You are on page 1of 359

P S Y C H O L O G I C Z N E MECHANIZMY

O D C H Y L E Ń OD RACJONALNOŚCI
W M Y Ś L E N I U POTOCZNYM

Maria Lewicka
WYDZIAŁ PSYCHOLOGII
U N I W E R S Y T E T WARSZAWSKI

POLSKIE TOWARZYSTWO PSYCHOLOGICZNE


PRACOWNIA WYDAWNICZA

W A R S Z A W A - O L S Z T Y N 1993
Projekt okładki
Tomasz Petrycki

Redakcja
Janina Zlakowska, Mirosław Warowicki

Redakcja techniczna
Halina Piotrowska

Korekta
Eufemia Kierszka

© Copyright by Polskie Towarzystwo Psychologiczne, 1993


ISBN 83-900685-2-4

Wydanie pierwsze
Polskie Towarzystwo Psychologiczne,
Pracownia Wydawnicza,
10-444 Olsztyn, ul. Kołobrzeska 11/5, tel. 33-10-14

Druk okładki: „MazurPrint", Zakład Usług Poligraficznych,


10-578 Olsztyn, Aleja Piłsudskiego 32

Druk i oprawa: Olsztyńskie Zakłady Graficzne,


10-417 Olsztyn, ul. Towarowa 2.
Pamięci mojego Ojca,
Andrzeja Lewickiego,
książkę tę poświęcam
Spis treści

Wprowadzenie 11

1. Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 15


1.1. Racjonalny jako uzasadniony 17
1.2. Racjonalny jako krytyczny 21
1.3. Racjonalny jako skuteczny 28
1.4. Obiektywizm (realizm) jako istota racjonalności ... 33

2. Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 39


2.1. Czy jesteśmy racjonalni? Powojenna historia sporu 39
2.2. Dociekanie warunków koniecznych versus wystarczających jako
dwie postawy epistemologiczne 48
2.3. Koncentracja na wystarczających kosztem koniecznych warun­
kach zdarzeń jako metabias potocznych rozumowań 62
2.3.1. Błędy wnioskowania dedukcyjnego a schematy rozumowania 62
2.3.1.1. Schematy rozumowania a sylogizmy kategoryczne 63
2.3.1.2. Schematy rozumowania w rachunku zdań 80
2.3.2. Strategie konfirmacyjne w testowaniu hipotez jako koncentracja
na wystarczających przyczynach zdarzeń 87
2.3.3. Rozumowanie w warunkach niepewności 95
2.3.4. Błędy atrybucyjne a schematy rozumowania przyczynowego 116
2.3.5. Złudzenie kontroli oraz percepcja kontyngencji a schematy rozu­
mowania 123
2.3.6. Prospektywne versus retrospektywne schematy tworzenia zna­
czeń w procesach podejmowania decyzji 127
2.3.7. Podsumowanie 134

3. Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 135


3.1. Epistemologia dążenia i unikania 135
3.2. Czy jesteśmy bardziej racjonalni wobec zdarzeń negatywnych niż
pozytywnych? 141
3.2.1. Status epistemologiczny ocen pozytywnych i negatywnych . . . 144
3.2.2. Logika dedukcji a wartościowość zdarzeń 157
3.2.2.1. Schematy rozumowania a wartościowość następnika implikacji 158
3.2.2.2. Czy wśród czasowników obowiązują prawa De Morgana? 163
3.2.3. Myślenie przyczynowe i statystyczne a wartościowość zdarzeń 174
3.2.3.1. Kiedy ludzie zadają pytanie „dlaczego?" 174
8

3.2.3.2. Konserwatywny versus rozwojowy charakter wzorców atrybu-


cyjnych: treść zachowań a efekty wartościowości w procesach
atrybucji .......... 176
3.2.3.3. Regresyjność versus przyczynowość wyjaśnień a treść i wartoś-
ciowość wyjaśnianych zachowań 189
3.2.4. Strategie testowania hipotez a wartościowość wyniku 196
3.2.5. Percepcja kontroli i kontyngencji w warunkach zysków i strat 217
3.3. Podsumowanie 238

4. Emocje a racjonalność 245


4.1. Wprowadzenie 245
4.2. Czy smutek sprzyja większej racjonalności sądów? 248
4.2.1. Chwilowy nastrój a procesy poznawcze 251
4.2.2. Depresja a procesy poznawcze 262
4.2.2.1. Teorie depresji 263
4.2.2.2. Realizm depresyjnych 270
4.2.2.3. Wartościowanie w depresji 285
4.2.3. Nastrój a racjonalność procesów podejmowania decyzji . . . . 299
4.3. Podsumowanie: bardziej racjonalni? 331

Podsumowanie 332

Bibliografia 335
Contents

Introduction 11

1. Rationality as philosophical category 15


1.1. Rational as justified 17
1.2. Rational as critical 21
1.3. Rational as efficient 28
1.4. Objectivism (realism) as essence of rationality 33

2. Rationality as psychological subject 39


2.1. Are we rational? The post-war history of the controversy . . . . 39
2.2. Search for necessary vs. sufficient conditions as two epistemologi-
cal attitudes of mind 48
2.3. Focus on sufficient at the expense of necessary conditions as a me-
tabias of everyday reasoning 62
2.3.1. Errors in deductive reasoning and reasoning Schemata 62
2.3.1.1. Reasoning Schemata and categorical syllogisms 63
2.3.1.2. Reasoning Schemata in the propositional calculus 80
2.3.2. Confirmation bias in hypotheses testing as focus on sufficient
causes of events 87
2.3.3. Thinking under uncertainty -95
2.3.4. Attribution errors and causal reasoning Schemas 116
2.3.5. Illusion of control and perception of contingency and reasoning
Schemas 123
2.3.6. Prospective versus retrospective inference Schemata in building
Utilities of decision alternatives 127
2.3.7. Summary 134

3. Valuation and rationality 135


3.1. Epistemology of approach and avoidance 135
3.2. Are we more rational with regard to negative than positive events? 141
3.2.1. Epistemological Status of positive and negative evaluations . . . 144
3.2.2. Deductive logic and evaluation of events 157
3.2.2.1. Reasoning Schemas and affective value as a consequence of
logical implication 158
3.2.2.2. Do verbs obey De Morgan's laws? 163
3.2.3. Causal and Statistical thinking and value of outcomes 174
3.2.3.1. When do people ask " w h y " questions? 174
10

3.2.3.2. Conservative versus developmental attributional patterns: con-


tent of behaviour and evaluation effects in attribution . . . . 176
3.2.3.3. Regressive versus causal explanations and content and value
of outcomes 189
3.2.4. Strategies of hypotheses testing and value of outcomes 196
3.2.5. Perception of control and contingency in conditions of gains and
losses 217
3.3. Summary 238

4. Affect and rationality 245


4.1. Introduction • • • 245
4.2. Does sadness produce more rational judgements? 248
4.2.1. Temporary mood and cognitive processes 251
4.2.2. Depression and cognitive processes 262
4.2.2.1. Theories of depression 263
4.2.2.2. Depressive realism 270
4.2.2.3. Processes of evaluation in depression 285
4.2.2.4. Mood and rationality of decision making 299
4.3. Summary: more rational? 331

Summary 332

References 335
Wprowadzenie

P r o p o n o w a n a Czytelnikowi książka dotyczy ludzkiej racjonalności,


a więc t e m a t u i ogólnego, i bynajmniej n i e n o w e g o w historii refleksji
człowieka n a d właściwościami w ł a s n e g o u m y s ł u . L i t e r a t u r a p o ś w i ę c o n a
racjonalności jest zresztą t a k obfita i t a k r ó ż n o r o d n a w swym c h a r a k ­
terze (poczynając od filozoficznych t r a k t a t ó w , a na literaturze pięknej
kończąc), że w niniejszej książce m o g ę o d d a ć jedynie n a m i a s t k ę t r y b u t u
t y m , k t ó r z y przez lata p o s z u k i w a l i o d p o w i e d z i na i s t o t n e również dla tej
p r a c y p y t a n i a : czy człowiek m o ż e być u z n a n y za istotę racjonalną o r a z co
należy uczynić, aby p o s t ę p o w a n i e jego było bardziej racjonalne. P r a c a
nie stanowi zresztą wyczerpującego p r z e g l ą d u literatury, p o g l ą d ó w i ba­
d a ń dotyczących ludzkiej racjonalności. P r z e k r a c z a to jej r a m y , j a k rów­
nież k o m p e t e n c j e a u t o r k i , k t ó r a jest p r z e d e wszystkim psychologiem,
a nie filozofem czy m e t o d o l o g i e m . A u t o r c e zależało na tym, aby zaprezen­
t o w a ć C z y t e l n i k o w i swój p o g l ą d n a n a t u r ę p o t o c z n y c h r o z u m o w a ń ,
a nie by przytłoczyć Go d r o b i a z g o w ą prezentacją istniejących f a k t ó w
e m p i r y c z n y c h i p r z y c z y n k a r s k i c h doniesień, w k t ó r e dziedzina ta wyjąt­
k o w o obfituje. N a l e ż y zresztą p o d k r e ś l i ć , że zwłaszcza w o s t a t n i m dzie­
sięcioleciu p o w s t a ł o na świecie (głównie w literaturze anglojęzycznej) wie­
le zbiorczych m o n o g r a f i i , p o d s u m o w u j ą c y c h istniejący d o r o b e k w tej
dziedzinie i dlatego z a i n t e r e s o w a n y Czytelnik znajdzie w tej książce d o ­
statecznie liczne odniesienia bibliograficzne, aby ową szczegółową wiedzę
faktograficzną uzupełnić. W niniejszej monografii przegląd istniejących
p o g l ą d ó w n a kwestię r a c j o n a l n o ś c i myślenia p o t o c z n e g o p o d p o r z ą d k o ­
w a n y został całkowicie wiodącej tezie książki, k t ó r a ma przede wszystkim
c h a r a k t e r psychologiczny c h o ć , j a k sądzę, ma też swoje filozoficzne,
a więc o n t o l o g i c z n e i m e t o d o l o g i c z n e implikacje.
W p r a c y p o d j ę t o p r ó b ę p o w i ą z a n i a ze sobą dwóch, d o t ą d t r a k t o w a ­
n y c h j a k o niezależne, działek psychologicznych: z jednej strony p r o b l e ­
m a t y k i racjonalności myślenia p o t o c z n e g o , z drugiej: b a d a ń n a d w a r t o ś ­
ciowaniem i p r o c e s a m i e m o c j o n a l n y m i człowieka. P o d s t a w o w a przesłan­
ka, na której o p a r t e są wszystkie analizy teoretyczne p r z e d s t a w i o n e
w książce, głosi, że procesy p o z n a w c z e człowieka (a także innych organiz­
m ó w żywych) są motywowane, a to znaczy, że s p o s ó b w j a k i człowiek
spostrzega rzeczywistość o r a z wnioski, d o k t ó r y c h d o c h o d z i , uzależnione
12 Aktor czy obserwator?

są od rodzaju dominującej motywacji, a t a k ż e iż o d p o w i e d n i o zdefinio­


w a n e właściwości p r o c e s ó w p o z n a w c z y c h m o g ą służyć za wskaźniki tej
właśnie motywacji. I n n y m i słowy, p r o c e s y p o z n a w c z e i motywacyjne to
j a k b y dwie s t r o n y tej samej m o n e t y , i t a k j a k nie m o ż n a m ó w i ć o m o t y ­
wacji „czystej", p o z b a w i o n e j e l e m e n t u p o z n a w c z e g o , t a k również swois­
t y m przeżytkiem neopozytywistycznej wizji n a u k i jest teza o „ c z y s t y m "
j a k o b y c h a r a k t e r z e ludzkiego p o z n a n i a .
P r z e s ł a n k a t a m a , j a k widać, c h a r a k t e r w y r a ź n i e funkcjonalistyczny:
procesy p o z n a w c z e człowieka t r a k t o w a n e są tu b o w i e m j a k o procesy
u k i e r u n k o w a n e na realizację celów, a t y m s a m y m właściwości owych
procesów, w t y m między i n n y m i rodzaj s t o s o w a n y c h reguł wnioskowa­
nia, uzależnione są od w z b u d z o n e j motywacji. Z r o z u m i e ć przyczyny, dla
k t ó r y c h ludzie w taki, a nie inny, s p o s ó b wykorzystują d o s t a r c z o n e im
informacje, o r a z wnioski, d o k t ó r y c h d o c h o d z ą , t o p r z e d e wszystkim
odpowiedzieć sobie na p y t a n i e , realizacji j a k i c h celów t e n właśnie s p o s ó b
p o s t ę p o w a n i a p o z n a w c z e g o m o ż e służyć. T a k s f o r m u ł o w a n y zestaw
przesłanek, j a k się wydaje niezbyt często a k c e p t o w a n y c h we współczesnej
psychologii poznawczej czy też p o z n a w c z o z o r i e n t o w a n e j psychologii
społecznej, posłuży a u t o r c e j a k o p u n k t wyjścia d o interpretacji przyczyn,
k t ó r e powodują, że ludzie popełniają błędy w myśleniu, do zarysowania
w a r u n k ó w , w k t ó r y c h myślenie człowieka m o ż e m i e ć j e d n a k c h a r a k t e r
racjonalny, o r a z d o prezentacji własnego m o d e l u t e o r e t y c z n e g o , k t ó r e g o
aspiracją jest przynajmniej częściowe ujawnienie m e c h a n i z m ó w t a k od­
chyleń od racjonalności, j a k i z g o d n o ś c i z istniejącymi k a n o n a m i racjo­
n a l n e g o myślenia.

Z a p r e z e n t o w a n e w książce r o z w a ż a n i a o s n u t e są w o k ó ł odwiecznej
w p e w n y m sensie d y c h o t o m i i d w ó c h s p o s o b ó w istnienia człowieka
w świecie: j a k o działającego aktora, t w ó r c y p o d m i o t o w y c h sensów i in­
d y w i d u a l n y c h wartości, o r a z j a k o p e ł n e g o d y s t a n s u obserwatora, umiejęt­
nie (i beznamiętnie) wyważającego r ó ż n e , nie t y l k o własne, p u n k t y widze­
nia. Ta pierwsza jest w a r u n k i e m rozwoju człowieka, jego sensownego
zaistnienia w świecie. Ta d r u g a to w a r u n e k m ą d r e g o przetrwania: j a k o
o r g a n i z m u , indywidualnej t o ż s a m o ś c i , części większej zbiorowości społe­
cznej. W p e w n y m sensie p a r a d o k s a l n i e m o ż e z a b r z m i e ć p o d s t a w o w a teza
p r e z e n t o w a n e j pracy, k t ó r a głosi, iż n i e o d ł ą c z n ą konsekwencją przyjęcia
p o s t a w y a k t o r a i t w ó r c y z d a r z e ń jest przeciwstawienie się istniejącym
k a n o n o m racjonalności. D r u g ą częścią tej samej tezy jest j e d n a k twier­
dzenie, iż konsekwencją r ó w n i e n i e o d z o w n e j w życiu p o s t a w y o b s e r w a t o ­
r a jest r e s p e k t o w a n i e istniejących w y m o g ó w r a c j o n a l n y c h r o z u m o w a ń .
D y l e m a t ludzki daje się z a t e m o p i s a ć j a k o odwieczny p r o b l e m w y b o r u
i negocjacji p o m i ę d z y „ k l a s y c z n y m " i „ k o n s e r w a t y w n y m " , na straży k t ó ­
rych to wartości stoją obowiązujące k a n o n y r a c j o n a l n e g o r o z u m o w a n i a
i racjonalnych decyzji, a „ r o m a n t y c z n y m " i „ n i e p o k o r n y m " , k t ó r e owe
k a n o n y racjonalności łamią. Oscylacja m i ę d z y t y m i d w o m a epistemologia
cznymi p o s t a w a m i , k t ó r y c h nie d a się p o g o d z i ć z a p o m o c ą trywialnego
Wprowadzenie 13

k o m p r o m i s u , s t a n o w i o n i e p o w t a r z a l n o ś c i m e a n d r ó w ludzkich dążeń
i p o s z u k i w a ń w ł a s n e g o miejsca w świecie. I chociaż książka ta nie udzieli
o d p o w i e d z i n a p y t a n i e : j a k owe dwie p o s t a w y m ą d r z e wyważyć, m a m
nadzieję, że spróbuje nieco bardziej naświetlić funkcję, j a k ą m o ż e od­
grywać w p r o c e s a c h ludzkiej a k t y w n o ś c i bycie r a c j o n a l n y m lub nierac­
jonalnym. Jestem bowiem głęboko przekonana, że dokonywana poza
t y m f u n k c j o n a l n y m k o n t e k s t e m wszelka refleksja n a d racjonalnością lu­
dzkiego d z i a ł a n i a czy myślenia staje się pustą, scholastyczną retoryką.

K s i ą ż k a o p a r t a jest na p o m y s ł a c h teoretycznych, k t ó r e p o w s t a ł y kil­


ka lat t e m u i k t ó r e w latach 1985—1990 p r e z e n t o w a n e były na wielu
m i ę d z y n a r o d o w y c h konferencjach, a t a k ż e k i l k a k r o t n i e p u b l i k o w a n e
(Lewicka, 1986a, 1988a, 1988c, 1989, 1991, 1992a). W y k o r z y s t a n o w niej
znaczne fragmenty jednego z oddanych do druku tekstów („Wartościo­
w o ś ć z d a r z e ń , a r a c j o n a l n o ś ć reguł myślenia p o t o c z n e g o " ) , k t ó r y u k a ż e
się w zbiorze Studia nad wartościowaniem, t . H , p o d redakcją B. Wojcisz-
ke. W i ę k s z o ś ć p r e z e n t o w a n y c h t u b a d a ń własnych prowadzili studenci
piszący w l a t a c h 1986—1990 p o d k i e r u n k i e m a u t o r k i p r a c e magisterskie
i ich p o m y s ł y znalazły również tutaj swój wyraz.
1
Racjonalność jako filozoficzna kategoria
teoretyczna

F r u s t r u j ą c y m lecz i intrygującym d o ś w i a d c z e n i e m , j a k i e ł a t w o stać się


m o ż e u d z i a ł e m k a ż d e g o , k t o poszukuje definicji t e r m i n u „ r a c j o n a l n o ś ć "
w literaturze poświęconej właśnie racjonalności, jest t o , iż w wielu przy­
p a d k a c h jednolitej definicji po p r o s t u nie udaje się znaleźć. N i e oznacza
to oczywiście, że treść r o z p r a w o racjonalności nie dotyczy tejże, ale że
pojęcie to t r a k t o w a n e jest b ą d ź j a k o oczywiste, b ą d ź że d o t a r c i e do jego
znaczenia p o z o s t a w i o n e jest intuicji Czytelnika. Intuicji tej daje się zresz­
tą niemałe p o l e do popisu, zważywszy j a k wiele r ó ż n o r o d n y c h znaczeń
przypisała t e m u t e r m i n o w i h i s t o r i a myśli filozoficznej. R ó ż n o r o d n o ś ć t a
jest dla n i e k t ó r y c h tak dalece n i e p o k o j ą c a , iż postulują rozwiązanie
w stylu gordyjskim, sugerując c a ł k o w i t e wyeliminowanie pojęcia „ r a c ­
j o n a l n o ś c i " z filozoficznej i metodologicznej refleksji n a d człowiekiem
(dotyczy to również racjonalności p o s t ę p o w a n i a n a u k o w e g o i jego wy­
t w o r ó w ) . Alina M o t y c k a (1986) pisze na p r z y k ł a d : „[...] racjonalność jest
z b ę d n y m pojęciem filozoficznym i nic nie t r a c ą c na treści zyskać m o ż n a
wiele, w t y m p r z y p a d k u na przejrzystości, na jasności myśli, jeśli t e r m i n
«racjonalność» wyeliminuje się z języka filozofii, a zwłaszcza filozofii
n a u k i , p o z o s t a w i a j ą c go historii filozofii, gdzie mieni się pełną gamą
h i s t o r y c z n y c h odcieni, i językowi p o t o c z n e m u , gdzie obecne p a n o s z e n i e
się tego s ł ó w k a ma w sobie coś ze s k a n d a l u " ( M o t y c k a , 1986, s. 2 7 — 2 8 ) .
Autorka proponuje konsekwentne zastępowanie terminu „racjonalność"
t e r m i n a m i i n n y m i , bardziej precyzyjnymi i adekwatniejszymi dla poszcze­
g ó l n y c h d e s y g n a t ó w tego pojęcia (sugeruje z a t e m , aby m ó w i ć o „ p r a w ­
d z i w o ś c i " s ą d u , „ s k u t e c z n o ś c i " d z i a ł a n i a itp.). P r o p o z y c j a ta, j a k sądzę,
ma j e d n a k c h a r a k t e r defetystyczny: przyjmuje z jednej strony, bez uprze­
d n i c h p r ó b s p r a w d z e n i a , iż r o z m a i t e odcienie znaczeniowe t e r m i n u „ r a c ­
j o n a l n o ś ć " nie mają ze sobą a b s o l u t n i e nic w s p ó l n e g o , z drugiej, iż
p r ó b y d o t a r c i a d o owego w s p ó l n e g o , „ a r c h e t y p o w e g o " rzec b y m o ż n a
znaczenia nie mają żadnej wartości p o z n a w c z e j . O b a te założenia p r a g n ę
w o b e c n y m rozdziale p o d w a ż y ć . G ł ó w n y m zaś p o w o d e m , dla k t ó r e g o
s k ł o n n a jestem, w b r e w t r u d n o ś c i o m i wieloznacznościom, p o d j ą ć wysiłek
d o o k r e ś l e n i a t e r m i n u „ r a c j o n a l n o ś ć " , jest fakt, iż w książce niniejszej na
r ó w n i z racjonalnością (a m o ż e i bardziej) interesują m n i e m e c h a n i z m y
nieracjonalności ludzkich czynności p o z n a w c z y c h . Tę zaś istotnie łatwiej
16 Aktor czy obserwator?

jest s t u d i o w a ć i d o c i e k a ć jej przyczyn, gdy traktuje się ją j a k o negację


jednej, a nie dziesięciu kategorii. Z d a j ą c sobie z a t e m sprawę z u p r o s z ­
czeń, k t ó r y c h przypuszczalnie się dopuszczę, sądzę, że ich w a r t o ś ć p o ­
znawcza ( a w ś r ó d nich, niebagatelną, m o ż e być „ u r a t o w a n i e " pojęcia
„ r a c j o n a l n o ś c i " dla psychologicznej i filozoficznej refleksji n a u k o w e j )
przewyższyć m o ż e szkody, k t ó r e przy tej okazji z o s t a n ą w y r z ą d z o n e .
J e d n y m z p o w o d ó w o w e g o b o g a c t w a z n a c z e ń interesującego n a s ter­
m i n u jest, iż — o b o k inteligencji— r a c j o n a l n o ś ć należy do najbardziej
obciążonych wartościowością t e r m i n ó w psychologicznych, i to z a r ó w n o
w nauce, j a k i w j ę z y k u p o t o c z n y m . O b w i n i e k o g o ś o nieracjonalność to
mniej więcej tyle s a m o , co p o z b a w i ć go a t r y b u t u inteligencji, to j a k b y
odjąć m u p o k a ź n y fragment jego ludzkiej n a t u r y . T e n p o p u l a r n y p o g l ą d
obecny jest r ó w n i e ż w bardziej fachowych r o z w a ż a n i a c h n a d istotą i me­
c h a n i z m a m i ludzkiej racjonalności. P r o w a d z i t o , j a k sądzę, d o z d u m i e ­
wającej wręcz inwencyjności wielu a u t o r ó w w n a g i n a n i u i d o p a s o w y w a ­
niu znaczenia tego t e r m i n u do wszystkich tych (intelektualnych i nie
tylko) p o c z y n a ń ludzi, k t ó r e z d a n i e m tychże a u t o r ó w zasługują n a ocenę
pozytywną. W konsekwencji o t r z y m u j e m y r o z m a i t e zestawienia „ r o d z a ­
j ó w r a c j o n a l n o ś c i " (por. n p . M a r c h , 1979), k t ó r e tyle t y l k o mają ze sobą
wspólnego, że opisują p o z y t y w n i e w a r t o ś c i o w a n e formy d z i a ł a ń czy spo­
s o b ó w myślenia, n a w e t jeżeli te znacznie odbiegają od historycznie przy­
jętych kryteriów r a c j o n a l n e g o myślenia czy p o s t ę p o w a n i a . T e r m i n „ r a c ­
j o n a l n o ś ć " staje się wówczas pojęciem t a k p o j e m n y m , że niewiele znaczą­
cym, gdyż właściwie wszystko w p o s t ę p o w a n i u człowieka, co pełni j a k ą ś
funkcję a d a p t a c y j n ą i jest z o g ó l n e g o czy bardziej szczegółowego p u n k t u
widzenia k o r z y s t n e , o k r e ś l o n e b y w a m i a n e m „ r a c j o n a l n e g o " . C o więcej,
za „ r a c j o n a l n e " u w a ż a się też czasami t o , co jest t a k o w y m w p r y w a t n y m
r o z u m i e n i u a u t o r a d z i a ł a ń , a więc dla czego on s a m m o ż e znaleźć sens,
uzasadnienie. A że p r a k t y c z n i e dla niewielu naszych p o c z y n a ń nie jesteś­
my w stanie znaleźć jakiegoś u z a s a d n i e n i a , p r z e t o u t r a t a granic pojęcia
„ r a c j o n a l n o ś ć " staje się niezbyt odległym niebezpieczeństwem.
T a k i e g o s t a n u rzeczy c h c i a ł a b y m za wszelką cenę u n i k n ą ć . W b r e w
b o w i e m t e m u z d r o w o r o z s ą d k o w e m u podejściu u w a ż a m , ż e „ p o z y t y w n y "
czy „ k o r z y s t n y " dla człowieka wcale nie m u s i o z n a c z a ć „ r a c j o n a l n y " .
U t o ż s a m i e n i e t o jest w p r a w d z i e w y r a z e m racjonalistycznego d u c h a n a ­
szej kultury, lecz t o w a r z y s z ą c a m u m a ł a w a r t o ś ć d i a g n o s t y c z n a p o d s t a ­
wowego t e r m i n u przynosi więcej szkód niż korzyści p o z n a w c z y c h i zacie­
m n i a raczej niż naświetla m e c h a n i z m y ludzkich z a c h o w a ń a d a p t a c y j ­
nych. M o i m z d a n i e m istnieje b o w i e m wiele f o r m d z i a ł a ń czy s p o s o b ó w
w y p r o w a d z a n i a w n i o s k ó w przez człowieka, k t ó r e są z istniejącymi k a n o ­
n a m i racjonalności n i e z g o d n e , a więc nieracjonalne, ale są mu do tego
s t o p n i a niezbędne dla p r a w i d ł o w e g o f u n k c j o n o w a n i a , że ich b r a k m o ż e
w pewnych w a r u n k a c h prowadzić do patologii (np. do emocjonalnych
z a b u r z e ń depresyjnych) w t a k i m s a m y m s t o p n i u , w j a k i m w i n n y c h waru­
n k a c h o p a t o l o g i i decyduje niespełnianie kryteriów racjonalności. F a s ­
cynująca p r z y g o d a p o z n a w c z a b a d a c z a m e c h a n i z m ó w ludzkich z a c h o -
Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 17

w a ń z a c z y n a się z a t e m od p y t a ń kiedy i dlaczego m u s i m y l u b też kiedy


i dlaczego nie p o w i n n i ś m y p o s t ę p o w a ć racjonalnie i co m o ż e być psycho­
logiczną konsekwencją sprzeciwiania się t y m zaleceniom, a nie od k o n ­
statacji, iż to co r o b i m y jest na o g ó ł racjonalne.
Ze względu na ową m n o g o ś ć i w p e w n y m sensie d o w o l n o ś ć definicji
racjonalności naiwnością b y ł o b y oczekiwać, że wszystkie te r ó ż n o r o d n e
znaczenia m o g ą mieć ze sobą coś wspólnego. N i e wszystkie z owych
z n a c z e ń b ę d ą też p r z e d m i o t e m analizy w t y m rozdziale. N i e k t ó r y m z nich
(racjonalności decyzji, racjonalności dedukcyjnych i indukcyjnych wnios­
ków, racjonalności sądów, czy też „ r a c j o n a l n o ś c i " j a k o cesze u m y s ł u )
poświęciłam więcej miejsca gdzie indziej (Lewicka, 1991). Tu zdecydowa­
ł a m się n a o m ó w i e n i e trzech z n a c z e ń t e r m i n u „ r a c j o n a l n o ś ć " , k t ó r e tra­
dycyjnie, j a k sądzę, wiązane są z t y m pojęciem i odzwierciedlają niejako
p i e r w o t n ą n a t u r ę tego t e r m i n u . N a l e ż ą do nich: 1) „ r a c j o n a l n y " w zna­
czeniu „ u z a s a d n i o n y " , „ n i e p o d w a ż a l n y " (wiedza r a c j o n a l n a j a k o wiedza
„ k o n i e c z n a " , za k t ó r ą stoi n i e p o d w a ż a l n a racja), 2) „ r a c j o n a l n y " w zna­
czeniu „ k r y t y c z n y " , „ p o d d a j ą c y w w ą t p l i w o ś ć " , nie dający się zwieść
p o z o r n e j oczywistości, 3) „ r a c j o n a l n y " j a k o „ s k u t e c z n y " , „ e f e k t y w n y " ,
„ p r o w a d z ą c y najkrótszą drogą d o c e l u " . T e trzy znaczenia, c h o ć pozor­
nie o d m i e n n e , mają j e d n a k , m o i m z d a n i e m , wspólny m i a n o w n i k . Będę
się s t a r a ł a do niego d o t r z e ć w nadziei, że zabieg taki pozwoli lepiej zro­
zumieć przyczyny, dla k t ó r y c h ludzkie sądy i działania racjonalnymi częs­
to nie są lub wręcz być nie m o g ą .

1.1. Racjonalny jako uzasadniony


„ R a c j o n a l n o ś ć " wywodzi się o d łacińskiego słowa „ r a t i o " , k t ó r e
w b r e w p o t o c z n y m p r z e k o n a n i o m niewiele m a w s p ó l n e g o z e współcześnie
p r z y p i s y w a n y m m u znaczeniem „ r o z u m " , więcej n a t o m i a s t z e współczes­
n y m s ł o w e m „ r a c j a " . Słownik łacińsko-polski podaje następujące, często
d o ś ć odległe od siebie r o z u m i e n i a słowa „ r a t i o " , wszystkie wywodzą się
j e d n a k z p o d s t a w o w e g o : „ r a t i o = obliczenie". W ś r ó d znaczeń tych znaj­
dujemy:
1. obliczenie j a k o „ r a c h u n e k , o b r a c h u n e k " (spis, lista, rejestr, interes
pieniężny, s t o s u n e k , k a t e g o r i a , z a k r e s itp.);
2. obliczenie j a k o „rozważenie, uwzględnienie, w z g l ą d " (korzyść, in­
teres);
3. obliczenie j a k o „myślenie, z a s t a n a w i a n i e s i ę " (rozsądek, m e t o d a ,
p l a n , cel, s p o s ó b myślenia, s t a n o w i s k o , wystarczający p o w ó d , m o t y w ,
dowód, dowodzenie, motywowanie);
4. „ s y s t e m " (system filozoficzny, teoria, wiedza teoretyczna, twier­
dzenie, reguła, z a s a d a , p o g l ą d ) itd.
W Słowniku wyrazów obcych K o p a l i ń s k i e g o (1988) łaciński termin
„ r a t i o " w y m i e n i a n y jest w pięciu z w r o t a c h , wszystkie odwołują się do
znaczenia „ r a t i o " j a k o „ p o w o d u " , „ r a c j i " ( „ r a t i o iustifica" = „ p o w ó d
18 Aktor czy obserwator?

usprawiedliwiający", „ r a t i o legis" = „ u z a s a d n i e n i e u s t a w y " , „ r a t i o n e s


c a u s a " = „przyczyny s p r a w y " , „ r a t i o s u a s o r i a " = „ p o w ó d p r z e k o n y ­
wający", „ r a t i o sufficiens" = „ p o w ó d wystarczający").
T o p i e r w o t n e znaczenie t e r m i n u „ r a t i o " j a k o s p o s o b u d o c h o d z e n i a
d o jakiegoś w n i o s k u ( k o n s t r u o w a n i a racji, r o z u m o w a n i a , „ o b l i c z a n i a " )
znalazło swój żywy wyraz w p o d s t a w o w y m filozoficznym r o z u m i e n i u
terminu „racjonalność" j a k o „uzasadnialność" bądź „ u z a s a d n i a n i e "
(ang. justificationism). Z g o d n i e z t y m r o z u m i e n i e m , „ r a c j o n a l n y " jest
jedynie taki wniosek, dla k t ó r e g o p o d m i o t jest w s t a n i e p o d a ć wystar­
czające racje jego akceptacji (por. Bartley, 1987; R a d n i t z k y , 1987). T e o r i e
racjonalności z a t e m zajmują sie tym, jak pisze Bartley (1987), j a k u z a s a d ­
nić — tzn. zweryfikować, potwierdzić, umocnić, w y k a z a ć pewność, upraw­
d o p o d o b n i ć , uczynić a k c e p t o w a l n y m , o b r o n i ć i t p . — o k r e ś l o n ą opinię
czy działanie. W i e d z a r a c j o n a l n a z kolei, to wiedza p e w n a , n i e k w e s t i o n o -
walna, t a k a z a którą stoi a u t o r y t e t n i e p o d w a ż a l n e j R A C J I .
Na ogół wyróżnia się d w a rodzaje filozofii u z a s a d n i a n i a : p a n r a c j o n a -
lizm (ang. c o m p r e h e n s i b l e rationalism) o r a z r a c j o n a l n o ś ć o g r a n i c z o n ą
(limited rationality) ( R a d n i t z k y , Bartley, 1987). R ó ż n i c a m i ę d z y tymi
d w o m a s p o s o b a m i r o z u m i e n i a racjonalności to r ó ż n i c a w akceptacji,
b ą d ź nie, tezy o możliwości n i e o g r a n i c z o n e g o s t o s o w a n i a p o s t u l a t u uza­
s a d n i a n i a przesłanek sądów. Z g o d n i e z p o s t u l a t e m p a n r a c j o n a l i z m u każ­
dą kolejną rację należy u z a s a d n i ć , j a k też u z a s a d n i o n e p o w i n n o być jej
u z a s a d n i e n i e itd., proces, k t ó r y musi p r o w a d z i ć do regresji ad infinitum.
To z kolei s t a n o w i p u n k t wyjścia dla z w o l e n n i k ó w r a c j o n a l i z m u ograni­
czonego, czyli t a k i e g o , k t ó r y z a k ł a d a k o n i e c z n o ś ć p r z e r w a n i a o w e g o nie­
s k o ń c z o n e g o p r o c e s u p o s z u k i w a n i a u z a s a d n i e ń dla u z a s a d n i e ń p o p r z e z
ś w i a d o m ą z g o d ę na (nieracjonalną) akceptację (ang. c o m m i t m e n t ) ulty-
m a t y w n e g o a u t o r y t e t u , dla k t ó r e g o dalszych u z a s a d n i e ń p o s z u k i w a ć się
już nie będzie. Przeciwnicy justyfikacjonizmu nie kryją w t y m miejscu
swej p o g a r d y dla o p o r t u n i z m u t a k definiujących się „ r a c j o n a l i s t ó w " , ci
n a t o m i a s t k t ó r z y na pozycje irracjonalistyczne ześlizgnąć się nie chcą,
a z justyfikacjonistycznego r o z u m i e n i a r a c j o n a l i z m u z r e z y g n o w a ć nie
mogą, zasilają p o c z e t s c e p t y k ó w (por. Ayer, 1956).
N a d m i e n i ę w t y m miejscu, że zwolennicy justyfikacjonizmu różnią się
między sobą u p a t r y w a n i e m ź r ó d e ł owych uzasadniających p r z e k o n a n i a
racji, czyli t y m , jakie a u t o r y t e t y skłonni są o b d a r z a ć z a u f a n i e m . P o d ­
s t a w o w a linia d e m a r k a c y j n a przebiega m i ę d z y z w o l e n n i k a m i i n t e l e k t u a -
lizmu (racjonalizmu), dla k t ó r y c h o s t a t e c z n y m a u t o r y t e t e m jest intelekt
lub r o z u m ( z w o l e n n i k a m i tej o d m i a n y racjonalizmu byli na p r z y k ł a d
Descartes, S p i n o z a i Leibniz), a z w o l e n n i k a m i e m p i r y z m u , p r z e k o n a ­
nych, iż o s t a t e c z n y m r a c j o n a l n y m a u t o r y t e t e m jest d o ś w i a d c z e n i e (repre­
zentanci tej wersji justyfikacjonizmu to p r z e d e wszystkim angielscy em-
piryści: L o c k e , Berkeley, H u m e , M a c h , C a r n a p ) . Z p o z o r u z a t e m wyda­
w a ć się m o ż e , że m a m y do czynienia z p a r a d o k s e m : o t ó ż pojęcie „ r a c ­
j o n a l i z m u " , p o t o c z n i e wiązane z „ r o z u m e m " , s t o s o w a n e bywa j a k o
określenie z w o l e n n i k ó w skrajnego e m p i r y z m u . P a r a d o k s ten jest w t y m
Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 19

miejscu oczywiście p o z o r n y : sprawia to ź r ó d ł o s ł ó w t e r m i n u „racjona­


lizm", r o z u m i a n y j a k o „poszukujący r a c j i " (którą m o ż e b y ć z a r ó w n o
a r g u m e n t intelektualny, j a k i doświadczenie zmysłów), nie zaś „ r o z u ­
mowy".
Niezależnie j e d n a k od owego ź r ó d ł o s ł o w u , nie ulega wątpliwości, że
w większości t e k s t ó w poświęconych r a c j o n a l n y m r o z u m o w a n i o m , t e r m i n
„ r a c j o n a l n e u z a s a d n i e n i e " czy też „ n i e p o d w a ż a l n a r a c j a " istotnie częściej
wiązany jest z a r g u m e n t a m i r o z u m o w y m i niż z, kwestionowalnej warto­
ści, d o w o d a m i empirycznymi. „ R a c j o n a l i z m " j a k o k i e r u n e k filozofii nie­
p r z y p a d k o w o przeciwstawiany jest „ e m p i r y z m o w i " w kwestii możliwości
d o t a r c i a d o wiedzy „ p r a w d z i w e j " , n i e k w e s t i o n o w a l n e j , „ k o n i e c z n e j " . Je­
d n a z encyklopedii filozoficznych taką o t o podaje definicję racjonalizmu
j a k o k i e r u n k u filozoficznego: „ K i e r u n e k w teorii p o z n a n i a , zgodnie
z k t ó r y m uniwersalność i k o n i e c z n o ś ć — logiczne a t r y b u t y wiedzy praw­
dziwej nie m o g ą być w y p r o w a d z o n e z d o ś w i a d c z e n i a o r a z jego uogól­
nień, m o g ą one być w y p r o w a d z o n e jedynie z s a m e g o u m y s ł u : a l b o z wro­
d z o n y c h pojęć umysłu (teoria idei w r o d z o n y c h ) , a l b o też z pojęć mają­
cych f o r m ę predyspozycji u m y s ł o w y c h " ( F r o ł o w , 1948).
Racjonalizm w filozofii kładzie z a t e m nacisk na ogólność (uniwersal­
ność) i konieczność j a k o niezbędne a t r y b u t y wiedzy prawdziwej (racjonal­
nej). W przeciwieństwie do niego klasyczny e m p i r y z m w z d r a g a się przed
p r o p o n o w a n i e m zbyt daleko idących, a czasem n a w e t j a k i c h k o l w i e k u o ­
gólnień (por. H u m e ' o w s k i manifest epistemologiczny głoszący niemoż­
n o ś ć w y p r o w a d z e n i a twierdzeń o związku p r z y c z y n o w y m między zjawis­
k a m i na p o d s t a w i e n a w e t nieskończonej liczby obserwacji o ich następ­
stwie czasowym). J e d n a k ż e racjonalizm j a k o kierunek filozoficzny nie
rezygnuje z k r y t e r i u m prawdziwości j a k o o s t a t e c z n e g o k r y t e r i u m racjo­
nalności sądu. W tekstach filozofów czytamy: „ P r a w d a , ściślej ideał czy
p o s t u l a t prawdziwości, jest o s t a t e c z n y m usprawiedliwieniem racjonaliz­
mu [...]. Jeżeli na miejsce p r a w d y j a k o najwyższej wartości i ostatecznego
celu p o s t a w i o n e jest coś innego, m o ż e m y być pewni, że nie m a m y do
czynienia z p r a w d z i w y m r a c j o n a l i z m e m " . I dalej: „ B o d a j wszystkie filo­
zofie racjonalistyczne z a k ł a d a ł y t a k zwaną klasyczną definicję p r a w d y :
veritas est. a d e q u a t i o rei et i n t e l l e c t u s " (Stróżewski, 1983, s. 47). U t o ż ­
samienia „sądu r a c j o n a l n e g o " z „ s ą d e m p r a w d z i w y m " , czyli z sądem,
który m o ż e się w y k a z a ć „ ś w i a d e c t w e m p r a w d z i w o ś c i " , d o k o n u j e również
Ajdukiewicz (1958). W przeciwieństwie j e d n a k do p o t o c z n e g o , empirycz­
nego k r y t e r i u m p r a w d y , filozofie racjonalistyczne k r y t e r i u m p r a w d y u p a ­
trują w oczywistości sądu, k t ó r a z kolei płynie z z a k ł a d a n e j k o r e s p o n d e n ­
cji p o m i ę d z y n a t u r ą rzeczy a o d w z o r o w u j ą c ą rzeczywistość n a t u r ą in­
telektu (por. Stróżewski, 1983).
W racjonalistycznej teorii p o z n a n i a zatem, sąd racjonalny to sąd praw­
dziwy, ale t a k ż e ogólny, uniwersalny, docierający do k o n i e c z n y c h aspek­
t ó w n a t u r y rzeczywistości (por. Skarga, 1983). N i e zmysłowe doświad­
czenie według racjonalistów, lecz r o z u m jest w stanie p r o d u k o w a ć tego
typu sądy. Pojęcia „ r a c j i " i „ r o z u m u " zbiegają się.
20 Aktor czy obserwator?

D w a p r z y t o c z o n e powyżej n u r t y myślenia o racjonalności, n u r t jus-


tyfikacjonistyczny, wymagający od s ą d ó w r a c j o n a l n y c h ich p e ł n e g o uza­
sadnienia (niepodważalnej racji), o r a z racjonalistyczny n u r t w teorii p o ­
z n a n i a , wymagający od wiedzy racjonalnej a t r y b u t u uniwersalności i k o ­
nieczności, nie są oczywiście od siebie odległe. O b a b o w i e m kwalifikują
j a k o „ r a c j o n a l n e " te sądy, k t ó r e posiadają n i e p o d w a ż a l n y w świetle ja­
kiejkolwiek a r g u m e n t a c j i c h a r a k t e r , a k t ó r y c h racje są intersubiektywnie
s p r a w d z a l n e i k o n t r o l o w a l n e . P o d o b n i e j e d n a k j a k justyfikacjonizmowi
grozi ugrzęźnięcie w irracjonalistycznej zgodzie na sankcję o s t a t e c z n e g o
a u t o r y t e t u , dla k t ó r e g o nie jest się w stanie p o d a ć dalszego r a c j o n a l n e g o
u z a s a d n i e n i a , a więc grozi mu odejście od ideału r a c j o n a l n o ś c i o w e g o , t a k
też filozoficzny n u r t racjonalistyczny wymagający od wiedzy racjonalnej
p r a w d koniecznych i uniwersalnych, natrafia na oczywiste t r u d n o ś c i . P o ­
jawiają się o n e w r a z z przejściem od wiedzy czysto „ r o z u m o w e j " do
opartej na doświadczeniu, a więc stanowiącej t r z o n p r a w d y n a u k o w e j ,
wiedzy empirycznej. Ta zaś jest z istoty swej zawodna, gdyż o p a r t a jest na
z a w o d n y m , i n d u k c y j n y m ł u b też, żeby użyć określenia Ajdukiewicza,
„ r e d u k c y j n y m " schemacie w n i o s k o w a n i a z n a s t ę p s t w o ich racjach, nie
zaś, j a k w p r z y p a d k u w n i o s k o w a n i a dedukcyjnego, na n i e z a w o d n y m
schemacie w n i o s k o w a n i a z racji o jej n a s t ę p s t w a c h (por. Ajdukiewicz,
1955). A wszak tylko w n i o s k o w a n i e dedukcyjne p r o w a d z i zawsze do
koniecznego, c h o ć t a u t o l o g i c z n e g o wniosku.
W i n n y m miejscu (por. Lewicka, 1991) p r ó b o w a ł a m s c h a r a k t e r y z o ­
wać różnice w r o z u m i e n i u racjonalności w n i o s k ó w w y p r o w a d z a n y c h na
d r o d z e r o z u m o w a ń dedukcyjnych i indukcyjnych. Przyjęłam t a m , zgod­
nie zresztą z r o z u m i e n i e m a k c e p t o w a n y m przez wielu a u t o r ó w zajmują­
cych się istotą w n i o s k o w a ń indukcyjnych ( p o r . n p . Ajdukiewicz, 1958,
l u b przegląd w: M o r t i m e r , 1982), iż „ r a c j o n a l n y " w z n a c z e n i u „ n i e p o d ­
w a ż a l n y " , „ k o n i e c z n y " charakteryzuje jedynie wnioski dedukcyjne. T e n
sam termin z a s t o s o w a n y d o w n i o s k o w a ń indukcyjnych o z n a c z a j u ż coś
zupełnie i n n e g o . Przyjrzyjmy się p r z y k ł a d o w o , j a k zagadnienie racjonal­
ności z a w o d n y c h (a więc indukcyjnych) s p o s o b ó w w n i o s k o w a n i a rozu­
miał, najbardziej c h y b a psychologizujący z polskich logików, K a z i m i e r z
Ajdukiewicz, k t ó r y t e m u właśnie p r o b l e m o w i poświęcił o s o b n ą r o z p r a w ­
kę (Ajdukiewicz, 1958). P r o c e s w n i o s k o w a n i a n a z y w a w niej Ajdukiewicz
„czynnością m y ś l o w ą " , a r a c j o n a l n o ś ć tego p r o c e s u u t o ż s a m i a z czyn­
nością a l b o decyzją racjonalną, a z a t e m definiuje go j a k o „ t a k i p r o c e s
w n i o s k o w a n i a , k t ó r e g o bilans zysków i strat wynikłych z d z i a ł a ń o p a r ­
tych na w n i o s k a c h u z y s k a n y c h t y m s p o s o b e m z p r z e s ł a n e k p r a w d z i w y c h
nie jest — na długą m e t ę — u j e m n y " (Ajdukiewicz, op.cit., s. 288). In­
nymi słowy, u z y s k a n y indukcyjnie wniosek będzie racjonalny, jeżeli o p a r ­
t e n a nim działania p o d m i o t u przyniosą m u korzystne rezultaty. G w a r a n ­
cją tego, że nie będzie o d w r o t n i e , jest oczywiście kwalifikowanie pew­
ności własnych w n i o s k ó w indukcyjnych w o p a r c i u o rodzaj p o s i a d a n y c h
n a ich rzecz d o w o d ó w e m p i r y c z n y c h (zapobieganie n a d m i e r n e j p e w n o ś c i
owych sądów). G w a r a n c j ą racjonalności w n i o s k u indukcyjnego staje się
Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 21

jego niepewny (wyłącznie probabilistyczny) charakter. T a k n a p r a w d ę b o ­


wiem j e d y n y m p e w n y m i n i e p o d w a ż a l n y m , a z a t e m k o n i e c z n y m wnios­
kiem z faktów empirycznych (następstw), d o t y c z ą c y m j a k i e g o ś fragmen­
tu przewidującej owe fakty wiedzy (racji) jest wniosek m ó w i ą c y , iż wiedza
ta jest w świetle p o s i a d a n y c h d o w o d ó w fałszywa. K o n i e c z n o ś c i tej d o ­
starcza dedukcyjny tryb w n i o s k o w a n i a , m o d u s t o l l e n d o tollens, służący
o d r z u c a n i u p r z e s ł a n e k (np. h i p o t e z e m p i r y c z n y c h ) w o p a r c i u o fałszywe
n a s t ę p s t w a (fakty). Jeżeli b o w i e m f r a g m e n t e m naszej wiedzy jest h i p o t e z a
przewidująca zajście p e w n y c h f a k t ó w o r a z jeżeli fakty o w e w obserwowa­
nej przez n a s rzeczywistości nie z a c h o d z ą , w ó w c z a s n i e z a w o d n y m , konie­
cznym, a p r z e t o „ r a c j o n a l n y m " , w k l a s y c z n y m z n a c z e n i u tego słowa,
wnioskiem jest, iż h i p o t e z a n a s z a jest fałszywa. J e d y n i e falsyfikacja z a t e m
p r o w a d z i do u z y s k a n i a wiedzy pewnej, c h o ć nie jest to t e n typ „ w i e d z y " ,
o k t ó r y m m a r z y k a ż d y b a d a c z . P o ż ą d a n a przezeń wiedza „ p o z y t y w n a "
pewności i konieczności dać mu nie m o ż e . Z faktu, że obserwujemy (po­
zytywny) d o w ó d naszej hipotezy w ż a d e n s p o s ó b b o w i e m nie wynika, iż
h i p o t e z a ta z o s t a ł a p o t w i e r d z o n a , lecz co najwyżej, że w z r o s ł o p r a w d o ­
p o d o b i e ń s t w o jej prawdziwości. K a ż d y , k t o s t a r a się n a d a ć pozytywnej
wiedzy empirycznej status wiedzy n i e p o d w a ż a l n e j i koniecznej, p o p e ł n i a
klasyczny błąd afirmacji n a s t ę p n i k a implikacji logicznej; a t y m s a m y m
gwałci p o d s t a w o w y w y m ó g r o z u m o w a ń r a c j o n a l n y c h .
Jeżeli z a t e m j e d y n y m r o d z a j e m wiedzy pewnej i koniecznej okazuje
się wiedza „ n e g a t y w n a " (wiedza o fałszywości n a s z y c h z a ł o ż e ń ) , p r z e t o
nie ma sensu t r u d z i ć się w p o s z u k i w a n i u p o z y t y w n y c h i n i e p o d w a ż a l n y c h
racji dla j a k i e g o k o l w i e k jej f r a g m e n t u , nie ma też sensu p o s z u k i w a n i e
pozytywnej p r a w d y . P r a w d y takiej nie znajdziemy, a na m i a n o racjonal­
nego zasługuje co najwyżej t e n f r a g m e n t wiedzy, k t ó r y (jak d o t ą d ) o p a r ł
się z a b i e g o m fałsyfikacyjnym. T a k i e j e d n a k r o z u m i e n i e racjonalności
p r o w a d z i n a s w p r o s t d o drugiego z n a c z e n i a tego pojęcia: „ r a c j o n a l n o ś c i "
j a k o „ k r y t y c y z m u " właśnie.

1.2. Racjonalny jako krytyczny


T r u d n o ś c i i wewnętrzne sprzeczności, w j a k i e u w i k ł a ł się p a n r a c j o n a -
lizm, o r a z ograniczenie pewnej i n i e p o d w a ż a l n e j (racjonalnej) wiedzy em­
pirycznej do wiedzy jedynie „ n e g a t y w n e j " (wiedzy o tym, co p r a w d ą nie
jest) sprawiły, iż z czasem zaczęły p o j a w i a ć się znaczenia pojęcia „ r a c ­
j o n a l n o ś ć " inne niż w y w o d z o n e o d słowa „ r a c j a " . „ R a c j o n a l n o ś ć t o
działania i p r z e k o n a n i a z g o d n e z r o z u m e m " , pisze Bartley (1987), w p r o ­
wadzając t y m s a m y m rozumienie tego pojęcia bliższe r o z u m i e n i u p o t o c z ­
n e m u . T o , co o w a „ z g o d n o ś ć z r o z u m e m " o z n a c z a , nie ma w p r z y p a d k u
tego a u t o r a nic w s p ó l n e g o z p o s z u k i w a n i e m racji. Przeciwnie, „ r o z u m "
oznacza tu tyle, ile bezwględny k r y t y c y z m w o b e c a k c e p t o w a n y c h prze­
słanek. „ R a c j o n a l n y w n i o s e k " to taki, k t ó r y o p a r ł się wszelkiej możliwej
krytyce.
22 Aktor czy obserwator?

Tezę, iż a k t wątpienia jest p o c z ą t k i e m wszelkiej wiedzy pewnej i nie­


podważalnej znajdziemy w wielu miejscach, p r z e d e wszystkim u K a r t e -
zjusza. W ą t p i e n i e pełni w jego p r o g r a m i e filozoficznym funkcję selekcyj­
ną, tylko takie p r a w d y b o w i e m mają szanse o s t a ć się w o s t a t e c z n y m
k a n o n i e wiedzy, co do k t ó r y c h nie m o ż e być j a k i c h k o l w i e k wątpliwości,
że stanowią wiedzę pewną. J a k p a m i ę t a m y , stosując swoją m e t o d ę elimi­
nacji wszystkiego, co m o g ł o b y b u d z i ć c h o ć b y cień wątpliwości, Descartes
doszedł do akceptacji n i e k t ó r y c h n i e p o d w a ż a l n y c h , j a k sądził, p e w n i k ó w
wiedzy, wśród nich znalazł się p e w n i k co do w ł a s n e g o istnienia, istnienia
niezależnych od własnej egzystencji rzeczy o r a z istnienia Boga.
Współcześni zwolennicy „krytycznej r a c j o n a l n o ś c i " (Bartley, 1987;
R a d n i t z k y , 1987) wywodzą swoje r o z u m i e n i e tego pojęcia z filozofii p o p -
perowskiej, filozofii zgodnie z k t ó r ą r a c j o n a l n e p o s t ę p o w a n i e b a d a w c z e
to stawianie śmiałych (nawet zupełnie n i e u z a s a d n i o n y c h ) h i p o t e z , a na­
stępnie p o d d a w a n i e ich bezwzględnym r y g o r o m falsyfikacjonizmu. Sta­
tus „ r a c j o n a l n y c h " uzyskają te, k t ó r e owej krytyce się o p a r ł y . „ U p a t ­
rujemy r a c j o n a l n o ś ć w krytycyzmie. Racjonalistą jest dla n a s ten, k t ó r e g o
wszelkie p u n k t y widzenia — włączając w to s t a n d a r d y , cele, decyzje,
kryteria, a u t o r y t e t y , a zwłaszcza jego najbardziej p o d s t a w o w y ś w i a t o p o ­
gląd — d o s t ę p n e są k r y t y c e " (Bartley, 1987, s. 212). I n n y z kolei przed­
stawiciel krytycznego racjonalizmu, R a d n i t z k y , stwierdza „ Jest racjonal­
n y m preferowanie o k r e ś l o n e g o p u n k t u widzenia (stwierdzenia, p o g l ą d u ,
s t a n d a r d u itp.) w s t o s u n k u do k o n k u r e n c y j n y c h p u n k t ó w widzenia wte­
dy i tylko wtedy, gdy w y t r z y m a ł on j a k d o t ą d krytykę — krytykę od­
powiednią dla treści owego p u n k t u widzenia — lepiej niż jego k o n k u ­
r e n c i " ( R a d n i t z k y , 1987, s. 288).
Zwolennicy p a n k r y t y c z n e g o r a c j o n a l i z m u (a więc t a k i e g o , k t ó r y rów­
nież swoje w ł a s n e założenie p o d d a j e krytyce) u p a t r u j ą swój ideologiczny
r o d o w ó d w p o s t d a r w i n o w s k i c h k o n c e p c j a c h socjobiologicznych. T e n
p u n k t widzenia stawia z n a k r ó w n o ś c i p o m i ę d z y p r o c e s a m i selekcji n a t u ­
ralnej ( n i e k o n t r o l o w a n y m i , p r z y p a d k o w y m i m u t a c j a m i o r a z selekcją
o s o b n i k ó w najsilniejszych) a p r o c e s a m i selekcji p o g l ą d ó w i p r z e k o n a ń
(popperowskim niekontrolowanym tworzeniem pomysłów, a następnie
odsiewaniem „ s ł a b y c h " i „ c h e r l a w y c h " w y t w o r ó w p o p r z e z przyłożenie
d o ń ostrza n a u k o w e j krytyki). O w a „ u d e r z a j ą c a " a n a l o g i a p o m i ę d z y
twierdzeniami darwinowskiej koncepcji walki o byt a p o s t u l a t a m i kryty­
cznego r a c j o n a l i z m u jest przez z w o l e n n i k ó w tego o s t a t n i e g o t r a k t o w a n a
j a k o a r g u m e n t z a w ł a s n y m r o z u m i e n i e m racjonalności, przeciw zaś k o n ­
cepcjom justyfikacjonistycznym. C z o ł o w y , o b o k P o p p e r a , zwolennik
, ; p a n k r y t y c y z m u " , Bartley, pisze: „W biologii nie znajdujemy o d p o w i e d ­
n i k a dla „ u z a s a d n i a n i a " , k t ó r e o d g r y w a tak istotną rolę w p r a c a c h Witt-
gensteińa i w p r a w i e wszystkich innych fachowych p i s m a c h filozoficz­
nych. R ó w n o c z e ś n i e znajdujemy w y r a ź n y o d p o w i e d n i k w z m i e n n o ś c i
biologicznej i biologicznej selekcji dla o p i s a n e g o tu niejustyfikacjonisty-
cznego krytycyzmu. W istocie t r o s k a o u z a s a d n i e n i e ma c h a r a k t e r predar-
winowski, a n a w e t l a m a r c k o w s k i " (Bartley, 1987, s. 214.). Ta w y r a ź n a
Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 23

fascynacja d a r w i n o w s k ą koncepcją walki o byt znalazła zresztą swój wy­


raz w nazwie całego n u r t u t e o r e t y c z n e g o , zwanego szumnie (i chyba my-
ląeo) „epistemologią ewolucyjną" (por. R a d n i t z k y , Bartley, 1987; C a m p ­
bell, 1987).
W tym miejscu w a r t o p e w n i e zwrócić uwagę na swoistego rodzaju
zmianę r o z u m i e n i a roli jaką, w e d ł u g r ó ż n y c h a u t o r ó w , pełnić m a „ p o ­
stawa k r y t y c z n a " w p o s t ę p o w a n i u r a c j o n a l n y m . O ile b o w i e m we wcześ­
niejszych p r a c a c h krytycyzm, stałe wątpienie, p o d d a w a n i e h i p o t e z rygo­
r o m falsyfikacjonizmu stanowiły j e d y n i e p u n k t wyjścia dla uzyskania
wiedzy pewnej, n i e p o d w a ż a l n e j (a więc „ r a c j o n a l n e j " w klasycznym, jus-
tyfikacjonistycznym z n a c z e n i u t e g o słowa), o tyle w p r a c a c h , 4 epistemo-
logów k r y t y c z n y c h " , a t a k ż e wielu i n n y c h (por. strony n a s t ę p n e ) , p o ­
stawa krytyczna zostaje u t o ż s a m i o n a z samą racjonalnością, przestaje
być i n s t r u m e n t e m realizacji w i n n y s p o s ó b nierealizowalnego celu, staje
się n a t o m i a s t celem s a m y m w sobie. Być racjonalnym, to znaczy być
sceptycznym, mieć krytyczną p o s t a w ę w o b e c rzeczywistości.
Umiejętność p r o d u k o w a n i a k o n t r a r g u m e n t ó w w o b e c własnych h i p o ­
tez lub też h i p o t e z k o n k u r e n c y j n y c h względem hipotez własnych staje się
zatem niejako p e r se s y n o n i m e m myślenia racjonalnego i inteligentnego.
N a d ł u g o przed manifestem m e t o d o l o g i c z n y m P o p p e r a , T . C h . C h a m ­
berlain (1904 za: T w e n e y i in., 1981) k o n s e k w e n t n i e p r o p o n u j e szereg
„zabezpieczeń" przeciw d w o m , jego zdaniem, największym niebezpieczeń­
s t w o m grożącym n a u k o w c o w i : tendencyjności (bias) o r a z niekomplet­
ności tez. W ś r ó d tych zabezpieczeń wymienia kolejno: m e t o d ę niezaan-
gażowanej obserwacji, p o s i a d a n i e teorii o r a z wiodących hipotez, lecz
przede wszystkim m e t o d ę r ó w n o c z e s n e g o k i e r o w a n i a się wieloma k o n ­
kurencyjnymi h i p o t e z a m i roboczymi^ (multiple w o r k i n g hypotheses), co
p o z w a l a u n i k n ą ć b ł ę d u b e z k r y t y c z n e g o przywiązywania się do jednej tyl­
ko hipotezy. „ B a d a c z staje się w t e n s p o s ó b ojcem rodziny hipotez i dzię­
ki t e m u rodzicielskiemu s t o s u n k o w i w o b e c wszystkich tych h i p o t e z ma
niejako m o r a l n y z a k a z l o k o w a n i a swoich uczuć tylko w jednej z n i c h "
( C h a m b e r l a i n , op.cit.). W e d ł u g C h a m b e r l a i n a , strategia ta p o z w a l a z jed­
nej strony na r o z u m n e podejście do f a k t ó w empirycznych ( p r ó b ę ich
wyjaśnienia), z drugiej zabezpiecza p r z e d j e d n o s t r o n n o ś c i ą tych wyjaś­
nień. Aczkolwiek C h a m b e r l a i n nie u t o ż s a m i a w p r o s t tego p o s t ę p o w a n i a
z „ r a c j o n a l n o ś c i ą " , jest o n o d l a ń s y n o n i m e m p o s t ę p o w a n i a n a u k o w e g o ,
a to z kolei w o w y m czasie t r a k t o w a n e było j a k o r ó w n o w a ż n e racjonal­
n e m u (por. M o t y c k a , 1986).
U t o ż s a m i e n i a r a c j o n a l n o ś c i z k r y t y c y z m e m d o k o n u j ą Oakhill i J o h n -
son-Laird (1985a), k t ó r z y piszą: „ r a t i o n a l i t y is looking for c o u n t e r e x a m -
p l e s " (racjonalność t o p o s z u k i w a n i e k o n t r a r g u m e n t ó w ) . Z n a k równości
między ,tymi d w o m a pojęciami stawia również B a r o n , pisząc: „ R a c j o n a l ­
ny myśliciel jest krytyczny w z g l ę d e m siebie, o t w a r t y na alternatywy, tole­
rujący wątpliwości i myślący w s p o s ó b c e l o w y " (Baron, 1985, s. 8). W in­
nym miejscu tej samej książki o r o z u m i e n i u racjonalności wnioskujemy
z o p i s u jej zaprzeczenia: „ U w a ż a m , że błędy (biases) mają zwykle j e d e n
24 Aktor czy obserwator?

kierunek [...]. W szczególności p o s z u k u j e m y w zbyt m a ł y m raczej niż


w zbyt d u ż y m s t o p n i u możliwości innych, niż te, k t ó r e przychodzą n a m
od razu do głowy, innych d o w o d ó w , i n n y c h celów. Ignorujemy fakty
przemawiające przeciw p o m y s ł o m , k t ó r e wydają n a m się o d p o c z ą t k u
atrakcyjne." (op.cit., s. 2). N i e c h ę ć czy też wręcz nieumiejętność myślenia
w kategoriach hipotez a l t e r n a t y w n y c h względem narzucającej się h i p o ­
tezy została również p o d n i e s i o n a do rangi „ m e t a b i a s u " w zakresie rozu­
m o w a n i a probabilistycznego przez Fischhoffa i B e y t h - M a r o m (1983).
J a k zresztą w y n i k a z lektury wielu t e k s t ó w psychologicznych, filozoficz­
nych czy statystycznych, p o p p e r o w s k i ideał falsyfikacjonizmu w n a u c e
na wiele lat postawił z n a k r ó w n o ś c i p o m i ę d z y r y g o r y z m e m k o n t e k s t u
u z a s a d n i a n i a (eliminacji h i p o t e z nie znajdujących u z a s a d n i e n i a ) a rac­
jonalnością p o s t ę p o w a n i a . I nic tu nie p o m a g a obserwacja p r a k t y k i ba­
dawczej wybitnych n a u k o w c ó w , t a k i c h k t ó r y c h w k ł a d u w n a u k ę nikt nie
odważy się z a k w e s t i o n o w a ć , a o k t ó r y c h w i a d o m o s k ą d i n ą d , że konsek­
wentnie zamykali oczy na fakty n i e z g o d n e z w ł a s n y m i h i p o t e z a m i . Nie
p o m a g a też p r z e c i ę t n e m u b a d a c z o w i rozgłos j a k i z d o b y w a , sankcjonują­
cy istniejącą p r a k t y k ę badawczą, współczesny n u r t filozofii i m e t o d o l o g i i
nauki, który a r g u m e n t u j e przeciw p o d n o s z e n i u falsyfikacjonizmu d o r a n ­
gi kryterium n a u k o w o ś c i (por. K u h n , 1962; L a k a t o s , 1978) i zgodnie
z k t ó r y m nie tyle b r a k k o n t r a r g u m e n t ó w , ile h e u r y s t y c z n a p ł o d n o ś ć p r o ­
g r a m ó w b a d a w c z y c h jest a r g u m e n t e m za ich (racjonalną) akceptacją.
Skargi n a n i e p o k o r n o ś ć u c z o n y c h w o b e c d e z y d e r a t ó w falsyfikacjonizmu,
a t y m s a m y m na nieracjonalny c h a r a k t e r ich p o s t ę p o w a n i a b a d a w c z e g o ,
powtarzają się bowiem ze znaczącą regularnością (por. przegląd „ b ł ę ­
d ó w " p o p e ł n i a n y c h przez r e p r e z e n t a n t ó w n a u k i w : F a u s t , 1984).
Ów znak równości między „ p o s t ę p o w a n i e m r a c j o n a l n y m " z jednej
s t r o n y a „ k r y t y c y z m e m " z drugiej ma swoje ź r ó d ł o r ó w n i e ż w p o t o c z ­
nej tendencji do u t o ż s a m i a n i a pojęcia r a c j o n a l n o ś c i w p o s t ę p o w a n i u
z p o s t ę p o w a n i e m „ r o z u m n y m " , c o o z n a c z a k i e r o w a n i e się r o z u m o w ą
interpretacją sytuacji, niezależną o d „ m y ś l e n i a p r a g n i e n i o w e g o " , o d
„ p r z e k o n a ń , k t ó r y c h ź r ó d ł e m s ą emocje, u c z u c i a , k o n f o r m i z m i t p . "
(Szaniawski, 1981 za: M o t y c k a , 1986). R ó w n i e ż w wielkim s ł o w n i k u
W e b s t e r a (1981) p o d h a s ł e m „ R A T I O N A L " c z y t a m y : „ R a c j o n a l n y n a
o g ó ł o z n a c z a u k r y t ą l u b faktyczną u m i e j ę t n o ś ć wyciągania w n i o s k ó w
logicznych i konkluzji, k t ó r e umożliwiają c z ł o w i e k o w i r o z u m i e n i e o t a ­
czającego świata, o r a z o d n o s z e n i e tej wiedzy do realizacji celów, często
w t y m r o z u m i e n i u p r z e c i w s t a w i a n e emocjonalnemu lub zwierzęcemu",
i t u ż o b o k : „ R a c j o n a l n y o z n a c z a satysfakcjonujący dla r o z u m u l u b
powodowany r o z u m e m (triumf racjonalnej n a d emocjonalną stroną
człowieka) [...]".
T a k r o z u m i a n e p o s t ę p o w a n i e r a c j o n a l n e t o i n n y m i słowy p o s t ę p o w a ­
nie niezależne o d tego, c o n a r z u c o n e a k t u a l n y m s t a n e m e m o c j o n a l n y m ,
pragnieniem czy po p r o s t u wabiące zwodniczą oczywistością. M ą d r y ,
krytyczny R O Z U M n a k a z u j e „wiedzieć lepiej", a więc wątpić, przyjąć
p o s t a w ę sceptyczną, k i e r o w a ć się w ł a s n y m i r e g u ł a m i , a nie t y m co dyk-
Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 25

tuje chwila. W ten s p o s ó b pojecie p o s t ę p o w a n i a r a c j o n a l n e g o p o w i ą z a n e


zostaje z t y p o w o ludzką właściwością u m y s ł u : z tym co K u r t G o l d s t e i n
(1939) nazywa „ p o s t a w ą a b s t r a k c y j n ą " , umiejętnością myślenia w h i p o ­
tetycznych, a l t e r n a t y w n y c h w o b e c sytuacyjnie d o s t ę p n y c h k a t e g o r i a c h
„jak g d y b y " (as if), a co u H e i n z a W e r n e r a (1948) występuje p o d nazwą
zachowania nienatychmiastowego, niezdeterminowanego wyłącznie cecha­
mi bodźca, a więc charakteryzującego się liczbą stopni s w o b o d y większą
niż jeden. N i e p r z y p a d k o w o z a t e m t a k r o z u m i a n a „ r a c j o n a l n o ś ć " przeciw­
stawiana jest „ p o z o s t a w a n i u p o d wpływem emocji", gdyż to właśnie afekt
jest tym czynnikiem, k t ó r y w b o d a j najsilniejszym s t o p n i u ogranicza licz­
bę d o s t ę p n y c h człowiekowi w d a n e j sytuacji perspektyw p o z n a w c z y c h
(konkurencyjnych hipotez), każe się opowiedzieć za j e d n y m tylko, zgod­
n y m z d o m i n u j ą c ą emocją p u n k t e m widzenia i z a m y k a oczy p o d m i o t u na
niezgodne z t y m p u n k t e m widzenia k o n t r a r g u m e n t y .
P r z y t o c z o n y na wstępie niniejszego rozdziału ź r ó d ł o s ł ó w „racjonal­
n o ś c i " , wywodzący się o d łacińskiego słowa „ r a t i o " , t ł u m a c z y ł j a k o p o d ­
stawowe znaczenie „ r a t i o " — „ r a c h u n e k " , „ o b l i c z e n i e " . Sugeruje t o , iż
wniosek r a c j o n a l n y t o wniosek w y p r o w a d z o n y nie a d h o c , p o d wpływem
chwilowego e m o c j o n a l n e g o i m p u l s u czy arbitralnej interpretacji aktual­
nej sytuacji, lecz p r o d u k t z a s t o s o w a n i a pewnej reguły obliczeniowej, k t ó ­
rej treść jest niezależna z a r ó w n o od o d d z i a ł y w a ń sytuacyjnych, j a k i od
chwilowych s t a n ó w p o d m i o t u . T a k i e znaczenie racjonalności znajdujemy
też ( p o ś r e d n i o ) w p r z y t o c z o n e j powyżej definicji, zaczerpniętej ze słow­
n i k a W e b s t e r a . Czy j e d n a k o z n a c z a t o , ż e k a ż d a reguła obliczeniowa
m o ż e być ź r ó d ł e m w n i o s k ó w racjonalnych?
N i e p r z y p a d k o w o , j a k się zdaje, p r a c e posługujące się t e r m i n e m „ r a c ­
j o n a l n o ś ć " odwołują się d o n i e k t ó r y c h t y l k o s p o s o b ó w w n i o s k o w a n i a .
Należą do nich, oczywiście, reguły klasycznej logiki dedukcyjnej — mają
one j e d n a k niewielkie z a s t o s o w a n i e w n a u k a c h empirycznych (mogą, co
najwyżej, służyć w y k a z a n i u , k t ó r a z h i p o t e z empirycznych prawdziwą nie
jest) — o r a z reguły probabilistycznego w n i o s k o w a n i a indukcyjnego.
O s t a t n i e z d a n i a niniejszej części poświęcę a r g u m e n t o w i , iż krytycyzm ba­
d a c z a jest i n t e g r a l n y m w y m o g i e m współczenej logiki indukcji, a z a t e m
p o s t u l a t k r y t y c y z m u j a k o istoty p o s t a w y racjonalnej nierozłącznie wyda­
je się związany z racjonalnością w n i o s k o w a ń indukcyjnych.
P u n k t e m wyjścia logiki indukcji jest oczywiście p r z e s ł a n k a m ó w i ą c a ,
iż zakresy racji o r a z n a s t ę p s t w dla tych racji bynajmniej nie muszą być ze
sobą t o ż s a m e . P o s ł u ż m y się u p r o s z c z o n y m p r z y k ł a d e m . Jeżeli w systemie
naszej wiedzy znajduje się (załóżmy, że w wysokim s t o p n i u prawdziwe)
zdanie, iż „ k a ż d y k a n a r e k jest ż ó ł t y " , to nie oznacza to, iż r ó w n i e praw­
dziwe jest z d a n i e o d w r o t n e , wnioskujące z o b s e r w o w a n e g o n a s t ę p s t w a
o jego racji, m i a n o w i c i e iż „ k a ż d y o b i e k t żółty jest również k a n a r k i e m " .
Ta a s y m e t r i a ma swoje ź r ó d ł o w n i e r ó w n o m i e r n o ś c i z a k r e s ó w z b i o r u
k a n a r k ó w o r a z z b i o r u żółtych o b i e k t ó w , gdzie z b i ó r d e s y g n a t ó w racji
jest (przy założeniu p r a w d z i w o ś c i z d a n i a pierwszego) p o d z b i o r e m zbioru
d e s y g n a t ó w n a s t ę p s t w . T a b a n a l n a p r a w d a p r o w a d z i d o równie trywial-
26 Aktor czy obserwator?

n e g o wniosku, iż w p r a w d z i e obserwacja o b i e k t ó w r ó ż n y c h b a r w m o ż e
n a m przynieść (względnie) p e w n ą wiedzę negatywną ( w i a d o m o , ż e t o c o
nie jest żółte, k a n a r k i e m nie jest), nie m o ż e n a m j e d n a k przynieść pewnej
wiedzy pozytywnej ( w i a d o m o , że jeżeli coś jest żółte, to jest to k a n a r e k
tylko z pewnym stopniem prawdopodobieństwa).
Już zatem na tym p r z y k ł a d z i e widać, iż w n i o s k o w a n i e indukcyjne (z
n a s t ę p s t w o ich racjach) m u s i b y ć w n i o s k o w a n i e m „ o s t r o ż n y m " , świado­
m y m tego, że j e d n o i to s a m o n a s t ę p s t w o (kolor żółty) m o ż e mieć r ó ż n e
racje (obiekty różnej n a t u r y ) . Jeżeli z a t e m n a w e t nie d y s p o n u j e m y h i p o ­
tezą konkurencyjną względem naszej roboczej hipotezy (że jest to k a n a ­
rek), powinniśmy być przynajmniej ś w i a d o m i , iż owa hipoteza r o b o c z a
m o ż e być fałszywa, p o w i n n i ś m y u m i e ć z a c h o w a ć w o b e c niej swoisty dys­
t a n s i sceptycyzm.
Logika indukcji jest p r o p o z y c j ą d o s t a r c z e n i a sformalizowanych reguł
w n i o s k o w a n i a z n a s t ę p s t w o ich ( p r a w d o p o d o b n y c h ) racjach, p ( R / N ) , na
p o d s t a w i e wiedzy o w z a j e m n y c h s t o s u n k a c h zakresów o b u zbiorów, tzn.
p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e , iż p r a w d z i w e jest n a s t ę p s t w o wówczas, gdy p r a w ­
dziwa jest racja: p ( N / R ) , o r a z wiedzy o bezwzględnych wielkościach
owych zbiorów, t z n . b e z w a r u n k o w y m p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e racji: p ( R )
o r a z następstwa: p ( N ) . R e g u ł a t a z w a n a jest regułą Bayesa, o d nazwiska
angielskiego p a s t o r a , T h o m a s a Bayesa, k t ó r y w X V I I I wieku za jej p o ­
m o c ą usiłował z i l u s t r o w a ć s w o i m wiernym nie dla wszystkich czytelną
kwestię w y r o k ó w Bożych, a więc p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , że jeżeli nastąpiła
k a r a boska to została o n a p r z e z grzesznika z a s ł u ż o n a (Bayes, 1763 za:
Rogoziński, 1971). W bardziej ogólnej, współczesnej postaci r e g u ł a ta
d a n a jest w z o r e m :

(1) p(R/N) = p(N/R) x p(R)/p(N)

Głosi o n a , iż p r a w d o p o d o b i e ń s t w o prawdziwości hipotetycznej racji


R przy założeniu p r a w d z i w o ś c i o b s e r w o w a n e g o n a s t ę p s t w a N jest w p r o s t
p r o p o r c j o n a l n e d o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a p r a w d z i w o ś c i n a s t ę p s t w a wów­
czas, gdy p r a w d z i w a jest racja (w t y m p r z y p a d k u jest to p r a w d o p o d o b i e ń ­
stwo, iż jeżeli coś jest k a n a r k i e m to ma to k o l o r żółty, k t ó r e m u przypisa­
liśmy wartość j e d e n , lecz oczywiście p r a w d o p o d o b i e ń s t w o to m o ż e być
znacznie mniejsze, jeżeli w z b i o r z e k a n a r k ó w występują też o s o b n i k i
nieżółte) o r a z w p r o s t p r o p o r c j o n a l n e d o s t o s u n k u względnej częstości
z d a r z e ń t y p u racja i typu n a s t ę p s t w o , tzn. względnej częstości k a n a r k ó w
w zbiorze wszystkich r o z p a t r y w a n y c h o b i e k t ó w tego rodzaju, o r a z wzglę­
dnej częstości p r z e d m i o t ó w ż ó ł t y c h w o b e c p r z e d m i o t ó w wszystkich m o ż ­
liwych k o l o r ó w . Im mniejszy z a k r e s racji w s t o s u n k u do z a k r e s u n a s t ę p ­
stwa oraz im mniej p r a w d o p o d o b n e n a s t ę p s t w o , gdy d a n a jest racja, t y m
niższe będzie p r a w d o p o d o b i e ń s t w o o d w r o t n e i z t y m większym sceptycy­
z m e m (krytycyzmem) p o w i n i e n być t r a k t o w a n y wniosek indukcyjny.
Na ogół regułę Bayesa p r z e d s t a w i a się w s p o s ó b , k t ó r y z jednej s t r o n y
upraszcza nieco liczbę k o n i e c z n y c h do u z y s k a n i a rozwiązania e l e m e n t ó w ,
Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 27

eliminuje b o w i e m konieczność d o c i e r a n i a d o b e z w a r u n k o w y c h p r a w d o ­
p o d o b i e ń s t w następstw (obliczania liczby p r z e d m i o t ó w żółtych), z dru­
giej kładzie od r a z u nacisk na k o n i e c z n o ś ć p o r ó w n y w a n i a ze sobą d w ó c h
h i p o t e z o d n o ś n i e d w ó c h k o n k u r e n c y j n y c h racji tego s a m e g o n a s t ę p s t w a .
W n o w y m w y d a n i u reguła ta b r z m i :

(2) p(Rl/N)/p(R2/N) = p(N/Rl)/p(N/R2) x p(Rl)/p(R2)

i oznacza, że wzajemny stosunek p r a w d o p o d o b i e ń s t w a d w ó c h racji przy


tym s a m y m następstwie jest z jednej s t r o n y p r o p o r c j o n a l n y do wzajem­
nego s t o s u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w każdej z owych racji przy d a n y m
następstwie ( z w a n y m „likelihood r a t i o " ) , z drugiej do s t o s u n k u bez­
względnych p r a w d o p o d o b i e ń s t w o b u racji (zakresów z b i o r ó w o b u racji).
P r a w d o p o d o b i e ń s t w o określonej racji jest oczywiście tym wyższe, im bar­
dziej w konieczny s p o s ó b p r o w a d z i o n a do o b s e r w o w a n e g o n a s t ę p s t w a ,
o r a z im bardziej jest ona w ogóle w populacji r ó ż n y c h „ r a c j i " p r a w ­
dopodobna.
P o d s u m u j m y z a w a r t e w tej części r o z d z i a ł u r o z w a ż a n i a n a s t ę p u j ą c ą
konkluzją. O t ó ż wydaje się, iż kilka względnie niezależnych „ h i s t o r y c z ­
n i e " ( c h o ć n i e k o n i e c z n i e n i e z a l e ż n y c h teoretycznie) p o w o d ó w s k ł a n i a
d o t e g o , aby u t o ż s a m i ć „ r a c j o n a l n o ś ć " z e zdolnością m y ś l e n i a krytycz­
n e g o . P o w o d y t e t o : 1 ) n i e m o ż n o ś ć u z y s k a n i a n a pewnej (racjonalnej)
d r o d z e dedukcyjnej wiedzy innej niż „ n e g a t y w n a " (tzn. wiedzy o t y m ,
co p r a w d z i w e nie jest, a nie co jest), 2) u t o ż s a m i e n i e „ r o z u m u " z u m i e ­
j ę t n o ś c i ą d y s t a n s o w a n i a się w o b e c a k t u a l n e j sytuacji, d o m i n u j ą c y c h
s t a n ó w e m o c j o n a l n y c h i d o m i n u j ą c e j p e r s p e k t y w y p o z n a w c z e j , 3) sta­
w i a n y przez regułę w n i o s k o w a n i a i n d u k c y j n e g o w y m ó g u z a l e ż n i a n i a
p e w n o ś c i w n i o s k o w a n i a z n a s t ę p s t w a o h i p o t e t y c z n e j racji od wiedzy na
t e m a t i n n y c h , r ó w n i e lub m o ż e b a r d z i e j p r a w d o p o d o b n y c h , racji d l a
tego s a m e g o n a s t ę p s t w a . W s z y s t k i e te trzy p o w o d y (a być m o ż e , z n a l a z ­
ł o b y się ich więcej) s t a n o w i ą o t y m , że myślenie k r y t y c z n e , a l t e r n a t y w ­
ne, o t w a r t e na k o n t r a r g u m e n t y i k o n k u r e n c y j n e h i p o t e z y , bardziej
s k ł o n n e do eliminacji niż akceptacji h i p o t e z , stało się w p r z e k o n a n i u
wielu b a d a c z y s y n o n i m e m m y ś l e n i a r a c j o n a l n e g o . „ R a c j o n a l n y " o z n a ­
cza z a t e m tyle, co „ d o k o n u j ą c y w y b o r u " , a więc umiejący p o s t a w i ć się
w sytuacji psychologicznej niepewności. Wszystkie czynniki, k t ó r e sprzy­
jają o g r a n i c z e n i u a l t e r n a t y w n y c h p u n k t ó w widzenia, czyli a p r i o r i fa­
woryzują j e d n ą h i p o t e z ę k o s z t e m p o z o s t a ł y c h i k t ó r e t y m s a m y m o b ­
niżają wyjściowy p o z i o m n i e p e w n o ś c i , przyczyniają się w myśl, tej defi­
nicji do s p a d k u r a c j o n a l n o ś c i m y ś l e n i a . W ą t p i e n i e i k r y t y c y z m p r z e ­
stają t y m s a m y m , j a k to m i a ł o miejsce u D e s c a r t e s ' a , p e ł n i ć funkcję
j e d y n i e i n s t r u m e n t u dla n a b y w a n i a wiedzy p e w n e j , u z a s a d n i o n e j i p r z e z
to r a c j o n a l n e j , lecz stają się z ową r a c j o n a l n o ś c i ą t o ż s a m e . N i c też
d z i w n e g o , że afekt, emocje okazują się t a k r o z u m i a n e j r a c j o n a l n o ś c i
Wrogiem n u m e r j e d e n : sprzyjają b o w i e m o p o w i e d z e n i u się za j e d n y m
tylko p u n k t e m widzenia, likwidują p o c z u c i e n i e p e w n o ś c i , sprzyjają za-
28 Aktor czy obserwator?

a n g a ż o w a n i u i t e n d e n c y j n o ś c i w d o b o r z e a r g u m e n t ó w . O d w i e c z n a dy­
c h o t o m i a : r o z u m — s e r c e z a c h o w u j e i we w s p ó ł c z e s n y m świecie swą
moc.

1.3. Racjonalny jako skuteczny


D w a pierwsze znaczenia t e r m i n u „ r a c j o n a l n y " ( „ u z a s a d n i o n y "
i „ k r y t y c z n y " ) p o s i a d a ł y w s p ó l n y desygnat: o b a odnosiły się do sposobu
myślenia człowieka o r a z do p r o d u k t u tego myślenia, czyli wiedzy. Trzecie
rozumienie racjonalności ma związek przede wszystkim z działaniem.
Oczywiście, m o ż n a sobie w y o b r a z i ć z w r o t „ s k u t e c z n e m y ś l e n i e " (choć
już nie „ s k u t e c z n a w i e d z a " ) , lecz wówczas myślenie t r a k t o w a n e jest j a k o
forma działania, j a k o ś r o d e k realizacji zewnętrznego celu w o b e c p r o c e s u
myślowego ( n p . p r o b l e m u do rozwiązania). W o p i s y w a n y m tu znaczeniu,
„działanie r a c j o n a l n e " to działanie p r o w a d z ą c e najlepszą d r o g ą do wy­
z n a c z o n e g o celu, działanie, k t ó r e g o środki są najskuteczniejszymi z m o ż ­
liwych s p o s o b a m i realizacji tego celu.
Definicja ta, niedaleko odbiegająca od z d r o w o r o z s ą d k o w e j , ma swoje
ź r ó d ł o w filozoficznych k o n c e p c j a c h utylitarystycznych (J. B e n t h a m , J.S.
Mili), przez wiele lat z a j m o w a ł a niezachwianą pozycję w klasycznych
teoriach p o d e j m o w a n i a decyzji ( p o r . E d w a r d s , 1954; S i m o n , 1983;
M a r c h , 1979), a w m e t o d o l o g i i n a u k znalazła swoje odzwierciedlenie
w postaci tzw. założenia o racjonalności w wyjaśnianiach typu h u m a n i s ­
tycznego (por. K m i t a , 1971; Z a m i a r a , 1974). Socjolog a m e r y k a ń s k i , Ale­
x a n d e r (1982) pisze: „ T o co wydaje się o d g r y w a ć n a p r a w d ę zasadniczą
rolę w socjologicznej teorii działania, to decyzja dotycząca tego, czy
i w j a k i m s t o p n i u działanie t r a k t o w a n e jest j a k o racjonalne w i n s t r u m e n ­
talnym, w y k a l k u l o w a n y m , znaczeniu tego s ł o w a " . I dalej: „[...] założyć,
że działanie jest i n s t r u m e n t a l n i e r a c j o n a l n e to przyjąć, że działaniem t y m
rządzi cel czystej skuteczności. G d y p o s ł u ż y m y się ogólniejszą kategorią
celów i n o r m , podejście to z a k ł a d a , że p o d m i o t t a k d o b i e r a cele, aby
służyły one w j a k najefektywniejszy s p o s ó b realizacji jeszcze bardziej ogól­
n y c h celów, w r a m a c h n a r z u c o n y c h z z e w n ą t r z w a r u n k ó w ograniczają­
c y c h " . I jeszcze dalej: „[...] cele pełnią tu z a t e m funkcję p o d o b n ą do
ś r o d k ó w . Idealnie u k i e r u n k o w a n e cele zostają w t e n s p o s ó b s p r o w a d z o n e
d o materialnie u k i e r u n k o w a n y c h ś r o d k ó w , a bardziej ogólne n o r m y j a k o
t a k i e przestają być dla ( r o z u m i e n i a ) działania w a ż n e : działanie t r a k t o w a ­
ne jest j a k o stale p o n a w i a n y wysiłek zwiększania skuteczności, j a k o kal­
kulowanie, czyli właśnie j a k o „ u r a c j o n a l n i a n i e " (ang. „ r a t i o n a l i z i n g " ) .
(Alexander, 1982, s. 72, 73.).
I n s t r u m e n t a l i s t y c z n e , „ t e c h n o k r a t y c z n e " w p e w n y m sensie, rozumie­
nie działania r a c j o n a l n e g o z a k ł a d a określoną koncepcję z a r ó w n o tego,
czym jest działanie, j a k i tego, od j a k i c h c z y n n i k ó w zależy jego c h a r a k t e r .
P o w r ó ć m y raz jeszcze do w y k ł a d u A l e x a n d r a (op.cit.), w k t ó r y m , nie
kryjąc zresztą swego k r y t y c y z m u dla instrumentalistycznej wizji racjonal-
Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 29

ności, pisze o n : „Określenie «czyste z t e c h n o k r a t y z o w a n i e » d o b r z e , w m o ­


i m p r z e k o n a n i u , oddaje z g u b n e konsekwencje, j a k i e m o ż e p o c i ą g a ć z a
sobą t a k i racjonalistyczny, i n s t r u m e n t a l n y p u n k t widzenia. P o m i m o b o ­
wiem politycznego aktywizmu, z j a k i m kojarzy się racjonalistyczna t r a ­
dycja w zachodniej myśli społecznej, instrumentalizacja działania, k t ó r a
pociąga za sobą takie ujęcie, grozi wyeliminowaniem z myśli teoretycznej
przesłanek intelektualnych, na k t ó r y c h opiera się idea samorealizacji
(self-assertion) p o d m i o t u w d z i a ł a n i u . Podejście takie skutecznie b o w i e m
ignoruje w e w n ę t r z n e , p o d m i o t o w e zakotwiczenie działania, k t ó r e , jeżeli
m a m y z a c h o w a ć intencjonalność, a z a p o b i e c czystemu d e t e r m i n i z m o w i ,
musi s t a n o w i ć przeciwwagę dla zakotwiczenia w zewnętrznych, obiek­
tywnych w a r u n k a c h działania. Eliminując w ten s p o s ó b aktywny, p o d ­
m i o t o w y element z teorii d z i a ł a n i a , t e c h n o k r a t y c z n a koncepcja racjonal­
ności p r o w a d z i d o r o z u m i e n i a d z i a ł a n i a j a k o p r z y s t o s o w a n i a d o zewnęt­
rznych w a r u n k ó w m a t e r i a l n y c h raczej, aniżeli j a k o wielowymiarowej os­
cylacji między wolnością i o g r a n i c z e n i e m tejże." (op.cit., s. 7 3 — 7 4 ) .
D o s k o n a ł ą egzemplifikacją owej instrumentalistycznej, „ t e c h n o k r a t y ­
c z n e j " koncepcji racjonalności jest t e o r i a decyzji racjonalnych, reprezen­
t o w a n a przez wiele teorii szczegółowych, m.in. teorię gier (por. Williams,
1'954, wyd. polskie 1965) czy teorię maksymalizacji subiektywnej użytecz­
ności ( S E U ) w p r o c e s a c h w y b o r u ( N e u m a n n , M o r g e n s t e r n , 1944; Tysz­
ka, 1986), której poświęcę kilka słów.
M o d e l subiektywnie oczekiwanej użyteczności traktuje decyzje p o d ­
m i o t u j a k o i n s t r u m e n t a l n e względem zewnętrznych i niezależnych od
tych decyzji celów. A l t e r n a t y w y decyzyjne a n a l i z o w a n e są w e d ł u g tego
m o d e l u z d w ó c h p u n k t ó w widzenia: ich użyteczności dla d e c y d e n t a (in­
s t r u m e n t a l n e j wartości względem r e a l i z o w a n e g o celu) o r a z z p u n k t u wi­
dzenia szans realizacji tego celu. A s p e k t pierwszy występuje też p o d n a ­
zwą preferencji, a s p e k t drugi — subiektywnych przekonań (beliefs). W e ­
d ł u g klasycznego m o d e l u S E U , d e c y d e n t podejmuje decyzje racjonalnie,
a to o z n a c z a , że 1) d o k o n u j e on p r z e g l ą d u wszystkich alternatyw decyzyj­
n y c h we wszystkich istotnych a s p e k t a c h , 2) wybiera tę alternatywę, k t ó r a
charakteryzuje się m a k s y m a l n ą subiektywnie oczekiwaną użytecznością,
co o z n a c z a , że iloczyn użyteczności jej a t r y b u t ó w o r a z subiektywnych
szans realizacji celu jest dla tej a l t e r n a t y w y najwyższy.
Aby m o d e l S E U m o ż n a b y ł o z p o w o d z e n i e m z a s t o s o w a ć d o o p i s u
faktycznych czynności decyzyjnych, konieczne jest spełnienie określo­
nych w a r u n k ó w . N a l e ż ą do nich: 1) stabilność (consistency) preferencji,
2) stabilność (consistency) p r z e k o n a ń , 3) niezależność systemu preferencji
o d systemu p r z e k o n a ń (por. H o g a r t h , 1980).
S t a b i l n o ś ć s y s t e m u preferencji o z n a c z a p r z e d e wszystkim, iż preferen­
cje te spełniają w y m ó g p r z e c h o d n i o ś c i (jeżeli preferuję a l t e r n a t y w ę A n a d
a l t e r n a t y w ę B, a a l t e r n a t y w ę B n a d a l t e r n a t y w ę C, to k o n s e k w e n t n i e
p o w i n i e n e m r ó w n i e ż preferować a l t e r n a t y w ę A n a d alternatywę C ) . N i e ­
d o p u s z c z a l n a jest z a t e m z m i a n a znaczenia a t r y b u t ó w w trakcie d o k o n y ­
w a n i a p o r ó w n a ń między nimi, p r o w a d z ą c a d o u t r a t y owej konsekwencji,
30 Aktor czy obserwator?

a więc do sytuacji, w której w m o m e n c i e t, d o k o n u j ą c p o r ó w n a ń na


w a ż n y m dla ostatecznej decyzji atrybucie X, p o d m i o t preferuje alternaty­
wę A n a d alternatywę B, a alternatywę B n a d C, lecz w kolejnym m o m e n ­
cie t - f l zaczyna ważyć wyżej n p . a t r y b u t Y , n a k t ó r y m a l t e r n a t y w a
C uzyskuje lepsze n o t o w a n i a niż a l t e r n a t y w a A, w w y n i k u czego zmienia
r ó w n i e ż swój p o r z ą d e k preferencyjny owych trzech a l t e r n a t y w . P o d o b n e j
konsekwencji w y m a g a założenie o spójności p r z e k o n a ń . Jeżeli z a t e m jed­
nej z możliwych opcji przypisze się o k r e ś l o n e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o (p),
to opcji będącej jej logicznym przeciwieństwem w i n n o się, k o n s e k w e n t ­
nie, przypisać p r a w d o p o d o b i e ń s t w o k o m p l e m e n t a r n e (1-p). Z a ł o ż e n i e
o spójnych p r z e k o n a n i a c h d e c y d e n t a w y m a g a p o n a d t o , aby ten s t o s o w a ł
się w oszacowywaniu szans do zasad r a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a
(por. H o g a r t h , 1980). W y m ó g trzeci, niezależności preferencji od p r z e k o ­
n a ń decydenta, to w y m ó g realizmu decyzyjnego: istotą jego jest z a p o b i e ­
g a n i e spostrzeganiu p r a w d o p o d o b i e ń s t w a z d a r z e ń w zależności od tego,
j a k dalece wydają się one p o ż ą d a n e (myślenie życzeniowe) o r a z o d w r o t ­
nie — w a r t o ś c i o w a n i u z d a r z e ń w zależności od t e g o , j a k i e są szanse na
ich realizację (por. z n a n e m e c h a n i z m y o b r o n n e „ s ł o d k i c h c y t r y n " lub
„kwaśnych winogron").
J a k już z tego b a r d z o s k r ó t o w e g o opisu w y n i k a , m o d e l S E U opiera
się na zbiorze określonych założeń o d n o ś n i e tego, czym jest decyzja rac­
j o n a l n a (racjonalne z a c h o w a n i e decyzyjne) o r a z w j a k i m s t o s u n k u do
tego z a c h o w a n i a pozostają jego p o d s t a w o w e p a r a m e t r y : oceny użytecz­
ności kolejnych k r o k ó w o r a z o s z a c o w a n i a szans ich p o w o d z e n i a . Z a ł o ż e ­
n i e m wiodącym w tymże m o d e l u jest (tak s a m o j a k to m i a ł o miejsce
w opisywanej przez A l e x a n d r a instrumentalistycznej koncepcji działania)
teza, iż parametry aktywności podmiotu są (bądź powinny być) od tej
aktywności niezależne: d o k o n y w a n e w y b o r y nie p o w i n n y mieć Wpływu
ani n a z m i a n y wag kryteriów p o r ó w n a ń , ani n a oceny a l t e r n a t y w n a
poszczególnych a t r y b u t a c h . N i e d o p u s z c z a l n a jest z a t e m „ m a n i p u l a c j a "
oceną jednej alternatywy (podwyższanie jej atrakcyjności, a o b n i ż a n i e
atrakcyjności opcji p o z o s t a ł y c h ) p o d w p ł y w e m jej wstępnej (pozytywnej)
oceny n a n i e k t ó r y c h w y m i a r a c h lub też p o d w p ł y w e m d o k o n a n e g o wy­
b o r u . Proces decyzyjny nie p o w i n i e n też mieć w p ł y w u na p r z y p i s y w a n e
poszczególnym a l t e r n a t y w o m szanse realizacji celu. A już w ż a d n y m
p r z y p a d k u tenże proces decyzyjny nie p o w i n i e n w p ł y w a ć na z m i a n ę treści
celów, k t ó r y c h realizacji ma służyć. A,więc, p o d o b n i e j a k w opisie rac­
j o n a l n o ś c i i n s t r u m e n t a l n e j (Alexander, op.cit.), funkcja z a c h o w a n i a (de­
cyzyjnego) jest czysto „ o d t w ó r c z a " : jest nią zrealizowanie „ p r z e d u s t a w -
n e g o " (poprzedzającego decyzję) „ p o r z ą d k u c e l ó w " z a p o m o c ą d a n y c h
ś r o d k ó w (alternatyw decyzyjnych), w r a m a c h z a d a n y c h i n i e z m i e n n y c h
w a r u n k ó w ograniczających (systemu preferencji i systemu p r z e k o n a ń ) .
Z a l e ż n o ś ć między tymi t r z e m a e l e m e n t a m i : celami, ś r o d k a m i ich realiza­
cji i w a r u n k a m i działania z jednej s t r o n y a d z i a ł a n i e m ( z a c h o w a n i e m
decyzyjnym) z drugiej jest j e d n o k i e r u n k o w a : wpływają o n e na w y b ó r
(zachowanie), s a m e nie są n a t o m i a s t od tego w y b o r u uzależnione. O w a
Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 31

niezmienność p a r a m e t r ó w z a c h o w a n i a decyzyjnego jest g w a r a n t e m jego


skuteczności, jest z a t e m nierozłącznie związana z pojęciem z a c h o w a n i a
racjonalnego.
M a r c h (1979, s. 153) w ten s p o s ó b r e k o n s t r u u j e właściwości kryte­
riów decyzyjnych (tastes), t a k j a k c h a r a k t e r y z o w a n e są o n e w klasycz­
nych n o r m a t y w n y c h teoriach decyzji:
K r y t e r i a preferencji są absolutne, nie m o g ą p r o w a d z i ć do konfliktów
m o r a l n y c h . K r y t e r i a preferencji determinują wybór, k t ó r y jest z wydany­
mi o c e n a m i zgodny. Kryteria preferencji są stabilne, co oznacza, że nie
ulegają zmianie w trakcie p r o c e s u decyzyjnego ani w w y n i k u podjętej
decyzji. Kryteria preferencji są spójne (consistent), a to o z n a c z a przede
wszystkim ich p r z e c h o d n i c h a r a k t e r . Wreszcie, kryteria preferencji są
precyzyjne (nie dopuszczają d w u z n a c z n o ś c i ocen) o r a z egzogenne, to zna­
czy d o k o n y w a n e w y b o r y nie wpływają na z m i a n ę ich treści.
Od czasu s f o r m u ł o w a n i a m o d e l u S E U u p ł y n ę ł o s p o r o czasu, a p r ó b y
s t o s o w a n i a m o d e l u nie j a k o przepisu n a „ d o b r ą decyzję", lecz j a k o na­
rzędzia do opisu faktycznego p r z e b i e g u p r o c e s ó w decyzyjnych u ludzi
d o p r o w a d z i ł y d o rejestracji wielu p r z y p a d k ó w j a w n e g o gwałcenia p o s t u ­
latu stałości i przechodniości preferencji (Tversky, 1969; M o n t g o m e r y ,
1977), sprzeniewierzania się w y m o g o m r a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a
w s z a c o w a n i u szans (por. K a h n e m a n , Slovic, Tversky, 1982), j a k też
p o s t u l a t u niezależności preferencji od p r z e k o n a ń (por. M a r k s , 1951; L a n ­
ger, 1975; Weinstein, 1980; Sjoberg, Biel, 1983; M o n t g o m e r y , Sjoberg,
Lewicka, J o h a n s s o n , 1990).
P o z a wymienionymi, aż n a z b y t często nie spełniany bywa p o d s t a w o ­
wy p o s t u l a t racjonalności w y b o r u : decydenci s k ł o n n i są wybierać wcale
nie te opcje, k t ó r e są obiektywnie najlepsze ( o p t y m a l n e ) , a w y b o r ó w
d o k o n u j ą na p o d s t a w i e mniejszej niż n i e z b ę d n a liczby przesłanek (por.
Tyszka, 1986). Wszystkie te obserwacje m u s i a ł y w konsekwencji d o p r o ­
wadzić do uchylenia wielu n a d m i e r n i e , j a k to krytycznie przyznawali
twórcy m o d e l u , wyidealizowanych założeń wyjściowych (por. S i m o n ,
1983). Szerzej o odchyleniach od w y m o g ó w decyzji racjonalnych o r a z
o s t o s o w a n y c h r e m e d i a c h w p r ó b a c h wyjaśniania tych odchyleń w p o ­
staci n o w y c h m o d e l i p o d e j m o w a n i a decyzji piszę w i n n y m miejscu (por.
2.3.6).
Interesującą wszak rzeczą jest, że t y l k o nieliczni a u t o r z y n o w y c h (bar­
dziej opisowych) m o d e l i decyzyjnych s k ł o n n i są, w imię większej wierno­
ści w o b e c decyzyjnej rzeczywistości, z r e z y g n o w a ć z p o d s t a w o w e g o zało­
żenia o n i e z a l e ż n o ś c i p a r a m e t r ó w z a c h o w a n i a decyzyjnego (celów, środ­
k ó w i w a r u n k ó w działania) od s a m e g o z a c h o w a n i a . Rezygnacja ta, j a k
przypuszczalnie intuicyjnie wyczuwają owi b a d a c z e , wiązać by się b o ­
wiem m u s i a ł a z zawieszeniem d o t y c h c z a s o w e j definicji racjonalności de­
cyzji j a k o „efektywności", i n s t r u m e n t a l n o ś c i względem zewnętrznego
działania celu i zastąpieniem jej... no właśnie, czym? Nobilitacją i p o d ­
niesieniem do rangi „ r a c j o n a l n y c h " d z i a ł a ń s t e r o w a n y c h wyłącznie p o d ­
m i o t o w o ? Niczym z zewnętrz nie o g r a n i c z o n y c h ? Do z w o l e n n i k ó w takie-
32 Aktor czy obserwator?

g o p o g l ą d u ( a m o ż e a u t o r ó w t a k i c h d z i a ł a ń ) j u ż d a w n o a d r e s o w a ł swego
Ucznia czarnoksiężnika G o e t h e . . . .
N i e p o m n i tego historycznego dziedzictwa pozostają niektórzy b a d a ­
cze decyzji, rozszerzając pojęcie racjonalnych z a c h o w a ń decyzyjnych rów­
nież na te jego formy, k t ó r e j a w n i e gwałcą p o d s t a w o w e wymogi klasycz­
nych modeli racjonalnych. I t a k na p r z y k ł a d , wcześniej w s p o m n i a n y
M a r c h w p r o w a d z a pojęcie „ a l t e r n a t y w n y c h r a c j o n a l n o ś c i " , czyli t e r m i n ,
k t ó r y w j a k i m ś sensie nobilituje, p o d n o s i do rangi „ r a c j o n a l n y c h " roz­
m a i t e formy z a c h o w a ń , mające niewiele w s p ó l n e g o z klasycznym r o z u ­
mieniem racjonalności j a k o i n s t r u m e n t a l n o ś c i czy skuteczności. S p o ś r ó d
wielu wymienianych przez niego form, z n a s z e g o p u n k t u widzenia naj­
bardziej interesujące są dwie, n a z w a n e „racjonalnością p r o c e s u a l n ą "
(process rationality) o r a z „racjonalnością ex p o s t " (posterior r a t i o n a l i t y ) .
F o r m a pierwsza dotyczy o b s e r w o w a n e j w z a c h o w a n i a c h decyzyjnych
skłonności d o pozytywnego w a r t o ś c i o w a n i a r o z m a i t y c h a s p e k t ó w same­
go procesu, nie zaś — j a k by w y m a g a ł y tego klasyczne m o d e l e — jego
wyników. O z n a c z a t o , że — j a k przekonują n a s o t y m z a r ó w n o l i t e r a t u r a
p i ę k n a , j a k też życie — ludzie czerpią często więcej radości z s a m e g o
f a k t u dążenia do realizacji celu niż z jego osiągnięcia. D r u g i m , p o k r e w ­
n y m p o p r z e d n i e m u , pojęciem jest „ r a c j o n a l n o ś ć ex p o s t " , czyli s k ł o n n o ś ć
do z n a j d o w a n i a u z a s a d n i e ń dla podjętej decyzji raczej po niż p r z e d jej
podjęciem. O ile z a t e m klasyczna teoria skutecznych (racjonalnych) decy­
zji s p r o w a d z a ł a z a c h o w a n i e decyzyjne do d o b o r u najlepszych ś r o d k ó w
dla realizacji „ p r z e d u s t a w n e g o " (a więc n i e z m i e n n e g o ) celu, o tyle w p r o ­
w a d z o n e t u pojęcie „racjonalności e x p o s t " d o p u s z c z a , aby p o d m i o t
w trakcie z a c h o w a n i a decyzyjnego tworzył n o w e jego sensy, często zasad­
niczo zmieniając sens wyjściowy.
Obie z a p r o p o n o w a n e przez M a r c h a formy „ a l t e r n a t y w n y c h racjonal­
n o ś c i " dopuszczają, aby p o d m i o t w p r o w a d z a ł d o p r o c e s u decyzyjnego
elementy subiektywne, a więc przyjmują, że w trakcie działania p o d m i o t
m o ż e k o n s t r u o w a ć n o w e kryteria preferencji a l b o m o d y f i k o w a ć ich d o ­
tychczasowe wagi, m o ż e też zmieniać swoje cele w konsekwencji uprzed­
nio podjętych k r o k ó w . O b a pojęcia dotyczą z a t e m tych a s p e k t ó w za­
c h o w a n i a , k t ó r e zależą nie tyle od „ o b i e k t y w n y c h " cech z a d a n i a decyzyj­
nego, ile od właściwości p o d m i o t u o r a z od tego, co dzieje się w kolejnych
stadiach aktywności decyzyjnej.
To właśnie o uwzględnianie tych p o d m i o t o w y c h e l e m e n t ó w a k t y w n o ­
ści zabiega, j a k się wydaje, A l e x a n d e r (op.cit, p o r . s t r o n y p o p r z e d n i e ) ,
gdy wyraża się krytycznie o wyłącznie przystosowawczej roli, j a k ą pełni
z a c h o w a n i e d e c y d e n t a w instrumentalistycznej koncepcji z a c h o w a ń rac­
j o n a l n y c h . W przeciwieństwie j e d n a k do M a r c h a , A l e x a n d e r nie spieszy
się z eklektycznym rozciąganiem t e r m i n u „ r a c j o n a l n o ś ć " na a l t e r n a t y w n e
podejścia teoretyczne. W c y t o w a n y m j u ż tekście, A l e x a n d e r sumituje się:
„ Na określenie podejścia, k t ó r e s t a n o w i (teoretyczną) alternatywę wzglę­
d e m koncepcji działania technicznego, z m u s z o n y j e s t e m u ż y ć żałośnie
niewygodnego t e r m i n u : n i e r a c j o n a l n o ś ć " (Alexander, 1982, s. 76). Ter-
Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 33

m i n u tego używa j e d n a k k o n s e k w e n t n i e w o b e c wszelkich nieinstrumen-


talistycznych koncepcji ludzkich d z i a ł a ń , w ś r ó d o w y c h ujęć wymieniając
podejścia teoretyczne p r o p o n o w a n e p r z e z M e a d a , P a r s o n s a , H a b e r m a s a ,
etc.
N i e czas tu i miejsce na o m a w i a n i e teorii d z i a ł a n i a p r o p o n o w a n e j
przez c y t o w a n e g o socjologa, w s p o m i n a m o niej t y l k o j a k o o pozytyw­
n y m przykładzie umiejętności u n i e z a l e ż n i a n i a w ł a s n y c h preferencji teore­
tycznych od wartościowości u ż y w a n y c h pojęć. T e r m i n y takie j a k „ r a c ­
j o n a l n o ś ć " , w r a z ze swym niewątpliwie p o z y t y w n y m znaczeniem wartoś­
ciującym, n a b y ł y b o w i e m w przeciągu w i e k ó w refleksji filozoficznej okre­
ślone i nieprzypadkowe znaczenie d e s k r y p t y w n e . P r ó b y elastycznego roz­
ciągania t e r m i n u „ r a c j o n a l n y " r ó w n i e ż n a nieinstrumentalistyczne k o n ­
cepcje ludzkich działań tylko d l a t e g o , że często wydają się one lepiej
opisywać t o , co faktycznie ma miejsce w procesie decyzyjnym, nie tylko,
m o i m z d a n i e m , nie pełnią funkcji p o z n a w c z e j , ale wręcz są poznawczo
szkodliwe. Zaciemniają one b o w i e m i t a k niezbyt k l a r o w n y , intuicyjny
„ r d z e ń " pojęcia „ r a c j o n a l n o ś ć " , a t y m s a m y m utrudniają psychologiczną
analizę tego, co w myśleniu i z a c h o w a n i u człowieka m o ż n a u z n a ć za
odchylenie od owej racjonalności. P o s t ę p o w a n i e t a k i e uderzająco przy­
p o m i n a filozofię K u b u s i a F a t a l i s t y , dla k t ó r e g o wszystko co się stało,
stać się m u s i a ł o , a z a t e m wszystko, czego człowiek się w życiu podejmuje,
musi mieć swój (racjonalny) sens. Tyle tylko, że gdy przyjmiemy taką
przesłankę, zaciera n a m się g r a n i c a m i ę d z y t y m co skuteczne a tym, co do
celu nie p r o w a d z i , tym co w y k a l k u l o w a n e i t y m co szalone, t y m co
o p a r t e na realistycznej ocenie sytuacji a t y m co jest funkcją wyłącznie
myślenia życzeniowego lub też, gorzej, urojeniowej wizji świata. I n a w e t
jeżeli szaleństwo, myślenie życzeniowe, czy też urojenie aż n a z b y t często
towarzyszą n a m w życiu i, przynajmniej c z a s a m i i w p e w n y c h okolicznoś­
ciach, m o g ą p r o w a d z i ć do p o z y t y w n y c h psychologicznie rezultatów, nie
m a szczególnego p o w o d u , aby u w a ż a ć j e z a przejawy racjonalnej strony
n a t u r y człowieka.
O s t a t n i p a r a g r a f niniejszego r o z d z i a ł u poświęcę z a t e m p r ó b i e rekon­
strukcji tradycyjnej, intuicyjnie p r z y j m o w a n e j przez „ k l a s y k ó w " k o n c e p ­
cji racjonalności, o r a z d o o k r e ś l e n i a jej w t a k i s p o s ó b , aby m o g ł a s t a n o ­
wić p u n k t wyjścia dla naszych późniejszych r o z w a ż a ń n a d psychologicz­
nymi m e c h a n i z m a m i nieracjonalności w m y ś l e n i u p o t o c z n y m i w codzien­
n y m działaniu.

1.4. Obiektywizm (realizm) jako istota racjonalności


Realizm, j a k racjonalność, ma wiele z n a c z e ń . Tradycyjnie j e d n a k filo­
zofia przeciwstawia to pojęcie idealizmowi, przy czym o b a te terminy
tworzą p o d s t a w o w ą d y c h o t o m i ę epistemologiczną, w której realizm
oznacza p o s t a w ę teoriopoznawczą, uznającą niezależną egzystencję świata
( m a t e r i a l n e g o l u b idealnego) o r a z jego d o s t ę p n o ś ć dla a p a r a t u poznaw-

2 — Aklor...
34 Aktor czy obserwator?

czego człowieka ( p o z n a w a l n o ś ć ) , p o d c z a s gdy idealizm akceptuje tezę


o subiektywnej, p o d m i o t o w e j genezie treści p o z n a w c z y c h , w skrajnej p o ­
staci negując istnienie p o z a p o d m i o t o w e j rzeczywistości, w jej bardziej
ł a g o d n y c h wersjach głosząc, iż b ą d ź nie są m o ż l i w e b ą d ź s e n s o w n e p r ó b y
dociekania jej „ o b i e k t y w n y c h " właściwości.
W e współczesnych s p o r a c h e p i s t e m o l o g i c z n y c h d y c h o t o m i a „rea­
l i z m — i d e a l i z m " r z a d k o kiedy występuje w t a k skrajnej postaci j a k w dys­
kusjach e m p i r y s t ó w angielskich (Berkeley vs. L o c k e i H u m e ) czy filozo­
fów niemieckich ( K a n t , H u m b o l d t , M a c h , z j e d n e j strony, a materialiści
filozoficzni, F e u e r b a c h , Engels itd. z drugiej). W s p ó ł c z e ś n i a k t o r z y s p o r u
o obiektywny vs. subiektywny status p o z n a w a n e g o p r z e d m i o t u godzą się
bowiem n a swoisty k o m p r o m i s , u z n a j ą c n a p r z y k ł a d rolę p o d m i o t o w e j
aktywności w p o z n a n i u , o d r z u c a j ą c skrajne p o s t a c i idealizmu subiektyw­
n e g o (iluż t o n a p r z y k ł a d współczesnych z w o l e n n i k ó w k o n s t r u k t y w i z m u
w psychologii czy socjologii o d w a ż y się z a n e g o w a ć istnienie r e a l n e g o
świata?). N i e o z n a c z a t o j e d n a k , ż e s a m a opozycja straciła n a znaczeniu.
J a k o dychotomia „obiektywności—subiektywności" w procesach pozna­
nia, w a r t o ś c i o w a n i a czy d z i a ł a n i a p r z e n i k a o n a , często bez dostatecznej
ś w i a d o m o ś c i głównych p r o t a g o n i s t ó w s p o r ó w , wiele a k t u a l n i e p r o w a ­
d z o n y c h n a terenie psychologii s p o r ó w t e o r e t y c z n y c h (por. S a m p s o n ,
1980), w ś r ó d k t ó r y c h s p ó r o r a c j o n a l n o ś ć l u d z k i e g o myślenia i działania
zajmuje, j a k się wydaje, poczesne miejsce. A r g u m e n t e m , k t ó r y p r a g n ę
wyłożyć i o b r o n i ć w obecnej książce jest teza, że pojęcie racjonalności,
i n t e r p r e t o w a n e w ten s p o s ó b przez ś w i a d o m y c h swoich k o r z e n i i założeń
epistemologicznych filozofów o r a z ( t r o c h ę mniej ich ś w i a d o m y c h ) psy­
c h o l o g ó w , jest nierozłącznie związane z realistyczną koncepcją poznania
o r a z z w y m o g i e m ,,obiektywizmu" w m y ś l e n i u i w p o s t ę p o w a n i u . Do
w n i o s k u tego p r o w a d z i analiza p r z y t o c z o n y c h w o b e c n y m rozdziale zna­
czeń t e r m i n u „ r a c j o n a l n y " .
Po pierwsze, t a m gdzie o k r e ś l e n i e „ r a c j o n a l n y " s t o s o w a n e jest w od­
niesieniu d o wiedzy p o d m i o t u , w i e d z a t a ( p o z a wszelkimi i n n y m i wy­
mogami) musi, w przekonaniu a u t o r ó w , spełniać wymóg wiedzy praw­
dziwej w k l a s y c z n y m r o z u m i e n i u t e r m i n u „ p r a w d a " (musi b y ć wiedzą
n i e a r b i t r a l n ą , odzwierciedlającą właściwości r e a l n e g o ś w i a t a ) . S a m o
pojęcie „ w i e d z y r a c j o n a l n e j " j a k o wiedzy „ u z a s a d n i o n e j " , czyli takiej,
za k t ó r ą stoi a u t o r y t e t n i e p o d w a ż a l n e j racji ( p o r . 1.1), o d w o ł u j e się
p o ś r e d n i o d o realistycznej k o n c e p c j i p o z n a n i a . O z n a c z a o n o b o w i e m ,
ż e r a c j o n a l n o ś ć wiedzy daje się k o n t r o l o w a ć z a p o m o c ą n i e z a l e ż n y c h o d
p o d m i o t u , „ o b i e k t y w n y c h " , k r y t e r i ó w p r a w d y , a więc ż e w i e d z a t a m a
szanse s t a ć się r ó w n i e ż wiedzą obiektywną l u b — j a k by to wyrazili
racjonaliści — konieczną. T a k a w i e d z a jest p r z e k a z y w a l n a i n n y m , t z n .
m o ż e s t a ć się u d z i a ł e m większej niż j e d n a liczby o s ó b , a t a k ż e jest
uzasadnialna, tzn. może zostać s p r a w d z o n a za p o m o c ą p o z a p o d m i o t o -
wych k r y t e r i ó w p r a w d z i w o ś c i .
D r u g i e znaczenie racjonalności u t o ż s a m i a ł o o w o pojęcie z krytyczną
p o s t a w ą b a d a c z a w o b e c w y t w o r ó w własnej w y o b r a ź n i ( p o r . 1.2). R a c -
Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 35

j o n a l n y krytycyzm, przejawiający się w o t w a r t o ś c i na k o n t r a r g u m e n t y


o r a z w umiejętności p r o d u k o w a n i a a l t e r n a t y w n y c h h i p o t e z i p u n k t ó w
widzenia na to s a m o zjawisko, jest w p r z e k o n a n i u a u t o r ó w tej koncepcji
gwarancją niesubiektywnego, n i e j e d n o s t r o n n e g o , a więc racjonalnego,
c h a r a k t e r u p o z n a n i a . P o z n a n i e uwzględniające jedynie p r y w a t n y p u n k t
widzenia b a d a c z a jest z definicji n i e o b i e k t y w n e , nie daje się k o n t r o l o w a ć
w procesie społecznej k o m u n i k a c j i , a t y m s a m y m jest nieracjonalne, gdyż
nie spełnia k r y t e r i u m klasycznej definicji p r a w d y . Posługiwanie się wielo­
m a p u n k t a m i widzenia p r o w a d z i d o w z r o s t u niepewności, ale również d o
„ o b i e k t y w i z o w a n i a " procesu p o z n a n i a , do uniezależnienia go od subiek­
tywnych kryteriów s t o s o w a n y c h przez pojedynczych b a d a c z y .
Jedną z implikacji tezy o zakotwiczeniu klasycznych definicji racjonal­
ności w realistycznej teorii p o z n a n i a o r a z u t o ż s a m i e n i a p o z n a n i a „ r a c ­
j o n a l n e g o " z p o z n a n i e m „ o b i e k t y w n y m " jest twierdzenie, iż istniejące
formalne m o d e l e racjonalnych r o z u m o w a ń ( n p . o m ó w i o n a p o p r z e d n i o
reguła Bayesa l u b opisywany w r o z d z . 3 m o d e l atrybucyjny Kelleya) nie
są wynikiem a r b i t r a l n e j , „ k o n w e n c j o n a l n e j " decyzji b a d a c z a , który rów­
nie d o b r z e m ó g ł b y je zastąpić z u p e ł n i e inną formułą m a t e m a t y c z n ą czy
logiczną. M o d e l e r a c j o n a l n y c h w n i o s k o w a ń indukcyjnych służą b o w i e m
realistycznemu p o z n a n i u , r o z u m i a n e m u j a k o o b i e k t y w n a rekonstrukcja
(a nie p o d m i o t o w a , s u b i e k t y w n a konstrukcja) o k r e ś l o n e g o fragmentu
rzeczywistości. W s p o r z e o k o n w e n c j o n a l n y b ą d ź nie c h a r a k t e r sformali­
z o w a n y c h m o d e l i w n i o s k o w a n i a (por. C o h e n , 1981; K r u g l a n s k i , Ajzen,
1983) klasyczne n o r m a t y w n e m o d e l e r a c j o n a l n y c h r o z u m o w a ń zajmują
pozycję k o n s e r w a t y w n ą , k o n s e k w e n t n i e b r o n i ą c swojego niekonwencjo-
nalistycznego, o s a d z o n e g o w realistycznej epistemologii c h a r a k t e r u . Są­
dzę, że takie właśnie s t a n o w i s k o , p r e z e n t o w a n e przez klasyków b a d a ń
racjonalności nie jest bynajmniej kwestią czystego p r z y p a d k u , lecz wyra­
zem n a t u r a l n y c h preferencji e p i s t e m o l o g i c z n y c h nieodłącznie związanych
z p r z e s ł a n k a m i b r o n i o n y c h m o d e l i . Pasjonująca z tego p u n k t u widzenia
jest dyskusja n a d a r t y k u ł e m brytyjskiego filozofa J. C o h e n a , opubliko­
w a n y m w 1981 r o k u , p r o p o n u j ą c y m nieklasyczne podejście do potocz­
nego r a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a . N i e jest bynajmniej p r z y p a d k i e m ,
że w dyskusji tej najbardziej k o n t r o w e r s y j n y m p u n k t e m , p o z a z a p r o p o ­
n o w a n ą przez C o h e n a propozycją konwencjonalistycznego podejścia d o
r o z u m i e n i a racjonalności, okazuje się t e n element modeli w n i o s k o w a ń
indukcyjnych, k t ó r y dotyczy miejsca dla tzw. b e z w a r u n k o w y c h p r a w d o ­
p o d o b i e ń s t w wyjaśnianych/przewidywanych z d a r z e ń . Pojęcie p r a w d o p o ­
d o b i e ń s t w a b e z w a r u n k o w e g o l u b a p r i o r y c z n e g o (ang. base-rates) jest in­
t e g r a l n y m e l e m e n t e m klasycznych, „ r a c j o n a l n o ś c i o w y c h " modeli induk­
cyjnych, to z n a c z y bez znajomości o b i e k t y w n y c h szans zajścia interesują­
cego n a s zdarzenia nie jest możliwe ustalenie szans zajścia tego zdarzenia
ze względu na zajście z d a r z e n i a i n n e g o rodzaju (jego p r a w d o p o d o b i e ń ­
stwa w a r u n k o w e g o ) . R ó w n o c z e ś n i e w i a d o m o , ż e i g n o r o w a n i e p r a w d o ­
p o d o b i e ń s t w b e z w a r u n k o w y c h jest j e d n ą z p o d s t a w o w y c h , jeżeli nie
wręcz najważniejszą, słabością l u d z k i e g o u m y s ł u (por. K a h n e m a n , Sio-'
36 Aktor czy obserwator?

vic, Tversky, 1982; N i s b e t t , Ross, 1980). W y c h o d z ą c naprzeciw u ł o m n o ś ­


ciom ludzkiego r o z u m o w a n i a , C o h e n p r o p o n u j e nieklasyczny r a c h u n e k
p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , p r z e d s t a w i a n y j a k o j e d n a z o d m i a n logik m o d a l -
nych ( C o h e n , 1977), w k t ó r y m u s u w a on pojęcie p r a w d o p o d o b i e ń s t w a
b e z w a r u n k o w e g o j a k o n i e p o t r z e b n e i o p i e r a c a ł o ś ć swej logiki na p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w a c h w a r u n k o w y c h . P r o p o z y c j a t a wywołuje o b u r z e n i e
i uśmiech p o g a r d y u przedstawicieli tradycyjnych m o d e l i (por. Tversky,
1981; K a h n e m a n , Tversky, 1983), co z kolei u s a m e g o a u t o r a propozycji,
a także u (przyznajmy: nielicznych) j e g o z w o l e n n i k ó w owocuje z a r z u t e m
dogmatyzmu.
O s t r a reakcja n a propozycję C o h e n a nie w y n i k a j e d n a k , j a k się wyda­
je, z ojcowskiego przywiązania do tradycji, lecz z intuicyjnego zrozumie­
nia przez z w o l e n n i k ó w „ t r a d y c y j n e g o " r a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a
leżącej u jej p o d s t a w epistemologii. W k l a s y c z n y m r a c h u n k u szans praw­
d o p o d o b i e ń s t w a b e z w a r u n k o w e są odzwierciedleniem obiektywnych roz­
kładów z d a r z e ń w populacji. N i e u w z g l ę d n i a n i e tych r o z k ł a d ó w jest z a t e m
r ó w n o z n a c z n e ze sprzeniewierzeniem się z a s a d o m realizmu p o z n a w c z e g o ,
a więc jest g ł ó w n y m przejawem n i e r a c j o n a l n o ś c i n a i w n y c h r o z u m o w a ń .
W rozdz. 2 d o k o n a m y bardziej szczegółowej analizy n i e k t ó r y c h formal­
nych m o d e l i racjonalnych r o z u m o w a ń (m.in. reguły Bayesa) z p u n k t u
widzenia stawianych przez nie w y m o g ó w epistemologicznych. T a m też
znajdzie Czytelnik p o g ł ę b i o n ą a r g u m e n t a c j ę za p r e z e n t o w a n ą tu ( n a razie
w s p o s ó b d o ś ć s k r ó t o w y ) tezą.
Teza, że pojęcie „ r a c j o n a l n o ś c i " jest n i e o d ł ą c z n i e związane z „realiz­
m e m " lub „ o b i e k t y w i z m e m " w p o z n a n i u , a p r z e c i w s t a w n e jest „idealiz­
m o w i " lub „ s u b i e k t y w i z m o w i " , z n a l a z ł a r ó w n i e ż swoje potwierdzenie
w tych koncepcjach racjonalności, k t ó r e o d n o s z ą ów t e r m i n do ludzkiego
działania (racjonalny j a k o „ s k u t e c z n y " ) . W a r u n k i e m k o n i e c z n y m skute­
cznego działania bądź skutecznej (racjonalnej) decyzji jest, j a k to argumen­
t o w a ł a m powyżej, b r a k wpływu o w e g o d z i a ł a n i a n a swoje p a r a m e t r y :
a) cele, k t ó r e p o w i n n y w y p r z e d z a ć d z i a ł a n i e i p o z o s t a w a ć niezmienne
przez cały czas jego t r w a n i a ; b) kryteria preferencji, k t ó r e nie p o w i n n y
zmieniać się p o d w p ł y w e m kolejnych w y k o n y w a n y c h k r o k ó w ani też p o d
wpływem podjętych decyzji, wreszcie c) system p r z e k o n a ń , czyli subiek­
tywne p r a w d o p o d o b i e ń s t w a konsekwencji decyzji i d z i a ł a ń , k t ó r e powin­
ny p o z o s t a w a ć niezależne z a r ó w n o w o b e c preferencji, j a k i w o b e c kolej­
nych k r o k ó w w y k o n y w a n y c h w t r a k c i e d z i a ł a n i a .
D o d a t k o w y m wymogiem racjonalnościowych m o d e l i w y b o r u jest wy­
m ó g optymalizacji działania, tzn. w y b o r u alternatywy obiektywnie najlep­
szej. U t r z y m y w a n a w trakcie aktywności niezależność p a r a m e t r ó w działa­
nia od samego działania jest gwarancją tego, iż działający p o d m i o t nie
„zboczy z k u r s u " , nie zrezygnuje z r a z o b r a n e g o celu tylko dlatego, że
gdzieś na horyzoncie pojawił się cel nowy, atrakcyjniejszy, że nie da się
ponieść chwilowym, p o w s t a ł y m w trakcie t r w a n i a procesu, emocjom czy
d o r a ź n y m s y m p a t i o m . I n n y m i słowy, że będzie w stanie d o k o n a ć wyboru,
który będzie miał obiektywną, p o n a d c z a s o w ą i p o z a k o n t e k s t o w ą , wartość.
Racjonalność jako filozoficzna kategoria teoretyczna 37

R a c j o n a l n e , skuteczne d z i a ł a n i e b o w i e m to działanie pryncypialne,


którego n i e z m i e n n o ś ć k i e r u n k u i f o r m y gwarantują stałe p a r a m e t r y , p o ­
d o b n i e j a k w p r z y p a d k u s t a t k u n i e z m i e n n e p a r a m e t r y nawigacyjne gwa­
rantują j e g o stały k u r s i z g o d n e z p l a n e m zawinięcie do p o r t u . Niezależ­
ność p a r a m e t r ó w d z i a ł a n i a o d s a m e g o d z i a ł a n i a jest w s k a ź n i k i e m zarów­
no racjonalności, j a k i obiektywizmu działającego p o d m i o t u . Nieracjonal­
nym n a l e ż a ł o b y n a z w a ć z a c h o w a n i e n a w i g a t o r a , k t ó r y zmienia kierunek
kursu w zależności od tego, co a k t u a l n i e z o b a c z y na horyzoncie, a uzale­
żnia sens dopłynięcia do p o r t u w zależności od tego, j a k d a l e k o się od
niego znajduje. Stabilne p a r a m e t r y działania stanowią z a t e m dla racjonal­
nego p o d m i o t u t a k ą s a m ą część „rzeczywistości nawigacyjnej", taki s a m
zbiór o b i e k t y w n y c h ' „ f a k t ó w " j a k jego z e w n ę t r z n e w a r u n k i : liczenie się
z nimi jest p o d o b n y m przejawem realizmu i o b i e k t y w i z m u j a k na przy­
kład liczenie się z faktem, że w d r o d z e do p o r t u n a p o t k a ć m o ż n a pię­
trzące się rafy k o r a l o w e , k t ó r e t r z e b a będzie o m i n ą ć .
M i ę d z y i n n y m i w kręgu t a k i e g o właśnie r o z u m i e n i a racjonalności o b ­
racają się r o z w a ż a n i a norweskiego filozofa, J o n a Elstera (1979). J a k o
p r z y k ł a d racjonalności p o s t ę p o w a n i a p r z y t a c z a o n z a c h o w a n i e Ulissesa,
k t ó r y znając swą p o d a t n o ś ć na śpiew zwodniczych Syren, k a ż e m a r y n a ­
r z o m związać się t a k silnie, a b y p o k u s a nie pozwoliła mu zboczyć z k u r s u
i zmienić celu p o d r ó ż y . R a c j o n a l n o ś ć Ulissesa to jego determinacja w dą­
żeniu do r a z o b r a n e g o celu, j e g o efektywność w u s u w a n i u przeszkód na
tej d r o d z e . Realizm Ulissesa to z jednej s t r o n y ś w i a d o m o ś ć tego, co m o ż e
mu w t y m d ą ż e n i u przeszkodzić (i co p r z e s z k o d y owe m o ż e u s u n ą ć ) ,
z drugiej u z n a n i e przez niego n a d r z ę d n e j w a r t o ś c i tego systemu ocen
i celów, k t ó r e działanie zainicjowały, w o b e c tych kryteriów preferencji,
k t ó r e r o d z ą się w t r a k c i e d z i a ł a n i a i k t ó r e , j a k owe zwodnicze, wabiące
tajemnicami n i e z a p l a n o w a n e j p r z y g o d y Syreny, o d w o d z ą żeglarza od
właściwego celu p o d r ó ż y .
D z i a ł a n i e r a c j o n a l n e ( r a c j o n a l n a decyzja) wiąże się j e d n a k z „obiek­
t y w i z m e m " również w i n n y m z n a c z e n i u tego słowa: p r o w a d z ą c do wybo­
ru najskuteczniejszego ś r o d k a realizacji celu, najlepszej s p o ś r ó d istnieją­
cych a l t e r n a t y w y decyzyjnej, działanie r a c j o n a l n e o p i e r a się na wielo­
stronnej (obiektywnej) analizie d o s t ę p n y c h opcji, jest przeciwieństwem
w y b o r ó w p r z e d w c z e s n y c h i p o p r z e d z o n y c h j e d n o s t r o n n ą analizą niektó­
rych j e d y n i e możliwości. W t y m miejscu j e d n a k pojęcie działania rac­
j o n a l n e g o z a c z y n a w y k a z y w a ć w y r a ź n e cechy wspólne z pojęciem rac­
j o n a l n o ś c i r o z u m i a n e j j a k o krytycyzm. N i e jest to oczywiście p r z y p a d e k .
T a k b o w i e m j a k klasyczna definicja p r a w d y (realizm teoriopoznawczy)
p r o w a d z i ł a n a s w prostej linii do u z n a n i a za r a c j o n a l n e takiego myślenia,
k t ó r e nie daje wiary pierwszej lepszej intuicji i k t ó r e g o wniosek jest k o n ­
sekwencją wyboru d o k o n a n e g o s p o ś r ó d większej niż j e d e n liczby p u n k ­
t ó w widzenia, t a k też akceptacja „ o b i e k t y w i s t y c z n e j " koncepcji stabil­
nych p a r a m e t r ó w d z i a ł a n i a p r o w a d z i d o u z n a n i a , i ż umiejętność posta­
wienia się w psychologicznej sytuacji w y b o r u p o m i ę d z y większą niż j e d e n
liczbą k o n k u r e n c y j n y c h k i e r u n k ó w d z i a ł a n i a ( n p . alternatyw decyzyj-
38 Aktor czy obserwator?

nych) jest k o n i e c z n y m w a r u n k i e m , aby p o s t ę p o w a n i e m o ż n a było w ogó­


le u z n a ć za racjonalne. T a k j a k nie ma sensu m ó w i ć o racjonalnej decyzji
w p r z y p a d k u k o g o ś , k t o ma p r z e d sobą jedynie j e d n ą możliwość, t a k też
nie jest r a c j o n a l n e p o s t ę p o w a n i e k o g o ś , k t o ( n a p r z y k ł a d , ze względu na
dominujące preferencje emocjonalne) o g r a n i c z a swoje pole decyzyjne do
jednej tylko możliwości.
Z a c h o w a n i e r a c j o n a l n e z a t e m , niezależnie od tego czy r o z u m i e ć bę­
dziemy przez nie p r o c e s w n i o s k o w a n i a , czy też a k t p o d e j m o w a n i a decy­
zji, to z a c h o w a n i e z a k o t w i c z o n e w p o z a p o d m i o t o w e j rzeczywistości.
O z n a c z a t o , że a b y u z n a ć o k r e ś l o n y a k t myślowy l u b bevioralny za rac­
j o n a l n y p o w i n i e n o n r e s p e k t o w a ć istnienie owego niezależnego o d prag­
nień i p r z e k o n a ń p o d m i o t u świata. T a k i e g o świata, k t ó r y jest w y p o s a ż o ­
ny we własne, a a k t e m woli niezmienialne reguły działania, o r a z w k t ó ­
rym obowiązuje stabilny, niezależny od woli p o d m i o t u system celów
i preferencji. M y ś l r a c j o n a l n a służy trafnej rekonstrukcji właściwości tego
świata, działanie racjonalne — skutecznej realizacji p o n a d c z a s o w y c h war­
tości u z n a w a n y c h p r z e z p o d m i o t .
Bycie r a c j o n a l n y m b o w i e m , aczkolwiek ściśle p o w i ą z a n e z umiejęt­
nością bycia „ o b s e r w a t o r e m " tego co się w o k ó ł dzieje, nie m u s i o z n a c z a ć
bierności, pasywnej k o n t e m p l a c j i otaczającego świata. Te formy aktyw­
ności j e d n a k , k t ó r e n a m i a n o r a c j o n a l n y c h zasługują, t o formy działań
z a k o t w i c z o n e obiektywnie, a więc takie, dla k t ó r y c h z a r ó w n o w a r u n k i ich
przebiegu, j a k i sens ich p o d e j m o w a n i a i p o d t r z y m y w a n i a zlokalizowane
są p o z a nimi samymi. Wszystkie formy d z i a ł a ń , k t ó r e owego w a r u n k u
realistycznego z a k o t w i c z e n i a nie respektują, a więc są w y r a z e m swoistego
„ b u n t u " w o b e c z a s t a n y c h realiów: b u n t u „ p o z n a w c z e g o " , p o p r z e z p r o ­
ste i g n o r o w a n i e tychże realiów, czy też b u n t u „ b e h a v i o r a l n e g o " , p o p r z e z
p r ó b y ich z m i a n i modyfikacji, zgodnie z tu p r o p o n o w a n y m r o z u m i e n i e m
„ r a c j o n a l n o ś c i " należy określić m i a n e m nieracjonalnych. N i e m u s i to
o z n a c z a ć ich n e g a t y w n e g o w a r t o ś c i o w a n i a . Kolejne rozdziały książki bę­
dą w istocie p o ś w i ę c o n e p r ó b i e p o k a z a n i a j a k ą (pozytywną) funkcję psy­
chologiczną pełnić m o ż e w życiu o w a r o m a n t y c z n i e przeciw rzeczywisto­
ści z b u n t o w a n a n i e r a c j o n a l n o ś ć . Z a n i m j e d n a k d o tego w ą t k u przejdę,
przyjrzyjmy się r o z u m i e n i o m pojęcia „ r a c j o n a l n o ś c i " , k t ó r e funkcjonują
w literaturze psychologicznej.
Racjonalność jako przedmiot badań
psychologicznych

2.1. Czy jesteśmy racjonalni? Powojenna historia


sporu
„ U z a s a d n i o n y " , „ k r y t y c z n y " , „ o b i e k t y w n y " , „niezależny o d e m o ­
cji", „ s k u t e c z n y " : wszystkie te o m ó w i o n e w p o p r z e d n i m rozdziale, ä wią­
zane z „ r a c j o n a l n o ś c i ą " pojęcia przewijają się r ó w n i e ż we współczesnej
myśli psychologicznej poświęconej racjonalności p o t o c z n e g o myślenia
i działania. Przyjrzyjmy się z a t e m , nieco z lotu p t a k a , historii t o c z o n y c h
na terenie psychologii s p o r ó w o t o , czy tzw. szary człowiek z ulicy, b o h a ­
ter e k s p e r y m e n t ó w i a r t y k u ł ó w psychologicznych, zasługuje z d a n i e m
profesjonalnych b a d a c z y jego psychiki n a m i a n o istoty racjonalnej.
W przeglądzie t y m p o w s t r z y m a m się od analizy z n a c z e ń t e r m i n u „ r a c ­
j o n a l n o ś ć " , t a k j a k były one k a ż d o r a z o w o r o z u m i a n e p r z e z z w o l e n n i k ó w
czy też przeciwników tezy o racjonalności myślenia p o t o c z n e g o . R o b i ę to
celowo. P s y c h o l o g ó w j a k o g r u p ę z a w o d o w ą nie cechuje b o w i e m n a ogół
p o g ł ę b i o n a refleksja filozoficzna, a t y m s a m y m ś w i a d o m o ś ć filozoficz­
nych p r z e s ł a n e k u ż y w a n y c h t e r m i n ó w i f o r m u ł o w a n y c h twierdzeń em­
pirycznych. W większości p r a c psychologicznych p o ś w i ę c o n y c h odchyle­
n i o m o d racjonalności lub (przeciwnie) o b r o n i e w ł a d z myślenia p o t o c z ­
nego, t e r m i n „ r a c j o n a l n o ś ć " występuje raczej w p o s t a c i Wittgensteinow-
skiej „ r o d z i n y z n a c z e ń " , tzn. w y r a ż a intuicyjną z g o d ę społeczności b a d a ­
czy d a n e g o o k r e s u n a pewną g r u p ę zbliżonych z n a c z e n i o w o sensów poję­
cia niż w p o s t a c i precyzyjnej, jednolitej jego definicji. Analizę w s p ó l n y c h
treści w p r a c a c h b a d a c z y o d d c h y l e ń od racjonalności, a więc r e k o n s t r u k ­
cję z a r ó w n o z n a c z e n i a t e r m i n u „ r a c j o n a l n o ś ć " , j a k i t e r m i n ó w „ b ł ą d "
o r a z „ b i a s " p o z n a w c z y , przedstawię w następnej części rozdziału.
O m a w i a j ą c historię s p o r u o r a c j o n a l n o ś ć p o s ł u ż ę się z a p r o p o n o w a n ą
przez H a z e l M a r k u s i R o b e r t a Z ą j o n c a (1985, p o r . też Z a j o n c , 1989)
z a b a w n ą „ c h r o n o l o g i ą " w y d a r z e ń , z g o d n i e z k t ó r ą s t o s u n e k psycholo­
gów do kwestii racjonalności człowieka zmienia się w r a z z k a ż d y m dzie­
sięcioleciem. B i o r ą c p o d uwagę wyłącznie historię powojenną, z a u w a ż y ć
m o ż n a , że l a t a pięćdziesiąte u p ł y n ę ł y p o d w p ł y w e m — rewolucyjnego,
j a k się w ó w c z a s w y d a w a ł o — p o g l ą d u , n a z w a n e g o „ N o w y m Spojrze­
n i e m " ( N e w L o o k ) w psychologii, z g o d n i e z k t ó r y m emocje człowieka,
40 Aktor czy obserwator?

jego d o m i n u j ą c e p o t r z e b y i motywacje, wywierają u k i e r u n k o w u j ą c y i se­


lekcjonujący wpływ na procesy spostrzegania i myślenia, deformując
i „ s k r z y w i a j ą c " w k i e r u n k u z g o d n y m z myśleniem życzeniowym c h ł o d n e
ze swej n a t u r y i „ o b i e k t y w n e " spojrzenie na świat i s a m e g o siebie (por.
Blake i R a m s e y , 1951; B r u n e r , 1973, wyd. polskie 1978). M y ś l e n i e p o t o ­
czne jest z a t e m (często) nieracjonalne, a przyczyn owej nieracjonalności
d o p a t r y w a ć się należy w destrukcyjnym, subiekty wizującym p o z n a n i e ,
wpływie p r o c e s ó w e m o c j o n a l n o - m o t y w a c y j n y c h . Pogląd, iż źródeł błę­
d ó w p o z n a w c z y c h człowieka p o s z u k i w a ć należy w z a b u r z a j ą c y m wpływie
afektu, nie z o s t a ł zresztą całkowicie o d r z u c o n y ani w n a s t ę p n e j dekadzie,
optymistyczniej zapatrującej się na władze p o z n a w c z e człowieka (por. n p .
M c G u i r e , 1960), ani też w d e k a d a c h kolejnych. Większość na p r z y k ł a d
b ł ę d ó w w n i o s k o w a n i a atrybućyjnego d o t ą d t ł u m a c z y się odwołując się
do deformującego w p ł y w u egotystycznych motywacji u ludzi (por. Z u c -
k e r m a n , 1979; K u n d a , 1987).
L a t a 60-te przyniosły w y r a ź n y z w r o t w p o g l ą d a c h na kwestię rac­
j o n a l n o ś c i m y ś l e n i a p o t o c z n e g o . Z w r o t ten z o s t a ł z a p o c z ą t k o w a n y wcze­
śniej, bo j u ż w drugiej p o ł o w i e lat 50-tych, kiedy s f o r m u ł o w a n o , spopula­
r y z o w a n ą w n a s t ę p n y m dziesięcioleciu, m e t a f o r ę „ c z ł o w i e k a — n a i w n e g o
n a u k o w c a " (Kelly, 1955; H e i d e r , 1958). Z n a l a z ł a o n a p o p a r c i e z a r ó w n o
wśród z w o l e n n i k ó w teorii k o n s t r u k t ó w osobistych (Bannister, 1968;
Bannister i F r a n s e l l a , 1971), j a k i w rozwijającej się teorii atrybucji (Kel-
ley, 1967), w b a d a n i a c h teoriodecyzyjnych, w k t ó r y c h przejęte z e k o n o ­
mii z a ł o ż e n i e o r a c j o n a l n o ś c i d e c y d e n t a s t a n o w i ł o g ł ó w n ą p r z e s ł a n k ę
n o r m a t y w n y c h m o d e l i p o d e j m o w a n i a decyzji ( p o r . E d w a r d s i Tversky,
1967, p o r . też r o z d z i a ł p o p r z e d n i ) , a t a k ż e w b a d a n i a c h n a d wnios­
kowaniem statystycznym i sądami w warunkach niepewności (Peterson
i Beach, 1967). R ó w n i e ż p o z n a w c z o z o r i e n t o w a n y n u r t b a d a ń n a d spost­
rzeganiem s p o ł e c z n y m , przynajmniej na p o z i o m i e językowej fasady, m e ­
taforę ową ł a t w o przyswoił. S p o p u l a r y z o w a n e właśnie w l a t a c h 60-tych
pojęcie „ u k r y t y c h teorii o s o b o w o ś c i " , u ż y w a n e d o opisu n a i w n y c h reguł
w n i o s k o w a n i a o c e c h a c h i z a c h o w a n i a c h ludzi na p o d s t a w i e ograniczonej
liczby informacji (Bruner, S h a p i r o , Tagiuri, 1958) s u g e r o w a ł o , iż reguły
inferencyjne przeciętnego b a d a n e g o niewiele w swej istocie odbiegają od
m e t o d o l o g i c z n i e p o p r a w n y c h reguł w n i o s k o w a n i a o właściwościach oso­
bowości s t o s o w a n y c h przez psychologów-profesjonalistów (por. przegląd
b a d a ń w: Schneider, 1973). R a c j o n a l n y myśliciel-z-ulicy t w o r z y ł z a t e m
własne teorie psychologiczne, f o r m u ł o w a ł na ich p o d s t a w i e przewidywa­
nia, k t ó r e n a s t ę p n i e s p r a w d z a ł w o p a r c i u o empiryczne fakty z własnego
doświadczenia, dociekał przyczyn swoich i cudzych z a c h o w a ń , p o p r a w n i e
przy t y m stosując k a n o n y indukcyjne Milla, o p e r o w a ł pojęciami statys­
tycznymi t a k i m i j a k średnia i wariancja wyników z p r ó b y , a także
— w o p a r c i u o stabilny, p r z e c h o d n i system preferencji — p o d e j m o w a ł
racjonalne decyzje, k t ó r e zapewniały mu m a k s y m a l n i e użyteczne wypłaty.
T e n w y i d e a l i z o w a n y o b r a z był, j a k się wydaje, w y r a z e m p e w n e g o ,
c h a r a k t e r y s t y c z n e g o dla neofitów, e n t u z j a z m u w s t o s o w a n i u do m a ł o
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 41

d o t ą d sformalizowanych, „ m i ę k k i c h " dziedzin psychologii, względnie


„ t w a r d y c h " , n o r m a t y w n y c h m o d e l i p o p r a w n y c h w n i o s k o w a ń ; logiki in­
dukcyjnej, r a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , s f o r m a l i z o w a n y c h z a ł o ż e ń
teorii gier czy tez teorii decyzji. Jest b o w i e m rzeczą c h a r a k t e r y s t y c z n ą , że
złudzeń „ r a c j o n a l i s t ó w - n e o f i t ó w " nie podzielali b a d a c z e t a k i c h tradycyj­
nie t w a r d y c h dziedzin p o z n a w c z y c h j a k r o z u m o w a n i e logiczne czy roz­
wiązywanie p r o b l e m ó w . N i k t , o ile mi w i a d o m o , nie s f o r m u ł o w a ł nigdy
tezy o człowieku j a k o „intuicyjnym l o g i k u " , aczkolwiek p e w n e p r ó b y
usprawiedliwienia n i e p o w o d z e ń , na p r z y k ł a d w myśleniu sylogistycznym,
pojawiły się właśnie w l a t a c h 60-tych (por. H e n i e , 1962). R ó w n i e ż j e d n a k
z lat 60-tych wzięły swój r o d o w ó d pierwsze, t a k obecnie e k s p l o a t o w a n e
wersje z a d a ń w a s o n o w s k i c h , d e m o n s t r u j ą c e m.in. nieumiejętność w y k o ­
rzystywania informacji n e g a t y w n y c h w procesie t e s t o w a n i a h i p o t e z (Wa-
son, 1960), czy też błędy w r o z u m i e n i u e l e m e n t a r n y c h f u n k t o r ó w logicz­
nych ( W a s o n , 1966). W y n i k i te i w y p r o w a d z a n e na ich p o d s t a w i e k o n ­
kluzje na tyle j e d n a k nie godziły się z metaforą „człowieka-nauko-r
wca-z-ulicy", że nie przyciągały uwagi z w o l e n n i k ó w n o w e g o p a r a d y g m a ­
t u . D o p i e r o w l a t a c h 70-tych, a zwłaszcza w następnej dekadzie, zaobser­
w o w a ć m o ż n a g w a ł t o w n y w z r o s t z a i n t e r e s o w a n i a tymi, d o t ą d izolowa­
nymi o d g ł ó w n e g o n u r t u , d z i e d z i n a m i b a d a ń .
W kolejnej d e k a d z i e o p t y m i z m racjonalnościowy lat 60-tych p o n o w ­
nie ustępuje miejsca krytyce możliwości p o z n a w c z y c h człowieka: P u n k ­
t e m wyjścia n o w e g o n u r t u b a d a ń staje się o p u b l i k o w a n y n a p o c z ą t k u lat
70-tych w „Psychological R e v i e w " a r t y k u ł K a h n e m a n a i T v e r s k y ' e g o
(1973) O psychologii przewidywań. Jest on s p r a w o z d a n i e m z r ó ż n o r o d ­
nych b a d a ń , wykorzystujących p r o s t e i p o m y s ł o w e z a d a n i a , wymagające
umiejętności p o s ł u g i w a n i a się pojęciami r a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a .
Konkluzją owych b a d a ń jest twierdzenie, iż nawet osoby z p e w n y m trenin­
giem w zakresie myślenia statystycznego s k ł o n n e są p o p e ł n i a ć szereg
p o d s t a w o w y c h b ł ę d ó w w n i o s k o w a n i a , sugerujących j a k o ś c i o w o o d m i e n ­
ny niż z a k ł a d a n y w n o r m a t y w n y c h m o d e l a c h s p o s ó b myślenia o zdarze­
n i a c h s t o c h a s t y c z n y c h . D o b ł ę d ó w najczęściej w y m i e n i a n y c h przez o b u
a u t o r ó w w t y m i w kolejnych a r t y k u ł a c h (ich r e p r e z e n t a t y w n y w y b ó r
u k a z a ł się w: K a h n e m a n , Slovic, Tversky, 1982) należały: b ł ą d niereg-
resyjnych p r z e w i d y w a ń (poszukiwanie p r z y c z y n o w y c h m i a s t statystycz­
nych p o w o d ó w o d c h y l e ń w y n i k ó w o d średniej), nieuwzględnianie wielko­
ści p r ó b y w f o r m u ł o w a n i u p r z e w i d y w a ń (faktu, iż p r z e w i d y w a n i a d o k o ­
n y w a n e n a p o d s t a w i e d u ż y c h p r ó b mają bardziej regresyjny c h a r a k t e r niż
p r z e w i d y w a n i a z p r ó b m a ł y c h ) , nieuwzględnianie wyjściowych p r a w d o ­
podobieństw przewidywanych zdarzeń (koncentracja na informacjach
o k o n k r e t n y c h p r z y p a d k a c h z a m i a s t na własnościach całej populacji),
złudzenie gracza ( t r a k t o w a n i e niezależnych z d a r z e ń losowych j a k o zależ­
nych), b ł ą d k o n i u n k c j i (przecenianie p r a w d o p o d o b i e ń s t w a koniunkcji
z d a r z e ń w s t o s u n k u do p r a w d o p o d o b i e ń s t w jej poszczególnych elemen­
t ó w ) i t p . N i e k t ó r e z tych b ł ę d ó w o m ó w i o n e zostaną d o k ł a d n i e j w kolej­
n y c h r o z d z i a ł a c h książki.
42 Aktor czy obserwator?

Z a s t o s o w a n y przez a u t o r ó w s p o s ó b wyjaśniania z a o b s e r w o w a n y c h
odchyleń od r a c j o n a l n y c h p r z e w i d y w a ń o d w o ł y w a ł się do pojęcia „ h e u -
r y s t y k " w n i o s k o w a n i a (heurystyki r e p r e z e n t a t y w n o ś c i , d o s t ę p n o ś c i , za­
kotwiczenia o r a z symulacji), czyli p e w n e g o rodzaju „ r e g u ł s p o d p a l c a " ,
w y u c z o n y c h w trakcie d o ś w i a d c z e n i a i c z ę s t o k r o ć n a w e t p r o w a d z ą c y c h
do p o p r a w n y c h wniosków, j e d n a k z klasycznymi regułami r a c h u n k u praw­
d o p o d o b i e ń s t w a niewiele mających w s p ó l n e g o . A c z k o l w i e k Tversky
i K a h n e m a n nigdy w p r o s t nie sformułowali tezy o zasadniczej nierac­
j o n a l n o ś c i myślenia p o t o c z n e g o , a wręcz w p e w n y m m o m e n c i e jej się
przeciwstawiali (por. Tversky, 1981), to j e d n a k konkluzje przez n i c h wy­
p r o w a d z a n e umożliwiały t a k ą właśnie interpretację u z y s k a n y c h w y n i k ó w
( C o h e n , 1981).
L a t a 70-te t o również o k r e s k w e s t i o n o w a n i a p o d s t a w o w y c h założeń
n o r m a t y w n y c h m o d e l i teorii decyzji: p r z e d e wszystkim z a ł o ż e n i a o prze-
c h o d n i o ś c i systemu preferencji (Tversky, 1969; M o n t g o m e r y , 1977), nie­
zależności użyteczności z d a r z e ń od o s z a c o w a ń p r a w d o p o d o b i e ń s t w ich
wystąpienia (Slovic, 1966; Sjoberg i Biel, 1983; G r a n b e r g i B r e n t , 1983;
M o n t g o m e r y , Sjoberg, Lewicka, J o h a n s s o n , 1990), niezależności p o d s t a ­
w o w y c h p a r a m e t r ó w d z i a ł a n i a (celów, kryteriów preferencji, p r z e k o n a ń )
o d d o k o n y w a n y c h w y b o r ó w (por. M a r c h , 1978, 1979; M o n t g o m e r y ,
1983), czy też wręcz p o d s t a w o w e g o p o s t u l a t u racjonalnej decyzji: w y b o r u
opcji m a k s y m a l n i e użytecznej (por. E i n h o r n , H o g a r t h , 1981; S i m o n ,
1983).
W połowie lat 70-tych fala k r y t y c y z m u d o t a r ł a do psychologii społe­
cznej. O p a r t y na r e g u ł a c h indukcji Milla sześcian atrybucyjny Kelleya
(1967, p o r . K o f t a , 1985) p r e c y z o w a ł kryteria p o p r a w n o ś c i n a i w n y c h at-
rybucji przyczynowych. W r a z z wzrastającą liczbą b a d a ń atrybucyjnych
s t o p n i o w o w y d ł u ż a ł a się lista b ł ę d ó w i inklinacji c h a r a k t e r y s t y c z n y c h dla
p o t o c z n y c h w n i o s k o w a ń p r z y c z y n o w y c h . Z a i n t e r e s o w a n i e b a d a c z y sku­
piło się p r z e d e wszystkim w o k ó ł heiderowskiego r o z r ó ż n i e n i a na a t r y b u -
cje w e w n ę t r z n e (dyspozycyjne) i z e w n ę t r z n e (sytuacyjne). Sześcian atry­
bucyjny Kelleya p o s t u l o w a ł , aby r o d z a j atrybucji uzależnić od p o s i a d a ­
n y c h trzech r o d z a j ó w informacji o częstościach wyjaśnianych z a c h o w a ń :
częstości, z j a k ą p o d m i o t przejawia d a n e z a c h o w a n i e (informacja o k o n ­
sekwencji z a c h o w a n i a ) , częstości tego z a c h o w a n i a w populacji (informa­
cja o jego powszechności) o r a z jego względnej częstości w o b e c okreś­
l o n e g o o b i e k t u w p o r ó w n a n i u z i n n y m i o b i e k t a m i tego s a m e g o rodzaju
(informacja o wybiórczości z a c h o w a n i a ) . O d p o w i e d n i e k o m b i n a c j e tych
t r z e c h w s k a ź n i k ó w m i a ł y w y z n a c z a ć u p r a w n i o n y n o r m a t y w n i e rodzaj
atrybucji. Na p r z y k ł a d informacja, że większość ludzi zachowuje się
w pewien s p o s ó b p o w i n n a p r o w a d z i ć do bardziej sytuacyjnych atrybucji
( n a p r z y k ł a d p r z y p i s a n i a tego z a c h o w a n i a d z i a ł a n i u n o r m y społecznej)
aniżeli informacja, ż e z a c h o w a n i e t o jest u n i k a l n e dla a k t o r a , p o d o b n i e
zresztą informacja, że jest o n o przejawiane w o b e c niektórych tylko obiek­
t ó w danej kategorii (przyczyn w ó w c z a s n a l e ż a ł o b y się d o p a t r y w a ć w spe­
cyficznych cechach o b i e k t ó w , a nie w dyspozycyjnych właściwościach
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 43

a k t o r a ) . D o ś ć szybko o k a z a ł o się j e d n a k , i ż n a c h a r a k t e r d o k o n y w a n y c h
atrybucji przyczynowych wywierają wpływ informacje przez m o d e l nie
przewidywane: n a p r z y k ł a d w a r t o ś c i o w o ś ć z a c h o w a ń , ich w a ż n o ś ć dla
p o d m i o t u , t o k t o jest d a n e g o z a c h o w a n i a a k t o r e m i t p . Atrybucje dys­
pozycyjne o k a z a ł y się z a t e m p r z e w a ż a ć n a d sytuacyjnymi, gdy p o s z u k u j e
się przyczyn dla cudzych raczej niż własnych z a c h o w a ń (Jones, N i s b e t t ,
1972) lub też gdy własne z a c h o w a n i a kończą się sukcesem, a nie p o r a ż k ą
(Miller i Ross, 1975). Z a c h o w a n i a i n n y c h ludzi s p o s t r z e g a n e są j a k o
bardziej z d e t e r m i n o w a n e wewnętrznie, gdy pociągają za sobą w a ż n e
emocjonalnie konsekwencje dla p o d m i o t u , niż gdy k o n s e k w e n c j e te są
bagatelne (Jones i D a v i s , 1965) l u b gdy ich m o r a l n e skutki są n e g a t y w n e
raczej niż p o z y t y w n e (Jones i D a v i s , op.cit.). Dyspozycyjne atrybucje
częstsze są niż sytuacyjne, gdy p o d m i o t w y k o n u j ą c y o W e z a c h o w a n i e jest
postacią wyrazistą, na p r z y k ł a d jest najlepiej w i d o c z n y m c z ł o n k i e m gru­
py, niż gdy po p r o s t u jest j e d n ą z wielu o s ó b w tej grupie (Taylor, Fiske,
1978). P o d w a ż e n i u uległo r ó w n i e ż p o d s t a w o w e założenie m o d e l u atrybu-
cyjnego Kelleya: iż ludzie są w stanie p o p r a w n i e o s z a c o w y w a ć częstości
w ł a s n y c h i c u d z y c h z a c h o w a ń o r a z u w z g l ę d n i a ć je w d o k o n y w a n y c h
atrybucjach. W ł a s n e z a c h o w a n i a i p o g l ą d y s p o s t r z e g a n e są b o w i e m ja­
k o bardziej p o w s z e c h n e niż z a c h o w a n i a o d m i e n n e o d w ł a s n y c h ( R o s s ,
G r e e n e , H o u s e , 1977), własny w k ł a d w p r a c ę grupy widziany jest j a k o
większy niż w k ł a d pozostałych jej c z ł o n k ó w (Miller, Ross, 1975), a w p r o s t
p o d a n a informacja o częstości własnych s t a n ó w e m o c j o n a l n y c h i z a c h o ­
w a ń w populacji nie wydaje się z m i e n i a ć k i e r u n k u atrybucji przyczyno­
wych dla tych s t a n ó w (Nisbett, B o r g i d a , C r a n d a l l , 1976). P e ł n y przegląd
b ł ę d ó w i inklinacji atrybucyjnych znaleźć m o ż e Czytelnik w kilku p o ­
święconych t e m u m o n o g r a f i a c h ( N i s b e t t i R o s s , 1980; F i s k e i T a y l o r ,
1984; M ą d r z y c k i , 1986).
Wśród i n n y c l f o b s z a r ó w b a d a w c z y c h psychologii społecznej wymieńmy
rozwijającą się w latach 70-tych p r o b l e m a t y k ę spostrzegania k o n t r o l i n a d
zdarzeniami, k t ó r a dołączyła do listy b ł ę d ó w poznawczych złudzenie k o n t ­
roli, czyli tendencję do spostrzegania wyższej niż faktyczna współzmienno-
ści własnych z a c h o w a ń oraz ich (pozytywnych) rezultatów (Langer, 1975;
Alloy i A b r a m s o n , 1979). P o k r e w n e im są b a d a n i a n a d spostrzeganiem
kowariancji d w ó c h ciągów z d a r z e ń ( H a m i l t o n , 1976; Shaklee, 1983) o r a z
p o n o w n e odkrycie analogicznych b a d a ń p r o w a d z o n y c h w l a t a c h 60-tych
(Smedslund, 1963). W n i o s e k empiryczny z tych b a d a ń , potwierdzający riie-
n o r m a t y w n y c h a r a k t e r p o t o c z n y c h w n i o s k o w a ń , głosił, iż wielkość spo­
strzeganej kowariancji uzależniona jest m.in. od spostrzeganej liczby
współwystępujących p r z y p a d k ó w pozytywnych (tzw. celki „ a " tablicy
współzmienności), w mniejszym s t o p n i u n a t o m i a s t zależy od pozostałych
celek, szczególnie zaś od tzw. celki „ d " (liczby współwystępujących przypa­
d k ó w negatywnych). Wnioski te p o z o s t a w a ł y w zgodzie z rozwijającymi się
również w latach 70-tych, a n a w e t cieszącymi się wzrastającą p o p u l a r n o ś ­
cią, b a d a n i a m i n a d strategiami testowania hipotez, w z n a c z n y m stopniu
nawiązującymi do odkrytych wówczas z a d a ń wasonowskich.
44 Aktor czy obserwator?

Zainicjowane przez S n y d e r a i S w a n n a (1978; Snyder, 1980), b a d a n i a


te wydawały się p r z e k o n y w a j ą c o d e m o n s t r o w a ć m e t o d o l o g i c z n ą n i e p o -
p r a w n o ś ć s t o s o w a n y c h przez ludzi strategii s p r a w d z a n i a h i p o t e z o obiek­
t a c h społecznych: p r e f e r o w a n i e konfirmacyjnych k o s z t e m falsyfikacyj-
n y c h strategii, nieumiejętność p o s ł u g i w a n i a się i n f o r m a c j a m i negatywny­
mi i tym s a m y m s k ł o n n o ś ć do nieracjonalnego i n i e z g o d n e g o z f a k t a m i
podtrzymywania uprzednich przekonań.
P r o c e d u r a b a d a w c z a s t o s o w a n a przez o b u a u t o r ó w o r a z s p o s ó b defi­
n i o w a n i a przez nich pojęć „ s t r a t e g i a k o n f i r m a c y j n a " i „falsyfikacyjna",
niezgodne z p i e r w o t n y m ich r o z u m i e n i e m przez W a s o n a , zostały p o d d a ­
ne ostrej krytyce w kolejnej dekadzie (por. T r o p e , Bassock, 1983), co
znacznie złagodziło s u r o w o ś ć oficjalnego w e r d y k t u o d n o ś n i e w a r t o ś c i
p o t o c z n y c h w n i o s k o w a ń indukcyjnych. S a m j e d n a k fakt, iż p o m i m o swej
metodologicznej n i e p o p r a w n o ś c i i b r a k u definicyjnej precyzji b a d a n i a te
s p o t k a ł y się z żywym z a i n t e r e s o w a n i e m wielu b a d a c z y , jest niewątpliwie
s y m p t o m a t y c z n y dla d e k a d y lat 70-tych. D o s t a r c z a ł y o n e b o w i e m d o d a t ­
k o w y c h a r g u m e n t ó w z a p o p u l a r n ą w ó w c z a s wizją u m y s ł u l u d z k i e g o j a k o
tendencyjnego g e n e r a t o r a samorealizujących się p r z e p o w i e d n i ( R o s e n -
t h a l , 1966; J o n e s , 1977), wizją, do której — przyznajmy — walnie przy­
czyniła się również p o p u l a r n a n a o n c z a s t e o r i a s c h e m a t ó w p o z n a w c z y c h
( p o r . przegląd b a d a ń i z a ł o ż e ń teoretycznych w: Wojciszke, 1986). N a ­
wiązywano w ó w c z a s do stwierdzonej jeszcze w l a t a c h 50-tych roli pierw­
szych informacji w f o r m o w a n i u się w r a ż e n i a o s p o s t r z e g a n y m obiekcie
o r a z d o A s c h o w s k i c h (Asch, 1952) r o z w a ż a ń n a d u k i e r u n k o w u j ą c y m
wpływem h i p o t e z y w selekcjonowaniu n o w y c h informacji o obiekcie
(por. n p . N i s b e t t i R o s s , 1980; A n d e r s o n , 1983; p o r . przegląd w: Jelalian
i Miller, 1984). D o p i e r o kolejnej dekadzie przyjdzie przyjrzeć się bardziej
wnikliwie f a k t y c z n e m u zasięgowi o b s e r w o w a n y c h zjawisk o r a z o g r a n i ­
czającym ów zasięg w a r u n k o m .
L a t a 80-te, j a k by to w y n i k a ł o z z a p r e z e n t o w a n e j tu sekwencji zda­
rzeń, p o w i n n y c h a r a k t e r y z o w a ć się p o n o w n y m pojawieniem się na scenie
a d w o k a t ó w racjonalności myślenia p o t o c z n e g o . I rzeczywiście, aczkol­
wiek d e k a d a ta nie z a k o ń c z y ł a się s f o r m u ł o w a n i e m k o m p r o m i s u w tej
wieloletniej dyskusji, dwie, j a k się wydaje, cechy c h a r a k t e r y z o w a ł y mi­
n i o n e właśnie, o s t a t n i e dziesięciolecie s p o r u o racjonalność. Pierwszą jest
s k ł o n n o ś ć d o syntez i p o d s u m o w a ń u z y s k a n e g o d o r o b k u e m p i r y c z n e g o ,
drugą — p o s z u k i w a n i e ogólniejszych m o d e l i wyjaśniających i rehabilitu­
j ą c y c h n i e n o r m a t y w n e reguły w n i o s k o w a n i a p o t o c z n e g o . W pierwszej
p o ł o w i e lat 80-tych pojawia się aż pięć m o n o g r a f i i i z b i o r ó w p r a c p o d ­
sumowujących b a d a n i a n a d b ł ę d a m i p o z n a w c z y m i : p r a c a H o g a r t h a
(1980), syntetyzująca b a d a n i a n a d o d c h y l e n i a m i o d racjonalności wnios­
k o w a ń probabilistycznych, m o n o g r a f i a N i s b e t t a i R o s s a (1980), d o k o n u ­
j ą c a p o d o b n e g o p o d s u m o w a n i a w dziedzinie myślenia p r z y c z y n o w e g o
i tworzenia p r z e k o n a ń o świecie społecznym, z b i ó r a r t y k u ł ó w p u b l i k o w a ­
nych w l a t a c h p o p r z e d n i c h , p o ś w i ę c o n y c h p r z e d e wszystkim b ł ę d o m
w n i o s k o w a n i a p r o b a b i l i s t y c z n e g o o r a z atrybucji przyczynowej, p o d re-
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 45

clakcją K a h n e m a n a , Slovica i T v e r s k y ' e g o (1982), m o n o g r a f i a dotycząca


błędów r o z u m o w a n i a dedukcyjnego a u t o r s t w a J. St. B. E v a n s a (1982)
oraz, p o d redakcją tego s a m e g o a u t o r a , zbiór p r a c dotyczących testowania
hipotez, r o z u m o w a n i a logicznego i rozwiązywania p r o b l e m ó w (Evans,
1983). W drugiej połowie lat 80-tych dołączają do w y m i e n i o n y c h n o w e
o p r a c o w a n i a p o d s u m o w u j ą c e i syntetyzujące istniejący d o r o b e k (por. n p .
Baron, 1985; E v a n s , 1989 i p e w n i e wiele i n n y c h . ) .
W 1981 r o k u na ł a m a c h „ B e h a v i o u r a l a n d B r a i n Sciences" ukazuje
się, oceniony niezwykle k o n t r o w e r s y j n i e przez b a d a c z y b ł ę d ó w p o z n a w ­
czych, a r t y k u ł filozofa z O x f o r d u , logika, w swoich p r a c a c h nawiązujące­
go do nieklasycznych logik m o d a l n y c h , J o n a t h a n a C o h e n a : Can human
irrationality be experimentally demonstrated? (Czy m o ż n a w y k a z a ć eks­
perymentalnie, że człowiek jest nieracjonalny?). W a r t y k u l e t y m C o h e n
zajmuje e k s t r e m a l n e s t a n o w i s k o w s p o r z e o racjonalność; p o d d a j e w wąt­
pliwość s t o s o w a n e d o t y c h c z a s k r y t e r i a racjonalnych r o z u m o w a ń , wywo­
dzące się — j a k twierdzi — z ortodoksyjnej wersji r a c h u n k u p r a w d o p o ­
dobieństwa (zwanego przezeń P a s c a l o w s k i m ) , k t ó r e bynajmniej nie m u ­
szą stanowić obowiązujących k a n o n ó w r o z u m o w a n i a : ani p o t o c z n e g o ,
ani jakiegokolwiek i n n e g o . Pascalowskiej logice przeciwstawia C o h e n
własną logikę indukcji, zaczerpniętą, j a k twierdzi, od F r a n c i s a B a c o n a ,
a o p a r t ą na j a k o ś c i o w o innej a k s j o m a t y c e . W logice tej znikają, na przy­
kład, j a k o n i e p o t r z e b n e , pojęcia b e z w a r u n k o w y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w
zdarzeń, inaczej r o z u m i a n a jest k o n i u n k c j a p r a w d o p o d o b i e ń s t w , której
wielkość nie m u s i być r ó w n a l u b mniejsza p r a w d o p o d o b i e ń s t w u najmniej
p r a w d o p o d o b n e g o jej członu, a cały r a c h u n e k p r a w d o p o d o b i e ń s t w a słu­
ży u s t a l a n i u siły p r z y c z y n o w y c h , a nie wyłącznie statystycznych relacji
między z d a r z e n i a m i . Posługując się p r z y k ł a d a m i reguł obowiązujących
w tej właśnie logice, C o h e n usiłuje w y k a z a ć , iż większość p o p e ł n i a n y c h
przez o s o b y b a d a n e b ł ę d ó w r o z u m o w a n i a ma swoje ź r ó d ł o w nieprzy-
stawalności reguł w n i o s k o w a ń p o t o c z n y c h , z a k o r z e n i o n y c h w „ B a c o n o -
w s k i m " r a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , d o w y m a g a ń b a d a c z y płyną­
cych z akceptacji założeń r a c h u n k u „ k l a s y c z n e g o " .
A r t y k u ł C o h e n a wywołuje na p o c z ą t k u lat 80-tych b u r z ę : zwyczajowa
w „ B e h a v i o u r a l a n d Brain S c i e n c e s " dyskusja t o w a r z y s z ą c a g ł ó w n e m u
artykułowi zajmuje ł a m y aż t r z e c h kolejnych n u m e r ó w czasopisma, przy
czym — przyznajmy — są to w większości głosy krytyczne i m a ł o a u t o ­
rowi przyjazne (por. uwagi na t e n t e m a t w 1.4.). A r t y k u ł t e n toruje
j e d n a k d r o g ę dla i n n e g o nieco spojrzenia na kwestię kryteriów racjonal­
ności r o z u m o w a ń . W 1983 r o k u na ł a m a c h „ E u r o p e a n J o u r n a l of Social
P s y c h o l o g y " pojawia się kolejny, nieco bardziej o s a d z o n y w tradycji d o ­
tychczasowych b a d a ń psychologicznych, bo i przez p s y c h o l o g ó w pisany,
a r t y k u ł K r u g ł a n s k i e g o i Ajzena prezentujący własną koncepcję m e c h a n i ­
z m ó w odchyleń o d racjonalności. D w i e , w e d ł u g tych a u t o r ó w , główne
motywacje sterują l u d z k i m d ą ż e n i e m d o p r z e t w a r z a n i a informacji: m o t y ­
wacja s t r u k t u r y z o w a n i a i u s e n s a w i a n i a rzeczywistości o r a z m o t y w a c j a do
w y d a w a n i a trafnych sądów. Ta pierwsza niemniej jest w a ż n a , a w p r a k -
46 Aktor czy obserwator?

tyce ludzkiej a k t y w n o ś c i bardziej p o w s z e c h n a niż d r u g a . I to właśnie ta


pierwsza m o t y w a c j a o d p o w i e d z i a l n a jest za szereg tendencyjności p o z n a ­
wczych: wyjaśnia o n a efekt pierwszeństwa, s k ł o n n o ś ć do p o d t r z y m y w a ­
nia p r z e k o n a ń p o m i m o dyskwalifikujących je informacji i kilka innych
inklinacji, przeważnie o b s e r w o w a n y c h w b a d a n i a c h n a d spostrzeganiem
obiektów społecznych. Tezą w i o d ą c ą tego a r t y k u ł u jest, p o d o b n i e j a k
w p r z y p a d k u C o h e n a , założenie o k o n w e n c j o n a l n y m c h a r a k t e r z e istnie­
jących modeli racjonalności o r a z dopuszczenie możliwości istnienia in­
nych modeli p o p r a w n y c h r o z u m o w a ń . P o s t u l a t ten zbiega się n o t a b e n e
z ożywionym z a i n t e r e s o w a n i e m l o g i k ó w i t e o r e t y k ó w r a c h u n k u p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w a p r ó b a m i aksjomatyzacji reguł myślenia p o t o c z n e g o
i t y m s a m y m k o n s t r u o w a n i a n i e s t a n d a r d o w y c h logik ( m o d a l n y c h , intui­
cyjnych, n i e m o n o t o n i c z n y c h — p o r . Marciszewski, 1987; D o m a ń s k a ,
1988) oraz n o w y c h — często o p a r t y c h na z a p o m n i a n y c h p r ó b a c h z lat
międzywojennych — r a c h u n k ó w p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , k t ó r e w więk­
szym niż klasyczne m o d e l e s t o p n i u uwzględniają p r a g m a t y c z n e . i n t e r e s y
człowieka (por. Gigerenzer, M u r r a y , 1987). R ó w n o l e g l e d o tych p r ó b ,
być m o ż e n i e p r z y p a d k o w o , pojawiają się pojęcia p r a g m a t y k i z a c h o w a n i a
i p r a g m a t y c z n y c h s c h e m a t ó w r o z u m o w a n i a , w y k o r z y s t y w a n e b ą d ź do
w y k a z a n i a rozbieżności p o m i ę d z y s z e r o k o r o z u m i a n y m i interesami p o ­
znającego p o d m i o t u a w y m a g a n i a m i n o r m a t y w n y c h kryteriów racjonal­
n y c h r o z u m o w a ń (por. White, 1984), b ą d ź też do takiej modyfikacji za­
d a ń (logicznych, p r o b a b i l i s t y c z n y c h ) , a b y reguły w nich z a w a r t e uczynić
bardziej zbieżnymi z r e g u ł a m i myślenia p o t o c z n e g o , a tym s a m y m d o ­
p r o w a d z i ć do redukcji p o p e ł n i a n y c h w tych z a d a n i a c h b ł ę d ó w ( C h e n g ,
H o l y o a k , 1985; p o r . r ó w n i e ż H o l l a n d , H o l y o a k , N i s b e t t , T h a g a r d , 1986).
O b e c n e są też j>róby wiązania p o t o c z n y c h reguł myślenia z p o p p e r o w -
skim D r u g i m Światem, k t ó r y m u s i sobie w życiu radzić ze z d a r z e n i a m i
Świata Pierwszego nie zaś, j a k p r a g n ą tego zwolennicy modeli klasycz­
nych, z ideami Świata Trzeciego ( B j o r k m a n , 1984).
N i e ś m i a ł o pojawiają się t a k ż e pierwsze p r ó b y biologizowania w teorii
p o z n a n i a : a n a l i z o w a n i a p r o c e s ó w p o z n a w c z y c h j e d n o s t k i z p u n k t u wi­
d z e n i a ich ewolucyjnej użyteczności, a nie abstrakcyjnych, o d e r w a n y c h
o d p r a k t y k i społeczno-biologicznej egzystencji, kryteriów p o p r a w n y c h
r o z u m o w a ń (Riedl, 1984; C o o p e r , 1987). N i e wszystkie z tych o s t a t n i c h
p r ó b są u d a n e , n i e k t ó r e grzeszą w y r a ź n y m r e d u k c j o n i z m e m biologicz­
n y m czy też socjobiologicznym ( d o nich należy n a p r z y k ł a d a r t y k u ł C o ­
o p e r a , op.cit., Teoria decyzji jako gałąź teorii ewolucyjnej, wyjaśniający
wszelkie procesy decyzyjne człowieka motywacją... prokreacji), niemniej
j e d n a k są to p r ó b y s y m p t o m a t y c z n e i obiecują z n a c z n e rozszerzenie p o l a
p o s z u k i w a ń dla p s y c h o l o g i c z n y c h m e c h a n i z m ó w p o t o c z n y c h p r o c e s ó w
wnioskowania.
D e k a d a lat 80-tych, w b r e w o c z e k i w a n i o m , nie z a k o ń c z y ł a się sfor­
m u ł o w a n i e m syntetycznej, a dojrzałej koncepcji racjonalności człowieka.
P e w n ą , zwiastującą m o ż l i w o ś ć syntezy, z m i a n ę w p o g l ą d a c h na n a t u r ę
b ł ę d ó w p o z n a w c z y c h człowieka daje się j e d n a k ł a t w o zauważyć. O t ó ż
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 47

nikt j u ż właściwie, w obliczu d r u z g o c z ą c y c h d o w o d ó w , nie s t a r a się


u d o w o d n i ć , iż człowiek jest i s t o t ą r a c j o n a l n ą w z n a c z e n i u k l a s y c z n y c h
modeli r a c j o n a l n o ś c i i k l a s y c z n y c h definicji t e g o pojęcia ( p o r . r o z d z . 1).
Z m i e n i a się j e d n a k ocena owej n i e r a c j o n a l n o ś c i . P o pierwsze obserwuje­
my (krytycznie a n a l i z o w a n e w r o z d z . 1) zjawisko o p a t r y w a n i a m i a n e m
„ r a c j o n a l n y c h " r o z m a i t y c h , z k l a s y c z n y m pojęciem r a c j o n a l n o ś c i n i c
nie m a j ą c y c h w s p ó l n e g o , z a c h o w a ń człowieka i w związku z t y m m n o ­
żenie „ r o d z a j ó w " r a c j o n a l n o ś c i o r a z t y m s a m y m ewolucję z n a c z e n i a
tego t e r m i n u ( p o r . M a r c h , 1979; p o r . r ó w n i e ż k o m e n t a r z n a t e n t e m a t
w r o z d z . 1).
Po drugie, po ostrej i b e z p a r d o n o w e j krytyce lat 70-tych, kolejna
d e k a d a , a zwłaszcza jej d r u g a p o ł o w a w y d a w a ł a się u p ł y w a ć p o d k ą t e m ,
czasem a ż n a z b y t entuzjastycznych, p r ó b r e h a b i l i t o w a n i a b ł ę d ó w p o z n a ­
wczych, rozgrzeszania z nich człowieka i wręcz d o k u m e n t o w a n i a ich waż­
nej funkcji adaptacyjnej. Do t a k i c h p r ó b należy zresztą również po części
powstały właśnie w p o ł o w i e lat 80-tych, p r e z e n t o w a n y w kolejnym roz­
dziale, m o d e l własny a u t o r k i . N a l e ż y p r z y tym n a d m i e n i ć , że c z ę s t o k r o ć
entuzjazm zwolenników nieracjonalności człowieka przybierał postaci
karykaturalne, przypominając nieco naiwny Wolterowski optymizm
i sprawiając wrażenie, iż a u t o r o w i zależy bardziej na zaszokowaniu Czytel­
n i k a p a r a d o k s a l n ą tezą niż na wierności w o b e c rzeczywistości. S k ł o n n i są
do tego zwłaszcza psychologowie społeczni, lubiący p r z e w r o t n e (bo p o ­
czytne) tytuły i tezy. Tezy p r z e w r o t n e najczęściej dlatego zresztą są szo­
kujące, że stanowią, graniczące z fałszem, uproszczenie o b s z a r u , k t ó r y
opisują. Sytuacja t a k a nie o m i n ę ł a i b a d a ń n a d racjonalnością, gdzie aż
n a z b y t często słyszy się o s t a t n i o tezę, iż nieracjonalność właśnie, umiejęt­
ność p o p e ł n i a n i a błędów p o z n a w c z y c h są warunkiem z d r o w i a psychicz­
n e g o człowieka (por. n p . T a y l o r i B r o w n , 1988; Taylor, 1989; p o r . kryty­
kę tego s t a n o w i s k a Lewicka, 1989).
Z innej s t r o n y , c h o ć n i e m n i e j z d e c y d o w a n i e , o b r o n ę m y ś l e n i a p o t o ­
c z n e g o przypuścili w s p o m n i a n i j u ż zwolennicy k o n w e n c j o n a l i z m u
w myśleniu o r a c j o n a l n o ś c i , p o d d a j ą c w w ą t p l i w o ś ć obligatoryjny c h a ­
r a k t e r istniejących n o r m a t y w n y c h m o d e l i r a c j o n a l n y c h r o z u m o w a ń .
Z a r ó w n o z a t e m dla, s t a n o w i ą c e j „ k a m i e ń w ę g i e l n y " logiki indukcji,
reguły Bayesa, j a k i dla k l a s y c z n e g o , Arystotelesowskiego k a n o n u ra­
c h u n k u z d a ń czy k w a n t y f i k a t o r ó w p e ł n i ą c y c h p o d o b n ą funkcję w o d ­
niesieniu d o logiki dedukcji m o ż n a , w e d ł u g t e g o s t a n o w i s k a , z n a l e ź ć
odpowiedniki, k t ó r e będą bardziej zgodne z zasadami myślenia potocz­
n e g o . A t a m gdzie nie istnieją o b o w i ą z u j ą c e k r y t e r i a r a c j o n a l n o ś c i , nie
m o ż e być r ó w n i e ż m o w y o n i e r a c j o n a l n o ś c i czy o b ł ę d a c h p o z n a w c z y c h .
P r o b l e m p r z y c z y n t a k o w y c h b ł ę d ó w zostaje r o z w i ą z a n y j a k z a d o t k n i ę ­
ciem czarodziejskiej r ó ż d ż k i .
Stoimy w o b e c nowej d e k a d y . Z g o d n i e z logiką z a p r e z e n t o w a n y c h tu
dziejów dziedziny, d e k a d a lat 90-tych p o w i n n a wprowadzić element trzeź­
wości do oceny p o c z y n a ń p o z n a w c z y c h człowieka. N i e jest on b o w i e m
z pewnością ani t a k nieracjonalny, aby s k a z a ć siebie i swój własny gatu-
48 Aktor czy obserwator?

nek na zagładę, ani aż t a k racjonalny, a b y niczego n o w e g o nie m ó g ł się


nauczyć. R ó w n i e ż p r o b l e m a t y k a k r y t e r i ó w racjonalnych r o z u m o w a ń
i ich p r z y s t a w a n i a b ą d ź nie do reguł myślenia p o t o c z n e g o , zasługuje, j a k
sądzę, na znacznie poważniejsze p o t r a k t o w a n i e aniżeli czynią to współ­
cześni konwencjonaliści. A u t o r k a ma nadzieję, iż zaprezentowany w obec­
nej p r a c y s p o s ó b myślenia o m e c h a n i z m a c h f u n k c j o n o w a n i a poznawcze­
go człowieka będzie s t a n o w i ł zalążek takiego właśnie wyważonego spoj­
rzenia na kwestię racjonalności ludzkiego myślenia i działania.

