You are on page 1of 131

1

2
Autorzy dodatku:
Rafał Szyma, Wojciech Doraczyński

Redakcja:
Michał Oracz, Rafał Szyma

Ilustracje:
Michał Oracz, Piotr Foksowicz, Michał Sztuka, Mateusz Bielski
Agnieszka Osipa, Tomasz Górnicki, Barbara Trela-Szyma, Mariusz Gandzel

Ilustracja na okładce:
Michał Sztuka

Korekta:
Wydawnictwo Portal

Skład:
Rafał Szyma
na podstawie projektu Michała Oracza

Podziękowania:
Dla uczestników, a zwłaszcza zwycięzców facebookowego konkursu na podpis pod
grafikę, tj. : Magdaleny Czuczwary, Grzegorza Woźniczko, Pawła Ciesielskiego,
Tomasza Nowakowskiego i Macieja Głowackiego.
Dla konwentowiczów za cenne uwagi i wspólne burze mózgów.
Dla Grzellicha, Pawła Kamińskiego, Bartosha i Scorna za wsparcie.
Dla Michała Oracza za wsparcie do kwadratu.

Ta książka w całości ani w żadnej części nie może być kopiowana lub powielana w jakikolwiek sposób
mechanicznie, chemicznie lub elektronicznie bez zgody wydawcy. Jakiekolwiek podobieństwo postaci
przedstawionych w tej książce do osób żyjących jest całkowicie przypadkowe.

Wydawca: Wydawnictwo Portal


ul. św. Urbana 15; 44-100 Gliwice
tel./fax. (032) 334 85 38
www.wydawnictwoportal.pl
portal@wydawnictwoportal.pl
Oficjalny portal Neuroshimy: www.neuroshima.org
Neuroshima na facebooku: http://facebook.com/neuroshima

ISBN: 978-83-60-525-37-1

3
Spis treści Uwaga!
Witamy w Ameryce 3 Ta książka to nie wszystko,
co przygotowaliśmy w ramach
Zanim dotrzesz 4 dodatku Nowy Jork. Ta książka
to dopiero początek wielkiej
Witamy w Nowym Jorku 7 przygody w Nadgniłym Jabłku.

Collinsowo 15 Mamy dla Ciebie olbrzymią por-


cję dodatkowych materiałów!
Strefy bezpieczeństwa 1 6
Prawo Nowego Jorku 2 1 Jeśli szukasz nowych lokacji i en-
klaw, pomysłów na przygody i bo-
Przemytnicy 26 haterów, koniecznie śledź stronę

Wszyscy ludzie prezydenta 28 www. wydawnictwoportal.pl, a także


neuroshimową stronę na facebooku
Gildie 35 (http://facebo ok.com/neuroshima)
oraz serwis neuroshima.org. Opubli-
Armia 37 kowaliśmy tam masę dodatkowych,
Prowincja 46 nowojorskich treści.

Obrońcy 49 Do ściągnięcia m.in.:

Enklawy 52
- materiały, które nie zmieściły się
w podręczniku
- materiały, które stworzyły osoby
Stalowy Dom 54 zaangażowane w projekt na etapie
Dzielnica Gildii 60 prac koncepcyjnych
- teksty konkursowe, biorące udział
The Village 73 w konkursie na najlepszą nowojor-

Dzielnica świateł 80 ską lokację


- i wiele innych
Zachodni Pas 89
Wiele z tych tekstów znajdziesz
Wschodni Pas 100 także w kolejnych numerach
Brooklyn 106 Gwiezdnego Pirata, darmowego
e-magazynu dostępnego na stronie
Bronx 111 Wydawnictwa Portal.

Tajemnice Nowego Jorku 115 Olbrzymia porcja materiałów!


Program Omega 1 116
Dzięki nim i temu podręcznikowi
ALTAR 117 przygoda z Nowym Jorkiem nie koń-
czy się na jednej czy dwóch sesjach,
Nowe szczeliny 119 lecz zmienia się w olbrzymią, rozbu-
Wielkie szczury 122 dowaną kampanię!

Mapa Nowego Jorku 124 Ku chwale Stalowego Orła!

4
5
witamy w ameryce

Wstęp
Wszystko, co wiedziałeś o NY, to bajki.
Pół Ameryki wie, że jesteśmy wielką, pieprzoną, odbudowaną metropolią. Że
mamy prezydenta, prawo, konstytucję i inne pierdoły. Że jest tu armia, co chroni
i służy. Odbudowane dzielnice czekające na pracowitych przybyszów. Że u nas
nie wypatroszą cię za kolor skóry, wyznanie albo śmieszny akcent, bo zabrania
tego konstytucja. Niektórzy nawet mówią, że tu nikomu nie przeszkadza, jak
jesteś zmutowany, dopóki masz w sercu amerykański sen! I że tylko czekamy,
aż Collins da zielone światło, żeby ruszyć do boju i rozpieprzyć Molocha w drobny
mak.
No i tarabani się jeden z drugim przez pół kontynentu, wbija się do miasta
i sru! Rzeczywistość przypieprza w niego z siłą tira wypakowanego cementem.
Nie wyobrażaj sobie nie wiadomo czego. Jak opowiadam o drapaczach chmur,
to nie pieprzę o lśniących wieżach do samego kosmosu - to na ogół brudne, po-
znaczone pożarami, pnącym się coraz wyżej rachitycznym trawskiem, straszące
oczodołami wybitych okien i coraz bardziej sypiące się wieże, z każdym rokiem
coraz bardziej podobne do kikutów. Nasza kolejka to nie biały, szybki pociąg spi-
nający srebrną nicią rozrzucone dzielnice, tylko system topornych wehikułów,
z których mechanicy dzień w dzień na nowo próbują wykrzesać trochę życia
na kolejną trasę. Kiedy zapodaję informacje o policji, wojsku, rządzie i finan-
sach, to nie po to, żeby przed oczy wskoczyły ci obrazy z tornadowej podróży
do przeszłości. Mamy tu pompatyczne nazwy i wygrzebane skądś tytuły, ale
na tym się kończy. W rzeczywistości to zupełnie nowy świat, świat zrodzony ze
śmiercionośnego syfu bomb i wielu lat wzajemnego podgryzania się tych, którzy
przetrwali.
Także teraz, zanim wpakujemy się na Manhattan, daj sobie powiedzieć jedną
ważną rzecz. Wszystko, co wydaje ci się, że wiesz o Nadgniłym Jabłku, to bzdury.
Nie mówię tego dlatego, że mam cię za frajera, bo nie mam. Mówię to, bo bardzo
nie lubię tracić kumpli, a w Nowym Jorku niewiedza zabija szybciej, niż działko
Juggernauta.

Zanim dotrzesz
Prujesz odgruzowaną autostradą, pa- Kolejny kawałek i ładujesz się
trzysz, a tam posterunek. Co ja mó- w zamieszkaną przestrzeń. Gruzy
wię - to raczej mały fort: wały z gru- na boku, w jako tako połatanych bu-
zów, ze trzy stanowiska cekaemów, dynkach parę sklepów, knajpa, sporo
antena nadajnika, no i flaga z orłem chałup i znowu rozłożonych paru żoł-
nad tym wszystkim. Zatrzymują cię, nierzy. Może to już Nowy Jork? Nie,
maglują, a jak nie wwozisz bagażnika błąd, to tylko jedna z enklaw. Nazy-
prochów albo furgonu dzieci skutych wamy je wspólnotami. Niektóre może
kajdanami, to zapewne przepuszczają i wyglądają jak solidne miasto gdzieś
dalej. Czy jesteś już w Nowym Jorku? z pustkowi, ale to nic, tylko ciągle
O nie, to dopiero początek. taki aperitif.

6
witamy w ameryce

No to dalej, przez tunele, bo u nas wszystko przez wielką rozpadlinę,


nieraz łatwiej pod ziemią niż na po- która przecięła na pół stare trasy.
wierzchni. Nie zatrzymuj się, to ciągle Nad dziurą przeszło dwudziestome-
nie to. Warto podpłynąć wodą - pro- trowej szerokości spece od inżynierii
mów chodzi tu od cholery, to biznes postawili stalową konstrukcję, taki
pewny, bo mosty na ogół nie docze- most, który da się zwinąć, jakby lazło
kały naszej złotej jak końcówka prze- tędy coś groźnego. Wielkie ramiona,
wodów molochowego mózgu epoki. Nie wielkie silniki wprawiające w ruch
trać czasu na przystanie - Nadgniłe całą tę hydraulikę, a wszystko to za
Jabłko jest coraz bliżej. Wbijesz się murem z gruzu i worów z piaskiem
na trasę przelotową? Patrole, myta, - takie powitanie mamy dla ciebie
ale przy tym znośny asfalt i małe stę- na zachodzie. Do tego specjalnie po-
żenie gangerów. Dobra bryka, worek burzone, zatarasowane i pilnowane
gambli na łapówy i sru - przed siebie, inne drogi, jakby komuś przyszedł do
prosto na Manhattan. Kolejne wspól- głowy objazd. Przejedziesz nimi, ale
noty, nowe posterunki, a między tym pewnie i tak skierują cię do bramy
rozmaite świńskie niespodzianki, od - to standardowa procedura. System
nadgorliwych żołnierzy z żyłką do działa - nic, co ma gabaryty większe
haraczy, po chmurę kwasu wypusz- od, powiedzmy, pickupa nie powinno
czoną wielkim pierdem ze śmierciono- przedrzeć się niezauważone.
śnej szczeliny. Ekipa Collinsa poczyna sobie nieźle
Wreszcie, jak masz w sobie trochę i od paru lat te umocnienia nie były
determinacji, docierasz do celu. Kawał poważniej testowane w boju, toteż
drogi, licząc od pierwszego, wypalone- wokół nich na spokoju wyrosło West
go domku na przedmieściach. Rozłoży- Gate, w zasadzie osobne miasteczko
liśmy się w samym środku gigantycz- z tym wszystkim, co można zaofero-
nej skorupy przedwojennych miast. wać przybyszom za parę dolców. Na
pierwszy rzut lecą same dolce: bo to

West Gate obciach pchać się do miasta tylko


z gamblami, jak do byle nory. I tu
moja rada: jeśli tylko możesz, posta-
Lubisz swoją bryczkę albo po prostu
raj się wymienić towar na monety
trzymasz się utartych szlaków? No
dopiero na Manhattanie - tutaj będą
to zapewne wjedziesz do miasta przez
cię robić w pręta. Niech ci starczy, że
West New York, część na zachodnim
kurs dolców do paliwa u legalnych
brzegu Hudson River, czyli tej rzeki,
prywaciarzy w West Gate jest jeszcze
co właśnie w Nadgniłym Jabłku wpa-
bardziej złodziejski niż ten narzucony
da do oceanu. No nie tyle przez całą tę
w mieście przez Bank Federalny. Na-
dzielnicę - bo to ogromna przestrzeń,
cinają się na to tylko ci, którym bar-
w większości poza kontrolą kogokol-
dzo pilno, albo którzy władowali się
wiek - tylko konkretnie Drogą Za-
tu po raz pierwszy. Ty bądź czujny
chodnią, przez posterunki.
i wyczekaj jeszcze moment, Manhat-
Wojska jest tu od cholery, bo wiesz
tan naprawdę nie jest stąd daleko.
- nie po to naród się napocił nad od-
West Gate to naprawdę oficjalny
gruzowywaniem wielkiej autostrady,
zachodni wjazd do miasta, dlatego nie
żeby teraz przypałętało się nią wiel-
nastawiaj się, że wykręcisz tu jakiś
kie stado gangerów i zrobiło grilla
wałek z przemytem albo zgrywaniem
między nogami statuy wolności. Głów-
chojraka. Gdzie jak gdzie, ale tu sito
ny punkt umocniony robi wrażenie:

7
witamy w ameryce

policyjnych i wojskowych jest na- steś w stanie dostać się łódką nieraz
prawdę gęste. Jeśli przemkniesz nie- prawie do samego serca Manhattanu.
zauważony, to tylko dlatego, że trzy- W dalszym ciągu czeka cię przejście
masz się tłumu. Widzisz - mają tu przez sito pobieraczy haraczu zwane-
takie sprytne narzędzie, jak wielka go mytem i podatkami, ciągle przy-
lista kolesi, których Collins nie chce trafić się mogą niespodziewanki, ale
w mieście. trasa jest i działa dobrze.
W poszukiwaniu trochę bardziej Ale widzisz - pozabezpieczaliśmy
ustronnych tras skieruj się bardziej się przed takimi, co to liczą na bez-
ustronnymi drogami. Jak mówiłem - karny, zbrojny wypad na miasto
może nie przejedziesz tamtędy tirem, w stylu piratów z Karaibów albo in-
ale ekipa pieszych na pewno sobie po- nego Miami. Straż wybrzeża, czujki
radzi. Zapamiętaj sobie tylko, że im poszczególnych wspólnot, strefy zmi-
bardziej oddalasz się od wygodnego litaryzowane, na których wojsko ma
wjazdu przez West New York, tym prawo bez gadania otworzyć ogień do
bardziej będziesz się musiał nagimna- każdej łajby, czy wreszcie system pali
stykować nad przetrwaniem. Tak jest i boi z łańcuchami, minami i sygnali-
- gruzy metropolii to cholernie niebez- zatorami: niejeden myślał, że odkrył
pieczne miejsce, a jak nieopatrznie miękkie podbrzusze systemu obrony,
władujesz się do niej na przykład od a natrafił na jaja ze stali. Nie to, żeby
północy, możesz trafić w sam środek akcje w stylu „mamy sprytny ponton,
strefy najbardziej wysmażonej przez wślizgujemy się pod osłoną nocy i ro-
bomby. Trochę głupio oszczędzić parę bimy zadymę” się nie zdarzały. Ale
gambli na wjazdowym haraczu, ale przynajmniej wiadomo, że nie prześpi-
w zamian złapać śmiertelną dawkę my Wielkiej Inwazji Morskich Sukin-
promieniowania albo jeszcze gorsze synów, jakby ktoś postanowił ją nam
świństwo, no nie? urządzić.

Woda Kolej
Całkiem przyjemną opcją jest skorzy- Lubisz zgrywać się na człowieka
stanie z drogi morskiej i podpłynięcie z klasą, co? Władowanie się do pociągu
do jednej z przystani. Bonusy z tego gdzieś w Federacji i wysiadka dopiero
dwa: omijasz połacie ruin z ich atrak- na stacji Nowy Jork Główny cuchnie
cjami, no i zaliczasz malowniczy rej- cywilizacją jak hibernatus na Torna-
sik ze statuą wolności i wystającymi do. Pomijając to, że trzeba zabulić pół
ze smogu strzępami drapaczy chmur tony gambli, opcja jest najwygodniej-
jako atrakcjami. Plus - jak zapłacisz sza. Tylko widzisz - jak pakujesz się
odpowiednio dużo, przewoźnik do- ciuchcią, to prawie całkiem wyłączasz
starczy cię w dowolne miejsce, czy to sobie opcję nierejestrowanego wwozu
będą doki Pasa Zachodniego, czy jakaś czegokolwiek. No, chyba że masz w so-
ustronna zatoczka pod nawisem za- bie powołanie do wielkich szwindli:
walonego budynku, z dala od ciekaw- podnajmowanie całych wagonów, za-
skich oczu. Mało tego, są macherzy, bawa w fałszywego przedstawiciela fe-
którzy opanowali rozkład co poniektó- deracyjnej baronii albo tajemniczego
rych pozalewanych tuneli, budynków dostawcę super-hiper sprzętu. W każ-
i ulic po podtopieniu zamienionych dym razie gotuj się na podwójne ma-
w całkiem spławne kanały. Prawda glowanie. Nie boli cię to? W takim ra-
jest taka, że jak się postarasz, je- zie dworzec stoi otworem.

8
witamy w ameryce

Stać, przejścia nie ma. Strefa zamknięta zgodnie z rozporządzeniem


B48 - skażenie biologiczne lub choroba zakaźna, sektor objęty kwa-
rantanną. Możesz wejść, nie możesz wyjść. Zostałeś poinformowany.

Witamy w Nowym Jorku


Budzisz się, nie wiesz, gdzie jesteś,
napierdziela cię łepetyna i ogólnie Mgła
total dezorientacja? Rozejrzyj się do-
okoła. Oto sześć rzeczy, po których po- Chciałbym ci powiedzieć: wdrap się na
znasz, że jesteś w Nowym Jorku. Albo najwyższy drapacz chmur, a będziesz
w miejscu, które bardzo próbuje go miał przed sobą widok na całe miasto,
imitować - przecież ci nie wykluczę, i to z tych, co zostają z tobą do końca
że gdzieś indziej jakiś frajer z senty- życia. Tylko widzisz - jeśli nie będziesz
mentami nie postawił repliki Nadgni- miał totalnego farta i nie trafisz aku-
łego Jabłka. rat na dzień po deszczu i to z silnym

9
witamy w ameryce

wiatrem, na żadną panoramę nie masz i czym się różni od zwykłego deszczu
co liczyć. Mniejsza o to, że dzisiaj ży- z piorunami. Na razie wiedz jedno: jak
cie zeszło do podziemi i tyle samo tam na powierzchni robi się takie piekło,
wspólnot, knajp, kryjówek i szlaków, że nie tylko nie da się oddychać, ale
co na powierzchni. Chodzi o to, że za- wręcz trzeba uważać, żeby człowieko-
zwyczaj miasto dusi się w gęstym, wi nie wyżarło skóry, wtedy trzeba
brudnym smogu poprzecinanym co wpakować tyłek do bezpiecznej nory
najwyżej smugami świateł z wojsko- i siedzieć tam, aż wszystko ucichnie.
wych reflektorów. Prawie codziennie, Całe szczęście takich nor jest dużo, tak
prawie non stop. Ja mówisz Nowy dużo, że właściwie całe miasto (to jest
Jork, to masz mieć przed oczami jedną zamieszkane tereny) to jedna wielka
wielką chmurę dymu, jasne? nora. Siedzimy w tunelach, na starych
O tym smogu każdy nowojorczyk stacjach metra i szczelnych budynkach
mógłby walnąć ci niezłą przemowę. na powierzchni. Czekamy, aż najgor-
To, co dla przybysza jest tylko pa- sze przejdzie, w najlepsze żyjemy sobie
skudną odmianą mgły, dla nas stało dalej, odpalając swoje biznesy, rozboje,
się po prostu częścią pogody, rzeczą robótki na rzecz Pana Prezydenta albo
tak naturalną, jak ściąganie spodni przeciwko niemu - kto tam ma swój
przed dłuższym posiedzeniem. Jak sposób na życie.
jest mlecznie i chłodno, to luzik - moż- Nowojorska atmosfera. Może trochę
na wyleźć na powierzchnię nawet bez śmierdzi i co chwila próbuje człowieka
pochłaniacza na gębie. Jak po ulicach wykończyć, ale bez tego to byłoby zu-
snują się chmury, brudne i syfiate, to pełnie inne miasto.
mamy normę: dla przybyszów gazma-

Pół na górze,
ska i nieprzepuszczalny strój rekomen-
dowane są na sto procent, a niektórzy

pół na dole
miejscowi pokazują wtedy, że nowojor-
czykiem jest się nie tylko w sercu, ale
i w płucach. Bo na te chmury składa
się syf ze szczelin, o których jeszcze Wiesz, co nieraz najbardziej daje się
usłyszysz, trzy grosze od strony roz- we znaki ekipom nieprzywykłym do
regulowanej natury, no i wszystko to, nowojorskich warunków? Wcale nie
czym smrodzimy sami, czyli wyziewy upierdliwość nowojorskiego prawa,
z kominów fabryk, spalarni i innych toksyczne mgły ani mutki z ruin. To,
zakładów odpalonych na powrót w ra- co potrafi być gorsze od nich wszyst-
mach budowania wielkiej Ameryki. kich, to klaustrofobia. To cholerne
Powiem ci - nigdzie indziej powietrze uczucie, kiedy nie możesz wytrzymać
nie ma takiego kształtu, smaku ani w jedynym otoczeniu, które zapew-
zapachu. Może z początku będzie cię nia przetrwanie, czyli w ciasnych, ale
naciągać na rzyganko, ale wierz mi - szczelnych labiryntach z dala od gołego
przyzwyczaisz się. Ja jestem od niego nieba.
totalnie uzależniony. Mówiłem przed chwilą o norach, ale
Po drugiej stronie normy są te żeby to ogarnąć, musisz to sam zoba-
dni, kiedy atmosfera dostaje pierdol- czyć. Bo widzisz - połowa zamieszkane-
ca i próbuje cię zabić. Czas wzmożonej go Nowego Jorku to podziemia. Masz
aktywności szczelin, taki okres burzy tu świat podzielony na pół: z jednej
i naporu, he, he. Cierpliwości - nie mi- strony powierzchnię, morze ruin, sko-
nie dużo czasu, a poczujesz na własnej rupę po dawnej metropolii. Kiedyś żyło
skórze, co to znaczy nowojorska burza tu ładnych kilkanaście milionów ludzi,

10
witamy w ameryce

Nie lubimy rządu, ale to nie znaczy, że nie jesteśmy patriotami. No kurde - ja wierzę w Amerykę, z ca-
łego serca kibicuję naszym chłopcom, co tłuką Molocha, i wierzę w Gwieździsty Sztandar. Co to takiego?
No flaga, prawdziwa flaga, a nie jakieś tam blaszane ptaszyska. Chodzi o to, że jak jest 4 lipca, to chcę
obchodzić Święto Niepodległości, a nie Dzień W Którym Collins Został Prezydentem.
- Gawin Blackdoe, enklawa Hrabstwo Hatwicka

a to więcej, niż obaj zobaczymy przez Gdziekolwiek jesteś, zawsze musisz


całe życie! I to trzymając się miasta, mieć świadomość, że Nowy Jork to
w którym jest nas cholernie, ale to cho- takie pieprzone 3D - zawsze masz coś
lernie dużo - nieraz wpakujesz się na nad sobą, coś pod sobą i tylko przy du-
ulice i nie da się obrócić, taki jest ścisk. żym farcie będzie to pusta, zrujnowa-
Ciekawe uczucie, no nie? Nieczęsto mo- na przestrzeń. Duża różnica w porów-
żesz go doświadczyć w dzisiejszych cza- naniu do tych płaskich przestrzeni
sach. A to tylko ułamek tego, co tu było wastelandu, no nie? Bądź gotowy na
kiedyś. niespodzianki, jak wtedy, gdy pod do-
Powierzchnia to mozaika. Wypalone, brze znanym korytarzem odkrywasz
zarośnięte, potrzaskane ruiny, sterty gniazdo mutków albo czynny tunel ko-
gruzu, skorupy wraków, zawalone uli- lejki. Gdy siedzisz w swojej kryjówce,
ce, kratery po bombach, szczątki osad niby bezpiecznej i zapoznanej, a wraz
rozkładanych to tu, to tam przez ostat- z dudnieniem przebija się do ciebie
nie trzydzieści lat. Ziemia niczyja - cho- ekipa na chybił trafił pryskająca do-
lernie ciężka do przekroczenia, niebez- łem przed psami Departamentu Poli-
pieczna jak stado szponów, terytorium cji. To dlatego mój kumpel Beavis za
utracone, jedynie ze skrawkami wy- wszelką cenę trzyma się górnych pię-
rwanej z mozołem ziemi. I między tym ter - przynajmniej ma pewność, że już
nasze enklawy, jak krosty na cielsku nic nie wskoczy mu na łepetynę. Jak
mutanta. tym biednym frajerom z Zachodniego
Tyle na górze - chodź, zejdziemy Pasa, co w zeszłym miesiącu chcieli
niżej. Widzisz, przy tych wszystkich przekopać się starym przejściem na
atomowo-chemicznych atrakcjach nie- zachodni brzeg, a spuścili sobie na łeb
jedna ekipa w poszukiwaniu bezpie- wody Hudson River.
czeństwa władowała się parę pięter

Ruiny upstrzone
niżej, do podziemi. I teraz roi się od
enklaw, które zamiast widoku na ru-

enklawami
iny wybrały odcięte korytarze, szy-
by, barykady, grodzie, śluzy i ogólnie
otoczenie totalnych labiryntów. A już
najczęściej rozkłada się to fifty-fifty: Jest jeszcze jeden mit, z którego trze-
Budynek plus jego piwnice. Naziem- ba się wyleczyć. Jak słyszysz „miasto”,
ne posterunki plus podziemna stacja to masz przed oczami w miarę zwartą
metra. Cały parking - od górnych po- przestrzeń, w miarę ogarniętą i od-
ziomów po te dolne, jeśli tylko nie są gruzowaną, albo wręcz zbudowaną od
zalane. Kanały zmienione w suche, nowa, z jakimiś tam władzami, strefa-
bezpieczne schronienie. Rozpadlina na mi wpływów, no nie? A w Nowym Jor-
miejscu dawnej ulicy, zmieniona w coś ku to zupełnie nie tak.
jakby gigantyczną lazanię: kolejne Nowy Jork to nie jedna metropolia,
płaszczyzny połączone drabinami: gór- tylko dziesiątki, setki enklaw i mia-
ne z wylotem na niebo, dolne tonące steczek rozsianych po terenie, gdzie
pod ziemią. kiedyś był Nowy Jork, Jersey i cała

11
witamy w ameryce

reszta. Najróżniejsze wspólnoty, wiel- wymyślił. Mamy tu prezydenta, mamy


kie jak całe miasta albo takie na parę carycę, mamy hrabiego i z tuzin na-
rodzin, zgromadzone wokół władzy Col- czelników, a niektórzy nawet nie wie-
linsa albo i nie, otwarte na przybyszów dzą o sobie nawzajem. Każdy chciał-
albo hermetyczne i ześwirowane jak łe- by wziąć za mordy konkurentów, ale
petyna juggernauta. Jasne, jest Nowy przede wszystkim ma w łapach tyle,
Jork Collinsa, który ze swoją paczką ile zdołał wziąć: czasem jeden dom,
w największym stopniu trzęsie okoli- czasem całą sieć korytarzy, enklawę,
cą. Znajdziesz kupę dzielnic nafasze- dzielnicę - czy, jak Collins - tak wiele,
rowanych jego żołnierzami, posterun- że ludzie z zewnątrz przypisują mu
kami i propagandą tak, że strach się całe miasto.
wybrać na miasto bez koszulki ze sta- A wiesz, co jest najlepsze? Że te
lowym orłem. W takim Village ludzie wszystkie enklawy są od siebie odgro-
żyją i na ogół nie zastanawiają się nad dzone tak, jakby między nimi były
oczywistościami - dla nich Nowy Jork setki kilometrów, a nie - często - rzut
Collinsa to cały świat i kropka. W in- beretem. Mówiłem już o tej wrogiej,
nych miejscach uznają jego władzę, ale śmiercionośnej ziemi niczyjej, krainie
tak, jak się toleruje kuzyna z mafii, popromiennych gruzów i pogrążonych
który wpada raz w miesiącu po swo- w ciemnościach tuneli. To wcale nie są
ją dolę i opowiada bajeczki o ochronie. puste, popalone kikuty, gdzie jedynie
Takie układy nie wyczerpują sprawy, hula popromienny wiatr. Ruiny mają
choćby pismaki z Timesa wypruli sobie swoich mieszkańców, mutki, bestie,
sparszywiałe żyły przekonując, że to wspólnoty tak zdziczałe, że nie nazwał-
już wszystko ładne, zintegrowane i ze byś ich ludźmi nawet w dzień bożego
znakiem orła wypalonym na tyłku. narodzenia. Do tego dochodzą szczeliny
Nowy Jork to miasto wielu bossów, i to, co z nich wyłazi.
wodzów, prezydentów i kierowników, Spotkałem kiedyś kolesia, podróż-
generałów, hersztów czy jaki tam jesz- nika, który wymądrzał się opowiast-
cze wielki tytuł sobie dany cwaniak kami, jakie to dziwaczne miejsca na-

12
witamy w ameryce

potkasz, szwendając się po Zasranych towane, żeby ryczeć na cały świat „pa-
Stanach. Popatrzyłem na niego, wzru- trzcie, jaki przekoks nas zbudował!”.
szyłem ramionami i walnąłem mu pro- Znajdziesz stalowego orła w milionie
sto w twarz: stary, nie imponujesz mi, odmian - od obrazka na fladze, przez
my mamy to samo, tyle że w pigułce. wpinki, statuetki i blaszki zwisające
Przedrzyj się przez całą zagruzowaną z ciuchów, po wielkie pomniki pospa-
krainę: od pierwszych ruin na zacho- wane ze złomu. To nasz symbol, godło,
dzie, przez krater Jersey, właściwy znak tak ważny, jak dla gangu waż-
Nowy Jork, aż do wybrzeża - ale nie na jest maskotka na bryczce bossa. Na
tak, żeby przelecieć jak najszybciej, ale ścianach poklejone plakaty z obrazka-
faktycznie sprawdzając każdy zaka- mi dzielnych żołnierzy, pracowitych la-
marek. Nie zajmie ci to ani dnia, ani sek, no i facjatą prezydentów: starego
tygodnia, może zająć ci to pół życia, i młodego Collinsa - w milionie odmian.
albo i całe - bo zaglądanie do każdej A jak umiesz czytać, to przygotuj się
jamy to misja z gatunku samobójczych, na serię pociesznych haseł sączących
ale mniejsza o to. Gdzie byś nie zajrzał, się z murów i z Timesa, papierowej ga-
ile byś się nie kręcił - zawsze natkniesz zetki drukowanej i rozdawanej za pół
się na coś, czego za cholerę byś się nie darmo ku pokrzepieniu serc. „Podatki
spodziewał. Każdy krok to zupełnie twoim wkładem w odbudowę cywili-
nowy świat. Spędziłem tu pół życia, zacji”. „Chronimy cię przed twoim naj-
jako tako radzę sobie na Manhatta- większym wrogiem - nieuczciwością
nie i zazwyczaj potrafię przedrzeć i lenistwem”. „Wesołej demokracji życzy
się do niego bez większych kłopotów, Drugi Departament Policji”. Stary, za-
ale choćbym przekazał ci wszystko co inwestuj w notes i wpisuj je sobie na
wiem ja, moi kumple i kumple moich przyszłość - będziesz z nich miał ucie-
kumpli, dalej mógłbyś wybrać się nie chę na stare lata.
dalej niż o dzień drogi od Stalowego

Wojsko
Domu i wdepnąć w takie gówno, o któ-
rym żaden z nas nie ma pojęcia.

Propaganda
Rzut oka na wlot do tunelu - stanowi-
sko cekaemu. Po drugiej stronie ulicy
leniwy spacer dwóch kolesi w hełmach,
Jak już trafisz do dzielnicy, którą ze spluwami na ramieniu. A zerknij
ma w łapie Pan Prezydent, to wierz jeszcze w górę - tam na dachu siedzi
mi - będziesz o tym wiedział. W takich obserwator z lornetką. Uwaga - miej-
miejscach stężenie propagandy jest sce dla transportera: chłopaki jadą na
większe niż ilość syfu w nowojorskim północ, pewnie znowu jakaś zadyma
smogu. Chodzi o to, żebyś miał wra- we Wschodnim Pasie. Sporo tych woj-
żenie, że jesteś w prężnym, zwartym skowych, no nie? To Nowy Jork, armia
i gotowym rewirze, który dzięki mocy chroni, armia służy, z nią żyć będziesz
amerykańskiego ducha i sztandarowi dużo dłużej, he, he.
ze stalowym orłem dzień w dzień do- Przyzwyczajaj się, że tu właśnie
konuje niemożliwego. Miasto siły i sta- wojskowi mają najwięcej do powiedze-
li, podnoszące się z ruin i pokazujące nia. Masz tu najróżniejsze oddziały - od
reszcie świata wielkiego fakulca. takich prawdziwych, umundurowa-
Znajdziesz tu potężne budowle na nych, po luźne uzbrojone bandy, które
czele ze Stalowym Domem - symbolem dostały od Collinsa zielone światło na
postatomowego rządu USA - tak zmon- robienie rozróby w jego imieniu. Teore-

13
witamy w ameryce

tycznie wszyscy powinni działać, jak sta, chętnie wpakują łapska w twój ba-
robi się gorąco: czy chodzi o zmutowane gaż. Jak jesteś w białej albo błękitnej
plugastwa, wjazd bandy z przedmieść, strefie, to będą sprawdzać, czy w ogóle
czyszczenie podziemnych szlaków albo masz tam prawo być. Widzisz - te kolo-
ochronę konwojów, nie mówiąc o wy- ry mówią, jak bardzo Collinsowa jest
prawach na wrogów prawa i demokra- dana dzielnica. Biały, niebieski - czyli
cji. że naprawdę bardzo. Tam potrzebny ci
I wojsko, i policjanci mają prawo papier albo blaszka, które przemówią
cię zatrzymać i zrobić małe trzepan- do tępych pał w mundurach i każą
ko. Trzepanko to w ogóle standardowa im się odczepić. W ostateczności star-
procedura: mógłbyś się okazać zmu- czy „opiekun”, ktoś stąd, kto będzie za
towanym agentem Wrogich Sił albo ciebie ręczył. Całe szczęście jak do tej
wwieźć do miasta śmiertelną truciznę pory nie zdążyłeś podpaść, takie pa-
taką jak Tornado, a tego armia Nowe- piery dostaniesz za niewielką opłatą
go Jorku nie może tolerować, prawda? na co większym posterunku albo przy
Jak wjeżdżasz albo wyjeżdżasz z mia- wejściach do enklaw. Zawsze można też

Chronić i służyć? My chronimy, wy służycie. Uczciwy deal!

14
witamy w ameryce

próbować szwendania na bezczelnego: zdychają z braku czystej wody, żarcia


dostajesz się do dzielnicy i udajesz, że albo ochrony przez zimnem i skaże-
byłeś tu od zawsze. Działa do pierwszej niem. Na niezliczonych połaciach gruzu
kontroli. toczy się codzienna walka o przetrwa-
Jakby żołnierzyki naprawdę psu- nie - walka między ludźmi i nie tylko.
ły ci krew, masz dwa wyjścia. Albo Wszystko wygląda fajnie z perspekty-
zwijaj się stąd na pustkowia, gdzie wy Wieży Patriotów, ale jak zejdziesz
nie będzie tobą komenderował żaden na ziemię, szybko odkryjesz drugie ob-
przydupas z pagonami, albo stań się licze miasta, które nie próbuje udawać,
jednym z nich. Rekrutacja trwa non że apokalipsy nigdy nie było.
stop, a z dwojga złego lepiej gnoić niż No nie, nie mówię nawet o tym
być gnojonym, no nie? To znaczy, prze- wszystkim, co cwaniaczki z rządu
praszam, o żadnym gnojeniu nie może nazywają czerwonymi strefami: czyli
być mowy, miałem na myśli ochronę osiedlami z kiepską, albo w ogóle ze-
naszego społeczeństwa. rową kontrolą armii. Pewnie znasz
to z pustkowi: wjeżdżasz do czegoś, co

Odbudowane strefy miało być osadą, rozglądasz się i włos


się jeży na głowie. Takich miejsc nie
brakuje i u nas.
Mamy tu dobrze strzeżone, wyczysz- Ale faktem jest, że jak szukasz
czone dzielnice, całe sektory bezpie- miejsc postawionych z powrotem na
czeństwa i strefy umocnione. Mamy nogi, u nas możesz na nie liczyć.
zakłady, fabryki, schrony i forty. Osie-

Dolce
dla zamieszkane przez ludzi, którzy
w zamian za pracę i posłuszeństwo
mają zapewnione jako takie życie
w jako takich warunkach: żarcie, do- Domagasz się słusznie piwa, żarcia
stęp do leków, trochę rozrywki, a czę- albo szorowania pleców w łaźni, wycią-
sto coś więcej: życie ze względną pew- gasz pestki i co? I niespodzianka - nie
nością, że jutro nikt ich nie wypieprzy ma gamblingu! Poważnie - nie wezmą
na zbity pysk, żeby sami radzili sobie od ciebie niczego, bo za handel wy-
z zasranym światem. Niezły luksus, co mienny w strefach rządowych grozi
nie? Może do dawnej świetności ma się solidny wpieprz ze strony gliniarzy
to jak siodło do alahamy, ale i tak całe i wojska. Za-bro-nio-ne! Co mamy w za-
zastępy ludzi sprzedałoby za to swo- mian? Ano mamy te małe, fajne, świe-
ją matkę, i to jeszcze z promocją na cące w ciemności monety, nazwane do-
ojczulka. lcami na cześć świętej pamięci waluty
Ale zapędziłem się w tych prze- sprzed wojny. Nie ma innej rady, jak
chwałkach, jakby w Nowym Jorku przyzwyczaić się do takiego myśle-
nie było syfu, który potrafią zgotować nia: zawsze, jak masz zabulić gambla,
zapieprzony radianami i chemią świat pomnóż go sobie razy dwa i będziesz
do spóły z największym wrogiem czło- miał cenę w gamblach. Micha papki
wieka - innym człowiekiem. Jeśli szu- z mięchem za trzy dolce - to drogo?
kasz nędzy, zezwierzęcenia i zwykłego Fajny kozik za siedem? Nocleg za dwa-
rozpierdolu, nie musisz koniecznie pa- dzieścia? Jeden dolar to pół gambla -
kować się do Pasa Wschodniego, który proste.
na Manhattanie ma pod tym wzglę- Jak nie masz dolców, a bardzo ich
dem najgorszą reputację. Gdzie nie potrzebujesz, możesz je zdobyć w paru
spojrzysz tam doszukasz się takich, co miejscach, które mają pozwolenie na

15
witamy w ameryce

wydawanie waluty za gamble. Co ponie- godzin, stawiam skrzynkę browca. Jak


które sklepy i składy. Oficjalne punkty do tego nie będziesz miał żadnej przy-
skupu na co większych posterunkach gody, dorzucam drugą skrzynkę i kilo
wokół miasta. Bank Federalny, jeśli stejków. Powiem ci tak - bez kolejki
przywiozłeś większe ilości paliwa. Parę komunikacja między wspólnotami ku-
gildii, które wycyganiły ten przywilej lała jak liściarz z pijawą w kolanie.
i teraz wypatrują przybyszy z gam- Dzięki niej śmigasz błyskawicznie i to
blami w elektronice, broni, albo innych z uwzględnieniem kontroli i niespo-
przedwojennych cudeńkach. Masz coś dzianek na trasie.
z czarnej listy rządu, albo gambling Jakby przyszły ci na myśl różne
to twoja druga natura? W takim ra- głupie obrazki z napadem na pociąg,
zie wal do niezależnych wspólnot - one od razu cię przestrzegam: naszą ko-
nie gardzą sprawdzonymi sposobami lejkę traktujemy cholernie poważnie.
na handel. Zwłaszcza na targu w Pa- Tak poważnie, że utarła się nawet po-
sie Wschodnim znajdziesz nabywcę na gróżka: „weź się odwal, bo cię wezmę
co fajniejsze gamble, zwłaszcza te, no na ostatni wagon”. Widzisz - tych, co
wiesz, o podwyższonym ryzyku. dadzą się złapać na sabotażu kolejki,
przykuwamy do łańcucha dzwoniące-

Kolejka go raźnie na tylnej osi wagonu. Robi


się z niego coś w stylu puszek za bry-
ką nowożeńców, tylko bez radosnego
Ten turkot to nie szarża Molochowego łoskotu.
mobsprzętu, tylko nasza własna, nowo-

Statua Wolności
jorska kolejka - sól w oku zawistnych
sąsiadów. Bez lipy najbardziej sen-
sowna akcja kiedykolwiek odhaczona
przez rząd. Spróbuj kiedyś przedostać OK, jakbyś chciał się już na sto procent
się ze Stalowego Domu, powierzchnią, upewnić, że jesteś w Nowym Jorku,
do Pasa Zachodniego. Nie zapomnij wejdź na most brookliński, przeproś
o spluwie, amunicji, zapasach żarcia żołnierzy na barykadzie i popatrz na
i ekipie wsparcia. Możemy zrobić za- statuę wolności. Stoi? Stoi! Stąd widać
kład: jak dotrzesz w ciągu dwunastu ją najlepiej.

16
17
collinsowo

Imperium Stalowego Orła


M oże i Collins nie trzyma żelazną ręką całego Nowego Jorku od nadkruszo-
nych czubków wieżowców po samo dno zalanych, podziemnych poziomów, ale
i tak Nowa Ameryka to nie jakaś tam popierdółka z dwoma barakami na krzyż,
tylko imperium z prawdziwego zdarzenia. Ekipa prezydenta, na którą składa się
on i jego ludzie, gromada gildii i armia trzymająca to wszystko za mordy, mają
pod sobą chyba największe skupisko ludzi w Zasranych Stanach. Do tego trzęsą
nie tylko miastem, ale i sporym terytorium na wschód od Missisipi, a ich ambicje
docierają daleko poza Pas Śmierci. Założę się o prawą rękę mojego kumpla, że nawet
Moloch w najgorszych snach zgrzyta zębami i mamrocze w zerojedynkowym ko-
dzie „Ja wam pokażę, wy zasrani nowojorczycy!”. Zanim pokażę ci zakątki naszego
toksycznego miasta, posłuchaj o tym, co najbardziej go wyróżnia.

