You are on page 1of 3

Do czytania Pisma Świętego trzeba być przygotowanym...

(3)
ks. Piotr Ostański

Czy Kościół zakazał czytać Biblię?


Sobór Trydencki ogłosił jeszcze inną rzecz, która w jakimś sensie również
wpłynęła na ograniczenie dostępu wiernych do Pisma Świętego.
Odpowiedzmy sobie jednak najpierw na pytanie, jakim tekstem biblijnym
posługiwał się Kościół na Zachodzie przed wystąpieniem Marcina Lutra? Nie
było w tym względzie jednomyślności. W Kościołach lokalnych krążyły różne
wersje łacińskie tekstu. Ta wielość odmian była powodem dużego zamieszania i
niejednej polemiki. Dlatego Marcin Luter uznał przekłady łacińskie za
nieprawdziwe i zdecydowanie je odrzucił. W ich miejsce dokonał sam przekładu
Biblii na język niemiecki, jednak nie z podejrzanych tłumaczeń łacińskich, lecz
z języków oryginalnych.
W takiej sytuacji Kościół poczuł się w obowiązku dać swoim wiernym do
ręki autentyczny tekst Pisma Świętego, któremu można by spokojnie zaufać.
Wiemy, że oryginalne teksty Ksiąg biblijnych (czyli tzw. autografy) zaginęły
w ciągu wieków. Czy zatem używane odpisy i tłumaczenia są wolne od błędów
i przeinaczeń, a przez to godne zaufania? Ktoś musiał się na ten temat
wypowiedzieć. Ktoś musiał orzec, że teksty odtwarzane i dostępne w XVI
stuleciu po Chrystusie są zgodne z oryginałami.
Jedynym autorytetem, który mógł rozstrzygnąć, że używany aktualnie tekst
zgadza się z tekstem oryginalnym, był Kościół ze swoim Urzędem
Nauczycielskim. I właśnie Kościół zaangażował swój najwyższy autorytet
podczas Soboru Trydenckiego, kiedy w 1546 roku wydał dekret o nazwie
Insuper (O wydawaniu i korzystaniu z Ksiąg świętych).
Kościół orzekł, że wśród licznych przekładów łacińskich, które były w
użyciu, jeden z nich służył Kościołowi nieprzerwanie od stuleci i
rozpowszechnił się szczególnie: tekst, który Kościołowi dał św. Hieronim (ok.
345-420). Tę wersję Biblii Sobór nazwał przekładem autentycznym. Oto
odnośne słowa: Sobór postanawia i wyjaśnia, by stare i rozpowszechnione
wydanie, które zdobyło sobie uznanie przez tylowiekowe używanie w samym
Kościele, było uważane za autentyczne w publicznym nauczaniu, dysputach,
kazaniach i wykładach i aby nikt nie odważył się ani nie śmiał go odrzucać.
W przytoczonym tekście soborowym pojawia się po raz pierwszy słowo
Wulgata na określenie przekładu św. Hieronima: ipsa vetus et vulgata editio (ów
dawny i rozpowszechniony przekład).
Tej vulgata editio Sobór przyznał przywilej autentyczności, to znaczy uzna³
zgodność tekstu ³aciñskiego (jeśli chodzi o sprawy wiary i moralności) z
tekstem oryginalnym.
Dekret nie podjął problematyki autentyczności tekstów oryginalnych Pisma
Świętego, hebrajskich i greckich, ponieważ są one autentyczne z natury, same z
siebie, a przez to żadnej aprobaty Kościoła nie potrzebują. Oznacza to, że
pierwotny tekst Biblii, napisany po hebrajsku i grecku, jest autentycznym
źródłem Bożego objawienia i żadne potwierdzenie ze strony Kościoła nie jest
mu potrzebne.
Natomiast potwierdzenia potrzebują przekłady oryginalnych tekstów
biblijnych na inne języki i dekret Soboru Trydenckiego Insuper jest takim
właśnie potwierdzeniem prawowitej władzy Kościelnej, która płynie od samego
Chrystusa. Sobór orzekł, że łaciński przekład, wywodzący się od św. Hieronima,
określony jako Wulgata, jest zgodny substancjalnie z tekstem oryginalnym. Co
to oznacza? Oznacza to zgodność łacińskiego przekładu Wulgaty z oryginałem,
jeśli chodzi o substancję (treść, istotę). Wulgata przekazuje to, co istotne, a więc
sprawy dotyczące wiary i moralności identycznie jak tekst oryginalny Pisma
Świętego.
W tym momencie należy podkreślić, że zgodność substancjalna nie oznacza
zgodności (autentyczności) krytycznej, to znaczy zgodności w najdrobniejszych
szczegółach z oryginałem: w sprawach poza wiarą i moralnością mogą istnieć
niewielkie różnice; nie powodują one jednak żadnego błędu u wiernych.
Wulgata została więc uznana przez Kościół za przekład biblijny, który
dokładnie, autentycznie i wiarygodnie oddaje treść wyrażoną przez autorów
natchnionych w tekstach oryginalnych, nie każdą wszakże treść, a jedynie
tyczącą wiary i moralności.
Trzeba wyraźnie podkreślić, że Sobór nigdy nie zabronił wiernym czytania
Biblii w językach oryginalnych. Orzekł jedynie, że przekład łaciński zwany
Wulgatą ma tę samą moc dowodową co Biblia hebrajska czy grecka.
Wulgata stała się więc autentycznym, oficjalnym, urzędowym tekstem Biblii
w Kościele. Sobór polecił, aby Stolica Apostolska wydała dla całego Kościoła
poprawny tekst Wulgaty. Prace nad jej wydaniem podjęto jeszcze w czasie
trwania Tridentinum.
Warto wiedzieć, że Johann Gutenberg zastosował wynaleziony przez
siebie druk w pierwszej kolejności do wydania Pisma Świętego. Pierwszą
wydrukowaną książką jest Biblia łacińska (1452-1456).
Vetus et vulgata editio, zwana odtąd krótko Wulgat¹, zdominowała na kilka
stuleci inne wersje Pisma Świętego. Służyła całym pokoleniom katolików i była
punktem wyjścia dla przekładów na języki narodowe, które do dziś jeszcze służą
wiernym. A nawet, kiedy sięgamy dzisiaj po oryginalne teksty Biblii i przekłady
z języków oryginalnych, Wulgata zachowuje nadal niepodważalny autorytet
wśród wszystkich tłumaczeń biblijnych i jest świadkiem wielowiekowej tradycji
biblijnej Kościoła.
Decyzja Soboru odnośnie Wulgaty sprawiła, że wierni mieli odtąd kontakt z
Pismem Świętym głównie w wersji łacińskiej. Nie była to jednak lektura
osobista, ale najczęściej wspólnotowa, przybierająca kształt lectio Scripturae
Sacrae, kazania czy katechezy.
Zwyczaj lectio Scripturae Sacrae (czytanie Pisma Świętego) zrodził się w
XVI wieku jako reakcja na obrzęd protestancki. W niedziele i dni świąteczne
kompetentny teolog czytał ogółowi wiernych fragmenty Pisma Świętego, a
następnie komentował przeczytane teksty, podając nauki dogmatyczne i
wynikające z nich zasady obyczajowe. Zwyczaj był niezwykle piękny, tym