2.2. Dociekanie warunków koniecznych


versus wystarczających
jako dwie postawy epistemologiczne
Analizę tego co sami p s y c h o l o g o w i e uważają za istotę racjonalności,
a także odchyleń od niej, p r z e p r o w a d z i ć m o ż n a w dwojaki s p o s ó b . O t ó ż
m o ż n a z a s t o s o w a ć coś w r o d z a j u p o s t ę p o w a n i a „ t o p - d o w n " , to znaczy
s p r ó b o w a ć zestawić ze sobą r o z m a i t e znaczenia t e r m i n u racjonalność,
t a k j a k f o r m u ł o w a n e są o n e explicite w literaturze, a n a s t ę p n i e przyłożyć
owe kryteria do b a d a n y c h w l a b o r a t o r i a c h psychologicznych form myś­
lenia p o t o c z n e g o czy też codziennej a k t y w n o ś c i człowieka. Odchylenia
od tych kryteriów to r o z m a i t e formy myślenia i z a c h o w a n i a nieracjonal­
n e g o . M o ż n a j e d n a k również d o k o n a ć zabiegu o d w r o t n e g o , nazwijmy g o
zgodnie z u t a r t ą tradycją, s p o s o b e m „ b o t t o m - u p " : za p u n k t wyjścia bio­
r ą c d e m o n s t r o w a n e w l a b o r a t o r i a c h p s y c h o l o g i c z n y c h te formy myślenia
czy działania, k t ó r e n a z y w a n e bywają „ n i e r a c j o n a l n y m i " (błędy, biasy
i złudzenia poznawcze), 5 a n a s t ę p n i e s t a r a ć się z r e k o n s t r u o w a ć (wspólne
dla możliwie wielu) kryteria, z g o d n i e z k t ó r y m i te właśnie formy z a c h o ­
w a ń u w a ż a n e są za nieracjonalne. R e k o n s t r u k c j a funkcjonującej w labo­
r a t o r i u m p s y c h o l o g i c z n y m treści pojęcia „ n i e r a c j o n a l n o ś ć " s t a n o w i ł a b y
p u n k t wyjścia dla k r o k u n a s t ę p n e g o : r e k o n s t r u k c j i „ r o b o c z e j " , gdyż sto­
sowanej przez s a m y c h b a d a c z y , definicji pojęcia przeciwnego — tego, co
jest racjonalne.
W rozdziale pierwszym p r z y g o t o w a n y został niejako g r u n t p o d pier­
wsze z p r o p o n o w a n y c h tu podejść. D o k o n a ł a m mianowicie zestawienia
kilku p o d s t a w o w y c h znaczeń t e r m i n u „ r a c j o n a l n o ś ć " , t a k j a k r o z u m i a n y
jest on w h u m a n i s t y c e , p r z e d e wszystkim w filozofii, metodologii n a u k
o r a z ekonomicznej teorii d z i a ł a ń r a c j o n a l n y c h , p r ó b u j ą c równocześnie
zastanowić się n a d w s p ó l n y m m i a n o w n i k i e m dla tych znaczeń i ich wspól­
ną przesłanką epistemologiczną ( „ r a c j o n a l n y j a k o realistyczny i z a k ł a d a ­
jący realistyczną koncepcję p o z n a n i a " ) .
W t y m rozdziale p r a g n ę z a p o z n a ć Czytelnika ze z r e k o n s t r u o w a n ą na
p o d s t a w i e analizy k o n k r e t n y c h b ł ę d ó w p o z n a w c z y c h psychologiczną de­
finicją racjonalności. N i e b ę d ę j e d n a k w t y m miejscu d o k o n y w a ć ż m u d ­
n e g o zestawienia wszystkich o k r e ś l a n y c h w s p ó l n y m m i a n e m „ o d c h y l e ń
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 49

od r a c j o n a l n o ś c i " s p o s o b ó w f u n k c j o n o w a n i a człowieka; jest ich b o w i e m


wiele. Swojego czasu s p o r z ą d z i ł a m listę b ł ę d ó w p o z n a w c z y c h , z ł u d z e ń
i odchyleń od racjonalności, o t r z y m u j ą c o k o ł o czterdzieści r ó ż n y c h feno­
m e n ó w . B i o r ą c p o d uwagę inwencję wielu p s y c h o l o g ó w w o d k r y w a n i u
(czy wymyślaniu) n o w y c h b ł ę d ó w i b i a s ó w poznawczych, spokojnie m o ż ­
na założyć, że w y k a z ten de facto jest jeszcze dłuższy. To właśnie t a k
s p o r z ą d z o n a lista stanowiła swego czasu p u n k t wyjścia dla z r e k o n s t r u o ­
wanej za jej p o m o c ą „empirycznej definicji" kryteriów racjonalności, t a k
j a k funkcjonuje o n a (nie zawsze w s p o s ó b ś w i a d o m y ) w g ł o w a c h p s y c h o -
logów-badaczy tego zjawiska (Lewicka, 1986a). Aby nie n a d w e r ę ż a ć cier­
pliwości Czytelnika, z d e c y d o w a ł a m się z a p r e z e n t o w a ć od r a z u o s t a t e c z n y
wynik o w y c h rekonstrukcji, nie zaś d r o g ę , k t ó r a do owych konkluzji
d o p r o w a d z i ł a . W y w ó d ten p o p r z e d z ę k r ó t k ą etymologiczną analizą ter­
m i n ó w u ż y w a n y c h na określenie o d c h y l e ń od racjonalności w myśleniu
potocznym.
Dotychczas używałam zamiennie terminów „ b i a s " i „błąd poznaw­
czy". Z a m i e n n o ś ć o w a ma swój o d p o w i e d n i k w p o d o b n e j zbitce pojawia­
jącej się w literaturze anglosaskiej: w s p o m i n a się t a m j e d n y m t c h e m
o „ b i a s e s " o r a z „ e r r o r s " , p r z y czym to pierwsze o d p o w i a d a ł o b y polskie­
m u określeniu „ i n k l i n a c j a " czy „ t e n d e n c j a " , t o drugie „ b ł ę d o w i " . C z y
j e d n a k „ b i a s " jest t y m s a m y m c o „ b ł ą d " ? W słowniku s y n o n i m ó w R o g e -
t a t e r m i n „ b i a s " towarzyszy kilku, r ó ż n y m p o d względem odcieni znacze­
niowych o d p o w i e d n i k o m . Najłagodniejszy z nich określa „ b i a s " j a k o
„ p u n k t w i d z e n i a " , „ p r y w a t n ą o p i n i ę " , mocniejszy j a k o „ s k ł o n n o ś ć " ,
„skrzywienie", „ o d c h y l e n i e " , jeszcze mocniejszy j a k o „ u p r z e d z e n i e " ,
„ d o g m a t y c z n ą j e d n o s t r o n n o ś ć " , z w y r a ź n ą negatywną konotacją. S ł o w o
„ b ł ą d " j a k o s y n o n i m dla „ b i a s " w s ł o w n i k u t y m się nie pojawia. Angiel­
ski t e r m i n „ b i a s " m a swój r o d o w ó d w e francuskim „ b i a i s " , oznaczając
„ u k o s " (oblique) (por. Webster, 1981), a j e d n o z pierwszych jego k o n ­
k r e t n y c h z a s t o s o w a ń o d n o t o w a n y c h w tymże s ł o w n i k u dotyczy włókien­
nictwa, gdzie o z n a c z a nić biegnącą u k o s e m względem o s n o w y m a t e r i a ł u ,
wzmacniającą ten m a t e r i a ł . „ U k o s " czy zbliżone d o ń „ o d c h y l e n i e " t o
z a t e m najpierwotniejsze znaczenia słowa „ b i a s " , z czasem w metaforycz­
ny s p o s ó b rozciągnięte na r ó ż n e sfery aktywności człowieka, p r z e d e
wszystkim n a a k t y w n o ś ć poznawczą. „ B i a s " oznacza zatem tendencyjne
odchylenie p r o c e s u w n i o s k o w a n i a od p e w n e g o k r y t e r i u m , z j a k i c h ś
względów u c h o d z ą c e g o za „linię p r o s t ą " w r o z u m o w a n i u . O w o odchyle­
nie nie musi być b ł ę d e m , chyba że owa m e t a f o r y c z n a linia p r o s t a o z n a c z a
j e d y n y p o p r a w n y wynik w n i o s k o w a n i a , względem k t ó r e g o k a ż d e o d s t ę p ­
stwo z definicji r ó w n o z n a c z n e jest błędowi.
O d p o w i e d ź n a pytanie, c o s t a n o w i n a t u r ę biasu (błędu) p o z n a w c z e g o
w y m a g a z a t e m najpierw o d p o w i e d z i na p y t a n i e o n a t u r ę k r y t e r i u m rozu­
m o w a ń nietendencyjnych, r a c j o n a l n y c h . W rozdziale niniejszym spróbuję
z a t e m przyjrzeć się p s y c h o l o g i c z n y m k r y t e r i o m racjonalnych w n i o s k o ­
w a ń , z a k ł a d a n y m przez tych badaczy, k t ó r z y p e w n e rodzaje funkcjowa-
nia p o z n a w c z e g o określają m i a n e m tendencyjnych. Czy kryteria te są
50 Aktor czy obserwator?

i n n e dla r ó ż n y c h o b s z a r ó w f u n k c j o n o w a n i a p o z n a w c z e g o , czy też b y ć


m o ż e istnieje p e w n e w s p ó l n e m e t a k r y t e r i u m racjonalności i t y m s a m y m
wspólny, niezależny o d d o m e n y badawczej, „ m e t a b i a s " , będący odchyle­
n i e m o d tego właśnie kryterium? P o z y t y w n a o d p o w i e d ź n a o b a p y t a n i a
u ł a t w i ł a b y p o s z u k i w a n i e o d p o w i e d z i na p y t a n i e o psychologiczne m e c h a ­
nizmy p o z n a w c z y c h tendencyjności.
Dziedzin b a d a w c z y c h z a i n t e r e s o w a n y c h analizą reguł myślenia p o t o ­
cznego jest, j a k w i a d o m o , wiele. K a ż d a z n i c h o c e n i a p o t o c z n e reguły
w n i o s k o w a n i a w o p a r c i u o właściwe d l a ń n o r m a t y w n e m o d e l e p o p r a w ­
nych rozumowań. Badacze błędów wnioskowania probabilistycznego
wykorzystują klasyczny r a c h u n e k p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , b a d a c z e p e r c e p ­
cji k o n t r o l i o r a z kowariancji z d a r z e ń j a k o p u n k t odniesienia traktują
statystyczne pojęcie korelacji, ci k t ó r y c h p r z e d m i o t e m refleksji jest r o z u ­
m o w a n i e logiczne opierają się na k l a s y c z n y m r a c h u n k u z d a ń (rzadziej
k w a n t y f i k a t o r ó w ) o r a z wykorzystują Arystotelesowskie sylogizmy k a t e -
gorialne. B a d a c z e s p o s o b ó w d o c i e k a n i a przyczyn z d a r z e ń przyjmują j a k o
m o d e l n o r m a t y w n y k a n o n y indukcyjne Milla, „ u w s p ó ł c z e ś n i o n e " nieco
pojęciami zaczerpniętymi ze statystycznej analizy wariancji. P o p r a w n o ś ć
strategii t e s t o w a n i a h i p o t e z b a d a się na o g ó ł w o p a r c i u o k a n o n y logiki
indukcji o r a z p o p p e r o w s k i p o s t u l a t falsyfikacjonizmu. Decyzjoniści ba­
dają odchylenia od m o d e l u subiektywnie oczekiwanej użyteczności N e u -
m a n n a i M o r g e n s t e r n a . K a ż d a z o w y c h dziedzin b a d a w c z y c h obfituje
p r z y t y m w wielość e k s p e r y m e n t ó w , d e m o n s t r u j ą c y c h „ w ł a s n e " błędy
i biasy p o z n a w c z e . E k s p e r y m e n t y te w większości wykorzystują p r o s t e
z a d a n i a e k s p e r y m e n t a l n e , k t ó r y c h a u t o r a m i s ą n a o g ó ł o d k r y w c y kolej­
n y c h b ł ę d ó w p o z n a w c z y c h , d e m o n s t r o w a n y c h z a p o m o c ą tych właśnie
z a d a ń . Z czasem, dzięki swej p r o s t o c i e i łatwości p r z y s t o s o w a n i a do in­
n y c h w a r u n k ó w e k s p e r y m e n t a l n y c h , z a d a n i a t e zaczynają pełnić rolę pe­
w n e g o rodzaju „ m i n i p a r a d y g m a t ó w " b a d a w c z y c h w danej dziedzinie,
dostarczając t y m s a m y m ł a t w o p o r ó w n y w a l n y c h m i ę d z y sobą w y n i k ó w .
Status t a k i c h p a r a d y g m a t ó w uzyskały wszystkie n i e m a l z a d a n i a s k o n ­
s t r u o w a n e przez K a ł m e m a n a i T v e r s k y ' e g o dla w y k a z a n i a b ł ę d ó w w za­
kresie w n i o s k o w a n i a p r o b a b i l i s t y c z n e g o ( n p . tzw. p r o b l e m t a k s ó w k o -
wy, d e m o n s t r u j ą c y niechęć b a d a n y c h d o u w z g l ę d n i a n i a b e z w a r u n k o ­
wych p r a w d o p o d o b i e ń s t w z d a r z e ń , „ p r z y p a d e k T o m a W . " , ukazujący
nieregresyjny c h a r a k t e r ludzkich p r z e w i d y w a ń , „ p r z y p a d e k L i n d y " , de­
m o n s t r u j ą c y złudzenie k o n i u n k c j i itp.), wszystkie z a d a n i a P . W a s o n a ,
w t y m m.in. słynne z a d a n i e 2 — 4 — 6 , w y k o r z y s t y w a n e do b a d a n i a strate­
gii t e s t o w a n i a h i p o t e z przez ludzi, o r a z r ó w n i e słynne „ z a d a n i e selekcyj­
n e " , służące b a d a n i u r o z u m i e n i a implikacji logicznej ( W a s o n , 1966,
1983). D o t a k i c h p a r a d y g m a t y c z n y c h z a d a ń należy też e k s p e r y m e n t a l n a
p r o c e d u r a W a r d a i J e n k i n s a (1965), d e m o n s t r u j ą c a złudzenie k o n t r o l i ,
a także szereg z a d a ń atrybucyjnych i i n n y c h .
J a k w s p o m n i a ł a m powyżej, szczegółowa a n a l i z a t a k założeń racjonal­
ności a k c e p t o w a n y c h w poszczególnych d z i e d z i n a c h , j a k i treści poszcze­
gólnych z a d a ń i d e m o n s t r o w a n y c h za ich p o m o c ą b ł ę d ó w i b i a s ó w p o -
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 51

znawczych, wykracza p o z a możliwości tego rozdziału. Z a i n t e r e s o w a n e g o


Czytelnika o d s y ł a m do istniejących o p r a c o w a ń i m o n o g r a f i i t e m u właś­
nie poświęconych.
Z a m i a s t t e g o p r o p o n u j ę w t y m miejscu r o z p o c z ą ć p o s z u k i w a n i e
- m e t a k r y t e r i u m r a c j o n a l n o ś c i " n i e j a k o o d k o ń c a , w p r o w a d z a j ą c roz­
różnienie, k t ó r e — p o s t a r a m się to w y k a z a ć p ó ź n i e j — leży u p o d s t a w
z a r ó w n o rozlicznych k a n o n ó w r a c j o n a l n o ś c i , j a k i o d c h y l e ń o d n i c h .
O d w o ł u j e się o n o d o r o z r ó ż n i e n i a , s t a n o w i ą c e g o p o d s t a w ę d z i a ł u logiki
zwanego logiką w a r u n k ó w ( T r a n o e y , 1970), d w ó c h r o d z a j ó w w a r u n ­
ków z d a r z e ń : wystarczającego i k o n i e c z n e g o ( p o r . Ajdukiewicz, 1965;
T r a n o e y , op.cit.).
W a r u n k i e m wystarczającym z d a r z e n i a X jest takie zdarzenie A, k t ó r e ­
mu towarzyszy zawsze zdarzenie X. I n n y m i słowy, nie m o ż e zdarzyć się
tak, aby wystąpiło zdarzenie A, a nie wystąpiło X l u b żeby z a b r a k ł o X,
a wystąpiło A. Z kolei w a r u n k i e m koniecznym X jest takie zdarzenie B,
bez którego zdarzenie X nie zaistnieje. N i e m o ż e z a t e m zdarzyć się tak,
aby wystąpiło X, a nie wystąpiło B, a n i żeby nie wystąpiło B, a wystąpiło
X W a r u n e k C zdarzenia X jest j e g o w a r u n k i e m koniecznym i wystar­
czającym z a r a z e m , jeżeli zdarzenie X występuje w t e d y i tylko wtedy, gdy
wystąpi również w a r u n e k C. W a r u n e k k o n i e c z n y i wystarczający zara­
zem definiuje się logicznie j a k o k o n i u n k c j ę (iloczyn logiczny) wszystkich
w a r u n k ó w koniecznych c h o ć niewystarczających o r a z j a k o alternatywę
(sumę logiczną) wszystkich w a r u n k ó w wystarczających c h o ć niekoniecz­
nych (por. T r a n o e y , 1970).
Wzajemne relacje p o m i ę d z y w a r u n k a m i wystarczającymi i koniecz­
nymi obrazuje d i a g r a m drzewa, p r z e d s t a w i o n y na ryc. 1.

warunki konieczne
I niewystarczające

w a r u n e k konieczny
I wystarczający

warunki wystarczające
I niekonieczne

Ryc.l Drzewo warunków


52 Aktor czy obserwator?

D i a g r a m ten pokazuje równocześnie, ż e w a r u n e k wystarczający c h o ć


niekonieczny jest zawsze bardziej k o n k r e t n y niż w a r u n e k konieczny,
p o d c z a s gdy w a r u n e k konieczny c h o ć niewystarczający m a zawsze bar­
dziej o g ó l n y c h a r a k t e r niż w a r u n e k wystarczający.
W logice w a r u n k ó w (por. T r a n o e y , 1970) w a r u n e k wystarczający de­
finiuje się j a k o p o p r z e d n i k implikacji logicznej, w a r u n e k k o n i e c z n y n a t o ­
m i a s t j a k o jej n a s t ę p n i k . I n n y m i słowy, p o p r z e d n i k implikacji jest w a r u n ­
k i e m wystarczającym n a s t ę p n i k a , k t ó r y z kolei jest w a r u n k i e m koniecz­
n y m p o p r z e d n i k a . O k r e ś l o n y t e r m i n logiczny jest z a r ó w n o w a r u n k i e m
k o n i e c z n y m , j a k i wystarczającym drugiego t e r m i n u (i vice versa) wów­
czas, gdy m a m y do czynienia z implikacją p o d w ó j n ą , czyli równoważnoś­
cią (P w t e d y i tylko wtedy gdy Q ) . .
Relacje logiczne między o b o m a t y p a m i w a r u n k ó w m o ż n a r ó w n i e ż
przedstawić w p o s t a c i s t o s u n k ó w z a k r e s ó w d w ó c h z b i o r ó w , o d p o w i a d a ­
j ą c y m d w o m t e r m i n o m implikacji, P i Q. Ilustrują je, o d p o w i e d n i o , ryci­
ny 2a, 2b, 2c.

(a)

(b)

te)

Ryc.2. Warunki wystarczajqce i konieczne jako zakresy zbiorów

Ryciny te obrazują również wynikające z ryciny 1 relacje ogólności


między o b o m a t y p a m i w a r u n k ó w : P występując j a k o w a r u n e k wystar­
czający, a niekonieczny Q, jest zawsze mniej o g ó l n e (jest r e p r e z e n t o w a n e
p r z e z z b i ó r o węższym zakresie) niż Q, występując n a t o m i a s t j a k o w a r u -
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 53

nek konieczny c h o ć niewystarczający Q, ma zawsze c h a r a k t e r bardziej


ogólny niż Q. Jedynie wówczas gdy t e r m i n y te są wzajemnie z a r ó w n o
w a r u n k i e m k o n i e c z n y m , j a k i w y s t a r c z a j ą c y m m a m y do czynienia z peł­
ną odpowiedniością z a k r e s ó w o b u z b i o r ó w .
T e s a m e relacje przedstawić m o ż n a z a p o m o c ą c z t e r o p o l o w y c h tablic
współzmienności czynników P i Q. Ilustrują je ryciny 3a, 3b, 3c.

P nie-P P nie-P P nie-P

Q X X Q X Q X

me-Q X nie-Q X X nie-Q X

Ryc. 3a Ryc. 3b Ryc. 3c


P^Q Q^P P**Q
P warunkiem wystarczającym P warunkiem koniecznym P warunkiem koniecznym
i niekoniecznym Q i niewystarczającym Q i wystarczającym Q

Ryc. 3. Warunki wystarczające i konieczne przedstawione za pomocą tablic współzmien­


ności obu terminów implikacji logicznej

Wszystkie trzy ryciny p o k a z u j ą r ó w n o c z e ś n i e , k t ó r e s p o s o b y wnios­


k o w a n i a u p r a w n i o n e są na p o d s t a w i e wiedzy o tym, że zdarzenie opisane
t e r m i n e m P jest w a r u n k i e m wystarczającym, c h o ć n i e k o n i e c z n y m zdarze­
nia o p i s a n e g o za p o m o c ą t e r m i n u Q l u b też, że zdarzenie P jest w a r u n ­
kiem k o n i e c z n y m c h o ć niewystarczającym ,Q, a k t ó r e n a t o m i a s t nie dają
pewności, z a t e m są z a w o d n e ( p o r . Ajdukiewicz, 1958).
S p o s o b y n i e z a w o d n e , czyli u p r a w n i o n e dedukcyjnie, noszą w logicz­
n y m r a c h u n k u z d a ń nazwy, o d p o w i e d n i o , m o d u s p o n e n d o p o n e n s : jeżeli
P to, Q, i P, to Q (jeżeli P jest w a r u n k i e m wystarczającym Q, to gdy
występuje P m o ż n a w s p o s ó b n i e z a w o d n y w n i o s k o w a ć o zaistnieniu jego
n a s t ę p s t w a Q) o r a z m o d u s t o l l e n d o tollens: jeżeli P to Q i nie-Q to nie-P
(jeżeli P jest w a r u n k i e m wystarczającym Q i nie występuje n a s t ę p s t w o Q,
to m o ż n a w s p o s ó b n i e z a w o d n y w n i o s k o w a ć o nieobecności P ) .
Jeżeli P jest w a r u n k i e m k o n i e c z n y m Q, to w ó w c z a s te s a m e sposoby
w n i o s k o w a n i a przyjmują p o s t a ć : jeżeli nie-P to nie-Q i nie-P to nie-Q
(jeżeli P jest w a r u n k i e m k o n i e c z n y m Q i nie wystąpi P to nie wystąpi
również Q) oraz: jeżeli nie-P to nie-Q i Q to P (jeżeli P jest w a r u n k i e m
k o n i e c z n y m Q i wystąpi Q, to m u s i wystąpić r ó w n i e ż P ) .
N i e u p r a w n i o n e dedukcyjnie, a więc z a w o d n e (to znaczy prawdziwe
tylko z o k r e ś l o n y m s t o p n i e m p r a w d o p o d o b i e ń s t w a ) s p o s o b y wniosko­
wania przybierają p o s t a ć d w ó c h b ł ę d ó w logicznych: b ł ę d u negacji p o ­
p r z e d n i k a — jeżeli P to Q i nie-P to nie-Q (wnioskujemy z a t e m błędnie,
że jeżeli P jest w a r u n k i e m w y s t a r c z a j ą c y m Q i nie występuje P, to nie
m o ż e też wystąpić Q) o r a z b ł ę d u afirmacji n a s t ę p n i k a ; jeżeli P to Q i Q to
54 Aktor czy obserwator?

P (jeżeli P jest w a r u n k i e m wystarczającym Q i występuje Q, to błędnie


wnioskujemy, że m u s i a ł o również wystąpić P ) .
G d y P jest w a r u n k i e m k o n i e c z n y m Q, te s a m e z a w o d n e s p o s o b y
w n i o s k o w a n i a przybierają p o s t a ć : jeżeli nie-P to nie-Q, i P to Q (jeżeli
P jest w a r u n k i e m k o n i e c z n y m Q, to jeżeli występuje P, m u s i również
wystąpić Q) o r a z jeżeli nie-P to nie-Q i nie-Q to nie-P (jeżeli P jest
w a r u n k i e m k o n i e c z n y m Q i nie występuje Q, to nie m o g ł o również wy­
stąpić P ) .
R z u t o k a n a ryciny 2a, 2 b o r a z 3 a i 3 b u k a z u j e , d l a c z e g o t a k i e
właśnie s p o s o b y w n i o s k o w a n i a n a l e ż y u z n a ć z a z a w o d n e . Jeżeli b o w i e m
P jest w a r u n k i e m w y s t a r c z a j ą c y m i n i e k o n i e c z n y m Q ( p o r . ryc. 2a i 3a),
w ó w c z a s z a k r e s z b i o r u P jest mniejszy niż z a k r e s z b i o r u n a s t ę p s t w Q.
O z n a c z a t o , że w y s t ą p i e n i u Q t o w a r z y s z y ć m o g ą i n n e niż P c z y n n i k i ,
a t y m s a m y m , że z informacji o n i e w y s t ą p i e n i u P nie da się n i c o r z e c
o z a i s t n i e n i u b ą d ź też nie Q, ani też z f a k t u w y s t ą p i e n i a Q nie da się
w y w n i o s k o w a ć n i c o w y s t ą p i e n i u ( b ą d ź nie) P. P o d o b n i e w y g l ą d a sytu­
acja, gdy P jest w a r u n k i e m k o n i e c z n y m Q ( p o r . r y c . 2b i 3b). P o n i e w a ż
z a k r e s P jest w ó w c z a s szerszy aniżeli z a k r e s Q, z f a k t u w y s t ą p i e n i a
c z y n n i k a k o n i e c z n e g o P nie m o ż n a w n i o s k o w a ć o z a i s t n i e n i u b ą d ź nie
Q, ani też z f a k t u n i e z a i s t n i e n i a n a s t ę p s t w a Q o w y s t ę p o w a n i u ( b ą d ź
nie) c z y n n i k a P.
Błąd negacji p o p r z e d n i k a implikacji o r a z afirmacji n a s t ę p n i k a t ł u m a ­
czy się często tendencją do n i e u p r a w n i o n e j inwersji implikacji logicznej:
r o z u m i e n i a j e d n o k i e r u n k o w e j implikacji j a k o implikacji p o d w ó j n e j , czyli
logicznej r ó w n o w a ż n o ś c i (por. A d a m s , 1984), t o z n a c z y d o t r a k t o w a n i a
w a r u n k u wystarczającego j a k o k o n i e c z n e g o z a r a z e m , a k o n i e c z n e g o j a k o
również wystarczającego. U m i e j ę t n o ś ć rozdzielenia k a t e g o r i i wystarcza-
jącości od konieczności stanowi z a t e m p o d s t a w o w y dezyderat t a k r a c h u n ­
k u z d a ń , j a k i , o p a r t y c h n a r a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , reguł logiki
indukcji (por. M o r t i m e r , 1982).
D o t y c h c z a s r o z p a t r y w a ł a m pojęcia w a r u n k u wystarczającego i konie­
cznego w klasycznych k a t e g o r i a c h logicznych j a k o , o d p o w i e d n i o , p o ­
p r z e d n i k a i n a s t ę p n i k a logicznej implikacji. K l a s y c z n y r a c h u n e k z d a ń ,
j a k w i a d o m o , przyjmuje jedynie dwie w a r t o ś c i t e r m i n ó w logicznych: m o ­
gą one być b ą d ź p r a w d z i w e ( w a r t o ś ć r ó w n a j e d e n ) , b ą d ź fałszywe (war­
tość r ó w n a zero), nie uwzględnia n a t o m i a s t w a r t o ś c i p o ś r e d n i c h (coś
m o ż e być p r a w d z i w e w s t o p n i u mniejszym niż j e d e n , a większym niż
zero). N o w s z e logiki w i e l o w a r t o ś c i o w e m o ż l i w o ś ć t a k ą dopuszczają,
umożliwiając t y m s a m y m gradację s t o p n i psychologicznej p e w n o ś c i są­
d ó w c o d o prawdziwości l u b fałszu p o s z c z e g ó l n y c h t e r m i n ó w . M o ż e t o
oznaczać, na p r z y k ł a d , że p o p r z e d n i k implikacji, k t ó r y jest r ó w n i e ż wa­
r u n k i e m wystarczającym jej n a s t ę p n i k a , jest p r a w d z i w y w s t o p n i u więk­
szym niż ż e r o , lecz mniejszym niż j e d e n , to s a m o d o t y c z y n a s t ę p n i k a ,
a więc w a r u n k u k o n i e c z n e g o p o p r z e d n i k a . O z n a c z a t o , że — m o ż e nie­
zbyt zręcznie — m o ż n a m ó w i ć o s t o p n i u wystarczaj ącości o r a z koniecz­
ności w a r u n k u A dla n a s t ę p s t w a X. O s z a c o w a n i u o b u tych wartości
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 55

służy r a c h u n e k p r a w d o p o d o b i e ń s t w a . Jeżeli z a t e m z d a r z e n i u A w 6 0 %
p r z y p a d k ó w towarzyszy zdarzenie X, wówczas p o w i e m y , że zdarzenie
A jest z p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m 0.60 w a r u n k i e m wystarczającym zdarze­
nia X. Z kolei jeżeli t e m u s a m e m u z d a r z e n i u X towarzyszy w 4 0 % przy­
p a d k ó w zdarzenie A, wówczas z d a r z e n i e A z p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m 0.40
jest również w a r u n k i e m k o n i e c z n y m z d a r z e n i a X . P r a w d o p o d o b i e ń s t w a
z j a k i m określony czynnik jest w a r u n k i e m wystarczającym b ą d ź też k o ­
niecznym i n n e g o z d a r z e n i a zapiszemy w p o s t a c i d w ó c h p r a w d o p o d o ­
bieństw w a r u n k o w y c h : p(X/A) (wystarczającość A dla X) o r a z p(A/X)
(konieczność A dla X ) . Relacje ilościowe między o b o m a p r a w d o p o d o ­
bieństwami z g o d n e są ze z n a n ą n a m j u ż regułą Bayesa:

(1) p(A/X) = p(X/A) x p(A)/p(X)

R e g u ł a Bayesa p o z w a l a z a t e m określić p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , z j a k i m
czynnik A jest w a r u n k i e m k o n i e c z n y m z d a r z e n i a X na p o d s t a w i e wiedzy
o p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e , z j a k i m ten s a m czynnik jest tego zdarzenia
w a r u n k i e m wystarczającym, j a k też wiedzy o względnej częstości czyn­
nika A w populacji wszystkich z n a c z ą c y c h dla X c z y n n i k ó w o r a z względ­
nej częstości z d a r z e n i a X w populacji i n n y c h zdarzeń.
A n i implikacja logiczna, ani p r a w d o p o d o b i e ń s t w o w a r u n k o w e nie
muszą o z n a c z a ć p o w i ą z a ń p r z y c z y n o w y c h p o m i ę d z y z d a r z e n i a m i opisa­
nymi za p o m o c ą o b u t e r m i n ó w , aczkolwiek pojęcia te najczęściej wyko­
rzystywane są właśnie do analiz związków przyczynowych. D o d a t k o w o
ani implikacja logiczna, ani p r a w d o p o d o b i e ń s t w o w a r u n k o w e nie suge­
rują n a s t ę p s t w a czasowego m i ę d z y z d a r z e n i a m i o p i s a n y m i za p o m o c ą
p o p r z e d n i k a i n a s t ę p n i k a o b u w y r a ż e ń . M o ż e bowiem zdarzyć się tak, że
zdarzenie o z n a c z o n e j a k o p o p r z e d n i k implikacji ( w a r u n e k p r a w d o p o d o ­
bieństwa w a r u n k o w e g o ) następuje w czasie po z d a r z e n i u o k r e ś l o n y m ja­
ko n a s t ę p n i k o b u t y c h wyrażeń. Ilustracją niech będzie f r a g m e n t j e d n e g o
z z a d a ń w y k o r z y s t y w a n y c h przez K a h n e m a n a i Tversky'ego (por. K a h -
n c m a n , Slovic, Tversky, 1982) do b a d a n i a p o t o c z n e g o r o z u m i e n i a praw­
d o p o d o b i e ń s t w a w a r u n k o w e g o . N i e c h d w a t e r m i n y implikacji logicznej
( p r a w d o p o d o b i e ń s t w a w a r u n k o w e g o ) , P i Q, oznaczają: P — o b r a b o w a ­
nie m i e s z k a n i a przez złodziei, a Q — wzmocnienie systemu z a m k ó w
w drzwiach. P r a w d o p o d o b i e ń s t w o w a r u n k o w e p(Q/P) m o ż n a czytać wów­
czas na d w a s p o s o b y . W p r z y p a d k u pierwszym P jest przyczyną zdarze­
nia Q (jego w a r u n k i e m wystarczającym), a całe wyrażenie oznacza, że
z o k r e ś l o n y m p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m osoby, k t ó r e zostały o b r a b o w a n e
przez złodziei mają tendencję do późniejszego w z m a c n i a n i a z a m k ó w
w drzwiach. W p r z y p a d k u d r u g i m to Q jest przyczyną P (jego w a r u n k i e m
koniecznym), a wyrażenie daje się r o z u m i e ć t a k , że o t o o k r e ś l o n a p r o p o r ­
cja o s ó b , k t ó r y c h m i e s z k a n i a zostały o b r a b o w a n e , u p r z e d n i o wzmocniła
system z a m k ó w w d r z w i a c h (co, na p r z y k ł a d , zwabiło złodziei, wytwarza­
jąc nadzieję na z n a c z n e ł u p y w m i e s z k a n i u ) . Okazuje się, że większość
b a d a n y c h , k t ó r y m prezentuje się o b a z d a r z e n i a j a k o t e r m i n y implikacji
56 Aktor czy obserwator?

( p r a w d o p o d o b i e ń s t w a w a r u n k o w e g o ) , odczytuje zależność n a o g ó ł n a
j e d e n tylko s p o s ó b : t r a k t u j ą c p o p r z e d n i k implikacji j a k o przyczynę na­
stępnika, nie zaś j a k o jego skutek, i że dzieje się t a k niezależnie od treści
o b u t e r m i n ó w (por. K a h n e m a n , Slovic, Tversky, 1982). S k ł o n n o ś ć ta jest
interesująca s a m a w sobie, gdyż sugeruje p e w i e n n a t u r a l n y k i e r u n e k p o ­
tocznych w n i o s k o w a ń (od przyczyny d o s k u t k u raczej niż o d s k u t k u d o
przyczyny) i będzie o m ó w i o n a w dalszych r o z d z i a ł a c h książki.
Na razie n a t o m i a s t , aby uczynić interpretację k i e r u n k u implikacji bar­
dziej przejrzystą, ustalę, że czynnik wyprzedzający w czasie jakieś zdarze­
nie (jego w a r u n e k wystarczający l u b konieczny) b ę d ę o z n a c z a ć t e r m i n e m
„ H " (hipotetyczny w a r u n e k ) , p o d c z a s gdy p r z e w i d y w a n e l u b wyjaśniane
z a jego p o m o c ą zdarzenie t e r m i n e m „ Z " (zdarzenie). T y m s a m y m p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w o w a r u n k o w e , p ( Z / H ) o z n a c z a ć będzie zawsze p r a w d o p o ­
d o b i e ń s t w o , z j a k i m H jest w a r u n k i e m wystarczającym Z, p o d c z a s gdy
analogiczne p r a w d o p o d o b i e ń s t w o p ( H / Z ) — p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , z ja­
k i m czynnik H jest w a r u n k i e m k o n i e c z n y m z d a r z e n i a Z. P o d o b n i e im­
plikację logiczną H - > Z czytać się będzie j a k o relację wystarczającości
czynnika H dla Z, a o d w r o t n ą implikację Z — ^ H , j a k o relację koniecz­
ności tegoż c z y n n i k a H dla z d a r z e n i a Z.
S p o s o b y obliczania o b u p r a w d o p o d o b i e ń s t w w a r u n k o w y c h o r a z
wzajemne relacje między w a r u n k i e m wystarczającym i k o n i e c z n y m ilust­
ruje c z t e r o p o l o w a tablica w s p ó ł z m i e n n o ś c i , p r z e d s t a w i o n a na rycinie 4.

H nie-H

(a) (c)
z p(H A Z) p(nie-H A Z)
trafienia chybienia

(b) (d)
nie-Ż p(H A nie-Z) p(nie-H A nie-Z)
fałszywe alarmy prawidłowe odrzucenia

P(H) p(nie-H)

Ryc. 4. Tablica współzmienności warunków oraz ich następstw

K o l u m n y tabeli o d p o w i a d a j ą : h i p o t e t y c z n e m u czynnikowi H , k t ó r e ­
go wystarczająco ść lub k o n i e c z n o ś ć w o b e c z d a r z e n i a c h c e m y ustalić,
o r a z a l t e r n a t y w n y m c z y n n i k o m nie-H, nie z a ł o ż o n y m w hipotezie, lecz
m o g ą c y m p o z o s t a w a ć w związku ze z d a r z e n i e m Z. Wiersze tabeli od­
powiadają: p r z e w i d y w a n e m u (wyjaśnianemu) z d a r z e n i u Z o r a z i n n y m
niż Z (nie-Z) z d a r z e n i o m m o g ą c y m w s p ó ł w y s t ę p o w a ć z c z y n n i k a m i
H i nie-H. P r a w d o p o d o b i e ń s t w a b r z e g o w e p ( H ) o r a z p(nie-H) t o względ­
na częstość H o r a z nie-H w populacji m o ż l i w y c h c z y n n i k ó w , p o d o b n i e
p r a w d o p o d o b i e ń s t w a b r z e g o w e p ( Z ) o r a z p(nie-Z) o d p o w i a d a j ą c e wzglę­
dnej częstości z d a r z e ń d a n e g o r o d z a j u w całej puli z d a r z e ń .
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych SI

Z a w a r t o ś ć czterech celek tabeli, o z n a c z o n a literami a, b, c o r a z d,


o d p o w i a d a w z g l ę d n y m p r a w d o p o d o b i e ń s t w o m k o n i u n k c j i czterech ty­
p ó w c z y n n i k ó w : (a) względnej częstości p r z y p a d k ó w , kiedy zdarzenie
Z współwystępuje z h i p o t e t y c z n y m czynnikiem H (na p r z y k ł a d , hipoteza
nasza przewiduje wystąpienie z d a r z e n i a Z i faktycznie ma o n o miejsce),
(b): względnej częstości p r z y p a d k ó w , w k t ó r y c h h i p o t e t y c z n y w a r u n e k
H towarzyszy i n n e m u niż p r z e w i d y w a n e z d a r z e n i u nie-Z (przewidujemy
wystąpienie z d a r z e n i a Z, t y m c z a s e m występuje nie-Z), (c) względnej licz­
bie p r z y p a d k ó w , kiedy p r z e w i d y w a n e zdarzenie Z współwystępuje z in­
nym c z y n n i k i e m niż h i p o t e t y c z n y c z y n n i k H (nie przewidujemy wystąpie­
nia Z, lecz zdarzenie to zachodzi), (d) względnej liczbie p r z y p a d k ó w , gdy
nieprzewidywane zdarzenie nie-Z współwystępuje z czynnikiem i n n y m
niż h i p o t e t y c z n y czynnik H (nie przewidujemy z d a r z e n i a Z i faktycznie
ono nie zachodzi).
W teorii detekcji sygnałów o w e cztery rodzaje celek tabeli noszą,
o d p o w i e d n i o , nazwy: (a) trafień, (b) fałszywych a l a r m ó w ; (c) chybień, (d)
prawidłowych odrzuceń.
U m i e s z c z o n e p o d tabelą dwie f o r m u ł y , określające s p o s ó b ustalania
p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , z j a k i m h i p o t e t y c z n y czynnik H jest w a r u n k i e m
wystarczającym o r a z k o n i e c z n y m z d a r z e n i a Z, informują, że wystarczają-
cość H dla Z / p ( Z / H ) / zależy od s t o s u n k u wielkości celki (a) do sumy
celek (a) i (b), czyli od b e z w a r u n k o w e g o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a H. I n n y m i
słowy, im więcej trafień, a im mniej fałszywych a l a r m ó w , t y m większe
p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , że czynnik H jest w a r u n k i e m wystarczającym zda­
rzenia Z. Z kolei, k o n i e c z n o ś ć H dla Z d a n a jest s t o s u n k i e m wielkości
celki (a) do s u m y celek (a) i (c), czyli do b e z w a r u n k o w e g o p r a w d o p o d o ­
bieństwa z d a r z e n i a Z. M ó w i ą c inaczej, im więcej trafień, a im mniej
chybień, t y m wyższe p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , że hipotetyczny czynnik
H jest w a r u n k i e m k o n i e c z n y m z d a r z e n i a Z.
R ó w n o c z e ś n i e z formuły 2a w y n i k a , że p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , iż
czynnik H jest w a r u n k i e m wystarczającym z d a r z e n i a Z, jest o d w r o t n i e
p r o p o r c j o n a l n e do względnej częstości H w populacji wszystkich m o ż ­
liwych c z y n n i k ó w . I n n y m i słowy, im węższa h i p o t e z a (im rzadszy, a więc
bardziej k o n k r e t n y czynnik H ) , t y m większa szansa, ż e będzie o n warun­
kiem wystarczającym zdarzenia Z. N a t o m i a s t f o r m u ł a (2b) przewiduje,
że. p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , z j a k i m c z y n n i k H o k a ż e się w a r u n k i e m konie­
cznym z d a r z e n i a Z, zależy o d w r o t n i e p r o p o r c j o n a l n i e od względnej częs­
tości z d a r z e n i a Z w populacji i n n y c h z d a r z e ń . O z n a c z a to, że im rzadsze
zdarzenie Z jest o b i e k t e m naszych p r z e w i d y w a ń lub wyjaśnień (im bar­
dziej k o n k r e t n y j e g o c h a r a k t e r ) , t y m większa szansa, że czynnik H będzie
tego z d a r z e n i a w a r u n k i e m k o n i e c z n y m .
Te d o ś ć abstrakcyjne r o z w a ż a n i a zilustruję na przykładzie pewnej
komisji rekrutacyjnej, k t ó r a kwalifikuje k a n d y d a t ó w , n a p r z y k ł a d n a
psychologiczne s t u d i a uniwersyteckie. Z a ł ó ż m y , że p o z a u s t a l o n y m i p o ­
wszechnie k r y t e r i a m i akceptacji (oceny egzaminacyjne) komisja wprowa­
dza szereg d o d a t k o w y c h kryteriów g w a r a n t u j ą c y c h , jej z d a n i e m , że d a n y
58 Aktor czy obserwator?

k a n d y d a t o d n o s i ć będzie sukcesy na tych s t u d i a c h . Decyduje zatem, że


dla przyszłego p s y c h o l o g a w a ż n e m o g ą być: ł a t w o ś ć n a w i ą z y w a n i a k o n ­
t a k t ó w z ludźmi, o g ó l n a błystotliwość, b r a k widocznych z a b u r z e ń psy­
chicznych, z a i n t e r e s o w a n i e kwestiami społecznymi itp. Im więcej t a k i c h
wymagań, t y m oczywiście ostrzejsze kryteria akceptacji i t y m mniej p o t e n ­
cjalnych k a n d y d a t ó w jest w stanie w y m a g a n i a te spełnić (tym mniejsze
p r a w d o p o d o b i e ń s t w o b e z w a r u n k o w e H ) . K o m i s j a kwalifikuje k a n d y d a ­
t ó w zgodnie z przyjętymi kryteriami, tzn. akceptuje tych, k t ó r z y kryteria
owe spełniają, a o d r z u c a innych, którzy nie potrafią im s p r o s t a ć . N a s t ę p ­
nie, jeżeli komisja z a i n t e r e s o w a n a jest trafnością swoich kryteriów, spraw­
dzi ją p o p r z e z o s z a c o w a n i e względnej p r o p o r c j i tych k a n d y d a t ó w , k t ó r z y
spełnili kryteria (zostali przyjęci) i w dalszym ciągu s t u d i ó w odnieśli suk­
cesy (liczba trafień) do tych, k t ó r z y — przyjęci — zostali w y e l i m i n o w a n i
w ciągu kolejnych lat s t u d i ó w (liczba fałszywych a l a r m ó w ) . P r o p o r c j a
tych pierwszych d o wszystkich k a n d y d a t ó w przyjętych n a s t u d i a jest m i a ­
rą wystarczającości przyjętych przez komisję kryteriów dla przewidywa­
nia p o w o d z e n i a k a n d y d a t a n a studiach. M i a r a t a nie jest j e d n a k m i a r ą
konieczności tychże k r y t e r i ó w dla p o w o d z e n i a na studiach. Jest b o w i e m
rzeczą b a r d z o p r a w d o p o d o b n ą , ż e p e w n a liczba k a n d y d a t ó w , k t ó r a przy­
jętych przez komisję k r y t e r i ó w nie spełnia, gdyby z o s t a ł a przyjęta j e d n a k
d a ł a b y sobie n a s t u d i a c h d o b r z e r a d ę . D o k a n d y d a t ó w tych komisja nie
m a j e d n a k d o s t ę p u . O c e n ę konieczności przyjętych kryteriów m o ż n a b y
bowiem p r z e p r o w a d z i ć j e d y n i e przy założeniu, że komisja m o g ł a b y sobie
pozwolić n a l u k s u s o w y e k s p e r y m e n t p r z e b a d a n i a wszystkich k a n d y d a ­
t ó w p o d k ą t e m s p e ł n i a n i a przez nich o w y c h kryteriów, n a s t ę p n i e przyję­
cia n a studia wszystkich, k t ó r z y wyrażą o c h o t ę s t u d i o w a n i a o r a z p o r ó w ­
n a n i a liczby tych, k t ó r y m na s t u d i a c h p o w i o d ł o się, a k t ó r z y równocześ­
nie spełnili w z m a g a n i a komisji, do tych, k t ó r y m również p o w i o d ł o się,
lecz którzy w y m a g a ń tych nie spełnili (liczby trafień do liczby chybień).
Niestety r z a d k o k t ó r a komisja m a d o s t ę p d o k a n d y d a t ó w o d r z u c o n y c h
ze względu na s t o s o w a n e przez siebie kryteria, a w związku z t y m o c e n a
konieczności a k c e p t o w a n y c h kryteriów s p o r a d y c z n i e , jeżeli w ogóle, jest
p r z e d m i o t e m refleksji którejkolwiek z komisji kwalifikacyjnych. J a k
p r z e k o n a m y się w dalszej części rozdziału, s k ł o n n o ś ć do k o n c e n t r o w a n i a
się na tym, czy przyjęte przez nas kryteria są wystarczająco d o b r y m i
p r e d y k t o r a m i p r z e w i d y w a n y c h z d a r z e ń niż na t y m , czy są o n e tych zda­
rzeń w a r u n k a m i k o n i e c z n y m i , c h a r a k t e r y s t y c z n a jest nie tylko dla k o r n i '
sji kwalifikujących k a n d y d a t ó w na studia.
U s t a l e n i e t e g o w j a k i m s t o p n i u h i p o t e t y c z n e k r y t e r i u m jest wystar­
czającym, a w j a k i m k o n i e c z n y m w a r u n k i e m z d a r z e n i a , o d b y w a się, j a k
w i d a ć z p r z y t o c z o n e g o p r z y k ł a d u , w o p a r c i u o inne strategie s p r a w d z a ­
nia hipotez. G d y p r z e d m i o t e m naszego z a i n t e r e s o w a n i a jest wystarczają-
cość h i p o t e t y c z n e g o w a r u n k u H dla z d a r z e n i a Z, o b i e k t e m z a i n t e r e s o w a ­
nia stają się te i t y l k o te z d a r z e n i a , k t ó r e o w o h i p o t e t y c z n e k r y t e r i u m
spełniają. S t r a t e g i a t e s t o w a n i a h i p o t e z y polegająca na s p r a w d z a n i u owej
hipotezy wyłącznie w o p a r c i u o p r z y p a d k i spełniające z a w a r t y w h i p o -
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 59

tezie w a r u n e k n a z y w a się strategią konfirmacyjną. Strategia t a k a m o ż e


oczywiście przynieść dyskwalifikację hipotezy: ma to miejsce wówczas,
gdy w ś r ó d objętych hipotezą p r z y p a d k ó w znajdą się w znacznej liczbie
takie, k t ó r e przez hipotezę p r z e w i d y w a n e nie są. Oczywiście, wielkość
proporcji zdarzeń Z do nie-Z, dyskwalifikująca hipotezę, zależy od o s t r o ­
ści s t o s o w a n y c h kryteriów akceptacji hipotezy: im o w o k r y t e r i u m łagod­
niejsze, t y m większa p r o p o r c j a z d a r z e ń nie-Z t r a k t o w a n a będzie raczej
j a k o „wyjątek potwierdzający r e g u ł ę " niż d y s h o n o r dla niej. U z y s k a n i e
p r z y p a d k ó w niezgodnych z hipotezą sprzyja j e d n a k na ogół jej modyfika­
cji. Modyfikacja ta, jeżeli nie przyjmuje p o s t a c i całkowitej z m i a n y h i p o ­
tezy n a inną, najczęściej m a p o s t a ć zwiększania k o n k r e t n o ś c i h i p o t e z y
dotychczasowej (gdyż, j a k t o p o p r z e d n i o p o d k r e ś l a ł a m , i m bardziej k o n ­
k r e t n a hipoteza, t y m większa szansa, że hipotetyczny w a r u n e k H będzie
dla zdarzenia Z w a r u n k i e m wystarczającym). W r a c a j ą c do p o d a n e g o
p r z y k ł a d u , gdyby m i a ł o się o k a z a ć , że s p o r a liczba przyjętych przez k o ­
misję k a n d y d a t ó w m i m o wszystko nie radzi sobie na s t u d i a c h , komisja
przypuszczalnie w n a s t ę p n y m r o k u s k ł o n n a będzie zaostrzyć swoje dotych­
czasowe kryteria przyjęć p o p r z e z dołączenie do j u ż istniejących pewnej
liczby d o d a t k o w y c h k r y t e r i ó w - p r e d y k t o r ó w . M o ż e o n a z a t e m dojść d o
(pewnie z a s a d n e g o ) w n i o s k u , że psychologia to nie tylko umiejętność
nawiązywania k o n t a k t ó w z l u d ź m i , lecz n a u k a p r z y r o d n i c z a , k t ó r a wy­
m a g a pewnych, przynajmniej r u d y m e n t a r n y c h , umiejętności f o r m a l n e g o
myślenia. W p r o w a d z e n i e o b o w i ą z k o w e g o egzaminu z m a t e m a t y k i albo
o d p o w i e d n i e p r e m i o w a n i e ocen z m a t e m a t y k i ze szkoły średniej m o g ł o b y
stanowić takie właśnie d o d a t k o w e k r y t e r i u m . Strategia konfirmacyjną
nie jest zatem, j a k to niektórzy s k ł o n n i są u w a ż a ć (Snyder i S w a n n , 1978;
Snyder, 1980), t a k i m s p o s o b e m s p r a w d z a n i a hipotez, k t ó r y jest w stanie
dostarczyć wyłącznie p o z y t y w n y c h d o w o d ó w dla nich, lecz strategią, k t ó ­
rej główną funkcją jest wyeliminowanie błędu nadmiernej ogólności h i p o ­
tezy w s t o s u n k u do p r z e w i d y w a n y c h z d a r z e ń . Cel ten osiąga się p o p r z e z
stopniowe zawężanie hipotezy do takiego p u n k t u , w k t ó r y m p r o p o r c j a
zdarzeń Z do nie-Z osiąga w y m a g a n e k r y t e r i u m akceptacji hipotezy.
J a k o ś c i o w o o d m i e n n ą strategią jest t a k a , k t ó r a służy u s t a l a n i u konie­
czności h i p o t e t y c z n e g o c z y n n i k a H dla z d a r z e n i a Z. O b i e k t e m zaintereso­
w a n i a stają się w ó w c z a s b o w i e m nie te p r z y p a d k i , k t ó r e spełniają kryteria
z a w a r t e w H, lecz wszystkie zdarzenia Z. P r z y p a d k i te p o r ó w n y w a n e są
n a s t ę p n i e p o d k ą t e m tego, na ile spełniają o n e z a w a r t e w hipotezie H wa­
r u n k i . D o p i e r o gdy p r o p o r c j a z d a r z e ń Z spełniających w a r u n e k H do
tych z d a r z e ń Z, k t ó r e w a r u n k u H nie spełniają (nie-H), p r z e k r a c z a p e w n e
w y m a g a n e k r y t e r i u m , możliwe jest u z n a n i e h i p o t e t y c z n e g o w a r u n k u
H za konieczny czynnik Z. P o w r a c a j ą c do p o d a n e g o p r z y k ł a d u , kryte­
r i u m przyjęte p r z e z komisję m o ż n a by u z n a ć za konieczny w a r u n e k p o ­
wodzenia n a s t u d i a c h d o p i e r o w ó w c z a s gdyby s p o ś r ó d o s ó b , k t ó r e od­
noszą sukcesy, z d e c y d o w a n a większość spełniała w y m a g a n i a komisji.
Z d a j ą c sobie s p r a w ę z pewnej d o w o l n o ś c i użytej tu terminologii p r o p o ­
nuję strategię tę n a z w a ć falsyfikacyjną. P o d o b n i e j a k strategia konfir-
60 Aktor czy obserwator?

macyjna, t a k i ta, nie p r z e s ą d z a jeszcze o tym, j a k i będzie wynik jej


z a s t o s o w a n i a : m o ż e o n b y ć z a r ó w n o p o z y t y w n y (gdy liczba p r z y p a d k ó w
Z zgodnych z H przekracza, zgodnie z przyjętą proporcją, liczbę przypad­
k ó w n i e z g o d n y c h z H ) , j a k i n e g a t y w n y (gdy jest o d w r o t n i e ) . G d y b y
z a t e m m i a ł o się o k a z a ć , że osoby, k t ó r e nie spełniły w y m a g a ń komisji
radzą sobie n a s t u d i a c h r ó w n i e d o b r z e j a k o s o b y , k t ó r e w y m a g a n i a t e
spełniają, n a l e ż a ł o b y z m o d y f i k o w a ć k r y t e r i u m zwiększając jego ogól­
ność, tzn. p o s z u k u j ą c takich właściwości, k t ó r e byłyby wspólne wszyst­
k i m k a n d y d a t o m , o d n o s z ą c y m na studiach sukcesy. O ile z a t e m funkcją
strategii konfirmacyjnej jest wyeliminowanie b ł ę d u fałszywego a l a r m u
p o p r z e z z a p o b i e g a n i e f o r m u ł o w a n i u h i p o t e z zbyt ogólnych, o tyle strate­
gia falsyfikacyjna służy zwiększaniu ogólności hipotezy, d o t a r c i u do czyn­
n i k ó w n a p r a w d ę koniecznych, a t y m s a m y m eliminacji n a d m i e r n e j liczby
chybień.
W z g l ę d n a w a g a p r z y p i s y w a n a przez p o d m i o t b ł ę d o m „fałszywego
a l a r m u " o r a z „ c h y b i e n i a " m o ż e być t r a k t o w a n a j a k o przejaw ogólniej­
szej p o s t a w y w o b e c r y z y k a p o z n a w c z e g o . Przypisywanie wyższej użytecz­
ności negatywnej b ł ę d o w i fałszywego a l a r m u niż chybienia jest przeja­
w e m p o s t a w y asekuranckiej (ważniejsze jest z a p e w n i ć sobie wystąpienie
zdarzenia niż p o m i n ą ć i n n e , równie interesujące zdarzenia). Z kolei wyż­
sza (negatywna) u ż y t e c z n o ś ć b ł ę d u chybienia niż b ł ę d u fałszywego alar­
mu jest w y r a z e m p o z n a w c z e g o nastawienia ryzykanckiego (ważniejsze
jest, żeby czegoś ciekawego nie p o m i n ą ć , niż s f o r m u ł o w a ć przewidywanie
nietrafne). P o s z u k i w a n i u w a r u n k ó w wystarczających towarzyszyłaby za­
tem p o z n a w c z a p o s t a w a a s e k u r a n c k a , w a r u n k ó w koniecznych — p o s t a ­
wa r y z y k a n c k a . W pierwszym p r z y p a d k u będziemy przejawiali s k ł o n n o ś ć
d o f o r m u ł o w a n i a h i p o t e z n a w e t n a d m i e r n i e k o n k r e t n y c h (ale przez t o
przynoszących bezpieczne rezultaty), w d r u g i m — t a k i c h , k t ó r e być m o ż e
n a w e t grzeszą n a d m i e r n ą ogólnością, ale na p e w n o nie pomijają ż a d n e g o
interesującego nas z d a r z e n i a .
J a k w i d a ć o b a t e p r o c e s y pełnią j a k o ś c i o w o o d m i e n n e funkcje p o ­
znawcze. P o s z u k u j ą c w a r u n k u wystarczającego, usiłujemy znaleźć t a k i
czynnik H, k t ó r y byłby najlepszym p r e d y k t o r e m z d a r z e n i a Z, czyli stara­
my się możliwie skutecznie przewidzieć o w o zdarzenie. M i a r ą d o b r o c i
p r e d y k t o r a jest b o w i e m t o , na ile uwzględnia on wystarczające kryteria
w y s t ę p o w a n i a interesujących n a s z d a r z e ń . Z kolei p r o c e s u s t a l a n i a waru­
n k u k o n i e c z n e g o dla z d a r z e n i a Z , t o p r ó b a znalezienia t a k i e g o czynnika,
k t ó r y najlepiej wyjaśniałby wystąpienie tego zdarzenia. M i a r ą wartości
eksplanacyjnej c z y n n i k a jest s t o p i e ń jego konieczności dla w y s t ę p o w a n i a
interesującego n a s z d a r z e n i a Z .
Z w r ó ć m y w t y m miejscu uwagę, iż w pierwszym p r z y p a d k u p u n k t e m
wyjścia (zakotwiczenia) p r o c e s u w n i o s k o w a n i a jest hipotetyczny w a r u ­
n e k H, w p r z y p a d k u d r u g i m jest n i m niezależne od p o d m i o t u zdarzenie
Z. Pierwszy p r o c e s p o z n a w c z y ma z a t e m c h a r a k t e r wnioskowania pro­
spektywnego: od p o p r z e d z a j ą c e g o w czasie h i p o t e t y c z n e g o w a r u n k u do
następującego p o n i m z d a r z e n i a ( H - > Z ) . N a t o m i a s t u s t a l a n i u w a r u n k ó w
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 61

koniecznych służy proces wnioskowania retrospektywnego: od zaistniałe­


go z d a r z e n i a ( b ą d ź raczej: z b i o r u z d a r z e ń o k r e ś l o n e g o r o d z a j u ) do czyn­
nika, k t ó r y o w o zdarzenie wyprzedza, a z a t e m m o ż e je p o w o d o w a ć
(Z - > H ) . I n n y jest więc p u n k t wyjścia, czyli główny p u n k t z a k o t w i c z e n i a
obu p r o c e s ó w p o z n a w c z y c h : w pierwszym p r z y p a d k u m a o n c h a r a k t e r
subiektywny, p o d m i o t o w y , gdyż jest n i m s f o r m u ł o w a n a p r z e z p o d m i o t
hipoteza, w d r u g i m zakotwiczenie a k t u poznawczego jest obiektywne, p u n ­
ktem wyjścia analiz p o z n a w c z y c h staje się b o w i e m niezależne od p o d ­
miotowych h i p o t e z zdarzenie.
• O ile p o s z u k i w a n i u w a r u n k u wystarczającego towarzyszy p r a g m a t y ­
czne p y t a n i e „ j a k ? " (jak s p o w o d o w a ć , żeby zdarzenie X wystąpiło?),
3 tyle identyfikacji w a r u n k ó w koniecznych sprzyja t e o r e t y c z n e p y t a n i e
,dlaczego?" (dlaczego zaszło zdarzenie X?). P o n i e w a ż w a r u n k i koniecz­
ne, jeżeli nie są równocześnie wystarczającymi, mają bardziej o g ó l n y cha­
rakter niż w a r u n k i jedynie wystarczające, p r z e w i d y w a ć m o ż e m y , że od­
powiedzi n a p y t a n i a „ j a k ? " będą bardziej k o n k r e t n e ( n p . b ę d ą p r z y b i e r a ć
postać szczegółowych przepisów, skryptów, recept g w a r a n t u j ą c y c h uzys­
kanie z a m i e r z o n e g o r e z u l t a t u itp.) aniżeli o d p o w i e d z i n a p y t a n i a „dlacze­
go?", s p r o w a d z a l n e d o wymienienia ogólnych c z y n n i k ó w w s p ó l n y c h dla
zdarzeń b ę d ą c y c h p r z e d m i o t e m wyjaśniania.
P o d s u m u j m y d o t y c h c z a s o w e r o z w a ż a n i a . R o z r ó ż n i e n i e n a wystar­
czające i k o n i e c z n e w a r u n k i z d a r z e ń d o p r o w a d z i ł o do w y r ó ż n i e n i a .kil­
ku d o d a t k o w y c h d y c h o t o m i i , s k ł a d a j ą c y c h się na d w a — względnie
. niezależne — style czy też p o s t a w y p o z n a w c z e . P o s t a w a p i e r w s z a , prag­
matyczna, n a s t a w i o n a jest na identyfikację s k u t e c z n y c h (wystarczają­
cych) p r e d y k t o r ó w i s p o s o b ó w realizacji celów. C e c h u j e ją a s e k u r a c j a
p o z n a w c z a , służy o d p o w i e d z i n a p y t a n i e „ j a k t o o s i ą g n ą ć " , c h a r a k t e r y ­
styczne d l a niej j e s t w n i o s k o w a n i e p r o s p e k t y w n e , p r z e w i d y w a n i e z d a ­
rzeń, a a k t p o z n a w c z y realizujący tę funkcję z a k o t w i c z o n y j e s t w pierw­
szym rzędzie s u b i e k t y w n i e : w f o r m u ł u j ą c y m h i p o t e z y i o c z e k i w a n i a
podmiocie.
P o s t a w a p r a g m a t y c z n a jest, j a k ł a t w o zauważyć, p o s t a w ą c h a r a k t e r y ­
styczną dla człowieka-aktora: t w ó r c y i m o d y f i k a t o r a z d a r z e ń w otocze­
niu. T y m s a m y m różni się o n a j a k o ś c i o w o o d drugiej p o s t a w y p o z n a w ­
czej, n a z w a n e j teoretyczną. Teoretyczną, gdyż p u n k t e m wyjścia jest tu
obserwacja pewnej, niezależnej od p o d m i o t o w y c h oczekiwań klasy zda­
rzeń w celu identyfikacji tych c z y n n i k ó w , k t ó r e — b ę d ą c dla tych z d a r z e ń
wspólne — m o g ą stanowić ich w a r u n k i konieczne, a więc i p r a w d o p o d o b ­
ną przyczynę. O b s e r w a t o r z d a r z e ń stosuje przy t y m falsyfikacyjne strate­
gie s p r a w d z a n i a własnych h i p o t e z (analizuje p r z y p a d k i z g o d n e z własną
j a k i z a l t e r n a t y w n y m i h i p o t e z a m i ) , cechuje go ryzyko p o z n a w c z e , a sto­
sowane przezeń k a t e g o r i e interpretacyjne noszą bardziej ogólny, abstrak­
cyjny c h a r a k t e r niż p r a g m a t y c z n e scenariusze wywoływania z d a r z e ń , ty­
powe dla p o s t a w y p r a g m a t y k a - a k t o r a .
• Ta, bardzo skrótowo zaprezentowana, dychotomia dwóch postaw
p o z n a w c z y c h p o s ł u ż y w kolejnej części r o z d z i a ł u do analizy w y n i k ó w wy-
62 Aktor czy obserwator?

branych badań, demonstrujących błędy r o z u m o w a n i a potocznego, jak


też d o oceniania w y m a g a ń , j a k i e n o r m a t y w n e m o d e l e r a c j o n a l n e g o w n i o ­
s k o w a n i a stawiają p r z e d t y p o w ą o s o b ą b a d a n ą .

2.3. Koncentracja na wystarczających kosztem


koniecznych warunkach zdarzeń jako metabias
potocznych rozumowań
T y t u ł niniejszego r o z d z i a ł u jest z a r a z e m tezą, k t ó r ą b ę d ę się s t a r a ł a
uzasadnić, dokonując przeglądu wybranych z a d a ń eksperymentalnych
demonstrujących nienormatywny charakter schematów potocznego ro­
z u m o w a n i a . D o a n a l i z y w y b r a ł a m sześć o b s z a r ó w treściowych, w k t ó ­
rych o d lat s t w i e r d z a się s y s t e m a t y c z n e w y s t ę p o w a n i e o d c h y l e ń o d p o ­
p r a w n y c h r o z u m o w a ń : w n i o s k o w a n i e d e d u k c y j n e , cztery d z i e d z i n y ba­
dawcze zajmujące się f o r m u ł o w a n i e m w n i o s k ó w i n d u k c y j n y c h (testo­
w a n i e h i p o t e z , f o r m u ł o w a n i e s ą d ó w p r o b a b i l i s t y c z n y c h , myślenie przy­
czynowe o r a z o c e n a własnej k o n t r o l i n a d z d a r z e n i a m i ) , wreszcie: p o d e j ­
m o w a n i e decyzji.

2.3.1. Błędy wnioskowania dedukcyjnego


a schematy rozumowania
W logice s p o s o b y w n i o s k o w a n i a dzieli się na dwie klasy: na s p o s o b y
niezawodne, z w a n e inaczej d e d u k c y j n y m i , definiowane j a k o wnioskowa­
nie z racji o następstwie, o r a z s p o s o b y z a w o d n e , z w a n e redukcyjnymi lub
indukcyjnymi, polegające na wnioskowaniu z następstw o racjach ( p o r .
Ajdukiewicz, 1955). W n i o s k o w a n i o m i n d u k c y j n y m poświęcę kolejne pa­
ragrafy, tutaj s k o n c e n t r u j ę się na z a ł o ż e n i a c h klasycznej logiki dedukcji
i ludzkich u ł o m n o ś c i a c h w t y m zakresie.
W n i o s k o w a n i e z racji o n a s t ę p s t w i e , czyli dedukcyjne, jest w n i o s k o ­
w a n i e m n i e z a w o d n y m , gdyż zawsze p r o w a d z i d o o k r e ś l o n e g o , koniecz­
n e g o wniosku. Jeżeli z a t e m w systemie naszej wiedzy o świecie występuje
zdanie, ż e „ K a ż d y k r u k jest c z a r n y " , t o jeżeli k t o ś n a m z a k o m u n i k u j e , ż e
widział k r u k a , to w y p r o w a d z i m y z tej informacji n i e z a w o d n y wniosek, iż
p t a k ów był czarny. Oczywiście inaczej w y g l ą d a ł a b y p e w n o ś ć n a s z e g o
wniosku, gdyby o t r z y m a n y przez n a s k o m u n i k a t d o n o s i ł , ż e ó w k t o ś
widział „ c z a r n e g o p t a k a " . Z z a ł o ż e ń logiki w n i o s k o w a n i a redukcyjnego
(indukcyjnego) wynika, iż p o n i e w a ż u p o d s t a w j e d n e g o n a s t ę p s t w a m o ż e
leżeć więcej niż j e d n a racja, p r z e t o wniosek, że ów p t a k jest k r u k i e m
m o ż e mieć c h a r a k t e r wyłącznie w n i o s k u p r o b a b i l i s t y c z n e g o (Ajdukie­
wicz, 1958; M o r t i m e r , 1982).
R a c j o n a l n o ś ć w n i o s k o w a ń d e d u k c y j n y c h o z n a c z a z g o d n o ś ć tych
w n i o s k o w a ń z r e g u ł a m i d e d u k c y j n e g o w y n i k a n i a . R a c j o n a l n e dedukcyj­
ne wnioski są w n i o s k a m i w s p o s ó b k o n i e c z n y w y p r o w a d z a n y m i z prze­
słanek n a p o d s t a w i e tych właśnie reguł. R e g u ł y w n i o s k o w a n i a dedukcyj-
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 63

ncgo, tzn. reguły d o c h o d z e n i a do k o n i e c z n y c h w n i o s k ó w , są przedstawia­


ne, w logice p o d postacią tzw. sylogizmów, na k t ó r e s k ł a d a się k o n i u n k c j a
pewnej liczby (najczęściej d w ó c h ) przesłanek o r a z wynikający z nich
w s p o s ó b konieczny wniosek. Pierwszą p r ó b ą stworzenia reguł sylogis-
tycznego w y n i k a n i a były sylogizmy Arystotelesa, z w a n e kategorycznymi,
składające się z d w ó c h p r z e s ł a n e k (większej i mniejszej) o r a z z koniecz­
nego wniosku. P r z y k ł a d o w o : „ K a ż d y k r u k jest p t a k i e m " (przesłanka
mniejsza), „ K a ż d y p t a k jest istotą żywą" (przesłanka większa), p r z e t o :
„ K a ż d y k r u k jest istotą żywą" (wniosek). W logice z n a n e są również tzw.
sylogizmy hipotetyczne, opisujące relacje przechodniości, o r a z hipotetycz-
no-kategoryczne, b ę d ą c e częścią logicznego r a c h u n k u z d a ń (sylogizmy
kategoryczne były częścią r a c h u n k u n a z w ) . Te o s t a t n i e występują w czte­
rech p o s t a c i a c h : m o d u s p o n e n d o p o n e n s , m o d u s t o l l e n d o tollens, m o d u s
tollendo p o n e n s o r a z m o d u s p o n e n d o tollens.
W t y m miejscu r o z p o c z ę ł a m j u ż k r ó t k ą wycieczkę w e l e m e n t a r n e p o d ­
stawy logiki sylogizmów, czyli w dziedzinę stanowiącą niegdyś wiedzę
obowiązkową dla s t u d e n t ó w wszelkich n a u k , a obecnie funkcjonującą
często jedynie w p o s t a c i o k r o j o n e g o zestawu niezbyt p o p r a w n i e r o z u m i a ­
nych t e r m i n ó w , k t ó r y c h funkcję w m o w i e potocznej s k ł o n n a j e s t e m okre­
ślać j a k o co najwyżej dekoracyjną. Sądzę zatem, że ta k r ó t k a wycieczka
może się p r z y d a ć nie tylko o s o b o m z a i n t e r e s o w a n y m b ł ę d a m i w r o z u m o ­
waniu p o t o c z n y m . W y w ó d r o z p o c z n ę od prezentacji logiki sylogizmów
kategorycznych, s y l o g i z m o m h i p o t e t y c z n o - k a t e g o r y c z n y m poświęcę pa­
ragraf n a s t ę p n y .

2.3.1.1. Schematy rozumowania a sylogizmy kategoryczne

Sylogizm k a t e g o r y c z n y s k ł a d a się z d w ó c h przesłanek o r a z z wniosku.


P r z e s ł a n k a to z d a n i e składające się z d w ó c h terminów i z łączącej owe
terminy relacji. W y r ó ż n i a się trzy rodzaje t e r m i n ó w : większy, mniejszy
i środkowy. Większy (P) jest orzecznikiem w n i o s k u ( p r e d y k a t e m ) , mniej­
szy (S) jest tego w n i o s k u podmiotem (subiektem), ś r o d k o w y ( M ) stanowi
ogniwo p o ś r e d n i e , pozwalające na wyciągnięcie w n i o s k u określającego
relację między p o d m i o t e m a p r e d y k a t e m (SrP). W p o d a n y m wyżej przy­
kładzie sylogizmu, „ k r u k " jest t e r m i n e m mniejszym ( p o d m i o t e m ) , właś­
ciwość „bycia istotą żywą" — t e r m i n e m większym (orzecznikiem), n a t o ­
miast właściwość „ b y c i a p t a k i e m " — t e r m i n e m ś r o d k o w y m . P r z e s ł a n k a ,
w której występuje t e r m i n większy n a z y w a się przesłanką większą, prze­
słanka zawierająca t e r m i n mniejszy — przesłanką mniejszą. C a ł y sylo­
gizm daje się (nie precyzując na razie łączących terminy relacji) zapisać
w s p o s ó b następujący:

MrP
SrM
Zatem: SrP
64 Aktor czy obserwator?

Relacje łączące t e r m i n y w p o s z c z e g ó l n y c h p r z e s ł a n k a c h m o g ą być


czterech rodzajów, t w o r z ą c r a z e m tzw. k w a d r a t logiczny, a ich rodzaj
d o s t a r c z a n a z w y całej przesłance. W y r ó ż n i a m y z a t e m :
1. Przesłankę ogólno-twierdzącą, t y p u „ a " (od pierwszej s a m o g ł o s k i ła­
cińskiego v 4 F F I R M O ) : k a ż d e A jest B;
2. Przesłankę szczegółowo-twierdzącą, typu „ i " (od drugiej s a m o g ł o s k i
słowa A F F 7 R M O ) : N i e k t ó r e A są B;
3. Przesłankę ogólnie-przeczącą, t y p u ,,e" (od pierwszej s a m o g ł o s k i ła­
cińskiego N / i G O ) : Ż a d n e A nie są B;
4 . Przesłankę szczegółowo-przeczącą, t y p u „ o " (od drugiej s a m o g ł o s k i
łacińskiego N E G O ) : N i e k t ó r e A nie są B.
O b o k f o r m u ł y słownej wszystkie cztery rodzaje przesłanek d o c z e k a ł y
się prezentacji w formie graficznej, co m i a ł o s t a n o w i ć istotną p o m o c przy
dociekaniu prawdziwości w n i o s k ó w sylogistycznych. Pierwszą p r ó b ę gra­
ficznej prezentacji wzajemnych z a k r e s ó w z b i o r ó w t e r m i n ó w występują­
cych w p r z e s ł a n k a c h przedstawił o s i e m n a s t o w i e c z n y m a t e m a t y k szwaj­
carski L e o n a r d Euler, k t ó r y zresztą w ten właśnie s p o s ó b s t a r a ł się uprzy­
stępnić a r k a n a sylogistyki pewnej, niezbyt j a k się wydaje rozgarniętej,
niemieckiej księżniczce, której udzielał k o r e s p o n d e n c y j n e g o k u r s u logiki.
Pięć d i a g r a m ó w Eulera p r z e d s t a w i a ryc. 5.

Ryc.5, Diagramy Eulera

D i a g r a m y te mają tę zaletę, że są czytelne i z r o z u m i a ł e n a w e t dla


k o m p l e t n e g o laika. Mają j e d n a k zasadniczą w a d ę w p o s t a c i b r a k u j e d n o ­
znacznego p r z y p o r z ą d k o w a n i a każdej z p r z e s ł a n e k jednej t y l k o r e p r e z e n ­
tacji graficznej, co jest w zasadzie niezbędne, jeżeli chcemy je t r a k t o w a ć
j a k o p o m o c w wyciąganiu p o p r a w n y c h w n i o s k ó w sylogistycznych. J a k
bowiem w i d a ć na powyższej rycinie, trzy s p o ś r ó d czterech z d a ń tworzą­
cych przesłanki dają się p r z e d s t a w i ć za p o m o c ą więcej niż j e d n a liczby
wykresów, a przesłance t y p u „ i " o d p o w i a d a j ą aż cztery d i a g r a m y . Z w r ó ­
ć m y w t y m miejscu u w a g ę na odriiienność z n a c z e ń k w a n t y f i k a t o r ó w logi-
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 65

C 7 n y c h (określeń t y p u „ w s z y s t k i e " , „ n i e k t ó r e " , „ ż a d n e " ) o r a z o d p o w i a ­


dających i m określeń języka p o t o c z n e g o . P r z y k ł a d o w o t e r m i n „ n i e k t ó r e "
oznaczać m o ż e w logice „jedynie n i e k t ó r e " (a więc „nie wszystkie"), ale
także „przynajmniej n i e k t ó r e " (a więc również „wszystkie"). C h o ć m o ż e
nas to dziwić, język p o t o c z n y okazuje się bardziej j e d n o z n a c z n y niż język
logiki, co zresztą jest przyczyną części p o p e ł n i a n y c h w r o z u m o w a n i u
p o t o c z n y m błędów. Z a c h ę c a t o n i e o r t o d o k s y j n y c h logików d o t w o r z e n i a
•systemów logicznych, k t ó r e w większym s t o p n i u mają odzwierciedlać
specyfikę p o t o c z n e g o j ę z y k a ( p o r . B r a i n e , 1978; Rips, 1983)
T r u d n o ś c i związane z n i e j e d n o z n a c z n ą reprezentacją graficzną z d a ń
zawartych w p r z e s ł a n k a c h , na k t ó r e s k a z a n a była t e c h n i k a E u l e r o w s k i c h
d i a g r a m ó w , skłoniły żyjącego na p r z e ł o m i e X I X i XX wieku logika an­
gielskiego J o h n a V e n n a d o k o n s t r u k c j i własnych d i a g r a m ó w , k t ó r e Eule-
rowski p r o b l e m rozwiązują w s p o s ó b znacznie bardziej satysfakcjonują­
cy; k a ż d e m u z d a n i u o d p o w i a d a tu b o w i e m jeden i tylko j e d e n d i a g r a m .
Cztery d i a g r a m y V e n n a prezentuje ryc. 6.

Ryc,6 Diagramy Venna


Borkowski, 1977. s.100

i — Aktor..
66 Aktor czy obserwator?

K t o ś z a t e m , k t o przy r o z w i ą z y w a n i u z a d a ń sylogistycznych będzie


chciał się p o s ł u ż y ć ilustracją z n a c z e ń p r z e s ł a n e k w p o s t a c i d i a g r a m ó w
Eulera, będzie m u s i a ł u ś w i a d o m i ć sobie wszystkie możliwe reprezentacje
z d a ń z a w a r t y c h w o b u p r z e s ł a n k a c h i wszystkie możliwe ich k o m b i n a c j e .
D l a wszystkich czterech figur sylogistycznych (pojęcie figury sylogizmu
w p r o w a d z ę za chwilę) daje to bite cztery s t r o n y możliwych k o m b i n a c j i
(por. A d a m s , 1984), c o , przyznajmy, s t a n o w i wątpliwą p o m o c d y d a k ­
tyczną. Z tego p u n k t u widzenia d i a g r a m y V e n n a dające j e d n o rozwiąza­
nie dla j e d n e g o sylogizmu wydają się być n i e o c e n i o n ą p o m o c ą .
W tym miejscu należałoby w s p o m n i e ć , iż n a g m i n n a wydaje się być
nieznajomość różnicy między t y m i d w o m a r o d z a j a m i d i a g r a m ó w , o b e c n a
również w ś r ó d p s y c h o l o g ó w s k ą d i n ą d profesjonalnie zajmujących się
problematyką wnioskowania. Diagramy Eulera nazywane są diagramami
V e n n a (czasami o d w r o t n i e ) , n a c o u c z u l a m C z y t e l n i k ó w r ó ż n y c h o p r a c o ­
w a ń (por. n p . E v a n s , 1982, s. 74).
Większa i mniejsza p r z e s ł a n k a , k a ż d a j e d n e g o z czterech r o d z a j ó w
(a,i,e,o), w r a z z w n i o s k i e m , t w o r z ą sylogizm. Sylogizmy występują
w czterech klasycznych figurach i w 64 trybach dla każdej figury, co
r a z e m daje 256 możliwych sylogizmów (z k t ó r y c h t y l k o 24 są niezawodne,
tzn. m o ż n a z nich w y p r o w a d z i ć konieczny wniosek). F i g u r a sylogizmu
zależy od tego, w k t ó r y m miejscu większej i mniejszej p r z e s ł a n k i znajduje
się d a n y t e r m i n (większy, mniejszy i ś r o d k o w y ) . W zależności od tego
cztery klasyczne figury sylogistyczne wyglądają n a s t ę p u j ą c o :

I II III IV
M P P — M M — P P M
S — M S — M M — S M — S
zatem: S — P zatem: S — P zatem: S — P zatem: S — P

Przesłanki większa i mniejsza m o g ą ulec z a m i a n i e miejscami dając


figury odwrócone, r ó w n i e ż czterech r o d z a j ó w (obowiązują tu te s a m e p r a ­
wa co w figurach klasycznych), 64 n o w y c h t r y b ó w dla każdej figury i t y m
s a m y m 256 n o w y c h sylogizmów. O d w r ó c o n e figury sylogistyczne wyglą­
dają n a s t ę p u j ą c o :

I II III IV
S — M S — M M — S M — S
M — P P — M M P P — M
zatem: S — P zatem: S — P zatem: S — P zatem: S — P

A więc sylogizm o treści:


Wszystkie P t a k i są I s t o t a m i żywymi
Wszystkie K r u k i s ą P t a k a m i
z a t e m : Wszystkie K r u k i są I s t o t a m i żywymi
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 67

należy do figury I, p o d c z a s gdy sylogizm:


Ż a d n e Ssaki nie są P t a k a m i
Wszystkie K r u k i s ą P t a k a m i
zatem: Ż a d n e K r u k i nie są S s a k a m i ;
należy do figury II itd.

Trzy pierwsze figury p o c h o d z ą od s a m e g o Arystotelesa, przy czym


figuia I u w a ż a n a jest od z a r a n i a sylogistyki za najbardziej elegancką,
naturalną, a t y m s a m y m t w o r z o n e w o p a r c i u o nią sylogizmy za najłat­
wiejsze. Najtrudniejsza jest figura IV, w p r o w a d z o n a do k a n o n u j a k i ś
czas po Arystotelesie. Ta r ó ż n i c a w łatwości figur zasługuje na u w a g ę
i skomentuję ją w dalszym ciągu w y w o d u , gdyż b e z p o ś r e d n i o wiąże się
z, w p r o w a d z o n y m i w obecnej p r a c y r o z r ó ż n i e n i a m i : o t ó ż o ile figura
pierwsza o d p o w i a d a w n i o s k o w a n i u o c h a r a k t e r z e prospektywnym, o tyle
figura czwarta w y m a g a w n i o s k o w a n i a retrospektywnego (por; F r a s e ,
1968; zob. E v a n s , 1982 i dalsze s t r o n y tego r o z d z i a ł u ) .
: O b o k figur w y r ó ż n i a m y w sylogistyce tryby sylogistyczne. T r y b sylo­
gizmu d a n y jest treścią przesłanek, tzn. r o d z a j e m łączących obie przesłan­
ki relacji. Pierwszy p r z y t o c z o n y powyżej p r z y k ł a d to sylogizm należący
d o klasycznego t r y b u a — a — a (obie p r z e s ł a n k i o r a z wniosek s ą z d a n i a m i
ogólnotwierdzącymi), p r z y k ł a d drugi to sylogizm t r y b u e—a-^-e (prze­
słanka większa i wniosek to z d a n i a o g ó l n o p r z e c z ą c e , p r z e s ł a n k a mniejsza
to zdanie ogólnotwierdzące). M a j ą c z a t e m do dyspozycji dwie przesłanki,
cztery typy z d a ń o r a z cztery figury sylogistyczne, ł a t w o obliczymy, że
poprzez o d p o w i e d n i e k o m b i n a c j e m o ż e m y u z y s k a ć 256 potencjalnych
trybów sylogizmów dla czterech figur klasycznych i tyleż s a m o dla figur
o d w r ó c o n y c h . N i e wszystkie z nich są n i e z a w o d n e , w istocie większość
z nich t a k a nie jest, co oznacza, że z ich p r z e s ł a n e k nie da się w y p r o w a ­
dzić j e d n o z n a c z n e g o wniosku. N a p r z y k ł a d sylogizm należący d o figury
II, trybu i — a — i :

N i e k t ó r e I s t o t y żywe są P t a k a m i
Wszystkie K r u k i są P t a k a m i

n i e daje j e d n o z n a c z n e j konkluzji, a narzucający się wniosek, że n i e k t ó r e


K r u k i są I s t o t a m i żywymi (figura klasyczna) l u b że n i e k t ó r e I s t o t y żywe
s ą . K r u k a m i (figura o d w r ó c o n a ) nie jest wnioskiem w świetle logiki u p r a w ­
nionym.
Aczkolwiek nie m a pełnej z g o d y n a t o , ile t a k n a p r a w d ę m a m y nieza­
w o d n y c h t r y b ó w sylogistycznych ( p o r . A d a m s , 1984), istnieje powszech­
na zgoda, że 24 sylogizmy ( p o sześć w każdej figurze) spełniają kryteria
niezawodności. P r o b l e m e m j e d n a k o d w i e k ó w nękającym s t u d e n t ó w lo­
giki jest pytanie, k t ó r e sylogizmy do tej g r u p y należy zaliczyć. Z o d r ó ż ­
nieniem sylogizmów n i e z a w o d n y c h od z a w o d n y c h i z w y p r o w a d z e n i e m
właściwych w n i o s k ó w m i a ł a b o w i e m k ł o p o t y nie tylko książęca uczeń-
68 Aktor czy obserwator?

nica L e o n a r d a E u l e r a i mają je nie tylko współcześni b a d a n i J o h n s o -


n a - L a i r d a , nękały o n e j u ż s t u d e n t ó w scholastyki n a średniowiecznych
uniwersytetach. A że nie istniały w ó w c z a s p o m o c e d y d a k t y c z n e w p o s t a c i
d i a g r a m ó w E u l e r a czy V e n n a , p r z e t o scholastycznym ż a k o m zawdzięcza­
my słynny h e k s a m e t r y c z n y czterowiersz, głoszący, iż:

B a r b a r a , Celarent, D a r i i , F e r i o , B a r b a r i , C e l a r o n t ,
Cesare, C a m e s t r e s , F e s t i n o , B a r o c o , C e s a r o , C a m e s t r o s ,
Darapti, Disamis, Datisi, Felapton, Bocardo, Ferison,
B a m a l i p , Calemes, D i m a t i s , F e s a p o , F r e s i s o n , C a l e m o s .
{Mała encyklopedia logiki, 1970; por. też Kotarbiński, 1961)

Cztery kolejne wiersze to oczywiście cztery figury; poszczególne słowa


odpowiadają n i e z w o d n y m t r y b o m tej właśnie figury. S a m o g ł o s k i znaj­
dujące się w słowach określają rodzaj p r z e s ł a n k i (a,i,e,o), a więc sylogizm
t y p u B A R B A R A ( u w a ż a n y z a najbardziej d o s k o n a ł y w ś r ó d wszystkich
sylogizmów) należy do figury pierwszej, p o s i a d a obie p r z e s ł a n k i o g ó l n o -
twierdzące, a jego wniosek jest również z d a n i e m o g ó l n o twierdzącym. Sy­
logizm t y p u F R E S I S O N należy d o figury czwartej, jego większa prze­
s ł a n k a jest ogólnoprzecząca, p r z e s ł a n k a mniejsza — szczegółowotwier-
dząca, wynikający zeń w n i o s e k jest n a t o m i a s t z d a n i e m szczegółowoprze-
czącym. Jeżeli z a t e m jest się o s o b ą b a d a n ą przez J o h n s o n a - L a i r d a i jeżeli
d o s t a n i e się do r o z w i ą z a n i a z a d a n i e o treści:

Ż a d e n łucznik nie jest b o k s e r e m ,


N i e k t ó r z y b o k s e r z y są u r z ę d n i k a m i ,
(jaka jest relacja między u r z ę d n i k a m i , a łucznikami?)
(Johnson-Laird, Bara, 1984)

wystarczy ustalić 1) figurę sylogizmu (określając, gdzie znajduje się ter­


m i n większy, a gdzie mniejszy) o r a z 2) d o p a s o w a ć j e d e n z sześciu p o ­
p r a w n y c h sylogizmów dla tej właśnie figury. W p o d a n y m p r z y k ł a d z i e
będzie to sylogizm F R E S I S O N , należący do klasycznej figury czwartej,
k t ó r y p o z w a l a wyciągnąć k o n i e c z n y wniosek, iż „ N i e k t ó r z y urzędnicy
nie są ł u c z n i k a m i " . T e n s a m sylogizm m o ż n a zresztą też czytać j a k o
należący do o d w r ó c o n e j figury pierwszej, w której p o d m i o t e m w n i o s k u
stają się „ ł u c z n i c y " . Niestety, j e s t to w ó w c z a s sylogizm t y p u i—e,-i j a k
ł a t w o się p r z e k o n a ć , „ p r z y m i e r z a j ą c " d o ń sześć p o p r a w n y c h t r y b ó w
z I wersu scholastycznego wierszyka, nie jest to sylogizm n i e z a w o d n y .
O ile zatem m o ż n a na p o d s t a w i e p o d a n y c h d w ó c h z d a ń orzec coś o urzęd­
n i k a c h , to niestety niczego nie dowiedzieliśmy się o łucznikach.... P r o s t e ,
p r a w d a ? P r a w d ę powiedziawszy prostsze niż d o p a s o w y w a n i e r o z m a i t y c h
kombinacji z b i o r ó w E u l e r a czy n a w e t rysowanie V e n n o w s k i c h diagra-
mó.Wi.)Dla o s ó b nie w pełni p r z e k o n a n y c h p r z y t a c z a m poniżej r e p r e z e n t a ­
cję, graficzną powyższego sylogizmu, z a r ó w n o w p o s t a c i k o m b i n a c j i dia­
g r a m ó w E u l e r a (za: A d a m s , 1984) j a k też zapis za p o m o c ą d i a g r a m u
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 69

Venna (ryciny 7A i 7B). T r o c h ę ze w s t y d e m przyznaję, że do t e r a z spraw­


d z a m p o p r a w n o ś ć u ż y w a n y c h d o b a d a ń sylogizmów nie z a p o m o c ą dia­
gramów, lecz scholastycznego wierszyka. N a l e ż y zresztą d o d a ć , że wier­
szyk ten kryje w sobie wiele tajemnic, na p r z y k ł a d pierwsze litery słów
wskazują, do k t ó r e g o sylogizmu figury pierwszej daje się d a n y sylogizm
zredukować, j a k również zawiera o n kilka jeszcze i n n y c h m n e m o t e c h ­
nicznych tricków, k t ó r e j e d n a k z d e c y d o w a n i e w y c h o d z ą p o z a zakres na­
szych r o z w a ż a ń .
Niestety, sądząc po w y n i k a c h p u b l i k o w a n y c h w r e n o m o w a n y c h psy­
chologicznych czasopismach, s c h o l a s t y c z n e g o wierszyka nie z n a ż a d n a
niemal o s o b a b a d a n a . A p o n i e w a ż sens d o c i e k a n i a w n i o s k u wynikające­
go z interesującego s k ą d i n ą d p r o b l e m u , iż c h o ć „ N i e k t ó r z y artyści są
pszczelarzami", to j e d n a k „ N i e k t ó r z y u r z ę d n i c y nie są a r t y s t a m i " (John-
son-Laird, 1983) nie każdy b a d a n y jest w stanie d o c e n i ć ( o s o b o m zainte­
resowanym d o n o s z ę , ż e sylogizm t e n N I E M A J E D N O Z N A C Z N E J
K O N K L U Z J I ) , p r z e t o s p o r o miejsca w o p r a c o w a n i a c h dotyczących r o ­
z u m o w a n i a człowieka p o ś w i ę c o n o w ł a ś n i e b ł ę d o m p o p e ł n i a n y m w rozu-

Ryc.7a Zbiór diagramów Eulera o d p o w i a d a j ą c y c h przestankom BIA oraz CeB


Adams, 1984, s. 260
70 Aktor czy obserwator?

Ryc.7b Zbiór d i a g r a m ó w Venna odpowiadający przesłankom BIA oraz C e B

m o w a n i u sylogistycznym. Poniżej d o k o n a m k r ó t k i e g o p r z e g l ą d u tych


błędów o r a z funkcjonujących wyjaśnień, zwracając szczególną u w a g ę na
te wyjaśnienia, w k t ó r y c h n a t u r a l n a l u d z k a t e n d e n c j a do myślenia raczej
p r o s p e k t y w n e g o niż r e t r o s p e k t y w n e g o , d o k o n c e n t r a c j i n a raczej wystar­
czających niż k o n i e c z n y c h w a r u n k a c h z d a r z e ń s t a n o w i w e d ł u g a u t o r ó w
źródło popełnianych błędów.
Błędy p o p e ł n i a n e w z a d a n i a c h sylogistycznych m o g ą b y ć dwojakiego
rodzaju. Po pierwsze, w p r z y p a d k u n i e z a w o d n y c h sylogizmów (a więc
sylogizmów, dla k t ó r y c h istnieje k o n i e c z n y w n i o s e k ) sprowadzają się o n e
do wyciągania w n i o s k ó w b ł ę d n y c h ( p o d a n i u niewłaściwej relacji między
p o d m i o t e m i orzecznikiem). P o drugie, m o g ą o n e p o l e g a ć n a nieumiejęt­
ności o d r ó ż n i e n i a sylogizmu n i e z a w o d n e g o od z a w o d n e g o , a więc na
wyciąganiu w n i o s k ó w t a m , gdzie są o n e n i e u p r a w n i o n e l u b też, przeciw­
nie, na p o w s t r z y m y w a n i u się z wyciąganiem w n i o s k u t a m , gdzie jest on
w pełni u p r a w n i o n y .
Sylogizmy, j a k w i a d o m o , dają się k a t e g o r y z o w a ć ze względu na trzy
p a r a m e t r y : tryb, figurę o r a z treść. S t w i e r d z o n o , iż k a ż d y z tych a s p e k t ó w
wywiera wpływ n a p o p r a w n o ś ć d o s t a r c z a n y c h r o z w i ą z a ń . N a p o p r a w ­
n o ś ć w n i o s k ó w wpływa j e d n a k r ó w n i e ż s p o s ó b s f o r m u ł o w a n i a z a d a n i a
sylogistycznego, czyli różnice w s t r u k t u r z e sylogizmu. W n i e k t ó r y c h za­
t e m z a d a n i a c h prezentuje się b a d a n e m u o b i e p r z e s ł a n k i o r a z wniosek,
w r a z z p r o ś b ą o o c e n ę jego p o p r a w n o ś c i , w i n n y c h p r z y p a d k a c h podaje
się jedynie przesłanki, w n i o s e k n a t o m i a s t b a d a n y m u s i wyciągnąć s a m .
W tej pierwszej grupie z a d a ń stosuje się z a r ó w n o t e c h n i k ę p r e z e n t o w a n i a
jednej konkluzji, j a k też kilku, s p o ś r ó d k t ó r y c h b a d a n y m a w y b r a ć wnio­
sek właściwy (wśród nich często jest też o d p o w i e d ź : wniosek nie jest
możliwy). W drugiej grupie b a d a ń , bez s p r e c y z o w a n e g o w n i o s k u , b ą d ź
określa się z góry, k t ó r y z t e r m i n ó w występujących w p r z e s ł a n k a c h jest
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 71

p o d m i o t e m (S), a który o r z e c z n i k i e m (P), b ą d ź też ustalenie tego p o r z ą d ­


ku (a t y m s a m y m figury sylogizmu) z o s t a w i a się b a d a n e m u (por. J o h n -
son-Laird i Bara, 1984). D o d a t k o w o , część d o t ą d p r o w a d z o n y c h b a d a ń
wykorzystywała t y l k o sylogizmy z a w o d n e , część wyłącznie niezawodne,
część zaś z a r ó w n o jedne, j a k i d r u g i e (por. E v a n s , 1982). Wszystkie te
różnice wywierają k o l o s a l n y w p ł y w na ł a t w o ś ć s a m e g o z a d a n i a , ale i na
rodzaj p o p e ł n i a n y c h b ł ę d ó w o r a z u j a w n i a n y c h w trakcie rozwiązywania
z a d a ń efektów. Z tej o g r o m n e j r ó ż n o r o d n o ś c i p a r a d y g m a t ó w b a d a w ­
czych w a r t o sobie z d a w a ć sprawę, gdy będziemy przedzierać się przez
gąszcz niejednoznacznych w y n i k ó w i r ó w n i e niejednoznacznych inter­
pretacji. P o w r ó ć m y j e d n a k d o prezentacji efektów p o d s t a w o w y c h p a r a ­
m e t r ó w sylogizmów: efektów t r y b u , figury i treści.
Najwcześniej przyciągnęły u w a g ę p s y c h o l o g ó w efekty związane
z wpływem trybu. W latach 30-tych W o o d w o r t h i Sells wprowadzili poję­
cie efektu atmosfery ( W o o d w o r t h i Sells, 1933; Sells, 1936; p o r . przegląd
b a d a ń w: E v a n s , 1983 o r a z A d a m s , 1984) dla o p i s a n i a wpływu, j a k i
-wywiera rodzaj występujących w sylogizmie przesłanek (ogólnych versus
szczegółowych, twierdzących versus przeczących) na sformułowanie
wniosku. Wyjaśnienie odwołujące się do efektu atmosfery głosi, iż wów­
czas gdy wszystkie p r z e s ł a n k i są twierdzące, b a d a n i skłonni są f o r m u ł o ­
wać wniosek również twierdzący, gdy wszystkie są uniwersalne, wniosek
będzie uniwersalny, gdy przynajmniej j e d n a z przesłanek jest b ą d ź szcze­
gółowa, b ą d ź przecząca, s f o r m u ł o w a n y wniosek będzie, o d p o w i e d n i o ,
szczegółowy b ą d ź przeczący ( z w r ó ć m y u w a g ę , że m a m y tu do czynienia
ze swoistym „efektem n e g a t y w n o ś c i " we w n i o s k o w a n i u dedukcyjnym).
Przewidywania te zostały p r z e z Sełlsa (1936) u z u p e ł n i o n e o tzw. zasadę
ostrożności (por. E v a n s , 1982) głoszącą, że ze względu na t o , iż wnioski
uniwersalne ( „ k a ż d y " lub „ ż a d e n " ) t r a k t o w a n e s ą j a k o zbyt ryzykowne,
nawet wówczas gdy t a k i wniosek jest w pełni u p r a w n i o n y , b a d a n i skłonni
będą preferować wnioski szczegółowe ( „ n i e k t ó r e " ) .
Aczkolwiek efekt atmosfery t r y b u sylogizmu uzyskał p o k a ź n ą d o k u ­
mentację empiryczną (por. p r z e g l ą d w: A d a m s , 1984), doczekał się też
licznych a t a k ó w o p o d ł o ż u , j a k się wydaje, „ i d e o l o g i c z n y m " . Wyjaśnie­
nie z a p r o p o n o w a n e przez W o o d w o r t h a i Sełlsa w y d a w a ł o się bowiem
przeczyć idei zasadniczej r a c j o n a l n o ś c i człowieka. J a k w i a d o m o z wyżej
z a p r e z e n t o w a n y c h w y w o d ó w , p r a w i d ł o w e zrozumienie sylogizmu wyma-
iga wzięcia p o d u w a g ę z a r ó w n o j e g o tryb, j a k i figurę. K i e r o w a n i e się
wyłącznie trybem, a k o n k r e t n i e w y t w a r z a n y m przez przesłanki „klima-
item" sylogizmu, jest w y r a z e m tego, że b a d a n i t a k n a p r a w d ę prezentowa­
nych im sylogizmów nie rozumieją. K o n k l u z j a t a k a stała z a t e m w sprze­
czności z o g ó l n y m d u c h e m r a c j o n a l n o ś c i o w e g o k o ń c a lat 50-tych i na­
stępującej d e k a d y lat 60-tych o r a z z b ę d ą c y m w y r a z e m tego d u c h a sztan­
d a r o w y m a r t y k u ł e m M a r y H e n i e ( H e n i e , 1962), zgodnie z k t ó r y m błędy
r o z u m o w a n i a b a d a n y c h wynikają nie tyle z b r a k u odpowiedniego a p a r a ­
tu logicznego, ile z innej, niż chce tego e k s p e r y m e n t a t o r , interpretacji
przesłanek w n i o s k o w a n i a . S a m p r o c e s r o z u m o w a n i a , według H e n i e , jest
72 Aktor czy obserwator? Ę

zatem racjonalny, a i wnioski są r a c j o n a l n e , jeżeli uwzględnimy przesłań- §


ki, z k t ó r y c h wychodzi b a d a n y .
N a l e ż a ł o b y w t y m miejscu w s p o m n i e ć , że efekt atmosfery został j
z czasem zrehabilitowany. A d a m s (1984) rozpisując wszystkie tryby |
wszystkich czterech figur na o d p o w i a d a j ą c e im k o m b i n a c j e d i a g r a m ó w §
Eulera wykazała, iż dla każdej p a r y p r z e s ł a n e k (z wyjątkiem E E ) , niezale- 1
żnie od figury, istnieje przynajmniej j e d e n u p r a w n i o n y wniosek, k t ó r y |
z g o d n y jest z wnioskiem wynikającym z efektu atmosfery. Bardziej k o n - |
kretnie oznacza t o , że dla każdej p a r y p r z e s ł a n e k , z wyjątkiem E E , więk- f
szość u p r a w n i o n y c h logicznie interpretacji ( b o aż 8 2 % ) p r o w a d z i do §
w n i o s k ó w z g o d n y c h z efektem atmosfery. M o ż e to sugerować, że u p o d - j
staw p o s t ę p o w a n i a b a d a n y c h leży nie tyle b e z m y ś l n e kierowanie się bliżej |
nie sprecyzowanym „ k l i m a t e m " sylogizmu, ile u p r a w n i o n ą , c h o ć j e d n o - f
stronną interpretacją jego treści. i
K o n k u r e n c y j n ą w o b e c efektu atmosfery sugestią była hipoteza inwer- i
sji, z a p r o p o n o w a n a przez C h a p m a n ó w ( C h a p m a n i C h a p m a n , 1959), |
a z a a d o p t o w a n a później przez Revlisa (1975). H i p o t e z a t a , przyjęta łas- j
kawiej przez z w o l e n n i k ó w racjonalności człowieka niż h i p o t e z a efektu §
atmosfery, głosi, iż błędy p o p e ł n i a n e we w n i o s k o w a n i u sylogistycznym są |
skutkiem z n a n e g o b ł ę d u n i e u p r a w n i o n e j inwersji, tzn. t r a k t o w a n i a im- |
plikacji j a k o r ó w n o w a ż n o ś c i . W p r z y p a d k u z a d a ń sylogistycznych prze- f
jawią się to w skłonności do n i e u p r a w n i o n e g o o d w r a c a n i a k i e r u n k u rela- I
cji opisanej w p r z e s ł a n k a c h t y p u a i o (inwersja w p r z y p a d k u przesłanek |
i e jest u p r a w n i o n a ) . Jeżeli z a t e m „ K a ż d e A jest B " , b a d a n y s k ł o n n y jest j
w n i o s k o w a ć , że „ K a ż d e B jest A " , z a s t ę p u j ą c w t e n s p o s ó b relację zawie- I
ranią się zbiorów relacją r ó w n o w a ż n o ś c i . Jeżeli „ N i e k t ó r e A nie są B " , 1
przeto „ N i e k t ó r e B nie są A " . I
H i p o t e z a inwersji d o c z e k a ł a się wielu t e s t ó w empirycznych i sporego, §
c h o ć nie całkiem j e d n o z n a c z n e g o , p o p a r c i a e m p i r y c z n e g o (por. przegląd |
w: Evans, 1982). I tak, b a d a n i , k t ó r y m p r e z e n t o w a n o z a d a n i a o zmodyfi- |
kowanej formie, uniemożliwiającej i n t e r p r e t a c j ę r ó w n o w a ż n o ś c i o w ą p o - §
pełniali mniej b ł ę d ó w niż b a d a n i , k t ó r y m p r e z e n t o w a n o z a d a n i a w for- §
mie tradycyjnej (Ceraso i P r o v i t e r a , 1971). S i m p s o n i J o h n s o n (1966 za: 1
Evans, 1983) p o d d a j ą c b a d a n y c h t r e n i n g o w i u c z u l a j ą c e m u na możliwość 1
występowania efektów atmosfery i efektów inwersji uzyskali wprawdzie 1
większy wzrost o d p o w i e d z i p o p r a w n y c h w p r z y p a d k u t r e n i n g u pierw- i
szego niż drugiego rodzaju, co wydaje się p r z e m a w i a ć przeciw efektowi |
inwersji, ale w późniejszym i j a k się wydaje bardziej w a ż ą c y m b a d a n i u j
Dickstein (1975) o t r z y m a ł efekt o d w r o t n y : większy wzrost w y k o n a n i a |
p o d wpływem treningu uczulającego na efekt inwersji niż efekt a t m o - |
sfery. Stwierdzono, że efekty inwersji pojawiają się znacząco częściej wów- j
czas, gdy zadanie w y m a g a od b a d a n e g o g e n e r o w a n i a wniosku niż wyboru 1
s p o ś r ó d gotowej kafeterii. W z a d a n i a c h , w k t ó r y c h p r o s z o n o osoby ba- j
d a n e o graficzne przedstawienie treści p r z e s ł a n e k za p o m o c ą d i a g r a m ó w j
E u l e r a , jeśli polegało o n o na w y b o r z e s p o ś r ó d istniejących d i a g r a m ó w , j
70-% uczniów klasy siódmej i aż 8 0 % s t u d e n t ó w college'u d o k o n a ł o j
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 73

poprawnej identyfikacji p r z e s ł a n k i A z a r ó w n o z d i a g r a m e m o b r a z u j ą c y m
lelację zawierania się zbiorów, j a k i r ó w n o w a ż n o ś c i ( N e i m a r k i C h a p ­
m a n , 1975; p o r . E v a n s , 1982). T y m c z a s e m w i n n y m b a d a n i u E r i k s o n
(1978; p o r . E v a n s , 1982) p r o s z ą c b a d a n y c h o rysowanie (generowanie)
d i a g r a m u o b r a z u j ą c e g o treść p r z e s ł a n k i A, o t r z y m a ł znaczący wzrost
liczby interpretacji r ó w n o w a ż n o ś c i o w y c h . Wydaje się również, że treść
jadania nie pozostaje bez w p ł y w u na siłę efektów inwersji: z a d a n i a o tre-
jei nieabstrakcyjnej obniżają liczbę p r z y p a d k ó w , w k t ó r y c h relacja zawie-
l a m a się z b i o r ó w u t o ż s a m i a n a jest z relacją r ó w n o w a ż n o ś c i (Evans, 1982,
p o r r ó w n i e ż wyniki b a d a ń n a d r o z u m i e n i e m sylogizmów hipotetycz-
id-kategorycznych w A d a m s , 1980, o r a z s t r o n y n a s t ę p n e ) .
P o d s u m o w u j ą c k o n t r o w e r s j ę : efekt atmosfery versus efekt inwersji
logicznej, E v a n s (1982) p o d k r e ś l a , iż wyniki wydają się p r z e m a w i a ć ra­
czej na korzyść interpretacji o d w o ł u j ą c y c h się do efektów inwersji. O d ­
notowuję ten fakt ze względu na t o , że z a p r o p o n o w a n e w obecnej książce
Wyjaśnienie przyczyn odchyleń od racjonalności j a k o istotny element
uwzględnia właśnie s k ł o n n o ś ć do z a s t ę p o w a n i a relacji wystarczaj ącości
p o p r z e d n i k a implikacji dla n a s t ę p n i k a relacją r ó w n o w a ż n o ś c i , a więc
t i a k t o w a n i e p o p r z e d n i k a j a k o r ó w n i e ż koniecznego w a r u n k u następni­
ka: W y n i k i bardziej b e z p o ś r e d n i o o d n o s z ą c e się do tego m o d e l u znaleźć
m o ż n a w drugiej grupie b ł ę d ó w w n i o s k o w a n i a sylogistycznego, k t ó r e są
efektami figury sylogizmu. Poświęcę im chwilę uwagi.
W y r ó ż n i a m y cztery figury sylogistyczne, a jeżeli uwzględnimy rów­
nież figury o d w r ó c o n e , to jest ich osiem, c h o ć z p u n k t u widzenia r o d z a ­
jów t r y b ó w wszystkie one dają się s p r o w a d z i ć do czterech. R ó ż n i c a mię­
dzy t r y b e m k l a s y c z n y m a o d w r ó c o n y m s p r o w a d z a się do z a m i a n y miejsc
między p r z e s ł a n k ą mniejszą i większą. W p r a k t y c e j e d n a k , t a m gdzie
zadanie nie określa w p r o s t , k t ó r a p r z e s ł a n k a jest k t ó r a , a więc k t ó r y
termin jest p o d m i o t e m (S) w n i o s k u , a k t ó r y jego orzecznikiem (P), wów­
czas b a d a n y s a m d o k o n u j e interpretacji przesłanek, decydując się na wy­
bór rodzaju figury. Jeżeli z a t e m t e r m i n występujący w pierwszej przesłan­
ie uznaje za p o d m i o t wniosku, w ó w c z a s cały sylogizm powinien inter­
pretować w k a t e g o r i a c h o d p o w i e d n i e j figury odwróconej, gdy zaś uważa,
/e p o d m i o t w n i o s k u z a w a r t y jest w drugiej przesłance, wówczas k o n k l u ­
zję p o w i n i e n wyciągnąć w o p a r c i u o o d p o w i e d n i ą figurę klasyczną. W su­
mie, r ó ż n i c a w interpretacji d o t y c z y wyłącznie figury pierwszej i czwartej,
to znaczy p r z y z a m i a n i e miejscami p o d m i o t u i orzecznika pierwszej figu-
tze: klasycznej o d p o w i a d a c z w a r t a o d w r ó c o n a , a czwartej klasycznej od­
wrócona pierwsza. F i g u r y d r u g a i trzecia nie ulegają zmianie p o d wpły­
wem z a m i a n y p o d m i o t u z p r e d y k a t e m , to znaczy drugiej klasycznej od­
powiada d r u g a o d w r ó c o n a , a trzeciej klasycznej trzecia o d w r ó c o n a . Ze
względu na t o , że figura pierwsza i c z w a r t a różnią się zasadniczo zawartą
w.nich s t r u k t u r ą w y n i k a n i a ( F r a s e , 1968, p o r . też strony n a s t ę p n e ) , in­
teresujące b y ł o b y s p r a w d z e n i e od j a k i c h czynników treściowych z a d a n i a
sylogistycznego zależy s k ł o n n o ś ć do określonej interpretacji t e r m i n ó w
zawartych w p r z e s ł a n k a c h sylogizmu (tzn. od czego zależy, że określony
74 Aklor czy obserwator?

t e r m i n skłonni będziemy t r a k t o w a ć j a k o p o d m i o t w n i o s k u , inny zaś j a k o


orzecznik). Niestety, nie są mi z n a n e o d p o w i e d n i e wyniki b a d a ń wiążące
treść z a d a n i a sylogistycznego z interpretacją j e g o t e r m i n ó w , c h o ć wydaje
się, ż e t a k p o s t a w i o n y p r o b l e m m o ż e s t a n o w i ć ł a k o m y kąsek b a d a w c z y .
Z n a n e s ą n a t o m i a s t o d p o w i e d n i e wyniki b a d a ń wiążące f o r m a l n e
aspekty z a d a ń sylogistycznych z w c z y t y w a n y m w e ń k i e r u n k i e m wynika­
nia. J o h n s o n - L a i r d i B a r a (1984) p r e z e n t o w a l i b a d a n y m cztery p a r y prze­
słanek w czasie ekspozycji 10 sek. o r a z 60 sek. (czas ekspozycji o k a z a ł się
nie mieć wpływu na rodzaj odpowiedzi), p o z o s t a w i a j ą c im s w o b o d ę w za­
kresie k o n s t r u k c j i wniosku. T a b . 1 prezentuje o t r z y m a n e p r z e z a u t o r ó w
wyniki, k l a r o w n i e demonstrujące, iż s p o s ó b prezentacji p r z e s ł a n e k wpły­
w a n a k i e r u n e k wynikania: p o d m i o t e m c z y n i o n y jest t e n t e r m i n , k t ó r y a )
występuje w przesłance j a k o pierwszy t e r m i n , b) pojawia się w pierwszej
przesłance.

Tabela 1. Wpływ figury sylogizmu na rodzaj wniosku. Liczby na lewo dla 10 sekund
ekspozycji przesłanek, w nawiasach dla 60 sekund

Figura sylogizmu

A—B B—A A—B B—A


B—C C—B C—B B—C

Forma wniosku
A—C 53(65) 17(19) 21(31) 21(26)
C—A 4(5) 32(42) 16(19) 8(11)

(Za: Johnson-Laird, Bara, 1984, s. 21)

O g ó ł e m k u m u l a c j a tych d w ó c h efektów d a ł a z d e c y d o w a n ą przewagę


w n i o s k ó w o konstrukcji A — C , i t y l k o w p r z y p a d k u figury: B — A , C — B
z a o b s e r w o w a n o p r z e w a g ę w n i o s k ó w C — A . W s k a z u j e t o , ż e b a d a n i mają
wyraźną tendencję do w n i o s k o w a ń prospektywnych, t r a k t u j ą c j a k o an-
tecedent w n i o s k u ten t e r m i n , k t ó r y p o j a w i a się pierwszy w z a d a n i u .
W konsekwencji te figury, w k t ó r y c h j e d e n z t e r m i n ó w w n i o s k u (i tylko
jeden) miał chronologiczną przewagę n a d drugim, pozwalając na reprezen­
tację w p o s t a c i relacji „ p r z e c h o d n i e j " ( A — B — C : figura I ł u b o d w r ó c o n a
I V o r a z C — B — A : figura I V l u b o d w r ó c o n a I ) , d o c z e k a ł y się większej
liczby p o z y t y w n i e s f o r m u ł o w a n y c h w n i o s k ó w niż dwie p o z o s t a ł e figury
(II i I I I ) , w k t ó r y c h takiej relacji „ p r z e c h o d n i o ś c i " nie d a ł o się z b u d o w a ć .
Wyniki te z g o d n e są z z a ł o ż e n i a m i koncepcji s f o r m u ł o w a n y c h p r z e z F r a -
se'a (1968) o r a z D i c k s t e i n a (1978), przewidujących, iż n a t u r a l n y k i e r u n e k
w n i o s k o w a n i a w z a d a n i a c h sylogistycznych m a c h a r a k t e r p r o s p e k t y w n y
(forward r e a s o n i n g ) o r a z że odejście od t e g o n a t u r a l n e g o k i e r u n k u jest
źródłem błędów w rozumowaniu.
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 75

Z powyższym pozostaje w zgodzie inny, interesujący wynik uzyskany


w o m a w i a n y m b a d a n i u J o h n s o n a - L a i r d a i B a r y (op.cit.), wskazujący na
^wyraźne zróżnicowanie liczby odpowiedzi poprawnych w sylogizmach bez
jednoznacznej konkluzji o r a z niepoprawnych w sylogizmach posiadających
^konkluzję, w zależności od s p o s o b u k o n s t r u k c j i p r z e s ł a n e k sylogizmu.
.Wyniki przedstawia t a b . 2.

Tabela 2. Wpływ figury sylogizmu na liczbę odpowiedzi „brak uprawnionego wniosku"


w parach przesłanek tworzących sylogizmy poprawne (prowadzące do wniosku)
i niepoprawne (nie prowadzące do wniosku). Liczby na lewo dla 10 sekund
ekspozycji przesłanek, w nawiasach dla 60 sekund

Figura sylogizmu

A—B B—A A—B B—A


Ogółem
B—C C—B C—B B—C

Sylogizm poprawny
(odpowiedzi nieprawidłowe) 30(20) 38(24) 51(38) 59(48) 46(34)

Sylogizm niepoprawny
(odpowiedzi prawidłowe) 55(36) 57(46) 70(58) 86(80) 67(54)

(Za: Johnson-Laird, Bara, 1984, s. 22)

1
Mniej b ł ę d ó w w p r z y p a d k u sylogizmów zawierających kpnkluzje p o ­
p e ł n i o n o , gdy sylogizm należał do figury I ( o d w r ó c o n e j IV) lub IV (od­
wróconej I) niż gdy do II lub I I I . O d w r o t n i e , w p r z y p a d k u p r a w i d ł o w e g o
r o z p o z n a n i a b r a k u konkluzji: więcej tego t y p u o d p o w i e d z i u z y s k a n o dla
figur II i I I I , mniej d ł a figury I i IV. N a l e ż y w t y m miejscu podkreślić, że
brak określenia przez a u t o r ó w p o d m i o t u i o r z e c z n i k a w poszczególnych
sylogizmach (celowy, j a k w i a d o m o ) p r a k t y c z n i e u n i e m o ż l i w i a rozróżnie­
nie między sylogizmami należącymi do figury pierwszej i czwartej (choć
juz nie drugiej i trzeciej). W k a ż d y m razie wyniki te sugerują, że te pary
przesłanek, k t ó r e najbardziej p o d d a j ą się w n i o s k o w a n i u prospektywne­
mu dają też b a d a n y m najwięcej p e w n o ś c i , że istnieje dla nich konieczny
wniosek. P r z e k o n a n i e t o jest j e d n a k b ł ę d n e , m a m y t u z a t e m d o czynienia
z w y r a ź n y m psychologicznym efektem figury sylogizmu.
Efekty figury analizował też F r a s e (1968). Posługując się paradyg­
m a t e m teorii uczenia, F r a s e p r z y r ó w n u j e p r o c e s r o z u m o w a n i a w z a d a n i u
sylogistycznym do procesu w a r u n k o w a n i a , gdzie t e r m i n pojawiający się
j a k o pierwszy w przesłance t r a k t o w a n y jest j a k o bodziec, a t e r m i n drugi
lako reakcja, co p o z w a l a r o z p i s a ć p o s z c z e g ó l n e figury sylogistyczne
w postaci czterech różnych „ p a r a d y g m a t ó w u c z e n i a " . Graficznie przed­
stawia je ryc. 8. '
76 Aktor czy obserwator?

Figura Reprezentacja

I M — P powiązanie S — M — P
S — M prospektywne

Zatem: S — P

II P — M równoważność P
\
S — M bodźców M
s /
Zatem: S — P

III M — P równoważność
M — S reakcji M
\ S
Zatem: S — P

IV P — M powiązanie P — M — S
M — S retrospektywne

Zatem: S — P

Ryc. 8. Reprezentacja figur sylogistycznych w teorii zapośredniczonych skojarzeń (Frase,


1968)

W figurze I p o d m i o t w n i o s k u występuje j a k o „ b o d z i e c " , orzecznik


n a t o m i a s t j a k o „ r e a k c j a " , c o p o d względem k i e r u n k u r o z u m o w a n i a zga­
dza się z sekwencją z a ł o ż o n ą we wniosku, dając w konsekwencji stosun­
k o w o łatwy (prospektywny) s c h e m a t w n i o s k o w a n i a . Trudniejszą sytuację
mają b a d a n i , k t ó r y m prezentuje się f i g u r ę I I ( z a r ó w n o p o d m i o t , j a k
i orzecznik występują tu w postaci r ó w n o w a ż n y c h sobie b o d ź c ó w ) l u b
figurę I I I ( p o d m i o t i orzecznik funkcjonują j a k o r ó w n o w a ż n e reakcje).
Najtrudniejsza jest s t r u k t u r a sylogizmów należących do figury IV, gdzie
sekwencja w n i o s k u jest o d w r o t n a niż sekwencja r o z u m o w a n i a b a d a n e g o
w trakcie z a p o z n a w a n i a się z p r z e s ł a n k a m i (orzecznik jest tu b o d ź c e m ,
p o d m i o t n a t o m i a s t reakcją). W takich p r z y p a d k a c h ( r o z u m o w a n i a r e t r o ­
spektywnego) m o d e l F r a s e ' a , a także późniejszy, ale zbliżony m o d e l Dick-
steina (1978) przewidują p o s t ę p o w a n i e d w u e t a p o w e : r o z u m o w a n i e p r o ­
spektywne w I etapie (od orzecznika do p o d m i o t u w n i o s k u ) , a n a s t ę p n i e
o d w r ó c e n i e tej konkluzji zgodnie z w y m a g a n i a m i z a d a n i a . N i e s t e t y , j a k
w i a d o m o z p o p r z e d n i c h stronic, inwersja nie zawsze jest u p r a w n i o n a , co
w efekcie p r o w a d z i ć ma według o b u a u t o r ó w do istotnie większej liczby
błędów p o p e ł n i a n y c h w p r z y p a d k u figury IV niż figury I, p r z y czym
p o z o s t a ł e dwie figury p o d względem- t r u d n o ś c i p o w i n n y p l a s o w a ć się
p o m i ę d z y t y m i d w o m a . W y n i k i :empiryczne (por., przegląd w E v a n s ,
1982) w z n a c z n y m s t o p n i u potwierdziły słuszność p o d s t a w o w y c h założeń
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 77

modelu. Jeżeli Czytelnik wyrazi w t y m miejscu zdziwienie i zwróci uwagę


11a sprzeczność tych wyników z d a n y m i uzyskanymi przez Johnsona-Lair-
da i Barę (op.cit.), w k t ó r y c h , j a k p a m i ę t a m y , figura IV dostarczyła tyle
samo p o p r a w n y c h odpowiedzi co figura I i więcej niż figury II i I I I , to
chciałabym zwrócić uwagę u w a ż n e g o Czytelnika, iż s t r u k t u r a o b u typu
zadań była zupełnie inna. O ile z a t e m F r a s e o r a z D i c k s t e i n d o k ł a d n i e
określają, k t ó r y termin w której p r z e s ł a n c e jest p o d m i o t e m , a który orze­
cznikiem (a t y m s a m y m nie zostawiają b a d a n y m s w o b o d y w wyborze
figury), o tyle J o h n s o n - L a i r d i B a r a pozostawiają tu pełną dowolność.
Efektem tej dowolności jest (co p r a w d o p o d o b n i e m i a ł o miejsce), że b a d a ­
ni mogą p o p r a w n i e odczytywać p r z e s ł a n k i w s p o s ó b charakterystyczny
dla łatwej figury I (klasycznej l u b o d w r ó c o n e j ) raczej niż dla s k o m p l i k o ­
wanej figury IV. Te d w a zbiory w y n i k ó w w ż a d e n z a t e m s p o s ó b nie
muszą być sprzeczne i nie dyskwalifikują tezy, iż w r o z u m o w a n i u sylogis-
tycznym m a ł o n a t u r a l n e w n i o s k o w a n i e r e t r o s p e k t y w n e jest ź r ó d ł e m zna­
cznie większej liczby b ł ę d n y c h w n i o s k ó w niż n a t u r a l n e w n i o s k o w a n i e
prospektywne.
K o ń c z ą c o m a w i a n i e wpływu f o r m a l n y c h cech sylogizmów (figury
i trybu) na w n i o s k o w a n i e , nie s p o s ó b p o m i n ą ć p o d s t a w o w e j w t y m za­
kresie teorii, sformułowanej przez J o h n s o n a - L a i r d a (1983), a znanej p o d
nazwą teorii modeli umysłowych ( m e n t a l m o d e l s ) . Z o s t a ł a o n a przedsta­
wiona w wielu miejscach ( J o h n s o n - L a i r d i S t e e d m a n , 1978; J o h n s o n -
-Laird, 1980; J o h n s o n - L a i r d , 1983; J o h n s o n - L a i r d , 1988). T u t a j zapre­
zentuję jej najważniejsze tezy.
P o d s t a w o w y m pojęciem teorii J o h n s o n a - L a i r d a jest pojęcie „ m o d e l u
u m y s ł o w e g o " , a więc poznawczej k o n s t r u k c j i (reprezentacji) przesłanek
w n i o s k o w a n i a , umożliwiających w y p r o w a d z e n i e konkluzji. Reprezenta­
cja ta ma c h a r a k t e r z b i o r u p u n k t ó w (tokens) o d p o w i a d a j ą c y c h hipotety­
cznym e l e m e n t o m z b i o r ó w o p i s a n y c h przez trzy t e r m i n y sylogizmu
(S,M,P) plus relacje tożsamości m i ę d z y t y m i e l e m e n t a m i . P r z y k ł a d o w o ,
p r z e s ł a n k a „Wszyscy księgowi są p i a n i s t a m i " r e p r e z e n t o w a n a jest, wed­
ług J o h n s o n a - L a i r d a w następujący s p o s ó b :

księgowy = p i a n i s t a
księgowy = p i a n i s t a
0 pianista

lub po prostu:
x = y
x = y
0 y

Z a p i s ten ma o d d a w a ć relację z a w i e r a n i a się z b i o r u księgowych


w zbiorze pianistów, przy czym „ 0 " o z n a c z a tu element, k t ó r y może ale
nie musi istnieć. P o z o s t a ł e relacje z a p i s a n e są w s p o s ó b następujący:
78 Aktor czy obserwator?

N i e k t ó r e X są Y: x = y
Ox Oy
Ż a d n e X nie są Y: x
x

y
y
N i e k t ó r e X nie są Y: x
x
Ox y
y
P r o c e s rozwiązywania z a d a n i a sylogistycznego m a , w e d ł u g J o h n s o ­
n a - L a i r d a , trzy etapy. W etapie I b a d a n y konstruuje model umysłowy
przesłanek sylogizmu, w e d ł u g p o d a n y c h wyżej zasad, przy czym możliwe
są teoretycznie d w a s p o s o b y p o s t ę p o w a n i a : j e d e n , w k t ó r y m m o d e l każ­
dej przesłanki k o n s t r u o w a n y jest oddzielnie, a n a s t ę p n i e o b a te m o d e l e są
ze sobą i n t e g r o w a n e , b ą d ź też drugi, gdzie do m o d e l u u m y s ł o w e g o prze­
słanki pierwszej d o d a w a n e są od r a z u elementy p r z e s ł a n k i drugiej. K a ż d y
z tych d w ó c h s p o s o b ó w p r o w a d z i do e t a p u I I , w k t ó r y m b a d a n y wy­
prowadza wstępny wniosek.
T e o r i a J o h n s o n a - L a i r d a d o p u s z c z a pięć możliwych relacji, w k t ó r y c h
m o g ą p o z o s t a w a ć względem siebie d w a k o ń c o w e t e r m i n y sylogizmu
a i c ( p o d m i o t i orzecznik: j a k p a m i ę t a m y a u t o r nie ma zwyczaju definio­
w a n i a z góry, k t ó r y t e r m i n jest k t ó r y m ) . Wyszczególnimy je poniżej.
(1) O b a t e r m i n y p o w i ą z a n e są relacjami p o z y t y w n y m i
a = b = c
P r o w a d z i to do w n i o s k u (1): Wszystkie A są C. Jeżeli istnieje p r z y n a j ­
mniej j e d n a p o z y t y w n a relacja m i ę d z y t e r m i n a m i a i c, wówczas wniosek
(2) brzmi: N i e k t ó r e A są C.
(2) O b a t e r m i n y są od siebie całkowicie o d d z i e l o n e „nieprzepuszczal­
n ą " barierą negatywną:

a = b lub a
a = b a
Ob
b
c b
c • .
c
c

co p r o w a d z i do w n i o s k u (3): Ż a d n e A nie są C.
(3) T e r m i n y k o ń c o w e m o g ą b y ć o d d z i e l o n e „ p r z e p u s z c z a l n ą " barierą
ujemną o postaci:
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 79

Oa b = c Oa b
b = c
OC C
C

p r o w a d z ą c do w n i o s k u (4) N i e k t ó r e A nie są C.
Wreszcie, gdy relacji między t e r m i n a m i k o ń c o w y m i nie da się okreś­
lić; p r o w a d z i to do wniosku (5): b r a k j e d n o z n a c z n e j konkluzji.
W y p r o w a d z i w s z y wstępny wniosek, b a d a n y przystępuje d o e t a p u I I I ;
jest on, według J o h n s o n a - L a i r d a , właściwym e t a p e m , w k t ó r y m ujawnia
się jego r a c j o n a l n o ś ć (bądź nie): do e t a p u konstrukcji alternatywnych mo­
deli dla kombinacji obu przesłanek, czyli p o s z u k i w a n i a d o w o d ó w falsyfi-
kujących w s t ę p n y wniosek. „ R a c j o n a l n o ś ć t o z d o l n o ś ć p o s z u k i w a n i a
k o n t r p r z y k ł a d ó w dla wstępnej t e z y " twierdzi J o h n s o n - L a i r d ( p o r . O a k -
hill i J o h n s o n - L a i r d , 1985a), stawiając t y m s a m y m z n a k r ó w n o ś c i m i ę d z y
kryteriami tego co racjonalne w logice indukcji i we w n i o s k o w a n i a c h
dedukcyjnych.
R ó ż n e p a r y p r z e s ł a n e k dają się r e p r e z e n t o w a ć za p o m o c ą różnej licz-
>by modeli u m y s ł o w y c h . I t a k n p . sylogizm B A R B A R A (wszystkie B są
'G, wszystkie A są B, wniosek: Wszystkie A są C) daje się r e p r e z e n t o w a ć
za p o m o c ą jednego tylko modelu umysłowego:
a = b = c
a = b = c
Ob = c
Oc
Sylogizm F E R I O z tej samej figury ( Ż a d n e B nie są C, N i e k t ó r e A są
B, p r z e t o : Na i e=k t óbr e A nie sąa C)= wby m a g a konstrukcji a = b aż trzech m o d e l i :
Oa = b Ob Ob

c Oa c Oa c
c c Oa c

I m więcej a l t e r n a t y w n y c h m o d e l i u m y s ł o w y c h t r z e b a s k o n s t r u o w a ć ,
aby wyczerpać wszystkie p o t e n c j a l n e r o z u m i e n i a z n a c z e n i a przesłanek,
tym trudniejszy sylogizm, t y m więcej b ł ę d n y c h r o z w i ą z a ń , i t y m Więcej
p r z y p a d k ó w n i e p o p r a w n e g o u z n a n i a sylogizmu z a p o z b a w i o n y w n i o s k u .
T a k więc na t r u d n o ś ć sylogizmu (liczbę b ł ę d ó w ) składają się wg J o h n ­
s o n a - L a i r d a : o m a w i a n a p o p r z e d n i o figura sylogizmu (sylogizmy w y m a ­
gające p r o s p e k t y w n e g o , „ p r z e c h o d n i e g o " w n i o s k o w a n i a są łatwiejsze niż
pozostałe) o r a z liczba alternatywnych modeli, koniecznych do z b u d o w a -
80 Aktor czy obserwator?

nia pełnej reprezentacji przesłanek sylogizmu. W n i o s k i te są zgodne


z p r e z e n t o w a n ą w obecnej p r a c y tezą, iż ź r ó d ł e m b ł ę d ó w w r o z u m o w a n i u
jest preferowanie p r o s p e k t y w n e g o w s t o s u n k u do r e t r o s p e k t y w n e g o kie­
r u n k u w n i o s k o w a n i a , a t a k ż e s k ł o n n o ś ć do n i e d o c e n i a n i a alternatyw­
nych racji dla wyciąganych w n i o s k ó w . B a d a n i a n a d sylogizmami, czyli
wywodzące się z klasycznej logiki dedukcji, tę konkluzję, s f o r m u ł o w a n ą
na p o d s t a w i e obserwacji b a d a n y c h w z a d a n i a c h indukcyjnych, wyraźnie
potwierdzają.
Sylogizmy to oczywiście nie tylko abstrakcyjne cechy f o r m a l n e j a k
figura i tryb. Od d a w i e n d a w n a u w a g ę b a d a c z y przyciąga kwestia wpły­
wu, jaki na p r o c e s r o z u m o w a n i a i rodzaj p o p e ł n i a n y c h b ł ę d ó w m o ż e
wywierać treść wypełniająca ową abstrakcyjną formę. B a d a n i a z tego
o b s z a r u p r o w a d z o n e były w d w ó c h zupełnie r ó ż n y c h n u r t a c h . N u r t pier­
wszy dotyczy p o r ó w n a ń p o z i o m u w y k o n a n i a w z a d a n i a c h , w k t ó r y c h
terminy logiczne występują j a k o abstrakcyjne określenia, z z a d a n i a m i
formalnie a n a l o g i c z n y m i , ale w k t ó r y c h abstrakcję z a s t ą p i o n o treściami
mającymi odniesienie d o doświadczeń o s ó b b a d a n y c h . D r u g i n u r t b a d a ń
zajmuje się w p ł y w e m p r z e k o n a ń człowieka i p o s i a d a n e j przez niego wie­
dzy na p o p e ł n i a n e w r o z u m o w a n i u błędy (np. błędy będące w y n i k i e m
niezgodności w n i o s k u z p o s t a w a m i b a d a n e g o p o r . Oakhill, J o h n ­
son-Laird, 1985b; L e w i c k a , 1985b)-. T e n drugi n u r t , c h o ć interesujący,
p o m i n ę , skupię się n a t o m i a s t na ciekawszym z p u n k t u widzenia tez tej
książki nurcie pierwszym. Zacznijmy j e d n a k od z a p r e z e n t o w a n i a drugiej
grupy sylogizmów (hipotetyczno-kategorycznych, zwanych też hipotety­
cznymi) o r a z p r o w a d z o n y c h w tym obszarze b a d a ń .

2.3.1.2. Schematy r o z u m o w a n i a w r a c h u n k u z d a ń

Większość p r a c psychologicznych dotyczących p r o c e s ó w r o z u m o w a ­


nia logicznego o r a z prezentujących mniej lub bardziej sformalizowane
m o d e l e tego r o z u m o w a n i a (Braine, 1978; Braine, Reiser, R u m a i n , 1984;
Rips, 1983) dotyczy r o z u m o w a n i a w zakresie rachunku zdań (ang. p r o p o -
sitional r e a s o n i n g ) . R a c h u n e k z d a ń t o zbiór f o r m u ł opisujących ( t a u t o l o -
giczne) reguły w n i o s k o w a n i a . W y r a ż e n i a r a c h u n k u zdań składają ze
zmiennych (litery p, q, r, s etc.) z f u n k t o r ó w : negacji (-p), implikacji
(p—^q), k o n i u n k c j i (p A q ) , a l t e r n a t y w y (p v q), dysjunkcji (p/q) i r ó w n o ­
ważności (p = q) o r a z z n a w i a s ó w oddzielających poszczególne formuły
o d siebie. W y r a ż e n i a r a c h u n k u z d a ń m o g ą mieć p o s t a ć a k s j o m a t ó w lub
d e r y w o w a n y c h od nich twierdzeń. T w i e r d z e ń tych jest wiele, a ich liczba
i treść zależy od r o d z a j u r a c h u n k u z d a ń (klasyczny r a c h u n e k z d a ń nie
jest tu panującą teorią, a p o l s k a szkoła m a t e m a t y c z n o - l o g i c z n a z a p r o p o ­
n o w a ł a niejedną modyfikację ortodoksji w tym zakresie — p o r . M a r -
ciszewski, 1987). Do najbardziej p o p u l a r n y c h i będących p r z e d m i o t e m
wszystkich e l e m e n t a r n y c h p o d r ę c z n i k ó w logiki należą m.in. w s p o m n i a n e
j u ż cztery sylogizmy h i p o t e t y c z n e (albo bardziej p o p r a w n i e : hipotetycz-
no-kategoryczne), d w a p r a w a D e M o r g a n a , p r a w a transpozycji, p r a w o
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 81

mesprzeczności, p r a w o wyłączonego ś r o d k a , cały zbiór f o r m u ł wiążących


/e sobą spójniki implikacji i k o n i u n k c j i , i szereg i n n y c h (pełny przegląd
/najdzie Czytelnik w istniejących p o d r ę c z n i k a c h logiki, j a k n p . Pogorzel­
ski, 1?69; B o r k o w s k i , 1977; Ziembiński, 1977).

C/tcry w s p o m n i a n e sylogizmy h i p o t e t y c z n e t o :
"t'1-' : i •

1 Modus PONENDOPONENS (sylogizm konstrukcyjny) o p o s t a c i :


(P implikuje Q) i P, z a t e m : Q
głosi, że jeżeli prawdziwa jest implikacja i prawdziwy jest również poprzed­
nik tej implikacji, to prawdziwy jest też tej implikacji n a s t ę p n i k .
2 M o d u s PONENDO TOLLENS (sylogizm dysjunkcyjny) o p o s t a c i :

(P albo Q) i P, z a t e m : nie-Q
głosi, że jeżeli p r a w d z i w a jest a l t e r n a t y w a r o z ł ą c z n a ( z w a n a też w polskiej
terminologii logicznej dysjunkcją) i p r a w d z i w y jest j e d e n człon tej alter­
natywy, to fałszywy m u s i być jej drugi człon.
3 M o d u s TOLLENDO PONENS (sylogizm a l t e r n a t y w n y ) o p o s t a c i :

(P lub Q) i nie-P, z a t e m : Q
głosi, że jeżeli p r a w d z i w a jest a l t e r n a t y w a n i e r o z ł ą c z n a (zwana też po
prostu alternatywą) i fałszywy jest jej j e d e n człon, to p r a w d z i w y b y ć m u s i
drugi z jej c z ł o n ó w . Wreszcie najpopularniejszy chyba w ś r ó d psychologi­
cznych b a d a c z y sylogizm:
4 M o d u s TOLLENDO TOLLENS (sylogizm destrukcyjny) o postaci:

(P implikuje Q) i nie-Q, z a t e m : nie-P


głosi, że jeżeli, p r a w d z i w a jest implikacja, i fałszywy n a s t ę p n i k tej im­
plikacji, to fałszywy jest również p o p r z e d n i k implikacji.
Spośród tych czterech sylogizmów szczególne uznanie i p o p u l a r n o ś ć
wśród psychologów zyskał sylogizm czwarty ( m o d u s tollendo tollens), co
nie m o ż e dziwić, zważywszy że opisuje on schemat wnioskowania, który
lezy u p o d s t a w procesu falsyfikacji twierdzeń. J e m u też poświęcono gros
badań empirycznych p r o w a d z o n y c h p o d szyldem odchyleń od racjonalno­
ści we w n i o s k o w a n i u dedukcyjnym. F a k t ten wskazuje również na t o , iż
psychologów zajmujących się procesami r o z u m o w a n i a logicznego interesu­
je bardziej rozumienie spójnika implikacji logicznej niż na przykład koniun­
kcji czy a l t e r n a t y w y (nieznane są mi n p . b a d a n i a b e z p o ś r e d n i o dotyczące
adekwatności psychologicznej p r a w D e M o r g a n a ) , c o m o ż e oczywiście
p o z o s t a w a ć w związku z bliskością znaczeniową pojęć implikacji o r a z
relacji w y n i k a n i a p r z y c z y n o w o - s k u t k o w e g o . I d ą c z a t e m za głosem usta­
lonej już tradycji, i ja poświęcę resztę r o z d z i a ł u sylogizmowi m o d u s tol­
lendo tollens, pozostawiając i n n e wyrażenia r a c h u n k u z d a ń ( n p . d w a
p i a w a De M o r g a n a : negacji koniunkcji i negacji alternatywy) do n a s t ę p ­
nego r o z d z i a ł u , gdzie z o s t a n ą o n e o m ó w i o n e p r z y okazji p r e z e n t o w a n i a
związków między s c h e m a t a m i r o z u m o w a n i a a wartościowością.
82 Aktor czy obserwator?

W a d l i w e r o z u m i e n i e spójnika implikacji logicznej, wynikające z nie­


znajomości w a r u n k ó w , w k t ó r y c h implikacja logiczna jest fałszywa nale­
ż y d o najpowszechniej u z n a n y c h b ł ę d ó w r o z u m o w a n i a . K o n k r e t n i e
o z n a c z a t o , że przeciętny b a d a n y , p o p r o s z o n y o s p r a w d z e n i e , czy p r a w ­
dziwa jest implikacja P Q poprzez sprawdzenie wartości dowolnie
w y b r a n y c h k o m b i n a c j i t e r m i n ó w tej implikacji ( P A Q , P A n i e - Q ,
nie-P A Q, l u b nie-P A nie-Q), m i a s t t e s t o w a ć p r a w d z i w o ś ć k o n i u n k c j i p o ­
p r z e d n i k a implikacji o r a z negacji jej n a s t ę p n i k a ( P A n i e - Q ) ( k t ó r y to
p r z y p a d e k jest j e d y n y m p r z y p a d k i e m s p o ś r ó d czterech możliwych,
w k t ó r y m implikacja m o ż e się o k a z a ć fałszywa), wykazuje w y r a ź n ą
s k ł o n n o ś ć , a b y s p r a w d z a ć , czy prawdziwą jest k o n i u n k c j a o b u t e r m i n ó w
implikacji (P A Q ) : fakt z p u n k t u widzenia prawdziwości całej implikacji
k o m p l e t n i e n i e d i a g n o s t y c z n y . Błąd ten z n a n y p o d nazwą „ b ł ę d u afirma-
cji n a s t ę p n i k a i m p l i k a c j i " , w b a d a n i a c h p s y c h o l o g i c z n y c h i l u s t r o w a n y
jest często p o s t ę p o w a n i e m b a d a n y c h w tzw. zadaniu selekcyjnym, z n a n y m
zresztą również p o d nazwą zadania czterech kartek ( W a s o n , 1966, 1983).
W oryginalnej wersji z a d a n i a b a d a n y m prezentuje się polecenie spraw­
dzenia, czy w zbiorze czterech k a r t e k , na k t ó r y c h widnieją cyfry i litery,
z a c h o w a n a z o s t a ł a n a s t ę p u j ą c a reguła „jeżeli p o jednej s t r o n i e k a r t k i
znajduje się s a m o g ł o s k a , po jej drugiej stronie p o w i n n a z n a j d o w a ć się
cyfra p a r z y s t a " . B a d a n e m u prezentuje się n a s t ę p n i e z b i ó r u ł o ż o n y c h
o b o k siebie czterech k a r t e k , wierzchami d o góry:

A F 4 7

O) (2) (3) (4)

Oczywiście, n a o d w r o t a c h wszystkich c z t e r e c h k a r t e k s ą o d p o w i e d ­
nie cyfry ( k a r t k i 1 i 2) o r a z litery ( k a r t k i 3 i 4). Z a d a n i e m b a d a n e g o j e s t
w s k a z a n i e n u m e r ó w tych k a r t e k , k t ó r y c h o d w r o t y c h c i a ł b y o n s p r a w ­
dzić w celu u p e w n i e n i a się, czy p r z e d s t a w i o n a mu r e g u ł a n i e z o s t a ł a
pogwałcona.
Z g o d n i e z t y m co z o s t a ł o p o w i e d z i a n e p o p r z e d n i o , j e d y n y m p r z y p a d ­
kiem, w k t ó r y m implikacja jest fałszywa jest sytuacja, w której p r a w ­
dziwa jest k o n i u n k c j a p o p r z e d n i k a implikacji o r a z negacji jej n a s t ę p n i k a .
W p r e z e n t o w a n y m z a d a n i u reguła „jeżeli po jednej stronie k a r t k i znaj­
duje się s a m o g ł o s k a , to po drugiej znajduje się cyfra p a r z y s t a " b y ł a b y
w zbiorze nie s p e ł n i o n a wówczas, gdyby na o d w r o c i e samogłoski (A)
z n a j d o w a ł a się cyfra nieparzysta l u b na o d w r o c i e nieparzystej cyfry (7)
z n a j d o w a ł a się samogłoska. Jakiekolwiek i n n e k o m b i n a c j e liter i cyfr są
z p u n k t u widzenia celu z a d a n i a niediagnostyczne. P r a w i d ł o w e r o z u m i e ­
nie implikacji logicznej n a k a z u j e więc b a d a n e m u o d w r ó c i ć k a r t k ę pierw­
szą i czwartą. J a k wykazują rozliczne replikacje b a d a n i a (w j e g o oryginał-
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 83

nej wersji), b a d a n i w swej z n a k o m i t e j większości wykazują tendencję d o ,


obok p r a w i d ł o w e g o s p r a w d z a n i a k a r t k i pierwszej ( o d w r a c a n i a k a r t k i
z literą A), wadliwego s p r a w d z a n i a k a r t k i trzeciej z a m i a s t czwartej (tzn.
spiawdzania, co znajduje się na o d w r o c i e cyfry parzystej „ 4 " ) . W y n i k ten
interpretowany jest j a k o wyraz preferencji dla konfirmacyjnych strategii
testowania h i p o t e z (Evans, 1989), j a k o b ł ę d n e u t o ż s a m i a n i a implikacji
z równoważnością (choć wówczas k o n s e k w e n t n i e b a d a n y winien o d w r ó ­
cić wszystkie cztery k a r t k i ) b ą d ź j a k o przejaw d z i a ł a n i a heurystyki d o ­
stępności (Pollard, 1982), czyli (dość bezmyślnego) k i e r o w a n i a się
bizmieniem t e r m i n ó w występujących w s f o r m u ł o w a n i u reguły.
W a s o n o w s k i e z a d a n i e czterech k a r t e k d o c z e k a ł o się nie t y l k o replika­
cji swojej oryginalnej wersji, lecz r ó w n i e ż k r y t y k i reanaliz, a n a s t ę p n i e
lozhcznych modyfikacji. G ł ó w n a k r y t y k a skierowała się ku n i e n a t u r a l ­
nemu (abstrakcyjnemu) c h a r a k t e r o w i z a d a n i a , a z a t e m jego reanalizy
poszły w k i e r u n k u u w i k ł a n i a pojęcia logicznej implikacji w n a t u r a l n e
schematy r o z u m o w a n i a człowieka. W ten s p o s ó b p o w s t a ł y r o z m a i t e m o ­
dyfikacje z a d a n i a , p r z e f o r m u ł o w u j ą c e p i e r w o t n e jego t e r m i n y (abstrak­
cyjne liczby i litery) na bardziej d o s t ę p n e b a d a n e m u kategorie. J e d n a
/ najwcześniejszych modyfikacji z a p r o p o n o w a n a z o s t a ł a przez J o h n s o ­
na-Lairda i w s p ó ł p r a c o w n i k ó w ( J o h n s o n - L a i r d , Legrenzi i Legrenzi,
i972); p r e z e n t o w a ł a o n a w a r u n k i z a d a n i a j a k o regułę obowiązującą przy
pieczętowaniu listów n a poczcie ( k o p e r t a , k t ó r a jest z a l a k o w a n a , powin­
na mieć naklejony znaczek o w a r t o ś c i 5 p e n s ó w ) . M o d y f i k a c j a ta spowo­
dowała wzrost liczby p o p r a w n y c h o d p o w i e d z i d o 8 1 % , p o d c z a s gdy c i
sami b a d a n i udzielili tylko 1 5 % p o p r a w n y c h o d p o w i e d z i w z a d a n i u
o wersji „ k a r t k o w e j " . R ó w n o c z e ś n i e s t w i e r d z o n o , że modyfikacja „ p o c z ­
towa", która spowodowała wzrost wykonania u badanych Johnsona-
-Lairda, Legrenzi i Legrenzi (1972), a więc tych o s ó b , k t ó r e p a m i ę t a ł y
zasady o d p o w i e d n i e g o systemu p o c z t o w e g o obowiązujące w latach
50-tych w Anglii, nie s p o w o d o w a ł a o d p o w i e d n i c h z m i a n ani u nie za­
znajomionych z systemem A m e r y k a n ó w (Griggs i C o x , 1982), ani u m ł o ­
dych i nie pamiętających tego systemu Brytyjczyków ( G o l d i n g , 1981).
Nie mieli z tego typu z a d a n i e m n a t o m i a s t ż a d n y c h p r o b l e m ó w b a d a n i
/ H o n g k o n g u (pamiętający brytyjski system), w czym istotnie różnili się
od odpowiedniej g r u p y a m e r y k a ń s k i c h kolegów (por. C h e n g i H o l y o a k ,
1985).
I n n a z n a n a modyfikacja z o s t a ł a p r z e p r o w a d z o n e przez d ' A n d r a d e
(1982) i wikłała implikację logiczną w treść reguły obowiązującej kas­
jerów w sklepie (w treści z a d a n i a i n f o r m o w a n o b a d a n y c h , że w sklepie
obowiązuje reguła, zgodnie z k t ó r ą r a c h u n k i wystawiane powyżej pewnej
sumy p o w i n n y być p o d p i s a n e przez kasjera). I n n a wysycona treścią regu­
ła, wykorzystywana w b a d a n i a c h t o : o s o b a , której sprzedaje się a l k o h o l
w barze musi mieć powyżej 18 lat ( p o r . E v a n s , 1989).
Modyfikacje t e d o p r o w a d z i ł y d o p o w s z e c h n i e obecnie u z n a n e g o
wniosku, iż uczynienie w a r u n k ó w z a d a n i a bardziej n a t u r a l n y m i w y d a t n i e
poprawia funkcjonowanie p o z n a w c z e . P r z y t a c z a n e powyżej obserwacje,
84 Aktor czy obserwator?

iż p o p r a w n e posługiwanie się pojęciem implikacji uzależnione jest od


doświadczenia b a d a n y c h w p e w n y m m o m e n c i e d o p r o w a d z i ł y wręcz do
s f o r m u ł o w a n i a tezy, iż b a d a n i w ogóle nie posługują się a b s t r a k c y j n y m i
regułami r o z u m o w a n i a , lecz k o n k r e t n y m i , wyniesionymi z b e z p o ś r e d n i c h
doświadczeń s c h e m a t a m i myślenia. T a m gdzie tych d o ś w i a d c z e ń nie m a ­
ją, t a m nie są w stanie r o z u m o w a ć p o p r a w n i e (por. przegląd w E v a n s ,
1989).
W n i o s e k , k t ó r y a ż t a k d e p r e c j o n o w a ł z d o l n o ś c i a b s t r a k c y j n e g o my­
ślenia p r z e c i ę t n e g o człowieka, nie m ó g ł j e d n a k u t r z y m a ć się d ł u g o .
O b e c n i e w s p o r z e o z d o l n o ś ć b ą d ź nie p o s ł u g i w a n i a się a b s t r a k c y j n y m i
s c h e m a t a m i implikacyjnymi zwycięża n u r t p o ś r e d n i . C h e n g i H o l y o a k
(1985) z a p r o p o n o w a l i b o w i e m s z e r o k o o b e c n i e a k c e p t o w a n e pojęcie
„ p r a g m a t y c z n y c h s c h e m a t ó w r o z u m o w a n i a " , czyli w z o r c ó w w n i o s k o ­
w a n i a o p a r t y c h n a s c h e m a c i e implikacji logicznej, k t ó r e s ą d o s t a t e c z n i e
abstrakcyjne, aby m o ż n a je było stosować również w takich sytuacjach,
z k t ó r y m i człowiek nie m i a ł d o t ą d ż a d n e g o d o ś w i a d c z e n i a , ale k t ó r e są
r ó w n o c z e ś n i e bardziej k o n k r e t n e niż o d p o w i e d n i e f o r m u ł y r a c h u n k u
z d a ń . A u t o r z y wyróżniają d w a rodzaje t a k i c h s c h e m a t ó w : s c h e m a t y
przyzwolenia ( p e r m i s s i o n s c h e m a ) o r a z s c h e m a t y konieczności (necessity
s c h e m a ) . S c h e m a t y p r z y z w o l e n i a określają w a r u n k i , k t ó r e m u s z ą z o s t a ć
s p e ł n i o n e , żeby j a k a ś a k t y w n o ś ć m o g ł a b y ć p o d j ę t a l u b j a k i ś s k u t e k
u z y s k a n y . Używając p r z y k ł a d u a u t o r ó w : „Jeżeli n a f o r m u l a r z u , k t ó r y
należy o k a z a ć n a g r a n i c y wjeżdżając d o j a k i e g o ś kraju, widnieje Z G O ­
D A N A W J A Z D , t o p o drugiej s t r o n i e f o r m u l a r z a w i n n o z n a j d o w a ć się
ZAŚWIADCZENIE O SZCZEPIENIU PRZECIW CHOLERZE".
S c h e m a t y k o n i e c z n o ś c i z kolei określają w a r u n k i , k t ó r e w s p o s ó b k o ­
nieczny p r o w a d z ą d o p e w n y c h d z i a ł a ń (konsekwencji). „Jeżeli k t o ś , k t o
jest U B E Z P I E C Z O N Y , Z Ł A M A Ł N O G Ę , t o n a l e ż y m u się O D S Z K O ­
D O W A N I E " . W szeregu z a d a n i a c h C h e n g i H o l y o a k stwierdzili, że
w ó w c z a s gdy o s o b o m b a d a n y m z a p r e z e n t u j e się z a d a n i e selekcyjne
w r a z z uzasadnieniem sensu wiążącej d w a k l u c z o w e t e r m i n y reguły,
a więc gdy t y m s a m y m u a k t y w n i się g o t o w y s c h e m a t p r a g m a t y c z n y ,
o t r z y m u j e się r a d y k a l n y w z r o s t liczby p o p r a w n y c h o d p o w i e d z i ( o d s ł o ­
nięć k a r t k i 1 i 4) ( C h e n g i H o l y o a k , 1985; C h e n g , H o l y o a k , N i s b e t t ,
Olivier, 1986; p o r . też p o d s u m o w a n i a b a d a ń p r o w a d z o n y c h z u ż y c i e m
z a d a n i a selekcyjnego w : H o l l a n d , H o l y o a k , N i s b e t t , T h a g a r d , 1986;
o r a z E v a n s , 1989).
W y c h o d z ą c z innej tradycji badawczej, A d a m s (1980) również z w r a c a
u w a g ę na fakt, iż s f o r m u ł o w a n i e z a d a ń logicznych w t e r m i n a c h czysto
abstrakcyjnych najczęściej p o g a r s z a , a nie p o l e p s z a f u n k c j o n o w a n i e ba­
d a n y c h . P o d o b n i e j a k C h e n g i H o l y o a k (op.cit) w d w ó c h b a d a n i a c h
empirycznych stara się d o t r z e ć do s t r u k t u r y w a r u n k ó w decydujących
o skłonności b ą d ź nie do p o p e ł n i a n i a t y p o w y c h b ł ę d ó w w r o z u m o w a n i u
sylogistycznym. Przyczyn t r u d n o ś c i upatruje A d a m s w n i e p r z y s t a w a l n o -
ści struktury syntaktycznej p r e z e n t o w a n e g o sylogizmu o r a z relacji seman­
tycznych między n a s t ę p n i k i e m a p o p r z e d n i k i e m tworzącej sylogizm im-
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 85

plikacji. D w a p o p u l a r n e błędy logiczne: afirmacji n a s t ę p n i k a (Jeżeli P to


Q, i Q, z a t e m : P) o r a z negacji p o p r z e d n i k a (Jeżeli P to Q, i nie-P, z a t e m :
nie-Q) mają swe ź r ó d ł o w w a d l i w y m u t o ż s a m i a n i u implikacji z relacją
r ó w n o w a ż n o ś c i , a więc relacji z a w i e r a n i a z relacją t o ż s a m o ś c i z b i o r ó w
•odpowiadających n a s t ę p n i k o w i i p o p r z e d n i k o w i (por. ryc. 2 a — c ) . Jeżeli
zatem t a k s f o r m u ł o w a ć treść t e r m i n ó w sylogizmu, aby relacja zawierania
się z b i o r ó w była dla b a d a n y c h oczywista, wówczas p o w i n n i ś m y u z y s k a ć
spadek liczby b ł ę d ó w . A d a m s p r o p o n u j e niezwykle interesującą modyfi­
kację, u p o d s t a w której leży założenie, że z b i ó r a t r y b u t ó w (opisywanych
n p . za p o m o c ą p r z y m i o t n i k a ) ma na o g ó ł szerszy z a k r e s niż z b i ó r obiek­
tów c h a r a k t e r y z o w a n y c h za p o m o c ą tych a t r y b u t ó w ( o p i s a n y c h w formie
rzeczownikowej). P r z y k ł a d o w o : zbiór p r z e d m i o t ó w białych jest większy
niż zbiór łabędzi. Jeżeli zatem u t o ż s a m i m y p o p r z e d n i k implikacji z obiek­
tem, a n a s t ę p n i k z a t r y b u t e m , w ó c z a s liczba b ł ę d ó w t y p u afirmacji nas­
t ę p n i k a implikacji o r a z negacji p o p r z e d n i k a w i n n a być istotnie mniejsza
niż wówczas, gdy p o p r z e d n i k z o s t a n i e p r z e d s t a w i o n y j a k o a t r y b u t , a nas­
tępnik j a k o obiekt lub gdy o b a t e r m i n y wystąpią j a k o obiekty b ą d ź o b a
j a k o atrybuty.
W czterech rodzajach z a d a ń ( m o d u s p o n e n d o p o n e n s , afirmacja n a ­
stępnika, negacja p o p r z e d n i k a o r a z m o d u s t o l l e n d o tollens, wszystkie
•oparte na implikacji: Jeżeli P to Q) a u t o r k a m a n i p u l o w a ł a zestawieniami
określeń dla p o p r z e d n i k a i n a s t ę p n i k a implikacji (obiekt/atrybut; atry­
but/atrybut; obiekt/obiekt; a t r y b u t / o b i e k t ) otrzymując t a k ą p r z y k ł a d o w ą
tabelę z a d a ń :

O/A Jeżeli jest to kwiat, to m u s i b y ć biały


O/O Jeżeli jest to kukiełka, to m u s i to być małpka
A/A Jeżeli jest to duże, to m u s i być brudne
A/O Jeżeli to jest nowe, to musi być to ołówek
(za: Adams, 1980, s. 751)

P r z y k ł a d o w e z a d a n i e o s t r u k t u r z e afirmacji n a s t ę p n i k a b r z m i a ł o za­
tem: „Jeżeli jest to kwiat, to m u s i być biały, to jest białe, czy jest to
kwiat?". Z a d a n i e o s t r u k t u r z e m o d u s t o l l e n d o tollens dla tego s a m e g o
p r z y k ł a d u : „Jeżeli jest to kwiat to m u s i być biały, to nie jest białe, czy to
jest k w i a t ? " .
Z g o d n i e z przewidywaniem, liczba p o p r a w n y c h odpowiedzi dla wszy­
stkich czterech z a d a ń była najwyższa w p r z y p a d k u n a t u r a l n e j sekwencji
wynikania: obiekt — a t r y b u t , najniższa w p r z y p a d k u sekwencji o d w r o t ­
nej: a t r y b u t — obiekt. P o z o s t a ł e z a d a n i a p o d względem t r u d n o ś c i plaso­
wały się p o ś r o d k u .
I n n a modyfikacja tego s a m e g o z a d a n i a zawierała z a d a n i a sylogistycz-
ne tych s a m y c h czterech rodzajów, ale t e r m i n y s f o r m u ł o w a n e pozytywnie
z a s t ą p i o n o w nich negacjami. M o d u s p o n e n d o p o n e n s b r z m i a ł z a t e m :
„Jeżeli nie-P to nie-Q i nie-P, z a t e m : n i e - Q " , m o d u s t o l l e n d o tollens:
86 Aktor czy obserwator'?

„Jeżeli nic-P to nie-Q i Q, z a t e m P" Ud. /c względu na t o , że zakres


zbioru X będący negacją j a k i e g o ś innego z b i o r u Y będzie t y m większy,
im mniejszy jest z a k r e s z b i o r u Y, p r z e t o w p r z y p a d k u tak sformułowa­
nych z a d a ń p r z e w i d y w a n i a a u t o r k i były odwrotne: liczba b ł ę d ó w p o w i n ­
na być mniejsza w p r z y p a d k u implikacji o s t r u k t u r z e A/O niż O/A. Wy­
niki znowu potwierdziły p r z e w i d y w a n i a ( A d a m s , 1980, s. 753).
Z w r ó ć m y u w a g ę , że o ile w z a d a n i u p i e r w s z y m wyjściowa i m p l i k a c j a
o k r e ś l a ł a relację wystarczającości P d l a Q, o tyle w z a d a n i u d r u g i m b y ł a
to relacja konieczności P d l a Q. Z r o z w a ż a ń A d a m s , ale też ze s t r u k t u r y
o d p o w i e d z i b a d a n y c h w y n i k a , ż e u s t a l a n i e w a r u n k u wystarczającego
jest łatwiejsze, gdy w n i o s k o w a n i e ma c h a r a k t e r prospektywny (prognos­
tyczny): o d o b i e k t u d o a t r y b u t u . O d w r o t n i e n a t o m i a s t p r z y u s t a l a n i u ,
że P jest w a r u n k i e m koniecznym: w ó w c z a s łatwiejsze o k a z u j e się wnios­
kowanie retrospektywne (diagnostyczne): od atrybutu do obiektu.
I aczkolwiek t e o r e t y c z n i e pojęcie implikacji m o ż n a o p i s a ć na d o w o l n i e
r o z u m i a n y c h t e r m i n a c h , t o j e d n a k psychologicznie s c h e m a t w n i o s k o w a ­
n i a służący u s t a l a n i u w a r u n k ó w w y s t a r c z a j ą y c h o k a z u j e się nierozłącz­
nie związany z e s c h e m a t e m w y n i k a n i a t y p u o b i e k t — p r e d y k a t ( S — P ) ,
p o d c z a s gdy s c h e m a t u s t a l a n i a w a r u n k ó w k o n i e c z n y c h z w y n i k a n i e m
t y p u p r e d y k a t — o b i e k t ( P — S ) . R o z r ó ż n i e n i e t o m a głęboki, j a k sądzę,
sens t e o r e t y c z n y , a p o w r ó c ę d o ń w p a r a g r a f i e 2.3.6, kiedy b ę d ę m ó w i ć
o d w ó c h r o d z a j a c h b u d o w a n i a z n a c z e ń o b i e k t ó w w sytuacjach decyzyj­
nych.
O b o k s c h e m a t u implikacyjnego „ P implikuje Q " , t o ż s a m e g o z „ n i e - Q
implikuje n i e - P " , o r a z s c h e m a t u : „ n i e - P implikuje n i e - Q " , t o ż s a m e g o
z „ Q implikuje P " , istnieją d w a i n n e s c h e m a t y : „ P implikuje n i e - Q " ,
t o ż s a m y z dysjunkcją „ P a l b o Q " o r a z „ n i e - P implikuje Q " , t o ż s a m y
z alternatywą (P lub Q ) . J a k ł a t w o zauważyć, te cztery s c h e m a t y im-
plikacyjne są t o ż s a m e z p r z e d s t a w i o n y m i na p o c z ą t k u p o d r o z d z i a ł u czte­
rema sylogizmami hipotetyczno-kategorycznymi. Marylin Adams
w o m a w i a n y m tu tekście idzie jeszcze dalej wykazując t o ż s a m o ś ć o w y c h
czterech s c h e m a t ó w implikacji z c z t e r e m a figurami sylogizmów kategory­
cznych, k t ó r e o m a w i a ł a m wcześniej. T a k więc s c h e m a t „Jeżeli P to Q"
o d p o w i a d a figurze I, s c h e m a t „Jeżeli nie-P to n i e - Q " figurze IV, s c h e m a t
„Jeżeli P to n i e - Q " figurze I I , a s c h e m a t „Jeżeli nie-P to Q" figurze I I I .
N i e będę t u p r z e p r o w a d z a ć d o w o d u tej t o ż s a m o ś c i (Czytelnika odeślę d o
eleganckiej analizy p r z e p r o w a d z o n e j przez samą a u t o r k ę ) , zwrócę t y l k o
uwagę, że c z w a r t a figura sylogistyczna, o d p o w i a d a j ą c a r o z u m o w a n i u re­
t r o s p e k t y w n e m u w e d ł u g F r a s e ' a znajduje p r z y t y m u t o ż s a m i e n i u swój
o d p o w i e d n i k w sylogizmie modus tollendo tollens, leżącym u p o d s t a w
falsyfikacjonizmu w n a u c e . W y d a j e się z a t e m , że m a m y do czynienia ze
ścisłym związkiem p o j ę c i o w y m p o m i ę d z y rozumowaniem retrospektyw­
nym, falsyfikacją hipotezy o r a z wnioskowaniem z atrybutów o obiektach.
Związek ten, j a k sądzę, m a g ł ę b o k i e znaczenie dla naszego z r o z u m i e n i a
p r o c e s ó w t a k myślenia, j a k i d z i a ł a n i a człowieka.
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 87

2.3.2. Strategie konfirmacyjne w testowaniu hipotez


jako koncentracja na wystarczających przyczynach zdarzeń
O d logiki dedukcji przejdźmy d o p r o b l e m a t y k i t e s t o w a n i a h i p o t e z ,
a więc do t y p u w n i o s k o w a n i a , k t ó r e Ajdukiewicz n a z y w a redukcyjnym,
a k t ó r e p o p u l a r n i e figuruje p o d n a z w ą wnioskowania indukcyjnego. Logi­
ka indukcji jest, j a k w i a d o m o , m ł o d s z ą siostrą logiki dedukcyjnej, a jej
założenia n o r m a t y w n e t r a k t o w a n e były o d d a w n a j a k o znacznie bardziej
kontrowersyjne aniżeli założenia tej pierwszej (por. Ajdukiewicz, 1958;
M o r t i m e r , 1982). L o g i k a indukcji o p a r t a jest b o w i e m n a dedukcyjnie
n i e u p r a w n i o n y m schemacie w n i o s k o w a n i a , z n a n y m j a k o „ b ł ą d n i e u p r a ­
wnionej afirmacji n a s t ę p n i k a i m p l i k a c j i " (jeżeli H to Z i Z to H, tzn.
jeżeli h i p o t e z a przewiduje wystąpienie z d a r z e n i a Z i zdarzenie Z faktycz­
nie zachodzi, s k ł o n n i jesteśmy w n i o s k o w a ć , że h i p o t e z a z o s t a ł a t y m sa­
m y m p o t w i e r d z o n a ) . Błąd t a k i p o p e ł n i a m y , gdy nie u w z g l ę d n i a m y faktu,
ze zakres n a s t ę p n i k a implikacji (liczba d o w o d ó w na rzecz hipotezy) m o ż e
być większy aniżeli zakres p o p r z e d n i k a (liczba przewidzianych h i p o t e z ą
w a r u n k ó w H ) . P r z y k ł a d o w o , s t r o s k a n y rodzic, obserwując u dziecka wy­
sypkę, s k ł o n n y m o ż e b y ć d i a g n o z o w a ć o d r ę , k t ó r a rzeczywiście wysypkę
powoduje, nie uwzględniając p r z y t y m faktu, że ten s a m o b j a w m o ż e być
wywołany przez o g r o m n ą liczbę i n n y c h , p o z a odrą, c z y n n i k ó w . Z wiedzy
o tym, j a k dalece wystarczający jest czynnik H dla Z, nie da się b o w i e m
wywnioskować, j a k dalece czynnik ten jest również konieczny.
Ajdukiewicz (1958) n a z y w a p o p r z e d n i k implikacji „ r a c j ą " , jej n a s t ę p ­
nik n a t o m i a s t „ n a s t ę p s t w e m " owej racji. Jeżeli zakres z b i o r u n a s t ę p s t w a
jest większy aniżeli zakres z b i o r u racji, wówczas p r o c e s w n i o s k o w a n i a
z n a s t ę p s t w a do racji (ustalanie konieczności racji dla n a s t ę p s t w a ) m u s i
mieć c h a r a k t e r w n i o s k o w a n i a p r o b a b i l i s t y c z n e g o , a więc m o ż e co naj­
wyżej określać szansę, z j a k ą obserwacja przewidzianego przez h i p o t e z ę
H n a s t ę p s t w a u p r a w d o p o d o b n i a p r a w d z i w o ś ć tej h i p o t e z y . R e g u ł y
w n i o s k o w a n i a indukcyjnego, z w a n e g o też redukcyjnym (od n a s t ę p s t w d o
racji, w przeciwieństwie do w n i o s k o w a n i a dedukcyjnego: od racji do na­
stępstw) tworzą logikę indukcji. M a t e m a t y c z n ą p o d s t a w ą logiki indukcji
jest, o m ó w i o n a p o p r z e d n i o ( p o r . też M o r t i m e r , 1982), reguła Bayesa,
a więc reguła pozwalająca określić p r a w d o p o d o b i e ń s t w o w a r u n k o w e ,
z j a k i m p r a w d z i w a jest j a k a ś h i p o t e z a ( H ) przy prawdziwości jej d o w o d u
(E) /p(H/E)/ wówczas, gdy z n a n e jest p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , z j a k i m d o ­
w ó d ów w y n i k a z owej h i p o t e z y /p(E/H)/, o r a z s t o s u n e k d w ó c h p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w b e z w a r u n k o w y c h , o d p o w i a d a j ą c y c h s t o s u n k o w i zakre­
sów d w ó c h z b i o r ó w : racji (hipotezy) / p ( H ) / o r a z n a s t ę p s t w a ( d o w o d u )
/p(E)/. Tę s a m ą regułę i tę samą z a s a d ę w n i o s k o w a n i a m o ż n a przed­
stawić w s p o s ó b u p r o s z c z o n y j a k o s t o s u n e k p r a w d o p o d o b i e ń s t w w a r u n ­
kowych D W Ó C H R A C J I , czyli d w ó c h konkurencyjnych hipotez, powiedz­
m y H l i H 2 , p o d w a r u n k i e m obserwacji tego s a m e g o n a s t ę p s t w a ( d o w o ­
du E ) : p ( H l / E ) / p ( H 2 / E ) . P r e z e n t a c j a reguły Bayesa w takiej właśnie
formie p r o w a d z i do p o s t u l a t u falsyfikacjonizmu w m e t o d o l o g i i n a u k ,
!
88 Aktor czy obserwator?'

sprowadzającego sic do następujących w y m a g a ń : 1) należy być świado­


mym'możliwości*-iż'ten s a m d o w ó d o k a ż e się d o w o d e m z a r ó w n o na rzecz
naszej, j a k i konkurencyjnej hipotezy, 2) m e t o d o l o g i c z n i e p o p r a w n e p o ­
stępowanie b a d a w c z e p o w i n n o służyć w pierwszym rzędzie s p r a w d z e n i u ,
na ile p r a w d o p o d o b n a jest h i p o t e z a k o n k u r e n c y j n a , 3) należy z a t e m
s p r a w d z a ć z a s a d n o ś ć h i p o t e z y p r z e d e wszystkim n a przykładzie p r z y p a d ­
k ó w z nią niezgodnych (wykraczających p o z a jej zakres), gdyż tylko takie
p o s t ę p o w a n i e p o z w a l a n a ocenę s t o p n i a prawdziwości hipotezy alterna­
tywnej (na falsyfikację h i p o t e z y wiodącej).
J a k dalece p o s t u l a t y te bliskie są p r z e c i ę t n e m u człowiekowi? P y t a n i e
to wydaje się zgoła r e t o r y c z n e . Wystarczy w t y m miejscu w s k a z a ć c h o ć b y
na k o m p l e t n y b r a k z r o z u m i e n i a u wszystkich bez m a ł a s t u d e n t ó w dla
a b s u r d a l n e g o w ich m n i e m a n i u w y m o g u „ t e s t o w a n i a tzw. hipotezy zero­
w e j " (czyli h i p o t e z y o b r a k u r ó ż n i c między d w o m a p r ó b k a m i ) , wówczas
gdy p r z e d m i o t e m ich z a i n t e r e s o w a n i a są właśnie występujące między ty­
mi p o p u l a c j a m i różnice.
O p r ó c z tej p o t o c z n e j obserwacji fakt i g n o r o w a n i a przez ludzi p o s t u l a ­
tu falsyfikacjonizmu został r ó w n i e ż u d o k u m e n t o w a n y bardziej systema­
tycznie, j a k o że n a i w n e strategie t e s t o w a n i a h i p o t e z były p r z e d m i o t e m
uwagi b a d a c z y n i e m a l przez cały o k r e s psychologii p o w o j e n n e j . W klasy­
cznym eksperymencie t e m u p o ś w i ę c o n y m , W a s o n (1960) p o i n f o r m o w a ł
b a d a n y c h , ż e trzy liczby „ 2 — 4 — 6 " wiąże p e w n a reguła, k t ó r ą b a d a n y
ma o d g a d n ą ć w trakcie e k s p e r y m e n t u , generując kolejne trzycyfrowe cią­
gi i otrzymując od e k s p e r y m e n t a t o r a informację z w r o t n ą , czy są o n e czy
też nie z g o d n e z treścią reguły. B a d a n y dysponuje oczywiście pełną swo­
bodą w y b o r u ciągów liczb, k t ó r e chce p o d d a ć p o d ocenę eksperymen­
t a t o r a . Z d e c y d o w a n a większość b a d a n y c h wykazuje o g r o m n ą z g o d n o ś ć
w wyborze strategii p o s t ę p o w a n i a . Analizując pierwszy, d o s t a r c z o n y
przez b a d a c z a ciąg liczb, formułuje wstępną, względnie prostą h i p o t e z ę
(np. każdy ciąg liczb p a r z y s t y c h wstępujących w r ó w n y c h i n t e r w a ł a c h ) ,
a n a s t ę p n i e generuje kilka kolejnych ciągów z g o d n y c h z ową hipotezą
(np. 8 — 1 0 — 1 2 , 1 0 6 — 1 1 0 — 1 1 4 ftp.), wykazując t y m s a m y m wyraźne
preferencje dla konfirmacyjnej strategü t e s t o w a n i a h i p o t e z y . T a k się
s k ł a d a , ż e w klasycznej wersji z a d a n i a h i p o t e z a b a d a c z a m a c h a r a k t e r
ogólniejszy, niż s f o r m u ł o w a n a na p o d s t a w i e pierwszej sekwencji liczb
h i p o t e z a b a d a n e g o ( b r z m i o n a : k a ż d y ciąg n a t u r a l n y c h liczb wstępują­
cych). T a r ó ż n i c a z a k r e s ó w p o w o d u j e , ż e k a ż d y g e n e r o w a n y p r z e z b a ­
d a n e g o ciąg liczb s p o t y k a się z p o t w i e r d z a j ą c ą o d p o w i e d z i ą b a d a c z a , co
u t w i e r d z a b a d a n e g o o słuszności własnej h i p o t e z y . S t r a t e g i a k o n f i r m a ­
cyjną nie j e s t b o w i e m w t a k i m p r z y p a d k u w stanie d o s t a r c z y ć negatyw­
nego d o w o d u , k t ó r y m ó g ł b y s k ł o n i ć d o z m i a n y u p r z e d n i c h z a ł o ż e ń (co
i n n e g o , gdyby h i p o t e z a b a d a n e g o była wyjściowo szersza o d reguły
u s t a l o n e j p r z e z b a d a c z a — p o r . K l a y m a n i H a , 1985, 1987). W t y m
p r z y p a d k u j e d n a k p r a w i d ł o w ą d r o g ą d o o d k r y c i a reguły b y ł o z a s t o s o ­
wanie strategii falsyfikacyjnej: p o d a n i e ciągu liczb n i e z g o d n y c h z h i p o ­
tezą b a d a n e g o ( n p . 1—4—15). O d p o w i e d ź p o z y t y w n a b a d a c z a m u s i a ł a -
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 89

by wówczas skłonić b a d a n e g o do rewizji pierwotnej hipotezy i do zwięk­


szenia jej ogólności.
J a k widać, b a d a n i w p r z y t o c z o n y m eksperymencie popełniają t y p o w y
błąd afirmacji n a s t ę p n i k a : h i p o t e z a przewiduje wystąpienie pozytywnej
odpowiedzi, p o z y t y w n a odpowiedź ma miejsce, przeto hipoteza jest praw­
d/iwa. Błąd ten jest oczywiście konsekwencją znanej n a m z p o p r z e d n i c h
wywodów koncentracji na tym, na ile hipotetyczny czynnik (reguła b a d a ­
nego) jest wystarczającym w a r u n k i e m u z y s k a n i a p o z y t y w n e g o d o w o d u
(odpowiedzi „ t a k " ) , k o s z t e m refleksji n a d ewentualną koniecznością tego
właśnie c z y n n i k a (faktycznym zasięgiem reguły). Stwierdziwszy, że h i p o ­
tetyczna reguła jest regułą wystarczającą dla uzyskania p o z y t y w n y c h d o ­
wodów, b a d a n i s k ł o n n i są t r a k t o w a ć ją równocześnie j a k o regułę dla
uzyskania tych d o w o d ó w konieczną.
W b a d a n i a c h p r o w a d z o n y c h z a r ó w n o przez samego W a s o n a (1960,
1968), j a k też w rozlicznych replikacjach z a d a n i a p r o w a d z o n y c h na róż­
nych g r u p a c h o s ó b ( W a s o n i J o h n s o n - L a i r d , 1972; M y n a t t , D o h e r t y
i Tweney, 1977, 1978; D o h e r t y , M y n a t t , Tweney, Schiavo, 1979; D o h e r ­
ty, Tweney, M y n a t t , 1981; K l a y m a n i H a , 1985; T u k e y , 1986; Beattie,
Baron, 1988; D o h e r t y , 1992) o t r z y m y w a n o p o d o b n e wyniki: o k o ł o 9 0 %
b a d a n y c h „ g r z e s z y ł o " p r e f e r o w a n i e m strategii konfirmacyjnych, a t y m
s a m y m w y k a z y w a ł o większe z a i n t e r e s o w a n i e dla wystarczających niż dla
koniecznych w a r u n k ó w o b s e r w o w a n y c h z d a r z e ń (sekwencji cyfr). Skłon­
ność ta była j e d n a k o w o silna u laików j a k i u osób, od k t ó r y c h m o ż n a
t y ł o oczekiwać p e w n e g o t r e n i n g u m e t o d o l o g i c z n e g o i r e s p e k t o w a n i a de­
zyderatu falsyfikacjonizmu w n a u k a c h empirycznych (profesjonalnych
fizyków) ( M a h o n e y i De M o n b r e u n , 1978, p o r . również k o m e n t a r z na
t e m a t p o s t u l a t u „ c h ł o d n e g o o b i e k t y w i z m u w n a u c e " w: Mitroff, 1981).
Brak s k ł o n n o ś c i do aktywnego p o s z u k i w a n i a informacji dyskonfir-
nmjących własne h i p o t e z y o b s e r w o w a n o wielokrotnie i to nie tylko w za­
d a n i a c h t y p u w a s o n o w s k i e g o . W klasycznych b a d a n i a c h strategii stoso­
w a n y c h przy t w o r z e n i u sztucznych kategorii pojęciowych (Hull, 1920;
Bruner, 1956; Lewicki, 1957; H u n t , 1962), w k t ó r y c h z a d a n i e m b a d a n e g o
jest odkrycie reguły (treści pojęcia) wiążącej ze sobą zbiór d e s y g n a t ó w
kategorii, a odróżniających je od n i e d e s y g n a t ó w , o b s e r w o w a n o zjawisko
identyczne (bo też i s t r u k t u r a z a d a ń jest zbliżona). Badani k o n c e n t r o w a l i
się więc p r z e d e wszystkim na p o z y t y w n y c h , a nie na n e g a t y w n y c h , przy­
p a d k a c h hipotetycznej reguły, tzn. starali się raczej dowiedzieć, czy ich
w s t ę p n a h i p o t e z a jest p r a w d z i w a niż czy jest fałszywa. E f e k t e m t a k i e g o
konfirmacyjnego p o s t ę p o w a n i a jest, o b s e r w o w a n e często w tych b a d a ­
niach, tworzenie kategorii n a d m i e r n i e , w s t o s u n k u do faktycznej reguły,
k o n k r e t n y c h . Lewicki (1957) n a z y w a to zjawisko „ b ł ę d e m abstrakcji ne­
gatywnej" i przypisuje je n a t u r a l n e m u b r a k o w i d o s t ę p u d o ; pełnego wach­
larza egzemplarzy pojęcia. N a ó w b r a k d o s t ę p u m o ż e j e d n a k wpływać
z a r ó w n o obiektywnie niska wariancja desygnatów kategorii pojęciowych
w środowisku człowieka, j a k też opisywany b r a k skłonności do aktywnego
poszukiwania w otoczeniu egzemplarzy wychodzących p o z a zakres for-
90 Aktor czy obserwator?

m u ł o w a n y c h hipotez ( b r a k psychologicznej d o s t ę p n o ś c i takich egzemp-


laizy). S k ł o n n o ś ć do tworzenia kategorii n a d m i e r n i e k o n k r e t n y c h leży,
jak się wydaje, u p o d s t a w z r ó ż n i c o w a n i a s t r u k t u r y n a t u r a l n y c h kategorii
pojęciowych u ludzi (por. R o s c h , 1977; R o s c h i Mervis, 1975). Tzw.
rdzeń (por. Trzebiński, 1981) lub p r o t o t y p pojęcia ( R o s c h , op.cit.), czyli
zbiór cech c h a r a k t e r y s t y c z n y c h dla najbardziej t y p o w y c h egzemplarzy
pojęcia, daje się p r z e d s t a w i a ć właśnie j a k o z b i ó r wystarczających c h o ć
niekoniecznych kryteriów przynależności d o d a n e j kategorii pojęciowej.
O ile z a t e m klasyczne, logiczne teorie pojęć ( B r u n e r , 1956; H u n t , 1962)
z a k ł a d a ł y , iż treść pojęcia k o n s t y t u o w a n a jest p r z e z z b i ó r wystarczają­
cych i koniecznych z a r a z e m w a r u n k ó w p r z y n a l e ż n o ś c i do kategorii, o ty­
le okazuje się, że s t r u k t u r a t w o r z o n y c h w w y n i k u c o d z i e n n y c h k o n t a k ­
t ó w z e g z e m p l a r z a m i pojęć n a t u r a l n y c h k a t e g o r i i p o z n a w c z y c h odbiega
od owego logicznego ideału i ma znacznie bardziej heterogeniczny chara-.
kter. Ó w słynny p r o t o t y p p t a k a , k t ó r y p o z a wszystkimi cechami „ p t a s i o -
ści", aby m ó c być u z n a n y m z a „ d o b r y e g z e m p l a r z p t a k a " p o w i n i e n rów­
nież u m i e ć l a t a ć i być średniej wielkości ( R o s c h , op.cit.), to z b i ó r wystar­
czających, lecz niekoniecznych z a r a z e m k r y t e r i ó w bycia p t a k i e m . Jest to
wynik a l b o częstszego s t o s o w a n i a konfirmacyjnych niż falsyfikacyjnych
strategii p o z n a w c z y c h w procesie n a b y w a n i a treści pojęcia (większego
z a i n t e r e s o w a n i a tym, co p t a k i e m jest, niż co n i m nie jest: ostatecznie
rodzice, u c z ą c swe dzieci języka, k a ż ą i m n a o g ó ł p o k a z a ć n a p t a s z k a ,
a nie na nie-ptaszka), a l b o też (co równie p r a w d o p o d o b n e ) ograniczone­
g o d o s t ę p u d o p t a k ó w , k t ó r e o w y c h d w ó c h d o d a t k o w y c h kryteriów nie
spełniają ( p t a k ó w , k t ó r e nie latają l u b k t ó r e są wyjątkowo m a ł e , lub
wyjątkowo duże).
J a k w i a d o m o , z n a c z n a liczba n a t u r a l n y c h k a t e g o r i i pojęciowych,
c h o ć oczywiście nie wszystkie, p o s i a d a t a k ą w ł a ś n i e p r o t o t y p o w ą struk­
turę, to znaczy mają o n e bardziej konkretny charakter aniżeli ich logiczne
o d p o w i e d n i k i . Wydaje się, że a n a l i z a formalnej s t r u k t u r y n a t u r a l n y c h
kategorii pojęciowych z p u n k t u widzenia właściwości strategii, w w y n i k u
k t ó r y c h zostały u t w o r z o n e , m o ż e być interesującym p r o b l e m e m b a d a w ­
czym.
N a l e ż y w t y m miejscu z całą m o c ą p o d k r e ś l i ć , że p r e f e r o w a n i e przez
ludzi konfirmacyjnych strategii t e s t o w a n i a h i p o t e z , służące eliminacji błę­
du fałszywego a l a r m u (a nie b ł ę d u chybienia), a t y m s a m y m u s t a l a n i u
wystarczających (a nie k o n i e c z n y c h ) w a r u n k ó w z d a r z e ń , nie jest w żad­
nym przypadku t y m s a m y m co z a m y k a n i e o c z u na a r g u m e n t y n e g a t y w n e
( i g n o r o w a n i e informacji o błędzie). Te d w a zjawiska są od siebie w pełni
niezależne, aczkolwiek często błędnie ze sobą u t o ż s a m i a n e . Strategia
konfirmacyjną ma b o w i e m na celu nie (jak to sugerują n i e k t ó r z y — p o r .
Snyder, 1980; Snyder i S w a n n , 1978) p o t w i e r d z e n i e za wszelką cenę włas­
nych hipotez, lecz eliminację tych hipotez, k t ó r e są zbyt ogólne w stosun­
ku do faktycznego zasięgu wyjaśnianego zjawiska. Cel taki, bez rejest­
r o w a n i a informacji o b ł ę d a c h (fałszywych a l a r m a c h ) nie m ó g ł b y być zre­
alizowany. W tych modyfikacjach z a d a n i a W a s o n a , w k t ó r y c h w s t ę p n a
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 91

sekwencja cyfr s u g e r o w a ł a regułę szerszą niż reguła b a d a c z a , a t y m sa­


mym, w k t ó r y c h s t o s o w a n i e strategii konfirmacyjnej m u s i a ł o w p e w n y m
momencie d o p r o w a d z i ć d o u z y s k a n i a o d p o w i e d z i „ n i e " o d eksperymen­
t a t o r a , nie z a o b s e r w o w a n o , aby k t ó r y k o l w i e k b a d a n y o w o „ n i e " ignoro­
wał l u b i n t e r p r e t o w a ł je j a k o „ t a k " ( K l a y m a n i H a , 1985). Z p o d o b n ą
sytuacją m a m y do czynienia w z a d a n i a c h o d k r y w a n i a reguły kategoryzu­
jącej zbiór d e s y g n a t ó w kategorii pojęciowych (por. Bruner, 1956; Lewi­
cki, 1957). T a m również o d p o w i e d ź : „ n i e , to nie jest egzemplarz p o j ę c i a "
m t r e p r e t o w a n a jest j a k o i n f o r m a c j a o t y m , że coś p r z y p a d k i e m reguły nie
jest, a nie że jest, i w y k o r z y s t y w a n a w dalszym ciągu b a d a n i a do od­
powiedniej modyfikacji reguły. W p e w n y m sensie m o ż n a z a t e m zgodzić
się / E v a n s e m (1989), iż nie b ę d ą c „ a k t y w n y m i p o p p e r o w c a m i " , ludzie
okazują się j e d n a k p o p p e r o w c a m i „ p a s y w n y m i " . O z n a c z a t o , że nie p o ­
szukując w p r o s t d o w o d ó w p o d w a ż a j ą c y c h f o r m u ł o w a n e hipotezy, z d o ­
w o d a m i t a k i m i j e d n a k mają s k ł o n n o ś ć się liczyć wówczas, gdy te p r z e d
nimi stają (por. E v a n s , 1989). Znajduje to swój wyraz: m.in. w znanej
heurystyce p o s t ę p o w a n i a , określonej zwięźle „win-stay-lose-shift" (zwy-
cięzasz-utrzymuj d o t y c h c z a s o w y kurs-przegrywasz-zmień go) (por. Klay­
m a n i H a , 1987).
N i e chcę w t y m miejscu twierdzić, iż ludzie nie są s k ł o n n i z a m y k a ć
oczu na fakty n i e z g o d n e z ich p r z e k o n a n i a m i , a t y m s a m y m (nieracjonal­
nie) p o d t r z y m y w a ć poglądy, k t ó r e w świetle d o s t ę p n y c h a r g u m e n t ó w
d a w n o p o w i n n y ulec zmianie. T a swoista sztywność u m y s ł u człowieka
była wielokrotnie p r z e d m i o t e m b a d a ń , a do jej opisu u ż y w a n o r ó ż n y c h
określeń: k o n s e r w a t y z m p o z n a w c z y (Phillips, E d w a r d s , 1966), efekt pierw­
szeństwa (Asch, 1952) czy s k ł o n n o ś ć d o p o d t r z y m y w a n i a p r z e k o n a ń
(behef perseverance) (por. A n d e r s o n , L e p p e r , R o s s , 1980). N i e , nie m a m
z a m i a r u p r z e k o n y w a ć Czytelnika, że zjawisko nieracjonalnego obstawa­
nia p r z y swoim, m i m o że rzeczywistość wyraźnie t e m u przeczy, nie ma
miejsca (por. zresztą przegląd d o k u m e n t u j ą c y c h je b a d a ń w: Jelalian,
Miller, 1984). To j e d n a k czy człowiek u z n a określoną informację z w r o t n ą
za informację potwierdzającą, czy też obalającą własną hipotezę zależy
nie tyle od r o d z a j u stosowanej strategii t e s t o w a n i a hipotezy (tego, czy
strategia o g r a n i c z a się do s p r a w d z a n i a p r z y p a d k ó w H, czy też b a d a rów­
nież p r z y p a d k i n i e - H ) , ile ód ostrości k r y t e r i u m definicyjnego z d a r z e n i a
Z, czyli od wartości, k t ó r a w teorii detekcji sygnałów nosi n a z w ę p r o g u
Beta ( C o o m b s , D a w e s , Tversky, 1970; E g a n , 1975) Im o w o k r y t e r i u m
łagodniejsze l u b bardziej w i e l o z n a c z n e , t y m mniej informacji z w r o t n y c h
i n t e r p r e t o w a n y c h będzie j a k o nie-Z, czyli t y m większa będzie p r o p o r c j a
trafień do fałszywych a l a r m ó w . Te dwie wielkości: rodzaj stosowanej
strategii t e s t o w a n i a h i p o t e z y o r a z o s t r o ś ć kryteriów akceptacji d o w o d ó w
hipotezy, są od siebie teoretycznie niezależne i przypuszczalnie inne me­
c h a n i z m y psychologiczne decydują o ich wartościach. W t y m rozdziale
interesuje n a s nie tyle niechęć b a d a n y c h do akceptacji informacji nie­
z g o d n y c h z p r z e k o n a n i a m i , ile niechęć do p r o d u k o w a n i a h i p o t e z k o n ­
kurencyjnych w o b e c własnej.
92 Aktor czy obserwator?

