You are on page 1of 8

Dziady cz. III (A.

Mickiewicz)
Rodzaj literacki: dramat

Gatunek literacki: dramat romantyczny

Czas i miejsce powstania utworu


III cz. Dziadów powstała w Dreźnie, w 1832 roku, a wydana została w IV t. Poezji w tym samym roku, w Dreźnie.

Czas i miejsce akcji


Akcja utworu rozpoczyna się 1 listopada 1823 r. w Wilnie przy ulicy Ostrobramskiej, w więziennej celi w klasztorze
Bazylianów, a kończy dokładnie rok później (1 XII 824) na cmentarzu w noc Dziadów. Miejscem akcji, oprócz więzienia
i cmentarza, są okolice Lwowa, Warszawa, cela Księdza Piotra i pałac Senatora Nowosilcowa w Wilnie.

W Ustępie, którego wydarzenia rozgrywają się w 1824 roku, została opisana droga do Rosji i stolica państwa,
Petersburg.

Przedstawione w III cz. Dziadów wypadki nawiązują do historycznego procesu filomatów i filaretów z 1823 roku, w
wyniku którego A. Mickiewicz i jego przyjaciele zostali skazani i uwięzieni.

Plan wydarzeń
1. Wigilijne spotkanie więźniów.
2. Bluźnierczy monolog Konrada.
3. Modlitwa Ewy.
4. Wizjonerska modlitwa Księdza Piotra.
5. Sen Senatora.
6. Salon warszawski, obraz polskiego społeczeństwa.
7. Przybycie pani Rollison do Senatora.
8. Bal u Senatora.
9. Nieudane wywoływanie widma Gustawa.
Bohaterowie
Postacie pierwszoplanowe:
Konrad – poeta, wizjoner, indywidualista i samotnik. Osoba ponura i blada. Natchnienie miewa o północy. Słynie
wśród więzów z daru przewidywania przyszłych zdarzeń.
Ksiądz Piotr – bernardyn, cichy i pokorny sługa Boży. Ma dar jasnowidzenia
Senator – okrutnik, który pragnie odzyskać przychylność cara. Śledztwo prowadzi według własnych praw, często
wykorzystując je do własnych interesów. Słynie z organizowania balów. Lubi otaczać się pięknymi kobietami. Pijak,
który roztrwonił majątek. Człowiek bez serca, kat i tyran.

Postacie drugoplanowe:
Ewa – dobra i pokorna, wierząca w Boga. Mieszka pod Lwowem z rodzicami i siostrą.
Kapral – Polak, siłą wcielony do wojska carskiego, były legionista.

Więźniowie:
Żegota – nowy więzień, nie wie, dlaczego został aresztowany. Sądzi, że zebrani w celi zostaną uwolnieni, skoro nie
udowodniono im żadnej winy.
Adolf – więzień, prawdopodobnie odzyskał wolność. Opowiada historię Cichowskiego w Salonie Warszawskim
Tomasz – jeden z pierwszych aresztowanych Polaków, przebywa najdłużej w więzieniu i zna wszystkich. Pragnie
poświęcić się dla dobra sprawy i przyjaciół, biorąc na siebie winę, aby umożliwić uwolnienie tych, którzy mają rodziny.
Jan Sobolewski – więzień, który podczas spotkania wigilijnego w celi Konrada opowiada o wywożeniu uczniów.
Cichowski – młody Polak, który wkrótce po ślubie zaginął. Przez wiele lat był torturowany i przesłuchiwany. Odzyskał
wolność, lecz stał się innym człowiekiem: zastraszonym, milczącym i nieufnym.
Jan Rollison – uczeń gimnazjum, aresztowany jako uczestnik spisku. Załamał się psychicznie pod wpływem tortur, lecz
nie wydał przyjaciół. Kilka razy próbuje popełnić samobójstwo.
Jakub, Ksiądz Lwowicz, Frejend, Feliks Kółakowski, Suzin, Jankowski – więźniowie, uczestniczący w spotkaniu w celi
Konrada.

