You are on page 1of 5

Dziady cz. III, cz.

1. Funkcje snu i widzenia w utworze literackim. Omów zagadnienie


na podstawie Dziadów część III Adama Mickiewicza. W swojej odpowiedzi
uwzględnij również wybrany kontekst.

Wprowadzenie
Widzenie to obraz pojawiający się w czyjejś wyobraźni pod wpływem natchnienia,
szaleństwa czy choroby. Sen jest naturalnym, cyklicznie powtarzającym się stanem
organizmu, cechuje się zniesieniem świadomości i bezruchem. Sny traktowano
często jako wróżby (sny biblijnych bohaterów: Józefa, Jakuba). Zarówno sny, jak
i widzenia budziły zainteresowanie artystów, filozofów, medyków. Z romantycznymi
snami nieodłącznie wiąże się pojęcie niczym nieskrępowanego „życia dusz”, które
opuszczają ciało i przemierzają przestrzeń pozazmysłową. Adam Mickiewicz również
przypisywał snom ważne znaczenie nie tylko w literaturze, ale też w życiu osobistym.
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

Teza
W „Dziadach” Mickiewicza wielu bohaterów ma symboliczne sny i widzenia:
Konrad, ksiądz Piotr, Ewa, Nowosilcow. Sny pełnią wiele funkcji: na przykład
odzwierciedlają stan wewnętrzny bohatera.

Rozwinięcie
Gustaw, bohater Prologu, przebywa samotny w więziennej celi. Wygłasza
monolog na temat znaczenia snu. Sen metafizyczny, proroczy może przyśnić się
jedynie osobom wybranym i wyjątkowym. Bohater zapada w drzemkę, budzi się kilka
razy i podczas tego niespokojnego, przerywanego snu prowadzi dialog z duchami.
Anioły i diabły walczą o duszę bohatera. Proroczy sen zwiastuje rychłe uwolnienie
więźnia. Gustaw pod wpływem tego doświadczenia zmienia imię i przechodzi
przemianę wewnętrzną.
Widzenie ks. Piotra to najbardziej profetyczny fragment III cz. „Dziadów”. Pokorny
ksiądz odprawił egzorcyzmy nad Konradem, wyspowiadał się i jest gotowy
do rozmowy z Bogiem. Bóg zsyła mu wizję przyszłości Polski. Bohater widzi Polskę
ukrzyżowaną przez zaborców, młodych Polaków więzionych i zsyłanych na Syberię
(to niewinne dzieci – przypominają te, które biblijny Herod skazał na zagładę). Jeden

Notatki zakupione przez: Julia Dzień, xkittykat96@gmail.com


Dziady cz. III, cz. 1

z zesłańców to Mesjasz o imieniu 44, odkupiciel narodu. Polska podobnie jak


Chrystus musi ponieść śmierć (zabory), ale potem zmartwychwstanie i odzyska
wolność dla siebie i innych narodów. Widzenie kończy się zapowiedzią
zmartwychwstania. Słychać głosy „alleluja! alleluja!”. Takie założenia wpisują się
w koncepcję mesjanizmu. Oznacza on wiarę w posłannictwo dziejowe narodu
polskiego oraz w nadejście przywódcy-indywidualisty, który ustanowi nowy system
wartości. Ów „pomazaniec Boży” jest wybrańcem, jednostką wyjątkową w dziejach
narodu, której przeznaczeniem jest poprowadzić kraj do walki ze złem. Ta koncepcja
mesjanistyczna wynikała z wiary Mickiewicza, że Opatrzność kieruje historią
ludzkości, a naród polski ma w planach boskich misję do spełnienia. Dzieje ojczyzny
układają się według planu Boskiego (prowidencjalizm), stanowią powtórzenie historii
ewangelicznej. Koncepcja mesjanistyczna miała dawać Polakom nadzieję
na odzyskanie niepodległości i tłumaczyć sens cierpienia.
Sen Senatora ma odmienny, groteskowy charakter. Wysoki urzędnik carski (jego
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

pierwowzorem był Mikołaj Nowosilcow) prowadzi śledztwo przeciwko filomatom.


Bezwzględny prześladowca Polaków ma nadzieję przypodobać się carowi i uzyskać
gratyfikację za swą wierną służbę. Prowadzi życie na wysokiej stopie i potrzebuje
pieniędzy. Jest człowiekiem zdemoralizowanym przez władzę i wpływy. W scenie snu
towarzyszą mu diabły. Sypią na oczy mak i zsyłają błogi sen, w którym Senator
otrzymuje pieniądze i ordery. Niestety spotkanie z carem wszystko zmienia. Car
podczas audiencji spojrzał z ukosa i wszyscy dworzanie pojęli w mig, że Senator
wypadł z łask. Bohater jest przerażony, diabły postanawiają zakończyć seans
w obawie, że ich „zwierzyna łowna”, czyli grzesznik, poprawi się i uniknie piekła.
Ta groteskowa scena rodem z jasełek ludowych ma podkreślić wady Senatora
i ukazać go w karykaturalny sposób.