W t y m miejscu n a l e ż a ł o b y uczynić przynajmniej k r ó t k ą wycieczkę


w obszar b a d a ń nad; t e s t o w a n i e m h i p o t e z o o b i e k t a c h społecznych, j a k o
że przynajmniej terminologicznie s p o k r e w n i o n y jest on z o m a w i a n y m tu
zjawiskiem, o r a z poświęcić nieco uwagi dyskusji, k t ó r a toczyła się t a m
w latach; 80-tych,
Rozpoczęły ją prowokacyjne b a d a n i a S n y d e r a i S w a n n a (1978) wyka­
zujące wyraźną preferencję o s ó b b a d a n y c h dla z a d a w a n i a tendencyjnych
pytań, konfirmujących p o s i a d a n e p r z e k o n a n i a na t e m a t innych ludzi. Zja­
wisko to z a d e m o n s t r o w a n o w eksperymencie (Snyder, Swann, op.cit.),
w którym przedstawiono d w o m g r u p o m b a d a n y c h po j e d n y m profilu oso­
bowości człowieka ( w y k o n a n y m za p o m o c ą r z e k o m e g o testu psychologicz­
nego), z k t ó r y m —•- j a k z a p o w i e d z i a n o — b a d a n i będą mieli okazję zetknąć
się w dalszej części b a d a n i a . Z a p r e z e n t o w a n e profile sugerowały, że j e d n a
z tych o s ó b ma osobowość wyraźnie ekstrawertywną (lubi towarzystwo,
jest spontaniczna, o żywym temperamencie), d r u g a n a t o m i a s t , przeciwnie,
jest introwertywna (unika ludzi, ceni sobie n a d e wszystko spokój). O b u
g r u p o m b a d a n y c h d o s t a r c z o n o następnie zestaw p y t a ń , spośród których
mieli wybrać takie, które chcieliby z a d a ć każdej ze scharakteryzowanych
osób, aby sprawdzić, czy d i a g n o z a w y k o n a n a przez psychologa jest trafna.
U z y s k a n e wyniki sugerowały, że b a d a n i wybierali p r z e d e wszystkim
takie p y t a n i a , n a k t ó r e o d p o w i e d ź m u s i a ł a d o s t a r c z y ć p o t w i e r d z e n i a ich
wstępnej hipotezy. I t a k na p r z y k ł a d sądząc, że o s o b a , z k t ó r ą się spot­
kają, będzie ekstrawertykiem, mieli tendencję do wybierania p y t a n i a :
„ C o zrobiłbyś, żeby r o z r u s z a ć nieco t o w a r z y s t w o na przyjęciu towarzys­
k i m " ? , i n t r o w e r t y k o w i n a t o m i a s t z a d a w a n o p y t a n i e : „ W j a k i c h sytuac­
jach jest ci n a p r a w d ę t r u d n o o t w o r z y ć się p r z e d l u d ź m i " ? Oczywiście,
k a ż d y człowiek, niezależnie od tego, czy jest on e k s t r a w e r t y k i e m czy
introwertykiem, m a w s w o i m r e p e r t u a r z e t a k i e z a c h o w a n i a , k t ó r e m o g ą
podnieść opadającą t e m p e r a t u r ę t o w a r z y s k i e g o przyjęcia, a niezależnie
od tego, j a k b a r d z o towarzyski by nie był, z n a ze swego życia sytuacje,
w których nie zamierza dzielić się z i n n y m i w ł a s n y m i przeżyciami. O d ­
powiedź na k a ż d e z tych p y t a ń m u s i z a t e m p o t w i e r d z a ć wstępną h i p o ­
tezę. Preferencję dla z a d a w a n i a konfirmacyjnych p y t a ń z a o b s e r w o w a n o
też w innych b a d a n i a c h ( S w a n n , G i u l l a n o , 1987).
Wnioski Snydera i S w a n n a zostały z a a t a k o w a n e w późniejszych ba­
d a n i a c h z kilku stron. Semin i S t r a c k (1980) a r g u m e n t u j ą , iż preferowane
przez osoby b a d a n e p y t a n i a konfirmacyjne były p o p r o s t u odpowiedzią
b a d a n y c h n a wymogi s a m e g o z a d a n i a , k t ó r e w p r o s t w y m a g a ł o spraw­
d z a n i a psychologicznej c h a r a k t e r y s t y k i o s o b y , której profil o t r z y m a n o
(nie zostawiało więc żadnej d o w o l n o ś c i w y b o r u o b i e k t u p y t a n i a ) . A u t o ­
rzy zreplikowali b a d a n i e , p r o s z ą c b a d a n y c h o t e s t o w a n i e profilu przeciw­
nego do hipotetycznego profilu przyszłego p a r t n e r a interakcji (a więc n p .
introwerta, gdy profil był e k s t r a w e r t y w n y , i o d w r o t n i e ) , uzyskując wyni­
ki przemawiające za zasadnością własnej krytyki. Częściowej replikacji
wyników Semina i S t r a c k a d o s t a r c z y ł o też b a d a n i e M e e r t e n s a , K o o m e -
na, D e l p e u t a i H a g e r a (1984).
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 93

Z najostrzejszą j e d n a k krytyką s t o s o w a n a przez S n y d e r a i S w a n n a


p j o c e d u r a s p o t k a ł a się w serii a r t y k u ł ó w a u t o r s t w a T r o p e g o i współ­
p r a c o w n i k ó w ( T r o p e , Bassok, 1983; T r o p e , Bassok, Alon, 1984; Bassok,
T r o p e , 1985). G ł ó w n y z a r z u t dotyczy c h a r a k t e r u p y t a ń tworzących listę
potencjalnych p y t a ń w o r y g i n a l n y m z a d a n i u S n y d e r a i S w a n n a (op.cit).
Są one, j a k wynika z analizy, wyraźnie tendencyjne, to znaczy z góry
wskazują na j e d n ą z możliwych o d p o w i e d z i (ekstrawertywną, gdy treść
dotyczy cech e k s t r a w e r t y w n y c h lub i n t r o w e r t y w n ą gdy introwersji).
W zestawie tym b r a k o w a ł o n a t o m i a s t p y t a ń , na k t ó r e odpowiedzi byłyby
niezależne od samej treści (a więc m o g ł y b y z a r ó w n o potwierdzać, j a k
j obalać wstępną hipotezę). I n n y m i słowy, oryginalny zestaw p y t a ń Snyde­
ra i S w a n n a miesza ze sobą, j a k widzimy, d w a r o z u m i e n i a „konfirmacyj-
ności": j a k o p y t a n i a o fakty objęte h i p o t e z ą o r a z j a k o takiego z a d a w a n i a
pytań, a b y o d p o w i e d ź na nie zawsze była k o r z y s t n a dla pierwotnej h i p o ­
tezy. W e w ł a s n y c h b a d a n i a c h T r o p e ( T r o p e , Bassok, Alon, 1984) d o k o ­
nuje rozdzielenia tych d w ó c h kategorii pojęciowych, w p r o w a d z a j ą c pięć
grup p y t a ń , w ś r ó d k t ó r y c h o b o k z a c z e r p n i ę t y c h z listy S n y d e r a i S w a n n a
pytań tendencyjnych (wskazujących b ą d ź n a e k s t r a w e r t y k a b ą d ź n a in­
t r o w e r t y k a ) znalazły się również nietendencyjne p y t a n i a konfirmacyjne (a
więc p y t a n i a o fakty z g o d n e z hipotezą: n p . „ C z y lubisz t o w a r z y s t w o
ludzi?") j a k też p y t a n i a nietendencyjne falsyfikacyjne (pytania o fakty
z hipotezą niezgodne, n p . „ C z y t r u d n o jest Ci się o t w o r z y ć przed in­
n y m i " ) , wreszcie t a k z w a n e p y t a n i a diagnostyczne (roztrzygające między
jedną a d r u g ą hipotezą, n p . „ j a k wolisz spędzać s o b o t n i e p o p o ł u d n i e :
sam czy z przyjaciółmi?"). C y t o w a n e b a d a n i e w y k a z a ł o dobitnie, że
-:— wbrew pesymistycznym d o n i e s i e n i o m S n y d e r a — b a d a n i zdecydowa­
nie preferowali p y t a n i a d i a g n o s t y c z n e w s t o s u n k u do p o z o s t a ł y c h , spoś­
ród k t ó r y c h na o s t a t n i m miejscu znalazły się tendencyjne p y t a n i a z listy
Snydera i S w a n n a . D o k ł a d n i e i d e n t y c z n y wynik uzyskał też w zupełnie
niezależnym b a d a n i u V a n A v e r m a e t (1988).
Niezwykle interesującym wnioskiem płynącym z innego badania
tych s a m y c h a u t o r ó w ( T r o p e i B a s s o k , 1983) jest twierdzenie, iż p y t a n i a
konfirmacyjne ( p y t a n i a o p r z y p a d k i z g o d n e z h i p o t e z ą ) mogą być nie
mniej, a w n i e k t ó r y c h p r z y p a d k a c h n a w e t bardziej informacyjne (diag­
nostyczne) niż p y t a n i a z hipotezą n i e z g o d n e (falsyfikacyjne). D i a g n o s -
tyczność p y t a n i a zależy b o w i e m od szerokości zakresu hipotezy (ang.
b o u n d a r y ) . Jeżeli h i p o t e z a jest w ą s k a (dotyczy wąskiego z b i o r u zdarzeń,
n p . jest to h i p o t e z a , że k t o ś jest „ b a r d z o silnym e k s t r a w e r t y k i e m " ) , wów­
czas p y t a n i a o p r z y p a d k i z tą h i p o t e z ą z g o d n e (o z a c h o w a n i a silnie eks-
trawertywne) są bardziej d i a g n o s t y c z n e niż p y t a n i a o p o z o s t a ł e zachowa­
nia (a więc z a r ó w n o z a c h o w a n i a i n t r o w e r t y w n e , j a k i u m i a r k o w a n i e eks-
trawertywne). To z a t e m , czy b a d a n y kieruje się p r z y z a d a w a n i u p y t a n i a
jego konfirmacyjnością czy też d i a g n o s t y c z n o ś c i ą niemożliwe jest do roz­
strzygnięcia, jeżeli nie z n a m y z a k r e s u hipotezy b a d a n e g o .
A r g u m e n t a c j a ta nawiązuje do s ł y n n e g o w logice indukcji „ p a r a d o k ­
su k r u k ó w " ( M o r t i m e r , 1982). Z g o d n i e z t y m p a r a d o k s e m , równie d o b -
94 Aktor czy obserwator?

rym d o w o d e m na rzecz tezy, iż „ k a ż d y k r u k jest c z a r n y " jest z a r ó w n o


obserwacja czarnych k r u k ó w , j a k i na p r z y k ł a d białych b u t ó w (nie-czar-
nych nic-kruków). Logicznie bowiem, celka oznaczająca „ t r a f i e n i a " (cel­
ka-„a"-: koniunkcja, P i Q) ma taką samą w a r t o ś ć d o w o d o w ą j a k celka
oznaczająca, p r a w i d ł o w e o d r z u c e n i a (celka „ d " : k o n i u n k c j a nie-P
i nie-Q). Teza ta p r a w d z i w a jest jednak tylko w logice d w u w a r t o ś c i o w e j ;
wtedy zaś gdy t e r m i n y „ P " i „ Q " o d p o w i a d a j ą k o n k r e t n y m z b i o r o m
zdarzeń, k t ó r y c h a p r i o r y c z n e p r a w d o p o d o b i e ń s t w a m o g ą p r z y j m o w a ć
różne, często b a r d z o niesymetryczne r o z k ł a d y wartości, w ó w c z a s diag-
nostyczność tych d w ó c h celek m o ż e się z a s a d n i c z o od siebie różnić. Jeżeli
z a t e m z a k r e s z b i o r u „ k r u k ó w " jest z d e c y d o w a n i e mniejszy niż z a k r e s
z b i o r u „ p r z e d m i o t ó w n i e c z a r n y c h " , wówczas celka „ a " p o s i a d a większą
w a r t o ś ć informacyjną niż r ó w n o w a ż n a jej logicznie celka „ d " . I n n e ar­
gumentacje pozbawiające p a r a d o k s k r u k ó w j e g o p a r a d o k s a l n o ś c i przed­
stawiła M o r t i m e r (1982).
W p o p r z e d n i c h częściach p r a c y s t a r a ł a m się przedstawić a r g u m e n t a ­
cję za tezą, iż ludzie wykazują preferencję dla f o r m u ł o w a n i a h i p o t e z wąs­
kich, gdyż te w m a k s y m a l n y m s t o p n i u minimalizują błąd fałszywego alar­
m u . Jeżeli t a k jest faktycznie, wówczas p r e f e r o w a n i e h i p o t e z k o n f i r m a c y ­
j n y c h jest j a k najbardziej r a c j o n a l n y m s p o s o b e m p o s t ę p o w a n i a w tych
wszystkich sytuacjach, w k t ó r y c h da się założyć, iż p ( H ) jest istotnie
mniejsze niż p r a w d o p o d o b i e ń s t w o a l t e r n a t y w n e (nie-H) ( p o r . też Klay-
m a n i H a , 1987). T a m j e d n a k , gdzie m o ż n a oczekiwać, iż szerokości
z b i o r ó w o b u h i p o t e z m o g ą być p o d o b n e , nie m a p o w o d u z a k ł a d a ć , i ż
ludzie będą wyraźnie p r e f e r o w a ć strategie konfirmacyjne.
A r g u m e n t ó w z a t y m r o z u m o w a n i e m dostarczają b a d a n i a T w e n e y a
i wsp. (1980). O k a z u j e się b o w i e m , że e k s p e r y m e n t a l n i e m o ż n a w y t w o ­
rzyć u ludzi a k t y w n e n a s t a w i e n i e na generowanie d o w o d ó w falsyfikują-
cych hipotezę. M i a n o w i c i e , gdy z a d a n i e m b a d a n e g o u c z y n i o n o nie tyle
odkrycie jednej hipotetycznej reguły, ile dwóch h i p o t e t y c z n y c h reguł na
p r z y k ł a d z i e sekwencji cyfr D A X (zgodnej z regułą e k s p e r y m e n t a t o r a )
o r a z innej sekwencji trzech cyfr M E D (niezgodnej z regułą e k s p e r y m e n ­
t a t o r a ) , w ó w c z a s b a d a n i byli w stanie aktywnie g e n e r o w a ć p r z y p a d k i
p o z y t y w n e dla O B U h i p o t e z (Tweney i in. 1980). P o n i e w a ż u s t a l a n y
w o p a r c i u o tę strategię w a r u n e k wystarczający D A X był r ó w n i e ż w a r u n ­
k i e m k o n i e c z n y m M E D , a w a r u n e k k o n i e c z n y D A X był t o ż s a m y z w a r u ­
n k i e m wystarczającym M E D , p r z e t o strategia t a p o z w a l a ł a n a u s t a l e n i e
z a r ó w n o w a r u n k u wystarczającego, j a k i k o n i e c z n e g o dla o b u reguł. G e ­
n e r o w a n i e z a t e m p r z y p a d k ó w konfirmujących h i p o t e z ę D A X r ó w n a ł o
się g e n e r o w a n i u p r z y p a d k ó w falsyfikujących h i p o t e z ę M E D i o d w r o t n i e .
Oczywiście, p o s t ę p o w a n i e t a k i e niewiele s a m o w sobie ma w s p ó l n e g o
z „ c z y s t ą " preferencją dla strategii falsyfikacyjnych, p o n i e w a ż r ó w n i e ż
w t y m p r z y p a d k u b a d a n i p r z e d e wszystkim stosowali strategie konfir­
macyjne. Ze względu j e d n a k na t o , że w w a r u n k a c h tych strategia konfir­
macyjną była t o ż s a m a z p o s t ę p o w a n i e m falsyfikacyjnym, u n i k a n o b ł ę d u
nadmiernej k o n k r e t n o ś c i hipotezy, obserwowanego wówczas, gdy d o s t ę p -
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 95

na była tylko j e d n a h i p o t e z a r o b o c z a . R ó ż n i c a p o m i ę d z y taką sytuacją


a
sytuacją o p i s a n ą u p r z e d n i o jest z a t e m różnicą p r z e d e wszystkim psy­
chologiczną: w j e d n y m p r z y p a d k u m a m y do czynienia z j e d n ą kategorią
pozytywną ( n p . reguła X), przeciwstawianą jednej negatywnej (bliżej nie-
sprecyzowanej kategorii nie-X), w p r z y p a d k u d r u g i m , z d w i e m a katego­
riami p o z y t y w n y m i (X i Y). J a k i e są m e c h a n i z m y psychologiczne spra­
wiające, iż ta d r u g a sytuacja, m i m o że f o r m a l n i e t o ż s a m a z pierwszą, jest
jednak „ p o z n a w c z o łatwiejsza", t o p y t a n i e , k t ó r e p o w i n n o i n t e r e s o w a ć
każdego b a d a c z a myślenia p o t o c z n e g o , ale k t ó r e dalekie jest od o d p o w i e ­
dzi. Oczywiste n a t o m i a s t wydają się implikacje p r a k t y c z n e tej różnicy:
teoretycznie b o w i e m p o p r a w i ć p o s t ę p o w a n i e p o z n a w c z e b a d a n y c h p o ­
winno u ś w i a d o m i e n i e im istnienia d w ó c h k o n k u r e n c y j n y c h (i sformuło­
wanych w p o z y t y w n y c h k a t e g o r i a c h ) h i p o t e z , co więcej h i p o t e z o raczej
wyrównanych zakresach.
Ostatnia uwaga, którą chciałabym w t y m miejscu uczynić, to obserwa­
cja, że z a r ó w n o w z a d a n i u w a s o n o w s k i m , j a k i w wielu innych, analogicz­
nych zadaniach kategoryzacyjnych, preferowanie strategii konfirmacyj­
nych, a tym s a m y m formułowanie h i p o t e z zbyt wąskich, p r o w a d z i do błę­
dów, które mają c h a r a k t e r głównie poznawczy, to znaczy polegają na nie­
dostatecznie ogólnej interpretacji czynnika, k t ó r y odpowiedzialny jest za
obserwowane następstwo. Błąd ten bynajmniej j e d n a k nie musi pociągać
za sobą negatywnych konsekwencji praktycznych. Konsekwencje takiego
postępowania badawczego nie są szkodliwe wówczas, gdy konfirmujące
regułę przypadki nie mają dla p o d m i o t u szczególnej wartości emocjonalnej
lub też gdy mają (symboliczną b ą d ź realną) w a r t o ś ć pozytywną, a t a k jest
właśnie w opisanym przykładzie (pozytywna o d p o w i e d ź „ t a k " od ekspery­
m e n t a t o r a ) . Jeżeli bowiem jakiś czynnik zawsze p o w o d u j e wystąpienie p o ­
żądanego rezultatu, a hipotetyczna reguła p o d m i o t u właśnie taki czynnik
opisuje, nieistotne staje się czy czynnik ten jest jedyny, najlepszy czy też
prawidłowo r o z u m i a n y . Istotny jest b o w i e m jedynie jego p r a g m a t y c z n y
skutek, a ten jest pozytywny, a więc nie wymagający zmiany. Inaczej wy­
glądałaby sytuacja, gdyby n a s t ę p s t w o m i a ł o c h a r a k t e r negatywny. Błędna
diagnoza wysypki u dziecka spowoduje zastosowanie nieskutecznego lecze­
n i a i jawnie szkodliwe skutki p r a k t y c z n e . Błąd p o z n a w c z y staje się wów­
czas błędem p r a g m a t y k i działania. Z tego też względu oczekiwać m o ż n a ,
że wartościowość zdarzeń m o ż e mieć istotny wpływ na c h a r a k t e r stosowa­
nych strategii testowania hipotez, a t y m s a m y m na trafność naszych sądów
o wywołujących owe zdarzenie czynnikach. Z a g a d n i e n i u wpływu wartoś­
ciowości zdarzeń na rodzaj s t o s o w a n y c h strategii testowania hipotez p o ­
święcę dalszy p a r a g r a f (por.3.2.4).

2.3.3. Rozumowanie w warunkach niepewności


J e d n y m z pierwszych o b s z a r ó w b a d a w c z y c h , w k t ó r y c h zidentyfiko­
w a n o szereg odchyleń o d k a n o n ó w r a c j o n a l n e g o r o z u m o w a n i a jest wnio­
skowanie probabilistyczne. D o c z e k a ł o się o n o pełnej listy b ł ę d ó w , od-
chyleń, skrzywień i "biasów" poznawczych i w istocie to właśnie dziedzi­
na rozumowania w warunkach niepewności najczęściej w z b u d z a emocje
zwolenników i przeciwników tezy o zasadniczej n i e r a c j o n a l n o ś c i człowie­
ka Z a n i m pirzejdę do bardziej d o k ł a d n e g o o m ó w i e n i a kilku, najbardziej
typowych błędów, przyjrzyjmy się temu jak (i czy) ludzie rozumieją poję­
cie losowości.
lSic tylko n a m i ę t n i uczestnicy gier h a z a r d o w y c h , ale właściwie k a ż d y
k o m u zdarzyło się : kiedyś zmierzyć z losem, czy to w p o s t a c i r o z d a w a ­
n y c h karty; czy losowanych n u m e r ó w loteryjnych, czy chociażby „ o b s t a ­
wiania'' kolejno przejeżdżających n u m e r ó w a u t o b u s ó w , gdy p r ó ż n o cze­
k a m y na k t ó r y ś z nich, potrafi d o s k o n a l e r o z r ó ż n i ć takie ciągi zdarzeń,
k t ó r e u z n a za zupełnie p r z y p a d k o w e i takie, co do k t ó r y c h jest niemal
pewien, iż „ z a t y m coś s t o i " . Jeżeli więc w 10 r z u t a c h k o s t k ą aż sześć razy
wyjdzie n a m u p r a g n i o n a szóstka, czyż nie jesteśmy s k ł o n n i u z n a ć tego
wyniku za istotnie mniej p r z y p a d k o w y niż, p o w i e d z m y , sekwencji
„ 6 — 2 — 3 — 6 — 1 — 3 — 4 — 2 — 5 — 2 " ? A czy po trzech r o z d a n i a c h k a r t ,
w których d o s t a j e m y s a m e blotki, czyż nie j e s t e ś m y s k ł o n n i sądzić, iż
w tym c z w a r t y m sytuacja m u s i się r a d y k a l n i e odmienić? P o d o b n i e zresztą
po trzech kolejnych niezwykle k o r z y s t n y c h r o z d a n i a c h : czujemy przez
skórę, że t e r a z los m u s i się od nas odwrócić. „ Z ł u d z e n i e g r a c z a " (gamb-
ler's fallacy) to właśnie intuicyjne p r z e k o n a n i e , iż po serii w y n i k ó w jed­
n e g o rodzaju (tych s a m y c h cyfr w rzucie kostką, k o r z y s t n y c h r o z d a ń itp).
m u s i — d l a r ó w n o w a g i — pojawić się seria w y n i k ó w dopełniających
zbiór (kolejne inne cyfry, r o z d a n i a mniej k o r z y s t n e ) . P r z e k o n a n i e to jest
złudzeniem, w e wszystkich w s p o m n i a n y c h p r z y p a d k a c h m a m y b o w i e m
do czynienia ze z d a r z e n i a m i niezależnymi, co o z n a c z a , iż w a r t o ś ć j e d n e g o
z tych z d a r z e ń w ż a d e n s p o s ó b nie wpływa na w a r t o ś ć z d a r z e ń po n i m
następujących. P r a w d o p o d o b i e ń s t w o k a ż d e g o z tych z d a r z e ń jest z a t e m
równe jego apriorycznemu prawdopodobieństwu.
D l a przeciętnego człowieka j e d n a k nie tylko wynik pierwszego loso­
w a n i a ma wpływ na wynik l o s o w a n i a kolejnego, ale — co więcej — nie­
k t ó r e sekwencje w y l o s o w a n y c h cyfr wydają się być bardziej „ l o s o w e " niż
sekwencje i n n e . Ogólnie rzecz biorąc, przez „ l o s o w y " przeciętny człowiek
r o z u m i e „ n i e r e g u l a r n y " , „ b e z ż a d n e g o w y r a ź n e g o w z o r u " . Sekwencja
„ 6 — 6 — 6 — 6 " jest z a t e m u w a ż a n a za niezwykle „ n i e l o s o w ą " , nieco
bardziej l o s o w y c h a r a k t e r b ę d z i e m i a ł a p r z y p u s z c z a l n i e s e k w e n c j a
„ 6 — 1 — 6 — 1 " , p o d c z a s gdy z a n a j b a r d z i e j „ l o s o w ą " u z n a się n p .
1—-6—3—2. T o właśnie rozumienie losowości j a k o „ b r a k u r e g u l a r n o ś c i "
leży u p o d s t a w złudzenia gracza. P r z e k o n a n i e , że n i e k o r z y s t n a sekwencja
w y n i k ó w m u s i się o d w r ó c i ć ( b ą d ź o d w r o t n i e — po serii s u k c e s ó w zacznę
przegrywać) o p a r t e jest z jednej s t r o n y na wniesionej z z e w n ą t r z do sytu­
acji gry wiedzy o tym, że ma o n a c h a r a k t e r losowy, z drugiej — na o w y m
p o t o c z n y m p r z e k o n a n i u czym jest losowość. W serii oryginalnych d e m o n ­
stracji Teigen (1983a) wykazał, że postawieni w sytuacji o b s t a w i a n i a lo­
sowych liczb na loterii b a d a n i s k ł o n n i są wybierać liczby u m i e s z c z o n e
w ś r o d k u losującej tarczy aniżeli na jej k r a w ę d z i a c h . W p e w n y m sensie
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 97

zbliżone zjawisko z o s t a ł o z a d e m o n s t r o w a n e w Polsce w t r a k c i e obser­


wacji s p o s o b u wypełniania wrocławskiej gry liczbowej Liczyrzepka: lu-
dzie mają s k ł o n n o ś ć skreślać liczby znajdujące się w ś r o d k u k u p o n u ra-
t ?e) niż na jego b r z e g a c h (por. Kozielecki, 1977). W serii i n n y c h b a d a ń
I eigen (1983b) wykazał, iż ludzie nie zawsze s k ł o n n i są przewidywać
/darzenie bardziej p r a w d o p o d o b n e , jeżeli przyjmuje o n o w a r t o ś ć wyraź­
nie ekstremalną, odchylającą się od wartości średniej, będącej synoni­
mem wartości „ l o s o w e j " .
Odchylenie od nieregularności, wychylenie ku w a r t o ś c i o m skrajnym
np.,, będące w p o t o c z n y m p r z e k o n a n i u p o g w a ł c e n i e m losowego c h a r a k ­
teru gry, m u s i z o s t a ć zlikwidowane, czyli m u s i z o s t a ć p r z y w r ó c o n y jej
losowy, a więc n i e r e g u l a r n y c h a r a k t e r . Ta „ p r a w i d ł o w o ś ć " obowiązuje
niezależnie od t e g o , ile z d a r z e ń liczy o k r e ś l o n a sekwencja, obowiązuje
zatem w t y m s a m y m s t o p n i u dla dziesięciu j a k i dla stu r z u t ó w kostką.
P i z e k o n a n i e to jest kolejnym sprzeniewierzeniem się n o r m a t y w n y m zało­
żeniom r a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a . P r a w o wielkich liczb głosi b o ­
wiem, iż w r a z ze w z r o s t e m wielkości p r ó b y p r a w d o p o d o b i e ń s t w a p o ­
szczególnych z d a r z e ń ze zbioru wyrównują się. Ludzie j e d n a k skłonni są
przenosić tę p r a w i d ł o w o ś ć na wszystkie p r ó b y niezależnie od ich wielko­
ści. Wydaje się, że w p o t o c z n e j ś w i a d o m o ś c i obowiązuje coś w rodzaju
„prawa powszechnej statystycznej a n a l o g i i " , głoszącego iż w każdej p r ó b ­
ce odbijają się j a k w k r o p l i w o d y p r a w i d ł o w o ś c i o g ó l n e całej populacji.
W odniesieniu do z d a r z e ń losowych ową prawidłowością jest właśnie
brak regularności, czyli w y r ó w n a n e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o poszczegól­
nych zdarzeń.
i Spektakularnych ilustracji tej właściwości p o t o c z n e g o myślenia dostar­
czają eksperymenty K a h n e m a n a i Tversky'ego (por. K a h n e m a n , Slovic,
Tversky, 1982). W j e d n y m z nich p r o s z o n o trzy grupy b a d a n y c h o oszaco­
wanie p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , z j a k i m w p e w n y m szpitalu na oddziale p o ­
łożniczym pewnej nocy urodzi się o k r e ś l o n a liczba chłopców w p o r ó w ­
naniu do odpowiedniej liczby dziewcząt. Liczby te dla c h ł o p c ó w wynosiły,
kolejno: 0.05 całości, p o m i ę d z y 0.05 do 0.15, p o m i ę d z y 0.15 a 0.25 po­
między 0.85 a 0.95, powyżej 0.95. Trzy grupy b a d a n e różniły się p o d a n ą
wielkością szpitala liczoną liczbą u r o d z e ń w ciągu dnia (10 dzieci, 100
dzieci, 1000 dzieci dziennie). O d p o w i e d n i e p o d a n e powyżej proporcje u r o ­
dzeń c h ł o p c ó w d a n e były w liczbach bezwględnych, a nie u ł a m k a c h ogól­
nej liczby u r o d z e ń . Z g o d n i e z przewidywaniami, a niezgodnie z zalecenia­
mi n o r m a t y w n y m i teorii, h a d a n i p o d a w a l i d o k ł a d n i e takie same rozkłady
częstości dla wszystkich trzech szpitali, ignorowali zatem całkowicie infor­
mację o wielkości p r ó b y . E k s p e r y m e n t ten p o w t ó r z o n o dla zdarzeń innego
rodzaju oraz dla r o z k ł a d ó w odbiegających od n o r m a l n y c h , uzyskując za
każdym razem ten s a m rezultat: informacja o wielkości p r ó b y nie miała
żadnego znaczenia dla przewidywań r o z k ł a d ó w częstości.
N a l e ż y w t y m miejscu zwrócić u w a g ę , iż w k a ż d y m z tych b a d a ń
b a d a n i p o s t ę p o w a l i zgodnie z rzeczoną „regułą analogii statystycznej",
czyli wnioskowali o w ł a s n o ś c i a c h małej p r ó b y z właściwości p r ó b y dużej,

4 — Aktor..
98 Aktor czy. obserwator?

a nie o d w r o t n i e . I n n y m i słowy, stosowali p r a w o wielkich liczb do liczb


małych, a nie „ p r a w o m a ł y c h l i c z b " do liczb dużych. P r z e w i d y w a n o
zatem, że p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , iż w p r ó b i e 10-elementowej u r o d z i się
w ciągu nocy aż 9 5 % c h ł o p c ó w jest r ó w n i e m a ł e j a k w p r ó b i e 1000-ele-
m e n t o w e j , a nic iż> o d p o w i e d n i e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o jest r ó w n i e d u ż e
w p r ó b i e 1000-clementowej j a k w p r ó b i e 10-elementowej. P r ó b y d u ż e
okazują się;zatem być dla ludzi m a t r y c ą p r z y k ł a d a n ą do kolejnych zda­
rzeń: p r o t o t y p e m pojęcia „ l o s o w o ś c i " .
R o z u m o w a n i e przeciętnego człowieka przebiega z a t e m w s p o s ó b za­
krawający przynajmniej p o z o r n i e na p a r a d o k s : kierując się niezależnym
c h a r a k t e r e m z d a r z e ń oznaczającym, iż ż a d n e ze z d a r z e ń w dużej p r ó b i e
ani ż a d n a sekwencja z d a r z e ń nie jest p r e f e r o w a n e n a d drugie, ludzie
tworzą pojęcie „ l o s o w o ś c i " j a k o „ n i e r e g u l a r n o ś c i " , k t ó r e z kolei k a ż e im
t r a k t o w a ć z d a r z e n i a występujące w p r ó b a c h , z k t ó r y m i się spotykają (a
są to z reguły p r ó b y m a ł e ) j a k o zależne, czyli s k ł o n n i są sądzić, iż jeżeli
j e d n o ze z d a r z e ń a l b o p e w n a ich sekwencja występują nieco częściej niż
i n n e , zwiększa to p r a w d o p o d o b i e ń s t w o pojawienia się z d a r z e n i a i n n e g o
(sekwencji k o m p l e m e n t a r n e j ) . W y u c z o n e pojęcie „ l o s o w o ś c i " , utożsa­
m i a n e z niezależnością z d a r z e ń , p r o w a d z i z a t e m do i n t e r p r e t o w a n i a ' k o n -
k r e t n y c h p r z y p a d k ó w w k a t e g o r i a c h z d a r z e ń zależnych. P o m i m o z a t e m
pozornego o p a n o w a n i a kategorii prawdopodobieństwa apriorycznego (a
m o ż e właśnie dzięki t e m u ) , ludzie interpretują k o n k r e t n e sekwencje zda­
rzeń w k a t e g o r i a c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w aposteriorycznych, w a r u n k o ­
wych. T a s k ł o n n o ś ć l u d z k i e g o u m y s ł u d o myślenia w k a t e g o r i a c h p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w a p o s t e r i o r y c z n y c h jest, j a k się wydaje, osiową właściwoś­
cią ludzkiego myślenia. Jej przejawy znaleźć m o ż n a również w n a s t ę p n y m
obszarze b a d a ń i kolejnym „ b ł ę d z i e " p o z n a w c z y m : tzw. złudzeniu ko­
niunkcji.
J e d e n z p o d s t a w o w y c h a k s j o m a t ó w klasycznego r a c h u n k u p r a w d o ­
p o d o b i e ń s t w a głosi, ż e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o k o n i u n k c j i d w ó c h z d a r z e ń
nie m o ż e być wyższe niż p r a w d o p o d o b i e ń s t w o b e z w a r u n k o w e mniej praw­
d o p o d o b n e g o c z ł o n u k o n i u n k c j i . Jeżeli z a t e m p r a w d o p o d o b i e ń s t w o wy­
rzucenia szóstki w rzucie k o s t k ą wynosi 1/6, a p r a w d o p o d o b i e ń s t w o
w y l o s o w a n i a szóstki w t o t o l o t k a w y n o s i 1/14 000 000, to p r a w d o p o d o ­
bieństwo łącznego w y r z u c e n i a szóstki o r a z o t r z y m a n i a najwyższej wy­
granej w t o t o l o t k a nie m o ż e być wyższe niż p r a w d o p o d o b i e ń s t w o wy­
granej w t o t o l o t k a , a faktycznie jest o n o oczywiście niższe i, j a k o że są to
z d a r z e n i a niezależne, d a n e jest iloczynem o b u p r a w d o p o d o b i e ń s t w .
W n i o s e k ten nie wydaje się j e d n a k być oczywisty dla b a d a n y c h Tvers-
ky'ego i K a h n e m a n a (1983), k t ó r z y w kolejnych e k s p e r y m e n t a c h wyka­
zują, iż przeciętny człowiek s k ł o n n y jest zawyżać s z a c o w a n e p r a w d o p o ­
d o b i e ń s t w o k o n i u n k c j i z d a r z e ń w s t o s u n k u do o s z a c o w y w a n y c h przez
siebie b e z w a r u n k o w y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w poszczególnych c z ł o n ó w
t y c h koniunkcji. P o s ł u ż ę się p i e r w s z y m p r z y k ł a d e m .
W lipcu 1981 r o k u z e b r a n y c h na K o n g r e s i e F u t u r y s t y c z n y m w I s t a n -
bule specjalistów z z a k r e s u p r o g n o z politycznych i społecznych p o p r o -
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 99

sżono o oszacowanie d w ó c h r o d z a j ó w p r a w d o p o d o b i e ń s t w . Pierwszą


grupę p o p r o s z o n o o o s z a c o w a n i e p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , z j a k i m w okoli­
cy r o k u 1983 dojdzie do z u p e ł n e g o zawieszenia s t o s u n k ó w d y p l o m a t y c z ­
nych p o m i ę d z y Związkiem R a d z i e c k i m a S t a n a m i Z j e d n o c z o n y m i , d r u g ą
»rupę n a t o m i a s t o o s z a c o w a n i e p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , z j a k i m w t y m
,amym czasie dojdzie do interwencji radzieckiej w Polsce o r a z do cał­
kowitego zawieszenia s t o s u n k ó w d y p l o m a t y c z n y c h p o m i ę d z y S t a n a m i
Zjednoczonymi a Związkiem R a d z i e c k i m . Aczkolwiek szacunki p r a w d o ­
podobieństw, p o d a w a n e przez obie grupy, nie były wysokie, p r a w d o p o ­
dobieństwo łącznej interwencji radzieckiej o r a z zerwania wzajemnych
s t o s u n k ó w d y p l o m a t y c z n y c h między o b o m a m o c a r s t w a m i s z a c o w a n e
było j a k o istotnie wyższe aniżeli bezwzględne p r a w d o p o d o b i e ń s t w o d r u ­
giego c z ł o n u tej k o n i u n k c j i (zerwania s t o s u n k ó w d y p l o m a t y c z n y c h ) .
D r u g i p r z y k ł a d . G r u p i e s t u d e n t ó w kanadyjskich p r z e d s t a w i o n o n a ­
stępujące z a d a n i e : „ P r z e p r o w a d z o n o b a d a n i e s t a n u z d r o w i a p r ó b k i d o ­
rosłych mężczyzn, m i e s z k a ń c ó w s t a n u British C o l u m b i a , p o c h o d z ą c y c h
/ r ó ż n y c h g r u p wiekowych i z a w o d o w y c h . Proszę, s p r ó b u j o s z a c o w a ć
następujące wielkości:

J a k i p r o c e n t mężczyzn s p o ś r ó d p r z e b a d a n y c h przebył j e d e n l u b wię­


cej z a w a ł ó w serca?
J a k i p r o c e n t p r z e b a d a n y c h mężczyzn równocześnie ma powyżej 55 lat
oraz przebył j e d e n l u b więcej z a w a ł ó w serca?

U z y s k a n e s z a c u n k i wyniosły, średnio, 1 8 % dla p r a w d o p o d o b i e ń s t w a


członu k o n i u n k c j i o r a z 3 0 % dla p r a w d o p o d o b i e ń s t w a całej k o n i u n k c j i .
Ury wyeliminować najprostszą z możliwych interpretacji, taką, k t ó r a
sugerowałaby, że b a d a n i odczytują p r z e d s t a w i o n e im z a d a n i e nie j a k o
zadanie n a o s z a c o w y w a n i e p r a w d o p o d o b i e ń s t w a koniunkcji d w ó c h zda-
izeri (A i B), lecz p r a w d o p o d o b i e ń s t w a w a r u n k o w e g o /p(B/A)/ (w ostat­
nim p r z y p a d k u : j a k i e jest p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , że mężczyzna w wieku
55 lat przebył j e d e n l u b więcej z a w a ł ó w serca?), p o p r o s z o n o niezależną
";rupę b a d a n y c h o z a p o z n a n i e się z t y m s a m y m p r o b l e m e m o r a z o od­
powiedź n a następujące p y t a n i e : „ S p o ś r ó d p r z e b a d a n y c h mężczyzn, k t ó ­
rzy mają powyżej 55 lat, j a k i jest p r o c e n t tych, k t ó r z y przebyli j e d e n l u b
więcej z a w a ł ó w s e r c a ? " . O d p o w i e d n i e średnie oszacowanie wyniosło p r z y
tej modyfikacji 5 9 % , co s t a n o w i w e d ł u g a u t o r ó w wynik istotnie wyższy
.miżeli p o d a n e p r z e z g r u p ę p o p r z e d n i ą p r a w d o p o d o b i e ń s t w o k o n i u n k c j i .
Wynik ten, w e d ł u g Tversky'ego i K a h n e m a n a (op.cit.), zdaje się wyklu­
czać p o p u l a r n ą interpretację odwołującą się do i n t e r p r e t o w a n i a k o n i u n k ­
cji z d a r z e ń w k a t e g o r i a c h zależności przyczynowych.
Najbardziej j e d n a k klasyczną d e m o n s t r a c j ą złudzenia k o n i u n k c j i są
i zw. p r z y p a d k i Billa i Lindy. P r z y k ł a d y te o tyle zresztą w a r t o p r z y t o ­
czyć, że o ile w p r z y p a d k u d o t ą d p r z y t o c z o n y c h e k s p e r y m e n t ó w a u t o r ó w
prezentacja treści z a d a n i a u ś w i a d a m i a j ą c a b a d a n y m jego k o n i u n k c y j n y
t h a r a k t e r p r o w a d z i ł a na ogół do z n a c z n e g o zmniejszenia liczby b ł ę d n y c h
IDO Aktor czy obserwator?

odpowiedzi o "przypadek L i n d y " czy też „ B i l l a " zdają się b y ć nie-


odporne na wszelkie manipulacje (Tversky i Kahneman, 1983).
Przytoczonę je zatem in extenso.
Heid im o i i / \ m i i | i dwie k r ó t k i e c h a r a k t e r y s t y k i d w ó c h b o h a t e r ó w
i k ^ p L i M i i L i i t u Hill i i Lindy, po czym proszeni są o porangowanie wy-
v c / l j o h n o r p t l i pom/ej stwierdzeń, opisujących k o n k r e t n e z a w o d y l u b
/ im 11 pod w / i d c d u n p r a w d o p o d o b i e ń s t w a z j a k i m o p i s a n a o s o b a zaję­
c i u l. k n . m i i mc odcl<i|c O t o d o k ł a d n e treści z a d a ń :

Przypadek Billa:

„Bill ma 34 lata. Jest inteligentny, ale bez w y o b r a ź n i , k o m p u l s y w n y i bez


iskry życiowej. W szkole był silny w m a t e m a t y c e , lecz słaby w n a u k a c h
humanistycznych i społecznych".
— Bill jest lekarzem, a j e g o h o b b y jest gra w p o k e r a
— Bill jest a r c h i t e k t e m
— Bill jest księgowym (X)
— Billa h o b b y jest g r a n i e m u z y k i jazzowej (X)
— Billa h o b b y są n a r t y w o d n e
— Bill jest r e p o r t e r e m
— Bill jest księgowym, k t ó r e g o h o b b y jest granie m u z y k i jazzowej (X)
— Billa h o b b y jest a l p i n i s t y k a

P r z y p a d e k Lindy:

„ L i n d a ma 31 lat. Jest niezamężna, w y g a d a n a i b a r d z o inteligentna. Skoń­


czyła filozofię. J a k o s t u d e n t k a żywo z a j m o w a ł a się s p r a w a m i dyskrymi­
nacji i sprawiedliwości społecznej, j a k również uczestniczyła w a n t y w o ­
jennych demonstracjach."
— L i n d a jest nauczycielką w szkole p o d s t a w o w e j
:— L i n d a pracuje w księgarni i p o b i e r a lekcje Yogi
— L i n d a jest a k t y w n y m c z ł o n k i e m r u c h u na rzecz k o b i e t (X)
— L i n d a jest p r a c o w n i k i e m s p o ł e c z n y m w szpitalu p s y c h i a t r y c z n y m
— L i n d a jest c z ł o n k i e m Ligi K o b i e t
— L i n d a jest kasjerką w b a n k u (X)
— L i n d a jest a g e n t k ą ubezpieczeniową
— L i n d a jest kasjerką w b a n k u i jest a k t y w n y m członkiem r u c h u na rzecz
kobiet (X)

Obie c h a r a k t e r y s t y k i zostały, j a k widać, s p r e p a r o w a n e tak, aby były


o n e r e p r e z e n t a t y w n e dla p e w n y c h z a w o d ó w i zajęć, a m a ł o c h a r a k t e r y s ­
tyczne dla innych. I t a k , c h a r a k t e r y s t y k a Billa d o b r z e o d p o w i a d a stereo­
typowi księgowego, n a t o m i a s t r ó ż n i się d o ś ć r a d y k a l n i e od naszego wyo­
b r a ż e n i a o osobie z z a p a m i ę t a n i e m oddającej się g r a n i u m u z y k i jazzowej.
C h a r a k t e r y s t y k a L i n d y zbliża j ą d o naszego s t e r e o t y p u działaczki społe­
cznej, w t y m r ó w n i e ż działaczki na rzecz r u c h u feministycznego, jest
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 101

n a t o m i a s t m a ł o r e p r e z e n t a t y w n a dla t y p o w e g o o b r a z u kasjerki w b a n k u .
P o r ó w n y w a n y m i były z a t e m rangi p r z y p i s a n e w y m i e n i o n y m t u t a j poje­
dynczym z a w o d o m i zajęciom ( z a z n a c z o n y m powyżej k r z y ż y k a m i ) z od­
powiednimi r a n g a m i p r z y p i s a n y m i koniunkcji tych zajęć (bycia z a r ó w n o
księgowym, j a k i o d d a w a n i e m się g r a n i u jazzu w p r z y p a d k u Billa o r a z
byciem kasjerką b a n k o w ą o r a z r ó w n o c z e ś n i e działaczką na rzecz r u c h u
kobiecego w p r z y p a d k u Lindy).
P o d o b n i e j a k w poprzednich z a d a n i a c h , i tutaj uzyskano wyniki świad­
czące o silnym złudzeniu koniunkcji, to znaczy przeceniające (w p r z y p a d ­
ku Billa) p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , z j a k i m jest on z a r ó w n o księgowym, j a k
i muzykującym j a z z m a n e m , w p o r ó w n a n i u z p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m ,
z j a k i m jest on tylko m u z y k u j ą c y m j a z z m a n e m . W p r z y p a d k u L i n d y
przeceniano p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , że jest o n a wojującą o p r a w a k o b i e t
kasjerką w b a n k u w p o r ó w n a n i u z p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m , że jest o n a
wyłącznie kasjerką.
Wyjaśnienia a u t o r ó w (Tversky i K a h n e m a n , op.cit.) odwołują się
z n o w u do heurystyki reprezentatywności. W tych z a d a n i a c h Czynnikiem
u k i e r u n k o w u j ą c y m interpretacje probabilistyczne b a d a n y c h były d o s t a r ­
czone im c h a r a k t e r y s t y k i tych o s ó b . O p i s Billa j a k o księgowego, k t ó r y
oddaje się g r a n i u m u z y k i jazzowej jest w świetle tej c h a r a k t e r y s t y k i bar­
dziej p r a w d o p o d o b n y aniżeli opis Billa j a k o wyłącznie j a z z m a n a . P o d o b ­
nie wojująca o p r a w a kobiet kasjerka b a n k o w a jest bardziej reprezen­
t a t y w n a dla o s o b o w o ś c i L i n d y niż p o p r o s t u kasjerka b a n k o w a .
I n n ą interpretację złudzenia k o n i u n k c j i zasugerowali M a r k u s i Z a -
j o n c (1985). O t ó ż wydaje się b a r d z o p r a w d o p o d o b n e , że b a d a n i przed­
stawione im z a d a n i e czytają w s p o s ó b nie całkiem z g o d n y z z a ł o ż e n i a m i
jego a u t o r ó w . O t ó ż twierdzenie „ L i n d a jest kasjerką b a n k o w ą " m o ż n a
z p o w o d z e n i e m o d c z y t a ć „ L i n d a jest t y p o w ą kasjerką b a n k o w ą " , tzn.
nie należy o n a do a k t y w n y c h działaczek r u c h u społecznego, przeciwsta­
wiając je n a s t ę p n i e kolejnemu z d a n i u w zestawie: „ L i n d a jest kasjerką
w b a n k u i jest a k t y w n y m c z ł o n k i e m r u c h u na rzecz k o b i e t " . W analogi­
czny s p o s ó b n a l e ż a ł o b y też czytać z d a n i a dotyczące Billa.
I n n y m i słowy, p r a w d o p o d o b i e ń s t w a c z ł o n ó w koniunkcji, w e d ł u g tej
interpretacji, czytane by były przez b a d a n y c h również j a k o k o n i u n k c j e ,
a z a t e m z a s a d n i e ze sobą p o r ó w n y w a n e . P r o b l e m z a t e m leżałby w czyn­
n i k a c h n a t u r y lingwistycznej raczej niż statystycznej. Pewne, aczkolwiek
niezbyt d o s k o n a ł e p r ó b y w y k o r z y s t a n i a tego s p o s o b u argumentacji d o
p r z e f o r m u ł o w a n i a w a r u n k ó w z a d a n i a ( M o r i e r i Borgida, 1984) przynios­
ły d o ś ć z n a c z n e zmniejszenie o b s e r w o w a n e g o błędu koniunkcji. D o d a t ­
k o w o w b a d a n i u t y m u d a ł o się istotnie zmniejszyć wielkość błędu k o n i u n ­
kcji w p r o w a d z a j ą c miast instrukcji r a n g o w a n i a poszczególnych stwier­
dzeń p r o ś b ę o przypisanie im bezwględnych p r a w d o p o d o b i e ń s t w ( M o r i e r
i Borgida, 1984). I n n e b a d a n i e ( C r a n d a l l i Greenfield, 1986) nie przy­
niosło j e d n a k żadnej p o p r a w y f u n k c j o n o w a n i a b a d a n y c h p o p o d d a n i u
ich treningowi lingwistycznemu (niezgodnie z a t e m z sugestią M a r k u s
i Z a j o n c a ) , p r z y n i o s ł o n a t o m i a s t w y r a ź n ą p o p r a w ę po analogicznym tre-
102 Aktoi czyugbseiwator?

inniiLi ni\ Ilm' i statystycznego, co m o ż e s u g e r o w a ć , że nie o n i e p o r o z u ­


mienie, ni clo iLzykowci mleiepretacji treści z a d a n i a tutaj chodzi.
) i s l \ i k a h n e m a n (1983) w inicjującym p r o b l e m a t y k ę artykule
InirmiliiM kilk fawiamifików sprzyjających o b n i ż e n i u wielkości złudzenia
kniiiiinktii N ilcżą do nich: (1) używanie k o n k r e t n y c h p r z y k ł a d ó w raczej
in/ j b s l i iki \ in ych właściwości, (2) p o d a w a n i e o d p o w i e d z i w p o s t a c i sza­
c o w a ń częstości rac/e) ni/ prawdopodobieństw l u b procentów (ten o s t a t n i
p o s t u l a t zbieżny jest z p r o p o z y c j a m i t e o r e t y c z n y m i wysuniętymi o s t a t n i o
pi-zez Gigercnzcra, 1992), (3) o b n i ż a n i e p r a w d o p o d o b i e ń s t w a w a r u n k o ­
wego zdarzeń tworzących koniunkcję, (4) p r z e d s t a w i a n i e o b u c z ł o n ó w
koniunkcji:)ako wzajemnie się wykluczających, (5) p r o w a d z e n i e b a d a ń na
statystycznie w y e d u k o w a n y c h b a d a n y c h , (6) e l i m i n o w a n i e sugerujących
informacji osobistych ( n p . p r z e d s t a w i a n i e L i n d y wyłącznie j a k o 31-letniej
kobiety). ,
Interesującym z n a s z e g o p u n k t u widzenia k i e r u n k i e m b a d a ń są p r ó b y
uwikłania pojęcia k o n i u n k c j i i jej złudzeń w k o n t e k s t empiryczny, na­
kazujący b a d a n y m wyjaśnianie l u b p r z e w i d y w a n i e wystąpienia k o n k r e t ­
n y c h zdarzeń życiowych o psychologicznie z r ó ż n i c o w a n y c h c h a r a k t e r y s ­
tykach. L e d d o , A b e l s o n i G r o s s (1984) stwierdzili w y s t ę p o w a n i e silnych
efektów koniunkcji w wyjaśnieniach z d a r z e ń , k t ó r e nastąpiły, b r a k n a t o ­
miast efektów koniunkcji p r z y p o d a w a n i u wyjaśnień dla z d a r z e ń , k t ó r e
nie nastąpiły. I n n y m i słowy, b a d a n i uważali, że a b y j a k i e ś działanie m o g ­
ło zajść (np. Bill j a d ą c po a u t o s t r a d z i e wstąpił do pobliskiej restauracji),
m u s i a ł a też zaistnieć p e w n a koniunkcja c z y n n i k ó w (Bill był g ł o d n y o r a z
miał przy sobie pieniądze o r a z d y s p o n o w a ł o d r o b i n ą czasu w o l n e g o itp.),
których zaistnienie r a z e m było bardziej p r a w d o p o d o b n e niż k a ż d e g o
z nich oddzielnie. P o w s t r z y m a n i e się n a t o m i a s t od d z i a ł a n i a (Bill nie
wstąpił d o restauracji p r z y a u t o s t r a d z i e ) p r z y p u s z c z a l n i e było s p o w o d o ­
w a n e alternatywą c z y n n i k ó w (nie m i a ł czasu albo nie był g ł o d n y albo nie
miał pieniędzy), tzn. ich w s p ó l n e zaistnienie s z a c o w a n e było j a k o znacz­
nie mniej p r a w d o p o d o b n e niż t o , że zaistniał j e d e n z nich. R o z u m o w a n i e
to oczywiście pozostaje w zgodzie z p r e z e n t o w a n y m t u ' m o d e l e m : myś­
lenie o z d a r z e n i a c h „logicznie p o z y t y w n y c h " (a więc t a k i c h , k t ó r e zaist­
niały) p o w i n n o u r u c h a m i a ć s c h e m a t y myślenia w k a t e g o r i a c h w a r u n k ó w
wystarczających ich zaistnienia, a t y m s a m y m sprzyjać myśleniu o k o n i u n ­
kcji w a r u n k ó w k o n i e c z n y c h t w o r z ą c y c h t a k i wystarczający w a r u n e k .
Z kolei myślenie o z d a r z e n i a c h „logicznie n e g a t y w n y c h " ( k t ó r e nie zaist­
niały) p o w i n n o u r u c h a m i a ć s c h e m a t y identyfikacji pojedynczych w a r u n ­
k ó w koniecznych, z k t ó r y c h negacja k a ż d e g o z a p o b i e g a wystąpieniu zda­
rzenia.
W p o d o b n y m k i e r u n k u zmierzają rewizje z a d a n i a i reinterpretacje
d o k o n y w a n e przez Z u c k e r m a n a , E g h r a r i i L a m b r e c h t a (1986). W p r o w a ­
dzając rozróżnienie na „ i n t e r p r e t a c j ę " i „ w y j a ś n i a n i e " zdarzenia o r a z
wzbudzając w b a d a n y c h o d p o w i e d n i e nastawienie ( „ n a i n t e r p r e t a c j ę " ver­
sus „ n a wyjaśnienie"), a u t o r z y uzyskali istotnie silniejsze efekty k o n i u n k ­
cji w w a r u n k a c h n a s t a w i e n i a na wyjaśnianie niż na interpretację. T e n
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 103

zaskakujący z p u n k t u widzenia p r e z e n t o w a n e g o tu m o d e l u wynik stanie


się nie tylko w pełni z r o z u m i a ł y , ale wręcz z t y m m o d e l e m zgodny, gdy
uświadomimy sobie, że pojęcia u ż y w a n e przez a u t o r ó w (interpretacja
i wyjaśnianie) mają znaczenie d o k ł a d n i e o d w r o t n e do p r e z e n t o w a n e g o
tutaj. W istocie „ i n t e r p r e t a c j ą " a u t o r z y nazywają ustalanie w a r u n k u k o ­
niecznego dla z d a r z e n i a (a więc w n i o s k o w a n i e retrospektywne), p o d c z a s
gdy „wyjaśnianie" jest t o ż s a m e w t y m b a d a n i u z u s t a l a n i e m w a r u n k u
wystarczającego i w n i o s k o w a n i e m p r o s p e k t y w n y m ( Z u c k e r m a n et ais.,
bp cit., s. 1151). Z analizy w y n i k a z a t e m , że złudzenie koniunkcji jest
istotnie silniejsze p r z y u s t a l a n i u w a r u n k ó w wystarczających niż koniecz­
nych. A u t o r z y nie uzyskali j e d n a k ż a d n y c h d o d a t k o w y c h efektów zwią­
zanych z c h a r a k t e r e m w y j a ś n i a n y c h / i n t e r p r e t o w a n y c h zdarzeń, a więc
z tym, czy z d a r z e n i a te były i n t e n c j o n a l n e (tzw. działania) czy też nie
(tzw zdarzenia) (por. K r u g l a n s k i , 1975), tego czy zdarzenia te zaszły czy
tez nie (niezgodnie z w y n i k a m i L e d d o i in.) itp. Że c h a r a k t e r zdarzenia
nie pozostaje j e d n a k bez w p ł y w u na wielkość złudzenia koniunkcji przy
jego wyjaśnianiu, wskazują i n n e b a d a n i a . N p . Locksley i S t a n g o r (1984)
uzyskali istotnie wyższe w s k a ź n i k i z ł u d z e n i a koniunkcji dla zdarzeń nie­
typowych ( n p . s a m o b ó j s t w a ) niż z d a r z e ń typowych (np. m a ł ż e ń s t w a ) .
W b a d a n i u t y m z m i e n n a typowości n a k ł a d a ł a się wyraźnie ze zmienną
wartościowości. Wydaje się, że rozdzielenie tych d w ó c h z m i e n n y c h o r a z
bardziej systematyczna klasyfikacja z d a r z e ń m o g ą p o m ó c w określeniu
prawdziwego zasięgu zjawiska z ł u d z e n i a koniunkcji.
A n a l o g i e m błędu k o n i u n k c j i jest „ b ł ą d a l t e r n a t y w y " . J a k ł a t w o się
domyślić, polega o n n a z n a c z n y m n i e d o c e n i a n i u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a
alternatywy d w ó c h z d a r z e ń w s t o s u n k u do p r a w d o p o d o b i e ń s t w przypi­
sywanych jej p o s z c z e g ó l n y m c z ł o n o m ( p r a w d o p o d o b i e ń s t w o alternatywy
nie m o ż e być mniejsze niż p r a w d o p o d o b i e ń s t w o najmniej p r a w d o p o d o b ­
nego z jej c z ł o n ó w ) . Błąd a l t e r n a t y w y o d p o w i e d z i a l n y jest w e d ł u g K a -
h n e m a n a i T v e r s k y ' e g o m i ę d z y i n n y m i za z n a c z n e niedocenianie przez
ludzi p r a w d o p o d o b i e ń s t w a p o n i e s i e n i a n i e p o w o d z e n i a w p l a n o w a n y c h
przedsięwzięciach. Przyczyny n i e p o w o d z e ń miałyby według tej interpre­
tacji c h a r a k t e r a l t e r n a t y w y (wystarczy, że j e d n o ogniwo ł a ń c u c h a pęknie,
aby r o z p a d ł się cały ł a ń c u c h ) , p o d c z a s gdy przyczyny sukcesów c h a r a k t e r
koniunkcyjny (spełnione m u s z ą b y ć wszystkie elementy p l a n u ) . P o d o b n i e
widzą s t r u k t u r ę p r z y c z y n sukcesów i p o r a ż e k T r a n o e y (1967) o r a z Kelley
(1972). R ó w n i e ż z g o d n i e z p r z y t o c z o n y m i powyżej w y n i k a m i b a d a n i a
L e d d o , A b e l s o n a i G r o s s a (1984), i n t e r p r e t a c j a przyczyn zdarzeń, k t ó r e
nie zaszły p o w i n n a b y ć nie t y l k o mniej p o d a t n a na złudzenie koniunkcji,
ale wręcz bardziej p o d a t n a na złudzenie alternatywy.
P o d s u m u j m y t e r o z w a ż a n i a . P r z y t o c z o n e b a d a n i a oraz interpretacje
zdają się wyraźnie s u g e r o w a ć , że s p e k t a k u l a r n y b ł ą d koniunkcji daje się
i n t e r p r e t o w a ć j a k o w y r a z ludzkich tendencji d o usensawiania treści
o t r z y m y w a n y c h z a d a ń p o p r z e z wczytywanie w nie przyczynowej struk­
tury zjawisk. Cechy osobowości L i n d y o r a z Billa pozostają bowiem w jaw­
n y m związku p r z y c z y n o w y m do p e ł n i o n y c h przez nich z a w o d ó w i za-
104 Aktor czy obserwator?

jęć, z a a w a n s o w a n y wiek jest j e d n y m z e l e m e n t ó w m e c h a n i z m u odpowie­


dzialnego za zwiększenie gotowości do c h o r o b y wieńcowej, a e w e n t u a l n a
interwencja radziecka w Polsce niewątpliwie m o g ł a b y być p r z y c z y n o w o
związana ze s t a n e m s t o s u n k ó w d y p l o m a t y c z n y c h na świecie. Z kolei py­
tanie wprost o ^wyjaśnienie, dlaczego j a k i e ś z d a r z e n i e zaszło, jest już bez­
pośrednią aktywizacją u b a d a n y c h s c h e m a t ó w myślenia przyczynowego.
Cytowani p o p r z e d n i o Locksley i S t a n g o r (1984) wykazali, iż wszędzie
t a m gdzie zadanie dostarcza „ w s k a ź n i k ó w p r z y c z y n o w y c h " (causal cues),
b a d a n i wykazują s k ł o n n o ś ć d o o d c h o d z e n i a w e w n i o s k o w a n i a c h o d
p r a w r a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a . Wydaje się z a t e m rzeczą n a d wy­
r a z dziwną, gdyby b a d a n i w owych „ k l a s y c z n y c h " z a d a n i a c h nie kiero­
wali się tymi właśnie, t a k oczywistymi dla laika, c z y n n i k a m i sugerujący­
mi zależności przyczynowe. I n n ą j e d n a k interpretację efektów koniunkcji
sugerują Tversky i K a h n e m a n (1983) twierdząc, że m e c h a n i z m e m zań
o d p o w i e d z i a l n y m jest s k ł o n n o ś ć człowieka do przypisywania wyższych
p r a w d o p o d o b i e ń s t w z d a r z e n i o m o wyższej z a w a r t o ś c i informacyjnej,
przy czym do takich właśnie z d a r z e ń n a l e ż a ł a b y k o n i u n k c j a d w ó c h lub
więcej zdarzeń w p o r ó w n a n i u do z d a r z e ń e l e m e n t a r n y c h . Ta interpreta­
cja Tversky'ego i K a h n e m a n a zasługuje, j a k sądzę, na nieco dłuższy ko­
mentarz.
O t ó ż wzrost komplikacji każdej s t r u k t u r y (jej „ k o n i u n k c y j n o ś c i " czy
też — precyzyjniej — liczby e l e m e n t ó w p o z o s t a j ą c y c h w zależności ko-
niunkcyjnej) daje się określić w t e r m i n a c h teorioinformacyjnych j a k o
wzrost negentropii tej s t r u k t u r y , a więc j a k o zmniejszenie p r a w d o p o d o ­
bieństwa, z j a k i m s t r u k t u r a ta m o ż e się pojawić w zbiorze r ó w n o p r a w -
d o p o d o b n y c h zdarzeń. Ewolucja wszelkich s y s t e m ó w zmierza z a t e m d o
wzrostu „ k o n i u n k c y j n o ś c i " jej e l e m e n t ó w , czemu o d p o w i a d a wzrost in­
formacji zawartej w s t r u k t u r z e . R ó w n o c z e ś n i e j e d n a k ów ewolucyjnie
d a n y wzrost komplikacji k a ż d e g o systemu żywego p r o w a d z i ć musi do
wzrostu wewnętrznej w t y m systemie organizacji, to znaczy do zwięk­
szenia redundancji (spadku informacji) wewnątrz systemu. O z n a c z a t o , że
m i m o iż system j a k o całość zmniejsza w r a z ze szczeblem ewolucyjnego
rozwoju p r a w d o p o d o b i e ń s t w o swojego zaistnienia, to j e d n a k wewnętrz­
na integracja e l e m e n t ó w w systemie w y m a g a u t r z y m a n i a przynajmniej
pewnego p o z i o m u przewidywalności jego poszczególnych stanów, n a
przykład s t a n u elementu „ a " , gdy zmienia się s t a n elementu „ b " , „ c "
e t c , co jest w a r u n k i e m tego, aby system t e n skutecznie przeciwdziałał
entropijnym o d d z i a ł y w a n i o m z e w n ę t r z n y m .
K a ż d e pytanie o związki p o m i ę d z y e l e m e n t a m i s t r u k t u r y m o ż n a za­
tem i n t e r p r e t o w a ć d w o j a k o : j a k o p y t a n i e o p r a w d o p o d o b i e ń s t w o poja­
wienia się s t r u k t u r y w t a k i m właśnie składzie (nazwijmy je p y t a n i e m
„ a g r e g a t o w y m " : jest to właśnie p y t a n i e o p r a w d o p o d o b i e ń s t w o k o n i u n k ­
cji składowych e l e m e n t ó w s t r u k t u r y n p . A i B, czyli po p r o s t u praw­
dopodobieństwo aprioryczne), b ą d ź też j a k o p y t a n i e o p r a w d o p o d o b i e ń ­
stwo takich a nie innych relacji p o m i ę d z y e l e m e n t a m i (nazwijmy je pyta­
niem „ s t r u k t u r a l n y m " czy też po p r o s t u aposteriorycznym: w t e r m i n a c h
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych' 105

i a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a b y ł o b y to p y t a n i e o wielkość p r a w d o p o ­
dobieństw w a r u n k o w y c h p(A/B) l u b p ( B / A ) ) . O ile z a t e m myślenie w ka­
tegoriach p r a w d o p o d o b i e ń s t w a p r i o r y c z n y c h p o w i n n o p r o w a d z i ć d o
spostrzegania koniunkcji z d a r z e ń j a k o mniejszej niż p r a w d o p o d o b i e ń ­
stwa jej c z ł o n ó w , o tyle w p r z y p a d k u f o r m u ł o w a n i a w a r u n k ó w z a d a n i a
w t e r m i n a c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w a p o s t e r i o r y c z n y c h p o w i n n i ś m y mieć
do czynienia ze zjawiskiem o d w r o t n y m . Wszystkie wyniki u z y s k a n e
w p r z y t a c z a n y c h z a d a n i a c h zdają się s u g e r o w a ć , iż ludzie wykazują zde­
cydowaną preferencję do r e i n t e r p r e t o w a n i a stawianych im p y t a ń w kate-
:
goriach s t r u k t u r a l n y c h , tzn. pytają o relacje pomiędzy zdarzeniami, a nie
— jak p r a g n ą tego b a d a c z e — o a p r i o r y c z n e p r a w d o p o d o b i e ń s t w a łącz­
nego w y s t ę p o w a n i a owych z d a r z e ń . N i e z a t e m fakt pojawienia się struk­
tury wydaje im się frapujący lecz t o , co sprawia, iż s t r u k t u r a ta działa t a k
właśnie, a nie inaczej. Wszędzie więc t a m , gdzie treść z a d a n i a sugeruje, że
m o ż e m y mieć do czynienia ze z b i o r e m z d a r z e ń zależnych, a więc faktycz­
nie ze strukturą, a nie z p r z y p a d k o w y m a g r e g a t e m faktów, m u s i m y się
liczyć z pojawieniem się złudzenia k o n i u n k c j i . Że m a m y tu do czynienia
z g ł ę b o k o adaptacyjną tendencją, nie ulega żadnej wątpliwości. Tę właś­
nie tendencję d o i g n o r o w a n i a p r a w d o p o d o b i e ń s t w b e z w a r u n k o w y c h n a
rzecz p r a w d o p o d o b i e ń s t w a p o s t e r i o r y c z n y c h ilustruje jeden z p o d s t a w o ­
wych b ł ę d ó w p o z n a w c z y c h , z w a n y tendecją do nieregresyjnych wyjaśnień
i przewidywań.
R a c h u n e k p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , a k o n k r e t n i e reguła Bayesa, przewi­
duje, że jeżeli nie d y s p o n u j e m y wystarczająco diagnostycznymi d o w o d a ­
mi na rzecz naszej h i p o t e z y (jeżeli nie jest tak, że zaistnienie n a s t ę p s t w a
j e d n o z n a c z n i e p o k a z u j e na leżącą u jego p o d s t a w rację), racjonalne jest
kwalifikowanie pewności s ą d ó w na p o d s t a w i e wiedzy o najczęstszym
w populacji w y n i k u lub też o ś r e d n i m w y n i k u w p r ó b i e , gdyż jest to
wynik najbardziej p r a w d o p o d o b n y . E w e n t u a l n e odchylenia od tego wy­
niku należy t r a k t o w a ć wówczas j a k o statystyczne oscylacje w o k ó ł śred­
niej, dla k t ó r y c h nie p o w i n n o się d o s z u k i w a ć specjalnych przyczyn, j a k o
ze t a k o w e nie są n a m z n a n e . O t y m , że ludzie sami z siebie, bez od­
powiedniego t r e n i n g u statystycznego, regułą tą się nie kierują, świadczy
wiele b a d a ń .
W j e d n y m z z a d a ń F o n g , K r a n t z i N i s b e t t (zob. H o l l a n d , H o l y o a k ,
T h a g a r d , 1987) prosili b a d a n y c h o wyjaśnienie, dlaczego j e d n a ze zna­
nych im o s ó b często odwiedzająca r ó ż n e restauracje wydaje się mieć
wyjątkowego p e c h a . O t ó ż często jej się z d a r z a , że odwiedziwszy p o n o w ­
nie restaurację, w której u d a ł o jej się zjeść kiedyś wyjątkowo smaczny
o b i a d , doznaje p o w t a r z a j ą c y c h się r o z c z a r o w a ń , j a k o że k u c h n i a oferuje
jej z n a c z n i e gorsze p o t r a w y niż za pierwszym razem. O d p o w i e d z i b a d a ­
n y c h s z a c o w a n o ze względu na t o , na ile uwzględniały wyjaśnienia „sta­
t y s t y c z n e " dla nietypowych, p o z y t y w n y c h osiągnięć k u l i n a r n y c h owych
restauracji ( o b i a d y w każdej restauracji bywają lepsze i gorsze, a k u r a t
wówczas o s o b a t a , p r z y p a d k o w o , trafiła n a „lepszy d z i e ń " ) . O g ó ł e m
a u t o r z y stwierdzają, że jeżeli u p r z e d n i o nie p o d d a się b a d a n y c h odpowied-
106 Aktor czy obserwator?

n i e m u treningowi statystycznemu, większość z nich s k ł o n n a jest d o s t a r ­


czać d a l e k o idących wyjaśnień p r z y c z y n o w y c h dla o b s e r w o w a n e g o spad­
ku p o z i o m u k u c h n i (szef się zmienił, za wysokie o c z e k i w a n i a k l i e n t a itp.).
I n n e z a d a n i e , s k o n s t r u o w a n e przez tych s a m y c h a u t o r ó w , wykorzysty­
w a ł o o b s e r w o w a n e często z m i a n y p o z i o m u w y k o n a n i a u s p o r t o w c ó w .
Dlaczego ktoś, kto ńa jednych zawodach wypada b a r d z o dobrze, następ­
nie s k ł o n n y jest o b n i ż a ć swój p o z i o m w y k o n a n i a ? P o d o b n i e j a k i w p o ­
przednim; z a d a n i u , b a d a n i r z a d k o kiedy o d w o ł y w a l i się d o t y p o w y c h
oscylacji f o r m y u s p o r t o w c ó w .
Interesującą, u z y s k a n ą przy tej okazji obserwacją jest t o , że w o b u
p r z y p a d k a c h b a d a n i s k ł o n n i byli z a k ł a d a ć istnienie p e w n y c h t r w a ł y c h
dyspozycji do wysokiego p o z i o m u w y k o n a n i a u o s ó b , k t ó r y m się kiedyś
p o w i o d ł o . Z a g o d n e wyjaśnienia uważali oni z a t e m raczej późniejsze o b ­
niżenie f o r m y aniżeli jej wcześniejsze podwyższenie. T r u d n o r o z u m o w a ­
niu t a k i e m u o d m ó w i ć pewnej słuszności. Jeżeli k o m u ś u d a ł o się kiedyś
n a p i s a ć wyjątkowo d o b r ą książkę, to późniejszy s p a d e k formy przejawia­
jący się w c o r a z gorszych w y t w o r a c h zasługuje na p e w n e wyjaśnienie,
a nie „ m a c h n i ę c i e r ę k ą " i skwitowanie tego p r o s t y m „ o t , u d a ł o mu się".
P r z y g o t o w a n i e d o b r e j p o t r a w y m o ż e nie w y m a g a a ż takich umiejętności
j a k n a p i s a n i e książki, ale laikowi w dziedzinie k u l i n a r n e j raczej się nie
z d a r z a . E l e m e n t e m potocznej wiedzy o świecie jest z a t e m p r z e k o n a n i e , że
łatwiej jest z d o l n e m u człowiekowi obniżyć w y s o k i p o z i o m w y k o n a n i a ,
gdyż w p ł y n ą ć n a t o m o ż e z n a c z n a liczba „ l o s o w y c h " c z y n n i k ó w spraw­
czych, niż p o d w y ż s z y ć g o k o m u ś , k t o nie z o s t a ł przez n a t u r ę o b d a r z o n y
t a l e n t e m . Niestety, ż a d n e z w y k o r z y s t y w a n y c h przez N i s b e t t a i współ­
p r a c o w n i k ó w z a d a ń nie f o r m u ł o w a ł o w a r u n k ó w w o d w r o t n y s p o s ó b :
wróciwszy do restauracji, w której kiedyś zjadło się b a r d z o kiepski o b i a d ,
ze z d u m i e n i e m stwierdzamy, że p o z i o m wyraźnie się p o p r a w i ł . Co jest
przyczyną tej różnicy? Jest b a r d z o p r a w d o p o d o b n e , że pierwsze negatyw­
ne doświadczenie zostanie wyjaśnione d z i a ł a n i e m c z y n n i k ó w właśnie sta­
tystycznej n a t u r y ( k u c h a r k a m i a ł a zły dzień, nie d o s t a r c z o n o n a czas
p r o d u k t ó w , m i a ł p a n p e c h a itp.). P o d o b n i e s p a d e k s p o r t o w e j f o r m y m o ­
że być wynikiem r o z m a i t y c h losowych c z y n n i k ó w , jej wzrost r z a d k o kie­
dy, w p o t o c z n y m p r z e k o n a n i u , bywa sprawą czystego p r z y p a d k u . Po
p r o s t u łatwiej jest coś zepsuć niż n a p r a w i ć . Ta z d r o w o r o z s ą d k o w a wie­
dza znajduje swój wyraz w o d p o w i e d z i a c h b a d a n y c h .
I n n e z a d a n i a z tej g r u p y nie tylko rejestrowały zjawisko nieregresyj-
nych s ą d ó w probabilistycznych, ale r ó w n i e ż usiłowały w n i k n ą ć w jego
n a t u r ę . W j e d n y m z nich ( p o r . K a h n e m a n , Slovic, Tversky, 1982) p r o ­
s z o n o b a d a n y c h o przewidzenie p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , z j a k i m wyloso­
w a n y ze 100-osobowej p r ó b y , składającej się w jednej grupie z 70 in­
żynierów o r a z 30 p r a w n i k ó w , a w drugiej grupie, o d w r o t n i e , z 30 in­
żynierów i 70 p r a w n i k ó w , n a s z k i c o w a n y przez p s y c h o l o g a p o r t r e t jednej
z o s ó b m o ż e należeć d o inżyniera l u b d o p r a w n i k a . Z a k a ż d y m r a z e m
c h a r a k t e r y s t y k a s u g e r o w a ł a , i ż o s o b a t a m a z a i n t e r e s o w a n i a t y p o w e dla
stereotypu inżyniera raczej niż p r a w n i k a ( m a j s t e r k o w a n i e , ł a m i g ł ó w k i
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 107

m a t e m a t y c z n e ) , a n a d t o , że nie interesują jej ludzie i p r o b l e m y społeczne.


Niezależnie od wyjściowej p r o p o r c j i i n ż y n i e r ó w i p r a w n i k ó w w zbiorze,
b a d a n i skłonni byli sądzić, że p r z e d s t a w i o n a im sylwetka należy do in­
żyniera raczej niż p r a w n i k a mniej więcej z t a k i m s a m y m s t o p n i e m praw­
d o p o d o b i e ń s t w a . G d y zbieżną ze s t e r e o t y p e m i n ż y n i e r a sylwetkę zastą­
p i o n o zupełnie nieinformacyjnym p o r t r e t e m p s y c h o l o g i c z n y m (dobrze
sobie radzi w zawodzie, lubiany, ż o n a t y c h o ć bezdzietny), p o d a w a n e
przez b a d a n y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w o odzwierciedlało t e n b r a k związku
między p o r t r e t e m a z a w o d e m : niezależnie od wyjściowych p r a w d o p o d o ­
bieństw z a w o d ó w w zbiorze wynosiło 5 0 % .
K r y t y c z n a o c e n a p o s t ę p o w a n i a b a d a n y c h p r z e p r o w a d z o n a została
w o p a r c i u o regułę Bayesa, zgodnie z k t ó r ą w z a j e m n y s t o s u n e k d w ó c h
prawdopodobieństw: prawdopodobieństwa, że osoba opisana za pomocą
określonej charakterystyki jest inżynierem do p r a w d o p o d o b i e ń s t w a ^ że
o s o b a o p i s a n a tą c h a r a k t e r y s t y k ą jest p r a w n i k i e m , określa się j a k o funk­
cję n a s t ę p u j ą c y c h c z y n n i k ó w : p ( I / C h ) / p ( P / C h ) = p ( C h / I ) / p ( C h / P )
x P ( I ) / p ( P ) ' k t ó r ą należy czytać: s t o s u n e k d w ó c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w
w a r u n k o w y c h , p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , że właściciel określonej c h a r a k t e ­
rystyki jest inżynierem do p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , że jest on p r a w n i k i e m ,
r ó w n a się s t o s u n k o w i p r a w d o p o d o b i e ń s t w a w a r u n k o w e g o , że losowo
w y b r a n y z g r u p y inżynierów o s o b n i k będzie m i a ł taką, j a k p o d a n a , cha­
rakterystykę d o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , ż e c h a r a k t e r y s t y k ę t a k ą będzie
p o s i a d a ł l o s o w o w y b r a n y z g r u p y p r a w n i k ó w p r a w n i k , p o m n o ż o n e przez
stosunek p r a w d o p o d o b i e ń s t w b e z w a r u n k o w y c h inżynierów i p r a w n i k ó w
w próbie.
P r z e d s t a w i o n e przez K a h n e m a n a i T v e r s k y ' e g o z a d a n i e nie precyzuje
wielkości szans pierwszego rodzaju, to z n a c z y nie określa, j a k p r a w d o p o ­
d o b n e jest p o s i a d a n i e określonej c h a r a k t e r y s t y k i przez l o s o w o wybrane­
go inżyniera w p o r ó w n a n i u z l o s o w o w y b r a n y m p r a w n i k i e m ( w i a d o m o
tylko, że szansa ta jest większa dla i n ż y n i e r a niż d l a p r a w n i k a ) . M a n i p u ­
l o w a n o z a t e m jedynie wiedzą o b e z w a r u n k o w y c h częstościach inżynie­
rów i p r a w n i k ó w w p r ó b i e , precyzując w pierwszym p r z y p a d k u szanse
owe na 3:7, w d r u g i m na 7:3. P o n i e w a ż w a r u n k i z a d a n i a były, p o z a
owymi bezwzględnymi częstościami, i d e n t y c z n e w o b u wersjach, p r z e t o
szacunki p o d a w a n e przez b a d a n y c h w o b u g r u p a c h p o w i n n y p o z o s t a w a ć
do siebie w s t o s u n k u 3/7 : 7/3, tzn. p o w i n n y być przeszło pięć razy wyższe
w d r u g i m niż w pierwszym p r z y p a d k u . O t r z y m a n e od b a d a n y c h d a n e
przeczą t e m u , a średnie o s z a c o w a n i a p r a w d o p o d o b i e ń s t w a wynoszą, od­
p o w i e d n i o , 5 0 % i 5 5 % . N a o d p o w i e d z i b a d a n y c h znacznie większy
wpływ wydają się z a t e m wywierać d a n e o z a w a r t y c h w c h a r a k t e r y s t y k a c h
cechach osobowości, a więc o tym, iż z a w ó d inżyniera jest bardziej wy­
starczającym czynnikiem p o s i a d a n i a takiej, j a k p r z e d s t a w i o n a , c h a r a k ­
terystyki niż z a w ó d p r a w n i k a /p(Ch/I) > p ( C h / I ) / , aniżeli informacja
o b e z w a r u n k o w y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w a c h p r z e w i d y w a n y c h zdarzeń
w p r ó b i e , n i e z b ę d n a do przewidzenia s t o p n i a , z j a k i m tenże z a w ó d jest
dla p o s i a d a n i a danej c h a r a k t e r y s t y k i w a r u n k i e m k o n i e c z n y m .
108 Aktor-czy obserwator':'

N a d m i c ń m y , żc w i n n y m z a d a n i u (por. K a h n e m a n , Slovic, Tversky,


l ' ) S 2 i c h a r a k t e r y s t y k i zostały tak s p r e p a r o w a n e , a b y celowo uczynić j e
ni ilo d i a g n o s t y c z n y m i i m a ł o w i a r y g o d n y m i ( z a p r e z e n t o w a n o je j a k o
\\\nik niezupełnie r/etelnych testów projekcyjnych). P o m i m o tej m a n i p u ­
lacji b a d a n i p o t r a k t o w a l i je j a k o d o s t a t e c z n i e w i a r y g o d n e i diagnostycz­
ni . ,i by . p o m i n ą ć w, swoich p r z e w i d y w a n i a c h informację o bezwzględnych
n c k w c n c j a c h z a w o d ó w o s ó b , k t ó r e mieli o d g a d n ą ć ( d o k ł a d n i e rzecz bio­
rąc: kici u n k u s t u d i ó w s c h a r a k t e r y z o w a n e g o w t e n s p o s ó b s t u d e n t a ) .
Zbliżoną interpretację umożliwia inne, p r z e p r o w a d z o n e przez tych
s a m y c h a u t o r ó w ( K a h n e m a n , Slovic, Tversky, op.cit.) b a d a n i e , w k t ó ­
rym p o i n f o r m o w a n o b a d a n y c h , że przyjaciel j e d n e g o z a u t o r ó w b a d a n i a
jest m a ł y , nieśmiały i lubi poezję. N a s t ę p n i e p o p r o s z o n o b a d a n y c h o oce­
nę, p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , z j a k i m przyjaciel ten jest: a) p r o f e s o r e m sino-
logii, b) p r o f e s o r e m psychologii. J a k ł a t w o się domyślić, większość b a d a ­
nych oceniała j a k o wyższe p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , że jest on p r o f e s o r e m
chińskiej l i t e r a t u r y niż profesorem psychologii, p o m i m o tego że a) obiek­
tywnie tych pierwszych jest na wszystkich uczelniach mniej niż tych d r u ­
gich, b) na p e w n o jest ich mniej w otoczeniu a u t o r a b a d a n i a , k t ó r y s a m
jest p s y c h o l o g i e m . Stereotyp C h i ń c z y k a (przenaszalny ł a t w o — j a k w i d a ć
— na p r o f e s o r ó w chińskiej literatury) zawiera w sobie b o w i e m z a r ó w n o
n i e p o z o r n y wygląd zewnętrzny, j a k i z a m i ł o w a n i e d l a sztuk p i ę k n y c h .
Być m o ż e z a t e m cechami tymi charakteryzuje się więcej p r o f e s o r ó w sino-
logii niż psychologii (zawód sinologa jest p r a w d o p o d o b n i e c z y n n i k i e m
bardziej wystarczającym niż z a w ó d psychologa, tzn. jest lepszym p r e d y k -
t o r e m takiego z e s t a w u cech). N i e jest o n j e d n a k n a p e w n o c z y n n i k i e m
koniecznym.
Z a p r e z e n t o w a n e t u b a d a n i a p o d wieloma względami p r z y p o m i n a j ą
i n n e słynne z a d a n i e K a h n e m a n a i Tversky'ego, z w a n e p o w s z e c h n i e p r o ­
b l e m e m t a k s ó w k o w y m . B a d a n y c h informuje się, iż po p e w n y m mieście
jeżdżą t a k s ó w k i należące do d w ó c h spółek. W o z y te różnią się barwą: są
b ą d ź zielone b ą d ź niebieskie. O g ó ł e m w mieście t y m jest 1 5 % t a k s ó w e k
k o l o r u zielonego i aż 8 5 % t a k s ó w e k k o l o r u niebieskiego. Pewnej n o c y
w mieście t y m w y d a r z y ł się w y p a d e k , w k t ó r y m uczestniczyła j e d n a z jeż­
dżących t a k s ó w e k . N a o c z n y świadek zeznał, ż e t a k s ó w k a m i a ł a k o l o r
zielony. Sąd z b a d a ł w i a r y g o d n o ś ć ś w i a d k a w w a r u n k a c h a n a l o g i c z n y c h
do w a r u n k ó w w y p a d k u i stwierdził, że świadek jest w i a r y g o d n y w 8 0 % ,
tzn. w 80 p r z y p a d k a c h na 100 p o p r a w n i e r o z p o z n a j e k o l o r p o k a z a n e j mu
t a k s ó w k i (na zieloną m ó w i zielona, a na niebieską niebieska) i t y l k o w 20
p r z y p a d k a c h myli się. B a d a n y m a ocenić n a 100-stopniowej skali p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w o , że t a k s ó w k ą uczestniczącą w w y p a d k u b y ł a rzeczywiś­
cie t a k s ó w k a k o l o r u zielonego.
Rozwiązując z a d a n i e b a d a n y teoretycznie p o w i n i e n uwzględnić d w a
p a r a m e t r y : wielkość p r a w d o p o d o b i e ń s t w a w a r u n k o w e g o , i ż t a k s ó w k a
o k r e ś l o n e g o k o l o r u została_ p r a w i d ł o w o r o z p o z n a n a p r z e z ś w i a d k a ,
p(Zsw/Z) = .80, sugerującego, iż sprawcą w y p a d k u jest t a k s ó w k a zielo­
na, o r a z s t o s u n e k d w ó c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w b e z w a r u n k o w y c h ( a n g .
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 109

base-rates) pojawienia się w j a k i m k o l w i e k miejscu w mieście taksówki


określonego k o l o r u (.15 : .85), z w y r a ź n ą p r z e w a g ą szans dla taksówki
niebieskiej. N a p o d s t a w i e tych d a n y c h b a d a n y p o w i n i e n (posługując się
regułą Bayesa) obliczyć p r a w d o p o d o b i e ń s t w o w a r u n k o w e , iż t a k s ó w k a
r o z p o z n a n a j a k o zielona faktycznie była zielona /p(Z/Zsw)/. P r a w d o p o ­
dobieństwo t o wynosi tylko 4 1 % , tzn. jest mniejsze dla t a k s ó w k i zielonej
niz dla t a k s ó w k i niebieskiej. D l a c z e g o t a k jest, ł a t w o z r o z u m i e ć , jeżeli
p o s i a d a n e d a n e p o d s t a w i się nie do reguły, niewiele p e w n i e Czytelnikowi
mówiącej, lecz jeżeli zawrze się je w o d p o w i e d n i e j tabelce ( t a b . 3).

Tabela 3. Reprezentacja warunków „problemu taksówkowego"

Hipoteza Hipoteza Hipoteza Razem


Kolor taksówki „zielony" „niebieski" rozpoznano

Zielony .12 .17 .29

Niebieski .03 .68 .71

Razem taksówek: .15 .85 1.00

W t a b e l i tej k o l u m n y o z n a c z a j ą t a k s ó w k i o k r e ś l o n e g o r o d z a j u
(Z — zielone vs. N — niebieskie), wiersze n a t o m i a s t : o d p o w i e d n i e roz­
p o z n a n i a k o l o r ó w p r z e z ś w i a d k a ( Z s w — zielone vs. N s w . — niebies­
kie). W s z y s t k i e liczby w tabeli są r o z p i s a n i e m p o s i a d a n y c h w a r u n k ó w
z a d a n i a : m a r g i n e s y tabelki p o d a j ą o d p o w i e d n i o : p r o p o r c j ę zielonych
do niebieskich t a k s ó w e k w mieście (wiersze tabeli) o r a z p r o p o r c j ę roz­
p o z n a ń k o l o r ó w p r z e z ś w i a d k a , j a k o z i e l o n y c h l u b niebieskich ( k o l u m ­
ny tabeli). Celki tabelki zawierają k o n i u n k c j e z d a r z e ń , a więc odpowied­
nie p r o p o r c j e r o z p o z n a ń p r a w i d ł o w y c h (celki a i d) o r a z b ł ę d ó w (celki
b i c).
J a k widać, aczkolwiek świadek myli się s t o s u n k o w o r z a d k o (tylko
2 0 % ) , t o j e d n a k z d e c y d o w a n a p r z e w a g a t a k s ó w e k niebieskiego k o l o r u
sprawia, że liczba błędnych r o z p o z n a ń t a k s ó w k i niebieskiej j a k o zielonej
(.17) jest w rezultacie wyższa niż liczba p o p r a w n y c h r o z p o z n a ń taksówki
zielonej j a k o zielonej właśnie (.12). T e n s t o s u n e k liczby trafień do wszyst­
kich r o z p o z n a ń t a k s ó w e k j a k o „ z i e l o n y c h " (trafień plus chybień) daje
właśnie ową m a g i c z n ą liczbę .41, czyli ż ą d a n ą w a r t o ś ć p r a w d o p o d o b i e ń ­
stwa w a r u n k o w e g o p(Z/Zsw).
T a k j a k w p o p r z e d n i o o p i s a n y c h z a d a n i a c h , t a k i tutaj z d e c y d o w a n a
większość b a d a n y c h d o s t a r c z a o d p o w i e d z i n i e p r a w i d ł o w y c h , p o d a j ą c
p r a w d o p o d o b i e ń s t w o r ó w n e w i a r y g o d n o ś c i ś w i a d k a ( 8 0 % ) , a ignorując
d a n e o b e z w a r u n k o w y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w a c h zdarzeń (obiektywnej
proporcji t a k s ó w e k o b u rodzajów). S k ł o n n a j e s t e m sądzić, ż e m a m y t ü
do czynienia z t a k i m s a m y m zjawiskiem j a k w p o p r z e d n i o opisywanych
110 Aktor czy obserwator?

p i z \ k U i ILII Bycie taksówką /lelóną j e s t z a t e m wystarczającym w a r u n -


k i u n i i / p o ; n a n i a jej jako zielonej,-właśnie, nie jest j e d n a k jej w a r u n k i e m
k o n i n . ' i i \ m P o t o c z n a tendencja d o o d w r a c a n i a k i e r u n k u implikacji lo-
M Ł / I I I - i i / unicniania jej w i ó w n o w a ż n o ś ć j e s t , j a k sądzę, p r a w d o p o d o b -
n \ m m u h imzmcm o d p o w i e d z i a l n y m z a o t r z y m a n e wyniki.
Ml | i icii u s i ł o w a n o r ó w n i e ż i n t e r p r e t o w a ć na inne sposoby, p r o p o n u -
l k p i ' \ ok fizji o d p o w i e d n i e r e m e d i a na jego usunięcie. J e d n o z wcześ­
niejszych wyjaśnień z a p r o p o n o w a ł a Bar-Hillel (1980) twierdząc, iż w za­
d a n i u owym nie m a faktycznego ( n p . p r z y c z y n o w e g o ) związku p o m i ę d z y
faktem bycia t a k s ó w k ą o k r e ś l o n e g o k o l o r u a uczestniczeniem w w y p a d ­
ku. Z tego względu i n f o r m a c j a d o t y c z ą c a pierwszej g r u p y z d a r z e ń (praw­
d o p o d o b i e ń s t w o b e z w a r u n k o w e pojawienia się w mieście t a k s ó w k i zielo­
nej) j a k o i r r e l e w a n t n a z p u n k t u widzenia treści z a d a n i a nie jest po p r o s t u
przez b a d a n y c h u w z g l ę d n i a n a . D o k o n a n a przez Bar-Hillel (op.cit.) m o ­
dyfikacja z a d a n i a w p r o s t p r e c y z o w a ł a taki związek przyczynowy p o d a ­
jąc, iż 8 5 % w y p a d k ó w w mieście p o w o d o w a n y c h jest przez t a k s ó w k i
niebieskie, a tylko 1 5 % przez zielone. M o d y f i k a c j a ta w b a d a n i u
Bar-Hillel (op.cit.) w y r a ź n i e w p ł y n ę ł a na w z r o s t częstości u w z g l ę d n i a n i a
p r a w d o p o d o b i e ń s t w b e z w a r u n k o w y c h przez b a d a n y c h i tym s a m y m n a
w z r o s t liczby o d p o w i e d z i zbliżonych d o p o p r a w n y c h .
Być m o ż e a m e r y k a ń s c y i izraelscy b a d a n i są bardziej p o d a t n i na efek­
ty psychologicznych m a n i p u l a c j i niż ich polscy koledzy, w k a ż d y m razie
analogiczne modyfikacje tego s a m e g o z a d a n i a , i to z a r ó w n o p o d wzglę­
d e m jego treści j a k i f o r m a l n y c h cech, d o k o n a n e u n a s (Lewicka, 1988b)
nie przyniosły s p o d z i e w a n e g o p r z y r o s t u r e s p e k t u w o b e c d a n y c h o wyj­
ściowych p r a w d o p o d o b i e ń s t w a c h z d a r z e ń w r a z ze w z r o s t e m siły związku
przyczynowego. P r z e d s t a w i ę j e p o k r ó t c e .
W p r o w a d z o n o dwie treściowe modyfikacje z a d a n i a , nazwijmy j e o d ­
powiednio, modyfikacją: „ B L I Ź N I A C Y " i „ T R A M W A J E " . Trzecią wer­
sję treściową s t a n o w i ł o klasyczne z a d a n i e „ T A K S Ó W K I " . We wszyst­
kich modyfikacjach u t r z y m a n o identyczne j a k w klasycznym z a d a n i u
t a k s ó w k o w y m w a r t o ś c i liczbowe ( w i a r y g o d n o ś ć r ó w n ą 0.80 o r a z stosu­
nek p r a w d o p o d o b i e ń s t w b e z w a r u n k o w y c h r ó w n y 0.15:0.85).
Pierwsza m o d y f i k a c j a ( „ B l i ź n i ę t a " ) s k ł a d a ł a się z czterech z a d a ń , k t ó ­
rych b o h a t e r a m i byli dwaj identyczni bliźniacy. P r a w d o p o d o b i e ń s t w e m ,
k t ó r e należało o s z a c o w a ć , była szansa, że j e d e n z bliźniaków wybił szybę
w o k n i e sąsiada. P o m i a r w i a r y g o d n o ś c i dotyczył oceny w i a r y g o d n o ś c i
z e z n a n i a d o z o r c y , k t ó r y a u t o r y t a t y w n i e w s k a z y w a ł na j e d n e g o z bliź­
niaków. P r a w d o p o d o b i e ń s t w a b e z w a r u n k o w e , w zależności od siły związ­
ku p r z y c z y n o w e g o , k t ó r ą m a n i p u l o w a n o w z a d a n i u , dotyczyły: 1) często­
ści p r z e b y w a n i a o b u bliźniąt n a p o d w ó r k u ( b r a k związku p r z c z y n o w e -
go); 2) względnej liczby r a z y k i e d y to j e d e n z bliźniąt był „ p r z y p i ł c e "
(słaby związek p r z y c z y n o w y ) ; 3) zręczności obojga: j e d e n z bliźniąt z o s t a ł
mianowicie p r z e d s t a w i o n y j a k o nie w pełni s p r a w n i e władający j e d n ą
nogą, co oczywiście zwiększało p r a w d o p o d o b i e ń s t w o kopnięcia niechcą­
cy piłki w o k n o sąsiada (spory związek p r z y c z y n o w y ) ; 4) p r z y p o d o b n y c h
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 111

danych c o d o sprawności obojga ( i m i o n a zostały t u j e d n a k o d w r ó c o n e )


w p r o w a d z o n o informację, że szyba sąsiada została wybita intencjonalnie.
D a w a ł o to oczywiście znacznie większe szanse sprawniejszemu bliźniako­
wi (silny związek przyczynowy).
O g ó ł e m w p r o w a d z o n o z a t e m trzy p o z i o m y „ p r z y c z y n o w o ś c i " : p o ­
ziom zerowy (pierwsza wersja z a d a n i a ) , p o z i o m u m i a r k o w a n y (wersja
druga), p o z i o m wysoki (wersja trzecia i czwarta)
P r z e b a d a n o 107 osób, i n d y w i d u a l n i e i g r u p o w o : s t u d e n t ó w r o z m a i ­
tych wydziałów U n i w e r s y t e t u W a r s z a w s k i e g o . Wyniki p o d d a n o j e d n o -
ezynnikowej analizie wariancji dla czterech p o z i o m ó w c z y n n i k a „ p r z y -
czynowość". O d p o w i e d n i e średnie o s z a c o w y w a n y c h p r a w d o p o d o ­
bieństw, że szybę wybił bliźniak, na k t ó r e g o wskazywał d o z o r c a , wynios­
ły: X ( l ) = 4 3 . 6 1 % , X(2) = 4 3 . 9 0 % , X ( 3 ) = 4 3 . 3 2 % , X(4) = 5 3 . 1 2 % , p r z y
czym żaden z p o z i o m ó w nie r ó ż n i ł się istotnie od ż a d n e g o z p o z o s t a ł y c h .
U w a g ę n a t o m i a s t z w r a c a w y r a ź n a zbieżność u z y s k a n y c h średnich z p o ­
p r a w n y m wynikiem ( 4 1 % ) . D l a c z e g o j e d n a k w p r o w a d z e n i e t a k n a t u r a l i -
stycznej sytuacji j a k „wybicie szyby" sąsiadowi miałoby u s p r a w n i a ć funk­
cjonowanie b a d a n y c h w p o r ó w n a n i u z d a n y m i u z y s k a n y m i w wersji kla­
sycznej, nie w i a d o m o .
K o l e j n a modyfikacja ( „ T a k s ó w k i " ) w p r o w a d z a ł a z a t e m m a n i p u l a c j ę
siłą związku p r z y c z y n o w e g o p r z y z a c h o w a n e j oryginalnej treści z a d a n i a .
P o n o w n i e z a t e m w p r o w a d z o n o cztery w a r u n k i , różniące się siłą relacji
przyczynowej p o m i ę d z y k o l o r e m t a k s ó w k i a p r z e w i d y w a n y m zdarze­
niem (uczestnictwem w w y p a d k u ) . W w a r u n k a c h pierwszych (brak związ­
k u p r z y c z y n o w e g o ) d o k ł a d n i e p r z y t o c z o n o treść klasycznego z a d a n i a
K a h n e m a n a i Tversky'ego. W w a r u n k a c h drugich (słaby związek przy­
czynowy) p o i n f o r m o w a n o b a d a n y c h , że t a k s ó w k i niebieskie (których jest
oczywiście 8 5 % ) są znacznie starsze od zielonych i że s t o p n i o w o b ę d ą
wymieniane na n o w e wozy. W w a r u n k a c h trzecich (znaczny związek
przyczynowy) t a k s ó w k i niebieskie z o s t a ł y p r z e d s t a w i o n e j a k o zdezelowa­
n e wozy, k t ó r e mają n a swoim k o n c i e o k o ł o 8 5 % w y p a d k ó w w mieście,
p o d c z a s gdy t a k s ó w k i zielone t y l k o 1 5 % . Wreszcie w w a r u n k a c h czwar­
tych ( b a r d z o silny związek p r z y c z y n o w y ) częstości taksówek z a s t ą p i o n o
częstością w y p a d k ó w , w k t ó r y c h uczestniczyli dwaj kierowcy: k i e r o w c a
t a k s ó w k i niebieskiej m i a ł n a s w o i m k o n c i e a ż 8 5 % w y p a d k ó w , p o d c z a s
gdy k i e r o w c a t a k s ó w k i zielonej t y l k o 1 5 % .
P r z e b a d a n o 119 o s ó b , p o d o b n i e j a k p o p r z e d n i o s t u d e n t ó w r ó ż n y c h
wydziałów ( w t y m r ó w n i e ż U n i w e r s y t e t u P o z n a ń s k i e g o ) . D o d a t k o w o
część o s ó b z tej g r u p y stanowili przeciętni ludzie — pasażerowie p o c i ą g u
relacji W a r s z a w a — P o z n a ń (ich wyniki, nie różniące się niczym od wyni­
k ó w grupy studenckiej, zostały w ł ą c z o n e d o ogólnej puli).
O d p o w i e d n i e średnie dla p o s z c z e g ó l n y c h czterech w a r u n k ó w wynios­
ły; X ( l ) = 58.62; X(2) = 43.75; ,X(3) = 56.07; X(4) = 66.67. J a k ł a t w o zau­
ważyć, nie o t r z y m a n o ż a d n e g o s p a d k u oszacowywanej wartości p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w a w r a z ze w z r o s t e m siły związku p r z y c z y n o w e g o m i ę d z y
p r e d y k t o r e m a p r z e w i d y w a n y m z d a r z e n i e m (jednoczynnikowa analiza
112 Aktomczy-obserwator,?

waiiancji nie wykazała zresztą ż a d n y c h istotnych różnic między czterema


wersjami tego z a d a n i a ) .
Ostatnią modyfikacją z a d a n i a b y ł o c a ł k o w i t e zrezygnowanie z m a n i ­
pulacji „ p i / y c / y n o w o ś c i ą " na rzecz p e w n e g o j e d n a k „ u s e n s o w i e n i a " in­
formacji częstościowej ( 8 5 % vs. 1 5 % ) . Powróciliśmy z a t e m do naszych
bliźniaków, przy c/yni tym r a z e m c h o d z i ł o nie to, że są do siebie p o d o b n i
lecz zc, n u d z ą c się, usiłują o d g a d y w a ć n u m e r y przejeżdżających p o d ok­
n e m ' t r a m w a j ó w ( „ 1 5 - t k i " lub „ 1 6 - t k i " ) . Informacja o częstości dotyczyła
częstości k u r s o w a n i a o b u t r a m w a j ó w na linii, informacja o w i a r y g o d n o ­
ści (tak j a k p o p r z e d n i o , wynosiła o n a 8 0 % ) — wiarygodności trafnego
r o z p o z n a n i a t r a m w a j u o k r e ś l o n e g o n u m e r u przez j e d n e g o z c h ł o p c ó w .
P r z e b a d a n o 2 5 o s ó b , dla której t o g r u p y średnie oszacowywane praw­
d o p o d o b i e ń s t w o wyniosło 7 1 . 2 % , wynik wyraźnie r ó ż n y o d p o z o s t a ł y c h
w y n i k ó w w z a d a n i u . Z z a g a d k o w y c h p o w o d ó w zatem, m a n i p u l a c j a ta
d o s t a r c z y ł a w y n i k ó w zbliżonych d o o r y g i n a l n y c h d a n y c h K a h m e n a m a
i Tversky'ego.
P o r ó w n u j ą c ze sobą wszystkie wyniki u z y s k a n e we wszystkich kolej­
nych modyfikacjach z a d a n i a , d w a ich e l e m e n t y zwracają szczególną uwa­
gę: 1) z d e c y d o w a n i e bardziej p o p r a w n y c h a r a k t e r odpowiedzi b a d a n y c h
w p o r ó w n a n i u z d a n y m i u z y s k a n y m i z b a d a ń klasycznych (również doty­
czy to „ o r y g i n a l n e j " wersji z a d a n i a t a k s ó w k o w e g o ) , 2) wyraźnie bi-,
a n a w e t t r z y - m o d a l n y r o z k ł a d o d p o w i e d z i b a d a n y c h we wszystkich zada­
niach łącznie. O b r a z u j e to t a b . 4.

Tabela 4. Rozkład liczebności oszacowanych prawdopodobieństw w modyfikacjach zada­


nia taksówkowego

Prawdopodobieństwo Liczebność

0—10 26
11—20 21
21—30 3
31—40 10
41—49 3
50 61
51—60 25
61—70 22
71—80 57
81—90 12
91—100 12

D w a główne wierzchołki o d p o w i a d a j ą p r a w d o p o d o b i e ń s t w o m 0.50


i 0.80, trzeci, mniejszy, wierzchołek plasuje się w okolicy najniższych
p r a w d o p o d o b i e ń s t w 0 — 2 0 % . W i d a ć więc, ż e w p r a w d z i e część b a d a n y c h
wyraźnie zdaje się ulegać błędowi i g n o r o w a n i a p r a w d o p o d o b i e ń s t w bez­
w a r u n k o w y c h , i n n a , z n a c z n a część wykazuje s k ł o n n o ś ć d o generowania
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 113

istotnie mniej p e w n y c h odpowiedzi. Czy j e d n a k b a d a n i ci mają s k ł o n n o ś ć


do f o r m u ł o w a n i a trafniejszych p r z e w i d y w a ń (wyniki tej g r u p y zbliżone
są do w y n i k u p o p r a w n e g o ) , czy też po p r o s t u w ten s p o s ó b m ó w i ą o n i
nie w i e m " ( a t o właśnie n a o g ó ł o z n a c z a p r a w d o p o d o b i e ń s t w o r ó w n e
50%), tego nie da się na p o d s t a w i e tego b a d a n i a rozstrzygnąć.
i- Na k o n i e c n a d m i e ń m y , że trzecia, wcale n i e m a ł a g r u p a b a d a n y c h
wydawała się p o p e ł n i a ć błąd d o k ł a d n i e o d w r o t n y : przeceniała rolę bez-
\ a r u n k o w y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w p r e d y k t o r ó w i szacowała o d p o w i e d ­
nie p r a w d o p o d o b i e ń s t w o b a r d z o n i s k o . Czy różnice między g r u p a m i m o -
1 o d p o w i a d a ć faktycznym r ó ż n i c o m między ludźmi, a więc czy znaczą
cokolwiek psychologicznie, jest m o ż e t e m a t e m w a r t y m z b a d a n i a w przy­
szłości.
Aczkolwiek z a t e m polscy b a d a n i zachowują się j a k b y ciut bardziej
i icjonalnie w p o r ó w n a n i u ze swymi a m e r y k a ń s k i m i kolegami, to j e d n a k
na wielkość tej średniej nie w p ł y w a w i s t o t n y m s t o p n i u a n i w p r o w a d z e n i e
czynnika przyczynowości, ani p o p r o s t u „ u s e n s o w i e n i e " związku m i ę d z y
p r z e w i d y w a n y m z d a r z e n i e m a p o d a n y m i p r a w d o p o d o b i e ń s t w a m i wy­
jściowymi. Sugeruje t o , że (przynajmniej przy niezmienionych w a r t o ś ­
c i a c h liczbowych, tzn. s t o s u n k o w o wysokiej wiarygodności ś w i a d k a ) tego
typu m a n i p u l a c j e nie p o w o d u j ą w z r o s t u liczby wyjaśnień regresyjnych,
a więc że przyczyn p o p e ł n i a n y c h b ł ę d ó w należy c h y b a j e d n a k d o p a t r y ­
wać się w c z y n n i k a c h innej n a t u r y niż po p r o s t u w b r a k u o d w o ł a ń do
przyczynowego c h a r a k t e r u zależności między p a r a m e t r a m i z a d a n i a .
O t y m zresztą, że ludzie skłonni są w n i o s k o w a ć w s p o s ó b nieregresyjny
nawet w tych sytuacjach, w . k t ó r y c h p r z y c z y n o w o ś ć w p i s a n a jest niejako
explicite w s t r u k t u r ę z a d a ń , świadczy o g r o m n a p u l a w y n i k ó w dotyczą­
cych n a i w n y c h p r o c e s ó w atrybucyjnych (por. s t r o n y n a s t ę p n e ) . W obec­
nej p r a c y s k ł o n n a j e s t e m u w a ż a ć , iż p r a w d o p o d o b n ą przyczyną pomija­
nia p r a w d o p o d o b i e ń s t w b e z w a r u n k o w y c h we w n i o s k o w a n i a c h jest n a t u ­
ralna tendencja d o t r a k t o w a n i a w a r u n k ó w wystarczających z d a r z e ń rów­
nież j a k o w a r u n k ó w koniecznych. Jeżeli z a t e m nie zostaną spełnione pew­
ne d o d a t k o w e w a r u n k i , sprawiające, że błąd nieregresyjnego przewidy­
wania m o ż e się o k a z a ć g r o ź n y m w s k u t k a c h b ł ę d e m p r a g m a t y k i działa­
nia (por. dalsza część pracy), wówczas gdy określony czynnik przedsta­
wiany jest j a k o w w y s o k i m s t o p n i u wystarczający (jak o w a wysoka, bo aż
8 0 - p r o c e n t o w a w i a r y g o d n o ś ć ś w i a d k a ) , czynnik ten t r a k t o w a n y będzie
również przypuszczalnie j a k o w w y s o k i m s t o p n i u konieczny.
Zbliżonej interpretacji'dla tych z a d a ń K a h n e m a n a i Tversky'ego, k t ó ­
re demonstrują s k ł o n n o ś ć do i g n o r o w a n i a p r a w d o p o d o b i e ń s t w bezwarun­
kowych, dostarczają Gigerenzer i M u r r a y (1987). A u t o r z y ci występują
niezwykle o s t r o (żeby nie powiedzieć agresywnie) przeciw p r ó b o m wyjaś­
niania o p i s y w a n y c h zjawisk przez o d w o ł a n i e się do pojęcia heurystyki
r e p r e z e n t a t y w n o ś c i . J a k w i a d o m o , h e u r y s t y k a t a definiowana jest j a k o
nienormatywna reguła wnioskowania o prawdopodobieństwie, z jakim
o k r e ś l o n a p r ó b k a p o c h o d z i z jakiejś populacji, na p o d s t a w i e podobień-;
stwa tej p r ó b k i do owej populacji (Tversky i K a h n e m a n , 1974; N i s b e t t
114 Aktor czy obserwator?

i Ross, 1980). Za p o m o c ą h e u r y s t y k i r e p r e z e n t a t y w n o ś c i wyjaśniają K a ­


h n e m a n i Tversky tendencję do pomijania p r a w d o p o d o b i e ń s t w bezwarun­
kowych w z a d a n i u d o t y c z ą c y m i n ż y n i e r ó w i p r a w n i k ó w ( p o d o b i e ń s t w o
charakterystyki T o m a W . d o s t e r e o t y p u inżyniera), w p r z y k ł a d z i e profe­
s o r a sinologii:;(podobieństwo opisu do s t e r e o t y p u C h i ń c z y k a ) , a także,
(choć nie b a r d z o w i a d o m o dlaczego — zwracają zresztą na tę niejasność
u w a g ę Gigerenzer i M u r r a y ) dla wyjaśnienia p o s t ę p o w a n i a b a d a n y c h
w, z a d a n i u t a k s ó w k o w y m .
W e d ł u g Gigerenzera i M u r r a y a (op.cit.), w p r o w a d z e n i e pojęcia heu­
rystyki reprezentatywności nie wnosi nic n o w e g o do z r o z u m i e n i a przy­
czyn, dla k t ó r y c h ludzie pomijają informację o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a c h
b e z w a r u n k o w y c h , j a k o ż e s a m a h e u r y s t y k a r e p r e z e n t a t y w n o ś c i jest p o
p r o s t u i n n y m określeniem dla funkcjonującego w r a c h u n k u Bayesow-
skim pojęcia wiarygodności (likelihood). Jeżeli z a t e m b a d a n y skłonny jest
uważać, ż e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o z j a k i m T o m W . posiadający określony
z b i ó r właściwości jest inżynierem, jest t o ż s a m e ze s t o p n i e m p o d o b i e ń s t w a
charakterystyki d o z a w o d u inżyniera, t o jest t o p o p r o s t u i n n y m i słowa­
mi powiedziane t o , że p ( I / C H ) = p ( C h / I ) . Czyli r e p r e z e n t a t y w n o ś ć to
tyle co w i a r y g o d n o ś ć (likelihood), a fakt, że b a d a n i kierują się tą właśnie
wartością, a nie p r a w d o p o d o b i e ń s t w a m i b e z w a r u n k o w y m i , to przecież
nic innego j a k czysty opis f e n o m e n u (nie zaś j e g o interpretacja).
Gigerenzer i M u r r a y mają, j a k sądzę, rację p o z b a w i a j ą c pojęcie heu­
rystyki reprezentatywności j e g o funkcji wyjaśniającej. S a m nacisk jed­
n a k ż e p o ł o ż o n y przez K a h n e m a n a i T v e r s k y ' e g o na rolę, j a k ą we wnios­
kowaniach probabilistycznych odgrywa w a r u n k o w e prawdopodobień­
stwo proste (stopień wystarczającości c z y n n i k a dla jego efektu), nie traci
n a swym znaczeniu, niezależnie o d tego j a k i c h t e r m i n ó w n a określenie
tego p r a w d o p o d o b i e ń s t w a użyjemy.
Co j e d n a k dzieje się, gdy p o d a w a n a w z a d a n i u w i a r y g o d n o ś ć ś w i a d k a
o b n i ż a się, a więc gdy p r a w d o p o d o b n a racja przestaje być wystarczająca?
Manipulacji tą właśnie z m i e n n ą d o k o n a n o w i n n y m b a d a n i u (Hinsz,
Tinsdale, N a g a o , Davis, R o b e r t s o n , 1988), uzyskując rezultaty wskazują­
ce, że wzrost z a i n t e r e s o w a n i a dla b e z w a r u n k o w y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w
z d a r z e ń rośnie w r a z ze s p a d k i e m s t o p n i a w i a r y g o d n o ś c i świadka, a więc
wystarczającości h i p o t e t y c z n e g o c z y n n i k a d l a p r z e w i d y w a n e g o zdarze­
nia. W y n i k ten u w a ż a m z a b a r d z o s y m p t o m a t y c z n y : obrazuje o n dość
d o b i t n i e tezę o determinującej roli w l u d z k i c h w n i o s k o w a n i a c h wiedzy
o tym, na ile wystarczający jest j a k i ś czynnik dla interesującego n a s zja­
wiska. D o p ó k i czynnik okazuje się wystarczający w d u ż y m s t o p n i u , nie
m a p o t r z e b y o d w o ł y w a n i a się w e w n i o s k o w a n i a c h d o j a k i c h k o l w i e k in­
n y c h czynników. Dalszej d o k u m e n t a c j i tej w ł a ś n i e tezy dostarczyły p r a c e
T h o m p s o n (1992a-, 1992b)
N a t o , ż e s p o s ó b r o z u m i e n i a p r a w d o p o d o b i e ń s t w a przez przeciętnego
człowieka niewiele m o ż e m i e ć w s p ó l n e g o z k l a s y c z n y m r o z u m i e n i e m tego
pojęcia, ale że m o ż e on b y ć p o c h o d n ą s t o p n i a wystarczającości j a k i e g o ś
czynnika dla zajścia p r z e w i d y w a n e g o z d a r z e n i a , z w r a c a u w a g ę Teigen ;
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 115

(1983c). W serii e k s p e r y m e n t ó w d e m o n s t r u j e on niedystrybutywny cha-


i akter szacowanych p r a w d o p o d o b i e ń s t w d l a serii wzajemnie wykluczają­
cych się zdarzeń, których s u m a (w o s z a c o w a n i a c h b a d a n y c h ) wielokrotnie
pizckiacza 100 % . P r z y k ł a d o w o s u m a s z a c o w a n y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w
lóznych (a wzajem wykluczających się) c h o r ó b , na k t ó r e m o ż e c h o r o w a ć
pacjent zgłaszający się z o b j a w a m i do l e k a r z a w b a d a n i u Teigena prze-
kioczyła 200 % . P o d o b n i e s u m a s z a c o w a n y c h szans, ż e k a n d y d a t d o
'awodu zdobędzie p r a c ę w 10 wzajemnie wykluczających się z a w o d a c h ,
pizekroczyła 2 0 0 % . R ó w n i e s p e k t a k u l a r n i e zjawisko to w i d a ć było, gdy
( ceniano szanse startujących do tego s a m e g o z a w o d u k a n d y d a t ó w : ich
M i m a z n o w u znacznie p r z e k r a c z y ł a 100 % (wraz ze w z r o s t e m liczby kąn-
(I /dato w rośnie sumaryczna s u m a szans, j e d n a k szanse pojedynczego kan-
d,'data pozostają takie same, niezależnie od tego ilu k a n d y d a t ó w staje
do tego samego k o n k u r s u ) . W y n i k i te skłoniły Teigena do rozważenia
możliwości, że pojęcie p r a w d o p o d o b i e ń s t w a w języku p o t o c z n y m m o ż e
przyjmować wiele, wzajem n i e k o m p a t y b i l n y c h znaczeń (por. Teigen,
ll>88). J e d n y m z nich jest pojęcie p r a w d o p o d o b i e ń s t w a w znaczeniu moż­
liwości (possibility) raczej aniżeli względnej częstości (Teigen, 1988),
w czym a u t o r explicite nawiązuje do r o z u m i e n i a tego t e r m i n u w p r o w a ­
dzonego przez Leibnitza (1704/1955), a o d r ó ż n i a go od powszechnie
przyjętego pojęcia p r a w d o p o d o b i e ń s t w a L a p l a c o w s k i e g o . O z n a c z a t o , że
\« eksperymencie Teigena b a d a n i t r a k t o w a l i każdą przyczynę c h o r o b y
niezależnie i oceniali szansę jej zaistnienia z p u n k t u widzenia tego, j a k
d ilece sugerowały ją określone objawy, a nie ze względu na t o , ile innych
jeszcze potencjalnych przyczyn c h o r o b o w y c h wchodziło w grę. P o d o b n i e
przy określaniu szans na zdobycie z a w o d u : b a d a n i oceniali, na ile moż­
liwe z p u n k t u widzenia p r e z e n t o w a n y c h p r z e z d a n e g o k a n d y d a t a predys­
pozycji jest zdobycie przez niego odpowiedniej pracy (więc jakie jest praw­
d o p o d o b i e ń s t w o w a r u n k o w e t e g o z d a r z e n i a ) , nie zaś jakie jest tego zda-
i / e n i a p r a w d o p o d o b i e ń s t w o bezwględne, zważywszy liczbę możliwych
zdarzeń w zbiorze. P r a w d o p o d o b i e ń s t w o z d a r z e n i a r o z u m i a n e j a k o moż­
liwość jego zrealizowania jest, j a k sądzę, p o c h o d n e wobec pojęcia praw­
d o p o d o b i e ń s t w a a p o s t e r i o r y c z n e g o , a p r ó b y p o d e j m o w a n e przez Teige-
n L d o t a r c i a do fenomenologii pojęć probabilistycznych są obiecującą
próbą d o t a r c i a d o n a t u r y n a i w n y c h w y o b r a ż e ń przeciętnego człowieka
ii i:ten t e m a t .
K ł a m tezie, iż ludzie w swoich p r z e w i d y w a n i a c h (lub wyjaśnieniach)
me są skłonni k i e r o w a ć się informacją o b e z w a r u n k o w y c h p r a w d o p o d o ­
bieństwach interesujących ich z d a r z e ń , zadają b a d a n i a n a d wiodącą rolą
Mereotypów społecznych w k o d o w a n i u i p r z e t w a r z a n i u informacji.
( symże i n n y m b o w i e m jest s t e r e o t y p j a k nie z a k o d o w a n ą w umyśle czło-
wieka informacją (błędną b ą d ź p r a w d z i w ą ) o średniej wartości jakiejś
zmiennej w objętej s t e r e o t y p e m p o p u l a c j i (i o niezwykle małej wariancji
tej zmiennej)? S t e r e o t y p m o ż e z a t e m głosić, iż reprezentanci określonej
społeczności są z n a t u r y głupi ( b ą d ź , przeciwnie, b a r d z o inteligentni),
leniwi (bądź pracowici), „ d u s z a - l u d z i e " l u b „z-takim-nie-wypijesz",
116
1
Aklor ezy.-obsevwatoi'?

J i a m v " lub a r y s t o k r a c i " itd s itd. Myślenie s t e r e o t y p o w e t o u j m o w a n i e


k i / d c o i L p u / e n l a n t a danej grupy j a k o ucieleśnienia wartości dla owej
i i up\ MLdnn.li a więc nadmierne, m o ż n a by powiedzieć, liczenie się z (fa-;
k i w n u n i lub Wyobrażonymi) b e z w a r u n k o w y m i p r a w d o p o d o b i e ń s t w a ­
mi pcw ii) cli L L C I I lub z a c h o w a ń w populacji. J a k p o g o d z i ć z a t e m te dwie,
w\ l u ź n i c s p i z e c z n e grupy obserwacji? P e w n e g o k i e r u n k u p o s z u k i w a ń d o -
sl ileżaja}'tu b a d a n i a H e w s t o n e ' a i w s p ó ł p r a c o w n i k ó w ( H e w s t o n e i in.,
1 9 S 8 ) wykorzystujące d a n e liczbowe wzięte z z a d a n i a t a k s ó w k o w e g o ,
lecz wikłające te liczby w treść z a d a ń d o t y c z ą c y c h s t e r e o t y p ó w społecz­
nych grupy własnej i obcej. W modyfikacji tej u z y s k a n o z m i a n ę klasycz­
n e g o wzorca, w y n i k ó w p o p r z e z w p r o w a d z e n i e wartościowości przewidy­
w a n e g o - z d a r z e n i a dla p o d m i o t u . W n i o s k i d o t y c z ą c e z d a r z e ń negatyw­
nych dla grupy, z której p o c h o d z i ł b a d a n y , p r z e t w a r z a n e były częściej
w o p a r c i u o informacje o b e z w a r u n k o w y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w a c h zda­
rzeń, a p o d a w a n e wartości p r a w d o p o d o b i e ń s t w były istotnie bliższe war­
t o ś c i o m wyliczalnym za p o m o c ą reguły Bayesa niż wnioski dla g r u p y
pozytywne (por. H e w s t o n e i in., 1988). Do w y n i k u t e g o w r ó c ę w n a s t ę p ­
n y m paragrafie, omawiając związek m i ę d z y wartościowością z d a r z e n i a
o r a z s t o s o w a n y m i strategiami p o z n a w c z y m i .

2.3.4. Błędy atrybucyjne


a schematy rozumowania przyczynowego
W poprzedzającym rozdziale o m ó w i ł a m s p o s o b y myślenia człowieka,
których wspólną cechą jest t o , iż wydają się przeczyć tezie, j a k o b y czło­
wiek zdolny był do r o z u m o w a n i a w k a t e g o r i a c h probabilistycznych.
Wszystkie owe tendencje, czy to będzie s k ł o n n o ś ć do p o m i j a n i a w osza­
cowaniach wyjściowych p r a w d o p o d o b i e ń s t w zjawisk, p o c h o d n a w o b e c
niej s k ł o n n o ś ć do d o k o n y w a n i a nieregresyjnych p r z e w i d y w a ń i wyjaś­
nień, n i e o p a n o w a n i e p o p r a w n e g o pojęcia losowości o r a z n i e o d r ó ż n i a n i e
koniunkcji d w ó c h z d a r z e ń o d ich p r a w d o p o d o b i e ń s t w a w a r u n k o w e g o ,
m o g ą świadczyć o tym, że j e d n o s t k a l u d z k a nie jest p r z y g o t o w a n a na
s p o t k a n i e ze zdarzeniami n a p r a w d ę s t o c h a s t y c z n y m i i że, w t e d y gdy to
jest tylko możliwe, s t a r a się im n a d a ć i n t e r p r e t a c j ę przyczynową.
Czy j e d n a k a p a r a t p o z n a w c z y człowieka p o w i n i e n g o n a takie spot­
kanie p r z y g o t o w a ć , innymi słowy, czy rzeczywistość, w której żyje czło­
wiek, p o s i a d a de facto n a t u r ę p r o b a b i l i s t y c z n ą ? T a k r a d y k a l n e j tezy on-
tologicznej nie wysunął ż a d e n z b a d a c z y b ł ę d ó w m y ś l e n i a w w a r u n k a c h
niepewności, byłaby też o n a m a ł o u z a s a d n i o n a . P o s t u l a t , i ż a p a r a t p o ­
znawczy człowieka powinien zostać w y p o s a ż o n y w zasady r a c h u n k u praw­
d o p o d o b i e ń s t w a o p a r t y jest na tezie wyłącznie epistemologicznej, głoszą­
cej, że p o z n a n i e ludzkie będzie trafniejsze, jeżeli założy o n o p r o b a b i l i s ­
tyczną n a t u r ę p o z n a w a n y c h zjawisk. Z a ł o ż e n i e to ma u swych p o d s t a w
inne: tezę o polikauzalnej, złożonej determinacji zjawisk w rzeczywistości.
Jeżeli zatem zjawiska, j a k i e poznaje w życiu c o d z i e n n y m p o d m i o t , mają
n a t u r ę t a k s k o m p l i k o w a n ą i w y z n a c z o n e są t a k z n a c z n ą liczbą czynni-
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 117

ków, że ich d o k ł a d n e j liczby i hierarchii ważności nie jesteśmy w stanie


okieślić, to z a p o b i e c u p r o s z c z o n e m u o b r a z o w i tych zjawisk m o ż n a jedy­
nie przyjmując założenie o ich p o l i k a u z a l n y m c h a r a k t e r z e o r a z stosując
do i ekonstrukcji ich przyczyn r a c h u n e k p r a w d o p o d o b i e ń s t w a .
Teza o p o l i k a u z a l n y m c h a r a k t e r z e zjawisk (zwłaszcza społecznych),
jak również o niezróżnicowanej dla p o d m i o t u poznającego s t r u k t u r z e
determinujących je c z y n n i k ó w (przyjmuje się milcząco, że ż a d n a przy­
czyna nie jest bardziej i s t o t n a niż i n n e , a w k a ż d y m razie nie w i a d o m o ,
które czynniki m o g ą być bardziej, a k t ó r e mniej istotne) jest częściej
milcząco z a k ł a d a n a przez p s y c h o l o g ó w zajmujących się myśleniem przy­
czynowym ludzi niż w y p o w i a d a n a g ł o ś n o . Przewija się o n a j e d n a k j a k
m c i o z e r w a l n a o s n o w a o g r o m n e j liczby b a d a ń n a d błędami poznawczy­
mi- N i e u z n a w a n i e p o l i k a u z a l n e g o c h a r a k t e r u zjawisk i preferowanie wy­
jaśnień sprowadzających się do jednej przyczyny u c h o d z i za j e d e n z p o d ­
stawowych b ł ę d ó w p o z n a w c z y c h człowieka (por. N i s b e t t i Ross, 1980).
P o d o b n e g o z d a n i a jest Fischhoff (1982), wówczas gdy opisuje b ł ą d
poznawczy z w a n y j a k o „widzenie w s t e c z n e " (hindsight bias), polegający
na przecenianiu p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , z j a k i m ocenia się, iż fakt, o k t ó ­
rym w i a d o m o , że nastąpił, m i a ł szansę wystąpić w przeszłości. P r z y k ł a d o ­
wo, po ogłoszeniu s t a n u w o j e n n g o w Polsce p o t ę ż n i e wzrosła liczba o s ó b ,
które z całym z a p a m i ę t a n i e m twierdziły, że oczywiście rzecz była j a s n a
od s a m e g o . p o c z ą t k u , że był to j e d y n y scenariusz rozwoju wydarzeń w n a ­
szym kraju i że o n e zawsze t a k u w a ż a ł y . Ta n a d m i e r n a „ p e w n o ś ć wstecz­
n a " bierze się w e d ł u g Fischhoffa m i ę d z y i n n y m i stąd, że ludzie uważają,
iż jeżeli j a k a ś przyczyna w d a n y m p r z y p a d k u zadziałała, to widocznie
zadziałać m u s i a ł a , to znaczy i n n e m o ż l i w e przyczyny już w t y m m o m e n ­
cie nie odgrywały żadnej roli. P r o w a d z i to oczywiście do swoiście fatalis-
tycznej interpretacji ludzkich dziejów, i tych w perspektywnie szerszej,
historycznej, i w perspektywie naszej własnej historii osobistej. Tendencja
ta okazuje się przy t y m b y ć istotnie silniejsza w p r z y p a d k u zdarzeń silnie
nas angażujących o r a z n a s i l o n a u o s ó b o d o g m a t y c z n e j s t r u k t u r z e umys­
łu ( C a m p b e l l , Tesser, 1983)
N i e c h ę ć do myślenia o z d a r z e n i a c h w k a t e g o r i a c h ich wieloczynniko-
wego u w a r u n k o w a n i a ma wiele p o s t a c i i w istocie przewija się przez całą
literaturę atrybucyjną. W y r a z e m jej jest n a p r z y k ł a d słynna „ z a s a d a p o ­
m n i e j s z a n i a " Kelleya (1972), czyli h e u r y s t y c z n a reguła nakazująca czło­
wiekowi z r e z y g n o w a ć z p o s z u k i w a n i a dalszych przyczyn wyjaśnianego
zdarzenia wówczas, gdy natrafił o n j u ż n a j a k ą ś j e d n ą przekonywającą
przyczynę. S k ł o n n o ś ć d o p o m i j a n i a i n n y c h przyczyn, p o z a narzucającą
się, leży też u p o d s t a w szeregu z n a n y c h b ł ę d ó w atrybucyjnych, w tym
tzw. p o d s t a w o w e g o b ł ę d u atrybucyjnego ( R o s s , 1977), czyli przeceniania
roli c z y n n i k ó w p o d m i o t o w y c h w z g l ę d e m sytuacyjnych w determinacji
ludzkiego z a c h o w a n i a , e g o c e n t r y c z n e g o b ł ę d u atrybucji (Ross, Fletcher,
1985), a więc s k ł o n n o ś c i do p r z y p i s y w a n i a roli sprawczej najbardziej
wyrazistemu c z ł o n k o w i g r u p y ( s a m e m u p o d m i o t o w i z a c h o w a ń ) itd. J a k o
t a k a , niechęć do myślenia w k a t e g o r i a c h wieloczynnikowych u w a r u n k o -
118 Aktor czy obserwator?

w a ń wykazuje z a t e m z n a c z n e p o k r e w i e ń s t w o pojęciowe z o p i s a n ą w pod-:


rozdz. 2.3.2 tendencją do i g n o r o w a n i a a l t e r n a t y w n y c h h i p o t e z wyjaśnia­
jących określone zjawisko iw istocie u p o d s t a w jej leżą te same mechaniz­
m y . Przyjrzyjmy się z a t e m bliżej s c h e m a t o m r o z u m o w a ń p o t o c z n y c h
ujawnianym; przez ludzi w dziedzinie myślenia o p r z y c z y n a c h zdarzeń
(przede wszystkim-przyczynach własnych i cudzych z a c h o w a ń ) .
D z i e d z i n a b a d a ń n a d atrybucją przyczyn d o c z e k a ł a się b o d a j najdłuż­
szej listy b ł ę d ó w p o z n a w c z y c h . P o k r ó t c e zostały o n e o m ó w i o n e w roz­
dziale 2. S p r o w a d z a l n e są o n e b ą d ź do nietrafnej percepcji b e z w a r u n ­
k o w y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w własnych lub c u d z y c h z a c h o w a ń , b ą d ź tez
do n i e p o p r a w n e g o , z p u n k t u widzenia n o r m a t y w n y c h zaleceń sześcianu
Kelleya (1967), k o m b i n o w a n i a informacji w o s t a t e c z n y wniosek atrybu-.
cyjny.
W s p o m n i a ł a m p o p r z e d n i o , ż e m o d e l atrybucyjny Kelleya w y m a g a
uwzględnienia w procesie atrybucji trzech r o d z a j ó w informacji: i n f o r m a ­
cji o tzw. konsekwencji z a c h o w a n i a (jak dalece niezależne od z m i e n n y c h
c z y n n i k ó w sytuacyjnych i czasowych jest d a n e z a c h o w a n i e ) , informacji
o j e g o wybiórczości (na ile z a c h o w a n i e to przejawiane jest wybiórczo
w o b e c n i e k t ó r y c h tylko obiektów, na ile n a t o m i a s t jest o n o niezależne od
rodzaju o b i e k t u ) , wreszcie informacji o p o w s z e c h n o ś c i tego z a c h o w a n i a
"w populacji (czy jest o n o c h a r a k t e r y s t y c z n e t y l k o dla d a n e g o a k t o r a , czy
też więcej o s ó b s k ł o n n y c h jest również w t a k i s p o s ó b p o s t ę p o w a ć ) . K o m ­
binacja p o z i o m ó w tych trzech c z y n n i k ó w daje o d p o w i e d n i , n o r m a t y w n i e
u p r a w n i o n y wzorzec atrybucyjny. J a k widać, m o d e l Kelleya jest niejako
żywcem z a p o ż y c z o n y m ze statystyki m o d e l e m trójczynnikowej analizy
wariancji, w której testuje się, teoretycznie, trzy efekty g ł ó w n e i aż cztery
efekty interakcyjne. Do efektów g ł ó w n y c h należą: efekt k o n t e k s t u ( n a ile
d a n e z a c h o w a n i e jest specyficzne dla n i e k t ó r y c h tylko w a r u n k ó w sytua­
cyjnych), efekt o b i e k t u z a c h o w a n i a (czy częstsze jest o n o w o b e c wybra­
n y c h o b i e k t ó w ) o r a z efekt osoby (czy jest o n o u n i k a l n e d l a a k t o r a czy
p o w s z e c h n e w populacji). Efekty interakcyjne, r z a d k o zresztą b ę d ą c e
p r z e d m i o t e m z a i n t e r e s o w a n i a b a d a c z y atrybucji t o : i n t e r a k c j a k o n t e k s t
sytuacyjny — obiekt, k o n t e k s t sytuacyjny — a k t o r , , o b i e k t — a k t o r , o r a z
interakcja d r u g i e g o rzędu: k o n t e k s t — o b i e k t — a k t o r . J a k ł a t w o się
domyślić, rodzaj efektu zależy od wzajemnych k o m b i n a c j i p o ł o ż e n i a wy­
j a ś n i a n e g o z a c h o w a n i a n a wszystkich trzech c z y n n i k a c h . T a k więc n a
p r z y k ł a d , u w a ż a się, że a k t o r jest o d p o w i e d z i a l n y za d a n e z a c h o w a n i e
wówczas, gdy jest o n o k o n s e k w e n t n e , m a ł o p o w s z e c h n e i m a ł o wybiór­
cze. G d y jest o n o k o n s e k w e n t n e , m a ł o p o w s z e c h n e lecz wybiórcze, przy­
czyna tkwi przypuszczalnie w specyficznej interakcji cech a k t o r a i obiek­
t u z a c h o w a n i a . Z a c h o w a n i a p o w s z e c h n e p r o w a d z ą raczej d o atrybucji
p o z a p o d m i o t o w y c h (musi istnieć jakiś czynnik p o n a d i n d y w i d u a l n y , k t ó ­
ry sprawia, iż wszyscy ludzie w tej właśnie sytuacji zachowują się w j e d e n
o k r e ś l o n y s p o s ó b ) , p o d o b n i e z a c h o w a n i a wybiórcze, a r ó w n o c z e ś n i e p o ­
wszechne ( w t y m d r u g i m p r z y p a d k u s k ł o n n i jesteśmy sądzić, że przy­
czyną z a c h o w a n i a są cechy obiektu, k t ó r y je wywołuje).
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 119

Od m o m e n t u , kiedy pojęcie atrybucji pojawiło się po r a z pierwszy


w
literaturze psychologicznej (Heider, 1958), u p ł y n ę ł o trzydzieści lat
i choć d o k o n a n o w t y m czasie rozlicznych p o d z i a ł ó w i klasyfikacji czyn­
ników sprawczych, potencjalnie o d p o w i e d z i a l n y c h za z a c h o w a n i a b ą d ź
efekty działań człowieka ( w y r ó ż n i o n o m.in. atrybucje do c z y n n i k ó w spe­
cyficznych vs. globalnych, stałych vs. z m i e n n y c h , k o n t r o l o w a l n y c h vs.
niepodatnych n a z m i a n ę itp.), t o j e d n a k klasyczny p o d z i a ł H e i d e r a n a
zewnętrzne i w e w n ę t r z n e czynniki sprawcze przyciąga, j a k d o t ą d , naj­
większą uwagę b a d a c z y i to w o k ó ł niego właśnie s k u p i a się większość
b a d a ń n a d b ł ę d a m i p o t o c z n y c h w n i o s k o w a ń p r z y c z y n o w y c h . U w a ż a się
zatem, że większość błędów atrybucyjnych s p r o w a d z a się do preferowa­
nia dyspozycyjnych (wewnętrznych) atrybucji t a m , gdzie n o r m a t y w n i e bar-
iziej u p r a w n i o n e b y ł o b y d o p a t r y w a n i e się sprawczej roli c z y n n i k ó w sytu­
acyjnych (zewnętrznych) lub (rzadziej), o d w r o t n i e , do wyjaśniania z a c h o ­
wania c z y n n i k a m i zewnętrznymi, gdy przynajmniej r ó w n o r z ę d n ą rolę
mogą o d e g r a ć predyspozycje a k t o r a ( p o r . R o s s , 1977; J o n e s i N i s b e t t ,
1972).
Z a n i m spróbuję odpowiedzieć n a p y t a n i e , j a k i m e c h a n i z m m o ż e być
odpowiedzialny za owe błędy, z a s t a n ó w m y się, czym są Kelleyowskie
informacje o konsekwencji, wybiórczości i p o w s z e c h n o ś c i z a c h o w a n i a ,
rozpatrywane z p u n k t u widzenia logiki w n i o s k o w a n i a i n d u k c y j n e g o . Są
to informacje o względnych p r a w d o p o d o b i e ń s t w a c h z a c h o w a ń d a n e g o
rodzaju: względnej częstości z a c h o w a n i a d a n e g o rodzaju w o k r e ś l o n y m
kontekście sytuacyjnym w p o r ó w n a n i u z i n n y m i k o n t e k s t a m i (im niższe
względne p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , t y m wyższa k o n s e k w e n c j a z a c h o w a n i a ) ,
wobec o k r e ś l o n e g o obiektu w p o r ó w n a n i u z i n n y m i o b i e k t a m i (im wyż-
;ze względne p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , t y m wyższa wybiórczość) o r a z u da­
nego a k t o r a w p o r ó w n a n i u z i n n y m i c z ł o n k a m i tej samej społeczności
(im wyższe względne p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , t y m niższa p o w s z e c h n o ś ć za­
chowania).
O w e względne p r a w d o p o d o b i e ń s t w a umożliwiają obliczenie m i a r wy-
;tarczającości o r a z konieczności h i p o t e t y c z n y c h c z y n n i k ó w sprawczych
(dyspozycji a k t o r a , cech o b i e k t u z a c h o w a ń , k o n t e k s t u a l n y c h c z y n n i k ó w
sytuacyjnych) dla ich n a s t ę p s t w (tego właśnie z a c h o w a n i a ) . Predyspozy­
cje a k t o r a z a c h o w a n i a są z a t e m w a r u n k i e m wystarczającym wystąpienia
lego z a c h o w a n i a wówczas, gdy jest o n o k o n s e k w e n t n e (niezależne od
sytuacji), a d o d a t k o w o są r ó w n i e ż w a r u n k i e m k o n i e c z n y m , gdy inni lu­
dzie zachowują się inaczej niż o n . C e c h y o b i e k t u są w a r u n k i e m wystar­
czającym z a c h o w a n i a , gdy wszyscy ludzie zachowują się względem tego
obiektu p o d o b n i e , są też w a r u n k i e m k o n i e c z n y m , gdy zachowują się
względem niego inaczej niż w z g l ę d e m i n n y c h o b i e k t ó w tej samej klasy.
P o d o b n i e k o n t e k s t sytuacyjny, k t ó r e g o r o l a j a k o p r e d y k t o r a zdarzeń,
L więc w a r u n k u wystarczającego, r z a d k o jest w b a d a n i a c h atrybucyjnych
p r z e d m i o t e m analizy.
Sześcian atrybucyjny Kelleya, w y m a g a j ą c y od ludzi uwzględniania
informacji z wszystkich trzech w y m i a r ó w , jest z a t e m t a k i m z b i o r e m nor-
120 Aktor czy obserwator?

matywnych reguł wnioskowania, które definiują „przyczynę" zachowa­


nia jako jego warunek zarówno wystarczający, jak i konieczny. Tym sa-r
mym stawia o n p i / e d r o z u m o w a n i e m p o t o c z n y m identyczne w y m a g a n i a
jak 1 pozostałe, o m a w i a n e tu modele r o z u m o w a n i a : t e s t o w a n i a hipotez,!
Oszacowywania kowariancji z a c h o w a ń i ich s k u t k ó w , czy też formułowa--
riia sądów probabilistycznych. N i c w t y m zresztą dziwnego: wszystkie te-
modele mają swo) r o d o w ó d w p o d s t a w o w y c h z a ł o ż e n i a c h logiki indukcji..
P o d o b n i e zatem j a k i w p o p r z e d n i c h o m ó w i o n y c h tu o b s z a r a c h b a d a ń ,
również błędy atrybucyjne w lwiej swojej części sprowadzają się do prze­
ceniania w procesie atrybucyjnym tych informacji, k t ó r e decydują o oce­
nie wystarczaj ącości h i p o t e t y c z n e g o czynnika dla wyjaśnianego zdarze­
nia, k o s z t e m uwagi poświęconej t y m w y m i a r o m , k t ó r e decydują o stop­
niu jego konieczności.
P o d s t a w o w y b ł ą d atrybucyjny, na p r z y k ł a d (Ross, 1977), w y n i k a
z niedoceniania roli informacji o powszechności z a c h o w a n i a , a więc tej
informacji, k t ó r a decyduje o tym, czy osobiste dyspozycje a k t o r a są wa­
r u n k i e m wystarczającym i k o n i e c z n y m , czy też jedynie wystarczającym
przejawianego z a c h o w a n i a . F a k t , że b a d a n i nie wydają się przywiązywać
większej wagi do tego, j a k częste jest wyjaśniane z a c h o w a n i e w populacji,
a ich u w a g a s k o n c e n t r o w a n a jest p r z e d e wszystkim na tym, j a k dalece
jest o n o k o n s e k w e n t n e , świadczy iż wystarczaj ącość, a nie k o n i e c z n o ś ć
h i p o t e t y c z n y c h c z y n n i k ó w sprawczych jest g ł ó w n y m p r z e d m i o t e m ich
zainteresowania.
Wiele b a d a ń zresztą demonstruje, iż s p o ś r ó d trzech r o d z a j ó w infor­
macji zalecanych przez m o d e l Kelleya, ludzie s k ł o n n i są przywiązywać
największą wagę do informacji o konsekwencji z a c h o w a n i a (informacja
p o d s t a w o w a dla w n i o s k o w a n i a o wystarczaj ącości dyspozycyjnego czyn­
nika sprawczego), w drugiej kolejności do informacji o jego wybiórczości
(informacja decydująca o tym, j a k dalece wystarczającym czynnikiem
sprawczym jest obiekt tego z a c h o w a n i a ) , a d o p i e r o w trzeciej do infor­
macji o powszechności (informacja u p r a w o m a c n i a j ą c a sąd, iż dyspozycje
a k t o r a lub cechy o b i e k t u są r ó w n i e ż w a r u n k i e m dla tego z a c h o w a n i a
koniecznym) (por. n p . Szmajke, 1984). S p o ś r ó d c z y n n i k ó w sprawczych,
których wystarczaj ącość dla wyjaśnianego z d a r z e n i a wydaje się intereso­
wać b a d a n y c h w największym s t o p n i u , należy wymienić: predyspozycje
osobowościowe a k t o r a ( d e m o n s t r u j e : t o p o d s t a w o w y b ł ą d atrybucyjny,
asymetria a k t o r — o b s e r w a t o r wówczas, gdy wyjaśnianymi są z a c h o w a n i a
inne niż własne, a s y m e t r i a s u k c e s — p o r a ż k a przy wyjaśnianiu przyczyn
własnych sukcesów, egocentryczny błąd atrybucji), w dalszej kolejności
n a t o m i a s t właściwości wyzwalającego z a c h o w a n i e o b i e k t u (asymetria ak-
t o r — o b s e r w a t o r , gdy p o d m i o t wyjaśnia z a c h o w a n i a własne). Szereg ba-
dań w y k a z a ł o zresztą, że atrybucje do predyspozycji o s o b o w o ś c i o w y c h
są t a k silne, że n a w e t d o s t a r c z o n a w p r o s t informacja o dużej powszech­
ności własnych s t a n ó w e m o c j o n a l n y c h i z a c h o w a ń w populacji nie jest
w stanie zmienić ich k i e r u n k u (Nisbett, Borgida, C r a n d a l l , 1976). S k ł o n ­
ność do p r z e c e n i a n i a wewnętrznej determinacji z a c h o w a ń nasila się, gdy
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 121

efekty tych z a c h o w a ń mają dla p o d m i o t u znaczną w a r t o ś ć emocjonalną


v
l o n e s i Davis, 1965), gdy a u t o r tych z a c h o w a ń jest postacią wyrazistą
i wyraźnie odróżniającą się od g r u p y ( T a y l o r i F i s k e , 1978) o r a z gdy
z ichowania te mają c h a r a k t e r m o r a l n i e n a g a n n y . Atrybucyjny m o d e l
f o r m u ł o w a n y przez R e e d e r a ( R e e d e r i Brewer, 1979; R e e d e r i Cauvert,
1986) d o d a t k o w o przewiduje, że s p o ś r ó d b e h a v i o r a l n y c h manifestacji
dwóch klas właściwości psychicznych: zdolności o r a z cech m o r a l n y c h ,
z a c h o w a n i a n e g a t y w n e m o r a l n i e o r a z d e m o n s t r u j ą c e wysoki p o z i o m wy­
k o n a n i a w z a d a n i a c h zdolnościowych w większym s t o p n i u niż p o z o s t a ł e
opcje ( z a c h o w a n i a pozytywne m o r a l n i e o r a z niski p o z i o m sprawności)
a t r y b u o w a n e są do osobistych predyspozycji a u t o r a tych z a c h o w a ń . Za­
c h o w a n i a m o r a l n e i m a ł o inteligentne byłyby z a t e m , j a k w y n i k a z logiki
wywodu R e e d e r a , p r z e t w a r z a n e w bardziej n o r m a t y w n i e u p r a w n i o n y
( „ r a c j o n a l n y " ) s p o s ó b niż z a c h o w a n i a n i e m o r a l n e i inteligentne, j a k o że
warunki ich zaistnienia rozpatrywane są z a r ó w n o z p u n k t u widzenia stop­
nia ich wystarczającości, j a k i konieczności ( d o k ł a d n i e j m o d e l ten o m ó ­
wiony zostanie w 3.2.3).
Wyjątkiem od powszechnej skłonności do n i e d o c e n i a n i a bezwarun­
kowych p r a w d o p o d o b i e ń s t w wyjaśnianych z a c h o w a ń ( s t o p n i a ich p o ­
wszechności) są również własne z a c h o w a n i a p r z y n o s z ą c e skutki negatyw­
n e (porażki). „ D r u g a p o ł o w a " atrybucyjnego b ł ę d u „ s u k c e s — p o r a ż k a "
dotyczy tego właśnie zjawiska: w konsekwencji w ł a s n e p o r a ż k i są przypi­
sywane istotnie częściej działaniu c z y n n i k ó w p o z a p o d m i o t o w y c h lub we­
w n ę t r z n y c h z m i e n n y c h aniżeli o d n o s z o n e sukcesy (Miller i R o s s , 1975;
Weiner, Frieze, K u k l a , Reed, Rest i R o s e n b a u m , 1971).
Z tezą, iż w znacznej większości p r z y p a d k ó w ludzie s k ł o n n i są p o m i ­
jać informacje o b e z w a r u n k o w y c h częstościach z a c h o w a ń , a w konsek­
wencji nie d o c e n i a ć owych częstości, sprzeczny wydaje się b ł ą d n a z w a n y
„efektem fałszywej p o w s z e c h n o ś c i " ( R o s s , G r e e n e , H o u s e , 1977). Błąd
ten s p r o w a d z a się b o w i e m do przeceniania b e z w a r u n k o w y c h p r a w d o p o ­
dobieństw-.własnych z a c h o w a ń w populacji. P o w s z e c h n o ś ć tego błędu
i jego niezależność od wartościowości i r o d z a j u z a c h o w a ń nie jest j e d n a k
bynajmniej sprawą bezsporną. I t a k na p r z y k ł a d S h e r m a n , Presson
i Chassin (1984) wykazali, iż b ł ą d ten jest istotnie częstszy wówczas, gdy
/ a c h o w a n i a p o d m i o t u są z a c h o w a n i a m i b ą d ź n e g a t y w n y m i , b ą d ź też ta­
kimi, k t ó r y c h wartości b a d a n y nie jest pewien, niż gdy są to z a c h o w a n i a
n e u t r a l n e l u b b e z s p o r n i e pozytywne. P r z e c e n i a n i e częstości tych zacho­
w a ń m o ż e sprzyjać obniżeniu p o c z u c i a o d p o w i e d z i a l n o ś c i za nie, a s a m
błąd fałszywej powszechności staje się w t e n s p o s ó b nieco i n n y m ujęciem
z n a n e g o zjawiska asymetrii atrybucji za sukcesy i p o r a ż k i p o d m i o t u .
N i e tylko j e d n a k n e g a t y w n e z a c h o w a n i a w ł a s n e p r z e t w a r z a n e są
w s p o s ó b , k t ó r y wydaje się nosić p e w n e z n a m i o n a n o r m a t y w n e j p o p r a w ­
ności. D r u g ą grupą zdarzeń, przy interpretacji k t ó r y c h b a d a n i skłonni są
uwzględniać informacje o ich p o w s z e c h n o ś c i w populacji są zdarzenia,
k t ó r e są nieintencjonalnymi s k u t k a m i d z i a ł a ń (ang. occurrences), prze­
ciwstawione s k u t k o m działań i n t e n c j o n a l n y c h (actions). R o z r ó ż n i e n i e t o ,
122 Aktor.czy obserwator?

w p r o w a d z o n e przez K r u g l a n s k i e g o (1975), przyjęte z o s t a ł o przez Z u c k e r -


m a n a ( Z u c k e r m a n i E v a n s , 1984; Z u c k e r m a n i F e l d m a n , 1984), k t ó r y
w szeregu e k s p e r y m e n t ó w w y k a z a ł , iż z d a r z e n i a nieintencjonalne wyjaś­
n i a n e są w s p o s ó b , k t ó r y w z n a c z n i e większym s t o p n i u niż intencjonalne
uwzględnia! informacje o ich częstości w populacji. W t y m d r u g i m przy­
p a d k u b a d a n i s k ł o n n i są przywiązywać w a g ę n i e m a l wyłącznie do infor­
macji o konsekwencji p r o w a d z ą c y c h do nich z a c h o w a ń . W y n i k ten zgod­
ny |cst z naszymi o c z e k i w a n i a m i . Z d a r z e n i a nieintencjonalne b o w i e m to
zdarzenia zaskakujące p o d m i o t , nieoczekiwane, i to względem nich właś­
nie skłonni jesteśmy częściej niż w o b e c oczekiwanych przyjmować obiek­
tywizującą p o s t a w ę o b s e r w a t o r a . Z d a r z e n i e intencjonalne jest b o w i e m
w głównej mierze s u b i e k t y w n y m p r o d u k t e m oczekiwań i d z i a ł a ń p o d ­
m i o t u , p o d c z a s gdy z d a r z e n i e nieintencjonalne — przez to, że jest nieo­
czekiwane — a u t o m a t y c z n i e n i e m a l n a b i e r a s t a t u s u zdarzenia „ o b i e k ­
t y w n e g o " , niezależnego od n a s z y c h życzeń i p r a g n i e ń . U k r y t e w większo­
ści n o r m a t y w n y c h m o d e l i r a c j o n a l n o ś c i w y m a g a n i e przyjęcia p o s t a w y
o b s e r w a t o r a z d a r z e ń ( o b i e k t y w n e g o zakotwiczenia a k t u p o z n a w c z e g o )
spontanicznie p r z y j m o w a n e jest przez ludzi właśnie w o b e c tych z d a r z e ń
i wyników działań, k t ó r e jawią im się j a k o „ o b i e k t y w n e " , od własnych
p o d m i o t o w y c h p o c z y n a ń niezależne. P o d o b n i e Olson, Ellis i Z a n n a
(1983) wykazali, że p r z y c z y n y z d a r z e ń , i n t e r p r e t o w a n y c h przez ludzi j a k o
obiektywne fakty, częściej a n a l i z o w a n e są w o p a r c i u o informację o ich
powszechności, a t y m s a m y m p r z e t w a r z a n e w s p o s ó b n o r m a t y w n i e bar­
dziej p o p r a w n y , aniżeli p r z y c z y n y z d a r z e ń spostrzeganych j a k o w y r a z
subiektywnych o d c z u ć ludzi, k t ó r e z kolei i n t e r p r e t o w a n e są głównie
w o p a r c i u o informacje o ich konsekwencji.
R o z r ó ż n i e n i e na z d a r z e n i a j a w i ą c e się w świadomości p o d m i o t u j a k o
„ o b i e k t y w n e " fakty i „ s u b i e k t y w n e " intencje n a s u w a pytanie, czy prze­
wijający się przez cały p o w y ż s z y r o z d z i a ł p o d z i a ł z d a r z e ń ze względu na
ich w a r t o ś ć afektywną ( p o z y t y w n e vs. negatywne) jest od tego pierw­
szego rozróżnienia niezależny. U p r z e d z a j ą c nieco t o k w y w o d u kolejnego
p a r a g r a f u stwierdzę, że oczywiście nie. C ó ż m o ż e mieć b o w i e m bardziej
„ s u b i e k t y w n y " czy też „ i n t e n c j o n a l n y " c h a r a k t e r j a k nie zdarzenia pozy­
tywne, a: więc takie, k t ó r e są z a m i e r z o n y m przecież efektem n a s z y c h
działań? Z kolei, z d a r z e n i a n e g a t y w n e , nie b ę d ą c przez a k t o r a p l a n o w a ­
ne, jawią mu się najczęściej j a k o nieintencjonalne, niezależne od jego
p o c z y n a ń fakty. Z b i o r y te nie w pełni się pokrywają: z d a r z e n i a pozytyw­
n e s ą bowiem j e d y n i e p o d k l a s ą z d a r z e ń s k ą d i n ą d oczekiwanych, p o d o b ­
nie p o d z b i o r e m „ o b i e k t y w n y c h f a k t ó w " są z d a r z e n i a o negatywnej war­
tości afektywnej. M o ż n a też w y o b r a z i ć sobie cały szereg w y d a r z e ń , k t ó r e
wzbudzają naszą r a d o ś ć , a k t ó r y c h ani nie p l a n o w a l i ś m y , ani nie oczeki­
waliśmy, a w p e w n y c h , c h o ć s p o r a d y c z n y c h sytuacjach również p o r a ż k i
m o g ą być oczekiwaną konsekwencją naszych lub cudzych p o c z y n a ń . N i e ­
zależnie od tych wyjątków, w a r t o ś c i o w o ś ć z d a r z e ń wydaje się mieć wiele
wspólnego z ich s t a t u s e m e p i s t e m o l o g i c z n y m . Z a ł o ż e n i e to jest j e d n ą
z głównych p r z e s ł a n e k w y w o d u kolejnego r o z d z i a ł u (rozdz. 3).
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 123

2.3.5. Złudzenie kontroli oraz percepcja kontyngencji


a schematy rozumowania

Jeszcze inną klasą z a d a ń , w której od przeszło dwudziestu lat d e m o n ­


struje się odchylenia od p r a w i d ł o w y c h w y n i k ó w r o z u m o w a n i a jest o b s z a r
b a d a ń n a d percepcją k o n t r o l i n a d z d a r z e n i a m i . B a d a n i a te wywodzą się
z kilku, dość o d m i e n n y c h tradycji teoretycznych. W tej części p r a c y p o ­
zostawię n a b o k u obszerną dziedzinę b a d a ń poświęconą eksperymental­
nie w y t w a r z a n e m u zjawisku b e z r a d n o ś c i , tzn. psychologicznym konsek­
wencjom d ł u g o t r w a ł e g o p o d d a w a n i a człowieka d z i a ł a n i u b o d ź c ó w nie­
k o n t r o l o w a n y c h i/lub nieprzewidywalnych (Seligman, 1975; K o f t a i Sę-
dek, 1989) o r a z p o z b a w i a n i a go p o c z u c i a skuteczności ( B a n d u r a , 1977).
Dziedzina ta zresztą niewiele ma w s p ó l n e g o z interesującą n a s tutaj kwes­
tią błędów i b i a s ó w p o z n a w c z y c h .
Obszar b a d a ń n a d kontrolą jest j e d n a k tą dziedziną badawczą, w k t ó ­
rej b a r d z o wcześnie z a o b s e r w o w a n o szereg odchyleń od n o r m a t y w n i e p o ­
prawnych s p o s o b ó w funkcjonowania poznawczego. Sprowadzają się o n e
do przeceniania przez człowieka wpływu, jaki posiada on na występowanie
zdarzeń w otoczeniu. Z a o b s e r w o w a n a s t o s u n k o w o d a w n o (Jenkins i W a r d ,
1965), tendecja ta została określona m i a n e m „iluzji k o n t r o l i " przez L a n g e r
(1975) o r a z „nierealistycznego o p t y m i z m u " przez Weinsteina (1980). Ogó­
łem b a d a n i a n a d złudzeniem k o n t r o l i p r o w a d z o n e są, j a k się wydaje, przy­
najmniej w trzech obszarach badawczych, różniących się d o ś ć znacznie
z a r ó w n o tradycją teoretyczną, j a k i stosowaną metodologią b a d a ń .
O b s z a r pierwszy,,reprezentowany między i n n y m i przez b a d a n i a Ellen
L a n g e r (1975, 1978); k o n c e n t r u j e się w o k ó ł poczucia k o n t r o l i n a d zdarze­
niami, k t ó r e z n a t u r y swej mają c h a r a k t e r n i e k o n t r o l o w a l n y (losowy).
R z u t y kostką, gry losowe, h a z a r d i t p . to t y p o w e sytuacje, w k t ó r y c h
człowiek ma z n i k o m ą , jeżeli w ogóle, k o n t r o l ę n a d wynikiem. K o n t r o l a
ta daje się zresztą o s z a c o w a ć ; jej m i a r ą jest wielkość b e z w a r u n k o w e g o
p r a w d o p o d o b i e ń s t w a w y n i k u (a więc 1/6 w rzucie kostką, 1/14 000 000
przy grze o szóstkę w t o t o l o t k a itp.). Pojęcie iluzji k o n t r o l i , w p r o w a d z o ­
ne przez L a n g e r dla opisu p o c z u ć b a d a n y c h w tych właśnie „ l o s o w y c h "
sytuacjach, opisuje p r z e k o n a n i e ludzi, że mają wyższą szansę na w y g r a n ą
niż jej faktyczne p r a w d o p o d o b i e ń s t w o . R ó w n o c z e ś n i e s t w i e r d z o n o , że
p r z e k o n a n i e to jest t y m silniejsze, w im większym s t o p n i u sytuacja obiek­
tywnie losowa p o s i a d a zewnętrzne p a r a m e t r y sytuacji zręcznościowej,
a więc takiej, w której własności reakcji p o d m i o t u faktycznie pozostają
w związku p r z y c z y n o w y m z wartością w y n i k u tej reakcji. Okazuje się
z a t e m , że ludzie mają większe p o c z u c i e w p ł y w u na wynik r z u t u k o s t k ą
wówczas, gdy to oni tą kostką rzucają, niż gdy r z u t u d o k o n u j e za nich
k t o ś inny, poczucie to jest r ó w n i e ż większe, gdy ich p a r t n e r e m jest k t o ś
m a ł o zręczny i z a r a d n y niż k t o ś p e w n y siebie i przedsiębiorczy. Wszelkie
zewnętrzne z n a k i świadczące o „ f a m i l i a r n o ś c i " losowego z a d a n i a , czyli
o jego bliskim związku z osobą w y k o n a w c y , również zwiększają poczucie
w p ł y w u na wynik (Langer, 1975).
124 Aktoi czy obserwator?

Wspólną właściwością wszystkich sytuacji tego właśnie rodzaju jest, iż


reakcja p o d m i o t u (rzut kostką, skreślenie o d p o w i e d n i c h liczb na k u p o n i e
itp ) jest w nich warunkiem koniecznym u z y s k a n i a p o ż ą d a n e g o wyniku,
w niezwykle nikłym s t o p n i u j e d n a k jest również tego wyniku warunkiem
wystarczającym. I n n y m i słowy, m u s i m y rzucić kostką, żeby w y p a d ł a szó­
stka i musimy skreślić sześć cyfr, a b y z d o b y ć najwyższą wygraną, jeżeli
j e d n a k to zrobimy, wcale to nie oznacza, że o t r z y m a m y t o , czego prag­
niemy.
Zupełnie inną s t r u k t u r ę mają z a d a n i a , w k t ó r y c h eksperymentalnie
manipuluje się s t o p n i e m obiektywnej kontyngencji p o m i ę d z y reakcjami
b a d a n e g o a u z y s k a n y m i r e z u l t a t a m i , a następnie p o r ó w n u j e tę obiek­
tywną miarę z o s z a c o w a n i a m i własnej k o n t r o l i p o d a w a n y m i przez b a d a ­
nego. P r o c e d u r a ta z o s t a ł a w p r o w a d z o n a przez J e n k i n s a i W a r d a (1965),
a następnie rozwijana przez wielu b a d a c z y (Alloy i A b r a m s o n , 1979;
M a r t i n , A b r a m s o n , Alloy, 1984; Benassi, M a h l e r , 1985; Alloy, T a b a c h -
nik, 1984). O p i s a n a w d u ż y m skrócie, p r o c e d u r a ta w y m a g a od b a d a n e g o
w y k o n a n i a pewnej reakcji ( n p . naciśnięcia j e d n e g o z d w ó c h rodzajów
przycisków b ą d ź naciśnięcia lub nie określonego przycisku), po w y k o n a ­
niu której następuje, b ą d ź nie, stan rzeczy p o s t r z e g a n y j a k o e w e n t u a l n y
skutek owej reakcji ( n p . zapalenie się, l u b nie, światełka określonego
k o l o r u ) . W b a d a n y c h w y t w a r z a się d o d a t k o w o p r z e k o n a n i e , że wykony­
w a n e przez nich reakcje pozostają w j a k i m ś związku z pojawieniem się,
lüb nie, światełka, a cały e k s p e r y m e n t służyć ma o p a n o w a n i u przez nich
zasady, umożliwiającej k o n t r o l o w a n i e wyniku. Obiektywną m i a r ą k o n t ­
roli b a d a n e g o n a d w y r ó ż n i o n y m i s t a n a m i rzeczy jest wielkość k o n t y n ­
gencji reakcji b a d a n e g o o r a z w y n i k ó w , tzw. D E L T A P , d a n a w z o r e m :

delta P = p ( W / R l ) — p ( W / R 2 ) .

M i a r ą k o n t r o l i b a d a n e g o n a d wynikiem jest z a t e m różnica p o m i ę d z y


p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m w a r u n k o w y m pojawienia się w y r ó ż n i o n e g o wyni­
k u p o w y k o n a n i u reakcji / p ( W / R l ) / o r a z p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m w a r u n ­
k o w y m pojawienia się tego s a m e g o w y n i k u bez w y k o n a n i a reakcji lub też
po w y k o n a n i u reakcji konkurencyjnej /p(W/R2)/. J a k widać, reakcja ba­
d a n e g o w tej p r o c e d u r z e e k s p e r y m e n t a l n e j (inaczej niż w poprzedniej
grupie z a d a ń ) nie musi być ani w a r u n k i e m k o n i e c z n y m u z y s k a n i a wyni­
ku, ani też w a r u n k i e m d l a t e g o w y n i k u wystarczającym. I s t o t n y m eleme­
n t e m całej p r o c e d u r y jest b o w i e m t o , że związek p o m i ę d z y reakcją b a d a ­
nego a wynikiem (obiektywną wielkość kontyngencji) m o ż n a eksperymen­
talnie regulować, przy czym u l u b i o n y m i w a r u n k a m i e k s p e r y m e n t a l n y m i
większości b a d a c z y są te, w k t ó r y c h kontyngencja r ó w n a się zero, tzn.
niezależnie od tego, czy b a d a n y naciśnie czy nie przycisk, światełko i t a k
zapali się określone ileś razy: p ( W / R l ) := p (W /R2 ),
Z g o d n i e z n o r m a t y w n y m i z a ł o ż e n i a m i przyjętymi w tej p r o c e d u r z e ,
takiej właśnie sytuacji o b i e k t y w n e g o b r a k u kontyngencji powinien na
poziomie subiektywnych o d c z u ć o d p o w i a d a ć spostrzegany b r a k k o n t r o l i
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 125

nad z d a r z e n i e m . T y p o w y m r e z u l t a t e m b a d a ń p r o w a d z o n y c h w t y m p a r a ­
dygmacie jest j e d n a k wynik wskazujący n a tendencję d o retrospektyw­
nego przeceniania s t o p n i a p o d m i o t o w e j k o n t r o l i n a d z a p a l e n i e m się
światełka, czyli właśnie iluzję kontroli. I n n y m , i s t o t n y m z p u n k t u widze­
nia naszych r o z w a ż a ń wynikiem jest, iż iluzja k o n t r o l i występuje częściej
wtedy, gdy b e z w a r u n k o w e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o zapalenia się światełka
/p(W)/ jest wyższe niż b e z w a r u n k o w e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o jego nieza-
paienia /p(nie-W)/. N a poczucie k o n t r o l i n a d wynikiem wpływa z a t e m
w większym s t o p n i u bezwzględna częstość w y n i k u niż stopień jego współ-
zmienności z r e a k c j a m i b a d a n e g o .
W y n i k ten daje się i n t e r p r e t o w a ć w k a t e g o r i a c h z a p r e z e n t o w a n e g o tu
m o d e l u t e o r e t y c z n e g o . B r a k w s p ó ł z m i e n n o ś c i reakcji b a d a n e g o i w y n i k u
oznacza bowiem, że reakcja nie jest czynnikiem koniecznym d l a pojawie­
nia się tego wyniku. M o ż e j e d n a k być o n a czynnikiem wystarczającym:
dzieje się t a k wówczas, gdy częstość pojawienia się wyniku po w y k o n a n i u
reakcji jest wyższa niż częstość wyniku a l t e r n a t y w n e g o (w p o d a n y c h
p r z y k ł a d a c h : niezapalenia się światełka). P o n i e w a ż obie te częstości są
bezpośrednią funkcją bezwzględnych częstości w y n i k u /p(W)/ o r a z jego
b r a k u /p(nie-W)/, p r z e t o wystarczającość reakcji b a d a n e g o dla z a p a l e n i a
się światełka jest t y m większa, im większe jest bezwzględne p r a w d o p o d o ­
bieństwo z a p a l e n i a się światła. O c e n y k o n t r o l i n a d wynikiem są z a t e m ,
jak w y n i k a z c y t o w a n y c h tu b a d a ń , funkcją wystarczającości reakcji ba­
d a n e g o dla wystąpienia owego r e z u l t a t u , nie zaś funkcją jej konieczności.
D o d a t k o w o w c y t o w a n y c h b a d a n i a c h u z y s k a n o względnie systema­
tyczny wzorzec w y n i k ó w pokazujących, iż zjawisko iluzji k o n t r o l i częst­
sze jest wówczas, gdy zdarzenie b ę d ą c e o b i e k t e m kontroli b a d a n e g o jest
z d a r z e n i e m o p o z y t y w n y m w y d ź w i ę k u e m o c j o n a l n y m o r a z gdy o s o b a m i
b a d a n y m i są o s o b y bez w y r a ź n y c h z a b u r z e ń nastroju (osoby depresyjne
przejawiają tendencję d o p r a w i d ł o w e g o oszacowywania b r a k u k o w a r i a n ­
cji między reakcją a jej n a s t ę p s t w e m , niezależnie od wartościowości na­
stępstwa). T e n o s t a t n i wynik walnie przyczynił się do s f o r m u ł o w a n i a
kontrowersyjnej skądinąd tezy o wyższej niż u osób n o r m a l n y c h racjonal­
ności o s ó b depresyjnych (Alloy, A b r a m s o n , 1979; p o r . krytyczny prze­
gląd tych b a d a ń w: 4.2.1).
T r z e c i m o b s z a r e m b a d a ń , w k t ó r y m obserwuje się zjawisko iluzorycz­
nej k o n t r o l i , są d e m o n s t r a c j e tzw. nierealistycznego o p t y m i z m u w oce­
n i a n i u własnych szans życiowych, w p o r ó w n a n i u z szansami, jakie czło­
wiek w t y m s a m y c h dziedzinach s k ł o n n y jest d a ć i n n y m o s o b o m ze swo­
j e g o otoczenia (Weinstein, 1980; Weinstein, L a c h e n d r o , 1982). Skala N i e ­
realistycznego O p t y m i z m u W e i n s t e i n a s k ł a d a się z listy z d a r z e ń życio­
wych (zdarzenia związane ze z d r o w i e m , w y p a d k i losowe, w y d a r z e n i a r o ­
dzinne, p r a c a itp.) w r a z z instrukcją, w której b a d a n y p r o s z o n y jest
o o s z a c o w a n i e na 7-stopniowej skali, j a k ocenia szanse, że k a ż d e z tych
z d a r z e ń p r z y d a r z y mu się w przyszłości, w p o r ó w n a n i u z s z a n s a m i prze­
ciętnej o s o b y z populacji (a więc na ile szanse jego są wyższe względnie
niższe od szans i n n y c h o s ó b ) .
126 Aktor czy obserwator?

Człowiek racjonalny w t a k i m z a d a n i u w i n i e n oceniać swoje szanse


j a k o ani większe, ani mniejsze od szans p r z e c i ę t n e g o r e p r e z e n t a n t a g r u p y
społecznej, do której s a m należy. T r a k t o w a n i e swojej własnej o s o b y j a k o
podlegającej t y m s a m y m p r a w i d ł o w o ś c i o m , j a k k a ż d y i n n y człowiek,
a więc stosowanie do > siebie wiedzy o t y m , j a k i e są p r a w d o p o d o b i e ń s t w a
b e z w a r u n k o w e z d a r z e ń w populacji, jest j e d n y m z p o d s t a w o w y c h w y m o ­
gów normatywnych modeli r o z u m o w a n i a w w a r u n k a c h niepewności. Tym­
czasem, j a k ł a t w o się domyślić, n a g m i n n ą tendencją o b s e r w o w a n ą w ba­
d a n i a c h z użyciem skali Nierealistycznego O p t y m i z m u jest ocenianie wła­
snych szans na wystąpienie z d a r z e ń p o z y t y w n y c h j a k o wyższych, a szans
na wystąpienie zdarzeń n e g a t y w n y c h j a k o niższych niż analogiczne szan­
se przeciętnego r e p r e z e n t a n t a o d p o w i e d n i e j g r u p y odniesienia. Przeciętny
r e p r e z e n t a n t naszego globu wydaje się z a t e m u w a ż a ć , że ma lepsze wido­
k i n a przyszłość niż przeciętny r e p r e z e n t a n t n a s z e g o globu. Ż e m a m y t u
do czynienia z w y r a ź n y m o p t y m i s t y c z n y m b i a s e m p o z n a w c z y m , nie ulega
wątpliwości.
Zjawisko nierealistycznego o p t y m i z m u , c h o ć p o d t ą nazwą zasłynęło
w literaturze s t o s u n k o w o n i e d a w n o , p o d i n n y m i p o s t a c i a m i o d k r y t e zo­
stało już d a w n o . W r o k u 1951 M a r k s z a d e m o n s t r o w a ł a występującą
u dzieci tendencję do przeceniania p r a w d o p o d o b i e ń s t w w y n i k ó w p o ż ą d a ­
nych, a niedoceniania niepożądanych. W 1960 r o k u z a d e m o n s t r o w a ł iden­
tyczne zjawisko M c G u i r e , wykazując że w technice w n i o s k o w a n i a sylo­
gistycznego ludzie s k ł o n n i są p r z e c e n i a ć p r a w d o p o d o b i e ń s t w o słuszności
w n i o s k ó w p o ż ą d a n y c h , a nie d o c e n i a ć p r a w d o p o d o b i e ń s t w dla Wnios­
ków, z k t ó r y m i sami się nie zgadzali. Z b l i ż o n e do w y n i k ó w M c G u i r e ' a
rezultaty uzyskali Y a n der Pligt i V a n Dijk (1979). A n a l o g i c z n e zjawisko
z o s t a ł o ; k u zgrozie n o r m a t y w n i e z o r i e n t o w a n y c h p s y c h o l o g ó w , zaobser­
w o w a n e w teorii p o d e j m o w a n i a decyzji (Slovic, 1966), gdzie j u ż d a w n o
z a u w a ż o n o , iż subiektywne p r a w d o p o d o b i e ń s t w a z d a r z e ń nie są t r a k t o ­
w a n e j a k o niezależne od użyteczności tych z d a r z e ń , co oczywiście p o d ­
w a ż y ł o j e d n o z p o d s t a w o w y c h założeń m o d e l u decyzyjnego S E U , ale co
jest j u ż właściwie u z n a w a n e za swoisty t r u i z m w teorii decyzji ( p o r .
Sjoberg i Biel, 1983; M o n t g o m e r y , Sjoberg, L e w i c k a , J o h a n s s o n , 1990).
W y k a z a n o również, że to p r a w d o p o d o b i e ń s t w a są dostosowywane do
użyteczności, a nie o d w r o t n i e , a więc że p r z e c i ę t n y o b y w a t e l naszej
ziemi rządzi się r o m a n t y c z n ą z a s a d ą „ m i e r z siły n a z a m i a r y nie z a m i a r
podług sił". '
Wielkość korelacji użyteczności i s u b i e k t y w n y c h 1 p r a w d o p o d o b i e ń s t w
(czy to j a k o m i a r a u z y s k i w a n a w b a d a n i a c h teoriodecyzyjnych,, czy też
j a k o m i a r a u z y s k a n a z n a r z ę d z i a W e i n s t e i n a ) o k a z a ł a się zresztą być
istotną zmienną różnicującą między sobą ludzi. I t a k Sjoberg i Biel (1983)
wykazali, że m i a r a ta jest s k o r e l o w a n a z tendencją do d z i a ł a n i a , M o n t ­
gomery, Sjoberg, L e w i c k a i J o h a n s s o n (1990), że jest to d o b r a m i a r a siły
p o s t a w y , n a t o m i a s t w szeregu b a d a ń ( p o d s u m o w a n i e w: T a y l o r i B r o w n ,
1988) w y k a z a n o , że m i a r a ta jest o d w r o t n i e s k o r e l o w a n a ze w s k a ź n i k a m i
depresji. I d e n t y c z n e wyniki dla r e p r e z e n t a t y w n e j p r ó b k i polskiej p o p u l a -
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 127

cji uzyskał C z a p i ń s k i (1992). I n n y m i słowy, ów nierealistyczny o p t y m i z m


idzie w parze z d o b r y m n a s t r o j e m , a k t y w n o ś c i ą i z d e c y d o w a n y m i p o ­
stawami wobec określonych kwestii. P o s t ę p o w a n i e n o r m a t y w n i e popraw­
ne, czy będzie o n o przybierało f o r m ę o d d z i e l a n i a od siebie faktów i myś­
lenia życzeniowego, czy też t r a k t o w a n i a siebie j a k o t y p o w e g o reprezen­
t a n t a populacji p o w i ą z a n e jest, j a k w y n i k a z tych b a d a ń , z n a s t r o j e m
depresji i o b n i ż o n ą aktywnością ( p o r . T a y l o r , 1989; R u e h l m a n , W e s t
i P a s a h o w , 1985). Oczywiście t o , j a k i jest k i e r u n e k tej zależności, a więc
czy to racjonalne p r z e k o n a n i a o d p o w i e d z i a l n e są za s p a d e k n a s t r o j u i ak­
tywności człowieka, czy o d w r o t n i e , to właśnie obniżenie d o b r e g o s a m o ­
poczucia i chęci d z i a ł a n i a „ u r a c j o n a l n i a " nasz s p o s ó b myślenia, jest od­
r ę b n y m p r o b l e m e m b a d a w c z y m , na k t ó r y (o ile wiem) nie znaleziono
d o t ą d odpowiedzi.

2.3.6. Prospektywne versus retrospektywne schematy


tworzenia znaczeń w procesach podejmowania decyzji
Współczesne, opisowe teorie p o d e j m o w a n i a decyzji d a w n o odeszły od
n o r m a t y w n y c h p o s t u l a t ó w p r z y j m o w a n y c h j a k o p e w n i k w klasycznych
m o d e l a c h decyzyjnych. P o w o d e m tego b y ł o n a z b y t częste sprzeniewierza­
nie się przez d e c y d e n t ó w a k s j o m a t o m racjonalności decyzji. Do najczęś­
ciej gwałconych kryteriów r a c j o n a l n o ś c i należy p o s t u l a t maksymalizacji
S E U (wyboru tej opcji decyzyjnej, k t ó r a maksymalizuje subiektywnie
oczekiwaną użyteczność) o r a z w y m o g i d o t y c z ą c e właściwości systemu
preferencji (ich p r z e c h o d n i o ś c i , stabilności o r a z niezależności od oszaco­
wywanych p r a w d o p o d o b i e ń s t w z d a r z e ń — p o r . rozdz. 1). W i a d o m o rów­
nież, że proces p o d e j m o w a n i a decyzji p r z y p o m i n a raczej proces heurys­
tyczny, w k t ó r y m m i n i m a l n y m k o s z t e m i w możliwie k r ó t k i m czasie usi­
łuje się u z y s k a ć w y b ó r możliwie d o b r y (satysfakcjonujący), aniżeli zbiór
z a l g o r y t m i z o w a n y c h s p o s o b ó w s y s t e m a t y c z n e g o zbierania informacji
w celu w y b r a n i a opcji faktycznie najlepszej (por. Simon, 1983; P a y n e ,
B e t t m a n , J o h n s o n , 1988). N i c z a t e m d z i w n e g o , ż e j a k o k o n t r p r o p o z y c j a
w o b e c m o d e l i klasycznych p o w s t a ł w o s t a t n i c h d w ó c h dziesięcioleciach
szereg m o d e l i z w a n y c h o p i s o w y m i ( p r z e c i w s t a w i a n y c h „ n o r m a t y w ­
n y m " ) . J e d e n z nich, n a z y w a n y m o d e l e m p o s z u k i w a n i a s t r u k t u r y d o m i L
nującej, a z a p r o p o n o w a n y p r z e z M o n t g o m e r y ' e g o (1983, 1989), zostanie
szerzej o m ó w i o n y w dalszej części p o d r o z d z i a ł u .
J a k się j e d n a k wydaje, s p ó r o „ n o r m a t y w n e " vs. „ o p i s o w e " podejście
do b a d a n i a p r o c e s ó w decyzyjnych nie jest po p r o s t u s p o r e m o to, czy
ludzie są czy też nie są racjonalni, ani też o t o , k t ó r y z istniejących modeli
lepiej opisuje ich z a c h o w a n i a decyzyjne. S p ó r t e n w istocie toczy się
0 kwestię znacznie ogólniejszą i ważniejszą dla z r o z u m i e n i a pryncypiów,
j a k i m i rządzi się ludzki umysł. C h o d z i w n i m m i a n o w i c i e o s p o s ó b na­
d a w a n i a z n a c z e ń o b i e k t o m , i t o z a r ó w n o z n a c z e ń deskryptywnych j a k
1 z n a c z e ń wartościujących (użyteczności).
S a m p r o b l e m nawiązuje d o s t a r e g o filozoficznego s p o r u dotyczącego
128 Aktor czy obserwator?

n a t u r y ludzkiego p o z n a n i a : s p o r u m i ę d z y realistycznym (rekonstrukcyj­


n y m ) i idealistycznym ( k o n s t r u k c y j n y m ) p o g l ą d e m na relacje między tre­
ścią reprezentacji poznawczej a właściwościami r e p r e z e n t o w a n e g o obiek­
t u . Poniżej streszczę p o k r ó t c e ten s p ó r w s p o s ó b d o s t o s o w a n y do p r o ­
blematyki niniejszej książki.
W ujęciu realistycznym znaczenie d e s k r y p t y w n e jest t r a k t o w a n e j a k o
inferencja z obiektywnie istniejących właściwości,, j a k o (żeby użyć ter­
m i n u t a k często u ż y w a n e g o przez m a t e r i a l i s t y c z n y c h filozofów) odzwier­
ciedlenie obiektywnych właściwości p r z e d m i o t u . W ujęciu idealistycznym,
przeciwnie, znaczenie jawi się j a k o podmiotowa konstrukcja: w większym
s t o p n i u wyrażająca właściwości spostrzegającego p o d m i o t u niż spostrze­
g a n e g o p r z e d m i o t u (idealiści w swych skrajnych wersjach twierdzili
wręcz, że p o s t u l o w a n i e istnienia p r z e d m i o t u nie jest wcale konieczne dla
zrozumienia treści reprezentacji p o z n a w c z y c h ) . T a d y c h o t o m i a a k t ó w
„ r e k o n s t r u k c j i " i „ k o n s t r u k c j i " w trakcie t w o r z e n i a z n a c z e ń deskryptyw-
nych p o s i a d a wyraźny związek z o p i s a n y m i w p o d r o z d z . 2.2 d w o m a
rodzajami zakotwiczeń a k t ó w p o z n a w c z y c h : zakotwiczeniem obiektyw­
nym: czyli w n i o s k o w a n i e m „ r e d u k c y j n y m " , od n a s t ę p n i k a do p o p r z e d ­
n i k a implikacji, o d o b s e r w o w a n y c h f a k t ó w d o u z a s a d n i a n y c h nimi hi­
potez, oraz zakotwiczeniem subiektywnym: w n i o s k o w a n i e m „dedukcyj­
n y m " , o d p o p r z e d n i k a d o n a s t ę p n i k a implikacji, o d p o d m i o t o w y c h h i p o ­
tetycznych konstrukcji do p r z e w i d y w a n y c h n i m i faktów. W p o p r z e d n i m
p o d r o z d z i a l e p r z y t o c z y ł a m kilka p a r pojęć na określenie tej d y c h o t o m i i .
M ó w i ł a m z a t e m o w n i o s k o w a n i u „ r e t r o s p e k t y w n y m " vs. „ p r o s p e k t y w ­
n y m " lub też o „ d i a g n o z o w a n i u " vs. „ p r e d y k c j i " . Pojęcia te o d n o s z ą się
również do p r e z e n t o w a n e j w obecnej części kwestii t w o r z e n i a znaczeń.
Ujęcie realistyczne preferuje z a t e m b a d a n i e reprezentacji p o z n a w c z y c h
j a k o wyniku r e t r o s p e k t y w n y c h czynności p o z n a w c z y c h , tzn. diagnozy
n a t u r y b o d ź c ó w i zdarzeń na p o d s t a w i e d o s t ę p n y c h informacji o ich
właściwościach. P r o t o t y p e m . t a k i c h preferencji jest n a p r z y k ł a d b a d a n i e
s p o s o b u , w j a k i lekarz stawia d i a g n o z ę c h o r o b y na p o d s t a w i e jej sym­
p t o m ó w . S t o s o w a n y m n a r z ę d z i e m w tej analizie są najczęściej z n a n e n a m
pryncypia logiki indukcji o r a z r e g u ł a Bayesa. Podejście t o , j a k d o t ą d ,
wyraźnie p r z e w a ż a w b a d a n i a c h p r o c e s ó w p o z n a w c z y c h , n p . p r o c e s ó w
kategoryzacji pojęciowej, czyli właściwie głównej d o m e n i e zajmującej się
k s z t a ł t o w a n i e m reprezentacji p o z n a w c z y c h . M e d i n (1989) właśnie w o b e c
tych b a d a ń formułuje s y m p t o m a t y c z n y z a r z u t , iż z d e c y d o w a n i e zbyt wic­
ie uwagi poświęcają one a n a l i z o w a n i u tego, j a k ludzie, na p o d s t a w i e
d o s t ę p n y c h im opisów właściwości o b i e k t ó w , inferują n a t u r ę tych obiek­
t ó w ( p o s t ę p o w a n i e diagnostyczne), aniżeli b a d a n i u p r o c e s u o d w r o t n e g o :
tego j a k , na p o d s t a w i e wiedzy o t y m , j a k i to jest o b i e k t , ludzie w y p r o w a ­
dzają wnioski o innych jego właściwościach ( w n i o s k o w a n i e p r o s p e k t y w ­
ne, predykcja). A przecież to drugie jest często z n a c z n i e ważniejsze z p r a ­
gmatycznego p u n k t u widzenia. C z a s a m i ważniejsze niż to, jaki to jest
p t a k , jest t o , czego m o g ę w k o n t a k c i e z n i m oczekiwać.
M o ż n a z a t e m powiedzieć, ż e z a p r e z e n t o w a n a t u d y c h o t o m i a d w ó c h
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 129

Lypów w n i o s k o w a ń daje się w istocie s p r o w a d z i ć do asymetrii k i e r u n k u


ynioskowania p o m i ę d z y g l o b a l n y m z n a c z e n i e m o b i e k t u ( S — s u b j e c t )
i jego poszczególnymi właściwościami (P — p r e d y k a t y ) . W n i o s k o w a n i e
liagnostyczne (retrospektywne) p o l e g a n a o d g a d y w a n i u n a t u r y obiektu
ia p o d s t a w i e wiedzy o jego właściwościach ( w n i o s k o w a n i e t y p u P — S ) ,
Wnioskowanie p r o s p e k t y w n e jest p r o c e s e m w y w n i o s k o w y w a n i a z wiedzy
) tym, j a k i to obiekt tego, j a k i e ma d o d a t k o w e cechy-(wnioskowanie
ypu S - > P ) . T e obszary b a d a ń n a d t w o r z e n i e m z n a c z e ń deskryptyw-
nych, k t ó r e w s p o s ó b n a t u r a l n y z a k o r z e n i o n e są w realistycznej tradycji
filozoficznej (a należy do nich cały, o p a r t y na teorii z b i o r ó w n u r t klasycz­
nych b a d a ń racjonalności w n i o s k o w a n i a ) , w s p o s ó b n a t u r a l n y preferują
w n i o s k o w a n i a diagnostyczne (P-->S). Z kolei, m ł o d e i j a k d o t ą d m a ł o
okrzepłe w swej świadomości filozoficznej n u r t y b a d a w c z e , k t ó r e odwo­
łują się do k o n s t r u k t y w n y c h m o c y u m y s ł u człowieka, nie bez p o w o d u
kładą główny nacisk na w n i o s k o w a n i a p r o s p e k t y w n e (S - > P ) . W debacie
między tymi d w o m a s z k o ł a m i j a k d o t ą d m e r y t o r y c z n i e (i osobiście) zwy­
ciężają znacznie bardziej dojrzali realiści, aczkolwiek widać, że czas trium­
fu idei k o n s t r u k t y w i s t ó w , a przynajmniej ich r ó w n o u p r a w n i e n i a , nie jest
odległy.
D o t y c h c z a s m ó w i ł a m o p r o c e s a c h t w o r z e n i a znaczeń deskryptyw-
nych. Ta s a m a k o n t r o w e r s j a i te s a m e d y c h o t o m i e pojęciowe z powodze­
niem dają się s t o s o w a ć do analizy s p o s o b u t w o r z e n i a znaczeń wartoś­
ciujących, w t y m przypisywania użyteczności o b i e k t o m naszych wybo­
rów.
W ujęciu realistycznym ocena t r a k t o w a n a jest j a k o inferencja w a r t o ­
ści o b i e k t u z obiektywnie istniejących właściwości, a więc j a k o p e w n a
forma odzwierciedlenia jego o b i e k t y w n y c h cech. W ujęciu idealistycznym
jest o n a p o d m i o t o w ą konstrukcją, manifestacją cech podmiotu: jego p o ­
staw i u s t o s u n k o w a ń e m o c j o n a l n y c h w o b e c o b i e k t u . J a k widać, spór
toczy się o dużą stawkę: o odwieczny p r o b l e m statusu epistemologicznego
ocen (obiektywny czy też subiektywny).
P o d o b n i e z a t e m j a k w p r z y p a d k u k s z t a ł t o w a n i a znaczeń deskryptyw-
nych, t a k i tworzenie ocen p o d l e g a ć m o ż e d w o m a s y m e t r y c z n y m proce­
som. W pierwszym p r z y p a d k u ( r e k o n s t r u k c j i wartości), całościowa ocena
o b i e k t u (S) jest wyinferowywana z o c e n j e g o właściwości (P). W przypad­
k u d r u g i m (konstrukcji wartości) p i e r w o t n a jest g l o b a l n a ocena obiektu,
afektywne d o ń u s t o s u n k o w a n i e (S), p o d c z a s gdy oceny poszczególnych
jego własności (P) są w y w n i o s k o w y w a n e z t e g o globalnego stosunku.
P r z e d s t a w i o n a d y c h o t o m i a m a szereg dalszych implikacji. Podejście
pierwsze (realistyczne) z a k ł a d a , iż sąd wartościujący t w o r z o n y jest w opar­
ciu o i n t e r s u b i e k t y w n i e d o s t ę p n e k r y t e r i a p r z y p o r z ą d k o w u j ą c e cechy
deskryptywne o c e n i a n y c h p r z e d m i o t ó w o d p o w i e d n i m wartościom. T a k ,
z r e k o n s t r u o w a n e cząstkowe o c e n y śą n a s t ę p n i e i n t e g r o w a n e w całościo­
wy sąd wartościujący za p o m o c ą , r ó w n i e d o s t ę p n e j doświadczeniu społe­
c z n e m u , a często wręcz dającej się z a l g o r y t m i z o w a ć , reguły integracyjnej.
P r z y k ł a d o w o , pojedyncze, w y i n f e r o w a n e z obserwacji poszczególnych za-

5 — Aktor...
130 Aktor czy obserwator?

c h o w a ń oceny cech t a k i e j a k „ n i e g ł u p i " , „ p r z y j a z n y " i „ z a r a d n y " m o g ą


z o s t a ć dzięki regule nakazującej u ś r e d n i a n i e ocen c z ą s t k o w y c h zinteg­
r o w a n e w o g ó l n y sąd wartościujący („raczej s y m p a t y c z n y " ) . W o b s z a r z e
b a d a ń n a d f o r m o w a n i e m się w r a ż e ń takie empirycznie zidentyfikowane
kryteria i n t e g r o w a n i a o c e n parcjalnych w całościowe oceny z o s t a ł y ujęte
w m o d e l e i n t e g r o w a n i a informacji ( n p . m o d e l s u m a t y w n y , m o d e l uśred­
n i a n i a : A n d e r s o n , 1981; p o r . ich przegląd w: C z a p i ń s k i , 1984) . W psy­
chologii decyzji funkcję takich modeli pełnią strategie decyzyjne, czyli
reguły określające, k t ó r e oceny cząstkowe w j a k i s p o s ó b należy ważyć
p r z y w y d a w a n i u s ą d u o g ó l n e g o , aby podjęta decyzja była decyzją d o b r ą
( p o r . Svenson, 1979, przegląd w: Tyszka, 1986). We wszystkich tych
p r z y p a d k a c h sąd wartościujący t r a k t o w a n y jest j a k o sąd „ o b i e k t y w n y " ,
c o oznacza, ż e k r y t e r i a f o r m u ł o w a n i a takiego sądu, p o d o b n i e j a k dowol­
n e g o sądu d e s k r y p t y w n e g o , są d o s t ę p n e społecznej k o m u n i k a c j i i konr
troli. O c e n a „ d o b r y " czy też „ z ł y " jest z a t e m dyskutowalna, m o ż n a jej
b r o n i ć : wystarczy p o d a ć przesłanki, n a której się o p i e r a m y o r a z kryte­
r i u m inferencji wartości z p r z e s ł a n e k cząstkowych, a b y d o p r o w a d z i ć do
u z g o d n i e n i a społecznych p o g l ą d ó w w tej kwestii. Oceny takie są też zro­
z u m i a ł e dla p o s t r o n n e g o o b s e r w a t o r a , p o d w a r u n k i e m oczywiście, że ten
z n a reguły ich f o r m u ł o w a n i a .
Inaczej wygląda sytuacja w p r z y p a d k u , gdy sąd wartościujący trak­
t o w a n y jest j a k o sąd subiektywny, p o d m i o t o w y . Z w o l e n n i c y tego ujęcia
przytaczają p r z y k ł a d y , w k t ó r y c h o c e n a wypływa ze s t o s u n k u emocjonal­
n e g o p o d m i o t u d o o b i e k t u , wyprzedzając j a k ą k o l w i e k r o z b u d o w a n ą de-
skryptywną o n i m wiedzę (a więc najpierw o d c z u w a m y do k o g o ś sym­
patię/antypatię, p o t e m formułujemy szczegółowe o c e n y jego poszczegól­
n y c h własności). Sądy p o d m i o t o w e są też często wynikiem u z a s a d n i e n i a
j u ż w y k o n a n y c h w o b e c o b i e k t u d z i a ł a ń (skrzywdziłem go, więc jest o n
p o d ł y , p o m o g ł e m m u więc jest o n przyjazny). P r z y p o m n i j m y t u t a j opisy
p r o c e s u t w o r z e n i a się p o s t a w w o b e c o b i e k t ó w j a k o inferencji z własnych
w o b e c nich z a c h o w a ń w teorii a u t o a t r y b u c j i B e m a , czy procesy r e d u k o ­
w a n i a d y s o n a n s u p o z n a w c z e g o p o w s t a ł e g o w w y n i k u nie d o ś ć uzasad­
nionego obiektywnie zachowania wobec obiektu. I n n y m mechanizmem,
p r z y t a c z a n y m dla wyjaśnienia p r o c e s u t w o r z e n i a się takich właśnie „ k o n ­
s t r u o w a n y c h " ocen, jest Z a j o n c o w s k i m e c h a n i z m m e r e exposure, kiedy
t o s t o s u n e k ( p o z y t y w n y ) d o o b i e k t u jest funkcją jedynie s t o p n i a zaznajo­
mienia się (familiarity) z o b i e k t e m (Zajonc, 1968). W s t ę p n y sąd w a r t o ś ­
ciujący p r o w a d z i , z g o d n i e z regułą spójności afektywnej ( P e a b o d y , 1967;
Lewicka, 1977, 1985), do przypisywania obiektowi dalszych z n a c z e ń war­
tościujących, Zgodnych z ową wstępną oceną. R ó w n i e ż konfiguracyjny
m o d e l t w o r z e n i a w r a ż e n i a , A s c h a (1952) jest w istocie opisem tego, j a k
w s t ę p n e w r a ż e n i e (interpretacja d e s k r y p t y w n a czy też o c e n a ) p o c i ą g a za
sobą reinterpretację wszystkich kolejnych informacji w k i e r u n k u zgod­
n y m z tą p i e r w o t n ą hipotezą. J a k j u ż z tego s k r ó t o w e g o o p i s u wynik a,
tworzenie z n a c z e ń n a d r o d z e ich p o d m i o t o w e j k o n s t r u k c j i m o ż e p o d ­
legać d z i a ł a n i u spirali d o d a t n i e g o sprzężenia z w r o t n e g o , k t ó r e g o n i e k o n -
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 131

trolowany c h a r a k t e r w p e w n y m m o m e n c i e m o ż e d o p r o w a d z i ć do cał­
kowitego o d e r w a n i a się k o n s t r u o w a n e g o z n a c z e n i a od jego p r z e d m i o t o ­
wych przesłanek. Zaślepienie m i ł o s n e , „ r ó ż o w e o k u l a r y " , czy też bez­
p r z e d m i o t o w a nienawiść m a j ą o i swych p o d s t a w p o d m i o t o w o s t e r o w a n y
proces przypisywania znaczeń wartościujących. N a d m i e r n e j patologii
w t y m zakresie zapobiega, j a k sądzę, działający w tle k o n t r o l n y m e c h a ­
nizm realistycznej rekonstrukcji znaczeń, k t ó r y w większości p r z y p a d k ó w
nie dopuszcza do zbytniego o d e r w a n i a się z n a c z e n i a od jego „obiektyw­
n e g o " p o d ł o ż a . Wzajemne relacje między o b o m a m e c h a n i z m a m i obser­
w o w a n e w procesie f o r m u ł o w a n i a ocen zasługują na głębszą analizę t e o ­
retyczną i empiryczną. Częściowo p o w r ó c ę do tego w ą t k u w o s t a t n i m
rozdziale książki (por. też Lewicka, 1993).
N i e jest t r u d n o zauważyć, iż s p ó r o p o d m i o t o w y vs. p r z e d m i o t o w y
c h a r a k t e r ocen nawiązuje do znanej k o n t r o w e r s j i teoretycznej dotyczącej
k i e r u n k u zależności przyczynowych między o c e n a m i a z a c h o w a n i a m i .
W ujęciu pierwszym (nazwijmy je t r a d y c y j n y m , gdyż jest o n o zbieżne
z pewnego rodzaju wiedzą p o t o c z n ą ) oceny (wartości, p o s t a w y ) wyprze­
dzają zachowanie (stanowią jego p r z e s ł a n k ę ) . W ujęciu d r u g i m (konsek­
wentnie nazwijmy je „ n i e k l a s y c z n y m " ) postuluje się relację o d w r o t n ą : to
zachowanie wyprzedza ocenę swojego p r z e d m i o t u (stanowi przesłankę póź­
niejszych ocen). Ujęcie pierwsze r e p r e z e n t o w a n e jest w tradycyjnej teorii
p o s t a w (np. w tzw. szkole Yale lub też w r o z w a ż a n i a c h teoretycznych
dotyczących spójności p o s t a w z z a c h o w a n i a m i — p o r . Wojciszke, 1990),
a w teorii decyzji w tradycyjnych m o d e l a c h m a k s y m a l i z o w a n i a 1 użytecz­
ności, ujęcie „ n i e k l a s y c z n e " , liczące sobie zresztą niewiele mniej lat, sfor­
m u ł o w a n e zostało po r a z pierwszy w teorii d y s o n a n s u p o z n a w c z e g o (Fes-
tinger, 1957), s t a n o w i ł o istotną p r z e s ł a n k ę teorii a u t o a t r y b u c j i (Bem,
1967), znalazło swój wyraz w teorii motywacji wewnętrznej (Deci, 1975;
Csikszentmihalyi, 1975; Deci i R y a n , 1985; B r i c k m a n , 1987), by wreszcie
(choć z t r u d e m ) u t o r o w a ć sobie d r o g ę d o t a k „ t w a r d e j " dziedziny b a d a ń
j a k b a d a n i a p r o c e s ó w p o d e j m o w a n i a decyzji. Tu z n a l a z ł o swój wyraz
przede wszystkim w e w s p o m n i a n y m m o d e l u p r o c e s u decyzyjnego j a k o
procesu tworzenia s t r u k t u r y dominującej ( M o n t g o m e r y , 1983, 1989).
W świetle tego co p o w i e d z i a n o d o ś ć oczywista jest teza, iż klasyczne
n o r m a t y w n e m o d e l e decyzyjne ( m o d e l S E U ) , wymagające o d d e c y d e n t a
spełnienia p o s t u l a t ó w racjonalności, zakładają rekonstruujący c h a r a k t e r
procesu w a r t o ś c i o w a n i a a l t e r n a t y w decyzyjnych (por. r ó w n i e ż p o d -
rozdz. 1.4). Ostateczna wartość przypisana a l t e r n a t y w o m decyzyjnym trak­
t o w a n a jest j a k o p o c h o d n a o b i e k t y w n y c h właściwości tych alternatyw,
tzn. j a k o s u m a iloczynów pewności d e c y d e n t a , ż e d a n a a l t e r n a t y w a p o ­
siada określoną właściwość, o r a z — określonej niezależnie — u ż y t e c z n o ­
ści, tzn. oceny tej właściwości. Tzw. k r z y w a użyteczności w y p ł a t pienięż­
nych (generalizowalna też n a i n n e g o r o d z a j u wartości), t o m a t e m a t y c z n a
funkcja p r z y p o r z ą d k o w u j ą c a obiektywne w a r t o ś c i wypłat pieniężnych su­
biektywnie o d c z u w a n y m p r z y r o s t o m satysfakcji emocjonalnej z faktu p o ­
siadania tej k w o t y . S a m o założenie, że da się s k o n s t r u o w a ć funkcję, k t ó -
132 Aktor czy obserwator?

ra j e d n o z n a c z n i e o d n o s i ł a b y do siebie z jednej s t r o n y o b i e k t y w n e w ł a s n o
ści b o d ź c ó w , z drugiej ich subiektywne w a r t o ś c i o w a n i e jest z a ł o ż e n i e m rui
wskroś realistycznym. Z w r ó ć m y zresztą uwagę, że założenie to dzieli kla­
syczna t e o r i a decyzji z .(równie klasycznymi) t e o r i a m i psychofizycznymi
gdzie idea krzywej użyteczności pojawiła się po r a z pierwszy (por. W o o d
w o r t h , Schlosberg, 1963), i gdzie subiektywne d o z n a n i a przyjemności
i przykrości (sądy wartościujące) traktuje się j a k o posiadające t e n sam
s t a t u s epistemologiczny co sądy czysto d e s k r y p t y w n e (odczucia ciężaru
słodyczy, z i m n a itp.) (por. też analogiczne realistyczne z a ł o ż e n i a vn.
współczesnych t e o r i a c h kategoryzacji społecznej: Tajfel, 1978; Eisci
i Stroebe, 1972).
Klasyczny m o d e l S E U mieści się z a t e m w t r a d y c y j n y m s p o s o b i e mys
lenia o m e c h a n i z m a c h ludzkiej aktywności, j a k o że z a k ł a d a p i e r w o t n o ś c
f o r m u ł o w a n y c h s ą d ó w wartościujących względem z a c h o w a n i a (ocena
p o p r z e d z a tutaj decyzję). Najpierw z a t e m z b i e r a m y wszystkie informacje
p o t r z e b n e do s f o r m u ł o w a n i a s ą d ó w wartościujących, a n a s t ę p n i e wybie­
r a m y najlepszą z d o s t ę p n y c h alternatywę.
Jeśli idzie o ten o s t a t n i dezyderat: w y b o r u opcji faktycznie najlepszej,
t o nowsze m o d e l e decyzyjne, będące nie tyle z b i o r e m p r z e p i s ó w n a d o b r ą
decyzję, ile o p i s e m faktycznego przebiegu procesu, p a t r z ą na d e c y d e n t a
ł a s k a w s z y m o k i e m , stawiając mniej rygorystyczne w y m a g a n i a w o b e c de­
cyzji tzw. d o b r y c h . N a l e ż y j e d n a k zwrócić uwagę, że wiele z t y c h n o w y c h
propozycji teoretycznych nie odbiega w istocie wiele od klasycznego m o ­
delu S E U p o d względem s t a n o w i s k a w n a s z y m p o d s t a w o w y m sporze.,
W większości w s p o m n i a n y c h tu m o d e l i b o w i e m przypisywanie wartości
a l t e r n a t y w o m decyzyjnym n a d a l jest t r a k t o w a n e j a k o p r o c e s rekonstruk­
cji własności tych alternatyw, tyle tylko że d o k o n y w a n y c h w o p a r c i u
0 mniej rygorystyczne kryteria decyzyjne. I t a k na p r z y k ł a d P a y n e (Pay-
ne, B e t t m a n i J o h n s o n , 1988; Creyer, B e t t m a n i P a y n e , 1990) postuluje,
d o k u m e n t u j ą c to b a d a n i a m i empirycznymi, iż p r o c e s decyzyjny jest w is­
tocie p e w n e g o r o d z a j u „ p r z e t a r g i e m " między s p o s o b a m i realizacji d w ó c h
niezależnych celów: w y b o r e m opcji rzeczywiście najlepszej o r a z oszczęd r
nością czasu i wysiłku w trakcie zbierania informacji przeddecyzyjnej.
D e w i z a „ j a k najkrótszą drogą do j a k najlepszego c e l u " leży u p o d s t a w
z a r ó w n o w y b o r u strategii satysfakcjonującej, opisanej przez S i m o n a
(1955, 1983), j a k też elastycznego w y b o r u z r ó ż n i c o w a n y c h w zależności
o d w a r u n k ó w z a d a n i a , strategii decyzyjnych, b a d a n y c h p r z e z P a y n e ' a
1 w s p ó ł p r a c o w n i k ó w (op.cit.). P o s t ę p o w a n i e t a k i e służy j e d n a k n a d a l wy­
b o r o w i opcji obiektywnie dobrej (choć m o ż e nie najlepszej), a w y b ó r
n a d a l t r a k t o w a n y jest j a k o p o c h o d n a obiektywnych z n a c z e ń (ocen), nie
zaś znaczenie j a k o p o c h o d n a d o k o n a n e g o (wstępnego) w y b o r u . J a k o ś ­
ciowego z e r w a n i a z tradycyjnym s p o s o b e m widzenia relacji m i ę d z y decy­
zją a oceną opcji decyzyjnych d o k o n u j e j e d e n z o p i s o w y c h m o d e l i , sfor­
m u ł o w a n y przez M o n t g o m e r y ' e g o (1983, 1989). '
Z g o d n i e z t y m m o d e l e m p r o c e s decyzyjny ma c h a r a k t e r kilkuetapov:
wy, przy czym fazę pierwszą s t a n o w i faza selekcji negatywnej ( S c r e e n i n g ]
Racjonalność jako przedmiot badań psychologicznych 133

stage) tych a l t e r n a t y w decyzyjnych, k t ó r e z r ó ż n y c h n a r z u c a j ą c y c h się


negatywnych względów nie mają większych szans stać się w przyszłości
p r z e d m i o t e m w y b o r u p o z y t y w n e g o . Kolejną fazą jest faza w s t ę p n e g o
wyboru jednej s p o ś r ó d p o z o s t a ł y c h opcji decyzyjnych, takiej k t ó r a z pew­
n y c h (bliżej nie w y e k s p l i k o w a n y c h ) p o w o d ó w jawi się j a k o „ o b i e c u j ą c a " .
Ów wstępny w y b ó r ma miejsce n i e u z a s a d n i e n i e wcześnie w procesie decy­
zyjnym (przy b r a k u wystarczających p r z e s ł a n e k o b i e k t y w n y c h ) , a jego
wpływ na przebieg p r o c e s u w p o z o s t a ł y c h fazach jest decydujący. J a k i e
są przesłanki p r z y p i s a n i a jednej z a l t e r n a t y w owej wstępnej pozytywnej
wartości e m o c j o n a l n e j , nie d o k o ń c a w i a d o m o , aczkolwiek istnieją p o d ­
stawy empiryczne, a b y przypuszczać, iż a l t e r n a t y w a obiecująca staje się
takową w d o ś ć p r z y p a d k o w y s p o s ó b , na p r z y k ł a d d l a t e g o , iż b a d a n y
p r z y p a d k o w o z e b r a ł o niej więcej informacji niż o p o z o s t a ł y c h alternaty­
wach, niezależnie od ich znaczenia wartościującego (por. Lewicka, Pie-
gat, K r z y ż a k , 1990; Lewicka, Wójcik, 1989). Od tego m o m e n t u alter­
natywa obiecująca s k u p i a na sobie z n a c z n ą część u w a g i b a d a n e g o , co
prowadzi do 1) z a d a w a n i a większej liczby p y t a ń o tę właśnie opcję z p o ­
minięciem p o z o s t a ł y c h , 2) wzrastającej polaryzacji pozytywnej oceny tej­
że alternatywy (niezależnie od o t r z y m a n y c h na jej t e m a t informacji, j a w i
się o n a j a k o c o r a z atrakcyjniejsza), 3) dewaluacji wartości p o z o s t a ł y c h
alternatyw, 4) w konsekwencji: w y b o r u tej właśnie alternatywy. Celem
towarzyszących t y m p r o c e s o m „ z a b i e g ó w " p o z n a w c z y c h jest u z y s k a n i e
takiej poznawczej reprezentacji a l t e r n a t y w y obiecującej, aby uczynić ją
dominującą w zbiorze, tzn. nie gorszą od p o z o s t a ł y c h p o d ż a d n y m istot­
n y m względem, a przynajmniej p o d względem j e d n e g o z k r y t e r i ó w od
nich lepszą.
J a k w y n i k a z opisu, proces p o s z u k i w a n i a informacji przeddecyzyjnej
w modelu Montgomery'ego w nikłym stopniu przypomina bezstronną
rekonstrukcję własności (użyteczności) a l t e r n a t y w decyzyjnych. Przeciw­
nie, jest on raczej z b i o r e m zabiegów p o z n a w c z y c h służących d o ś ć t e n d e n ­
cyjnemu u z a s a d n i e n i u w s t ę p n e g o w y b o r u , tzn. w y k a z a n i u wyższości al­
ternatywy obiecującej n a d p o z o s t a ł y m i opcjami. Przypisanie o c e n y alter­
natywie obiecującej, a w konsekwencji i a l t e r n a t y w o m p o z o s t a ł y m , jest
zatem konsekwencją d o k o n a n e g o (wstępnego) w y b o r u , nie zaś jego prze­
słanką.
M o m e n t przejścia od fazy nietendencyjnej analizy właściwości wszyst­
kich a l t e r n a t y w decyzyjnych w o p a r c i u o w s p ó l n e dlań kryteria, do fazy
wstępnego, lecz w zasadzie n i e o d w o ł a l n e g o o p o w i e d z e n i a się za j e d n ą
z nich, a więc m o m e n t przejścia od pozycji c h ł o d n e g o o b s e r w a t o r a do
pozycji z a a n g a ż o w a n e g o a k t o r a , jest r ó w n o c z e ś n i e m o m e n t e m rezygnacji
z tradycyjnie r o z u m i a n e j racjonalności. J a k to trafnie ujmuje B r i c k m a n
(1987): „ z a a n g a ż o w a n i e (ang. c o m m i t m e n t ) to t a k i m o m e n t , w k t ó r y m
kończy się r a c j o n a l n o ś ć , a zaczyna coś i n n e g o " . O ile z a t e m klasyczne
modele decyzyjne wymagają od d e c y d e n t a u t r z y m y w a n i a p o s t a w y obser­
watora przez cały czas t r w a n i a p r o c e s u decyzyjnego, o tyle m o d e l struk­
tury dominującej z a k ł a d a możliwość (a n a w e t n i e o d z o w n o ś ć ) zawieszenia
134 Aktor ozy obserwator?

w p e w n y m m o m e n c i e tej p o s t a w y na rzecz p o s t a w y z a a n g a ż o w a n e g o
aktora. C h ł o d n e , r e t r o s p e k t y w n e w n i o s k o w a n i a P - > S ustępują miejsca
„ g o r ą c y m " w n i o s k o m t y p u S—>-P. Przestaje n a s interesować C Z Y obiekt
jest wart wyboru, znacznie ważniejsza staje się kwestia, CO dla nas zna­
czyć będzie fakt, ZE d a n y o b i e k t wybierzemy.

