobycze terytorialne
cesarza? W jaki sposób traktat w Crespy wpływał na układ sił politycznych w Europie i na
stosunki pomiędzy Francją i Cesarstwem? Do czego zobowiązywał się cesarz? Jakie korzyści
wynosiła z tego traktatu Francja? Wskaż na główne części składowe tekstu traktatu. Czy był on
trwały? Jak ostatecznie zakończyła się rywalizacja francusko-habsburska w XVI w.? [105]
• Jakie stanowisko zajmuje papież wobec poszczególnych zagadnień podniesionych w
memoriale? Oceń argumenty, których używa Leon X, czy są one słuszne i przekonujące? Jaką
rolę przypisuje w krucjacie poszczególnym władcom chrześcijańskim? Jaką rolę papież
przypisuje sobie? Porównaj przytoczony tekst z podobnymi dokumentami z czasów
średniowiecza. Jakie dostrzegasz podobieństwa i różnice? [106]
• Na podstawie relacji posła weneckiego Miniego przedstaw organizację państwa tureckiego na
początku XVI w. Jaką pozycję w Turcji zajmował sułtan? Jakimi cechami osobistymi odznaczał
się Sulejman I? Zastanów się nad tonem, którym przedstawiony jest opis Turcji, sporządzony
przez posła. Które fragmenty jego relacji dają odpowiedź na pytanie o źródła sukcesów
politycznych i militarnych Turcji? Jakie zasadnicze różnice dostrzegasz w sposobie
zorganizowania wojska tureckiego i armii europejskich? [107]
• Jakie wydarzenia poprzedziły bitwę pod Mohaczem? Dlaczego król Węgier zdecydował się na
wojnę z Turcją? Jakie podjął działania dla zorganizowania wyprawy antytureckiej? Opisz
przebieg bitwy pod Mohaczem. Podaj przyczyny klęski węgierskiej. Jaką rolę odegrał w bitwie
król Ludwik? Jakie były następstwa przegranej Węgrów? — odpowiedz wykorzystując wiedzę
pozaźródłową. W jaki sposób autor tekstu przedstawia działania Turków i chrześcijan — czy jest
obiektywny w swoich opiniach? [108]
254
• Czym charakteryzowała się polityka Hiszpanii wobec Niderlandów? Co było tego przyczyną?
Jakie były konsekwencje represji hiszpańskich? Jaki jest stosunek ambasadora weneckiego do
omawianej problematyki? Dlaczego nazywa on administrację hiszpańską w Niderlandach
“nieszczęściami, które dotknęły Flandrię"? [109]
• Z jakich części składa się akt niepodległości Niderlandów? Scharakteryzuj poszczególne
fragmenty dokumentu. W jaki sposób sygnatariusze aktu uzasadniają swoje posunięcie? O co
oskarżają króla Hiszpanii? Jaką politykę prowadzili Hiszpanie w Niderlandach w czasach księcia
Alby? Jaki charakter miał konflikt niderlandzko-hiszpański w drugiej połowie XVI w. i w jakim
stopniu związany był z europejskim ruchem reformacyjnym? Jakie były przyczyny wojny w
Niderlandach? [109,110]
• Na podstawie listu biskupa Andrzeja Krzyckiego odpowiedz, jak odebrana została przez władze
papieskie sekularyzacja Zakonu Krzyżackiego w Prusach? Wyjaśnij stanowiska króla i senatu
wobec Zakonu i jego sekularyzacji. W jaki sposób biskup Krzycki odpowiada na zarzuty
przedstawione stronie polskiej? Jakimi wartościami kierowali się król i senat ogłaszając nadanie
lenna księciu Albrechtowi? Spróbuj odtworzyć, na podstawie listu, przebieg uroczystości
sekularyzacyjnej. Gdzie się ona odbyła, jaką rolę odegrał w niej król, a jaką strona krzyżacka?
Zastanów się nad celem napisania i ogłoszenia listu, jakie znaczenie ma autorstwo biskupa
Krzyckiego? Oceń horyzonty myślowe i wiedzę polityczną biskupa
• wyciągnij wnioski. [111]
• Przeczytaj akt układu krakowskiego i przedstaw części składowe dokumentu. Co oznacza
pojęcie “sekularyzacja"? Kto jest wystawcą dokumentu i czym motywuje taki sposób
rozwiązania sporu polsko-krzyżackiego? Do czego zobowiązał się król polski, a do czego lenny
książę pruski? Przedstaw i oceń stopień zależności Prus od Polski. Porównaj uzasadnienie aktu z
argumentami przedstawionymi przez biskupa Krzyckiego na temat sekularyzacji. Jakie
dostrzegasz podobieństwa? Wyciągnij wnioski. [112]
• Jaki był przebieg defenestracji praskiej? Jaką wymowę ma relacja Slavaty? Czy jest on
obiektywny w swojej opowieści? W jakim świetle przedstawia posłów protestanckich? O czym
świadczy głęboka pobożność narracji? [113]
• Zapoznaj się z relacją o bitwie pod Białą Górą. Czemu służyło umieszczone na początku listu
religijne uzasadnienie zwycięstwa katolików w bitwie? Co przesądziło o sukcesie wojsk
katolickich według księcia bawarskiego? Jakie były bezpośrednie konsekwencje bitwy
białogórskiej? Które fragmenty obu relacji z wczesnego okresu wojny dowodzą, że miała ona
charakter konfliktu religijnego? [113,114]
• Ustal położenie geograficzne Magdeburga. Do jakiego państwa Rzeszy należał? Dlaczego
żołnierze cesarscy tak właśnie potraktowali miasto? Przedstaw zachowanie wojska wobec
mieszkańców Magdeburga. Na czym polegały okrucieństwa wojny trzydziestoletniej? Czym
spowodowane były tak wielkie straty wśród ludności cywilnej? Porównaj przedstawiony
fragment źródłowy z opisem Sacco di Roma. Z czego wynikał barbarzyński stosunek żołnierzy
zaciężnych do ludności cywilnej? [115]
• Co zmieniło się w uregulowaniu stosunków religijnych w Rzeszy w wyniku podpisania traktatu
westfalskiego? Podaj postanowienia artykułu V w sprawach wyznaniowych. W jaki sposób
artykuł VIII określił zakres władzy książąt i ich status polityczny? Dlaczego uważa się, że w
wyniku wojny trzydziestoletniej nastąpił polityczny rozkład Rzeszy? Co zmieniło się w statusie
wolnych miast Niemiec?
255
Przedstaw zdobycze terytorialne państw europejskich zagwarantowane przez pokój westfalski.
Które kraje uzyskały najwięcej ziem — zaznacz je na mapie Europy. Jakie korzyści wyniosła ze
swoich zdobyczy Szwecja, a jakie Francja? Które kraje Rzeszy uzyskały największe korzyści
polityczne i terytorialne? Co zmieniło się w układzie sił w Niemczech? W jakim zakresie traktat
westfalski zmienił porządek międzynarodowy na kontynencie? Co oznaczały jego postanowienia
dla cesarza i Habsburgów, a co dla Francji i Szwecji? Scharakteryzuj budowę traktatu jako źródła
historycznego. [116]
• W jakich okolicznościach doszło do układu w Radnot? Co oznaczały jego postanowienia dla
Polski? Zaznacz na mapie Rzeczpospolitej podział terytoriów pomiędzy wszystkich
sygnatariuszy porozumienia. Co spowodowało, że układ w Radnot nie został zrealizowany w
praktyce? [117]
• Czym argumentuje w ogłoszonym uniwersale Jerzy Rakoczy prawo do okupacji i zajęcia ziem
polskich? Co obiecuje tym, którzy staną po jego stronie? Czy argumenty przez niego użyte są
słuszne i odzwierciedlają stan faktyczny — uzasadnij odpowiedź. [118]
• Podaj postanowienia traktatu welawskiego z 1657 r. Dlaczego doszło do jego zawarcia?
Dlaczego uważa się, że elektor pruski był największym triumfatorem II wojny północnej? Co
oznaczało podpisanie traktatu welawskiego dla Rzeczypospolitej? [119]
• Omów sytuację międzynarodową przedstawioną w “Merkuriuszu" w 1661 r. W jaki sposób
autorzy artykułu prezentują pozycję poszczególnych państw? Na jakie elementy życia i
organizacji państw zwracają szczególną uwagę? Z jakimi problemami borykała się w tym czasie
Europa? Które kraje prezentowały mocarstwową pozycję na kontynencie? Jak na ich tle
prezentowana jest Rzeczpospolita? Oceń horyzonty geograficzne i znajomość problematyki
międzynarodowej przez autorów artykułu. [120]
• Dlaczego Francja rozwijała ekspansywną politykę wobec Holandii? Czym kierował się Ludwik
XIV wobec Holandii? Jakie było źródło sukcesów francuskich w tej wojnie? Jakie formy obrony
stosowali Holendrzy, które z nich były skuteczne? [121]
• Jak przedstawiała się polityka Ludwika XIV wobec państw sąsiednich? Czym były reuniony i
których ziem dotyczyły, odszukaj je na mapie Europy z XVII w. W jakim celu król francuski je
wprowadził? Jak autor artykułu ocenia politykę reunionów Ludwika XIV? [122]
'
• W jakich okolicznościach powstała Liga Święta i kto ją zawiązał? Jaką rolę w tej koalicji miał
spełniać papież? Przeciwko komu została zawiązana Liga Święta? Do czego zobowiązywali się
jej sygnatariusze? Czy koalicja spełniła swoje cele? O czym świadczą postanowienia punktów
Sili? [123]
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (esej, rozprawka, analiza
porównawcza)
• Rywalizacja francusko-habsburska o dominację w Europie Zachodniej w XVI w.
• Problem turecki w Europie w XVI w. — geneza, znaczenie.
256
• Europa wobec Turcji w XVI w. — uwarunkowania polityki europejskiej, sposoby jej
prowadzenia i konsekwencje.
• Wojna czasów nowożytnych — rzeczywistość, sposób prowadzenia, charakter, konsekwencje
społeczne.
• Główne problemy polityczne Europy w XVI w. i sposoby ich rozstrzygania.
• Pozycja Hiszpanii w Europie w XVI w. — charakterystyka, znaczenie.
• Wielkie bitwy czasów nowożytnych — Pawia, Mohacz, Biała Góra — i ich znaczenie.
Charakterystyka sztuki wojennej XVI-XVII w.
• Konsekwencje i międzynarodowe znaczenie wojny trzydziestoletniej.
• Polityka zagraniczna Francji w czasach Ludwika XIV — cele i sposoby realizacji.
• Pozycja międzynarodowa Polski w drugiej połowie XVII w. — uwarunkowania, przeobrażenia,
znaczenie.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Gdy Ludwik XII zapytał marszałka Gian Jacopo Trivulzia, jaką broń i jakie zapasy należy
przygotować dla zdobycia księstwa Mediolanu, ten odrzekł:
— Trzy rzeczy trzeba przygotować, Panie, do prowadzenia wojny — pieniądze, pieniądze i
jeszcze raz pieniądze.
Triboulet, błazen króla Franciszka I, pozwalał sobie często na śmiałe zdania, które mu uchodziły
bezkarnie. Król też lubił słuchać jego rad. Pewnego wieczoru był on świadkiem dyskusji króla z
doradcami w sprawie wyprawy do Włoch. Zastanawiano się nad drogą, którędy należy
maszerować. W tym momencie stuknął Triboulet nogą i przerywając dyskusję rzekł:
— Głupi jesteście! Przed tym, jak tam wejść, trzeba znać drogę, którędy wyjść!
Po nieudanej wyprawie afrykańskiej Karol V posłał znanemu włoskiemu satyrykowi, Piotrowi
Aretino złoty łańcuch, aby kupić sobie jego milczenie. Aretino ważąc go w ręku powiedział:
— Jest trochę za lekki, jak na tak ciężkie głupstwo.
Mając 17 lat car Moskwy Iwan IV Groźny postanowił się ożenić. Swoje plany matrymonialne
zrealizował w sposób bardzo osobliwy. Oto bowiem pewnego dnia ogłoszono w całym kraju
ukaz cesarski do wszystkich kniaziów i bojarów mających córki na wydaniu. Każdy z nich miał
się stawić z córką-dziewicą do pałacu cesarskiego na przegląd, a kto by córkę potajemnie w
domu ukrył, miał podlegać wysokiej karze. Car dokładnie przyjrzał się wszystkim kandydatkom
i ostatecznie dokonał wyboru małżonki, została nią Anastazja Romanowna. Ślub odbył się 3
lutego 1547 r.
Córka Gustawa II Adolfa, Krystyna (1626-1689) królowa Szwecji, unikała damskiego
towarzystwa.
— Lubię mężczyzn — mawiała — nie dlatego, że są mężczyznami, lecz dlatego, że nie są
kobietami.
Zbankrutowany szlachcic poprosił Richelieu, aby raczył go wobec wszystkich... poklepać
poufale po ramieniu. Po tym fakcie szlachcic odzyskał powagę, czołobitność tłumu i majątek.
W XVII w. powiadano, że hetman powinien mieć głowę włoską, serce francuskie, ręce polskie, a
nogi
hiszpańskie, aby gdzie je raz postawi, nie ustąpił.
Mówiono też: “W Polsce jeść, na Węgrzech pić, w Niemczech spać, a we Włoszech flirtować
należy".
Po zajęciu Krakowa przez Szwedów w 1655 r. kanonik Szymon Starowolski oprowadzał po
katedrze Karola X Gustawa. Koło pomnika Władysława Łokietka rzucił król szwedzki pytanie:
— A co to za jeden?
— Łokietek, trzykroć zbiegł z kraju — odrzekł Starowolski.
— Wasz Kazimierz — Szwed odparł na to — raz wypędzony, nie powróci już.
— Może być — rzekł kanonik — ale Bóg cudowny, a fortuna zmienna.
Jan III Sobieski podarował w Wiedniu fajkę grafowi Starhembergowi ze słowami:
— Zdobyłem w obozie Kara Mustafy fajkę dużą, a ponieważ Turcy nie przychodzą jej odbierać,
więc
zechciej pan przyjąć moją na pamiątkę tej gościnności, z jaką mnie podejmowałeś.
258
Najlepszym przyjacielem jest tylko martwy wróg.
sżeli dasz mi sześć linijek napisanych przez najbardziej uczciwego człowieka, i tak znajdę w
nich
rzyczyne do powieszenia go.
Armand Richelieu
Vojna powinna żywić wojnę.
Albrecht Wallenstein
akieś zbrodnie zawsze poprzedzają wielkie zbrodnie. Jean Baptiste Radne
tchórzostwo jest matką okrucieństwa. Michel Montaigne
Najmniej chluby przynosi państwom sława wojenna. Tomasz Morę (Morus)
Rozdział VIII
Rzeczpospolita w XVII w.
Materiały źródłowe
124. Kazania sejmowe Piotra Skargi do postów i senatorów Rzeczypospolitej
Piotr Skarga Powęski, Kazania sejmowe
Cyt. za: Polska myśl demokratyczna w ciągu wieków. Antologia,
opracowali: M. Knidel, W. Malinowski, J. Wittlin, Warszawa 1987
O miłości ku ojczyźnie
[...] O Wielmożni Panowie, o ziemscy bogowie, miejcie wspaniałe i szerokie serce na dobro
braci swoich, i narodów swoich, wszystkich dusz, które to królestwo z swymi państwy w sobie
zamyka. Nie cieśnijcie ani kurczcie miłości w swoich domach, i pojedynkowych pożytkach, nie
zamykajcie jej w komorach i skarbnicach swoich. Niech się na lud wszytek z was, gór wysokich,
jako rzeka w równe pola wylewa. Naśladujcie onego chrześcijańskiego króla, który z wojskiem
wyciągnąwszy, na chorągwi swojej namalować kazał ptaka, który swoją krwią ptaszęta od węża
zarażone ożywia. Dając znać, iż za swój lud rad umrzeć chce, sobie śmierć, a im żywot
obiecując.
Są drudzy, co mówią: Co mnie po królestwie i Rzeczpospolitej, kiedy się ja mam źle, a tego nie
mam, czego pragnę? To złodziejskie serce, które z szkodą drugich chce być bogate. Rób sobie
niestatku1, a Pana Boga proś o potrzeby swe, a przestaj na swym stanie, a nie bądź utratnikiem i
próżnującym, a dla siebie jednego tysiąc tysięcy ludzi, braci swych, nie gub. Boże, aby się
takich, jako monstrów jakich, mało znajdowało, którzy, srożsi niźli bestie, nieludzkości i krwi
rozlania pełni są.
Takich podobno więcej, którzy służyć Rzeczpospolitej nie chcą, gdy się pożytku swego nie
spodziewają, albo gdy im za to nie płacą. Ci są dziwnie głupi, którzy nie wiedzą, iż cnota nie
patrzy na zapłatę, jedno na swoje przystojnosc, nie widzą, iżby tak nikt nigdy dobrym nie był,
nie widzą, iż tak wiele nie tylko u króla, ale i Monarchy świata wszystkiego bogactwa nie masz,
aby każdemu dobry jego uczynek mógł płacić. Sam tak możny i bogaty Pan Bóg jest, do którego
zapłatę nasze odkładać mamy. [...]
Kto ojczyźnie swej służy, sam sobie służy, bo w niej jego wszystko się dobre, jako się rzekło,
zamyka. Nikt nie mówi: Płać mi, iż swego zdrowia, i domu swego, żony i dziatek moich bronię,
sama obrona zapłatą tobie jest, czegóż się upominasz? gdy jesz, pijesz, zdrowie swoje
opatrujesz; azali za to zapłaty chcesz? [...]
O prawach niesprawiedliwych
[...] Lecz wszystko na tym zależy, aby Prawa były sprawiedliwe, wszystkim pożyteczne, cnoty; a
najwięcej bogobojność szczepiące, chwały i czci boskiej ochraniające, a na koniec, dobrą
egzekucją2 i karnością3 opatrzone. By które ustawy sprawiedliwości w sobie nie mają, a jaką
krzywdą ludzką pokrzywione są, nie
263
są Prawa, ale złość szczera, gdyż sprawiedliwość jest fundamentem wszystkiej Rzeczypospolitej.
Które jej królestwa nie mają, mówi św. Augustyn, nie królestwami, ale rozbój stwem nazwane
być słusznie mogą.
Które też prawo jednej stronie, albo jednemu stanowi służy, a drugiemu wadzi i psuje, nie ma
być Prawem nazwane. Bo powszechne na pożytek wszystkich obywatelów mają być ustawy.
Jako głowa nic jednej ręce nie rozkazuje, co by drugiej szkodzić miało, ale co obiema
pożyteczne jest, jako mówi Apostoł: “Członek w ciele o drugi członek staranie ma; i co jeden
cierpi, wszystkie z nim cierpią"4. Tak i w Rzeczypospolitej, która jest jedno ciało, nie ma nic
jednemu stanowi pomagać, co by drugiemu szkodzić miało; boby się tak wszystko ciało samo od
siebie psowało.
Dotknąć by i onego złego prawa, którym kmiecie i wolne ludki, Polaki i wierne chrześcijany,
poddane i ubogie, niewolnikami czynią, jakoby mancipia5 kupieni albo na wojnie sprawiedliwej
pojmani byli: i czynią z nimi drudzy, co chcą, na majętności i na zdrowiu i gardle, żadnej im
obrony i forum6 żadnego o krzywdy ich, drugdy7 nieznośne, nie dając, i na nich supremum
dominium8, na które się sami wzdragamy, stawiać9.
Co jeśli się godzi i jeśli to prawo takie ma jaką odrobinę sprawiedliwości, spytać by praw i
obyczajów wszystkiego świata Chrześcijańskiego, duchownych, i świeckich. Jeśli nie kupni ani
pojmańcy, jeśli Polacy tejże krwi, nie Turcy ani Tatarzy, jeśli Chrześcijanie, czemuż w tej
niewoli stękają? Czemu ich nie jako niewolników, ale jako najemników używać nie mamy? Na
twej roli siedzi, a zleć10 się zachowa, spędź go z swej roli, a wrodzonej i chrześcijańskiej
wolności mu nie bierz i nad jego zdrowiem i żywotem panem się najwyższym, sam, bez
sędziego, nie czyń. Starzy chrześcijanie, którzy za pogaństwa niewolniki kupne mieli, wszystkim
wolność dawali, jako bracia w Chrystusie, gdy się świętym chrztem z niewoli diabelskiej
wyzwalali. A my wierne i święte chrześcijany, Polaki tegoż narodu, którzy nigdy niewolnikami
nie byli, bez żadnego prawa mocą zniewalamy i jako okupione bydło, gdy dla swej nędze
uciekać muszą, pozywamy, i gdy żywności swej indzie ubodzy i nędzni szukają, okup na nich
jako Turcy za więźnie wyciągamy. Czego we wszystkim chrześcijaństwie nie słychać. Acz wiem,
iż tego nie wszyscy u nas czynią, ale, według złego i dzikiego jakiegoś a niesprawiedliwego
prawa, czynić na swoje potępienie, uchowaj Boże, mogą. Jakoż się z takim prawem wszystkiego
na świecie chrześcijaństwa nie wstydzić? Jako się o taką tyranską krzywdę na oczy Boskie
ukazać? Jako się nie bać, aby nad nami na pomstę od Boga poganie takiej mocy i absolutum
dominium'' nie używali?
Dla Boga, uchodźmy tego przeklęctwa i tej biedy, którą nam Pan Bóg przez Proroki grozi.
Zepsujcie12 złe, niesprawiedliwe i do sprawiedliwości przeszkadzające prawa, wszak wiecie, iż
koniec ich jest pożytek pospolity, któremu gdy szkodzą, odmienić się mają. Nie mówi się tylko o
tych, które zawsze złe były i szkodziły, które żadnej nigdy
264
sprawiedliwości w sobie nie miały, ale i o tych, które mogły być starym ojcom naszym dobre, ale
nam czasu tego szkodliwe.
Są czasy jedne różne od drugich, dla odmiany ludzkich obyczajów, odmieniać się też prawa
ludzkie mają, aby miasto pożytku, szkody wielkiej nie czyniły.
1 Rób sobie niestatku — nie zdobywaj zbyt wielkich dóbr.
2 Egzekucja — wykonanie.
3 Karnością — mocą karania.
[Św. Paweł w l liście do Koryntian.]
Mancipatio — forma sprzedaży ludzi w starożytnym Rzymie; mancipia — nabyci w ten sposób
niewolnicy.
Forum — sąd, sprawiedliwość.
Drugdy — niekiedy.
Supremum dominium — najwyższa władza (pana nad chłopami). '' Chodzi tu o chłopów, którzy
byli “przywiązani do ziemi" (glebae adscripti), tj. nie wolno im było opuszczać
samowolnie swoich siedzib i swego pana-dziedzica, na którego roli musieli przymusowo
pracować od jednego do
kilku dni w tygodniu. 10 Zleć — źle ci.
1' Absolutum dominium — władza nieograniczona. 12 Zepsujcie — zniszczcie.
125. Artykuły uchwalone na zjeździe rokoszowym pod Sandomierzem w 1606 r.'
Cyt. za: Od rokoszu Zebrzydowskiego do wojen kozackich,
w świetle źródeł przedstawił K. Tyszkowski.
Teksty źródlowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 36, Kraków 1923
Iżeśmy tego doszli, że wszystkich błędów i nierządów w rzeczyplitej złe rady są przyczyną,
które są częścią cudzoziemskie, częścią domowe, jednak oboje do jednego celu zguby praw i
wolności naszych ad absolutum dominium ściągają się, skąd zasię praktyki cudzoziemskie
wynikają, przetoż my chcąc im zabiegać [...] tego po J.K.M., potrzebujemy.
1-mum. Naprzód, aby cudzoziemce wszytkie jako instrumenta rady, praktyk cudzoziemskich
K.J.M. odprawić i od siebie zaraz odesłać raczył.
5-tum. Z strony zaś domowych złych rad [...] potrzebujemy, aby mocą rokoszu tego, a dla
przewidzenia efektu do sądu, który się tu odprawować miał, po sześci deputatów tak z
senatorskiego, jak też z poselskiego koła [...], aby było naznaczonych, [...] przed którymi to
deputaty każdy senator i urzędnik, także poseł, który by in yocatione sua [powołany był] w
służbie Rzeczyplitej i w urzędzie swym wykroczył i zgoła wszyscy, którzy przeszłych złych rad i
postępków autorami byli, aby ex declaratione [z wezwania] tych, których na to naznaczymy,
forum [rozprawy sądowe] mieli i sądowi temu podlegali.
6-tum. Wprawując w egzekucyją on artykuł o mieszkaniu pp. senatorów przy J.K.M. [...] Tych
pp. senatorów taka auctoritas [godność, pozycja] być ma, żeby J.K.M. za
265
zdaniem ich wszytko, a przeciw nim nic czynić nie ważył się. Naprzód, aby żadne
cudzoziemskie praktyki i ciche jakie traktaty, albo porozumienia się, bądź przez pisma, bądź
przez poselstwa nie działy się [...]. Druga, żeby K.J.M. spraw, potrzeb, poselstw i
niebezpieczeństw rzeczyplitej w niczym nie zaniedbywał i nieomieszkiwał [...]. Trzecia, żeby
KJ.M. przeciwko prawu nie jedno, nic nie czynił, ale żeby i w żadnych absoluti dominii
zamysłach i sposabianiu się do niego uznawać się nie dał [...].
3°. Jezuity, którzy iż w sprawy świeckie tak na dworze K.J.M. jako publice wdawają się i na
kazaniach swoich absolutum dominium przysładzają, prawa, wolności nasze i porządki w
rzeczyplitej naszej naganiają [...] do tumultów i do sedycyje ludzi przybudzają, aby K.J.M. od
dworu swego relegował, a na to miejsce na urząd kaznodziejski i dla spowiedzi z księżej
świeckiej, którzy ordynaryjej jurysdykcyjej biskupów koronnych podlegają, aby K.J.M. sobie
obrał.
1 W Sandomierzu zawiązała się konfederacja generalna w obronie “praw i wolności
Rzeczypospolitej". Na czele rokoszu stanęli: wojewoda krakowski Mikołaj Zebrzydowski i
podczaszy litewski Janusz Radziwiłł.
126. Paweł Piasecki1 o rokoszu Zebrzydowskiego2
Paweł Piasecki, Kronika, Kraków 1870
Rok Pański 1606. Rok ten fatalny Polsce utrapił ją ciężką domową wojną. Zanosiło się na nią od
lat dawniejszych z powziętych do króla publicznych i prywatnych niechęci, które w tym roku
dojrzałości swojej doszedłszy, za powszechną zgodą sprostowania wszelkich bezprawiów
wybuchnęły w jawne rozruchy, przed podniesiony od całego stanu rycerskiego rokosz. Właściwe
pochodzenie tego wyrazu trudno jest oznaczyć; rozumie się przezeń odpór narodu i jest
zwyczajnym hasłem zwołującym wszystką rodowitą szlachtę do powstania przeciw królowi i
senatowi na obronę swoich wolności. Hasło straszliwe dla króla, na jego bowiem odgłos szlachta
nawet służebna panów swoich opuszczać i na ratunek powszechny bieżeć powinna. Wszakże nie
używano go nigdy inaczej, jak tylko gdy z powodu zjazdu jakiego powszechnego albo wyprawy
wojennej zgromadzał się przy boku królewskim cały stan rycerski [...].
Zjazd zaś stężycki3, gdy na sejmie nic nie otrzymał, rozpisawszy listy do wszystkich prowincyi
Korony i Litwy, w których przyczyną tego wszystkiego, co się w Stężycy i na sejmie działo,
wyjawił po dołączonych zażaleniach, że od króla na sejmie nic otrzymać nie mógł, nakazał zjazd
do Lublina na miesiąc maj, gdzie by stan rycerski z całego Królestwa zjechawszy się opatrzył
lepsze środki zaradcze ku zabezpieczeniu szwankującej wolności. Jakoż bez omieszkania
zjechało się tam na czas oznaczony wielu nie tylko z rycerskiego, ale i z senatorskiego stanu i
położywszy się obozem poniżej przedmieścia lubelskiego, Słomianym Rynkiem zwanego, na
łące ku wsi Jakubowiec rozlegającej się, obrady swoje
266
rozpoczęło. Pierwszy wojewoda krakowski, ile stopniem dostojeństwa senatorskiego
przodkujący innym, w zabranym głosie świadczył się Bogiem, że nic innego na celu nie miał, jak
tylko, aby król dotrzymywał zaprzysiężonych od siebie paktów i przywileje oraz prawa
Rzeczypospolitej w całości zachował. Toż wymienił wszystko, czego się zjazd stężycki od sejmu
warszawskiego domagał i jakie odpowiedzi odebrał, zawiązując tym, że nadaremnie byłoby
oczekiwać od sejmu podźwignienia Rzeczypospolitej, zgwałceniem praw swoich osłabionej, że
zginie, jeżeli rychlejszego nie otrzyma ratunku. Inni wolniej i obelg nie szczędząc, powstawali
na czynności króla i przychylniejszych jemu senatorów.
Znajdował się tamże Stanisław Żółkiewski, hetman polny koronny, i niemało innych ze strony
królewskiej, którzy zjazd ów do łagodniejszych środków skłonić usiłowali. Ale podejrzane były
ich rady dla świeżo otrzymanych dobrodziejstw, które zdawały się zniewalać ich do stronnego
sprawy królewskiej popierania. Wzięła więc przewagę rada uchwalenia rokoszu na miesiąc
sierpień i w imieniu zjazdu ogłoszono edykt [uniwersał] wzywający wszystką rodowitą szlachtę,
aby na czas naznaczony zjechała się w miasteczku Pokrzywnicy4 pod czcią, wiarą i utratą dóbr
[...].
Gdy zaś rokoszanie żadnym sposobem nie dawali się skłonić do zaprzestania na wyrokach
sejmu5, a zbliżał się dzień oznaczony prawem, którego obrady zgromadzonych stanów kończyć
się powinny, król rozkazał ogłosić edykt sejmowy [uniwersał zwołujący sejm], nakazujący
rokoszanom, aby zjazd swój rozpuściwszy, broń złożyli i spokojność publiczną mieszać
przestali. Wyznaczeni też zostali niektórzy senatorowie z rady przy boku króla będącej do
traktowania z nimi o pokój, gdyby się ku temu rzecz nachyliła. I na tym skończył się sejm.
Z drugiej strony rokoszanie po uczynionej protestacyi, że się dopominali od króla dopełnienia
swej powinności i tego nie otrzymali, artykuł przysięgi króla, dozwalający wypowiedzieć mu
posłuszeństwo, gdyby wyrażonym w niej paktom zadosyć nie uczynił, za służący temu
przypadkowi uznali i obwieszczenie publiczne, że od zaprzysiężonego mu posłuszeństwa
wolnymi zostali, rękami własnymi podpisali. Wszakże od podpisu takowego niemało się ich
uczyniło, a na drugi dzień po ruszeniu obozu wielu do domów umknęło, Stanisław także
Stadnicki6, nie chcąc losu wojennego doświadczyć, z pocztem swoich do 500 zbrojnych
odstąpił; zgoła że prawie sam tylko jurgieltowy7 żołnierz przy Zebrzydowskim i Radziwille8
pozostał, a wszystkich było mało co więcej nad cztery tysiące. Szli jednak odważnie, aby
królowi do Krakowa dążącemu drogę zastąpić. Król bowiem zaraz po skończonym sejmie, gdy
w Warszawie wszczął się przypadkiem pożar gwałtowny, od którego znaczna część miasta
spłonęła, obawiając się zasadzek nieprzyjacielskich, w noc późną z zamku do obozu swego
ujechał, a nazajutrz ze wszystkim uładowanym sprzętem swoim puścił się ku Krakowu, drogę
obróciwszy na Warkę9. Uprzedzili go rokoszanie i dnia 23 czerwca stanęli za miastem
przerzeczonym, oczekując
267
na niego w szyku do boju sprawionym. Byli oni przeświadczeni, że król z nimi bitwy stoczyć nie
zechce i przez wyznaczonych na to od sejmu zeszłego delegatów o pokój z nimi traktować
będzie; mieli też ufność, że żołnierze kwarciani, główna wojska królewskiego potęga, ile po
większej części szlachta i obywatele, ze współobywatelami i krewnymi swymi nie będą mieli
serca potykać się; dopuścili więc wojsku królewskiemu przeprawić się przez rzekę Warkę —
czemu snadnie mogli byli przeszkodzić. Nie zawiodło ich nadziei co do kwarcianych, gdy
bowiem oba wojska w oczy sobie zajrzały, oprócz niewielu lekkokonnych na harce
wyjeżdżających, ciężki żołnierz, a mianowicie kwarciani stali nieporuszeni i z ich szeregu
wyskoczywszy Gabriel Leźnicki zawiadomił rokoszanów, że od kwarcianych nie mają się czego
obawiać. Ale gdy po odstąpieniu obój ego wojska do swoich obozów, król Leźnickiego i innych
potykać się wzbraniających surowo sądzić kazał, poznano, że on doprawdy bić się myśli i
kwarcianych do walczenia zmusi. Unikając przeto nierównej bitwy rokoszanie, dla zwłoki czasu,
póki by król godzić się z nimi nie zechciał albo im nie nadeszły posiłki od różnych, a podobno i
od Gabriela Batorego10, po Zygmuncie Rakoczym11 książęcia siedmiogrodzkiego, jak wieść
niosła, spodziewane, w pierwszej następującej nocy zawady12 naprzód wysławszy, w ściśle
zachowanym porządku odeszli, i to krokiem nieopieszałym; tejże albowiem nocy, aczkolwiek
około przesilenia letniego niekrótkiejl3, sześć mil wymierzyć zdążyli. Nie zdołali jednak
wybiegać się od spotkania, król bowiem kwarcianych przykładnym ukaraniem Leźnickiego za
wczorajszą z nieprzyjacielem rozmowę na szubienicę przez sąd wojskowy skazanego,
ustraszonych spodziewając się mieć sobie powolniejszymi, sporszym nadspodziewanie
ciągnieniem w ślad za uchodzącymi pomykał się; a gdy ich u wsi Guzowa14, z nazwiska samego
nieszczęsnej, o trzy mile za Radomiem dnia 6 lipca już do boju uszykowanych dognał, nie
wdając się w żadne umowy, natychmiast hasło do bitwy wydać rozkazał. Szyk rokoszanów nie
miał żadnych w odwodzie posiłków — złe też wybrali sobie do potyczki miejsce, stanąwszy na
świeżo oranym polu, z którego tuman kurzawy kopytami końskimi wzruszony i przeciwnym
wiatrem na nich pędzony, przy blasku bijącego w oczy słońca, tak im wzrok zamącał, że nic
prawie przed sobą widzieć nie mogli. Mężnie jednakże rozpoczęli bitwę i lewe ich skrzydło
uderzywszy na prawe królewskie, któremu Karol Chodkiewicz15 przywodził, do pierzchnienia
je przymusiło [...]. Jeden z wojewodów — przyszedłszy do króla — radził mu, aby zawczasu na
miejsce bezpieczne uchodził; co gdyby był uczynił król, byłby pozostałych przy sobie do
ucieczki pobudził i sam siebie na zgubę wydał; lecz on spytawszy się, jeśli piechota jego pod
dowództwem Jakuba Potockiego16 ustępowała i ładunki swoje wystrzelała, gdy wziął
odpowiedź, że jeszcze stała i ani razu ognia nie dała, sam także z miejsca się nie ruszył i szyki w
porządku zatrzymał. Ze strony zaś rokoszanów, gdy na poparcie rozpoczętej walki żadnej
pomocy nie było i wysłane na
268
odsiecz posiłki, obłąkane w swoim kierunku, na miejsce naznaczone sobie nie trafiły; co
większa, Piotr Łaszcz17, który Herburta18 na lewe skrzydła królewskie nacierającego powinien
był pułkiem swoim posiłkować, już po rozpoczęciu utarczki, nie wiedzieć jakim umysłem, ze
strachu-li czy zdrady nagle rękoma zaklasnąwszy, krzyknął “zginęliśmy" i tył haniebnie podał,
wtedy i ci, co zrazu dzielnie się potykali, tymże zapędem porwani, aż na koniec z obozu
królewskiego wybiegli i zmieszani w szyku w różne rozsypali się strony.
Zebrzydowski więc, który w wojsku rokoszanów władzę hetmana sprawował, mając ich jednych
za zaginionych, innych za odpartych i z Łaszczem do ucieczki przywiedzionych, gdy zostawiony
sam sobie nic począć nie mógł, bo dla zaćmionego prochem powietrza ani widzieć, gdzie by
posiłki nadesłać należało, ani wydawać rozkazów albo e usłyszeć niepodobna było, zwinąwszy
chorągwie ustąpił z pola. [...] Król zaś z miejsca )itwy prosto do Krakowa się udał i stamtąd
dopiero wojsko rozpuścił.
1 Paweł Piasecki (1579-1649) — biskup kamieniecki, chełmski i wreszcie przemyski, kronikarz.
2 Mikołaj Zebrzydowski (1553-1620) — marszałek wielki koronny, wojewoda krakowski,
organizator i przywódca rokoszu w latach 1606-1608.
3 Równocześnie z odbywającym się sejmem w 1606 r. opozycja szlachecka z Mikołajem
Zebrzydowskim na czele zwołała zjazd do Stężycy, na którym zarzuciła królowi
niedotrzymywanie paktów konwentów oraz łamanie zasad praworządności.
4 Pokrzywnica — wieś koło Sandomierza.
5 Sejm w 1607 r. chciał doprowadzić do kompromisowej ugody króla z rokoszanami.
6 Stanisław Stadnicki “Diabeł" (ok. 1551-1610) — starosta zygwulski. Pan na Łańcucie, jeden z
największych awanturników szlacheckich w dawnej Rzeczypospolitej, nie liczący się z prawem
zajeźdźca i gwałtownik, wraz z kilkutysięczną armią prywatną toczył liczne walki z sąsiadami.
W jednej z nich zginął. Należał do przywódców rokoszu Zebrzydowskiego.
7 Jurgieltowy — najemny.
* Janusz Radziwiłł (1579-1620) — podczaszy litewski, jeden z głównych organizatorów i
przywódców rokoszu
Zebrzydowskiego. ' Warka — miasto powiatowe w dawnym woj. mazowieckim.
Gabriel Batory (1589-1613) — od 1608 r. książę siedmiogrodzki.
Zygmunt Rakoczy (1544-1608) — książę siedmiogrodzki.
Zawady — bagaże.
Powinno być: niedługiej.
Guzów — wieś w pow. radomskim, w dawnym woj. sandomierskim.
Jan Karol Chodkiewicz (1560-1621) — hetman wielki litewski, wojewoda wileński.
Jakub Potocki (zm. 1613) — dworzanin królewski, kasztelan kamieniecki i wojewoda
bracławski.
Piotr Łaszcz — (linia strzemilecka) — rotmistrz królewski (1589 r.), starosta lityński.
Jan Szczęsny Herburt (1567-1616) — poeta, wydawca i dyplomata polski.
269
127. Pacierz rokoszowy do Króla Jegomości Zygmunta III
Cyt. za: Anegdoty, facecje i sensacje obyczajowe XVII i I polowy XVIII w. pod redakcją Z.
Kuchowicza, Łódź 1962
Ojcze nasz, królu polski, który mieszkasz w Warszawie,
U nas w niedobrej sławie
Święć się w Szwecyi imię Twoje,
Gdzie są z dawna twe pokoje.
Przyjdź do królestwa (twego) szwedzkiego,
A zaniechaj polskiego i księstwa litewskiego.
Bądź wola Twoja w Wandalech, jako pierwej była,
Gdzieś dobrych śledzi miał obfitość siła.
Chleba naszego powszedniego
Zbawiłeś nas za panowania swego.
Odpuść nam łanowe, poborowe, czopowe,
Bo bardzo już są u nas rzeczy nienowe.
I nie uwodź nas na pokuszenie na wojnę z Szwedami,
Bo jej dla ciebie doma dosyć mamy.
Ale nas zbaw od wszego złego,
A sam idź prędko do Boga Wszechmogącego,
Albowiem Twoja moc nad nami
Lepiej niż radzić o nas z jezuitami.
Amen
128. Testament hetmana Stanisława Żółkiewskiego z 1606 r.
Cyt. za: Od rokoszu Zebrzydowskiego do wojen kozackich
W imię Przenajświętszej Trójcy Świętej, Boga Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Zawżdy każdemu
człowiekowi ma być przed oczyma niepewność żywota tego doczesnego, gdyż niezliczonej
liczbie przygód jest podległy. Zatem i ja, pamiętając na śmiertelność, a tym więcej będąc na
teraźniejszej Rzeczypospolitej posłudze [...] w obyczaj oświadczenia intencji i wolej (woli) swej
ostatecznej, z pomocą testamentu [...] to, co niżej napisałem.
Ciebie, moja najmilsza małżonko, poruczam Panu Bogu. Jegoż i twojej opiece poruczam dziatki
spoinę pamiętając na to, w jakiej zgodzie i w jakiej miłości żyliśmy z sobą [...].
270
Janie, mój synu najmiłszy, do ciebie teraz mowa moja [...]. Krółowi polskiemu, panu swemu
wiernie służ i Rzeczypospolitej ojczyźnie swej; dla dostojeństwa, dla sławy króla pana swego,
dla dobra Rzeczypospolitej krwie i zdrowia swego nie żałuj. Młodsze lata swe naukami poleruj,
nie daj się nikomu w młodości twojej od tego odwodzić [...]. Historyki koniecznie czytaj [...].
Gdy do męskiego wieku będziesz przychodzić, rycerskie ćwiczenie jest szlachcicowi
najprzystojniejsze, tym się paraj [...]. A jeśliby cię potrzeba jaka Rzeczypospolitej podała, nie
zostawałem sam nazad; nie dla chluby to wspominam, ale żebym z mego przykładu w tobie tym
większą chęć pobudził do naśladowania cnoty ojcowskiej [...]. Abyś i też umarł przy tym nic
osobliwszego potkać cię nie może. I poganie tak rozumieli, że śmierć dla ojczyzny słodka [...].
Ciebie też, Kasieńko, córko moja, Panu Bogu poraczam i opiece Jego. Ćwicz się i ty w bojaźni
Bożej, wstydu, pokory i innych cnót, stanowi swemu przynależących, nawykaj [...], naśladuj
przykłady innych białych głów świętych, żebyś i sama była wzorem i przykładem wszelkiej
uczciwości białogłowskiej. [...]
129. Mowa Jerzego Ossolińskiego1 do papieża Urbana VIII w 1633 r.
Cyt. za: Od rokoszu Zebrzydowskiego do wojen kozackich
[...] Władysław, który przed laty2 ozdobiony zwycięzcy nad barbarzyńcami, u stóp Twój pokłon
oddawał, a dziś w troistej koronie na głowie, przeze mnie, posła swego, pokornie przed Twą
stolicą apostolską upada — Władysław, mówię, polski i szwedzki król i wielki car moskiewski,
który nim królować począł, królów i królestw łupieżców poskromił; który choć zwyciężył, do
Rzymu w triumfie nie wjeżdżał, pobożne śluby i nóg papieskich ucałowanie nad wszelkie
triumfy przekładając; który chociaż widzianym ani poznanym być nie chciał, mimo to oczy
miasta tego i całego świata na siebie obrócił; który świeżym szczęściem tę rzekę Tyber, co obok
Renu zwyczajnym biegiem płynęła, potężną prawicą poza Dniestr i poza Dniepr obrócił3, który
odszczepieńczemu narodowi z pysznego skarbca dyplom greckiej darowizny Konstantyna
wydarł, jak gdyby walcząc za sprawę rzymskiego papieża, łupami nieprzyjaciół panowanie nad
Rzymem Stolicy Twojej przysądzał [...].
O tym tak wielkim monarsze, co nie w pieluchach, ale na szczycie zdobytej sławy spoczywa,
którego znasz osobiście i przyjaźnią swoją zaszczycasz, nie wiem, co bym Ci miał powiedzieć
Ojcze Święty. Toć sam niegdyś najmędrszym sądem swoim przeniknąłeś i roztrząsnąłeś
wszystkie jego zalety i uznałeś go godnym piastowania berła wolnego narodu, zalecając go
uroczyście jako jedynego księcia, który by mógł Polakom rozkazywać4. Dlatego też słowa moje
tam raczej skieruję, gdzie bym Ci mógł pokazać, które i jakie narody król mój przed Ciebie i
Stolicę Twoją świętą za sobą prowadzi,
271
a czynię to w nadziei, że ojcowską miłością sprzyjać będziesz chwalebnym zawodom
najmłodszego syna biskupstwa Twego5, zwyczajnie bowiem rodzice tym się najwięcej cieszą, co
w późniejszym czasie na świat lub dla sławy swojej wydali.
Cokolwiek tedy narodów okrywa północ Europy, jak szeroko od Karpat do Kaspijskiego Morza,
od Lodowatego Oceanu do Morza Czarnego — wszystko Ojcze Święty, za przyklęknięciem
Władysława przed tronem Twoim upada, bo wszystkie narody tamte albo prawem dziedzicznym
do jego majestatu należą, albo orężem pobite za Pana uznają. Z tych wszystkich pierwsze
miejsce słusznie się Polsce należy, która jak władcom swoim dobrowolnie ulega, tak i religię, i
świętości, nie przemocą ani groźbą zmuszona, świątobliwie zachowuje. Owa to Sarmacja
rzymskim orężom niedostępna, dziś rzymskiej uległa wierze; ona niegdyś tylu zabobonów
żywicielka, dziś jedynego Boga służebnica; ona najżarliwszy stróż wolności, nigdy jarzmem nie
dotknięta; dziś rzymskim biskupom i Stolicy Apostolskiej najuleglejsza — Polska, mówię, która
sama jedna na świecie potworów nie rodzi. Żadne kacerstwo, żadne odszczepieństwo z niej nie
wyszło, a jeżeli znajdą się i tam zarażeni chorobą ościennych narodów, tacy ci wnet surową praw
naszych karnością i wiecznej niesławy piętnem, od całości szlachty odcięci zostają. Ktokolwiek
przeczyta prawo za króla Jagiełły uchwalone, a obyczajem ojczystym całego rycerstwa
zezwoleniem ugruntowane, ten przyzna, że żadnego soboru klątwy surowiej kacerstwa nie
uskromiły. A chociaż dziś złym czasom i miłości braterskiej cokolwiek pobłażać się zdamy,
nigdyśmy prawa tego znieść nie dopuścili ani dopuścimy, chcąc dać świadectwo potomności, że
trwałość Ojczyzny i ustaw naszych na całości jednej religii opieramy. Nawet w onej niedawno
żałosnej dla Rzplitej chwili, gdyśmy króla Zygmunta, żywy pobożności obraz z ziemi do nieba
zabrany, opłakiwali, obaczyłbyś był Ojcze Najświętszy, cały sejm, senat i naród polski, więcej
walką o religię z współobywatelami swymi zarażonymi kacerstwem zajęty, niż bezpieczeństwem
i całością Ojczyzny, niż elekcją przyszłego prawa. Żarliwość świeckich stanów dorównywała
skrzętności biskupów i zasłużyła sobie tak od nich, jak od Twego apostolskiego posła na
publiczne podziękowania.
Wrodzona jest gorliwość w wierze narodowi polskiemu; stąd owo poszanowanie dla biskupów,
którym pierwszych miejsc w senacie ustąpiono i którym najprzedniejsze sprawy Rzpltej oddano.
Pomijam rozrzutną, że tak rzekę, w stawianiu gmachów kościelnych i ozdobie ich hojność,
zamilczę i o tym, że tam nabożeństwo najgorętsze, bo to cały świat zgodnie uznaje; ale
wspaniałość umysłu tego narodu i stąd poznać się godzi, że od tylu wieków przeciw dzikim i
okrutnym imienia chrześcijańskiego nieprzyjaciołom straż trzymając, placu im nie ustępuje.
Półksiężyce otomańskie, które tyle wojsk potężnych, tyle miast obronnych zniosły, tyle
niedostępnych wąwozów, tyle rzek bystrych przebyły, tyle osad chrześcijańskich zniszczyły —
Polacy gołymi piersiami zatrzymują. Tatarska zajadłość, że się dotychczas po całej Europie nie
rozlała, jedna
272
Rzplta powściąga. Moskali z imienia tylko chrześcijan, ale rzeczą samą i obyczajami gorszych
od reszty barbarzyńców, tylekroć zwyciężyliśmy, pognębili, a wreszcie najpiękniejszą część ich
krajów w prowincją naszą zamienili. To wszystko największą wspaniałością umysłu a zgoła
rzymską cnotą stanęło. Nagrodziliśmy starożytnemu miastu, srogością przodków naszych
obrażonemu, gdyśmy jego prawa i obyczaje przyjęli. Tu źródło naszej wolności, słuszności,
sprawiedliwości i prawa; stąd męskiej rządności przykłady. [...]
Wznieś więc najlepszy, największy papieżu, prawicę Twoją, którą świat ten, nie wiem jakim
wichrem poruszony, a walący się prawie, utrzymujesz na uszczęśliwienie wieku naszego — i
świętym błogosławieństwem wzmocnij syna Twego usiłowania. Wzbudzą się jego przykładem i
inni chrześcijańscy panowie i zaniechawszy szkodliwych sławie swojej zawiści, zwrócą swój
oręż tam, gdzie ich wzywa bezecnego łupieżcy swawola, dawno o pomstę wołająca. Zaprawdę,
król mój, tak jak teraz siebie, królestwa swoje i oręż swój Świątobliwości Twojej poddaje,
posłuszeństwo oświadcza, uszanowanie i wierność Stolicy Sw. obiecuje; tak gotów będzie
zawsze za Twoim przewodem, pod Twoim dowództwem, za chorągwiami chrześcijańskimi nie
tylko postępować, ale je wyprzedzać. [...]
1 Jerzy Ossoliński (1595-1650) — kanclerz wielki koronny od 1643 r. Polityk i dyplomata;
doradca Władysława IV i Jana II Kazimierza, zwolennik wzmocnienia władzy królewskiej.
Autor Pamiętnika (1595-1621). Jego mowa do papieża uchodziła za arcydzieło wymowy polskiej
w XVIII w.
2 Władysław bawił w Rzymie podczas podróży po Europie w latach 1624-1625.
1 Mowa o wzmocnieniu wpływu papieskiego przez pomyślne wojny moskiewskie i tureckie.
4 Papież istotnie zalecał Władysława na tron polski po śmierci ojca.
5 Władysław wstąpił na tron jako ostatni monarcha europejski za pontyfikatu Urbana VIII.
130. Honorat Yisconti o parlamentaryzmie staropolskim
Relacja nuncjusza Honorata Visconti' o Polsce 1636 r.
Cyt. za: Relacje nuncjuszów apostolskich i innych osób o Polsce,
wydał E. Rykaczewski, tom II, Berlin-Poznań 1864
[...] Królowie mają niemało kłopotu z tymi posłami ziemskimi, którzy wyobrażając władzę
trybunów dawnego ludu rzymskiego i chlubiąc się z niej, nie tylko dzielnie bronią słusznych
praw szlacheckich, ale i uporczywie obstają przy mniej godziwie nabytych, osobliwie gdy jaka
ziemia lub powiat, gdzie szlachta jest mniej oświecona, przyśle na sejm jakiego półgłówka,
jakiego paliwodę, stąd tylko znanych, że umieją dobrze hałasować i sprzeciwiać się rozumniej
szym od siebie. Ta jednak izba poselska doszła do takiej władzy, że gdy dawniej miała tylko głos
doradczy, dziś wszystko stanowi i gdy się w niej na co zgodzono, zdaje się, że już przebyło
wszystkie szkopuły
273
i syrty2 i bezpiecznie przez senat żegluje. Bo ten złożony z osób dojrzalszych, mniej liczny,
mający swe oddzielne interesa, bliższy osoby królewskiej, postępuje ostrożniej i z większą
oględnością w wyjawianiu swych myśli: zaczem idzie, że możniejsi panowie (tak nazywam
senat) zostają także w podejrzeniu u niższej szlachty, która na sejmach i sejmikach nie mniej
hałasuje przeciw nim, jak przeciw królowi. Dodać tu jeszcze muszę, że posłowie ziemscy,
będący po większej części z prostej szlachty, a często nawet ubogiej, są narzędziami senatorów,
ludzi możnych, dających im sposób do życia, że jeżeli ci dla jakich im właściwych powodów nie
chcą popierać czego otwarcie lub się czemu opierać w senacie, w takim razie namawiają na to
swych popleczników ze stanu rycerskiego; tak iż się często zdarza, że gdy co posłowie
postanowią w swym kole, to się nie różni od senatu, gdy przyjdzie do narady w połączonych
izbach.
1 Honoriusz Yisconti — arcybiskup Larissy, nuncjusz papieski w Polsce w latach 1630-1635.
Autor opisowego sprawozdania z nuncjatury w Polsce dla papieża Urbana VIII.
2 Syrty — mielizny.
131. Instrukcja Jakuba Sobieskiego1 dla Orchowskiego, wychowawcy jego synów
Cyt. za: Polska w okresie wojen tureckich
Punkt drugi: Zdrowie.
l-o. To conservatur victus ratione (utrzymuje się przez odżywianie się); lubo ja nie chciałbym,
aby się papinkowato i pieszczenie chowali, i owszem życzę, aby zawczasu żołądek ich
przywykał grubszym potrawom, których się im da Bóg na wojnach zażywać przyda; i mnie to
samemu zepsowało żołądek, że mnie z młodu nazbyt, jako to jedynaka, bo się synowie ojcu
memu nie chowali, pieszczenie zawsze chowali. [...]
3-o. Ad conservandam valetudinem (Dla zachowania zdrowia) są exercita corporis (ćwiczenia
dla ciała) bardzo potrzebne, których tak zażywać mają: lecie hora recreationis (w godzinie
wypoczynku) i zimie, niech sobie piły grają, albo niech jaką grę wymyślą, co by choć po sieni
motum corporis (ruch cielesny) mieli. W święta zaś i w niedzielę niech na rekreacje chodzą za
miasto i tam niech się zabawiają piłą, bieganiem, z łuków strzelaniem, które się im przysposobią
na to; w zimie zaś niech sub tecto (pod dachem) odprawują exercitium, niech się do dalszych
kościołów, lubo to rano, lub po obiedzie przechodzą.
Punkt trzeci: Obyczaje.
2-o. Dawno powiedziano nie tylko o naukach, ale i o obyczajach: disce domi, qualis debeas esse
foris (ucz się w kraju, jakim masz być za granicą); doma tedy trzeba przestrzegać, żeby się nie
murzali, aby się pięknie kłaniali, żeby się u stołu nie zamyślali;
274
skoro się to postrzeże, zaraz napomnieć i strofować, i żadnej okazjej do tego nie opuścić. A
jeżeliby częstego napomnienia i strofowania nie słuchali, czego o nich nie rozumiem, niech mi
da znać pan Orchowski, a ja będę wiedział, co z tym rzec; jest pręt od tego, pod którym młodzi
rostą [...].
4-o. Gdy ich na bankiet jaki będą prosić albo na posiedzenie, kędy białogłowy będą, na miejsca
poczciwe, i owszem, niech idą, niech zdrowi tańcują, castis omnia casta (dla ludzi czystych
wszystko jest czyste). Nie chcę ja, żeby po łacinie tylko byli mądrymi, ale żeby i po polsku też
byli grzecznymi; wszak się nie do kapicy2 tylko, ani do sutanny ćwiczyć będą; a jeśliby też i do
tego stanu którego z nich Pan Bóg powołał, to im wokacjej Boskiej non impediet (nie
przeszkodzi). [...]
Punkt siódmy: Nauka.
O tej potrzebie wiele pisać, bo tam po to samo jadą, aby się uczyli; a głupimi szlachcie
starożytnej, w jakiejkolwiek u ojczyzny swej ekspektacjej, szpetnie zgoła być. Nauka wszędzie
człowieka zdobi: i na wojnie, i u dworu, i doma, i w Rzplitej widzimy to, że ludzie więcej sobie
ważą chudego pachołka uczonego aniżeli pana wielkiego a błazna, co go sobie więc palcem
ukazują [...].
A to też summum et praecipuum (główna i najważniejsza) i to ma być jako cynosura
(konstelacja) zabaw ich i nauk: politior (wytworna) literatura, to jest stilus (styl) codzienny,
oratorius (krasomówczy), historici (historyczni pisarze), moralis philosophia (filozofia moralna);
dialektyki życzę, aby tylko tak słuchali, żeby im do retoryki pomocną była; także potem i fizykę
[...]. W logiki, w metafizyki, aby się nie wdawali, omnino (w ogóle) nie chcę; bo te nauki są
hominum otiosorum (dla próżniaków) albo tych, co się do teologii biorą, a ich trzeba ad
capessendam Rem publicam (do zajmowania się sprawą publiczną) ćwiczyć. Potrzebna im
potem będzie i jurysprudencja, potrzebna i mathesis (matematyka), ale o tym szersza się
instrukcja da, za ich laty i za ich progresem tegorocznym w naukach. Teraz ten rok niech merę in
classibus (tylko w klasach szkolnych) strawią i tego się tylko niech uczą, co uczyć się będą in
istis classibus (w tych klasach), w których będą.
1 Jakub Sobieski (1588-1646) - ojciec króla Jana III. Pełnił wiele urzędów, m.in. był wojewodą
bełskim i ruskim.
2 Kapica - tu: zakon, habit.
132. Jakub Sobieski do synów w Paryżu
Cyt. za: Polska w okresie wojen tureckich
Instrukcja synom moim do Paryża
[...] O konwersację z Francuzami przestrzegam jako ociec i proszę per omnia sacra (na wszystkie
świętości), aby w niej sobie, jako z ogniem, jak ono mówią,
275
postępowaliście, boć to naród letki, niestateczny, plerumąue (przeważnie) nieuważny, w
konwersacjej gadliwy nazbyt, na ofertach nie schodzi, kiedy by tak w rzeczy samej; do tego
nietrudno u nich w jednej minucie godziny i o łaskę, i o gniew; najmniejszą rzeczą urażą się, co
za szeląg nie stoi, lada fraszkę mają sobie za dyshonor i zaraz o to umierać chcą i pojedynkować.
A co więtsza, że starzy i młodzi jednakichże humorów. Na pojedynek się mu nie stawić sromota
kawalerowi, co szpadę u boku ma; stawić się zaś, naprzód garłem grać, bo tam srodze o to karzą,
grać sumnieniem, bo matka nasza Kościół święty takich pro excommunicationis (za wyklętych)
ma; zabić na pojedynku to katowskich rąk nie ujść, albo w świat precz uciekać, strzeż Boże zaś
nieszczęścia, cóż za sława taka śmierć, która nec sepulturam (ani nawet na pogrzeb) według
Kościoła Bożego meretur (nie zasługuje) we Francjej. [...]
A najbarziej tych się rzeczy dwóch z nimi wystrzegać trzeba: grać w karty i szermować. Dla
tegoż to exercitium corporis (ćwiczenie cielesne), szermowanie, radzę do Włoch odłożyć, ale i
tam we Włoszech i wszędzie strzec się z nimi zbytecznej konwersacjej [...].
Peregrynacji inter alios fructus (obok innych skutków) ten jest primarius (pierwszorzędny):
uczenie się języków cudzoziemskich. To ozdoba każdego szlachcica polskiego i pochwała
między przednimi ozdobami i pochwałami: umieć języki. A nie tyło kożdego szlachcica
polskiego, ale kożdego hominis politici (polityka)': przyda się i na dworze pańskim, przyda et in
Republica na różne legacje, na różne pańskie i Rzplitej usługi; a choćby nie było nic więcej jeno
to: między cudzoziemcami, których pełna Polska, siedzieć a nie być niemym, nie trącać
drugiego, pytając się ustawicznie: Mci panie, co to ten człowiek mówi? Umieć zaś różne
cudzoziemskie języki, a każdego dobrze nie umieć, lepiej żadnego się nie uczyć. A iż do Francjej
teraz jedziecie, wiedzcie o tym, że jako arma gallica in Christianitate (oręż francuski w
chrześcijaństwie) teraz praecedunt, et Gallorum fortuna (przoduje wraz ze szczęściem
Francuzów), tak też i gallica lingua (język); we wszystkich wojskach cudzoziemskich i w
obozach pełno tego języka; Niderland wszystek i hiszpański i olenderski mówi tymże językiem,
dwory i brukselski i w Hadze tymże językiem mówią. Nawet w Rzeszy niemieckiej, u elektorów,
u książąt niemieckich i civitatibus Anseaticis (miastach hanzeatyckich) jest tak powszechny, że
si? go uczą w Niemczech tak co żywo, jako tu u nas w Polsce po łacinie, i rzadki szlachcic tam,
co by po francusku nie mówił. Nawet i swój język popsowali już, francuzizn? mieszając weń.
Aleć za tą panią naszą przyszłą (Ludwiką Marią) i nasz dwór polski będzie wpół francuski. [...]
1 Chodzi o człowieka o wysokiej kulturze, ugrzecznionego.
276
133. Opis pogrzebu hetmana Stanisława Koniecpolskiego w Brodach w 1646 r.
Albrycht Stanisław Radziwiłł, Pamiętnik
Cyt. za: Od rokoszu Zebrzydowskiego do wojen kozackich
Ostatniego dnia miesiąca Aprilis oddałiśmy (w Brodach) ostatnią nieśmiertelnej pamięci
godnemu hetmanowi wielkiemu koronnemu, kasztelanowi krakowskiemu, przy złożeniu ciała
jego do grobu usługę, które się takim odprawowało sposobem. Szły najprzód kompanie
dragońskie i piesze z pochylonymi na dół chorągwiami i muszkietami, za nimi cechy i procesje
insze miejskie, kościelne i cerkiewne. Za tymi seąuebatur numeras infinitus (postępowała liczba
nieskończona) zakonników różnych parami, z różnych klasztorów, na ten akt zaproszonych,
których agmen claudebat (szereg zamykał) J. M. X. Gębicki, biskup łucki, pontificaliter (w
uroczysty strój) ubrany, cum toto dero (z całym duchowieństwem). Prowadzono potem koni
dwanaście, to jest: po jednej stronie sześć koni, jeden za drugim, bardzo kosztownie po żołnirsku
w różne siedzenia ubrane, przy każdym z nich dwóch masztalerzów w lampartach i szyszakach
pod piórmi żołnierskim trybem; drugie sześć po drugiej stronie w kapach ałtembasowych,
złotogłowych i inszych kosztownych materiach, aż po ziemi się wlokących lugubri morę (w
żałobę) ubrane, prowadzili je także po dwóch masztalerzów, w takież kapy ustrojeni. Za tymi
jechało kilka konnych we zbrojach świetnych ubrani, z których jeden kopię grotem na dół, tuleją
do góry obróconą, niósł, drugi miecz, trzeci to jest P. Piotr Komorowski, rotmistrz kozacki,
kosztownie ubrany, reprezentował osobę świętej pamięci hetmana zmarłego. Następował potem
wóz z sześcią końmi, kapami aksamitu karmazynowego aż do ziemie okrytych, sam także
całonem aksamitu takiegoż, szerokim barzo i długim, z krzyżem teletu' białego i herbami na
takimże malowanymi, ozdobiony. Na ten tedy wóz włożyliśmy trumnę z pomienionym ciałem,
aksamitem karmazynowym srebrno-złocistymi ćwiekami obitą, na której wierzchu insygnia
żołnierskie i hetmańskie, to jest: buława, szabla, karwasze2, szyszak wszystek dyjamentami
przykryty, w głowach na trumnie przybita była tablica srebrna z inskrypcją, wszystkie co
przedniejsze zmarłego gest (czyny) reprezentującą.
Około wozu tego szło czterdzieści sług, w kapach także aksamitnych karmazynowych, całun i
świece lane trzymających. Za ciałem niesiono na koniu znak hetmański, to jest: magierkę z
białymi strusimi piórami na drzewce wetchnioną, za którym konia bardzo kosztownie
przybranego prowadzono. Żałosną tę processją claudebat (zamykał) syn jedyny Chorąży
koronny (Aleksander Koniecpolski) z gromadą krewnych swoich i przyjaciół, na ten żałosny akt
zaproszonych, z których co przedniejsi, oprócz biskupa łuckiego, który praecedebat (szedł
przodem) i X, Zamoyskiego, biskupa wołoskiego, byli: Jakób Sobieski, kasztelan krakowski;
Krzysztof Opaliński, wojewoda poznański; Krzysztof Koniecpolski, rodzony hetmański,
wojewoda bełzki; Jeremi książę Wiśniowie-cki, wojewoda ruski; Mikołaj Potocki, wojewoda
bracławski, hetman polny koronny;
277
Stanisław Potocki, wojewoda podolski; Mikołaj Ostroróg, podczaszy koronny, i inszych
urzędników i dygnitarzów różnych, także szlachty i obywatelów tamecznych bez liczby
zaproszonych. Sama tylko pozostała osierociała wdowa, na łóżku chorobą złożona, osobą swoją
usłużyć się nie mogła, obfitymi jednak łzami żałosną tę kompanię (ozdobiła), piechotą dworską i
gwardią nieboszczykowską dla nacisku i przestrzegania porządku otoczoną. Na ruszeniu się z
miejsca miał X. Iwanicki, kanonik łucki, piękną bardzo, lubo niedługą, wygadzając czasowi,
przemowę, która nie tylko z serc assistentium (obecnych), ale ledwie i nie z samych tamecznej
fortecy kamieni, obfite eliciebat lachrymas (wyciskała łzy): z którymi to przezacne ciało
zaprowadziwszy do kościoła, odprawował biskup łucki mszę śpiewaną, kazanie proboszcz
tameczny (Tersowski Jan) dość piękne, lubo długie — bo też takowa materia laconicam
(lakonicznej) nie mogła pati bravitatem (znieść krótkości) z opisaniem żywota i dzieł
nieboszczykowskich, morę (zwyczajem) przy takowych aktach usitato (używanym). A potem akt
ten żałosny wielą bardzo oracyj przez oratorów tak od Królestwa Ich Mci, jako i inszych PP.
Senatorów odprawowanych, a na ostatek gęstym z dział i ręcznej strzelby strzelaniem
dokończony.
1 Telet — kosztowna materia.
2 Karwasze — nałokietniki żelazne przy zbroi.
134. Kazimierz Obuchowicz1 o zerwaniu sejmu przez Władysława Sicińskiego w 1652 r.
Kazimierz Obuchowicz, Diariusz
Cyt. za: Ustrój Polski w XVI-XVIII w., opracował W. Szczygielski, Warszawa 1960
Roku 1652 sejm dnia 26 januara2 zaczął się, a według propozycji króla Jmci, materią
bezpieczeństwa [...]. Więc berestecka wojna koło pospolitego ruszenia, że Kozacy uszli nie
rozgromieni, że sami obywatele straże, utarczki, a lud niemiecki3 tylko stojąc w szyku nic nie
odprawował z ciężarów wojennych i bardzo prywatne rzeczy bawiły wszystek czas izbę poselską
[...]. Pozwolona była prolongacja4 i już rzeczy ku dobremu końcowi się miały, aliści na trzecim
dniu prolongowanego sejmu, niejakiś Siciński z Upity poseł5, mając za uciążliwy dekret
sejmowy, względem podymnego szesnaściorga, które król Jmć słusznie z ekonomii swojej
szawelskiej6 i innych być aprobował, a Upita poborami wydając, wielu do skarbu winną została;
zaniósł protestacją, że dekret skasowany nie był przeciwko wszystkiemu sejmowi i zaraz z izby
zniknął, za Wisłę się przewiózł. I tak pretekstem wolności, że za jednego kontradykcją7 nic się
nie stanowi na sejmie, sejm się rozerwał.
1 Filip Kazimierz Obuchowicz (zm. 1657) pamietnikarz i autor Diariusza.
marszałek sejmu elekcyjnego w 1648 r., wojewoda smoleński,
278
2 Januarius (mensis) — styczeń.
1 Piechota autoramentu cudzoziemskiego (niemiecka).
4 Prolongacja — przedłużenie.
5 Władysław Siciński — stolnik upicki.
6 Szawle — miasto w powiecie upickim.
7 Kontradykcja — sprzeciw.
135. Jan Chryzostom Pasek1 o bitwie pod Połonką w 1660 r.
Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, Warszawa 1955
Skoro się tedy trochę rozedniało, zaraz przez munsztuk kazano trąbić wsiadanego. Ruszyło się
wojsko, żebyśmy Pana Boga wziąwszy na pomoc wcześnie tę zaczęli igraszkę. Idąc tedy każdy
swoje odprawował nabożeństwo: śpiewanie, godzinki, kapelani na koniach jadąc słuchali
spowiedzi. Każdy się dysponował, żeby był jak najgotowszy na śmierć.
Przyszedłszy tedy o pół mili od Połonki, stanęło wojsko do szyku. Szykował swoje Czarniecki,
Sapieha też swoje. Prawe skrzydło dano Woyniłowiczowi z królewskim pułkiem, lewe skrzydło
Połubińskiemu, armatę i piechotę. Szliśmy tedy szykiem i dopiero in prospectu2 nieprzyjaciela
stanąwszy (chcieli tego wodzowie), żeby był nieprzyjaciel wyszedł do nas za przeprawę; ale nie
mogąc go wywabić, kazano się postąpić dalej. Wyszło tedy piechoty ku nam ze sześć tysięcy za
przeprawę; aleć jak poszło do nich trzy regimenty3, zaraz ich nasi wystrzelali z tej strony i
wparowali za rzekę. Poczęto tedy bić z armaty z tamtej strony i rażono naszych. Towarzysza4
jednego, podle mnie stojącego, jak uderzyła kula w łeb konia, aże ogonem wyleciała; towarzysz
poleciał do góry od kulbaki, wyżej niźli na trzy łokcie, a nic mu. Gdzie tedy szło lewe skrzydło i
corpus5, to tam mieli ciężką przeprawę; gdzie zaś nasze prawe skrzydło, tośmy mieli błota jak
przez siedmioro stajań6 i lepiej, że miejscem koń zapadał po tebinki7, miejscem uszedł po
wierzchu, tylko się tak owe chwasty zrosłe zaginały jak pierzyna. Prawie w pół było takich,
którzy piechotą za sobą konie prowadzili. My się tu z owego błota dobywamy, a tu już bitwa
potężna na lewym skrzydle. Był tedy directe8 przeciwko naszej przeprawie folwark
oparkaniony; spodziewając się Moskwa, że to tam nasi będą szczęścia próbowali, zasadzili tam
kilkaset piechoty i 4 działka. Nie pokazowali się nam wtenczas; aż kiedy my się wybijali z tego
błota do twardego lądu, wysunęła się piechota. Kiedy poczną ognia dawać, kiedy poczną parzyć
z dział, jako grad kule lecą; padło naszych dużo, drudzy postrzelani. Ale przede wszystkim
impetem poszliśmy na nich, bośmy widzieli, że trzeba było ledwie nie wszystkim ginąć,
gdybyśmy mieli byli tył podać. Ale jużeśmy tak oślep w ogień leźli, żeśmy się tak z nimi
zmieszali jako ziarno z sieczką, bo już trudno było inaczej.
279
10
Okrutna tedy stała się rzeźba w owej gęstwinie, a najgorsze były berdysze Kwadrans jednak nie
wyszedł od owego zmieszania, wycięliśmy ich, że i jeden nie uszedł, bo w szczerym polu;
powiedziano, że ich było 100. Z naszych też, kto legł, kto co otrzymał, to musiał cierpieć; pode
mną konia gniadego postrzelono w pierś, cięto berdyszem w łeb i drugi raz w kolano. [...]
Przesiadłem się tedy natenczas na mego myszkę, kazawszy pachołkowi, co na nim siedział,
wędrować nazad za przeprawę, aleć mię niezadługo dogonił na lepszym koniu, niżeli ja siedział,
zdobycznym. Docinamy tedy ową piechotę, a Trubecki" leci, ordynowany owym na sukurs12, z
dziesiącią chorągwi bojarów dumnych13 i z trzema tysięcy rajtaryjej. Stanęliśmy tedy tyłem do
owych, a frontem do nieprzyjaciela. Wpadają na nas tak, jakoby zjeść; wytrzymaliśmy, bośmy
musieli. Kiedy widziemy, że nas gnietą w owe błota, zewrzemy się z nimi potężnie. Rajtaryja
wydali ogień do nas gęsto, nasi zaś rzadko kto strzelił, bośmy już powystrzelali na ową piechotę,
a nabić znowu było niepodobna, bo czas nie pozwolił. I tak powiedam, że w okazyjej nabicie
najpotrzebniejsze, z którym idziesz do nieprzyjaciela; ale nabijać, kiedy to już zetrą się wojska,
rzadko się to trafi — szabla grunt. Tak tylko tedy szablami ten tego, ten też tego w bożą godzinę,
bo i owym jużeśmy też przygrzewali mocno, żeby nie nabijali strzelby. A po staremu rzeczy już
nam nie tak twardo szły, choć to na nas z gotowym ogniem przypadli. Przemagaliśmy się tedy
właśnie, kiery owo dwaj za pasy chodzą, ten tego, ten też tego nachylając. Trubecki jako cyga14
uwija się na szpakowatym kałmuku15. Leci trupów gęsto, aż kiedy ich chorągwi na ziemi leżało
ze sześć, Trabeckiego towarzysz starosty dobrzyńskiego jak ciąn w łeb, aż mu kołpak spadł;
zaraz go dwaj porwali pod ręce i poprowadzili. Dopieroż osudarowie16 w nogi do szyków; my
też po nich. Wparowaliśmy ich, siekąc, aż między samo wojsko. Ich padło tedy na placu z
połowa.
Jan Chryzostom Pasek — mazowiecki szlachcic. Przez 11 lat walczył pod dowództwem Stefana
Czarnieckiego:
w latach 1655-1660 w wojnie ze Szwedami w Polsce i Danii, na wojnie z księciem
Siedmiogrodu Jerzym
Rakoczym, który podczas szwedzkiego potopu najechał i spustoszył Polskę, oraz w latach 1658-
1666 podczas
wojny rosyjsko-polskiej. Pasek przeszedł do historii jako autor słynnych Pamiętników, w których
ukazał owe wojny oraz obyczaje i życie polskiej szlachty w drugiej połowie XVII w.
In prospectu — w obliczu.
Regiment — w dawnym wojsku polskim nazwa pułku piechoty lub jazdy, zaciągu
cudzoziemskiego.
Towarzysz — w XVI-XVIII w. szlachcic pełniący służbę w chorągwiach jazdy zaciągu
narodowego. Towarzysz
miał zwykle poczet złożony z kilku żołnierzy, zwanych pocztowymi, i służącego.
Corpus — tu trzon wojska, środkowe oddziały.
Staje — dawna miara długości, około 893,25 m.
Tebinki — ozdoby skórzane przy siodle.
Directe — na wprost.
Rzeźba — tu rzeź.
Berdysz — topór na długim drzewcu.
Trubecki — książę, wojewoda moskiewski.
280
12 Ordynowany na sukurs — któremu rozkazano iść z pomocą.
13 Bojarowie dumni — szlachta rosyjska mająca prawo zasiadać w radzie (Dumie) przy carze.
14 Cyga — bąk, zabawka dziecięca.
15 Kałmuk — koń hodowany przez plemię Kałmuków (nad Morzem Kaspijskim).
16 Osudarowie — panowie, szlachta rosyjska.
136. Jan Chryzostom Pasek o pojedynkach
Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki
W obozie (1660)
Towarzystwo tedy regimentarskie', panowie Nuczyńscy, pili u brata swego ciotecznego, u pana
Marcyjana Jasińskiego, towarzysza naszego; mnie też tam był zaprosił na tę ucztę pan Jasiński.
Bodejby jej nie było! Dopiwszy tedy mocno, począł mi Nuczyński wielkie dawać okazyje2. Ja,
lubom tak był pijany jak i oni, rzekę do Jasińskiego: “Panie Marcyjanie, nie miałeś mię tu
Waszeć po co prosić, kiedy przyczyny dają3 i miodem oblewają". I wyszedłem z szałasu, chcąc
uść licha, to tylko wymówiwszy: “Kto ma do mnie pretensyją jaką, wolno mi powiedzieć jutro, a
nie po pijanu". Jużem tedy w pół drogi, dogonił mię Nuczyński. “Bij się ze mną!"
Odpowiedziałem: “Panie bracie, nie bardzo byści Waszeć leniwego uznał, ale dwa są
impedimenta4: jeden, że tu obóz5, druga, że tu szable nie mam, bom poszedł do towarzysza
swego na posiedzenie, nie na żadną wojnę. Ale tak, jeżeliby to nie mogło być inaczej, jutro rano,
a za obozem, nie w obozie".
Idę tedy do swego szałasu, onego zaś jego występek6 hamuje, przytrzymał. Dawszy on
wyrostkowi pięścią w gębę, wydarł mu się, przyszedł za mną. Musiałem wyniść, szablę
wziąwszy. Co na mnie przytnie, to mówi: “Zginiesz", ja zaś mówię: “Pan Bóg tym rządzi". Za
drugim czy za trzecim ścięciem dosiągłem mu palców i mówię: “Widzisz, żeś znalazł, czegoś
szukał". Rozumiałem, że się tym będzie kontentował. On, czy tego nie czuł, jako pijany, czyli też
chciał się zemścić, skoczy znowu do mnie, machnie raz i drugi, a już mu krew na gębę pluska.
Jak go tnę przez puls, wywrócił się. A wtem dano znać do pijanych, którzy rozumieli, że na
przechód wyszedł. Leci młodszy brat, pocznie gęsto i często przycinać. Pan Bóg zaś patrzał na
niewinność. Zetrzemy się z sobą: i ręka, i szabla upadła. Kompanija też powypadali już po
harapie7.
Przyjdzie potem Jasiński, gospodarz tej ochoty, rzecze mi: “A zdrajca! Pokąsałeś mi braci, pójdź
jeno ze mną!" Rzekę: “Czego szukali, znaleźli". Począł wołać o szablę, bo nie miał jej przy
sobie, a za rękę mię prowadzi. Kompanija perswaduje: “Tyś gospodarz, powinien byś był te
rzeczy medyjować. Nie czyń tego". Żadnym sposobem perswadować sobie nie da, prowadzi mię.
A tymczasem szablę mu chłopiec przyniósł. Po prostu bałem się go, bo w oczach całej chorągwie
przed kilką niedziel Pawła Kossowskiego, naszego towarzysza, posiekł. Wyszarpnę mu tedy
rękę, stanę osobno i mówię: “Com ci winien?
281
Zaniechaj mię!" Towarzystwo go trzymają. Jak pchnie Drozdowskiego, puścili go: “Idźże, aż cię
zabiją!"
Była tedy rzeczka wąska, przez którą trzeba było przechodzić, i kładki przez nie wąskie
położone. “Tam jeno, tam przejdziewa sobie aż pod on las; kto kogo położy, żeby się już nie
wracał do obozu". Popchnie mię na owe kładki: “Idźże ty wprzód!" Tylko wstąpię na owe
ławkę8, tnie mię z tyłu w łeb, tylko że aksamit wenecki przedni był, Pan Bóg zachował, że nie
przeciął, tylko trochę w jednym miejscu aksamit puścił, a dalej pręga tylko, jak biczem ciął.
Zamroczył mię jednak, żem spadł z owej ławki w wodę. Umknę się tedy z owego miejsca, bojąc
się, żeby mi nie poprawił, i na tamte stron? dobywam się, mówiąc: “Boże, widzisz moje
niewinność". Jeno co wynijdę z wody, a on też już ławki przeszedł. I mówię: “A, milczkiem to
kąsasz, pogański synu!" Idzie do mnie: “Wnet cię tu lepiej będę kąsał". A tu z obozu
powychodzili, patrzą, bo wszystkie chorągwie do owej rzeczki stały. Przytnie na mnie potężnie,
aż mi zadrżała szabla w garzci; wytrzymałem zakład9. Ścięliśmy się z dziesięć razy; nic ani
temu, ani temu. Mówię: “Dosyć tego, panie Marcyjanie". On rzecze: “O, taki synu, nie uczyniłeś
mi nic, a mówisz dosyć". Tak Pan Bóg dał, że po owym wymówieniu samym końcem szable
dosięgłem go przez jagodę10 i odskoczyłem od niego. Tymże bardziej dopiero na mnie natrze;
jak też urwę'1 go w łeb, jakby nie był na nogach. Dopiero go płazem pocznę walić na ziemi,
wziąwszy w obie ręce szablę. A tu dopiero kompanija leci spod naszych i spod inszych chorągwi,
mówiąc: “Stój, nie zabijaj!" Dałem mu z pięćdziesiąt razy płaza, niżeli przybiegli, za owęż
zdradę, co mię z tyłu rąbnął w głowę.
Była to w ten dzień kryzys12 tak zła, że z piętnaście pojedynków odprawowało się pod różnymi
chorągwiami. Mnie zaś Pan Bóg w ten dzień w oczywistej swojej miał protekcyjej, kiedy mię
zachował od szwanku, z trzema mężami pojedynkując. A nie z żadnego to się stało męstwa, ale
tylko z tego, że Bóg na niewinność moje respektował. Wiele takich pamiętam przykładów, że
“zawsze ten przegraje, kto przyczynę daje". Kto będzie po mnie sukcesorem tej książki mojej,
przestrzegam i napominam, żeby się tym moim i wielu inszych temu podobnych przykładów
budował, żeby nigdy i najlichszego lekce nie poważał, żeby — choćby był mężem
najdoświadczeńszym — ufając siłom i męstwu swemu, nigdy okazyjej nie dawał i z pysznym
sercem nie chodził na pojedynek, bo niech wie o tym, że go się lada kto nabije. A gdy zaś z
pokorą swojej oponować się będzie krzywdy i honoru, wzywając na pomoc Boga, zawsze wygra.
Na wielu inszych i sam na sobie doświadczyłem się tego. Ile razy dałem okazyją, zawsze mię
wybito; ile razy mnie kto, zawsze zwyciężyłem. Tak ci dałem (Nuczyńskim) jednanym
sposobem za ból i za rany ich, że to jest practicatum axioma13: bity płacze, złotych 1200, z
osobna zastąpić cyrulika14, Jasińskiemu nic za gębę15, jeszcze go surowie sądzono: “że ty,
gospodarzem bywszy, i gościom dopuściłeś
282
bić się, nie rozwadzając ich, i sam jeszcze wyzwałeś na pojedynek, za to daj do Brześcia
bernardynom złotych 600 i w pancerzu stać przez trzy msze w święto, szablę trzymając".
1 Towarzystwo regimentarskie — towarzysze spod chorągwi regimentarza Stefana
Czarnieckiego.
2 Dawać okazyje — prowokować do sprzeczki, do zwady.
3 Dawać przyczynę — zaczepiać.
4 Impedimenta — przeszkody.
5 Prawo wojskowe zakazywało pojedynków w obozie.
6 Powinno być: wyrostek, pacholę szlacheckie.
7 Po harapie — po sprawie (wyraz ze słownika myśliwskiego).
8 Ławka — kładka.
9 Zakład — pierwsze złożenie szablą, wstępny atak.
10 Jagoda — policzek. '' Urwać — tu: zranić.
12 Kryzys — tu: fatalna chwila, pora.
13 Practicatum axioma — doświadczona prawda.
14 Z osobna zastąpić cyrulika — osobno opłacić cyrulika, tj. felczera.
15 Za gębę — za ranę na twarzy.
137. Sebastian Cefali1 o stanie politycznym i wojskowym Polski w 1665 r.
Cyt. za: Relacje nuncjuszów apostolskich i innych osób o Polsce
Król, naradziwszy się z ministrami, rozsyła uniwersały, w których przekłada potrzeby Rzplitej,
proponuje, o czym mają radzić i naznacza dzień zebrania się sejmu. Uniwersały ogłaszają się w
grodzie każdego powiatu i ziemi. W dniu wyznaczonym szlachta posiadająca dobra ziemskie
zjeżdża się do miasta wskazanego prawem i sejmikuje w kościele, gdzie posłaniec królewski
oddaje list jednemu z urzędników ziemskich, który go w głos czyta. Jeżeli znajdują się jacy
senatorowie, po ich krótkim przemówieniu przystępują do obrania marszałka sejmiku, który dla
uniknienia zamieszania daje głos, komu się mu podoba. Marszałek sejmowy wybrany, czyli
raczej okrzykniony powszechną zgodą, który nie może być senatorem, przemówiwszy do
zgromadzenia, zapytuje porządkiem każdego senatora, czy nie ma co do powiedzenia o
propozycjach królewskich lub innych potrzebach i niedostatkach Rzplitej wymagających
zaradzenia. Senatorowie przełożywszy swe zdanie, zazwyczaj opuszczają sejmik, czasem
jednak, kiedy mają być roztrząsane sprawy bliżej ich samych lub Rzplitę obchodzące, pozostają
nie jako senatorowie, lecz jak prosta szlachta, co im jedna popularność i powszechne oklaski.
Czynią to także wielcy panowie, głowy partyi, żeby sejmikiem w tę lub ową stronę podług woli
kierować. Po rozstrząśnieniu propozycji królewskich, ich przyjęciu lub od-
283
rzuceniu, pisarz ziemski spisuje, na co się zgodzono nemine reclamante, tak co do punktów
podanych, jako też tych, które sejmik od siebie podać postanowił, z czego wszystkiego układa
się instrukcja, od której wybrani posłowie ziemscy na krok sub fide, honore et conscientia
odstąpić, ani na nie zgodzić się nie mają, co by przywilejom stanu szlacheckiego uszczerbek
przynieść mogło.
A. Pospolite ruszenie
Kiedy Rzeczpospolita zagrożona jest wielką wojną, gdy zdaje się królowi, że wojsko nie jest
dostateczne do jej obrony i gdy sam za zgodą stanów rad chce wyjść w pole, może nakazać
pospolite ruszenie szlachty, przepisując czas i miejsce, w których ma stanąć pod bronią. Sposób
zwołania pospolitego ruszenia jest taki. Naprzód król rozsyła po wszystkich prowincjach
pierwsze listy przepowiednie, w których rozkazuje szlachcie przysposobić się w broń i być na
pogotowiu. Szle potem drugie z większym naleganiem, na koniec trzecie, po odebraniu których
szlachta siada na koń i rusza na wojnę. Listy na pospolite ruszenie dla odróżnienia od innych
zowią się wici i w każdym grodzie do wiadomości publicznej są podawane.
Szlachta dzieli się na chorągwie, wybiera oficerów, a mający ruszyć bierze z sobą żywność na
kilka miesięcy. W niektórych przypadkach wymagających większego pośpiechu, pierwszy list
przypowiedni liczy się za dwa. Po odbytej wyprawie król nie może przymusić szlachty do
pozostania na czas dłuższy pod bronią. Prośby jego są w takim razie bezskuteczne, jak się
zdarzyło po odniesionym roku 1651 zwycięstwie pod Beresteczkiem nad połączonymi Kozakami
i Tatarami, których z wielką szkodą publiczną ścigać nie chciała, żeby powrócić na żniwa do
domu.
B. Stałe siły zbrojne
Wojsko dzieli się na polskie i cudzoziemskie. Polskie, zwane kwarciane od czwartej części
dochodów ze starostw przeznaczonej na jego utrzymanie, jest teraz w lepszym stanie niż
kiedykolwiek było, lubo dawniej Polska miewała liczniejsze wojsko. [...]
Wojsko kwarciane składa się z husarów, kozaków, Wołochów i Tatarów. Z tych husary zasługują
na szczególniejszą uwagę tak dla niezrównanego męstwa, jako też osobistej godności. Mają coś
podobnego do dawnej jazdy włoskiej, chociaż w karności i uzbrojeniu różnią się od niej. Oprócz
szabli broń ich jest lanca zwana kopią, wewnątrz próżna, z wierzchu opleciona surowym
rzemieniem i oblana smołą, którą jeździec pędząc na koniu przebić może na wylot zbroję.
Dłuższa jest od spisy, pt żelazem ma proporzec kitajkowy, w środku przecięty oraz węższy u
dołu, że dotyka ucha końskiego.
284
Chorągwie odróżniają się kolorem proporców i drzewców kopii, które wkładają się v rurkę
rzemienną kilka razy złożoną, przymocowaną do kuli siodła i łączącą się ze itrzemieniem. U łęku
z lewej strony mają pistolet, pod lewym udem przywiązany do siodła koncerz bardzo długi,
którego ożywają po skruszeniu kopii. Na zbroi noszą skórę tygrysią lub lamparcią spiętą
pazurami na lewym ramieniu. Z tyłu mieli zwyczaj przyczepiać duże skrzydła sępie, które w
pędzie czyniły wielki szelest, ale teraz mało kto ich używa. Każdy służy najmniej za trzech, to
jest powinien przyprowadzić z sobą do chorągwi dwóch ludzi dorodnych, równie dobrze
uzbrojonych i na dobrych koniach, którzy dla różnicy od panów noszą skóry niedźwiedzie lub
wilcze, skrzydła i oprócz innego uzbrojenia karabin.
Chorągwie husarskie były prawie zarzucone w wojnach z Kozakami i Tatarami, bo na mało się
przydały z nieprzyjacielem nie znającym porządnej sztuki wojowania, ale gdy się zaczęła wojna
ze Szwedami i Moskwą, powróciły do dawnego znaczenia. Przedniejsza szlachta zaciąga się do
tych chorągwi i zasłużeni oficerowie, którzy dowodzili Kozakami lub w innych doborowych
pułkach, nie mają sobie za ujmę służyć jak prości żołnierze w husarach. Chorągiew husarska
kosztuje daleko więcej niż pułk jazdy zwyczajnej lub piechoty cudzoziemskiej, a w
szczególności rotmistrza, który prócz dostarczenia kopii swym podkomendnym, musi ich hojnie
częstować i udarować. Roku 1661 było tylko w całym wojsku 6 chorągwi husarskich [...].
W chorągwi złożonej z 200 ludzi nie masz więcej jak 60 szlachty, reszta przyprowadzona i
uzbrojona przez nich dopełnia liczbę. Żołnierze szlachta tak husary, jak kozacy zowią się
towarzysze i zostają w takim poszanowaniu, że sami hetmani dając im rozkazy nazywają ich
panowie bracia. W marszu naprzód idą towarzysze, za nimi muzyka złożona z trąb, surm i
kotłów, za nią dopiero żołnierze nieszlachta.
Kozacy jest to także lekko uzbrojona jazda szlachecka. Noszą kolczą zbroję, na głowie misiurkę,
z której siatka żelazna spada na ramiona i podpina się pod brodą. Na popisach szlachta ma łuki,
ale w bitwie używa karabina. Nieszlachta jest podobnie ubrana i uzbrojona i cała różnica zależy
na tym, że równie jak w chorągwiach husarskich jedni idą przed, drudzy za muzyką. [...]
Wołosi, jest to jazda złożona z ludu wołoskiego, dawniej podległego Polsce, dziś Turcyi.
Używana do podjazdów, niepokojenia nieprzyjaciela, dostania języka, lekko jest uzbrojona. Łuk,
pałasz i pistolety są jej bronią, niektórzy zamiast łuku mają karabin, przedniejsi odziani siatką
żelazną. Są to wielcy rabusie, ale bitni, liczba ich w całym wojsku nie dochodzi do dwudziestu
chorągwi.
Tatarzy są z osad perekopskich przeniesionych do Polski i nadanych wielkimi przywilejami dla
zachęcenia ich do służby wojskowej, bo gdy Rzeczpospolita miała ich od najdawniejszych
czasów na żołdzie, tym, którzy przywiązali się do Polski i żądali w niej osiąść, wyznaczono
grunta, żeby ich mieć pod ręką w każdej potrzebie. Wyznają
285
religię mahometańską, za broń mają łuk i strzały. Nie masz ich w wojsku koronnym nad 10
chorągwi, w litewskim daleko więcej.