2
bardziej, że niewielu potrafiło samodzielnie czytać. Niestety, ten zbożny obyczaj
z czasem zanikł zupełnie, powodując wielką nieznajomość Biblii u katolików.
Kazania były kolejną okazją przekazu treści Pisma Świętego wiernym.
Niestety, na ogół po Soborze Trydenckim obserwuje się odejście kaznodziejstwa
od treści biblijnych. Kazania płytko komentują teksty natchnione, często
nieewangelicznie i w krzywym zwierciadle, nie odsłaniając wiernym bogactwa
Słowa Bożego. Kaznodziejstwo upada, oddalając się od Pisma Świętego.
Podobną drogą idzie też katecheza. Uczy ona w popularnej wówczas formie
pytań i odpowiedzi rozumowej, systematycznej wykładni wiary, a nie Pisma
Świętego. Biblia pełni jedynie rolę pomocniczą, drugoplanową, jako ilustracja
tez dogmatycznych albo przykład moralnego życia.
Podsumowując, czasy po Soborze Trydenckim charakteryzują się
zaprzestaniem osobistego czytania Pisma Świętego, zanikiem czytania i
wyjaśniania go w kościołach, odejściem od Biblii w kaznodziejstwie i
katechezie oraz upadkiem liturgii.
Pismo Święte (podobnie jak Eucharystia) staje się udziałem wąskiej jedynie
grupy wiernych, duchowej elity. Ogół wiernych zna jedynie pewne pojęcia
religijne i rezultaty refleksji teologicznej. Nie zna zaś Biblii: szerokie rzesze
wiernych pozostają analfabetami w dziedzinie Pisma Świętego. Ten stan rzeczy
przetrwał praktycznie do naszych dni.
Kiedy przyjdzie wiosna biblijna dla Kościoła?

Sprawdź, czy zapamiętałeś...


a. Dlaczego Sobór Trydencki zabrał głos na temat autentyczności tekstów
Pisma Świętego?
b. Co Sobór orzekł o Wulgacie?
c. Co znaczy autentyczność substancjalna, a co - autentyczność krytyczna?
d. Jak wyglądał kontakt wiernych z Pismem Świętym w okresie
potrydenckim?

You might also like