2.3.7. Podsumowanie
P o d s u m u j m y r o z w a ż a n i a z a w a r t e w t y m rozdziale. P o s z u k u j ą c „ m e -
t a b i a s u " p o z n a w c z e g o doszliśmy d o w n i o s k u , ż e m o ż n a z a taki u w a ż a ć
koncentrację w myśleniu p o t o c z n y m na wystarczających w a r u n k a c h wy­
s t ę p o w a n i a zdarzeń, p r z y r ó w n o c z e s n y m b r a k u z a i n t e r e s o w a n i a dla oce­
n y stopnia konieczności tych w a r u n k ó w . T y m s a m y m d o b r a predykcja,
a nie d o b r e wyjaśnienie, w n i o s k o w a n i e p r o s p e k t y w n e , ą nie retrospek­
tywne, wydaje się s t a n o w i ć t y p o w y s c h e m a t w n i o s k o w a n i a przeciętnego
człowieka. Tendencję tę s t a r a ł a m się z a d e m o n s t r o w a ć na przykładzie sze­
ściu o b s z a r ó w b a d a w c z y c h i kilku b ł ę d ó w p o z n a w c z y c h : p r e f e r o w a n i a
konfirmacyjnych względem falsyfikacyjnych strategii t e s t o w a n i a hipotez,
zjawiska iluzji k o n t r o l i , nieregresyjnych p r z e w i d y w a ń i wyjaśnień o r a z
b ł ę d ó w atrybucyjnych. A n a l o g i c z n ą tendencję stwierdzić m o ż n a było ró­
wnież w tych o b s z a r a c h f u n k c j o n o w a n i a p o z n a w c z e g o człowieka, k t ó r e
służą u s t a l a n i u znaczeń wartościujących, a więc w r o z u m o w a n i a c h „ g o ­
r ą c y c h " , towarzyszących p r o c e s o m p o d e j m o w a n i a decyzji. S t w i e r d z o n o
również, że ów „ m e t a b i a s " m o ż e b y ć u w a ż a n y za wyraz nastawienia
p o z n a w c z e g o t y p o w e g o dla c z ł o w i e k a - a k t o r a : realizującego cele, zmie­
niającego w p o ż ą d a n y m k i e r u n k u rzeczywistość i przewidującego bieg
zdarzeń. Od tej zwyczajowej p o s t a w y epistemologicznej odbiegają wyma­
gania n o r m a t y w n y c h m o d e l i r a c j o n a l n y c h r o z u m o w a ń i decyzji: wyma­
gających przyjęcia p o s t a w y c h ł o d n e g o o b s e r w a t o r a zdarzeń, przypisywa­
nia r ó w n o r z ę d n e j wagi p r o c e s o m w n i o s k o w a n i a p r o s p e k t y w n e g o j a k i re­
t r o s p e k t y w n e g o , k o n s t r u k c j i j a k i r e k o n s t r u k c j i znaczeń, a t y m s a m y m
koncentracji w równej mierze na ocenie s t o p n i a konieczności j a k i wy-?
starczającości w a r u n k ó w o w y c h z d a r z e ń . S k r ó t o w y , z konieczności, prze-:
gląd w y b r a n y c h b a d a ń z d a w a ł się j e d n a k s u g e r o w a ć , że ta d r u g a p o s t a w a
nie jest l u d z i o m całkiem o b c a o r a z że m o ż e b y ć s p o n t a n i c z n i e u r u c h a ­
m i a n a w odniesieniu do z d a r z e ń o k r e ś l o n e g o rodzaju: z d a r z e ń negatyw­
nych, zwłaszcza n e g a t y w n y c h s k u t k ó w w ł a s n y c h d z i a ł a ń , o r a z zdarzeń
nieoczekiwanych, t r a k t o w a n y c h j a k o nieintencjonalne, o b i e k t y w n e „fak­
t y " . Z w i ą z k o m między w a r t o ś c i o w o ś c i ą z d a r z e ń a n o r m a t y w n ą popraw-?
nością reguł w n i o s k o w a n i a poświęcę kolejny rozdział.
3
Wartościowość zdarzeń
a racjonalność reguł potocznego myślenia

3.1. Epistemologia dążenia i unikania


Z a s t a n ó w m y się, j a k ą wiedzę m u s i m y posiąść, aby wywołać p e w n e
zdarzenie? A j a k ą wiedzą m u s i m y d y s p o n o w a ć , żeby j a k i e g o ś z d a r z e n i a
uniknąć! Czy jest to t e n s a m t y p wiedzy? Z logicznej analizy w a r u n k ó w
zdarzeń wynika, że nie, a ludzie w t y m a k u r a t p r z y p a d k u wydają się
p o z o s t a w a ć z logiką w pełnej zgodzie. A b y wywołać coś ( w y p r o d u k o w a ć ,
posiąść, przewidzieć, zidentyfikować w zbiorze innych z d a r z e ń ) , wystar­
czy o p a n o w a ć w a r u n e k wystarczający zaistnienia owego z d a r z e n i a . Deli-
beracja nad p y t a n i e m , czy jest to r ó w n o c z e ś n i e w a r u n e k dla w y w o ł a n i a
tego z d a r z e n i a konieczny, jest w o g r o m n e j większości p r z y p a d k ó w stratą
czasu, a — często — m o ż e wręcz przynieść p r a g m a t y c z n i e szkodliwe
konsekwencje. W y o b r a ź m y sobie m ł o d e g o człowieka, k t ó r y p o s t a n a w i a
się ożenić. W y b r a n k a spełnia wszelkie w y m a g a n i a „ d o b r e j ż o n y " : jej
zbiór predyspozycji psychicznych i fizycznych, umiejętności p r a k t y c z ­
nych i społecznych wydaje się być wystarczającą gwarancją u d a n e g o m a ł ­
żeństwa. Czy jest t o j e d n a k g w a r a n c j a konieczna? N i e , m o ż n a przecież
sobie w y o b r a z i ć wiele i n n y c h kobiet, k t ó r e zapewniłyby r ó w n i e szczęś­
liwe m a ł ż e ń s t w o . P o c z ą t e k refleksji n a d kwestią, czy w y b ó r tej właśnie
p a r t n e r k i należy t r a k t o w a ć j a k o rzeczywiście w y b ó r konieczny, byłby
j e d n a k przypuszczalnie k o ń c e m u d a n e g o związku młodej p a r y .
W innych, nie t a k g r o ź n e j a k powyższy, p r z y p a d k a c h , p r ó b y docieka­
nia w a r u n k ó w koniecznych o k a z a ć się m o g ą p o p r o s t u zbędne. Z a ł ó ż m y ,
że o p a n o w a l i ś m y sprawdzającą się w większości p r z y p a d k ó w strategię
p o m y ś l n e g o z d a w a n i a e g z a m i n ó w . K a ż d y s t u d e n t o przeciętnym p o z i o ­
mie inteligencji wie n a ogół, j a k e g z a m i n a t o r a z a g a d a ć , j a k w z b u d z i ć jego
podziw, czy też — przeciwnie — współczucie, j a k wykazać, że wie się
więcej, niż zdążyło się p o c h ł o n ą ć w ciągu ostatniej, przedegzaminacyjnej
nocy. Strategia ta s p r a w d z a się i jest w a r u n k i e m s k u t e c z n y m sukcesu.
F a k t , że inni koledzy stosują, z r ó w n y m p o w o d z e n i e m , i n n e strategie
świadczy o t y m , że nie jest o n a w a r u n k i e m dla p o w o d z e n i a k o n i e c z n y m .
Czy j e d n a k o z n a c z a t o , ż e należy p o r z u c i ć d o b r z e s p r a w d z o n ą t e c h n o ­
logię na rzecz n o w e j , niepewnej? Być m o ż e jest o n a jeszcze lepsza, r ó w n i e
p r a w d o p o d o b n e jest j e d n a k i t o , że w n a s z y m p r z y p a d k u się o n a nie
136 Aktor czy obserwator?

sprawdzi. T r z y m a j m y się z a t e m u t a r t y c h , lecz skutecznych s p o s o b ó w , nie


szukając innych, k t ó r e p r z y p u s z c z a l n i e przyniosą t a k i sam skutek. P o ­
stępowaniu t a k i e m u m o ż n a zarzucić' b r a k racjonalności, n a d m i e r n ą ase­
kurację, k o n s e r w a t y z m p o z n a w c z y i p r a g m a t y c z n y . I t a k jest rzeczywiś­
cie: k o n c e n t r a c j a na wystarczających, a nie jednocześnie k o n i e c z n y c h
gwarancjach osiągania w y n i k ó w p o z y t y w n y c h jest r ó w n o z n a c z n a z k o n ­
serwatyzmem. Tyle t y l k o , że jest to k o n s e r w a t y z m w większości p r z y p a d ­
k ó w o o g r o m n e j wartości biologicznej. Kpnsekwencją t a k i e g o p o s t ę p o ­
w a n i a jest b o w i e m automatyzacja czynności n a s t a w i o n y c h na realizację
p r a g m a t y c z n i e użytecznych celów. C z y n n o ś ć , k t ó r a zawsze p r o w a d z i d o
osiągnięcia p o ż ą d a n e g o r e z u l t a t u z czasem zostaje z a u t o m a t y z o w a n a ,
przestaje być p r z e d m i o t e m świadomej refleksji, zwalniając t y m s a m y m
pole świadomości dla p o d e j m o w a n i a n a p r a w d ę t r u d n y c h , o ważkich
konsekwencjach decyzji (por. Shallice, 1972; N o r m a n i Shallice, 1980;
U n d e r w o o d , 1982). Oczywiście d o b r z e by b y ł o , gdyby a u t o m a t y c z n y m i
stawały się czynności n a p r a w d ę najlepsze. P o s z u k i w a n i e j e d n a k owej
„najlepszej", koniecznej czynności wiąże się na ogół z t a k z n a c z n y m
wysiłkiem (należy p o r ó w n a ć ze sobą wiele s p o s o b ó w d o c h o d z e n i a do
tego samego celu), a t a k ż e ryzykiem p r a k t y c z n y m (nigdy nie m a m y pew­
ności, że k t ó r a ś z nich nie z a k o ń c z y się fiaskiem), że często lepiej jest
d o p u ś c i ć d o a u t o m a t y z a c j i czynności takiej, k t ó r a jest p o p r o s t u „wystar­
czająco d o b r a " . To właśnie założenie, tyle że w odniesieniu do ludzkich
p r o c e s ó w decyzyjnych, legło u p o d s t a w krytyki d o t y c h c z a s o w y c h m o d e l i
decyzyjnych, p r z e p r o w a d z o n e j przez S i m o n a (1955, 1983), postulującej,
aby za najbardziej użyteczną u z n a ć t a k ą strategię, k t ó r a przynosi satys­
fakcjonujące, a nie koniecznie najlepsze skutki decyzyjne.
Opisanego powyżej k o n s e r w a t y z m u praktycznego, polegającego na
trzymaniu się w y p r ó b o w a n y c h i skutecznych m e t o d realizacji celów, nie
należy mylić z t a k i m p o s t ę p o w a n i e m , kiedy to — z lęku przed zmianą
— stosuje strategię nieskuteczną. Strategia t a k a nie dość, że nie jest konie­
cznym środkiem realizacji celów p o d m i o t u , nie jest również środkiem dla
tegoż celu wystarczającym (liczba s k u t k ó w niezgodnych z zamierzeniami
p o d m i o t u przewyższa liczbę s k u t k ó w oczekiwanych). Niezdolność modyfi­
k o w a n i a strategii p o s t ę p o w a n i a , wówczas gdy ta zawodzi, jest j e d n a k
czymś jakościowo o d m i e n n y m o d „ z d r o w e g o " konserwatyzmu poznaw­
czego czy praktycznego, k t ó r y służy właśnie zwiększeniu sprawności dzia­
łania. P r a w d ą jest również, że owe w y p r ó b o w a n e i wystarczające sposoby
realizacji pozytywnych celów grzeszą często nadmiernie skomplikowaną
strukturą, przypominają bardziej zrytualizowane p r a k t y k i magiczne niz
środki bezpośredniej realizacji celów (są aż nazbyt k o n k r e t n e ) . No c o /
d o p ó k i okazują się skuteczne, a ryzyko, czy to w postaci włożonego wysił­
ku związanego z n a u c z e n i e m się nowej czynności, czy czasu poświęconego
na jej poszukiwanie, czy wielkości poniesionych kosztów, gdyby n o w a
czynność o k a z a ł a się j e d n a k mniej skuteczna od poprzedniej, przekracza
koszty związane z realizacją tego samego celu na s p o s ó b stary, d o p ó t y
postępowanie k o n s e r w a t y w n e wydaje się decyzją maksymalnie użyteczną
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia

Czy z n a j o m o ś ć pojedynczych w a r u n k ó w wystarczających, a z a r a z e m


niekoniecznych wystarcza d o uniknięcia negatywnego zdarzenia? N i e .
Z elementarnej logiki z b i o r ó w wypływa p r a g m a t y c z n a recepta: aby u n i k ­
n ą ć wystąpienia j a k i e g o ś z d a r z e n i a , należy nie d o p u ś c i ć do wystąpienia
przynajmniej j e d n e g o z jego w a r u n k ó w koniecznych. W a r u n e k k o n i e c z n y
z d a r z e n i a definiowany jest b o w i e m j a k o taki czynnik, bez k t ó r e g o zda­
rzenie o w o nie m o ż e zaistnieć. M ó w i ą c bardziej precyzyjnie, należy o p a ­
n o w a ć w a r u n e k wystarczający z a p o b i e g a n i a wystąpieniu w a r u n k u konie­
cznego tego zdarzenia.
M o ż n a to uczynić na d w a s p o s o b y : docierając i nie docierając do
istoty w a r u n k u k o n i e c z n e g o . P o n i e w a ż zdarzenia, k t ó r y c h chce się u n i k ­
n ą ć (w dalszym ciągu n a z y w a ć je b ę d ę negatywnymi) stanowią z b i ó r
k o m p l e m e n t a r n y w o b e c z b i o r u z d a r z e ń , k t ó r y c h u n i k n ą ć się nie p r a g n i e
(nie o z n a c z a t o , oczywiście, że z d a r z e n i a te są równocześnie p o z y t y w n e
— m o g ą być po p r o s t u nie-negatywne), z a t e m u n i k n ą ć z d a r z e n i a negaty­
wnego m o ż n a b ą d ź oszacowując w a r u n e k wystarczający z d a r z e n i a
nie-negatywnego (wówczas reakcja u n i k a n i a t a k n a p r a w d ę przybiera p o ­
stać reakcji dążenia), b ą d ź też nie dopuszczając do wystąpienia w a r u n k u
koniecznego z d a r z e n i a n e g a t y w n e g o ( u n i k a n i e sensu stricto). Te dwie
strategie są teoretycznie r ó w n o r z ę d n e w swej krótkofalowej skuteczności,
aczkolwiek i n n e pociągają za sobą dalekosiężne skutki, inne czynniki
decydują o ich w y b o r z e i i n n e , przypuszczalnie, mechanizmy-psychologi­
czne sprzyjają ich s t o s o w a n i u .
J a k o ś c i o w ą o d m i e n n o ś ć t y c h d w ó c h strategii zilustruję z a p o m o c ą
p r z e d s t a w i o n e g o na ryc. 1 d i a g r a m u drzewa, obrazującego wzajemne re­
lacje ogólności p o m i ę d z y w a r u n k a m i wystarczającymi a niekoniecznymi,
wystarczającymi i k o n i e c z n y m i o r a z k o n i e c z n y m i a niewystarczającymi.
Z d i a g r a m u tego wynika, że w a r u n k i konieczne, aczkolwiek niewystar­
czające, mają n a t u r ę ogólniejszą aniżeli wszystkie inne w a r u n k i , p r z y
czym najbardziej k o n k r e t n e są w a r u n k i wystarczające, a z a r a z e m nieko­
nieczne. W s p o m n i a ł a m też p o p r z e d n i o , że logicznie w a r u n e k k o n i e c z n y
i z a r a z e m wystarczający definiuje się j a k o koniunkcję (iloczyn logiczny)
wszystkich w a r u n k ó w koniecznych, a niewystarczających o r a z j a k o alter­
n a t y w ę (sumę logiczną) wszystkich w a r u n k ó w wystarczających, a nieko­
niecznych. Człowiek, k t ó r y p r a g n i e z a t e m z a n e g o w a ć zdarzenie negatyw­
ne (jego w a r u n e k konieczny i wystarczający z a r a z e m ) ma do swojej dys­
pozycji dwie strategie p o s t ę p o w a n i a , obie dające się wywieść z logicznych
p r a w D e M o r g a n a . P r a w o pierwsze, j a k w i a d o m o , głosi, ż e negacja k o ­
niunkcji kilku c z y n n i k ó w r ó w n a się alternatywie negacji tych właśnie
czynników / —(a A b A c) = -a v —b v -c /. P r a w o drugie odnosi się do nega­
cji alternatywy i definiuje ją j a k o koniunkcję negacji wszystkich wchodzą­
cych w jej skład c z ł o n ó w / - ( X I v X2 v X3) = (-X1 A - X 2 A - X 3 /. A b y za­
t e m nie d o p u ś c i ć d o zaistnienia k o n i u n k c j i , wystarczy nie d o p u ś c i ć d o
wystąpienia j e d n e g o tylko z jej c z y n n i k ó w , aby nie pozwolić na wystąpie­
nie alternatywy, należy nie d o p u ś c i ć do tego, aby zaistniał k t ó r y k o l w i e k
z jej c z ł o n ó w . S t r a t e g i a negacji k o n i u n k c j i w a r u n k ó w koniecznych m o ż e
138 Aktor czy obserwator?

z o s t a ć n a z w a n a strategią abstrakcyjną, gdyż do jej z a s t o s o w a n i a p o t r z e b ­


ne jest p o z n a n i e n a t u r y abstrakcyjnych cech k o n i e c z n y c h , strategia nega­
cji alternatywy w a r u n k ó w wystarczających — strategią konkretną, gdyż
istotą jej jest k o n c e n t r a c j a na k o n k r e t n y c h e g z e m p l a r z a c h w a r u n k ó w wy­
starczających. Ta d r u g a jest strategią niezwykle c z a s o c h ł o n n ą i w y m a g a ­
jącą nieustannej koncentracji: p o d m i o t nie m o ż e b o w i e m sobie pozwolić
na pominięcie ż a d n e g o egzemplarza z d a r z e n i a n e g a t y w n e g o . A że jest to
strategia k o n k r e t n a , p r z e t o nie kieruje n i m ż a d n a o g ó l n a wiedza o tym,
co dla egzemplarzy tych jest wspólne, wyróżniające je od egzemplarzy
nie-negatywnych. P o z a t y m nigdy nie ma p e w n o ś c i , że nie natrafi się na
nieznany d o t ą d p r z y p a d e k , k t ó r e g o nie będzie się w stanie r o z p o z n a ć
j a k o n e g a t y w n e g o właśnie. Z tych wszystkich p o w o d ó w m o ż n a sądzić, że
o s o b y z j a k i c h ś względów „ s k a z a n e " na k o n k r e t n ą strategię r a d z e n i a
sobie z negatywnością będą, m i a s t k o l e k c j o n o w a ć w p a m i ę c i p r z y p a d k i
wszystkich z n a n y c h im z d a r z e ń n e g a t y w n y c h , s t a r a ł y się o p a n o w a ć
w pierwszym rzędzie wiedzę o t y m , co na p e w n o n e g a t y w n e nie jest:
zidentyfikować wystarczający w a r u n e k nie-negatywności. P r o b l e m ó w
tych mieć nie będą osoby decydujące się na strategię abstrakcyjną: u m o ż ­
liwia im o n a b o w i e m b e z p o ś r e d n i e d o t a r c i e do t e g o , co s t a n o w i o istocie
negatywności w danej klasie z d a r z e ń .
O d m i e n n o ś ć tych d w ó c h strategii w p e w n y m s t o p n i u ilustruje rozróż­
nienie w p r o w a d z o n e przez G . P e e t e r s a (1971), w y o d r ę b n i a j ą c e d w a j a k o ­
ściowo o d m i e n n e nastawienia p o z n a w c z e : k o n s e r w a t y w n e nastawienie n a
u t r z y m a n i e status q u o o r a z ryzykanckie n a s t a w i e n i e samorealizujące. T o
pierwsze s p r o w a d z a się d o o p a n o w a n i a wystarczających w a r u n k ó w s t a n u
nie-.negatywnego, to drugie — do negacji w a r u n k ó w k o n i e c z n y c h s t a n u
negatywnego.
Zilustrujmy te nieco abstrakcyjne r o z w a ż a n i a p r z y k ł a d e m zaczerpnię­
t y m o d s a m e g o a u t o r a . W y o b r a ź m y sobie zbieracza grzybów, k t ó r y
przed wyruszeniem do lasu z a o p a t r u j e się w atlas g r z y b ó w i z a z n a c z a
w n i m te, k t ó r e na p e w n o są j a d a l n e . W ę d r u j ą c po lesie zbiera t y l k o takie
grzyby, co do k t ó r y c h ma niezbitą p e w n o ś ć , że się n i m i nie zatruje omija­
j ą c t y m s a m y m znaczną liczbę i n n y c h , k t ó r e b y ć m o ż e r ó w n i e ż s ą j a d a l n e .
G r z y b i a r z ów postępuje w e d ł u g zasady: p r z e d e w s z y s t k i m zidentyfiko­
wać w a r u n e k wystarczający s t a n u nie-negatywnego. N a s t a w i e n i e takie
nie bez kozery n a z w a n o „ k o n s e r w a t y w n y m " : ileż b o w i e m ciekawych p o ­
t r a w m o ż n a u g o t o w a ć z tej samej liczby grzybów? A co wówczas, gdy
a k u r a t tych grzybów z a b r a k n i e w p o b l i s k i m lesie? N a s t a w i e n i e takie
w wielu p r z y p a d k a c h jest j e d n a k j e d y n ą s e n s o w n ą strategią p o s t ę p o w a ­
nia. Jeżeli liczba o b i e k t ó w n e g a t y w n y c h danej klasy znacznie p r z e k r a c z a
liczbę o b i e k t ó w p o z y t y w n y c h , z a p a m i ę t a n i e i s k u t e c z n e omijanie wszyst­
kich p r z y p a d k ó w n e g a t y w n y c h n a o g ó ł p r z e k r a c z a możliwości k a ż d e g o
człowieka. Jeśli wleźliśmy na p o l e najeżone m i n a m i , lepiej pewnie p r z y c u p ­
n ą ć n a wolnej o d m i n kępce t r a w y i c z e k a ć n a ( e w e n t u a l n ą ) p o m o c , niż
p r ó b o w a ć samodzielnie się s t a m t ą d w y d o s t a ć . I m b o w i e m większe p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w o natrafienia n a z d a r z e n i e n e g a t y w n e , t y m bardziej użyte-
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 139

czna staje się strategia k o n s e r w a t y w n a . K a ż d y w y t r a w n y grzybiarz wie,


ze n a t u r a ( n i e p r z y p a d k o w o ) w y p o s a ż y ł a las w z d e c y d o w a n i e więcej grzy­
b ó w trujących niż j a d a l n y c h . W a k a c y j n i grzybiarze, kończący swą s a m o -
reahzacyjną p o d r ó ż po lesie w szpitalu p ł u k a n i e m ż o ł ą d k a , są dość prze­
konywającym p r z y k ł a d e m niższej użyteczności tej właśnie strategii n a d
asekurancką zasadą trzymania się tego, co z n a n e . N i e jest zresztą przypad­
kiem, że cywilizacje z a c h o d n i e , rezygnując z szerokiego wachlarza grzy­
bowych s m a k ó w , zdecydowały się na przyjęcie strategii ultrakonserwa-
tywnej: na sztuczne h o d o w l e m a k s y m a l n i e bezpiecznych, c h o ć niezbyt
smacznych pieczarek.
i Przeciwstawieniem i z w i e r c i a d l a n y m o d b i c i e m strategii konserwatyw­
nej )est, według Peetersa, r y z y k a n c k a strategia samorealizacyjna. Strate­
gia ta polega na zidentyfikowaniu k o n i e c z n y c h w a r u n k ó w tego, co nega­
tywne o r a z założeniu, że wszystko co w a r u n k ó w tych nie spełnia m o ż e
zostać p o t r a k t o w a n e j a k o bezpieczne. Z a ł ó ż m y zatem, ż e opisywany
grzybiarz w atlasie grzybów z a z n a c z a t y l k o te okazy, co do k t ó r y c h ma
rzeczywiście p e w n o ś ć , że są o n e trujące. J e g o kolejna w ę d r ó w k a po lesie
wydaje się znacznie bardziej u r o z m a i c o n a , a p o l e d o s t ę p n e eksploracji
zdecydowanie się poszerza. O ile w p i e r w s z y m p r z y p a d k u kieruje się on
z n a n ą skądinąd z a s a d ą „ w s z y s t k o co n i e d o z w o l o n e , jest z a b r o n i o n e " ,
o tyle w drugim — zasadą o d w r o t n ą : „ w s z y s t k o co nie z a k a z a n e , jest
d o z w o l o n e " . Z a s a d a d r u g a jest szlachetniejsza, walnie przyczyniła sie do
p o w s t a n i a ustrojów d e m o k r a t y c z n y c h w świecie k u l t u r y zachodniej, jej
stosowanie sprzyja rozwojowi j e d n o s t e k i społeczeństw (stąd n a z w a „sa­
m o r e a l i z a c y j n a " ) choć, oczywiście, jej u ż y t e c z n o ś ć w k o n k r e t n y c h sytua­
cjach życiowych zależy od wielu c z y n n i k ó w t a k p r z e d m i o t o w e j , j a k i p o d ­
miotowej n a t u r y . S t o s o w a n i u tej strategii sprzyja, j a k sądzę: s t o s u n k o w o
m a ł e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o w y s t ą p i e n i a z d a r z e n i a negatywnego w o t o ­
czeniu, łatwa wyczerpywalność istniejących ź r ó d e ł pozytywności, j a k też
n i e o d w r a c a l n o ś ć tych p r o c e s ó w (należy w ó w c z a s zwrócić się ku n o w y m ,
d o t ą d nie w y e k s p l o r o w a n y m o b s z a r o m ) , mniej lub bardziej u z a s a d n i o n e
p r z e k o n a n i e p o d m i o t u , iż jest on w stanie o p a n o w a ć sposoby radzenia
sobie ze z d a r z e n i a m i n e g a t y w n y m i (że z d a r z e n i a te są k o n t r o l o walne),
wreszcie i n d y w i d u a l n a z d o l n o ś ć p o z n a w c z a j e d n o s t k i d o abstrakcyjnego
p r z e t w a r z a n i a informacji o w a r u n k a c h k o n i e c z n y c h w y s t ę p o w a n i a zda­
rzeń n e g a t y w n y c h . Jeżeli założenia te nie są spełnione, strategia konser­
w a t y w n a n a b i e r a większej użyteczności niż r y z y k a n c k a strategia samore­
alizacyjna. U z a s a d n i o n a j e d n a k wydaje się teza, że w odniesieniu do
znacznej liczby z d a r z e ń n e g a t y w n y c h , z k t ó r y m i przychodzi b o r y k a ć się
współczesnemu człowiekowi, w s t w o r z o n y c h przez obecną cywilizację
w a r u n k a c h , o r a z p r z y istniejącym p o z i o m i e rozwoju m ó z g u i potencjal­
nej zdolności do p r z e t w a r z a n i a informacji w k a t e g o r i a c h abstrakcyjnych
cech, a nie t y l k o k o n k r e t n y c h reprezentacji istniejących obiektów, wy­
m i e n i o n e powyżej cztery w a r u n k i zostają spełnione.
Po pierwsze z a t e m , w b a d a n i a c h d e m o n s t r u j ą c y c h zjawisko inklinacji
pozytywnej u ludzi (por. M a t l i n i S t a n g , 1978; Czapiński, 1985a) wykazy-
140 Aktor czy obserwator?

w a n o wielokrotnie, że ludzie skłonni są o c z e k i w a ć raczej pozytywnych


aniżeli negatywnych s t a n ó w rzeczy w o t o c z e n i u o r a z że o w a p r o p o r c j a
pozytywnych do negatywnych ocen r ó w n a jest mniej więcej proporcji
złotego p o d z i a ł u odcinka, tzn. ma się j a k .62 do .38 (Benjafield i G r e e n ,
1978; Benjafield i A d a m s - W e b b e r , 1976). W odniesieniu do o g r o m n e j
liczby zjawisk n e g a t y w n y c h ludzie żywią d o d a t k o w o p r z e k o n a n i e , iż zda­
rzenia te są m o d y f i k o w a l n e i że s t o s u n k o w o ł a t w o będzie ich u n i k n ą ć .
Świadczy o t y m p o w s z e c h n o ś ć zjawiska nierealistycznego o p t y m i z m u
(Weinstein, 1980; Weinstein, L a c h e n d r o , 1982), a więc p r z e k o n a n i a , ze
ma się wyższe aniżeli inni szanse na osiągnięcie k o r z y s t n y c h s t a n ó w
w przyszłości. E f e k t ten, co ciekawsze, wydaje się znacznie silniejszy dla
oszacowań względnych p r a w d o p o d o b i e ń s t w u n i k n i ę c i a z d a r z e ń negatyw­
nych niż osiągnięcia s t a n ó w p o z y t y w n y c h .
Czynnik trzeci, n a z w a n y tutaj „wyczerpywalnością z a s o b ó w pozytyw-
n o ś c i " , trudniejszy jest d o ilościowego o k r e ś l e n i a . M o ż n a oczywiście
o d w o ł a ć się do dewastacji ś r o d o w i s k a , wzrastającej we współczesnej cy­
wilizacji, do p o p u l a r n e g o t e m a t u k u r c z e n i a się j e g o z a s o b ó w n a t u r a l ­
nych, do p o s z u k i w a ń nowych, d o t ą d nie w y e k s p l o a t o w a n y c h i nie t a k
szybko znikających źródeł energii i pożywienia. Ważniejsze j e d n a k niż
oszacowania obiektywnych wielkości z a s o b ó w n a t u r a l n y c h , z k t ó r y c h
żyje współczesny człowiek, będzie o d w o ł a n i e się do r ó w n i e n a t u r a l n e g o
wyposażenia g a t u n k u ludzkiego w m e c h a n i z m , k t ó r y k a ż e mu eksploro­
w a ć nowe, n i e z n a n e d o t ą d połacie rzeczywistości (symbolicznej czy prak­
tycznej) w p o s z u k i w a n i u n o w y c h ź r ó d e ł p o z y t y w n o ś c i . M e c h a n i z m ten
sprawia, że t o , co w p e w n y m m o m e n c i e d o s t a r c z a człowiekowi d o z n a ń
pozytywnych, za kilka miesięcy, g o d z i n czy chwil traci swoją pozytywną
wartość, podlega habituacji, neutralizuje się, a t y m s a m y m wzywa p o d ­
m i o t d o e k s p l o r o w a n i a n o w y c h ź r ó d e ł gratyfikacji. M e c h a n i z m ten, roż­
nie nazywany: motywacją w e w n ę t r z n ą (Deci, 1975; Csikszentmihalyi,
1975), parateliczną (Apter, 1982), czy m e c h a n i z m e m z a a n g a ż o w a n i a
(Czapiński, 1985c; Lewicka, 1993) jest właśnie t y m r o d z a j e m motywacji,
k t ó r y stanowi swoistą gwarancję tego, że o r g a n i z m nie z a s p o k o i się tym,
co d a n e i ł a t w o osiągalne, lecz że p o s z u k i w a ć będzie n o w y c h d o z n a ń
pozytywnych. T o właśnie dzięki t e m u m e c h a n i z m o w i , niezależnie o d
obiektywnej wyczerpywalności z a s o b ó w p o z y t y w n o ś c i , p o d m i o t skłonny
jest t r a k t o w a ć je j a k o wyczerpywalne właśnie, a t y m s a m y m w a r t e stoso­
w a n i a ryzykanckiej strategii d o c i e r a n i a d o s a m y c h ź r ó d e ł zła.
C z y n n i k czwarty właściwie nie w y m a g a k o m e n t a r z a . Z d o l n o ś ć myś­
lenia w k a t e g o r i a c h abstrakcyjnych cech d a n a jest g a t u n k o w i l u d z k i e m u
(pozostaje sprawą otwartą, j a k z d o l n o ś ć t a w y k o r z y s t y w a n a jest przez
pojedyncze osobniki), a zaskakujący r o z r o s t lewej p ó ł k u l i mózgowej
u naszego g a t u n k u w p o r ó w n a n i u z g a t u n k a m i filogenetycznie wcześniej­
szymi jest a r g u m e n t e m biologicznym, k t ó r y w s p i e r a tę tezę. Człowiek jest
zdolny do myślenia abstrakcyjnego, świadczy o t y m r o z w ó j n a u k i , w tym
również treść n o r m a t y w n y c h m o d e l i r a c j o n a l n o ś c i . Jeżeli umiejętności
tych nie wykorzystuje w n i e k t ó r y c h , a m o ż e n a w e t w większości sytuacji;
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 141

być m o ż e nie jest m u o n a w t e d y p o t r z e b n a . P o t r z e b n a jest m u o n a n a t o ­


miast niewątpliwie, gdy trzeba dociec k o n i e c z n y c h przyczyn z d a r z e ń ne­
gatywnych, a w m o i m p r z e k o n a n i u a k u r a t wtedy, gdy spełnione są wszy­
stkie i n n e czynniki t e m u sprzyjające, w y m a g a n i o m t y m jest zdolny uczy­
nić z a d o ś ć .
Przewiduję z a t e m , że w odniesieniu do znacznej liczby z d a r z e ń nega­
tywnych: niezbyt częstych, potencjalnie k o n t r o l o w a l n y c h (na p r z y k ł a d
własnych n e g a t y w n y c h s t a n ó w czy z a c h o w a ń ) , czy też takich, k t ó r e m o g ą
zastąpić wygasające ź r ó d ł a d o t y c h c z a s o w y c h p o z y t y w n y c h d o z n a ń , prze­
ciętny egzemplarz g a t u n k u ludzkiego, przysłowiowy „człowiek z ulicy",
będzie w stanie dociec koniecznej n a t u r y c z y n n i k ó w wywołujących stany
negatywne. P o s t ę p o w a n i e t a k i e służy r ó w n o c z e ś n i e z n a c z n e m u rozszerze­
niu p o l a eksploracji przyszłych ź r ó d e ł gratyfikacji. A że z d o l n o ś ć docie­
k a n i a w a r u n k ó w koniecznych, a nie j e d y n i e wystarczających jest p o d ­
s t a w o w y m p o s t u l a t e m istniejących n o r m a t y w n y c h m o d e l i indukcyjnego
w n i o s k o w a n i a (por. p o d r o z d z . 2 . 2 ) , p r z e t o m o ż n a w y s u n ą ć hipotezę, ż e
z d a r z e n i a n e g a t y w n e w znacznej swej liczbie i w znaczącej proporcji p o ­
pulacji p r z e t w a r z a n e będą w s p o s ó b , k t ó r y bardziej będzie z g o d n y z ist­
niejącymi p o s t u l a t a m i n o r m a t y w n y c h m o d e l i racjonalności, aniżeli zda­
rzenia o p a t r z o n e p o z y t y w n y m z n a k i e m e m o c j o n a l n y m . Z g o d n i e z przed­
stawioną tu logiką w y w o d u , p o w i n n i ś m y być bardziej racjonalni w o b e c
grożących n a m niebezpieczeństw niż oczekujących n a s przyjemności.
U z a s a d n i e n i u tej właśnie tezy p o ś w i ę c o n e będą s t r o n y n a s t ę p n e .

3.2. Czy jesteśmy bardziej racjonalni wobec zdarzeń


negatywnych niż pozytywnych?
T y t u ł niniejszego p o d r o z d z i a ł u w y g l ą d a ń a p r o w o k a c j ę . Oczywiście
nie, p o w i e z n a c z n a część C z y t e l n i k ó w . A liczba w y p a d k ó w d r o g o w y c h ?
L i c z b a z a t r u ć g r z y b a m i w j e s i e n n y m sezonie? L i c z b a o b l a n y c h w każ­
d y m semestrze e g z a m i n ó w ? W z r a s t a j ą c a liczba r o z w o d ó w (choć te ostat­
nie, n a d o b r ą sprawę, m o g ą b y ć r ó w n i e d o b r z e wynikiem racjonalnej,
j a k i nieracjonalnej decyzji). Ale na p r z y k ł a d wzrastająca liczba c h o r ó b
cywilizacyjnych? T r u d n o z t y m i d a n y m i a r g u m e n t o w a ć . J e d y n y m ar­
g u m e n t e m p r z e t o , k t ó r y ośmielę się w t y m miejscu wysunąć, jest t o , że
j a k o g a t u n e k żyjemy. Ż e n a d a l liczba s t u d e n t ó w , k t ó r z y zdają egzaminy
znacznie przewyższa liczbę tych, k t ó r z y je oblewają. Że na d r o g a c h
ginie z n i k o m y p r o c e n t kierowców. Ż e liczba o s ó b c h o r y c h n a d a l stanowi
jedynie m a ł y o d s e t e k tych, k t ó r y m w zasadzie nic nie dolega. A teraz
z a s t a n ó w m y się j a k ł a t w o p a ś ć ofiarą najmniejszego n a w e t niebezpie­
czeństwa? J a k ł a t w o jest coś p o p s u ć , a j a k t r u d n o to coś naprawić?
Zważywszy, j a k wiele rzeczy m o ż e się w n a s p o p s u ć (lub, jeśli k t o woli,
j a k wiele rzeczy my p o t r a f i m y p o p s u ć ) , zdumiewające jest, że psują się
tylko n i e k t ó r e . A b i o r ą c p o d u w a g ę t o , j a k wiele p r z e d m i o t ó w w n a ­
szym o t o c z e n i u jest niejadalnych, aż dziw bierze, że nie c h o d z i m y przez
142 Aktor czy obserwator?

cały czas struci. Czyli, być m o ż e , jesteśmy j e d n a k bardziej, niż to na


p o z ó r wygląda, racjonalni?
D w a są, przypuszczalnie, p o w o d y , dla k t ó r y c h tytuł obecnej części
m o ż e wydawać się absurdalny. Pierwszym jest wszechobecność znanej heu­
rystyki dostępności (Tversky, K a h n e m a n , 1974), zgodnie z którą bardziej
p r a w d o p o d o b n e wydają się n a m zdarzenia bardziej w pamięci d o s t ę p n e .
N a s z a pamięć faktów zapełniona jest w większym stopniu informacjami
o zdarzeniach negatywnych niż pozytywnych. Ostatecznie, gazety infor­
mują nas głównie o liczbie w y p a d k ó w na pobliskim skrzyżowaniu, a nie
o liczbie osób, k t ó r y m to s a m o skrzyżowanie u d a ł o się przejść czy przeje­
chać bezpiecznie. To śmierci, n i e u d a n e małżeństwa, cudze p o r a ż k i są
p r z e d m i o t e m naszych r o z m ó w i plotek, a nie fakt, że k t o ś żyje, że mu się
p o w i o d ł o , czy t o , że czyjeś, małżeństwo wygląda na u d a n e .
D r u g i m p o w o d e m jest r ó ż n i c a między p o t o c z n y m a p r z y j m o w a n y m
w niniejszej książce r o z u m i e n i e m racjonalności. P o t o c z n i e , przez „ r a c ­
j o n a l n y " r o z u m i e się „ s k u t e c z n y " , „skutecznie realizujący z a m i e r z o n y
c e l " , W r o z u m i e n i u p o t o c z n y m r a c j o n a l n y jest z a t e m ten, k t o stawia
sobie cele na m i a r ę swoich możliwości, a n a s t ę p n i e właściwie wykorzys­
tuje te możliwości, a b y cele owe realizować. T e m a t e m p r a c y jest j e d n a k
nie tyle r a c j o n a l n o ś ć celów i ś r o d k ó w ich realizacji, ile r ó w n i e ż (a m o ż e
p r z e d e wszystkim) r a c j o n a l n o ś ć reguł w n i o s k o w a n i a . J e d n ą zaś z k o n s e k ­
wencji przyjętej tu definicji racjonalności jest r o z p a t r y w a n i e r a c j o n a l n y c h
r o z u m o w a ń w k a t e g o r i a c h umiejętności r o z r ó ż n i a n i a s c h e m a t ó w wnios­
k o w a ń p r o s p e k t y w n y c h o d r e t r o s p e k t y w n y c h , o d r ó ż n i a n i a o d siebie wy­
starczających i koniecznych w a r u n k ó w z d a r z e ń . R a c j o n a l n e wnioski m o ­
gą oczywiście służyć skutecznej realizacji celów, ale teoretycznie te dwie
k a t e g o r i e „ r a c j o n a l n o ś c i " są od siebie niezależne. To zgodnie ż t a k i m
właśnie r o z u m i e n i e m racjonalności s k ł o n n a j e s t e m twierdzić, że sądy
o> z d a r z e n i a c h n e g a t y w n y c h będą m i a ł y bardziej r a c j o n a l n y c h a r a k t e r niż
sądy dotyczące z d a r z e ń p o z y t y w n y c h .
Oczekiwanie to zbieżne jest z w p r o w a d z o n y m przez Peetersa i Czapiń­
skiego (1990) r o z r ó ż n i e n i e m d w ó c h efektów negatywności:, informacyj­
nego i afektywnego. W e d ł u g a u t o r ó w b o d ź c e n e g a t y w n e w zależności od
intensywności, ale t a k ż e o d p o s t a w y p o d m i o t u m o g ą wywoływać b ą d ź
reakcję afektywną, silniejszą niż analogiczne p o d względem siły b o d ź c e
p o z y t y w n e , p r o w a d z ą c do afektywnego efektu negatywności, czyli wyższe­
go ważenia w s ą d a c h i reakcjach b o d ź c ó w n e g a t y w n y c h niż pozytyw­
nych, b ą d ź też w b u d z a ć silniejsze reakcje orientacyjne i sprzyjać większej
aktywności p o z n a w c z e j w o b e c b o d ź c ó w n e g a t y w n y c h niż p o z y t y w n y c h ,
czyli wywoływać tzw. informacyjny efekt negatywności. P r z e d s t a w i o n y tu
m o d e l teoretyczny, postulujący o d m i e n n e s c h e m a t y r o z u m o w a n i a dla
b o d ź c ó w r ó ż n i ą c y c h się wartościowością, w y c h o d z ą c z innej niejako stro­
ny i z innej konwencji teoretycznej, d o s t a r c z a d o d a t k o w e g o u z a s a d n i e n i a
dla istnienia informacyjnego efektu negatywności.
Zgodnie zatem z wprowadzonymi rozróżnieniami terminologicznymi
o r a z •/ logiką z a p r e z e n t o w a n e g o powyżej w y w o d u , oczekiwać będę, że
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 143

w k o n t a k c i e ze z d a r z e n i a m i p o z y t y w n y m i ludzie p o w i n n i k o n c e n t r o w a ć
się p r z e d e wszystkim na identyfikacji wystarczających w a r u n k ó w ich wy­
stąpienia, a t y m s a m y m u r u c h a m i a ć p r o s p e k t y w n e s c h e m a t y w n i o s k o w a ­
nia, mając n a t o m i a s t do czynienia ze z d a r z e n i a m i n e g a t y w n y m i , p o w i n n i
p r ó b o w a ć d o c i e k a ć n a t u r y ich w a r u n k ó w k o n i e c z n y c h , u a k t y w n i a j ą c re­
trospektywne s c h e m a t y r o z u m o w a n i a . Oczekuję dalej, że o b a te rodzaje
zdarzeń sprzyjać będą i n n e m u z a k o t w i c z e n i u a k t ó w p o z n a w c z y c h pod­
m i o t u : subiektywnemu, gdy p r z e d m i o t e m analizy są w a r u n k i z d a r z e ń
pozytywnych, o b i e k t y w n e m u — gdy są to z d a r z e n i a n e g a t y w n e . Oczeku­
ję też, że decyzje kategoryzacyjne p o d e j m o w a n e w o b e c z d a r z e ń pozytyw­
nych będą miały bardziej a s e k u r a n c k i c h a r a k t e r niż decyzje p o d e j m o w a ­
ne w o b e c z d a r z e ń o ujemnym w y d ź w i ę k u e m o c j o n a l n y m . S p o d z i e w a m
się przewagi konfirmacyjnych n a d falsyfikacyjnymi strategii t e s t o w a n i a
hipotez o w a r u n k a c h w y s t ę p o w a n i a z d a r z e ń p o z y t y w n y c h i — o d w r o t n i e
— falsyfikacyjnych strategii, gdy p r z e d m i o t e m h i p o t e z są w a r u n k i zda­
rzeń negatywnych. O g ó ł e m z a t e m s p o d z i e w a m się bardziej „ p r a g m a t y c z ­
n y c h " s c h e m a t ó w myślenia o z d a r z e n i a c h e m o c j o n a l n i e d o d a t n i c h o r a z
s c h e m a t ó w „ t e o r e t y c z n y c h " u r u c h a m i a n y c h w o b e c z d a r z e ń negatyw­
nych. W konsekwencji tych różnic oczekuję z a t e m , iż w y m a g a n i a stawia­
n e przez n o r m a t y w n e m o d e l e r a c j o n a l n y c h r o z u m o w a ń będą spełniane
przez ludzi w wyższym stopniu, gdy ci b ę d ą m i e ć do czynienia ze zdarze­
niami o n e g a t y w n y m niż o p o z y t y w n y m wydźwięku e m o c j o n a l n y m .
D o w o d y empiryczne, k t ó r y m i d y s p o n u j e m y n a p o p a r c i e powyższych
tez, dzielą się w zasadzie na dwie p o d k l a s y . Do g r u p y pierwszej należą te
wyniki b a d a ń , k t ó r e sugerują, iż człowiek rzeczywiście s k ł o n n y jest przyj­
m o w a ć w o b e c z d a r z e ń negatywnych o b i e k t y w n ą p o s t a w ę poznawczą, po­
stawę obserwatora, co z kolei sprzyjać p o w i n n o w y p r o w a d z a n i u p o p r a w ­
nych n o r m a t y w n i e wniosków. Należące do tej g r u p y d o w o d y są argumen­
t a m i n a rzecz pewnej spójności z a p r e z e n t o w a n e g o t u m o d e l u o r a z zasad­
ności głównego p o s t u l a t u , że w a r t o ś c i o w o ś ć z d a r z e ń jest j e d n y m z głów­
nych czynników przesądzających o p r e f e r o w a n i u p r z e z ludzi określonej
p o s t a w y epistemologicznej.
D r u g a g r u p a f a k t ó w dotyczy tego, j a k człowiek wykorzystuje owo
nastawienie p o z n a w c z e , tzn. czy rzeczywiście w y p r o w a d z a n e przez niego
wnioski o d n o ś n i e z d a r z e ń n e g a t y w n y c h są bardziej r a c j o n a l n e i p o p r a w ­
ne niż wnioski o d n o ś n i e z d a r z e ń p o z y t y w n y c h . Jest to równocześnie py­
tanie o t o , czy przyjęcie p o s t a w y o b s e r w a t o r a z d a r z e ń s t a n o w i jedynie
konieczny czy r ó w n i e ż wystarczający w a r u n e k r a c j o n a l n y c h r o z u m o w a ń .
N a l e ż y j e d n a k zwrócić uwagę, że j a k d o t ą d , d y s p o n u j e m y niewielką licz­
bą d a n y c h dotyczących drugiej części p r o b l e m u . P o z a b o w i e m c h l u b n y m i
wyjątkami b a d a ń n a d p r o c e s a m i atrybucji, iluzją k o n t r o l i , czy niektóry­
mi b a d a n i a m i n a d spostrzeganiem o b i e k t ó w społecznych, czynnik war­
tościowości w niewielkim s t o p n i u s t a n o w i ł z m i e n n ą k o n t r o l o w a n ą przez
b a d a c z y p o t o c z n y c h reguł w n i o s k o w a n i a . Jest o n p r a k t y c z n i e nieobecny
w badaniach nad formułowaniem sądów probabilistycznych, rzadko
i w inny, niż sugeruję t u t a j , s p o s ó b u w z g l ę d n i a n y w b a d a n i a c h n a d stratę-
144 Aktor czy obserwator?

giami t e s t o w a n i a hipotez, zupełnie nieobecny w o b s z a r z e b a d a ń n a d


w n i o s k o w a n i e m dedukcyjnym, czyli p r a k t y c z n i e we wszystkich tych dzie­
dzinach, gdzie „ t w a r d e " m o d e l e r o z u m o w a n i a są w stanie d o s t a r c z y ć
kryteriów p o p r a w n y c h rozwiązań. W n i o s e k , k t ó r y n a l e ż a ł o b y z tej obser­
wacji wyciągnąć, jest prosty: w p r o w a d ź m y z m i e n n ą wartościowości do
b a d a ń n a d nieregresyjnymi p r z e w i d y w a n i a m i , m o d y f i k u j m y w t e n spo-s
s ó b „ p r o b l e m t a k s ó w k o w y " , aby zeznanie ś w i a d k a r a z m i a ł o dla nas
pozytywną, a r a z negatywną w a r t o ś ć , b a d a j m y p o t o c z n e r o z u m i e n i e im­
plikacji logicznej, gdy jej n a s t ę p n i k r a z jest zyskiem, a i n n y m r a z e m
osobistą stratą itd. Istniejące g o t o w e p a r a d y g m a t y e k s p e r y m e n t a l n e
w t y c h właśnie dziedzinach o g r o m n i e to z a d a n i e ułatwiają. Realizacja
tego p o s t u l a t u m o ż e mieć jeszcze d o d a t k o w y walor: przybliży treść ist­
niejących z a d a ń d o faktycznych codziennych d o ś w i a d c z e ń b a d a n e g o .
Abstrakcyjny p r z y p a d e k Lindy, T o m a W., W a s o n o w s k i c h czterech kar­
tek, czy ciągów liczb nabierze wreszcie treści bliskich i swojskich każ­
d e m u b a d a n e m u . W dalszej części p r a c y p o s t a r a m się p r z e d s t a w i ć z jed­
nej s t r o n y te z istniejących j u ż d a n y c h , k t ó r e z a p r e z e n t o w a n y tu m o d e l
czynią przynajmniej p r a w d o p o d o b n y m , z drugiej — n i e k t ó r e z własnych
b a d a ń , k t ó r e w t y m właśnie celu zostały z a p r o j e k t o w a n e .

3.2.1. Status epistemologiczny ocen pozytywnych


i negatywnych
Z tezy o o d m i e n n y m p u n k c i e zakotwiczenia czynności poznawczy* li
u r u c h a m i a n y c h w odniesieniu do z d a r z e ń p o z y t y w n y c h i negatywny« h
w y n i k a p r z e d e wszystkim, że s t a t u s epistemologiczny tych d w ó c h kli>>
z d a r z e ń p o w i n i e n być niejednakowy, to znaczy, że z d a r z e n i a negatywu.,
p o w i n n y b y ć t r a k t o w a n e częściej j a k o „ o b i e k t y w n e f a k t y " , d o s t ę p n e i n
t e r s u b i e k t y w n e m u d o ś w i a d c z e n i u i wzbudzające społeczny k o n s e n s u s jeś­
li idzie o ich interpretację, p o d c z a s gdy z d a r z e n i a p o z y t y w n e p o w i n n y
być t r a k t o w a n e j a k o wyraz z r ó ż n i c o w a n y c h i n t e r p e r s o n a l n i e preferencji.
J a k pokazują b a d a n i a , faktycznie ludzie są bardziej między sobą zgodni
o d n o ś n i e tego, co jest n e g a t y w n e niż tego, co jest p o z y t y w n e . D o t y c z y to
z a r ó w n o z g o d y na znaczenie afektywne zjawisk ( z g a d z a m y się bardziej, i;'
jakieś z d a r z e n i e jest nieprzyjemne, niż że jest o n o przyjemne, tzn. w a r i a n
cja o s z a c o w a ń jest istotnie większa dla ocen p o z y t y w n y c h niż dla n e g a t y
w n y c h — p o r . E d w a r d s , H o l m g r e n , 1980, dla puli p r z y m i o t n i k ó w w języ
ku angielskim o r a z Lewicka, 1981, 1983a, dla o d p o w i e d n i e j puli przy
m i o t n i k ó w w języku p o l s k i m ) , j a k też jego z n a c z e n i a d e s k r y p t y w n e g o
(trafniej p o t r a f i m y o d g a d n ą ć znaczenie n e g a t y w n e g o niż p o z y t y w n e g o
k o m u n i k a t u n a d a n e g o przez inną o s o b ę — p o r . C z a p i ń s k i , 1986). Co
ciekawsze, d o k o n y w a n e przez ludzi w y b o r y n e g a t y w n e ( n p . j a k i e g o z a
w o d u nie c h c i a ł b y m w y k o n y w a ć ) okazują się silniej s k o r e l o w a n e z bio
logicznymi c e c h a m i ludzkiego t e m p e r a m e n t u niż w y b o r y p o z y t y w n e (jaki
z a w ó d c h c i a ł b y m w y k o n y w a ć ) ' ( p o r . Oleszkiewicz-Zsurzs, 1986). M o ż e to
sugerować, że niektóre sądy negatywne są wyrazem biologicznych, „ o b i e k
Wartościowość zdarzeń a. racjonalność reguł potocznego myślenia 145

t y w n y c h " i m p e r a t y w ó w ludzkiego o r g a n i z m u , p o d c z a s gdy sądy pozyty­


wne — wynikiem z m i e n n y c h i i n d y w i d u a l n i e z r ó ż n i c o w a n y c h kryteriów
ocen.
Swoistą ciekawostką w t y m k o n t e k ś c i e niech będzie z a b a w n a obser­
wacja lingwistyczna, iż w z d e c y d o w a n e j większości z n a n y c h mi języków
europejskich t e r m i n denotujący negację ( „ n i e " ) r o z p o c z y n a się od tej
samej litery i ma p o d o b n e brzmienie, p o d c z a s gdy t e r m i n y oznaczające
afirmację posiadają znacznie bardziej z r ó ż n i c o w a n e ź r ó d ł o s ł o w y (por.
polskie „ n i e " i „ t a k " , czeskie „ n e " i „ a n o " , rosyjskie „ n i e t " i „ d a " ,
węgierskie „ n e m " i „ i g e n " , francuskie „ n o n " i „ o u i " , niemieckie „ n e i n "
i „ j a " , n o r w e s k i e " n e i " i „ j a " , angielskie „ n o " i „ y e s " itp.). N a w e t z a t e m
czysto f o r m a l n a s t r u k t u r a o k r e ś l e ń j ę z y k o w y c h wydaje się odzwierciedlać
skłonność do zaprzeczania w s p o s ó b bardziej j e d n o l i t y niż s k ł o n n o ś ć do
afirmowania. Czy dlatego właśnie, że n e g a t y w n o ś ć ma s a m a w sobie
status obiektywny, „ r e k o n s t r u o w a l n y " w z b i o r o w y m akcie p o z n a w c z y m ,
podczas gdy pozytywność jest k a ż d o r a z o w o k o n s t r u o w a n a w indywidual­
nym akcie n a d a w a n i a (subiektywnego) z n a c z e n i a p r z e d m i o t o m naszych
dążeń?
N a o d m i e n n y status z d a r z e ń d e n o t o w a n y c h przez o b a rodzaje ocen
wskazuje r ó w n i e ż i n n a obserwacja lingwistyczna. M ó w i m y z a t e m : „ cel
osiągalny", sugerując tym, że m o ż e m y , c h o ć wcale nie m u s i m y , ów pozy­
tywny s t a n rzeczy osiągnąć, lecz m ó w i m y też: „ z d a r z e n i e do u n i k n i ę c i a "
(a nie zdarzenie „ u n i k a l n e " ) , dając t y m do z r o z u m i e n i a , że d y s p o n u j e m y
niewielką s w o b o d ą w y b o r u , gdy w grę w c h o d z ą z d a r z e n i a o n e g a t y w n y m
wydźwięku e m o c j o n a l n y m .
Z d a r z e n i a n e g a t y w n e wydają się z a t e m być t r a k t o w a n e j a k o „obiek­
tywne f a k t y " , swoistego rodzaju „ d a n e " , k t ó r y c h n a t u r ę należy p o z n a ć
( z r e k o n s t r u o w a ć w akcie p o z n a w c z y m ) , z d a r z e n i a p o z y t y w n e j a k o mniej
lub bardziej z i n d y w i d u a l i z o w a n e subiektywne k o n s t r u k c j e p o d m i o t o w e ­
go u m y s ł u . Odwieczny filozoficzny s p ó r idealistów z realistami p o z n a w ­
czymi być m o ż e właśnie tutaj znajduje swoje k o m p r o m i s o w e rozwiąza­
nie. I s t n i a ł a b y z a t e m t a k a klasa faktów, k t ó r e m u s z ą być r e k o n s t r u o w a ­
ne, a do której w pierwszym rzędzie należałyby, niosące zagrożenie dla
p o d m i o t u , fakty negatywne, o r a z klasa t a k i c h faktów, k t ó r e są swobod­
ną, k u l t u r o w o i indywidualnie zróżnicowaną konstrukcją ludzkiego umys­
łu (fakty p o z y t y w n e ) . To pierwsze jest w a r u n k i e m drugiego: bezpieczna
k o n s t r u k c j a rzeczywistości m o ż l i w a jest b o w i e m tylko w r a m a c h takiej
przestrzeni życiowej, w której nie ma f a k t ó w w y m a g a j ą c y c h r e k o n s t r u k ­
cji. W a r u n k i e m s w o b o d y d z i a ł a ń u k i e r u n k o w a n y c h p o z y t y w n i e jest
u p r z e d n i a t r a f n a percepcja niebezpieczeństw, n a k t ó r e działanie takie
m o ż e natrafić.
Te filozoficzne tezy wiążące ze sobą epistemologiczny s t a t u s reprezen­
tacji poznawczej o r a z w a r t o ś c i o w o ś ć d e s y g n a t ó w tych reprezentacji są
w psychologii s t o s u n k o w o świeżej d a t y (Lewicka, 1988a; Peeters, Czapiń­
ski, 1990; Claeys, T i m m e r s , w d r u k u ) . Jeżeli j e d n a k o p u ś c i m y na chwilę
ł a m y fachowej literatury psychologicznej i sięgniemy na p r z y k ł a d do filo-
146 Aktor czy obserwator?

zofii, znajdziemy p o d o b n e tezy s f o r m u ł o w a n e znacznie wcześniej. Pierw­


sza z n a n a mi r o z p r a w k a filozoficzna p o ś w i ę c o n a asymetrii pojęć d o b r a
i zła wyszła s p o d p i ó r a norweskiego filozofa K n u t a E r i k a T r a n o e y a
(Tranoey, 1967) i właściwie m o ż n a w niej znaleźć przesłanki dla wszyst­
kich s f o r m u ł o w a n y c h tutaj tez. W r o z p r a w c e tej a u t o r na przykładzie
kilku a n t y n o m i i : życia i śmierci, z d r o w i a i c h o r o b y , n o r m y i n i e n o r m a l ­
ności, przyjemności i bólu, szczęścia i nieszczęścia, d o b r a i zła etc. uzasad­
nia tezę, iż a s y m e t r i a tych pojęć s p r o w a d z a się do substancjalności nega­
tywnego bieguna każdej z tych a n t y n o m i i o r a z niesubstancjalności jej
bieguna p o z y t y w n e g o ( o b a określenia moje — M L ) . To pierwsze ozna­
cza, że w a r u n k i u z y s k a n i a s t a n ó w n e g a t y w n y c h dają się ł a t w o określić:
w istocie nic p r o s t s z e g o niż s f o r m u ł o w a ć listę recept na u z y s k a n i e s t a n ó w
n i e p o ż ą d a n y c h (wywołanie c h o r o b y , s p o w o d o w a n i e śmierci, wyrządzenie
zła). A n a l o g i c z n a lista „ p r z e p i s ó w n a d o b r o " j e d n a k nie istnieje, „ d o b ­
r o " nie jest p r o s t ą symetryczną negacją „ z ł a " . W odniesieniu do jednej
z o m a w i a n y c h d y c h o t o m i i , a u t o r pisze: „ N i e z n a m y wystarczającego
w a r u n k u z d r o w i a . K a ż d a specyficzna dolegliwość jest wystarczającym
w a r u n k i e m c h o r o b y . Ale n i e o b e c n o ś ć ich wszystkich jest jedynie koniecz­
nym w a r u n k i e m z d r o w i a . O z n a c z a t o , że u w a ż a m y , że z d r o w i e jest czymś
więcej niż nieobecnością c h o r ó b , t a k s a m o j a k u w a ż a m y , że życie jest
czymś więcej niż p o p r o s t u nieobecnością śmierci. Łatwiej jest n a m p o d a ć
j a k ą ś definicję c h o r o b y , niż zdefiniować z d r o w i e " ( T r a n o e y , 1967, s.
355). O z n a c z a t o , że „ s u b s t a n c j a l n e " d o b r o nie jest logiczną negacją
„ s u b s t a n c j a l n e g o " zła, aczkolwiek „ z ł o " bliskie jest negacji „ d o b r a " .
W b a r d z o p o d o b n y m k i e r u n k u zmierza a n a l i z a o r a z wyniki b a d a ń
Peetersa (1974) d e m o n s t r u j ą c e , iż negacja określenia „ z ł y " ( „ n i e z ł y " )
s p o s t r z e g a n a jest j a k o z n a c z e n i o w o bardziej odległa o d określenia „ d o b ­
r y " aniżeli negacja słowa „ d o b r y " ( „ n i e d o b r y " ) o d słowa „ z ł y " . S ł o w o
„ d o b r y " d e n o t u j e z a t e m t a k i e s t a n y rzeczy, k t ó r e s ą z a r ó w n o p o z y t y w n e
j a k i p o p r o s t u nie-negatywne, słowo „ z ł y " — j e d y n i e te, k t ó r e spełniły
k r y t e r i u m n e g a t y w n o ś c i . Z a s t o s o w a n a przez P e e t e r s a t e c h n i k a określa­
nia wzajemnych s t o s u n k ó w z n a c z e n i o w y c h słów o o d m i e n n y c h k o n o t a c ­
j a c h afektywnych jest zresztą w y k o r z y s t y w a n a przez lingwistów (por.
C l a r k i Clark, 1977; M a r c z e w s k a , 1986) do o k r e ś l a n i a , k t ó r y z c z ł o n ó w
antonimicznej p a r y p r z y m i o t n i k ó w m a c h a r a k t e r c z ł o n u n a c e c h o w a n e g o ,
a k t ó r y nie. Jeżeli z a t e m negacja pojęcia A bliższa jest z n a c z e n i o w o treści
pojęcia B niż negacja pojęcia B — pojęciu A, w ó w c z a s o z n a c z a t o , że
w p a r z e pojęć A — B, A ma c h a r a k t e r p i e r w o t n y semantycznie, czyli
nienacechowany, p o d c z a s gdy B jest o d e ń o d w o d z o n e , w t ó r n e , a więc
nacechowane. J a k w i d a ć n a p o d a n y m p r z y k ł a d z i e , określenie „ d o b r y " m a
c h a r a k t e r n i e n a c e c h o w a n y , p o d c z a s gdy „ z ł y " jest n a c e c h o w a n e .
J a k o p e w n ą dygresję w s t o s u n k u d o g ł ó w n e g o w ą t k u r o z w a ż a ń n a d ­
mienię, iż z a r ó w n o z tezy o n a c e c h o w a n i u określeń n e g a t y w n y c h (por.
C l a r k i C l a r k , 1977) j a k też z p o s t u l a t u o ich większej w p o r ó w n a n i u
z. określeniami p o z y t y w n y m i „ s u b s t a n c j a l n o ś c i " wypływa wniosek, iż
określenia n e g a t y w n e c h a r a k t e r y z o w a ć się p o w i n n y węższymi z a k r e s a m i
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 147

znaczeniowymi i większą precyzją z n a c z e n i o w ą niż n i e n a c e c h o w a n e


i „ n i e s u b s t a n c j a l n e " określenia pozytywne. Implikacje t a k i e wynikają też
z p o p r z e d n i c h r o z w a ż a ń . W p o d r o z d z i a l e 2.2. w s p o m n i a ł a m , iż okreś­
lony h i p o t e t y c z n y w a r u n e k H ma t y m większe szanse stać się w a r u n k i e m
koniecznym zdarzenia Z, im mniejsze jest p r a w d o p o d o b i e ń s t w o bezwarun­
kowe owego z d a r z e n i a . O z n a c z a to ni mniej ni więcej t y l k o t o , że im
węższa klasa zjawisk, dla k t ó r y c h s t a r a m y się znaleźć ich k o n i e c z n ą przy­
czynę, t y m większa szansa, że przyczynę tę znajdziemy.
P o z a z n a n y m j u ż faktem, że ludzie w ogóle s k ł o n n i są s p o s t r z e g a ć
zdarzenia n e g a t y w n e j a k o mniej p r a w d o p o d o b n e niż p o z y t y w n e , s p o r a
grupa b a d a ń sugeruje, że oceny n e g a t y w n e rzeczywiście d e n o t u j ą węższe
zakresy rzeczywistości niż oceny pozytywne. P o ś r e d n i o wskazują na to
d a n e zaczerpnięte z istniejących słowników: liczba określeń n e g a t y w n y c h
przewyższa t a m z n a c z n i e liczbę słów o z a b a r w i e n i u p o z y t y w n y m , p o m i ­
mo tego że z a k r e s d e n o t o w a n e j przez określenia n e g a t y w n e rzeczywisto­
ści jest przecież z n a c z n i e mniejszy ( B o u c h e r i O s g o o d , 1969; W a r r , 1971).
M o ż e to sugerować, że poszczególne n e g a t y w n e h a s ł a s ł o w n i k o w e posia­
dają mniej d e n o t a t ó w niż analogiczne h a s ł a pozytywne. Empirycznej d o ­
kumentacji tych h i p o t e z dostarczyli Claeys i T i m m e r s (w d r u k u ) . P o ­
sługując się z b i o r e m 110 określeń p r z y m i o t n i k o w y c h j ę z y k a h o l e n d e r ­
skiego, a u t o r z y wykazali, iż p r z y m i o t n i k i opisujące cechy n i e p o ż ą d a n e
mają węższy z a k r e s znaczeniowy o r a z większą m o c dyskryminacyjną niż
przymiotniki opisujące p o ż ą d a n e cechy osobowości. P r z y m i o t n i k i nega­
tywne były r ó w n i e ż o c e n i a n e j a k o mniej p o d o b n e d o siebie z n a c z e n i o w o
(mniej synonimiczne) niż ich a n t o n i m i c z n e p o z y t y w n e o d p o w i e d n i k i ,
a p r a w d o p o d o b i e ń s t w o ich w s p ó ł w y s t ę p o w a n i a u jednej o s o b y szacowa­
n e było j a k o niższe. W e wcześniejszym b a d a n i u H a m p s o n , G o l d b e r g
i J o h n (1987) u d o k u m e n t o w a l i tezę o mniejszej szerokości kategorii nega­
tywnych niż p o z y t y w n y c h dla p r z y m i o t n i k ó w języka angielskiego.
T e z a , iż „ z ł o " p o s t r z e g a n e jest j a k o bardziej „ s u b s t a n c j a l n e " i k o n ­
kretne niż jego negacja p o s i a d a k o l o s a l n e , j a k się wydaje, implikacje nie
tylko t e o r i o p o z n a w c z e , ale i psychologiczne. Sugeruje to m i a n o w i c i e , że
koncepcja „ d o b r a " m o ż e być epistemologicznie znacznie bardziej złożo­
na niż j e d n o l i t a w s w y m statusie k o n c e p c j a „ z ł a " . Sklasyfikowanie okreś­
lonego s t a n u rzeczy j a k o „ d o b r e g o " m o ż e b o w i e m być konsekwencją
d w ó c h j a k o ś c i o w o r ó ż n y c h p r o c e s ó w p o z n a w c z y c h . W w y n i k u pierwsze­
go „ d o b r y " o z n a c z a „ n i e - z ł y " , a więc nie posiadający właściwości nega­
tywnych, nie spełniający definicyjnych kryteriów „ z ł a " . O takiej właśnie
„ n i e s u b s t a n c j a l n e j " definicji „ d o b r a " m ó w i między i n n y m i T r a n o e y , ta­
ka też definicja „ p o z y t y w n o ś c i " leży przypuszczalnie u p o d s t a w obser­
wowanej p o w s z e c h n i e u ludzi inklinacji pozytywnej (Peeters, 1971; Lewi­
cka, 1978; C z a p i ń s k i , 1985a). Inklinacja p o z y t y w n a , czyli tendencja do
f o r m u ł o w a n i a h i p o t e z o p o z y t y w n y c h s t a n a c h rzeczy w o t o c z e n i u w o b ­
liczu b r a k u informacji o w y s t ę p o w a n i u w n i m s t a n ó w n e g a t y w n y c h , jest
nie tyle o p a r t a na u p r z e d n i m wyspecyfikowaniu s t a n ó w rzeczy korzyst­
nych dla o r g a n i z m u , ile na stwierdzeniu nieobecności s t a n ó w negatyw-
148 Aktor czy obserwator? P

n y c h . P r z y k ł a d o w o „ t o jest miły c h ł o p a k " o z n a c z a znacznie bardziej, że


„ t o nie jest niemiły c h ł o p a k " , niż że o s o b a ta dysponuje j a k i m i ś szczegół-;
n y m i zaletami. Jeżeli ludzie przejawiają s k ł o n n o ś ć do oceniania swego
życia j a k o p o z y t y w n e g o raczej niż n e g a t y w n e g o (por. Czapiński, 1992),
jest to p r a w d o p o d o b n i e s p o w o d o w a n e w większym s t o p n i u b r a k i e m wy­
raźnych a r g u m e n t ó w za u z n a n i e m swego życia za „ z ł e " niż symetryczną
obecnością a r g u m e n t ó w „ p o z y t y w n y c h " . F u n k c j ą inklinacji pozytywnej 1
jest b o w i e m nie tyle w y o d r ę b n i a n i e ze z b i o r u potencjalnie dostępnych
organizmowi s t a n ó w tych, k t ó r e są w a r t e jego z a i n t e r e s o w a n i a czy dąże­
nia, czyli s t a n ó w „ s u b s t a n c j a l n i e " p o z y t y w n y c h , ile k o n s t a t a c j a , że oto­
czenie p o d m i o t u jest „ b e z p i e c z n e " , nie występują w n i m wyraźne aberra­
cje i stany n e g a t y w n e . I n k l i n a c j a p o z y t y w n a jest z a t e m ( p o d o b n i e jak
0 t y m pisze T r a n o e y , o p . cit.) w a r u n k i e m k o n i e c z n y m , ale nie wystar­
czającym do podjęcia p o z y t y w n i e u k i e r u n k o w a n e g o działania. Podjęcie
działania, czyli przejście, używając terminologii G u t h r i e g o (1944), ze sta­
nu r ó w n o w a g i stabilnej do niestabilnej, w y m a g a przełączenia się na inną
regułę f u n k c j o n o w a n i a p o z n a w c z e g o : przejścia z p r o c e s u rekonstrukcji
zła ( k t ó r e g o konsekwencją jest u z n a n i e s t a n ó w rzeczy w o t o c z e n i u za
„nie-złych") na regułę umożliwiającą konstrukcję dobra, a więc na takie
p o s t ę p o w a n i e p o z n a w c z e , dzięki k t ó r e m u możliwe b y było w y o d r ę b n i e ­
nie s p o ś r ó d s t a n ó w nie-negatywnych substancjalnych s t a n ó w pozytyw­
nych. D o p i e r o ten a k t b o w i e m jest t o ż s a m y z p r z y p i s a n i e m obiektowi
podmiotowej wartości.
A r g u m e n t a c j i z a t a k i m właśnie, d w u e t a p o w y m , „rekonstrukcyjno-
- k o n s t r u k c y j n y m " p r o c e s e m n a d a w a n i a znaczenia p o z y t y w n e g o obiek­
t o m , k t ó r e mają się stać p r z e d m i o t e m w y b o r u , dostarczają niektóre
współczesne p r ą d y w teorii decyzji. W p o p r z e d n i m rozdziale (2.3.6)
p r z e d s t a w i ł a m g ł ó w n e z r ę b y k o n t r o w e r s j i między z w o l e n n i k a m i klasycz­
nych modeli decyzyjnych przyjmującymi, iż p r o c e s n a d a w a n i a użyteczno­
ści opcjom decyzyjnym jest p r o c e s e m rekonstrukcji obiektywnych właś­
ciwości tych opcji a z w o l e n n i k a m i k i e r u n k ó w konstruktywistycznych,
według k t ó r y c h p r z y p i s y w a n e a l t e r n a t y w o m decyzyjnym użyteczności
mówią n a m więcej o p o d m i o t o w y c h własnościach s a m e g o decydenta
1 o tym, j a k przebiega p r o c e s p o s z u k i w a n i a informacji przeddecyzyjnej
niż o. obiektywnych właściwościach a l t e r n a t y w decyzyjnych.
Jeżeli j e d n a k przyjrzymy się bliżej treści poszczególnych teorii podej­
m o w a n i a decyzji, to okazuje się, że w s p o m n i a n a k o n t r o w e r s j a w istotnie
większym s t o p n i u d o t y c z y s t a t u s u ocen p o z y t y w n y c h niż ocen negatyw-;
nych. Znajduje to swój w y r a z w z b l i ż o n y m w o b u ujęciach sposobie
opisywania fazy p o d e j m o w a n i a w s t ę p n y c h decyzji n e g a t y w n y c h ora:
w d o ś ć r a d y k a l n i e r ó ż n i ą c y c h się o p i s a c h tych faz, w k t ó r y c h d o c h o d z i
d o przypisania a l t e r n a t y w o m decyzyjnym ocen pozytywnych.
W zdecydowanej większości istniejących m o d e l i decyzyjnych p o s t u l u
je się z a t e m , że p r o c e s decyzyjny ma c h a r a k t e r kilku- (przynajmnici
dwu-) stadialny ( M o n t g o m e r y , 1983; B e a c h i S t r o m , 1989; B e c k m a n n
i Gollwitzer, 1987). P o w s z e c h n i e u w a ż a się p r z y tym, iż fazę pierwsza

3
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 149

stanowi tzw. faza selekcji negatywnej ( S c r e e n i n g stage), czyli faza elimina­


cji tych alternatyw decyzyjnych, k t ó r e ze względu na widoczne m a n k a m e n ­
ty nie mają szans na stanie się o b i e k t e m uwagi w d a l s z y c h . e t a p a c h
p o s z u k i w a n i a i k o m b i n o w a n i a informacji przeddecyzyjnej ( M o n t g o m e r y ,
1983; R o d i n , 1978). M a n k a m e n t e m t y m m o ż e być n a p r z y k ł a d p r z e k r a ­
czająca możliwości potencjalnego k u p c a cena t o w a r u , w ó w c z a s gdy decy­
zja dotyczy z a k u p u , śmiesznie n i s k a p ł a c a , gdy decyduje się o wyborze
; miejsca p r a c y i t p . W dziedzinie w y b o r ó w i n t e r p e r s o n a l n y c h k r y t e r i a m i aż
nazbyt często decydującymi o negatywnej eliminacji p o t e n c j a l n y c h part­
nerów interakcji jest nieatrakcyjny wygląd fizyczny, w y r a ź n e z n a m i o n a
fizycznego u p o ś l e d z e n i a , p r z y n a l e ż n o ś ć r a s o w a , n a r o d o w o ś c i o w a itp. F a ­
za selekcji negatywnej pełni w istocie dwie funkcje: z jednej s t r o n y redu­
kuje n a d m i e r n i e b o g a t e pole a l t e r n a t y w decyzyjnych, pozostawiając tyl­
ko t a k ą ich ilość, k t ó r ą p o d m i o t jest w stanie p r z e t w o r z y ć bez n a r a ż e n i a
się na s k u t k i informacyjnego przeciążenia, z drugiej eliminuje alternaty­
wy a p r i o r i n e g a t y w n e , czyli takie, k t ó r y c h m a n k a m e n t y w p r z e k o n a n i u
decydenta nie d a d z ą się s k o m p e n s o w a ć ż a d n ą liczbą a s p e k t ó w pozytyw­
nych.
A l t e r n a t y w y , k t ó r e „ u t r z y m a ł y s i ę " w p o l u decyzyjnym po przejściu
przez fazę wstępnej selekcji (a więc o k a z a ł y się „ n i e - n e g a t y w n e " ) staną
się w kolejnych fazach p r z e d m i o t e m dalszej „ o b r ó b k i " informacyjnej,
p r o w a d z ą c e j do n a d a n i a im wartości pozytywnej, a c h a r a k t e r y z o w a n e j
różnie w zależności od s t a n o w i s k a z a j m o w a n e g o przez b a d a c z a w opisa­
nej powyżej k o n t r o w e r s j i teoretycznej. Z w o l e n n i c y klasycznych, racjonal-
nościowych m o d e l i p o d e j m o w a n i a decyzji postulują w t y m miejscu rów­
nie obiektywizujący s t o s u n e k do p o z o s t a ł y c h , nie-negatywnych alterna­
tyw decyzyjnych, co w fazie pierwszej, tyle tylko, że o p a r t y o szerszy
w a c h l a r z k r y t e r i ó w decyzyjnych, k r y t e r i ó w z a r ó w n o p o z y t y w n y c h j a k
i n e g a t y w n y c h . Obiektywizujący — to znaczy nie faworyzujący żadnej
alternatywy k o s z t e m p o z o s t a ł y c h o r a z przypisujący taką samą wagę kry­
t e r i o m decyzyjnym niezależnie od wartości, j a k ą k o n k r e t n e opcje m o g ą
przyjmować n a t y m k r y t e r i u m . J a k b o w i e m w s p o m n i a n o powyżej, kla­
syczny m o d e l S E U o p a r t y jest na tradycyjnej przesłance, zgodnie z k t ó r ą
z a c h o w a n i e p o d m i o t u w o b e c o b i e k t u ( n p . d o k o n y w a n y w y b ó r ) jest k o n ­
sekwencją p r z y p i s a n i a t e m u obiektowi „ z r e k o n s t r u o w a n e j " w procesie
przeddecyzyjnym, a przynależącej mu „ o b i e k t y w n i e " oceny tego o b i e k t u .
F o r m u ł o w a n i e ocen n e g a t y w n y c h (faza S c r e e n i n g ) j a k i p o z y t y w n y c h
(wybór k o n k r e t n e j alternatywy) d o k o n u j e się w e d ł u g tych s a m y c h reguł:
r o z p o z n a n i a s k o r e l o w a n y c h z o k r e ś l o n y m i pozycjami na w y m i a r a c h war­
tościujących, o b i e k t y w n y c h cech alternatyw, a n a s t ę p n i e ich o d p o w i e d n i e
s k o m b i n o w a n i e w jednolitą ocenę całościową. W ujęciu t y m s t a t u s epi­
stemologiczny ocen n e g a t y w n y c h i p o z y t y w n y c h jest j e d n a k o w y : obie są
odzwierciedleniem d e s k r y p t y w n y c h właściwości obiektów, obie mają
charakter obiektywny.
W bardziej z ł o ż o n y s p o s ó b p r e z e n t o w a n y jest p r o c e s przypisywa-.
nia a l t e r n a t y w o m decyzyjnym użyteczności w m o d e l u M o n t g o m e r y ' e g o
150 Aktor czy obserwator?

(1983, 1989). W koncepcji tej p r o c e s decyzyjny ma c h a r a k t e r kilkuetapö*


wy, przy czym po wstępnej fazie selekcji negatywnej, przebiegającej
w o p a r c i u o narzucające się, „ o b i e k t y w n e " cechy n e g a t y w n e alternatyw
decyzyjnych ( c h a r a k t e r y z o w a n e j p o d o b n i e j a k w m o d e l a c h „klasycz­
n y c h " ) , następuje faza konstrukcji znaczenia pozytywnego jednej spośród
p o z o s t a ł y c h alternatyw decyzyjnych. A l t e r n a t y w a , której t a k ą wartość
pozytywną p r z y p i s a n o , staje się t y m s a m y m tzw. a l t e r n a t y w ą obiecującą;
K r o k ten determinuje wszystkie p o z o s t a ł e fazy p r o c e s u , k t ó r e poświęco­
ne są w pierwszym rzędzie uczynieniu z a l t e r n a t y w y „ o b i e c u j ą c e j " — al­
ternatywy „ d o m i n u j ą c e j " (por. 2.3.6).
D o d a j m y jeszcze, że w e d ł u g M o n t g o m e r y ' e g o obie fazy: selekcji nega­
tywnej oraz w y b o r u opcji obiecującej, różnią się rodzajem stosowanych'
strategii wyboru. F a z a odsiewu opcji n e g a t y w n y c h m i a ł a b y przebiegać'
w o p a r c i u o kryterium koniunkcyjne, faza w y b o r u opcji potencjalnie p o ­
zytywnej w o p a r c i u o kryterium alternatywne. G d y b y t a k faktycznie było,
m o g ł o b y to oznaczać, że „ s u b s t a n c j a l n e " definicje d o b r a i zła mają inną
logikę: innymi słowy, że trudniej jest u z n a ć j a k i ś p r z e d m i o t za negatywny
(spełniona musi być k o n i u n k c j a kilku w a r u n k ó w ) niż za p o z y t y w n y (wy­
starczy spełnienie j e d n e g o e l e m e n t u a l t e r n a t y w y ) . P e w n y c h a r g u m e n t ó w
na rzecz takiej tezy dostarczają lingwistyczne obserwacje z a c h o w a ń się
c z a s o w n i k ó w oznaczających dążenie i u n i k a n i e w k o n t e k s t a c h logicznej
koniunkcji i alternatywy ( p o r . 3.2.2.2 o r a z Lewicka, 1986b).
O ile z a t e m decyzje n e g a t y w n e p o d e j m o w a n e byłyby, w e d ł u g tego
ujęcia, w o p a r c i u ó o b i e k t y w n e , w s p ó l n e dla wszystkich opcji kryteria
decyzyjne, o tyle w y b o r y p o z y t y w n e byłyby funkcją e m o c j o n a l n e g o
„ c o m m i t m e n t " o r a z t o w a r z y s z ą c y c h m u z a b i e g ó w p o z n a w c z y c h uzasad­
niających trafność o w e g o a p r i o r y c z n e g o w y b o r u . M o d e l M o n t g o m e ­
ry'ego (op.cit.) sugeruje z a t e m „ o b i e k t y w n y " s t a t u s ocen n e g a t y w n y c h
oraz „subiektywny", podmiotowy charakter wyborów pozytywnych. D o ­
k o n u j ą c tego z r ó ż n i c o w a n i a i otwierając furtkę dla b a d a n i a p r o c e s u przy­
p i s a n i a znaczeń wartościujących j a k o p r o c e s ó w konstrukcji znaczenia,
m o d e l ten wyraźnie o d c i n a się od klasycznych ujęć obiektywizujących
p r o c e s oceniania również na tle współczesnych m o d e l i opisowych.
Empirycznej d o k u m e n t a c j i asymetrii p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h
przesłanek w y b o r ó w d o s t a r c z a b a d a n i e p r z e p r o w a d z o n e przez W ó j c i k a
( p o r . Lewicka, Wójcik, 1989). B a d a n i p o p r o s z e n i zostali o d o k o n a n i e
w y b o r u j e d n e g o z pięciu k a n d y d a t ó w , p o t e n c j a l n y c h w s p ó ł p r a c o w n i k ó w
w drugiej części e k s p e r y m e n t u . P o ł o w a o s ó b b a d a n y c h p o p r o s z o n a zo­
stała o d o k o n a n i e w y b o r u p o z y t y w n e g o ( w y b o r u k a n d y d a t a najbardziej
atrakcyjnego), d r u g a p o ł o w a o d o k o n a n i e w y b o r u n e g a t y w n e g o (odrzu- ;
cenią k a n d y d a t a najmniej a t r a k c y j n e g o ) . Wszyscy k a n d y d a c i zostali
s c h a r a k t e r y z o w a n i za p o m o c ą dziesięciu z a c h o w a ń , w y b r a n y c h z Listy
Z a c h o w a ń Wojciszke i wsp. (1987), z a r ó w n o p o z y t y w n y c h j a k i negatyw­
n y c h (z lekką przewagą p o z y t y w n y c h ) , p r z y p o r z ą d k o w a n y c h do dziesię­
ciu ogólniejszych Wymiarów o s o b o w o ś c i o w y c h (dotyczących cech zarów­
no intelektualnych, s p r a w n o ś c i o w y c h , j a k i społecznych, m o r a l n o ś c i o -
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 151

wych). B a d a n i otrzymali do w g l ą d u zestaw wszystkich możliwych zacho­


wań w r a z z ich p r z y p o r z ą d k o w a n i e m do ogólniejszych kategorii. O tym,
•które z a c h o w a n i a charakteryzują k t ó r e opcje, b a d a n i mogli dowiedzieć
się zadając dwa rodzaje p y t a ń . P y t a n i e pierwszego rodzaju, n a z w a n e „py­
taniem z a k o t w i c z o n y m w k r y t e r i u m " ( t y p u „ P " o d „ P r e d y k a t " ) specyfi-
kowało z a c h o w a n i e , wyrażając z a i n t e r e s o w a n i e osobą, k t ó r a t o zachowa­
nie przejawiła ( „ K t o z a c h o w a ł się w s p o s ó b X?). P y t a n i e drugiego rodza­
ju, „ z a k o t w i c z o n e w a l t e r n a t y w i e " ( t y p u „ S " — od „ S u b j e c t " ) , o d w r o t ­
nie, specyfikowało k o n k r e t n y o b i e k t , wyrażając zainteresowanie tym, j a k
rwypada on na j e d n y m z dziesięciu ogólniejszych w y m i a r ó w o s o b o w o ś ­
ciowych (a więc „jaki jest o b i e k t B p o d względem n p . inteligencji, lojal­
ności i t p . " ) .
Na uwagę zasługuje obserwacja, z a n o t o w a n a również w innych b a d a ­
niach wykorzystujących tę s a m ą m e t o d o l o g i ę , lecz uwzględniających wy­
łącznie wybory p o z y t y w n e (por. L e w i c k a , Piegat, K r z y ż a k , 1990; p o r .
p o d r o z d z . 4.2.3), iż sekwencja o w y c h d w ó c h rodzajów p y t a ń bynajmniej
nie jest p r z y p a d k o w a : p y t a n i a z a k o t w i c z o n e w k r y t e r i u m w zdecydowa­
nej większości p r z y p a d k ó w p o p r z e d z a j ą p y t a n i a z a k o t w i c z o n e w k o n k r e ­
tnych a l t e r n a t y w a c h (por. ryc. 9A i 9B).
N a uwagę zasługuje r ó w n i e ż i n n y wynik potwierdzający zasadniczą
tezę m o d e l u M o n t g o m e r y ' e g o , iż s p o ś r ó d p y t a ń specyfikujących k o n k r e t ­
ną alternatywę, z d e c y d o w a n ą większość dotyczy tej opcji, k t ó r a ostatecz­
nie zostanie w y b r a n a , a k t ó r a od wczesnych stadiów uzyskuje najwyższe
oceny globalne (ryc. 9A i 9B, p o r . r ó w n i e ż 4.2.3). W o m a w i a n y m tu
b a d a n i u najważniejszym r e z u l t a t e m , b e z p o ś r e d n i o o d n o s z ą c y m się do
kwestii asymetrii kryteriów ocen p o z y t y w n y c h i negatywnych, jest wyso­
ce istotny wynik wskazujący, że o ile w y b o r y p o z y t y w n e d o k o n y w a n e są
właśnie w s p o s ó b d w u e t a p o w y : p y t a n i a specyfikujące k o n k r e t n e , intere­
sujące b a d a n e g o alternatywy p o p r z e d z o n e są p y t a n i a m i z a k o t w i c z o n y m i
„ o b i e k t y w n i e " , w niezależnych od p o s z c z e g ó l n y c h opcji kryteriach decy­
zyjnych, o tyle w y b o r y n e g a t y w n e d o k o n y w a n e są niemal wyłącznie
w o p a r c i u o informacje u z y s k a n e z o d p o w i e d z i na p y t a n i a z a k o t w i c z o n e
w kryteriach (F = 9 . 7 9 5 , p < . 0 0 3 ) ( p o r . r y c r 10).
M o ż e to o z n a c z a ć , że — z g o d n i e z p o p r z e d n i m i sugestiami — oceny
negatywne f o r m u ł o w a n e są rzeczywiście w o p a r c i u o bardziej „obiektyw­
n e " kryteria niż oceny p o z y t y w n e , k t ó r y c h przesłanki mają bardziej zło­
żony, „ o b i e k t y w n o - s u b i e k t y w n y " c h a r a k t e r . O ile z a t e m oceny negatyw­
ne są w y r a z e m p o s i a d a n i a przez d e n o t u j ą c e je obiekty pewnych niezależ­
nych od p o d m i o t o w e j a k t y w n o ś c i d e c y d e n t a właściwości negatywnych,
o tyle oceny p o z y t y w n e są, p r z y n a j m n i e j częściowo, funkcją p o d m i o t o w e j
aktywności j e d n o s t k i , nadającej im o w o znaczenie wartościujące.
B a r d z o p o d o b n y , c h o ć n a nieco i n n y c h w s k a ź n i k a c h o p a r t y wynik
uzyskali W e s t e n b e r g i K o e l e (1989) o r a z W e s t e n b e r g (1992), badając
strategie p o s z u k i w a n i a informacji przeddecyzyjnej w p r z y p a d k u decyzji
redakcyjnych akceptujących i o d r z u c a j ą c y c h m a t e r i a ł y do publikacji.
W s k a ź n i k i e m w y k o r z y s t y w a n y m w b a d a n i u był tzw. wskaźnik P a y n e ' a
152 Aktor czy obserwator?

Ryc.9a Sekwencja pytań w grupie padejmujqcej decyzje pozytywne - (wyniki surowe


Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 153

Ryc,9b Sekwencja pytań w grupie podejmującej decyzje negatywne - (wyniki surowe)


154 Aktor czy obserwator?

Ryc. 10. Pytania P wójcikcmn

(1976), o d d a j ą c y s t o p i e ń z a i n t e r e s o w a n i a d e c y d e n t a b ą d ź k o n k r e t n y m
a t r y b u t e m (zainteresowanie pozycjami poszczególnych a l t e r n a t y w na wy­
b r a n y m k r y t e r i u m ) , b ą d ź też zainteresowanie k o n k r e t n ą a l t e r n a t y w ą (po­
zycjami danej opcji na poszczególnych k r y t e r i a c h ) . W s k a ź n i k t e n z p u n k ­
tu widzenia interesującej nas zmiennej wydaje się b y ć mniej czuły, j a k o że
o z a i n t e r e s o w a n i u a t r y b u t e m wnioskuje się z f a k t u p o r ó w n a n i a przynaj­
mniej d w ó c h a l t e r n a t y w decyzyjnych p o d względem t e g o właśnie atrybu­
t u , a o z a i n t e r e s o w a n i u alternatywą — z faktu p o r ó w n a n i a jej p o d wzglę­
d e m przynajmniej d w ó c h a t r y b u t ó w , p o d c z a s gdy w s k a ź n i k „ r o d z a j u
p y t a n i a " o p i e r a się j e d y n i e na sposobie s f o r m u ł o w a n i a . p o j e d y n c z e g o py­
t a n i a , niezależnie od tego czy p y t a n i e to zostanie p o w t ó r z o n e w odniesie­
n i u d o d a n e g o a t r y b u t u , czy też danej alternatywy. W y n i k i u z y s k a n e
przez W e s t e n b e r g i K o e l e (op.cit.) zbieżne są j e d n a k z u z y s k a n y m i w p o ­
p r z e d n i m b a d a n i u : w y b o r y negatywne (odrzucenia) istotnie, częściej p o
p r z e d ż o n e były p r z e s z u k i w a n i e m p o l a informacyjnego w s p o s ó b wskazu­
jący bardziej h a z a i n t e r e s o w a n i e a t r y b u t a m i niż k o n k r e t n y m i alternat>
w a m i ; p o d c z a s gdy o d w r o t n ą strategię z a o b s e r w o w a n o dla w y b o r ó w p o ­
zytywnych (akceptacji). Do kwestii c z y n n i k ó w d e c y d u j ą c y c h o stopnii i
w j a k i m p r o c e s decyzyjny o p a r t y jest na r e k o n s t r u k c j i , a w j a k i m n.i
k o n s t r u k c j i e w a l u a t y w n y c h znaczeń a l t e r n a t y w decyzyjnych, p o w r ó ( ^
omawiając wpływ n a s t r o j u n a w y b ó r strategii p o s z u k i w a n i a informacji
przeddecyzyjnej (por. p a r a g r a f 4.2.2).
Sytuacji decyzyjnej, w której b a d a n y m u s i d o k o n a ć w y b o r u negatyw­
nego, tzn. o d r z u c i ć k t ó r ą ś z a l t e r n a t y w (w przeciwieństwie do jej wybo­
ru), nie należy mieszać z psychologicznie inną sytuacją, m i a n o w i c i e taką,
w której b a d a n y m u s i d o k o n a ć wyboru spośród skądinąd negatywnych
alternatyw ( n p . przyjąć d o p r a c y p r a c o w n i k a , p o d c z a s kiedy t a k n a p r a w ­
dę ż a d e n z k a n d y d a t ó w się do tej p r a c y nie n a d a j e ) . T o , j a k r ó ż n i się
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 155

pi oces decyzyjny w zależności od wartościowości w y b i e r a n y c h opcji, było


przedmiotem o s o b n e g o b a d a n i a ( K u l i c k a , Lewicka, 1992).
Badanie p r z e p r o w a d z o n o w a n a l o g i c z n y m schemacie j a k wcześniej
opisane b a d a n i e Wójcika. B a d a n i mieli za z a d a n i e d o k o n a ć w y b o r u jed­
nej s p o ś r ó d pięciu o s ó b , s c h a r a k t e r y z o w a n e j za p o m o c ą 10 z a c h o w a ń ,
/• którą r z e k o m o mieli następnie w s p ó ł p r a c o w a ć w dalszej części b a d a n i a .
' P r o c e d u r a b a d a n i a , tzn. s p o s ó b z a d a w a n i a p y t a ń , s p o s ó b udzielania od­
powiedzi o r a z z b i e r a n e miary przebiegu p r o c e s u decyzyjnego były iden­
tyczne j a k w b a d a n i u Wójcika. W p r o w a d z o n o trzy p o z i o m y zmiennej
wartościowość opcji decyzyjnych: opcje całkowicie p o z y t y w n e , opcje am­
biwalentne z p r z e w a g ą z a c h o w a ń p o z y t y w n y c h o r a z opcje a m b i w a l e n t n e
z przewagą z a c h o w a ń n e g a t y w n y c h (zwane dalej n e g a t y w n y m i ) . W o b ­
rębie k a ż d e g o w a r u n k u opcje zostały w y r ó w n a n e p o d względem global­
nej atrakcyjności. O z n a c z a ł o t o , że w w a r u n k a c h pierwszych b a d a n i d o ­
konywali w y b o r u spośród opcji wyłącznie p o z y t y w n y c h , w drugich
-r- wyłącznie a m b i w a l e n t n y c h itd.
Poniżej p r z e d s t a w i ę d w a wyniki, k t ó r e pozostają w związku z p o r u ­
szanymi tu kwestiami: d a n e dotyczące względnej p r o p o r c j i p y t a ń z a k o t ­
wiczonych w alternatywie (S) o r a z k r y t e r i u m (P) w zależności od rodzaju
i wartościowości opcji, p r z e d s t a w i o n e na ryc. 11, a t a k ż e d a n e dotyczące
ogólnej liczby p y t a ń , z a d a n y c h w odniesieniu do każdej opcji, t z n . ogól­
nej liczby p o b r a n y c h o tej opcji informacji (ryc. 12).

W i d a ć wyraźnie, że niezależnie od rodzaju opcji, a więc od tego czy


została o n a ostatecznie w y b r a n a , czy z a k l a s y f i k o w a n a j a k o d r u g a p o d
względem atrakcyjności, czy też była to k t ó r a ś z p o z o s t a ł y c h trzech alter­
n a t y w , istnieje liniowa i p o z y t y w n a zależność p o m i ę d z y wartościowością
alternatywy a liczbą p y t a ń t y p u S o tę a l t e r n a t y w ę . O z n a c z a t o , używając
w p r o w a d z o n e j tu terminologii, że b ę d ą c e p r z e d m i o t e m p o z y t y w n y c h wy-
156 Aktor czy obserwator?

b o r ó w a l t e r n a t y w y n e g a t y w n e (a w k a ż d y m razie a m b i w a l e n t n e ) w więfc
szym stopniu skupiają na sobie uwagę i tym s a m y m sprzyjają konstrukcji
ich znaczeń niż a l t e r n a t y w y w pełni p o z y t y w n e . Jest to wynik o d w r o t n y
lecz bynajmniej nie sprzeczny, j a k o że dotyczący innej sytuacji, z wynika­
m i p r z e d s t a w i o n y m i p o p r z e d n i o (bardziej „ r e k o n s t r u k c y j n y " charaktei
decyzji n e g a t y w n y c h niż w y b o r ó w p o z y t y w n y c h ) .

rodzaj alternatywy

Ryc. 12. Liczba Informacji a wartościowość alternatywy Kulicka, Lewicka awż)

Na ryc. 12 p r z e d s t a w i o n o d a n e dotyczące globalnej liczby p o b r a n y c h


informacji o poszczególnych a l t e r n a t y w a c h w zależności od ich rodzaju
i wartościowości. W i d a ć , że przy k o ń c u b a d a n i a najwięcej informacji
b a d a n i mieli o a l t e r n a t y w a c h a m b i w a l e n t n y c h , i to niezależnie od tego
czy zostały o n e w y b r a n e , czy też nie, nieco mniej o a l t e r n a t y w a c h nega­
tywnych, z d e c y d o w a n i e n a t o m i a s t najmniej o a l t e r n a t y w a c h z u p e ł n i e p o ­
zytywnych.
Z e b r a n e r a z e m wyniki z o b u o m ó w i o n y c h tutaj b a d a ń zdają się S U J ' I .
r o w a ć , c o następuje. N e g a t y w n e walory a l t e r n a t y w m o g ą interweniow.ic
w procesie decyzyjnym w d w ó c h niejako e t a p a c n i w k a ż d y m z t y d i
e t a p ó w p r z e t w a r z a n e są w j a k o ś c i o w o inny s p o s ó b . M o g ą o n e z a t e m na
w s t ę p n y m etapie selekcji ( S c r e e n i n g stage) pełnić funkcję n e g a t y w n e g o
filtra uniemożliwiającego przepuszczenie do dalszych s t a d i ó w decyzyj­
nych opcji z d e c y d o w a n i e niekorzystnych. F a z a ta o p i e r a się na czynnoś­
ciach p o z n a w c z y c h z a k o t w i c z o n y c h obiektywnie w kryteriach w y b o r u .
N e g a t y w n e właściwości a l t e r n a t y w m o g ą j e d n a k r ó w n i e ż stać się przed­
m i o t e m w y b o r ó w p o z y t y w n y c h . Dzieje się t a k wówczas, kiedy obiekt
będący nosicielem tych właściwości prześliźnie się j a k o ś p r z e z sito selek­
cyjne (na p r z y k ł a d wtedy, gdy nie ma w o t o c z e n i u lepszych opcji). W ta­
k i m p r z y p a d k u opcje n e g a t y w n e będą a n g a ż o w a ć bardziej d e c y d e n t a ;
s k u p i a ć w większym s t o p n i u na sobie uwagę, j a k też będą lepiej opraco^-
wywane p o z n a w c z o aniżeli opcje wyłącznie p o z y t y w n e . Z g o d n i e bowiem
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 157

z tezą B r i c k m a n a ( B r i c k m a n , 1987) obiekty a m b i w a l e n t n e są znacznie


baidziej p r a w d o p o d o b n y m celem naszych e m o c j o n a l n y c h z a a n g a ż o w a ń
aruzeli obiekty nieskazitelnie pozytywne. O p i s m e c h a n i z m u , dzięki które­
mu t a k się dzieje, w y k r a c z a j e d n a k p o z a r a m y tego p o d r o z d z i a ł u .

3.2.2. Logika dedukcji a wartościowość zdarzeń


W p a r a g r a f a c h 2.3.1.1 i 2.3.1.2 z a p r e z e n t o w a ł a m e l e m e n t a r n e poję­
cia logiki sylogizmów wraz ze s k r ó t o w ą prezentacją b a d a ń i teorii doty­
czących przyczyn b ł ę d ó w p o p e ł n i a n y c h w r o z u m o w a n i u dedukcyjnym.
Ogólna k o n k l u z j a p ł y n ą c a z tych b a d a ń głosi, że r o z u m o w a n i e odwołują­
ce się do s c h e m a t ó w p r o s p e k t y w n y c h , nie w y m a g a j ą c e n a d m i e r n y c h za­
biegów falsyfikacji w n i o s k u o r a z przebiegające w n a t u r a l n y m p o r z ą d k u
od o b i e k t u do a t r y b u t u , p r o w a d z i do mniejszej liczby b ł ę d ó w niż rozu­
m o w a n i a i n n e g o rodzaju (retrospektywne, w y m a g a j ą c e k o n s t r u k c j i wielu
alternatywnych m o d e l i przesłanek l u b przebiegające o d a t r y b u t u d o obie­
ktu). D o d a t k o w o z a d e m o n s t r o w a n o , i ż n a w z r o s t intuicyjnego r o z u m i e ­
nia t a k i c h f u n k t o r ó w logicznych j a k f u n k t o r implikacji wyraźnie wpływa
pi zedstawienie o d p o w i e d n i e g o wyrażenia logicznego w formie z n a n y c h
badanym pragmatycznych schematów wnioskowania: przyzwolenia oraz
konieczności. Wskazuje to, p o d o b n i e j a k i p o z o s t a ł e wyniki, że na sche­
m a t y r o z u m o w a n i a sylogistycznego (a t a k ż e i n n e w y r a ż e n i a logiczne)
należy p a t r z e ć nie j a k o na abstrakcyjne reguły, ale j a k o na (poznawcze)
narzędzia, służące realizacji p r a g m a t y c z n i e użytecznych celów, i tylko
w t a k i m właśnie p r a g m a t y c z n i e z n a c z ą c y m k o n t e k ś c i e ma sens ocena
kompetencji logicznej człowieka.
W a r t o ś c i o w o ś ć wyniku, a więc to czy z a c h o w a n i e względem o b i e k t u
przybiera p o s t a ć dążenia czy u n i k a n i a , to i n t e g r a l n e e l e m e n t y codziennej
p r a g m a t y k i działania. S t r o n y p o p r z e d n i e p o ś w i ę c i ł a m prezentacji argu­
m e n t u , iż logika w n i o s k o w a n i a o zyskach i s t r a t a c h jest i n n a , a tym
s a m y m że w a r u n k i dążenia i u n i k a n i a w i n n y s p o s ó b r e p r e z e n t o w a n e są
w umyśle człowieka. Ta o d m i e n n o ś ć daje się p r z e d s t a w i ć właśnie w p o ­
staci asymetrycznych s c h e m a t ó w w y n i k a n i a d e d u k c y j n e g o : w n i o s k o w a ­
nia p r o s p e k t y w n e g o ( „ P implikuje Q " l u b ,,nie-Q implikuje n i e - P " )
w p r z y p a d k u z d a r z e ń pozytywnych, r e t r o s p e k t y w n e g o ( „ Q implikuje P " ,
lub „ n i e - P implikuje Q " ) dla z d a r z e ń n e g a t y w n y c h . W p r o w a d z e n i e
zmiennej wartościowości d o „ z i m n y c h " s k ą d i n ą d z a d a ń b a d a j ą c y c h ludz­
ką k o m p e t e n c j ę logiczną jest zamierzeniem, po k t ó r y m m o ż n a sobie bar­
dzo wiele obiecywać. Jest to j e d n a k zamierzenie b a d a w c z e na przyszłość.
Tutaj przedstawię tylko dwie, w s t ę p n e i j a k d o t ą d i z o l o w a n e p r ó b y takie­
go właśnie m a r i a ż u . W części pierwszej p a r a g r a f u s p r a w d z a m , w j a k i
s p o s ó b zmienia się p o s t r z e g a n y k i e r u n e k w y n i k a n i a logicznego, gdy d o ­
tyczy o n o w y n i k ó w p o z y t y w n y c h w p o r ó w n a n i u z w y n i k a m i negatyw­
nymi. W części drugiej demonstruję, j a k z a s t o s o w a n i e logicznych p r a w
D e M o r g a n a p o z w a l a zrozumieć o d m i e n n o ś ć lingwistyczną c z a s o w n i k ó w
d e n o t u j ą c y c h z a c h o w a n i a t y p u dążenie i unikanie.
158 Aktor czy obserwator?

3.2.2.1. Schematy rozumowania a wartościowość następnika implikacji ;

P r z e p r o w a d z o n o modyfikację o m ó w i o n e g o w p o p r z e d n i m p o d r o ż
dziale z a d a n i a selekcyjnego W a s o n a , w p r o w a d z a j ą c zmienną wartoscio
wości wyniku j a k o element treści reguły, której z a c h o w a n i e w zbiorz.t.
b ą d ź nie, b a d a n y m i a ł s p r a w d z i ć (Lewicka, 1988c, 1992a). M o d y f i k a q i
z a d a n i a d o k o n a n o w y c h o d z ą c z założenia, że (zgodnie z logiką wywód u
p r z e d s t a w i o n e g o w p o d r o z d z . 3.1) s c h e m a t y r o z u m o w a n i a niezbędne do
ustalenia skutecznych w a r u n k ó w osiągnięcia r e z u l t a t u p o z y t y w n e g o w 1
magają innych operacji logicznych niż s c h e m a t y r o z u m o w a n i a niezbędni,
d o ustalenia skutecznych w a r u n k ó w uniknięcia wyniku negatywnego
Z g o d n i e z p r e z e n t o w a n ą tu h i p o t e z ą b o w i e m s c h e m a t r o z u m o w a n i a uru­
c h a m i a n y wówczas, gdy w grę w c h o d z ą możliwe zyski (rezultaty pozyt 1
wne) jest s c h e m a t e m w n i o s k o w a n i a p r o s p e k t y w n e g o ( H - > Z ) i służy spra­
wdzeniu s t o p n i a , w j a k i m H jest w a r u n k i e m wystarczającym Z, podczas
gdy schemat r o z u m o w a n i a u r u c h a m i a n y w odniesieniu do z d a r z e ń negn
tywnych jest s c h e m a t e m w n i o s k o w a n i a r e t r o s p e k t y w n e g o (Z—s*H) i słu?
s p r a w d z e n i u s t o p n i a k o n i e c z n o ś c i H dla Z. M a m y tu z a t e m do czynieni i
z d w o m a implikacjami p r o s t y m i , r ó ż n i ą c y m i się tym, że w pierwszym
p r z y p a d k u w a r u n e k H z d a r z e n i a Z występuje j a k o p o p r z e d n i k i m p h k a
cji, w d r u g i m n a t o m i a s t j a k o jej n a s t ę p n i k .
P r z y p o m n ę w t y m miejscu, że w prostej implikacji logicznej p o p i zed-
nik implikacji jest definicyjnie w a r u n k i e m wystarczającym jej następni­
ka, p o d c z a s gdy n a s t ę p n i k implikacji jest w a r u n k i e m k o n i e c z n y m po-
p r z e d n i k a . Jeżeli z a t e m s c h e m a t y r o z u m o w a n i a s t o s o w a n e d o ustalania
skutecznych w a r u n k ó w d ą ż e n i a i u n i k a n i a różnią się, wówczas m o ż n a
oczekiwać, iż w zależności od tego, j a k ą w a r t o ś c i o w o ś ć przypisze się
zdarzeniu Z , b a d a n i p o w i n n i czytać p o d a n ą im, brzmiącą t a k s a m o dla
o b u w a r u n k ó w , regułę wiążącą przyczynę H ze z d a r z e n i e m Z b ą d ź j a k o
implikację: H ^ Z (gdy Z p r z e d s t a w i o n e z o s t a n i e j a k o zdarzenie pozytyw­
ne), bądź j a k o implikację o d w r o t n ą Z—s-H (gdy j a k o zdarzenie negatyw­
ne). O z n a c z a t o , że w z a d a n i u z m o d y f i k o w a n y m o d p o w i e d n i o na wzor
klasycznego z a d a n i a w a s o n o w s k i e g o b a d a n i p o p r o s z e n i o sprawdzenie
prawdziwości p o d a n e j im reguły p o w i n n i t e s t o w a ć ją w o p a r c i u o inne
p r z y p a d k i koniunkcji jej t e r m i n ó w wówczas, gdy reguła ta specyfikuje
w a r u n k i z d a r z e ń p o z y t y w n y c h (P A nie-Q), inne n a t o m i a s t gdy negatyw­
n y c h (nie-P A Q ) .
Z a d a n i e z a p r e z e n t o w a n e b a d a n y m było modyfikacją modyfikacji za­
d a n i a selekcyjnego z a p r o p o n o w a n e g o przez d ' A n d r a d e (1982). B a d a n y c h
(186 s t u d e n t ó w ) p o i n f o r m o w a n o , że k i e r o w n i k p e w n e g o sklepu w p r o w a ­
dził wśród p r a c o w n i k ó w swojego sklepu regułę umożliwiającą m u m a k ­
symalizację d o c h o d ó w sklepu. W w a r u n k a c h zysków (wynik pozytywny)
reguła t a b r z m i a ł a : „ Z a k a ż d y m r a z e m kiedy p r a c o w n i k sklepu sprzeda
klientowi t o w a r za cenę p r z e k r a c z a j ą c ą 10 tys. zł, o t r z y m a p r e m i ę w wy­
sokości 1 % swoich miesięcznych z a r o b k ó w " ( b a d a n i e p r o w a d z o n e było
w 1987 r o k u kiedy 10 tysięcy coś jeszcze było w a r t e ) . W w a r u n k a c h stral
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 159

icguła brzmiała: „ Z a k a ż d y m r a z e m kiedy p r a c o w n i k sklepu z a k u p i d o


sklepu t o w a r za cenę przekraczającą s u m ę 10 tys. zł, z o s t a n i e mu p o ­
trącona z pensji k w o t a w wysokości 1% miesięcznej pensji". W o b u
pj z y p a d k a c h j e d n a k , a b y kasjer m ó g ł wypłacić (potrącić) p r a c o w n i k o w i
odpowiednią kwotę, n a właściwym r a c h u n k u sprzedaży ( z a k u p u ) powi­
nien po drugiej stronie tego r a c h u n k u widnieć p o d p i s k i e r o w n i k a sklepu.
B a d a n y p o p r o s z o n y został o s p r a w d z e n i e p r ó b k i czterech r a c h u n k ó w
'rozłożonych p r z e d n i m n a stole o r a z w y b ó r tych (dwóch) r a c h u n k ó w ,
które chciałby odwrócić, aby sprawdzić, czy p r z e d s t a w i o n a mu reguła nie
została p o g w a ł c o n a :

20 000 zł 1 000 zł (podpis)

O) (2) (3) (4)


D o d a t k o w o w p r o w a d z o n o trzy w a r u n k i e k s p e r y m e n t a l n e , różnicując
stosunek b a d a n e g o do potencjalnych z y s k ó w lub strat: 1) Zyski (straty)
osobiste: b a d a n e g o p o i n f o r m o w a n o , że jest p r a c o w n i k i e m sklepu, a roz­
łożone przed n i m r a c h u n k i są jego własnymi r a c h u n k a m i ; 2) Zyski (stra­
ty) nieosobiste: b a d a n y m i a ł sobie wyobrazić, że jest najętym przez kiero­
wnika k o n t r o l e r e m i że nie wie, czyje r a c h u n k i s p r a w d z a ; 3) konfliktowe
interesy: b a d a n y m i a ł sobie wyobrazić, że jest kierownikiem sklepu i że
zatem zysk p r a c o w n i k a o z n a c z a jego stratę, n a t o m i a s t p o t r ą c e n i e k w o t y
p r a c o w n i k o w i jego własny zysk.
Zasadniczą modyfikacją w s t o s u n k u do klasycznego z a d a n i a W a s o n a
(wprowadzoną ze względu na możliwość testowania za jego p o m o c ą obec­
nego m o d e l u ) było s f o r m u ł o w a n i e reguły w taki s p o s ó b , że s u g e r o w a ł a
o n a ekwiwalencję raczej niż prostą implikację (wtedy i tylko w t e d y gdy).
Tylko wtedy b o w i e m p o d a n ą b a d a n y m regułę m o ż n a było czytać n a d w a
sposoby, z k t ó r y c h k a ż d y był logicznie p o p r a w n y . D r u g ą modyfikacją
w s t o s u n k u do p o p r z e d n i c h wersji z a d a n i a w a s o n o w s k i e g o było t o , że
b a d a n y c h p o p r o s z o n o o sprawdzenie najwyżej d w ó c h k a r t e k (a nie j a k
w p o p r z e d n i c h wersjach dowolnej ich liczby).
E k s p e r y m e n t z o s t a ł z a p r o j e k t o w a n y w m o d e l u c z y n n i k o w y m ,MA-
N O V A 2 k 3 ( w a r t o ś ć wyniku: zysk vs. s t r a t a x c h a r a k t e r wyniku:
osobisty vs. b e z o s o b o w y vs. konflikt interesów). Teoretycznie b a d a n i
mogli d o k o n a ć w y b o r ó w sześciu r o d z a j ó w d w ó j k o w y c h k o m b i n a c j i kar­
tek. Z tego względu p r z e p r o w a d z o n o sześć analiz oddzielnie dla k a ż d e g o
/ sześciu możliwych w y b o r ó w .
Ryciny 13A do 13F obrazują p r o c e n t o w e r o z k ł a d y w y b o r ó w wszyst­
kich możliwych d w ó j k o w y c h kombinacji czterech t y p ó w r a c h u n k ó w
w zależności od w a r u n k ó w e k s p e r y m e n t a l n y c h .
Wyniki te wydają się zasługiwać na u w a g ę z kilku p u n k t ó w widzenia.
Po pierwsze, widać wyraźnie, że „ p o p u l a r n o ś c i ą " wśród b a d a n y c h cieszyły
się tylko trzy kombinacje: H A Z (odpowiadające w y b o r o m k a r t e k 1 i 3),
160 Aktor czy obserwator?

H A nie-Z (kartki 1 i 4, o d p o w i a d a j ą c e s c h e m a t o w i b a d a n i a w a r u n k ó )
wystarczających z d a r z e n i a Z) o r a z n i e - H A Z ( k a r t k i 2 i 3, odpowiadając
schematowi b a d a n i a w a r u n k ó w k o n i e c z n y c h z d a r z e n i a Z ) . P o z o s t a ł e trz
kombinacje ( H A n i e - H , Z A n i e - Z o r a z n i e - H A n i e - Z ) przyciągały uwag
niezwykle m a ł e g o p r o c e n t u b a d a n y c h , nie u z y s k a n o też ż a d n y c h istol
n y c h efektów w a r u n k ó w e k s p e r y m e n t a l n y c h d l a tych właśnie w y b o r ó w
Z p u n k t u widzenia predykcji o b e c n e g o m o d e l u najciekawsze są wy
b o r y k a r t e k 1 i 4 o r a z k a r t e k 2 i 3, j a k o że pierwsze świadczą o zaintere
% w y b o r ó w H IZ % w y b o r ó w nie-H I nfe-2
70 70

u straty
zyski

| nieosoblste I » 1 konfliktowe

Ryc.13a. Procent wyborów H I Z Ryc.l3b. Procent wyborów nle-H i nie-/


-(kartki 1 i 3) . • - (kartki 2 i 4)
% w y b o r ó w H i nie-Z % w y b o r ó w nle-H IZ
70 70
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 161

,% w y b o r ó w HI nie-H

;Ryc.13e. Procent wyborów H I nie-H Ryc, 13f. Procent wyborów Ź i nie-Z


-(kartki l i 2 ) - (kartki 3 14)

sowaniu b a d a n y c h w a r u n k a m i wystarczającymi, drugie — w a r u n k a m i


koniecznymi wyniku. Z g o d n i e z p r z e w i d y w a n i a m i m o d e l u , u z y s k a n o
przede wszystkim bezwzględną p r z e w a g ę w y b o r ó w H A nie-Z n a d pozos­
tałymi k o m b i n a c j a m i ( 3 8 . 7 1 % w y b o r ó w H A nie-Z, w p o r ó w n a n i u
/ 3 0 . 1 % w y b o r ó w H A Z o r a z . 1 8 . 8 % w y b o r ó w n i e - H A Z ) . Świadczy t o ,
/ z s c h e m a t y identyfikacji w a r u n k ó w wystarczających zdarzeń faktycznie
wydają się p r z e w a ż a ć n a d p o z o s t a ł y m i s c h e m a t a m i r o z u m o w a n i a . '
W a ż n y m z p u n k t u widzenia m o d e l u wynikiem jest istotny efekt in­
terakcji wartościowości w y n i k u o r a z jego osobistego c h a r a k t e r u dla wy­
boru s p o s o b u t e s t o w a n i a prawdziwości implikacji: F(2,185) = 5.974,
p < . 0 3 dla w y b o r u kombinacji H A nie-Z (kartki 1 i 4 ) o r a z
I :(2,185) = 9.691, p < . 0 0 1 dla k o m b i n a c j i n i e - H A Z (kartki 2 i-3). Wyniki
le demonstrują, że o ile w w a r u n k a c h osobistych zysków i strat b a d a n i
I iktycznie s k ł o n n i są u r u c h a m i a ć s c h e m a t y myślenia w k a t e g o r i a c h wa-
t u n k ó w wystarczających wtedy, gdy w grę wchodzą zyski, a w k a t e g o -
n a c h w a r u n k ó w koniecznych, gdy straty, to j e d n a k sytuacja wygląda
inaczej, gdy wyniki b ą d ź tracą c h a r a k t e r osobisty, b ą d ź też ich c h a r a k t e r
lest niejednoznaczny (konflikt interesów własnych i cudzych). W pierw­
szym p r z y p a d k u (nieosobiste zyski i straty) częstość stosowania s c h e m a t u
ustalania w a r u n k ó w wystarczających (por. ryc. 13C) jest t a k a s a m a dla
zysków i strat, p r z y utrzymującej się różnicy w przewidywanym k i e r u n k u
dla s c h e m a t u u s t a l a n i a w a r u n k ó w koniecznych ( n a d a l straty u r u c h a m i a -
II t e n s c h e m a t częściej niż zyski -— p o r . ryc. 13D). W sytuacji konfliktu
interesów, (twoje straty są m o i m i zyskami i o d w r o t ni e) b a d a n i postępują
w zasadzie z g o d n i e z w ł a s n y m interesem, tzn. uruchamiają częściej sche­
m a t identyfikacji w a r u n k ó w wystarczających dla cudzych strat niż dla
cudzych zysków (por. ryc. 13C) o r a z s c h e m a t identyfikacji w a r u n k ó w
I oniecznych raczej dla c u d z y c h zysków niż strat (ryc. 13D), c h o ć różnice
między zyskami i s t r a t a m i są tu n i e p o r ó w n y w a n i e mniejsze niż'w w a r u n -

— Aktor..
162 Aktor czy obserwator?

k a c h czystych osobistych strat i zysków. M o ż e to sugerować, że konflikt


interesów wyzwala również konflikt s c h e m a t ó w r o z u m o w a n i a , problem
ten jest j e d n a k u b o c z n y w s t o s u n k u d o g ł ó w n e g o w ą t k u r o z w a ż a ń .
P r z e d s t a w i o n e wyniki dostarczają p e w n e g o w s p a r c i a dla twierdzenia
ż e różnie w a r t o ś c i o w a n e wyniki u r u c h a m i a j ą r ó ż n e s c h e m a t y r o z u m o w a ­
nia. Zyski wydają się z a t e m być generalnie częściej p r z e t w a r z a n e w opar­
ciu o schematy identyfikacji w a r u n k ó w wystarczających, p o d c z a s gdy
s t r a t y — w o p a r c i u o s c h e m a t y w a r u n k ó w k o n i e c z n y c h . Generalnie
s c h e m a t y identyfikacji w a r u n k ó w wystarczających s t o s o w a n e były przez
b a d a n y c h istotnie częściej niż s c h e m a t y w a r u n k ó w k o n i e c z n y c h . Używa
ne były o n e nie tylko w w a r u n k a c h , w k t ó r y c h r e g u ł a specyfiko wału
zyski, lecz również w w a r u n k a c h n i e o s o b i s t y c h s t r a t o r a z (niemal be/
wyjątku) przy p r z e t w a r z a n i u strat w w a r u n k a c h konfliktu interesów
Wydaje się z a t e m , że we wszystkich tych w a r u n k a c h , w k t ó r y c h sytuacja
zdefiniowana jest w taki s p o s ó b , że nie zawiera osobistego zagrożenia
b a d a n i będą w y k a z y w a ć tendencję do p r z e ł ą c z a n i a się z myślenia w kate­
goriach mniej n a t u r a l n e g o , a z a t e m trudniejszego w n i o s k o w a n i a retro
spektywnego (testowania konieczności w a r u n k ó w dla wyniku) n a myś­
lenie w k a t e g o r i a c h p r o s p e k t y w n y c h ( t e s t o w a n i e wystarczającości warun­
k ó w ) . T a k z a t e m , o ile zyski wydają się b y ć p r z e t w a r z a n e w oparciu
0 względnie j e d n o l i t y zestaw reguł, p r z e t w a r z a n i e s t r a t wydaje się mie<
bardziej złożony c h a r a k t e r , a t y p z a s t o s o w a n e j reguły zależy od znaczę
nia psychologicznego straty dla p o d m i o t u .
N a o s o b n ą uwagę zasługuje z n a c z n a ( a niezbyt o c z e k i w a n a ) liczba
wyborów „nielogicznych": kombinacji terminów H A Z (kartki
1 i 3 — p o r . ryc. 1 3 A ) . W y n i k ten m o ż e s t a n o w i ć p e w n e p o p a r c i e dla
konkluzji W a s o n a , iż przynajmniej część b a d a n y c h zachowuje się w spo­
s ó b nielogiczny. N a l e ż y j e d n a k zwrócić u w a g ę , że z a p r e z e n t o w a n e tu
b a d a n i e różniło się p o d p e w n y m i względami o d klasycznej p r o c e d u r y
W a s o n a . R ó ż n i c a pierwsza p o l e g a ł a (jak p a m i ę t a m y ) n a s f o r m u ł o w a n i u
reguły w taki s p o s ó b , że s u g e r o w a ł a o n a ekwiwalencję, a nie p r o s t ą im­
plikację. R ó ż n i c a d r u g a polegała n a p o l e c e n i u u d z i e l o n y m b a d a n y m od­
wrócenia najwyżej d w ó c h (a nie d o w o l n e j liczby) k a r t e k . Z a c h o w a n i e
b a d a n y c h , owocujące znaczną liczbą w y b o r ó w t y p u H A Z , m o g ł o być
z a t e m swoistym k o m p r o m i s e m p o m i ę d z y ( p r a w i d ł o w y m ) o d c z y t a n i e m
reguły j a k o r ó w n o w a ż n o ś c i (sprawdzenie p r a w d z i w o ś c i ekwiwalencji wy­
m a g a o d w r ó c e n i a wszystkich czterech k a r t e k ) a p o l e c e n i e m o t r z y m a n y m
w z a d a n i u ( o d w r ó c e n i a tylko d w ó c h k a r t e k ) . K o m p r o m i s ten realizowa­
ny był p o p r z e z s p r a w d z a n i e p o p r z e d n i k ó w d w ó c h implikacji składają­
cych się n a ekwiwalencję: t e r m i n u „ H " b ę d ą c e g o p o p r z e d n i k i e m implika­
cji H - > Z ( k a r t k a 1 ) o r a z t e r m i n u „ Z " , s t a n o w i ą c e g o p o p r z e d n i k implika­
cji Z-s*H ( k a r t k a 3 ) . I n t e r p r e t a c j a ta wydaje się o tyle p r a w d o p o d o b n a ,
że w bliźniaczym (niestety n i e - d o k o ń c z o n y m ) b a d a n i u , gdzie nie okreś­
l a n o liczby k a r t e k , k t ó r e b a d a n y p o w i n i e n o d w r ó c i ć , o t r z y m a n o znaczną
liczbę w y b o r ó w wszystkich czterech k a r t e k p r z y z n a c z n y m obniżeniu
liczby w y b o r ó w t y p u 1 i 3. Sytuacja ta m i a ł a miejsce szczególnie w wa-
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 163

r u n k a c h nieosobistych zysków, w k t ó r y c h to w a r u n k a c h liczba w y b o r ó w


typu H A Z była w o b e c n y m b a d a n i u największa (por. ryc. 13A).
| Inną, r ó w n i e p r a w d o p o d o b n ą i n t e r p r e t a c j ą zwiększonej liczby wybo­
rów k a r t e k 1 i 3 jest o d w o ł a n i e się do zróżnicowanej psychologicznej
wagi celek tablicy kontyngencyjnej. J a k p a m i ę t a m y , r ó ż n e k o m b i n a c j e
terminów logicznych o d p o w i a d a j ą r ó ż n y m c e l k o m tabeli: H Ä Z celce
,a", H A nie-Z celce „ b " , n i e - H A Z celce „ c " , n i e - H A n i e - Z celce „ d "
(por. p o d r o z d z . 3.1, ryc. 4). U z y s k a n e w o b e c n y m b a d a n i u wyniki m o g ą
sugerować h i e r a r c h i ę wag p r z y p i s y w a n y c h p r z e z b a d a n y c h poszczegól­
nym celkom tabeli w z a p r e z e n t o w a n y m im z a d a n i u : najwyższą wagę,
zgodnie z t a k i m r o z u m o w a n i e m , u z y s k a ł a celka „ b " (szczególnie w waru­
nkach zysków, ale też n i e k t ó r y c h r o d z a j ó w s t r a t ) , znaczną u w a g ę p o ­
święcono celce „ a " (wynik t e n z g o d n y jest ze znaczną liczbą ' d a n y c h
wskazujących h a p r i o r y t e t celki „ a " w u s t a l a n i u wielkości kontyngencji
— p o r . S m e d s l u n d , 1963; Shaklee, 1983), jeszcze niższą wagę (tylko
w w a r u n k a c h s t r a t ) p r z y p i s a n o celce „ c " , najniższą n a t o m i a s t celce „ d "
(ryc. 13B), przy czym ten o s t a t n i w y n i k jest kolejnym p o t w i e r d z e n i e m
itwierdzanej w wielu b a d a n i a c h s k ł o n n o ś c i ludzi do i g n o r o w a n i a infor­
macji p ł y n ą c y c h z kombinacji d w ó c h n e g a t y w n y c h t e r m i n ó w implikacji
logicznej (por. Shaklee, 1983; M o r t i m e r , 1982).
R y c i n y 14 A do D p r z e d s t a w i a j ą o d p o w i e d n i e p r o p o r c j e w y b o r ó w
poszczególnych t e r m i n ó w l o g i c z n y c h ( H , n i e - H , Z i n i e - Z ) , w zależności
od u w z g l ę d n i o n y c h w b a d a n i u w a r u n k ó w . J a k w i d a ć z p o r ó w n a n i a
wszystkich c z t e r e c h rycin, w y b o r y p o p r z e d n i k a implikacji H z d e c y d o ­
wanie p r z e w a ż a ł y n a d p o z o s t a ł y m i w y b o r a m i i wynosiły o d p o w i e d n i o :
H = 70%, nie-H = 24%, T = 5 6 % , n i e - T = 5 0 % .
Wybory H szczególnie przeważały w warunkach zysków,
P ( l , 1 8 0 ) = 18.278, p < . 0 0 1 , (ryc. 14A). A l t e r n a t y w n a h i p o t e z a ( n i e - H )
przyciągnęła ogólnie najmniej u w a g i , zwłaszcza w w a r u n k a c h zysków,
F ( l , 1 8 0 ) = 9.278, p < . 0 0 3 , (ryc. 14B). T e r m i n o d p o w i a d a j ą c y wynikowi
< iczekiwanemu ( Z ) wybierany był i s t o t n i e częściej, gdy o z n a c z a ł stratę niż
zysk, i to p r z e d e wszystkim w w a r u n k a c h osobiście angażujących,
P(2,180) = 6.888, p < . 0 0 2 , (ryc. 14C), p o d c z a s g d y t e r m i n oznaczający
I wynik a l t e r n a t y w n y ( n i e - Z ) i n t e r e s o w a ł głównie tych b a d a n y c h , k t ó r z y
! albo znajdowali się w a r u n k a c h osobiście angażujących zysków, albo
w w a r u n k a c h k o n f l i k t u i n t e r e s ó w (gdzie, j a k w i a d o m o , t e r m i n ten ozna­
czał osobis.ty zysk), F(2,180) = 6.539, p < . 0 0 2 , (ryc. 14D). W y n i k i te p o ­
zostają w pełnej zgodzie z p r z e w i d y w a n i a m i .

3.2.2.2. Czy wśród czasowników obowiązują prawa De Morgana?

W p o p r z e d n i m p o d r o z d z i a l e s t a r a ł a m się p o k a z a ć , w j a k i s p o s ó b
w p r o w a d z e n i e e l e m e n t u w a r t o ś c i o w o ś c i w treść z a d a ń m o ż e s p o w o d o ­
wać z m i a n ę k i e r u n k u w n i o s k o w a n i a : z p r o s p e k t y w n e g o na retrospektyw­
ny, a t y m s a m y m z m i a n ę s p o s o b u r o z u m i e n i a k i e r u n k u implikacji logicz­
nej. W o b e c n y m b ę d ę się s t a r a ł a w y k a z a ć , że istnieją takie o b s z a r y języ-
164 Aktor czy obserwator?

% w y b o r ó w nle-H
100

zyski straty zyski straty

J osobiste liii nieosobiste | 1


konfliktowe

Ryc.l4a. Procent wyborów H Ryc,14b. Procent wyborów nie H


-(kartka 1) . - (kartka 2)

% wyborów Z % w y b o r ó w nie-Z
100 100

zyski straty zyski straty

osobiste iflll nieosobiste jpg konfliktowe.

Ryc.l4c. Procent wyborów Z Ryc.14d. Procent wyborów nie /


-(kartka 3) - (kartka 4)
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 165

ka, w k t ó r y c h w a r t o ś c i o w o ś ć jest n i e j a k o n a t u r a l n i e związana z p e w n y m i


pojęciami logicznymi: logiczną negacją vs. afirmacją o r a z k o n t e k s t e m
logicznej koniunkcji vs. alternatywy, o r a z że owyni j u n c t u m p o m i ę d z y
o b o m a g r u p a m i pojęć s ą klasyczne p r a w a D e M o r g a n a . T y m s a m y m
będę się s t a r a ł a p o k a z a ć , że w y r a ż e n i a klasycznego r a c h u n k u z d a ń nlają
swoją n a t u r a l n ą reprezentację w u m y ś l e człowieka (wyrażalną językiem).
Z a n i m j e d n a k p o k a ż ę wzajemną p r z e k ł a d a l n o ś ć owych d w ó c h klas pojęć,
zaprezentuję e k s p e r y m e n t , k t ó r y d a ł p o c z ą t e k t y m r o z w a ż a n i o m .
G i ł s o n i Abelson (1965) p r e z e n t o w a l i b a d a n y m serie z d a ń o formie:
P o d m i o t — O r z e c z e n i e — P r z e d m i o t ( S — V — O ) , i treści możliwie odległej
od codziennych doświadczeń b a d a n y c h ( n p . P l e m i o n a Wytwarzają Cza­
sopisma, Artyści Unikają Z w i e r z ą t i t d ) . O b i e kategorie rzeczownikowe
w z d a n i a c h występowały j a k o w y o d r ę b n i o n e za p o m o c ą p r z y m i o t n i k ó w
podzbiory kategorii ogólniejszych ( n p . P o ł u d n i o w e , P ó ł n o c n e i C e n t r a l n e
Plemiona; S p o r t o w e , D o t y c z ą c e M o d y , Polityczne C z a s o p i s m a ; Niezna­
ni, Ś r e d n i o Z n a n i , D o b r z e Z n a n i Artyści; D u ż e , M a ł e , Średnie Zwierzęta
itd.). Osiem rodzajów P o d m i o t ó w p o ł ą c z o n y c h było z o ś m i o m a rodzaja­
mi P r z e d m i o t ó w za p o m o c ą Orzeczenia, czyli j e d n e g o z ośmiu czaso­
wników: mieć, kraść, wytwarzać, k u p o w a ć , wściekać się n a ^ lubić, uni­
kać, r o z u m i e ć (por. Gilson, A b e l s o n , 1965; Lewicka, 1986b).
Z a d a n i e m b a d a n y c h było wyprowadzenie ogólnego wniosku, tzn.
udzielenie o d p o w i e d z i : „ t a k " l u b „ n i e " n a o g ó l n e p y t a n i e (rip. Czy
Artyści U n i k a j ą Zwierząt?), k t ó r y t o w n i o s e k n a l e ż a ł o w y p r o w a d z i ć
z bardziej szczegółowych p r z e s ł a n e k , w y m a g a j ą c y c h b ą d ź u o g ó l n i a n i a
P o d m i o t u (tzw. subject-specific f o r m ) , b ą d ź P r z e d m i o t u z d a n i a (ob-
ject-specific f o r m ) . Poniżej p r z y t a c z a m p r z y k ł a d o w e z a d a n i a użyte
w eksperymencie:
1. U o g ó l n i a n i e P o d m i o t u .
O g ó ł e m istnieją trzy rodzaje p l e m i o n — P o ł u d n i o w e , P ó ł n o c n e i C e n t ­
ralne
— P l e m i o n a P o ł u d n i o w e wytwarzają C z a s o p i s m a S p o r t o w e
— P l e m i o n a P ó ł n o c n e wytwarzają C z a s o p i s m a S p o r t o w e
— P l e m i o n a C e n t r a l n e nie wytwarzają C z a s o p i s m S p o r t o w y c h
Czy P l e m i o n a wytwarzają C z a s o p i s m a S p o r t o w e ?
2. U o g ó l n i a n i e P r z e d m i o t u :
O g ó ł e m istnieją trzy rodzaje C z a s o p i s m : S p o r t o w e , Polityczne, Dotyczą­
ce M o d y .
— P o ł u d n i o w e P l e m i o n a wytwarzają C z a s o p i s m a S p o r t o w e
— P o ł u d n i o w e P l e m i o n a wytwarzają C z a s o p i s m a Polityczne
— P o ł u d n i o w e P l e m i o n a nie wytwarzają C z a s o p i s m Dotyczących M o d y .
Czy P o ł u d n i o w e P l e m i o n a wytwarzają C z a s o p i s m a ?
B a d a n y m z a p r e z e n t o w a n o wszystkie możliwe kombinacje (Podmio­
tów, Orzeczeń i P r z e d m i o t ó w , zliczając n a s t ę p n i e proporcje uzyskanych
dla k a ż d e g o Orzeczenia o d p o w i e d z i T A K d o wszystkich u z y s k a n y c h od-
1

166 Aktor czy obserwator?

powiedzi. C h o c i a ż interesujące rezultaty u z y s k a n o z a r ó w n o dla wersji


wymagających generalizacji p o P o d m i o t a c h z d a ń , j a k i p o ich P r z e d m i o ­
t a c h , w t y m p o d r o z d z i a l e zajmę się tylko u o g ó l n i e n i a m i P r z e d m i o t u zda­
nia (wersja 2 w p o d a n y m przykładzie).
O d p o w i e d n i e d a n e liczbowe dla o ś m i u użytych w z a d a n i u czasowni­
k ó w prezentuję poniżej (za: G i l s o n i Abelson, 1965):

M i e ć — .88
Kraść—.84
W y t w a r z a ć — .83
K u p o w a ć — .81
Złościć się na — .70
Lubić .63
U n i k a ć — .50
R o z u m i e ć :— .44

R ó ż n i c e m i ę d z y c z a s o w n i k a m i o k a z a ł y się statystycznie istotne, co


wskazuje na z r ó ż n i c o w a n y , aby t a k to określić, „ p o t e n c j a ł generalizacyj-
n y " poszczególnych c z a s o w n i k ó w : najwyższy w p r z y p a d k u c z a s o w n i k a i
„ m i e ć " , najniższy dla „ u n i k a ć " i „ r o z u m i e ć " . Przypuszczalnie ze względu
n a c h a r a k t e r z a d a ń , wymagających w y p r o w a d z e n i a w n i o s k ó w ogólnych
z bardziej szczegółowych przesłanek, a u t o r z y nazwali te z a d a n i a „ i n d u k ­
cyjnymi". -
W kolejnym b a d a n i u (Abelson i K a n o u s e , 1966) p o s z e r z o n o listę cza­
s o w n i k ó w d o d w u d z i e s t u j e d e n , jak, też w p r o w a d z o n o n o w y typ z a d a ń ,
n a z w a n y (niezbyt p o p r a w n i e ) „ d e d u k c y j n y m " . P o d o b n i e j a k i p o p r z e ­
d n i o , z a p r e z e n t o w a n e z a d a n i a m o g ł y m i e ć f o r m ę wymagającą u o g ó l n i a ­
nia P o d m i o t u (subject-specific) o r a z P r z e d m i o t u z d a n i a (object-specific),
j e d n a k ż e p o d o b n i e j a k i p o p r z e d n i o , zajmę się w t y m miejscu t y l k o tą
d r u g ą wersją z a d a ń . W e r s j a „ i n d u k c y j n a " m i a ł a t ę samą formę, c o po­
p r z e d n i a g r u p a z a d a ń . W wersji „ d e d u k c y j n e j " b a d a n y m z a p r e z e n t o w a ­
no definicję P r z e d m i o t u , k t ó r ą s t a n o w i ł a koniunkcja kilku jego własności
(w wersji subject-specific z a p r e z e n t o w a n o , o d p o w i e d n i o , k o n i u n k c y j n ą
definicję Podmiotu). O t o p r z y k ł a d o w e z a d a n i e :
K a ż d a m u z y k a c h o r a ł o w a jest dźwiękiem przyjemnym, rytmicznym
i nieinstrumentalnym.

— K a n d y d a c i wytwarzają dźwięki przyjemne;


— K a n d y d a c i nie wytwarzają dźwięków rytmicznych;
— K a n d y d a c i wytwarzają dźwięki n i ę i n s t r u m e n t a l n e .
Czy k a n d y d a c i wytwarzają m u z y k ę c h o r a ł o w ą ?
(za: A b e l s o n i K a n o u s e , 1966, s. 180).

T a k j a k p o p r z e d n i o , u ż y t o tego s a m e g o w s k a ź n i k a : p r o c e n t u o d p o ­
wiedzi „ T A K " . dla k a ż d e g o czasownika. U z y s k a n e wyniki prezentuje
t a b . 5. (za: A b e l s o n i K a n o u s e , 1966, s. 190). • ,_
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 167

Tabela 5. Średnie proporcje odpowiedzi afirmatywnych w zadaniach „indukcyjnych"


i „dedukcyjnych"

Procent odpowiedzi „TAK"

Czasownik Indukcyjne zadanie Dedukcyjne zadanie

Być świadomym .92 .20


Używać .92 .27
Wytwarzać .88 .17
Potrzebować .88 .23
Kupować .87 .11
Polecać .85 .31
Szkodzić .85 .53
Pomagać .85 , .32
Kraść .85 .23.
Niszczyć .81 •40
Zbliżać się .76 .21
Zwalczać .72 .63
Mieć .71 .20
Ufać .69 .21
Kochać .68 .31
Rozumieć .61 .13
Lubić .57 .13
Bać się .51 .73
Unikać .43 .79
Ńienawidzieć •4ł .85
Ignorować .24 .76

Korelacja p o m i ę d z y w s k a ź n i k a m i dla tych s a m y c h c z a s o w n i k ó w


w o b u wersjach z a d a ń była u j e m n a i statystycznie i s t o t n a ( r = — . 6 9 ) .
O z n a c z a to, że czasowniki, k t ó r e sprzyjały u d z i e l a n i u o d p o w i e d z i „ t a k "
w z a d a n i a c h „ i n d u k c y j n y c h " , d o s t a r c z a ł y więcej o d p o w i e d z i t y p u „ n i e "
w z a d a n i a c h „ d e d u k c y j n y c h " niż czasowniki, k t ó r e w z a d a n i a c h induk­
cyjnych skłaniały do odpowiedzi n e g a t y w n y c h , i o d w r o t n i e .
D y s p o n u j ą c dłuższą niż p o p r z e d n i o liczbą c z a s o w n i k ó w , a u t o r z y d o ­
konali ich p o g r u p o w a n i a ze względu na u z y s k a n e o d p o w i e d z i w o b u
z a d a n i a c h , wyodrębniając cztery g r u p y . Klasyfikację tę, w r a z z z a p r o p o ­
n o w a n ą przez a u t o r ó w interpretacją ich z a w a r t o ś c i prezentuję poniżej:
K a t e g o r i a (1): zawiera czasowniki takie j a k ignorować, ńienawidzieć,
unikać i obawiać się, denotujące „ n e g a t y w n e s u b i e k t y w n e u s t o s u n k o w a ­
nia a k t o r ó w względem o b i e k t ó w " , k t ó r e c h a r a k t e r y z u j e n i s k a , ; m o c in­
dukcyjna" i wysoka „ m o c dedukcyjna".
K a t e g o r i a (2): zawiera czasowniki takie j a k zwalczać, szkodzić i nisz­
czyć, reprezentujące „ o t w a r t e n e g a t y w n e u s t o s u n k o w a n i a a k t o r ó w wo­
bec o b i e k t ó w " , k t ó r e cechuje s t o s u n k o w o w y s o k a m o c „ i n d u k c y j n a "
i „dedukcyjna".
168 Aktor czy obserwator?

K a t e g o r i a (3): czyli czasowniki denotujące „ p o z y t y w n e subiektywne


u s t o s u n k o w a n i a " , takie j a k kochać, ufać, lubić i rozumieć, k t ó r e mają
s t o s u n k o w o wysoką m o c „ i n d u k c y j n ą " , ale niską „ d e d u k c y j n ą " .
K a t e g o r i a (4): zawiera czasowniki denotujące „ p o z y t y w n e epizodycz^
ne i n t e r a k c j e " , t a k i e j a k kupować, wytwarzać, używać, potrzebować, po­
magać, zbliżać się do o r a z polecać, k t ó r e mają w y s o k ą „ m o c i n d u k c y j n ą " ,
a niską „ m o c d e d u k c y j n ą " .
P o z a t e n klasyfikujący opis a u t o r z y nie wychodzą, a ; tym s a m y m nie
dostarczają ż a d n e g o wyjaśnienia, dlaczego g r u p y c z a s o w n i k ó w różniące
się swym z n a c z e n i e m psychologicznym miałyby się t a k ż e różnie zachowy­
w a ć w o d m i e n n y c h k o n t e k s t a c h językowych (logicznych).
P e w n y c h p r ó b wyjaśnień, niezwykle j e d n a k s k o m p l i k o w a n y c h i m a ­
ło czytelnych, d o s t a r c z a j ą W y e r i P o d e s h i , k t ó r z y w d w ó c h b a d a n i a c h ,
p r z e p r o w a d z o n y c h w k i l k a lat później ( P o d e s h i i W y e r , 1976; W y e r
i P o d e s h i , 1978), uzyskali n i e m a l d o k ł a d n ą replikację o r y g i n a l n y c h wy­
n i k ó w . Z e w z g l ę d u n a w s p o m n i a n ą j u ż n i e c z y t e l n o ś ć tej i n t e r p r e t a c j i ,
p r z y t a c z a ć jej t u t a j nie b ę d ę , przejdę n a t o m i a s t d o i n t e r p r e t a c j i z a p r o ­
p o n o w a n e j p r z e z P e e t e r s a (1971). P e e t e r s p o l e m i z u j e z p i e r w o t n ą klasy­
fikacją c z a s o w n i k ó w , t w i e r d z ą c , że a u t o r z y naginają w niej z n a c z e n i a
n i e k t ó r y c h c z a s o w n i k ó w d o u z y s k a n e j s t r u k t u r y w y n i k ó w . N p . czaso­
wnik „ u n i k a ć " u z n a n y został za reprezentanta grupy „subiektywne
u s t o s u n k o w a n i a " , p o d c z a s gdy c z a s o w n i k t e n s e m a n t y c z n i e p a s u j e bar­
dziej d o k a t e g o r i i „ e p i z o d y c z n y c h i n t e r a k c j i " . D a l e j a u t o r s t w i e r d z a , z e
osią p o r z ą d k u j ą c ą c z a s o w n i k i ze względu na u z y s k a n e w z a d a n i u wyni­
ki wydaje się b y ć raczej w y m i a r „ d ą ż e n i a - u n i k a n i a " (a więc pozytyw­
nych vs. n e g a t y w n y c h u s t o s u n k o w a ń ) , a nie w y m i a r ,,subiektywny-jaw-
n y " , p r e f e r o w a n y p r z e z a u t o r ó w . N a s t ę p n i e a u t o r p r o p o n u j e własną
klasyfikację o r z e c z e ń na c z a s o w n i k i d e n o t u j ą c e (1) u n i k a n i e , (2) agresję,
a więc z a r ó w n o dążenie j a k i u n i k a n i e , (3) d ą ż e n i e , (4) silne dąże­
nie. U z y s k a n e p r z e z A b e l s o n a i w s p ó ł p r a c o w n i k ó w r e z u l t a t y , z d a n i e m
P e e t e r s a , sugerują, że c z a s o w n i k i d e n o t u j ą c e relacje „ z b l i ż a n i a " u ł a t ­
wiają w n i o s k o w a n i e i n d u k c y j n e , p o d c z a s gdy c z a s o w n i k i d e n o t u j ą c e
„ u n i k a n i e " — wnioskowanie dedukcyjne. Wnioski te umieszcza a u t o r
w k o n t e k ś c i e t e o r i i P N A , k t ó r e j b y ł n a o n c z a s p i o n i e r e m (Peeters, 1971).
I a c z k o l w i e k ów k o n t e k s t t e o r e t y c z n y jest oczywiście niezwykle bliski
a u t o r c e tej książki, to j e d n a k nie b ę d ę tutaj o w y c h s z c z e g ó ł o w y c h roz+
ważari p r z y t a c z a ć , a to ze względu na t o , że s a m o wyjściowe d l a nich
założenie, u z n a j ą c e i ż pierwsza g r u p a z a d a ń s t o s o w a n y c h p r z e z Abel­
sona, a następnie przez Wyera i Podeshi miała charakter „indukcyjny",
a d r u g a „ d e d u k c y j n y " u w a ż a m z a b ł ę d n e . Z a ł o ż e n i e t o jest w p r a w d z i e
w y r a z e m p e w n e j p o k u t u j ą c e j w ś r ó d ludzi, p o t o c z n e j definicji słów „ i m
d u k c j a " i „ d e d u k c j a " (jako w n i o s k o w a n i a „ z d o ł u d o g ó r y " a l b o „ z
góry d o d o ł u " ) , w t y m j e d n a k p r z y p a d k u o w a p o t o c z n a definicja p r o ­
w a d z i d o w n i o s k ó w p o p r o s t u fałszywych. O b a b o w i e m z a d a n i a ma]ą
dedukcyjny charakter, a r ó ż n i c a m i ę d z y n i m i j e s t r ó ż n i c ą w logicznej
strukturze przesłanek wnioskowania ( p r z e s ł a n k i te w z a d a n i u p i e r w s z y m
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 169

•mają p o s t a ć alternatywy logicznej, w d r u g i m zaś logicznej koniunkcji), nie


zaś różnicą w typie wnioskowania.
W z a d a n i u pierwszym b a d a n e m u p r e z e n t o w a n y jest z b i ó r o b i e k t ó w
(Czasopisma, Zwierzęta itd.) o r a z wyszczególnione zostają j e g o p o d z b i o ­
ry ( C z a s o p i s m a X, Y, Z; Zwierzęta M a ł e , D u ż e , Średnie itp.). Relacja
łącząca elementy z b i o r u jest relacją alternatywy logicznej. „ C z a s o p i s m a "
' z a t e m to „ c z a s o p i s m a s p o r t o w e " lub „ c z a s o p i s m a p o l i t y c z n e " lub „cza­
s o p i s m a dotyczące m o d y " . „ Z w i e r z ę t a " t o „zwierzęta d u ż e ' ' lub „zwie­
rzęta m a ł e " lub „zwierzęta ś r e d n i e " itd. N a s t ę p n i e b a d a n y otrzymuje
informację, iż jakiś atrybut ( c h a r a k t e r y z o w a n y o p i s a n ą na d a n y m obiek­
cie relacją tzn. czasownikiem) przysługuje, b ą d ź nie, t e m u elementowi.
Z a d a n i e m b a d a n e g o jest w y p r o w a d z e n i e (dedukcyjnego) w n i o s k u , d o t y ­
czącego prawdziwości p o s i a d a n i a tego a t r y b u t u przez cały zbiór, co t a k
n a p r a w d ę s p r o w a d z a się do o d p o w i e d z i n a , w y d a w a ł o b y się, e l e m e n t a r n e
p y t a n i e z logiki: czy jeżeli prawdziwe są dwa elementy alternatywy logicz­
nej, a jeden element jest fałszywy, to czy prawdziwa pozostaje CAŁA alter­
natywa? A więc jeżeli produkowane są „ c z a s o p i s m a s p o r t o w e " i produko­
wane są „ c z a s o p i s m a p o l i t y c z n e " , ale NIE produkowane są „ c z a s o p i s m a
dotyczące m o d y " , to czy produkowane są „ c z a s o p i s m a " ? .

Z a d a n i e t o m o ż n a zapisać n a s t ę p u j ą c o :

X = a v b v c
f(a)
f(b)
non-f(c)

f(X) ?

I n n a jest s t r u k t u r a logiczna z a d a ń drugiego rodzaju. T u t a j b a d a n y


otrzymuje najpierw koniunkcyjną definicję P r z e d m i o t u , d o w i a d u j ą c się na
przykład, ż e aby d a n y dźwięk m o ż n a było zaliczyć d o „ M u z y k i C h o r a ł o ­
w e j " , m u s i on b y ć równocześnie i „ p r z y j e m n y " , i „ r y t m i c z n y " , i „ i n s t r u ­
m e n t a l n y " , a n a s t ę p n i e ( p o d o b n i e j a k w z a d a n i u p o p r z e d n i m ) zaprezen­
t o w a n e m u zostają, o p i s a n e z a p o m o c ą określonej relacji, a t r y b u t y obiek­
tów, k t ó r e spełniają, b ą d ź nie, w a r u n k i z a w a r t e w owej koniunkcyjnej
definicji (a więc b a d a n y dowiaduje się, że s p e ł n i o n e - z o s t a ł o k r y t e r i u m
„ a " o r a z k r y t e r i u m „ b " , ale nie z o s t a ł o spełnione k r y t e r i u m „ c " , p r z y n a ­
leżności d o j a k i e g o ś z b i o r u ) . Z a d a n i e m b a d a n e g o jest o d p o w i e d z i e ć n a
pytanie, czy t a k c h a r a k t e r y z o w a n y o b i e k t jest e l e m e n t e m tego z b i o r u
(np. czy dźwięk, k t ó r y jest „ p r z y j e m n y " i „ n i e i n s t r u m e n t a l n y " , ale k t ó r y
„nie jest r y t m i c z n y " , jest dźwiękiem m u z y k i chorałowej). W k a t e g o r i a c h
logicznych jest to z a d a n i e formalnie identyczne z p o p r z e d n i m , r ó ż n e jed­
n a k co do treści: jest to pytanie o to, czy jeżeli jeden element koniunkcji
jest fałszywy, to czy może być prawdziwa CAŁA koniunkcja. Zapiszę je
zatem w analogiczny sposób:
170 Aktor czy obserwator?

X = a,A b A c
f(a)
f(b)
non-f(c)

f(X)?

Rozpiszmy t e r a z o b a rodzaje z a d a ń , uznając, że w z a d a n i u „alter­


n a t y w n y m " a t r y b u t przysługuje c a ł e m u zbiorowi wtedy i t y l k o wtedy,
gdy przysługuje on alternatywie j e g o p o d z b i o r ó w , t z n . że:

f(X) = f(a v b v c)
a z a t e m : f(X) = f(a) v f(b) v f(c)

o r a z że w z a d a n i u „ k o n i u n k c y j n y m " a t r y b u t przysługuje obiektowi


wtedy i tylko wtedy, gdy przysługuje on koniunkcji jego poszczególnych
aspektów:

f(X) = f(aAbAc)
a zatem: f(X) = f(a) A f(b) A f(c)

Elementarne p r a w a logiki głoszą, że alternatywa logiczna jest praw­


dziwa wówczas, gdy przynajmniej jeden z jej członów jest prawdziwy oraz
że koniunkcja jest p r a w d z i w a wówczas, gdy prawdziwe są wszystkie jej
człony. Podkreślmy w t y m miejscu, że s t r u k t u r a opisywanych przez n a s
z a d a ń była taka, że jeden z a t r y b u t ó w o b i e k t u (członów alternatywy lub
koniunkcji) był zawsze niespełniony (a więc fałszywy). Oznacza t o , że gdy­
by b a d a n i postępowali zgodnie z owymi elementarnymi p r a w a m i logiki,
wówczas powinni udzielać odpowiedzi „ T A K " w zadaniach pierwszego
rodzaju (typu „ C z a s o p i s m a " ) o r a z odpowiedzi „ N I E " w zadaniach drugie­
go rodzaju ( „ M u z y k a c h o r a ł o w a " ) . I w istocie, dla znacznej liczby czasow­
n i k ó w taki właśnie wzorzec w y n i k ó w da się z a o b s e r w o w a ć (w t a k s o ­
n o m i i Abelsona i K a n o u s e są to c z a s o w n i k i należące do kategorii 3 i 4,
a więc oznaczające u s t o s u n k o w a n i a i relacje p o z y t y w n e , według kategorii
w y r ó ż n i o n y c h przez P e e t e r s a są to c z a s o w n i k i oznaczające „ d ą ż e n i e " ) .
P o z a j e d n a k tymi d w o m a k a t e g o r i a m i istnieją jeszcze dwie, dla k t ó r y c h
uzyskuje się wzorzec o d m i e n n y : k a t e g o r i a d e n o t u j ą c a reakcje „ u n i k a n i a "
(Peeters, 1971) lub „ n e g a t y w n y c h s u b i e k t y w n y c h u s t o s u n k o w a ń " (Abel­
s o n i K a n o u s e , 1966), d e m o n s t r u j ą c a w z o r z e c d o k ł a d n i e o d w r o t n y do
oczekiwanego (przewagę o d p o w i e d z i „ T A K " w z a d a n i a c h „ k o n i u n k c y j -
n y c h " i „ N I E " w „ a l t e r n a t y w n y c h " ) o r a z k a t e g o r i a oznaczająca reakcje
„agresji" (Peeters, op.cit) l u b „ j a w n e reakcje n e g a t y w n e " (Abelson i K a ­
n o u s e , op.cit), d e m o n s t r u j ą c a coś w r o d z a j u w z o r c a „ s k r z y ż o w a n e g o " :
s t o s u n k o w o znaczną liczbę o d p o w i e d z i „ T A K " w obu rodzajach z a d a ń .
Czyżby z a t e m b a d a n i z a c h o w y w a l i się logicznie m a j ą c do czynienia z nie­
k t ó r y m i g r u p a m i c z a s o w n i k ó w , a nielogicznie w odniesieniu do innych?
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 171

Z a g a d k a ta znajdzie swoje n a t u r a l n e („logiczne") wyjaśnienie, gdy


zwrócimy uwagę, że owe dwie g r u p y „ k r n ą b r n y c h " c z a s o w n i k ó w d e n o t u -
ą negatywne u s t o s u n k o w a n i a i reakcje p o d m i o t u , a t y m s a m y m że przy­
puszczalnie należą o n e do szerszej g r u p y c z a s o w n i k ó w u z n a n y c h przez
ingwistów za „leksykalnie n e g a t y w n e " ( D e Boysson-Bardies, 1970).
O z n a c z a to, że Czasowniki owe mają w sobie zawartą „ u k r y t ą negację",
i semantycznie wskazują na w y s t ę p o w a n i e b r a k u , na n i e o b e c n o ś ć jakiejś
vlasnosci, czy też na jej zniknięcie. Do grupy tej należą n p . c z a s o w n i k i
•upomnieć, usunąć, oddalić się, zgubić. B a d a n i a n a d n a b y w a n i e m j ę z y k a
?rzez dzieci wykazały, że czasowniki z ukrytą negacją o p a n o w y w a n e są
)óźniej oraz że dłuższy jest czas p r z e t w a r z a n i a z d a ń zawierających te
:zasowniki ( D e Boysson-Bardies, 1970).
Do negacji zawartej w słowie nawiązuje też z n a n a powszechnie k ö n -
:epcja n a c e c h o w a n i a lingwistycznego wyrazów, zgodnie z k t ó r ą część
>kreśleń s ł o w n i k o w y c h m a c h a r a k t e r w t ó r n y ( n a c e c h o w a n y ) względem
>pozycyjnych względem nich, a bardziej pierwotnych określeń nie n a c e -
h o w a n y c h ( C l a r k i C l a r k , 1977). Określenia n a c e c h o w a n e powstają
l>rzez z a n e g o w a n i e znaczenia określeń nie n a c e c h o w a n y c h , nabywając
w t e n s p o s ó b wielu specyficznych własności lingwistycznych, f o r m a l n i e
różniących je od s t r u k t u r y p i e r w o t n y c h określeń nie n a c e c h o w a n y c h
(por. C l a r k i C l a r k , 1977; M a r c z e w s k a , 1986). I aczkolwiek s a m a włas­
n o ś ć n a c e c h o w a n i a jest teoretycznie niezależna od z a w a r t e g o w słowie
znaczenia afektywnego (pozytywnej lub negatywnej wartościowości)
(por. M a r c z e w s k a , op.cit.), to j e d n a k w y k a z y w a n o wielokrotnie, że przy­
miotniki denotujące właściwości negatywne mają znacznie częściej c h a r a k ­
ter n a c e c h o w a n y i są w t ó r n e względem określeń o konotacji pozytywnej.
O z n a c z a to, że określenia słowne denotujące n i e p o ż ą d a n e właściwości
p r z e d m i o t ó w , takie k t ó r y c h p o d m i o t powinien u n i k a ć , zawierają częściej
ukrytą negację aniżeli te określenia, k t ó r e odnoszą się do własności pożą­
danych.
K a t e g o r i a n a c e c h o w a n i a w większości p r a c poświęconych t e m u poję­
ciu s t o s o w a n a była w odniesieniu do przymiotników, t a m też funkcjonują
ogólnie u z n a n e s p o s o b y określania, k t ó r y z członów opozycyjnej p a r y
określeń ma c h a r a k t e r n a c e c h o w a n y , a k t ó r y jest nie n a c e c h o w a n y ( p o r .
M a r c z e w s k a , 1986). J e d e n z t a k i c h s p o s o b ó w , na p r z y k ł a d , wywodzi się
z p o r ó w n y w a n i a z a k r e s ó w k o n o t a c j i a n t o n i m i c z n y c h określeń (pojęcie
szersze z n a c z e n i o w o jest nie n a c e c h o w a n e ) , a polega na p o r ó w n y w a n i a ,
bliskości semantycznej pojęcia o r a z negacji jego a n t o n i m u . Jeżeli negacja
pojęcia A jest bliższa z n a c z e n i o w o opozycyjnemu-doń pojęciu B niż nega­
cja pojęcia B pojęciu A, w ó w c z a s t e r m i n B ma c h a r a k t e r n a c e c h o w a n y ,
a A jest nie n a c e c h o w a n e ( „ n i e d o b r y " jest bliższe znaczeniowo „ z ł e m u "
niż „ n i e z ł y " „ d o b r e m u " , z czego w y n i k a , iż „ d o b r y " ma c h a r a k t e r nie
n a c e c h o w a n y , p o d c z a s gdy „ z ł o " jest „ n a c e c h o w a n e " ) .
W s k a ź n i k i j a k ów powyższy (ale też i n n e s t o s o w a n e w odniesieniu do
p r z y m i o t n i k ó w ) są ściśle o g r a n i c z o n e do tych określeń językowych, k t ó r e
występują w a n t o n i m i c z n y c h p a r a c h o r a z k t ó r e dadzą się umieścić na
172 Aktor czy obserwator?

ogólniejszych dymensjach. W a r u n k ó w t a k i c h nie spełniają już inne części


m o w y , co jest przypuszczalnie j e d n y m z p o w o d ó w , dla k t ó r y c h teoria
n a c e c h o w a n i a nie objęła s w y m zasięgiem na p r z y k ł a d czasowników (a
w k a ż d y m razie uczyniła to w z n a c z n i e mniejszym s t o p n i u ) . T y m c z a s e m
wydaje się, że czasowniki też m o g ą mieć c h a r a k t e r n a c e c h o w a n y lub nie
n a c e c h o w a n y o r a z że wiąże się to z w s p o m n i a n y m właśnie pojęciem
ukrytej w czasowniku negacji. I właśnie tego pojęcia chcę użyć do wyjaś­
nienia dziwnego z a c h o w a n i a się g r u p y c z a s o w n i k ó w „ n e g a t y w n y c h "
w e k s p e r y m e n t a c h A b e l s o n a i wsp. (op.cit) o r a z W y e r a i P o d e s h i (op.cit).
Jeżeli z a t e m założymy, że relacje o p i s a n e c z a s o w n i k a m i typu: „uni­
k a ć " , „ o b a w i a ć się", „ i g n o r o w a ć " , ; „ ń i e n a w i d z i e ć " , ale też „niszczyć",
„ z w a l c z a ć " itd. są negacjami logicznymi, czyli że denotują o n e negacje
pewnych a t r y b u t ó w , t o w ó w c z a s t r z e b a będzie zapisać s t r u k t u r ę o b u
t y p ó w z a d a ń w s p o s ó b następujący:

1. Z a d a n i e a l t e r n a t y w n e :

X = avbvc
nie-f(a)
nie-f(b)

f(c)

nie-f(X)?

2. Z a d a n i e k o n i u n k c y j n e :

X = x A b A c
nie-f(a)
nie-f(b)

f(c)
nie-f(X)?
Ponieważ j e d n a k m a m y t u t a j d o czynienia z a t r y b u t a m i , k t ó r e negują
o d p o w i e d n i e wyrażenia logiczne, p r z e t o rozpisanie owych wyrażeń
w analogiczny do p o p r z e d n i e g o s p o s ó b w y m a g a z a s t o s o w a n i a d w ó c h
praw De Morgana:

(1) p r a w a negacji a l t e r n a t y w y , głoszącego, iż negacja alternatywy r ó ­


w n a jest koniunkcji negacji jej poszczególnych e l e m e n t ó w :

(1) nie-(a v b v c) = nie-a A nie-b A nie-c

(2) p r a w a negacji k o n i u n k c j i głoszącego, iż negacja koniunkcji r ó w n a


jest alternatywie negacji jej p o s z c z e g ó l n y c h e l e m e n t ó w :

(2) nie-(a A b A c) = nie-a v nie-b v nie-c


Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 173

W języku p o t o c z n y m o z n a c z a t o , że a l t e r n a t y w a jest fałszywa wów-


; czas, gdy fałszywe są wszystkie jej elementy, p o d c z a s gdy k o n i u n k c j a jest
fałszywa wtedy, gdy fałszywy jest przynajmniej jeden jej element.
Przejdźmy t e r a z d o o m a w i a n y c h z a d a ń . J a k widać, wówczas gdy rela-
\ cja o p i s a n a na e l e m e n t a c h była c z a s o w n i k i e m z u k r y t ą negacją, z a d a n i e
b a d a n e g o n a b i e r a ł o zgoła i n n e g o c h a r a k t e r u : służyło nie tyle odpowiedzi
na p y t a n i e , czy o d p o w i e d n i a s t r u k t u r a jest p r a w d z i w a /f(X)?/, ile czy jest
ona fałszywa /nie-f(X)?/. W ó w c z a s oczywiście r o z u m o w a n i e b a d a n e g o p o ­
w i n n o p r o w a d z i ć do o d w r ó c o n e g o i z g o d n e g o z p r a w a m i De M o r g a n a ,
wzorca w y n i k ó w .

W z a d a n i u alternatywnym z a t e m w n i o s k o w a n i e p o w i n n o przebiegać
następująco:

(1) nie-f(X) = nie-f(a v b v c) implikuje


nie-f(a) A nie-f(b) A nie-f(c)
nie-f(a)
nie-f(b)
nie-nie-f(c)
wniosek: nie-nie-f(X)

W zadaniu koniunkcyjnym natomiast:

(2) nie-f(X) = nie-f(a A b A c) implikuje


nie-f(a) v nie-f(b) v nie-c)
nie-f(a)
nie-f(b)
nie-nie-f(c)
wniosek: nie-f(X)

I n n y m i słowy, w z a d a n i u a l t e r n a t y w n y m p o w i n n i ś m y dla czasowni­


k ó w z u k r y t ą negacją logiczną o r a z dla takiej s t r u k t u r y przesłanek wyj­
ściowych, w której j e d e n z c z ł o n ó w alternatywy.jest fałszywy, u z y s k a ć
p r z e w a g ę o d p o w i e d z i N I E /nie-nie-f(X) a więc n p . N I E unikają czaso­
pism/, p o d c z a s gdy w z a d a n i u k o n i u n k c y j n y m (przy j e d n y m fałszywym
członie k o n i u n k c j i ) dla tej samej g r u p y c z a s o w n i k ó w przewagę o d p o w i e ­
dzi T A K /nie-f(X)/, a więc: U N I K A J Ą m u z y k i chorałowej.
P o w y ż s z y wzorzec w y n i k ó w u z y s k a n o dla c z a s o w n i k ó w g r u p y pierw­
szej, a więc denotujących, jeśli t a k to m o ż n a określić, czyste reakcje uni­
kania i jest to z g o d n e z p o d a n y m tu r o z u m i e n i e m znaczenia semantycz­
n e g o tej g r u p y c z a s o w n i k ó w . Niezwykle interesująco n a t o m i a s t wydają
się z a c h o w y w a ć czasowniki g r u p y drugiej (denotujące reakcje w y w o ł a n e
agresją). C z a s o w n i k i te zachowują się t a k j a k gdyby zmieniały swoją
strukturę lingwistyczną w zależności od k o n t e k s t u , w k t ó r y m się znajdują:
w k o n t e k ś c i e alternatywy zachowują się j a k czasowniki o ukrytej afir-
174 Aktor czy obserwator?

macji, w kontekście koniunkcji j a k c z a s o w n i k i z z a w a r t ą negacją. W re­


zultacie, czasowniki tej g r u p y dostarczają, b i o r ą c p o d u w a g ę o b a z a d a n i a
r a z e m , większej liczby odpowiedzi T A K niż c z a s o w n i k i p o z o s t a ł y c h grup
(por. t a b . 5). T a k i e z a c h o w a n i e pozostaje w zgodzie z ich znaczeniem
s e m a n t y c z n y m , k t ó r y m a właśnie „ p o d w ó j n y " c h a r a k t e r (emocja gniewu
czy też reakcja; agresji są b o w i e m d w u k i e r u n k o w e : zmierzając do ultyma-
tywnego wyeliminowania o b i e k t u z p o l a p s y c h o l o g i c z n e g o , czynią to po­
przez i n s t r u m e n t a l n ą reakcję zbliżania się d o ń ) . W t y m miejscu m o ż n a
p o s p e k u l o w a ć , zastanawiając się n a d tym, j a k t o z n a c z e n i e psychologicz­
ne odzwierciedla się w s t r u k t u r z e logicznej słowa. M o ż n a z a t e m wspo­
mnieć, że zgodnie z z a p r e z e n t o w a n y m tu m o d e l e m , reakcje zbliżania są
nieodłącznie związane z a l t e r n a t y w n ą s t r u k t u r ą w a r u n k ó w wystarczają­
cych c h o ć niekoniecznych dla osiągnięcia celu, p o d c z a s gdy reakcje uni­
k a n i a z koniunkcyjną s t r u k t u r ą w a r u n k ó w k o n i e c z n y c h c h o ć nie wystar­
czających dla wystąpienia zagrożenia. P e w n e p r ó b y t a k i c h spekulacji
p r z e d s t a w i o n e zostały w i n n y m miejscu (Lewicka, 1986b). I aczkolwiek
spekulacje te m o g ą p r o w a d z i ć do b a r d z o interesujących wniosków, zarów­
no dla psycholingwistów j a k i logików, to j e d n a k , a b y m i a ł y o n e w pełni
u p r a w n i o n y c h a r a k t e r , p o t r z e b n a jest większa liczba b a d a ń n a d z a c h o ­
w a n i e m się słów denotujących o d m i e n n e p o d względem walencji s t a n y
p o d m i o t u w r ó ż n y c h k o n t e k s t a c h logicznych. Sądzę, że p r o b l e m ten
jest t a k obiecujący p o z n a w c z o , że p r ó b y te p o w i n n y być j a k najszybciej
podjęte.

3.2.3. Myślenie przyczynowe i statystyczne


a wartościowość zdarzeń

3.2.3.1. Kiedy ludzie zadają pytanie „ d l a c z e g o ? "

W d w ó c h p o p r z e d n i c h p a r a g r a f a c h (2.3.3 i 2.3.4) d o k o n a ł a m prze­


glądu p o d s t a w o w y c h b ł ę d ó w p o z n a w c z y c h p o p e ł n i a n y c h w dziedzinie
myślenia p r z y c z y n o w e g o o r a z r o z u m o w a n i a w w a r u n k a c h niepewności
(myślenia statystycznego). O b e c n i e c h c i a ł a b y m p r z e d s t a w i ć przynajmniej
częściowe d o w o d y na rzecz tezy, że w a r t o ś c i o w o ś ć z d a r z e n i a nie p o z o s ­
taje bez wpływu n a z a s t o s o w a n e d o ń s c h e m a t y m y ś l e n i a p r z y c z y n o w e g o
j a k też na s k ł o n n o ś ć do w n i o s k o w a n i a w k a t e g o r i a c h statystycznych.
Zacznijmy od kwestii zasadniczej: od p y t a n i a o t r a f n o ś ć p o d s t a w o w e j
przesłanki teorii atrybucji, to znaczy założenia, iż ludzie s k ł o n n i są spon­
tanicznie z a s t a n a w i a ć się n a d p r z y c z y n a m i z d a r z e ń , s t a n ó w o b i e k t ó w ,
własnych i cudzych z a c h o w a ń . Od c z a s ó w H e i d e r a (1958) do p o c z ą t k ó w
lat 80-tych założenie to p r z y j m o w a n e b y ł o m i l c z ą c o przez wszystkich
t e o r e t y k ó w atrybucji. S k ł o n n o ś ć d o s t a w i a n i a p y t a n i a „ d l a c z e g o ? " u c h o ­
dziła za właściwość t y p o w o ludzką, w czym k o r e s p o n d o w a ł a z p o p u l a r n ą
w l a t a c h 60-tych m e t a f o r ą „człowieka-intuicyjnego n a u k o w c a " . N a t y m
właśnie założeniu, że człowiek z a i n t e r e s o w a n y jest wyjaśnieniem wszyst-
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 175

kiego, co się dzieje w nim i p o z a n i m , o p a r t a jest z n a c z n a liczba pow­


stałych w ł a t a c h 60-tych i 70-tych teorii myślenia, emocji czy motywacji
(Bem, 1967; S c h a c h t e r i Singer, 1962; Deci, 1975 itp.). T o , że n i e k t ó r e
fakty i stany psychiczne nie m u s z ą s k ł a n i a ć ludzi do refleksji n a d ich
przyczynami nie b y ł o b r a n e p o d u w a g ę , a jeżeli z a u w a ż a n e , etykietkowa-
n o t o m i a n e m „ b e z m y ś l n o ś c i " ( p o r . L a n g e r , 1978).
Pierwsze systematyczne b a d a n i a n a d tym, kiedy l u d z i e spontanicznie
skłonni są z a d a w a ć p y t a n i e „ d l a c z e g o ? " p r z e p r o w a d z o n o w p o c z ą t k a c h
lat 80-tych. W j e d n y c h z nich W o n g i W e i n e r (1981) z a d e m o n s t r o w a l i
s k ą d i n ą d dość oczywistą p r a w d ę , iż ludzie częściej skłonni są d o c i e k a ć
przyczyn z d a r z e ń n e g a t y w n y c h i n i e o c z e k i w a n y c h , aniżeli oczekiwanych
i niosących ze sobą p o z y t y w n ą w a r t o ś ć afektywną. Analogiczne wyniki
uzyskała Abele (1985). A k t y w n o ś ć atrybucyjną w zależności od tego j a k
dalece zdarzenie jest oczekiwane b a d a l i Lalljee, W a t s o n i W h i t e (1982),
stwierdzając, iż ludzie s k ł o n n i są d o s t a r c z a ć znacznie bardziej złożonych
(mniej m o n o k a u z a l n y c h ) wyjaśnień dla z d a r z e ń nieoczekiwanych niż
oczekiwanych. P o d o b n e wyniki o t r z y m a l i Clary i Tesser (1983). H a s t i e
(1984) uzyskał wskaźniki istotnie wyższej a k t y w n o ś c i atrybucyjnej dla
z d a r z e ń nieoczekiwanych niż o c z e k i w a n y c h , nie u z y s k a ł j e d n a k żadnej
różnicy dla z d a r z e ń różniących się wartościowością. Przeglądu b a d a ń
dotyczących związku między w a r t o ś c i o w o ś c i ą z d a r z e n i a a aktywnością
atrybucyjną d o k o n a ł W e i n e r (1985, p o r . r ó w n i e ż polski opis niektórych
b a d a ń w: C z a p i ń s k i , 1988), wykazując, że w zdecydowanej większości
w y p a d k ó w w y m i a r w a r t o ś c i o w o ś c i nie d a się z r e d u k o w a ć d o w y m i a r u
nieoczekiwaności. I n n y m i słowy, z d a r z e n i a n e g a t y w n e , niezależnie od te­
go czy są oczekiwane, czy nie, p r o w o k u j ą do większej liczby p y t a ń „dla­
c z e g o ? " niż z d a r z e n i a p o z y t y w n e . Częściej z a t e m z a s t a n a w i a m y się n a d
tym, co było przyczyną naszej p o r a ż k i niż n a s z e g o sukcesu, że coś n a s
boli niż tego, że jest n a m ogólnie d o b r z e i t p . We wszystkich tych sytuac­
j a c h p y t a n i e „ d l a c z e g o ? " jest f u n k c j o n a l n e : służy przyszłej k o r e k t u r z e
n i e p o ż ą d a n y c h s t a n ó w . Teza t a s t a n o w i w a ż n y p u n k t m o d e l u teoretycz­
n e g o J. K u h l a (1984), w e d ł u g k t ó r e g o tzw. orientacja na stan, przeciw­
s t a w i a n a orientacji n a działanie, j e s t t y m m e c h a n i z m e m k o n t r o l i działań
p o d m i o t u , k t ó r y sprzyja w z r o s t o w i a k t y w n o ś c i atrybucyjnej człowieka,
a k t ó r y u r u c h a m i a się p r z e d e w s z y s t k i m po n i e p o w o d z e n i u i po pojawie­
niu się przeszkód w realizacji c z y n n o ś c i . Jest to przypuszczalnie jeden
z p o w o d ó w , dla k t ó r y c h u o s ó b cierpiących na z a b u r z e n i a depresyjne,
a k t ó r e relacjonują u siebie częstsze i intensywniejsze przeżycia negatyw­
ne ( L e w i n s o h n i A m e n s o n , 1978) i u k t ó r y c h postuluje się przewagę
regulacyjną orientacji na s t a n w p o r ó w n a n i u do p o d m i o t o w e j orientacji
na działanie ( K a m m e r , 1983; Pyszczynski i G r e e n b e r g , 1985, 1986; Sedi-
kides, 1992) obserwuje się w z m o ż o n ą a k t y w n o ś ć atrybucyjną, większą
liczbę stawianych p y t a ń „ d l a c z e g o ? " o r a z większą liczbę d o s t a r c z a n y c h
na te p y t a n i a o d p o w i e d z i ( P i t t m a n i P i t t m a n , 1980; K u b i c k a - D a a b , Le­
wicka, 1989, p o r . też rozdz. 4).
Jeżeli z a t e m ludzie s k ł o n n i są s p o n t a n i c z n i e m a n i f e s t o w a ć „ p o s t a w ę
176 Aktor czy obserwator?

t e o r e t y c z n ą " częściej w o b e c z d a r z e ń n e g a t y w n y c h niż pozytywnych, nie


m o ż e budzić specjalnego zdziwienia fakt, iż n a u k o w e z a i n t e r e s o w a n i a
psychologów od wieków kierowały się w s t r o n ę tych a s p e k t ó w funkcjo-,
n o w a n i a psychicznego i społecznego człowieka, k t ó r e mają walor wyraźnie
negatywny (patologiczny, nieprzyjemny dla j e d n o s t k i ) niż tych, k t ó r e sta­
nowią o tak zwanej „ n o r m i e " psychicznej czy społecznej. Zestawienia te­
m a t ó w podejmowanych przez powojennych p s y c h o l o g ó w polskich p o d ką­
tem wartościowości analizowanych zjawisk d o k o n a ł Czapiński (1985b),
p o d s u m o w u j ą c również i n n e , p o d o b n e zestawienia z r o b i o n e dla literatu­
ry anglojęzycznej (por. Czapiński, 1988). W s z y s t k i e o n e demonstrują, iż
to co negatywne, patologiczne, nieprzyjemne, częściej p r z y k u w a ł o uwagę
psychologów niż to co p o z y t y w n e i społecznie a k c e p t o w a n e . Przyczyn
tego s t a n u rzeczy należy p o s z u k i w a ć p r z e d e w s z y s t k i m w większej waż­
ności regulacyjnej zjawisk pierwszego niż d r u g i e g o r o d z a j u . Z regulacyj­
nego p u n k t u widzenia ważniejsze jest dla człowieka uniknięcie zjawiska
negatywnego niż wywołanie p o z y t y w n e g o , a n a w e t teoretycznie zorien­
t o w a n i psychologowie w swych c z y n n o ś c i a c h nie przestają b y ć ludźmi.
N i e jest j e d n a k wykluczone, i ż n a t a k ą właśnie p r o p o r c j ę n e g a t y w n y c h d o
pozytywnych t e m a t ó w w literaturze psychologicznej w p ł y n ę ł o t a k ż e i to,
że c h a r a k t e r y s t y c z n e dla d o c i e k a ń b a d a w c z y c h p y t a n i e „ d l a c z e g o ? " (a
czyż m o ż n a sobie wyobrazić j a k ą k o l w i e k teorię, k t ó r a nie pełniłaby prze­
de wszystkim funkcji eksplanacyjnej?) łatwiej jest z a d a ć w o b e c zjawisk
negatywnych niż pozytywnych. Łatwiej i w bardziej „ t e o r e t y c z n y " , bo
abstrakcyjny s p o s ó b m o ż n a też na nie o d p o w i e d z i e ć , u z a s a d n i e n i u której
to tezy poświęciłam p o p r z e d n i e s t r o n y w y w o d u .