Prócz pułku rajtarów w. marszałka, wszystkie inne ich chorągwie rozrzucone po wojsku
zaledwie złożyłyby drugi pułk. Więcej jest dragonów i ci prawie wszyscy są Polacy.
Dawniej piechota w Polsce składała się z Węgrów, zwanych pospolicie hajdukami, których teraz
używają tylko do parady w publicznych uroczystościach i usług domowych. Kozacy, nim się
zbuntowali, służyli także w piechocie i dzielnie się bili, mianowicie w wojnach z Turcyją.
Później zaczęto zaciągać do piechoty cudzoziemców, dziś złożona po większej części z chłopów
polskich zatrzymała nazwisko cudzoziemskiej. Stanowiła niedawno znaczną część wojska, dziś
dla braku pieniędzy prawie rozpuszczona. Piechota bardzo była liczna i bitna, lecz w ostatnich
wyprawach króla przeciw Kozakom i Moskwie prawie cała dostała się do niewoli. Urządzona
jest na sposób niemiecki, chociaż żołnierze są chłopi polscy, oficerowie ze wszystkich narodów.
W wojskach [wojnach] kozackich, a mianowicie pod Beresteczkiem, było przeszło 12 000
piechoty. Zdawało się królowi dać jej wodza obeznanego z trybem niemieckim i wyznaczył
Bogusława Radziwiłła z niemałym szemraniem szlachty, której nie podobało się widzieć
zaprowadzające się zwyczaje cudzoziemskie. Po jego przejściu na stronę Szwedów dana była
komenda z tytułem generała Zamoyskiemu, który go zrazu przyjął, potem zaniechał, bądź dla
wkrótce potem powstałych konfederacyi wojskowych, bądź że nie chciał; narazić się żołnierzom
i wodzom z zawiści poglądającym na ten nowy stopień generalski.
Stopień generała artylerii jest także nowy w Polsce i dlatego nie ma miejsca między urzędami
koronnymi. Nominuje go król i w tych ostatnich latach zostawszy zarazem generałem piechoty
przyszedł do wielkiego znaczenia.
C. Władza hetmanów
Urzędnicy wojskowi mający miejsce pomiędzy pierwszymi Rzeczypospolitej są: wielki hetman
koronny i hetman polny koronny, wybierani dla obszernej władzy; z przedniej szych senatorów.
Po nich idzie wielki chorąży, którym zazwyczaj bywa syn hetmański lub jaki młodzieniec
wielkich nadziei i wielkiego domu [...].
Wielki hetman koronny ma nieograniczoną władzę nad wojskiem, nie zależy od nikogo w
dawaniu rozkazów, prowadzeniu i rozkładaniu pułków na leże, sądzi bez apelacyi każdego
oficera i żołnierza podług artykułów wojskowych bardzo surowych, ani król może ułaskawić
skazanego na śmierć przez niego. Prowadzi wojnę, jak mu i podoba, ale potem obowiązany jest
zdać ze sposobu jej prowadzenia sprawę na sejmie.; W ostatnich czasach, kiedy w ciągu długich
wojen kilku hetmanów dostało się dój niewoli i kiedy sam król osobiście znajdował się na nich,
hetmani nie śmieli sprzeciwiać j się jego rozkazom, jak czynili dawniejsi. Ale gdy się zdarzy
hetman z głową, odwagą, j
286
sławą i znacznym stronnictwem, ten jest jakby drugim królem i takiego zapewne lękano się w
osobie w. marszałka Lubomirskiego, gdyby był został wielkim hetmanem.
Król może wprawdzie nie mianować hetmana i zatrzymać władzę nad wojskiem przy sobie, co
gdyby jednak wzbudziło jakie podejrzenie w stanach, musiałby ją złożyć. Lecz kiedy idzie
osobiście na wojnę, do niego przechodzi cała władza hetmańska, lubo nie może nic postanowić z
własnego widzimisię bez zniesienia się z tymi, przez których powinny być wydawane rozkazy,
zwłaszcza jeżeli hetman jest człowiek uparty, jakim był Koniecpolski, przed nim Żółkiewski, a
najwięcej Zamoyski.
Hetman polny ma większą lub mniejszą władzę, podług tego, jaką mu cząstkę swojej wielki
hetman udzieli. W ostatnich czasach hetmani polni działając oddzielnie większego nabrali
znaczenia.
Przez2 chorążego, pisarza, oboźnego i strażnika, pierwszych w wojsku po hetmanach, daje się
czasem komenda nad ruchomymi kolumnami pułkownikom będącym zazwyczaj senatorami z
tytułem regimentarzów, ale tylko przez czas wyprawy, dla której zostali mianowani i król im nic
od siebie polecić nie może.
' Sebastian Cefali — włoski prawnik, sekretarz Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, marszałka
koronnego i hetmana
polnego koronnego. 2 Przez — przed.
138. List hetmana Jana Sobieskiego do Marii Kazimiery d'Arquien
Cyt. za: Polska w okresie wojen tureckich
W Żółkwi 5-ta Mai (1667)
Jedyna duszy i serca pociecho, najśliczniej sza Marysieńku, pierwsze moje i ostatnie na tym
świecie kochanie! Rozjechawszy się z jedynym panem serca mego, rozstawszy się z duszą
swoją, rozdzieliwszy la meilleure partie de moi meme (lepszą część mego ja), nie zostaje przy
mnie, tylko cień i umbra pełna melancholii, pełna żalu, frasunku, a imaginacja wszystkich, które
mogą być, najokropniejszych rzeczy. Jeśli tedy można rzecz, nie brzydzić się sobą samym,
snadno, moja najśliczniejsza panienko, uważyć. Przydała jeszcze tego wszystkiego, na
pożegnanie oddana mi z rąk Wci mojej duszy kartka, której doczytać było niepodobna. Ja nie
wiem, jak się Wć zdobyć i odważyć na to mogła pisać takie rzeczy, widząc mię w tak ciężkim
utrapieniu i wiedząc, spróbowawszy dobrze i przypatrzywszy się, nie przez godzinę, nie przez
dzień, nie przez jeden rok, żem ja nie żył, tylko dla Wci, moja jedyna panno, że mi nic na tym
nie było miłego świecie. Wszak moja intencja była wiadomą wprzód P. Bogu, a potem Wci, moje
serce, żem się
287
nigdy żenić nie miał woli. Jedynaś ty, moja królewno, była celem moich fon i szczęśliwości;
czego że mi dał był doczekać P. Bóg, Jegom to cudownej przypisywał predestynacji. Teraz
dlaczego mię rozłącza z Wcią sercem mojem, trudno się Jegtj świętej badać woli. Mam jednak w
Nim nadzieję, że widząc wszystkie skrytości mego, nie dopuści na mnie tego, czego bym znieść
nie mógł, bez obrazy podobn Jego samego. Nie zabijajże mię tem, duszo moja jedyna, więcej; bo
o tem myślą przed czasem najokrutniejszą przyszłoby umierać śmiercią. Ja jeślim kiedy zgrzesz
przeciwko mojemu sercu, przepraszam uniżenie, całując milion razy w śliczne nóżkij Wci, serce
moje, abyś to cale w wieczną puściła niepamięć. Wszak dość mam żyć bez serca i duszy i
umierać tysiąc razy przez godzinę, nie mając zad konsolacji' przy tak ciężkich kłopotach i
turbacjach moich, które mi dziesiątej i seti części nie były tak przykre przy bytności serca mego,
na które patrząc, o wszystkin się zapominało. Rekolliguj się2, moja duszo, tylko że wszystkie
okazje poróżnienia naszego nie były insze, tylko zbytnie kochanie moje, które mi przed oczy
tysiąei rzeczy, tysiąc przeszkód wystawiało, że się we mnie tak nie kochasz, jak zraziŁJ
Wszystkie myśli Twoje, moja Panno, wszystkie wejrzenia, wszystkie mowy z kimkol-j wiek, rad
bym był w siebie połknął, żeby się tego było nikomu nie dostało, tylko mnie samemu. Nie trzeba
się dziwować, jeślim powieściom cokolwiek przyłożył wiary! nie na złe, sam P. Bóg lepiej wi:
bo to nigdy w mojej nie mogłoby się zmieścić! imaginacji; co więc, da Bóg, i na tamtym pokaże
się świecie. Że jednak prawdziwa! gorąca miłość jest pełna bojaźni i we mnie to, jako w
człowieku, zmieścić się musiało;! ile żem tak kochał i kocham, jako żaden nigdy na tym świecie.
Wszak snadno poznać,! gdy kto kocha zwyczajnym sposobem, jako mąż w żonie kochać
powinien, to tamtel amory ani ćwierci roku nie trwają, ale się zaraz w przyjaźń obracają... Ja zaś
taki kocham, jako pierwszego dnia od poznania Wci serca mego, i tak kochać, bo niej można
barziej, aż do samej będę śmierci. Owego żartu, com więc żartował, nie bierzl Wć moje serce w
głowę, żebym miał i pomyśleć o tym grzechu, który obraża P. Boga,! i czyniłby tort (krzywdę)
Waszeci sercu memu. Lubo wprawdzie ciężka rzecz niej barzo jeszcze staremu; ale dla P. Boga i
dla miłości Wci, najcięższe i najtrudniejszej trzeba czynić rzeczy. Trzeba jednak być nam prędko
z sobą w kupie, a tak, aby siej nigdy i na jeden nie rozdzielać moment. Co jeśli nam P. Bóg
przejrzał i przyobiecał,! imię Jego święte wielbić do skonu naszego obiecujmy. Raczże tedy być
tego pewna, 3 moja śliczna Marysieńku, że Celadon3 umrze le plus amoureux et le plus fideli
(najbardziej zakochanym i najwierniejszym) ze wszystkich, co byli i będą po nim naj świecie.
1 Konsolacja — pocieszenie.
2 Rekolliguj się — zastanów się.
3 Celadon — tak od bohatera sentymentalnych romansów francuskich nazywa się sam Sobieski.
288
139. Diariusz sejmu z 1672 r.
Cyt. za: Ustrój Polski w XVI-XVHI w.
Anno Domini 1672 sejm zaczął się.
26. Januarij. Po votiwie panowie posłowie zszedszy się zwyczaynie do Izby swoiey, zaczęli
quaestię z tey okaziey, kto ma laskę oddawać; ponieważ Je°MćPan Lubomirski podstoli koronny,
który przeszłego sejmu marszałkował, ziechawszy na sejmik do Opatowa, nie został posłem z tej
okaziey, iż panowie Sandomierzany uczynili sobie laudam, aby nigdy posłów nie obierali raz po
raz, ale tylko w czwarty sejm; y nigdy nie tractowali przed tym tego, dopiero na tym sejmiku
mordicus (Ostro) przy tym stanęli, tych tylko obrawszy, co albo dawno, albo nigdy nie byli
posłami; zaczem Je°MćPan podstoli koronny nie stanął. Nihilominus (niemniej) przecie iechał
do Warszawy, y przyszedł do izby poselskiej, y laskę oddawać według zwyczaiu, iako przeszły
marszałek, chciał. Któremu niemało ich contradicowało (sprzeciwiało się), ale mianowicie
Litwa, między którymi był principalis pan Dąbrowski, pisarz y poseł wdztwa wileńskiego. W
swarach tedy koło tego dnia soluta sessio (odroczona sesja).
27. Na tey-ż ąuaestiey znowu swary odnawiaią, y w nich upornie trwaią; gdy iedni udaią, że o
tym prawa nie masz, aby koniecznie przeszły marszałek laskę oddawał, a drudzy usum
continuum (nieprzerwany zwyczaj), iż tak zawsze zachowywało się. Tegoż dnia panowie
posłowie sendomierscy wnieśli punkt artikułu swego, aby nie witać Króla Je°Mci, aż wprzód
cudzoziemski stróy zrzuciwszy, suknie polskie weźmie. Na tych tedy rzeczach y dzień drugi
strawiono.
28. czwartek. Uspokoili tę materią, że przecie Je°MćPan podstoli laskę oddawał; a lubo na
marszałkostwo udawali, że iest trzech concurrentów: Je°MćPan miecznik koronny, Je°MćPan
podkomorzy łęczycki, y Je°MćPan starosta liwski, gdy iednak do kresek przyszło, prawie
zgodnie bez concurrentiey stanął Marszałkiem Je°MćPan Oborski, starosta liwski. Cum
denuntiatione (z zawiadomieniem o wyborze) obranego marszałka posłami do Króla Je°Mci z
Wielkiey Polski pan Zbieiowski, poseł woiewództwa poznańskiego, z Małey Polski pan
Opaliński starosta guzowski, poseł woiewództwa sendomirskiego, z Xięstwa Litewskiego pan
Pac, starosta wileński', poseł powiatu brasławskiego. Przez nich naznaczony nazaiutrz czas izbie
poselskiey witać Króla J°Mci.
29. piątek. Witali Króla Je°Mci; aż przy świecach skończona ceremonia; dla czego ad
praeliminaria (do wstępnych obrad) sejmu tego dnia nie przystąpiono.
30. sobota. Ad exceptionem (do wysłuchania) propositiey Króla Je°Mci przyszli. W propositiey
Króla J°Mci nic nad to nie było, co w instructiey na sejmiki.
31. niedziela.
l Februarij, poniedziałek. Ichm°ść panowie kanclerze oboyga Narodów wziąwszy
289
z sobą Je°MciPana Kotowicza kasztelana wileńskiego, umyślili iść do izby poselskiey, ażeby
dolegliwości swoie, które mieli do JmciXdza podkanclerzego koronnego, tertio ordini (trzeciemu
stanowi) przedłożyli. Około czego gdy poselska izba deliberuie, przyszli ichmść bez ceremoniey,
y dano im loco solito (w miejscu zwykłym) mieysce, acz zgody ieszcze nie było, aby miała być
dana audientia. Obchodził J°MćPan director izby, województwa, assecuruiąc, że nic uraźliwego
mówić nie mieli. W czym że ore suo (ustnie) assecurowali jchmoście panów posłów, pozwolili
wszyscy słuchać Jchmości. Zaczął tedy rzecz Je°MćPan kanclerz koronny, y króciusieńko
namienił, że iest w liście na sejmiki niektóre dotkniony od Je°Mci Xiędza podkanclerzego.
Potym Je°MćPan kanclerz Wielkiego Xięstwa Litewskiego wymówiwszy swoie y collegi swego
pieczętarza sędziwe lata na usłudze Rzeczypospolitey strawione, posłowanie po dziewiętnaście
razy, y Rzeczypospoli-tey uspokoienie pod Palczynem civilis belli (wojny domowej), prosił o
sąd na J°Mci Xi§dza podkanclerzego, który acriori epistoła perstrinxit (ostrzejszym listem
dotknął) Je°Mci. Po odprawionych mowach, odebrawszy condolentią od Je°MciPana marszałka
poselskiego, panowie pieczętarze wyszli. Dopiero w izbie poselskiey pro et contra (za i przeciw)
mówili Posłowie. Na koniec Je°MćPan podkomorzy rawski, szwagier Je°MciXiędza
podkanclerzego, że blisko siedząc panów pieczętarzów usłyszał, że Je°MćPan kanclerz
Wielkiego Xięstwa Litewskiego nazwał “infame scriptum" (haniebne pismo)2 list przeciwko
sobie Je°MciXiędza podkanclerzego, powiedział że ferrea vox (spiżowy głos) Je°Mci pana
kanclerza Wielkiego Xięstwa Litewskiego, zgoła potwarz litewska. O co się uymować poczęli
panowie litewscy, iako o całego narodu krzywdę, prosząc o sąd na autora tych słów; około czego
gdy varii (różne) były sensus (zdania) posłów koronnych wyszła większa część panów litewskich
z Izby: a za tym wieczór nastąpił.
2da Święto3.
3tia Nie przyszli panowie litewscy do Izby, tylko kilku deputowali do słuchania, co mówić będą
koronni. Continuabant (ciągnęli dalej) tedy, jedni mówiąc, że activitatem (zdolności do działań)
nie maią, y że im mieć nie godziło iey, drudzy zasię, mianowicie Je°MćPan starosta sieradzki
wziąwszy głos przeciwko pieczętarzowi Wielkiego Xięstwa Litewskiego, że non ferrea vox (nie
spiżowy głos) Je°Mci, sed manus ferrea (lecz spiżowa ręka), która sprowadziła woysko
Wielkiego Xięstwa Litewskiego, gdy civile bellum (wojna domowa) było, do Polski.
Odpowiedział mu Je°MćPan Dąbrowski, pisarz wileński, który bronił Je°MciPana pieczętarza.
Po tym soluta sessio (sesja odroczona).
4ta, y insze dni activitatem (zdolności do działania) jchmmPP posłowie nie mieli ob defectum (z
powodu braku) panów posłów litewskich. Insze dni także vacuią. [...]
27, sobota. Swary po staremu o vakanse, a gdy po staremu pan Działyński mordicus (kąśliwie)
stawa przeciwko JmPanu marszałkowi nadwornemu, przyiaciele zaś pana marszałkowi mocno
go bronią, wychodzi cum protestatione (z protestacją) pan Działyński, y tak activitas znowu cale
ustała.
290
Gdy tedy tak się tylko swarzą, y obiectionibus (zarzutami) tylko certatur pridie conclusionis
(spierają się, w przeddzień zamknięcia) sejmu, to iest:
8vo martij; Wielka część Panów Posłów, lubo sine actwtate (bez zdolności do działań) poszli na
górę, gdzie takież obiectie, mianowicie pana Działyńskiego z panem marszałkiem nadwornym.
O czym cicho u krzesła pańskiego4 tractuią, y tak ta materia trochę ucichła. Potym pacta
conventa, y senatus consulta czytano. Po których przeczytaniu wziął głos Je°MośćXiądz
podkanclerzy na replikę mowy pana Paca. Gdzie uczyniwszy wzmiankę pierwszey mowy swoiey
omnis modestiae, petebat veniam (w całej skromności, prosił o przebaczenie) Je°KMci y całey
Rzeczypospolitey, aby provocatus od niepoha-mowaney ku sobie zawziętości Je°Mcipana
kanclerza... W te tedy słowa huk wielki się stał in eąuestri ordine (w stanie rycerskim), bo sobie
to byli przyrzekli w Izbie ieszcze, aby nie dopuszczać szerzyć się tym diffidentiom, którym
przypisać może, że ten sejm przewlekli daremnie, tandem senat vocatus (wreszcie senat
wezwany) do krzesła invitavit (zaprosił) Xiędza podkanclerzego do boku, y tam persuasit
(namawiał) mu, aby bono publico (dla dobra powszechnego) urazy condonował. Szczęśliwie y
pana kanclerza sprowadzili, y tak in publico spectaculo (na widoku publicznym) obłapili się;
gdzie etiam cum colligatis (również i ze stronnikami) nastąpiła reconciliatio (pogodzenie się)
przy krześle pańskim, iako to z Xiążęciem Radziwiłłem, z panem miecznikiem koronnym, z
panem starostą oświęcimskim etc. Applausum praebuerunt (wyrazili uznanie przez oklaski)
wszystkie ordines (stany). Stante eo (w tym stanie rzeczy) wszyscy zostali in optima et
certissima spe (w najlepszej i najpewniejszej nadziei) o obronie Rzeczypospolitey. Exquisitae
declarationes (wybadane deklaracje) przez woiewodztwa. Do dzisia, to iest do soboty, raczey
niedziele, pozwolono prolongatiey, praecauto (z zastrzeżeniem), aby inszey materiey prócz
Obrony nie tractowano.
9. Co succedebat feliciter (szczęśliwie nastąpiło); bo na sessiey przez deputatią z senatu y ex
eąuestri ordine de praeparatoriis (ze stanu rycerskiego dla prac przygotowawczych) do obrony
naznaczoney uznano numerum 50 000 Woyska potrzebą. nervum zaś belli (rzecz najistotniejszą
w wojnie) pogłówne y czopowe [...].
11. Tandem (wreszcie) w piątek iuż controversum sparsim per voces (rozprawiano bezładnie
ustnie), gdzie żadne woiewodztwo nie śmiało się declarowac, że acceptuie tę liczbę woyska, albo
podatki; Pruskie także nie chcą do obrony przykładać się, obawiając się od kurfirszta podobney
nawalności na swą ścianę; drudzy do braci to brać chcą, co-by cum periculo (z narażeniem) było
effectu iakiego pewnego. Porozumiewając się tedy głosami, wziął głos pan woiewodzic rawski
Grudziński, który przyrodzoną maiąc gorączkę, tak zaczął: Stawam tu Miłościwy Naiaśnieyszy
Królu, Panie Młwy, iako poseł y iako żołnierz. W tym od pana Radzieiowskiego Starosty
praereptus (przerwany) w mowie: Nie możesz tu Wmć mówić iako żołnierz, bo ąuartum ordinem
(czwartego stanu) nie mamy. Na to replicavit (odpowiedział): Ja się basu Wmci nie boję. W tym
291
collega iego Jaramowski, podsędek kuiawski: “Bas na bas". Spytany y ten o ąuintę, powiedział
mu: że u Wmci, boś się Wmć submittował sejm zerwać. W tym protestatus (złożywszy
protestację) wyszedł. Praeventi (ubieżeni) u drzwi obadwa od marszałków y posłów niektórych,
mało sobie y po łbu nie dali; tandem (wreszcie) go wypuszczono.
In hoc tumultu (w tym zamieszaniu) od krzesła Je°KMci declarowano resentiment na taki
tumult; sessio soluta (sesja odroczona) do dwóch godzin. Interea (w międzyczasie) posłani do
pana posła podolskiego, pana Grudzińskiego, aby powrócił, pan marszałek poselski z panem
starostą gołubskim, którego już nie zastano w gospodzie. Tandem (wreszcie) o czwartey zasiedli;
głos wziął passive (w charakterze biernym) Pan sędzia rawski, w który także wpadł pan
Jaramowski, podsędek kuiawski, piianą mową, y tam znowu wyzywali się. Soluta sessio
(odroczona* sesja) w piątek.
[12]. W sobotę, gdy go iuż nie mogli znaleźć, y owszem była wiadomość, że iachał daley,
zasiedli. Pan marszałek poselski intulit (wniósł) ieżeli może ta absentia iego tamować cursum
consiliorum (bieg narad), ponieważ in contentione (podczas sprzeczki) wyszedł, nie in
fundamento legis (nie według zasad prawa). Miał głos potym Xiąże, kuiawski biskup, który
concitavit (pobudził) większą część obecnych do płaczu rzewliwego, pokazuiąc interitum
(zagładę) oyczyzny, in temeraria contradictione (w zuchwałym sprzeciwie) zgotowany,
pokazuiąc to prawo być contra ius naturae et divinum (przeciwko prawu przyrodzonemu i
bożemu). Żegnał pana, żegnał y oyczyznę; deflebat exemplo (opłakiwał za przykładem)
Chrystusa Pana nad miastami ginącymi plorantis (płaczącego), ruinę cultus divini (służby bożej),
ludzi bogoboynych, sierot ubogich etc. Powoływał na straszny sąd autorów y complices
(wspólników) tego, etc. Tandem pieczętarze wstali do posłów podolskich o declaratią, którzy
privatim declarowali, że in quantum (o ile) się na actMtatem (zdolność do działań) zgodzą
wszyscy, oni nie od tegoż są.
Jednak per declarationes (przez deklaracje) pytani, nikt tey invidiey brać na się nie chciał.
Tandem (wreszcie) oddany list od protestanta, z Czerska pisany, excusuiąc się, że był provocatus,
y potrzebuiąc prędkiego responsu. Stetit (stanęło) tedy communi consensu (wspólną zgodą), aby
żegnanie Króla Je°Mci odłożyć do poniedziałku: y tak soluta sessio (odroczona sesja).
14 Febr. w poniedziałek, nic nie było, y pożegnanie Króla Je°Mci nastąpiło. I tak rozerwany
sejm tak potrzebny, z niecnotliwych factij złych ludzi. Nastąpiły potym postcomitialia seantus
consulta (posejmowe uchwały senatu) o których inferius (niżej).
1 Chodzi o starostę wilejskiego.
2 Należy to rozumieć bardziej dosadnie, jako bezecne pismo.
3 Chodzi o Święto Matki Boskiej Gromnicznej, przypadające na dzień 2 lutego.
4 Tu: tron królewski.
292
140. Jean de Laboureur1 o kapnikach2
Jean de Laboureur, Histoire et relation du voyage de la Royone de Pologne, Paris 1647 Cyt. za:
J.U. Niemcewicz, Zbiór pamiętników historycznych o dawnej Polszcze, Lipsk 1839
[...] Przez ciąg cały Wielkiego Tygodnia byliśmy świadkami nadzwyczajnej gorliwości Polaków,
mianowicie ludu, który się srodze dyscyplinami w kościołach katuje. We wszystkie postowe
soboty trwa to biczowanie, lecz od środy aż do Wielkiejnocy smutno i okropno widzieć, jak
odwiedzając kościoły dzień i noc, przy świetle smolnych pochodni, idą po pięćdziesiąt lub sto za
krzyżem, z dyscyplinami krwią zbroczonymi (których końce po większej części żelaznymi
kolcami są zaostrzone), i słychać napełniających ulice przeraźliwym wrzaskiem. Okryci są
kapturem, w miejscach tylko oczów przedziurawionym, z kapą z płótna białego lub czerwonego,
z tym napisem: Memento mori (Pamiętaj o śmierci). W wielki piątek nie przestali biczować się
po przedmieściach; w mieście i kościołach, do których wchodząc ten pacierz mówili: Jezus pius,
Jezus fortis, Deus immortalis, miserere nobis (Jezusie miłościwy, Jezusie mężny, Boże
nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami). Potem padali plackiem na ziemię, i krzyż całowali, a wstając
odkrywali gołe plecy i siekli je okrutnie przez całe miserere3. Widziałem wielu, których rany
głębokości palca były. Co się działo w mieście, srożej się jeszcze po wsiach dopełniało. Z galeryi
zamku warszawskiego widzieliśmy wsie nadbrzeżne Wisły, oświecone blaskiem pochodni, i
tysiączne processyje, których się wrzask o uszy nasze obijał. Wzbudzała we mnie politowanie ta
męczarnia, lecz bardziej jeszcze ubolewałem nad ślepym ich uprzedzeniem; rozumieją bowiem,
iż najwięcej dla zbawienia czynią, dręcząc się tym sposobem, i masła w poście nie jedząc; w
czym są tak skrupulatni, iżby umrzeć woleli, jak się tego dopuścić. Mają także zwyczaj bić się w
policzki podczas elewacyi4, co śmiech wzbudza w tych, którzy prawdziwą pobożność nad
dziwaczną powierzchowność przenoszą.
1 Jean Laboureur (1623-1675) — podróżnik francuski po Polsce w czasach Władysława IV.
Przebywał kilkakrotnie na dworze Marii Ludwiki Gonzagi. Pozostawił relację z podróży po
Polsce wydaną po raz pierwszy w Paryżu w 1647 r.
2 Nazwa kapnicy pochodzi od charakterystycznych kap, w które się ubierali.
3 Miserere — “zmiłuj się", psalm pokutny śpiewany przy obrzędach kościelnych.
4 Elewacja — podniesienie, chodzi tutaj o podniesienie hostii i kielicha z winem podczas mszy.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Odtwórz główne elementy publicystyki perswazyjnej Piotra Skargi. Jakich argumentów używa,
aby unaocznić skutki nadużywania wolności? Jaki wzorzec moralny jest mu najbliższy? Kogo
obciąża odpowiedzialnością za stan państwa? [Posłuż się tekstem nr
124]
• Przedstaw motywy rokoszu Zebrzydowskiego w świetle różnych przekazów zawartych w
wyborze. Które z nich są najbardziej wiarygodne? Dlaczego? Z czego wynikają różnice w
interpretacji tego wydarzenia? [125,126]
• Zanalizuj testament hetmana Stanisława Żółkiewskiego i przekazy Jakuba Sobieskiego.
Odtwórz na ich podstawie ideał polskiego rycerza sarmaty. [128,131,132]
• Jak szlachta polska akcentowała swą łacińskość? Jak rozumiała hasło chrześcijańskiego
przedmurza? [129]
• Porównaj relacje o polskim parlamentaryzmie. Jak cudzoziemcy i polscy obserwatorzy oceniają
praktykę zrywania sejmów? Kogo obciążają odpowiedzialnością? [130,134]
• Zanalizuj procedurę wyboru króla. Jakie niebezpieczeństwa rodziła wolna elekcja? Czy
przymioty elekta mogły być dobrze rozpoznane? Na czym polegało “ucieranie głosów"? [130]
• Scharakteryzuj mentalność i horyzonty intelektualne przeciętnego szlachcica. Wykorzystaj
relacje Jana Paska i Jana Sobieskiego. Czym wyróżniał się Jan Sobieski spośród braci
szlacheckiej? Wykorzystaj listy do Marysieńki. [133,136,138]
• Co raziło cudzoziemców w polskiej pobożności? Czy była ona zgodna z wzorcem
propagowanym przez Kościół? [133,140]
• Odtwórz przebieg siedemnastowiecznej bitwy na podstawie relacji Jana Ch. Paska. W której
fazie bitwy pod Płonką użyto ciężkozbrojnej jazdy? Jakie rodzaje broni uczestniczyły w bitwie?
Ustal, które informacje są bałamutne. [135]
• Odtwórz i zinterpretuj filozofię Jana Ch. Paska na temat pojedynków. [136]
294
• Jaki był cel relacji Sebastiana Cefalego o armii polskiej? Jak ocenia stan armii polskiej? Co
sądzi o władzy hetmanów? Czy argumenty cudzoziemca są przekonywające? Jakie odrębności
staropolskiej sztuki wojennej dostrzega? Które z jego informacji są nieprawdziwe? [137]
• Jakie przejawy barokowej pobożności zauważył Laboureur? Czy pamiętnikarz jest obiektywny
w swoich sądach? [140]
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (rozprawka, esej, analiza
porównawcza)
• Geneza, funkcjonowanie i konsekwencje wolnych elekcji.
• Funkcjonowanie aparatu państwowego w Polsce w XVI i XVII w.
• Ustrój Rzeczypospolitej w XVII w. na tle przemian ustrojowych w Europie.
• Król, magnateria i szlachta polska w XVII w.
• Szlachta polska doby sarmatyzmu a szlachta doby ruchu egzekucyjnego.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
W końcowej batalii Rzeczypospolitej z Turcją pod Chocimiem (1621), w dniu 27 września,
sułtan Osman II z silnym oddziałem janczarów i jazdy ruszył na tyły polskiej obrony. Podszedł
najpierw pod silnie ufortyfikowany Kamieniec Podolski. Po zlustrowaniu umocnień, sułtan
spytał:
— Kto zbudował ten zamek?
— Podobno sam Bóg — padła odpowiedź.
— To niechże i sam Bóg go zdobywa — rzekł sułtan i odszedł od miasta.
W 1622 r. opuścił Rzeczpospolitą wielki poseł Krzysztof Zbaraski. Miał on
w Stambule uregulować sprawy pokoju miedzy Rzeczpospolitą a Turcją po wojnie
chocimskiej.
Od razu zaczęło się ciekawie.
Na żądanie, by Zbaraski zdjął czapkę przed sułtanem podczas audiencji powitalnej, pan
Krzysztof odpowiedział:
— Chyba tylko razem z głową!
Pewien podlaski szlachcic, Jakub Zaleski, przybył do Warszawy, aby poskarżyć się królowi i
spotkał pod Marymontem nie znanego sobie dworzanina. Opowiedział mu swoją sprawę i w
pasji dodał: }
— Jeśli król mnie nie zechce wysłuchać, niech moją kobyłę w tyłek pocałuje... i Na audiencji
okazało się, że dworzaninem jest sam król Jan III. Monarcha przyrzekł i załatwić rzeczy po
myśli szlachcica, po czym spytał go: l
— Co teraz sądzisz o wypowiedzianej groźbie?
Rezolutny szlachcic odparł szybko: ;
— Słowo się rzekło, kobyłka u plota... :
Królowa Maria Kazimiera, żona Jana III, przyjęła raz jako pazia młodego szlachcica,
nieświadomego dworskiej etykiety. Kiedy na drugi dzień kazano mu stać za krzesłem królowej i
odbierać talerze z nie dojedzonymi potrawami, sądząc że są one dl przeznaczone, szedł z każdym
do drugiego pokoju i tam opróżniał do dna. Gdy po szóstym daniu królowa podała mu talerz z
nie dojedzonym szczupakiem, paź postawił go przed nią z powrotem ze słowami:
— Dziękuję Waszej Królewskiej Mości, ja się już tak najadłem, że ledwie nie pęknę!...
Kiedyś Jan III Sobieski odmówił prośbie jakiegoś szlachcica. Nazajutrz tenże szlachcic
przychodzi królowi podziękować.
296
— Za cóż ty mi dziękujesz? — pyta zdumiony król. — Przecież twej prośbie zadość nie
uczyniłem!
— Za to — odrzekł szlachcic — iż Wasza Królewska Mość odmawiając mi swej królewskiej
łaski oszczędził mi kosztów, które bym musiał ponieść przy staraniach o powodzenie mej
sprawy. Król roześmiał się, a spryt szlachcica tak go ujął, że obiecał mu spełnienie prośby.
Na sejmie warszawskim pewien poseł sprzeciwiając się połączeniu broni pod Wiedniem, rzekł:
— Umrę wprzód, niżeli na to pozwolę. Król Jan III Sobieski roześmiał się mówiąc:
— Umieraj w spokoju.
Kto ojczyźnie swej służy, sam sobie służy. Dobry człowiek woli sam cierpieć, niż na cierpienia
drugich patrzeć. Piotr Skarga
W kościele bądź nabożny, a pouczny w szkole, w polu bitny, w grze wesół, żartowny przy stole.
Prawa są polskie jako pajęczyna: pan się przebije, uwięźnie chudzina. Wespazjan Kochowski
Rozdział IX
Rewolucja w Anglii w XVII w.
Materiały źródłowe
141. Petycja o prawa z 7 czerwca 1628 r.
S. R. Gardiner, The constitutional documents ofthe puritan revolution
Cyt. za: Rewolucja angielska i jej następstwa, w świetle źródeł przedstawił J. Feldman.
Teksty źródlowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 37, Kraków 1924
Lordowie duchowni i świeccy, oraz Gminy, zgromadzeni w parlamencie, wskazują pokornie
naszemu Najjaśniejszemu Królowi i Panu, co następuje: W statucie, wydanym za panowania
króla Edwarda I1, a zwanym pospolicie “Statutem o nieprzyznawaniu podatków", oznajmiono i
postanowiono, że królowi i jego dziedzicom nie wolno nakładać ani znosić żadnych podatków,
ani pomocy w tym królestwie, bez dobrej woli i zgody arcybiskupów, biskupów, hrabiów,
baronów, szlachty, mieszczan i innych wolnych uczestników wspólności tego królestwa [...].
Dzięki wyżej wspomnianym statutom, jako też innym dobrym prawom tego królestwa, poddani
Twoi odziedziczyli tę wolność, iż nie mogą być zmuszani do przyczyniania się do jakiejkolwiek
opłaty, podatku, pomocy lub innego ciężaru, jak za wspólną zgodą w parlamencie. Niemniej w
ostatnich czasach ukazały się rozporządzenia skierowane do komisarzy urzędujących po różnych
hrabstwach i zaopatrzone w instrukcje. Na ich podstawie zwołano w różnych miejscowościach
Twój lud i zażądano użyczenia pewnej sumy pieniędzy dla W.K. Mości. Wielu z nich odmówiło
[...], za co zostali uwięzieni, zamknięci, jako też na różne inne sposoby ciemiężeni i nękani [...].
W statucie, zwanym “Wielką Kartą Swobód angielskich"2, oznajmiono i postanowiono, że żaden
wolny mieszkaniec nie może być przytrzymany, więziony, pozbawiony swobody, wolności,
ograniczany, wyjęty spod prawa, wygnany lub w jakiś inny sposób zrujnowany, jak w drodze
legalnego sądu, złożonego z jego parów, lub na podstawie prawa, obowiązującego w kraju [...].
Niemniej, wbrew brzmieniu rzeczonego statutu i innych dobrych praw i statutów tego królestwa,
zmierzających do tego celu, wielu z Twych poddanych zostało w ostatnim czasie uwięzionych
bez wskazania jakiegokolwiek powodu [...].
W ostatnich czasach wielkie oddziały żołnierzy i marynarzy zostały rozmieszczone po różnych
hrabstwach tego królestwa, mieszkańców zaś zmuszono wbrew ich woli do przyjmowania ich po
domach i znoszenia ich pobytu wbrew prawom i zwyczajom tego królestwa, a z wielką krzywdą
i uciemiężeniem ludu.
Na mocy władzy parlamentu oznajmiono i postanowiono w dwudziestym piątym roku
panowania króla Edwarda III3, że nikt nie będzie sądzony na życiu i zdrowiu wbrew formom
ustanowionym przez Wielką Kartę i prawo krajowe [...]. Niemniej w ostatnich czasach wydano
pod wielką pieczęcią W.K. Mości różne rozporządzenia, ustanawiające pewne osoby jako
komisarzy, obdarzonych władzą wymierzania w kraju sprawiedliwości podług prawa wojennego
[...]. Niektórzy poddani W.K. Mości zostali przez rzeczonych komisarzy skazani na śmierć [...].
Przeto lordowie duchowni i świeccy, oraz Gminy, błagają pokornie W. K. Mość, by nie
zmuszano odtąd nikogo do składania jakiegokolwiek daru, pożyczki, ofiary, opłaty ani innego
podobnego ciężaru bez wspólnej zgody, wyrażonej uchwałą parlamentu; by nie pociągano
nikogo do przesłuchania, ani przysięgi, nie więziono go i nie ciemiężono, ani niepokojono za
odmowę w tym względzie; by żadnego wolnego człowieka nie zatrzymywano i nie brano w
wyżej przedstawiony sposób; byś W.K. Mość raczył usunąć rzeczonych żołnierzy i marynarzy i
by w przyszłości nie nakładano takiego ciężaru na Twój lud; by wspomniane rozporządzenia,
tyczące się sądów na podstawie prawa wojennego, zostały odwołane i zniesione; wreszcie, by na
przyszłość nie ogłaszano podobnych rozporządzeń, i by żaden z poddanych W.K. Mości nie
mógł być zrujnowany ani skazany na śmierć wbrew prawom i wolnościom kraju.
301
1 Edward I — król angielski w latach 1272-1307.
2 Wielka Karta Swobód została ogłoszona w 1215 r. przez króla Jana bez Ziemi.
3 Edward III — król angielski w latach 1327-1377. Chodzi o prawa ogłoszone przez króla w
1351 r.
142. Oświadczenie parlamentu angielskiego o podjęciu wojny z królem z 11 lipca 1642 r.
The parliamentary history ofEngland
Cyt. za: Rewolucja angielska i jej następstwa
Gdy w ten sposób J.K. Mość rozpoczął wojnę, Lordowie i Izba Gmin, zgromadzeni w
parlaraencio uważają za obowiązek sumienia powołać siłę zbrojną dla zachowania pokoju tego
królestwa, obrony życia! i mienia poddanych zgodnie z prawem, oraz bezpieczeństwa
parlamentu i wszystkich tych, których używał! on dla tych celów w publicznej służbie [...].
Zamiarami jego i poczynaniami kierować będzie zawsze" najpoważniejsza troska zapobieżenia
wojnie domowej i wynikającym z niej nieodzownie opłakanymi skutkom, jeżeli tylko można
będzie tego uniknąć bez narażenia się na niebezpieczeństwo zmiany religii | [...]. Pozostaje więc
tylko, by urodzony w wolności naród angielski rozważył, czy chce przechylić się na) stronę króla
wraz z jego parlamentem [...] czy też króla, uwiedzionego przez podszepty jezuitów i kawalerów,
którzy przygotowują nam wszystkim niewolę i zamęt, czemu jednakowoż, przy błogosławię!!-
stwie bożym i wspólnym naszym wysiłku, uda się na czas zapobiec.
143. Uroczyste przymierze i konfederacja prezbiteriańskiego parlamentu z 25 września 1643 r.
S.R. Gardiner, op. cit.
Cyt. za: Rewolucja angielska i jej następstwa
Mając na widoku chwałę Boga, przyjście Królestwa Pana Naszego i Zbawcy Jezusa Chrystusa,
honor i pomyślność J.K. Mości i jego królestwa, od których zależy prywatne położenie każdego
z nas; zachowując zaś w pamięci zdradzieckie i krwawe spiski, sprzysiężenia, zamachy i
praktyki, dokonywane przez nieprzyjaciół Boga przeciwko prawdziwej religii i jej wyznawcom
na każdym miejscu, osobliwie zaś w tych trzech królestwach od przeprowadzenia reformy
religijnej [...] zdecydowaliśmy się i postanowiliśmy stosownie do godnego zalecenia zwyczaju
praktykowanego w tych królestwach dawnymi czasy, oraz przykładu ludu bożego w innych
narodach, zawrzeć wzajemne i uroczyste przymierze i konfederację, które wszyscy podpisujemy
i wznosząc ręce ku najwyższemu Bogu, przysięgamy, co następuje:
1. Że szczerze, istotnie i stale wspierani łaską bożą zmierzać będziemy, każdy na swoim
stanowisku i w swym stanie, do utrzymania religii reformowanej w Kościele szkockim we
wszystkim, co dotyczy nauki, nabożeństwa, karności i rządu kościelnego przeciwko naszym
wspólnym wrogom. Podobnie utrzymamy religię reformowaną w królestwach Anglii i Irlandii
zgodnie ze słowem bożym i przykładem najlepiej zreformowanych kościołów. Dążyć będziemy
do tego, by zaprowadzić w kościołach bożych wszystkich trzech królestw najściślejszą łączność i
jednolitość w sprawach religii, wyznania wiary, formy rządu kościelnego, kierownictwa służby
bożej i nauczania, tak ażebyśmy oraz potomstwo nasze mogli pędzić żywot jako bracia w wierze
i miłości, a Pan raczył zamieszkać pośród nas.
302
2. Dążyć będziemy wszelkimi środkami bez względu na osoby do wykorzenienia papizmu,
hierarchii złożonej z prałatów (tj. Kościoła rządzonego przez arcybiskupów, biskupów, ich
kanclerzy i komisarzy, dziekanów kapituł, archidiakonów i wszelkich innych urzędników
kościelnych zależnych od tej hierarchii), zabobonu, herezji, schizmy, profanacji i cokolwiek
okaże się przeciwnym zdrowej nauce i władzy bożej [...].
3. Z tą samą szczerością, rzetelnością i stałością dążyć będziemy, każdy w swoim zawodzie, do
utrzymania kosztem naszego mienia i życia praw i przywilejów parlamentu i wolności królestwa,
oraz do zachowania i obrony osoby i władzy N. Pana [...], by świat ujrzał, że dalecy jesteśmy od
myśli lub zamiarów ujmowania czegokolwiek ze słusznej władzy i wielkości J.K. Mości.
4. Z całą rzetelnością zmierzać będziemy do wykrycia wszystkich tych, którzy byli lub mogą się
stać podżegaczami, źle usposobionymi lub też narzędziami zła, a którzy przeszkadzają reformie
religii, sieją waśń pomiędzy królem a narodem, lub jednym i drugim królestwem, tworzą wśród
ludu partie lub stronnictwa na szkodę naszego przymierza i konfederacji, po to, by zostali oni
postawieni pod sąd publiczny i otrzymali zasłużoną karę [...].
6. Obiecujemy również, każdy na swym stanowisku i w swoim stanie, wspierać i osłaniać w tych
wspólnych sprawach religii, wolności i pokoju królestwa, każdego, kto przystąpi do tego
przymierza i konfederacji...
Ponieważ zaś królestwa te stały się winne wielu grzechów i zniewag wobec Boga i Syna Jego
Jezusa Chrystusa, jak się to jawnie okazuje z obecnej ich nędzy i niebezpieczeństw, będących
tego owocem, przeto wyznajemy i głosimy w obliczu Boga i świata, że pragniemy szczerze
ukorzyć się za grzechy nasze i grzechy tych królestw: osobliwie zaś, że nie staliśmy się godnymi
nieoszacowanego dobrodziejstwa Pisma Sw., jako to byliśmy winni [...], że nie staraliśmy się
przyjąć Chrystusa do serc naszych, ani też stać się w życiu godnymi Jego [...]. Zarazem
wyznajemy nasz szczery zamiar, pragnienie i dążenie, abyśmy zarówno my sami, jako też
wszyscy inni, pozostający pod naszą władzą i urzędem, tak w życiu publicznym, jako i
prywatnym, we wszystkich naszych obowiązkach wobec Boga i ludzi poprawili swoje życie i
stali się jeden dla drugiego przykładem prawdziwej reformy, tak aby Pan zechciał powściągnąć
swój srogi gniew i oburzenie i dozwolił kwitnąć tym kościołom i królestwom w prawdzie i
pokoju.
144. Wyrok Najwyższej Izby Sądowej w sprawie króla z 27 stycznia 1649 r.
S. R. Gardiner, op. cit.
Cyt. za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870.
Wybór tekstów źródłowych, pod redakcją B. Krauzego, tom I, Warszawa 1951
Sąd niniejszy kierując się rozumem oraz sumieniem doszedł do przekonania, że wspomniany
Karol Stuart ponosi winę za wszczęcie wojny przeciwko parlamentowi i ludowi [...], że był on i
pozostał sprawcą, inicjatorem i kontynuatorem wymienionej zwyrodniałej, okrutnej i krwawej
wojny i wobec tego winien jest zbrodni zdrady stanu, morderstw, grabieży, pożarów, gwałtów,
spustoszeń ze szkodą i na nieszczęście ludu [...]. Sąd niniejszy postanowił, że za wszystkie te
zdradzieckie postępki i zbrodnie wspomniany Karol Stuart powinien być, jako tyran, zdrajca,
morderca i wróg dobrych ludzi tego narodu, ukarany śmiercią przez ścięcie.
303
145. Zmiany ustrojowe w Anglii w okresie rewolucji w 1649 r.
S. R. Gardiner, op. cit.
Cyt. za: Rewolucja angielska i jej następstwa
A. Zniesienie urzędu królewskiego 17 III 1649
Ponieważ stwierdzono na podstawie doświadczenia, że urząd króla o władzy skupionej w rękach
jednej osoby jest w tym narodzie oraz w Irlandii niepotrzebnym ciężarem i niebezpieczeństwem
dla wolności, pewności i interesu publicznego narodu; że władzy i prerogatywy królewskiej
używano przeważnie gwoli ujarzmienia poddanych i uczynienia z nich niewolników; że z natury
rzeczy każda osoba wyposażona w taką władzę usiłuje we własnym interesie wzmóc ją kosztem
słusznej wolności ludu i własną wole i potęgę wynieść ponad prawo, by stosownie do swej chęci
móc ujarzmić całe królestwo: przeto postanawia się na mocy władzy niniejszego parlamentu, że
żadna osoba nie ma nadal piastować ani wykonywać urzędu króla [...].
B. Zniesienie Izby Lordów 19 V 1649
Izba Gmin zgromadzona w parlamencie, stwierdziwszy przez nazbyt długie doświadczenie, że
Izba Lordów jest bezużyteczna i niebezpieczna dla narodu angielskiego i że nie powinna nadal
istnieć, zarządza i postanawia, że Izba Lordów w parlamencie ma być odtąd całkowicie
zniesiona i usunięta [...].
C. Ogłoszenie Anglii republiką 19 V 1649
Na mocy swej władzy obecny parlament postanawia i ogłasza, że naród angielski wraz z
wszystkimi '•• dominiami i terytoriami doń przynależnymi ma być odtąd rzecząpospolitą i
wolnym państwem. Rządy spoczywać mają przy najwyższej władzy narodu, przedstawicielach
ludu w parlamencie i mianowanych przez nich urzędnikach i ministrach i mają być sprawowane
dla dobra ludu, a bez króla lub Izby Lordów.
146. Ustanowienie protektoratu w Anglii 16 grudnia 1653 r.
S. R. Gardiner, op. cit.
Cyt. za: Rewolucja angielska i jej następstwa
Instrument rządowy (The instrument of government 16 XII 1653)
I. Najwyższa władza prawodawcza Rzpltej Anglii, Szkocji i Irlandii oraz dominiów do niej
należących spoczywa w ręku jednej osoby oraz narodu, zgromadzonego w parlamencie. Tytuł tej
osoby brzmieć będzie: Lord Protektor Rzpltej Anglii, Szkocji i Irlandii.
II. Wykonywanie najwyższej władzy i zarząd nad wymienionymi krajami i dominiami oraz
zamieszkującym je ludem należeć będzie do Lorda Protektora w otoczeniu rady, w skład której
wchodzić będzie najwyżej 21, najmniej zaś 13 członków.
III. Wszelkie pisma, akta sądowe, zlecenia, patenty, zezwolenia i inne, wychodzące obecnie w
imieniu
304
rońców wolności Anglii, a na mocy władzy parlamentu, wychodzić będą w imieniu Lorda
Protektora, ky w przyszłości rozdawać będzie wszelkie urzędy i godności w tych trzech
narodach. Będzie on siadał prawo łaski (z wyjątkiem wypadków morderstwa i zdrady) oraz
obracania wszelkich grzywien konfiskat na publiczny użytek, jako też będzie zarządzał
wszystkimi sprawami rzeczonych krajów lominiów, zasięgając zdania swej rady i zgodnie z jej
wnioskami i ustawami.
IV. W czasie sesji parlamentu Lord Protektor rozporządza i rozkazuje siłom morskim i lądowym
j zachowania pokoju i dobra trzech narodów za jego zgodą; w przerwach między obradami
rlamentu za zdaniem i zgodą większości członków rady.
V. Lord Protektor zgodnie ze zdaniem członków rady posiadać będzie kierownictwo we
wszystkich rawach, dotyczących nawiązywania i utrzymywania dobrych stosunków z obcymi
królami, książętami mństwami, jak również za zgodą większości członków rady rozstrzyga o
wojnie i pokoju. [...]
VII. Parlament, mający się wkrótce zebrać, ani też żaden następny, nie mogą być odroczone,
zedłużone, ani rozwiązane bez własnej zgody w przeciągu 5 miesięcy, licząc od dnia pierwszego
(siedzenia. [...]
XXXII. Urząd Lorda Protektora, rządzącego tymi narodami, będzie wybieralnym, nie zaś
dziedzicznym: ) śmierci obecnego Lorda Protektora wybrana będzie inna osoba, by objąć
następstwo w urzędzie. [...]
XXXIII. Oliver Cromwell, naczelny wódz sił zbrojnych Anglii, Szkocji i Irlandii, zostaje
ogłoszony Drdem Protektorem Rzpltej i dominiów do niej należących na czas swego życia.
47. Jakub Bossuet1 o działalności Cromwella
Joib Bossuet, Oraison funebre de la Reine d'Angleterre yt. za: Rewolucja angielska i jej
następstwa
I oto zjawił się człowiek o niepojętej głębi umysłu. Równie przebiegły obłudnik, jak zręczny
polityk, lolny wszystko przedsięwziąć i wszystko ukryć, tak w boju, jak pokoju czynny i
niestrudzony, dzięki swej lytrości i przezorności wydarł losowi, co tylko mógł, aż nadto czujny i
na wszystko gotów, by nie ypuścić z rąk żadnej sposobności: słowem, jeden z tych duchów
czynnych a zuchwałych, które zdają się jdzić dla przeobrażenia świata [...]. Dostrzegł on, że w
nieskończonym zamęcie sekt, nie przestrzegających iż żadnych ustalonych praw, przyjemność
swobodnego dogmatyzowania bez obawy powściągnięcia lub rzymusu ze strony jakiejkolwiek
władzy duchownej lub świeckiej, opanowała swym czarem wszystkie mysły. Tym sposobem
udało mu się zjednać sobie wszystkich i uczynić z potwornego zbiorowiska groźną ałość. Gdy
nauczono się raz chwytać tłum przynętą wolności, na dźwięk samego imienia, gnał on odtąd a
oślep. Wpatrzeni w pierwotny przedmiot swych uniesień, szli ciągle naprzód, nie widząc, że
kroczą ' niewolę. Zręczny ich przewodnik już to walcząc, już dogmatyzując, już przybierając
tysiączną maskę oktora i proroka, żołnierza i wodza, spostrzegł, że udało mu się tak oczarować
wszystkich, że cała armia patrywała w nim zwierzchnika zesłanego od Boga dla obrony
niezawisłości. Wówczas począł sobie dawać sprawę, że ludzi tych można będzie pociągnąć
jeszcze dalej. Nie będę opowiadał tu dalszych, azbyt fortunnych kolei jego przedsięwzięć,
słynnych zwycięstw odniesionych na zgrozę cnoty, ani długich zasów spokojności, która
wprawiła świat w zdumienie. Było zamiarem Opatrzności dać w ten sposób aukę monarchom,
porzucającym swój Kościół.
Jakub Bossuet (1627-1704) — francuski biskup katolicki, teolog, historyk i pisarz polityczny.
Autor wielu traktatów filozoficznych i dzieł historycznych.
305
148. Akt nawigacyjny z 9 października 1651 r.
Cyt. za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870
W celu zwiększenia floty handlowej i zachęcenia do żeglugi naszego narodu, co dzięki
opatrzności i opiece boskiej jest tak wielkim środkiem dobrobytu i bezpieczeństwa naszej
Republiki, przez obecny parlament i na mocy jego władzy zostaje postanowione:
po pierwszym grudniu 1651 r. i na przyszłość żadne towary bądź jakiekolwiek produkty, czy to
płody ziemi, czy przetwory i wyroby z Azji, Afryki bądź Ameryki lub z jakiejś ich części bądź z
jakichś wysp należących do nich [...], jak również z angielskich plantacji oraz innych, nie będą
przywożone bądi dostarczane do republiki angielskiej bądź Irlandii albo jakichkolwiek krajów
bądź obszarów przynależnych do tej republiki, bądź stanowiących jej własność, na jakimkolwiek
innym okręcie bądź okrętach, jakimkolwiek statku bądź statkach, ale jedynie na takich, które
rzeczywiście i bez oszustwa przynależą tylko do ludzi naszej republiki albo naszych plantacji,
którzy są ich właścicielami bądź prawnymi posiadaczami; przeto kapitan okrętu i marynarze,
którzy w większości swej są obywatelami naszej republiki, są również zagrożeni karą konfiskaty
i utraty wszystkich towarów, które będą przywożone wbrew temu aktowi, jak też (zagrożeni
karą) utraty okrętu z całym jego sprzętem, działami i przynależnościami, na którym to rzeczone
dobra i towary będą w ten sposób dostarczane bądź przywożone.
149. John Lilburne1 o porządku politycznym w Anglii w czasach dyktatury Cromwella
John Lilburne, Nowe okowy Anglii
Cyt. za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870
3. Waszym petentom nie podoba się zdanie, w którym jest powiedziane: “władza przedstawicieli
będzie dotyczyła wprowadzenia i zniesienia sądów", oraz niewyraźne są słowa: “że
przedstawiciele posiadają wyższą ostateczną władzę". Wasi petenci sądzą, iż władza posłów
polega wyłącznie ni wydawaniu ustaw, przepisów i instrukcji dla sądów i osób wyznaczonych
przez prawo do ich wykonania, którym powinni podporządkowywać się zarówno członkowie
republiki, jak i parlamentu. Nierozumny, niesprawiedliwy i zgubny jest taki porządek, kiedy
ustawodawcy są jednocześnie wykonawcami ustaw. [...]
6. Wasi petenci uważają za absolutnie niezbędne, aby w układzie zastrzeżono zniesienie na
zawsze władzy królewskiej i ustalenie gwarancji przeciwko ponownemu przywróceniu Izby
Lordów.
7. Wasi petenci uważają za niezbędne zniesienie ogólnie wiadomych i uciążliwych opłat, jat
dziesięcin obciążających przemysł krajowy i hamujących rozwój rolnictwa, akcyz i ceł —
skrytych złodziei i rozbójników, rujnujących mienie ludzi biednych i średnio zamożnych i
najbardziej mszczących handel, tych akcyz i ceł, które swoją szkodliwością przewyższają opłaty
okrętowe, patenty i projekty, które istniały przed czasami obecnego parlamentu; również
niezbędne jest zniesienie wszelkich kompanii monopolowych, które hamują i niszczą wyrabianie
i farbowanie sukna, jak też innych pożytecznych zawodów, dzięki którym tysiące biednych
ludzi, skazanych obecnie na śmierć głodową, mogłoby znaleźć pracę, gdyby handel przywrócił
swą niezależność [...].
Wasi petenci nalegają, aby w przyszłości były wprowadzone bardziej sprawiedliwe i mniej
uciążliwe sposoby pobierania podatku. Powinno być zniesione zamykanie w więzieniu ludzi
niezamożnych2. [...]
306
Nie mieliście racji, nie zwracając uwagi na to, na co wam wskazywaliśmy [...]. Czyż może być
coś bardziej niewiarygodnego niż taki fakt, że parlament, któremu lud polecił uwolnić go od
wszelkiego ucisku i za który tak obficie przelewał swą krew i tracił swe majątki, że ten
parlament gnębi go tak samo bezlitośnie, jak za czasów partii Gollisa i Stelptona3 [...]. Teraz
nasze petycje pali się ręką kata, a składających petycje piętnuje się imieniem ateistów, heretyków
i sekciarzy.
1 John Lilburne (ok. 1614-1657) — angielski pisarz polityczny i polityk, przywódca
ugrupowania lewellerów, występującego z szeroką krytyką rządów independentów i Cromwella.
2 Chodzi tu o bardzo surowe prawo o włóczęgach i bezdomnych.
3 Liderzy prezbiteriańscy.
150. Gerard Winstanley1 o nędzy dolnych warstw społeczeństwa angielskiego w czasach
Cromwella
Gerard Winstanley, A new years gift to the parliament and armie Cyt. za: Rewolucja angielska i
jej następstwa
Anglia jest więzieniem, w którym liczne wykręty praw utrzymywanych siłą miecza zastępują
miejsce rygli, zawór i wrót, prawnicy są strażnikami, więźniami zaś — ludzie ubodzy. Niech
tylko któryś z nich wpadnie w ręce tych stróżów prawa, począwszy od sołtysa, kończąc na
sędzim, a niechybnie zgubią go lub życie mu obmierzą. Zaiste prawo, ten wielki bałwan,
doprowadzający naród do ogłupienia, jest zmorą świata, wylęgarnią lenistwa, zbytku i
oszukaństwa, jedynym wrogiem Chrystusa, władcy sprawiedliwości [...]. Dziś jeszcze widzi się
ubogich ludzi, zmuszonych pracować w niektórych miejscowościach za cztery, pięć lub sześć
pensów za dzień, w innych za ośm, dziesięć lub dwanaście: zapłata ta tak jest marną, że przy
wysokich cenach zboża cały zarobek nie starczy na chleb dla rodziny. Skoro jednak dla
uratowania życia popełnią kradzież, mordercze prawo skazuje ich na szubienicę. Świadczy to, że
nie jest ono prawem sprawiedliwości. Jest ono mordercą, jest prawem chciwości i samolubstwa
[...].
Chrystus, Zbawiciel całej ludzkości, jest największym, pierwszym i najszczerszym z lewellerów,
o jakim świat kiedykolwiek słyszał. Kierownicy Anglii, nie żywcie przeto wobec lewellerów
obawy ni wstydu, nie darzcie ich nienawiścią — to Chrystus spływa ku wam na tej chmurze. Nie
patrzcie na inne kraje jako na wasze wzory. Wszystkie kraje pogrążone są jeszcze w
ciemnościach, Anglia również, jednakowoż jest ona najbliższą światła i wolności. Nie pozwólcie
przeto, by jakikolwiek inny kraj wydarł wam tę koronę.
1 Gerard Winstanley (ok. 1609-po 1660) — polityk angielski, przywódca radykalnego ruchu
“kopaczy" (diggerów), reprezentującego najuboższe środowiska społeczeństwa angielskiego,
zwłaszcza bezrolnych chłopów i biedotę.
151. Habeas Corpus Act z 1679 r.
Cyt. za: Powszechna historia państwa i prawa. Wybór tekstów źródłowych, wyboru dokonali
M.J. Ptak i M. Kinstler, Wrocław 1996
L Zważywszy, że szeryfowie, strażnicy więzienni i inni funkcjonariusze, którym powierzono
dozór nad poddanymi królewskimi, zatrzymywanymi z powodu spraw karnych lub za takie
uznawanych, dopuszczali się zaniedbań w zakresie szybkiej realizacji rytów Habeas Corpus
kierowanych do nich, sprzeciwiając się
307
wymienionym nakazom wysyłanym po raz drugi, trzeci lub wielokrotny i co więcej, działań
zmuszających do uchylenia się od ich przestrzegania, co jest sprzeczne zarówno z obowiązkami
urzędnika, jak i ze znanymi prawami tego kraju i na skutek czego liczni poddani królewscy
zostali, a w przyszłości mogliby zostać na długo przetrzymywani w więzieniu, ku ich wielkiej
uciążliwości i cierpieniom, i to w przypadkach, gdy zgodnie z prawem mogliby odzyskać
wolność za kaucją.
II. Dla zapobieżenia tego rodzaju stanowi rzeczy i spiesznej pomocy wszystkim uwięzionym z
powodu jakichś spraw karnych lub za takie podawanych niech będzie postanowione [...], że
ilekroć jakakolwiek osoba czy osoby przyniosą ryt Habeas Corpus skierowany do jakiegoś
szeryfa czy szeryfów, strażnika j więziennego, niższego urzędnika czy innej osoby, wystawiony
dla kogoś, kto znajduje się pod jego opieką j lub ich strażą i wymieniony nakaz zostanie
przedłożony wspomnianemu urzędnikowi lub pozostawiony w więzieniu u jakiegokolwiek
niższego funkcjonariusza, dozorcy lub ich zastępcy, urzędnik ów czy j urzędnicy powinni w
terminie trzech dni licząc od złożenia owego rytu (chyba że aresztowanie, o które ! chodzi,
nastąpiło z powodu zdrady stanu lub ciężkiej zbrodni, co zostało w sposób jasny i wyraźny
podane • w nakazie aresztowania), po otrzymaniu zapłaty kosztów transportu aresztanta —
ustalonych przez | sędziego, który ów ryt wydał i potwierdził, w wysokości nie przekraczającej
dwunastu pensów za milę '• — i zapewnienia popartego własną (więźnia) gwarancją pokrycia
wydatków związanych z ponownym l przywiezieniem do więzienia, w razie gdyby sąd lub
sędzia, przed którym zgodnie z prawdziwą intencją; tej ustawy został postawiony, zdecydował
umieszczenie zatrzymanego w areszcie śledczym oraz przyrzeczenia, iż nie ucieknie w czasie
podróży — sporządzić dla rytu właściwy protokół i i dostarczyć lub spowodować dostarczenie
osoby zatrzymanej lub aresztowanej przez Lorda Kanclerza albo aktualnego; Lorda Strażnika
Wielkiej Pieczęci Anglii albo sędziów czy baronów tego sądu, z którego wspomniany ryt, został
wysłany albo przed taką inną osobą lub osoby, przed którymi zgodnie z poleceniem zawartym w
rycie sprawa ta ma być rozstrzygnięta. Winni też ci urzędnicy jednocześnie przedstawić tam
powody : zatrzymywania lub aresztowania więźnia. (Termin trzydniowy obowiązuje we
wszystkich przypadkach, chyba że miejsce przebywania aresztowanego będzie oddalone o ponad
20 mil od miejscowości, w której rezyduje lub będzie rezydował właściwy sąd lub osoba. W
razie oddalenia w granicach od 20 do 100 mil i więzień winien być dostarczony w terminie 10
dni, a jeżeli odległość wynosi ponad 100 mil, w okresie 20 dni, a nie dłużej, licząc od złożenia
rytu Habeas Corpus). [...]
V. Dalej niech będzie ustanowione przez autorytet wyżej wymienionej władzy, że jeżeli
jakikolwiek urzędnik lub urzędnicy [...] będą zaniedbywać się lub uchylać w zakresie
sporządzania wspomnianego.,' protokołu mającego być zwróconym z rytem, albo (nie dopilnują)
dostarczenia osoby lub osób, więźnia lub więźniów stosownie do polecenia rzeczonego rytu w
przewidzianych okresach czasu, albo na żądanie; więźnia lub osoby działającej w jego interesie
będą uchylać się od wydawania, albo w czasie nie, przekraczającym sześciu godzin od
wyrażenia żądania nie wydadzą domagającej się osobie wiarygodnej' kopii nakazu czy nakazów
aresztowania i zatrzymania więźnia, który to odpis mają bez trudności: obowiązek wydać — to
wszyscy i każdy z osobna strażnicy i dozorcy więzień i inne osoby, pod których «j strażą więzień
jest trzymany, zapłacą za pierwsze tego rodzaju wykroczenie 100 funtów tytułem grzywny j do
rąk więźnia lub strony poszkodowanej, za drugim zaś wykroczeniem 200 funtów; będą też i są
(uznani) j za niezdolnych do zatrzymywania i sprawowania swego urzędu. Wymienione grzywny
uzyska więzień lub j strona pokrzywdzona czy jej egzekutorzy (testamentu) lub zarządcy (masy
spadkowej) w drodze powództwa ] o zwrot długów, skargi, pisemnego zażalenia lub oskarżenia
skierowanego przeciwko takim przestępcoą j ich egzekutorom i zarządcom. (Roszczenia tego
rodzaju dochodzone będą) przed jakimkolwiek królewskimi sądem w Westminster, przy czym w
postępowaniu nie dopuści się i nie zezwoli na posługiwanie siei wykrętem, protekcją,
przywilejem, działaniem z rozkazu, współprzysiężnikami lub wstrzymywaniem!
308
procesu w drodze Non vult ulterius proseąui czy w jeszcze inny sposób. Także tylko najwyżej
raz możliwe będzie polubowne załatwienie sprawy. Na udowodnienie zaś pierwszego tego
rodzaju przestępstwa wystarczy jakiekolwiek uzyskanie (wolności od sądu) czy wyrok wydany
na prośbę jakiegoś pokrzywdzonego; każda zaś późniejsza korzyść i wyrok na skargę
pokrzywdzonego po pierwszym wyroku będzie dostatecznym powodem dla uznania urzędnika
czy urzędników za winnych drugiego przestępstwa i ukarania ich w granicach przewidzianych
kar. [...]
VI. W celu zaś uniknięcia niesprawiedliwej udręki wynikającej z powtórnego zatrzymania za to
samo przestępstwo: niech będzie ustanowione przez autorytet wyżej wymienionej władzy, że
żadna osoba czy osoby, które zostaną zwolnione lub odzyskają wolność na podstawie Habeas
Corpus, nie mogą być w przyszłości powtórnie uwięzione lub aresztowane za to samo
przestępstwo przez kogokolwiek, jak tylko na podstawie zarządzenia sądu, w którym
zobowiązali się stawić lub który jest właściwy ze względu na rodzaj sprawy. Gdyby zaś ktoś
dobrowolnie działał wbrew niniejszej ustawie przez powtórne aresztowania czy zatrzymywania
za to samo przestępstwo lub za podejrzenie o nie, jakiejkolwiek osoby lub osób zwolnionych i
wolnych, jak to wyżej powiedziano, albo też świadomie udzielał pomocy i poparcia w
podobnych przypadkach — podlega zarówno on czy oni utracie na rzecz więźnia lub strony
poszkodowanej sumy 500 funtów; żadne zaś najróżniejsze wykręty czy modyfikacje w rozkazie
czy rozkazach zatrzymania, mimo ich zastosowania, nie będą mogły spowodować zwrotu
(wspomnianej sumy), jak to wyżej zostało powiedziane.
VII. [...] że (postanowienia niniejszego) aktu nie dotyczą zwalniania z więzienia osoby
zatrzymanej z powodu długu, innego działania lub procesu w jakiejś sprawie cywilnej, lecz że
osoba zwolniona z zatrzymania z powodu sprawy karnej będzie zgodnie z pawem zamknięta ze
względu na taką inną sprawę (cywilną). [...]
152. Deklaracja Praw Narodu Angielskiego z 13 lutego 1689 r.
Cyt. za: M. Stolarczyk, Wybór tekstów źródłowych z historii powszechnej do 1789 roku,
Rzeszów 1984
Ostatnio panujący król Jakub II przy pomocy użytych przezeń doradców, sędziów i ministrów
usiłował obalić i wykorzenić religię protestancką oraz prawa i wolności tego królestwa, a to:
1. Przywłaszczając sobie władzę zwalnianą od praw, jako też zawieszania ich i wykonywania bez
zgody parlamentu.
2. Wiążąc i prześladując różnych godnych prałatów, którzy w pokornych petycjach wymawiali
się od współdziałania w zakresie tej przywłaszczonej władzy.
3. Wydając pod wielką pieczęcią i nakazując wykonać rozporządzenie względem ustanowienia
trybunału, zwanego Trybunałem Komisarzy dla spraw Kościelnych.
4. Ściągając pieniądze na użytek Korony pod pozorem prerogatywu królewskiego, a za inny czas
i w innym sposobie, aniżeli na to zezwolił parlament.
5. Powołując i utrzymując bez zgody parlamentu stałą armię, gdy królestwo pogrążone było w
pokoju i wbrew prawu rozmieszczając żołnierzy po kwaterach.
6. Nakazując rozbroić wielu dobrych poddanych religii protestanckiej w tym samym czasie, gdy
papiści zostali uzbrojeni i użyci wbrew prawu.
7. Gwałcąc wolność wyboru członków parlamentu.
309
8. Pociągając do odpowiedzialności przed forum Trybunału Ławy Królewskiej w sprawach i
przypadkach, które mogą być rozpatrywane jedynie w parlamencie, jak również uciekając się do
różnych innych samowolnych a nieprawnych trybunałów.
9. W ostatnich czasach powołano do służby w sądach osobników stronniczych, przedajnych i bez
kwalifikacji, zwłaszcza zaś mianowano sędziami do spraw o zdradę stanu ludzi niewolnych'.
10. Żądano nadmiernie wysokich rękojmi od osób uwięzionych w sprawach karnych,
wyszydzając w ten sposób dobrodziejstwo ustaw, zapewniających wolność poddanym.
11. Nakładano nadmiernie wysokie grzywny pieniężne jako też stosowano kary okrutne a
niezgodne z prawem [...]. Kiedy indziej czyniono łaski i obietnice co do grzywien i konfiskat,
przed ogłoszeniem winy i wyrokiem na osoby, od których miano je ściągnąć. Wszystko to
pozostało w całkowitym i jawnym przeciwieństwie do znanych praw, statutów i wolności tego
królestwa.
Po abdykacji wspomnianego króla Jakuba II i opróżnieniu tronu Jego Wysokość Książę Orański
(którego spodobało się Wszechmogącemu Bogu uczynić sławnym narzędziem wyzwolenia tego
królestwa spod władzy papistycznej i tyrańskiej), za radą lordów duchownych i świeckich, i
różnych wybitnych członków Izby Gmin, rozkazał ogłosić listy do lordów duchownych i
świeckich religii protestanckiej, inne zaś do wielu hrabstw, miast, uniwersytetów, grodów oraz
do pięciu portów. W listach tych zlecił im obrać takich przedstawicieli, jak nakazywało prawo, i
obesłać nimi parlament wyznaczony w Westminsterze na dzień 22 stycznia br. 1689, a to w celu
stworzenia takich urządzeń, by ich religia, prawa i wolności nie znalazły się znowu zagrożone
obaleniem. Wybory odbyły się zgodnie z listami.
Przeto rzeczeni lordowie duchowni i świeccy oraz Izba Gmin, opierając się na odnośnych listach
i wyborach, zebrali się obecnie jako pełne i wolne przedstawicielstwo tego narodu, rozważając
najpoważniej najodpowiedniejsze środki osiągnięcia wyżej wymienionych celów. Na pierwszym
miejscu oświadczają, jako to zwykli byli czynić ich przodkowie w podobnych wypadkach, gwoli
obrony i zapewnienia swych starodawnych praw i wolności:
1. Że rzekoma władza zawieszania praw lub ich wykonywania na podstawie powagi królewskiej,
a bez zgody parlamentu, jest bezprawiem.
2. Rzekoma władza zwalniania spod prawa lub wykonywania go na podstawie powagi
królewskiej, a bez zgody parlamentu, jest bezprawiem.
3. Rozporządzenie, nakazujące stworzyć Trybunał Komisarzy dla spraw Kościelnych, jako też
wszystkie inne komisje i trybunały o podobnym charakterze, jest bezprawne i zgubne.
4. Ściąganie pieniędzy na użytek Korony pod pozorem prerogatywy królewskiej, a bez
zezwolenia parlamentu, na dłuższy czas lub w inny sposób, aniżeli on zezwolił lub ma zezwolić,
jest bezprawiem.
5. Poddani mają prawo zanosić do króla petycje: wszelkie areszty i prześladowania za wnoszenie
petycyj są bezprawiem.
6. Tworzenie i utrzymywanie stałych armii w czasie pokoju bez zgody parlamentu jest sprzeczne
z prawem.
7. Poddanym protestanckiej religii wolno mieć broń gwoli własnej obrony, stosownie do ich
stanu i jak zezwala na to prawo.
8. Wybór członków parlamentu ma być swobodny.
9. Wolność mów, rozpraw lub postępowania w parlamencie nie ma być oskarżana ani badana
przed jakimkolwiek trybunałem lub w jakimkolwiek miejscu poza parlamentem.
10. Nie wolno żądać nadmiernie wysokiej rękojmi, nakładać nadmiernych grzywien ani zadawać
kar okrutnych, a nie będących w użyciu.
310
l
11. Sędziowie przysięgli winni być należycie losowani, zaprzysięgani i wybierani, ci co zasię,
którzy sądzą w sprawach o zdradę stanu, muszą być wolnymi ludźmi.
12. Wszelkie łaski i obietnice co do grzywien i konfiskat osób prywatnych przed stwierdzeniem
winy są bezprawne i nieważne.
13. W celu wyrównania wszystkich krzywd, jako też naprawy, wzmocnienia i utrzymania praw,
należy często zwoływać parlament...
Wnosząc tę prośbę o prawa, lordowie i Gminy czują się szczególnie zachęceni deklaracją
J.W.Ks. Orańskiego [...]. Żywiąc przeto pewne zaufanie, że J.Ks. Wysokość zechce szczęśliwie
dokonać tak daleko już przezeń posuniętego dzieła wyzwolenia [...] postanawiają ogłosić
Wilhelma i Marię, księcia i księżnę Orańskich, królem i królową Anglii, Szkocji i Irlandii, jako
też dominiów do nich należących...
1 Chodzi o ludzi bezwolnych, pozwalających sobą manipulować.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Wyjaśnij, czym była Petycja o prawa z 1628 r. Jaki to typ źródła historycznego i z jakich części
się składa? O jakie prawa chodzi? Kto jest autorem tego tekstu i do kogo jest on adresowany?
Jakie zarzuty wobec króla zostały wyrażone w tekście? Przedstaw sposoby rządzenia państwem
przez pierwszych Stuartów, na początku XVII w. W jakich dziedzinach życia społeczeństwa
angielskiego król naruszał prawa i w jaki sposób to czynił? Na które dokumenty i rozporządzenia
powołują się autorzy petycji? Przypomnij, w jakich okolicznościach zostały ogłoszone i co
ustanawiały? Zastanów się, czy racje autorów petycji były słuszne i dlaczego zależało im na
ograniczeniu samodzielności sprawowanej przez króla władzy? [Posłuż się tekstem nr 141]
• Czym argumentuje parlament angielski konieczność powołania siły zbrojnej? Czy wojna z
Królem jest według parlamentu nieunikniona? Oceń racje parlamentu. Kim byli stronnicy króla i
jakie racje reprezentowali? Czy oświadczenie parlamentu było zgodne z rzeczywistością? [142]
• Przedstaw poszczególne części aktu przymierza parlamentu z 1643 r. Czym motywowane jest
zawarcie przymierza i konfederacji? O czym mówią poszczególne punkty tekstu? Jakie cele
przyświecają autorom dokumentu? W kim zawiązana konfederacja upatruje wrogów i jakimi
sposobami zamierza ich zwalczać? [143]
• Jakie zmiany ustrojowe w Anglii dokonały się w 1649 r.? Jakie zarzuty postawił sąd
rewolucyjny królowi? Czy były one sprawiedliwe? W jaki sposób uzasadniono decyzję o
skazaniu króla na śmierć? Ustosunkuj się do tego wyroku. Wyjaśnij powody podjęcia przez
parlament decyzji o zniesieniu monarchii. Czy rewolucja w 1649 r. spełniła swoje cele? Czym
argumentowano konieczność zniesienia Izby Lordów? Dlaczego doszło do ogłoszenia republiki
w Anglii? Jak miał funkcjonować system republikański? Porównaj konstrukcję i postanowienia
aktów prawnych ogłoszonych w Anglii w 1649 r. z Deklaracją Niepodległości Niderlandów
Północnych z 1581 r. Jakie dostrzegasz podobieństwa w sposobie przedstawienia przyczyn i
skutków rewolucji? W czym obie rewolucje były do siebie podobne, a czym się różniły?
[144,145]
• Na podstawie tekstu o ustanowieniu protektoratu w Anglii przedstaw uprawnienia Lorda
Protektora. Porównaj kompetencje przyznane Lordowi Protektorowi z zakresem władzy
królewskiej Jakuba I i Karola I Stuartów — wyciągnij wnioski. Jak sądzisz, na ile uprawnienia
przyznane Lordowi Protektorowi wynikały z faktu, że urząd ten przypadł Oliverowi
Cromwellowi? Porównaj zakres władzy, który uzyskał Cromwell w 1653 r. z tym, który posiadał
jako główny przywódca rewolucji w latach 1647-1653. Przedstaw postanowienia punktu VII.
Czy były one przestrzegane przez Cromwella po 1653 r.? Spróbuj określić i nazwać typ władzy,
którą sprawował Oliver Cromwell jako Lord Protektor Anglii. [146]
• Jak ocenia Cromwella Jakub Bossuet? Jakie cechy charakteru przypisuje Lordowi Protektorowi
filozof francuski? Co, w jego przekonaniu, pozwoliło Cromwellowi przejąć władzę w Anglii?
Czy ocena Bossueta jest słuszna? Jaki wpływ na stosunek autora tekstu do Cromwella ma jego
orientacja religijna i poglądy społeczno-polityczne? Na podstawie tej opinii spróbuj
odpowiedzieć, jak odbierana była rewolucja angielska w Europie i jej najważniejsze dokonania
w połowie XVII w. [147]
312
• Przedstaw postanowienia aktu nawigacyjnego z 1651 r. W jakim celu został ogłoszony? Jakie
korzyści miał on przynieść Anglii i przeciwko komu był skierowany? Przedstaw związek
pomiędzy rewolucją angielską a uwarunkowaniami ogłoszenia aktu nawigacyjnego. Korzystając
z wiedzy pozaźródłowej, podaj konsekwencje ogłoszenia tego dokumentu. [148]
• Na podstawie tekstu pióra Johna Lilburne'a przedstaw program społeczny i polityczny
lewellerów. Jakich problemów społecznych, według autora, nie spełniła rewolucja? Zastanów
się, dlaczego Lilburne tak zatytułował swoje dzieło — oceń trafność tytułu. Czym odznaczała się
polityka władz rewolucyjnych wobec lewellerów — o czym to świadczy? W jaki sposób
przedstawia los najuboższych rzesz społeczeństwa angielskiego Winstanley? Dlaczego
przyrównuje Anglię do więzienia, czy jego osąd jest słuszny? Czym argumentuje autor słuszność
celów społeczno-politycznych diggerów i lewellerów? Czy rewolucja poprawiła los
najbiedniejszych grup społecznych Anglii? Jaki był stosunek władz do ruchu diggerów? Oceń
cele osiągnięte przez rewolucję — które grupy społeczne osiągnęły swoje zamierzenia, dlaczego
nie uległ poprawie los najuboższych? [149,150]
• Zapoznaj się z ustawą z 1679 r. Podaj przyczyny jej ogłoszenia. W jakim zakresie określona
została władza szeryfów? Jakie uprawnienia uzyskała ludność angielska w kwestiach
ograniczenia wolności i nietykalności osobistej? Przedstaw znaczenie postanowień punktu II.
Wskaż, jakie podstawowe zasady prawne, wywodzące się z prawa rzymskiego, zostały
zastosowane w ustawie z 1679 r. Wyjaśnij historyczne znaczenie ogłoszenia tego dokumentu.
[151]
• Jakie zarzuty skierowane wobec króla Jakuba II zawiera pierwsza część Deklaracji Praw
Narodu Angielskiego? Porównaj je z zarzutami wysuniętymi pod adresem Karola I Stuarta. Czy
Stuartowie wyciągnęli wnioski z wydarzeń lat 1642-1660? Czym charakteryzowała się ich
polityka po 1660 r.? Omów ustrój państwa angielskiego ustanowiony na mocy Deklaracji Praw
Narodu Angielskiego. Jakie uprawnienia uzyskał parlament — porównaj je z celami rewolucji.
Wyciągnij wnioski. Podaj i oceń kompetencje króla. Zastanów się, dlaczego zachowano
instytucję monarchy, mimo pozostawienia mu niewielkich uprawnień? Jaka forma ustrojowa
ukształtowała się w Anglii w wyniku rewolucji 1689 r.? Porównaj ustrój monarchii angielskiej z
ustrojami państw europejskich. Udowodnij jego cywilizacyjną wartość. [152]
r
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (esej, rozprawka, analiza
porównawcza)
• Burżuazyjny charakter rewolucji angielskiej — uwarunkowania, cele, konsekwencje społeczne,
znaczenie.
• Stuartowie na czele monarchii angielskiej — formy sprawowania władzy, cele, konsekwencje.
• Anglia w okresie rządów Cromwella — charakterystyka życia politycznego, kierunki
przeobrażeń ustrojowych, znaczenie.
• Konsekwencje i znaczenie dziejowe rewolucji w Anglii w XVII w.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Ambasador francuski przy królu Jakubie I (1603-1625) podczas pierwszego swego posłuchania
wykazał! więcej lekkomyślności niż zdrowego rozsądku i giętkości umysłu. Po posłuchaniu król
zapytał Bacona, co J sądzi o ambasadorze. Bacon odrzekł, że jest to człowiek duży i dobrze
zbudowany.
— Ale — zapytał król ponownie — co pan myśli o jego głowie? Czy to człowiek zdolny
wykonać swoje l zadanie?
— Królu — odpowiedział Bacon — ludzie wysocy podobni bywają niekiedy do kilkupiętrowych
| domów, w których najwyższe partie są zazwyczaj najgorzej umeblowane.
Gdy Oliver Cromwell po zwycięstwie nad Karolem I wjeżdżał triumfalnie do Londynu,
zwrócono mu i uwagę, jak niezmierne tłumy przybyły, aby go powitać. Cromwell pozostał
niewzruszony i odpowiedział:
— Gdyby mnie prowadzono na szafot, byłoby to samo!
Pewnego razu w towarzystwie zapytano znanego angielskiego poetę Miltona:
— Czy wie pan, dlaczego król może się koronować w czternastym, a ożenić dopiero w
osiemnastym roku życia?
— Oczywiście — odpowiedział poeta — to dlatego, że łatwiej jest rządzić krajem niż kobietą.
Lepiej jest rządzić w piekle, niż być pokojowym w niebie. Każdy łotrzyk, gdyby zechciał,
mógłby zostać mężem stanu. Henry Fielding
Lepiej mieć lwa na czele armii owiec, niż owcę na czele armii lwów. Kto ugina się pod ciężarem,
ten zwiększa tylko jego ciężar. Daniel Defoe
Rozdział X
Absolutyzm we Francji w XVII w.
Materiały źródłowe
153. “Testament polityczny" kardynała Richelieu1
Armand Richelieu, Letters
Cyt. za: Okres wojny trzydziestoletniej
Powołany na najpocześniejszy urząd, postawiłem sobie za pierwszy cel uczynić mego władcę
najpierwszym na świecie. Chciałem, by był Arcychrześcijańskim i najpotężniejszym: chciałem,
by został synem pierworodnym Kościoła i Europy; chciałem, by był Sprawiedliwym, gwoli
oddania światu, co jest mu należne, tudzież zyskania świata dla siebie.
Pierwszą mą myślą był zatem majestat królewski, drugą: wielkość państwa. Znalazłem Francję
mniejszą od samej siebie. Wszystko dawne zmniejszyło się, z wyjątkiem języka, który
przekraczając granice Francji pozostał nadal francuskim. Narody niegdyś nam podległe, teraz
wyrzekały się nas — w naszym języku. Byli Francuzami, a wrogami Francji: zbroiła się Francja
— przeciwko samej sobie: wróg posługiwał się nami przeciwko nam, a Francuz był
równocześnie zwycięzcą i zwyciężonym, równie waleczny na cudzą chwałę, jak własną zgubę.
Taki był przeto cel mojej polityki: przywrócić Galii granice, które jej ustaliła sama natura:
Francuzom dać z powrotem króla francuskiego: utożsamić Galię z Francją i gdziekolwiek
rozciągała się Galia starożytna, wskrzesić tam nową.
Trzy przeszkody stawały w poprzek moim pragnieniom. Opierała się Francja, wroga sama sobie:
przeciwstawiała się Hiszpania, która zamyślała zrobić cały świat jednym domem, gdyby zdołała
uczynić Francję częścią tego domu; sprzeciwiały się narody pograniczne, które dlatego były
przyjaciółmi Hiszpanii, że nie mogły być jej wrogami.
Chcąc złamać te przeszkody, pojednałem Francję z sobą [...].
Dwie były choroby, toczące Francję: herezja i swawola. Obydwie uleczył Ludwik swoim orężem
a moją radą.
Pierwsza choroba tak się wyodrębniła, że w granicach jednego królestwa liczono wiele
państewek. Religia tolerowana przez władców, ledwo raczyła tolerować prawowitego króla. Z
dwustu warowni przyznanych gwoli bezpieczeństwa, uczyniono tyleż przedmurzy buntu: w stu
miastach płonęło zarzewie stu republik; w murach Roszelli gnieździł się bunt i sama herezja,
stąd panowała nad morzem, wiązała się przymierzem z wrogami Francji, rozszczepiała powagę
królewską, by zaś nie służyć jednemu królowi, wysługiwała się wielu królikom.
Ja zmierzyłem się z tym smokiem, którego inni ministrowie, moi poprzednicy, lękali się
podrażnić. Ludwik zdobywa Roszellę i w tym jednym mieście zwycięża wrogie żywioły. W
jednym roku bierze trzysta zamków i w kilka niemal dni odnosi tryumf:
317
w granicach Francji zwycięża drugie królestwo i jakoby dwa razy zostaje królem. By j zasię nikt
nie wątpił o pobożności sprawy, Ludwik walczył orężem, a Bóg cudami.
Drugą chorobą Francji była swawola. Kochano godność królewską, ale nie władzę.) Król
obawiał się poddanych, ci zaś grzeszyli, by wzbudzić postrach: płacił im za i usługi, należące się
darmo; złotem odkupywano występki, za które należało karać] gardłem, dawano pensje, by
powstrzymać od rokoszu. Swawola była sumienia, a konieczność zbrodni. Głaskano chorobę
podarkami, a ona wzmagała się dzięki takiej j łagodności.
By uleczyć tę chorobę, chciałem, by Francja kochała swego króla jako Ludwika, a bała] się go
jako Sprawiedliwego. Chciałem, by władza była przy jednym, a przy wszystkich j
posłuszeństwo; by miłowano króla z obowiązku, a nie za pieniądze; by złoto stanowiło nagrodę
cnót, a nie zbrodni. Uczyłem ślepego posłuszeństwa i chciałem, by było ono dla] Francuzów
niemal religią. [...]
1 Armand Jean du Plessis de Richelieu (1585-1642) — kardynał. Pierwszy minister Ludwika
XIII, twórca autorytetu j monarchii Burbonów.
154. Jakub Bossuet o istocie władzy absolutnej
Memoire de Marinier 1664-1690. Letters instruction et memoires de Colbert Cyt. za: Europa w
okresie Ludwika XIV
Cztery przymioty są istotne dla władzy królewskiej: jest ona świętą, ojcowską,; absolutną i
zgodną z rozumem [...]. Wszelka władza pochodzi od Boga [...]. Monarchowie działają przeto
jako sługi Boga i Jego zastępcy na ziemi [...]. Przez nich wykonywa On: swą władzę. Z tego
wynika, że osoba króla jest świętą, a kto się na nią porwie, dopuszcza się zbrodni. Bóg rozkazał
swym prorokom, by królów namaszczali świętym olejem, tak i samo jak kazał wyświęcać
kapłanów i swe ołtarze. Ale nawet bez tej zewnętrznej oznaki namaszczenia są oni święci przez
swój urząd, jako zastępcy boskiego majestatu, jako wysłańcy boskiej Opatrzności dla wykonania
bożych planów [...]. Władza królewska jest • władzą ojcowską, a jej cechą jest dobrotliwość [...].
Władza królewska jest absolutną. By twierdzenie to uczynić szkaradnym i nieznośnym, wielu
ludzi z upodobaniem miesza pojęcie rządów absolutnych z systemem samowoli. Jest to jednak
coś zgoła innego.
Monarcha nie potrzebuje przed nikim zdawać sprawy ze swych rozporządzeń [...]. Bez tej
władzy absolutnej nie może zdziałać nic dobrego, ani niszczyć złego. Władza jego j musi być tak
wielką, by nikt nie mógł się spod niej usunąć. Jedyną ochroną człowieka i prywatnego przed
władzą publiczną jest jego niewinność.
Nad wyrok monarchy nie masz wyroku wyższego [...]. Monarchy należy przeto!
318
słuchać jak sprawiedliwości samej, inaczej nie byłoby porządku, ni końca sporów. Monarcha i
sprawiedliwość ustanowieni są przez Boga i stanowią niejako części niezależności boskiej. Bóg
jeno może sądzić ich wyroki i czyny [...]. Z tego wynika, że kto nie jest posłusznym monarsze,
nie może być odsyłany do innego trybunału, lecz nieodwołalnie skazanym jest na śmierć, jako
mąciciel pokoju i wróg społeczeństwa.
Nie ma władzy przymusu, której by podlegali monarchowie. Władza przymusu jest władzą, która
rozkazy prawomocne wykonywa i przeprowadza. A rozkazy prawomocne może tylko monarcha
wydawać; dlatego tylko on sam posiada władzę przymusu [...]. Tylko monarsze przysługuje
piecza nad narodem. Oto zasada najważniejsza, z której wynikają dalsze. Do niego należą prace
publiczne, do niego urzędy i broń, on tylko wydaje rozporządzenia i rozkazy, on rozdziela
zaszczyty; nie ma władzy niezależnej od niego, nie ma zebrania bez jego przewodnictwa.
Państwu wychodzi na korzyść, jeśli cała władza skupia się w jednym ręku. Odjąć władzę
monarsze znaczy podzielić państwo, tj. zakłócić spokój publiczny, stworzyć dwóch panów w
przeciwieństwie do słów Pisma Świętego: “Nie można służyć dwom panom". Król jest na mocy
swej władzy ojcem narodu, jego wielkość stawia go ponad małostkowe interesy, jego wielkość i
naturalny jego interes opierają się na utrzymaniu narodu, bo w braku narodu on przestanie być
królem. Dlatego najlepiej jest oddać całą władzę państwu temu, kto ma największy interes w
utrzymaniu i wielkości samego państwa.