Strefy bezpieczeństwa
Stary Collins lubił mieć porządek na ma- i puste ruiny, i totalnie wrogie enklawy,
pie. „To jest moje, to będzie moje, a tych i tereny skażone, toksyczne, srające po-
skurwieli dorwiemy w następnej kolej- statomowym zagrożeniem. Collins rzą-
ności” - wszystko musiało być jasne jak dzi niepodzielnie w białych i z grubsza
słonko. A żeby sprawa była jeszcze wy- w błękitnych, czerwone mu podskakują,
raźniejsza, przydzielił różnym enklawom a czarne to osobny problem - kumasz?
kolory. Z tego podziału zrobiły się strefy Kolory przyjęły się na tyle, że żoł-
bezpieczeństwa, czyli podział osad, osie- nierze dorobili jeszcze parę, zupełnie
dli, baz i wspólnot w zależności od tego, nieformalnych. Takie miejsca jak Ma-
jakie mają znaczenie dla rządu. Numer ma's Bordello w Dzielnicy Świateł czy
jeden to strefy białe. Jak one wyparują, Toxic Theatree to dla nich strefa różowa,
to państwo Stalowego Orła rozpieprzy się a najbardziej niebezpieczne zaułki Pasa
na kawałki. Potem mamy strefy błękit- Wschodniego są brązowe albo po prostu
ne: bardzo ważne, a więc pilnie chronio- gówniane. Ale na planach sztabowych
ne. Tu na ogół chodzi o enklawy całko- takich oznaczeń nie znajdziesz.
wicie podporządkowane rządowi. Dalej Cała ta zabawa z kolorami to narzę-
jest kolor czerwony: w tych miejscach dzie polityki. Kojarzysz Uniwerek Co-
sytuacja nie jest rozstrzygnięta. To taki lumbia? Ta zakopana wspólnota ostatnio
worek na wszystkie osady, które zasad- pikuje w rankingach. Jeszcze niedawno
niczo są w strefie wpływów Stalowego byli białą, nafaszerowaną wojskiem fa-
Domu, ale z jakiegoś powodu chłopaki bryką speców na potrzeby Collinsa. Jak
prezydenta nie są tam u siebie. No i waż- tylko rektor zaczął się szamotać i ska-
na sprawa: w razie większej zawieruchy kać ze swoimi wizjami, dostali pierwsze
armia nie będzie się przejmować ich bez- ostrzeżenie: kod bezpieczeństwa spadł do
pieczeństwem. Nie chciało się płacić ha- błękitnego. A teraz zaczyna migać czer-
raczu i prenumerować Timesa? Za karę wona lampka, przy której armijni do-
będziecie się smażyć na Molochowym wódcy zaczynają rozmyślać nad zbrojną
ruszcie, he, he! No i mamy strefy czar- interwencją, albo będą spokojnie patrzeć,
ne, czyli resztę świata. Znajdziesz w nich jak w sektor wbije się horda mutków.

18
collinsowo

Strefy białe nawet tajniacko się rozglądać - tu ściany


mają uszy, a podłogi oczka.
Wszystkie te zabezpieczenia są nie
Najbielszą z białych stref jest Stalowy
tyle po to, żeby trzymać porządek
Dom. Skoro chłopcy upakowali razem
w środku, co dla obrony przed światem
Prezydenta, centralę armii, gliniarzy
zewnętrznym. Taki już urok złotych kla-
i od cholery innych nowojorskich VIPów,
tek: od środka trochę uwierają, ale kupa
to mają o to wszystko strach w gaciach,
ścierwojadów dałaby się oskubać z pió-
no nie? Do tego dochodzą takie miejsca
rek, żeby znaleźć się w środku.
jak wieżowce gildii, co większe fabryki
i forty w stylu West Gate albo mostu
brooklińskiego. Dodaj jeszcze białe szla-
ki, czyli kawałki najważniejszych tras
Błękitne
i sieci przesyłowych w stylu tej, która Sprany niebieski oznacza, że poziom bez-
łączy elektrownię węglową z południo- pieczeństwa jest wysoki i w razie czego
wym Manhattanem. Zrobi ci się z tego armia gotowa jest wykrwawić się przy
pajęczynka miejsc i połączeń - kręgosłup obronie takiej strefy. Zasługują na niego
Collinsowego Nowego Jorku. enklawy, które całkowicie zdały się na
Żeby obracać się w białej strefie, po- czułą opiekę Pana Prezydenta. Tak po
trzebujesz mocnego powodu potwierdzo- prawdzie jak osada dostaje ten kolor, to
nego przepustką, dowodem tożsamości zapomina o samowystarczalnaości, sra
albo Collinsowym aniołem stróżem, któ- na niezależność, staje się po prostu jed-
ry będzie za ciebie ręczył w razie, jakby nym z punktów na mapie Collinsa. Błę-
dowalił się do ciebie jakiś nadgorliwy kitne kropy znajdziesz w całym Village,
strażnik. Dostajesz coś takiego z auto- w obu Pasach, a nawet gdzieniegdzie na
matu, gdy wstępujesz na przykład do brzegach: w West NY i Brooklynie.
policji albo innej mafii z siedzibą w białej Z jednej strony to niezły układ: dosta-
strefie. Gorzej, że jako członek gildii albo jesz ochronę, dostęp do Collinsowych ma-
rezydent Stalowego Domu często możesz szyn i inżynierów, do enklawy wchodzą
spokojnie łazić w obrębie swojej stre- gildie, a więc medycy od Navarro, zaopa-
fy, ale przepustka jest ci potrzebna do trzeniowcy z Argos i Kupieckiej, sprzęt
wyjścia na zewnątrz. Słyszałeś o czymś od Stirnera i innych producentów. Robi
takim jak złota klatka? Nie wiem, czy się ruch: można zająć się gruzem, coś
białe strefy mają pozłacane pręty, ale zbudować albo do reszty zburzyć ruderę
wiem, że żarcie jest w nich pierwsza kla- grożącą zawaleniem. Może nawet podcią-
sa. gną tu prąd i tory kolejki! Przykładowo
Z kolei przybysze z zewnątrz mu- enklawa Empshire dorobiła się na koszt
szą swoje odstać przy bramach, śluzach prezydenta wypasionej łaźni, dzięki cze-
i wejściach - przed nimi murowane trze- mu śmierdziele przestali cuchnąć jak
panko dla potwierdzenia, że mają prawo gównojad. No i w krajobraz wkompono-
wleźć do środka i nie będą stanowić za- wują się posterunki, a widok żołnierzy
grożenia. Najczęściej wiąże się to z tym, i ich opancerzonych bryczek na ulicach
że całą broń trzeba zostawić na przy- to norma.
słowiowej portierni - Collins może ci za- Dopóki siedzisz na dupie, robisz, co
ufać na tyle, żeby cię wpuścić do swojej do ciebie należy i nie pakujesz się w an-
„strefy zero”, ale zostawianie ci przy tym tyrządowe przedsięwzięcia, masz spo-
broni to byłoby już frajerstwo. Gdy już kój. Twój dzień to nie codzienna walka
tu wleziesz, licz się z tym, że ktoś dostał o przetrwanie, tylko zwyczajna harówa
zlecenie na pilnowanie cię. Nie musisz ku chwale Stalowego Orła. No, chyba że

19
collinsowo

jesteś jakimś przeszukiwaczem albo żoł- Z kolei na takiej stacji Clintona w Vil-
nierzem i głównie szwendasz się po nie- lage, która prawie cała schowana jest pod
bezpiecznych miejscach - wtedy w błękit- ziemią, podział na dniówki z dostępem
nej enklawie zyskujesz przytulny kącik, dla obcych i nocki z nakazem wypieprza-
do którego możesz wrócić, by zdrapać nia na zewnętrz nie ma sensu: tu możesz
brud i zaleczyć rany. być i dwadzieścia cztery godziny na dobę,
Ale jest cena do zapłacenia. Podatki, dopóki nie sprawiasz wrażenia włóczęgi
jak w ładny sposób nazywa się haracz albo żebraka. Takich natychmiast zgar-
ściągany przez rząd. Koniec z handlo- niają i posyłają ekspresem do kolonii
waniem bez nadzoru, szwendaniem się, karnej.
gdzie oczy poniosą, albo opowiadaniem Broń palna w błękitnych? Zasadniczo
pierdół o ludziach prezydenta. Zaczyna- wolno ci ją zachować, a nawet użyć w sa-
ją cię dotyczyć ograniczenia w tym, co moobronie - tylko weź przekonaj glinia-
ci wolno mieć. Czekają cię wizyty ponu- rzy, że to ty się broniłeś, a nie obywatel,
rych panów za każdym razem, gdy ja- którego tu znają i szanują. Nie wiem, jak
kaś świnia na ciebie doniesie. Spada na się w twoich stronach rozwiązuje kon-
ciebie obowiązek pracy i to nie takiej na flikty, ale na wszelki wypadek uważaj
siebie, tylko na konto rządu. Dostajesz z rozróbami. Ktoś cię zaczepi, tobie wy-
wezwania do robót publicznych w ra- daje się, że pokazujesz tylko jakiemuś
mach wolontariatu. Wiesz co to wolon- ćwokowi, gdzie jego miejsce, a potem się
tariat? To takie coś, że wolno ci przyjść, okazuje, że tak naprawdę targnąłeś się
żeby zapierdzielać z robotą zupełnie za na władzę. Obowiązują tu wszystkie pra-
darmo, a nie przyjdziesz, to musisz bulić wa, zarządzenia i zakazy Nowego Jorku.
karę albo odrabiać podwójnie. No i szy- Jak się na nie natkniesz, będziesz miał
kuj się na pobór - czy chcesz, czy nie, jeśli na karku gliniarzy, wojsko i lokalne służ-
Stany są w potrzebie, masz być gotowy by porządkowe.
do wzięcia karabinu i zginięcia za ojczy-
znę. To znaczy chwilę wcześniej wolno ci
trochę pożyć, żeby wykonać rozkazy.
Czerwone
Tak to właśnie działa, człowieku: albo
W zasadzie czerwona strefa oznacza tyl-
zgarniasz cały komplet, albo igrasz ze
ko tyle, że rząd łaskawie uznaje jej miesz-
Stalowy Orłem. A ptaszysko to z charak-
kańców za swoich obywateli. A wiesz, co
teru straszny sukinsyn, mówię ci!
jest najlepsze? Że oni nie maja przy tym
Choć w błękitnych masz mniej zabez-
nic do gadania. To i tak lepiej niż status
pieczeń niż w białych, w powietrzu czuć
ruchomych celów z pierwszeństwem do
wstrętny smrodek szpicli. Drugi Depar-
wystrzelania - takie coś dostaniesz, jak
tament ze swoją siecią oczu czuwa nad
będziesz „czarny” i tylko od żołnierzy NY-
umysłami swoich podopiecznych. Dla ich
Army zależy, czy najpierw będą pytać,
własnego dobra, oczywiście.
coś za jeden, czy strzelać.
Jeżeli jesteś tu obcy, teoretycznie
Status czerwony to łatka dla wszelkiej
możesz zajrzeć do błękitnej strefy bez
masci enklaw rozrzuconych po Nowym
pukania. Gdzieniegdzie trzeba się jednak
Jorku. Weź na przykład Dzielnicę Świa-
zameldować przy bramie i na przykład
teł - żadnej bieli, bodajże jeden czy dwa
opuścić strefę przed zmrokiem. No weź
błękitne punkty, a poza tym sama czer-
na przykład błękitną fabrykę - co po-
wień, chociaż Lady Ascher to członek rzą-
wiesz, jak cię tu zgarnie ochrona? Że szu-
du, który formalnie nadzoruje tę część
kałeś toalety? To jedno z takich miejsc,
miasta i zapewnia jej opiekę. Tyle że nie
gdzie narzucili prawo meldowania się
chodzi o opiekę armii, tylko własną, pry-
przy wejściu i wyjściu.
watną armię kobiety nazywanej Carycą.

20
collinsowo

Niby w porzo, ale tę samą czerwień ma sa cały Nowy Jork to pewnie biało niebie-
też Żelazko Psów Piekła, czyli ekipy, któ- ska mozaika, ale bądźmy szczerzy: latka
rej nawet babcia Sama Łagodność nie na- lecą, kolory się zmieniają, a Nadgniłego
zwałaby dobrymi obywatelami. Jabłka w kolorze nieba po burzy jak nie
Do czerwonych stref armia puka było, tak nie ma.
rzadko i prawie nigdy w trybie innym
niż bojowy. Nie to, żeby Collins im od-
puszczał: zwłaszcza czerwony do bólu Czarne
Pas Wschodni poprzetykany jest poste-
Stary, naprawdę warto orientować się,
runkami i punktami umocnionymi. Ale
jaki jest status danego terenu. Widzisz:
chodzi tu o rolę dozorcy. Mój kumpel
na ziemi niczyjej nie możesz sobie po-
z czwartej dywizji skwitował sprawę
zwolić na radosne wyskakiwanie do no-
krótko: „Hołoty trzeba pilnować. Albo my
wojorskich żołnierzy jak do wybawców.
zalejemy iskrę zwykłym szczochem, albo
Prosta sprawa: jeśli zostali tu wysłani, to
zrobi się pożar i przysmaży prezydento-
są na patrolu, rekonesansie albo w trak-
wi jego szanowne dupsko”.
cie misji bojowej. Słowem: gotowi na to, że
Gdzie wali armia, tam w zasadzie jest
za moment wyleci na nich jakieś bydlę
już posprzątane - nic tylko zawiesić fla-
i spróbuje przerobić na mielone. W czarnej
gę i błagać o litość. Nie zrozum mnie źle
strefie wszyscy, nawet zwyczajni podróż-
- niektóre patafiany aż się proszą o to,
ni, to potencjalny wróg. A wroga najlepiej
żeby zrobić z nimi porządek. Porywanie
potraktować serią, jak mawiał starożyt-
dzieciaków i wyprawy po świeże laski
ny Chinol od taktyki. I tak najbardziej
w wykonaniu Dreadbone'ów z północne-
przerąbane mają ci, którzy właśnie na
go Brooklynu naprawdę zachodziły nam
czarnych terenach rozłożyli się ze swoją
za skórę. Ale jak już mówiłem - oprócz
enklawą. Nie chroni ich prawo ani nawet
tych słusznych akcji armia ma też sporo
ambicja Nowego Jorku. Informacja dla
za pazurami.
ciebie: teoretycznie jest tak, że w czarnej
Gdy włazisz do czerwonej strefy, zapo-
strefie jesteś tak jakby poza terytorium
minasz o tym, że chroni cię wojsko - o ile
Collinsa, co czasem daje jakąś tam furtkę
z jakiegoś powodu faktycznie miałoby
do przekrętów. Na przykład jeden łowca
cię chronić. Jesteś zdany na siebie. Przed
głów specjalnie zwabił frajerskiego ban-
tobą szybka decyzja: albo spieprzasz,
dziora na zgliszcza Bronxu, żeby ominąć
albo odbezpieczasz granat i napierdalasz
list żelazny wystawiony przez samego
z karabinów. Tak naprawdę jedyne, co ci
Rhotaxa. Po prawdzie wiele mu to nie po-
zostaje, to używać patrzałek i łepetyny
mogło, bo generał strasznie się zirytował
- albo w porę połapiesz się, czy miejscowi
i brutalnie zatłukł pechowca na środku 51.
to porąbańcy, albo nie.
ulicy, ale trzeba przyznać: prawo było po
Dlaczego Collins toleruje czerwo-
jego stronie.
ne strefy? No a co ma z nimi zrobić?
A wiesz, co jest najlepsze? Jakby tak
Wszystkich naraz pod but nie weźmie, bo
się wgłębić w ten system, to całe Stany
mu na to nie starczy armii. A z dziuba-
- wszystko, co leży poza strefą wpływów
niem po kolei jest tak, że raz wychodzi -
Nowego Jorku, to jedna wielka czarna
bo akurat wszystko pójdzie jak z płatka,
strefa. Więc jak armia Collinsa robi wjazd
a innym razem robi się z tego awantu-
na pierwszą z brzegu osadę, obojętnie czy
ra w stylu Czarnego Tygodnia: zaczyna
leży nad oceanem, czy w połowie drogi do
się od jednej dziury na skraju szczeliny,
Miami, tak naprawdę działa zgodnie z pra-
a kończy na oblężeniu Stalowego Domu
wem. To czarna strefa, tu wolno wszystko.
przez połączone siły przeciwników wła-
Sprytnie to sobie wymyślili, no nie?
dzy. Jasne, w marzeniach młodego Collin-

21
collinsowo

Nowojorska kolejka
Mówiłem ci już, że te trochę rozklekotane, ale pancerne wagony
sunące po szynach od enklawy do enklawy to nasza duma narodo-
wa? Na tę dumę pracowały całe pokolenia, a pamięć o tych, którzy
przy tym wykitowali, załatwiamy hurtowo na Pomniku Pionierów
Kolejki Miejskiej ustawionym przy Stalowym Domu. Nazwisk wy-
cinanych w blaszanych tabliczkach ciągle przybywa, bo i kolejka
to projekt w ciągłej rozbudowie. Dzisiaj cel numer jeden to spiąć
mostem Manhattan i West New York - odkąd tunel Lincolna został
wyłączony, żadna inna inwestycja nie ma większego znaczenia.

Trasy
Żeby ogarnąć rozmach przedsięwzięcia, musiałbyś zrobić rundkę
po różnych trasach. W Village kolejka chodzi głównie w podziem-
nych tunelach dawnego metra, ale w innych dzielnicach musiała
wyjść na powierzchnię, bo tunele szlag trafił. Pół biedy, jak
ostały się tory naziemnej części metra, jak gdzieniegdzie w West
New Jork. Tam to nawet - jedziesz wysoko nad ziemią, a pod
sobą i wszędzie wokół masz poniszczone, zagruzowane szczątki
miasta. Ale wyobrażasz sobie budowanie wszystkiego od zera?
Epicka robota, mówię ci!
Niby obowiązują pisane i niepisane zasady, że kolejki się nie
rusza. Kumasz sprawę: dobro wspólne, ważne dla obronności, służy wszystkim - słowem świętość. Tyle że mutki i różnej
maści popierdzieleńcy, nie mówiąc już o burzach i reszcie spapranej pogody mają w dupie nasze świętości. Stąd patrole
wzdłuż torów i zbrojna obstawa w wagonach. Przydaje się zwłaszcza na tych odcinkach, gdzie kolejka pędzi z maksymalną
szybkością, bo trzeba przejechać i za wszelką cenę nie dać się zatrzymać. Wszyscy pasażerowie wspierający obstawę ogniem
ze swoich spluw są naprawdę mile widziani.

Gildia Osi
Kolejka kursuje, jak może, chociaż po prawdzie to jest z nią niezły burdel. Widzisz: nie tylko przewozi migiem ludzi i ogólnie
spina metropolię. Jest też cholernie ważna dla wszystkich, którzy chcą mieć miasto pod kontrolą. Dzisiaj nie znajdziesz
szybszego sposobu na przerzucenie oddziału wojska tam, gdzie jest bunt do ugaszenia. Z tego powodu kazdy, kto się w mie-
scie liczy, chce mieć sprawy kolejki pod sobą.
Była kiedyś silna gildia Osi, ale zaczęła robić fochy i stawiać się Collinsowi. Prezydent z armią weszli z buciorami i spro-
wadzili ją na ziemię. Dzisiaj Ośka to tylko trochę speców od konstrukcji i załogi kolejki. Za budowy odpowiadają inne gildie,
za bezpieczeństwo - wojsko, swoje trzy dolce dorzucają poszczególne enklawy, które muszą pilnować infrastruktury, a nad
wszystkim czuwa Drugi Departament wpieprzający się nawet do tego, kto dostaje fuchę konduktora. Każdy ciągnie w swoja
stronę, a efekt jest taki, że rozkład jazdy to ściema, biletów, pozwoleń i przepustek jest od groma, a wagony potrafią się
zatrzymywać na trzepanko co trzy minuty, bo się jedni z drugimi nie dogadali.
Nie chcę, żeby ci minusy przesłoniły plusy: to ciągle zarąbisty projekt i niesamowite osiągniecie.

Bilety, przepustki
Nie wiem, czy nie nasłuchałeś się jakichś bzdur o publicznym i ogólnodostępnym transporcie. Jeśli tak, pora na pobudkę:
kolejka to narzędzie w rękach rządu. Nie ma tak prosto, żebyś tak sobie do niej wsiadł i zwyczajnie pojechał na drugi koniec
tej czy innej linii. Jazda jak za starych, przedwojennych czasów - rozumiesz: kupujesz bilet, jedziesz, docierasz, wysiadasz
- działa tylko w Village i w Dzielnicy Gildii, a i to nie we wszystkich strefach. Już w Pasie Zachodnim to norma, że przy
wjeździe i wyjeździe z enklawy wymagają od ciebie dowodu na to, że wolno ci ruszyć w tę podróż. Cała Dzielnica Świateł
objęta jest takim restrykcjom, a to dlatego, żeby grzecznie obywatele błękitnych stref nie ulegli tam demoralizacji, he, he.
Jeśli jesteś w mieście od niedawna i masz zamiar pobujać się trochę kolejką, polecam „żółte kółko”, czy taki uniwersalny
bilet. To specjalna moneta bita przez Bank Federalny, za którą trzeba zabulić 50 dolców. Przy zakupie wybijają na niej
datę - ma ważność jednego tygodnia. Żółte kółko oznacza, że możesz wjechać wszędzie tam, gdzie sito na wjeździe nie jest za
duże. Bez dodatkowych upoważnień nie wpuszczą cię na przykład pod wieże Stalowego Domu. Możesz tamtędy przejechać,
ale wysiadki dla ciebie nie ma.

Kolejkowa polityka
Nie wiem, czy kręci cię wielka polityka, ale czasem warto popatrzeć na sprawę i z tej strony. Porobił się nam wyraźny
podział na te strefy, które są podłączone do kolejki i resztę świata. Jesteś w sieci? Dostajesz kopa do rozwoju, ale to tak
jakbyś otwarł szeroko drzwi Collinsowi z hasłem „Zapraszam, niech mi tu pan tu urządzi”.
Blokowanie dostępu do linii to standardowa akcja w konfliktach. Ostatnio Donna zarządziła plombowanie wagonów
przejeżdżających przez enklawę Gavainów. Widzisz - kolesie podpadli jej, wykręcając się od podesłania swoich chłopaków do
boju. Laska niby puściła im to płazem, ale teraz kolejka nie ma prawa się tam zatrzymać. A jakby nawet stanęła, wagony
są odpowiednio wcześniej plombowane, tak że nikt prócz obstawy nie może wysiąść. Dopiero na pierwszej stacji za ich
terenem plomby są ściągane i pociąg jedzie dalej.

Niezależne linie
Moda na kolejkę sięga dalej, niż jej odnowione linie. Gdzie tylko jest kawałek torów i prężna enklawa, zaraz w ruch idą
drezyny i rozmaite złomowe ciuchcie. Na Brooklynie zrobił się z tego prawie że wyścig: Stirner podłącza kolejne zakłady do
linii kolejki, a parę enklaw z południowej części dzielnicy odpaliło właśnie sojusz Nowej Osi. Już teraz krąży między nimi
jeden skład ciągnięty przez parowego potwora. Zastanawiam się, kiedy Collins uzna, że pora interweniować.

22
collinsowo

Siedemnaście, osiemnaście, dziewiętnaście...

Prawo Nowego Jorku


Streszczę ci to ekspresowo: Prawo to Collinsowi. O jednym, wspólnym prawie
rząd. A rząd to prawo. Prezydent mówi, jak sprzed wojny nie ma mowy. Zaraz
obywatele słuchają, armia pilnuje. Aha, usłyszysz gadkę o tym, co wolno, a czego
mamy też konstytucję, w której ponoć nie, i miej w głowie tę informację: zasady
stoi coś o prawach obywateli. Znaczy działają tym mocniej, im bliżej białej jest
się... innych niż być chronionym przez strefa, w której jesteś. Tam, gdzie biało
Prezydenta i jego armię. W zasadzie to i błękitnie, tam znajdziesz od cholery
tyle, reszta to szczegóły. I jak, podoba cwaniaków z odznakami albo rozkaza-
ci się? mi pilnowania porządku. W czerwonych
Na pewno już skumałeś, że Nowy strefach masz większy luz, chyba że
Jork to nie monolit, tylko kupa enklaw pechowo natrafisz enklawę z fiołem na
mniej lub bardziej podporządkowanych punkcie jakiegoś zwyczaju. Rozumiesz:

23
collinsowo

co z tego, że Collins nie zabrania podry- Pamiętaj: wpakowałeś się do No-


wania lasek na ulicy; jak będziesz w Ko- wego Jorku, gdzie pierwsze skrzypce
lonii świętego Radiana na Brooklynie grają chłopaki od Stalowego Orła. Jak
i podbijesz do pierwszej z brzegu lasencji, nie podoba ci się melodia, to zainwestuj
może się to skończyć kamieniowankiem w nauszniki, bo oni nie zmienią dla cie-
za złamanie świętej zasady „Nie będziesz bie nuty.
zwodził niewiasty bliźniego swego na
manowce rozpusty”. Jeżeli szukasz sta-
rego, dobrego rozpiździelu, do którego Pozwolenia
przywykłeś na wastelandzie, musisz ro-
O jednym pewnie już słyszałeś, bo urzą-
zejrzeć się za co bardziej rozbrykanymi
dzili z tego krucjatę o zasięgu, że tak
enklawami, albo po prostu trzymać się
powiem, kontynentalnym: za Tornado
czarnych stref. Ale nie po to tarabaniłeś
czeka cię w Nowym Jorku stryczek albo
się tyle kilometrów do Nadgniłego Jabł-
kulka w łeb. I mamy tu dwie różne spra-
ka, żeby teraz siedzieć w szczelinach i le-
wy: jedna to handel, a druga to posiada-
jach po bombie, nie?
nie albo spożywanie. Zatrzymajmy się
I dlatego właśnie jest problem: masz
przy handlu.
prawa ogólne, prezydenckie, doraźne
Widzisz, miasto trzyma łapę na każ-
od wszelkiej maści dowódców i liderów,
dym większym handlu i w zasadzie ma
masz też takie lokalne, a wszystko się
prawo zgarnąć każdy towar, jeśli nie
miesza i zmienia z enklawy na enklawę,
masz na niego pozwolenia. Bez ściemy:
a ty bądź tu mądry i nie wdepnij w tym
jak ładujesz się tu z ciężarówką wy-
gąszczu w gówno.
ładowaną spluwami, paliwem, lekami,
elektroniką albo choćby pieprzonymi
Kto tu rządzi? burakami, a nie walisz z tym prosto do
rządowych faktorii, to popełniasz prze-
Zgodnie z prawem rządzi Prezydent. stępstwo, wwozisz „potencjalnie niebez-
I gildie. I armia. I wszyscy inni, którzy pieczny towar”, być może z zamiarem
od nich dostali na to patent. Jak wali spekulacji i sabotowania gospodarki
do ciebie wojskowy i zagaduje o prze- amerykańskiej. Władza w słusznym
pustkę, albo próbuje dobrać się do to- akcie samoobrony może ci go skasować,
waru, to nie przestawaj sobie powtarzać a ciebie zapuszkować. Dlatego jakbyś
w duchu: „Ten skurwiel prawdopodobnie brał się na poważnie za interesy, czy
ma do tego prawo”. Jak kupujesz coś chociażbyś przyjechał tu z zamiarem
w składzie, a jakiś cwaniak macha ci opchnięcia zdobytego gdzieś szmelcu,
przed oczami papierem i każe zabulić wystaraj się o stosowny papier. Serio
dodatkowe dolce na podatek morski, to - nawet na to cholerne Tornado można
nuć te słowa jak mantrę dla uspokojenia załatwić pozwolenie - no na przykład
swojej spluwy, nawet jeśli aż się trzęsie kolesie z Navarro mogą go potrzebować
z ochoty do przepłoszenia natręta. Jak do robienia lekarstw na sklerozę. Nie do
patrol chcę cię zatrzymać, bo nie wyglą- wiary, co?
dasz na potulnego lalusia, a ty postano- Żeby mieć taki świstek, nie musisz
wisz pokazać, jaki zakątek twojego ciała od razu stawać się dziwką Collinsa albo
jeszcze mogą spatrolować, to pamiętaj: posługaczem gildii. Oprócz nich i armij-
występując przeciw nim, występujesz nych kwatermistrzów o różne przywile-
przeciwko całemu cholernemu systemo- je wystarało się sporo enklaw i innych
wi. I ten system zrobi wszystko, żeby cię macherów od biznesów, na czele z hur-
dopaść, zbutować i zaciągnąć na rozpra- townikami z Targu. Ponoć Donna daje
wę w Sądzie Federalnym.

24
collinsowo

swoje błogosławieństwo (czyli blaszkę


„własność Lady Asher”) każdemu, kto
odpali jej dziesięć procent towaru, co-
kolwiek by wwoził. Opcji jest dość, ale
najważniejsze to wiedzieć, że z jakiejś
trzeba skorzystać.
Trzeba albo nie trzeba - przy takim
układzie zapotrzebowanie na przemytni-
ków jest większe niż na chleb i wodę. No
ale nie mówimy teraz o tym, jak prawo
łamać, tylko jak się go trzymać, no nie?
Swoją drogą widzisz, jak przesmolone
mają ci, co poszli na wojnę w Collinsem.
Co z tego, że u siebie - gdzieś na skraju
gruzów - mogą robić, co im się żywnie
podoba, skoro żeby tam dotrzeć, muszą
przemknąć przez sito nowojorskich po-
sterunków, patroli, odpraw z mytem
i kontroli. A jak kombinatorzy odpalają
akcje rażąco sprzeczne z zasadami Col- Masz prawo zachować milczenie,
linsa, no na przykład zżerają Tornado więc morda w kubeł!
jak świnie paszę, to pan Prezydent odpa-
la machinę zniszczenia. Serio, zlewanie
nat nie podchodzi jeszcze pod tę ostatnią
go to najkrótsza droga do zagłady: ekipa
kategorię. No i z miejsca zgarniają ludzi
staje się dla Collinsowa wrogiem numer
z akcesoriami antyrządowymi: wszelkiej
jeden, złowrogim imperium bezprawia
maści wydrukami, flagami, transparen-
i barbarzyństwa. Chwila moment i wy-
tami i nielegalną korespondencją.
bucha wojna, a na dłuższą metę niełatwo
Wiesz też zapewne, że byle Lolek nie
jest dać radę armii Nowego Jorku, jaka
może mieć broni w białych strefach,
by ona nie była. To dlatego w mieście
a w błękitnych każdy obywatel ma
jest tak mało skrawków, które szczały-
prawo poszczuć cię wojskowymi, jeśli
by na Stalowego Orła radioaktywnym
wyglądasz na groźnego, niebezpiecznego
moczem.
i ogólnie nie z ich bajki. Z kolei mojemu
kumplowi zdarzyło się dostać trzy dni
Zakazy przymusowych robót, gdy go złapali bez
broni na gruzach między dwiema czer-
I druga sprawa, czyli rzeczy, za które wonymi strefami. „Obywatelu - usłyszał
mogą cię zgarnąć po prostu dlatego, że - a jak się obronicie przed niespodziewa-
je przy tobie znaleźli. I tu właśnie jest nym atakiem? Za ryzykowne narażanie
Tornado, ale też na przykład pornogra- rządowych zasobów ludzkich - kara ad-
fia, co może cię zaskoczyć. Jeszcze pół ministracyjna!”.
biedy, jeśli chodzi o jakieś przedwojen- Do zakazów nie związanych z posia-
ne świerszczyki, ale za zberezeństwa ze daniem dochodzi jeszcze trochę ogólnych
zmutowanymi laskami w roli głównej spraw, które nie są żadną rewelacją na
szykuj się na solidną chłostę. Na czar- tle byle wiochy z pustkowi. No na przy-
nej liście masz też takie cudeńka jak kład nie możesz zabić, skuć mordy ani
materiały promieniotwórcze, toksyczne nawet lekko potrącić innego człowieka,
i wybuchowe, choć na ogół zwykły gra- chyba że akurat mundur albo stanowi-

25
collinsowo

sko ci na to pozwalają. Nie możesz kraść przymierzając, gladiator. Tu wcale nie


ani pożyczać na wieczne nieoddanie, chodzi o to, żeby wykończyć skazańca,
chyba że chodzi o podatek albo myto. tylko o styl! Egzekutor musi tak wszyst-
Jak jedziesz autem, masz ustąpić drogi ko zgrać, żeby było widowiskowo, zgod-
pojazdom oznaczonym Stalowym Orłem, nie z zasadą, że jeśli tłum nie zapamięta
a jak już dorobiłeś się takiego orzełka, kary, to będzie go kusiło do złego.
to kombinuj, żeby czasem nie wryć się Którego egzekutora bym ci pole-
przed bryczkę jakiegoś oficera czy in- cił? Richards to mistrz efektów spe-
nej szychy. Z prawa obyczajowego: pre- cjalnych: zasłynął serią przedstawień
zydent nie wpieprza się między ciebie z fajerwerkami, kwasem i napalmem
a twojego partnera, dopóki nie robicie w roli głównej. Z kolei Hammer Joe to
za dużo hałasu, albo... partner nie jest taki śmiejący się sukinsyn, u którego
wysoko postawionym funkcjonariuszem dzięki biczom z drutu kolczastego i re-
służby cywilnej lub wojskowej. gularnemu stosowaniu haków zawsze
Aha - jest rzecz, za którą karzą su- jest krwawo jak w rzeźni. Jeśli wolisz
rowiej niż za to wszystko razem wzięte. coś bardziej egzotycznego, nie przegap
Zdrada stanu. Co to takiego? Zdradzasz egzekucji prowadzonych przez Trzy
stan, gdy spiskujesz przeciwko władzy. i Pół Skalpu, czerwonoskórego tresera
Gdy dogadujesz się z takim przykłado- bestii. Koleś jest u nas raz, dwa razy do
wym Posterunkiem, zamiast wykony- roku, za każdym razem z innym, prze-
wać rozkazy Rhotaxa. No i wtedy, gdy rażającym pupilkiem.
próbujesz zrobić w pręta wszystkich do-
okoła, udając funkcjonariusza służb pu-
blicznych. Nic tak nie wkurwia grubych Kolonie karne
ryb jak nielegalne wpłynięcie na ich
Znam niejednego collinsowego przydupa-
łowisko. Na przestępstwa tego kalibru
sa, który tylko marzy o tym, by tacy
sędziowie mają specjalny asortyment
jak ja czy ty grzeszyli, ile wlezie. Wi-
kar z zielonym światłem dla najbardziej
dzisz: jak tylko wpadniemy w ich łapy,
pomysłowych egzekutorów włącznie.
zacznie się proces, a po procesie wyrok.
I przy odrobinie szczęścia skurwiele do-
Egzekutorzy robią się taniej siły roboczej pozbawionej
wszelkich praw. Wyślą nas na front albo
Od sądzenia są sądy, z których najsłyn- na roboty - tak czy siak czekają nas
niejszy urzęduje na ruinach gmachu au- wczasy w koloni karnej. A wierz mi, to
tentycznego sądu sprzed wojny w Dziel- nie jest żadne uzdrowisko.
nicy Gildii. Nie będę ci tu truł o tym, jak Kolonie porozkładane są zarówno
wygląda rozprawa - dojdziemy tam, to w samym mieście, jak i na peryferiach.
sam zobaczysz. Teraz tylko zareklamuję Miałem to szczęście, że nie robiłem rund-
ci całą sprawę - w mieście mamy bowiem ki po nich wszystkich, więc mogę ci po-
etatowych egzekutorów. Myślisz, że być lecić tylko jedno takie miejsce: Kolonię
katem to fajna fucha? Stary, w tym biz- Karną imienia Porucznik Saaby w Kra-
nesie musisz być showmanem jak, nie terze Jersey. Byłem tam zaraz po tym,

Korupcja
Byle żołnierz może po prostu podejść i zrobić trzepanko. Szef dowolnej enklawy, która ma deal na do-
stawy spoza miasta, może wystawić papier do wwożenia gambli. A paru cwaniaczków w odpicowanych
wdziankach trzęsie połową Nowego Jorku. Czy przez to wszystko nie jest aby tak, że każdy bierze w łapę
ile wlezie? Oj stary, no co ty! Przecież wszyscy jesteśmy Nowojorczykami, prawdziwymi patriotami.
U nas nikt by się nie skalał czymś tak podłym jak korupcja, he, he, he.

26
collinsowo

To jest Puszek. Puszek będzie pilnował, żebyście nie nawiali.

jak odkryli, że pod popromienną skoru- Robota skazańców polega tam w rów-
pą, w którą zmieniła się okolica, rozcią- nej mierze na tym, by napieprzać kilofa-
ga się sieć korytarzy potencjalnie nada- mi i wznosić umocnienia przyszłej twier-
jących się do zamieszkania. Mały obóz dzy, co na... zwyczajnym przetrwaniu.
dla skazańców torujących drogę przez Widzisz - głównym celem kolonii jest
gruzy zmieniony został w kolonię na założenie stałego przyczółku na terenie
setki więźniów. Krateru, a problem w tym, że to pomysł
Wrażenie dość makabryczne: pod- równie celny co budowanie chałupy
ziemne hale nabite ludźmi i pośpiesz- w Bronxie. Brygady kolonistów przecze-
nie ufortyfikowane tak, by żadne świń- sują coraz to dalsze obszary wokół Sa-
stwo z zewnątrz nie przylazło, a żaden aby, a cwany spec w kwaterze głównej
więzień ze środka nie mógł prysnąć. nanosi na mapę uwagi w zależności od
Światła reflektorów, wojskowi dozor- poniesionych strat. „Czysto”. „Barykada”.
cy, psy, kontrole, sektory... a wszystko „Skażenie: śmiertelność 25%”. „Przejścia
to upakowane na stacji metra. Smród, nie ma”. „Ataki: śmiertelność 15%”.
hałas i nieustanne wrażenie, że zaraz Przesiew ludzi jest tam taki, jak
ktoś spuści ci łomot. Stężenie nienawi- w Hotelu Prezydenckim w przystani
ści na metr kwadratowy zdolne topić Locke'a, tyle ludzi zdycha, ucieka albo
skały. Ciężko tam odróżnić, kto jest łapie rany wymagające przeniesienia
więźniem, a kto strażnikiem, bo stan- w spokojniejsze miejsce. Nie licząc kadry,
dardowa procedura w przypadku kolo- jest tam może z piętnastu więźniów,
nii jest taka, że pilnują ich skazańcy, którzy zasłużyli na miano „starych”,
którzy swój wyrok zgodzili się zamie- bo mają przeszło trzymiesięczny staż.
nić na służbę nadzorczą. Trafiasz tam Jakbyś tam zajrzał, pozdrów Emmy'ego
i zaczyna cię pilnować kryminalista - i podrzuć mu zapas tabaki - warto go
kiepsko, nie? mieć po swojej stronie.

27
collinsowo

Trików w tym fachu jest bez liku,

Przemytnik Przemytnik a ty żonglujesz nimi jak pieprzony


cyrkowiec. Swoją drogą opowiadałem
„Panie władzo, jabłuszka wiozę.
„Panie władzo, Najlep- wiozę.
jabłuszka ci, jak kiedyś owocowe!”
Najlepsze, wjechaliśmy do Village
sze, owocowe!” jako obwoźny cyrk dziwadeł?

T ornado - zakaz. Narkotyki - zakaz.