3.2.3.2. Konserwatywny versus rozwojowy charakter wzorców atrybucyjnych:


treść zachowań a efekty wartościowości w procesach atrybucji

Klasyczne teorie atrybucji (Heider, 1958; J o n e s i D a v i s , 1965; Kellcy,


1967) opisujące reguły, k t ó r y m i ludzie posługują się w procesie f o r m u ł o ­
w a n i a sądów o przyczynach z a c h o w a ń , w w i ę k s z y m s t o p n i u zwracają
u w a g ę na pozatreściowe, f o r m a l n e a s p e k t y t y c h ż e reguł, w znacznie
mniejszym n a t o m i a s t -— na treść wyjaśnianych z a c h o w a ń . O w e formalne
reguły t r a k t o w a n e są jako. z b i ó r n o r m a t y w n y c h p r z e p i s ó w , uzależniają­
cych c h a r a k t e r d o k o n y w a n e j atrybucji (wewnętrznej: do osobistych dys­
pozycji a k t o r a z a c h o w a n i a l u b zewnętrznej: d o z m i e n n y c h , k o n t e k s t o ­
wych czynników sytuacyjnych) od rodzaju informacji o właściwościach
z a c h o w a n i a : jego konsekwencji, wybiórczości względem jego o b i e k t u
o r a z powszechności w populacji ( p o r . Kelley, 1967, 1972, p o r . też 2.3.4)
lub od społecznej presji ś r o d o w i s k a sprzyjającej w y k o n a n i u tego z a c h o ­
w a n i a (Jones i Davis, 1965). Z a k ł a d a się p r z y t y m , że u w z g l ę d n i o n e
w m o d e l u informacje w j e d n o z n a c z n y s p o s ó b d o p r o w a d z ą do przewidy^
wanej przez m o d e l atrybucji. Sześcian atrybucyjny Kelleya przewiduje na
przykład, ż e zachowanie, k t ó r e s p o s t r z e g a n e jest j a k o k o n s e k w e t n e o r a z
powszechne w populacji, częściej będzie p r z y p i s y w a n e d z i a ł a n i u czynni-
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 177

kow p o z a p o d m i o t o w y c h niż w e w n ę t r z n y c h dyspozycji s a m e g o a k t o r a .


P o d o b n i e m o d e l Jonesa i Davisa (op.cit.) przewiduje, iż zachowania zgod­
ne z n o r m ą społeczną i n t e r p r e t o w a n e b ę d ą j a k o z d e t e r m i n o w a n e w m a ­
łym s t o p n i u i n d y w i d u a l n y m i c e c h a m i a k t o r a . C o i n n e g o z a c h o w a n i a m a ­
ło p o w s z e c h n e lub niezgodne z obowiązującą w danej grupie n o r m ą — te
częściej sprzyjać będą atrybucji do i n d y w i d u a l n y c h dyspozycji a k t o r a .
Z a ł o ż e n i a z a r ó w n o m o d e l u Kelleya, j a k też J o n e s a i D a v i s a pozwala­
ją w s p o s ó b spójny wyjaśnić n i e k t ó r e z efektów o b s e r w o w a n y c h w b a d a ­
niach atrybucyjnych. D o najbardziej s p e k t a k u l a r n y c h należy, o m ó w i o n y
powyżej (3.1.1), efekt negatywności, przejawiający się w bardziej wewnę­
trznym c h a r a k t e r z e atrybucji p r z y c z y n z a c h o w a ń n e g a t y w n y c h niż, nale­
żących do tej samej kategorii t r e ś c i o w e j , , z a c h o w a ń p o z y t y w n y c h (por.
K a n o u s e i H a n s o n , 1971; Peeters, 1971; Czapiński, 1988). Obserwacja
pojedynczego z a c h o w a n i a n i e m o r a l n e g o , n a p r z y k ł a d , często wystarcza
d o p r z y p i s a n i a jego w y k o n a w c y cechy n i e m o r a l n o ś c i , p o d c z a s gdy a n a l o ­
giczne z a c h o w a n i e m o r a l n e nie p r z e s ą d z a jeszcze o tym, na ile m o r a l n y
jest )ego w y k o n a w c a . Z a c h o w a n i a n e g a t y w n e są z a t e m t r a k t o w a n e j a k o
bardziej d i a g n o s t y c z n e dla dyspozycji ich w y k o n a w c y niż analogiczne
z a c h o w a n i a pozytywne.
Efekt negatywności w y n i k a z o b u m o d e l i atrybucyjnych. T e o r i a Kel­
leya przewiduje b o w i e m , iż o w e w n ę t r z n y m vs. z e w n ę t r z n y m c h a r a k t e r z e
atrybucji decyduje w pierwszym rzędzie informacja o powszechności wy­
j a ś n i a n e g o z a c h o w a n i a w populacji: im mniej jest o n o powszechne, tym
wyższa jego d i a g n o s t y c z n o ś ć dla inferowanej dyspozycji a k t o r a . W i a d o ­
mo z kolei, że negatywne z d a r z e n i a o r a z negatywne a t r y b u t y z d a r z e ń
i o b i e k t ó w s p o s t r z e g a n e są przez o g ó ł ludzi j a k o istotnie rzadsze aniżeli
analogiczne z d a r z e n i a i a t r y b u t y p o z y t y w n e (por. Peeters, 1971; Benja-
ficld i A d a m s - W e b b e r , 1976; M a t l i n i S t a n g , 1978; Czapiński, 1985a).
W e d ł u g A d a m s a - W e b b e r a (1979), wielkość owej proporcji, zwanej złotą,
daje się wywieść z teorii informacji, mniejszy jej człon b o w i e m o d p o w i a d a
m a k s y m a l n e j zawartości infomacyjnej z d a r z e n i a . R z a d s z e zdarzenia ne­
gatywne okazują się z a t e m bardziej informacyjne niż relatywnie częstsze
zdarzenia p o z y t y w n e . N i e jest to j e d n a k j e d y n a i ostateczna h i p o t e z a
wyjaśniająca m e c h a n i z m złotej p r o p o r c j i w w a r t o ś c i o w a n i u (por. n p . Le-
febvre, 1985).
R ó w n i e ż m o d e l J o n e s a i D a v i s a (op.cit.) przewiduje, iż z a c h o w a n i a
negatywne s p o s t r z e g a n e będą j a k o bardziej d i a g n o s t y c z n e dla cech oso­
bowości ich w y k o n a w c y . P o s i a d a j ą c i n n y k i e r u n e k niż obowiązująca nor­
ma społeczna, przypisywane są z n a c z n i e częściej i n d y w i d u a l n y m intenc­
j o m ' i c e c h o m o s o b o w o ś c i ich w y k o n a w c y niż w y m a g a n i o m z a w a r t y m
w tej właśnie n o r m i e . W przeciwieństwie do nich, z a c h o w a n i a z g o d n e
ź k i e r u n k i e m d z i a ł a n i a presji ś r o d o w i s k o w e j m o g ą równie d o b r z e być
wynikiem d z i a ł a n i a tej właśnie presji j a k i w e w n ę t r z n y c h dyspozycji sa­
mego a k t o r a : s t ą d ich niższa d i a g n o s t y c z n o ś ć dla inferowanej cechy.
D a n e z e b r a n e przez b a d a c z y atrybucji n a przestrzeni o s t a t n i c h dwu­
dziestu lat dostarczają sporej liczby d o w o d ó w na o b e c n o ś ć efektu nega-
178 Aktor czy obserwator?

tywności w p r o c e s a c h w n i o s k o w a n i a o p r z y c z y n a c h z a c h o w a ń (KanousL
i H a n s o n , 1971; M a r k u s i Zajone, 1985). Efekt ten, co ciekawe, jesi
j e d n a k znacznie bardziej wyrazisty i p o w s z e c h n y dla klasy t a k i c h zachn
w a ń , k t ó r e u m o w n i e m o g l i b y ś m y n a z w a ć „ n i e m o r a l n y m i " , t z n . niezgod­
n y m i z a k c e p t o w a n y m i w d a n y m społeczeństwie n o r m a m i współżycia
społecznego. Efekt ten okazuje się n a t o m i a s t z d e c y d o w a n i e słabszy w od
niesieniu do takich z a c h o w a ń , k t ó r e wyrażają p r y w a t n e umiejętności ok
t o r a . I n n y m i słowy, o ile z a c h o w a n i e n i e m o r a l n e n i e m a l bez wyjątku
i niezależnie od sytuacji, w której m i a ł o miejsce, p r o w a d z i do diagnos\
cechy n i e m o r a l n o ś c i u jego a k t o r a , o tyle z a c h o w a n i e nieinteligentne spo
strzegane jest j a k o s t o s u n k o w o m a ł o d i a g n o s t y c z n e dla cechy „ b r a k u
inteligencji" ( k a ż d e m u ód czasu do czasu z d a r z a się p o s t ą p i ć głupio)
W sekwencji p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h z a c h o w a ń każdej z tych dwóch
kategorii, n a w e t pojedyncze z a c h o w a n i e n i e m o r a l n e m o ż e przesądzie
o atrybucji cechy n i e m o r a l n o ś c i , p o d c z a s gdy c e c h a „ m o r a l n o ś c i " istot
nie rzadziej wywiedziona z o s t a n i e z p o j e d y n c z e g o z a c h o w a n i a m o r a l n e g o
(nawet świnia czasem p o s t ą p i uczciwie). Z kolei, pojedyncze z a c h o w a n i e
inteligentne r z a d k o p r o w a d z i ć będzie do j e d n o s t r o n n e j d i a g n o z y głupol \
jego w y k o n a w c y , p o d c z a s gdy pojedyncze z a c h o w a n i e inteligentne m o i t
b y ć n a t y c h m i a s t p o t r a k t o w a n e j a k o w y r a z trwałej predyspozycji a k t o r a
d o z a c h o w a ń t e g o r o d z a j u (widocznie stać g o n a t o ) .
Ludzie wydają się z a t e m d y s p o n o w a ć u s t r u k t u r y z o w a n ą wiedza
o tym, do czego m o ż e być z d o l n a o s o b a c h a r a k t e r y z u j ą c a się określona
cechą o s o b o w o ś c i (jakich z a c h o w a ń m o ż n a się po niej spodziewać)
a wiedza ta okazuje się m i e ć inną s t r u k t u r ę dla z a c h o w a ń różnej treści
S k ł o n n i jesteśmy z a t e m sądzić, że jest mniej p r a w d o p o d o b n e , a b y czło
wiek m o r a l n y z a c h o w a ł się n i e m o r a l n i e , niż żeby człowiek n i e m o r a l m
p o s t ą p i ł m o r a l n i e . R ó w n o c z e ś n i e s k ł o n n i jesteśmy sądzić, że częstszym
będzie m a ł o inteligentne z a c h o w a n i e u człowieka s k ą d i n ą d inteligentne
go, niż z a c h o w a n i e inteligentne u k o g o ś , k o g o n a t u r a nie o b d a r z y ł a in
teligencją. Ta właśnie a s y m e t r i a s c h e m a t ó w implikacyjnych „cecha-za
c h o w a n i e " o d p o w i e d z i a l n a jest za o b e c n o ś ć efektu negatywności w dzię
dżinie f u n k c j o n o w a n i a m o r a l n e g o człowieka o r a z z a b r a k t e g o efektu
a n a w e t w y s t ę p o w a n i e a n a l o g i c z n e g o efektu pozytywności w ó w c z a s , gd\
c h o d z i o ludzkie umiejętności.
P o d z i a ł na dwie, r ó ż n e treściowo i funkcjonalnie, k a t e g o r i e cech oso
bowości i o d p o w i a d a j ą c y c h im z a c h o w a ń , m o r a l n e i i n t e l e k t u a l n e , prze
wija się w psychologii od s t o s u n k o w o długiego czasu. Pierwszy ślad tego
p o d z i a ł u znajdziemy z p r a c a c h S e y m o u r a R o s e n b e r g a ( R o s e n b e r g , Nel
son, V i v e k a n a t h a n , 1968; R o s e n b e r g i Sedlak, 1972), k t ó r y poddająe
s k a l o w a n i u w i e l o w y m i a r o w e m u listę p r z y m i o t n i k o w y c h określeń cech
osobowości, u z y s k a ł d w u w y m i a r o w ą p r z e s t r z e ń cech, której najlepszym
opisem p s y c h o l o g i c z n y m okazał, się p o d z i a ł o g ó l n e g o w y m i a r u ewaluaty-
w n e g o n a d w a o r t o g o n a l n e w y m i a r y d e s k r y p t y w n o - e w a l u a t y w n e : ewahj-
a t y w n y w y m i a r społeczny (social g o o d - b a d ) o r a z e w a l u a t y w n y wymiai
i n t e l e k t u a l n y (intellectual g o o d - b a d ) . Klasyfikacja t a p o s ł u ż y ł a R o s e n -
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia

bergowi m.in. do reinterpretacji klasycznych w y n i k ó w e k s p e r y m e n t u As-


3
h a (1952), p o d d a j ą c w wątpliwość o g ó l n o ś ć i c e n t r a l n o ś ć społecznego
wymiaru „serdeczny^oschły" w procesie tworzenia się u s t o s u n k o w a n i a
jmocjonalnego d o innych o s ó b .
D o Rosenbergowskiego r o z r ó ż n i e n i a nawiązuje P e e t e r s (1978), anali­
zując efekty k o n t e k s t o w e w procesie f o r m o w a n i a się u s t o s u n k o w a ń inter­
personalnych. R o s e n b e r g o w s k i p o d z i a ł na cechy „ s p o ł e c z n e " i „intelek-
u a l n e " został w p r a c a c h P e e t e r s a (op.cit.) z a s t ą p i o n y r o z r ó ż n i e n i e m na
;echy „ k o r z y s t n e dla o t o c z e n i a " (other-profitable) i „ k o r z y s t n e dla właś­
ciciela" (self-profitable). P r a c e P e e t e r s a koncentrują się w o k ó ł asymet­
rycznego w p r z y p a d k u o b u r o d z a j ó w cech wpływu k o n t e k s t u (pozytyw­
nego vs. negatywnego) na ocenę a t r y b u t ó w pierwszej i drugiej kategorii.
Tężeli z a t e m cechy k o r z y s t n e dla i n n y c h (społeczne, m o r a l n e ) zachowują
swoją w a r t o ś c i o w o ś ć niezależnie od e w a l u a t y w n e g o t o n u k o n t e k s t u ,
w j a k i m występują ( „ m o r a l n y w r ó g " jest wyżej c e n i o n y niż „ n i e m o r a l n y
wróg", p o d o b n i e j a k o c e n i a n a i n vitro cecha „ m o r a l n y " jest u w a ż a n a z a
bardziej pozytywną niż cecha „ n i e m o r a l n y " ) , o tyle cechy k o r z y s t n e dla
p o d m i o t u (intelektualne, s p r a w n o ś c i o w e ) , zmieniają swoje znaczenie
w zależności od wartości k o n t e k s t u (wróg „ i n t e l i g e n t n y " jest oceniany
j a k o bardziej n e g a t y w n y niż w r ó g „ n i e i n t e l i g e n t n y " , p o m i m o że o c e n i a n e
poza k o n t e k s t e m , in vitro, cechy te wykazują d o k ł a d n i e o d w r o t n e róż­
nice: „ i n t e l i g e n t n y " jest bardziej p o z y t y w n y niż „ n i e i n t e l i g e n t n y " ) .
' J a k d o t ą d najdalej idącą analizę teoretyczną r ó ż n i c między o b o m a
rodzajami cech z a p r o p o n o w a ł G l e n n R e e d e r ( R e e d e r , M e s s i c k i V a n
\ v e r m a e t , 1977; R e e d e r i Brewer, 1979; R e e d e r , H e n d e r s o n , Sullivan,
1982; Reeder i Spores, 1983; R e e d e r i C a u v e r t , 1986, p o r . też nawiązujący
d o ń S k o w r o ń s k i i C a r l s t o n , 1989). P u n k t e m wyjścia r o z w a ż a ń R e e d e r a
jest p o l e m i k a z klasycznymi t e o r i a m i atrybucji, a b s t r a h u j ą c y m i od treści
z a c h o w a ń b ę d ą c y c h p r z e d m i o t e m atrybucji. P o ś r e d n i o k r y t y k a R e e d e r a
trafia w p o d s t a w o w e założenie większości teorii atrybucji: iż procesy at­
rybucji przyczyn z a c h o w a ń są „ d a t a - d r i v e n " , a więc że ich w y n i k zależny
jest wyłącznie od rodzaju o d b i e r a n y c h informacji o c e c h a c h obserwowa­
nego z a c h o w a n i a . M o d e l R e e d e r a t r a k t u j e n a t o m i a s t p r o c e s y atrybucji
lako procesy, k t ó r e są w większości „ t h e o r y - d r i v e n " , czyli przynajmniej
w t a k i m s a m y m s t o p n i u zależą od cech o b s e r w o w a n e g o z a c h o w a n i a j a k
też o d właściwości p r y w a t n y c h teorii b a d a n e g o n a t e m a t wzajemnych
relacji między c e c h a m i o s o b o w o ś c i a z a c h o w a n i a m i b ę d ą c y m i przejawa­
mi tych cech. To właśnie te relacje określają, k t ó r e z a c h o w a n i a u z n a n e
/ o s t a n ą za d i a g n o s t y c z n e dla trwałej dyspozycji a k t o r a , k t ó r e n a t o m i a s t
przypisane jej z o s t a n ą d o p i e r o p o uwzględnieniu s p l o t u p o z a p o d m i o t o -
wych c z y n n i k ó w sytuacyjnych.
M o d e l R e e d e r a d o p u s z c z a kilka r o d z a j ó w relacji m i ę d z y dyspozyc-
lami człowieka a przejawianymi z a c h o w a n i a m i (por. R e e d e r i Brewer,
1979). S p o ś r ó d w y r ó ż n i o n y c h przez niego trzech r o d z a j ó w s c h e m a t ó w
o m ó w i ę jeden, z w a n y przez a u t o r a s c h e m a t e m relacji hierarchicznie-o-
graniczających. S c h e m a t t e n c h a r a k t e r y z u j e b r a k j e d n o - j e d n o z n a c z n e g o
180 Aktor czy obserwator?

p r z y p o r z ą d k o w a n i a cech o s o b o w o ś c i o d p o w i e d n i o w a r t o ś c i o w a n y m r,\
c h o w a n i o m . W schemacie hierarchicznie ograniczającym możliwe jest za
tem, aby człowiek cechujący się w y s o k i m n a t ę ż e n i e m pewnej d y s p o z y q
osobowościowej z d o l n y był do w y k o n a n i a z a c h o w a n i a całkowicie z t
dyspozycją n i e z g o d n e g o , nie t r a c ą c przy t y m p r a w a do określania się z,i
p o m o c ą tej właśnie dyspozycji. O s o b y o niskim n a t ę ż e n i u tej samej dys
pozycji osobowościowej spostrzegane są z kolei j a k o z d o l n e wyłącznie dc
z a c h o w a ń z g o d n y c h z k i e r u n k i e m tejże dyspozycji.
P r a w i d ł o w o ś c i te ilustruje wykres, zaczerpnięty z: R e e d e r i Brewc i
(1979):

DYSPOZYCJA ZACHOWANIE

W zależności od t e g o , j a k w a r t o ś c i o w a n e jest o w o m a k s y m a l n e nat^


żenię cechy ( D 2 ) , s c h e m a t relacji hierarchicznie ograniczających m o ż n a
zastosować b ą d ź do analizy procesów atrybucji przyczyn z a c h o w a ń spraw
nościowych (gdy D2 w a r t o ś c i o w a n e jest pozytywnie), b ą d ź do atrybucji
z a c h o w a ń moralnych (gdy D2 oceniane jest negatywnie).
Rozwijając m o d e l R e e d e r a i w p r o w a d z a j ą c do niego n o w e elementy
przedstawię te d w a rodzaje s c h e m a t ó w relacji hierarchicznie ograniczają
cych w p o s t a c i d w ó c h asymetrycznych w z o r c ó w w n i o s k o w a n i a :

D + — D + —
Z Z

+ X + X X

— X X - — X

Wzorzec I — ROZWOJOWY Wzorzec II — KONSERWATYWNY


(cechy: umiejętności) (cechy: moralność)
D — Dyspozycja
Z — Zachowanie
+ vs. odpowiednie wartościowości (pozytywne vs. negatywne)
X — dopuszczalne zachowanie

W z o r z e c I , j a k w i d a ć , t r a k t u j e p o z y t y w n e dyspozycje j a k o warunek
konieczny, lecz niewystarczający, z a c h o w a n i a p o z y t y w n e g o . Konieczny
gdyż tylko o s o b y o danej dyspozycji są w stanie w y k o n a ć pozytywnie
w a r t o ś c i o w a n e , z g o d n e z ową dyspozycją z a c h o w a n i e (tylko o s o b y in
teligentne są w stanie p o s t ą p i ć inteligentnie). Niewystarczający z a r a z e m
gdyż osoby w y p o s a ż o n e w ową pozytywną dyspozycję m o g ą p o s t ą p i ć
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 181

niezgodnie z nią, nie t r a c ą c j e d n a k nic ze swej pozytywnej oceny ogólnej


na tym wymiarze (człowiek inteligentny m o ż e p o s t ą p i ć g ł u p i o nie przes­
tając być inteligentnym).
Z kolei dyspozycja n e g a t y w n a we w z o r c u I t r a k t o w a n a jest j a k o wa­
runek wystarczający c h o ć niekonieczny z a c h o w a n i a n e g a t y w n e g o (osoby
nieinteligentne właściwie zawsze p o s t ę p o w a ć będą g ł u p i o , lecz to s a m o
może się od czasu do czasu z d a r z y ć r ó w n i e ż o s o b o m inteligentnym).
Diagnostyczne, z p u n k t u widzenia dyspozycji o s o b o w o ś c i o w e j , są z a t e m ,
w r a m a c h tego wzorca, z a c h o w a n i a p o z y t y w n e (jednoznacznie przesą­
dzają o n e o pozytywnej dyspozycji a k t o r a tego z a c h o w a n i a ) , z a c h o w a n i a
negatywne n a t o m i a s t p r o w a d z ą d o o d p o w i e d n i e j atrybucji dyspozycyjnej
dopiero po uwzględnieniu cech sytuacji, w której z a c h o w a n i e to m i a ł o
miejsce.
N a z w a ł a m ten wzorzec „ r o z w o j o w y m " nie bez kozery. Z w r ó ć m y b o ­
wiem uwagę, że „ p r e m i u j e " on aktywność p o d m i o t u : u d a się coś osiągnąć
— świadczy to d o b r z e o m n i e , nie u d a —- nie m u s z ę b r a ć za p o r a ż k ę
odpowiedzialności. N e g a t y w n y wynik z a c h o w a n i a nie jest b o w i e m diag­
nostyczny dla dyspozycji a k t o r a , o tej wnioskuje się d o p i e r o z osiągnięć
pozytywnych. I wzorzec w n i o s k o w a n i a o d p o w i a d a z a t e m z g r u b s z a wy­
różnionej i opisanej niegdyś przez A k t i n s o n a ( A t k i n s o n i F e a t h e r , 1966)
„orientacji n a s u k c e s " : p r z e w a d z e motywacji sukcesu n a d motywacją
u n i k a n i a porażki. Wzorzec ten jest również zgodny z W e r n e r o w s k ą (Wer­
ner, 1957) ortogenetyczną z a s a d ą rozwoju. Z a s a d a ta głosi, iż osoby
osiągające wyższy p o z i o m r o z w o j u w jakiejś dziedzinie m o g ą , od czasu
do czasu, ze względu na specyficzny splot czynników zewnętrznych, funk­
cjonować na p o z i o m i e r o z w o j o w o wcześniejszym, p o d c z a s gdy osoby,
k t ó r e tego wyższego p o z i o m u r o z w o j o w e g o nie osiągnęły, przypuszczal­
nie nigdy d o f u n k c j o n o w a n i a n a t y m p o z i o m i e nie b ę d ą z d o l n e ( o s o b a
dojrzała m o ż e p o s t ą p i ć niedojrzale, o s o b a niedojrzała r z a d k o kiedy p o ­
stąpi dojrzale).
W z o r z e c II jest s y m e t r y c z n y m o d w r ó c e n i e m w z o r c a I. Dyspozycje
p o z y t y w n e stanowią t u b o w i e m wystarczający c h o ć niekonieczny waru­
nek z a c h o w a ń pozytywnych, dyspozycje n e g a t y w n e — w a r u n e k koniecz­
ny, lecz niewystarczający, o d p o w i e d n i c h z a c h o w a ń n e g a t y w n y c h . T y l k o
o s o b a n i e m o r a l n a m o ż e p o s t ą p i ć n i e m o r a l n i e , c h o ć m o ż e o n a również (ze
względu na splot c z y n n i k ó w sytuacyjnych itd.) z a c h o w a ć się m o r a l n i e .
O s o b a m o r a l n a n a t o m i a s t , jeżeli nie chce zasłużyć n a u t r a t ę d o b r e g o
imienia, p o w i n n a zawsze, niezależnie od okoliczności, p o s t ę p o w a ć m o r a l ­
nie. D i a g n o s t y c z n e s ą t u z a t e m z a c h o w a n i a n e g a t y w n e , z a c h o w a n i a p o ­
zytywne j e d n o z n a c z n i e o dyspozycji o s o b o w o ś c i o w e j nie przesądzają.
Skąd n a z w a „ k o n s e r w a t y w n y " ? Z w r ó ć m y u w a g ę , ż e pozytywnie ocenia­
ne z a c h o w a n i a ( m o r a l n e ) , p r z e t w a r z a n e za p o m o c ą tego wzorca, mają
d o ś ć specyficzny c h a r a k t e r : ich funkcją jest z a c h o w a n i e p o r z ą d k u społe­
cznego. Z a c h o w a n i e m o r a l n e jest pasywną zgodą na t e n p o r z ą d e k , jest
t o ż s a m e z n i e p o d e j m o w a n i e m p r ó b sprzeniewierzenia się istniejącym re­
g u ł o m współżycia. Jest d o p a s o w a n i e m j e d n o s t k i do systemu, nie zaś sys-
182 Aktor czy obserwator?

t e m u d o p o t r z e b j e d n o s t k i . Z a c h o w a n i a a k t y w n e , przekształcające z a
s t a n y p o r z ą d e k s p o ł e c z n o - m o r a l n y , ł a m i ą c e przyjęte z o b o w i ą z a n i a
w p r o w a d z a j ą c e d o ń n o w e e l e m e n t y , o c e n i a n e s ą n e g a t y w n i e . Wzorze*
I I jest o d z w i e r c i e d l e n i e m ; n a p o z i o m i e p r y w a t n y c h teorii o s o b o w o ś c i
r e g u ł socjalizacyjnych w d r u k o w a n y c h k a ż d e m u c z ł o n k o w i społeczen
stwa od wczesnego d z i e c i ń s t w a . I s t n i e n i e t e g o w z o r c a jest świadectwem
iż p r o c e s socjalizacji o k a z a ł się s k u t e c z n y . N a w e t p o j e d y n c z e z a c h o w a ­
n i a z a e t y k i e t k o w a n e j a k o n i e m o r a l n e p r z e s ą d z ą o atrybucji cechy me
m o r a l n o ś c i j e g o w y k o n a w c y . A k t y w n o ś ć nie p o p ł a c a : jej niemoralni
k o n s e k w e n c j e ( k ł a m s t w o , a k t z d r a d y , k r a d z i e ż etc.) ważą bardziej ni/
z a c h o w a n i e m o r a l n e b ę d ą c e w y r a z e m biernej z g o d y n a z a s t a n y bądź
uzgodniony porządek społeczny (powiedzenie „ p r a w d y " , dotrzymani!
wierności, p o w s t r z y m a n i e się z k r a d z i e ż ą ) . L ę k p r z e d p o r a ż k ą , a nu
nadzieja na sukces ( c o k o l w i e k m i a ł y b y te pojęcia w t y m o b s z a r z e treś
ciowym o z n a c z a ć ) jest m o t y w e m s t e r u j ą c y m z a c h o w a n i a m i m o r a l n y m i
w e d ł u g koncepcji m o r a l n o ś c i i m p l i c i t e p r z y j m o w a n e j w tej teorii (por
Lewicka, 1988d).
Pojęcia „ r o z w o j o w y " o r a z „ k o n s e r w a t y w n y " najlepiej nadają się do
opisu p r z e d s t a w i o n y c h tu w z o r c ó w atrybucyjnych wówczas, gdy wnios
k o w a n i a dotyczą cech w ł a s n y c h p o d m i o t u . W t a k i c h p r z y p a d k a c h od
powiędnie wnioski m o g ą b o w i e m służyć b ą d ź rozwojowi umiejętności
p o d m i o t u , b ą d ź też przeciwnie — ochronie zinterioryzowanych kryte
riów utrzymywania istniejącego status quo. G d y b y j e d n a k te s a m e schema
ty implikacyjne z a s t o s o w a ć do w n i o s k o w a n i a o cechach innych osób
wówczas wygodniej będzie u ż y ć innej p a r y pojęć: lepiej będzie mówn
o wzorcu „ o b r o ń c z y m " i „ p r o k u r a t o r s k i m " . Z w r ó ć m y b o w i e m uwagę, i/
wzorzec I t y m się r ó ż n i od od w z o r c a I I , że z i n n y c h przesłanek wy
p r o w a d z a ogólną ocenę p o z y t y w n ą a k t o r a z a c h o w a n i a : wnioski o p a r u
na wzorcu I w y p r o w a d z a n e są z (pojedynczych n a w e t ) z a c h o w a ń pożyty
wnych, na w z o r c u II — z informacji o b r a k u ( r ó w n i e izolowanych) za­
c h o w a ń negatywnych. P o k a ż mi swoje p o z y t y w n e osiągnięcia, a p o w i e m
ci, czy zasługujesz na o c e n ę p o z y t y w n ą , twoje b r a k i i n i e p o w o d z e n i a nie
są mi do tej d i a g n o z y p o t r z e b n e . U d o w o d n i j mi swoją c n o t ę , a p o w i e m
ci, że jesteś cnotliwy. T e g o mniej więcej rodzaju r o z u m o w a n i e spoczywa
u p o d s t a w w z o r c a inferencyjnego pierwszego rodzaju: W p r z y p a d k u dru­
giego typu w z o r c a reguły są j a k o ś c i o w o o d m i e n n e . U d o w o d n i j m i , że nie
m a s z na swoim k o n c i e p o r a ż e k , że nie zgrzeszyłeś, a ocenię cię pozytyw­
nie ( d o k ł a d n i e rzecz b i o r ą c — nienegatywnie). U d o w o d n i j m i , że nie
jesteś winny, a w y d a m w e r d y k t niewinności.
Pierwszemu r o d z a j o w i p o s t ę p o w a n i a towarzyszy z a t e m p o s t a w a peł­
na wyrozumiałości dla w a d i p r z y w a r człowieka. D r u g i rodzaj postępo^
w a n i a jest znacznie bardziej o k r u t n y : m o ż n a tu zasłużyć co najwyżej na
werdykt „ n i e z ł y " , nigdy „ d o b r y " .
D o t y c h c z a s o d n o s i ł a m d o siebie rodzaj w z o r c a inferencyjnego o r a z
treść wyjaśnianych z a c h o w a ń / d y s p o z y c j i . F a k t y c z n i e wzorzec I, j a k to
wielokrotnie w y k a z y w a n o , jest z w i ą z a n y nieodłącznie z atrybucją cech
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 183

dotyczących sfery „ s p r a w n o ś c i " , w z o r z e c II obowiązuje w odniesieniu


d o cech d o t y c z ą c y c h „ m o r a l n o ś c i " . N i e z a l e ż n i e j e d n a k o d treści z a c h o ­
wań s p o n t a n i c z n i e u r u c h a m i a j ą c y c h w n i o s k o w a n i e w e d ł u g o b u t y p ó w
wzorców, sądzę, że istnieją też w y r a ź n e sytuacyjne i interindywidualne
różnice przesądzające o p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e z a s t o s o w a n i a j e d n e g o
lub d r u g i e g o z n i c h . I t a k na p r z y k ł a d p r z y p u s z c z a l n i e większość ludzi
wobec siebie s a m y c h s t o s o w a ć b ę d z i e częściej w z o r z e c „ o b r o ń c z y "
( „ r o z w o j o w y " ) , p o d c z a s gdy w y j a ś n i a n i e z a c h o w a ń i n n y c h ludzi m o ż e
przebiegać w s p o s ó b b a r d z i e j s y m e t r y c z n y , a n a w e t p r o p o r c j e m o g ą
zostać o d w r ó c o n e w k i e r u n k u w z o r c a „ p r o k u r a t o r s k i e g o " ( L e w i c k a ,
1988d). W y n i k i p o t w i e r d z a j ą c e tę h i p o t e z ę u z y s k a ł Wojciszke (1992),
prosząc badanych o generowanie puli zachowań pozytywnych i nega­
tywnych dla siebie i i n n y c h , a n a s t ę p n i e p r o s z ą c sędziów k o m p e t e n t ­
nych o ocenę tych z a c h o w a ń ze w z g l ę d u na t o , na ile o d n o s z ą się o n e do
sfery ^ s p r a w n o ś c i " , na ile zaś do „ m o r a l n o ś c i " . O k a z a ł o się, że o b i e te
klasy były całkowicie r o z d z i e l n e , p r z y c z y m w ł a s n e z a c h o w a n i a (i nega­
tywne, i p o z y t y w n e ) o c e n i a n e były z n a c z e n i e częściej w k a t e g o r i a c h
„ u m i e j ę t n o ś c i " , p o d c z a s gdy z a c h o w a n i a c u d z e — w k a t e g o r i a c h „ m o ­
r a l n o ś c i " . W y n i k i te nie są zresztą szczególnie z a s k a k u j ą c e , jeżeli weź­
m i e m y p o d u w a g ę p o w s z e c h n o ś ć z n a n e j s k ą d i n ą d tendencji atrybucyj­
nej, zwanej a s y m e t r i ą s u k c e s - p o r a ż k a , a przejawiającej się w s k ł o n n o ś c i
d o p r z y p i s y w a n i a s o b i e o d p o w i e d z i a l n o ś c i z a sukces, c z y n n i k o m k o n ­
t e k s t o w y m n a t o m i a s t o d p o w i e d z i a l n o ś c i z a p o r a ż k ę . T e n t r y b atrybucji
jest w s z a k t y p o w y dla p i e r w s z e g o ( „ u m i e j ę t n o ś c i o w e g o " ) w z o r c a atry-
bucyjnego.
T o , że j e d n o i to s a m o z a c h o w a n i e m o ż e być, w zależności od tego,
kim jest jego a u t o r , i n t e r p r e t o w a n e r a z w k a t e g o r i a c h „ s p r a w n o ś c i o ­
w y c h " ( „ k o r z y s t n y c h dla a u t o r a " ) , i n n y m r a z e m „ m o r a l n o ś c i o w y c h "
( „ k o r z y s t n y c h dla i n n y c h " ) jest interesującą kwestią, k t ó r a m a d a l e k o
idące implikacje p r a k t y c z n e . Z a t r z y m a m y się z a t e m przy niej przez chwi­
lę, przedstawiając p o k r ó t c e h i p o t e t y c z n y m e c h a n i z m , dzięki k t ó r e m u zja­
wisko to m o ż e mieć miejsce. A n a l i z a ta nawiązuje do p e w n y c h prawid­
łowości rządzących s t r u k t u r ą o k r e ś l e ń p r z y m i o t n i k o w y c h s t o s o w a n y c h
do o p i s u cech dyspozycyjnych ludzi.
W zbiorze cech opisujących właściwości c h a r a k t e r u człowieka o b o ­
wiązuje, s f o r m u ł o w a n a jeszcze przez Arystotelesa, a d o p r o w a d z o n a do
wersji empirycznej przez D. P e a b o d y ' e g o (1967, 1970; p o r . Lewicka,
1979, 1985a), z a s a d a „ z ł o t e g o ś r o d k a " , k t ó r a głosi, że u m i a r k o w a n e n a ­
tężenia p e w n y c h cech o c e n i a n e są na o g ó ł pozytywnie, n a t o m i a s t natęże­
nia u z n a n e za skrajne — n e g a t y w n i e . R ó w n o c z e ś n i e większość t a k i c h
właśnie w y m i a r ó w u ż y w a n y c h d o o p i s u właściwości ludzi m a c h a r a k t e r
deskryptywnie a n t o n i m i c z n y : ich b i e g u n y r e p r e z e n t o w a n e są przez d w a
przeciwstawne sobie z n a c z e n i o w o określenia. T y p o w y w y m i a r spełniają­
c y t e g o t y p u kryteria t o w y m i a r „ s t o s u n k u człowieka d o p i e n i ą d z a " ,
składający się z u p o r z ą d k o w a n y c h d w ó c h p a r określeń:
184 Aktor czy obserwator?

SKĄPY —- OSZCZĘDNY — HOJNY — ROZRZUTNY

.(—) ' ( + > ( + ) ( )

I n n y wymiar t o w y m i a r „ u f n o ś c i " :

ŁATWOWIERNY — U F N Y — KRYTYCZNY — PODEJRZLIWY

( ) (+) (+) ( )

J a k widać, k a ż d y z tych w y m i a r ó w r o z p a d a się na dwie, przeciws taw-


ne sobie deskryptywnie p o ł ó w k i , w o b r ę b i e każdej z nich j e d n a cecha
w a r t o ś c i o w a n a jest negatywnie, d r u g a pozytywnie. Jeżeli zatem posiada­
my j u ż j a k ą ś informację na czyjś t e m a t , p o w i e d z m y wiemy, że jest
o s o b a „ o s z c z ę d n a " , to zależnie od t e g o , j a k i e reguły i n t e g r o w a n i a infor­
macji o tej osobie preferujemy: spójności informacji p o d względem war­
tościowości (spójności afektywnej) czy też z g o d n o ś c i w zakresie ich dc-
skryptyWnego znaczenia (spójności deskryptywnej), wówczas przypisze­
my tej osobie b ą d ź cechę r ó w n i e p o z y t y w n ą c h o ć deskryptywnie niespój­
ną z poprzednią informacją ( „ h o j n y " ) , b ą d ź też cechę niespójną p o d
względem wartościowości, za to spójną deskryptywnie ( „ s k ą p y " ) . I .ćwie­
ka (1979) wykazała, że 1) p r e f e r o w a n i e reguł spójności afektywnej jest
istotnie silniejsze w w a r u n k a c h n a s t a w i e n i a na ocenianie drugiej osoby,'
2) wówczas gdy wyjściowe informacje są pozytywne. N a s t a w i e n i e na dia­
gnozę o r a z wyjściowa walencja n e g a t y w n a sprzyja bardziej „obiektyw­
n y m " , kierującym się spójnością d e s k r y p t y w n ą o s ą d o m .
Koncepcja P e a b o d y ' e g o przewiduje również, że w a r t o ś c i o w o ś ć cechy
przypisanej drugiej osobie zależeć p o w i n n a od s t o s u n k u emocjonalnego
do tej osoby. Jeżeli z a t e m s p o s t r z e g a m y k o g o ś j a k o człowieka mającego
dość s w o b o d n y s t o s u n e k d o w y d a w a n i a pieniędzy, t o jeżeli równocześnie
lubimy tę osobę, przypuszczalnie przypiszemy jej cechę „ h o j n y " . Jezeh
n a t o m i a s t tej o s o b y nie lubimy, w ó w c z a s wcale nie sprzeniewierzając się
„ p r a w d z i e " m o ż e m y właściwość t ę n a z w a ć „ r o z r z u t n o ś c i ą " . P e a b o d y
(1985) z a o b s e r w o w a ł takie zjawisko w p r o c e s a c h wzajemnego spostrzega­
nia się sąsiadujących ze sobą n a r o d o w o ś c i : n a r ó d , k t ó r y s a m sobie przy­
pisywał cechę „ h o j n y " , n i e l u b i a n e g o sąsiada s k ł o n n y był oceniać j a k o
„ s k ą p e g o " raczej niż „ o s z c z ę d n e g o " , n a r ó d przypisujący sobie cechę „o-
szczędny" oceniał n i e l u b i a n e g o sąsiada j a k o „ r o z r z u t n e g o " raczej m z
„hojnego".
J a k widać, z koncepcji P e a b o d y ' e g o wynika, iż przypisanie k o m u ś
określonej dyspozycji o s o b o w o ś c i o w e j jest konsekwencją równoległego
działania d w ó c h c z y n n i k ó w : a) tego j a k s a m i siebie na tym wymiarze
kategoryzujemy (w której p o ł ó w c e w y m i a r u ) , b) czy d a n ą o s o b ę lubimy
czy też nie. J u ż ta konkluzja m o ż e s t a n o w i ć interesujący p u n k t wyjścia
dla b a d a n i a p r o c e s ó w w z a j e m n e g o p r z y p i s y w a n i a sobie o k r e ś l o n y c h dys­
pozycji osobowościowych przez j e d n o s t k i czy też grupy społeczne. Zwroc--
my j e d n a k uwagę, że w koncepcji tej t r a k t u j e się deskryptywną treść
a t r y b u o w a n y c h cech j a k o p o c h o d n ą s t o s u n k u e m o c j o n a l n e g o d o o b i e k t u
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 185

(najpierw więc k o g o ś nie lubimy, p o t e m przypisujemy mu p e w n ą cechę,


zgodną z t y m s t o s u n k i e m c h o ć r ó w n i e ż zgodną z „ o b i e k t y w n y m i " jego
właściwościami).
M e c h a n i z m t a k i nie jest jedyny. M o ż l i w y jest bowiem, j a k się p r z e k o ­
namy, p r o c e s o d w r o t n y : to właśnie percepcja p e w n y c h cech deskryptyw-
iiych (tzn. ich interpretacja, b ę d ą c a wynikiem działania p o z n a w c z y c h ,
a nie e m o c j o n a l n y c h m e c h a n i z m ó w ) m o ż e wtórnie d o p r o w a d z i ć do wy­
tworzenia się określonej oceny ( s t o s u n k u emocjonalnego). D e s k r y p t y w n e
wymiary o p i s a n e p o p r z e d n i o kryją b o w i e m w sobie jeszcze j e d n ą (nie
dostrzeżoną przez P e a b o d y ' e g o ) tajemnicę. O t ó ż gdy przyjrzymy się roz­
pisanym wzdłuż n i m c e c h o m , z a u w a ż y m y , że k a ż d y z tych „ p o c z w ó r ­
n y c h " w y m i a r ó w r o z p a d a się w istocie na d w a „ p o d w ó j n e " (pozytyw-
no-negatywne), różniące się tym, czy d o k o n y w a n e w o p a r c i u o nie oceny
biorą p o d u w a g ę korzyść w y n o s z o n ą z d a n e g o z a c h o w a n i a przez jego
p o d m i o t (wymiary „ k o r z y s t n e dla p o d m i o t u " ) czy też dla otoczenia spo­
łecznego (wymiary „ k o r z y s t n e dla i n n y c h " ) , a więc ze względu na rozróż­
nienie w p r o w a d z o n e przez Peetersa (1978, 1992) i pozostające w wyraź­
nym związku z o m ó w i o n y m i p o p r z e d n i o d w o m a w z o r c a m i w z n i o s k o w a -
nia: „ o b r o ń c z y m " i „ p r o k u r a t o r s k i m " , czy też „ r o z w o j o w y m " i „ k o n s e r ­
watywnym".
Z a t e m „ s k ą p y " jest niekorzystny p r z e d e wszystkim dla- innych, p o d ­
czas gdy „ h o j n y " jest dla tych i n n y c h korzystny, „ r o z r z u t n y " jest nieko­
rzystny p r z e d e wszystkim dla s a m e g o p o s i a d a c z a cechy, p o d c z a s gdy
oszczędny jest z tych samych względów dla niego korzystny. T a k i e s a m e
właściwości m a w y m i a r „ u f n o ś c i " . Składają się n a ń d w a wymiary: „ ł a t ­
w o w i e r n y — k r y t y c z n y " , k t ó r y jest w y m i a r e m n e g a t y w n o ś c i — p o z y t y w n o ­
ści ze względu na interes s a m e g o p o d m i o t u , o r a z w y m i a r „ u f n y — p o d e j ­
rzliwy", k t ó r e g o p o z y t y w n o ś ć — n e g a t y w n o ś ć określana jest przede wszyst­
kim przez zyski/straty płynące dla i n n y c h . T a k i c h podwójnie z ł o ż o n y c h
w y m i a r ó w m o ż e m y wyróżnić znacznie więcej (por. Lewicka, 1992b). N i e ­
k t ó r e z nich z a w i e r a t a b . 6.
Jeżeli z a t e m z j a k i c h ś względów w procesie kategoryzacji świata spo­
łecznego ważniejszy (bardziej wyrazisty) będzie dla n a s w y m i a r „korzyści
dla n a s " niż „korzyści dla i n n y c h " , wówczas w s p o s ó b n a t u r a l n y p o r u ­
szać się będziemy głównie po tej części każdej dymensji, k t ó r a o d p o w i a d a
temu właśnie wymiarowi. Z p o w o d ó w czysto poznawczych będziemy wów­
czas „ w y d a w a n i e p i e n i ę d z y " k a t e g o r y z o w a ć j a k o „ r o z r z u t n o ś ć " , a „uf­
n o ś ć " j a k o „ ł a t w o w i e r n o ś ć " . O d w r o t n i e jeżeli w y m i a r e m ważniejszym
będzie dla n a s k a t e g o r i a „korzyści dla i n n y c h " . W ó w c z a s „oszczędne
g o s p o d a r o w a n i e p i e n i ę d z m i " zmieni się w naszych oczach a u t o m a t y c z n i e
w „ s k ą p s t w o " , p o d c z a s gdy „ k r y t y c y z m " w „podejrzliwość". Ta k a t e g o -
lyzacja pociągnie za sobą ocenę, ale będzie o n a w t ó r n a w o b e c deskryp-
lywnego a s p e k t u cechy, tzn. wcale nie m u s i być p o c h o d n ą u p r z e d n i e g o
s t o s u n k u e m o c j o n a l n e g o d o p r z e d m i o t u oceny.
Z p o w y ż s z y c h r o z w a ż a ń d w a , j a k się wydaje, wynikają wnioski.. Po
pierwsze to s a m o z a c h o w a n i e m o ż e b y ć i n t e r p r e t o w a n e b ą d ź z p u n k t u
186 Aktor czy obserwator?

Tabela 6. Wymiary Peabody'ego rozpisane jako podwójne wymiary „korzyści dla innych
vs. „korzyści dla siebie"

RYZYKANCKI — ODWAŻNY — ROZWAŻNY — TCHÓRZLIWY (\,


(-) (+) (+) ( — ) ' ' .

SP i : i OP
ROZRZUTNY — HOJNY — OSZCZĘDNY — SKĄPY (?)
(—) ( + ) (+) (—)

SP I | OP
P O B U D L I W Y —• W R A Ż L I W Y — S P O K O J N Y — N I E C Z U Ł Y (3)
(—) ( + ) ( + ) .(—)

SP I . I OP
ŁATWOWIERNY — U F N Y — K R Y T Y C Z N Y — PODEJRZLIWY (4)
(-) ( + ) ( + ) (—)

I J_ I |
S P I , I OP
PROSTAK — BEZPRETENSJONALNY — K U L T U R A L N Y — SNOB (5)
(—) (+) ( + ) X-)
SP I J OP
KONFORMISTA — LEGALISTA — PRZEDSIĘBIORCZY — PRZESTĘPCA (6)
(—) ( + ) ( + ) (—)

SP I I OP
N I E Ś M I A Ł Y — S K R O M N Y — P E W N Y SIEBIE -r- Z A R O Z U M I A Ł Y (7)
(-) (+) ' ( + ) " . ' ( — )

SP I I OP
POBŁAŻLIWY — T O L E R A N C Y J N Y — W Y M A G A J Ą C Y — N I E T O L E R A N C Y J N Y (8)
(—) ( + ) ( + ) (—)

SP | I OP
NIEZDECYDOWANY — OTWARTY U M Y S Ł — Z D E C Y D O W A N Y — D O G M A T Y C Z N Y (9)
("j-> ; ( + ) " ( + ) (j)

SP
:
I ; | OP

widzenia interesu w y k o n a w c y , b ą d ź z p u n k t u w i d z e n i a interesu j e g o o t o ­


czenia społecznego. W zależności od r o d z a j u interpretacji, z a c h o w a n i e to
m o ż e być o c e n i a n e pozytywnie l u b n e g a t y w n i e . S a m a o c e n a j e d n a k nie
przesądza jeszcze o tym, na ile z a c h o w a n i e to będzie u z n a n e za d i a g n o s -
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 187

tyczne dla dyspozycji o s o b o w o ś c i o w y c h j e g o a k t o r a . Istnieją, j a k się wy­


daje, p o d s t a w y , aby w y m i a r „ k o r z y ś c i dla siebie vs. korzyści dla i n n y c h "
u z n a ć za s p o k r e w n i o n y z d y c h o t o m i ą d w ó c h r o d z a j ó w cech w p r o w a d z o ­
ną przez R o s e n b e r g a , a n a s t ę p n i e R e e d e r a : cech dotyczących sprawności
vei sus moralności. G d y b y t a k faktycznie b y ł o , w ó w c z a s należałoby prze­
widywać, że ze względu na wyższą m o c d i a g n o s t y c z n ą negatywnych za­
c h o w a ń m o r a l n y c h ( O P - ) niż p o z y t y w n y c h z a c h o w a ń m o r a l n y c h
( O P + ), proces w n i o s k o w a n i a z z a c h o w a n i a do cechy p o w i n i e n być bar­
dziej j e d n o z n a c z n y dla tych pierwszych niż dla drugich. Z o d w r o t n ą sytu-
a q ą p o w i n n i ś m y mieć d o czynienia w p r z y p a d k u z a c h o w a ń sprawnoś­
ciowych (SP): tutaj proces w n i o s k o w a n i a z z a c h o w a ń o cesze powinien
przebiegać łatwiej, gdy p r z e s ł a n k a m i są z a c h o w a n i a p o z y t y w n e spraw­
nościowe (SP + ) niż n e g a t y w n e s p r a w n o ś c i o w e (SP—). Łatwiej z a t e m (na
p o d s t a w i e mniejszej liczby p r z e s ł a n e k ) p o w i n n i ś m y d e c y d o w a ć o tym, że
ktoś jest „ s k ą p y " niż że jest on „ h o j n y " , łatwiej też, że jest on „oszczęd­
ny'" niż „ r o z r z u t n y " . O „ t c h ó r z o s t w i e " i „ r o z w a d z e " p o w i n n i ś m y decyr
d o w a ć szybciej niż o „ o d w a d z e " i „ r y z y k a n c t w i e " , o „ z a r o z u m i a l s t w i e "
i „ p e w n o ś c i siebie" szybciej niż o „ s k r o m o ś c i " i „ n i e ś m i a ł o ś c i " .
Czy t a k jest faktycznie i czy u t o ż s a m i e n i e o w o jest z a s a d n e , wykażą
o d p o w i e d n i e b a d a n i a empiryczne. J u ż t e r a z j e d n a k widać, ż e utożsamie­
nie to musi b u d z i ć p e w n e wątpliwości. C z y b o w i e m „ s k ą p s t w o " jest toż­
same z „ m o r a l n o ś c i ą " , a „ o s z c z ę d n o ś ć " ze „ s p r a w n o ś c i ą " ? Czy „ m o r a l ­
n o ś c i ą " jest „ s k r o m n o ś ć " , a „ n i e m o r a l n o ś c i ą " — „ z a r o z u m i a l s t w o " , na­
wet jeżeli faktycznie i n n y m wygodniej jest p r z e b y w a ć w towarzystwie
o s ó b s k r o m n y c h niż z a r o z u m i a ł y c h ? Być m o ż e p r z y t o c z o n e wymiary kry­
ją w sobie jeszcze jakieś tajemnice? Powyżej n a p o m k n ę ł a m , iż i s t o t n y m
czynnikiem, k t ó r y m o ż e być o d p o w i e d z i a l n y za wyższą w a r t o ś ć diagnos­
tyczną pozytywnie niż negatywnie w a r t o ś c i o w a n y c h z a c h o w a ń sprawnoś­
ciowych o r a z negatywnie ,niż p o z y t y w n i e w a r t o ś c i o w a n y c h z a c h o w a ń
m o r a l n o ś c i owych jest nie tyle s a m a treść z a c h o w a n i a , lecz na ile zacho­
w a n i e to w y m a g a od p o d m i o t u aktywności w przekształcaniu pewnego
zastanego porządku. Być m o ż e nie jest p r z y p a d k i e m , że większość pozytyw­
n y c h z a c h o w a ń s p r a w n o ś c i o w y c h m a właśnie c h a r a k t e r aktywny (osta­
tecznie t r u d n o jest rozwijać j a k i e ś umiejętności nic nie robiąc), nie jest też
p e w n i e p r z y p a d k i e m , że u p o d s t a w teorii R e e d e r a leży d o ś ć konserwaty­
w n a koncepcja m o r a l n o ś c i j a k o biernej z g o d y n a z a s t a n y p o r z ą d e k społe­
czny. U t o ż s a m i e n i e to bynajmniej j e d n a k nie jest bezwyjątkowe. W ś r ó d
p r z y t o c z o n y c h w t a b . 6 p r z y k ł a d ó w dymensji przynajmniej trzy wyłamu­
ją się z tej reguły. O t ó ż na dziewięć dymensji, w sześciu p r z y p a d k a c h
(4—9) biegun „ O P — SP + " faktycznie opisuje bardziej a k t y w n e zacho­
w a n i a niż biegun przeciwstawny „ O P + SP—". W trzech pierwszych przy­
p a d k a c h j e d n a k sytuacja wygląda o d w r o t n i e : wszak t o „ r y z y k o / o d w a g a "
o r a z „ r o z r z u t n o ś ć / h o j n o ś ć " , a t a k ż e „ p o b u d l i w o ś ć / w r a ż l i w o ś ć " wyma­
gają większej ze s t r o n y p o d m i o t u a k t y w n o ś c i niż ich przeciwległe bieguny
(rozWaga/tchórzostwo, oszczędność/skąpstwo, czy nieczułość/spokój).
P r a w d o p o d o b n a z a t e m , wydaje się k o n k u r e n c y j n a w o b e c p o p r z e d n i c h
188 Aktor czy obserwator?

koncepcji (zwłaszcza koncepcji R e e d e r a ) h i p o t e z a , iż o tym, k t ó r y z bie


g u n ó w w y m i a r ó w P e a b o d y ' e g o o k a ż e się bardziej d i a g n o s t y c z n y (a więi
z a c h o w a n i a , z którego bieguna bardziej j e d n o z n a c z n i e p r o w a d z i ć będa
do atrybucji cechy) d e c y d o w a ć będzie nie tyle treść z a c h o w a n i a (ujęta
n a w e t w t a k ogólnych k a t e g o r i a c h j a k s p r a w n o ś c i / m o r a l n o ś ć czy tej
O P / S P ) , ile stopień uwikłanej w d a n e z a c h o w a n i e aktywności. Biegun
aktywniejszy powinien być b i e g u n e m bardziej d i a g n o s t y c z n y m . P r o b i e n
ten czeka na rozstrzygnięcie empiryczne.
R o z w a ż a n i a m i powyższymi o d e s z ł a m nieco od g ł ó w n e g o w ą t k u obec^
nego rozdziału: relacji między wartościowością wyjaśnianych z a c h o w a ń
a racjonalnością stosowanych w o b e c nich s c h e m a t ó w atrybucyjnych.
Z r o b i ł a m to j e d n a k celowo, j a k b o w i e m z r o z w a ż a ń tych wynika, relacje
owe bynajmniej nie są j e d n o z n a c z n e , to znaczy nie jest tak, iż wszelkie
z a c h o w a n i a o j e d n a k o w e j wartościowości ( n p . n e g a t y w n e ) p r z e t w a r z a n e
są na ten s a m s p o s ó b (np. bardziej p o p r a w n y n o r m a t y w n i e niż zachowa­
nia o wartościowości odmiennej, czyli p o z y t y w n e ) . P o d s t a w o w y błąd at­
rybucyjny wynikający z nieuwzględniania p r a w d o p o d o b i e ń s t w wyjścio­
wych wyjaśnianych z a c h o w a ń p o w i n i e n być z a t e m istotnie silniejszy
w p r z y p a d k u z a c h o w a ń uznanych za diagnostyczne niż z a c h o w a ń niediag-
nostycznych, i to niezależnie od ich wartościowości. Ofiarą tej t e n d e n q i
p o w i n n y p a d a ć przede wszystkim pozytywnie o c e n i a n e z a c h o w a n i a typu
„ u m i e j ę t n o ś c i " o r a z negatywne z a c h o w a n i a „ m o r a l n o ś c i o w e " , k t ó r e
w mniejszym s t o p n i u sprzyjać p o w i n n y p o s z u k i w a n i u d o d a t k o w y c h in­
formacji o ich powszechności w populacji aniżeli p o z o s t a ł e grupy za­
c h o w a ń . Potwierdzenie tej hipotezy u z y s k a ł a dla w y m i a r u „ m o r a l n o ś c i "
M c G r a w (1987) (wymiar „ u m i e j ę t n o ś c i " nie był p r z e d m i o t e m b a d a n ) .
O d m i e n n e rezultaty o t r z y m a ł F i n c h a m (1985), w k t ó r e g o b a d a n i a c h dzie­
ci w trzech g r u p a c h wiekowych znacznie łatwiej o d r ó ż n i a ł y od siebie
negatywne zachowania moralne w y k o n y w a n e p o d presją o r a z s p o n t a n i c z ­
nie, o d p o w i e d n i o modyfikując p o d wpływem t y c h d o d a t k o w y c h czyn­
n i k ó w atrybucje cech, aniżeli w y k o n y w a n e s p o n t a n i c z n e i p o d presją
pozytywne zachowania moralne. N i e w i a d o m o , na ile na różnicy tej zawa­
żyły różnice b a d a n y c h populacji, a na ile różnice w w y k o r z y s t a n y m m a t e ­
riale, gdyż — j a k p o p r z e d n i o zauważyliśmy — k a t e g o r i a „ z a c h o w a ń m o ­
r a l n y c h " wcale nie musi być h o m o g e n i c z n a . W y n i k i F i n c h a m a wydają się
j e d n a k odbiegać od dość d o b r z e u s t a l o n e g o w z o r c a : z a c h o w a n i a o więk­
szej wartości hedonistycznej (negatywnej czy pozytywnej) p r o w a d z ą
wszak do bardziej j e d n o z n a c z n y c h atrybucji dyspozycyjnych niż zachoT
w a n i a o wartości bardziej neutralnej dla ich o b i e k t u (Jones i Davis;
1965).
G d y b y u z y s k a n y przez M c G r a w wzorzec (tylko w o d w r ó c o n e j , oczy­
wiście, wersji) o t r z y m a n o również dla z a c h o w a ń umiejętnościowych, wów­
czas, zważywszy iż większość ludzi swoje własne z a c h o w a n i a rozpatruje
w kategoriach „ u m i e j ę t n o ś c i " , a nie „ m o r a l n o ś c i " (Wojciszke, 1992), wy­
j a ś n i a ł o b y to zjawisko asymetrii atrybucyjnej s u k c e s — p o r a ż k a : bardziej
złożony, zależny od sytuacji, s p o s ó b wyjaśniania w ł a s n y c h n i e p o w o d z e ń
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 189

piz sukcesów. O z n a c z a ł o b y to również, że p r z e d s t a w i o n a tu teza ogólna,


przewidująca n o r m a t y w n i e poprawniejszy s p o s ó b wyjaśniania zdarzeń
negatywnych niż p o z y t y w n y c h o d n o s i ć się będzie p r z e d e wszystkim do 1)
zachowań świadczących o b r a k u umiejętności, 2) negatywnych z a c h o w a ń
własnych ( i n t e r p r e t o w a n y c h w ł a ś n i e j a k o w y r a z b r a k u umiejętności).
Takie ograniczenie z a k r e s u tezy bynajmniej nie p r z e m a w i a na jej nieko­
rzyść: przewidywania z a p r e z e n t o w a n e g o w niniejszej książce m o d e l u d o ­
tyczą b o w i e m tej g r u p y zdarzeń n e g a t y w n y c h , k t ó r y c h p o d m i o t p r a g n i e
osobiście u n i k n ą ć , tzn. b ą d ź je z n e u t r a l i z o w a ć , b ą d ź zamienić ich w a r t o ś ć
na pozytywną (własne p o r a ż k i , szkodliwe efekty własnych działań — p o r .
również 3.2.2.1 o r a z 3.3). W p r z y p a d k u z a c h o w a ń m o r a l n o ś c i o w y c h nie
tyle p r a g n i e m y zmienić wartościowość z a c h o w a n i a czy też jego efektu, ile
ominąć jego wykonawcę. U p o d s t a w tych d w ó c h r ó ż n y c h s p o s o b ó w ra­
dzenia sobie z negatywnością ( „ w ł a s n ą " i „ c u d z ą " ) leżą o d m i e n n e sche­
maty p o z n a w c z e i atrybucyjne. Do w ą t k u t e g o jeszcze wrócę.

3.2.3.3. Regresyjność versus przyczynowość wyjaśnień


a treść i wartościowość wyjaśnianych zachowań

N i e k t ó r e z oczekiwań wiążących ze sobą typ p r o p o n o w a n y c h wyjaś­


nień o r a z treść i w a r t o ś c i o w o ś ć wyjaśnianych z a c h o w a ń były przedmio­
tem b a d a n i a p r z e p r o w a d z o n e g o p r z e z O ł d a k o w s k i e g o (1990). P u n k t wyj­
ścia dla z a p r o j e k t o w a n i a b a d a n i a s t a n o w i ł a o m ó w i o n a u p r z e d n i o obser­
wacja, iż ludzie z d e c y d o w a n i e wolą wyjaśniać z a c h o w a n i a (innych i swo­
je) odwołując się do k o n k r e t n y c h p r z y c z y n niż do czynników n a t u r y
statystycznej. I n n y m i słowy, n a w e t j e d n o r a z o w e odchylenia wyników
w jakiejś dziedzinie od pewnej typowej dla człowieka średniej interpreto­
wane są j a k o wyrażające trwałe tendencje i stabilne przyczyny, nie zaś
j a k o wyraz t y p o w y c h oscylacji w o k ó ł tej.średniej (por. K a h n e m a n i Tver­
sky, 1973; F o n g , K r a n t z , N i s b e t t , 1986 za: H o l l a n d , H o l y o a k , N i s b e t t
i T h a g a r d , 1987, p o r . 2.3.3). T e n d e n c j a ta z o s t a ł a u z n a n a za j e d e n z p o d ­
stawowych b ł ę d ó w we w n i o s k o w a n i u o z d a r z e n i a c h n a t u r y probabilis­
tycznej i o d p o w i e d n i o z a e t y k i e t k o w a n a m i a n e m „nieregresyjnych wyjaś­
n i e ń " lub „nieregresyjnych p r z e w i d y w a ń " ( p o r . 2.3.3).
J a k j e d n a k wynika z rozważań przedstawionych poprzednio, preferen­
cja dla wyjaśnień „regresyjnych" versus „ p r z y c z y n o w y c h " nie musi być
trwałą skłonnością człowieka, lecz m o ż e zależeć od treści i wartościowo­
ści wyjaśnianych z a c h o w a ń . Jeżeli z a t e m u o s o b y s k ą d i n ą d regularnie
prezentującej p o z y t y w n e z a c h o w a n i a s p r a w n o ś c i o w e zaobserwujemy p o ­
jedyncze z a c h o w a n i a świadczące o o b n i ż e n i u tej sprawności, przypusz­
czalnie bardziej będziemy s k ł o n n i do u z n a n i a tego odchylenia za wynik
działania c z y n n i k ó w p r z y p a d k o w y c h ( k a ż d e m u m o ż e się zdarzyć chwilo­
wy s p a d e k formy), niż wówczas gdy u o s o b y s k ą d i n ą d zachowującej się
m o r a l n i e zaobserwujemy pojedyncze z a c h o w a n i e świadczące o b r a k u
m o r a l n o ś c i . Z o d w r o t n ą tendencją p o w i n n i ś m y mieć do czynienia
w p r z y p a d k u z a c h o w a ń p o z y t y w n y c h : j e d n o r a z o w e pozytywne zachowa-
190 Aktor czy obserwator?

nia m o r a l n e częściej należy przypisywać c z y n n i k o m n a t u r y statystycznej


niż j e d n o r a z o w e z a c h o w a n i a świadczące o o p a n o w a n i u jakiejś umiejęi
ności. . ,
P o d o b n e oczekiwania s f o r m u ł o w a n o dla wyjaśnień t y p o w o przyczy
n o w y c h : n e g a t y w n e z a c h o w a n i a sprawnościowe p o w i n n y być częściej at
r y b u o w a n e d o c z y n n i k ó w p o z a p o d m i o t o w y c h (przyczyny sytuacyjne
przynajmniej częściowo, m o g ą być w istocie c z y n n i k a m i kryptolosowy
mi) niż n e g a t y w n e z a c h o w a n i a m o r a l n o ś c i o w e , k t ó r e częściej p o w m m
być przypisywane działaniu czynników dyspozycyjnych (wewnątrzpoi I
m i o t o w y c h ) . O d w r o t n e j tendencji spodziewaliśmy się dla z a c h o w a ń po
zytywnych o b u rodzajów.
W zakresie g lo b a ln ych ocen w y d a w a n y c h na p o d s t a w i e informacji
0 przejawieniu przez d a n ą o s o b ę pozytywnych versus n e g a t y w n y c h za
c h o w a ń o b u treści, oczekiwaliśmy, o d p o w i e d n i o , efektów negatywności
wówczas, gdy z a c h o w a n i a te p o c h o d z ą z w y m i a r ó w m o r a l n o ś c i o w y c h
o r a z z a n i k u efektów negatywności b ą d ź wręcz wystąpienia efektów pozy
tywności wówczas, gdy p r e z e n t o w a n e z a c h o w a n i a dotyczą s p r a w n o ś c i .

METODA

B a d a n y m (N = 80) p r e z e n t o w a n o mieszane p o r t r e t y fikcyjnej osoby;


w postaci książeczki, na której kolejnych czterech k a r t k a c h z n a j d o w a ł y
się opisy czterech z a c h o w a ń b o h a t e r a . Opisy te różniły się wartościowoś­
cią: to znaczy a l b o s k ł a d a ł y się z trzech z a c h o w a ń p o z y t y w n y c h i j e d n e g o
negatywnego ( c h a r a k t e r y s t y k a ogólnie p o z y t y w n a + n e g a t y w n y wyjątek
od reguły), a l b o z trzech z a c h o w a ń negatywnych i j e d n e g o p o z y t y w n e g o
( c h a r a k t e r y s t y k a ogólnie n e g a t y w n a + p o z y t y w n y wyjątek od reguły).
W p o ł o w i e c h a r a k t e r y s t y k trzy z a c h o w a n i a d o m i n u j ą c e p o p r z e d z a ł y izo­
lowane z a c h o w a n i e o o d m i e n n e j wartościowości, w drugiej p o ł o w i e na­
stępowały po n i m . C h a r a k t e r y s t y k i były z r ó ż n i c o w a n e ze względu na
treść p r e z e n t o w a n y c h w nich z a c h o w a ń : u w z g l ę d n i o n o d w a w y m i a r y
sprawnościowe: „inteligencję — b r a k inteligencji" i „ z a r a d n o ś ć — nieza­
r a d n o ś ć " o r a z d w a w y m i a r y moralnościowe: „lojalność — n i e l o j a l n o ś ć "
1 „bezinteresowność — wyrachowanie". Każdy z wymiarów występował
w d w ó c h zestawach, na k t ó r e składały się innej treści z a c h o w a n i a (w ten
s p o s ó b chcieliśmy w y e l i m i n o w a ć e w e n t u a l n e p r z y p a d k o w e efekty treści
pojedynczych zestawów). Z a c h o w a n i a d o wszystkich ośmiu z e s t a w ó w zo­
stały w y b r a n e z Listy Z a c h o w a ń s k o n s t r u o w a n e j przez Wojciszke, Brycz
i P i e ń k o w s k i e g o (1987) o r a z d o b r a n e ze względu na a) wysoką d i a g n o s ­
tyczność dla cechy, b) wysokie wysycenie wartościowością (a więc zdecy­
d o w a n i e p o z y t y w n e l u b z d e c y d o w a n i e negatywne). Z a c h o w a n i a zostały
tak d o b r a n e , a b y p o z y t y w n e i n e g a t y w n e z a c h o w a n i a miały możliwie
zbliżone m i a r y diagnostyczności o r a z zbliżony stopień polaryzacji na wy-
m i a r z e wartościującym.
Po z a p o z n a n i u się z c h a r a k t e r y s t y k ą b o h a t e r a , b a d a n i p r o s z e n i byli
o o d p o w i e d ź na celowo o g ó l n i k o w o s f o r m u ł o w a n e p y t a n i e : „ j a k m ó g ł b y ś
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 191

wyjaśnić z a c h o w a n i e b o h a t e r a ? " (bez wyspecyfikowania o j a k i e z a c h o ­


wanie chodzi ani co o z n a c z a słowo „wyjaśnić"). Swoją o d p o w i e d ź b a d a ­
ny wpisywał na kolejnej stronie tej samej książeczki. Po tej s w o b o d n e j
wypowiedzi b a d a n y p r o s z o n y był o wypełnienie kilku skal: 1) ocenienie
na 11-punktowej skali (od 0 do 10) b o h a t e r a p o d względem czterech
właściwości o s o b o w o ś c i (bezinteresowności, lojalności, z a r a d n o ś c i i in­
teligencji), 2) ocenienie na skali od 0 do 10, na ile p r a w d o p o d o b n e
w przyszłości jest, że b o h a t e r w y k o n a 10 wyszczególnionych z a c h o w a ń
(zachowania te p o c h o d z i ł y z tego s a m e g o w y m i a r u co c h a r a k t e r y s t y k i ,
p o ł o w a z nich była pozytywna, p o ł o w a n e g a t y w n a ) .
S w o b o d n e wyjaśnienia, d o s t a r c z a n e przez b a d a n y c h , s z a c o w a n e były
przez d w ó c h sędziów k o m p e t e n t n y c h w e d ł u g kilku k r y t e r i ó w , m . i n .
1) k t ó r e zachowania b o h a t e r a , pozytywne czy negatywne, były przedmio­
tem wyjaśnień; 2) s t o p i e ń w j a k i m w wyjaśnieniach o d w o ł y w a n o się do
czynników n a t u r y statystycznej versus k o n k r e t n y c h przyczyn; 3) stopień,
w j a k i m przy wyjaśnieniach przyczynowych o d w o ł y w a n o się do czyn­
ników p o d m i o t o w y c h , w e w n ę t r z n y c h versus d o c z y n n i k ó w zewnętrz­
nych, sytuacyjnych; 4) kilka d o d a t k o w y c h w s k a ź n i k ó w , między i n n y m i
wysycenie e m o c j o n a l n e s w o b o d n y c h wypowiedzi b a d a n y c h itp., k t ó r e t u
j e d n a k p o m i n i e m y . U ż y t o d w ó c h sędziów k o m p e t e n t n y c h , ich oszacowa­
nia w zakresie wszystkich o m a w i a n y c h tu w s k a ź n i k ó w wykazywały istot­
ną statystycznie z g o d n o ś ć .
Z o s z a c o w a ń na skalach o t r z y m a l i ś m y wskaźniki: 1) przypisanych
b o h a t e r o w i n a t ę ż e ń wszystkich czterech cech i w y e k s t r a h o w a n ą z nich
ocenę ogólną, 2) przewidywane p r a w d o p o d o b i e ń s t w o o d p o w i e d n i c h za­
c h o w a ń w przyszłości.

WYNIKI

Z g o d n i e z p r z e w i d y w a n i a m i b a d a n i udzielali i s t o t n i e więcej wyjaś­


nień z a c h o w a ń n e g a t y w n y c h n i ż p o z y t y w n y c h (wszystkie o s z a c o w a n i a
na ryc. 15, poza oszacowaniami dla z a c h o w a ń zdolnościowych w charak­
terystykach o g ó l n i e p o z y t y w n y c h , p r z e k r a c z a j ą w a r t o ś ć średnią 5, czyli
wskazują n a p r z e w a g ę wyjaśnień z a c h o w a ń n e g a t y w n y c h ) . I s t o t n i e wię­
cej wyjaśnień z a c h o w a ń n e g a t y w n y c h u d z i e l o n o też, gdy c h a r a k t e r y s ­
tyki dotyczyły; treści m o r a l n o ś c i o w e j niż s p r a w n o ś c i o w e j (F = 30.263,
p < .001). W y n i k i p r e z e n t u j e ryc. 15. Ze w z g l ę d u na t o , że nie u z y s k a n o
ż a d n y c h i s t o t n y c h efektów i n t e r a k c y j n y c h z w i ą z a n y c h ze szczegółową
treścią w y m i a r ó w ( a więc n p . z a r a d n o ś ć versus inteligencja l u b lojalność
versus b e z i n t e r e s o w n o ś ć ) , kolejnością z a c h o w a ń o r a z e f e k t ó w związa­
n y c h z wersją treściową c h a r a k t e r y s t y k i , wszystkie wyniki p r z e d s t a w i ę
z b i o r c z o , wyłącznie z u w z g l ę d n i e n i e m o g ó l n e g o p o d z i a ł u n a c h a r a k t e ­
rystyki p o z y t y w n e i n e g a t y w n e o r a z w y m i a r y „ s p r a w n o ś c i o w e " versus
„moralnościowe".
192 Aklor czy obserwator?

charakterystyka charakterystyka
pozytywna negatywna

Ryc, 15. Wyjaśnienie zachowania oidakowski (1990)

Kolejny wynik dotyczy rodzaju wyjaśnień: odwołujących się do czyn


ników n a t u r y statystycznej lub przyczynowej. Odpowiednie wyniki prezen­
tują ryc. 16A ( d a n e dla wyjaśnień z a c h o w a ń p o z y t y w n y c h ) i ryc. 16B (dla
wyjaśnień z a c h o w a ń n e g a t y w n y c h ) .
Wynik, k t ó r y p r z e d e wszystkim rzuca się w oczy, aczkolwiek nie jest
on szczególnie zaskakujący, to t o , iż z d e c y d o w a n a większość d o s t a r c z o ­
n y c h przez b a d a n y c h wyjaśnień, z a r ó w n o z a c h o w a ń p o z y t y w n y c h j a k

wyjaśnienia statystyczne wyjaśnienia statystyczne


3 3

mam
charakterystyka charakterystyka charakterystyka charakterystyka
pozytywna negatywna -pozytywna negatywna
wyjaśnienia przyczynowe wyjaśnienia przyczynowe

| Inf. zdolności |||f|| Inf. moralności

Ryc.lóa. Wyjaśnienia zachowań poz. Ryc.lób. Wyjaśnienia zachowań neg.


Oidakowski (1990) Oidakowski (1990)
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 193

i negatywnych, ma c h a r a k t e r przyczynowy, a nie statystyczny (na 11-stop­


niowej skali o d p o w i e d n i e o s z a c o w a n i a sędziów w zasadzie nie p r z e k r a ­
czają wartości 2). P o m i m o tego niewątpliwego efektu rodzaju wyjaśnie­
nia, usprawiedliwiającego tezę o nieregresyjnym c h a r a k t e r z e ludzkich są­
dów, otrzymaliśmy też szereg szczegółowych efektów, potwierdzających
nasze przypuszczenia.
I s t o t n y o k a z a ł się z a t e m efekt treści wymiaru: p o z y t y w n e z a c h o w a n i a
moralnościowe (i to niezależnie od tego czy stanowiły większość w c h a r a ­
kterystyce, czy też były izolowane) p r z y p i s y w a n o d z i a ł a n i u c z y n n i k ó w
bardziej losowych niż pozytywne z a c h o w a n i a s p r a w n o ś c i o w e (F = 8.284,
p < .005). R ó w n i e ż w ogóle, niezależnie od swej treści, i z o l o w a n e zacho­
wania p o z y t y w n e (tzn. pojedyncze z a c h o w a n i a p o z y t y w n e występujące
wśród trzech z a c h o w a ń negatywnych) były wyjaśniane c z y n n i k a m i bar­
dziej losowej n a t u r y niż z a c h o w a n i a p o z y t y w n e występujące w większości
,(F = 6.-819, p < . 0 1 ) (por. ryc. 16A).
r Wyjaśnienia z a c h o w a ń n e g a t y w n y c h (ryc. 16B) wskazują na istnienie
interakcji n a pograniczu statystycznej istotności ( F = 3.365, p < . 0 6 9 ) war­
tości c h a r a k t e r y s t y k i oraz treści wyjaśnianych z a c h o w a ń . M ó w i ą c naj­
prościej, interakcja ta oznacza, że sekwencja trzech z a c h o w a ń świadczą­
cych o b r a k u zdolności wyjaśniana jest bardziej statystycznie niż sekwen­
cja trzech z a c h o w a ń n i e m o r a l n y c h o r a z (co j u ż mniej z r o z u m i a ł e ) aniżeli
pojedyncze z a c h o w a n i e świadczące o b r a k u umiejętności.
Bardzo zbliżony do poprzednich wyników wzorzec s p o t y k a m y w od­
niesieniu do treści tych wyjaśnień, k t ó r e przez sędziów zostały u z n a n e za
„przyczynowe" (wewnętrzne versus zewnętrzne). Ilustrują je ryc. 17A (dla
atrybucji z a c h o w a ń pozytywnych) oraz 17B (dla z a c h o w a ń negatywnych).
P r z e d e wszystkim widać wyraźnie, że z d e c y d o w a n a większość wyjaś-
cttrybucje w e w n ę t r z n e atrybucje w e w n ę t r z n e
10 10

pozytywna ' negatywna pozytywna negatywna


charakterystyka charakterystyka charakterystyka charakterystyka
atrybucje zewnętrzne atrybucje z e w n ę t r z n e

Inf. zdolności Inf. moralności

Ryc.l7a. Atrybucje zachowań poz. Ryc.l7b. Atrybucje zachowań neg.


Oidakowski 0990) Oidakowski 0990)

7 — Aktor...
194 Aktor czy obserwator?

nień odwołuje się do t r w a ł y c h dyspozycji o s o b o w o ś c i o w y c h , co oznacza


iż p o d s t a w o w y b ł ą d atrybucji nie jest f e n o m e n e m a n i o g r a n i c z o n y m do
lat 70-tych, ani do a m e r y k a ń s k i e j s u b k u l t u r y studenckiej. N i e jest to
oczywiście wynik w ż a d e n s p o s ó b zaskakujący. T r o c h ę bardziej interesu
j ą c y m rezultatem jest t o , że (zgodnie z p r z e w i d y w a n i a m i ) wzorzec wyni
k ó w dla typów wyjaśnień p r z y c z y n o w y c h jest niemal d o k ł a d n ą replika
p o p r z e d n i e g o wzorca r e z u l t a t ó w (wyjaśnień statystycznych versus przy
czynowych), co m o ż e p o t w i e r d z a ć przypuszczenia, że tzw. wyjaśnienia
zewnętrzne są w istocie wyjaśnieniami „ k r y p t o s t a t y s t y c z n y m i " . Okazuj)
się zatem, że p o z y t y w n e z a c h o w a n i a z d o l n o ś c i o w e (wszystko j e d n o cz;
znajdowały się o n e w mniejszości, czy w większości) wyjaśniane były istot
nie częściej przez o d w o ł a n i e się do c z y n n i k ó w w e w n ą t r z o s o b o w o ś c i o
wych aniżeli p o z y t y w n e z a c h o w a n i a m o r a l n o ś c i o w e . I n n y m i słowy, pozy,
tywne przejawy umiejętności p r z y p i s y w a n e są talentowi w y k o n a w c y is
t o t n i e częściej niż z a c h o w a n i a m o r a l n e m o r a l n o ś c i tegoż (F = 7.699
p < . 0 0 7 ) (ryc. 17A). Wyjaśnienia o f e r o w a n e dla z a c h o w a ń negatywnych
wykazują charakterystyczną interakcję, za k t ó r ą o d p o w i e d z i a l n y jest wy
m i a r moralności: sekwencja trzech z a c h o w a ń n i e m o r a l n y c h przypisywać
na jest w większym s t o p n i u d z i a ł a n i u c z y n n i k ó w w e w n ę t r z n y c h niż poje­
dyncze z a c h o w a n i e n i e m o r a l n e . D l a atrybucji z a c h o w a ń sprawnościo
w y c h liczba a t r y b u o w a n y c h z a c h o w a ń nie wydaje się mieć znaczenia
(F = 7.097, p < . 0 0 9 ) (ryc. 17B).
O s t a t n i a g r u p a w y n i k ó w d o t y c z y atrybucji cech (a więc oceny spraw
ców z a c h o w a ń n a o d p o w i e d n i c h , n a r z u c o n y c h w y m i a r a c h osobowościo­
wych). D l a p o d z i a ł u na w y m i a r y „ s p r a w n o ś c i o w e " i „ m o r a l n o ś c i o w e '
o t r z y m a n e wyniki ilustruje ryc. 18, dla globalnej oceny, wyekstrahowanej
z czterech w y m i a r ó w — ryc. 19.
Intensywność cechy o c e n a ogólna

Ryc. 18. Atrybucja cechy Ryc. 19 Ocena ogólna


Oidakowski (1990) Oidakowski 0990)
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 195

R y c i n a 18 p o k a z u j e , że g l o b a l n e oceny b o h a t e r a historyjek są istotnie


wyższe na w y m i a r a c h s p r a w n o ś c i o w y c h niż m o r a l n o ś c i o w y c h , w zasadzie
niezależnie od o t r z y m a n e j informacji. D l a c h a r a k t e r y s t y k pozytywnych,
informacja o sekwencji trzech z a c h o w a ń zd o ln yc h p r o w a d z i do równie
wysokiej oceny ogólnej sprawności, co informacja o sekwencji trzech
z a c h o w a ń m o r a l n y c h . D l a t y c h s a m y c h c h a r a k t e r y s t y k wyniki są znaczą­
co niższe w zakresie globalnej oceny moralności (por. ryc. 18). D l a charak­
terystyk o dominującej wartościowości negatywnej (tylko j e d n o z a c h o w a ­
nie pozytywne) otrzymaliśmy wzorzec w y n i k ó w świadczący o interakcji
treści w y m i a r ó w , z k t ó r y c h p o c h o d z i ł y informacje, o r a z treści wymia­
rów, na k t ó r y c h d o k o n y w a n o oceny. Pomijając t o , że Wszystkie oceny są
w drugiej części wykresu znacznie o b n i ż o n e (istotny efekt wartościowości
charakterystyki), interakcja jest w y n i k i e m p r z e d e wszystkim istotnej róż­
nicy w ocenach konsekwencji trzech z a c h o w a ń n i e m o r a l n y c h : b a d a n i is­
totnie niżej oceniają w tych w a r u n k a c h m o r a l n o ś ć b o h a t e r a niż jego
zdolności. Informacja o trzech z a c h o w a n i a c h świadczących o b r a k u zdol­
ności wywiera znacznie mniejszy efekt różnicujący ogólne oceny na wy­
miarach.
R y c i n a 19 p r z e d s t a w i a u ś r e d n i o n e oceny b o h a t e r ó w historyjek. D e ­
m o n s t r u j e o n a p r z e d e wszystkim d w a w y r a ź n e i istotne efekty główne,
k t ó r e zresztą nie są w świetle p o p r z e d n i c h w y n i k ó w niczym zaskakują­
cym: b a n a l n y efekt wartościowości c h a r a k t e r y s t y k i ( F = 5 1 . 9 6 6 , p < . 0 0 1 ) :
informacja o trzech z a c h o w a n i a c h n e g a t y w n y c h p r o w a d z i ł a do globalnie
niższych ocen niż informacja o trzech z a c h o w a n i a c h pozytywnych o r a z
efekt treści w y m i a r ó w : w y r ó w n a n e p o d względem t o n u e m o c j o n a l n e g o
informacje o z d o l n o ś c i a c h p r o w a d z i ł y do wyższych ocen niż informacje
0 m o r a l n o ś c i b o h a t e r a ( F = 10.059, p < . 0 0 2 ) .
Ostatnią grupą w s k a ź n i k ó w były d a n e o przewidywanych zachowa­
niach b o h a t e r a w przyszłości. D a n e te j e d n a k d o k ł a d n i e replikują wzo­
rzec w y n i k ó w dla ocen ogólnych i nie wnoszą ż a d n y c h n o w y c h infor­
macji, więc nie będę ich tu p r z e d s t a w i a ć .
P o d s u m o w u j ą c powyższe wyniki, m o ż n a powiedzieć, że d o k u m e n t u j ą
one następujące tendencje:
1. W y r a ź n ą preferencję dla wyjaśniania z a c h o w a ń raczej negatywnych
niż pozytywnych, co pozostaje w pełnej h a r m o n i i z a r ó w n o z d o t ą d uzys­
k a n y m i wynikami, j a k i z tezami p r e z e n t o w a n e g o tu m o d e l u .
2. Silne preferowanie wyjaśnień odwołujących się do czynników przy­
czynowych i to c z y n n i k ó w w e w n ę t r z n y c h , k o s z t e m wyjaśnień statystycz­
nych i o d w o ł a ń do roli czynników p o z a p o d m i o t o w y c h .
3. Kwalifikowanie typu wyjaśnień ze względu na treść i wartościo­
wość wyjaśnianych z a c h o w a ń : z a c h o w a n i a p o z y t y w n e „ m o r a l n o ś c i o w e "
o r a z negatywne „ s p r a w n o ś c i o w e " (czyli z a c h o w a n i a niediagno styczne dla
cechy) wyjaśniane są częściej przez o d w o ł a n i e się do czynników losowych
1 p o z a p o d m i o t o w y c h niż z a c h o w a n i a z p o z o s t a ł y c h b i e g u n ó w w y m i a r ó w .
4. Wreszcie, sądy f o r m u ł o w a n e w oparciu o informacje o zdolnościach
są bardziej p o z y t y w n e , niż sądy f o r m u ł o w a n e w o p a r c i u o informacje
196 Aktor czy obserwator?

o m o r a l n o ś c i , j a k również sądy na temat zdolności są bardziej pozytywne


!
niż sądy na temat m o r a l n o ś c i .
G d y b y ś m y mieli ten s y n d r o m w y n i k ó w z a o p a t r z y ć k o m e n t a r z e m d o ­
tyczącym jego przystawalności b ą d ź nie d o p o s t u l a t ó w normatywnych;
w n i o s k o w a ń , to m o ż e m y w zasadzie powiedzieć na jego p o d s t a w i e przede
wszystkim t o , że ludzie s k ł o n n i są u c i e k a ć się do wyjaśnień zalecanych
przez r a c h u n e k p r a w d o p o d o b i e ń s t w a o r a z indukcyjny m o d e l testowania
hipotez o przyczynach z d a r z e ń (do wyjaśnień statystycznych i przyczyn
p o z a p o d m i o t o w y c h ) jedynie wówczas, gdy mają do czynienia z zachowa­
niami o nikłej wartości diagnostycznej: a za takie nasze naiwne teorie
osobowości kwalifikują z a c h o w a n i a m o r a l n e i sugerujące niski p o z i o m
sprawności. P o s t ę p o w a n i e t a k i e jest oczywiście w pełni z g o d n e z zalece­
niami reguły Bayesa: im niższa d i a g n o s t y c z n o ś ć wskaźnika, w t y m więk­
szym stopniu zaleca się b r a n i e p o d u w a g ę informacji o czynikach n a t u r y
statystycznej. T o , że tendencja ta, c h o ć występuje, okazuje się d o ś ć słaba,
jest oczywiście zjawiskiem skłaniającym do z a s t a n o w i e n i a .

3.2.4. Strategie testowania hipotez a wartościowość wyniku ••


Ludzie s p o n t a n i c z n i e zadają p y t a n i e „ d l a c z e g o ? " , a więc wykazują
zainteresowanie dla przyczyn z d a r z e ń , częściej gdy zdarzenia te są nega­
tywne niż gdy pozytywne. O b e c n i e zaprezentuję b a d a n i e , k t ó r e m i a ł o na
celu odpowiedzieć na d r u g ą niejako część p r o b l e m u : czy strategie docie­
k a n i a przyczyn z d a r z e ń p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h różnią się?
P o p r z e d n i o , omawiając kwestię „ m e t a b ł ę d u " p o t o c z n y c h r o z u m o ­
wań, o p i s a ł a m klasyczne z a d a n i e 2 — 4 — 6 W a s o n a (1960) o r a z sformuło­
w a ł a m tezę, iż o b s e r w o w a n a w t y m b a d a n i u predylekcja o s ó b b a d a n y c h
dla s t o s o w a n i a konfirmacyjnych, k o s z t e m falsyfikacyjnych, strategii tes­
t o w a n i a h i p o t e z jest j e d n y m z przejawów koncentracji na wystarczają­
cych, kosztem koniecznych, w a r u n k a c h z d a r z e ń .
W tym s a m y m miejscu p r z e p r o w a d z i ł a m również rozróżnienie między
wartością p r a g m a t y c z n ą s t o s o w a n y c h strategii s p r a w d z a n i a h i p o t e z a ich
wartością poznawczą, stwierdzając, że to co m o ż e u c h o d z i ć za „ b ł ą d
p o z n a w c z y " w oczach p o p p e r o w s k o n a s t a w i o n e g o b a d a c z a , nie musi byc
bynajmniej b ł ę d e m w z n a c z e n i u p r a g m a t y c z n y m . Strategia konfirmacyj­
ną, a więc s p r a w d z a n i e h i p o t e z y w o p a r c i u o te p r z y p a d k i , k t ó r e h i p o t e z a
dopuszcza, a nie te, k t ó r e hipotezie zaprzeczają, jest z a t e m w wielu przy­
p a d k a c h w pełni u p r a w n i o n y m zabiegiem p o z n a w c z y m . T o , czy z prag­
matycznego p u n k t u widzenia strategia ta jest b ł ę d n a czy nie, zależy od
tego, na ile jest o n a w d a n y c h okolicznościach skutecznym ś r o d k i e m
realizacji celu. Cel n a t o m i a s t (nie wnikając w treściowe jego charakterysr
tyki) m o ż n a analizować w k a t e g o r i a c h r o d z a j u błędu, k t ó r e p o s t ę p o w a ­
nie j e d n o s t k i p o w i n n o m i n i m a l i z o w a ć : b ł ę d u fałszywego a l a r m u l u b tez
błędu chybienia. P o n i e w a ż strategia konfirmacyjną z a p o b i e g a tworzeniu
hipotez n a d m i e r n i e ogólnych, p r z e t o p o w i n n a być s t o s o w a n a wówczas,
gdy błąd fałszywego a l a r m u ma p r a g m a t y c z n i e większą wagę niż błąd
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 197

chybienia. Strategia falsyfikacyjna, o d w r o t n i e , zapobiega tworzeniu hi­


p o t e z n a d m i e r n i e k o n k r e t n y c h , t y m s a m y m oczekiwać m o ż n a jej stoso­
wania wówczas, gdy b ł ą d chybienia będzie w a ż o n y wyżej niż b ł ą d fał­
szywego a l a r m u .
R o z m a i t e , wymagające myślenia przyczynowego, z a d a n i a p o z n a w c z e
m o ż n a z a t e m r o z p a t r y w a ć z p u n k t u widzenia względnej wagi konsek­
wencji regulacyjnych, jakie pociąga za sobą popełnienie j e d n e g o lub d r u ­
giego błędu. J e d n y m z c z y n n i k ó w decydujących o tym, czy to b ł ą d fał­
szywego a l a r m u , czy też b ł ą d chybienia o k a ż e się ważniejszy, jest wartoś­
ciowość wyniku. To o n a b o w i e m p r z e s ą d z a często o tym, czy człowiek
p o p r z e s t a n i e na asekuranckiej identyfikacji w a r u n k u wystarczającego te­
go wyniku, a t y m s a m y m zastosuje służącą t e m u celowi strategię konfir­
macji (zdarzenia pozytywne), czy też będzie poszukiwał w a r u n k ó w k o ­
niecznych dla wystąpienia zdarzenia, angażując falsyfikacyjne strategie tes­
t o w a n i a hipotezy (zdarzenia n e g a t y w n e ) . Popełnienie błędu fałszywej ka­
tegoryzacji pozytywnej (fałszywego a l a r m u ) ma bowiem bardziej z g u b n e
konsekwencje w p r z y p a d k u d o c i e k a n i a przyczyn wyników p o z y t y w n y c h
niż negatywnych. W t y m pierwszym p r z y p a d k u ważniejsze jest b o w i e m ,
aby nie założyć, że h i p o t e t y c z n y c z y n n i k m o ż e s p o w o d o w a ć wystąpienie
zdarzenia p o z y t y w n e g o , gdy faktycznie konsekwencją jego działania bę­
dzie zdarzenie n e g a t y w n e (nie-pozytywne), niż o d w r o t n i e : nie przewidzieć
wystąpienia z d a r z e n i a p o z y t y w n e g o , gdy w istocie o n o zajdzie. O d w r o t ­
nie oczywiście w p r z y p a d k u wyjaśnianych z d a r z e ń negatywnych: ważniej­
sze jest tu niepominięcie w p r z e w i d y w a n i a c h możliwości wystąpienia zda­
rzenia n e g a t y w n e g o niż b ł ę d n e przewidzenie jego wystąpienia, gdy fak­
tycznie zajdzie w y n i k p o z y t y w n y (nie-negatywny).
T a d o ś ć z d r o w o r o z s ą d k o w a a n a l i z a p r o w a d z i d o p o s t u l o w a n i a prze­
wagi strategii konfirmacyjnych wówczas, gdy zdarzenie ma w a r t o ś ć dla
p o d m i o t u pozytywną, falsyfikacyjnych n a t o m i a s t — gdy negatywną.
W p r o w a d z e n i e wartościowości w y n i k u d o z a d a ń wymagających o d ba­
d a n e g o identyfikacji reguły p o w i n n o być z a t e m t y m rodzajem m a n i p u l a ­
cji, k t ó r a s p o n t a n i c z n i e przełączy p o s t ę p o w a n i e z e k s p l o r o w a n i a wyłącz­
nie p r z y p a d k ó w z g o d n y c h z treścią hipotetycznej reguły na s p r a w d z a n i e
również (a m o ż e p r z e d e wszystkim) tych p r z y p a d k ó w , k t ó r e ową h i p o ­
tetyczną regułę falsyfikują. O d r ę b n ą kwestią jest, na ile w p r o w a d z e n i e
wartościowości wyniku, n a p r z y k ł a d d o z a d a n i a wasonowskiego, p o p r a ­
wia f u n k c j o n o w a n i e b a d a n y c h n a p o z i o m i e czysto p o z n a w c z y m , tzn. n a
ile s t o s o w a n i e strategii falsyfikacyjnych, k t ó r y c h wzrost częstości stoso­
w a n i a przewiduję w w a r u n k a c h strat, zwiększy również liczbę p o p r a w ­
nych o d g a d n i ę ć reguły w t y m z a d a n i u .
O b a p r o b l e m y zostały p o d d a n e e m p i r y c z n e m u z b a d a n i u w d w ó c h
e k s p e r y m e n t a c h , p r z e p r o w a d z o n y c h przez Bieńkowskiego (Bieńkowski,
1990; p o r . Lewicka, Bieńkowski, 1989) o r a z Z a w a d z k i e g o ( Z a w a d z k i
1993).
O b a b a d a n i a były modyfikacjami klasycznego z a d a n i a wasonowskie­
go. Wyjściowa sekwencja liczb ( 2 — 4 — 6 ) była w nich t a k a sama, t a k
198 Aktor czy obserwator?

s a m o b r z m i a ł a reguła b a d a c z a (każdy ciąg liczb wstępujących) i t a k s a m o


b a d a n y p r o s z o n y był o p o d a n i e b r z m i e n i a hipotetycznej reguły.
W o b u e k s p e r y m e n t a c h z a d a n i e z a p r e z e n t o w a n o b a d a n y m j a k o pew­
nego rodzaju grę. N a l e ż a ł o z m a k s y m a l i z o w a ć d o c h ó d pieniężny, a in­
s t r u m e n t a l n y m względem tego celu d z i a ł a n i e m była czynność zidentyfi­
k o w a n i a kryterium, według k t ó r e g o p r z y d z i e l a n o m u (zyski) b ą d ź p o ­
t r ą c a n o (straty) określone s u m y pieniężne. P o z a j e d n y m p r z y p a d k i e m (w
b a d a n i u II — d w o m a ) , gdy wypłaty t a k p o z y t y w n e j a k i n e g a t y w n e były
r ó w n e zero, z a d a n i e nie nosiło c h a r a k t e r u czysto p o z n a w c z e g o . Z a d a ­
niem b a d a n e g o nie było z a t e m odkrycie reguły, k t ó r ą wymyślił b a d a c z
( r z a d k o kiedy zresztą zadanie t a k i e w t a k z w a n y m życiu jest p r z e d n a m i
stawiane), lecz osiągnięcie k o n k r e t n e g o celu: zyskanie l u b niestracenie
określonej sumy pieniędzy. Po z a k o ń c z e n i u z a d a n i a , p o d o b n i e j a k w eks­
perymencie W a s o n a , b a d a n y c h z a p y t a n o o treść reguły kategoryzującej
zbiór, co czyniło uzyskane przez n a s wyniki p o r ó w n y w a l n e z wersją kla­
syczną.

O b a b a d a n i a różniły się p o d względem kilku z m i e n n y c h . O m ó w i ę je


kolejno.

BADANIE I

METODA

P o z a t y m , że w b a d a n i u w p r o w a d z o n o c z y n n i k wartościowości eg­
zemplarzy, różniło się o n o o d klasycznego z a d a n i a w a s o n o w s k i e g o p o d
k i l k o m a jeszcze względami.
Pierwszym z nich był s p o s ó b g e n e r o w a n i a p r z e z b a d a n e g o trójko­
wych sekwencji liczb, p o d d a w a n y c h p o d „ o c e n ę " e k s p e r y m e n t a t o r a .
W klasycznym b a d a n i u W a s o n a b a d a n i generowali o w e t r ó j k o w e sek­
wencje niejako „z g ł o w y " , to znaczy p o d a w a l i te, k t ó r e im przychodziły
n a myśl. P r o c e d u r a t a k a m o g ł a p o w o d o w a ć zwiększenie d o s t ę p n o ś c i eg­
zemplarzy hipotetycznej reguły b a d a n e g o , zmniejszenie n a t o m i a s t psy­
chologicznej dostępności egzemplarzy n i e z g o d n y c h z j e g o hipotezą. P o ­
stanowiliśmy z a t e m w p r o w a d z i ć w a r u n e k , w k t ó r y m b a d a n y m eksponuje
się p r z y k ł a d o w e egzemplarze wielu h i p o t e t y c z n y c h reguł. Przewidywaliś­
my, że przy pełnej ekspozycji możliwych e g z e m p l a r z y i nieegzemplarzy
reguły b a d a n i częściej (ze względu na relatywnie niższą d o s t ę p n o ś ć eg­
zemplarzy potwierdzających własną hipotezę) s t o s o w a ć będą strategie
falsyfikacyjne (wybierac'sekwencje n i e z g o d n e z d o m i n u j ą c ą h i p o t e z ą ) niż
w p r z y p a d k u , gdy sami owe egzemplarze będą g e n e r o w a ć . W b a d a n i u
I zastosowaliśmy w a r u n e k pełnej ekspozycji, p o z o s t a w i a j ą c k o n t r o l n y
w a r u n e k samodzielnego g e n e r o w a n i a sekwencji d o b a d a n i a I I .
Kolejną różnicą w s t o s u n k u do klasycznej wersji b y ł o ograniczenie
liczby egzemplarzy spełniających k r y t e r i u m h i p o t e z y b a d a n e g o . W zada-
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 199

niu W a s o n a b a d a n y nawet formułując s t o s u n k o w o wąską hipotezę, „każ­


dy ciąg liczb parzystych wstępujących po d w a " , miał do swojej dyspozy­
cji praktycznie nieskończoną liczbę p r z y k ł a d ó w trójkowych sekwencji
liczb spełniających ów w a r u n e k (ciągów t a k i c h w zbiorze liczb n a t u r a l ­
n y c h m o ż n a wygenerować n i e s k o ń c z o n ą ilość). P o n i e w a ż k a ż d y z owych
ciągów przynosił m u pewien „ z y s k p s y c h o l o g i c z n y " ( o d p o w i e d ź pozyty­
wną ze strony e k s p e r y m e n t a t o r a ) , p r z e t o z p u n k t u widzenia p r a g m a t y k i
działania z m i a n a pierwotnej h i p o t e z y w k i e r u n k u zwiększenia jej ogólno­
ści ( d o d a t k o w e g o zwiększenia potencjalnej liczby trójkowych sekwencji
liczb) nie w y d a w a ł a się k o n i e c z n a . G d y b y j e d n a k , j a k to często z d a r z a się
w życiu, zbyt w ą s k a hipoteza o z n a c z a ł a s k o ń c z o n ą liczbę podlegających
jej egzemplarzy, wówczas b a d a n y , z a i n t e r e s o w a n y m a k s y m a l i z o w a n i e m
zysku, z konieczności m u s i a ł b y zwrócić się w k i e r u n k u tych egzemplarzy,
k t ó r e k r y t e r i u m pierwotnej h i p o t e z y nie spełniają, poszukując w nich
nowych, nie w y e k s p l o r o w a n y c h d o t ą d ź r ó d e ł zysku. P o w i n n o t o sprzyjać
s p o n t a n i c z n e m u g e n e r o w a n i u ( b ą d ź i d e n t y f i k o w a n i u w zbiorze) t a k i c h
trójkowych sekwencji liczb, k t ó r e z p i e r w o t n ą hipotezą z g o d n e nie są,
a więc s t o s o w a n i u (chcąc, nie chcąc) strategii falsyfikacyjnej. B a d a n y ,
o ile nie chce z a k o ń c z y ć z a d a n i a przedwcześnie, z m u s z o n y będzie z a t e m
do s t o s o w a n i a strategii falsyfikacyjnych również w w a r u n k a c h pozytyw­
nych wyników (zysków). Ustaliliśmy, że na każdą możliwą do wygenero­
w a n i a hipotetyczną regułę będą p r z y p a d a ć cztery egzemplarze (cztery
p r z y k ł a d o w e sekwencje liczb), p r z y p o r z ą d k o w a n e do 12 potencjalnych
reguł (zbiorów), co r a z e m d a w a ł o 48 trój liczbowych sekwencji.

Wyodrębniliśmy następujące zbiory (możliwe reguły):


1. liczby parzyste, wstępujące w i n t e r w a ł a c h po d w a
2. liczby parzyste, wstępujące w r ó w n y c h i n t e r w a ł a c h
3. liczby parzyste wstępujące
4. liczby wstępujące po d w a
5. liczby wstępujące w r ó w n y c h i n t e r w a ł a c h
6. liczby wstępujące
7. liczby parzyste zstępujące w i n t e r w a ł a c h po d w a
8. liczby parzyste zstępujące w r ó w n y c h i n t e r w a ł a c h
9. liczby parzyste zstępujące
10. liczby zstępujące po d w a
11. liczby zstępujące w r ó w n y c h i n t e r w a ł a c h
12. liczby zstępujące.
Oczywiście, zbiory ogólniejsze zawierały w sobie p o d z b i o r y bardziej
k o n k r e t n e , s t a r a n o się j e d n a k t a k d o b r a ć poszczególne sekwencje egzemp­
lifikujące zbiory ogólniejsze, a b y nie m o g ł y o n e z o s t a ć p r z y p o r z ą d k o w a ­
n e d o ż a d n e g o p o d z b i o r u k o n k r e t n i e j szego.
W p r o w a d z i l i ś m y d w a w a r u n k i z w i ą z a n e z wartościowością wyniku:
1) Wartość wyniku: p o z y t y w n a vs. n e g a t y w n a , przesądzająca o tym,
j a k ą w a r t o ś ć d l a b a d a n e g o prezentują egzemplarze reguły. W a r t o ś ć wyni-
200 Aktor czy obserwator?

ku (a tym s a m y m w a r t o ś ć konsekwencji błędnej kategoryzacji) p o w i n n a ,


zgodnie z oczekiwaniami, d e c y d o w a ć o preferencji dla strategii konfir­
macyjnych (wyboru egzemplarzy) b ą d ź falsyfikacyjnych (wyboru nieeg-
zemplarzy).
2) Bezwzględna użyteczność błędów kategoryzacyjnych (bezwzględna
waga błędów). W a r t o ś c i o w o ś ć egzemplarzy reguły nie przesądza jeszcze
j e d n o z n a c z n i e o wadze błędu kategoryzacyjnego. M o ż n a sobie bowiem
wyobrazić taką sytuację zyskiwania, w której b ł ą d fałszywej kategoryza­
cji pozytywnej ma mniejszą wagę niż błąd fałszywej kategoryzacji negatyw­
nej. Dzieje się t a k wówczas, gdy za b ł ę d n e r o z p o z n a n i e nieegzempłarza
b a d a n y traci m a ł o , p o d c z a s gdy z a b ł ę d n e n i e r o z p o z n a n i e egzemplarza
— d u ż o . W takiej sytuacji o p ł a c a się ryzykować: s t r a t y poniesione w wy­
n i k u p o p e ł n i o n y c h fałszywych a l a r m ó w d a d z ą się d o ś ć ł a t w o s k o m p e n ­
sować zyskami płynącymi z n i e p o p e ł n i a n i a chybień. W ó w c z a s zatem, gdy
waga błędu chybienia jest wyższa niż w a g a b ł ę d u fałszywego a l a r m u ,
oczekiwać p o w i n n i ś m y dla zysków w z r o s t u z a i n t e r e s o w a n i a p r z y p a d k a ­
mi niezgodnymi z pierwotną hipotezą, tzn. w z r o s t u liczby z a s t o s o w a ń
strategii falsyfikacyjnej raczej niż konfirmacyjnej.
Z p o d o b n ą , o d w r ó c o n ą w s t o s u n k u do ogólnej zależności, sytuacją
m o ż e m y mieć również do czynienia w p r z y p a d k u strat. W ó w c z a s m i a n o ­
wicie, gdy negatywna w a r t o ś ć niosącego s t r a t ę e g z e m p l a r z a nie jest zbyt
duża, podczas gdy w a r t o ś ć (pozytywna) n i e e g z e m p ł a r z a o d p o w i e d n i o
większa, „ o p ł a c a się" n a r a z i ć się na (małe) straty, ryzykując w y b ó r eg­
zemplarzy (strategia konfirmacyjną), gdyż w t e n s p o s ó b m o ż n a u n i k n ą ć
błędu nadmiernej ogólności hipotezy i bardziej precyzyjnie zidentyfiko­
wać faktyczne czynniki o d p o w i a d a j ą c e za w y s t ę p o w a n i e zdarzenia nega­
tywnego. W przyszłości rozszerzy to znacznie pole d o s t ę p n e dla (pozytyw­
nej) eksploracji. Przewidywaliśmy z a t e m , iż w o g ó l n y c h w a r u n k a c h strat
b a d a n i umieszczeni w sytuacji, w k t ó r e j b ł ą d fałszywego a l a r m u ma
wyższą wagę niż błąd chybienia, będą częściej w y b i e r a ć e g z e m p l a r z e
reguły niż b a d a n i umieszczeni w o d w r o t n y c h w a r u n k a c h .
Z r ó ż n i c o w a n i e bezwzględnej wagi b ł ę d ó w o b u r o d z a j ó w osiągnięto
manipulując wielkością p o t e n c j a l n y c h zysków i strat, k t ó r e m o g ł y być
albo duże, albo m a ł e . W t y m celu w o b r ę b i e k a ż d e g o z d w ó c h w a r u n k ó w
wartościowości s t w o r z o n o d w a w a r u n k i użyteczności: użyteczność mała
1 duża (małe i duże zyski o r a z m a ł e i d u ż e straty). W a r u n k i te o t r z y m a n o ,
przypisując p o z y t y w n y m i n e g a t y w n y m e g z e m p l a r z o m reguły określony
m n o ż n i k , pięć l u b dwa, zależnie od w a r u n k u . I t a k , w w a r u n k a c h d u ż y c h
zysków b a d a n y za pozytywny egzemplarz reguły o t r z y m y w a ł 5 p u n k t ó w ,
za egzemplarz negatywny n a t o m i a s t tracił 2 p u n k t y . W w a r u n k a c h m a ­
łych zysków o d w r o t n i e , egzemplarz p o z y t y w n y w a r t był 2 p u n k t y , eg­
zemplarz negatywny n a t o m i a s t m i n u s 5 p u n k t ó w . Analogiczne wartości
przypisano dla w a r u n k ó w strat: przy dużych s t r a t a c h b a d a n y tracił 5 p u n ­
k t ó w za wskazanie p o z y t y w n e g o egzemplarza reguły, a zyskiwał 2 za
wskazanie nieegzempłarza, w w a r u n k a c h m a ł y c h s t r a t o d w r o t n i e , tracił
2 p u n k t y za wskazanie egzemplarza, a zyskiwał 5 — z a nieegzemplarz.
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 201

Operujemy tu p u n k t a m i , faktycznie j e d n a k b a d a n i otrzymywali wyższe


kwoty, gdyż p u n k t y p r z e m n a ż a n e były przez określone, stałe sumy pie­
niężne.
D o powyższych w a r u n k ó w d o ł ą c z o n y z o s t a ł również w a r u n e k czysto
„ p o z n a w c z y " , w k t ó r y m instrukcja była i d e n t y c z n a do instrukcji Wa­
sona, tzn. z a d a n i e polegało po p r o s t u na o d g a d n i ę c i u reguły, a poszcze­
gólne sekwencje nie przynosiły ani zysków, a n i strat.
K o m b i n a c j a w a r t o ś c i o w o ś c i w y n i k u ( + vs. - ) o r a z bezwzględnej
wagi b ł ę d ó w (małe vs. duże) d a w a ł a r a z e m cztery w a r u n k i eksperymen­
talne o r a z piąty w a r u n e k p o z n a w c z y .
D o t a k zarysowanego p l a n u e k s p e r y m e n t a l n e g o w p r o w a d z o n o jesz­
cze j e d e n w a r u n e k : liczbę p r ó b , tzn. liczbę p o d a w a n y c h trójkowych sek­
wencji liczb. W a r u n e k ten p r z y j m o w a ł trzy wartości: 16 vs. 24 vs. 32
(w w a r u n k u „ p o z n a w c z y m " p r ó b tych było 24). Z a k ł a d a n o , oczywiście,
że przy większej liczbie p r ó b szanse o d g a d n i ę c i a reguły rosną. B a d a n y c h
nie i n f o r m o w a n o j e d n a k , ile p r ó b mają do dyspozycji, co w y d a w a ł o się
bardziej z g o d n e z n a t u r a l n y m i w a r u n k a m i życiowymi. N a d m i e r i m y
w t y m miejscu, że dwadzieścia cztery p r ó b y wyczerpywały cały zbiór
egzemplarzy reguły „ k a ż d y ciąg liczb w s t ę p u j ą c y c h " .
Z a d a n i e b a d a n e g o polegało na w y b r a n i u z przedstawionego mu ze­
stawu 48 trójkowych sekwencji liczb t a k i c h sekwencji, k t ó r e w jego mnie­
m a n i u pozwoliłyby mu z m a k s y m a l i z o w a ć zysk pieniężny (jak najwięcej
o t r z y m a ć , j a k najmniej stracić).

WYNIKI

O s o b a m i b a d a n y m i było 130 u c z n i ó w liceów o b u płci, b a d a n y c h in­


dywidualnie. B a d a n i e p r o w a d z i ł y dwie o s o b y . P r z e p r o w a d z o n o je w m o ­
delu analizy wariancji, w u k ł a d z i e c z y n n i k o w y m : 2 (zysk vs. strata)
x 2 (małe vs. d u ż e zyski/straty) x 3 (liczba p r ó b : 16 vs. 24 vs. 32).
Oddzielnie p o t r a k t o w a n o w a r u n e k t r z y n a s t y (poznawczy).
Poniżej przedstawię wyniki dotyczące d w ó c h zagadnień: 1) zróżnico­
w a n y c h strategii testowania h i p o t e z w zależności od w a r u n k ó w , 2) traf­
ności o d g a d n i ę ć reguły w zależności od w a r u n k ó w eksperymentalnych.

STRATEGIE TESTOWANIA HIPOTEZ

Strategia konfirmacyjną to strategia t e s t o w a n i a hipotezy w o p a r c i u


o p r z y p a d k i z g o d n e z ową ( p r y w a t n ą ) hipotezą. Strategia falsyfikacyjna,
to s p r a w d z a n i e hipotezy w o p a r c i u o p r z y p a d k i z nią niezgodne. Oczywi­
ście, to czy b a d a n y stosuje strategię konfirmacyjną czy falsyfikacyjna
niemożliwe jest do rozstrzygnięcia, jeżeli nie wiemy, j a k brzmi hipoteza
samego b a d a n e g o . A tego, niestety, bez z a p y t a n i a go o t o , nie wiemy. N i e
m o ż e m y zresztą wiedzieć, j a k o że z a d a n i e , p r z e d k t ó r y m postawiliśmy
b a d a n y c h , nie m i a ł o c h a r a k t e r u p o z n a w c z e g o , a z a t e m i n d a g o w a n i e ich
o treść e w e n t u a l n y c h przypuszczeń po k a ż d y m w s k a z a n i u kolejnej sek-
202 Aktor czy obserwator?

wencji liczb,, całkowicie zmieniłoby treść z a d a n i a . W tej sytuacji, j a k o ze


nie d y s p o n u j e m y ż a d n y m i w ia r yg o d n ym i w s k a ź n i k a m i treści hipotezy
b a d a n y c h , nie d y s p o n u j e m y również kryteriami kwalifikowania określo­
nego s p o s o b u p o s t ę p o w a n i a j a k o „ k o n f i r m a c j i " b ą d ź „falsyfikacji" hipo­
tezy. Wiemy oczywiście, że w klasycznych e k s p e r y m e n t a c h W a s o n o w -
skich, j a k też w rozlicznych jego replikacjach, również w Polsce, wyjścio­
wa sekwencja liczb n a s u w a b a d a n y m najczęściej h i p o t e z ę niezwykle k o n ­
kretną („liczby p a r z y s t e wstępujące po d w a " ) , a z a t e m , iż nie ma p o w o d u
wątpić, aby d o m y s ł y naszych b a d a n y c h m i a ł y się p o d t y m względem
radykalnie różnić. N i e m n i e j j e d n a k są to tylko przypuszczenia, nie d o w o ­
dy. W tej sytuacji analizy strategii p o s t ę p o w a n i a b a d a n y c h d o k o n a n o nie
ze względu na s t o s u n e k do ich p r y w a t n y c h hipotez, lecz w s p o s ó b niejako
„ n e u t r a l n y " , z e względu n a ich stosunek d o wyszczególnionych p o d z b i o ­
r ó w sekwencji liczb, s t o p n i a ich k o n k r e t n o ś c i o r a z relacji do h i p o t e z y
eksperymentatora.
D l a każdego m o ż l i w e g o p o d z b i o r u sekwencji liczb (parzyste wstępu­
jące po dwa, p a r z y s t e wstępujące itp.) obliczono r a n g ę , j a k ą uzyskał
pierwszy p r z y p a d e k z d a n e g o zbioru w sekwencji p y t a ń b a d a n e g o . In­
nymi słowy, o b l i c z o n o na której pozycji w sekwencji z a d a w a n y c h p y t a ń
znalazła się sekwencja z tego właśnie zbioru. Jeżeli z a t e m , po ekspozycji
wyjściowej „ t r ó j k i " , b a d a n y j a k o pierwszą w y b r a ł sekwencję z p o d z b i o r u
„parzyste, wstępujące po d w a " , to zbiór pierwszy o t r z y m y w a ł t y m sa­
m y m rangę „ 1 " . Jeżeli w kolejności n a s t ę p n e p y t a n i e dotyczyło sekwencji
z p o d z b i o r u „ p a r z y s t e wstępujące", wówczas zbiór trzeci uzyskał r a n g ę
drugą i t a k dalej.
P o c z ą t k o w o a n a l i z a b r a ł a p o d u w a g ę jedynie wyniki dotyczące pierw­
szych w y b o r ó w sekwencji z d a n e g o p o d z b i o r u (kiedy po raz pierwszy
zbiór ów stał się o b i e k t e m z a i n t e r e s o w a n i a b a d a n e g o ) . K o l e j n a analiza
uwzględniała wszystkie w s k a z a n i a elementów z d a n e g o p o d z b i o r u , tzn.
analizę p r z e p r o w a d z o n o na średniej r a n d z e , j a k ą uzyskały elementy każ­
dego p o d z b i o r u w t r a k c i e e k s p e r y m e n t u . E g z e m p l a r z o m , k t ó r e w ogóle
nie zostały w y b r a n e , p r z y p i s a n o r a n g ę o j e d e n wyższą od potencjalnej
liczby możliwych do z a d a n i a p y t a ń (17, gdy liczba p y t a ń wynosiła 16, 25
gdy 24, a 33 gdy 32).
P r z e p r o w a d z o n o 12 analiz wariancji dla o b u w s k a ź n i k ó w (pierwszych
i średnich r a n g dla k a ż d e g o p o d z b i o r u ) . T a b e l e 7 i 8 prezentują o d p o w i e ­
d n i o wyniki (tylko efekty główne) analizy wariancji dla tych d w ó c h wska­
źników.
J a k widać, w a r t o ś c i o w o ś ć egzemplarzy reguły ( p o z y t y w n a vs. negaty­
w n a ) wywarła o g r o m n y wpływ n a kolejność z a d a w a n y c h p y t a ń . S p o ś r ó d
sześciu p o d z b i o r ó w z g o d n y c h z regułą b a d a c z a (a więc obejmujących
ciągi liczb wstępujących) ( 1 — 6 ) , cztery uzyskały istotnie niższe rangi (by­
ły wybierane w pierwszej kolejności) w sytuacji zysków niż w w a r u n k a c h
strat. Były to zbiory: „liczby parzyste wstępujące po d w a " , „liczby parzy­
ste wstępujące w r ó w n y c h i n t e r w a ł a c h " , „liczby wstępujące po d w a " o r a z
„liczby w s t ę p u j ą c e " .
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 203

Tabela 7. I rangi wyborów egzemplarzy sekwencji liczb z każdego podzbioru (1—12)

Wartościowość Użyteczność
Zbiór
Zyski Straty F Mała Duża F

1 2.63 19.90 219.41 11.57 10.97 n.i.


2 6.87 16.58 63.74 9.00 14.45 20.05
3 10.83 12.25 n.i. 9.97 13.72 7.08
4 4.75 16.73 82.61 10.72 10.77 n.i.
5 9.85 11.05 n.i. 10.45 10.45 n.i.
6 15.38 10.78 11.26 13.10 13.07 n.i.
7 15.18 12.55 n.i. 14.15 13.58 n.i.
8 20.72 9.58 79.12 15.78 14.52 n.i.
9 20.38 9.10 89.05 14.65 14.83 n.i.
10 16.88 11.05 14.95 13.55 14.38 n.i.
11 20.42 8.82 85.87 15.77 13.47 n.i.
12 22.85 ' 7.68 210.89 15.70 14.83 n.i.

Uwaga: Wszystkie,podane wartości F dla efektów głównych wartościowości są istotne przy p<.001.

Tabela 8. Średne rangi wyborów egzemplarzy sekwencji liczb z każdego podzbioru (1—12)

Wartościowość Użyteczność
Zbiór
Zyski Straty F Mała Duża F

1 7.30 23.58 906.77 15 33 15.55 n.i.


2 12.63 22.17 220.88 16 40 18.39 9.57
3 16.83 19.74 14.77 17 13 19.44 9.32
4 10.90 21.81 170.34 16 81 15.90 n.i.
5 15.00 19.49 24.95 17 12 17.37 n.i.
6 18.87 17.49 n.i. 17 64 18.72 n.i.
7 21.45 17.68 17.45 19 78 19.34 n.i.
8 23.30 , 16.15 90.14 20 47 18.98 3.91
9 23.20 15.58 127.43 19 13 19.35 n.i.
10 22.51 17.48 46.26 20 31 19.68 n.i.
,11 23.47 15.93 128.20 20 83 18.57 11.50
12 24.24 12.89 326.60 18 76 18.37 n.i.

Uwaga: Wszystkie podane wartości F dla efektów głównych wartościowości są istotne przy p < . 0 0 1 .

Jeszcze wyraźniejszy wzorzec u z y s k a n o dla z b i o r ó w niezgodnych z re­


gułą b a d a c z a ( 7 — 1 2 ) , a więc obejmujących ciągi liczb zstępujących: pięć
s p o ś r ó d nich (wszystkie p o z a n a j b a r d z i e j o g ó l n y m z b i o r e m „liczb zstępu­
j ą c y c h " ) uzyskało istotnie niższe r a n g i w w a r u n k a c h s t r a t (były wybiera­
ne w pierwszej kolejności) niż w w a r u n k a c h zysków.
Wyniki te z g o d n e są z a r ó w n o ze z d r o w y m r o z s ą d k i e m , j a k też p o ­
twierdzają naszą (na z d r o w y m zresztą r o z s ą d k u o p a r t ą ) hipotezę przewi-
204 Aktor czy obserwator?

dującą, iź w ó w c z a s gdy egzemplarze reguły są ź r ó d ł e m strat, człowiek


będzie s k ł o n n y k o n c e n t r o w a ć się częściej na n i e e g z e m p l a r z a c h niż na
egzemplarzach, p o d c z a s gdy o d w r o t n a sytuacja będzie m i a ł a miejsce
w sytuacji zysków.
A n a l o g i c z n e analizy wariancji, p r z e p r o w a d z o n e d l a średnich r a n g
u z y s k a n y c h p r z e z poszczególne p o d z b i o r y (tab. 8), dostarczyły dla czyn­
n i k a „ w a r t o ś ć egzemplarzy r e g u ł y " jeszcze bardziej k l a r o w n y wzorzec
wyników. W pięciu na sześć p r z y p a d k ó w z b i o r ó w z g o d n y c h z regułą
b a d a c z a , zbiory te o t r z y m a ł y niższą rangę w w a r u n k a c h zysków niż strat,
a we wszystkich sześciu p r z y p a d k a c h z b i o r ó w z tą regułą n i e z g o d n y c h ich
r a n g a była niższa dla strat niż zysków (por. t a b . 8).
Wyniki te d o d a t k o w o p o t w i e r d z o n e zostały przez znaczną liczbę is­
totnych efektów interakcji: w a r t o ś ć egzemplarzy x liczba p r ó b (nie prezen­
t o w a n y c h w t a b e l a c h ) . Oznaczają one, że egzemplarze tych z b i o r ó w , za
k t ó r e b a d a n i m o g l i stracić, wybierane były przez nich w dalszej kolejno­
ści niż egzemplarze tych zbiorów, za k t ó r e mogli zyskać, przy czym im
więcej p r ó b ma b a d a n y do dyspozycji, t y m później decyduje się na w y b ó r
sekwencji mogącej m u przynieść stratę.
Przedstawione w tabelach 7 i 8 wyniki pozwalają również na pewną
rekonstrukcję s p o s o b u myślenia b a d a n y c h na t e m a t kryteriów otrzymywa­
nych zysków l u b p o n o s z o n y c h strat. Jeżeli bowiem u p o r z ą d k u j e m y owych
dwanaście z b i o r ó w w kolejności uzyskiwanych przez nie r a n g , o t r z y m a m y
pewne wskaźniki (przypuszczalnych) treści stawianych przez b a d a n y c h hi­
potez. D l a w a r u n k ó w zysków, sekwencja ta wygląda następująco:
1. parzyste wstępujące po d w a
4. wstępujące po d w a
2. parzyste wstępujące w r ó w n y c h interwałach
5. wstępujące w r ó w n y c h i n t e r w a ł a c h
3. parzyste wstępujące
6. wstępujące
7. parzyste zstępujące po d w a
10. zstępujące po d w a
8. 9. 11. parzyste zstępujące w r ó w n y c h interwałach; p a r z y s t e zstępujące;
zstępujące w r ó w n y c h i n t e r w a ł a c h
12. zstępujące.
D l a strat uzyskujemy zależność inną, będącą n i e m a l zwierciadlanym
(choć, j a k z o b a c z y m y dalej, nie do k o ń c a ) odbiciem w z o r c a dla zysków:
zbiór 12 — 9 — 1 1 — . 8 — 10 — 6 — 7 — 5 — 3 — 4 — 2 — 1.
O b a wzorce sugerują, że hipotezy, jakie stawiają b a d a n i w o p a r c i u
o pierwszy, d o s t ę p n y im p r z y p a d e k reguły, k o n c e n t r u j ą się na c h a r a k ­
terystycznych cechach tego p r z y p a d k u i są b a r d z o k o n k r e t n e . Do owych
c h a r a k t e r y s t y c z n y c h cech należą: parzystość liczb, ich interwał r ó w n y
d w a l u b — w dalszej kolejności — r ó w n y , o r a z (w k o m b i n a c j i z p o z o s ­
tałymi) ich wstępujący c h a r a k t e r .
... Szczególną u w a g ę z w r a c a swoista asymetria k r y t e r i ó w „ n a t a k " (co
jest egzemplarzem) o r a z „ n a n i e " (co egzemplarzem nie jest) w zależności
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 205

od tego, czy egzemplarz wyjściowy sygnalizował zysk czy stratę. W sytua­


cji zysków c h a r a k t e r kryteriów „ n a t a k " jest bardziej z r ó ż n i c o w a n y niż
c h a r a k t e r kryteriów „ n a n i e " . Jeżeli przyjrzymy się t a b . 1 i t a b . 2 (średnie
wartości r a n g poszczególnych p o d z b i o r ó w w w a r u n k a c h „ z y s k ó w " ) , zo­
baczymy, że rangi dla zbiorów 1—6 (przynoszących zyski) mają bardziej
z r ó ż n i c o w a n y c h a r a k t e r niż rangi z b i o r ó w p r z y n o s z ą c y c h straty ( 7 — 1 2 ) .
M o ż e to o z n a c z a ć , że b a d a n i postawieni w sytuacji „ z y s k i w a n i a " roz­
wiązywali z a d a n i e , dysponując d o ś ć niezróżnicowaną, h o m o g e n i c z n ą
i d o ść ogólną koncepcją tego, za co mogli stracić, p r z y równocześnie
zróżnicowanej i zmieniającej się w trakcie przebiegu gry ( s t o p n i o w o u o ­
gólnianej) koncepcji tego, za co mogli zyskiwać.
Inaczej wyglądała psychologiczna sytuacja b a d a n y c h postawionych
w sytuacji, gdy dostępny im egzemplarz reguły sygnalizował stratę. B a d a n i
ci postawieni zostali wobec sytuacji, gdzie musieli samodzielnie sformuło­
wać hipotezę odnośnie kryteriów odnoszenia zysków, czyli kryteriów za­
wierających negację reguły badacza. Sytuacja ta była psychologicznie
mniej klarowna, niż sytuacja b a d a n y c h „zyskujących", co znalazło swój
wyraz w wynikach. Z w r ó ć m y uwagę, że w w a r u n k a c h „ s t r a t " rangi przypi­
sane z a r ó w n o z b i o r o m z g o d n y m z regułą b a d a c z a ( 1 — 6 ) , czyli z b i o r o m
przynoszącym stratę, j a k i z b i o r o m z tą regułą n i e z g o d n y m (7—12), czyli
przynoszącym zyski, są mniej wewnętrznie zróżnicowane, niż to m i a ł o
miejsce w p r z y p a d k u b a d a n y c h „zyskujących". Co równie ciekawe, bez­
względna różnica średnich r a n g dla zbiorów zgodnych i niezgodnych z re­
gułą b a d a c z a jest znacznie większa w w a r u n k a c h zysków niż strat. Ilust­
rują to ryciny 20 (dla pierwszych r a n g p o d z b i o r ó w ) oraz 21 (dla r a n g
średnich).

zyski straty poznawczy zyski straty pozna\j


warunek eksperymentalny warunek eksperymentalny

• wstępujące M - * P * c e
Ryc.21. Sr. rangi zbiorów
Ryc.20.1 rangi zbiorów
wstępujqcych/zstępujqcych
wstępujqcych/zstępujqcych Bieńkowski (1990)
Bieńkowski (1990)
206 Aktor czy obserwator?

Wygląda zatem, że b a d a n i „zysku j ący" , w s t w o r z o n y c h w o b e c n y m


eksperymencie w a r u n k a c h , mają lepiej u s t r u k t u r y z o w a n e pole zdarzeń,
za k t ó r e m o g ą zyskać i za k t ó r e m o g ą stracić (lepiej różnicują te dwie
grupy zdarzeń między s o b ą ) niż b a d a n i „ t r a c ą c y " . A że w naszym zada­
niu wskazanie egzemplarza lub n i e e g z e m p ł a r z a reguły pociągało za sobą
k o n k r e t n e zyski lub straty finansowe, wynik t e n świadczy również o więk­
szej efektywności f u n k c j o n o w a n i a b a d a n y c h p o s t a w i o n y c h w sytuacji
zysków niż strat. Ci pierwsi, wskazując więcej egzemplarzy niż nieegzem-
plarzy, po p r o s t u zyskiwali więcej, a tracili m n i e j , niż ci drudzy, którzy
z kolei w p o r ó w n a n i u z nimi wybierali mniej sekwencji, za k t ó r e zys­
kiwali, a więcej, za k t ó r e tracili.
W a r u n e k „ p o z n a w c z y " , z g o d n i e z n a s z y m i o c z e k i w a n i a m i , plasuje
się znacznie bliżej „ z y s k ó w " niż „ s t r a t " . O z n a c z a t o , że p r e f e r o w a n o
te p o d z b i o r y , k t ó r e były z g o d n e z regułą b a d a c z a . R ó w n i e ż różnica
ś r e d n i c h r a n g u z y s k a n y c h p r z e z z b i o r y z g o d n e i n i e z g o d n e z regułą
e k s p e r y m e n t a t o r a b y ł a z n a c z n a i z b l i ż o n a d o w a r u n k ó w z y s k ó w suge­
rując, że b a d a n i w w a r u n k a c h c z y s t o p o z n a w c z y c h wydają się b y ć
r ó w n i e „ o s t r o ż n i " w swoich p o s z u k i w a n i a c h j a k ci b a d a n i , dla k t ó ­
rych natrafienie n a n i e e g z e m p l a r z reguły m o g ł o o z n a c z a ć m a t e r i a l n ą
stratę.
H i p o t e z y nasze p r z e w i d y w a ł y t a k ż e z r ó ż n i c o w a n i e s t o s o w a n y c h
przez o s o b y b a d a n e strategii w n a l e ż n o ś c i od b e z w z g l ę d n y c h w a g błę­
d ó w kategoryzacyjnych. W a g i te, j a k p a m i ę t a m y , o p e r a c j o n a l i z o w a n o
m a n i p u l u j ą c wielkością p o t e n c j a l n e g o z y s k u ( s t r a t y ) , k t ó r e m o g ł y być
a l b o duże, albo m a ł e . P r z e w i d y w a n o , że w w a r u n k a c h d u ż y c h zysków
(większe korzyści p ł y n ą c e z identyfikacji e g z e m p l a r z a niż s t r a t y z iden­
tyfikacji n i e e g z e m p ł a r z a ) b a d a n i p o w i n n i w y p r ó b o w y w a ć sekwencje
bardziej odległe od wyjściowej (być bardziej „ r y z y k a n c c y " ) niż w w a r u n ­
k a c h m a ł y c h zysków (korzyści p ł y n ą c e z identyfikacji egzemplarza od­
p o w i e d n i o mniejsze niż z identyfikacji nieegzempłarza). Analogicznie,
przewidywano, że w w a r u n k a c h m a ł y c h strat b a d a n i mniej będą się oba­
wiać w y b o r u egzemplarzy reguły (będą bardziej p o z n a w c z o asekuranccy)
niż w w a r u n k a c h d u ż y c h s t r a t ( a r g u m e n t a c j a j a k powyżej). W k o n k r e t ­
n y c h t e r m i n a c h operacyjnych o z n a c z a ł o t o wystąpienie istotnych efektów
głównych czynnika użyteczności wyniku, o o d w r o t n y m j e d n a k s t o s u n k u
średnich wartości r a n g z b i o r ó w z g o d n y c h i n i e z g o d n y c h z regułą b a d a ­
cza. }.
Analiza wariancji p r z e p r o w a d z o n a dla pierwszych i średnich r a n g
poszczególnych p o d z b i o r ó w ( t a b . 7 i 8) w y k a z a ł a kilka istotnych efektów
g ł ó w n y c h czynnika „ u ż y t e c z n o ś ć w y n i k u " , z g o d n y c h z naszymi przewi­
d y w a n i a m i . Wydaje.się j e d n a k , że na z a c h o w a n i e b a d a n y c h w ekspery­
mencie zdecydowanie większy w p ł y w w y w a r ł a w a r t o ś ć p r z y k ł a d o w e g o
egzemplarza reguły, tzn. czy był on pozytywny, czy negatywny niż jego
wielkość (duży czy m a ł y zysk/strata).
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 207

TRAFNOŚĆ ODGADNIĘĆ REGUŁY

W i a d o m o już, że b a d a n i p o s t a w i e n i w sytuacji, gdy p r z y k ł a d o w y eg­


z e m p l a r z reguły był p r e z e n t o w a n y j a k o ź r ó d ł o zysku różnili się od b a d a ­
nych, k t ó r y m tenże egzemplarz p r e z e n t o w a n y był j a k o ź r ó d ł o strat p o d
k i l k o m a względami: 1) „ z y s k u j ą c y " wybierali sekwencje zbliżone, „tracą­
c y " sekwencje o d m i e n n e od sekwencji wyjściowej; 2) sądząc po sposobie
p o s t ę p o w a n i a w grze, „ z y s k u j ą c y " dysponowali, j a k się wydaje, lepiej
u s t r u k t u r y z o w a n ą reprezentacją w a r u n k ó w z a d a n i a , to znaczy lepiej niż
„ t r a c ą c y " o d r ó ż n i a l i od siebie e g z e m p l a r z e i n i e e g z e m p l a r z e reguły;
3) w rezultacie b a d a n i „ z y s k u j ą c y " zarabiali też więcej w trakcie gry niż
badani „tracący", m i m o iż warunki zadania tak skonstruowano, że mak­
s y m a l n a w y g r a n a była dla o b u i d e n t y c z n a .
Pojawia się z a t e m pytanie, czy j e d n a k te różnice w f u n k c j o n o w a n i u
o b u g r u p b a d a n y c h , „ n a n i e k o r z y ś ć " o s ó b ustalających w a r u n k i unik­
nięcia strat, nie były r e k o m p e n s o w a n e o d p o w i e d n i o większą liczbą traf­
nych o d g a d n i ę ć b r z m i e n i a reguły? M o ż n a przecież przypuszczać (i takie
założenie legło u p o d s t a w o b e c n e g o b a d a n i a ) , że b a d a n i „ t r a c ą c y " , mając
d o s t ę p d o znacznie większego w a c h l a r z a p r z y p a d k ó w ( z a r ó w n o pozytyw­
nych, j a k i n e g a t y w n y c h egzemplarzy reguły), powinni czerpać z tego
p e w n e długofalowe korzyści p o z n a w c z e : trafniej o d g a d y w a ć treść reguły
kategoryzującej zbiór. Wyniki dotyczące liczby trafnych o d g a d n i ę ć regu­
ły we wszystkich w a r u n k a c h e k s p e r y m e n t a l n y c h prezentuje t a b e l a 9.

Tabela 9. Liczba poprawnych odgadnięć reguły w poszczególnych warunkach eksperymen­


talnych

Wartościowość ZYSKI STRATY


Użyteczność MAŁA DUŻA MAŁA DUŻA

Liczba prób

16 3 4 2 6

24 10 7 7 4

32 9 6 4 7

Zad. poznawcze (24 próby) 5

J a k widać, poszczególne w a r u n k i różnią się znacznie liczbą trafnych


rozwiązań, p r z y czym dla r ó ż n i c tych t r u d n o j e d n a k znaleźć j a k ą ś j e d n o ­
znaczną interpretację. N a p e w n o m o ż n a stwierdzić jedynie t o , ż e w a r u n k i
zysków zdają się sprzyjać większej liczbie trafnych odgadnięć reguły (39
p r z y p a d k ó w na 60) niż w a r u n k i s t r a t (30 p r z y p a d k ó w na 60), a w każ-
208 Aktor czy obserwator?

d y m razie nie p r o w a d z ą do gorszego f u n k c j o n o w a n i a p o z n a w c z e g o mz


w a r u n k i u n i k a n i a strat. W a r u n e k czysto p o z n a w c z y plasuje się przy tym
n a poziomie d o s k o n a ł e j średniej ( 5 0 % o s ó b o d g a d ł o regułę).
R z u c a się również w oczy s t o s u n k o w o w y s o k a liczba osób, we wszyst­
kich w a r u n k a c h e k s p e r y m e n t a l n y c h , k t ó r y m u d a ł o się p o p r a w n i e zidem
tyfikować regułę. O ile b o w i e m w klasycznym eksperymencie W a s o n a
tylko o k o ł o 1 0 % w y k o n y w a ł o z a d o w a l a j ą c o z a d a n i e , w n a s z y m b a d a n i u
liczba t a p r z e k r a c z a 5 0 % . Przypisujemy t o w p r o w a d z o n y m modyfikac­
j o m : dostępności egzemplarzy o r a z nieegzemplarzy reguły, a t a k ż e „wy-
c z e r p y w a l n e m u " c h a r a k t e r o w i poszczególnych z b i o r ó w .
O d r ę b n y m p y t a n i e m , n a k t ó r e o d p o w i e d ź umożliwiają o t r z y m a n e
wyniki, jest pytanie o t o , czy b a d a n i , k t ó r z y o d g a d l i regułę, różnili się
strategią p o s t ę p o w a n i a w z a d a n i u w s t o s u n k u do tych b a d a n y c h , którzy
reguły nie odgadli. N i e wnikając w bardziej szczegółowe analizy sekwen­
cji p y t a ń , d o k o n a j m y p o r ó w n a n i a tych b a d a n y c h , k t ó r z y regułę odgadli
z tymi, k t ó r y m się nie p o w i o d ł o , p o d względem rodzaju w y b r a n y c h przez
nich sekwencji liczb, k o n k r e t n i e liczby tych sekwencji, za k t ó r e tracili om
pieniądze (niezgodnych z ich p r a g m a t y c z n y m interesem). Jeżeli idzie
o b a d a n y c h „zyskujących", będą to w y b r a n e p r z y p a d k i z b i o r ó w liczb
zstępujących ( 7 — 1 2 ) , jeśli zaś o „ t r a c ą c y c h " — z b i o r ó w wstępujących
( 1 — 6 ) . W p r z y p a d k u b a d a n y c h umieszczonych w w a r u n k u „ p o z n a w ­
c z y m " , będą to sekwencje n i e z g o d n e z regułą b a d a c z a , a więc zstępujące
(7—12) (tab. 10).

Tabela 10. Liczba wskazanych przez badanego przypadków niezgodnych z interesem prag­
matycznym, a poprawność identyfikacji reguły

Identyfikacja reguły ZYSKI STRATY POZNAWCZY

TAK 4.02 4.93 3.6

NIE 5.45 8.96 7.4

Zestawienie p o w y ż s z e d o s t a r c z a a r g u m e n t ó w za tezą, że nie o p ł a c a


się być nieefektywnym: nie d o ś ć , że t r a c i m y f i n a n s o w o , to w y n o s i m y
z tego również mniejszy zysk p o z n a w c z y . W o d n i e s i e n i u do tej g r u p y
b a d a n y c h , k t ó r z y stawali p r z e d z a d a n i e m p o z n a w c z y m , o t r z y m a n y wy­
nik sugeruje, że nie zawsze g e n e r o w a n i e sekwencji odległych od pierwot­
nej hipotezy (falsyfikacyjnych?) d o p r o w a d z a d o p o p r a w n y c h o d g a d ­
nięć. Wynik ten zbieżny jest z w y n i k a m i b a d a ń M y n a t t a , D o h e r t y ' e g o
i Tweneya (1978), w k t ó r y c h (w a n a l o g i c z n y m z a d a n i u w a s o n o w s k i m )
skłanianie b a d a n y c h do s t o s o w a n i a strategii falsyfikacyjnej nie tylko nie
polepszało, ale wręcz p o g a r s z a ł o ich funkcjonowanie poznawcze. Część
uzyskanych r e z u l t a t ó w m o g ł a być oczywiście efektem działania w p r o w a ­
dzonych t u , a o d m i e n n y c h od klasycznego z a d a n i a W a s o n a ,
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 209

w a r u n k ó w e k s p e r y m e n t a l n y c h . B a d a n i e I I utrzymuje z a t e m z a s a d n i c z e
zręby b a d a n i a p o p r z e d n i e g o , w p r o w a d z a j ą c j e d n a k więcej e l e m e n t ó w
zbieżnych z z a d a n i e m „ k l a s y c z n y m " .

BADANIE II

METODA

B a d a n i e przebiegało w czterech w a r u n k a c h eksperymentalnych.


W d w ó c h pierwszych p r z e d s t a w i a n o z a d a n i e j a k o grę, w której za wyge­
n e r o w a n i e kolejnych sekwencji trzech liczb zgodnych z określoną, a nie­
znaną b a d a n e m u regułą m o ż n a było wygrać (w d r u g i m w a r u n k u : stracić)
odpowiednią s u m ę pieniędzy. B a d a n y m i a ł do dyspozycji m a k s i m u m 20
p r ó b (i trzeba p r z y z n a ć , że wszyscy b a d a n i możliwość tę wykorzystali).
W d w ó c h p o z o s t a ł y c h w a r u n k a c h z a d a n i e b a d a n y c h było czysto p o z n a w ­
cze i p o l e g a ł o ( p o d o b n i e j a k w eksperymencie W a s o n a ) na odgadnięciu
reguły wiążącej ze sobą p r z y k ł a d o w ą sekwencję trzech liczb. R ó ż n i c a
między tymi d w o m a o s t a t n i m i w a r u n k a m i polegała n a wymaganej liczbie
p r ó b : w j e d n y m p r z y p a d k u ( w a r u n e k 4) b a d a n y m ó g ł zakończyć z a d a n i e
w d o w o l n y m m o m e n c i e , w d r u g i m ( w a r u n e k 3) s k ł a n i a n o b a d a n e g o , aby
„ d o t r w a ł " d o 2 0 p r ó b (oczywiście, b a d a n e m u p o z w o l o n o zakończyć za­
danie, gdy p o p r a w n i e p o d a ł brzmienie reguły). Trzeci w a r u n e k w p r o w a ­
d z o n o dlatego, aby uczynić p o r ó w n y w a l n y m i w a r u n k i „ g r y " o r a z w a r u n ­
ki „ p o z n a w c z e " : kiedy w w a r u n k a c h „ g r y " wszyscy b a d a n i mieli d o s t ę p
do 20 w y g e n e r o w a n y c h przez siebie sekwencji, gdy zadanie m i a ł o c h a r a k ­
ter czysto poznawczy, wykazywali oni s k ł o n n o ś ć d o kończenia g o j u ż p o
kilku sekwencjach. Z tego względu chcieliśmy wyeliminować możliwość,
że e w e n t u a l n e różnice w łatwości o d g a d n i ę c i a reguły zostały s p o w o d o w a ­
ne po p r o s t u d o s t ę p e m do większej liczby p r z y p a d k ó w . Ostatecznie śred­
nia liczba Wygenerowanych sekwencji we wszystkich czterech w a r u n k a c h
wynosiła: (1) 20, (2) 20, (3) 14.13, (4) 9.6.
P o d o b n i e j a k w z a d a n i u W a s o n a , wyjściową sekwencją była sekwen­
cja liczb 2 — 4 — 6 , regułą do o d g a d n i ę c i a : k a ż d y ciąg wstępujący trzech
liczb n a t u r a l n y c h . W w a r u n k a c h „ p o z n a w c z y c h " b a d a n i zostali od r a z u
p o i n f o r m o w a n i , że ich z a d a n i e m jest odgadnięcie reguły, w w a r u n k a c h
;igry" p y t a n i e o brzmienie reguły z a d a w a n o po z a k o ń c z e n i u z a d a n i a
( „ p o w i e d z za j a k i e sekwencje otrzymywałeś/traciłeś pieniądze?"). W wa­
r u n k a c h „ p o z n a w c z y c h " po każdej wygenerowanej sekwencji eksperymen­
t a t o r udzielał o d p o w i e d z i „ t a k " ( z g o d n a z regułą) lub „ n i e " (niezgodna
z regułą). W w a r u n k a c h „ g r y " po każdej wygenerowanej sekwencji b a d a ­
ny d o w i a d y w a ł się, czy zyskał czy stracił określoną u p r z e d n i o s u m ę pie­
niędzy. D o d a t k o w o w w a r u n k a c h „ p o z n a w c z y c h " b a d a n i werbalizowali
głośno regułę r ó w n i e ż w trakcie rozwiązywania zadania, a następnie (o ile
t a k a reguła istniała) zapisywali j ą n a k a r t c e p a p i e r u o b o k wygenerowanej
sekwencji liczb. W w a r u n k a c h „ g r y " oczywiście tego nie czynili.
210 Aktor czy obserwator?

W p o r ó w n a n i u z b a d a n i e m p o p r z e d n i m u t r z y m a n e zostały d w a "tra-
dycyjne" w a r u n k i : s a m o d z i e l n e g e n e r o w a n i e sekwencji przez b a d a n e g o
o r a z d o w o l n a ich liczba w k a ż d y m p o d z b i o r z e . Ze względu na b r a k
w p o p r z e d n i m b a d a n i u w y r a ź n y c h różnic z w i ą z a n y c h z wielkością (nega­
tywnej) użyteczności b ł ę d u kategoryzacji, w b a d a n i u o b e c n y m zrezyj no-
w a n o z tego w a r u n k u , w p r o w a d z a j ą c j e d e n w a r u n e k użyteczności dla
strat i jeden w a r u n e k dla zysków ( b a d a n i t a k ą s a m ą s u m ę mogli stracić
j a k i zyskać w k a ż d y m w a r u n k u ) .

W Y N I K I

Z a s t o s o w a n a przez n a s p r o c e d u r a dająca p e ł n ą s w o b o d ę w wyborze


nie tylko hipotetycznej reguły, ale i testującej ją sekwencji oczywiście
u t r u d n i a ł a p r z y p o r z ą d k o w a n i e poszczególnych sekwencji liczb do okreś­
l o n y c h z b i o r ó w (należało je p r z y p o r z ą d k o w y w a ć ex post, z a m i a s t j a k
w p o p r z e d n i m b a d a n i u u s t a l a n i a tego p r z y p o r z ą d k o w a n i a z góry). Nie­
mniej s t a r a n o się, w y c h o d z ą c z c h a r a k t e r y s t y c z n y c h cech każdej sekwen­
cji (cech z a r ó w n o liczb, j a k i dzielących je i n t e r w a ł ó w ) d o k o n a ć p r z y p o ­
r z ą d k o w a n i a d o możliwie wielu rodzaju reguł, k t ó r e n a s t ę p n i e sprowa­
d z o n o do 13 p o d s t a w o w y c h . 12 stanowiły reguły t a k i e s a m e j a k w b a d a ­
niu I, tzn. 1—6 sekwencje wstępujące, 7 — 1 2 sekwencje zstępujące, regułę
13 n a t o m i a s t ( k t ó r a nie m i a ł a swojego o d p o w i e d n i k a w p o p r z e d n i m ba­
d a n i u ) sekwencje, k t ó r e miały c h a r a k t e r n i e r e g u l a r n y (ani wstępujące, ani
zstępujące). Analiz w y n i k ó w d o k o n a n o z d w ó c h p u n k t ó w widzenia:
1. rodzaju generowanej sekwencji, a więc strategii t e s t o w a n i a h i p o t e z ,
2 . skuteczności d a n e g o w a r u n k u dla p o p r a w n e g o o d g a d n i ę c i a reguły

STRATEGIE TESTOWANIA HIPOTEZ

Analizy w y n i k ó w d o k o n a n o w s p o s ó b a n a l o g i c z n y j a k w b a d a n i u I,
d o d a j ą c j e d e n wskaźnik: częstość g e n e r o w a n i a sekwencji liczb z d a n e g o
p o d z b i o r u . W b a d a n i u I w s k a ź n i k ten nie m ó g ł b y ć użyty, j a k o że częs­
tość była o g r a n i c z o n a z góry i wynosiła dla k a ż d e g o p o d z b i o r u m a k ­
s i m u m cztery elementy. W b a d a n i u II b a d a n y nie był p o d t y m względem
o g r a n i c z o n y i m ó g ł w y g e n e r o w a ć tyle sekwencji j e d n e g o rodzaju, ile wy-
nosiła liczba p r ó b w eksperymencie (tzn. m a k s y m a l n i e 20).
O p r ó c z częstości, p o d o b n i e j a k w b a d a n i u I, p o l i c z o n o dla k a ż d e g o
p o d z b i o r u jego pierwszą r a n g ę , czyli kiedy sekwencja z d a n e g o podzbio-
r u została p o r a z pierwszy w y g e n e r o w a n a przez o s o b ę b a d a n ą . Zbiór-
który nie został ani r a z u w y b r a n y , o t r z y m y w a ł r a n g ę o j e d e n wyższą od
m a k s y m a l n e j (21). Z r e z y g n o w a n o z obliczania r a n g średnich, a to ze
względu na n i e r ó w n ą liczbę sekwencji g e n e r o w a n y c h w poszczególnych
w a r u n k a c h . N a wszystkich t y c h w s k a ź n i k a c h p r z e p r o w a d z o n o j e d n o -
czynnikową analizę wariancji p r z y czterech p o z i o m a c h c z y n n i k a „ w a r u ­
nek e k s p e r y m e n t a l n y " (zyski vs. straty vs. war. p o z n a w c z y I vs. w a r
poznawczy II).
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 211

R y c i n a 22A prezentuje d a n e d o t y c z ą c e częstości w y b o r ó w poszczegó­


lnych zbiorów zbiorczo: dla z b i o r ó w ciągów wstępujących ( 1 — 6 ) , zstępu­
jących (7—12) o r a z nieregularnych (13), rycina 22B prezentuje te same
wyniki z podziałem na poszczególne 13 p o d z b i o r ó w .

częstość w y b o r u

zyski straty pozn.l pozn.2

Ryc.22a. Częstość wyboru zbioru zawadzki a??o>

częstość w y b o r u _ częstość wyboru

Ryc.22b. Częstość wyborów zawadzki owo)


212 Aktor czy obserwator?

Rycina 2 2 A d e m o n s t r u j e w y r a ź n ą różnicę w częstości w y b o r ó w zależ­


ną od w a r u n k u e k s p e r y m e n t a l n e g o . O ile w w a r u n k a c h zysków zdecydo­
w a n i e przeważają w y b o r y sekwencji liczb wstępujących, a w y b o r y po/os-
tałych r o d z a j ó w z b i o r ó w niemalże nie mają miejsca, o tyle w w a r u n k a c h
strat m a m y do czynienia z sytuacją bardziej s k o m p l i k o w a n ą : najwięcej)
w y b o r ó w otrzymują sekwencje nieregularne, i s t o t n i e więcej niż zarówno-
sekwencje wstępujące, j a k i zstępujące, k t ó r e nie r ó ż n i ą się m i ę d z y sobą
O b a w a r u n k i p o z n a w c z e , c h o ć w nieco mniej w y r a ź n y s p o s ó b , powielają
wzorzec dla zysków.
Rycina 22B prezentuje w bardziej szczegółowy s p o s ó b wzorzec od­
powiedzi dla wszystkich 13 p o d z b i o r ó w w w a r u n k a c h zysków i s t r a t (dla
przejrzystości p o m i n ę l i ś m y o b a w a r u n k i p o z n a w c z e ) . W i d a ć tu kilka wy.-s
r a ź n y c h tendencji. Po pierwsze w w a r u n k a c h z y s k ó w w porównaniu"
z w a r u n k a m i s t r a t zbiory zawierające sekwencje wstępujące wybierane
były t y m częściej, im bliższe były c h a r a k t e r e m sekwencji wyjściowej i t y m
s a m y m najbardziej k o n k r e t n e m u z b i o r o w i (liczby p a r z y s t e wstępujące po
d w a ) . W kolejności były to zatem wybory: (1) p a r z y s t e wstępujące w m-<
t e r w a ł a c h r ó w n y c h 2, (2) parzyste wstępujące w r ó w n y c h interwałach,
(3) parzyste wstępujące, (5) wstępujące w r ó w n y c h i n t e r w a ł a c h , (6) wstę­
pujące, (4) wstępujące po dwa, p r z y czym o s t a t n i i najbardziej ogólny
z b i ó r (6 — liczby wstępujące) jest j u ż istotnie częściej w y b i e r a n y w wa­
r u n k a c h s t r a t niż zysków.
Jeśli idzie o sekwencje niezgodne z właściwą regułą, to w p r z y p a d k u
trzech z b i o r ó w uzyskaliśmy istotne różnice na k o r z y ś ć ich istotnie częst­
szych w y b o r ó w w w a r u n k a c h strat niż zysków: (13) z b i ó r liczb nieregular­
nych, (11) z b i ó r liczb zstępujących w r ó w n y c h i n t e r w a ł a c h o r a z (12) zbiór
liczb zstępujących. P o z o s t a ł e sekwencje (zbiory 7 — 1 0 ) po p r o s t u nie były
wybierane.
Oczywiście ta asymetria w y b o r ó w j a k też o g r o m n e z r ó ż n i c o w a n i e in­
dywidualnych preferencji b a d a n y c h dla poszczególnych p o d z b i o r ó w znaj­
dują swoje odzwierciedlenie w wielkościach pierwszych r a n g , j a k i e uzys­
kuje k a ż d y ze z b i o r ó w . Wyniki te z b i o r c z o , a więc d l a z b i o r ó w wstępują­
cych, zstępujących i nieregularnych o b r a z u j e ryc. 23A.
R z u c a się w oczy t o , że zbiory zstępujące p r a k t y c z n i e uzyskują efekt
sufitowy, c o wskazuje p o p r o s t u n a b r a k ich w y b o r ó w . Z b i o r y wstępują­
ce najszybciej pojawiają się w sekwencjach g e n e r o w a n y c h w w a r u n k a c h
p o z n a w c z y c h , najpóźniej w s t r a t a c h ; zbiory n i e r e g u l a r n e : najszybciej
w w a r u n k a c h strat, najpóźniej zysków. P o t w i e r d z a to obserwacje często­
ści w y b o r ó w . ;
R y c i n a 23B p r e z e n t u j e d a n e dla I r a n g w y b o r ó w z r o z b i c i e m wyni­
k ó w na wszystkie 13 z b i o r ó w . D l a z b i o r ó w w s t ę p u j ą c y c h i s t o t n e róż­
nice m i ę d z y w a r u n k a m i u z y s k a n o d l a z b i o r ó w : (1) F = 2.30, p < .09,
(2) F = 3.04, p < .036, (5) F = 4.62, p < .005 o r a z z b i o r u (6). T e n ostat­
n i wynik wskazuje n a k i e r u n e k o d w r o t n y : n a j b a r d z i e j o g ó l n y ciąg liczb
w s t ę p u j ą c y c h w y b i e r a n y jest rzadziej w w a r u n k a c h z y s k ó w n i ż s t r a t
i niż w o b u w a r u n k a c h p o z n a w c z y c h .
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 213

r a n g a zbioru I r a n g a zbioru

Ryc.23b. I rangi zawadzki (1990)

Istotnie różnią się też I rangi w y b o r ó w z b i o r ó w nieregularnych: gene-


1 o w a n e są o n e istotnie wcześniej w w a r u n k a c h strat niż w pozostałych,
zwłaszcza w w a r u n k a c h zysków. <
S p o ś r ó d z b i o r ó w zstępujących, i s t o t n e różnice u z y s k a n o tylko dla
d w ó c h o s t a t n i c h : (11) (zstępujące w r ó w n y c h interwałach; F = 4.007,
214 Aktor czy obserwator?

p < . 0 1 2 ) o r a z (12) zstępujące (F = 7.57, p < . 0 0 0 2 ) . O d p o w i a d a j ą c e ini


sekwencje były istotnie wcześniej g e n e r o w a n e w w a r u n k a c h strai nu
w pozostałych warunkach.
Zgodnie z a t e m z przewidywaniami, również w w a r u n k a c h spontanic/
n e g o g e n e r o w a n i a sekwencji o r a z nieograniczonej liczby sekwencji jed
n e g o rodzaju, uzyskaliśmy wyniki potwierdzające przewidywanie, iż w.i
r u n k i strat w przeciwieństwie do w a r u n k ó w zysków o r a z w a r u n k ó w czys
to p o z n a w c z y c h sprzyjać p o w i n n y g e n e r o w a n i u sekwencji niezgodnyc h
z narzucającą się wyjściowej hipotezą. P o d o b n i e też j a k w b a d a n i u po
p r z e d n i m , w a r u n k i p o z n a w c z e replikują w o g ó l n y m zarysie wzorzec od
powiedzi c h a r a k t e r y s t y c z n y dla zysków. Czy ta s k ł o n n o ś ć do geneiow i
n i a większej liczby sekwencji Odległych od sekwencji wyjściowej w wai im
k a c h strat niż w p o z o s t a ł y c h w a r u n k a c h sprzyjała łatwiejszemu odgad\
w a n i u brzmienia reguły?

TRAFNOŚĆ ODGADNIĘĆ REGUŁY

T a b e l a 11 zestawia ze sobą liczbę p o p r a w n y c h o d g a d n i ę ć reguK


w czterech w a r u n k a c h e k s p e r y m e n t a l n y c h .

Tabela 11. Liczba poprawnych odgadnięćreguły

ZYSKI STRATY POZN. 1 POZN. 2

Liczba odgadnięć 2 9 14 6

Najmniej trafnych r o z w i ą z a ń udzielili, j a k widać, b a d a n i umieszczeni


w sytuacji zysków, najwięcej w w a r u n k a c h p o z n a w c z y c h I, a Więc tam
gdzie w y m u s z a n o na nich g e n e r o w a n i e j a k największej liczby sekwencji
D r u d z y p o d względem liczby p o p r a w n y c h rozwiązań uplasowali się ba
d a n i „ t r a c ą c y " , k t ó r z y z kolei okazali się nieco lepsi niż b a d a n i w warun
k a c h p o z n a w c z y c h I I (tzn. nie p r z y m u s z a n i d o k o n t y n u o w a n i a z a d a n i a )
O g ó ł e m z n o w u z w r a c a u w a g ę s t o s u n k o w o d u ż a liczba p o p r a w n y c h od
powiedzi (31 o s ó b n a 6 0 b a d a n y c h , czyli o k o ł o 5 0 % o d g a d ł o regułę).
Czy na ł a t w o ś ć identyfikacji p o p r a w n e j reguły m o g ł a mieć wpływ
o k r e ś l o n a strategia p o s t ę p o w a n i a ? A b y odpowiedzieć n a t o p y t a n i e , o b
liczono r ó w n a n i e regresji dla w s k a ź n i k a p o p r a w n o ś c i o d g a d n i ę c i a r e g u h
uwzględniając 6 z m i e n n y c h niezależnych: 1) w a r u n e k eksperymentalna
2) liczbę w y g e n e r o w a n y c h sekwencji z b i o r u 1 (liczby parzyste wstępujące
po d w a ) , 3) liczbę w y g e n e r o w a n y c h sekwencji z b i o r ó w 1—5 (wszystkie
zbiory wstępujące, w k t ó r y c h cechą c h a r a k t e r y s t y c z n ą była b ą d ź liczba
parzysta, b ą d ź r ó w n y interwał, czyli z b i o r ó w niejako „ s u g e r o w a n y c h
przez wyjściową sekwencję), 4) liczbę w y g e n e r o w a n y c h sekwencji zbioru
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 215

6 (liczby wstępujące), 5) liczbę w y g e n e r o w a n y c h sekwencji z b i o r ó w .7—13


(niewstępujących), 6) liczbę u w z g l ę d n i o n y c h r ó ż n y c h z b i o r ó w .
A n a l i z a regresji p r z e p r o w a d z o n a m e t o d ą step-wise w y k a z a ł a , że istot­
ny wpływ na p o p r a w n e odgadnięcie reguły m i a ł a tylko j e d n a z m i e n n a :
ujemnie z tym wynikiem s k o r e l o w a n a liczba w y g e n e r o w a n y c h sekwencji
zbioru 1: liczb parzystych wstępujących po d w a (Beta = - . 3 7 , T = - 3 . 0 3 7 ,
,p < .0036). Na poziomie tendencji (T = 1.566, p < .12) m o ż n a się też d o ­
patrzeć p e w n e g o ( d o d a t n i e g o ) w p ł y w u liczby zbiorów.
P o n i e w a ż m o ż e m y śmiało założyć, że nasi b a d a n i , p o d o b n i e j a k i ba­
dani W a s o n a , rozpoczynali z a d a n i e z p i e r w o t n ą k o n s e r w a t y w n ą hipotezą
„hcżby parzyste wstępujące po d w a " (zbiór 1), p r z e t o o b e c n y w y n i k jest
w pełni zgodny z obserwacją W a s o n a . Liczba g e n e r o w a n y c h sekwencji
— egzemplarzy zbioru I jest m i a r ą częstości s t o s o w a n i a strategii konfir-
i macyjnej, k t ó r a z kolei jest negatywnie s k o r e l o w a n a z szybkością o d g a d -
. nięcia reguły. W w a r u n k a c h s w o b o d n e g o g e n e r o w a n i a sekwencji częściej
stiategię tę stosowali b a d a n i zyskujący niż tracący, stąd różnica w liczbie
: p o p r a w n y c h rozwiązań.
Z w r a c a uwagę d u ż a liczba p o p r a w n y c h odpowiedzi w w a r u n k a c h
poznawczych (zwłaszcza z a d a n i u z w y m u s z a n ą liczbą p r ó b ) . Sądzę, że
wynik t e n należy przypisać nieco innej s t r u k t u r z e z a d a n i a w t y m w a r u n ­
ku e k s p e r y m e n t a l n y m w p o r ó w n a n i u z w a r u n k a m i p o z o s t a ł y m i (również
z p o r ó w n y w a l n y m w a r u n k i e m p o z n a w c z y m , w k t ó r y m nie w y m u s z a n o
niczego na b a d a n y c h ) . Sytuacja e k s p e r y m e n t a l n a , w której b a d a n y a)
poddaje systematycznie p o d ocenę e s p e r y m e n t a t o r a k a ż d ą g e n e r o w a n ą
sekwencję, b) z m u s z a n y jest do zapisywania na kartce, po każdej wygene­
rowanej sekwencji treści reguły, k t ó r a mu towarzyszyła, c) p r z y m u s z a n y
jest d o k o n t y n u o w a n i a z a d a n i a a ż d o usatysfakcjonowania eksperymen­
t a t o r a ( p o d a n i a prawidłowej odpowiedzi), ewentualnie d o w y c z e r p a n i a
maksymalnej liczby p r ó b , jest sytuacją wyjątkowo aktywizującą aktyw­
ność poznawczą b a d a n e g o . Byłoby dziwne, gdyby sytuacja t a k a nie z a o ­
w o c o w a ł a większą niż gdzie indziej liczbą p o p r a w n y c h odpowiedzi. Spoś­
ród n a t o m i a s t p o z o s t a ł y c h trzech w a r u n k ó w , w k t ó r y c h b a d a n i , jeżeli t a k
m o ż n a się wyrazić, do niczego nie byli p r z y m u s z a n i , o s o b y umieszczone
w w a r u n k a c h strat o k a z a ł y się z d e c y d o w a n i e najmniej k o n s e r w a t y w n e
i najwięcej też dostarczyły p o p r a w n y c h odpowiedzi.
Na uwagę zasługuje także, w p r a w d z i e śladowa, ale interesująca ten­
dencja do g e n e r o w a n i a mniejszej liczby r ó ż n y c h z b i o r ó w przez o s o b y
zyskujące (X = 2.87) niż tracące (X = 4.47) o r a z o s o b y w w a r u n k u p o ­
znawczym I (X = 5.73), a także p o z n a w c z y m II (X = 4.8). P o d względem
liczby różnych z b i o r ó w w a r u n k i s t r a t i o b a w a r u n k i p o z n a w c z e w zasa­
dzie nie różnią się między sobą, p r z y czym o s o b y generujące więcej r o ­
dzajów sekwencji w zasadzie mają większe szanse na odgadnięcie reguły
niz o s o b y bardziej k o n s e r w a t y w n e . Jest to oczywiście wynik z g o d n y ze
z d r o w y m rozsądkiem, żeby nie powiedzieć trywialny. Interesujące są za­
tem d w a , j a k się wydaje, m a ł o trywialne rezultaty. Pierwszy w y n i k to
w y r a ź n a asymetria między w a r u n k a m i zysków i strat: z d e c y d o w a n i e bar-
216 Aktor czy obserwator?

dziej k o n s e r w a t y w n e z a c h o w a n i e b a d a n y c h w w a r u n k a c h zyskiwania niż


tracenia, m i m o że nie usprawiedliwia tego interes p r a g m a t y c z n y p o d i u m
tu. R ó w n i e ż b o w i e m w w a r u n k a c h strat b a d a n y m ó g ł teoretycznie zna-
leźć sobie wystarczający warunek zyskiwania pieniędzy: np. sekwenqcję
możliwie odległą od wyjściowej, która by mu zawsze przynosiła zyski
O t r z y m a n y wynik jest zresztą z g o d n y z wynikiem u z y s k a n y m w badaniu
I, w k t ó r y m rangi jakie uzyskały poszczególne zbiory były również znacz-
nie bardziej w y r ó w n a n e w w a r u n k a c h strat niż zysków. W t a m t y m bada
n i u oznaczało t o , że p r a w d o p o d o b i e ń s t w o w y b o r u sekwencji niezgodni.
z interesem p r a g m a t y c z n y m było wyższe w w a r u n k a c h s t r a t niż zysków
W b a d a n i u I p o s t ę p o w a n i e takie nie przyniosło zresztą b a d a n y m żadnych
Zysków p o z n a w c z y c h ( b a d a n i „ t r a c ą c y " gorzej odgadywali regułę niż
b a d a n i „zyskujący"), w o b e c n y m b a d a n i u , o d w r o t n i e : to ci, k t ó r z y tracili
mieli więcej o d p o w i e d z i p o p r a w n y c h . Wydaje się, że sytuacja pełnej eks-
pozycji egzemplarzy + ograniczonej liczby sekwencji w k a ż d y m p o d z b i o
rze (badanie I) vs. ich s w o b o d n e g o g e n e r o w a n i a w nieograniczonej ilości
( b a d a n i e II) m i a ł a na tę różnicę zasadniczy wpływ. W sytuacji pełnej
ekspozycji o r a z ograniczonej liczby egzemplarzy, s k ą d i n ą d k o n s e r w a n u
ni b a d a n i „zyskujący" byli niejako zmuszeni do s t o p n i o w e g o „eksploro­
w a n i a " n o w y c h źródeł z a s o b ó w p o z y t y w n y c h , czyli n o w y c h p o d z b i o r ó w .
Swoim zwyczajem p o s t ę p o w a l i k o n s e r w a t y w n i e , tzn. s t o p n i o w o rozsze-
rzali zakres roboczej hipotezy ( p r z e c h o d z ą c p o w o l i od z b i o r ó w najbar-
dziej zbliżonych do sekwencji wyjściowej do najbardziej odległych). Takie
p o s t ę p o w a n i e d a w a ł o w y r a ź n e zyski p o z n a w c z e i o d r ó ż n i a ł o tę g r u p ę od
d o ś ć chaotycznie działających b a d a n y c h „ t r a c ą c y c h " .
W b a d a n i u II mieliśmy do czynienia z sytuacją, w k t ó r e j b a d a m
z o s t a ł p o s t a w i o n y w sytuacji pełnej s w o b o d y . S a m generuje sekwencje
nie jest też o g r a n i c z o n a ich liczba. P i e n i ą d z e p ł y n ą n a w e t w t e d y , gdy
kolejne sekwencje właściwie n i c z y m nie r ó ż n i ą się m i ę d z y sobą. Sytua-
cja t a k a intensyfikuje z a c h o w a n i a k o n s e r w a t y w n e o s ó b „zyskujących
sprzyjając (delikatnie m ó w i ą c ) lenistwu p o z n a w c z e m u . W skrajnym
p r z y p a d k u będzie t o e k s p l o r o w a n i e p r z e z kolejnych 2 0 p r ó b sekwencji
trzech liczb p a r z y s t y c h w s t ę p u j ą c y c h po dwa... W t a k i c h w a r u n k a c h sy-
t u ä c j a s t r a t wydaje się p o b u d z a ć d o większej a k t y w n o ś c i p o z n a w c z e j
i bardziej r y z y k a n c k i e g o z a c h o w a n i a , czego efekty m o ż n a ł a t w o zaob­
serwować.
D w a p r z e d s t a w i o n e t u b a d a n i a nie s ą w p e ł n i p o r ó w n y w a l n e . D o
p e ł n e g o s c h e m a t u c z y n n i k o w e g o b r a k u j e k i l k u d o d a t k o w y c h wai lin­
k ó w : w a r u n k u s w o b o d n e g o g e n e r o w a n i a sekwencji (jak w b a d a n i u 11),
lecz w o g r a n i c z o n e j liczbie e g z e m p l a r z y p r z y p a d a j ą c y c h na poszczegól­
ną regułę (jak w b a d a n i u I) o r a z w a r u n k u pełnej ekspozycji możliwych
sekwencji ( b a d a n i e I ) , lecz w n i e o g r a n i c z o n e j ich liczbie na regułę. M.11 -
dziej k o n s e k w e n t n i e należy też, we wszystkich w a r u n k a c h , p o t r a k t o w ac.
c z y n n i k wagi k a ż d e g o z d w ó c h b ł ę d ó w k a t e g o r y z a c y j n y c h . T a k i sche­
m a t e k s p e r y m e n t a l n y z u w z g l ę d n i e n i e m wszystkich c z y n n i k ó w n a i a /
jest w t r a k c i e o p r a c o w y w a n i a ( C h l e w i ń s k i , L e w i c k a , 1992). Oczywiście.
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 217

eżeli t e n s p o s ó b myślenia ma mieć j a k ą k o l w i e k trafność ekologiczną,


1 o n i e c z n e J e s t wyjście p o z a m a t e r i a ł b a d a w c z y sprowadzający się d o sek-
•encji liczb.

3.2.5. Percepcja kontroli i kontyngencji


w warunkach zysków i strat
R o z s i a n e po literaturze r o z m a i t e doniesienia empiryczne sugerują, że
wielkość iluzji k o n t r o l i , p o d o b n i e j a k wiele innych o m a w i a n y c h tu błę­
dów i biasów poznawczych zależy od wartościowości zdarzeń, n a d który­
mi człowiek szacuje swoją k o n t r o l ę . D o n i e s i e n i a te nie są p r z y t y m j e d n o ­
znaczne, tzn. pytanie, czy złudzenie k o n t r o l i jest większe dla z d a r z e ń dla
p o d m i o t u n i e p o ż ą d a n y c h czy też p o ż ą d a n y c h , nie znajduje w nich j e d n o ­
znacznej odpowiedzi. P r z y k ł a d o w o , w b a d a n i a c h p r o w a d z o n y c h z uży­
ciem skali Weinsteina (1980) w i e l o k r o t n i e d e m o n s t r o w a n o , iż poczucie
nierealistycznego o p t y m i z m u jest silniejsze dla z d a r z e ń n e g a t y w n y c h niż
pozytywnych (ludzie uważają z a t e m , że mają większe szanse od innych na
uniknięcie życiowych p o r a ż e k niż na odniesienie życiowych sukcesów).
Wynikałby z tego wniosek o z a s a d n i c z o niższej racjonalności s ą d ó w
0 k o n t r o l i w w a r u n k a c h potencjalnych s t r a t niż zysków. Z kolei w b a d a ­
niach p r o w a d z o n y c h z użyciem zmodyfikowanej p r o c e d u r y J e n k i n s a
1 W a r d a (1965; p o r . przegląd w: R u e h l m a n , W e s t i P a s a h o w , 1985) uzys­
k a n o efekty o d w r o t n e : wówczas kiedy w y r ó ż n i o n y m wynikiem były zda­
rzenia negatywne (szoki elektryczne) b a d a n i bardziej p r a w i d ł o w o oszaco­
wywali b r a k n a d nimi kontroli niż wówczas, gdy wyniki miały pozytywną
wartość afektywną. Oczywiście r ó ż n i c a p r o c e d u r uniemożliwia p o r ó w ­
nywanie tych d w ó c h zestawów w y n i k ó w .
M o d e l teoretyczny przedstawiony w p o d r o z d z . 2.2 o r a z 3.1. d o s t a r c z a
racjonalnych przesłanek dla przewidywania, iż wówczas gdy n o r m a t y w ­
nie p o p r a w n ą miarą obiektywnej k o n t r o l i jest wielkość współzmienności
reakcji człowieka o r a z ich potencjalnych rezultatów, wielkość ta będzie
szacowana bardziej p r a w i d ł o w o wówczas, gdy wyniki działań p o d m i o t u
będą miały d l a ń użyteczność negatywną (a więc gdy b a d a n y p r a g n i e ich
uniknąć) niż wówczas, gdy użyteczność w y r ó ż n i o n e g o wyniku będzie po­
zytywna ( b a d a n y będzie do niego dążyć). U z a s a d n i e n i e m dla tej hipotezy
jest analiza czynności poznawczych, k t ó r e p o w i n n y p o p r z e d z a ć skutecz­
ne w y k o n a n i e reakcji dążenia o r a z u n i k a n i a . P r z e d s t a w i o n y w tej książce
model przewiduje, iż spośród d w ó c h możliwych t y p ó w relacji przyczyno­
wych między działaniem a jego wynikiem: relacji wystarczającości reakcji
dla u z y s k a n i a wyniku oraz relacji konieczności tej reakcji, ta pierwsza
będzie częściej o b i e k t e m uwagi wówczas, gdy celem p o d m i o t u będzie
uzyskanie r e z u l t a t ó w pozytywnych, ta d r u g a — gdy o b i e k t e m zaintereso­
wania będzie uniknięcie wyników n e g a t y w n y c h . Ze względu na t o , że
określanie relacji wystarczającości i konieczności o d b y w a się przy u r u ­
c h o m i e n i u innych s c h e m a t ó w p o z n a w c z y c h , operujących na innych war­
tościach tabeli kontyngencyjnej, oczekiwać m o ż n a , że w swych oszacowa-
218 Aktor czy obserwator?

niach b a d a n i będą k o n c e n t r o w a ć się na innych celkach tej tabeli (poi


t a b . 4). W ó w c z a s gdy w grę w c h o d z i ć będą zyski, p r z e d m i o t e m uwagi
powinny być w pierwszym rzędzie celki „ a " (trafienia) o r a z „ b " (fałszywe,
alarmy), obie niezbędne do ustalenia, j a k dalece wystarczająca jest rea k
cja dla u z y s k a n i a p o ż ą d a n e g o r e z u l t a t u . Jeśli n a t o m i a s t w grę wchodzie
będą straty, u w a g a b a d a n e g o w i n n a być s k i e r o w a n a , p o z a zwyczajon<i
celką „ a " , ku celce „ c " (chybieniom), gdyż to właśnie te dwie celki si
niezbędne do ustalenia relacji konieczności reakcji dla wywołania od po
wiedniego w y n i k u (a t y m s a m y m dla j e g o u n i k n i ę c i a w przyszłości).
T e przewidywania były p r z e d m i o t e m d w ó c h b a d a ń empirycznych
B a d a n i e pierwsze p r z e p r o w a d z o n e z o s t a ł o przez W . Narkiewicza-Jodko
( N a r k i e w i c z - J o d k o , . 1989; N a r k i e w i c z - J o d k o , Lewicka, 1990), badanie
drugie, pełniące funkcje poszerzonej replikacji pierwszego, przez Lewickj
i N a r k i e w i c z a - J o d k o (Lewicka, N a r k i e w i c z - J o d k o , 1989). Zaprezentuję
je kolejno.

BADANIE I

METODA

Wykorzystaliśmy p a r a d y g m a t e k s p e r y m e n t a l n y J e n k i n s a i W a r d a
(op.cit.), modyfikując go w t a k i s p o s ó b , a b y m o ż n a było za jego p o m o e a
sprawdzić powyższe hipotezy. Z a d a n i e e k s p e r y m e n t a l n e z a p r e z e n t o w a n o
b a d a n e m u w p o s t a c i specjalnie z a p r o g r a m o w a n e j gry k o m p u t e r o w e |
w której m ó g ł on zyskać l u b stracić p e w n ą s u m ę pieniędzy. Z a d a n i e
w y m a g a ł o od b a d a n e g o przyciśnięcia l u b nieprzyciśnięcia specjalnego kla­
wisza (wybór r o d z a j u reakcji zależny był od s a m e g o b a d a n e g o ) w celu
wywołania na e k r a n i e m o n i t o r a z n a k u „ p l u s " ( + ), za który m o ż n a było
zyskać pewną s u m ę pieniędzy, l u b u n i k n i ę c i a pojawienia się znaku;
„ g w i a z d k i " (*), za k t ó r y m o ż n a było stracić p e w n ą s u m ę pieniędzy Bez­
warunkowa częstość pojawienia się z n a k u „ + " była r ó ż n a w różnych
w a r u n k a c h e k s p e r y m e n t a l n y c h i, niezależnie od w y k o n a n e j przez bada­
nego reakcji (naciśnięcia b ą d ź nienaciśnięcia klawisza), p r z y j m o w a ł a albo
w a r t o ś ć wysoką (.70), a l b o niską (.40). M a n i p u l o w a n o również wielkością
obiektywnej kontyngencji, czyli wartością delty P, m i ę d z y reakcją a wyni­
kiem. W a r t o ś ć ta m o g ł a p r z y j m o w a ć trzy wielkości: .00, .20, o r a z .40.
W zależności od tego, czy b a d a n y z o s t a ł u m i e s z c z o n y w w a r u n k a c h zys*
ków czy strat, użyteczności o b u pojawiających się na e k r a n i e symboli
(plusa i gwiazdki) różniły się. K o n k r e t n e w a r t o ś c i pieniędzy, k t ó r e m o ż n a
było zyskać/stracić przy p o j a w i e n i u się o k r e ś l o n e g o symbolu na ekranu
p o d a n e są w t a b . 12.
Użyteczności p r z y p i s a n e o b u s y m b o l o m przyjmowały inną wartość
w zależności od tego, czy s y m b o l ów p o j a w i a ł się po w y k o n a n i u reakcji
naciśnięcia czy też nienaciśnięcia klawisza i były zawsze o d p o w i e d n i o
niższe ( z a r ó w n o użyteczności p o z y t y w n e , j a k i negatywne) p r z y nienacisi
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 219

kaniu niż przy n a c i s k a n i u (zob. t a b . 12). O z n a c z a ł o t o , że z a r ó w n o w wa-


r u n k a c h zysków j a k i strat w y k o n y w a n i e reakcji (naciskanie guzika) p o ­
ciągało za sobą większe ryzyko ( m o ż n a było więcej zyskać, ale też więcej
stracić) aniżeli p o w s t r z y m a n i e się z w y k o n a n i e m reakcji. W ten s p o s ó b
(przynajmniej częściowo) u d a ł o n a m się rozwiązać d o ś ć t r u d n y p r o b l e m ,
na k t ó r y natrafiają wszystkie o s o b y posługujące się p a r a d y g m a t e m eks­
p e r y m e n t a l n y m J e n k i n s a i W a r d a (Jenkins i W a r d , 1965), mianowicie j a k
skłonić b a d a n y c h , aby od czasu do czasu powstrzymywali się z wykony­
waniem reakcji, co jest w a r u n k i e m tego, aby w ogóle m o ż n a było o b ­
liczyć w a r t o ś ć kontyngencji m i ę d z y reakcjami a ich w y n i k a m i . Jenkins
i W a r d (op.cit.) p r o b l e m ten starali się rozwiązać specjalnie instruując
1 u d a n y c h i w p r o s t k a ż ą c im się p o w s t r z y m y w a ć od ciągłego n a c i s k a n i a
guzika. W n a s z y m b a d a n i u , o d p o w i e d n i o m a n i p u l u j ą c wielkością ryzyka
/wiązanego z d z i a ł a n i e m oraz z p o w s t r z y m a n i e m się od działania, starali­
śmy się, aby decyzja o t y m j a k ą reakcję kiedy w y k o n a ć należała do
samego b a d a n e g o i była funkcją postrzeganej użyteczności tej reakcji,
i nie zwykłego p o s ł u s z e ń s t w a w o b e c instrukcji e k s p e r y m e n t a t o r a .

Tabela 12. Tabela użyteczności (Badanie I)

R non-R R non-R

+ + 5 , +3 + +2 0

* —2 0 * —5 —3

ZYSKI STRATY

O g ó ł e m z a t e m m a n i p u l o w a l i ś m y w eksperymencie t r z e m a niezależ­
nymi c z y n n i k a m i ; 1) wielkością obiektywnej kontyngencji reakcja-wynik
(czynnik występujący na trzech p o z i o m a c h : .00, .20, .40), 2) bezwarun-
1 o w y m p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m w y n i k u p o z y t y w n e g o (dwa p o z i o m y : .40,
70), 3) użytecznością wyniku (zyski vs. straty).
N a l e ż y w t y m miejscu zwrócić uwagę, że s p o ś r ó d trzech czynników,
dwa (użyteczność o r a z b e z w a r u n k o w e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o wyniku p o ­
zytywnego) o d n o s z ą się do interesującego n a s tu r o z r ó ż n i e n i a na zyski
i straty. W w a r u n k a c h wysokiego p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu (.70)
b a d a n i częściej zyskiwali niż tracili, tzn. p r z y n o s z ą c y zyski symbol „ p l u s "
pojawiał się częściej niż oznaczający straty symbol „ g w i a z d k i " (w p r o p o r ­
cji 70:30). Z sytuacją o d w r o t n ą mieliśmy do czynienia w w a r u n k a c h nis-
1 iego p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu (.40), kiedy to przynoszący straty
symbol „ g w i a z d k i " pojawiał się częściej ( 6 0 % p r z y p a d k ó w ) niż gratyfi-
kujący symbol „ p l u s a " ( o d p o w i e d n i o 4 0 % ) .
W d w ó c h w a r u n k a c h różniących się użytecznością, sytuacja zysków
s t w o r z o n a została dzięki przypisaniu wyższych a b s o l u t n y c h użyteczności
w y n i k o m p o z y t y w n y m niż n e g a t y w n y m , sytuacja strat, o d w r o t n i e , dzięki
przypisaniu wyższych użyteczności bezwględnych w y n i k o m n e g a t y w n y m
220 Aktor czy obserwator?

niż p o z y t y w n y m (por. t a b . 12). Z a r ó w n o bezwzględna częstość pozyt;


nych/negatywnych rezultatów, j a k i ich (bezwzględna) użyteczność b \ h
z a t e m niezależnymi względem siebie m i a r a m i tego, czy sytuacja e k s p u u
m e n t a l n a była definiowana j a k o sytuacja „ z y s k ó w czy „ s t r a t " .
Badani po z a k o ń c z e n i u eksperymentu-gry p o p r o s z e n i zostali o oszaco-
wanie d w ó c h rodzajów wskaźników: 1) na skali od 0 do 10 s t o p n i a własnej
kontroli n a d wynikiem, 2) w bezwględnych wartościach częstości we wszy-
stkich czterech celkach tabeli kontyngencyjnej, a więc: a) liczba „trafień"
tzn. j a k często symbol „ + " pojawiał się po naciśnięciu guzika , b) liczba
„fałszywych a l a r m ó w " , tzn. j a k często symbol „ * " pojawiał się po naciś-
nięciu guzika, c) liczba „ c h y b i e ń " , czyli j a k często „ + " pojawiał się, gdy
b a d a n y nie nacisnął guzika, o r a z d) liczba „ p r a w i d ł o w y c h odrzuceń"
a więc j a k często symbol „ * " pojawiał się, gdy b a d a n y nie nacisnął guzik
Oszacowania stopnia kontroli były następnie p o r ó w n y w a n e z obiekt} \
nymi m i a r a m i faktycznej kontyngencji między wynikami a reakcjami ba-
danego, subiektywne zaś oszacowania częstości występujących we wszyst-
kich czterech celkach z faktycznymi częstościami uzyskanymi z protokołu
przebiegu b a d a n i a o d tego b a d a n e g o . P o zebraniu o d o s ó b b a d a n y c h t y c h
danych, otrzymywały o n e oczywiście wypłatę wygranej sumy pienięd/

WYNIKI

D a n e z e b r a n e od 60 u c z n i ó w p r z e a n a l i z o w a n o w m o d e l u A N O V A
2 x 2 x 3 ( p r a w d o p o d o b i e ń s t w o sukcesu x użyteczność x wielkość k o n -
tyngencji) o r a z w kilku p o m o c n i c z y c h a n a l i z a c h wariancji (z uwzględ-
nieniem rodzaju celki).