Zenon Niemojewski, Wysocki, Adam Gurowski, Ludwik Nabielak – polscy patrioci, stojący przy drzwiach podczas
spotkania w Salonie Warszawskim.
Hrabia, Damy, Generałowie, Urzędnicy, Oficerowie, Literaci – osoby należące do towarzystwa stolikowego,
rozmawiający po francusku, obojętni na sprawy narodowe.
Literat III – osoba z towarzystwa stolikowego, pierwowzorem postaci był Kajetan Koźmian.
Literat II – osoba z towarzystwa stolikowego, pierwowzorem postaci był Kazimierz Brodziński.
Pani Rollisonowa – niewidoma staruszka, matka Rollisona.
Bestużew – młody Rosjanin, student, przyjaciel Polaków
Justyn Pol – patriota polski, obecny na balu Senatora, pełen nienawiści do cara i Namiestnika, którego chce zabić.
Senator – Polak, który jest zmuszony do uczestniczenia w balu Senatora, patriota.

Poplecznicy Senatora:
Bajkow – sprzymierzeniec Senatora, bezwzględny i okrutny podczas przesłuchań.
Doktor – poplecznik Senatora, zdrajca narodowy, pierwowzorem postaci Doktora był August B�cu, ojczym Juliusza
Słowackiego, wykładowca higieny i medycyny sądowej na Uniwersytecie Wileńskim. Ginie rażony piorunem – jego
śmierć przepowiada Ksiądz Piotr.
Pelikan – zdrajca narodowy i sprzedawczyk, starający wkraść się w łaski Senatora, pierwowzorem postaci był Wacław
Pelikan, profesor Uniwersytetu Wileńskiego.

Guślarz – przewodnik obrzędu Dziadów.


Kobieta – czeka na dawnego ukochanego na cmentarzu.
Prolog
Miejsce: Wilno, klasztor oo. Bazylianów przerobiony na więzienie stanu.

Osoby: Więzień, Anioł Stróż, Duchy nocne, Aniołowie, Duch.

Więzień śpi wsparty na oknie. Pochylony nad nim Anioł Stróż wspomina, jak na prośbę matki i za pozwoleniem bożym
nieraz przybywał, aby w sennych marzeniach prowadzić jego duszę ku wiecznemu dobru. Niestety, wysłaniec nieba
przybierał w snach młodzieńca postać piekielną, a wspaniałe niebiańskie dźwięki ginęły w przepaści niepamięci.
Zasmucony tym Anioł ociągał się z powrotem do nieba, gdzie czekała na niego ciekawa wieści o synu, matka. Wtem
Więzień budzi się, jest strudzony, sen nie przyniósł mu spodziewanego odpoczynku. Zaczyna zastanawiać się nad
znaczeniem snu dla człowieka, nie zgadza się z teorią mędrców, że marzenia senne są wspomnieniem lub wyobraźnią.
Gdy, zmęczony sennymi marami, zapada w drzemkę, pojawiają się Duchy nocne. Chcą wykorzystać smutną, więzienną
noc, senne omamy dla zdobycia władzy nad duszą Więźnia. Zdaniem Anioła więzienne odosobnienie może mieć
zbawienny wpływ na młodzieńca, który wzorem proroków na pustyni, może w samotności rozmyślać o swoim
przeznaczeniu. Przebudzony Więzień zastanawia się, czy jego prześladowca - Senator, którego sumienie obarczone
jest wieloma zbrodniami, pamięta swoje sny. Gdy ponownie zasypia, złe i dobre moce toczą walkę o jego myśli. Budzi
się z przekonaniem, że będzie wolny, ale będzie to wolność ciała, dusza zaś skuta będzie kajdanami. Będzie błąkał się
wśród cudzoziemców ze świadomością, że nikt nie zrozumie jego pieśni. Żywy ciałem, będzie martwy dla ojczyzny. W
tej chwili dokonuje się w nim duchowa przemiana. Węglem pisze na ścianie słowa świadczące, że umarł Gustaw, a
narodził się Konrad. Gdy ponownie zasypia, Duch snuje rozważania na temat wewnętrznej potęgi młodzieńca. Jego
zdaniem dusza ludzka ma wielką moc.

Akt I
Scena I. Scena więzienna

Miejsce: Więzienny korytarz, cela Konrada.

