Professional Documents
Culture Documents
2
Autorzy dodatku:
Rafał Szyma, Wojciech Doraczyński
Redakcja:
Michał Oracz, Rafał Szyma
Ilustracje:
Michał Oracz, Piotr Foksowicz, Michał Sztuka, Mateusz Bielski
Agnieszka Osipa, Tomasz Górnicki, Barbara Trela-Szyma, Mariusz Gandzel
Ilustracja na okładce:
Michał Sztuka
Korekta:
Wydawnictwo Portal
Skład:
Rafał Szyma
na podstawie projektu Michała Oracza
Podziękowania:
Dla uczestników, a zwłaszcza zwycięzców facebookowego konkursu na podpis pod
grafikę, tj. : Magdaleny Czuczwary, Grzegorza Woźniczko, Pawła Ciesielskiego,
Tomasza Nowakowskiego i Macieja Głowackiego.
Dla konwentowiczów za cenne uwagi i wspólne burze mózgów.
Dla Grzellicha, Pawła Kamińskiego, Bartosha i Scorna za wsparcie.
Dla Michała Oracza za wsparcie do kwadratu.
Ta książka w całości ani w żadnej części nie może być kopiowana lub powielana w jakikolwiek sposób
mechanicznie, chemicznie lub elektronicznie bez zgody wydawcy. Jakiekolwiek podobieństwo postaci
przedstawionych w tej książce do osób żyjących jest całkowicie przypadkowe.
ISBN: 978-83-60-525-37-1
3
Spis treści Uwaga!
Witamy w Ameryce 3 Ta książka to nie wszystko,
co przygotowaliśmy w ramach
Zanim dotrzesz 4 dodatku Nowy Jork. Ta książka
to dopiero początek wielkiej
Witamy w Nowym Jorku 7 przygody w Nadgniłym Jabłku.
Enklawy 52
- materiały, które nie zmieściły się
w podręczniku
- materiały, które stworzyły osoby
Stalowy Dom 54 zaangażowane w projekt na etapie
Dzielnica Gildii 60 prac koncepcyjnych
- teksty konkursowe, biorące udział
The Village 73 w konkursie na najlepszą nowojor-
4
5
witamy w ameryce
Wstęp
Wszystko, co wiedziałeś o NY, to bajki.
Pół Ameryki wie, że jesteśmy wielką, pieprzoną, odbudowaną metropolią. Że
mamy prezydenta, prawo, konstytucję i inne pierdoły. Że jest tu armia, co chroni
i służy. Odbudowane dzielnice czekające na pracowitych przybyszów. Że u nas
nie wypatroszą cię za kolor skóry, wyznanie albo śmieszny akcent, bo zabrania
tego konstytucja. Niektórzy nawet mówią, że tu nikomu nie przeszkadza, jak
jesteś zmutowany, dopóki masz w sercu amerykański sen! I że tylko czekamy,
aż Collins da zielone światło, żeby ruszyć do boju i rozpieprzyć Molocha w drobny
mak.
No i tarabani się jeden z drugim przez pół kontynentu, wbija się do miasta
i sru! Rzeczywistość przypieprza w niego z siłą tira wypakowanego cementem.
Nie wyobrażaj sobie nie wiadomo czego. Jak opowiadam o drapaczach chmur,
to nie pieprzę o lśniących wieżach do samego kosmosu - to na ogół brudne, po-
znaczone pożarami, pnącym się coraz wyżej rachitycznym trawskiem, straszące
oczodołami wybitych okien i coraz bardziej sypiące się wieże, z każdym rokiem
coraz bardziej podobne do kikutów. Nasza kolejka to nie biały, szybki pociąg spi-
nający srebrną nicią rozrzucone dzielnice, tylko system topornych wehikułów,
z których mechanicy dzień w dzień na nowo próbują wykrzesać trochę życia
na kolejną trasę. Kiedy zapodaję informacje o policji, wojsku, rządzie i finan-
sach, to nie po to, żeby przed oczy wskoczyły ci obrazy z tornadowej podróży
do przeszłości. Mamy tu pompatyczne nazwy i wygrzebane skądś tytuły, ale
na tym się kończy. W rzeczywistości to zupełnie nowy świat, świat zrodzony ze
śmiercionośnego syfu bomb i wielu lat wzajemnego podgryzania się tych, którzy
przetrwali.
Także teraz, zanim wpakujemy się na Manhattan, daj sobie powiedzieć jedną
ważną rzecz. Wszystko, co wydaje ci się, że wiesz o Nadgniłym Jabłku, to bzdury.
Nie mówię tego dlatego, że mam cię za frajera, bo nie mam. Mówię to, bo bardzo
nie lubię tracić kumpli, a w Nowym Jorku niewiedza zabija szybciej, niż działko
Juggernauta.
Zanim dotrzesz
Prujesz odgruzowaną autostradą, pa- Kolejny kawałek i ładujesz się
trzysz, a tam posterunek. Co ja mó- w zamieszkaną przestrzeń. Gruzy
wię - to raczej mały fort: wały z gru- na boku, w jako tako połatanych bu-
zów, ze trzy stanowiska cekaemów, dynkach parę sklepów, knajpa, sporo
antena nadajnika, no i flaga z orłem chałup i znowu rozłożonych paru żoł-
nad tym wszystkim. Zatrzymują cię, nierzy. Może to już Nowy Jork? Nie,
maglują, a jak nie wwozisz bagażnika błąd, to tylko jedna z enklaw. Nazy-
prochów albo furgonu dzieci skutych wamy je wspólnotami. Niektóre może
kajdanami, to zapewne przepuszczają i wyglądają jak solidne miasto gdzieś
dalej. Czy jesteś już w Nowym Jorku? z pustkowi, ale to nic, tylko ciągle
O nie, to dopiero początek. taki aperitif.
6
witamy w ameryce
7
witamy w ameryce
policyjnych i wojskowych jest na- steś w stanie dostać się łódką nieraz
prawdę gęste. Jeśli przemkniesz nie- prawie do samego serca Manhattanu.
zauważony, to tylko dlatego, że trzy- W dalszym ciągu czeka cię przejście
masz się tłumu. Widzisz - mają tu przez sito pobieraczy haraczu zwane-
takie sprytne narzędzie, jak wielka go mytem i podatkami, ciągle przy-
lista kolesi, których Collins nie chce trafić się mogą niespodziewanki, ale
w mieście. trasa jest i działa dobrze.
W poszukiwaniu trochę bardziej Ale widzisz - pozabezpieczaliśmy
ustronnych tras skieruj się bardziej się przed takimi, co to liczą na bez-
ustronnymi drogami. Jak mówiłem - karny, zbrojny wypad na miasto
może nie przejedziesz tamtędy tirem, w stylu piratów z Karaibów albo in-
ale ekipa pieszych na pewno sobie po- nego Miami. Straż wybrzeża, czujki
radzi. Zapamiętaj sobie tylko, że im poszczególnych wspólnot, strefy zmi-
bardziej oddalasz się od wygodnego litaryzowane, na których wojsko ma
wjazdu przez West New York, tym prawo bez gadania otworzyć ogień do
bardziej będziesz się musiał nagimna- każdej łajby, czy wreszcie system pali
stykować nad przetrwaniem. Tak jest i boi z łańcuchami, minami i sygnali-
- gruzy metropolii to cholernie niebez- zatorami: niejeden myślał, że odkrył
pieczne miejsce, a jak nieopatrznie miękkie podbrzusze systemu obrony,
władujesz się do niej na przykład od a natrafił na jaja ze stali. Nie to, żeby
północy, możesz trafić w sam środek akcje w stylu „mamy sprytny ponton,
strefy najbardziej wysmażonej przez wślizgujemy się pod osłoną nocy i ro-
bomby. Trochę głupio oszczędzić parę bimy zadymę” się nie zdarzały. Ale
gambli na wjazdowym haraczu, ale przynajmniej wiadomo, że nie prześpi-
w zamian złapać śmiertelną dawkę my Wielkiej Inwazji Morskich Sukin-
promieniowania albo jeszcze gorsze synów, jakby ktoś postanowił ją nam
świństwo, no nie? urządzić.
Woda Kolej
Całkiem przyjemną opcją jest skorzy- Lubisz zgrywać się na człowieka
stanie z drogi morskiej i podpłynięcie z klasą, co? Władowanie się do pociągu
do jednej z przystani. Bonusy z tego gdzieś w Federacji i wysiadka dopiero
dwa: omijasz połacie ruin z ich atrak- na stacji Nowy Jork Główny cuchnie
cjami, no i zaliczasz malowniczy rej- cywilizacją jak hibernatus na Torna-
sik ze statuą wolności i wystającymi do. Pomijając to, że trzeba zabulić pół
ze smogu strzępami drapaczy chmur tony gambli, opcja jest najwygodniej-
jako atrakcjami. Plus - jak zapłacisz sza. Tylko widzisz - jak pakujesz się
odpowiednio dużo, przewoźnik do- ciuchcią, to prawie całkiem wyłączasz
starczy cię w dowolne miejsce, czy to sobie opcję nierejestrowanego wwozu
będą doki Pasa Zachodniego, czy jakaś czegokolwiek. No, chyba że masz w so-
ustronna zatoczka pod nawisem za- bie powołanie do wielkich szwindli:
walonego budynku, z dala od ciekaw- podnajmowanie całych wagonów, za-
skich oczu. Mało tego, są macherzy, bawa w fałszywego przedstawiciela fe-
którzy opanowali rozkład co poniektó- deracyjnej baronii albo tajemniczego
rych pozalewanych tuneli, budynków dostawcę super-hiper sprzętu. W każ-
i ulic po podtopieniu zamienionych dym razie gotuj się na podwójne ma-
w całkiem spławne kanały. Prawda glowanie. Nie boli cię to? W takim ra-
jest taka, że jak się postarasz, je- zie dworzec stoi otworem.
8
witamy w ameryce
9
witamy w ameryce
wiatrem, na żadną panoramę nie masz i czym się różni od zwykłego deszczu
co liczyć. Mniejsza o to, że dzisiaj ży- z piorunami. Na razie wiedz jedno: jak
cie zeszło do podziemi i tyle samo tam na powierzchni robi się takie piekło,
wspólnot, knajp, kryjówek i szlaków, że nie tylko nie da się oddychać, ale
co na powierzchni. Chodzi o to, że za- wręcz trzeba uważać, żeby człowieko-
zwyczaj miasto dusi się w gęstym, wi nie wyżarło skóry, wtedy trzeba
brudnym smogu poprzecinanym co wpakować tyłek do bezpiecznej nory
najwyżej smugami świateł z wojsko- i siedzieć tam, aż wszystko ucichnie.
wych reflektorów. Prawie codziennie, Całe szczęście takich nor jest dużo, tak
prawie non stop. Ja mówisz Nowy dużo, że właściwie całe miasto (to jest
Jork, to masz mieć przed oczami jedną zamieszkane tereny) to jedna wielka
wielką chmurę dymu, jasne? nora. Siedzimy w tunelach, na starych
O tym smogu każdy nowojorczyk stacjach metra i szczelnych budynkach
mógłby walnąć ci niezłą przemowę. na powierzchni. Czekamy, aż najgor-
To, co dla przybysza jest tylko pa- sze przejdzie, w najlepsze żyjemy sobie
skudną odmianą mgły, dla nas stało dalej, odpalając swoje biznesy, rozboje,
się po prostu częścią pogody, rzeczą robótki na rzecz Pana Prezydenta albo
tak naturalną, jak ściąganie spodni przeciwko niemu - kto tam ma swój
przed dłuższym posiedzeniem. Jak sposób na życie.
jest mlecznie i chłodno, to luzik - moż- Nowojorska atmosfera. Może trochę
na wyleźć na powierzchnię nawet bez śmierdzi i co chwila próbuje człowieka
pochłaniacza na gębie. Jak po ulicach wykończyć, ale bez tego to byłoby zu-
snują się chmury, brudne i syfiate, to pełnie inne miasto.
mamy normę: dla przybyszów gazma-
Pół na górze,
ska i nieprzepuszczalny strój rekomen-
dowane są na sto procent, a niektórzy
pół na dole
miejscowi pokazują wtedy, że nowojor-
czykiem jest się nie tylko w sercu, ale
i w płucach. Bo na te chmury składa
się syf ze szczelin, o których jeszcze Wiesz, co nieraz najbardziej daje się
usłyszysz, trzy grosze od strony roz- we znaki ekipom nieprzywykłym do
regulowanej natury, no i wszystko to, nowojorskich warunków? Wcale nie
czym smrodzimy sami, czyli wyziewy upierdliwość nowojorskiego prawa,
z kominów fabryk, spalarni i innych toksyczne mgły ani mutki z ruin. To,
zakładów odpalonych na powrót w ra- co potrafi być gorsze od nich wszyst-
mach budowania wielkiej Ameryki. kich, to klaustrofobia. To cholerne
Powiem ci - nigdzie indziej powietrze uczucie, kiedy nie możesz wytrzymać
nie ma takiego kształtu, smaku ani w jedynym otoczeniu, które zapew-
zapachu. Może z początku będzie cię nia przetrwanie, czyli w ciasnych, ale
naciągać na rzyganko, ale wierz mi - szczelnych labiryntach z dala od gołego
przyzwyczaisz się. Ja jestem od niego nieba.
totalnie uzależniony. Mówiłem przed chwilą o norach, ale
Po drugiej stronie normy są te żeby to ogarnąć, musisz to sam zoba-
dni, kiedy atmosfera dostaje pierdol- czyć. Bo widzisz - połowa zamieszkane-
ca i próbuje cię zabić. Czas wzmożonej go Nowego Jorku to podziemia. Masz
aktywności szczelin, taki okres burzy tu świat podzielony na pół: z jednej
i naporu, he, he. Cierpliwości - nie mi- strony powierzchnię, morze ruin, sko-
nie dużo czasu, a poczujesz na własnej rupę po dawnej metropolii. Kiedyś żyło
skórze, co to znaczy nowojorska burza tu ładnych kilkanaście milionów ludzi,
10
witamy w ameryce
Nie lubimy rządu, ale to nie znaczy, że nie jesteśmy patriotami. No kurde - ja wierzę w Amerykę, z ca-
łego serca kibicuję naszym chłopcom, co tłuką Molocha, i wierzę w Gwieździsty Sztandar. Co to takiego?
No flaga, prawdziwa flaga, a nie jakieś tam blaszane ptaszyska. Chodzi o to, że jak jest 4 lipca, to chcę
obchodzić Święto Niepodległości, a nie Dzień W Którym Collins Został Prezydentem.
- Gawin Blackdoe, enklawa Hrabstwo Hatwicka
Ruiny upstrzone
niżej, do podziemi. I teraz roi się od
enklaw, które zamiast widoku na ru-
enklawami
iny wybrały odcięte korytarze, szy-
by, barykady, grodzie, śluzy i ogólnie
otoczenie totalnych labiryntów. A już
najczęściej rozkłada się to fifty-fifty: Jest jeszcze jeden mit, z którego trze-
Budynek plus jego piwnice. Naziem- ba się wyleczyć. Jak słyszysz „miasto”,
ne posterunki plus podziemna stacja to masz przed oczami w miarę zwartą
metra. Cały parking - od górnych po- przestrzeń, w miarę ogarniętą i od-
ziomów po te dolne, jeśli tylko nie są gruzowaną, albo wręcz zbudowaną od
zalane. Kanały zmienione w suche, nowa, z jakimiś tam władzami, strefa-
bezpieczne schronienie. Rozpadlina na mi wpływów, no nie? A w Nowym Jor-
miejscu dawnej ulicy, zmieniona w coś ku to zupełnie nie tak.
jakby gigantyczną lazanię: kolejne Nowy Jork to nie jedna metropolia,
płaszczyzny połączone drabinami: gór- tylko dziesiątki, setki enklaw i mia-
ne z wylotem na niebo, dolne tonące steczek rozsianych po terenie, gdzie
pod ziemią. kiedyś był Nowy Jork, Jersey i cała
11
witamy w ameryce
12
witamy w ameryce
potkasz, szwendając się po Zasranych towane, żeby ryczeć na cały świat „pa-
Stanach. Popatrzyłem na niego, wzru- trzcie, jaki przekoks nas zbudował!”.
szyłem ramionami i walnąłem mu pro- Znajdziesz stalowego orła w milionie
sto w twarz: stary, nie imponujesz mi, odmian - od obrazka na fladze, przez
my mamy to samo, tyle że w pigułce. wpinki, statuetki i blaszki zwisające
Przedrzyj się przez całą zagruzowaną z ciuchów, po wielkie pomniki pospa-
krainę: od pierwszych ruin na zacho- wane ze złomu. To nasz symbol, godło,
dzie, przez krater Jersey, właściwy znak tak ważny, jak dla gangu waż-
Nowy Jork, aż do wybrzeża - ale nie na jest maskotka na bryczce bossa. Na
tak, żeby przelecieć jak najszybciej, ale ścianach poklejone plakaty z obrazka-
faktycznie sprawdzając każdy zaka- mi dzielnych żołnierzy, pracowitych la-
marek. Nie zajmie ci to ani dnia, ani sek, no i facjatą prezydentów: starego
tygodnia, może zająć ci to pół życia, i młodego Collinsa - w milionie odmian.
albo i całe - bo zaglądanie do każdej A jak umiesz czytać, to przygotuj się
jamy to misja z gatunku samobójczych, na serię pociesznych haseł sączących
ale mniejsza o to. Gdzie byś nie zajrzał, się z murów i z Timesa, papierowej ga-
ile byś się nie kręcił - zawsze natkniesz zetki drukowanej i rozdawanej za pół
się na coś, czego za cholerę byś się nie darmo ku pokrzepieniu serc. „Podatki
spodziewał. Każdy krok to zupełnie twoim wkładem w odbudowę cywili-
nowy świat. Spędziłem tu pół życia, zacji”. „Chronimy cię przed twoim naj-
jako tako radzę sobie na Manhatta- większym wrogiem - nieuczciwością
nie i zazwyczaj potrafię przedrzeć i lenistwem”. „Wesołej demokracji życzy
się do niego bez większych kłopotów, Drugi Departament Policji”. Stary, za-
ale choćbym przekazał ci wszystko co inwestuj w notes i wpisuj je sobie na
wiem ja, moi kumple i kumple moich przyszłość - będziesz z nich miał ucie-
kumpli, dalej mógłbyś wybrać się nie chę na stare lata.
dalej niż o dzień drogi od Stalowego
Wojsko
Domu i wdepnąć w takie gówno, o któ-
rym żaden z nas nie ma pojęcia.