Ryc.24. Oszacowania kontroli Narklewlcz-Jodko (1989)


Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 221

Rycina 24 obrazuje wyniki dotyczące subiektywnych oszacowań p o ­


czucia kontroli. W i d a ć wyraźnie, że oszacowania te nie pozostają w żad­
nym związku z wielkością obiektywnej kontyngencji, a są w zasadzie bez­
pośrednią funkcją wielkości b e z w a r u n k o w e g o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a wyni­
ku pozytywnego (F = 6.31, p < . 0 1 7 ) , co oznacza że na wszystkich pozio­
m a c h kontyngencji i niezależnie od użyteczności wyniku, b a d a n i mieli is­
totnie wyższe poczucie kontroli wtedy, gdy wynik p o ż ą d a n y (plus) miał
wysokie bezwględne p r a w d o p o d o b i e ń s t w o zaistnienia niż wtedy, gdy był
On m a ł o p r a w d o p o d o b n y . Wynik t e n pozostaje w zgodzie z dotychczaso­
wymi rezultatami (Jenkins i W a r d , 1965; Alloy i A b r a m s o n , 1979).
. W i d a ć również, że użyteczność wyniku nie p o z o s t a w a ł a bez p e w n e g o
wpływu na o s z a c o w y w a n e poczucie k o n t r o l i : we wszystkich w zasadzie
w a r u n k a c h b a d a n i mieli nieco wyższe (nieistotne statystycznie) poczucie
kontroli w w a r u n k a c h zysków niż strat.
Z p u n k t u widzenia naszych h i p o t e z s a m a wielkość poczucia k o n t r o l i
me ma z nimi większego związku. N a s interesowało, na ile poczucie to
odzwierciedla obiektywną wielkość kontyngencji między d z i a ł a n i a m i ba­
d a n e g o a u z y s k i w a n y m i w y n i k a m i . Przyjrzyjmy się z a t e m bardziej szcze­
gółowym m i a r o m tego, j a k b a d a n i spostrzegali wielkości z a w a r t e w tab­
licy kontyngencyjnej (frekwencje w poszczególnych celkach tablicy)
w p o r ó w n a n i u z faktycznymi wielkościami u z y s k a n y m i w trakcie eks­
p e r y m e n t u , a n a s t ę p n i e s p r a w d ź m y , w jakiej relacji p o z o s t a w a ł y owe
miary d o s z a c o w a n e g o poczucia k o n t r o l i .
R y c i n a 25 p r z e d s t a w i a s t r u k t u r ę subiektywnych o s z a c o w a ń wielkości
czterech celek, zrelatywizowanych do faktycznych częstości w y n i k ó w
w tych celkach. I n n y m i słowy jest to wykres wskaźnika: F ( s u b ) / F ( o b ) ,

Ryc.25. Oceny częstości celek od A do D Narkiewtcz-Jodko a?89)


222 Aktor czy obserwator?

gdzie F ( s u b ) jest p o d a n ą przez b a d a n e g o frekwencją celki, a F ( o b ) jest


faktyczną liczbą p r z y p a d k ó w w tej celce dla tego b a d a n e g o . A b y zapew­
nić większą przejrzystość prezentacji, od wszystkich w y n i k ó w odjęto v\ ,u.
t o ś ć „ 1 " (oznaczającą pełną z g o d n o ś ć o s z a c o w a ń s u b i e k t y w n y c h i fak­
tycznej częstości w celkach). W ten s p o s ó b wyniki d o d a t n i e oznaczają
przecenianie frekwencji w celkach, wyniki u j e m n e — ich niedocenianie
W i d a ć wyraźnie, że s k ł o n n o ś ć do przeceniania wielkości celek wyraz­
nie p r z e w a ż a n a d k o n k u r e n c y j n ą skłonnością do ich. niedoceniania In
n y m i słowy, b a d a n i uważali, że w eksperymencie z d a r z y ł o się więcej, niż
się faktycznie z d a r z y ł o .
Uzyskaliśmy i s t o t n y efekt główny celki (F = 8.35, p < . 0 0 1 ) o r a z istot-
ny efekt interakcji bezwarunkowego prawdopodobieństwa wyniku pozytyw-
nego i rodzaju celki ( F = 14.43, p < . 0 0 1 ) . Efekt pierwszy o z n a c z a , iż celki
„ a " i „ d " o s z a c o w y w a n e były bardziej trafnie aniżeli celki „ b " i (szcze-
golnie) „ c " . O z n a c z a t o , że s p o ś r ó d czterech możliwych z d a r z e ń w tabeli
kontyngencyjnej, z d a r z e n i a „ k o n f i r m u j ą c e " hipotezę o roli własnej ak-
tywności o c e n i a n e są bardziej trafnie aniżeli zdarzenia tę h i p o t e z ę dys-
konfirmujące („fałszywe a l a r m y " , a zwłaszcza „ c h y b i e n i a " ) . N i e jest to
j e d n a k , j a k by się m o g ł o intuicyjnie w y d a w a ć , związane z egotystyczną
tendencją do n i e d o c e n i a n i a liczby swoich b ł ę d ó w . W r ę c z przeciwnie: nasi
b a d a n i w y d a w a l i się z n a j d o w a ć masochistyczną przyjemność w przece-
nianiu liczby p r z y p a d k ó w n i e z g o d n y c h z hipotezą o w ł a s n y m wpływie na
zdarzenia. Szczególnie d u ż e nasilenie p r z y b r a ł a ta t e n d e n c j a w w a r u n -
k a c h niskiego p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu przy o s z a c o w y w a n i u liczb)
„ c h y b i e ń " : b a d a n i s k ł o n n i byli w tych w a r u n k a c h z d e c y d o w a n i e przece­
n i a ć liczbę sukcesów, k t ó r e nie były ich zasługą.
W s p o m n i a n y istotny efekt interakcji demonstruje właśnie tę tendencję:
o ile zatem wielkości celek „konfirmujących" oceniane są mniej więcej
trafnie, a trafność ta nie zależy od bezwzględnego p r a w d o p o d o b i e ń s t w a
wyniku pozytywnego, o tyle oszacowania wielkości celek dyskonfirmują-
cych zależą od faktycznej liczby sukcesów, a więc faktycznej liczby przy-
p a d k ó w w tych celkach, im jest ich mniej, t y m bardziej są przeceniane.
Kolejne cztery ryciny ( 2 6 A — D ) przedstawiają te same wyniki, ale
z rozbiciem na poszczególne celki o r a z z uwzględnieniem p o z o s t a ł y c h
w a r u n k ó w e k s p e r y m e n t u : użyteczności w y n i k ó w (zyski versus straty)
o r a z p o z i o m u k o n t y n g e n c j i (trzy p o z i o m y ) .
W i d a ć wyraźnie, że wielkość odchyleń od linii określającej wartości
p o p r a w n e jest na wszystkich rycinach (z wyjątkiem celki b) większa dla
niskiego niż dla w y s o k i e g o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu. W i d a ć też, ze
odchylenia o w e dla wszystkich czterech celek są większe dla s t r a t niż dla
z y s k ó w (F = 8.82, p < . 0 0 5 ) . O z n a c z a t o , że — w b r e w n a s z y m przewidy­
w a n i o m — o b a w a r u n k i związane z wartościowością w y n i k u (częstość
w y n i k u p o z y t y w n e g o o r a z użyteczność w y n i k u ) przyniosły n a m rezultaty
dokładnie odwrotne od oczekiwanych: b a d a n i istotnie bardziej p o p r a w n i e
oszacowywali w a r t o ś c i celek tabeli kontyngencyjnej w w a r u n k a c h zys­
k ó w niż strat.
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 223

Ryc.26c. Ocena częstości - celka C Ryc,26d, Ocena częstości - celka D


Narklewlcz-Jodko (1989) Narkiewlcz-Jodko 0989)
224 Aktor czy obserwator?

Rycina kolejna (ryc. 27) prezentuje również d a n e dotyczące trafności


o s z a c o w a ń frekwencji w poszczególnych celkach, ale przedstawione
w postaci wartości współczynników korelacji p o m i ę d z y p o d a w a i n n n
o s z a c o w a n i a m i a o b ie k tyw n ym i częstościami. Ryc. 27 prezentuje te d a n e
zbiorczo, z uwzględnieniem p o d z i a ł u na d w a rodzaje b e z w a r u n k o w y c h
p r a w d o p o d o b i e ń s t w sukcesu o r a z n a d w a rodzaje użyteczności.

wielkość korelacji

Ryc,27. Korelacje częstości celek Narklewlcz-Jodko (1989)

W i d a ć , że m a m y tu do czynienia z niemal i d ent y c z ny m w z o r c e m w\


n i k ó w co p o p r z e d n i o : współczynniki korelacji są znacznie wyższe dla
wysokich b e z w a r u n k o w y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w sukcesu niż dla niskich
j a k też raczej dla zysków niż dla strat.
Kolejna rycina ilustruje, j a k zmienia się wielkość subiektywnej k o n
tyngencji między d z i a ł a n i a m i a ich w y n i k a m i (liczona z subiektywnyc h
o s z a c o w a ń frekwencji w celkach) w zależności od p o z o s t a ł y c h w a r u n k ó w
zadania.
R y c i n a d e m o n s t r u j e w y r a ź n y i statystycznie i s t o t n y liniowy związek
p o m i ę d z y m i a r ą „ s u b i e k t y w n e j k o n t y n g e n c j i " a jej w a r t o ś c i ą o bi ek t y w­
ną d l a użyteczności p o z y t y w n y c h (zyski), i to niezależnie od b e z w a r u n ­
k o w e g o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu, o r a z b r a k t a k o w e g o związku
dla użyteczności n e g a t y w n y c h (straty), również niezależnie od b e z w a r u n
k o w e g o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu. W y n i k ten pozostaje w pełnci
zgodzie z p o p r z e d n i m i : w a r u n k i zysków wydają się z a t e m w stworzonych
tutaj e k s p e r y m e n t a l n y c h w a r u n k a c h bardziej sprzyjać trafnej percepcji
kontyngencji między własnymi d z i a ł a n i a m i a ich w y n i k a m i aniżeli w a r u
nki strat.
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 225

Ryc.28. Kontyngencja w g oszacowań badanych N a r w e w i c z - j o d f o 09B9)

Rycina 28 zdaje się zatem d e m o n s t r o w a ć , że przynajmniej w warun­


kach pozytywnych wypłat b a d a n i są zdolni p o p r a w n i e oceniać wielkość
kontyngencji między swoimi działaniami a ich rezultatami. Równocześnie
(por. ryc. 24) ich sądy o kontroli nie mają z tymi oszacowaniami wiele
wspólnego. I s t o t n y p r o b l e m badawczy jawi się zatem, czy w ogóle jakieś
wielkości uzyskiwane z tabeli kontyngencyjnej (poza bezwarunkowym praw­
d o p o d o b i e ń s t w e m wyniku) mogą mieć wpływ na subiektywne oszacowa­
nia kontroli n a d wynikiem. Tabela 13 prezentuje szczegółowe zestawienie
współczynników korelacji subiektywnych oszacowań poczucia kontroli
z rozmaitymi możliwymi do uzyskania z tabeli kontyngencji m i a r a m i ,
a więc: 1) frekwencjami w poszczególnych celkach, 2) b e z w a r u n k o w y m
p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m reakcji ( s u m a celek „ a " i „ b " ) , 3) b e z w a r u n k o w y m
p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m wyniku pozytywnego (suma celek „ a " i „ c " ) , 4)
miarą stopnia wystarczającości reakcji dla uzyskania wyniku [a/(a + b)], 5)
miarą stopnia konieczności reakcji dla uzyskania wyniku [a/(a + c)], 6)
sumą zdarzeń konfirmujących hipotezę o związku między reakcją a wyni­
kiem (a + d), 7) sumą celek dyskonfirmujących hipotezę o związku między
reakcją a wynikiem (b + d), 8) deltą P, czyli wielkością kontyngencji.
Wszystkie te m i a r y obliczono dwa razy: r a z na p o d s t a w i e subiektyw­
nych o s z a c o w a ń frekwencji w celkach przez b a d a n e g o ( S U B ) , drugi r a z
na p o d s t a w i e obiektywnych wielkości u z y s k a n y c h w trakcie b a d a n i a
(OB). T a b e l e zamieszczają współczynniki korelacji policzone oddzielnie
dla w a r u n k ó w wysokiego i niskiego b e z w a r u n k o w e g o p r a w d o p o d o b i e ń ­
stwa sukcesu (był to czynnik w e w n ą t r z o s ó b b a d a n y c h ) .
O t r z y m a n e wyniki prezentują tabele 13A i 13B.

8 — Aklor..
226 Aktor czy obserwator?

Tabela 13A. Współczynniki korelacji poczucia kontroli z obiektywnymi i szacowanyn i


frekwencjami celek

cel. a b c d

P(T) OB SUB OB SUB OB SUB OB SI II)

KON­ .70 .247 .288 .088 .050 —.188 —.184 —.221 —.263
TRO­
LA .40 .251 .211 .025 .048 —.070 —.135 —.133 —.164

Tabela 13B. Współczynniki korelacji poczucia kontroli z obiektywnymi i szacowanymi J §;


miarami z tabeli kontyngencji

KONTROLA

P(T) .70 .40

OB .232 . 146
a + b = p(H)
SUB .263 .221

OB .224 .223
a + c = p(T)
SUB .229 . 138

P(T7H) OB .207 .077

ą/(a + b) SUB . 100 .226

P(H/T) OB .244 .323

a/(a + c) SUB .225 .162

OB . 165 .025
a+d
SUB .205 .022

OB — .165 — .025
.c+b
SUB — .205 — .022

OB . 104 . 158
delta P
SUB .070 . 121
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 227

J a k widać, u z y s k a n e korelacje w większości są b ą d ź nieistotne, b ą d ź


na granicy istotności statystycznej. S p o ś r ó d czterech celek tabeli k o n t y n ­
gencyjnej, jedynie frekwencje (i to z a r ó w n o obiektywne, j a k i szacowane)
w celce „ a " (trafienia) pozostają w s y s t e m a t y c z n y m i i s t o t n y m statystycz­
nie związku z r e l a c j o n o w a n y m p o c z u c i e m k o n t r o l i . Na poczucie to zupeł­
nie nie m a wpływu wielkość celki „ b " (liczba „fałszywych a l a r m ó w " ) ,
a częstości p o z o s t a ł y c h d w ó c h celek pozostają z poczuciem k o n t r o l i
w nieistotnej relacji ujemnej. D z i w i ć m u s i szczególnie ten o s t a t n i wynik:
niepojawienie się w y n i k u po n i e w y k o n a n i u reakcji miast w z m a c n i a ć prze­
k o n a n i e o k o n t r o l i n a d wynikiem, o s ł a b i a go.
P o z o s t a ł e korelacje (tab. 13B) są oczywiście p o c h o d n y m i frekwencji
poszczególnych celek i dlatego właściwie nie stanowią wielkiego z a s k o ­
czenia. D l a w a r u n k u p ( Z ) = .70 u z y s k a n o i s t o t n e d o d a t n i e korelacje mię­
dzy ' poczuciem k o n t r o l i a częstością r e a g o w a n i a , z a r ó w n o szacowaną
subiektywnie j a k i m i e r z o n ą obiektywnie; (złożyła się n a ń s u m a celek
a i b). Na granicy istotności o k a z a ł y się też d o d a t n i e korelacje p o m i ę d z y
p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m wyniku p o z y t y w n e g o /mierzonego-'w obrębie każ­
dego z d w ó c h w a r u n k ó w p ( Z ) / ä, s z a c o w a n y m poczuciem k o n t r o l i . Wy­
nik t e n oczywiście nie jest ż a d n ą m i a r ą zaskakujący. Spośród d w ó c h
miar: wystarczającości reakcji dla w y k o n a n i a wyniku i jej konieczności,
wbrew o c z e k i w a n i o m ta d r u g a wykazuje silniejszy i bardziej systematycz­
ny wzorzec korelacji z p o c z u c i e m k o n t r o l i . Oczywiście, jak. to j u ż widzie­
liśmy o b r a z o w o na ryc. 1, nie u z y s k a n o istotnych w s p ó ł c z y n n i k ó w k o r e ­
lacji p o m i ę d z y wielkością delty P (kontyngencji) a o s z a c o w a n i a m i k o n t ­
roli. P o z o s t a ł e z a w a r t e w tabeli d a n e , j a k o że nieistotne, nie zasługują na
większą uwagę.
O s t a t n i a r y c i n a (ryc. 29), k t ó r ą tu z a p r e z e n t u j ę , ilustruje u z y s k a n y
p r z y p a d k o w o , ale b a r d z o s y s t e m a t y c z n y w y n i k wskazujący, ż e b a d a n i
istotnie częściej w y k o n y w a l i reakcję n a c i s k a n i a przycisku w w a r u n k a c h
strat niż zysków ( F = 13.47; p < . 0 0 1 ) . R ó w n i e ż w o b r ę b i e k a ż d e g o wa­
r u n k u u ż y t e c z n o ś c i częstość r e a g o w a n i a b y ł a nieco (nieistotnie) wyższa
przy w y s o k i m niż p r z y n i s k i m b e z w a r u n k o w y m p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e
sukcesu.
P a m i ę t a m y , że r e a g o w a n i e było w o p i s a n y c h tu w a r u n k a c h ekspery­
m e n t a l n y c h związane z większym ryzykiem niż p o w s t r z y m y w a n i e się od
reakcji ( m o ż n a było więcej zyskać, ale też więcej stracić). U z y s k a n y tu
wynik z g o d n y jest z a t e m z implikacjami teorii perspektywy, sformułowa­
nej przez K a h n e m a n a i Tversky'ego (1979), przewidującej wyższy p o z i o m
ryzykowności decyzji w p r z y p a d k u loterii s f o r m u ł o w a n y c h w k a t e g o r i a c h
potencjalnych s t r a t niż potencjalnych zysków ( d o k ł a d n y opis zjawiska
rozdz. 4) . N a d m i e ń m y w t y m miejscu, że f e n o m e n o n „ryzyka dla s t r a t "
lezy u p o d s t a w z n a n e g o zjawiska „ z ł a p a n i a się w p u ł a p k ę " ( e n t r a p m e n t ) ,
z n a n e g o inaczej f e n o m e n e m „zbyt-wiele-zainwestowałem-żeby-się-teraz-
-wycofać" ( B r o c k n e r i R u b i n , 1985), najbardziej s p e k t a k u l a r n e formy
przybierającego w sytuacjach h a z a r d o w y c h . P o t r z e b a p o d e j m o w a n i a n o ­
wych działań, „ a b y się o d e g r a ć " , p r o w a d z i do dalszych strat, k t ó r e oczy-
228 Aktor czy obserwator?

wiście p o w o d u j ą p o d e j m o w a n i e k o l e j n y c h k r o k ó w i t a k ad infinitum
( B r o c k n e r i R u b i n , 1985). J e d n y m ze s p o s o b ó w z a h a m o w a n i a samocs-
kalującego s i ę , p a s m a k o l e j n y c h inwestycji jest (w zgodzie z implikac­
j a m i teorii p e r s p e k t y w y ) d o k o n a n i e b i l a n s u d o t y c h c z a s o w y c h wypłat '
w k a t e g o r i a c h z y s k ó w raczej niż s t r a t (a więc u ś w i a d o m i e n i e sobie, tle
i co j e d n a k z y s k a ł e m ) . P r o w a d z i to do z a p r z e s t a n i a d z i a ł a ń i wyjścia t
z p u ł a p k i psychologicznej ( B r o c k n e r i R u b i n , 1985). Piszę o t y m w tym ,
miejscu d l a t e g o , iż Wydaje się, że s t w o r z o n a p r z e z n a s eksperymentalnie

częstość r e a g o w a n i a

Ryc.29. Częstość reagowania Narklewlcz-Jodko 0939)

sytuacja gry o p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h w y p ł a t a c h pieniężnych przy­


p o m i n a ł a b a r d z o sytuację h a z a r d o w ą , a t y m s a m y m przypuszczalnie
u r u c h o m i ł a szereg m e c h a n i z m ó w c h a r a k t e r y s t y c z n y c h dla sytuacji za-
p u ł a p c z e n i a . M o ż e t o wyjaśniać z a r ó w n o o b n i ż o n e wyniki poczucia
k o n t r o l i w w a r u n k a c h strat, j a k i z a n i ż o n y k r y t y c y z m b a d a n y c h co do
s t r u k t u r y z d a r z e ń faktycznie m a j ą c y c h miejsce w b a d a n i u : mniej realis^
tyczne o s z a c o w a n i a zw iązku m i ę d z y w ł a s n y m i d z i a ł a n i a m i a w y n i k a m i
czy też mniej trafne o c e n y wielkości p o s z c z e g ó l n y c h Wyników. J a k o
t a k a , w y t w o r z o n a w t y m b a d a n i u sytuacja s t r a t z pewnością nie wzbu­
dziła w b a d a n y c h p o s t u l o w a n e j p r z e z n a s p o s t a w y obserwatora zdarzeń:
k o n i e c z n e g o w a r u n k u , a b y p r z e w i d y w a n e przez p r e z e n t o w a n y t u model
zjawiska m o g ł y m i e ć miejsce. A b y j e d n a k s p r a w d z i ć , na ile uzyskany
przez n a s w z o r z e c w y n i k ó w m ó g ł m i e ć c h a r a k t e r p r z y p a d k o w y , prze­
prowadziliśmy replikację o b e c n e g o b a d a n i a , uzupełniając s c h e m a t o jed­
ną d o d a t k o w ą zmienną.
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 229

BADANIE II

METODA

Tabela 14. Tabela użyteczności (Badanie II)

ZYSKI STRATY

R non-R R non-R

+ +5 +3 + +2 0

inny —2 0 inuy —5 —3

(a) figura zyski figura zyski

R non-R R non-R

+ —2 0 + —5 —3

inny +5 +3 inny +2 0

(b) figura straty figura straty

B a d a n i e I I , p r z e p r o w a d z o n e przez Lewicką i N a r k i e w i c z a - J o d k o
(1989), m i a ł o w zasadzie identyczny s c h e m a t j a k b a d a n i e I. Wykorzys­
taliśmy w n i m tę s a m ą grę k o m p u t e r o w ą i tę samą instrukcję. M a n i p u l o ­
waliśmy d w o m a p o z i o m a m i b e z w a r u n k o w e g o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a suk­
cesu (.70 i .40) o r a z d w o m a p o z i o m a m i kontyngencji (.00 i .40). W p r o w a ­
dziliśmy też ten s a m wzorzec w y p ł a t pieniężnych. Zasadniczą różnicą
w s t o s u n k u do p o p r z e d n i e g o b a d a n i a było w p r o w a d z e n i e d o d a t k o w e j
z m i e n n e j , związanej ze sposobem ekspozycji b o d ź c ó w sygnalizujących
zyski o r a z straty. W p o p r z e d n i m b a d a n i u b a d a n y m ó g ł wywołać d w a
rodzaje symboli: „ p l u s " , k t ó r y zawsze oznaczał zysk, lub „ g w i a z d k ę " ,
k t ó r a zawsze p o c i ą g a ł a za sobą stratę. P o z n a w c z o sytuacja ekspozycji
b o d ź c ó w była z a t e m w pełni symetryczna, a o b a symbole, p o z y t y w n y
i negatywny, były j e d n a k o w o d o b r z e w y o d r ę b n i o n e z tła. W b a d a n i u II
postanowiliśmy m a n i p u l o w a ć wyrazistością symbolu pozytywnego i ne­
gatywnego: w j e d n y c h w a r u n k a c h e k s p e r y m e n t a l n y c h prezentowaliśmy
symbol p o z y t y w n y j a k o figurę, p o d c z a s gdy symbole negatywne tworzyły
t ł o , w drugiej sytuacji to symbol negatywny był figurą, a symbole pozyty­
wne stanowiły t ł o . J a k o „ t ł o " p o t r a k t o w a n o pięć różnych symboli grafi­
cznych. W p r a k t y c e o z n a c z a ł o t o , że w w a r u n k a c h „figurą zyski" b a d a n i
230 Aktor czy obserwator?

otrzymywali pozytywne wypłaty za pojawienie się „ p l u s a " , a negatyw IK


za pojawienie się k a ż d e g o z pięciu i n n y c h graficznych symboli na ekranu.
W w a r u n k a c h „figurą s t r a t y " , b a d a n i otrzymywali n e g a t y w n e wypłat v /1
pojawienie się „ p l u s a " , a pozytywne — po p o j a w i e n i u się k a ż d e g o z pi\
ciu i n n y c h z n a k ó w graficznych. P o w o d e m dla w p r o w a d z e n i a tego d o d n
k o w e g o w a r u n k u było przypuszczenie, iż p o z n a w c z e w y o d r ę b n i e n i e ii^n
ry o określonej wartościowości na tle o w a r t o ś c i o w o ś c i o d m i e n n e j nm/<.
m i e ć konsekwencje dla s p o s o b u p r z e t w a r z a n i a informacji z a r ó w n o o w i
r u n k a c h figury, j a k i tła ( p r o w a d z ą c na p r z y k ł a d do p o z n a w c z e g o ef< I tu
negatywności wówczas, gdy figura ma c h a r a k t e r n e g a t y w n y , a do poz\ i\
w n e g o , gdy ma pozytywny). Oczywiście w a r u n e k „ f i g u r y " był niezah /n\
od w a r u n k u „ u ż y t e c z n o ś c i " , tzn. przy wyrazistej figurze pozytywnej ba­
d a n i mogli globalnie tracić, a p r z y wyrazistej figurze negatywnej zj sl i
w a ć (por. t a b . 14).
B a d a n i u p o d d a n o 80 o s ó b . Z e b r a n o o d nich d o k ł a d n i e takie s I I I K
m i a r y jak w b a d a n i u p o p r z e d n i m , a wyniki p o d d a n o porównywalnej
analizie.

WYNIKI

Ryciny 30A i 30B przedstawiają wyniki s u b i e k t y w n y c h oszacowań


k o n t r o l i w zależności o d obiektywnej k o n t y n g e n c j i , bezwarunkow c o
p r a w d o p o d o b i e ń s t w a wyniku p o z y t y w n e g o , użyteczności wyniku
30A) oraz jego wyrazistości (ryc. 30B).

oszacowania kontroli o s z a c o w a n i a kontroli

Ryc.30a. Ocena kontroli Ryc.30b, Ocena kontroli,


(przez użyteczność) (przez wyrazistość)
Lewicka, Narklewlcz-Jodko (1989) Lewicka, Narklewlcz-Jodko (1989)
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 231

Istotny o k a z a ł się wyłącznie efekt główny (i to na poziomie raczej


silnej tendencji) bezwarunkowego p r a w d o p o d o b i e ń s t w a wyniku pozytyw­
nego: p o d o b n i e j a k w b a d a n i u I, b a d a n i oceniali wyżej swą k o n t r o l ę
gdy bezwględna szansa wyniku p o z y t y w n e g o była wysoka niż niska. N i e
o t r z y m a n o ż a d n y c h istotnych efektów z w i ą z a n y c h z p o z o s t a ł y m i zmien­
nymi. Oszacowania kontroli były z a t e m niezależne tak od p o z i o m u obiek­
tywnej kontyngencji, j a k i od użyteczności w y n i k ó w o r a z od ich wyrazis­
tości.
R y c i n a 31 p r z e d s t a w i a w y n i k i s u b i e k t y w n y c h o s z a c o w a ń częstości
wszystkich czterech celek tabeli k o n t y n g e n c y j n e j w zależności od bez­
warunkowego prawdopodobieństwa sukcesu. Użyto tu takich samych
m i a r j a k w b a d a n i u I , tzn. n a wykresie n a n i e s i o n o o d c h y l e n i a oszaco­
w a ń o d w y n i k u p o p r a w n e g o . Z w r a c a u w a g ę n i e m a l i d e n t y c z n y wzorzec
r e z u l t a t ó w j a k w b a d a n i u I. N a j t r a f n i e j w o b u w a r u n k a c h o c e n i a n e są
celki konfirmujące, a i d, p o d c z a s gdy t r a f n o ś ć o s z a c o w a ń p o z o s t a ł y c h
d w ó c h celek zależy o d b e z w a r u n k o w e g o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu:
celka b (fałszywe a l a r m y ) w y r a ź n i e przeceniana p r z y w y s o k i m p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w i e sukcesu, p o d c z a s gdy w t y c h s a m y c h w a r u n k a c h celka
c (chybienia) o c e n i a n a jest w z g l ę d n i e trafnie. O d w r o t n e zjawisko obser­
wujemy przy niskim p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e sukcesu: tutaj p r z e c e n i a n a
jest celka c, a względnie trafnie ( l e k k o n i e d o c e n i a n a ) jest liczebność
celki b. O g ó ł e m , p o d o b n i e j a k w b a d a n i u I, b a d a n i wykazują tendencję
do p r z e c e n i a n i a raczej niż n i e d o c e n i a n i a liczebności w celkach, czyli
n a d a l uważają, że z d a r z y ł o się w t r a k c i e b a d a n i a więcej niż faktycznie
m i a ł o miejsce.

Ryc,31. Oceny częstości celek od A do D Lewicka. Narklewlcz-Jodko (1989)


232 Aktor czy obserwator?

odchylenie o d wyniku p r a w i d ł o w e g o odchylenie od wyniku prawidłowego

Ryc.32a. Ocena częstości - celka A Ryc.32b. Ocena częstości - celka B


Lewicka, Narklewlcz-Jodko (1989) Lewicka, Narklewlcz-Jodko (1989)

Ryc.32c. Ocena częstości - celka C Ryc.32d. Ocena częstości - celka D


Lewicka, Narklewlcz-Jodko (1989) Lewicka,Narklewlcz-Jodko (1989)
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 233

Ryciny 3 2 A — D prezentują te s a m e wyniki oddzielnie dla każdej celki


o r a z z uwzględnieniem wszystkich w a r u n k ó w e k s p e r y m e n t a l n y c h . N a
w s k a ź n i k u trafności o s z a c o w a ń każdej celki p r z e p r o w a d z o n o analizę wa­
riancji, k t ó r a w y k a z a ł a c o n a s t ę p u j e . P o pierwsze, o s z a c o w a n i a częstości
wszystkich czterech celek p o z a celką „ d " zależne są od b e z w a r u n k o w e g o
p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu F ( a ) = 4.90, p < . 0 3 ; F ( b ) = 14.79, p < . 0 0 1 ;
F(c) = 9.09, p < . 0 0 4 ; F ( d ) = .01, n.s.), aczkolwiek — j a k to j u ż zauważy­
liśmy przy okazji o m a w i a n i a ryc. 31 — efekty te są najsilniejsze dla celek
dyskonfirmujących hipotezę o w ł a s n y m sprawstwie.
W a r t o ś ć wyniku, czy to w p o s t a c i użyteczności (zyski vs. straty) czy
też wyrazistości (figurą zysk czy s t r a t a ) nie wydaje się mieć silniejszego
związku z trafnością o s z a c o w a ń . Wyjątek s t a n o w i tutaj celka , , c " (chy­
bienia), której częstość jest istotnie bardziej p r z e c e n i a n a w w a r u n k a c h
wyrazistych s t r a t niż wyrazistych z y s k ó w (istotny efekt główny wyrazis­
tości F(c) = 4.42, p < . 0 3 9 ) .

o s z a c o w a n i e kontyngencji o s z a c o w a n i e kontyngencji

Ryc.33a. Kontyngencja wg badanych Ryc.33b. Kontyngencja wg badanych


(przez użyteczność) (przez wyrazistość)
Lewicka, Narklewlcz-Jodko (1989) Lewicka, Narklewlcz-Jodko (1939)

Ryciny 33A i 33B prezentują z b i o r c z o wyniki dla obliczonej z szaco­


w a ń b a d a n y c h kontyngencji (delty P ) z e względu n a wszystkie w a r u n k i
eksperymentu. O d p o w i e d n i a analiza wariancji wykazała trzy istotne efek­
ty g ł ó w n e : u ż y t e c z n o ś c i (F = 6.71, p < . 0 1 2 ) , wyrazistości (F = 4.59,
p < . 0 3 5 ) o r a z k o n t y n g e n c j i ( F = 6.23, p < . 0 1 5 ) . N i e u z y s k a n o i s t o t n e g o
efektu b e z w a r u n k o w e g o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu ani też ż a d n y c h
interesujących efektów interakcyjnych. W y n i k i te pokazują, że 1) k o n t y n ­
gencja s z a c o w a n a jest wyżej w w a r u n k a c h zysków niż strat; 2) jest szaco­
w a n a wyżej, gdy zyski — nie s t r a t y -— p r e z e n t o w a n e są j a k o figura o r a z
3) jest o n a s z a c o w a n a wyżej, g d y o b i e k t y w n a k o n t y n g e n c j a jest większa.
234 Aktor czy obserwator?

W i d a ć więc, że b a d a n i skłonni są spostrzegać większy związek między


swoimi d z i a ł a n i a m i a ich rezultatami, gdy wygrywają, a nie gdy tracą
o r a z wówczas, gdy p o z n a w c z o zyski stanowią w y o d r ę b n i o n ą na tle p o ­
tencjalnych s t r a t figurę, a nie gdy jest o d w r o t n i e .
W a r t o ś c i o w o ś ć m a wpływ n a wielkość i n n e g o też w s k a ź n i k a p o p r a w ­
ności o s z a c o w a ń w a r t o ś c i celek: współczynnika korelacji między w a r t o ś ­
ciami s z a c u n k o w y m i i realnymi. Prezentują je dwie ryciny: ryc. 34A,
p o k a z u j ą c a wartości korelacji z uwzględnieniem b e z w a r u n k o w e g o praw-'
d o p o d o b i e ń s t w a w y n i k u o r a z użyteczności wyniku, o r a z ryc. 34B, przed­
stawiająca te s a m e wyniki dla z r ó ż n i c o w a n y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w bez­
w a r u n k o w y c h w y n i k u o r a z wyrazistości wyniku.

korelacja częstości S U B I OB korelacja częstości S U B I OB

Ryc.34a, Korelacje oszacowania celek Ryc.34b. Korelacje oszacowania celek


(przez użyteczność) (przez wyrazistość)
Lewicka. Narklewlcz-Jodko (1989) Lewicka. Narklewlcz-Jodko C1989)

Aczkolwiek nie obliczaliśmy różnic w w a r t o ś c i a c h w s p ó ł c z y n n i k ó w


korelacji m i ę d z y poszczególnymi w a r u n k a m i , n a o c z n y ogląd o b u rycin
pokazuje, że 1) współczynniki korelacji są k o n s e k w e n t n i e wyższe dla s t r a t
niż dla zysków ( o d w r o t n i e niż w b a d a n i u I) o r a z 2) są nieco niższe wów­
czas, gdy s t r a t a p r e z e n t o w a n a jest j a k o figura, niż gdy figurą jest zysk.
N a l e ż y przy t y m p o d k r e ś l i ć , że w o b u b a d a n i a c h większość liczonych
w ten s p o s ó b w s p ó ł c z y n n i k ó w korelacji jest i s t o t n a statystycznie. W ba­
d a n i u I istotnych jest 14 w s p ó ł c z y n n i k ó w korelacji na ogólną liczbę 16.
W o b e c n y m b a d a n i u i s t o t n y c h jest 9 w s p ó ł c z y n n i k ó w na 16, p r z y czym
trzy dalsze wykazują silną i bliską istotności statystycznej tendecję, co jest
wynikiem nie bez znaczenia, zważywszy m a ł ą liczbę b a d a n y c h w każdej
grupie (N = 40). Sugeruje t o , że n a w e t jeżeli b a d a n i nie trafiają w p r o s t
w k o n k r e t n ą liczbę p r z y p a d k ó w w poszczególnych celkach ( c h o ć jeżeli
przyjrzymy się w y k r e s o m 3 3 A — D , widać, j a k b a r d z o wyniki te bliskie są
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 235

w y n i k u p o p r a w n e g o ) , to o s z a c o w a n i a owe pozostają w w y r a ź n y m związ­


ku z realnymi wartościami z tabeli kontyngencyjnej. O z n a c z a t o , że b a d a ­
ni są w stanie p o p r a w n i e , jeżeli t a k m o ż n a powiedzieć, „ p o r u s z a ć się" po
tabeli kontyngencyjnej własnych w y n i k ó w . Z o s z a c o w a n i a m i tymi jed­
n a k ż e k o m p l e t n i e nie są p o w i ą z a n e ich o s z a c o w a n i a p o c z u c i a k o n t r o l i
n a d wynikami, co sugeruje, iż z m i e n n a „ p o c z u c i a kontroli-?' ma zupełnie
m n ą n a t u r ę , niż to chcą widzieć b a d a c z e kontyngencji, i że z pojęciem
kontyngencji niewiele m a o n a w s p ó l n e g o .
A b y sprawdzić, czy w ogóle jakiekolwiek wartości z tabeli k o n t y n g e n ­
cyjnej p o z o s t a w a ł y w związku z o s z a c o w a n i a m i p o c z u c i a k o n t r o l i , p o d o ­
bnie j a k w b a d a n i u I policzyliśmy współczynniki korelacji m i ę d z y oszaco­
w a n i a m i k o h t r o l i a m i a r a m i : 1) rzeczywistych i s z a c o w a n y c h wielkości
poszczególnych celek, 2) rzeczywistej i szacowanej z o s z a c o w y w a n y c h
wartości celek wystarczającości reakcji dla w y w o ł a n i a w y n i k u , 3) jej k o ­
nieczności, 4) w s k a ź n i k a r ó ż n i c o w e g o : liczby p r z y p a d k ó w konfirmują-
cych hipotezę o własnym sprawstwie (a + d) m i n u s s u m a p r z y p a d k ó w
dyskonfirmujących tę hipotezę (b + c). W y n i k i prezentuje t a b . 15.

Tabela 15. Współczynniki korelacji poczucia kontroli z obiektywnymi i szacowanymi mia­


rami z tabeli kontyngencji (Badanie II)

KONTROLA

PCD .70 .40

P(T/H) OB — .112 —.0693

a/(a + b) SUB .046 — .0466

P(H/T) OB — .0238 — .0846

a/(a + c) •' SUB — .0028 — .2819

(a + d) OB — .0831 — .02

(b + c) SUB .0306 — .0282

OB . 104 .158
delta P
SUB .070 . 121

J a k widać, szacowania k o n t r o l i nie pozostają w ż a d n y m i s t o t n y m


związku z ż a d n ą t a k liczoną miarą. Co więcej, wszystkie te m i a r y pozos­
tają z poczuciem k o n t r o l i w relacjach ujemnych, co nie jest ł a t w o wyjaśnić
w o p a r c i u ani o ż a d e n m o d e l teoretyczny, ani o z d r o w y rozsądek.
Ostatnią analizą p r z e p r o w a d z o n ą w t y m b a d a n i u była analiza deter­
m i n a n t częstości r e a g o w a n i a . W y n i k i prezentują ryc. 35A i 35B.
236 Aktor czy obserwator?

| kontyng.= 00 •
Ryc.35a. Częstość reagowania
kontyng.=,40

^ | zyski Kil straty


(przez użyteczność) Ryc.35b. Częstość reagowania
Lewicka, Narklewlcz-Jodko (1989) (przez wyrazistość)
Lewicka, Narklewlcz-Jodko (1989

D a n e o obiektywnej częstości naciskania przycisku p o d d a n o analizie


wariancji, uzyskując tylko jeden wynik istotny: efekt główny wyrazisto­
ści: częstość r e a g o w a n i a okazywała się istotnie wyższa wówczas, gdy fi­
gurą była strata, niż gdy był zysk (por. ryc. 35B). Inaczej niż w b a d a n i u I,
nie u z y s k a n o tu istotnego efektu użyteczności, c h o ć o t r z y m a n o silną ten­
dencję wskazującą na potencjalną interakcję użyteczności o r a z obiektyw­
nej kontyngencji: b a d a n i umieszczeni w w a r u n k a c h s t r a t reagowali częś­
ciej p r z y b r a k u obiektywnej k o n t r o l i n a d wynikiem niż p r z y jej istnieniu,
ze słabo z a z n a c z o n ą o d w r o t n ą tendencją m a m y do czynienia w w a r u n ­
k a c h zysków. N a d a l z a t e m częstość r e a g o w a n i a , a t y m s a m y m s k ł o n n o ś ć
do p o n o s z e n i a ryzyka pozostaje związana z wartościowością wyniku,
wydaje się o n a j e d n a k o g r a n i c z o n a d o : a) sytuacji b r a k u wpływu na
zdarzenia, b) t a k i c h sytuacji, w których zdarzenie niosące stratę jest p o ­
z n a w c z o wyraziste. T e n ostatni wynik oczywiście nie jest sprzeczny z re­
z u l t a t a m i uzyskanymi w b a d a n i u I, gdzie wyrazistość i użyteczność nie
były od siebie oddzielone.

PODSUMOWANIE

P o d s u m u j m y rezultaty o b u b a d a n . Jest rzeczą oczywistą, że b a d a n i a


te nie przyniosły p o t w i e r d z e n i a dla przewidywań, iż w w a r u n k a c h typo­
wego p a r a d y m a t u b a d a ń n a d kontrolą, w a r u n k i w y s t ę p o w a n i a strat będą
szacowane w s p o s ó b bardziej „ r a c j o n a l n y " niż w a r u n k i w y s t ę p o w a n i a
zysków. W istocie rzeczy otrzymaliśmy wyniki w większości p r z y p a d k ó w
d o k ł a d n i e o d w r o t n e d o oczekiwanych. O s z a c o w a n i a wartości tablicy
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego my

kontyngencyjnej były, zwłaszcza w b a d a n i u I, istotnie, br


w w a r u n k a c h zysków o r a z przy wysokim b e z w a r u n k o w y m
bieństwie sukcesu niż w w a r u n k a c h s t r a t i przy niskim prawdopodobień
stwie wygranej. W b a d a n i u II wyniki są mniej jednoznaczne
liśmy j e d n a k o d w r ó c e n i a zależności ( p o z a w s k a ź n i k u
tywnych i realnych oszacowań celek, który o k a z a ł się b y ć w
k a c h strat niż zysków). Uzyskaliśmy n a t o m i a s t w y n i k świadczący, o do-
strzeganiu wyższej kontyngencji (liczonej z o s z a c o w a ń poszczególnych
celek) w w a r u n k a c h zysków niż s t r a t o r a z w w a r u n k a c h prezentacji zysku
raczej niż straty j a k o figury. Te wszystkie m i a r y o r a z ich p o c h o d n e nie
p o z o s t a w a ł y w ż a d n y m związku z s u b i e k t y w n y m p o c z u c i e m k o n t r o l i ba­
d a n e g o . Jedyną wartością, k t ó r a t o poczucie d e t e r m i n o w a ł a była bez­
w a r u n k o w a częstość wyniku p o z y t y w n e g o (a więc liczba „ s u k c e s ó w " ;
wszystko j e d n o zasłużonych czy też nie).
Interesującym i k o n s e k w e n t n y m r e z u l t a t e m jest uzależnienie częstości
r e a g o w a n i a od wartościowości w y n i k u (częstsze r e a g o w a n i e w w a r u n ­
k a c h strat niż z y s k ó w w b a d a n i u I o r a z częstsze r e a g o w a n i e p r z y wyrazis­
tych s t r a t a c h niż wyrazistych zyskach w b a d a n i u I I ) . W y n i k ten n a s u w a
u z a s a d n i o n e podejrzenie, iż s t w o r z o n a przez n a s sytuacja eksperymental­
na była sytuacją w swoisty s p o s ó b symulującą grę h a z a r d o w ą o r a z że
z n a c z n a część z a o b s e r w o w a n y c h w tych b a d a n i a c h f e n o m e n ó w p o w i n n a
być i n t e r p r e t o w a n a raczej w k a t e g o r i a c h zjawiska „ z a p u ł a p c z e n i a " niż
informacyjnego efektu negatywności.
Niezwykle interesująca, acz nieoczekiwana g r u p a w y n i k ó w dotyczy
s t r u k t u r y d o s t a r c z a n y c h przez b a d a n y c h o s z a c o w a ń poszczególnych ce­
lek tabeli kontyngencyjnej. O b a b a d a n i a p r z y n i o s ł y n i e m a l identyczne
rezultaty, sugerując, iż: 1) celki konfirmujące (a i d) p o s t r z e g a n e są istot­
nie bardziej p o p r a w n i e niż celki dyskonfirmujące (b i, zwłaszcza, c); 2)
s t r u k t u r a o s z a c o w a ń celek dyskonfirmujących bynajmniej nie wskazuje,
że b a d a n y m i kierują m o t y w y egotystyczne, lecz wręcz przeciwnie, że wy­
kazują oni w y r a ź n ą s k ł o n n o ś ć do przeceniania liczby popełnianych błędów
wówczas, gdy s ą o n e obiektywnie niezbyt liczne. M a m y t u z a t e m d o
czynienia z d o ś ć zaskakującym m e c h a n i z m e m k o m p e n s a c y j n y m , k t ó r e g o
ani funkcja p o z n a w c z a , ani motywacyjna nie jest j a s n a . Zjawisko to
z pewnością p o w i n n o być p r z e d m i o t e m dalszych b a d a ń .
Istnieje zresztą jeszcze j e d n o wyjaśnienie o t r z y m a n y c h wyników.
Z w r ó ć m y b o w i e m uwagę, że ze względów czysto m e t o d o l o g i c z n y c h (za­
p e w n i e n i a pełnej niezależności p o z i o m u kontyngencji o r a z b e z w a r u n k o ­
w e g o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a wyniku Z ) m a k s y m a l n y p o z i o m kontyngencji
wynosił w o b u b a d a n i a c h .40. J a k w y n i k a z wielu p r a c n a d percepcją
k o n t y n g e n c j i przez ludzi, jest o n a w y k r y w a n a d o p i e r o p r z y znacznie wyż­
szych p o z i o m a c h obiektywnej współzależności z d a r z e ń ( p o r . N i s b e t t
i R o s s , 1980). N i e jest z a t e m w y k l u c z o n e , że nasi b a d a n i t r a k t o w a l i całą
sytuację j a k o w zasadzie losową. Za t a k ą hipotezą przemawiają z a r ó w n o
o s z a c o w a n i a k o n t r o l i lokujące się niebezpiecznie blisko liczby będącej
„ i d e a ł e m " losowości w p o t o c z n y m r o z u m i e n i u : 0.50, j a k też tendencję do
238 Aktor czy obserwator?

spostrzegania liczebności w poszczególnych celkach j a k o wyrównanych


T ł u m a c z y ł o b y to nieegotystyczny wzorzec p r z y spostrzeganiu liczebności
celek dyskonfirmujących e w e n t u a l n ą hipotezę o własnej k o n t r o l i n a d wy
nikiem: Kolejne b a d a n i e p o w i n n o z a t e m poświęcić wysokość p r a w d o p o
dobieństwa b e z w a r u n k o w e g o na rzecz wyższych.wskaźników obiektyw
nej kontyngencji.

3.3. Podsumowanie
Tyle wstępny przegląd b a d a ń dotyczących d w ó c h implikacji z a p r e z e n
t o w a n e g o m o d e l u . Pierwszą była teza, że w konfrontacji ze zdarzeniami
negatywnymi częściej niż z p o z y t y w n y m i ludzie skłonni są spontanicznie
przyjmować p o s t a w ę o b s e r w a t o r a zd a rz eń, „ t e o r e t y k a " , spełniając tym
p o d s t a w o w y w y m ó g epistemologiczny istniejących m o d e l i racjonalnych
r o z u m o w a ń . D r u g ą było p y t a n i e o użytek, jaki z tej właśnie postaw}
epistemologicznej ludzie zwykli czynić, a więc o t o , czy faktycznie wy­
p r o w a d z a n e przez nich w n i o s k i dotyczące z d a r z e ń negatywnych mają
bardziej p o p r a w n y i r a c j o n a l n y c h a r a k t e r . Czy z a t e m wyjaśnienia przy­
czyn z a c h o w a ń n e g a t y w n y c h należy u z n a ć za bardziej p r a w i d ł o w e nu
p o d a w a n e wyjaśnienia z a c h o w a ń p o z y t y w n y c h ? Czy przewidywania (wy­
jaśnienia) zdarzeń n e g a t y w n y c h mają bardziej regresyjny c h a r a k t e r niż
przewidywania (wyjaśnienia) z d a r z e ń p o z y t y w n y c h ? Czy s t o s o wane stra­
tegie t e s t o w a n i a h i p o t e z p r o w a d z ą d o bardziej p o p r a w n y c h wniosków,
gdy są to hipotezy dotyczące w a r u n k ó w ujemnych raczej niż emocjonal­
nie d o d a t n i c h zdarzeń? Czy z ł u d z e n i e k o n t r o l i będzie mniejsze w w a r u n ­
k a c h strat niż zysków? Czy decyzje dotyczące „ o d r z u c e ń " mają bardziej
„ r a c j o n a l n y " c h a r a k t e r niż decyzje d o t y c z ą c e ^ w y b o r ó w " ?
Na te wszystkie p y t a n i a s t a r a ł a m się częściowo odpowiedzieć w prer
z e n t o w a n y c h t u t a j b a d a n i a c h . D o p y t a ń t y c h m o ż n a d o d a ć kolejne,
nawiązujące do innych, nie e k s p l o r o w a n y c h d o t ą d dziedzin. Czy z a t e m
złudzenie koniunkcji zniknie, gdy wyjaśniane (przewidywane) będą zda­
rzenia negatywne dla p o d m i o t u ? Czy błędy w n i o s k o w a ń sylogistycznych
ulegną z r e d u k o w a n i u , gdy k o n k l u z j e i/lub przesłanki tych sylogizmów
będą niosły ujemną w a r t o ś ć afektywną? Czy t a k z w a n a n a d m i e r n a pew­
n o ś ć (overconfidence) s ą d ó w p r o b a b i l i s t y c z n y c h obniży się, gdy sądy te
dotyczyć będą z d a r z e ń dla p o d m i o t u negatywnych? A czy m o d e l Subiek­
tywnie Oczekiwanej W a r t o ś c i (SEV) bardziej p o p r a w n i e opisuje z a c h o ­
w a n i a b a d a n y c h , gdy w y p ł a t y mają c h a r a k t e r strat, niż gdy p r e z e n t o w a ­
ne są j a k o zyski?
P o d o b n e p y t a n i a m o ż n a b y m n o ż y ć . N a d o b r ą sprawę bowiem k a ż d y
bias poznawczy m o ż n a t a k p r z e f o r m u ł o w a ć , aby uwzględnić zróżnicowa­
ną wartość' afektywną p r z e s ł a n e k i/lub konkluzji d e m o n s t r u j ą c y c h ów
bias z a d a ń . P r z e f o r m u ł o w a n i e t a k i e nie s t a n o w i większego dla b a d a c z a
p r o b l e m u , a z a t e m p o w i n n i ś m y n i e d ł u g o d y s p o n o w a ć sporą porcją wyni­
k ó w umożliwiających k o n k l u z y w n ą o d p o w i e d ź n a p o s t a w i o n e p y t a n i e .
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 239

Nie jest t a k d o t ą d , a jest to s p o w o d o w a n e przede wszystkim nieobecnoś­


cią zmiennej „ w a r t o ś c i o w o ś c i " w większości z a d a ń o t y p o w o p o z n a w ­
czym c h a r a k t e r z e (probabilistycznych, logicznych itp.). N i e o b e c n o ś ć ta
nie jest p r z y p a d k o w a : błędy p o z n a w c z e w tych właśnie dziedzinach nie
były w zasadzie nigdy i n t e r p r e t o w a n e i wyjaśniane w k a t e g o r i a c h ich
potencjalnej funkcji dla p r o c e s ó w s z e r o k o rozumianej adaptacji człowie­
ka (por. K e r e n , 1988). T y m s a m y m ich rola w zapewnieniu człowiekowi
możliwości w y k o n a n i a skutecznych reakcji dążenia czy u n i k a n i a nigdy
nie u c h o d z i ł a za ważkie i w a r t e e m p i r y c z n e g o z b a d a n i a zagadnienie teo­
retyczne. N o w e m o d e l e a u t o m a t y c z n i e j e d n a k wprowadzają w p o l e re­
fleksji b a d a c z a n o w e zmienne, p r o w a d z ą c do modyfikacji istniejących
p a r a d y g m a t ó w badawczych i n o w y c h w n i o s k ó w teoretycznych. W dzie­
dzinie b a d a ń n a d „ z i m n y m i " b i a s a m i p o z n a w c z y m i zadanie t o czeka
d o p i e r o na realizację, c h o ć pewien k r o k w t y m k i e r u n k u w tej właśnie
książce, j a k sądzę, z r o b i o n o . Jest t o j e d n a k n a p r a w d ę pierwszy k r o k ,
gdyż j u ż z p r z e d s t a w i o n y c h tu w y n i k ó w widać, że rzeczywistość przez n a s
b a d a n a jest bardziej z ł o ż o n a niż eleganckie m o d e l e i w wielu m o m e n t a c h
d o s t a r c z a n a m zaskakujących r e z u l t a t ó w .
O ile z a t e m wydaje się, że d y s p o n u j e m y j u ż pewną porcją pozytyw­
nych d o w o d ó w na rzecz pierwszej tezy, a więc tego, iż w sytuacjach
f o r m u ł o w a n i a ocen, p o d e j m o w a n i a decyzji, z a s t a n a w i a n i a się n a d przy­
czynami z d a r z e ń itd. ludzie s k ł o n n i są przyjmować bardziej refleksyjną,
zakotwiczoną w p o z a p o d m i o t o w e j rzeczywistości postawę epistemologicz-
ną, t r a k t u j ą c z d a r z e n i a n e g a t y w n e częściej j a k o obiektywne fakty niż
j a k o p o d m i o t o w o k o n s t r u o w a n e efekty własnych działań, o tyle o d p o ­
wiedzi n a drugą część p y t a n i a ( o n o r m a t y w n ą p o p r a w n o ś ć w n i o s k ó w n a
t e m a t z d a r z e ń n e g a t y w n y c h ) nie są wcale j e d n o z n a c z n e .
P o w o d ó w , dla k t ó r y c h istniejące wyniki b a d a ń są m a ł o k o n k l u z y w n ą
odpowiedzią na p y t a n i e o r a c j o n a l n o ś ć w n i o s k ó w dotyczących z d a r z e ń
negatywnych m o ż e być kilka. P o w ó d pierwszy j u ż z n a m y , a jest n i m b r a k
znaczącej puli b a d a ń i ich replikacji w t y m obszarze. P o w ó d drugi jest
n a t u r y m e t o d o l o g i c z n e j . O t ó ż w t y c h o b s z a r a c h b a d a ń empirycznych,
w k t ó r y c h negatywnie w a r t o ś c i o w a n y wynik dotyczy bezpośrednio k o n ­
sekwencji działań s a m e g o p o d m i o t u ( n p . w b a d a n i a c h n a d dociekaniem
przyczyn własnych z a c h o w a ń l u b n a d iluzją kontroli), wykorzystywane
p r o c e d u r y b a d a w c z e często nie różnicują między d w o m a rodzajami m o ­
tywacji człowieka: motywacją do w y d a w a n i a trafnych sądów o r a z egoty-
styczną motywacją o b r o n n ą . Ta pierwsza odpowiedzialna jest za auten­
tyczne z a i n t e r e s o w a n i e p o z n a w c z e p r z y c z y n a m i zjawisk negatywnych, ta
d r u g a — sprzyja p r o d u k o w a n i u w n i o s k ó w obniżających poczucie o d p o ­
wiedzialności p o d m i o t u za n e g a t y w n e wyniki działań. O ile w pierwszym
p r z y p a d k u p o d m i o t p o z n a ć chce p r a w d z i w ą przyczynę wyniku negatyw­
n e g o , w d r u g i m — p r a g n i e p r z e d e wszystkim u z a s a d n i ć hipotezę '„to nie
j a " jestem winien. T a d r u g a m o t y w a c j a sprzyja n a t u r a l n e j skłonności d o
l o k o w a n i a interepretacji w p o z a p o d m i o t o w y c h czynnikach sprawczych,
co p r z y p a d k o w o okazuje się zbieżne z w y m a g a n i a m i modeli n o r m a t y w -
240 Aktor czy obserwator?

nych. Jeżeli z a t e m w z a d a n i a c h atrybucyjnych ludzie s k ł o n n i są dopal


rywać się sytuacyjnych, a więc niezależnych od ich p o d m i o t o w e g o wkła­
du u w a r u n k o w a ń własnych p o r a ż e k , jeżeli aż n a d t o w y s o k o ważą infoi
mację o powszechności w populacji własnych z a c h o w a ń , jeżeli w zada
niach demonstrujących złudzenie k o n t r o l i s k ł o n n i są o b n i ż a ć subiektyw
ne poczucie k o n t r o l i n a d obiektywnie nie k o n t r o l o w a n y m i w y n i k a m i , to
czy rezultaty te należy i n t e r p r e t o w a ć j a k o n i e o b e c n o ś ć p o p u l a r n e g o błę­
du atrybucyjnego, j a k i m jest przecenianie p o d m i o t o w e j determinacji za­
c h o w a n i a (wyraz działania motywacji „ t r a f n o ś c i o w e j " ) , czy też — prze­
ciwnie — j a k o przejaw obecności innego b ł ę d u p o z n a w c z e g o : przecenia
nia roli c z y n n i k ó w p o z a p o d m i o t o w y c h w imię zdjęcia z siebie odpowie
dzialności za towarzyszące d z i a ł a n i o m n i e k o r z y s t n e rezultaty (przejaw
o b r o n n e j motywacji egotystycznej).
N i e k o n k l u z y w n o ś ć istniejących d a n y c h d l a i n t e r e s u j ą c e g o n a s pyta
nia jest szczególnie w i d o c z n a w t y c h s y t u a c j a c h e k s p e r y m e n t a l n y c h
w k t ó r y c h b ą d ź umieszcza się b a d a n e g o w s z t u c z n y c h w a r u n k a c h pełne |
n i e k o n t r o l o w a l n o ś c i w y n i k ó w ( z d a r z e n i a n e g a t y w n e mają z a t e m rzc
czywiście c h a r a k t e r losowy), b ą d ź też t a m , gdzie b r a k jest j a s n y c h kry
teriów p o p r a w n o ś c i o d p o w i e d z i o s ó b b a d a n y c h . Z tą pierwszą grupu
sytuacji m a m y do czynienia w b a d a n i a c h iluzji k o n t r o l i , stąd uzyskiwa
ny w nich względnie systematycznie w y n i k ś w i a d c z ą c y o bardziej trafnej
percepcji braku kontroli n a d z d a r z e n i a m i n e g a t y w n y m i niż p o z y t y w n y ­
mi m a ł o jest dla interesującej kwestii rozstrzygający. R o z d z i e l e n i a ta­
kiego u d a ł o się n a m w p r a w d z i e d o k o n a ć w b a d a n i a c h p r e z e n t o w a n y c h
w p o d r o z d z i a l e 3.2.5, w p r o w a d z a j ą c o b o k z m i e n n e j w a r t o ś c i o w o ś c i m a ­
nipulację p o z i o m e m obiektywnej k o n t y n g e n c j i , u z y s k a l i ś m y j e d n a k za­
skakujący (i r ó w n i e m a ł o k o n k l u z y w n y ) r e z u l t a t ś w i a d c z ą c y nie tylko
o o b n i ż e n i u m o t y w a c j i trafnościowej w w a r u n k a c h s t r a t niż w w a r u n ­
k a c h zysków, ale r ó w n i e ż o o b n i ż e n i u m o t y w a c j i egotystycznej we
wszystkich w a r u n k a c h e k s p e r y m e n t a l n y c h . P o z o s t a j e z a t e m jeszcze p o ­
czekać n a właściwą identyfikację w a r u n k ó w r ó ż n i c u j ą c y c h t e d w a typy
motywacji.
Rozdzielenie motywacji trafnościowej od egotystycznej jest jeszcze
trudniejsze w typowych z a d a n i a c h atrybucyjnych. G ł ó w n y m p o w o d e m
jest tu fakt, że w z a d a n i a c h tych nie ma właściwie o d p o w i e d z i p o p r a w n e j ,
a o tym, czy k o n k r e t n a atrybucja ma c h a r a k t e r o b r o n n y , czy też jest
trafnym odzwierciedleniem faktycznie działających c z y n n i k ó w spraw­
czych, wnioskuje się na ogół z jej treści. Atrybucje do c z y n n i k ó w wewnę­
trznych, a z m i e n n y c h ( n p . b r a k u wysiłku, niewystarczającego t r e n i n g u
itp.) t r a k t o w a n e są na ogół j a k o bardziej „ t r a f n e " (tzn. mniej „życzenio­
w e " ) niż atrybucje d o c z y n n i k ó w zewnętrznych, pozostających p o z a k o n ­
trolą p o d m i o t u ( n p . m i a ł e m pecha, nauczyciel się uwziął itd.). J a k d o t ą d ,
w i a d o m o jedynie, że o ile własne sukcesy n i e m a l bez wyjątku (w b a d a ­
niach a m e r y k a ń s k i c h ) przypisywane są d z i a ł a n i u c z y n n i k ó w n a t u r y p o d ­
miotowej, o tyle atrybucje p o r a ż e k mają c h a r a k t e r znacznie bardziej zróż­
nicowany, tzn. atrybucje w e w n ę t r z n e nie są aż t a k rzadkie, j a k by to
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 241

m i a ł o wynikać z o b r o n n e g o d z i a ł a n i a m o t y w ó w ego ty stycznych (por


Fiske i Taylor, 1984).
R ó w n i e ż efekt fałszywej p o w s z e c h n o ś c i , silniejszy dla z a c h o w a ń nie
a k c e p t o w a n y c h u siebie niż a k c e p t o w a n y c h , m o ż e być u w a ż a n y za prze­
j a w motywacji egotystycznej versus trafnościowej tylko wówczas, gdy
z n a n a jest n a m faktyczna częstość o w y c h z a c h o w a ń w populacji, a więc
gdy dysponujemy d a n y m i , k t ó r e w w a r u n k a c h b a d a ń aspirujących do
studiów n a d n a t u r a l n y m i p r z e k o n a n i a m i człowieka r z a d k o są d o s t ę p n e .
J e d n o z nielicznych b a d a ń , w k t ó r y m o b o k m a n i p u l a c j i zmienną wartoś­
ciowości wyników z a c h o w a ń r ó w n o c z e ś n i e p o d a w a n o b a d a n y m d a n e p o ­
zwalające na określenie b e z w a r u n k o w y c h ich częstości w populacji ( n a
wzór z a d a n i a „ t a k s ó w k o w e g o " , a więc z a d a n i a w k t ó r y m istnieje wynik
„ p r a w i d ł o w y " ) było b a d a n i e H e w s t o n e ' a i wsp. (1988). R e z u l t a t y b a d a ­
nia wskazują wprawdzie, że w ó w c z a s gdy z d a r z e n i a będące o b i e k t e m
w n i o s k o w a n i a p r o b a b l i s t y c z n e g o m i a ł y c h a r a k t e r dla b a d a n e g o negatyw­
ny, nie tylko s k ł o n n y był on u w z g l ę d n i a ć w swym r o z u m o w a n i u bez­
w a r u n k o w e p r a w d o p o d o b i e ń s t w a t y c h z d a r z e ń w populacji, lecz że rów­
nież czynił z wiedzy tej użytek z g o d n y z p o s t u l a t a m i n o r m a t y w n e j reguły
Bayesa (w modyfikacji z a d a n i a „ t a k s ó w k o w e g o " a u t o r z y dla tych właś­
nie zdarzeń uzyskali o s z a c o w a n i e p r a w d o p o d o b i e ń s t w a dyspozycyjnego
czynnika sprawczego r ó w n e 4 0 % , p r z y p o p r a w n e j odpowiedzi równej
4 1 % ) . Zbieżność tego w y n i k u z p o p r a w n ą odpowiedzią jest d u ż a , co
m o ż e sugerować, że m a m y tu do czynienia z przewagą motywacji traf­
nościowej n a d o b r o n n ą . R ó w n o c z e ś n i e j e d n a k jest to wynik poniżej 50%,
czyli wynik, k t ó r y sugeruje b r a k o d p o w i e d z i a l n o ś c i p o d m i o t o w e j za zda­
rzenie negatywne. D o p i e r o uwzględnienie k o n t r o l n y c h w a r u n k ó w , w k t ó ­
rych o d p o w i e d ź p o p r a w n a przekraczałyby 50%, b y ł o b y dla interesującej
nas tu kwestii rozstrzygające.
Istnieje też trzeci p o w ó d , dla k t ó r e g o często p r z e d s t a w i a n e w literatu­
rze wyniki b a d a ń n a d s p o s o b a m i p r z e t w a r z a n i a informacji o zdarzeniach
negatywnych nie dostarczają rozstrzygającej i j e d n o z n a c z n e j odpowiedzi
na pytanie o r a c j o n a l n o ś ć tych w n i o s k ó w . P o w ó d t e n wiąże się z hetero-
genicznością kategorii „ z d a r z e n i e n e g a t y w n e " . W rozdziale niniejszym
wysunęłam tezę, że zdarzenie n e g a t y w n e to takie, k t ó r e g o p o d m i o t prag­
nie u n i k n ą ć o r a z że dociekanie k o n i e c z n y c h w a r u n k ó w jego wystąpienia
jest funkcjonalne względem p o d e j m o w a n y c h wysiłków neutralizacji lub
z m i a n y owego z d a r z e n i a n a i n n e , mniej n e g a t y w n e ( o p a n o w a n i e bardziej
skutecznych s p o s o b ó w z d a w a n i a e g z a m i n ó w , z a p o b i e g a n i e lub wylecze­
nie określonej c h o r o b y , z a ż e g n a n i e k o n f l i k t u małżeńskiego itp.). T y m
s a m y m s u g e r o w a ł a m , ż e będące p r z e d m i o t e m p r z e w i d y w a ń przedstawio­
n e g o tu m o d e l u zdarzenia n e g a t y w n e to s t r a t y osobiste (np. osobiste
p o r a ż k i ) . D o klasy tej nie należą j e d n a k j u ż p o r a ż k i p o n o s z o n e przez
k o g o ś innego, czyjaś c h o r o b a , c h y b a że są to o s o b y n a m t a k bliskie, że
t r a k t u j e m y te z d a r z e n i a j a k o o s o b i s t e n i e p o w o d z e n i a . Nieosobistych zda­
rzeń negatywnych nie m u s i m y u n i k a ć w przyjętym tutaj znaczeniu tego
słowa: nie c h c e m y b o w i e m z m i e n i a ć s a m e g o z a c h o w a n i a czy jego wyni-
242 Aktor czy obserwator?

ku, co najwyżej p r a g n i e m y o m i n ą ć ( u n i k n ą ć ) jego nosiciela. N i e będzie­


my leczyć czyjegoś wirusa grypy (chyba, że czujemy się do tego p o w o ł a ­
ni), lecz raczej omijać jego nosiciela, nie b ę d z i e m y też przypuszczalnie
starali się zmienić czyjegoś nieuczciwego z a c h o w a n i a , lecz raczej o b c h o ­
dzić z daleka kogoś, o kim sądzimy, że jest do t e g o zdolny. P r z y t o c z o n e
w części 3.2.3.2 wyniki b a d a ń Wojciszke d o t y c z ą c e interpretacji przyczyn
z a c h o w a ń własnych i cudzych wskazują, że n a t u r a własnych negatyw-
nych z a c h o w a ń widziana jest zupełnie inaczej aniżeli n a t u r a z a c h o w a ń
cudzych: te pierwsze spostrzegane są w k a t e g o r i a c h „ b r a k u odpowied­
nich umiejętności", a tym s a m y m t r a k t o w a n e j a k o nieintencjonalne i m a ­
ło diagostyczne dla trwałych cech o s o b o w o ś c i , p o d c z a s gdy z n a c z n a licz­
ba cudzych n e g a t y w n y c h z a c h o w a ń s p o s t r z e g a n a jest w k a t e g o r i a c h
„złych intencji", wiodąc t y m s a m y m w p r o s t d o atrybucji dyspozycyj­
nych. A tylko pierwsze, zgodnie z t y m r o z u m o w a n i e m , u r u c h a m i a ł y b y
schematy r o z u m o w a n i a sprzyjające d o c i e k a n i u k o n i e c z n y c h w a r u n k ó w
zdarzeń.
O tym, że to s a m o zdarzenie n e g a t y w n e u r u c h a m i a inne schematy
logiczne, wówczas gdy s p o t r z e g a n e jest j a k o z d a r z e n i e osobiście zagraża­
jące, a inne gdy zagraża o n o k o m u ś i n n e m u , świadczy b a d a n i e zaprezen­
t o w a n e w paragrafie 3.2.2.1. U z y s k a n o t a m w y r a ź n ą p r z e w a g ę retrospek­
tywnych s c h e m a t ó w w n i o s k o w a n i a n a d s c h e m a t a m i p r o s p e k t y w n y m i dla
osobistych strat o r a z p r o s p e k t y w n y c h n a d r e t r o s p e k t y w n y m i dla osobis­
tych zysków, przy znacznej częstości p o s ł u g i w a n i a się s c h e m a t a m i p r o ­
spektywnymi dla nieosobistych strat, nie mniejszej niż częstość schema­
tów p r o s p e k t y w n y c h w odniesieniu do n i e o s o b i s t y c h zysków.
Wyniki te sugerują, że o b o k z d a r z e ń n e g a t y w n y c h , p r z e t w a r z a n y c h
bardziej racjonalnie niż zdarzenia p o z y t y w n e , istnieje t a k a klasa z d a r z e ń
negatywnych, k t ó r e mogą u r u c h a m i a ć , o b i e k t y w n i e częstsze w populacji,
a charakterystyczne przede wszystkim dla w n i o s k o w a ń o z d a r z e n i a c h
pozytywnych, s c h e m a t y r o z u m o w a n i a w k a t e g o r i a c h wystarczających,
ale niekoniecznych w a r u n k ó w zdarzeń, sprzyjając r ó w n i e n i e p o p r a w n e ­
m u ( „ n i e r a c j o n a l n e m u " ) p r z e t w a r z a n i u informacji c o z d a r z e n i a pozytyw­
ne. Do grupy tej, j a k się wydaje, należą: z d a r z e n i a n e g a t y w n e wydarzają­
ce się innym ludziom, cudze z a c h o w a n i a n e g a t y w n e o r a z z a c h o w a n i a
n i e m o r a l n e . K l a s y te, j a k w y n i k a z p o p r z e d n i c h r o z w a ż a ń , nie są wcale
niezależne. Go więcej, owe p r z y p a d k i zadające k ł a m p r e z e n t o w a n e m u
tutaj m o d e l o w i , wcale m u nie przeczą. K o n c e p c j a t a postuluje b o w i e m
większą z g o d n o ś ć s p o s o b ó w w n i o s k o w a n i a z d e z y d e r a t a m i m o d e l i nor­
m a t y w n y c h jedynie w tych p r z y p a d k a c h , w k t ó r y c h zdarzenie, będące
p r z e d m i o t e m w n i o s k o w a n i a , t r a k t o w a n e jest j a k o f r a g m e n t p o z a p o d -
miotowej rzeczywistości, a więc właśnie j a k o „ z d a r z e n i e " (oceurrence),
a nie j a k o wytwór intencjonalnych d z i a ł a ń człowieka (action). T y l k o t a k a
b o w i e m klasa zdarzeń jest w stanie w z b u d z i ć w p o d m i o c i e postawę obser­
watora, konieczny w a r u n e k w n i o s k o w a ń r a c j o n a l n y c h . J a k w y n i k a z teo­
rii, najlepiej t a k ą funkcję pełnić p o w i n n y z d a r z e n i a p r z y n o s z ą c e n a m
osobiste straty, nasze osobiste n i e p o w o d z e n i a i z a c h o w a n i a świadczące
Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł potocznego myślenia 243

o b r a k u umiejętności. Te z d a r z e n i a n a t o m i a s t , k t ó r e z j a k i c h ś p o w o d ó w
t r a k t o w a n e będą j a k o i n t e n c j o n a l n e d z i a ł a n i a (actions), n p . obserwowa­
ne u i n n y c h z a c h o w a n i a n i e m o r a l n e , z tej p r a w i d ł o w o ś c i będą się przypu­
szczalnie w y ł a m y w a ć .
Bezwyjątkowy c h a r a k t e r tezy o większej racjonalności p r z e t w a r z a n i a
informacji o w y n i k a c h n e g a t y w n y c h niż p o z y t y w n y c h modyfikują też
d o d a t k o w e czynniki. P r z e d s t a w i o n e w p a r a g r a f i e 3.2.4 d w a b a d a n i a do­
tyczące strategii t e s t o w a n i a h i p o t e z o p r z y c z y n a c h w y n i k ó w o zróżnico­
wanej wartościowości wykazały, że aczkolwiek we wszystkich uwzględ­
nionych w a r u n k a c h eksperymentalnych b a d a n i skłonni byli stosować bar­
dziej falsyfikacyjne strategie t e s t o w a n i a h i p o t e z w w a r u n k a c h strat niż
zysków, to j e d n a k w a r t o ś ć p o z n a w c z a u z y s k i w a n y c h w ten s p o s ó b rezul­
t a t ó w (trafność o d g a d n i ę ć reguły) zależała o d d o d a t k o w y c h czynników:
s p o s o b u ekspozycji egzemplarzy i s p o s o b u z a d a w a n i a p y t a ń . I aczkol­
wiek nie s p o s ó b jest w y n i k ó w t a k u z y s k a n y c h u z n a ć za rozstrzygające
bez w p r o w a d z e n i a p o z o s t a ł y c h w a r u n k ó w e k s p e r y m e n t a l n y c h w t y m ba­
d a n i u , j u ż te rezultaty sugerują, że istnieją takie o b i e k t y w n e w a r u n k i ,
k t ó r e sprzyjają p o p r a w n e m u p r z e t w a r z a n i u informacji o z d a r z e n i a c h po­
zytywnych. N a l e ż y do nich sytuacja wyczerpywalności „ z a s o b ó w pozyty-
w n o ś c i " , skłaniająca osoby p o s z u k u j ą c e z d a r z e ń o pozytywnej użytecz­
ności do stopniowego e k s p l o r o w a n i a n o w y c h ź r ó d e ł tych wartości, czemu
na p o z i o m i e p o z n a w c z y m służy s t o p n i o w e rozszerzanie z a k r e s u wiodą­
cych h i p o t e z , umożliwiające d o t a r c i e d o w a r u n k ó w tych z d a r z e ń wystar­
czających i k o n i e c z n y c h z a r a z e m . Jest rzeczą interesującą (a nieprzewidy-
w a n ą ) , że w t a k i c h w a r u n k a c h straty p r z e t w a r z a n e są w istotnie mniej
poprawny sposób.
P o s t a w a o b s e r w a t o r a zdarzeń, z d o l n e g o d o g e n e r o w a n i a alternatyw­
nych h i p o t e z , w z b u d z a n a z a t e m b y w a z a r ó w n o przez t e wydarzenia
w otoczeniu, k t ó r e mają c h a r a k t e r n i e i n t e n c j o n a l n y c h z d a r z e ń negatyw­
nych, j a k i m o ż e z o s t a ć w y m u s z o n a przez obiektywnie kurczące się zaso­
b y ź r ó d e ł z d a r z e ń p o z y t y w n y c h . O b o k tych, p o z a p o d m i o t o w y c h przy­
czyn sprzyjających aktywizacji p o s t a w y o b s e r w a t o r a , p o t ę ż n y m i obec­
n y m na co dzień czynnikiem sprzyjającym n i e u s t a n n y m oscylacjom mię­
dzy p o d m i o t o w y m a p r z e d m i o t o w y m z a k o t w i c z e n i e m a k t ó w poznaw­
czych jest nastrój. O m ó w i e n i u roli tego c z y n n i k a w regulacji poznawczej
aktywności człowieka poświęcę n a s t ę p n y , o s t a t n i j u ż rozdział.
4

Emocje a racjonalność

4.1. Wprowadzenie
P o p r z e d n i rozdział poświęcony był związkowi m i ę d z y w a r t o ś c i o w o ś ­
cią z d a r z e ń a p o s t a w ą , j a k ą przyjmuje człowiek w o b e c t y c h z d a r z e ń . Była
z a t e m m o w a o p o s t a w i e aktora, starającego się w y w o ł a ć z d a r z e n i a pozy­
tywne i w związku z t y m s k o n c e n t r o w a n e g o na c z y n n i k a c h wystarczają­
cych do ich wywołania, o r a z o p o s t a w i e obserwatora, k t ó r a częściej.przyj­
m o w a n a jest w o b e c zdarzeń negatywnych i której t o w a r z y s z y retrospek­
tywna refleksja n a d koniecznymi p r z y c z y n a m i wystąpienia owych zda­
rzeń. Ta różnica znajduję swój wyraz z jednej s t r o n y w o d m i e n n e j struk-
turyzacji poznawczej pozytywnie i negatywnie w a r t o ś c i o w a n y c h zdarzeń,
z drugiej w większej racjonalności p r o c e s ó w w n i o s k o w a n i a o z d a r z e n i a c h
negatywnych niż pozytywnych. O d m i e n n o ś ć ta jest konsekwencją istnie­
nia d w ó c h r o d z a j ó w „epistemologii w a r t o ś c i o w a ń " , czyli d w ó c h sposo­
b ó w tworzenia znaczeń wartościujących: p o z n a w c z e g o konstruowania
znaczeń pozytywnych o r a z rekonstruowania z n a c z e ń negatywnych (por.
p a r a g r a f y 2.3.6, 3.2). O z n a c z a t o , że o ile n a d a n i e z d a r z e n i u znaczenia
p o z y t y w n e g o jest t w ó r c z y m a k t e m p o d m i o t u , w y r a z e m jego p o d m i o t o ­
wych własności, n p . mniej lub bardziej t r w a ł y c h s t a n ó w i n a s t a w i e ń e m o ­
cjonalnych, a więc nie musi z n a j d o w a ć u z a s a d n i e n i a w d e s k r y p t y w n y c h
własnościach o b i e k t u , o. tyle znaczenie n e g a t y w n e jest w większym stop­
n i u p o c h o d n ą obiektywnych cech w a r t o ś c i o w a n e g o p r z e d m i o t u o r a z ich
p o r ó w n a ń z k r y t e r i a m i s t a n ó w p o z y t y w n y c h . Łatwiej n a m z a t e m uzasad­
nić n e g a t y w n y niż pozytywny s t o s u n e k d o p r z e d m i o t u u s t o s u n k o w a n i a ,
łatwiej p o z n a w c z o z r e k o n s t r u o w a ć p o w o d y , dla k t ó r y c h k o g o ś nienawi­
dzimy, niż dla k t ó r y c h k o g o ś k o c h a m y itd.
Z a p r e z e n t o w a n a d y c h o t o m i a s t a n o w i o s n o w ę asymetrii pozytyw-
no-negatywnej w p r o c e s a c h w a r t o ś c i o w a n i a (Peeters, 1971; Czapiński,
1985a, 1988) i jest nieco i n n y m spojrzeniem na z n a n e s k ą d i n ą d zjawisko
inklinacji pozytywnej, o r a z na (informacyjny) efekt n e g a t y w n o ś c i (Peeters
i C z a p i ń s k i , 1990).
W o b e c n y m rozdziale p r a g n ę rozszerzyć pojęcie P N A i z a p r e z e n t o w a ­
nej powyżej d y c h o t o m i i epistemologicznej na d r u g ą „ g o r ą c ą " sferę ludz­
kiego p o z n a n i a : na konsekwencje afektu ( p o z y t y w n e g o i n e g a t y w n e g o )
246 Aktor czy obserwator?

dla s p o s o b u , w j a k i ludzie przetwarzają informacje. I aczkolwiek ajeh


i wartościowość to dwie r ó ż n e rzeczy, to j e d n a k p o b i e ż n y c h o ć b y przegląd
literatury dotyczącej związków p o m i ę d z y emocjami a p r o c e s a m i poznaw­
czymi człowieka sugeruje, że i tutaj m a m y do czynienia ze swoistą asy­
metrią p o z y t y w n e g o i negatywnego, że — innymi słowy — n a s t r ó j nega­
tywny inne m o ż e mieć konsekwencje p o z n a w c z e niż nastrój pozytywna
(por. Lewicka, C z a p i ń s k i , Peeters, 1992). A s y m e t r i a ta m ó w i ą c ogólnie
s p r o w a d z a się do tego, iż asteniczne emocje n e g a t y w n e (smutek, depic-
sja) sprzyjają w większym s t o p n i u akceptacji p o s t a w y obserwatora, ze
wszystkimi tego k o n s e k w e n c j a m i p o z n a w c z y m i (realizm p o z n a n i a , a więc
rekonstrukcja znaczeń) niż emocje pozytywne, k t ó r e z kolei, s t a n o w i ą c
nieodłączny e l e m e n t towarzyszący postawie aktora, facylitują konstiuk-
tywne procesy p r z e t w a r z a n i a informacji.
W p o r ó w n a n i u z literaturą na t e m a t p r o c e s ó w w a r t o ś c i o w a n i a , litera­
t u r a (zwłaszcza e m p i r y c z n a ) dotycząca asymetrycznego wpływu afektu
na procesy p o z n a w c z e jest znacznie m ł o d s z a , a wyniki uzasadniające tezę
0 asymetryczności wpływu p o c h o d z ą w większości z l a b o r a t o r i ó w po­
znawczych p s y c h o l o g ó w społecznych. Jest z a t e m rzeczą interesującą, ze
chociaż emocje były oczywiście p r z e d m i o t e m b a d a ń p s y c h o l o g ó w od nie­
p a m i ę t n y c h czasów, a ich wpływ na procesy p o z n a w c z e , rozwiązywanie
p r o b l e m ó w , spostrzeganie i myślenie od d a w n a s t a n o w i ł j e d n ą z bardziej
atrakcyjnych działek b a d a ń empirycznych (również obserwacji i studiów
klinicznych) ( p o r . R e y k o w s k i , 1967), to j e d n a k n i e z n a n e są właściwie
b a d a n i a z t a m t e g o o k r e s u (choć już nie teorie: p o r . s t r o n y dalsze), k t o r c
d e m o n s t r o w a ł y b y formalne różnice w strategiach p r z e t w a r z a n i a informa­
cji s t o s o w a n y c h p o d w p ł y w e m afektu p o z y t y w n e g o i n e g a t y w n e g o ;
W b a d a n i a c h tych, owszem, p o d k r e ś l a się selekcjonujący, hamujący
1 u k i e r u n k o w u j ą c y wpływ emocji na procesy o d b i o r u i p r z e t w a r z a n i a
informacji ( p o r . R e y k o w s k i , 1967; G r z e g o ł o w s k a - K l a r k o w s k a , 1986), za­
burzający (upraszczający, destrukcyjny) wpływ afektu, zwłaszcza lęku
i sytuacji stresowych, na z ł o ż o n o ś ć s t o s o w a n y c h reguł p r z e t w a r z a n i a in­
formacji ( L a z a r u s , 1966), mobilizujący wpływ lekkiego stresu, czyli tzw.
eustresu n a a k t y w n o ś ć p o z n a w c z ą człowieka, lecz b r a k jest d a n y c h , k t ó r e
by wprost sugerowały istnienie jakościowych różnic w strategiach poznaw­
czych s t o s o w a n y c h p o d w p ł y w e m n a s t r o j u p o z y t y w n e g o w p o r ó w n a n i u
z n a s t r o j e m n e g a t y w n y m . N i e jest j e d n a k Wykluczone, że b r a k takich
obserwacji w przeszłości czy też w innych l a b o r a t o r i a c h m o ż e m i e ć zupeł­
nie z r o z u m i a ł e przyczyny. Jeżeli b o w i e m przyjrzymy się profilowi tych
b a d a ń , to zwracają u w a g ę trzy zjawiska.
Po pierwsze, p o d o b n i e j a k w innych dziedzinach zajmujących się ba­
d a n i e m zjawisk e m o c j o n a l n i e nieneutralnych, t a k i tutaj zjawiska nega­
tywne przyciągają u w a g ę b a d a c z y istotnie bardziej niż zjawiska pozytyw­
ne, co często uniemożliwia d o s t ę p do d a n y c h p o r ó w n a w c z y c h z obu klas
zjawisk. W zakresie b a d a ń n a d emocjami o z n a c z a t o , że emocje negatyw­
ne (strach, lęk, gniew itp.) i ich wpływ na p o s t ę p o w a n i e człowieka były
znacznie częściej p r z e d m i o t e m b a d a ń psychologicznych niż emocje pozy-
Emocje a racjonalność 247

tywne (radość, miłość itd.). Podręczniki i rozdziały w p o d r ę c z n i k a c h trak­


tujące o psychologii emocji z d e c y d o w a n i e więcej uwagi poświęcają e m o ­
cjom n e g a t y w n y m niż p o z y t y w n y m , fakt który został z a u w a ż o n y i u z n a ­
ny za d o b r ą ilustrację informacyjnego efektu negatywności ( C z a p i ń s k i ,
1988). Niezależnie od tego, p r z e d m i o t e m z a i n t e r e s o w a ń były raczej me­
c h a n i z m y p o w s t a w a n i a i likwidacji k o n k r e t n y c h emocji, n p . lęku, niż
analiza p o r ó w n a w c z a wpływu emocji o o d m i e n n y c h z n a k a c h na procesy
poznawcze.
D r u g i p o w ó d , dla k t ó r e g o wyniki d e m o n s t r u j ą c e a s y m e t r y c z n o ś ć
p r z e t w a r z a n i a informacji w s t a n a c h p o z y t y w n e g o i n e g a t y w n e g o n a s t r o j u
mogą nie być o b e c n e w literaturze k l a s y k ó w psychologii emocji, o d n o s i
się r ó w n i e ż do selektywnego c h a r a k t e r u b a d a n y c h emocji. O t ó ż w litera­
turze z zakresu psychologii emocji od b a r d z o d a w n a funkcjonuje r o z r ó ż ­
nienie na tzw. steniczne i asteniczne rodzaje emocji ( z a r ó w n o p o z y t y w n e ,
j a k i negatywne). E m o c j e steniczne to emocje p r z e ż y w a n e p r z y w y s o k i m
poziomie p o b u d z e n i a (strach, gniew, euforia, zainteresowanie e t c ) , e m o ­
cjom astenicznym towarzyszy niski p o z i o m p o b u d z e n i a (odprężenie, za­
dowolenie, n u d a , s m u t e k , depresja). S e m a n t y k a ludzkich emocji o p i s a n a
n a d w ó c h p o d s t a w o w y c h w y m i a r a c h : wartościowości (pozytywne-nega-
tywne) o r a z sile p o b u d z e n i a ( d u ż a - m a ł a ) o b e c n a jest nie t y l k o we wszyst­
kich niemal t r a k t a t a c h psychologicznych poświęconych e m o c j o m (Schlos-
berg, 1952; Plutchik, 1980), ale r ó w n i e ż jest niezależna od k u l t u r y i języ­
ka opisu emocji (por. Russell, 1980; Russell, Lewicka, N i i t , 1989). P o ­
wracając do przyczyn, dla k t ó r y c h w tradycyjnych b a d a n i a c h emocji za­
b r a k ł o d a n y c h o asymetrii w z b u d z o n y c h tymi e m o c j a m i p r o c e s ó w p o ­
znawczych, to wydaje się, że j e d n y m z takich p o w o d ó w jest k o n c e n t r a c j a
większości b a d a c z y na emocjach stenicznych ( p o b u d z o n y c h ) , nie zaś na
mniej rzucających się w oczy e m o c j a c h astenicznych. A, j a k z o b a c z y m y
w dalszej części r o z d z i a ł u , właściwe efekty asymetrii uzyskuje się wów­
czas, gdy p r z e d m i o t e m b a d a n i a są n e g a t y w n e emocje astenicznego c h a r a ­
kteru (smutek, depresja).
I n n ą , c h o ć zbliżoną przyczyną m o ż e być t o , iż w b a d a n i a c h p r o w a ­
d z o n y c h przez p o z n a w c z y c h p s y c h o l o g ó w społecznych d o s z ł o d o wyraź­
nego przesunięcia a k c e n t u z b a d a ń konkretnych emocji na b a d a n i a roz­
lanego i m a ł o specyficznego nastroju. Istnieją, j a k się wydaje, niezłe ar­
g u m e n t y empiryczne sugerujące, że wpływ niespecyficznych s t a n ó w afek-
tywnych (rozlanego s m u t k u l u b ogólnej euforii) na w y b ó r strategii prze­
t w a r z a n i a informacji jest większy niż wpływ specyficznych emocji, k t ó r e
niejako w n a t u r a l n y s p o s ó b z a k o t w i c z o n e są w k o n k r e t n y c h sytuacjach
i o b i e k t a c h je wywołujących (por. W e s s m a n , 1979).
Istnieje oczy wiście jeszcze czwarty p r a w d o p o d o b n y p o w ó d , dla k t ó r e ­
go d o p i e r o l a b o r a t o r i a p s y c h o l o g ó w społecznych przyniosły wyniki de­
monstrujące asymetryczny wpływ afektu na procesy poznawcze. Jest m o ż ­
liwe, iż p s y c h o l o g o w i e społeczni, k t ó r z y (jak to j u ż w z m i a n k o w a ł a m
wcześniej) lubią p r z e w r o t n e , bo atrakcyjne tezy, po p r o s t u otrzymują
R o s e n t h a l o w s k i e efekty. Zły to j e d n a k p t a k , co swe własne g n i a z d o kala,
248 Aktor czy obserwator?

pozwolę sobie z a t e m tę właśnie możliwość przynajmniej c z a s o w o / oh


szaru przypuszczeń wyeliminować.
Kolejne p o d r o z d z i a ł y poświęcę prezentacji, z konieczności skrótowej,
wyników tych b a d a ń , k t ó r e d e m o n s t r u j ą zjawiska asymetrii w zakresie
afektu, o r a z tych m o d e l i t e o r e t y c z n y c h , k t ó r e ową asymetrię czynią głów­
n y m p r z e d m i o t e m analizy.

4.2. Czy smutek sprzyja


większej racjonalności sądów?
R ó ż n e są drogi, k t ó r y m i m o ż e o d d z i a ł y w a ć na procesy poznawcze
człowieka chwilowy b ą d ź trwały n a s t r ó j l u b też chwilowo w z b u d z o n a c/\
też trwała emocja. R ó ż n e też m o g ą być s p o s o b y klasyfikacji tych d n > '
a te z kolei zależą od p e r s p e k t y w y teoretycznej b a d a c z a . Związkiem czyn
n i k ó w afektywnych (wartości, p o t r z e b , p o s t a w , motywacji i emocji) o m /
procesów p o z n a w c z y c h , głównie percepcyjnych, zajmował się n u r t b a d a n
psychologii o s o b o w o ś c i i psychologii społecznej lat 50-tych, z n a n y pod
nazwą N o w e g o Spojrzenia ( N e w L o o k ) . N u r t t e n był d o ś ć z r ó ż n i c o w a m
w swym c h a r a k t e r z e , a zależność p o m i ę d z y s z e r o k o r o z u m i a n y m i czyn
n i k a m i afektywnymi z jednej s t r o n y a p r o c e s a m i p o z n a w c z y m i z drugiej
u j m o w a n o t a m d w u s t r o n n i e . B a d a n o z a t e m w p ł y w c z y n n i k ó w afektyw
n y c h na procesy percepcyjne, d e m o n s t r u j ą c ich funkcję b ą d ź o b r o n n i
(por. m o d n e n a o n c z a s pojęcie o b r o n n o ś c i percepcyjnej), b ą d ź też, przs
ciwnie, uwrażliwiającą, selekcjonującą i u k i e r u n k o w u j ą c ą proces spo
strzegania (por. B r u n e r , 1973). W p ł y w t e n m o ż n a n a z w a ć treściowym
wykazywano t a m bowiem, że treść wzbudzonej p o t r z e b y czy emocji detei -
minuje treść spostrzeżenia: ludzie nie spostrzegają słów, k t ó r e stanowią
społeczne t a b u lub też, przeciwnie, są wyjątkowo uwrażliwieni na treści
z g o d n e z k i e r u n k i e m w z b u d z o n e g o p r o c e s u e m o c j o n a l n e g o (Williams
W a t t s , M a c L e o d , M a t t h e w s , 1988).
N u r t ten m i a ł j e d n a k r ó w n i e ż swoją drugą, bardziej „ f o r m a l n ą " stro
nę, a był nią o b s z a r b a d a ń d e m o n s t r u j ą c y zależność o d w r o t n ą : to ż<
p e w n e g o rodzaju style poznawcze związane b y ć m o g ą z o k r e ś l o n y m spo ;
s o b e m przeżywania i w a r t o ś c i o w a n i a świata, i n n y m i słowy, że to różnief
w sposobie poznawania rzeczywistości m o g ą p r o w a d z i ć do różnic w po
s t a w a c h czy s p o s o b a c h r e a g o w a n i a e m o c j o n a l n e g o (por. F r e n k e l - B u n s
wiek, 1948; Blake i R a m s e y , 1951). T a k zrodziły się pojęcia osobowości
a u t o r y t a r n e j ( A d o r n o i in., 1950) i d o g m a t y c z n e j ( R o k e a c h , 1960), tu
należy szukać k o r z e n i W i t k i n o w s k i e g o pojęcia o s o b o w o ś c i z r ó ż n i c o w a
nej i globalnej ( W i t k i n i in., 1962), czy też d a t u j ą c y c h się z lat 60-tych
i później obfitych b a d a ń n a d stylami p o z n a w c z y m i człowieka (por. N o
sal, 1979).
T a właśnie t r a d y c j a b a d a ń w y c h o d z i p o z a p o s z u k i w a n i e treściowych
związków p o m i ę d z y a f e k t e m a p r o c e s a m i spostrzegania, a przenosi nas
na g r u n t związków o c h a r a k t e r z e formalnym ( c h o ć , j a k to j u ż w s p o m n i e
Emocje a racjonalność 249

liśmy, o d w r o t n y jest tu k i e r u n e k p o s t u l o w a n y c h zależności). Postuluje się


t a m z a t e m , iż istnieją p e w n e , i n d y w i d u a l n i e z r ó ż n i c o w a n e strategie prze­
t w a r z a n i a informacji u ludzi, z w a n e stylami poznawczymi, k t ó r e skorelo­
w a n e są z o d m i e n n y m i w z o r c a m i r e a g o w a n i a e m o c j o n a l n e g o . I t a k na
p r z y k ł a d W i t k i n (Witkin i in., 1962) sugeruje, iż niezróżnicowany (globa­
lny) styl p o z n a w c z y towarzyszy m a ł e m u zróżnicowaniu reakcji emocjo­
nalnych, p r y m i t y w n y m m e c h a n i z m o m o b r o n n y m , a w p r z y p a d k u p a t o l o ­
gii owocuje z a b u r z e n i a m i t y p u histerycznego, p o d c z a s gdy p o z n a w c z y
styl z r ó ż n i c o w a n y (niezależny od p o l a ) towarzyszy znacznie bardziej wy­
r a f i n o w a n e m u s p o s o b o w i o d c z u w a n i a świata, i n t e l e k t u a l n y m m e c h a n i z ­
m o m o b r o n n y m , a w p r z y p a d k u patologii k o m p u l s y w n y m z a b u r z e n i o m
lękowym czy p s y c h a s t e n i c z n y m (por. W i t k i n i in., 1962; N o w i c -
k a - G a w ę c k a , Lewicka, Brzeziński, 1976). I aczkolwiek niewiele j u ż z ów­
czesnych r o z w a ż a ń i b a d a ń n a d stylami p o z n a w c z y m i p o z o s t a ł o we
współczesnej literaturze anglosaskiej zajmującej się relacjami między afek­
tem a p o z n a n i e m , t o j e d n a k m o ż e w a r t o czasami wrócić d o tego z a p o m ­
n i a n e g o n u r t u b a d a ń , gdyż m o ż n a t a m , j a k się zdaje, znaleźć n i e m a ł o
pokrewieństw pojęciowych z współcześnie s t o s o w a n y m a p a r a t e m teore­
tycznym.
R o z p o c z y n a j ą c przegląd b a d a ń dotyczących wpływu n a s t r o j u n a p r o ­
cesy p o z n a w c z e człowieka, n a l e ż a ł o b y p r z e d e wszystkim zwrócić u w a g ę
Czytelnika, iż na przegląd t e n złożą sie dwie grupy studiów. Do pierwszej
należą b a d a n i a n a d w p ł y w e m nastroju manipulowanego eksperymentalnie
przez b a d a c z a , do drugiej — te, k t ó r e dotyczą wpływu nastroju (względ­
nie) trwałego.
Wyniki b a d a ń dotyczące w p ł y w u n a s t r o j u n a p r z e t w a r z a n i e informa­
cji uzyskiwane są z a t e m za p o m o c ą r ó ż n y c h p a r a d y g m a t ó w b a d a w c z y c h ,
a ich ź r ó d ł e m są b a r d z o z r ó ż n i c o w a n e populacje o s ó b b a d a n y c h . Jeśli
idzie o pierwszą g r u p ę b a d a ń , nie istnieje jeden, z a a k c e p t o w a n y przez
wszystkich b a d a c z y s p o s ó b e k s p e r y m e n t a l n e g o wywoływania n a s t r o j u
(por. przegląd r ó ż n y c h m e t o d o l o g i i w: Blaney, 1986). Najbardziej wy-
s t a n d a r y z o w a n y c h a r a k t e r p o s i a d a niewątpliwie technika Veltena (Vel­
ten, 1968), składająca się z listy z d a ń o treści b ą d ź optymistycznej, p o d ­
noszącej poczucie własnej w a r t o ś c i i ogólny nastrój b a d a n e g o , b ą d ź prze­
ciwnie, o treści depresyjnej, obniżającej samopoczucie. B a d a n y p r o s z o n y
jest tu o k i l k a k r o t n e i u w a ż n e przeczytanie wręczonego mu zestawu.
Skuteczność m a n i p u l a c j i n a s t r o j e m za p o m o c ą techniki Veltena stwier­
d z a n o wielokrotnie (Schare, L i s m a n , 1984).
I n n ą skuteczną techniką m a n i p u l o w a n i a nastrojem jest skierowanie
do o s ó b b a d a n y c h p r o ś b y o p r z y p o m n i e n i e sobie o r a z pisemne o d t w o r z e ­
nie najprzyjemniejszego i najsmutniejszego wydarzenia z własnego życia
(por. Schwarz, 1990; Abele, 1992a,b). W innych b a d a n i a c h wykorzys­
t y w a n o n a t u r a l n e w a h a n i a n a s t r o j u związane z p o g o d ą ( b a d a n i e p r o w a ­
d z o n e w dni słoneczne vs. deszczowe — p o r . Schwarz i Clore, 1983) l u b
n a t u r a l n e z r ó ż n i c o w a n i e n a s t r o j u po d o p i e r o co obejrzanym filmie (we­
sołym vs. s m u t n y m — p o r . F o r g a s , M o y l a n , 1988). G d z i e indziej zróż-
250 Aktor czy obserwator?

nicowanie nastroju u z y s k i w a n o d o s t a r c z a j ą c o s o b o m b a d a n y m obniżaj)


cą lub podwyższającą ich p o c z u c i e w a r t o ś c i informację zwrotną o pozi
mie rozwiązania przez nich p s e u d o d i a g n o s t y c z n e g o z a d a n i a ( F o r n
1989, 1991; Lewicka, Wójcik, 1989). S c h w a r z i C l o r e (1983) dokonyw d,
wewnątrzosobnicznych manipulacji nastrojem, wprowadzając osoby 1
d a n e w stan hipnozy, a n a s t ę p n i e h i p n o t y z u j ą c je na n o w o , w kierunku
nastroju przeciwnego. N a s t r ó j p o z y t y w n y u z y s k i w a n o wielokrotnie (poi
Isen, 1987), ofiarowując b a d a n y m d r o b n e u p o m i n k i l u b pozwalając im
się nagle znaleźć w miłej sytuacji (nieoczekiwane znalezienie d r o b m h
pieniędzy, doświadczenie życzliwości itp.). J a k widać, s p o s o b ó w na w
woływanie d o b r e g o i złego n a s t r o j u u ludzi jest n i e s k o ń c z o n a ilość. \
p e w n o w a r t o sobie z a d a ć p y t a n i e , na ile uzyskiwane w różny spósoh
stany emocjonalne są p o r ó w n y w a l n e między sobą p o d względem tresi
intensywności czy konsekwencji regulacyjnych, j e d n a k d o p ó k i nie m a n
empirycznych a r g u m e n t ó w przeciw tezie o ich r ó w n o w a ż n o ś c i , nie HM
o n o warte głębszego r o z t r z ą s a n i a .
Większy p r o b l e m , w m o i m m n i e m a n i u , stanowią z d e c y d o w a n i e ni
r ó w n o w a ż n e miary trwałych stanów depresyjnych. U l u b i o n y m przedmi»
tem b a d a ń poznawczych (i eksperymentalnych) psychologów społeczna, h
jest depresja m i e r z o n a K w e s t i o n a r i u s z e m Depresji Becka (BDI), a w y s k
pująca u skądinąd nieźle funkcjonujących społecznie studentów (najczęś­
ciej psychologii). W b a d a n i a c h tych przyjmuje się, że wyniki w skali BDI
przekraczające średnią dla tej p o p u l a c j i (7 lub 9 p u n k t ó w ) kwalifikow; i ni.
są j a k o „ d e p r e s y j n e " , niższe niż o w a p o p r z e c z k a — j a k o świadcz I L L
o b r a k u nastroju dysforycznego. Wyniki uzyskiwane od t a k wyróżnio­
n y c h grup o s ó b w r z u c a się n a s t ę p n i e do j e d n e g o k o s z a z w y n i k a m i U2 \ s-
kiwanymi od p a c j e n t ó w h o s p i t a l i z o w a n y c h z p o w o d u depresji, i to dt
presji, którą zgodnie z obowiązującą w polskiej psychiatrii n o z o l c i u a
(por. Pużyński, 1979) n a z w a l i b y ś m y endogenną i cyklicznie się p o w t a i / a
jącą, a k t ó r a w słownictwie p s y c h i a t r y c z n y m anglosaskim nosi nazwv
melancholii (Spitzer, Williams, 1983). Ta r ó ż n o r o d n o ś ć genezy nastroili
o r a z jego nasilenia p o w i n n a sprzyjać szczególnej ostrożności w gener iii
z o w a n i u w y n i k ó w u z y s k i w a n y c h o d jednej g r u p y b a d a n y c h n a grup\
p o z o s t a ł e . N i e ulega b o w i e m wątpliwości, że inny jest m e c h a n i z m od
działywania chwilowego n a s t r o j u , o k t ó r y m w i a d o m o , iż za m o m e n t mo
ż e o n ustąpić o d m i e n n e m u n a s t r o j o w i , i n a k t ó r y p o d m i o t m o ż e m i u
wpływ przez swoje z a c h o w a n i e ( r ó w n i e ż p o z n a w c z e ) , zupełnie inny j e s i
n a t o m i a s t m e c h a n i z m trwałej, h o s p i t a l i z o w a n e j depresji, k t ó r a jest śv 11
d e c t w e m klęski człowieka w w y s i ł k a c h p o d e j m o w a n y c h dla z m i a n y t( JO
s t a n u . Od tych p o c h o p n y c h generalizacji dystansują się zresztą p s y c h o
logowie definiujący się j a k o „ k l i n i c z n i " . K i e d y n a 9 8 Konferencji A m u i
c a n Psychological A s s o c i a t i o n w B o s t o n i e w 1990 r. ł a n G o t l i b wygłas/ał
referat na t e m a t p r o c e s ó w p o z n a w c z y c h o s ó b depresyjnych, rozpoczął u o
od słów: „ale tu c h o d z i o tę p r a w d z i w ą depresję, nie o tę d e p n
zJPSP"....
Różnice m e c h a n i z m ó w nie m o g ą p o z o s t a ć bez wpływu n a różnice
Emocje a racjonalność 251

; w s p o s o b a c h przejawiania się n a s t r o j u , a t y m s a m y m w jego wpływie na


piocesy p o z n a w c z e człowieka. W a r t o na to z w r a c a ć uwagę, gdy czyta się
entuzjastyczne w p e w n y m sensie świadectwa zbierane przez p s y c h o l o g ó w
społecznych, najczęściej p o c h o d z ą c e z b a d a ń n a d n a s t r o j e m a l b o chwilo­
wym, a l b o niezbyt silnym, mające d o k u m e n t o w a ć tezę o większej racjo­
nalności o s ó b depresyjnych (por. R u e h l m a n , West, P a s a h o w , 1985; Tay­
lor, 1989). W ł a ś n i e w takich p r z y p a d k a c h wyjątkowo a k t u a l n e staje się
pytanie o właściwe r o z u m i e n i e pojęcia „ r a c j o n a l n o ś ć " . C h o d z i b o w i e m
0 to, aby w y p r o w a d z a n e w o p a r c i u o nie konkluzje teoretyczne nie tyle
m o ż e nie przeczyły z d r o w e m u r o z s ą d k o w i , ile po p r o s t u nie z a d a w a ł y
k ł a m u d o ś ć oczywistym p s y c h o l o g i c z n y m i m e d y c z n y m p r a w d o m .

4.2.1. Chwilowy nastrój a procesy poznawcze


Istnieje z a t e m , d e m o n s t r o w a n y empirycznie w l a t a c h 50-tych, „treś-
' c i o w y " k a n a ł wpływu emocji na procesy p o z n a w c z e : emocje zabarwiają
spostrzegany o b r a z świata w k i e r u n k u z g o d n y m z d o m i n u j ą c y m ich t o ­
nem. Jeszcze w l a t a c h 30-tych H e i n z W e r n e r n a z w a ł to zjawisko „ s p o ­
strzeganiem fizjognomicznym" (drzewa śmieją się, gdy n a m jest wesoło,
_ k a m i e n i e płaczą, gdy n a m jest s m u t n o itd.). Współczesny, „ p o z n a w c z y "
m o d e l opisujący facylitujący wpływ emocji na procesy spostrzegania
przedstawił B o w e r (1981; F o r g a s i Bower, 1987; p o r . przegląd w: F o r g a s ,
1992). M o d e l ten, z w a n y m o d e l e m sieci skojarzeniowej (assoeiative net-
w o r k model), przyjmuje, iż stany emocjonalne powiązane są z poszczegól­
n y m i j e d n o s t k a m i p o z n a w c z y m i w obrębie jednej sieci reprezentacji p o ­
znawczych. T y m s a m y m u a k t y w n i e n i e j e d n e g o węzła sieci (np. nastroju)
a u t o m a t y c z n i e n i e m a l u a k t y w n i a s k o j a r z o n e z nim treści p o z n a w c z e .
1 aczkolwiek m o d e l ten głównie o d n o s i się do organizacji pamięci i opisu­
je ułatwiający wpływ afektu na w y d o b y w a n i e treści pamięciowych, to
j e d n a k ma on szereg implikacji t a k ż e dla i n n y c h a s p e k t ó w procesu otrzy­
m y w a n i a i o r g a n i z o w a n i a informacji. Implikuje on zatem, że a k t u a l n i e
w z b u d z o n y n a s t r ó j p o w i n i e n u ł a t w i a ć uczenie się m a t e r i a ł u z g o d n e g o
w t o n i e z t y m n a s t r o j e m , sprzyjać wybiórczej koncentracji uwagi na treś­
ciach zbieżnych z n a s t r o j e m , u ł a t w i a ć wydobywanie z pamięci treści o t o ­
nie o d p o w i a d a j ą c y m a k t u a l n e m u n a s t r o j o w i o r a z sprzyjać organizacji
i interpretacji d w u z n a c z n e g o m a t e r i a ł u w k i e r u n k u z g o d n y m z d o m i n u ­
j ą c y m s t a n e m a f e k t y w n y m . E f e k t y t e b ę d ą t y m większe, i m bardziej
konstruktywny c h a r a k t e r będzie m i a ł p r o c e s s p o s t r z e g a n i a , a więc im
więcej d o w o l n o ś c i i s w o b o d y i n t e r p r e t a c j i p o z o s t a w i a sytuacja b o d ź ­
c o w a l u b a n a l i z o w a n y m a t e r i a ł , a l b o też i m bardziej z ł o ż o n y c h operacji
w y m a g a m a t e r i a ł p o z n a w c z y ( p o r . F o r g a s i Bower, 1988; Fiedler, 1990;
F o r g a s , 1992).
J a k widać, w swej warstwie teoretycznej m o d e l ten z a k ł a d a zasad­
niczą symetrię w p ł y w u n a s t r o j u p o z y t y w n e g o i negatywnego, to znaczy
nie przewiduje, aby n p . wpływ n a s t r o j u na procesy p r z e t w a r z a n i a infor­
macji m ó g ł zależeć od treści czy z n a k u emocji, tzn. że n i e k t ó r e rodzaje
252 Aktor czy obserwator?

nastroju (na przykład s m u t e k ) m o g ł y b y sprzyjać bardziej realistycznej


a mniej zabarwionej emocjami, percepcji niż na p r z y k ł a d nastrój pozy
tywny.
Symetrię wpływu nastrojów p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h z a k ł a d a te/
model alokacji zasobów uwagi (resource allocation m o d e l ) sformułowany
przez Ellisa i A s h b r o o k a (1988), k o n c e n t r u j ą c y się w swej warstwie em
pirycznej przede wszystkim na wpływie n a s t r o j ó w n e g a t y w n y c h (depresji
s m u t k u ) na procesy pamięciowe ( z a p a m i ę t y w a n i e i o d t w a r z a n i e ) . Zgodnu
z t y m modelem, k a ż d e z a d a n i e p o z n a w c z e w y m a g a alokacji określonych
z a s o b ó w (wysiłku, uwagi). Stany e m o c j o n a l n e (depresja, s m u t e k ) sprzyja
j ą p o d e j m o w a n i u niejako „ d o d a t k o w e j " a k t y w n o ś c i poznawczej, która
dotyczy b ą d ź nieistotnych c z y n n i k ó w z a d a n i a (nieumiejętność d o k o n y
w a n i a hierarchii ważności cech z a d a n i a ) , b ą d ź s k u p i o n a jest na czyn
n i k a c h p o z a z a d a n i o w y c h (źródle emocji n e g a t y w n y c h , s a m y m p o d m i o
cie). Efektem jest mniejsza k o n c e n t r a c j a na właściwym z a d a n i u i obnize
nie w s k a ź n i k ó w pamięciowych. W y n i k ten d o t y c z y j e d n a k tylko tych
z a d a ń , k t ó r e nie mają n a r z u c o n e j gotowej s t r u k t u r y . P a m i ę ć elementov
z a d a ń u s t r u k t u r y z o w a n y c h nie p o w i n n a , według tego m o d e l u , r ó ż n i c o
wać osób w nastroju negatywnym i neutralnym.
T y m , co decyduje o deterioracji f u n k c j o n o w a n i a p o z n a w c z e g o p o d
wpływem nastroju jest z a t e m w m o d e l u Ellisa i A s h b r o o k a wielkość nie­
specyficznego p o b u d z e n i a e m o c j o n a l n e g o , nie zaś treść emocji (chociaż
z jakichś p o w o d ó w a u t o r z y na poparcie, tez swojego m o d e l u przytaczają
wyłącznie d a n e p o c h o d z ą c e z b a d a ń n a d w p ł y w e m n a s t r o j u negatywne­
go). O d w o ł y w a n i e się do roli p o b u d z e n i a e m o c j o n a l n e g o (arousal)
w p r z e t w a r z a n i u informacji nie jest oczywiście w psychologii n o w e i sięga
przynajmniej czasów Y e r k e s a i D o d s o n a , czyli r o k u 1908. Powszechnie
z n a n ą koncepcją jest teoria E a s t e r b r o o k a (1959; p o r . Kofta, 1969), zgod­
nie z którą intensywność emocji pozostaje w p r o s t o l i n i o w y m (ujemnym)
związku z liczbą w y k o r z y s t a n y c h informacji z a d a n i o w y c h (cues). Im sil-'
niejsza emocja, czyli im większe p o b u d z e n i e , t y m mniej wykorzystywa­
nych informacji i t y m gorsze w y k o n a n i e . H i p o t e z a E a s t e r b r o o k a ( p o d o b ­
nie j a k wyjaśnienie klasyków, Y e r k e s a i D o d s o n a ) również przewiduje
zależność interakcyjną p o m i ę d z y siłą p o b u d z e n i a i łatwością z a d a n i a
(stopniem jego u s t r u k t u r y z o w a n i a ) a p o z i o m e m w y k o n a n i a : im t r u d n i e j ­
sze zadanie, t y m niższy p o z i o m p o b u d z e n i a w y s t a r c z a d o obniżenia p o ­
z i o m u w y k o n a n i a . R ó w n i e ż bardziej współczesne doniesienia wskazują,
że niezależnie od z n a k u emocji, p o b u d z e n i e o b n i ż a w y k o n a n i e , n p . sprzy­
ja mniej trafnym s ą d o m i n t e r p e r s o n a l n y m (por. Sinclair, 1988; Sinclair
i M a r k , 1992b).
Oczywiście nie m o ż n a , jeżeli nie chce się z a d a w a ć k ł a m u o g r o m n e j
liczbie doniesień empirycznych (por. przegląd w: P e r s s o n , Sjoeberg,
1978), negować destrukcyjnej roli, j a k ą m o ż e o d g r y w a ć p o b u d z e n i e e m o ­
cjonalne w p r z e t w a r z a n i u informacji. N i e tyle j e d n a k niespecyficzny
wpływ emocji jest p r z e d m i o t e m r o z w a ż a ń w t y m rozdziale, ile te wyniki
empiryczne, k t ó r e sugerują, iż przy w y r ó w n a n y m p o z i o m i e p o b u d z e n i a
Emocje a racjonalność 253

emocje o r ó ż n y m z n a k u m o g ą p r o w a d z i ć do j a k o ś c i o w o innych efektów


w zakresie funkcjonowania p o z n a w c z e g o . Przyjrzyjmy się z a t e m t y m
koncepcjom t e o r e t y c z n y m o r a z d o n i e s i e n i o m b a d a w c z y m , k t ó r e osią za­
interesowania czynią asymetryczny w p ł y w emocji na procesy poznawcze.
Są dwa główne k a n a ł y , zależne od siebie, p o p r z e z k t ó r e emocje pozy­
tywne i negatywne m o g ą wywierać swój asymetryczny wpływ na procesy
poznawcze: k a n a ł motywacyjny i p o z n a w c z y (por. Abele, 1992b). Z w o ­
lennicy ujęć motywacyjnych uważają, że j a k o ś c i o w e różnice w przetwa­
rzaniu informacji p o d wpływem n a s t r o j u p o z y t y w n e g o i negatywnego
biorą się stąd, iż człowiek dąży do utrzymania n a s t r o j u pozytywnego, ale
do zmiany n a s t r o j u n e g a t y w n e g o . P r o c e s y p o z n a w c z e p o d p o r z ą d k o w a n e
są t y m celom. Jeżeli zatem w b a d a n i u Isen i wsp. (Isen, P r a t k a n i s , Slovic,
Slovic, 1984) osoby w p r o w a d z o n e w d o b r y nastrój skłonne były do podej­
m o w a n i a znacznie mniej r y z y k o w n y c h z a k ł a d ó w niż osoby w p r o w a d z o ­
ne w nastrój negatywny, wyjaśnienie czysto motywacyjne tłumaczy tę
różnicę lękiem przed o b n i ż e n i e m n a s t r o j u p o z y t y w n e g o w p r z y p a d k u
przegranej w pierwszej grupie o s ó b , a d ą ż e n i e m do jego zmiany ( p o p r a ­
wy) w nadziei wygranej w g r u p i e drugiej. A p o n i e w a ż z m i a n a nastroju
w y m a g a więcej wysiłku aniżeli u t r z y m a n i e go na d o t y c h c z a s o w y m pozio­
mie, p r z e t o m o ż e m y , zgodnie z wyjaśnieniem motywacyjnym, oczekiwać
większej aktywności poznawczej i bardziej „ g ł ę b o k i e g o " p r z e t w a r z a n i a
informacji wtedy, gdy d o m i n u j ą c y m n a s t r o j e m jest s m u t e k niż r a d o ś ć .
Większość istniejących wyjaśnień poznawczych nie abstrahuje od m o ­
tywacyjnej funkcji p r o c e s ó w p o z n a w c z y c h u r u c h a m i a n y c h p o d wpływem
pozytywnego i n e g a t y w n e g o n a s t r o j u , poświęca j e d n a k więcej uwagi a n a ­
lizie j a k o ś c i o w y c h różnic w s t r u k t u r z e tych p r o c e s ó w , a nie tylko od­
wołuje się do ostatecznego ich celu. T r z y , w m o i m m n i e m a n i u , współczes­
ne koncepcje należące do tej g r u p y zasługują na uwagę: teoria K u h l a
( K ü h l , 1983, za: Abele, 1992b), t e o r i a d w ó c h stylów p o z n a w c z y c h Fied­
lera (1988) o r a z m o d e l emocji j a k o informacji z a p r o p o n o w a n y przez
S c h w a r z a (1988, 1990). K o n c e p c j e te właściwie b a r d z o są do siebie zbli­
żone, z a r ó w n o w p o d s t a w o w y c h z a ł o ż e n i a c h j a k i w empirycznych predyk­
cjach, choć używają innej t e r m i n o l o g i i . Prezentację p o d s t a w o w y c h zało­
żeń tych koncepcji c h c i a ł a b y m j e d n a k p o p r z e d z i ć przedstawieniem głów­
nych twierdzeń jednej z pierwszych z n a n y c h mi koncepcji odnoszącej do
siebie treść emocji z jednej s t r o n y o r a z f o r m a l n e charakterystyki proce­
sów p o z n a w c z y c h z drugiej: teorii k o d - e m o c j a O b u c h o w s k i e g o (1970).
T e o r i a ta nie weszła do k a n o n u wiedzy psychologicznej na ten t e m a t
również w Polsce, nie stała się też g e n e r a t o r e m ż a d n y c h b a d a ń empirycz­
nych, niemniej pominięcie jej w t y m miejscu b y ł o b y wyrazem n o n s z a l a n ­
cji poznawczej i „ z a c h o d o c e n t r y c z n e g o " s n o b i z m u . Teorię tę w a r t o
przedstawić c h o ć b y dlatego, że po pierwsze czerpie o n a swój r o d o w ó d (w
większym niż współczesne p s y c h o s p o ł e c z n e koncepcje) z literatury i d o ­
świadczeń klinicznych, a po drugie, p o n i e w a ż jej predykcje, p o m i m o pew­
nych zbieżności, są inne niż p r z e w i d y w a n i a wypływające z teorii K u h l a ,
Fiedlera czy Schwarza.
254 Aktor czy obserwator?

Osią główną teorii kod-emocja jest p r z e p r o w a d z o n e w okresie przed­


wojennym przez K u r t a G o l d s t e i n a (1939, 1940) r o z r ó ż n i e n i e teoretyczne
d w ó c h u k ł a d ó w orientacyjnych (w terminologii G o l d s t e i n a : d w ó c h po­
staw poznawczych): układu konkretnego, przez O b u c h o w s k i e g o n a z y w a '
n e g o też p o l i k o n k r e t n y m , o r a z abstrakcyjnego, przez O b u c h o w s k i e g o na­
zywanego hierarchicznym ze względu na h i e r a r c h i c z n ą s t r u k t u r ę znaczeń
semantycznych, k t ó r e stanowią p o d s t a w ę d o k o n y w a n y c h w n i m operacji:
W e d ł u g G o l d s t e i n a p o s t a w a k o n k r e t n a to n a s t a w i e n i e (i preferencja) p o ­
znawcza zakotwiczająca procesy p o z n a w c z e w r e a l n y c h f a k t a c h i d o z n a ­
n i a c h zmysłowych, to nastawienie na możliwie wierne odzwierciedlenie
różnic między b o d ź c a m i , p o s t a w a a b s t r a k c y j n a z kolei to z d o l n o ś ć (i
preferencja) d o wykraczania p o z a d a n e d o s t ę p n e z m y s ł o w o , d o narzuca^
nia d o w o l n y c h kryteriów kategoryzacyjnych na z b i o r y b o d ź c ó w i obiek­
tów, a więc do dostrzegania podobieństw m i ę d z y b o d ź c a m i , a przede
wszystkim d o tworzenia h i p o t e t y c z n y c h u m y s ł o w y c h m o d e l i rzeczywisto­
ści, czyli tzw. myślenia j a k gdyby (por. G o l d s t e i n , 1939, 1940). Owe
p o s t a w y t o dwa j a k o ś c i o w o o d m i e n n e u k ł a d y regulacyjne, nie m a zatem
m o w y o ż a d n y m k o n t i n u u m konkretności-abstrakcyjności: najwyższe sta­
d i u m k o n k r e t n o ś c i nie jest r ó w n o c z e ś n i e najniższym szczeblem abstrak-
cyjności (por. O b u c h o w s k i , 1970).
O b u c h o w s k i (1970) t a k charakteryzuje reprezentacje p o z n a w c z e bę­
dące wynikiem u r u c h o m i e n i a u k ł a d u k o n k r e t n e g o i h i e r a r c h i c z n e g o (ab­
strakcyjnego). „[...] o b r a z świata powstający na p o d s t a w i e informacji or­
ganizujących się na p o z i o m i e k o n k r e t n o ś c i jest j a k b y j e d n o p ł a s z c z y z n o -
wy, s t a n o w i w p e w n y m sensie ekwiwalent r e c e p t o r y c z n y niezhierachizo-
w a n e g o o b r a z u świata, j a k i m jest na p r z y k ł a d fotografia. Jest więc z rze­
czywistym, k o n k r e t n y m wycinkiem świata b e z p o ś r e d n i o i nierozerwalnie
związany. D l a t e g o k a ż d a p r ó b a w p r o w a d z e n i a d o k o n k r e t n e g o u k ł a d u
informacji jakiegoś m o m e n t u bardziej o d e r w a n e g o , s t a n o w i ą c e g o wynik
sztucznego przekształcania informacji, j a k i m jest d o w o l n e łączenie oder­
w a n y c h właściwości świata — wywołuje w o b r a z i e t e g o świata dyso­
n a n s " ( O b u c h o w s k i , 1970, s. 47). D r u g a p o s t a w a orientacyjna c h a r a k ­
t e r y z o w a n a jest w następujący s p o s ó b : „ O r i e n t a c j a h i e r a r c h i c z n a jest
w zasadzie u k ł a d e m a u t o n o m i c z n y m , w e w n ę t r z n y m w s t o s u n k u do świa­
ta zewnętrznego, u k ł a d e m , k t ó r y może i powinien u w z g l ę d n i a ć rzeczywis­
tość zewnętrzną i realną, ale niekoniecznie musi to czynić. N a l e ż y tu
d o d a ć , że u k ł a d hierarchiczny ma cechy pozwalające człowiekowi prze­
ciwstawić się «presji» realiów zewnętrznych (rzeczywistości danej na recep­
t o r a c h ) " ( O b u c h o w s k i , 1970, s. 100). U k ł a d a b s t r a k c y j n y p o z w a l a z a t e m
na wyjście „ p o z a z a d a n e i n f o r m a c j e " , na u w o l n i e n i e się s p o d presji na­
rzucających się właściwości b o d ź c ó w , na n a d a n i e im umownego, również
metaforycznego znaczenia. W e d ł u g G o l d s t e i n a , u s z k o d z e n i e p o s t a w y
abstrakcyjnej,, charakterystyczne dla n i e k t ó r y c h z a b u r z e ń neurologicz­
nych, na p r z y k ł a d dla u s z k o d z e n i a p ł a t ó w czołowych, przejawia się mię­
dzy innymi u t r a t ą zdolności r o z u m i e n i a p r z y s ł ó w i m e t a f o r . K o d k o n ­
k r e t n y jest z a t e m czysto odtwórczy, u n i e m o ż l i w i a d o k o n y w a n i e jakich-
Emocje a racjonalność 255

kolwiek operacji n a t w o r z o n y c h z a j e g o p o m o c ą reprezentacjach p o ­


znawczych: umożliwia co najwyżej wierny, dosłowny opis rzeczywistości.
Tę p o s t a w ę , według O b u c h o w s k i e g o , dzielimy z o r g a n i z m a m i niższymi
(np. i n n y m i ssakami). Właściwym l u d z k i m k o d e m jest d o p i e r o o p a r t y n a
s e m a n t y c e słowa k o d hierarchiczny, umożliwiający tworzenie d o w o l n y c h ,
umownych m o d e l i świata, a t y m s a m y m b ę d ą c y w a r u n k i e m twórczości.
W a r t o w t y m miejscu w s p o m n i e ć , że k o n c e p c j a G o l d s t e i n a dzieli spo­
ro wspólnych założeń z teorią rozwoju umysłowego z a p r o p o n o w a n ą rów­
nież przed wojną przez H e i n z a W e r n e r a (1948). W teorii tej j a k o m i a r ę
p o z i o m u rozwojowego o r g a n i z m u t r a k t u j e się liczbę stopni s w o b o d y p o ­
zytywnie u k i e r u n k o w a n y c h z a c h o w a ń . Im niższy p o z i o m rozwoju, w t y m
większym s t o p n i u z a c h o w a n i e o r g a n i z m u (również z a c h o w a n i e p o z n a w ­
cze) z d e t e r m i n o w a n e jest k o n k r e t n ą , narzucającą się n a t u r ą b o d ź c a .
P r z y k ł a d e m jest z a c h o w a n i e się ć m y , której lot w k i e r u n k u ź r ó d ł a światła
jest całkowicie o k r e ś l o n y n a t u r ą b o d ź c a (jasno—lecę, ciemno : —zostaję).
R o z w ó j p o z n a w c z y polega n a zwiększaniu dowolności z a c h o w a ń , wzroś­
cie s w o b o d y w y b o r u , a tym s a m y m „ u m o w n o ś c i " p o z n a w c z y c h katego­
ryzacji p r z e d m i o t ó w i z d a r z e ń w o t o c z e n i u .
T e o r i a kod-emocja O b u c h o w s k i e g o postuluje, iż aktywizacja j e d n e g o
lub drugiego k o d u zależy od treści w z b u d z o n e j emocji: emocje negatywne
sprowadzają funkcjonowanie p o z n a w c z e człowieka n a p o z i o m k o d u k o n ­
k r e t n e g o , emocje pozytywne przełączają j e n a k o d hierarchiczny. T y m
s a m y m emocje negatywne ( s m u t e k , lęk) p o w i n n y sprzyjać k o n k r e t n e j ,
detalicznej, dosłownej reprezentacji świata. Emocje d o d a t n i e p o w i n n y
być w a r u n k i e m k o n i e c z n y m twórczej konstrukcji p o d m i o t o w y c h ( u m o w ­
nych) modeli świata. T e o r i a k o d - e m o c j a j a k w i d a ć przewiduje wyraźnie
asymetryczny wpływ o b u r o d z a j ó w emocji, przy czym jest to w p r z y p a d ­
ku emocji n e g a t y w n y c h wpływ deteriorujący, sprowadzający funkcjowa-
nie p o z n a w c z e na niższy r o z w o j o w o p o z i o m .
Teoria kod-emocja jest wyłącznie koncepcją teoretyczną, na jej popar­
cie, p o z a izolowanymi obserwacjami klinicznymi, a u t o r nie przytacza
w y n i k ó w b a d a ń empirycznych. N i e o z n a c z a to, ż e d a n y c h takich nie m a .
W i a d o m o na p r z y k ł a d , że u o s ó b h o s p i t a l i z o w a n y c h z p o w o d u depresji
wielokrotnie s t w i e r d z a n o deficyty postawy abstrakcyjnej, ujawniające się
między i n n y m i o b n i ż o n y m i w y n i k a m i w teście r o z u m i e n i a przysłów (por.
Williamsn, W a t t s , M a c L e o d , M a t h e w s , 1988). I n n e d a n e sugerują, iż
w t a k i c h właśnie k a t e g o r i a c h m o ż n ą by się z a p a t r y w a ć na swoistą „ p a ­
s y w n o ś ć " o s ó b depresyjnych, na ich nieumiejętność organizacji p o l a p o ­
znawczego (Silberman, W e i n g a r t n e r , P o s t , 1983), niezdolność oddziela­
nia tego co istotne od tego co nieistotne ( F o r g a s , 1989, 1991). Osobiście
sądzę, że ten k i e r u n e k myślenia m o ż e b y ć interesującą alternatywą inter­
pretacyjną w o b e c teorii, k t ó r y m poświęcę więcej miejsca poniżej.
T e o r i a K u h l a (1983), której z a ł o ż e n i a prezentuję za Abele (1992b)
również odwołuje się do d w ó c h t r y b ó w p r z e t w a r z a n i a informacji, okreś­
l a n y c h m i a n e m „ s e k w e n c y j n o - a n a l i t y c z n e g o " versus „intuicyjnie-holisty-
c z n e g o " . Pierwszy ilustruje hierarchicznie z o r g a n i z o w a n y p r o g r a m k o m -
256 Aktor czy obserwator?

p u t e r o w y , k t ó r y p r z e t w a r z a informację k r o k p o k r o k u . D r u g i p r z y p o m i
n a pole m a g n e t y c z n e z o r g a n i z o w a n e n a s p o s ó b d y n a m i c z n y , gdzie infor
macje p r z e t w a r z a n e są w s p o s ó b paralelny. S t a n y e m o c j o n a l n e wedłuj
K u h l a sygnalizują s t a n ś r o d o w i s k a , w k t ó r y m znajduje się p o d m i o t : e m o
cje pozytywne sygnalizują, iż środowisko jest bezpieczne, emocje negatyw
ne, że sytuacja jest potencjalnie niebezpieczna. J a k o sygnalizatory sta
n ó w otoczenia, emocje u r u c h a m i a j ą o d p o w i e d n i t r y b p r z e t w a r z a n i a i n
formacji: emocje p o z y t y w n e t r y b intuicyjno-globalny, emocje negatywni
— bardziej o s t r o ż n y tryb seryjnego p r z e t w a r z a n i a informacji.
W p e w n y m sensie b a r d z o zbliżona do p o p r z e d n i e j , jeżeli nie wręcz
identyczna w swych p o d s t a w o w y c h założeniach, jest k o n c e p c j a Schwarza
(1988, 1990). Z g o d n i e z nią emocje pełnią w pierwszym rzędzie funkcji
sygnalizujące o r g a n i z m o w i , j a k i jest s t a n otoczenia, a n a s t ę p n i e przełą
czają f u n k c j o n o w a n i e p o z n a w c z e człowieka na t r y b najbardziej a d e k w a t
ny dla w y m o g ó w sytuacji. Emocje d o d a t n i e są s y g n a l i z a t o r e m tego, żi
sytuacja jest b e z p r o b l e m o w a i że z a t e m możliwe jest s t o s o w a n i e w nięi
strategii p o z n a w c z y c h wymagających m a ł e g o wysiłku p o z n a w c z e g o (in
tucyjnych, heurystycznych, „ c h o d z e n i a na s k r ó t y " itp.). E m o c j e ujemni
n a t o m i a s t są s y g n a l i z a t o r a m i , że o b e c n a sytuacja niesie z sobą zagrożeni*
albo w inny s p o s ó b jest ź r ó d ł e m p r o b l e m ó w i że z a t e m n i e z b ę d n e jesi
z a s t o s o w a n i e strategii p o z n a w c z y c h wymagających większego wysiłku
i bardziej analitycznego, z o r i e n t o w a n e g o na szczegóły sytuacji p r z e t w a
rzania informacji. Z p u n k t u widzenia konsekwencji regulacyjnych, e m o
cje p o z y t y w n e sprzyjają więc swoistemu „lenistwu p o z n a w c z e m u " , d o p i e
r o emocje n e g a t y w n e p o b u d z a j ą d o p o z n a w c z e g o wysiłku. T a k a inter
pretacja owych konsekwencji czyni koncepcję S c h w a r z a wyraźnie r ó ż n a
od kolejnej koncepcji (Fiedler, 1988), k t ó r a d o p a t r u j e się w emocjach
pozytywnych funkcji w y r a ź n i e stymulującej, kreatywnej i przez to nie
zbędnej d o p r a w i d ł o w e g o rozwoju p o z n a w c z e g o człowieka.
W t y m miejscu, na marginesie o b u wyżej p r z e d s t a w i o n y c h koncepcji
c h c i a ł a b y m uczynić j e d n ą u w a g ę . O t ó ż wydaje się, że wielu, jeżeli nii
większość, b a d a c z y p r o c e s ó w p r z e t w a r z a n i a informacji w w a r u n k a c h
z r ó ż n i c o w a n e g o n a s t r o j u w n i k ł y m tylko s t o p n i u orientuje się w istnieją
cym j u ż i wcale p o k a ź n y m d o r o b k u t e o r e t y c z n y m i e m p i r y c z n y m psycho
logii emocji. T e o r i a emocji j a k o sygnalizatora s t a n u o r g a n i z m u o r a z sta
nu ś r o d o w i s k a , w k t ó r y m o r g a n i z m się znajduje, nie jest bynajmniej wy­
t w o r e m lat 80-tych, j a k m ó g ł b y s u g e r o w a ć niniejszy przegląd. W 196d
r o k u p s y c h o l o g rosyjski S i m o n o v z a p r e z e n t o w a ł n a M i ę d z y n a r o d o w y m
K o n g r e s i e P s y c h o l o g i c z n y m w M o s k w i e założenia teorii emocji, k t ó r a
n i e d ł u g o p o t e m z o s t a ł a o p u b l i k o w a n a w języku angielskim (i następnii
w k r ę g u p s y c h o l o g ó w zajmujących się emocjami s z e r o k o c y t o w a n a ) , j a k o
Informacyjna T e o r i a Emocji ( S i m o n o v , 1966*"- 1970). Z g o d n i e z tą teoria
znak emocji jest w y n i k i e m p o r ó w n a n i a przez o r g a n i z m liczby informacji
pragmatycznych, niezbędnych organizmowi do w y k o n a n i a zadania, z licz
bą informacji p r a g m a t y c z n y c h , k t ó r ą o r g a n i z m a k t u a l n i e dysponuje. Je
żeli r ó ż n i c a ta jest u j e m n a ( o r g a n i z m potrzebuje więcej informacji p r a g -
Emocje a racjonalność 257

matycznej niż p o s i a d a ) , rezultatem jest emocja n e g a t y w n a , jeżeli r ó ż n i c a


jest d o d a t n i a ( o r g a n i z m dysponuje większą liczbą informacji niż faktycz­
nie potrzebuje), konsekwencją jest emocja p o z y t y w n a . R ó ż n i c a r ó w n a
zero nie daje ż a d n y c h efektów e m o c j o n a l n y c h . Zaletą koncepcji S i m o n o -
va lest, że z n a k emocji jest tu w y n i k i e m interakcji właściwości ś r o d o w i s k a
( w y m o g ó w z a d a n i a ) o r a z p o d m i o t u ( p o s i a d a n y c h z a s o b ó w informacji
pragmatycznej), nie zaś wyłącznie, j a k to ma miejsce na p r z y k ł a d w k o n ­
cepcji Schwarza, w bliżej niesprecyzowanej ocenie sytuacji. Na t o , że
emocje pełnią funkcję sygnalizującą p o d m i o t o w i stan, w k t ó r y m t e n się
znajduje, czyli s t o p i e ń niezgodności między s t a n e m ś r o d o w i s k a a s t a n e m
o r g a n i z m u , jego oczekiwaniami, możliwościami itp., zwracają również
uwagę inni teoretycy emocji (por. P r i b r a m , 1970; E p s t e i n , 1979). Jest
zatem rzeczą d o ś ć zaskakującą, że psychologowie określający się j a k o
psychologowie społeczni w zasadzie w ogóle się nie odwołują do tego
u z n a n e g o powszechnie d o r o b k u .
Kolejną koncepcją, której aspiracją jest z i n t e g r o w a n i e d o t y c h c z a s
uzyskanych w y n i k ó w b a d a ń n a t e m a t asymetrycznego w p ł y w u chwilowe­
go n a s t r o j u na p r z e t w a r z a n i e informacji jest koncepcja F i e d l e r a (1988).
A u t o r za p u n k t wyjścia przyjmuje w p r o w a d z o n e przez G. Kelly'ego
(1955) rozróżnienie na d w a sposoby k o n s t r u o w a n i a z d a r z e ń : zacieśnianie
(tightening) oraz rozluźnianie (loosening). Rozluźnianie jest tą fazą w cyk­
lu a d a p t a c y j n y m , w której "dochodzi do zawieszenia u t a r t y c h s p o s o b ó w
k a t e g o r y z o w a n i a rzeczywistości i u t a r t y c h s p o s o b ó w r e a g o w a n i a na
rzecz w y p r ó b o w y w a n i a s p o s o b ó w n o w y c h , n i e s t e r e o t y p o w y c h . Zacieś­
nianie jest p o d d a w a n i e m owych n o w y c h s p o s o b ó w r y g o r y s t y c z n y m tes­
t o m ich zgodności z w y m o g a m i rzeczywistości. P r z y k ł a d o w o , p a r a m a ł ­
żeńska funkcjonująca od lat w nieadaptacyjnym związku, w k t ó r y m głów­
nie d o c h o d z i do a w a n t u r , a m a ł ż o n k o w i e wzajem działają sobie j u ż
tylko na nerwy, zostaje w procesie terapii p o d d a n a ( o p r a c o w a n e j przez
Kelly'ego) terapii u s t a l o n y c h ról (fixed role t h e r a p y ) , w t r a k c i e której
oboje p a r t n e r z y odgrywają rolę k o m p l e t n i e i n n y c h ludzi, z a c h o w u j ą c się
w inny sposób, inaczej reagując na siebie nawzajem, inaczej się do siebie
odzywając itp. niż to czynili dotychczas, a n a s t ę p n i e rejestrują swoje
nowe p o z y t y w n e d o ś w i a d c z e n i a b ę d ą c e s k u t k i e m z m i a n y d o t y c h c z a s o ­
wych w z o r c ó w z a c h o w a n i a . Oczywiście, również owe n o w e niestereoty-
p o w e s p o s o b y z a c h o w a n i a wymagają n a s t ę p n i e „ o c i o s a n i a " w k o n f r o n ­
tacji ;z t y m , czego od człowieka w y m a g a rzeczywistość ( n a p r z y k ł a d n o r ­
my społeczne), a więc fazy „ z a c i e ś n i a n i a " . W t y m miejscu p r z y c h o d z i na
myśl t r a g i k o m i c z n a w swej w y m o w i e książka a m e r y k a ń s k i e g o psychiatry
R e i n h a r t a The Dice Man, p r o p o n u j ą c a z a r ó w n o z n u d z o n y m bezbarw­
n y m życiem m i e s z c z u c h o m , j a k też o g r a n i c z o n y m w r e p e r t u a r z e swych
z a c h o w a ń n e u r o t y k o m wersję życia, w której k a ż d y kolejny k r o k zdeter­
m i n o w a n y jest wyłącznie r z u t e m k o s t k ą . P o s t ę p o w a n i e b o h a t e r a książki
R e i n h a r t a , w każdej dosłownie sytuacji, w y z n a c z a n e jest codziennie,
a n a w e t kilka razy dziennie przez wynik r z u t u k o s t k ą do gry, gdzie oczy­
wiście k a ż d e m u w y n i k o w i o d p o w i a d a inny scenariusz p o s t ę p o w a n i a .

9 — Aktor..
258 Aktor czy obserwator?

K s i ą ż k a R e i n h a r t a jest nie tylko opowieścią o tym, j a k m o ż n a w stosun


k o w o łatwy s p o s ó b zmusić się do przezwyciężenia u t a r t y c h schematów
p o s t ę p o w a n i a , a t y m s a m y m przeżyć życie pełne k o m p l e t n e j nieprzewidy;
walności, ale p r z e d e wszystkim jest ziejącą grozą przypowieścią o tym, dc
czego może d o p r o w a d z i ć u t r a t a tożsamości o r a z c a ł k o w i t a nieobecność
fazy zacieśniania w o w y m swoistym lekarstwie na n u d ę i nerwicę naszych
czasów. W konsekwencji tego ostatniego b o w i e m b o h a t e r w p e w n y m
m o m e n c i e decyduje się z żelazną logiką na k r o k ostateczny: realizuje
scenariusz n a k a z u j ą c y m u z a m o r d o w a ć B o g u d u c h a winną o s o b ę .
K o n i e c z n ą oscylację faz „ r o z l u ź n i a n i a " i „ z a c i e ś n i a n i a " obserwujemj
w cyklu p r a c y twórczej: n a u k o w i e c w fazie rozluźniania tryska pomys­
łami i intuicjami t e o r e t y c z n y m i , w fazie zacieśniania p o d d a j e je rygorys:
tycznym t e s t o m e m p i r y c z n y m . B r a k którejś z faz czyni jego produkcie,
j e d n a k o w o m a ł o wartościową: b r a k fazy rozluźnienia czyni ją wtórną
i nietwórczą, b r a k fazy zacieśnienia m o ż e ją uczynić po p r o s t u fałszywą
W e d ł u g Fiedlera, wszelkie z e b r a n e d o t y c h c z a s d a n e empiryczne d o t y
czące asymetrycznego wpływu nastroju na procesy kategoryzacji, pamięci
i myślenia wskazują, iż n a s t r ó j jest j e d n y m z p r z e ł ą c z n i k ó w funkcjonowa­
nia p o z n a w c z e g o człowieka: n a s t r ó j p o z y t y w n y sprzyja aktywizacji fazy
r o z l u ź n i a n i a (myśleniu t w ó r c z e m u , h e u r y s t y c z n e m u , niestereotypowe-
m u ) , nastrój n e g a t y w n y p r o w a d z i do aktywizacji osadzonej w realiach
rzeczywistości fazy zacieśniania. Na p o p a r c i e swojej tezy a u t o r przed­
stawia kilkanaście w y n i k ó w b a d a ń (w t y m kilku własnych), k t ó r e o m ó ­
wię wraz z i n n y m i d o n i e s i e n i a m i empirycznymi na ten t e m a t . Przedsta­
w i o n y tu przegląd jest s k r ó t o w y , szersze o m ó w i e n i e b a d a ń n a d wpływem
n a s t r o j u ( z a r ó w n o m a n i p u l o w a n e g o , j a k i trwałego) na funkcjonowanie
p o z n a w c z e w r a z z d o k ł a d n i e j s z y m opisem s t o s o w a n y c h t a m p a r a d y g m a ­
t ó w b a d a w c z y c h zasługuje n a o d r ę b n e o p r a c o w a n i e .
B a d a n i a d o t y c z ą c e a s y m e t r y c z n e g o wpływu e k s p e r y m e n t a l n i e m a n i ­
p u l o w a n e g o n a s t r o j u na f u n k c j o n o w a n i e p o z n a w c z e skupiają się w kil­
ku o b s z a r a c h , z k t ó r y c h n i e k t ó r e są z d e c y d o w a n i e n a d m i e r n i e e k s p l o a ­
t o w a n e ( n p . d o ś ć m a ł o interesujące b a d a n i a n a d w p ł y w e m n a s t r o j u n a
p r o c e s y p a m i ę c i ) , i n n e n a t o m i a s t , j a k się wydaje, zasługują n a większą
niż d o t y c h c z a s u w a g ę ( n p . w p ł y w n a s t r o j u n a r a c j o n a l n o ś ć r o z u m o w a ­
n i a , p r o c e s y w n i o s k o w a n i a i n d u k c y j n e g o , myślenie w w a r u n k a c h nie­
pewności itd.).
G r u p a b a d a ń p r o w a d z o n y c h p o d k i e r u n k i e m Isen (Isen, D a u b m a n ,
1984; Isen, J o h n s o n , M e r t z , R o b i n s o n , 1985; Isen, D a u b m a n , N o w i c k i ;
1987; p o r . przegląd b a d a ń w: Isen, 1987) to p r z e d e wszystkim b a d a n i a
wpływu n a s t r o j u p o z y t y w n e g o o r a z n e u t r a l n e g o (nastrój n e g a t y w n y
w zasadzie nie był p r z e d m i o t e m manipulacji w ż a d n y c h niemal b a d a n i a c h
tej a u t o r k i ) na s z e r o k o r o z u m i a n e procesy p o z n a w c z e związane z twór­
czością: wyniki o d p o w i e d n i c h testów twórczości (testu odległych skoja­
rzeń, giętkości funkcjonalnej w z a d a n i u „świeczki" D u n c k e r a itp.) o r a z
procesów, k t ó r e w p o t o c z n y m n a w e t m n i e m a n i u twórczość warunkują:
elastyczności s t o s o w a n y c h kryteriów kategoryzacji, szerokości t w o r z o -
Emocje a racjonalność 259

nych kategorii, zdolności spostrzegania n a w e t odległych egzemplarzy ja­


ko spełniających kryteria określonej kategorii itp. We wszystkich b a d a ­
niach o t r z y m a n o wyniki wskazujące, iż nastrój p o z y t y w n y p o p r a w i a funk-
cjowanie b a d a n y c h . R ó w n i e ż b a d a n i a p r o w a d z o n e przez i n n y c h a u t o ­
r ó w przyniosły p o d o b n e wyniki. W i a d o m o z a t e m obecnie, ż e nastrój
pozytywny zwiększa liczbę twórczych rozwiązań (Isen, D a u b m a n , N o w i ­
cki, 1987; Isen, 1987; Abele, 1992a; Sinclair i M a r k , 1992b) o r a z liczbę
nietypowych asocjacji, tzn. asocjacji odległych z n a c z e n i o w o od słowa-bo-
dźca (Isen, J o h n s o n , M e r t z , R o b i n s o n , 1985; Fiedler, 1988; Abele, 1992a;
przegląd w: Isen, 1987; Abele, 1992b). W z a d a n i a c h kategoryzacyjnych
n a s t r ó j p o z y t y w n y zwiększa tendencję do t w o r z e n i a szerszych kategorii
(clustering) w p o r ó w n a n i u z n a s t r o j e m z a r ó w n o n e u t r a l n y m (Isen, D a u b ­
m a n , 1984; Isen, 1987), j a k i n e g a t y w n y m (Bless, H a m i l t o n , M a c k i e ,
1992; Fiedler, 1988; Schwarz, 1990) o r a z do s p o s t r z e g a n i a n a w e t niezbyt
t y p o w y c h egzemplarzy pojęcia j a k o jego egzemplarzy (Isen, 1987), czyli
do czegoś, co Trzebiński (1981) n a z w a ł b y skłonnością do większych
transformacji rdzeni pojęciowych. Z kolei M u r r a y , H i r t , Sujan i Sujan,
(1990) wykazali, iż pozytywny nastrój w p o r ó w n a n i u z n a s t r o j e m neutral­
n y m sprzyja w ogóle giętkości kategoryzacji, tzn. że o s o b y w d o b r y m
n a s t r o j u , w zależności od p o t r z e b y , są w stanie t w o r z y ć d o w o l n ą liczbę
kategorii, i dużą i małą, i że w tej właśnie elastyczności k r y t e r i ó w biją na
głowę o s o b y znajdujące się w n a s t r o j u mniej p o z y t y w n y m .
N a s t r ó j p o z y t y w n y okazuje się r ó w n i e ż sprzyjać s t o s o w a n i u intuicyj­
nych rozwiązań (Isen, 1987) o r a z tzw. heurystyk, w t y m zwłaszcza heurys-
tyki d o s t ę p n o ś c i (Tversky i K a h n e m a n , 1974) p r z y s z a c o w a n i u p r a w d o ­
p o d o b i e ń s t w a (Isen, 1987), j a k też szybszemu podejmowaniu decyzji (Isen
i M e a n s , 1983; F o r g a s , 1989, 1991) o r a z częstszemu s t o s o w a n i u „ z g r u b ­
n e j " strategii decyzyjnej Eliminacji W e d ł u g A s p e k t ó w ( E B A —- Elimina­
tion By Aspects) w p o r ó w n a n i u z o s o b a m i w n a s t r o j u n e u t r a l n y m o r a z
negatywnym.
O s o b y w n a s t r o j u p o z y t y w n y m o k a z y w a ł y się j e d n a k często tworzyć
mniej trafne o b r a z y i n n y c h o s ó b (Sinclair i M a r k , 1992a, 1992b) o r a z
demonstrowały silniejszy efekt pierwszeństwa w t w o r z e n i u w r a ż e n i a (Fied­
ler, 1988; Sinclair i M a r k , 1992a, 1992b) niż o s o b y znajdujące się w n a ­
stroju n e g a t y w n y m . Niezwykle ciekawy z p u n k t u widzenia założeń teore­
tycznych niniejszej książki jest wynik u z y s k a n y przez Sinclaira (1988)
d e m o n s t r u j ą c y bardziej rekonstrukcyjny c h a r a k t e r s ą d ó w wartościują­
cych o s ó b znajdujących się w n a s t r o j u n e g a t y w n y m niż tych w pozytyw­
n y m . M ó w i ą c d o k ł a d n i e j , oceny i n n y c h w y d a w a n e przez b a d a n y c h znaj­
dujących się w n a s t r o j u s m u t n y m były bardziej u z a l e ż n i o n e od obiektyw­
nej wartościowości o t r z y m y w a n y c h informacji o tych o s o b a c h niż oceny
w y d a w a n e przez b a d a n y c h będących w n a s t r o j u p o z y t y w n y m . N a s t r ó j
s m u t k u sprzyja z a t e m bardziej trafnej, analitycznej i detalicznej rekon­
strukcji o b r a z u świata aniżeli n a s t r ó j radości. Z g o d n y z tą interpretacją
jest wynik u z y s k a n y przez F o r g a s a (1992) d e m o n s t r u j ą c y , iż ludzie w na­
stroju n e g a t y w n y m trafniej odtwarzają informacje o o s o b a c h b o d ź c o -
260 Aktor czy obserwator?

wych, które są m a ł o c h a r a k t e r y s t y c z n e dla jakiejś kategorii ( m a ł o „ p r o


t o t y p o w e " ) , p o d c z a s gdy o s o b y w n a s t r o j u p o z y t y w n y m wykazują wyz
sze wskaźniki p a m i ę c i o w e dla o s ó b t y p o w y c h dla kategorii. N a t o , i ż
nastrój s m u t k u sprzyjać m o ż e bardziej trafnej percepcji rzeczywistości
wskazuje kilka b a d a ń p r z e p r o w a d z o n y c h przez Sinclaira i M a r k a (1992a
1992b) demonstrujących, iż ludzie s m u t n i trafniej oszacowują k o w a r i a n
cję zdarzeń w o t o c z e n i u niż ludzie w n a s t r o j u p o z y t y w n y m . F o r g a s i Bo
wer (1987) z kolei wykazali, iż n a s t r ó j p o z y t y w n y wywiera większy wpływ
na procesy p r z y p o m i n a n i a i r o z p o z n a n i a niż n a s t r ó j negatywny, który
sprzyja j a k b y bardziej „ o b i e k t y w n e j " p o s t a w i e .
Shife i W e a v e r (1992), nie splamieni zresztą ż a d n ą teorią postulującą
jakościowy wpływ n a s t r o j u na t r a f n o ś ć percepcji, wykazali w d w ó c h b a r
dzo ciekawych b a d a n i a c h , iż m a n i p u l o w a n y t e c h n i k ą Veltena nastrój de
presyjny nie p o g a r s z a w p r a w d z i e p o z i o m u r o z w i ą z a ń z a d a ń arytmetycz
nych, sprzyja j e d n a k mniej trafnej „ m e t a w i e d z y " na swój t e m a t , tzn
wiedzy o p o z i o m i e swoich umiejętności o r a z umiejętności m o n i t o r o w a n i a
swojego p r o c e s u r o z w i ą z y w a n i a z a d a n i a . W d r u g i m b a d a n i u o t r z y m a n o
analogiczną różnicę dla g r u p o s ó b r ó ż n i ą c y c h się t r w a ł y m nastrojem
(im bardziej depresyjny b a d a n y , t y m m n i e j t r a f n a s a m o w i e d z a ) . B a
d a n i e t o r z u c a p e w i e n cień n a e n t u z j a s t y c z n e u o g ó l n i e n i a , sugerujące
generalnie wyższą t r a f n o ś ć percepcji u o s ó b w n a s t r o j u n e g a t y w n y m ni;
pozytywnym.
Procesy pamięci ( z a r ó w n o w aspekcie z a p a m i ę t y w a n i a , j a k i różnych
m i a r o d t w a r z a n i a ) i ich związek z w z b u d z o n y m i e m o c j a m i b a d a n o wielo
k r o t n i e (por. Williams, W a t t s , M a c L e o d , M a t h e w s , 1988). Przeglądu
współczesnych b a d a ń d o t y c z ą c y c h a s y m e t r y c z n e g o wpływu m a n i p u l o w a ­
n e g o nastroju s m u t k u i r a d o ś c i n a p r o c e s y p a m i ę c i o w e d o k o n a ł Blanej
(1986). Przegląd ten sugeruje, iż efekty n a s t r o j u na o d t w a r z a n i e infor­
macji są bardziej k o n s e k w e n t n e i systematycznie silniejsze w p r z y p a d k u
n a s t r o j u p o z y t y w n e g o niż n e g a t y w n e g o ( p o r . Blaney, 1986). O z n a c z a to*
że o ile nastrój pozytywny sprzyja w y d o b y w a n i u z pamięci treści pozytyw­
nych (i zresztą w ogóle p o s z e r z a n i u p o l a pamięci, często również o treści
negatywne), o tyle n a s t r ó j n e g a t y w n y nie daje efektów symetrycznych,
tzn. ludzie nie są j e d n a k o w o s k ł o n n i p r z y p o m i n a ć sobie treści negatyw-
nych będąc w n a s t r o j u s m u t k u . W y n i k t e n t ł u m a c z y się oczywiście m o t y ­
wacyjną funkcją o b u n a s t r o j ó w : o ile b o w i e m k a ż d y p r a g n i e p o d t r z y m a ć
u siebie nastrój r a d o ś c i , o tyle p r a g n i e też p o z b y ć się n a s t r o j u s m u t k u ,
a t e m u nie sprzyja w s z a k n a d m i e r n e r o z g r z e b y w a n i e treści o wydźwięku
n e g a t y w n y m (por. Isen, 1987). I n n y systematycznie uzyskiwany rezultat
świadczy o t y m , iż n a s t r ó j depresyjny p o w o d u j e raczej obniżenie liczby
p r z y p o m i n a n y c h sobie treści p o z y t y w n y c h niż wzrost liczby treści nega-
tywnych ( I n g r a m , Smith, B r e h m , 1983; Blaney, 1986), co oczywiście wy­
wiera wpływ na ogólną n e g a t y w n o ś ć o b r a z u świata, ale co nie jest p r o s t y m
odwróceniem efektów uzyskiwanych po w z b u d z e n i u nastroju pozytywne­
go. Analogiczny wzorzec w y n i k ó w u z y s k a n o dla o s ó b różniących się trwa­
łym nastrojem: zostanie on o m ó w i o n y w następnej części rozdziału.
Emocje a racjonalność 261

K o l e j n y m w ą t k i e m b a d a w c z y m są s t y m u l o w a n e koncepcją S c h w a r z a
i p r o w a d z o n e w jego zespole b a d a n i a n a d percepcją p r z e k a z u perswazyj­
n e g o p o w z b u d z e n i u o b u t y p ó w n a s t r o j u . Nawiązując d o koncepcji
d w ó c h d r ó g perswazji P e t t y ' e g o i C a c i o p p o (1986), a u t o r z y systematycz­
nie wykazują, iż w z b u d z e n i e n a s t r o j u pozytywnego sprzyja wykorzysty­
w a n i u bardziej peryferycznych d r ó g perswazji niż wzbudzenie n a s t r o j u
negatywnego (Schwarz, 1988; Bless, B o h n e r , Schwarz, Strack, 1990; B o n ­
ner, C r o w , E r b , Schwarz, 1992). P o d o b n i e Smith i Shaffer (1990) wyka­
zali, iż osoby, u k t ó r y c h w z b u d z o n o n a s t r ó j pozytywny miały s k ł o n n o ś ć
do mniej systematycznego p r z e t w a r z a n i a p r z e k a z u perswazyjnego, a tak­
że gorzej p a m i ę t a ł y treść o w e g o p r z e k a z u , niż o s o b y znajdujące się w n a ­
stroju n e g a t y w n y m .
Nieliczne tylko b a d a n i a dotyczą w p ł y w u chwilowego n a s t r o j u na błę­
dy i biasy p o z n a w c z e i trzeba p r z y z n a ć , że wyniki tych b a d a ń są niezwyk­
le n i e k o n k l u z y w n e . Stroessner, H a m i l t o n i M a c k i e (1992) w d w ó c h b a d a ­
niach, stosując p a r a d y g m a t iluzorycznej korelacji do e k s p e r y m e n t a l n e g o
wytwarzania stereotypów wykazali, że ani nastrój pozytywny ani negatyw­
ny nie p o w o d o w a ł y wystąpienia iluzorycznej korelacji, sprzyjał jej j e d n a k
nastrój obojętny. B r a k w p ł y w u e k s p e r y m e n t a l n i e m a n i p u l o w a n e g o n a ­
stroju na kalibrację s ą d ó w p r o b a b i l i s t y c z n y c h uzyskali również A l l w o o d
i Bjoerhag (1990). Z n a c z n i e ciekawszym rezultatem jest wynik i n n e g o
b a d a n i a (Fiedler i F l a d u n g , 1986 za: Fiedler, 1988), w k t ó r y m w y k a z a n o
większą p r z e c h o d n i o ś ć preferencji w w a r u n k a c h w z b u d z o n e g o n a s t r o j u
s m u t k u niż radości. Ze względu na t o , iż p r z e c h o d n i o ś ć i stabilność p r e ­
ferencji są j e d n y m z p o s t a w o w y c h w a r u n k ó w r a c j o n a l n o ś c i decyzji
( M a r c h , 1978; p o r . r o z d z . I ) , m o ż e t o sugerować, i ż wybory d o k o n y w a n e
przez osoby w n a s t r o j u depresyjnym m o g ą w większym s t o p n i u spełniać
kryteria racjonalnych m o d e l i decyzjnych niż wybory o s ó b w n a s t r o j u
pozytywnym.
P o d s u m o w u j ą c ten niezwykle s k r ó t o w y przegląd b a d a ń n a d procesa­
m i p o z n a w c z y m i u r u c h a m i a n y m i p o d wpływem chwilowego n a s t r o j u
stwierdzić m o ż e m y , że o ile d o ś ć d o b r z e u d o k u m e n t o w a n a wydaje się
teza o wzroście twórczości, oryginalności i elastyczności p r z e t w a r z a n i a
informacji w n a s t r o j u p o z y t y w n y m , o tyle nieco mniej j e d n o z n a c z n y wzo­
rzec r e z u l t a t ó w dotyczy s m u t k u . W i a d o m o , że ludzie, u k t ó r y c h wytwo­
r z o n o n a s t r ó j negatywny, przetwarzają informacje w s p o s ó b j a k b y bar­
dziej z a k o t w i c z o n y w n a t u r z e b o d ź c a : ich reprezentacje p o z n a w c z e są
trafniejsze, kategoryzacje bardziej szczegółowe i lepiej różnicujące między
sobą klasy b o d ź c ó w . W y d a w a n e oceny silniej o s a d z o n e są w obiektyw­
nych własnościach o c e n i a n y c h o b i e k t ó w , czyli są bardziej realistyczne.
System preferencji spełnia w większym s t o p n i u w y m ó g przechodniości,
co z kolei jest gwarancją bardziej stabilnych ocen. A r g u m e n t a c j a innych
o s ó b a n a l i z o w a n a jest głębiej, a c u d z e a r g u m e n t y lepiej z a p a m i ę t y w a n e .
Realizm, analityczność, s y s t e m a t y c z n o ś ć , „ t r z y m a n i e się z i e m i " w osą­
dach i ocenach, oto „ k o n s t r u k t y w n y " wkład smutnego nastroju w proce­
sy p o z n a w c z e człowieka.
262 Aktor czy obserwator?

T e n optymistyczny o b r a z m ą c ą j e d n a k i n n e wyniki b a d a ń , sugerują­


ce, że nie ma róży bez k o l c ó w . L u d z i e s m u t n i dłużej podejmują decyzje,
nie b a r d z o potrafią o d r ó ż n i ć t o , co i s t o t n e od tego co. nieistotne i ogólnie
mają mniejszą z d o l n o ś ć organizacji p o l a p o z n a w c z e g o . O s o b y s m u t n e
wydają sie również mniej trafnie o c e n i a ć swoje własne możliwości o r a z
przebieg swoich własnych p r o c e s ó w p o z n a w c z y c h . N o , a na d o d a t e k
mają znacznie mniej r a d o s n y o b r a z świata...
Większość z a p r e z e n t o w a n y c h tu b a d a ń i teorii sugeruje j e d n a k , /e
o b a rodzaje n a s t r o j ó w pełnią i s t o t n e znaczenie a d a p t a c y j n e , tyle że funk­
cje ich są różne, a więc i ś r o d k i do realizacji tych funkcji p r z e z n a c z o n e
(sposoby p r z e t w a r z a n i a informacji) r ó ż n i ć się będą m i ę d z y sobą. Z o b a c z ­
my teraz, czy ten wzorzec w y n i k ó w o k a ż e się a n a l o g i c z n y w p r z y p a d k u
tych, u których z a o b s e r w o w a n o t r w a ł e obniżenie nastroju, s m u t e k tak
silny, że częstokroć wymagający interwencji psychiatrycznej.

4.2.2. Depresja a procesy poznawcze


Co r o k u o k o ł o 1 5 % obywateli U S A w wieku 18—74 lat u s k a r ż a się
n a s y m p t o m y depresyjne. S p o ś r ó d o s ó b cierpiących n a depresję, j e d n a n a
sto p o p e ł n i a s a m o b ó j s t w o . P r o p o r c j o n a l n i e dwie trzecie chorujących na
depresję pacjentów to kobiety, c h o ć zmienia się to z wiekiem: wśród
młodszych przeważają mężczyźni. W A m e r y c e koszty społeczne spowo­
d o w a n e z a b u r z e n i a m i depresyjnymi obywateli wycenia się na od 0.3 do
0.9 miliarda d o l a r ó w rocznie. Jest rzeczą s k ą d i n ą d interesującą, że fala
z a i n t e r e s o w a ń m e c h a n i z m a m i z a b u r z e ń depresyjnych nastąpiła p r z e d e
wszystkim w S t a n a c h Z j e d n o c z o n y c h , kraju z n a n y m s k ą d i n ą d z obowią­
zującej w życiu f o r m a l n y m i n i e f o r m a l n y m n o r m y nieujawniania symp­
t o m ó w depresyjnych. W Polsce średnie wyniki najpopularniejszej skali
p o m i a r u natężenia s y m p t o m ó w depresyjnych, I n w e n t a r z a Depresji Becka
( B D I ) , kształtują się znacznie powyżej średniej w y n i k ó w o t r z y m y w a n y c h
w populacji a m e r y k a ń s k i e j , co p r i m a facie p o w i n n o sprzyjać intensyfi­
kacji z a i n t e r e s o w a ń b a d a w c z y c h t ą w ł a ś n i e dziedziną. R ó ż n i c a t a m o ż e
j e d n a k świadczyć o b r a k u w n a s z y m kraju tendencji do r o b i e n i a d o b r e j
m i n y do złej gry (jak to ma miejsce w S t a n a c h Z j e d n o c z o n y c h ) l u b
n a w e t o o b e c n o ś c i k o n k u r e n c y j n e j „ n o r m y n a r z e k a n i a " , c h o ć m o ż e tez
świadczyć o faktycznie p o d w y ż s z o n y m p o z i o m i e n a s t r o j u depresyjnego
w Polsce, l u b o m i ę d z y kul t u r o wy eh r ó ż n i c a c h w s y m p t o m a t o l o g i i de­
presji, związanej z i n n y m i o b j a w a m i w P o l s c e , a i n n y m i w S t a n a c h
Zjednoczonych.
Czym jest depresja? E r n e s t K e e n , były pacjent depresyjny, tak charak­
teryzuje ten s t a n niejako od w e w n ą t r z :
„ P o d wieloma względami depresja jest z a s a d n i c z y m n i e - s y m p t o m e m .
S y m p t o m y są s p o s o b a m i r a d z e n i a sobie, depresja ani nie p r ó b u j e sobie
radzić, ani też jej to nie w y c h o d z i . S y m p t o m y dostarczają n a m przynaj­
mniej jakiejś zastępczej gratyfikacji, n a w e t jeśli jest o n a autystyczna, de­
presja unika gratyfikacji. S y m p t o m y oferują złudzenia, depresja jest osta-
Emocje a racjonalność 263

tecznym o d a r c i e m ze złudzeń. S y m p t o m y to życie, walka, n a w e t jeżeli


m a ł o s k u t e c z n a , o przeżycie, depresja to zaprzestanie walki i p o c z ą t e k
u m i e r a n i a . W swej najczystszej postaci, depresja to p o d d a n i e się." ( K e e n ,
1984, s. 8 0 3 — 8 0 4 ) .
I dalej: „ D e p r e s j a zaprzecza nie tylko racjonalności, j a k czynią to
s y m p t o m y , i nie tylko p r a w o m rzeczywistości, t a k j a k s y m p t o m y . Z a ­
przecza o n a również samej woli życia, tej żywotnej sile, k t ó r a spoczywa
w nas t a k g ł ę b o k o , że n a w e t jej nie z a u w a ż a m y , d o p ó k i jej nie z a b r a k n i e ,
j a k w p r z y p a d k u śmierci, albo też d o p ó k i nie zostanie z a b l o k o w a n a i za­
n e g o w a n a , j a k w depresji w ł a ś n i e " . ( K e e n , 1984, s. 804).
W a m e r y k a ń s k i m p o d r ę c z n i k u d i a g n o s t y c z n y m D S M (wersja III) de­
presja t r a k t o w a n a jest znacznie bardziej prozaicznie j a k o zaburzenie afek-
tywne i d e f i n i o w a n a p o p r z e z w y s t ę p o w a n i e przynajmniej czterech z p o ­
niższej listy o b j a w ó w w ciągu k a ż d e g o niemal d n i a przez przynajmniej
d w a o s t a t n i e t y g o d n i e poprzedzające b a d a n i e (Craighead i in., 1984):
1. o b n i ż o n y a p e t y t i z n a c z n a u t r a t a wagi (bądź przeciwnie: w z r o s t apety­
tu i z n a c z n y wzrost wagi),
2. t r u d n o ś c i ze s n e m lub n a d m i e r n a senność,
3. p o b u d z e n i e p s y c h o m o t o r y c z n e l u b obniżenie energii,
4. u t r a t a z a i n t e r e s o w a n i a i c z e r p a n i a przyjemności z c o d z i e n n y c h f o r m
aktywności, u t r a t a z a i n t e r e s o w a ń seksualnych,
5. u t r a t a energii, poczucie zmęczenia,
6. poczucie bezwartościowości i winy,
7. skargi na u t r a t ę zdolności koncentracji i myślenia, t r u d n o ś c i w p o d e j ­
m o w a n i u decyzji,
8. p o w r a c a j ą c e myśli o śmierci, samobójstwie, p o d e j m o w a n e p r ó b y sa­
mobójcze.

4.2.2.1. Teorie depresji

, Przez długie lata depresja była d o m e n ą zainteresowań p s y c h i a t r ó w


a l b o blisko związanych z kliniką psychiatryczną psychologów klinicz­
nych. D o m i n u j ą c ą teorią psychologiczną od wczesnych lat 60-tych przez
p ó ł t o r a kolejnej d e k a d y była t e o r i a A a r o n a Becka, z w a n a P o z n a w c z ą
Teorią Depresji (Beck, 1967; K o v a c s i Beck, 1979; H a a g a , D y c k , E r n s t ,
1991), aczkolwiek obserwujemy w tym czasie również pozostałości ujęć
p s y c h o a n a l i t y c z n y c h ( A b r a h a m , 1911; F r e u d , 1917), a ważną r o l ę s p e ł n i a
też k o n c e p c j a n i e r a c j o n a l n y c h p r z e k o n a ń depresyjnych s f o r m u ł o w a n a
przez twórcę terapii emotywno-racjonalnej, Ellisa (1962). Behawiorystycz-
ny m o d e l m e c h a n i z m ó w z a b u r z e ń depresyjnych prezentuje zespół ba­
dawczy i t e r a p e u t y c z n y , p r o w a d z o n y przez L e w i n s o h n a ( L e w i n s o h n ,
1974; L e w i n s o h n , A m e n s o n , 1978). Większość z tych ujęć pełni j e d n a k
funkcję nie tyle s t y m u l a t o r a b a d a ń empirycznych, ile teoretycznych zało­
żeń dla p r a k t y c z n y c h p r o g r a m ó w terapii z a b u r z e ń depresyjnych (terapii
poznawczej, e m o t y w n o - r a c j o n a l n e j czy behawioralnej). O p u b l i k o w a n y
w S t a n a c h Z j e d n o c z o n y c h w 1973 r o k u specjalny r a p o r t N I M H ( N a t i o -
264 Aktor czy obserwator?

n a l Institute o f M e n t a l H e a l t h ) , d o t y c z ą c y w ł a ś n i e b a d a ń n a d depresją;
stwierdzał zasadniczy n i e d o s t a t e k p o d s t a w o w y c h b a d a ń psychospołecz­
n y c h a s p e k t ó w depresji ( S e c u n d a i in. 1973, za: C r a i g h e a d , Kennedy,,
Raczyński, D o w , 1984). Jest rzeczą interesującą, że w ciągu p i ę t n a s t u lat
o d o p u b l i k o w a n i a r a p o r t u , j a k z a d o t k n i ę c i e m r ó ż d ż k i czarodziejskiej
sytuacja zmieniła się r a d y k a l n i e , a większość c z a s o p i s m psychologicznych
została zalana t a k o g r o m n ą liczbą doniesień b a d a w c z y c h n a t e m a t de­
presji, że w niektórych p o d s t a w o w y c h c z a s o p i s m a c h (np. „ J P S P " ) za­
częto wręcz p o d a w a ć specjalne w s k a z ó w k i , k t ó r y c h p o w i n n y przestrze­
gać osoby chcące p u b l i k o w a ć wyniki b a d a ń d o t y c z ą c e tej p r o b l e m a t y k i .
Wzrost zainteresowania p o d s t a w o w y m i b a d a n i a m i n a d m e c h a n i z m a ­
mi i konsekwencjami z a b u r z e ń depresyjnych n a s t ą p i ł niejako z d w ó c h
k i e r u n k ó w . Po pierwsze m i a ł on miejsce ze s t r o n y względnie „klasycz­
n e j " , aczkolwiek nieco „ o d m ł o d z o n e j " teoretycznie psychologii klinicz­
nej, reprezentowanej przez a u t o r ó w t a k i c h j a k n a p r z y k ł a d R e h m (1977);
G o t l i b (1983), C o y n e ( C o y n e i G o t l i b , 1983), L a y n e , (1980; L a y n e ,
M e r r y , Christian, G i n n , 1982), czy T e a s d a l e (1983), k t ó r z y w t e n s p o s ó b
wyrażali swoją p o t r z e b ę wyjścia p o z a p a r a d y g m a t y c z n e r a m y , z a k r e ś l o n e
przez klasyka i m a t u z a l e m a b a d a ń n a d depresją, A a r o n a Becka. D r u g a
fala zainteresowań przyszła ze s t r o n y tych p s y c h o l o g ó w , k t ó r z y d o t ą d
definiowali się j a k o „ p o z n a w c z y " l u b „ s p o ł e c z n i " : Alloy i A b r a m s o n
(1979; Alloy, 1988), K u i p e r ( K u i p e r , Olinger, M a c D o n a l d , Shaw, 1985;
K u i p e r , Olinger, M a c D o n a l d , 1986), H i g g i n s ( K u i p e r , Higgins, 1985;
Higgins, Klein, S t r a u m a n , 1985); Pyszczynski i G r e e n b e r g (1986, 1987),
Linville (1985), T a y l o r ( T a y l o r i B r o w n , 1988; T a y l o r , 1989). W znacz­
n y m s t o p n i u zainteresowanie tej ostatniej g r u p y p r o b l e m a t y k ą z a b u r z e ń
e m o c j o n a l n y c h zainicjowało o p u b l i k o w a n i e w 1978 r o k u tzw. Przefor-
m u ł o w a n e j Teorii Wyuczonej B e z r a d n o ś c i ( A b r a m s o n , Seligman, Teas­
dale, 1978), k t ó r a w p r o w a d z i ł a d o k l a s y c z n e g o b e z r a d n o ś c i o w e g o m o d e ­
lu depresji, s f o r m u ł o w a n e g o przez S e l i g m a n a (1975), wątek wyraźnie p o ­
znawczy: p o s t u l o w a n o w niej, iż s p o s t r z e g a n a n i e k o n t r o l o w a l n o ś ć zda­
rzeń p r o w a d z i o tyle tylko do deficytów b e z r a d n o ś c i owych, w t y m de­
presji, o ile przyczyny jej a t r y b u o w a n e b ę d ą przez p o d m i o t do c z y n n i k ó w
w e w n ę t r z n y c h i stabilnych (por. Sędek, 1991).
W wyniku o p u b l i k o w a n i a tej koncepcji, k o n i e c lat 70-tych, a p r z e d e
wszystkim lata 80-te, charakteryzuje niezwykły wręcz wzrost zaintereso­
w a n i a p o z n a w c z y c h i społecznych p s y c h o l o g ó w m e c h a n i z m a m i i d y n a m i ­
ką zaburzeń depresyjnych. Badacze ci wnieśli do b a d a ń klinicznych zarów­
n o e k s p e r y m e n t a l n e p r o c e d u r y b a d a w c z e j a k też teorie d o t y c h c z a s stoso­
w a n e do zjawisk o b s e r w o w a n y c h w n o r m a l n e j populacji, k t ó r y to fakt,
j a k sądzę, t r u d n y jest do przecenienia. I aczkolwiek o w a rzesza psycho­
logów społecznych przyniosła też ze sobą s p o r o naiwności, b r a k u wiedzy
o d o t y c h c z a s o w y m d o r o b k u w dziedzinie czysto klinicznej, p a r a d o k s a l ­
n y c h i p r z e k o r n y c h tez, b u d o w a n y c h j a k b y n a p r z e k ó r przyjętym sposo­
b o m myślenia i u z y s k a n y m d o t ą d w y n i k o m , i nie zawsze t r a k t o w a n y c h
p o w a ż n i e przez ś r o d o w i s k o kliniczne, t o j e d n a k o d t e g o Właśnie m o m e n -
Emocje a racjonalne (

t u obserwujemy w y r a ź n e przyspieszenie d y n a m i k i b a d a ń n a d d o p i o s j i ]
o r a z ich powiązanie z szerszymi n u r t a m i teoretycznymi w psychologii
poznawczej i społecznej. Oczywiście p r z e d s t a w i e n i u d o r o b k u t a k dynami*
cznie rozwijającego się o b s z a r u m o ż n a by poświęcić całą monografię.
W o b e c n y m rozdziale i n t e r e s o w a ć n a s będzie p r z e d e wszystkim t o , co
współczesne b a d a n i a n a d depresją mają do p o w i e d z e n i a na t e m a t funk­
cjonowania poznawczego o s ó b o t r w a ł y m n a s t r o j u depresyjnym w p o ­
r ó w n a n i u z tzw. populacją o s ó b n o r m a l n y c h lub też populacją osób
0 z a b u r z e n i a c h innych niż z a b u r z e n i a n a s t r o j u .
D w i e uwagi m e t o d o l o g i c z n e p o w i n n y p o p r z e d z i ć jakikolwiek prze­
gląd b a d a ń i teorii w tej dziedzinie. U w a g a pierwsza dotyczy swoistej
„ a s y m e t r i i " p o r ó w n y w a n y c h g r u p w zestawieniu z b a d a n i a m i n a d wpły­
w e m chwilowego nastroju. O t ó ż o ile w b a d a n i a c h poprzedniej grupy
p o r ó w n y w a n o ze sobą f u n k c j o n o w a n i e p o z n a w c z e o s ó b znajdujących się
p o d wpływem n a s t r o j u p o z y t y w n e g o o r a z n e g a t y w n e g o , o tyle ta g r u p a
b a d a ń p o r ó w n u j e osoby znajdujące się w stanie depresji, z o s o b a m i p o ­
chodzącymi z tzw. n o r m a l n e j p o p u l a c j i . I j a k k o l w i e k w i a d o m o , że prze­
nikająca całą naszą egzystencję inklinacja p o z y t y w n a nie p o z w a l a n a m
w zasadzie o s z a c o w a ć swego s t a n u j a k o po p r o s t u n e u t r a l n e g o ( M a t l i n
1 Stang, 1978; Czapiński, 1985a, 1992), to j e d n a k nie oznacza t o , że s t a n
t a k i jest p o r ó w n y w a l n y ze s t a n e m t y c h b a d a n y c h , u k t ó r y c h celowo wy-
t w a r z o n o n a s t r ó j szampańskiej r a d o ś c i l u b poczucie wyraźnego sukcesu.
D r u g a u w a g a m e t o d o l o g i c z n a d o t y c z y heterogenicznego c h a r a k t e r u
g r u p y o s ó b t r a k t o w a n y c h j a k o „ d e p r e s y j n e " : j a k j u ż w s p o m n i a ł a m , znaj­
dują się w niej z a r ó w n o o s o b y funkcjonujące nieźle w swych z a w o d o w y c h
r o l a c h (na ogół studenci), tyle że w przyjętych skalach depresji (głównie
w i n w e n t a r z u B D I ) uzyskujące nieco p o d w y ż s z o n e w s t o s u n k u do śred­
nich wyniki, j a k też o s o b y h o s p i t a l i z o w a n e z p o w o d u depresji, często
powracającej cyklicznie o r a z n i e r z a d k o p o d d a w a n e leczeniu f a r m a k o l o ­
gicznemu w z a k ł a d a c h z a m k n i ę t y c h . O m a w i a j ą c wyniki b a d a ń dotyczące
związku n a s t r o j u z p r o c e s a m i p o z n a w c z y m i , z w r a c a ć będę uwagę na t o ,
z jakiej populacji r e k r u t o w a ł y się o s o b y b a d a n e .
P o m i m o niezwykłego z a i n t e r e s o w a n i a p s y c h o l o g ó w ostatnich d w ó c h
d e k a d m e c h a n i z m a m i z a b u r z e ń depresyjnych, koncepcji, k t ó r e zasługują
na m i a n o o d r ę b n y c h teorii t y c h z a b u r z e ń , nie jest aż t a k wiele. Na ogół,
p o z a klasycznymi j u ż p r o p o z y c j a m i p s y c h o a n a l i t y c z n y m i ( A b r a h a m ,
1911; F r e u d , 1917), zwracającymi u w a g ę na d e p r e s o g e n n e konsekwencje
utraty istotnych obiektów z a a n g a ż o w a n i a , szkielet teoretyczny współczes­
n y c h klinicznych teorii depresji s t a n o w i ą następujące koncepcje:
1) Tzw. Poznawcza Teoria B e c k a (Beck, 1967; K o v a c s , Beck, 1979;
p o r . przegląd b a d a ń testujących jej p o d s t a w o w e założenia w: H a a g a ,
D y c k , E r n s t , 1991), p o s z u k u j ą c a m e c h a n i z m ó w (lub też konsekwencji
— nie do k o ń c a jest to w samej teorii sprecyzowane) z a b u r z e ń depresyj­
n y c h w zniekształceniach p o z n a w c z y c h o wyraźnie pesymistycznym na­
chyleniu, tzw. negatywnej triadzie p o z n a w c z e j (negatywny o b r a z siebie;
świata i własnej przyszłości) o r a z w zwiększających p o d a t n o ś ć na depre-
266 Aktor czy obserwator?

sję nierealistycznych oczekiwaniach p a c j e n t a względem ludzi i siebie:


O s o b y depresyjne miałyby z a t e m t a k ą wizję siebie i świata, k t ó r a byłaby
konsekwencją zniekształceń p o z n a w c z y c h i tendencyjnie negatywistycz-
n e g o p r z e t w a r z a n i a informacji. N i e realizm z a t e m , lecz i r r a c j o n a l n o ś ć
p r z e k o n a ń byłaby cechą c h a r a k t e r y s t y c z n ą depresji. W k a t e g o r i a c h irrac­
j o n a l n y c h p r z e k o n a ń na własny t e m a t i na t e m a t i n n y c h ludzi p a t r z y na
m e c h a n i z m y depresji z własnych pozycji t e o r e t y c z n y c h również Elhs
(1962).
2) W s p o m n i a n a już Teoria Wyuczonej Bezradności Seligmana (1975)
d o p a t r u j e się przyczyn depresyjnych z a b u r z e ń afektu w u t r a c i e k o n t r o l i
n a d w z m o c n i e n i a m i (por. opis zjawiska wyuczonej b e z r a d n o ś c i i jego
konsekwencji psychologicznych w: K o f t a i Sędek, 1989; Sędek, 1991),
a jej „ p o p r a w i o n a " wersja, z a p r o p o n o w a n a w r a z z A b r a m s o n i Teas-
d a l ' e m ( A b r a m s o n , Seligman, T e a s d a l e , 1978), uszczegółowia o g ó l n e tezy
p o p r z e d n i e g o m o d e l u o k o n k r e t n e twierdzenia teorii atrybucji (depresja
jest z a t e m konsekwencją u t r a t y k o n t r o l i n a d z d a r z e n i a m i o tyle tylko,
0 ile przyczyny tego s t a n u rzeczy p o d m i o t u p a t r u j e w sobie, a nie, na
p r z y k ł a d , w w a r u n k a c h pozbawiających całe g r u p y społeczne p o c z u c i a
k o n t r o l i n a d w ł a s n y m losem),
3) Teoria Obserwacyjnej Samokontroli z a p r o p o n o w a n a przez K a n f e r a
(1971), a z a s t o s o w a n a do wyjaśnienia m e c h a n i z m ó w p o w s t a w a n i a
1 u t r z y m y w a n i a się z a b u r z e ń depresyjnych przez R e h m a (1977), u p a t r u j e
źródeł zaburzeń afektu w n i e a d e k w a t n y m przebiegu p r o c e s ó w samoobser­
wacji (self-monitoring) o r a z p r o c e s ó w k o n t r o l i d o p ł y w u w z m o c n i e ń p o ­
zytywnych i negatywnych, w konsekwencji k t ó r y c h d o c h o d z i u j e d n o s t k i
do n i e d o b o r ó w doświadczeń p o z y t y w n y c h , a n a d m i a r u d o ś w i a d c z e ń ne­
gatywnych, do zaniżonej s a m o o c e n y i n i e k o r z y s t n e g o w z o r c a atrybucji.
4) Do p o d o b n y c h implikacji p r o w a d z i też Behawiorystyczna Teoria
L e w i n s o h n a (1974; L e w i n s o h n , A m e n s o n , 1978) postulująca związek
między deficytem zdolności s a m o w z m a c n i a n i a a w y s t ę p o w a n i e m depre­
sji. D o ś w i a d c z e n i a życiowe o s ó b depresyjnych, w e d ł u g L e w i n s o h n a , o b ­
fitują zatem w mniej zdarzeń o wydźwięku p o z y t y w n y m , a ich w a r t o ś ć
gratyfikacyjna jest niższa niż to ma miejsce u o s ó b niedepresyjnych. Sy­
metryczną (choć z pewną rezerwą wynikającą z n i e j e d n o z n a c z n y c h wyni­
k ó w b a d a ń ) różnicę postuluje się też w odniesieniu do z d a r z e ń awersyj-
nych: osoby depresyjne m i a ł y b y przeżywać więcej z d a r z e ń n e g a t y w n y c h ,
a ich w a r t o ś ć awersyjna b y ł a b y wyższa niż w p r z y p a d k u o s ó b n i e d e p ­
resyjnych.
Kolejne teorie spoglądają na depresję j a k o na z a b u r z e n i e homeosta-
tycznego mechanizmu kontroli, polegające na patologicznej fiksacji na
własnych nierealistycznych celach, p l a n a c h i s t a n d a r d a c h regulacji,
a w konsekwencji na nieumiejętności wykroczenia świadomością p o z a
zaklęty krąg własnych n i e p o w o d z e ń .
5). Teoria Kontroli Działania K u h l a ( K ü h l , 1984; K a m m e r , 1985;
Stiensmeier-Pelster, S ć h u e r m a n n , 1985) p o s z u k u j e p r z y c z y n z a b u r z e ń de­
presyjnych w dysregułacji m e c h a n i z m u s t e r o w a n i a cyklem działania (ac-
Emocje a racjonalność 267

t i o n - c o n t r o l ) , polegającym w p r a w i d ł o w y c h w a r u n k a c h na p r z e m i e n n y m
p r z e c h o d z e n i u od fazy wykonawczej d z i a ł a ń (orientacji na działanie) do
fazy retrospekcyjnej analizy j e g o s k u t k ó w o r a z ewentualnej k o r e k t y p r o ­
g r a m u (orientacji na stan), i z p o w r o t e m . O s o b y depresyjne, według tej
koncepcji, miałyby sie c h a r a k t e r y z o w a ć patologiczną przewagą fazy d r u ­
giej ( n a d m i e r n e rozważanie p r z y c z y n p o r a ż e k , niekończące się p o p r a w i a ­
nie p l a n ó w działania, r o z w a ż a n i e a l t e r n a t y w n y c h możliwości itp.) bez
zdolności przejścia w w y k o n a w c z y t r y b orientacji na działanie.
6) W e d ł u g Teorii Kontroli H y l a n d a , przyczyn depresji należy upat­
rywać w przedłużającym się stanie spostrzeganej rozbieżności między stan­
d a r d a m i regulacji a a k t u a l n y m s t a n e m , w k t ó r y m znajduje się p o d m i o t ,
co jest konsekwencją m.in. n a d m i e r n i e w y ś r u b o w a n y c h s t a n d a r d ó w wy­
k o n a n i a i oceny realizacji celów. M o d e l t e n łączy w sobie wiele elemen­
t ó w z a p o ż y c z o n y c h z innych, wcześniejszych koncepcji: z psychoanality­
cznych teorii u t r a t y o r a z teorii obserwacyjnej s a m o k o n t r o l i R e h m a , p o d
p e w n y m i względami nie jest też odległy od koncepcji K u h l a . W p o d o b ­
n y m d u c h u f o r m u ł o w a n y jest też m o d e l depresji H i g g i n s a (Higgins,
Klein, S t r a u m a n , 1985), przewidujący w depresji n a d m i e r n i e duży sto­
pień rozbieżności między s p o s t r z e g a n i e m swego s t a n u a k t u a l n e g o a trze­
ma k o m p o n e n t a m i „ja i d e a l n e g o " (ja życzeniowe, ja powinnościowe, ja
społeczne).
7) K o l e j n a g r u p a teorii, s p o ś r ó d k t ó r y c h najbardziej znaną psycho­
l o g o m społecznym jest teoria Pyszczyńskiego i G r e e n b e r g a (1986, 1987),
u p a t r u j e przyczyn depresyjnego n a s t r o j u w zwiększonej skłonności do au-
tokoncentracji, czyli p r z e d m i o t o w e j s a m o ś w i a d o m o ś c i (Duval, W i c k l u n d ,
1972; W i c k l u n d , 1975; C a r v e r i Scheier, 1981) w tych sytuacjach, w k t ó ­
rych bardziej a d a p t a c y j n a b y ł a b y k o n c e n t r a c j a n a p o z a p o d m i o t o w y c h
e l e m e n t a c h sytuacji, n p . n a w y k o n y w a n y m z a d a n i u (Schmitt, 1983).
Skłonności takiej w s p o s ó b n a t u r a l n y sprzyjają w y ś r u b o w a n e s t a n d a r d y
w y k o n a n i a (por. przegląd ujęć i b a d a ń n a d związkiem między depresją
a skłonnością do a u t o k o n c e n t r a c j i w: I n g r a m , 1990). A u t o k o n c e n t r a c j a
w z b u d z o n a postrzeganą rozbieżnością m i ę d z y s t a n d a r d a m i w y k o n a n i a
lub z i n t e r i o r y z o w a n y m i n o r m a m i a s p o s t r z e g a n y m a k t u a l n y m s t a n e m
rzeczy p r o w a d z i do w z r o s t u n a s t r o j u n e g a t y w n e g o , poczucia winy i we­
w n ę t r z n y c h atrybucji za n e g a t y w n e z d a r z e n i a .
8) Wreszcie o s t a t n i a , d o ś ć niejednolita g r u p a koncepcji, poszukuje
przyczyn depresji (lub/oraz m e c h a n i z m ó w jej p o d t r z y m y w a n i a ) w czyn­
n i k a c h n a t u r y społecznej: w n i e d o b o r z e w s p a r c i a społecznego i poozuciu
o s a m o t n i e n i a (Billings i M o o s , 1982), k t ó r e w z n a c z n y m s t o p n i u jest
wynikiem deficytu umiejętności s p o ł e c z n y c h u o s ó b depresyjnych (por.
G o t l i b , 1982), trafnie zresztą spostrzeganego przez te właśnie osoby (Coy­
n e , 1976; K r a n t z , 1988). Z g o d n i e z t y m p o g l ą d e m , osoby depresyjne
znajdują się w depresji j a k o że a) nie posiadają umiejętności nawiązywa­
nia p r a w i d ł o w y c h k o n t a k t ó w z o t o c z e n i e m społecznym, b) trafnie ten
swój b r a k umiejętności spostrzegają, co p r o w a d z i do dalszego obniżenia
s a m o o c e n y o r a z d o w z r o s t u n e g a t y w n y c h emocji n a własny t e m a t . Lu-
268 Aktor czy obserwator?

dzie nie lubią p r z e b y w a ć w towarzystwie o s ó b depresyjnych, co p o w o d u ­


je ich izolację, b r a k e m o c j o n a l n e g o wsparcia i p o g ł ę b i a n i e s y m p t o m ó w
depresyjnych.
T a k mniej więcej w niezwykle g r u b y m zarysie wygląda stan refleksji
teoretycznej na t e m a t m e c h a n i z m ó w depresji. Szczegółowe przeglądy za­
r ó w n o założeń teoretycznych poszczególnych koncepcji, j a k i o b u d o w u ­
jącego je d o r o b k u e m p i r y c z n e g o znajdzie Czytelnik w r ó ż n y c h a r t y k u ­
łach i rozdziałach o p r z e g l ą d o w y m c h a r a k t e r z e (m.in. w: C r a i g h e a d ,
K e n n e d y , R a c z y ń s k i , D o w , 1984; I n g r a m , 1990; H a a g a , D y c k , E r n s t ,
1991; w literaturze polskiej: K u b i c k a - D a a b , 1989).
Przyjrzyjmy się t e r a z t e m u d o r o b k o w i e m p i r y c z n e m u , z e b r a n e m u za­
r ó w n o w r a m a c h p r z e d s t a w i o n y c h koncepcji j a k i p o z a nimi, k t ó r y doty­
czy związku między n a s t r o j e m a właściwościami p r o c e s ó w p o z n a w c z y c h ,
p r z e d e wszystkim zaś tymi ich a s p e k t a m i , k t ó r e nawiązują do g ł ó w n e g o
p y t a n i a niniejszego r o z d z i a ł u .
P y t a n i e o t o , czy s m u t e k sprzyja większej racjonalności, nie z o s t a ł o
gwoli rozbawienia C z y t e l n i k a w y m y ś l o n e na p o c z e k a n i u . Twierdzenie, iz
o s o b y znajdujące się w n a s t r o j u depresyjnym cechuje większy niż o s o b y
niedepresyjne realizm s ą d ó w , swoista m ą d r o ś ć i r a c j o n a l n o ś ć p r z e k o n a ń
jest j e d n ą z tych p r z e w r o t n y c h tez, k t ó r y m i p o z n a w c z o z o r i e n t o w a n i
psychologowie społeczni ś m i a ł o , c h o ć nie bez kontrowersji, wkroczyli
w dziedzinę kliniczną (Alloy i A b r a m s o n , 1979; R u e h l m a n , W e s t i P a s a -
h o w , 1985; T a y l o r i B r o w n , 1988; D o b s o n , F r a n c h e , 1989; T a y l o r , 1989).
Czy teza ta ma j a k i e k o l w i e k o p a r c i e w k o n k r e t n y c h faktach?
Jeżeli cofniemy się do tych lat, w k t ó r y c h depresja była dziedziną
b a d a ń niepodzielnie z d o m i n o w a n ą przez p s y c h i a t r ó w i p s y c h o l o g ó w kli­
nicznych, z a u w a ż y m y , iż myśl o racjonalności czy też realizmie p a c j e n t ó w
depresyjnych wydaje się w świetle p a n u j ą c y c h n a o n c z a s teorii wręcz ab­
s u r d a l n a . W i o d ą c a t e o r i a Becka, j a k też „ s ą s i a d u j ą c a " z nią teoria/tera­
pia Ellisa postulują coś wręcz przeciwnego: depresja jest konsekwencją
nieracjonalnych p r z e k o n a ń p o d m i o t u n a swój t e m a t . P o d o b n i e t e o r i a R e -
h m a (1977) przewiduje mniej a d e k w a t n e i mniej trafne procesy a u t o p e r -
cepcji u o s ó b depresyjnych niż n o r m a l n y c h , a r o z w a ż a n i a C o y n e ' a (1976)
w p r a w d z i e p r o w a d z ą do w n i o s k u , iż o s o b y depresyjne trafnie spostrzega­
ją swoje braki i n t e r p e r s o n a l n e , ale równocześnie wiąże się to z niską
efektywnością f u n k c j o n o w a n i a społecznego tych o s ó b , czyli z mniejszą
skutecznością d z i a ł a n i a . Z a c y t o w a n y n a p o c z ą t k u tego rozdziału E r n e s t
K e e n (1984), opisując swoje w ł a s n e doświadczenia s t a n u głębokiej de­
presji, s p o n t a n i c z n i e w y m i e n i a n i e r a c j o n a l n o ś ć i sprzeniewierzanie się za­
sadzie realizmu j a k o j e d n e z osiowych cech depresji. T e z a o racjonalności
o s ó b depresyjnych jest więc j a k w i d a ć tezą p a r a d o k s a l n ą i j a k k a ż d a teza
p a r a d o k s a l n a , c h o ć z p e w n o ś c i ą g w a r a n t u j e szerokie a u d y t o r i u m , w y m a ­
ga p r z e d jej u z n a n i e m w n i k l i w e g o przyjrzenie się jej p o d s t a w o m .
„ F u n k c j o n o w a n i e p o z n a w c z e " t o niezwykle o g ó l n a k a t e g o r i a , włą­
czająca z jednej s t r o n y e l e m e n t a r n e s p r a w n o ś c i u m y s ł o w e , takie j a k p a ­
mięć, umiejętność k o n c e n t r a c j i , t r a f n o ś ć percepcji, z d o l n o ś ć g e n e r o w a n i a
Emocje a racjonalność 269

hipotez itp., z drugiej takie globalne charakterystyki umysłu, j a k złożoność


poznawcza, tolerancja dwuznaczności, inklinacja wartościująca czy też ry­
zyko/asekuracja poznawcza. O ile z a t e m wyniki b a d a ń dotyczące wpływu
eksperymentalnie m a n i p u l o w a n e g o nastroju na właściwości procesów p o ­
znawczych są skupione w kilku wyraźnie zarysowanych działkach, dyk­
towanych na ogół przez funkcjonujące w t y m obszarze teorie, o tyle b a d a ­
nia n a d wpływem trwale obniżonego nastroju są t a k zróżnicowane, j a k
zróżnicowana jest s a m a kategoria „funkcjonowanie p o z n a w c z e " . T r z e b a
też przyznać, że (również ze względu na heterogeniczny c h a r a k t e r samej
grupy b a d a n y c h ) wyniki te znacznie gorzej układają się w jakiś spójny
obraz. R u e h l m a n , W e s t i P a s a h o w (1985) głoszą wprost, iż twierdzenie
0 realizmie depresyjnych stosuje się wyłącznie do populacji subklinicznej,
nie zaś do pacjentów z kliniczną diagnozą depresji. Z tych p o w o d ó w d o k o ­
nując przeglądu wyników, używać będę w nawiasie s y m b o l u (S) na okreś­
lenie wyników p o c h o d z ą c y c h z populacji subklinicznej ( s t u d e n t ó w ) , sym­
b o l u ( D ) na określenie wyników u z y s k a n y c h od pacjentów depresyjnych.
„ R e a l i z m " o s ó b depresyjnych to pojęcie posiadające przynajmniej
dwie możliwe interpretacje. P i e r w o t n i e określenie te z o s t a ł o użyte
w u z n a n y m j u ż za klasyczny a r t y k u l e Alloy i A b r a m s o n (1979) na ozna­
czenie większej trafności percepcji w ł a s n e g o b r a k u k o n t r o l i n a d obiek­
tywnie n i e k o n t r o l o w a l n y m i z d a r z e n i a m i przez osoby depresyjne (S) niż
przez osoby znajdujące się w n o r m a l n y m n a s t r o j u . O w a „ r e a l i s t y c z n a "
o c e n a b r a k u współzmienności między działaniem a wynikiem m o ż e mieć
j e d n a k d w a różne m e c h a n i z m y . J e d n y m jest faktycznie większa z d o l n o ś ć
do d o k o n y w a n i a trafnych o s z a c o w a ń , niezależna od tego, czy w y n i k tego
o s z a c o w a n i a świadczy niekorzystnie, czy chwalebnie o j e g o a u t o r z e , d r u ­
gim m e c h a n i z m e m jest b r a k o p t y m i z m u (czy wręcz p e s y m i z m ) w ocenie
swoich możliwości. Jeżeli z a t e m w sytuacji obiektywnie losowej stwier­
d z a m , że nie m a m w niej w p ł y w u na wynik, to m o ż e to być trafne od­
czytanie sytuacji j a k o losowej właśnie, r ó w n i e d o b r z e j e d n a k m o ż e być t o
w y r a z mojej pesymistycznej oceny własnych możliwości ( i n n y m się u d a ,
m n i e na p e w n o nie). T y l k o to pierwsze, co z r o z u m i a ł e , świadczy o realiz­
mie o s ó b depresyjnych. I n n y m i słowy teza, iż osoby depresyjne są bar­
dziej realistyczne w ocenie siebie i świata byłaby do u t r z y m a n i a , gdyby
w y k a z a n o , iż spostrzegają o n e trafnie z a r ó w n o fakty dla siebie negatyw­
ne, j a k i p o z y t y w n e (a nie na p r z y k ł a d , że trafnie wychwytują informacje
n e g a t y w n e o sobie, przy nietrafnym spostrzeganiu p o z y t y w n y c h ) , że jed­
n a k o w o p o p r a w n i e oszacowują swój b r a k k o n t r o l i n a d z d a r z e n i a m i , j a k
1 p o s i a d a n ą k o n t r o l ę o r a z że te o s z a c o w a n i a są takie same, niezależnie od
t e g o , czy dotyczą ich s a m y c h czy k o g o ś i n n e g o . I s t o t n e dla naszej tezy
jest też stwierdzenie, że różnice te utrzymują się r ó w n i e ż dla sytuacji,
k t ó r e osobistej wartości dla n i k o g o nie mają. N a l e ż a ł o b y z a t e m w y k a z a ć ,
że w o b u p o r ó w n y w a n y c h g r u p a c h m a m y do czynienia z o d m i e n n ą cha­
rakterystyką p r o c e s u p o z n a w c z e g o (percepcji, pamięci), nie zaś z konsek­
wencją różnic w inklinacji wartościującej ( s p a d k u inklinacji pozytywnej,
w z r o s t u negatywnej e t c ) .
270 Aktor czy obserwator?