Osoby: Jakub, Adolf, Żegota, Konrad, Ksiądz Lwowicz, Sobolewski, Frejend, Tomasz, Feliks Kołakowski, Suzin, Jacek,
Józef, Jankowski, Kapral.

W Wigilię więźniowie zbierają się w celi Konrada. Kapral, pilnujący ich, to Polak, dawny legionista teraz żołnierz w
służbie carskiej. Pozwala więźniom spędzić tę szczególną noc razem. Wśród zgromadzonych jest nowy więzień -
Żegota - zdumiony swoim uwięzieniem, gdyż nie należał do żadnego spisku. Ma nadzieję, że po opłaceniu okupu
wyjdzie na wolność. Towarzysze nie podzielają jego optymizmu. Nowy namiestnik cara, senator Nowosilcow szuka
wszędzie śladów spisku i aresztuje wielu ludzi. Śledztwa, toczone potajemnie nie dają możliwości obrony. Tomasz
proponuje, by sieroty i nieżonaci wzięli na siebie winę, umożliwiając innym powrót do domu. Siebie podaje jako
pierwszego kandydata. Więźniowie informują nowego towarzysza o życiu, jakie wiodą. Potem Sobolewski opowiada,
co widział w mieście, będąc tam na przesłuchaniu. Dwadzieścia kibitek wywoziło na zesłanie studentów ze Żmudzi.
Wśród nich był brat towarzysza w celi - Jacka. Ogoleni, dźwigali ciężkie kajdany. Jednego (ciężko pobitego w czasie
śledztwa) żołnierze włożyli do powozu, inny, dziesięcioletni, żalił się na zbyt ciężkie kajdany. Następnie więźniowie
wspominają kolegę, który uniknął aresztowania, popełniając samobójstwo. Proszą Feliksa, by rozweselił ich
opowiadaniem lub piosenką. Wtedy Żegota opowiada bajkę Antoniego Góreckiego, z której wynika, że diabeł chcąc
przechytrzyć Boga, oszukał sam siebie, zagrzebał bowiem ziarno w ziemię, chcąc je ukryć przed człowiekiem,
tymczasem ziarno wydało plon. Podobnie będzie z tłumieniem wolności. Potem Jankowski śpiewa bluźnierczą
piosenkę z refrenem „Jezus Maryja”. Oburzony Konrad broni imienia Maryi. Popiera go Kapral, który wspomina
wydarzenie ze swego życia. Podczas misji wojskowej uciszył Francuzów śpiewających bluźniercze piosenki o Pannie
Świętej. Wszyscy oni zostali zamordowani, a Kapral znalazł w czapce kartkę: „Niech żyje Polak, jedyny przyjaciel
Maryi”. Towarzysze obserwują milczącego Konrada, przeczuwają, że z ust jego popłynie jakaś wieszcza piosenka.
Istotnie, Konrad śpiewa pieśń zemsty:

Na bluźniercze słowa reaguje Ksiądz Lwowicz, lecz Konrad nie przerywa śpiewu. Rozpoczyna tzw. Małą Improwizację.
Czuje się jak orzeł, który z przestworzy obserwuje ziemię i jej przyszłość. Wtem czarny kruk przesłania mu widok.
Wywiązuje się walka. Wzrok kruka plącze myśli Konrada. Więźniowie opuszczają celę, zaalarmowani przez Kaprala.
Scena II. Wielka Improwizacja
Osoby: Konrad, Duchy.

Konrad jest sam w celi. Zastanawia się nad samotnością artysty, mówi o poezji, która wypełnia jego duszę. Jest
świadomy jej ogromnej mocy, stawia siebie - artystę na równi z Bogiem. Wypełnia go siła. Duch jego opuszcza ciało i
jak ptak unosi się w przestworzach. Pragnie objąć całą ziemię. Jego monolog jest bardzo dramatyczny, Konrad wysuwa
coraz bardziej radykalne żądania: „Daj mi rząd dusz!”, „Ja chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz”. Gdy nie otrzymuje
odpowiedzi, stwierdza:

„Kłamca, kto Ciebie nazywał miłością,

Ty jesteś tylko mądrością”.

