Professional Documents
Culture Documents
Barok. Analogie-Opozycje
Barok. Analogie-Opozycje
Analogie – opozycje
Początek ofensywy kontreformacyjnej w Polsce datuje się na przełom lat 70. i 80. XVI w.
Objawia się ona w propagandzie, w NOWYM NURCIE POEZJI – METAFIZYCZNEJ,
antyrenesansowej, w której umieszcza się twórczość Sępa-Szarzyńskiego,
Grabowieckiego, Kaspra Twardowskiego, Grochowskiego, Miaskowskiego.
Styl swój określa w wierszu: „Gdy kołysząc śpiewam krótkie/ Piosnki dzieciąteczku
słodkie,/ Gdy wzruszam słodkiego pienia/ Dla dziecięcego uśpienia”. (niewielki rozmiar i
słodkość)
Słodkość: „Nie będzie nigdy, póki świata stanie,/ Tak słodkie matki z synem całowanie”.
Słodkie całowanie to „miluchne ściskanie”, w innym wierszu „słodki” ma charakter
bardziej zmysłowy: „Całowanie, Panno, twoje,/ Którym raczysz dziecię swoje,/ Na
całowanie nie poszło,/ Bo cukru słodkiego doszło,/ Wdzięczniejsze niźli miodowe,/ Niż
różane, niż narodowe”. (zamiast „słodki” użyto „wdzięczny”).
„Mają uszy swe przysmaki,/ Ma wzrok, ma i zmysł wszelaki,/ Wzrok największy smak
stąd czuje,/ Gdy jasny dzień następuje./ A słuch zaś z swoją własnością,/ Miększy się
mowy wdzięcznością./ W słodkiej się on mowie kocha”. (połączenie smaku i odgłosów,
wdzięku i słodyczy; model hierarchii ważności stylów, wskazanie jego uwieńczenia;
mowa wdzięczna, słodka jest przysmakiem dla ucha).
Gdy tematem wiersza jest dziecko, stosunek do niego, jego zabaw wyrażony został za
pomocą zdrobnień: „Ano oczki jako gwiazdeczki…” Pisząc o przyszłej męce Jezusa poeta
stwierdza: „Nóżeczki śliczne, ręczynki kochane,/ Wyż to macie być gwoźdźmi
przewiercane?(…)/ Ozdobo świętych, główko uwielbiona,/ Więc ty tak ostrym cierniem
rozkrwawiona,/ Ty katowana, ty będziesz zelżona?” (Męka oglądana jest tu z pozycji
dziecka, dzieciństwa szczęśliwego; ładunek żalu i współczucia został wzbogacony o skalę
kontrastu w zdrobnionych nazwach części ciała).
miłości-trucizny, jadu, choroby; miłości-ognia, żaru, palenia się, schnięcia, roztapiania się
serca z miłości, gaszenia jej ognia Łazami; rana z postrzału grotem miłości; okowy,
kajdany, jarzma, pęd, sieci, wnyki miłości.
Motywy te krzyżują się między sobą, wchodzą w kontakt z całą gamą bardziej złożonych
tropów i konwencji:
Skan 44-53
4. Ecclesiastes S. H. Lubomirskiego:
Księga Eklezjasty jest wytworem hellenistycznego judaizmu, pytania, które zadaje, nie
należą do kultury hebrajskiej, ale korespondują z kulturą grecką, z motywami rozważań
greckich tragików.
Poznawcze dążenia podmiotu dotyczą kilku sfer: losu jednostek i zależności, w jakie jest
uwikłana oraz praw rządzących społeczeństwem; sądy ogólne, dotyczące porządku świata
i jego praw – nie mogą być one w pełni zrozumiane – taki charakter ma refleksja o Bogu i
czasie, partie te nie operują epicką narracją, ale językiem lirycznej refleksji, poetyckiego
traktatu filozoficznego.