4.2.2.2. Realizm depresyjnych

B a d a n i a d o t y c z ą c e trafności percepcji mają b a r d z o z r ó ż n i c o w a n y trpt


ściowo c h a r a k t e r . Składają się na nie: 1) wyniki b a d a ń dotyczące trafno?
ści percepcji informacji z w r o t n y c h na swój własny t e m a t (tego, co inni
o n a s myślą) lub sytuacji, w której się człowiek znajduje, 2) wyniki doty-
czące trafności s p o s t r z e g a n i a m a t e r i a ł u treściowego nie d o t y c z ą c e g o bez­
p o ś r e d n i o o s o b y b a d a n e j ( n p . w y r a z u e m o c j o n a l n e g o l u d z k i c h twarzy),
3) wyniki dotyczące trafności o d t w o r z e ń (pamięci) u p r z e d n i o e k s p o n o ­
w a n e g o m a t e r i a ł u b ą d ź na własny t e m a t b ą d ź nie związany z osobą b a d a ­
ną, 4) wyniki dotyczące trafności spostrzegania własnej k o n t r o l i n a d zda­
rzeniami, i pewnie jeszcze kilka innych. N i e są to oczywiście j e d y n e g r u p y
b a d a ń , których wyniki posłużyły do wsparcia tezy o większym „realiz­
m i e " o s ó b depresyjnych. Z o s t a n ą o n e j e d n a k o m ó w i o n e razem, j a k o ż e
wszystkie wydają się spełniać j e d e n istotny w a r u n e k . O t ó ż we wszystkich
tych b a d a n i a c h m a m y do czynienia z istnieniem j a k i e g o ś obiektywnego
kryterium trafności (stanowią je,.zależnie od b a d a n i a , oceny n i e z a a n g a ż o -
w a n y c h o b s e r w a t o r ó w , d a n e n a t e m a t właściwości e k s p o n o w a n e g o p o ­
p r z e d n i o m a t e r i a ł u p a m i ę c i o w e g o , obiektywne m i a r y kontyngencji itd.).
T y l k o istnienie t a k i e g o k r y t e r i u m umożliwia o d p o w i e d ź na p y t a n i e , czy
j a k i ś k o n s e k w e n t n y wzorzec o d p o w i e d z i należy u z n a ć z a błąd p o z n a w c z y
czy też za wynik swoistej inklinacji, n p . preferencji wartościujących
u o s ó b b a d a n y c h (por. H a a g a , D y c k , E r n s t , 1991). Ze względu na t o , że
t r u d n o w t y m h e t e r o g e n i c z n y m m a t e r i a l e wydzielić w y r a ź n e p o d g r u p y ,
badania te omówię razem.
W j e d n y m z nich ( R o t h i R e h m , 1980) b a d a n o percepcję w ł a s n y c h
p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h z a c h o w a ń w grupie o s ó b n o r m a l n y c h i de­
presyjnych (D) po oglądnięciu n a g r a n i a m a g n e t o w i d o w e g o swojej włas­
nej osoby. Wyniki p o k a z u j ą na wyraźną zależność trafności percepcji od
wartościowości spostrzeganych z a c h o w a ń : osoby depresyjne trafniej iden­
tyfikowały swoje z a c h o w a n i a n e g a t y w n e , lecz nie doceniały liczby za­
c h o w a ń pozytywnych, o s o b y niedepresyjne, o d w r o t n i e , względnie trafnie
oceniały liczbę własnych z a c h o w a ń pozytywnych, nie doceniały n a t o ­
m i a s t liczby z a c h o w a ń o c e n i o n y c h j a k o negatywną.
L e w i n s o h n , Mischel, C h a p l i n , B a r t o n (1980) wykazali większą traf­
ność samooceny własnego funkcjonowania w eksperymentalnie zaaran­
żowanych interakcjach u o s ó b depresyjnych ( D ) niż niedepresyjnych, trak­
tując j a k o m i a r ę trafności z g o d n o ś ć z o s z a c o w a n i a m i udzielanymi przez
zewnętrznych o b s e r w a t o r ó w tych interakcji. O s o b y niedepresyjne m i a ł y
p r z y t y m s k ł o n n o ś ć do nierealistycznie wysokich s a m o o c e n . G o t l i b i M e i ­
tzer (1987) nawiązali do metodologii tego b a d a n i a , aranżując eksperymen­
talnie interakcje między o s o b a m i depresyjnymi (S) o r a z niedepresyjny-
mi o r a z między d w o m a niedepresyjnymi o s o b a m i , a n a s t ę p n i e p r o s z ą c
k a ż d ą z uczestniczących w b a d a n i u o s ó b , j a k też zewnętrznego obser­
w a t o r a interakcji, o o s z a c o w a n i e umiejętności społecznych z a a n g a ż o w a ­
n y c h w nią o s ó b . O t r z y m a n o wyniki wskazujące, że o s o b y depresyjne
Emocje a racjonalność 271

oceniały się niżej aniżeli oceniali ich p a r t n e r z y i zewnętrzni o b s e r w a t o r z y ,


j a k też że o s o b y depresyjne oceniały niżej swoich p a r t n e r ó w o r a z (co
ciekawsze), że p a r t n e r z y o s ó b depresyjnych po z a k o ń c z e n i u interakcji
oceniali się niżej w zakresie swoich umiejętności społecznych aniżeli p a r t ­
nerzy o s ó b niedepresyjnych. B a d a n i e t o przynosi z a t e m wynik negatyw­
ny, jeśli idzie o interesującą n a s kwestię realizmu s a m o o c e n o s ó b de­
presyjnych. D o d a t k o w o d e m o n s t r u j e też p o t o c z n ą obserwację, iż t o w a ­
rzystwo depresyjnych n a w e t niedepresyjnego m o ż e wpędzić w s t a n o b ­
n i ż o n e g o n a s t r o j u . W i n n y m b a d a n i u G o t l i b (1983) a r a n ż o w a ł interakcje
między o s o b a m i depresyjnymi ( D ) o r a z niedepresyjnymi p a c j e n t a m i szpi­
t a l a p s y c h i a t r y c z n e g o z jednej s t r o n y a niedepresyjnymi o s o b a m i z per­
sonelu szpitalnego ze strony drugiej. Po z a k o ń c z e n i u interakcji wszyscy
uczestnicy proszeni byli o u s t o s u n k o w a n i e się do k w e s t i o n a r i u s z a , rzeko­
mo zawierającego oceny ich umiejętności społecznych, a n a s t ę p n i e o od­
tworzenie treści o w y c h ocen z pamięci. B a d a n e g r u p y nie różniły się p o d
względem liczby trafnych o d t w o r z e ń . O t r z y m a n o j e d n a k interesujący re­
zultat, wskazujący, że osoby depresyjne oceniały o t r z y m a n ą informację
z w r o t n ą j a k o bardziej negatywną niż p o z o s t a ł e grupy b a d a n y c h , c o suge­
r o w a ć m o ż e o b n i ż o n y p r ó g detekcji b o d ź c ó w o negatywnej w a r t o ś c i o w o ­
ści w tej grupie b a d a n y c h .
Z kolei S t o n e i G l a s s (1986) nie wykazali różnic w samej percepcji
informacji zwrotnej pozytywnej i negatywnej u o s ó b depresyjnych (S)
i n o r m a l n y c h , stwierdzili n a t o m i a s t , że po upływie czasu wyraźnie uległa
p o g o r s z e n i u pamięć z w r o t n y c h informacji pozytywnych w grupie depresyj­
nej. R ó w n i e ż inne wyniki dotyczące pamięci o t r z y m a n y c h o sobie infor­
macji z w r o t n y c h wydają się ten wzorzec w y n i k ó w p o t w i e r d z a ć . Z a r ó w n o
w g r u p a c h subdepresyjnych (S), j a k i klinicznych ( D ) b a d a n i depresyjni
p r z y p o m i n a j ą sobie na ogół mniej p o z y t y w n y c h informacji o sobie, p o d ­
czas gdy o s o b y niedepresyjne udzielają względnie trafnych o d p o w i e d z i .
W s k a ź n i k i pamięci dla informacji n e g a t y w n y c h bywają o d w r o t n e : to
o s o b y depresyjne dają na ogół bardziej trafne o s z a c o w a n i a (przegląd
b a d a ń w : C r a i g h e a d , K e n n e d y , R a c z y ń s k i , D o w , 1984). M c D o w a l l
(1984) b a d a ł w s k a ź n i k i pamięci nie związanych z osobą b a d a n e g o słów
o z a b a r w i e n i u p o z y t y w n y m i n e g a t y w n y m , stwierdzając w w a r u n k a c h
s w o b o d n y c h p r z y p o m n i e ń (free recall) b r a k różnic między g r u p ą depre­
syjną ( D ) i niedepresyjną w łatwości s w o b o d n e g o p r z y p o m i n a n i a sobie
słów nieprzyjemnych, wyraźnie j e d n a k niższe wskaźniki p a m i ę c i o w e
w grupie depresyjnej dla słów przyjemnych.
W b a d a n i a c h n a d pamięcią d u ż a g r u p a b a d a ń w y k o r z y s t y w a ł a za­
p r o p o n o w a n y przez R o g e r s a ( R o g e r s , K u i p e r i K i r k e r , 1977) p a r a d y g ­
m a t b a d a ń związku w s k a ź n i k ó w p a m i ę c i o w y c h (incydentalnego p r z y p o ­
m i n a n i a ) z głębokością p o z i o m ó w p r z e t w a r z a n i a informacji. P r a d y g m a t
ten, p r z y p o m n i j m y , polega n a e k s p o n o w a n i u b a d a n y m serii p r z y m i o t ­
n i k ó w (pozytywnych i n e g a t y w n y c h ) , k t ó r e potencjalnie m o g ą opisywać
b a d a n e g o , w r a z z instrukcją sprzyjającą p r z e t w a r z a n i u d a n e g o określenia
na j e d n y m z czterech p o z i o m ó w głębokości: p o z i o m i e najgłębszym, czyli
272 Aktor czy obserwator?

odniesienia p r z y m i o t n i k a do siebie (self-reference level), gdzie od badani -


go w y m a g a się zaznaczenia, na ile p r z y m i o t n i k t e n charakteryzuje go
b ą d ź nie, na p o z i o m i e s e m a n t y c z n y m , czyli znalezienia s y n o n i m u seman­
tycznego dla d a n e g o określenia, p o z i o m i e s t r u k t u r a l n y m , n p . określenia;
jakimi czcionkami w y d r u k o w n e jest słowo, wreszcie na p o z i o m i e fonety­
cznym, n p . p o p r z e z określenie dźwięku słowa. K l a s y c z n e b a d a n i a Roger-
sa i in. (1977), wielokrotnie r e p l i k o w a n e , d e m o n s t r u j ą , iż p a m i ę ć eks­
p o n o w a n y c h słów jest istotnie wyższa wówczas gdy u p r z e d n i o były one
p r z e t w a r z a n e na p o z i o m i e odniesienia o s o b i s t e g o (self-reference) niż na
pozostałych trzech p o z i o m a c h . D o d a t k o w o dla o s ó b rekrutujących się
z populacji n o r m a l n e j w y k a z a n o systematycznie lepsze wskaźniki przy­
p o m i n a n i a słów pozytywnych, k t ó r e opisywały te o s o b y o r a z słów nega­
tywnych, k t ó r e tych o s ó b nie opisywały, aniżeli d l a p o z o s t a ł y c h k o m ­
binacji słów (pozytywnych, k t ó r e o s ó b b a d a n y c h nie opisywały oraz
negatywnych, k t ó r e j e opisywały). J a k w i d a ć , a u t o s c h e m a t y o s ó b n i c
depresyjnych cechują się j e d n o z n a c z n i e p o z y t y w n ą treścią.
P a r a d y g m a t głębokości przetwarzania w y k o r z y s t a n o dla analizy włas­
ności a u t o s c h e m a t ó w o r a z pamięci p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h infor­
macji o d n o s z ą c y c h się do ja u o s ó b bez z a b u r z e ń depresyjnych o r a z o s ó b
o p o d w y ż s z o n y m p o z i o m i e depresji, z a r ó w n o r e k r u t u j ą c y c h się z p o p u l a ­
cji subklinicznej j a k i z d i a g n o z o w a n y c h pacjentów. K u i p e r , Olinger, M a c -
D o n a l d i S h a w (1985) badali s t u d e n t ó w niedepresyjnych o r a z depresyj­
nych (S), stosując wyżej o p i s a n y p a r a d y g m a t na d w ó c h p o z i o m a c h prze­
t w a r z a n i a (odniesienia do siebie i p o z i o m i e s e m a n t y c z n y m ) , stwierdzając,
zgodnie z p r z e w i d y w a n i a m i , wyższe wskaźniki p r z y p o m n i e ń słów prze­
t w a r z a n y c h n a p o z i o m i e pierwszym niż d r u g i m . D o d a t k o w o s t r u k t u r a
p r z y p o m n i e ń u o s ó b niedepresyjnych (zwłaszcza tych, k t ó r e nie przeja­
wiały tzw. dysfunkcjonalnych, tzn. zwiększających p o d a t n o ś ć na depresię
s c h e m a t ó w — p o r . Keller, 1983; H a a g a , D y c k , E r n s t , 1991) replikowała
d o t ą d uzyskiwane wzorce w y n i k ó w : treści niedepresyjne charakteryzują­
ce b a d a n e g o o r a z treści niedepresyjne nie opisujące go były istotnie lepiej
p r z y p o m i n a n e niż p o z o s t a ł e k o m b i n a c j e . W z o r z e c w y n i k ó w dla o s ó b de­
presyjnych n a t o m i a s t , zwłaszcza tych, k t ó r e d o d a t k o w o cechowały się
p o d a t n o ś c i ą osobistą na z a b u r z e n i a depresyjne (a więc u k t ó r y c h s t a n
o b n i ż o n e g o n a s t r o j u przypuszczalnie nie był t y l k o wynikiem sytuacyj­
nych doświadczeń t r a u m a t y c z n y c h ) , był z n a c z e n i e bardziej rozmyty: tzn.
p a m i ę ć p r z y m i o t n i k ó w o treści depresyjnej opisującej o s o b y b a d a n e o r a z
niedepresyjnej, k t ó r e ich nie opisywały, nie była wyraźnie gorsza niż
p a m i ę ć p o z o s t a ł y c h k o m b i n a c j i treści. W y n i k t e n , j a k też wiele i n n y c h go
wspierających, posłużył do s f o r m u ł o w a n i a tezy o niższej konsolidacji
schematów ja u o s ó b depresyjnych, zwłaszcza o s ó b o subklinicznych p o ­
z i o m a c h depresji ( M a c D o n a l d , K u i p e r , Olinger, 1985).
H a m m e n i Z u p a n (1984) stosując p a r a d y g m a t g ł ę b o k o ś c i p r z e t w a r z a ­
nia ( d w a p o z i o m y głębokości: odniesienia do siebie i s t r u k t u r a l n y ) na
grupie dzieci niedepresyjnych i depresyjnych, o t r z y m a l i b r a k różnic mię­
dzy g r u p a m i w trafności p r z y p o m n i e ń a u t o o k r e ś l e ń p r z e t w a r z a n y c h na
Emocje a racjonalność 273

p o z i o m i e s t r u k t u r a l n y m . D l a o k r e ś l e ń p r z e t w a r z a n y c h n a p o z i o m i e od­
niesienia do siebie s t w i e r d z o n o niższe wskaźniki p r z y p o m i n a n i a treści
p o z y t y w n y c h w grupie dzieci depresyjnych niż niedepresyjnych przy cha­
r a k t e r y s t y c z n y m b r a k u różnic m i ę d z y o b o m a g r u p a m i w p r z y p o m n i e ­
niach treści n e g a t y w n y c h .
W i n n y m b a d a n i u , p r o w a d z o n y m przy w y k o r z y s t a n i u p a r a d y g m a t u
głębokości p r z e t w a r z a n i a informacji, I n g r a m , S m i t h i B r e h m (1983) d o ­
starczali grupie niedepresyjnych i depresyjnych (S) osób informacji zwrot­
nych b ą d ź o sukcesie, b ą d ź o p o r a ż c e , a n a s t ę p n i e prosili o p r z y p o m ­
nienie sobie określeń p r z y m i o t n i k o w y c h , u p r z e d n i o e k s p o n o w a n y c h
w w a r u n k a c h czterech r o d z a j ó w instrukcji: odniesień do siebie, p o z i o m u
s e m a n t y c z n e g o , s t r u k t u r a l n e g o i fonetycznego. S k o n s t r u o w a n o zbiorczy
w s k a ź n i k trafności p r z y p o m n i e ń , na k t ó r y składały się cząstkowe m i a r y
dla p r z y p o m n i e ń określeń p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h k o m b i n o w a n e
w ten sposób, że w a r t o ś ć d o d a t n i a była miarą większej proporcji pozytyw­
nych niż n e g a t y w n y c h p r z y p o m n i a n y c h określeń. O t r z y m a n o kilka in­
teresujących r e z u l t a t ó w . P o d s t a w o w y wynik demonstruje, że o s o b y nie­
depresyjne wykazywały istotnie więcej trafnych p r z y p o m n i e ń pozytyw­
n y c h a u t o o k r e ś l e ń w w a r u n k a c h sukcesu aniżeli w w a r u n k a c h p o r a ż k i ,
p o d c z a s gdy liczba p r z y p o m n i e ń o b u r o d z a j ó w nie r ó ż n i c o w a ł a w a r u n ­
k ó w w p r z y p a d k u o s ó b depresyjnych (osoby depresyjne p r z y p o m i n a ł y
sobie mniej p o z y t y w n y c h a u t o o k r e ś l e ń w w a r u n k a c h sukcesu, a więcej
w w a r u n k a c h p o r a ż k i niż o s o b y niedepresyjne). O g ó ł e m j e d n a k osoby
depresyjne miały niższe wskaźniki p a m i ę c i dla a u t o o k r e ś l e ń pozytyw­
nych, aczkolwiek wszystkie wskaźniki, również dla grupy depresyjnej
przyjmują wartości d o d a t n i e , tzn. świadczą o p r z e w a d z e p r z y p o m n i e ń
p o z y t y w n y c h . I n n y m ciekawym ( c h o ć nie a n a l i z o w a n y m przez a u t o r ó w )
w y n i k i e m u z y s k a n y m w t y m b a d a n i u jest w y r a ź n a interakcja rodzaju
informacji zwrotnej (sukces versus p o r a ż k a ) o r a z grupy b a d a n e j (depre­
syjni versus niedepresyjni) dla liczby p r a w i d ł o w y c h p r z y p o m n i e ń okreś­
leń p r z e t w a r z a n y c h na p o z i o m i e f o n e t y c z n y m i s t r u k t u r a l n y m . Okazuje
się, że o s o b y depresyjne mają znacznie lepsze wskaźniki p r z y p o m n i e ń
słów p r z e t w a r z a n y c h na tych d w ó c h „ p ł y t k i c h p o z i o m a c h " w w a r u n k a c h
sukcesu niż p o r a ż k i , p o d c z a s gdy o s o b y niedepresyjne o d w r o t n i e . Wy­
gląda t r o c h ę t a k j a k gdyby k o n c e n t r a c j a n a tych „ p ł y t k i c h " p o z i o m a c h
p r z e t w a r z a n i a a u t o c h a r a k t e r y s t y k pełniła w o b u g r u p a c h funkcję o b r o n ­
ną: nie d o p u s z c z a ł a do ś w i a d o m o ś c i właściwego znaczenia p o r a ż k i
u o s ó b niedepresyjnych o r a z właściwego znaczenia sukcesu u o s ó b de­
presyjnych.
A j a k wygląda trafność percepcji m a t e r i a ł u nie związanego bezpo­
ś r e d n i o z o s o b ą b a d a n ą , aczkolwiek również obciążonego znaczeniem
afektywnym? M o r e t t i ( w d r u k u ) s p r a w d z a ł a trafność r o z p o z n a ń r a d o s ­
n y c h i s m u t n y c h w y r a z ó w t w a r z y ludzkich, p r e z e n t o w a n y c h na fotogra­
fiach ( t e c h n i k a E k m a n a ) w g r u p i e o s ó b niedepresyjnych o r a z depresyj­
n y c h (S). W b r e w p r z e w i d y w a n i o m u z y s k a n o wyniki świadczące o bar­
dziej trafnym r o z p o z n a w a n i u p o z y t y w n y c h niż negatywnych w y r a z ó w
274 Aktor czy obserwator?

emocji w o b u g r u p a c h o s ó b . W b a d a n i u d r u g i m tej samej a u t o r k i eks­


p o n o w a n o tachistoskopicznie grupie o s ó b niedepresyjnych o r a z depresyj­
nych (S) zdjęcia twarzy o p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h w y r a z a c h prosząc
w j e d n y c h w a r u n k a c h (odniesienie do siebie) o w y o b r a ż e n i e sobie, że
fotografie te wyrażają u s t o s u n k o w a n i e do o s o b y b a d a n e j , w drugich na­
t o m i a s t (odniesienie do innego), że wyrażają u s t o s u n k o w a n i e do osoby*
trzeciej. Z a d a n i e m b a d a n y c h była j a k najszybsza identyfikacja wyrazu
twarzy. O t r z y m a n e wyniki d e m o n s t r u j ą istotnie szybsze i bardziej trafne
r o z p o z n a n i a twarzy przyjemnych niż nieprzyjemnych w grupie niedep-ł
resyjnej o r a z b r a k różnic w zakresie z a r ó w n o szybkości j a k i trafności
r o z p o z n a ń w grupie depresyjnej w w a r u n k a c h odniesienia zdjęć do włas­
nej osoby. W w a r u n k a c h odniesienia ich do o s o b y trzeciej u z y s k a n o
wzorzec w y n i k ó w d o k ł a d n i e o d w r o t n y d o p o p r z e d n i e g o : tutaj o s o b y nie­
depresyjne nie ujawniły i s t o t n y c h r ó ż n i c w szybkości i trafności iden­
tyfikacji wyrazów twarzy p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h , p o d c z a s gdy oso­
by depresyjne r o z p o z n a w a ł y szybciej i trafniej zdjęcia wyrażające nastrój
r a d o s n y niż s m u t n y . P o r ó w n a n i e średnich w o b r ę b i e g r u p y depresyjnej
dla w a r u n k ó w odniesienia do siebie versus odniesienia do innego p o k a ­
zuje, że w zakresie p o z y t y w n y c h w y r a z ó w t w a r z y depresyjni uzyskali
istotnie niższe wskaźniki trafności w w a r u n k a c h „ d o siebie" niż w w a r u n ­
kach „ d o osoby trzeciej". P o d o b n a t e n d e n c j a d l a w y r a z ó w twarzy nega­
tywnych o k a z a ł a się nieistotna. T r a f n o ś ć percepcji zależy z a t e m nie tyle
od nastroju, ile od d o d a t k o w y c h c z y n n i k ó w : od tego j a k jest wartoś­
ciowany i w j a k i m s t o s u n k u do spostrzegającego p o d m i o t u pozostaje
spostrzegany m a t e r i a ł .
Związek trafności r o z p o z n a ń z w a r t o ś c i o w o ś c i ą nie odniesionego bez­
p o ś r e d n i o do ja m a t e r i a ł u s t w i e r d z o n o r ó w n i e ż w innych b a d a n i a c h ,
c h o ć wyniki układają się w o d r ę b n y wzorzec. D u n b a r i L i s h m a n (1984)
analizowali wskaźniki r o z p o z n a ń e k s p o n o w a n e g o p o p r z e d n i o m a t e r i a ł u
werbalnego o przyjemnym i n i e p r z y j e m n y m w y d ź w i ę k u e m o c j o n a l n y m
w grupie o s ó b klinicznie depresyjnych ( D ) o r a z w grupie bez z a b u r z e ń
nastroju. Analizy d o k o n y w a n o w k a t e g o r i a c h teorii detekcji sygnałów.
N i e stwierdzono różnic w globalnej łatwości r o z p o z n a w a n i a między o b o ­
m a g r u p a m i , s t w i e r d z o n o n a t o m i a s t w y r a ź n y związek rodzaju decyzji
kategoryzacyjnej z wartościowością r o z p o z n a w a n e g o m a t e r i a ł u o r a z n a ­
strojem o s ó b b a d a n y c h . O s o b y depresyjne m i a ł y mniej niż osoby niedep­
resyjne p o p r a w n y c h r o z p o z n a ń (trafień) o r a z więcej chybień dla b o d ź c ó w
pozytywnych, p o d c z a s gdy dla m a t e r i a ł u n e g a t y w n e g o o t r z y m a n o zależ­
ność o d w r o t n ą : tutaj o s o b y depresyjne c h a r a k t e r y z o w a ł y się wyższym
wskaźnikiem trafień a mniejszym c h y b i e ń niż g r u p a niedepresyjna. T e n
b a r d z o k l a r o w n y wzorzec decyzji kategoryzacyjnych stwarza wrażenie
j a k gdyby osoby niedepresyjne s t a r a ł y się p r z e d e wszystkim nie p o m i n ą ć
niczego p o z y t y w n e g o w swoim o t o c z e n i u , o s o b y n e g a t y w n e , o d w r o t n i e ,
nie stracić z p o l a widzenia b o d ź c ó w o n e g a t y w n y m znaczeniu afektyw-
nym. Oczywiście wyniki żadnej g r u p y nie są bardziej trafne niż wyniki
grupy drugiej.
Emocje a racjonalność 275

K r a n t z (1988) u w a ż a , iż przyczyną z a b u r z e ń depresyjnych jest trafna


percepcja w ł a s n y c h niedociągnięć, mniejszych umiejętności o r a z ogólnie
gorszej sytuacji życiowej. M ó w i ą c k r ó t k o , depresyjni są depresyjni ponie­
waż mają o b i e k t y w n e k u t e m u p o w o d y . Z a r ó w n o depresyjni zatem, j a k
i niedepresyjni, spostrzegają swoją sytuację trafnie, tyle tylko, że spo­
strzegany m a t e r i a ł jest w p r z y p a d k u tych pierwszych obiektywnie bar­
dziej negatywny. N a p o p a r c i e swoich tez K r a n t z p r z y t a c z a b a d a n i e de­
m o n s t r u j ą c e wielkość depresyjnych zniekształceń (tzn. interpretacji w kie­
r u n k u n e g a t y w n y m ) p o d a w a n y c h d w u z n a c z n y c h historyjek z testu C B Q
(Cognitive Bias Q u e s t i o n n a i r e : K r a n t z i H a m m e n , 1979) pozytywnych,
n e u t r a l n y c h i n e g a t y w n y c h w d w ó c h g r u p a c h o s ó b : depresyjnej (S) o r a z
niedepresyjnej. O t r z y m a n o p o d o b n y wzorzec w y n i k ó w dla o b u g r u p
o s ó b , tzn. historyjki p o z y t y w n e d a w a ł y mniej n e g a t y w n y c h zniekształceń
niż historyjki n e u t r a l n e , i istotnie mniej niż n e g a t y w n e . W b r e w przewidy­
w a n i o m a u t o r k i wyniki d e m o n s t r u j ą również systematyczną (aczkolwiek
zupełnie nie s k o m e n t o w a n ą ) tendencję o s ó b depresyjnych do dostarcza­
nia w ogóle bardziej negatywnie z n i e k s z t a ł c o n y c h odpowiedzi, niż ma to
miejsce u o s ó b niedepresyjnych. K o n k l u z j a a u t o r k i , iż o s o b y depresyjne
nie różnią się od niedepresyjnych w zakresie t o n u e m o c j o n a l n e g o wycią­
g a n y c h w n i o s k ó w p o d w a r u n k i e m , ż e dysponują identycznym materia­
łem wyjściowym, musi z a t e m p o c z e k a ć na nieco bardziej przekonywającą
demonstrację.
Z wielu b a d a ń o d n o s z ą c y c h się przynajmniej p o ś r e d n i o do kwestii
trafności percepcji innych*'nie s p o s ó b p o m i n ą ć w y n i k ó w b a d a n i a Hilde-
brand-Saints i W e a r y (1989), dotyczącego z a p o t r z e b o w a n i a na informacje
d i a g n o s t y c z n e u o s ó b depresyjnych w p o r ó w n a n i u z niedepresyjnymi.
W y k o r z y s t u j ą c p a r a d y g m a t b a d a ń z a p r o p o n o w a n y niegdyś przez Snyde­
ra i S w a n n a (1978) o r a z S w a n n a , S t e p h e n s o n a i P i t t m a n a (1981) prosili
oni g r u p ę o s ó b depresyjnych (S) o r a z niedepresyjnych o wybór 10 p y t a ń
z p o d a n e j im listy 30 p y t a ń , k t ó r e b a d a n i ci chcieliby z a d a ć w wywiadzie
d i a g n o s t y c z n y m . P y t a n i a były z r ó ż n i c o w a n e p o d względem diagnostycz-
ności (wysoko versus m a ł o diagnostyczne). D o d a t k o w o m a n i p u l o w a n o
użytecznością informacji: p o ł o w i e o s ó b b a d a n y c h p o w i e d z i a n o , że zaraz
po z a k o ń c z e n i u w y w i a d u e k s p e r y m e n t a t o r p o p r o s i ich o wrażenia na
t e m a t s a m e g o w y w i a d u o r a z na t e m a t osoby, z k t ó r ą wywiad p r z e p r o w a -
d z a n o ( w y s o k a użyteczność informacji), drugiej p o ł o w i e p o w i e d z i a n o , że
z a r a z p o p r z e p r o w a d z e n i u w y w i a d u zostaną zwolnieni (niska użytecz­
n o ś ć informacji).
O t r z y m a n o względnie k l a r o w n y w z o r z e c w y n i k ó w , demonstrujący, iż
1) o s o b y depresyjne z a d a ł y istotnie więcej p y t a ń diagnostycznych niż
n i e d i a g n o s t y c z n y c h , p o d c z a s gdy liczba p y t a ń o b u r o d z a j ó w z a d a w a n y c h
przez o s o b y niedepresyjne była bardziej w y r ó w n a n a , 2) osoby depresyjne
z a d a w a ł y więcej niż osoby niedepresyjne p y t a ń diagnostycznych w warun­
k a c h niskiej użyteczności, przy b r a k u r ó ż n i c m i ę d z y g r u p a m i w w a r u n ­
k a c h wysokiej użyteczności, 3) o s o b y depresyjne (w o b u w a r u n k a c h ) za­
d a w a ł y istotnie mniej p y t a ń n i s k o d i a g n o s t y c z n y c h niż osoby niedepre-
276 Aktor czy obserwator?

syjne. R e z u l t a t y te przemawiają za ogólnie większym z a p o t r z e b o w a n i e m


na diagnostyczne informacje u o s ó b depresyjnych i s t a n o w i ą pozytywny
a r g u m e n t w debacie na t e m a t racjonalności w n i o s k o w a ń indukcyjnych
u osób o obniżonym nastroju.
T a b a c h n i k , C r o c k e r i Alloy (1983) b a d a ł y wielkość efektu fałszywej
powszechności w grupie depresyjnych (S) i niedepresyjnych s t u d e n t ó w
college'u. B a d a n i otrzymali trzy listy s f o r m u ł o w a n y c h w pierwszej osobie
a u t o o k r e ś l e ń , przy czym lista pierwsza zawierała o k r e ś l e n i a o treści de­
presyjnej (np. „Czuję się nieefektywny"), d r u g a — twierdzenia o treści
niedepresyjnej (np. „ J e s t e m r a d o s n y " ) , trzecia t w i e r d z e n i a nie związane
z nastrojem ( n p . „ M y ś l ę , że U S A p o w i n n o wziąć u d z i a ł w Olimpiadzie
w Związku R a d z i e c k i m " ) . B a d a n y m d a n o cztery rodzaje z a d a ń : 1) za­
kreślenie, j a k p r a w d z i w e jest k a ż d e z tych twierdzeń dla samej o s o b y
b a d a n e j , 2) zakreślenie, j a k p r a w d z i w e jest o n o dla p r z e c i ę t n e g o s t u d e n t a
college'u, 3) określenie p r o c e n t u o s ó b w college'u, k t ó r e twierdzenie to
charakteryzuje, 4) określenie p r o c e n t u o s ó b w college'u, k t ó r e zakreślą
d a n e twierdzenie j a k o je charakteryzujące. U s t a l o n o : 1) m i a r ę spostrze­
g a n e g o p o d o b i e ń s t w a o s o b y b a d a n e j d o i n n y c h s t u d e n t ó w college'u,
2) m i a r ę trafności percepcji wypełnień skal przez i n n y c h s t u d e n t ó w colle­
ge'u w p o r ó w n a n i u z faktycznymi wypełnieniami.
W e d ł u g twierdzeń a u t o r e k , wyniki wskazują na mniejszy efekt fał­
szywej powszechności w grupie depresyjnej niż niedepresyjnej, i to zarów­
no dla treści depresyjnych j a k i niedepresyjnych. T r z e b a j e d n a k p r z y z n a ć ,
że graficzny zapis w y n i k ó w ( T a b a c h n i k , C r o c k e r , Alloy, 1983, s. 692)
wskazuje na tendencję d o k ł a d n i e o d w r o t n ą , a opis w y n i k ó w jest t a k nie­
czytelny, że właściwie t r u d n o powiedzieć, co n a p r a w d ę z o s t a ł o o t r z y m a ­
ne. Z kolei wyniki dla trafności percepcji wskazują na mniejszą t r a f n o ś ć
o s ó b depresyjnych niż niedepresyjnych.
Pesymistyczne doniesienia w kwestii realizmu depresyjnych zawierają
r ó w n i e ż wyniki b a d a n i a D u n n i n g a i Story (1991). W b a d a n i u t y m g r u p a
o s ó b depresyjnych (S) i niedepresyjnych d o k o n y w a ł a p r z e w i d y w a ń przy­
szłych zdarzeń, różniących się wartościowością o r a z •• s t o p n i e m k o n t r o l o -
walności, a t a k ż e oceniała, j a k trafne o k a ż ą się ich w ł a s n e przewidywa­
nia. M i a r ą realizmu u c z y n i o n o : a) trafność p r z e w i d y w a ń , czyli ich zgod­
n o ś ć z bezwględnymi częstościami tych s a m y c h z d a r z e ń o b l i c z o n y m i dla
populacji, z której p o c h o d z i ł b a d a n y , b) wielkość efektu n a d m i e r n e j pew­
ności (overconfidence), że w ł a s n e p r z e w i d y w a n i a o k a ż ą się trafne.
O t r z y m a n e wyniki wskazują n a ogólnie mniej trafne p r z e w i d y w a n i a
d o k o n y w a n e przez o s o b y depresyjne niż niedepresyjne, b i o r ą c e się stąd,
iż o s o b y o o b n i ż o n y m n a s t r o j u wykazywały s k ł o n n o ś ć do p r z e c e n i a n i a
prawdopodobieństw zdarzeń skądinąd mało p r a w d o p o d o b n y c h (zdarzeń
o niskich p r a w d o p o d o b i e ń s t w a c h b e z w a r u n k o w y c h ) . R ó w n o c z e ś n i e oso­
by depresyjne uzyskały też wyższe w s k a ź n i k i n a d m i e r n e j p e w n o ś c i , że
w ł a s n e przewidywania o k a ż ą się trafne. Po rozbiciu tych w y n i k ó w ze
względu na w a r t o ś c i o w o ś ć p r z e w i d y w a n y c h z d a r z e ń , o k a z a ł o się, że o s o ­
by depresyjne nieco bardziej przeceniały wystąpienie w przyszłości zda-
Emocje a racjonalność 277

rzeń pozytywnych, m i m o że nieco rzadziej je faktycznie przeżywały, niż


osoby niedepresyjne. O s o b y depresyjne były też nieco bardziej nadmier­
nie p e w n e trafności w swych p r z e w i d y w a n i a c h w odniesieniu do tej klasy
z d a r z e ń . Jeśli idzie o zdarzenia negatywne, o s o b y depresyjne były istotnie
bardziej pesymistyczne w p r z e w i d y w a n i u ich wystąpienia niż o s o b y nie­
depresyjne, choć pesymizm ten nie był n i e u z a s a d n i o n y : o s o b y o obniżo­
n y m n a s t r o j u również istotnie częściej przeżywały owe n e g a t y w n e zdarze­
nia. N a d m i e r n ą p e w n o ś ć p r z e w i d y w a ń z d a r z e ń n e g a t y w n y c h we włas­
n y m życiu wykazały też w zupełnie i n n y m b a d a n i u A n d e r s e n , Spielman
i B a r g h (w d r u k u ) . W o m a w i a n y m tu b a d a n i u D u n n i n g a i Story (op.cit.),
przewidując wystąpienie z d a r z e ń n e g a t y w n y c h , o s o b y depresyjne okazały
się j e d n a k bardziej trafne w ocenie p e w n o ś c i swoich p r z e w i d y w a ń : efekt
n a d m i e r n e j pewności t y m r a z e m był silniej z a z n a c z o n y w grupie niedep-
resyjnej. Osoby depresyjne w y k a z a ł y się j e d n a k istotnie mniejszą trafnoś­
cią i n a d m i e r n y m o p t y m i z m e m , j a k też n a d m i e r n ą pewnością oszacowu­
j ą c p r a w d o p o d o b i e ń s t w o niewystąpienia zdarzeń awersyjnych. Ogółem,
wyniki te kwestionują ogólność tezy postulującej większy realizm sądów
wygłaszanych przez o s o b y depresyjne, wskazują też na e w e n t u a l n e przy­
czyny nietrafności w tej grupie: większą s k ł o n n o ś ć do p o m i j a n i a w osza­
cowaniach bezwarunkowych prawdopodobieństw mało prawdopodob-
nycb z d a r z e ń w otoczeniu.
Oczywiście analizując b a d a n i a d o t y c z ą c e kwestii realizmu depresyj­
nych, nie sposób p o m i n ą ć tych b a d a ń i ich replikacji, k t ó r y c h wyniki
przyczyniły się do s f o r m u ł o w a n i a owej kontrowersyjnej tezy: b a d a ń n a d
percepcją k o n t r o l i . W e d ł u g Alloy i A b r a m s o n (1979) w sytuacjach obiek­
tywnego b r a k u k o n t r o l i n a d w z m o c n i e n i a m i o s o b y bez o b n i ż o n e g o na­
stroju przejawiają silną iluzję k o n t r o l i , p o d c z a s gdy osoby, w trwale ob­
n i ż o n y m n a s t r o j u p r a w i d ł o w o r o z p o z n a j ą swój b r a k w p ł y w u n a zdarze­
nia. Przyjrzyjmy się z a t e m bliżej b a d a n i o m d o k u m e n t u j ą c y m tę tezę.
Depresja tradycyjnie j u ż w i ą z a n a jest z p r o b l e m a t y k ą percepcji kont­
roli i to w b a r d z o n i e j e d n o z n a c z n y s p o s ó b . B a d a c z e nawiązujący do teo­
rii depresji Becka podkreślają, iż z a b u r z e n i o m depresyjnym towarzyszy
zwiększone poczucie kontroli n a d z d a r z e n i a m i , n a w e t b a r d z o odległymi
od osoby pacjenta (stąd nasilone p o c z u c i e winy, p r z e k o n a n i e o czekającej
człowieka karze za grzechy itp.). Z kolei b a d a c z e , k t ó r z y swój r o d o w ó d
teoretyczny upatrują w teorii wyuczonej b e z r a d n o ś c i Seligmana (1975),
czy też w jej p r z e f o r m u ł o w a n e j wersji atrybucyjnej ( A b r a m s o n , Seligman,
T e a s d a l e , 1978), podkreślają związki depresji z deficytem kontroli, czyli
z poczuciem braku wpływu na w a ż n e dla człowieka z d a r z e n i a . W istocie,
według tego drugiego podejścia, depresja jest w y n i k i e m przedłużających
się doświadczeń ze z d a r z e n i a m i , na k t ó r e nie ma się wpływu. T e n pozor­
ny p a r a d o k s daje się wyjaśnić przyjmując, iż obie koncepcje odwołują się
d o i n n y c h a s p e k t ó w pojęcia „ k o n t r o l i " ( p o r . K u b i c k a - D a a b , 1986).
W teorii Becka „ k o n t r o l a " o z n a c z a „ p o c z u c i e s p r a w s t w a " , p r z e k o n a n i e ,
że t y l k o o d e m n i e zależy czy p o ż ą d a n e z d a r z e n i e zajdzie czy też nie (por.
też B a n d u r a , 1977). W teorii S e l i g m a n a m a m y do czynienia z rozumie-
278 Aktor czy obserwator?

n i e m k o n t r o l i j a k o „ s k u t e c z n o ś c i " , a więc p r z e k o n a n i e m , że jest si*,


w stanie wywołać swoim działaniem wynik p o ż ą d a n y , a u n i k n ą ć wyniku
n i e p o ż ą d a n e g o . Przyjmując takie rozróżnienie, staje się z r o z u m i a ł e , j a k
możliwe jest równoczesne p o s i a d a n i e i n i e p o s i a d a n i e p o c z u c i a kontroli
przez osoby deperesyjne: o s o b y te uważają, iż t y l k o od nich zależy osią;
nięcie p o ż ą d a n e g o rezultatu (lub uniknięcie w y n i k u n e g a t y w n e g o ) , róv
nocześnie j e d n a k uważają się też za m a ł o skuteczne, czyli niezdolne dii
ich osiągnięcia. J u ż na pierwszy rzut o k a widać, iż t a k a k o m b i n a c j a obu
r o d z a j ó w p r z e k o n a ń na t e m a t własnej k o n t r o l i m u s i b y ć wyjątkowo d<
presogenna.
K i e d y w 1979 r o k u Alloy i A b r a m s o n f o r m u ł o w a ł y tezę o większym
realizmie o s ó b depresyjnych w ocenie własnej k o n t r o l i n a d zdarzeniami^
posługiwały się r o z u m i e n i e m „ k o n t r o l i " j a k o p o c h o d n e j statystycznego
pojęcia kontyngencji między d z i a ł a n i a m i a w y n i k a m i t y c h działań. Jeżeli
z a t e m działanie A p r o w a d z i do w y n i k u X z p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m wyż­
szym niż b r a k tego działania (lub a l t e r n a t y w n e d z i a ł a n i e B), o z n a c z a tó\
że p o d m i o t posiadający w swoim r e p e r t u a r z e d z i a ł a n i e A ma p e w n ą kon*
trolę n a d z d a r z e n i e m X (wielkość tej k o n t r o l i d a n a jest oczywiście wiel­
kością różnicy o b u p r a w d o p o d o b i e ń s t w w a r u n k o w y c h ) . T e z a Alloy i Ab­
r a m s o n (op.cit.) dotyczyła przy t y m nie.tego, j a k d u ż y m p o c z u c i e m k o n t ­
roli dysponują o s o b y depresyjne, lecz j a k oceniają o n e swą faktyczną
k o n t r o l ę w k o n k r e t n y c h sytuacjach, w k t ó r y c h o b i e k t y w n y p o z i o m k o n ­
tyngencji został z góry u s t a l o n y przez e k s p e r y m e n t a t o r a . W i d a ć z a t e m ,
że o ile ujęcie k o n t r o l i j a k o „ s p r a w s t w a " w teorii B e c k a odwołuje się do
tego, na ile w ł a s n e działanie p o s t r z e g a n e jest j a k o warunek konieczny
o k r e ś l o n e g o w y r ó ż n i o n e g o r e z u l t a t u (nikt i n n y z a m n i e tego nie m o ż e
zrobić), ujęcie'kontroli j a k o „ s k u t e c z n o ś c i " w teorii S e l i g m a n a j a k o wa­
runek wystarczający u z y s k a n i a w y r ó ż n i o n e g o r e z u l t a t u (gdy podejmuję
działanie uzyskuję wynik, na k t ó r y m mi zależy), o tyle p a r a d y g m a t k o n t ­
roli j a k o „ k o n t y n g e n c j i " s t o s o w a n y przez Alloy i A b r a m s o n definiuje
k o n s t r u k t k o n t r o l i j a k o warunek zarówno konieczny, jak i wystarczający
w y r ó ż n i o n e g o wyniku. W a r t o pewnie z d a w a ć sobie s p r a w ę z tych róż­
n y c h a s p e k t ó w pojęcia „ k o n t r o l a " , kiedy zestawia się ze sobą wyniki
uzyskiwane w r a m a c h różnych podejść t e o r e t y c z n y c h .
W r ó ć m y j e d n a k do tezy o realistycznej percepcji k o n t r o l i o b s e r w o w a ­
nej u o s ó b depresyjnych. J a k w s p o m n i a ł a m w rozdziale I I , trzy obszary
b a d a ń zahaczają o kwestię iluzji k o n t r o l i : b a d a n i a wykorzystujące p a r a ­
d y g m a t t y p o w y c h gier losowych (Langer, 1975), b a d a n i a wykorzystujące
p a r a d y g m a t kontroli-jako-kontyngencji ( J e n k i n s i W a r d , 1965) o r a z ba­
d a n i a skalą nierealistycznego o p t y m i z m u W e i n s t e i n a (Weinstein, 1980).
T a k się składa, że we wszystkich trzech o b s z a r a c h b a d a w c z y c h d y s p o n u ­
j e m y w y n i k a m i z a r ó w n o od o s ó b w n a s t r o j u depresyjnym, j a k i bez
o b n i ż o n e g o n a s t r o j u . B a d a n i a n a d percepcją k o n t r o l i i a zwłaszcza jej
b r a k u , s ą j e d n a k t y m o b s z a r e m b a d a w c z y m , gdzie w y j ą t k o w o t r u d n o
rozdzielić dwie przeplatające się tendencje: tendencję do trafnej percepcji
sytuacji o r a z o d p o w i e d n i ą inklinację wartościującą. Jeżeli b o w i e m o s o b y
Emocje a racjonalność 279

depresyjne, k t ó r e s k ą d i n ą d cechuje o b n i ż o n e p o c z u c i e k o n t r o l i (skutecz­


ności), stwierdzają ex p o s t po p r z e b i e g u b a d a n i a , w k t ó r y m o b i e k t y w n a
k o n t y n g e n c j a z o s t a ł a z r e d u k o w a n a d o zera, i ż ż a d n e g o w p ł y w u n a wynik
nie miały, to czy jest to d o w o d e m na ich trafne o d c z y t a n i e sytuacji j a k o
n i e k o n t r o l o w a l n e j , czy też jest to manifestacja pesymistycznych p r z e k o ­
n a ń na swój w ł a s n y t e m a t ? R e a l i z m czy n e g a t y w n a s a m o o c e n a leżą
u p o d s t a w d e k l a r o w a n e g o b r a k u k o n t r o l i ? Rozstrzygnięcie tej k o n t r o ­
wersji p r z y n i o s ł a b y obserwacja z a c h o w a ń b a d a n y c h depresyjnych w tych
sytuacjach, w k t ó r y c h obiektywnie miałyby one wpływ na zdarzenia, a więc
t a m gdzie k o n t y n g e n c j a z o s t a ł a b y u s t a l o n a n a p o z i o m i e wyższym niż
zero. Jeżeli w t a k i c h sytuacjach s p o s t r z e g a ć będą k o n t r o l ę trafnie (a nie
na p r z y k ł a d zaniżać), będzie to p r z e m a w i a ć za tezą o realizmie o s ó b
depresyjnych. I n n ą sytuacją, k t ó r a m o g ł a b y r o z s t r z y g n ą ć tę kwestię, jest
p o r ó w n a n i e o s z a c o w a ń k o n t r o l i d o k o n y w a n y c h dla siebie z oszacowa­
niami k o n t r o l i , którą, ich z d a n i e m , w tej samej sytuacji dysponują inne
znajdujące się w niej osoby. Jeżeli o s z a c o w a n i a d o s t a r c z a n e przez osoby
depresyjne o k a ż ą się nie tylko trafne, ale i takie s a m e dla siebie i innych,
teza o ich realizmie percepcyjnym stanie się bardziej przekonywająca.
Przyjrzyjmy się z a t e m s t r u k t u r z e w y n i k ó w , k t ó r y m i d y s p o n u j e m y .
D w a pierwsze b a d a n i a wykorzystywały p a r a d y g m a t gry losowej, za­
p r o p o n o w a n y przez L a n g e r (1975), d o k t ó r e g o w p r o w a d z o n o p e w n e ele­
m e n t y m o g ą c e s u g e r o w a ć , iż jest to z a d a n i e zręcznościowe. W b a d a n i u
pierwszym ( G o l i n , Terrell i J o h n s o n , 1977) p o r ó w n y w a n o percepcję kon­
troli o s ó b niedpresyjnych o r a z g r u p y depresyjnych s t u d e n t ó w (S), w ba­
d a n i u d r u g i m ( G o l i n , Terrell, W e i t z i D r o s t , 1979) o s z a c o w a n i a k o n t r o l i
d o s t a r c z a n e przez g r u p ę depresyjnych p a c j e n t ó w ( D ) o r a z g r u p ę pacjen­
tów niedepresyjnych tego s a m e g o szpitala. W o b u b a d a n i a c h stwierdzo­
no wyraźną iluzję k o n t r o l i w g r u p a c h niedepresyjnych o r a z realistyczną
ocenę b r a k u tejże w g r u p a c h depresyjnych. T a k więc w sytuacji obiek­
tywnego b r a k u k o n t r o l i o s o b y depresyjne trafniej go identyfikowały niż
pozostałe grupy osób.
Wśród jedenastu dostępnych mi b a d a ń prowadzonych w paradygma­
cie k o n t y n g e n c y j n y m z a p r o p o n o w a n y m niegdyś przez J e n k i n s a i W ar da
(1965), z d e c y d o w a n a większość p r z e p r o w a d z o n a z o s t a ł a p r z y współ­
udziale a u t o r e k tezy o realizmie o s ó b depresyjnych, Alloy i A b r a m s o n
(Alloy i A b r a m s o n , 1979 — 4 b a d a n i a ; A b r a m s o n , Alloy i Rosoff, 1981
— 1 b a d a n i e ; Alloy, A b r a m s o n i Viscussi, 1981 — 1 b a d a n i e ; Alloy
i A b r a m s o n , 1982 — 1 b a d a n i e ; M a r t i n , A b r a m s o n , Alloy, 1984 — 1 ba­
danie; Benassi i M a h l e r , 1985 — 3 b a d a n i a ) , co m o ż e nie p o z o s t a w a ć bez
w p ł y w u na w y p r o w a d z a n e konkluzje, zwłaszcza że wszystkie b a d a n i a
wykorzystywały identyczną p r o c e d u r ę e k s p e r y m e n t a l n ą o r a z identyczne
instrukcje (krytykę tychże ze względu na m o ż l i w o ś ć uzyskiwania za ich
pomocą artefaktualnych wyników przeprowadził Narkiewicz-Jodko,
1993). Wszystkie o m a w i a n e tu b a d a n i a uwzględniały subkliniczne grupy
depresyjne ( s t u d e n t ó w d i a g n o z o w a n y c h skalą B e c k a ) . S p o ś r ó d j e d e n a s t u
b a d a ń , t y l k o w t r z e c h o b i e k t y w n y p o z i o m k o n t y n g e n c j i był większy od
280 Aktor czy obserwator?

zera (Alloy i A b r a m s o n , 1979, e k s p e r y m e n t I o r a z IV; A b r a m s o n , Alloy


i Rosoff, 1981).
W pierwszym eksperymencie tej grupy (Alloy i A b r a m s o n , 1979,
eksp. I ) m a n i p u l o w a n o obiektywną kontyngencją n a trzech p o z i o m a c h ,
2 5 % , 5 0 % , 7 5 % . D l a wszystkich trzech p o z i o m ó w o t r z y m a n o trafne
o s z a c o w a n i a kontyngencji, takie s a m e w grupie depresyjnej i niedepresyj­
nej. W d r u g i m e k s p e r y m e n c i e (Alloy i A b r a m s o n , 1979, eksp. IV) obiek­
tywny p o z i o m kontyngencji wynosił 5 0 % , d o d a t k o w o m a n i p u l o w a n o
użytecznością wyniku (zyski versus straty). O t r z y m a n o następującą struk
t u r ę wyników: s t u d e n c i niedepresyjni oceniali wyżej swoją k o n t r o l ę
w w a r u n k a c h zysków aniżeli w w a r u n k a c h strat, p o d c z a s gdy wyniki
o s ó b depresyjnych były takie s a m e w o b u w a r u n k a c h . D o d a t k o w e a n a h
zy wykazały, że g r u p a depresyjna i niedepresyjna nie różniły się w w a r u n
k a c h zysków, w w a r u n k a c h s t r a t n a t o m i a s t o s o b y niedepresyjne zaniżały
swoją k o n t r o l ę (wykazywały iluzję „ b r a k u k o n t r o l i " ) . W trzecim b a d a n i u
( A b r a m s o n , Alloy i Rosoff, 1981) o b i e k t y w n a kontyngencją wynosiła
7 5 % . G r u p ę o s ó b niedepresyjnych o r a z g r u p ę depresyjnych s t u d e n t ó w
p o d d a n o dwojakiego rodzaju w a r u n k o m : w w a r u n k a c h pierwszych mieli
oni sami g e n e r o w a ć i s p r a w d z a ć hipotezy na t e m a t wielkości własnego
wpływu, w w a r u n k a c h d r u g i c h sprawdzali h i p o t e z y g e n e r o w a n e p i / c z
e k s p e r y m e n t a t o r a . W y n i k i pokazują, iż o s o b y niedepresyjne d o s t a r c 2 a l y
trafnych o s z a c o w a ń wielkości własnej k o n t r o l i w o b u rodzajach w a r u n ­
ków. O s o b y depresyjne udzielały trafnych ocen k o n t r o l i testując hipotezy
n a r z u c o n e im z zewnątrz, zaniżały n a t o m i a s t potencjalną k o n t r o l ę , gdy
generowały h i p o t e z y samodzielnie.
Osiem p o z o s t a ł y c h e k s p e r y m e n t ó w uwzględnia wyłącznie sytuacje
obiektywnego b r a k u k o n t r o l i (kontyngencją r ó w n a zero). W d w ó c h pierw­
szych b a d a n i a c h tej g r u p y (Alloy i A b r a m s o n , eksp. II i III) m a n i p u l o w a ­
no d o d a t k o w o bądź bezwzględnym prawdopodobieństwem pozytywnego
w y n i k u (eksp. I I ) , b ą d ź j e g o użytecznością, tzn. t y m czy o z n a c z a ł on
zysk, czy stratę (eksp. I I I ) . U z y s k a n o klasyczny wzorzec wyników d e m o n ­
strujący, iż o s o b y niedepresyjne przejawiały iluzję k o n t r o l i w w a r u n ­
k a c h wysokiego p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu o r a z w w a r u n k a c h zys­
ków, n a t o m i a s t trafnie oceniały swój b r a k k o n t r o l i w w a r u n k a c h nis­
kiego p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu o r a z strat. O s o b y depresyjne n a t o ­
m i a s t d o s t a r c z a ł y t r a f n y c h o c e n b r a k u k o n t r o l i w e wszystkich w a r u n ­
k a c h e k s p e r y m e n t u . W trzecim b a d a n i u (Alloy, A b r a m s o n i Viscussi,
1981) p o d d a w a n o g r u p ę depresyjnych i niedepresyjnych s t u d e n t ó w d o ­
datkowej manipulacji nastrojem, radosnym lub s m u t n y m ( d o d a t k o w o
u w z g l ę d n i o n o też dwie g r u p y k o n t r o l n e ) , a n a s t ę p n i e p r o s z o n o o ocenę
s t o p n i a własnej k o n t r o l i w z a d a n i u , w k t ó r y m obiektywnie n i e k o n t r o l o ­
w a n y wynik o z n a c z a ł zysk. O s o b y depresyjne, u k t ó r y c h w z b u d z o n o n a ­
strój r a d o s n y , przejawiały t y p o w ą iluzję k o n t r o l i , p o d c z a s gdy p o z o s t a ł e
trzy g r u p y o s ó b depresyjnych trafnie oceniały swój b r a k k o n t r o l i . W gru­
pie niedepresyjnej, o s o b y , u k t ó r y c h w z b u d z o n o n a s t r ó j depresyjny, d a ­
wały bardziej trafne o s z a c o w a n i a b r a k u k o n t r o l i niż p o z o s t a ł e trzy g r u p y
Emocje a racjonalność 281

niedepresyjne. Okazuje się zatem, że t y m , co d e c y d o w a ł o o trafnej per­


cepcji b r a k u k o n t r o l i , był w większym s t o p n i u chwilowo w z b u d z o n y n a ­
strój niż trwały p o z i o m depresji.
W c z w a r t y m b a d a n i u (Alloy i A b r a m s o n , 1982) p o d d a w a n o g r u p ę
s t u d e n t ó w niedepresyjnych o r a z g r u p ę ich depresyjnych o d p o w i e d n i k ó w
uprzedniemu treningowi, w k t ó r y m b a d a n i mieli do czynienia b ą d ź z kon-
t r o l o w a l n y m i , b ą d ź z n i e k o n t r o ł o w a l n y m i awersyjnymi b o d ź c a m i (ha­
łas). N a s t ę p n i e obie grupy szacowały własną k o n t r o l ę w z a d a n i u , w k t ó ­
rym miały do czynienia b ą d ź z obiektywnie n i e k o n t r o l o w a l n y m sukce­
sem, b ą d ź p o r a ż k ą . O s o b y depresyjne d o s t a r c z a ł y t r a f n y c h o s z a c o w a ń
b r a k u własnej k o n t r o l i w o b u w a r u n k a c h i to niezależnie czy p o p r z e d n i o
miały do czynienia z sytuacją k o n t r o l o w a n i a , cży n i e k o n t r o l o w a l n ą .
W z o r z e c wyników dla o s ó b niedepresyjnych .był bardziej z ł o ż o n y . B a d a ­
ni, k t ó r z y u p r z e d n i o mieli do czynienia z sytuacją k o n t r o l o W a l n ą prawid­
ł o w o oszacowywali swój b r a k k o n t r o l i z a r ó w n o w w a r u n k a c h sukcesu,
j a k i p o r a ż k i . B a d a n i , którzy zostali p o d d a n i sytuacji n i e k o n t r o l o w a l n e j ,
wykazywali we właściwym eksperymencie wyraźną iluzję k o n t r o l i w wa­
r u n k a c h sukcesu, trafnie n a t o m i a s t r o z p o z n a w a l i swój b r a k k o n t r o l i
w sytuacji p o r a ż k i .
M a r t i n , A b r a m s o n i Alloy (1984) w sytuacji obiektywnie n i e k o n t r o ł ó -
w a l n e g o sukcesu p o r ó w n y w a l i o s z a c o w a n i a k o n t r o l i u d z i e l a n e przez oso­
by depresyjne i niedepresyjne dla siebie o r a z dla w s p ó ł p r a c o w n i k a w eks­
perymencie. O s o b y niedepresyjne z a d e m o n s t r o w a ł y z n a n ą j u ż iluzję k o n ­
troli, d o k o n u j ą c o s z a c o w a ń k o n t r o l i dla siebie p r z y z r ó ż n i c o w a n y c h
o s z a c o w a n i a c h k o n t r o l i wywieranej przez w s p ó ł p r a c o w n i k a (kobiety ją
przeceniały, mężczyźni — nie doceniali), osoby depresyjne n a t o m i a s t
o k a z a ł y się trafnie szacować własny b r a k k o n t r o l i , n a t o m i a s t wyraźnie
przeceniały k o n t r o l ę wywieraną przez w s p ó ł p r a c o w n i k a .
T r z y kolejne b a d a n i a (Benassi i M a h l e r , 1985) w y k o r z y s t y w a ł y p r o c e ­
d u r ę Alloy i A b r a m s o n (kontyngencja r ó w n a zero, z r ó ż n i c o w a n e p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w o sukcesu), w p r o w a d z a j ą c d o d a t k o w ą z m i e n n ą : o b e c n o ś ć
e k s p e r y m e n t a t o r a w trakcie w y k o n y w a n i a z a d a n i a . W b a d a n i u pierw­
szym g r u p a b a d a n y c h depresyjnych (S) o r a z niedepresyjnych uczestniczy­
ła w eksperymencie, w k t ó r y m p r a w d o p o d o b i e ń s t w o obiektywnie niekon­
t r o l o w a n e g o sukcesu wynosiło 0.75. P o ł o w a b a d a n y c h w y k o n y w a ł a za­
d a n i e w s a m o t n o ś c i , d r u g a -— w obecności o b s e r w a t o r a , k t ó r y siedział
t u ż z a osobą b a d a n ą . O s o b y rozwiązujące z a d a n i e s a m o t n i e zreplikowały
d o b r z e z n a n y wynik: o s o b y depresyjne oceniały swoją k o n t r o l ę niżej niż
o s o b y niedepresyjne. O b s e r w o w a n i depresyjni wyraźnie przeceniali wiel­
k o ś ć swojej k o n t r o l i . W d r u g i m eksperymencie w y k o r z y s t a n o wyłącznie
w a r u n e k obecności o b s e r w a t o r a , m a n i p u l o w a n o n a t o m i a s t bezwględną
częstością sukcesu (0.75 versus 0.25). O t r z y m a n e wyniki pokazują, iż
w w a r u n k a c h niskiego p r a w d o p o d o b i e ń s t w a sukcesu obie g r u p y , depre­
syjna i niedepresyjna, oceniały swój b r a k k o n t r o l i względnie,trafnie i nie
różniły się między sobą. W w a r u n k a c h wysokiego p r a w d o p o d o b i e ń s t w a
sukcesu n a t o m i a s t o s o b y depresyjne wyraźnie przeceniały swoją k o n t -
282 Aktor czy obserwator?

rolę, p o d c z a s gdy o s o b y niedepresyjne udzielały p r a w i d ł o w y c h o s z a c o


w a ń . Trzecie b a d a n i e r e p l i k o w a ł o wyniki u z y s k a n e w b a d a n i u pierw
szym (wysokie p r a w d o p o d o b i e ń s t w o sukcesu, wyłącznie o b e c n o ś ć eks
p e r y m e n t a t o r a ) . P o n o w n i e o t r z y m a n o o s z a c o w a n i a świadczące o iluzo
rycznej k o n t r o l i u o s ó b d e p r e s y j n y c h , b r a k tejże n a t o m i a s t u o s ó b nie­
depresyjnych.
P o d s u m u j m y k r ó t k o wyniki b a d a ń o t r z y m a n e w p a r a d y g m a c i e k o n t
roli-jako-kontyngencji. Ile z n i c h m o ż n a u z n a ć za d o w o d y na rzecz tezy
o realizmie o s ó b depresyjnych, ile p r z e m a w i a przeciw takiej tezie, iii
n a t o m i a s t nie d o s t a r c z a w y n i k ó w k o n k l u z y w n y c h z tego p u n k t u widzę
nia? Zacznijmy od tych o s t a t n i c h . Z p o w o d ó w p r z e d s t a w i o n y c h powyzei
niekonkluzywnymi n a l e ż a ł o b y n a z w a ć wyniki wszystkich tych b a d a ń , k t ó
re p r z e p r o w a d z o n o w w a r u n k a c h b ą d ź symulujących gry losowe, b ą d /
w w a r u n k a c h o b i e k t y w n e g o b r a k u kontyngencji, w k t ó r y c h o s o b y de­
presyjne p o p r a w n i e oceniały swój b r a k k o n t r o l i n a d wynikiem (razem
sześć e k s p e r y m e n t ó w ) . O c e n y t e b o w i e m równie d o b r z e m o ż n a przypisai
realistycznej percepcji sytuacji przez o s o b y depresyjne j a k i ich pesymiz
m o w i n a swój t e m a t . D o r e z u l t a t ó w przemawiających przeciw hipotezn
realizmu należą z kolei wyniki b a d a n i a M a r t i n a , A b r a m s o n i AII03
(1984) d e m o n s t r u j ą c e , iż o s o b y depresyjne inaczej (niżej) szacują własn<
poczucie k o n t r o l i aniżeli p o c z u c i e k o n t r o l i innych o s ó b w tej samej sytu
acji. Widocznie z a t e m p r z e d m i o t e m ich o s z a c o w a ń nie są właściwości
sytuacji j a k o takiej, a j e d y n i e własnych w niej możliwości. Przeciw tezi<
o realizmie depresyjnych przemawiają też wyniki trzech b a d a ń p r z e p r o ­
w a d z o n y c h przez B a n a s s i e g o i M a h l e r a (1985): cóż to b o w i e m za realizm
sądów, k t ó r y ulega o b n i ż e n i u w obecności innych osób?
W rezultacie na rzecz tezy o zwiększonym realizmie depresyjnych
p r z e m a w i a ć m o g ą j e d y n i e wyniki trzech e k s p e r y m e n t ó w (Alloy i A b r a m
son, 1979, eksp. I o r a z IV o r a z A b r a m s o n , Alloy i Rosoff, 1981). S p o ś
r ó d tych trzech b a d a ń , w b a d a n i u pierwszym nie s t w i e r d z o n o istotnych
r ó ż n i c między g r u p ą depresyjną i niedepresyjną (wyniki m o g ą z a t e m
świadczyć co najwyżej o nie mniejszym realizmie o s ó b depresyjnych, ni«
zaś o większym), a w b a d a n i u trzecim o s o b y depresyjne, k t ó r e p r o s z o n o
o samodzielne g e n e r o w a n i e h i p o t e z na t e m a t własnej k o n t r o l i , uzyskiwa­
ły gorsze wyniki niż o s o b y niedepresyjne. J a k widać, m a t e r i a ł d o w o d ó w }
na rzecz tezy o bardziej realistycznej percepcji k o n t r o l i u o s ó b depresyj­
nych niż niedepresyjnych z e b r a n y w t y m p a r a d y g m a c i e b a d a w c z y m nk
jest ani imponujący, ani m a ł o kontrowersyjny (por. również krytykę sa­
mej p r o c e d u r y w: N a r k i e w i c z - J o d k o , 1993).
K u b i c k a - D a a b ' ( K u b i c k a - D a a b , 1986; K u b i c k a - D a a b , Lewicka
1989) wykorzystując zupełnie inną p r o c e d u r ę eksperymentalną, porów­
n y w a ł a ze sobą percepcję k o n t r o l i w grupie p a c j e n t ó w depresyjnych ( D )
o r a z d o b r a n e j p o d w z g l ę d e m p o d s t a w o w y c h p a r a m e t r ó w demograficz­
nych w grupie o s ó b niedepresyjnych. Z a d a n i e było modyfikacją Brune-
rowskiej p r o c e d u r y t w o r z e n i a sztucznych kategorii pojęciowych (rule-dis-
covery task), w której b a d a n y stawia i testuje hipotezy o treści kategorii
Emocje a racjonalność 283

w o p a r c i u o d o s t a r c z a n e mu informacje z w r o t n e o tym, co s t a n o w i , a co
nie egzemplarz tej kategorii. K a ż d y b a d a n y o t r z y m y w a ł trzy z a d a n i a :
d w a wykorzystywały m a t e r i a ł graficzny, trzecie — werbalny. P o ł o w a
o s ó b b a d a n y c h m i a ł a do czynienia z z a d a n i a m i k o n t r o ł o w a l n y m i (zada­
nie było rozwiązywalne w określonej liczbie k r o k ó w ) , p o ł o w a n a t o m i a s t
nie (informacje z w r o t n e były b a d a n e m u udzielane w s p o s ó b losowy);
Oczywiście cechy b a d a n i a sprawiały, że wszyscy b a d a n i , niezależnie od
w a r u n k ó w , t r a k t o w a l i j e j a k o z a d a n i e sprawnościowe. D o d a t k o w ą
zmienną była użyteczność wyniku: p o ł o w a b a d a n y c h z a k a ż d ą prawid­
łową o d p o w i e d ź o t r z y m y w a ł a p e w n ą s u m ę pieniędzy, d r u g a p o ł o w a z a
k a ż d ą błędną o d p o w i e d ź traciła o k r e ś l o n ą s u m ę z s u m y ofiarowanej im
na początku badania. Z a d a n i e było tak skonstruowane, że żaden b a d a n y
nie był w stanie się domyślić ani j a k i jest m a k s y m a l n y możliwy do uzys­
k a n i a we wszystkich trzech z a d a n i a c h wynik ( s u m a pieniędzy do wygra­
nia), ani z g a d n ą ć , j a k i był faktycznie u z y s k a n y przez niego, w y n i k (ile
pieniędzy faktycznie wygrał). W ś r ó d wielu z e b r a n y c h m i a r z m i e n n y c h
zależnych ( d o k ł a d n y opis b a d a n i a i u z y s k a n y c h w y n i k ó w z o b . K u b i c -
k a - D a a b , Lewicka, 1989) na u w a g ę w t y m miejscu zasługują trzy: 1)
o c e n a własnego s p r a w s t w a (umiejscowienia k o n t r o l i ) w trakcie rozwiązy­
w a n i a z a d a n i a , 2) ocena własnej skuteczności w z a d a n i u (faktycznie wy­
g r a n y c h pieniędzy), 3) o c e n a m a k s y m a l n e g o do u z y s k a n i a w y n i k u (moż­
liwej do w y g r a n i a sumy).
W b r e w p r z e w i d y w a n i o m wynikającym z teorii Becka, o s o b y depresyj­
ne nie różniły się od niedepresyjnych w zakresie poczucia sprawstwa,
poczucie to nie zależało również od tego, czy z a d a n i e było k o n t r o l o w a l n e
czy też nie, i we wszystkich w a r u n k a c h było b a r d z o wysokie. O s o b y
depresyjne o k a z a ł y się n a t o m i a s t l e k k o (p < .096) z a n i ż a ć własną skutecz­
ność w p o r ó w n a n i u z o s o b a m i niedepresyjnymi o r a z (co ciekawsze) istot­
nie z a n i ż a ć możliwą do u z y s k a n i a w z a d a n i u stawkę (p < .008), p r z y czym
jeśli idzie o ten drugi wskaźnik, to o s z a c o w a n i a możliwego do o t r z y m a ­
nia w y n i k u były znacznie bardziej trafne w grupie niedepresyjnej niż
depresyjnej. D o d a t k o w o w całej grupie b a d a n y c h o s z a c o w a n i a własnej
skuteczności były wyższe i bardziej trafne w w a r u n k a c h zyskiwania niż
t r a c e n i a pieniędzy. F a k t y c z n a s k u t e c z n o ś ć (oczywiście liczona t y l k o dla
z a d a ń k o n t r o l o w a l n y c h , a więc t a m gdzie m i a ł y o n o rozwiązanie) była
nieco wyższa w w a r u n k a c h strat niż zysków i nie r ó ż n i c o w a ł a między
sobą o s ó b depresyjnych od niedepresyjnych.
J a k widać, również wyniki tego b a d a n i a nie dostarczają a r g u m e n t ó w
za tezą o bardziej realistycznej percepcji własnej k o n t r o l i przez o s o b y
depresyjne. W y r a ź n e zaniżanie możliwej do w y g r a n i a stawki (potencjal­
nej skuteczności), o b s e r w o w a n e u o s ó b depresyjnych, m o ż e mieć związek
z p o s t u l o w a n y m w wielu t e o r i a c h i d o k u m e n t o w a n y m empirycznie defi­
cytem m o t y w a c y j n y m tej grupy p a c j e n t ó w . Z a g a d n i e n i u t e m ü poświęcę
chwilę uwagi w części n a s t ę p n e j , najpierw przyjrzyjmy się ostatniej grupie
b a d a ń dotyczącej percepcji k o n t r o l i : w y n i k o m u z y s k i w a n y m z a p o m o c ą
skali nierealistycznego o p t y m i z m u Weinsteina.
284 Aktor czy obserwator?

J a k p a m i ę t a m y , skala W e i n s t e i n a s k ł a d a się ze z b i o r u negatywnych


wydarzeń życiowych, a b a d a n e g o prosi się o ocenienie na 7-stopniowej
skali, j a k jest p r a w d o p o d o b n e , iż k a ż d e z tych z d a r z e ń wydarzy się jemu
osobiście w p o r ó w n a n i u z j e g o r ó w i e ś n i k a m i tej samej płci. Im wyższy
wynik d o d a t n i , t y m większy o p t y m i z m b a d a n e g o : ocenianie własnych
szans na t o , że p r z y d a r z y się mu coś n e g a t y w n e g o j a k o mniejszych niz
o c e n a szans losowo wybranej o s o b y z populacji, do której należy b a d a n y
W y s t ę p o w a n i e nierealistycznego o p t y m i z m u d e m o n s t r o w a n o wielokrot­
nie w populacji o s ó b niedepresyjnych (por. Weinstein, 1980; Weinstein
i L a c h e n d r o, 1982; p o r . też C z a p i ń s k i , 1992). Co ciekawe, ów nierealis­
tyczny o p t y m i z m ulega o b n i ż e n i u w g r u p i e o s ó b o o b n i ż o n y m nastroju,
tzn. g r u p a t a s k ł o n n a jest d o s t a r c z a ć p o d o b n y c h o s z a c o w a ń dla siebie
i dla losowo wybranej o s o b y z populacji, c h o ć zdarzają się p r z y p a d k i
u o s ó b depresyjnych o d w r ó c e n i a tendencji w k i e r u n k u większego ich
p e s y m i z m u (por. przegląd w: T a y l o r i B r o w n , 1988). C z a p i ń s k i (1992)
o t r z y m a ł n a losowo d o b r a n e j p r ó b c e przeszło 900 d o r o s ł y c h P o l a k ó w
wyraźną (negatywną) liniową zależność p o m i ę d z y p o z i o m e m depresji
m i e r z o n y m skalą Becka a wielkością nierealistycznego o p t y m i z m u mie­
r z o n e g o skalą Weinsteina. N a l e ż y p r z y t y m p o d k r e ś l i ć , iż nawet najbar­
dziej depresyjną g r u p ę c e c h o w a ł o p t y m i z m , tzn. że wyniki te świadczyły
0 wzroście realizmu w o s z a c o w y w a n i u w ł a s n y c h szans w r a z z p o z i o m e m
depresji, nie zaś o wzroście p e s y m i z m u . Oczywiście w owej losowej p r ó b ­
ce zaczerpniętej z polskiej populacji nie uczestniczyły osoby hospitalizo­
w a n e z p o w o d u depresji. Wzrost realizmu w o s z a c o w a n i a c h w skali Wein-
steina p o d wpływem e k s p e r y m e n t a l n i e m a n i p u l o w a n e g o n a s t r o j u depre­
syjnego otrzymali również Abele i H e r m e r (w d r u k u ) . T e n obszar b a d a n
n a d k o n t r o l ą wydaje się z a t e m , j a k d o t ą d , d o s t a r c z a ć d o ś ć p r z e k o n y w a ­
j ą c y c h d o w o d ó w na rzecz tezy o realizmie depresyjnych.
Tyle przegląd w y n i k ó w najbardziej, j a k się wydaje, reprezentatyw­
n y c h b a d a ń dotyczących wyższej trafności s ą d ó w o s ó b znajdujących się
w nastroju depresyjnym niż niedepresyjnym. C z y w ich świetle m o ż n a
u z n a ć tę tezę za u d o k u m e n t o w a n ą ? P o m i m o entuzjastycznych konkluzji
kilku dotyczących tej kwestii a r t y k u ł ó w p r z e g l ą d o w y c h ( R u e h l m a n , W e s t
1 P a s a h o w , 1985; T a y l o r i B r o w n , 1988; D o b s o n i F r a n c h e , 1989), za­
p r e z e n t o w a n y tutaj przegląd s k ł a n i a d o znacznie bardziej o s t r o ż n y c h
wniosków. S p o ś r ó d trzech o m ó w i o n y c h o b s z a r ó w b a d a w c z y c h , trafności
percepcji własnych i c u d z y c h cech i z a c h o w a ń , trafności w s k a ź n i k ó w
p a m i ę c i o w y c h o r a z trafności percepcji k o n t r o l i , wyniki należące d o ostat­
niej g r u p y uznaliśmy za w większości m a ł o k o n k l u z y w n e dla d o k u m e n ­
tacji tej tezy ( p o z a w y n i k a m i u z y s k i w a n y m i skalą Weinsteina). Wyniki
b a d a ń d w ó c h pierwszych o b s z a r ó w b a d a w c z y c h n a t o m i a s t wskazują
w większości p r z y p a d k ó w na t o , że o s o b y depresyjne nie cierpią na obser-
w o w a l n e deficyty p o z n a w c z e , a więc że nie są ogólnie gorsze niż o s o b y
niedepresyjne z a r ó w n o w trafności spostrzeżeń, j a k i we w s k a ź n i k a c h
pamięciowych. Ich e w e n t u a l n a p r z e w a g a w s t o s u n k u do o s ó b znajdują­
cych się w n o r m a l n y m n a s t r o j u wcale j e d n a k nie jest bezwględna
Emocje a racjonalność 285

i w o g r o m n e j większości p r z y p a d k ó w zależy od d o d a t k o w y c h c z y n n i k ó w :
o d wartościowości b o d ź c ó w o r a z o d tego, n a ile m a t e r i a ł ten bezpośred­
nio dotyczy ich samych, a na ile i n n y c h o s ó b . Większość z a p r e z e n t o w a ­
n y c h tu r e z u l t a t ó w p o k a z u j e , że o s o b y depresyjne są b ą d ź nie mniej
trafne, bądź wręcz lepsze w p r a w i d ł o w e j identyfikacji o r a z o d t w a r z a n i u
p a m i ę c i o w y m m a t e r i a ł u n e g a t y w n e g o , uzyskują n a t o m i a s t istotnie gorsze
wyniki, gdy m a t e r i a ł jest w a r t o ś c i o w a n y pozytywnie. D r u g i m systematycz­
nie u z y s k i w a n y m wynikiem jest większe niejako „ z b a l a n s o w a n i e " s ą d ó w
p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h o b s e r w o w a n e u o s ó b depresyjnych przy wy­
raźnej p r z e w a d z e s ą d ó w p o z y t y w n y c h u o s ó b niedepresyjnych. Obserwa­
cja ta skłoniła n i e k t ó r y c h a u t o r ó w do wysunięcia tezy, iż osoby depre­
syjne (zwłaszcza subkliniczne) cechuje mniej tendencyjne, mniej p o d a t n e
na wpływy inklinacji pozytywnej p r z e t w a r z a n i e informacji o sobie, co
przejawiałoby się między i n n y m i skłonnością do przypisywania sobie
mniej więcej w y r ó w n a n e j liczby cech p o z y t y w n y c h i negatywnych, d o k o ­
n y w a n i a p o d o b n e j liczby atrybucji p o z y t y w n y c h i negatywnych, p o d o b ­
n e g o f u n k c j o n o w a n i a p o z n a w c z e g o po o t r z y m a n i u informacji o sukcesie
i o p o r a ż c e ( p o r . Gajcy, 1986; T a y l o r i B r o w n , 1988). R u e h l m a n , W e s t
i P a s a h o w (1985) w p r o s t formułują tezę, iż u m i a r k o w a n a depresja s t a n o ­
wi e t a p przejściowy p o m i ę d z y n o r m a l n y m funkcjonowaniem, w k t ó r y m
przeważają p o z y t y w n e a u t o s c h e m a t y , a głęboką kliniczną depresją, dla
której c h a r a k t e r y s t y c z n e są a u t o s c h e m a t y o wyraźnie n e g a t y w n y m na­
chyleniu. Ową fazę przejściową c e c h o w a ł b y „ a s c h e m a t y z m " : j e d n a k o w o
łatwe (lub j e d n a k o w o t r u d n e ) p r z e t w a r z a n i e pozytywnych i n e g a t y w n y c h
informacji na swój t e m a t , k t ó r e na zewnątrz m a n i f e s t o w a ł o b y się p o z o r a ­
mi nietendencyjności, o b i e k t y w i z m u etc. K o n k u r e n c y j n ą interpretacją
w o b e c tezy o „ o b i e k t y w i z m i e " jest, że o s o b o m depresyjnym zaczyna być
niejako „wszystko j e d n o " , a więc że o w a nietendencyjność s p o w o d o w a n a
jest raczej deficytem m o t y w a c y j n y m niż n a g ł y m ujawnieniem się t a l e n t ó w
p o z n a w c z y c h w tej grupie p a c j e n t ó w . Kolejną część przeglądu poświęcę
z a t e m p r o b l e m a t y c e c z y n n i k ó w m o t y w a c y j n y c h w depresji, k o n k r e t n i e
zaś c h a r a k t e r y s t y k o m p r o c e s ó w w a r t o ś c i o w a n i a .

4.2,2.3. Wartościowanie w depresji

Depresja jest z a b u r z e n i e m afektywnym, a to oznacza, że to co p r z e d e


wszystkim ulega tu z a k ł ó c e n i u , to sfera e m o c j o n a l n a i będące jej p o c h o d ­
n ą procesy w a r t o ś c i o w a n i a z d a r z e ń . N a ten definicyjny wręcz element
depresji wydają się z a m y k a ć oczy b a d a c z e z kręgu p o z n a w c z o zorien­
t o w a n y c h k i e r u n k ó w w psychologii, t r a k t u j ą c takie osiowe s y m p t o m y
depresji j a k n a s t r ó j s m u t k u , z a n i k a k t y w n o ś c i i woli życia j a k o objawy
w t ó r n e nie zaś p i e r w o t n e w o b e c określonej interepretacji z d a r z e ń . Jest
s k ą d i n ą d z a b a w n e śledzenie ewolucji jakiej p o d wpływem t a k i e g o p o ­
g l ą d u podlegają p e w n e u t a r t e tezy-slogany psychologiczne. W o s t a t n i c h
latach, na p r z y k ł a d , t a k ą ewolucję przeszła o m a w i a n a w poprzedniej
części r o z d z i a ł u teza o realizmie depresyjnych: z pocieszającej dla o s ó b
286 Aktor czy obserwator?

depresyjnych tezy głoszącej, iż „smutniejsi są m ą d r z e j s i " (Alloy i A b r a m ­


son, 1979) niepostrzeżenie w u m y s ł a c h n i e k t ó r y c h b a d a c z y (np. Tayloi
i B r o w n , 1988) przekształciła się w tezę ostrzegawczą dla o s ó b niedep­
resyjnych: „mądrzejsi są smutniejsi", sugerując w t e n s p o s ó b , iż racjonal­
ność, realizm prędzej czy później z a k o ń c z y się depresją.
Depresja to p r z e d e wszystkim z a b u r z e n i e p i e r w o t n i e afektywne, choć
oczywiście m a o n a swoje konsekwencje p o z n a w c z e , k t ó r e błędne k o ł o
depresji m o g ą wspierać i u m a c n i a ć (Beck, 1967; K o v a c s i Beck, 1978)r
Istnieją też, wielokrotnie stwierdzane, względnie trwałe właściwości struk­
tury poznawczej (formalne i treściowe), t w o r z ą c e coś w rodzaju „osobo-?
wości depresyjnej", k t ó r e sprzyjają p o d a t n o ś c i na depresję, czy też zwięk­
szają p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , że depresja sytuacyjna przejdzie w s t a n c h r o ­
niczny ( R e h m , 1977; H y l a n d , 1987). N i e z m i e n i a to faktu, iż istotą de­
presji są czynniki n a t u r y motywacyjno-afektywnej: z a n i k aktywności,
u t r a t a dotychczasowego z n a c z e n i a o s ó b i p r z e d m i o t ó w w otoczeniu;
u t r a t a wartości d o t y c h c z a s o w y c h celów, s m u t e k i przygnębienie, spo­
strzeganie wyraźnej bariery oddzielającej siebie od świata itp. To w tych
właśnie emocjonalno-motywacyjnych c z y n n i k a c h p o s z u k i w a ć należy
przyczyn takiego a nie i n n e g o s p o s o b u i n t e r p r e t o w a n i a swoich własnych
z a c h o w a ń o r a z zdarzeń w o t o c z e n i u .
T o , że w depresji ulega z m i a n i e s t r u k t u r a p r o c e s ó w w a r t o ś c i o w a n i a ,
wiadomo, o d d a w n a , choć nie d o k o ń c a jest j a s n e , n a czym t a z m i a n a
m i a ł a b y polegać. P o w s z e c h n a z g o d a d o t y c z y w większym stopniu p o ­
glądów n a procesy w a r t o ś c i o w a n i a p o z y t y w n e g o niż negatywnego. U w a ­
ża się zatem, że dla depresji c h a r a k t e r y s t y c z n y jest s p a d e k z a r ó w n o licz­
by, j a k i p o t e n c j a ł u w z m o c n i e n i o w e g o b o d ź c ó w pozytywnych, tzn. że
o s o b y depresyjne przeżywają mniej d o ś w i a d c z e ń pozytywnych, k t ó r e d o ­
d a t k o w o sprawiają im mniej przyjemności niż o s o b y niedepresyjne (por.
Costello, 1978). T e z a o o b n i ż e n i u p o t e n c j a ł u w z m o c n i e n i o w e g o n a g r ó d
w depresji endogennej ma r ó w n i e ż m o c n e w s p a r c i e biochemiczne w tzw.
k a t e c h o l a m i n o w e j teorii depresji ( p o r . S t o n e , 1983). N i e jest n a t o m i a s t
kwestią rozstrzygniętą empirycznie, czy s y m e t r y c z n e zjawisko ma miejsce
dla bodźców negatywnych: tzn. czy depresyjni przeżywają więcej doświad­
czeń karzących i j a k ą mają o n e d l a nich u ż y t e c z n o ś ć . Część b a d a ń wydaje
się wprawdzie p r z e m a w i a ć za tezą o większej awersyjności b o d ź c ó w ne­
gatywnych, część — przeciwnie — postuluje zobojętnienie w s t a n a c h
depresyjnych na wszelkiego rodzaju b o d ź c e , w sporej części b a d a ń wresz­
cie nie u d a ł o się zarejestrować ż a d n y c h w y r a ź n y c h różnic między g r u p ą
depresyjną i niedepresyjną w s p o s o b i e d o ś w i a d c z a n i a b o d ź c ó w negatyw­
nych (por. Olszański, Lewicka, 1988).
C h r o n o l o g i c z n i e najwcześniejsze teorie depresji o psychoanalitycz­
n y m c h a r a k t e r z e ( A b r a h a m , 1911; F r e u d , 1917) z w r a c a ł y u w a g ę n a rolę
utraty pozytywnie wartościowanego obiektu w p a t o g e n e z i e depresji. D l a
p s y c h o a n a l i t y k ó w o b i e k t e m t y m była p r z e d e wszystkim m a t k a , c h o ć
z czasem rozszerzono listę w a ż n y c h o b i e k t ó w , k t ó r y c h u t r a t a m o g ł a spo­
w o d o w a ć wystąpienie s y m p t o m ó w depresji ( p o r . P u ż y ń s k i , 1979; H y -
Emocje a racjonalność 287

l a n d , 1987). J e d n a ze skal, której wyniki okazują się wybitnie podwyż­


szone w depresji, to skala tzw. S t r a t Społecznych (Social Exists) (por.
L e w i n s o h n i A m e n s o n , 1978), składająca się z listy następujących streso­
wych wydarzeń życiowych: śmierć w s p ó ł m a ł ż o n k a , śmierć bliskiego człon­
ka r o d z i n y , śmierć bliskiego przyjaciela, opuszczenie d o m u przez syna
l u b c ó r k ę , separacja m a ł ż e ń s k a , r o z w ó d .
T o , ż e u t r a t a o s o b y będącej ź r ó d ł e m e m o c j o n a l n e g o przywiązania jest
i s t o t n y m czynnikiem w p a t o g e n e z i e depresji, s t w i e r d z a n o wielokrotnie
u n i e m o w l ą t , u m a ł y c h dzieci o r a z zwierząt (por. Anzieu i in., 1978). We
wszystkich tych p r z y p a d k a c h o b s e r w o w a n o c h a r a k t e r y s t y c z n y stały cykl
reakcji na s t r a t ę : od fazy p r o t e s t u i r o z p a c z y aż po fazę zobojętnienia na
b o d ź c e b ę d ą c e d o t ą d ź r ó d ł e m p o z y t y w n y c h reakcji, czyli s p a d e k ich fun­
kcji gratyfikacyjnej.
J e d n a z wcześniejszych teorii depresji, behawiorystyczna teoria Lewin­
s o h n a o p a r t a jest na założeniu, iż c z y n n i k i e m o d p o w i e d z i a l n y m za roz­
wój i u t r z y m y w a n i e się depresji jest o b n i ż o n y p o z i o m w z m o c n i e ń pozy­
tywnych. Z a c h o w a n i e o s ó b depresyjnych nie p r o w a d z i do wzmocnień p o ­
zytywnych w s p o s ó b wystarczający, aby p o d t r z y m a ć to z a c h o w a n i e . D e ­
presja b y ł a b y z a t e m w t y m ujęciu w y n i k i e m zbyt małej liczby interakcji
z o t o c z e n i e m , k t ó r e przynosiłyby p o d m i o t o w i efekty pozytywne. K o m -
p l e m e t a r n y m założeniem jest, iż d o d a t k o w ą przyczyną depresji m o ż e być
zbyt wysoki p o z i o m doświadczeń karzących. Przyczyn, dla k t ó r y c h czło­
wiek m o ż e d o ś w i a d c z a ć zbyt małej liczby w z m o c n i e ń pozytywnych (lub
zbyt wysokiej negatywnych) u p a t r u j e L e w i n s o h n w trzech g r u p a c h czyn­
n i k ó w : środowiskowych (otoczenie jest za m a ł o gratyfikujące lub n a d ­
m i e r n i e k a r z ą c e , na p r z y k ł a d b r a k jest o s ó b bliskich w otoczeniu, otocze­
nie jest m a ł o wspierające i n a g r a d z a j ą c e p o s t ę p o w a n i e ) , podmiotowych
( p o d m i o t o w i b r a k jest d o s t a t e c z n y c h s p r a w n o ś c i — społecznych, intelek­
t u a l n y c h — aby z a p e w n i ć sobie stały d o p ł y w w z m o c n i e ń pozytywnych
l u b u n i k n ą ć k a r , wreszcie w c z y n n i k a c h poznawczych (u o s ó b depresyj­
n y c h m o ż e m y mieć do czynienia z o b n i ż o n y m potencjałem w z m o c n i e n i o -
w y m b o d ź c ó w pozytywnych, p o d w y ż s z o n y m n a t o m i a s t b o d ź c ó w negatyw­
n y c h , czyli n a g r o d y byłyby o d b i e r a n e j a k o mniej przyjemne, kary n a t o ­
m i a s t j a k o bardziej p r z y k r e niż u o s ó b niedepresyjnych). P r o g r a m terapii
b e h a w i o r a l n e j L e w i n s o h n a m a n a celu zwiększenie liczby doświadczeń
gratyfikujących w życiu pacjenta o r a z n a u c z e n i e go czerpania z nich
większej przyjemności.
P o d s t a w o w ą techniką s t o s o w a n ą w zespole L e w i n s o h n a są dwie listy
z d a r z e ń życiowych: p o z y t y w n y c h (tzw. skala P E S — P l e a s a n t Events
Schedule) o r a z n e g a t y w n y c h (skala U E S — U n p l e a s a n t Events Schedu­
le), na k t ó r y c h b a d a n y z a z n a c z a częstość o r a z użyteczność k a ż d e g o zda­
rzenia w o k r e ś l o n y m o d c i n k u c z a s u p o p r z e d z a j ą c y m b a d a n i e . B a d a n i a
p r o w a d z o n e za p o m o c ą o b u skal ( L e w i n s o h n i A m e n s o n , 1978) wykaza­
ły, iż o s o b y depresyjne przeżywają d o ś w i a d c z e n i a p o z y t y w n e rzadziej niż
o s o b y niedepresyjne o r a z odbierają j e j a k o mniej przyjemne. Zbliżony
w z o r z e c w y n i k ó w o t r z y m a n o dla skali z d a r z e ń negatywnych, z t y m że
288 Aktor czy obserwator?

p o d a w a n a częstotliwość nie r ó ż n i c o w a ł a o b u g r u p między sobą. Analiza


c z y n n i k o w a p r z e p r o w a d z o n a na o b u s k a l a c h łącznie w y k a z a ł a , że (zgod
nie zresztą z hipotezą B r a d b u r n a , 1969) z d a r z e n i a p o z y t y w n e i n e g a t y w
ne tworzą oddzielne czynniki, tzn. że nie jest t a k , iż deficyt doświadczeń
pozytywnych m u s i z konieczności pociągać za sobą n a d m i a r doświadczeń
n e g a t y w n y c h i o d w r o t n i e . Interesującą s t r u k t u r ę w y n i k ó w uzyskali G r o s
sup i L e w i n s o h n (1974 za: L e w i n s o h n i in. 1985): liczba doświadczeń
pozytywnych k o r e l o w a ł a ujemnie z awersyjnością d o ś w i a d c z e ń negatyw­
nych, p o d c z a s gdy liczba doświadczeń n e g a t y w n y c h k o r e l o w a ł a ujemnie
z oszacowywaną pozytywnością z d a r z e ń przyjemnych. O z n a c z a t o , że
zdarzenia p o z y t y w n e m o g ą n e u t r a l i z o w a ć p r z y k r o ś c i d o ś w i a d c z a n e
w k o n t a k c i e z b o d ź c a m i n e g a t y w n y m i , wzrost liczby d o ś w i a d c z e ń nie L
przyjemnych n a t o m i a s t m o ż e o b n i ż a ć uczucie przyjemności c z e r p a n e
z k o n t a k t ó w z b o d ź c a m i s k ą d i n ą d p o z y t y w n y m i . P o z o s t a j e oczywiście
o t w a r t ą kwestią, k t ó r y z c z y n n i k ó w jest ważniejszy dla s t r u k t u r y w a r t o ś ­
ciowań w depresji: n i e d o b ó r doświadczeń p o z y t y w n y c h czy też n a d m i a r
negatywnych.
W świetle tego, co w i a d o m o o p e w n y c h przynajmniej r o d z a j a c h de­
presji, u z a s a d n i o n a wydaje się h i p o t e z a , iż silne z d a r z e n i a n e g a t y w n e
( u t r a t a ważnej o s o b y czy też i n n e g o w a ż n e g o o b i e k t u ) p r o w a d z i do spad­
k u wartości gratyfikacyjnej b o d ź c ó w p o z y t y w n y c h m o g ą c y c h inicjować
a k t y w n o ś ć człowieka („życie p r z e s t a ł o m n i e cieszyć", „ n i c nie m a w a r t o ­
ści"), co z kolei p r o w a d z i do o b n i ż e n i a aktywności ( „ n i c nie w a r t o " , „ n i c
mi się nie c h c e " ) . S p a d e k a k t y w n o ś c i . w t ó r n i e p o w o d u j e obniżenie często­
ści p o z y t y w n y c h d o ś w i a d c z e ń ( n a g r ó d , p o c h w a ł , p o z y t y w n y c h informacji
z w r o t n y c h od otoczenia, k o n k r e t n y c h osiągnięć), a n a w e t w n i e k t ó r y c h
p r z y p a d k a c h m o ż e p o w o d o w a ć wzrost liczby d o ś w i a d c z e ń n e g a t y w n y c h .
T o z kolei w z m a c n i a zainicjowane b ł ę d n e k o ł o : n a d a l o b n i ż a a k t y w n o ś ć
p o w o d u j ą c dalszy s p a d e k p o z y t y w n y c h d o ś w i a d c z e ń . Z g o d n i e z tą h i p o ­
tezą, czynnikiem wyzwalającym z a b u r z e n i e depresyjne jest w p r a w d z i e sil­
ne t r a u m a t y c z n e i n e g a t y w n e doświadczenie u t r a t y , c z y n n i k i e m j e d n a k
o d p o w i e d z i a l n y m za podtrzymanie b ł ę d n e g o k o ł a depresji jest, często
u w a r u n k o w a n y osobowością pacjenta, utrzymujący się deficyt doświad­
czeń pozytywnych, w r a z z ich mniejszym p o t e n c j a ł e m m o t y w a c y j n y m ,
niekoniecznie zaś n a d m i a r i to bardziej k a r z ą c y c h d o ś w i a d c z e ń negatyw­
nych. Część zresztą b a d a ń d e m o n s t r u j e , iż deficyt m o t y w a c y j n y obser­
w o w a n y t a k często u p a c j e n t ó w depresyjnych ma u swych p o d s t a w nie
tyle lęk p r z e d n a d m i e r n i e awersyjnymi b o d ź c a m i n e g a t y w n y m i , lecz
przeciwnie: ogólne zobojętnienie z a r ó w n o na b o d ź c e p o z y t y w n e j a k i ne­
gatywne.
K i l k a b a d a ń d o k u m e n t u j ą c y c h t ę tezę p r z e p r o w a d z i ł L a y n e ( L a y n e ,
1980; L a y n e , M e r r y , C h r i s t i a n i G i n n , 1982). B a d a n i a p r o w a d z o n e były
p r z y założeniu, iż o s o b y depresyjne cechuje deficyt motywacyjny, zdefi­
n i o w a n y j a k o niższy niż u o s ó b niedepresyjnych iloczyn użyteczności zda­
rzeń oraz szacowanych prawdopodobieństw ich zajścia. W j e d n y m z b a d a ń
g r u p a depresyjna, d o b r a n a g r u p a k o n t r o l n a o r a z k o n t r o l n a g r u p a niede-
Emocje a racjonalność 289

presyjnych p a c j e n t ó w psychiatrycznych szacowały p r a w d o p o d o b i e ń s t w o


zajścia kilku z d a r z e ń n a g r a d z a j ą c y c h i kilku k a r z ą c y c h o r a z oceniały
bezwględne wartości użyteczności o b u r o d z a j ó w z d a r z e ń . D o d a t k o w o
z a d a n i e to p o ł o w a osób. b a d a n y c h w y k o n y w a ł a w w a r u n k a c h prywat­
nych, d r u g a p o ł o w a w w a r u n k a c h publicznych. W y n i k i demonstrują, iż
osoby depresyjne oszacowywały niżej o d p o z o s t a ł y c h g r u p p r a w d o p o d o ­
bieństwa zajścia z d a r z e ń p o z y t y w n y c h ( n a g r ó d ) , nie różniły się n a t o m i a s t
w o s z a c o w y w a n y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w a c h zajścia z d a r z e ń negatyw­
n y c h (kar). Jeśli idzie o oceny użyteczności to o s o b y depresyjne nie róż­
niły się wyraźnie od p o z o s t a ł y c h g r u p , przejawiały j e d n a k s k ł o n n o ś ć do
z a n i ż a n i a z a r ó w n o użyteczności n a g r ó d , j a k i k a r (większej obojętności).
W rezultacie o s o b y depresyjne przejawiały wyraźnie niższy potencjał m o ­
tywacji pozytywnej, nie różniły się n a t o m i a s t od o s ó b niedepresyjnych
w zakresie motywacji negatywnej. Jest rzeczą interesującą, że te różnice
miały miejsce wyłącznie w w a r u n k a c h „ p r y w a t n y c h " , w w a r u n k a c h „ p u ­
b l i c z n y c h " o s o b y depresyjne o k a z y w a ł y się nie bardziej depresyjne niż
p o z o s t a ł e grupy o s ó b .
W d w ó c h kolejnych b a d a n i a c h ( L a y n e , M e r r y , C h r i s t i a n , G i n n , 1982)
p r o s z o n o grupę s t u d e n t ó w o p o d w y ż s z o n y c h w s k a ź n i k a c h depresji (S),
k o n t r o l n ą grupę niedepresyjną i k o n t r o l n ą g r u p ę p a c j e n t ó w psychiatrycz­
n y c h o oszacowanie ( b a d a n i e I) użyteczności o r a z p r a w d o p o d o b i e ń s t w
zajścia pięciu rodzajów n a g r ó d ( n a g r o d a pieniężna, p o c h w a ł a ze strony
mężczyzny, p o c h w a ł a ze s t r o n y kobiety, informacja o p o p r a w n y m wyko­
naniu zadania, n a g r o d a w postaci ulubionej potrawy), a także (badanie
II) użyteczności o r a z p r a w d o p o d o b i e ń s t w a zajścia pięciu rodzajów k a r
( k a r a pieniężna, k r y t y k a ze s t r o n y mężczyzny, k r y t y k a ze s t r o n y kobiety,
informacja o n i e p o p r a w n y m r o z w i ą z a n i u z a d a n i a , umieszczenie ręki
w lodowatej w o d z i e przez kilka s e k u n d ) . Do oceny użyteczności zastoso­
w a n o t h u r s t o n o w s k ą t e c h n i k ę r ó w n y c h i n t e r w a ł ó w . O s o b y depresyjne
p o n o w n i e oceniały niżej szanse na zajście z d a r z e ń p o z y t y w n y c h , niż to
czyniły osoby niedepresyjne, nie: różniły się n a t o m i a s t od p o z o s t a ł y c h
d w ó c h g r u p w o s z a c o w a n i a c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w zajścia z d a r z e ń nega­
tywnych. Jeśli idzie o,oceny użyteczności, osoby, depresyjne istotnie bar­
dziej obniżały bezwględne wartości użyteczności z a r ó w n o doświadczeń
pozytywnych j a k i n e g a t y w n y c h (wykazywały się większą obojętnością).
W konsekwencji c h a r a k t e r y z o w a ł y się niższym p o t e n c j a ł e m motywacyj­
n y m t a k wobec n a g r ó d , j a k i k a r .
Interesujący, c h o ć u b o c z n y z p u n k t u widzenia właściwego celu eks­
p e r y m e n t u , wynik potwierdzający r e z u l t a t y u z y s k a n e przez L a y n e ' a
otrzymali w p o p r z e d n i o o m ó w i o n y m b a d a n i u I n g r a m , S m i t h i B r e h m
(1983), sprawdzając skuteczność m a n i p u l a c j i informacją z w r o t n ą o suk­
cesie i p o r a ż c e w d w ó c h g r u p a c h r ó ż n i ą c y c h się t r w a ł y m nastrojem.
W s k a ź n i k i chwilowego n a s t r o j u b a d a n e g o skalą M A A C L - D o k a z a ł y się
istotnie bardziej s p o l a r y z o w a n e dla g r u p y niedepresyjnej niż depresyjnej
(S). I n n y m i słowy o s o b y niedepresyjne cieszą się bardziej sukcesem i bar­
dziej smucą p o r a ż k ą niż o s o b y depresyjne, k t ó r y m jest j a k b y bardziej

10 — Aktor...
290 Aktor czy obserwator?

„wszystko j e d n o " . N a l e ż y j e d n a k w t y m miejscu zwrócić uwagę, że Pe-


t e r s o n i K n ü d s o n (1983) nie otrzymali istotnych korelacji p o m i ę d z y p o ­
z i o m e m depresji a s k o n s t r u o w a n ą przez siebie Skalą A n h e d o n i i .
O b o k w y n i k ó w wskazujących n a o b n i ż o n ą awersyjność b o d ź c ó w ne­
g a t y w n y c h nie b r a k też w y n i k ó w świadczących o czymś wręcz przeciw­
n y m : o zwiększonej awersyjności b o d ź c ó w n e g a t y w n y c h u o s ó b depresyj­
n y c h (Lewinsohn, T a l k i n g t o n , 1979; L e w i n s o h n , A m e n s o n , 1978; G o t l i b ,
1983; K r a n t z , 1988). D o p o d o b n e g o w n i o s k u , c h o ć nie w p r o s t , p r o w a d z ą
wyniki b a d a n i a p r z e p r o w a d z o n e g o przez Olszańskiego (Olszański, 1986;
Olszański i Lewicka, 1988) n a d s t o s u n k i e m w o b e c ryzyka o s ó b depresyj­
n y c h i niedepresyjnych. W eksperymencie w y k o r z y s t a n o p a r a d y g m a t ba­
dawczy z a p r o p o n o w a n y przez K a h n e m a n a i T v e r s k y ' e g o (1979), za p o ­
m o c ą k t ó r e g o s t a r a n o się ustalić kształt krzywych użyteczności dla b o d ź ­
ców pozytywnych (zysków pieniężnych) o r a z b o d ź c ó w n e g a t y w n y c h
(strat pieniężnych) w o b u g r u p a c h b a d a n y c h . D o k ł a d n y opis p r o c e d u r y
badawczej i o t r z y m a n y c h w y n i k ó w z a w a r t y został gdzie indziej (Olszań­
ski, Lewicka, 1988), tutaj zaprezentuję je s k r ó t o w o , p o p r z e d z a j ą c j e d n a k
k r ó t k ą prezentacją zaplecza teoretycznego b a d a n i a , bez której nie będzie
o n o zrozumiałe.
Jeżeli k o m u ś p r z e d s t a w i m y loterię, w której m o ż e on z p r a w d o p o d o ­
bieństwem r ó w n y m 1 0 0 % o t r z y m a ć j a k ą ś s u m ę pieniędzy b ą d ź z p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w e m 5 0 % o t r z y m a ć sumę pieniędzy d w u k r o t n i e wyższą, t o
jeżeli nie jest to s u m a śmiesznie niska, większość ludzi przypuszczalnie
zdecyduje się na p e w n ą c h o ć niższą wygraną. P r a w i d ł o w o ś ć ta odzwier­
ciedlona została w m ą d r o ś c i ludowej, k t ó r a od w i e k ó w głosi, iż „lepszy
w r ó b e l w garści niż k a n a r e k na d a c h u " . Jeżeli teraz p r z e d s t a w i m y tej
samej osobie drugą loterię, gdzie będzie o n a m o g ł a o d d a ć (stracić) z p r a w ­
d o p o d o b i e ń s t w e m r ó w n y m 1 0 0 % określoną k w o t ę pieniędzy b ą d ź też
z p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m r ó w n y m 5 0 % stracić s u m ę d w u k r o t n i e większą,
przypuszczalnie zaryzykuje o n a i wybierze opcję niepewną. J a k widać,
d r u g a część m ą d r o ś c i ludowej, głosząca iż „lepsze zło z n a n e niż niezna­
n e " nie zawsze okazuje się s p r a w d z a ć w życiu. Te wyniki posłużyły K a -
h n e m a n o w i i T v e r s k y ' e m u (1979) do s f o r m u ł o w a n i a tezy, iż ludzie są ase­
k u r a n c c y w o b e c zysków, ryzykanccy zaś w o b e c strat. O d m i e n n e p o s t a w y
w o b e c ryzyka, zależne od wartościowości wyników, wyjaśnia się o d m i e n ­
n y m kształtem krzywej użyteczności dla zysków i s t r a t pieniężnych (lub
też, rozszerzając nieco r e p e r t u a r b o d ź c ó w , dla b o d ź c ó w p o z y t y w n y c h
i negatywnych). Z p e w n y m i wyjątkami krzywe użyteczności ( n a z w a ta
jest i n n y m określeniem z n a n y c h o d czasów W e b e r a krzywych p s y c h o ­
fizycznych), czyli krzywe o d n o s z ą c e do siebie o b i e k t y w n e w a r t o ś c i n a t ę ­
żenia b o d ź c a o r a z jego subiektywne odczucia, dają się p r z e d s t a w i ć j a k o
funkcja p o t ę g o w a , o w y k ł a d n i k u potęgi w zasadzie mniejszym od j e d n o ­
ści (Y = X do p o t ę g i n, gdzie X = o b i e k t y w n e natężenie b o d ź c a ,
Y = jego s u b i e k t y w n a użyteczność -— p o r . Stevens, 1951). W p r a k t y c e
o z n a c z a to, że do wszystkich tych b o d ź c ó w o r g a n i z m się z czasem przy­
zwyczaja, że o ile na p r z y k ł a d cieszy n a s nagły wzrost s t a n u p o s i a d a n i a o,
Emocje a racjonalność 291

powiedzmy, milion złotych, to j u ż d w a miliony nie wywołują w n a s d w a


razy, większej radości, a t y m bardziej trzy miliony — radości t r z y k r o t n i e
większej. Aby z a p e w n i ć sobie stały subiektywny p r z y r o s t przyjemności
o j a k ą ś w a r t o ś ć , nie wystarczy zwiększenie obiektywnej d a w k i b o d ź c ó w
o tę właśnie w a r t o ś ć , lecz d a w k a ta m u s i być o d p o w i e d n i o większa. Wie­
dzą o t y m aż n a d t o d o b r z e o s o b y u z a l e ż n i o n e od r o z m a i t y c h używek.
Z p o d o b n ą sytuacją m a m y do czynienia w p r z y p a d k u b o d ź c ó w awersyj-
nych: do nich też człowiek się przyzwyczaja, c h o ć z większym t r u d e m ,
a to ze względu na bardziej s t r o m y c h a r a k t e r krzywej użyteczności dla
strat niż dla zysków. S t r o m o ś ć krzywej użyteczności d a n a jest wielkością
w y k ł a d n i k a potęgi: im jest on wyższy tym bardziej przyjemny lub tym
bardziej awersyjny bodziec, t y m trudniejsza d o ń h a b i t u a c j a . W przypad­
k a c h n i e k t ó r y c h b o d ź c ó w n e g a t y w n y c h , n a p r z y k ł a d b ó l o w y c h , wykład­
nik ten osiąga w a r t o ś c i większe ód j e d n o ś c i , co oznacza, że subiektywne
d o z n a n i a b ó l u są w i e l o k r o t n o ś c i a m i o b i e k t y w n y c h p r z y r o s t ó w siły bodź­
ców b ó l o w y c h . D o b o d ź c ó w b ó l o w y c h z a t e m się nie przyzwyczajamy.
Jeżeli zatem dla większości b o d ź c ó w funkcja użyteczności c h a r a k t e r y ­
zuje się w y k ł a d n i k i e m mniejszym niż j e d e n , wówczas p a r a loterii o p o ­
staci X*1.00 versus 2X*.50 oczywiście nie jest z r ó w n o w a ż o n a : użytecz­
n o ś ć prawej opcji jest mniejsza niż opcji lewej. Z n a c z y t o , że wówczas gdy
X o z n a c z a zysk, s k ł o n n i b ę d z i e m y wybierać opcję o wyższej użyteczności
(pewną wygraną), gdy X oznacza s t r a t ę — opcję o użyteczności niższej
(niepewną p r z e g r a n ą ) . Oczywiście g d y b y krzywe użyteczności miały wy­
kładniki większe o d jedności, w y b o r y n a s z e byłyby d o k ł a d n i e o d w r o t n e .
J u ż z tego widać, że wybory m i ę d z y l o t e r i a m i m o g ą s t a n o w i ć wskaźnik
tego j a k przyjemne/awersyjne są w a r t o ś c i u w z g l ę d n i o n y c h b o d ź c ó w .
T e n właśnie w s k a ź n i k w y k o r z y s t a n o w o m a w i a n y m b a d a n i u . G r u p a
s t u d e n t ó w , leczonych psychiatrycznie z p o w o d u z a b u r z e ń depresyjnych
o r a z d o b r a n a g r u p a s t u d e n t ó w niedepresyjnych o t r z y m a ł y serię 12 p a r
loterii, wszystkie wymagające d o k o n a n i a w y b o r u p o m i ę d z y pewną opcją
o określonej wartości a w y r ó w n a n ą p o d względem wartości (lecz nie
użyteczności, oczywiście) opcją niepewną. P o ł o w a (6) p a r loterii uwzględ­
n i a ł a zyski pieniężne, d r u g a p o ł o w a — pieniężne straty. D l a każdej p a r y
loterii t a k k o n s t r u o w a n o wielkości p r a w d o p o d o b i e ń s t w loterii niepew­
nej, aby m ó c obliczyć p u n k t r ó w n o w a g i dla danej loterii i dla d a n e g o
b a d a n e g o , a więc t a k ą w a r t o ś ć p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , przy której obie
loterie zyskiwały tę samą użyteczność ( d o k ł a d n y o p i s - p r o c e d u r y zob.
Olszański, Lewicka, 1988). O d o t r z y m a n e j wartości p r a w d o p o d o b i e ń ­
stwa o d e j m o w a n o następnie tę w a r t o ś ć , przy której obie loterie miałyby tę
samą oczekiwaną w a r t o ś ć E V (gdyby w y k ł a d n i k potęgi r ó w n y był j e d n o ­
ści, tzn. gdyby w a r t o ś ć b o d ź c a r ó w n a ł a się jego użyteczności). O t r z y m a n e
wyniki p r z e d s t a w i o n o t a k , iż o d c h y l e n i a in plus od tej wartości stanowiły
zawsze m i a r ę asekuracyjności b a d a n e g o w danej sytuacji, odchylenia in
m i n u s — m i a r ę siły p o s z u k i w a n i a ryzyka. R ó w n o c z e ś n i e , im większa
asekuracja dla zysków, tym bardziej p ł a s k a krzywa dla tej g r u p y bodź­
c ó w (tym niższy w y k ł a d n i k potęgi), czyli t y m niższa w a r t o ś ć gratyfikacyj-
292 Aktor czy obserwator?

na b o d ź c ó w p o z y t y w n y c h . Z kolei, im większa a s e k u r a c j a d l a s t r a t , t y m
bardziej s t r o m a k r z y w a ( t y m wyższy w y k ł a d n i k potęgi), a więc t y m wyż­
sza w a r t o ś ć awersyjna b o d ź c ó w n e g a t y w n y c h . O t r z y m a n e wyniki prezen­
tuje ryc. 36.

Ryc.36. Odchylenia od EV w zakresie zysków i strat oiszański. Lewicka 098B)

Wzorzec wyników potwierdza postulowaną przez K a h n e m a n a


i T v e r s k y ' e g o wyższą a s e k u r a c j ę d l a z y s k ó w niż d l a s t r a t . R ó w n o c z e ś n i e
otrzymaliśmy j e d n a k wyraźną i konsekwentną różnicę między obiema
g r u p a m i o s ó b b a d a n y c h . O s o b y depresyjne o k a z a ł y się i s t o t n i e b a r d z i e j
a s e k u r a n c k i e z a r ó w n o d l a z y s k ó w , j a k i d l a s t r a t niż o s o b y niedepresyj­
n e , F ( 1 . 6 2 ) = 5.297, p < . 0 2 5 . O z n a c z a t o niższą w a r t o ś ć gratyfikacyjną
z y s k ó w p i e n i ę ż n y c h , a wyższą w a r t o ś ć a w e r s y j n a p i e n i ę ż n y c h s t r a t
w g r u p i e depresyjnej. Jeżeli j e d n a k p r z y j r z y m y się w y k r e s o w i , z a u w a ż y ­
m y , że o s o b y n i e d e p r e s y j n e w swych o s z a c o w a n i a c h okazują się b a r ­
dziej z g o d n e z w a r t o ś c i a m i w y n i k a j ą c y m i z m o d e l u E V , czyli jeżeli p o ­
t r a k t o w a ć tę miarę j a k o m i a r ę „racjonalności decyzyjnej" bardziej „ra­
c j o n a l n e " w t e d y , g d y d o k o n u j ą w y b o r u m i ę d z y l o t e r i a m i przynoszą­
cymi zyski, p o d c z a s g d y o s o b y d e p r e s y j n e o d w r o t n i e — cechują się
wyższą r a c j o n a l n o ś c i ą w ó w c z a s , g d y w y b o r y d o t y c z ą s t r a t . R a z jeszcze
w y n i k i d o t y c z ą c e r a c j o n a l n o ś c i p r z e ł a m u j ą się p r z e z w a r t o ś c i o w o ś ć
zdarzeń.
W y g l ą d a n a t o , ż e percepcja b o d ź c ó w n e g a t y w n y c h (strat, k a r itd.)
w depresji jest z a g a d n i e n i e m , k t ó r e d o p i e r o oczekuje na bardziej systema­
tyczne p o t r a k t o w a n i e . W przeciwieństwie do tej klasy b o d ź c ó w , wszyst­
kie d o s t ę p n e wyniki b a d a ń sugerują j e d n o z n a c z n i e , iż depresji towarzyszy
obniżony potencjał wzmocnieniowy bodźców pozytywnych: nagrody są
Emocje a racjonalność 293

mniej nagradzające, bodźce przyjemne dostarczają mniej przyjemności.


Dlaczego?
P o m i ń m y w t y m miejscu czysto b i o c h e m i c z n e czynniki, k t ó r e przypu­
szczalnie odgrywają zasadniczą rolę w cyklicznych depresjach endogen­
n y c h . J e d n y m ( c h o ć n a p e w n o nie j e d y n y m ) c z y n n i k i e m psychologicz­
n y m , i s t o t n y m dla etiologii i p o d t r z y m a n i a depresji r e a k t y w n y c h , jest
struktura kryteriów wartościowania zdarzeń, o d m i e n n a u o s ó b p o d a t n y c h
na depresję i o s ó b o d p o r n y c h na obniżenie n a s t r o j u . Sprawie tej poświęcę
t r o c h ę miejsca.
W i n n y m miejscu (Lewicka, 1993) p r z e d s t a w i ł a m p o g l ą d , iż depresja,
r e a k t y w n a jest w y r a z e m deficytu zdolności angażowania się w działanie,
p r z y równoczesnej patologicznej p r z e w a d z e mechanizmu kontroli skut­
k ó w własnych działań. O z n a c z a t o , że procesy regulacji w t y m typie
depresji służą w pierwszym rzędzie ocenie z g o d n o ś c i w y n i k ó w d z i a ł a ń
o r a z s t a n ó w rzeczy w otoczeniu z u z n a w a n y m i przez p o d m i o t s t a n d a r ­
d a m i p o p r a w n o ś c i i „ d o b r o c i " , k t ó r e w depresji mają c h a r a k t e r szczegól­
nie w y ś r u b o w a n y i perfekcyjny. Ze względu na t o , że m e c h a n i z m k o n t r o l i
pełni p r z e d e wszystkim funkcję zabezpieczenia p r z e d u z n a n i e m jakiegoś
w y n i k u za p o p r a w n y , gdy taki nie jest ( p r z e d b ł ę d e m fałszywej iden­
tyfikacji pozytywnej), kryteria p o z y t y w n e g o o c e n i a n i a t y p o w e dla me­
c h a n i z m u k o n t r o l i cechuje szczególna o s t r o ś ć (więcej s t a n ó w rzeczy kla­
syfikowanych jest j a k o „ n i e d o b r y c h " niż j a k o „ d o b r y c h " ) . K a t e g o r y z a ­
cje d o k o n y w a n e w o p a r c i u o k o n t r o l n e k r y t e r i a „ d o b r a " , to w większości
niesubstancjalne kategoryzacje negatywne (coś jest „ n i e d o b r e " ) (por. p o d -
r o z d z . 3.2.1, Lewicka, 1993). Z w r ó ć m y p r z y t y m uwagę, iż spełnienie
t a k i e g o w y ś r u b o w a n e g o kryterium, czyli u z n a n i e czegoś za „ d o b r e " ,
wcale nie wywołuje w n a s niebiańskiej r a d o ś c i , lecz co najwyżej uczucie
ulgi, poczucie spełnionego o b o w i ą z k u , s p a d e k nieprzyjemnego napięcia
(por. też opis emocji towarzyszących m o t y w a c j i telicznej w: Apter, 1982).
D o b r z e t e n cykl w a r t o ś c i o w a n i a opisuje h o m e o s t a t y c z n y m e c h a n i z m
u j e m n e g o sprzężenia z w r o t n e g o , w p s y c h o l o g i i z n a n y j a k o T - O - T - E
(Task-Operation-Test-Exit), gdzie p o d m i o t d o p ó t y podejmuje i n s t r u m e n ­
t a l n e względem celu czynności, d o p ó k i w y n i k ich nie spełni z a ł o ż o n e g o
k r y t e r i u m p o p r a w n o ś c i (Miller, G a l l a n t e r i P r i b r a m , 1960; p o r . Lewicka,
1993). P r z e w a g a k o n t r o l n y c h s t a n d a r d ó w p o z y t y w n o ś c i w s t r u k t u r z e p o ­
znawczej p o d m i o t u , u r u c h a m i a j ą c a cykle T-O-T-E, p r o w a d z i d o o b ­
niżenia przyjemności czerpanej z w y n i k ó w własnych d z i a ł a ń o r a z otacza­
j ą c y c h z d a r z e ń : z d o z n a ń p o z y t y w n y c h d o ś w i a d c z a n e jest najczęściej
uczucie ulgi, spełnionej powinności, r z a d k o zaś autentycznej satysfakcji
i radości. C z y n n o ś c i inicjowane k o n t r o l n y m i s t a n d a r d a m i „ d o b r a " mają
b o w i e m c h a r a k t e r odtwórczy: nie m a t u miejsca n a przyjemne zaskocze­
nie, odkrycie, n i e s p o d z i a n k ę . O s t a t e c z n i e p o d m i o t d o b r z e wie, co chce
osiągnąć, ma wręcz b a r d z o (aż n a d t o ) precyzyjny tego o b r a z w głowie.
Jeżeli t o faktycznie p o wielu p r ó b a c h osiągnie, będzie t o p o p r o s t u prze­
niesienie na k o n k r e t n ą , m a t e r i a l n ą płaszczyznę czegoś, o czym i t a k wie­
dział, j a k p o w i n n o wyglądać. M e c h a n i z m k o n t r o l i jest z a t e m mechaniz-
294 Aktor czy obserwator?

m e m rekonstrukcji znaczeń z r o d z o n y c h niejako p o z a aktywnością, k t ó r a


do ich materialnej realizacji d o p r o w a d z i ł a . J a k o taki nie jest więc w sta­
nie d o s t a r c z y ć p o c z u c i a p o d m i o t o w e g o sensu i tej radości, k t ó r a płynie
z o d k r y w a n i a zupełnie nowych, nie w y o b r a ż o n y c h d o t ą d światów. To
drugie jest d o p i e r o udziałem, o p a r t e g o n a j a k o ś c i o w o i n n y c h kryteriach
wartościowań, komplementarnego mechanizmu konstrukcji podmioto­
wych znaczeń, czyli mechanizmu zaangażowania.
Specyfikę m e c h a n i z m u z a a n g a ż o w a n i a , czyli m e c h a n i z m u tworzenia
p o d m i o t o w y c h znaczeń i kryteriów ocen, o p i s a n o w i n n y m miejscu (Le­
wicka, 1993; p o r . też Czapiński, 1985c; B r i c k m a n , 1987). T u t a j p r z y p o m ­
nę jedynie tezę s f o r m u ł o w a n ą na p o p r z e d n i c h s t r o n a c h książki, iż proces
k o n s t r u o w a n i a p o d m i o t o w y c h wartości, czyli n a d a w a n i a s t a n o m rzeczy,
p r o d u k t o m własnej aktywności, p r z e d m i o t o m naszych w y b o r ó w w a l o r u
„substancjalnej p o z y t y w n o ś c i " d o k o n a ć się m o ż e tylko w bezpiecznych
g r a n i c a c h zakreślonych przez realistyczny m e c h a n i z m rekonstrukcji (i eli­
minacji) z d a r z e ń i znaczeń n e g a t y w n y c h . I n n y m i słowy, sytuacja musi
zostać u z n a n a najpierw za „ n i e z ł ą " , a b y m o ż n a w niej było stworzyć coś,
co określimy j a k o „ d o b r e " . O ile z a t e m p r o c e s w a r t o ś c i o w a n i a z d a r z e ń
w m e c h a n i z m i e k o n t r o l i m o ż n a opisać sekwencją: k o n t r o l n y s t a n d a r d
„ d o b r a " — podjęcie i n s t r u m e n t a l n e j względem niego czynności — kate­
goryzacja w y n i k u j a k o „ n i e d o b r y " — p o n o w i e n i e czynności — (...) kate­
goryzacja „ d o b r y " — z a k o ń c z e n i e czynności, o tyle w m e c h a n i z m i e zaan­
g a ż o w a n i a sekwencja ta wygląda przypuszczalnie n a s t ę p u j ą c o : u r u c h o ­
mienie k o n t r o l n e g o s t a n d a r d u „ z ł a " — kategoryzacja „ n i e z ł y " — uru­
c h o m i e n i e k r y t e r i u m konstrukcji substancjalnego „ d o b r a " — p o d t r z y ­
m a n i e aktywności (por. d o k ł a d n y opis d z i a ł a n i a o b u m e c h a n i z m ó w w :
Lewicka, 1993). J a k j u ż z tego widać, nie ma b e z p o ś r e d n i e g o przejścia od
pierwszego cyklu do cyklu drugiego: kategoryzacja s t a n u rzeczy j a k o
„ d o b r e g o " przy u r u c h o m i e n i u m e c h a n i z m u k o n t r o l i jest czymś zupełnie
i n n y m , niż p o z o r n i e t a k a s a m a kategoryzacja „ d o b r y " d o k o n a n a w wy­
n i k u aktywizacji m e c h a n i z m u z a a n g a ż o w a n i a . Aby m ó c u z n a ć d a n y s t a n
rzeczy j a k o „ n i e z ł y " , w a r u n e k u r u c h o m i e n i a p r o c e s u z a a n g a ż o w a n i a , n a ­
leży najpierw zawiesić k o n t r o l n y s t a n d a r d „ d o b r a " , k t ó r y b y w a ź r ó d ł e m
p r z e d e wszystkim ocen „ n i e d o b r y " . K t o ś k t o myśli cały czas o celu, nie
jest w stanie c z e r p a ć satysfakcji z dążenia do niego. D o b r z e bawić się
z dzieckiem p o t r a f i ten, k t o w trakcie z a b a w y nie z a s t a n a w i a się n a d tym,
jakie dyrektywy pedagogiczne z a b a w a ta realizuje. T w ó r c z y nie będzie
nigdy ten, k t o p r z e d oczami będzie m i a ł cały czas potencjalne opinie
k r y t y k ó w swego dzieła, m o ż e się co najwyżej n a b a w i ć skurczu pisar­
skiego. Człowiek z a a n g a ż o w a n y ma w sobie coś z dziecka, k t ó r e m u obce
są s u r o w e kryteria a u t o c e n z u r y s t o s o w a n e przez s u r o w e g o rodzica.
Depresja, j a k wynika z a r ó w n o z licznych doniesień b a d a w c z y c h , j a k
i z istniejących teorii, jest w pierwszym rzędzie właśnie nieumiejętnością
zawieszenia k o n t r o l n y c h s t a n d a r d ó w „ d o b r a " . Z jednej s t r o n y jest o n a
wyrazem idealizmu, stawia sobie wszak w y g ó r o w a n e i w p r a k t y c e aż
n a z b y t t r u d n o osiągalne cele. Z drugiej zaś jest j a k zacięta płyta, p ó -
Emocje a racjonalność 295

wtarzająca w n i e s k o ń c z o n o ś ć ten s a m m o t y w : ideał „ d o b r a " — podjęcie


czynności — kategoryzacja w y n i k u j a k o „ n i e d o b r e g o " — p o n o w i e n i e
czynności — p o n o w n a kategoryzacja „ n i e d o b r y " — p o n o w i e n i e — ...
A jeżeli n a w e t ów s t a n d a r d się kiedyś osiągnie, to j a k ż e m i z e r n ą ma się
z tego satysfakcję. Czyż nie jest z a t e m n a t u r a l n e p r z e k o n a n i e , że lepiej po
p r o s t u nie zaczynać? Przecież i t a k nie w a r t o . . . Stąd j u ż d w a k r o k i do
bierności, apatii, rosnącego poczucia beznadziejności i w rezultacie do
mniejszej efektywności... O t o cena, k t ó r ą płaci się za nierealistyczny idea­
lizm. A przecież, j a k to trafnie ujął w swojej książce o ewolucji organiz­
m ó w żywych Kunicki-Goldfinger (1989, s. 183): „[...] nie jest tak, j a k
często się sądzi, że selekcja p o z o s t a w i a o r g a n i z m y najlepiej «przystoso-
w a n e » , najsprawniejsze i najdoskonalej z o r g a n i z o w a n e . Selekcja działa
na ślepo, p r z e p u s z c z a wszystko, co p o t r a f i jej u n i k n ą ć . A b y przejść przez
sito selekcji, nie t r z e b a być p r y m u s e m , wystarczy z d a ć na słabą trójkę lub
uciec p r z e d e g z a m i n e m . E g z a m i n a t o r nie jest wymagający, nie d o p u s z c z a
jedynie do p o p r a w e k " .
Na związek depresji z n a d m i e r n i e w y ś r u b o w a n y m i , perfekcyjnymi
k r y t e r i a m i oceny i s a m o o c e n y z w r a c a n o u w a g ę w i e l o k r o t n i e ( N e k a n d a -
- T r e p k a , 1984). Twierdzenie to jest osią o p a r t e j na obserwacjach klinicz­
nych teorii R e h m a (1977) i H y l a n d a (1987), a t a k ż e koncepcji Higginsa
(Higgins, Klein, S t r a u m a n , 1985). E k s p e r y m e n t a l n e g o d o w o d u n a rzecz
tezy o istotnie wyższym perfekcjonizmie o s ó b o p o d w y ż s z o n y m p o z i o m i e
depresji d o s t a r c z y ł a Wójcik (1986). B a d a n i e to p o k r ó t c e przedstawię.
B a d a n i u p o d d a n o wyselekcjonowaną ze znacznie większej p r ó b y gru­
pę o s ó b depresyjnych (S) o r a z niedepresyjnych. Z a d a n i e m b a d a n y c h b y ł o
ułożenie 10 u k ł a d a n e k , k a ż d a z ł o ż o n a z kilku k a w a ł k ó w . B a d a n y miał do
w y b o r u trzy rodzaje u k ł a d a n e k , z a p r e z e n t o w a n e m u j a k o łatwe (rozwią­
zywane przez 7 5 % osób), średnio t r u d n e (rozwiązywane przez 5 0 %
o s ó b ) o r a z t r u d n e (rozwiązywane przez 2 5 % o s ó b ) . J e d n ą z m i a r perfek-
cjonizmu był p o z i o m t r u d n o ś c i wybranej u k ł a d a n k i . P o wyborze zestawu
b a d a n y za p o m o c ą r z u t n i k a slide'ow wyświetlał wzorzec pierwszej figury.
W z o r z e c t e n e k s p o n o w a n y był przez o k r e ś l o n y czas p o naciśnięciu od­
p o w i e d n i e g o guzika. K a ż d y uczestnik b a d a n i a m ó g ł d o w o l n i e regulować
sobie czas i liczbę ekspozycji figur wzorcowych, p o p r z e z włączanie przyci­
sku wyświetlającego o b r a z na e k r a n i e . Z a r ó w n o liczba j a k i czas eks­
pozycji były rejestrowane przez o s o b ę p r o w a d z ą c ą b a d a n i e . D o d a t k o w o
o s o b a b a d a n a m o g ł a : 1) rozwiązywać d o w o l n ą liczbę z a d a ń , rezygnując
z tych, k t ó r e jej z j a k i c h ś względów nie o d p o w i a d a ł y ; 2) p r a c o w a ć w nie
o g r a n i c z o n y m czasie ( m i e r z o n y m przez o s o b ę b a d a n ą ) ; 3 ) p o w r a c a ć d o
p o p r z e d n i o o p u s z c z o n y c h z a d a ń . P o z o s t a ł y m i m i a r a m i perfekcjonizmu
były: a) czas w y k o n y w a n i a z a d a n i a , b) liczba i czas ekspozycji wzor­
c o w y c h figur, c) liczba p o w r o t ó w do u p r z e d n i o o p u s z c z o n y c h z a d a ń ,
d ) liczba p o p r a w n i e w y k o n a n y c h z a d a ń .
P o z a k o ń c z e n i u z a d a n i a o s o b a b a d a n a o t r z y m y w a ł a : 1 ) skalę s a m o ­
oceny p o z i o m u w y k o n a n i a z a d a n i a , 2) ogólną p r z y m i o t n i k o w ą skalę sa­
m o o c e n y , 3) listę atrybucji przyczynowych dla r e z u l t a t ó w swoich działań.
296 Aktor czy obserwator?

D w a ostatnie wskaźniki, j a k o nie związane z t o k i e m wywodu, w tym


miejscu p o m i n i e m y .
W b r e w o c z e k i w a n i o m g r u p a depresyjna nie r ó ż n i ł a się o d niede-
presyjnej w p o z i o m i e t r u d n o ś c i w y b i e r a n y c h z a d a ń . O s o b y depresyjne
rozwiązały p o p r a w n i e i s t o t n i e więcej z a d a ń niż o s o b y niedepresyjne,
X ( D ) = 5.741, X ( N D ) = 3.963, t = 2.367, p < . 0 5 . O s o b y depresyjne p o ­
święciły też istotnie więcej czasu na rozwiązywanie z a d a ń niż o s o b y nie­
depresyjne, X ( D ) = 2940 sek., X ( N D ) = 1744 sek., t = 2.275, p < . 0 5 . Oso­
by depresyjne częściej wracały do wzorca, częściej p o r ó w n y w a ł y go z fi­
gurą przez siebie u ł o ż o n ą niż osoby niedepresyjne, X ( D ) = 60.30,
X ( N D ) = 42.74 ekspozycji, t = 2.42.4, p < . 0 5 / , j a k też spędziły ogólnie
nieco więcej czasu przyglądając się wzorcowi niż o s o b y niedepresyjne,
X ( D ) = 553.452, X ( N D ) = 311.691 sek., t = 1 . 9 7 4 , p < . 1 0 . O s o b y depre­
syjne częściej też p o w r a c a ł y d o u p r z e d n i o o p u s z c z o n y c h f i g u r ,
X ( D ) = .667, X ( N D ) = .037, T = 3.101, p< . 0 1 . O s o b y depresyjne ocenia­
ły też swoje w y k o n a n i e j a k o n i e c o niższe niż o s o b y niedepresyjne,
X ( D ) = - . 3 3 3 , X ( N D ) = . 3 3 3 , t = 1.682, p < . 1 0 . J a k w i d a ć , p o d wzglę­
d e m z d e c y d o w a n e j liczby m i a r p e r f e k c j o n i z m u g r u p a d e p r e s y j n a o k a z a ­
ła się osiągać wyższe w s k a ź n i k i niż g r u p a n i e d e p r e s y j n a . Jest rzeczą
symptomatyczną, że owemu bardziej perfekcjonistycznemu zachowaniu
o r a z ogólnie l e p s z y m w y n i k o m t o w a r z y s z y j e d n a k niższa o g ó l n a o c e n a
p o z i o m u w y k o n a n i a z a d a n i a (jak też, nie a n a l i z o w a n a t u t a j , ogólnie
niższa s a m o o c e n a ) .
Perfekcjonizm o s ó b depresyjnych m a swoje d a l e k o idące k o n s e k w e n ­
cje. Po pierwsze, perfekcyjne s t a n d a r d y s a m o o c e n y sprzyjają koncentracji
n a sobie, n a swoich możliwościach, zwiększają z a p o t r z e b o w a n i e n a infor­
macje dotyczące własnych umiejętności. P r z e w a g a kategoryzacji „ n i e p o ­
z y t y w n y c h " sprzyja z a t e m p r z e d m i o t o w e j s a m o ś w i a d o m o ś c i , a więc
w z b u d z e n i u tego t r y b u regulacji, k t ó r e g o funkcją jest zainicjowanie dzia­
ł a ń sprzyjających redukcji rozbieżności między n o r m ą , z a ł o ż o n y m sta­
n e m rzeczy a odbiegającym o d e ń s t a n e m rzeczy a k t u a l n y m (Duval, Wick-
lund, 1972; W i c k l u n d , 1975; C a r v e r i Scheier, 1981). Po drugie spo­
strzegana, a przedłużająca się r o z b i e ż n o ś ć , m i ę d z y t y m co n a l e ż a ł o b y
uczynić a co faktycznie ma miejsce, m o ż e sprzyjać s a m o k r y t y c z n e m u
i a u t o d e p r e c j o n u j ą c e m u w z o r c o w i atrybucji, p r z y p i s y w a n i u sobie o d p o ­
wiedzialności za zaistniały n e g a t y w n y s t a n rzeczy. Po trzecie, o s o b y per-
fekcjonistyczne przejawiają s k ł o n n o ś ć do o c e n i a n i a siebie w k a t e g o r i a c h
zero-jedynkowych: a l b o o d n o s z ą a b s o l u t n y sukces (to rzadziej), a l b o p o ­
noszą druzgoczącą klęskę (znacznie częściej). W r e p e r t u a r z e o s ó b perfek-
cjonistycznych b r a k jest osiągnięć c z ą s t k o w y c h , p o ł o w i c z n y c h ( N e k a n d a -
-Trepka, 1984).
Te wszystkie tezy z g o d n e są z w y n i k a m i b a d a ń d o t y c z ą c y m i funk­
c j o n o w a n i a o s ó b depresyjnych. G a s p a r i k o v a - K r a s n e c i P o s t (1984) na
przykład wykazali ogólnie zwiększone z a p o t r z e b o w a n i e na informacje
z w r o t n e o sobie u o s ó b d e p r e s y j n y c h (S) w p o r ó w n a n i u z n o r m a l n y m i ,
brak jednak było różnic między o b o m a grupami co do wartości po-
Emocje a racjonalność 297

s z u k i w a n e j i n f o r m a c j i (obie g r u p y p r e f e r o w a ł y i n f o r m a c j e p o z y t y w n e ) .
Pinkley, L a p r e l l e , Pyszczyński i G r e e n b e r g (1988) z a d e m o n s t r o w a l i
w g r u p i e depresyjnej (S) z w i ę k s z o n e z a p o t r z e b o w a n i e na informację
z w r o t n ą o o d n i e s i o n y m sukcesie w ó w c z a s , gdy t e n p r e z e n t o w a n o j a k o
r z a d k i , o r a z w g r u p i e niedepresyjnej po odniesionej p o r a ż c e , gdy ta była
częsta. T e n w z o r z e c w y n i k ó w m o ż e s u g e r o w a ć , ż e b a d a n i depresyjni
d o k o n u j ą s t a ł y c h w e w n ę t r z n y c h atrybucji p o p o n i e s i o n y c h p o r a ż k a c h
( b r a k z a p o t r z e b o w a n i a n a i n f o r m a c j e , k t ó r e t e n w z o r z e c m o g ł y b y zmie­
nić), p o d c z a s gdy osoby niedepresyjne p r a g n ą takich właśnie niekorzyst­
n y c h d l a siebie a t r y b u c j i u n i k n ą ć . O s o b y depresyjne o k a z a ł y się j e d n a k
nie c a ł k i e m p o z b a w i o n e s k ł o n n o ś c i e g o t y s t y c z n y c h : o d n i e s i o n y n i e s p o ­
d z i e w a n y sukces s k ł o n i ł j e d o p o s z u k i w a n i a informacji z w r o t n e j , k t ó r a
m o g ł a b y d o p r o w a d z i ć do atrybucji w e w n ę t r z n e j (informacji o małej
p o w s z e c h n o ś c i w y n i k u ) . W i n n y m b a d a n i u Pyszczyński i G r e e n b e r g
(1985) p o r ó w n y w a l i d o k o n y w a n e p r z e z o s o b y depresyjne (S) i n i e d e p ­
resyjne o c e n y z a d a ń , k t ó r e b ą d ź z a k o ń c z y ł y się s u k c e s e m , b ą d ź p o r a ż ­
ką, a k t ó r e r o z w i ą z y w a n o b ą d ź w o b e c n o ś c i b o d ź c a sprzyjającego a u t o -
k o n c e n t r a c j i ( l u s t r a ) , b ą d ź w j e g o n i e o b e c n o ś c i . Z g o d n i e z przewidy­
w a n i e m , o s o b y n i e d e p r e s y j n e wyżej o c e n i a ł y w a r t o ś ć z a d a n i a w y k o n y ­
w a n e g o w o b e c n o ś c i l u s t r a w ó w c z a s , gdy z a d a n i e to z a k o ń c z y ł o się
s u k c e s e m niż p o r a ż k ą , o s o b y depresyjne, o d w r o t n i e , w t e d y gdy skoń­
czyło się p o r a ż k ą niż s u k c e s e m . Z w i ą z e k tych o d m i e n n y c h preferencji
z p r e f e r o w a n y m i stylami a t r y b u c y j n y m i jest oczywisty. S k ł o n n o ś ć do
atrybucji w e w n ę t r z n y c h p o o d n i e s i e n i u p o r a ż k i d e m o n s t r o w a n o u o s ó b
depresyjnych w i e l o k r o t n i e , z a r ó w n o w g r u p a c h s u b k l i n i c z n y c h ( Z a u t r a ,
G u e n t h e r , C h a r t i e r , 1985; K a m m e r , 1983) j a k i u d i a g n o z o w a n y c h p a c ­
j e n t ó w ( K a m m e r , S t i e n s m e i e r - P e l s t e r , R i c h t e r , A d o l p h s , 1984; p o r .
R u e h l m a n , W e s t i P a s a h o w , 1985), c h o ć nie b r a k też d a n y c h o b r a k u
w y r a ź n y c h r ó ż n i c m i ę d z y o s o b a m i depresyjnymi i n o r m a l n y m i we wzor­
c u a t r y b u c y j n y m ( G o t l i b , O l s o n , 1983), j a k też p r z e d e w s z y s t k i m da­
nych w s k a z u j ą c y c h n a bardziej w y r ó w n a n y , mniej t e n d e n c y j n y w z o r z e c
atrybucji za s u k c e s y i p o r a ż k i w g r u p a c h depresyjnych, szczególnie de­
presyjnych s u b k l i n i c z n y c h , niż niedepresyjnych ( K a m m e r , Steinsmeier-
-Pelster, R i c h t e r , A d o l p h s , 1984; p r z e g l ą d w: R u e h l m a n , W e s t i Pasa­
h o w , 1985).
I n n y m , lecz z w i ą z a n y m z p o p r z e d n i m i w y n i k i e m jest o b s e r w o w a n a
często o g ó l n i e w i ę k s z a a k t y w n o ś ć a t r y b u c y j n a o s ó b depresyjnych: za­
dają o n i więcej p y t a ń „ d l a c z e g o ? " , więcej też udzielają n a nie o d p o w i e ­
dzi, z a r ó w n o t y c h m o g ą c y c h ś w i a d c z y ć o n i c h p o z y t y w n i e j a k i negaty­
wnie ( P i t t m a n , P i t t m a n , 1980; M c C a u l , 1983). W y n i k t a k i u z y s k a ł a też
w omówionym poprzednio badaniu Kubicka-Daab (Kubicka-Daab,
L e w i c k a , 1989), w k t ó r y m po r o z w i ą z a n i u serii k o n t r o l o w a l n y c h ver­
sus n i e k o n t r o l o w a l n y c h z a d a ń g r u p a o s ó b depresyjnych ( D ) i n i e d e p ­
resyjnych z o s t a ł a p o p r o s z o n a o w y b r a n i e z p u l i atrybucji p o z y t y w n y c h
i n e g a t y w n y c h t y c h c z y n n i k ó w , k t ó r e ich z d a n i e m przyczyniły się do
osiągniętego w y n i k u . O s o b y d e p r e s y j n e d o k o n a ł y i s t o t n i e większej licz-
298 Aktor czy obserwator?

by atrybucji z a r ó w n o p o z y t y w n y c h j a k i n e g a t y w n y c h (ryc. 37), przy


czym różnica ta w y s t ą p i ł a j e d y n i e w w a r u n k a c h n i e k o n t r o l o w a l n y c h
(ryc. 38).

Ryc.37. Liczba atrybucji Ryc.38. Liczba atrybucji


Kubicka-Daab (1986) przez kontrolowalność
Kubicka-Daab (1986)

Wyniki te są z g o d n e z teorią K u h l a (1984), przewidującą wyższy p o ­


ziom myślenia p r z y c z y n o w e g o n a swój własny t e m a t o r a z a u t o k o n c e n t -
racji w trakcie r o z w i ą z y w a n i a z a d a n i a u o s ó b bardziej z o r i e n t o w a n y c h
n a stan (m.in. depresyjnych) niż n a działanie. K o n c e n t r a c j a n a sobie
i autorefleksja atrybucyjna w t r a k c i e r o z w i ą z y w a n i a z a d a n i a często zresz­
tą p r o w a d z i do o b n i ż e n i a u z y s k i w a n y c h w y n i k ó w (Schmitt, 1983; Wil­
son, Schooler, 1991). Związek depresji z p a t o l o g i c z n ą wręcz skłonnością
d o przedmiotowej s a m o ś w i a d o m o ś c i w y k a z y w a n o wielokrotnie (Pysz­
czyński, G r e e n b e r g , 1986, 1987; p r z e g l ą d b a d a ń i teorii w: I n g r a m , 1990).
Zero-jedynkowy, b i a ł o - c z a r n y o b r a z świata i własnej wartości o s ó b
perfekcjonistycznych, w r a z z towarzyszącą p r o s t o t ą s t r u k t u r y p o z n a w ­
czej, k t ó r a czyni o s o b y t e szczególnie p o d a t n e n a w a h a n i a n a s t r o j u ,
postuluje dla depresyjnych Linville (1985). R ó w n i e ż A n d e r s e n w serii
b a d a ń d e m o n s t r o w a ł a zwiększoną nietolerancję n a d w u z n a c z n o ś ć o s ó b
depresyjnych (S) o r a z s k ł o n n o ś ć do zero-jedynkowych rozwiązań t y p u
„wszystko-albo-nic" ( A n d e r s e n , Spielman, B a r g h , 1990; A n d e r s e n ,
Schwartz, 1990; S c h w a r t z i A n d e r s e n , 1990). W p o d o b n y m k i e r u n k u idą
wyniki b a d a ń P i e t r o m o n a c o (1985), sugerujące, iż o b r a z świata o s ó b
depresyjnych w większym s t o p n i u wysycony jest afektem, a mniejszy
udział odgrywają w n i m a s p e k t y d e s k r y p t y w n e s p o s t r z e g a n y c h z d a r z e ń ,
niż ma to miejsce w p r z y p a d k u o s ó b niedepresyjnych. W y n i k i te n i e ł a t w o
p o g o d z i ć z tezą o większym realizmie o s ó b o o b n i ż o n y m nastroju.
Emocje a racjonalność 299

N a s t ę p n ą , ostatnią j u ż część pracy, poświęcę prezentacji jeszcze jednej


działki badawczej, k t ó r a z p r o b l e m a t y k ą racjonalności ma wiele wspól­
nego: p o d e j m o w a n i u decyzji przez o s o b y różniące się n a s t r o j e m .

4.2.3. Nastrój a racjonalność procesów podejmowania decyzji


J e d n y m z osiowych o b j a w ó w klinicznej depresji, figurującym w pod­
ręczniku d i a g n o s t y c z n y m D S M I I I , są trudności podejmowania decyzji.
P o w o d ó w tego s t a n u rzeczy m o ż e być wiele. J e d e n z nich p r a g n ę w t y m
miejscu p o t r a k t o w a ć p o w a ż n i e , stawiając hipotezę, iż wydłużenie czasu
p o d e j m o w a n i a decyzji lub wręcz t r u d n o ś c i jej podjęcia, o b s e r w o w a n e
u o s ó b depresyjnych, m o g ą być konsekwencją n a d m i e r n e g o respektowa­
nia wyidealizowanych a k s j o m a t ó w „racjonalności olimpijskiej'', j a k na­
zywa p o s t u l a t y racjonalnej decyzji H e r b e r t S i m o n (1983). O z n a c z a ł o b y
t o , że o s o b y depresyjne podejmują decyzje dłużej b ą d ź w ogóle nie są
w stanie ich podjąć, gdyż spełniają w większym s t o p n i u , niż nie mające
tych k ł o p o t ó w o s o b y niedepresyjne, w y m a g a n i a n a k ł a d a n e n a d e c y d e n t a
przez n o r m a t y w n e m o d e l e r a c j o n a l n y c h decyzji. Przyczyny tego s t a n u
rzeczy t o : n a d m i e r n y perfekcjonizm o s ó b depresyjnych, ich stabilny
i wręcz sztywny, ale również bardziej „ o b i e k t y w n y " i w większym stop­
niu spełniający k r y t e r i u m p r z e c h o d n i o ś c i system preferencji, większe za­
p o t r z e b o w a n i e na informacje, wreszcie rekonstrukcyjny raczej niż kon­
strukcyjny c h a r a k t e r w y d a w a n y c h ocen. G d y b y u d a ł o się o t r z y m a ć d o ­
w o d y empiryczne potwierdzające t ę hipotezę, byłby t o m o c n y a r g u m e n t
za tezą o większej racjonalności decyzji p o d e j m o w a n y c h przez osoby
znajdujące się w n a s t r o j u depresyjnym.
'W rozdziale 2 p r z e d s t a w i ł a m j e d e n z modeli, n a z w a n y m o d e l e m p o ­
szukiwania s t r u k t u r y dominującej, z a p r o p o n o w a n y przez M o n t g o m e -
ry'ego (1983, 1989), k t ó r y s t a n o w i interesującą alternatywę w o b e c wyide­
alizowanych i na o g ó ł nie r e s p e k t o w a n y c h m o d e l i n o r m a t y w n y c h . M o d e l
ten postuluje, iż p o s z u k i w a n i e informacji przeddecyzyjnej służy w pierw­
szym rzędzie znalezieniu przekonywających a r g u m e n t ó w za tym, iż ta
opcja, k t ó r a w p e w n y m m o m e n c i e jawi się decydentowi j a k o obiecująca
(dostatecznie d o b r a ) , spełnia również kryterium dominacji, to znaczy że
jest nie gorsza od p o z o s t a ł y c h p o d ż a d n y m względem, a przynajmniej
p o d j e d n y m względem jest od nich lepsza. Celowi t e m u służy szereg
zabiegów p o z n a w c z y c h , mających z a p o b i e c e w e n t u a l n e m u d y s o n a n s o w i
postdecyzyjnemu: p o d n o s z e n i e wagi tych kryteriów decyzyjnych, na któ­
rych opcja obiecująca w y p a d a korzystnie, dewaluacja wag tych kryte­
riów, na k t ó r y c h w a l o r y jej nie rysują się najlepiej, b ą d ź gdzie inne opcje
wydają się zyskiwać przewagę, a n a d e wszystko p o z n a w c z a k o n c e n t r a c j a
w procesie decyzyjnym na właściwościach tejże alternatywy, przy r ó w n o ­
czesnym b r a k u z a i n t e r e s o w a n i a dla a l t e r n a t y w p o z o s t a ł y c h . P o s t ę p o w a ­
nie t a k i e p r o w a d z i do rosnącej atrakcyjności opcji obiecującej przy b ą d ź
malejących, b ą d ź niezmiennych o c e n a c h atrakcyjności opcji pozostałych.
J a k m o ż n a się domyślić, zwiększa to p e w n o ś ć b a d a n e g o co do słuszności
300 Aktor czy obserwator?

w y b o r u tej właśnie, od p o c z ą t k u preferowanej alternatywy. P o s t ę p o w a ­


nie takie znacznie przyspiesza decyzję, c h o ć jego c h a r a k t e r o w i t r u d n o
przypisać m i a n o „ r a c j o n a l n e g o " , o ile przez „ r a c j o n a l n y " , śladem trady­
cyjnych ujęć decyzyjnych, r o z u m i e ć będziemy „ o b i e k t y w n y " , „ n i e t e n d e n -
cyjny", „ n a s t a w i o n y na wybór obiektywnie najlepszy".
M o m e n t przejścia od fazy nietendencyjnej analizy właściwości wszyst­
kich alternatyw decyzyjnych w o p a r c i u o w s p ó l n e d l a ń kryteria, do fazy
w s t ę p n e g o , lecz w zasadzie n i e o d w o ł a l n e g o o p o w i e d z e n i a się za j e d n ą
z nich, a więc m o m e n t przejścia od pozycji c h ł o d n e g o o b s e r w a t o r a do
pozycji z a a n g a ż o w a n e g o aktora, jest równocześnie m o m e n t e m rezygnacji
z tradycyjnie rozumianej racjonalności. J a k to trafnie ujmuje B r i c k m a n
(1987): „ z a a n g a ż o w a n i e (ang. c o m m i t m e n t ) to t a k i m o m e n t , w k t ó r y m
k o ń c z y się racjonalność, a zaczyna coś i n n e g o " . O ile z a t e m klasyczne
modele.decyzyjne wymagają o d d e c y d e n t a u t r z y m y w a n i a p o s t a w y obser­
w a t o r a przez cały czas t r w a n i a p r o c e s u decyzyjnego, o tyle m o d e l struk­
t u r y dominującej z a k ł a d a możliwość (a n a w e t n i e o d z o w n o ś ć ) zawieszenia
w p e w n y m m o m e n c i e tej p o s t a w y na rzecz p o s t a w y z a a n g a ż o w a n e g o
a k t o r a . M o d e l M o n t g o m e r y ' e g o wychodzi z a t e m n a p r z e c i w z r o z u m i e n i u
rzeczywistego p o s t ę p o w a n i a d e c y d e n t ó w , otwierając furtkę dla analizy
istotnej roli z a a n g a ż o w a n i a e m o c j o n a l n e g o w procesie n a d a w a n i a p o d ­
m i o t o w e g o znaczenia o b i e k t o m w y b o r u . P o d względem s t o p n i a zrozu­
mienia faktycznych m e c h a n i z m ó w psychologicznych leżących u p o d s t a w
p o d e j m o w a n y c h przez ludzi znaczących decyzji życiowych m o d e l ten,
m o i m zdaniem, w y k r a c z a p o z a istniejące d e s k r y p t y w n e ujęcia p r o c e s ó w
decyzyjnych.
Jeżeli z a t e m „ k l a s y c z n e " m o d e l e decyzyjne (a t a k ż e ich bardziej p o ­
błażliwe wobec decydenta wersje) zakładają, iż decyzje są wynikiem chłod­
nej kalkulacji wartości alternatyw, p o d c z a s gdy m o d e l k o n s t r u o w a n i a
s t r u k t u r y dominującej postuluje, iż (przynajmniej w lwiej swej części)
decyzja stanowi wynik „ g o r ą c e g o " z a a n g a ż o w a n i a się w j e d n ą z alter­
natyw, powstaje pytanie, k t ó r e z tych d w ó c h , t a k r a d y k a l n i e od siebie
r ó ż n y c h ujęć, stanowi trafniejszy opis przebiegu p r o c e s u decyzyjnego.
S t a n o w i s k o moje w tej kwestii jest t o ż s a m e z n i e e k l e k t y c z n y m k o m p r o ­
m i s e m : s k ł o n n a jestem u w a ż a ć , iż w zależności od d o d a t k o w y c h w a r u n ­
k ó w decydent m o ż e p r z y j m o w a ć j e d n ą l u b drugą p o s t a w ę epistemolo-
giczną, a konsekwencją tego m o g ą być j a k o ś c i o w e różnice w przebiegu
p r o c e s u decyzyjnego.
J e d n y m z czynników, k t ó r y z g o d n i e z w y w o d e m z a p r e z e n t o w a n y m
powyżej powinien d e c y d o w a ć o przełączeniu funkcjonowania, m e c h a n i z ­
m ó w ludzkiej aktywności z p o s t a w y a k t y w n e g o a k t o r a , twórcy znaczeń
i z darzeń, na p o s t a w ę c h ł o d n e g o ich o b s e r w a t o r a jest nastrój i to n a s t r ó j
negatywny (smutek). Jest z a t e m p r a w d o p o d o b n e , iż n a s t r ó j depresyjny
m o ż e sprzyjać p o d e j m o w a n i u decyzji w s p o s ó b bardziej z g o d n y z w y m o ­
g a m i klasycznych m o d e l i decyzyjnych: bardziej obiektywny, analityczny,
nie preferujący a p r i o r i żadnej opcji, a więc (jak k t o woli) bardziej rac­
j o n a l n y aniżeli n a s t r ó j pozytywny, k t ó r y z kolei winien sprzyjać z a a n -
Emocje a racjonalność 301

g a z o w a n i u , „ c h o d z e n i u na s k r ó t y " , bardziej h e u r y s t y c z n e m u , a mniej


systematycznemu, kolekcjonowaniu informacji przeddecyzyjnej. T e n pier­
wszy „ t r y b decyzyjny" p o w i n i e n też sprzyjać w y d ł u ż e n i u p r o c e s u p o ­
szukiwania informacji przeddecyzyjnej, a n a w e t t r u d n o ś c i o m decyzyj­
n y m . Przede wszystkim j e d n a k n a s t r ó j p o w i n i e n znaleźć swoje odzwier­
ciedlenie w j a k o ś c i o w o o d m i e n n y c h c h a r a k t e r y s t y k a c h s p o s o b u poszuki­
w a n i a informacji przeddecyzyjnej o r a z f o r m u ł o w a n i a ocen: rekonstrukcji
tychże ocen p o d wpływem n a s t r o j u n e g a t y w n e g o , ich konstrukcji
— w p r z y p a d k u n a s t r o j u p o z y t y w n e g o . H i p o t e z y te dotyczą z a r ó w n o
w p ł y w u na przebieg p r o c e s ó w p o d e j m o w a n i a decyzji trwale zróżnicowa­
n e g o nastroju (depresyjnego vs. nie), j a k też n a s t r o j u w y t w a r z a n e g o eks­
perymentalnie.
W literaturze o p i s a n o kilka b a d a ń e k s p e r y m e n t a l n y c h dotyczących
w p ł y w u nastroju n a procesy decyzyjne, wszystkie o g r a n i c z o n e zresztą d o
w p ł y w u n a s t r o j u m a n i p u l o w a n e g o e k s p e r y m e n t a l n i e . W b a d a n i u pierw­
szym (Isen i M e a n s , 1983) p o r ó w n y w a n o ze sobą strategie decyzyjne
s t o s o w a n e przy fikcyjnych w y b o r a c h s a m o c h o d ó w przez g r u p ę osób,
u k t ó r y c h eksperymentalnie w z b u d z o n o n a s t r ó j p o z y t y w n y o r a z g r u p ę
k o n t r o l n ą w n a s t r o j u n e u t r a l n y m . S t w i e r d z o n o , iż b a d a n i znajdujący się
w n a s t r o j u p o z y t y w n y m p o d e j m o w a l i decyzje szybciej, łatwiej eliminowa­
li alternatywy z p o l a decyzyjnego o r a z rzadziej p o w r a c a l i do o t r z y m a ­
n y c h p o p r z e d n i o informacji niż o s o b y z g r u p y k o n t r o l n e j . D r u g i e b a d a ­
nie p r z e p r o w a d z o n e przez F o r g a s a (1989) dotyczyło w y b o r u jednej
z o ś m i u osób. B a d a n i u p o d d a n o trzy g r u p y : osoby, u k t ó r y c h w z b u d z o ­
n o n a s t r ó j r a d o s n y , o s o b y o w z b u d z o n y m n a s t r o j u s m u t n y m o r a z grupę
kontrolną w nastroju neutralnym. D o d a t k o w o p o ł o w a osób podejmowa­
ła decyzje, k t ó r e m o g ł y być dla n i c h osobiście w a ż n e (wybierały p o t e n ­
cjalnego w s p ó ł p r a c o w n i k a dla siebie) d r u g a zaś p o ł o w a decyzje m a ł o
w a ż n e (wybierały w s p ó ł p r a c o w n i k a d l a k o g o ś i n n e g o ) . Wszyscy k a n d y ­
daci zostali opisani za p o m o c ą z b i o r u właściwości, z k t ó r y c h p o ł o w a
dotyczyła sprawności społecznych, p o ł o w a n a t o m i a s t z a d a n i o w y c h .
W y r ó ż n i o n o szereg w s k a ź n i k ó w s p o s o b u p o d e j m o w a n i a decyzji, k t ó ­
re p o d d a n o analizie czynnikowej, w y r ó ż n i a j ą c cztery czynniki: 1) długość
czasu p o d e j m o w a n i a decyzji (czas o r a z liczba p o b r a n y c h informacji), 2)
efektywność decyzji (liczba p o w t ó r z e ń , p o m i n i ę t y c h j e d n o s t e k informa­
cji, s t o s u n e k liczby informacji u z n a n y c h za i s t o t n e do informacji u z n a ­
n y c h za nieistotne), 3) preferencje treściowe ( o s z a c o w y w a n a w a ż n o ś ć in­
t e r p e r s o n a l n y c h versus z a d a n i o w y c h w ł a s n o ś c i k a n d y d a t ó w ) , 4) strategia
decyzyjna (przeszukiwanie tabeli w y b o r u p o k a n d y d a t a c h versus p o at­
rybutach).
B a d a n i e przyniosło istotne r ó ż n i c e w p o s t ę p o w a n i u decyzyjnym o s ó b
o w z b u d z o n y m n a s t r o j u s m u t n y m i w e s o ł y m we wszystkich czterech ka­
t e g o r i a c h wskaźników. O s o b y znajdujące się w n a s t r o j u s m u t n y m p o d e j ­
m o w a ł y decyzje wolniej i w o p a r c i u o większą liczbę informacji, niż
o s o b y znajdujące się w n a s t r o j u w e s o ł y m . S m u t n i okazali się mniej efek­
tywni, eliminowali z p o l a uwagi m n i e j informacji, wracali do j u ż p o -
302 Aktor czy obserwator?

b r a n y c h o r a z brali p o d u w a g ę więcej informacji m a ł o i s t o t n y c h aniżeli


b a d a n i w nastroju pozytywnym. Częściej też p o d e j m o w a l i decyzje w opar­
ciu o informacje o pozytywnych w a l o r a c h i n t e r p e r s o n a l n y c h k a n d y d a t a ,
p o d c z a s gdy dla .osób w nastroju p o z y t y w n y m istotniejsze były w a l o r y
z a d a n i o w e . Wreszcie, różnili się strategią p r z e s z u k i w a n i a p o l a informacji:
o s o b y w n a s t r o j u r a d o s n y m o r a z podejmujące osobiście w a ż n e decyzje
preferowały porównywanie kilku k a n d y d a t ó w ze względu na j e d e n wspól­
ny a t r y b u t , p o d c z a s gdy osoby s m u t n e wolały a n a l i z o w a ć p o j e d y n c z o
k a n d y d a t ó w ze względu na wiele a t r y b u t ó w . T e n o s t a t n i wynik, p o w t ó ­
r z o n y zresztą (w części dotyczącej wpływu n a s t r o j u bo j u ż nie ważności
decyzji) w d w ó c h kolejnych b a d a n i a c h F o r g a s a zasługuje na szczególną
uwagę, j a k o że wydaje się sprzeczny z n i e k t ó r y m i i n n y m i d a n y m i doty­
czącymi strategii p o s z u k i w a n i a informacji przeddecyzyjnej przez o s o b y
depresyjne (por. Lewicka, Piegat, K r z y ż a k , 1990; o r a z s t r o n y n a s t ę p n e :
b a d a n i e I i II), c h o ć z innymi pozostaje z g o d n y (Wójcik, 1989; o r a z
s t r o n y n a s t ę p n e : b a d a n i e IV). W y n i k ten nie o t r z y m a ł zresztą dostatecz­
n e g o wyjaśnienia teoretycznego u s a m e g o a u t o r a .
D r u g i e b a d a n i e F o r g a s a ( F o r g a s , 1991, e k s p e r y m e n t I ) , p r z e p r o w a ­
d z o n e p r z y użyciu zbliżonej p r o c e d u r y e k s p e r y m e n t a l n e j , potwierdziło
j a k o ś c i o w e różnice w preferencji o s ó b w n a s t r o j u s m u t n y m i wesołym dla
społecznych versus z a d a n i o w y c h cech k a n d y d a t a . B a d a n i e kolejne ( F o r ­
gas, 1991, eksperyment II) w y k o r z y s t y w a ł o , j a k m o ż n a sądzić z opisu,
p r o c e d u r ę identyczną d o pierwszego b a d a n i a ( F o r g a s , 1989), o t r z y m a n o
też d o k ł a d n ą replikację wszystkich o p i s a n y c h powyżej r e z u l t a t ó w . O s o b y
znajdujące się w nastroju s m u t n y m p o d e j m o w a ł y decyzję istotnie wolniej,
wykorzystywały więcej informacji o r a z częściej się p o w t a r z a ł y aniżeli
o s o b y w n a s t r o j u r a d o s n y m . O s o b y s m u t n e wybierały informacje o walo­
r a c h społecznych k a n d y d a t a , p o d c z a s gdy o s o b y r a d o s n e o jego w a l o r a c h
z a d a n i o w y c h . Wreszcie o s o b y znajdujące się w n a s t r o j u s m u t n y m o r a z te,
k t ó r e p o d e j m o w a ł y decyzje osobiście ważne, preferowały p r z e s z u k i w a n i e
p o l a informacji koncentrując się na poszczególnych k a n d y d a t a c h raczej
niż na a t r y b u t a c h , o d w r o t n i e o s o b y w n a s t r o j u p o z y t y w n y m o r a z p o ­
dejmujące decyzje osobiście m a ł o w a ż n e .
B a d a n i e ostatnie ( F o r g a s , 1991, e k s p e r y m e n t I I I ) nie p r z y n i o s ł o żad­
n y c h n o w y c h wyników w s t o s u n k u do b a d a n p o p r z e d n i c h : w p o r ó w ­
n a n i u z o s o b a m i w nastroju p o z y t y w n y m , ci, u k t ó r y c h e k s p e r y m e n t a l n i e
w y t w o r z o n o nastrój s m u t k u , p o d e j m o w a l i decyzje dłużej, n a p o d s t a w i e
większej liczby informacji i przy większej liczbie, p o w t ó r z e ń , k o n c e n t r o ­
wali się bardziej na informacjach o społecznych c e c h a c h p a r t n e r a o r a z
woleli analizować całościowo pojedynczych k a n d y d a t ó w z p u n k t u widze­
nia wielu a t r y b u t ó w niż p o r ó w n y w a ć ze sobą wielu k a n d y d a t ó w z p u n k t u
widzenia pojedynczego a t r y b u t u . D o d a t k o w o p o n o w n i e o t r z y m a n o wy­
nik wskazujący, że strategia p o s z u k i w a n i a informacji s k o n c e n t r o w a n a
raczej na k a n d y d a t a c h niż a t r y b u t a c h w y k o r z y s t y w a n a była istotnie częś­
ciej przy p o d e j m o w a n i u decyzji osobiście w a ż n y c h .
Z a r ó w n o b a d a n i e Isen i M e a n s a , j a k i b a d a n i a F o r g a s a uwzględniały
Emocje a racjonalność 303

o s o b y b a d a n e , u k t ó r y c h e k s p e r y m e n t a l n i e w y t w o r z o n o chwilowy n a ­
strój, s m u t n y l u b wesoły. K o l e j n e d w a b a d a n i a p o r ó w n u j ą p r o c e s y p o ­
d e j m o w a n i a decyzji i n t e r p e r s o n a l n y c h p r z e z g r u p ę o s ó b o z d i a g n o z o -
wanej depresji ( D ) o r a z g r u p ę o s ó b n i e d e p r e s y j n y c h . B a d a n i e pierwsze
p r z e p r o w a d z o n e z o s t a ł o przez P i e g a t (1987), b a d a n i e drugie p r z e z
K r z y ż a k (1988). O b a b a d a n i a w s z c z e g ó ł a c h p r z e d s t a w i o n o gdzie in­
dziej (Lewicka, P i e g a t , K r z y ż a k , 1990). D w a o s t a t n i e — z a p r e z e n t u j ę
je w t y m r o z d z i a l e — p o n o w n i e w y k o r z y s t y w a ł y o s o b y , u k t ó r y c h n a ­
strój w y t w a r z a n o e k s p e r y m e n t a l n i e ( R e m b e r t o w i c z , 1990; Wójcik,
1989).
Wszystkie cztery b a d a n i a wykorzystują p r o c e d u r ę o m ó w i o n ą w p o d -
rozdz. 3.2.1 ( b a d a n i e Wójcika) — zbiegiem okoliczności zbliżoną w wielu
elementach do p r o c e d u r y wykorzystywanej p r z e z F o r g a s a , co czyni uzys­
k a n e rezultaty s t o s u n k o w o łatwe d o p o r ó w n y w a n i a . Z a k a ż d y m i-azem
z a d a n i e decyzyjne w y m a g a ł o o d b a d a n y c h w y b o r u jednej s p o ś r ó d pięciu
o s ó b , potencjalnych w s p ó ł p r a c o w n i k ó w w realizacji drugiej części b a d a ­
nia, gdzie z a d a n i e m b a d a n e g o o r a z w y b r a n e j przezeń o s o b y m i a ł o być
w y k o n y w a n i e s t o s u n k o w o nieciekawej, lecz koniecznej, o d p ł a t n e j , p r a c y
biurowej.
K a n d y d a c i s c h a r a k t e r y z o w a n i zostali z a p o m o c ą zbioru cech o s o b o ­
wościowych ( b a d a n i e I) l u b z a c h o w a ń ( b a d a n i e I I , I I I i IV), p r z y p o r z ą d ­
k o w a n y c h ogólniejszym w y m i a r o m o s o b o w o ś c i . Sylwetki w b a d a n i u I, II
i IV miały c h a r a k t e r a m b i w a l e n t n y (nie w pełni pozytywny), w proporcji
właściwości p o z y t y w n y c h do n e g a t y w n y c h o d p o w i a d a j ą c y c h mniej więcej
z ł o t e m u p o d z i a ł o w i o d c i n k a . W b a d a n i u I I I m a n i p u l o w a n o również p r o ­
porcją cech p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h k a n d y d a t ó w . Sylwetki wszyst­
kich k a n d y d a t ó w zostały w y r ó w n a n e p o d względem ogólnej atrakcyjno­
ści (wybrane z większej puli 10 sylwetek w o d p o w i e d n i m b a d a n i u pilota­
żowym).
M e t o d o l o g i a b a d a n i a była i d e n t y c z n a j a k w o m ó w i o n y m u p r z e d n i o
b a d a n i u Wójcika (por. p o d r o z d z . 3.2.1), B a d a n i otrzymali z a t e m pełny
zestaw właściwości k a n d y d a t ó w p r z y p o r z ą d k o w a n y c h do ogólniejszych
w y m i a r ó w o s o b o w o ś c i o w y c h (oczywiście, bez informacji, k t ó r a właści­
wość cechuje k t ó r e g o k a n d y d a t a ) o r a z p r o s z e n i byli o z a d a w a n i e d w ó c h
rodzajów p y t a ń : speeyfikujących k o n k r e t n ą właściwość, czyli pozycję na
k r y t e r i u m decyzyjnym ( p y t a n i a t y p u P ) , p o k t ó r y m otrzymywali o d ba­
dającego o d p o w i e d ź wskazującą n a o s o b ę , k t ó r a wymienioną właściwoś­
cią się c h a r a k t e r y z o w a ł a , lub p y t a ń speeyfikujących określoną alternaty­
wę decyzyjną na o d p o w i e d n i m ogólniejszym w y m i a r z e o s o b o w o ś c i o w y m
(pytanie typu S), na k t ó r e o d p o w i e d z i ą b y ł o p o d a n i e k o n k r e t n e j pozycji
danej alternatywy n a t y m wymiarze. D o k ł a d n i e j s z y opis o b u rodzajów
p y t a ń p r z e d s t a w i o n o w p o d r o z d z . 3.2.1. N i e o g r a n i c z a n o czasu z a d a n i a
ani liczby p o b i e r a n y c h informacji. Po każdej dziesiątce o t r z y m a n y c h in­
formacji b a d a n y wypełniał 5-stopniową skalę atrakcyjności wszystkich
opcji decyzyjnych ( k o n k r e t n i e skalę o c e n y szans na ostateczny wybór,
przypisanych każdej alternatywie). Po podjęciu decyzji i z a k o m u n i k o w a -
304 Aktor czy obserwator?

n i u jej b a d a j ą c e m u , b a d a n y wypełniał 5-stopniową skalę oceny atrakcyj­


ności wszystkich a l t e r n a t y w . O b a b a d a n i a różniły się szczegółami, k t ó r e
o m ó w i ę przedstawiając ich wyniki.

BADANIE I

O s o b a m i b a d a n y m i była g r u p a 2 9 s t u d e n t ó w leczonych psychiatrycz­


nie z p o w o d u z a b u r z e ń depresyjnych, przejawiająca wysokie wyniki
w kwestionariuszu depresji Becka ( B D I ) (X = 20.44) o r a z k o n t r o l n a gru­
pa 29 s t u d e n t ó w nie przejawiających z a b u r z e ń nastroju, o niskich wyni­
k a c h w skali Becka (X = 7.03).
Specyfiką p r o c e d u r y badawczej było, iż informacje o k a n d y d a t a c h
p r e z e n t o w a n o b a d a n y m w p o s t a c i cech osobowości, p r z y p o r z ą d k o w a n y m
d o ogólniejszych w y m i a r ó w o s o b o w o ś c i o w y c h . Z a r ó w n o w y m i a r y j a k
i egzemplifikujące je k o n k r e t n e cechy (pozytywne i negatywne) w y b r a n o
z Listy P r z y m i o t n i k o w e j M. Lewickiej (Lewicka, 1983a). K a ż d y z pięciu
k a n d y d a t ó w c h a r a k t e r y z o w a n y był n a dziewięciu w y m i a r a c h : cztery
z n i c h dotyczyły cech z a d a n i o w y c h , pięć — cech społecznych. P o b i e r a j ą c
informacje o k a n d y d a t a c h , b a d a n y m ó g ł z a t e m z a p y t a ć : „ K t o jest błys­
k o t l i w y ? " (pytanie t y p u P — z a k o t w i c z o n e w k r y t e r i u m ) , w w y n i k u cze­
go d o w i a d y w a ł się, że cechą tą charakteryzuje się k a n d y d a t X, l u b też
m ó g ł z a p y t a ć „ J a k i jest k a n d y d a t X p o d względem inteligencji?" ( p y t a n i e
t y p u S — z a k o t w i c z o n e w alternatywie) w konsekwencji czego otrzymy­
w a ł informację, że jest on „ b ł y s k o t l i w y " . B a d a n i mieli pełną d o w o l n o ś ć
w wyborze p y t a ń , ich kolejności i liczbie. B a d a n i e b y ł o i n d y w i d u a l n e .

WYNIKI

Ryciny 39A i 39B prezentują s u r o w e d a n e — sekwencje z a d a w a n y c h


pytań — w obu grupach.
P i o n o w e słupki o d p o w i a d a j ą poszczególnym b a d a n y m , d w a k o l o r y
k w a d r a t ó w d w o m r o d z a j o m p y t a ń : czarne — p y t a n i o m z a k o t w i c z o n y m
w kryterium, białe — w alternatywie. Cyfra „ I " o z n a c z a , że p y t a n i e
t y p u „ S " dotyczyło ostatecznie wybranej alternatywy; cyfra „ I I " , ż e al­
t e r n a t y w y drugiej p o d względem atrakcyjności; biały nie w y p e ł n i o n y
k w a d r a t , iż którejś z t r z e c h p o z o s t a ł y c h alternatyw. J a k ł a t w o m o ż e m y
się p r z e k o n a ć , ten n i e s t a n d a r d o w y s p o s ó b prezentacji d a n y c h m a swoje
zalety, p o z w a l a n a o c z n i e d o s t r z e c j a k o ś c i o w ą różnicę m i ę d z y o b i e m a
g r u p a m i b a d a n y c h w d y n a m i c e i s p o s o b i e p o s z u k i w a n i a informacji. P r z e ­
de wszystkim w i d a ć wyraźnie, iż liczba p y t a ń z a d a w a n y c h przez o s o b y
depresyjne z n a c z n i e przewyższa liczbę p y t a ń w grupie niedepresyjnej
( X d = 27.69, X n d = 16.59, t = 5 . 0 6 3 , p < . 0 0 1 ) . R ó w n i e ż s t r u k t u r a p y t a ń
r ó ż n i się z a s a d n i c z o : o ile o s o b y niedepresyjne rozpoczynają p o s z u k i w a ­
nie informacji od z a k o t w i c z o n y c h w obiektywnych k r y t e r i a c h decyzyj­
n y c h p y t a ń t y p u „ P " , p o czym w większości p r z y p a d k ó w (17 n a 29)
przerzucają się na p y t a n i a z a k o t w i c z o n e w k o n k r e t n y c h a l t e r n a t y w a c h
Emocje a racjonalność 305

Ryc.39a. Sekwencja pytań zadawanych przez osoby niedepresyjne - (wyniki surowe)


306 Aktor czy obserwator?

Ryc.39b. Sekwencja pytań zadawanych przez o.soby.depresyjne - (wyniki surowe)


Emocje a racjonalność 307

(pytania t y p u , , S " ) , o tyle osoby depresyjne w większości p r z y p a d k ó w


(23 na 29) preferują z a d a w a n i e wyłącznie p y t a ń z a k o t w i c z o n y c h w kryte­
rium. W a r t o również zauważyć, że s p o ś r ó d p y t a ń o a l t e r n a t y w ę , 5 5 %
p y t a ń w grupie niedepresyjnej dotyczyło tej alternatywy, k t ó r a ostatecz­
nie została w y b r a n a , w p o r ó w n a n i u z 2 3 % tego t y p u p y t a ń w grupie
depresyjnej. O b a te wyniki sugerują bardziej n e u t r a l n y , obiektywny,
mniej tendencyjny, ale też mniej z g o d n y z p r z e w i d y w a n i a m i m o d e l u
M o n t g o m e r y ' e g o s p o s ó b z d o b y w a n i a informacji o opcjach decyzyjnych
w grupie o s ó b depresyjnych niż n o r m a l n y c h .
R ó ż n i c a w strategiach zbierania informacji przeddecyzyjnej d o p r o w a ­
dziła do różnic w wiedzy, jaką d y s p o n o w a ł y obie g r u p y b a d a n y c h na
t e m a t poszczególnych opcji decyzyjnych. J a k ł a t w o m o ż n a się domyśleć,
g r u p a niedepresyjna, w efekcie swej większej koncentracji na alternatywie
ostatecznie wybranej, p o d e j m o w a ł a decyzję w o p a r c i u o mniej r ó w n o ­
miernie r o z ł o ż o n e informacje o poszczególnych opcjach decyzyjnych niż
g r u p a depresyjna. P r o s t y wskaźnik obrazujący coś w r o d z a j u „ e n t r o p i i
informacyjnej", a będący ilorazem liczby z e b r a n y c h informacji o alter­
natywie ostatecznie wybranej do liczby wszystkich p o s i a d a n y c h informa­
cji, różnicuje istotnie obie grupy b a d a n y c h (Xd = .24 vs. X n d = .31,
t = 3.41, p < . 0 G T ) . W s k a ź n i k ten pokazuje, że o s o b y niedepresyjne dys­
p o n o w a ł y w m o m e n c i e ' p o d e j m o w a n i a decyzji relatywnie większą liczbą
informacji o alternatywie ostatecznie wybranej w p o r ó w n a n i u z p o z o s ­
tałymi, p o d c z a s gdy r ó ż n i c a ta była znacznie mniejsza w g r u p i e o s ó b
depresyjnych. T e g o samego a s p e k t u p r o c e s u przeddecyzyjnego d o t y c z y
rycina 40, o b r a z u j ą c a d y n a m i k ę p r z y r o s t u informacji o poszczególnych

Ryc.40. Liczba informacji - badanie I piegat(i987)


308 Aktor czy obserwator?

alternatywach w trakcie t r w a n i a p r o c e s u decyzyjnego w o b u g r u p a c h . Ze


względu na większą czytelność wykresów, wyniki d o t y c z ą c e pięciu alter­
n a t y w decyzyjnych s p r o w a d z o n o do trzech: a l t e r n a t y w y ostatecznie wy­
b r a n e j , drugiej p o d względem atrakcyjności i średniej z trzech p o z o s t a ­
łych. R ó w n i e ż ze względu na większą czytelność, ale też a b y uczynić obie
grupy — różniące się, j a k wiemy, globalną liczbą p o b r a n y c h informacji
— p o r ó w n y w a l n y m i , p o d z i e l o n o cały p r o c e s z b i e r a n i a informacji na trzy
etapy: po pierwszej dziesiątce z e b r a n y c h informacji, faza przed decyzją
(tzn. p r z e d o s t a t n i p o m i a r ) o r a z faza po podjęciu decyzji. Oczywiście glo-
b a l n a liczba informacji, k t ó r ą d y s p o n o w a ł y o b i e g r u p y w fazie drugiej
i trzeciej, różniła się, niemniej j e d n a k taki zabieg p o z w a l a na wychwyce­
nie interesujących n a s t u t a j , a p o r ó w n y w a l n y c h m i ę d z y g r u p a m i względ?
nych r ó ż n i c p r z y r o s t u informacji przeddecyzyjnej o poszczególnych alter-
natywach.
Wyniki p o d d a n o analizie wariancji A N O V A z częściowo p o w t a r z a j
n y m i p o m i a r a m i : 2 (nastrój: depresyjny vs. niedepresyjny) x 3 (alter­
n a t y w a : w y b r a n a vs. d r u g a vs. p o z o s t a ł e ) x 3 (faza decyzyjna: po pierw­
szej dziesiątce informacji vs. p r z e d o s t a t n i a vs. po decyzji).
P o z a efektami trywialnymi (wzrost globalnej liczby informacji w r a z
z u p ł y w e m czasu z b i e r a n i a informacji), o t r z y m a n o silny efekt główny
nastroju, F ( l , 5 6 ) = 17.46, p < . 0 0 1 , obrazujący z n a n y n a m już fakt, i ż
osoby depresyjne wykazywały większe z a p o t r z e b o w a n i e na informację
przeddecyzyjną niż o s o b y niedepresyjne. O t r z y m a n o też silny efekt głów­
ny alternatywy, F(2.212) = 35.22, p < . 0 0 1 , wskazujący, że w obu g r u p a c h
liczba p o s i a d a n y c h informacji b y ł a p r o s t ą funkcją a t r a k c y j n o ś c i alter­
n a t y w y o r a ź (interesujący n a s szczególnie) i s t o t n y efekt interakcji d r u ­
giego s t o p n i a : n a s t r ó j x r o d z a j a l t e r n a t y w y x s t a d i u m decyzyjne,
F(4,224) = 3.25, p < . 0 1 3 , wskazujący, że zależne od atrakcyjności alter­
natywy różnice w liczbie p o s i a d a n y c h informacji zwiększają się w r a z
z u p ł y w e m czasu w istotnie większym s t o p n i u w g r u p i e niedepresyjnej niż
w grupie o s ó b depresyjnych. O ile z a t e m o s o b y niedepresyjne wydają się
b u d o w a ć w trakcie p r o c e s u decyzyjnego coś w r o d z a j u „informacyjnej
d o m i n a c j i " alternatywy obiecującej (i ostatecznie wybranej), o tyle o s o b y
w t r w a ł y m n a s t r o j u depresyjnym są bardziej o b i e k t y w n e i mniej j e d n o ­
s t r o n n e w swym z a i n t e r e s o w a n i u p o s z c z e g ó l n y m i a l t e r n a t y w a m i .
Z w r ó ć m y w t y m miejscy uwagę, że właściwie w o b u g r u p a c h alter­
n a t y w a ostatecznie w y b r a n a , a więc najbardziej a t r a k c y j n a , jest tą, o k t ó ­
rej b a d a n i mają najwięcej informacji od s a m e g o n i e m a l p o c z ą t k u p r o c e s u
decyzyjnego. O ile j e d n a k w g r u p i e niedepresyjnej to atrakcyjność alter­
natywy sprzyja większej na niej k o n c e n t r a c j i w p o s t a c i o d p o w i e d n i o
u k i e r u n k o w a n y c h p y t a ń t y p u S, o tyle w g r u p i e depresyjnej m o ż e m y
właściwie śmiało p o s t u l o w a ć istnienie zależności o d w r o t n e j : to większa
liczba informacji z e b r a n y c h ( p r z y p a d k o w o ) o j e d n e j z a l t e r n a t y w decydu­
je o t y m , że ta właśnie a l t e r n a t y w a z o s t a n i e o c e n i o n a wyżej niż p o z o s t a ł e
i w konsekwencji w y b r a n a . Na i n t e r p r e t a c j ę t a k ą wskazuje n i e m a l cał­
k o w i t y b r a k w grupie depresyjnej z a k o t w i c z o n y c h w a l t e r n a t y w a c h p y t a ń
Emocje a racjonalność 309

typu „ S " , oraz (w p r z y p a d k u wystąpienia tego rodzaju p y t a ń ) ich ukierun­


k o w a n i e n a inne alternatywy, niż ostatecznie w y b r a n a . T o odwrócenie
k i e r u n k u zależności między oceną a liczbą informacji w grupie o s ó b o o b ­
n i ż o n y m n a s t r o j u zasługuje na szczególną uwagę, p o t w i e r d z a to b o w i e m
naszą hipotezę, iż n a s t r ó j s m u t k u sprzyja f o r m u ł o w a n i u ocen, k t ó r e są
p o c h o d n ą wiedzy o deskryptywnych własnościach ocenianych obiektów.
R y c i n a 41 p r z e d s t a w i a d a n e dotyczące afektywnej dominacji alterna­
tywy obiecującej w trakcie t r w a n i a p r o c e s u decyzyjnego w zależności od
nastroju.