Konrad zapala się coraz bardziej w swych rozważaniach. Duchy dobre i złe walczą o jego duszę. Poeta wyzywa Boga na
pojedynek. Mówi, że jego dusza wcielona jest w ojczyznę:

„Ja i ojczyzna to jedno.

Nazywam się Milijon - bo za milijony

Kocham i cierpię katusze”.

Wyrzuca Bogu obojętność, pewność, z jaką rządzi, brak miłości. Gdy w dalszym ciągu odpowiada mu milczenie, grozi:

„Odezwij się, - bo strzelę przeciw Twej naturze; (...)

Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale...”.

Chciał powiedzieć: „carem”, ale zrobił to za niego diabeł. Konrad pada, a złe duchy chcą zagarnąć jego duszę.
Przeszkodą są jednak modlitwy odmawiane w jego intencji. Drzwi celi otwierają się, wchodzi Ksiądz Piotr.

Scena III. Egzorcyzmy


Osoby: Kapral, Ksiądz Piotr, Więzień, Konrad, Duch, Aniołowie, Archaniołowie.

Konrad leży na podłodze. Więzień podejrzewa chorobę, Kapral dopatruje się czegoś więcej. Pilnuje drzwi, a Ksiądz
Piotr czuwa nad Konradem. Ten zaś nadal ogarnięty jest wizjonerskim szałem. Dostrzega Rollisona, który jest okrutnie
torturowany. Podpowiada mu drogę ucieczki - samobójstwo. Ksiądz, zorientowawszy się, że szatan przemawia przez
młodzieńca, odprawia egzorcyzmy. Zły duch mówi różnymi językami, próbuje wykręcić się od odpowiedzi, gdzie
znajduje się ów drugi więzień. Wreszcie pokonany modłami Księdza wyznaje, że Rollison jest w klasztorze
Dominikanów, zamienionym na więzienie. Ratunkiem dla jego duszy może być komunia św. Ksiądz pozwala Duchowi
opuścić duszę Konrada, który odzyskuje świadomość. Gdy zmęczony zasypia, kapłan oddaje się modlitwie. Pragnie
wziąć na siebie winy Konrada. Chór Aniołów wychwala prostotę i pokorę Księdza Piotra. Bierze też w obronę Konrada,
gdyż kochał Pannę Najświętszą i naród.

Scena IV. Widzenie Ewy


Miejsce: Dom wiejski pod Lwowem.

Osoby: Ewa, Marcelina, Aniołowie.

Ewa modli się przed obrazem Panny Najświętszej. Jest już bardzo późno. Panienka chce jeszcze pomodlić się za
uwięzionego. Ma widzenie, w którym Matka Boska podaje kwiaty małemu Jezusowi, ten obsypuje nimi Ewę.
Scena V. Widzenie Księdza Piotra
Miejsce: Cela Księdza Piotra.

Osoby: Ksiądz Piotr, Aniołowie.

Ksiądz leży krzyżem i modli się. Ukorzywszy się przed Bogiem ma widzenie. Młodzi Polacy, wydani w ręce Heroda,
wywożeni są kibitkami na północ. Jeden z nich ucieka:

„...to obrońca!

Wskrzesiciel narodu, -

Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,

A imię jego będzie czterdzieści i cztery”.

Tymczasem polski naród jest związany niewolą, urąga mu cała Europa. Jego cierpienie, to cierpienie Chrystusa
męczonego i uśmierconego. Gal (Francuz) sądzi polski naród niczym Piłat. Krzyż, ukuty z trzech drzew, spoczywa na
ramionach narodu. Rakus (Austriak) i Borus (Prusak) poją go octem i żółcią. Moskal przebija bok narodu, który
umiera. Matka Wolność opłakuje go u stóp krzyża. Naród jednak zmartwychwstaje i białą szatą otula świat.

Ksiądz zasypia, a Aniołowie zabierają jego duszę do nieba, aby tam przez chwilę zaznała pociechy.

Scena VI. Sen Senatora


Miejsce: Sypialnia Senatora.

Osoby: Senator, Diabły, Belzebub.