Kontekst
Sen jako stan niezbadany, tajemniczy, interesował nie tylko romantyków, ale
także twórców z epok racjonalistycznie zorientowanych, m.in. Bolesława Prusa.
Bohaterka Izabela Łęcka w śnie przeżywa lęki wynikające z sytuacji osobistej
i relacji z Wokulskim. Czuje, że znalazła się w potrzasku. Nieznany jej Wokulski,
o którym wszyscy mówią ostatnio w towarzystwie, osacza ją ze wszystkich stron.
Próbuje zbliżyć się do ojca (gra z nim w karty), ciotki (daje ofiary na ochronkę),
wykupił także srebra i serwis. W śnie i Izabela jedzie z ojcem powozem. Nie ma
2

Notatki zakupione przez: Julia Dzień, xkittykat96@gmail.com


Dziady cz. III, cz. 1

pewności, czy w ogóle jadą. Z mgły i oparów wynurza się postać jakiegoś
mężczyzny, który gra z ojcem w karty. Izabela przeczuwa, że to jej los jest stawką
w tej grze.
I tutaj więc sen ujawnia treści ukryte głęboko we wnętrzu bohaterów.

Zakończenie
Sen Gustawa-Konrada jest rodzajem próby. Duchy dobre i złe toczą walkę o jego
duszę. Efektem przeżyć sennych jest przemiana bohatera. Ksiądz Piotr ma widzenie
dotyczące losów Polski. Daje ono nadzieję na odzyskanie niepodległości i uzasadnia
sens cierpienia narodu. Sen Senatora to raczej majak senny pokazujący drogę
bohatera od awansu po upadek, degradację. Przeżywa dramat, bo wypadł z łask
i wszyscy dworzanie zaczęli nim pogardzać. Obrazuje system wartości Nowosilcowa
i relacje panujące na dworze.
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

Informacje dodatkowe (motywy i cytaty)


Funkcje snu i widzenia w utworze literackim:
W. Szekspir „Hamlet”, Pedro Calderon de la Barca „Życie snem”, Z. Krasiński „Nie-
Boska komedia”, F. Kafka „Proces”, M. Bułhakow „Mistrz i Małgorzata”.

Cytaty
A. Mickiewicz „Dziady” cz. III (fragmenty)
JAN SOBOLEWSKI
„Kibitka w tłum wjechała; — nim bicz tłumy przegnał,
Stanęli przed kościołem; i właśnie w tej chwili
Słyszałem dzwonek, kiedy trupa przewozili.
Spojrzałem w kościół pusty i rękę kapłańską
Widziałem, podnoszącą ciało i krew Pańską,
I rzekłem: Panie! Ty, co sądami Piłata
Przelałeś krew niewinną dla zbawienia świata,
Przyjm tę spod sądów cara ofiarę dziecinną,
Nie tak świętą ni wielką, lecz równie niewinną”.

WIDZENIE
„Tyran wstał — Herod! — Panie, cała Polska młoda
Wydana w ręce Heroda.
Co widzę — długie, białe, dróg krzyżowych biegi,
Drogi długie — nie dojrzeć — przez puszcze, przez śniegi
Wszystkie na północ! — tam, tam w kraj daleki,

Notatki zakupione przez: Julia Dzień, xkittykat96@gmail.com


Dziady cz. III, cz. 1

Płyną jak rzeki.


Płyną: — ta droga prosto do żelaznej bramy,
Tamta jak strumień wpadła pod skałę, w te jamy,
A tamtej ujście w morzu. — Patrz! po drogach leci
Tłum wozów — jako chmury wiatrami pędzone,
Wszystkie tam w jedną stronę.
Ach, Panie! to nasze dzieci,
Tam na północ — Panie, Panie!
Takiż to los ich — wygnanie!
I dasz ich wszystkich wygubić za młodu,
I pokolenie nasze zatracisz do końca? —
Patrz! — ha! — to dziecię uszło — rośnie — to obrońca!
Wskrzesiciel narodu, —
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery”.

B. Prus „Lalka” (fragment – sen Izabeli Łęckiej)


„Zrobiło się już zupełnie ciemno; na ulicy zapalono latarnie, których blask wpadał
do gabinetu panny Izabeli malując na suficie ramę okna i zwoje firanki. Wyglądało to jak
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

krzyż na tle jasności, którą powoli zasłania gęsty obłok.