Propaganda
Rzut oka na wlot do tunelu - stanowi-
sko cekaemu. Po drugiej stronie ulicy
leniwy spacer dwóch kolesi w hełmach,
Jak już trafisz do dzielnicy, którą ze spluwami na ramieniu. A zerknij
ma w łapie Pan Prezydent, to wierz jeszcze w górę - tam na dachu siedzi
mi - będziesz o tym wiedział. W takich obserwator z lornetką. Uwaga - miej-
miejscach stężenie propagandy jest sce dla transportera: chłopaki jadą na
większe niż ilość syfu w nowojorskim północ, pewnie znowu jakaś zadyma
smogu. Chodzi o to, żebyś miał wra- we Wschodnim Pasie. Sporo tych woj-
żenie, że jesteś w prężnym, zwartym skowych, no nie? To Nowy Jork, armia
i gotowym rewirze, który dzięki mocy chroni, armia służy, z nią żyć będziesz
amerykańskiego ducha i sztandarowi dużo dłużej, he, he.
ze stalowym orłem dzień w dzień do- Przyzwyczajaj się, że tu właśnie
konuje niemożliwego. Miasto siły i sta- wojskowi mają najwięcej do powiedze-
li, podnoszące się z ruin i pokazujące nia. Masz tu najróżniejsze oddziały - od
reszcie świata wielkiego fakulca. takich prawdziwych, umundurowa-
Znajdziesz tu potężne budowle na nych, po luźne uzbrojone bandy, które
czele ze Stalowym Domem - symbolem dostały od Collinsa zielone światło na
postatomowego rządu USA - tak zmon- robienie rozróby w jego imieniu. Teore-
13
witamy w ameryce
tycznie wszyscy powinni działać, jak sta, chętnie wpakują łapska w twój ba-
robi się gorąco: czy chodzi o zmutowane gaż. Jak jesteś w białej albo błękitnej
plugastwa, wjazd bandy z przedmieść, strefie, to będą sprawdzać, czy w ogóle
czyszczenie podziemnych szlaków albo masz tam prawo być. Widzisz - te kolo-
ochronę konwojów, nie mówiąc o wy- ry mówią, jak bardzo Collinsowa jest
prawach na wrogów prawa i demokra- dana dzielnica. Biały, niebieski - czyli
cji. że naprawdę bardzo. Tam potrzebny ci
I wojsko, i policjanci mają prawo papier albo blaszka, które przemówią
cię zatrzymać i zrobić małe trzepan- do tępych pał w mundurach i każą
ko. Trzepanko to w ogóle standardowa im się odczepić. W ostateczności star-
procedura: mógłbyś się okazać zmu- czy „opiekun”, ktoś stąd, kto będzie za
towanym agentem Wrogich Sił albo ciebie ręczył. Całe szczęście jak do tej
wwieźć do miasta śmiertelną truciznę pory nie zdążyłeś podpaść, takie pa-
taką jak Tornado, a tego armia Nowe- piery dostaniesz za niewielką opłatą
go Jorku nie może tolerować, prawda? na co większym posterunku albo przy
Jak wjeżdżasz albo wyjeżdżasz z mia- wejściach do enklaw. Zawsze można też
14
witamy w ameryce
Dolce
dla zamieszkane przez ludzi, którzy
w zamian za pracę i posłuszeństwo
mają zapewnione jako takie życie
w jako takich warunkach: żarcie, do- Domagasz się słusznie piwa, żarcia
stęp do leków, trochę rozrywki, a czę- albo szorowania pleców w łaźni, wycią-
sto coś więcej: życie ze względną pew- gasz pestki i co? I niespodzianka - nie
nością, że jutro nikt ich nie wypieprzy ma gamblingu! Poważnie - nie wezmą
na zbity pysk, żeby sami radzili sobie od ciebie niczego, bo za handel wy-
z zasranym światem. Niezły luksus, co mienny w strefach rządowych grozi
nie? Może do dawnej świetności ma się solidny wpieprz ze strony gliniarzy
to jak siodło do alahamy, ale i tak całe i wojska. Za-bro-nio-ne! Co mamy w za-
zastępy ludzi sprzedałoby za to swo- mian? Ano mamy te małe, fajne, świe-
ją matkę, i to jeszcze z promocją na cące w ciemności monety, nazwane do-
ojczulka. lcami na cześć świętej pamięci waluty
Ale zapędziłem się w tych prze- sprzed wojny. Nie ma innej rady, jak
chwałkach, jakby w Nowym Jorku przyzwyczaić się do takiego myśle-
nie było syfu, który potrafią zgotować nia: zawsze, jak masz zabulić gambla,
zapieprzony radianami i chemią świat pomnóż go sobie razy dwa i będziesz
do spóły z największym wrogiem czło- miał cenę w gamblach. Micha papki
wieka - innym człowiekiem. Jeśli szu- z mięchem za trzy dolce - to drogo?
kasz nędzy, zezwierzęcenia i zwykłego Fajny kozik za siedem? Nocleg za dwa-
rozpierdolu, nie musisz koniecznie pa- dzieścia? Jeden dolar to pół gambla -
kować się do Pasa Wschodniego, który proste.
na Manhattanie ma pod tym wzglę- Jak nie masz dolców, a bardzo ich
dem najgorszą reputację. Gdzie nie potrzebujesz, możesz je zdobyć w paru
spojrzysz tam doszukasz się takich, co miejscach, które mają pozwolenie na
15
witamy w ameryce
Statua Wolności
jorska kolejka - sól w oku zawistnych
sąsiadów. Bez lipy najbardziej sen-
sowna akcja kiedykolwiek odhaczona
przez rząd. Spróbuj kiedyś przedostać OK, jakbyś chciał się już na sto procent
się ze Stalowego Domu, powierzchnią, upewnić, że jesteś w Nowym Jorku,
do Pasa Zachodniego. Nie zapomnij wejdź na most brookliński, przeproś
o spluwie, amunicji, zapasach żarcia żołnierzy na barykadzie i popatrz na
i ekipie wsparcia. Możemy zrobić za- statuę wolności. Stoi? Stoi! Stąd widać
kład: jak dotrzesz w ciągu dwunastu ją najlepiej.
16
17
collinsowo
Strefy bezpieczeństwa
Stary Collins lubił mieć porządek na ma- i puste ruiny, i totalnie wrogie enklawy,
pie. „To jest moje, to będzie moje, a tych i tereny skażone, toksyczne, srające po-
skurwieli dorwiemy w następnej kolej- statomowym zagrożeniem. Collins rzą-
ności” - wszystko musiało być jasne jak dzi niepodzielnie w białych i z grubsza
słonko. A żeby sprawa była jeszcze wy- w błękitnych, czerwone mu podskakują,
raźniejsza, przydzielił różnym enklawom a czarne to osobny problem - kumasz?
kolory. Z tego podziału zrobiły się strefy Kolory przyjęły się na tyle, że żoł-
bezpieczeństwa, czyli podział osad, osie- nierze dorobili jeszcze parę, zupełnie
dli, baz i wspólnot w zależności od tego, nieformalnych. Takie miejsca jak Ma-
jakie mają znaczenie dla rządu. Numer ma's Bordello w Dzielnicy Świateł czy
jeden to strefy białe. Jak one wyparują, Toxic Theatree to dla nich strefa różowa,
to państwo Stalowego Orła rozpieprzy się a najbardziej niebezpieczne zaułki Pasa
na kawałki. Potem mamy strefy błękit- Wschodniego są brązowe albo po prostu
ne: bardzo ważne, a więc pilnie chronio- gówniane. Ale na planach sztabowych
ne. Tu na ogół chodzi o enklawy całko- takich oznaczeń nie znajdziesz.
wicie podporządkowane rządowi. Dalej Cała ta zabawa z kolorami to narzę-
jest kolor czerwony: w tych miejscach dzie polityki. Kojarzysz Uniwerek Co-
sytuacja nie jest rozstrzygnięta. To taki lumbia? Ta zakopana wspólnota ostatnio
worek na wszystkie osady, które zasad- pikuje w rankingach. Jeszcze niedawno
niczo są w strefie wpływów Stalowego byli białą, nafaszerowaną wojskiem fa-
Domu, ale z jakiegoś powodu chłopaki bryką speców na potrzeby Collinsa. Jak
prezydenta nie są tam u siebie. No i waż- tylko rektor zaczął się szamotać i ska-
na sprawa: w razie większej zawieruchy kać ze swoimi wizjami, dostali pierwsze
armia nie będzie się przejmować ich bez- ostrzeżenie: kod bezpieczeństwa spadł do
pieczeństwem. Nie chciało się płacić ha- błękitnego. A teraz zaczyna migać czer-
raczu i prenumerować Timesa? Za karę wona lampka, przy której armijni do-
będziecie się smażyć na Molochowym wódcy zaczynają rozmyślać nad zbrojną
ruszcie, he, he! No i mamy strefy czar- interwencją, albo będą spokojnie patrzeć,
ne, czyli resztę świata. Znajdziesz w nich jak w sektor wbije się horda mutków.
18
collinsowo
19
collinsowo
jesteś jakimś przeszukiwaczem albo żoł- Z kolei na takiej stacji Clintona w Vil-
nierzem i głównie szwendasz się po nie- lage, która prawie cała schowana jest pod
bezpiecznych miejscach - wtedy w błękit- ziemią, podział na dniówki z dostępem
nej enklawie zyskujesz przytulny kącik, dla obcych i nocki z nakazem wypieprza-
do którego możesz wrócić, by zdrapać nia na zewnętrz nie ma sensu: tu możesz
brud i zaleczyć rany. być i dwadzieścia cztery godziny na dobę,
Ale jest cena do zapłacenia. Podatki, dopóki nie sprawiasz wrażenia włóczęgi
jak w ładny sposób nazywa się haracz albo żebraka. Takich natychmiast zgar-
ściągany przez rząd. Koniec z handlo- niają i posyłają ekspresem do kolonii
waniem bez nadzoru, szwendaniem się, karnej.
gdzie oczy poniosą, albo opowiadaniem Broń palna w błękitnych? Zasadniczo
pierdół o ludziach prezydenta. Zaczyna- wolno ci ją zachować, a nawet użyć w sa-
ją cię dotyczyć ograniczenia w tym, co moobronie - tylko weź przekonaj glinia-
ci wolno mieć. Czekają cię wizyty ponu- rzy, że to ty się broniłeś, a nie obywatel,
rych panów za każdym razem, gdy ja- którego tu znają i szanują. Nie wiem, jak
kaś świnia na ciebie doniesie. Spada na się w twoich stronach rozwiązuje kon-
ciebie obowiązek pracy i to nie takiej na flikty, ale na wszelki wypadek uważaj
siebie, tylko na konto rządu. Dostajesz z rozróbami. Ktoś cię zaczepi, tobie wy-
wezwania do robót publicznych w ra- daje się, że pokazujesz tylko jakiemuś
mach wolontariatu. Wiesz co to wolon- ćwokowi, gdzie jego miejsce, a potem się
tariat? To takie coś, że wolno ci przyjść, okazuje, że tak naprawdę targnąłeś się
żeby zapierdzielać z robotą zupełnie za na władzę. Obowiązują tu wszystkie pra-
darmo, a nie przyjdziesz, to musisz bulić wa, zarządzenia i zakazy Nowego Jorku.
karę albo odrabiać podwójnie. No i szy- Jak się na nie natkniesz, będziesz miał
kuj się na pobór - czy chcesz, czy nie, jeśli na karku gliniarzy, wojsko i lokalne służ-
Stany są w potrzebie, masz być gotowy by porządkowe.
do wzięcia karabinu i zginięcia za ojczy-
znę. To znaczy chwilę wcześniej wolno ci
trochę pożyć, żeby wykonać rozkazy.
Czerwone
Tak to właśnie działa, człowieku: albo
W zasadzie czerwona strefa oznacza tyl-
zgarniasz cały komplet, albo igrasz ze
ko tyle, że rząd łaskawie uznaje jej miesz-
Stalowy Orłem. A ptaszysko to z charak-
kańców za swoich obywateli. A wiesz, co
teru straszny sukinsyn, mówię ci!
jest najlepsze? Że oni nie maja przy tym
Choć w błękitnych masz mniej zabez-
nic do gadania. To i tak lepiej niż status
pieczeń niż w białych, w powietrzu czuć
ruchomych celów z pierwszeństwem do
wstrętny smrodek szpicli. Drugi Depar-
wystrzelania - takie coś dostaniesz, jak
tament ze swoją siecią oczu czuwa nad
będziesz „czarny” i tylko od żołnierzy NY-
umysłami swoich podopiecznych. Dla ich
Army zależy, czy najpierw będą pytać,
własnego dobra, oczywiście.
coś za jeden, czy strzelać.
Jeżeli jesteś tu obcy, teoretycznie
Status czerwony to łatka dla wszelkiej
możesz zajrzeć do błękitnej strefy bez
masci enklaw rozrzuconych po Nowym
pukania. Gdzieniegdzie trzeba się jednak
Jorku. Weź na przykład Dzielnicę Świa-
zameldować przy bramie i na przykład
teł - żadnej bieli, bodajże jeden czy dwa
opuścić strefę przed zmrokiem. No weź
błękitne punkty, a poza tym sama czer-
na przykład błękitną fabrykę - co po-
wień, chociaż Lady Ascher to członek rzą-
wiesz, jak cię tu zgarnie ochrona? Że szu-
du, który formalnie nadzoruje tę część
kałeś toalety? To jedno z takich miejsc,
miasta i zapewnia jej opiekę. Tyle że nie
gdzie narzucili prawo meldowania się
chodzi o opiekę armii, tylko własną, pry-
przy wejściu i wyjściu.
watną armię kobiety nazywanej Carycą.
20
collinsowo
Niby w porzo, ale tę samą czerwień ma sa cały Nowy Jork to pewnie biało niebie-
też Żelazko Psów Piekła, czyli ekipy, któ- ska mozaika, ale bądźmy szczerzy: latka
rej nawet babcia Sama Łagodność nie na- lecą, kolory się zmieniają, a Nadgniłego
zwałaby dobrymi obywatelami. Jabłka w kolorze nieba po burzy jak nie
Do czerwonych stref armia puka było, tak nie ma.
rzadko i prawie nigdy w trybie innym
niż bojowy. Nie to, żeby Collins im od-
puszczał: zwłaszcza czerwony do bólu Czarne
Pas Wschodni poprzetykany jest poste-
Stary, naprawdę warto orientować się,
runkami i punktami umocnionymi. Ale
jaki jest status danego terenu. Widzisz:
chodzi tu o rolę dozorcy. Mój kumpel
na ziemi niczyjej nie możesz sobie po-
z czwartej dywizji skwitował sprawę
zwolić na radosne wyskakiwanie do no-
krótko: „Hołoty trzeba pilnować. Albo my
wojorskich żołnierzy jak do wybawców.
zalejemy iskrę zwykłym szczochem, albo
Prosta sprawa: jeśli zostali tu wysłani, to
zrobi się pożar i przysmaży prezydento-
są na patrolu, rekonesansie albo w trak-
wi jego szanowne dupsko”.
cie misji bojowej. Słowem: gotowi na to, że
Gdzie wali armia, tam w zasadzie jest
za moment wyleci na nich jakieś bydlę
już posprzątane - nic tylko zawiesić fla-
i spróbuje przerobić na mielone. W czarnej
gę i błagać o litość. Nie zrozum mnie źle
strefie wszyscy, nawet zwyczajni podróż-
- niektóre patafiany aż się proszą o to,
ni, to potencjalny wróg. A wroga najlepiej
żeby zrobić z nimi porządek. Porywanie
potraktować serią, jak mawiał starożyt-
dzieciaków i wyprawy po świeże laski
ny Chinol od taktyki. I tak najbardziej
w wykonaniu Dreadbone'ów z północne-
przerąbane mają ci, którzy właśnie na
go Brooklynu naprawdę zachodziły nam
czarnych terenach rozłożyli się ze swoją
za skórę. Ale jak już mówiłem - oprócz
enklawą. Nie chroni ich prawo ani nawet
tych słusznych akcji armia ma też sporo
ambicja Nowego Jorku. Informacja dla
za pazurami.
ciebie: teoretycznie jest tak, że w czarnej
Gdy włazisz do czerwonej strefy, zapo-
strefie jesteś tak jakby poza terytorium
minasz o tym, że chroni cię wojsko - o ile
Collinsa, co czasem daje jakąś tam furtkę
z jakiegoś powodu faktycznie miałoby
do przekrętów. Na przykład jeden łowca
cię chronić. Jesteś zdany na siebie. Przed
głów specjalnie zwabił frajerskiego ban-
tobą szybka decyzja: albo spieprzasz,
dziora na zgliszcza Bronxu, żeby ominąć
albo odbezpieczasz granat i napierdalasz
list żelazny wystawiony przez samego
z karabinów. Tak naprawdę jedyne, co ci
Rhotaxa. Po prawdzie wiele mu to nie po-
zostaje, to używać patrzałek i łepetyny
mogło, bo generał strasznie się zirytował
- albo w porę połapiesz się, czy miejscowi
i brutalnie zatłukł pechowca na środku 51.
to porąbańcy, albo nie.
ulicy, ale trzeba przyznać: prawo było po
Dlaczego Collins toleruje czerwo-
jego stronie.
ne strefy? No a co ma z nimi zrobić?
A wiesz, co jest najlepsze? Jakby tak
Wszystkich naraz pod but nie weźmie, bo
się wgłębić w ten system, to całe Stany
mu na to nie starczy armii. A z dziuba-
- wszystko, co leży poza strefą wpływów
niem po kolei jest tak, że raz wychodzi -
Nowego Jorku, to jedna wielka czarna
bo akurat wszystko pójdzie jak z płatka,
strefa. Więc jak armia Collinsa robi wjazd
a innym razem robi się z tego awantu-
na pierwszą z brzegu osadę, obojętnie czy
ra w stylu Czarnego Tygodnia: zaczyna
leży nad oceanem, czy w połowie drogi do
się od jednej dziury na skraju szczeliny,
Miami, tak naprawdę działa zgodnie z pra-
a kończy na oblężeniu Stalowego Domu
wem. To czarna strefa, tu wolno wszystko.
przez połączone siły przeciwników wła-
Sprytnie to sobie wymyślili, no nie?
dzy. Jasne, w marzeniach młodego Collin-
21
collinsowo
Nowojorska kolejka
Mówiłem ci już, że te trochę rozklekotane, ale pancerne wagony
sunące po szynach od enklawy do enklawy to nasza duma narodo-
wa? Na tę dumę pracowały całe pokolenia, a pamięć o tych, którzy
przy tym wykitowali, załatwiamy hurtowo na Pomniku Pionierów
Kolejki Miejskiej ustawionym przy Stalowym Domu. Nazwisk wy-
cinanych w blaszanych tabliczkach ciągle przybywa, bo i kolejka
to projekt w ciągłej rozbudowie. Dzisiaj cel numer jeden to spiąć
mostem Manhattan i West New York - odkąd tunel Lincolna został
wyłączony, żadna inna inwestycja nie ma większego znaczenia.
Trasy
Żeby ogarnąć rozmach przedsięwzięcia, musiałbyś zrobić rundkę
po różnych trasach. W Village kolejka chodzi głównie w podziem-
nych tunelach dawnego metra, ale w innych dzielnicach musiała
wyjść na powierzchnię, bo tunele szlag trafił. Pół biedy, jak
ostały się tory naziemnej części metra, jak gdzieniegdzie w West
New Jork. Tam to nawet - jedziesz wysoko nad ziemią, a pod
sobą i wszędzie wokół masz poniszczone, zagruzowane szczątki
miasta. Ale wyobrażasz sobie budowanie wszystkiego od zera?
Epicka robota, mówię ci!
Niby obowiązują pisane i niepisane zasady, że kolejki się nie
rusza. Kumasz sprawę: dobro wspólne, ważne dla obronności, służy wszystkim - słowem świętość. Tyle że mutki i różnej
maści popierdzieleńcy, nie mówiąc już o burzach i reszcie spapranej pogody mają w dupie nasze świętości. Stąd patrole
wzdłuż torów i zbrojna obstawa w wagonach. Przydaje się zwłaszcza na tych odcinkach, gdzie kolejka pędzi z maksymalną
szybkością, bo trzeba przejechać i za wszelką cenę nie dać się zatrzymać. Wszyscy pasażerowie wspierający obstawę ogniem
ze swoich spluw są naprawdę mile widziani.
Gildia Osi
Kolejka kursuje, jak może, chociaż po prawdzie to jest z nią niezły burdel. Widzisz: nie tylko przewozi migiem ludzi i ogólnie
spina metropolię. Jest też cholernie ważna dla wszystkich, którzy chcą mieć miasto pod kontrolą. Dzisiaj nie znajdziesz
szybszego sposobu na przerzucenie oddziału wojska tam, gdzie jest bunt do ugaszenia. Z tego powodu kazdy, kto się w mie-
scie liczy, chce mieć sprawy kolejki pod sobą.
Była kiedyś silna gildia Osi, ale zaczęła robić fochy i stawiać się Collinsowi. Prezydent z armią weszli z buciorami i spro-
wadzili ją na ziemię. Dzisiaj Ośka to tylko trochę speców od konstrukcji i załogi kolejki. Za budowy odpowiadają inne gildie,
za bezpieczeństwo - wojsko, swoje trzy dolce dorzucają poszczególne enklawy, które muszą pilnować infrastruktury, a nad
wszystkim czuwa Drugi Departament wpieprzający się nawet do tego, kto dostaje fuchę konduktora. Każdy ciągnie w swoja
stronę, a efekt jest taki, że rozkład jazdy to ściema, biletów, pozwoleń i przepustek jest od groma, a wagony potrafią się
zatrzymywać na trzepanko co trzy minuty, bo się jedni z drugimi nie dogadali.
Nie chcę, żeby ci minusy przesłoniły plusy: to ciągle zarąbisty projekt i niesamowite osiągniecie.
Bilety, przepustki
Nie wiem, czy nie nasłuchałeś się jakichś bzdur o publicznym i ogólnodostępnym transporcie. Jeśli tak, pora na pobudkę:
kolejka to narzędzie w rękach rządu. Nie ma tak prosto, żebyś tak sobie do niej wsiadł i zwyczajnie pojechał na drugi koniec
tej czy innej linii. Jazda jak za starych, przedwojennych czasów - rozumiesz: kupujesz bilet, jedziesz, docierasz, wysiadasz
- działa tylko w Village i w Dzielnicy Gildii, a i to nie we wszystkich strefach. Już w Pasie Zachodnim to norma, że przy
wjeździe i wyjeździe z enklawy wymagają od ciebie dowodu na to, że wolno ci ruszyć w tę podróż. Cała Dzielnica Świateł
objęta jest takim restrykcjom, a to dlatego, żeby grzecznie obywatele błękitnych stref nie ulegli tam demoralizacji, he, he.