Tornado - zakaz. Narkotyki - zakaz.
Broń - zakaz. Maszyny - zakaz.
Broń - zakaz. Maszyny - zakaz. Sprzęt
Sprzęt elektroniczny - zakaz. Szlag
Trików w tym fachu jest bez liku,
Cechy (wybierz jedną z nich):
a ty żonglujesz nimi jak pieprzony
Spec od kontrabandy
cyrkowiec. Swoją drogą opowiadałem
elektroniczny - zakaz. Szlag człowieka Sztuczki z ukrywaniem towaru i wci-
człowieka może trafić - Nowojorczykom ci, jak kiedyś wjechaliśmy do Village
może trafić - Nowojorczykom niczego skaniem ściemy to twój żywioł. Ilekroć
niczego nie wolno wwozić bez świstka jako obwoźny cyrk dziwadeł?
nie wolno wwozić bez świstka z zezwo- Mistrz Gry każe ci testować umiejętno-
z zezwoleniem od rządu! Ktoś musi
leniem od rządu! Ktoś musi przywracać ści z pakietu Kamuflaż albo Empatia,
przywracać dobro na świecie, no nie?
dobro na świecie, no nie? To twoja bro-
To twoja brocha: sprawić, by towar do-
Cechy (wybierz jedną z nich):
a w grę wchodzi bezpieczeństwo twoje-
cha: sprawić, by towar dotarł na miej- go towaru, z automatu potraktuj test,
tarł na miejsce tak, by władze się nie
sce tak, żeby władze się nie połapały. Specmiał
jakbyś od kontrabandy
Współczynnik o 2 wyższy.
połapały.
Jeśli masz zlecenie na dany gambel, To fajna z
Sztuczki sprawa, bo jak zainwestujesz
ukrywaniem towaru i wci-
Jeśli masz zlecenie na dany gambel,
dostarczysz go, choćby przyszło ci po w jakąś ściemy
skaniem Umiejętność
to twóji żywioł.
wykupiszIlekroćją
dostarczysz go, choćby przyszło ci po
drodze przedrzeć się przez kilometry na „4”, Gry
Mistrz zgarniesz
każe ciSuwak
testować i chłopaki
umiejętno-od
drodze przedrzeć się przez kilometry
murów i zasieków, przekupić połowę strzeżenia
ści z pakietu granic będą cię
Kamuflaż mogli
albo cmok-
Empatia,
murów i zasieków, przekupić połowę
departamentu policji, wykiwać straż- nąć
a ww grętrąbkę.
wchodzi bezpieczeństwo twoje-
departamentu policji, wykiwać straż-
ników, ich psy, czujki, elektroniczne go towaru, z automatu potraktuj test,
ników, ich psy, czujki, elektroniczne
zabezpieczenia i Moloch wie, co jeszcze. Składziki
jakbyś miał Współczynnik o 2 wyższy.
zabezpieczenia i Moloch wie, co jeszcze.
Jak nie tunel, to nocny rejs po rzece. Zaczynasz
To grę z 3bokryjówkami,
fajna sprawa, jak zainwestujesz o któ-
Jak nie tunel, to nocny rejs po rzece.
Jak nie ukryta ładownia, to skrzynie rych
w wiesz
jakąś tylko ty (ii ci,
Umiejętność którym ją
wykupisz je
Jak nie ukryta ładownia, to skrzynie
wypełnione z wierzchu żarciem. zdradzisz).
na Kryjówki
„4”, zgarniesz Suwakte są bezpieczne,
i chłopaki od
wypełnione z wierzchu żarciem.
Słyszałeś o triku „na zarazę”? To droga do nich
pilnowania dobrzebędą
granic zamaskowana
cię mogli
Słyszałeś o triku „na zarazę”? To
patent Czarnego Winstona z Bro- lub zwyczajnie
cmoknąć w trąbkę. nikomu poza tobą
patent Czarnego Winstona z Bro-
oklynu. Pakujesz towar i ruszasz nie znana. Załóżmy, że każda jest
oklynu. Pakujesz towar i ruszasz
z ekipą w drogę jako banda za- Składzikiśredniego pokoju
wielkości
z ekipą w drogę jako banda
rażonych biedaków. Banda (ok. 20 metrów
Zaczynasz grę zkwadrato-
3 kry-
zarażonych biedaków. Szaj-
Winstona ubierała specjal- wych). Wszystkie
jówkami, o których znajdują
wiesz
ka Winstona ubierała spe-
nie przygotowane, zasyfio- się w jednej
tylko ty (i dzielnicy
ci, którym - samje
cjalnie przygotowane, za-
ne wdzianka - przed trasą wybierz, której.
zdradzisz). Kryjówki Terente wo-są
syfione wdzianka - przed
dobry tydzień trzymali kół nich znasz
bezpieczne, droga takdodobrze,
nich
trasą dobry tydzień trzy-
je zakopane w ziemi ra- że otrzymujesz
dobrze zamaskowanabonus -60% lub
mali je zakopane w zie-
zem z gnijącym mięsem. w testach sprawdzających,
zwyczajnie nikomu poza
mi razem z gnijącym
Mówię ci - syf, robaki czy ktoś
tobą nie cię nie śledzi
znana. tuż
Załóżmy,
mięsem. Mówię ci - syf,
i smród nie z tej ziemi. przed
że wejściem
każda jest dowielkości
kryjów-
robaki i smród nie z tej
Żaden sędzia nawet nie ki lub czy ktoś
średniego pokojunie (ok.
grzebał
20
ziemi. Żaden sędzia na-
pomyślał, żeby zabrać w ich okolicy.
metrów kwadratowych).
wet nie pomyślał, żeby
się za rewizję. Trze- Sam wybierz, w której
zabrać się za rewizję.
ba tylko było zaopa- Zlecenia
są dla przemytni-
dzielnicy. Teren wo-
Trzeba tylko było
trzyć się w zapas ków nich znasz tak dobrze,
kół
zaopatrzyć się
amunicji - gnijące Grunt
że to zgrana bonus
otrzymujesz ekipa -60%
w zapas amunicji
ciuszki ściągały Wszystko
w testachjest super, dopóki
sprawdzających,
- gnijące ciuszki
na kark tabuny ekipaktoś
czy jest cię
zgrananie iśledzi
godna tużza-
ściągały na kark
padlinożerców... ufania.wejściem
przed Mieliśmy towar: skrzynki
do kryjówki lub czy
tabuny padlino-
z amunicją,
ktoś nie grzebałponoć w dla jakichś bun-
ich okolicy.
żerców...

28
collinsowo

towników. Nie wnikałem, jestem prze- Robota od początku cuchnęła ściemą!


mytnikiem, a nie pieprzonym pisma- Trzeba było posłuchać mądrzejszych
Zlecenia dla przemytników
kiem. Mieliśmy łajbę, solidną motorówę i nie pakować się we spółki z Harrisem.
z floty Ponurego Eda - niezawodna za- Zaczęło się zarąbiście: dostawa prochów
b Grunt
bawka. I tylkoto zgrana ekipa
towarzystwo mi się nie b W labiryncie
od medyków z Saint Louis, a towaru
Wszystko
uśmiechało jest super,
- zamiast dopóki
zgranej ekipa jest
drużyny tyle, Robota
że jednaodekipa początku
zwyczajniecuchnęła by ściemą!
zgrana i godna zaufania.
sfora przybłędów, każdy z innej stro- Mieliśmy towar: Trzeba było posłuchać
się nim udławiła. Harris potrzebował mądrzejszych i nie
ny skrzynki
świata. Nocny z amunicją,
rejs to nie ponoć dla jakichś
najlepsze pomocy.pakować
Facet się we spółki
nagrał nam z Harrisem. Zaczęło
transport,
buntowników.
miejsce na zgrywanie Nie wnikałem,
zespołu, ale jestem
co prze- potemsię zarąbiście:
drugi dostawa
- było ciężko, prochów
ale, do cho-od medy-
mytnikiem,
zrobić - tak wypadło.a nie pieprzonym
Wszystko reporterem.
było ków z Saint
lery, daliśmy radę! Louis, a towaru
I tuż przed wielkim tyle, że jed-
Mieliśmy łajbę, solidną
ok do momentu, gdy minęliśmy pałac motorówę z floty
rozliczeniem kasy pojawił się trzeci udławiła.
na ekipa zwyczajnie by się nim
Ponurego
Donny. NagleEda - niezawodna
światła, strzały zabawka.
i kuter I tyl- Harris
transport. potrzebował
Zleźliśmy na naszą pomocy.
podziem- Facet nagrał
ko towarzystwo
straży wodnej na mi się nie
karku. uśmiechało - za-
Zaczęliśmy namatransport,
nej trasy, tam - jasny potem
szlag!drugi
Śluzy- za- było ciężko,
miast zgranej
spieprzać, a oni za drużyny
nami. sfora przybłędów,
Wpakowali- ale, do
minowane cholery, daliśmy
i wyświetlacze radę! I tuż przed
odmierzające
śmykażdy z innej strony
motorówkę w zalane świata. Nocny
tunele, ale rejs do
to zera.
wielkim
Skurwiel rozliczeniem
chciał nas się kasypozbyć! pojawił się
pogońnie szła
najlepsze
jak po miejsce
sznurku.na zgrywanie
Wreszcie zespo- trzeci transport.
Od walnięcia zawaliła się Zleźliśmy
chyba połowa na naszą pod-
się łu, ale co zrobić
wściekłem - tak szarpać
i zacząłem wypadło. Wszystko
ludzi ziemną
dzielnicy, trasę, a otam
ale mniejsza - jasny
to. Przed namiszlag! Śluzy
na było
łajbieok do momentu,
- jednego gdy minęliśmy
po drugim. Zrobiła pa- zaminowane
dwa cele. Po pierwsze i wyświetlacze
- trzeba się odmierzające
wy-
się łac Donny. ale
awantura, Nagle
wiesz,światła, strzały i kuter
co znalazłem? dostaćdoz zera. Skurwiel chciał
tej podziemnej klatki, sięa nasprzy pozbyć! Od
straży Jeden
Nadajnik! wodnejz na karku.
nowych byłZaczęliśmy
pieprzo- spie- walnięcia
zawalonym zawaliła
przejściu się chyba
oznacza to, że połowa
pa- dziel-
ną przać,
wtyką,a wystawiał
oni za nami. nasWpakowaliśmy
tamtym jak moto- kujemy nicy,
się ale mniejsza
w głąb o to. Przed
niezbadanych kory- nami dwa
rówkę
alfons w zalane
panienkę. tunele,od
Dopiero aletego
pogoń mo-szła jaktarzy. cele. Po pierwsze
Przysięgam - trzebapazno-
na zaropiały się wydostać
po sznurku. Wreszcie
mentu zaczęliśmy gubić ogon. Wymie- się wściekłem i za- z tej podziemnej klatki,
kieć Najświętszej Panienki, uda się! Bo a przy zawalonym
cząłem
rzenie szarpać ludzi na
sprawiedliwości łajbie - jednego po
zostawiliśmy tam na przejściu
górze jest oznacza
ten sukinsynto, że Harris,pakujemy się
sobiedrugim.
na koniec.Zrobiła się awantura, ale wiesz, któremuw głąbtrzeba niezbadanych korytarzy. Przysię-
wymierzyć sprawiedli-
co znalazłem? Nadajnik! Jeden z nowych gam na zaropiały paznokieć Najświętszej
wość przemytników!
był pieprzoną
Powrót w chwale wtyką, wystawiał nas tam- Panienki, uda się! Bo tam na górze jest
tym jak
Z frontu alfons czwarta
powraca panienkę. Dopiero -od tego
kompania ten sukinsyn
Tajemnica Franky'ego Harris, któremu trzeba wy-
the Billa
sami momentu
weterani, zaczęliśmy
bohater na gubić ogon. Wymie-
bohaterze. mierzyć sprawiedliwość
Pały zgarnęły Franky'ego i to przemytników!
najgo-
Cały rzenie sprawiedliwości
rok siedzieli w okopach, zostawiliśmy
klepali sobie rzej, jak się da: przy robocie, razem
,
na koniec.
maszynom blachę i wykrwawiali się z całym Tajemnica
b towarem. Franky
Dwieście kiloego Torna-the Billa
za honor, ojczyznę i prezydenta. Założę Pały zgarnęły
do czyściutkiego jakFranky'ego,
sumienie nowo- najgorzej, jak
się, bżePowrót
nikt, nawet w chwale
najbardziej upier- rodka się
szlag da:trafił.
przyFacetrobocie,
siedzi razem
w razem z całym to-
dliwyZ frontu powraca czwarta
departamentowiec, kompania zresztą
nie będzie - warem.
frajerów Trzydzieści
w norze kilo na WallTornadoStre- czyściut-
sami swoich
wciskał weterani, bohater
wścibskich oczeknaw bohaterze.
ich kiego jak
et, strzeżony sumienie
przez noworodka
cały batalion faga-szlag tra-
Cały Bohaterów
sprzęt. rok siedzielinie w okopach,
wystawiaklepali się ma-
sów. I fił.
terazFacettak:siedzi razem z resztą
albo zostawimy go im frajerów
szynom
pastwę byleblachę
celników, i wykrwawiali
no nie? Czujesz się za ho- w norze
na pożarcie, na spróbujemy
albo Wall Street, się strzeżony
tam przez
nor, ojczyznę
okazję? Trzeba dostać i prezydenta.
się na front,Założę
do- się, że
dostać.cały
Może batalion fagasów.
to się opłacić, bo IFranky
teraz tak: albo
gadaćnikt, nawet najbardziej
z chłopakami i pod ich upierdliwy
kuratelą depar- zostawimy
pracował im go na
dla Szarego pożarcie,
Paulusa, albo spróbu-
króla
tamentowiec,
przemycić do miasta nie grubszą
będzie wciskał
dostawęswoich jemy
paserów, się tam
i ponoć znadostać. Może się
lokalizację jego to opłacić,
wścibskich
elektroniki. oczek żeby
Uważaj, w ichsię sprzęt. Bohaterów
przy tym bo Franky
kryjówek. Powiedz pracował
sam - nie dla odwdzię-
Szarego Paulusa,
nie nie wystawia
sparzyć: się natopastwę
co front, front, byle celników,
a poza czyłbyśkrólasię paserów
wybawcom i ponoć
takim znadrobia-
lokalizację jego
no nie? Czujesz okazję?
tym trzeba wybić żołnierzom z głowy Trzeba dostać się kryjówek. Powiedz
zgiem jak namiary na jedną z nich? sam - nie odwdzięczył-
próbyna front,
ominięcia dogadać z chłopakami
pośredników. Znaczy i pod ichTo co?byś się wybawcom
Próbujemy go wyciągnąć? takim Jeśli drobiazgiem
się kuratelą
ciebie i mnie.przemycić do miasta grubszą do- jak namiary
tak, trzeba się uwijać:na jedną
rozprawa z nich?zapla- To co? Pró-
stawę elektroniki. Uważaj, żeby się przy nowana bujemy
jest nagosobotę,
wyciągnąć?
a znającJeśli sędzie-tak, trzeba
tym nie sparzyć: co front, to front, a poza
W labiryncie go niesię uwijać:
będzie się rozprawa
z Frankiem zaplanowana
cackać jest
tym trzeba wybić żołnierzom z głowy pró- na sobotę,
i zasunie a znającwymiar
mu najwyższy sędziego nie będą się
kary.
by ominięcia pośredników. Znaczy się cie- z Frankiem cackać i zasuną mu najwyż-
bie i mnie. szy wymiar kary.

29
collinsowo

Wszyscy ludzie prezydenta


W Nowym Jorku nieraz usłyszysz, że na miejskim cmentarzysku. Jeśli i ty
rząd każe to, zabrania tamtego, albo liczysz na to, że w porę wstawisz nogę
organizuje wielką akcję... poparcia rzą- w drzwi i wpuszczą cię do sali z kory-
du. Co to takiego ten rząd? Już ci mó- tem, lepiej uważaj, żeby tej nogi nie
wię - upraszczając sprawę tak bardzo, stracić. Razem z życiem.
jak się da: na rząd składają się trzy

Brygada propagandowa
wielkie frakcje. Pierwsza to Prezydent
i jego ludzie. Druga - gildie. I trzecia, ale
wcale nie najmniej ważna - armia.
Teoretycznie wszystkim zawiaduje Po cholerę te wszystkie osiągnięcia:
prezydent. W sensie - on jest tu głową kolejka miejska i linia do Appalachów,
i symbolem całej metropolii. Ile ma wła- wygrane na froncie, odgruzowywa-
dzy to osobna kwestia - dawno już mi- nie miasta i cała reszta sukcesów na
nęły czasy, gdy jedynym zawodnikiem miarę dwudziestego pierwszego wieku,
w mieście był stary Collins, a cała jeśli nikt się o nich nie dowie? Naród
reszta funkcjonowała na zasadzie kun- musi wiedzieć, jak wspaniały jest pre-
dli radośnie merdających ogonem, bo zydent. Od tego właśnie jest brygada
coś im skapnie ze stołu. Dzisiaj reki- mądrali, która nic nie robi, tylko kom-
nów w nowojorskim stawie jest więcej. binuje, jakby tu zaszczepić ludziom
Oprócz Paula Collinsa jest przecież mar- miłość do władzy. Szefem całego tego
szałek Rhotax, szef armii, który naj- kramu jest Shelton, główny nadajni-
wyraźniej dusi się na pozycji drugiego czy radia, naczelny redaktor Timesa,
po Bogu. Jest Lady Asher zwana Don- wielki showman i katalizator sponta-
ną, nadzieje co poniektórych enklaw nicznego entuzjazmu ludu. Jak Shelton
na odrobinę oddechu. Mamy Stirnera zrobi manifestację, to nie ma mutka
i innych gildiarzy, wśród których kieł- we wsi: pochodnie migają ogniem z ki-
kuje właśnie myśl, że tak w zasadzie lometra, flagi powiewają radośnie na
to prezydent do ich interesów nie jest wietrze, a wielkie tłumy wiwatują roz-
niezbędnie potrzebny. O tak - młody grzane patriotycznym uniesieniem.
Collins zamiast pewnego przywództwa, Wszystko zaczyna się w paru sal-
musi sobie radzić ze stadem nienasy- kach Stalowego Domu, gdzie ekipa
conych hien. I to takich, bez których ma siedzibę i robi burze mózgów. To
jego prezydentura nie miałaby prawa tam powstają kolejne numery nasze-
istnieć. go unikalnego w skali kraju dzienni-
Znam kolesi, którzy przyjechali do ka. Times jest unikalny, bo po prostu
Nowego Jorku, żeby w tym kłębowisku jest - nie słyszałem, żeby gdzie indziej
uszczknąć coś dal siebie. Jedni szybko ktoś był tak rozrzutny, by marnować
pną się w górę i masz potem takich tony papieru na codzienną kartkę za-
cwaniaków jak Alex Vladdy, o któ- drukowaną gównem. Przeczytasz tam
rym rok temu jeszcze nikt nie słyszał, o najnowszych sukcesach na froncie,
a dziś ma pod sobą trzy enklawy w do- o tym, kogo tym razem ścięto w sądzie
kach i chrapkę na odbudowanie mostu i w jak bardzo widowiskowy sposób, ile
na wyspę Roosvelta. Po innych ślad fenomenalnych pojazdów wyproduko-
ginie tak, że nie znajdziesz ich nawet wały fabryki i jak bardzo ludzie kocha-
ją prezydenta. Wszystko to za jednego

30
collinsowo

dolca, który szanujący się obywatel


musi zabulić, żeby nie być posądzony Psy Collinsa
o skryte propagowanie antyrządo-
wych postaw. Collins musi się srogo gimnastykować,
Razem z gazetą na maszyny dru- żeby co rano budzić się i móc powie-
karskie wędrują plakaty, które ataku- dzieć „Ha! Ciągle jestem tu szefem”.
ją cię ze ścian, słupów i okien budyn- Skoro nie może nawet marzyć o pozy-
ków. Doszło już do tego, że w mieście cji swojego ojczulka, jedyne, co mu zo-
natrafisz na kompletnie opustoszałe staje, to grać va banque kartami, któ-
sektory, skąd z jakichś mrocznych po- re jeszcze ma w ręce. Najmocniejsza
wodów uciekli ludzie: nie masz tam nic z nich to Drugi Departament Policji.
oprócz wiatru, gruzu i właśnie strzę- Z całą resztą - pozostałymi sekcjami
pów plakatów przekonujących cię, że gliniarzy, propagandzistami, wpływa-
nowojorczycy pewnie kroczą drogą do mi w wojsku i kontaktami z eklawami
pełnej odbudowy. - nigdy nie wiadomo, co jest atutem,
We wieży mieści się też studio, a co blefem.
w którym spece nagrywają swoją
konkurencję dla audycji Orbitalu. Co-
dziennie w eter idą przemówienia,
Policja
poradniki, pieśni i rozporządzenia dla Widzisz - gliniarzy z prawdziwego zda-
mieszkańców rządowych stref. Przy- rzenia nie ma w Nowym Jorku znowu
najmniej przed nimi da się uciec - czer- tak wielu. Ale, kurka, są i za to należy
wone strefy na ogół są za biedne, żeby im się uwaga. Gdzie indziej znajdziesz
mieć odbiorniki w sensownej z punktu autentycznych policjantów? Chyba nie
widzenia propagandy ilości. w Salt Lake, gdzie policjant to koleś od
Wiesz, co jest najgorsze? Propagan- pilnowania, żebyś nie pukał żony bliź-
da jest zaraźliwa, bo dołączenie do za- niego swego.
bawy to najprostszy sposób, żeby się
od ciebie odwalili. Nieprzypadkowo naj-
większy patriotyczny napis na naszej
ulicy, „NOWY JORK RUMAKIEM ODRO-
DZENIA”, wymalował na całej długości
ogrodzenia Mr Resley, szef absolutnie
nielegalnej knajpki z burdelem.
Powiedz mi - czy Shelton i jego ban-
da naprawdę wierzą w misję wyprania
do białości ostatniego mózgu na Man-
hattanie, czy po prostu znaleźli feno-
menalną maszynkę do dolarów i za
kasę schlebiają rządowi na całego?
Ja nie umiem się zdecydować. My już
się przyzwyczailiśmy do tego cyrku,
ale jak widzę całe karawany frajerów
ściągających do Nowego Jorku jak do
ziemi obiecanej, to wydaje mi się, że
cała propaganda podziałała świetnie,
ale nie na tych, co trzeba. Zamiast za-
pewnić spokój w mieście, robi za lampę Obywatele! Promieniowanie jest zdrowe!
dla ciem.

31
collinsowo

Lezę ulicą - lampi się na mnie wielki Collins wymalowany na ścianie budynku. Wchodzę do sklepu, a tam
stalowy orzeł nad ladą. Idę dalej, a jakiś dzieciak wciska mi Timesa z mordą Rhotaxa. Mijam bandę
obdartusów: rozłożyli się dookoła koksownika, grzeją się, a jeden czyta reszcie przemówienie Prezy-
denta. Mija nas wóz z wielkimi tubami: przez głośniki facet drze się na pół miasta, że będzie egzekucja
bandziora, ku chwale demokracji. W końcu wracam do siebie, na schodach wisi plakat z lśniącą mordą
palanta przekonującego mnie, żebym się zaciągnął do oddziałów frontowych. Na drzwiach wezwanie na
defiladę i przemówienie szefa armii. Mieszkam w Village i są takie dni, że boję się otworzyć lodówkę.
- Edward Warnensen, obywatel z Village

Fakt, że to już nie ta sama policja,


o której opowiadał mi mój staruszek.
Pierwszy departament
Sam rozumiesz - apokalipsa, nowy
porządek... Dzisiaj od trzymania po-
d Zadania
rządku jest armia, a przynajmniej te Chłopaki z Pierwszego odwalają kawał
krwiożercze cwaniaki, co się za armię ciężkiej roboty - i przyznają to nawet
uważają. Bluzgam na tych żołnierzy, ci, którzy są cięci na Collinsowy porzą-
ale po prawdzie także w gliniarzu nie- dek. Widzisz, Pierwszy jest od prowa-
wiele jest z przedwojennego, umun- dzenia śledztw. Ponoć przed wojną to
durowanego pączkożercy. Czasami była norma, że do łapania bandziorów
granica między gliną a zwykłym ban- służył cały arsenał kryminalnego cza-
dziorem jest cholernie płynna. Weź ry mary. Mija trzydzieści lat, po świe-
chociażby Twitta, szefa bezpieczeństwa cie łażą maszyny i mutanci, a u nas
na Pas Wschodni. Zakazana morda, mo- ciągle pracuje wydział dochodzeniowy
rze gówna w oczach, ale przy boku od- - tacy jesteśmy cywilizowani!
znaka, w łapie tonfa, w drugiej wygrze- Robota polega z grubsza na tym,
bana z gruzów policyjna tarcza. Facet żeby po śladach, tropach i zeznaniach
jest nie do ruszenia: ma odznakę i jest świadków, a przede wszystkim dzięki
prawem. Takich jak on jest niestety sztuce pomyślunku dojść do tego, kto
wielu. zostawił po sobie krwawy syf. Niesamo-
Policja ma trzy Departamenty. wite, co?
Szumna nazwa, co nie? Jeśli masz na- Wyobraź to sobie: twojego kumpla
zwę, która wbija w fotel, to już nieważ- znaleźli martwego. Co robisz? Dosta-
ne, o co naprawdę chodzi. A tu proszę - jesz ataku szału, próbujesz dorwać
przedwojenna tradycja, więc rozkładaj mordercę, może pytasz w okolicy, czy
nogi i ręce na ścianę, bo jak ci przypie- ktoś czegoś nie widział, ale zasadni-
przę... czo szanse na powodzenie masz mar-
Pierwszy Departament to goście od ne. A gliniarze krok po kroku badają
łapania bandziorów. Drugi jest od bez- sprawę. Najpierw sprawdzają miejsce
pieczeństwa wewnętrznego. A trzeci to zbrodni. Rozkminią pozostawione śla-
brygada do zadań specjalnych. dy. Wszystko po kolei, według spraw-
dzonych procedur. Dokładnie ogląda-
Jeśli chcesz zagrać nowojor- ją truposza - mają od tego specjalną
skim gliniarzem: zwykłym po- kostnicę i speca, wykształconego w Na-
sterunkowym, tajniakiem albo varro Edmunda Blade'a. Potem szuka-
śledczym, sięgnij po dodatek ją świadków - i mają w tym nielichą
„Prawo i sprawiedliwość”. Tam przewagę, bo prawo stoi po ich stronie.
zapodaliśmy pakiet potrzeb- Tobie zastraszony matoł może ściem-
nych narzędzi: pochodzenie oraz niać, ale z nimi dwa razy się zastano-
rozwinięcia profesji Sędziego. wi. Kłamstwa nazywają „składaniem
fałszywych zeznań” albo „utrudnia-

32
collinsowo

niem śledztwa”, a za coś takiego gro-


żą roboty przymusowe albo wczasy
w kolonii karnej. No i ruszają w teren,
węszą, mają swoje wtyki w półświat-
ku. Jeśli zadanie od początku do koń-
ca mieści się w obrębie enklaw, mogą
dopiąć swego i przy odrobinie szczę-
ścia capnąć winnego. Gorzej, jeśli tro-
py wiodą poza miasto albo tam, gdzie
nowojorczycy wolą się nie zapuszczać:
na gruzy, w pobliża szczelin. Wtedy
zaczyna się dylemat. Odpuścić? Prze-
kazać sprawę wojskowym? Zażądać
wsparcia? Wynająć najemników? Kla-
syczna zagwozdka: posłuchać ambicji,
czy instynktu przetrwania?
Detektywi, bo tak każą na siebie
mówić, biorą sprawy zlecone przez
Stalowy Dom, ale za dolce bezproble- To był szary, deszczowy dzień. Zaczął się
mowo przyjmują też prywatne do- od świeżego trupa w zaułku. Me gusta.
chodzenia. Poszukiwanie zaginionych,
tropienie morderców, szukanie skra- a wszystko zanurzone w swojskim sy-
dzionych przedmiotów - to właśnie ich fie, kurzu i papierosowej mgiełce. To
specjalizacja. coś więcej niż miejsce pracy - włazisz
Co śledczy, to inny styl pracy. Amy tam ze swoim zleceniem i czujesz, że
i Betty, dwie gorące laski, działają trafiłeś pod właściwy adres. Tak jest
w tandemie i nie lubią, jak ktoś dodat- też z resztą ekipy - od dziesięciu lat nie
kowy pałęta się z nimi. Ale już Frank było ich tak wielu, żeby nie starczy-
Delay, którego spotkasz wieczorami ło kilkunastu pomieszczeń, by każdy
w Albert's Ville w Zachodnim Pasie, na dostał swoje. Teoretycznie do każdego
ogół działa z wynajętą ekipą: paroma z nich możesz przyjść z ulicy - co naj-
twardzielami, gdyby przyszło taraba- wyżej będzie ci towarzyszył Pan Pla-
nić się przez czarne strefy, kolesiami fon, czyli odźwierny, ochroniarz i goryl
od gadki, macherem od zabezpieczeń, w randze posterunkowego.
sam rozumiesz. William Bratton, szef
Departamentu, ma opinię dobrego sze- d Nabór
fa, który nie wtyka nosa w tryb pracy Więc chcesz być detektywem? A jakie
podwładnych. Jak dla mnie to idealna masz referencje? Po ludzku mówiąc - co
sytuacja. takiego zrobiłeś, żeby się tym zajmo-
wać? Widzisz - siostry A&B siedziały
d Siedziba wcześniej w armii i wytropiły, kto
Główna siedziba Pierwszego to parter rozpruwa żołnierzy na wachtach przy
kamienicy w Village. Bratton zrobił Smoke Alley. Bratton sam się do nich
z tego przytulne gniazdko, gdzie każdy zgłosił z ofertą. Z kolei Mamma Lue
gliniarz ma kąt dla siebie. Starczy spoj- jako kaznodzieja rozpracowała kanał
rzeć na jego własną kanciapę - wielkie, przerzutu Żółtej Śmierci, podłych pro-
drewniane biurko zawalone papiera- chów zalewających kiedyś Doki. Dopie-
mi i kubkami z kawą, szafki z książ- ro potem odkryła, że jej bóg chce od
kami, fota dzieciaków, barek z wódą, niej służby w Pierwszym.

33
collinsowo

Krótko mówiąc, kierunek jest taki, Tajniaków nikt nie lubi, przynaj-
że najpierw działasz, a potem się zgła- mniej po odkryciu, że są tajniakami.
szasz, nie na odwrót. Czeka cię więc Na przykład Psy Piekła żywcem ob-
trochę roboty jako prywatny detek- dzierają ich ze skóry, a potem, jesz-
tyw. To cholernie niewdzięczna fucha, cze żywych, wytaczają w płonących
bo chcesz zrobić to samo, co ci z Pierw- oponach poza granicę swojego terenu.
szego, a nie masz praw i przywilejów Założę się, że co drugi obywatel naj-
policjanta. No i dolce są takie sobie, chętniej zrobiłby to samo. Zrobiłby,
zwłaszcza na początku działalności. ale nie robi, bo sra w gacie o swój
tyłek, swoją rodzinę i jałmużnę, któ-

Drugi departament rą rząd daje mu za robotę. Szpiclami


Drugiego gardzi nawet armia i nieraz
zamiast żądanego wsparcia dostali
d Zadania zwyczajnie wpierdol. Taki jest los
Na pierwszy rzut oka nie ma tu nicze- kreta.
go strasznego: Drugi Departament zo- Dużo lepiej mają się jawni agenci.
stał powołany dla bezpieczeństwa Col- Może i są wśród nich zwykli, szarzy
linsowego Nowego Jorku. Każdy chce pracownicy, ale wizerunek na mie-
być bezpieczny, bezpieczeństwo jest ście nadają inni: czarne wdzianka,
dobre. Tylko dlaczego mało kto dobrze odznaki, wypasione bryki od Stirne-
myśli o tajnej policji? ra, a przede wszystkim zastraszające
Czekaj, czekaj, podam ci parę po- kompetencje, zrobiły z nich postrach
wodów. Może dlatego, że to strasznie enklaw. Podjeżdża ich bryka pod twój
kiepska sytuacja, gdy gliny zgarnia- dom i nagle jakbyś nie miał sąsiadów
ją ci kumpla na ulicy w biały dzień? - zasłonięte okna, zatrzaśnięte włazy.
Gdy musisz się liczyć ze słowami, bo Trzeba mieć jaja ze stali, żeby gadać
wszędzie może być kapuś, który poda z nimi jak równy z równym. A wieść
je dalej? Gdy przychodzi do ciebie niesie, że Drugi Departament nie
dwóch smutnych panów i każe ci ka- przepada za ludźmi z cohones - bydla-
blować, albo potraktuje cię jak wro- ki uwielbiają robić z nich jajecznicę.
ga narodu? Gdy słyszysz o katowni Pewnie, słyszałem o dobrej robocie
w podziemiach prezydenckiej wieży na koncie Drugiego Departamentu.
i jej lokalnych odmianach na poste- Ale jak raz weżmie cię w obroty, ni-
runkach? gdy już nie przeczytasz na luzie arty-
Przygotuj się na mroczną stronę kułu z Timesa o tym, jak dzięki jego
Nowego Jorku. Miasta, które trzyma staraniom ocalono jedność miasta,
się w kupie tylko dzięki sadystycz- zdemaskowano szwindle Kapitana
nym skłonnościom Prezydenta, ter- Reula z gildii Argos albo rozpracowa-
rorowi tajniaków, siatkom informa- no siatkę handlarzy dziećmi. Widzisz,
torów, rzeszy donosicieli, hordzie ponoć w Drugim są tacy, którzy dzia-
tajnych współpracowników i bry- łają naprawdę pożytecznie i z my-
gadzie agentów. Drugi istnieje po to, ślą o dobru enklaw. Wiesz jak jest
by Prezydent wiedział, co robi, mówi z tymi ponociami... ponoć Moloch tak
i myśli obywatel - nieważne, czy cho- naprawdę chce naszego dobra, a my
dzi o szefa gildii, czy o roboli z do- tylko o tym nie wiemy.
ków. Ma wychwytywać i gasić spiski
w zarodku, zgarniać buntowników d Siedziba
i oczyszczać szeregi społeczeństwa Wprawdzie Drugi Departament ma
z „elementów wichrzycielskich”. swój kącik w każdym większym gar-

34
collinsowo

nizonie na terenie miasta - po to, by w Teksasie. Jego najnowszy pomysł


w spokoju pracować, cokolwiek by to to ustawowe zapewnienie każdemu
oznaczało - ale główna siedziba jest samodzielnemu oddziałowi w tere-
w Stalowym Domu, na dolnych pię- nie komisarza z Departamentu - po
trach Wieży Patriotów. Dolne piętra to, by chłopaki nie pobłądzili. Mówię
- brzmi jak byle co, no nie? No to „ustawowy”, bo kupa jednostek już
przygotuj się na gigantyczny gmach, od dawna ma swojego anioła stróża.
w którym na kilkunastu poziomach Ciekawy jestem, co na to żołnierze...
mieści się areszt, garaże i prywatne i ilu komisarzy przypadkiem ulegnie
policyjne koszary, sale przesłuchań wypadkowi przy wejściu w warunki
i cała tak zwana administracja, czy- bojowe.
li pokoje, gdzie zebrane informacje Czasy, kiedy Drugi Departament
mieli się, obrabia i przekształca na był oczkiem w głowie prezydenta,
raporty wędrujące wyżej, jeszcze wy- mamy już za sobą. Po śmierci starego
żej, aż na biurko samego prezydenta. Collinsa trwają nieustanne macanki
Oto siedziba odpowiednia dla organi- między Młodym a szefami tajniaków.
zacji, która nawet nie licząc tajnia- To polityka na najwyższym szczeblu,
ków i donosicieli ma więcej ludzi niż jaki tu mamy, ale z perspektywy
trzy największe gildie razem wzięte. ulicy niewiele się zmienia: jeśli bruź-
W porównaniu do nich Pierwszy De- dzisz prezydentowi, masz na karku
partament to mała paczka kolesi ba- Drugi Departament i tyle.
wiących się w policjantów i złodziei.
Na górnym piętrze, tuż pod częścią d Nabór
prezydencką, urzęduje głowa tego Interesuje cię kariera tajniaka? Lu-
interesu, czyli komendant Wildhi- bisz babrać się w cudzych sprawach?
ve. Nie minęły jeszcze dwa lata, jak A może naprawdę, ale to naprawdę
wygryzł swojego poprzednika. Akcja potrzebujesz dolców? OK, nie moje
była sroga, bo komendant Landau- życie. Sprawa jest prosta jak drut -
er, który razem ze starym Collinsem wpakuj się do dowolnego biura Dru-
budował tak zwaną demokrację, dziś giego, tam powiedzą ci, co masz robić.
albo nie żyje, albo kisi się w kolonii Jak będziesz się spisywał, wypły-
karnej. Od tego czasu Wildihive pra- niesz w górę jak ryby w Missisipi,
cuje na swoją pozycję, ładując Dru- a szefostwo to doceni.
gi Departament w każdą sprawę, do Gorzej mają się ci, do których to
jakiej ma dostęp. Mógłby sobie odpu- tajniacy zgłaszają się z propozycją
ścić na przykład pakowanie kretów nie do odrzucenia. „Widzimy, że ostat-
do drużyny Yankesów (ich niekon- nio ci się powodzi, że poznajesz ludzi,
trolowana demonstracja po grze mo- zarabiasz pieniądze. Pan Prezydent
głaby wzburzyć tłum) - ale nie, im prosi o pomoc w zaprowadzaniu de-
więcej połapanych ogonów, tym wię- mokracji. Misja jest taka...”. Odmówisz
cej wróbli w garści, czy jak to mówią im? He, he, zobaczymy.

35
collinsowo

furgonetki. Jeden sygnał i kolesie są


w drodze - coś jak strażacy, tylko że
na odwrót.
Trzeci wysyłany jest wszędzie
tam, gdzie trzeba posprzątać tak,
żeby nie narobić jeszcze większego
bałaganu. Łapiesz sprawę - gdy zbun-
tuje ci się załoga w fabryce i poślesz
tam hołotę z armii, to pozbędziesz się
nie tylko buntowników, ale i połowy
maszynowni. To zadanie właśnie dla
Trzeciego - wchodzą, czyszczą, wy-
chodzą, nie ma ich. Freaki z Bronxu
chciały wysadzić w powietrze Tixic
Theatree, Trzeci wziął i spacyfiko-
Trzeci departament wał bombiarzy. Siepacze z enklawy
Czarnego Generała przejęli transport
d Zadania z wyrzutniami rakiet, służby spe-
cjalne wkroczyły, zanim wojskowi
Trzeci Departament to służby specjal-
w ogóle dostali meldunek, że coś się
ne, jak mi to kiedyś powiedział jeden
stało. Snajper urządził sobie polowa-
staruszek. No, kumasz - ci kolesie, któ-
nie z okna nad Times Square? Zaliczył
rzy wchodzą do akcji, gdy potrzeba
kulkę w łeb od Złotej Penny, strzelca
ciężkiej kawalerii. Niespecjalnie czaję
wyborowego z Trzeciego. Sam Collins
różnicę między nimi, a co bardziej eli-
najchętniej widziałby ich w roli swo-
tarnymi oddziałami armii - przypusz-
ich prywatnych ochroniarzy, ale fak-
czalnie chodziło o to, żeby prezydent
ty są takie, że Trzeci ma kupę roboty
miał taki oddział na własne usługi,
w terenie.
bez pośrednictwa generałów. Fakty są
Szefuje im laska, uwierzysz? Sarah
takie, że z Trzecim nie chciałby mieć
Ramos, twarda zawodniczka. Siedzi
nic wspólnego nikt, kto ma odrobinę
w tym biznesie od samego początku,
mózgu między uszami. Dlaczego?
a ludzie mówią, że jest wierna prezy-
No stary, musisz ich zobaczyć
dentowi... no właśnie, prezydentowi
w akcji. Na widok tych bajeranckich
właśnie dlatego, że jest Panem Pre-
pancerzy zesrasz się w gacie. Solidna,
zydentem, a nie konkretnym Paulem,
pancerna zbroja to trochę dziwaczna,
Peterem czy kto by miał zająć ich
a trochę straszna mieszanina przed-
miejsce. Prawdziwe „chronić i służyć”
wojennych kamizelek kuloodpornych
w praktycznym wykonaniu.
z płytami śmieciowej kolczugi. Do
Trzeci to doskonały przykład tego,
tego kaski full pro - z przezroczystą
jak porąbana jest ludzka psychika.
szybą, osłonami karku, a u dowódców
Tajniaki i donosiciele to w oczach lu-
z antenką i nadajnikiem. No i sprzę-
dzi kanalie i sukinsyny, ale jak masz
cior z przedwojennych magazynów,
chłopców i panienki z Trzeciego, któ-
którego nie powstydziłby się Pierw-
rzy też zawodowo krzywdzą w imię
szy Samodzielny: od karabinów ma-
rządu, to są obrońcami prawa, bohate-
szynowych i działek Gatlinga, przez
rami, rycerzami w czarnych zbrojach.
miotacze ognia, które są ich zna-
Każda laska pójdzie z takim do łóżka.
kiem rozpoznawczym, aż po spraw-
Nie ma sprawiedliwości na świecie.
ne, w pełni operatywne opancerzone

36
collinsowo

d Siedziba piętymi do infrastruktury kolejki. Gdy


przychodzi co do czego, oddział ładuje
Swoje kwatery Trzeci ma w dzielnicy
się do pancernej, spalinowej drezyny
Stalowego Domu, ale za murami samej
i rusza do akcji.
twierdzy. To dolne poziomy wielkie-
go parkingu rozłożonego kawałek od d Nabór
brzegu Hudson. Tu domurowali, tam Chcesz mieć swoją własną czarną
co nieco rozwalili - wszystko po to, by zbroję, miotacz ognia i odznakę Trze-
zmienić to miejsce w bazę wypadową ciego Departamentu? Pewnie, też bym
z prawdziwego zdarzenia. Wygląda to chciał. Problem jest taki, że marzycieli
trochę tak, że najpierw masz dach, na jest od metra, a funkcjonariuszy kil-
którym mógłby wylądować helikop- kudziesięciu - odsiew jest naprawdę
ter, jakby jeszcze dzisiaj jakieś latały, duży. Do służby wyłuskiwani są kole-
potem puste piętra, z których dwóch sie z najróżniejszych jednostek armii,
czy trzech strażników marnuje czas ale znajdziesz tam też paru wolnych
na wachcie, i dopiero pod ziemią za- strzelców, którzy dali się poznać jako
czyna się prawdziwa baza - od wjaz- dobrzy fachowcy od brudnej roboty.
du zamienionego w pierwszych dniach Żeby tu wstąpić, musisz w służbie
wojny w wielką, pancerną śluzę. Na po- w dowolnych siłach zbrojnych Nowego
wierzchni masz tam tylko jedną drogę Jorku dochrapać się przynajmniej 1
- szeroką na jedno auto aleję odbijającą Punktu Sławy. Do tego musi to być sława
od Wielkiej Trasy Południowo-Wschod- przynajmniej w miarę przyzwoita - do
niej. Dla zapewnienia mobilności in- Trzeciego nie trafiają kolesie z reputa-
żynierowie zbudowali Trzeciemu pod cją ostatnich sukinsynów
ziemią specjalne tunele z szynami pod-

Gildie
Co to takiego te gildie? Widzisz - to
takie sprytne organizacje, które
trzepią kapuchę na zapewnianiu
imperium Collinsa określonych rze-
czy. Gildia Argos to ci od farm
i plantacji, czyli żarełka. Gildia
Stirnera to macherzy od wozów
i bryczek, głównie na użytek
armii. Szumnie nazwana Gildia
Handlu Morskiego ma najwięcej
cywilnych łajb w mieście. Navar-
ro Gld. wzięła na siebie wszystko,
co ma związek z medycyną. I tak
dalej, i tak dalej. Do tego dochodzą
Liga złomiarzy i łowców albo no-
wojorski odłam Kompanii 8 Mili,
żeby powiedzieć o tych, z którymi
mogłeś się zetknąć gdzie indziej.

37
collinsowo

Liczymy się z każdym człowiekiem!