155. Jean Baptista Colbert1 o Wersalu
Memoire de Marinier 1664-1690. Letters instruction et memoires de Colbert Cyt. za: Europa w
okresie Ludwika XIV
Pałac wersalski z przyległościami przewyższa wszelkie wyobrażenia, jakie zdolnym się jest
powziąć. Żaden monarcha Europy nie posunął się tak daleko w swych wydatkach, by stworzyć
siedzibę godną majestatu królewskiego, a wielkość przedsięwzięcia nie mogła się uwieńczyć
świetniejszym powodzeniem. Pałac zbudowany na wzniesieniu, górującym nad całą okolicą,
jedną stroną wychodzi na Paryż, drugą na ogrody [...]. Z jakiejkolwiek strony spojrzeć na gmach,
wszystko jest tam zdumiewające i godne uwielbienia: [...] komnaty wspaniałe i wygodne,
nieskończone mnóstwo pokoi mieszkalnych, ogrody, fontanny, których piękność przywodzi na
myśl raczej świat czarów aniżeli naturę, która nie stworzyła nigdy nic równie nadzwyczajnego.
Na obu skrzydłach budynku środkowego, rozszczepiającego się w dwoje ramion, znajdują się
menażeria i Trianon. Menażeria wypełniona jest najrzadszymi zwierzętami świata, wyszukanymi
z nadzwyczajnym staraniem i kosztem. Trianon jest pałacem, w którym marmur pospolitszy jest
od kamienia: wszystko jest tam świetne i skrzące się od przepychu. Jest to miejsce stworzone dla
wypoczynku i przyjemności, gdzie król zażywa przechadzki w otoczeniu niewielu osób [...].
319
Niektóre wydatki na Wersal (w liwrach)2
Malowidła i złocenia, nie licząc zakupu obrazów 1676 286 1.
Rzeźby, nie licząc zakupu antyków 26960701.
Ciosanie i zakup marmurów 5 043 502 1.
Ogrody, fontanny i muszelki 2338715 1.
Złotogłów i materiały wysrebrzane 1075 673 1.
Wielkie naczynia srebrne 3 245 759 1.
Suma wydatków na Wersal 87 537 989 liwrów.
1 Jean Baptiste Colbert (1619-1683) — minister Ludwika XIV. Zwolennik merkantylizmu.
Rozwijał przemysł i handel, dokonał centralizacji gospodarki Francji jako szef administracji i
finansów państwa.
2 Liwr — dawna moneta francuska, wynosząca 20 sous.
156. Memoriał Jeana Baptisty Colberta o zasadach merkantylizmu z 1664 r.
Jean Colbert, Memoriał z 3 lipca 1664 r. Cyt. za: Europa w okresie Ludwika XIV
Jak sądzę, bez trudu zgodzimy się na zasadę, że różnice co do wielkości i potęgi poszczególnych
państw wynikają z różnej ilości znajdującego się w ich granicach pieniądza. Wychodząc z tego
założenia, należy stwierdzić, że corocznie wywozi się z granic naszego królestwa produkty
wyrabiane z naszego surowca, a przeznaczone na zbyt na obczyźnie (jako to wino, wódka, ocet,
żelazo, owoce, papier, płótno, statki metalowe, jedwab, wstążki), wartości 12-18 milionów
liwrów. Oto są szańce naszego królestwa, nad ustrzeżeniem których trzeba nam wytężać
wszystkie siły. Holendrzy i inni cudzoziemcy prowadzą przeciw nam ustawiczną wojnę i jak
dotąd z takim sukcesem, że zamiast by suma ta dostawała się do naszego państwa w gotówce i w
następstwie powodowała ogromne bogactwo, przynoszą nam ją w różnych towarach, bądź ich
wyrobu, bądź sprowadzanych z zagranicy [...]. Przemyślność ich, a nasza nieroztropność doszła
tak daleko, że przy pomocy faktorów swych i komisarzy, których mają prawo osadzać po
wszystkich portach królestwa, opanowali cały handel morski i wyznaczają ceny na wszystkie
towary, które kupują i sprzedają. Łatwo stąd wywnioskować, że o ile zdołamy znieść zyski
Holendrów, ciągnione z poddanych naszego króla, i udaremnić odbyt towarów, które nam
przywożą, o tyle pomnożymy ilość gotówki, którą winniśmy ściągnąć w granice królestwa dzięki
wywozowi naszych produktów, i o tyle powiększymy potęgę, wielkość i bogactwo państwa. Te
same następstwa będziemy mogli wyciągnąć co do towarów składowych, to jest tych, które
moglibyśmy sprowadzać z Indii wschodnich i zachodnich, by wywozić je następnie na Północ, a
stamtąd przywozić same
320
materiały, niezbędne do budowy okrętów: oto inne źródło wielkości i potęgi państwa. Poza
korzyścią, wynikającą ze ściągnięcia do królestwa znacznej ilości gotówki, pewne jest, że przez
rozkwit rękodzieł milion ludzi gnuśniejących dotąd w lenistwie będzie mogło zarabiać na życie:
że pokaźna ich liczba znajdzie zajęcie przy żegludze i portach, a pomnożenie liczby okrętów
niemal w nieskończoność pomnoży również wielkość i potęgę państwa.
157. Memoriały Jeana Baptisty Colberta o przedsięwzięciach naukowych i artystycznych
Jean Colbert, Letters
Cyt. za: Europa w okresie Ludwika XIV
Z memoriału Colberta z 1663 r.
W r. 1662 król, który dawniej z trudnością wydobyć mógł od nadintendentów sumę 7-8000
liwrów na budowle, wydał bądź na zakupno gmachów, bądź na prace budowlane w Luwrze,
Wersalu, Fontainebleau do 2 400 000 liwrów [...]. Co się tyczy nauk, postanowił wypłacać
pensje wszelkim uczonym, jakąkolwiek gałąź wiedzy uprawiają. Wyboru ich dokonał sam, z
listy obejmującej wszystkich ludzi pióra jego królestwa. Szczodrość swą postanowił rozszerzyć
nawet na kraje cudzoziemskie [...]. Co do sztuk wyzwolonych, N. Pan stworzył i dał potrzebne
fundusze na akademię malarstwa i rzeźby, w której młodzi ludzie kształcą się w obydwu
sztukach [...]. Corocznie wybiera się jednego lub dwóch najbieglejszych w każdej sztuce, by
wysłać go do Rzymu [...]. Król założył rękodzieło dywanów królewskich w pałacu Gobelin;
rysunki wykonywa tam pierwszy jego malarz, Imć Pan Le Brun, uznany niewątpliwie za
pierwszego mistrza w Europie. Równocześnie zapoczątkował pracę nad nieskończonym
mnóstwem nowych rodzajów wyrobów złotniczych, haftów i różnorakich mebli, urządziwszy już
uprzednio dwa swoje pawilony wiejskie wspanialej, aniżeli kiedykolwiek urządzonym był Luwr.
Colbert do Gavaertiusa, historiografa w Antwerpii, 20 VI1663
Imię Pana znane jest nie tylko uczonym francuskim, i nie sama ich pochwała winna być nagrodą
Pańskich nocy bezsennych. Król, powiadomiony o Pańskiej sławie i piękności dzieł, życzy sobie
okazać Panu osobliwą oznakę swego poważania. W tym celu rozkazał mi przesłać Panu weksel
(na 1200 L), który załączam, i upewnić Pana o swej życzliwości i opiece.
Colbert do Coypela, dyrektora Akademii francuskiej w Rzymie, 14 IV 1673
[...] Obowiązkiem Pana jest wyszukiwać starannie wszystko co się da pięknego z biustów,
posągów, płaskorzeźb i innych dzieł starożytnego Rzymu, i jeśli będzie tanio, zakupywać [...].
Winieneś również wprawiać w dalszym ciągu młodych rzeźbiarzy i malarzy w kopiowaniu
najpiękniejszych dzieł rzeźby i malarstwa.
321
Przywilej na Akademię muzyczną, 1672
Ponieważ nauki i sztuki stanowią najznamienitszą ozdobę naszych państw, przeto odkąd
obdarzyliśmy nasze ludy pokojem, nie znamy milszej rozrywki nad wskrzeszanie ich, wzywając
do naszego boku wszystkich, którzy zdobyli sobie sławę celowania w nich, nie tylko w granicach
naszego królestwa, ale w krajach cudzoziemskich [...]. Dla tych przyczyn, wiedząc dobrze o
biegłości i wielkiej znajomości rzeczy, jakie zdobył sobie wielce nam miły Jan Chrzciciel Lully
w fachu muzycznym [...] niniejszym pismem dozwalamy mu założyć w naszym zacnym mieście
Paryżu królewską Akademię muzyki.
158. Spanheim1 o siłach militarnych Francji za panowania Ludwika XIV
Spanheim, Relation de la cour de France en 1690 Cyt. za: Europa w okresie Ludwika XIV
Rzec można, że siły morskie Francji za panowania poprzednich królów, nawet za małoletności
obecnego monarchy, dość były zaniedbane. Trwało to do śmierci kardynała Mazariniego i
ministerstwa [...] pana Colberta. Objąwszy kierownictwo spraw morskich, poświęcił się im ze
szczególną troskliwością, zamierzając dźwignąć w ten sposób handel i uczynić siły Francji
równie groźnymi na morzu, jak były dotąd na lądzie [...].
By wyrobić sobie należycie trafne i dokładne pojęcie o siłach lądowych Francji, należy wziąć
pod uwagę rzeczy następujące: przede wszystkim wielkie jej dochody i źródła finansów, będące
równocześnie źródłem wszelkich rozporządzeń, przygotowań i środków, służących do
wystawienia i utrzymania sił do obrony państwa, w razie zaś potrzeby do napadu. Przewaga
Francji nad jej nieprzyjaciółmi jest tym znaczniejsza, że nie rozporządzają oni taką obfitością
tych środków ani też nie są w stanie tak łatwo i szybko z nich korzystać. Po wtóre, wspomniane
już korzystne położenie geograficzne, dzięki któremu wszystkie kraje i prowincje francuskie są
złączone i związane jedne z drugimi i tym sposobem mogą sobie wzajemnie nieść pomoc i
odbierać ją. Korzyść ta została zwłaszcza podniesiona nabytkiem nowych krajów i twierdz, i to
nie tylko w wojnach z Hiszpanią w r. 1667, następnie zaś od r. 1672, które przyniosły Francji
wiele wspaniałych i potężnych warowni w Niderlandach, poza tym zaś całe Franche--Comte,
lecz również po pokoju w Nimwegen, kiedy to Francja zajęła lub nabyła trzy tak ważne miejsca,
jak Luksemburg, Strassburg lub Casale [...].
Po trzecie: liczne twierdze, które z wielkim nakładem pracy buduje się od 22 lub 23 lat [...].
Po czwarte: gwałtowne i więcej może niż barbarzyńskie egzekucje, dokonywane bez
najmniejszych skrupułów przez Radę królewską: wydawano na łup ognia i grabieży
322
i zrównywano z ziemią miasta, twierdze, zamki, osady i wioski położone nad Nekarem, górnym
Renem, Menem i Mozelą (jakoż po dziś dzień się to czyni), by w ten sposób zamknąć przejścia
do Francji, przeszkodzić pochodowi i wkroczeniu sprzymierzonym, wreszcie uniemożliwić im
rozłożenie kwater i zaprowiantowanie się od strony Cesarstwa, zmuszając ich, by uczynili to w
ich własnych krajach, dostatecznie oddalonych od Francji. [...]
Po piąte: należy zważyć, że we Francji bardzo jest łatwo o zaciąg rekruta, a to z powodu wielkiej
liczby, a również nędzy ludności, która dręczona podatkami (zwłaszcza od soli), obecnie zaś
dotknięta ruiną handlu, widzi się zniewolona obrać zawód żołnierski i z łatwością pozwala
werbować się pod sztandary, by w ten sposób wy dźwignąć się z biedy. Poza tym przyczynia się
do tego usposobienie narodu dosyć niespokojne i żądne zmiany i nowości, a nie pozbawione
odwagi — z drugiej zaś strony liczebność, ambicja i męstwo szlachty francuskiej, która uważa
się za naturalnie powołaną do rzemiosła wojennego i dąży w nim do odznaczenia i awansu [...].
W żadnym innym królestwie ani kraju nie przejawia się to u szlachty w tym stopniu, tak
powszechnie i z takim współzawodnictwem [...].
Na szóstym miejscu należy wziąć pod uwagę mnogość i przymioty dobrych oficerów, następnie
zaś dobrych generałów, jakich oglądaliśmy dotychczas we Francji [...]. Przyczyniają się do tego
usilne starania, jakie rozwinięto od początku obecnego panowania. Dzięki nim stworzono wiele
pięknych i użytecznych urządzeń i przepisów, wprowadzających w czasie pokoju nauczanie i
ćwiczenie się w sztuce wojennej, utrzymanie karności, ustawiczne niemal zatrudnienie wojska,
przez to zaś usunięcie próżniactwa, rozpusty i rozluźnienia w wykonywaniu obowiązków. [...]
Dość wspomnieć, że nie masz we Francji miejsca postoju załogi, gdzie nie praktykowano by tej
szkoły wojskowej z wielką starannością i dokładnością, pod kierunkiem specjalnie
ustanowionych oficerów. Celowi temu służą wprowadzone od 10 czy 12 lat szkoły kadetów. [...]
Na siódmym miejscu postawić należy wielki i doskonały porządek na punkcie ubioru i
utrzymania wojska, regularność w wypłacaniu żołdu (lubo jest on dość marny), wznoszenie
magazynów, dostawę żywności i amunicji, troska o chorych i rannych, wreszcie rozdzielenie
furażu. Wszystko to dzieje się bez najmniejszego zaniedbania, dzięki nadzwyczajnej dbałości
różnych oficerów, którzy oddają się temu jako intendenci armii, komisarze, skarbnicy [...] itp. i
są za to odpowiedzialni przed ministrem wojny, tj. panem Louvois, który nieskory jest
przebaczać jakiekolwiek zaniedbania.
Na koniec podnieść należy dochowywanie tajemnic co do operacji wojskowych, których plan
układa się w gabinecie królewskim lub na radzie ministrów, następnie zaś wtajemnicza się tylko
tych, którzy mają go wykonać.
' Ezechiel Spanheim (1629-1710) — ambasador władców Palatynatu i Brandenburgii w Wersalu.
323
159. Ludwik de Saint-Simon1 o rządach osobistych Ludwika XIV
Saint-Simon, Parallele
Cyt. za: Europa w okresie Ludwika XIV
Od chwili objęcia rządów po śmierci kardynała Mazariniego2 przestrzegał Ludwik XIV przez
całe życie dwóch zasad. Jedna z nich była wyśmienita, a polegała na tym, by nie mieć nadal
nigdy pierwszego ministra i nie dopuszczać do swej Rady żadnego kardynała, biskupa ani prałata
[...]. Druga, daleka od tej trafności, zasadzała się na tym, że umieszczał w Radzie jedynie ludzi
miernego stanu [...], którzy całe swe znaczenie zawdzięczaliby jedynie swemu stanowisku
sekretarza stanu, generalnego kontrolera finansów lub ministra, których mógłby traktować i
usuwać, jak i kiedy mu się spodoba, a którzy sami przez się nie będąc niczym, spadliby z
powrotem w nicość, z której ich wyciągnął. [...] Poza tą polityką trzymania magnatów z dala od
Rady, uprawiał jeszcze inną, dążąc do tego, by ich poniżyć, upodlić, zawstydzić [...]. Zresztą,
każda egzystencja niezawisła od niego dzięki urodzeniu, godnościom, uznanej zasłudze, w
szczególności zdolnościom i wiedzy, nade wszystko zaś — sile uczucia i charakteru: wszystko to
było dlań nie do zniesienia, nie wyłączając talentów jego generałów i ministrów, po śmierci
których doznawał zawsze uczucia takiej ulgi, że nie mógł się powstrzymać od okazywania,
częstokroć zaś wypowiadania tego na zewnątrz.
' Ludwik de Rouvroy de Saint-Simon (1675-1755) — pisarz francuski, autor Pamiętników
stanowiących plastyczny
obraz życia dworu za panowania Ludwika XIV i w okresie regencji. 2 Juliusz Mazarini (1602-
1661) — Włoch, kardynał francuski i polityk. Po śmierci kardynała Richelieu sprawował
funkcję pierwszego ministra Francji aż do 1661 r.
160. Współcześni o ceremoniale dworskim w Wersalu
Cyt. za: Europa w okresie Ludwika XIV A. Relacja pamiętnikarza Spanheima
Pierwszą rzeczą, rzucającą się w oczy, jest wprowadzony tam zwyczaj, że osoby, przebywające
stale na dworze, udają się każdego ranka, by być obecnymi przy wstawaniu króla z łoża.
Niemniej przestrzega się tam różnych stopni, podług których jest się dopuszczonym. Pierwsze
miejsce zajmują ci, którzy mają prawo znajdować się przy tzw. małym wstawaniu, na które
wolno im wejść: są to pokojowi, jako to pierwszy szambelan, pełniący służbę, wielki mistrz
garderoby, pierwszy kamerdyner i lektorzy królewscy [...]. Przywilej ten czy też prawo
uczestniczenia w “pierwszym wejściu" nadaje tym urzędom wielkie znaczenie [...]. Zdarza się
nieraz, że w przedpokojach królewskich wyczekują książęta krwi, kardynałowie lub inni
magnaci, nie posiadający prawa “pierwszego wejścia"; drzwi komnaty, w której król wstaje, w
Wersalu zaś całego
324
l
apartamentu, gdzie się kładzie i ubiera, stoją przed nimi zamknięte [...]. W “drugim wejściu"
przy tzw. wielkim wstawaniu biorą zazwyczaj udział książęta i magnaci pierwszego stopnia [...].
Król ubiera się od stóp do głowy w obecności wszystkich: koszulę podaje mu książę krwi, jeżeli
się tam znajduje, w przeciwnym razie wielki ochmistrz, a w jego nieobecności pierwszy
szambelan, pełniący służbę [...]. Istnieje również uroczystość kładzenia się króla do snu, lecz jest
ona mniej uczęszczana aniżeli wstawanie.
B. Relacja Mme de Motteville'
Rok ten (1662) rozpoczął się od zamianowania 60 kawalerów orderu św. Ducha, której to
ceremonii król dokonał jak zwykle w kościele Augustynów. Przygotowania do karuzelu, którym
N(ajjaśniejszy) Pan pragnął uraczyć obie królowe, za przykładem tego, który odbył się na weselu
nieboszczyka króla, zaprzątały przez długi czas uwagę książąt krwi i panów, zamianowanych
uczestnikami zabawy [...]. Odbył się on na placu Tuileries: składał się z pięciu orszaków na
koniach, przedstawiających pięć narodów: rzymski, perski, turecki, induski i amerykański.
Pierwszemu przewodził król, drugiemu brat królewski, trzeciemu ks. Conde, czwartemu ks.
d'Enghien, piątemu ks. de Guise. Nie będę się wdawała w opisy porządku pochodu, bogactwa
strojów, wspaniałości otoczenia, galanterii zawołań bojowych, rozmaitości barw. Dla
podkreślenia piękności zabawy powiem tylko, że nie nudziłam się na niej. Pierwszą nagrodę w
gonitwie do pierścienia miał zaszczyt zdobyć hr. Sault, za co otrzymał poklask słuchaczy i
diament wielkiej ceny z rąk królowej matki, siedzącej na estradzie opodal pałacu. Po tym
widowisku, mającym w sobie coś z turniejów, tak niegdyś rozpowszechnionych we Francji,
Anglii i Niemczech, a tak stosownym dla kwitnącej młodości monarchy, który dopiero co dał
Europie pokój, kładąc kres wojnie pełnej dlań chwały, rozpoczął się na dworze szereg
osobliwych zabaw.
C. Z artykułu Bayle'a2 z 1691 r.
Językiem francuskim mówi się po wszystkich dworach Europy i wszędy go słychać: nierzadko
spotyka się ludzi mówiących i piszących tak czystą francuszczyzną, jak sami Francuzi. Ileż jest
miast, pozostających zresztą częstokroć na stopie wojennej z Francją, w których nie tylko
wszystkie wytworne osoby obojga płci posługują się językiem francuskim, ale również liczne
jednostki spośród ludu? Pragnie ktoś, by książka jakaś obiegła świat cały? Natychmiast tłumaczy
sieją na język francuski, nawet wówczas, gdy oryginał jest łaciński: do tego stopnia jest prawdą,
że łacina nie jest dziś tak rozpowszechnioną w Europie, jak francuszczyzna.
325
1 Franjoise Bertant Langlois de Motteville (1621-1689) — dama dworu królowej Anny
Austriaczki i jej bliska zaufana. Autorka pamiętników obrazujących życie dworu królewskiego.
2 Pierre Bayle (1647-1706) — pisarz i myśliciel protestancki, prekursor osiemnastowiecznego
sceptycyzmu. Profesor Akademii w Sedanie i Rotterdamie.
161. Fenelon1 o roli języka francuskiego
Oevres de Louis XIV, Paris 1806
Cyt. za: Europa w okresie Ludwika XIV
Jestem przeświadczony, że należy w dalszym ciągu prowadzić pracę nad Słownikiem, i że nie
sposób włożyć w nią zbyt wiele starań i uwagi, aż uzyska on całą doskonałość, jaką osiągnąć
może słownik języka żyjącego, tj. podległego ustawicznym zmianom. Jest to praca prawdziwie
godna Akademii [...]. By uczynić to wielkie dzieło równie użytecznym, jak może nim być,
należy doń dodać bardzo obszerny i szczegółowy zbiór wszelkich uwag odnoszących się do
języka francuskiego i rozpocząć tę pracę już dzisiaj. A oto uzasadnienie mego poglądu: [...]
Francuzom z urodzenia łatwo osiągnąć w rozmowie światowej i zetknięciu z dobrze ułożonymi
ludźmi wszystko, co jest im potrzebne dla dobrego opanowania ich języka, jednakowoż
cudzoziemcy znajdą to tylko w tych uwagach. Oto czego oczekują oni po Akademii; oto jedyna
rzecz, której brak naszemu językowi, by stał się językiem powszechnym całej Europy i, że się
tak wyrażę: całego świata. Dał on nieskończone bogactwo wyśmienitych książek z wszystkich
dziedzin nauki i sztuki. Cudzoziemcy bez różnicy kraju, wieku, płci, zawodu poczytują sobie
dzisiaj znajomość francuskiego za zaszczyt i zasługę. Naszą jest rzeczą tak urządzić, by nauka ta
stała się dla nich przyjemnością.
1 Frangois de Salignac de la Mothe Fenelon (1651-1715) — arcybiskup Cambrai, francuski
teolog, pedagog, pisarz i kaznodzieja, członek Akademii Francuskiej od 1695 r. Autor wielu
dziel, pism religijnych i pedagogicznych, współautor Słownika języka francuskiego.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Jaki testament polityczny zostawił swym następcom kardynał Richelieu? Jak rozumiał pojecie
racja stanu? Oceń jego role w procesie budowy absolutnej monarchii we Francji. [Posłuż się
tekstem nr 153]
• Jak Bossuet uzasadnia potrzebę silnej władzy monarszej? Dlaczego utożsamia monarchę ze
sprawiedliwością? Jakie korzyści według autora relacji wynosi społeczeństwo z funkcjonowania
władzy absolutnej? [154]
• Odtwórz zasady merkantylizmu na podstawie relacji Jeana Colberta. Oceń znaczenie tej teorii
dla rozwoju mocarstwowej pozycji Francji. [155,156,157]
• Odtwórz ceremoniał życia dworskiego. Jakie czynniki decydowały o awansie na dworze
Ludwika XIV? Czy charakter i umiejętności władzy miały znaczenie w państwie absolutnym?
Dlaczego tak sądzisz? [159,160]
• W jaki sposób Ludwik XIV sprawował rządy osobiste? Jakie względy decydowały o awansie
na dworze królewskim? Oceń wiarygodność relacji Ludwika de Saint-Simona o charakterze i
sposobie sprawowania władzy króla Ludwika XIV. [159,160]
• Czy ma rację Fenelon uzasadniając potrzebę dalszych prac nad Słownikiem języka
francuskiego! Dlaczego? Z jakich powodów język francuski stał się językiem dyplomacji i
salonów? [161]
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (esej, rozprawka, analiza
porównawcza)
• Pozycja magnaterii w Polsce i arystokracji we Francji w XVII w.
• Teoria i praktyka państwa absolutnego na przykładzie Francji w XVII w.
• Rola kardynałów Armanda Jeana de Richelieu i Giulia Mazariniego w dziejach Francji.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Pierwszy minister Ludwika XIII, sławny kardynał Richelieu (1585-1642), umiał dobierać sobie
ludzi i posługiwać się nimi stosownie do swoich aktualnych potrzeb. Aby poznać zdolności,
zamiłowania i charakter ludzi przyjmowanych do służby stosował Richelieu różne metody. Np.
w gabinecie kardynała wisiały dwa obrazy. Jeden przedstawiał zaciętą bitwę, drugi zaś miłosną
idyllę. Jeśli gość podchodził do sceny bitwy, znaczyło, że jest cichym i potulnym. Kto zaś z
rozrzewnieniem napawał się sielsko-idyllicznym obrazem, był — według Richelieugo —
człowiekiem silnym, twardym i zdecydowanym. Jak mawiał kardynał — metoda ta prawie nigdy
go nie zawiodła.
Ludwik XIII irytował się na jednym z balów dworskich, że więcej interesowano się osobą
Richelieu niż jego. Chcąc więc dokuczyć wszechwładnemu ministrowi, przy wyjściu z sali
prosił, aby Richelieu wyszedł pierwszy. Lecz stary polityk zorientował się natychmiast i —
chwyciwszy jedną z pochodni — rzekł:
— Tylko w ten sposób wolno mi iść przed Waszą Królewską MościąL.
Elektor Hanoweru Ernest August odwiedził kiedyś Francję i był gościem Ludwika XIV w
Wersalu. Książę obejrzał nie tylko przestronne i bogate komnaty, ale zwiedził też pomieszczenia
gospodarcze. Gdy ujrzał warunki, w jakich przebywały w stajni konie francuskiego króla,
wykrzyknął oniemiały:
— Konie króla Francji mieszkają lepiej ode mnie!
Ludwik XIV rzekł raz do swego starego dworzanina:
— No, mój kochany, jesteś już bardzo stary, gdzie chcesz być pogrzebany?
— U stóp Jego Królewskiej Mości — odrzekł bez namysłu zapytany.
Ludwik XIV pokazał kiedyś Boileau kilka swych wierszy, prosząc o ocenę.
— Wasza Królewska Mość — odparł zapytany poeta — nie zna rzeczy niemożliwych. Wasza
Królewska Mość chciała napisać potworne bzdury i udało się to Jej znakomicie.
Państwo to ja!
Ludwik XIV
Profesja hipokryty przynosi wspaniałe korzyści. Jean Baptiste Poąuelin Molier
Rozdział XI
Polska w czasach saskich
Materiały źródłowe
162. Erazm Otwinowski1 o elekcji króla Augusta II
irazm Otwinowski, Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od 1696-1728, Kraków 1849 ]yt.
za: Ustrój Polski w XVI-XVIII w.
Rok Pański 1697. Roku tego nastąpiła elekcyja królewska pod Warszawą, na której narszałkował
Kazimierz Ludwik Bieliński2, podkomorzy koronny. Między ośmnastą ;andydatami był też
książę de Conti3, synowiec króla francuskiego Ludwika XIV. Tego nteres wyrabiał podczas
elekcyi Polignac4, opat i nuncjusz; z polskich zaś panów ladziejowski Michał5, primas regni6,
który był i kardynałem, z wielu inszymi promował wego księcia de Conti i przyszłoby było
podobno do tego, żeby byli owego Francuza [trzymali. Lecz hetman koronny Stanisław
Jabłonowski7 kontrował temu dużo, mając naczną partyją po sobie, a chciał koniecznie dom
królewski utrzymać, żeby było którego królewiczów na tron wsadzić (których było trzech):
Jakub8, ten podczas elekcyi na Jasnej jórze w Częstochowie mieszkał i wiele pieniędzy rozdał
różnym, chcąc być królem, Jeksander9 i Konstanty10. Ale jeżeli nie tych, to przynajmniej zięcia
królewskiego, siążęcia bawarskiego11 usiłował królem uczynić, a gdy w tej materyi
ekspostalował12 prymasem prywatnie, obruszył się na to Radziejowski i tym mocniej począł
promować a tron polski księcia de Conti, a tymczasem wlekła się elekcyja na owych tylko
issensach13, aż (ni fallor)14 na dzień czyli na dwa przed wyjściem czasu elekcyi wszczął i?
nowy kandydat na królestwo Fridericus15, elektor książę saski [...], od którego rzyjechał jenerał
Fleming16, a przez Prebendowskiego17, kasztelana na ów czas Iblągskiego [...] promował
interes pryncypała swego, książęcia saskiego. Hetman w kontr ląc prymasowi chwycił się zaraz
owej fakcyi1S, na złość de Contistów począł fortissime19 ramować elektora saskiego i stąd
poczęło się wszystko złe: bo owi dwóch, prymas hetman, przeciwiając się jeden drugiemu zrobili
in campo electorali20 scysyją i w tym wym króciusieńkim czasie przy ekspiracyi21 elekcyi
obrali dwóch królów. Prymas ominował książęcia de Conti, a biskup kujawski Stanisław
Dąbski22 będąc jednej fakcyi hetmanem nominował elektora saskiego. Stąd przychodziło
między prywatnymi osobami o zabójstwa, bo jeden drugiego potkawszy pytał, kogo trzyma, a
gdy jeden Niemca, drugi powiedział, że się Francuza trzyma, zabijali się po drogach, ulicach i
namiotach, koło szopy stojąc ledwie do formalnej batalii między województwami nie przyszło
zabito tam szlachcica województwa sieradzkiego, pana Papieskiego23 [...]. Hetman wielki
koronny Stanisław Jabłonowski, kasztelan krakowski, począł był trochę icillare24 oddając serce
od elektora saskiego nie chcąc germanismum25 do Polski prowadzać; lecz syn jego wojewoda
ruski, Stanisław Jabłonowski26, animavit27 ojca
tym, że się deklarował przy nim stać [...].
331
I tak po nominacyi dwóch królów rozjechali się z pola elektoralnego w wielkim zamieszaniu, a
że bliżej polskich granic leży Saksonia niż Francyja, zbiegł Fryderyk; nowy elektor saski bardzo
prędko na Góry Tarnowskie28, [...] tam do niego pojechał Stanisław Jabłonowski, wojewoda
ruski, imdtando29 go do korony: a tak poprzysiągłszy pacta conventa w Piekarach [...], mila od
Gór Tarnowskich, tamże i rewokował30, gdzie przy wyznaniu wiary katolickiej Augustem
mianowany był nowy elekt. Stamtąd jechał do Krakowa mając z sobą 6 tysięcy wojska saskiego,
gdzie stanął Łobzowie31.
A druga partyja, którzy książęcia de Conti promowali na tron, obwołali rokosz pod laską
Humieckiego32, wojewody podolskiego, pułkownika artyleryi koronnej, przeciwko; elektorowi
saskiemu armata assistentia33 do tronu idącemu.
W tym rokoszu było kilka województw, a osobliwie płockie a principalis34 Michał
Radziejowski, prymas, przy nim hetman wielki litewski Sapieha35 i z bratem swoim podskarbim
Wielkiego Księstwa Litewskiego36, Kącki37, wojewoda kijowski, generał artyleryi, i
Lubomirscy38.
Tymczasem Stanisław Dąbski, biskup kujawski, koronował Augusta w Krakowie dnia 15
septembris39, ponieważ arcybiskup gnieźnieński w rokoszu był. Asystowali koronacyi hetmani
w kilka tysięcy wojska stojąc w szyku po prawej ręce od Promnika40 ku solnemu składowi, a
saskie wojsko drugą stroną po lewej ręce. Zaś podczas samych ceremonii przy koronacyi się
odprawujących, gdy król wszedł na teatrum w rynku krakowskim, lubo stały polskie chorągwie
około rynku, jednak Sasi nie dowierzając Polakom wszystkie ulice swoimi rajtarami opanowali i
zamek infanteryją41 osadzili [...].
Gdy się to w Krakowie działo, aż też przybył książę de Conti morzem pod Oliwą. Tam się
zbiegli do niego partyzanci jego, mianowicie Jerzy Lubomirski42, teraźniejszy oboźny koronny,
mając z sobą zbieranej drużyny około tysiąca koni: ominowali43 książęciu de Conti wszystko
dobrze, inwalidowali44 dyskursami45 koronacyją Augusta, że nie przez prymasa koronowany;
lecz to za nic były te mowy podchlebne, bo było trzeba na zgładzenie owej transakcyi
krakowskiej z 15 tysięcy zbrojnych jurystów46 postawić, toby byli mogli w nic obrócić
koronacyją Augusta, a de Conti bardzo mało miał ludzi z sobą, bo tu był miał zastać w Polsce
nowe wojska dla siebie zaciągnione, na które Polignac rozdał kilka milionów; jakoż zaciągali de
Contiste w różnych miejscach, ale ich wszędy hetman rozganiał i podczas samej koronacyi
poczęła się była pokazywać partyja niemała ludzi około Pińczowa47, których Lanckoroński48,
podkomorzy krakowski, zebrał, ale i tych rozpłoszono. Atoli cieszyli Lubomirscy de Contiego,
że idą sukursy nowozaciężne, do tego i Tatarów obiecywali a ssali tymczasem Francuza dobrze.
Opat oliwski, tuendo partes49 Augusta króla, dawał sekretnie znać o wszystkim do Krakowa. A
wtem, gdy w oliwskim klasztorze częstował owych swoich przyjaciół,
332
I tak po nominacyi dwóch królów rozjechali się z pola elektoralnego w wielki zamieszaniu, a że
bliżej polskich granic leży Saksonia niż Francyja, zbiegł Fryderyl nowy elektor saski bardzo
prędko na Góry Tarnowskie28, [...] tam do niego pojęci Stanisław Jabłonowski, wojewoda ruski,
ńwitando29 go do korony: a tak poprzysiągł-] szy pacta conventa w Piekarach [...], mila od Gór
Tarnowskich, tamże i rewokował30; gdzie przy wyznaniu wiary katolickiej Augustem
mianowany był nowy elekt. Stami jechał do Krakowa mając z sobą 6 tysięcy wojska saskiego,
gdzie stanął naj Łobzowie31.
A druga partyja, którzy książęcia de Conti promowali na tron, obwołali rokosz poctj laską
Humieckiego32, wojewody podolskiego, pułkownika artyleryi koronnej, przeciwko elektorowi
saskiemu armata assistentia33 do tronu idącemu.
W tym rokoszu było kilka województw, a osobliwie płockie a principalis34 Radziejowski,
prymas, przy nim hetman wielki litewski Sapieha35 i z bratem swoim] podskarbim Wielkiego
Księstwa Litewskiego36, Kącki37, wojewoda kijowski, generał artyleryi, i Lubomirscy38.
Tymczasem Stanisław Dąbski, biskup kujawski, koronował Augusta w Krakowie dniał 15
septembris39, ponieważ arcybiskup gnieźnieński w rokoszu był. Asystowali koronacyi hetmani
w kilka tysięcy wojska stojąc w szyku po prawej ręce od Promnika40 ku solnemu składowi, a
saskie wojsko drugą stroną po lewej ręce. Zaś podczas samych ceremonii przy koronacyi się
odprawujących, gdy król wszedł na teatrum w rynku krakowskim, lubo stały polskie chorągwie
około rynku, jednak Sasi nie dowierzając Polakom wszystkie ulice swoimi rajtarami opanowali i
zamek infanteryją41 osadzili [...].
Gdy się to w Krakowie działo, aż też przybył książę de Conti morzem pod Oliwą. Tam się
zbiegli do niego partyzanci jego, mianowicie Jerzy Lubomirski42, teraźniejszy oboźny koronny,
mając z sobą zbieranej drużyny około tysiąca koni: ominowali43 książęciu de Conti wszystko
dobrze, inwalidowali44 dyskursami45 koronacyją Augusta, że nie przez prymasa koronowany;
lecz to za nic były te mowy podchlebne, bo było trzeba na zgładzenie owej transakcyi
krakowskiej z 15 tysięcy zbrojnych jurystów46 postawić, toby byli mogli w nic obrócić
koronacyją Augusta, a de Conti bardzo mało miał ludzi z sobą, bo tu był miał zastać w Polsce
nowe wojska dla siebie zaciągnione, na które Polignac rozdał kilka milionów; jakoż zaciągali de
Contiste w różnych miejscach, ale ich wszędy hetman rozganiał i podczas samej koronacyi
poczęła się była pokazywać partyja niemała ludzi około Pińczowa47, których Lanckoroński48,
podkomorzy krakowski, zebrał, ale i tych rozpłoszono. Atoli cieszyli Lubomirscy de Contiego,
że idą sukursy nowozaciężne, do tego i Tatarów obiecywali a ssali tymczasem Francuza dobrze.
Opat oliwski, tuendo partes49 Augusta króla, dawał sekretnie znać o wszystkim do Krakowa. A
wtem, gdy w oliwskim klasztorze częstował owych swoich przyjaciół,
332
siążę de Conti ledwie co ku wieczorowi wszedł na okręt swój po traktamencie50, rzyszedł
wysłany od hetmanów generał Brandt51 z partyją mocną kwarcianych, uderzył nocy na ową
dywizyją Lubomirskich bezpiecznie sobie w karczmie i po chałupach ojących, jednych rozegnał,
drugich dezarmował52, a Kondeusz też zaraz w nocy ruszył ] brzegów i poszedł spieszno do
Francyi nazad, straciwszy kilka milionów w Polsce, ;óre wydał na fakcyje.
Erazm Otwinowski — zwany Anonimem Otwinowskim, domniemany autor anonimowego
pamiętnika czasów
saskich.
Kazimierz Ludwik Bieliński (zm. 1713) — późniejszy marszałek wielki koronny.
Franciszek Ludwik, książę de la Roche-sur-Yon i de Conti (1664-1709) — wielkorządca
Langwedocji, uzdolniony
wojskowy, uczestnik wielu wojen prowadzonych przez Francję w okresie panowania Ludwika
XIV.
Melchior de Polignac (1661-1741) — dyplomata francuski i kardynał.
Michał Radziejowski (1645-1705) — arcybiskup gnieźnieński, prymas i kardynał.
Prymas królestwa.
Stanisław Jabłonowski (1634-1702) — hetman wielki koronny, kasztelan krakowski.
Jakub Sobieski (1667-1737) — syn króla Jana III.
Aleksander Sobieski (1677-1714) — syn króla Jana III.
Konstanty Sobieski (1680-1726) — syn króla Jana III.
Maksymilian II Emanuel (1662-1726) — król bawarski.
Ekspostalował — wysunął żądania.
Dissensy — spory.
Ni fallor — nieoczekiwanie.
Fryderyk August I Wettin (1670-1733) — elektor saski, od 1697 pod imieniem Augusta II
panował jako król
polski.
Jakub Henryk Flemming (1667-1728) — hrabia saski, generał-feldmarszałek, zaufany minister
Augusta II.
Jan Jerzy Przebendowski (zm. 1729) — kasztelan chełmiński i elbląski, wojewoda malborski i
inflancki, podskarbi
wielki koronny, generał Wielkopolski.
Fakcje — partie.
Fortissime — bardzo usilnie.
In campo electorali — na polu elekcyjnym.
Ekspiracyja — na zakończenie.
Stanisław Kazimierz Dąbski (zm. 1700) — biskup kujawski, pod koniec życia otrzymał
biskupstwo krakowskie.
Był to według wszelkiego prawdopodobieństwa Jan Papieski h. Gryzima.
Yacillare — wahać się.
Germanismum — niemczyzny.
Jan Stanisław Jabłonowski (1669-1731) — polityk i pisarz; wojewoda ruski, kanclerz wielki
koronny. Początkowo
zwolennik Augusta II, w 1708 r. przeszedł na stronę Stanisława Leszczyńskiego, za co w latach
1713-1717 był
więziony przez Augusta II w Kónigsteinie.
Animavit — utwierdził.
Góry Tarnowskie — miasto na Śląsku w pobliżu granicy polskiej.
hwitando — zapraszając.
Rewokował — zmienił wyznanie.
Łobzów — wieś w pow. krakowskim, nad rz. Rudawą, obecnie dzielnica Krakowa.
Stanisław Humiecki (zm. 1736) — wojewoda podolski, podstoli wielki koronny.
Armata assistentia — pod zbrojną osłoną.
A principalis — w pierwszym rzędzie.
333
Kazimierz Paweł Sapieha (zm. 1720) — hetman wielki litewski, wojewoda wileński, uczestnik
wypraw wojennych
Jana III Sobieskiego.
Benedykt Sapieha (zm. 1707), faktyczny kierownik polityki rodu Sapiehów, podskarbi wielki
litewski, późniejszy gorliwy zwolennik Karola XII.
Marcin Kątski (zm. 1710) — wojewoda, kasztelan krakowski, generał artylerii; dowodził
artylerią polski
w bitwach pod Chocimiem (1673) i Wiedniem (1683).
Przywódcą partii Lubomirskich był w tym czasie Hieronim Lubomirski, podskarbi koronny. W
rokoszu brali też udział: Franciszek Lubomirski, starosta olsztyński, Jerzy Aleksander
Lubomirski, oboźny koronny i inni.
Septembris (września).
Promnik, właściwie Prądnik, wieś w pow. krakowskim, obecnie dzielnica Krakowa.
Infanteryja — piechota.
Jerzy Aleksander Lubomirski (zm. 1736) — oboźny wielki koronny, wojewoda sandomierski.
Ominowali — wróżyli.
Inwalidowali — podważali prawomocność.
Dyskursy — rozmowy.
Juryści — obrońcy praw.
Pińczów — miasto w pow. wiślickim, w woj. sandomierskim.
Franciszek Lanckoroński, h. Zadora (zm. 1751) — podkomorzy i wojski krakowski, generał
małopolski, wojewoda
krakowski.
Tuendo partes — stojąc na straży interesów.
Traktament — poczęstunek.
Michał Brandt — z pochodzenia Niemiec, generał. Czynny w służbie polskiej za panowania Jana
III Sobieskiego'
i Augusta II.
Dezarmować — rozbroić.
163. Kalendarz na rok pański 1716
Cyt. za: Czasy saskie w Polsce, w świetle źródeł przedstawił W. Konopczyński, Teksty źródłowe
do nauki historii w szkole średniej, zesz. 42, Kraków 1923
Zakończywszy w przeszłorocznym kalendarzu novitates albo raritates, które albo natura sama,
albo industryja ludzka sporządziła, teraz przystępuje do opisowania własności miejsc, gdyż non
omnis fert omnia tellus, a przysłowiem polskim mówiąc: co kraj, to inszy zwyczaj znajduje się; i
owszem. Opatrzność Boska obszerne kraje świata tego tak wielą różnościami i przyrodzeniem
podzieliła, że zaledwie jedna do drugiej podobieństwo zachowuje. Naprzód tedy raj ziemski
wszelkimi przymiotami od inszych krajów świata udarowany. Był albowiem w wschodnich
krajach postanowiony, którego nazwisko z greckiego na łacińskie tłumaczy się hortus, co znaczy
po polsku ogród, a po hebrajsku nazywa się eden, co w naszym języku deliciae nazywa się, które
to słowa razem złączywszy znaczą ogród delicyj, ponieważ w wszelki rodzaj drzew rodzajnych
obfitował, mając też drzewo żywota, w którym była wiadomość dobrego i złego. W tym raju ani
zimno, ani upały słoneczne nie dokuczały, lecz ustawiczne powietrza pomiarkowanego
postanowienie zachowane było. Ziemia wszystkie krescencyje dobrowolnie wydawała, w
pośrzodku którego źrzódło wytryskując wszystek raj oblewało, dzieląc się
334
na cztery rzeki, i na niczym tam nie schodziło, co by do wszelkich delicyj i rozkoszy należeć
miało, dla czego też w “Piśmie Świętym" rozkosznym miejscem nazywa się. Postanowił
albowiem Bóg to miejsce dla ludzi w stanie niewinności zostających, należało tedy, ażeby
celowało insze kraje świata człowiekowi po popełnionym grzechu do sprawienia w pocie czoła
dane.
2. Kraina Sodomitów żyznością wszelką obfitująca tak dalece, że się mogła przyrównać do
ziemskiego raju, lecz dla ich występków to miejsce tak wesołe zniszczone ogniem siarczystym
obróciło się w bajoro straszne i zaraźliwe, w którym nic żyjącego nie znajduje się, dlatego
nazywa się to miejsce Morze Umarłe. Wody albowiem ma bardzo gorzkie, smrodliwe siarki i
saletry w sobie zachowujące, które każdemu żyjącemu szkodliwe są i zdrowie bardzo niszczące.
3. Wokoło tegoż Umarłego Morza brzegi i góry na 5 mil żadnego z ziemie pożytku nie czynią dla
ewaporacyi zaraźliwej tego bajora, które na kształt fetoru piekielnego ustawiczne z siebie
wypuszcza wapory.
4. Drzewa tej krainy, jako to jabłoń takie jabłka wydaje, które mają kolor podobny do naszych,
lecz w ręku zrywających w proch i perzynę obracają się. Co jest znakiem kary boskiej przez
ogień i pamiątki gniewu boskiego. 164. Minister Andrzej Osterman1 do cara Piotra I
o możliwości ingerencji w Polsce
Cyt. za: Czasy saskie
Jestem zdania, że i my powinniśmy postarać się zawczasu nie tylko zerwać jak najprędzej sejm
grodzieński, ale też pod ręką wzniecić przeciwko królowi jakąś nową konfederację, nie żałując
na to trudu ani pieniędzy. Taka konfederacja zawsze będzie użyteczna dla celów J. Carskiej
Mości, chociażby tutaj pokój nie doszedł do skutku, gdyż l-o pod tym pretekstem J.C. Mość
może zawsze trzymać w Polsce swe wojska, 2-o za pomocą konfederacji zmusi się króla
Augusta, by ostrożniej i nie tak publicznie przeciwko nam występował, 3-o póki wojska nasze
będą w Polsce, cesarz także namyśli się dziesięć razy, nim przedsięweźmie coś przeciwko J.C.
Mości; 4-o króla pruskiego tym łatwiej będzie utrzymać w sferze naszych interesów, 5-o dzięki
konfederacji J.C. Mość zawsze mocno stać będzie w Polsce i obie strony będą musiały
postępować według jego woli [...]. Powodów do konfederacji jest pod dostatkiem: że król August
chce tron zapewnić synowi, że dąży do samowładztwa, że stara się podnieść Turków przeciwko
J.C. Mości, a tym samym przeciwko Polsce, aby tymczasem spełnić swój zamiar, tj. zgnieść
wolność Rzplitej — to wszystko wystarczy do podbechtania Polski przeciwko królowi. Można
by jeszcze dodać, że on obiecał Turkom i cesarzowi pewne cesje
335
terytorialne kosztem Rzeczypospolitej; gdy dodamy do tego pieniądze i poufną zapowiedź
protekcji carskiej, sprawa, moim zdaniem, nie napotka wielkich trudności.
1 Andrzej hrabia Osterman (właściwie Henryk Fryderyk) — z pochodzenia Niemiec, był w
służbie dworu rosyjskiego od 1704 r. Jako dobry polityk i zręczny dyplomata stał się ulubieńcem
cara Piotra I i jego zaufanym ministrem, a później nawet wicekanclerzem cesarstwa rosyjskiego.
Powyższy tekst jest relacją o stosunkach politycznych w Polsce przesłaną carowi Piotrowi I w
1719 r.
165. Ambasador francuski Antoni Monti o sytuacji w Polsce1
Cyt. za: Historia Polski 1648-1764
Zgodnie z rozkazem Waszej Królewskiej Mości, jest rzeczą konieczną pilnować teraz sprawy
zerwania przyszłego sejmu ekstraordynaryjnego2. Ludzie mało poinformowani w polityce
wierzą, że sejm zrywa się łatwo i z małym nakładem pieniędzy. Prawdą jest, że nie trzeba dawać
wielkich sum posłowi, który zrywa sejm, wychodząc z izby i wnosząc swą protestację do ksiąg,
ale to nie wystarcza. Trzeba mieć za sobą znaczną grupę wpływowych magnatów, którzy poprą
owego posła. Jest to zwykle prosty szlachcic, którego łatwo wprawdzie jest pozyskać, ale równie
łatwo może on zmienić swoje zdanie otrzymawszy podarek od dworu. Ci z magnatów, którzy są
posłami, udają zawsze, że nie zrywają sejmu, byliby bowiem odsunięci od łask dworu. Dlatego
też trzeba się udawać do kilku ubogich szlachciców, którym trzeba dawać pieniądze. Należy
jednak mieć stronnictwo, które ich poprze, gdyż opuszczając izbę narażają się na rozsiekanie.
Toż stronnictwo, któremu również trzeba dać pieniądze, pod różnymi pretekstami nie dopuszcza
ścigać protestującego posła. Podczas ostatniego sejmu w Grodnie, gdy zerwał go poseł
Marcinkiewicz i gdy otrzymał on pieniądze obiecane mu za opuszczenie Grodna, król polski ze
wszystkich stron wysyłał różne znakomite osoby, by go goniły i by za pomocą wszelkiego
rodzaju obietnic sprowadziły go z powrotem. Przebył on noc w majątku biskupa smoleńskiego o
sześć mil od Grodna i trzeba było dołożyć wszelkich wysiłków, aby go zatrzymać, chciał on
bowiem wrócić dla kupna jakiejś tkaniny dla żony. Podjęliśmy się więc kupić sztukę materii
Końskiej i tę dostarczono mu jak najszybciej. Gdyby bowiem wrócił do Grodna, król polski
dałby mu tyleż pieniędzy co my i wówczas wycofałby on swoją protestację oraz wymieniłby
osoby, które go najęły do zerwania sejmu.
1 Relację tę Monti przesłał królowi francuskiemu, Ludwikowi XV, w marcu 1732 r.
2 Sejmu nadzwyczajnego.
336
166. Traktat tzw. Loewenwolda1 z 1732/1733 r.
Cyt. za: T. Cegielski, K. Zielińska, op. cit.
[Trzy mocarstwa postanowiły] użyć wszelkich środków zgodnych z polską konstytucją, aby na
elekcji wybrano króla, który byłby w stanie utrzymać pokój i dobre stosunki z sąsiadującymi
państwami; doświadczenie wykazało, że francuska partia w Polsce wznieca ciągle niepokoje
przeciw cesarzowi i królowi pruskiemu, a równocześnie intrygami w Konstantynopolu zagraża
Rosji [...].
W Polsce może powstać stronnictwo popierające Stanisława i podburzające do czynów
bezprawnych i przeciwnych postanowieniom Rzeczypospolitej [na mocy konstytucji sejmowych
Leszczyński został ogłoszony banitą, a co za tym idzie nie mógł piastować urzędów], sojusznicy
przeto zobowiązują się w czasie elekcji wystawić na polskich granicach armie, nie w celu
narzucenia wyboru siłą orężną, lecz aby ochraniać polską wolność od wszelkiego skrępowania
ze strony państw postronnych.
1 Karol Gustaw von Loewenwolde (zm. 1735) — dyplomata rosyjski, wielki koniuszy carowej
Anny.
167. Rozmowa dwóch szlachciców na temat rządów saskich
Cyt. za: Czasy saskie
Rozmowa dwóch szlachty między sobą, braci rodzonych, obywatelów ziemi warszawskiej,
jednego domatora, ani dworską, ani wojskową służbą nie bawiącego się, ale zawsze na wsi
gospodarstwa od młodości pilnującego, drugiego dworzanina, rękodajnie za towarzysz[a]
służącego i lepiej wypolerowanego.
[1733]
Domator: Szczęśliwyś P. Bracie, żeś się zaraz z młodu naprzód do szkół, a potem do dworu
applikował, nie znać po tobie biedy i takiej, jako koło mnie, tarapaty. Upór mój temu winien,
żem się z młodu nie chciał uczyć, ledwo że się, i to lada jako, podpisuję, a mało co, chyba
modlitwę na książkach, przeczytam, którą bardziej umiem na pamięć,
s
a to przecie dlatego, abym miał jaką taką różnicę od grubych wieśniaków. Swiatam mało
widział, oprócz Warszawę, alem i sam już dawno nie był, chyba tylko z daleka słyszę od
przejeżdżających naszych sąsiadów braci szlachtów o rozruchach, którymi nas tu straszą po
śmierci króla Sasa. Uchowajże Panie Boże od drugiego, bo ze wszystkim trzeba będzie uciekać
do łasa, jako pamiętacie, panie bracie, luboć podobno mało, boście byli młodzi, kiedyśmy w tym
bliskim lesie pod skałą w ciemnej jamie blisko dwie
337
niedzieli o chlebie i wodzie siedzieli, ledwo nie zniedźwiedzieli, a już się też i koło jesieni
zabierało, darmo było co ciepłego zjeść albo ognia dla rozgrzania się nałożyć,? boby nas byli
okrutni Sasowie po dymie zwąchali, którzy rozgościwszy się w tymi dworze, póki krów, cieląt,
świń i baranów stawało, nie tylko to wszystko pobili i pożarli, l ale też parkany i wrota popalili,
dziewki dworskie, ale też i cudze żonki (jako się tui z pewnością niedaleko sąsiada trafiło) od ich
się bestialskiej nie wybiegały chciwości,' o czym już lepiej zamilczeć, aniżeli dla żalu i tych, i
tysiącami innych wspominać i przykładów. Tegoć się i teraz, jako tu szlachta okoliczni
zjechawszy się we święto do kościoła gadają, obawiamy, aby znowu jacy złośliwi fakcyjanci
panowie nie wprowadzili, nam Sasa, na którego wspomnienie zaraz skóra na ciele zadrży, bogdaj
nigdy Polska nie widziała saskiego narodu.
Dworzanin: Jaz prawda, P. Bracie, daleko od ciebie młodszy, ledwie zapamiętam,' co się działo
przed siedmnastą albo ośmnastą lat, i Sasów nie zaznałem w Polsce,: chyba niektórych do dworu
tylko należących nieboszczyka króla. Słyszałem poniekąd,; że się dawniejsi ich przodkowie dali
ojcom naszym i matkom we znaki, z których też drugie podobno i kontente były. Jam się w
pokoju całej Polszcze pożądanym i przy dworach za panowania króla Sasa uchował: widzę ja i
uważam podczas teraźniejszego interregnum, jako panowie w izbach poselskiej i senatorskiej
około dobra całej Rzpltej sejmują, a panie zjachawszy się natenczas na osobliwe swoje, jako
mówią, konwentykula radzą także o sobie, zazdroszczą córki teraz kwitnące matkom swoim, że
jakoś nie słychać o kandydatach do tronu polskiego podobnych przeszłemu królowi, któremu
najzacniejsze damy ubiegały się z całopaleniem ofiar, takiego by sobie i teraz życzyły, ażeby był
albo bezżenny, ładny i zalotny kawaler, albo porzuciwszy własną za granicą żonę starał się u
Polek wszystkich o zupełne afekta. Bardzo im to nie w smak, że po Warszawie nikogo nie
publikują przyszłym królem, tylko Stanisława jedną już nogą przed grobem stojącego. Myślą też
tam niektórzy i o Sasie, ale z nim na plac jeszcze nie wyjeżdżają, ten cale u dam polskich nie ma
estymacyi, chybaby u starych, bo przecie dulcis recordatio praeteritorum, młodsze zaś do
młodego elektora saskiego pokazują wstręt, że ma żonę Austryjaczkę, tetryczkę, zbytnią
skrupulatkę, pobożną i lubo niepięknej urody, przecie od elektora saskiego wiernie ukochaną, tak
dalece, że go jeszcze nikt nie poszlakował, aby miał, jako mówią, przynajmniej powąchać inszej
jakiej i najpiękniejszej damy, choć o nie i u dworu swojego, i w całej Saksonijej nietrudno.
Przyznać temu książęciu, że się daleko odrodził od ojca, dziadów i pradziadów swoich. Katolik
prawdziwy, ale hipokryta, boską chwałę i wiarę katolicką rzymską promowujący, gdyby można,
aby i po całej Saksonijej rozmnożona była, nie marnotrawca, bardziej się poważnymi akcyjami
aniżeli letkimi dystrakcyjami zabawia. Rozumiem, że gdyby się na niego cała Rzplta zgodziła,
żyłby poczciwie według opisanego prawa, nie zaczepiałby wojną cale niepotrzebną sąsiadów
postron-
338
nych, nie mieszałby królestwa fakcyjami i nie wątpiłbym, żebyśmy mogli mieć z niego niemałą
pociechą.
Domator: Szczęście twoje, P. Bracie, że tu nie masz owego masłocznika sąsiada, ba, i koligata
naszego, Trzyprztyckiego, zaraz by z tobą za łeb poszedł o te, któreś dał Sasowi, pochwały. I ja,
widzę, muszę się trzymać pomiarkowanie przy tym piwa dzbanie, bo gdybym sobie cokolwiek
zagrzał głowę, nie ścierpiałbym wspomnienia saskiego, niech go tam bies weźmie, choćby tak
żył jak mnich w klasztorze, po staremu on ma dyjabła saskiego w nosie i pieniędzy dosyć w
trzosie na kupienie naszej wolności, a jest tu siła takich handlarzów, co by prędko o nią w targ
weszli. Słyszałem ja i napatrzyłem się będąc w bliskim miasteczku na jarmarku w przeszły
tydzień, jako tam sobie szlachta pyski powycinali o Sasa, a dajmy to, że on święty, pobożny, co
dzień różaniec i koronkę odmawia, albożby on to tu tylko sam przyjechał do Polski!
Witalibyśmy go tu w jakie 20 000 Sasów, którzy by Polskę splondrowali, a znowu byśmy
musieli ze 20 lat czekać takiego pokoju, jako i za nieboszczyka króla, któremu niech tam już P.
Bóg grzechy odpuści, ale ciebie, P. Bracie, przestrzegam, nie dufaj swojej nauce, ani z tym
Frydrychem więcej nie wyjeżdżaj, boby szlachta wolała ledwo nie Turczynowi hołdować aniżeli
jakiemu Niemcowi.
168. Wyrok sądu miejskiego miasta Dobra w procesie o czary z 1731 r.
Cyt. za: Kontrreformacja w Europie i w Polsce
W sprawie kriminalnej przy zagajonym sądzie dobrskim wójtowskim skarżył się Kazimierz,
kmieć poddany wielmożnego imci pana Franciszka Potockiego, podczaszego sieradzkiego, na
Katarzynę Maćkową, która za subordynacyją1 Maryjanny Brodziny pokuśników2 temuż
Kazimierzowi i córkom dwiema imieniem Katarzyny i Szymkowej poprzysadziła. Co pokazało
się ex confessatis (z zeznania) tych obydwu złoczyńców, tej Katarzyny Maćkowy oddawała też
Brodzina kondymentów3 na oszpecenie domu i odjęcie zdrowia temuż Kazimierzowi i dwu
córek jego.
Sąd niniejszy uważywszy tak szkaradny i Panu Bogu omierzgły4 uczynek według artykułów
prawa majdeburskiego nakazujemy dekretem świętej sprawiedliwości, ażeby te bezecne
białogłowy obiedwie ogniem były5, żeby się insze warując tego sprośnego uczynku z nich
karały6.
1 Subordynacyją — podporządkowanie, karność; tutaj w znaczeniu namowy.
2 Pokuśnik — diabeł.
3 Kondymenty — tutaj: w znaczeniu ziół i przedmiotów do czarowania.
4 Omierzgły — obmierzły.
5 Ogniem spalone były — spalone na stosie.
6 Aby inne się tego procederu nie chwytały.
339
169. Dialog wystawiony w szkole jezuickiej w Grudziądzu, w 1732 r. (fragment)
Cyt. za: S. Bednarski, Upadek i odrodzenie szkół jezuickich w Polsce, Kraków 1933
O, nikt nie wie, co to za mozolą
Na nas młodych, ach, przeklęta szkoła.
Toć ten szkolnych potraw chyba nie kosztował,
Kto by już szkoły chwalić usiłował.
Wolę pieśni skoczne stroić do bandury
Aniżeli dukwieć nad książką ponury.
Albo jeśli do Was się powrócę
To wam za dwa miesiące ukrócę
Czas ze mną, czas przy mnie, łatwo go nakręcę,
Dosyć dwa kwartały, gdy szkole poświęcę.
170. Benedykt Chmielowski1 o przyrodzie i wszechświecie
Benedykt Chmielowski, Nowe Ateny Cyt. za: Czasy saskie
Notandum (zaznaczyć należy), że bałwany, statuje, od pogaństwa cultu religionis (ze czcią
religijną) wenerowane, czasem po wielu do siebie powtórzonych suplikacjach i uczynionych tu
tych ofiarach z ludzi i z bydląt dawali rezolucje albo odpowiedzi. Co nie bałwany czynili, ale
czart przeklęty operum divinorum simia (małpa Boskich dzieł) mocą swoją wstąpiwszy w
bałwan, albo miejsce opanowawszy, swoje wydawał rezolucje ubłagany ofiarami, sobie je
przypisawszy.
To nieomylna prawda, że żonie Lotowej z Sodomy miasta wychodzącej, Pan Bóg nie kazał się
obzierać: tak nie tak nieposłuszna, jako ciekawa, w tył rzuciła okiem, i zaraz w bałwan soli,
nierozumna, w mądrości symbolum, zamieniła się: że słodką ojczyznę nad boski preferowała
mandat, gorzkością soli ukarana. O tej mówię jej w bałwan transmutacji2 nie masz żadnego
dubium (wątpienia), ale tylko oritur ąuaestio (powstaje kwestia), czyli się ten bałwan soli po dziś
dzień konserwuje...
Jako Afryka monstra parit ex coitu (rodzi potwory z kojarzenia) różnych bestyj, tak morze, które
i samo jest monstrum według Wirgiliusza poety. Ten założywszy fundament, ąuaeritur (powstaje
pytanie), czy te syreny znajdują się teraz. Odpowiadam cum recentioribus (razem z nowszymi
uczonymi), że lubo znajdują się w wielkich morzach, potrzeba o nich trzymać, że to nie są
ludzie, ale są monstra morskie; nie są zaś boginie, jako starożytna wierzyła superstycja3, a
teraźniejszych ludzi twierdzi ruditas (nieokrze-saność).
340
Ogień piekielny, a materialny nasz czym się różnią? Jest communissima sententia
(najogólniejsze zdanie) 00. Świętych, że jest eiusdem speciei (tegoż rodzaju), z tą dystynkcją4,
że piekielny nie ma jasności w sobie, że dana piekielnemu moc od Boga, aby i ducha palił: że
nigdy nie gaśnie, jak nasz zwyczajny ogień; że nie potrzebuje podniety, alias (tj.) słomy, drew: że
nie w jednym jest gradusie gorącości, jak nasz, ale jednego mniej drugiego więcej pro ratione
culparum (stosownie do wymiaru win) piecze i pali. Tenże ogień piekielny od ognia
czyśćcowego tym się różni: że ogień czyśćcowy jest doczesny, co do skutku oczyszczenia: że
czyśćcowy czyści dusze, piękniejsze czyni, tamten ciemny, ten jasny, że czyśćcowy podczas dnia
sądnego będzie natężony, aby srogością swoją długie karanie dusz w czasie krótkim powetował...
Ptak rajski żyje powietrzem. Jest to ptak bardzo szczupłego ciałka, wielu pierzem przybrany, z
długim ogonem, małym pysęczkiem. Znajduje się na insulach5 Moluckich w Indii, nigdy na
drzewie, na ziemi, na górze, na skale nie widziany, bo też nóg nie ma; lecz na czystym zawsze
bujający powietrzu, a co większa, tam się niesący i wysiadujący dzieci na grzbiecie pary swojej.
Życie swoje skończywszy, dopiero spada na ziemię, curiosis (ciekawym) do rąk się dostaje,
jakiego i mnie dostało się widzieć.
Jest też zwierzątko Chamaeleon alias jaszczurka, także powietrzem żyjąca, którą książę Mikołaj
Radziwiłł na swoich piastował rękach, opisał w Peregrynacji6; a ten jeden stanie pro mille
testibus (za tysiąc świadków).
Jeleń pewny rodzaj robactwa cierpiąc we wnętrznościach, wężów jedzeniem salwuje się, które
tchem swoim silnym z jam wyciąga. Potem w głęboką zabrnąwszy wodę, tegoż jadu pozbywa,
przez oczy łzy wylewając. Jeżeliby zaś jeleń, wężów się objadłszy, nie wypłakawszy się pił,
napój jego byłby mu śmiertelny...
1 Benedykt Chmielowski (1700-1763) — ksiądz, autor kompilacji encyklopedycznej Nowe
Ateny, uznanej za symbol przesądu w nauce i upadku kultury w czasach saskich.
2 Transmutacja — przemiana.
3 Superstycja — zabobon.
4 Dystynkcja — różnica.
5 Insulae — wyspy.
6 Mikołaj Krzysztof Radziwiłł, zw. Sierotką (1549-1616) — wojewoda trocki i wileński, opisał
przebieg swojej wyprawy do Ziemi Świętej w relacji zatytułowanej Peregrynacja abo
pielgrzymowanie do Ziemi Świętej.
171. Jędrzej Kitowicz1 o zrywaniu sejmów w Polsce za Augusta III Sasa
Jędrzej Kitowicz, Opis obyczajów za panowania Augusta III, Wrocław 1951
Dobry pan ze wszech miar August III był tak nieszczęśliwy, że za jego panowania
trzydziestoletniego żaden sejm nie doszedł. Dom Czartoryskich, zakrawając się z daleka na
detronizacją Augusta, aby zepchnąwszy
341
go z tronu osadził na nim swego najmilszego Adasia2, wojewody ruskiego syna (lubo mu się to
nie udało), zrywał sejmy przez subordynowane3 osoby, zwalając winę na króla, utyskując na
jego nieszczęśliwe panowanie, że nie masz w kraju żadnego rządu, że król jak bałwan bez
znajomości interesów publicznych, o niczym nie wie, na niczym się nie zna, że cały rząd
królestwa oddał jednemu ministrowi, swojemu ziomkowi Sasowi4; że przeto wyuzdana wolność
tak daleko się rozbrykała, że z lada pozoru odważa się targać wszystkie węzły i kluby prawa i nie
chce dopuścić, aby przez sejm stała się poprawa nieładu i niemocy krajowej [...].
Do zerwania sejmu nie zażywano osób rozumem i miłością dobra publicznego obdarzonych, bo
też tego nie potrzeba było. Lada poseł ciemny jak noc, utrzymany tym końcem5 na sejmiku
posłem przez partyją Czartoryskich, nie szukając pozornych przyczyn, odezwał się w poselskiej
izbie: “Nie ma zgody na sejm!" — i to było dosyć do odebrania wszystkim mocy sejmowania. A
gdy go marszałek spytał: “Co za racyja?"
— odpowiedział krótko: “Jestem poseł, nie pozwalam" — i to powiedziawszy usiadł, jak niemy
diabeł na wszystkie prośby i nalegania innych postów o danie przyczyny zatamowanego sejmu
nic więcej nie odpowiadając, tylko to jedno: “Jestem posłem". A potem wyniknąwszy się
nieznacznie z poselskiej izby, zaniósł do kancelaryi manifest o nieważność sejmu racyjami w
gabinecie Czartoryskich nataszowany6 i w ułożeniu swoim całkowity podsunięty zrywaczowi.
Przyczyny używane do zerwania sejmu bywały czasem pozorne, jaka była natenczas, kiedy
Moskwa — wojując z królem pruskim — rozpościerała się po całej Polszcze7. Zrywacze sejmu
używali pretekstu tego, iż pod bronią obcego żołnierza wolność jest przyciśniona, a zatem sejm
wolny być nie może, więc żaden być nie powinien. [...]
Gdy zaś jednego roku panowie polscy z królem uwzięli się koniecznie zrobić sejm, aby jeden i
już mu partyje obiedwie dojścia poślubiły8, niesnaski wszelkie spomiędzy siebie dla dobra
publicznego wygnawszy, zgoła gdy wszyscy szczerym i niezmyślonym sercem na oko sejmu
pożądać zdawali się, a to było w r. 1746, najprzód zgodnymi głosami do laski marszałkowskiej
zaproszony został Lubomirski9, starosta kazimierski, wielki jąkała w potocznej, a czysty
krasomówca bez zająknienia w publicznej mowie; potem rugi10 uspokojone, materyja aukcyi
wojska do 60 tysięcy uchwalona, płaca dla niego obmyślona, co wszystko w czasie sejmowi
opisanym", sześcioniedzielnym
— szło pięknie i nieprzerwanie. W ostatni dzień, gdy już więcej nie zostało do czynienia, tylko
przeczytać całe dzieło i podpisać, posłowie rozmaici poczęli jeden po drugim w prywatnych
materyjach zabierać głosy tak długo, aż się dobrze zmierzchło, gdzie już ani czytać, ani pisać nie
można było; darmo marszałek prosił i wiele innych prosiło tych Ichmościów oratorów, aby te
prywatne żądania swoje do innego sejmu odłożyli, a teraźniejszemu dziełu zbawiennemu, długo
pożądanemu, wziąć ważność swoją przez podpisy nie przeszkadzali; lecz tych próśb nie
słuchano (bo już tym sposobem zepsuć
342
sejm familia Czartoryskich postanowiła); poty perorowali, póki się dobrze nie ściemniło. Gdy
już było należycie ciemno, perory się skończyły; marszałek tedy, ucieszony nadzieją
dokończenia szczęśliwego, zawołał, by przyniesiono świce, lecz te i pochodnie po kilka razy
przyniesione, z okrzykiem wielkim, iż się przy świcach sejmować nie godzi, za każdym razem
we drzwiach izby poselskiej przez nasadzonych na to chustkami, czapkami i rękami były
zagaszone. Siedział marszałek z posłami w ciemności do dziesiątej godziny, tentując12 co raz po
jednym zgaszeniu innego światła; na ostatek widząc, że ta rzecz nie pochodzi od swawoli
motłochu służebnego (jak zrazu rozumiano), ale jest ułożonym z góry sposobem na zepsucie
sejmu, pożegnał i rozpuścił Izbę, długą i wielce tchliwą mowę zakończywszy tymi słowy: “a kto
temu okazyją, stet diabolus a dextris eius"13. Ten jeden tylko był sejm, który się ciągnął przez
cały czas swój i skończył się, zostawiwszy niczym, bez manifestu14. Inne sejmy czasem bywały
zrywane wkrótce po obraniu marszałka, czasem i przed obraniem jego. Niektóre też wlekły się
po dwie i trzy niedziele [...].
I posłowie na takową zbrodnią, jaką było zrywanie sejmu, nigdy by się nie odważyli dla
postronnej fakcyils, gdyby wiedzieli, że wszyscy magnaci sejmu pragną, gdyż w takowym razie
zrywacz sejmu nie mający protektora, byłby nie puszczony z miejsca obrady i Bóg wie jak
prześladowany i batogami zbity i zabity na śmierć, tak jak się wielom szlachcie trafiało, którzy
się pańskim interesom sprzeciwiali; nicht by się nie ujął za jego zgubą, a choćby się jaki drugi
chudeusz ujął, toby nic nie wskórał; gdy zaś względem sejmów dochodzenia i niedochodzenia
partyje dworska z Czartoryskimi były rozdwojone, trudno było ścigać albo prześladować w jaki
sposób ostry sejmu zrywacza, mającego pewną i mocną protekcyją magnatów pod pozorem
obrony wolności, bo to było hasłem powszechnym, a na tym zasadzali wolność, że szlachcic na
sejmiku, a poseł na sejmie z głosu swego nikomu sprawiać się nie powinien.
1 Jędrzej Kitowicz (1728-1804) — pamiętnikarz, konfederat barski. Po wstąpieniu do stanu
duchownego — proboszcz parafii rzeczyckiej w pow. rawskim. Autor pamiętników politycznych
i obyczajowych z czasów Augusta III i Stanisława Augusta Poniatowskiego.
2 Adam Kazimierz Czartoryski (1734-1823) — książę, generał ziem podolskich, marszałek
sejmu konwokacyjnego w 1764 r., komendant Szkoły Rycerskiej (1766-1792), członek Komisji
Edukacji Narodowej, poseł na Sejm Czteroletni.
3 Subordynowane — podstawione, podporządkowane.
4 Henryk Briihl (1700-1763) — hrabia saski, wszechwładny minister-faworyt na dworze króla
Augusta III.
5 Tym końcem — w tym celu.
6 Nataszowany — naładowany, napchany.
7 Chodzi o okres tzw. wojny siedmioletniej (1756-1763).
8 Zaręczyły doprowadzenie do końca.
9 Antoni Lubomirski (1719-1782) — kasztelan krakbwski.
10 Rugi — odebranie mandatów poselskich posłom nie mającym wymaganych ustawowo
uprawnień poselskich. 1' Opisanym — wyznaczonym.
343
12 Tentując — próbując.
11 “Niech diabeł stanie po prawicy jego".
14 Bez manifestu — rozszedł się po ustawowym okresie trwania i nie zerwany.
15 Fakcyja — chodzi o stronnictwo.
172. Stanisław Konarski1 o anarchicznym funkcjonowaniu parlamentaryzmu francuskiego
Stanisław Konarski, O skutecznym rad sposobie Cyt. za: Czasy saskie
Nie wchodzę do sejmikowych kościołów, o których, lubo z wielką nacji [naszej]! i
niesprawiedliwą krzywdą, obcy złorzeczą pisarze, “że to są rzeźnicze jatki, i jak j (niegodziwa
ekspresja!) sienie jakieś piekielne", ale idę do onej praw sławnej świątnicy, do poselskiej Izby, z
której cudzoziemcy ordynaryjnie wnoszą, co się tam na sejmikach j dziać musi.
Nie wiem cale, od czego zacząć, bo i w tej Izbie często nie widać ni początku, ni j końca. Na
powierzchowny rzucisz nieporządek oko? żal cię bierze godnego marszałka j czy [czyli]
dyrektora Izby, który, mając całej Rzplitej ciężar na swych barkach dźwigać, j i z początku sesji
każdej zawsze z godzinę i przez całe sesje, jakby nie miał nic lepszego ] robić, pasować się,
szamotać się musi z ludzi gminem i z ustawiczną falą, pchającą si? j na śrzodek Izby; musi
swymi ich ramionami i laską ową tak poważną odpychać. Posłów nie widzą posłowie, słyszeć się
nie mogą dla zgrai szemrania, śmiechów i hałasów : niezliczonego ludu. Pachołkom, lokajom,
laufrom, kozakom etc. wolny wstęp do tej rad świątnicy. Posłom miejsca od nieposłujących
zabrane; kwadrans, pół godziny czasem trzeba szukać i wymierzać na marszałku miejsce: “Mci
Panie Marszałku, proszę o miejsce!" Kiedy się kolwiek opóźni poseł, zaledwie przez ciżbę
przedrze się do środka, by usieść na łonie drugiego. Jak z miejsc wstaną posłowie, zatarszy się
na jakiej materii, co się nieszczęśliwie kilka razy w każdej sesji przytrafia, dobrej znowu trzeba
zawsze do uproszenia na miejsca i ułożenia godziny. Taką właśnie już po schyłku wolności
obserwował w rzymskich radach konfuzją Pliniusz... Tak właśnie i u nas, prawdę rzekłszy,
majestatu i powagi, jaka w tak celnej radzie być by powinna, żadnej nie masz; respektu tak
świętego miejsca tego, jak kościoła, nie widać, wrzawa, tumult, zgiełki, krzyki, zamieszanie
panuje. Same uśmierzenia szelestu, zgiełku i konfuzji sejmowania czasu ledwie nie co dzień
zabierają trzecią część.
Idźmyż do wewnętrznego porządku. Już wolno zrywać bez marszałka elekcji sejmy, jakośmy
dosyć napatrzyli się tego. Na niektórych sejmach przecież ceremoniały pierwsze jako tako idą do
powrotu z Senatu: tu zaś już żadnego aż do końca sejmu nie masz porządku w materiach, nie
masz w głosach; wolno mówić na przykład o sposobach przymnożenia do skarbu intrat Rzplitej,
drugi głos wpada o poprawie trybunału, trzeci
344
o aukcji wojska, o interesie kurlandzkim, piąty już o reparacji kamienieckiej fortecy, szósty, że
nawigacje zatarasowane młynami, inszy o żydostwie i o olkuskich minach (kopalniach). Aż tu
jeden wypadnie: “ante omnia (przede wszystkiem) według instrukcji mojej, pod upadkiem
Sejmu, trzeba, żeby Rzplita rozsądziła tę albo owe krzywdę".
Mów kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt minie, nie wiedzieć jeszcze, o co dziś nam pryncypalnie
idzie. Marszałek i rozumniejsi wołają: “Ale mówmy, Miłościwi Panowie, do skarbowego
interesu, od któregośmy zaczęli, niepodobna razem radzić o wszystkim, przyjdziemy do
wszystkiego powoli" etc. Nie masz na to słuchu, bo każdemu przy czym chcieć, upierać się
wolno. W trybunale spraw porządek i między sobą sprawy, rzeczy daleko mniejszej
konsekwencji, są swymi opisane regestry. W świecie całym rozłożone na dni i sesje rad różne
obiekta i być to inaczej naturalnie nie może, skończywszy o jednym, rada zaczyna się o drugim.
U nas każdemu każdego momentu, co chcieć proponować i do upadłej utrzymywać jest wolno,
każdemu przerwać i zatamować, które mu się nie podobają rady.
Trzy, cztery, pięć, szósty tydzień sejmu mija, skonkludowanego nic nie masz, nie masz się z
czym przed Majestatem pokazać... Sejm się tedy on walny, jakby się na deklamacją zjachał, na
kilkuset oracjach gładkich, a częścią dziecięcych i szkołą cuchnących rozłazi lub zrywa.
Nasłucha się moc wielką i rozumnych i wielkich głosów, ale te serce bardziej krają, że, jak
mówią, jakby groch na ścianę rzucał, uczynić pożytku żadnego nie mogą. Izba ta więc...
przestaje być oficyną praw, świątnicą rad, ale obraca się z obelgą Rzplitej w jakąś gadalnicę i
swarnicę.
1 Stanisław Konarski (1700-1773) — jeden z prekursorów odrodzenia politycznego i
kulturalnego Polski drugiej polowy XVIII w. Pijar, reformator szkolnictwa, publicysta i pisarz
polityczny. Jeden z pierwszych, który w swej działalności potępiał instytucję liberum veto i
anarchię polityczną szlachty.
173. Jędrzej Kitowicz o ucztach
Jędrzej Kitowicz, Opis obyczajów
Panowie — tak w domach, jak na publicznych miejscach przebywając — kochali się w wielkich
stołach, dawali sobie [...] nawzajem obiady i wieczerze; do tych zapraszali przyjaciół,
obywatelów, wojskowych i sędziackich', zjeżdżali się do nich pobliżsi sąsiedzi; rzadki był dzień
bez gościa; częste biesiady z tańcami i pijatyką. W całym kraju pędzono życie na wesołości i
lusztykach2, wyjąwszy małą garsztkę skromnych w napoju. Stoły zastawiano wielkimi misami,
które u wielkich panów były srebrne, u mniejszych — prócz wazów i serwisów3 — cynowe,
talerze także — podług pana4 — srebrne albo cynowe [...].
345
W pierwszym zwyczaju staroświeckim, na początku panowania Augusta III jeszcze trwającym,
nie było zbyt wykwintnych potraw. Rosół, barszcz, sztuka mięsa, bigos z kapustą z różnego
mięsiwa kawalcami, kiełbasą i słoniną, drobno pokrajanymi, i z kapustą kwaśną pomieszanymi, i
nazywano to bigosem hultajskim; dalej gęś gotowana z śmietaną i z grzybkami suszonymi, w
kostkę drobną pokrajanymi, kaszą perłową zasypana [...], kura, kurczęta, gęsi rumiano, indyki,
kapłony, bażanty, baranina z czosnkiem, prosięta, nogi wołowe na zimno z galaretą, wędzonka
wołowa, a w Wielkiej Polszcze barania i wieprzowa. Wszystko to rozmaitymi smakami, do
których zwyczajne zaprawy były: migdały, rodzenki, kwiat5, goździk, gałka6, imbir, pieprz,
szafran, pistacyje7, pinelle8, tartofle9, miód, cukier, ryż, cytryna. [...]
Między półmiski, rozmaitym ptactwem i ciastem napełnione, podług wielkości stołu stawiano
dwie albo trzy misy ogromne, na kształt piramidów z rozmaitego pieczystego złożonych, które
hajducy we dwóch nosili, boby jeden nie uniósł. Te piramidy na spodzie miały dwie pieczenie
wielkie wołowe, na nich położona była ćwiartka jedna i druga cielęciny, dalej baranina, potem
indyki, gęsi, kapłony, kurczęta, kuropatwy, bekasy, im wyżej, tym coraz mniejsze ptastwo. Z
tych piramid jako też mis i półmisków — goście sprawniejsi do krajania, za prośbą gospodarza,
brali przed siebie owe pieczyste, rozbierali, częstowali w kolej siedzących u stołu i nie
przepominając zostawić dla siebie najlepszej sztuczki, po obczęstowaniu wszystkich, sami jedli.
[...]
Najadłszy się smacznych potraw i skosztowawszy cukierków, trzeba się napić; obaczmyż, jak
starzy Polacy tę potrzebę ułatwiali. Najprzód gospodarz po odbytej sztuce mięsa nalał w mały
kieliszek wina i pił nim zdrowie wszystkich siedzących u stołu począwszy od osoby
najgodniejszej do ostatniej, za wymienieniem każdej znacznej osoby przytykając do ust i
odejmując kieliszek; a skończywszy dystyngwowanych, resztę stołowników wymieniał jednego
po drugim własnym nazwiskiem lub też powszechnym: “WPana zdrowie", gdy kogo nie znał,
kierując ku niemu oko, nie przytykając do ust kieliszka, tylko trzymając go w ręku, a dopiero po
wymienionym ostatnim łyknął trochę lub do reszty wypił, jak mu się podobało, i postawił
kieliszek. [...]
Skoro spróbowano drugiego dania, to jest pieczystego, natychmiast gospodarz zawołał dużego
kielicha, tym w strych10 nalanym pił do dystyngowańszego", ale zdrowie najdystyngowańszego
gościa, który się tam znajdował, pił stojąc, a z nim razem wszyscy stali. [...] Kto zaś z gości nie
mógł się dłużej na nogach trzymać albo też nie chciał być trunkiem zalanym, wynosił się
nieznacznie z kompanii.
Lecz jeżeli był celem owej ochoty i miany po oku, goniono za nim, a dogonionego wracano do
kompanii, albo też przy ostatnim progu, na schodach, na wsiadaniu do karety, plac do pijatyki
determinowano12, tam musiał rad nie rad wypić zdrowie ochoczego gospodarza, gospodyni,
konsolacyi13, całej kompanii, i jeżeli przez uczty nie zwalił się z nóg, to na pożegnaniu został
bez zmysłów. To było największym zamiarem owego traktamentu
346
i ukontentowaniem gospodarza, kiedy słyszał nazajutrz od służących, jako żaden z gości trzeźwo
nie odszedł, jako jeden potoczywszy się, wszystkie schody — tocząc się kłębem — przemierzył;
jako drugiego zaniesiono do stancyi jak nieżywego; jak ów zbił sobie róg głowy o ścianę; jak
tamci dwaj — skłóciwszy się — pyski sobie powycinali; jako nareszcie ten jegomość —
chybiwszy krokiem — upadł w błoto, a do tego ząb sobie o kamień wybił.
1 Sedziacki — sądowy.
2 Lusztyk — uczta, biesiada, zabawa.
3 Serwis — zastawa stołowa.
4 Podług pana — tu w znaczeniu: wedle możności.
5 Kwiat — prawdopodobnie kwiat muszkatowy.
6 Gałka — muszkatowa.
7 Pistacyje — pistacje, ziarna owoców pistacji, drzewa i krzewu śródziemnomorskiego.
8 Pinelle — ziarnka z szyszki limby.
9 Tartofle — trufle, rodzaj grzybów.
10 W strych — po brzegi, pod wierzch.
" Dystyngowańszego — bardziej dostojnego.
12 Determinowano — określano, oznaczano.
13 Konsolacja — potomstwo, dzieci.
174. Ksiądz Wojciech Tylkowski1 o wszechświecie
Wojciech Tylkowski, Uczone rozmowy
Cyt. za: Kontrreformacja w Europie i w Polsce
Czyli we srzodku świata ziemia?
Niektórzy uczą, że słońce we srzodku świata stoi, a ziemia około niego biega, ale to zdanie, jako
przeciwne pismu Bożemu, od Kościoła św. jest potępione roku 1616, a ku temu gdyby ziemia
miasto słońca biegała, rzucałoby budynkami i ludźmi jako kamień młyński, gdy co na nim
położą, czulibyśmy też szum wielki wiatru zawsze i owszem musielibyśmy się palić, gdyż
rzeczy w wielkim biegu grzeją się i nawet zapalają [...]. Nad słońcem chodzi Mars, tego ogień
jakby żywicę zapalił, a wszystek gore, ma też swoje góry i jeziora czarne ogniem wybuchające, i
w nim jedna przepaść głęboka, która gdy nań patrzem, w nim się czerni na kształt makuły2
jakiej, a iż się ta planeta obraca na koło, nie zawsze widać tę makułę, i zatem ziemi nie jednako
zawsze szkodzi, bo inne części mniej szkodliwe ku ziemi obraca, i gdy Pan Bóg chce nas karać,
tedy aniołom każe wzruszać jadowite własności w tym planecie będące, które potem powietrza3
i inne plagi sprawują [...].
347
Kto gwiazdy i planety obraca?
Aniołowie dobrzy, aby tak człowiekowi służyli, co i sami pogańscy filozofowie uznali,! gwiazdy
zaś i planety są martwe rzeczy i dusze nie mający, i tak same chodzić nie mogą,!
Czemu nie wszystkie planety równie prędki obrót własny mają?
Bo niejeden anioł wszystkie nieba obraca, ale każdy inne; a potrzeba ziemi, aby jednej częściej z
gwiazdami łączyły swe dzielności4 niż drugie.
' Ks. Wojciech Tylkowski był autorem poczytnego wówczas dzieła: Uczone rozmowy, wszystką
prawie zawierające filozofię, napisane przez W.X. Wojciecha Tylkowskiego (1692), z którego
pochodzi powyższy tekst.
2 Makuły — plamy. :
3 Tu: zaraza.
4 Dzielności — właściwości, wpływy.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Oceń trafność obserwacji cudzoziemców na temat konfliktu między interesem państwa
polskiego a interesami jego obywateli. Kogo informatorzy obarczają odpowiedzialnością za
klęski czasów saskich? Oceń to rozumowanie. Czy potwierdza ono stan faktyczny? Porównaj je
z oceną rządów saskich zawartą w dialogu dwóch szlachciców. [Posłuż się tekstem nr
162,163,164,165,166]
• Na podstawie tekstów i podręcznika odtwórz dążenia Rosji do uzyskania protektoratu nad
Polską. Jakimi metodami blokowała mechanizm władzy państwowej w Polsce? W jaki sposób
uzyskała pełną kontrolę nad jej ustrojem? [163]
• Jaki mechanizm interwencji w sprawy polskie proponują swym władcom ambasadorzy Andrzej
Osterman i Antoni Monti? Czy ich sugestie świadczą o dobrym rozpoznaniu życia politycznego,
gospodarki i kultury polskiej? W jaki sposób można było przeciwstawić się obcej ingerencji w
sprawy wewnętrzne Rzeczypospolitej? [163,164]
• Na czym w świetle traktatu Loewenwolda polegała wspólnota interesów państw ościennych?
Dlaczego zależało im na ochronie wolności szlacheckiej w Polsce? [165,166]
• Oceń horyzonty intelektualne Benedykta Chmielowskiego i ks. Tylkowskiego. Zwróć uwagę na
zakres ich zainteresowań. [169,174]
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (esej, rozprawka, analiza
porównawcza)
• System parlamentarny w Polsce doby egzekucyjnej i w czasach saskich.
• Rzeczpospolita doby saskiej na tle przemian w Europie.
• Rzeczpospolita w dobie upadku; kryzys państwowości, osłabienie gospodarki i upadek kultury
w dobie unii polsko-saskiej.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
August II Mocny wstąpił do kowala, by mu podkuł konia. Gdy podkowa była gotowa* wziął ją
król do ręki, złamał i odrzucił mówiąc:
— Licha!
Kilka razy się to powtórzyło, aż król znudził się tą zabawą, kazał kowalowi przybić!
podkowę i daje mu talara. Ale kowal złamał monetę i rzucił pod nogi królowi, mówiąc:
— Licha!
August II słynął z wielkiej siły, odcinał łeb najtęższemu wołowi jednym cięciem szabli, gniótł
srebrne grube roztruchany jak woskowe. W Gdańsku oglądając arsenał, falkoneti nadzwyczaj
ciężki z taką łatwością jak pistolet jedną ręką podniósłszy do góry utrzyma!) czas niejaki.
Stanisław Leszczyński wciąż cofał porę obiadową. Wreszcie jeden z gości zauważył:
— Królu, jeśli tak dalej pójdzie, będziemy jeść obiad wczoraj...
August III każdego dnia, po ubraniu się, wymodleniu i najedzeniu, prosił do swego gabinetu
pierwszego ministra i zadawał mu sakramentalne pytanie:
— Briihl, czy masz pieniądze?
— Tak jest, Wasza Wysokość — odpowiadał zwykle Briihl.
— To dobrze — mruczał uspokojony król i wracał do swoich apartamentów, gdzie całymi
godzinami wycinał figurki z papieru albo strzelał przez okno do zaganianych w tym celu psów.
Gdy w 1752 r. August III z wielce licznym pocztem panów niemieckich i polskich jechał na
polowanie przez Podlasie do Białowieży, ludzie z wiosek, którzy nigdy w życiu żadnego koła nie
widzieli, wybiegali przypatrywać się na gościniec brański, gdy orszak przejeżdżać będzie. Król
jegomość spał w głębi swojej karety, bo miał brzuch duży i snu wiele potrzebował, a przez okno
tylko jego wielki pies-buldog wyglądał. Widząc to baby i dzieci, biorąc buldoga za króla,
dziwowały się wielce, że monarcha z wejrzenia taki do psa podobny.
Rzeczpospolita to karczma zajezdna.
Adam Kazimierz Czartoryski
Nie masz zasług: te, co my zowiemy zasługi, Są tylko ku Ojczyźnie wypłacone długi. Stanisław
Konarski
350
Rozdział XII
Mysi społeczno-polityczna Oświecenia
Materiały źródłowe
175. John Locke1 o państwie liberalnym
John Locke, Traktat o rządzie politycznym
Cyt. za: Rewolucja angielska i jej następstwa.