Jeśli jesteś w mieście od niedawna i masz zamiar pobujać się trochę kolejką, polecam „żółte kółko”, czy taki uniwersalny
bilet. To specjalna moneta bita przez Bank Federalny, za którą trzeba zabulić 50 dolców. Przy zakupie wybijają na niej
datę - ma ważność jednego tygodnia. Żółte kółko oznacza, że możesz wjechać wszędzie tam, gdzie sito na wjeździe nie jest za
duże. Bez dodatkowych upoważnień nie wpuszczą cię na przykład pod wieże Stalowego Domu. Możesz tamtędy przejechać,
ale wysiadki dla ciebie nie ma.
Kolejkowa polityka
Nie wiem, czy kręci cię wielka polityka, ale czasem warto popatrzeć na sprawę i z tej strony. Porobił się nam wyraźny
podział na te strefy, które są podłączone do kolejki i resztę świata. Jesteś w sieci? Dostajesz kopa do rozwoju, ale to tak
jakbyś otwarł szeroko drzwi Collinsowi z hasłem „Zapraszam, niech mi tu pan tu urządzi”.
Blokowanie dostępu do linii to standardowa akcja w konfliktach. Ostatnio Donna zarządziła plombowanie wagonów
przejeżdżających przez enklawę Gavainów. Widzisz - kolesie podpadli jej, wykręcając się od podesłania swoich chłopaków do
boju. Laska niby puściła im to płazem, ale teraz kolejka nie ma prawa się tam zatrzymać. A jakby nawet stanęła, wagony
są odpowiednio wcześniej plombowane, tak że nikt prócz obstawy nie może wysiąść. Dopiero na pierwszej stacji za ich
terenem plomby są ściągane i pociąg jedzie dalej.
Niezależne linie
Moda na kolejkę sięga dalej, niż jej odnowione linie. Gdzie tylko jest kawałek torów i prężna enklawa, zaraz w ruch idą
drezyny i rozmaite złomowe ciuchcie. Na Brooklynie zrobił się z tego prawie że wyścig: Stirner podłącza kolejne zakłady do
linii kolejki, a parę enklaw z południowej części dzielnicy odpaliło właśnie sojusz Nowej Osi. Już teraz krąży między nimi
jeden skład ciągnięty przez parowego potwora. Zastanawiam się, kiedy Collins uzna, że pora interweniować.
22
collinsowo
23
collinsowo
24
collinsowo
25
collinsowo
Korupcja
Byle żołnierz może po prostu podejść i zrobić trzepanko. Szef dowolnej enklawy, która ma deal na do-
stawy spoza miasta, może wystawić papier do wwożenia gambli. A paru cwaniaczków w odpicowanych
wdziankach trzęsie połową Nowego Jorku. Czy przez to wszystko nie jest aby tak, że każdy bierze w łapę
ile wlezie? Oj stary, no co ty! Przecież wszyscy jesteśmy Nowojorczykami, prawdziwymi patriotami.
U nas nikt by się nie skalał czymś tak podłym jak korupcja, he, he, he.
26
collinsowo
jak odkryli, że pod popromienną skoru- Robota skazańców polega tam w rów-
pą, w którą zmieniła się okolica, rozcią- nej mierze na tym, by napieprzać kilofa-
ga się sieć korytarzy potencjalnie nada- mi i wznosić umocnienia przyszłej twier-
jących się do zamieszkania. Mały obóz dzy, co na... zwyczajnym przetrwaniu.
dla skazańców torujących drogę przez Widzisz - głównym celem kolonii jest
gruzy zmieniony został w kolonię na założenie stałego przyczółku na terenie
setki więźniów. Krateru, a problem w tym, że to pomysł
Wrażenie dość makabryczne: pod- równie celny co budowanie chałupy
ziemne hale nabite ludźmi i pośpiesz- w Bronxie. Brygady kolonistów przecze-
nie ufortyfikowane tak, by żadne świń- sują coraz to dalsze obszary wokół Sa-
stwo z zewnątrz nie przylazło, a żaden aby, a cwany spec w kwaterze głównej
więzień ze środka nie mógł prysnąć. nanosi na mapę uwagi w zależności od
Światła reflektorów, wojskowi dozor- poniesionych strat. „Czysto”. „Barykada”.
cy, psy, kontrole, sektory... a wszystko „Skażenie: śmiertelność 25%”. „Przejścia
to upakowane na stacji metra. Smród, nie ma”. „Ataki: śmiertelność 15%”.
hałas i nieustanne wrażenie, że zaraz Przesiew ludzi jest tam taki, jak
ktoś spuści ci łomot. Stężenie nienawi- w Hotelu Prezydenckim w przystani
ści na metr kwadratowy zdolne topić Locke'a, tyle ludzi zdycha, ucieka albo
skały. Ciężko tam odróżnić, kto jest łapie rany wymagające przeniesienia
więźniem, a kto strażnikiem, bo stan- w spokojniejsze miejsce. Nie licząc kadry,
dardowa procedura w przypadku kolo- jest tam może z piętnastu więźniów,
nii jest taka, że pilnują ich skazańcy, którzy zasłużyli na miano „starych”,
którzy swój wyrok zgodzili się zamie- bo mają przeszło trzymiesięczny staż.
nić na służbę nadzorczą. Trafiasz tam Jakbyś tam zajrzał, pozdrów Emmy'ego
i zaczyna cię pilnować kryminalista - i podrzuć mu zapas tabaki - warto go
kiepsko, nie? mieć po swojej stronie.
27
collinsowo
28
collinsowo
29
collinsowo
Brygada propagandowa
wielkie frakcje. Pierwsza to Prezydent
i jego ludzie. Druga - gildie. I trzecia, ale
wcale nie najmniej ważna - armia.
Teoretycznie wszystkim zawiaduje Po cholerę te wszystkie osiągnięcia:
prezydent. W sensie - on jest tu głową kolejka miejska i linia do Appalachów,
i symbolem całej metropolii. Ile ma wła- wygrane na froncie, odgruzowywa-
dzy to osobna kwestia - dawno już mi- nie miasta i cała reszta sukcesów na
nęły czasy, gdy jedynym zawodnikiem miarę dwudziestego pierwszego wieku,
w mieście był stary Collins, a cała jeśli nikt się o nich nie dowie? Naród
reszta funkcjonowała na zasadzie kun- musi wiedzieć, jak wspaniały jest pre-
dli radośnie merdających ogonem, bo zydent. Od tego właśnie jest brygada
coś im skapnie ze stołu. Dzisiaj reki- mądrali, która nic nie robi, tylko kom-
nów w nowojorskim stawie jest więcej. binuje, jakby tu zaszczepić ludziom
Oprócz Paula Collinsa jest przecież mar- miłość do władzy. Szefem całego tego
szałek Rhotax, szef armii, który naj- kramu jest Shelton, główny nadajni-
wyraźniej dusi się na pozycji drugiego czy radia, naczelny redaktor Timesa,
po Bogu. Jest Lady Asher zwana Don- wielki showman i katalizator sponta-
ną, nadzieje co poniektórych enklaw nicznego entuzjazmu ludu. Jak Shelton
na odrobinę oddechu. Mamy Stirnera zrobi manifestację, to nie ma mutka
i innych gildiarzy, wśród których kieł- we wsi: pochodnie migają ogniem z ki-
kuje właśnie myśl, że tak w zasadzie lometra, flagi powiewają radośnie na
to prezydent do ich interesów nie jest wietrze, a wielkie tłumy wiwatują roz-
niezbędnie potrzebny. O tak - młody grzane patriotycznym uniesieniem.
Collins zamiast pewnego przywództwa, Wszystko zaczyna się w paru sal-
musi sobie radzić ze stadem nienasy- kach Stalowego Domu, gdzie ekipa
conych hien. I to takich, bez których ma siedzibę i robi burze mózgów. To
jego prezydentura nie miałaby prawa tam powstają kolejne numery nasze-
istnieć. go unikalnego w skali kraju dzienni-
Znam kolesi, którzy przyjechali do ka. Times jest unikalny, bo po prostu
Nowego Jorku, żeby w tym kłębowisku jest - nie słyszałem, żeby gdzie indziej
uszczknąć coś dal siebie. Jedni szybko ktoś był tak rozrzutny, by marnować
pną się w górę i masz potem takich tony papieru na codzienną kartkę za-
cwaniaków jak Alex Vladdy, o któ- drukowaną gównem. Przeczytasz tam
rym rok temu jeszcze nikt nie słyszał, o najnowszych sukcesach na froncie,
a dziś ma pod sobą trzy enklawy w do- o tym, kogo tym razem ścięto w sądzie
kach i chrapkę na odbudowanie mostu i w jak bardzo widowiskowy sposób, ile
na wyspę Roosvelta. Po innych ślad fenomenalnych pojazdów wyproduko-
ginie tak, że nie znajdziesz ich nawet wały fabryki i jak bardzo ludzie kocha-
ją prezydenta. Wszystko to za jednego
30
collinsowo
31
collinsowo
Lezę ulicą - lampi się na mnie wielki Collins wymalowany na ścianie budynku. Wchodzę do sklepu, a tam
stalowy orzeł nad ladą. Idę dalej, a jakiś dzieciak wciska mi Timesa z mordą Rhotaxa. Mijam bandę
obdartusów: rozłożyli się dookoła koksownika, grzeją się, a jeden czyta reszcie przemówienie Prezy-
denta. Mija nas wóz z wielkimi tubami: przez głośniki facet drze się na pół miasta, że będzie egzekucja
bandziora, ku chwale demokracji. W końcu wracam do siebie, na schodach wisi plakat z lśniącą mordą
palanta przekonującego mnie, żebym się zaciągnął do oddziałów frontowych. Na drzwiach wezwanie na
defiladę i przemówienie szefa armii. Mieszkam w Village i są takie dni, że boję się otworzyć lodówkę.
- Edward Warnensen, obywatel z Village
32
collinsowo
33
collinsowo
Krótko mówiąc, kierunek jest taki, Tajniaków nikt nie lubi, przynaj-
że najpierw działasz, a potem się zgła- mniej po odkryciu, że są tajniakami.
szasz, nie na odwrót. Czeka cię więc Na przykład Psy Piekła żywcem ob-
trochę roboty jako prywatny detek- dzierają ich ze skóry, a potem, jesz-
tyw. To cholernie niewdzięczna fucha, cze żywych, wytaczają w płonących
bo chcesz zrobić to samo, co ci z Pierw- oponach poza granicę swojego terenu.
szego, a nie masz praw i przywilejów Założę się, że co drugi obywatel naj-
policjanta. No i dolce są takie sobie, chętniej zrobiłby to samo. Zrobiłby,
zwłaszcza na początku działalności. ale nie robi, bo sra w gacie o swój
tyłek, swoją rodzinę i jałmużnę, któ-
34
collinsowo
35
collinsowo
36
collinsowo
Gildie
Co to takiego te gildie? Widzisz - to
takie sprytne organizacje, które
trzepią kapuchę na zapewnianiu
imperium Collinsa określonych rze-
czy. Gildia Argos to ci od farm
i plantacji, czyli żarełka. Gildia
Stirnera to macherzy od wozów
i bryczek, głównie na użytek
armii. Szumnie nazwana Gildia
Handlu Morskiego ma najwięcej
cywilnych łajb w mieście. Navar-
ro Gld. wzięła na siebie wszystko,
co ma związek z medycyną. I tak
dalej, i tak dalej. Do tego dochodzą
Liga złomiarzy i łowców albo no-
wojorski odłam Kompanii 8 Mili,
żeby powiedzieć o tych, z którymi
mogłeś się zetknąć gdzie indziej.
37
collinsowo
38
collinsowo
Armia
Zapytaj ludzi ze szlaków, jak wygląda dziesz się zastanawiał, czy nie pomylił
nowojorski żołnierz. Jeden ci powie, ich z Angelsami. Jeżeli mają gorsze do-
że to taki gościu w mundurze, ze sta- świadczenia, dorzucą coś o zakazanych
lowym orzełkiem na hełmie i spluwą mordach i skłonnościach sadystycz-
w garści. Żołnierz jak z obrazka. Inny nych, jeśli lepsze - o dzielnym rządzie,
puści gadkę o ekipie z cekaemem na który trzyma chłopaków na żołdzie
toyocie: zasranych obdartusach, ale i chroni ludzi.
z wielką amerykańską flagą wymalo- Nowojorska armia to totalna zbie-
waną na klapie. Albo o załodze łajby ranina. Jasne, znajdziesz tu żołnierzy
patrolowej. Albo lasce na motorze, pru- z prawdziwego zdarzenia, mocno wzoro-
jącej autostradą z rozkazami. Jeszcze wanych na tych przedwojennych. Tyle
inny da ci obraz takiej ekipy, że bę- że to tylko kilka oddziałów: utrzyma-
39
collinsowo
40
collinsowo
Bunty
Przy takim układzie norma to bunty, niesubordynacja i morale szczątkowe jak inteligencja Teksańczy-
ka z matołkiem. Jakbym miał ci zacząć wymieniać, ile planów i akcji szlag trafił, bo jakiś głupek albo
buntownik kompletnie spartolił rozkaz, nie wyszlibyśmy stąd do Święta Niepodległości. Jedno ratuje
sytuację: ostatni bunt na wielką skalę był ze trzy lata temu, gdy Collins trzy miesiące z rzedu nie bulił
żołdu. Teraz jakoś znajduje się ktoś do spacyfikowania buntowników. Na przykład Grupa Wydzielona
Żandarmerii Polowej, powszechnie zwana żabolami. Oni się nie smolą: swoi czy nie swoi - wparzają i robią
porządek, aż flaki bryzgają.
Mimo to nie da się ukryć, że jeden z najgorszych koszmarów Collinsa jest taki: oto armia bierze,
wywala go ze Stalowego Domu na zbity pysk i zaczyna rządzić, albo, co gorsza, wybiera na prezydenta
jakiegoś paściarza z ruchu oporu.
41
collinsowo
Na garnuszku armii
Armia przyjmuje nowych w dwóch trybach. Możesz działać jako zwykły najemnik
na usługach Rhotaxa: konkretna misja, konkretne gamble. Luźne ekipy najemników
często łączone są w większe oddziały, dostają nowojorskiego dowódcę i ruszają w piz-
du. Ale popyt jest też na małe oddziały - plutony albo drużyny.
Druga opcja to prawdziwe szkolenie rekruckie, z przysięgą, manewrami, skoszarowa-
niem i misjami wymagającymi od żołnierzy ciut więcej odpowiedzialności i wierności.
Szkolenie rekruckie
Po miesięcznym przeszkoleniu wykonaj Problematyczny test Budowy. Jeśli zdasz,
wpisz sobie na jedynkach wszystkie Umiejętności z pakietów Walka Wręcz, Broń
Strzelecka i Sprawność. Jeśli już wcześniej wykupiłeś te pakiety, podnieś po jednej
umiejętności z nich o 1. Jeśli oblałeś test, dostajesz jedynie Bijatykę, Karabiny i Kon-
dycję na 1, o ile dotąd miałeś przy nich „0”.
takiej czy srakiej drogi, albo po prostu z których najsłynniejsza, ale wcale nie
stłuczenia konkretnej ekipy. Koszty największa to West Gate? To się nazy-
utrzymania? Pół skrzynki amunicji wa obrona granic, człowieku! Dla ciebie
i dobra rada „co zbierzecie po drodze, Nowy Jork może być jedynie Statuą
jest wasze”. Klaruje ci się powolutku, Wolności, Stalowym Domem i przybyt-
dlaczego patrole na przedmieściach są kiem Bunny Lizaczka w Dzielnicy Don-
takie namolne i chętne do ściągania ny, ale Collins musi myśleć o nim jak
myta? No właśnie! o pieprzonym państwie. Jak mu gange-
Jest was kilku, umiecie trochę rzy spalą farmy na przedmieściach, to
strzelać i macie apetyt na przygodę nowojorczycy pozdychają z głodu. Jak
pod znakiem stalowego orła? Walcie tu nie upilnuje tras wyjazdowych i szla-
śmiało, na pewno coś się dla was znaj- ków do większych enklaw, to wykituje
dzie. handel i znowu będzie głodno. A jak
nie wypatrzy konwoju maszyn, to się
42
collinsowo
43
collinsowo
44
collinsowo
45
collinsowo
cję: potrzebujemy tego ich prądu. Jak kolejowe to kto rozładowuje, Moloch?
uda się zgarnąć speców, będzie dodat- Że nie wspomnę o tym, kto wybudo-
kowy bonus. Ponoć dowództwo wysta- wał te zasrane wieże Stalowego domu.
rało się o karnety na Dzielnicę Świa- Zawsze jak jest coś do zrobienia, to
teł. Trzecia sprawa jest opcjonalna, rząd nie smoli się z przymułami, tylko
ale warto o nią zawalczyć. Elmbridge każe zapierdalać nam, trepom. Niby to
rozłożyło się całkiem blisko stref bit sprytne, bo po co płacić dwa razy, jak
boysów, a jakoś sobie z nimi radzi. Wy- można raz. Ale jak słyszę przy tym ha-
wiad podejrzewa, że enklawa ma na to sła w stylu „Dostajesz żołd? To zapier-
jakieś swoje triki. Jakby się nam udało dalaj!”, nóż mi się w kieszeni otwiera.
dowiedzieć, co i jak, awans mamy mu- A zapewniam cię, nie noszę jakiegoś
rowany. lichego scyzoryka!
- porucznik Rudy, siły ekspedycyjne
Armia potrzebuje właśnie ciebie!
Werbunek
Jak się dostać w szeregi armii Collin-
sa? To proste jak znalezienie swojego
tyłka - zrobisz to nawet po pijaku. Ci-
śniesz do Stalowego Domu, a każdemu,
kto cię zatrzyma, mówisz, że chcesz się
zaciągnąć. Prędzej czy później doprowa-
dzą cię, gdzie trzeba. Jazda zacznie się
ciut później, bo w zależności od tego, co
potrafisz, skąd jesteś i kto cię tu przy-
słał, stoją przed tobą różne opcje. Jak
masz plecy, jesteś z miasta albo syp-
nąłeś dolcami komu trzeba, wezmą cię
na rekruta z prawdziwego zdarzenia:
Już dwunasta, a wkoło ciągle spokój będziesz miał żołd, kwaterę i stałą jed-
46
collinsowo
Słynne jednostki
Pierwszy Samodzielny Batalion Szturmowy
Jednostka prawdziwych weteranów, zahartowanych jak stal nierdzewna i twardych jak pieprzony
diament. To spece od wysmażania maszynek. Daj im umocniony kawałek frontu i mózg Molocha,
a wkrótce zapanuje tam bezmózgowie. Wyposażeni są we wszystko, co najlepsze: EMP, granatniki,
skomputeryzowane zbroje pamiętające jeszcze USArmy - co tylko udało się wykopać i postawić na
nogi. Jest z nimi tylko jeden problem. Sodówka. W 24 godziny po wstąpieniu do Pierwszej zmieniasz
się w totalnego buca. No ale czy może być inaczej, gdy jesteś chlubą całej armii z okładką w Timesie
raz w tygodniu?
Ekipa z Wintercrooks
To niespecjalnie konkretna jednostka wojskowa, bo cała ekipa dawno już się rozproszyła. Jedni siedzą
na froncie, inni mają swoje życie, jeszcze inni gryzą glebę, ale wszyscy (no, może poza umarlakami) do
dziś mogą liczyć na darmowe piwo w niejednej knajpie. Dlaczego? Ano pod Wintercrooks była wielka
rozpierducha, gdy armia buntowników i zwykłych śmieci z wastelandu postanowiła rozpieprzyć Nowy
Jork Petera Collinsa. Ą tacy, przynajmniej w Timesie, którzy nazywają tamte starcia największą
bitwą od Dnia Apokalipsy, a to nie byle co. Czemu opowiadam ci o jakichś staruchach, którzy bili
się dzielnie 15 lat temu? Ano dlatego, że wielu z nich to autentyczni żołnierze starej USArmy, w do-
datku tacy, co to nie zapomnieli przysięgi zaraz po 5 września. Jeśli trafisz na takiego dowódcę albo
nauczyciela, to nie chojrakuj, tylko spróbuj się od nich czegoś nauczyć. Nawet jak się nie uda, zawsze
będziesz mógł zabłysnąć ich blaskiem i powiedzieć: „No, ale ja służyłem u starego Edwardsa, co to lał
sukinsynów pod Wintercrooks. Polej piwa!”.
47
collinsowo
się pod nowojorską ekipę werbunkową. strefa wpływów nakłada się na tereny
Słyszałem o dowódcy, który specjalnie Federacji - w tym kierunku dalej nie
przyjmował kogo się dało, żeby mieć pójdziemy bez większej rozróby.
mięso armatnie i zachować czyste kon- Nie znaczy to, że obszary „pod kon-
to w statystykach zarejestrowanych trolą” mamy w stu procentach opano-
żołnierzy. Były wieści o poruczniku- wane. Collins nie jest w stanie ogarnąć
-mitomanie, który tak bardzo chciał terenu dawnej metropolii, a co dopiero
wysmarować wazeliną tyłek Rhotaxa, połaci wokół niej. Na naszych mapach
że zwerbował ochotników do samobój- jest ciagle kupa białych plam. Żeby
czej misji oczyszczenia szczeliny przy daleko nie szukać - pod samym nosem
Slicer Avenue. Trafisz na kogoś takie- mamy przecież Jersey Crust - bezmiar
go i przyjdzie ci wykitować podczas wypalonych ruin, na których od dwu-
pierwszej misji. Na to nic nie poradzę. dziestu lat próbujemy ustanowić stałe
przyczółki i żaden nie umie się ostać
dłużej niż przez dwa-trzy lata. Nie aż
Prowincja
tak daleko od nas jest przeklęta Filty-
delfia ze swoimi bitboysami.