- urząd podatkowy New York City

Mali i duzi gracze prezydent, tylko rada bossów, którzy


podzielili między siebie wpływy. Tyle
że jakoś opornie izie im dogrywanie
Dla zwykłego kolesia jak ja czy ty wy-
wspólnych działań. Gildie próbują roz-
gląda to tak, że gildie dorwały się do
grywać partię nie tylko między armią
żłoba i trzymają swojej dziedziny. Tłu-
a prezydentem, ale i przeciw innym
ką się przy tym nawzajem i każdego,
gildiom.
kto próbuje wciąć się w ich rewir. Każ-
Co ambitniejsi szefowie gildii, jak
da z innymi chodami, układami i za-
choćby sam Stirner, lubią o sobie mó-
sięgiem, każda ze swoimi przywilejami
wić, że są ministrami - ministrami
dogadanymi ze Stalowym Domem, albo
nowojorskiego rządu. Nie żadnymi pa-
planami na wycięcie dla siebie kawał-
zernymi na dolce bucami, tylko odpo-
ka tortu.
wiedzialnymi opiekunami gałęzi nie-
Dopiero jak się przyjrzysz bliżej, zo-
zbędnych do funkcjonowania - uwaga
baczysz, że sytuacja jest cholernie nie-
- „państwa”. Jak ktoś chociaż z grubsza
stabilna. Masz gildie z jednym gościem
liznął to, jak wyglądały te sprawy
zarządzającym tak naprawdę tylko sie-
przed wojną, ma to jak na dłoni: całe
cią kontaktów, masz i takie z własną
to pieprzenie to tylko fasadka ordy-
armią, pracownikami na stałe przypi-
narnego trzepania kapuchy w cieniu
sanymi do miejsca - po prostu osobną
Stalowego Orła.
enklawą. Słyszałeś o gildii Astarte? Do
wczoraj ja też nie, ale zahaczył mnie
w barze jeden koleś i zaproponował
taki deal: ja organizuję ludzi i przety-
Idealny pracodawca
kam tunel Lincolna, a on w Stalowym Widzisz, gildie to taki idealny praco-
Domu robi tak, żeby nas nie wydyma- dawca. Żyją z biznesów, a w każdym
li po wykonaniu zadania. Jak Astarte biznesie potrzeba kogoś od czarnej ro-
będzie miała status zarządcy tunelu, boty. Jeśli tylko potrafisz coś więcej
czeka nas świetlana przyszłość w mo- niż pieczenie zdechłych szczurów na
rzu dolców i niezły punkt wyjścia do ruszcie, wal do nich po robotę. Nie obie-
jeszcze większych biznesów. cuję, że od ręki coś dostaniesz, ale ruch
Dlaczego o tym opowiadam? Ano jest taki, że lepszej szansy mieć nie
dlatego, że gildie wyglądają jak stado będziesz. Raz po raz ruszają od nich
mutków przy poidle - tłuką się i szar- karawany, wyprawy w ruiny, albo po
pią między sobą, ale i z resztą świa- prostu grupy patrolowe odhaczające
ta. Nigdy nie wiesz, czy potęga, która po kolei przybytki gildii. Dobry spec
dzisiaj trzęsie połową dzielnicy, jutro zawsze znajdzie coś dla siebie, obojętne,
nie będzie pod krechą. Jedynie kil- czy specjalizuje się w leczeniu ludzkich
ka organizacji działa w tym biznesie bebechów, czy w ich rozpruwaniu. A je-
od lat i ciężko sobie wyobrazić mia- śli faktycznie znasz się tylko na pod-
sto bez nich. W marzeniach gildiarzy smażaniu szczurów, głowa do góry. Po-
w przyszłości uda się stworzyć Nowy noć ci od dostarczania wody poszukują
Jork, w którym rządzi nie armia, nie kuchcika na wyprawę do Filtydelfii...

38
collinsowo

- Skrzynka piwa przeciw butelce bimbru, że nie odpalimy tego rzęcha!


- Zakład stoi, panie sierżancie.

Armia
Zapytaj ludzi ze szlaków, jak wygląda dziesz się zastanawiał, czy nie pomylił
nowojorski żołnierz. Jeden ci powie, ich z Angelsami. Jeżeli mają gorsze do-
że to taki gościu w mundurze, ze sta- świadczenia, dorzucą coś o zakazanych
lowym orzełkiem na hełmie i spluwą mordach i skłonnościach sadystycz-
w garści. Żołnierz jak z obrazka. Inny nych, jeśli lepsze - o dzielnym rządzie,
puści gadkę o ekipie z cekaemem na który trzyma chłopaków na żołdzie
toyocie: zasranych obdartusach, ale i chroni ludzi.
z wielką amerykańską flagą wymalo- Nowojorska armia to totalna zbie-
waną na klapie. Albo o załodze łajby ranina. Jasne, znajdziesz tu żołnierzy
patrolowej. Albo lasce na motorze, pru- z prawdziwego zdarzenia, mocno wzoro-
jącej autostradą z rozkazami. Jeszcze wanych na tych przedwojennych. Tyle
inny da ci obraz takiej ekipy, że bę- że to tylko kilka oddziałów: utrzyma-

39
collinsowo

nie takich standardów na szerszą ska- miasteczka, to wiadomo, że będzie roz-


lę jest nie tylko drogie, ale po prostu róba.
niemożliwe. Pamiętasz chyba, że chodzi Mamy też artylerię z prawdziwego
tu o rozproszone enklawy walczące zdarzenia. Aha, o mały włos bym zapo-
o przetrwanie na skażonych ruinach mniał. Mamy też marynarke wojenną.
metropolii, a nie przedwojenną potęgę Kutry stoją w porcie, sam zobacz. Sta-
z jakimiś tam gospodarkami, budżeta- ry, mamy nawet siły lotnicze. Warto
mi i przemysłem zbrojeniowym? było czyścić lotnisko dla flotylli moto-
Dlatego mamy piechotę, piechotę lotni robiących u nas za zwiad!
zmechanizowaną, oddziały szybkiego Jest dobra rzecz w tym wszystkim:
reagowania i tysiąc innych nazw na poprzeczka przy rekrutacji leży tak
zamaskowanie prostego faktu: żołnierz nisko, że nie ma możliwości, żeby cię
Nowego Jorku to każdy uzbrojony go- odrzucili. Dopóki nie wyglądasz na mu-
ściu albo laska z ochotą, kontraktem cia z armii Borgo, utrzymujesz się na
albo przymusem na wykonywanie nogach i jesteś plus minus trzeźwy -
rozkazów ze Sztabu. Nie liczy się, czy możesz trafić do zaciągu.
masz za sobą jakieś szkolenie, czy po
prostu własną spluwę i kontrakt w ła-
pie. Dałeś się zwerbować, więc jesteś
Sprzęt
żołnierzem, proste?
Jaki sprzęt ma Stalowy Dom dla swo-
Nic dziwnego, że co chwila natra-
ich wiernych żołnierzy? Wszystko to,
fiasz na patałachów z wyposażeniem,
co wypluwają z siebie nowojorskie fa-
na widok którego uruchamia ci się
bryki, bo w tym cały trik, że nowojor-
odruch niesienia pomocy charytatyw-
czycy prawie całkiem przestawili się
nej, umiejętnościami jak banda przed-
na sprzęt powojenny. Chciałoby się
szkolaków i specjalizacją ogólnie ogól-
super przedwojennych zapasów, no
ną. Żeby chaos był większy, do armii
nie? Tylko widzisz - tych już nie ma,
trzeba by jeszcze doliczyć zwyczajnych
od kilku lat nie słyszałem o żadnym
najemników - rozmaite bandy brane
większym odkryciu. Chłopaki dosta-
na konkretne misje prawie że prosto
ją współczesne wersje M4, M60 i tego
z ulicy. Dziwisz się, że Nowy Jork nie
typu standardów. Dupy nie urywają...
ma najlepszej opinii wśród enklaw roz-
chyba że akurat działają bez zarzutu,
rzuconych między Missisipi a wybrze-
wtedy owszem. Do tego dochodzi trochę
żem? Jak taka banda wpieprzy się do
broni krótkiej, granatników, przeciw-

Statystyki przykładowych żołnierzy


Patrol rzeczny: Weterani frontowi: Patrol miejski:
Współczynniki: Współczynniki: Współczynniki:
Zręczność: 11 Percepcja: 12 Zręczność: 12 Percepcja: 12 Zręczność: 10 Percepcja: 11
Charakter: 11 Spryt: 10 Charakter: 14 Spryt: 10 Charakter: 10 Spryt: 9
Budowa: 11 Budowa: 13 Budowa: 14
Umiejętności: Umiejętności: Umiejętności:
Bijatyka 1, Broń ręczna 2, Bijatyka 2, Broń ręczna 3, Bijatyka 4, Broń ręczna 3, Rzu-
Rzucanie 1, Pistolety 2, Kara- Rzucanie 2, Karabiny 3, Broń canie 2, Pistolety 2, Karabiny 1,
biny 3, Broń maszynowa 2, maszynowa 3, Nasłuchiwanie/ Kradzież kiesz. 2, Nasłuchiwa-
Nasłuchiwanie/Wypatrywa- Wypatrywanie/Czujność 1, Od- nie/Wypatrywanie/Czujność 1,
nie/Czujność 2, Odporność na porność na ból 2, Niezłomność Zastraszanie 3, Postrzeganie
ból 2, Niezłomność 1, Morale 1. 3, Morale 2., Mat. wybuchowe: 2. emocji 1, Odporność na ból 1,

40
collinsowo

Bunty
Przy takim układzie norma to bunty, niesubordynacja i morale szczątkowe jak inteligencja Teksańczy-
ka z matołkiem. Jakbym miał ci zacząć wymieniać, ile planów i akcji szlag trafił, bo jakiś głupek albo
buntownik kompletnie spartolił rozkaz, nie wyszlibyśmy stąd do Święta Niepodległości. Jedno ratuje
sytuację: ostatni bunt na wielką skalę był ze trzy lata temu, gdy Collins trzy miesiące z rzedu nie bulił
żołdu. Teraz jakoś znajduje się ktoś do spacyfikowania buntowników. Na przykład Grupa Wydzielona
Żandarmerii Polowej, powszechnie zwana żabolami. Oni się nie smolą: swoi czy nie swoi - wparzają i robią
porządek, aż flaki bryzgają.
Mimo to nie da się ukryć, że jeden z najgorszych koszmarów Collinsa jest taki: oto armia bierze,
wywala go ze Stalowego Domu na zbity pysk i zaczyna rządzić, albo, co gorsza, wybiera na prezydenta
jakiegoś paściarza z ruchu oporu.

pancernych cacuszek, no i amunicja. A pamiętasz całą tę akcję z czołga-


Tony amunicji. Miliony pestek. Więcej mi? Wydzielony Batalion Techniczny
niż połowa patałachów z pustkowi zo- dogrzebał się do jakiejś przedwojennej
baczy przez całe swoje życie. bazy z równymi rzędami Abrahm-
Samą pukawką Molocha nie poko- sów. Rhotax mało się nie przekręcił
nasz. Potrzebne są jeszcze pojazdy, ze szczęścia! Udało się wtedy postawić
a to brocha zakładów Stirnera i rzeszy na nogi ze dwadzieścia. Co z tego, sko-
monterów-amatorów, bo każdy oddział ro Molochowe mszyny bez problemu
odpicowuje swoją bryczkę według wła- wyłuskiwały pancerne cele i syste-
snego widzimisię. Wojskowe bryczki matycznie, jednego po drugim, przera-
to nie tylko przedwojenne gruchoty biały na popalony złom. Z Pancernych
poskładane z byle czego i zaspawane Pięści ostały się może ze trzy maszyny
blachami. Stirner odpalił produkcję sta- do defilad - dzisiaj na froncie ich nie
lowych potworów z grubsza przypomi- uświadczysz.
nających stare transportery opance-
rzone M113, jeśli wiesz, o czym mówię.
Zobaczysz toto na ulicach Village albo Rekrutacja
Pasa Zachodniego, jest ich też trochę
Nowy Jork potrzebuje świeżej krwi, by
na froncie. Poza tym jeździmy stirne-
szerzyć wolność i demokrację. Brzmi
rowymi pickupami z podrasowaną ka-
jak opis jakiegoś zmutowanego wam-
roserią i kaemem na pace. Warto też
pira-mitomana? Nie no, wiadomo, że
wspomnieć o sukcesie świętowanym
chodzi o nowych żołnierzy, a przynaj-
ostatnio na wielkiej defiladzie: ruszyła
mniej najemników - takich, co to albo
linia produkcyjna Bradlejów, czyli bo-
za wielkie hasła, albo przynajmniej za
jowych wozów piechoty na bazie Bra-
worek dolców są w stanie zrobić różne
dleya! Jak toto będzie się sprawdzać
mniej lub bardziej eleganckie rzeczy
w boju, skoro nie ma prawie w ogóle
dla Pana Prezydenta. Sprawa sprowa-
elektroniki: sama jeżdżąca na kółkach
dza się do tego, że w mieście może nie
skorupa plus uzbrojenie. Nie wiem, co
być co żreć, może być skażenie, któ-
na to Moloch, ale ja mimo wszystko by-
re pali nawet karaluchy, zaraza jak
łem od wrażeniem.
w dwa tysiące dwudziestym i komplet-
No i warto wspomnieć o haubicach
ny brak zajęć, ale nie może być tak,
i armatach, o niebo lepszych od śmie-
żeby Stalowy Dom nie przyjmował no-
ciowych dział piratów zawijających do
wych rekrutów. W końcu jak zacznie
nas czasem na swoich kutrach. Czło-
robić się zbyt tłoczno, zawsze można
wieku, to artyleria z prawdziwego zda-
wysłać oddział w teren z rozkazem zdo-
rzenia, nasz największy atut na fron-
bycia tej czy innej osady, pilnowania
cie. Nie ma to jak działo polowe!

41
collinsowo

Na garnuszku armii
Armia przyjmuje nowych w dwóch trybach. Możesz działać jako zwykły najemnik
na usługach Rhotaxa: konkretna misja, konkretne gamble. Luźne ekipy najemników
często łączone są w większe oddziały, dostają nowojorskiego dowódcę i ruszają w piz-
du. Ale popyt jest też na małe oddziały - plutony albo drużyny.
Druga opcja to prawdziwe szkolenie rekruckie, z przysięgą, manewrami, skoszarowa-
niem i misjami wymagającymi od żołnierzy ciut więcej odpowiedzialności i wierności.

Szkolenie rekruckie
Po miesięcznym przeszkoleniu wykonaj Problematyczny test Budowy. Jeśli zdasz,
wpisz sobie na jedynkach wszystkie Umiejętności z pakietów Walka Wręcz, Broń
Strzelecka i Sprawność. Jeśli już wcześniej wykupiłeś te pakiety, podnieś po jednej
umiejętności z nich o 1. Jeśli oblałeś test, dostajesz jedynie Bijatykę, Karabiny i Kon-
dycję na 1, o ile dotąd miałeś przy nich „0”.

takiej czy srakiej drogi, albo po prostu z których najsłynniejsza, ale wcale nie
stłuczenia konkretnej ekipy. Koszty największa to West Gate? To się nazy-
utrzymania? Pół skrzynki amunicji wa obrona granic, człowieku! Dla ciebie
i dobra rada „co zbierzecie po drodze, Nowy Jork może być jedynie Statuą
jest wasze”. Klaruje ci się powolutku, Wolności, Stalowym Domem i przybyt-
dlaczego patrole na przedmieściach są kiem Bunny Lizaczka w Dzielnicy Don-
takie namolne i chętne do ściągania ny, ale Collins musi myśleć o nim jak
myta? No właśnie! o pieprzonym państwie. Jak mu gange-
Jest was kilku, umiecie trochę rzy spalą farmy na przedmieściach, to
strzelać i macie apetyt na przygodę nowojorczycy pozdychają z głodu. Jak
pod znakiem stalowego orła? Walcie tu nie upilnuje tras wyjazdowych i szla-
śmiało, na pewno coś się dla was znaj- ków do większych enklaw, to wykituje
dzie. handel i znowu będzie głodno. A jak
nie wypatrzy konwoju maszyn, to się

Zadania obudzi z mobsprzętem defilującym na


Times Square. To kwestia przetrwania.

Po co Collins ma armię? Głównie po to, Armia potrzebuje właśnie ciebie!


by dalej być prezydentem. Cholernie Garnizon Rhotax 17 to pieprzona zsył-
trudne zadanie, nie? To kupa spraw do ka! 500 kilometrów w linii prostej od
ogarnięcia. Nowego Jorku, a tylko dwadzieścia
do wyprażonych przedmieść Bufallo.

Garnizony, Wziął nas poruczniczyna i wyklaro-


wał, po jaką cholerę tu jesteśmy: „Do
czyli obrona zewnętrzna tyłków dobierze wam się tutaj jedna
z trzech rzeczy. Albo z Detroit i Cleve-
Wiesz, po co Nowemu Jorkowi garni- land przypałętają się bandy punków,
zon w Pittsburgu, pięćset kilometrów albo od strony jeziora wylezą mutki,
na zachód od Stalowego Domu? Albo albo będzie opcja trzecia, czyli jebut-
sieć strażnic rozłożonych w Kraterze ne niewiadomoco. Pilnujemy szlaku,
Jersey? Że nie wspomnę o twierdzach, nadstawiamy patrzałki, raportujemy

42
collinsowo

o większych sprawach i nie dajemy się mię, a to w naszych czasach luksus


zabić, jasne? Pamiętajcie - więcej czuj- i potęga, na którą nie stać nawet cał-
ności, więcej charakteru i nie ma opier- kiem wypasionych miast z wielkimi
dalania się!”. No to się nie opierdalamy. ambicjami. Jest się tą światową potę-
Jutro pierwszy patrol. gą, co nie?
- szeregowy Woznak Gadałem z jednym staruszkiem,
którego jeszcze nie całkiem zeżarła

Porządek w mieście skleroza. Ponoć przed wojną było tak


samo, z tą różnicą, że zamiast armii
po ulicach paradowała policja. Cóż,
Jedna rzecz to kiblować gdzieś daleko,
dzisiaj gliniarze to tylko wisienka
a druga - trzymać w garści niezliczone
na torcie, od trzymania narodu za
wspólnoty, enklawy i dzielnice. Powiem
mordę jesteśmy właśnie my. Skutki
ci, stary - jak widzisz, ile tego wojsko-
uboczne są takie, że jak się naród
wych kręci się po ulicach, naprawdę
burzy, to obrywa z kulek, szrapneli
zaczynasz wierzyć w pieprzenie obroń-
i granatów, a nie z pałek i gazu łza-
ców o wielkiej, zasranej, nowojorskiej
wiącego. Takie życie.
klatce.
Cały trik z nowojorską armią jest
Armia potrzebuje właśnie ciebie!
taki, że działania bojowe to tylko ka-
Chłoptasie z Pierwszego Departamen-
wałeczek ich zadań. Kupa ludzi skie-
tu odkryli melinę z prochami, ale jak
rowana jest do zupełnie czegoś innego:
próbowali coś zdziałać, zaczął fruwać
do pilnowania prawa i porządku. Ła-
ołów i spękali. Czas na kawalerię! Robi-
piemy bandziorów, zgarniamy podej-
my wjazd na magazyny i urządzamy
rzany element, wchodzimy do akcji,
sukinsynom poranek rzeźnika! Moja
jak koleś tłucze drugiego albo rozbija
drużyna bierze na siebie główne natar-
się bryczką po mieście. Mało tego, ścią-
cie, dla was mam inne zadanie. Kole-
gamy myto od wjeżdżających, bawimy
sie zapewne będą spieprzać, jak tylko
się w kotka i myszkę z handlarzami
rozkminią, co się święci. Trzeba się ich
Tornado, słowem robimy kupę innych
trzymać i zobaczyć, czy nie zaprowa-
rzeczy, których za bardzo nie koja-
dzą nas w jeszcze ciekawsze miejsce.
rzysz z wojskiem, jeśli zapatrzyłeś się
Tylko żebyście mi się nie dali wciągnąć
w przedwojenne ideały.
w jakieś gówno! Nie przewiduję strat
Sprytny system, co nie? Co z tego,
w ludziach podczas tego zadania. Zna-
że Nowy Jork wygląda przez to jak
czy się, nie po naszej stronie.
jakieś przyfrontowe miasteczko rzą-
- st. szeregowy „Szachu” Valldors,
dzone przez juntę mundurowych.
siły wewnętrzne Stalowego Domu
Ważne, że może sobie pozwolić na ar-

43
collinsowo

Ten cholerny tunel łączy nas z Village; albo go wyczyścimy,


albo na kolację wpierdzielamy własne skarpetki.

Wewnętrzny front nikacyjnych, obrona wspólnot, służba


wartownicza, akcje wypadowe i zwia-
Jedna sprawa - służba w mieście to nie dowcze... Człowieku - ty sobie grzejesz
jakiś pieprzony urlop z przerwami na dupsko w swojej norze, a my się tu wy-
patrole! Tu trwa wojna, nieprzerwanie krwawiamy!
od trzydziestu lat. W dodatku niby cią- Zresztą o czym ja mówię? Borisa
gle wygrywamy, ale jakoś wygrać nie wykończyły Psy Piekła, Hanek dostał
możemy. przy eskorcie kolejki, ja sam zgarną-
O czym mówię? Ano o tym, że oprócz łem ranę przy szturmie na wspólnotę
ludzi w metropolii, na powierzchni Klechy Goorby'ego. Kumasz? Ludzie
i pod nią, gnieżdżą się takie chmary ludziom wykręcają ten numer! Za-
zmutowanych kreatur, że czasem się miast trzymać się razem, machnąć
zastanawiam, o co tyle krzyku z tą ręką na zgrzyty ekipy Prezydenta
całą Filthydelfią. Utrzymanie drożno- i po prostu zabrać się za odbudowę
ści głównych szlaków i tuneli komu- miasta, każdy ciągnie w swoją stronę

44
collinsowo

z przerwami na zdradzieckie ataki. Armia potrzebuje właśnie ciebie!


Niewdzięczną mamy robotę, ale ktoś Mówili: weźcie ciężarówkę i walcie na
ją musi wykonać! północ, inaczej nasi chłopcy w Prox
Vault zostaną bez amunicji. Szkoda
Armia potrzebuje właśnie ciebie! tylko, że zapomnieli wybudować tam
Panowie, potrzebuję ochotników do pa- autostrady! No i jesteśmy: wóz tak wy-
trolu. Kojarzycie szczelinę przy cmen- pakowany sprzętem, że nie ma gdzie
tarzu St. Micheals? Tak jest, chodzi dupska usadzić, nasza czwórka i bez-
o Dziurę Truposzy. Ktoś w Centrum pośrednie pobliże strefy frontu. Tylko
Dowodzenia połapał się, że od ładnych czekać, aż zza wzgórza wyskoczy ekipa
trzech miesięcy nie było w tamtych plujek albo inny mobsprzęt. Miodzio!
okolicach burzy, aktywności mutków, Znajdź, człowieku, drogę do tego pie-
ani choćby pieprzonego wezwania o po- przonego garnizonu, jak tu kilometra
moc. Albo szczelina się skurczyła i kroi nie da się ujechać bez władowania się
się nam nowe gamblowisko, albo szy- w rozpadlinę, lej po bombie albo na te-
kuje się jakieś grubsze świństwo i le- ren płaski jak patelnia i widoczny jak
piej, żebyśmy o tym wiedzieli zawcza- cycuszki w damskiej łaźni. Zajebista
su. Tak czy siak trzeba to cholerstwo misja, panie pułkowniku!
sprawdzić. To jak, kto idzie? Nie wszy- - Harry Reevers, najemnik
scy naraz, he, he.
- kapral Matt Olivier,
gwardia północnego Village Peryferia
Trzeba nieść światu wolność i demo-
Front krację, co nie? Zwłaszcza, że skażenie
niejednemu wysmażyło mózgownicę
Nasi chłopcy napieprzają się z Mo- i zapomniał, co jest dla niego dobre. Spo-
lochem na Froncie - to już wiesz. Ale ko, spoko, my pamiętamy. Odwiedzimy
zwróciłeś uwagę na różnicę w metodzie cię, otoczymy opieką, zapewnimy cały
walki? Widzisz - nie mamy takiego pakiet usług: od opieki medycznej i do-
wypasionego sprzętu, jak Posterunek. staw leków po przymusowy werbunek
Ale mamy coś, z czym oni mają pro- i podatki. Ale nie płacz, to dla twojego
blem: zasoby ludzkie! Tam, gdzie Nowy dobra! I dla chwały Stanów Zjednoczo-
Jork wkracza do akcji, obowiązuje jed- nych. No przecież nie będziesz stawiał
na podstawowa taktyka: zaklejanie oporu, prawda?
frontu. Natychmiast wyrastają linie
okopów, umocnień i bunkrów. Inży- Armia potrzebuje właśnie ciebie!
nierowie zapieprzają jak mróweczki Nasz cel to farma wiatrowa Elmbrid-
po to, by wykorzystać każdą przewa- ge na skraju Filthydelfii. Rhotax ży-
gę terenu. Pewnie - wielkiego muru, czy sobie wykonania trzech zadań. Po
za którym trzymałbyś cały syf tego pierwsze: przejąć kontrolę nad enkla-
świata, to nie zrobisz, ale sprawną sieć wą, to jasne jak słoneczko. Mamy opcję
umocnień - jak najbardziej. Powiem ci ponegocjowania, ale góra nie popuści
szczerze - nie ma lepszych speców od ani trochę od standardowego Pakietu
wykorzystania ruin i resztek przedwo- Ochrony i Współpracy, więc pewnie
jennego szmelcu jako fortyfikacji. Nie- skończy się jak zwykle. Bierzemy cały
jeden hibernatus nieźle by się zdziwił, sprzęcior bojowy, więc wiecie, czego się
gdyby zobaczył, co zrobiliśmy z jego spodziewać. Zadanie drugie: za wszelką
mieściny, he, he. cenę zachować na chodzie całą instala-

45
collinsowo

cję: potrzebujemy tego ich prądu. Jak kolejowe to kto rozładowuje, Moloch?
uda się zgarnąć speców, będzie dodat- Że nie wspomnę o tym, kto wybudo-
kowy bonus. Ponoć dowództwo wysta- wał te zasrane wieże Stalowego domu.
rało się o karnety na Dzielnicę Świa- Zawsze jak jest coś do zrobienia, to
teł. Trzecia sprawa jest opcjonalna, rząd nie smoli się z przymułami, tylko
ale warto o nią zawalczyć. Elmbridge każe zapierdalać nam, trepom. Niby to
rozłożyło się całkiem blisko stref bit sprytne, bo po co płacić dwa razy, jak
boysów, a jakoś sobie z nimi radzi. Wy- można raz. Ale jak słyszę przy tym ha-
wiad podejrzewa, że enklawa ma na to sła w stylu „Dostajesz żołd? To zapier-
jakieś swoje triki. Jakby się nam udało dalaj!”, nóż mi się w kieszeni otwiera.
dowiedzieć, co i jak, awans mamy mu- A zapewniam cię, nie noszę jakiegoś
rowany. lichego scyzoryka!
- porucznik Rudy, siły ekspedycyjne
Armia potrzebuje właśnie ciebie!

Zadania specjalne Tydzień temu zaczęła się ta cholerna


burza, a we wtorek dostaliśmy ostat-
ni sygnał. Od tamtego czasu Rippley's
Mówiłem ci już, że żołnierze są od
Home jest odcięte. To niby niewielka
wszystkiego? Nie tylko od frontowej
wspólnota, ale ważna chociażby dla-
jatki i zabawy w strażnika więzien-
tego, że mieszka tam Earl Brody, ma-
nego. Od wszystkiego! Gdy trzeba było
cher od stawiania trakcji kolejowej. Nie
wyczyścić trasę między przystanią
możemy ich zostawić samym sobie,
a Domem, to kto zapieprzał przy gru-
a Bóg jeden wie, co się z nimi dzieje.
zie? Darmozjady z Pasa Wschodniego?
Powierzchnia ciągle się burzy - za duże
Nie, żołnierze! Jak ścieki Hudson poza-
skażenie, żeby iść tamtędy. Będzie-
lewały nas do wysokości pierwszego
my się przebijać dołem. Połowa ekipy
piętra, to kto latał z workami z pia-
udrażnia tunele, druga połowa zapew-
skiem? A po zarazie, jak nie było komu
nia bezpieczeństwo. Z centrali dosta-
zapieprzać na farmach? A transporty
niemy trochę sprzętu i jakiegoś cywila
- inżyniera. To ma być sprawna robota!
- st. szeregowy Bubba Mow, piechota

Werbunek
Jak się dostać w szeregi armii Collin-
sa? To proste jak znalezienie swojego
tyłka - zrobisz to nawet po pijaku. Ci-
śniesz do Stalowego Domu, a każdemu,
kto cię zatrzyma, mówisz, że chcesz się
zaciągnąć. Prędzej czy później doprowa-
dzą cię, gdzie trzeba. Jazda zacznie się
ciut później, bo w zależności od tego, co
potrafisz, skąd jesteś i kto cię tu przy-
słał, stoją przed tobą różne opcje. Jak
masz plecy, jesteś z miasta albo syp-
nąłeś dolcami komu trzeba, wezmą cię
na rekruta z prawdziwego zdarzenia:
Już dwunasta, a wkoło ciągle spokój będziesz miał żołd, kwaterę i stałą jed-

46
collinsowo

nostkę. Innych przydzielają po prostu wojskowych zapasów. Rozpoczęcie woj-


do jednej z luźnych ekip. skowej kariery w ten sposób ma ten
Ale Stalowy Dom to nie jedyne miej- plus, że jeśli się sprawdzisz, dowódca od
sce. W praktyce prawie każdy garnizon razu zamelduje cię jako konkretnego
prowadzi nabór. Wiesz jak jest - dowód- żołnierza, wystara się o przydział i for-
ca wysuniętej bazy nie będzie czekał malne potwierdzenie twojego statusu
jak palant na posiłki z miasta, tylko w jednostce, no i na dzień dobry masz
w miarę możliwości na bieżąco będzie już kumpli i historię do opowiedzenia.
uzupełniał stan swojej załogi. Jeśli przy Pechowcy mają to parszywe szczę-
tym zachowa ostrożność, to może nawet ście, że zawsze wpakują się w łajno.
nie okaże się, że werbunek to ściema, Słyszałem już o łowcach niewolników,
a kandydat chce się tylko podessać do którzy zgarniali towar podszywając

Słynne jednostki
Pierwszy Samodzielny Batalion Szturmowy
Jednostka prawdziwych weteranów, zahartowanych jak stal nierdzewna i twardych jak pieprzony
diament. To spece od wysmażania maszynek. Daj im umocniony kawałek frontu i mózg Molocha,
a wkrótce zapanuje tam bezmózgowie. Wyposażeni są we wszystko, co najlepsze: EMP, granatniki,
skomputeryzowane zbroje pamiętające jeszcze USArmy - co tylko udało się wykopać i postawić na
nogi. Jest z nimi tylko jeden problem. Sodówka. W 24 godziny po wstąpieniu do Pierwszej zmieniasz
się w totalnego buca. No ale czy może być inaczej, gdy jesteś chlubą całej armii z okładką w Timesie
raz w tygodniu?

Wydzielony Batalion Techniczny


Czyli chłopaki od wyszukiwania przedwojennych resztek. W zasadzie regularnych żołnierzy jest
tam niewielu - to bardziej łowcy ze wsparciem armii. Po tym, jak odkryli zakopany silos z czołgami,
Rhotax wziął ich pod swoje skrzydła, tak żeby nowe odkrycia nie rozmywały się po jednostkach,
tylko trafiały w całości do jego magazynów. W jednostce speców byłoby całkiem fajnie, gdyby nie
atmosfera podejrzeń. Mówi się, że sztab wpakował pomiędzy łowców trochę swoich szpicli, bo ktoś tam
spać nie może na myśl, że z pomocą ściśle tajnych namiarów ktoś dostanie się do sprzętu, świstnie
go i zarobi więcej niż dowództwo.

Ekipa z Wintercrooks
To niespecjalnie konkretna jednostka wojskowa, bo cała ekipa dawno już się rozproszyła. Jedni siedzą
na froncie, inni mają swoje życie, jeszcze inni gryzą glebę, ale wszyscy (no, może poza umarlakami) do
dziś mogą liczyć na darmowe piwo w niejednej knajpie. Dlaczego? Ano pod Wintercrooks była wielka
rozpierducha, gdy armia buntowników i zwykłych śmieci z wastelandu postanowiła rozpieprzyć Nowy
Jork Petera Collinsa. Ą tacy, przynajmniej w Timesie, którzy nazywają tamte starcia największą
bitwą od Dnia Apokalipsy, a to nie byle co. Czemu opowiadam ci o jakichś staruchach, którzy bili
się dzielnie 15 lat temu? Ano dlatego, że wielu z nich to autentyczni żołnierze starej USArmy, w do-
datku tacy, co to nie zapomnieli przysięgi zaraz po 5 września. Jeśli trafisz na takiego dowódcę albo
nauczyciela, to nie chojrakuj, tylko spróbuj się od nich czegoś nauczyć. Nawet jak się nie uda, zawsze
będziesz mógł zabłysnąć ich blaskiem i powiedzieć: „No, ale ja służyłem u starego Edwardsa, co to lał
sukinsynów pod Wintercrooks. Polej piwa!”.

Kompania karna Cassneya


Pora na oddział owiany czarną sławą. Widzisz - karnych kompanii na froncie jest parę, ale takich
naprawdę wielkich sukinsynów, którzy z jakiegoś powodu nie dostali od egzekutora kulki w łeb,
wysyła się na pożarcie Cassneyowi. Tylko on jest w stanie przerobić stuprocentową kanalię w dwu-
stuprocentowego żołnierza. Fakt, że niejednego przy tym połamie, nieraz ze skutkiem śmiertelnym,
ale mieszanina wojskowego drylu i zwykłego sadyzmu daje radę. Oddział nieraz wkraczał do akcji
i wychodził zwycięsko: czy chodziło o front, czy operację na prowincji. Tych żołnierzy wysyła się do
boju po to, by zdechli na służbie, a oni za cholerę zduchać nie chcą - gdy popatrzysz na cyferki, to
straty u nich nie są wcale większe niż w bardziej szanowanych oddziałach. Jest tylko jedno zastoso-
wanie karnej kompanii, przed którym dowódcy mają stracha - wysłanie jej do boju na terenie miasta.
Wprawdzie popłoch jest wtedy taki, że wróg nieraz poddaje się na samą groźbę ich przybycia, ale
pojawia się ryzyko, że jak już zaczną, to nie dadzą się opanować. Wolę nie myśleć, co by było, gdyby
Cassneyowcy dorwali się do grzecznych, błękitnych stref Village.

47
collinsowo

się pod nowojorską ekipę werbunkową. strefa wpływów nakłada się na tereny
Słyszałem o dowódcy, który specjalnie Federacji - w tym kierunku dalej nie
przyjmował kogo się dało, żeby mieć pójdziemy bez większej rozróby.
mięso armatnie i zachować czyste kon- Nie znaczy to, że obszary „pod kon-
to w statystykach zarejestrowanych trolą” mamy w stu procentach opano-
żołnierzy. Były wieści o poruczniku- wane. Collins nie jest w stanie ogarnąć
-mitomanie, który tak bardzo chciał terenu dawnej metropolii, a co dopiero
wysmarować wazeliną tyłek Rhotaxa, połaci wokół niej. Na naszych mapach
że zwerbował ochotników do samobój- jest ciagle kupa białych plam. Żeby
czej misji oczyszczenia szczeliny przy daleko nie szukać - pod samym nosem
Slicer Avenue. Trafisz na kogoś takie- mamy przecież Jersey Crust - bezmiar
go i przyjdzie ci wykitować podczas wypalonych ruin, na których od dwu-
pierwszej misji. Na to nic nie poradzę. dziestu lat próbujemy ustanowić stałe
przyczółki i żaden nie umie się ostać
dłużej niż przez dwa-trzy lata. Nie aż

Prowincja
tak daleko od nas jest przeklęta Filty-
delfia ze swoimi bitboysami.

Wiesz, co my, nowojorczycy, lubimy Fort Canada


najbardziej? To, że nawet gdy ruszy-
Chluba naszych inżynierów, absolut-
my nasze patriotyczne tyłki z miasta
ne arcydzieło fortyfikacji made by
i przedrałujemy setki kilometrów, dalej
NY. Cały pas umocnień, kilometry
możemy trafić w miejsca, gdzie raźno
okopów, rowów przeciwmobsprzęto-
łopoce flaga ze Stalowym Orłem. Collins
wych i sieć podziemnych korytarzy.
doskonale zdaje sobie sprawę z tego,
Resztki miasteczka rozłożonego na
że na Nadgniłym Jabłku świat się nie
północny zachód od miasta zamieni-
kończy. Nowy Jork jest jak wielki od-
liśmy w śmiertelną pułapkę na ma-
kurzacz, który zasysa z całej okolicy
szyny. I nie uwierzysz - pułapka za-
zasoby, surowce i ludzi, a im więcej
działała! Mieliśmy tu wielką, a do tego
wciągnie, tym więcej potrzebuje. Więc
wygraną bitwę. Wiesz, w czym pro-
ciśnie się coraz dalej, pakuje się w stre-
blem? To wszystko było dobrych pięć
fy kolejnych enklaw, osad i miast. Nasi
lat temu. Dzisiaj maszyny trzymają
chłopcy na swoich karabinach niosą
się od tego miejsca z daleka, a do fron-
wolność i amerykański porządek dzi-
tu jest przeszło sto pięćdziesiąt kilo-
kusom rozłożonym w swoich żałosnych
metrów. Trzeba by to wszystko zosta-
osadach, z których większość jest dzi-
wić, ale trochę szkoda - więc w tym
kusami... tylko na łamach Timesa. Już
całym kompleksie jest dzisiaj z górą
teraz na południowym zachodzie nasza

48
collinsowo

piętnastoosobowy garnizon, a poza


tym hula wiatr.
Dlaczego ci o tym opowiadam?
Ostatnio w knajpie słyszałem zalane-
go w trupa kretyna, który podbijał do
każdego i próbował zwerbować wielką
ekipę do zajęcia Fortu. Że niby w kil-
kadziesiąt osób dałoby się tam oko-
pać, zmontować wielką frakcję i odbić
Nowy Jork z rąk Collinsa. Faceta nie
musiała nawet zgarniać bezpieka - do-
stał w mordę od kolesia, który nie lu-
bił, jak mu natręt przerywa picie w po-
łowie kufelka. Ale coś jest na rzeczy.
Bo jakby tam zainstalowali się tacy
mutanci albo po prostu większa banda
gangerów... Fort Canada to dzisiaj takie
gotowe do zajęcia gniazdko.

To się nazywa kijowa wachta!


Simple
W dalekim Michigan, tam, gdzie teraz przypadkach, albo wtedy, gdy trzeba
mamy napierdalankę z maszynami, po- zgarnąć pacanów, którym skończyła się
trzebna była baza - zaplecze dla frontu. przepustka, do akcji wkracza żandar-
Chłopaki marzyli, by rozłożyć się w De- meria. Po serii niefortunnych zdarzeń
troit, ale sztab absolutnie się nie zgodził, z ofiarami śmiertelnymi wprowadzona
więc trzeba było zmontować coś swoje- została zasada, że frontowcy z urlopem
go. Tak powstało Simple - przyfrontowe w Simple przyjeżdżają tu bez broni,
miasteczko postawione na gruzach. Pre- przynajmniej tej z przydziału. Ale wia-
zydent daleko, front niby blisko, ale nie domo, jak jest: każdy na własny rachu-
tak, by były kłopoty z maszynami albo nek stara się zorganizować dla siebie
oficerami zajętymi działaniami zbroj- pukawkę.
nymi. Robi się nam materiał na Mekkę Zachwalał mi to miejsce jeden ziomek
żołnierzy. z interesem karawaniarskim. To tutaj
Oto teren prawie że wojskowy, w któ- warto zacząć, jeśli chcesz wkręcić się
rym nie znajdziesz drylu ani dyscypli- w nielegalne biznesy w Nowym Jorku,
ny. Nikt się nie przejmuje prohibicją na a nie wiesz, od czego zacząć. Możesz tu
Tornado, restrykcjami czy fanaberiami otwarcie pogadać i zagaić obcych sobie
Drugiego Departamentu. Tu każdy jest ludzi w sprawie szwindli bez obawy, że
przyjezdnym, a większość przyjezd- zaraz zgarną cię gliny. Tu kupisz świe-
nych jest tu właśnie po to, żeby ubić żutki, jeszcze ciepły, nowojorski sprzęt,
interes, zabawić się i spieprzać w swoją który ponoć absolutnie nie ma prawa
stronę. No tak, są jeszcze ranni, którzy trafić do normalnej sprzedaży. Tu pod-
mają się wykurowac w szpitalu Navar- łapiesz namiary na interesujących cię
ro, ale to szczegół. ludzi w mieście i może nie każdy z nich
Prawa za bardzo tu nie ma, ani sił okaże się kapusiem albo oszustem. Od-
porządkowych - albo sam sobie zapew- chodziły tu takie numery, jak sprzedaż
nisz bezpieczeństwo, albo omijaj Sim- trzech „zniszczonych w akcji” czołgów,
ple z daleka. Jedynie w ekstremalnych tych samych odpicowanych Abrahm-

49
collinsowo

sów, przy których marszałek Rhotax i - że tak powiem - wersja, która byłaby
mruczał z rozkoszy - tak że tutejszych na rękę na przykład chłopakom z Ar-
ciężko jest zadziwić. gos, dla których Eatthis to konkurencja.
Obowiązkowy punkt podczas wizyty
to Allamain Boulevard, knajpa knajp, ol-
brzymi zlepek kilkunastu lokali, w któ-
Rospawn
rych wypijesz coś mocniejszego, pojesz,
Jeżeli chce się zaprowadzić powszechną
poznasz miłą kurewkę, w spokoju poga-
demokrację, potrzeba trochę bezwzględ-
dasz albo po prostu wyszalejesz się przy
ności, no nie? Co byś zrobił, jakbyś miał
muzie proponowanej przez obłąkanych
super ofertę dla osady: świetlana przy-
grajków z Saint Louis - wszystko w za-
szłość w zamian za włączenie w struk-
leżności od tego, do którego zakamarka
tury i system produkcji Nowego Jorku,
zajrzysz. To pieprzony labirynt połą-
a tępaki w swojej ciemnocie nie chciały
czony wspólnym dachem: przechodzisz
się na to zgodzić? Wiadomo, że trzeba
od pomieszczenia do pomieszczenia,
zrobić im dobrze na siłę!
a w każdym inna ekipa, inne klimaty,
Tak się właśnie porobiło w Rospawn,
inny smród albo zapaszek, co innego do
zbrojnej enklawie rozłożonej na klifach
żarcia, do picia, do wciągania. Nie pole-
stanu Connecticut. Niby totalne zadupie,
cam tylko tamtejszej noclegowni - poję-
ale goście przez ostatnie lata postawili na
cie własności osobistej jest tam płynne
całym wybrzeżu sieć farm wiatrowych
jak siki po galonie piwa.
i zupełnie nieźle radzili sobie z rybami.
Sam powiedz - czy Nowy Jork mógł wy-
Przetwórnia Eatthis piąć się na takich sojuszników? Trzy
miesiące temu Times ogłosił przystą-
Farmy rozłożone całymi hektarami wo- pienie Rospawn do nowojorskiego soju-
kół osad i kolonii karnych, albo schrony szu. Dzisiaj trwa tam „porządkowanie”
hodowlane to normalny widok w drodze spraw, czyli - jakby powiedzieli obrońcy
do miasta. Ale wyżywienie metropolii to - regularna okupacja. Miasteczko jest
wieczny problem, więc na tym polu co w rękach sił pacyfikacyjnych, którymi
chwila odpala się jakąś nowinkę, cza- rządzi major Fielding. Jego głównym
sami taką z gatunku ekstremalnych. osiągnięciem jest przyozdobienie latarni
Ostatnio w górę poszły akcje świeżej gil- wzdłuż głównej ulicy szubienicami, na
dii Eatthis, która zaczyna zaopatrywać których raźno dyndają truposze. Miej-
armię i cywili w puszki z biomasą. Co scowi próbują się burzyć, nawet założyli
to takiego - lepiej nie wnikać. Po prostu jakąś partyzantkę, która po nocach pró-
wsadź to do gęby, przeżuj i połknij. buje szarpać naszych chłopców. Debile
No ale może się zdarzyć, że ktoś zabu- nie łapią, że na Nowy Jork nie ma rady
li większą sumkę po to, by profesjonali- - zamiast się wykrwawiać, wzięliby się
ści sprawdzili szczegóły procesu techno- lepiej do roboty.
logicznego. Zwłaszcza, że złośliwi mówią Jeszcze parę miesięcy i Rospawn
o tym, że mięsno-warzywna papka ma przyzwyczai się do naszej demokracji.
bardzo podejrzane pochodzenie. Jak my- Tymczasem warto się rozejrzeć za kolej-
ślisz, jak zareagowałby prezydent na nym miejscem do ucywilizowania. Jeśli
wieść o tym, że jego żołnierze wcinają karawaniarze nie kłamią, obiecująco wy-
nie tylko truchło zwierząt, ale też nieco gląda osada nazwana Wielką Platformą
ludzkich dodatków? Scranton. W sztabie chodzą słuchy, że już
Kanibalizm na masową skalę? Ja ni- wysłaliśmy tam rekonesans w celu zba-
czego nie sugeruję, to tylko spekulacje dania, czy gra jest warta świeczki.