Teksty źródlowe do nauki historii w szkole średniej,
w świetle źródeł przedstawił J. Feldman, zesz. 37, Kraków 1924
Przyczyną, dla której ludzie wchodzą w związek państwowy, jest zachowanie własności, celem
zaś — gwoli którego obiera się i przyobleka w władzę prawodawczą pewne osoby — posiadanie
pewnych praw i przepisów, które chronią własność społeczną, jako też określają i miarkują sferę
panowania każdego z członków państwa. Trudno bowiem przypisać społeczeństwu pragnienie,
aby władza prawodawcza miała moc niweczenia tego, co każdy zamierza ubezpieczyć, w którym
to właśnie celu wstępuje w związek społeczny. Dlatego to naród poddał się prawodawcom,
których sam stworzył; skoro jednak prawodawcy usiłują zagarnąć i zniszczyć własność ludu lub
sprowadzić go do stanu niewoli pod jarzmo rządów samowolnych, stają przez to na stopie
wojennej z ludem, który od tej chwili zwolniony jest i wyjęty spod wszelkiej uległości wobec
nich i ma prawo uciec się do tego wspólnego środka, jaki Stwórca przeznaczył dla wszystkich
ludzi, stawiających opór sile i gwałtowi. Ile razy więc władza prawodawcza pogwałci tę
podstawową zasadę społeczeństwa i pod wpływem ambicji, bojaźni, głupoty, zboczenia lub
przedajności popróbuje zapewnić sobie lub innym absolutną władzę nad życiem, wolnością i
mieniem ludu — wówczas nadweręży swą wziętość i zaufanie, jakim ją darzono i straci
całkowicie władzę, jaką lud złożył w jej ręce w celach wręcz przeciwnych, aniżeli te, które sobie
postawiła. Władza ta przeniesiona zostaje w ręce ludu, który odzyskuje swą pierwotną wolność i
może ustanowić nową władzę prawodawczą, jaką uzna za stosowną gwoli zabezpieczenia swego
bytu [...].
Niewątpliwie wyłoni się tu pytanie, tak pospolite: Któż ma sądzić, czy panujący lub ciało
prawodawcze przekraczają granice swej władzy? Wszak ludzie złej woli i buntowniczego
umysłu mogą wkraść się w zaufanie ludu i wpoić weń przeświadczenie, że ci, którzy nim rządzą,
dopuszczają się bezprawia, lubo w rzeczywistości czynią oni dobry użytek ze swej prerogatywy.
Odpowiem na to, że wydanie sądu w tej mierze jest rzeczą ludu. Bo któż w istocie zdolny jest
łacniej osądzić, czy spełnia się należycie poruczenie, jak ten, kto je wydał [...].
Jeśli zasada ta jest najbardziej rozsądną i słuszną w poszczególnych przypadkach, zachodzących
pomiędzy osobami prywatnymi, dlaczegóż nie byłoby wolno posługiwać się nią w stosunku do
rzeczy tak ważnej, jak szczęście miliona ludzi, skoro chodzi o zapobieżenie najbardziej
niebezpiecznym i przerażającym nieszczęściom, których tym bardziej należy się obawiać, że nie
sposób im zaradzić, skoro raz nastąpią?
353
' John Locke (1632-1704) — filozof angielski, sensualista. Główne dzieła: Rozważania
dotyczące rozumu ludzkiego, j przekład B. Gawęcki, tom I-II, Warszawa 1955; Dwa traktaty o
rządzie, Myśli o wychowaniu.
176. Adam Smith1 o liberalizmie gospodarczym
Cyt. za: A. Smith, Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, przekład z jęz.
angielskiego zbiorowy, wstęp S. Żurawicki, Warszawa 1954
Sławny minister Ludwika XIV, Colbert, był człowiekiem wielkiej uczciwości, j pracowitości i
erudycji, człowiekiem doświadczonym i bystrym, gdy chodziło o kontrolę j gospodarki
skarbowej; posiadał on, słowem, zdolności, jakie są potrzebne do tego, by wprowadzić
systematyczność i ład do gospodarki dochodami publicznymi. Niestety, ów minister przejął
wszystkie przesądy systemu merkantylistycznego, który w swej naturze i istocie jest systemem
ograniczeń i reglamentacji; system ten przeto dogadza szczególnie pracowitemu,
systematycznemu człowiekowi interesu, który przywykł do kierowania różnymi działami
urzędów publicznych oraz ustanawiania koniecznych rozgraniczeń i form kontroli dla określenia
właściwego zakresu ich działania. Dążył do tego, aby kierować handlem i przemysłem wielkiego
kraju w ten sposób, w jaki kieruje się działami urzędu publicznego, a zamiast pozwolić każdemu
na prowadzenie własnych interesów według własnego uznania, w oparciu o liberalną zasadę
równości, wolności i sprawiedliwości przyznawał niektórym gałęziom przemysłu wyjątkowe
przywileje, nakładając jednocześnie wyjątkowe ograniczenia na inne gałęzie. Nie dość, że
podobnie jak inni ministrowie europejscy był skłonny popierać w większym stopniu przemysł
miast niż działalność produkcyjną wsi, ale dla poparcia przemysłu, który rozwijał się w
miastach, gotów był nawet osłabiać i utrzymywać na niskim poziomie działalność produkcyjną
wsi. Aby zapewnić ludności miejskiej tanie zaopatrzenie w żywność i aby tym samym poprzeć
przemysł i handel zagraniczny, zakazał całkowicie wywozu zboża i w ten sposób zamknął
mieszkańcom wsi wszystkie rynki zagraniczne, na których mogliby zbywać najważniejszą i
najistotniejszą część plonów swej pracy. Zakaz ten, jak również ograniczenia, jakie dawne
prowincjonalne prawa francuskie nakładały na przewóz zboża z jednej prowincji do drugiej, a
także arbitralne i gnębiące podatki, które nakładano na rolników we wszystkich niemal
prowincjach, hamowały rozwój rolnictwa w tym kraju i utrzymywały je na znacznie niższym
poziomie niż ten, który rolnictwo francuskie mogłoby osiągnąć korzystając z tak żyznej gleby i
tak bardzo sprzyjającego klimatu. Zahamowanie rozwoju i upadek rolnictwa odczuwano mniej
lub więcej we wszystkich częściach kraju.
1 Adam Smith (1725-1790) — ekonomista i uczony angielski pochodzenia szkockiego,
wieloletni profesor uniwersytetu w Glasgow. W 1776 r. wydał drukiem, po dziewięciu latach
pracy, wybitne dzieło z zakresu teorii ekonomii Badania nad naturą i przyczynami bogactwa
narodów.
354
177. Franciszek Quesnay1 o doktrynie fizjokratycznej w ekonomii
Franciszek Quesnay, Maksymy ogólne rządu gospodarczego w królestwie rolniczym, przełożył
B.J. Pietkiewicz Cyt. za: M. Stolarczyk, Wybór tekstów źródlowych z historii powszechnej do
1789 roku, Rzeszów 1984
Fizjokratyzm
III
Niech naród i panujący mają to zawsze na widoku, że ziemia jest jedynym źródłem bogactw i że
pomnaża je rolnictwo. Albowiem zwiększenie bogactw zapewnia pomnożenie ludności; ludzie i
bogactwa podnoszą rolnictwo, rozszerzają handel, ożywiają przemysł, przysparzają bogactw i
utrwalają je. Od tego źródła obfitego zależy powodzenie we wszystkich działach administracji
królestwa. [...]
VI
Niech nakłady rolników będą wystarczające dla odtworzenia co roku, za pomocą wydatków na
uprawę ziemi, możliwie największego dochodu. Jeżeli bowiem nakłady nie są dostateczne,
koszty uprawy stosunkowo więcej wynoszą i mniej dają czystego dochodu.
VII
Niech całkowita suma dochodów wraca do obiegu rocznego i niech się obraca w całej swej
masie; niech zgoła się nie tworzą zapasy pieniędzy albo niech przynajmniej się pokrywają
wzajemnie tworzące się z wracającymi do obiegu; inaczej bowiem powstrzymałyby one podział
części rocznego dochodu narodowego i uwięziły zasób pieniężny królestwa, z uszczerbkiem w
zwrocie nakładów na uprawę ziemi, w płacy rzemieślników oraz w spożyciu. [...]
XI
Trzeba zapobiegać temu, żeby mieszkańcy opuszczali królestwo, wówczas bowiem zabieraliby
ze sobą swe dostatki.
XII
Niech dzieci zamożnych dzierżawców osiadają po wsiach, by tam utrwalić stan rolniczy. Bo gdy
jakiś ucisk każe im wieś opuszczać i zmusza je do osiedlenia się po miastach, przenoszą tam one
dostatki rodziców, które były obracane na uprawę ziemi. Więcej bogactw niż ludzi należy
ściągać na wieś, gdyż im więcej środków wkłada się w uprawę ziemi, tym mniej ludzi ona
zajmuje, tym pomyślniej się rozwija i tym więcej daje dochodu. Tak na przykład jest przy
wielkiej uprawie zboża, dokonywanej przez ubogich czynszowników, którzy do niej używają
krów albo wołów.
355
XIII
Niech każdy dla osiągnięcia możliwie największego dochodu uprawia na swym polu] takie
rośliny, jakie mu jego interes, środki i właściwości gleby wskazują. Nie trzeba j popierać
monopolu w uprawie gruntów, ponieważ jest on szkodliwy dla ogólnego] dochodu narodowego.
Przesąd, pobudzający do sprzyjania obfitości produktów spożywczych pierwszej potrzeby, z
pominięciem innych produktów i z ujmą w cenie targowej ] jednych lub drugich, pochodzi z
krótkowzrocznej, nie ograniczającej skutków handlu) zewnętrznego, we wszystko
zaopatrującego i stanowiącego o cenie produktów spożywczych, które każdy naród może
uprawiać u siebie z największym zyskiem. Po zasobach j gospodarstwa rolnego, bogactwami
pierwszej potrzeby w państwie są dochody i podatek; j zabezpieczają one poddanych od
niedostatku i nieprzyjaciela oraz podtrzymują sławę j i władzę monarchy, i dobrobyt narodu.
XIV
Trzeba popierać hodowlę bydła, gdyż ona właśnie dostarcza ziemi nawozu, który się przyczynia
do bogatego plonu.
XV
Ziemie nabyte pod uprawę zboża trzeba skupiać, o ile to możliwe, w duże gospodarstwa,
prowadzone przez bogatych rolników. Mniej bowiem jest wydatków na utrzymanie i popraw?
budynków i stosunkowo daleko mniej kosztów i daleko więcej czystego dochodu przy dużych
przedsiębiorstwach rolnych niż przy małych. Wielka liczba drobnych dzierżawców jest
szkodliwa dla ludności. Ludność utrzymująca się z czystego dochodu jest najlepiej
zabezpieczona i najzdatniejsza do rozmaitych zajęć i prac, które dzielą ludzi na różne klasy.
Wszelkie zaoszczędzenie kosztów na robotach, które można wykonać za pomocą zwierząt
pociągowych, maszyn, rzek itp., obraca się na korzyść ludzi i państwa, dlatego że większy
dochód dostarcza ludziom wyższego wynagrodzenia za inne usługi i prace.
XVI
Nie trzeba przeszkadzać w handlu zewnętrznym ziemiopłodami, bo jaki zbyt, taka reprodukcja.
[...]
XXIV
Nie trzeba się łudzić pozorną korzyścią handlu zewnętrznego, sądząc po prostu z bilansu sum
pieniężnych, bez zbadania większego lub mniejszego zysku na towarach nabytych i sprzedanych.
Bo często ten naród traci, który otrzymuje przewyżkę w pieniądzach i owa strata sprawia ujmę w
podziale i reprodukcji dochodów.
356
xxv
Trzeba utrzymać całkowitą wolność handlu, bo zupełna swoboda współzawodnictwa jest
najpoważniejszą, najściślejszą, najkorzystniejszą dla państwa i narodu rękojmią handlu
zewnętrznego i wewnętrznego. [...]
XXVII
Niech rząd mniej zabiega o oszczędność niż o środki niezbędne dla dobrobytu królestwa, gdyż
skutkiem pomnożenia bogactw największe wydatki mogą nie być nadmiernymi. Ale nie trzeba
utożsamiać zwykłych wydatków z nadużyciami, bo te mogłyby pochłonąć wszystkie bogactwa
narodu i panującego. [...]
Niech państwo unika pożyczek, tworzących rentę skarbową, które je obciągają iługami
niszczącymi i są powodem do handlu lub frymarczenia pieniędzmi za jośrednictwem papierów
handlowych, przy czym dyskonto coraz bardziej zwiększa ałowe zasoby pieniężne. Zasoby te
oddzielają skarb od rolnictwa i pozbawiają wieś logactw, potrzebnych do ulepszenia gruntów i
do prowadzenia gospodarstwa.
Franciszek Quesnay (1694-1774) — francuski lekarz, filozof i ekonomista, twórca doktryny
fizjokratycznej, współautor Encyklopedii.
78. Jan Jakub Rousseau1 o sposobach wyłaniania i uprawnieniach rządu
m Jakub Rousseau, Zasady umowy społecznej, przełożył B. Strumiński
yt. za: Filozofia francuskiego oświecenia,
yboru dokonał oraz wstępem i przypisami opatrzył B. Baczko, Warszawa 1961
Wola wszystkich jest zatem nakazem najwyższym, zasadą najwyższą i tę zasadę jako owszechną
i uosobioną nazywam suwerenem.
Wynika z tego, że suwerenność jest niepodzielna, niezbywalna, i że nosicielami jej są ' zasadzie
wszyscy członkowie ciała politycznego.
Ale jak działa ten byt abstrakcyjny i kolektywny? Działa za pośrednictwem praw i nie loże
działać inaczej.
A cóż to jest prawo? Jest to publiczne i uroczyste wyrażenie woli powszechnej
sprawie dotyczącej ogółu.
Powiadam “w sprawie dotyczącej ogółu", albowiem prawo utraciłoby swą moc przestałoby być
ważne, gdyby jego przedmiot nie dotyczył wszystkich.
Prawo nie może z natury swej mieć przedmiotu jednostkowego, indywidualnego; ale
swym zastosowaniu dotyczy ono jednostkowych, indywidualnych przedmiotów.
Władza prawodawcza, która jest suwerenem, potrzebuje więc innej władzy, która
357
wykonuje prawo, to jest — sprowadza je do aktów jednostkowych. Ta druga władza powinna
być ustanowiona w taki sposób, żeby wykonywała prawo stale i żeby wykonywała zawsze tylko
prawo. Stąd się bierze instytucja rządu.
Cóż to jest rząd? Jest to ciało pośredniczące, ustanawiane między podwładnymi a suwerenem dla
ich komunikowania się, któremu powierzono wykonywanie prawa i utrzymywanie wolności
zarówno obywatelskiej, jak i politycznej.
Rząd jako nieodłączna część ciała politycznego partycypuje w woli powszechnej, która go
powołuje. Będąc jednak sam odrębnym ciałem, ma swą własną wolę. Te dwie wole to się
zgadzają, to znów ze sobą walczą. Od wypadkowej działań tej wzajemnej pomocy i walki zależy
funkcjonowanie całej machiny.
Zasadą stanowiącą o różnych formach rządu jest liczba członków wchodzących w jego skład. Im
mniejsza jest ta liczba, tym rząd jest silniejszy; im większa jest ta liczba, tym jest on słabszy; i
tak jak suwerenność wykazuje wciąż tendencję do słabnięcia, tak rząd wykazuje wciąż tendencję
do umacniania się. Toteż ciało wykonawcze musi po upływie dłuższego czasu uzyskać przewagę
nad ciałem prawodawczym, a gdy prawo zostanie w końcu podporządkowane ludziom, nie
pozostaje wówczas nic prócz niewolników i panów, państwo zostaje zniweczone.
Dokonując tego dzieła rząd musi w drodze swego naturalnego rozwoju zmienić swą formę i
zmniejszać stopniowo swą liczebność.
Różne formy, które może przybrać rząd, sprowadzają się do trzech form głównych. Po
porównaniu ich zalet i niedogodności oddaję pierwszeństwo tej, która jest pośrednia między
dwiema skrajnymi, a która nosi nazwę arystokracji. Należy tu sobie przypomnieć, że ustrój
państwa i ustrój rządu to dwie bardzo różne rzeczy i że ja ich bynajmniej nie mieszam.
Najlepszym z rządów jest rząd arystokratyczny; najgorszą z form suwerenności jest suwerenność
oddana w ręce arystokracji.
Rozważania te pociągają za sobą rozważania dalsze — o tym, w jaki sposób rząd wyrodnieje i
jakie są środki opóźniania zagłady ciała politycznego.
1 Jan Jakub Rousseau (1712-1778) — pisarz i filozof francuski, jeden z głównych twórców
europejskiej myśli oświeceniowej.
179. Karol Monteskiusz1 o prawach stanowionych
Karol Monteskiusz, O duchu praw, przełożył T. Boy-Żeleński Cyt. za: Filozofia francuskiego
oświecenia
O prawach stanowionych
Skoro tylko ludzie znajdą się w społeczności, tracą poczucie własnej niemocy, równość, która
była między nimi, ustaje; zaczyna się stan wojenny.
358
Każda poszczególna społeczność dochodzi do poczucia własnej siły; to rodzi stan wojenny
między narodami. W każdej społeczności jednostki zaczynają czuć swą siłę; starają się
przywłaszczyć sobie główne korzyści tej społeczności, co stwarza między nimi stan wojenny.
Z tych dwóch rodzajów stanu wojennego wynikają prawa między ludźmi. Rozważani jako
mieszkańcy tak wielkiej planety, iż z konieczności muszą się mieścić na niej rozmaite ludy, mają
oni prawa w stosunkach tych ludów między sobą: i to jest prawo narodów. Jeśli ich zważymy
jako żyjących w społeczności, którą należy utrzymać, mają oni prawa miarkujące stosunek
rządzących z rządzonymi; i to jest prawo polityczne. Wreszcie istnieją prawa w stosunkach
obywateli między sobą: i to jest prawo cywilne.
Prawo narodów wspiera się z natury swojej na tej zasadzie, iż w czasie pokoju rozmaite narody
powinny sobie świadczyć najwięcej dobra, w czasie zaś wojny najmniej zła, jak można bez
szkody dla swoich zasadniczych interesów.
Celem wojny jest zwycięstwo, celem zwycięstwa zdobycz; celem zdobyczy zachowanie jej. Z tej
i z poprzedzającej zasady powinny wypływać wszystkie prawa tworzące prawo narodów.
Wszystkie ludy mają prawo narodów, nawet Irokezi, którzy zjadają swoich jeńców, mają je.
Wysyłają i przyjmują poselstwa; znają prawa wojny i pokoju. Nieszczęście w tym, iż to prawo
narodów nie opiera się na prawdziwych zasadach.
Poza prawem narodów, które dotyczy wszystkich społeczności, istnieje dla każdej prawo
polityczne. Społeczność nie może istnieć bez rządu. Skupienie wszystkich sił poszczególnych,
powiada bardzo trafnie Gravina2, stanowi to, co się nazywa stanem politycznym.
Siła powszechna może spocząć w rękach jednego albo też wielu. Myśleli niektórzy, iż skoro
natura ustanowiła władzę ojcowską, rząd jednostki bardziej jest zgodny z naturą. Ale przykład
władzy ojcowskiej nie dowodzi niczego. Jeżeli bowiem władza ojcowska ma podobieństwo do
rządu jednostki, władza braci po śmierci ojca lub władza stryjecznych braci, po śmierci braci,
daje obraz rządu wielu. Siła państwowa jest z konieczności zespoleniem większej ilości rodzin.
Lepiej jest rzec, iż rządem najbliższym natury jest ten, którego osobliwy charakter
najzgodniejszy jest z charakterem ludu, dla którego istnieje.
Poszczególne siły nie mogą się skupić, o ile się nie skupią wszystkie wole. Skupienie tych
ostatnich, powiada znowuż bardzo trafnie Gravina, stanowi to, co nazywa się stanem cywilnym.
Prawo na ogół jest to rozum ludzki, ile że włada wszystkimi ludami ziemi; prawa zaś polityczne
i cywilne każdego narodu winny być jedynie szczególnymi wypadkami, w których objawia się
ten rozum ludzki.
Powinny być tak swoiste dla narodu, dla którego je stworzono, iż rzadki to traf, aby prawa
jednego narodu mogły się nadać drugiemu.
359
Trzeba, aby odpowiadały naturze i zasadzie rządu istniejącego lub mającego powsti czy że go
tworzą — jako prawa polityczne, czy że utrzymują — jako prawa cywilne.
Powinny być dostrojone do fizycznych warunków kraju; do klimatu zimnego skwarnego lub
umiarkowanego; do właściwości gruntu, do położenia, wielkości kraju; ( rodzaju życia ludów
rolniczych, myśliwskich lub pasterskich. Powinny się naginać stopnia wolności, jaką dany ustrój
może znieść; do religii mieszkańców, do ich skłonności| bogactw, liczby; do ich handlu,
obyczajów, nawyków. Wreszcie prawa mają zwiąż! między sobą; mają związek ze swym
pochodzeniem, zamiarem prawodawcy, z porządkien rzeczy, na którym je wzniesiono, z tych
wszystkich punktów trzeba je rozważać.
1 Karol Ludwik Montesąuieu (Monteskiusz) (1689-1755) — francuski myśliciel i pisarz
polityczny okresu Oświecenia.
2 Gravina Giaiwincenzo (1664-1718) — pisarz wioski, współzałożyciel tzw. Akademii
Arkadyjskiej w Rzymie, która! zwalczała barokowy “zły smak" w sztuce i poezji. Gravina
lansował “mały klasycyzm", nawiązujący do tradycjif antyku i włoskiego renesansu.
180. Wolter1 o tolerancji religijnej
Cyt. za: Wolter, Traktat o tolerancji napisany z powodu śmierci Jana Calasa, przełożyli Z. Ryłko
i A. Sowiński, Warszawa 1988
Prawem naturalnym jest to, co natura przykazuje wszystkim ludziom. Wychowałeś j dziecko,
winno ci ono szacunek, jako swemu ojcu, wdzięczność, jako swemu dobroczyńcy. Masz prawo
do płodów ziemi, którą uprawiałeś własnymi rękami. Dałeś i otrzymałeś j słowo, winno być ono
dotrzymane.
W żadnym razie prawo ludzkie nie może się opierać na czymś innym niż na prawie | natury.
Zasadą wielką, zasadą powszechną obu praw jest na całej ziemi: “Nie czyń j drugiemu, co tobie
niemiło". Otóż nie widać sposobu, aby w zgodzie z tym prawem j jeden człowiek mógł
powiedzieć do drugiego: “Wierz w to, w co ja wierzę, a w co ty j wierzyć nie możesz; inaczej
zginiesz". Tak się mówi w Portugalii, w Hiszpanii, w Goa. Obecnie w niektórych krajach
poprzestaje się na tym, że się mówi: “Wierz albo ci? znienawidzę. Wierz albo wyrządzę ci
wszelkie zło, na jakie się będę mógł zdobyć. Potworze, nie wyznajesz mojej religii, nie masz
przeto żadnej religii. Niechże cię mają; w ohydzie twoi sąsiedzi, twoje miasto, twoja prowincja".
Jeżeliby takie postępowanie wynikało z prawa ludzkiego, Japończyk nienawidziłby Chińczyka,
Chińczyk zaś miałby odrazę do Syjamczyka. Ów prześladowałby Gangarydów, a ci rzuciliby się
na mieszkańców Hindostanu. Mongoł wydarłby serce pierwszemu z brzegu Malabarczykowi,
którego by napotkał. Malabarczyk mógłby udusić Persa, Pers mógłby zarżnąć Turka, a wszyscy
razem rzuciliby się na chrześcijan, którzy tak długo pożerali się wzajemnie.
360
A wiec prawo nietolerancji jest niedorzeczne i barbarzyńskie. To prawo tygrysie. Ale jest ono
tym straszniejsze, że tygrysy rozszarpują po to, aby jeść, my zaś wyniszczyliśmy się dla
paragrafów. [...]
Nie trzeba zbyt wielkiej sztuki ani wyszukanej elokwencji, aby dowieść, że chrześcijanie winni
tolerować się wzajemnie. Posunę się dalej: mówię wam, że powinniśmy wszystkich ludzi
uważać za swych braci. Co? Turek jest moim bratem? Chińczyk jest moim bratem? Żyd?
Syjamczyk? Tak, z całą pewnością. Czyż nie jesteśmy wszyscy dziećmi tego samego ojca,
stworzeniami tego samego Boga? [...]
Czy nosząc żałobę po królu szwedzkim, duńskim, angielskim albo pruskim mówimy, że nosimy
żałobę po potępieńcu, który płonie na wieki w piekle? Jest w Europie czterdzieści milionów
ludzi poza Kościołem rzymskim. Czyż powiemy do każdego z nich: “Panie! Z uwagi na to, że
jesteś pan nieuchronnie potępiony, nie chcę z nim ani jadać, ani u niego bywać, ani z nim
rozmawiać!"
Któryż ambasador francuski, przedstawiony sułtanowi na audiencji, powie sobie w głębi serca:
“Jego wysokość będzie niechybnie płonąć przez całą wieczność, ponieważ została poddana
obrzezaniu!" Gdyby ambasador rzeczywiście uważał, że sułtan jest śmiertelnym wrogiem Boga i
przedmiotem zemsty boskiej, to czyż mógłby z nim rozmawiać? Czy należałoby go doń posyłać?
Z kimże by można prowadzić handel, jakąż powinność obywatelską można by kiedykolwiek
wypełnić, gdyby rzeczywiście towarzyszyło nam przeświadczenie, że rozmawiamy z
potępieńcami?
O wy, zwolennicy Boga miłosiernego! Jeśliście mieli serca okrutne; jeśliście, czcząc tego,
którego cały zakon polegał na słowach: “Kochajcie Boga i bliźniego swego", obciążyli ten
czysty i święty zakon sofizmatami i niezrozumiałymi rozprawami, jeśliście wzniecali niezgodę,
dziś z powodu jakiegoś nowego terminu, jutro z powodu jednej jedynej litery alfabetu, jeśliście
grozili karami wiekuistymi za opuszczenie kilku słów, za uchybienie kilku obrzędom, których
inne ludy znać nie mogły — to rzeknę do was lejąc łzy nad rodzajem ludzkim:
“Przenieście się wraz ze mną w ów dzień, kiedy będą sądzeni wszyscy ludzie i kiedy Bóg odda
każdemu według uczynków jego".
Widzę, jak stają przed nim umarli stuleci minionych i stulecia naszego. Czyście tacy pewni, że
nasz Stworzyciel i Ojciec nasz powie do mądrego i cnotliwego Konfucjusza, do prawodawcy
Solona, do Pitagorasa, Zaleukosa, Sokratesa, Platona, do boskich Antoninów, do dobrego
Trajana, do Tytusa, rozkoszy rodzaju ludzkiego, do Epikteta i do tylu innych ludzi, wzorów
człowieczeństwa: “Idźcie, potwory, idźcie ponosić kary bezgraniczne w swej mocy i trwaniu.
Niechaj kaźń wasza będzie wieczna jako ja!"
1 Wolter (Frarujois Marie Arouet de Yoltaire, 1694-1778) — pisarz, filozof i historyk francuski
czasów Oświecenia.
361
181. Ludwik de Jaucourt1 o równości naturalnej
Ludwik de Jaucourt, Równość naturalna
Cyt. za: Encyklopedia albo słownik rozumowany nauk, sztuk i rzemiosł zebrany z najlepszych
autorów, a szczególnie
ze słowników angielskich Chambersa d'Harrisa, de Dychę 'a i innych, przez Stowarzyszenie
Ludzi Nauki uporządkowań)
i wydany przez Pana Diderot, a jeśli chodzi o część matematyczną, przez Pana d"Alembert z
Paryskiej Akademii
Królewskiej Nauk i z Berlińskiej Akademii Królewskiej. Wybór artykułów,
wyboru dokonał i komentarzami opatrzy} A. Soboul, przełożyli J. Rogoziński i J. Guranowski,
Warszawa 1957
Równość naturalna to taka, która panuje między wszystkimi ludźmi li tylko dzięki ich naturalnej
konstytucji. Równość ta jest zasadą i fundamentem wolności.
Równość naturalna lub moralna opiera się więc na konstytucji naturalnej, ludzkiej, wspólnej
wszystkim ludziom, którzy rodzą się, wzrastają, żyją i umierają w jeden i ten sam sposób.
Skoro natura ludzka jest ta sama we wszystkich ludziach, stąd jasny wniosek, że zgodnie z
prawem naturalnym każdy winien szanować innych i traktować ich jako stworzenie równe mu z
natury, to znaczy jako ludzi takich samych jak on.
Z owej zasady równości naturalnej ludzi wynika parę wniosków. Przejrzyjmy główne.
1-o. Wynika z tej zasady, że wszyscy ludzie są wolni z natury i że rozum mógł uczynić ich
współzależnymi jedynie dla ich szczęścia.
2-o. Że mimo wszelkiej nierówności spowodowanej w ustroju politycznym różnicą kondycji,
szlacheckiego lub nieszlacheckiego urodzenia, władzy, bogactwa etc., ci, którzy wznieśli się nad
innych, winni traktować niższych jako naturalnie im równych, unikając wszelkiej zelżywości,
nie wymagając nic ponad to, co im się należy, wymagając natomiast z ludzkością tego, co
przynależy im najbardziej niezaprzeczalnie.
3-o. Kto nie nabył specjalnego przywileju, dzięki któremu może domagać się jakichś wyróżnień,
nie powinien domagać się więcej niż inni, ale przeciwnie, pozwolić innym, aby w tej samej
mierze korzystali z praw, które sam sobie przyznaje.
4-o. Że jeśli coś jest na mocy prawa wspólne, winno być własnością wspólną albo przechodzić
kolejno od jednego człowieka do drugiego, albo być podzielone na równe części między tych,
którzy mają to samo prawo, albo winno wyrównać ewentualny brak drogą sprawiedliwej i
uregulowanej kompensacji; albo wreszcie, jeśli to niemożliwe, winny zdecydować losy, sposób
to wcale wygodny, gdyż unikamy dzięki niemu wszelkich podejrzeń o pomyłkę lub stronniczość,
nie uchybiając osobom, dla których los okaże się nieżyczliwy.
Na koniec, aby powiedzieć więcej, opieram na niezaprzeczalnej zasadzie równości naturalnej
wszelkie obowiązki wynikające z miłosierdzia, ludzkości i sprawiedliwości, które zobowiązują
jednych wobec drugich; i nietrudno byłoby to wykazać.
Czytelnik wyciągnie inne wnioski, które rodzą się z zasady równości naturalnej ludzi. Zauważę
tylko, że pogwałcenie tej zasady ustanowiło niewolnictwo polityczne i obywatelskie. Stąd w
krajach podległych absolutnej władzy książęta, dworzanie, pierwsi
362
ministrowie i ci, którzy zawiadują finansami, posiadają wszystkie bogactwa narodu, podczas gdy
reszta obywateli ma tylko to, co konieczne, a ogromna większość ludu jęczy nękana nędzą.
Nie czyńcie mi jednak zarzutu, przypuszczając, że owładnięty duchem fanatyzmu aprobuję w
Państwie chimerę zwaną równością absolutną, którą może, i to z trudem, zrodzić republika
idealna; mówię tu jedynie o równości naturalnej ludzi; zbyt dobrze znam konieczność
rozmaitych warunków, stopni, godności, odznak, przywilejów, zależności, które winny panować
w każdym ustroju; i dodam nawet, że równość naturalna lub moralna bynajmniej nie jest z nimi
sprzeczna. W stanie naturalnym ludzie z pewnością rodzą się równi, lecz nie potrafią wytrwać w
równości; tracą ją za sprawą społeczeństwa, odzyskują zaś jedynie dzięki prawu. Arystoteles
powiada, że Faleas z Chalcedonu2 wyobraził sobie, w jaki sposób uczynić równymi majątki
republiki tam, gdzie one równymi nie były; pragnął, aby bogaci dawali posag biednym, sami go
nie otrzymując, i aby biedni otrzymywali pieniądze dla swoich córek, lecz ich nie dawali.
Ale — pyta autor dzieła O duchu praw — czy którakolwiek republika wprowadziła kiedy u
siebie podobne zarządzenie? Narzuca obywatelom warunki tak pełne uderzających różnic, że
znienawidziliby tę równość właśnie, którą starano by się ustanowić, i szaleńcem byłby ten, kto
pragnąłby ją wprowadzić.
1 Ludwik Jaucourt, kawaler de (1704-1779) — pisarz i myśliciel francuski doby Oświecenia,
autor wielu artykułów do Encyklopedii z dziedzin takich jak chemia, biologia, historia, polityka.
2 Faleas z Chalcedonu — twórca poglądów na ustrój społeczeństwa, podobnych w wielu
wypadkach do poglądów zawartych w Republice Platona. Informacje o nim zawarte są jedynie w
dziełach Arystotelesa.
182. Denis Diderot1 o państwie
Denis Diderot, Państwo
Cyt. za: Encyklopedia albo slownik rozumowany nauk
Państwo, termin rodzajowy, który oznacza społeczeństwo ludzi żyjących pod jakimkolwiek
rządem, fortunnym lub niefortunnym.
Tym sposobem można określić Państwo jako społeczność cywilną łączącą wiele ludzi w jedną
całość pod władzą suwerena, aby społeczność ta, dzięki jego opiece i staraniom, była bezpieczna
i szczęśliwa, czego brak Państwu w stanie natury. [...]
Można uważać Państwo za osobowość moralną, której głową jest władca, obywatele zaś są
członkami; a więc przypisujemy owej jednostce pewne właściwe jej czyny, pewne prawa różne
od tych, jakie przysługują każdemu obywatelowi — prawa, których nie powinien rościć sobie
ani poszczególny obywatel, ani kilku obywateli.
Ta unia wielu osób w jednym ciele, powstała dzięki zbiegowi dążności i sił poszczególnych
osób, odróżnia Państwo od tłumu, gdyż tłum jest tylko zbiorowiskiem
363
wielu osób, z których każda ma swoją indywidualną wolę; natomiast Państwo je społeczeństwem
ożywionym jedną duszą, która kieruje wszystkimi jego ruchami w sp ustalony i zgodny z
dobrem ogółu. Oto Państwo szczęśliwe, Państwo w całym znaczen| tego słowa.
Aby stworzyć Państwo, mnogość ludzi musiała połączyć się w sposób tak szczególi iż
bezpieczeństwo jednych zależało od bezpieczeństwa drugich: tak to wynikła dla nid konieczność
wzajemnej pomocy; musieli się ludzie połączyć tak, aby dzięki owej interesów i sił mogli łatwo
odeprzeć napaści, przed którymi nie zdołałby się uchronił] nikt z osobna; połączyć tak, aby ci,
którzy chcieliby uchylić się od obowią podporządkowali mu się, pracując skuteczniej dla
wspólnego dobra.
Toteż dwie rzeczy przyczyniły się głównie do utrzymania Państwa. Pierwsza — to i tylko
przysięga, jaką poszczególni ludzie złożyli suwerenowi podporządkowując się jegij władzy,
przysięga, której wiele wagi przydaje autorytet boski i religia. Druga — l ustanowienie władzy
wyższej, zdolnej pohamować złych za pomocą lęku przed karą, kto można im wymierzyć. A
więc to unia dążności wspierana władzą wyższą zrodziła cia polityczne, czyli Państwo; i bez
tego nie zdołałoby powstać społeczeństwo cywilne.
A zresztą z ciałem politycznym jest jak z ciałem ludzkim: łatwo odróżnić Państ zdrowe i dobrze
ukonstytuowane od Państwa chorego. Choroby jego pochodzą albo i nadużycia władzy
suwerennej, albo od złej konstytucji samego Państwa; a przyczyny id należy szukać albo w
błędach tych, którzy rządzą, albo w wadach rządu.
1 Denis Diderot (1713-1784) — francuski filozof, krytyk literatury i sztuki, pisarz. Jeden z
głównych przedstawiciel francuskiego Oświecenia. Współautor Encyklopedii.
183. Denis Diderot o własności
Denis Diderot, Własność
Cyt. za: Encyklopedia albo słownik rozumowany nauk
Własność. To prawo wszystkich jednostek, z których składa się społeczeństwoj cywilne, do
posiadania dóbr nabytych drogą legalną.
Jednym z głównych celów ludzi w toku tworzenia społeczności cywilnych byłoj zapewnić
spokojne zażywanie korzyści, jakie osiągnęli lub osiągnąć mogli; pragnęli, abyj nikt nie zdołał
zamącić im korzystania z ich dóbr; dlatego każdy zgodził się poświęcić! ich część zwaną
podatkiem na konserwację i utrzymanie całego społeczeństwa; ludzie! chcieli w ten sposób
dostarczyć wodzom, których wybrali, środków do utrzymania] poszczególnych jednostek w
możności korzystania z owej części, którą sobie zarezer-i wowały. Jakąkolwiek siłę miałby
entuzjazm ludzi dla władców, którym podlegali, niei zamierzano nigdy obdarzyć ich absolutną i
nieograniczoną władzą nad całym majątkiem j
364
prywatnym; ludzie nie liczyli się nigdy z koniecznością, iż będą musieli pracować wyłącznie dla
nich. Pochlebstwo dworaków, których nic nie kosztuje głoszenie najbardziej absurdalnych zasad,
próbowało niekiedy przekonać książąt, że mają prawo absolutne do majątku swoich poddanych;
tylko despoci i tyrani przyjęli maksymę tak niedorzeczną. Król Syjamu uważa się za właściciela
całego majątku swoich poddanych; w wyniku tego prawa, jakże barbarzyńskiego, pierwszy
lepszy buntownik, któremu się poszczęści, staje właścicielem dóbr króla Syjamu. Każda władza
oparta li tylko na przemocy od przemocy ginie. W państwach, gdzie przestrzega się praw
rozumu, każda własność prywatna jest pod ochroną prawa; ojcu rodziny wolno korzystać z
własności i przekazywać potomstwu dobra, które nagromadził własną pracą; dobrzy królowie
respektowali zawsze stan posiadania swoich poddanych; poczytywali powierzony im grosz
publiczny jedynie za depozyt, którego nie wolno trwonić na zaspokojenie frywolnych
namiętności, na dary dla chciwych faworytów lub na prezenty dla dworzan gotowych wszystko
zagrabić.
184. Ludwik de Jaucourt o manufakturach
Ludwik de Jaucourt, Manufaktura
Cyt. za: Encyklopedia albo slownik rozumowany nauk
Manufaktura. Miejsce, gdzie pewna ilość robotników jest zatrudniona przy tej samej pracy. [...]
Pod słowem manufaktura rozumiemy znaczną ilość robotników zgromadzonych w jednym
miejscu i wykonujących tam pod okiem przedsiębiorcy pewną pracę; to prawda, że skoro istnieje
kilka rodzajów manufaktur i skoro przede wszystkim wielkie warsztaty przyciągają nasz wzrok i
pobudzają ciekawość, jest rzeczą naturalną, iż ograniczymy się do tego pojęcia; nazwę tę winno
się jednak dać również innemu rodzajowi fabryki: takiemu, który nie opasany jednym murem, a
nawet nie mieszczący się w granicach jednego miasta, składa się z tych wszystkich, którzy są
tam zatrudnieni; każdy tam pracuje z osobna i szuka tylko takiego zysku, który z osobna dla
siebie wyciągnie. Stąd możemy rozróżnić dwa rodzaje manufaktur: manufaktury skupione i
manufaktury rozproszone. Manufaktury pierwszego rodzaju powstają z konieczności dla
wykonywania tych robót, które mogą być przeprowadzane tylko za pomocą wielkiej ilości
zgromadzonych rąk — wymagając już to dla podstawowego zaopatrzenia, już to dla szeregu
wykonywanych prac znacznych nakładów, w których dzieło podlega różnym kolejnym
przygotowaniom, i koniecznym jest, żeby produkcja odbywała się szybko; te wreszcie, które
skutkiem samej swojej natury wymagają pewnego terenu. Zaliczamy do nich huty żelazne,
odlewnie, fabryki drutu, huty szklane, manufaktury porcelany, kobierców etc. Aby rodzaj ten był
użyteczny dla przedsiębiorców, muszą istnieć następujące warunki:
365
1-o. Przedmioty tam fabrykowane nie mogą podlegać kaprysom mody — a jeśli podlegają,
muszą to być przynajmniej przedmioty pokrewnego rodzaju;
2-o. Zysk musi być na tyle stały i na tyle znaczny, aby kompensował wszystkie straty, na które
zakłady te narażone są z konieczności, a o których mowa będzie później;
3-o. Aby, jeśli to możliwe, wznoszono je w miejscach, gdzie zbiera się i przygotowuje surowiec,
gdzie można łatwo znaleźć potrzebnego robotnika i gdzie import owych surowców, a także
eksport gotowego towaru może odbywać się łatwo i małym kosztem.
Wreszcie trzeba, żeby chronił je rząd. Ochrona ta winna mieć za przedmiot ułatwianie fabrykacji
za pomocą miarkowania praw do używanego tam surowca, a także przyznania pewnych
przywilejów i ulg najpotrzebniejszym robotnikom, których praca wymaga znajomości rzeczy i
wymaga talentu; ale też ograniczając je do tego tylko rodzaju robotników, gdyż wyróżnienie to
zastosowane szerzej byłoby nieużyteczne dla manufaktury i uciążliwe dla reszty społeczeństwa.
Inny sposób protegowania manufaktur polega na ograniczaniu praw eksportu i praw przewozu i
sprzedaży detalicznej wewnątrz Państwa.
Mamy tu okazję powiedzieć, że najpierwszą, najogólniejszą i najważniejszą zasadą, której
przestrzegać należy przy zakładaniu manufaktur, jest nie dopuścić do założenia manufaktury (z
wyjątkiem przypadków absolutnej konieczności), gdzie podstawą przeróbki byłby surowiec
sprowadzany z zagranicy, zwłaszcza jeśli można uzupełnić go surowcem krajowym, nawet
jakościowo niższym.
Inny rodzaj manufaktur to te, które nazwać można rozproszonymi — takimi winny być
wszystkie, których cel nie podlega wymienionym wyżej koniecznościom; tak wiec wszelkie
przedmioty, które można wykonywać po domach, przedmioty, do których surowiec robotnik
może sprokurować sobie sam albo przez pośredników i wykonać je w gronie rodzinnym, z
pomocą dzieci, służby albo towarzyszy, winny powstawać w owych fabrykach rozproszonych.
Są to fabryki sukna, cycu, płótna, aksamitu, sukien wełnianych, jedwabiu etc. Uwydatni to łacno
dokładne porównanie korzyści i niedogodności wypływających z obu rodzajów tych manufaktur.
Manufakturę skupioną da się założyć i utrzymać tylko przy uwzględnieniu wielkich kosztów na
budowę i konserwację budynków, na pensje dyrektorów, majstrów, księgowych, kasjerów,
nadzorców i służby wszelkiego rodzaju, jak również w końcu na wielkie zapasy; jest konieczne,
aby wszystkie te koszta rozdzielić na fabrykaty, lecz towar produkowany w danej fabryce może
mieć tylko taką cenę, do jakiej przyzwyczajona jest publiczność i jakiej żądają drobni
fabrykanci. Stąd prawie zawsze wielkie zakłady tego rodzaju rujnują pierwszych swych
założycieli i stają się użyteczne dopiero dla tych, którzy korzystają tanio z ich niepowodzenia, a
kładąc kres nadużyciom, prowadzą politykę skromną i oszczędną; można by zacytować kilka
przykładów będących aż nadto wystarczającym dowodem tej prawdy.
Fabrykom rozproszonym nie grożą te niebezpieczeństwa. Tkacz na przykład używa
366
wełny z własnych owiec albo takiej, którą kupuje po cenach umiarkowanych, a jeśli nadarzy mu
się okazja, zakłada sobie warsztat w domu robiąc sukno nie gorzej niż w hali fabrycznej
wybudowanej wielkim kosztem; jest swoim własnym dyrektorem, majstrem, księgowym,
kasjerem etc., pomaga mu żona i dzieci albo paru towarzyszy, z którymi mieszka; może więc
sprzedawać swoje sukno ze znacznie większym zyskiem niż właściciel manufaktury.
W wielkiej manufakturze wszystko odbywa się na dzwonek; robotnicy są zatem bardziej
skrępowani, a także trzymani ostro; urzędnicy przywykłszy traktować ich z góry i wydawać im
rozkazy — co doprawdy jest konieczne, gdy ma się do czynienia z liczną rzeszą — traktują ich
srogo i wzgardliwie; stąd robotnicy ci są albo drożsi, albo pracują w manufakturze tylko
czasowo, póki nie znajdą miejsca gdzie indziej.
U drobnego fabrykanta robotnik jest kolegą właściciela, żyje z nim za pan brat, ma wikt i
mieszkanie, ciesząc się zaś większą swobodą, woli pracować u niego. Obserwujemy to zawsze
tam, gdzie są manufaktury skupione i obok nich drobni fabrykanci. W manufakturach pracują
tylko ci robotnicy, którzy nie mogą znaleźć miejsca u drobnych fabrykantów, albo włóczędzy, co
przepracowawszy dni parę rzucają robotę i wałęsają się po świecie, dopóki starczy im pieniędzy.
Przedsiębiorca nie może wśród nich przebierać, fabryka iść musi; drobny fabrykant, będący
panem swojego czasu, nie zna, co to wydatki nadzwyczajne, które trzeba pokrywać, kiedy
warsztat stoi; wybiera okazję i czeka na nią, ponosząc o wiele mniejsze straty. Pierwszy traci
czas i pieniądze, a jeśli w określonym czasie wypadną mu dostawy, z których się nie wywiąże,
traci kredyt; drobny fabrykant traci przynajmniej tylko czas. [...]
Wszystkie te wyżej wymienione pożytki mają bardziej bezpośredni związek z osobistą korzyścią
bądź właściciela manufaktury, bądź drobnego fabrykanta aniżeli z ogólnym dobrem Państwa; ale
jeśli zważymy to dobro ogólne, nie ma prawie żadnego porównania między dwoma rodzajami
fabryk. Jest pewne, a także ustalone przez wszystkich, którzy myśleli i pisali o korzyściach
wynikających z handlu, że najpierwszą i najbardziej ogólną zasadą jest możliwie jak najbardziej
zajmować czas i zatrudniać ręce poddanych, że im szerzej jest rozpowszechnione upodobanie do
pracy i do industrii, tym robotnik jest tańszy; że im robotnik jest tańszy, tym korzystniejsza jest
sprzedaż towaru, ponieważ tym większej ilości ludzi dostarcza środków do życia i ponieważ
handel państwowy może dostarczyć zagranicy towaru tańszego, lecz nie zmienionej jakości,
naród zyskuje przewagę nad narodami, u których robotnik jest kosztowniejszy. Otóż
manufaktury rozproszone przewyższają pod tym względem manufaktury skupione. Rolnik,
wyrobnik wiejski lub inny człowiek tego rodzaju ma w ciągu roku sporo dni i godzin wolnych,
kiedy nie może zajmować się uprawą roli albo swoją zwykłą pracą. Jeśli człowiek ten ma u
siebie warsztat tkacki, może wyrabiać sukno, płótno albo tkaniny bawełniane
367
i zapełnia czas, który w innym wypadku byłby stracony zarówno dla niego, jak i i Państwa. A że
ta praca nie jest jego głównym zajęciem, nie uważa jej za źródło zy& równie obfite jak to, które
dostarcza mu najistotniejszych zasobów. Praca ta jest i nawet rodzajem odpoczynku po ciężkiej
pracy, jaką stanowi uprawa ziemi; i sposobem jest w stanie i możności zadowalać się mniejszymi
zyskami. Drobne te zysl pomnożone, tworzą bardzo realny majątek. Pomagają utrzymać się tym,
którzy je cią utrzymują taniość robotnika: otóż, poza korzyścią, jaką dają handlowi niskie ce
wynika jeszcze druga korzyść, bardzo ważna dla uprawy ziem. Gdyby wyrób z manufaktur
rozproszonych miał się tak dobrze, iż robotnik uznałby ów stan za wyżs; od stanu rolnika,
wprędce porzuciłby pracę na wsi. To prawda, że koniecznym obroK rzeczy artykuły
żywnościowe zwiększyłyby proporcjonalnie przyrost sił roboczycj — robotnik więc będzie
musiał wrócić do swojego pierwszego zajęcia, jako pewniejszegc| ale straci dawną wprawę i
zaniknie upodobanie do uprawy roli. Aby wszystko układ się pomyślnie, uprawą ziemi winna
zajmować się większa ilość ludzi; a jedn przynajmniej większość tych, którzy się nią trudnią,
para się również jakimś rzemiośle: zwłaszcza w tym czasie, kiedy nie może pracować na wsi.
Otóż w rolnictwie taka sti czasu jest bardzo częsta. Nie ma zamożniejszych krajów niż te, gdzie
ugruntowało i upodobanie do pracy; doświadczenie to pewne i nikt mu nic zarzucić nie potrafi.
Na t to zasadzie doświadczenia opierają się wszystkie myśli, z których składa się niniejs; artykuł.
Autor jego ma przed oczyma fabryczki, które powodują ruinę wielkich fabryk nie uciekając się
do żadnych forteli, ale sprzedając po prostu taniej. Widział równiei wielkie zakłady chylące się
do upadku li tylko z racji swoich rozmiarów. Detaliścif widząc je wypełnione gotowym
towarem, widząc, że muszą ów towar sprzedać wypełnienie zobowiązań lub na pokrycie
bieżących wydatków, porozumieli się, by nid przyspieszać kupna — i zmuszali fabrykanta do
obniżki cen lub częstokroć poniesienia strat. To prawda, że autor widział również — musi tu
oddać sprawiedliwe ministrom — jak rząd przychodził z pomocą manufakturom, wspierając je,
by mog zachować swój kredyt [...].
185. Ludwik de Jaucourt o przemyśle
Ludwik de Jaucourt, Przemyśl
Cyt. za: Encyklopedia albo slownik rozumowany nauk
Przemysł, słowo to ma dwojakie znaczenie: albo zwykłą pracę rąk, albo wynalazczość umysłu
dotyczącą machin przydatnych sztukom i rzemiosłom; słowo “przemysł" zawieraj to jedno, to
drugie z tych pojęć, a często je łączy.
Przemysł odnosi się do kultury rolnej, do manufaktur i do rzemiosł; zapładniaj
368
wszystko, rozsiewa wszędzie dostatek i życie; jak narody niszczycielskie są złem trwalszym niż
one, tak narody przemysłowe są dobrem nie ginącym nawet z nimi.
W Ameryce ziemia rodzi w sposób naturalny wiele owoców, którymi żywi się człowiek; gdyby
w Europie pozostawić ziemię nieuprawną, porosłaby tylko lasem — dębami, sosnami i innym
drzewem jałowym. Toteż aby w Europie podnieść wartość ziemi, trzeba było znacznego wkładu
pracy, przemysłu i wiedzy; gdyż, jak widzimy, potrzeby, przemysł i wiedza kroczą zawsze w
jednym szeregu. Dlatego to w państwach europejskich należy jak najstaranniej popierać i
nagradzać rolników, a także ludzi trudniących się użytecznie przemysłem. Przyczyna jest tu
oczywista; każdy wzrost kultury rolnej i każdy rodzaj przemysłu pomnaża produkty rolne i
towary, ściągając do Państwa pieniądz, który jest znakiem ich wartości.
To prawda tak wyświechtana, że prawie wstyd ją powtarzać, ale w pewnych krajach istnieją
ludzie unikający stale udogodnień, jakich im się dostarcza, aby okazała się ona płodną, i
poświęcający tego rodzaju zasady dla przesądów, które panują nad nimi. Nie wiedzą, że
przemysł uciskany całkowicie niszczeje i że przeciwnie, wysiłki przemysłu, który się zachęca,
sprawiają, że prosperuje on wspaniale dzięki współzawodnictwu i wynikłym zeń profitom.
Zamiast okładać przemysł podatkami, trzeba nagradzać tych, którzy najlepiej uprawiają swoje
pola, jak również nagradzać robotników, którzy włożą najwięcej starania w swoją pracę. Każdy
wie, jak świetne rezultaty dało takie postępowanie w trzech królestwach Wielkiej Brytanii. Za
naszych czasów tym jedynie sposobem powstała w Irlandii jedna z najważniejszych manufaktur
płótna, jakie mamy w Europie.
Jak konsumpcja towaru powiększa się dzięki taniości wyrobnika, tak przemysł wpływa na płace
owego wyrobnika, ilekroć zdoła zmniejszyć pracę lub ilość zatrudnionych rąk. Taki skutek miały
młyny wodne, wiatraki, warsztaty tkackie i tyle innych machin, które wynalazła cenna
przemyślność ludzka. Można zacytować dla przykładu machiny pomysłu pana de Yaucanson1 —
machinę do nitkowania jedwabiu znaną od dwudziestu lat w Anglii, machiny do piłowania
desek, dzięki którym pod nadzorem jednego człowieka i za pomocą jednej osi można, przy
pomyślnym wietrze, przepiłować na godzinę do osiemdziesięciu desek trzysążniowych;
warsztaty do wstążek — kilkuczółenkowe — dają niezliczone korzyści; ale to wszystko jest tak
dobrze znane, że nie warto rozwodzić się dłużej...
Fabrykant zna tylko jedną granicę w zatrudnieniu siły roboczej — konsumpcję; konsumpcja
otrzymuje cenę jedynie od pracy. A więc naród, który będzie miał najtańszego robotnika, naród,
gdzie kupcy zadowolą się zyskiem najbardziej umiarkowanym, będzie we wszelkich
okolicznościach handlował najkorzystniej. Taka jest władza przemysłu, kiedy jednocześnie stoją
otworem drogi handlu wewnętrznego i zagranicznego. Wtedy przemysł otwiera dla konsumpcji
nowe rynki, wdzierając się nawet na rynki dlań zamknięte.
369
wszystko, rozsiewa wszędzie dostatek i życie; jak narody niszczycielskie są złem trwalszym niż
one, tak narody przemysłowe są dobrem nie ginącym nawet z nimi.
W Ameryce ziemia rodzi w sposób naturalny wiele owoców, którymi żywi się człowiek; gdyby
w Europie pozostawić ziemię nieuprawną, porosłaby tylko lasem — dębami, sosnami i innym
drzewem jałowym. Toteż aby w Europie podnieść wartość ziemi, trzeba było znacznego wkładu
pracy, przemysłu i wiedzy; gdyż, jak widzimy, potrzeby, przemysł i wiedza kroczą zawsze w
jednym szeregu. Dlatego to w państwach europejskich należy jak najstaranniej popierać i
nagradzać rolników, a także ludzi trudniących się użytecznie przemysłem. Przyczyna jest tu
oczywista; każdy wzrost kultury rolnej i każdy rodzaj przemysłu pomnaża produkty rolne i
towary, ściągając do Państwa pieniądz, który jest znakiem ich wartości.
To prawda tak wyświechtana, że prawie wstyd ją powtarzać, ale w pewnych krajach istnieją
ludzie unikający stale udogodnień, jakich im się dostarcza, aby okazała się ona płodną, i
poświęcający tego rodzaju zasady dla przesądów, które panują nad nimi. Nie wiedzą, że
przemysł uciskany całkowicie niszczeje i że przeciwnie, wysiłki przemysłu, który się zachęca,
sprawiają, że prosperuje on wspaniale dzięki współzawodnictwu i wynikłym zeń profitom.
Zamiast okładać przemysł podatkami, trzeba nagradzać tych, którzy najlepiej uprawiają swoje
pola, jak również nagradzać robotników, którzy włożą najwięcej starania w swoją pracę. Każdy
wie, jak świetne rezultaty dało takie postępowanie w trzech królestwach Wielkiej Brytanii. Za
naszych czasów tym jedynie sposobem powstała w Irlandii jedna z najważniejszych manufaktur
płótna, jakie mamy w Europie.
Jak konsumpcja towaru powiększa się dzięki taniości wyrobnika, tak przemysł wpływa na płace
owego wyrobnika, ilekroć zdoła zmniejszyć pracę lub ilość zatrudnionych rąk. Taki skutek miały
młyny wodne, wiatraki, warsztaty tkackie i tyle innych machin, które wynalazła cenna
przemyślność ludzka. Można zacytować dla przykładu machiny pomysłu pana de Yaucanson1 —
machinę do nitkowania jedwabiu znaną od dwudziestu lat w Anglii, machiny do piłowania
desek, dzięki którym pod nadzorem jednego człowieka i za pomocą jednej osi można, przy
pomyślnym wietrze, przepiłować na godzinę do osiemdziesięciu desek trzysążniowych;
warsztaty do wstążek — kilkuczółenkowe — dają niezliczone korzyści; ale to wszystko jest tak
dobrze znane, że nie warto rozwodzić się dłużej...
Fabrykant zna tylko jedną granicę w zatrudnieniu siły roboczej — konsumpcję; konsumpcja
otrzymuje cenę jedynie od pracy. A więc naród, który będzie miał najtańszego robotnika, naród,
gdzie kupcy zadowolą się zyskiem najbardziej umiarkowanym, będzie we wszelkich
okolicznościach handlował najkorzystniej. Taka jest władza przemysłu, kiedy jednocześnie stoją
otworem drogi handlu wewnętrznego i zagranicznego. Wtedy przemysł otwiera dla konsumpcji
nowe rynki, wdzierając się nawet na rynki dlań zamknięte.
369
Przestańcie więc oponować przeciw użyteczności wynalazków przemysłu powiadając, że każda
machina, która zmniejsza zatrudnienie o połowę, odejmuje natychmiast połowie robotników
zatrudnionych przy danym warsztacie środki do życia; że robotnicy pozbawieni pracy staną się
raczej żebrakami utrzymywanymi przez Państwo, niż wyuczą się innego rzemiosła; że
konsumpcja ma granice; toteż, jeśli założymy, że zwiększyła się nawet dwukrotnie dzięki
sposobom, które tak zachwalamy, zmniejszy się, kiedy zagranica sprokuruje sobie machiny
podobne do naszych; że wreszcie nie zostanie wynalazczemu krajowi żadna korzyść z jego
wynalazków przemysłu.
Sam charakter podobnych zarzutów świadczy, że oponentom brak zdrowego rozsądku i
wykształcenia; zarzuty te przypominają protesty, jakie przewoźnicy na Tamizie kierowali
przeciwko budowie mostu Westminsterskiego. Czyż ci przewoźnicy nie znaleźli żadnego
zajęcia? A tymczasem rzeczony most wprowadził nowe udogodnienia w życie miasta Londynu.
Czy lepiej uprzedzać przemysł innych ludów w stosowaniu machin, czy też czekać, by zmusiły
nas do ich zastosowania, żebyśmy mogli konkurować po dawnemu na rynkach świata?
Pewniejszy profit wyciągnie zawsze ten naród, który uprzemysłowi się pierwszy; i biorąc
wszystko pod uwagę, naród, którego przemysł będzie miał więcej swobód, będzie bardziej
uprzemysłowiony.
Niemniej nie chcemy dezaprobować faktu, jeśli troskliwy rząd będzie wprowadzał z pewną
oględnością użycie machin przemysłowych, zdolnych wyrządzić nagle zbyt wielką krzywdę
rozmaitym profesjom; jednak owa oględnosć jest konieczna w tych państwach, gdzie panuje
ucisk — pierwszy błąd, który należałoby usunąć. Ponadto, bądź skutkiem osłabnięcia
wynalazczości, bądź postępu w rzemiosłach, przemysł, jak się wydaje, doszedł do punktu, gdzie
gradacje są dziś nader łagodne i gdzie istnieje znikome niebezpieczeństwo gwałtownych
wstrząsów.
Na koniec konkludujemy, iż nigdy nie można nadmiernie popierać przemysłu, zważywszy, że
korzyści z niego mogą sięgnąć daleko, ku wspólnemu dobru wszystkich sztuk wyzwolonych i
mechanicznych; dowodem korzyści, jakie z przemysłu czerpie malarstwo, rytownictwo, rzeźba,
drukarstwo, zegarmistrzostwo, złotnictwo, tkalnie bawełny, wełny, jedwabiu, złotogłowiu i
srebrogłowiu: słowem — wszelkie rzemiosła i wszelkie profesje.
1 Jacąues Yaucanson (1709-1782) — mechanik francuski, twórca słynnych automatów.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Na jakich wartościach John Locke oparł swoją teorię państwa? Czemu miała służyć władza
polityczna w jego teorii? W jaki sposób państwo ma zabezpieczać życie, wolność osobistą i
własność obywateli? Co jest miernikiem wartości i wolności człowieka? Na jakich zasadach
powinien być oparty stosunek państwa do różnych ideologii i religii? W czym wyraża się w
koncepcji Locka negacja pryncypiów i praktyki politycznej monarchii absolutnej? Na ile
poglądy filozofa znalazły zastosowanie w praktyce politycznej? [Posłuż się tekstem nr 175]
• Przedstaw poglądy ekonomiczne Adama Smitha. W jaki sposób odnosi się on do modelu
gospodarczego państwa absolutnego na przykładzie Francji? Co, według autora, powinno
charakteryzować właściwie zorganizowane życie gospodarcze? Co autor rozumie przez pojęcie
wolności w gospodarce? Jak zdefiniowałbyś gospodarkę opartą na liberalizmie ekonomicznym?
Które idee oświeceniowe znalazły zastosowanie w teorii ekonomicznej Smitha? Porównaj
poglądy ekonomisty angielskiego z poglądami Locka
• jak na podstawie ich wywodów miało wyglądać państwo liberalne? Które z państw XVIII w.
było najbliższe urzeczywistnienia tego modelu i dlaczego? [176]
• Scharakteryzuj poglądy ekonomiczne Franciszka Quesnaya. Czym charakteryzuje się doktryna
fizjokratyzmu? Oceń zasady i argumenty autora zawarte w punktach XII, XIII i XV. Jak uczony
francuski rozumie pojęcie wolności handlu i dlaczego jest jej zwolennikiem? Jaką rolę w życiu
gospodarczym przypisuje władzy państwowej? Oceń horyzonty myślowe autora. [177]
• Przedstaw poglądy polityczne Jana Jakuba Rousseau. Jak autor rozumie pojęcie suwerenności?
Co rozumie przez pojęcie “rząd"? Jakie według francuskiego filozofa występują zależności
pomiędzy władzą prawodawczą i rządem? Jak powinny się one kształtować, aby państwo było
sprawiedliwie rządzone? Zastanów się, co autor rozważań rozumie przez “ustrój państwa" i
“ustrój rządu"? Oceń jego argumenty. [178]
• Na podstawie rozważań Karola Monteskiusza podaj źródła kształtowania się prawa w
społeczeństwie. Jakie rodzaje prawa wymienia filozof — podaj dziedzinę, które regulują. W jaki
sposób powinno być tworzone prawo, które zagadnienia powinno brać pod uwagę i jakimi
cechami powinno się odznaczać? Oceń trafność argumentów Monteskiusza. [179]
371
• Przedstaw poglądy filozofów Oświecenia na temat tolerancji i nietolerancji. Z czego wywodzą
źródła nietolerancji i w jakich dziedzinach ilustrują jej występowanie? Co dla myślicieli
Oświecenia oznaczało pojęcie “prawa naturalnego"? Dlaczego tolerancja religijna jest według
nich niezbędna w społeczeństwie? Jaką rolę w utrzymaniu tolerancji autorzy rozważań
przypisują rządowi? [180]
• Co filozofowie Oświecenia rozumieli przez pojęcie “równości naturalnej"? Co oznacza, w
przekonaniu Ludwika de Jaucourta, fakt występowania równości naturalnej wśród ludzi? Jaka
jest w jego rozumieniu różnica pomiędzy równością naturalną a równością absolutną? Co to
oznacza w praktyce życia społecznego? [181]
• Przedstaw poglądy Denisa Diderota na temat instytucji państwa i źródeł jego powstania. Co w
jego przekonaniu zapewnia zachowanie państwa i jego ciągły rozwój? Czym różni się “państwo
chore" od “państwa zdrowego"? Które z państw ówczesnej Europy zaliczyłbyś do grupy państw
“chorych", a które do grupy państw “zdrowych"? Porównaj poglądy Diderota na temat państwa z
maksymą “Państwo to ja", która przyświecała rządom Ludwika XIV. Wyciągnij wnioski. [182]
• Przedstaw poglądy Diderota na temat własności. Z czego wynikało prawo do własności
przyznane ludziom przez filozofa? Dlaczego Diderot uważa, że przyznanie ludziom prawa do
własności świadczy o przestrzeganiu praw rozumu w państwie? Jak filozof przedstawia
występowanie prawa własności we współczesnym świecie? Dlaczego doszło do naruszenia
własności w państwie? Oceń słuszność jego argumentów. [183]
• Jaką rolę w życiu gospodarczym państwa de Jaucourt przypisuje manufakturom? Jakie warunki
muszą być spełnione, aby manufaktury funkcjonowały prawidłowo? Do czego autor sprowadza
rolę rządu wobec systemu manufakturowego? Jakie rodzaje manufaktur wymienia autor
artykułu? Jak wygląda organizacja pracy w manufakturach? Jaki jest stosunek filozofa do
zatrudnionych przy pracy robotników? Porównaj poglądy ekonomiczne myślicieli Oświecenia z
rzeczywistym stanem gospodarczym Europy na przykładzie takich państw, jak Anglia, Francja,
Prusy czy Polska. Na ile artykuły Encyklopedii były analizą rzeczywistości, teoretycznymi
wskazówkami na przyszłość, czy krytyką braku występowania prawidłowej polityki
ekonomicznej w państwie? Wyciągnij wnioski i uzasadnij odpowiedź. [184]
• Przedstaw główne tezy “encyklopedystów" na tematy ekonomiczne XVIII w. Co de Jaucourt
rozumiał przez pojęcie “przemysł"? Które czynniki, według niego, przyspieszają, a które hamują
jego rozwój? Jaką rolę w kształtowaniu przemysłu państwa autor
372
przypisywał władzy — porównaj jego poglądy z teoriami Smitha i Quesnaya. W jaki sposób
filozof francuski odnosi się do skutków społecznych rozwoju przemysłu? Zastanów się, na ile
jego argumenty były zgodne z rzeczywistymi konsekwencjami rozwoju gospodarczego w życiu
społecznym? [185]
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (esej, rozprawka, analiza
porównawcza)
• Poglądy filozofów Oświecenia na sposoby zorganizowania i funkcjonowania nowoczesnego
państwa.
• Główne idee Oświecenia europejskiego na podstawie poglądów najwybitniejszych filozofów
okresu.
• Nowe państwo-nowe społeczeństwo: charakterystyka myśli oświeceniowej.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
— Pana książki wrzucono w ogień — powiedziano raz Wolterowi.
— To dobrze, moje książki są jak kasztany, im lepiej je piec, tym korzystniej sprzedają —
odpowiedział filozof.
Pewien wysoki dostojnik kościelny odwiedził raz Woltera w jego gabinecie.
— Więc to tu kuje się strzały przeciw Rzymowi! — zawołał.
— Nie, ekscelencjo — odparł wielki filozof — tylko tarcze!
Jeden z gości, oglądając bibliotekę Woltera, zdziwił się widząc w niej mnóstwo dzid
teologicznych.
— Czy to możliwe, że pan przeczytał je wszystkie?! — spytał.
— Owszem — odparł filozof — drogo za to zapłacą!
Kto chce rządzić ludźmi, nie powinien pędzić ich przed sobą, ale sprawić, by podążali za nim.
Każdy obywatel ma obowiązek umrzeć za ojczyznę, nikt nie ma obowiązku kłamać dla niej.
Monteskiusz
Człowiek urodził się wolnym, a wszędzie jest w okowach. Jan Jakub Rousseau
Bogactwo jest produktem pracy.
Żadna wiedza człowieka nie może wyjść poza jego doświadczenie. John Locke
Należy wierzyć jedynie temu, cośmy doskonale poznali i w co nie można wątpić. Kartezjusz
Nie ma w historii bardziej powszechnego zjawiska niż religijni tyrani. Paul Kolbach
Lepsze jest wrogiem dobrego. Jeśli nie byłoby Boga, trzeba by było go wymyślić. Wolter
374
Rozdział XIII
Państwa absolutyzmu oświeconego
M
ipi
Diai Cyt.
l paa
JIHJl
npe ran JICN H n
HHl
noj BCC BCC CBO
Mfl
nof
HM
HI
ex. H e roc HM nęć
BCC
Hbl BC{ TCĆ HC(
noj
TO H 1 CBC 33
Materiały źródłowe
186. Piotr I Wielki1 o zawarciu pokoju w Nystad2 i przyjęciu tytułu imperatora (cesarza)
Wszechrosji
Diariusz Piotra I
Cyt. za: Historia nowożytna 1648-1789
Dnia 22 października, jako w dniu uroczystości z okazji zawarcia pokoju, jego cesarska
wysokość raczył być obecny w katedralnej cerkwi Przenajświętszej Trójcy, gdzie, po
odprawieniu liturgicznych modłów, odczytano wpierw traktat zawarty z jego wysokością królem
szwedzkim i z koroną szwedzką, potwierdzający pokój wieczysty. Następnie odczytane zostało z
ambony kazanie przez arcybiskupa pskowskiego, w którym wymieniono obszernie wszystkie
chwalebne czyny jego wysokości, z wszelkimi dobrodziejstwami, jakie w czasie całego swego
panowania, a szczególnie w czasie tej wojny, wyświadczył swemu państwu i poddanym, wobec
czego imię OJCA OJCZYZNY, CESARZA I WIELKIEGO godnie mu przystoi. Po skończeniu
kazania przystąpił do cesarskiej wysokości cały senat, a kanclerz pan hrabia Gołowkin, w
imieniu senatu i wszystkich urzędów państwowych, wygłosił do jego wysokości następującą
mowę:
“Najjaśniejszy, najpotężniejszy nasz monarcho, najmiłościwszy nasz samowładco.
Dzięki sławnym i walecznym czynom wojskowym i politycznym waszej cesarskiej wysokości,
dzięki jedynie waszej niestrudzonej pracy i kierownictwu, my, wasi wierni poddani, zostaliśmy z
mroku niewiedzy wprowadzeni na arenę sławy całego świata, i, tak powiedziawszy, z niebytu w
byt i do społeczności narodów politycznych włączeni, co jest wiadome nie tylko nam, lecz i
całemu światu. I wobec tego, jak my, w słabości swej, możemy wyrazić słowa wdzięczności za
to wszystko i za obecne uzyskanie tak sławnego i korzystnego dla waszego państwa pokoju
wieczystego z koroną szwedzką, pokoju będącego owocem pracy rąk
377
' Piotr I Wielki — car Rosji w latach 1682-1725, od 1721 r. cesarz.
2 Pokój w Nystad zawarty został 30 sierpnia 1721 r.
3 Chodzi o Maksymiliana I Habsburga, cesarza rzymskiego i niemieckiego w latach 1508-1519.
4 Jest to wyraźna próba zafałszowania historii. Pierwszym, który użył tytułu cara, był Iwan IV
Groźny. W Polsce np. do końca XVII w. nazywano carów jedynie wielkimi książętami Rosji.
waszych. Nie znając waszej wysokości, nie umieją w pochwałach takich dobrze wysłowić się,
nie odważamy się je tutaj rozpowszechniać. Abyśmy jednak nie na próżno tutaj na hańbę przed
całym światem przybyli, ośmielamy się, my, senat, przez waszą wysokość ustanowiony,
najpokorniej błagać w imieniu poddanych wszystkich stopni całego' narodu wszechrosyjskiego
państwa waszej wysoka ści, abyście na znak naszego skromnego uznania za tyle nam i całej
naszej ojczyźnie dobrodziejstw udzielonych, przyjąć od nas zechcieli tytuły OJCA OJCZYZNY,
PIOTRA WIELKIEGO, imperatora wszechrosyjskiego, z których tytuł imperatora
najchwalebniejszym waszej wysokości poprzednikoą od czasów najsławniejszego imperatora
rzymskiego Maksymiliana3, już od kilkuset lat jest nadawany, a obecnie nadaje się wielu
potężnym władcom4; a imię wielkiego za wielkie wasze czyny i wedle waszego dostojeństwa
już wielu i w drukowanych pismach używa; co zaś dotyczy imienia OJCA OJCZYZNY, to my,
chociaż nie jesteśmy godni tak wielkiego ojca, darowanego nam dzięki łasce boskiej, ośmielamy
się go dodać za przykładem starożytnych greckich i rzymskich synklitów, której monarchom
swoim wsławionym sławnymi dziełami i łaskawością tytuł ten nadawali... WIWAT, WIWAT,
WIWAT PIOTR WIELKI, OJCIEC OJCZYZNY, IMPERATOR WSZECHROSYJSKI!"
378
187. Dyplomata francuski Bonnac1 o reformach Piotra I w Rosji
Memoriał dyplomaty francuskiego Bonnaca do króla Ludwika XIV Cyt. za: Europa w okresie
Ludwika XIV
Władca ten przyniósł na świat całe barbarzyństwo i dzikość, właściwe temu krajowi, w którym
wielkość monarchy mierzy się raczej złem, jakie może on zadać, aniżeli dobrem, które zdolny
jest przysporzyć: zarazem jednak natura obdarzyła go geniuszem, który dał mu odczuć wady
swego wykształcenia i usposobienia i natchnął gorącym pragnieniem złagodzenia ich i
naprawienia [...]. W tym celu obrał drogę, która wydała się dziwaczna ludziom, kroczącym utartą
drogą: to, co winno być uważane za dzieło jego potężnego geniuszu, uchodziło za szaleństwo
[...]. Gdyby car został cieślą, majtkiem, doboszem, żołnierzem, powodując się tylko śmiesznym
upodobaniem dla tych zajęć, nie byłoby dlań usprawiedliwienia: jednakowoż poświęcił on się im
w widokach godnych wielkiego monarchy. Jeśli uczył się ciesielki, to w celu budowania i
zbrojenia licznych flot; został marynarzem, by nauczyć się samemu je prowadzić. Robiąc zaś z
siebie dobosza i żołnierza, pragnął posiąść w najdrobniejszych szczegółach umiejętność,
wiodącą wielkich ludzi ku sławie: jakoż krocząc nieustannie naprzód, dokonał w wielkim to,
czego nauczył się w małym. Powodzenie, będące najzwyklejszą podstawą sądów o ludzkich
czynach, opowiedziało się całkowicie za carem.
Zanim powziął on zamiar podróżowania, Moskale byli najbardziej nieokrzesanym i ciemnym
narodem w Europie: nie posiadali najmniejszych wiadomości z zakresu sztuk i nauk, wojnę
prowadzili bez metody i licho, handel zdali na obcych, którzy wyzyskując ich nieświadomość i
potrzeby, bogacili się ich kosztem. Car poznał w trakcie swych podróży, że władał ludem
stworzonym na podobieństwo innych i tylko od niego zależy zrobić z niego ten sam użytek:
przeto postanowił zmienić wszystkie zasady swych poprzedników, by dojść do zmiany
obyczajów swego ludu. Podstawową zasadą carów moskiewskich było zapobiec osiedlaniu się
cudzoziemców w ich państwie, jako też wyjazdom Moskali za granicę. Car Piotr zmusił swych
poddanych do odbywania podróży i sam przepisał im rzeczy, których winni się uczyć: zarazem
przez przywileje i nagrody ściągnął cudzoziemców do swego państwa.
Największą trudnością, jaką przyszło mu przezwyciężyć, było lenistwo ludu i pycha możnych,
którzy usunięci z urzędów wojskowych na skutek polityki jego poprzedników, wyobrazili sobie,
że są one poniżej ich godności.
By wywieść ich z błędu, car rozpoczął służbę od rangi dobosza i przez sześć miesięcy, w ciągu
których pełnił te funkcje, utrzymywał się tylko z żołdu dobosza i sypiał w jego namiocie przy
kompanii, w której służył. Okazawszy swym przykładem, że nie ma nic ubliżającego w urzędach
wojskowych, zmusił całą szlachtę swego państwa, zdolną do noszenia broni, tak kniaziów, jak
bojarów, do zaciągnięcia się w charakterze prostych żołnierzy i dragonów [...]. Ściągnąwszy w
ten sposób do szeregów głównych panów swego carstwa, postanowił podnieść swą armię na
stopę innych krajów europejskich. W tym celu ściągnął zewsząd zagranicznych oficerów,
spostrzegłszy zaś, że długie brody Moskali, ich kołpaki i długie stroje zniekształcają całkowicie
oficerów i żołnierzy, wydał ogólny rozkaz, by wszyscy jego poddani golili się i nosili krótki
ubiór na modłę francuską. By szybciej dojść do celu, ustanowił przy bramach głównych swych
miast oddziały strażników, którzy ucinali nożycami ubrania i brody wszystkim wchodzącym i
wychodzącym, którzy nie zastosowali się do rozkazu. Najstarsi magnaci [bojarowie najwyższych
godności] nie mogli uwolnić się spod tego prawa, jak tylko przyczyniając się do utrzymania
armii. Niektórzy dla zachowania drugiej brody i szat płacili do trzydziestu tysięcy rubli. Zmiana
ta, dotykająca cały naród, stała się przyczyną buntu, który car rychło uśmierzył, ucinając głowy
tym, którzy nie chcieli się zgodzić na ucięcie im brody [...].
379
Otaczając taką uwagą armię lądową, nie mniejszą poświecił car powiększeniu sił morskich.
Postępując zawsze wedle tej samej metody i dając swym poddanym przykład do naśladowania,
korzystał równocześnie z ich pracowitości dla zaszczepienia w swym kraju sztuk i rękodzieł:
Moskale bowiem, aczkolwiek nieokrzesani i ciężcy, niezwykle są pilni i zręczni, wykonując bez
trudu wszystko to, co widzą u innych. Starania podjęte przez cara w tym kierunku odniosły takie
powodzenie, że kapelusze, sukno, broń i w ogóle wszystkie rzeczy potrzebne jego armii, które w
początkach zmuszony był sprowadzać z zagranicy, obecnie wyrabia się w Moskwie [...].
Władca ten odznacza się geniuszem niezwykle wszechstronnym: jeśli wszystkiego nie zna, to
pragnie przynajmniej wszystko poznać: życie jego było dotychczas ciągłym postępem w
wiadomościach. Dzięki tej namiętności, w uczeniu się posiadł wszystkie szczegóły odnoszące się
do marynarki, sztuki wojskowej,' fortyfikacji i budownictwa [...]. Przykłada się również do
historii starożytnej i nowoczesnej, pragnął poznać samemu stan, siły i interesy wszystkich potęg
europejskich i nie ma może władcy, który byłby lepiej w tym względzie obznajmiony i zdolny do
trafniejszego sądu. Zna on wyśmienicie, lepiej niż wszyscy jego ministrowie, siły i rozległość
swego państwa, jak również sposób robienia z nich użytku [...]. Ciało jego zahartowane jest na
najprzykrzejsze trudy i prace: z równą łatwością znosi on zbytek rozpusty, jak
wstrzemięźliwości.
1 Jean Louis Dusson de Bonnac markiz — dyplomata francuski w czasach Ludwika XIV.
188. Johann Fokkerodt1 o reformach gospodarczych Piotra I w Rosji
Johann G. Fokkerodt, Opis poselstwa do Rosji w początkach XVIII w. Cyt. za: Historia
nowożytna 1648-1789
Piotr I niejednokrotnie narzekał, że wśród spraw związanych z rządami, najtrudniejsze są sprawy
handlowe [...], ale prawdą jest, że posiadał zdrowy sąd o tym, co jest korzystne, a co szkodliwe
dla rozwoju przemysłu w jego państwie, a jeśli popełnił błędy, wynikały one nie z innej
przyczyny, jak tylko z chęci zapewnienia sobie rzeczywistych korzyści, co było u niego wspólne
z wielu innymi wielkimi monarchami.
47. W ogóle w odniesieniu do swoich instytucji handlowych miał on na uwadze następujące
zadania: 1) aby zmniejszyć ilość cudzoziemskich towarów przywożonych do Rosji, a za to
zwiększyć wywóz krajowych; 2) zapobiec potajemnej kradzieży podatków celnych i
doprowadzić je do lepszego porządku; 3) wydrzeć handel morski z rąk cudzoziemców, przez
których był całkowicie opanowany, i zachęcać swoich kupców do przewożenia towarów do
krajów obcych na własnych statkach.
48. Dla osiągnięcia pierwszego celu wybrał drogę najprostszą — rozwój górnictwa i budowę w
państwie fabryk, istniejących już w krajach obcych. Jeszcze podczas swojej pierwszej podróży
do Holandii zaangażował wielu artystów i rzemieślników spośród różnego rodzaju rzemiosł:
szpilkarzy, druciarzy, majstrów przemysłu papierniczego, rusznikarzy, sukienników i innych:
poza tym udzielał wielkiego poparcia tym spośród nich, którzy sami zechcieli wyjechać do Rosji
i budować tam fabryki. Jakkolwiek rozpoczęta potem wojna szwedzka nie dała mu możności w
pełni realizować tych planów, jednak nie spuszczał tych spraw z oka i nie tylko starał się
ściągnąć do Rosji jak najwięcej ludzi tego rodzaju, ale również wysyłał swoich poddanych do
Anglii i Holandii, by się nauczyli produkcji fabrycznej, będącej tam w rozwoju. Szczególnie
starał się polepszyć stan fabryk płótna i wełny i zauważywszy, że wełna rosyjska jest zbyt gruba,
a w Rosji nie ma odpowiedniej hodowli owiec, sprowadził owce i owczarzy z Saksonii
380
i Śląska. W czasie swojej podróży do Francji zdecydował ostatecznie założyć w Rosji fabryki
bogatych nin jedwabnych na wzór fabryk w Lyonie, Orleanie i Toure, poruczając te sprawy
trzem najbogatszym najpotężniejszym w swoim kraju magnatom: wielkiemu admirałowi
Apraksinowowi2, baronowi łfirowowi3 i hrabiemu Tołstojowi4. W tym celu udzielił im bardzo
dogodnych ulg, m.in. zezwolenia pezcłowego wwozu bogatych wyrobów jedwabnych, zresztą na
przeciąg tylko paru lat, dopóki jeszcze ich ifabryka nie będzie w pełni uruchomiona. Magnaci
przywileje te odsprzedali kupcom prywatnym za 20 000 frabli [...].
Równolegle z tym, Piotr I jeszcze za życia doprowadził fabryki różnego rodzaju do takiego
stanu, że 1 w obfitości produkowały takie towary, jak np. igły, broń, różne tkaniny lniane, a w
szczególności płótna, niezbędne nie tylko dla zaopatrzenia własnej floty, ale i innych narodów.
j Wreszcie, w czasie jego panowania rozpoczęła się eksploatacja kopalń rudy na Syberii,
zwłaszcza dzięki l staraniom pewnego zwykłego kowala Diemidowa (który dorobił się przy tym
tak wielkiego kapitału, że • jego syn posiada obecnie ponad 100 tysięcy rubli dochodu) i zamiast
sprowadzać żelazo i miedź ze Szwecji, jak za dawnych lat, obecnie Rosja może te i inne towary,
zwłaszcza żelazo, wysyłać do krajów obcych.
1 Mann Gottlieb Fokkerodt — polityk pruski, sekretarz poselstwa pruskiego na dworze Piotra I.
Cytowana relacja powstała w 1737 r.
2 Teodor M. Apraksinow (zm. 1728) — admirał i przewodniczący kolegium admiralicji,
realizator morskiej polityki Piotra I.
3 Piotr P. Szafirów (1669-1739) — dyplomata rosyjski.
4 Piotr A. Tołstoj — dyplomata, a następnie naczelnik tajnej kancelarii cara.
189. Dekrety Piotra I o obowiązku szkolnym w Rosji
Cyt. za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870
A. Dekret o nauczaniu dzieci szlacheckich z 20 stycznia 1714 r.
Posłać do wszystkich guberni po kilka osób ze szkół matematycznych w celu nauczania dzieci
stanu szlacheckiego, oprócz ścierciałek' oraz stanu urzędniczego, arytmetyki i geometrii i
wprowadzić taką karę, że nie wolno im się żenić, dopóki nie wyuczą się tego. W tym celu
powiadomić o tym archierejów2, aby bez zezwolenia nie wydawali świadectw ślubnych tym,
którym nakazano się uczyć [...]
B. Dekret o obowiązku nauczania dzieci szlacheckich i urzędników państwowych z 28 lutego
1714 r.
II. Nasz wielki car rozkazał: należy uczyć arytmetyki i niektórych działów geometrii we
wszystkich guberniach dzieci w wieku od lat 10 do 15 pochodzenia szlacheckiego i urzędniczego
oraz dzieci diaków, oprócz ścierciałek. Dla tej nauki należy rozesłać uczniów szkół
matematycznych, po kilku na każdą gubernię, do biskupów i do znaczniejszych klasztorów; w
domach biskupich i klasztorach na ten czas zamknąć szkoły. W czasie tej nauki owym
nauczycielom dawać strawnego po trzy miedziaki3 i po kopiejce dziennie z dochodów
gubernialnych, które są zachowane zgodnie z własnym dekretem Jego Cesarskiej Mości; z tych
należności uczniów nie wolno pod żadnym pozorem czegokolwiek potrącać. Gdy już ci
381
uczniowie nauczą się przedmiotu w doskonałości, wówczas należy im wydać własnoręczne
świadei w chwili tego absolwowania4 wolno pobrać za tę naukę po jednym rublu od osoby. Bez
takich świai pisemnych nie pozwalać im się żenić i nie wydawać świadectw ślubnych.
1 Ścierciałki — szlachta nie mająca wszystkich praw należnych stanowi szlacheckiemu w Rosji.
2 Archirej — prałat w kościele prawosławnym.
3 Miedziak — trzy kopiejki.
4 Tu — do ukończenia nauki.
190. Dekret cesarza Piotra I o powołaniu Akademii Nauk1
Cyt. za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870
Stworzyć akademię, w której by studiowano języki oraz inne nauki i ważniejsze sztuki, a nadto}
tłumaczono by książki [...].
Do rozpowszechnienia sztuk i nauk używa się zwykle dwóch rodzajów instytucji: pierwszy
nazywa się uniwersytet; drugi — akademia lub towarzystwo sztuk i nauk [...].
Ponieważ obecnie ma być założona w Rosji instytucja poświęcona rozwojowi sztuk i nauk,
przeto jest j niemożliwe, aby tu, u nas, naśladować wzór przyjęty w innych państwach.
Należy, biorąc pod uwagę sytuację naszego państwa, tak z punktu widzenia uczących, jak i
pobierających ] naukę, stworzyć taką instytucję, żeby za jej pośrednictwem nie tylko rozeszła się
sława naszego państwa w dziele rozwoju współczesnych nauk, ale żeby przede wszystkim
utrwaliła się w narodzie korzyść dzięki nauce i jej upowszechnieniu [...].
[...] Jest przeto najbardziej potrzebne, ażeby powołać taki zespół, który by obejmował
najwybitniejszych uczonych zdolnych:
1. tworzyć naukę i doskonalić ją tak, aby w zakresie tych nauk:
2. kształcić młodzież w sposób jawny oraz, by
3. część młodzieży tak wykształcić osobistą troską, aby mogła kształcić innych młodych w
zakresie podstaw wszystkich dziedzin wiedzy.
W ten sposób jedna instytucja z niewielkim niedoborem osiągnie ku wielkiemu pożytkowi to, co
w innych państwach bywa dziełem trzech różnych zespołów.
' Dnia 28 stycznia 1724 r. Piotr I wydal dekret o utworzeniu Akademii Nauk. Otwarcie Akademii
nastąpiło już po śmierci Piotra I, w grudniu 1725 r. Siedzibą Akademii Nauk miał być
Petersburg, miasto, które za czasów Piotra I osiągnęło liczbę 70 000 mieszkańców.
191. Księżna Daszkowa1 o Rosyjskiej Akademii Sztuk Pięknych i Nauk
Cyt. za: K.R. Daszkowa, Pamiętniki, Kraków 1982
Kiedy usłyszałam, że Jej Cesarska Mość proponuje mi nominację na Dyrektora Akademii Sztuk
Pięknych i Nauk [...]. Nie, Najjaśniejsza Pani — zdołałam wreszcie odpowiedzieć — nie mogę
przyjąć stanowiska, które, by je pełnić, wymaga zupełnie innych kwalifikacji niż moje [...].
Dobrze, dobrze — rzekła Jej Cesarska Mość [...], odmowa twa, pani, dowiodła mi ostatecznie, że
nie mogłam dokonać lepszego wyboru [...].
382
Tegoż dnia pod wieczór dostałam od hrabiego Bezborodki list wraz z kopią ukazu już
przekazanego do senatu i mianującego mnie dyrektorem Akademii Nauk. Równocześnie ukaz
cofał upoważnienie komisji, kttóra od pewnego czasu zarządzała sprawami Akademii, a to na
prośbę wszystkich profesorów i innych osób zainteresowanych, które uzgodniły między sobą, by
zwrócić uwagę na nieprawidłowe postępowanie ostatniego dyrektora, pana Domaszniewa [...].
W liście hrabiego Bezborodki znajdował się następujący ustęp: Jej Cesarska Mość rozkazała mi,
bym Cię, Pani, powiadomił, że masz swobodę konferowania z nią bądź rano, bądź wieczorem o
wszystkim, co się tyczy instytucji powierzonej Twemu, Pani, kierownictwu [...], tak znalazłam
się w sytuacji jucznego zwierzęcia zaprzęgniętego do machiny ciężkiej i zepsutej. Nie miałam
żadnej zasady, żadnego przepisu, by kierować swymi wysiłkami, nie było nawet komisji, o której
wspomniałam [...].
Trzeciego dnia po mojej nominacji [...] przyjęłam wizytę profesorów, inspektorów i innych
urzędników Akademii i prosiłam, by zawsze mogli do mnie bez ceremonii wejść [...].
Cały wieczór zajęta byłam czytaniem różnych sprawozdań [...]. Kosztowało mnie też wiele
trudu, nie rozwikłałam konta dwóch funduszów, z których składa się dochód Akademii, a
mianowicie: funduszu ekonomicznego, powstałego z jej rezerw i wpływów, oraz państwowego,
pochodzącego z dotacji państwa. Oba te fundusze były wyczerpane, a konta jednego i drugiego,
które powinny być prowadzone oddzielnie, były splątane razem w sposób trudny do rozwikłania.
Akademia była zadłużona wobec różnych księgarń Rosji, Francji i Holandii [...]. Przyszło mi do
głowy, by sprzedawać książki, które wyszły spod prasy Akademii, o trzydzieści procent poniżej
ustalonych cen. Sposób ten pozwolił wkrótce spłacić wspomniane długi, a ponieważ w ten
sposób wzrastały zasoby pieniężne, użyłam sumy wystarczającej na pokrycie zaległego funduszu
państwowego i umieściłam ją w rękach skarbnika państwa [...]. Sumy wzrastające w ten sposób
powinny w zwykłym przypadku służyć wzbogaceniu funduszu ekonomicznego, który podlega
całkowicie kontroli dyrektora, jako że powinien być użyty według jego uznania i zazwyczaj
bywa przeznaczany na pokrycie wypłat, których nagła potrzeba nie została przewidziana, w
związku z czym nie ma o nim wzmianki w umowie podstawowej. Są to na przykład
okolicznościowe gratyfikacje i zakupy nowych wynalazków. Prócz tego ów fundusz winien
pokrywać deficyt innych funduszów, nawet w wypadkach przewidzianych, jak na przykład
deficyt spowodowany zwyżką cen potrzebnych rzeczy [...].
W klasie znalazłam tylko siedemnastu studentów i było tylko dwudziestu jeden młodych
rzemieślników, których kształcono na koszt Akademii. Dzięki moim wysiłkom liczba tych
pierwszych wzrosła do pięćdziesięciu, a liczba tych drugich do czterdziestu [...].
Zdołałam podnieść pensje wszystkich profesorów i wprowadziłam trzy nowe wykłady z
matematyki, geometrii i przyrody. [...]
1 Katarzyna Romanowna Daszkowa (1744-1810) — jedna z najciekawszych postaci rosyjskiego
Oświecenia; zaprzyjaźniona z wieloma wybitnymi osobistościami Europy (Wolter, Diderot);
stała na czele Akademii Sztuk Pięknych i Nauk i Akademii Rosyjskiej; prowadziła ożywioną
działalność wydawniczą. W podeszłym wieku napisała Pamiętniki.