«Gdzie to ja widziałam taki krzyż, taką chmurę i jasność?...» – zapytała się panna
Izabela. Zaczęła przypominać sobie widziane w życiu okolice i – marzyć.
Zdawało się jej, że powozem jedzie przez jakąś znaną miejscowość. Krajobraz
jest podobny do olbrzymiego pierścienia, utworzonego z lasów i zielonych gór, a jej
powóz znajduje się na krawędzi pierścienia i zjeżdża na dół. Czy on zjeżdża? bo ani
zbliża się do niczego, ani od niczego nie oddala, tak jakby stał w miejscu. Ale zjeżdża:
widać to po wizerunku słońca, które odbija się w lakierowanym skrzydle powozu
i, drgając, z wolna posuwa się w tył. Zresztą słychać turkot... To turkot dorożki
na ulicy?... Nie, to turkoczą machiny pracujące gdzieś w głębi owego pierścienia gór
i lasów. Widać tam nawet, na dole, jakby jezioro czarnych dymów i białych par, ujęte
w ramę zieloności.
Teraz panna Izabela spostrzega ojca, który siedzi przy niej i z uwagą ogląda
sobie paznokcie, od czasu do czasu rzucając okiem na krajobraz. Powóz ciągle stoi
na krawędzi pierścienia, niby bez ruchu, a tylko wizerunek słońca, odbitego
w lakierowanym skrzydle, wolno posuwa się ku tyłowi. Ten pozorny spoczynek czy też
utajony ruch w wysokim stopniu drażni pannę Izabelę. «Czy my jedziemy, czy stoimy?»
– pyta ojca. Ale ojciec nie odpowiada nic, jakby jej nie widział; ogląda swoje piękne
paznokcie i czasami rzuca okiem na okolicę...
Wtem (powóz ciągle drży i słychać turkot) z głębi jeziora czarnych dymów
i białych par wynurza się do pół figury jakiś człowiek. Ma krótko ostrzyżone włosy, śniadą
twarz, która przypomina Trostiego, pułkownika strzelców (a może gladiatora
z Florencji?), i ogromne czerwone dłonie. Odziany jest w zasmoloną koszulę z rękawami
zawiniętymi wyżej łokcia; w lewej ręce, tuż przy piersi, trzyma karty ułożone w wachlarz,
w prawej, którą podniósł nad głowę, trzyma jedną kartę, widocznie w tym celu, aby
ją rzucić na przód siedzenia powozu. Reszty postaci nie widać spośród dymu.
«Co on robi, ojcze?» – pyta się zalękniona panna Izabela.
4

Notatki zakupione przez: Julia Dzień, xkittykat96@gmail.com


Dziady cz. III, cz. 1

«Gra ze mną w pikietę» – odpowiada ojciec, również trzymając w rękach karty.


«Ależ to straszny człowiek, papo!»
«Nawet tacy nie robią nic złego kobietom» – odpowiada pan Tomasz.
Teraz dopiero panna Izabela spostrzega, że człowiek w koszuli patrzy na nią jakimś
szczególnym wzrokiem, ciągle trzymając kartę nad głową. Dym i para, kotłujące
w dolinie, chwilami zasłaniają jego rozpiętą koszulę i surowe oblicze; tonie wśród nich –
nie ma go. Tylko spoza dymu widać blady połysk jego oczów, a nad dymem obnażoną
do łokcia rękę i – kartę.
«Co znaczy ta karta, papo?..» – zapytuje ojca.
Ale ojciec spokojnie patrzy we własne karty i nie odpowiada nic, jakby jej nie widział.
«Kiedyż nareszcie wyjedziemy z tego miejsca?...»
Ale choć powóz drży i słońce odbite w skrzydle posuwa się ku tyłowi, ciągle
u stopni widać jezioro dymu, a w nim zanurzonego człowieka, jego rękę nad głową i –
kartę. Pannę Izabelę ogarnia nerwowy niepokój, skupia wszystkie wspomnienia,
wszystkie myśli, ażeby odgadnąć: co znaczy karta, którą trzyma ten człowiek?...
Czy to są pieniądze, które przegrał do ojca w pikietę? Chyba nie. Może ofiara,
jaką złożył Towarzystwu Dobroczynności? I to nie. Może tysiąc rubli, które dał jej ciotce
na ochronę, a może to jest kwit na fontannę, ptaszki i dywany do ubrania grobu
Pańskiego?... Także nie; to wszystko nie niepokoiłoby jej.
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

Stopniowo pannę Izabelę napełnia wielka bojaźń. Może to są weksle jej ojca,
które ktoś niedawno wykupił?... W takim razie, wziąwszy pieniądze za srebra i serwis,
spłaci ten dług najpierw i uwolni się od podobnego wierzyciela. Ale człowiek pogrążony
w dymie wciąż patrzy jej w oczy i karty nie rzuca. Więc może... Ach!...
Panna Izabela zrywa się z szezlonga, potrąca w ciemności o taburet i drżącymi
rękoma dzwoni. Dzwoni drugi raz, nie odpowiada nikt, więc wybiega do przedpokoju
i we drzwiach spotyka pannę Florentynę, która chwyta ją za rękę i mówi ze zdziwieniem:
– «Co tobie, Belciu?...»”.

Notatki zakupione przez: Julia Dzień, xkittykat96@gmail.com

You might also like