Nad śpiącym Senatorem pojawiają się Diabły, by dręczyć jego duszę. Belzebub odwodzi je od tego zamiaru w obawie,
że obraz srogich kar widziany we śnie może powrócić za dnia i wpłynąć na jego poprawę. Byłby więc stracony dla
piekła. Diabły mogą natomiast podsycać jego pychę. Senator śni, że cieszy się łaskami cara, który nadaje mu liczne
tytuły. Potem nagle car odwraca się od niego, a Senator skazany jest na szyderstwa dworskich urzędników. Diabły
wydzierają ducha Nowosilcowa ze sfery zmysłów i okrutnie się nad nim pastwią (wizja groteskowa).

Scena VII. Salon warszawski

Osoby: Zenon Niemojewski, Adolf, Hrabia, Francuz, Damy, Kamerdyner, Szambelan, kilku młodych i starych Polaków,
Jenerał, Literaci, Oficer, Mistrz ceremonii, Panna, Wysocki.

Towarzystwo w salonie podzieliło się na dwie grupy. Pierwsza z nich składa się z urzędników, literatów, generałów i
dam. Grupa ta pije herbatę przy stoliku i rozmawia po francusku. Druga grupa to młodzi i starzy Polacy, którzy stoją
przy drzwiach. Ci mówią po polsku. Wśród towarzystwa stolikowego toczy się rozmowa na temat ostatniego balu.
Zgodnie stwierdza się, że nikt nie urządza tak wspaniałych przyjęć jak Nowosilcow. Rozmowa schodzi na literaturę.
Jedna z dam twierdzi, że nie rozumie polskich wierszy, które są nudne.

Zebrani słuchają opowieści Adolfa o Cichowskim (w tym czasie Szambelan wychodzi, nie chcąc słuchać). Młody,
przystojny Cichowski znika pewnego dnia. Władze oficjalnie stwierdziły, że utonął i na dowód tego pokazano jego
żonie płaszcz znaleziony nad Wisłą, rzekomo należący do Cichowskiego. Zwłok nie znaleziono. Minęły trzy lata.
Któregoś wieczora kolumna więźniów przechodziła z więzienia do pałacu belwederskiego. Zapytani kim są, wymienili
swe nazwiska, padło również nazwisko Cichowskiego. Na wieść o tym żona rozpoczęła starania o uwolnienie męża.
Niczego jednak nie osiągnęła. Minęły kolejne trzy lata, podczas których dochodziły wieści, że Cichowski żyje, że jest
torturowany (nie pozwalają mu spać, karmią śledziami i nie dają mu wody, straszą), nic jednak nie wyjawił. Niedawno
żołnierze odprowadzili go do domu. Straszliwie zmieniony, niezdrowo otyły, pożółkły z przerażeniem chowa się w
pokoju, unikając ludzi i rozmów z nimi.

Wywiązuje się rozmowa na temat poezji. Młoda Dama proponuje Literatom, by historia Cichowskiego stała się
tematem wierszy. Oni jednak wzbraniają się twierdząc, że współczesna historia nie jest odpowiednią pożywką dla
poezji, że polski naród nie lubi scen okrutnych, gwałtownych, że Słowianie lubią sielanki. Jeden stwierdza nawet, że
poezja może powstawać tylko przy dworze, a w Warszawie nie ma dworu. Arystokracja rozpoczyna kłótnię polityczną.
Młodzi wychodzą narzekając, na stojących na czele narodu. Wtedy Wysocki stwierdza:

„Powiedz raczej: na wierzchu. Naród nasz jak lawa,

Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,

Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;

Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi”.

Scena VIII. Pan Senator


Miejsce: Mieszkanie Senatora w Wilnie.

Osoby: Senator, Doktor, Szambelan, Lokaj, Sekretarz, Pelikan, Bajkow, Damy, Pani Rollison, Kmitowa, Panna, Ksiądz
Piotr, Pani Gubematorowa, Pani Sowietnikowa, Pani Jenerałowa, Księżna.