192. Dekret o zniesieniu Patriarchatu Moskiewskiego przez cara Piotra I z 1721 r.
Cyt. za: Religie Vfschodu i Zachodu. Wybór tekstów źródłowych, praca zbiorowa pod redakcją
K. Bańka, Warszawa 1991
Piotr I, z łaski i miłosierdzia wszechmogącego Boga imperator Wszechrusi, za zgodą i
naradzeniem się z całym duchowieństwem i senatem, ustanawia w kościele ruskim synod w
następnej formie: Piotr etc.
383
zatrudnieni różnymi pomysłami i sprawami z przyczyny władzy od Boga odebranej, aby czuwać
i pożytkiem i opinią ludu naszego w ogólności i wszystkich nam podległych narodów,
uważaliśmy, j wprowadzone zostały do kościoła ruskiego nadużycia i nieporządki w rzeczach do
niego należą Zastanowiwszy się nad wszystkim rozważnie, słusznieśmy się lękali, aby Bóg,
którego poir doświadczyliśmy w urządzeniu naszych interesów politycznych i wojennych, nie
sądził nas win i godnymi kary swej, gdybyśmy się okazali niedbałymi o interesa Kościoła, i że
jako sędzia sęd żądałby zdania sprawy z ciemnoty i nierządu, jakim by podpadło z winy naszej
tyle ludów państwu naszemu. Dlatego działając podług śladów wiernych Starego i Nowego
Testamentu, osą za naszą powinność przywrócić duchowieństwu dawną jego formę. A dla
uskutecznienia tego na postanowienia nie znaleźliśmy skuteczniejszego środka nad rząd
synodalny, złożony z wielu, gdyż i jeden człowiek, któremu się powierza rząd cały, nie jest
wolny od ułomności ludzkich. [...] Które to i tak uważając, ustanowiliśmy dla powszechnego
dobra naszego Kościoła niniejszym naszym pisn kolegium kościelne, czyli dyrektoryum
kolegialne, które załatwiać będzie wszystkie sprawy kościelne, jal się w naszym państwie
wydarzyć mogą, stosownie do ustaw, które dołączymy. Dlatego rozkazujei naszym wiernym
poddanym, tak duchownym, jako i świeckim, aby uważali za prawomocny i chrześcijan nowy
trybunał przez nas wzniesiony. Do niego udawać się będą w interesach kościelnych, które
szanow i wypełniać będą dekreta, decyzja i sądy. Będą posłusznymi jego rozkazom pod karami,
jakie wymię zostaną na przestępców przez inne trybunały. Do tych naszych postanowień będzie
mógł synod in dołączyć, stosownie do potrzeby różnych wypadków, jakie przez nas może
objętymi nie były, lecz in powinny być opatrzone naszym pozwoleniem i potwierdzeniem.
193. Otton Pleyer o rozbudowie armii rosyjskiej przez Piotra I
Sprawozdanie dyplomaty pruskiego w Petersburgu dla króla Prus z 1710 r. — O obecnym stanie
zarządu państwowego w Moskowii Cyt. za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870
Sprawiedliwość wymaga, aby co do sił wojskowych Rosji przyznać, że dzięki niezmordowanyn
wysiłkom i staraniom cara, surowym karom, łasce i podarkom [...] niekłamany podziw wywołuje
[...] toj| do jakiej doskonałości doszli żołnierze w ćwiczeniach wojskowych, jaki zachowują
porządek i posłuszeństw wobec rozkazów dowództwa i jak odważni są w boju [...], a że do
długotrwałego prowadzenia wojny nie| brak w Rosji zapasów wojskowych, to można zauważyć z
wielu oznak: już z górą dwa lata nie pracuje J jeden młyn prochowy, ponieważ duży zapas
prochu znajduje się wszędzie w gotowości. [...]
[...] Car otrzymuje teraz żelazo z Syberii, tak dobre i miękkie, że nawet w Szwecji nie
znajdziesz! lepszego; drzewa dębowego i innego twardego jest nadmiar, ponieważ zakazano
wyrąbywać go pod groźbą l najsurowszych kar, chyba że na potrzeby carskie. Otrzymuje się
dość siarki i saletry z Ukrainy; dla wyrobu j bomb i granatów nigdzie nie ma lepszego żelaza
niźli tulskie oraz z Ołońca nad jeziorem Onegą [,..], metalu j do odlewu armat i moździerzy
przywieziono dość z Polski, Inflant, Finlandii i Litwy; istnieje w Moskwie! spory zapas armat z
dawniejszych czasów do przetopienia, jednakże nie ma takiej potrzeby, ponieważ i bezi tego jest
nieprawdopodobna ilość dział. Nie ma już potrzeby sprowadzania strzelb zza morza [...]. Z
żelaza! syberyjskiego otrzymuje się tak doskonałe lufy, że podczas próbnego strzelania
wytrzymują one bez,] żadnego niebezpieczeństwa potrójny nabój. Całą wojskową odzież
otrzymuje car obecnie z własnego kraju, f ponieważ puszczono w ruch ogromną i wspaniałą
fabrykę w celu wytwarzania sukna i ponieważ | funkcjonuje ona bez zarzutu.
384
194. Przywilej cesarzowej Katarzyny II dla szlachty rosyjskiej z 21 kwietnia 1785 r.
Cyt. za: M. Stolarczyk, Wybór tekstów źródłowych z historii powszechnej do 1789 roku,
Rzeszów 1984
O przywilejach osobistych szlachty
2. Jest nie tylko dla cesarstwa i tronu rzeczą pożyteczną, lecz i sprawiedliwą, aby godny
szacunku stan szlachecki został zachowany i umacniany [...] niewzruszenie i nienaruszalnie, i
dlatego z dawien dawna, obecnie i po wsze czasy niech zaszczytna godność szlachecka
nieodwołalnie, dziedzicznie i sukcesyjnie należy do tych rodów, które z owej korzystają, a
zatem:
3. Szlachcic przekazuje godność szlachecką swej żonie.
4. Szlachcic przekazuje zaszczytną godność szlachecką dzieciom swym w spadku.
[..J
8. Bez sądu niech szlachetny nie będzie pozbawiony godności szlacheckiej.
9. Bez sądu niech szlachetny nie będzie pozbawiony honoru.
10. Bez sądu niech szlachetny nie będzie pozbawiony życia.
11. Bez sądu niech szlachetny nie będzie pozbawiony dóbr.
12. Niech szlachetny nie będzie sądzony przez nikogo prócz równych jemu.
13. Sprawa szlachetnego, który dokonał przestępstwa kryminalnego i zgodnie z prawem zasłużył
na pozbawienie godności szlacheckiej lub honoru, lub życia, niech nie będzie decydowana
ostatecznie bez podania jej do Senatu i bez zatwierdzenia przez Jej Cesarską Mość.
[..J
15. Kara cielesna niech nie znajdzie zastosowania do szlachetnego.
[..J
17. Potwierdzamy po wsze czasy szlachetnej szlachcie rosyjskiej w rodach dziedzicznych
wolność i swobodę.
18. Potwierdzamy szlachetnym znajdującym się na służbie zezwolenie na kontynuowanie służby
i prośbę o zwolnienie ze służby według opracowanych w tej sprawie przepisów.
[..J
20. Każdy zacnego rodu szlachcic jest obowiązany na pierwsze wezwanie władzy samowładczej
nie szczędzić pracy ani samego życia w służbie państwowej.
[..J
26. Potwierdza się dla szlachetnych prawo kupowania wsi.
27. Potwierdza się dla szlachetnych prawo hurtowej sprzedaży tego, co się w ich wsiach rodzi
lub za pomocą rękodzieł wytwarza.
28. Szlachetnym zezwala się posiadać fabryki i przedsiębiorstwa we wsiach.
29. Zezwala się szlachetnym w ich dobrach dziedzicznych zakładać miasteczka, a w owych —
targi i jarmarki [...].
30. Potwierdza się dla szlachetnych prawa posiadania lub budowania, lub kupowania domów w
miastach, w owych zaś — posiadanie rzemiosł. [...]
34. Potwierdza się dla szlachetnych prawo własności w lasach znajdujących się na ich działkach
i swobodnego ich użytkowania [...].
35. We wsiach dom pański ma być wolny od postoju.
385
36. Szlachetny w swej własnej osobie wyłączony zostaje od podatków osobistych.
37. Wiernie poddanej nam szlachcie zezwalamy, by zbierała się w tej guberni, gdzie
zamieszkuje,! i tworzyła stowarzyszenia szlacheckie w każdym namiestnictwie, i korzystała z
następujących praw, wygód,| wyróżnień i przywilejów.
195. Instrukcja Fryderyka Wilhelma I1 z 1722 r. dla Generalnego Dyrektorium
Cyt. za: Historia państwa i prawa. Wybór tekstów źródłowych, pod redakcją B. Lesińskiego,
Poznań 1995
Instrukcja, którą nasz Fryderyk Wilhelm, z Bożej łaski król w Prusach, margrabia
brandenburski,! arcykomorzy i elektor świętego cesarstwa rzymskiego [...] daje utworzonemu
Generalnemu i Naczelnemaf Dyrektorium Finansów, Wojny i Domen do bardzo uniżonego
przestrzegania.
Artykuł 1.
O sługach2 w Generalnym i Naczelnym Dyrektorium Finansów, Wojny i Domen oraz w Komisa-
j riatach i Kamerach prowincjonalnych, jak również o ich pouczaniu
§ 1. Skoro uznaliśmy, że istnieje najwyższa konieczność wprowadzenia zmiany w naszym
dotychczaso-:! wym Generalnym Komisariacie Wojny i w Generalnym Dyrektorium Finansów
oraz zawieszenia i likwidacji J obu tych kolegiów, a na ich miejsce wprowadzenia jednego
Generalnego i Naczelnego Dyrektorium! Finansów, Wojny i Domen3 i powierzenia mu
najłaskawiej do rozpatrywania wszystkich spraw, które dotądf były traktowane przez były
Generalny Komisariat Wojny i Generalne Dyrektorium Finansów, to niniejszym j oświadczamy,
że my sami chcemy sprawować przewodnictwo w przewidzianym Generalnym Dyrektoriuą J
aby tym samym dodać mu więcej blasku, autorytetu i energii, zarazem jednak, aby wykazać
szczegó i bardzo skrupulatną uwagę, jaką stale i niezmordowanie przywiązujemy — ze względu
na najwyższą rang? j
— do spraw leżących w kompetencji wymienionego Dyrektorium i z jaką gorliwie się nimi
zajmujemy. [ § 6. Jeżeli sługi przy Generalnym Dyrektorium odchodzą, pięciu kierujących
ministrów ma nam |
najuniżeniej zaproponować inne osoby do obsadzania takiego opuszczonego stanowiska.
§ 7. Muszą to być jednak tacy udani ludzie, jakich daleko szukać, i to wyznania ewangelicko-
-reformowanego lub luterańskiego, wierni i rzetelni, z otwartą głową, znający się na sprawach
gospodarczych i sami prowadzący interesy, posiadający dobre informacje o handlu,
manufakturach i sprawach z tym związanych, przy tym także sprawni w piórze, przede
wszystkim jednak nasi rodowici poddani [...].
§ 11. Przy obsadzaniu wakujących służb przy prowincjonalnych Komisariatach i Kamerach4
należy: stosować się do następujących zasad: jeżeli takowy wakans powstaje w Prusach, do jego
obsadzenia mają być nam przez Generalne Dyrektorium zaproponowani poddani z Kliwii,
Marchii lub Pomorza, ale nie Prusacy; do służb przy Komisariatach i Kamerach w Kliwii —
Prusacy i ludzie z Marchii i Magdeburga,' ale nie z Kliwii; do służb przy pomorskich
Komisariatach i Kamerach — Prusacy, ludzie z Kliwii i z Magdeburga, ale nie z Pomorza; do
służb magdeburskich i halbersztadzkich — ludzie z Marchii, z Kliwii, z Prus, ale ani z
Magdeburga, ani też z Halbersztad. Jednym słowem, naszym najłaskawszym życzeniem jest to,
aby przy obsadzaniu prowincjonalnych Kamer i Komisariatów nie proponowano żadnych j osób
rodem z tej prowincji, w której wakująca służba jest do obsadzenia.
386
l § 17. Rozkazujemy też w naszej łaskawości Generalnemu Dyrektorium gruntownie i dobrze
zbadać, czy ! prowincjach przy Komisariatach i Kamerach, tam gdzie jest wiele sług, nie można
by niektórych :ować, a oprócz tego także różne służby połączyć i w ten sposób za jedno
wynagrodzenie uzyskać 'ności na wydawanych kosztach. Na przykład: w miastach, gdzie istnieją
cła i gdzie poborca akcyzy i równocześnie cła, można zaoszczędzić pobory celnika i znieść je.
Jeśli Generalne Dyrektorium |f właściwą gorliwością w obliczu naszych obowiązków i naszych
interesów zechce pilnie przyłożyć się do (padania tej kwestii, sprawi nam przez to znaczną
korzyść i oszczędność. [...]
j Artykuł 2
f Funkcje ministrów
§ 1. Urząd i funkcja kierujących w naszym Generalnym Dyrektorium ministrów ma polegać
głównie na tym, że będą oni mieli dokładny nadzór nad swoimi Departamentami, aby dzięki
temu pracowano w nich z pilnością i przywiązaniem, nasz najwyższy interes wszędzie i w
rozumny sposób wspierano i aby w tym celu czyniono akuratnie i najuniżeniej zadość niniejszej
instrukcji w każdym jej punkcie i nic z niej najdrobniejszego nie zaniedbano ani też pominięto.
[...]
§ 11. Generalne Dyrektorium winno zbierać się w każdy poniedziałek, środę, czwartek i piątek w
wyznaczonym przez nas miejscu i kolegialnie rozpatrywać wszystkie sprawy do niego należące,
ale nie w domach, jak to działo się dotychczas.
[..J
§ 16. Dla spraw dotyczących sądownictwa nie ma odrębnej sesji Departamentu, lecz będą one
rozpatrywane i załatwiane na tej sesji, która dotyczy prowincji, skąd jakaś sprawa sądowa
wpływa.
[..J
§ 18. Nie wolno im wcześniej rozchodzić się, dopóki nie zostaną załatwione w Departamencie
wszystkie —jak i każda — sprawy przypadające na dany dzień, tak aby z tego żaden papierek
nie został odłożony. [...]
Artykuł 4
W sprawie zaopatrzenia armii królewskiej i lepszego urządzenia prowiantury
§ 2. Generalne Dyrektorium będzie pilnie baczyć, aby pułki naszej armii zawsze były akuratnie i
właściwie opłacane i aby w tej sprawie nie zaistniały jakieś braki.
§ 3. Należy zwrócić specjalną uwagę na Generalną Prowianturę, a szczególnie lepiej niż
dotychczas należy patrzyć służbie prowianturowej na palce przy przeprowadzaniu pomiarów
zaopatrzenia w magazynach
Artykuł 5
W sprawie zakwaterowania i obsługi wojska
§ 2. W miastach nikt nie może być wolny od obowiązku kwaterunku, z wyjątkiem księży — ze
względu na ich plebanie — oraz służby szkolnej.
387
Artykuł 7
W sprawie zachowania poddanych w dobrym stanie
§ 1. Powszechnie wiadomo, jak wielkie znaczenie ma ochrona poddanych przed wszelką przen i
jakie mogą powstać niebezpieczne następstwa, jeśli na skutek źle urządzonej gospodarki
wiejskiej i i wysokich ciężarów poddani są niespokojni i znajdują się w takim stanie, że w ogóle
nie mogą uis; swoim panom stosowanych dotąd świadczeń, bądź też mogą uiszczać je tylko w
części. Z tych i względów Generalne Dyrektorium powinno z wielką pilnością i gorliwością
skierować wierne spojr; na sprawę ochrony naszych wszystkich poddanych, aby tym samym
utrzymać ich pod każdym wzglęi w dobrym rozkwicie i dobrobycie i aby nie ustanowiono
wyższych świadczeń na cele wojenne i z don jak tylko takie, jakim oni mogą podołać.
§ 2. Generalne Dyrektorium nie powinno zwracać uwagi tylko i wyłącznie na zachował w
dobrym stanie miast i na utrzymanie ich w kwitnącym stanie; winno ono także myśleć szczegółu
o utrzymaniu w dobrym stanie chłopa, wsi i pól. [...]
Artykuł 10
Akcyza
§ 1. W sprawach dotyczących akcyzy Generalne Dyrektorium musi skierować swą wielką
trosklin na to, aby taryfy były opracowane właściwie i akuratnie i aby w nich wszystkie
zagraniczne, wełniane i in towary tak wysoko i w taki sposób były opodatkowane, iżby nasze
krajowe towary i rękodzieła można ł w naszych krajach taniej oferować i lepiej sprzedawać niż
zagraniczne.
§ 2. Wspomniane Generalne Dyrektorium musi także obłożyć wysokim podatkiem szczególniej
cudzoziemskie piwo, wódki, wina, ocet oraz zagraniczne żyto, jęczmień, owies, masło i zwykłe
sery, tak] aby nasze produkty żywnościowe mogły być kupowane o połowę taniej niż obce.
§ 3. Na odwrót, towary i zboże wytwarzane w naszym kraju i przesyłane za granicę nie powinny
byćl obciążane podatkami, lecz tylko obłożone jakąś znośną akcyzą handlową, żeby w ten
sposób wywóz — pod j każdym względem i wszelkimi środkami — był silniej popierany.
[...]
§ 7. Nikt nie może być w naszym królestwie, prowincjach i krajach zwolniony od akcyzy. Aby
zaś j wszelkie oszustwo skuteczniej zostało zwalczone, chcemy my sami wraz z naszym
królewskim dworem | uiszczać akcyzę.
[...]
§ 11. Generalne Dyrektorium musi także baczyć i we wszelki sposób zapobiegać, aby ludzie
osiadli l w naszych krajach nie przekazywali pieniędzy i kapitałów za granicę. Wymienione
Dyrektorium kolegialnie ] i w dojrzały sposób rozważy, jak temu najlepiej zapobiec i jaką
stworzyć możliwość dla wspomnianych j kapitalistów, aby swoje pieniądze mogli lokować i
inwestować w naszych krajach. [...]
Artykuł 12
Sprawy manufaktur
§ 1. Generalne Dyrektorium od dawna dobrze wie, jak wielkie znaczenie ma dla nas i naszych
krajów tworzenie dobrych i należycie urządzonych manufaktur. Będzie więc ono musiało z całą
388
nadzwyczajną gorliwością starać się pilnie o to, aby założono tak wiele, jak to możliwe, i takie
różne manufaktury towarów wełnianych, żelaznych, drzewnych i skórzanych, jakie do tej pory w
naszych krajach nie zostały utworzone.
Artykuł 18
Dzierżawa urzędów, folwarków i innych domen
§ 22. Aby zaś Generalne Dyrektorium mogło być lepiej i dokładniej poinformowane o tym, co
się dzieje w prowincjach i dlaczego tak się dzieje, mają członkowie Dyrektorium utrzymywać
sekretną korespondencję z tymi prowincjami i posiadać tam szpiegów, a mianowicie wśród
różnego rodzaju ludzi, wśród dzierżawców, mieszczan, urzędników, chłopów i sołtysów i wśród
wielu innych podobnych kategorii osób; muszą z nimi pilnie prowadzić korespondencję. [...]
Dzięki takiej tajnej korespondencji uzyskają częściej lepsze informacje o tym, co dzieje się w
prowincjach, niż dzięki raportom Komisariatów i Kamer [...].
Artykuł 35
W sprawie zapytań
§ 1. Zezwalamy Generalnemu Dyrektorium na skierowywanie do nas, gdy tylko uzna to za
konieczne, pytań dotyczących wszystkich spraw, szczególnie jednak nadzwyczajnych
wypadków, które wymagają udzielenia naszego najłaskawszego rozstrzygnięcia [...].
§ 2. Już wyżej nakazaliśmy, aby Generalne Dyrektorium z prowincjonalnymi Komisariatami, jak
i poszczególni członkowie każdego Departamentu ze swymi tajnymi korespondentami i
szpiegami zwerbowanymi w prowincjach pilnie korespondowali i tym samym, aby mogli
dopytywać się i wiedzieć o najdrobniejszych sprawach dziejących się w prowincjach, a więc o
sprawach Komisariatów, domen, finansów, sprawach miejscowych, politycznych, jak również o
sprawach dotyczących nowych gazet oraz o wszelkich poszczególnych sprawach zdarzających
się w prowincjach. Na przykład: “W Prusach jest dobra zima i tęgi mróz. Dostawy żywności do
miast są wielkie. Z lasów wywozi się dużo drzewa na nową budowę. Budowa postępuje dobrze
naprzód. Ludzie obiecują sobie bogate żniwa. Handel, żegluga i manufaktury zaczynają
rozkwitać. Gdy Wasz Majestat Królewski przybędzie tutaj, będzie bez wątpienia najłaskawiej
zadowolony z pomyślnego obrotu sprawy. To lub tamto miasto albo wieś spłonęło. Szlachta po
kryjomu spiskuje, aby znieść powszechny podatek łanowy. Silnie występuje się przeciwko
takiemu czy innemu edyktowi, ten lub ten szlachcic sprzeciwia się opłatom lennym. Ten lub ten
regiment kupuje furaż w sąsiednich obcych krajach. Kamera uiści należycie swe kwartalne, albo
też będzie jej brakować, ale przytoczone zostaną takie ważne powody, że Wasz Królewski
Majestat zgodnie z instrukcją będzie musiał jej uznać; albo, że należy Kamerze mocno zajść za
skórę, aby zapłaciła. Kamera jest pilna, Komisariat również. Rozporządzenia królewskie jak i to,
co zostało zawarte w instrukcji, są wykonywane albo też nie. W tym a tym mieście wybudowano
20 nowych domów. Komisariaty i Kamery są pilne in collegio albo też nie. Ten lub tamten
regiment przeprowadził rekwizycje. Komisariaty zażądały od komendantów regimentów, aby
takie rekwizycje zostały naprawione, nic jednak w rezultacie nie nastąpiło", i tak dalej wszelkie
nowości. Generalne Dyrektorium, tak jak teraz je pouczyliśmy, wszystkie takie i inne
wiadomości napływające z prowincji zbierze w jednej krótkiej relacji i prześle ją nam raz w
tygodniu.
389
1 Fryderyk Wilhelm I — król pruski w latach 1713-1740.
2 Dla ułatwienia w dalszej części tekstu użyto skrótu: Generalne Dyrektorium.
3 Były to organy administracji prowincjonalnej.
4 Komisariaty zajmowały się sprawami administracyjno-wojskowymi oraz podatkami na cele
wojskowe. Kamerj* pozostałymi sprawami administracyjnymi, zarządem dóbr państwowych,
podatkami itp. W 1723 r. Komisariaty i Kamery połączono w Kamery Wojny i Domen.
196. Poglądy religijne Fryderyka II1
Cyt. za: Europa w wieku Oświecenia (1715-1789),
w świetle źródeł przedstawił J. Feldman
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 41, Kraków 1924
A. Fryderyk II, Uwagi na marginesie z 1740 r.
Wszystkie religie są sobie równe i dobre, jeśli tylko ich wyznawcy są uczciwymi ludźmi, a
gdyby to przyszli Turcy i poganie i chcieli zaludnić kraj, to wznieślibyśmy dla nich meczety i
świątynie.
Musi się tolerować wszystkie religie, prokurator ma tylko baczyć, by jedna nie krzywdziła
drugiej, gdyż każdy musi tu na swój sposób osiągnąć zbawienie.
B. Fryderyk II, Testament polityczny z 1752 r.
Katolicy, luteranie, reformowani, żydzi i wiele innych sekt chrześcijańskich zgodnie obok siebie
żyje w moim państwie. Gdyby władca, wiedziony fałszywą gorliwością, wpadł na pomysł
nadania uprzywilejowanego stanowiska jednej z tych religii, od razy powstałyby stronnictwa i
wybuchłyby gwałtowne spory. Z wolna rozpoczęłyby się prześladowania, a wreszcie wyznawcy
prześladowanej religii opuściliby swą ojczyznę i tysiące poddanych wzbogaciłoby naszych
sąsiadów swym przemysłem, powiększając liczbę ich ludności [...]. Ja jestem poniekąd papieżem
luteranów i głową Kościoła reformowanego. Mianuję duchownych i żądam od nich jedynie
czystości obyczajów i pojednawczości. Udzielam dyspens rozwodowych i jestem pod tym
względem bardzo pobłażliwym, gdyż małżeństwo jest w gruncie rzeczy tylko umową
obywatelską, którą można rozwiązać, gdy obie strony się. na to zgadzają [...].
W Prusiech toleruje się wszystkie inne sekty chrześcijańskie. Ale każdemu, chcącemu rozniecić
wojnę domową, zamyka się usta, a nauki nowatorów wydaje się na łup zasłużonej śmieszności
[...]. Staram się jednak stworzyć między nimi zgodę, tłumacząc im, że są wszyscy obywatelami
jednego państwa i że można tak samo kochać człowieka w czerwonej sukni, jak tego, co nosi
szare odzienie. Staram się żyć w przyjaźni z papieżem, by tym sposobem pozyskać katolików i
udowodnić im, że polityka książąt pozostaje taka sama, pomimo że religia, którą wyznają, jest
różna.
1 Fryderyk II, zw. Wielkim — król Prus w latach 1740-1786.
390
l
197. Fryderyk II o stanie Prus w chwili śmierci Fryderyka Wilhelma I w 1740 r.
Fryderyk II, Histoire de la guem de sept ans Cyt. za: Historia nowożytna 1648-1789
W chwili śmierci Fryderyka Wilhelma, króla pruskiego, dochody państwa nie przekraczały
7400000 talarów. Ludność wszystkich prowincji mogła dosięgać trzech milionów głów. Zmarły
król pozostawił 8700000 talarów oszczędności, żadnych długów, finanse dobrze administrowane,
lecz mało źródeł dochodu; bilans handlowy przynosił stratę l 200000 talarów rocznie, które
odpływały za granicę. Armia liczyła 76000 ludzi, w tym niemal 26 000 cudzoziemców; dowód,
że stanowiła ona nadmierny wysiłek i że 3 miliony mieszkańców nie mogły dostarczyć nawet
50000 rekruta, zwłaszcza w czasie wojny. Zmarły król nie wszedł w żadne przymierze, aby
pozostawić swemu następcy wolne ręce w wyborze takich, które zechciałby zawierać, a które po
jego śmierci byłyby najkorzystniejsze dla państwa.
198. Fryderyk II o ideale i obowiązkach oświeconego władcy absolutnego
Cyt. za: Europa w wieku Oświecenia (1715-1789)
A. Fryderyk II, l'Antimachiavel
Roz. I. Przestrzeganie prawa jest pierwszą powinnością monarchy. Ponad wszystko ma stawiać
dobrobyt swych ludów. Winien być powiększycielem albo też twórcą ich powodzenia i
szczęśliwości [...]. Daleki od tego, by być nieograniczonym władcą swych poddanych, panujący
jest tylko pierwszym ich sługą, narzędziem ich szczęścia [...].
Roz. H. Książę winien myśleć, jak uszczęśliwić swój naród, takie jest moje zdanie! Naród
zadowolony nie będzie nigdy myślał o buncie, naród szczęśliwy bardziej się lęka utraty'swego
władcy, będącego równocześnie jego dobroczyńcą, niż on sam postradania swej władzy.
B. Rozkaz gabinetowy z 11 grudnia 1779 r.
[...] [Kolegia sprawiedliwości] Muszą tylko wiedzieć, że najmizerniejszy chłop, ba, więcej,
żebrak, jest tak samo człowiekiem jak Jego Królewska Mość i że należy mu wymierzyć wszelką
sprawiedliwość, jako że w obliczu sprawiedliwości wszyscy ludzie są równi, czy to będzie
książę, skarżący chłopa, czy też przeciwnie, bo w obliczu sprawiedliwości książę jest równy
chłopu i w takich wypadkach musi się postępować zgodnie ze sprawiedliwością bez względu na
osobę.
C. Fryderyk II, Testament polityczny z 1752 r.
Dobry rząd musi się opierać na systemie tak silnie zbudowanym jak system filozoficzny.
Wszystkie środki muszą być dokładnie rozważone, finanse, polityka i wojsko zmierzać muszą do
wspólnego celu, którym jest wzmocnienie państwa i powiększenie jego potęgi. System musi
jednak wypływać z jednej tylko
391
głowy, a zatem z głowy panującego. Lenistwo, żądza używania i głupota, oto przyczyny
przeszkadzają) władcom w pełnieniu ich szlachetnego urzędu, jakim jest uszczęśliwienie ich
ludów. Tacy książęta i się godnymi pogardy, służą swym współczesnym za przedmiot szyderstw
i pośmiewiska, a dla nazwiska ich posiadają co najwyżej znaczenie wytycznych w chronologii.
Wegetują na tronie, którego s niegodni, zajęci jedynie zaspokajaniem własnych swych pragnień.
Zaniedbywanie obowiązków względem poddanych staje się wprost zbrodnią. Władca nie po to
zostd] wyniesiony do swej wysokiej godności, nie po to powierzono mu władzę najwyższą, by
żył w zniewiei ciałości, tuczył się krwią swego ludu i zażywał szczęścia, gdy wszyscy znoszą
niedostatek. Panujący jestl pierwszym sługą państwa. Dobrze mu płacą, by podtrzymywał
godność swego stanowiska, żąda siej jednak od niego, by skutecznie pracował dla dobra
państwa, a przynajmniej głównym sprawom! poświęcał swą uwagę. Niewątpliwie potrzeba mu
pomocy, wykonywanie wszystkich szczegółowi przekraczałoby jego możność. Powinien jednak
z gotowością słuchać skarg poddanych i wymierzał! l najszybszą sprawiedliwość, gdy komu
grozi ucisk. Pewna kobieta chciała królowi Epiru wręczyć petycje.;! ten ją jednak ofuknął, by go
pozostawiła w spokoju. “Po co więc jesteś królem — odparła owa niewiasta! — jeśli nie dla
wymierzenia mi sprawiedliwości?" Piękne powiedzenie, o którym panujący winni stale j
pamiętać.
199. Patent tolerancyjny Józefa II1 z 1781 r.
Cyt. za: Historia nowożytna 1648-1789
Przekonani z jednej strony o szkodliwości wszelkiego ucisku sumienia, a z drugiej o wielkich
korzyściach płynących dla religii i państwa z tolerancji prawdziwie chrześcijańskiej, uczuliśmy
się skłonni do zezwolenia wszędzie wyznawcom religii augsburskiej2 i helweckiej3, a także
greckiej dyzunickiej4, na odpowiadające ich religii prywatne jej wykonywanie, bez względu czy
one kiedykolwiek były używane i zaprowadzone. Jednak religia rzymskokatolicka ma zachować
przywilej publicznego odprawiania [...].
Zezwalamy w szczególności:
1. Poddanym niekatolickim w miejscowościach, gdzie żyje 100 rodzin, chociażby tam nie było
świątyni czy duszpasterza, a część tych rodzin mieszkała nawet w odległości paru godzin, wolno
zbudować własny dom modlitwy ze szkołą [...].
2. Pozostawia się im swobodę ustanawiania własnych nauczycieli, utrzymywanych przez gminy,
jednakowoż tamtejsze władze szkolne mają mieć nadzór nad metodą nauczania i porządkiem
[...].
3. Niekatolickim mieszkańcom jakiejś miejscowości [zezwalamy] na wybór pastorów, o ile ich
sami chcą utrzymywać i opłacać [...].
4. Sądownictwo w sprawach dotyczących religii niekatolików poruczamy łaskawie sądom
protestanckim [...] z tym jednak zastrzeżeniem, że od orzeczeń tych przysługuje dalszy rekurs5
do państwowych sądów nadwornych [...J.
5. Niekatolicy mogą być w przyszłości dispensando [za dyspensą] dopuszczeni do nabywania
domów i majątków, do praw obywatelskich i do godności akademickich i służby cywilnej, przy
czym nie wolno ich, o ile sami nie zechcą, skłaniać do innej formuły przysięgi, prócz tej, jaka
jest zgodna z zasadami ich religii, ani też do uczestniczenia w procesjach lub obrzędach religii
panującej. Tak samo przy wszelkich wyborach i nadawaniu [urzędów] należy jedynie brać pod
uwagę uczciwość i zdolności kandydatów i ich chrześcijański i moralny tryb życia, bez względu
na wyznawaną przez nich religię, jak to codziennie bez żadnych utrudnień a z wielkim
pożytkiem dzieje się przy wojsku [...].
392
7. Niekatolicy mogą w przyszłości być dispensando dopuszczeni do nabywania domów i
majątków, do praw obywatelskich i do godności akademickich i służby cywilnej, przy czym nie
wolno ich, o ile sami nie zechcą, skłaniać do innej formuły przysięgi, prócz tej, jaka zgodna jest
z zasadami ich religii, ani też do uczestniczenia w procesjach lub obrzędach religii panującej.
Tak samo przy wszelkich wyborach i nadawaniu należy jedynie brać dokładnie pod uwagę
uczciwość i zdolności kandydatów i ich chrześcijański i moralny tryb życia, bez względu na
wyznawaną przez nich religię, jak to codziennie bez żadnych utrudnień, a z wielkim pożytkiem
dzieje się przy wojsku.
1 Józef II Habsburg — cesarz austriacki w latach 1765-1790. Do 1780 r. władzę cesarską
sprawował wspólnie z matką, Marią Teresą, jako współregent.
2 Augsburska — luterańska.
3 Helwecka — kalwińska.
4 Greckodyzunicka — prawosławna.
5 Rekurs — tu: odwołanie.
200. Hrabia Karol Zinzendorf o osobowości Józefa II
hr. Karol Zinzendorf, Confessions
Cyt. za: Europa w wieku Oświecenia (1715-1789)
Józef II wcześnie już uległ fatalnemu przesądowi, że jedyną ustawą, jedyną konstytucją państwa
jest wola władcy. Ta przez przykład Fryderyka Wielkiego, na którym się wzorował, dostatecznie
uzasadniona idea, schlebiała jego miłości własnej i stała się pobudką wszystkich jego czynów.
Przekonany, że jest jego przeznaczeniem rządzić ustawicznie, zarówno w sprawach wielkich, jak
małych, władca ten czuł się zobowiązany do rozstrzygania podług własnego uznania o wojnie i
pokoju, o traktatach i prawach cywilnych. Więc możliwie równo rozkładał podatki bezpośrednie,
upraszczał pośrednie, przemysł ożywiał przy pomocy środków przymusowych i zakazów,
udaremniał przemytnictwo, regulował wychowanie młodzieży, szkoły, seminaria duchowne i
obrzędy religijne, zmniejszał liczbę klasztorów, mnożył liczbę parafii wiejskich i zapewniał
utrzymanie armii. Uważał za wskazane obostrzyć kary cielesne, piętnować złoczyńców
rozpalonym żelazem, biegać po szpitalach, więzieniach, kazamatach, arsenałach i zakładach dla
ubogich. Wszystkie te sprawy załatwiano bez narady, bez obmyślenia, bez zastanowienia, na
podstawie dyktowanych przez niego biletów.
Tak samo rządy nieśmiertelnej Marii Teresy, znacznie łagodniejsze od jego rządów, nie
kierowały się zasadami ani konstytucją państwową. Inicjatorami byli despotyczni ministrowie,
pozbawieni prawdziwych zdolności. Józef II, obdarzony wielką bystrością, rychło odkrył ich
słabe strony. Nieufność, tak zrozumiała u panujących, podsuwała mu złe mniemanie o ludziach
w ogólności. Uważał, że kierują się oni wyłącznie ambicją, chciwością i żądzą używania.
Sprawiedliwość i rzetelność były dlań zagadką, nawet dobroć, żyjącą w jego sercu, uważał za
szkodliwą w swych skutkach. Wcale nie zadawał sobie trudu odrzucania oszczerstw lub karania
ich. Wyobrażał sobie, że panuje, rozczłonkowując i odgraniczając wszystkie gałęzie
administracji, oraz siejąc niezgodę w każdej prowincji. Zazdrosny o swą władzę, podkopywał
autorytet swych ministrów i gubernatorów. Nawet książę, który sztukę rządzenia
przestudiowałby najgruntowniej i ujął ją w proste, jednolite zasady, nie byłby w stanie
przeprowadzić tak różnorodnych spraw, a właściwie nie byłby nawet śmiał ich podjąć, a Józef II
miał odwagę to podejmować. Przy swym niespokojnym temperamencie prowadził wskutek tego
życie rozproszone i miał istną manię podróżowania. By uniknąć pozoru, że potrzebuje rady
393
swych ministrów, otaczał się gronem podrzędnych intrygantów. Rządy takie musiały upaść pod '
swym ciężarem. Zanim upłynęło 10 lat, groziła ruina ogólna. Ten władca, który rządy swe
rozpoczął f tak pomyślnymi auspicjami, musiał odwołać swe samowolne rozporządzenia w
Belgii i na Węg karierę swą ukończył, Ucząc lat 49, znużony rządami i życiem, uważając grób za
schronienie przed burzą i za kres swej niedoli.
201. Patent Józefa II o zniesieniu poddaństwa w Czechach z 1 listopada 1781 r.
Cyt. za: Europa w wieku Oświecenia (1715-1789)
Odtąd ma być w Czechach całkowicie zniesione poddaństwo, zamiast którego zaprowadzi się
podległo z następującymi przepisami prawnymi:
1. Każdemu poddanemu wolno zawrzeć małżeństwo jedynie na podstawie poprzedniego
zawiadomienia i bezpłatnej karty meldunkowej, a także
2. Każdemu poddanemu wolno z uwzględnieniem przepisów powiatowego systemu werbunków
odejść od swych chlebodawców i osiąść gdzie indziej w obrębie kraju lub szukać służby [...].
3. Poddani mogą się podług własnej woli uczyć rzemiosła czy sztuki i bez świadectw
wyzwolenia, wychodzących już zresztą z użycia, oddawać się pracy zarobkowej, gdzie im się
nadarzy.
4. Poddani nie są w przyszłości obowiązani do pełnienia posług we dworach [...].
5. Wszystkie inne na gruntach poddanych ciążące robocizny i świadczenia w naturze i
pieniądzach, do których poddani pozostają zobowiązani po zniesieniu poddaństwa, ustanowiły
patenty urbarialne: poza tymi! postanowieniami niczego więcej od poddanych żądać nie wolno.
Jednakowoż także po zniesieniu poddaństwa są oni zobowiązani do posłuszeństwa względem
swych władz, a to na mocy istniejących praw,!
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Przedstaw przebieg uroczystości nadania Piotrowi I tytułu imperatora. Z jakich
charakterystycznych punktów składała się ta ceremonia? Jakimi godnościami został obdarowany
władca rosyjski? Czym senat uzasadniał konieczność obwołania cara Piotra I cesarzem? Do
czego, w przekonaniu senatu, nawiązywały tytuły przyznane Piotrowi I Wielkiemu? [Posłuż się
tekstem nr 186]
• W jaki sposób dyplomata francuski charakteryzuje Piotra I jako władcę Rosji? Jakie cechy mu
przypisuje? Czym różnił się ten monarcha od innych (dotychczasowych) carów rosyjskich?
Których dziedzin życia państwa dotyczyły reformy Piotra I? Które z reform budzą szczególne
zainteresowanie dyplomaty, jak sądzisz, dlaczego? Jaki jest stosunek autora relacji do cara i jego
polityki reform? W jaki sposób były one odbierane w Europie? Zastanów się nad znaczeniem
reform Piotra I i ich dalekosiężnymi konsekwencjami. [187]
• Jak przedstawiała się polityka gospodarcza Piotra I? W których dziedzinach gospodarki
nastąpiło w jego czasach największe ożywienie? Jaką rolę w reformach ekonomicznych Piotra I
odegrały jego podróże po Europie we wczesnym okresie panowania? Zastanów się nad tym, jaki
był cel tych podróży? Oceń metody postępowania tego władcy w gospodarce? Jaką rolę w
budowaniu nowoczesnej ekonomii Piotr I przeznaczył władcy? O czym to świadczy? [188]
• Przedstaw cele polityki oświatowej Piotra I. Czym motywuje on wprowadzenie obowiązku
kształcenia dzieci szlacheckich i urzędniczych? Jak było zorganizowane szkolnictwo w Rosji w
czasach Piotra I, w wyniku jego reform? W jakim celu i z jakich powodów powołał on do życia
Akademię Nauk? Czy zamierzenia Piotra w tej dziedzinie zostały spełnione? Zanalizuj poglądy
księżnej Daszków na temat działalności Akademii. Przedstaw sposób zorganizowania uczelni
przez księżnę i jej osiągnięcia naukowe. Oceń reformy oświatowe Piotra I Wielkiego w
kontekście przeobrażeń umysłowych, jakie w tym czasie dokonywały się w Europie.
[189,190,191]
• Przedstaw reformy religijne władcy rosyjskiego. Dlaczego car zdecydował się znieść
Patriarchat Moskiewski? Czym argumentował słuszność przeprowadzonych zmian? Jaką rolę
przypisywał Piotr I władcy w określaniu stosunków religijnych w państwie i zasad
funkcjonowania Cerkwi prawosławnej? Porównaj jego posunięcia w tej dziedzinie z polityką
religijną Ludwika XIV lub Karola V Habsburga. Jakie dostrzegasz podobieństwa i różnice? [192]
• Jakich reform wojskowych dokonał Piotr I w świetle relacji dyplomaty pruskiego? W czym,
według niego, tkwiły podstawy potęgi militarnej Rosji? Dokonaj charakterystyki rosyjskiego
przemysłu zbrojeniowego. Czy reformy w dziedzinie wojskowości były skuteczne — podaj tego
przykłady. [193]
• Na podstawie przywileju ogłoszonego przez Katarzynę II dla szlachty wykaż, na czym polegało
uprzywilejowanie prawne stanu szlacheckiego w Rosji. Porównaj prawa obowiązujące w
społeczeństwie
395
rosyjskim z tendencjami przeobrażeń występującymi wówczas na Zachodzie Europy. Wykaż, ki
z punktów tego przywileju miały “oświeceniowy" charakter, przynajmniej w odniesieniu do
szlachty! rosyjskiej. [194]
• Przedstaw, jak wyglądał system zarządzania państwem pruskim wskutek ogłoszenia instrukcji
przez Fryderyka Wilhelma I. Jaką rolę władca pozostawił sobie w kwestii zarządzania monarchią
i orzekania nowych praw? Zastanów się nad stopniem szczegółowości ogłoszonych
rozporządzeń. Podaj postanowienia paragrafu 11 Artykułu 1. Jak myślisz, czym była
spowodowana taka właśnie polityka obsadzania stanowisk w administracji prowincjonalnej?
Zastanów się nad znaczeniem postanowień zawartych w Artykułach 5 i 7 — jakim zmianom
ulegała tradycyjna polityka monarchów absolutnych na przykładzie Fryderyka Wilhelma I?
Czym charakteryzowała się jego polityka podatkowa i ekonomiczna? Porównaj ją z głównymi
założeniami filozofów oświecenia europejskiego. Podaj cele ogłoszenia Artykułu 18. Jakie były
społeczne konsekwencje tego fragmentu Instrukcji? Spróbuj zdefiniować i zilustrować pojęcie
“pruska administracja". [195]
• Wykaż, jakie były poglądy religijne Fryderyka II. Porównaj je z głównymi założeniami
myślicieli oświeceniowych. Jakie są założenia króla Prus w kwestiach tolerancji i organizacji
życia polityczno-
-religijnego? Czy polityka religijna Fryderyka II była zawsze zgodna z zasadami tolerancji —
wykorzystaj wiedzę pozaźródłową. [196]
• Przedstaw styl i konsekwencje rządów pierwszych królów pruskich. Jakie były ich główne cele
i osiągnięcia? Jak przedstawiała się pozycja Prus jako młodego i nowoczesnego państwa na
arenie międzynarodowej? Jak rozumiał obowiązki monarchy Fryderyk II? Dlaczego jednemu ze
swoich dzieł nadal tytuł — Antymachiavell Czym różni się król pruski w wypowiedziach na
temat sposobu sprawowania władzy przez rządzącego w porównaniu z wypowiedziami Niccolo
Machiavellego? Przedstaw powinności spoczywające na monarsze w stosunku do poddanych, na
podstawie wypowiedzi Fryderyka II. Które z poglądów króla pruskiego miały charakter
oświeceniowy? Na ile były one odmienne w stosunku do czasów i państwa Ludwika XIV?
Wyciągnij wnioski. [197,198]
• Przedstaw postanowienia patentu tolerancyjnego Józefa II. W jaki sposób cesarz motywuje
ogłoszenie niniejszego rozporządzenia? W których dziedzinach życia religijnego wprowadzona
została tolerancja i jak szeroki był jej zakres? Na ile reforma Józefa II była zgodna z poglądami
filozofów oświeceniowych? [199]
• Jakimi cechami odznaczał się Józef II, według autora przytoczonego we fragmencie
pamiętnika? Co cechowało jego styl rządzenia państwem? Jaki jest osobisty stosunek autora
tekstu do monarchy — czy jest on sprawiedliwy i ma pokrycie z rzeczywistością? Uzasadnij
odpowiedź. [200]
• O czym mówi patent cesarski Józefa II? Jak myślisz, co spowodowało ogłoszenie tego dekretu?
Na czym polegało jego dziejowe znaczenie? Podaj postanowienia tego dokumentu. Jaki był cel
takiej polityki cesarza i do jakich skutków społecznych mogła ona doprowadzić? [201]
396
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (esej, rozprawka, analiza
porównawcza)
• Absolutyzm oświecony a absolutyzm klasyczny XVII w. — porównania, wnioski.
• Wizerunek oświeconego władcy absolutnego na wybranych przykładach — osobowość, styl
sprawowania władzy, osiągnięcia polityczne.
• Absolutyzm oświecony a ideologia Oświecenia europejskiego, czyli praktyka polityczna wobec
założeń programowych.
• Państwo absolutyzmu oświeconego — sposób zorganizowania, funkcjonowanie, miejsce
wśród europejskich systemów ustrojowych czasów nowożytnych.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Car Rosji Piotr I (1682-1725) bardzo surowo karał pijaństwo wśród urzędników. Nałogowych
pijakowi władca karał specjalnymi medalami w kształcie ośmioramiennych gwiazd, które
ważyły ponad 6 kilogramów: j Na żelaznym medalu wygrawerowany był napis: “Za pijaństwo".
Ukarani nosili go na szyi dzień i noc aż j do śmierci.
Chcąc zlikwidować ogromne nadużycia, łapownictwo i zwykłe złodziejstwo swoich urzędników,
car Piotr j I zwrócił się do przewodniczącego senatu Pawła Jagużyńskiego:
— Napisz ukaz, że każdy złodziej, który ukradnie tyle, ile wart jest sznur, winien być
niezwłocznie; powieszony.
— Najjaśniejszy Panie — odpowiedział na to Jagużyński — chcesz li zostać cesarzem sam, bez
poddanych? Wszyscy kradniemy, tylko jeden więcej i bardziej widocznie niż drugi.
Piotr I, dbając o dobre maniery swoich poddanych, kazał wydrukować książeczkę, z której
Rosjanie uczyli się nowego savoir vivre'u, jednak wskazówki udzielane przez monarchę były,
należy przyznać, dość bezpośrednie: “Nie chwytaj pierwszy z półmiska i nie żryj jak świnia",
“Nie czyść zębów nożem", “Przy jedzeniu nie mlaskaj jak świnia i nie drap się w głowę".
Król pruski Fryderyk II podejmował raz gości w swym pałacu Sanssouci w Poczdamie. Wśród
nich był też Wolter. Władca polecił służbie, aby filozofowi nie dać łyżki, a gdy nalano zupę,
zawołał:
— Durniem jest ten, kto nie zje zupy!
Wolter wziął kromkę chleba, wydrążył ją i za pomocą takiej “łyżki" zjadł zupę. Gdy skończył,
rzekł:
— Durniem jest ten, kto nie zje swej łyżki!
Po czym najspokojniej spożył swoją kromkę chleba...
Kiedyś kapelmistrz nadworny rzekł do cesarza Leopolda II, który dobrze grał na flecie:
— Szkoda, że Wasza Cesarska Mość nie został flecistą! Na to cesarz:
— Nie szkodzi. Za to mam większy dochód...
Podczas pobytu na Śląsku Fryderyk Wielki dowiedział się o pewnym pastorze, który podobno
umiał wywoływać duchy. Zaciekawiony król kazał go przyprowadzić do siebie.
— Słyszałem, że umiesz wywoływać duchy.
— Tak jest, miłościwy panie, umiem.
— No i co?
— Nic. Nie przychodzą.
Do Fryderyka Wielkiego przyszedł kiedyś pewien młodzieniec prosić o posadę. Król zapytał go,
skąd jest, a dowiedziawszy się, że z Berlina, rzekł:
— Wszyscy berlińczycy są nic nie warci!
— Znam jednak dwa wyjątki — odparł petent.
— Jakie?
— Najjaśniejszy Pan i ja!
398
Cesarz Austrii Józef II znany jest z tego, że przeprowadził wiele reform. Nadał pewne przywileje
mieszczaństwu. Między innymi udostępnił klasom niższym ogród publiczny Augusten. Kiedy go
zapytano z tej okazji, dlaczego nie trzyma pospólstwa w przyzwoitym oddaleniu, powiedział: —
Gdybym tylko z równymi sobie miał przestawać, to musiałbym zamknąć się w grobach
cesarskich.
W moim państwie każdy na swój sposób umie być szczęśliwy. Fryderyk II
Strata czasu jest podobnie do śmierci nieodwracalna. Piotr I Wielki
Rozdział XIV
Polska w czasach stanisławowskich
IV
20
Tel Me
Cyl
Je
w
20:
Cyt.
l
for nig seji
Materiały źródłowe
202. Święta miłości kochanej ojczyzny
Tekst: Ignacy Krasicki'
Melodia: Wojciech Sowiński
Cyt. za: W. Podgórski, Polskie pieśni hymniczne, Warszawa 1991
Święta miłości kochanej ojczyzny, Czują cię tylko umysły poczciwe! Dla ciebie zjadłe smakują
trucizny. Dla ciebie wieży, peta nie zelżywe. Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,
Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe. Byle cię można wspomóc, byle wspierać. Nie żal żyć
w nędzy, nie żal i umierać.
Wolności! której dobra nie docieka Gmin jarzma zwykły, nikczemny i podły: Cecho dusz
wielkich, ozdobo człowieka, Strumieniu boski, cnót zaszczycon źrodły! Tyś tarczą twoich
Polaków od wieka. Z ciebie się pasmem szczęścia nasze wiodły, Większaś nad przemoc! A kto
ciebie godny — Pokruszył jarzma albo padł swobodny.
1 Jest to wiersz — apel patriotyczny, który stał się pieśnią Szkoły Rycerskiej. Wprowadzony do
systemu wychowawczego Korpusu Kadetów. Popularny w dobie powstań narodowych.
203. Prawa kardynalne z 24(13) lutego 1768 r.
Cyt. za: Cz. Nanke, op. cit., część 2, Lwów 1927
Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska życząc sobie raz na zawsze trwale ubezpieczyć formam
panowania i wolności swoje przez determinowanie praw kardynalnych swoich, nigdy odmienić
się nie mogących i materii status, które tylko per unanimitatem na sejmach wolnych decydowane
będą mogły być ustanowione, dlatego i seąuentia:
403
Prawa kardynalne (leges cardinales)
I. Moc prawodawstwa dla Rzpltej w trzech stanach, to jest królewskim, senatorskimi i rycerskim,
dotąd trwająca, niewzruszoną na zawsze zostawać powinna i tej mocy jeden! stan bez drugich
dwóch, ani dwa bez trzeciego przywłaszczać sobie ani zażywać nie będą} mogły; dla czego
jednemu stanowi bez zezwolenia drugich dwóch, ani dwom berf trzeciego nigdy nie będzie się
godziło państwa i posesji Rzpltej, jako też królewszczyzn,! dóbr do stołu królewskiego
należących i dóbr duchownych i świeckich alienować1, zastawiać, zamieniać lub przedawać;
wyjąwszy jednak bezkrólewia, podczas których będąc zamknięta władza panowania w dwóch
stanach, te dwa stany, co jednomyślnością! głosów ustanowioną in materiis status2, a per
pluralitatem3 w materiach ekonomicznych i w naznaczeniu czasu sejmu elekcji Króla, jak długo
trwać ma i którego dnia Król] obrany być ma, to moc tę mieć powinno, jakby przez trzy stany
ustanowione było.
II. Ile razy wiara rzymska katolicka w prawach, konstytucjach i wszelkich aktach! wspomniana
będzie, zawsze jej dodawany być ma tytuł: panującej i wieczyście będzie j panującą.
III. Policzając inter iura cardinalia4 panującą w Polszcze wiarę S. Katolicką Rzymską przejście
od Kościoła rzymskiego do jakiejkolwiek innej religii w tym Królestwie; Polskim, w Wielkim
Księstwie Litew. et in annexis provinciis5, za kryminalny występek deklarujemy; więc kto by się
na niego na przyszły czas odważył, wygnańcem z państw Rzeczypospolitej być powinien [...].
IV. Stosując się do prawa kardynalnego Rzeczypospolitej, przez które od pierwszego
zaszczepienia wiary Świętej Rzymskiej panującej tron Polski tylko katolikami rzymskimi był
osadzony, reasumując oraz konstytucją 1669 r. i ona za niewzruszoną deklarując, na wieczne
czasy warujemy: aby nie kto inny na przyszłe czasy mógł być Królem Polskim, jak szczególnie z
urodzenia albo z powołania katolik rzymski [...].
V. Lubo obieranie Królów Polskich wolnymi głosami zgromadzonej Rzeczypospolitej dotąd
bywało i Najjaśniejszy Król IMć Stanisław August szczęśliwie panujący z szrzodka narodu za
powszechną zgodą tejże Rzeczypospolitej na tronie polskim był osadzony i pacta conventa przez
siebie poprzysiężone ściśle zachowuje, a zatem z strony Jego tejże wolnej elekcji naruszania na
przyszłe czasy obawiać się nie trzeba; przecież że ta wolność nigdy nadto troskliwości o siebie
mieć nie może, jak najuroczyściej ostrzegamy i warujemy, żeby nie tylko wolne unanimitate6
obieranie Królów w zupełnej mocy swojej na zawsze zostawało, ale też żeby pod żadnym
pretekstem i w żadnym czasie sukcesja do tronu polskiego ustanawiana i dopuszczana być nie
mogła.
[...]
VII. Urzędy, godności duchowne i świeckie za przywilejami królewskimi chodzące i łaski
królewskie raz dane i w przyzwoitym sądzie valide7 nie zadysputowane8, ale
404
:ojnie dzierżone, nikomu przez nikogo pod żadnym pretekstem odbierane nie będą,
yby tego były jakie sprawiedliwe przyczyny, to na sejmach wolnych, sub unanimitate9
de mogło nastąpić [...].
III. Prawa i przywileje prowincjom, a mianowicie te, z którymi do Rzeczypospolitej
'stąpiły i osobom w nich mieszkającym służące, legitime nadane i dotąd urzędownie
ie nie zadysputowane, w całości dotrzymywane będą [...].
Ł Wielkie Księstwo Litewskie, unią z koroną wieczyście spojone, według warunków
ich, jako też inne prowincje i ziemie jedno ciało Rzeczypospolitej składające, jako
mżę ciałem swoim nierozdzielne zostawać będą, uroczyście sobie przyrzekamy.
..]
I. Prawo równości szlacheckiej et capacitas10, do dziedzictwa dóbr ziemskich, do arów, do
godności senatorskich, ministerialnych i urzędów duchownych i świeckich tywilejów na
starostwa grodowe i niegrodowe i dzierżawy samej szlachcie krajowej yć ma i tej równości
żadne tytuły ćmić ani uwłaczać nie będą mogły.
II. Dyssydentom i nieunitom Grekom orientalnym, obywatelom Rzeczypospolitej dycji
szlacheckiej, [...] aktem osobnym w swoim miejscu przyznana podobna równość :hże religii
opisane wolności, w pełnej mocy swojej na zawsze zachowane będą.
..]
!VII. Liberum veto na Sejmach wolnych in materiis status w zupełnej mocy iowane być zawsze
powinno, a te materie status unanimitate zawsze decydowane być ą, zachowując na wieczne
czasy każdej osobie składającej sejm moc zniszczenia yitatis ' ] sejmowania in materiis status
przez jedną szczególnie kontradykcją wolnego ;u ustnie albo przez manifest uczynioną.
..]
IX. Całość dominii et proprietatis 12 stanu szlacheckiego nad dobrami ziemskimi, dzicznymi i
ich poddanymi według praw statutowych nigdy odejmowana ani liejszana być nie ma. lus jednak
vitae et necis 13 poddanego w ręku dziedzica być nie lecz gdy poddany kryminał popełni, do
sądu ziemskiego lub grodzkiego lub jskiego w miastach większych oddany być powinien.
X. Jako iura maiestatica 14 utrzymywane zawsze być powinny i według nich uszeństwo narodu
Królom Ich Mościom na zawsze jest winne, tak gdyby który z Królów praw kardynalnych
narodowych, lub ex pactis conventis z tymże narodem pod przysięgą artych, złamał i
zachowywać nie chciał, na ten czas według porządku konstytucji 1607 r. lanego, tenże naród od
posłuszeństwa Królowi IMci wolnym będzie [...]. XIV. Termin sześcioniedzielny wyznaczony na
sejmy ordynaryjne, a dwuniedzielny sejm extraordynaryjny, nie będzie mógł być przedłożony,
ani sejmy nie będą mogły limitowane, tylko per unanimitatem w czasie wolnego sejmu.
Wszystkie te prawa kardynalne w żadnym sensie, pod żadnym pretekstem, przez
405
kogokolwiek, ani przez same konfederacje, ani nawet podczas bezkrólewia udzielane, ani per
unanimitatem nie będą mogły być odmieniane i wzruszane. Kto by więc przeciwko tym prawom,
albo jednemu z nich postępował, takowy za nieprzyjaciela ojczyzny ma być poczytany i jako taki
ukarany.
Materiae status
I. Nie będzie można na sejmie wolnym bez jednomyślnego zezwolenia Stanów Rzeczypospolitej
powiększenia żadnego lub odmiany podatków raz ustanowionych jako też odmiany taryf
stanowić, pod jakimkolwiek bądź pretekstem.
II. Nie będzie pozwolono na wolnym sejmie, tylko za jednomyślnością, pomnażać liczby wojska
Rzczypospolitej raz ustanowionego, w jakiejkolwiek stronie Królestwa i pod jakimkolwiek bądź
imieniem i pretekstem.
III. Nie będzie się godziło na wolnym sejmie bez jednomyślnego zezwolenia Stanów
Rzeczypospolitej żadnego przymierza ani konwencji, związku, przyjaźni lub handlu z
postronnymi potencjami zawierać.
IV. Wypowiadanie wojny i zawieranie pokoju nie będą mogły być uczynione na wolnych
sejmach, tylko za jednomyślnością.
V. Nie będzie można dawać indygenatu i przypuszczać do nobilitacji na wolnych sejmach, tylko
za jednomyślnością, i ten który otrzyma indygenat, ma zawsze szlachectwo swoje wywieść,
wyprowadzając je aż do dziada, a żeby mógł być przypuszczony do urzędów, jurysdykcji,
powinien być dobrze possessionatus w państwach Rzeczyp. [...]
XII. Pospolite ruszenie Rzeczypospolitej nie ma być zwołane, tylko mocą sejmu i za
jednomyślnością w czasie wolnego sejmu.
XIV. Te materie status wyżej wyrażone pod żadnym pretekstem i tłumaczeniem, w żadnym
czasie, ani od nikogo sub pluralitatem pociągane być nie mogą, ale na wolnych sejmach
unanimitate decydowane być powinny.
Ten [...] akt [...], będąc pod gwarancją podpisanego dziś traktatu między Najjaśniejszym Królem
IMcią i Najjaśniejszą Rzeczypospolitą Polską z jednej a Najjaśniejszą Im-peratorową Jejmością
całej Rossji z drugiej strony, powinien mieć wszelką takowąż moc, skutek i obowiązek, jak
gdyby tenże w ten traktat słowo w słowo był wpisany. Więc ma tenże w wzajemnych
ratyfikacjach obojga Najjaśniejszych traktujących Stron, we wszystkim swoim określeniu być
pomieszczonym. In ąuorum fidem15 my obojga Stron uroczyście umocowani, ten [...] akt
własnymi rękami podpisawszy, pieczęciami herbów naszych stwierdziliśmy w Warszawie
(dwudziestego czwartego, według nowego kalendarza) trzynastego według starego kalendarza,
miesiąca lutego, roku tysiącznego, siedemsetnego, sześćdziesiątego ósmego.
[następują podpisy]
406
Alienować — odstępować.
In materiis status — w sprawach politycznych państwa.
Per pluralitatem — większością.
Inter iura cardinalia — między prawa zasadnicze.
In annexis proyindis — w prowincjach przyłączonych.
6 Unanimitate — jednomyślnością.
7 Yalide — silnie.
8 Zadysputowane — zakwestionowane.
'' Sub unanimitate — za jednomyślną uchwałą.
10 Et capacitas — uprawnienie.
1' Activitatis — moc wstrzymywania obrad sejmowych.
12 Dominii et proprietatis — zwierzchności i własności.
'•' lus vitae et necis — prawo życia i śmierci.
14 Iura maieslatica — prawa królewskie.
15 In quorum fidem — wielką wiarą.
204. Akt związkowy konfederacji barskiej z 1768 r.
Cyt. za: Cz. Nanke, op. cit., część 2
My, rady dygnitarze, szlachta i obywatele Korony Polskiej, prowincji, województw, ziem i
powiatów, na ratunek Ojczyzny, wiary i wolności, praw i swobód narodowych, do upadku
nachylonych, podźwignienia zgromadzeni.
Kiedy wolne i nikomu nie podległe narody polskie losem teraz nieszczęśliwym w przeciągu tych
lat kilku, od śmierci Najjaśniejszego Augusta III, króla i pana dobrego i pobożnego, swobodnie i
miło panującego, do smutnej i okropnej przyprowadzone postaci, poznają, jako pierwsze sub
interregno1 praw przestępstwa i zgwałcenia, cierpliwie znoszone i disimulowane, dały pochop
do tym większej i gwałtowniejszej okropności, który cały świat podziwieniem, a wszystkie
narody i kraje polskie zadumieniem i żalem napełniły; wyniosłość, nienawiść i ambicja,
wzgardziwszy najszacowniejszymi dary i zaszczyty, wiarę, wolność i równość, przy pomocy
wojsk rosyjskich, inscia Republica2 wprowadzonych, prawa narodowe, przymierza i traktaty
targać i znosić odważyły się; cnotliwych obywatelów i mężów wielkich, w tej Rzpltej
zasłużonych, wiarę i wolność utrzymujących, znieważać, poniżać i prześladować; hetmanów z
władzy3 a J. O. ks. Radziwiłła, wojewodę wileńskiego, męża z imienia własnych zasług w tej
Rzpltej znakomitego, z urzędu, godności senatorskiej, z fortun znacznych i honoru wyzuć i na
wygnanie niewinnego destynować4 i wojskiem cudzoziemskim i nadworną milicją z własnej
Ojczyzny wygnać5 ośmieliły się, a coraz głębiej i gwałtowniej postępując, na ruinach i odmianie
Rzpltej całą zamysłów swoich strukturę założyły, którą wyszukanymi sposobami, pozorem
deklaracji dworów cudzoziemskich i konfederacji, poniewolnie i w wielu województwach i
ziemiach mocą i siłą
407
wojsk rosyjskich czynionych i wymuszonych, chcąc utwierdzić, naród cały wzruszyły i
zamieszały i skuteczność dzieł i zamysłów swoich, tegoż wojska rosyjskiego i ks, Repnina,
posła, z ukrzywdzeniem i niesławą Rzpltej, władzy i rządom poddały.., Postępki i gwałt, od
wieków w tym królestwie nie praktykowane, contra iura gentium et iura regni6 wojskiem
pomienionym rosyjskim wykonane; sejmików po województwach; i sejmu w Warszawie
zgwałcenie7; godnych i zacnych obywatelów jako to: JWW. P.P.: Czackiego, podczaszego kor.,
także Kożuchowskiego, cześnika i konsyliarza kaliskiego8, i inszych obywatelów, posłów i
konsyliarzów wzięcie w areszt i pod wartą moskiewskiego • wojska trzymanie; a podczas rady
sejmowej Warszawy, miasta stołecznego, wojskiem rosyjskim otoczenie i oblężenie i
zgromadzonych na radę sejmową senatorów i posłów w oblężeniu i niewoli trzymanie; i po
zaczętej radzie sposobem gwałtownym i nieprzyjacielskim J. O. ks. krakowskiego i kijowskiego
biskupów, JW. hetmana polnego, Rzewuskiego, starostę dolińskiego, posła, z pałacowej
rezydencji [...] o północy wzięcie i z Warszawy pod aresztem i konwojem wojska rosyjskiego
wyprowadzenie i dotąd jako kryminalistów i niewolników trzymanie i nieprzyzwoicie
traktowanie; po których wzięciu z rady sejmowej i tegoż sejmu zniszczeniu i zerwaniu przez
zaszłe kontradycje9 i opozycje tegoż sejmu, sine activitate' ° będącego, z naznaczeniem favore] l
dyssydentów niezwyczajnej komisji zalimitowanie i nie będących w Warszawie osób niektórych
na t? nową formę rady wyznaczenie i pod konwojem moskiewskiego żołnierza ad cladem
patriael2 sprowadzenie i do podpisu traktatów najgorszych i najszkodliwszych z dysydentami na
obelgę i poniżenie wiary św. katolickiej rzymskiej przymuszenie; praw starodawnych,
jagiellońskich statutów i konstytucji koronnych i litewskich, także księstwa mazowieckiego i
innych prowincji, przysięgami królów, traktatami i prawami stwierdzonych, zniesienie; kraju
całego i dóbr biskupstwa krakowskiego i inszych różnych obywatelów przez wojsko rosyjskie
mszczenie, obmierzłe pustoszenie i rabunki, także furażów gwałtownych wyciskanie; opresje,
bicia, inkarceracje13 i zaboje szlachty i inszej kondycji obywatelów; furażów gwałtem
wyciskanie i w odległe miejsca bezpotrzebne sprowadzanie, a potem tychże furażów i zbóż na
swój zarobek sprzedawanie; z kraju znacznych sum i pieniężnych kapitałów wyciśnienie; miast
stołecznych Rzpltej, Lwowa, Zamościa, także innych, przez toż wojsko rosyjskie oblężenie i sum
pieniężnych na okup i kwatery destynowanie, wymaganie i inne uciski, niezliczone
gwałtowności contra iura divina et humana et contra iura gentium14 zuchwale i złośliwie
popełniane i coraz więcej i bardziej szerzące się, ostatnią zgubą, ruiną kraju, upadkiem wiary i
wolności grożące, wzruszają cały naród i nas wszystkich do obrony wolności i do tej rezolucji,
której sławni i mężni przodkowie nasi w podobnych razach i zamieszaniach zażywać zwykli
byli.
Tych więc (tj. przodków) przykładami przez tak wielkie i okazałe pobudki prawem naturalnym,
każdemu narodowi pozwolonym, zabieramy się do obrony wiary i wolności
408
i na wzór dawniejszych konfederacji przy wierze św. rzymskiej katolickiej et circa
immunitatem13 świątnic pańskich, przy prawach starodawnych i swobodach narodowych — na
podźwignienie, oraz i uwolnienie spod ciężkich i nieprzyjacielskich aresztów współbraci
naszych — także na zniesienie uciążliwej i nieprzystojnej straży i okropnego położenia
wojskiem rosyjskim16 J.O. ks. Radziwiłła, wojewody wileńskiego, marszałka konfederacji, i
innych osób konfederackich, w Warszawie wojskiem rosyjskim otoczonych i pod strażą zbrojną
tegoż wojska trzymanych — konfederujemy się [...] i zgodnie obieramy marszałkiem
konfederacji JWP. Michała Korwina na Krasnym Krasińskiego. Wzywamy wszystkich
obywatelów, jako jednejże Ojczyzny synów, do wspólnego jej ratunku, równą cnotą i miłością
obowiązanych [...] duchownych i świeckich, aby się z nami łączyli [...]. Także wszystkich
obywatelów, funkcjami poselskimi, marszałkowskimi i konsyliarskimi pod ten czas
zaszczyconych i do aktów konfederacji i sejmu przysposobionych i zniewolonych, a teraz pod
zbrojną mocą zostających i żadnej wolności, bezpieczeństwa nie mających [...], od włożonych na
nich poniewolnie obowiązków uwalniamy i na to miejsce, lub gdzie się dalej konfederacja nasza
znajdować będzie, dla ratunku Ojczyzny i obrony wiary i wolności wzywamy i zapraszamy.
Wszystkie in genere et specie actus17 poniewolnie, pod pozorem i pretekstem konfederacji i
sejmu [...], które już nastąpiły i które by czynić i stanowić odważono się contra mentem'8 Rzpltej
i przeciwko już zaszłym kontradycjom, także prawom i wolnościom narodowym, jako
szkodliwe, bezprawne, gwałtowne, poniewolne, znosimy, kasujemy, reklamujemy i
inwalidujemy19. Jako zaś zachowanie i restabilowa-nie20 wszystkich praw narodowych, na
których wiara, wolność, urzędy i szarże cywilne i wojskowe, osobliwie władza hetmańska
wspiera się, w najpierwszej jest uwadze, tak te wszystkie prawa, przywileje i inne wyroki i
ustawy Rzpltej do pierwszego wigoru21 i ważności przywracamy; hetmanów przy prawach i
władzy secundum leges et usum antiąuum22 i aby wraz z nami iungant consilia et arma23
wzywamy i zapraszamy...
Dań w Barze24 29 lutego 1768 r. Michał Krasiński, marszałek konfederacji, Józef Pułaski itd.
Sub interregno — w czasie bezkrólewia.
Inscia Republica — bez wiedzy (przyzwolenia) Rzpltej.
Jan Branicki, hetman w. kor., przeciwnik Czartoryskich i Rosji w czasie bezkrólewia w
1763/1764 r., został przez
sejm konwokacyjny pozbawiony władzy nad wojskiem, którą oddano wybranemu
regimentarzowi.
Destynować — przeznaczać, skazać.
Karol Radziwiłł, wierny stronnik hetmana Branickiego, próbował zbrojnego oporu przeciw
Czartoryskim i rozpoczął
walkę z wojskami rosyjskimi, zagrożony jednak przez przeważające siły, uszedł za granicę, a
wtedy zawiązana
w czasie bezkrólewia konfederacja lit. odsądziła go od piastowanych godności, czci i majątku
(1764).
Contra iura gentium et iura regni — przeciw prawom międzynarodowym i prawom królestwa
(polskiego).
Mowa o sejmie obradującym pod węzłem konfederacji radomskiej.
409
W czasie sejmików, poprzedzających sejm w 1767 r., Repnin kazał uwięzie Feliksa Czackiego,
zdecydowanego j
przeciwnika równouprawnienia dysydentów. Ten sam los spotkał posła Kożuchowskiego przed
rozpoczęciem obrad I
sejmowych.
Kontradycje — sprzeciwy.
Sine activitate — bez aktywności.
Favore — na korzyść.
Ad cladem patriae — na kieskę Ojczyzny.
Inkarceracje — aresztowania.
Contra iura divina et humana et contra iura gentium — przeciw boskim i ludzkim prawom i
przeciw prawom ;
narodów.
Et circa immunitatem — i przy nienaruszalności.
Repnin, obawiając się, że Radziwiłł, oszukany marszałek konfederacji radomskiej, sprzeciwi się
jego zamysłom,
kazał go trzymać w Warszawie pod strażą,
In genere et specie actus — jakiegokolwiek bądź rodzaju postanowienia.
Contra mentem — przeciw intencji.
Inwalidujemy — uznajemy za nieważne.
Restabilowanie — przywrócenie.
Do pierwszego wigoru — do pierwotnej mocy.
Secundum leges et usum antiąuum — zgodnie z prawami i starodawnym zwyczajem. W czasie
ostatniej
konwokacji komisji wojskowej, która w wielu sprawach dotyczących wojska miała głos
decydujący, znacznie
ograniczono władzę hetmańską.
lungant consilia et arma — połączyli radę i broń, tzn. połączyli się ku wspólnej radzie i obronie.
Bar — miasteczko w ówczesnym województwie podolskim.
205. Tajna depesza Fryderyka II do Petersburga w sprawie rozbioru Polski
Cyt. za: Upadek międzynarodowego znaczenia Polski w wieku XVI1-XV1II, opracowała Z.
Libiszowska, zesz. 17, Warszawa 1960
Poczdam, 2 III 1771
Instrukcja, którą administracja okręgu zajętego w Polsce przez dwór wiedeński1 wysłała
staroście nazwiskiem Pelikańczyk, świadczy wyraźnie, że dwór wiedeński uważa te nabytki za
trwale przyłączone do korony węgierskiej. Nie można nawet przypuszczać, by się ich
kiedykolwiek dobrowolnie wyrzekł, chyba pod groźbą przemocy.
W związku z tym doszedłem do przekonania, że będzie najlepiej, jeśli Rosja i ja skorzystamy
również z tej koniunktury i naśladując przykład dworu wiedeńskiego zabezpieczymy też nasze
interesy, osiągając pewne realne korzyści. Wydaje mi się rzeczą obojętną dla Rosji, jaką drogą
otrzyma odszkodowanie, które się jej słusznie należy za koszta poniesione w wojnie z Turcją.
Ponieważ zaś wojna ta wybuchła wyłącznie z powodu sprawy polskiej, nie widzę, dlaczego nie
miałaby na jej granicach szukać tego wyrównania. Co do mnie nie chciałbym, by przewaga
znalazła się po stronie
410
Austrii. Nie mógłbym więc sobie odmówić zajęcia w ten sam sposób niektórych części Polski.
Będzie to dla mnie ekwiwalentem za subsydia oraz straty i szkody poniesione przeze mnie
również w tej wojnie. I rad będę, mogąc mówić, że przede wszystkim Rosji zawdzięczam ten
nowy nabytek. Będzie to równocześnie okazją do zacieśnienia naszych wzajemnych więzów i
uczynienia ich jeszcze bardziej nierozerwalnymi. Da mi to również możność okazania mych
usług przy innej okazji.
1 Austria pod pozorem zabezpieczenia swych granic przed groźbą konfederacji barskiej i
możliwością działań wojennych na jej terenie zajęła już w 1769 r. starostwo spiskie.
206. Manifest Katarzyny II z 14 lipca 1772 r. o pierwszym rozbiorze Polski
Cyt. za: Wybór dokumentów do historii państwa rosyjskiego, tom II (1682-1856), opracowali S.
Dmitrijew, H.B. Neczkina, Moskwa 1941, tłum. M. Sobańska-Bondaruk
[...] Rosyjski dwór cesarski, będąc zmuszony ze względu na interesy własnego imperium
położyć wreszcie własnymi siłami kres zaciekłości, jaką odznaczają się zachodzące w Polsce
nieporządki, przeszkodzić upadkowi państwa, jak również zabezpieczyć sobie sprawiedliwe
zaspokojenie swych legalnych praw, wszedł w całkowite porozumienie z cesarskim i królewskim
dworem oraz z Jego Wysokością królem pruskim, aby na drodze uzgodnionych wysiłków i
posunięć osiągnąć te cele, tak nieodzowne ze względu na sąsiedztwo ich państw.
Na podstawie takiego porozumienia te trzy dwory ogłosiły już wobec narodu polskiego o swoim
zamiarze jednomyślnego przystąpienia do dzieła odbudowy w Polsce porządku i spokoju,
podtrzymania konstytucji tego państwa oraz wolności narodu, mając na względzie utrwalenie jej
zewnętrznopolitycznego istnienia i osiągnięcia trwałości, tak bardzo pożądanej dla
najżywotniejszych interesów jej sąsiadów.
Jednocześnie Jej Cesarska Mość Carowa Wszechrosji pragnąc dać zadośćuczynienie swemu
państwu i narodowi i nie mogąc czekać dłużej na sprawiedliwość ze strony Polski, aby nie
powodować uszczerbku dla ich oczywistych interesów, uznała za niezbędne dać im
zadośćuczynienie przez przyjęcie w całkowite władanie i na własność niżej nazwanych ziem i
posiadłości Rzeczypospolitej Polskiej1.
Jest rzeczą niewątpliwą, że ziemie, które Rosja bierze pod swoją władzę i przyłącza do swoich
posiadłości, stanowią zaledwie skromne wynagrodzenie za to wszystko, co powyżej zostało
udowodnione. Przy tym są to ziemie, które mogą być odstąpione Rosji z najmniejszą stratą dla
Polski, ponieważ to ustępstwo gwarantuje obu państwom wzajemną korzyść ze względu na
granicę bardziej wyraźną i mniej sporną, tak że gdyby Rzeczpospolita sama prowadziła
pertraktacje
411
w sposób spokojny w sprawie tak nieuniknionego wynagrodzenia, jak to, które obowiązkowe w
stosunku do Rosji, to ona sama nie mogłaby zaproponować innyd warunków lub ofiarować
mniej, jeśli wziąć pod uwagę uzasadnione prawa Rosji i id doniosłość. [...]
1 W pierwszym rozbiorze dokonanym na podstawie konwencji z dn. 5 VIII 1772 r., zawartej
przez Austrię, l i Rosję, ta ostatnia otrzymała województwo inflanckie, Białoruś po Dźwine,
Zbrucz i Dniepr, razem 1693 milekwl
i
300 000 mieszkańców.
207. Deklaracja Katarzyny II i współrozbiorców uzasadniająca rozbiór Polski1
Cyt. za: Upadek międzynarodowego znaczenia Polski
Warszawa 7(18) września 1772j
Mocarstwa sąsiadujące z Polską były tak często wciągane w zaburzenia wywołane! przez
bezkrólewia w tym państwie, że doświadczenia przeszłości zmusiły je do zajęcia! się poważnie
sprawami tego państwa, w czasie gdy po śmierci Augusta III tron wakował, W tym celu, aby nie
dopuścić do zgubnych skutków, które wywołać mogło ostatnie! bezkrólewie, dwór w
Petersburgu pośpieszył wpłynąć na uspokojenie umysłów i do-j prowadził do zgody na rzecz
kandydata najgodniejszego tronu i najbardziej odpowiedniego l zarazem tak dla obywateli, jak i
dla sąsiadów. Równocześnie też przyczynił się do i zmodyfikowania kilku niewłaściwości
ustrojowych w tym państwie.
Dwór berliński popierał tę akcję swego sojusznika, dwór wiedeński zaś chcąc ze swej strony
uczestniczyć w korzyściach, a unikając kłopotów wynikających ze zbyt dużej liczby
interweniujących w wewnętrzne sprawy Polski, uznał za stosowne zająć stanowisko neutralne,
nie tylko wobec tej sprawy, ale również wobec wojny, która wybuchła jako następstwo między
Rosją a Porta Otomańską.
Podjęte środki umożliwiły i zabezpieczyły przeprowadzenie wolnej i legalnej elekcji, panującego
obecnie Stanisława Augusta, jak również niektórych korzystnych reform.
Wszystko zwiastowało Polsce i jej sąsiadom stały pokój na przyszłość. Niestety jednak, podczas
gdy można było oczekiwać jak najpomyślniejszego rozwoju, właśnie w tym czasie duch
niezgody zawładnąwszy częścią narodu, zniszczył w jednej chwili wszystkie te nadzieje.
Obywatele powstali jedni przeciw drugim. Frakcje [fakcje] uzurpowały sobie legalną władzę i
nadużywały jej wbrew prawom i bezpieczeństwu publicznemu. Wszystko zostało zniszczone,
prawo, porządek, handel, a nawet rolnictwo
UL Tyle więc powodów o ogromnym znaczeniu nie pozwalają JKM Królowi pruskiemu
412
i JCW Cesarzowej i Królowej Węgier i Czech oraz JCW Cesarzowej Wszechrosji zwlekać dłużej
w zajęciu zdecydowanego stanowiska w tych krytycznych okolicznościach. Te potęgi ustaliły
zgodnie, że należy działać niezwłocznie, by doprowadzić do pokoju i porządku w Polsce i
utrwalić na solidnych podstawach dawne konstytucje tego państwa i wolności jego narodu. [...]
Zapobiegając w tej chwili ruinie i rozkładowi tego państwa [...] mają równocześnie poważne
pretensje do niektórych posiadłości Rzeczypospolitej. Nie mogą więc ich zaniedbać i zdać na los
wydarzeń. Uzgodnili więc i postanowili między sobą, by ujawnić ich zadawnione pretensje i ich
słuszne prawa do tych części Rzeczypospolitej, które każdy z nich gotów jest udowodnić.
1 Dokonany rozbiór między mocarstwami został zatwierdzony na Sejmie w latach 1773-1775,
odrębnymi traktatami z każdym zaborcą, obok artykułów zatwierdzających odstąpienie
poszczególnych prowincji oraz regulujących na przyszłość stosunki sąsiedzkie z zaborcami,
oddzielne umowy handlowe regulowały gospodarcze stosunki miedzy Polską a jej rozbiorcami.
208. Jan Jakub Rousseau1 o rządzie polskim
Cyt. za: Cz. Nanke, op. cit, cześć 2
Stan zagadnienia. [...] Czytając historię rządu Polski, z trudnością można zrozumieć, jak
państwo, tak dziwacznie urządzone, mogło się tak długo utrzymać. Wielkie ciało, złożone z
wielkiej ilości członków martwych i z małej ilości członków nie zespolonych, których ruchy, od
siebie prawie niezależne [...].
(V) Wada zasadnicza. Unikajmy, ile możności, tego, aby zaraz przy pierwszych
krokach rzucać się w projekty chimeryczne. Jakież przedsięwzięcie zajmuje was w tej
chwili, panowie? Oto reforma rządu Polski, tzn. nadanie ustrojowi wielkiego królestwa
spójności i siły małej republiki. Zanim się zacznie pracować nad wykonaniem tego
namiaru, należałoby naprzód zastanowić się, czy to w ogóle może się udać. Wielkość
larodów, rozległość państw — to pierwsze i główne źródło nieszczęść rodzaju ludzkiego,
)rzede wszystkim rozlicznych nieszczęść, podkopujących i niszczących narody uspołecz-
lione. Prawie wszystkie małe państwa, zarówno republiki, jak monarchie, kwitną tylko
Izięki temu, że są małe, że w nich wszyscy obywatele znają się, pilnują nawzajem, że
laczelnicy sami mogą widzieć tak zło, które się dzieje, jak dobro, które spełniać winni,
że rozkazy ich są wykonywane w ich oczach. Wszystkie wielkie narody, przygniecione
Jasnym ciężarem, jęczą albo jak wy, w anarchii, albo pod twardą ręką urzędników,
tórych ustanawiać król musi ze względu na konieczność utrzymania hierarchii. Bóg
flko może rządzić światem i trzeba by mieć nadludzkie zdolności, aby rządzić wielkimi
arodami. Jest rzeczą zadziwiającą, cudowną, że rozległość obszaru Polski nie sprowadziła
413
już po sto razy przemiany jej ustroju na despotyczny, nie upodliła dusz Polaków i nie zepsuła
ogółu narodu. Jest to jedyny przykład w historii, że po całych wiekach takie państwo znajduje się
dopiero tylko w stanie anarchii. Że postępuje to tak pomału, należy przypisać korzyściom,
nieodłącznym od niedomagań, których chcecie się pozbyć. Ach! ciągle za mało powtarzam:
Zastanówcie się dobrze, zanim tkniecie praw waszych, zwłaszcza tych, które was zrobiły tym,
czym jesteście. Pierwszą reformą, której by wam było potrzeba, byłaby reforma waszego
obszaru. Rozległe prowincje wasze nie zniosą nigdy surowego zarządu małych republik.
Zacznijcie od ścieśnienia swych granic, jeśli chcecie zreformować swój rząd. Może właśnie
sąsiedzi wasi noszą się z zamiarem oddania wam tej przysługi. Bez wątpienia byłoby to wielkim
złem dla oddzielonych części, ale byłoby wielkim dobrem dla samego ciała narodu. Jeżeli takie
obcięcie nie nastąpi, widzę tylko jeden sposób, który zdołałby może je zastąpić, a sposób ten
leży na szczęście w duchu waszego ustroju. Niechaj rozdział między obu Polskami będzie
równie wyraźny, jak rozdział z Litwą; miejcie trzy państwa, w jedno złączone. Chciałbym,
gdyby to było możliwe, abyście mieli tyle państw, ile jest województw. W każdym utwórzcie
osobne zarządy partykularne. Udoskonalcie formę sejmików, rozszerzcie ich władzę w
odnośnych województwach, ale starannie oznaczcie granice tej władzy tak, by nic nie mogło
zerwać łączącego je węzła wspólnego ustawodawstwa i podległości wobec Rzeczypospolitej.
Jednym słowem, starajcie się rozszerzyć i udoskonalić system rządów federacyjnych, jedyny,
który łączy w sobie korzyści wielkich i małych państw, a wskutek tego jedyny, który może wam
odpowiadać. Jeśli zlekceważycie tę radę, wątpię, abyście mogli kiedykolwiek stworzyć dzieło
dobre.
(VI) Zagadnienie trzech stanów. [...] Często mówiono i powtarzano, że Rzeczplta Polska składa
się z trzech stanów: ze stanu szlacheckiego, z senatu i z króla. Powiedziałbym raczej, że naród
polski składa się z trzech stanów: szlachty, będącej wszystkim, mieszczan, będących niczym, i
włościan, którzy są mniej niż niczym. Jeżeli senat liczy się za stan w państwie, dlaczegoź za stan
nie uważa się izby posłów, nie mniej przecie odrębnej i nie mniejszą władzę mającej? [...]2
Przyznaję, że lordowie w Anglii, skoro są dziedziczni, tworzą stan, który istnieje sam przez się.
Ale jeżeli w Polsce usunie się stan szlachecki, to senatu wcale nie będzie, boć nie może być
senatorem, kto wpierw nie jest szlachcicem. Tak samo wcale nie będzie króla, boć mianuje go
stan szlachecki, a król bez niego nic nie może. Atoli usuńcie senat i króla, pozostawiając
nienaruszony stan szlachecki, a z nim państwo i władzę zwierzchniczą, to nazajutrz już, gdy
zechce, będzie miał senat i króla, jak przedtem [...].
Nie należy zatem mówić, że współdziałanie króla, senatu i stanu szlacheckiego jest konieczne
dla powstania ustawy. Prawo to należy wyłącznie do stanu szlacheckiego, którego członkami są
zarówno senatorowie, jak posłowie, ale senat jako ciało nie ma w nim żadnego udziału. Takim
jest, względnie ma być, prawo państwowe, ale prawo
414
natury, to święte prawo, nieprzedawnialne, przemawiające do serca i do rozumu człowieka, nie
pozwala na takie ścieśnianie władzy ustawodawczej, nie pozwala, żeby prawa obowiązywały
kogokolwiek, kto ich nie uchwalił osobiście, jak posłowie, a przynajmniej przez swoich
przedstawicieli, jak ogół szlachty. Nie gwałci się bezkarnie tego prawa świętego; a stan
osłabienia, w jaki popadł tak wielki naród, jest skutkiem tego feudalnego barbarzyństwa, które
odcina od ciała państwa jego część najliczniejszą, a częstokroć najzdrowszą (tj. warstwę
włościańską).
Niech Bóg uchowa, żebym uważał za potrzebne dowodzić tutaj tego, co może odczuć każdy przy
odrobinie rozsądku i serca! [...]
(IX) Szczególne przyczyny anarchii. Liberum veto nie jest prawem w sobie samym wadliwym;
ale jeśli tylko przekracza swe granice, staje się najniebezpieczniejszym z nadużyć; było niegdyś
rękojmią wolności, obecnie jest tylko narzędziem przemocy. By usunąć to nieszczęsne
nadużycie, nie pozostaje nic innego, jak tylko usunąć zupełnie jego przyczyny. Ale tkwi to w
naturze człowieka, że zależy mu bardziej na indywidualnych przywilejach, niż na korzyściach
powszechniejszych, chociaż większych. Tylko patriotyzm, oświecony doświadczeniem, może
nauczyć poświęcania dla dóbr większych błyskotliwego prawa, które wskutek nadużycia stało
się zgubnym i od którego nadużycie jest już nieodłączne. Wszyscy Polacy muszą czuć żywo zło,
sprawiane przez to nieszczęsne prawo. Jeśli kochają porządek i pokój, nie mają żadnego
sposobu, by przywrócić u siebie tak jeden, jak drugi, dopóki utrzymają to prawo, dobre przy
tworzeniu się ciała politycznego, albo też gdy ciało to osiągnęło już pełną doskonałość, ale
niedorzeczne i zgubne, dopóki trzeba jeszcze wprowadzać zmiany; a jest rzeczą niemożliwą,
żeby ich już nie było potrzeba, zwłaszcza w państwie wielkim, otoczonym przez sąsiadów
potężnych i ambitnych. Liberum veto byłoby mniej nierozsądne, gdyby obejmowało jedynie
zasadnicze punkty konstytucji; ale w żaden sposób nie można dopuścić, aby było
zastosowywane ogólnie przy wszystkich uchwałach sejmu. Jest błędem polskiej konstytucji, że
nie oddziela dostatecznie ustawodawstwa od administracji, i że sejm, sprawując władzę
prawodawczą, miesza się także do tych dziedzin, które są częścią administracji, skutkiem czego
wykonuje zarówno akty władzy najwyższej, jak zarządu [...] a członkowie sejmu są
równocześnie urzędnikami i prawodawcami [...].
Należy dobrze rozważyć i obmyślić te punkty główne konstytucji i tylko do tych punktów
odnosić się będzie moc liberum veto. W ten sposób konstytucja będzie ustalona, a prawa jej
nieodwołalne w możliwie najwyższym stopniu; albowiem sprzeciwia się naturze ciała
politycznego, aby nakładało sobie prawa, których by odwołać nie mogło; ale to się nie
sprzeciwia ani naturze rzeczy, ani rozumowi, by mogło odwołać swe prawa tylko przy
zachowaniu tych samych form, jakich się trzymało przy ich ustanawianiu. Jedyne to są okowy,
jakie może sobie nałożyć na przyszłość. To wystarczy tak dla wzmocnienia konstytucji, jak dla
zaspokojenia przywiązania Polaków do liberum veto, bez narażenia się w przyszłości na
nadużycia, jakie ono zrodziło [...].
415
Absurdem jest również, żeby w jakimkolwiek wypadku jeden członek sejmu mó wstrzymać jego
czynności i aby usuniecie się czy protest jednego czy kilku posłó mogły rozwiązywać
zgromadzenie i w ten sposób unicestwiać najwyższą władzę. prawo barbarzyńskie należy znieść
i karą śmierci obłożyć każdego, komu by przys do głowy powoływać się na nie. Gdyby
nadarzyła się potrzeba założenia proti przeciw sejmowi (co jednak być nie może, dopóki sejm
jest wolny i zupełny), można l to prawo protestu przyznać województwom i sejmikom, ale nigdy
posłom, którzy, ja członkowie sejmu, sami nie mogą mieć nad nim żadnej władzy ani jego
postanowieśj unieważniać...
1 Michał Wielhorski, kuchmistrz w. lit., bawiąc jako poseł konfederacji we Francji, zasięgał
opinii tamtejszych! polityków, ekonomistów i filozofów, w jakim kierunku pożądane byłyby
zmiany ustroju państwowego.! Między innymi zwrócił się także do Rousseau. Ten nie znał
wprawdzie Polski, lecz mimo to dał Wielhorskiemu uprosić i, otrzymawszy od niego
odpowiednie materiały, napisał w 1771 lub 1772 r.f Uwagi o rządzie polskim. Dzieło to
ogłoszone zostało drukiem w 1782 r., tj. już po śmierci autora.