50
collinsowo

Spokojnie, Obywatele! Jest to pożar w pełni kontrolowany.

Obrońcy
Nowy Jork jest jak kocioł z chemikalia- to coś, czego jeszcze nie było, czy tylko
mi: wre, pryska kwasem na wszystkie szumne hasła dla zwyczajnej ruchawki,
strony, a od czasu do czasu wykluje się do których przeciętny nowojorczyk daw-
w nim coś nowego. Collins ze swoją armią no się już przyzwyczaił.
i Drugim Departamentem nic nie robią, O Obrońcach zrobiło się głośno po
tylko pilnują, żeby z gara nie wykipia- Czarnym Tygodniu. Słyszałeś o sprawie?
ło, a historia miasta to niekończące się To taka nasza lokalna krwawa łaźnia,
pasmo mniej lub bardziej wygaszonych którą nowojorczycy urządzili nowojor-
buntów, spisków i rewolucji. Na tym tle czykom. Zaczęło się od strajku w kok-
pojawili się Obrońcy, czyli ruch oporu, sowni w Brooklynie, przeszło serią de-
który próbuje działać nie w ramach jed- monstracji przez wszystkie dzielnice
nej enklawy czy dzielnicy, tylko w całej prócz gildyjnej i Stalowego Domu, a po
metropolii. I teraz sam nie wiem, czy wielkim bum, który zmiótł szczyt niby

51
collinsowo

Drużyna spiskowców
Granie Obrońcami działa najfajniej, gdy wszyscy bohaterowie zaangażują się w konspirację. Nie muszą wybierać do tego
Profesji Obrońca - dla organizacji jest nawet lepiej, jeśli będą znać się na różnych rzeczach. Przy zakładaniu komórki
ruchu oporu pogadajcie całą ekipą i ustalcie, jak to z wami jest:

Członkowie
Jeśli myślisz Obrońca i widzisz zamaskowanego dzieciaka z koktajlem Mołotowa w łapie, to możesz się nieźle zdziwić.
Jeśli ploty nie kłamią, Obrońców wspierają tak różni mecenasi rewolucji jak robole, członkowie niezależnych enklaw
i szarzy obywatele, ale też żołnierze, członkowie gildii albo gliniarze. Przecież nawet Sarah Ramos, szefowa Trzeciego
Departamentu, miała rozprawę o zdradę, półtajną i wyciszaną przez propagandę. Nawet jeśli w oskarżeniu było coś
niecoś prawdy, babka jest już dla Obrońców spalona, ale sam widzisz, jak daleko sięga paranoja Stalowego Domu.

Cele
O co w ogóle chodzi? Masz zamiar sprzątnąć ze Stalowego Domu Collinsa i zająć jego miejsce? Wolałbyś tam widzieć
Donnę? A może trzeba te wieże rozpieprzyć na kawałki i zostawić rządzenie Nowym Jorkiem enklawą? Chyba że
chodzi jeszcze o coś innego: przejęcie fabryk przez roboli albo uwolnienie konkretnej enklawy. Bojownicy Palmera ze
wspólnoty Czarnych Węży to właśnie taka grupa: dla nich ważniejsza niż Nowy Jork jest ich własna enklawa i to,
by wypieprzyć stamtąd bastion armii pilnujący ich niby przed szczeliną. Z kolei Demokraci - jeśli w ogóle istnieją -
chcieliby tylko zmienić prawo: nie podoba im się, że prezydent rządzi sobie jak jakiś cesarz i że zwykły człowiek nie
ma nic do powiedzenia. Znowu Trzy Głowy, organizacja z Doków, to klasyczny ruch tych, co nic nie mają i chcą mieć
więcej. Mało u nich główkowania, a dużo brutalnej walki. Żeby się w tym wszystkim nie pogubić, już teraz wyraźnie
sobie powiedz: czego chcę ja? Czego chce ekipa, z którą działam?

Metody
Ok, wiemy już, co chcesz osiągnąć, spytam cię teraz, jak to zrobisz? Bo widzisz, za Obrońcę może się mieć nawet spa-
siony kasjer w lombardzie gildii, wkurzony na to, że kuzynka generała dostała awans przed nim. Dopóki siedzi na
dupie i grzecznie robi, co mu każą, jest zwykłym frajerem, a nie Obrońcą. I tu musisz sobie odpowiedzieć na pytanie,
do czego jesteś zdolny w imię sprawy.

pustego, a może nie do końca pustego mroczne plany. Obrońcy to kupa luźnych
wieżowca w Village weszła armia i zrobi- grup, które nawet jeśli ze sobą współdzia-
ła porządek. W każdym razie to był mo- łają, robią od przypadku do przypadku.
ment, w którym nawet Times nie mógł Jasne, co chwila ktoś odpala większą ak-
milczeć o sprawie. No i się zaczęło: Obroń- cję i próbuje zgrać działania w wielkim
cy w oficjalnych komunikatach urośli froncie przeciw Collinsowi, albo po prostu
do rangi wielkiego, złowrogiego wroga szuka ludzi do większej akcji. Przecież wła-
narodu amerykańskiego, bojówkarzy, śnie tak było przy ataku na posterunek
którzy chcą zniszczyć demokrację i za- Clintona, kiedy to rebelianci zwinęli armii
prowadzić okrutną dyktaturę, anarchię ciężarówkę z bronią i rozprowadzili zdo-
albo - nie uwierzysz - oddać miasto Molo- bycz, zanim chłopaki ze sztabu połapali
chowi. Drugi Depatrtament podjął temat się, co i jak.
i rozkręcił machinę aresztowań, kontroli, Po mieście krążą ploty o Złotej Siat-
zatrzymań i rekwizycji. To już dobre pół ce, absolutnej śmietance bojowników,
roku, jak trwa wielkie polowanie. Zdąży- tajnym centrum dowodzenia, do które-
liśmy się przyzwyczaić. go przynależą co najwyżej liderzy naj-
Jak to bywa z tajnymi organizacja- większych grup oporu i paru „ostatnich
mi, o Obrońcach nie wiadomo nic pew- sprawiedliwych” z otoczenia Collinsa. Wi-
nego. Sprzedam ci trochę danych, ale działeś kiedyś któregoś z nich? Nie? Jak
to wszystko moje własne opinie. Mam myślisz - czy to dlatego, że sprawa jest
nadzieję, że nie sklepiesz mi mordy, je- tak tajna, czy może z powodu, że albo-
śli się okaże, że jednak tu albo tam się wiem w ogóle nie istnieje?
pomyliłem. Znam za to konkretne działania kon-
Przede wszystkim, nie wierz Timeso- kretnych ludzi. Przykładowo Czarne Węże,
wi - nie ma żadnej wielkiej, złowrogiej or- ekipa w zasadzie wojskowa, zadekowa-
ganizacji Obrońców, która ma wszystko na w zaułkach Wschodniego Pasa. To oni
poukładane jak w zegarku i knuje swoje przyznają się do najkrwawszych ataków,

52
collinsowo

z Rzezią w Oakbridge na czele. Albo Brac- dla niezadowolonych z błękitnych stref.


two Księgi rozsypujące po enklawach ko- I dziesiątki innych, których żywot cza-
pie przedwojennej konstytucji i ogólnie sem kończy się po paru tygodniach, jak
trzymające się raczej „miękkich” form tylko wpadają gliniarze, aresztują lide-
sprzeciwu wobec władzy. Ostatnio mod- rów, a resztę pałują i wypuszczają do
ne są Złote Orły, czyli ekskluzywny klub domu. O tak - w taki ruch oporu wierzę.

Obrońca
„Precz z Collinsem!”

J Cechy (wybierz jedną z nich):


ak się czujesz z tym, że żołnierze znowu
wbili się z pałami na targowisko? Że za-
rekwirowali transport z żarciem i wodą, na
Pan bomba
który czekał cały Brooklyn? Nie rusza cię
Sranie w banię, wolność, demokracja. Już?
to, że w Pasie Wschodnim znaleziono wczo-
Mogę odpalać?
raj szesnaście nowych truposzy, wszyscy
Zaczynasz z Materiałami Wybuchowymi
wykitowali na tyfus głodowy, a dokładnie
na 4 i Maskowaniem na 2. Jak tylko chłop-
w tej samej chwili Prezydent zaczął budo-
cy dowiozą c4, zacznie się zabawa.
wę nowego pomnika: była biba, kwiatki
i bąbelkowe wino? Nie trafia cię szlag,
Zmysł spiskowca
jak widzisz Drugi Departament zwi-
Albo ty, albo Drugi Departament. To wal-
jający ludzi z ulicy w biały dzień?
ka na śmierć i życie. Chodź, zrobimy
Brutalne rewizje bez żadnej prawnej
tak, żeby zdechli agenci i tajniacy,
podstawy? Bezsensowne ataki na
co?
wspólnoty, które radzą sobie
Przed każdą sesją w Nowym
bez Stalowego Orła? Powiedz
Jorku rzuć trzy Przeciętne te-
mi szczerze - nie wkurwia
sty Percepcji i zanotuj, ile z nich
cię to, że zamiast Nowej
zdałeś. Każdy zdany test daje
Ameryki mamy tu wię-
ci możliwość zadania Mistrzowi
zienie?!
Gry prosto z mostu pytania i -
Obrońcy to ci, którzy
co ważniejsze - otrzymania
biorą sprawy w swoje
odpowiedzi w sprawie
ręce. Rewolucjoniści, dla
związanej z two-
których Collins to wróg numer
ją konspi-
jeden. Jedni chcą tylko nowego
racją. Czy
człowieka u władzy, inni wypie-
ktoś mnie śledzi? Koleś ściem-
przyliby cały porządek do góry
nia, czy mówi prawdę? Przesyłka
nogami, a jak dobrze poszukasz,
wygląda na odpakowywaną? MG
znajdziesz i takich, co wśród ma-
zamiast urządzać testy, ma ci po
rzeń mają popromienne zgliszcza
prostu powiedzieć, jak jest.
w miejscu Nadgniłego Jabłka. Nie-
Tylko bez przegięć - pytania mają
ważne, co cię napędza i jak liczna
dotyczyć rzeczy, które bohater fak-
jest grupa, w której działasz. Liczy
tycznie może wyczaić. Na pytania
się działanie. To właśnie dzisiaj
w stylu „To kto w zasadzie dowodzi
w mieście nie da się żyć i dzisiaj trzeba
Złotą Siatką?”, Mistrz Gry może cię
coś z tym zrobić!
zwyczajnie zastrzelić śmiechem.

53
collinsowo

Zlecenia dla Obrońców


b Zlikwiduj VIPa Krwawym Nabrzeżu zmienia się eki-
Porucznik Hammer Joe, nowojorski pa od ochrony. Ponoć wynajęli jakichś
spec od pacyfikacji enklaw, a przy żółtodziobów, w dodatku sprzęt ścią-
okazji słynny kat. Wykończył już tylu gną dla nich dopiero za parę dni. To
braci, że jedna śmierć to dla niego za szansa, żeby zrobić skok na gamble,
mała kara. Jest na niego wyrok, trze- bo na pewno co nieco mają w maga-
ba go tylko dopaść. I tu jest problem, zynie. No i można się odegrać za ten
bo facet nie rusza dupy poza swój od- ich szwindel z nowym podatkiem od
dział. Ostatnio rozkręcają operację na środków transportu.
Brooklynie - trzeba dowiedzieć się, co
i jak. No i jest dodatkowy warunek, b Zwerbuj nowych
czy raczej oczekiwania Obrońców. Słyszałeś, jak Collins wydymał wspól-
Hammer przed śmiercią ma cierpieć. notę Oliviers? W zamian za wsparcie
I to tak, by wiedziały o tym wszystkie ich legendarnej ekipy deratyzatorów
kanalie w jego typie. miał im zapewnić ochronę w razie
wjazdu Czarnych Panter. I co? I olał
b Zdobądź lek sprawę - chłopaki z miotaczami wró-
Nowe choróbsko zżera biedaków we cili do domu, zastali regularne oblę-
Wschodnim Pasie. Armia doskonale żenie, a teraz zastanawiają się, czy
wie, o co chodzi - ponoć żołnierze do- przez zimę będą wpieprzać tynk, czy
stali jakieś świństwo do żarcia, dzię- też raczej grudki żwiru. To dobry mo-
ki czemu są odporni na zarazki. Cała ment, żeby wciągnąć ich do sprawy.
reszta znalazła się w czarnej i cuch- Najlepiej zapewnić wsparcie całej
nącej dziurze, nie licząc cwaniaków, wspólnoty, ale jakby to nie wypaliło,
których stać na lek sprzedawany po przynajmniej zgarnijcie ekipę najbar-
zbójeckich cenach przez Domingo Le dziej zdesperowanych - zrobimy z nich
Bee, handlarza z Targu. Trzeba zdobyć oddział.
informacje, co to za choroba i jak ją le-
czyć. I lepiej zrobić to, zanim epidemia b Dojdź do ALTARa
wybuchnie na dobre. Mamy naszego człowieka na Wall Stre-
et. To Queerkle, strażniczka maszyny.
b Uwolnij więźnia Spotkajcie się z nią w Chester's Home
Mają naszego! Ernst Valerian, goniec, i dogadajcie szczegóły akcji. Jak bę-
wpadł przy przekazywaniu listu. dziecie tak daleko, wróćcie po dane:
A dopiero co pokazaliście mu drogę spróbujemy wyciągnąć coś z maszyny
do bazy na 145. ulicy! Trzymają go na do naszych celów.
posterunku w podziemiach pasażu, ale
prawie na pewno będą go przerzucać b Wykryj wtyczkę
do Zachodniego Pasa - pewnie zajmą Trzecia wtopa w ciągu miesiąca - Dru-
się nim fachowcy od wyciągania infor- gi Departament zgarnął już połowę
macji. Skaczemy na transport? naszej siatki w Zachodnim Pasie! Jak
chłopcy zaczną sypać, możemy w ogó-
b Rozpieprz siedzibę le zwijać manele. Albo odkryjemy, kto
Jest cynk od Feldera, że w punkcie jest wtyczką, albo rozwiązujemy na-
przeładunkowym Gildii Kupieckiej na szą organizację.

54
55
enklawy

Manhattan nie zasypia nigdy

J
ak tu się dłużej pokręcisz, to za- opiecznymi Donny? Albo cwaniaki z Wie-
pewne usłyszysz, że na nazwę ży Patriotów i kolesie z doków harujący
„Nowy Jork” zasługuje tylko Man- gorzej niż mutki na farmie Teksańczyka?
hattan, reszta to tylko szczątki podmiej- Manhattan to sam miodzik, pieprzony pę-
skich dzielnic, które jedynie przy okazji pek tego rozlazłego, zmutowanego bebecha
załapały się na bycie kawałkiem Wiel- zwanego Zasranymi Stanami. Masz co do
kiego, Nadgniłego Jabłka. Nie wierzysz? tego jakieś wątpliwości? Że niby skąd je-
Serio, tak było nawet przed wojną. Powie steś? OK, stary, nie po to żeśmy się spik-
ci to każdy, chociaż różnych gości z Man- nęli, żeby teraz pozarzynać się na środku
hattanu poza tym nieraz nic nie łączy. Bo Times Square. Ja wiem swoje, tobie też coś
co mają wspólnego pobożnisie spod Kate- tam się wydaje, a liczy się to, że jeśli nie
dry z Psami Piekła? Co łączy brudasów widziałeś Manhattanu, nie widziałeś No-
z placu targowego z odpicowanymi pod- wego Jorku. To co, jedziemy?

Stalowy dom
Witaj w najbardziej strzeżonej dzielnicy Nowego Jorku. Tutaj nawet karaluchy mają prze-
pustki i machają nimi przed nosami napakowanych sprzętem żołnierzy. Dlaczego? Stary,
tu chodzi o bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych! I samopoczucie Pana Prezydenta przy
okazji. Stalowy dom to jedna wielka twierdza, z najważniejszym budynkiem w mieście,
Wieżą Patriotów, w samym środeczku. Wielgachny stalowy orzeł z jej szczytu czujnie wy-
patruje, czy aby ktoś nie próbuje kręcić, knuć i spiskować przeciwko Prezydentowi. Tak
to sobie tłumaczę, bo skoro przy montowaniu tej konstrukcji zginęło przeszło 20 osób, to
musiał być jakiś sens w zawieszeniu pordzewiałego ptaszyska wysoko nad ziemią.

56
enklawy

Wieża Patriotów takich jak ty mróweczek: i w dzień,


i w nocy, przy jaskrawym świetle re-
flektorów, pomykają non stop handla-
W Wieży Patriotów urzęduje Prezy-
rze, żołnierze, gildiarze, najróżniejsze
dent, który ma nawet owalny gabinet
ekipy z interesem w centrali. Słyszałeś
do przyjmowania gości i szpanowania
pewnie, że Vegas nie zasypia nigdy. Na
wystrojem a la świętej pamięci Biały
moje oko bezsenności uczyło się wła-
Dom. Facet ma tam też naszpikowany
śnie od Stalowego Domu.
elektroniką Situation Room, ma do-
Przez to wszystko ta cholerna wie-
stęp do najważniejszych dla „państwa”
ża wydaje się jeszcze wyższa - wyra-
zespołów w tym Sztabu Generalnego
sta z w miarę równego gruzowiska
nowojorskiej armii czy do siedziby Ti-
i kłuje chmury po bebechach. Z dale-
mesa, która przycupnęła przy Wieży.
ka wydaje się, jakby nasi macherzy
No i przy lepszej pogodzie (czyli tak ze
zrobili coś o wiele potężniejszego niż
dwa razy na rok, biorąc pod uwagę to-
przedwojenne drapacze chmur. Jak
talne zagiżdżenie powietrza w mieście)
będziesz w środku, to sam zobaczysz,
ma widok na całe miasto. Wszystko jest
ile tam tak naprawdę przedwojennej
tak pomyślane, żeby w jednym miejscu
zabudowy, bez której nie udałoby się
zebrać całą władzę terytorium znanego
wyjść ponad drugie czy trzecie piętro,
w świecie jako Nowy Jork. Dodasz do
a ile wypychaczy z naszych czasów.
tego co poniektóre miejsca z Dzielnicy
W gruncie rzeczy spory kawał Wieży
Gildii i parę baz wojskowych i już masz
to po prostu przerośnięte ogrodzenie
szkielet - i mózg! - imperium Collinsa.
rozciągnięte od budynku do budynku
i tak rozbudowane, żeby się dało urzą-
Wokół twierdzy dzić tam punkt oporu, halę albo zwy-
czajny placyk.
Jeśli chodzi o samą dzielnicę, to więk- Narzekam, narzekam, ale co by nie
szość starych budynków albo wyburzo- powiedzieć - pierwsze wrażenie moczy
no, albo włączono w konstrukcję Wieży. spodnie niejednemu przybyszowi. Je-
Zostało trochę kikutów, trochę poobsa- śli jest choć kapka prawdy w całym
dzanych przez strażników ufortyfiko- pieprzeniu o Nowej Ameryce, to dzięki
wanych, góra dwupiętrowych resztek Wieży, orłowi i całemu Stalowemu Do-
budynków i całe sterty niewybranego, mowi dostała stolicę, której nie ma co
ale z grubsza porozrzucanego na płasko się wstydzić.
gruzu z wysepkami uprzątniętych pla-

Siedziba prezydenta
ców, domów i umocnień. Totalne przeme-
blowanie, bo obaj prezydenci zawzięli się,
żeby pokazać swoją moc i chwałę.
Do samej wieży prowadzą trzy Gdzie by mógł urzędować Collins, jak
główne drogi, dzieło prezydenckich nie na samym szczycie Wieży Patrio-
speców od odbudowy. Miejscami wy- tów? Specjalnie po to, żeby się nie
glądają jak kaniony: to głębokie ulice nachodził, zamontowali mu tu ekstra
odgruzowane aż do samego asfaltu. Po windę, która wwozi aż na platformę
bokach piętrzą się gruzy, na których przy łepetynie stalowego ptaszyska.
szczytach co chwilę budka obserwato- Jak się chce pojarać władzą, może tam
ra, posterunek albo stanowisko ckm. rozłożyć i patrzeć, jaki ten jego Nowy
Idziesz dnem takiej drogi i czujesz się Jork piękny, zarąbisty i w ogóle wspa-
jak mróweczka popieprzająca po kra- niały. Jak tylko nie zadławi go mgła,
inie gigantów. A dokoła kupa innych to gość podładuje swoje ego.

57
enklawy

Tak mieszka władca


Na samym szczycie trochę wieje, więc
właściwa siedziba jest trochę niżej - ale
niewiele, ciągle w najwyższej części
wieży. Gabinet z drewnianymi mebla-
mi, flagą, kompletem popiersi i pan-
cernym biurkiem. Sypialnie, jadalnie,
kibelki i łaźnie. Wszystko jak trzeba,
z udogodnieniami i zabezpieczeniami
na miarę siedziby najważniejszej oso-
by w Nowym Jorku. O co konkretnie
chodzi? No wiesz: działające kamery
w głównych korytarzach (a ponoć tak-
że w salach narad, jeśli chociaż połowa
tego, co mówią o Drugim Departamen-
cie jest prawdą). Uzbrojeni goście zacze-
Dokumenty do kontroli! A, to pan
piający o przepustkę każdego, kto tu
prezes. Przepraszam, nie pozna-
nie pasuje. Skrytki z gazmaskami i po-
łem w tym płaszczu.
chłaniaczami. Awaryjne tunele, para-

Odwiedź koniecznie!
Przystań Prawdziwych Patriotów dalekie Vegas. Warto nadstawiać ucha
Dla nieustraszonych bojowników o oczysz- i dowiedzieć się, że na przykład Wście-
czenie ludzkości z Tornadowego syfu kły Pies z miasta grzechu za głowę
przygotowało bezpieczny kąt, gdzie mogą każdego Patrioty płaci trzysta gambli,
odpocząć, przekimać się i podładować aku- no nie?
mulatory nienawiści do czarnej śmierci.
Na trzech najlepiej zachowanych piętrach Rejs na Liberty
podtopionego biurowca znajdziesz suche Wycieczkowiec „Liberty” to jedyny
i dość czyste klitki z łóżkiem, kocami i ka- oficjalny statek turystyczny Nowe-
wałkiem mebla. Każdemu Prawdziwemu go Jorku. Kursuje regularnie na wy-
Patriocie przysługują dwa tygodnie za- spę z legendarną Statuą Wolności, bo
kwaterowania dwa razy do roku. W tym nieustannie jest w narodzie potrzeba
czasie czeka cię wyżerka w koszarowej stanięcia między nogami pordzewiałej
kantynie na terenie Stalowego Domu, po- panienki. Otwarty pokład statku nie
moc medyczna, jeśli jej potrzebujesz, a do nadaje się wprawdzie na rejsy przy pa-
tego uzupełnienie wydanego wcześniej skudnej pogodzie, ale jesli tylko nic nie
sprzętu w miarę możliwości kwatermi- siąpi z nieba, roi się na nim od wyciecz-
strzostwa. Największy bonus jest jed- kowiczów. To tradycyjne miejsce spo-
nak taki, że w czasie „urlopu” spotykasz tkań w interesach, które wymagają
innych gości, którzy powrócili ze swoich niewielu świadków i ziemi niczyjej. Po-
wypraw. To dobry moment, by poznać, jak głoski, że kapitan „Liberty”, Dum-Dum
idzie krucjata w najróżniejszych kątach Eddy, jest współpracownikiem Drugie-
Zasranych Stanów: od okolic miasta po go Departamentu, są niepotwierdzone.

58
enklawy

lotnia na dachu, szybka bryczka w ga- razem z wierną ekipą musieli się tu
rażu i inne opcje ucieczki. Ciepła woda przyczaić i przetrwać atak jakiegoś
w kranie, prąd, wentylacja i niewielka narwanego zamachowca, grupy spi-
ilość robactwa jeśli chodzi o wygody. skowców, albo - ale to zaraz po wybu-
Do tego wybrana ekipa od sprzątania, dowaniu wieży - regularne oblężenie.
gotowania, ochrony i zapierdzielania Dlatego schody, platformy i windy pro-
po pizzę. Taki nasz mały, postapokalip- wadzące na górę da się w parę sekund
tyczny standard de luxe. Jak już je- odciąć, a w kluczowych korytarzach
steś prezydentem, to coś ci się od życia monterzy przyspawali takie grube
należy, no nie? drzwi i ściany, że faktycznie można się
poczuć jak w bunkrze. Do tego woda,

Centrum zarządzania żarcie, paliwo, generatory, radionadaj-


nik, broń i amunicja - żyć, nie umierać.

Jeśli podobają ci się posterunkowe na-


mioty dowodzenia okablowane jak ma- Co tu robić?
jor z armii Borgo, nafaszerowane ekra-
nami, wyświetlaczami i projektorami, Audiencja
a do tego aż brzęczące od komunikatów, Wypłynąłeś na powierzchnię i błysną-
połączeń i meldunków, powinieneś zoba- łeś przed kim trzeba? Widzisz - kupa
czyć prezydencki Situation Room. Wy- ludzi sprzedałaby matkę, babkę i swo-
starczy ci hasło, że zamontowali tam jego zmutowanego kundla za to tylko,
terminal bezpośredniej łączności z AL- żeby zostać wezwanym do Stalowego
TAREM? Czy trzeba jeszcze dodać, że da Domu i usłyszeć „dziękuję” od jakiejś
się stamtąd połączyć z prawie każdym szyszki. A nawet jak masz nowojorskie
większym (czyli lepiej wyposażonym) konwenanse w dupie, zawsze miło bły-
stałym posterunkiem w Nowym Jorku. snąć w knajpie opowieścią o tym, jak
Situation Room to małe cudeńko, wo- się piło bruderszaft z Panem Prezyden-
kół którego kręci się non stop chmara tem, no nie? Za dokonania na froncie
mechaników, elektroników i wszelkiej albo dobrą robotę w mieście, albo po
maści speców. O sam dostęp do niego co prostu jeśli jest się znanym specem,
chwila wybucha jatka: przydaje się toto który ma dostać fuszkę od centrali,
nie tylko prezydentowi, ale i sztabowi można trafić na audiencję w Stalowym
generalnemu, nie mówiąc o ekipach Domu. Inna sprawa, że to najczęściej
z gildii i co bardziej obrotnych ludziach zaproszenia bez opcji odmowy.
władzy i interesu. Rhotax, czyli szefo
nowojorskiej armii, najchętniej wyciął- Włam
by do nogi całą tę chmarę i na stałe Ok, stary, straszę cię tym, jak tu cięż-
wmontował tam swój materac, czy na ko się dostać na nielegalu, jak to byle
czym on sypia. Póki co musi jednak menda musi mieć przepustkę, a praw-
grzecznie stać w kolejce jak cała reszta da jest taka, że raz po razie idzie
i pewnie będzie tak, dopóki Collins ma w miasto info o tym, jak ktoś wykiwał
w tej sprawie coś do powiedzenia. system i wykręcił jakiś numer. Ekipa,
co to podszyła się pod oddział armii

Zabezpieczenia i pobrała z magazynów zaopatrzenie


za przeszło trzy tysiące dolców. Ko-
leś, który wmówił wszystkim, że jest
Prezydencka część Wieży Patriotów to
z Drugiego Departamentu i wysprzą-
twierdza w twierdzy, schron na cięż-
tał archiwum firmy z listów gończych
kie czasy. Nie raz i nie dwa prezydent

59
enklawy

i teczek buntowników. Banda han- tylko na doradcę głównodowodzacego,


dlarzy-desperatów, która upłynniła wykitowali wszyscy wojskowi emery-
w murach Domu sto kilo rafinowanego ci. Jedno tylko się nie zmieniło. Sztab
Tornado. A szczytem był koleś, który generalny to w dalszym ciągu centrum
przez dwa miesiące podszywał się pod dowodzenia całej armii. Może tylko no-
przedstawiciela gildii Argos - do dziś wojorskiej, ale zawsze armii.
nie wiadomo, co i jak bardzo tak na-
prawdę tam namieszał.
Mówię o tym, żebyś miał świado-
Baza numer 1
mość, że nawet Stalowy Dom i jego
To dzisiaj siedziba najważniejszych łepe-
prezydencka część to nie biała plama,
tyn zbrojnego ramienia władzy Nadgni-
do której nikt nigdy się nie dostanie.
łego Jabłka. Pewnie, łapie się tu Collins,
Jak masz dobry plan i jaja ze stali, to
czyli niby to główny dowódca armii, ale
może ci się to udać, nawet jeśli absolut-
tak naprawdę mam na myśli przede
nie nie powinno cię tam być. Jest tam
wszystkim Rhotaxa, czyli marszałka
kupa ludzi, a to oznacza niezły burdel,
Rhotaxa, faktycznego głównodowodzące-
w którym robi się miejsce na szwindle.
go z tytułem sekretarza obrony i paro-
Jedynie parę konkretnych stref - jak
ma innymi przypiętymi mu w ramach
kącik Collinsa, Situation Room albo co
kultywowania amerykańskiej tradycji.
poniektóre zakątki Rhotaxa z magazy-
Jednak Stalowy Dom to nie tylko miejsce
nami broni hi-tech - są pilnowane tak
zbiórek dla mózgów, to także największa
naprawdę na sto procent.
nowojorska baza wojskowa, główne ko-
szary, a jednocześnie naczelne magazy-

Sztab Generalny ny, składy broni i amunicji. Powiedzieć


to jeszcze inaczej? To taka twierdza,
wielka jak zasrane Molochowo, przez
Szumna nazwa ze starych czasów, co
którą przewijają się setki, jeśli nie ty-
nie? Pewnie masz przed oczami wielką
siące żołnierzy. Nie wiem, czy gnębiło cię
salę narad z pinkającymi ekranami,
dotąd zapytanie, czy naprawdę Stalowy
wielką mapą, okrągłym stołem i bandą
Dom montowany był tylko dla szpanu,
podstarzałych generałów w mundurach
ale jeśli tak, to masz odpowiedź. To tak-
obwieszonych medalami, Oj, stary, to
że wielki fort, miasto w mieście, ostatni
naprawdę nie te klimaty - sztaby w tym
bastion, do którego można się schować,
stylu nie uchowały się nawet w Nowym
albo z którego wyprowadzisz atak, jak
Jorku. Poza Situation Room rozłożonym
wszystko inne szlag trafi. Jeśli kiedyś
w części prezydenckiej, nie licz na ja-
przylezie do nas Moloch ze swoją pordze-
kąś super wymyślną elektronikę. Zapo-
wiałą armią, albo jakimś popieprzeńcom
mnij też o stetryczałych mundurowych
w stylu Borgo czy Federacji przyjdzie
- poza Igorem „Mumią” Jetsonem, do-
ochota na regularną wojnę w starym
wódcą tak starym, że nadaje się dzisiaj

60
enklawy

stylu, to tutaj, pod dziobem żelaznego z kwatermistrzostwa? Tę od niedopię-


ptaszyska, wszystko się rozstrzygnie. tych guziczków? Kojarzysz tunel między
Jak to wygląda dla mnie czy dla cie- kantyną a łaźniami? Pamiętasz koszary
bie, czyli zwyczajnych kolesi, którzy i to, że nie ma co szarpać się na łóżka
tutaj doczłapią? Ano tak, że armia zaj- od zewnętrznej, wiecznie niedogrzanej
muje całą północną część Domu, czyli strony? Działa nostalgia, no nie? Do Sta-
resztki dwóch drapaczy chmur, całą lowego Domu walisz po misje, ale Stalowy
przestrzeń między i pod nimi, no i do Dom to dla wielu... po prostu dom. Jedy-
tego obsadza stanowiska w pozosta- ny, jaki mają.
łych częściach. Jest tu przestrzeń na
koszary ze stołówkami, noclegowniami, Wywiad wojskowy
placem apelowym. Jeśli wpakujesz się Pewnie już się przyzwyczaiłeś, że zupeł-
tu jako rekrut, dostaniesz prędzej czy nie normalne rzeczy nazywają u nas
później wachtę na murach, w koryta- w taki odjechany, przedwojenny spo-
rzach, albo w podziemnych silosach sób. Tak samo jest z tym „wywiadem”.
wyładowanych zapasami i sprzętem. Sprawa tak naprawdę jest prosta: jeśli
Są garaże i nawet warsztaty z paroma wyhaczyłeś jakąś przedwojenną bazę
specami do podreperowywania sprzę- i szukasz kogoś dużego, by się nią za-
tu. Jest mały warsztat rusznikarski, opiekował z korzyścią dla ciebie, walisz
taki na wypadek, jakby ustały dosta- właśnie tutaj. Jeśli jesteś jedynym far-
wy z miasta. Jest kantyna z częścią ciarzem, który podsłuchał wielki plan
dla kadry na platformie zawieszonej zdobycia Nowego Jorku, wiesz, gdzie
łańcuchami jak jakiś wielki taras nad z tym uderzyć. Każdy obywatel musi
jednym z dziedzińców. Tylko strzelnicę wiedzieć, że jest takie miejsce, gdzie
przenieśli za mury - ponoć wystrzały może przyjść z takimi rzeczami, no nie?
za bardzo kojarzyły się Collinsowi ze I nie zostać przy tym zapuszkowanym,
strzelaniną i buntem. jak w Drugim Departamencie. To wbrew
Pamiętasz gadkę o mrówkach po- pozorom ważna funkcja - nieraz już się
mykających szlakami wśród ruin? Zer- zdarzyło, że jakaś ekipa tarabaniła się
kniesz na to tutaj i nie będziesz miał do Nowego Jorku tylko po to, żeby po-
wątpliwości, że jesteś w mrowisku nafa- dzielić się wiedzą o czymś totalnie niesa-
szerowanym strażnikami i bronią, poła- mowitym i ich zdaniem ważnym, zgar-
tanym blachą pancerną, szynami i pla- nąć gamble i może jeszcze wysłuchać
stikiem, rozświetlonym reflektorami, propozycji współpracy, jeśli wygląda na
lampami i zwykłymi koksownikami. godną zaufania. Jakby mieli zaczynać
od jakiegoś barmana, potem mozolnie

Co tu robić? przedzierać się do coraz to większych


VIPów, zajęłoby im to tygodnie. Od tego
jest wywiad, a przynajmniej koleś dy-
Misje i nie tylko
żurujący w kanciapie otwartej dla ludzi
Ok, stary, jeśli jesteś na nowojorskim żoł-
z zewnątrz, zaraz koło głównej bramy
dzie, to właśnie tutaj będziesz śmigał po
zachodniej. Przyjmuje sprawy, robi im
rozkazy. Zaczyna się wszystko od obwie-
wstępną selekcję, a jak uzna, że ktoś
szonej mapami sali, a kończy na popro-
sobie z nim leci w kulki, woła chłopców
miennym zadupiu z misją uratowania
spod bramy na małe mordobicie. O całej
świata i wbicia flagi ze stalowym orłem.
reszcie działań wywiadu, która owocuje
Ale dla tych, którzy tutaj uczyli się, któ-
nowymi, lepszymi zadaniami dla mięsa
rą stroną karabinu się strzela, Stalowy
armatniego, nawet nie będę gadał.
Dom to coś więcej. Znasz kapral Lilly

61
enklawy

Dzielnica Gildii
Kojarzysz, gdzie przed wojną były
dzielnice Financial Centre, Batte-
Mur
ry Park, Civic Centre albo China-
Północna granica Dzielnicy to zarą-
town? Ja też bym nie kojarzył - na
biście wielki mur, usypany z gruzów
tym przecież polegała apokalipsa,
i zamurowanych ścian budynków, ze
że cwaniaczki od topografii miasta
stalowymi konstrukcjami umocnień
wyparowali jako pierwsi. W każdym
na szczycie. To się nazywa działanie
razie chodzi o południowy skrawek
z rozmachem - zamiast wściekać się,
Manhattanu. Cholernie prestiżowy
że coś przemknęło między jedną stre-
skrawek, nafaszerowany białymi
fą a drugą, po prostu machnęli jeden
strefami, poprzecinany ulicami wy-
wielki mur dla całej dzielnicy. Takie
sprzątanymi jakby mieli armię molo-
rzeczy tylko w Nowym Jorku! Masz
chowych odkurzaczy i zamieszkany
więc wielki mur z lewa na prawo, od
przez ludzi, którzy chyba naprawdę
końca do końca, połatany i pozlepiany
wierzą w demokrację, prezydenta
z najróżniejszego badziewia, ale wysoki
i resztę tej gównianej propagandy
i groźny. A zza niego strzelają w niebo
z Timesa.
poszczerbione kikuty drapaczy chmur
Trzeba za to przyznać, że jeśli szu-
- jedne gołe i nadpalone, inne z flaga-
kasz takiego kawałka na ziemi, który
mi, wiatrakami, drabinami, krótko mó-
najbardziej przypominałby przedwo-
wiąc z oznakami życia. Zacny widok.
jenne miasto, to pakuj się właśnie
tutaj. Pewnie, każdy tornadowy ćpun
w trzy sekundy wymieni milion róż- Bramy
nic między przedwojenną metropolią,
a tym, co dzisiaj jest w dzielnicy. Do środka pakujesz się przez wielkie,
Nie ma mrugających neonów, holo- stalowe bramy, o ile akurat nie ma alar-
gramów i wirtualnych dobrych wró- mu. Bo widzisz - jak jest alarm, to bramy
żek. Ale stary - tu znajdziesz kupę są zamknięte, zatarasowane stalowymi
odmalowanych budynków, takich ze płytami na kółkach i naszpikowane lufa-
lśniącymi szyldami i prawdziwymi mi jak jakiś molochowy jeż. Nie wpusz-
szybami w oknach! Zamiast korków, czają wtedy, choćbyś wypłakał tam dla
których kiedyś miasto słynęło, czeka nich oczy... o ile nie masz rozkazu, prze-
cię może nie aż tak dużo wozów, i to pustki czy innego uniwersalnego klucza.
głównie wojskowych, ale za to chole- Jak jest spokój, stoją otworem - nastaw
ry rikszy, wózków albo jakichś ro- się tylko na solidne przetrzepanie przez
weropodobnych wehikułów. Zamiast strażników: „Co tu robisz”, „Po co leziesz”,
tłumu, do którego nie wcisnąłbyś „Papiery do kontroli” - nie ma zmiłuj się!
zapałki - trochę mniejszy tłum, taki Jak już wpakowałeś się w bramę, musisz
na miarę miasta, które oberwało ład- się z tym liczyć.
nych parę megaton.
Ciągle wrażenie jest ogromne,
zwłaszcza jak przylazłeś tu z zadu-
Most Brookliński
pia, w którym wiocha na dwieście Jest też most Brookliński, niby otwar-
osób to już metropolia. ty dla każdego, ale pilnowany jak ja-

62
enklawy

Odwiedź koniecznie!
Biuro Spraw Obywatelskich Sklep firmowy gildii Argos
Potrzebujesz przepustki, rejestracji Nie wiem, czy interesują cię rolnicze
jako obywatel Nowego Jorku albo bzdety, ale zakładam że tak, jako że
papierów potwierdzających twoją znaleźć między nimi można na przy-
przydatność do pełnienia konkretne- kład wojskowe racje żywnościowe. Na-
go zawodu? Własnie tu cos takiego turalne nie te przedwojenne, tylko pu-
dostaniesz, jeśli tylko nie zdążyłeś za- chy, koncentraty i produkty instant
pisać się na czarnej liście elementów made in New York. Za 2 kilo zapusz-
niepożądanych. To nie do wiary, ale kowanego żarcia, które starczy ci spo-
w Nowym Jorku ciagle przywiązują kojnie na całą dobę, zabulisz 18 dolców.
wagę to różnych takich pierdołowa-
Magazyny kupieckie
tych papierzysk! To dobre miejsce dla
W dzielnicy znajdziesz też od cholery
wszystkich, którzy myślą o emery-
magazynów gildii. Mało kto przychodzi
turze... albo dla cwaniaków, którym
tu na zakupy, a jesli już, to raczej za-
stosowny papier potrzebny jest do
łatwić jakieś hurtowe interesy. Jesli-
wykręcenia szwindlu. Uderz tu, jeśli
byś próbował przekonać Mistrza Gry,
jestes nowy w mieście i potrzebujesz
że znalazłeś tu coś, czego nie ma nigdy
trochę dolców. W Pasie Wschodnim
indziej, powiedz mu o bonusie: +10% Do-
za świeże papiery dostaniesz jak nic
stępności legalnych przedmiotów
50 dolarów - będzie na dobry początek.