48
collinsowo
49
collinsowo
sów, przy których marszałek Rhotax i - że tak powiem - wersja, która byłaby
mruczał z rozkoszy - tak że tutejszych na rękę na przykład chłopakom z Ar-
ciężko jest zadziwić. gos, dla których Eatthis to konkurencja.
Obowiązkowy punkt podczas wizyty
to Allamain Boulevard, knajpa knajp, ol-
brzymi zlepek kilkunastu lokali, w któ-
Rospawn
rych wypijesz coś mocniejszego, pojesz,
Jeżeli chce się zaprowadzić powszechną
poznasz miłą kurewkę, w spokoju poga-
demokrację, potrzeba trochę bezwzględ-
dasz albo po prostu wyszalejesz się przy
ności, no nie? Co byś zrobił, jakbyś miał
muzie proponowanej przez obłąkanych
super ofertę dla osady: świetlana przy-
grajków z Saint Louis - wszystko w za-
szłość w zamian za włączenie w struk-
leżności od tego, do którego zakamarka
tury i system produkcji Nowego Jorku,
zajrzysz. To pieprzony labirynt połą-
a tępaki w swojej ciemnocie nie chciały
czony wspólnym dachem: przechodzisz
się na to zgodzić? Wiadomo, że trzeba
od pomieszczenia do pomieszczenia,
zrobić im dobrze na siłę!
a w każdym inna ekipa, inne klimaty,
Tak się właśnie porobiło w Rospawn,
inny smród albo zapaszek, co innego do
zbrojnej enklawie rozłożonej na klifach
żarcia, do picia, do wciągania. Nie pole-
stanu Connecticut. Niby totalne zadupie,
cam tylko tamtejszej noclegowni - poję-
ale goście przez ostatnie lata postawili na
cie własności osobistej jest tam płynne
całym wybrzeżu sieć farm wiatrowych
jak siki po galonie piwa.
i zupełnie nieźle radzili sobie z rybami.
Sam powiedz - czy Nowy Jork mógł wy-
Przetwórnia Eatthis piąć się na takich sojuszników? Trzy
miesiące temu Times ogłosił przystą-
Farmy rozłożone całymi hektarami wo- pienie Rospawn do nowojorskiego soju-
kół osad i kolonii karnych, albo schrony szu. Dzisiaj trwa tam „porządkowanie”
hodowlane to normalny widok w drodze spraw, czyli - jakby powiedzieli obrońcy
do miasta. Ale wyżywienie metropolii to - regularna okupacja. Miasteczko jest
wieczny problem, więc na tym polu co w rękach sił pacyfikacyjnych, którymi
chwila odpala się jakąś nowinkę, cza- rządzi major Fielding. Jego głównym
sami taką z gatunku ekstremalnych. osiągnięciem jest przyozdobienie latarni
Ostatnio w górę poszły akcje świeżej gil- wzdłuż głównej ulicy szubienicami, na
dii Eatthis, która zaczyna zaopatrywać których raźno dyndają truposze. Miej-
armię i cywili w puszki z biomasą. Co scowi próbują się burzyć, nawet założyli
to takiego - lepiej nie wnikać. Po prostu jakąś partyzantkę, która po nocach pró-
wsadź to do gęby, przeżuj i połknij. buje szarpać naszych chłopców. Debile
No ale może się zdarzyć, że ktoś zabu- nie łapią, że na Nowy Jork nie ma rady
li większą sumkę po to, by profesjonali- - zamiast się wykrwawiać, wzięliby się
ści sprawdzili szczegóły procesu techno- lepiej do roboty.
logicznego. Zwłaszcza, że złośliwi mówią Jeszcze parę miesięcy i Rospawn
o tym, że mięsno-warzywna papka ma przyzwyczai się do naszej demokracji.
bardzo podejrzane pochodzenie. Jak my- Tymczasem warto się rozejrzeć za kolej-
ślisz, jak zareagowałby prezydent na nym miejscem do ucywilizowania. Jeśli
wieść o tym, że jego żołnierze wcinają karawaniarze nie kłamią, obiecująco wy-
nie tylko truchło zwierząt, ale też nieco gląda osada nazwana Wielką Platformą
ludzkich dodatków? Scranton. W sztabie chodzą słuchy, że już
Kanibalizm na masową skalę? Ja ni- wysłaliśmy tam rekonesans w celu zba-
czego nie sugeruję, to tylko spekulacje dania, czy gra jest warta świeczki.
50
collinsowo
Obrońcy
Nowy Jork jest jak kocioł z chemikalia- to coś, czego jeszcze nie było, czy tylko
mi: wre, pryska kwasem na wszystkie szumne hasła dla zwyczajnej ruchawki,
strony, a od czasu do czasu wykluje się do których przeciętny nowojorczyk daw-
w nim coś nowego. Collins ze swoją armią no się już przyzwyczaił.
i Drugim Departamentem nic nie robią, O Obrońcach zrobiło się głośno po
tylko pilnują, żeby z gara nie wykipia- Czarnym Tygodniu. Słyszałeś o sprawie?
ło, a historia miasta to niekończące się To taka nasza lokalna krwawa łaźnia,
pasmo mniej lub bardziej wygaszonych którą nowojorczycy urządzili nowojor-
buntów, spisków i rewolucji. Na tym tle czykom. Zaczęło się od strajku w kok-
pojawili się Obrońcy, czyli ruch oporu, sowni w Brooklynie, przeszło serią de-
który próbuje działać nie w ramach jed- monstracji przez wszystkie dzielnice
nej enklawy czy dzielnicy, tylko w całej prócz gildyjnej i Stalowego Domu, a po
metropolii. I teraz sam nie wiem, czy wielkim bum, który zmiótł szczyt niby
51
collinsowo
Drużyna spiskowców
Granie Obrońcami działa najfajniej, gdy wszyscy bohaterowie zaangażują się w konspirację. Nie muszą wybierać do tego
Profesji Obrońca - dla organizacji jest nawet lepiej, jeśli będą znać się na różnych rzeczach. Przy zakładaniu komórki
ruchu oporu pogadajcie całą ekipą i ustalcie, jak to z wami jest:
Członkowie
Jeśli myślisz Obrońca i widzisz zamaskowanego dzieciaka z koktajlem Mołotowa w łapie, to możesz się nieźle zdziwić.
Jeśli ploty nie kłamią, Obrońców wspierają tak różni mecenasi rewolucji jak robole, członkowie niezależnych enklaw
i szarzy obywatele, ale też żołnierze, członkowie gildii albo gliniarze. Przecież nawet Sarah Ramos, szefowa Trzeciego
Departamentu, miała rozprawę o zdradę, półtajną i wyciszaną przez propagandę. Nawet jeśli w oskarżeniu było coś
niecoś prawdy, babka jest już dla Obrońców spalona, ale sam widzisz, jak daleko sięga paranoja Stalowego Domu.
Cele
O co w ogóle chodzi? Masz zamiar sprzątnąć ze Stalowego Domu Collinsa i zająć jego miejsce? Wolałbyś tam widzieć
Donnę? A może trzeba te wieże rozpieprzyć na kawałki i zostawić rządzenie Nowym Jorkiem enklawą? Chyba że
chodzi jeszcze o coś innego: przejęcie fabryk przez roboli albo uwolnienie konkretnej enklawy. Bojownicy Palmera ze
wspólnoty Czarnych Węży to właśnie taka grupa: dla nich ważniejsza niż Nowy Jork jest ich własna enklawa i to,
by wypieprzyć stamtąd bastion armii pilnujący ich niby przed szczeliną. Z kolei Demokraci - jeśli w ogóle istnieją -
chcieliby tylko zmienić prawo: nie podoba im się, że prezydent rządzi sobie jak jakiś cesarz i że zwykły człowiek nie
ma nic do powiedzenia. Znowu Trzy Głowy, organizacja z Doków, to klasyczny ruch tych, co nic nie mają i chcą mieć
więcej. Mało u nich główkowania, a dużo brutalnej walki. Żeby się w tym wszystkim nie pogubić, już teraz wyraźnie
sobie powiedz: czego chcę ja? Czego chce ekipa, z którą działam?
Metody
Ok, wiemy już, co chcesz osiągnąć, spytam cię teraz, jak to zrobisz? Bo widzisz, za Obrońcę może się mieć nawet spa-
siony kasjer w lombardzie gildii, wkurzony na to, że kuzynka generała dostała awans przed nim. Dopóki siedzi na
dupie i grzecznie robi, co mu każą, jest zwykłym frajerem, a nie Obrońcą. I tu musisz sobie odpowiedzieć na pytanie,
do czego jesteś zdolny w imię sprawy.
pustego, a może nie do końca pustego mroczne plany. Obrońcy to kupa luźnych
wieżowca w Village weszła armia i zrobi- grup, które nawet jeśli ze sobą współdzia-
ła porządek. W każdym razie to był mo- łają, robią od przypadku do przypadku.
ment, w którym nawet Times nie mógł Jasne, co chwila ktoś odpala większą ak-
milczeć o sprawie. No i się zaczęło: Obroń- cję i próbuje zgrać działania w wielkim
cy w oficjalnych komunikatach urośli froncie przeciw Collinsowi, albo po prostu
do rangi wielkiego, złowrogiego wroga szuka ludzi do większej akcji. Przecież wła-
narodu amerykańskiego, bojówkarzy, śnie tak było przy ataku na posterunek
którzy chcą zniszczyć demokrację i za- Clintona, kiedy to rebelianci zwinęli armii
prowadzić okrutną dyktaturę, anarchię ciężarówkę z bronią i rozprowadzili zdo-
albo - nie uwierzysz - oddać miasto Molo- bycz, zanim chłopaki ze sztabu połapali
chowi. Drugi Depatrtament podjął temat się, co i jak.
i rozkręcił machinę aresztowań, kontroli, Po mieście krążą ploty o Złotej Siat-
zatrzymań i rekwizycji. To już dobre pół ce, absolutnej śmietance bojowników,
roku, jak trwa wielkie polowanie. Zdąży- tajnym centrum dowodzenia, do które-
liśmy się przyzwyczaić. go przynależą co najwyżej liderzy naj-
Jak to bywa z tajnymi organizacja- większych grup oporu i paru „ostatnich
mi, o Obrońcach nie wiadomo nic pew- sprawiedliwych” z otoczenia Collinsa. Wi-
nego. Sprzedam ci trochę danych, ale działeś kiedyś któregoś z nich? Nie? Jak
to wszystko moje własne opinie. Mam myślisz - czy to dlatego, że sprawa jest
nadzieję, że nie sklepiesz mi mordy, je- tak tajna, czy może z powodu, że albo-
śli się okaże, że jednak tu albo tam się wiem w ogóle nie istnieje?
pomyliłem. Znam za to konkretne działania kon-
Przede wszystkim, nie wierz Timeso- kretnych ludzi. Przykładowo Czarne Węże,
wi - nie ma żadnej wielkiej, złowrogiej or- ekipa w zasadzie wojskowa, zadekowa-
ganizacji Obrońców, która ma wszystko na w zaułkach Wschodniego Pasa. To oni
poukładane jak w zegarku i knuje swoje przyznają się do najkrwawszych ataków,
52
collinsowo
Obrońca
„Precz z Collinsem!”
53
collinsowo
54
55
enklawy
J
ak tu się dłużej pokręcisz, to za- opiecznymi Donny? Albo cwaniaki z Wie-
pewne usłyszysz, że na nazwę ży Patriotów i kolesie z doków harujący
„Nowy Jork” zasługuje tylko Man- gorzej niż mutki na farmie Teksańczyka?
hattan, reszta to tylko szczątki podmiej- Manhattan to sam miodzik, pieprzony pę-
skich dzielnic, które jedynie przy okazji pek tego rozlazłego, zmutowanego bebecha
załapały się na bycie kawałkiem Wiel- zwanego Zasranymi Stanami. Masz co do
kiego, Nadgniłego Jabłka. Nie wierzysz? tego jakieś wątpliwości? Że niby skąd je-
Serio, tak było nawet przed wojną. Powie steś? OK, stary, nie po to żeśmy się spik-
ci to każdy, chociaż różnych gości z Man- nęli, żeby teraz pozarzynać się na środku
hattanu poza tym nieraz nic nie łączy. Bo Times Square. Ja wiem swoje, tobie też coś
co mają wspólnego pobożnisie spod Kate- tam się wydaje, a liczy się to, że jeśli nie
dry z Psami Piekła? Co łączy brudasów widziałeś Manhattanu, nie widziałeś No-
z placu targowego z odpicowanymi pod- wego Jorku. To co, jedziemy?
Stalowy dom
Witaj w najbardziej strzeżonej dzielnicy Nowego Jorku. Tutaj nawet karaluchy mają prze-
pustki i machają nimi przed nosami napakowanych sprzętem żołnierzy. Dlaczego? Stary,
tu chodzi o bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych! I samopoczucie Pana Prezydenta przy
okazji. Stalowy dom to jedna wielka twierdza, z najważniejszym budynkiem w mieście,
Wieżą Patriotów, w samym środeczku. Wielgachny stalowy orzeł z jej szczytu czujnie wy-
patruje, czy aby ktoś nie próbuje kręcić, knuć i spiskować przeciwko Prezydentowi. Tak
to sobie tłumaczę, bo skoro przy montowaniu tej konstrukcji zginęło przeszło 20 osób, to
musiał być jakiś sens w zawieszeniu pordzewiałego ptaszyska wysoko nad ziemią.
56
enklawy
Siedziba prezydenta
ców, domów i umocnień. Totalne przeme-
blowanie, bo obaj prezydenci zawzięli się,
żeby pokazać swoją moc i chwałę.
Do samej wieży prowadzą trzy Gdzie by mógł urzędować Collins, jak
główne drogi, dzieło prezydenckich nie na samym szczycie Wieży Patrio-
speców od odbudowy. Miejscami wy- tów? Specjalnie po to, żeby się nie
glądają jak kaniony: to głębokie ulice nachodził, zamontowali mu tu ekstra
odgruzowane aż do samego asfaltu. Po windę, która wwozi aż na platformę
bokach piętrzą się gruzy, na których przy łepetynie stalowego ptaszyska.
szczytach co chwilę budka obserwato- Jak się chce pojarać władzą, może tam
ra, posterunek albo stanowisko ckm. rozłożyć i patrzeć, jaki ten jego Nowy
Idziesz dnem takiej drogi i czujesz się Jork piękny, zarąbisty i w ogóle wspa-
jak mróweczka popieprzająca po kra- niały. Jak tylko nie zadławi go mgła,
inie gigantów. A dokoła kupa innych to gość podładuje swoje ego.
57
enklawy
Odwiedź koniecznie!
Przystań Prawdziwych Patriotów dalekie Vegas. Warto nadstawiać ucha
Dla nieustraszonych bojowników o oczysz- i dowiedzieć się, że na przykład Wście-
czenie ludzkości z Tornadowego syfu kły Pies z miasta grzechu za głowę
przygotowało bezpieczny kąt, gdzie mogą każdego Patrioty płaci trzysta gambli,
odpocząć, przekimać się i podładować aku- no nie?
mulatory nienawiści do czarnej śmierci.
Na trzech najlepiej zachowanych piętrach Rejs na Liberty
podtopionego biurowca znajdziesz suche Wycieczkowiec „Liberty” to jedyny
i dość czyste klitki z łóżkiem, kocami i ka- oficjalny statek turystyczny Nowe-
wałkiem mebla. Każdemu Prawdziwemu go Jorku. Kursuje regularnie na wy-
Patriocie przysługują dwa tygodnie za- spę z legendarną Statuą Wolności, bo
kwaterowania dwa razy do roku. W tym nieustannie jest w narodzie potrzeba
czasie czeka cię wyżerka w koszarowej stanięcia między nogami pordzewiałej
kantynie na terenie Stalowego Domu, po- panienki. Otwarty pokład statku nie
moc medyczna, jeśli jej potrzebujesz, a do nadaje się wprawdzie na rejsy przy pa-
tego uzupełnienie wydanego wcześniej skudnej pogodzie, ale jesli tylko nic nie
sprzętu w miarę możliwości kwatermi- siąpi z nieba, roi się na nim od wyciecz-
strzostwa. Największy bonus jest jed- kowiczów. To tradycyjne miejsce spo-
nak taki, że w czasie „urlopu” spotykasz tkań w interesach, które wymagają
innych gości, którzy powrócili ze swoich niewielu świadków i ziemi niczyjej. Po-
wypraw. To dobry moment, by poznać, jak głoski, że kapitan „Liberty”, Dum-Dum
idzie krucjata w najróżniejszych kątach Eddy, jest współpracownikiem Drugie-
Zasranych Stanów: od okolic miasta po go Departamentu, są niepotwierdzone.
58
enklawy
lotnia na dachu, szybka bryczka w ga- razem z wierną ekipą musieli się tu
rażu i inne opcje ucieczki. Ciepła woda przyczaić i przetrwać atak jakiegoś
w kranie, prąd, wentylacja i niewielka narwanego zamachowca, grupy spi-
ilość robactwa jeśli chodzi o wygody. skowców, albo - ale to zaraz po wybu-
Do tego wybrana ekipa od sprzątania, dowaniu wieży - regularne oblężenie.
gotowania, ochrony i zapierdzielania Dlatego schody, platformy i windy pro-
po pizzę. Taki nasz mały, postapokalip- wadzące na górę da się w parę sekund
tyczny standard de luxe. Jak już je- odciąć, a w kluczowych korytarzach
steś prezydentem, to coś ci się od życia monterzy przyspawali takie grube
należy, no nie? drzwi i ściany, że faktycznie można się
poczuć jak w bunkrze. Do tego woda,
59
enklawy
60
enklawy
61
enklawy
Dzielnica Gildii
Kojarzysz, gdzie przed wojną były
dzielnice Financial Centre, Batte-
Mur
ry Park, Civic Centre albo China-
Północna granica Dzielnicy to zarą-
town? Ja też bym nie kojarzył - na
biście wielki mur, usypany z gruzów
tym przecież polegała apokalipsa,
i zamurowanych ścian budynków, ze
że cwaniaczki od topografii miasta
stalowymi konstrukcjami umocnień
wyparowali jako pierwsi. W każdym
na szczycie. To się nazywa działanie
razie chodzi o południowy skrawek
z rozmachem - zamiast wściekać się,
Manhattanu. Cholernie prestiżowy
że coś przemknęło między jedną stre-
skrawek, nafaszerowany białymi
fą a drugą, po prostu machnęli jeden
strefami, poprzecinany ulicami wy-
wielki mur dla całej dzielnicy. Takie
sprzątanymi jakby mieli armię molo-
rzeczy tylko w Nowym Jorku! Masz
chowych odkurzaczy i zamieszkany
więc wielki mur z lewa na prawo, od
przez ludzi, którzy chyba naprawdę
końca do końca, połatany i pozlepiany
wierzą w demokrację, prezydenta
z najróżniejszego badziewia, ale wysoki
i resztę tej gównianej propagandy
i groźny. A zza niego strzelają w niebo
z Timesa.
poszczerbione kikuty drapaczy chmur
Trzeba za to przyznać, że jeśli szu-
- jedne gołe i nadpalone, inne z flaga-
kasz takiego kawałka na ziemi, który
mi, wiatrakami, drabinami, krótko mó-
najbardziej przypominałby przedwo-
wiąc z oznakami życia. Zacny widok.
jenne miasto, to pakuj się właśnie
tutaj. Pewnie, każdy tornadowy ćpun
w trzy sekundy wymieni milion róż- Bramy
nic między przedwojenną metropolią,
a tym, co dzisiaj jest w dzielnicy. Do środka pakujesz się przez wielkie,
Nie ma mrugających neonów, holo- stalowe bramy, o ile akurat nie ma alar-
gramów i wirtualnych dobrych wró- mu. Bo widzisz - jak jest alarm, to bramy
żek. Ale stary - tu znajdziesz kupę są zamknięte, zatarasowane stalowymi
odmalowanych budynków, takich ze płytami na kółkach i naszpikowane lufa-
lśniącymi szyldami i prawdziwymi mi jak jakiś molochowy jeż. Nie wpusz-
szybami w oknach! Zamiast korków, czają wtedy, choćbyś wypłakał tam dla
których kiedyś miasto słynęło, czeka nich oczy... o ile nie masz rozkazu, prze-
cię może nie aż tak dużo wozów, i to pustki czy innego uniwersalnego klucza.
głównie wojskowych, ale za to chole- Jak jest spokój, stoją otworem - nastaw
ry rikszy, wózków albo jakichś ro- się tylko na solidne przetrzepanie przez
weropodobnych wehikułów. Zamiast strażników: „Co tu robisz”, „Po co leziesz”,
tłumu, do którego nie wcisnąłbyś „Papiery do kontroli” - nie ma zmiłuj się!
zapałki - trochę mniejszy tłum, taki Jak już wpakowałeś się w bramę, musisz
na miarę miasta, które oberwało ład- się z tym liczyć.
nych parę megaton.