2 Rousseau rozumiał pojecie stanów w Polsce dość szeroko, zaliczając doń zarówno instytucje
sejmujące, jak i grupy j społeczne.
209. Ustawy sejmu porozbiorowego 1773 r. (wyjątki)
Cyt. za: Cz. Nanke, op. cit., część 2
Utwierdzenie generalnej konfederacji
Wszem wobec w państwach Naszych Koronnych i W. Księstwie Lit., tudzież w prowincjach, do
nich należących, obywatelom wiadomo czynimy: iż, zważywszy nierozerwalną jedność stanów
skonfederowanych, końcem dojścia teraźniejszego sejmu uczynioną, tudzież pobudki tychże
stanów, w aktach konfederacji dnia 16 miesiąca kwietnia zdziałanych i do ksiąg grodzkich
warszawskich dnia 20 tegoż miesiąca podanych, deklarujemy, iż do związku wzwyż wyrażonego
przystąpiwszy, też konfederację wspólnie z stanami Rzczpltej stwierdzamy; który to sejm i
konfederację potąd trwającą mieć chcemy, pokąd traktat z potencjami sąsiedzkimi względem
pretensji ich, do państw Rzczpltej mianych, forma rządu i wszystkie interesa, decyzji sejmu
teraźniejszego potrzebujące, zakończone nie będą.
Ustanowienie Rady Nieustającej
[...] Ponieważ rada przy boku Naszym dawniej w Rzczpltej miała miejsce, jako mamy tego
dowody w dawniejszych konstytucjach, które o niej wspominają, więc ustanawiamy
416
Radę Narodową przy boku Naszym, z trzech stanów złożoną: tj. Nas króla, senatu i stanu
rycerskiego, a to do czynności podług niżej przepisanych artykułów.
Objaśnienie o funkcji, powinnościach, prerogatywach osób, składających Radę Nieustającą:
Najjaśn. Król, jako głowa narodu i pierwszy stan, reprezentujący powagę majestatu Rzczpltej,
będzie zwoływać, jak się praktykowało, przez uniwersały w czasach, prawem przepisanych,
sejmy ordynaryjne, zasięgając zawsze zdania Rady Nieustającej w materiach, które na sejmie
traktowane będą, jako to dawniej działo się za radą senatu, która odtąd nie będzie zwoływana.
Również zwoływać będzie sejmy ekstraordynaryjne, uznając ich potrzebę przez siebie lub za
naleganiem o to Rady Nieustającej, której żądaniu i większości głosów król sprzeciwić się nie
będzie mógł. Wszystkie prawa, konstytucje sejmowe, dekreta, przywileje i akta publiczne pod
imieniem królewskim wychodzić będą, jak się dotąd praktykowało.
On podpisywać będzie ekspedycje wszystkie, ułożone na Radzie, nie mogąc ich odmówić, jeżeli
większość głosów tak decydowała.
Dawać będzie audiencje ambasadorom, ministrom, posłom i rezydentom cudzoziemskim, i z
nimi traktować, nic czynić i kończyć nie mogąc, jak tylko za powierzeniem wszystkiego Radzie i
zdaniem onejże przy większości głosów.
Jego Kr. Mość zaś z swojej strony pozwala i ustępuje ze siebie prerogatyw królewskich, niżej
wyrażonych:
1. Król obierać i przywilejować będzie biskupów, wojewodów, kasztelanów i ministrów jednego
z trzech kandydatów, per vota secreta1 przez Radę Nieustającą obranych.
2. Prócz wyżej wyrażonego artykułu, w ręku samego króla zostanie szafunek wszelkich urzędów
duchownych i cywilnych bez najmniejszego zmniejszenia, wyjąwszy tylko komisarzów
marszałkowskich, wojskowych, asesorskich i skarbowych, których dotąd w przeciągu od sejmu
do sejmu wyznaczał, odtąd zaś na podanie także trzech kandydatów sposobem, w wyższym
artykule wyrażonym o senatorach i ministrach, zezwala.
[...]
4. J.Kr. Mość odstępuje szafunku wszelkich królewszczyzn i starostw z tym warunkiem, że
teraźniejsi uprzywilejowani obojej płci zachowani będą do śmierci przy używaniu tych dóbr,
które odtąd nie będą mogły być oddane komużkolwiek sposobem nagrody lub jakimkolwiek
prawem, ale wszystkie obrócone być mają na użytek i potrzebę publiczną z największym dobrem
dla kraju i za zdaniem J.Kr. Mości.
Władza, powaga, powinność Rady Nieustającej:
1. Nie mając najmniejszej mocy prawodawczej ani sądzącej, ma moc nakazywać tam, gdzie
będzie z prawa należało, ażeby prawa egzekucją miały, a zostając składem
417
i zbiorem powszechnych interesów publicznych, tak zagranicznych, jako też wewnętrznych w
kraju, powinna je rezolwować2 podług opisu praw, Consilio Permanenti3' służących według
teraźniejszej ustawy.
2. Wydawać będzie asygnacje do zapłacenia z funduszu, rezerwowanego w skarbie ] publicznym
w przypadkach ekstraordynaryjnych, do których asygnacji osoby, in Consilio j Permanenti
zasiadające, w czasie funkcji swojej domieszczone nie będą.
3. Odbierać będzie wszystkie projekta, dla kraju pożyteczne, które będą na fundamencie' prawa i
zgadzające się z nimi; te rezolwować będzie według prawa; które zaś za* pożyteczne osądzi, a te
jeszcze prawem nie są utwierdzone, te na pierwszym sejmie do decyzji stanów poda.
4. Układać będzie projekta do reformy praw, które poda do decyzji sejmowi; starać się będzie
ułożyć zbiór praw publicznych, cywilnych i kryminalnych, który to zbiór do rezolucji i aprobacji
sejmowi poda.
5. Wysyłać będzie ambasadorów i ministrów do dworów cudzoziemskich podług wyboru i
nominacji osób, od Jego Kr. Mości do tego wyznaczonych. Rada zaś Nieustająca dawać im
będzie instrukcje potrzebne i rezolwować ich doniesienia, byle nie w materiach, sejmowi
rezerwowanych.
6. Przy wakowaniu urzędów (prócz tych, które szczególnie do szafunku królewskiego należą, lub
do obierania przez obywatelów po województwach) Rada, przyjąwszy wszystkich konkurentów i
przez sekretarza swego publicznym czytaniem onych w Radzie Nieustającej ogłosiwszy, trzech
kandydatów obierze per vota secreta wyżej opisanym sposobem. [...]
7. Będzie miała największą baczność na zachowanie sojuszów i traktatów Rzczpltej.
Granice, szala, powaga i określenie władzy Rady Nieustającej:
Rada nie będzie mogła nic stanowić i czynić w materiach, należących do mocy stanów,
zgromadzonych na sejmach, nic przeciwko swobodom i prerogatywom jakimkolwiek, prawnie
nadanym. Nie powinna sobie przywłaszczać mocy prawodawczej ani sądzącej, ani wdać się w
materie, samym sejmom zostawione, których decydować wyraźnie jest jej zabroniono.
Gdyby Rada przestąpiła granice swojej władzy, osoby radne sądzone będą na sejmie przez sądy
sejmowe jako pro crimine status4 i ukarane podług praw o tym dawniejszych. Powaga dawnej
Rady Nieustającej trwać będzie in intervallo5 dwóch lat non interrupte6, choćby sejmy
ekstraordynaryjne zachodziły, i na sejmie ordynaryjnym poty, póki nowa podług wyższego
przepisu na jej miejsce wybrana nie będzie, dawniejsza zaś kończąca się Rada powinna będzie
pokazać na sejmie opisanie i zdać sprawę z całej swej administracji.
418
Ustanowienie Komisji, nad edukacją młodzi narodowej szlacheckiej dozór mającej 24 X 1773
[...] Ponieważ Ojciec Sw. przez wydaną do wszystkich państw chrześcijańskich bullę, niebawnie
w państwach Rzczpltej publikowaną być mającą, skasował institutum7 zakonu XX. jezuitów,
którzy w kraju większą część funduszów, na edukacją młodzi des-tynowanych, i większą część
edukacji, za dozwoleniem Rzczpltej wielą konstytucjami nadanym, utrzymywali, więc ażeby z
tych okoliczności Rzczplta, tak co do edukacji młodzi krajowej, jako też co do dóbr i majątków
nie ponosiła uszczerbku, takowe czyniemy rozporządzenie:
Ustanawiamy Komisyją, w Warszawie odprawować się mającą, do edukacji młodzi szlacheckiej
pod protekcją J. Król. Mości [...], do której wyznacza się wymienionych czterech senatorów i
czterech ze stanu rycerskiego. Ta Komisyją pod prezydencją Ignacego Massalskiego, biskupa
wileńskiego, lub in absentia8 jego pod prezydencją pierwszego in ordine9 komisarzów
odprawiać się będzie. Funkcja komisarzów, teraz wyznaczonych, do sejmu ordynaryjnego w
roku da Bóg 1780 trwać ma, a na ów czas, gdy się stanom Rzczpltej tak zdawać będzie, ciż sami
potwierdzeni, albo odmienieni, per sexennium10 też funkcją sprawować będą. W przypadku
śmierci na którego z komisarzów, albo złożenia komisarstwa J.Kr. Mość inszego sposobem,
przepisanym dla komisji skarbowej i wojskowej w konstytucji r. 1764, substituere11 zechce;
odtąd tedy wszystkie generalne akademie, gimnazja, kolonie akademickie, szkoły publiczne,
żadnych nie wyłączając, z tym wszystkim, co tylko do wydoskonalenia nauk i ćwiczenia w nich
młodzi szlacheckiej ściągać się może, pod dozór i rozporządzenie Komisyi tej oddajemy, oraz
ordynacji ułożenie względem czynności jej do aprobacyi, albo poprawy przez Nas zlecamy. Do
fundów w majątkach, leżących i ruchomych XX. jezuitów, marszałkowie konfederacji kor. i lit.
wyznaczą lustratorów — według potrzeby po dwóch, lub więcej do każdego kolegium i pod nim
dóbr wszystkich — używając do tej pracy dla oszczędzenia kosztu osób, blisko tychże kolegiów
rezydencji, domów i dóbr mieszkających, obywatelów osiadłych.
1 Per vota secreta — tajnym głosowaniem.
2 Rezolwować — rozstrzygać.
3 Consilio Permanenti — Radzie Nieustającej.
4 Pro crimine status — za zbrodnię stanu.
5 In interallo — w okresie.
6 Non interrupte — bez przerwy.
7 Institutum — instytucję.
8 In absentia — w nieobecności.
9 In ordine — w porządku.
10 Per sexennium — przez sześciolecie. 1' Substituere — mianować.
419
210. Grzegorz Piramowicz1 o powinnościach nauczyciela
G. Piramowicz, Powinności nauczyciela, 1787
Cyt. za: Komisja Edukacji Narodowej, opracował S. Tyć, Warszawa 1954
[...] Niechaj dzieci po wsiach i miasteczkach jak najwięcej bawią na otwartym a żywym
powietrzu. Niech będą w ruchu i biegu. Naznaczać im różnych czasów gonitwy do jakiej mety,
zakładając małe nadgrody w obrazkach, w rzeczach do jedzenia, odzienia. Niechaj jeżdżą na
koniach najwięcej oklep, ucząc się wskakiwać bez strzemion. Przyda się ta zręczność w wielu
przypadkach i może ochronić od wielu nieszczęść. Pasowanie się równych w sile i w wieku daje
moc ciała i odwagę serca: a kto wie, w jakiej okoliczności takowe ćwiczenia przydać się mogą
do obrony kraju?
Niechaj się dzieci wprawiają do pływania z należytą ostrożnością; rzecz jest bardzo łatwa, kiedy
się wcześnie przyuczać zaczną. U dawnych ludzi2 za nikczemnych3 miano tych, którzy pływać
nie umieli. Wieleż to razy w życiu ludzkim trafić się może, iż i siebie, i drugich wyratuje pływać
umiejący.
Obroty żołnierskie, naśladując ich musztry, marsze i tym podobne mocnymi, szykownymi i
zdatnymi do potrzebnej w czasie usługi kraju uczynią; zwyczaj trzymania się prosto, chodzenia
mocno a oraz śmiałość męską sprawią. Niechże na to pewne czasy nauczyciel wyznaczy. Dobrze
by było, aby znak uderzeniem w bęben dawany bywał do szkół, jako i znak rozchodzenia się do
domu.
Z siłą zwyczajnie łączy się szybkość i zręczność. Równie do tej dążyć powinny takowe
ćwiczenia. Znajdzie uważny nauczyciel tysiąc okazyi, w których dzieci w tę szybkość,
obrotność, szykowność wprawiać może. Wyrażone już sposoby i inne służą do tego końca4.
Niech na przykład wstępują żywo i śmiało na drabiny, na dachy, do kominów: nie będąż tacy
nąjsposobniejsi do ratowania domów swoich i bliźnich w przypadkach pożarów, które się po
miasteczkach i wsiach często trafiają? Tak na przykład żywo skoczyć, żeby konie porywające się
albo rozhukane zatrzymać lub zagnać i tym podobne. To wszystko z przytomnością umysłu, bez
zalęknienia czynić mają; bo tak nie będzie niebezpieczeństwa spadku lub skaliczania. Ćwiczyć
ich także w ciskaniu do celu i tym podobnie.
Kiedy się stanie we wsi lub w mieście gwałt jaki, zajmie się ogień, nauczyciel z uczniami
najprędzej przybywać powinien, skazywać śmielszym, co pierwsi czynić mają, użyć sposobu
ratowania podług okoliczności. Tymi środkami w rześkość i zręczność ich wprawiać będzie i do
wykonania prawdziwej cnoty miłości bliźniego przyzwyczai.
1 Grzegorz Piramowicz (1735-1801) — pedagog, działacz oświatowy, pisarz, jezuita. W latach
1773-1794 sekretarz Komisji Edukacji Narodowej. Znany z szerokiej i aktywnej działalności
pedagogicznej.
2 Dawni ludzie — starożytni.
•' Nikczemny — tu w znaczeniu: niedołężny.
4 Do tego końca — do tego celu.
420
211. Zalecenia ustawy Komisji Edukacji Narodowej dla stanu akademickiego i na szkoły w
krajach Rzeczypospolitej przepisane, 1783 r.
Cyt. za: Pijany w kulturze dawnej Polski — ludzie i zagadnienia
[...] Nauczyciele, którzy się w rzeczonym stanie tworzyć i kształtować mają, w tym widoku
uważani być powinni jako jednej Rzeczypospolitej obywatele, przejęci świetnością zamierzenia
swego i urzędu tak wielkiej wagi, tym jedynie zbawieni, aby jak najdokładniej co do wiary
świętej, czystych obyczajów, miłości Ojczyzny, znajomości paw narodowych i
najużyteczniejszych w społeczności ludzkiej nauk wychowywali i doskonalili synów
obywatelskich.
Rozdział VIII
[...] [Rektorzy i profesorowie] Mieli obowiązek wizytować co miesiąc każdą klasę, uczestniczyć
w egzaminach, popisach, rozdawaniu nagród etc. Kary nie na przykrościach na ciele składać
miał rektor, ale na umartwianiu umysłu przez umniejszanie szacunku, skromne poniżenie,
stosując ukaranie do charakteru, czułości, tj. wrażliwości młodego. Ogólnie mówić można, kiedy
się przyczynom zasłużenia na kary zabiegać będzie, umniejszy się ich potrzeba [...].
Rozdział XXV
[...] Poleca się w szkole grę w piłkę, biegi, palcaty, jazdę konną, ćwiczenia wojskowe oraz
musztrę bez broni i zdobywanie trudniejszych miejsc, w ogóle każdy [...] obrońcą Ojczyzny
swojej być powinien, nie oglądając się na płacę, lecz idąc torem sprawiedliwości i honoru [...].
Tak nierozdzielnym idąc związkiem edukacja moralna z edukacją fizyczną będą zdolne dać
społeczności cnotliwego człowieka, Ojczyźnie dobrego obywatela [...].
212. Hutnictwo na ziemiach Rzeczypospolitej w 1786 r.
Cyt. za: “Dziennik Handlowy"1 1786 r. styczeń, luty, marzec
Fabryki żelazne Piece Fry- Dy-
wielki szerki marki
e

1 . W Radomskiem, w Parszowie i Mostkach, dobrach 2 4 3


biskupa krakowskiego ...

— w Ruskim Brodzie, dobrach Małachowskiego2, 1 2


wojew. mazowiec-
kippo

— w Korytkowie, dobrach Dębińskiego3, starosty 11 4 -


wolbromskiego — w Baczynie, dobrach takoż
Dębińskich .

— pod Skłobami, w dobrach Podkańskiego4, starosty 1 4 -


radomskiego

421
Fabryki żelazne
Piece wielkie
Fry-szerki
Dymarki
— pod Bzynem, w dobrach ks.ks. cystersów . 1/2
— pod Mroczkowem w dobrach książęcia Radziwiłła5, kasztelana wileńskiego .
— w Rzuczowie, dobrach Leszczyńskiego61
— w dobrach opata wąchockiego
— w dobrach księży komunistów kieleckich
2. W Chęcińskiem, w Szałasach, dobrach biskupa krakowskiego . .
— w Samsonowie, dobrach takoż biskupa krakowskiego .
— w Królewcu, w starostwie radoszyckim .
— w Antoninowie, dobrach Małachowskiego7, podkanclerzego koronnego, na trakcie z
Warszawy do Krakowa, za czym przejeżdżający do pomienionych miast mają wszelką zręczność
oglądania tej fabryki ... l
— w Kuźniakach, dobrach Radońskiego .. /2
— pod Niewachlowem ..
3. W Lelowskiem, pod Siewierzem, dobrach biskupa krakowskiego . l
— w Pradlach, dobrach starosty lelowskiego ...
— w Mijaczowie, dobrach Gordona ...
— w Bobolicach, dobrach Męcińskich ... l
— pod Żarkami, w dobrach Męcińskich .. l
4. W Opoczyńskiem, w Stąporkach8, dobrach Małachowskiego9, wojew.
sieradzkiego ... l
— w Janowie, dobrach Małachowskiego, woj. sieradzkiego ... 2
— w Rudzie, dobrach Małachowskiego10, referendarza koronnego l
— pod Przysuchą, w dobrach Dębińskiego, starosty wolbromskiego l
— pod Drzewicą, w dobrach Szaniawskich l
— w Machorach, dobrach Dołęgi .. l
— na Miedzieży, w dobrach Kluszowskiego l
— w włości Blizińskiej ...
— w Małym Niekłaniu ...
— w Błaszkowie ...
— w Płaczkowie ...
— na Wołowie
— pod Gowarczowem
— w Rudzie Wolskiego ...
— na Koleniu
— na Swinkowie ...
5. W Sandomierskiem pod Piotrkowem, w dobrach biskupa -kujawskiego ...
— pod Chybicami ..
Fabryki żelazne
Piece wielkie
Fry-szerki
Dy-marki
6. W Brzeskiem Lit., w dobrach ekonomicznych za Pińskiem . . .
7. W Oszmiańskiem, w Wiszniowie, dobrach Chreptowicza", podkan-
clerzego litewskiego ... l
8. W Żytomierskiem pod Dryłowem, w dobrach książecia Ponińs-
kiego12, podskarbiego koronnego l
9. W Łuckiem, w Siedliszczach, dobrach Bierżyńskich
— w Nabrzusce ...:...
10. W Wolyńskiem pod Korcem, w dobrach książecia Czartoryskiego '3,
stolnika litewskiego ... l
11. W ziemi chełmskiej, pod Rudą ...
12. W ziemi wieluńskiej, w starostwie krzepickim ...
13. W Kaliskiem, za Grabowcem
14. W Sieradzkiem, w starostwie klonowskim .
15. W ziemi łomżyńskiej, w starostwie kupiskim
— w starostwie ostrołęckim .
16. W Rzeczyckiem, w starostwie bobrujskim, książecia Poniatows-kiego14, podskarbiego
litewskiego ...
— w Horwalu
17. W Mozyrskiem, dobrach Lenkiewiczów ..
— za Mozyrem ...
18. W Włodzimierskiem za Lubomlem .
19. W Kijowskiem pod Zwiahelem ...
— w Czudnowczynie
20. W ziemi różańskiej, w Czarnotrzewiu
In summa
32
80
40
[...] Z tak znacznej liczby żelaznych fabryk obojga narodów każdy łatwo wnieść może,l jak wiele
kraj korzysta, gdy zechcemy przypomnieć sobie, jak wiele pieniędzy z krajuf wychodziło w ten
czas, gdyśmy albo nie mieli tych fabryk, albo mniej ich było.
Z regestrów komór celnych pokazuje się, iż roku 1769 przez Gdańsk wchodziło do| nas żelaza
szwedzkiego w sztabach, już wielkich, już małych, około 12 000 cetnarów;] takowy handel
utraciła potem Szwecyja, gdy dla podwyższonych ceł pruskich żelazo l szwedzkie zdrożało.
Oprócz żelaza szwedzkiego wchodziło do nas węgierskie, zwłaszcza w ćwiekach gontowych,
około 2000 cetnarów; lecz i ten handel krajowe teraźniejsze fabryki ] przecięły, robiąc u siebie
gontale, głowacze, szkutniki etc., etc. W kuźnicach biskupaj krakowskiego, konieckich,
radoszyckich i innych. !
Sprowadzano i z Moskwy do Litwy, a czasem i Polski żelaza około 800 cetnarów; lecz j.w.
Chreptowicz podkanclerzy litewski wystawiwszy piec wielki w Wiszniowie, w powiecie
oszmiańskim, znacznie zapobiegł temu szkodliwemu handlowi.
Zebrawszy w jedno tę wielość żelaza, które dawniej do nas z zagranicy wchodziło, pokazuje się,
iż za nie wychodziło pieniędzy z kraju około 27 000 czerwonych złotych; teraz przeciwnie, na
wyprowadzeniu onegoż za granicę cóżkolwiek zyskujemy, ponieważ do oderwanych prowincyji
naszego żelaza najwięcej wywożą, do prowincyj od Austrii zabranych wychodzi go około 2000
cetnarów.
Czasopismo wychodzące w Warszawie od 1786 r. do 1794 r. Zmieniało ono częstotliwość
wychodzenia i tytuły.
Wydawcą i redaktorem był Tadeusz Podlecki.
Antoniego.
Franciszka.
Aleksandra.
Michała Hieronima.
Franciszka, chorążego rawskiego.
Jacka.
Dziś Stąporków.
Mikołaja.
Stanisława.
Joachima.
Adama.
Józefa.
Stanisława.
213. Manufaktury Wincentego Potockiego w Niemirowie
Cyt. za: “Dziennik Handlowy" 1786 r., kwiecień i maj
Imo. W Niemirowie' przędą bawełnę turecką, indyjską, z której robią muśliny, cyce różnego
gatunku, chustki i pasy cycowe; do tej fabryki są różni sprowadzeni cudzoziemcy,
424
ex Imperio, z Hamburga, z Holandii, i innych krajów, a wielka część rodowitych Polaków, już
dobrze wyćwiczonych, równie jak i cudzoziemcy w tej fabryce pracują, gdzie różne blajery
rysują, formy przednie wyrzynają, drukują etc. Tudzież w niej farbierze, tkacze, stolarze, kowale
i jakich tylko do takowej fabryki potrzeba rzemieślników, wszyscy znajdują się.
2do. Jest tu fabryka przednich różnych pojazdów, robią przednie karety, kariolki, kolaski, kocze i
lektyki, a wszystko w jak najlepszych fasonach. Którą fabrykę utrzymują Francuzi z Niemcami.
3tio. Tudzież znajduje się tu fabryka skór różnych, które wyprawiają Niemcy angielskim
przednim i niemieckim sposobem.
4to. Mieszkają tutaj Niemcy, jako to: stolarze, gwoździarze, kowale, siodlarze, rymarze, tokarze,
stolarze, kapelusznicy, stelmachy, młynarze, cieśle i inni rzemieślnicy, u których dostanie kupić
zamków francuskich, siodeł, chomontów, kapeluszów, łóżek, kanapów, komodów, i różne rzeczy
robią, nawet i fuzyje.
Sto. W tym mieście mieszkają namiotnicy przedni, których do Petersburga używano, najmowano
do robienia imperatorskich namiotów i do stron zagranicznych.
6to. Handle mają niemirowscy kupcy z Wielkopolską, krajem cesarskim, Lipskiem, Wrocławiem
etc., gdzie prowadzą woski, łoje, futra z baranków białych i czarnych tutejszych krajowych,
skóry i skórki z zająców krajowych i inne, a stamtąd biorą sukna, materie jedwabne i wełniane,
płótna i inne towary.
7mo. Towary norymberskie i żelazne sami tylko Niemcy trzymają i jest na to kompania jpp.
Pollin i Miller, którzy oraz z Wiedniem, Dreznem, Lipskiem i Wrocławiem weksle i onych
korespondencyją utrzymują, dając i przesyłając swoje do miast wyrażonych, a ich tu uspokajają.
8vo. Inne zaś wszelkie towary, jako to: materie różne jedwabne, bawełniane, wełniane, sukna,
różne futra, płótna, korzenie i inne różne, oprócz norymberskich, wszystkie Żydzi obywatele
niemirowscy trzymają.
9no. Towary tureckie, bakalie i inne orientalne zagraniczne sami Grecy trzymają i one przedają.
lOmo. Znajdują się w Niemirowie korespondenci, którzy negocyjacyje z różnych krajów
trzymają i z różnemi korespondują.
Dlaczego z różnych narodów znajdują się w Niemirowie ludzie i różnej religii i tu według
swoich obrządków mają kościoły i nabożeństwo odprawują, to jest protestanci mają swego
pastora w kościele swoim nowym, pięknie wymurowanym, Grecy zaś dyzunici w cerkwi także
swojej, od uniatów osobnej, ze swemi popami [...].
W tem mieście na składzie j.w. Potockiego podkomorzego koronnego dostanie skór różnych
wyprawnych bardzo tanich, bo te tam się wyprawiają.
425
Kartonów różnych dostanie, ale hurtowo kupując sztukami, bo i ta fabryka się robi.
Porcynel krajowych. Szabel i strzelb [...].
1 Miasteczko w ówczesnym województwie bracławskim, własność Wincentego Potockiego,
podkomorzego wielkiego! koronnego.
214. Stanisław Staszic1 o położeniu chłopów
S. Staszic, Pisma filozoficzne i społeczne, tom I, wyd. B. Suchodolski, Kraków 1954
Jak ohydną i brzydką jest natura dzika! Jak smutny i nędzny widok kraju, w którymi rolnik
niewolnikiem! Tam ziemia leży zakryta przed niebem. Jedna część jeszcze wydobywać się nie
może spod wód śmierdzących, po drugiej to wszystko, co tylko zgnilizna i wilgoć płodzi, szerzy
się, krzewi i odpiera, aby się nie tknęły ziemi dobrotliwe słońca promienie. Tu ciągną się bez
końca jedne z drugich wychodząc lasy i czarne i bory ponure; żadne z nich człowiekowi nie są
użyteczne, owszem, przez swojej wieków łomy, zwaliska, nawet tej ziemi najcelniejszym
zwierzętom niewygodne, j W głuchym swoim gąszczu sposobią tylko warowne legowisko
wilkom żarłocznym albo i niedźwiedziom dzikim, w okropnym swoim zamroczu ścielą z
samego próchna i duszącej j zgnilizny kopisko, w którym porzą się gady jadowite albo ryją
kiernozy sprośne. Tam j ginie oko, jeżeli wpadnie na puste stepy, wszędzie rzek nie rozeznać od
lądów, lądu od' jezior i stawów, a tych szkodliwego wszelakiemu życiu błocka, które grube
trzcinisko, łozy lub sitowie zapchało. Przeprawy trudne, drogi nieznaczne, często pół dnia minie,
a człowieka spotkać trudno. Jeżeli zabłąkany wieś znajdziesz, człowieka w niej szukać trzeba.
On pod przemocą wychowany, na wszystko strachliwy, jak przed nieprzyjacielem przed drugim
człowiekiem kryje się w jamie bez okna i bez komina. [...]
Grunta chłopskie, czyli rolnik pracowity
Pięć części Narodu Polskiego stoi mi przed oczyma. Widzę miliony stworzeń, z których jedne
wpółnago chodzą, drugie skórą albo ostrą siermięgą okryte, wszystkie wyschłe, znędzniałe,
obrosłe, zakopciałe. Oczy głęboko w głowie zapadłe. Dychawicznymi piersiami bezustannie
robią. Posępne, zadurzałe i głupie, mało czują i mało myślą: to ich największą szczęśliwością.
Ledwie w nich dostrzec można duszę rozumną. Ich zwierzchnia postać z pierwszego wejrzenia
więcej podobieństwa okazuje do zwierza niżeli do człowieka. Chłop — ostatniej
426
wzgardy nazwisko mają. Tych żywnością jest chleb z śrutu, a przez ćwierć roku samo zielsko;
napojem — woda i paląca wnętrzności wódka. Tych pomieszkaniem są lochy, czyli trochę nad
ziemię wyniesione szałasze: słońce tam nie ma przystępu — są tylko zapchane smrodem i tym
dobrotliwym dymem, który, aby podobno mniej na swoją nędzę patrzali, zbawia ich światła; aby
mniej cierpieli, i w dzień i w nocy dusząc, ukraca ich życie mizerne — a najwięcej w
niemowlęcym wieku zabija. W tej smrodu i dymu ciemnicy dzienną pracą strudzony gospodarz
na zgniłym spoczywa barłogu. Obok niego śpi mała, a naga dziatwa na tym samym legowisku,
na którym krowa z cielęciem stoi i świnia z prosiętami leży...
Dobrzy Polacy! Oto rozkosz tej części ludzi, od których los waszej Rzeczypospolitej zawisł! Oto
człowiek, który was żywi! Oto stan rolnika w Polsce L.
Rozpustni, lekkomyślni, chciwi i marnotrawni, dumni i podli, dzielność praw zniszczywszy, na
wszystkie namiętności wyuzdani panowie byli w Polsce. Jedno małżeństwo, jedna wdowa
bogata, jeden urząd, biskupstwo, starostwo nie podług ich myśli dane, często zdanie im
przeciwne, słowo ich żądzy niedogodne w ostatnią ich zapamiętałość przeciwko szlachcicowi,
albo drugiemu panu rzucało. Aby tylko dogodzić swojej pysze, aby się tylko zemścić, gotowi
byli siebie i Rzeczpospolitą zgubić. Najpierw wyszukując materie popularne, chociaż krajowi
najszkodliwsze, zdradnym pochlebstwem czynili sobie w szlachcie stronników; wkrótce z
jednego kraju robili dwa narody. Natychmiast sejmiki stały się uzbrojoną zgrają pod dwiema
hersztami; na Sejmy nie poselstwo narodu, ale służba dwóch panów ciągnęła. Trybunały nie
sprawiedliwością — ale były wywodem, kto tego roku mocniejszy.
Ta familia, która najliczniejszy rej szlachty wodziła, na każdym zjeździe większą stronę mając,
trzymała w swoim ręku wszystkie elekcje, władzę prawodawczą i wszystkie magistratury
sądowe. Nie to uważano w prawie, co by najwięcej dobru publicznemu sprzyjało, ale co by
uszkodziło przeciwnika, albo dogodziło partykularnym użytkom. Nie ten brał urzędy, który miał
zasługi, cnotę i wiadomość potrzebną, ale kto najlepiej życiem i sumieniem szarzał. Nie ten
pewnym był sprawiedliwości, kto kładł przed sędzią prawo, ale kto oddawał listy pańskie.
Owszem, bez woli popularniejszej familii, nie tylko cywilnym urzędnikiem, ale nawet być nie
można było proboszczem, kanonikiem ani dziekanem — prowincjałem, lektorem, przeorem ani
gwardianem. Uchowaj Boże, żeby się który szlachcic był odważył stanąć przy prawie, przy
dobru powszechnym — owszem, sprzeciwić się tylko swoim przeświadczeniem któremu z tych
dumców; szczęśliwy, jeżeliby na miejscu nie był rozsiekanym, zapewne odtąd ani w drodze, ani
w domu życia bezpiecznego nie miał. Odbierał wkrótce pozew i dokumenta, że cudzą wieś
posiada. Tak wszystko się przed górującą dumą płaszczyło. Kto chciał mieć spokojność, majątek
i sprawiedliwość, zaciągał się pod magnatów przemoc.
Rodzice już niewinne dzieci swoili z podłością. Uczyli ich nikczemności, niszczyli
427
w nich wolę i wyniosłość, tak wolnemu człowiekowi potrzebną. Okazywali codzien te podłe
sposoby, którymi na służbach pańskich swoje niesprawiedliwe majątki zebrali| Duchowni w
swoich naukach, zakonnicy po ambonach, nauczyciele publiczni w szkołacK na każdą
uroczystość smażyli się w pochwałach cnoty, obywatelstwa i sprawiedliwości! tych, którzy
największe niecnoty, krzywdy i zbrodnie pełnili. Tak wychowany szlachcicj nie miał własnej
woli. Nie czuł swojej duszy.
1 Stanisław Staszic (1755-1826) — uczony, filozof, działacz i pisarz polityczny, ksiądz, jeden z
duchowych twórców| Konstytucji 3 maja. Tekst pochodzi z dzieła Przestrogi dla Polski (1790 r.).
215. Hugo Kołłątaj1 o potrzebie reformy państwa
Cyt. za: Kotłątaj i inni2 Z publicystyki doby Sejmu Czteroletniego, opracował Ł. Kądzielą,
Warszawa 1991
Narodzie nieszczęśliwy! Dopókiż jeszcze będziesz igrzyskiem namiętności przewo-j dzącego
nad Tobą możnowładztwa? Mocarstw otaczających Cię naokoło niewolniczymi ludem i Twej
własnej ciemnoty? Dopókiż taki letarg niebezpieczny przerywać będą] gwałtowne konwulsyje,
po których tenże sam letarg wraca Cię do stanu nieczułości, ] odejmuje władzę sił politycznych,
zaraża wszystkie Twe części nieuliczonym j paraliżem?
Słychanaż jest rzecz, aby na końcu ośmnastego wieku, w tym czasie, gdzie niewolnicze; narody
odważnie swe potargały kajdany3, Polska jedna w przeciągu lat dwóch, poi wszystkich pracach,
usiłowaniach, po tylu doświadczeniach została się bez rządu, bez wolności, bez pewnej nadal
egzystencyi? Mamyż tak okropną sami na siebie wyznać prawdę: że Polak jest w stanie
wszystkie rządy europejskich narodów przewrócić, lecz nie jest zdolny sam dla siebie rządu
napisać? [...]
Chcecież być wolnymi? Trzeba, żebyście sobie wolności istotne przepisali prawidła. Chcecież
być narodem? Trzeba, żebyście jego upewnili całość. Całość Waszego narodu zrobi Was dopiero
ludem jednym i od innych osobnym, a wolność powszechna sprawi, że będziecie narodem
całym. [...]
Kto chce być prawodawcą, powinien w upokorzeniu duszy swojej pomyślić nad własną
zdolnością nad obiektem, który przedsiębierze i nad milionowym pokoleniem, które uszczęśliwi
lub zgubi ręką własną. Prawodawca, mówię, powinien najprzód rozebrać u siebie, dlaczego to
nowej konstytucyi potrzeba? Dlaczego niszczał i upada! pod dawną? Powinien rozebrać stan
nasz zewnętrzny, szukać przyczyny nieszczęścia powszechnego w rządzie dawnym, a
wynalazłszy, wszelkiego przyłożyć usiłowania, aby złe poprawić, niebezpieczeństwu zapobiec,
swobodę powszechną upewnić. [...]
428
Dlaczego4, jeżeli naród polski pragnie dźwignąć się przez nowe prawodawctwo, należy mu
wybrać jedną lub kilka osób, w których by ręce cały los i szczególne prerogatywy powierzył;
winien położyć taką ufność w wybranej lub wybranych osobach, żeby cała nowa legislacyja od
ich woli zupełnie zależała, winien na koniec z takim posłuszeństwem przepisane sobie przyjąć
prawa, jak gdyby je z rąk samego nieba odebrał. Jeżeli naród polski nie ma tego wyobrażenia o
poprawie rządu, jeżeli piszącego lub piszących nadzwyczajną nie upoważni mocą, lituję się nad
tym narodem, bo nie będzie miał konstytucyi doskonałej, bo nawet próżno o niej zamyśla, a
oszukawszy siebie samego, poddać się musi lub dziwactwu swych pasyj, lub przebieglejszemu
dowcipowi, lub na koniec przemocy i gwałtowi, który niegodne narzuci prawa. [...]
Nie jest rzecz trudna, a nawet żadnego za sobą nie ciągnie niebezpieczeństwa, upoważnić jedną
lub kilka osób do dzieła tak wielkiego. Lecz gdyby nawet zachodziła bój aźń jakakolwiek,
można zawarowac prawem to wszystko, co by prawodawcę ogołocić potrafiło z oglądania się na
zyski osobiste, aby ten, który by nową konstytucyją narodowi polskiemu był obowiązany podać,
nie należał do żadnych w narodzie promocyj5, wszystkie urzędy natychmiast złożył i żadnych na
potem nie żądał, wreszcie jeżeliby tego nawet potrzeba było, po ogłoszeniu prawa z kraju
ustąpił. [...]
Salus populi suprema lex esto6, było to prawo kardynalne Rzymian. I sprawiedliwie, bo kto
człowieka na pierwszym widoku w swym prawodactwie umieścił, ten klasy ludzi potrafi
porządnie rozdzielić i przy swych prerogatywach utrzymać. Lecz kto zaczyna od prerogatyw
pewnej liczby obywateli, ten jest despota, nieprzyjaciel ludzkości i wolności, ten ogałaca
człowieka z jego jestestwa, ten nigdy sobie całkowitości narodu wyobrazić nie potrafi, a zatem
kto na niewoli fundamenta wolności zakłada, tego cała budowa będzie anarchią, a szczyt gmachu
rad nierad pokryć musi despotyzmem.
1 Hugo Kołłątaj (1750-1812) — działacz i pisarz polityczny z końca XVIII w. Jeden z twórców
Konstytucji 3 maja, po jej ogłoszeniu podkanclerzy koronny i minister Rzeczypospolitej. Znany
ze swej postępowości i demokratycznych poglądów.
2 Tekst opublikowany anonimowo w 1790 r. Autorstwo ustalili E. Kipa i W. Smoleński.
Dokładne datowanie powstania broszury jest niemożliwe, na podstawie pośrednich danych
należy przypuszczać, że została napisana w listopadzie lub grudniu 1790 r.
3 Mowa o rewolucji francuskiej.
4 Tu: dlatego.
5 W znaczeniu nominacji na urzędy cywilne i stopnie lub funkcje wojskowe.
6 Niech dobro ludu będzie najwyższym prawem. Charakterystyczne jest to, że autor zmienił w
maksymie Cycerona słowo “Rzeczpospolita" na “lud".
429
216. Ustawa o miastach królewskich z 18 kwietnia 1791 r.
Cyt. za: Konstytucja 3 maja 1791. Statut Zgromadzenia Przyjaciół Konstytucji, opracował J.
Kowecki, Warszawa 1983
Artykuł II
O prerogatywach mieszczan
1-o. Prawo kardynalne: neminem captivabimus, nisi iure victum' na osoby w miastach osiadłe
rozciągamy, wyjąwszy podstępnych bankrutów, kaucji dostatecznej za sobą u sądu nie
stawiających, i na gorącym uczynku złapanych.
2-o. Miasta, w których oznaczone są sądy apelacyjne, przed każdym sejmem ordynaryjnym
jednego plenipotenta większością głosów wybierać będą, z obywatelów, posesje dziedziczne w
miastach mających, zdatnych do posługi publicznej, crimine non notatos2, pod procesem nie
będących, i urzędowaniem miejskim odbytym zaszczyconych, z wolnością wybierania tychże
plenipotentów i z innych miast. Ci plenipotenci na dzień sejmu rozpoczynającego się do miasta
sejmom przeznaczonego zjechać się mają, i dzieło elekcji swojej marszałkowi sejmowemu
oddadzą. Na sesjach prowincjonalnych wybierani będą z plenipotentów miast do komisjów
policji, skarbowej i asesorii; na tychże sesjach wyznaczeni będą, którzy do której komisji i
asesorii należeć mają. A lubo ci wszyscy podług oznaczenia w rzeczonych komisjach i asesorii
zasiadać będą mogli, jednak nie więcej w komisji skarbowej i policji, jako po dwóch, a w
asesorii po trzech z każdej prowincji zasiadać będzie. Ci komisarze i asesorowie, w tychże
komisjach i asesorii, w obiektach, tyczących się miast i handlowych, vocem activam3 mieć będą,
a winnych zaś okolicznościach vocem consultivam4 mieć mają. Jeżeli na dalej który z tych
plenipotentów albo i wszyscy od miast, które obierać plenipotentów prawo mają, potwierdzeni
zostaną, mogą na drugie lat dwie zostać. A dla tych komisarzów i asesorów pensją przy
urządzeniu tabeli ekspensy postanowiemy, dla takiej jednak liczby, jaka do zasiadania w
komisjach i asesorii jest oznaczona.
3-o. Aby zaś opieka rządowa, i dla wszystkich miast wymierzała w żądaniach ich
sprawiedliwość przyzwoitą, dozwalamy miastom naszym przez asesorów, czyli komisarzów
miejskich w asesoriach, komisjach skarbowych i policji zasiadających, desideria miast w sejmie
donosić; a ci, gdy tego potrzeba będzie, i gdy zechcą, będą u marszałka sejmowego o głos prosić,
i ten im zabroniony być nie może, i ci tłumaczyć się będą zwyczajem dziś praktykowanym
zabierania głosów przez delegowanych od komisjów.
4-o. Po odbytej dwuletniej wysłudze publicznej w zwyż wyrażonych komisjach lub asesorii, ciż
wybrani od miast plenipotenci na następnym sejmie zaraz nobilitowani być powinni, bez opłaty
dyplomatu nobilitatis, jeżeli jeszcze szlachtą nie będą.
430
5-o. Wolno odtąd jest i będzie każdemu mieszczaninowi dóbr ziemskich jako i innej natury
dziedzicznym prawem nabywać, z zupełnym własności prawem posiadać i następcom swoim,
jako prawym dziedzicom, one po sobie zostawiać, dobra sposobem sukcesyi albo iure potioritatis
[prawem lepszości] posiadać; z których dóbr, lubo by byli mieszczanami, w sądzie [ziemskim]
dobrom przyzwoitym odpowiadać są obowiązani. [...]
8-0. W całym wojsku (prócz kawaleryi narodowej) w każdym korpusie, regimencie i pułku dla
obywatelów kondycyi miejskiej będzie odtąd wolny wstęp do dosługiwania się rang
oficyjerskich stopniami.
1 Neminem captivabimus, nisi iure victum — nikogo nie będziemy więzić, kto nie został
prawnie zasądzony.
2 Crimine non notatos — nie karanych za zbrodnie.
3 Vocem activam — glos stanowczy.
4 Vocem consultivam — glos doradczy.
217. Ustawa rządowa z dnia 3 maja 1791 r.
Cyt. za: Konstytucja 3 maja
I
W imię Boga, w Trójcy Świętej Jedynego.
Stanisław August z Bożej łaski i woli Narodu Król Polski, Wielki Książę Litewski, Ruski,
Pruski, Mazowiecki, Żmudzki, Kijowski, Wołyński, Podolski, Podlaski, Inflancki, Smoleński,
Siewierski i Czernichowski, wraz z stanami skonfederowanymi, w liczbie podwójnej Naród
Polski reprezentującymi.
Uznając, iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucji narodowej jedynie
zawisł, długim doświadczeniem poznawszy zadawnione rządu naszego wady, a chcąc korzystać
z pory, w jakiej się Europa znajduje, i z tej dogorywającej chwili, która nas samym sobie
wróciła, wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad
szczęśliwość osobistą — egzystencją polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność
wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzony, chcąc oraz na błogosławieństwo,
na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć, mimo przeszkód, które w nas
namiętności sprawować mogą, dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla
ocalenia ojczyzny naszej i jej granic z największą stałością ducha, niniejszą konstytucję
uchwalamy i tę całkowicie za świętą, za niewzruszoną deklarujemy, dopóki by naród w czasie,
prawem przepisanym, wyraźną wolą swoją nie uznał potrzeby odmienienia w niej jakiego
artykułu. Do której to konstytucji dalsze ustawy sejmu teraźniejszego we wszystkim stosować
się mają. [...]
431
II. Szlachta ziemianie
Szanując pamięć przodków naszych, jako fundatorów rządu wolnego, stanowi szlacheckiemu
wszystkie swobody, wolności, prerogatywy, pierwszeństwa w życiu prywatnym i publicznym
najuroczyściej zapewniamy [...], utwierdzamy [...] i za niewzruszone uznajemy. Godność stanu
szlacheckiego w Polszcze za równą wszelkim stopniom szlachectwa gdziekolwiek używanym
przyznajemy. Wszystkę szlachtę równymi być między sobą uznajemy, nie tylko co do starania
się o urzędy i o sprawowanie posług ojczyźnie, honor, sławę, pożytek przynoszących, ale oraz co
do równego używania przywilejów i prerogatyw stanowi szlacheckiemu służących, nade
wszystko zaś prawa bezpieczeństwa osobistego. Wolności osobistej i własności gruntowej i
ruchomej tak, jak od wieków każdemu służyły, świątobliwie, nienaruszenie zachowane mieć
chcemy i zachowujemy [...]. Szlachtę za najpierwszych obrońców wolności i niniejszej
konstytucji uznajemy. Każdego szlachcica cnocie, obywatelstwu i honorowi jej świętość do
szanowania, jej trwałość do strzeżenia poruczamy, jako jedyną twierdzę ojczyzny i swobód
naszych.
III. Miasta i mieszczanie
Prawo na teraźniejszym sejmie zapadłe pod tytułem: “Miasta nasze królewskie wolne w
państwach Rzeczypospolitej" w zupełności utrzymane mieć chcemy i za część niniejszej
konstytucji deklarujemy, jako prawo wolnej szlachcie polskiej, dla bezpieczeństwa ich swobód i
całości wspólnej ojczyzny, nową prawdziwą i skuteczną dające siłę.
IV. Chłopi włościanie
Lud rolniczy, spod którego ręki płynie najobfitsze bogactw krajowych źródło, który
najliczniejszą w narodzie stanowi ludność, a zatem najdzielniejszą kraju siłę, tak przez
sprawiedliwość, ludzkość i obowiązki chrześcijańskie, jako i przez własny nasz interes dobrze
zrozumiany, pod opiekę prawa i rządu krajowego przyjmujemy, stanowiąc, iż odtąd jakie by
kolwiek swobody, nadania lub umowy dziedzice z włościanami dóbr swoich autentycznie
ułożyli, czyli by te swobody, nadania i umowy były z gromadami, czyli też z każdym osobno wsi
mieszkańcem zrobione, będą stanowić wspólny i wzajemny obowiązek, podług rzetelnego
znaczenia warunków i opisu zawartego w takowych nadaniach i umowach, pod opiekę rządu
krajowego podpadający. Układy takowe i wynikające z nich obowiązki, przez jednego
właściciela gruntu dobrowolnie przyjęte, nie tylko jego samego, ale i następców jego, lub prawa
nabywców tak wiązać będą, iż ich nigdy samowolnie odmieniać nie będą mocni. Nawzajem,
włościanie jakiejkolwiek bądź majętności od dobrowolnych umów przyjętych nadań i z nimi
złączonych
433
powinności usuwać się inaczej nie będą mogli, tylko w takim sposobie i za takimi warunkami,
jak w opisach tychże umów postanowione mieli, które czy na wieczność, czyli do czasu przyjęte
ściśle ich obowiązywać będą. Zawarowawszy tym sposobem dziedziców przy wszelkich
pożytkach od włościan im należących, a chcąc jak najskuteczniej zachęcić pomnożenie ludności
krajowej, ogłaszamy wolność zupełną dla wszystkich ludzi, tak nowo przybywających, jako i
tych, którzy by, pierwej z kraju oddaliwszy się, teraz do ojczyzny powrócić chcieli, tak, dalece,
iż każdy człowiek do państw Rzeczypospolitej nowo z którejkolwiek strony przybyły, lub
powracający, jak tylko stanie nogą na ziemi polskiej, wolnym jest zupełnie użyć przemysłu
swego, jak i gdzie chce, wolny jest czynić umowy na osiadłość, robociznę lub czynsze, jak i
dopóki się umówi, wolny jest osiadać w mieście lub na wsiach, wolny jest mieszkać w Polszcze,
lub do kraju, do którego zechce powrócić uczyniwszy zadosyć obowiązkom, które dobrowolnie
na siebie przyjął.
V. Rząd, czyli oznaczenie władz publicznych
Wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu. Aby wiec całość
państw, wolność obywatelska i porządek społeczności w równej wadze na zawsze zostawały,
trzy władze rząd narodu polskiego składać powinny i z woli prawa niniejszego na zawsze
składać będą, to jest władza prawodawcza w stanach zgromadzonych, władza najwyższa
wykonawcza w królu i straży i władza sądownicza w jurysdykcjach, na ten koniec
ustanowionych lub ustanowić się mających.
VI. Sejm, czyli władza prawodawcza
Sejm, czyli stany zgromadzone, na dwie izby dzielić się będą: na izbę poselską i na izbę
senatorską pod prezydencją króla [...]. Sejm zawsze gotowym będzie: prawodawczy i
ordynaryjny. Rozpoczynać się ma co dwa lata, trwać zaś będzie podług opisu prawa o sejmach.
Gotowy, w potrzebach nagłych zwołany, stanowić ma o tej tylko materii, do której zwołanym
będzie, lub o potrzebie, po czasie zwołania przypadłej. Prawo żadne na tym ordynaryjnym
sejmie, na którym ustanowione było, znoszonym być nie może [...]. Jako zaś prawodawstwo
sprawowane być nie może przez wszystkich i naród wyręcza się w tej mierze przez
reprezentantów, czyli posłów swoich, dobrowolnie wybranych, przeto stanowimy, iż posłowie,
na sejmikach obrani, w prawodawstwie i ogólnych narodu potrzebach, podług niniejszej
konstytucji, uważani być mają, jako reprezentanci całego narodu, będąc składem ufności
powszechnej. Wszystko i wszędzie większością głosów udecydowane być powinno, przeto
liberum veto, konfederację wszelkiego gatunku i sejmy konfederackie, jako duchowi niniejszej
konstytucji przeciwne, rząd obalające,
434
społeczność niszczące na zawsze znosimy. Zapobiegając z jednej strony gwałtownym i częstym
odmianom konstytucji narodowej, z drugiej uznając potrzebę wydoskonalenia onej, po
doświadczeniu jej skutków, co do pomyślności publicznej, porę i czas rewizji i poprawy
konstytucji co lat dwadzieścia pięć naznaczamy. Chcąc mieć takowy sejm konstytucyjny
ekstraordynaryjnym podług osobnego o nim prawa opisu.
VII. Król. Władza wykonawcza
Żaden rząd najdoskonalszy bez oddzielnej władzy wykonawczej stać nie może. Szczęśliwość
narodów od praw sprawiedliwych, praw skutek od ich wykonania zależy. Doświadczenie
nauczyło, że zaniedbanie tej części rządu nieszczęściami napełniło Polskę. Zawarowawszy
przeto wolnemu narodowi polskiemu władzę praw sobie stanowienia i moc baczności nad
wszelką wykonawczą władzą, oraz wybierania urzędników do magistratur, władzę najwyższego
wykonywania praw królowi w radzie jego oddajemy, która to rada strażą praw zwać się będzie.
Władza wykonawcza do pilnowania praw i onych pełnienia ściśle jest obowiązaną. Tam czynną
z siebie będzie, gdzie prawa dozwalają, gdzie prawa potrzebują dozoru egzekucji, a nawet silnej
pomocy. Posłuszeństwo należy się jej zawsze od wszystkich magistratur, moc przynaglenia
nieposłuszne i zaniedbujące swe obowiązki magistratury w jej ręku zostawiamy. Władza
wykonawcza nie będzie mogła praw stanowić ani tłumaczyć, podatków i poborów pod
jakimkolwiek imieniem nakładać, długów publicznych zaciągać, rozkładu dochodów
skarbowych przez sejm zrobionego odmieniać, wojny wydawać, pokoju ani traktatu i żadnego
aktu dyplomatycznego definitive zawierać. Wolno jej tylko będzie tymczasowe z zagranicznymi
prowadzić negocjacje, oraz tymczasowe i potoczne dla bezpieczeństw i spokojności kraju
wynikające potrzeby załatwiać, o których najbliższemu zgromadzeniu sejmowemu donieść
winna. Tron polski elekcyjnym przez familie mieć na zawsze chcemy i stanowimy. Doznane
klęski bezkrólewiów, periodycznie rząd wywracających; powinność ubezpieczenia losu każdego
mieszkańca ziemi polskiej i zamknięcia na zawsze drogi wpływom mocarstw zagranicznych,
pamięć świetności i szczęścia ojczyzny naszej za czasów familii ciągle panujących, potrzeba
odwrócenia od ambicji tronu obcych i możnych Polaków, zwrócenia do jednomyślnego wolności
narodowej pielęgnowania, wskazały roztropności naszej oddanie tronu polskiego prawem
następstwa. Stanowimy przeto, iż po życiu, jakiego nam dobroć Boska pozwoli, elektor
dzisiejszy saski w Polszcze królować będzie. Dynastia przyszłych królów polskich zacznie się na
osobie Fryderyka Augusta, dzisiejszego elektora saskiego, którego sukcesorom de lumbis z płci
męskiej tron polski przeznaczamy. Najstarszy syn króla panującego po ojcu na tron następować
ma. Gdyby zaś dzisiejszy elektor saski nie miał potomstwa płci męskiej, tedy mąż przez elektora,
za zgodą stanów zgromadzonych, córce jego obrany, zaczynać
435
ma linią następstwa płci męskiej do tronu polskiego. Dlatego Marię Augustę Nepomucenę, córkę
elektora, za infantkę polską deklarujemy, zachowując przy narodzie prawo, żadnej preskrypcji
podpadać nie mogące, wybrania do tronu drugiego domu, po wygaśnieniu pierwszego. — Każdy
król, wstępując na tron, wykona przysięgę Bogu i Narodowi, na zachowanie konstytucji
niniejszej, na pacta conventa, które ułożone będą z dzisiejszym elektorem saskim, jako
przeznaczonym do tronu, i które, tak jak dawne, wiązać go będą. Osoba króla jest święta i
bezpieczna od wszystkiego [...]. Dochody tak, jak będą w paktach konwentach opisane, i
prerogatywy tronowi właściwe, niniejszą konstytucją dla przyszłego elekta zawarowane,
tkniętymi być nie będą mogły. Wszystkie akta publiczne, trybunały, sądy, magistratury, monety,
stemple pod królewskim iść powinny imieniem. Król, któremu wszelka moc dobrze czynienia
zostawiona być powinna; mieć będzie ius agratiandi1 na śmierć skazanych, prócz in criminibus
status2. Do króla rozrządzenie najwyższe siłami zbrojnymi krajowymi w czasie wojny i
nominowanie komendantów wojska należeć będzie, z wolną atoli ich odmianą za wolą narodu.
Patentować oficerów i mianować urzędniki podług prawa niższego opisu, nominować biskupów
i senatorów podług opisu tegoż prawa, oraz ministrów, jako urzędników pierwszych władzy
wykonawczej, jego będzie obowiązkiem. — Straż, czyli rada królewska, do dozoru całości i
egzekucji praw królowi dodana, składać się będzie: I-mo, z prymasa, jako głowy duchowieństwa
polskiego, i jako prezesa komisji edukacyjnej, mogącego być wyręczonym w straży przez
pierwszego ex ordine3 biskupa, którzy rezolucji podpisywać nie mogą; 2-do, z pięciu ministrów,
to jest ministra policji, ministra pieczęci, ministra belli4, ministra skarbu, ministra pieczęci do
spraw zagranicznych; 3-tio, z dwóch sekretarzy, z których jeden protokół straży, drugi protokół
spraw zagranicznych trzymać będą, obydwa bez votum5 decydującego [...]. Marszałek sejmowy,
jako na dwa lata wybrany, wchodzić będzie w liczbę zasiadających w straży, bez wdawania się w
jej rezolucję, jedynie do zwołania sejmu gotowego [...].
VIII. Władza sądownicza
Władza sądownicza nie może być wykonywaną ani przez władzę prawodawczą, ani przez króla,
lecz przez magistratury, na ten koniec ustanowione i wybierane. Powinna zaś być tak do miejsc
przywiązaną, żeby każdy człowiek bliską dla siebie znalazł sprawiedliwość, żeby przestępny
widział zawsze groźną nad sobą rękę krajowego rządu. Ustanawiamy przeto: 1-mo Sądy
pierwszej instancji dla każdego województwa, ziemi i powiatu, do których sędziowie wybierani
będą na sejmikach. Sądy pierwszej instancji zawsze będą gotowe i czuwające na oddanie
sprawiedliwości tym, którzy jej potrzebują. Od tych sądów iść będzie apelacja na trybunały
główne, dla każdej prowincji być
436
mające, złożone równie z osób na sejmikach wybranych. I te sądy tak pierwszej, jako i ostatniej
instancji będą sądami ziemiańskimi dla szlachty i dla wszystkich właścicielów ziemskich i
jakimkolwiek, in causis iuris et facti6. 2-do Jurysdykcje zaś sądowe wszystkim miastom podług
prawa sejmu teraźniejszego “O miastach wolnych królewskich" zabezpieczamy. 3-tio Sądy
referendarskie dla każdej prowincji osobne mieć chcemy w sprawach włościan wolnych,
dawnymi prawami sądowi temu poddanych. 4-to Sądy zadworne, asesorskie, relacyjne i
kurlandzkie zachowujemy. 5-to Komisje wykonawcze będą miały sądy w sprawach, do swej
administracji należących. 6-to Oprócz sądów w sprawach cywilnych i kryminalnych dla
wszystkich stanów będzie sąd najwyższy, sejmowy zwany, do którego przy otwarciu każdego
sejmu obrane będą osoby. Do tego sądu należeć będą występki przeciwko narodowi i królowi,
czy crimina status7. Nowy kodeks praw cywilnych i kryminalnych przez wyznaczone przez sejm
osoby spisać rozkazujemy.
1 lus agratiandi — prawo laski.
2 Criminibus status — zbrodnia stanu.
3 Ex ordine — według starszeństwa (hierarchii).
4 Belli — wojny.
5 Yotum — głosu.
6 In causis iuris et facti — w sprawach prawnych.
7 Crimina status — sprawy zdrady stanu.
218. Ustawa sejmowa z 1791 r. o pozbawieniu prawa głosu szlachty-nieposesjonatów
Cyt. za: Ustrój Polski w XVI-XVIII w.
Głosu na sejmikach nie mają:
1. Najprzód szlachta, którzy nie będą mieli którejkolwiek aktualnej posesyi w prawie
teraźniejszym o sejmikach wyszczególnionej.
2. Szlachta na gruntach bądź królewskich, duchownych, lub ziemskich, choćby prawem
dziedzicznym siedząca, ale władzy zwierzchnej prywatnej podległa, czyli też do opłacenia
czynszu, daniny, albo do jakiejkolwiek prywatnej posługi, z gruntu komu obowiązana.
3. Szlachta grunta ordynackie', choć dziedzictwem posiadająca, lecz z tychże gruntów do służby
prywatnej ordynackiej obowiązana.
4. Szlachta-dzierżawcy arendowni.
' Chodzi o szlachtę trzymającą ziemię tylko w ordynacjach.
437
219. Akt konfederacji targowickiej z 14 maja 1792 r.1
Cyt. za: Cz. Nanke, Wypisy do nauki historii nowożytnej, część 2
My senatorowie, ministrowie Rzczpltej, urzędnicy kor[onni], tudzież urzędnicy, dygnitarze j i
rycerstwo kor., widząc, że już dla nas nie masz Rzczpltej, iż sejm dzisiejszy, na niedziel} tylko
sześć zwołany, przywłaszczywszy sobie władzę prawodawczą na zawsze, a już przeszło j przez
lat półczwarta ciągle ją ze wzgardą praw uzurpując, połamał prawa kardynalne, zmiótł wszystkie
wolności szlacheckie, a na dniu 3 maja r. 1791 w rewolucję i spisek przemieniwszy • się, nową
formą rządu za pomocą mieszczan, ułanów, żołnierzy, narzuconą sukcesją tronu; postanowił,
królowi od przysięgi, na pacta conventa wykonanej, uwolnić się dozwolił, władzę królów
rozszerzył, rzeczpospolitą w monarchię zamienił, szlachtę bez posesji od równości i wolności
odepchnął, wolę narodu, w instrukcjach wojewódzkich daną, za nic poczytał, karę,
nieprzyjaciołom Ojczyzny wymierzoną na tych, co by przeciw tym bezprawiom użalać się;
śmieli, rozciągnął, wojsko narodowe do przysięgi na bronienie ustanowionej niewoli przymusił,
starostwa, ów fundusz zawsze pewny zasilenia Rzczpltej, na sprzedaż puścił [...], sam pod
konfederacją sejmując, konfederować się całemu narodowi, prócz siebie, zakazał [...], w wojnę
szkodliwą przeciwko Rosji, sąsiadki naszej najlepszej, najdawniejszej z przyjaciół i
sprzymierzeńców naszych, wplątać nas usiłował i tam dalej. Albowiem któż gwałty i ciosy sejmu
mniejszego, wolności zadane, zliczyć dostarczy, — a będąc bez nadziei, aby się sejm kiedy
opamiętał [...], nie przywykli do kajdan, które Konstytucja 3-go maja na nas włożyła, a równie
niewolę kładąc ze śmiercią — protestujemy się jak najuroczyściej przeciwko sukcesji tronu,
Konstytucją 3-go maja ustanowionej [...], na koniec przeciwko wszystkim prawom i ustawom,
na tym sejmie wypadłym, które by wolność Rzczpltej obalały, a idąc do tych środków, które nam
przodkowie nasi do dźwigania Ojczyzny i swobód naszych zostawili, za zleceniem pozostałych
w domach po województwach braci naszych, — konfederujemy się i wiążemy się węzłem nie
rozerwanym konfederacji wolnej przy wierze św[iętej] katolickiej rzymskiej, przy równości i
dawności dla wszystkich szlachty, a nie dla osiadłej tylko, przy całości granic państw Rzczpltej
[...], przy rządzie republikańskim jak najwolniejszym, przy utrzymaniu wolności praw uniowych
W.KsLit. do Korony, przy całości praw szlacheckich, przy zachowaniu potęgi narodowej [...], a
przeciwko sukcesji tronu, przeciwko powiększeniu władzy królów, przeciwko oderwaniu
najmniejszej cząstki kraju [...], przeciwko Konstytucji 3-go maja, w monarchię rzeczpospolitą
zamieniającej [...], przeciwko temu wszystkiemu, cokolwiek sejm zrobił illegalnego
(bezprawnego), na koniec przeciwko wszystkim tym, którzy by Konstytucję 3-go maja
utrzymywali i mocą popierać chcieli — i tym celem obraliśmy sobie za marszałka JW. Stan.
Szczęsnego Potockiego, generała kor. artylerii [...], a za wodzów wojsk kor. przy konfederacji i
jej władzy będących JW. Ksawerego Branickiego, w. kor., Seweryna Rzewuskiego poln. kor.
hetmanów [...].
438
A że Rzczplta podbita i w rękach swych ciemiężycielów moc całą mająca, własnymi z niewoli
dźwignąć się nie może siłami, nic jej innego nie zostaje, tylko uciec się z ufnością do Wielkiej
Katarzyny, która narodowi sąsiedzkiemu, przyjaznemu i sprzymierzonemu z taką sławą i
sprawiedliwością panuje, zabezpieczając się tak na wspaniałości tej wielkiej monarchini, jako i
na traktatach, które ją z Rzczplta wiążą.
Żądania nasze są, aby Rzczplta udzielną, samowładną, niepodległą w granicach całą została, bo
od wieków nikomu podległą i czyją własnością, dziedzictwem nie była. — Żądamy wolności,
narodowi naszemu przyzwoitej, bo w niej przodkowie nasi od wieków żyli, bośmy się w niej
porodzili i umierać chcemy. — Żądamy spokojności wewnętrznej, trwałego z sąsiadami pokoju,
bo szczęśliwości, bezpieczeństwa własności, nie zamieszania wojen szukamy. — Żądamy sobie
utwierdzić rząd republikański, bo do innego przywyknąć nie zdołamy, bo inny niepokój i ruinę
przynieść nam tylko może.
To są nasze zamiary, te abyśmy dokonać zdołali, dzielnej pomocy tej wielkiej monarchini
wzywamy, która ozdobą i chlubą wieku naszego będąc, wzgardzając podłą zazdrością i chytrymi
podstępy, których zawody dzielność jej kruszy i niszczy, szczęśliwość narodu cenić umie i im
pomocną podaje rękę.
Sprawiedliwość próśb naszych, świętość traktatów i sojuszów, które ją łączą z Rzczplta, a nade
wszystko wielkość jej duszy pewną nam dają nadzieję nieinteresownej, wspaniałej, jednym
słowem, godnej jej dla nas pomocy.
Po wykonanych JW. Marszałka konfederacji, JWW. hetmanów, JWW. konsyliarzów przysięgach
nie zostaje nam, tylko wzywać pozostałych w domach braci naszych i równą z nami miłością
wolności tchnących, jako też i zbłąkanych, aby idąc za przykładem naszym, do naszej
konfederacji przystępowali.
Bracia nasi, wołamy do was! Wznosiemy ręce nasze do was, za tą wspólną Ojczyzną, która
ginie, a którą wy zachować możecie, nie idzie tu o nas tylko, zginiecie i wy, gdy Rzczplta ginąć
będzie, pomnijcie, iż gdzie się sadowi tyrania, tam na czas zwlec zgon swój można, ale go nie
uniknąć, później czy prędzej wszystko, co tchnie wolnością, pod ciężarem despotyzmu upaść
musi.
[14 maja 1792]
' Dokument nosił tytuł: Akt konfederacji wolnej koronnej.
220. Friedrich Schulz o sztukach pięknych w Polsce
F. Schulz, Podróże Inflantczyka z Rygi do Warszawy i po Polsce w latach 1791-1793,
tłumaczenie polskie J.I. Kraszewski, opracował W. Zawadzki, Warszawa 1956
We Włochu Bacciarelli ma Warszawa doskonałego malarza, który jej, jak się zdaje, pozostanie,
gdyż król szczególniej dlań wspaniałym' i nigdy żadnej jego prośbie, nawet
439
najwięcej wymagającej, nie odmówił. Dzieła jego w wielkiej liczbie znajdują w królewskim
Zamku, szczególniej we wspomnianej sali królów, w innych też są i pokojach, i w Łazienkach.
Charakterem jego pędzla jest udatność, lekkość, wesołośf maniera jego rażąco przypomina
Battoniego2. To, co ma w sobie siły, wyraziste męskości starsza szkoła włoska, w jego dziełach
się nie znajduje, ale też nie ma i' przeozdobionego, niesmaczno wygładzonego,
tancmistrzowskiego, co razi w nov szkole francuskiej. Portrety jego zdają mi się doskonalsze niż
kompozycje historycz
Oprócz niego nie ma Warszawa żadnego tak dalece odznaczającego się malarza! W czasie
rewolucji było ich tu dosyć, ale zajmowali się wyłącznie portretami; gałęzi| wielce tu korzystną,
jeżeli artysta trafnie chwyta podobieństwo. W znaczniejszycl domach wszyscy siebie i swoich
malować każą; miłość rodziców, dzieci, pokrewieństw przyjaźń, polityka, ambicja, wdzięczność,
miłość z wyjątkiem małżeńskiej, która ba rzadko portretów żąda — malować każą wszystkie.
Oprócz tego w wielkim świe między paniami było naówczas w modzie na sercu nosić
wizerunek; ale że nie wypa mieć ten sam w sercu i na nim, wybierano zwykle przyjaciółki albo
w polityczny względzie odznaczających się ludzi, lub najczęściej portret króla, którego naówcz
publiczność wielbiła, a obrazy jego w tysiącach egzemplarzy, wszelkiej wielko rozmaitej
dobroci, najróżniejszym sposobem malowano w Warszawie i po wszystkie częściach Polski
rozwożono.
Król dopiero od lat kilku otworzył szkołę rysunków i przeznaczył na nią obszerną budov na
Nowym Świecie4. Dwóch zdolnych nauczycieli do niej przywiązano5. Jest ona dopie:
rozpoczynającą, ale kilku uczniów Polaków daje piękne nadzieje. Życzyć należy dla wzrastaj
sztuk pięknych, aby okoliczności przeciwne wpływu na nią szkodliwego nie wywarły.
Co do rzeźby mało uczyniono w Warszawie, ale zupełnie zaniedbaną nie była nigdy.i Czego
kościoły potrzebowały w posągach, sprowadzano częścią z Włoch lub z Wiednia! i Berlina, lub
w Warszawie przez obcych artystów wykonywano — ale nic szczególnego j pod względem
sztuki i smaku się nie znajduje. Niektóre grupy mitologiczne, które króli w Łazienkach wystawić
kazał, np. Kaunus i Byblis6, Pan porywający nimfę, obiei smakownie z piaskowca wykonane,
godne są widzenia; przedziwna także jedna w małymi lasku stojąca grupa z Tassa, Tankreda i
Kloryndę wystawująca7, w chwili gdy pierwszy] zdejmuje hełm Kloryndy i poznaje, że jej zadał
cios śmiertelny. Grupa ta z marmuru kararyjskiego8, wykonana była w samych Włoszech i
stamtąd nadesłana. Imię artysty] wypadło mi z pamięci, ale robota jego z najlepszymi Canovy9 i
Trippela10 mierzyć się może. Aby ją od swawolnych uszkodzeń zabezpieczyć, postawiono przy
niej straż, dla j zachowania od wpływu szkodliwego zimowej słoty bywa na zimę zakrytą.
Zresztą nie zbywa w Warszawie na zręcznych kamieniarzach, gipsatorach, rzeźbiarzach j na
drzewie i pozłotnikach, do wykonywania zewnętrznych i wewnętrznych ozdób j
architektonicznych, ale to są niemal wszyscy, jak zwykle — cudzoziemcy.
440
Budownictwo znakomite poczyniło postępy. Ze wszystkich sztuk ono za panowania
teraźniejszego króla najczynniej zajmowało. Wszystko, co uderza w oczy odnowieniem,
nowością w pałacach, kościołach, domach Warszawy, od lat dopiero trzydziestu się wzniosło.
Król sam po spaleniu się pięknej, podwórzec otaczającej, części Zamku z gruntu ją odbudował;
pałacyk w Łazienkach ze wszystkim, co go otacza, nowa część Ujazdowa i inne gmachy,
odznaczające się smakiem, są jego dziełami. Za jego przykładem rozmaite konwenty i klasztory,
zakonnicy św. Krzyża, pijarowie, augustianie, karmelici itd. kościoły swe i domy poodnawiali
lub całkiem na nowo pobudowali; wiele majętnych rodzin wystawiło pałace lub zrestaurowało, a
prawie na każdej ulicy stoją pojedyncze domy prywatne, które najpiękniejszym w Wiedniu,
Berlinie i Monachium nie ustępują. Ale i w tym zawodzie także cudzoziemcy: Włosi,
szczególniej Niemcy robili wszystko, a Polacy nic11.
1 Wspaniały — wspaniałomyślny.
2 Pompeo Battoni (1708-1787) — malarz włoski, przedstawiciel włoskiego klasycyzmu. Znany
jest jego sentymentalny obraz “Pokutująca Magdalena".
3 Oprócz Bacciarellego w Warszawie w okresie pobytu Schulza pracowali następujący malarze
(wymieniamy najwybitniejszych): J.P. Norblin (1745-1830), Jan Bogumił Plersch (1732-1817),
Franciszek Smuglewicz (1745-1807), Kazimierz Wojniakowski (1772-1812). W Warszawie
owego czasu było kilka szkół malarskich, z których wyszli wybitni malarze XIX w.: Aleksander
Orłowski, Michał Płoński, Jan Rustem i inni.
4 Chodzi prawdopodobnie o szkołę malarską założoną około 1787 r. przez malarza Franciszka
Smuglewicza. Mieściła się ona przy ul. Świętokrzyskiej.
5 Przywiązano — przeznaczono, przydzielono.
6 Kaunus i Byblis, dzieci Miletosa i Ejdotei — postacie z mitologii greckiej.
7 Tankred i Klorynda — grupa marmurowa dłuta Lazzariniego, znajdowała się w parku
Łazienkowskim między domkiem tureckim a amfiteatrem. Po likwidacji zbiorów królewskich
nabył ją Jabłonowski i przewiózł do Puław jako dar dla książąt Czartoryskich.
8 Kararyjski marmur — najprzedniejszy, najbielszy marmur pochodzący z Karrary, miasta
włoskiego w Toskanii.
9 Antoni Canova (1757-1822) — znakomity rzeźbiarz włoski.
10 A. Trippel (1744-1792) — rzeźbiarz urodzony w Szafuzie w Szwajcarii. Pracował we Francji
i w Niemczech.
Słynne są jego popiersia Goethego i Herdera. 1' Twierdzenie Schulza, że w architekturze
“cudzoziemcy: Włosi, szczególniej Niemcy robili wszystko, a Polacy nic",
jest niesłuszne. W epoce Stanisława Augusta pracowało z powodzeniem wielu zdolnych
architektów Polaków bądź
spolszczonych już cudzoziemców. Wymienimy najważniejszych: Jakub Kubicki (1758-1833),
Stanisław Zawadzki
(1743-1805), Hilary Szpilowski (1753-1927), Chrystian Piotr Aigner (1746-1841).
221. Friedrich Schulz o teatrze w Warszawie
F. Schulz, Podróże Inflantczyka z Rygi do Warszawy
Polska trupa, która tu w przeszłym roku grywała, lepszą była od wszystkich niemieckich, jakie
mi są znane. Polacy mają od natury daną lekkość ruchów, zręczność, wzrost w ogóle piękny i
figury dobre; wymowę łatwiejszą i lepiej wyrobioną niż
441
Niemcy. W komedii zbliżają się bardzo do dawnej francuskiej maniery, nie wpadając] w
przesadę języka i ruchów; dalecy są także od przesadnej mimiki i gestykulacji f Włochów. W
wyższej komedii i tragedii zbliżają się więcej do Niemców, ale tę nad nimi; mają wyższość, że w
scenach namiętnych i gwałtownych, które tamże z pełną] surowością odegrywają, zachowują
powagę i szlachetność wyrazu, która nie wyłącza; ognia i siły, a nie przechodzi we włoskie liche
krygi głów, rąk, nóg, oczów i francuską egzagerację1.
Pewien Bogusławski2 był pierwszym dyrektorem stowarzyszenia, a zarazem najlepszym artystą;
był to słusznego wzrostu, dorodny mężczyzna, z prześlicznym organem mowy3 i postawą
nadzwyczaj zręczną, która w każdym stroju swobodnie i naturalnie się f wydawała, nawet we
francuskim, który najpiękniejszym figurom Polaków, nawykłych do wygodniejszego, nadaje coś
sztywnego, niezgrabnego i niesmacznego.
Widziałem go w Trufaldinie w sztuce “Sługa dwóch panów"4, w Ojcu z dramatu tłumaczonego
Diderota5, w “Kazimierzu Wielkim"6, narodowej sztuce Niemcewicza, trzech rolach cale
odmiennych, we wszystkich w swym rodzaju doskonałym. W roli Posła w sztuce pod tytułem
“Powrót posła" Wybickiego7 grał wybornie.
Inni artyści byli, każdy w swych rolach, bardzo dobrzy, szczególniej jeden stary, który z
niepojętą grywał naturalnością8; jeden komik, grający rolę służących9, jacy si? w Polsce trafiają,
nadzwyczaj wyraziste (dla obcych zwłaszcza) i aktor grywający jurystówI0, pedantów,
adwokatów, plenipotentów'', którzy śmieszność ich, grubijaństwa, dumne i chytre obejście się z
ludźmi przewybornie naśladował12.
Artystki nie były wcale niższe od mężczyzn w swej sztuce13. Główne role grywały panie bardzo
pięknie i zręcznie, które sztukę smakowanego ubrania i przyzwoitego znajdowania się doskonale
posiadały. Nawet pomniejsze role były zręcznymi artystkami poobsadzane.
Sztuki, które towarzystwo14 grywało, były po części oryginalne polskie lub z francuskiego,
włoskiego i niemieckiego tłumaczone; pierwszych stosunkowo mało. Te, które grywano w czasie
sejmu konstytucyjnego, miały głównie cel polityczny. Jużem o tym wyżej wspominał. Do sztuk
tego rodzaju, które się najwięcej podobały, należał “Powrót posła" i “Król Kazimierz".
Przeznaczonymi one były stare polskie przesądy i przywiązanie do wolnej elekcji, do panowania
szlachty, do poniżania średniego stanu, do ograniczenia władzy królewskiej, jednym słowem,
wszystko zastarzałe wyśmiać, co nowa konstytucja obalić miała. Król i główni partyzanci15
nowego systemu prawie zawsze bywali przedstawieniom przytomni; miejsca, które się do
wzmiankowanych przedmiotów ściągały, gorąco były przez nich przyjmowane. W czasie
przedstawienia “Kazimierza Wielkiego", gdy w sztuce charakter panującego rozwija się coraz
dobitniej z jego wzniosłymi przymiotami — pierwszy zawsze król ze swej loży wychylał się i
przyklaskiwał, a za nim parter, loże w szale i upojeniu klaskając, krzycząc, domagali się
442
powtórzenia dwa i trzy razy tego ustępu, coraz hałaśliwszymi przyjmując go oznakami. Widać
było, że więcej tam królowi Stanisławowi niż Kazimierzowi przyklaskiwano z dwóch przyczyn,
naprzód z powodu, że poeta Kazimierza odmalował rysami z teraźniejszości zaczerpniętymi i że
Stanisławowi chciano okazać wdzięczność za to, że postępowanie swojego wielkiego
poprzednika tak uznawać umiał. Naczelnicy znowu stronnictwa, wodzowie rewolucji i ich
przyjaciele oklaskami okrywali usposobienie ogółu, które się z ich projektami zgadzało. Tak
wszystko było w porządku i każdy coś na tym zyskiwał.
1 Egzageracja — przesada.
2 Wojciech Bogusławski (1757-1829) — aktor, reżyser i pedagog, twórca zawodowego teatru
polskiego. Stworzył polską operę narodową. Jego opera Krakowiacy i Górale z muzyką Józefa
Stefaniego, wystawiona po raz pierwszy w Warszawie l marca 1794 r. odegrała rolę pobudki do
powstania, miała doniosłe znaczenie społeczno-polityczne.
3 Z prześlicznym organem mowy — pięknie i dźwięcznie mówiący.
4 Sługa dwóch panów — utwór komediopisarza włoskiego, Karola Goldoniego (1707-1793).
5 Ojciec dobry — komedia w 5 aktach francuskiego pisarza i filozofa Denisa Diderota (1713-
1784).
6 Kazimierz Wielki, dramma w trzech aktach — Warszawa 1792. Sztuka J.U. Niemcewicza,
grana w Warszawie w dniu 3 maja 1792 r.
7 Omyłka Schulza. Chodzi o sztukę J.U. Niemcewicza Powrót poślą, Warszawa 1790. Możliwe,
że Schulz widział w teatrze sztukę Wybickiego pt. Szlachcic mieszczaninem.
8 Prawdopodobnie aktor Aleksander Okoński (1761-1812).
9 Jakub Hempiński (1749-1829) — aktor komiczny z trupy Bogusławskiego.
10 Jurysta — prawnik.
1' Plenipotent — pełnomocnik upoważniony przez mocodawcę do działania w jego imieniu; tu
raczej w znaczeniu: zarządzający majątkiem i interesami właściciela wielkiej posiadłości
ziemskiej.
12 Karol Swierzawski (1731-1806) — aktor z trupy Bogusławskiego, doskonały w rolach
kontuszowych podstarościch, jurystów, adwokatów itp.
13 Nie były wcale niższe od mężczyzn w sztuce — grały swe role tak samo dobrze, jak i
mężczyźni.
14 Towarzystwo — tu znaczeniu: trupa teatralna.
15 Chodzi o obóz zwolenników królewskich.
222. Tajna instrukcja Katarzyny II dla postów rosyjskich w Polsce z 1792 r.
Cyt. za: Historia Polski 1764-1795. Wybór tekstów, opracował J. Michalski, Warszawa 1954
Do tych uwag, które odnoszą się specjalnie do naszego cesarstwa, należy dodać jeszcze inną: iż
jest interesem głównym, pierwszym i najważniejszym dla wszystkich ościennych mocarstw, aby
elekcja w Polsce nie została zastąpiona dziedzicznością tronu, albowiem byłby to pierwszy krok
prowadzący do jak najrychlejszego zaprowadzenia innych reform, szkodliwych naszym
interesom. Może to przedsięwziąć, dały to powszechnie poznać ostatnie lata panowania Augusta
II, wybrany na króla polskiego cudzoziemiec posiadający własne państwa dziedziczne i płynące
z nich dochody. Jeśli
443
niedawno zmarły August III nic nie uczynił, to był to skutek jego gnuśnego cha i tego, że jego
pierwszy minister był człowiekiem zmiennym, marnotrawnym i zajęt; prowadzeniem niskich
intryg; jest również prawdą, że zawsze wypadki obracały się i jego niekorzyść. Zresztą
brakowało mu czasu dla doprowadzenia rzeczy do pomyślneg wyniku. Gdyby pozostawiono
elekcję w tej samej rodzinie, przerodziłoby się to ryć w rzeczywistą dziedziczność. [...]
Roztropność nakazuje nam wielką oględność na dwór berliński, aby o ile można sti się
powstrzymać go od wystąpienia przeciw nam, dopóty przynajmniej, dopóki stronnictw nasze w
Polsce nie wzmocni się w ludzi i w środki.
Trudno obrachować, jaki będzie wypadek dzisiejszych naszych zabiegów, lecz jeże z pomocą
Wszechmocnego na naszą stronę rezultat wypadnie, to dwojakiego rodzajtt korzyści mogą dla
nas wypaść: albo obalając teraźniejszą formę rządu i przywracają dawną polską wolność,
zapewnimy tym samym na dalsze czasy państwu naszemu spoko zupełny; albo gdyby król pruski
okazał nieprzełamaną chciwość, zmuszeni będziemy i uniknienia dalszych zajść i niepokojów,
zezwolić na nowy podział Polski między trzema! połączonymi mocarstwy [...]. Pozwalamy
księciu odpowiedzieć jenerałowi artylerii! Potockiemu w sposób zachęcający go, by wytrwał w
dobrych chęciach i zamiarach, orazj radzić mu, by pomnażał swych stronników, a miał ich
zawsze pod ręką. Co się zaś tyczył rządu w ich Rzeczypospolitej, zostawiamy to ich własnej
woli; czy zechcą utworzyć rządl związkowy, czy też zostawić króla, ale z przywróconą władzą
hetmanów jako hamulcem] potęgi królewskiej [...].
[...] Jeszcze jeden zajść może wypadek, w którym działania nasze w Polsce powinniśmy]
odsłonić niezwłocznie. Rozumiemy przez to: gdyby sąsiedzi jej, a mianowicie król pruski,
zażądali nowego jej podziału i gdyby jak to powiedziano w niniejszym reskrypcie, nie j
pozostało już innego środka, by zakończyć te niepokoje i kłopoty. Lecz ta okoliczność, przed
wszystkimi w ogólności Polakami powinna być zachowaną w największej tajemnicy, i
223. List Jakoba Sieyersa1 do Katarzyny II w sprawie drugiego rozbioru Polski
Cyt. za: Polska od Sejmu Wielkiego do trzeciego rozbioru
w świetle źródeł przedstawił A.H. Skałkowski,
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 45, Kraków 1923
Widzę zbliżającą się chwilę, w której wola Waszej Imperatorskiej Mości stanie się wiadomą. Pan
Igelstrom pisze mi, że w Warszawie wszystko spokojnie; toż samo pisze mi pan Kreczetnikow...
Zakomunikowałem mu przez kuriera moje widoki ogólne i szczególne co do wojsk polskich i
Kamieńca, radząc mu, aby dla uniknienia rozlewu
444
krwi nie szczędził wszelkich pieniędzy... Przywódcy tutejsi, oba Kossakowscy, książę biskup
Massalski i Rzewuski widzą wyraźnie, o co chodzi... Powiedziałem im bez obawy, co
powiedzieć było trzeba, i mogę powiedzieć z zadowoleniem, że oni z góry oddają cześć, komu
należy... Przy odjeździe z Warszawy dałem hrabiemu Ożarowskiemu 500 dukatów mówiąc, że to
się przeznacza na miesiąc dla jego stołu jako komendanta miasta Warszawy; niech sobie tak
poczyna, żeby na dalszy ciąg zasłużył. Tutaj dałem tysiąc dukatów wicemarszałkowi Zabielle, z
tym samym zastrzeżeniem. Zrobię tak samo z Kossakowskim i z tym, kto będzie stał na czele
Konfederacji. Rozumie się, że kasa ministra pruskiego ponosi tego połowę. Czy wolno mi będzie
na nowy pomysł się odważyć? Mianowicie, aby wszystko, co dotyczy guberni, które świeżo
pozyskane są Rosji, kazać drukować łacińskiemi głoskami według polskiego sposobu
wymawiania. [...] Byłoby to nieznacznie język rosyjski na Litwie i w reszcie Polski zaszczepić
[...]
Sievers do córek
2 czerwca 1793: “Moi posłowie zostali szczęśliwie według moich życzeń wybrani. Jest więc
nadzieja, że sejm dobrze się odbędzie... Te straszne bankiety nabawią mnie złego [...] co drugi
dzień obiad na sześćdziesiąt osób, to okropna — i to z pijakami, których nie znam".
21 czerwca: “[...] Smutna to rzecz ludziom gwałt zadawać... Cztery dni swarzyli się o formułki i
dopiero piątego, nastraszeni moją notą, o rozbiorze mówić zaczęli [...]"
28 czerwca: “Król mnie zdradził! Intryguje przeciw mnie na sejmie — puszcza się nawet na
otwartą grę. Nie wahałem się ani na chwilę. Położyłem areszt na wszystkie jego dochody [...]
Będzie już musiał się nagiąć".
26 lipca: “[...] Wczoraj obchodzono moje imieniny. Prawdziwa wścieklizna powin-szowań...
Książę biskup wileński dał wielki obiad na 50 osób, a pani kasztelanowa Ożarowska wielkie
zebranie i wieczerzę [...]"
29 lipca: “Uroczystość moich imienin nie ma końca. Wczoraj wielki obiad i wielkie zebranie,
wieczerza i oświetlenie, jutro drugie, w czwartek trzecie z oświetleniem. Ze wszech stron
odbieram powinszowania [...] Naród to bardzo słaby [...]"
1 sierpnia: “[...] Na moje imieniny zarzucono mnie uroczystościami. Dzisiaj oktawa kończy się
wielkim obiadem u nuncjusza, komedia, gdzie niezawodnie będzie prolog [...]"
2 sierpnia: “[...] Po widowisku byliśmy [...] u marszałka Konfederacji Pułaskiego — bardzo
piękny fajerwerk, który miał kosztować 800 dukatów [...] z cyfrą J.S., wielka wieczerza i bal,
który z Ożarowska małym polonezem otworzyłem [...]"
1 Jakob Johann Sievers (1731-1808) — rosyjski generał, dyplomata, ambasador w
Rzeczypospolitej w 1793 r.
445
224. Motywacja drugiego rozbioru przez Katarzynę II
Reskrypt Katarzyny II do ambasadora Jakoba Sieversa z 2 stycznia 1793 r.
Cyt. za: Konfederacja targowicka, tłumaczenie z rosyjskiego Władysław Smoleński, Kraków
1903
Za dowód, jaki w Polsce panuje nastrój umysłów, służy wyznanie znaczniejszych człon
przysłanej tu delegacji konfederackiej': skoro wojska rosyjskie ustąpią z Rzeczypospolitą
wszystko, zaprowadzone pod ich osłoną, w mgnieniu oka zostanie wywrócone. Bardziej i
jeszcze obchodziło szerzenie się w Polsce zgubnych doktryn francuskich: w Warszaw
rozpowszechniły się kluby na wzór jakobińskich. Propagują one bezecną naukę, która i ogarnąć
wszystkie ziemie polskie i dotrzeć do państw sąsiednich. Nie ma takich środkoj ostrożności,
których by nie usprawiedliwiała potrzeba zabezpieczenia się przed niegodziwoj cią
jakobinizmu... Wziąwszy pod uwagę niestałość [...] narodu polskiego [...], osobliwie; ujawnioną
skłonność do wyuzdania i szaleństw francuskich, — przychodzimy przeświadczenia, że nie
możemy w nim mieć sąsiada spokojnego i bezpiecznego dopótj dopóki nie będzie doprowadzony
do zupełnej bezsilności i niemocy. Nie czyniąc żądaniom króla pruskiego, pozbawilibyśmy
Austrię jego pomocy, niezbędnej do wa z rewolucją i do utrzymania równowagi europejskiej, i
tak już zachwianej zwycięstwa Francuzów. Zresztą, król pruski, rozsrożony bezowocnością
dotychczasowych nakła wojennych, w razie, gdybyśmy nie uwzględnili jego żądań, mógłby,
uniesiony właściwą; porywczością, albo zająć orężnie ziemie Rzeczypospolitej lub też narazić
nas na nov uciążliwe kłopoty, do których Polacy najchętniej przyłożyliby swą rękę.
1 Mowa o wysłanej do Petersburga w październiku 1792 r. wieloosobowej delegacji konfederacji
targowickiej.
225. Głos Stanisława Augusta1 na sejmie grodzieńskim dnia 20 czerwca 1793 r.
Cyt. za: Cz. Nanke, Wypisy do nauki historii nowożytnej, część 2
Dopiero przeczytane noty2 dają mi powód oświadczenia w Stanach sejmujących, ż gdy
uczyniłem akces do konfederacji targowickiej, pod hasłem Najj. Imperatorowi utworzonej,
czyniłem go na fundamencie aktu onejże, zaręczającego całość kraj naszego. Ten najcelniejszy
widok był prawidłem, do którego stosowałem wszystkie krok moje i mam za powinność
oznajmić Stanom Rzczpltej, pod węzłem tejże konfederac sejmującym, że trwam w zamiarze
nieprzykładania się w żaden sposób do odstąpieni| kraju, nam zabranego, w ufności, że
sejmujące Stany w równym ze mną w tej mierz zostawać będą przedsięwzięciu. Jest moim
zdaniem, że nam należy na te not] odpowiedzieć w wyrazach najumiarkowańszych, ale z
przełożeniem wszystkich racji! gruntujących słuszność żądania naszego o przywrócenie
zabranych nam krajów w nadziei! że mądrość i sprawiedliwość Najj. Imperatorowej i króla Imci
pruskiego z przełożeg
446
naszych uznają, że nasz naród nie dał przyczyny do tych mniemań, dla których sądziły te dwory
mieć powód do zajęcia krajów naszych.
