You are on page 1of 3

Literatura dziecięca jest szeroko znana z tego, że jest ona cenną lekturą nie tylko dla

dzieci, ale również dla dorosłych. Dla dziecka elementem przyciągającym uwagę jest jej
baśniowość, wartka akcja i postacie, do których łatwo można się przywiązywać; dorośli zaś w
tekstach kultury przeznaczonych dla najmłodszych odnajdą cenne prawdy o życiu, ukryte
archetypy postaci w wykreowanych postaciach fantastycznych, a także może zostać im
przywrócona wiara w to, że dobro w ostateczności zawsze wygrywa, którą bardzo często
osoby tracą, wchodząc w etap dorosłości.

Książka „Mio, mój Mio” autorstwa Astrid Lindgren świetnie wypełnia zadanie
dwuadresowości literatury dziecięcej. Bardzo sympatyczny główny bohater, czyli Bosse (lub
w późniejszych fragmentach Mio) jest wykreowany w sposób, aby jak najszybciej zaskrobać
sobie przyjaźń małego czytelnika. Dużą rolę w tym zadaniu spełnia fakt, iż ma on bardzo
smutną historię (śmierć matki przy porodzie, brak poznania ojca) oraz to, iż pomimo
nieszczęśliwej przyszłości dalej jest skazany na cierpienie, będąc wychowywanym przez
starsze małżeństwo, które nie pała sympatią do chłopców. W związku z tym Mio ucieka w
świat marzeń i dostaje się następnie do magicznej krainy, gdzie wszystko wydaje się być
lepsze. W tym momencie uwaga dzieci zostaje przykuta przez kreatywnie wykreowany
magiczny świat Lindgren oraz fakt, iż rola głównego bohatera zmienia się diametralnie: nie
jest on już małym, niesamodzielnym chłopcem, lecz księciem, który dostaje ważną misję
pokonania złego rycerza Kato. Jak powszechnie wiadomo, dzieci zazwyczaj jak najszybciej
chcą stać się dorosłe, więc przydzielenie głównemu bohaterowi takiego stanowiska i
ważnego zadania z pewnością wzbudza zainteresowanie młodego czytelnika. Na końcu
powieści zły rycerz Kato zostaje pokonany i wszystko kończy się dobrze, zatem kolejna rzecz,
tak ważna dla gatunku literatury dziecięcej jak „happy ending” jest w utworze zawarta.

Jednakże nie jest to tylko przeznaczony dla dzieci. Dorośli w tym utworze mogą
znaleźć wiele refleksji na temat zła, z którym spotykają się na co dzień. Bardzo często zło jest
przez nich traktowane jako coś, co należy po prostu zwalczać, nie zagłębiając się w jego
analizę. W tym utworze jednakże widać, że samo zło nie potrafi znieść tego, czym jest i stale
dąży do dobra, jednakże najczęściej potrzebuje impulsu do zmiany. Sam niepokonany przez
nikogo Kato potrzebował odpowiedniego bodźca do tego, aby jego dobro (którego
symbolem był mały ptak) mogło zostać wydobyte na powierzchnię, spod warstwy zła
(symbolizowanego przez kupę kamieni). Odpowiednia interpretacja utworu może sprawić, że
dorosły czytelnik w inny sposób zacznie rozpatrywać problematykę zła, jego źródło oraz
podchodzić do walki z nim.

Dość podobni w swojej strukturze są „Bracia lwie serce” tej samej autorki. Ponownie
mamy tutaj do czynienia z postacią, z którą dziecko szybko się utożsamia. W tym utworze
jest to Karol, który wiedzie nieszczęśliwe życie, ale ostatecznie rozwiązaniem problemów
doczesnych jest ucieczka do krainy fantastycznej, gdzie ponownie jednoczy się ze swoim
zmarłym bratem, a ostateczne zło jest pokonane.

Jeśli rozpatrujemy ten tekst kultury pod kątem bycia wartościowym dla starszego
czytelnika, jest on jedną z nielicznych książek dla dzieci, która porusza tematy przemijania i
godzenia się ze śmiercią. Taka tematyka może być przez niektórych kontrowersyjna, jeśli
chodzi o zawieranie jej w dziełach przeznaczonych dla najmłodszych, jednakże w tym
utworze jest (według mnie) przedstawiona w sposób możliwe jak najbardziej przystępny dla
młodego rozumu. Dzieci często wyobrażają sobie śmierć jak coś strasznego, ponieważ dla
nich jest to tylko leżenie w pustym grobie. Idea zakończenia życia budzi w nich tym większy
strach dlatego, że jest ona gwałtownym zakończeniem czegoś, co widzą tylko od dobrej
strony, czyli życia. Oczywiście dorośli mogą z tego utworu wyciągnąć jeszcze więcej. Karol,
czyli nieuleczalnie chory chłopiec, który stracił w wypadku swojego brata, przenosi się do
magicznej krainy Nangija, która ma być dla niego swojego rodzaju testem na to, czy zasłuży
na ostateczne szczęście w krainie Nanglima. Ta próba zostaje przez Karola zaliczona, kiedy
udaje mu się pokonać ostatecznie główny czarny charakter powieści i udaje mu się dowieść
więzi ze swoim bratem, kiedy za nim rzuca się w przepaść. Utwór ten również prezentuje
ciekawe refleksje na temat zła. Największy wróg braci, czyli Tengil, wcale nie jest potężny,
tylko dzięki swojemu sprytowi udaje mu się zawładnąć nad Katlą, dzięki kontroli której sieje
spustoszenie w krainie. Pokazuje to, że zło samo w sobie najczęściej jest słabe, jednakże
biorąc w swoje szpony podmioty silne, jednakże jednocześnie podatne na manipulację,
sprawia wrażenie znacznie większego i groźniejszego, niż się wydaje. Starsi czytelnicy
również w postaci Tengila mogą odczytać postać szatana, który posiada władzę nad złem. W
takiej interpretacji Jonatana można uważać za Jezusa, który najpierw oddał życie za słabego
brata, który później stał się jego uczniem, który dowiódł swojej wartości w alternatywnym
świecie, po czym znalazł się w niebie.
Przytoczone przeze mnie utwory świetnie pokazują, że literatura „dla dzieci” wbrew
nomenklaturze nie jest przeznaczona tylko dla nich. I mimo że błędnym byłoby według mnie
stwierdzenie, że powieść „Mio mój Mio” będzie równie cenną lekturą dla starszego
czytelnika jak chociażby „Zbrodnia i kara”, to ich dwuadresowość jest świetnym atutem,
który jest w stanie zbliżyć jeszcze bardziej do siebie dziecko i rodzica, będąc bez wątpliwości
jedną z najlepszych metod na wartościowe i przyjemne spędzenie czasu razem i umocnienie
wspólnej więzi wiedząc, że zarówno młoda osoba, jak i dorosły poświęcają czas na lekturę
czegoś, co może obu przynieść korzyści.

You might also like