Ciągle wrażenie jest ogromne,
zwłaszcza jak przylazłeś tu z zadu-
Most Brookliński
pia, w którym wiocha na dwieście Jest też most Brookliński, niby otwar-
osób to już metropolia. ty dla każdego, ale pilnowany jak ja-
62
enklawy
Odwiedź koniecznie!
Biuro Spraw Obywatelskich Sklep firmowy gildii Argos
Potrzebujesz przepustki, rejestracji Nie wiem, czy interesują cię rolnicze
jako obywatel Nowego Jorku albo bzdety, ale zakładam że tak, jako że
papierów potwierdzających twoją znaleźć między nimi można na przy-
przydatność do pełnienia konkretne- kład wojskowe racje żywnościowe. Na-
go zawodu? Własnie tu cos takiego turalne nie te przedwojenne, tylko pu-
dostaniesz, jeśli tylko nie zdążyłeś za- chy, koncentraty i produkty instant
pisać się na czarnej liście elementów made in New York. Za 2 kilo zapusz-
niepożądanych. To nie do wiary, ale kowanego żarcia, które starczy ci spo-
w Nowym Jorku ciagle przywiązują kojnie na całą dobę, zabulisz 18 dolców.
wagę to różnych takich pierdołowa-
Magazyny kupieckie
tych papierzysk! To dobre miejsce dla
W dzielnicy znajdziesz też od cholery
wszystkich, którzy myślą o emery-
magazynów gildii. Mało kto przychodzi
turze... albo dla cwaniaków, którym
tu na zakupy, a jesli już, to raczej za-
stosowny papier potrzebny jest do
łatwić jakieś hurtowe interesy. Jesli-
wykręcenia szwindlu. Uderz tu, jeśli
byś próbował przekonać Mistrza Gry,
jestes nowy w mieście i potrzebujesz
że znalazłeś tu coś, czego nie ma nigdy
trochę dolców. W Pasie Wschodnim
indziej, powiedz mu o bonusie: +10% Do-
za świeże papiery dostaniesz jak nic
stępności legalnych przedmiotów
50 dolarów - będzie na dobry początek.
63
enklawy
Navarro Gld.
może dotrzeć albo dołem, albo górą, ale
na pewno będzie. Oprócz tej głównej,
utrzymywanej w dobrym stanie sieci,
jest też sporo mniejszych odgałęzień, Ale tu musiało zarąbiście być przed
w miarę możliwości grodzonych albo wojną! Nawet dzisiaj człowiekowi kręci
zamurowywanych. Zawsze lepiej za- się w łepetynie, jak spojrzy w górę, na
montować jakiś solidny korek u wy- wysokości, tam gdzie pną się drapacze
lotu, niż czekać, aż coś paskudnego chmur. Wielkie jak góry, wysokie jesz-
stamtąd wylezie. Pełnej szczelności nie cze bardziej, a do tego nadkruszone,
ma jednak nigdy, bo za dużo tu tego nadpalone, z zaciekami, które dodają
64
enklawy
im charakteru jak blizny żołnierzo- się krzywić: teoria jest słuszna i abso-
wi. Pierwszy lepszy z nich dałby radę lutnie nic nie ma wspólnego z trzyma-
pomieścić z dziesięć miasteczek z po- niem łapy na gamblach z leczenia. Otóż
promiennego wastelandu. My tutaj Pan Prezydent i dzielna gildia dbają
mamy Nowy Jork, więc wiesz... skala przede wszystkim o zdrowie obywa-
jest inna. Co lepiej zachowane drapa- teli, żeby jakiś znachor-przybłęda nie
cze traktowane są jak oddzielne strefy, zaszkodził, zamiast wyleczyć. Trzeba
a w kilku z nich rozłożyły się nowojor- zaufać tym, co nad nami czuwają i po-
skie gildie. wtórzyć za nimi: tak jest dobrze! Niby
Weź na przykład gildie Argos i Stir- ograniczenie działa tylko w białych
nera. Obie rozłożyły się w totalnie zde- i błękitnych strefach (no bo kto by
wastowanym World Financial Center. tego upilnował w niezliczonych enkla-
Zewnętrzne windy napędzane silnika- wach rozłożonych w tych czerwonych),
mi spalinowymi, obstawa, magazyny ale i tak jest dotkliwe - eliminuje ci
na najniższych poziomach, spora część całą masę potencjalnych klientów. To
wydzielona dla stałych rezydentów - te dlatego w Nowym Jorku najłatwiej na-
klimaty. Pakujesz się tam i od razu wi- trafić medyków w białych wdziankach
dzisz, że nie wylądowałeś w byle lom- i z odjechaną wersją gazmaski - po tym
bardzie u Krzywego Boba. Tu jest kasa właśnie poznasz speców z Navarro.
i klasa. Po drugie - Navarro produkuje leki.
I to na skalę, można powiedzieć, ma-
65
enklawy
66
enklawy
67
enklawy
68
enklawy
69
enklawy
70
enklawy
jak dowcip Teksańczyka. Ale jak pry- sobie trzygodzinną randkę z ALTA-
śniesz z paliwem? Że niby porwiesz Rem. Nie wiem, o czym tam gadali, ale
cysternę? Jasne, na cysternie da się pewnikiem o niczym legalnym, bo jak
obłowić, ale utrata jednej cysterny kolesia złapali, tak trzymają go na
nie zagrozi całym zapasom. Powiem więziennej krypie po dziś dzień.
ci, chłopie, ja bym to widział inaczej. Nie znam się na gadce jajogłowych,
Trzeba by się tam dostać i zmontować ale wiem jedno - to coś w ruinach gieł-
taką sprytną instalację do przyssania dy kombinuje jak może, ma swój elek-
się na dłużej. Tak żeby dzień po dniu troniczny łeb i cuchnie Molochem tak
po parę litrów odsączać dla siebie, rur- bardzo, że się kudły w nosie skręcają.
kami, gdzieś na bok. Przychodzisz tyl- Jeśli współpracuje, to tylko dlatego,
ko co parę dni, zbierasz żniwo i dajesz że mu się to opłaca. Niech rządowi
ustrojstwu pracować dalej. Mój przepis gadają, co chcą - na moje oko mają
na nowojorski skok stulecia. Jakbyś nad nim taką kontrolę, jak ja nad
kiedyś wziął i wprowadził to w życie, wulkanem. Musisz zobaczyć tę wielką
weź odezwij się i odpal parę dolców za „salę audiencyjną”. Z tysiąc ekranów,
pomysł. Należy mi się, no nie? rzędy foteli, gruba szyba dla ochrony
blaszaka. Jak wizyta się zaczyna, na
71
enklawy
72
enklawy
Misje dla Strażników Maszyny na Wall Street, żeby móc podłapać tro-
chę wiedzy, to teraz, jak już powinno
być dobrze, wysyłają go w teren. Nie
Zawirusowany sprzęt
ma lipy - zadanie pochodzi od samego
Strażnicy odkrywają, że sprzęcior za-
ALTARa, przynajmniej tak mówił pan
montowany w ostatnim czasie zapa-
Megabit. Trzeba dotrzeć w ruiny Bosto-
skudzony był jakimś programistycz-
nu i sprawdzić źródło sygnałów, które
Tunel Lincolna
„Kto ma tunel, ten ma miasto” - mówił stary Collins o podwodnej trasie łączącej Manhattan
z West New York. No to wychodziłoby na to, że jego synalek przestał kontrolować Nadgniłe
Jabłko, bo tunel szlag trafił. Prawdziwa katastrofa: zatrzęsła się ziemia, posypały betonowe
bloki, huknęło i co najmniej trzydzieści osób nigdy już się z niego nie wyszło. Ale nie chodzi
o te trupy, tylko o brak lądowego połączenia z wyspą od zachodniej strony. Teraz wszyscy,
nawet rządowi, muszą się tarabanić promami.
Wiesz, co w tym wszystkim najdziwniejsze? Wcale nie zalało korytarzy. Zostały za-
tarasowane i wypełniły się toksycznym syfem, tak że trzeba było postawić na wylotach
zapory. Wierz mi albo nie, ale wygląda to trochę tak, jakby ktoś od spodu się do tunelu
dossał i podłączył do niego szczelinę. Brzmi jak gadka knajpianego sępiciela darmowych
drinków, ale nie udowodnisz mi ściemy. Nawet Prezydent z całym swoim sprzętem nie ma
w tej chwili jak sprawdzić, co się tam, na dnie dzieje. Wody Hudson river są tak zasyfione,
że nurek nie zobaczy tam ni chory, a resztki przedwojennych wynalazków w stylu sonaru
ściąganego do miasta za górę gambli nie wskazują niczego konkretnego.
W kasynach Donny poszły w ruch zakłady, kto za tym stoi. Płacisz dwadzieścia dolców
i podpisujesz się pod jedną z opcji, albo dodajesz nową. W tej chwili najpopularniejsze są
dwie: Obrońcy i... inteligentne szczury.
73
enklawy
74
enklawy
The Village
Szukasz takiego miejsca, żeby poczuć
tak na sto procent klimat dzisiejsze-
Nowy Jork w wersji classic
go Nowego Jorku? No wiesz - ci wszy-
Ale klient płaci, klient wymaga - naj-
scy szczęśliwi obywatele, odgruzowa-
bliżej tego wyobrażenia będzie Villa-
ne ulice, życie na powierzchni, a nie
ge, dzielnica na południu Manhatta-
w podziemnych norach, policyjne
nu mniej więcej między Canal Street
i wojskowe patrole, bezpieczeństwo, la-
a Czternastą Ulicą. Przed wojną było
ski, dzieciaki, ptaszki i swoboda? Coś
tu SoHo, kawałek Chelsea, Greenwich
mi się widzi, że spece od propagandy
i West Village, jeśli coś ci to mówi. Dzi-
nieźle zasyfili ci łepetynę propagando-
siaj znajdziesz tam parę błękitnych
wym gównem.
stref upakowanych dość blisko siebie.
75
enklawy
Odwiedź koniecznie!
Browar Prezydencki Arena bokserska Hallen
Jedyny absolutnie legalny browar Skoro jesteśmy przy sporcie - może
w mieście cieszy się patronatem sa- wciągnie cię inna cywilizowana dys-
mego prezydenta Collinsa! Zresztą cyplina - boks? Kumasz, co to? Wale-
patronat nie ma w sobie nic honoro- nie po mordzie jak gladiatorzy, tylko
wego - jest z tego konkretna kasa. bez akcesoriów. Gołe, jedynie obanda-
Mniejsza z tym - ważne jest to, że żowane pięści. Arena Hallen to miej-
można tu nie tylko wyprodukowac, sce, gdzie na widowni spotkasz głów-
ale i wypić piwko, w dodatku za- nie staruchów - boks był ukochanym
serwowane przez urocze dziewczęta dzieckiem starego prezydenta. Odkąd
w patriotycznych uniformach. Cena mu się zeszło, z każdym rokiem ma się
za szklankę 0,33l to 1 dolar. coraz gorzej. Świadczy o tym choćby
cena biletów: wjazd jest za friko, wy-
Nowy stadion Yankesów
pada tylko, żebyś zostawił coś w barze.
Po starym zostało tylko wspomnienie
- Moloch uderzył w czułe miejsce i po-
Dom handlowy Wallmiego
słał na niego nuke'a. Ale duch w nas
„Wszystkie zakupy w jednym miejscu
nie do zdarcia, więc postawiliśmy
jak za starych, dobrych czasów? Takie
nowy. Może nie tak imponujący, ale
rzeczy tylko u nas! Wallmi zaprasza
za to wzniesiony tymi ręcami! Na sta-
i życzy pełnego koszyka!” - jak spotkasz
dionie w bejsbol łoją nie tylko Yankesi,
na ulicy Village pacana przebranego za
ale i reszta ligi. Chcesz zaznać sportu
kuczaka i nadającego taki tekst, to nie
w starym stylu? Przyłącz się do dru-
próbuj go zastrzelić, tylko wybierz się
żyny! Zawodowych zawodników już
do prawdziwego marketu. Drugiej takiej
nie ma, a drużyny tworzą reprezen-
okazji możesz już nie mieć. To tu zaopa-
taci poszczególnych enklaw Village,
trują się porządne rodziny z Village.
Gildii i Pasa Zachodniego. No i Yan-
I uwaga! Produkty spożywcze poddawa-
kesi, czyli drużyna Prezydenta. Taki
ne są okresowym kontrolom! 90% szans,
nasz etatowy faworyt. Cena za bilet:
że nie dostaniesz po nich sraczki!
3 dolce za dupiate miejsca, 25 za fajne.
Lunapark
Skorupy Molochowych łowców kręcące
się dookoła, wielka karuzela z siedzenia-
mi na łańcuchach z oficjalnym liczni-
kiem ofiar śmiertelnych, cyrk z dzikimi
mutantami skaczącymi przez płonące
obręcze - nie trzeba być dzieciakiem,
żeby to kochać. Lunapark Village prowa-
dzony jest przez członków dawnej enkla-
wy Patwick, którzy przebranżowili się
z hodowli drobiu po tym, jak działalności
zabroniła iom gildia Argos. Dobra nasza -
mamy za to wesołe miasteczko! Wstęp 40
Komisarz William Bratton czuwa!
dolców, żarcie nie wliczone.
76
enklawy
Wielka Szczelina
Ale powierzchnia to tylko połowa
dzielnicy. Jest jeszcze cała część mię-
dzy powierzchnią asfaltu a najniższy-
mi, zatopionymi poziomami: wszelkiej No dobra, koniec sielanki. Wszystko to
maści tunele, kanały, odcinki metra, wygląda ślicznie, dopóki do akcji nie
korytarze techniczne, podziemne par- wchodzi szczelina zza Pierwszej Alei.
kingi i systemy piwnic. Prawdziwy To tylko rzut beretem od północnych
labirynt, przynajmniej dla łosi, którzy stref dzielnicy. W okolicach Tompkins
pierwszy raz tam złażą. Dla miejsco- Square Park znajdziesz jedną z naj-
wych nie ma większej różnicy między bardziej gównianych dziur w całym
górą a dołem, może tylko taka, że na mieście, a na pewno na Manhattanie.
dole łatwiej o czynną knajpę. Masz fajną dzielnicę i beznadziejny syf
Kiedyś Village podzielone było na - jakby ktoś urządził piknik w cieniu
kupę małych enklaw, ale teraz osta- lufy juggernauta.
ły się tylko w nazwach konkretnych Jak to cholerstwo zapuści smroda,
miejsc. Widzisz - ludzie tak przywy- z życia wyłączają się całe przecznice.
kli do tego, że ekipa Collinsa robi za Sprawy potrafią przybrać dramatycz-
ochronę, dostawców i liderów, że - przy ny obrót, gdy szczelina smrodzi nie
pomocy zbrojnych akcji na przestrzeni dzień czy dwa, ale całe tygodnie! Są
kilku lat - uznali się „po prostu” za no- takie chwile, że nawet podziemne wyj-
wojorczyków. Parę wyjątków w stylu ścia - niby hermetyczne i bezpieczne -
nie dają rady i ze spokojnego domku
77
enklawy
robi ci się nagle komora gazowa. To kaj drzwi!”, dopóty wszystko jest ok,
robota bez końca: w tych wszystkich nawet jak na zewnątrz wali chemią
podziemnych korytarzach kanalizacji, jak z pieprzonej Missisipi. No tak - jak
metra czy kanałów technicznych zała- o drzwiach zapomnisz, przyjdzie Ed-
tasz dziurę w jednym miejscu, a za mo- mund Eddie i zwalczy ci sklerozę elek-
ment rozpieprzy się rura gdzie indziej trycznym pierdolnięciem paralizatora.
i wszystko zaczyna się od nowa. Nic Ogólnie da się żyć, trzeba tylko
dziwnego, że gazmaski i ochronne kom- patrzeć, jak wieje wiatr i obczajać,
binezony to obowiązkowe wyposażenie w jakim kierunku i w jakim tempie
w tej dzielnicy, podobnie jak pilnowa- przesuwa się skażenie. Od tego są pa-
nie szczelności budynków, zapasów trole, posterunki rozstawione na grani-
wody, leków, żarcia i sprawności drogi cach stref, a do tego trochę czujników
ewakuacyjnej, jakby coś poszło nie tak. rozłożonych po ruinach z nadzieją, że
Nie darmo w Nadgniłym Jabłku mówi nikt się do nich nie dobierze. Brzmi to
się, że nie ma nic gorszego niż trzeźwy wszystko prosto, co nie? Stary, przeżyj
glina, życzliwy tajniak i Burza nad Vil- tu pół roku, a poznasz tysiąc odcieni
lage. smrodliwego piekła. Bezwonna, niewi-
Gdy szczelina jest aktywna, życie dzialna trucizna. Trucizna, która prze-
w dzielnicy na ogół nie zamiera - po chodzi przez filtry jak przez szmatę.
prostu nie wychyla się spod ziemi, Anomalie pogodowe wywracające do
a jak już musi, przemyka tak szybko, góry nogami nasze wyobrażenie o „złej
jak się da. To ma swój urok - ci wszy- pogodzie”.
scy ludzie rozłożeni w ciasnych, ale
za to szczelnych klitkach - jak masz
sensowne towarzystwo, może być na-
Szpony
wet wesoło. Są knajpy, które w ogóle
A to nie wszystko. Z samym smrodem
nie przejmują się tym, co na zewnątrz
dałoby się jakoś poradzić. Gorzej, że
- działają non stop, niezależnie od wa-
jakoś tak od szczeliny pojawia się coś
runków. Choćby takie Canal Square
jeszcze. Szybkie cholerstwa, przemyka-
w starej przepompowni, dobrych pięt-
jące w grupach po kilka. Trzymają się
naście metrów pod poziomem asfaltu.
cieni, unikają światła i powierzchni,
Dopóki trzymasz się napisu „Zamy-
testują czujność wartowników lepiej
Statystyki szponów
Agresja: 5 (solo) lub 15 (przy przewadze
liczebnej)
Ruch: 2m/segment
Zręczność: 15
Percepcja: 11
Spryt: 9
Walka: Broń ręczna 6
Broń szponów traktowana jest jak miecz,
patrz Podręcznik podstawowy s. 147.
Tryb berserkera: tak
Wytrzymałość: 1K
Brak pancerza
78
enklawy
Konsulat Posterunku
pisali o tym jeszcze w Timesie. Spra-
wa jest całkiem świeża, ale coś mi się
zdaje, że będzie z tego większa zadyma.
W Village, a konkretnie na terenie
79
enklawy
80
enklawy
zaczyna, i zacząć się nie może. Pod- Sztab Generalny patrzy na całą tę
padł Drugiemu Departamentowi, o co akcję z działalnością Posterunku jak
akurat nietrudno, ale te cholernie mutek na mydło. Nie może po prostu
kuszące propozycje „ szkolenia” dla wygnać żołnierzyków z miasta, bo raz,
Strażników z Wall Street dało się za- że trochę źle by to wyglądało, dwa -
łatwić dyskretniej, nie mówiąc nawet na współpracy jednak co nieco zyskuje
o powiązaniach z Obrońcami. Nawet i trzy - Posterunkowcy faktycznie na-
nie wspomnę o głośnej sprawie en- pieprzają się z Molochem, który aż tak
klawy Emmahause, która jak tylko daleko od Nowego Jorku znowu nie jest.
zwąchała, że ma pod nosem jakieś Skoro nie można dobrać się do sedna,
zmutowane świństwo, zupełnie oficjal- najlepiej truć dupę zwykłym ludziom,
nie uderzyła po pomoc do Konsulatu, no nie? Służba w „obcych oddziałach”
zamiast do Pana Prezydenta. Gość jest to regularne przestępstwo z gatunku
energiczny, trzeba mu przyznać, ale tych, za które można zadyndać. Nie po-
na moje oko nie zakumał jeszcze, jak maga tłumaczenie, że chodzi o wyższą
u nas działać, żeby było i skutecznie sprawę tłuczenia Molocha - są przecież
i po cichu. całe nowojorskie jednostki na froncie,
w których można skanalizować swoją
81
enklawy
Dzielnica świateł
Nie wystarcza ci urzędowy porządek dzielnic niepodzielnie rządzonych przez Col-
linsowych przydupasów? W poszukiwaniu wrażeń pałętasz się dalej i dalej? Pew-
nie zaniosło cię na tereny przedwojennego Lower Midtown, Gramercy, albo nawet
do Chelsea, Garment District czy Flatiron District. Rozglądasz się dokoła i szok
82
enklawy
Odwiedź koniecznie!