' Powyższe wezwanie króla znalazło rzeczywiście oddźwięk w izbie poselskiej, która uchwaliła
nie zgodzić się na żadne ustępstwa terytorialne, lecz ponieważ protestom nie towarzyszył
zbrojny opór narodu, ponowne groźne noty Sieversa, uwięzienie przez Rosjan opozycyjnych
posłów, nałożenie sekwestru na ich majątki, skłoniły sejm i chwiejnego króla do zmiany
stanowiska. Sądząc jednak, że uległością wobec Katarzyny II zyska się jej poparcie przeciw
żądaniom Prus, wybrano tylko delegację do traktowania z Rosją. Delegacja ta podpisała 22 lipca
traktat rozbiorowy.
2 W jednobrzmiących notach z dnia 19 czerwca żądały Rosja i Prusy od sejmu
natychmiastowego wyboru delegacji, upełnomocnionej do podpisania drugiego rozbioru.
Powodem tej nowej grabieży — podanym w nocie rosyjskiej z 9 kwietnia (29 marca) — miało
być rzekome szerzenie się jakobinizmu w Polsce, zagrażające spokojowi i bezpieczeństwu
państw sąsiednich.
226. Głos posła płockiego Szymona Szydłowskiego na sejmie grodzieńskim 1793 r.
Cyt. za: Cz. Nanke, Wypisy do nauki historii nowożytnej, część 2
Najj. Królu, Panie Mój Miłościwy! Najj. Sejmujące Rzczpltej Stany!
Próżno bym się mordował, gdybym chciał nawrócić zapewnioną w tym sejmie większość na
zgubę Ojczyzny. Dwumiesięczne sejmowanie przekonało mię, że nie masz tu dla Niej ratunku, a
gdybym był przed sejmem posłuchał więcej rozsądku, niż chęci ratowania Ojczyzny,
przekonałbym się był, że w takim sejmie nie można go się było nawet spodziewać.
Nie dla odwrócenia więc zguby Ojczyzny, bo tę już widzę przygotowaną w sercach większości,
ale dla zapłakania nad Nią zabieram jeszcze ten głos w ostatnim Jej zgonie, usprawiedliwiając
się przed Bogiem, przed obliczem W.Kr.M. i całą powszechnością, bo może ten Bóg litościwy
wskaże jeszcze Czarnieckich, których gorliwość tym prędzej obudzi cnotliwych, tym okrutniej
zemści się na zdrajcach, kiedy zobaczy, że były sposoby do ratunku, ale nie do cnoty.
Ci, co należą do tej haniebnej większości, zgotowanej na zgubę Ojczyzny, zwalają swój
występek to na grzechy ojców naszych, to na magnatów, to na gwałt.
O, odrodni od owych cnotliwych, z których się dziś naśmiewacie, Sarmatów! Gdzież oni to Warn
ten przykład zostawili, żeby mając w boju przeszło 30 000 regularnego wojska, żeby mając tyle
najlepszej artylerii i tyle dział, ile nigdy zbrojownie polskie nie miały, żeby mając więcej niż
największe skarby, bo i piersi, i majątki całego prawie narodu, żeby, mówię, przy takiej obronie
poddać się sromotnie nieprzyjacielowi na dyskrecją i oddawszy mu ten oręż, który go miał
upokorzyć, dopiero wyrzekać na gwałt z niewolniczą podłością? Niejeden Moskal napastował
granicę Ojców naszych, bywały czasy, gdzie wielu razem nieprzyjaciół napadali na Polskę. A
chociaż za Jana Kazimierza nie tylko wszyscy sąsiedzi, ale i właśni poddani pod Chmielnickim z
Kozakami i Tatarami pustoszyli Polskę i króla samego na Śląsk wygnali, przecież nie było
wtenczas
447
tak podłej duszy w Polakach, aby przemocy uległa, co by spiknąwszy się z niei przyjacielem,
przeciwko własnej wojowała Ojczyźnie, co by przyodziawszy się w ob szyszaki, w obce
gwiazdy, w obce krzyżyki, w obce tytuły, a co większa wydarte z bn swych bogactwa,
perswadowali z mieczem obcym rodakom, że trzeba się sromo poddać, bo was ojcowie wasi
zgubili, trzeba ulec, bo gwałtu nie ma czym odeprzeć.
Wyrzekacie dalej, że ojcowie nasi nierządem nas zgubili. Byłże Polak za owych czasów
sarmackich tak podły, tak nieczuły, tak przedajny, jak i w tym przechwalonym z oświecenia i
rządu wieku ośmnastym? Oddałże komu jaką część kraju bez wylewu krwi napastnika? [...]
Magnaci zgubili Polskę, mówią jeszcze ci przewrotni, co więcej się dziś uginają przed! Moskwą,
niż niedawno przed magnatami. A czymże to magnaci znaczyli w Polszcze, jeżeli! nie urzędy i
królewszczyzny, które są własnością Rzczpltej, a zatem własnością z nas każdego, więc w mocy
naszej było i jest nie dopuszczać takiej przemocy i panoszenia magnatom. Wszakże w tym
samym sejmie, kiedy złorzeczemy magnatom, nie powiek myż ich liczby, dziękując ustawicznie
za nadgrody jednym i mordując króla o nadgrody ustawiczne dla drugich. A to za to, że nam
urzędy i ordery wyrabiają i że nas] będą raczyli może przypuścić do tych wielkich zdobyczy z
królewszczyzn, którymi się najpewniej sami podzielą, gdy pryncypalną sprawę podziału Polski
zakończą.
O niebaczny Stanie Rycerski! Nie byłoby na świecie równej tobie potęgi, gdybyś się I znał na
Twej sile [...], gdybyś nie czekał, aż cię magnat do swojej zawoła partii, lecz! gdybyś czuł raczej,
żeś powinien być wolny, że ginąć masz za wolność i całość twej ziemi. ]
Cóż mówić o gwałcie, na który zwalamy poddawanie się nasze sromotne?
Gdyby Moskwa mogła nas gwałtem zabrać, na cóż by nas niszczyła tyła konfederacjami,
hajdamackimi rzeziami, powietrzem i wszystkimi, jakich tylko naród ludzki doświadczać może,
klęskami [...].
Gdyby Moskwa dowierzała jedynie swej mocy gwałtownej, nie próbowałaby nas wprzód
mniejszym podziałem 1772, aby nas przysposobić do większego 1793. Gdyby Moskwa nie
wzdragała się gwałtu, toby nie robiła konfederacji targowickiej, toby nie wypowiadała nam
wojny, toby nas nie zwoływała na ten sejm, to nie groziłaby nam notami — bo to tylko dzieciom
i takim grożą zdrajcom, którzy sami się proszą, aby być zagrożonymi dla omamienia tych, którzy
zdradzają, a kto istotnie ma moc w ręku i chce nią gwałcić, ten nie grozi, ale zaraz przymusza.
Gdzież tu jest taki gwałt? Wszak ani Króla IMci, ani senatorów, ministrów, ani nas posłów nie
przyprowadzili tu Moskale, aleśmy sami tu przyjechali. Nie dopuszczono kilku nam wprawdzie
posłom być na kilku sesjach, ale nas jednak nie przymuszono wetować na podział. A gdyby
chciano zgwałcić cały sejm, możnaż by to inaczej uczynić, jak tylko albo wszystkich uwięzić,
albo wszystkich nas do podpisu przymusić?
Teraz pytam się, jak by to musiał być wykonany ten przymus?
Oto pozwolony (przypuśćmy) na moment, że zdradzeni odeprzeć gwałtu gwałtem nie
448
mamy mocy, ale nie poruszeni żadną groźbą, nie możemy i nie chcemy podpisać traktatu, który
nam narzucają Moskwa i Prusy. W takim wypadku gwałciciele nie mogliby nas ani zabić, ani
więzić, boby nie było komu sejmować, nie mogliby także przymusić nas do podpisu, chybaby
gwałtem kreślili onże naszymi rękoma, lecz wtenczas nie byłyby to nasze podpisy, tylko naszych
gwałcicielów. A mogliżby oni to czynić, kiedy im koniecznie formalnej cesji, kiedy im, mówię,
koniecznie tych wyrazów, że “pełnomocnicy polscy zgodzili i umówili się" potrzeba?
O podłości, już cię dziś ani ślepota, ani bojaźń nie wyekskuzuje, bo w samej zdradzie pokazujesz
tyle oświeconego rozumu i doświadczenia, że nie możesz nie znać szkarady swego występku, a
odwagi i męstwa także dawno dały się widzieć dowody pod Zieleńcami i Dubienką. Lecz nie
chcę już więcej mordować Waszej cierpliwości Najj. Stany. Do ciebie się tylko obracam, nie
skażona zdradą i podłością cząstko Polaków! Widzisz i czujesz, co gubi Polaków, śmiej tylko, a
w samej chorobie znajdziesz na uleczenie lekarstwo. Co do mnie [...], gdy widzę tak nielegalną i
fałszywą propozycję, nasamprzód protestuję się najsolenniej, przeciw ratyfikacji traktatów
rozbiorowych jestem, a w końcu, gdy wotować muszę, wybieram sobie być negative.
227. Konstytucja sejmu grodzieńskiego z 1793 r. (wyjątki)
Cyt. za: Ustrój Polski w XVI-XVIIl w.
A. Unieważnienie postanowień Sejmu Czteroletniego i Konstytucji 3 maja
Uchylenie sejmu roku 1788 i wszystkich na nim ustanowionych praw
Nie chcąc sejmu ordynaryjnego w r. 1788 zaczętego, później w rewolucyjny na dniu 3 maja 1791
zamienionego, dla potomnych czasów zostawiać pamiątki, tenże sejm za powszechną zgodą
zgromadzonych Rzplitej stanów za niebyły i wyroki od niego wypadłe za nic nie znaczące
deklarujemy. Konstytucje, prawa i wszelkie uchwały w ciągu jego całym ustanowione, jako
okazją sprowadzenia na Rzplitą Naszą różnych klęsk i utraty licznych prowincyi, kasujemy i
uchylamy i żeby w księgi praw naszych umieszczone nie były, stanowimy.
B. Ustanowienie gwarancji rosyjskich
Najjaśniejsza Imperatorowa Jmć Wszech Rosji za siebie i za swoich następców i dziedziców
gwarantuje i będzie gwarantowała uroczyście i sposobem obowiązującym wszystkie konstytucje,
prawa kardynalne i inne ważne krajowe ustawy, które Najjaśniejsza
449
Rzeczpospolita Polska osądzi za rzecz potrzebną urządzić i ustanowić na teraźniejsz sejmie
skonfederowanym.
C. Przywrócenie praw kardynalnych Prawa kardynalne (wyjątki)
9. Wolne obieranie królów podług opisów teraźniejszego sejmu w zupełnej mo swojej zostanie.
14. Libertas sentiendi' i głos wolny na sejmikach szlachcicowi każdemu i na sejrai| sejmującemu
najuroczyściej zabezpiecza się, podług konstytucji 1775 [...].
16. Prawa kardynalne będą w Rzplitej na wieki trwającymi, święte, stałe, niewzruszon nigdy w
niczym dotykane, nadwerężone i obrażone być nie mogą. Żaden sejm, za władza, zgromadzenie
ich odmieniać, nadwerężać, przeistaczać, tłumaczyć i objaśnienkj nad nimi przywłaszczać sobie
nie będzie mogła, nawet za poprzedzającą jednomyślnością Każdy członek sejmowy, obstający
przy takowych prawach, całą opiekę praw, rząd władzy i mocy krajowej mieć będzie dla siebie.
Łamiący zaś lub naruszają w jakimkolwiek artykule lub w najmniejszej części prawa kardynalne,
w całym kraju; burzyciela spokojności, za zdrajcę ojczyzny ogłoszony zostanie na czyjąkolwiek
delacją2] w sądach sejmowych sądzony, kryminalnie karany, sławę, życie i majątek tracić
będziej
[..J3.
D. Powołanie Rady Nieustającej Rada Nieustająca
Rada Nieustająca, na sejmie 1775 na miejsce Senatus Consiliorum4 ustanowiona,!
składać się będzie z króla jako z głowy narodu, z senatu i z osób stanu rycerskiego. [...]]
Rada Nieustająca podzielona będzie na sześć departamentów:
1. Edukacji Narodowej
2. Interesów Zagranicznych
3. Policji, czyli dobrego w kraju porządku
4. Wojskowy
5. Sprawiedliwości
6. Skarbowy.
1 Libertas sentiendi — swoboda wyrażania myśli.
2 Delacja — denuncjacja, tajne oskarżenie.
3 Pozostałe postanowienia były zbliżone do praw kardynalnych ustanowionych przez
konstytucję z 1768 r.
4 Senatus Consiliorum — Rady Stanu.
450
228. Akt powstania1 obywateli, mieszkańców województwa krakowskiego z 24 marca 1794 r.
T. Kościuszko, Pisma, opracował H. Mościcki, Warszawa 1947
Za powszechną więc nas wszystkich wolą stanowimy, co następuje:
1. Obieramy i uznajemy niniejszym aktem naszym Tadeusza Kościuszkę za najwyższego i
jedynego Naczelnika i rządcę całego zbrojnego powstania naszego.
2. Wspomniany Naczelnik siły zbrojnej złoży zaraz Najwyższą Radę Narodową. Powierzamy
obywatelskiej gorliwości jego wybór osób do tej Rady i przepisania jej organizacji. Naczelnik
sam będzie mógł zawsze zasiadać w tej Radzie jako jej członek czynny.
3. Do władzy jedynie Naczelnika należeć będzie urządzenie siły zbrojnej narodowej,
nominowanie osób na wszystkie stopnie wojskowe i sposób użycia tej siły zbrojnej przeciw
nieprzyjaciołom ojczyzny i niniejszego powstania naszego. W tym wszystkim Rada Najwyższa
dopełniać będzie rozkazów i urządzeń jego, bez najmniejszej przeszkody i opóźnienia, jako
Naczelnika prosto z woli narodu wezwanego i wybranego.
4. Gdyby Naczelnik Tadeusz Kościuszko w przypadku choroby lub innej jakiej przyczyny sam
nie mógł dopełniać obowiązków ważnego urzędu swego, w takowym razie mianować będzie
zastępcę swego, zniósłszy się z Radą Najwyższą Narodową [...].
5. Rada Najwyższa Narodowa opatrzy skarb publiczny na utrzymanie siły zbrojnej narodowej,
na opędzenie wszystkich wydatków wojennych jako i innych, które uzna za nieuchronne w celu
powstania naszego. Będzie zatem mogła stanowić o tymczasowych podatkach obywatelskich, o
urządzeniu i użyciu dóbr i wszelkich funduszów narodowych, tudzież o pożyczce bądź w kraju,
bądź za granicą [...].
6. Stanowimy u siebie Komisję Porządkową województwa naszego według osobnego
tymczasowego układu między nami. Komisja ta będzie w województwie naszym jedynym
narzędziem wykonawczym Naczelnika Siły Zbrojnej Narodowej i Rady Najwyższej; dopełniać
powinna wszelkich ich rozkazów i urządzeń, stosownych do opisu władzy, którąśmy im w
powyższych punktach powierzyli. Rada Najwyższa Narodowa przepisze natychmiast organizacją
i szczególne obowiązki tej komisji. My zaś przyrzekamy ścisłe wykonanie jej przepisów.
7. Rada Najwyższa Narodowa przepisze organizacją postępek sądowy, prawidła pewne dla Sądu
Kryminalnego w województwie naszym, tudzież dla Najwyższego Sądu Kryminalnego, który
przy boku jej zostawać ma [...].
9. Pod ten sąd podpadać będą wszystkie zbrodnie przeciwko narodowi i czyny przeciwne
świętemu celowi powstania naszego, jako zbrodnie przeciwko zbawieniu ojczyzny popełnione.
Wszystkie te zbrodnie karze śmierci podpadać będą [...].
11. Ostrzegamy jak najuroczyściej przez akt niniejszy, iż żadna z tych władz
451
doczesnych, od nas powyżej ustanowionych, ani oddzielnie, ani wszystkie razem wzięte! nie
będą mogły uchwalać żadnych takowych aktów, które by stanowiły konstytucję: narodową.
Wszelki akt takowy uznany przez nas będzie za przywłaszczenie samowładz narodowego,
podobnie do tego, przeciw któremu z ofiarą życia naszego teraz powstajemyl
12. Wszystkie władze doczesne, od nas powyżej tym aktem uchwalone, dopótyj w zupełnej
mocy i działaniu swoim trwać będą, dopóki cel niniejszego po wstania l naszego
uskutecznionym nie będzie, to jest do czasu, w którym kraj polski od obcego] żołnierza i
wszelkiej zbrojnej siły powstaniu naszemu przeciwnej oswobodzony i całość] granic jego
zabezpieczona nie zostanie [...].
13. Obowiązujemy Naczelnika siły zbrojnej i Radę Najwyższą Narodową, ażeby przez! częste
odezwy do narodu nauczali go o prawdziwym stanie interesów jego, nie tając ani] łagodząc
najnieszczęśliwszych wypadków. Rozpacz nasza jest pełna, a miłość ojczyzny] nieograniczona.
Najsroższe nieszczęścia, najpotężniejsze trudności nie potrafią osłabić] i przełamać cnoty i
męstwa obywatelskiego.
14. Przyrzekamy sobie wszyscy nawzajem i całemu narodowi polskiemu stałości w
przedsięwzięciu, wierność dla prawideł, posłuszeństwo dla władz narodowych w tym | akcie
powstania naszego wymienionych i opisanych. Zaklinamy Naczelnika siły zbrojnej i Radę
Najwyższą na miłość ojczyzny, aby wszystkich używali środków do oswobodzenia narodu i
ocalenia ziemi jego. Składając w ich ręku użycie osób i majątków naszych przez i ten czas walki
wolności z despotyzmem, sprawiedliwości z przemocą i tyranią, chcemy, aby zawsze przytomną
mieli tę wielką prawdę, że ocalenie ludu jest najważniejszym prawem.
1 Powstanie kościuszkowskie rozpoczyna akt odczytany publicznie na ratuszu 24 marca 1794 r.
Przedstawia on cele i program oraz strukturę i zakres działania władz rozpoczynającego się
powstania. Poszczególne województwa i prowincje przystępując do powstania publikowały akty
wzorowane na krakowskim.
229. Józef Zajączek1 o bitwie pod Racławicami
J. Zajączek, Pamiętnik
Cyt. za: Powstanie kościuszkowskie, opracował W. Bortnowski,
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 22, Warszawa 1959
[Kościuszko] Wychodzi więc dnia l kwietnia z garnizonem krakowskim i 12 armatami całą
artyleryą miasta tego składającymi. W drodze wzmocnił się brygadą jazdy Mangeta o 2 mile od
miasta obozującą i brygadą Madalińskiego, który, dniem wprzód z stanowiska swego ruszywszy,
nagłym marszem ku niemu ciągnął2. Mała ta armia wynosiła ze wszystkim 3000 piechoty i 1200
konnicy. Kościuszko strawił cały dzień następujący na urządzeniach tyczących się służby; 3.
dnia poszedł pod Koniuszą, gdzie mu przyprowadzono 300 wieśniaków w kosy uzbrojonych, 4.
zaś dnia zbliżał się ku
452
Racławicom, gdy przednia straż polska spotkała się z przedmą strażą moskiewską, która w
oczach insurgentów ku głównemu swemu cofała się korpusowi. Polacy postępując dalej aż do
wzgórków pod Racławicami będących, postrzegli Moskali w bardzo mocnym stanowisku, gdyż
w rzeczy samej zajmowali dosyć nieprzystępną górę. Kościuszko uszykował swe wojsko w
porządku bitwy na wzgórku przeciwległym obozowi moskiewskiemu; kazał naprędce usypać
kilka bateryi po skrzydłach, z których prawe opierało się o bardzo głęboką dolinę, za to lewe
żadnej naturalnej obrony nie miało [...]. Tymczasem prawa kolumna moskiewska pokazała się na
lewym skrzydle Polaków i szykować się poczęła. Gdy Zajączek i Madaliński, po trzykroć z jazdą
swoją przypuszczając ataki, zawsze odpartymi byli, Kościuszko na czele wieśniaków dniem
wprzód do obozu przybyłych i jednego batalionu wojsk regularnych ruszył przeciw rozwijającej
się środkowej kolumnie, która, tylko co się atak rozpoczął, złamaną i pobitą została. Pomiędzy
środkową i prawą nieprzyjacielską kolumną był głęboki wąwóz mający brzegi drzewami i
zaroślami zakryte, co było przeszkodą, że Moskale ani się widzieć, ani posiłkować nie mogli.
Położenie Polaków lepsze nierównie było [...]. Wojsko powstańcze, środek nieprzyjacielski
atakujące, tak się nagłym uderzeniem połamało, iż trzeba było wiele czasu do przywrócenia
szyku. Kościuszko zebrał resztę batalionów jeszcze w ogniu nie będących i uderzył na prawą
kolumnę nieprzyjacielską. Atak ten trwał nierównie dłużej, niż do środka przypuszczony,
ponieważ piechota polska bawiła się plutonowym ogniem, co ją więcej nierównie ludzi
kosztowało, niż gdyby była z bagnetem w ręku uderzyła. Kościuszko, niekontent z tego
potykania się sposobu, nie mógł inaczej zaczętego ognia uśmierzyć, jak tylko rzuceniem się na
nieprzyjaciela na czele najbliżej siebie stojącego półbatalionu. Reszta wojska poszła za jego
przykładem, a tym sposobem i druga kolumna została złamaną, ściganą i będące przy niej armaty
utraciła. Już wtenczas z całego korpusu nieprzyjacielskiego lewa kolumna została, która armatny
tylko na Polaków sypała ogień, ale widząc, że środkowa i prawa w rozsypkę poszły, cofać się
zaczęła.
[...] Polacy otrzymali plac bitwy i zyskali 12 armat obok 400 trupów przez nieprzyjaciela
zostawionych. Z swojej zaś strony utracili zabitych 150 żołnierzy i 200 rannych mieli.
1 Józef Zajączek brał udział w bitwie pod Racławicami (w stopniu generała-majora). Jego
pamiętnik daje obraz bitwy skreślony przez uczestnika. Zajączek nie doceniał rozstrzygającego
dla bitwy znaczenia ataku kosynierów na baterie wroga. Pozostawił “Pamiętnik albo historię
rewolucji, czyli powstania 1794 r."
2 Gen. Antoni Józef Madaliński 29 marca walczył w Opatowie, a 30 marca połączył się z
brygadą Mangeta.
453
230. Odezwa Tadeusza Kościuszki o względy dla walecznego Wojciecha Głowackiego
T. Kościuszko, Pisma
Tadeusz Kościuszko Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej
Wojciech Głowacki, grenadier regimentu milicji krakowskiej, rodem ze wsi Rzedowic, j starosty
Szuyskiego, na potyczce dnia czwartego miesiąca i roku bieżących okazali męstwa swego
dowody, pierwszy skoczywszy na baterię nieprzyjacielską; jego odwagę] nagradzając
placowałem1 onego chorążym w tymże Regimencie Grenadierów Krakows-i kich, Komisja zaś
Porządkowa zobowiąże starostę Szuyskiego, aby o tego poczciwego ] oficera żonie i dzieciach
miał staranie.
Dań w obozie pod Bosutowem dnia 13 kwietnia 1794 r.
Tadeusz Kościuszko ]
PS. Ja też sam zanaszam prośby do starosty Szuyskiego za nim, aby raczył ulżyć pracy i familii
jego stać się ojcem w niebytności jego.
Tadeusz Kościuszko
1 Placowałem — mianowałem.
231. List gen. Józefa Igelstroma1 do Bezborodki o sytuacji w Polsce
Cyt. za: Powstanie kościuszkowskie
Całe wojsko koronne jest zbuntowane, oprócz garnizonu warszawskiego, którego jest 4000,
tamtych zaś 18 000.
Konfederacje2 po jakobińsku stały się w Krakowskiem, Sandomierskiem, Lubelskiem,
Chełmskiem, Włodzimierskiem i Łuckiem, również w stołecznych tych województw miastach
burza coraz się pomnaża i wzrasta i idzie spiesznym krokiem. Lubelskiej konfederacji oczekuję
tu nawet lada dzień, a sam resztą prawie goniąc, całą nadzieję moją pokładając tylko w Bogu i
dobroci sprawy monarchini mojej. Litwa zapewne nie omieszka pójść za przykładem Korony. Na
Imię Boskie zaklinam, radźcie o tym serio, trzeba to skończyć i wprzód nim z Turkiem
zaczniemy, każ wnijść wojsku Sołtykowa, a wszystko zaraz się zakończy [...]. Na Prusaków i
Austriaków spuszczać się wcale nie można. Bóg wie, gdzie się podziały owe ich siły tak
straszne. Prusacy wcale są teraz
454
inni aniżeli byli za Fryderyka II, teraz trzymają się wszędzie tylko defensive [odpornie], sami
siebie broniąc, politykują tylko i lękają się wszystkiego, a co większa nie mają nawet teraz
więcej jak po 200 ludzi w batalionach, a 50 w szwadronie. Sądź teraz, jaki los mój jest niniejszy,
mając tak straszną rozciągłość kraju do uspokojenia, a w każdej minucie otoczony będąc
nieprzyjaciółmi i szpiegami, a nie mając znikąd pomocy i wsparcia ani od aliantów, ani od wojsk
naszej monarchini, które powinny by przynajmniej zatrudzić się oddaleniem tego ognia i buntu
chłopskiego, który się rozpala na granicach naszych, nim nastąpią dalsze dyspozycje dworu.
Myśl o mnie, a czyń i dla dobra Ojczyzny. Jestem na całe życie z respektem i przyjaźnią.
Igelstróm
1 List gen. Józefa Igelstróma (1737-1817), naczelnego wodza wojsk rosyjskich w Polsce, pisany
16 kwietnia 1794 r., w przeddzień wybuchu powstania w Warszawie, do przyjaciela Bezborodki,
mającego duże wpływy na dworze Katarzyny II, został przejęty przez powstańców.
2 Szlachta każdego województwa deklarowała oddzielnie przystąpienie do powstania
rozpoczętego 24 marca 1794 r. w Krakowie, zachowując formę dawnych konfederacji.
232. Uniwersał połaniecki (7 maja 1794 r.)
T. Kościuszko, Pisma
Odbieram ustawicznie skargi od żołnierzy i rekrutów, że żony ich i dzieci nie tylko że żadnego
osłodzenia nie mają, ale za to prawie, że służą Rzeczypospolitej ich mężowie i ojcowie,
wystawieni są na największe uciążliwości. Takowe postępki w wielu miejscach są zapewne bez
wiedzy i przeciw woli dziedziców, lecz w drugich muszą być skutkiem złej chęci lub obcego
natchnienia, aby zupełnie zapał do obrony Ojczyzny w sferach ludu ostudzić.
Ale ludzkość, sprawiedliwość i dobro Ojczyzny wskazuje nam łatwe i pewne środki, przez które
podstępom złości domowej lub zagranicznej intrygi zapobiec możemy. Rzeknijmy, że lud nie
dopiero zostaje pod opieką Rządu Krajowego, że uciśniony człowiek ma gotową ucieczkę do
Komisji Porządkowej swego województwa, że ciemiężyciel, prześladowca obrońców kraju jako
nieprzyjaciel i zdrajca Ojczyzny karany będzie. Sposób ten, ze sprawiedliwością wspaniałego
narodu zgodny, duszom tkliwym miły, a osobistemu interesowi lekką tylko kosztujący ofiarę,
przywiąże lud do sprawy publicznej i uchroni go od sideł nieprzyjacielskich. Zalecam przeto
Komisjom Porządkowym Województw i Ziem w całym kraju, aby następujące urządzenie do
wszystkich dziedziców, posesorów i miejsca ich zastępujących rządców wydały:
1-mo. Ogłosi ludowi, iż podług prawa zostaje pod opieką Rządu Krajowego.
2-do. Że osoba wszelkiego włościanina jest wolna i że mu wolno przenieść się gdzie
455
chce, byleby oświadczył Komisji Porządkowej swego województwa, gdzie się pr: i byleby długi
winne oraz podatki krajowe opłacił.
3-tio. Że lud ma ulżenie w robociznach tak, iż ten, który robił dni 5 lub 6 w tygod ma mieć dwa
dni opuszczone w tygodniu. Który robił dni 3 lub 4 w tygodniu, ma i opuszczony dzień jeden,
kto robił dwa, ma mieć opuszczony dzień jeden. Kto roti w tygodniu dzień jeden, ma teraz robić
w dwóch tygodniach jeden dzień. Do tego, kto i pańszczyznę po dwoje, mają mu być opuszczone
dni po dwoje. Kto robił pojedynczo, i mu być dni opuszczone pojedynczo. Takowe opuszczenie
trwać będzie przez ca insurekcji, póki w czasie władza prawodawcza stałego w tej mierze
zarządzenia nie ucz
4-to. Zwierzchności miejscowe starać się będą, aby tych, którzy zostają w wojsfc
Rzeczypospolitej, gospodarstwo nie upadało i żeby ziemia, która jest źródłem bóg naszych,
odłogiem nie leżała, do czego równie dwory, jako i gromady przykładać powinny [...].
7-mo. Który by podstarości, ekonom lub komisarz wykroczył przeciw niniejszen urządzeniu i
czyniłby jakie uciążliwości ludowi, taki ma być wzięty, przed komis; stawiony i do sądu
kryminalnego oddany.
8-vo. Gdyby dziedzice (czego się nie spodziewam) nakazywali lub popełniali podobn uciski,
jako przeciwni celowi powstania do odpowiedzi pociągnieni będą.
9-no. Wzajemnie lud wiejski doznając sprawiedliwości i dobroci Rządu powiniei gorliwie
pozostałe dni pańszczyzny odbywać, zwierzchności swojej być posłusznym,! gospodarstwa
pilnować, rolę dobrze uprawiać i zasiewać [...].
14-to. Duchowni obojga obrządków niniejsze urządzenie ogłaszać będą z ambon poi kościołach i
cerkwiach ciągle przez niedziel cztery, prócz tego Komisje Porządkowe! z grona swego lub z
obywatelów gorliwych o dobro Ojczyzny wyznaczą osoby, której objeżdżać będą gromady po
wsiach i parafiach i onym też urządzenie głośno czytać! z zachęceniem ich, aby wdzięczni tak
wielkiego dobrodziejstwa, Rzeczypospolitej] szczerą ochotą w jej obronie wypłacali się.
Dań w obozie pod Połańcem, dnia 7 maja 1794 roku.
Tadeusz Kościuszko!
233. Dyplomata Johan Christopher Toll1 o walkach powstańczych w Warszawie 19 kwietnia
1794 r.
Cyt. za: T. Cegielski, K. Zielińska, Historia
W ubiegły czwartek rano wybuchła tu rewolucja, której porównania nie znajdzie się w książkach
zajmujących się historią. Garnizon polski liczący około 2 tysiące żołnierzy i pospólstwo miejskie
wczesnym rankiem rozpoczęły walkę z garnizonem rosyjskim w sile
456
5 tysięcy żołnierzy. Arsenał, składy broni i amunicji zostały otwarte. Widziano nawet
uzbrojonych Żydów biorących udział w walce. Cały dzień aż do godziny siódmej wieczorem
ostrzeliwano się wzajemnie ze 100 armat. W wielu miejscach były umieszczone ciężkie działa.
W tym samym czasie strzelano z ręcznej broni z mniejszych ulic i z bram, gdzie tylko natknięto
się na Rosjan. Wieczorem Polacy opanowali całe miasto z wyjątkiem kwatery generała
Igelstróma i Apraksina, jak również Pałacu Rzeczypospolitej i ogrodu, które przez swoje ulice i
połączenia stwarzały możliwości obrony. Przeciwko tym pozycjom strzelano z dział i broni
ręcznej bez przerwy, aż do godziny dziesiątej wczoraj przed południem, kiedy to opanowano
jeden punkt oporu — kwaterę Apraksina. W tym samym czasie Polacy utorowali sobie drogę w
innym miejscu, mianowicie podeszli na tyły części rosyjskich linii obronnych i gradem kuł z
broni ręcznej zmusili wszystkie stojące tam oddziały, w tym pułk dragonów, do cofnięcia się w
kierunku Pałacu Rzeczypospolitej. Pułk ten wydostał się jednak na jedną z ulic nie objętych
działaniami wojennymi i wycofał się z miasta, ostrzeliwany kilku wystrzałami armatnimi z
jednej baterii, która broniła składów amunicji. Rosjanom udzielił pomocy w ucieczce korpus
pruskiej kawalerii, który w czasie walki znajdował się w pobliżu stolicy.
' Johan Christopher Toll pełnił w latach 1793-1794 funkcję posła szwedzkiego w Polsce.
234. Jan Kiliński1 o szturmie Pragi
Jan Kiliński, Pamiętniki
Roku 1794 dnia 172 miesiąca listopada rano o godzinie 5 moskiewskie wojska stojące naprzeciw
naszym puścili jedną rakietę spod Radzymina, która się znaczyła: być [w] pogotowiu do wojny.
O godzinie wpół do szóstej puścili drugą rakietę i trzecią, co się znaczyło, że już mają pierwsi
ruszać do boju. O godzinie samej szóstej puszczono rakiet dwanaście razem, to się znaczyło na
rozpoczęcie wystrzałów razem ze wszystkich armat i ręcznej broni. Więc za daniem takich
znaków zaraz dali ze wszystkich armat razem ognia, aż tu z prawej strony, od koszar
gwardiackich, Moskale ponad samą Wisłą wdarli się na Pragę i zaczęli strasznym sposobem
domy palić i ludzi bez pardonu zabijać. Nasi się niezmiernie bronili, ale kiedy Moskale wyszli
od tego miejsca, gdzie ich się najmniej z tej strony spodziewano! Ale i to było omyłką
komendanta, że on konnicę ściągnął sprzed baterii i dlatego Moskale tak gładko wdarli się na
Pragę. Od tej strony jak jest Szmulowska karczma, tam się niezmiernie nasi bronili, także przy
rogatkach Grochowskich, gdzie pułkownik Jasiński3 dowodził. Ach! Nieszczęśliwa godzina to
była! Że do tego jeszcze postawiono przy moście praskim pana kapitana Barsa. Ten to głupiec
kazał rogatki zamknąć, co ani kobiet, ani dzieci, ani bezbronnych puszczać do Warszawy nie
chciał [...].
457
O godzinie 9 z rana zakończyła się ta nieszczęśliwa batalia, w której my przegraliśmy gdzie
powstał wielki płacz i niezmierne narzekanie żałując matki swych mężów, bra swych synów,
dzieci znowu płakali swych ojców i braci, i stryjów swoich.
1 Jan Kiliński (1760-1819) — szewc, jeden z przywódców insurekcji warszawskiej w 1794 r.,
mianow pułkownikiem, więziony w Rosji. Na starość spisał swe wspomnienia. W czasie szturmu
Pragi Kiliński przebyw w Warszawie.
2 Błąd autorski, Praga została zdobyta 4 listopada. 1 Jakub Jasiński (1759-1794) — mianowany
przez Kościuszkę generałem-lejtnantem (gen. brygady), po klei maciejowickiej starał się
podtrzymać ducha i nie dopuścić do kapitulacji; zginął w czasie obrony Pragi.
235. Traktaty trzeciego rozbioru Polski, 1795 r.
Cyt. za: Wybór tekstów źródlowych do historii powszechnej 1789-1815 opracował J. Willaume,
Lublin 1975
A. Traktat między Rosją a Austrią
S. Petersburg, 23 grudnia 1794 (3 stycznia 1795).!
Gdy usiłowania, które J.M. Cesarzowa zniewolona była podjąć, aby zgnieść i przytłumić |
rewoltę i powstanie, które wybuchło w Polsce w celach najbardziej zgubnych i groźnych dla
spokoju mocarstw, sąsiadujących z tym państwem, zostały uwieńczone najpomyśl-niejszym
skutkiem i Polska została zupełnie zawojowana i podbita przez armię Cesarzowej, wtedy Jej Ces.
Mość, którą ufność, oparta na słuszności swej sprawy oraz na sile środków, przygotowanych
przez Nią dla zapewnienia sobie triumfu, upoważniały do przewidywania takiegoż rezultatu — z
góry porozumiała się ze swoimi obu sprzymierzeńcami, tj. z J.M. Cesarzem Rzymskim i J.M.
Królem Pruskim co do tego, jakich najbardziej skutecznych sposobów należy użyć, aby zapobiec
ponowieniu się zamieszek, podobnych do tych, jakie stanowiły już groźbę dla słusznych Ich
praw, a których zarody, wiecznie kiełkując w umysłach, przepojonych do głębi najbardziej
przewrotnymi zasadami, niewątpliwie wystąpią ponownie prędzej czy później, jeżeli się temu
nie zapobiegnie przez rząd silny i sprężysty. Owi dwaj Monarchowie, nabrawszy z
doświadczenia przeszłości przekonania o zupełnej niezdolności Rzczpltej Polskiej do
wytworzenia takiego dla siebie rządu i do spokojnego życia pod własnymi prawami przy
zatrzymaniu jakiejkolwiek niepodległości, uznali w swej mądrości i w swej miłości pokoju i
dobra swych poddanych, że jest rzeczą konieczną uciec się i przystąpić do zupełnego podziału
owej Rzczpltej między trzy sąsiednie mocarstwa. Uwiadomiona o takim Ich sposobie myślenia
Jej M. Cesarzowa Wszech Rosji, widząc, że odpowiada on najzupełniej także Jej zapatrywaniu,
postanowiła przystąpić bezzwłocznie najpierw
458
z każdym z osobna wzmiankowanym Sprzymierzeńcem, a następnie łącznie z Oboma do
ostatecznego załatwienia sprawy względem udziału, jaki każdemu z nich na mocy wspólnego
postanowienia ma przypaść.
Wobec tego Jej Ces. Mość upoważniła podpisanych, zaopatrzonych w rozległe pełnomocnictwa,
do wejścia w powyższej sprawie w porozumienie z hr. Cobentzlem, nadzwyczajnym i
pełnomocnym ambasadorem J.M. Cesarza Rzymskiego przy Jej Ces. Mości Wszech Rosji,
mającego również potrzebne pełnomocnictwa; ci zaś pełnomocnicy po dojrzałym rozważeniu
wzajemnych propozycji i po stwierdzeniu, że w pełni odpowiadają one intencjom ich Dostojnych
Panów, zgodzili się na to, co następuje:
1. Oznaczenie granic zaboru rosyjskiego.
2. Oznaczenie granic zaboru pruskiego.
3. Wszystkie warunki, zawarte w niniejszym traktacie, będą miały taką samą moc, wartość i
znaczenie, jakby były częścią układu najformalniejszego i najuroczystszego, przeto niniejszy akt
zostanie ratyfikowany według przyjętej przez obydwa Dwory formy, a ratyfikacje zostaną
wymienione w ciągu sześciu miesięcy lub wcześniej, o ile by się dało.
4. Natychmiast po dokonaniu powyższej ratyfikacji obydwa Dwory Cesarskie zechcą
powiadomić o niniejszym akcie Dwór berliński, zaprosić Go, aby doń przystąpił, a nadto aby
udzielił swej gwarancji powyższym warunkom, uchwalonym przez obydwa Dwory Cesarskie.
Te ze swej strony godzą się nawzajem na przyłączenie reszty Polski do monarchii pruskiej i
zobowiązują się zagwarantować jej powyższy nabytek.
5. Po dokonaniu tych formalności każdy Dwór przystąpi w taki sposób, jaki uzna za
najodpowiedniejszy, do wzięcia w posiadanie przyznanych przez niniejszy traktat podziałowy
obszarów... [...]
Jan hr. Ostermann (wicekanclerz).
Aleksander hr. Bezborodko (w. mistrz Dworu, rzecz, radca).
Arkadiusz de Marków (radca Dworu).
B. Drugi traktat podziałowy między Rosją a Prusami: Petersburg, 13 (24) paźdz. 1795'
l-.]
Art. 3. Ponieważ oznaczenie przyszłych granic między państwami Austrii i Prus od strony
województwa krakowskiego pozostaje nie rozstrzygnięte, a obydwie strony umawiające się są
wzajemnie ożywione zamiarem rozstrzygnięcia tej kwestii w sposób zapewniający
bezpieczeństwo wyraźnej granicy, dogodnej i zabezpieczonej przed wszelkim najazdem, przeto
zgodzono się, że zostanie ona określona i ustalona polubownie przez komisarzy
demarkacyjnych, których na miejsce wyślą obie strony, a do których JCM cesarzowa
Wszechrosji dołączy ze swej strony jednego, w charakterze pośrednika
459
i arbitra w razie różnicy zdań między komisarzami stron zainteresowanych, które i powodowane
ufnością w bezstronność JCM i w jej jednakową dla nich przyjaźń, przyrzekają i zobowiązują się
dostosować w pełni do jej opinii i decyzji w tym względzie. Ponadto postanowiono, że wszelkie
prace demarkacyjne skończy się w okresie trzech miesięcy, licząc od dnia podpisania niniejszego
układu. Cały obszar zaznaczony na mapie Zannoniego2 linią wykreśloną od punktu, w którym
rzeka Soła wpada do Wisły między Górką i Gromcem, przechodzi po przekątnej przez
Krzeszowice, następnie przedłuża się dotykając i pozostawiając po prawej stronie miasta Skałę i
Miechów i dochodzi do Czarnowic nad Pilicą, skąd biegnie tą rzeką, zostanie okupowana przez
wojska Jego Praskiej Mości, dopóki prac demarkacyjnych nie zakończy się i nie potwierdzi
zgodnie z powyższymi zasadami. [...]
Art. 5. Jednakże miasto Kraków, jak również inne obszary przyznane niniejszym traktatem oraz
wspomnianym oświadczeniem z 23 grudnia 1794/3 stycznia 1795 r. JCM cesarzowi
rzymskiemu, na których znajdowały się jeszcze wojska Jego Pruskiej Mości, zostaną opróżnione
w okresie sześciu tygodni po podpisaniu niniejszego traktatu i przekazane osobom, którym JCM
cesarz rzymski powierzy ich przyjęcie i wzięcie w posiadanie.
Art. 6. W ten sam sposób nastąpi opróżnienie i przekazanie obszarów i miast, które są obecnie
zajęte przez wojska JCM cesarzowej Wszechrosji, które na mocy niniejszego układu przypadły z
podziału Jego Pruskiej Mości.
Art. 7. Gdyby przez zawiść wobec niniejszego traktatu rozbiorowego i jego skutków jedna z
trzech wysokich stron umawiających się została zaatakowana przez jakiekolwiek bądź
mocarstwo, pozostałe dwie przyłączą się do niej i udzielą pomocy wszystkimi swymi siłami i
wszelkimi środkami, aż do całkowitego zaprzestania napadu. [...]
1 W Rosji carskiej (do 1918 r.) używany był kalendarz juliański, co powodowało różnic? (w
XVIII w. 11 dni) w stosunku do obowiązującego w innych krajach kalendarza gregoriańskiego.
2 Mowa o najlepszej podówczas mapie Polski (1:692 000) wykonanej w Paryżu w 1772 r. przez
J.A. Rizzi-Zannoniego.
236. Akt abdykacji ostatniego króla polskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego
J. Kitowicz, Pamiętniki
My Stanisław August z Bożej łaski król Polski, Wielki Książę Litewski etc. etc.
Nie szukając w ciągu królowania naszego innych korzyści lub zamiarów, jak stad się
użytecznym Ojczyźnie naszej, byliśmy także tego zdania, iż opuścić należy tron w
okolicznościach, w których rozumieliśmy, że oddalenie nasze przyłożyło się do
460
powiększenia szczęścia współziomków naszych, lub też przynajmniej umniejszenia ich
nieszczęścia [...] postanowiliśmy przeto, z przywiązania do spokojności publicznej, oświadczyć,
tak jako też niniejszym aktem ogłaszamy, że wolnie i z własnej woli wyrzekamy się bez
ekscepcyi' wszelkich praw naszych do korony polskiej, do Wielkiego Księstwa Litewskiego i
innych należących do nich krajów, jako też znajdujących się w nich posesyi i przynależytości;
akt ten uroczysty abdykacyi korony i rządu Polski w ręce Najjaśniejszej Imperatorowe[j] Wszech
Rosyi składamy dobrowolnie i z tą rzetelnością, która postępowaniem naszym w całym życiu
kierowała; zstępując z tronu dopełniamy ostatniego obowiązku królewskiej godności, zaklinając
Najjaśniejszą Im-peratorową, ażeby macierzyńską swą dobroczynność na tych rozciągnęła,
których królem byliśmy i to wielkości jej duszy działanie, wielkim swym sprzymierzeńcom
udzieliła. Akt niniejszy dla większego waloru podpisaliśmy i pieczęć nań naszą wycisnąć
rozkazaliśmy. Działo się w Grodnie, dnia 25 listopada roku 1795, a roku 32 panowania naszego.
Stanisław August król
1 Ekscepcyja — wyjątek.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Czym były prawa kardynalne? Dlaczego uchwalił je tzw. Sejm delegacyjny, a: parlament polski
w pełnym składzie? Kto był ich gwarantem? Dlaczego inicjator) dokumentu zależało na ochronie
“konstytucji" i “wolności"? [Posłuż się tekstem nr 'A
• Scharakteryzuj ideologie i dążenia konfederacji barskiej. Czego bronili konfedera Przeciw
komu występowali? Czy była wówczas inna możliwość zachowania niepod łości Polski? [204]
• Jak doszło do I rozbioru Polski? Kto był jego inicjatorem? Dlaczego autorom; rozbiorowego
zależało na politycznym i prawnym usprawiedliwieniu decyzji o anek ziem polskich? Jak ją
motywowali? [205, 206, 207]
• Jak Rousseau ocenił ustrój Rzeczypospolitej? Jakich rad udzielił Polakom? Czy mog one być
zrealizowane? [208]
• Usystematyzuj wątki zawarte w publicystyce politycznej doby Sejmu Czteroletnieg Które z
nich są najmocniej akcentowane? Dlaczego? Porównaj ocenę sytuacji w Pols i postulaty jej
poprawy w programach Stanisława Staszica, Hugona Kołłątaja i Ja Jakuba Rousseau. Jakie
analogie i różnice zauważasz? Czym to można uzasadnić" W czym przejawiał się wpływ
oświeceniowej myśli europejskiej na polityczno-ustrojow myśl polską? Jak proponowano
pogodzić wolność jednostki z silną władzą państwa| [208, 214, 215]
• Jakie zmiany ustrojowe uchwalono na sejmie rozbiorowym? Oceń reakcje społeczeń-j stwa
szlacheckiego na decyzje sejmu rozbiorowego. Sformułuj wnioski. [209, 227]
• Jaki był zakres reformy systemu edukacji przeprowadzonych przez KEN? Jakin celom miały
służyć? Oceń je w kontekście sytuacji politycznej Polski i jej zewnętrznych uwarunkowań. [210,
211]
• Co świadczy o ożywieniu gospodarczym Polski w czasach stanisławowskich? Jakiej były
źródła tego zjawiska? W odpowiedzi wykorzystaj dane statystyczne zawa w wyborze. [212, 213]
462
• Czy Konstytucja 3 maja zlikwidowała konflikt między “majestatem a wolnością"? Jakie
zmiany wprowadziła w sferze zarządzania państwem? Jakie prawa uzyskali mieszczanie?
Porównaj ich zakres z wcześniejszymi postulatami miast. Co uzyskali chłopi? W jaki sposób
konstytucja ograniczyła uprawnienia szlachty? W jaki sposób Konstytucja 3 maja wprowadziła
nowe tendencje epoki na grunt Polski? Jak należy rozumieć jej zapis o narodzie obywatelskim?
Na czym polega dziejowe znaczenie ustawy majowej? [216, 217, 218]
• Jakie siły wewnętrzne były przeciwne nowemu ustrojowi? Odtwórz idee i dążenia konfederacji
targowickiej. Co znaczył zapis “spisek Rzeczypospolitej w anarchię zamienił"? Kogo uczyniono
gwarantem praw Rzeczypospolitej? [219]
• Oceń spostrzeżenia Friedricha Schulza na temat ożywienia kulturalnego w czasach
stanisławowskich. Jakim zmianom uległo życie kulturalne Polski w tym okresie w porównaniu z
epoką saską? Co na nie wpłynęło? [220, 221]
• Odtwórz reakcje mocarstw rozbiorowych na zmiany w Polsce. Jakie nowe formy życia
publicznego i sprawowania władzy zawarte w Ustawie Rządowej z 1791 r. budziły ich niepokój?
Dlaczego? [222, 223, 224]
• Dlaczego król przystąpił do targowicy? Oceń jego decyzję. Czy była wówczas inna możliwość
ocalenia państwa? Dlaczego tak sądzisz? [225]
• W jakich warunkach politycznych obradował sejm grodzieński 1793 r.? Zestaw oceny i
argumenty strony rosyjskiej, króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i posła płockiego
Szymona Szydłowskiego. Co wynika z tej konfrontacji stanowisk? [225, 226, 227]
• Zinterpretuj “konstytucje" sejmu grodzieńskiego. Jaki miał być ustrój Polski w świetle tego
dokumentu? [227]
• Co przysięgał narodowi polskiemu Tadeusz Kościuszko? Jakie czynniki przesądziły o
początkowym sukcesie powstania? Porównaj stosunek Tadeusza Kościuszki i gen. Józefa
Zajączka do kosynierów. [228, 229, 230]
• Jak Tadeusz Kościuszko zamierzał pozyskać chłopów do powstania? Porównaj jego wizję
rozwiązania kwestii chłopskiej z zapisem Konstytucji 3 maja. Które z rozwiązań było bardziej
radykalne? Dlaczego Uniwersał połaniecki nie przyniósł spodziewanych efektów? [232]
463
• Odtwórz przyczyny insurekcji warszawskiej. Porównaj relacje jej uczestnikowi z opiniami
obserwatorów. Jak można wytłumaczyć opinię, że była ona wyjątkowymj wydarzeniem w
historii? [228, 229, 231, 233, 234]
• Zanalizuj deklaracje i układy rozbiorowe. W jaki sposób mocarstwa rozbiorowe! pogwałciły
zasady prawa międzynarodowego? W jaki sposób respektowały przedroz-i biorowe traktaty i
deklaracje? [235]
• Oceń decyzję Stanisława Augusta Poniatowskiego o abdykacji. Czy argumenty króla są
przekonujące? Dlaczego tak sądzisz? [236]
r
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (esej, rozprawka, analiza
porównawcza)
• Rozbiory Polski w kontekście wewnętrznym i międzynarodowym.
• Odrodzenie w upadku; formy reformowania państwa i społeczeństwa polskiego od sejmu
konwokacyjnego do 1792 r.
• Reformy Sejmu Wielkiego na tle głównych idei oświecenia.
• System parlamentarny w Polsce doby egzekucyjnej i w czasach stanisławowskich.
• Program polityczny powstania kościuszkowskiego i jego realizacja.
• Spory o przyczyny upadku państwa polskiego w XVIII w. w historiografii. Moje stanowisko w
tej sprawie.
l
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Doniesiono raz Stanisławowi Augustowi, że w Warszawie znajduje się przeszło stuletni starzec
odznaczający się niezwykłą czerstwością i zdrowiem. Zaciekawiony król kazał sobie sprowadzić
starca na zamek, by się odeń dowiedzieć, w jaki sposób zdołał zakonserwować swe zdrowie.
W szczególności Stanisław August, jako znany kobieciarz, pragnął się dowiedzieć, jak
wyglądało życie erotyczne Matuzala. Na to starzec odpowiedział, iż nigdy się nie żenił i
dotychczas nie zaznał kobiety.
— Toś kiep — rzekł z niesmakiem król i odwrócił się na pięcie.
Stanisław August, przechadzając się po Ogrodzie Saskim, spostrzegł szlachcica, który miał siwą
brodę, a włosy na głowie zupełnie czarne. Gdy król okazał zdziwienie tą okolicznością, sławny z
dowcipu szambelan Wolski objaśnił monarchę:
— Dlatego, Najjaśniejszy Panie, ów szlachcic ma brodę siwą, a głowę czarną, że więcej
pracował gębą niż głową.
Gdy Stanisław August Poniatowski został wybrany na króla w 1764 r., różni ludzie starali się
zaskarbić sobie jego łaski przez różne wyszukane podarki. Między innymi jeden z miernych
poetów ofiarował mu wiersze z powinszowaniem napisane na atłasie. Król wiersze przeczytał,
poetę nagrodził, ale o utworze wydał krótką i jednoznaczną opinię:
— Szkoda czasu i atłasu!
Polacy! Ośmielcie się, aby raz być narodem, a narodem prawdziwie wolnym. Hugo Kołlątaj
Najciężej zacząć, pójdzie się dalej. Gdzie nadto przygotowań, tam nic z dyjalogu. Milsza śmierć
wolna, niż życie w kajdanach. Ignacy Krasicki
l

Rozdział XV
Powstanie Stanów Zjednocznych Ameryki
Materiały źródłowe
237. Francis Bernard1 o polityce kolonialnej Anglii wobec kolonii położonych w Ameryce
Oświadczenie sir Francisa Bernarda na temat polityki kolonialnej Anglii w połowie XVIII w.
Cyt. za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870. Wybór tekstów źródłowych, tom I,
Warszawa 1951
Polityka angielska musi w odniesieniu do handlu z Ameryką mieć na uwadze dwa wielkie
zadania, a mianowicie:
1. zmusić Amerykanów, aby wszystkie towary fabryczne i produkty europejskie, których
potrzebują, sprowadzali tylko z Wielkiej Brytanii;
2. handel zagraniczny Amerykanów regulować tak, aby wszystkie korzyści z niego płynęły do
Wielkiej Brytanii bądź przynosiły pożytek sprawom Imperium Brytyjskiego.
' Francis Bernard — polityk angielski, długoletni gubernator kolonii Massachusetts w połowie
XVIII w.
238. Ustawa stemplowa z 22 marca 1765 r.
Cyt. za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870
[...] zważywszy, że aktem, ustanowionym przez ostatnią sesję parlamentu, zostały przyznane,
zatwierdzone i zastosowane różne opłaty w celu pokrycia wydatków na obronę, ochronę i
zabezpieczenie brytyjskich kolonii i plantacji w Ameryce oraz zważywszy, że jest rzeczą słuszną
i konieczną wydać nowe zarządzenie w celu podniesienia dalszego dochodu na obszarze
dominiów Jego Królewskiej Mości, a to w celu pokrycia wspomnianych wydatków [...]
postanawia się [...], że od i po [l listopada 1765 r.] będą podwyższone, ściągane, gromadzone i
płacone Jego Królewskiej Mości, jego dziedzicom i następcom na obszarze kolonii i plantacji
amerykańskich, które teraz są lub w przyszłości mogą być pod władzą Jego Królewskiej Mości,
jego dziedziców i następców, następujące opłaty:
Opłata stemplowa w wysokości 3 pensów w każdym sądzie na obszarze brytyjskich plantacji i
kolonii w Ameryce, za każdy płat lub część papieru welinowego bądź pergaminu, za każdy
arkusz lub kawałek papieru, na których będą napisane lub drukowane wszelkiego rodzaju
deklaracje, skargi sądowe, odpowiedzi, odmowy lub sprzeciwy, lub inne prośby, jak również za
jakikolwiek odpis z tych dokumentów.
469
239. Reakcja kolonii angielskich w Ameryce Północnej na wprowadzenie ustawy stemplowej w
1765 r.
Cyt. za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870
A. Fragment pamfletu S. Hopkinsa, Prawa kolonistów
[...] to[ więcej niż cokolwiek lub kiedykolwiek poruszyło naród amerykański i poruszyło w
sposób zupełnie uzasadniony [...]. W istocie rzeczy, nikt przecież nie może kwestionować tego,
iż ci, na których można dowolnie nakładać podatki, nie mogą posiadać solidnej własności [...],
kto zaś nie posiada własności, ten nie posiada również wolności, grozi mu całkowite
ujarzmienie.
B. Rezolucja Wirginii w sprawie ustawy stemplowej z 1765 r.
Orzeka się, iż wierny lud Jego Królewskiej Mości, lud tej starodawnej osady, posiadał
nieprzerwanie prawo rządzenia się przez swych własnych przedstawicieli w tym wszystkim, co
się tyczy podatków jego i policji wewnętrznej2, że nigdy prawo to ani naruszone, ani zarzucone
nie było [...].
Postanawia się zatem, że tylko ogólne zgromadzenie kolonii ma prawo i władzę nakładania
podatków na mieszkańców i że wszelka chęć udzielenia tej władzy jednej lub wielu osobom nie
wchodzącym w skład tego zgromadzenia, stwierdza jawną dążność do zniesienia tak samej
wolności angielskiej, jak i swobód amerykańskich.
1 Wiadomości o przypuszczalnym wprowadzeniu opłaty stemplowej.
2 Tj. organów zarządu wewnętrznego.
240. Deklaracja Niepodległości kolonii angielskich w Ameryce Pomocnej z 4 lipca 1776 r.1
Cyt. za: M. Stolarczyk, Wybór tekstów źródłowych Z historii powszechnej do 1789 roku
Uważamy za niezbite i oczywiste następujące prawdy: że wszyscy ludzie stworzeni zostali
równymi sobie; że Stwórca udzielił im pewnych praw niepozbywalnych, w rzędzie których na
pierwszym miejscu postawić należy prawo do życia, do wolności i do poszukiwania szczęścia;
celem zapewnienia sobie tych praw ludzie ustanowili między sobą rządy, których władza
wypływa ze zgody rządzonych; że ilekroć jakakolwiek forma rządu sprzeciwia się celowi, w
jakim była ustanowiona, naród ma prawo zmienić ją lub
470
znieść zupełnie i ustanowić rząd nowy na takich zasadach i na takiej organizacji władz oparty,
jakie mu się wydadzą najstosowniejszymi do zapewnienia własnego bezpieczeństwa i
pomyślności. Wprawdzie roztropność nakazuje nie zmieniać od dawna ustalonych rządów dla
błahych i przemijających przyczyn [...]. Lecz jeśli długi szereg nadużyć i przywłaszczeń [...]
wykazuje jawny zamiar narzucenia danemu narodowi jarzma absolutnego despotyzmu, naród ten
ma nie tylko prawo, lecz i obowiązek obalenia podobnego rządu i zawarowania swego
bezpieczeństwa na przyszłość za pomocą nowych rękojmi [...]. Dzieje panowania teraźniejszego
króla W. Brytanii są jednym pasmem niesprawiedliwości i przywłaszczeń, dążących jawnie do
rozciągnięcia nad tymi koloniami nieograniczonej tyranii. Na dowód tego pod bezstronny sąd
świata poddajemy następujące fakty:
Król2 odmawiał swego zezwolenia na ustawy najbardziej zbawienne i najbardziej dla dobra
publicznego potrzebne [...].
Nie zgadzał się niejednokrotnie na uchwały ustanawiające wielkie okręgi, żądając od
mieszkańców tych okręgów, aby się wyrzekli prawa posiadania swych przedstawicieli w Izbach
— prawa nieocenionego dla narodu, a niebezpiecznego tylko dla tyranów.
Zwoływał ciała prawodawcze do miejsc niezwykłych, pozbawionych wszelkiej wygody i
odległych od punktów, w których przechowywane były ich akta publiczne; czynił to zaś w tym
jedynie celu, aby przez te wszystkie przykrości skłonić je do zgodzenia się na jego żądania.
Niejednokrotnie rozwiązywał izby reprezentantów dlatego, że te z męską wytrwałością opierały
się jego zamiarom podkopania praw ludu.
Przez długi okres po rozwiązaniu Izb nie chciał zarządzać nowych wyborów.
Starał się przeszkodzić zaludnieniu tych krajów, nie dozwalając wykonywania ustaw o
naturalizacji cudzoziemców, nie zgadzając się na uchwalenie ustaw nowych, mających na celu
zachęcenie do emigracji, tudzież podnosząc cenę i obostrzając warunki [...] nabywania własności
gruntów.
Krępował wymiar sprawiedliwości odmawiając swego zezwolenia na uchwały ustanawiające
władze sądowe.
Uczynił sędziów zupełnie zależnymi od swej woli, tak pod względem sprawowania urzędów,
jako i wysokości oraz wypłaty pensji.
Ustanowił mnóstwo nowych urzędów i nasłał na nasz kraj roje urzędników dla niepokojenia go i
spożywania jego wytworów.
W czasie pokoju utrzymywał wojska stałe bez zezwolenia naszych Zgromadzeń [...].
Złączył się z innymi osobami3 dla poddania nas pod jurysdykcję nie znaną naszej konstytucji,
obcą prawom naszym, udzielając sankcji uchwałom mniemanej ich władzy — a to:
Dla narzucenia nam kwaterunku wielkich oddziałów wojska. Dla ochraniania
471
wojskowych godną śmiechu procedurą od kary za zabójstwo, jakie by popełnili na osobach
mieszkańców tego kraju.
Dla sparaliżowania handlu naszego ze wszystkimi częściami świata.
Dla nakładania na nas podatków bez naszego zezwolenia.
Dla pozbawiania nas niejednokrotnie dobrodziejstw sądu przysięgłych.
Dla przewożenia nas na drugą stronę oceanu, celem sądzenia nas za mniemane zbrodnie.
Dla zniweczenia systemu wolnych praw angielskich w sąsiedniej prowincji4, ustanowienia w
niej nieograniczonego rządu [...], aby tym sposobem uczynić z tej prowincji zarazem modłę i
dogodne narzędzie do zaprowadzenia takiego samego nieograniczonego rządu w innych
koloniach.
Dla zniesienia naszych konstytucji i najbardziej drogich nam ustaw oraz zmiany od podstaw
form naszych rządów.
Dla zawieszania działalności naszych ciał prawodawczych i ogłoszenia się w prawie uchwalania
dla nas ustaw obowiązujących we wszystkich wypadkach.
Abdykował uznając nas za nie podlegających swej opiece i wydając nam wojnę.
Gnębił nas na morzu, pustoszył nam wybrzeże, palił miasta i zabijał naszych współobywateli.
A teraz wysyła na nas wielkie zastępy obcych najemników5 dla dopełnienia dzieła śmierci,
zniszczenia i tyranii, które rozpoczął z okrucieństwem i przebiegłością, jakiej przykłady trudno
byłoby znaleźć w najbardziej barbarzyńskich wiekach, z okrucieństwem i przebiegłością
niegodną zwierzchnika narodu cywilizowanego.
Zmuszał naszych współobywateli uwięzionych na morzu do walczenia przeciw własnej
ojczyźnie, przyjaciołom i braciom, lub padania pod ciosami tychże przyjaciół i braci.
Wzniecał pośród nas domowe rozruchy sprowadzając na ludność pograniczną dzikich Indian...
Z każdym nowym stopniem ucisku domagaliśmy się sprawiedliwości w najpokorniej-szych
wyrazach; ale na ponawiane prośby otrzymywaliśmy w odpowiedzi tylko nowe krzywdy...
Zgromadzeni na ogólny kongres [...] ogłaszamy uroczyście w imieniu władzy dobrego ludu tych
kolonii, iż te Zjednoczone Kolonie są i mają prawo być Państwami wolnymi i niepodległymi; że
wyzwolone są od zależności w stosunku do Korony Brytyjskiej, że wszelki węzeł łączności
politycznej między nimi i państwem W. Brytanii jest i powinien być ostatecznie zerwany i że
jako Państwo wolne i niepodległe mają one pełne prawo prowadzić wojnę, zawierać pokój i
przymierza, ustanawiać handel, tudzież podejmować to wszystko, co leży w granicach możności
państw niezależnych. Pełni zaś ufności w opiekę Opatrzności Bożej zobowiązujemy się do
poparcia niniejszego oświadczenia życiem naszym i honorem.
Wzywam najgorętszego zwolennika ugody z Anglią o wskazanie mi choćby jednej
472
korzyści, jaka płynęłaby dla tego kontynentu z zachowania związku z Anglią; powtarzam swe
wezwanie, wiedząc, że takich korzyści być nie może. Nasze zboże będzie kupowane na rynkach
europejskich, a za towary zaś, które będziemy chcieli przywozić, trzeba zawsze płacić...
Ponieważ Europa jest siedzibą naszego handlu, nie powinniśmy wchodzić w oddzielne związki z
żadnymi z jej narodów. Istotnym interesem Ameryki jest niewdawanie się w żadne konflikty
europejskie; nigdy zaś nie osiągnie się tego — dopóki jej zależność od Wielkiej Brytanii będzie
ją zmuszała do udziału we wszystkich poczynaniach polityki angielskiej.
W Europie jest zbyt wiele królestw, by mogła długo utrzymać się w pokoju, a skoro tylko
rozpoczyna się wojna między W. Brytanią a jakimiś innymi mocarstwami, odbija się to na
handlu Ameryki właśnie z powodu jej związków z Anglią... Sprawiedliwość
1 natura wzywają nas do odłączenia się od Anglii. Krew ofiar wojny i głos natury wzywają, że
już czas się oderwać.
Ameryka ulega całkowitemu rozprzężeniu jedynie z powodu unii między Ameryką a Anglią.
Słowem, tak wzgląd na nasze prawa, jak i wzgląd na nasze korzyści pobudzają nas do oderwania
się od Anglii. I w głosie natury, i w jękach mordowanych słyszymy wezwanie: już czas się
oderwać.
' Deklarację tę, której tekst został ustalony przez komitet w składzie: Tomasz Jefferson, John
Adams, Beniamin Franklin, Sherman i R.R. Livingston, uchwalił kongres w Filadelfii w imieniu
13 stanów. Podpisały ją stany: New Hampshire, Massachusetts-Bay, Rhode Island, Connecticut,
New York, Pensylwania, Delaware, Georgia, Maryland, Wirginia, Norm Carolina, New Jersey.
2 Jerzy III z dynastii hanowerskiej (1760-1820).
3 Tzn. z większością torysowską parlamentu angielskiego.
4 Chodzi o Kanadę, odebraną Francuzom przez Anglików w 1763 r.
5 Potrzebując żołnierzy na wojnę przeciwko kolonistom amerykańskim Anglia zaciągała
najemników w Niemczech.
241. Traktat wersalski pomiędzy Wielką Brytanią
a Stanami Zjednoczonymi Ameryki z 3 września 1783 r.
Cyt. za: A. Link-Lenczowski, W. Magdziarz, A. Sowa, Wybór tekstów źródłowych z historii
powszechnej 1648-1789, Kraków 1976
I. Jego Królewska Mość uznaje rzeczone Stany Zjednoczone, tj. New Hampshire, Massachusetts,
Rhode Island i Providence, Connecticut, New York, New Jersey, Pensylwanię, Delaware,
Maryland, Wirginię, Północną Karolinę, Południową Karolinę i Georgię jako wolne,
samodzielne i niepodległe stany [...].
III. Obywatele Stanów Zjednoczonych będą posiadać prawo połowu na łowiskach
473
Nowej Fundlandii, a także na wodach Zatoki św. Wawrzyńca oraz na wszystkich innych
akwenach, gdzie do tej pory dokonywano połowów. [...]
V. Kongres zwróci się do izb ustawodawczych poszczególnych stanów w sprawie zapewnienia
wszystkim poddanym JKM zwrotu skonfiskowanej im własności [...]. Mogą oni udawać się w
celu odzyskania swej własności w jakiekolwiek miejsca na terenie Stanów Zjednoczonych i
próbować tamże w przeciągu dwunastu miesięcy odzyskać to, co do nich należało, a co mogło
zostać skonfiskowane. [...]
VIII. Żegluga na Missisipi, od jej źródeł aż do oceanu, ma być zawsze wolna i otwarta dla
poddanych brytyjskich i obywateli Stanów Zjednoczonych.
242. Konstytucja Stanów Zjednoczonych z 1787 r.
Cyt. za: M. Stolarczyk, op. cit.
My naród Stanów Zjednoczonych, celem utworzenia doskonalszego związku, ustanowienia
sprawiedliwości, zabezpieczenia spokoju domowego, zawarowania wspólnej obrony, poparcia
ogólnej pomyślności i zapewnienia błogosławieństwa wolności nam i naszej potomności,
uchwalamy i ustanawiamy niniejszą konstytucję dla Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Artykuł I
1. Cała władza ustawodawcza, niniejszym nadana, przyznana będzie kongresowi Stanów
Zjednoczonych, który będzie się składał z senatu i izby przedstawicieli.
2. Izba przedstawicieli ma się składać z członków, wybieranych co dwa lata przez ludność
poszczególnych stanów, a wyborcy w każdym stanie będą mieli kwalifikacje wymagane dla
wyborców najliczniejszej gałęzi danego stanu.
Nikt nie może być przedstawicielem, który nie osiągnął wieku lat 25 i nie był od lat 7
obywatelem Stanów Zjednoczonych, kto dalej nawet będąc wybranym, nie był mieszkańcem
tego stanu, w którym będzie wybrany [...].
Liczba przedstawicieli nie może przewyższać jednego na 30 000, lecz każdy stan musi mieć
przynajmniej jednego przedstawiciela [...].
Jeżeli opóźni się przedstawicielstwo jakiego stanu, władza wykonawcza tegoż obowiązana jest
rozpisać wybory dla zapełnienia wakansu.
Izba przedstawicieli będzie wybierać swego przewodniczącego oraz innych urzędników; będzie
też miała wyłączne prawo pociągania ich do odpowiedzialności.
3. Senat Stanów Zjednoczonych składać się będzie z dwóch senatorów z każdego stanu,
wybieranych przez legislaturę tegoż na lat sześć; każdy senator będzie miał jeden głos [...].
474
Nikt nie może być senatorem, kto nie osiągnął wieku lat 30 i nie był obywatelem Stanów
Zjednoczonych od lat 9, oraz kto w chwili wyboru nie zamieszkiwał stanu, w którym był
wybrany.
Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych będzie prezydentem senatu, ale bez prawa głosu, chyba
w razie rozdzielenia głosów na równe części.
Senat będzie miał wyłączną moc postawienia w stan oskarżenia. Zasiadając w tym celu
senatorowie złożą przysięgę albo zapewnienie. Kiedy prezydent Stanów Zjednoczonych podlega
procesowi, przewodniczy najwyższy sędzia: i nikt nie może być skazany bez obecności dwu
trzecich członków [...].
6. Nikt z senatorów ani przedstawicieli nie może być w okresie, na który został wybrany,
powołany na żaden urząd zawisły od władzy Stanów Zjednoczonych, który będzie utworzony,
albo którego dochody będą powiększone w tymże czasie; nikt też, piastujący jakikolwiek urząd
zawisły od Stanów Zjednoczonych, nie może być członkiem jednej z tych izb w czasie
sprawowania tego urzędu [...].
7. Każde prawo o nakładaniu podatku musi być podjęte w Izbie przedstawicieli; senat może
jednak wysuwać swe propozycje albo też działać wspólnie jak przy każdym innym prawie [...].
Artykuł II
Władza wykonawcza przyznana będzie prezydentowi Stanów Zjednoczonych Ameryki. Ma on
piastować ten urząd przez lat 4, razem z wiceprezydentem, wybieranym na ten sam przeciąg
czasu w sposób następujący:
Każdy stan ma powołać w sposób, jaki tegoż legislatora określi, liczbę elektorów, równą liczbie
senatorów i przedstawicieli, do jakiej tenże stan będzie uprawniony przez kongres [...].
Wyborcy mają się zebrać w odnośnych stanach i głosować na zasadzie większości głosów na
dane osoby, z których przynajmniej jedna nie powinna być mieszkańcem tego stanu, co wyborcy.
Mają dalej sporządzić listę osób wybranych i podać liczbę głosów przypadającą na każdego, listę
tę mają podpisać i uwierzytelnić, zaczem wysłać zapieczętowaną do siedziby rządu Stanów
Zjednoczonych na ręce prezydenta senatu. Prezydent senatu ma w obecności senatu i izby
przedstawicieli otworzyć wszystkie te świadectwa i głosy mają być zliczone. Ten, kto posiada
największą liczbę głosów, będzie prezydentem, jeżeli liczba głosów stanowi większość ogólnej
liczby powołanych wyborców.
[...] W razie usunięcia prezydenta z urzędu albo jego śmierci, rezygnacji czy też niezdolności do
sprawowania władzy i obowiązków tegoż urzędu, przechodzi on na wiceprezydenta [...].
475
2. Prezydent ma być naczelnym wodzem armii i floty Stanów Zjednoczonych [...].
Będzie miał władzę, za radą i zgodą senatu, zawierać traktaty, przy udziale dwu trzecich
obecnych senatorów; będzie wyznaczał za radą i zgodą senatu ambasadorów, innych publicznych
ministrów, konsulów, sędziów sądu najwyższego i wszelkich innych urzędników Stanów
Zjednoczonych, których mianowanie w inny sposób nie jest tutaj przewidziane, a które ma być
ustanowione prawem [...].
3. Prezydent będzie od czasu do czasu udzielał kongresowi informacji o stanie Unii i polecał
jego uwadze takie środki, jakie uzna za konieczne i odpowiednie [...]'.
1 Do konstytucji tej wprowadzono następnie liczne poprawki. Dopiero w 1865 r. wprowadzono
ustęp znoszący niewolnictwo, przyjęty w końcu po wojnie secesyjnej również i przez stany
południowe.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Czym charakteryzowała się polityka Anglii wobec kolonii w Ameryce Północnej? Jakie cele jej
przyświecały? Na ile była ona zgodna z ustaleniami aktów nawigacyjnych? Dlaczego polityka ta
była odbierana jako szkodliwa przez Amerykanów? Jakich argumentów używali oni protestując
wobec represji nakładanych przez Londyn na kolonie? Które z nich związane były z głównymi
hasłami filozofii i ideologii Oświecenia? Jak Anglia reagowała na protesty kolonistów
amerykańskich? Co dla kolonii oznaczały gospodarcze represje ze strony rządu londyńskiego?
[Posłuż się tekstami nr 237, 238, 239]
• Z jakich części składa się Deklaracja Niepodległości z 1776 r.? Które fragmenty tego
dokumentu powstały pod wpływem konkretnych idei oświeceniowych? Jakie prawa
sygnatariusze tej Deklaracji przypisują narodowi w kwestiach politycznych? Przeciwko komu
występują kolonie brytyjskie położone w Ameryce? Na podstawie faktów przytoczonych przez
Amerykanów wskaż na główne przyczyny i cele wojny o niepodległość kolonii. Czy zarzuty
stawiane w tekście były słuszne i uzasadnione? Uzasadnij odpowiedź. [240]
• Przedstaw postanowienia traktatu wersalskiego z 1783 r. W jaki sposób uregulowano, za zgodą
Wielkiej Brytanii, status polityczny zbuntowanych stanów amerykańskich? Na mapie Ameryki
zaznacz wymienione w tekście nazwy stanów i porównaj pierwotne terytorium nowego państwa
z jego późniejszym zasięgiem. W jakich dziedzinach uregulowane jeszcze zostały spory
angielsko-amerykańskie? Przedstaw znaczenie traktatu z 1783 r. [241]
• Zapoznaj się z fragmentami tekstu konstytucji Stanów Zjednoczonych. Co według preambuły
uznano za główne powody ogłoszenia tej konstytucji? Na jakich zasadach oparty został ustrój
państwa północnoamerykańskiego? Wymień instytucje władzy, jakie wprowadziła konstytucja, i
podaj ich kompetencje. W których zapisach dotyczących władzy wprowadzona została zasada
suwerenności narodu? W jaki sposób zostały określone prawa jednostki — na których zasadach
Oświecenia je oparto? Przedstaw zakres władzy prezydenta Stanów Zjednoczonych. W czym
upatrujesz źródła ciągłej aktualności amerykańskiej ustawy zasadniczej? [242]
477
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (esej, rozprawka, analiza
porównawcza)
• Uwarunkowania i znaczenie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych Ameryki
Północnej.
• Powstanie i ustrój polityczny Stanów Zjednoczonych w świetle idei i celów filozofii
europejskiego Oświecenia.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Sześcioletni Jerzy Waszyngton dostał w upominku siekierę, którą bawił się, rąbiąc, co popadło.
Pewnego dnia uderzył siekierką w młodą wiśnię angielską. Nazajutrz jego ojciec, zobaczywszy
szkodę wyrządzoną drzewu, zapytał syna, czy wie, kto je zrąbał. Jerzy przestraszył się, ale
odpowiedział:
— Nie umiem skłamać, ojcze. To ja zrobiłem moją siekierą!
— Niech cię uściskam, mój drogi chłopcze — odparł ojciec — bo wynagrodziłeś mi stratę
drzewa tysiąckrotnie.
Droga do bogactwa prowadzi przez pracę i oszczędność. Nigdy nie było dobrej wojny i złego
pokoju. Beniamin Franklin
Doprawdy drżę o swój kraj, jeśli pomyślę, że Bóg jest sprawiedliwy. Nic nie jest niezmienne
prócz przyrodzonych i niezbywalnych praw człowieka. Tomasz Jefferson

Rozdział XVI
Wielka Rewolucja we Francji 1789-1799
Materiały źródłowe
243. Artur Young1 o gospodarce i społeczeństwie francuskim w przededniu rewolucji
Artur Young, Moje podróże po Francji w 1787, 1788, 1789 r. Cyt. za: Historia powszechna.
Czasy nowożytne 1640-1870, tom I
18 maja. Jeżeli Francja nie ma dobrego rolnictwa do pokazania nam, to ma za to drogi [...]. Cała
droga z Samer jest zbudowana w podziwu godny sposób; jest to szeroka szosa, dla
przeprowadzenia której zrównano pagórki do poziomu dolin. To wszystko napełniałoby mnie
podziwem, gdybym nie znał wstrętnych powinności szarwarkowych (corvees), które każą mi
litować się nad nieszczęśliwymi drobnymi rolnikami, z których wyciśnięto pracę, aby siłą
stworzyć tę całą wspaniałość.
[...] Zwiedziłem manufakturę Van Robais, założoną przez Ludwika XIV, o której tyle mówił
Voltaire i inni pisarze. Chciałem zasięgnąć jak najwięcej wiadomości o wełnie i materiałach
sukiennych. W rozmowach z właścicielami manufaktury stwierdziłem, że interesują się oni
polityką i z oburzeniem potępiają nowy układ handlowy z Anglią2 [...].
10 czerwca [...]. W całym kraju córki i żony wieśniaków nie noszą ani obuwia, ani pończoch,
rolnicy nie noszą przy pracy ani drewniaków, ani innego obuwia.
Jest to nędza, która podrywa podstawy dobrobytu narodu, szerokie bowiem spożycie ze strony
biednych powoduje ważniejsze skutki niż spożycie ze strony bogatych, a zamożność narodu
oparta jest przecież na obrotach i spożyciu [...].
Kobiety zbierające do fartuchów trawę dla swych krów to dalsza oznaka ubóstwa, co już
zauważyłem po przybyciu do Calais [...].
14 października. Byłem w opactwie benedyktynów w Saint-Germain, by zobaczyć słupy z
marmuru afrykańskiego itp. Jest to najbogatsze opactwo Francji: opat ma 300000 liwrów3
rocznego dochodu.
Tracę cierpliwość, gdy widzę dochody w ten sposób podzielone; odpowiada to duchowi wieku
X, a nie XVIII. Jakie piękne gospodarstwo można by stworzyć przy pomocy takiego dochodu!
Jakie buraki! Jaką kapustę! Jakie ziemniaki! Jaką lucernę! Jaką wełnę!
Czyż to wszystko musi być po to, aby jeden duchowny mógł obrastać w tłuszcz? [...]
1 Artur Young (1741-1820) — angielski ekonomista, agronom, podróżnik i pisarz zajmujący się
problematyką związaną z rolnictwem.
2 Układ z 1786 r., na mocy którego znacznie obniżono cło na towary angielskie wwożone do
Francji, co ciężko odczuł przemysł francuski, słabszy od angielskiego.
3 Liwr — francuska srebrna moneta zawierająca 20 sous. Do 1795 r. podstawową jednostką
monetarną i obrachunkową był tzw. livre tournois (liwr z Tours), zastąpiony później przez
franka.
483
244. Emmanuel Sieyes1 o stanie trzecim we Francji w 1789 r.
Emmanuel Sieyes, Co to jest stan trzeci?
Cyt. za: Filozofia francuskiego oświecenia, wyboru dokonał
oraz wstępem i przypisami opatrzył B. Baczko, Warszawa 1961
Plan niniejszej rozprawki jest dość prosty. Mamy sobie zadać trzy pytania:
1° Czym jest stan trzeci? — Wszystkim.
2° Czym był dotychczas w ustroju politycznym? — Niczym.
3° Czego żąda? — Ażeby stał się czymś.
Czytelnik zobaczy, czy odpowiedzi są słuszne. Zbadamy następnie środki, których użyć
próbowano, i te, które należy przedsięwziąć, ażeby stan trzeci stał się istotnie czymś. Tak tedy
powiemy:
4° Co spróbowali uczynić ministrowie i co proponują sami uprzywilejowani dla jego dobra.
5° Co należałoby uczynić.
6° Na koniec, co pozostaje do zrobienia stanowi trzeciemu, aby zajął miejsce, które mu się
należy.
Stan trzeci jest zupełnym narodem
Czegóż potrzeba, aby naród utrzymywał się w swojej bytności i w swojej szczęśliwości?
Konkretnych prac i urzędów publicznych.
Wszystkie konkretne prace zawrzeć można w czterech klasach:
1° Ponieważ ziemia i woda dostarczają surowców potrzebnych człowiekowi, pierwszą klasą w
porządku idei będzie klasa wszystkich rodzin związanych z pracami rolnymi.
2° Od pierwszego zakupu surowców aż do ich spożycia czy użycia praca większej lub mniejszej
ilości rąk dodaje do tych surowców nową wartość, mniej lub bardziej złożoną. Przemysłowi
ludzkiemu udaje się takim sposobem udoskonalać dobrodziejstwa przyrody i podwajać,
udziesięciokrotniać, ustukrotniać wartość surowego wytworu. Takie są prace drugiej klasy.
3° Między wytwarzaniem a spożywaniem, jak też między różnymi stopniami wytwarzania
powstaje mnóstwo pośredniczących agentów, użytecznych tak dla wytwórców, jak dla
spożywców; są to kramarze i kupcy. Kupcy, którzy porównywają bez ustanku potrzeby w
różnym miejscu i czasie, liczą na zysk z przechowywania i przewozu; kramarze biorą na siebie
ostateczną sprzedaż bądź hurtową, bądź detaliczną. Ten rodzaj użyteczności określa trzecią klasę.
4° Poza tymi trzema klasami obywateli pracowitych i pożytecznych, którzy zajmują się rzeczami
zdatnymi do spożycia i użytku, potrzeba jeszcze w społeczności mnóstwa
484
konkretnych prac i zachodów, przynoszących bezpośrednio pożytek lub przyjemność życiu
osobistemu. Ta czwarta klasa obejmuje ludzi od najbardziej godnych uczonych i wolnych
profesji aż po najmniej szanowane posługi domowe.
Takie są prace, które utrzymują społeczność. Kto jest nimi obarczony? Stan trzeci.
Urzędy publiczne również można wszystkie objąć w obecnym stanie pod tymi czterema
ogólnymi określeniami: Szpada, Toga, Kościół i Administracja. Nie trzeba ich szczegółowo
rozważać, aby pokazać, że wszędzie w dziewiętnastu dwudziestych składa się na nie stan trzeci,
z tą różnicą, że spoczywa na jego barkach wszystko, co jest prawdziwie utrudzające, wszystkie
wysiłki, które stan uprzywilejowany wzbrania się wykonywać. Tylko posady zyskowne i
zaszczytne są zajęte przez członków stanu uprzywilejowanego. Czyż policzymy mu to za
zasługę? Tylko wówczas moglibyśmy tak uczynić, gdybyśmy przyjęli, że albo stan trzeci
odmawia zajmowania tych posad, albo jest mniej zdolny do pełnienia tych funkcji. Wiadomo
jednak, jak rzeczy się mają; mimo to odważono się zamknąć drzwi przed stanem trzecim.
Powiedziano mu: “Bez względu na to, jakie są twoje usługi, jakie posiadasz zdolności, dokąd
postąpisz, dalej nie pójdziesz. Nie przystoi, abyś miał zaszczyty". Niektóre rzadkie wyjątki,
kiedy się im przyjrzeć jak należy, są tylko pośmiewiskiem, a słowa, które przy tych rzadkich
okazjach padają — jeszcze jedną obelgą. Jeśli to wyłączenie jest zbrodnią społeczną przeciw
stanowi trzeciemu, to czy jest ono przynajmniej pożyteczne dla dobra publicznego? Ach! Czyż
nie znamy skutków wyłącznictwa? Czyż nie wiadomo, że wszelka praca, z której usunie się
wolne współzawodnictwo, spełniona będzie drożej i gorzej?
Czy przeznaczając jakiś urząd na to, by służył za uposażenie stanowi wyróżnionemu wśród
obywateli, wzięto pod rozwagę, że odtąd już winni by być opłacani nie tylko ludzie pełniący
funkcje, lecz również wszyscy ci, którzy należą do tej samej kasty, a nie są zatrudnieni, a także
całe rodziny tych, którzy są, i tych, którzy nie są zatrudnieni? Czy wzięto pod rozwagę, że ten
porządek rzeczy, z jakąż uniżonością poważany u nas, godnym pogardy i haniebnym się nam
wydaje w dziejach starożytnego Egiptu i w relacjach z podróży do Wielkich Indyj?... Ale
porzućmy rozważania, które choć może rozszerzają lub rozjaśniają kwestię, zatrzymałyby jednak
zbyt długo naszą uwagę.
Wystarczy tu stwierdzić, iż rzekoma pożyteczność stanu uprzywilejowanego dla służby
publicznej jest tylko urojeniem, że wszystko, co utrudzające w tej służbie, obchodzi się bez
niego i sprawowane jest przez stan trzeci, że bez stanu uprzywilejowanego wyższe urzędy
byłyby nieskończenie lepiej piastowane, że musiałyby być z natury rzeczy udziałem i nagrodą
talentów i uznanych zasług i że jeśli uprzywilejowanym udało się przywłaszczyć sobie wszystkie
zyskowne i zaszczytne stanowiska, jest to niesprawiedliwością wstrętną dla ogółu obywatelstwa
i zdradą dobra publicznego.
Bo któż ośmieli się powiedzieć, że stan trzeci nie ma w sobie wszystkiego, czego potrzeba do
stanowienia całego narodu? Jest to człowiek mocny i czerstwy, którego
485
ramię jest jeszcze zakute w kajdany. Gdyby odjęto narodowi stan uprzywilejowany, nic by
narodowi nie ubyło, owszem, coś by mu przybyło. Więc czymże jest stan trzeci? Wszystkim, ale
to wszystko spętane jest i uciśnione. Czymże by był on bez stanu uprzywilejowanego?
Wszystkim, ale to wszystko wolne byłoby i kwitnące. Nic się bez niego dziać nie może,
wszystko działoby się nieskończenie lepiej bez innych.
Nie dość wykazać, że uprzywilejowani, dalecy od przynoszenia pożytku narodowi, mogą go
tylko osłabiać i szkodę mu wyrządzać; trzeba jeszcze dowieść, że stan szlachecki nie wchodzi
wcale w skład organizacji społecznej, że może być zgoła ciężarem dla narodu, lecz nie może być
jego częścią.
Przede wszystkim niepodobna w liczbie wszystkich części składających się na naród znaleźć
miejsce dla kasty szlacheckiej. Wiem, że jest aż nazbyt wiele jednostek, którym na skutek
niemocy, niedołęstwa, nieuleczalnego lenistwa lub zalewu złych obyczajów obce są prace
społeczności. Wyjątek i nadużycie zawsze występują obok reguły, osobliwie w rozległym
państwie. Ale zgódźmy się przynajmniej z tym, że im mniej tych nadużyć, tym bardziej państwo
uważane jest za dobrze urządzone. Najgorzej urządzonym ze wszystkich byłoby takie państwo,
w którym nie tylko odosobnione jednostki, lecz cała klasa obywateli chlubiłaby się bezwładem
pośród powszechnej ruchliwości i w którym mogłaby ona spożywać najlepszą część wytworów,
nie współdziałając wcale w ich tworzeniu. Klasa taka jest z pewnością obca narodowi przez swe
próżniactwo.
Stan szlachecki jest nie mniej obcy nam przez swe prerogatywy prawne i polityczne.
Cóż to jest naród? Jest to zespół stowarzyszonych, żyjący pod wspólnym prawem i
reprezentowany przez to samo ciało prawodawcze.
Nie jestże aż nazbyt pewne, że stan szlachecki ma przywileje, ulgi, a nawet prawa oddzielne od
praw wielkiego zespołu obywateli? Tym samym wyodrębnia się ze wspólnego ustroju, ze
wspólnego prawa. W taki sposób jego przywileje prawne czynią już z niego osobne plemię w
wielkim narodzie. Jest to zaiste imperium in imperio.
Co się tyczy jego praw politycznych, stan ten wykonuje je również oddzielnie. Ma swych
własnych przedstawicieli, którzy nie są wcale obarczeni pełnomocnictwami ludu. Zespół tych
deputowanych ma swą oddzielną siedzibę; i gdyby się nawet zbierał w jednej sali z
deputowanymi zwyczajnych obywateli, nie mniej prawdziwe byłoby, że przedstawicielstwo tego
stanu jest zasadniczo odmienne i odrębne: jest ono obce narodowi przez swą zasadę, jako że to
nie lud je wyłonił, i przez swój cel, którym jest nie obrona interesu ogólnego, lecz interes
partykularny.
Stan trzeci ogarnia przeto wszystko, co należy do narodu; a wszystko, co nie jest stanem trzecim,
nie może się uważać za część narodu. Czym jest stan trzeci? Wszystkim.
1 Emmanuel Joseph Sieyes (1748-1836) — ksiądz, publicysta i polityk francuski okresu
rewolucji.
486
245. Dekret o zniesieniu powinności feudalnych z 4-5 sierpnia 1789 r.
Cyt. za: Powszechna historia państwa i prawa. Wybór tekstów źródłowych, wyboru dokonali MJ.
Ptak i M. Kinstler, Wrocław 1996
1. Zgromadzenie Narodowe znosi całkowicie stosunki feudalne i postanawia, że uprawnienia i
zobowiązania, tak feudalne, jak i czynszowe, które dotyczą prawa “martwej ręki" rzeczowego
czy też osobistego i poddaństwa osobistego, zostają zniesione bez odszkodowania; wszystkie
inne powinności podlegają wykupowi, a cenę ich i sposób wykupu ustali Zgromadzenie
Narodowe. [...]
3. Wyłączne prawo polowań i otwartej hodowli królików zostaje również zniesione, a każdy
właściciel ma prawo tępienia wszelkiej zwierzyny na swoich tylko posiadłościach. [...]
4. Wszystkie sądy senioralne zostają zniesione bez odszkodowania, jednakże dawni urzędnicy
tych sądów nadal będą wykonywać swoje obowiązki, póki Zgromadzenie Narodowe nie ustali
nowego porządku sądowego.
5. Znosi się dziesięciny wszelkiego rodzaju i należności zastępujące je [...], pod tym warunkiem
jednak, aby uzyskane zostały w jakikolwiek inny sposób środki na pokrycie wydatków
związanych z kultem boskim, z utrzymaniem kapłanów, z udzieleniem pomocy biednym, z
restauracją kościołów i prezbiteriów oraz na utrzymanie seminariów, szkół, kolegiów, szpitali,
gmin i innych instytucji, na utrzymanie których były one obecnie pobierane. Dopóki nie zostaną
one zabezpieczone, a dawni właściciele nie otrzymają odszkodowania, Zgromadzenie Narodowe
nakazuje, aby wspomniane daniny nadal były pobierane według obowiązujących praw i
przyjętym sposobem. Co się zaś tyczy innych dziesięcin, bez względu na ich rodzaj, będą one
podlegać wykupowi w sposób ustalony przez Zgromadzenie, do chwili jednak wydania
odpowiednich zarządzeń Zgromadzenie Narodowe nakazuje dalsze ich pobieranie.