Teren Gildii Transportu Morskiego. Przejścia nie ma.

63
enklawy

sna cholera. Widzisz - wszystkie inne wszystkiego, dlatego i tu zdarzają się


mosty i kupę tuneli szlag trafił, a ten niespodzianki. Z drugiej strony krążą
stoi i zapewnia suchy wjazd na Man- opowieści o tym, że jest podziemne,
hattan. Sam się domyślasz, jaka tam bezpośrednie przejście od Stalowego
musi być obstawa: nazwanie tego Domu do Wall Street, którym ekipa
zbrojnym posterunkiem to tak, jak- Prezydenta pomyka do ALTARA, jak
byś nazwał żółwia Molocha przerośnię- akurat nie chce się rzucać w oczy.
tym wibratorem. Na moście przez lata Inni opowiadają o przejściach na dru-
wyrosła solidna twierdza z plutonem gą stronę Hudson River, albo do serca
obstawy, mieszanką wraków, betonu, Wielkiej Szczeliny, także nie wierz we
stali i worków z piasku jako umocnie- wszystko, co ci wciskają.
niami, labiryntem ze złomu czekają-
cych na cwaniaczków, którzy próbowa-
liby wziąć przeszkody z rozpędu. Jest
Brzeg
nawet ponoć system min i ładunków
Możesz też wpaść na błyskotliwy po-
wybuchowych podłożonych w razie,
mysł, żeby władować się tu od strony
jakby trzeba było odciąć Manhattan od
brzegu. Jak nie podpływasz bezpośred-
reszty miasta. Do tego dojdzie jednak
nio do granic konkretnej strefy, to
dopiero wtedy, gdy sam Moloch pofa-
przy odrobinie szczęścia da się to zro-
tyguje się na piwo do Collinsa. Póki co
bić nawet bez zwracania na siebie uwa-
traktuj most jako najsilniejszą z bram
gi. Jasne - w nocy po wodzie ślizgają
do dzielnicy, a do tego najbardziej na-
się światła reflektorów ze strefy, a po
pchaną ludźmi, wozami i wszelkiej ma-
wodzie pływa trochę patroli i przypad-
ści towarami. Wszystko, co nie pływa,
kowych barek. Tylko że... zerknij za
a chce władować się na wyspę, ciśnie
okno i popatrz. Co widzisz? Gówno, no
właśnie tędy.
nie? Mgła, opary i smrodliwe chmury
snują się po wodzie. Trzeba mieć wy-
Tunele jątkowego pecha, żeby natrafić akurat
na dzień z jako taką przejrzystością.
Główne strefy w dzielnicy połączone są Powiedzmy sobie szczerze: jeśli na-
tunelami i wierz mi, nie mam na myśli prawdę musisz przemknąć do Dzielni-
jakichś żałosnych resztek po zawalo- cy Gildii, to dasz sobie radę. Od tego są
nym metrze albo kanale z gnojówką. promy, barki, łódki albo inne windsu-
To porządne, wysprzątane i umocnione fingi. Trudniej będzie w konkretnych
korytarze, najczęściej oświetlone i pa- białych strefach albo po prostu na
trolowane, normalne ulice, tyle że pod ulicach, gdzie jest więcej ludzi, wojska
ziemią. To klucz do obronności Dzielni- i ciekawskich oczu.
cy Gildii - w razie kłopotów wsparcie

Navarro Gld.
może dotrzeć albo dołem, albo górą, ale
na pewno będzie. Oprócz tej głównej,
utrzymywanej w dobrym stanie sieci,
jest też sporo mniejszych odgałęzień, Ale tu musiało zarąbiście być przed
w miarę możliwości grodzonych albo wojną! Nawet dzisiaj człowiekowi kręci
zamurowywanych. Zawsze lepiej za- się w łepetynie, jak spojrzy w górę, na
montować jakiś solidny korek u wy- wysokości, tam gdzie pną się drapacze
lotu, niż czekać, aż coś paskudnego chmur. Wielkie jak góry, wysokie jesz-
stamtąd wylezie. Pełnej szczelności nie cze bardziej, a do tego nadkruszone,
ma jednak nigdy, bo za dużo tu tego nadpalone, z zaciekami, które dodają

64
enklawy

im charakteru jak blizny żołnierzo- się krzywić: teoria jest słuszna i abso-
wi. Pierwszy lepszy z nich dałby radę lutnie nic nie ma wspólnego z trzyma-
pomieścić z dziesięć miasteczek z po- niem łapy na gamblach z leczenia. Otóż
promiennego wastelandu. My tutaj Pan Prezydent i dzielna gildia dbają
mamy Nowy Jork, więc wiesz... skala przede wszystkim o zdrowie obywa-
jest inna. Co lepiej zachowane drapa- teli, żeby jakiś znachor-przybłęda nie
cze traktowane są jak oddzielne strefy, zaszkodził, zamiast wyleczyć. Trzeba
a w kilku z nich rozłożyły się nowojor- zaufać tym, co nad nami czuwają i po-
skie gildie. wtórzyć za nimi: tak jest dobrze! Niby
Weź na przykład gildie Argos i Stir- ograniczenie działa tylko w białych
nera. Obie rozłożyły się w totalnie zde- i błękitnych strefach (no bo kto by
wastowanym World Financial Center. tego upilnował w niezliczonych enkla-
Zewnętrzne windy napędzane silnika- wach rozłożonych w tych czerwonych),
mi spalinowymi, obstawa, magazyny ale i tak jest dotkliwe - eliminuje ci
na najniższych poziomach, spora część całą masę potencjalnych klientów. To
wydzielona dla stałych rezydentów - te dlatego w Nowym Jorku najłatwiej na-
klimaty. Pakujesz się tam i od razu wi- trafić medyków w białych wdziankach
dzisz, że nie wylądowałeś w byle lom- i z odjechaną wersją gazmaski - po tym
bardzie u Krzywego Boba. Tu jest kasa właśnie poznasz speców z Navarro.
i klasa. Po drugie - Navarro produkuje leki.
I to na skalę, można powiedzieć, ma-

Ekipa od medycyny sową. Laboratoria, fabryczki i hodow-


le rozmaitych grzybków zajmują co
najmniej cztery piętra budynku City-
Ale mniejsza o nie, chciałem ci opowie-
Corp, a to niezły kawał przestrzeni.
dzieć o Navarro, czyli kolesiach od no-
Powinieneś kiedyś zobaczyć jednego
wojorskich prochów. Tak jest - mamy
z głównych chemików gildii - czy, jak
wytwórnię z prawdziwego zdarzenia,
oni chcą ich nazywać farmaceutów. Ko-
która dba o to, żeby wszystkie chło-
lesie są dość wiekowi i mają wokół sie-
paczki Collinsa i co poniektórzy jego
bie kult jak jacyś kaznodzieje - zawsze
obywatele nie wykitowali z powodu to-
otoczeni stadkiem pomagierów i przy-
czących ich choróbsk. To znaczy fabry-
dupasów od parzenia kawy i mieszania
czek znalazłoby się w mieście więcej,
probówek, zawsze pod czujnym okiem
ale to Navarro pilnuje obrotów z woj-
ochroniarzy. Gęby zakrywają jakąś
skiem i tego, żeby większe partie nie
odmianą gazmaski z rurkami podpię-
wędrowały między miastem a światem
tymi do małych zbiorników. Jaką to
zewnętrznym poza kontrolą prezyden-
mieszanką oddychają - nie mam po-
ta. Klasyczny monopol w najczystszej
jęcia, ale musi nieźle dawać kopa, bo
postaci.
staruchy trzymają się świetnie mimo
Gildia trzyma łapy na trzech rze-
upływu lat. Ponoć kiedyś faszerowali
czach. Po pierwsze - szkolenie medy-
swoimi patentami starego prezydenta,
ków. Od konowałów dla armii, po naj-
żeby żył długo i szczęśliwie, ale że śred-
zwyklejszą akuszerkę - jeśli chcesz
nio to wyszło, teraz zagląda do nich
mieć papier na leczenie w Nowym Jor-
w tym celu dużo mniej VIPów.
ku, musisz go dostać właśnie od Navar-
No i jest trzecia sprawa, czyli szpi-
ro. Potężna sprawa, no nie? Zwłaszcza
tal, a nawet ich sieć. Czyste łóżka, sio-
że za leczenie bez certyfikatu gliny za-
strzyczki w bieli, lekarze z teczkami
puszkują cię natychmiast po tym, jak
pod pachą... wszystko profesjonalne
ktoś życzliwy zapoda donos. Nie ma co

65
enklawy

- Jeśli dojdzie do siebie, wpakujcie go do izolatki.


- Tak jest. Jeśli tylko, hmm, dojdzie.

jak w lecznicach z tornadowego tripa. to najpierw zadbaj o solidną miejscó-


Tak jest szczególnie w głównym szpita- wę na szpitalnej sali. Widzisz - jeśli
lu na najniższych piętrach wieżowca, nie jesteś nowojorską grubą rybą ani
bo parę porozrzucanych po strefach obywatelem z porządnej strefy, albo
mniejszych lecznic nie zapewnia już chociażby trepem na usługach pre-
takich komfortów. To raczej placówki zydenta, będzie ci potrzebna mocna
do odsiewania najprostszych przypad- protekcja lub masa dolców. A najlepiej
ków, żeby nie zawracać nimi głowy jedno i drugie. Jest z tym krucho? No
w głównej siedzibie. Są też szpitale po- to zdychaj, tak jak cała reszta świata.
lowe wędrujące razem z co większymi
oddziałami - jednak trzeba być szychą
w armii, żeby z takiego miejsca załapać
Siedziba
się na transport do głównej siedziby.
Wieżowiec Citicorp, z którego Navarro
W każdym razie jakbyś miał zamiar
zrobiła swoją siedzibę, jest charaktery-
zachorować albo zgarnąć jakąś ranę,
styczny do bólu. Zwłaszcza na tle ruder

66
enklawy

stojących dokoła w znacznie gorszym wym łapskiem, to znaczy że albo jesteś


stanie. Widzisz - ktoś tu musiał wygrać tak zasłużony, że armia zafundowała
los na loterii i zamiast straszących ki- ci ten sprzęcior, albo tak dziany, że
kutów budynek dalej z grubsza ma ten zrobiłeś to sam - w każdym wypadku
swój skośny dach, w miarę nienaru- trzeba się z tobą liczyć.
szone ściany poplamione tylko zielon- Tajniackie są historie o tych żołnier-
kawymi zaciekami, a nawet większość zach, którzy zamiast na zwykły szpi-
szyb - przy czym to już sprawka gil- talny oddział trafili do tych, gdzie do
diarzy chuchających na swoją siedzibę pacjentów nie można wpaść z odwiedzi-
jak mama-mutek na bejbi-mutka. Bite nami, a za to medycy przeprowadzają
pięćdziesiąt dziewięć pięter, wszystko dużo dziwnych operacji. Albo o trans-
do użytku gildii. Jest nawet kościółek portach z czerwonych stref ze sprze-
na rogu, przyklejony jak rzep do psiej dawanymi za grubą kasę ludzkimi
dupy. Czasem jest tam nawet jakaś re- królikami doświadczalnymi. Bo widzisz
ligijna imprezka, a nie tylko magazyn - ktoś musi testować leki, w końcu nie
i garaż dla wozów medyków. ma lepszej rekomendacji dla świństwa
Teoretycznie prosto z budynku da w butelce jak napis „Gwarancja bezpie-
się wskoczyć do metra - a przynaj- czeństwa - przetestowane na ludziach.”.
mniej tak było kiedyś. Teraz gildiarze Ponoć niektórym pacjentom zdarza się
wkręcają wszystkim, że dolne poziomy w dziwnych okolicznościach kopnąć
są zalane. Może to prawda, a może po- w kalendarz. A niedawno było głośno
trzebują własnego, prywatnego wejścia o kolesiu, któremu gildia zafundowała
do podziemnych tuneli - kto ich tam oficjalny pogrzeb, a który odnalazł się
wie. W każdym razie cały wieżowiec to w tunelach parę tygodni później - goły,
po prostu osobna, biała strefa, strzeżo- zmarznięty i nafaszerowany dragami
na i umocniona jak twierdza. Strzegą jak dziwka z Vegas. Nie wierzysz? Za-
jej najemnicy zatrudnieni wyłącznie kręć się po rewirze Dokersów, może
przez gildię, żadne zwyczajne wojsko- jeszcze wytropisz gościa.
we trepy. To w zasadzie osobna armia, Każdy wie, że ich wieżowiec skry-
co tylko podkreśla pozycję Navarro wa sekrety, od których włos się jeży
w mieście. Sam wiesz, jak bardzo Col- na mojej łysej głowie. Ci medycy to po-
lins nie lubi, jak mu się podwładni pieprzona sekta, brachu, i nieraz usły-
zbroją bez jego nadzoru - a tej gildii szysz, że najlepiej trzymać się od nich
wolno. Inna sprawa, że jakby ktoś dał z daleka. Jedno jest pewne - dobrze
radę wyciąć im numer i zrobić włam dbają o swoje tajemnice, a kupić ich
na siedzibę, a do tego jeszcze zwiać ze zaufanie jest cholernie, ale to cholernie
sprzętem i lekami, mielibyśmy nowego ciężko. Praca na lata, bez pewności, że
spasionego rekina w nowojorskim sta- się spłaci.
wie grubych ryb.

Misje dla Navarro


Czarna reputacja
Zdobyć sprzęt
Posłuchaj kolesi w knajpach - czego to Na zachodnim brzegu jest szczelina,
nie robi Navarro! Toporne cyberprote- a na jej skraju - przynajmniej według
zy „made in NY” to żadna tajemnica, przedwojennego planu - klinika chi-
wypatrzysz je u niejednego weterana. rurgii plastycznej. Mniejsza o silikon
To w sumie oznaka statusu - jak mo- - ważna jest cała reszta sprzętu, któ-
żesz pogrzebać sobie w majtach stalo- ry - z pewnym prawdopodobieństwem,

67
enklawy

może tam jeszcze być. Zlecenie to ideal-


na misja Navarro dla przypadkowych
Chcę tym grać
przybłędów, którzy nękają gildię, do-
Speca z Navarro poznasz wszędzie. To
magając się pracy. Ryzyko dla gildii
przez te bajeranckie gazmaski - jedne
zerowe, śmiertelność frajerów spora,
na całą głowę, inne tylko na twarz, za-
a jeśli przypadkiem uda się zdobyć ja-
zwyczaj czarne, lśniące, z rurkami pro-
kieś przydatne urządzenie czy chociaż-
wadzącymi do pojemników z nie wiado-
by części, warto będzie na nie wyłożyć
mo czym. To znaczy zwykły ciemniak
parę dolców.
z ulicy nie wie, jakimi to perfumami
się zaciągają - oni już dobrze wiedzą,
Przerwać praktykę lekarza jak dobrać odpowiedni aromat. A to coś
Enklawa Westerter to niby czerwona
na jasność umysłu, a to stymulator do
strefa, niezależna społeczność, kilkuset
ciała, a to podajnik z lekiem na chorób-
ludzi rozłożonych wokół małej stoczni
sko, które męczy danego, a to wreszcie
na lewym brzegu. Problem w tym, że
sprytny przełącznik na zwyczajny po-
mają u siebie medyka, „Szprycę” Jack-
chłaniacz, jakby akurat robił się syf
sona. Gdyby był zwykłym łapiduchem,
w atmosferze. O tak, gazmaski gildia-
co potrafi co najwyżej nakleić plaste-
rzy to przydatna rzecz, a do tego robią
rek, można by go zignorować. Ale ko-
niesamowite wrażenie - trzeba być na-
leś złapał wiedzę od jakiegoś przedwo-
prawdę poważnie rannym, żeby dać się
jennego doktora, zgromadził zupełnie
tknąć komuś z czymś takim na głowie.
przyzwoity sprzęt w gabinecie, a co
Maska należy się każdemu pełno-
najgorsze - przyjmuje nie tylko swo-
prawnemu członkowi gildii, jak tylko
ich, ale i chorych z całej okolicy. Navar-
wyłazi z Wieżowca. Do tego biała szata
ro nie będzie tolerowało tak rażącego
z medycznym krzyżem i biada fraje-
łamania ustawy o bezpieczeństwie pa-
rom, którzy nie zachowaliby stosowne-
cjentów. Szpryca musi zniknąć i to tak,
go szacunku. Pamiętaj - dla gildiarzy
by smród wokół sprawy nie przykleił
gazmaska to coś więcej niż ekwipunek,
się do gildii.
to symbol przynależności do elity. Przy

Szkolenie w Navarro Gld.


Egzamin certyfikatowy: 300 gambli
Uwaga: Ekipa z Navarro często robi sobie jaja i zwyczajnie nie ogłasza żadnych realnych terminów
egzaminów, do których mogliby podejść kandydaci spoza gildii. Dzięki temu pilnują, żeby legalnych
lekarzy nie było za dużo. Sprytne zagranie dla wyeliminowania konkurencji, co nie?

Szkolenie dla armii: koszty pokrywa dowództwo


Na trzytygodniowym kursie wyuczą cię wszystkiego, co potrzeba do przytrzymania na tym świecie
rannych z kulką, szrapnelem czy innym napalmem w ciele. To zupełnie podstawowy, ale bardzo
przyzwoity kurs, po którym dostaniesz naszywkę z czerwonym krzyżem na mundur.
Rzuć Problematyczny test Sprytu:
Zdany: Wpisz Pierwszą Pomoc na 2, a pozostałe Umiejętności z pakietu Medycyna na 1.
Oblany: Wpisz Pierwszą Pomoc na 1 (kolesie są w stanie nauczyć czegoś nawet takich tłuków jak ty)

Szpital gildii Navarro


Koszt każdego dnia pobytu na oddziale to 120 dolarów.
Leczenie Obrażeń: Po zastosowaniu terapii medyków trudnienia za rany znikają dwa razy szybciej.
Leczenie chorób i zakażeń: Kładziesz się, wizytuje cię doktor, a tobie zostaje jednynie modlić się o to,
by potrafili coś zrobić z tym, co cię zżera. Na potrzeby Mistrza Gry uznajmy, że medycy zajmujący
się pacjentami z zewnątrz mają Umiejętności z pakietu Medycyna na 4.
Montowanie cyberwszczepów: Zwiększ ceny sprzętu do 150% normalnej kwoty.

68
enklawy

kradzieży i bezprawnym używaniu miało przy tym wykitować, sprawa


odpalają najcięższe działa: opłacają ma być zrobiona. No tośmy się zawzię-
łowców głów, zatrudniają śledczych li i postawili ten cholerny gmach na
z Pierwszego Departamentu, a jak zło- nogi. Z daleka wygląda trochę jakby go
dziej wpadnie, pilnują by w sędzim nie ktoś posklejał taśmą klejącą: to przez
obudziła się litość. stalowe szyny i płyty, które chwytają
pękniętą bryłę i trzymają wszystko
Działanie: w kupie, a przy okazji robią często za
Od naładowania każda gazmaska ma 6 umocnienie dla strażników. Mniejsza
jednostek, czyli 6 aktywacji. Za jedną o to, że tak z dwie trzecie pięter na ty-
jednostkę można załadować: łach to gruz i pogięte pręty - liczy się
- painkiller: -15% Utrudnienia za rany to, że od frontu budynek wygląda zarą-
lub -20% bonusu do testów Odporności biście z oknami równymi jak strzelni-
na ból (działa ok. 4 godzin) lub ce i zakratowanymi jak w pierdlu. To,
- stymulant: -20% bonusu do testów czego kiedyś tam nie było, to wielka
Zręczności i Budowy (działa ok. 4 go- stacja benzynowa postawiona w po-
dzin, potem utrudnienie +10% do przek całej jezdni. Kolczatki, szlabany,
wszystkich testów przez 2 godziny) worki z piaskiem, a za nimi betonowe
- pochłaniacz: działa jak standardowy płyty poustawiane jak fort z klocków
pochłaniacz gazmaski przez 3 godziny - wszystko po to, by strzec najcenniej-
- dowolną inną substancję, o ile dostar- szej rzeczy w całym banku. Paliwa.
czy się ją do dozownika (np. tornado
albo leki na chorobę bohatera)
Dolar znaczy ropa
Bank Federalny Bo widzisz - te pieprzone krążki same
z siebie byłyby gówno warte, gdyby
nie to, że każdy z nich oznacza mniej-
Nowy Jork to dolce. Prawdziwe dolce,
szą lub większą miarkę ropy. Mój kum-
prawie jak przed wojną. Co ja pieprzę
pel George „Dabelju” wytłumaczyłby ci,
- dużo fajniejsze! Przedwojenne monety
o co w tym wszystkim dokładnie cho-
ani tym bardziej papierki nie świeciły
dzi - że niby pieniądze muszą coś ozna-
w ciemności, a nasze pieniążki - proszę
czać, że złoto dzisiaj to bezwartościowe
bardzo - sympatyczny blask, by ci nie
gówno, a paliwo nie... same oczywisto-
było smutno. Oto co znaczy nowojorski
ści, ale jak on to mówi, to brzmi mą-
nikiel, czy z czego je tam robią!
drze. W każdym razie podziemia banku
to cysterna na cysternie, wielkie zbior-
Siedziba niki, a w nich plumkają nieprzeliczone
galony ropy. Musi być ich naprawdę od
Zastanawiałeś się zapewne, skąd się cholery, skoro drugą stację benzynową
te dolce biorą? Hello, stary! Pieniądze „przy banku” masz na stacji metra,
biorą się z banku, no nie? Konkretnie która przecież nie jest zaraz pod ban-
z Banku Federalnego. Brzmi szumnie, kiem, tylko kawałek dalej. Kopsnij się
jak cała ta Collinsowska imprezka. tam kiedys, jeśli lubisz widok wojsko-
A żeby było jeszcze poważniej, dzisiej- wych ochroniarzy poszczanych ze stra-
szy bank rozłożył się na ruinach sta- chu, jaki to gamblowy skarbiec przy-
rego, co nie było takie proste patrząc szło im pilnować. Aha - i nie rozrabiaj
na stan tego budynku. Ale wiesz - jak tam za bardzo, bo kolesie potrafią być
u nas jest idea, to choćby tysiąc ludzi naprawdę nerwowi.

69
enklawy

Wielka stacja benzynowa Wielki skok


Dla zwykłego nowojorczyka sprawa A każdy nowojorczyk z ambicjami po
wygląda tak, że przy banku zawsze cichu myśli sobie, co by zrobił, jakby
można dostać paliwo. To wielka stacja, tak przypadkiem udało mu się poło-
droga, ale w sam raz dla wozów, które żyć na tym paliwie swoje nowojorskie
nie chodzą na zużytym oleju po fryt- łapska. Wyobrażasz sobie ten skok?
kach, tylko do jazdy potrzebują kawał- Omijasz wszystkich strażników i za-
ka oktanu. Przy podziemnych zbior- bezpieczenia, pakujesz się do zbior-
nikach działa też małe laboratorium, ników i... no właśnie. Może to stary
takie zaplecze dla podporządkowanych Collins, może ALTAR - nie wiem, kto-
bankowi rafinerii i przetwórni w Bro- kolwiek to był, całkiem nieźle to sobie
oklynie. Dzięki nim możesz sobie za- obmyślił. Dolce można wziąć, wpako-
życzyć naprawdę dziwną mieszankę, wać do ciężarówki i prysnąć. Złoto tak
a oni są w stanie ją dla ciebie zrobić. samo, chociaż trudniej, bo jest ciężkie

- Z paliwem, czy po paliwo?


- Po paliwo. Łapy do góry, sukinsyny!

70
enklawy

Cennik paliwa w mieście


Oficjalny kurs za litr niezłego paliwa: 10 dolców (dostępność 80%)
Niezła ropa u prywaciarza: 6-12 dolców (dostępność 30%)
Skup w ilościach detalicznych: 8 dolców
Ceny czarnorynkowe: 2-5 dolców - podła jakość (dostępność 30%)

jak dowcip Teksańczyka. Ale jak pry- sobie trzygodzinną randkę z ALTA-
śniesz z paliwem? Że niby porwiesz Rem. Nie wiem, o czym tam gadali, ale
cysternę? Jasne, na cysternie da się pewnikiem o niczym legalnym, bo jak
obłowić, ale utrata jednej cysterny kolesia złapali, tak trzymają go na
nie zagrozi całym zapasom. Powiem więziennej krypie po dziś dzień.
ci, chłopie, ja bym to widział inaczej. Nie znam się na gadce jajogłowych,
Trzeba by się tam dostać i zmontować ale wiem jedno - to coś w ruinach gieł-
taką sprytną instalację do przyssania dy kombinuje jak może, ma swój elek-
się na dłużej. Tak żeby dzień po dniu troniczny łeb i cuchnie Molochem tak
po parę litrów odsączać dla siebie, rur- bardzo, że się kudły w nosie skręcają.
kami, gdzieś na bok. Przychodzisz tyl- Jeśli współpracuje, to tylko dlatego,
ko co parę dni, zbierasz żniwo i dajesz że mu się to opłaca. Niech rządowi
ustrojstwu pracować dalej. Mój przepis gadają, co chcą - na moje oko mają
na nowojorski skok stulecia. Jakbyś nad nim taką kontrolę, jak ja nad
kiedyś wziął i wprowadził to w życie, wulkanem. Musisz zobaczyć tę wielką
weź odezwij się i odpal parę dolców za „salę audiencyjną”. Z tysiąc ekranów,
pomysł. Należy mi się, no nie? rzędy foteli, gruba szyba dla ochrony
blaszaka. Jak wizyta się zaczyna, na

Wall Street ekrany wyskakuje sympatyczna mor-


da takiego jednego kolesia, co go koja-
rzę z przedwojennych filmów. Głosem
Gdy spece Collinsa odgrzebali ALTAR słodkim jak pieprzony miodzik zaczy-
spod gruzu, w dodatku plus minus na gadać, a jak coś powie, to brzmi to
sprawnego, ze szczęścia przez miesiąc słusznie, mądrze i właściwie. Cholerna
popuszczali w spodnie. Nawet dzisiaj mechaniczna doskonałość! Wcale się
im się to zdarza przy jakichś więk- nie dziwię, że rządowi jak tylko mogą
szych akcjach, bo miniaturowy nowo- to wciskają kit, że ALTAR to tylko
jorski Moloch pracuje non stop. Goście przerośnięty kalkulator i zmyślna
od robienia kasy, ale i wojskowi, eki- encyklopedia, albo w ogóle siedzą ci-
py budowlane, przeszukiwacze, medy- cho i nie rozdmuchują tematu. Jakby
cy z Navarro i kupa innych speców ludzie widzieli wszystko to, co ja, nie
- wszyscy mają z niego pożytek i po- ostałby się ani ALTAR, ani strefa gieł-
tężne wsparcie. Oczywiście tylko jeśli dy, ani sam szanowny pan prezydent,
pracują dla ekipy prezydenta, solidnie tak bardzo to wszystko przypomina
się wykosztowali, albo... no właśnie, Molochowo.
jest jeszcze pole do przekrętów takich
jak akcja Hammonda sprzed paru
miechów. Koleś wkręcił się w ekipę Hardware
techników montujących nowe wenty-
Gdyby tylko się dało, Collins dawno już
latory czy inne zasilacze, ale zamiast
przeniósłby superkomputer do swojej
majstrować przy kabelkach, urządził
Wieży. Ale nic z tego, cały hardware

71
enklawy

przez Collinsa spece - dzisiaj zmienili


się w coś na kształt gildii czy sekty
z parciem na zachowanie tajemnicy.
Przyjmują uczniów, pewnie - potrzebu-
ją nowych umysłów do trzymania wie-
dzy i ciał do roboty. Ale każdy z nich,
wliczając w to głównego technika,
Matthiasa „Megabita”, żyje w murach
Wall Street jak w więzieniu - służba na
100% czasu. Jakby mogli, zamknęliby
się na cztery spusty, ale nic z tego. In-
tegralną częścią ich roboty jest kom-
binowanie nowych części wymiennych
i podzespołów, a na to nie wystarczy
tylko śledzić, co takiego trafia na targ
złomiarzy. Strażnicy utrzymują całą
armię łowców szwendających się po
-No i tysiąc gambli jak w dupę! całych Stanach, a gdy sprawa jest na-
Gdzie ty się jeździć uczyłeś?! prawdę obiecująca, wysyłają „ochotni-
- Nie twój zasrany interes! ka” z odpowiednia świtą, żeby spraw-
dzić rzecz w terenie. Żeby się na taką
wyprawę załapać, trzeba być napraw-
jest uziemiony w budynku dawnej dę dobrym, a do tego czystym jak łza
Wall Street i jeszcze dużo wody po- w oczach Drugiego Departamentu. Nie
płynie między pordzewiałymi nogami jest łatwo, ale też stawki są pierwszo-
Statuy Wolności, zanim pojawi się spec rzędne.
zdolny zmajstrować nowe mieszkanko
dla sztucznej inteligencji. Nie pozostało
więc nic innego, jak zamienić okolicę Dostęp do ALTARa
w twierdzę, czyli - zgodnie z podzia-
ALTAR to nie prostytutka - nie moż-
łem ludzi prezydenta - w białą strefę
na sobie wykupić spotkania z nim ot
naszpikowaną ochroną. Stara giełda,
tak, na już i za kasę. Przede wszyst-
bank, podziemia między nimi i ta odro-
kim Strażnicy będą cię maglować, skąd
bina powierzchni, która akurat nie
w ogóle dowiedziałeś się o SI. Kumasz
jest gigantyczną hałdą gruzu nadającą
sprawę - jak przychodzi tam zwykły
się jedynie do patrolowania - wszystko
leszczu i chce, żeby mu policzyć, ile jest
to składa się na jedną wielką strefę.
sto razy sto, to go spławiają gadką, że
nasłuchał się bajek, że w środku mają
Strażnicy tylko trochę działającego sprzętu, ale
nic specjalnego, a w ogóle sto razy sto
Jeszcze słówko o samym Wall Street. jest dziesięć tysięcy i cześć. Tylko ktoś
Widzisz - żeby zachować sprawę w ta- uparty i zdeterminowany, w dodatku
jemnicy, za obsługę maszyny odpo- z dobrym powodem wizyty zostanie po-
wiada mniej więcej stała ekipa gości. traktowany poważnie. O dziwo nieraz
To taka elita speców od elektroniki, wpuszczają kogoś takiego - z bardzo
komputerów i fajnie błyskających ko- prostego względu. Nie licząc napraw-
lorowych lampek. Kiedyś Strażnikami dę wyjątkowych sytuacji, każda taka
zostawali pewnie dowolni wyhaczeni sesja jest dokładnie monitorowana,

72
enklawy

serwisowana, nagrywana - słowem, co nym świństwem. ALTAR zaraportował


tylko tam się zdarzy, wszystko mają kłopoty, a spece wpadli w panikę. Ale
u siebie Strażnicy. A jeśli oni, to i rząd. mniejsza o ich problemy - równolegle
Super źródło informacji, no nie? Przy- trzeba odpalić śledztwo i dopaść su-
łazisz do ALTARa, żeby rozkodować kinsynów, którzy dostarczyli tref-
dysk z danymi, uzyskujesz dajmy na ny towar. Megabit plując się, jąkając
to info o lokalizacji przedwojennych i klnąc, jak tylko on potrafi, przekazu-
baz, ale zarazem mają go gospodarze je drużynie zadanie. Towar dostarczy-
i natychmiast robią z niego użytek. ła ekipa łowców zgromadzona w czymś
Nawet nie muszą ci sprawiać kłopotów na kształt spółki o nazwie Fahrenheit
- oni są w stanie natychmiast wysłać Co. Za nazwą kryje się krypa zacumo-
ekipę czy w dowolny sposób wykorzy- wana w przystani w Zachodnim Pasie.
stać tę wiedzę, bo mają pod ręką ludzi, Czy to oni naszpikowali sprzęt wirusa-
transport i zasoby, ty musisz jeszcze mi, czy byli tylko pośrednikami - i dla
wszystko zorganizować. kogo - to właśnie trzeba ustalić. Mega-
O wiele łatwiej mają się ci, którzy bit potrzebuje konkretnych wyników,
do ALTARa przybywają z jakiegoś pań- a najlepiej łepetyny sabotażysty, i to
stwowego powodu. To znaczy, żebyśmy w ciągu tygodnia. Ukrywanie proble-
mieli jasność, mają wsparcie szychy mu dłużej nie spodoba się Panu Prezy-
od Prezydenta, armii, gildii albo innej dentowi.
dzianej organizacji. Jak przyjdziesz
z odpowiednim świstkiem i przejdziesz Chrzest bojowy
weryfikację, możesz nawet zostać Świeżo mianowany Strażnik ma prze-
z maszyną sam na sam. rąbane. Nie dość, że przez pół życia
zapieprzał przy najgorszych robotach

Misje dla Strażników Maszyny na Wall Street, żeby móc podłapać tro-
chę wiedzy, to teraz, jak już powinno
być dobrze, wysyłają go w teren. Nie
Zawirusowany sprzęt
ma lipy - zadanie pochodzi od samego
Strażnicy odkrywają, że sprzęcior za-
ALTARa, przynajmniej tak mówił pan
montowany w ostatnim czasie zapa-
Megabit. Trzeba dotrzeć w ruiny Bosto-
skudzony był jakimś programistycz-
nu i sprawdzić źródło sygnałów, które

Tunel Lincolna
„Kto ma tunel, ten ma miasto” - mówił stary Collins o podwodnej trasie łączącej Manhattan
z West New York. No to wychodziłoby na to, że jego synalek przestał kontrolować Nadgniłe
Jabłko, bo tunel szlag trafił. Prawdziwa katastrofa: zatrzęsła się ziemia, posypały betonowe
bloki, huknęło i co najmniej trzydzieści osób nigdy już się z niego nie wyszło. Ale nie chodzi
o te trupy, tylko o brak lądowego połączenia z wyspą od zachodniej strony. Teraz wszyscy,
nawet rządowi, muszą się tarabanić promami.
Wiesz, co w tym wszystkim najdziwniejsze? Wcale nie zalało korytarzy. Zostały za-
tarasowane i wypełniły się toksycznym syfem, tak że trzeba było postawić na wylotach
zapory. Wierz mi albo nie, ale wygląda to trochę tak, jakby ktoś od spodu się do tunelu
dossał i podłączył do niego szczelinę. Brzmi jak gadka knajpianego sępiciela darmowych
drinków, ale nie udowodnisz mi ściemy. Nawet Prezydent z całym swoim sprzętem nie ma
w tej chwili jak sprawdzić, co się tam, na dnie dzieje. Wody Hudson river są tak zasyfione,
że nurek nie zobaczy tam ni chory, a resztki przedwojennych wynalazków w stylu sonaru
ściąganego do miasta za górę gambli nie wskazują niczego konkretnego.
W kasynach Donny poszły w ruch zakłady, kto za tym stoi. Płacisz dwadzieścia dolców
i podpisujesz się pod jedną z opcji, albo dodajesz nową. W tej chwili najpopularniejsze są
dwie: Obrońcy i... inteligentne szczury.

73
enklawy

odebrały ostatnio patrole. Jest szansa, a to znaczy, że nad oskarżonymi nikt


że budzi się do życia jeden z przedwo- tu się za bardzo nie rozczula. Od tego
jennych schronów, ostrożnie macając jest ława przysięgłych, żeby rozwie-
w eterze, co jest grane. Szykuje się wy- wać wątpliwości. A ekipa z ławy ma
prawa i to debiutant ma dopilnować, raczej srogą renomę, bo jak wiadomo,
żeby wszystko grało. Mniejsza o ewen- lepiej żeby paru niewinnych ludzi po-
tualny sprzęt - ale jak poradzić sobie cierpiało, niż jakby jakiś sukinsyn
z tą dziką bandą uzbrojonych drabów miał wynieść swoje dupsko bez szwan-
z armii, których dostał jako obstawę? ku. Trzeba pracować na szacunek do
prawa, no nie?
Więcej o ALTARZE w „Tajemni- Całe to sądzenie to o tyle fajna im-
cach Mistrza Gry”, ale tylko dla prezka, że jak już zapadnie wyrok,
twoich, Mistrzu, patrzałek. wykonuje się go od razu. Trzeba kogoś
powiesić? Stryczek już czeka? Trze-

Sąd ba rozstrzelać? Jest tu taki specjal-


ny mur, resztka jakiejś ściany. Może
ekipa sędziowska miała fantazję i za
Dzielnica Gildii ma jeszcze jedno miej- jakieś szczególne przewinienie wymy-
sce, do którego mogą cię przywlec gli- śliła coś ekstra? Ostatnio miasto przez
ny. Sam też nieraz tam podskoczysz tydzień żyło tym, jak wykończyli jed-
albo w interesach, albo dla rozrywki. nego slaversa. Egzekutor zwiesił go za
Mówię o sądzie. Wielkim, prawie że nogi z tych wielkich kolumn, tak że
białym budynku z kolumnami, rzeź- koleś miał na rękach kajdanki z liną.
bami i takim trójkątem nad wejściem. Kto chciał, mógł się na tej linie powie-
Wszystko cacy, trochę uszczerbione, sić, a miasto dawało jeszcze za to po
trochę posprajowane. Tylko jedno jest pięć dolców. No to się uzbierało ochot-
dziwne - bo za tą wielka, ozdobną ścia- ników z pół placu, ale większość się
ną zieje pustka - ostało się regularne zawiodła, bo koleś wykitował już po
gruzowisko jako tako zagrabione na piątym wolontariuszu dyndającym na
płasko. Jak akurat nie leje, da się tam linie. Fakt, że chucherkami to oni nie
rozłożyć większą ekipą. byli.
Bo widzisz, w Nowym Jorku takie Resztki gmachu sądu ożywają raz,
rzeczy są ważne. Jak przed wojną czasem dwa razy w tygodniu, a tak
był tu sąd, to i teraz będziemy się tu poza tym zaglądają tam tylko patrole
sądzić i już. Dlatego choć na co dzień kursujące po ruinach, no i rozmaite
urzęduje tu tylko popromienny wiatr, przybłędy. Trochę to sprzyja różnym
co parę dni zbiera się tłum ludzi, ścią- akcjom, jeśli chciałbyś w ostatniej
gają tu sędziowie, skazańcy, strażnicy chwili ruszyć na pomoc skazanemu
i masa ciekawskich i odpalamy rozpra- na śmierć kumplowi. Można trochę
wę jak za dawnych czasów. Kumasz poplanować, trochę się przygotować...
sprawę: jest sędzia w czarnej kiecce Tylko jakbyś się faktycznie zabawiał
i ze stalowym orłem na klacie, jest w wybawiciela, pamiętaj o tym, że
oskarżyciel, jest patałach, który dał przed rozprawą ekipa żołnierzy dość
się wciągnąć w to bagno z przestęp- solidnie przetrzepuje okolicę właśnie
stwem, i jest ława przysięgłych, czy- w oczekiwaniu na takie niespodzian-
li trójka „zwyczajnych obywateli”, ta ki. Albo robią to dość skutecznie, albo
sama od jakichś pięciu lat. Peter Col- sądzeni przestali mieć przyjaciół, bo
lins stwierdził kiedyś, że sądy w mie- dawno już nie było słychać o akcji
ście mają działać szybko i z wykopem, tego typu.

74
enklawy

- Popatrz, oto miasto z perspektywami. Za 10 lat cały Nowy Jork


będzie taki!