, pucharowy, ostra amunicja - czysta ad-
Mama s Bordello
Wbrew pozorom wysłałbym cię tu nie renalina. Miejsce pod specjalnym nadzo-
tylko, jeśliby chodziło o łatwe dziew- rem żołnierzy Donny.
czynki albo chętnych chłopaków.
Widzisz - to chyba najpopularniejszy Galeria
tego typu zakątek wśród żołnierzy Jesteśmy miastem kultury i cywiliza-
na przepustce. W labiryncie z cięż- cji? Jesteśmy. To zobowiązuje! W gale-
kich kotar znajdziesz pewnie ekipy rii banda artystów spełnia zachcianki
z kazdej nowojorskiej jednostki, jaką tych, którzy potrzebują uwiecznienia
mógłbyś sobie wymarzyć. Chyba nie w kamieniu. Produkcja pomników, rzeźb
muszę mówić, jaką władzę daje to ty- i nagrobków - przystępne ceny, już od
tejszym panienkom? 40 dolców za małą tablicę pamiątkową.
Jednak interesuje cię prymarna Nie skorzystasz?
funkcja przybytku boskiej, choć nie-
co podstarzałej Mammy? Najtańsze Hotel Clarice
usługi zaczynają się tu od 100 dola- Podobno ulubiona knajpa Carycy,
rów. Chcesz czegoś taniego, spadaj do a przynajmniej jedna z pięciu czy
Doków. sześciu, które utrzymują, że tak jest.
W Clarice najfajniejsze jest to, że knaj-
Safari pa jest na parterze, a piętra - aż po
Dla smakoszy. Bar, ktory z tłumu in- najwyzsze, zostawione sa do dyspozycji
nych wyróżnia to, że dostaniesz tu gości. To znaczy, że jak zabulisz za samo
omlety z wielkich jaj niewiadomego wejście - 40 dolców - możesz wbić się na
pochodzenia. Cena za takie cudo - 130 górę i uwić sobie gniazdko. Jak chcesz,
dolców i wyżera dla całej ekipy. moesz zamówić sprzątanie i doniesienie
żarcia, jak nie - gnij sobie w smrodzie
Kasyno Nowe Vegas i głodzie, dopóki nie przepędzi cię sąsiad
Skocz tam, jesli tak stęskniłeś się za z wrażliwym powonieniem. Miejsca jest
miastem grzechu, że bez hazardu nie sporo, więc nie nastąpi to szybko.
wytrzymasz ani chwili dłużej. Formal-
nie gra się tu tylko w Bingo, pasjansa Hotel Chainton
i inne towarzyskie gry, które nie kłó- Podobno najbardziej zabezpieczona
cą się z nowojorskim prawem. Niefor- przed kradzieżą noclegownia w mieście.
malnie odpala się całą gamę rozgry- Zamiast pokojów masz halę z podwie-
wek za kasę: od kart po organizowane szanymi platformami. Windujesz ją
na specalnych, miejscowych zasadach w górę i żaden intruz nie ma dostępu
turniejach rosyjskiej ruletki. System do twoich skarbów.
83
enklawy
84
enklawy
85
enklawy
86
enklawy
wania. Oczy otwarte, uszy nastawione i Rhotaxa, i gildie, i całą resztę gru-
- jak wiesz, co się dzieje, możesz zadzia- bych ryb strasznie szczypie, że Donna
łać pierwszy. tak dobrze sobie radzi i że swoje pola-
Niejeden gang zaczynał od trzech kierowane macki ciśnie już nie tylko
czy czterech gości, którzy narobili ta- u siebie, ale i dookoła, gdzie tylko się
kiego szumu, że zaczęli się do nich gar- da. Jeśli w mózgownicach zwykłych
nąć nowi. A wiesz, jak jest. Caryca to obywateli rodzą się myśli, że może na-
suka nad sukami, ale jak jej wpadniesz stępny prezydent będzie prezydento-
w oko, potrafi się odwdzięczyć. wą, to sprawa jest poważna, no nie?
Każda z potęg w rządzie zesrałaby się
87
enklawy
Psy piekła
nituru, ale z niesamowitym głosem
idealnym do komentowania, zapowia-
dania i w ogóle montowania nastroju.
To wszystko tylko w Cotton Club. Z Carycą się nie zadziera - to pod-
Mike to z górą dwunastoletni stawowa zasada enklaw w Dzielnicy
smarkacz i straszny sukinsyn, któ- Świateł. Wlazłeś jej w paradę? Lepiej
ry wszelką konkurencję tępi z zacię- sam sobie odstrzel dupsko i wyślij do
ciem kaznodziei (bo wiesz, w mieście jej pałacu - zaoszczędzisz sobie cier-
naprawdę krwawe walki są nielegal- pienia, a bliskim kłopotów. Trzeba
ne... wszędzie poza Cotton Club), ale przyznać - babka ma reputację, którą
jednego nie można mu odmówić. Jest respektują nawet co bardziej buntow-
otwarty na wszystkie odjechane po- nicze, dzikie albo po prostu popieprzo-
mysły na arenę. Raz przyszła do nie- ne enklawy. Prawie wszyscy... oprócz
go ekipa z monterem i ciężarówką Psów Piekła.
części i zmontowała ścieżkę zdrowia, Psiaczki to chyba najtwardszy,
która dosłownie wypruwała flaki a na pewno najsłynniejszy gang na
z gladiatorów. Jak to się znudziło, Manhattanie. Pod jego kuratelą znaj-
młody obsypał dolcami dzikusa, który duje się solidna, liczna i stojąca za
wyhodował dla niego jakiegoś piasko- nim murem enklawa rozłożona głów-
wego mutka. Przez bite trzy tygodnie nie w dziwacznym „ Żelazku”, czyli
gladiatorzy narzekali, że im piasek budynku zwanym kiedyś Flatiron,
wchodzi między półdupki. Chociaż który wymyślił pewnie jakiś przed-
na mój gust lepsze to niż starcie oko wojenny ćpun. Kolesie kontrolują też
w oko z tą paskudą. W każdym razie ładny kawałek podziemi, włącznie
jeśli ty albo twoi kumple macie zajaw- z dwiema stacjami kolejki. Brzmi po-
kę na zmontowanie czegoś takiego, ważnie, no nie?
walcie do Mike'a - czekają prawdziwe Prawdziwego Psa poznasz z kilome-
dolce! tra. Kto inny miałby na mordzie kaga-
No, a jeśli wolicie być w centrum niec - wielki, taki na najsroższe bydlę-
wydarzeń... oczywiście zapraszamy, ta, zazwyczaj obudowany fikuśnym
arena czeka. Dodatkowy bonus w sto- kaskiem z blachy? Jakby tego ci było
sunku do całej reszty aren na świecie mało, gangerzy ubierają się w krzy-
jest taki, że ulubieńcom carewicz za- kliwe wdzianka... albo szmaty udające
pewnia przepustki do wielkiego życia jakiekolwiek wdzianko. Mają u siebie
w Nowym Jorku - nie tylko w Dzielni- sporo spluw, ale równie chętnie od-
cy. Protegowani Donny wkręcają się palają rozróby z użyciem kusz, proc
88
enklawy
Być Psem
Psa możesz stworzyć zgodnie z zasadami z rozdziału „Wstąp do gangu!” z Bohatera^^2:
Odłączenie się: Psy zazwyczaj nie ścigają tych, którzy odeszli. Jeśliby się jednak taki napa-
toczył, wypruwanie flaków i zabawa nimi w skakankę to tradycyjna metoda postępowania.
Wymagania: Charakter 12+, chęć spuszczenia kolosalnego wpierdolu Carycy, Nowemu Jorkowi
i całemu światu.
Cecha: Do zobaczenia w piekle
Podczas tworzenia kupując dowolną umiejętność z pakietu Walka Wręcz (Bijatyka, Broń ręczna,
Rzucanie) automatycznie podwyższasz sobie do wykupionego poziomu odpowiednio Odporność
na ból, Niezłomność i Morale, nie płacąc za to żadnych dodatkowcyh punktów. Maksymalny
poziom Umiejętności do osiągnięcia dzięki tej Cesze to 3.
i zmyślnych harpunów. Ploty o Krwa- i samym Żelazku musi być ich na-
wym Gnacie, specu od prostych, ale prawdę sporo. Jak tylko przyciska ich
niezawodnych zabawek do zabijania, głód, ruszają w miasto całymi wata-
montującym dla nich rozmaite wi- hami - albo zgarną potrzebne zasoby,
chajstry, muszą być prawdziwe. Taki przy okazji rozpierniczając, co się da,
sprzęt ma co najmniej dwie zalety: albo wykituje ich tylu, że reszta sobie
działa cicho i wszyscy są posrani ze poradzi.
strachu, jak znajdują trupa z ubabra- A wiesz, co jest najśmieszniejsze?
ną smołą strzałą w łepetynie. Skąd Na swój porąbany sposób Psy mają
smoła? No jak to skąd - prosto z pie- się za patriotów. W wielkiej, zadymio-
kła! To znak rozpoznawczy Psów. Dwa nej sali głównej na ścianie wisi wiel-
razy się zastanów, zanim wpakujesz ka flaga ze stalowym orłem, Ci, co
się do rudery nią upaćkanej. są w Nowym Jorku dłużej, pamięta-
Psy żyją z rozpierduchy i najaz- ją, jak Psy ruszyły w miasto podczas
dów, a między nami mówiąc, także zamieszek w pięćdziesiątym drugim.
z robienia konkurencji różnym niele- Cała horda przeszła wtedy przez mia-
galnym imprezom. Między nimi a Ca- sto najkrótszą drogą do Stalowego
rycą, ale i gromadą innych enklaw Domu, rzezając równo, kogo popadło.
trwa regularna wojna, która co parę A że żołnierzy z tych rejonów wtedy
tygodni czy miesięcy wybucha z no- wymiotło, chłopaki zatrzymali się pod
wym natężeniem. Tyle tylko, że psy samym okiem prezydenta, ratując mu
kocą się jak króliki, he, he, to znaczy wtedy dupsko. Fakt, że Collins krótko
przybywa ich non stop. Ściągają do cieszył się wsparciem - jak tylko zja-
nich najróżniejsze szumowiny, któ- wiły się regularne oddziały z próbą
re w dupie mają ryzyko. Z nimi za- wciągnięcia Psów na żołd, gangerzy
wsze jest loteria - mogą cię wpuścić rożołnierzy, zapieprzyli im sprzę-
i potraktować jak człowieka, a mogą cior i wrócili do siebie w drugiej tu-
rozpruć ci flaki, ani nie będziesz wie- rze grabienia i rozpierduchy. Caryca
dział kiedy. Co decyduje? Widzimisię parę razy rzucała się, że Psy dostają
któregoś z bossów? „Twardość” przy- wsparcie ze Stalowego Domu, po to by
bysza? Kaprys świra? A może smród, pobruździć trochę w jej kwartale. Jak
jak u prawdziwych kundli? Nie mam na to patrzę i rozmyślam nad tymi
pojęcia. Wiem tylko, że krew się leje popieprzeńcami, to mi się wydaje, że
po obu stronach, a psów nie ubywa. chyba jednak za bardzo są porąbani,
Wiem też, że w tych ich podziemiach by tak było.
89
enklawy
Być karabinierem
Odłączenie się: Nie ma problemu z odejściem ze służby.
Wymagania: Musisz umieć obronić siebie i innych. To, czy walczysz spluwą, czy preferujesz
walkę mano a mano, nie ma większego znaczenia.
Cecha: Wsparcie miejscowych
Jako karabinier cieszysz się wsparciem mieszkańców enklawy, która chronisz. Zawsze - przy-
najmniej dopóki nie spieprzysz tego jakimś parszywym zachowaniem - możesz liczyć tam
na kąt do spania, żarcie, a nieraz i opiekę w razie rany czy choroby. Do tego mieszkańcy
na miarę swoich możliwości dbają o to, żebyś miał sprzęt i amunicję potrzebne do pełnienia
służby. Wsparcie nie sięga tak daleko, żeby ludzie narażali dla ciebie życie.
90
enklawy
Zachodni Pas
Jeszcze niedawno powiedziałbym ci to właśnie Zachodni Pas przypomina
tak: Zachodni Pas to taka miła, grzecz- strefę walki. Ale powolutku.
na dzielnica, w której enklawy dają Zachodni Pas to północ Manhatta-
się dymać Prezydentowi i za bardzo nu i z grubsza rozkłada się na kilka
nie szumią, a w zamian mają względ- przecznic w obie strony od Broadwayu.
ny spokój. Totalne przeciwieństwo Opiera się o rzekę pasem przystani
Wschodniego Pasa, który szumiał od i wcina się w miasto na solidnej szero-
zawsze i jedynie od przypadku dawał kości. Pomiędzy spustoszonymi budyn-
się wpisać w rejestr oficjalnych Collin- kami rozłożyły się dość gęsto enklawy.
sowych stref. Tyle tylko, że czas nie Większość z nich jest ciągle jako tako
stoi w miejscu i ostatnio coraz częściej niezależna, a przynajmniej próbuje nie
91
enklawy
dać sobie wciskać tego, jak mają ure- i sprasowanych samochodów, z obalo-
gulować sobie życie. nych dźwigów i wysypanych w wodę
gruzów, a na tym wszystkim budki,
Odwiedź koniecznie!
Łaźnia miejska Łajby Steama
Oj stary, jesli przybywasz właśnie Potrzebujesz transportu rzecznego,
do miasta, to odwiedź ja naprawdę a nie srasz dolcami? Wiem, kogo ci
w pierwszej kolejności. Za jedyne 5 do- polecić. Za najtańszego w tej branży
lców wykąpiesz się, wymyjesz, a jak uchodzi - czy ja wiem, czy słusznie -
dorzucisz jeszcze trochę, w tym czasie Steammy z Przystani Emmy. Koleś
sprytny mechanizm, którym pedałuje wali prosto z mostu, że jego łajby sa
obsługa, wypierze twoje wdzianko. Se- najtańsze, ale raczej nie najlepsze
rio, nie żartuję. Wpadnij tam, proszę. i nie daje żadnej gwarancji, że nie
nabiorą wody. Ale tobie zależy chyba
Enklawa Ummo na plus minus sprawnej motorówce,
Miejsce dość specyficzne: mieszkańcy a nie jakims niezatapialnym Tita-
w habitach, prawie nie ma z nimi gad- nicu, co nie? Kupisz taką już od 50
ki, a do tego regularne nabożeństwa dolców, ale wiesz - jej Sprawność to
w ich kaplicy z Chrystusem w masce co najwyżej 5. Steam dorzuca grati-
przeciwgazowej. Nie polecam ci tego sowy bonus: nie będzie pytał, po co ci
miejsca z troski o twoją duszę, tylko taka łajba ani czy załatwisz sobie na
dlatego, że to porządne miejsce na nią zezwolenie.
nocleg. Tanie, czyste, stosunkowo bez-
pieczne. Braciszkowie biorą 25 dolców Żółwik
za noc, a za kolejne 10 dorzucają żar- Żółwik to wrak autobusu szkolnego,
cie. Tylko nie zakłócaj ich rytmu dnia przewrócony i zamieniony w tablicę
swoimi wybrykami - chłopaki potrafia ogłoszeń. Szukanie tu pracy to fra-
się bić. Coś o tym wiem. jerstwo, ale kto wie...
92
enklawy
93
enklawy
94
enklawy
95
enklawy
tu właśnie po to, by samemu się czegoś cjalnie działa tu jeszcze stary, spraw-
nauczyć. Propps dawno już urządził to dzony gambling. Jak przytaszczysz ze
tak, żeby za gamble mogli uczyć się tu sobą fajny sprzęcior wydłubany gdzieś
wszyscy, a nie tylko cwaniaczki przy- na froncie, albo zapłacisz w naturze
słane przez Collinsa. Raz, że budżet, realizując jakieś zlecenie, też będzie
dwa - niezależność, sam rozumiesz. w porządku. Obowiązuje tylko zasada
Krótko mówiąc - można tu walić jak „nic na krechę” - zawsze najpierw pła-
w dym. Tak przynajmniej było do nie- cisz, a potem dopiero jest kolej na ruch
dawna, bo przy tym całym zamiesza- uniwerku. Kto wie, czy cały ten przy-
niu może się zdarzyć, że armia otoczy bytek dużo lepiej na tym nie wychodzi,
teren blokadą, albo podziemia się za- niż jakby miał się trzymać tylko świe-
mkną w obawie przed sabotażem. cących pieniążków. W dodatku wśród
studentów jest wyraźny podział na
96
enklawy
97
enklawy
Nacjonalizacja
Przy okazji ogólnej rozpierduchy w Zachodnim Pasie jakiś nadgorliwy oficer postanowił dorzucić
na ruszt kolejną pieczeń i znacjonalizować Karmazynową Karawanę. Po ludzku mówiąc - przejąć
i zmienić w stuprocentowo rządowy biznes. No i się zaczęło: regularny wjazd na Garaże, wyłapywanie
kurierów, konfiskata przesyłek. Ciężko uratować tyłek, nie mówiąc o biznesie.
98
enklawy
Być kurierem
Kwintesencja roboty karmazynowego kuriera? Dotrzeć tam, gdzie nie da się dotrzeć! Mam dla
ciebie taką fajną nakładkę na Profesję zwykłego kuriera, dzięki której Nowy Jork będziesz
miał, stary, w małym paluszku. Zamiast wybierać jakąs podręcznikową Cechę, weź lepiej tę:
Mr Postman
„Na przesyłkę” to sposób, żeby dostać się tam, gdzie zwykły koleś dostanie co najwyżej kulkę
w łeb. Czy chodzi o wewnętrzne sektory Stalowego Domu, tereny co bardziej hermetycznych
wspólnot albo wieżowce gildii - mało kto powie ci „Spierdalaj, nie chcę żadnej paczki”. Nawet
Psom Piekła zdarza się wpuścić kuriera z Karmazynowej, zwłaszcza jak wiezie zamówiony
specjalnie zapas spirytusu.
Z tą Cechą nie wpuszczą cię tylko do naprawdę wyjątkowych i całkowicie zamkniętych
dla obcych rejonów. No wiesz - Pan Prezydent może odebrać paczkę przez kolesia z ochrony,
nie musisz mu jej wręczać w owalnym gabinecie. Warunek jest jeden: musisz naprawdę mieć
paczkę ze zleceniem dostarczenia.
Na mechanice działa to tak, że zawsze, gdy chcesz dostarczyć przesyłkę, na twoją korzyść
działa dodatkowy Suwak w testach Perswazji. Zgarniasz też Postrzeganie emocji na 2 - zawsze
lepiej najpierw sprawdzić, w jakim nastroju jest adresat.
99
enklawy
go tam wysłać, no nie? Ceny idą w dół, tutaj garderobami. Przejeżdża tędy
jeśli paczka mieści się do plecaka albo kolejka, a przy przystanku rozłożony
torby, potrafią tez poszybować pod za- jest posterunek wojskowych. Pieprzeni
srane dymami niebo w przypadku ta- farciarze - jakbyś umiał załatwić służ-
kich, z którymi trzeba ostrożnie, albo bę na placówce przy Toxic, każdy trep
tak, żeby jednak władza nie wiedziała, żarłby ci z ręki.
co leci.
100
enklawy
101
enklawy
Wschodni pas
ta. Wyrosło jedno, drugie, trzecie osie-
Jak by ci to ładnie powiedzieć: Wschod-
dle blaszanych baraków, przyczep i na-
ni Pas to slumsy. Przeludniona, pełna
miotów: nowych i takich, co stoją już
syfu dzielnica, na którą przygotować
tak długo, że obrosły syfem i stward-
cię może co najwyżej praktyka w en-
niały jak prawdziwe budowle. Miejscó-
klawach Hegemonii albo w najniższych
wa dla masy ludzi. A potem przylazło
partiach wieżowców Miami. Jeśli Sta-
ich więcej. I jeszcze więcej. Wszyscy ci,
lowy Dom wyglądał jak mrowisko, to
którym armia, pożary albo inne zda-
tutaj mamy truchło bydlęcia, na któ-
rzenia losowe rozwaliły domy i en-
rym żeruje milion robali. Brzmi jak pa-
klawy. Desperaci ze wszystkich stron
skudztwo, co nie? Bo i jest paskudnie.