Licznie zgromadzone towarzystwo gra w karty w salonie Nowosilcowa, on sam rozmawia z Doktorem i narzeka na złe
maniery gości, którzy wciąż zwracają się do niego z wstawiennictwem za więźniami. Wchodzi Lokaj z wiadomością od
kupca, któremu Senator jest dłużny pieniądze. Ten poleca uwięzić jego syna. Na pytanie Pelikana, co zrobić z ciężko
pobitym w śledztwie Rollisonem, dziwi się, że nieszczęśnik jeszcze żyje. Ale oto przybywa sama matka więźnia. Z
niewidomą staruszką przychodzą Kmitowa i Ksiądz Piotr. Pani Rollison błaga o łaskę dla syna, który był jej jedynym
opiekunem. Pragnie widzenia z synem lub zgody na wizytę Księdza. Senator wyraża zgodę na spotkanie więźnia z
Księdzem. Udaje zdziwienie na wieść, że Rollison od roku przebywa w więzieniu i mówi o ukaraniu winnych. Żegna
biedną kobietę, która wychwala jego dobroć. Po wyjściu staruszki Senator poleca wpuścić ją do więzienia i tam
zatrzymać. Pelikan, dla uciszenia sprawy radzi, by zostawić otwarte okno (rzekomo dla świeżego powietrza) w celi na
trzecim piętrze, w której przetrzymywany jest Rollison, gdyż znane mu są samobójcze zamiary więźnia. Teraz Senator
przesłuchuje Księdza Piotra. Ciekawi go, skąd wiedział o więźniu. Ponieważ Ksiądz uparcie milczy, Doktor poleca go
spoliczkować, za co kapłan przepowiada mu rychłą śmierć. Podobną przepowiednię otrzymuje Bajkow, który również
uderzył Księdza. Wściekły Senator wzywa Botwinkę dla przeprowadzenia śledztwa. Wtedy Doktor opowiada o spisku,
na czele którego stoi książę Adam Czartoryski. Należeć do niego mają profesorowie na czele z Lelewelem. Za
informacje i dowody Senator obiecuje Doktorowi nagrodę pieniężną i wysokie stanowisko. Skrycie zaś poleca go
aresztować. Do sali wchodzi towarzystwo i rozpoczyna się bal.

Bal
Osoby: Dama, Młody Człowiek, Kolleski Regestrator, Sowietnik, Pułkownik, Senator, Gubernator, Gubematorowa,
Starosta, Oficer Rosyjski, Bajkow, Student, Panna, Matka, Bestużew, Justyn Pol, Ksiądz Piotr, Pani Rollison, Lokaje,
Żołnierze, Goście.

Polacy, obecni na balu, szydzą z Rosjan, sprawiają jednak pozory wielce zadowolonych i uprzejmych. Przybyły na bal
Starosta odpowiada pytającemu go Senatorowi i tłumaczy nieobecność żony i córki. Mówi, że żonę ma dla siebie, a
córce sam wybierze towarzystwo. Jest oburzony, że musi brać udział w balu, gdy młodzież polska siedzi w więzieniach.
Oficer rosyjski nie dziwi się nienawiści Polaków. Ma świadomość, jakie kreatury w służbie cara przybywają do Polski.
Wśród młodzieży znajdują się Pol i Bestużew. Polak wyjawia zamiar zamordowania Senatora. Powstrzymuje go
Bestużew, ukazując bezsens takiego kroku, gdyż po śmierci Nowosilcowa car przyśle jego następcę. Ksiądz Piotr
przepowiada zemstę Boga i w tym samym momencie rozpętuje się burza. Do sali wdziera się pani Rollison. Bluźniąc,
przeklina Senatora za wyrzucenie jej syna z okna celi. Pociesza ją Ksiądz Piotr twierdząc, że chłopak żyje. Grzmot
pioruna wstrząsa salą. Obecni dowiadują się, że od jego uderzenia zginął Doktor, przy którym znaleziono stopione
srebro. Senator jest przejęty spełnioną przepowiednią Księdza. Pozwala mu pójść do młodego Rollisona. Ponowny
grzmot wypędza gości z sali. Przy Senatorze pozostają tylko Pelikan i Ksiądz Piotr. Nowosilcowa dręczy pytanie o
przepowiedzianą śmierć. Nagabywany kapłan opowiada dwie przypowieści. Śpiący wśród podróżnych bandyta unika
przywalenia murem po ostrzeżeniu anioła. Ucieszony słyszy jednak:

„Ty najwięcej zgrzeszyłeś! kary nie wyminiesz,

Lecz ostatni najgłośniej, najhaniebniej zginiesz”.