The Village
Szukasz takiego miejsca, żeby poczuć
tak na sto procent klimat dzisiejsze-
Nowy Jork w wersji classic
go Nowego Jorku? No wiesz - ci wszy-
Ale klient płaci, klient wymaga - naj-
scy szczęśliwi obywatele, odgruzowa-
bliżej tego wyobrażenia będzie Villa-
ne ulice, życie na powierzchni, a nie
ge, dzielnica na południu Manhatta-
w podziemnych norach, policyjne
nu mniej więcej między Canal Street
i wojskowe patrole, bezpieczeństwo, la-
a Czternastą Ulicą. Przed wojną było
ski, dzieciaki, ptaszki i swoboda? Coś
tu SoHo, kawałek Chelsea, Greenwich
mi się widzi, że spece od propagandy
i West Village, jeśli coś ci to mówi. Dzi-
nieźle zasyfili ci łepetynę propagando-
siaj znajdziesz tam parę błękitnych
wym gównem.
stref upakowanych dość blisko siebie.

75
enklawy

Odwiedź koniecznie!
Browar Prezydencki Arena bokserska Hallen
Jedyny absolutnie legalny browar Skoro jesteśmy przy sporcie - może
w mieście cieszy się patronatem sa- wciągnie cię inna cywilizowana dys-
mego prezydenta Collinsa! Zresztą cyplina - boks? Kumasz, co to? Wale-
patronat nie ma w sobie nic honoro- nie po mordzie jak gladiatorzy, tylko
wego - jest z tego konkretna kasa. bez akcesoriów. Gołe, jedynie obanda-
Mniejsza z tym - ważne jest to, że żowane pięści. Arena Hallen to miej-
można tu nie tylko wyprodukowac, sce, gdzie na widowni spotkasz głów-
ale i wypić piwko, w dodatku za- nie staruchów - boks był ukochanym
serwowane przez urocze dziewczęta dzieckiem starego prezydenta. Odkąd
w patriotycznych uniformach. Cena mu się zeszło, z każdym rokiem ma się
za szklankę 0,33l to 1 dolar. coraz gorzej. Świadczy o tym choćby
cena biletów: wjazd jest za friko, wy-
Nowy stadion Yankesów
pada tylko, żebyś zostawił coś w barze.
Po starym zostało tylko wspomnienie
- Moloch uderzył w czułe miejsce i po-
Dom handlowy Wallmiego
słał na niego nuke'a. Ale duch w nas
„Wszystkie zakupy w jednym miejscu
nie do zdarcia, więc postawiliśmy
jak za starych, dobrych czasów? Takie
nowy. Może nie tak imponujący, ale
rzeczy tylko u nas! Wallmi zaprasza
za to wzniesiony tymi ręcami! Na sta-
i życzy pełnego koszyka!” - jak spotkasz
dionie w bejsbol łoją nie tylko Yankesi,
na ulicy Village pacana przebranego za
ale i reszta ligi. Chcesz zaznać sportu
kuczaka i nadającego taki tekst, to nie
w starym stylu? Przyłącz się do dru-
próbuj go zastrzelić, tylko wybierz się
żyny! Zawodowych zawodników już
do prawdziwego marketu. Drugiej takiej
nie ma, a drużyny tworzą reprezen-
okazji możesz już nie mieć. To tu zaopa-
taci poszczególnych enklaw Village,
trują się porządne rodziny z Village.
Gildii i Pasa Zachodniego. No i Yan-
I uwaga! Produkty spożywcze poddawa-
kesi, czyli drużyna Prezydenta. Taki
ne są okresowym kontrolom! 90% szans,
nasz etatowy faworyt. Cena za bilet:
że nie dostaniesz po nich sraczki!
3 dolce za dupiate miejsca, 25 za fajne.

Lunapark
Skorupy Molochowych łowców kręcące
się dookoła, wielka karuzela z siedzenia-
mi na łańcuchach z oficjalnym liczni-
kiem ofiar śmiertelnych, cyrk z dzikimi
mutantami skaczącymi przez płonące
obręcze - nie trzeba być dzieciakiem,
żeby to kochać. Lunapark Village prowa-
dzony jest przez członków dawnej enkla-
wy Patwick, którzy przebranżowili się
z hodowli drobiu po tym, jak działalności
zabroniła iom gildia Argos. Dobra nasza -
mamy za to wesołe miasteczko! Wstęp 40
Komisarz William Bratton czuwa!
dolców, żarcie nie wliczone.

76
enklawy

W nich masz nie tylko mieszkania oby- Antykwariuszy to raczej organizacje


wateli, ale i różne miłe rzeczy: knajpy, trzymające się razem niż faktycznie
składy, sklepy. No i regularne patrole osobne enklawy.
stróżów porządku, i to nie tylko w na- Jeszcze słówko o tych patrolach, po-
ziemnej, ale i podziemnej części mia- licyjnym i wojskowym nadzorze, który
sta. Wszystko pod życzliwym okiem trzyma za mordę enklawy i przestrzeń
ludzi prezydenta, który patrzy na to między nimi. To nie jest tak, że gli-
wszystko z niezliczonych plakatów, ny są wszędzie, albo że patrol capnie
portretów i mord wymalowanych na cię na każdym rogu. Faktycznie jest
ścianach. Pakujesz się do Village i czu- tu dość gęsto, zwłaszcza w większych
jesz się „jak w Nowym Jorku” - tym strefach w stylu SoHoGee, ale nawet
z marzeń i snów. tu niemożliwe jest, by ogarnęli total-
Ludzie pozajmowali głównie domy nie wszystko: powierzchnię z tymi
stojące wzdłuż głównych ulic. Widzisz wszystkimi piętrami, rozchodzącymi
- tutaj zabudowa miała więcej szczęścia się na boki mniej lub bardziej pusty-
i na ogół wystarczyło tylko trochę pod- mi budynkami, rozległe podziemia
reperować domy, żeby nadawały się z plątaniną korytarzy, ślepych tuneli
do zajęcia. Gdy zapada zmrok, znikają i mrocznych, cuchnących przejść pro-
podniszczone fasady, gubią się szczeli- wadzących w cholerę albo jeszcze dalej.
ny w asfalcie, za to zapalają koksowni- Lubisz ich troskliwe spojrzenia? Trzy-
ki, lampy i reflektory - w takich chwi- maj się głównych arterii. Wolisz więcej
lach człowiek prawie że daje się nabrać dyskrecji? Zawsze możesz przemknąć
na to, że bomby nigdy nie spadły. No, inną drogą, przynajmniej w obrębie
przynajmniej dopóki nie wleziesz na danej strefy. Tylko się nie zaplątaj,
takie atrakcje jak rozkraczony na ru- gdzie nie trzeba - nawet tutaj może to
inach wrak boeinga albo inne perełki grozić śmiercią lub kalectwem.
architektury rozwalonej Ameryki.

Wielka Szczelina
Ale powierzchnia to tylko połowa
dzielnicy. Jest jeszcze cała część mię-
dzy powierzchnią asfaltu a najniższy-
mi, zatopionymi poziomami: wszelkiej No dobra, koniec sielanki. Wszystko to
maści tunele, kanały, odcinki metra, wygląda ślicznie, dopóki do akcji nie
korytarze techniczne, podziemne par- wchodzi szczelina zza Pierwszej Alei.
kingi i systemy piwnic. Prawdziwy To tylko rzut beretem od północnych
labirynt, przynajmniej dla łosi, którzy stref dzielnicy. W okolicach Tompkins
pierwszy raz tam złażą. Dla miejsco- Square Park znajdziesz jedną z naj-
wych nie ma większej różnicy między bardziej gównianych dziur w całym
górą a dołem, może tylko taka, że na mieście, a na pewno na Manhattanie.
dole łatwiej o czynną knajpę. Masz fajną dzielnicę i beznadziejny syf
Kiedyś Village podzielone było na - jakby ktoś urządził piknik w cieniu
kupę małych enklaw, ale teraz osta- lufy juggernauta.
ły się tylko w nazwach konkretnych Jak to cholerstwo zapuści smroda,
miejsc. Widzisz - ludzie tak przywy- z życia wyłączają się całe przecznice.
kli do tego, że ekipa Collinsa robi za Sprawy potrafią przybrać dramatycz-
ochronę, dostawców i liderów, że - przy ny obrót, gdy szczelina smrodzi nie
pomocy zbrojnych akcji na przestrzeni dzień czy dwa, ale całe tygodnie! Są
kilku lat - uznali się „po prostu” za no- takie chwile, że nawet podziemne wyj-
wojorczyków. Parę wyjątków w stylu ścia - niby hermetyczne i bezpieczne -
nie dają rady i ze spokojnego domku

77
enklawy

robi ci się nagle komora gazowa. To kaj drzwi!”, dopóty wszystko jest ok,
robota bez końca: w tych wszystkich nawet jak na zewnątrz wali chemią
podziemnych korytarzach kanalizacji, jak z pieprzonej Missisipi. No tak - jak
metra czy kanałów technicznych zała- o drzwiach zapomnisz, przyjdzie Ed-
tasz dziurę w jednym miejscu, a za mo- mund Eddie i zwalczy ci sklerozę elek-
ment rozpieprzy się rura gdzie indziej trycznym pierdolnięciem paralizatora.
i wszystko zaczyna się od nowa. Nic Ogólnie da się żyć, trzeba tylko
dziwnego, że gazmaski i ochronne kom- patrzeć, jak wieje wiatr i obczajać,
binezony to obowiązkowe wyposażenie w jakim kierunku i w jakim tempie
w tej dzielnicy, podobnie jak pilnowa- przesuwa się skażenie. Od tego są pa-
nie szczelności budynków, zapasów trole, posterunki rozstawione na grani-
wody, leków, żarcia i sprawności drogi cach stref, a do tego trochę czujników
ewakuacyjnej, jakby coś poszło nie tak. rozłożonych po ruinach z nadzieją, że
Nie darmo w Nadgniłym Jabłku mówi nikt się do nich nie dobierze. Brzmi to
się, że nie ma nic gorszego niż trzeźwy wszystko prosto, co nie? Stary, przeżyj
glina, życzliwy tajniak i Burza nad Vil- tu pół roku, a poznasz tysiąc odcieni
lage. smrodliwego piekła. Bezwonna, niewi-
Gdy szczelina jest aktywna, życie dzialna trucizna. Trucizna, która prze-
w dzielnicy na ogół nie zamiera - po chodzi przez filtry jak przez szmatę.
prostu nie wychyla się spod ziemi, Anomalie pogodowe wywracające do
a jak już musi, przemyka tak szybko, góry nogami nasze wyobrażenie o „złej
jak się da. To ma swój urok - ci wszy- pogodzie”.
scy ludzie rozłożeni w ciasnych, ale
za to szczelnych klitkach - jak masz
sensowne towarzystwo, może być na-
Szpony
wet wesoło. Są knajpy, które w ogóle
A to nie wszystko. Z samym smrodem
nie przejmują się tym, co na zewnątrz
dałoby się jakoś poradzić. Gorzej, że
- działają non stop, niezależnie od wa-
jakoś tak od szczeliny pojawia się coś
runków. Choćby takie Canal Square
jeszcze. Szybkie cholerstwa, przemyka-
w starej przepompowni, dobrych pięt-
jące w grupach po kilka. Trzymają się
naście metrów pod poziomem asfaltu.
cieni, unikają światła i powierzchni,
Dopóki trzymasz się napisu „Zamy-
testują czujność wartowników lepiej

Statystyki szponów
Agresja: 5 (solo) lub 15 (przy przewadze
liczebnej)
Ruch: 2m/segment
Zręczność: 15
Percepcja: 11
Spryt: 9
Walka: Broń ręczna 6
Broń szponów traktowana jest jak miecz,
patrz Podręcznik podstawowy s. 147.
Tryb berserkera: tak
Wytrzymałość: 1K
Brak pancerza

78
enklawy

od kaprala-sadysty. Są zmutowane, Urlop od Frontu


z grubsza jak człowiek, ale pokrzywio- Pomijając wszystkie punkty zapal-
ne, zdeformowane, niby drobne, ale sil- ne między dowództwami, Nowy Jork
ne jak cholera. Nazwę wzięły od tego, to ciągle wielkie miasto ludzi, a nie
że zazwyczaj zamiast zwyczajnych dło- wielki kocioł z maszynami, jak na
ni mają ostrze: albo mega prymitywną froncie. Dobrze jest wysłać do Village
protezę, albo po prostu kostny szpon. wykrwawiony walkami oddział, żeby
Widziałem takie z krótkimi ostrza- pooddychał cywilizowanym powie-
mi jak bagnety, widziałem też takie- trzem, wylizał rany i podłapał trochę
go z wielkim, stalowym szpikulcem rozrywki. Bohaterowie dostają roz-
jak jakiś tasak. Słyszałem opowieści kaz „odpocząć” i transport do miasta.
o ostrzach tak wielkich, że bestia z le- Problem w tym, że szok dla niektó-
dwością potrafiła nim machać. Mówi rych jest zbyt duży. Jasna sprawa -
się na nie „szpony” i póki co za cholerę teatry, knajpy, sklepy - ale jak twar-
nie wiadomo, skąd tak naprawdę przy- dzielom, którzy przeżyli spotkanie
pełzły. Czy to w szczelinie mają swoje oko w oko z drużyną modliszek, za-
gniazda, wykluwajnie albo jak tam to czyna podskakiwać jakiś podchmielo-
wygląda? Czy tylko korzystają z tego, ny buc w mundurze z orzełkiem, każe
że w jej bezpośrednie pobliże rzadko pokazywać jakieś papiery i straszy
zapuszczają się patrole? Na razie nie karcerem za parę szczerych słów,
wiemy nawet, czy to cholerstwo jest in- wtedy starczy moment, by zrobiło
teligentne i czy da się z tym dogadać. się gorąco. To może być długi i nie do
Jak dotąd mamy za sobą parę ataków końca przyjemny urlop.
w tej części Manhattanu - nawet nie

Konsulat Posterunku
pisali o tym jeszcze w Timesie. Spra-
wa jest całkiem świeża, ale coś mi się
zdaje, że będzie z tego większa zadyma.
W Village, a konkretnie na terenie

Co tu robić? dawnej SoHo, rozłożył się oficjalny


Konsulat Posterunku. Tak przynaj-
mniej nazwali to miejsce kolesie z rzą-
Zlecenie na Szpona
du, którzy lubią szumne nazwy. Po
Nie mam zamiaru czekać, aż ktoś
którymś kryzysie w relacjach Nowy
w armii się wreszcie połapie, że to
Jork się wkurzył i wycofał patrolu-
nie kolejny mutek, co się przypałętał
jące ten teren oddziały swojej armii.
z jakiejś nory, tylko początek plagi.
Cwaniaczki w sztabie nie przewidzie-
Mówię o problemie, który rozpieprzy
li, co się stanie. Jak tylko Posteru-
naszą śliczną iluzję normalnego życia
nek wystawił swoje własne siły do
na pieprzone kawałeczki! Nazwij mnie
ochrony, ściągnęła do niego gromada
świrem, ale nie będę się temu bezczyn-
najróżniejszych cywili, którzy tylko
nie przyglądał. Potrzebuję ekipy, któ-
czekali na okazję wyrwania się spod
ra złapie mi takiego Szpona. Na dzień
kurateli Prezydenta. Konsulat zmie-
dobry może być nawet truchło, byle
nił się w regularną enklawę, w dodat-
dobrze zachowane. Trzy stówki za coś
ku taką, w której rządowi mają na-
takiego, powiedzmy tysiąc za żywego.
prawdę mało do gadania. I tak dobrze,
I powiedz im, że to nie koniec. Jak się
że ugadali się na regularne spotka-
spiszą, będę miał dla nich coś więcej.
nia, konsultacje i narady - bez tego
- Lucas Carlyle, szef Carlyle's Labs
byłoby ryzyko, że w ogóle nie mieliby
z Dziewiątej Ulicy
wstępu do środka.

79
enklawy

- Obserwuj ich, młody. Chcę wiedzieć wszystko: kto tu wchodzi, kto


wychodzi, a kto tylko się szwenda jak smród po gaciach.

Enklawa Konsulatu to modelowy a nie że z jednej strony piekło, a z dru-


przykład tego, jak zmienić stare, ale giej kolesie stoją i myślą, czy zostawiać
jare budynki w umocnienia, w któ- sprzęt i biec na pomoc, czy może zapa-
rych da się i mieszkać, i bronić. Każ- lić fajkę i poczekać.
de okno do drugiego piętra zmienione
w strzelnicę, te wyżej albo zabite, albo
zakratowane. Teren porządnie ogro-
Konsul
dzony wałem z gruzów, a tam, gdzie
Jak jest konsulat, to musi być i konsul,
gruzów nie było jak przytaszczyć,
no nie? Faktycznie, koleś, którego rzą-
murem z wraków i stalowych płyt. Do
dowi nazywają konsulem, nazywa się
tego strażnicy - i to nie tylko za zwy-
Christopher Amos. Ma wojskowy sto-
kłymi workami z piaskiem. Mobilna
pień majora, przydzielony chyba bar-
brama, do której najbardziej zaufani
dziej tak dla picu, bo na Posterunku po-
mają takiego sprytnego pilota: pstry-
noć nie był żadnym żołnierzem, tylko
kasz i otwiera się sama. To się nazywa
rezydentem. Ale i robota w mieście to
bajer z Posterunku. A to nie koniec!
nie napierdzielanka z maszynami, tyl-
Wokół budynków i w tunelach ciągną
ko raczej coś dla kwatermistrza, szpic-
się szyny z pneumatyką czy innym
la i gadającej reklamy w jednym. Nie
sprytnym wynalazkiem, po których
jest łatwo, toteż konsulowie zmieniają
jak trzeba, to suną mobilne stanowi-
się w tempie wyścigówki z Detroit.
ska cekaemów! To takie fajne, blasza-
Amos jest tu dopiero czwarty mie-
ne, kanciate budki, z których wystają
siąc, a już zdążył wdepnąć po kost-
tylko karabiny i wąskie szpary, żeby
ki, a może i po kolana w gówno py-
coś było widać. Sunie toto, pluje ogniem
skówek i przekomarzań z Rhotaxem.
- ech, marzenie. Dzięki temu obrona
Weź choćby kwestię wspólnej opera-
koncentrowana jest tam, gdzie trzeba,
cji nad Freeslake, która zaczyna się,

80
enklawy

zaczyna, i zacząć się nie może. Pod- Sztab Generalny patrzy na całą tę
padł Drugiemu Departamentowi, o co akcję z działalnością Posterunku jak
akurat nietrudno, ale te cholernie mutek na mydło. Nie może po prostu
kuszące propozycje „ szkolenia” dla wygnać żołnierzyków z miasta, bo raz,
Strażników z Wall Street dało się za- że trochę źle by to wyglądało, dwa -
łatwić dyskretniej, nie mówiąc nawet na współpracy jednak co nieco zyskuje
o powiązaniach z Obrońcami. Nawet i trzy - Posterunkowcy faktycznie na-
nie wspomnę o głośnej sprawie en- pieprzają się z Molochem, który aż tak
klawy Emmahause, która jak tylko daleko od Nowego Jorku znowu nie jest.
zwąchała, że ma pod nosem jakieś Skoro nie można dobrać się do sedna,
zmutowane świństwo, zupełnie oficjal- najlepiej truć dupę zwykłym ludziom,
nie uderzyła po pomoc do Konsulatu, no nie? Służba w „obcych oddziałach”
zamiast do Pana Prezydenta. Gość jest to regularne przestępstwo z gatunku
energiczny, trzeba mu przyznać, ale tych, za które można zadyndać. Nie po-
na moje oko nie zakumał jeszcze, jak maga tłumaczenie, że chodzi o wyższą
u nas działać, żeby było i skutecznie sprawę tłuczenia Molocha - są przecież
i po cichu. całe nowojorskie jednostki na froncie,
w których można skanalizować swoją

Posterunek w Nowym Jorku alergię na blaszaka, a do tego nie obra-


zić Pana Prezydenta. Ale jak ktoś wy-
biera posterunkową gwiazdę zamiast
Nowy Jork to ważne zaplecze dla
Stalowego Orła, musi się liczyć z tym,
Posterunku, wie to nawet tępak z nie-
że może nie mieć do czego wrócić. Albo
leczonym matołkiem. Cała masa ludzi
po powrocie będzie na niego czekać
pakuje się we wdzianka ekipy z Wę-
paru smutnych panów, którzy zapro-
drownego Miasta, żeby napieprzać się
szą go na dłuższą rozmowę.
z maszynami, a przynajmniej załapać
Co chwila rozpętuje się mniejsza lub
jakąś mniej lub bardziej pożyteczną
większa naparzanka o konkretne prze-
robotę na tyłach. Do tego dochodzi
gięcia, tak jak wtedy, gdy Drugi Depar-
sprzęcior, zapasy i regularny handel,
tament capnął czwórkę nowojorczy-
w którym Posterunkowcy dostarczają
ków olewając ich wrzaski, że są już na
głównie sprzęt hi-tech, albo speców do
żołdzie Posterunku. Mało co nie doszło
rozwiązania konkretnej sprawy, a mia-
wtedy do szturmu na policyjny areszt!
sto odpłaca zasobami niezbędnymi do
Fakt, że Drugi Departament ma osob-
utrzymania walczących oddziałów.
ną paczkę speców od patrzenia Poste-
Jest tylko jeden problem. Widzisz,
runkowi na ręce. Mało tego, parę razy
nowojorski Sztab Generalny to tak
zrobiła się już mega burza po tym, jak
jakby spadkobierca przedwojennej US
nowojorski żołnierz Posterunku oka-
Army, przynajmniej według tego, co
zał się kretem wysłanym tylko po to,
opowiada w propagandzie. A oddziały
żeby wyciągnąć od Wędrownego Mia-
Posterunku to też tak jakby armia,
sta jak najwięcej informacji. Żeby nie
w dodatku nie mniej amerykańska.
było - różne szpiegowskie czary mary
No i ekipa Rhotaxa ubzdurała sobie
działają też w drugą stronę. Pamiętasz
jeszcze za starego prezydenta, że tak
słynną ucieczkę kapitana Wellsa, któ-
naprawdę to powinna Posterunkiem
ry prosto z frontowych okopów wypro-
dowodzić. A jak nie dowodzi, to robi się
wadził całą swoją jednostkę, bitą setkę
z tego było nie było niesubordynacja,
ludzi, do Wędrownego Miasta, zamiast
czyli zdrada. A wszyscy wiedzą, co się
grzecznie wracać do Wielkiego Jabłka?
robi ze zdrajcami.

81
enklawy

Między Nowym Jorkiem i Posterun- to nie najgorszy pomysł. Pytanie tyl-


kiem jest ogień i gdyby nie wspólny, ko, czy ekipa ma w sobie cokolwiek, co
maszynowy wróg, dawno już doszłoby kazałoby Posterunkowcom ich chronić,
do większej jatki. Póki z północy na- a nie wydać na przykład jako zwy-
piera blaszak, obie siły potrzebują się czajnych kryminalistów. Załóżmy jed-
nawzajem. nak, że bohaterowie mają swoją kartę
przetargową. A skoro mają, to czas na

Co robić? szmugiel żywego towaru. Okazji nie


brakuje - wozy chłopaków z gwiazdą
kursują do i z miasta dość często. Ale
Ucieczka z Nowego Jorku
presja niezła, bo jak taki szwindel wyj-
Ekipa totalnie podpadła glinom, armii,
dzie na jaw, znowu zrobi się awantura
szpiclom, albo wszystkim razem wzię-
na wysokim szczeblu. No i jest haczyk
tym? Trzeba spieprzać z Nadgniłego
- Posterunek potrafi wyegzekwować
Jabłka, tyle że wszystkie patrole i po-
należność za tę przysługę. Na froncie
sterunki na odprawie dostały list goń-
jest tyle misji do wykonania - jedna
czy z ponurymi facjatami bohaterów.
niebezpieczniejsza od drugiej.
I co teraz? Może azyl w Posterunku

Donna przesyła pozdrowienia!

Dzielnica świateł
Nie wystarcza ci urzędowy porządek dzielnic niepodzielnie rządzonych przez Col-
linsowych przydupasów? W poszukiwaniu wrażeń pałętasz się dalej i dalej? Pew-
nie zaniosło cię na tereny przedwojennego Lower Midtown, Gramercy, albo nawet
do Chelsea, Garment District czy Flatiron District. Rozglądasz się dokoła i szok

82
enklawy

- ludzie w dupie mają oszczędnościowe zarządzenia. Armii jakby mniej, a różnych


innych typków z bronią więcej. Na ścianach i co większych kawałkach gruzu co
chwila inny znak gangu, a po zmroku... Po zmroku zapalają się światła. Cała masa
lampionów, lampek, ognisk, a do tego tam, gdzie śmierdzi kasą, dochodzą praw-
dziwe elektryczne lampy, ekrany i neony. Jeśli tylko się da, kto może wyłazi
na powierzchnię. Żadnej godziny policyjnej, żadnych przepustek. Hello, stary, to
Dzielnica Świateł.

Odwiedź koniecznie!
, pucharowy, ostra amunicja - czysta ad-
Mama s Bordello
Wbrew pozorom wysłałbym cię tu nie renalina. Miejsce pod specjalnym nadzo-
tylko, jeśliby chodziło o łatwe dziew- rem żołnierzy Donny.
czynki albo chętnych chłopaków.
Widzisz - to chyba najpopularniejszy Galeria
tego typu zakątek wśród żołnierzy Jesteśmy miastem kultury i cywiliza-
na przepustce. W labiryncie z cięż- cji? Jesteśmy. To zobowiązuje! W gale-
kich kotar znajdziesz pewnie ekipy rii banda artystów spełnia zachcianki
z kazdej nowojorskiej jednostki, jaką tych, którzy potrzebują uwiecznienia
mógłbyś sobie wymarzyć. Chyba nie w kamieniu. Produkcja pomników, rzeźb
muszę mówić, jaką władzę daje to ty- i nagrobków - przystępne ceny, już od
tejszym panienkom? 40 dolców za małą tablicę pamiątkową.
Jednak interesuje cię prymarna Nie skorzystasz?
funkcja przybytku boskiej, choć nie-
co podstarzałej Mammy? Najtańsze Hotel Clarice
usługi zaczynają się tu od 100 dola- Podobno ulubiona knajpa Carycy,
rów. Chcesz czegoś taniego, spadaj do a przynajmniej jedna z pięciu czy
Doków. sześciu, które utrzymują, że tak jest.
W Clarice najfajniejsze jest to, że knaj-
Safari pa jest na parterze, a piętra - aż po
Dla smakoszy. Bar, ktory z tłumu in- najwyzsze, zostawione sa do dyspozycji
nych wyróżnia to, że dostaniesz tu gości. To znaczy, że jak zabulisz za samo
omlety z wielkich jaj niewiadomego wejście - 40 dolców - możesz wbić się na
pochodzenia. Cena za takie cudo - 130 górę i uwić sobie gniazdko. Jak chcesz,
dolców i wyżera dla całej ekipy. moesz zamówić sprzątanie i doniesienie
żarcia, jak nie - gnij sobie w smrodzie
Kasyno Nowe Vegas i głodzie, dopóki nie przepędzi cię sąsiad
Skocz tam, jesli tak stęskniłeś się za z wrażliwym powonieniem. Miejsca jest
miastem grzechu, że bez hazardu nie sporo, więc nie nastąpi to szybko.
wytrzymasz ani chwili dłużej. Formal-
nie gra się tu tylko w Bingo, pasjansa Hotel Chainton
i inne towarzyskie gry, które nie kłó- Podobno najbardziej zabezpieczona
cą się z nowojorskim prawem. Niefor- przed kradzieżą noclegownia w mieście.
malnie odpala się całą gamę rozgry- Zamiast pokojów masz halę z podwie-
wek za kasę: od kart po organizowane szanymi platformami. Windujesz ją
na specalnych, miejscowych zasadach w górę i żaden intruz nie ma dostępu
turniejach rosyjskiej ruletki. System do twoich skarbów.

83
enklawy

Collinsowo w wersji light sranie dolcami na lewo i prawo, super


knajpy, bryczki śmigające jakby ropa
była za friko, pełne oświetlenie, wód-
To niespecjalnie przypomina wyobrażenia
ka, prochy, soczki i prawdziwe żarcie.
o Nowym Jorku. Ktoś z niewyparzoną
Zerkniesz w drugą i zawieje smrodem,
gębą mógłby nawet powiedzieć, że to ra-
szczynami i zgnilizną, ktoś drze się
czej tereny przestępcze, czy wręcz... mafij-
w kanałach, jakby darli z niego skórę,
ne! Ale jak to mafijne, skoro Donna jest
jedna banda z drugą bandą tłuką się
szanowanym członkiem rządu, legalnie
na śmierć i życie o pół puchy podejrza-
sprawującym władzę nad tą częścią mia-
nego mięcha, żebrzący dzieciak czepia
sta? Skoro Nowy Jork zawdzięcza jej to,
się płaszcza, brudne dziwki niemra-
że dawno temu, przy klejeniu imperium
wo zachwalają swoje żałosne wdzięki,
starego Collinsa, polało się mniej krwi niż
a w zaułku za nimi szczury podgry-
mogło? Nie, tu przecież nie może chodzić
zają jakiegoś nieszczęśnika. Nieraz
o mafię. To raczej taka... alternatywna
zapuścisz się w miejsca, których nie
wersja rządowego porządku. Z leksza na-
nazwałbym nawet enklawami. Gang
ciągnięte Collinsowo. Łapiesz różnicę, no
bandziorów trzęsący ulicą albo po pro-
nie?
stu jednym-dwoma budynkami, pilnu-
Nie to, żeby nie było tu wojskowych.
jący terenu tylko tak, żeby nikt inny
Szefie, jakby policzyć, ilu wojskowych
nie zgarnął żarcia „podopiecznych”.
regularnie przepieprza tu swoją dolę,
Powiem ci, chłopie, jak już chcesz zo-
uzbierały by się pewnie ze trzy dywizje.
stać tu na dłużej, trzymaj się terenu
Ale na terenie Donny niektóre prawa są
Donny. Im dalej od niej, tym bardziej
tak jakby... zawieszone. To do niej należy
podejrzane, brudne i brutalne są za-
utrzymywanie tu porządku, zajmują się
sady. Chyba że lubisz sam dyktować,
tym jej ludzie, a nie chłopaki Rhotaxa.
kto gdzie rządzi. O tak - dla miłośników
Stare układy, przywileje z czasów, gdy
walki o pozycję w stadzie z użyciem ca-
stary Collins nie był jeszcze taki stary,
łego arsenału brudnych sztuczek roz-
plus lecące szerokim strumieniem dolce
maite czerwone strefy Dzielnicy to raj
z atrakcji jej terenu - oto filary pozycji
na ziemi.
laski, którą nazywa się gdzieniegdzie Ca-
rycą.
Dopóki zwykli obywatele z grzecznych,
błękitnych stref nie walą tu na potęgę -
Imperium Carycy
a nie walą, bo dbają o to porządkowi ską-
Serducho Dzielnicy Świateł to fort
po wydzielając przepustki - dopóty takie
Donny, czyli Catheriny Asher, szefo-
miejsce jak Dzielnica Świateł może sobie
wej szefów na tym terenie. Mówią ci
istnieć, i to niby pod samym nosem Prezy-
coś literki ONZ? Mnie kompletnie nic
denta. Zwłaszcza, że formalnie wszystko
oprócz tego, że to właśnie tam dziew-
jest w porządeczku: nikt tu nie kwestio-
czyna rozłożyła się, zabunkrowała
nuje jego władzy, nikt oficjalnie nie zlewa
i kręci swoje interesy. Cholerstwo jest
nowojorskiego prawa, a jak już nawet je
gigantyczne i to nawet mimo tego,
łamie, od tego jest Donna i jej ekipa, żeby
że z wieżowca zostały tylko smutne
sprowadzić go na właściwe miejsce.
resztki. W nocy widać to z daleka,
zwłaszcza od strony wody: tyle tam
Kontrasty ognisk, reflektorów, lamp, a nawet
światełek choinkowych pookręcanych
Mamy tu kontrasty takie, że nie uwie- gdzie się da, że kompleks wygląda jak
rzysz. Spojrzysz w jedną stronę, a tam jakaś pieprzona latarnia.

84
enklawy

ONZ Kij i marchewka


Donna urzęduje w płaskiej, długiej czę- Jednak imperium Donny to nie siedzi-
ści kompleksu, tej z malowniczym sze- by, tylko to, co sprawiło, że mogła je
regiem wysokich szubienic ciągnących sobie tak odpicować. Wliczają się w to
się szpalerem wzdłuż frontowej ściany. knajpy, bary i lokale, ale to tylko po-
Z jednej strony budynek podtapiany czątek - za cholerę nie nazwałbym jej
jest przez rzekę, z drugiej rozciąga się zwyczajną, sympatyczną restaurator-
solidny plac. Płaski dach kompleksu ką. Władza Carycy bierze się z dwóch
stał się dobrym punktem wyjścia do niezawodnych gadżetów. Patyka z mar-
budowy nowych budynków - dzisiaj chewką na sznurku i schowanego za
upstrzony jest rozmaitymi barakami, plecami, nabijanego gwoździami kija.
blaszanymi przybudówkami, altanami, Lubisz marchewki? Jeśli odpowia-
noclegownią z wściekle różowej blachy dasz za całą enklawę, to jak tylko bę-
falistej, no i zestawu wiatraków od dziesz odpalał Carycy haracz, możesz
strony rzeki, furkoczących na wietrze. się rządzić jak ci się żywnie podoba,
W skrócie wygląda to tak, że Caryca, przynajmniej dopóki nie pakujesz
jej najbliższe przydupasy i najważniej- się w antyrządowe przegięcia. Jeśli
si goście mają dla siebie odpicowane, handlujesz, to tutaj opchniesz albo
przedwojenne wnętrza, a reszta jej kupisz towar, na który gdzieś indziej
świty gnieździ się na górze. I tak mają jest rozpisany paragraf. Jak jesteś
tam nieźle - nie brakuje ani dachu nad przybyszem, to też zapewne będziesz
głową, ani prądu, ani żarcia. A poza wolał pobujać się tutaj, bo rozrywki
tym dobrze widać okolicę, jeśli mgła na miejscu, a umundurowani panowie
nie dociśnie za bardzo. z pałami i spluwami jakby nieobecni.
Jak przystało na Carycę, Donna No i szok kulturowy dla rozmaitych
ma swoją salę tronową, wielki amfite- twardzieli z niespokojnego południa
atr wypełniony fotelami, często w zu- czy innej Hegemonii jest mniejszy, je-
pełnie niezłym stanie. Najfajniejsze śli wiesz, co mam na myśli. Atrakcyj-
apartamenty to podziemia kompleksu, na marchewa, co nie? Nic dziwnego, że
a przynajmniej ich niezalana część. Dzielnica Świateł rozwija się non stop,
Całość sprawia wrażenie jakby przy- mimo że pełno w niej gangów, syfu
gotowanej z myślą o atomowej wojnie i nieprzyjemnych akcji, nieraz z plu-
- masz tam takie schrony i systemy skającą na lewo i prawo krwią.
zabezpieczeń - co z tego że w większo- Nie połakomisz się na przynętę? Ca-
ści popsute - że szturmowanie go było- ryca ma jeszcze w zanadrzu kij. Może
by idiotyzmem niewiele mniejszym od cię nim tylko klepnąć i dać innym ci-
szczania na defiladę pod Wieżą Patrio- che przyzwolenie: „Wiecie, rozumiecie,
tów. To tutaj Caryca jest, gdy trzeba nie będzie mi przeszkadzało, jak zrobi
trochę pourzędować, spotkać się ofi- się w tym miejscu zawierucha i ktoś
cjalnie, albo przyjąć wysłannika Col- zyska kosztem kogoś innego”. Może też
linsa i przekonać go, że wszystko jest trzasnąć z całej siły, rzucić do akcji
w najlepszym porządku. Poza tym ma swoich żołnierzy i rozpocząć krwawe
kilka swoich melin w dzielnicy: a to tango.
pięterko knajpy, a to przytulny pokój W zanadrzu czeka jeszcze takie je-
w piwnicy, a to magazyn. Do intere- den, zabójczy, raket fjuel trik: „Panie
sów, albo do relaksu - w miarę potrzeb. Prezydencie, tu Donna z Dzielnicy Świa-
teł. Mamy tu takiego jednego, co łamie

85
enklawy

konstytucję i mówi o panu brzydkie że ktoś się zanadto rozbrykał i właśnie


rzeczy. Mogę wynająć trochę żołnierzy o to chodzi, żeby nasłać na niego naj-
na dwa tygodnie? Pliiiz!”. Lady Asher gorszego wroga. „Dziel i rządź” w prak-
to było nie było członek rządu i dopó- tycznym wydaniu.
ki Dzielnica Świateł będzie skupiskiem Pewnie jakby przyszło do prawdzi-
masy drobnych, dość krnąbrnych spo- wej wojny, obrony przed maszynami
łeczności, które właśnie ona trzyma za albo zmasowanym atakiem żołnierzy
mordy w klatce zwanej Nową Amery- z prawdziwego zdarzenia, cała ta zbie-
ką, dopóty może liczyć na wsparcie Col- ranina okazałaby się niewarta nawet
linsa. pordzewiałego sedesu. Ale przecież
Donna nie bawi się w generała - jej lu-

Żołnierze Carycy dzie mają po prostu utrzymać jeśli nie


porządek, to przynajmniej status quo
w dzielnicy! I to w sytuacji, gdy nawet
Armia Carycy olewa regulaminy, sra
najgorszy brudas ze sparszywiałym
na stopnie wojskowe i w życiu nie wbi-
mózgiem widzi, jakie są opcje wybo-
łaby się w mundury. Bo to armia tylko
ru. Albo Caryca, albo wojskowi. A jak
z nazwy. Popatrz na nich - różnią się
przyjdą wojskowi, to zabawa się skoń-
czymś od zwykłych gangów? No po-
czy.
staw obok siebie siepacza z Freak Show,
Kurde, ta babka naprawdę zna się
w pasiastych spodniach, fikuśnej kur-
na biznesie z kijem i marchewką!
cie, makijażu klauna i zapewne jakąś
mniej lub bardziej paskudną mutacją,
rzeźnika od Dżentelmenów, którzy Chcę tym grać
nawet na najcięższe rozpierduchy idą
w marynarkach, wyglancowanych na Żołnierze Carycy
błysk glanach i z laskami-szpikulcami Żeby się liczyć, musisz mieć pomysł.
w łapach i takiego karabiniera, grzecz- Jeśli zależy ci tylko na żołdzie, spie-
nego, uzbrojonego kolesia z porządnej przaj do armii. U nas liczy się fanta-
enklawy. Totalna zbieranina! zja, kapujesz? Cała ekipa musi mieć
Łączy ich jedno - wszyscy są na coś takiego, żeby stanąć przed panią
garnuszku Carycy i wszyscy, przy- i dać się zapamiętać. Wkroczyć do akcji
najmniej teoretycznie, ruszą do akcji, i pozostawić po sobie niezatarte, he, he,
na jej wezwanie. Tak jest, Donna do- wspomnienia. Kto was tak urządził?
konała niemożliwego i zmieniła gangi Faceci w czerni! Dżentelmeni! Drużyna
w siłę bojową. Z krwawego karnawału, Jankesów! Gejowska ekipa w różowych
który przez całe lata hulał w tej i nie wdziankach i ze śmiercią w oczach. Ła-
tylko w tej części Manhattanu, udało piesz klimat?
jej się wyrzeźbić chwiejny, ale działa- Po pierwsze - ekipa. Twardzi, dzicy,
jący system z bandami pod kontrolą. zdecydowani, żeby namieszać w oko-
Jasne - nie ma się co łudzić, że mamy licy. Po drugie - image. Zainwestuj
tu dyscyplinę, karność i skoszarowa- w kostiumy, ideologię i dopilnuj, by
nie. Co chwila robi się burdel, gdy je- trzymali się jej wszyscy w gangu. I po
den oddział z drugim pogryzą się jak trzecie - aspiracje. Wal do Donny po
dwie watahy zmutowanych kundli. Ale najgorsze zlecenia i pokaż, że dla two-
przy odrobinie szczęścia, Carycy zwy- jej ekipy to pieprzona bułka z masłem.
kle udaje się tak manewrować, żeby Działaj z inicjatywą: zawsze jest jakaś
bandy ze śmiertelną kosą na siebie, enklawa do ochrony, inna do sklepania
nie działały ramię w ramię. No, chyba mordy, handlarz z towarem do opędzlo-

86
enklawy

Bohaterowie jako gang


Jeśli podczas tworzenia postaci cała drużyna zdecyduje się stworzyć gang należący do armii Carycy, może
liczyć na parę fajnych bonusów. Sprawa wygląda tak: niezależnie od Profesji bohatera, każdy gracz płaci po
30 gambli z puli na sprzęt. Z tego uzbiera się fajna sumka (na przykład 120 gambli przy 4 graczach). Tę
sumę Donna mnoży razy dwa i dorzuca fajną siedzibę gangu. W ten sposób właśnie taka czwórka może zacząć
karierę: własna nora, 240 gambli na sprzęt i gotowość na zlecenie od Donny.
Jaka to będzie siedziba, to już kwestia graczy: do zajęcia jest jakieś pół miliona podziemnych nor, opustosza-
łych budynków, pięter wieżowców, wraków autobusów i tak dalej. Lepiej znajdźcie coś z wykopem, bo siedziba
tak samo świadczy o ekipie, jak wdzianka. Na razie nie ma co liczyć na wielką, tłoczną enklawę, w końcu to
dopiero początek gangu. Ale spokojnie, pracujcie dla Donny, a do wszystkiego dojdziecie.
W co bardziej spaczonych promieniowaniem mózgach pojawił się pewnie pomysł „ok, bierzemy gamble
i spieprzamy!”. Nie ma sprawy - zaryzykujcie i sprawdźcie, czy ujdzie wam to na sucho. Przeciw sobie będziecie
mieli jedynie... całą resztę gangów. Donna może wybaczyć porażkę, pomyłkę, a nawet partactwo. Ale zdrady
nie wybacza nigdy.