świata. Przytułałeś się do miasta, ale
Jeśli piekło miałoby się zamknąć na
nie miałeś ze sobą niczego: ani gambli,
remanent, Pas Wschodni możemy udo-
ani chodów, ani choćby konkretnego
stępnić jako tymczasowy zamiennik.
fachu? Witamy, witamy, a teraz spie-
przaj do Pasa - tak to wyglądało i wy-
Osiedla gląda do dzisiaj. W pewnym momencie
ilość ludzi przekroczyła masę krytycz-
Widzisz - miały tu być nowe osiedla, od- ną: zrobiło się ich za dużo na liczbę
picowane domy dla wszystkich, którzy ujęć wody, dostępne żarcie, nie mówiąc
ściągali do Nowego Jorku z marzeniem nawet o pracy czy porządnym schro-
o lepszym życiu pod opieką prezyden- nieniu. Zrobiła się, bracie, kaszana.
102
enklawy
Central Park
Odwiedź koniecznie!
Wschodni Pas zawiera Cantral Park,
czyli najbardziej zmarnowany teren Doki
w metropolii. Kojarzysz może wielką, Ponura okolica, brudniejsza, bar-
zieloną wyspę pośród wieżowców, jaką dziej niebezpieczna i ogólnie nie-
te tereny były przed wojną. Przykro sympatyczna alternatywa dla
mi, ale niewiele z niej zostało. Dziś przystani Pasa Zachodniego. Ponoć
to zlepek czerwonych stref, z wyjąt- to tutaj jest ojczyzna ruchu oporu.
kiem w postaci błękitnej farmy - żało- Nie wiem, zawołaj „Niech żyje Col-
snej resztki tego, co kiedyś urządzono lins”, a zobaczymy, co się stanie.
w parku. Miało być pięknie - w końcu Jeśli szukałbyś miejsca, żeby
to kupa ziemi prawie bez budynków, zniknąć, z jednoczesnym dostepęm
w sam raz do zaorania, i to prawie cał- do wodnych tras komunikacyj-
kiem na miejscu. Tyle że wszyscy, któ- nych, wybierz sobie meline tutaj,
rzy cokolwiek kojarzyli z przedwojen- zabul miejscowemu jego dolę i prze-
nego miasta, tak właśnie myśleli - łał, czekaj najgorszy czas.
super, walimy do Central Parku, tam
na pewno ktoś będzie robił żarcie. Pod szczerbinką
Można było odpierać ataki i zwy- Jedyna wojskowa knajpa w dziel-
czajny tłum przez rok, dwa, przez dzie- nicy. Przed drzwiami chmara że-
sięć lat... Ale to się stało po prostu nie- braków, w środku dym, smród
opłacalne. Jak tylko Nowy Jork rozrósł i żarcie z garkuchni. Szefuje tu Ale-
się na tyle, żeby robić wjazd na okoli- xis, baba-weteran na emeryturze.
cę, Prezydent odpuścił sobie park (ofi- Polecam tutejszy gulasz (10 dolców
cjalnie nazywało się to „przekazaniem za pełną porcję), nie polecam dań
w ręce narodu”). Łatwo przekazać coś, rybnych - te nie są z wojskowego
co nie dość, że rozkradane jest przez przydziału, więc grożą śmiercią lub
wszystkich, to jeszcze ma na terenie kalectwem.
paskudną szczelinę.
W Parku spodziewaj się najgor- Hol
szego i nigdy, ale to nigdy nie wierz Unieruchomiona łajba, która ob-
miejscowym, jesli oferują się jako prze- rosła przybudówkami i szopami.
wodnicy. W piekle jest specjalny kocioł Melina, w której jesli tylko nie wy-
na frajerów, którzy dali się im zacią- glądasz na kapusia, kupisz broń
gnąć w „zarąbiste-miejsce-musisz-to- i amunicję. Ceny mocno średnie,
zobaczyć”. wybór niewielki (Dostępność -5%),
ale za to namiar pewny.
103
enklawy
104
enklawy
105
enklawy
106
enklawy
107
enklawy
Brooklyn
Brooklyn to dzicz, głód, syf i barba- jedna strefa rządowa. Mamy tam en-
rzyństwo. Kto tam chodzi, ten ma wszy klawy z paru podziurawionych domów
i chorobę popromienną. Dokładnie tak z garstką mieszkańców, ale i takie
sprawę zapodaje Times i reszta speców z własną armią, zwiadowcami, siecią
od propagandy, po to, żeby prawdziwi handlarzy i powiązaniami z enklawa-
nowojorczycy trzymali się od tych te- mi na obu brzegach i ze sobą nawza-
renów z daleka. A dlaczego? Ano dlate- jem. Nieraz tłuką się jak stado kun-
go, że z Prezydentem nie mają one wie- dli, ale o to przecież chodzi w zabawie
le wspólnego, a kto nie z nami, temu w przetrwanie. Wiesz, co je łączy? Pra-
kij w oko, co nie? wie wszystkie mają w dupie Collinsa
i jego pieprzenie o Nowej Ameryce. Za
108
enklawy
za blisko jak na gusta armijnych po- nu. Musiałbyś być oblatany w temacie,
ruczników. Jakby się dało, już dawno żeby kojarzyć coś więcej: na przykład,
władowałaby się tu armia i zrobiła po- że to na ogół stamtąd brały się pestki
rządek. Ale to niełatwa sprawa: parę dostępne na Targu albo zmyślne miny,
enklaw to naprawdę osobne miasta, za czyli hit sezonu w branży niskobudże-
duże, żeby połknąć je ot tak. A dwa - towych zabezpieczeń.
czasem szkoda zachodu na toksyczną Cała ta enklawa rozłożona jest
dziurę, w której nie ma nic ciekawego w halach, wielkich, pustych pomiesz-
(z punktu widzenia władzy). Kolesiom czeniach z dodatkowo wyburzonymi
w Stalowym Domu wystarczy więc, ścianami. Jak jesteś u nich na par-
że pilnują swoich owieczek w białych terze, to nawet da się wytrzymać,
i niebieskich enklawach, bo co by to bo między poszczególnymi klitkami
było, jakby się dowiedziały, że można porozwieszane są koce, kotary i cien-
inaczej. Do tego parę baz rozstawio- kie ścianki działowe - wszystkie bez
nych w razie większego zamieszania sufitu. Dopiero z perspektywy straż-
i da się wytrzymać. Klasyczna takty- nika na balustradzie pod dachem wi-
ka perfumowania gówna. dać wszystko dokładnie: jak sąsiad
Faktem jest, że jak ciśniesz się do świntuszy z sąsiadką, jak pracusie
Brooklynu, to jesteś zdany tylko na napieprzają w warsztatach albo jak
siebie. Żadne chody u prezydenta, żad- babki pichcą obiad dla całej hali. Tra-
ne prawa i zwyczaje, normalny survi- cisz prywatność, zyskujesz bezpie-
val w dzikim świecie. czeństwo - takie było założenie całej
grupy.
109
enklawy
110
enklawy
Znajdź drogę
Pod halę 03 podchodzą na wpół zawa-
lone tunele. Nigdy nie zostały do po-
rządku sprawdzone: stoi w nich woda,
cuchnie toksynami, a wylot jest cia- piwnicach i dalej w korytarzach siedzą
sny i najeżony strzępami betonowych właśnie Seamannowie i kręcą ten swój
zbrojeń. Dawno temu rada kazała dla biznes z dziećmi. Piwnice, taaak. Dobre
świętego spokoju zamurować do nich określenie, jak chce się zbyć takie drob-
wejście. Teraz, w drugim tygodniu blo- ne szczegóły, jak grubaśny kabel zasila-
kady, ryzyko, że coś stamtąd przylezie jący podciągnięty do nich z wojskowej
jest mniej straszne od widma śmierci stacji na granicy strefy albo regularne
głodowej. Trzeba ruszyć w głąb i za dostawy sprzętu prosto od frontowych
wszelką cenę znaleźć wyjście poza po- wybebeszaczy maszyn.
zycje bandziorów przysłanych przez Co jest takiego specjalnego w całej
rząd. Plan minimum zakłada, że uda tej szkole, że niejedna mamuśka sprze-
się transportować tamtędy zaopatrze- dałaby ostatnie majciochy, żeby umie-
nie. Plan maksimum to dogadanie soju- ścić tam swojego dzieciaka? Sprawa tro-
szu z sąsiednimi enklawami i wspólny chę cuchnie. Widzisz, kolesie wprawdzie
atak z dwóch stron. nie robią z młodych ani zupy, ani nawet
niewolników, ale pakują ich łepetyny
Misja Seamannów
do dziwnych urządzeń i wyświetlają
rozmaite filmy, naświetlają niewidzial-
nymi falami, takie tam technologiczne
Szukasz jakiegoś pewnego miejsca dla voodoo. Chodzi o to, żeby przedwojenną
młodych podopiecznych, a nie uśmie- wiedzę przelać od razu do mózgu, bez pi-
cha ci się wystawianie ich na żer rzą- tolenia się z nauczycielami, szkółkami
dowym specom od wykształcenia? Jest i resztą tych czasochłonnych szopek.
takie miejsce w Brooklynie, które może Parę tygodni takich sesji dzień w dzień
cię zainteresować. Spróbuj dotrzeć do po parę godzin, a poza tym łaźnie, ża-
dziury Seamannów. Kolesie mają coś na rełko, pełna kultura. Traktują tak i ba-
kształt wielkiego sierocińca, w dodatku chory podesłane na wychowanie i takie
przypominającego twierdzę. Normalna wyhaczone po prostu byle gdzie albo
sprawa: był sobie budynek z mieszka- kupione w Pasie Wschodnim za parę
niami, szlag go trafił i zostały z niego gambli. Sierotki na ogół zostają na sta-
tylko zewnętrzne mury tak do wysoko- łe i przez następne lata odpracowują
ści pierwszego piętra i gruzowisko za dla Seamannów edukacyjną przysługę,
nimi, takie z wejściem do piwnic. W tych
111
enklawy
Być wychowankiem
Wychowanek misji
To nieprawda, że Seamannowie robią nam coś złego. Seamannowie nas uczą, czynią z nas lepszych ludzi.
Seamannowie chcą naszego dobra i dobra całego Nowego Jorku. Dlatego w głębokiej wdzięczności za to,
co Seamannowie dla nas zrobili, spełnimy każdą ich prośbę, z pełnym zaangażowaniem. Z narażeniem
życia, jeśli będzie trzeba. Bo to nieprawda, że robią nam coś złego...
112
enklawy
Bronx
Ludzie mówią, że pomijając miliony to znaczy. Jeśli jesteś amatorem grillo-
trupów i lata chaotycznej wyrzynki, wania w leju po bombie, tu znajdziesz
w zasadzie my, nowojorczycy mieliśmy miejsce dla siebie.
szczęście w cyrku zwanym apokalipsą.
Że starczy popatrzyć na krater Jersey
o rzut beretem od nas - inni mają jeszcze
Wielki krater
gorzej. Cóż, stary, zapraszam cię teraz do
Z Bronxem jest tak, jakbyś odwrócił
Bronxu. W północny Nowy Jork przy-
normy i zrobił z dzielnicy gigantyczną
waliła głowica, której nie powstydziłby
szczelinę, a w szczeliny powciskał wąskie
się Wujek Wielki Wybuch - ponoć jej cień
pasy jako takiej normalności ze zwartą
przykrył połowę Manhattanu, cokolwiek
zabudową i miejscem na przycupnięcie.
113
enklawy
Powiedzieć, że na Bronxie szaleją burze, nie szkodzi skażenie: trzymają się na ku-
to jak stwierdzić, że nie czujesz się naj- pie, a jak ktoś frajersko podejdzie blisko,
lepiej... po taplanku w Missisipi. Do tego wypełzają chmarą i próbują go zeżreć.
cholernie ciężko tu z kryjówkami: tak W sumie, jak tak na to patrzę, wyglą-
z 80% powierzchni to totalne gruzowisko da znajomo. My, nowojorczycy, jesteśmy
wystawione na to, co fundują ci anoma- trochę jak te mrówy. Nie zbliżaj się za
lie. Kiepsko też z podziemiami, które poj- bardzo, he, he.
kruszyły się po atomowym pierdolnię- Przez lornetkę nie zobaczymy dużo
ciu. Zapomnij o tym, że wbijesz się tu więcej, a do Bronxu nie mam zamiaru się
bryczką, znajdziesz niezawaloną drogę pakować: ani w celach turystycznych,
i przemkniesz raz dwa na drugą stronę. ani żadnych innych. Dla mnie - i dla każ-
W Bronxie cała ziemia aż chodzi - nieraz dego człowieka z odrobiną oleju w łepety-
jak dupnie, czuć wstrząsy aż w Pasach. nie - ta dzielnica w ogóle nie istnieje.
Widziałeś ten błysk? Samozapłon. Jest z tego wszystkiego jeden poży-
Idziesz sobie, a tu sru! - niespodziewany tek: Bronx to naturalna granica i strefa
wybuch rozpieprza cię na kawałki. Albo buforowa, taki mur odgradzający miasto
popatrz na te słupy: cos jakby podziura- od północy. Z tej strony nie musimy oba-
wiony beton albo spróchniałe kopce. Że- wiać się ataku. A przynajmniej święcie
byś widział, jakie mrówy w tym żyją! Im w to wierzymy.
114
enklawy
Radiostacja
Enklawa bez radiostacji to żadna enklawa. Potrzebujesz jej, żeby być w kontakcie z sąsiadami, czy cho-
dzi o alarm, czy zwyczajną wymianę wieści. Nie będziesz przecież dymał do nich na ploty, jeśli każde
przejście to wyprawa na pół tuzina uzbrojonych i gotowych na wszystko specjalistów! Bez niej enklawa
zdana jest całkiem na siebie: nikt nie przyśle oddziałów przy ataku zmutowanych dzikusów, nie ostrzeże
o kwarantannie w przypadku epidemii, nie da znać, że nadchodzi atak burzy. Wachta przy odbiorniku to
cholernie odpowiedzialna fucha - i nie chodzi o nasłuchiwanie propagandowej szczekaniny Collinsa, tylko
czuwanie na lokalnej częstotliwości. Nic dziwnego, że jedna z kar dla enklaw przewidziana w nowojorskim
prawie to konfiskata radiostacji.
115
enklawy
Burza
Gdy szczeliny dostają pierdolca, a wokół robi się piekło, siedź w domu i pilnuj filtrów. Cała nadzieja
w tym, żeby odgrodzić się od skażonego terenu metrami betonu i gruzów, szczelnymi zaporami,
śluzami i systemami oczyszczania. Nic cię nie zaskoczy, jeśli nie będziesz miał z tym kontaktu - zapa-
miętaj tę złotą zasadę! Gorzej, jeśli trwa burza, a ty musisz wyleźć na zewnątrz. Bywa że cholerstwo
dopadnie cię podczas wypadu. Nawet doświadczeni przeszukiwacze dają się jej złapać - nie zawsze
pojawiają się pierwsze objawy wielkich pierdów ze szczelin, a jeśli nawet, czasem nie zdążysz się
schronić, zanim zacznie się na dobre.
Efekty specjalne
Anomalie i ataki burz to lista długa jak historia miasta. Jedne zdarzają się dość często, czy nawet
powiązane są z konkretnymi szczelinami, inne w zasadzie funkcjonują w opowieściach - albo ktoś
je wymyślił, albo wystąpiły dawno temu. Pojawiają się w postaci czystej, albo w śmiercionośnych
kombinacjach, jak to często bywa z promieniowaniem towarzyszącym całej gamie innych zjawisk.
Zapodam ci parę z nich, tak żebyś wiedział, czego się spodziewać.
Mróz Dźwięki
W parę chwil temperatura spada do poziomu Od buczenia w niskich częstotliwościach po
zabójczego dla organizmów żywych. Otoczenie przerażającą kakofonię - dźwiękowa anomalia
momentalnie pokrywa się szronem, powietrze powoduje całe spektrum objawów od nudności
najpierw ścina się w mgłę, a potem robi się i bólu głowy, po krwawienie z otworów ciała,
krystalicznie czyste. szaleństwo i śmierć Wbrew powszechnym opinią
niełatwo się przed nią zabezpieczyć - dźwięk
Blask z łatwością pokonuje bariery.
Dopóki jesteś daleko, wszystko jest w porządku,
zwłaszcza nocą, kiedy odległa łuna zapewnia Żółta chmura
darmowe światło. Jednak wszyscy w epicen- Chmura toksyn działających drażniąco na
trum anomalii rażeni są błyskami, które bez organizm. Ofiary łatwo rozpoznać po bąblach
ochrony oczu prowadza do tymczasowej lub na skórze i nadpalonych ubraniach. Uciążliwa
stałej ślepoty. W skrajnych wypadkach połą- anomalia zazwyczaj jednak daje się stosunko-
czony jest z wysoką temperaturą i staje się wo łatwo powstrzymać. Zabezpieczenie twarzy
przyczyną pożarów. maska przeciwgazowa nawet jeśli nie chronią
w stu procentach przed oparzeniami, mogą
Wyssanie uratować życie.
To cholerstwo to jeden z najbardziej zdradliwych,
a przy tym wcale nie tak rzadkich efektów. Na Purpurowa chmura
ograniczonej przestrzeni w krótkim czasie leci Purpurowe chmury zawierają środki aktywnie
w dół zawartość tlenu w powietrzu. Nie ochroni cie działające na ludzką psychikę. Obserwowano
przed tym zwykła gazmaska, bo nie chodzi o za- ataki paniki lub szału, a w lżejszych przypad-
nieczyszczenie, które odfiltrowałby pochłaniacz. kach stany depresyjne, maniakalne, a także
Albo masz butlę z tlenem, albo się dusisz - tu nie liczne urojenia. Nie ma stuprocentowej pewności,
ma miejsce na trzecia opcję. że przed efektem purpurowych chmur chronią
pochłaniacze maski przeciwgazowej.
Implozje
Potężne wybuchy lub niewielkie „puknięcia” - Wstrząsy
wszystkie są śmiertelnie niebezpieczne dla osób Lokalne tąpnięcia i osunięcia się ziemi odczu-
przebywających w ich pobliżu. Grożą walne są nieraz w promieniu wielu kilometrów.
Szczeliny je wywołujące popularne są zwłaszcza
Zapłon na zachodzie, także w Kraterze Jersey. Wokół
Powietrze zmienia się w łatwopalną mieszankę, nich niemal na pewno nie natkniesz się na
która samoistnie rozbłyskuje kulami ognia. jakąkolwiek enklawę.
Płonące szczeliny są popularne zwłaszcza na
północnym wschodzie - rozpoznasz te okolice Tornado
po sczerniałych, wypalonych do cna zgliszczach. Anomalia polegająca na generowaniu wiatru
Najgroźniejszajest reakcja łańcuchowa, gdy często towarzyszy innym. Znane są jednak
jeden wybuch generuje kolejne. Co nie zostanie szczeliny, wokół których teren pustoszony jest
rozerwane na strzępy, to dopala się długo po przez liczne tornada. Kilka z nich rozpoznano
ustąpieniu anomalii. na obrzeżach Bronxu.
Wyładowania Promieniowanie
Pierwszy objaw to pełgające po ubraniach Bardzo często zdarza się, że innym efektom
maleńkie, srebrne nitki, pstrykające w wyła- towarzyszy promieniowanie. Co gorsza, silne
dowaniach. Czasem na tym się kończy, często dawki wyzwalane są często wtedy, gdy inny
jednak dochodzi do gwałtownych wyładowań efekt nie występuje w zbyt wielkim natężeniu.
i tworzenia się piorunów kulistych. Rzecz po- To prawdziwy pech popłakać się ze szczęścia,
trafi być niebezpieczna dla człowieka, ale jest że seria implozji przeszła bokiem, a następnego
absolutnie zabójcza dla elektroniki. Taki piorun dnia zdechnąć na chorobę popromienną.
działa jak najlepsze działo EMP.
116
117
tajemnice nowego jorku
Program Omega 1
„Panie Prezydencie, dzięki stałym inno- froncie, w ich wieżowcu wykiełkował plan
wacjom w technologii i organizacji pracy stworzenia nowojorskiej wersji maszyno-
na naszych farmach udało nam się zwięk- człowieka. Hybryda człowieka i maszyny,
szyć ilość produkowanej żywności o 4,6% cyborg drugiej generacji, potężny, lecz
w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Nasze całkowicie poddany rozkazom człowieka
szacunki wskazują na to, że przy zacho- dzięki zmyślnemu układowi sterującemu.
waniu dotychczasowych nakładów na Tyle że nawet potężna Navarro nie
programy eksperymentalne, w ciągu ko- miała dość środków, by coś takiego na
lejnych miesięcy tempo wzrostu uda się poważnie odpalić. Aż pojawił się program
nam podwoić.” Omega, w którym chodzi o stworzenie
- Frank F. Morris, korporacja Argos doskonałego pracownika, który wykony-
wałby najcięższe prace w warunkach,
Jak myślisz, co może wyjść z połączenia w których nie radzą sobie nawet skazań-
sił Navarro Gld. i gildii Argos? Gdy przy cy z kolonii karnych. Takie niewolnictwo
metodach rolniczych zaczynają grzebać z prezydenckim błogosławieństwem, bo
ponurzy medycy, ja zaczynam się bać. przecież nie chodzi o zniewolenie obywa-
Tymczasem wspólny program obu gildii teli Nowego Jorku, ani w ogóle ludzi, tylko
hula w najlepsze, ukryty przed wzrokiem o sztuczne, laboratoryjne twory. To roz-
zwykłych obywateli w sieci schronów rol- grzesza medyków w oczach prawa.
niczych na północnych obrzeżach miasta. Navarro dostała od rządu zielone świa-
Bo obywatela nie obchodzi, skąd się bierze tło na stworzenie żywej maszyny rolni-
żarło - grunt, że micha jest pełna. czej, a wraz z nim popłynął strumień do-
lców, sprzętu i technologii. Majstrowanie
nad stworzeniem ludzkiej hybrydy ruszy-
Założenia programu ło pełną parą.