Z refleksji i przeżyć podmiotu wyłania się dramatyczna wizja świata, niepojętego dla
człowieka – jest on widziany w ciągłym ruchu, przemijaniu – ruch ten ma charakter
okrężny, jest ciągłym powrotem do punktu wyjścia, jak wschody i zachody słońca:
„Pytam – co to jest, co pierwej było?/ Jest to, co z laty będzie się krążyło./ To zaś, co
pierwej przed nami się stało,/ Już to się dzieje – i będzie się działo./ Nic jeszcze nie masz
nowego pod słońce,/ Będzie początkiem to, co teraz końcem”. Światem tym rządzi Bóg,
widziany jako dzwonnik wybijający godziny, naznaczający czas wszystkich zjawisk i
rzeczy (jest czas na wszystko), Bóg naznaczył czas wszystkich rzeczy, lecz wcześniej
stworzył świat, nadając mu jakiś sens i porządek niezrozumiały dla człowieka, który
niczego w świecie nie może być pewny. Wszelkie dążenie poznawcze jest z góry skazane
na klęskę, na mijanie się z prawdą; dociekanie prawdy jest „zabawką” i człowiek nie
może tego zmienić. Bóg decyduje o wielkości i mądrości człowieka. Nagrody za
sprawiedliwo śnie można oczekiwać w życiu ziemskim, gdyż losy ludzkie są zmienne i
nieprzewidywalne. Człowiek może być jedynie pewny śmierci – jest nieuchronna,
zrównuje wszystkich ludzi. ŚMIERĆ ukazana jest jako koniec wszystkiego, potem są
„straszne sądy”, budzące przerażenie, a nie nadzieję zbawienia. Rodzi się przekonanie, że
„Lepszy dzień śmierci i ten, która wdaje/ W grób ludzi, niż ten, co na świat wydaje”.
Marne są rozkosze, bogactwa, władza, gdyż nie dają prawdziwego zadowolenia, mogą
być też źle użyte; złem jest majątek, mądrość – niesie ze sobą utrapienie i nie daje
gwarancji lepszego losu i szczęścia, bo: „tenże mądrego/ Ostatni koniec, który i
głupiego”. Pozbawione wartości są starania i praca ludzka, nie jest wartością dobra sława.
aNAJWIĘKSZYM DOWODEM MARNOŚCI ŚWIATA JEST
NIESPRAWIEDLIWOŚĆ, fakt, że sprawiedliwym powodzi się źle, niewinnych spotykają
krzywdy, niebożni żyją w dostatku i szczęściu.
-„Morzem ten świat ludziom jest: nie masz cypla na niem, gdzieby znużoną zbytnim o
ciało staraniem łódkę mogli uwiązać”. Rzeczywistość to morze, życie ludzkie to żegluga i
podróż zmienność świata, chwiejność ludzkiego losu. Poeta przyrównuje życie ludzkie
do gry w karty lub rozgrywanej partii szachów; człowiek jest rozdarty pomiędzy dobrem i
złem; motyw koła – wirujący obraz kręgu. Poszukiwanie trwałości jest daremne; wartości
ziemskie zostają nazwane „uryną – która – przez tysiąc i więcej brzuchów przeszła”,
„wodą, która w kałdun się z kałduna przelewa i śmierdzi już”. Człowiek został uwięziony
w świecie wrogim.
Potocki widzi człowieka jako istotę dualną, złożoną z ciała i duszy; opisuje ciało: „Cóż
ciało, jeśli nie trzop? Garniec już stłuczony z przeklętej gliny, w raju śmierci
przysądzony?”.
Wszystkie toposu tworzą jedną wizję: odwołują się do „ciemnej”, tragicznej koncepcji
losu ludzkiego. W mrocznej atmosferze pogrążył Potocki refleksje dotyczące świata
zmysłowego. CZAS wg niego to siła niszcząca. Przemijanie dotyczy przyrody i człowieka
– w tym tkwi tragizm – uzmysławiamy sobie niezmienność takiego stanu rzeczy.
