W literaturze każdej epoki możemy spotkać się z przedstawieniem
postrzegania wykraczającego poza sztywne zasady realizmu. Niezależnie czy
będzie to dzieło o charakterze religijnym, bajka, czy opowieść grozy, zawsze przedstawia ona jakieś elementy fantastyczne. Tym samym mamy do czynienia z dwoma różnymi rzeczywistościami. Pomijając dociekanie o istnienia rzeczywistości nadprzyrodzonej, warto przemyśleć relacje między światem realnym i fantastycznym. Pobieżne nawet przestudiowanie tematu pozwala przypuszczać, że są to rzeczywistości wzajemnie się przenikające i oddziałujące na siebie. Aby udowodnić prawdziwość tej hipotezy, potrzeba sięgnąć ku wyżej wspomnianej literaturze. W dorobku pisarzy narodowych mamy ogromną ilość dzieł, które podejmują się tematu nadprzyrodzonego charakteru bytu. W tej pracy wykorzystane zostaną dwa utwory, będące sztandarowymi przykładami polskiego romantyzmu: „Dziady” cz. II Adama Mickiewicza oraz „Balladyna” Juliusza Słowackiego.
Adam Mickiewicz w swoim dramacie romantycznym przedstawia artystycz-
ną wizję pradawnego, bałtosłowiańskiego rytuału Dziadów. Za czasów wiesz- cza narodowego istniały jeszcze miejsca na Białorusi, Litwie, Ukrainie i w Polsce, gdzie chłopi praktykowali taką formę kontaktu ze zmarłymi. Dziady wynikały bowiem z potrzeby wejścia w interakcję ze światem nadnaturalnym, tęsknoty za zmarłymi oraz chęci niesienia im pomocy w życiu pozagrobo- wym. Mickiewicz ukazał więc, jak prości ludzie pod przewodnictwem Guśla- rza przywołują dusze zmarłych, po czym pragną pomóc im dostać się do nie- ba. Proponują rzeczy, które mają niejako skrócić ich pobyt „między świata- mi”.
Widzimy więc, że obie te rzeczywistości wzajemnie się przenikają. Znając
odpowiednie rytuały, mając również odpowiednie podejście, człowiek może wejść w interakcję z nadnaturalną prawdą. Przenikanie to ma zarazem wy- miar oddziaływania. Człowiek może pomóc istotom „po drugiej stronie”, ulżyć ich cierpieniom. Zarazem jednak duchy są w istocie wytworem wymia- ru realnego — ich przewinienia za życia determinują los po śmierci. Co wię- cej, pokuta ma wymiar symboliczny. Związana jest z popełnionym złem, za- niechaniem, brakiem trosk. Przedstawia to ludowe myślenie, jakoby świat nadprzyrodzony był domeną ducha, a więc platońską krainą idei. Fantastycz- na rzeczywistość jest sprawiedliwa w przeciwieństwie do skażonego niedo- skonałego świata materialnego. Nadaje to zarazem tym rzeczywistościom cie- kawego wyrazu. Są one jakby swoimi przedstawieniami, odbiciami. Nadają sobie więc nawzajem kształt.
Juliusz Słowacki swoją „Balladynę” ubrał w bardziej baśniową konwencję.
Dzięki temu mamy wgląd w świat nadprzyrodzony w sposób bardziej szcze- gółowy, możemy przyjrzeć się charakterowi jego mieszkańców. Ci zaś mają swoje miłostki, zazdrości, potrafią psocić i być krnąbrni wobec przełożonych. Potężna Goplana na swój sposób traci głowę dla wiejskiego hultaja Grabca, wchodząc w intymną zażyłość ze śmiertelnikiem. Chcąc pozyskać serce mło- dzieńca, knuje intrygę z wydaniem tytułowej bohaterki i ukochanej Grabca za księcia Kirkora. Służące Goplanie chochliki mącą jednak w planach swojej pani, co staje się niejako katalizatorem zbrodni Balladyny.
Dostrzegamy tu więc, że świat rzeczywisty przenika się ze światem fanta-
stycznym. Ludzie mogą spotkać byty nadprzyrodzone, te zaś wchodzą z nimi w interakcje na poziomie wręcz intymnym. To typowe podejście dla ludo- wych bajek przedstawia jednak znacznie głębszą myśl. Rzeczywistość fanta- styczna oddziałuje na świat materii, a wręcz kreuje losy jego śmiertelnych mieszkańców. Kaprysy bytów duchowych stają się zalążkami ludzkiego szczęścia i tragedii, choć to śmiertelnik wybiera ostateczny kształt swojego życia. Mamy tu więc myśl, że naszym przeznaczeniem kierują siły nadnatu- ralne. Słowacki podkreśla jednak, że Goplana również zakochała się w Grabcu i jego kaprysy powodowały takie zachowanie potężnej pani jeziora. Tym samym świat materialny oddziałuje na świat duchowy, przynajmniej u romantycznego poety.
Co istotne, w dramacie mamy trzy epizody wymierzania przez istoty fanta-
styczne sprawiedliwości. Grabiec zostaje zamieniony w drzewo za igranie z uczuciami Goplany, wodna nimfa wzbudza wyrzuty sumienia w Balladynie, a tą ostatecznie zabija piorun. Ten ostatni to ewidentny, wręcz indoaryjski sym- bol wymierzania przez Najwyższą Instancję kary. Słowacki snuje więc wizję, jakoby świat fantastyczny był odpowiedzialny za dbanie o porządek moralny w skali kosmicznej. Człowiek podlega osądowi istot znajdujących się wyżej na „drabinie bytu”, zaś te działają zgodnie z prawami narzuconymi im przez Boga. Po raz kolejny mamy więc koncepcję świata fantastycznego jako od- zwierciedlenia idealnej sprawiedliwości i czystości intencji. Tutaj jedynie, w przeciwieństwie do dzieła Mickiewicza, byty nadprzyrodzone jedynie egze- kwują te idee. Nie są jednak ich odzwierciedleniami, uosobieniami.
Człowiek od zawsze poszukiwał wyższych stanów egzystencji. Łączy to za-
równo australijskiego Buszmena, jak i nowoczesnego mieszkańca Nowego Jorku. Zapewne nazwą to inaczej, a nawet mogą odmiennie rozumieć, jednak koncepcja będzie zawsze ta sama — siły wykraczające poza materialistyczną rzeczywistość. Co ciekawe, sposób rozumienia tego świata istot fantastycz- nych może nam dużo powiedzieć o specyfice kultury, jakiej towarzyszy. Rze- czywistość poznawalna i nadnaturalna oddziałują bowiem na siebie i kształtu- ją wzajemnie, pozostając w nierozerwalnej relacji. Światami fantastycznymi, baśniami czy legendami opowiadamy o podświa- domych potrzebach naszej duszy. Stworzenia zamieszkujące te płaszczyzny są naszymi nadziejami na sprawiedliwość, kosmiczny porządek, czy spersoni- fikowanymi lękami. Zarazem jednak wierząc w nie, dajemy im kształtować siebie, poprzez stymulowanie naszego sposobu rozumienia poznawalnego otoczenia. Możemy więc dojść do ciekawej konkluzji, przekraczającej nieza- dane pytanie o prawdziwość światów fantastycznych. Kiedy przenikają nas jako wyobrażenia idei i są kształtowane przez nas tak samo, jak my nadajemy im kształt, stają się na swój sposób realne. Romantycy więc ostatecznie mieli rację.