You are on page 1of 3

War­to­ści, dla któ­rych czło­wiek go­tów jest

po­świę­cić ży­cie. Omów za­gad­nie­nie na


pod­sta­wie Kor­dia­na Ju­liu­sza Sło­wac­kie­go. W
swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież
wy­bra­ny kon­tekst.
Życie uznawane jest w większości cywilizacji za jedną z najcenniejszych rzeczy.
Nie dziwi więc fakt, że właśnie taką ceną oblicza się jedynie najwyższe ze
wszystkich wartości. Jeżeli coś zasługuje na poświęcenie w swojej obronie,
stanowi rzecz ważną i godną. W życiu ludzi i narodów taką ideą pozostaje
wolność. Rozumiana jako możliwość decydowania o swoim osobistym losie czy
też szeroko pojętej niezawisłej przyszłości społeczeństwa, pozostaje godna
przelania za nią własnej krwi.Po­świę­ce­nie, jako idea pięk­na sama w so­bie, czę­sto
zo­sta­je po­sta­wio­na na świecz­ni­ku przez ar­ty­stów. Po­dej­mu­ją oni te­mat od­da­nia
ży­cia za wol­ność już od naj­daw­niej­szych cza­sów. W po­niż­szej pra­cy
prze­ana­li­zo­wa­ne zo­sta­ną pod tym wzglę­dem dwa dzie­ła: Kordian Ju­liu­sza
Sło­wac­kie­go oraz wiersz Rzecz to piękna, grec­kie­go po­ety Tyr­te­usza.
Ju­liusz Sło­wac­ki w swo­im dzie­le Kordian przed­sta­wił ty­po­we­go dla Pol­ski
bohatera romantycznego. Ty­tu­ło­wa po­stać to mło­dzie­niec wy­róż­nia­ją­cy się po­śród
tłu­mu swo­im in­dy­wi­du­ali­zmem i wraż­li­wo­ścią. Do­świad­czo­ny przez nie­szczę­śli­wą
mi­łość do star­szej od sie­bie nie­wia­sty prze­cho­dzi na­wet pró­bę sa­mo­bój­czą - pró­bę
po­strze­le­nia, bar­dzo po­dob­ną do pe­ry­pe­tii mło­de­go Wer­te­ra. Tu­taj jed­nak bo­ha­ter
nie koń­czy swo­je­go ży­cia, a ja­ko­by roz­po­czy­na nowe, prze­peł­nio­ne
po­szu­ki­wa­niem.

Kordian jest bo­wiem po­sta­cią dy­na­micz­ną, chcą­cą od­na­leźć sens swo­jej


eg­zy­sten­cji i od­kryć praw­dę o ota­cza­ją­cym świe­cie. Prze­mie­rza więc Eu­ro­pę,
kon­te­stu­jąc jej miesz­kań­ców oraz ich po­glą­dy. An­glia, wscho­dzą­ce im­pe­rium
epo­ki prze­my­sło­wej, uświa­da­mia mu wła­dzą siłę pie­nią­dza. Bia­łe kli­fy Do­ver
po­zwa­la­ją od­kryć praw­dę o ułu­dzie two­rzo­nych przez po­ezję rze­czy­wi­sto­ści.
Na­stęp­nie Kor­dian od­kry­wa sprze­daj­ną mi­łość i po­li­ty­kę po­nad mo­ral­no­ścią.
Za­iste, wi­dać tu­taj za­mysł Sło­wac­kie­go, chcą­ce­go pro­wa­dzić swo­je­go bo­ha­te­ra od
niż­szych po­bu­dek ku co­raz wyż­szym, wznio­ślej­szym.