118
tajemnice nowego jorku
ALTAR
„Wykryliśmy zakodowaną transmisję da- szek. O tym wieść krąży po knajpach
nych z anteny na wschodnim dachu. Nie już od tylu lat, że nikogo specjalnie nie
mam pojęcia, kto i co nadawał, bo teore- wzrusza. Problem w tym, że na moje oko
tycznie nikogo tam nie było. Czy mogę wy- maszyna jest kimś więcej. Nieformal-
kluczyć działalność ALTARa? No przecież nym, tajnym i niewidocznym członkiem
izolujemy go od urządzeń komunikacji bez- rządu? Poszedłbym jeszcze dalej. Nazwij
pośredniej! Nie mam pojęcia, o co chodzi” mnie paranoikiem, ale w tej całej zasra-
- Scissor, młodszy technik nej, nowojorskiej demokracji rządzi nami
Strażników Maszyny mini-Moloch.”
- major Gerhard Oppen, Sztab Generalny
„Szefie, popatrz na to! Mam tu nagrania
z konferencji ALTARa z listopada, mar-
ca, maja i sierpnia. Szef popatrzy - to te ALTAR a Obrońcy
same sekwencje obrazów, poskładane jak
ALTAR to nie skomputeryzowana ency-
mozaika i puszczone za każdym razem
klopedia, tylko niezależny gracz w nowo-
w innej kolejności. Myśleliśmy, że mamy
jorskiej grze o władzę. Napiera na wiele
go na oku, a ten skubaniec nauczył się
frontów, choć frajerzy z rządu łudzą się,
puszczać nam filmy!”
że mają go w garści. Przydatny jest nie
- Nadinżynier Brooks, Strażnik Maszyny
tylko dla sztabu i różnych „ministerstw”
- od dłuższego czasu napędza ruch Obroń-
„Wielki kalkulator, jak nazywa go Times
ców, buntowników przeciw władzy prezy-
w tych rzadkich chwilach, gdy w ogóle
denta. Złota Siatka, czyli tajniacki sztab
go wspomina, to nie tylko zeklektryfiko-
buntowników, to właśnie on. Zgromadził
wane liczydło. Masz paranoję na punkcie
przy tym ekipę współpracowników w mi-
sztucznych inteligencji? To właśnie nade-
sji naprawienia Nowego Jorku - wystar-
szła pora na jej atak. Nie chodzi o to, że
czająco liczną i zdeterminowaną, by tra-
maszyna jest mądrzejsza, niż rząd chce
fić do szefów najróżniejszych organizacji:
przyznać, ani że robi za doradcę prezy-
od Demokratów po Czarne Węże, a po-
denta, Rhotaxa i w ogóle rządowych szy-
przez nich do innych rebeliantów.
119
tajemnice nowego jorku
120
tajemnice nowego jorku
zagrożeń. By przetrwać, musimy zrefor- i Rhotaxa. O ile ten drugi najchętniej przy-
mować Amerykę”. Zadrutowany cwaniak ciąłby maszynie źródła zasilania, wyłączył
ściemnia, czy faktycznie taki jest jego cel? nierozpoznane sektory i włączał ją tylko
w sytuacji zagrożenia dla państwa, o tyle
Proces Ramos
Collins do pewnego stopnia jej ufa. Ale i on
patrzy teraz na... cokolwiek SI ma zamiast
rąk. Niedawno dał zgodę na misje poszuki-
Niewiele brakowało, a cała sprawa sypnę-
wawcze, podczas których łowcy i najemnicy
łaby się na całego. Sarah Ramos, szefowa
mają wytrzasnąć skądś nowe nośniki softu
Trzeciego Departamentu, z którą ALTAR re-
i sprzęt z myślą o rozszerzeniu kompetencji
gularnie ucinał sobie pogawędki i nakręcał
maszyny i zapewnieniu jej bezawaryjnego
wspólne akcje, została namierzona na prze-
działania. Tyle że do każdej ekipy przydzie-
kazywaniu danych, zatrzymana przez Dru-
lony został zaufany człowiek z Drugiego De-
gi Departament i postawiona przed sądem.
partamentu - oczywiście tajniak, który ma
Proces odbył się nie publicznie, ale w Stalo-
się czaić i raportować o wszelkich próbach
wym Domu, żeby nie mieszać w czachach
niebezpiecznych kontaktów z maszyną.
obywateli dziwnymi sygnałami o wstrzą-
Każda taka grupa dostała precyzyjne na-
sach na szczytach władzy. Ostatecznie Pre-
miary na miejsca do sprawdzenia, to sam
zydent uznał ją za niewinną, może trochę
ALTAR wybrał sobie to, co należałoby mu
na kredyt, ale gość desperacko potrzebuje
znaleźć i wmontować. Może to nowe ukła-
sojuszników w wielkiej szarpaninie o wła-
dy i archiwa danych, a może sprzęt umoż-
dzę. Tyle że teraz skończyły się jej sesyjki
liwiający mu to, do czego przez długie lata
sam na sam z superkomputerem, a Drugi
starano się nie dopuścić: pełną samodziel-
przyznał jej opiekę dwadzieścia cztery go-
ność energetyczną i dostęp do nadajników
dziny na dobę.
i odbiorników. Wtedy spełniłby się koszmar:
ALTAR wymknąłby się spod kontroli rządu.
Nowe szczeliny
„Tunel Lincolna nie był jedyną szczeliną, „Człowieku, mutki były w mieście od za-
która pojawiła się w tym roku w miejscu, wsze. To norma: co parę miesięcy z gru-
które dotąd uważaliśmy za nieskażone. zów przychodzi nowe popromienne gówno
Rozważamy ewakuację Zakładu Produk- z pokręconym DNA i próbuje wykurzyć
cyjnego Peter-14 po tym, jak w jego naj- nas z naszych enklaw. To co, że teraz po-
bliższym sąsiedztwie pojawiło się źródło jawiły się jakieś nowe bydlęta? Szczam
regularnych emisji Żółtej Chmury.” na nie ciepłym moczem: i im damy radę!
- por. Harry Dowson Prezydent na pewno ma wszystko pod
kontrolą i zrobi porządek, jak przyjdzie
„Analiza śladów w dostępnej części tunelu co do czego.”
tuż przed drugim zawałem wykryła ślady - Ben Amos, obywatel z Village
prac konstruktorskich. Sprawdziłem spra-
wę: żadna nasza ekipa, ani chłopaki z gildii Szczeliny dają nowojorczykom w kość, ale
niczego wcześniej tam nie robili. Ktoś tam jak bardzo śmiercionośne i niebezpieczne
majstrował i to tuż pod naszym nosem!” by nie były, ludzie przyzwyczaili się do
- Collin Two Eyes, nich jak mutek do garba. To normalne, że
grupa operacyjna „Lincoln” trzeba mieć gazmaskę, wypatrywać ko-
121
tajemnice nowego jorku
Skinnersi
nicznie zaawansowane społeczności, które
nie tylko plany potrafią zmajstrować
w razie konieczności. Skinnersi mają swo-
Do złożenia tej układanki sztabowi braku-
ich speców, laboratoria i zakłady, produ-
je jeszcze paru puzzli. Wojskowi już dawno
kują żarcie, akcesoria, sprzęt i broń - ich
natknęli się na szczep mutków, który jest
specjalnością są pneumatyczne strzelby
odpowiedzialny za majstrowanie przy
wyrzucające z siebie toksyczne pociski.
szczelinach - tyle że nie ma jak na ra-
W walce na bezpośredni dystans - a prze-
zie na to ani dowodów, ani nawet koncep-
cież tak głównie naparzają się przeciw-
cji. Patrole wysyłane na skażone gruzy
nicy w tunelach i na gruzach - jest to
nazywają ich Skinnersami i regularnie
narzędzie o zabójczej skuteczności. Zgoda
notują ich obecność, a nieraz i tłuką się,
- osiedla Skinnersów to nie sterylne za-
gdy odczytają sytuację jako atak albo za-
kłady rodem sprzed wojny, tylko mrocz-
grożenie. Ostatnio Times donosił o rozbi-
ne hale, rozświetlane słabym światłem
ciu grupy mutków, które transportowały
lamp chemicznych. Ale są niezbędnym
rzeką jakiś ładunek. Niestety nie udało
zapleczem do tego, by prowadzić badania
się go przejąć, a mutanci albo potonęli,
i zmieniać obserwacje w konkretne paten-
albo spieprzyli. Ekipa patrolowa, która
ty.
wtedy przyatakowała, dostała za tę akcję
122
tajemnice nowego jorku
Nie ma dziś w Nowym Jorku lepszych To mutant z krwi i kości, jeden ze Skin-
speców od anomalii. Skinnersi jako pierw- nersów. Tyle że nie kisiła się w mieście
szy szczep byli w stanie kolonizować naj- jak większość z nich, tylko wyruszyła
bliższe otoczenie szczelin, tereny, gdzie w świat. Miała to szczęście - albo pecha -
nikt: ani większość innych zmutowanych że trafiła w mechaniczne łapska Molocha.
organizmów, ani tym bardziej ludzie na- Jej ciało, samo z siebie niezwykle odporne,
wet się nie zapuszcza. Ale tym, co dało zostało poddane hybrydyzacji, zyskując
kopa ich rozwojowi, było odkrycie tech- mechaniczny szkielet, cybernetyczne or-
nologii tworzenia nowych szczelin. Dasz gany i złącza umożliwiające korzystanie
wiarę? Rozgryźli, co leży u rdzenia szcze- z inteligentnej broni. Borgo zyskał
liny i z pomocą swojej zwichrowanej pseu- nie tylko nowego wojownika, ale i wodza
donauki nauczyli się to pomnażać. W grę o nieprzeciętnej inteligencji i zdolnościach
wchodzi skomplikowany, biochemiczny taktycznych. A także świetnej znajomo-
proces, który w znacznej mierze zachodzi ści Nowego Jorku, co okazało się kluczowe
sam z siebie. To trochę jak z grzybami: po porażce w Teksasie. Bo właśnie Nowy
starczy ci tylko kawałek, żeby w odpo- Jork trafił na szczyt krótkiej listy naj-
wiednich warunkach wyrósł z tego osob- bardziej palących problemów w wielkim
ny organizm. Wprawdzie szczelina to nie planie ostatecznego rozwiązania kwestii
żywa istota, ale proces wygląda trochę ludzkości.
podobnie. A Skinnersom - przy sporych Hybris nie przystąpi do frontalnego
stratach i bez dużej regularności - udaje ataku na siły Nowego Jorku, nie w naj-
się tego dokonać. I może nie są w stanie bliższym czasie. Zbyt wiele nauczyła się
jeszcze stworzyć takiego potwora, jak o otwartych starciach z siłami ludzi. Jej
Wielka Szczelina z Village, ale i tak nieźle plan zakłada działanie długofalowe, z wy-
mieszają tymi, które zdołali odpalić. korzystaniem wszystkich przewag, które
zmutowane plemiona mają nad ludźmi.
Hybris
W Nowym Jorku na pierwszym miejscu
jest wśród nich tajemnica Skinnersów -
sztuka wybudzania szczelin.
Cała akcja ze szczelinami byłaby może
tylko jednym z wielu wydarzeń w świecie
mutków, bez większego wpływu na Nowy Szpony
Jork Collinsa, gdyby nie pojawiła się Hy-
bris. Gdy ta zmutowana laska wypłynęła Jednak same szczeliny nie wystarczą, na-
na powierzchnię ze swoją charyzmą i za- wet jeśli miałyby sparaliżować kluczowe
cięciem do dobrania się do tyłków homo strefy ludzkiego imperium. Mutantom po-
sapiens, Skinnersi, a za nimi inne nowo- trzeba żołnierzy. I tu hojnością zabłysnął
jorskie szczepy zyskały wyraźny cel. Po Borgo, przesyłając do miasta reproduk-
co trzymać się swoich terenów i narażać tory. Wielkie, syntetyczne macice, które
na starcia z niedobitkami starej ludzko- dzień po dniu wypluwają z siebie kolejne
ści, które kurczowo siedzą na najmniej dzieci. Pierwsza z nich działa dopiero od
skażonych częściach ruin? Ludzie to lesz- kilku tygodni, a już w teren zostały wy-
cze - cała metropolia może należeć do no- słane pierwsze jej twory, nazwane przez
wej generacji! Hybris zmontowała sojusz ludzi szponami.
z ludzkością, przeciwnikiem numer jeden. Kolejne reproduktory są w drodze,
Przypomina ci to ekipę Borgo? Nieprzy- albo właśnie trwa ich uruchamianie. Cała
padkowo. Zanim Hybris zawitała z po- akcja to olbrzymie ryzyko - teren wokół
wrotem do Nadgniłego Jabłka, zaliczyła miasta jest tak naszpikowany nowojor-
kampanię wojenną u boku samego Borgo. skimi patrolami, że nawet podziemne szla-
Żołnierze, którzy z nią walczyli pod- ki nie dają gwarancji, że biomaszyna nie
czas kampanii w Teksasie, określali ją zostanie przechwycona. Gra jest warta
jako maszynoczłowieka. Nie mieli racji. świeczki - nawet jeśli część z nich wpad-
123
tajemnice nowego jorku
nie w ręce ludzi, ich spece nieprędko roz- Lincolna, Sztab Generalny powołał spe-
gryzą, z czym mają do czynienia. A każda cjalną grupę operacyjną pod dowódz-
macica produkująca nowych wojowników twem porucznika Collina Two Eyes. Ko-
to bezcenne wsparcie dla krucjaty Skin- leś ma łeb na karku i potrafi się uczyć:
nersów. po tym, jak na próby zbadania tunelu
Czas działa na korzyść Hybris. Im zmarnowano parę oddziałów fronto-
później ludzie powiążą fakty i ruszą wych weteranów, zabrał się za sprawę
z kontrdziałaniem, tym bardziej rozwinię- z zupełnie innej strony.
ta będzie jej armia i narzędzia, którymi Wyszedł z założenia, że do sprawne-
dysponuje. Póki co trwają prace nad od- go działania będzie potrzebował kogoś
paleniem nowych szczelin. Celowi, który więcej, niż tylko oddziału wojska, bo
stoi przed mutkami w dalszej kolejności, nie o samo tłuczenie mutków tu chodzi.
nie da się odmówić piekielnego rozmachu. Zupełnie bez krępacji uderzył po pomoc
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, do speców z uniwersytetu, a także roz-
za kilka, góra kilkanaście miesięcy nowa puścił wieść do zaufanych najemników.
szczelina pojawi się w samym sercu Sta- Wykorzystał to, że armia nie szczędzi
nów Collinsa: na fundamentach Stalowego dolców i hojnie sypnął monetami. Krok
Domu. po kroku montuje się z tego ekipa spe-
ców różnego asortymentu. Zaczęli od
Wielkie szczury
„Szczury? No mam, w piwnicy. Aaa, te sądku tym, którzy w inteligentnej i być
wielkie? Zdaje się chłopcy z batalionu może skłonnej do współpracy rasie upa-
deratyzacyjnego potraktowali je z miota- trywali szansy na więcej pokoju i spokoju
czy. W każdym razie dawno o nich nie w Nowym Jorku. Po pierwszych „sukce-
było w Timesie.” sach” wielkiej akcji palenia tuneli, następ-
- Bob Alley, bywalec Sweet Amy nych sukcesów zabrakło - bo wróg znikł.
w Pasie Zachodnim Można było świętować wygraną wielką
bibą na Times Square. Prezydent postawił
obywatelom z tej okazji parę pięćdziesię-
Zniknięcie ciolitrowych beczek z piwem z browaru
prezydenckiego, więc było co świętować.
Inteligentne szczury znikły. Co bardziej
podejrzliwi stwierdzili, że same odeszły.
Times i reszta praworządnych obywateli Wpływy w enklawach
odtrąbili wielkie zwycięstwo: Wróg został
pokonany męstwem nowojorskich żołnie- Szczury jednak nie wyparowały. Zamiast
rzy i ogniem ich miotaczy. Faktycznie tego zabrały się do roboty. Jeśli nie Nowy
- liczba kontaktów ze szczurami spadła Jork Collinsa, to musiał się znaleźć ktoś
po wprowadzeniu restrykcyjnych ustaw inny, z kim można było pokombinować
o deratyzacji, wedle których szczury, na- nad współpracą. Sojuszników znalazły na
wet te inteligentne (zwłaszcza one) to bez wschodnim brzegu, na obrzeżach Brookly-
wyjątku szkodniki i wrogowie demokra- nu. Tam, gdzie budowana jest alternatyw-
cji. Collins nie dał sobie przemówić do roz- na kolejka zwana Koleją Nowej Osi. Two-
124
tajemnice nowego jorku
rzą ją trzy enklawy: Gastown, Emmerich Sojusz enklaw ze szczurami ma też zu-
i Gordon Emerald. Dzięki współpracy ze pełnie prozaiczny aspekt z dziedziny, po-
szczurami, ale też po prostu sensownej wiedzmy, mody. Kolesie z Nowej Osi doro-
polityce kierujących nimi rad, w krótkim bili się ostatnio pogardliwego określenia
czasie stały się najprężniej rozwijającymi „kapturki” od workowatych, szmacianych
się enklawami poza Manhattanem spośród płaszczy, którymi szczelnie okrywają
tych, które są niezależne od Collinsa. Sym- się ich strażnicy na patrolach i obstawa
bolem rozwoju jest właśnie Kolejka. Collins karawan. Prosty, sprytny trik w razie,
zaliczy niezłą zaskoczkę, gdy odkryje, że gdyby trzeba było przemycić szczurzych
na wyposażeniu Nowej Osi są zupełnie towarzyszy tuż pod okiem nowojorskich
sprawne, uzbrojone i opancerzone loko- żołnierzy.
motywy, a nie tylko jedna rozklekotana
drezyna, o której raportowali mu szpie-
dzy. Zresztą powodu do niepokoju będzie Sojusz z ludźmi
miał znacznie więcej: w Emmerich ruszył
Szczurom udało się utworzyć nie budzą-
szpital kierowany przez uciekiniera z Na-
ce podejrzeń okno do ludzkiego świata.
varro, a Gastown prowadzi cichą akcję re-
Dzięki handlarzom Osi mają dostęp do
krutacji najemników do tworzonych wła-
surowców napływających z miasta i spo-
śnie sił zbrojnych. Co ciekawe, kolesie od
za niego. Tylko po co szczurom kontak-
rekrutacji nie szukają kandydatów w mie-
ty z ludźmi? Czy przy swej liczebności
ście, ale w osadach i obozach oddalonych od
i zdolnościom konstrukcyjnym nie byliby
niego nieraz o setki kilometrów.
wstanie rozwijać się na terenach niczy-
To, co rzeczywiście przyprawiłoby
ich, z dala od ludzkich osad i groźby ze
go o palpitacje, to mapa trakcji kolejo-
strony Collinsa?
wej. Trzy znane rządowi stacje to tylko
Pewnie mogliby, gdyby byli w metropo-
odgałęzienie linii, która schodzi pod zie-
lii sami. Tylko że nie są, o czym doskonale
mię i prowadzi w głąb szczurzego teryto-
wiedzą także nowojorczycy. Największym
rium. Po prawdzie zaskoczeni byliby sami
wrogiem szczurów nie są bowiem ludzie -
mieszkańcy Nowej Osi, gdyby wiedzieli, że
którzy przy całej swojej ruchliwości trzy-
nie połączyli się po prostu ze szczurzymi
mają się raczej najbardziej wolnych od
enklawami. Sąsiada wprawdzie oddzielo-
skażenia terenów miasta. Prawdziwym
nego kilometrami tuneli i trakcji, ale jed-
zagrożeniem, które może doprowadzić do
nak - mają Wielkie Gniazdo, samo serce
ich eksterminacji, są mutanci.
szczurzego terytorium.
125
126
127
128
129
130
131