Druga opowieść o uratowanym królu i jego dostojnikach dowodzi, że chwilowe powodzenie zbrodniarzy jest tylko
pozorne i skończy się karą tym dotkliwszą. Znudzony Senator odsyła zakonnika, który spotyka prowadzonego na
śledztwo Konrada. Postać kapłana wydaje się znajoma, choć Konrad nie może sobie przypomnieć skąd. Prosi go o
sprzedanie pierścionka i oddanie połowy wartości ubogim, druga zaś połowa ma być ofiarowana na mszę za dusze
czyśćcowe. Ksiądz przepowiada Konradowi wyjazd w daleką drogę i spotkanie człowieka, który powita go imieniem
Boga.

Scena IX. Noc Dziadów


Miejsce: Cmentarz z widoczną kaplicą.

Osoby: Guślarz, Kobieta, Widmo.

Wieśniacy zmierzają do kaplicy, by odprawiać Dziady. Kobieta chce zostać na cmentarzu. Pragnie spotkać widmo,
które już raz widziała: blade, poranione i nieme. Guślarz tłumaczy kobiecie milczenie zjawy - prawdopodobnie nie był
duchem, zaś zraniona pierś wskazywała na cierpiącą duszę. Kobieta zostaje z Guślarzem, a w kaplicy rozpoczynają się
Dziady. Wiankiem, kądzielą i ogniem przyzywane są pokutujące dusze. Otwierają się groby i wychodzą z nich upiory.
Obserwują je Kobieta i Guślarz ukryci w gnijącym pniu dębu. Pojawia się Widmo, skarżące się na palące go dukaty,
chce oddać je komuś biednemu (Doktor). Potem wychodzi upiór, ubrany jak na wesele. Podąża za dziewicą, a psy
rozrywają jego ciało (Bajkow). Jednak duch oczekiwany przez Kobietę nie zjawia się. Guślarz podejrzewa, że zmienił
wiarę lub imię. Wtem od strony Wilna nadciąga kilkadziesiąt wozów kierujących się ku północy. W jednym znajduje
się czarno ubrany mężczyzna ze skrwawioną piersią. Jego dusza cierpi przez rany zadane ręką nieprzyjaciela. Bardziej
jednak dokucza mu maleńka rana na czole, którą „sam sobie zadał” i której „śmierć uleczyć nie może”. Kobieta błaga
Boga o łaskę dla skazańca.

Dziadów części III. Ustęp


Droga do Rosji
Przez puste, nie zaludnione pola, przysypane śniegiem jedzie kibitka. Jej pasażer obserwuje płaskie, puste
przestrzenie bez miast i gór. Czasami tylko samotna wioska widnieje wśród pustkowia. Wielkie przestrzenie, niczym
nie zapisana jeszcze karta, i z rzadka mijani ludzie budzą w podróżnym pytanie, jak potoczy się historia tej ziemi i
narodu - jeszcze wewnętrznie nie rozbudzonego?

„Czyż na niej pisać będzie palec boski,

I ludzi dobrych używszy za głoski,

Czyliż tu skreśli prawdę świętej wiary,

Że miłość rządzi plemieniem człowieczem,

Że trofeami świata są: ofiary?

Czyli też Boga nieprzyjaciel stary

Przyjdzie i w księdze tej wyryje mieczem,

Że ród człowieczy ma być w więzy kuty,

Że trofeami ludzkości są: knuty?”

Drogi tej krainy wytyczyły kibitki z zesłańcami i wojska carskie. Skład maszerujących wojsk, gdzie oficerami są
wyłącznie cudzoziemcy, świadczy o antyrosyjskiej, niszczącej własny naród polityce cara. Drogę do Rosji kończy scena,
w której zdziwieni żołnierze obserwują młodych, lecz pełnych dumy zesłańców.

Przedmieścia stolicy
Przedmieścia Petersburga zabudowane są wspaniałymi pałacami. Mieszają się tu różne style, jak „zwierzęta z różnych
krańców ziemi”. Podróżny zastanawia się:
„Żeby zwieźć głazy tych obelisków,

Ileż wymyślić trzeba było spisków,

Ilu niewinnych wygnać albo zabić,

Ile ziem naszych okraść i zagrabić”.