Wszyst­kie one oka­zu­ją się jed­nak wy­pa­czo­ne, nie­god­ne po­świę­ce­nia dla nich
ży­cia. Za­in­te­re­so­wa­ny mi­sty­cy­zmem au­tor ini­cju­je więc scenę na górze Mont
Blanc - praw­dzi­we prze­bu­dze­nie, ob­ja­wie­nie Kor­dia­na. Tam też, spo­glą­da­jąc z
góry na ludz­kie cy­wi­li­za­cje i ma­jąc wra­że­nie przy­bli­ża­nia co­raz bar­dziej ku Bogu,
bo­ha­ter do­strze­ga praw­dzi­wie szla­chet­ną ideę - wol­ność. W cza­sach Sło­wac­kie­go
była ona bar­dzo po­żą­da­na, pa­mię­taj­my wszak o Wio­śnie Lu­dów. Nie­mniej
Kor­dian ro­zu­mie, że wła­śnie za nią war­to zgi­nąć; za­rów­no jako na­ród, jak rów­nież
jed­nost­ka.

Swo­iste oświe­ce­nie prze­kształ­ca się w for­mu­łę idei winkelriedy. Sło­wac­ki wy­kła­da


wprost osta­tecz­ne po­świę­ce­nie współ­cze­sne­go Win­kel­rie­da, po­ka­zu­je jed­nak
szla­chet­ne sza­leń­stwo tego po­stę­po­wa­nia. Robi to zaś po­przez kon­trast wznio­słej
wi­zji na gó­rze do po­twor­nie mar­nych spraw ziem­skich. Wol­ność in­nych uzy­ska­na
po­przez śmierć ry­ce­rza czy na­ro­du wy­da­je się tedy czy­sta i pięk­na.

W isto­cie mu­si­my przy­znać Sło­wac­kie­mu nie­co ra­cji. Dal­sza część dra­ma­tu


po­ka­zu­je bo­wiem lu­dzi, któ­rzy nie są zdol­ni do do­ko­na­nia ta­kie­go po­świę­ce­nia.
Spi­skow­cy my­ślą ra­cjo­nal­nie, ich za­cho­wa­nie nie­sie jed­nak w so­bie też pew­ną
dozę stra­chu. Są to lu­dzie, któ­rzy nic nie zmie­nią, mię­dzy in­ny­mi ze wzglę­du na
brak moż­li­wo­ści po­nie­sie­nia ofia­ry.

Co praw­da hi­sto­ria bar­dzo kry­tycz­nie obe­szła się z ide­ami kie­ru­ją­cy­mi Kordianem,


nie­mniej on po­sia­dał przy­naj­mniej re­al­ną zdol­ność czy­nu. Sce­na roz­mo­wy z
Dok­to­rem su­ge­ru­je, że wiel­kie idee, za któ­re war­to gi­nąć, w tym rów­nież wol­ność,
to wy­nu­rze­nia po­dob­ne do sza­leń­stwa. Nie­mniej, każ­da wiel­ka spra­wa nosi ta­kie
po­do­bień­stwo. Wszak po­świę­ce­nie swo­je­go ży­cia nie jest rze­czą ła­twą ani
nor­mal­ną, to akt, któ­ry prze­czy wszel­kim for­mom in­stynk­tow­ne­go za­cho­wa­nia.
Mimo to Kor­dian chce od­dać się w imię wol­no­ści wszyst­kich lu­dów pod ty­ra­nią
cara. Idea sta­je się więk­sza od ży­cia, war­ta jego ceny.

zmu, ta zaś w bo­dziec do dzia­ła­nia. Sama kon­cep­cja po­li­tycz­na po­świę­ce­nia dla


da­nia bodź­ca do zrzu­ce­nia kaj­dan przez in­nych wy­da­je się zu­peł­nie stra­ceń­cza.
Prze­ana­li­zo­wa­na nie róż­ni się wiel­ce od mic­kie­wi­czow­skie­go me­sja­ni­zmu, bra­ku­je
jej je­dy­nie swo­iście ro­zu­mia­ne­go aspek­tu trans­cen­den­tal­ne­go. Po­eta grec­ki z VII
wie­ku p.n.e., Tyr­ta­jos, za­sły­nął z pie­śni o cha­rak­te­rze pa­trio­tycz­nym. Jego ta­lent
był tak wiel­ki, że Ateń­czy­cy wy­sła­li go do Spar­ty pod­czas dru­giej woj­ny
messyńskiej, by za­grze­wał słyn­nych wo­jow­ni­ków do boju. Nie­ste­ty do na­szych
cza­sów za­cho­wa­ło się nie­wie­le jego dzieł. Jed­nym z oca­lo­nych jest wiersz Rzecz to
piękna.