6. Wszystkie wieczyste renty gruntowe, pobierane w naturze czy w pieniądzach, będą mogły być
wykupywane [...].
246. Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 26 sierpnia 1789 r.
Cyt. za: Historia państwa i prawa. Wybór tekstów źródłowych, pod redakcją B. Lesińskiego,
Poznań 1995
Przedstawiciele Ludu Francuskiego, występujący jako ZGROMADZENIE NARODOWE,
uważając, iż jedyną przyczyną nieszczęść publicznych i nadużyć rządów jest nieznajomość,
zapomnienie i lekceważenie praw człowieka, postanowili ogłosić w formie uroczystej deklaracji
naturalne, niepozbywalne i święte prawa człowieka; aby ta deklaracja stojąc zawsze przed
oczami wszystkich członków społeczeństwa przypominała
487
im nieustannie ich prawa i obowiązki, aby akty władzy ustawodawczej i wykonawczej przez
ciągłe ich porównywanie z celem każdej instytucji państwowej były w większym poszanowaniu,
aby skargi obywateli, oparte dotąd na prostych i niewątpliwych zasadach, miały za cel
utrzymanie Konstytucji i szczęścia ogólnego. Wobec powyższego ZGROMADZENIE
NARODOWE uznaje i ogłasza w przytomności i pod auspicjami Istoty Najwyższej następujące
prawa człowieka i obywatela.
Art. 1. Ludzie rodzą się i pozostają wolni i równi z punktu widzenia prawa. Różnice społeczne
mogą się opierać tylko na użyteczności wobec społeczeństwa.
Art. 2. Celem każdej organizacji politycznej jest utrzymanie naturalnych i nie przedawnionych
praw człowieka. Tymi prawami są: wolność, własność, bezpieczeństwo i opór przeciwko
uciskowi.
Art. 3. Źródło wszelkiego zwierzchnictwa spoczywa całkowicie w Narodzie. Żadne ciało, żadna
jednostka nie może wykonywać władzy, która nie pochodziłaby wyraźnie od Narodu.
Art. 4. Wolność polega na czynieniu tego wszystkiego, co nie szkodzi drugiemu. W ten sposób
nie ma innych granic dla używania praw naturalnych człowieka jak te, które zapewniają
używanie tychże praw innym członkom społeczeństwa. Te granice może określić tylko ustawa.
Art. 5. Ustawa może zabraniać tylko takiego postępowania, które jest szkodliwe dla
społeczeństwa. Nie można zabronić tego, czego nie zabrania ustawa, i nikt nie może być
zmuszany do czynienia tego, czego nie nakazuje ustawa.
Art. 6. Ustawa jest wyrazem woli powszechnej. Wszyscy obywatele mają prawo brać udział w
jej tworzeniu bądź osobiście, bądź przez swych przedstawicieli. Powinna ona być jednakowa dla
wszystkich zarówno gdy broni, jak wówczas, gdy karze. Wszyscy obywatele są równi wobec
prawa i mają równy dostęp do wszystkich godności, stanowisk i funkcji publicznych, zależnie od
ich zdolności i z zachowaniem takich tylko różnic, które wynikają z ich cnoty i talentu.
Art. 7. Żaden człowiek nie może być oskarżony, aresztowany i więziony, jak tylko w wypadkach
określonych przez ustawę i z zachowaniem form przez nią przepisanych. Ci, którzy powodują,
wydają, wykonują lub polecają wykonać rozkazy samowolne, winni być ukarani. Jednakże
obywatel wezwany lub przytrzymany zgodnie z prawem winien natychmiast okazać
posłuszeństwo; stawiając opór dopuszcza się on przestępstwa.
Art. 8. Ustawa może wprowadzać tylko takie kary, które są oczywiście i ściśle potrzebne i nikt
nie może być karany inaczej, jak tylko na podstawie ustawy wydanej i ogłoszonej przed
popełnieniem przestępstwa oraz gdy ta ustawa została zastosowana w sposób zgodny z prawem.
Art. 9. Każdy człowiek jest uważany za niewinnego, dopóki nie został uznany za winnego. Jeżeli
okazuje się niezbędne jego przytrzymanie, prawo winno karać surowo
488
każde zastosowanie rygorów, które nie są nieodzowne dla zabezpieczenia jego osobistej
odpowiedzialności.
Art. 10. Nikt nie może być niepokojony z powodu swoich przekonań, również i religijnych, byle
ich manifestowanie nie zakłócało porządku publicznego ustanowionego przez prawo.
Art. 11. Swobodna wymiana myśli i poglądów jest jednym z najcenniejszych praw człowieka.
Każdy obywatel ma więc wolność słowa, pisma i druku i odpowiada tylko za nadużywanie tej
wolności w wypadkach określonych przez ustawę.
Art. 12. Zabezpieczenie praw człowieka i obywatela stwarza konieczność istnienia publicznej
siły zbrojnej. Ta siła jest więc ustanowiona w interesie ogółu, a nie dla szczególnej wygody tych,
którym została powierzona.
Art. 13. Dla utrzymania publicznej siły zbrojnej oraz dla pokrycia wydatków administracji
niezbędny jest ogólny podatek; obowiązek jego uiszczania winien być rozłożony na obywateli
stosownie do ich możliwości.
Art. 14. Wszyscy obywatele mają prawo: stwierdzić osobiście lub przez swych przedstawicieli
konieczność podatku publicznego, wyrazić nań zgodę w sposób niczym nieskrępowany, czuwać
nad jego zużyciem, ustalić jego wysokość, podstawę wymiaru, sposób jego ściągania oraz czas
trwania.
Art. 15. Społeczeństwo ma prawo żądać od każdego urzędnika publicznego sprawozdania z jego
działalności.
Art. 16. Społeczeństwo, w którym nie ma należytej gwarancji praw ani określonego z góry
podziału władz, nie ma ustroju konstytucyjnego.
Art. 17. Własność jest prawem świętym i nietykalnym. Nikt nie może być go pozbawionym, z
wyjątkiem wypadku, gdy tego wymaga w sposób oczywisty konieczność publiczna uznana przez
prawo, wszelako pod warunkiem słusznego i z góry wypłaconego odszkodowania.
247. Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 1793 r.
Cyt. za: Historia państwa i prawa. Wybór tekstów źródłowych, pod redakcją B. Lesińskiego
Deklaracja praw człowieka i obywatela
Art. 1. Celem społeczeństwa jest szczęście ogółu. Rząd jest ustanowiony w celu zapewnienia
człowiekowi używania jego naturalnych i nie przedawnionych praw. Art. 2. Tymi prawami są:
równość, wolność, bezpieczeństwo, własność. Art. 3. Wszyscy ludzie są równi z samej natury i
wobec prawa. [...] Art. 16. Prawo własności przysługujące każdemu obywatelowi jest prawem
używania
489
i dowolnego dysponowania swoim majątkiem, swoimi dochodami, owocami swej pracy i
przedsiębiorczości. [...]
Art. 21. Pomoc publiczna jest świętym obowiązkiem. Społeczeństwo winno zapewnić
utrzymanie nieszczęśliwym obywatelom, bądź to przez dostarczenie im pracy, bądź też przez
zagwarantowanie środków do życia tym, którzy nie są w stanie pracować.
Art. 22. Oświata jest potrzebą wszystkich. Społeczeństwo winno popierać z całej swej mocy
rozwój oświecenia publicznego i dać wykształcenie wszystkim obywatelom. [...]
Art. 33. Opór przeciwko uciskowi wynika z innych praw człowieka.
Art. 34. Całe społeczeństwo doznaje ucisku, gdy jeden z jego członków jest uciskany. Każdy z
członków społeczeństwa doznaje ucisku, gdy całe społeczeństwo jest uciskane.
Art. 35. Gdy rząd gwałci prawa ludu, powstanie jest dla ludu i dla każdej cząstki ludu
najświętszym prawem a zarazem najpilniejszym obowiązkiem.
248. Konstytucja francuska z 3 września 1791 r.
Cyt. za: Historia państwa i prawa. Wybór tekstów źródłowych, pod redakcją B. Lesińskiego
Tytuł II
O podziale królestwa i o stanowisku obywateli
[1] Art. 1. Królestwo jest jedno i niepodzielne: jego terytorium jest podzielone na 83
departamenty, każdy departament ma dystrykty, każdy dystrykt ma kantony.
[2] Art. 2. Obywatelami francuskimi są: — urodzeni we Francji z ojca Francuza; — urodzeni we
Francji z ojca cudzoziemca, którzy za stałe miejsce pobytu obrali królestwo; — urodzeni w
obcym kraju z ojca Francuza, którzy przybyli, by osiąść we Francji i złożyli przysięgę
obywatelską; wreszcie ci, którzy urodzeni w obcym kraju i wywodzący się w jakimkolwiek
stopniu z Francuza lub Francuzki ekspatriowanych ze względów religijnych, przybyli na stałe do
Francji i złożyli przysięgę obywatelską.
[3] Art. 7. Ustawa uznaje zawarcie małżeństwa za umowę cywilną. — Władza ustawodawcza
ustali dla wszystkich bez różnicy mieszkańców sposób, w jaki będzie się stwierdzać narodziny,
zawarcie małżeństwa, zgony [...].
[4] Art. 8. Obywatele francuscy [...] w miastach i na określonych obszarach wiejskich tworzą
gminy (communes) [...].
[5] Art. 9. Obywatele tworzący gminę mają prawo wybierać na określony czas [...] tych spośród
siebie, którzy pod nazwą urzędników municypalnych mają kierować sprawami gminy [...].
490
Tytuł III
O władzach publicznych
[6] Art. 1. Władza zwierzchnia jest jedna, niepodzielna, niepozbywalna i nie podlegająca
przedawnieniu. Należy ona do Narodu (Nation); żadna część Ludu (Peuple) ani żadna jednostka
nie może sobie przyznać jej wykonywania.
[7] Art. 2. Naród, będący jedynym źródłem wszelkiej władzy, sprawuje ją tylko przez delegację.
— Ustrój francuski jest reprezentacyjny: reprezentantami są Ciało ustawodawcze i Król.
[8] Art. 3. Władza ustawodawcza jest delegowana Zgromadzeniu Narodowemu (Assemblee
Nationale) złożonemu z reprezentantów wybranych swobodnie na określony czas przez lud.
Zgromadzenie Narodowe ma ją sprawować z sankcją królewską, w sposób poniżej określony.
[9] Art. 4. Rząd jest monarchistyczny: władza wykonawcza jest delegowana Królowi i jest pod
jego powagą sprawowana przez ministrów i innych odpowiedzialnych urzędników, w sposób
poniżej określony.
[10] Art. 5. Władza sądowa jest delegowana sędziom wybranym na określony czas przez lud.
Rozdział I. O Ustawodawczym Zgromadzeniu Narodowym
[11] Art. 1. Zgromadzenie Narodowe stanowiące Ciało Ustawodawcze (Corps legislatif) jest
stałe i składa się tylko z jednej izby.
[12] Art. 2. Powoływane ono będzie co dwa lata drogą nowych wyborów. Każdy okres dwuletni
stanowić będzie jedną legislaturę.
[13] Art. 5. Ciało Ustawodawcze nie może zostać rozwiązane przez króla.
Część L Liczba postów (representants). Podstawy reprezentacji
[14] Art. 1. Liczba posłów w Ciele Ustawodawczym wynosi 745 w stosunku do 83
departamentów, z których składa się królestwo [...].
[15] Art. 2. Mandaty poselskie przyznane będą 83 departamentom stosownie do trzech-
czynników: podziału terytorialnego, ludności, podatku bezpośredniego.
Cześć H. Zgromadzenie pierwiastkowe. Powoływanie elektorów
[16] Art. 1. Dla utworzenia Zgromadzenia Narodowego obywatele czynni (citoyens actifs)
zbierać się będą co 2 lata na zgromadzeniach pierwiastkowych w miastach i kantonach [...].
[17] Art. 2. Aby zostać obywatelem czynnym, należy: — być Francuzem z urodzenia lub z tytułu
nabycia obywatelstwa; — ukończyć 25 rok życia; — posiadać miejsce zamieszkania [domicyl]
w mieście lub w kantonie od czasu określonego przez ustawę
491
— płacić w jakimkolwiek miejscu królestwa podatek bezpośredni, równy co najmniej wartości
pracy trzydniowej, i przedstawić na to pokwitowanie; — nie pozostawać w stanie służebnym, to
znaczy nie być służącym za wynagrodzeniem; — być wpisanym w gminie swego domicylu na
listę gwardii narodowej; — złożyć przysięgę obywatelską. [18] Art. 6. Zgromadzenia
pierwiastkowe powołują elektorów w liczbie proporcjonalnej do liczby obywateli czynnych
zamieszkałych w mieście lub kantonie. — Powoła si? jednego elektora na 100 obywateli
czynnych, obecnych i nieobecnych na Zgromadzeniu1 [...].
Cześć III. Zgromadzenie elektoralne. Wybór posłów
[19] Art. 1. Elektorzy powołani w każdym departamencie zbiorą się dla dokonania wyboru
posłów w ilości przyznanej danemu departamentowi oraz ich zastępców w liczbie równej 1/3
ilości posłów [...].
[20] Art. 2. Posłowie oraz ich zastępcy wybrani będą absolutną większością głosów spośród
obywateli czynnych departamentu.
[21] Art. 3. Każdy obywatel czynny, niezależnie od stanu, zawodu i wysokości płaconego
podatku, może zostać wybrany na przedstawiciela Narodu2.
[22] Art. 7. Posłowie wybrani w departamentach nie będą reprezentantami jednego, określonego
departamentu, lecz całego Narodu i nie będzie wolno udzielać im jakichkolwiek instrukcji
[wiążących].
Część V. Zebranie się reprezentantów w Ustawodawczym Zgromadzeniu Narodowym
[23] Art. 7. Reprezentanci Narodu są nietykalni: nie będą mogli być ścigani, oskarżeni i sądzeni
za to, co powiedzą, napiszą lub zdziałają przy wykonywaniu swych funkcji poselskich.
[24] Art. 8. W wypadku czynów przestępnych można ich ująć na gorącym uczynku albo na mocy
nakazu aresztowania, ale zawiadomi się o tym niezwłocznie Ciało Ustawodawcze, a
dochodzenie będzie wolno kontynuować nie wcześniej, niż Ciało Ustawodawcze nie postanowi,
iż istnieje podstawa do oskarżenia.
Rozdział II. O godności królewskiej, regencji i ministrach Część I. O godności królewskiej i
Królu
[25] Art. 1. Godność królewska jest niepodzielna i delegowana dziedzicznie panującej dynastii w
linii męskiej i w porządku primogenitury, z wieczystym wyłączeniem kobiet i ich potomstwa.
[26] Art. 2. Osoba Króla jest nietykalna i święta. Jego jedyny tytuł brzmi: Król Francuzów.
492
[27] Art. 3. Nie ma we Francji autorytetu wyższego ponad Ustawę. Król rządzi na mocy Ustawy
i jedynie w jej imieniu może wymagać posłuszeństwa.
[28] Art. 4. Król, przy objęciu tronu lub po dojściu do pełnoletności, składa w obecności Ciała
Ustawodawczego przysięgę Narodowi, że będzie wierny Narodowi i Ustawie [...].
Część IV. O ministrach
[29] Art. 1. Jedynie do Króla należy powoływanie i odwoływanie ministrów.
[30] Art. 2. Członkowie obecnego Zgromadzenia Narodowego oraz przyszłych legislatur,
członkowie Trybunału Kasacyjnego i najwyższej ławy przysięgłych3 nie mogą być mianowani
ministrami [...].
[31] Art. 4. Żadne rozporządzenie królewskie nie może być wykonane, jeżeli nie jest zaopatrzone
w podpis Króla i w kontrasygnatę ministra lub kierownika wydziału.
[32] Art. 5. Ministrowie są odpowiedzialni za wszystkie przestępstwa popełnione przez nich
przeciwko bezpieczeństwu państwa i przeciwko Konstytucji; — za wszelkie naruszenie
własności i wolności jednostki; — za wszelkie trwonienie pieniędzy przeznaczonych na wydatki
w ich resorcie.
Rozdział IV. O sprawowaniu władzy wykonawczej [37] Art. 1. Najwyższa władza wykonawcza
spoczywa wyłącznie w ręku króla.
— Król jest najwyższym zwierzchnikiem ogólnej administracji królestwa; powierza mu się
staranie o czuwanie nad utrzymaniem porządku i bezpieczeństwa publicznego.
— Król jest najwyższym zwierzchnikiem armii lądowej i marynarki wojennej. — Królowi
powierza się staranie o czuwanie nad bezpieczeństwem zewnętrznym królestwa [...].
Rozdział V. O władzy sądowej
[38] Art. 1. Władza sądowa nie może być w żadnym wypadku wykonywana ani przez Ciało
Ustawodawcze, ani też przez Króla.
[39] Art. 2. Sądownictwo wykonują bezpłatnie sędziowie wybierani na określony czas przez Lud
[...]. Można ich usunąć jedynie w wypadku przestępstwa osądzonego w sposób należyty, a
zawiesić w urzędowaniu jedynie na skutek uzasadnionego oskarżenia [...].
[40] Art. 7. W kantonach i w miastach ustanowi się jednego lub więcej sędziów pokoju [...].
[41] Art. 9. W sprawach karnych żaden obywatel nie może być sądzony inaczej jak na podstawie
oskarżenia wniesionego przez ławę przysięgłych albo zadekretowanego przez Ciało
Ustawodawcze w wypadku, gdy do niego należy wniesienie sprawy. — Po przyjęciu oskarżenia
stan faktyczny zostanie rozpoznany i ustalony przez ławę
493
przysięgłych [...]. Liczba przysięgłych zajmujących się rozpoznaniem stanu faktycznego nie
może być niższa od 12. — Zastosowaniem ustawy zajmą się sędziowie [...].
[42] Art. 19. W całym królestwie jest tylko jeden Trybunał Kasacyjny [...].
[43] Art. 20. W sprawach kasacyjnych Trybunał Kasacyjny nie może rozpoznawać istoty sprawy;
po kasacji wyroku wydanego w takim postępowaniu, w którym została naruszona forma lub w
którym nastąpiło wyraźne pogwałcenie ustawy, trybunał odeśle sprawę do rozpoznania
merytorycznego właściwemu sądowi.
[44] Art. 23. Najwyższy Trybunał Narodowy złożony z członków Trybunału Kasacyjnego i z
najwyższej ławy przysięgłych rozpoznawać będzie przestępstwa ministrów i głównych
urzędników spośród władzy wykonawczej oraz zbrodnie przeciw bezpieczeństwu państwa, gdy
Ciało Ustawodawcze wniesie akt oskarżenia [...].
1 Elektorami mogli zostać —jak mówi o tym następny, tj. 7 artykuł — tylko obywatele
legitymujący się określonym dochodem z własności położonej w mieście lub na wsi.
2 Nie wolno było łączyć (art. 4 i 5) funkcji poselskich ze stanowiskiem ministra, sędziego, nadto
z wielu innymi stanowiskami urzędniczymi.
3 Ława w Najwyższym Trybunale Narodowym złożona była z 24 przysięgłych, powołanych z
listy 166 obywateli, wybranych po dwóch przez departamentalne zgromadzenia wyborcze.
249. Ustawa Konstytucyjna z 24 czerwca 1793 r.
Cyt. za: Historia państwa i prawa. Wybór tekstów źródłowych, pod redakcją B. Lesińskiego
Ustawa konstytucyjna
O Republice Art. 1. Republika Francuska jest jedna i niepodzielna.
O podziale ludu
Art. 2. Dla wykonywania swego zwierzchnictwa lud francuski dzieli się na kantonalne
zgromadzenia pierwiastkowe.
Art. 3. Dla wykonywania administracji i sądownictwa dzieli się na departamenty, dystrykty i
gminy.
O stanowisku obywateli
Art. 4. Do wykonywania praw obywatela francuskiego dopuszcza się: każdego człowieka
urodzonego i zamieszkałego we Francji, który ukończył 21 lat życia; każdego cudzoziemca,
który ukończył 21 lat życia, zamieszkuje od roku we Francji, żyje tam z własnej pracy lub nabył
tam własność, lub poślubił Francuzkę, lub adoptował dziecko,
494
lub utrzymuje starca; każdego cudzoziemca wreszcie, którego Ciało Ustawodawcze uzna za
dobrze zasłużonego dla ludzkości. [...]
O zwierzchnictwie ludu
Art. 7. Ogół obywateli francuskich stanowi lud suwerenny.
Art. 8. Lud powołuje swych posłów w sposób bezpośredni.
Art. 9. Lud deleguje elektorom wybór urzędników administracyjnych, rozjemców publicznych
oraz sędziów karnych i kasacyjnych.
Art. 10. Lud dyskutuje nad ustawami.
O zgromadzeniach pierwiastkowych
Art. 11. Zgromadzenia pierwiastkowe składają się z obywateli zamieszkałych w danym kantonie
od sześciu miesięcy.
Art. 12. W skład ich wchodzi co najmniej dwustu, najwyżej zaś sześciuset obywateli
uprawnionych do głosowania.
Art. 16. Wybory odbywają się w głosowaniu pisemnym lub ustnym, stosownie do życzenia
każdego głosującego. [...]
O przedstawicielstwie narodowym
Art. 21. Jedyną podstawą do wyłonienia przedstawicielstwa narodu jest ludność.
Art. 22. Jeden poseł przypada na 40 000 ludzi.
Art. 23. Każda suma zgromadzeń pierwiastkowych odpowiadająca liczbie od 39 000 do 41 000
mieszkańców wybiera bezpośrednio jednego posła.
Art. 24. Wybór następuje bezwzględną większością głosów.
Art. 25. Każde zgromadzenie pierwiastkowe oblicza głosy i wysyła komisarza do wyznaczonej,
ze względu na swe centralne położenie, miejscowości, w celu przeprowadzenia ogólnego
obliczenia głosów.
Art. 26. Jeżeli pierwsze obliczenie nie wykaże bezwzględnej większości głosów, przystępuje się
do drugiego głosowania na jednego z dwóch obywateli, którzy uzyskali największą ilość głosów.
[...]
Art. 28. Każdy Francuz posiadający prawa obywatelskie może być wybrany na obszarze
Republiki.
Art. 29. Każdy poseł należy do całego narodu. [...]
Art. 32. Lud francuski zbiera się co roku l maja dla przeprowadzenia wyborów. [...]
O zgromadzeniach elektoralnych Art. 37. Obywatele zebrani w zgromadzeniach
pierwiastkowych wybierają jednego
495
elektora na 200 obywateli obecnych lub nieobecnych, dwóch na 301 do 400 obywateli i trzech na
501 do 600 obywateli.
Art. 38. Na zgromadzeniach elektoralnych sposób obrad i wyborów jest taki sam jak na
zgromadzeniach pierwiastkowych.
O Ciele Ustawodawczym
Art. 39. Ciało Ustawodawcze jest jedno, niepodzielne i stałe. Art. 40. Jego kadencja trwa przez
jeden rok. [...]
O funkcjach Ciała Ustawodawczego Art. 53. Ciało Ustawodawcze proponuje ustawy i wydaje
dekrety.
250. Dekret o aktach stanu cywilnego, małżeństwie i rozwodzie z 20-25 września 1792 r.
Cyt. za: Powszechna historia państwa i prawa.
Wybór tekstów źródłowych, pod redakcją B. Lesińskiego
Dekret o aktach stanu cywilnego, małżeństwie i rozwodzie z 20-25 września 1792 r.
Tytuł IO urzędnikach państwowych prowadzących rejestry urodzin, zawarcia małżeństwa i
zgonów
Art. 1. Akty stwierdzające urodziny, zawarcie małżeństwa i zgony będą w posiadaniu i pod
pieczą na przyszłość zarządów gminnych. [...]
Tytuł IV Małżeństwo
Rozdział L Wymogi i warunki przewidziane przy zawarciu małżeństwa
Art. 1. Wiekiem wymaganym dla zawarcia małżeństwa jest ukończony 15 rok życia dla
mężczyzn, a dla kobiet ukończony 13 rok życia.
Art. 2. Każda osoba jest pełnoletnia z chwilą ukończenia 21 roku życia.
Art. 3. Małoletni nie mogą zawierać małżeństwa bez zgody swego ojca lub matki, lub krewnych.
[...]
Art. 11. Małżeństwo jest zakazane między krewnymi naturalnymi oraz krewnymi prawnie
uznanymi w linii prostej, między powinowatymi w tej linii i między bratem a siostrą.
Art. 12. Nie mogą zawierać małżeństwa osoby niezdolne do oświadczenia woli.
496
Rozdział II. Zapowiedzi
Art. 1. Osoby pełnoletnie pragnące zawrzeć związek małżeński zobowiązane są podać do
wiadomości swe zamiary w miejscu aktualnego zamieszkania (domicyl) każdej ze stron.
Zamiary osób niepełnoletnich będą podawane do wiadomości w miejscu zamieszkania ojców i
matek, a jeśli ci nie żyją lub są pozbawieni praw, w tym miejscu, gdzie odbędzie się
zgromadzenie familijne wymagane przy małżeństwie niepełnoletnich. [...]
Art. 3. Zawarcie małżeństwa jest poprzedzone ogłoszeniem dokonanym w niedzielę w południe,
przed zewnętrznymi i głównymi drzwiami budynku gminnego przez urzędnika publicznego;
małżeństwo będzie można zawrzeć dopiero po upływie ośmiu dni od tego ogłoszenia. [...]
Rozdział IV. Forma zawarcia małżeństwa
Art. 1. Małżeństwo jest zawierane w budynku gminnym miejsca zamieszkania jednej ze stron.
[...]
Art. 3. Strony udają się do sali publicznej budynku gminnego z czterema pełnoletnimi
świadkami, krewnymi lub nie krewnymi, jeżeli można na miejscu znaleźć takich, którzy umieją
pisać.
Art. 4. Urzędnik państwowy odczytuje w ich obecności dane odnoszące się do stanu cywilnego
stron i do formalności związanych z zawarciem małżeństwa, metryki urodzin, oświadczenia
zgody ojców i matek, opinię rodziny, zapowiedzi, sprzeciwy i decyzje dotyczące uchylenia tych
sprzeciwów.
Art. 5. Po odczytaniu tego małżeństwo zostaje zawarte przez oświadczenie, które każda ze stron
składa głośno w następujących słowach:
“Oświadczam, że biorę (nazwisko) sobie za małżonka (-kę)".
Art. 6. Natychmiast po złożeniu tego oświadczenia przez strony urzędnik państwowy w ich, jak
również świadków, obecności orzeka w imieniu ustawy, że strony zostały połączone węzłem
małżeńskim.
Rozdział V. O rozwodzie — jego związkach z funkcjami urzędnika państwowego
stwierdzającego stan cywilny obywateli
Art. 1. Według konstytucji małżeństwo rozwiązuje się przez rozwód.
Art. 2. Rozwiązanie małżeństwa przez rozwód orzekane jest [...] przez urzędnika państwowego
prowadzącego akty urodzin, małżeństw i zgonów.
Dekret o rozwodzie z 20-22 września 1792 r.
Zgromadzenie Narodowe — zważywszy, ile zależy od korzystania przez Francuzów z możności
rozwodu biorącej swe źródło w wolności indywidualnej, dla której związek
497
nierozerwalny byłby zgubny, mając też na uwadze, iż wielu małżonków nie czekało na
skorzystanie z konstytucyjnego postanowienia, że małżeństwo jest tylko instytucją prawa
cywilnego — postanawia, aby ustawa określiła sposób i skutki rozwodu [...].
§ 1. Przyczyny rozwodu
1. Małżeństwo rozwiązuje się przez rozwód.
2. Rozwód następuje w wyniku obustronnej zgody małżonków.
3. Jeden z małżonków może żądać orzeczenia rozwodu na podstawie zwykłego zapewnienia o
niezgodności usposobienia lub charakteru.
4. Każdy z małżonków może również żądać orzeczenia rozwodu z następujących przyczyn [...]:
1) niepoczytalności, szaleństwa lub obłąkania małżonka; 2) skazania małżonka na kary cielesne
lub hańbiące; 3) przestępstwa, złego obchodzenia się lub ciężkich krzywd popełnionych przez
jednego małżonka wobec drugiego; 4) rozwiązłości obyczajowej; 5) porzucenia [...] trwającego
co najmniej dwa lata; 6) nieobecności [...] bez wiadomości w ciągu 5 lat; 7) emigracji, w
wypadkach przewidzianych przez ustawy [...]
7. Nie wolno w przyszłości orzekać separacji. Małżonkowie mogą być rozłączeni jedynie przez
rozwód.
251. Wypowiedzenie wojny Austrii przez Zgromadzenie Narodowe Francji 20 kwietnia 1792 r.
Cyt. za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870
Zgromadzenie Narodowe oświadcza, że naród francuski, wierny zasadom uświęconym przez
konstytucję niepodejmowania żadnej wojny w celu podbojów i nieużywania nigdy swych sił
zbrojnych przeciwko wolności jakiegokolwiek narodu — chwyta za broń tylko w obronie
własnej wolności i niepodległości; że wojna, którą naród jest zmuszony kontynuować, nie jest
wojną ludu przeciwko ludowi, lecz słuszną obroną ludu przeciw agresji króla; że Francuzi
odróżnią zawsze swoich braci od prawdziwych wrogów, że nie pominą niczego dla umniejszenia
grozy wojennej, oszczędzenia lub ocalenia własności, ażeby w ten sposób nieodłączne od wojny
nieszczęścia spadły tylko na tych, którzy sprzymierzają się w walce z wolnością; że naród
francuski przyjmuje wszystkich cudzoziemców, którzy odstępując od sprawy jego wrogów
schronią się pod jego sztandary, aby walczyć pod nimi za jego wolność; że będzie, co więcej,
robił wszystko, co w jego mocy, aby mogli się oni osiedlić we Francji.
Zgromadzenie Narodowe po przedyskutowaniu formalnej propozycji Króla i ogłoszeniu stanu
pogotowia wypowiada wojnę królowi Węgier i Czech.
498
252. Pieśń bojowa Armii Renu, tzw. Marsylianka z 1792 r.
Tekst i melodia: Rouget de Lisie, przełożył E. Porebowicz Cyt. za: Okres wielkiej rewolucji
francuskiej (1789-1799)
Do broni hej! Ojczyzny dzieci! Czas wieńcem chwały ubrać skroń! Patrzcie, jak krwią ten
sztandar świeci, Który tyranów trzyma dłoń,
Który tyranów trzyma dłoń. Słyszycie, jak żołdaków hordy W nieludzkich wrzasków wyją ton,
Nie szczędząc waszych cór i żon, W obliczu waszym sieją mordy?
Do walki, ludu, stań!
Mąż z mężem, z bronią broń,
Na bój, na bój —
Nieczysta krew
Niech wsiąknie w naszą błoń!
Co? Stopa obcych najezdników Świeży kwiat naszych wojowników Ma skalać siedzib naszych
próg? Lec ma od miecza podłych sług?
Lec ma od miecza podłych sług? Przebóg! żołdacka dłoń skalana Ma karki nasze w jarzmo wbić,
A jeśli nam pozwolą żyć, Masz to być łaską sług tyrana?
Do walki, ludu, stań! itd.
Cóż chce służalczy tłum i zmowy Ludzi, co zdradę wszędzie ślą, I łańcuch hańby już gotowy,
Czyjże kark nim skrępować chcą?
Czyjże kark nim skrępować chcą? Wstyd nasz, Francuzi, czy czujecie? Czy wasza krew nie
burzy się,
499
Że tyran wolnych wtłoczyć chce Pod jarzmo, co niewolnych gniecie? Do walki, ludu, stań! itd.
Biada despotom, zdrajcom biada, Zadrżyj, o hańbo naszych dni! Przez was Ojczyzna kona blada,
A ojcobójstwo woła krwi!
A ojcobójstwo woła krwi! Wojaków dość, by was wyparli, A jeśli zginie młodsza brać, To
Francja każe zmarłym wstać, I z mieczem na was wpadną zmarli.
Do walki, ludu, stań! itd.
253. Uchwała Konwentu Narodowego (Konwencji Narodowej) o wydaniu wyroku na króla
Ludwika XVI
Cyt. za: Cz. Nanke, Wypisy do nauki historii nowożytnej, część 2
I. Konwencja Narodowa uznaje Ludwika Kapeta, ostatniego króla Francuzów, winnym
sprzysiężenia przeciw wolności narodu i naruszenia bezpieczeństwa powszechnego.
II. Konwencja Narodowa postanawia, że Ludwik Kapet ma ponieść karę śmierci.
III. Konwencja Narodowa uznaje wniosek, postawiony przez obrońcę Ludwika Kapeta przed
kratkami Konwencji, aby w sprawie jej wyroku odwołać się do ludu za niebyły i zakazuje
każdemu stosować się do niego w jakikolwiek sposób. Wykraczający przeciw temu zarządzeniu
będą jako winni naruszenia powszechnego bezpieczeństwa Rzczpltej pociągnięci do
odpowiedzialności.
IV. Czasowa rada wykonawcza poda niniejszą uchwałę do wiadomości Ludwika Kapeta jeszcze
w dniu dzisiejszym, przedsięweźmie potrzebne środki policyjne, ażeby spowodować wykonanie
uchwały, w ciągu 24 godzin, licząc od godziny zawiadomienia, a przede wszystkiem złoży
natychmiast po straceniu sprawozdanie Konwencji Narodowej.
254. Odezwa Rady Wykonawczej Tymczasowej o straceniu króla z 1793 r.
Ogłoszenie rozlepione na murach Paryża 20 stycznia 1793 r. Cyt. za: Okres wielkiej rewolucji
francuskiej (1789-1799)
L Wykonanie wyroku na Ludwiku Kapecie dopełni się jutro w poniedziałek 21.
2. Miejscem egzekucji będzie Plac Rewolucji (poprzednio Ludwika XV) między postumentem a
Polami Elizejskimi.
3. Ludwik Kapet wyjedzie z Tempie o 8 rano, tak aby stracenie mogło być dokonane w południe.
255. Terror rewolucyjny we Francji w latach 1793-1794 na przykładach wybranych dekretów
Cyt. za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870
A. Dekret o utworzeniu Komitetu Ocalenia Publicznego z 6 kwietnia 1793 r.
1. W głosowaniu imiennym wybrany zostanie Komitet Ocalenia Publicznego, złożony z
dziewięciu członków Konwencji Narodowej.
2. Obrady tego Komitetu będą tajne. Komitet będzie czuwać i przyspieszać działalność
administracji powierzoną Tymczasowej Radzie Wykonawczej', której postanowienia będzie
Komitet mógł zawiesić.
3. Komitet upoważniony jest w nagłych okolicznościach podjąć środki obrony powszechnej tak
przed niebezpieczeństwem zewnętrznym, jak i wewnętrznym; postanowienia członków
Komitetu, biorących udział w obradach, podjęte większością 2/3, będą wykonywane
bezzwłocznie przez Tymczasową Radę Wykonawczą [...].
5. Komitet będzie składał co tydzień na piśmie ogólne sprawozdanie ze swej działalności i z
sytuacji, w jakiej znajduje się Republika.
B. Dekret o postępowaniu Nadzwyczajnego Trybunału Rewolucyjnego z 29 października 1793 r.
Konwencja Narodowa na wniosek Towarzystwa Przyjaciół Wolności i Równości, czyli
jakobinów, postanawia: [...]
1. Jeżeli proces toczący się przed Nadzwyczajnym Trybunałem Rewolucyjnym2 trwa dłużej niż
dni trzy, przewodniczący Trybunału Rewolucyjnego jest upoważniony rozpocząć następne
posiedzenie pytaniem skierowanym do sędziów, czy są już dostatecznie jasno poinformowani i
zorientowani.
2. Jeżeli sędziowie odpowiedzą odmownie, dochodzenie będzie prowadzone dalej aż do chwili,
w której sędziowie złożą oświadczenie, że są dostatecznie już poinformowani.
501
3. Jeżeli sędziowie złożą oświadczenie, że są już dostatecznie poinformowani, bezzwłocznie
przystąpią do wydania wyroku.
C. Dekret o cenach maksymalnych i 29 października 1793 r.
Art. 1. Konwencja Narodowa uznaje za artykuły pierwszej potrzeby podpadające pod ustawę o
cenach maksymalnych następujące artykuły: mięso świeże, mięso solone, słoninę, masło, słodką
oliwę, bydło, rybę soloną, wino, spirytus, ocet, mus owocowy, piwo, drzewo opałowe, węgiel
drzewny, węgiel kamienny, świece, oliwę do palenia, sodę, cukier, miód, biały papier, skórę,
żelazo, odlewy żelazne, ołów, stal, miedź, konopie, len, wełnę, materiały sukienne, płótna,
surowce potrzebne fabrykantom, drewniaki, obuwie, rzepak, mydło, potas, tytoń.
Art. 4. Maksimum bądź ceny najwyższe wszystkich wymienionych w punkcie 1. artykułów
układa administracja każdego dystryktu i ogłasza w tydzień po otrzymaniu niniejszego dekretu
[...].
Art. 7. Wszystkie osoby, które będą sprzedawały lub kupowały towary wymienione w punkcie 1.
powyżej ceny maksymalnej, ustalonej i podanej do wiadomości afiszami w każdym
departamencie, zapłacą solidarnie równą podwójnej wartości sprzedanego towaru karę pieniężną,
która będzie przyznana donoszącemu. Nazwiska ukaranych grzywną zostaną wpisane na listę
osób podejrzanych i osoby te będą odpowiednio traktowane.
Art. 8. Maksimum bądź stawka najwyższa uposażeń, pensji, wynagrodzenia robotników i
rzemieślników zostanie ustalona w każdej miejscowości przez generalne rady komun i będzie
obowiązywać od chwili ogłoszenia tego dekretu aż do następnego września [...].
Art. 9. Władzom municypalnym przysługuje prawo zmuszania w drodze rekwizycji oraz pod
groźbą kary — zależnie od okoliczności, do trzech dni aresztu — robotników, rzemieślników i
inne osoby pracujące fizycznie, które by bez słusznych powodów uchylały się od swych
normalnych zajęć3.
D. Dekret o podejrzanych z 17 września 1793 r.
1. Niezwłocznie po ogłoszeniu niniejszego dekretu wszystkie osoby podejrzane, znajdujące się
na terytorium Republiki, a pozostające jeszcze na wolności, zostaną aresztowane.
2. Za podejrzanych uważa się: 1) wszystkich, którzy przez swoje postępowanie bądź stosunki,
bądź wreszcie przez to, że w wypowiedziach swoich okazali się stronnikami tyranii czy
feudalizmu albo też nieprzyjaciółmi wolności; 2) wszystkich, którzy nie będą w stanie wykazać
w trybie przewidzianym przez dekret z 21 marca (1793 r.) swoich źródeł dochodu i nie zdołają
udowodnić, iż wypełnili powinności obywatelskie; 3) wszystkich, którym odmówiono wydania
świadectw lojalności obywatelskiej; 4) urzęd-
502
ników publicznych zawieszonych lub usuniętych ze stanowisk przez Konwencję Narodową lub
przez komisarzy i nie przywróconych do urzędu; 5) wszystkich pochodzących z byłego stanu
szlacheckiego, tj. mężów, żony, ojców, matki, synów, córki, braci, siostry i agentów osób
przebywających na emigracji, którzy nie okazali stale swego przywiązania do rewolucji; 6)
wszystkich, którzy wyemigrowali w czasie od lipca 1789 r. do dnia ogłoszenia dekretu z 30
marca 1792, choćby powrócili do kraju w terminie oznaczonym przez dekret lub wcześniej.
E. Dekret przeciwko spekulantom z 26 lipca 1793 r.
1. Spekulacja jest zbrodnią podlegającą karze śmierci.
2. Za winnych ogłasza się tych, którzy [...] skupują i trzymają w ukryciu towary i artykuły
spożywcze pierwszej potrzeby, nie oddając ich na codzienną i publiczną sprzedaż.
3. Za spekulantów ogłasza się również tych, którzy niszczą lub celowo powodują zniszczenie
artykułów spożywczych i towarów pierwszej potrzeby4. [...]
7. Jeżeli właściciel odmawia wyżej omówionej sprzedaży, jest on zobowiązany [...] złożyć
magistratowi odpisy rachunków [...] na sprawdzone już towary; magistrat [...] bezzwłocznie
wyznaczy komisarza, który zajmie się [...] sprzedażą ustalając ceny tak, aby właściciel otrzymał
w miarę możliwości dochód handlowy.
8. Ci, którzy nie złożą deklaracji w osiem dni po opublikowaniu i ogłoszeniu niniejszego
dekretu, będą uznani za spekulantów i, jako tacy, ukarani śmiercią; ich majątek zostanie
skonfiskowany, a wchodzące w jego skład towary będą oddane na sprzedaż, zgodnie z wyżej
wymienionymi punktami.
F. Dekret o utworzeniu armii rewolucyjnej z 5 września 1793 r.
W Paryżu stworzona zostanie siła zbrojna utrzymywana przez skarb, składająca się z 6000
żołnierzy i 1200 kanonierów, a przeznaczona do całkowitego zgniecenia kontrrewolucjonistów,
do wprowadzenia w życie wszędzie, gdzie jest tego potrzeba, praw rewolucyjnych i zarządzeń
ocalenia publicznego wydanych przez Konwent Narodowy, jak wreszcie do nadzoru nad
żywnością.
G. Dekret o reorganizacji Trybunału Rewolucyjnego z 10 czerwca 1794 r.
Trybunał Rewolucyjny zostaje stworzony dla ukarania wrogów ludu [...]. Art. 5. Wrogami ludu
są ci, którzy usiłują zniszczyć wolność społeczeństwa przemocą czy też podstępem.
503
Art. 6. Uważani za wrogów są również ci, którzy:
— Poduszczają do przywrócenia królestwa bądź usiłują poniżyć lub rozwiązać Konwent
Narodowy oraz rewolucyjny rząd republikański, którego ośrodkiem jest ten sam Konwent.
— Zdradzają Republikę w czasie dowodzenia twierdzami i armiami, czy też pełniąc wszelką
inną funkcję wojskową, lub podtrzymują stosunki z wrogami Republiki bądź przyczyniają się do
tego, aby w zaopatrzeniu i obsługiwaniu armii powstawały braki.
— Usiłują przeszkodzić w zaopatrzeniu Paryża w żywność lub powodują głód w Republice.
— Popierają zamiary wrogów Francji przez ułatwienie spiskowcom i arystokracji ukrywania się
i uniknięcia kary, przez prześladowanie i zohydzenie patriotyzmu, przez demoralizowanie
pełnomocników ludu, przez naruszanie sposobami perfidnymi i fałszywymi zasad rewolucji,
praw i przedsięwzięć rządu.
— Usiłują oszukać lud lub jego przedstawicieli, by doprowadzić ich do kroków sprzecznych z
interesami wolności.
— Usiłują wywołać upadek ducha, aby wspierać przedsięwzięcia tyranów złączonych przeciwko
Republice.
— Szerzą fałszywe wieści, by wywołać rozdział lub zamieszanie śród ludu.
— Usiłują wprowadzić w błąd opinię i przeszkadzać w uświadamianiu ludu, deprawować
obyczaje i demoralizować sumienie publiczne, niszczyć siłę i czystość zasad rewolucyjnych i
republikańskich oraz wstrzymywać postęp już to przez pisma antyrewolucyjne, bądź
podburzające, już to przez wszelkie inne machinacje.
— Jako nieuczciwi dostawcy narażają ocalenie Republiki i marnotrawią majątek publiczny.
— Jako funkcjonariusze publiczni nadużywają swego stanowiska, aby służyć wrogom rewolucji,
znęcać się nad patriotami i ciemiężyć lud.
Art. 7. Karą przewidzianą za te przestępstwa, których rozpoznanie należy do Trybunału
Rewolucyjnego, jest kara śmierci.
1 W skład Tymczasowej Rady Wykonawczej wchodzili ministrowie; została ona zlikwidowana l
kwietnia 1794 r. Ministrów zastąpiło dwanaście komisji, mianowanych przez Konwencje
Narodową na wniosek Komitetu Ocalenia Publicznego.
2 Uchwała Konwencji Narodowej z dnia 10 marca 1793 r. przewidywała, że “Trybunał
rozpatrywać będzie wszelkie działania kontrrewolucyjne, wszelkie zamachy na wolność,
równość, jedność i niepodległość Republiki, na bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne
państwa oraz wszelkie spiski, zmierzające do przywrócenia monarchii, ustanowienia
jakiejkolwiek władzy innej, która by zagrażała wolności, równości i suwerenności ludu, bez
względu na to, czy oskarżonymi będą funkcjonariusze cywilni lub wojskowi, czy zwyczajni
obywatele". Po odnowieniu Komitetu Bezpieczeństwa Powszechnego we wrześniu 1793 r.
sędziowie i przysięgli Nadzwyczajnego Trybunału Rewolucyjnego byli wybierani przez Komitet
Ocalenia Publicznego, wspólnie z Komitetem Bezpieczeństwa Powszechnego.
3 Konwencja Narodowa uchwaliła 30 maja 1794 r. dekret o pracy przymusowej chłopów w
czasie prac rolnych.
4 Dalej poleca się właścicielom sklepów sporządzanie i zgłoszenie do władz municypalnych listy
posiadanych towarów.
504
256. Kamil Desmoulins1 o terrorze politycznym we Francji w 1794 r.
Kamil Desmoulins, List z więzienia do małżonki
Cyt. za: Cz. Nanke, Wypisy do nauki historii nowożytnej, część 2
2 germinala (l kwietnia 1794).
Dobroczynny sen przyniósł mi chwilowe zapomnienie mej niedoli. W czasie snu jest się wolnym
i traci się wrażenie, że się jest w więzieniu; niebo zlitowało się nade mną. Przez chwilę
widziałem Cię w śnie i ściskałem na przemian Ciebie i Horacego, lecz wtem naszemu malcowi
wypłynęło oko skutkiem jakichś “humorów", które rzuciły się na niego; boleść z powodu tego
wypadku obudziła mię i znalazłem się znowu w swej celi. Zaczynało świtać. Nie mogąc Ciebie
widzieć ani słuchać Twych odpowiedzi, podniosłem się, aby przynajmniej pisząc mówić do
Ciebie. Lecz gdy otworzyłem okno, myśl o mym odosobnieniu, o tych ohydnych kratach i
zamkach, które dzielą mię od Ciebie, odebrały mi wszelką moc ducha. Wybuchłem łzami, a
raczej łkałem, wykrzykując: “Gdzieżeś to, Łucjo?" Wczoraj wieczorem miałem podobną chwilę,
a moje serce pękało z bólu, gdy spostrzegłem matkę Twą w ogrodzie2. Machinalnie rzuciłem się
na kolana i przywarłem do krat, złożywszy ręce, jakby prosząc ją o zmiłowanie... Widziałem jej
boleść, gdy nie mogąc znieść tego widoku, chustką twarz zasłoniła. Gdy znowu przyjdziecie,
niech usiądzie z Tobą bliżej, abym mógł was lepiej widzieć. Myślę, że nie ma
niebezpieczeństwa. Moja lorneta wcale nie jest dobra. Lecz przede wszystkim zaklinam Cię,
przyślij mi swój portret; niechaj Twój malarz ma litość dla mnie, który cierpię za to, że zbyt
wiele miałem litości dla drugich; niechaj odbywa z Tobą dwa posiedzenia dziennie. W
okropnościach mego więzienia będzie to dla mnie uczta; dzień, w którym otrzymam Twój
portret, będzie dla mnie dniem upojenia i zachwytu... Wczoraj, gdy wrócił obywatel, który
zaniósł Ci mój list, sam złapałem się na tym, że mu się przyglądam tak, jakby na jego ubraniu, na
jego osobie pozostało coś z Ciebie...
Moja droga przyjaciółko, nie masz pojęcia, co to znaczy być oddzielnie zamkniętym, i to nie
wiedząc z jakiej przyczyny, nie będąc przesłuchanym i nie otrzymując choćby jednego
dziennika. — Żyje się chyba po to, aby czuć, że się jest w trumnie... Gdybym przynajmniej tego
okrutnego traktowania doznawał od Pitta lub Koburga [jednego z wodzów armii austriackiej],
lecz od moich kolegów — lecz od Robespierre'a, który podpisał rozkaz mego aresztowania —
lecz od Republiki, dla której tyle zrobiłem! Oto mi nagroda za tyle męstwa i poświęceń!...
Wchodząc tu, widziałem Herault-Sechellesa, Simona, Ferrouxa, Chaumette'a, Antonellego3, są
oni mniej nieszczęśliwi, żaden z nich nie jest w oddzielnym zamknięciu. Tylko ja jeden, który od
pięciu lat narażałem się dla Republiki na tyle nienawiści i niebezpieczeństw, — tylko mnie, który
w ciągu rewolucji pozostałem ubogim, i który u nikogo na świecie nie potrzebuje prosić
przebaczenia, jak chyba tylko u Ciebie jednej, droga Łucjo, tylko mnie, jak gdybym był
spiskowcem,
505
wrzucają do więzienia, na osobność, ci ludzie, którzy mienili się mymi przyjaciółmi... W tej
chwili komisarze rządu byli przesłuchać mię. Stawiali mi tylko jedno pytanie: czy spiskowałem
przeciw Republice. Co za ironia! Czyż można znieważać tak najczystszego republikanina?
Przewiduję los, jaki mię czeka. Bywaj zdrowa!
Masz na mnie przykład barbarzyństwa i niewdzięczności ludzkiej... Umieram w 34 roku, lecz i
to dziwne, że od pięciu lat zdołałem bez upadku przebrnąć przez tyle przepaści rewolucji i że
jeszcze żyję i opieram spokojnie swą głowę na poduszce z mych pism, zbyt może licznych, lecz
które wszystkie tchną jednakową miłością ku ludziom i jednakowym pragnieniem, aby mych
współziomków uczynić szczęśliwymi i wolnymi... Marzyłem o republice, która by budziła cześć
całego świata. Nie mogłem przypuszczać, że ludzie są tak okrutni i tak niesprawiedliwi. Któż by
mógł myśleć, że kilka ironicznych uwag w moich pismach na temat moich kolegów, do czego
zostałem sprowokowany, zatrze pamięć mych zasług. Nie tajno mi, że umieram jako ofiara
owych szyderstw i swej przyjaźni ku Dantonowi. Jestem wdzięczny swym mordercom, że dają
mi razem z nim umrzeć, a ponieważ moi koledzy okazali się na tyle tchórzami, że mię opuścili i
dali ucho oszczerstwom, których nie znam, lecz które na pewno są najbardziej potworne, mogę
wiec powiedzieć, że giniemy za to [...], żeśmy ukochali prawdę... Moja Łucjo, moja dobra
Łucjo! Żyj dla Horacego i mów mu o mnie, powiedz mu, czego jeszcze nie może zrozumieć, że
go kochałem bardzo. Mimo mej udręki wierzę, że jest Bóg. Krew moja zmazę me winy, słabości
człowieczeństwa, a to, co mam w sobie dobrego, moją cnotę, moją miłość ku wolności
wynagrodzi mi Bóg... Czyż przy mej wrażliwości śmierć, która uwolni mię od widoku tylu
zbrodni, jest wielkim nieszczęściem? Widzę, jak przede mną ucieka brzeg życia. Widzę jeszcze,
moja najukochańsza, moja Łucjo, jak me związane ręce obejmują Cię i jak ma odcięta głowa
obraca na Ciebie swe gasnące oczy4.
1 Kamil Desmoulins (1760-1794) — francuski polityk i publicysta, uczestnik rewolucji
francuskiej, należał do lewicy jakobinów. Pełnił funkcję sekretarza G.J. Dantona, z którym był
politycznie związany. Aresztowany przez zwolenników Robespierre'a w czasie konfliktu Danton-
Robespierre. Wspólnie ze swoim zwierzchnikiem został osądzony i zgilotynowany.
2 Okno celi więziennej Desmoulins wychodziło na park publiczny Luksemburski; tam też
przychodziła rodzina więźnia, aby swym widokiem nieść mu pociechę.
3 Byli to również uwięzieni dantoniści.
4 Stracenie Desmoulins nastąpiło (podobnie jak Dantona) 5 kwietnia 1794 r. W dwa dni później
zgilotynowana również została jego młodziutka małżonka, skazana za to, że zamierzała ułatwić
mu ucieczkę z więzienia.
257. Konstytucja Republiki Francuskiej z 22 sierpnia 1795 r. (5 fructidora roku III)
Cyt. za: Historia państwa i prawa.
Wybór tekstów źródłowych, pod redakcją B. Lesińskiego
Tytuł II. Stanowisko polityczne obywateli
Art. 8. Obywatelem francuskim jest każdy mężczyzna urodzony i zamieszkały we Francji, który
ukończył 21 lat życia; wpisał się na listę obywatelską w swym kantonie, zamieszkiwał na
terytorium Republiki od jednego roku i płaci podatek bezpośredni, gruntowy lub osobisty.
Art. 9. Obywatelami — bez jakiegokolwiek wymogu uiszczania podatku — są Francuzi, którzy
wzięli udział w jednej lub więcej wojen dla ustanowienia Republiki.
Tytuł V. Władza ustawodawcza
Postanowienia ogólne
Art. 44. Ciało Ustawodawcze składa się z Rady Starszych i z Rady Pięciuset. [...]
Art. 47. Nie wolno łączyć funkcji członka Ciała Ustawodawczego z jakąś inną funkcją publiczną
[...].
Art. 49. Każdy departament uczestniczy w wyborach członków Rady Starszych i Rady Pięciuset
jedynie ze względu na liczbę ludności. [...]
Art. 53. Obie rady odnawiane są w jednej trzeciej co roku.
Art. 54. Członkowie kończący po trzech latach kadencję mogą być bezpośrednio po niej
ponownie wybrani na następne trzy lata, po upływie których wymagać się będzie dwuletniej
przerwy dla ponownego wyboru. [...]
Rada Pięciuset Art. 74. Członkiem Rady Pięciuset może zostać wybrana osoba, która ukończyła
30
rok życia i zamieszkuje na terytorium Republiki od 10 lat bezpośrednio przed wyborem.
— Wymóg 30 lat wieku nie będzie przestrzegany przed VII rokiem Republiki; do tego
momentu wystarczy wymóg ukończonych 25 lat życia. [...] Art. 76. Inicjatywa ustawodawcza
przysługuje wyłącznie Radzie Pięciuset. [...] Art. 79. Propozycje przyjęte przez Radę Pięciuset
noszą miano rezolucji. [...]
Rada Starszych
Art. 82. Rada Starszych składa się z 250 członków.
Art. 83. Nie może być wybrany na członka Rady Starszych, kto nie ukończył 40 lat, nie jest
małżonkiem lub wdowcem, nie zamieszkuje na terytorium Republiki od 15 lat bezpośrednio
przed wyborem. [...]
507
Art. 86. Do Rady Starszych należy wyłącznie zatwierdzanie lub odrzucanie rezolucji Rady
Pięciuset. [...]
Art. 92. Rezolucje Rady Pięciuset przyjęte przez Radę Starszych noszą miano ustaw. [...]
Tytuł VI. Władza wykonawcza
Art. 132. Władza wykonawcza jest delegowana Dyrektoriatowi złożonemu z 5 członków,
wybranych przez Ciało Ustawodawcze, spełniające w tym wypadku rolę zgromadzenia
elektoralnego w imieniu narodu.
Art. 133. Rada Pięciuset sporządza w tajnym głosowaniu dziesięciokrotnie większą listę
kandydatów, niż liczba tych, którzy mają być powołani, i przedstawia ją Radzie Starszych, która
wybiera, również w głosowaniu tajnym, ze wspomnianej listy.
Art. 134. Członkowie Dyrektoriatu winni liczyć co najmniej 40 lat.
Art. 135. Członkowie Dyrektoriatu mogą być powołani tylko spośród byłych członków Ciała
Ustawodawczego lub byłych ministrów. Postanowienie niniejsze będzie obowiązywać od
początku IX roku Republiki.
Art. 136. Od pierwszego dnia V roku Republiki członkowie Ciała Ustawodawczego nie będą
mogli być wybrani na członków Dyrektoriatu i na ministrów w czasie pełnienia swych funkcji
ustawodawczych oraz w trakcie jednego roku po wygaśnięciu tych funkcji.
Art. 137. Dyrektoriat jest co roku odnawiany częściowo przez wybór jednego nowego członka.
— Los zdecyduje w ciągu najbliższych czterech lat o kolejnym ustępowaniu tych, którzy zostali
powołani po raz pierwszy.
Art. 138. Ustępujący członek może zostać ponownie wybrany jedynie po upływie 5 lat. [...]
Art. 144. Dyrektoriat czuwa — zgodnie z ustawami — nad bezpieczeństwem zewnętrznym i
wewnętrznym Republiki. — Może wydawać rozporządzenia zgodne z ustawami i dla ich
wykonywania. — Dysponuje siłą zbrojną, ale ani on sam kolektywnie, ani też żaden z jego
członków nie może dowodzić, zarówno w czasie pełnienia swych funkcji, jak i w ciągu dwóch
lat następujących po wygaśnięciu tych funkcji. [...]
Art. 148. Dyrektoriat powołuje spoza swego grona ministrów i odwołuje ich wedle swego
uznania. Nie może ich wybrać spośród osób, które nie ukończyły 30 roku życia, i spośród
krewnych lub powinowatych swych członków [...].
Art. 150. Ciało Ustawodawcze ustala kompetencje i liczbę ministrów. — Liczba ta wynosi
najmniej 6, najwyżej 8.
Art. 151. Ministrowie nie tworzą rady.
Art. 152. Ministrowie są odpowiedzialni zarówno za niewykonywanie ustaw, jak i za
niewykonywanie zarządzeń Dyrektoriatu.
508
258. Konstytucja Republiki Francuskiej z 13 grudnia 1799 r. (22 Mmairea roku VIII)
Cyt. za: Historia państwa i prawa.
Wybór tekstów źródlowych, pod redakcją B. Lesińskiego
Tytuł I. O wykonywaniu praw obywatelskich
Art. 1. Republika francuska jest jedna i niepodzielna. — Jej terytorium europejskie dzieli się na
departamenty i okręgi gminne.
Art. 2. Obywatelem francuskim jest każdy człowiek urodzony i zamieszkały we Francji, który po
ukończeniu 21 roku życia wpisał się na listę obywateli swojego okręgu gminnego i przebywał
odtąd przez rok na terytorium Republiki. [...]
Art. 5. Wykonywanie praw obywatela fracuskiego ulega zawieszeniu: w stosunku do dłużnika
znajdującego się w upadłości lub bezpośredniego dziedzica jako posiadacza całości lub części
spadku objętego upadłością; — w stosunku do płatnego służącego związanego służbą u jakiejś
osoby lub w gospodarstwie; — na skutek orzeczenia sądowego, postawienia w stan oskarżenia
lub zaocznego skazania.
Art. 6. Do wykonywania paw obywatela w danym okręgu gminnym konieczne jest nabycie w
tym okręgu przez jednoroczny pobyt prawa zamieszkania [domicylu] i nieutracenie go na skutek
jednorocznej absencji.
Art. 7. Obywatele każdego okręgu gminnego wybierają spośród siebie tych, których uważają za
najodpowiedniejszych do prowadzenia spraw publicznych. W ten sposób powstaje lista zaufania,
która obejmuje liczbę nazwisk równą dziesiątej części obywateli biorących udział w jej
tworzeniu. Z tej pierwszej listy gminnej winni być powoływani urzędnicy publiczni w okręgu
gminnym.
Art. 8. Obywatele umieszczeni na listach gminnych każdego departamentu wybierają spośród
siebie również jedną dziesiątą. W ten sposób powstaje druga lista, zwana departamentalną, z
której winni być powoływani urzędnicy publiczni w departamencie.
Art. 9. Obywatele umieszczeni na liście departamentalnej wybierają spośród siebie również
jedną dziesiątą. W ten sposób powstaje trzecia lista, która obejmuje obywateli danego
departamentu wybieranych na stanowiska w centralnych organach państwowych [...]
Tytuł II. O Senacie Zachowawczym
Art. 15. Senat Zachowawczy składa się z 80 członków dożywotnich i nieusuwalnych w wieku co
najmniej 40 lat [...].
Art. 16. Nominacji na godność senatora dokonuje Senat, który wybiera spośród 3 kandydatów
przedstawionych po jednym przez Ciało Ustawodawcze, Trybunat
509
i Pierwszego Konsula. Jeżeli jeden z tych kandydatów jest proponowany przez dwa organy
mające prawo prezenty, przeprowadza wybór miedzy dwoma kandydatami; jest natomiast
zobowiązany zamianować tego kandydata, który zostanie przedstawiony naraz przez wszystkie
trzy organy. [...]
Tytuł III. O władzy ustawodawczej
Art. 25. Nowa ustawa może być ogłoszona tylko wtedy, gdy jej projekt został przedstawiony
przez Rząd, przekazany Trybunatowi i uchwalony przez Ciało Ustawodawcze. [...]
Art. 27. Trybunat składa się ze 100 członków co najmniej dwudziestopięcioletnich. Każdego
roku zmienia się jedna piąta ich składu, lecz mogą być wybierani ponownie bez żadnych
ograniczeń tak długo, jak figurują na liście narodowej. [...]
Art. 31. Ciało Ustawodawcze składa się z 300 członków, w wieku co najmniej 30 lat; jego skład
jest odnawiany co roku w jednej piątej. Winien się w nim znajdować przynajmniej jeden
obywatel z każdego departamentu Republiki. [...]
Art. 34. Ciało Ustawodawcze uchwala ustawy w drodze tajnego głosowania i bez podejmowania
jakiejkolwiek dyskusji przez jego członków nad projektami omawianymi przed nim przez
mówców Trybunatu i Rządu. [...]
Art. 37. Każda ustawa Ciała Ustawodawczego jest ogłaszana przez Pierwszego Konsula w
dziesięć dni po jej uchwaleniu, chyba że w tym terminie nastąpiło odwołanie się do Senatu z
powodu sprzeczności z konstytucją. Takie odwołanie nie może dotyczyć ustaw już ogłoszonych.
[...]
Tytuł IV. O rządzie
Art. 39. Rząd powierza się trzem Konsulom mianowanym na 10 lat; mogą oni zostać ponownie
wybrani bez żadnych ograniczeń. Każdy z nich jest wybierany oddzielnie z odmienną
kwalifikacją: pierwszego, drugiego i trzeciego Konsula. — Konstytucja mianuje Pierwszym
Konsulem obywatela Bonaparte, byłego konsula tymczasowego; Drugim Konsulem —
obywatela Cambaceres, byłego konsula tymczasowego; Trzecim Konsulem — obywatela
Lebrun, byłego członka komisji Rady Starszych. — Tym razem Trzeci Konsul jest mianowany
tylko na 5 lat.
Art. 40. Pierwszy Konsul ma szczególne funkcje i atrybucje władzy, w których tymczasowo, w
razie potrzeby, zastępuje go jeden z kolegów.
Art. 41. Pierwszy Konsul ogłasza ustawy; mianuje i odwołuje wedle swej woli członków Rady
Stanu, ministrów, ambasadorów i innych głównych przedstawicieli zewnętrznych, oficerów sił
zbrojnych lądowych i morskich, członków władz lokalnych
510
i komisarzy rządowych przy sądach. Mianuje także sędziów karnych i cywilnych z wyjątkiem
sędziów pokoju i sędziów kasacyjnych, jednak bez prawa ich odwoływania.
Art. 42. W stosunku do innych czynności Rządu Drugi i Trzeci Konsul mają głos doradczy;
podpisują oni protokół tych aktów, by stwierdzić w ten sposób, że byli obecni; jeżeli chcą,
wpisują doń swą opinię, ostatecznie jednak wystarcza decyzja samego Pierwszego Konsula. [...]
Art. 44. Rząd proponuje ustawy i wydaje zarządzenia niezbędne dla zapewnienia ich wykonania.
Art. 45. Rząd zawiaduje dochodami i wydatkami państwa w ramach corocznej ustawy
określającej wysokość jednych i drugich [...].
Art. 47. Rząd dba o bezpieczeństwo wewnętrzne i obronę państwa na zewnątrz; dysponuje siłami
zbrojnymi oraz morskimi i decyduje o dowodzeniu nimi. [...]
Art. 49. Rząd utrzymuje stosunki międzynarodowe, prowadzi rokowania, ustala przedwstępne
warunki umowy, podpisuje, nakazuje podpisać i zawiera wszystkie traktaty pokoju, przymierza,
zawieszenia broni, neutralności, traktaty handlowe i inne umowy. [...]
Tytuł V. O sądach
Art. 60. Każdy okręg gminny posiada jednego lub więcej sędziów pokoju, wybranych w sposób
bezpośredni rzeź obywateli na 3 lata. Główna ich funkcja polega na godzeniu stron i na
zachęcaniu w razie niepogodzenia do poddania się sądom polubownym. [...]
Art. 63. Komisarz rządowy spełnia funkcje oskarżyciela publicznego przez trybunałem karnym.
[...]
Art. 67. Sędziowie należący do trybunałów pierwszej instancji i komisarze rządowi ustanowieni
przy tych trybunałach rekrutują się z listy gminnej lub departamentalnej. Sędziowie trybunałów
apelacyjnych i ustanowieni przy nich komisarze brani są z list departamentalnych. — Sędziów
trybunału kasacyjnego oraz komisarzy przy tym trybunale dobiera się z listy narodowej.
Art. 68. Wszyscy sędziowie z wyjątkiem sędziów pokoju pełnią swe funkcje dożywotnio, chyba
że zostali skazani za nadużycie władzy lub skreśleni z listy obywateli wybieralnych.
Materiały metodyczne
Pytania i ćwiczenia
• Scharakteryzuj stan gospodarki francuskiej w przededniu rewolucji na podstawie relacji
ekonomisty angielskiego. Z jakimi problemami borykała się wówczas gospodarka Francji? Jaki
jest stosunek podróżnika do przedstawianych spraw? Czym autor uzasadnia swoje sądy? Jak
wyglądał poziom życia społeczeństwa francuskiego u schyłku XVIII w.? Oceń trafność
spostrzeżeń angielskiego ekonomisty. [Posłuż się tekstem nr 243]
• Jak przedstawiał się układ sił społecznych we Francji w przededniu rewolucji? Czym był stan
trzeci we Francji? Jaką rolę spełniał w życiu społeczeństwa i państwa francuskiego? Jaki był
status prawny stanu trzeciego? W jaki sposób Emmanuel Sieyes uzasadnia prawo stanu trzeciego
do uczestniczenia w rządzeniu państwem — oceń jego argumenty. Przedstaw sposób
prezentowania przez autora wizerunku stanu uprzywilejowanego, a zwłaszcza szlachty. Co
zarzuca Sieyes szlachcie i czym motywuje niesprawiedliwość jej wysokich uprawnień
politycznych? [244]
• Podaj postanowienia reform z 4-5 sierpnia 1789 r. Jakie dziedziny życia społecznego zostały
objęte dekretem? W jakim stopniu uległy przemianie stosunki społeczne we Francji? Co
zmieniło się w uprawnieniach poszczególnych stanów? [245]
• Które z idei oświeceniowych znalazły swoje zastosowanie w Deklaracji Praw Człowieka z
1789 r. Jak ustawodawca określił pojęcia wolności, tolerancji i własności? Które punkty ustawy
mówią o zabezpieczeniu narodu przed bezprawiem władz, a które zawierają zastosowanie zasady
suwerenności narodu? Podaj, które punkty Deklaracji okazały się uniwersalne i stanowią
podstawę dzisiejszych konwencji o prawach człowieka? Uzasadnij opinię, że Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela niosła ze sobą hasło “Wolność, Równość, Braterstwo". Porównaj ze sobą
teksty obu Deklaracji. Co zmieniło się w sposobie ujęcia podstawowych praw ludzkich?
Zastanów się nad celowością umieszczenia Artykułów l, 33, 34 i 35. Co oznaczało w 1793 r.
wprowadzenie tych ustaleń? Które z punktów świadczą o radykalizowaniu się rewolucji? [246,
247].
• Na podstawie konstytucji z 1791 i 1793 r. scharakteryzuj ustrój Francji w dobie rewolucji. Jaki
podział władzy wprowadzały obydwa akty prawne? W jakim stopniu zastosowano w nich
główne założenia Oświecenia? Jak określono pojęcie obywatelstwa oraz podstawowe prawa
człowieka? W jaki sposób określono prawo wyborcze obywateli i zasadę suwerenności ludu? W
jakim stopniu obydwie konstytucje odzwierciedlały przez
512
swoje postanowienia aktualny stan rewolucji i układ sił na scenie politycznej? Podaj różnice
między monarchią absolutną, monarchią konstytucyjną a republiką konstytucyjną? [248, 249]
• Podaj, jakie były postanowienia dekretów o aktach stanu cywilnego z 1792 r. W jakim celu
ogłoszono przytoczone rozporządzenia? Kto od tego momentu miał orzekać o zawieraniu
małżeństw i rozwodów? W jakim stopniu zmienił się status instytucji małżeństwa? Na ile
rozporządzenia z 1792 r. odzwierciedlały dążenia myśli społecznej Oświecenia — uzasadnij
odpowiedź. W jakim stopniu zaprezentowane dokumenty odzwierciedlają laicyzację życia
społecznego? [250]
• W jakich okolicznościach Zgromadzenie Narodowe Francji wypowiedziało wojnę Austrii? Kto
jest wrogiem ludu francuskiego i przeciwko komu wojna jest skierowana? Które fragmenty
oświadczenia wskazują, że wojna z Austrią ma mieć charakter rewolucyjny? Co taki charakter
wojny mógł oznaczać w praktyce? Kogo lud francuski uważa w tym konflikcie za
sprzymierzeńca? Zastanów się, dlaczego inne kraje przyłączały się kolejno do wojny po stronie
Austrii? [251]
• Wskaż na propagandową rolę Marsylianki. Które fragmenty pieśni mają szczególnie charakter
agitacyjny i do kogo są skierowane? Kogo wymienia się w pieśni jako wroga rewolucji, jakie
wydarzenia i postawy społeczne traktowane są jako zagrożenie dla rewolucji? [252]
• Dlaczego Ludwik XVI został skazany na karę śmierci przez Konwencję Narodową? Oceń
zasadność argumentacji zarzutów zawartych w punkcie pierwszym. Co oznacza sformułowanie
“sprzysiężenie przeciw wolności narodu i naruszenia bezpieczeństwa powszechnego"? Czy
Ludwik XVI miał sprawiedliwy proces? Dlaczego Konwencja nie chciała przyjąć wniosku
obrońcy królewskiego? [253, 254]
• Na podstawie dekretów z lat 1793-1794 odpowiedz, w jakich dziedzinach i formach życia
społecznego dokonywała się radykalizacja rewolucji? Które z postanowień konstytucji i
Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela były naruszane przez ogłoszenie tych dekretów, a które
mogły być uważane za ich prawne uzasadnienie? Czym odznaczała się sprawiedliwość czasów
dyktatury jakobinów? Jak funkcjonowały sądy w latach 1793-1794? Które z elementarnych cech
wymiaru sprawiedliwości i prawa zostały naruszone i złamane? Kogo uważano za
“podejrzanego" i co decydowało o jego winie w przekonaniu władz rewolucyjnych? Jak sądzisz,
jaki był cel wydawania kolejnych tego typu dekretów przez władze jakobińskie? Kim byli
wrogowie rewolucji,
513
dlaczego uważano ich za niebezpiecznych i jak nakazano ich zwalczać? Z jakimi problemami
gospodarczymi musieli radzić sobie jakobini podczas sprawowania władzy? W jaki sposób
starali się te trudności pokonać? — oceń ich metody pod względem racjonalnym i z punktu
widzenia rewolucji. Dlaczego jakobini prowadzili politykę opartą na terrorze i surowym prawie
— odpowiedź uzasadnij. [255, 256]
• Przedstaw ustrój republiki francuskiej na podstawie postanowień konstytucji z lat 1795 i 1799.
Jak ukształtowane były władze Francji w obu dokumentach? Do czego nawiązywały takie
instytucje jak Rada Pięciuset czy Konsulowie (i fakt, że było ich trzech)? Jak przedstawiały się
relacje pomiędzy władzą wykonawczą i ustawodawczą? Jak określona została w obu
konstytucjach suwerenność ludu? Które z celów rewolucji 1789 r. zostały urzeczywistnione w
konstytucjach z 1795 i 1799 r. [257, 258]
Ćwiczenia syntetyzujące. Propozycje tematów prac pisemnych (esej, rozprawka, analiza
porównawcza)
• Przyczyny i okoliczności wybuchu rewolucji we Francji w XVIII w.
• Ponadczasowe osiągnięcia Wielkiej Rewolucji we Francji i ich znaczenie.
• Od monarchii absolutnej do republiki konstytucyjnej — przeobrażenia ustrojowe we Francji w
dobie rewolucji i ich znaczenie.
• Wielka Rewolucja Francuska — oczekiwania a rzeczywistość.
• Rewolucja w Anglii a rewolucja we Francji — porównania, wnioski.
• Konstytucje doby Oświecenia — analogie i różnice.
• Rewolucje nowożytne — aspekty społeczne, polityczne i moralne.
Anegdoty, ciekawostki, myśli
Gdy skazany na karę śmierci przez Trybunał Republiki wybitny chemik francuski Antoine
Laurent Lavoisier (1743-1794) prosił o kilkudniowe odroczenie wyroku dla dokończenia
pewnego doświadczenia chemicznego, przewodniczący trybunału rzekł stanowczo:
— Republika nie potrzebuje uczonych! Życzenie nie zostało spełnione.
Rzeźbiarz francuski Pierre Jean David d'Angers, który głosował za śmiercią Ludwika XVI, grał
w karty. Gdy partner zagrał źle, rzeźbiarz powiedział:
— Powinien był pan wyjść z króla!
— Z króla?! — zawołał tamten. — Wiadomo, co pan robi z królami...
Ojczyzny nie zabiera się ze sobą na podeszwach butów.
Rewolucja jest jak Saturn, pożera własne dzieci.
Nie zapomnij pokazać mej głowy ludowi. Warta jest tego.
Georges Jacąues Danton (powiedziane katu tuż przed egzekucją)
Wystarczy dziesięciu zorganizowanych, aby zadrżało tysiąc rozproszonych. Honore Gabriel de
Mirabeau
Milczenie ludów jest lekcją dla królów. Jean Baptiste de Beawais
Opinia jest królową świata, ponieważ głupota jest królową głupców. Przekonanie jest sumieniem
umysłów. Wojna pałacom! Pokój chatom!
Nicolas Sebastien Chamfort
Bibliografia
Pozycje, z których zaczerpnięto teksty źródłowe
Anegdoty, fraszki i sensacje obyczajowe XVII i polowy XVIII w., pod redakcją Z. Kuchowicza,
Łódź 1962
Aretino P., Jak Nana swą córeczkę Pippę na kurtyzanę ksztalciła, przełożył E. Boye, Warszawa
1988
Artykuły henrykowskie, opracował Z. Kaczmarczyk, Poznań 1946
Bednarski S., Upadek i odrodzenie szkól jezuickich w Polsce, Kraków 1933
Bielski M., Kronika Polska, tom II, wydał K. Turowski, Sanok 1856
Bodin J., Sześć ksiąg o Rzeczypospolitej, przełożyli R. Bierzanek, Z. Izdebski, J. Wróblewski,
Warszawa 1958
Boras Z., Serwański M., Historia powszechna XVI wieku, teksty źródłowe, Poznań 1978
Cegielski T., Zielińska K., Historia. Dzieje nowożytne, Warszawa 1994
da Ca' da Mosto, Podróże do Afryki, przełożyła J. Szymanowska, wstępem i przypisami opatrzył
M. Tymowski, Gdańsk 1994
Daszkowa K. R., Pamiętniki, Kraków 1982
Encyklopedia albo słownik rozumowany nauk, sztuk i rzemiosł zebrany z najlepszych autorów, a
szczególnie ze
słowników angielskich Chambersa d'Harrisa, de Dychę'a i innych, przez Stowarzyszenie Ludzi
Nauki
uporządkowany i wydany przez Pana Diderot, a jeśli chodzi o część matematyczną przez Pana
d'Alembert
z Paryskiej Akademii Królewskiej Nauk i z Berlińskiej Akademii Królewskiej, wybór artykułów,
wyboru dokonał
i komentarzami opatrzył A. Saboul, przełożyli J. Rogoziński i J. Guranowski, Warszawa 1957
Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku, tom II, Warszawa 1981 Erazm z
Rotterdamu, Pisma wybrane, wybór, wstęp i komentarze M. Cytowska, Wrocław-Kraków 1992
Europa w dobie kontrreformacji, w świetle źródeł przedstawił W. Pociecha, Teksty źródłowe do
nauki historii w szkole
średniej, zesz. 32, Kraków 1924 Europa w okresie Ludwika XIV, w świetle źródeł przedstawił J.
Feldman. Teksty źródłowe do nauki historii w szkole
średniej, zesz. 38, Kraków 1924 Europa w wieku oświecenia (1715-1789), w świetle źródeł
przedstawił J. Feldman, Teksty źródłowe do nauki historii
w szkole średniej, zesz. 41, Kraków 1924
Filozofia francuskiego oświecenia, wyboru dokonał oraz wstępem i przypisami opatrzył B.
Baczko, Warszawa 1961 Giordano Bruno przed trybunatem inkwizycji. Akta procesu, przełożył z
włoskiego W. Zawadzki, Warszawa 1953 Grotius H., Trzy księgi o prawie wojny i pokoju,
przełożył R. Bierzanek, Warszawa 1957 Hart H., Droga morska do Indii, przełożył M. Derenicz,
Warszawa 1958 Historia Gdańska, tom II: lata 1454-1655, pod redakcją E. Cieślaka, Gdańsk
1982 Historia nowożytna 1648-1789. Wybór tekstów, opracował K. Piwarski, Warszawa 1954
Historia państwa i prawa. Wybór tekstów źródłowych pod red. B. Lesińskiego, Poznań 1995
Historia Polski 1648-1764. Wybór tekstów, opracowali B. Baranowski, J. Bartyś, J. Michalski,
Warszawa 1956 Historia Polski 1764-1795. Wybór tekstów, opracował J. Michalski, Warszawa
1954 Historia powszechna XIV-XVw. Wybór tekstów, opracował M. Małowist, Warszawa 1954
Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870, Wybór tekstów źródłowych pod red. B.
Krauzego, tom I,
Warszawa 1951
Hobbes T., Lewiatan, przełożył Cz. Znamierowski, Warszawa 1954 Humanizm i rozkład
średniowiecznego porządku w Europie, w świetle źródeł przedstawił J. Dąbrowski. Teksty
źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 26, Kraków 1924 Kieniewicz J., Faktoria i
forteca, Warszawa 1970 Kiliński J., Pamiętniki, opracował S. Herbst, Warszawa 1958 Kitowicz
J., Opis obyczajów zapanowania Augusta III, Wrocław 1952 Kitowicz J., Pamiętniki, tom IV,
wyd. A. Kaczurba, Lwów 1882 Kołłątaj H., Listy Anonima i prawo polityczne narodu polskiego
1788, opracowali B. Leśnodorski i H. Wereszycka,
tom I, Warszawa 1954
516
Kołłątaj i inni, Z publicystyki doby Sejmu Czteroletniego, opracował Ł. Kądzielą, Warszawa
1991
Komisja Edukacji Narodowej, opracował S. Tync, Warszawa 1954
Konfederacja targowicka, tłumaczenie z rosyjskiego W. Smoleński, Kraków 1903
Konstytucja 3 maja 1791. Statut Zgromadzenia Przyjaciół Konstytucji, opracował J. Kowecki,
Warszawa 1983
Kontrreformacja w Europie i w Polsce, opracował Z. Kuchowicz. Teksty źródłowe do nauki
historii w szkole, zesz. 15,
Warszawa 1959 Kopczyk szczęśliwej Wiktorii wiedeńskiej. Z listów króla Jana III do królowej
Marysieńki tudzież z diariusza królewicza
Jakuba Sobieskiego usypany, opracował A. Witusik, Lublin 1983 Kościuszko T., Pisma,
opracował H. Mościcki, Warszawa 1947 Kromer M., Polska, czyli o położeniu ludności,
obyczajach, urzędach i sprawach publicznych Królestwa Polskiego
księgi dwie, przełożył S. Kazikowski, Olsztyn 1984 Kronikarze kultur prekolumbijskich,
przełożyła M. Steń, Kraków 1988
Las Casas B. de, Krótka historia o wyniszczeniu Indian, przełożyła K. Niklewiczówna, Poznań
1988 Leonardo da Vinci, Pisma wybrane, tłumaczył L. Staff, Warszawa 1958 Lesiński B.,
Walachowicz J., Powszechna historia państwa i prawa — feudalizm. Wybór tekstów źródłowych,
Poznań 1971 Link-Lenczowski A., Magdziarz W., Sowa A., Wybór tekstów źródłowych z historii
powszechnej 1648-1789,
Kraków 1976
Listy o odkryciu Ameryki, wyboru dokonał J. Kieniewicz, Gdańsk 1995 Loyola L, Pisma
wybrane, tom I, opracował M. Bednarz, Kraków 1968 Machiavelli N., Historie florenckie,
tłumaczył K. Estreicher, Warszawa-Kraków 1990 Machiavelli N., Książę, tłumaczył Cz. Nanke,
Warszawa 1984
Materialy do dziejów Sejmu Czteroletniego, tom I, wydali J. Woliński, J. Michalski, E.
Rostworowski, Wrocław 1955 Miasta w Polsce w XVI-XVIII wieku, opracował W. Szczygielski.
Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, zesz. 19,
Warszawa 1960
Modrzewski A. F., O naprawie Rzeczypospolitej, tłumaczył E. Jędrkiewicz, Warszawa 1953
Morę T., Utopia, przełożył K. Abgarowicz, Warszawa 1954 Nanke Cz., Wypisy do nauki historii
nowożytnej, część l i 2, Lwów-Warszawa 1927 Niemcewicz J. U., Zbiór pamiętników
historycznych o dawnej Polszcze, Lipsk 1839 Od rokoszu Zebrzydowskiego do wojen
kozackich, w świetle źródeł przedstawił K. Tyszkowski. Teksty źródłowe do
nauki historii w szkole średniej, zesz. 36, Kraków 1923
Odrodzenie, opracowali L. Szczucki i J. Tazbir. Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, zesz.
14, Warszawa 1960 Odrodzenie i reformacja, w świetle źródeł przedstawili L. Finkel i W.
Pociecha. Teksty źródłowe do nauki historii
w szkole średniej, zesz. 28, Kraków 1923 Okres wielkiej rewolucji francuskiej (1789-1799), w
świetle źródeł przedstawił A. M. Skałkowski. Teksty źródłowe
do nauki historii w szkole średniej, zesz. 44, Kraków 1923. Okres wojny trzydziestoletniej, w
świetle źródeł przedstawił J. Feldman. Teksty źródłowe do nauki historii w szkole
średniej, zesz. 35, Kraków 1924. Orzelski S., Bezkrólewia ksiąg ośmioro, czyli Dzieje Polski od
zgonu Augusta roku 1572 aż do roku 1576, tom I, wydał
W. Spasowicz, Petersburg 1858 Osłabienie władzy monarszej w Polsce (1587-1607), w świetle
źródeł przedstawił S. Kot. Teksty źródłowe do nauki
historii w szkole średniej, zesz. 34, Kraków 1929 Panowanie Jana Kazimierza (1648-1668), w
świetle źródeł przedstawił W. Konopczyński. Teksty źródłowe do nauki
historii w szkole średniej, zesz. 39, Kraków 1923 Panowanie Zygmunta Starego (1506-1548), w
świetle źródeł przedstawił W. Pociecha. Teksty źródłowe do nauki
historii w szkole średniej, zesz. 30, Kraków 1923 Pasek J. Ch., Pamiętniki, Warszawa 1955
Piasecki Paweł, Kronika, Kraków 1870
517
Pijarzy w kulturze dawnej Polski, praca zbiorowa, Kraków 1982
Podgórski W., Polskie pieśni hymniczne, Warszawa 1991
Polityka mocarstw europejskich w okresie 1492-1555, w świetle źródeł przedstawił W. Pociecha.
Teksty źródłowe do
nauki historii w szkole średniej, zesz. 29, Kraków 1923
Polska myśl demokratyczna w ciągu wieków. Antologia, opracowali M. Knidel, W. Malinowski,
J. Wittlin, Warszawa 1987 Polska od Sejmu Wielkiego do trzeciego rozbioru, w świetle źródeł
przedstawił A. M. Skałkowski. Teksty źródlowe
do nauki historii w szkole średniej, zesz. 45, Kraków 1923
Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, tom I, opracował W. Zieliński, Warszawa 1963
Polska wieśfolwarczno-pańszczyźniana w XVI-XVIII w., opracowali J. Bartyś i J. Goldberg.
Teksty źródlowe do nauki
historii w szkole średniej, zesz. 18, Warszawa 1960 Polska w okresie wojen tureckich, w świetle
źródeł przedstawił W. Konopczyński. Teksty źródlowe do nauki historii
w szkole średniej, zesz. 40, Kraków 1924. Polska za pierwszych królów elekcyjnych (1572-
1586), w świetle źródeł przedstawił M. Barycz. Teksty źródłowe do
nauki historii w szkole średniej, zesz. 33, Kraków 1928 Powstanie kościuszkowskie, opracował
W. Bortnowski. Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej, zesz. 22,
Warszawa 1959 Powszechna historia państwa i prawa. Wybór tekstów źródłowych, wyboru
dokonali M. J. Ptak i M. Kinstler,
Wrocław 1996
Rabelais F., Gargantua i Pantagruel, tłumaczył T. Żeleński-Boy, Warszawa 1955
Reformacja, opracowali L. Szczucki i J. Tazbir. Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, zesz.
13, Warszawa 1960 Relacje nuncjuszów apostolskich i innych osób o Polsce, tom I, wydał E.
Rykaczewski, Berlin-Poznań 1864 Religie Wschodu i Zachodu. Wybór tekstów źródłowych,
praca zbiorowa pod redakcją K. Bańka, Warszawa 1991 Rewolucja angielska i jej następstwa, w
świetle źródeł przedstawił J. Feldman. Teksty źródłowe do nauki historii
w szkole średniej, zesz. 37, Kraków 1924 Schulz F., Podróże Inflantczyka z Rygi do Warszawy i
po Polsce w latach 1791-1793, tłumaczenie polskie
J. I. Kraszewski, oprać. W. Zawadzki, Warszawa 1956 Skrok Z., W poszukiwaniu Eldorado i
ziemi obiecanej, Warszawa 1985 Smith A., Badania nad naturą i przyczynami bogactwa
narodów, przekład z jęz. angielskiego zbiorowy, wstęp
S. Żurawicki, Warszawa 1954
Staszic S., Pisma filozoficzne i społeczne, tom I, wydał B. Suchodolski, Kraków 1954
Stolarczyk M., Wybór tekstów źródłowych z historii powszechnej do 1789 roku, Rzeszów 1984
Szczucki L., Tazbir J., Literatura ariańska w Polsce XVI wieku. Antologia, Warszawa 1959
Upadek międzynarodowego znaczenia Polski w wieku XVII-XVIII, opracowała Z. Libiszowska.
Teksty źródłowe do
nauki historii w szkole średniej, zesz. 17, Warszawa 1960 Ustrój Polski w XVI-XVIII wieku,
opracował W. Szczygielski. Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej,
zesz. 20, Warszawa 1960
Yelho A., Relacja z wyprawy Vasco da Gamy do Indii, przełożyła E. Milewska, Gdańsk 1996
Wilder J. A., Okiem cudzoziemca. Ze wspomnień cudzoziemców o dawnej Polsce, Warszawa
1959 Wojda K., O rewolucji polskiej w 1794 roku. [w:] Pamiętniki z XVIII w., tom VIII, Poznań
1867 Wolter, Traktat o tolerancji napisany z powodu śmierci Jana Calasa, przełożyli Z. Ryłko i
A. Sowiński, Warszawa 1988 Wybór dokumentów do historii państwa rosyjskiego, tom II (1682-
1856), opracowali S. Dimitriew, H. B. Neczkina,
Moskwa 1941
Wybór tekstów źródłowch do historii powszechnej 1789-1815, opracował J. Willaume, Lublin
1975 Wybór tekstów źródłowych z historii państwa i prawa polskiego, tom I, część l, opracował
J. Sawicki, Warszawa 1952 Wypisy źródłowe do historii polskiej sztuki wojennej, zesz. 5. Polska
sztuka wojenna w latach 1563-1647, opracowali
Z. Spieralski i J. Wimmer, Warszawa 1961 Zygmunt August i rozkwit reformacji w Polsce
(1548-1572), w świetle źródeł przedstawił S. Kot. Teksty źródłowe do
nauki historii w szkole średniej, zesz. 31, Kraków 1929
518
Wybrane pozycje metodyczne
Bloch M,, Pochwała historii czyli o zawodzie historyka, Warszawa 1960
Buksiński T., Interpretacja źródeł historycznych, Warszawa 1992
Eisler J., Sobańska-Bondaruk M., Historia 1789-1990. Wybór tekstów źródłowych dla szkól
średnich, Warszawa 1995
Kula W., Wokół historii, Warszawa 1988
Maternicki J., Wielokształtność historii. Rozważania o kulturze historycznej i badaniach
historiograficznych,
Warszawa 1990
Maternicki J., Majorek Cz., Suchoński A., Dydaktyka historii, Warszawa 1993 Pomorski J.,
Problemy metodologiczne narracji historycznej, Lublin 1990
Szelągowska K., Od kujona do badacza, czyli jak uczyć się historii. Poradnik dla uczniów szkól
średnich, Warszawa 1997 Tazbirowa J., Źródła historyczne w nauczaniu szkolnym, Warszawa
1971 Trzcińska E., Aspekty metodyczne stosowania tekstów źródłowych w edukacji szkolnej
[w:] Historia. Teksty źródłowe
do ustnego egzaminu maturalnego, Warszawa 1997 Zielecki A., Środki dydaktyczne w nauczaniu
szkolnym, Rzeszów 1978 Zwolska W., Poradnik dla nauczyciela historii, Warszawa 1962
Prace, z których zaczerpnięto anegdoty, ciekawostki, myśli
Anegdoty, fraszki i sensacje obyczajowe XVII i pół. XVIII w., pod redakcją Z. Kuchowicza,
Łódź 1962
Benda G., Zych J., Lamus zdarzeń i opowieści, Warszawa 1958
Kopaliński W., Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 1985
Krzyżanowski J., Żukowska-Billip K., Dawna facecja polska XVI-XVIII w., Warszawa 1960
Marchewka J., Leksykon ciekawostek, Warszawa 1989
Nowak Z., Napoleon nosił rapier. Wybór anegdot historycznych, Warszawa 1959
Plotki z brodą — cykl anegdot historycznych, “Mówią wieki" 1958-1967
Tomkiewiczowa M., Tomkiewicz W., Dawna Polska w anegdocie, Warszawa 1988
Wydawnictwo Naukowe PWN Sp. z o.o.
Wydanie pierwsze
Arkuszy drukarskich 32,5
Skład i łamanie: Fototype, Milanówek
Druk i oprawa: Zakłady Graficzne im. KEN S.A.
Bydgoszcz, ul. Jagiellońska l
fax 21-26-71

You might also like