Ryc.41. Ocena alternatyw - badanie I Piegaia987)

Analizie p o d d a n o szacowane przez b a d a n y c h oceny atrakcyjności


wszystkich pięciu a l t e r n a t y w . w kolejnych fazach p r o c e s u decyzyjnego.
N a o s z a c o w a n i a c h tych p r z e p r o w a d z o n o analizę wariancji A N O V A
z częściowo p o w t a r z a n y m i p o m i a r a m i , według s c h e m a t u identycznego
do p o p r z e d n i e g o : 2 (nastrój) x 3 (alternatywa) x 3 (faza decyzyjna).
P o d o b n i e j a k p o p r z e d n i o , d w a p o z o s t a ł e czynniki były c z y n n i k a m i we­
wnątrz osób.
A n a l i z a przyniosła istotny efekt g ł ó w n y n a s t r o j u n a wielkość d o k o n y ­
w a n y c h ocen atrakcyjności alternatyw, F ( l , 5 5 ) = 8.69, p < . 0 0 5 , d e m o n ­
strujący (co zresztą m o ż n a zobaczyć g o ł y m okiem), iż oceny wszystkich
a l t e r n a t y w we wszystkich fazach decyzyjnych były istotnie niższe w gru­
pie depresyjnej niż niedepresyjnej. W y n i k t e n jest zgodny z dużą liczbą
d a n y c h z e b r a n y c h od h o s p i t a l i z o w a n y c h p a c j e n t ó w depresyjnych, suge­
rujących ogólny s p a d e k pozytywnej wartości gratyfikacyjnej b o d ź c ó w
w tej grupie p a c j e n t ó w w p o r ó w n a n i u z o s o b a m i o n i e o b n i ż o n y m n a ­
stroju (por. 4.2.2).
310 Aktor czy obserwator?

Kolejnym efektem jest niezwykle silny efekt główny rodzaju alterna­


tywy na jej ocenę, F(2,110) = 228.05, p < . 0 0 1 , d e m o n s t r u j ą c y , zgodnie
z wszystkimi p r z e w i d y w a n i a m i m o d e l u M o n t g o m e r y ' e g o , że s t r u k t u r a
ocen poszczególnych alternatyw w zasadzie p o z o s t a j e n i e z m i e n i o n a od
początku, procesu decyzyjnego: a l t e r n a t y w ą ostatecznie w y b r a n ą jest ta,
k t ó r a oceniana jest najwyżej w z b i o r z e j u ż po pierwszej dziesiątce otrzy­
m a n y c h informacji, że d r u g a p o d względem atrakcyjności opcja u t r z y m u ­
je swoją niezachwianą pozycję przez cały czas t r w a n i a procesu, wyprze­
dzając pozostałe trzy alternatywy. Z n a s z e g o p u n k t u widzenia najbar­
dziej j e d n a k interesujące jest to, że dzieje się t a k niezależnie od nastroju
decydenta ( b r a k istotnych efektów interakcji n a s t r o j u z p o z o s t a ł y m i czyn­
nikami). M o ż e to oznaczać, że o s o b y depresyjne są w j e d n a k o w o silnym
s t o p n i u p o d a t n e n a wytworzenie w s t ę p n e g o z o b o w i ą z a n i a ( c o m m i t m e n t )
w o b e c jednej z alternatyw o r a z na z r ó ż n i c o w a n i e t y m s a m y m emocjonal­
nego znaczenia alternatyw co o s o b y niedepresyjne. W y n i k t e n zdaje się
sugerować, że informacyjne i afektywne a s p e k t y z a a n g a ż o w a n i a w opcję
decyzyjną są w istocie d w o m a niezależnymi a s p e k t a m i p r o c e s u decyzyj­
nego i ich m e c h a n i z m y p o w i n n y być r o z p a t r y w a n e oddzielnie. Do w ą t k u
tego wrócę p o d s u m o w u j ą c wyniki d r u g i e g o b a d a n i a .

BADANIE II

B a d a n i e t o zostało z a p l a n o w a n e j a k o p o s z e r z o n a o d o d a t k o w e
z m i e n n e replikacja b a d a n i a I, z t e g o też względu z o s t a ł a w n i m zachowa­
na większość e l e m e n t ó w p r o c e d u r y z a s t o s o w a n e j w b a d a n i u I. R ó ż n i c e
w p r o c e d u r z e dotyczyły w zasadzie trzech e l e m e n t ó w :
1. Opcje decyzyjne s c h a r a k t e r y z o w a n e były nie za p o m o c ą cech, ale
k o n k r e t n y c h z a c h o w a ń , w y b r a n y c h z większej puli zamieszczonej w Liś­
cie Z a c h o w a ń p r z y g o t o w a n e j przez Wojciszke i wsp. (1987). K a ż d a z pię­
ciu opcji s c h a r a k t e r y z o w a n a z o s t a ł a za p o m o c ą 10 z a c h o w a ń , s p o ś r ó d
k t ó r y c h p o ł o w a była d i a g n o s t y c z n a dla ogólniejszych cech społecz-
n o - m o r a l n y c h , p o ł o w a n a t o m i a s t dla cech świadczących o p o s i a d a n i u
b ą d ź nie określonych s p r a w n o ś c i ( R e e d e r i Brewer, 1979). P o z o s t a ł e ele­
m e n t y p o d s t a w o w e j p r o c e d u r y : s p o s ó b p o b i e r a n i a informacji, rodzaj za­
d a w a n y c h p y t a ń itp. były bez z m i a n . P o d o b n i e j a k p o p r z e d n i o również
ostateczny zestaw pięciu opcji w y b r a n o z większej puli dziesięciu opcji, ze
względu na k r y t e r i u m m a k s y m a l n i e w y r ó w n a n e j atrakcyjności w grupie.
2. R ó ż n i c ę (należy p r z y z n a ć , n i e i n t e n c j o n a l n ą ) s t a n o w i ł rodzaj p o ­
m i a r u atrakcyjności alternatyw p o każdej dziesiątce o t r z y m a n y c h infor­
macji (szans na wybór) w b a d a n i u I I . M i a s t bezwzględnych wartości na
skali 5-stopniowej, z a s t o s o w a n o skalę r a n g o w ą . Z a b i e g ten o k a z a ł się
niezbyt szczęśliwy z p u n k t u widzenia możliwości replikacji n i e k t ó r y c h
w y n i k ó w p o p r z e d n i e g o b a d a n i a ( n p . uzyskanej niższej oceny atrakcyjno­
ści wszystkich a l t e r n a t y w w grupie depresyjnej), c h o ć oczywiście pozwolił
na p o m i a r stopnia afektywnej d o m i n a c j i wybranej alternatywy, a t e m u
przede wszystkim m i a ł służyć.
Emocje a racjonalność 311

3. Trzecią różnicą było w p r o w a d z e n i e d o d a t k o w e g o czynnika mię-


d z y o s o b n i c z e g o : p o ł o w a b a d a n y c h o t r z y m a ł a informację w y b o r u realne­
go k a n d y d a t a na w s p ó ł p r a c o w n i k a , p o ł o w a m i a ł a d o k o n a ć wyboru fik­
cyjnego. Istnieją p o d s t a w y aby p r z y p u s z c z a ć , iż rodzaj decyzji (realna lub
na niby) wpływa na różnice w r o d z a j u informacji przeddecyzyjnej, k t ó r a
m o ż e i n t e r e s o w a ć b a d a n e g o , j a k też n a s p o s ó b k o m b i n o w a n i a tych infor­
macji w całościowy sąd e w a l u a t y w n y (por. F o r g a s , 1989, 1991; p o r . też
C z a p i ń s k i , 1988). Ze względu j e d n a k na t o , że w o b e c n y m b a d a n i u
z m i e n n a t a m i a ł a jedynie m a r g i n a l n y w p ł y w n a u z y s k a n y wzorzec wyni­
k ó w , efekty związane z t y m czynnikiem p o m i n ę w analizie wyników.
B a d a n y m i — p o d o b n i e j a k p o p r z e d n i o — była g r u p a 30 s t u d e n t ó w
leczonych z p o w o d u z a b u r z e ń depresyjnych i o p o d w y ż s z o n y m wyniku
w skali depresji Becka, grupą k o n t r o l n ą — g r u p a 30 d o b r a n y c h p o d
względem p o d s t a w o w y c h p a r a m e t r ó w demograficznych, nie hospitalizo­
w a n y c h s t u d e n t ó w , o w y n i k u w skali B e c k a poniżej średniej.

W Y N I K I

W y n i k i p o d d a n o serii analiz wariancji M A N O V A z częściowo pow­


t a r z a n y m i p o m i a r a m i : 2 (nastrój: depresyjny vs. niedepresyjny) x 2 (ro­
dzaj w y b o r u : fikcyjny vs. realny) x 3 (alternatywa: w y b r a n a vs. d r u g a
atrakcyjna vs. ś r e d n i a p o z o s t a ł y c h ) x 3 (faza: po pierwszej dziesiątce
informacji vs. p r z e d o s t a t n i a vs. po decyzji).
R y c i n y 42A i 4 2 B , p o d o b n i e j a k p o p r z e d n i o , zestawiają s u r o w e da­
n e u z y s k a n e o d o b u g r u p b a d a n y c h : sekwencje z a d a w a n y c h kolejno
p y t a ń o b u r o d z a j ó w : z a k o t w i c z o n y c h w k r y t e r i u m ( „ P " ) o r a z w alter­
n a t y w i e ( „ S " ) , j a k też specyfikację, k t ó r e j a l t e r n a t y w y d o t y c z y ł o p y t a ­
nie t y p u „ S " ( w y b r a n e j , drugiej p o d w z g l ę d e m a t r a k c y j n o ś c i czy trzech
pozostałych).
Z a u w a ż m y , że wykresy te różnią się p o d pewnymi względami od uzys­
k a n y c h wcześniej. Z w r a c a oczywiście u w a g ę , identyczne j a k w p o p r z e d ­
n i m b a d a n i u , większe z a p o t r z e b o w a n i e na informacje w grupie o s ó b
depresyjnych niż niedepresyjnych (istotny efekt główny n a s t r o j u dla licz­
b y p o b r a n y c h informacji: F ( l , 5 6 ) = 17.07, p < .001.
P o d o b n i e też, o s o b y depresyjne z a d a w a ł y istotnie więcej p y t a ń zakot­
wiczonych w k o n k r e t n y c h z a c h o w a n i a c h ( t y p u , , P " ) , c h o ć nie różniły się
od g r u p y o s ó b niedepresyjnych w ogólnej liczbie z a d a n y c h p y t a ń zakot­
wiczonych w a l t e r n a t y w a c h (typu „ S " ) . T e n ostatni wynik wyraźnie od­
biega od w y n i k ó w u z y s k a n y c h w b a d a n i u p o p r z e d n i m , w k t ó r y m , j a k
p a m i ę t a m y , o s o b y depresyjne p r a k t y c z n i e w ogóle nie z a d a w a ł y p y t a ń
typu „ S " . J e d n a k ż e w s k a ź n i k względnej p r o p o r c j i p y t a ń zakotwiczonych
w k r y t e r i u m do wszystkich z a d a n y c h p y t a ń istotnie różnicuje obie grupy:
o s o b y depresyjne zadają p r o p o r c j o n a l n i e więcej p y t a ń t y p u , , P " niż oso­
by bez o b n i ż o n e g o n a s t r o j u , F ( l , 5 6 ) = 5.913, p< .018. R ó ż n i c e w liczbie
z a d a w a n y c h p y t a ń j e d n e g o i drugiego r o d z a j u w trzech stadiach procesu
decyzyjnego, w o b u g r u p a c h b a d a n y c h , ilustruje ryc. 4 3 .
312 Aktor czy obserwator?

Ryc,42a. Sekwencja pytań zadawanych przez osoby niedepresyjne - (wyniki surowe)


Emocje a racjonalność 313

Ryc.42b. Sekwencja pytań zadawanych przez osoby depresyjne - (wyniki surowe)


314 Aktor czy obserwator?

Ryc.43. Pytania S vs. P - badanie II Krzyżak men

J a k p a m i ę t a m y , w p o p r z e d n i m b a d a n i u u z y s k a l i ś m y w y n i k świad­
czący o w y r a ź n i e większym z a i n t e r e s o w a n i u a l t e r n a t y w ą o s t a t e c z n i e
w y b r a n ą w grupie o s ó b niedepresyjnych n i ż d e p r e s y j n y c h . A b y s p r a w ­
dzić, n a ile d r u g i e b a d a n i e p o t w i e r d z a t e n w y n i k , p r z e p r o w a d z i l i ś m y
d o d a t k o w ą analizę wariancji M A N O V A : 2 ( n a s t r ó j ) x 2 ( w y b ó r )
x 3 ( a l t e r n a t y w a ) x 3 (fazą) dla liczby z a d a n y c h p y t a ń t y p u , , S " ,
o t r z y m u j ą c i s t o t n y efekt ( główny a l t e r n a t y w y , F(2,212) = 30.67, p < . 0 0 1 ,
p o t w i e r d z a j ą c y p o p r z e d n i o u z y s k a n y Wynik, iż im b a r d z i e j a t r a k c y j n a
a l t e r n a t y w a , t y m więcej u k i e r u n k o w a n y c h n a nią p y t a ń t y p u „ S " . Z p u n ­
k t u ' widzenia naszych p r z e w i d y w a ń ważny jest istotny, aczkolwiek nie
b a r d z o silny, wpływ interakcji trzech c z y n n i k ó w : n a s t r o j u x r o d z a j u
a l t e r n a t y w y x fazy, na liczbę z a d a n y c h p y t a ń t y p u „ S " , F(4,224) = 2.73,
p < . 0 3 . O z n a c z a o n p o pierwsze, i ż p o c z ą t k o w o w y r a ź n a r ó ż n i c a zainte­
r e s o w a ń między o b i e m a g r u p a m i alternatywą ostatecznie w y b r a n ą (więk­
sze zainteresowanie w ś r ó d o s ó b niedepresyjnych) maleje w r a z z czasem
t r w a n i a procesu decyzyjnego, po drugie, że r ó ż n i c a m i ę d z y o b i e m a gru­
p a m i w-zainteresowaniu d r u g ą p o d względem atrakcyjności alternatywą
n i e ' z m i e n i a się Wraz z u p ł y w e m czasu i że z a i n t e r e s o w a n i e : to jest sys­
tematycznie mniejsze w grupie depresyjnej, a po trzecie, że sytuacja od­
w r a c a się w p r z y p a d k u z a i n t e r e s o w a n i a t r z e m a p o z o s t a ł y m i a l t e r n a t y w a ­
m i . W t y m o s t a t n i m p r z y p a d k u to g r u p a depresyjna przejawia wyższe
zainteresowanie, d y s p o n u j ą c w ostatniej fazie wyraźnie większą liczbą
informacji o tych właśnie a l t e r n a t y w a c h niż g r u p a niedepresyjna. W y n i k i
te ilustruje ryc. 44.
Emocje a racjonalność 315

Ryc,44. Pytania S - badanie II Krzyżak 0989)

P o d s u m o w u j ą c ten f r a g m e n t w y n i k ó w m o ż n a stwierdzić, i ż j a k k o l ­
wiek nie u d a ł o się z r e p l i k o w a ć p o d s t a w o w e g o , j a k sądzę, w y n i k u ba­
dania pierwszego: niemal całkowitego b r a k u p y t a ń zakotwiczonych
w a l t e r n a t y w i e w g r u p i e o s ó b d e p r e s y j n y c h , to j e d n a k część p o z o s ­
t a ł y c h w y n i k ó w d o c z e k a ł a się replikacji. O s o b y depresyjne z a d a ł y za­
t e m więcej o b i e k t y w n y c h , n i e u k i e r u n k o w a n y c h n a ż a d n ą a l t e r n a t y w ę
p y t a ń t y p u „ P " niż o s o b y bez o b n i ż o n e g o n a s t r o j u , i n t e r e s o w a ł y się
też b a r d z i e j najmniej a t r a k c y j n y m i a l t e r n a t y w a m i , c h o ć r ó w n o c z e ś n i e
z a d a w a ł y tyle s a m o c o o s o b y n i e d e p r e s y j n e p y t a ń z a k o t w i c z o n y c h
w a l t e r n a t y w i e o r a z j e d n a k o w o silnie i n t e r e s o w a ł y się o s t a t e c z n i e wy­
braną alternatywą.
Większa liczba p y t a ń t y p u „ P " w grupie depresyjnej przypuszczalnie
jest o d p o w i e d z i a l n a za replikację i n n e g o w y n i k u z b a d a n i a pierwszego:
bardziej r ó w n o m i e r n i e r o z ł o ż o n y c h p o wszystkich a l t e r n a t y w a c h infor­
macji w grupie o n a s t r o j u o b n i ż o n y m niż w grupie niedepresyjnej. Od­
p o w i e d n i e średnie w s k a ź n i k a względnej liczby informacji o alternatywie
ostatecznie w y b r a n e j w m o m e n c i e k o m u n i k o w a n i a decyzji do wszystkich
p o s i a d a n y c h informacji ( „ e n t r o p i i informacyjnej") wynoszą: Xd = .27 vs.
X n d = .44: /istotny efekt główny n a s t r o j u w d w u c z y n n i k o w e j analizie
M A N O V A : 2 (nastrój) x 2 (wybór) p r z e p r o w a d z o n e j na t y m wskaź­
niku: F ( l , 5 6 ) = 14.231, p < . 0 0 1 / .
R e z u l t a t t e n znajduje swoje d o d a t k o w e p o t w i e r d z e n i e w analizie wa­
riancji M A N O V A , p r z e p r o w a d z o n e j z u w z g l ę d n i e n i e m w p ł y w u rodzaju
a l t e r n a t y w y i fazy p r o c e s u decyzyjnego na liczbę p o b r a n y c h informacji.
U z y s k a n o m i a n o w i c i e — p o z a w i d o c z n y m i g o ł y m o k i e m silnymi efek-
316 Aktor czy obserwator?

t a m i głównymi alternatywy, fazy i n a s t r o j u — również istotny efekt in­


terakcji nastroju i alternatywy, F(2,212) = 4.11, p < . 0 1 9 , ukazujący, że
w trakcie zbierania informacji b a d a n i depresyjni różnicują mniej między
poszczególnymi a l t e r n a t y w a m i niż b a d a n i niedepresyjni. Tę ostatnią gru­
pę w y n i k ó w ilustruje ryc. 4 5 .

Ryc.45. Liczba informacji - badani© II Krzyżak 0989)

Ryc.46. Ocena alternatyw - badanie II Krzyżak (1989)


Emocje a racjonalność 317

N i e m a l pełnej replikacji doczekały się wyniki dotyczące ocen a t r a k ­


cyjności alternatyw. U z y s k a n o z a t e m istotny efekt główny alternatywy,
F(2,84) = 63.50, p < . 0 0 1 , potwierdzający p o ' r a z kolejny, iż a l t e r n a t y w a
ostatecznie w y b r a n a uzyskuje najwyższe n o t o w a n i a o d p o c z ą t k u p r o c e s u
decyzyjnego oraz że p o z o s t a ł e alternatywy w zasadzie t a k ż e nie zmieniają
swoich względnych r a n g p o d wpływem u z y s k a n y c h informacji. P o d o b n i e
j a k p o p r z e d n i o , nie u z y s k a n o ż a d n y c h istotnych efektów interakcji n a ­
stroju z ż a d n ą z p o z o s t a ł y c h z m i e n n y c h (por. ryc. 46).
P o t w i e r d z a to przypuszczenia, iż o s o b y depresyjne nie różnią się od
niedepresyjnych w zakresie afektywnych a s p e k t ó w p r o c e s u t w o r z e n i a
s t r u k t u r y dominującej o r a z że n a s t r ó j wydaje się mieć związek p r z e d e
wszystkim z informacyjnymi a s p e k t a m i p r o c e s u decyzyjnego.
O b a p r z e d s t a w i o n e powyżej b a d a n i a dotyczyły wpływu trwałego na­
stroju n a przebieg p r o c e s u p o d e j m o w a n i a decyzji. C h o ć p o d p e w n y m i
względami różne, główne wyniki o b u b a d a ń wydają się m i e ć j e d n a k pew­
ne p u n k t y wspólne. O s o b y trwale depresyjne podejmują decyzje interper­
s o n a l n e w o p a r c i u o większą liczbę informacji, wykazują silniejszą ten­
dencję do f o r m u ł o w a n i a ocen a l t e r n a t y w decyzyjnych w o p a r c i u o obiek­
tywne, nie specyfikujące żadnej z alternatyw, p y t a n i a z a k o t w i c z o n e
w k r y t e r i u m , mają też s k ł o n n o ś ć do k o n c e n t r o w a n i a uwagi w większym
s t o p n i u n a a l t e r n a t y w a c h ostatecznie o d r z u c o n y c h niż n a alternatywie
wybranej ( b a d a n i e I) b ą d ź też, w większym niż o s o b y niedepresyjne stop­
niu, na a l t e r n a t y w a c h najmniej atrakcyjnych ( b a d a n i e I I ) . Sprzyja to
bardziej r ó w n o m i e r n i e r o z ł o ż o n e j m n i e j faworyzującej j e d n ą z alterna­
tyw, wiedzy o poszczególnych opcjach. T a k i e p o s t ę p o w a n i e m o ż e też
sugerować, iż oceny alternatyw decyzyjnych są w większym s t o p n i u , niż
w p r z y p a d k u o s ó b niedepresyjnych, funkcją obiektywnych właściwości
tych alternatyw, są ich rekonstrukcją raczej niż p o d m i o t o w ą konstrukcją.
W y n i k i te sugerują, iż o s o b y o t r w a ł y m n a s t r o j u depresyjnym m o g ą
bardziej niż osoby z g r u p y k o n t r o l n e j przejawiać niechęć do a n g a ż o w a n i a
się (commitmenf) w k t ó r ą k o l w i e k z opcji. Czy j e d n a k jest to wy r az świa­
d o m e g o (racjonalnego) p o w s t r z y m a n i a się z decyzją do m o m e n t u uzys­
k a n i a wystarczającej liczby informacji, czy też raczej świadczy to o pew­
nego rodzaju psychologicznym deficycie, o nieumiejętności z a a n g a ż o w a ­
nia się w ogóle?
O d p o w i e d ź na to p y t a n i e w y m a g a szczegółowej wiedzy o s a m y m zja­
wisku z a a n g a ż o w a n i a . D w a o m a w i a n e tu b a d a n i a wydają się wnosić nie­
co n o w e g o w t y m zakresie sugerując, że z a a n g a ż o w a n i e m o ż e mieć w is­
tocie d w a , teoretycznie niezależne, aspekty: afektywny i poznawczy. Z a ­
a n g a ż o w a n i e e m o c j o n a l n e p r z y p a d a ł o b y n a t e n m o m e n t p r o c e s u poszu­
k i w a n i a informacji przeddecyzyjnej, w k t ó r y m b a d a n y zaczyna prefero­
w a ć j e d n ą alternatywę w s t o s u n k u do p o z o s t a ł y c h , co znajduje swój wy­
raz w s t r u k t u r z e w y d a w a n y c h ocen. Przypuszczalnie ta właśnie faza od­
p o w i a d a t e m u , co w m o d e l u M o n t g o m e r y ' e g o n a z y w a się fazą w y b o r u
a l t e r n a t y w y obiecującej. O b a p r z e d s t a w i o n e tu b a d a n i a sugerują, że t a k i e
w s t ę p n e z a a n g a ż o w a n i e e m o c j o n a l n e charakteryzuje wszystkich b a d a -
318 Aktor czy obserwator?

nych, niezależnie od d o m i n u j ą c e g o nastroju. T o , co wyraźnie różni obie


grupy to aspekty informacyjne o m a w i a n e g o procesu: w y d ł u ż o n y i mnie)
tendencyjny, nie faworyzujący (lub raczej — faworyzujący w mniejszym
stopniu) p r z e d m i o t owego w s t ę p n e g o , emocjonalnego z a a n g a ż o w a n i a ,
s p o s ó b zbierania informacji. M o ż e t o r o b i ć wrażenie, j a k gdyby o s o b y
depresyjne nie ufały swoim pierwszym r e a kc jo m e m o c j o n a l n y m i z a c h o ­
wywały się w s p o s ó b n a d m i e r n i e ostrożny, po pierwsze — przez u d a w a ­
nie, że ów emocjonalny w y b ó r w ogóle nie m i a ł miejsca (zadawanie me
zakotwiczonych w żadnej alternatywie p y t a ń t y p u „ P " ) , p o drugie
— przez s p r a w d z a n i e czy i n n e , mniej atrakcyjne alternatywy, nie są przy­
p a d k i e m lepsze od tej, k t ó r a stała się p r z e d m i o t e m wstępnego w y b o r u
(zadawanie większej liczby p y t a ń t y p u „ S " , z a k o t w i c z o n y c h w tych właś­
nie a l t e r n a t y w a c h ) . Z a c h o w a n i e to j e d n a k cechuje n i s k a efektywność:
u z y s k a n a d o d a t k o w a informacja nie przyczynia się b o w i e m do z m i a n y
decyzji, k t ó r a w rezultacie ( p o d o b n i e j a k w grupie niedepresyjnej) p o ­
krywa się z w s t ę p n y m e m o c j o n a l n y m w y b o r e m . Sądząc po efektach, za­
c h o w a n i e osób depresyjnych wydaje się m a ł o skuteczne: uzyskują o n e to
s a m o co osoby w n a s t r o j u p o z y t y w n y m , lecz większym kosztem!
T e n ostatni w n io se k znajduje swoje potwierdzenie w o m ó w i o n y c h
wyżej w y n i k a c h F o r g a s a (1989, 1991). Osoby, u k t ó r y c h w y t w o r z o n o
eksperymentalnie n a s t r ó j depresyjny, cechowały się dłuższym czasem de­
cyzji, mniejszą efektywnością, większą liczbą p o w t ó r z e ń , skłonnością do
uwzględniania mniej i s t o t n y c h z p u n k t u widzenia ostatecznego w y b o r u
informacji oraz gorszymi umiejętnościami selekcji informacji w z a d a n i u
wymagającym w y b o r u w s p ó ł p r a c o w n i k a , aniżeli o s o b y znajdujące się
w n e u t r a l n y m lub p o z y t y w n y m n a s t r o j u . P o d o b n i e Silberman, W e i n g a r t -
ner i P o s t (1983) o t r z y m a l i wyniki sugerujące, że pacjenci depresyjni
w p o r ó w n a n i u z o s o b a m i nie cierpiącymi na z a b u r z e n i a afektywne, w za­
d a n i u wymagającym t w o r z e n i a sztucznych kategorii pojęciowych (rule
discovery task) nie wykazują deficytów w zakresie umiejętności genero­
w a n i a h i p o t e z d o t y c z ą c y c h ewentualnej treści reguły, wykazują n a t o m i a s t
w y r a ź n e trudności, jeśli idzie o umiejętność eliminowania n i e k t ó r y c h
z tych h i p o t e z w o p a r c i u o dyskonfirmujące je informacje.
D a n e te są właściwie d o ść d w u z n a c z n e . M o g ą o n e oczywiście sugero­
wać, że z a c h o w a n i e o s ó b depresyjnych w z a d a n i a c h decyzyjnych jest bar­
dziej ostrożne, uwzględniające więcej a s p e k t ó w alternatyw decyzyjnych,
że o s o b y depresyjne wymagają więcej niż niedepresyjne a r g u m e n t ó w do
u z n a n i a hipotezy z a . p o t w i e r d z o n ą . M o g ą o n e j e d n a k również sugerować
interpretację inną: iż jest to z a c h o w a n i e bardziej pasywne, świadczące
o b r a k u umiejętności n a d a w a n i a własnej, zindywidualizowanej s t r u k t u r y
wstępnie n i e z r ó ż n i c o w a n e m u p o l u alternatyw decyzyjnych, to znaczy
przekształcenia ich ze zbioru równie wartościowych, a z a t e m pragmatycz­
nie bezużytecznych opcji w z b i ó r inny, w k t ó r y m afektywnemu zróżnico­
w a n i u e l e m e n t ó w t o w a r z y s z y u z a s a d n i e n i e owego z r ó ż n i c o w a n i a p o p r z e z
, j d o b r e " a r g u m e n t y . T y l k o t a k i e u s t r u k t u r y z o w a n i e p o l a decyzyjnego
m o ż e w przyszłości z a p e w n i ć satysfakcję z podjętej decyzji, z d o l n o ś ć
Emocje a racjonalność 319

u t r z y m a n i a jej p o m i m o pojawiających się konkurencyjnych możliwości,


bez t o w a r z y s z ą c e m u t e m u uczucia żalu za nieodwracalną u t r a t ą innych
możliwości. Jeżeli b r a k jest umiejętności n a d a w a n i a s t r u k t u r y p o l u decy­
zyjnemu, wszelkie wysiłki zastąpienia jednej decyzji inną, w nadziei że
być m o ż e o k a ż e się bardziej znacząca, będą po p r o s t u chybione. Znacze­
nie b o w i e m nie jest funkcją o b i e k t y w n y c h właściwości a l t e r n a t y w y decy­
zyjnej, lecz wyrazem aktywnej decyzji p o d m i o t u n a d a n i a jej owego (wstęp­
nego) znaczenia: procesu, k t ó r y p o p r z e d n i o n a z w a ł a m p r o c e s e m kon­
strukcji znaczenia. Z n a c z e n i e nie egzystuje obiektywnie, lecz jest p r o d u k ­
t e m aktywności p o d m i o t u , w y r a z e m j e g o umiejętności n a d a n i a sensu cze­
m u ś , co s a m o w sobie, a więc „ o b i e k t y w n i e " , jest bezsensowne. O ile
wydaje się, że o s o b y niedepresyjne, b ę d ą c e w d o b r y m nastroju, o p a n o w a ­
ły tę wielką życiową lekcję, o tyle o s o b y depresyjne zachowują się tak, j a k
gdyby towarzyszyło im p r z e k o n a n i e , że p o z y t y w n a w a r t o ś ć a l t e r n a t y w y
ujawni się im nagle s a m a z siebie, j a k o wynik obiektywnego, bezstron­
nego b a d a n i a wszelkich za i przeciw poszczególnych opcji.
N a l e ż y z a t e m oczekiwać, że o s o b y o o b n i ż o n y m nastroju p o w i n n y
w większym s t o p n i u k i e r o w a ć się o b i e k t y w n y m i cechami a l t e r n a t y w de­
cyzyjnych, a ich ostateczne decyzje p o w i n n y w większym s t o p n i u od­
zwierciedlać realia rzeczywistości, niż to ma miejsce w p r z y p a d k u o s ó b
o n a s t r o j u n o r m a l n y m lub wręcz p o z y t y w n y m . D a n e takie o d n o ś n i e
k s z t a ł t o w a n i a ocen uzyskał Sinclair (1988). A r g u m e n t ó w za t a k sformu­
ł o w a n ą tezą dostarczają także b a d a n i a Sędka, Kofty i Tyszki (1990),
k t ó r z y wywoływali eksperymentalnie n a s t r ó j depresji u swoich b a d a n y c h ,
p o d d a j ą c ich treningowi b e z r a d n o ś c i (skądinąd j e d n e m u z i s t o t n y c h
c z y n n i k ó w p r o d u k u j ą c y c h taki właśnie n a s t r ó j , p o r . Seligman, 1975),
a n a s t ę p n i e prosili ich o d o k o n a n i e w y b o r u jednej s p o ś r ó d pięciu alter­
n a t y w (filmów). S t w o r z o n o d w a rodzaje w a r u n k ó w e k s p e r y m e n t a l n y c h :
1) w k t ó r y c h wszystkie pięć filmów, według ocen pilotażowych, spo­
strzegano j a k o j e d n a k o w o atrakcyjne, 2) w k t ó r y c h j e d e n z filmów obiek­
tywnie d o m i n o w a ł n a d p o z o s t a ł y m i p o d względem atrakcyjności. Otrzy­
m a n e wyniki demonstrują, iż o s o b y p o d d a n e treningowi b e z r a d n o ś c i
„ o d z w i e r c i e d l a ł y " niejako owe cechy alternatyw: w w a r u n k a c h obiektyw­
nej dominacji jednej z nich tworzyły s t r u k t u r ę dominującą szybciej niż
o s o b y z grupy k o n t r o l n e j , k o n c e n t r u j ą c się w większym niż t a m t e s t o p n i u
na najbardziej atrakcyjnej alternatywie, p o d c z a s gdy w w a r u n k a c h obiek­
tywnego b r a k u dominacji z d r a d z a ł y z a c h o w a n i e p o d o b n e d o z a c h o w a n i a
n a s z y c h b a d a n y c h , tzn. w mniejszym s t o p n i u różnicowały między sobą
poszczególne alternatywy p o d względem liczby p o s i a d a n y c h o nich infor­
macji.

B A D A N I E III

D o p o d o b n y c h w n i o s k ó w skłaniają wyniki b a d a n i a I I I , p r z e p r o w a ­
d z o n e g o przez R e m b e r t o w i c z (1990). W y w o ł y w a ł a o n a e k s p e r y m e n t a l n i e
n a s t r ó j depresyjny o r a z nastrój pozytywny, p r o s z ą c o s o b y b a d a n e o opis
320 Aktor czy obserwator?

najsmutniejszego i najprzyjemniejszego w y d a r z e n i a z w ł a s n e g o życia. N a ­


stępnie osoby b a d a n e p r o s z o n o o d o k o n a n i e w y b o r u jednej s p o ś r ó d pię­
ciu opcji decyzyjnych, w y r ó w n a n y c h w obrębie poszczególnych w a r u n ­
k ó w p o d względem atrakcyjności, w e d ł u g instrukcji stosowanej w o m a ­
wianych przez n a s p o p r z e d n i o b a d a n i a c h (wybór w s p ó ł p r a c o w n i k a d o
dalszej części e k s p e r y m e n t u ) . D r u g i m , o b o k n a s t r o j u , w a r u n k i e m eks-,
p e r y m e n t a l n y m , była o b i e k t y w n a p r o p o r c j a p o z y t y w n y c h d o negatyw­
nych właściwości alternatywy decyzyjnej. W a r u n e k t e n w y s t ę p o w a ł n a
trzech p o z i o m a c h : a l t e r n a t y w a całkowicie p o z y t y w n a (wszystkie dziesięć
charakteryzujących ją z a c h o w a ń p o z y t y w n y c h ) , a l t e r n a t y w a ambiwalent­
na (2/3 z a c h o w a ń pozytywnych, 1/3 n e g a t y w n y c h ) o r a z a l t e r n a t y w a
z przewagą cech n e g a t y w n y c h (2/3 z a c h o w a ń n e g a t y w n y c h , 1/3 pozytyw­
nych), z w a n a dalej „ n e g a t y w n ą " (alternatywę c h a r a k t e r y z o w a n ą c a ł k o ­
wicie z a p o m o c ą z a c h o w a ń n e g a t y w n y c h u z n a n o z a t w ó r w y d u m a n y ) .
Badanie c e c h o w a ł o kilka różnic w p o r ó w n a n i u z o m a w i a n y m i p o p r z e d ­
n i o b a d a n i a m i Wójcika, Piegat i K r z y ż a k , lecz p o n i e w a ż różnice te nie
wydawały się r z u t o w a ć na interesujący n a s w y n i k b a d a n i a , z o s t a n ą tu
pominięte.
Przewidywano, iż wielkość z a a n g a ż o w a n i a ( c o m m i t m e n t ) d e c y d e n t a
w alternatywę decyzyjną (mierzonego jej oceną, p o ś w i ę c o n y m jej czasem,
liczbą informacji o niej z e b r a n y c h w p o r ó w n a n i u z a l t e r n a t y w a m i p o z o s ­
tałymi itp.) będzie krzywoliniową, a nie, j a k by to d y k t o w a ł z d r o w y
rozsądek, prostoliniową funkcją obiektywnej atrakcyjności alternatywy.
Z a a n g a ż o w a n i e b o w i e m jest konsekwencją interpretacji sytuacji w kate­
goriach „ w y z w a n i a " , a więc u t r u d n i e n i a w osiągnięciu celu (por. Lewic­
ka, 1983b, .1993). M o ż e to o z n a c z a ć u m i a r k o w a n e (w przeciwieństwie do
m a k s y m a l n e g o ) p r a w d o p o d o b i e ń s t w o w y n i k u , m o ż e też (i to było przed­
m i o t e m b a d a n i a ) niepełną „ d o s k o n a ł o ś ć " p o t e n c j a l n e g o o b i e k t u z a a n ­
gażowania, jego ambiwalentny c h a r a k t e r . P o d o b n a h i p o t e z a została zresz­
t ą s f o r m u ł o w a n a p r z e z B r i c k m a n a (1987), k t ó r y a m b i w a l e n c j ę czyni
wręcz k o n i e c z n y m w a r u n k i e m z a a n g a ż o w a n i a .
Analizy w y n i k ó w d o k o n a n o z a p o m o c ą czteroczynnikowej analizy
wariancji M A N O V A : 2 (nastrój: depresyjny vs. p o z y t y w n y ) x 3 (wartoś­
ciowość alternatywy: p o z y t y w n a vs. a m b i w a l e n t n a vs. n e g a t y w n a )
x 3 (rodzaj alternatywy: w y b r a n a vs. d r u g a a t r a k c y j n a vs. średnia z p o ­
zostałych) x 3 (faza decyzyjna: po pierwszej dziesiątce informacji vs.
przed decyzją vs. po decyzji). A n a l i z a ta, d o k o n a n a dla ocen atrakcyj­
ności poszczególnych a l t e r n a t y w ujawniła i s t o t n y efekt interakcji n a s t r o ­
ju o r a z wartościowości dla a l t e r n a t y w y w y b r a n e j , F(4,168) = 3.59,
p < . 0 4 1 , pokazujący, iż p o s t u l o w a n a k r z y w o l i n i o w a zależność między jej
obiektywną oceną a szacowaną subiektywną atrakcyjnością, obowiązuje
wyłącznie dla a l t e r n a t y w y ostatecznie wybranej o r a z dla w z b u d z o n e g o
nastroju pozytywnego. D l a n a s t r o j u n e g a t y w n e g o i p o z o s t a ł y c h alterna­
tyw o c e n a na wszystkich e t a p a c h p r o c e s u decyzyjnego odzwierciedlała
obiektywne właściwości a l t e r n a t y w : im opcja decyzyjna bardziej nega­
tywna, t y m niższa była jej g l o b a l n a o c e n a ( p o r . ryc. 47).
Emocje a racjonalność 321

Ryc,47. Ocena alternatyw wybranych a wartościowość opcji


Rembertowicz (1990)

W y n i k ten p o z o s t a j e w z g o d z i e z wysuniętą na p o p r z e d n i c h stro­


n a c h h i p o t e z ą , iż n a s t r ó j n e g a t y w n y sprzyja w i ę k s z e m u „liczeniu się
z rzeczywistością", f o r m u ł o w a n i u s ą d ó w oceniających n a p o d s t a w i e r o ­
zeznania w obiektywnych własnościach ocenianych obiektów, podczas
gdy n a s t r ó j p o z y t y w n y p r o w a d z i do mniej liczącego się z „ r e a l i a m i "
p r z y p i s a n i a najwyższej w a r t o ś c i a l t e r n a t y w i e wcale w a d nie p o z b a w i o ­
nej, m i m o ż e d o s t ę p n a jest o p c j a o b i e k t y w n i e lepsza. T o , i ż z a l e ż n o ś ć t a
o b o w i ą z y w a ł a w y ł ą c z n i e dla a l t e r n a t y w y o s t a t e c z n i e w y b r a n e j (obiecu­
jącej) jest z g o d n e z p r z e w i d y w a n i a m i : p r o c e s k o n s t r u k c j i z n a c z e n i a m a
oczywiście miejsce w o d n i e s i e n i u do t y c h t y l k o o b i e k t ó w , k t ó r e mają
szanse s t a ć się o b i e k t a m i d z i a ł a ń c z ł o w i e k a , a więc tych, k t ó r e mają
szanse n a w y b ó r .
W t y m miejscu m o ż n a by z a o p o n o w a ć , t w i e r d z ą c że w istocie obie
g r u p y b a d a n y c h , i ta z n a j d u j ą c a się w n a s t r o j u d e p r e s y j n y m i t a , u k t ó ­
rej w y w o ł a n o n a s t r ó j p o z y t y w n y , o p i e r a ł y swoje o c e n y n a obiektyw­
n y c h w ł a ś c i w o ś c i a c h a l t e r n a t y w , tyle t y l k o , że k i e r o w a ł y się i n n y m i
przesłankami owych ocen: grupa „depresyjna" preferowała alternatywy
w pełni pozytywne, grupa w nastroju pozytywnym — alternatywy am­
biwalentne. Takie p o d s u m o w a n i e wyników jest z pewnością uprawnio­
ne. Istnieje bowiem d w o j a k a interpretacja wyniku sugerującego preferen­
cje d l a opcji a m b i w a l e n t n y c h . Wyjaśnienie pierwsze bierze p o d u w a g ę
m o ż l i w o ś ć , iż w n i e k t ó r y c h w a r u n k a c h z c z y s t o p r a g m a t y c z n e g o p u n k ­
t u w i d z e n i a opcja nie w pełni p o z y t y w n a m o ż e d o m i n o w a ć n a d p o z o s ­
tałymi, i tymi idealnymi i tymi negatywnymi. W klasycznym już bada-

11 — Aktor..
322 Aktor czy obserwator?

niu A r o n s o n a (1978) b a d a n i s k ł o n n i byli wyżej o c e n i a ć s k ą d i n ą d k o m ­


p e t e n t n e g o rówieśnika, k t ó r y w p e w n y m m o m e n c i e p o p e ł n i ł żenującą
gafę niż jego n i e n a g a n n i e z a c h o w u j ą c e g o się, ale r ó w n i e k o m p e t e n t n e g o
kolegę (jak również ich mniej p o z y t y w n e wersje). J e d n ą z możliwych
interpertacji t e g o w y n i k u jest, iż w y g o d n i e j jest c z ł o w i e k o w i , mniej krę­
p u j ą c o , p r z e b y w a ć w t o w a r z y s t w i e o s o b y , k t ó r a , c h o ć p o z y t y w n a , nie
jest j e d n a k c h o d z ą c y m i d e a ł e m niż w o b e c n o ś c i k t ó r e j k o l w i e k z p o z o s ­
tałych o s ó b (całkowicie p o z y t y w n e j , w p e ł n i n e g a t y w n e j , n i e k o m p e t e n t ­
nej, lecz gafy nie popełniającej). P o p r o s t u nie l u b i m y p o m n i k ó w . K r y ­
t e r i u m t a k i e nie ma n i c w s p ó l n e g o z z a a n g a ż o w a n i e m się w ową a m ­
b i w a l e n t n ą opcję, lecz jest w y r a z e m s w o i s t e g o „ w y r a c h o w a n i a " o s o b y
badanej.
N a w e t j e d n a k jeżeli tego t y p u i n t e r p r e t a c j a jest p r a w d o p o d o b n a
w odniesieniu do w y n i k ó w b a d a ń A r o n s o n a , nie b a r d z o jest z r o z u m i a ł e ,
dlaczego owa preferencja nie w pełni d o s k o n a ł y c h o s ó b m i a ł a b y obowią­
zywać wyłącznie w w a r u n k a c h w z b u d z o n e g o n a s t r o j u p o z y t y w n e g o . Wy­
daje się raczej, że to nastrój n e g a t y w n y sprzyjać p o w i n i e n u n i k a n i u k o n ­
frontacji z p o s t a c i a m i n a z b y t „ p o m n i k o w y m i " , j a k o że k o n t a k t z nimi
p r o w a d z i jedynie do dalszego obniżenia n a s t r o j u . W tej sytuacji sądzę, że
bardziej p r a w d o p o d o b n ą interpretacją w y n i k ó w R e m b e r t o w i c z jest ta, iż
opcje a m b i w a l e n t n e preferowane były d l a t e g o , iż s t a n o w i ł y lepszą, niż
opcja w pełni p o z y t y w n a i opcja w większości swej n e g a t y w n a , okazję do
konstrukcji globalnego znaczenia p o z y t y w n e g o . N i e umożliwiała tego
opcja całkowicie idealna, gdyż z ideałem nic t a k n a p r a w d ę nie m o ż n a już
zrobić, m o ż n a go co najwyżej p o s t a w i ć na piedestale i o b d a r z a ć p o d z i ­
wem. N i e daje takiej okazji r ó w n i e ż opcja w większości n e g a t y w n a , gdyż
istnieją pewne granice dla konstrukcyjnej zdolności l u d z k i e g o umysłu,
zakreślone właśnie wielkością czyhających n a ń niebezpieczeństw. Czło­
wiek, k t ó r y granic tych nie jest w stanie r e s p e k t o w a ć , prędzej czy później
poniesie konsekwencje swej naiwności.
P o z a analizą wpływu n a s t r o j u o r a z obiektywnej w a r t o ś c i alternatyw
n a subiektywne oceny tych a l t e r n a t y w , p r z e p r o w a d z o n o również szereg
analiz wariancji M A N O V A dla p o z o s t a ł y c h w s k a ź n i k ó w a n g a ż o w a n i a
się w ostatecznie w y b r a n ą a l t e r n a t y w ę ( p r z e d e wszystkim liczby p o b r a ­
nych informacji o tej opcji w p o r ó w n a n i u z o p c j a m i p o z o s t a ł y m i ) . N i e
u z y s k a n o j e d n a k ż a d n y c h i s t o t n y c h efektów w p ł y w u którejkolwiek ze
zmiennych na ten właśnie w s k a ź n i k . W przeciwieństwie z a t e m do wyni­
k ó w b a d a ń p r o w a d z o n y c h n a o s o b a c h o trwale o b n i ż o n y m nastroju,
w t y m b a d a n i u różnice w n a s t r o j u odzwierciedliły się p r z e d e wszystkim
w afektywnych, nie zaś informacyjnych, a s p e k t a c h p r o c e s u decyzyjnego.
Ku naszemu d u ż e m u zaskoczeniu nie u z y s k a n o też istotnego efektu głów­
nego rodzaju n a s t r o j u dla globalnej liczby p o b r a n y c h informacji: o s o b y
znajdujące się w n a s t r o j u s m u t n y m p o d e j m o w a ł y decyzje r ó w n i e szybko,
j a k osoby w n a s t r o j u p o z y t y w n y m .
Emocje a racjonalność 323

BADANIE IV

T e n o s t a t n i wynik stoi nie tylko w sprzeczności w o m ó w i o n y m i p o ­


p r z e d n i o b a d a n i a m i wykorzystującymi p a c j e n t ó w z z a b u r z e n i a m i depre­
syjnymi, lecz również z c y t o w a n y m i j u ż b a d a n i a m i F o r g a s a (1989, 1991),
j a k też z wynikiem u z y s k a n y m przez W ó j c i k a (1989; p o r . Wójcik, Lewic­
ka, 1989). B a d a n i a Wójcika rzucają zresztą d o d a t k o w e światło na k o n ­
sekwencje r ó ż n i c w n a s t r o j u dla p r o c e s ó w tworzenia s t r u k t u r y dominują­
cej w sytuacji decyzyjnej. D o t y c h c z a s z tych o s t a t n i c h b a d a ń c y t o w a n o
w niniejszej p r a c y te wyniki, k t ó r e dotyczyły z r ó ż n i c o w a n i a strategii p o ­
d e j m o w a n i a decyzji t y p u akceptacji l u b o d r z u c e n i a (por. p o d r o ż d z .
3.2.1), obecnie poświęcę nieco miejsca drugiej niejako części tych b a d a ń ,
dotyczącej w p ł y w u e k s p e r y m e n t a l n i e w y t w o r z o n e g o nastroju, negatyw­
nego l u b p o z y t y w n e g o , n a o b a rodzaje decyzji.
W b a d a n i u tym nastrój wytwarzano eksperymentalnie poprzez do­
starczanie s t u d e n t k o m fałszywej informacji zwrotnej o w y n i k a c h wypeł­
n i o n e g o p r z e z nie r z e k o m e g o testu umiejętności społecznych (w rzeczywi­
stości był t o test M P I Eysencka). P o ł o w a o s ó b b a d a n y c h o t r z y m a ł a in­
formację, iż wyniki ich plasowały się nieco poniżej przeciętnej, p o ł o w a , że
powyżej. S k u t e c z n o ś ć zastosowanej manipulacji s p r a w d z a n o podając ba­
d a n y m k w e s t i o n a r i u s z lęku Spielbergera. W y n i k w kwestionariuszu był
istotnie wyższy dla grupy z negatywną informacją z w r o t n ą niż dla grupy
ze z w r o t n ą informacją pozytywną. B a d a n i następnie byli k o n f r o n t o w a n i
z z a d a n i e m w y b o r u lub o d r z u c e n i a j e d n e g o z pięciu potencjalnych k a n ­
d y d a t ó w na w s p ó ł p r a c o w n i k a w drugiej części b a d a n i a . D o k ł a d n a proce­
d u r a s p o s o b u p o s z u k i w a n i a informacji przeddecyzyjnej o p i s a n a została
w p o d r o z d z . 3.2.1. Po z a k o ń c z e n i u b a d a n i a i z a k o m u n i k o w a n i u decyzji
b a d a n i raz jeszcze wypełniali kwestionariusz lęku Spielbergera.
W y n i k i p o d d a n o analizie wariancji M A N O V A : 2 ( n a s t r ó j : pozytyw­
ny vs. n e g a t y w n y ) x 2 (rodzaj w y b o r u : p o z y t y w n y vs. n e g a t y w n y )
x 3 (rodzaj a l t e r n a t y w y : w y b r a n a vs. d r u g a a t r a k c y j n a vs. ś r e d n i a
z p o z o s t a ł y c h ) x 3 (faza decyzji: po pierwszej dziesiątce informacji vs.
p r z e d decyzją vs. p o decyzji). A n a l i z y p r z e p r o w a d z o n o z a r ó w n o dla
i n f o r m a c y j n y c h , j a k i a f e k t y w n y c h a s p e k t ó w p r o c e s u t w o r z e n i a struk­
t u r y d o m i n u j ą c e j ( z a a n g a ż o w a n i a ) . W t y m miejscu o m ó w i ę j e d y n i e te
wyniki, k t ó r e o d n o s z ą się d o w p ł y w u e k s p e r y m e n t a l n i e w y t w o r z o n e g o
n a s t r o j u n a p r o c e s decyzyjny.
Ryciny 4 8 A o r a z 48B przedstawiają średnie ocen poszczególnych al­
t e r n a t y w w zależności od w a r u n k ó w (nastroju, rodzaju wyboru, s t a d i u m
decyzyjnego i r o d z a j u alternatywy).
Prezentują o n e n i e b a n a l n y wzorzec w y n i k ó w wskazujący, iż nastrój
nie wydaje się m i e ć wpływu na afektywne aspekty decyzji pozytywnych
( p o d o b n i e j a k w d w ó c h o m ó w i o n y c h wyżej b a d a n i a c h wykorzystujących
p a c j e n t ó w depresyjnych). Jedyną potencjalną różnicą w t y m zakresie jest
wyższa g l o b a l n a o c e n a najmniej atrakcyjnych alternatyw d o k o n y w a n a
przez o s o b y znajdujące się w n a s t r o j u n e g a t y w n y m niż w p o z y t y w n y m .
324 Aktor czy obserwator?

Sprawia to wrażenie, j a k gdyby osoby, k t ó r e otrzymały informację zwrot­


ną, że niezbyt d o b r z e x&c\2Ą sobie w k o n t a k t a c h społecznych, na wszelki
w y p a d e k wolały nie ferować zbyt n e g a t y w n y c h w y r o k ó w w o b e c o s ó b
j a w n i e m a ł o atrakcyjnych. P o z a tą j e d n ą różnicą, obie g r u p y wydają się
r e a g o w a ć emocjonalnie n a a l t e r n a t y w y decyzyjne b ę d ą c e p r z e d m i o t e m
w y b o r ó w pozytywnych w s p o s ó b n i e m a l identyczny.

ocena alternatyw ocena alternatyw

a 2 a
faza I Hm f a z a II f III
Ryc,48a. Ocena alternatyw Ryc.48b. Ocena alternatyw
- wybory pozytywne - wybory negatywne
Wójcik (1989) Wójcik (1989)

N a s t r ó j różnicuje j e d n a k wyraźnie reakcje b a d a n y c h wówczas, gdy


podejmują oni decyzje n e g a t y w n e . Świadczy o t y m i s t o t n y efekt i n t e r a k ­
cji nastrój x w y b ó r x a l t e r n a t y w a x faza decyzyjna, F = 3.63, p< .007,
wskazujący, że w zakresie decyzji n e g a t y w n y c h o s o b y o e k s p e r y m e n t a l n i e
o b n i ż o n y m nastroju w r a z z u p ł y w e m czasu różnicują c o r a z lepiej i c o r a z
bardziej zgodnie z ostateczną decyzją p o m i ę d z y oceną a l t e r n a t y w y osta­
tecznie wybranej i p o z o s t a ł y m i a l t e r n a t y w a m i (zwłaszcza a l t e r n a t y w ą
d r u g ą p o d względem nieatrakcyjności), p o d c z a s gdy o s o b y znajdujące się
w n a s t r o j u p o z y t y w n y m o d w r o t n i e , zmniejszają wręcz r ó ż n i c e ocen mię­
dzy d w o m a najmniej a t r a k c y j n y m i opcjami, aby w k o ń c o w e j fazie p r o c e ­
su oceniać je j e d n a k o w o negatywnie. W y n i k t e n m o ż e s u g e r o w a ć , iż p o s ­
t u l o w a n y przez M o n t g o m e r y ' e g o (1983, 1989) p r o c e s t w o r z e n i a struk­
t u r y dominującej ma miejsce r ó w n i e ż w p r z y p a d k u decyzji n e g a t y w n y c h ,
c h o ć zależy t o o d n a s t r o j u d e c y d e n t a : jest o n c h a r a k t e r y s t y c z n y j e d y n i e
dla o s ó b znajdujących się w n a s t r o j u n e g a t y w n y m . P o w y ż s z y w n i o s e k
kwalifikowany jest j e d n a k przez wyniki analizy wariancji p r z e p r o w a d z o ­
nej z uwzględnieniem tych s a m y c h c z y n n i k ó w dla ogólnej liczby p o b r a ­
n y c h informacji. Średnie dla wszystkich w a r u n k ó w e k s p e r y m e n t a l n y c h
przedstawiają ryciny 4 9 A o r a z 49B.
Emocje a racjonalność 325

faza I jjjj faza II fW\ faza III

Ryc.49a. Liczba informacji Ryc.49b, Liczba Informacji


- wybory pozytywne - wybory negatywne
Wójcik (1989) Wójcik (1989)

Na uwagę zasługuje w pierwszym rzędzie istotny efekt główny na­


stroju dla liczby o t r z y m a n y c h informacji, ¥ = 1.31, p < . 0 0 9 , wskazujący,
że osoby w nastroju n e g a t y w n y m p o t r z e b o w a ł y więcej informacji do pod­
jęcia decyzji, niż o s o b y znajdujące się w n a s t r o j u p o z y t y w n y m . Wynik ten
p o t w i e r d z a d a n e u z y s k a n e z b a d a ń na p a c j e n t a c h , j a k też wyniki otrzy­
m a n e przez F o r g a s a (1989, 1991), k t ó r y zresztą w y t w a r z a ł eksperymen­
talnie różnice w n a s t r o j u posługując się m a n i p u l a c j ą n i e m a l identyczną
do manipulacji stosowanej w t y m b a d a n i u .
D l a n a s szczególnie interesujący jest i s t o t n y efekt interakcji d r u ­
giego s t o p n i a : n a s t r o j u x w y b o r u x r o d z a j u a l t e r n a t y w y , F = 3.78,
p < . 0 2 7 . Sugeruje o n , iż w zakresie decyzji p o z y t y w n y c h liczba z d o b y ­
w a n y c h informacji jest p r z e d e w s z y s t k i m funkcją a t r a k c y j n o ś c i alter­
n a t y w y : i m o n a bardziej a t r a k c y j n a , t y m więcej informacji d e c y d e n t
o niej p o s i a d a (lub o d w r o t n i e : im więcej informacji p o s i a d a , t y m bar­
dziej a t r a k c y j n a j a w i się a l t e r n a t y w a ) . P e w n ą r ó ż n i c ą jest w y r a ź n i e słab­
sze z a i n t e r e s o w a n i e najmniej a t r a k c y j n y m i a l t e r n a t y w a m i w grupie
o o b n i ż o n y m niż w grupie o p o d w y ż s z o n y m n a s t r o j u . W y n i k t e n pozos­
taje w sprzeczności z w y n i k a m i u z y s k a n y m i od p a c j e n t ó w depresyjnych:
j a k p a m i ę t a m y pacjenci ci z d o b y w a l i więcej informacji o tych właśnie,
o b i e k t y w n i e g o r s z y c h a l t e r n a t y w a c h niż o s o b y bez t r w a l e o b n i ż o n e g o
nastroju.
W zakresie decyzji n e g a t y w n y c h wzorzec w y n i k ó w jest bardziej złożo­
ny. P r z e d e wszystkim widać wyraźnie, że z a b u r z e n i u ulega relacja między
atrakcyjnością a l t e r n a t y w y i liczbą p o b i e r a n y c h o niej informacji: liczba
informacji nie jest d o d a t n i o s k o r e l o w a n a z (nie)atrakcyjnością alternaty-
326 Aktor czy obserwator?

wy. W p r z y p a d k u g r u p y o s ó b o p o d w y ż s z o n y m n a s t r o j u b a d a n i p o b i e r a ­
ją w p r a w d z i e najwięcej informacji o alternatywie ostatecznie o d r z u c o n e j ,
lecz już o drugiej p o d względem nieatrakcyjności a l t e r n a t y w i e wiedzą
mniej niż o p o z o s t a ł y c h trzech najmniej atrakcyjnych opcjach. W g r u p i e
o n a s t r o j u o b n i ż o n y m s t r u k t u r a w y n i k ó w jest jeszcze bardziej z ł o ż o n a : to
o drugiej p o d względem (nie)atrakcyjności alternatywie b a d a n i wiedzą
najwięcej, nieco mniej o tej, k t ó r ą w rezultacie odrzucają, najmniej
o trzech pozostałych.
D w a p r o b l e m y pojawiają się w związku ze s t r u k t u r ą p r z e d s t a w i o ­
n y c h w y n i k ó w . Pierwszy d o t y c z y relacji m i ę d z y a t r a k c y j n o ś c i ą a l t e r n a ­
t y w y z j e d n e j s t r o n y a liczbą p o s i a d a n y c h o niej i n f o r m a c j i w zależ­
n o ś c i o d n a s t r o j u o r a z tego, czy jest t o a l t e r n a t y w a w y b i e r a n a czy o d ­
rzucana. Problem drugi dotyczy sposobu dochodzenia do zróżnicowa­
n i a w liczbie p o s i a d a n y c h informacji m i ę d z y a l t e r n a t y w a m i , t z n . ewen­
t u a l n y c h r ó ż n i c w s t r a t e g i a c h p o s z u k i w a n i a informacji. O b a p r o b l e m y
są ze sobą ściśle z w i ą z a n e , a dotyczą kwestii ogólniejszej: t e g o , na ile
o c e n a a l t e r n a t y w y jest k o n s e k w e n c j ą n i e i n t e n c j o n a l n i e u z y s k a n y c h
o niej informacji, na ile n a t o m i a s t , o d w r o t n i e , to r ó ż n i c e w a t r a k c y j n o ­
ści a l t e r n a t y w wpływają n a z r ó ż n i c o w a n i e z a i n t e r e s o w a n i a t y m i alter­
natywami.
W p o d r o z d z i a l e 3.2.1 p r z e d s t a w i o n o s u r o w e d a n e o b r a z u j ą c e sek­
wencje i r o d z a j z a d a w a n y c h p y t a ń w e w s z y s t k i c h c z t e r e c h g r u p a c h
(ryc. 9A i 9B). C z ę ś ć w y n i k ó w , d o t y c z ą c a r ó ż n i c w s t r a t e g i a c h p o ­
s z u k i w a n i a i n f o r m a c j i w p r z y p a d k u decyzji p o z y t y w n y c h i n e g a t y w ­
n y c h , o m ó w i o n o w p o p r z e d n i m r o z d z i a l e . R y c i n y t e ilustrują n a o c z ­
n i e , iż decyzje p o z y t y w n e p o d e j m o w a n e są w p o d o b n y s p o s ó b , n i e z a ­
leżnie o d n a s t r o j u o s o b y b a d a n e j . W o b u z a t e m g r u p a c h t a k a s a m a
liczba b a d a n y c h (11 n a 12) z a d a w a ł a o b a r o d z a j e p y t a ń , z a r ó w n o
zakotwiczone w kryterium (typu ,,P") jak i w alternatywie (typu ,,S"),
p r z y c z y m p y t a n i a o b i e k t y w n e najczęściej p o p r z e d z a ł y p y t a n i a o k o n ­
k r e t n e opcje decyzyjne. W z o r z e c t e n z b i e ż n y jest z w y n i k a m i u z y s ­
k a n y m i w badaniach Piegat i Krzyżak (Lewicka, Piegat i Krzyżak,
1990) . W p r z e c i w i e ń s t w i e do decyzji p o z y t y w n y c h , decyzje d o t y c z ą c e
odrzuceń w zdecydowanie większym stopniu p o d e j m o w a n e były
w o p a r c i u o p y t a n i a zakotwiczone w kryterium niż w k o n k r e t n y c h
alternatywach. Zależało to jednak od nastroju: wśród badanych w na­
s t r o j u n e g a t y w n y m z n a l a z ł o się więcej o s ó b , k t ó r e z a d a w a ł y p y t a n i a
zakotwiczone w alternatywie, niż wśród b a d a n y c h , u k t ó r y c h wytwo­
r z o n o nastrój pozytywny (osiem w p o r ó w n a n i u z t r z e m a na ogólną
liczbę 1 2 w k a ż d e j g r u p i e ) . R ó w n i e ż ś r e d n i a l i c z b a z a d a n y c h p y t a ń
t y p u , , S " była w i ę k s z a w g r u p i e o n a s t r o j u n e g a t y w n y m n i ż p o z y t y w ­
n y m : X d = 3.75, X n d = 1.0.
R ó ż n i c e w treści z a d a w a n y c h p y t a ń , a więc to czy d o t y c z ą o n e za­
c h o w a ń p o z y t y w n y c h , czy n e g a t y w n y c h ( p y t a n i a t y p u „ P " ) o r a z k t ó ­
rych d o t y c z ą a l t e r n a t y w ( p y t a n i a t y p u „ S " ) o b r a z u j ą , o d p o w i e d n i o ,
ryciny 50 i 51.
Emocje a racjonalność 327

liczba p y t a ń liczba p y t a ń

Ryc.50. Pytania P - pozytywne vs. negatywne Ryc.51. Pytania S


Wójcik (1989) Wójcik (1989)

Z ryciny 50 wynika p r z e d e wszystkim, iż o s o b y znajdujące się w na­


stroju n e g a t y w n y m z a d a w a ł y istotnie więcej p y t a ń z a k o t w i c z o n y c h w za­
c h o w a n i a c h p o z y t y w n y c h , a mniej w z a c h o w a n i a c h n e g a t y w n y c h niż
osoby w n a s t r o j u p o z y t y w n y m . Ta tendencja p r o w a d z i wręcz do wyniku
p a r a d o k s a l n e g o : n a w e t w ó w c z a s gdy b a d a n i ci mają p o d j ą ć decyzję nega­
tywną, a więc t a m gdzie przesądzające są w a d y , a nie zalety potencjal­
nego k a n d y d a t a , interesują się oni z n a c z n i e bardziej tym, k t ó r y z k a n ­
d y d a t ó w przejawił z a c h o w a n i e p o z y t y w n e niż negatywne. Przypuszczal­
nie zresztą to ta właśnie t e n d e n c j a (a nie s k ą d i n ą d wyższa ł a g o d n o ś ć
ocen) o d p o w i e d z i a l n a jest za wyższą ocenę najmniej atrakcyjnych alter­
n a t y w w tej grupie w p o r ó w n a n i u z o s o b a m i w n a s t r o j u p o z y t y w n y m :
b a d a n i z grupy pierwszej po p r o s t u d y s p o n o w a l i w k o ń c o w e j fazie p r o c e ­
su pozytywniejszymi informacjami o tych właśnie a l t e r n a t y w a c h niż ba­
d a n i z g r u p y drugiej.
Treść p y t a ń t y p u „ S " r ó ż n i c o w a ł a g r u p y w zależności o d nastroju
i rodzaju wyboru. P o d c z a s gdy w y b o r y p o z y t y w n e powielają z n a n y n a m
skądinąd wzorzec, i to niezależnie od n a s t r o j u , tzn. liczba p y t a ń n a k i e r o ­
w a n y c h na k o n k r e t n ą a l t e r n a t y w ę jest p r o s t ą funkcją jej atrakcyjności,
o tyle p y t a n i a „ S " w p r z y p a d k u w y b o r ó w n e g a t y w n y c h zależą od n a ­
stroju: p o d c z a s gdy o s o b y znajdujące się w n a s t r o j u p o z y t y w n y m zadają
tych p y t a ń m a ł o , p r z y czym p r e f e r o w a n a nie jest ż a d n a z alternatyw,
o tyle o s o b y w n a s t r o j u n e g a t y w n y m zadają wyraźnie więcej p y t a ń o al­
ternatywę ostatecznie o d r z u c o n ą , p r z y niewielkiej i w y r ó w n a n e j liczbie
p y t a ń o p o z o s t a ł e opcje decyzyjne. T a w ł a ś n i e s t r u k t u r a p y t a ń „ S " od­
powiedzialna jest, j a k się wydaje, za o s t a t e c z n e oceny alternatyw przed-
328 Aktor czy obserwator?

stawione n a ryc.48 A — D : silną afektywną d o m i n a c j ę alternatywy osta­


tecznie wybranej w o b u g r u p a c h o r a z afektywną d o m i n a c j ę a l t e r n a t y w y
ostatecznie odrzuconej w grupie o s ó b o o b n i ż o n y m n a s t r o j u . Zjawisko
afektywnej dominacji nie Występuje j e d y n i e w p r z y p a d k u w y b o r ó w nega­
tywnych p o d e j m o w a n y c h przez o s o b y znajdujące się w n a s t r o j u pozytyw­
n y m . W y g l ą d a z a t e m , j a k gdyby e k s p e r y m e n t a l n i e w y t w o r z o n y n a s t r ó j
n e g a t y w n y nie tylko nie p r z e s z k a d z a ł w t w o r z e n i u afektywnej s t r u k t u r y
dominującej (wybory p o z y t y w n e ) , ale wręcz p r o c e s ten facylitował.'(wy­
b o r y negatywne). R ó w n i e ż w zakresie informacyjnych a s p e k t ó w struk­
t u r y dominującej e k s p e r y m e n t a l n i e w y t w o r z o n y n a s t r ó j n e g a t y w n y (ina­
czej niż w p r z y p a d k u n a s t r o j u trwałego) nie p r z e s z k a d z a dominacji alter­
n a t y w y wybranej (tzn. w p r z y p a d k u w y b o r ó w p o z y t y w n y c h — ryc.
50A, B). W zakresie w y b o r ó w n e g a t y w n y c h s k o m p l i k o w a n y u k ł a d wyni­
k ó w (por. ryc. 50C, D) trudniej jest wyjaśnić s t r u k t u r ą z a d a w a n y c h py­
t a ń : wydaje się, że z a r ó w n o wyższa liczba informacji o alternatywie osta­
tecznie o d r z u c o n e j w p o r ó w n a n i u do p o z o s t a ł y c h w grupie o pozytyw­
n y m nastroju, j a k też niższa systematycznie liczba informacji o tej właś­
nie alternatywie w p o r ó w n a n i u z alternatywą d r u g ą p o d względem nieat-
rakcyjności w grupie o n a s t r o j u o b n i ż o n y m , są w y n i k a m i p r z y p a d k o w e j
różnicy w liczbie informacji o tych właśnie opcjach, o t r z y m a n e j przez
z a d a w a n i e p y t a ń t y p u „ P " , i nie d a d z ą się wyjaśnić — wyraźnie z t y m i
w y n i k a m i sprzeczną — s t r u k t u r ą p y t a ń t y p u „ S " .
W y n i k i u z y s k a n e przez W ó j c i k a nie są j e d y n y m i , k t ó r e sugerują, że
n a s t r ó j n e g a t y w n y m o ż e sprzyjać a k t y w n e m u dążeniu d o strukturyzacji
p o l a decyzyjnego, w y b o r o w i a l t e r n a t y w y obiecującej (pozytywnej l u b ne­
gatywnej), a n a s t ę p n i e u k i e r u n k o w a n i u aktywności poznawczej o r a z
emocjonalnej p o d m i o t u na tę właśnie a l t e r n a t y w ę , a więc w istocie a l b o
równie, a l b o wręcz bardziej „ n i e r a c j o n a l n e m u " s p o s o b o w i p o s z u k i w a n i a
informacji przeddecyzyjnej aniżeli n a s t r ó j p o z y t y w n y . G d y b y p o t r a k t o ­
w a ć holistyczne strategie p o s z u k i w a n i a informacji p o a l t e r n a t y w a c h j a k o
m i a r ę takiej właśnie tendencji, t o identyczne wyniki właśnie dla m a n i p u ­
l o w a n e g o n a s t r o j u s m u t n e g o o t r z y m a ł F o r g a s (1989, 1991 — eksp. II
i I I I ) . O tym, że m i a r a ta m o ż e b y ć m i a r ą wielkości z a a n g a ż o w a n i a
w k o n k r e t n ą opcję świadczy i fakt, że o w e holistyczne, s k o n c e n t r o w a n e
n a k o n k r e t n y c h a l t e r n a t y w a c h strategie s t o s o w a n e były w b a d a n i u F o r ­
gasa istotnie częściej p r z y p o d e j m o w a n i u decyzji osobiście w a ż n y c h niż
n i e i s t o t n y c h ( F o r g a s , 1991, e k s p . II i I I I ) . N a l e ż y j e d n a k zwrócić uwagę,
że w ż a d n y m miejscu o p i s u b a d a ń F o r g a s a nie u d a ł o mi się znaleźć
informacji, na ile u w a g a b a d a n y c h stosujących owe holistyczne strategie
s k u p i o n a była n a jednej (ostatecznie wybranej) alternatywie, c o d o p i e r o
b y ł o b y m i a r ą właściwego z a a n g a ż o w a n i a , czy też „ n i e r a c j o n a l n o ś c i " , n a
ile n a t o m i a s t r ó w n o m i e r n i e r o z d z i e l o n a między wszystkie alternatywy.
Niezależnie od tych wątpliwości, intrygująca jest kwestia, skąd o w a roz­
bieżność w y n i k ó w jeśli idzie o związek n a s t r o j u ze strategiami p o s z u k i ­
w a n i a informacji m i ę d z y z jednej s t r o n y b a d a n i a m i W ó j c i k a i F o r g a s a ,
z drugiej b a d a n i a m i P i e g a t i K r z y ż a k .
Emocje a racjonalność 329

P o d s t a w o w y m czynnikiem, j a k sądzę, o d p o w i e d z i a l n y m za te różnice


t o o d m i e n n e konsekwencje psychologiczne trwale o b n i ż o n e g o n a s t r o j u
depresyjnego o r a z konsekwencje n a s t r o j u w z b u d z o n e g o c z a s o w o , n a uży­
tek sytuacji eksperymentalnej. O ile trwały n a s t r ó j depresyjny jest, jeżeli
m o ż n a t a k się wyrazić, p e w n e g o r o d z a j u „stylem e m o c j o n a l n y m " czło­
wieka, wyrazem swoistej b e z r a d n o ś c i w s t o s o w a n i u s p o s o b ó w przywra­
c a n i a nastroju p o z y t y w n e g o (ostatecznie nikt nie p r a g n i e b y ć depresyj­
ny), o tyle chwilowy nastrój s m u t k u z definicji jest „ c h w i l o w y " , a więc
sprzyjać powinien aktywizacji s p o s o b ó w r a d z e n i a sobie z niemiłą sytua­
cją i t y m s a m y m restauracji n a s t r o j u pozytywnego. N i e jest z a t e m rzeczą
wykluczoną, że w b a d a n i u Wójcika, p o d o b n i e j a k w b a d a n i a c h F o r g a s a ,
z a d a n i e decyzyjne z o s t a ł o p o t r a k t o w a n e przez b a d a n y c h j a k o s p o s ó b n a
przywrócenie p o z y t y w n e g o n a s t r o j u . Ż e t a k a interpretacja jest p r a w d o ­
p o d o b n a , wskazuje i s t o t n a r ó ż n i c a w p o z i o m i e lęku między o b o m a gru­
p a m i , z a o b s e r w o w a n a t u ż po m a n i p u l a c j i w b a d a n i u Wójcika i zanikają­
ca po z a k o ń c z e n i u b a d a n i a (choć oczywiście nie m o ż n a wykluczyć, że
różnice te zniknęłyby same z siebie).
N a l e ż y też p a m i ę t a ć , że n a s t r ó j , k t ó r y w y t w a r z a n o u o s ó b b a d a n y c h
z a r ó w n o w Wójcika j a k i w d w ó c h b a d a n i a c h F o r g a s a ( F o r g a s , 1989,
1991, e k s p e r y m e n t II) nie był właściwie n a s t r o j e m s m u t k u (co m o g ł o b y
go czynić p o r ó w n y w a l n y m z t r w a ł y m n a s t r o j e m depresyjnym) lecz był to
n a s t r ó j w y t w o r z o n y dzięki d o s t a r c z e n i u informacji zwrotnej o niskiej
kompetencji społecznej. I n f o r m a c j a t a k a p r o w a d z i , owszem, d o obniże­
nia s a m o o c e n y , d o w z r o s t u lęku itp., jest t o j e d n a k (przypuszczalnie)
stenicżny typ emocji, k t ó r y w przeciwieństwie do astenićznego s m u t k u ,
d o m a g a się przeciwdziałania i szybkiej z m i a n y . Jeżeli z a t e m przyjmiemy
h i p o t e z ę o specyficznej (stenicznej) treści wywołanej emocji, w ó w c z a s
w z o r z e c w y n i k ó w nie wydaje się zaskakujący. O s o b y , u k t ó r y c h wytwo­
r z o n o nastrój negatywny, a więc k t ó r y m „ w m ó w i o n o " , że ich k o m p e t e n ­
cje społeczne wypadają poniżej przeciętnej (w b a d a n i u W ó j c i k a były to
s t u d e n t k i pedagogiki, dla k t ó r y c h k o n t a k t z ludźmi jest wszak elementar­
ną częścią ich z a w o d u ) , usiłowały w z a d a n i u wymagającym w y b o r u l u b
o d r z u c e n i a osoby, a więc z a d a n i u , k t ó r e z kompetencją społeczną wydaje
się mieć wiele w s p ó l n e g o , z a c h o w a ć się wyjątkowo solidnie. O z n a c z a ł o to
p o pierwsze większe z a p o t r z e b o w a n i e n a informację przeddecyzyjną, p o
drugie zebranie „ d o b r y c h a r g u m e n t ó w " ża podjętą decyzją. Szczególna
t r o s k a o d o b r ą a r g u m e n t a c j ę u o s ó b o z a g r o ż o n y m p o c z u c i u własnej
w a r t o ś c i przejawiła się w s p o s o b i e p o d e j m o w a n i a decyzji t y p u o d r z u c e ­
nie: mają o n e b o w i e m większą w a g ę społeczną niż decyzje wymagające
w y b o r u pozytywnego.
Z a r ó w n o p o t e n c j a l n e r ó ż n i c e w treści e k s p e r y m e n t a l n i e w z b u d z a ­
n y c h emocji, j a k też r ó ż n i c a w p s y c h o l o g i c z n y c h k o n s e k w e n c j a c h n a ­
s t r o j u c h w i l o w e g o i n a s t r o j u t r w a ł e g o , p o w i n n y stać się W w i ę k s z y m
s t o p n i u niż d o t y c h c z a s p r z e d m i o t e m u w a g i b a d a c z y z a i n t e r e s o w a n y c h
w p ł y w e m n a s t r o j u n a p r o c e s y p r z e t w a r z a n i a informacji ( w t y m p r o c e s y
przeddecyzyjne).

12 — Aktor...
330 Aktor czy obserwator?

PODSUMOWANIE

W rozdziale tym przedstawiłam osiem eksperymentów, w których ba­


d a n o wpływ chwilowego nastroju (6 eksperymentów) bądź nastroju trwałe­
go (2) na strategie p o d e j m o w a n i a decyzji. C z y wyniki te pozwalają od­
powiedzieć na postawione na wstępie pytanie o racjonalność dezycji podej­
m o w a n y c h w nastroju s m u t n y m (depresyjnym)? Badanie Isen i M e a n s a
p r o b l e m u tego w ogóle nie d o t y k a , j a k o że p r z e d m i o t e m manipulacji był
w n i m wyłącznie nastrój pozytywny. Z u p e ł n i e niekonkluzywne z tego
względu jest też b a d a n i e Rembertowicz. Wyniki trzech b a d a ń F o r g a s a
(Forgas, 1989, 1991 — eksp. II i III) przez samego a u t o r a i n t e r p r e t o w a n e
są j a k o przemawiające przeciw efektywności decyzyjnej o s ó b w nastroju
s m u t k u . Jeżeli j e d n a k przyjrzymy się bliżej wykorzystywanym w b a d a n i a c h
t y m wskaźnikom, o k a ż e się, że wniosek ten nie jest o p a r t y na żadnych
m o c n y c h d o w o d a c h . D o w i a d u j e m y się tu bowiem co najwyżej, że o s o b y
znajdujące się w nastroju s m u t n y m p o d c h o d z ą do z a d a n i a decyzyjnego
znaczenie bardziej analitycznie, że uwzględniają większą liczbę informacji,
że mniej informacji uznają za niewarte swej uwagi o r a z że zachowują się
w s p o s ó b jakby bardziej perfekcjonistyczny. Więcej też uwagi poświęcają
na wytworzenie ogólnego o b r a z u poszczególnych alternatyw (holistyczne,
s k o n c e n t r o w a n e na alternatywach strategie decyzyjne). Wyniki tę pozos­
tają w zgodzie z p r z e d s t a w i o n y m i w p o d r o z d z . 4.2.1 b a d a n i a m i dotyczący­
mi bardziej analitycznego p r z e t w a r z a n i a informacji p o d wpływem chwilo­
wego nastroju s m u t k u niż chwilowej radości. Ż a d e n z wskaźników uwzględ­
nianych przez F o r g a s a nie dotyczył w p r o s t kwestii racjonalności decyzyj­
nej: nie w i a d o m o na przykład, j a k wyglądał p o z i o m obiektywizmu b a d a ­
nych w r o z p a t r y w a n i u poszczególnych opcji, czy pojawiły się efekty zwią­
zane ze skłonnością do tworzenia s t r u k t u r y dominującej, a więc tendencyj­
nego d o b o r u informacji, na p o d s t a w i e j a k i c h przesłanek obiektywnych
d o k o n y w a n e były wybory w o b u w a r u n k a c h itp. Zupełnie niezrozumiała
jest też kategoryczna teza a u t o r a , iż m i a r ą efektywności decyzji jest po
p r o s t u jej szybkość. Być m o ż e jest to idealna miara, gdy za naszymi pleca­
mi stoi biały niedźwiedź, m o ż n a j e d n a k d y s k u t o w a ć , czy na przykład,
racjonalny wybór p a r t n e r a p o d l e g a t y m s a m y m p r a w o m . P o d s u m o w u j ą c
wyniki Forgasa, m o ż n a z a t e m powiedzieć, że wprawdzie b a d a n i a te nie
dostarczają pozytywnych d o w o d ó w na rzecz większej racjonalności o s ó b
s m u t n y c h niż radosnych, lecz wnioskowi t a k i e m u bynajmniej nie przeczą,
co więcej, w świetle tego, co w i a d o r ń o o dezyderatach racjonalnego p o ­
stępowania decyzyjnego, wręcz czynią go p r a w d o p o d o b n y m .
B a d a n i e Wójcika w s p o s ó b niezbyt zaskakujący p o t w i e r d z a , że n a ­
strój s m u t k u sprzyja w y d ł u ż e n i u c z a s u p o d e j m o w a n i a decyzji. Jeśli idzie
o obiektywizm strategii p o s z u k i w a n i a informacji, to o t r z y m a n e wyniki
raczej świadczą o tezie przeciwnej: zwłaszcza w p r z y p a d k u decyzji t y p u
o d r z u c e n i a , o s o b y s m u t n e m i a ł y s k ł o n n o ś ć d o b u d o w a n i a dominacji al­
ternatywy ostatecznie o d r z u c o n e j . Decyzje p o z y t y w n e w zasadzie nie róż­
nicowały o b u r o d z a j ó w n a s t r o j u p o d t y m względem.
Emocje a racjonalność 331

D w u z n a c z n e , c h o ć intrygujące i z d e c y d o w a n i e wymagające k o n t y n u ­
acji, są wyniki d w ó c h b a d a ń n a d w p ł y w e m trwałej depresji na p o d e j m o ­
w a n i e decyzji. Wskazują one na w y d ł u ż o n y , ale też wyraźnie mniej ten­
dencyjny p r o c e s p o s z u k i w a n i a informacji przeddecyzyjnej w grupie de­
presyjnej niż niedepresyjnej. J a k j e d n a k z w r ó c i ł a m u w a g ę p o p r z e d n i o ,
p r z e d j e d n o z n a c z n ą konkluzją, iż o t o u d a ł o się wreszcie znaleźć g r u p ę
b a d a n y c h , k t ó r z y okazują się p r z e s t r z e g a ć zaleceń racjonalnej decyzji,
b r o n i n a s rzucający się w oczy fakt, iż o s o b y depresyjne nie rzadziej niż
p o z o s t a ł e d o k o n u j ą w y b o r ó w i d ą c z a „ g ł o s e m swego s e r c a " , k t ó r y n a
m i z e r n y c h obiektywnych p r z e s ł a n k a c h został o p a r t y . W y d a j e się z a t e m ,
ż e p o d o b n i e j a k kwestia realizmu o s ó b depresyjnych t a k też o d p o w i e d ź
na p y t a n i e o ich ewentualną r a c j o n a l n o ś ć decyzyjną w y m a g a większej
liczby bardziej k o n k l u z y w n y c h b a d a ń .

4.3. Podsumowanie: bardziej racjonalni?


Powyższy materiał, dotyczący p r o c e s ó w wartościowania o r a z procesów
poznawczych w depresji prowadzi do pewnych konkluzji. J a k wynika
z przedstawionych b a d a ń , osoby depresyjne, i to niezależnie od głębokości
depresji, cierpią przede wszystkim na deficyt doświadczeń pozytywnych,
niekoniecznie n a t o m i a s t , zwłaszcza w dalszych fazach depresji, na n a d m i a r
karzących doświadczeń negatywnych. Wiąże się to z charakterystyczną dla
przewagi m e c h a n i z m u kontroli działań perfekcjonistyczną strukturą kryte­
riów wartościowania pozytywnego. W z r o s t przedmiotowej samoświado­
mości, refleksji atrybucyjnej o r a z negatywnych s a m o w ą r t o ś c i o w a ń to dal­
sze istotne elementy deficytu zdolności a n g a ż o w a n i a się w działanie. Prze­
w a g a m e c h a n i z m u kontroli n a d m e c h a n i z m e m z a a n g a ż o w a n i a u o s ó b de­
presyjnych sprawia, że w sposób n a t u r a l n y ich funkcjonowanie poznawcze
wydaje się bardziej realistyczne, n a s t a w i o n e na rekonstrukcję znaczeń
i ocen raczej niż na ich p o d m i o t o w ą konstrukcję. Autorefleksja i częstsze
z a d a w a n i e p y t a ń „dlaczego?", bardziej niezmienny, stabilny system prefe­
rencji, większy samokrytycyzm, większa koncentracja na rekonstrukcji
użyteczności alternatyw decyzyjnych niż na ich konstrukcji, to wszystko
elementy funkcjonowania przypominające dezyderaty realizmu o p a r t e g o
na m o d e l a c h racjonalności (por. r o z d z . 1 ) . N i e ulega wątpliwości, że spoś­
r ó d d w ó c h p o s t a w epistemologicznych, a k t o r a i obserwatora, o s o b a de­
presyjna n a p e w n o n a m i a n o a k t o r a nie zasługuje. Czy j e d n a k o z n a c z a t o ,
że jest d o b r y m obserwatorem? Czy z a t e m u z a s a d n i o n a jest teza, iż depre­
syjni są bardziej racjonalni? Czy w większym niż osoby niedepresyjne stop­
n i u przestrzegają racjonalnych kryteriów w n i o s k o w a ń indukcyjnych i de­
dukcyjnych? Czy są bardziej trafni w swych sądach? Nä niektóre z tych
p y t a ń s t a r a ł a m się udzielić odpowiedzi w t y m rozdziale. J a k j e d n a k zdąży­
liśmy się zorientować materiał, k t ó r y m dysponujemy, jest często m a ł o k o n -
kluzywny, a wyniki dalekie od jednoznaczności. Realizm depresyjnych to
n a d a l nie p o z n a n e jeszcze zjawisko.
332 Aktor czy obserwator?

Podsumowanie
P o d s u m u j m y r o z w a ż a n i a z a w a r t e w czterech p o p r z e d n i c h rozdzia­
łach. O m ó w i o n a w rozdziale I k a t e g o r i a „ r a c j o n a l n o ś c i " , niezależnie od
tego, czy definiowana jest przez b a d a c z a explicite, czy też s t a n o w i z b i ó r
milcząco p r z y j m o w a n y c h z a ł o ż e ń dla bardziej s f o r m a l i z o w a n y c h kryte­
riów racjonalnego myślenia i działania, jest n i e o d ł ą c z n i e z w i ą z a n a z n u r ­
tem realistycznej epistemologii w filozofii, t z n . o p i e r a się na założeniu, iż
p o z n a n i e jest (i p o w i n n o być) możliwie b e z n a m i ę t n ą r e k o n s t r u k c j ą właś­
ciwości otaczającego n a s świata. N a p o z i o m i e p s y c h o l o g i c z n y m p o s t u l a t
ten realizowany jest p o p r z e z z b i ó r o d p o w i e d n i o u k i e r u n k o w a n y c h p r o c e ­
sów r o z u m o w a n i a : w zakotwiczonych p o z a p o d m i o t o w o procesach wnios­
k o w a n i a retrospekcyjnego, z w a n y c h też w n i o s k o w a n i e m diagnostycz­
n y m . W k a t e g o r i a c h logiki w a r u n k ó w p o s t u l a t y r a c j o n a l n o ś c i wymagają
o d człowieka koncentracji nie tylko n a wystarczających w a r u n k a c h zda­
rzeń, ale przede wszystkim na ich w a r u n k a c h k o n i e c z n y c h .
Z b i ó r p r o c e s ó w p o z n a w c z y c h realizujących d e z y d e r a t y r a c j o n a l n o ś ­
ci n a z w a ł a m w tej książce postawą obserwatora i p r z e c i w s t a w i ł a m p o s ­
tawie przewidującego i s k o n c e n t r o w a n e g o n a w y s t a r c z a j ą c y c h w a r u n ­
k a c h z d a r z e ń aktora.' R o z d z i a ł 2 z o s t a ł p o ś w i ę c o n y c h a r a k t e r y s t y c e
procesów poznawczych człowieka, towarzyszących o b u p o s t a w o m , j a k
też u z a s a d n i e n i u tezy, iż wiele jeżeli nie w i ę k s z o ś ć b ł ę d ó w w n i o s k o w a ­
nia m a u swych p o s t a w l u d z k ą p r e d y l e k c j ę d l a p o s t a w y a k t o r a k o s z t e m
postawy obserwatora.
R o z d z i a ł y 3 i 4 prezentują implikacje f u n k c j o n a l n e g o spojrzenia na
kwestię racjonalności ludzkich r o z u m o w a ń i p o c z y n a ń , tzn. precyzują
funkcje adaptacyjne o b u r o d z a j ó w p o s t a w o r a z p o s z u k u j ą w a r u n k ó w ,
w k t ó r y c h p o d m i o t s p o n t a n i c z n i e m o ż e b y ć z a i n t e r e s o w a n y konieczny­
mi, a nie wystarczającymi p r z y c z y n a m i z d a r z e ń , przyjęciem p o s t a w y o b ­
s e r w a t o r a raczej niż a k t o r a , a więc kiedy w s p o s ó b niejako n a t u r a l n y
spełniać powinien wymogi racjonalności. P r z e d m i o t e m refleksji w roz­
dziale 3 . u c z y n i o n o wartościowość z d a r z e ń , k t ó r y c h d o t y c z y r o z u m o w a ­
nie o r a z s f o r m u ł o w a n o tezę, iż z d a r z e n i a n e g a t y w n e sprzyjać p o w i n n y
częstszej n a d n i m i refleksji z pozycji o b s e r w a t o r a , niż w y w o ł y w a n e inten­
cjonalnie przez p o d m i o t z d a r z e n i a p o z y t y w n e . W rozdziale 4 p r z e d m i o ­
t e m uwagi u c z y n i o n o nastrój człowieka, a tezą, k t ó r ą p o d d a n o krytycz­
n e m u przeglądowi było twierdzenie, iż n a s t r ó j s m u t k u częściej p r o w a d z i
do s p o n t a n i c z n e g o p r z y j m o w a n i a p o s t a w y o b s e r w a t o r a z d a r z e ń , a t y m
s a m y m sprzyja w z r o s t o w i r e a l i z m u myślenia aniżeli n a s t r ó j radości. O b i e
te tezy postulują, iż to co n e g a t y w n e l u b też t o , co jest o b i e k t e m u w a g i
w negatywnym nastroju, p o w i n n o w większym s t o p n i u s p e ł n i a ć istniejące
wymogi racjonalnych r o z u m o w a ń niż t o , c z e m u przypisuje się w a r t o ś ć
pozytywną lub co s k u p i a naszą u w a g ę , gdy znajdujemy się w n a s t r o j u
pozytywnym.
Przegląd literatury o r a z w ł a s n e z a p r e z e n t o w a n e w tej książce b a d a n i a
prowadzą do kilku wniosków:
Emocje a racjonalność 333

1. Istnieje z n a c z n a liczba d a n y c h , p o c h o d z ą c y c h p r z e d e wszystkim


z b a d a ń n a d asymetrią p o z y t y w n y c h i n e g a t y w n y c h p r o c e s ó w wartoś­
c i o w a n i a sugerujących, że p o s t a w a p o z n a w c z a p r z y j m o w a n a przez ludzi
w o b e c z d a r z e ń n e g a t y w n y c h jest rzeczywiście bardziej z g o d n a z w y m a g a ­
n ą przez n o r m a t y w n e m o d e l e r a c j o n a l n y c h r o z u m o w a ń epistemologiczną
p o s t a w ą o b s e r w a t o r a niż p o s t a w a s p o n t a n i c z n i e p r z y j m o w a n a w o b e c
z d a r z e ń p o z y t y w n y c h . Z e względu n a t o , ż e p o s t a w a o b i e k t y w n e g o o b ­
s e r w a t o r a s t a n o w i r ó w n o c z e ś n i e w a r u n e k konieczny r o z u m o w a ń „ r a ­
c j o n a l n y c h " , bardziej p r a w d o p o d o b n e będzie, iż r a c j o n a l n e w rozumie­
n i u istniejących m o d e l i będą w n i o s k i dotyczące z d a r z e ń n e g a t y w n y c h niż
pozytywnych.
Istniejąca p u l a w y n i k ó w b a d a ń dotyczących tego d r u g i e g o zagadnie­
n i a nie rozstrzyga j e d n a k j e d n o z n a c z n i e interesującej n a s kwestii. W y n i k a
to z trzech p o w o d ó w : d o t y c h c z a s o w e g o b r a k u z a i n t e r e s o w a n i a psycho­
l o g ó w p o z n a w c z y c h wpływem zmiennej wartościowości n a przebieg p r o ­
cesów p o z n a w c z y c h , a co z t y m się wiąże b r a k i e m d a n y c h , k t ó r e m o ż n a
by i n t e r p r e t o w a ć w z a p r o p o n o w a n y c h tu k a t e g o r i a c h teoretycznych; nie­
d o s t a t k ó w s t o s o w a n y c h p r o c e d u r b a d a w c z y c h , nieskutecznie oddzielają­
cych o d siebie wpływ n a p r o d u k t y w n i o s k o w a n i a egotystycznej m o t y w a ­
cji o b r o n n e j od w p ł y w u motywacji „ t r a f n o ś c i o w e j " , wreszcie z hetero-
geniczności samej klasy z d a r z e ń n e g a t y w n y c h , s p o ś r ó d k t ó r y c h osobiste
straty p o w i n n y w większym s t o p n i u sprzyjać r o z u m o w a n i o m racjonal­
n y m aniżeli straty, k t ó r e tego o s o b i s t e g o c h a r a k t e r u nie mają. P o t r z e b n a
jest z a t e m większa p u l a b a d a ń , a b y z jednej strony uczynić p r z e k o n y w a ­
jącą również d r u g ą z n a s z y c h tez, z drugiej (co pewnie ważniejsze), a b y
zidentyfikować te w a r u n k i , k t ó r e — o b o k n o r m a t y w n i e zalecanej pos­
t a w y o b s e r w a t o r a z d a r z e ń — sprzyjać będą prawidłowej i trafnej iden­
tyfikacji k o n i e c z n y c h w a r u n k ó w z a g r o ż e ń i niebezpieczeństw.
2 . N i e jest też j e d n o z n a c z n a p u l a w y n i k ó w d o t y c z ą c y c h w p ł y w u n a ­
stroju n a realizm s ą d ó w o r a z r a c j o n a l n o ś ć r o z u m o w a ń . Niejednoznacz­
n o ś ć ta ma z jednej s t r o n y u swych p o d s t a w h e t e r o g e n i c z n o ś ć kategorii
„ n a s t r ó j n e g a t y w n y " . Wydaje się z a t e m , że inne konsekwencje regulacyj­
ne wywołuje c h w i l o w o w z b u d z o n y , przejściowy nastrój s m u t k u , inne na­
t o m i a s t s t a n trwałej, często h o s p i t a l i z o w a n e j depresji. T a r ó ż n i c a zbyt
r z a d k o jest p r z e d m i o t e m należnej u w a g i badaczy. D r u g i m p o w o d e m nie­
j e d n o z n a c z n o ś c i w y n i k ó w d o t y c z ą c y c h zjawiska „ r e a l i z m u depresyj­
n y c h " jest p e w n a nieczystość m e t o d o l o g i c z n a tych b a d a ń . W tej grupie
b a d a ń b o w i e m r ó w n i e ż nie zawsze daje się oddzielić w s k a ź n i k i trafnej
percepcji (na p r z y k ł a d w ł a s n e g o b r a k u k o n t r o l i n a d z d a r z e n i a m i ) o d
p r z e c i w e g o t y s t y c z n y c h d e p r e s y j n y c h inklinacji w a r t o ś c i u j ą c y c h , obiek­
tywnie z a k o t w i c z o n e sądy — od pasywnej i m a ł o selektywnej p o s t a w y
p o z n a w c z e j , p o s t a w ę c h ł o d n e g o o b s e r w a t o r a od s t a n ó w , w k t ó r y c h czło­
wiekowi jest p o p r o s t u „ w s z y s t k o j e d n o " . D z i a ł k a t a z d e c y d o w a n i e czeka
n a dalsze b a d a n i a .
Niezależnie od tych wszystkich u w a g i ograniczeń, książka niniejsza
jest w z a m i a r z e a u t o r k i p r ó b ą o b r o n y nie tylko b ł ę d ó w i tendencyjności
334 Aktor czy obserwator?

p o z n a w c z y c h p o p e ł n i a n y c h p r z e z ludzi w ich t w ó r c z y c h z m a g a n i a c h
z życiem, lecz r ó w n i e ż o b r o n ą istniejących k a n o n ó w r a c j o n a l n e g o myś­
lenia i r a c j o n a l n e j decyzji. Jest też p r ó b ą p o k a z a n i a , że człowiek m o ż e
i chce b y ć r a c j o n a l n y . N o r m a t y w n e m o d e l e r a c j o n a l n o ś c i nie są b o ­
wiem, j a k to głoszą z w o l e n n i c y k o n w e n c j o n a l i z m u w teorii p o z n a n i a ,
jedynie pewnym „widzimisię", konwencjonalnym ustaleniem oderwa­
n y c h o d życia n a u k o w c ó w , lecz p o t ę ż n y m n a r z ę d z i e m r e k o n s t r u k c j i
o b i e k t y w n y c h właściwości o t a c z a j ą c e g o n a s świata. U m i e j ę t n o ś ć p o s ł u ­
giwania się t y m n a r z ę d z i e m właśnie w o d n i e s i e n i u do z d a r z e ń n e g a t y w ­
nych stanowi w a r u n e k konieczny możliwości poszerzenia indywidualnej
strefy p o z y t y w n i e u k i e r u n k o w a n y c h z a c h o w a ń . U m i e j ę t n o ś ć przyjęcia
p o s t a w y p e ł n e g o d y s t a n s u o b s e r w a t o r a , t a k typowej dla n a s t r o j u reflek­
syjnego s m u t k u , jest w a r u n k i e m liczącego się z r e a l i a m i życia z a a n g a ż o ­
w a n i a . P o z n a n i e i s t o t y zła i d o t a r c i e d o s a m y c h ź r ó d e ł cierpienia o k a z u ­
ją się w a r u n k a m i czynienia d o b r a i c z e r p a n i a r a d o ś c i z życia.
335

Bibliografia
Abele A. (1985). Thinking about thinking: causal, evaluative and finalistic reasoning in
social situations. European Journal of Social Psychology, 15, 315—332.
Abele A. (1987). Thinking and mood. The mood controlling function of evaluative, causal
and finalistic social cognitions. Memorandum des Psychologischen Instituts der Univer-
sitet Erlangen, 25.
Abele A. (1992a). Positive and negative mood influences on creativity: Evidence for asym-
metrical effects. Polish Psychological Bulletin, 23, 187—202.
Abele A. (1992b). Positive versus negative mood influences on problem solving: Theoretical
considerations and preliminary evidence. Polish Psychological Bulletin, 23, 203—221.
Abele A. (w druku) Stimmung und problemloesendes Denken.
Abele A., Hermer P. (w druku). Mood influences on health related judgments: Congruency
effects of positive or of negative mood? European Journal of Social Psychology.
Abelson R. P., Kanouse E. E. (1966). Subjective acceptance of verbal generalizations. W: S.
Feldman (Ed.), Cognitive consistency: Motivational antecedents and behavioral con-
sequences. New York: Academic Press, 173—199.
Abraham K. (1911). Notes on the psychoanalytic investigation and treatment of ma-
nic-depressive insanity and allied conditions. W: Selected papers of Karl Abraham.
London: Institute of Psychoanalysis and Hogarth Press, 1927.
Abramson L. Y., Alloy L. B., Rosoff R. (1981). Depression and the generation of complex
hypotheses in the judgment of contingency. Behavior Research and Therapy, 19,
35—45.
Abramson L. Y., Seligman H. A., Teasdale J. D. (1978). Learned helplessness in humanś:
Ciitique and reformulation. Journal of Abnormal Psychology, 87, 49—74.
Adams M. J. (1980). Inductive deductions and deductive inductions. W: R. S. Nicherson
(Ed.), Attention and Performance VIII. Hillsdale, N. J.: Lawrence Erlbaum Assoc,
745—761.
Adams M. J. (1984). Aristotle's logie: W: G. H. Bower (Ed.), The psychology of learning
and motivation. vol. 18, New York: Academic Press, 255—311.
Adams-Webber J. ( 1979). Personal construct theory: Concepts and applications. New
York: Wiley.
Adorno T. W., Frenkel-Brunswik E., Levinson D. J., Sanford R, N. (1950). The aut-
horitarian personality. New York: Norton.
Ajdukiewicz K. (1955). Klasyfikacja rozumowań. Studia Logica, t.II, 278—290.
Ajdukiewicz K. (1958). Zagadnienie racjonalności zawodnych sposobów wnioskowania.
Studia Filozoficzne, 4(7), 14—29.
Ajdukiewicz K. (1965). Logika pragmatyczna. Warszawa: PWN.
Alexander J. C. (1982). Positivism, presuppositions, and current controversies. Berkeley
and Los Angeles: University of California Press.
Alloy L. B. (Red.), (1988). Cognitive processes in depresion. New York: Guilford Press.
Alloy L. B.i Abramson L. Y. (1979). Judgment of contingency in depressed and nondepres-
sed students: Sadder but wiser? Journal of Experimental Psychology: General, 108,
441-^85.
Alloy L. B., Abramson L. Y. (1982). Learned helplessness, depression, and the illusion of
control. Journal of Personality and Social Psychology, 42, 1114—1126.
Alloy L. B., Abramson L. Y., Metalsky. G. I., Hartlage S. (1988). The hopelessness theory
of depression: attributional aspects. British Journal of Clinical Psychology, 27, 5—21.
Alloy L. B., Abramson L. Y., Viscusi D. (1981). Learned helplessness, depression, and the
illusion of control. Journal of Personality and Social Psychology, 42, 1114—1126.
336 Aktor czy obserwator?

Alloy L. B., Tabachnik N. (1984). Assessment of covariation by humans and animals: The
joint influence of prior expectations and current situational Information. Psychological
Review, 91, 112—149.
Allwood C. M., Bjoerhag C. G. (1990). Mood and the realism of confidence judgments of one's
own answers to generał knowledge questions. Maszynopis. University of Goeteborg.
Andersen S. M., Schwartz A. H. (1990). Intolerance of ambiguity and depression: A cog-
nitive vulnerability factor linked to hopelessness. Referat przedstawiony na 98 kon­
ferencji American Psychological Association, Boston.
Andersen S. M., Spielman L. A., Bargh 3. A. (1990). Certainty of futurę suffering as
perceptual fluency: Automaticity in depressed individuals' predictions about futurę life
events. Maszynopis. New York University.
Anderson C. A. (1983). Abstract and concrete data in the perseverance of social theories:
When weak data lead to unshakeable beliefs. Journal of Experimental Social Psycho-
logy, 19, 93—108.
Anderson C. A., Lepper M. R., Ross L. (1980). Perseverance of social theories: the role of
explanation in the persistence of disc,redited information. Journal of Personality and
Social Psychology, 39, 1037—1049.
Anderson N. H. (1981). Foundations of information Integration theory. New York: Aeade-
mic Press.
Anzieu D., Bowlby J., Chauvin R.; Duyckaerts F., Harlow H. H. F., Koupernik C,
Lebovlci S., Lorenz K., MalrieuP., Spitz R., Widloecher D., Zazzo R. (1978). Przywią­
zanie. Ujęcie interdyscyplinarne. Warszawa: PWN.
Apter M. J. (1982). The experience of motivation: The theory of psychological reversals.
London and New York: Academic Press.
Aronson E. (1978, wyd. ang. 1972). Człowiek istota społeczna. Warszawa: PWN.
Asch S. E. (1952). Social Psychology. Prentice Hall, Inc. Engelwoód Cliffs, N. J.
AtkinSon J. W., Feather N. T. (1966). A theory of achievement motivation. New York:
Wiley.
Ayer A. J. (1956). The problem of knowledge. Penguin Books.
Bandura A. (1977). Self-efficacy: Toward a unified theory of behavioural change. Psycho­
logical Review, 84, 191—215.
Bannister D., Mair J. M. M. (1968). The evaluation of personal constructs. London: Aca­
demic Press.
Bannister D., Fransella F. (1971). Inquiring man. The theory of personal constructs. Lon­
don: Penguin.
Bar-Hillel M. (1980). The base-rate fallacy in probability judgment. Acta Psychologica, 44,
211—233.
Baron J. (1985). Rationality and intelligence. Cambridge: Cambridge University Press.
Bartley W. W. III. (1987). Theories of rationality. W: G. Radnitzky, W. W. Bartley,
Evolutionary epistemology, rationality, and the sociology of knowledge. La Salle, Il­
linois: Open Court, 205—216.
Bassok M., Trope Y. (1985). People's strategies for testing hypotheses about another's
Personality: confirmatory or diagnostic? Maszynopis. University of Tel-Aviv.
Bayes T. (1763). An essay towards solving a problem in the doctrine of chances. Philosop-
hical Transactions, 53. Za: Z. Rogoziński (1971). Statystyka opisowa i indukcyjna.
Warszawa: PWN.
Beach L. R., Strom E: (1989). A toadstool among mushrooms: Screening decisions and
image theory's compatibility. Acta Psychologica, 72, 1—12.
Beattie J., Baron J. (1988). Confirmation and matćhing biases in hypothesis testing. The
Quarterly Journal of Experimental Psychology, 40A, 269—297.
Bibliografia 337

Beckmann J., Gollwitzer P. M. (1987). Deliberative versus instrumental states of mind: The
issue of impartiality in predecisional and postdecisional Information processing. Social
Cognition, 5, 259—279.
Beck A. T. (1967). Depression: Causes and treatment. Philadelphia: University of Pennsyl­
vania Press.
Bem D. J. (1967). Self-perception: an alternative Interpretation of cognitive dissonance
phenomena. Psychological Review, 74, 188—200.
Benassi V. A., Knowth R. L., Mahler H. I. M. (1985). Detection of noncontingency in
a free-operant Situation. Personality and Social Psychology Bulletin, 11, 231—245.
Benassi V. A., Mahler H. I. M. (1985). Contingency judgments by depressed college stu-
dents: Sadder but not always wise. Journal of Personality and Social Psychology, 49,
1323—1329.
Benjafield J., Adams-Webber J. (1976). The golden section hypothesis. British Journal of
Psychology, 67, 11—15.
Benjafield J., Green T. R. G. (1978). Golden section relations in interpersonal judgments.
British Journal of Psychology, 69, 25—35.
Bieńkowski D. (1990). Strategia falsyfikacyjna i konfirmacyjną testowania hipotez o warun­
ku zysków i strat. Niepublikowana praca magisterska. Uniwersytet Warszawski.
Billings A., Moos R. H. (1982). Psychological theory and research in depression: An integ-
rative framework and review. Clinical Psychology Review, 2, 213—237.
Bjorkman M. (1984). Froni dualism to pluralism: The Third World in judgment under
uncertainty. W: K.. M. J., P. Njemi (Red.), Psychology in the 1990's. Elsevier Science
Publishers: North Holland, 399—424.
Blake R. R., Ramsey G. V. (1951). Perception: an approach to personality. New York:
Ronald.
Blaney P. H. (1986). Affect and memory: A review. Psychological Bulletin, 99, 229—246.
Bless H., Bohner G., Schwarz N., Strack F. (1990). Mood and persuasion: A cognitive
response analysis. Personality and Social Psychology Bulletin, 16, 331—345.
Bless H., Hamilton D. L., Mackie D. M. (1992). Mood effects on the O r g a n i z a t i o n of
person Information. European Journal of Social Psychology, 1992, 22, 497—509.
Bohner G., Crow K., Erb H-P., Schwarz N. (1992). Affect and persuasion: Mood effects on
the processing of message content and context cues and on subsequent behavior. Euro­
pean Journal of Social Psychology, 22, 511;—530.
Borkowski L. (1977). Elementy logiki formalnej, Warszawa: PWN.
Boucher J., Osgood C. E. (1969). The Pollyanna hypothesis. Journal of Verbal Learning
and Verbal Behaviour, 8, 1—19.
Bower G. H. (1981). Mood and memory. American Psychologist, 36, 129—148.
Bradburn N. M. (1969). The structure of psychological well-being. Chicago: Aldine.
Braine M. D. S. (1978). On the relation between the natural logie of reasoning and standard
logie. Psychological Review, 85, 1—21.
Braine M. D. S., Reiser B. J., Rumain B. (1984). Some empirical justification for a theory of
natural preopositional logie. W: G. H. Bower (Ed.), The psychology of learning and
motivation, vol. 18. New York: Academic Press.
Brickman P. (1987). Commitment, conflict, and caring. Prentice Hall, Inc.: Englewood
Cliffs.
Brockner J., Hjelle L., Plant R. W., (1985). Self-focused attention, self-esteem, and the
experience of State depression. Journal of Personality, 53, 425—434.
Brockner J., Rubin J. Z. (1985). Entrapment in escalating conflicts. New York: Springer
Verlag.
Bruner J. S. (1956). The study of thinking. New York: Wiley.
338 Aktor czy obserwator?

Bruner J. S. (1973). Beyond the information given. Studies in the psychology of knowing.
New York: Norton.
Bruner J. S., Shapiro D., Tagiuri R. (1958). The meaning of traits in isolation and in
combination. W: R. Tagiuri, L. Petrullo (Eds.), Person perception and interpersonal
behaviour. Stanford University Press.
Campbell D. T. (1987). Evolutionary epistemology. W: G. Radnitzky, W. W. Bartley,
Evolutionary epistemology, rationality, and the sociology of knowledge. La Salle, Il­
linois: Open Court, 47—90.
Campbell J. D., Tesser A. (1983). Motivational interpretations of hindsight bias: An in-
dividual difference analysis. Journal of Personality, 51, 605—620.
Carver C. S., Scheier M. S. (1981). Attention and self-regulation. A control theory ap-
proach to human behavior. New York: Springer Verlag.
Ceraso J., Provitera A. (1971). Sources of error in syllogistic reasoning. Cognitive Psycho­
logy, 400—410.
Chapman L. J., Chapman J. P. (1959). The atmosphere effect reexamined. Journal of
Experimental Psychology, 58, 220—226.
Cheng P. W. Holyoak K. J., Nisbett R. E., Oliver L. M. (1986). Pragmatic versus syntactic
approaches to training deductive reasoning. Cognitive Psychology, 18.
Cheng P. W., Holyoak K. J. (1985). Pragmatic reasoning Schemas. Cognitive Psychology,
17, 391—416.
Chlewiński Z., Lewicka M. (1992). Asymetria pozytywno-negatywna w wartościowaniu,
a struktura kategorii pojęciowych. Projekt badawczy zatwierdzony do realizacji. Kato­
licki Uniwersytet Lubelski.
Claeys W., Timmers L. (w druku). Some instantiations of the informational negativity
effect: positive-negative asymmetry in category breadth and in estimated meaning simi-
larity of trait adjectives. European Journal of Social Psychology.
Clark H. H., Clark-E. V. (1977). Psychology and language: An introduction to psycholin-
guistics. New York: Harcourt.
Clary E. G., Tesser A. (1983). Reactions to unexpected events: The naive scientist and
interpretive activity. Personality and Social Psychology Bulletin, 9, 609—620.
Cohen L. J. (1977). The probable and the provable. Oxford: Clarendon Press.
Cohen L. J. (1981). Can human irrationality be experimentally demonstrated? The Beha-
vioural and Brain Sciences, 4, 317—331.
Coombs C. H., Dawes R. M., Tversky A. (1970). Mathematical psychology. An elementary
introduction. Prentice-Hall, Inc. Englewood Cliffs, New Jersey.
Cooper W. S. (1987). Decision theory as a branch of evolutionary theory: a biological
derivation of the Savage axioms. Psychological Review, 94, 4, 395—411.
Costello C. B. (1978). A critical review of Seligman's laboratory experiments on learned
helplessness and depression in humans. Jóurnalof Abnormal Psychology, 87, 180—193.
Coyne J. C. (1976). Toward an interactional description of depression. Psychiatry, 39, 28—40.
Coyne J. C, Gotlib I. (1983). The role of Cognition in depression: a critical appraisal.
Psychological Bulletin, 94, 472—505.
Craighead W. E., Kennedy R., Raczyński'J. M., Dow M. G. (1984). Affective disorders
— unipolar. W: S. M. Turner, M. Hersen (Red.), Adult psychopathology and diag-
nosis. New York: Wiley.
Crandall Ch. S., Greenfield B. (1986). Understanding the conjunction fallacy: A conjunc-
tion of effects? Social Cognition, 4, 408—419.
Creyer E. H., Bettman J. R., Payne J. W. (1990): The impact of accuracy and effort
feedback and goals on adaptive decision behavior. Journal of Behavioral Decision
Making, 3, 1—16.
Bibliografia 339

Csikszentmihalyi M. (1975). Beyond boredom and anxiety. San Francisco: Jossey-Bass


Publishers.
Czapiński J. (1984). Proces formowania się ustosunkowań interpersonalnych. W: J. Czapiń­
ski (Red.), Z zagadnień psychologu społecznej. Wydawnictwa Uniwersytetu Warszaw­
skiego, 75—116.
Czapiński J. (1985a). Wartościowanie — zjawisko inklinacji pozytywnej. O naturze op­
tymizmu. Wrocław: Ossolineum.
Czapiński J. (1985b). Negatywizm w psychologii. Analiza polskich publikacji. Studia Psy­
chologiczne, 22, 25—53.
Czapiński J. (1985c). Zaangażowanie jako mechanizm tworzenia wartości podmiotowych.
Studia Psychologiczne, 23, 143—170.
Czapiński J. (1986). Informativeness of eyaluations in interpersonal communication: Effects
of valence, extremity of evaluations, and ego-involvement of evaluator. Polish Psycho­
logical Bulletin, 17, 155—164.
Czapiński J. (1988). Wartościowanie — efekt negatywności. O naturze realizmu. Wrocław:
Ossolineum.
Czapiński J. (1992). Psychologia szczęścia. Warszawa: Akademos.
D'Andrade R. (1982). Reason versus logie. Paper presented at the Symposium on the
Ecology of Cognition: Biological, Cultural, and Historical Perspectives. Greensboro,
North Carolina.
De Boysson-Bardies B. (1970). Syntax and semantix in memorization of negation. W: G. B.
Flores d'Arcais, W. J. M. Levelt (Red.), Advances in psycholinguistics. Amsterdam:
North Holland, 237—246.
Deci E. L. (1975). Intrinsic motivation. New York: Plenum.
Deci E. L., Ryan R. M. (1985). Intrinsic motivation and self-determination in human
behavior. New York: Plenum.
Dickstein L. S. (1975). Effects of instruetions and premise order on errors in syllogjstic reaso­
ning. Journal of Experimental Psychology: Human Learning and Memory, 104, 376—384.
Dickstein L. S. (1978). Error processes in syllogistic reasoning. Memory and Cognition, 6,
537—543.
Dobson K., Franche R. (1989). A conceptual and empirical review of the depressive realism
hyppthesis. Canadian Journal of Behavioural Science, 21, 419—433.
Doherty M. E. (1992). On the neglect of the alternative hypothesis. Paper presented at the
25th International Congress of Psychology, Brüssels, Belgium.
Doherty M. E„ Mynatt C. R., Tweney R. D., Schiavo M. D. (1979). Pseudodiagnosticity.
Acta Psychologica, 43, 11—21.
Doherty M. E., Tweney R. D., Mynatt C. R. (1981). Null hypothesis testing, confirmation
bias and strong inference. W: Tweney R. D., Doherty M. E., Mynatt C. R. (Red.), On
scientific thinking. New York: Columbia Univ. Press. 262—267.
Domańska K. (1988). Realność psychologiczna systemów niemonotonicznych. Maszyno­
pis. Uniwersytet Warszawski.
Dunbar G. C, Lishman W. A. (1984). Depression, recognition-memory and hedonic tone:
A signal detection analysis. British Journal of Psychiatry, 144, 376—382.
Dunning D., Story A. L. (1991). Depression, realism, and the overconfidence effect: Are the
sadder wiser when predicting futurę actions and events? Journal of Personality and
Social Psychology, 61, 521—532. .. •
Duval S., Wicklund R. A. (1972). A theory of objeetive self-awareness. New York: Acade­
mic Press.
Easterbrook J. A. (1959). The effect on emotion on cue utilization and the Organization of
behavior. Psychological Review, 66, 183—201.
340 Aktor czy obserwator?

Edwards J. D., Holmgren R. L. (1980). Normative ambiguity ratings of 120 personality


trait words. JSAS. Catalog of Selected Documents in Psychology, 10, 87.
Edwards W. (1954). The theory of decision making. Psychological Bulletin, 51, 380—417.
Edwards W., Tversky, A. (1967). Decision making. Penguin: Harmondsworth.
Egan J. P. (1975). Signal detection theory and R O C analysis. New York: Academic Press.
Einhorn H. J., Hogarth R. M. (1981). Behavioural decision theory: Processes of judgment
and choice. Annual Review of Psychology, 32, 53—88.
Eiser J. R., Stroebe W. (1972). Categorization and social judgment. London: Academic
Press.
Ellis A. (1962). Reason and emotion in psychotherapy. New York: Lyle Stuart.
Ellis H. C, Ashbrook P. W. (1988). Resource allocation model of the effects of depressed
mood states on memory. W: K. Fiedler, J. Forgas (Red.), Affect, Cognition and social
behavior. New evidence and integrative attempts. Toronto: C. J. Hogrefe.
Elster J. (1979). Ulysses and the Sirens. Studies in rationality and irrationality. Cambridge
University Press.
Epstein S. (1979). The ecological study of emotions in humans. W: P. Pliner, K. R. Blank­
stein, I. M. Spigel (Red.), Advances in the Study of Commuńication and Affect, vol. 5.
Perception of emotions in seif and others. New York: Plenum Press, 47—83.
Erikson J. R. (1978). Research on syllogistic reasoning. W: R. Revlin, R. E. Mayer (Eds. ),
Human reasoning. Washington: D. C. Winston.
Evans J. St. B. T. (1982). The psychology of deductive reasoning, London: Routledge and
Kegan Paul.
Evans J. St. B. T. (1983). Thinking and reasoning. Psychological approaches. London:
Routledge and Kegan Paul.
Evans J. St. B. T." (1989). Bias in human reasoning. Causes and consequences. London:
Lawrence Erlbaum.
Faust D. (1984). The limits of scientific reasoning. Minneapolis: University of Minnesota
Press.
Festinger L. (1957). A theory of cognitive dissonance. Stanford: Stanford University Press.
Fiedler K. (1988). Emotional mood, cognitive style and behavior regulation. W: K. Fiedler,
J. Forgas, Affect, Cognition and social behavior: New evidence and integrative at­
tempts. C. J. Hogrefe, Inc. Toronto, Zürich, 100—119.
Fiedler K. (1990). Mood-dependent selectivity in social Cognition. W: W. Stroebe, M. Hew-
stone (Red.), European Review of Social Psychology., vol. 1, New York: Wiley, 1—32.
Fincham F. D. (1985). Outcome valence and situational constraints in the responsibility
attributions of children and adults. Social Cognition, 3, 218—233.
Fischhoff B. (1982). For those condemned to study the past: Heuristics and biases in
hindsight. W: D. Kahneman, P. Slovic, A. Tversky (Red.), Judgment under uncertainty:
Heuristics and biases. Cambridge University Press, 335—354.
Fischhoff B., Beyth-Marom R. (1983). Hypothesis evaluation from a Beyesian perspective.
Psychological Review, 90, 239—260.
Fiske S. T., Taylor S. E. (1984). Social Cognition. New York: Random House.
Forgas J. P. (-1989). Mood effects on decision-making strategies. Australian Journal of
Psychology, 41, 197 214.
Forgas J. P. (1991). Affective influences on partner choice: Role of mood in social deci-
sions. Journal of Personality and Social Psychology, 5, 708—720.
Forgas J. P. (1992). Mood and the perception of unusual people: Affective'asymmetry in
memory and social judgment. European Journal of Social Psychology, 22, 531—547.
Forgas J. P. (1992). Affective influences on interpersonal perception. W: W. Stroebe, M.
Hewstone (Red.), European Review of Social Psychology. vol. 3. Chichester: Wiley.
Bibliografia 341

Forgas J. P., Bower G. H. (1987). Mood effects on person-perception jugdments. Journal of


Personality and Social Psychology. 53, 53—60.
Forgas J. P., Bower G. H. (1988). Affect in social and personal judgments. W: K. Fiedler, J.
P. Forgas (Red.), Affect, Cognition and social behavior. Toronto: Hogrefe.
Forgas J. P., Bower G. H., Krantz S. E. (1984). The influence of mood on perceptions óf
social interactions. Journal of Experimental Social Psychology, 20, 497—513.
Forgas J. P., Moylan S. (1988). After the movies: Transient moods and social judgments.
Personality and Social Psychology Bulletin, 13, 467—477.
Frase L. T. (1968). Effects of semantic incompatibility upon deductive reasoning. Psycho-
nomic Science, 12, 64.
Frenkel-Brunswik E. (1948). Tolerance toward ambiguity as a personality variable. Ameri­
can Psychologist, 3, 268.
Freud S. (1917). Mourning and melancholia. W: The standard edition of the complete
psychological works of Sigmund Freud. London: Institute of Psychoanalysis and Ho-
garth Press, 1957, vol. 14.
Frołow I. (Red.)(1948). Dictionary of philosophy. Progress Publishers. Moscow.
Gajcy M. (1986). Właściwości wiedzy o sobie u depresyjnych i niedepresyjnych. Niepub­
likowana praca magisterska. Uniwersytet Warszawski.
Gasparikova-Krasnec M., Post R. D. (1984). Journal of Clinical Psychology. 40,
1190—1193.
Gigerenzer G., Murray D. J. (1987). Cognition as intuitive statistics: Hillsdale, N. J.:
Erlbaum.
Gilson C, Abelson R. P. (1965). The subjective use of inductive evidence. Journal of
Personality and Social Psychology, 2, 301—310.
Golding E. (1981). The effect of past experience on problem solving. Referat wygłoszony na
Konferencji Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego, Surrey University (za:
Cheng, Holyoak, Nisbett, Oliver, 1987).
Goldstein K. (1939). The organism. New York
Goldstein, K. (1940; 1963). Human naturę in the light of psychopathology. New York:
Schocken Books.
Golin S., Terrell F., Johnson B. (1977). Depression and the illusion of control. Journal of
Abnormal Psychology, 86, 440—442.
Golin S., Terrell F., Weitz J., Drost P. L. (1979). The illusion of control among depressed
patients: Journal öf Abnormal Psychology, 88, 454—457.
Gotlib I. H. (1982). Self-reinforcement and depression in interpersonal interaction: The role
of performance level. Journal of Abnormal Psychology, 91, 3—13.
Gotlib I. H. (1983). Perception and recall of interpersonal feedback: Negative bias in
depression. Cognitive Therapy and Research, 7, 399—412.
Gotlib I. H., Meitzer S. J. (1987). Depression and the perception of social skill in dyadic
interaction. Cognitive Therapy and Research, 11, 41—54.
Gotlib I. H., Olsön J. M. (1983). Depression, psychopathology, and self-serving attribu-
tions. British Journal of Clinical Psychology, 22, 309—310.
Granberg D., Brent E. (1983). When prophecy bends: The preference-expectation link in
U.S. presidential elections, 1952—1980. Journal of Personality and Social Psychology,
45, 477—491.
Griggs R. A., Cox J. R. (1982). The elusive thematic-materials effect in Wason's selection
task. British Journal of Psychology, 73, 407—420.
Grzegołowska-Klarkowska, H. (1986). Mechanizmy obronne osobowości. Warszawa: PWN.
Guthrie E. R. (1944). Personality in terms of associative learning. W: J. McV. Hunt (Red.),
Personality and the behavior disorders. New York: Ronald.
342 Aktor czy obserwator?

Haaga D. A. F., Dyck M. J., Ernst D. (1991). Empirical status of cognitive theory of
depression. Psychological Bulletin, 110, 215—236.
Hamilton D; L. (1976). Cognitive basis of Stereotyping. W: J. S. Carroll, J. W. Payne (Eds.),
Cognition and social behavior. New York: Lawrence Erlbaum Ass.
Hammen C, Zupan B. A. (1984). Self-schemas, depression, and the processing of personal
Information in children. Journal of Experimental Child Psychology, 37, 598—608.
Hampson S. E., Goldberg L. R., John O. P. (1987). Category-breadth and social-desirabili-
ty values of 373 personality terms. European Journal of Personality Psychology, 1,
241—258.
Hastie R. (1984). Causes and effects of causal attribution. Journal of Personality and Social
Psychology, 46, 44—56,
Heider F. (1958). The psychology of interpersonal relationships. New York: Wiley.
Henie M. (1962). On the relation between logic and thinking. Psychological Review, 69,
366—378.
Hewstone M., Benn W., Wilson A. (1988). Bias in the use of base-rates: Racial prejudice in
decision making. European Journal of Social Psychology, 18, 161—176.
Higgins E. T., Klein R., Strauman T. (1985). Self-concept discrepancy theory: Ą psycho­
logical model for distinguishing among different aspects of depression and anxiety.
Social Cognition, 3, 5 1 — 7 6 .
Hildebrand-Saints L., Weary G. (1989). Depression and social Information gathering. Per­
sonality and Social Psychology Bulletin, 15, 150—160.
Hinsz V. B., Tinsdale R. S., Nagao D. H., Davis J. H., Robertson B. A. (1988). The
influence of the accuracy of individuating Information on the use of the base rate
information in probability judgment. Journal of Experimental Social Psychology, 24,
127—145.
Hogarth R. (1980). Judgment and choice. New York: Wiley.
Holland J. H., Holyoak K. j . , Nisbett R. E., Thagard P. R. (1987). Induction: Processes of
inference, learning and discovery. Cambridge: M I T Press.
Hull C. I, (1920). Quantitative aspects of the evolution of concepts. Psychological Mono-
graphs, 28.
Hunt E. B. (1962). Concept learning. An information processing approach. New York:
Wiley.
Hyland M. E. (1987). Control theory interpretation of psychological mechanisms of
. depression: Comparison and Integration of several theories. Psychological Review,
102.
Ingram R. E. (1990). Self-focused attention in clinical disorders: Review and Conceptual
model. Psychological Bulletin, 107, 156—176.
Ingram R. E., Smith T. W., Brehm S. S. (1983). Depression and information-processing:
Self-schemata and the encoding of of self-referent information. Journal of Personality
and Social Psychology, 45, 412—420. •
Isen A. M. (1987). Positive affect, cognitive processes, and social b.ehavior. W: L. Berkowitz
(Red.), Advances in Experimental Social Psychology. New York: Academic Press,
203—253.
Isen A. M., Daubman K. A. (1984). The influence of affect on categorization. Journal of
Personality and Social Psychology, 47, 1206—1217.
Isen A. M., Daubman K. A., Nowicki, G. P. (1987). Positive affect facilitates creative
problem solving. Journal of Personality and Social Psychology, 52, 1122—1131.
Isen A. M., Johnson M. M. S., Męrtz E., Robinson G. F. (1985). The influence of positive
affect on the unusualness qf word asspciation. Journal of Personality.and Social Psy­
chology, 48, 1413—1426.
Bibliografia 343

Isen A. M., Means B. (1983). The influence of positive affect on decision making strategy.
Social Cognition, 2, 18—31.
Isen A. M., Means B., Patrick R., Nowicki G. (1982). Some factors influencing deci-
sion-making strategy and risk taking. W: M. S. Clark, S. T. Fiske (Red.), Affect and
Cognition: the 17th Annual Carnegie Symposium on Cognition. Hillsdale, NJ: Erl-
baum.
Isen A. M.,.Pratkanis A. R., Slovic P., Slovic L. M. (1984). Positive feelings, affect main-
tenance, and risk preference. Maszynopis. New York: University of Maryland.
Jelalian E., Miller A. G. (1984). The perseverance of beliefs: Conceptual perspectives and
research developments. Journal of Social and Clinical Psychology, 2, 25—56.
Jenkins H. M., Ward W. C. (1965). Judgment of contingency between responses and
outcomes. Psychological Monographs, 79, 594.
Johnson-Laird P. N., Legrenzi P., Legrenzi M. S. (1972). Reasoning and a sense of reality.
British Journal of Psychology, 63, 395—400.
Johnson-Laird P. N. (1980). Mental models in cognitive science. Cognitive Science, 4,
71—115.
Johnson-Laird P. N. (1983). Mental models: Towards a cognitive science of language,
inference, and cosciousness. Cambridge: Cambridge University Press.
Johnson-Laird P. N. (1988). The Computer and the mind: An introduction to cognitive
science. New York: Fontana Press.
Johnson-Laird P. N., Bara B. G. (1984). Syllogistic inference. Cognition, 16, 1—61.
Johnson-Laird P. N., Steedman M. J. (1978). The psychology of syllogisms. Cognitive
Psychology, 10, 64—99.
Jones E. E., Davis K. E. (1965). From abts to dispositions: the attribution process in person
perception. W: L. Berkowitz (Red.), Advances in Experimental Social Psychology. vol.
2. New York: Academic Press.
Jones E. E., Nisbett R. E. (1972). The actor and the observer: divergent perceptions of the
causes of behavior. W: E. E. Jones i in. (Red.), Attribution: perceiving the causes of
behavior. Morristown, N. J.: General Learning Press.
Jones R. A. (1977). Self-fulfilling prophecies. Social, psychological and physiologicäl effects
of expectances. Hillsdale, N. J.: Lawrence Erlbaum.
Kahneman D., Slovic P., Tversky A. (Red.) (1982). Judgment under uncertainty: Heuristics
and biases. Cambridge University Press.
Kahneman D., Tversky A. (1973). On the psychology of prediction. Psychological Review,
80, 237—251.
Kahneman D, Tversky A. (1979). Prospect theory: An analysis of decision under risk.
Econometrica, 47, 2, 263—291.
Kahneman D., Tversky A. (1983). Can irrationality be intelligently discussed? The Behavio-
ral and Brain Sciences, 6, 509—510.
Kammer D. (1983). Depression, attributional style, and failure generalization. Cognitive
Therapy and Research, 7, 413—424.
Kammer D. (1985). On depression and State orientation: A few empirical and theoretical
remarks. W: J. Kühl, J. Beckman (Red.), Action control: from Cognition to behavior.
New York: Springer-Verlag.
Kammer D., Stiensmeier-Pelster J., Richter K., Adolpha J. (1984). Attributional and com-
mitment style among unipolar depressed, nondepressed Schizophrenie, and niedical
inpatients. Maszynopis. University of Bielefeld.
Kanfer F. H. (1971). The maintainance of behavior by self-generated Stimuli and reinfor-
cement. W: A. Jacobs, L. B. Sachs (Red.), Psychology of private events. New York:
Academic.
344 Aktor czy obserwator?

Kanouse D. E., Hanson L. R. Jr. (1971). Negativity in evaluations. W: E. E.Jones i in.


(Red.), Attribution: Perceiving the causes of behavior. Morriston: General Learning
Press.
Keen E. (1984). Emmerging from depression. American Behavioral Scientist, 27, 801—812.
Keller K. (1983). Dysfunctional atttiudes and the cognitive therapy for depression. Cog­
nitive Therapy and Research, 7, 437—444.
Kelley H. H. (1967). Attributjon theory in social psychology. W: D. Levine (Red.), Nebras­
ka Symposium on motivation, vol. 15, 192—238.
Kelley H. H. (1972). Causal S c h e m a t a and the attribution process. W: E. E. Jones i in.
(Red.), Attribution: perceiving the causes of behavior. Morristown, New Jersey: Gene­
ral Learning Press.
Kelly G. A. (1955). The psychology of personal constructs. New York: Norton.
Kęren G. (1988). Cognitive aids and debiasing methods: Can cognitive pills eure cognitive
ills? Paper presented at the Conference on Cognitive Biases. September, Aix-en-Proven-
ce, France.
Klayman J., Ha Y-W. (1985). Hypotheses testing in rule discovery: Strategy and structure.
Paper presented at the Tenth Research Conference on S P U D M , Helsinki, Finland.
Klayman J., Ha Y. W. (1987). Confirmation, disconfirmation, and information in hypo-
thesis testing. Psychological Review, 94, 211—228.
Kmita J. (1971). Z metodologicznych problemów interpretacji humanistycznej. Warszawa:
PWN.
Kofta M. (1969). Prawo Yerkesa-Dodsona i próby jego psychologicznego wyjaśnienia.
Przegląd Psychologiczny, 18. 51—68.
Kofta M. (1985). Procesy atrybucji w spostrzeganiu społecznym. W: M. Lewicka, J. Trze­
biński (Red.), Psychologia spostrzegania społecznego. Warszawa: KiW, pp. 175—216.
Kofta M., Sędek G. (1989). Repeated failure: A source of helplessness or a factor irrelevant
to its emergence? Journal of Experimental Psychology: General, 118, 3—12.
Kopaliński W. (1988). Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych. Warszawa:
Wiedza Powszechna.
Kotarbiński T. (1961). Elementy teorii poznania, logiki formalnej i metodologii nauk.
Wrocław: Ossolineum.
Kovacs M., Beck A. T. (1979). Cognitive-affective processes in depression. W: C. E. Izard
(Red.), Emotions in personality and psychopathology. New York: Plenum, 417—442.
Kozielecki J. (1977). Psychologiczna teoria decyzji. Warszawa: PWN.
Krantz S. E. (1988). The influence of information on depressive C o g n i t i o n . W: K. Fiedler,
J. P. Forgas (Red.), Affect, C o g n i t i o n and social behavior. Toronto: Hogrefe,
219—237.
Krantz S., Hammen C. (1979). Assessment of cognitive bias in depression. Journal of
Abnormal Psychology, 88, 611—619.
Kruglanski A. W. (1975). The endogeneous-exogeneous partition in attribution theory.
Psychological Review, 82, 387—406.
Kruglanski A. W., Ajzen I. (1983). Bias and error in human judgment. European Journal of
, Social Psychology, 13, 1—44.
Kubicka-Daab J. (1986). Poczucie kontroli i poczucie skuteczności u osób depresyjnych
i niedepresyjnych w sytuacji kontrolowalnej i niekontrolowalnej. Praca magisterska.
Uniwersytet Warszawski.
Kubicka-Daab, J. (1989). Problematyka depresji w psychologii poznawczej i społecznej.
Przegląd Psychologiczny,. 32, 340—373.
Kubicka-Daab J., Lewicka M. (1989). Control and self- efficacy beliefs in depressed and
non-depressed subjeets. Polish Psychological Bulletin, 20, 43—56.
Bibliografia 345

Kühl J. (1984). Volitional aspects of achievement motivation and learned helplessness:


Toward a comprehensive theory of action control. W: B. A. Maher (Red.), Progress in
Experimental Personality Research. New York: Academic Press, vol. 12, 99—170.
Kuhn T. S. (1962, wyd. polskie 1968). Struktura rewolucji naukowych. Warszawa: PWN.
Kuiper N. A., Higgins E. T. (1985). Social Cognition and depression: A generał intergrative
perspective. Social Cognition, 3, 1—15.
Kuiper N. A., Olinger L. J., MaoDonald M. R. : (1986). Depressive Schemata and the
processing of personal and social information. W: L. B. Alloy (Red.), Cognitive proces­
ses in depression. New York: Guilford Press.
Kuiper N. A., Olinger L. J., MacDonald M. R., Shaw B. F. (1985). Self-schema processing
of depressed and nondepressed content: The effects of vulnerability to depression.
Social Cognition, 3, 77—93.
Kulicka M., Lewicka M. (1992). On the subjective and objective value in the processes of
choice. Paper presented at the international Symposium, Łucznica, Poland.
Kunda Z. (1987). Motivated inference: Self-serving generation and evaluation of causal
theories. Journal of Personality and Social Psychology, 53, 4, 636—647.
Kunicki-Goldfinger W. (1989). Szukanie możliwości. Warszawa: PWN.
Lakatos I. (1978). The methodology of scientific research programmes. Philosophical pa-
pers. vol. 1. Cambridge: Cambridge University Press.
Lalljee M., Watson M., White P. (1982). Explanations, attributions and the social
context of unexpected behaviour. European Journal of Social Psychology, 12,
17—29.
Langer E. (1975). The illusion of control. Journal of Personality and Social Psychology, 32,
311—328.
Langer E. (1978). Rethinking the role of thought in social interaction. W: J. H. Harvey,
W. I. Ickes, R. F. Kidd (Red.), New directions in attribution research (vol. 2). Hillsdale:
N. J.: Erlbaum.
Layne C. (1980). Motivational deficit in depression: People's expectations x outcomes'
impacts. Journal of Clinical Psychology, 36, 647—652.
Layne C, Merry J., Christian J., Ginn P. (1982). Motivational deficit in depression. Cog­
nitive Therapy and Research, 8, 259—274.
Lazarus R. S. (1966). Psychological stress and the coping process. New York: McGraw
Hill.
Leddo J., Abelson R. P., Gross P. H. (1984). Conjunctive explanations: When two reasons
are better than one. Journal of Personality and Social Psychology, 47, 933—943.
Lefebvre V. A. (1985). The golden section and an algebraic model of ethical Cognition.
Journal of Mathematical Psychology, 29, 289—310.
Leibnitz G. W. (1704, wyd. 1765, wyd. polskie 1955). Nowe rozważania dotyczące rozumu
ludzkiego. Warszawa: PWN.
Lewicka M. (1977). Evaluative and descriptive aspects of Organization of cognitive struc-
tures. Polish Psychological Bulletin, 8, 3—12.
Lewicka M. (1978). Zjawisko Pollyanny. Przegląd Psychologiczny, 3, 445—466.
Lewicka M. (1979). Effect of cognitive set: to diagnose or to evaluate upon impression
formation and change. Polish Psychological Bulletin, 10, 21—30.
Lewicka M. (1981). Asymetria ocen zawartych w określeniach słownych. Maszynopis. Uni­
wersytet Warszawski.
Lewicka M. (1983a). Lista określeń do opisu właściwości człowieka. Przegląd Psychologicz­
ny, 3, 703—713.
Lewicka M. (1983b). Mechanizm zaangażowania i mechanizm kontroli jako dwa mechaniz­
my ludzkich działań, cz. I i II. Maszynopis. Uniwersytet Warszawski.
346 Aktor czy obserwator?

Lewicka M. (1985a). Afektywne i deskryptywne mechanizmy spostrzegania innych ludzi. W:


M. Lewicka, 3. Trzebiński (Red.), Psychologia spostrzegania społecznego. Warszawa: KiW.
Lewicka M. (1985b). Affective involvement, descriptive consistency óf socio-political be-
liefs, and organizational membership of Polish workers, 1981. Polish Psychological
Bulletin, 16, 13—26
Lewicka M. (1986a). Towards a motivational account of human cognitive biases. Paper
presented at the lOth Research Conference on Subjective Probability, Utility, and Deci­
sion Making. Sierpień 1986, Helsinkis Finland.
Lewicka M. (1986b). Do verbs obey DeMorgan's laws? Polish Psychological Bulletin, 17,
101—110.
Lewicka M. (1988a). On subjective and objective anchoring of cognitive acts. How beha-
vioural valence modifies reasoning Schemata. W: W. J. Baker, L. P. Mos, H. V. Rap-
pard, H. J. Stam (Eds.), Recent Trends in Theoretical Psychology. Springer-Verlag,
285—301.
Lewicka M. (1988b). Czynniki wpływające na uwzględnianie prawdopodobieństw bezwa­
runkowych we wnioskowaniach indukcyjnych. Niepublikowany raport z badań. Uni­
wersytet Warszawski,
Lewicka M. (1988c). Pragmatic reasoning Schemata with differing affective value of ä con-
sequent of logical implication. Paper presented at the Conference on Cognitive Biases.
September, 1988, Aix-en-Provence, France.
Lewicka, M.(1988d). Trait-behaviour and behaviour-trait implicational Schemata and deve-
lopmental vs. conservative character of behaviour. Jena Wissenschaftliche Zeitschrift,
6, 671—679.
Lewicka M. (1989). Toward a pragmatic perspective on Cognition. Does evaluative meaning
influence rationality of lay inferences ? Polish Psychological Bulletin, 20, 267—285.
Lewicka M. (1991). Czy jesteśmy racjonalni? W: M. Kofta, T, Szustrowa (Red.), Złudzenia,
które pozwalają żyć. Warszawa: PWN, 15—66.
Lewicka M. (1992a). Pragmatic reasoning Schemata with differing affective value of a con-
sequent of logical implication. Polish Psychological Bulletin, 23, 237—252.
Lewicka, M. (1992b). On the content and structure of national stereotypes. The case of
Polish-Czech stereotypes. Referat wygłoszony na konferencji EAESP „Social Psycho­
logy in the Year 2000", Smolenice, Czechosłowacja.
Lewicka M. (1993). Procesy zaangażowania i kontroli w regulacji ludzkich działań. W: M.
Kofta (Red.). Psychologiczne źródła aktywności: od zaangażowania do bezradności.
Poznań: N A K O M .
Lewicka M. (in print). Wartościowość zdarzeń a racjonalność reguł myślenia potocznego.
W: B. Wojciszke (Red.), Studia nad wartościowaniem, tom.2.
Lewicka M., Bieńkowski D. (1989). Strategie testowania hipotez w warunkach zysków
i strat. Niepublikowany raport z badań. Uniwersytet Warszawski.
Lewicka M., Czapiński J., Peeters G. (1992). Positive-negative asymmetry or „When the
heart needs a reason". European Journal of Social Psychology, 22, 425—435.
Lewicka M., Narkiewicz-Jodko W. (1989). Control judgments under gains and losses con-
ditions. Paper presented at the Conference on Evaluation and Emotions iii Social
Cognition, Sopot, Poland,
Lewicka M., Piegat A., Krzyżak K. (1990). Mood-related effects oń information search
strategies in decision making. Referat wygłoszony na 98 Konferencji American Psycho­
logical Association, Boston.
Lewicka M., Wójcik P. (1989). Affective and evaluative factors in decision making. A pro-
cess tracing study. Paper presented at the East-West Meeting of the European As­
sociation of Experimental Social Psychology. Jabłonna, Polska.
Bibliografia 347

Lewicki A. (1957). Abstrakcja i analiza w procesie powstawania pojęć (badania ekspery­


mentalne). Studia Psychologiczne, 2, 96—125.
Lewinsohn P. M. (1974). A behaviorai approach to depression. W : R. J. Friedman, M. M.
Katz (Red.)., The psychology of depression: Contemporary theory and research. New
York: Wiley.
Lewinsohn P. M. (1975). The uhpleasant events Schedule: A scalę for the measurement of
aversive events. Maszynopis. Portland: University of Oregon.
Lewinsohn P. M., Amenson C. S. (1978). Some relations between pleasant and unplesant
mood related events and depression. Journal of Abnormal Psychology, 41, 261—295,
Lewinsohn P. M., Hoberman H., Teri L., Hautzinger M. (1985). An ihtegrative theory of
depression. W: S. Reiss, R. R. Bootzin (Red.)., Theoretical issue in behavior therapy.
New York : Academic Press.
Lewinsohn P. M., Mischel W., Chaplin W., Barton R. (1980). Social competence and
depression: The role of illusory self-perceptions. Journal of Abnormal Psychology, 89,
203—212.
Lewinsohn P. M., Talkington J. (1979). Studies on the measurement of unplesant events
and relations with depression. Applied Psychological Measurement, 3, 83—101.
Linville P. W. (1985). Self-complexity and affective extremity: Don't put all your eggs in
one cognitive basket. Social Cognition, 3, 94—120.
Locksley A., Stangor Ch. (1984). Why versus how often: Causal reasoning and the inciden-
ce of judgmental bias. Journal of Experimental Social Psychology, 20, 470—483.
MacDonald M. R., Kuiper N. A., Olinger L. J. (1985). Vulnerability to depression, mild
depression and degree of self-schema consolidation. Motivation and Emotion, 9,
369—379.
Mackie D. M., Hamilton D. L., Schroth H. A., Carlisle C. J., Gersho, B. F., Meneses L.
M., Nedler B. F., Reichel L. D. (w druku). The effects of induced mood on expectan-
cy-based illusory correlations. Journal of Experimental Social Psychology,
Mahoney M. J., DeMonbreun B. G. (1978). Problem-sofving bias in scientists. Cognitive
Therapy and Resaearch, 1(3), 229^238.
Mala Encyklopedia Logiki. (1970). Wrocław: Ossolineum.
March J. G. (1978). Bounded rationality, ambiguity, and the engineering of choice. Bell
Journal of Economics, 9, 587—608.
March J. G. (1979). The technology of foolishness. W: J. G. March, J. P. Olson (Red.).,
Ambiguity and choice in organizations. Bergen/Osló/Tromsoe: Universitetsforlaget.
Marciszewski W. (Red.)(1987). Logika formalna. Zarys encyklopedyczny. Warszawa:
PWN.
Marczewska H. (1986). Hierarchy within the asymmetry of adjectival antonyms. Polish
Psychological Bulletin, 17, 75—88.
Marks R. W. (1951). The effect of probablity, desirability, and „privilege" on the stated
expectations of children. Journal of Personality, 19, 332—351.
Markus H., Zajonc R. B. (1985). Cognitive perspective in social psychology. W: G. Lindzey
i E. Aronson (Red.), Handbook of Social Psychology, vol. 1, 137—230. New York:
Random House.
Martin D. J., Abramson L. Y., Alloy L. B. (1984). The illusion of control for seif and others
in depressed and nondepressed college students. Journal of Personality and Social
Psychology, 46, 125—136.
Matlin M. W., Stang D. J. (1978). The Pollyanna principle. Selectivity in language, memory
and thought. Schenkman Publ. Comp., Cambridge, Massachusetts.
McCaul K. D. (1983). Observer attributions of depressed students. Personality and Social
Psychology Bulletin, 9, 74—82.
348 Aktor czy obserwator?

McDowall J. (1984). Recall of pleasant a n d unpleasant words in depressed subjects. Journal


of Abnormal Psychology, 93, 401—407
McGraw K. M. (1987). Outcome valence and base rates: The effects on morał judgments.
Social Cognition, 5, 58—75.
McGuire W. J. (1960). A syllogistic analysis of cognitive relationships. W: M. J. Rosenberg,
C. I. Hovland, W. J. McGuire, R. P. Abelson, J. W. Brehm (Red.)., Attitüde Or­
ganization and change. An analysis of consistency among attitude components. New
Häven and London: Yale University Press.
Mądrzycki T. (1986). Deformacje w spostrzeganiu ludzi. Warszawa: P W N .
Medin D. K. (1989). Concepts and conceptual structure. American Psychologist, 44,
1469—1481.
Meertens R. W., Koomen W., Delpeut A. P., Hager G. A. (1984). Effects of hypothesis and
assigned task on question selection strategies. European Journal of Social Psychology,
14, 369—378.
Miller G. A., Gallanter E., Pribram K. H. (1960, wyd. polskie 1980). Plans and the struc­
ture of behavior. Holt, Rinehart and Winston, Inc.
Miller D. T., Ross L. (1975). Self-serving biases in the attribution of causality: Fact or
fiction? Psychological Bulletin, 82, 213—225.
Mitroff I. I. (1981). Scientists and cońformation bias. W: Tweney, R. D., Doherty, M. E.,
Mynatt, C. R. (Eds. ), On scientific thinking. New York: Columbia Univ. Press,
170—175.
Mogg K., Matthews, J., May J., Grove M., Eysenck M., Weinman J. (1991). Assessment of
cognitive bias in anxiery and depression using a colour perception task. Cognition and
Emotion, 5, 221—238.
Montgomery, H. (1977). A study of intransitive preferences using a think aloud procedurę.
W: H. Jungermann, G. de Zeeuw (Red.), Decision making and change in human
affairs. Dodrecht-Holland: D. Reidel Publishing Company, 347—362.
Montgomery H. (1983). Decision rules and the search for a dominance structure: towards
a process model of decision making. W: P. Humphreys, O. Svenson, A. Vari (Red.),
Analyzing and Aiding Decision Processes. Publishing House of the Hungarian Acade-
my of Sciences.
Montgomery H. (1989). From Cognition to action: The search for dominance in decision
making. W H. Montgomery i O. Svenson (Eds. ), Process and structure in human
decision making. Chichester: Wiley.
Montgomery H., Sjoberg L., Lewicka M., Johansson U-S., (1990). The structure o be-
lief-value Systems in attitude formation. Unpublished manuscript. University of Stock­
holm.
Moretti M. M. (w druku). Self-referent processing of positive and negative information in
depression, Journal of Personality and Social Psychology.
Morier D. M., Borgida E. (1984). The conjunction fallacy: A task specific phenomenon?
Personality and Social Psychology Bulletin, 10, 243—252.
Mortimer H. (1982). Logika indukcji. Warszawa: PWN.
Motycka A. (1986). Ideal racjonalności. Szkice o filozoficznych rozdrożach nauki. Wroc­
ław: Ossolineum.
Murray N., Hirt E. R., Sujan H., Sujan M. (1990). The influence of mood on categoriza-
tion: A cognitive flexibility Interpretation. Journal of Personality and Social Psycho­
logy. 59, 411—425.
Mynatt C. R., Doherty M. E., Tweney R. D. (1977). Confirmation bias in a simulated
research environment: An experimental study of scientific inference. Quarterly Journal
of Experimental Psychology, 29, 85—95.
Bibliografia 349

Mynatt C. R., Doherty M. E., Tweney R. D. (1978). Consequences of confirmation and


disconfirmation in a simulated research environment. Quarterly Journal of Experimen­
tal Psychology, 30, 395—406.
Narkiewicz-Jodko W. (1989). Percepcja kontroli w warunkach zysków i strat. Praca magis­
terska. Uniwersytet Warszawski.
Narkiewicz-Jodko, W. (1993). Percepcja kontroli w warunkach zysków i strat. W: M. Kofta
(Red.), Psychologiczne źródła ludzkiej aktywności: od zaangażowania do bezradności.
Poznań: NAKOM.
Narkiewicz-Jodko W., Lewicka M. (1990) Control judgments under gains and losses con-
ditions. Paper presented at the VIHth General Meeting of the European Association of
Experimental Social Psychology, June, 1990, Budapest, Hungary.
Nashby W., Yando R. (1982). Selective encoding and retrieval of affectively valent infor­
mation: Two cognitive consequences of children's mood states. Journal of Personality
and Social Psychology, 43, 1244—1253.
Neimark E. D., Chapman R. H. (1975). Development of the comprehension of logical
quantifiers. W: R. J. Falmagne (Ed.), Reasoning: Representation and process. Hills-
dale, New Jersey: Erlbaum.
Nekanda-Trepka C. J. S. (1984). Perfectionism and the threat to self-esteem in clinical
anxiety. W: R. Schwartzer (Red.), The seif in anxiety, stress and depression. Elsevier:
North-Holland.
Neumann J, von, Morgenstern O. (1944). Theory of games and economic behavior. Prin­
ceton, NJ.: Princeton University Press.
Nisbett R. E., Borgida E., Crandall R. (1976). Popular induction: information is not neces-
sarily informative. W: J. S. Carroll, J. W. Payne (Red.), Cognition and social beha-
viour. New York: Erlbaum.
Nisbett R. E., Ross L. (1980). Human inference: Strategies and shortcomings of social
judgment. Englewood Cliffs, N. J.: Prentice Hall.
Norman D. A., Shallice T. (1980). Attention to action: Willed and automatic control of
behaior. University of California: San Diego.
Nosal Cz. (1979). Mechanizmy funkcjonowania intelektu: Zdolności, style poznawcze,
przetwarzanie informacji. Prace N a u k o w e Instytutu Organizacji i Zarządzania Po­
litechniki Wrocławskiej. Seria Monografie. Wydawnictwa Politechniki Wrocławs­
kiej.
Nowicka-Gawecka H., Lewicka M., Brzeziński J. (1976). Procesy poznawcze u pacjentów
neurotycznych w świetle teorii Witkina. Studia Psychologiczne, 15, 99—113.
Oakhill J. V., Johnson-Laird P. N. (1985a); Rationality, memory and the search for coun-
terexamples. Cognition, 20, 79—94.
Oakhill J. V., Johnson-Laird P. N. (1985b). The effect of belief on the spontaneous produc-
tion of syllogistic conclusions. The Quarterly Journal of Experimental Psychology, 37A,
553—569.
Obuchowski K. (1970). Kody orientacji i struktura procesów emocjonalnych. Warszawa:
PWN.
Oleszkiewicz-Zsurzs E. (1986). Zapotrzebowanie na stymulację, a preferencje wybory zawo­
du. Przegląd Psychologiczny, 29, 509—526.
Olson J. M., Ellis R. J., Zanna M. F. (1983). Validating objective vs. subjective judgments.
Personality and Social Psychology Bulletin, 9, 427—436.
Olszański R. (1986). Preferencje ryzyka wobec zysków i strat u osób depresyjnych i niedep­
resyjnych. Praca magisterska. Uniwersytet Warszawski.
Olszański R., Lewicka M. (1988). Risk preferences for gains and losses in depressed and
non-depressed subjects. Polish Psychological Bulletin, 19, 77—89.
350 Aktor czy obserwator?

OWakowski Ł. (1990). Regresyjność wyjaśnień a wartościowość i treść wyjaśnianych za­


chowań.- Praca magisterska. Uniwersytet Warszawski.
Payne J. W. (1976). Task complexity and contingent processing in decision making: An
. information search and protocol analysis. Organization Behavior and Human Perfor­
mance, 16, 366—387.
Payne J. W., Bettman J. R., Johnson E. J. (1988). Adaptive strategy selection in decision
making. Journal of Experimental Psychology: Learning, Memory and Cognition, 14,
534—552.
Peabody D. (1967). Trait inferences: Evaluative änd descriptive aspects. Journal of Per­
sonality and Social Psycholog, 7, (4, Pt.2).
Peabody D. (1970). Evaluative and descriptive aspects in personality perception: A feap-
praisal. Journal of Personality and Social Psychology, 16, 639—646.
Peabody D. (1985). National characteristics. Cambridge, New York: Cambridge University
Press.
Peeters G. (1971). The positive-negative asymmetry: On cognitive consistency and positivity
bias. European Journal of Social Psychology, 1, 455—474.
Peeters G. (1974). Patterns of information implied in interpersonal relations. W: J. M. F.
Jäspars (Red.), Cognitive S c h e m a t a in social Cognition. Tijdschrift voor de Psychologie
an Haar Grensgenieden (Thematic Issue), 29, 505—534.
Peeters G. (1978). Traits and relations. Referat wygłoszony na konferencji Current Develo­
pments in Social Psychology, Weimar.'
Peeters G. (1992). Self-other anchored evaluations of national stereotypes. Maszynopis.
Peeters G., Czapiński J. (1990). Positive-negative asymmetry in evaluations. The distinction
between affective and informational effects. W: W. Stroebe, M. Hewstone (Red.), Euro­
pean Review of Social Psychology, vol. 1, 33—60, Chichester: Wiley.
Persson L-O., Sjoeberg L. (1978). The influence of emotions on information processing.
Goeteborg Psychological Reports, No 7, vol. 8.
Peterson C. A., Knudson R. M. (1983). Anhedonia: A cönstruct Validation approach.
Journal of Personality Assessment, 47, 539—551.
Peterson C. R., Beach L. R. (1967). Man as an intuitive statistician. Psychological Bulletin,
68, 29-^*6.
Petty R. E., Caciöppo J: T. (1986). Communication and persuasion. Central and peripheral
routes to attitude change. New York: Springer.
Phillips L., Edwards W. (1966). Conservatism in a simple probability inference task. Jour­
nal of Experimental Psychology, 72, 3, 346—354.
Pietromonaco P. R. (1985). The influence of affect on self-perception in depression. Social
Cognition, 3, 121—134.
Pinkley R., Laprelle J., Pyszczynski T., Greenberg J. (1988). Depression and the self-serving
search for consensus after success and failure. Journal of Social and Clinical Psycho­
logy, 6, 235—244.
Pittman T. S., Pittman N. L. (1980). Deprivation of control and the attribution process.
Journal of Personality and Social Psychology, 39, 377—389.
Plutchik R. (1980). Emotion. A psychoevolutionary synthesis. New York: Harper i Row.
Podeshi D. M., Wyer R. S. (1976). Acceptance of generalizationś based on inductive and
deductive evidence. Journal of Personality and Social Psychology, 34, 496—509.
Pogorzelski W. A. (1969). Klasyczny rachunek zdań. Zarys teorii. Warszawa: PWN.
Pollard P. (1982). Human reasoning: Some possible effects of availability. Cognition, 12,'
65—96.
Pribram K. (1970). Feelings as monitors. W: M. B. Arnold (Red.), Feelings and Emotions:
The Loyola Symposium. New York: Academic Press, 41—53.
Bibliografia 351

Pużyński S. (1979). Depresje. Warszawa: PZWL.


Pyszczyński T., Greenberg J. (1985). Depression and preference for self-focusing Stimuli
after success and failure. Journal of Personality and Social Psychology, 49, 1066—1075.
Pyszczyński T., Greenberg J. (1986). Evidence for a depressive self-focusing style. Journal
of Personality and Social Psychology, 50, 95—106.
Pyszczyński T., Greenberg J. (1987). Self-regulatory Perseveration and the depressive
self-focusing style: A self-awareness theory of the development and maintenance of
depression. Psychological Bulletin, 102, 1—17.
Radnitzky G. (1987). In defense of self-applicable critical rationalism. W: Radnitzky, G.,
Bartley, W. W. III. (Red.), Evolutionary epistemology, rationality, and the sociology of
knowledge. La Salle, Illinois: Open Court, 269—278.
Radnitzky G., Bartley W. W. III. (Red.) (1987). Evolutionary epistemology, rationality and
the sociology of knowledge. La Salle, Illinois: Open Court.
Reeder G. D., Henderson D. J., Sullivan J. J. (1982). From dispositions to behaviors: The
flip side of attribution. Journal of Research in Personality, 16, 355—375.
Reeder G. D., Brewer M. D. (1979). A schematic model of dispositional attribution in
interpersonal perception. Psychological Review, 80, 61—79.
Reeder G. D., Cauvert M. D. (1986). Revising an impression of morality. Social Cognition,
4,1—17.
Reeder G. D., Messick D. M., van Avermaet E. (1977). Dimensional asymmetry in at­
tributional inference. Journal of Experimental Social Psychology, 13, 46—57.
Reeder G. D., Spores J. M. (1983). The attribution of morality. Journal of Personality and
Social Psychology. 44, 736—745.
Rehm L. P. (1977). A self-control model of depression. Behavior Therapy, 8, 787—804.
Rembertowicz M. (1990). Podejmowanie decyzji jako proces zaangażowania. Praca magis­
terska. Uniwersytet Warszawski.
Revlis R. (1975). Two models of syllogistic reasoning: Feature selection and conversion.
Journal of Verbal Learning and Verbal Behavior, 14, 180—195.
Reykowski J. (1967). Eksperymentalna psychologia emocji. Warszawa: PWN.
Riedl R. (1984). Biology of knowledge. The evolutionary basis of reason. New York: Wiley.
Rips L. J. (1983). Cognitive processes in propositional reasoning. Psychological Review, 90,
38—71.
Rodin M. J. (1978). Liking and disliking. Sketch on an alternative view. Personality and
Social Psychology Bulletin, 4, 473—478.
Rogers T. B., Kuiper N. A., Kirker W. S. (1977). Self-reference and the encoding of
personal information. Journal of Personality and Social Psychology, 35, 677—^688.
Rogoziński Z. (1971). Statystyka opisowa i indukcyjna. Warszawa: PWN.
Rokeach M. (1960). The open and the closed mind. New York: Basic Books.
Rosch E. (1977). Principles of categorization. W: E. Rosch, N. Lloyd (Red.), Cognition and
categorization. New York: Erlbaum.
Rosch E., Mervis C. (1975). Family resemblances: Studies in the internal structure of
categories. Cognitive Psychology, 7.
Rosenberg S., Nelson C, Vivekanathan P. S. (1968). A multidimensional approach to the
structure of personality information. Journal of Personality and Social Psychology, 9,
283—294.
Rosenberg S., Sedlak A. (1972). Structural representations of implicit personality theory.
W: L. Berkowitz (Red.), Advances in Experimental Social Psychology, vol. 6. New
York: Academic Press.
Rosenberg S., Olshan K. (1970). Evaluative and descriptive aspects in personality percep­
tion. Journal of Personality and Social Psychology, 16, 619—626.
352 Aktor czy obserwator?

Rosenthal R. (1966). Experimenter effects in behavioral research. New York: Appleton


Century Crofts.
Ross L. (1977). The intuitive psychologist and his shortcomings: Distortions in the at­
tribution process. W: L. Berkowitz (Red.), Advances in Experimental Social Psycho­
logy (vol. 10). New York: Academic Press.
Ross L., Greene D., House F. (1977). The false consensus effect: an egocentric bias in
perception and attribution processes. Journal of Experimental Social Psychology, 13, 3.
Ross M., Fletcher G. J. O. (1985). Attribution and social perception. W: G. Lindzey i E.
Aronson (Red.), Handbook of Social Psychology, vol. 1, 73—122. New York: Random
House.
Roth D., Rehm L. P. (1980). Relationships among self-monitoring processes, memory and
depression. Cognitive Therapy and Research, 4, 149—159.
Ruehlman L. S. , West S. G., Pasahow R. J. (1985). Depression and evaluative Schemata.
Journal of Personality, 53, 46—91.
Russell J. A. (1980). A circumplex model of affect. Journal of Personality and Social
Psychology, 39, 1161—1178.
Russell J. A., Lewicka M., Niit T. (1989). The structure of affect implicit in English,
Estonian, Greek, and Polish. Journal of Personality and Social Psychology.
Sampson E. (1980). Cognitive psychology as ideology. American Psychologist, 36,
730—743.
Schachter S., Singer J. E. (1962). Cognitive, social, and physiological determinants of
emotional State. Psychological Review, 69, 379—399.
Schachter S. (1964). The interaction of cognitive and physiological determinants of emotio­
nal State. W: L. Berkowitz (Red.), Advances in Experimental Social Psychology (vol. 1).
New York: Academic Press.
Schare M. L., Lisman S. A. (1984). Self-statement induction of mood: Some variations and
cautions on the Velten procedurę. Journal of Clinical Psychology, 40, 97—99.
Schlosberg H. (1952). The description of facial expressions in terms of two dimensions.
Journal of Experimental Psychology, 44, 229—237.
Schmitt J. P. (1983). Focus of attention in the treatment of depression. Psychotherapy:
Theory, Research and Practice, 20, 457—463.
Schneider D. J. (1973). Implicit personality theory: A review. Psychological Bulletin, 79, 5,
294—309.
Schwartz A. H., Andersen S. M. (1990). Intolerance of ambiguity and depressive certainty:
A cognitive vulnerability model. Referat wygłoszony na 98 APA Convention, Boston,
USA.
Schwarz N. (1988). Happy but mindless? Mood effects on problem solving and persuasion.
Referat wygłoszony na 24 International Congress of Psychology, Sydney, Australia.
Schwarz, N. (1990). Feelirigs as information: Informational and motivational functions of
affective states. W: R. Sorrentino, E. T. Higgins (Red.), Handbook of Motivation and
Cognition: Foundations of Social Behavior. vol. 2. New York: Guilford Press,
527—561.
Schwarz N., Clore G. L. (1983). Mood, misattribution, and judgments of well-being: Infor­
mative and directive functsions of affective states. Journal of Personality and Social
Psychology, 45, 513—523.
Sędek G. (1991). Jak ludzie radzą sobie z sytuacjami, na które nie ma rady? W: M. Kofta,
T. Szustrowa (Red.), Złudzenia, które pozwalają żyć. Warszawa: PWN, 289—319.
Sędek G., Kofta M., Tyszka T. (1990). Dynamics of decision makitfg among normal and
helpless (thoughtless?) subjects. Niepublikowany raport z badań. Uniwersytet War­
szawski.
Bibliografia 353

Sedikides C. (1992). Mood as a determinant of attentional focus. Cognition and Emotion,


6, 129—148.
Seligman M. E. P. (1975). Helplessness. San Francisco: Freeman.
Sells S. B. (1936). The atmosphere effect: An experimental study of reasoning. Archives of
Psychology, No 200.
Semin G. R., Strack, F. (1980). The plausibility of the implausible: A critique of Snyder and
Swann (1978). European Journal of Social Psychology, 39, 2—12.
Shaklee H. (1983). Human covafiation judgment: Accuracy and strategy. Learning and
Motivation, 14, 433—448.
Shallice T. (1972). Dual functions of consciousness. Psychological Review, 1979,
383—393.
Sherman S. J., Presson C. C, Chassin L. (1984). Mechanisms underlying the false consen­
sus effect: The special role of threats to the self. Personality and Social Psychology
Bulletin, 10, 1, 127—138.
Silberman E. K., Weingartner H., Post, R. M. (1983). Thinking disorder in depression.
Logic and strategy in an abstract reasoning task. Archives of General Psychiatry, 40,
775—780.
Simon H. A. (1955). A behavioral model of rational choice. Quarterly Journal of Econo-
mics, 69, 99—118.
Simon H. A. (1983). Reason in human affairs. Stanford: Stanford University Press.
Simonov P. V. (1966). Czto takoje emocja? Referat wygłoszony na Międzynarodowym
Kongresie Psychologicznym, Moskwa, ZSSR.
Simonov P. V. (1970). The information theory of emotion. W: M. B. Arnold (Red.),
Feelings and Emotions: The Loyola Symposium, Academic Press: New York,
145—150.
Sinclair R. C. (1988). Mood, categorization breadth, and performance appraisal: The ef­
fects of order of information acquistion and affective State on halo, accuracy, infor­
mation retiieval and evaluations. Organizational Behavior and Human Decision Pro­
cesses, 42, 22—46.
Sinclair R. C, Mark M. (1991). Mood and the endorsement of egalitarian macrojustice
versus equity-based microjustice principles. Personality and Social Psychology Bulletin,
17, 369—375.
Sinclair R. C, Mark M. M. (1992a). The influence of mood State on judgment and action:
effects on persuasion, categorization, social justice, person perception and judgmental
accuracy. W: L. L. Martin, A. Tesser (Red.)., The construction of social judgment.
Hillsdake, NJ.: Erlbaum, 165—193.
Sinclair R. C, Mark M. M. (1992b). Good moods can be bad: the effects of mood State on
processing strategy, accuracy and impression formation. Unpublished manuscript. Uni­
versity of Alberta.
Sjoberg L., Biel A. (1983). Mood and belief-value correlation. Acta psychologica, 53,
253—270.
Skarga B. (1983). Trzy idee racjonalności. Studia Filozoficzne, 5—6, 39—56.
Skowroński J. J., Carlston D. E. (1989). Negativity and extremity biases in impression
formation: A review of explanations. Psychological Bulletin, 105, 131—142.
Slife B. D., Weaver C. A. III. (1992). Depression, cognitive skill, and metacognitive skilł in
problem solving. Cognition and Emotion, 6, 1—22.
Slovic P. (1966). Value as a determiner of subjective probability. IEEE Transactions on
H u m a n Factors in Electronics, 1, ss. 22—28.
Smedslund J. (1963). The concept of correlation in adults. Scandinavian Journal of Psycho­
logy, 4, 165—173.
354 Aktor czy obserwator?

Smith S. M., Shaffer D. R. (1990). Good moods and the inhibition of systematic proces-
sing: The impact of issue relevance. Referat wygłoszony na 98 APA Convention, Bos­
ton, USA.
SnyderM. (1980). On the self-perpetuating naturę of social stereotypes. W: D. L. Hamilton
(Ed.), Cognitive processes in sterotyping and intergroup behavior. Hillsdale, N. J.:
Erlbaum.
Snyder M., Swann W. B. Jr. (1978). Hypothesis-testing processes in social interaction.
Journal of Personality and Social Psychology, 36, 1202—1212.
Spitzer R. L., Williams J. B. W. (1983). The DSM-III Classification of affective disorders.
Acta Psychologica Scandinavica, 68, 106—116.
Stevens S. S. (1951). Mathematics, measurement and psychophysics. W: S. S. Stevens
(Red.), Handbook of Experimental Psychology, New York: Wiley, 1—49.
Stiensmeier-Pelster J., Schuermann M. (1985). Theoretical and empirical consideratioon of
action versus State orientation. W: J. Kühl, J. Beckmann (Red.), Action control: from
Cognition to behavior. New York: Springer-Verlag.
Stone A. L., Glass C. R. (1986). Cognitive distortion of social feedback in depression.
Journal of Social and Clinical Psychology, 4, 179—188.
Stone E. A. (1983). Problems with current catecholamine hypotheses of antidepressant
agents. The Behavioral and Brain Sciences, 6, 535—577.
Stroessner S. J., Hamilton D. L., Mackie D. M. (1992). Affect and sterotyping: The effect
of induced mood on distinctiveness-based illusory correlations. Journal of Personality
and Social Psychology, 62, 564—576.
Stróżewski W. (1983). Racjonalizm i metaracjonalizm. Studia Filozoficzne, 5—6, 39—56.
Sullivan M. J. L., Conway M. (1989). Negative affect leads to low-effort Cognition: At­
tributional processing for observed social behavior. Social Cognition, 7, 315—337.
Sullivan M. J. L., Conway M., Lascelles M. A. (1990). Cognitive effort and the recall of
valenced materiał. Referat przedstawiony na 98 APA Convention, Boston, USA.
Svenson O. (1979). Decision rules and information processing in decision making. W: L.
Sjoberg, T. Tyszka, J. A. Wise (Red.), Human Decision Making. Amsterdam:
North-Holland, 131—161.
Swann W. B., Giulliäno T. (1987). Confirmatory search strategies in social interaction:
How, when, why, and with what consequences? Journal of Social and Clinical Psycho­
logy, 5, 511—524.
Swann W. B., Stephenson B., Pittman T. S. (1981). Curiosity and control: On the deter­
minants of the search for social knowledge. Journal of Personality and Social Psycho­
logy, 40, 635—642.
Sweeney J. A., Wetzler S., Stokes P., Kocsis J. (1989). Cognitive functioning in depression.
Journal of Clinical Psychology, 45, 836—842.
Szmajke A. (1984). Oddziaływanie informacji o stopniu dystynktywności i interpersonal­
nej powszechności zachowania na dokonywanie atrybucji przyczynowej. Teoria at­
rybucji H. H. Kelleya w świetle badań empirycznych. Przegląd Psychologiczny, 1,
125—147.
Tabachnik N., Crocker J., Alloy L. B. (1983). Depression, social comparison, and the
false-consensus effect. Journal of Personality and Social Psychology, 45, 688—699.
Tajfel H. (1978). Differentiation between social groups: studies i n s o c i a l psychology of
intergroup behavior. London: Academic Press.
Taylor S. E. (1989). Positive illusions: Creative self-deception and the healthy mind. New
York: Basic Books.
Taylor S. E., Brown J. D. (1988). Illusion and well-being: A social psychological perspective
on mental health. Psychological Bulletin, 103, 193—210.
Bibliografia 355

Taylor S. E., Fiske S. T. (1978). Salience, attention, and attributioon: Top of the head
phenomena. W: L. Berkowitz (Red.), Advances in Experimental Social Psychology (vol.
11). New York: Academic Press.
Teasdale, J. D. (1983). Negative thinking in depression: cause, effect or reciprocal relation-
ship? Advances in Behavioral Research and Therapy, 5, 3—25.
Teigen K. H. (1988). When are low-probability events judged to be „probable"? Effects of
outcome-set characteristics on verbal probability estimates. Acta Psychologica, 68,
157—174.
Teigen K. H. (1983a). Studies in subjective probability I. Prediction of random events.
Scandinavian Journal of Psychology, 24, 13—25.
Teigen K. H. (1983b). Studies in subjective probablity II. Dilemmas of chance. Scandina­
vian Journal of Psychology, 24, 27—33.
Teigen K. H. (1983c). Studies in subjective probability III: The unimportance of alter­
natives. Scandinavian Journal of Psychology, 24, 97—105.
Teigen K. H. (1988). The language of uncertainty. W: Rohrmann, B., Beach, L. R, Vleck,
Ch., Watson, S. R. (Red.), Advances in Decision Research. Amsterdam: North Holland.
Thompson V. (1992a). Knowledge versus logic: The role of necessity and sufficiency in
conditional reasoning. International Journal of Psychology, 27, 162.
Thompson V. (1992b). Conditional reasoning: The necessary and sufficient conditions.
Maszynopis. University of Saskatchewan.
Tranoey K. E. (1967). Asymmetries in ethics. On the structure of a generał theory óf ethics.
Inquiry, 10, 351—372.
Tranoey K. E. (1970). Vilkaarslogikk. Bergen, Oslo: Universitetsforlaget.
Trope Y., Bassok M. (1983). Information gathering strategies in hypothesis-testing. Journal
of Experimental Social Psychology, 19, 560—576.
Trope Y., Bassok M., Alon E. (1984) The questions lay interviewers ask. Journal of Per­
sonality, 52, 90—106.
Trzebiński J. (1981). Twórczość a struktura pojęć, Warszawa: PWN.
Tukey D. D. (1986). A philosophical and empirical analysis of subjects' modes of inquiry in
Wason's 2—4—6 task. The Quarterly Journal of Experimental Psychology, 38A, 5—33.
Tversky A. (1969). Intransitivity of preferences. Psychological Review, 76, 31—48.
Tversky A. (1981). L. J. Cohen, again: On the evaluation of inductive intuitions. The
Behavioral and Brain Sciences, 4, 354—356.
Tversky A., Kahneman, D. (1974). Judgment under uncertainty: Heuristics and Biases.
Science, 185, 1124—1131.
Tversky A., Kahneman D. (1983). Extensional versus intuitive reasoning: The conjunction
fallacy in probability judgment. Psychological Review, 90, 2 9 3 — 314.a
Tweney R. D., Doherty M. E., Mynatt C. R. (1981). On scientific thinking. New York:
Columbia Univ. Press.
Tweney R. D., Doherty M. E., Worner W. J., Pliske D. B., Mynatt C. R., Gross K. A.,
Arkkelin D. L. (1980). Strategies of rule discovery in an inference task. Quarterly
Journal of Experimental Psychology, 32, 109—123.
Tyszka T. (1986). Analiza decyzyjna a psychologia decyzji. Warszawa: PWN.
Underwood G. (1982). Attention and awareness in cognitive and motor skills. W: G.
Underwood (Red.), Aspects of consciousness (vol. 3).: Awareness and self-awareness.
London: Academic Press.
Van Avermaet E. (1988). Testing hypotheses about other people: confirmatory and diag-
nostic strategies. Communication and Cognition, 21, 179—189.
Van der Pligt J., Van Dijk J. A. (1979). Polarizatiön of judgment and preference for
judgmental labels. European Journal of Social Psychology, 9, 233—241.
356 Aktor czy obserwator?

Velten E. A. (1968). A laboratory task for the induction of mood States. Behavior Research
and Therapy, 6, 473-^482.
Warr P. (1971). Pollyanna's personal judgments. European Journal of Social Psychology, 1,
327—338.
Wason P. C. (1960). On the failure to eliminate hypotheses in a conceptual task. Quarterly
Journal of Experimental Psychology, 12, 129—140.
Wason P. C. (1966). Reasoning. W: B. M. Foss (Red.), New horizons in psychology I.
Penguin: Harmondsworth.
Wason P. C. (1968). „On the failure to eliminate hypotheses..." — A second look. W: P. C.
Wason i P. N. Johnson-Laird (Eds. ), Thinking and reasoning. Middlesex, England:
Penguin.
Wason P. C. (1983). Realism and rationality in the selection task. W: J. St. B. T. Evans
(Red.), Thinking and reasoning. Psychological approaches. London: Routledge and
Kegan Paul.
Wason P. C, Johnson-Laird P. N. (1972). The discovery of a generał rule. W: P. C. Wason
i P. N. Johnson-Laird (Red.), Psychology of Reasoning: Structure and content. Cam­
bridge: Harvard Univ. Press, 202—214.
Webster's Third International Dictionary of the English Language Unabridged (1981). Ph.
B. Gove (Red.). G. C. Merriam Co. Springfield Massachusetts, USA.
Weiner B. (1985). Spontaneous causal thinking. Psychological Bulletin, 97, 74—84.
Weiner B., Frieze I., Kukla A., Reede L., Rest S., Rosenbaum, R. M. (1971). Perceiving the
causes of success and failure. W: E. E. Jones, D. E. Kanouse, H. H. Kelley, R. E.
Nisbett, S. Valins, B. Weiner (Red.), Attribution: Perceiving teh causes of behavior.
Morriston, N. J.: General Learning Press.
Weinstein N. D. (1980). Unrealistic optimism about füture life events. Journal of Per­
sonality and Social Psychology, 39, 806—820.
Weinstein N., Lachendro E. (1982). Egocentrism as a source of unrealistic optimism. Per­
sonality and Social Psychology Bulletin, 8, 195—200.
Wells G. L. (1985). The conjunction error and the representativeness heuristic. Social
Cognition, 3, 266—279.
Werner H. (1948). Comparative psychology of mental development. New York: Internatio­
nal Universities Press.
Werner H. (1957). The concept of development from a comparative and organismic point
of view. W: D. B. Harris (Ed.), The concept of development. An issue in the study of
human behavior. Minneapolis: University of Minnesota Press.
Wessman A. E. (1979). Moods: Their personal dynamics and significance. W: C. E. Izard
(Red.), Emotions in personality and psychopathology. Plenum: New York, 73—102.
Westenberg M. R. M., Koele P. (1989). Response modes and decision strategies. Referat
wygłoszony na XII Konferencji S P U D M , Moskwa.
Westenberg M. R. M. (1992). Strategies for making positive and negative decisions. Referat
wygłoszony na konferencji E G P R O C , Toruń, Polska.
White P. (1984). A model of the layperson as pragmatist. Personality and Social Psychology
Bulletin, 10, 3, 333—348.
Wicklund R. A. (1975). Objective self-awareness. W: L. Berkowitz (Red.), Advances in
Experimental Social Psychology, vol. 9, New York: Academic Press.
Williams J. D. (1965). Strateg doskonały: Wprowadzenie do teorii gier. Warszawa: PWN.
Williams J. M. G., Watts F. N., MacLeod C, Mathews A. (1988). Cognitive psychology
and emotional disorders. New York: Wiley.
Wilson T. W., Schooler J. W. (1991). Thinking too much: Introspection can reduce the quality
of preferences and decisiohs. Journal of Personality and Social Psychology, 60, 181—192.
Bibliografia 357

Witkin H. A., Dyk R. B., Faterson H. F., Goodenough D. R., Karp S. A. (1962). Psycho­
logical differentiation. Studies of development. New York: Wiley.
Wójcik T. (1986). Związek perfekcjonistycznych standardów samooceny z odwróconą asy­
metrią w atrybucji przyczyn powodzenia i niepowodzenia u osób depresyjnych. Praca
magisterska. Uniwersytet Warszawski.
Wójcik, P. (1989). Pozytywne i negatywne decyzje interpersonalne w warunkach zróżnico­
wanej informacji zwrotnej o własnych kompetencjach społecznych: Studium procesu
decyzyjnego. Praca magisterska. Uniwersytet Warszawski.
Wojciszke B. (1986). Teoria schematów społecznych. Wrocław: Ossolineum. % v
\f Wojciszke B., Brycz, H., Pieńkowski, R. (1987). Lista zachowań społecznych. Maszynopis.
Uniwersytet Gdański.
Wojciszke B. (1990). Zgodność postaw z zachowaniami. W: M. Cielecki (Red.), Wybrane
zagadnienia z psychologii społecznej, t. II, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego.
Wojciszke B. (1992). Mofal and competence-related traits: differences in structure and use.
Paper presented at the 25th International Congress of Psychology, Brüssels, Belgium.
Wong P. T. P., Weiner B. (1981). When people ask „why" questions and the heuristics of
attributional search. Journal of Personality and Social Psychology, 40, 650—663.
Woodworth R. S., Seils S. B. (1933). An atmosphere effect in formal syllogistic reasoning.
Journal of Experimental Psychology, 18, 451—460.
Woodworth R. S., Schlosberg H. (1953, wyd. polskie 1963). Psychologia eksperymentalna.
Warszawa: PWN.
Wyer R. S. i Carlston E. E. (1979). Social Cognition, inference and attribution. Hillsdale.
NJ: Erlbaum.
Wyer R. S., Podeschi D. M. (1978). The acceptance of generalizations about persons,
objects, and events. W: R. Revlin, R. E. Mayer (Red.), Human reasoning. Washington
D C : Winston, 101—138.
Zajonc R. B. (1968). Attitudinal effect of mere exposure. Journal of Personality and Social
Psychology, 9, (Monograph Supplement 2), 1—27.
Zajonc R. B. (1989). Styles of explanation in social psychology. European Journal of Social
Psychology, 19, 345—368.
Zamiara K. (1974). Metodologiczne znaczenie sporu o status poznawczy teorii. Warszawa:
PWN.
Zautra A. J., Guenther R. T., Chartier G. M. (1985). Attributions for real and hypothetical
events: Their relation to self-esteem and depression. Journal of Abnormal Psychology,
94, 530—540.
Zawadzki P. (1993). Strategie testowania hipotez w warunkach zróżnicowaej wartościowo­
ści wyniku. Praca magisterska. Uniwersytet Warszawski.
Ziembiński Z. (1977). Logika praktyczna. Warszawa: PWN.
Zuckerman M., Eghrari H., Lambrecht M. R. (1986). Attributions as inferences and exp-
lanations: conjunction effects. Journal of Personality and Social psychology, 51,
1144—1153.
Zuckerman M. (1979). Attribution of success and failure revisited or the motivational bias
is alive and well in attribution theory. Journal of Personality, 47, 245—288.
Zuckerman M., Evans S. (1984). Schematic approach to the attributional processing of
actions and occurrences. Journal of Personality and Social Psychology, 47, 469—478.
Zuckerman M., Feldman Z. S. (1984). Actions and occurrences in attribution theory.
Journal of Personality and Social Psychology, 46, 541—550.
358

Summary

T h e b o o k is a b o u t rationality a n d deviations from it, t h a t is a b o u t


t h a t area of research which in literature is k n o w n as "biases a n d e r r o r s "
in j u d g e m e n t and decision m a k i n g . T h e r e are several goals which t h e
a u t h o r wants to achieve in this b o o k . In the first t w o c h a p t e r s the a u t h o r
tries to reconstruct the concept of rationality as it is p r e s e n t in the m i n d s
of b o t h theoreticians w h o discuss rationality (mostly p h i l o s o p h e r s ) a n d
those researchers w h o study d e p a r t u r e s from it (mostly psychologists).
C h a p t e r 1 of the b o o k brings together three different philosophical con-
ceptions of rationality (rational as "justified", r a t i o n a l as "critical", a n d
rational as "efficient" a n d postulates t h a t a c o m m o n d e n o m i n a t o r in
these seemingly disparate m e a n i n g s is a philosophical r e q u i r e m e n t of
objectivism and epistemological realism in j u d g m e n t a n d action. This
places the rationality d e b a t e within a larger context of t h e constructi-
vism-realism philosophical discussion.
C h a p t e r 2 reconstructs the n o t i o n of rationality as it exists in psycho-
logical studies of n o n r a t i o n a l b e h a v i o u r a n d does it by reviewing relevant
research in the areas of deductive reasoning, hypothesis testing, j u d g e -
m e n t u n d e r uncertainty, causal reasoning,, c o n t r o l j u d g m e n t s , a n d deci-
sion m a k i n g . T h e reconstructed n o t i o n of rationality m a k e s use of t w o
concepts d r a w n from the logics of conditions: c o n d i t i o n s which are suffi-
cient a n d conditions which are necessary for an o u t c o m e . It is claimed
t h a t t h e requirement to m a k e use of b o t h sufficient a n d necessary con-
ditions when m a k i n g inferences is an explicit a n d implicit d e m a n d of the
greatest majority of existent n o r m a t i v e m o d e l s of inductive a n d deductive
reasoning. D e p a r t u r e from this r e q u i r e m e n t a n d the h a b i t u a l focus on
sufficiency of a cause for its effect at the expense of its necessity is
a " m e t a b i a s " in h u m a n reasoning. T h e two inferential s c h e m a t a , based
on sufficiency a n d necessity, underlie t w o qualitatively different episte-
mological attitudes: a focus on sufficiency is p a r t a n d parcel of the p r a g -
m a t i c attitude of an a c t o r w h o is first of all interested in predicting
p h e n o m e n a a n d m a k i n g t h e m h a p p e n , a s c o n t r a s t e d t o t h e focus o n
necessity which underlies the theoretical a t t i t u d e of an observer, w h o is
interested mainly in explaining p h e n o m e n a which h a v e already t a k e n
place. T h e psychological difference a n d its reasons, between a m o r e n a t u -
ral cognitive act of c o n s t r u c t i o n or prediction a n d cognitively m o r e diffi-
cult act of reconstruction or explanation, is the m a i n focus of analyses
presented in C h a p t e r 2.
C h a p t e r 3 extends the m o d e l i n t o t h e d o m a i n of p r a g m a t i c a l l y useful
o u t c o m e s a n d postulates t h a t o u t of the two attitudes, the " c o n s t r u c t i v e "
attitude of an actor s h o u l d be m o r e often applied to t h o s e o u t c o m e s
which the subject wishes to a p p r o a c h or assert (positive in b o t h evaluati-
Summary 359

ve a n d logical m e a n i n g ) , whereas the " r e c o n s t r u c t i v e " a t t t i t u d e of an


observer s h o u l d b e m o r e n a t u r a l with regard t o o u t c o m e s which h a v e
a negative c h a r a c t e r a n d which the subject wishes to avoid. This is d u e to
the asymmetrical c h a r a c t e r of the logics of a p p r o a c h a n d avoidance:
identification of a sufficient c o n d i t i o n is e n o u g h for a p p r o a c h i n g a target
while identification of at least o n e necessary c o n d i t i o n is a r e q u i r e m e n t
for its a v o i d a n c e . T h i s a s y m m e t r y has far reaching implications in diffe-
rent d o m a i n s of h u m a n functioning a n d it forms a p a r t of the k n o w n
p h e n o m e n o n of positive-negative a s y m m e t r y in j u d g e m e n t a n d behavior.
C h a p t e r 3 reviews t h e relevant research which m a k e s p r o b a b l e the claim
t h a t negative o u t c o m e s , by triggering the atttiude of an observer, should
be processed in a normatively m o r correct (more " r a t i o n a l " ) way t h a n
positive o u t c o m e s .
C h a p t e r 4 discusses the role of affect in information processing a n d
focuses on the asymmetrical effects of m o o d (sad versus positive) on the
qualitative differences in strategies of thinking a n d decision m a k i n g . It
critically reviews t h e large a m o u n t of literature pertaining to the k n o w n
n o t i o n of "depressive realism" according to which people w h o find t h e m -
selves in a sad m o o d ( t e m p o r a r y or stable) tend to process information in
a m o r e realistic (rational) w a y t h a n those in a positive m o o d . D a t a are
presented also suggestive of a m o r e objective (rational) b e h a v i o r of de-
pressed p e r s o n s in decision-making situations.

You might also like