Ty­tuł po­cho­dzi od pierw­szych słów dzie­ła, wy­ra­ża­ją­cych za­chwyt pod­mio­tu


li­rycz­ne­go nad po­świę­ce­niem czło­wie­ka w imię obro­ny oj­czy­zny. Samo dzie­ło nie
jest po­chwa­łą śmier­ci za wol­ność jako taką, a ra­czej pró­bą za­grze­wa­nia do wal­ki o
nią mło­dych lu­dzi. Oso­ba zdol­na po­nieść naj­wyż­szą ofia­rę za swo­je pań­stwo
sta­no­wi tu­taj czło­wie­ka god­ne­go, prze­ciw­sta­wio­ne­go po­gar­dza­ne­mu
ucie­ki­nie­ro­wi.

Tyr­te­usz uka­zu­je więc ko­lej­ną, dzi­siaj już nie tak bar­dzo mod­ną stro­nę
po­świę­ce­nia w wal­ce o wol­ność - ho­nor. Oso­ba, któ­ra po­tra­fi zgi­nąć za to, w co
wie­rzy, udo­wad­nia po­sia­da­nie pew­ne­go sta­ro­żyt­ne­go miru spo­łecz­ne­go, pod­czas
gdy tchó­rze żyją w hań­bie. Uka­zu­je to, jak bar­dzo słusz­nym wi­dzie­li ta­kie
po­stę­po­wa­nie sta­ro­żyt­ni. Moż­na więc wnio­sko­wać, że wol­ność rów­nież uwa­ża­li za
god­ną po­świę­ce­nia dla niej ży­cia. W cza­sach po­wszech­nej ne­ga­cji wszel­kich
wyż­szych prawd je­ste­śmy świad­ka­mi kry­zy­su war­to­ści. Ni­hi­lizm w swo­jej
naj­bar­dziej pry­mi­tyw­nej for­mie na­ka­zu­je pro­stą re­duk­cję czło­wie­ka do isto­ty
sku­pio­nej je­dy­nie na so­bie, co pro­wa­dzi do uzna­nia je­dy­nie prze­trwa­nia
fi­zycz­ne­go. Cho­ciaż wol­ność oso­bi­sta, ro­zu­mia­na jako sa­mo­wo­la jed­nost­ki, jest
pro­mo­wa­na, to z cza­sem na­wet ona ustę­pu­je miej­sca stra­cho­wi o wła­sne ży­cie.
Czło­wiek jest w sta­nie dzi­siaj po­świę­cić wszyst­ko, byle tyl­ko prze­trwać.
Tym­cza­sem ist­nie­ją pew­ne war­to­ści, ta­kie jak nie­za­leż­ność lu­dzi czy na­ro­dów,
któ­re zna­czą wię­cej niż samo ży­cie.

Czymże jest bo­wiem ko­lej­ny dzień, je­że­li jest to los nie­wol­ni­ka? Świa­do­mość tego
po­win­na zo­stać wzbu­dzo­na w sze­ro­kich ma­sach, je­że­li przy­szłość kie­dy­kol­wiek
ma jesz­cze być ja­śniej­sza od prze­szło­ści. Pięk­no tkwi bo­wiem w ide­ach za któ­re
war­to umie­rać, nie zaś wiecz­nym, stra­chli­wym re­duk­cjo­ni­zmie.

You might also like