Teraz przedmieścia są puste. Dwór carski przeniósł się do miasta na okres zimy. Za carem pociągnęli wszyscy możni.

Petersburg
Na „palach i ciałach Moskałów” wbitych w bagnisty teren, rozkazał car wybudować „nie ludziom miasto, lecz sobie
stolicę”. Z dalekich krajów sprowadzono drewno i kamienie. Ogromne mury stanęły przy ulicach, a wszystkie
przypominały miasta Europy: Paryż, Amsterdam, Rzym, Wenecję, Londyn. Mieszkańcy miasta tłumnie wylegli na
ulicę, by obserwować spacerującego cara i jego świtę. Po ich odejściu na ulicy został pielgrzym i człowiek wyglądający
na starego mieszkańca stolicy, na co wskazywali liczni, spotkani na ulicy, znajomi. On to podszedł do pielgrzyma i
powitał go słowami:

„Chrześcijaninem jestem i Polakiem,

Witam cię Krzyża i Pogoni znakiem”.

Wyrwany z zamyślenia cudzoziemiec ucieka. Nazajutrz żałuje swego zachowania, myśli o ponownym spotkaniu.

Pomnik Piotra Wielkiego

Wieczorem przy pomniku Piotra Wielkiego spotyka się dwóch mężczyzn:

„Jeden, ów pielgrzym, przybylec z zachodu, (...)

Drugi był wieszczem ruskiego narodu”.

Rosjanin opowiada historię powstania pomnika. Podobny posąg stoi w Rzymie i przedstawia Marka Antoniusza. Obaj
mężowie różnią się jednak. Rzymianin usunął szpiegów i donosicieli, pokonał wrogów państwa i kroczy wśród tłumu
spokojnie, pewnie i bezpiecznie. Koń Piotra pędzi tratując po drodze wszystko, co napotka. Jest symbolem tyranii
carskich rządów nieliczących się z poddanymi.

Przegląd wojska
Rankiem o dziesiątej na wielkim placu zbierają się tłumy, by oglądać przegląd wojska. Gromadzą się liczne oddziały
jazdy i artylerii, ustawia się w szeregach piechota. Wkrótce pojawia się car, ubrany w mundur, gdyż: „Car rośnie, żyje i
- gnije żołnierzem”, od najmłodszych lat przyzwyczajony do komenderowania. Za czasów Piotra Wielkiego zwyczaje
rosyjskie uległy zmianie. Ogolono brody, skrócono stroje, wprowadzono obyczaje zachodnioeuropejskie.

Rozpoczyna się przegląd. Car przemyka między szeregami wojska. Oddziały sprawnie wykonują rozkazy, zmieniają
szyki. Tęgi mróz powoli zniechęca gapiów. Po manewrach na placu zostają ranni i trupy. Jedni stratowani przez
towarzyszy, inni zamarznięci. Następnego dnia odnaleziono jeszcze jedną ofiarę. Był nią sługa oficerski, który zamarzł
siedząc na pańskim futrze i czekając na rozkazy (symbol rosyjskiego wiernopoddaństwa).

Oleszkiewicz (Dzień przed powodzią petersburską 1824)

Nadeszła nagła odwilż, nad brzegiem Newy „młodzi podróżni” spotykają mężczyznę mierzącego poziom wody.
Rozpoznają go. To Polak - malarz. Wypowiada proroctwo, którego przybyli nie rozumieją. Odchodzą, lecz jeden z nich
udaje się za mężczyzną. Przypomina sobie, że to osoba, która powitała go na ulicy pierwszego dnia. Malarz patrzy w
okna carskiego pałacu i przepowiada zgubę poddanych, a potem samego cara. Kiedy orientuje się, że nie jest sam,
ucieka.

Do przyjaciół Moskali
Poeta wspomina swych rosyjskich przyjaciół. Jedni zginęli (Rylejew), inni cierpią skazani na roboty (Bestużew), jeszcze inni cierpią „sroższą niebios karę”, gdyż
zaprzedali się carowi. Słowa wiersza mają zwiastować wolność. Trucizna płynąca z mowy poety przepali okowy skuwające przyjaciół.

You might also like