TOPOS FORTUNY: poeta ujawnia to, co stałe, niezmienne , powszechne. Potocki mówi:
„W szyku zawsze stoimy, przeciwko nam strzela tysiąc tysięcy przygód – fortuna”, „Choć
nie patrzy, z bliska czy z daleka, bo ją ślepo malują, zawsze trafi człowieka”. Problem ten
bardzo często się przewija u poety. Nie ma ucieczki przed władzą fortuny.
W tym świecie położenie człowieka jest szczególnie tragiczne: jednostka rzucona w wir
zdarzeń, którymi ni kieruje i których nie rozumie sytuacje są przemienne, nie da się z nich
wyprowadzić żadnego orientującego porządku. Człowiek jest bezsilny wobec sił
rządzących światem – może zająć tylko postawę zadziwionego i przerażonego uczestnika
i obserwatora. Nędzę kondycji ludzkiej poeta przedstawił za pomocą SUMACJI –
spiętrzał wyrazy jednosylabowe, nazwy wszystkich nieszczęść, wzmaga to uczucie
przygnębienia.
Życie ludzkie to śmierć czekana. Problemowi śmierci Potocki poświęcił cały blok wierszy
– Epitafia seu Nagrobki, niby w średniowiecznych wizerunkach Dance macabre, stworzył
poeta wizję niszczycielskiej śmierci: zwraca uwagę na jej powszechność; we wszystkich
tych wierszach dominuje posępny i ponury nastrój, poeta pokazuje galerię pokonanych
przez śmierć; spotykamy też współczucie – Dziecięciu w pieluchach – śmierć małego
dziecka, lamentacyjny monolog dziecka, bohater usiłuje nawiązać kontakt ze sprawcą
swojego losu, przytacza argumenty na swoją obronę, równoważy tę część krótka, sucha
wypowiedź śmierci: „pódź ty do grobu, nie czas na dysputy”. ŚMIERĆ JEST PRAWEM,
DLA KTÓREGO NIE ZNAJDZIEMY LOGICZNEGO WYTŁUMACZENIA,
PRAWEM ABSURDALNYM. Śmierci podlegają także rzeczy materialne, każde żywe
stworzenie, idee, poeta wystawia nagrobki zwierzętom, np. wyżłowi. Pisze także
epitafium „Sławie świeckiej” (to pojęcie zbliżone jest do cnoty): „sława z dymem, dym z
wiatrem, wiatr z światem swych granic doszedł już, między niebem a piekłem nie ma nic”
– stanowisko bliskie nihilizmowi, człowiek zupełnie pogrążony siłą przemijania
Wiersz końcowy cyklu wieści możliwość wyjścia z rozpaczy. Sama śmierć otrzymuje
nagrobek, gdyż „ledwie Chrystus wstał z grobu, ona się układa”, „śmierć tu leży zabita”.
Nadzieja leży w tym, że podążając za zwycięzcą śmierci (Jezusem) może jednak od
złudności i nietrwałości się wyzwolić.
O zbawienie człowiek musi walczyć, „jak chce, tak człek żyć może”, Potocki ceni
działanie, nie jałową kontemplację.
-Poeci pisali parodie jego utworów. Mickiewicz w Panu Tadeuszu pisał: „Dobrze napisał
Baka , że śmierć dźga za katy,/ W szkarłaty i po suknie nieraz tęgo stuknie,/ I po płótnie
tak utnie, jak i po kapturze,/ I po fryzurze równie, jak po mundurze./ Śmierć matula,
powiada Baka, jak Cybula/ Łzy wyciska, gdy ściska, a równie przytula/ I dziecko, co się
lula, i zucha, co hula!/ Ach, ach! Majorze, dzisiaj żyjem, jutro gnijem,/ To tylko nasze, co
dziś zjemy i wypijem!” Ks. Bakę dobrze ocenił Kraszewski i Maria Pawlikowska-
Jasnorzewska.
Wszystkie jego książki zostały wydane bezimiennie. Tylko jedna jego książka – Uwagi
śmierci niechybnej doczekała się większej popularności.
Wacław Borowy jako pierwszy poświęcił Bace tak wiele miejsca. Pawlikowska-
Jasnorzewska poruszała podobne motywy, co Baka w swojej twórczości: motyw
przemijania, śmierci, rozkładu; doceniła jego styl; jest pierwszą poetką, która go nie
ośmiesza, lecz zachwyca się jego twórczością. Nie wiadomo, co myśleli o nim czytelnicy
– czytelnik do Baki nie dociera.
-Menuet z pogrzebaczem: „Rozum, apetyt, wolę, duszo moja,/ Jak pajęczynę wieszasz u
podwoja/ Świata, gdy sroga śmierć wpadnie z ożogiem/ Będziesz pod progiem”. Ożóg –
pogrzebacz był przez poetę kojarzony ze śmiercią , był jednym z jej atrybutów.
Zestawienie w tytule menueta i pogrzebacza jest zapowiedzią tego, co znajdziemy w
tomiku – nowej odmiany średniowiecznego danse macabre i barokowej – menueta „ze
śmiercią”.
CZERWIEŃ to stygmat ludzkiego, cielesnego istnienia, jest kolorem mięsa: „Bo życie/
znaczy:/ Kupować mięso. Ćwiartować mięso./ Zabijać mięso. Uwielbiać mięso./ A ono się
pali/ Nie trwa/ Nie stygnie/ Nie przetrwa i w soli/ Opada/ I gnije/ Odpada/ I boli”. Ciało to
wyrok na człowieka, wieczne skazanie go. Przerażająca wizja zagłady wywołuje bunt u
poety: „Powołał mnie Pan na bunt”. Biel sąsiadująca ze śmiercią podkreśla jej
naturalistyczny kontekst zastępując go aspektem spokoju, godności, wybawienia – np. w
Menuecie z pogrzebaczem: „Ileż się pani musiała nacierpieć, że/ Ma pani taką białą
twarz”.
-U Grochowiaka XVII-wieczny MAKABRYZM uzyskał turpistyczną postać;
MISTYCYZM uzyskał współczesny, pełen tragizmu wymiar nicości (to dwa podstawowe
elementy składowe literatury barokowej). Poeta odczuwa brak równowagi, broni się przed
pustką.
Wiersz Modlitwa: „Matko Boska mądra taka/ Żeś jak ogród z plonem łask/ Rzuć
najmniejszy choćby blask/ W ciemne wiersze Grochowiaka”. Ciemność jest nazwaniem
tragizmu; modlitwa o rozświetlenie sensem ciemności tragizmu.
Poeta powołany jest do buntu: „Lecz nagle głową/ z wysokości spadła/ w czerwony
otwór/ moich chłonnych ust/ To tak jak bym z nagła wbił brutalny gwóźdź/ W środek na
balu białego zwierciadła”. Dysonans jest rezultatem łączenia się sfery czerwieni z bielą,
obie reprezentują wartości nieprzystające, ich zetknięcie wywołuje dysharmonię, a jednak
występują one w życiu łącznie – to barokowe widzenie świata – istnienie dobra i zła.
Siłą ożywiającą wyobraźnię poety jest żywioł wody, tak samo jak biel, woda związana
jest ze sferą nocy, snu i ciemności. Biel, która miała dać nadzieję, dała ostatecznie pustkę,
napiętnowała tragizmem ludzkie istnienie. Dzięki wodzie śmierć staje się żywiołem. U
Grochowiaka dołączenie działania wody do sfery znaczeń wytyczonej przez biel, nadaje
tragedii ludzkiej wymiar kosmiczny. Śmierć staje się potęgą wyniszczającą ostatecznie.
Śmierć u poety na ogół wiąże się ze środowiskiem wodnym – Król zabity (król umiera w
ogrodzie).