wania. Oczy otwarte, uszy nastawione i Rhotaxa, i gildie, i całą resztę gru-
- jak wiesz, co się dzieje, możesz zadzia- bych ryb strasznie szczypie, że Donna
łać pierwszy. tak dobrze sobie radzi i że swoje pola-
Niejeden gang zaczynał od trzech kierowane macki ciśnie już nie tylko
czy czterech gości, którzy narobili ta- u siebie, ale i dookoła, gdzie tylko się
kiego szumu, że zaczęli się do nich gar- da. Jeśli w mózgownicach zwykłych
nąć nowi. A wiesz, jak jest. Caryca to obywateli rodzą się myśli, że może na-
suka nad sukami, ale jak jej wpadniesz stępny prezydent będzie prezydento-
w oko, potrafi się odwdzięczyć. wą, to sprawa jest poważna, no nie?
Każda z potęg w rządzie zesrałaby się

Wielka polityka ze szczęścia, gdyby na podwórku Ca-


rycy wyrósł ktoś, ktokolwiek, z kim
dałoby się wykręcić jej jakiś szpetny
Jeżeli masz ambicje, żeby dotrzeć wyso-
numer. Bo jak na razie jej najpoważ-
ko, podsunę ci dwie wizje, które rozpa-
niejszy konkurent w dzielnicy - Psy
lą ci czachę tak, że nie zaśniesz w nocy.
Piekła - woli zawieszać emisariuszy
Nic nie jest stałe i nie do ruszenia, no
na latarni, i to z bebechami na wierz-
nie? A już zwłaszcza pozycja kogoś, kto
chu, zamiast pokminić nad porządnym
szefuje wszystkim innym. I teraz tak:
układem.
Donna potrzebuje obrotnych ludzi, bo
I jak? Mózgownica pracuje?
z szefowania takimi żyje. Jeśli masz
łeb na karku, nie lubisz wojskowego
drylu ani atmosfery żmijowiska Sta-
lowego Domu, to właśnie u Carycy za-
Arena Cotton Club
cznij swoją drogę na szczyt. Zaufać nie
Prawdziwa arena, z krwią, trupami
zaufa ci nigdy, ale dopóki to, co opłaca
i pomysłowym zestawem narzędzi za-
się tobie, opłaci się i jej, będzie chciała
głady: od osi samochodowych po pół-
cię mieć po swojej stronie .
automatyczne instalacje, dumę tech-
Jest jeszcze druga rzecz. Gdyby tak
ników od rozrywki. Nie spodziewałeś
w najbliższym czasie znalazł się ktoś,
się tego tutaj, no nie? Faktycznie,
człowiek albo ekipa, która urosła na
w mieście jest zakaz napieprzania
tyle, by zgarnąć z imperium Carycy
się za kasę. No, nie licząc zawodów
trochę enklaw, słowem - wyrosnąć na
starego boksu, który wygląda ciut
drugiego gracza w dzielnicy, wtedy,
bladawo w porównaniu do naszych
być może, dałoby się pokombinować
dzisiejszych rozgrywek, ale jest
z centralą. Widzisz - i prezydenta,
przynajmniej legalny. A tu proszę -

87
enklawy

Radio Nowy Jork


PREZYDENCKI GŁOS W TWOIM DOMU
synalek Donny, Mike, kręci interes, do armii, do gildii, znajdują bezpiecz-
który nie stroni od najkrwawszych ne gniazdka w błękitnych dzielnicach,
rzeźników rodem z Hegemonii czy set- a czasem lądują nawet w Stalowym
ki bezimiennych miejsc rozsianych po Domu, jak Emily „Drzazga”, szefowa
całych Stanach. Są olbrzymie stawki ochrony zachodniej wieży. Całkiem
przy zakładach, są gołe panienki z ta- nieźle jak na byłą gladiatorkę, a po-
bliczkami z numerem rundy. Jest sta- noć i przemytniczkę, co nie?
ry Alfons Bee, pokurcz w strzępie gar-

Psy piekła
nituru, ale z niesamowitym głosem
idealnym do komentowania, zapowia-
dania i w ogóle montowania nastroju.
To wszystko tylko w Cotton Club. Z Carycą się nie zadziera - to pod-
Mike to z górą dwunastoletni stawowa zasada enklaw w Dzielnicy
smarkacz i straszny sukinsyn, któ- Świateł. Wlazłeś jej w paradę? Lepiej
ry wszelką konkurencję tępi z zacię- sam sobie odstrzel dupsko i wyślij do
ciem kaznodziei (bo wiesz, w mieście jej pałacu - zaoszczędzisz sobie cier-
naprawdę krwawe walki są nielegal- pienia, a bliskim kłopotów. Trzeba
ne... wszędzie poza Cotton Club), ale przyznać - babka ma reputację, którą
jednego nie można mu odmówić. Jest respektują nawet co bardziej buntow-
otwarty na wszystkie odjechane po- nicze, dzikie albo po prostu popieprzo-
mysły na arenę. Raz przyszła do nie- ne enklawy. Prawie wszyscy... oprócz
go ekipa z monterem i ciężarówką Psów Piekła.
części i zmontowała ścieżkę zdrowia, Psiaczki to chyba najtwardszy,
która dosłownie wypruwała flaki a na pewno najsłynniejszy gang na
z gladiatorów. Jak to się znudziło, Manhattanie. Pod jego kuratelą znaj-
młody obsypał dolcami dzikusa, który duje się solidna, liczna i stojąca za
wyhodował dla niego jakiegoś piasko- nim murem enklawa rozłożona głów-
wego mutka. Przez bite trzy tygodnie nie w dziwacznym „ Żelazku”, czyli
gladiatorzy narzekali, że im piasek budynku zwanym kiedyś Flatiron,
wchodzi między półdupki. Chociaż który wymyślił pewnie jakiś przed-
na mój gust lepsze to niż starcie oko wojenny ćpun. Kolesie kontrolują też
w oko z tą paskudą. W każdym razie ładny kawałek podziemi, włącznie
jeśli ty albo twoi kumple macie zajaw- z dwiema stacjami kolejki. Brzmi po-
kę na zmontowanie czegoś takiego, ważnie, no nie?
walcie do Mike'a - czekają prawdziwe Prawdziwego Psa poznasz z kilome-
dolce! tra. Kto inny miałby na mordzie kaga-
No, a jeśli wolicie być w centrum niec - wielki, taki na najsroższe bydlę-
wydarzeń... oczywiście zapraszamy, ta, zazwyczaj obudowany fikuśnym
arena czeka. Dodatkowy bonus w sto- kaskiem z blachy? Jakby tego ci było
sunku do całej reszty aren na świecie mało, gangerzy ubierają się w krzy-
jest taki, że ulubieńcom carewicz za- kliwe wdzianka... albo szmaty udające
pewnia przepustki do wielkiego życia jakiekolwiek wdzianko. Mają u siebie
w Nowym Jorku - nie tylko w Dzielni- sporo spluw, ale równie chętnie od-
cy. Protegowani Donny wkręcają się palają rozróby z użyciem kusz, proc

88
enklawy

Być Psem
Psa możesz stworzyć zgodnie z zasadami z rozdziału „Wstąp do gangu!” z Bohatera^^2:
Odłączenie się: Psy zazwyczaj nie ścigają tych, którzy odeszli. Jeśliby się jednak taki napa-
toczył, wypruwanie flaków i zabawa nimi w skakankę to tradycyjna metoda postępowania.
Wymagania: Charakter 12+, chęć spuszczenia kolosalnego wpierdolu Carycy, Nowemu Jorkowi
i całemu światu.
Cecha: Do zobaczenia w piekle
Podczas tworzenia kupując dowolną umiejętność z pakietu Walka Wręcz (Bijatyka, Broń ręczna,
Rzucanie) automatycznie podwyższasz sobie do wykupionego poziomu odpowiednio Odporność
na ból, Niezłomność i Morale, nie płacąc za to żadnych dodatkowcyh punktów. Maksymalny
poziom Umiejętności do osiągnięcia dzięki tej Cesze to 3.

i zmyślnych harpunów. Ploty o Krwa- i samym Żelazku musi być ich na-
wym Gnacie, specu od prostych, ale prawdę sporo. Jak tylko przyciska ich
niezawodnych zabawek do zabijania, głód, ruszają w miasto całymi wata-
montującym dla nich rozmaite wi- hami - albo zgarną potrzebne zasoby,
chajstry, muszą być prawdziwe. Taki przy okazji rozpierniczając, co się da,
sprzęt ma co najmniej dwie zalety: albo wykituje ich tylu, że reszta sobie
działa cicho i wszyscy są posrani ze poradzi.
strachu, jak znajdują trupa z ubabra- A wiesz, co jest najśmieszniejsze?
ną smołą strzałą w łepetynie. Skąd Na swój porąbany sposób Psy mają
smoła? No jak to skąd - prosto z pie- się za patriotów. W wielkiej, zadymio-
kła! To znak rozpoznawczy Psów. Dwa nej sali głównej na ścianie wisi wiel-
razy się zastanów, zanim wpakujesz ka flaga ze stalowym orłem, Ci, co
się do rudery nią upaćkanej. są w Nowym Jorku dłużej, pamięta-
Psy żyją z rozpierduchy i najaz- ją, jak Psy ruszyły w miasto podczas
dów, a między nami mówiąc, także zamieszek w pięćdziesiątym drugim.
z robienia konkurencji różnym niele- Cała horda przeszła wtedy przez mia-
galnym imprezom. Między nimi a Ca- sto najkrótszą drogą do Stalowego
rycą, ale i gromadą innych enklaw Domu, rzezając równo, kogo popadło.
trwa regularna wojna, która co parę A że żołnierzy z tych rejonów wtedy
tygodni czy miesięcy wybucha z no- wymiotło, chłopaki zatrzymali się pod
wym natężeniem. Tyle tylko, że psy samym okiem prezydenta, ratując mu
kocą się jak króliki, he, he, to znaczy wtedy dupsko. Fakt, że Collins krótko
przybywa ich non stop. Ściągają do cieszył się wsparciem - jak tylko zja-
nich najróżniejsze szumowiny, któ- wiły się regularne oddziały z próbą
re w dupie mają ryzyko. Z nimi za- wciągnięcia Psów na żołd, gangerzy
wsze jest loteria - mogą cię wpuścić rożołnierzy, zapieprzyli im sprzę-
i potraktować jak człowieka, a mogą cior i wrócili do siebie w drugiej tu-
rozpruć ci flaki, ani nie będziesz wie- rze grabienia i rozpierduchy. Caryca
dział kiedy. Co decyduje? Widzimisię parę razy rzucała się, że Psy dostają
któregoś z bossów? „Twardość” przy- wsparcie ze Stalowego Domu, po to by
bysza? Kaprys świra? A może smród, pobruździć trochę w jej kwartale. Jak
jak u prawdziwych kundli? Nie mam na to patrzę i rozmyślam nad tymi
pojęcia. Wiem tylko, że krew się leje popieprzeńcami, to mi się wydaje, że
po obu stronach, a psów nie ubywa. chyba jednak za bardzo są porąbani,
Wiem też, że w tych ich podziemiach by tak było.

89
enklawy

Karabinierzy Nieformalnym szefem karabinierów


jest Frank Castelliani, cwaniak z en-
klawy rozłożonej na małej, towarowej
Ok, stary, wyobraź sobie: żyjesz we stacyjce kolejowej. Ponoć to on tak dłu-
wspólnocie razem z paczką bliskich. go łaził od wspólnoty do wspólnoty, aż
Niby prezydent, niby kolejka, niby pra- wreszcie wysmęcił ochotników do całej
wo i porządek, ale za sąsiada masz świ- akcji. No i to przez niego trafiają do en-
rów pokroju Psów Piekła albo innych klaw spluwy (nie tylko karabiny) i amu-
mętów, jakich w Dzielnicy Świateł jest nicja - po okazyjnej cenie i zupełnie
od cholery. Pewnie po tym, jak po raz wbrew Collinsowi. Przy czym nie myśl
setny ktoś próbuje ci się dobrać do skła- sobie, że koleś to jakiś oficjalny dowódca
dziku z żarciem albo spuszcza wpieprz - nic z tego. Każda enklawa ma swojego
kumplowi, w łepetynie zakołacze się machera od dowodzenia, a jak trzeba,
myśl „coś z tym trzeba zrobić!”. Jeśli wzywane są posiłki i większym grupom
masz niepokorny charakter, to nie ude- dowodzi ktoś z autorytetem. Trochę to
rzysz ze skargą do wojskowych, bo zro- wszystko prowizoryczne, ale zmienia
bi ci się jeszcze gorzej. Odpowiedzią są świat na lepsze, przynajmniej z grubsza.
Karabinierzy. Czyli goście z karabinami, Co na to ludzie Prezydenta i Caryca?
jak sama nazwa wskazuje. Widzisz, to Jeśli ploty na ulicy nie ściemniają, zro-
taka zaawansowana wersja straży są- bił się srogi dym w Drugim Departamen-
siedzkiej, względnie nowy pomysł, który cie i do strefy ruszyła armia tajniaków.
robi furorę w Dzielnicy Świateł i paru Jeszcze tego brakowało, żeby Collinsowi
innych czerwonych strefach. wyrosła pod nosem niezależna armia
Cała sprawa przypomina trochę miej- niezadowolonych obywateli z bronią,
ską partyzantkę. Rozwinięta forma nie mówiąc nawet o podejrzeniach, że
straży sąsiedzkiej bawi się w krwawą maczają w tym paluchy Obrońcy. Na-
ciuciubabkę z gangami, maruderami, wet Caryca została wezwana na dywa-
wszelkiej maści agresorami, a jak trze- nik w tej sprawie. Posypały się zakazy,
ba, potrafi przypieprzyć i wojskowym, Donna niby tępi ich, jak się da, ale nie
jeśli akurat wpadli poszumieć. Raz górą zdziwiłbym się, gdyby po cichu trzyma-
są najeźdźcy, innym razem uda się ich ła z nimi sztamę. Wiesz jak jest - im sil-
odegnać. A że życie nie jest czarno białe, niejsza Dzielnica Świateł, tym większa
tylko szare jak odmęty Hudson River, niezależność. Pewnie potajemnie kalku-
karabinierzy zdążyli się już dorobić po- luje sobie - ona i nie tylko ona - jaka
nurej sławy tych miejscowych, którzy jest szansa, żeby ze spontanicznej samo-
spuszczają baty obcym, nie patrząc na obrony wyrosło kiedyś coś, co zagrozi po-
intencje. rządkowi, w którym to Collins jest górą.

Być karabinierem
Odłączenie się: Nie ma problemu z odejściem ze służby.
Wymagania: Musisz umieć obronić siebie i innych. To, czy walczysz spluwą, czy preferujesz
walkę mano a mano, nie ma większego znaczenia.
Cecha: Wsparcie miejscowych
Jako karabinier cieszysz się wsparciem mieszkańców enklawy, która chronisz. Zawsze - przy-
najmniej dopóki nie spieprzysz tego jakimś parszywym zachowaniem - możesz liczyć tam
na kąt do spania, żarcie, a nieraz i opiekę w razie rany czy choroby. Do tego mieszkańcy
na miarę swoich możliwości dbają o to, żebyś miał sprzęt i amunicję potrzebne do pełnienia
służby. Wsparcie nie sięga tak daleko, żeby ludzie narażali dla ciebie życie.

90
enklawy

Płyń spokojnie i nie rób nieczego głupiego. Ich kapitan to Brodacz


Smith, mamy go na naszej liście płac.

Zachodni Pas
Jeszcze niedawno powiedziałbym ci to właśnie Zachodni Pas przypomina
tak: Zachodni Pas to taka miła, grzecz- strefę walki. Ale powolutku.
na dzielnica, w której enklawy dają Zachodni Pas to północ Manhatta-
się dymać Prezydentowi i za bardzo nu i z grubsza rozkłada się na kilka
nie szumią, a w zamian mają względ- przecznic w obie strony od Broadwayu.
ny spokój. Totalne przeciwieństwo Opiera się o rzekę pasem przystani
Wschodniego Pasa, który szumiał od i wcina się w miasto na solidnej szero-
zawsze i jedynie od przypadku dawał kości. Pomiędzy spustoszonymi budyn-
się wpisać w rejestr oficjalnych Collin- kami rozłożyły się dość gęsto enklawy.
sowych stref. Tyle tylko, że czas nie Większość z nich jest ciągle jako tako
stoi w miejscu i ostatnio coraz częściej niezależna, a przynajmniej próbuje nie

91
enklawy

dać sobie wciskać tego, jak mają ure- i sprasowanych samochodów, z obalo-
gulować sobie życie. nych dźwigów i wysypanych w wodę
gruzów, a na tym wszystkim budki,

Wielka przystań baraki, hangary i doki. Brzeg jest po-


szarpany jak stado fiordów, jeśli czaisz
norweskie klimaty.
Nie wiem, czy już zauważyłeś, że
Manhattanu i West New York, czyli
tego wszystkiego, co jest na zachod- Cicha walka
nim brzegu rzeki, wliczając w to West
Gate, nie łączy żaden most? Choćbyś Nad tym wszystkim próbuje zapano-
się poskładał z wściekłości, nie przej- wać rząd - i tak to z grubsza wyglą-
dziesz z brzegu na brzeg, bo przecież da, że im bliżej brzegu, tym większa
nie liczymy tunelu Lincolna, dopiero kontrola, a dalej w ląd zaczynają się
co utraconego. Połączenie zapewniają enklawy z trochę większym luzem.
łodzie i promy, a tych najwięcej jest Fajne wrażenie robi Nadbrzeżna Forte-
właśnie w Zachodnim Pasie. Całe na- ca - taki uzbrojony cypel wypuszczony
brzeże to jedna wielka przystań. Plą- w wodę na samym południu. Wyrósł na
tanina przedwojennych i zaimprowizo- wojskowym pancerniku, co to wpłynął
wanych cumowisk z wraków wagonów do miasta lata temu, wbił się w brzeg

Odwiedź koniecznie!
Łaźnia miejska Łajby Steama
Oj stary, jesli przybywasz właśnie Potrzebujesz transportu rzecznego,
do miasta, to odwiedź ja naprawdę a nie srasz dolcami? Wiem, kogo ci
w pierwszej kolejności. Za jedyne 5 do- polecić. Za najtańszego w tej branży
lców wykąpiesz się, wymyjesz, a jak uchodzi - czy ja wiem, czy słusznie -
dorzucisz jeszcze trochę, w tym czasie Steammy z Przystani Emmy. Koleś
sprytny mechanizm, którym pedałuje wali prosto z mostu, że jego łajby sa
obsługa, wypierze twoje wdzianko. Se- najtańsze, ale raczej nie najlepsze
rio, nie żartuję. Wpadnij tam, proszę. i nie daje żadnej gwarancji, że nie
nabiorą wody. Ale tobie zależy chyba
Enklawa Ummo na plus minus sprawnej motorówce,
Miejsce dość specyficzne: mieszkańcy a nie jakims niezatapialnym Tita-
w habitach, prawie nie ma z nimi gad- nicu, co nie? Kupisz taką już od 50
ki, a do tego regularne nabożeństwa dolców, ale wiesz - jej Sprawność to
w ich kaplicy z Chrystusem w masce co najwyżej 5. Steam dorzuca grati-
przeciwgazowej. Nie polecam ci tego sowy bonus: nie będzie pytał, po co ci
miejsca z troski o twoją duszę, tylko taka łajba ani czy załatwisz sobie na
dlatego, że to porządne miejsce na nią zezwolenie.
nocleg. Tanie, czyste, stosunkowo bez-
pieczne. Braciszkowie biorą 25 dolców Żółwik
za noc, a za kolejne 10 dorzucają żar- Żółwik to wrak autobusu szkolnego,
cie. Tylko nie zakłócaj ich rytmu dnia przewrócony i zamieniony w tablicę
swoimi wybrykami - chłopaki potrafia ogłoszeń. Szukanie tu pracy to fra-
się bić. Coś o tym wiem. jerstwo, ale kto wie...

92
enklawy

i obrósł w zabudowania. Wojskowi w ra- taka, że cały przedwojenny kompleks


zie potrzeby mogą ponoć odpalić jedno uniwersytecki, z tymi wypasionymi
z dział pokładowych - chciałbym zoba- gmachami, parkami, wyładowanymi
czyć, czy to mit, czy szczera prawda. sprzętem salami, laboratoriami i resz-
To znaczy chciałbym, jeśli waliliby do tą infrastruktury - wszystko to szlag
jakichś, nie wiem, piratów, a nie do no- trafił. Kompletnie. W północnej części
wojorczyków. kompleksu wyrosła nam całkiem do-
Poza tym w Pasie jest parę innych rodna szczelina z całym paskudztwem
posterunków i umocnionych punktów, inwentarza. No i łażenie po okolicznych
ale prawdziwa walka toczy się na in- budynkach nagle zaczęło być sportem
nym poziomie. Zachodni stoi dzisiaj ekstremalnym. Kiepsko, co nie?
na rozdrożu. W jedną stronę ciągnie Ale jest też dobra wieść: uniwer-
rząd, stężenie indoktrynacji przekra- sytet ciągle działa! Cholernie ciężko
cza wszelkie normy, szpicel siedzi tu do niego dotrzeć powierzchnią, bo stę-
na szpiclu, a patriotycznych akcji, de- żenie syfu jest tam takie, że do dziś
monstracji i widowisk jest chyba wię- nie było jak zrobić porządnego odgru-
cej niż przedstawień w teatrach. Z dru- zowania, nie mówiąc o wytrzebieniu
giej strony mamy tu resztki wspólnot całego tego cholerstwa, które pleni się
z silnym przekonaniem, że może być w ruinach. No i właśnie dla tego bezpie-
inaczej, że wolność to nie pieprzenie ze czeństwa uniwerek całkowicie zakopał
stron Timesa i że Collins przegina pałę się pod ziemi i najeżył umocnieniami
na całego. Są nawet podejrzenia, że sie- jak baza wojskowa, a nie nora jajogło-
dziba Obrońców, czyli tego całego ruchu wych. Stacja metra, część kanalizacji,
oporu przeciwko Prezydentowi i jego trochę piwnic, jakiś podziemny par-
ekipie, wcale nie leży w niepokornych king - wszystko to tworzy zamkniętą
dokach Pasa Wschodniego, tylko wła- zonę zagospodarowaną do nowych ce-
śnie tutaj, gdzieś między teatrami, lów. Mamy tam taki totalny labirynt:
przystaniami a uniwersytetem. parę korytarzy przelotowych, a poza
Zrobiło się tu wielkie przeciąganie tym plątanina przejść, wind i schodów
liny - albo padną jedni i za parę lat do bibliotek, laboratoriów, magazynów,
będziemy tu mieli drugie Village, albo małych hal produkcyjnych, klitek dla
drudzy i... no właśnie, niespecjalnie kadry i studentów, ujęć wody, agre-
wiadomo, co będzie, jak uda się oprzeć gatów, żarłodajni i całej reszty. Mało
Collinsowi. Propaganda straszy, że bez światła, bo z prądem jest krucho, dużo
stalowego orła czeka nas los Wschod- ludzi, jeszcze więcej śmieci, które mają
niego Pasa - brud, smród, dzicz i ubó- ponoć jakąś wartość, bo albo pochodzą
stwo. Ale tylko frajerzy wierzą propa- sprzed wojny, albo złożono je w na-
gandzie. szych czasach z myślą o jakimś genial-
nym zastosowaniu. No i nieustanny

Uniwersytet Columbia hałas, albo przynajmniej szum: wenty-


lacji, maszyn, gadki. Może stłamszone
i smrodliwe, ale życie!
OK, stary, teraz mała wyprawa do en- Teoretycznie dojedziesz tam kolejką,
klawy wiedzy i nauki. Nie, nie mówię o ile przepuszczą cię przez te wielkie,
o policyjnej akademii, dzięki której bę- stalowe śluzy i barykady na stacji
dziesz umiał spałować człowieka i wie- „Uczelnia”. Jak zobaczysz tych kolesi
dział, gdzie go boli. Mówię o prawdzi- w ciężkich płaszczach, hełmach, z mio-
wym uniwersytecie. I mam dla ciebie taczami ognia w łapach, raz dwa zrozu-
dwie wiadomości: złą i dobrą. Zła jest miesz, że nie włazisz do byle speluny,

93
enklawy

podpadł ekipie Collinsa. Poszło właśnie


o zabezpieczenia. Najpierw rektor wy-
najął ochronę: zwykłych najemników,
a nie wojskowych, bo wojskowi kablują
jak leci, a i tak szpicli tu od cholery. Na
to ekipa ze Stalowego Domu nie wyra-
ziła zgody i wysłała jakiegoś patałacha,
żeby skarcił rektora Proppsa. Wysłan-
nik zagrał w stylu na buca, spieprzył
sprawę, no i się potoczyło. Zachwianie
dostaw, groźba odłączenia prądu, jakieś
aresztowania na mieście. Na powierzch-
nię wypłynęły rozmaite grzeszki profe-
sorów: kontakty z Posterunkiem, lewe
biznesy z karawanami, niezgłoszone
projekty, no i cała ta sprawa z histo-
rycznymi rewelacjami Balsera, które
coś za bardzo są na rękę wszelkiej ma-
ści buntownikom. Nie wiem, człowieku,
Okresowe zamrażanie twoim sposobem dokąd to zmierza, ale na moje oko spra-
na dotrwanie do lepszych czasów wa jest na ostrzu noża.

tylko miejsca wyjątkowego. Bo uniwe- Profesorowie


rek to nie jakieś tam teoretyczne pi-
tu-pitu. Ma konkretne zadanie: miasto Uniwerek ma coś, czego mogą mu po-
potrzebuje speców i tylko dlatego dzień zazdrościć wszystkie inne szkoły i gil-
w dzień zaopatruje strefę w żarcie, die. Prawdziwych profesorów. Takich
amunicję, prąd i sprzęt. To tu wyklu- autentycznych, przedwojennych. Ca-
wają się cwaniaki do obsługi sprzętu łych pięciu.
na farmach czy co fajniejszych zaba- Jak to możliwe? Ano znaleźli się
wek wojskowych. Niejeden nowojorski ponoć w jakichś słoikach do hiberna-
łowca łyknął tu wiedzy o dawnym cji i stary Collins ściągnął ich do sie-
świecie, a frontowy zabójca maszyn bie z misją odbudowania uczelni. Było
nauczył się, gdzie łowcy mają wyłącz- to dość dawno temu, od tamtego czasu
niki. Jedynie medycynę zwinęła jajo- sporo się namieszało. Szósty i siódmy
głowym gildia Navarro - na uniwerku zdążyli wykitować - mniejsza o nich.
liźniesz jej co najwyżej przy okazji ja- Ten piąty - jak już jedziemy od końca
kiejś wiwisekcji w laboratorium. Wiwi- - jakieś pół roku temu zaginął. Jeremy
sekcji? Na mutkach, oczywiście. Fletcher, spec od chemii organicznej,
To dość poważna sprawa, no nie? Nic czy czegoś takiego. „Wyszedł i dotych-
dziwnego, że bystrzaki srają w gacie czas nie wrócił”, można powiedzieć, co
nad swoim bezpieczeństwem. Powiem ci, w przypadku tak cennej osoby jest
stary, takiej atmosfery oblężonej twier- sporym wydarzeniem. Na uniwerku
dzy nie czuć na niejednym stanowisku za jego znalezienie dostaniesz trzy
frontowym. Nie bierze się to znikąd: mó- tysiące dolców, ponoć Drugi Departa-
wiłem ci o atakach i szczelinie, dorzucę ment rozpisał jeszcze fajniejszą ofertę.
jeszcze słówko o tym, co dzieje się tu Mroczna sprawa, ale i dobra okazja, by
ostatnio. Śmierdząca sprawa - uniwerek powęszyć.

94
enklawy

Następna trójka to Balser, facet od padkowi spadkobiercy starych nauczy-


historii, Lee, babka od takich różnych cieli, samouki, samorodne talenty kom-
cybernetycznych czarów i Valmondes binujące nad nowymi technologiami,
od bakterii i innych mikrosyfów. Oni i do tego garstka przedwojennych fa-
dumnie szefują swoim bazylikom. Albo chowców, na ogół mocno stetryczałych.
katedrom? Mniejsza o to, ich głównym Totalna zbieranina, co jeden, to z innej
zadaniem jest ratowanie i przekazy- bajki. To nawet pocieszne, jak włazisz
wanie wiedzy dalej, wypuszczanie co do jakiejś mrocznej, klaustrofobicznej
roku nowych jajogłowych do użyt- kanciapy, masz tam jednego kolesia
ku w mieście, czyli robota w murach dłubiącego w jakimś ustrojstwie i pró-
uczelni. Gorzej, jeśli wystawiają stam- bujesz zgadnąć, co to takiego. „Dzień
tąd nochale - ostatnio zrobił to Balser, dobry, jestem antropomikrosocjopsy-
sprzedając jakieś rewelacje o konsty- choanalitykiem, jak mogę pomóc?”.
tucji, przez co dołożył oliwy do ognia.
Ponoć według starego prawa prezydent
powinien sobie odpuścić po paru latach
Dostęp do uniwersytetu
urzędowania i zrobić miejsce dla za-
Czy wpuszczą cię do środka, jak do-
stępcy, w dodatku wybieranego w wy-
trzesz tu prosto z podróży, jeszcze
borach przez zwykłych ludzi. Pocieszna
z radioaktywnym pyłem na butach?
teoria, ale padła na podatny grunt - no
Najprawdopodobniej tak. Uniwerek
i, jak mówiłem, zrobiło się nieciekawie.
pod tym względem jest milion razy
Jest jeszcze numer jeden, czyli sam
bardziej otwarty niż wszystkie gildie
rektor. Mark Propps, w jednej osobie
razem wzięte. Propps wychodzi z zało-
spec od laboratoriów i głowa całego uni-
żenia, że lepiej zaryzykować i w razie
werku. Mniejsza o to, jak sobie radzi
czego dać ochronie zarobić na utrzyma-
w swoim fachu - a wierz mi, radzi so-
nie, niż przepuścić jakąś super szansę
bie nieźle. Ważne, że facet ma jaja na
w stylu ostatniego speca z zapomnianej
swoim miejscu i jak na hibernatusa
dziedziny albo łasych na gamble przy-
nieźle się ogarnął, wyprowadzając uni-
błędów z ekstra znaleziskiem. Jak już
werek z marnej szkółki do roli ośrod-
się tu przedrzesz, czeka cię standardo-
ka, który naprawdę stara się dołożyć
we trzepanko: deponowanie broni, po-
swoje trzy grosze do działania miasta,
gadanka, coś ty za jeden i po cholerę
a może i ludzkości, że pojadę patosem.
zawracasz im głowę, przynajmniej jeśli
To, że w łapy jajogłowych trafiła kupa
widzą cię tu pierwszy raz. Wszystko to
specjalistycznego sprzętu, to właśnie
w specjalnej „śluzie”, czyli zewnętrznej
jego zasługa. Koleś nie pieprzy się i jak
noclegowni między dwiema bramami,
trzeba zasponsorować jakąś wyprawę,
zaraz przy platformie, z której rusza
albo nawet przeszmuglować coś do mia-
końcówka miejskiej kolejki.
sta za plecami strażników, to wykłada
Stałym bywalcom ufają bardziej
dolce na stół i nie pyta o szczegóły. Na-
- widziałem tam nawet zabójców ma-
wet, jeśli chodzi o wielką pakę tornado
szyn obładowanych śmiercionośnym,
do celów, oczywiście, badawczych. Zoba-
eksperymentalnym sprzętem i ucha-
czymy, co z nim dalej będzie.
chanych z tego, jak dzieciaki na świę-
Prócz wielkiej piątki na uniwerek
ta. Mało tego, jak faktycznie uznają
zlazło się od cholery wszelkiej maści
cię za wartego inwestycji, dostaniesz
podspeców, wychowanków, studentów
nawet własną kanciapę gdzieś w gąsz-
i fachowców wszelkich dziedzin. Na
czu korytarzy i studenta do spijania
ogół to już powojenna generacja - przy-
słów z twych ust. No, chyba że jesteś

95
enklawy

tu właśnie po to, by samemu się czegoś cjalnie działa tu jeszcze stary, spraw-
nauczyć. Propps dawno już urządził to dzony gambling. Jak przytaszczysz ze
tak, żeby za gamble mogli uczyć się tu sobą fajny sprzęcior wydłubany gdzieś
wszyscy, a nie tylko cwaniaczki przy- na froncie, albo zapłacisz w naturze
słane przez Collinsa. Raz, że budżet, realizując jakieś zlecenie, też będzie
dwa - niezależność, sam rozumiesz. w porządku. Obowiązuje tylko zasada
Krótko mówiąc - można tu walić jak „nic na krechę” - zawsze najpierw pła-
w dym. Tak przynajmniej było do nie- cisz, a potem dopiero jest kolej na ruch
dawna, bo przy tym całym zamiesza- uniwerku. Kto wie, czy cały ten przy-
niu może się zdarzyć, że armia otoczy bytek dużo lepiej na tym nie wychodzi,
teren blokadą, albo podziemia się za- niż jakby miał się trzymać tylko świe-
mkną w obawie przed sabotażem. cących pieniążków. W dodatku wśród
studentów jest wyraźny podział na

Co tu robić? tych, najczęściej miejscowych, co kiblu-


ją tu za kasę albo po prostu z polecenia
Stalowego Domu, a kolorową zbierani-
Studiowanie
nę ze wszystkich stron świata, która
Ile masz czasu na zdobycie na uniwer-
niejedno widziała, wszędzie była, i tyle
ku jakichś podstaw? Załóżmy, że po
samo z uczelni wynosi, co jej zapewnia.
trzech miesiącach tutaj damy ci rzucić
Problematyczny test Sprytu, co? Jak
Robota dla fachowców
go zdasz, Wpiszesz sobie dowolne dwa
Połowa roboty jest już wykonana: Dwa-
pakiety Umiejętności podchodzące pod
dzieścia kilometrów on Nowego Jorku
Spryt na jedynki, ok? Jeśli chcesz mieć
czeka transport z wielkim, nieporęcz-
to samo na dwójkach, studiujesz dalej,
nym ustrojstwem wyglądającym jak
tylko że do zdania jest test Trudny.
elektroniczne bebechy wyrwane prosto
Możesz też załapać się na trójki, ale to
z bazy Molocha. Waży toto z trzysta
już po zdaniu Bardzo Trudnego Testu.
kilo i jest totalnie, absolutnie nielegal-
Umiejętności na czwórce musisz zdo-
ne. Jajogłowi z uniwerku potrzebują
bywać na własny rachunek - takiego
przemytników, by dostarczyć to do ich
poziomu nie nauczą cię w ramach zwy-
siedziby. Nie może na tym położyć łapy
czajnych zajęć za kasę.
ani armia, ani ci od ALTARa, ani w ogó-
No tak, może się zdarzyć, że które-
le nikt - wszystko top secret. To jak,
goś z tych testów nie zdasz. W takim
bierzesz robotę?
wypadku możesz sobie dźwignąć o 1 do-
wolną studiowaną Umiejętność z tych
pakietów, przy czym nie więcej niż do Chcę tym grać
dwójki.
No i ważna rzecz - będzie cię to kosz- Robota jajogłowego w naszych cza-
tować. Standardowo za tydzień nauki sach nie jest prosta, bo musisz znać
musisz wybulić dwieście dolców. Prawie się na wszystkim. Pewnie, masz swoją
pięć tygodni w miesiącu, razy trzy - dziedzinę, albo nastawiasz się na wy-
robi się z tego 3000 dolców. Sporo, no łapywanie wszelkich możliwych okru-
nie? Ale nikt nie mówił, że będzie ta- chów dawnej wiedzy, ale samo to nie
nio, a tu masz nie tylko karmę dla łe- da ci przetrwać. Musisz jeszcze umieć
petyny, ale i trzy posiłki dziennie i łóż- się obronić i wywalczyć sobie pozycję
ko w noclegowni, wszystko w cenie. w tym dzikim stadzie, jakim na ogół
Całe szczęście uczelnia nie ma presji na jest ekipa, z którą podróżujesz. Tyle
ściąganie należności w gotówce - nieofi- dobrze, że masz za sobą uczelnię, któ-

96
enklawy

- Spluwa na ziemię, bo jak nie, to ci zrobię z tyłka poste restante!

ra zapewnia ci schronienie i niezbędne jak jakiś pieprzony turysta, to pół


środki. Dla niej warto wyruszyć pro- biedy - możesz sobie pozwolić na mo-
sto na zdziczałe pustkowia, by szukać, zolne przedzieranie się powierzchnią,
badać i pozyskiwać, co się napatoczy. tunelami, albo wodą. Ale wyobraź so-
W końcu ja zdechnę, ty zdechniesz, bie robotę tych, którzy robią to dzień
zdechną nawet profesorki, co to pod- w dzień, zawodowo. Bo widzisz - miasto,
hibernowują się okresowo, ale wiedza nawet takie rozsypane między gruzy,
pozostanie. Razem z nią może uda się potrzebuje kurierów jak matołek bez
uratować coś z cywilizacji człowieka, Reminexu.
a to już nie byle co. I dlatego ma takie firmy jak Kar-
mazynowa Karawana. Dlaczego kar-

Karmazynowa Karawana mazynowa? To od koloru. Że niby taka


czerwona, tylko bardziej - jej kurierów
poznasz po czerwonych opaskach na
Wiesz już z grubsza, jak to u nas wy- ramieniu, przynajmniej w tych mo-
gląda: Nowy Jork jest jak mutek z wy- mentach, w których nie czają się ze
sypką. Ruiny, ruiny, ruiny, a między swoją tożsamością. Bo widzisz - ta robo-
nimi mniej lub bardziej wyizolowane ta wymaga przebiegłości.
enklawy ludzi: większe, mniejsze, takie
mocno Collinsowe, takie z większym lu-
zem, albo i tak dupiate, że prędzej cię Dola kuriera
tam zeżrą, niż dadzą pojeść. Przeska-
Wyobraź sobie, że jesteś takim kurie-
kiwanie między nimi to koszmar i nie
rem. Ze wszystkich stron otaczają
zmienia tego jakoś szczególnie kolejka,
cię źli ludzie i posrane warunki, któ-
która jeździ tylko tam, gdzie jeździ
re chcą zarąbać ci paczkę. No bo raz
i za cholerę nie chce zboczyć z torów.
- przestrzeń. Przeskakujesz ze enkla-
Jeszcze jak kręcisz się tu okazyjnie,
wy do enklawy wszystkimi dostępny-

97
enklawy

mi kanałami: pół biedy, jak masz do


przejechania trasę między dwoma bu-
Jak nadać przesyłkę?
dynkami w fajnej, błękitnej dzielnicy
Prosta sprawa - musisz uderzyć do
z odgruzowanymi drogami i nazwami
jednego z agentów firmy i zabulić mu,
ulic. Wtedy wsiadasz do bryczki, brum-
ile trzeba. Najłatwiej dopaść takiego
basz kawałeczek i załatwione. Ale nie
w Garażach, czyli siedzibie Karawa-
łudź się - takich zleceń będzie niewie-
ny. Mają tam magazyn na przesyłki
le, bo coś takiego łatwo można zrobić
i coś na kształt biura, w którym siedzi
samemu. Twoja dola to raczej te cho-
pani Emily albo inna Sue, grzeje dup-
lerne transporty na zasadzie „Siedzę
sko i przyjmuje zlecenia. Mają nawet
na dupsku u gildiarzy i marzy mi się,
sprytny, podziemny kanał łączący Ga-
by ktoś zapodał moją paczkę frajerom
raże z rzeką i to tak, że mało kto widzi,
z doków. Karmazynowi - do roboty!”. No
jak płynie motorówka. Tyle że to tylko
i zaczyna się użeranie. Najpierw z pre-
jeden punkt i to tylko w Zachodnim
zydenckimi - no bo kolesie sprawdzają,
Pasie. Gdzie indziej jesteś zdany wła-
co i jak, najchętniej dobraliby się do
śnie na agentów: takich kolesi, do któ-
przesyłki, i w ogóle zapuszkowaliby cię
rych raz za jakiś czas uderzy kurier po
za byle gówno, szczególnie w tych cza-
pakę. No na przykład u Donny możesz
sach. Pakiet mniej lub bardziej ściem-
popytać o Siwego Hunka w Purpuro-
nianych przepustek i gambli na łapów-
wym Mleczu, a w Dzielnicy Gildii stałe
ki to w tej branży podstawa. Potem
lokum znajdziesz naprzeciw wieżowca
masz decyzję, czy ruszasz wodą, co jest
Navarro. Tylko weź najpierw popy-
w miarę szybkie i umiarkowanie bez-
taj, czy ktokolwiek w okolicy kojarzy
pieczne, czy tarabanisz się lądem, do
cwaniaka podającego się za agenta
czego i tak pewnie dojdzie, bo odbiorcy
- po mieście krąży tyle opowieści o fa-
jakoś nie chcą trzymać się wybrzeża.
gasach wyfrajerzonych „na agenta”,
No a jak ląd, to wiadomo: zagruzowa-
że nie postawią ci za nie nawet piwa
ne tereny, pogranicza szczelin, tunele,
w knajpie.
przejścia dzikie, niebezpieczne i grożą-
ce zawaleniem. Faktem jest, że doświad-
czony kurier to najlepszy przewodnik Gdzie prawdziwa poczta?
po mieście, a niejedna przesyłka to
po prostu gostek z tekstem „dostarcz Dlaczego Karmazynowa Karawana,
mnie tam i tam, najlepiej prioryteto- a nie inna firma? Widzisz - to kwe-
wo”. No i wreszcie przebijasz się przez stia układów. Nowy Jork Collinsów
jedną, drugą, trzecią enklawę, wszyst- ma za sobą ładnych parę prób zmon-
kie ze swoimi regulacjami, stosunkami towania poczty z prawdziwego zda-
ze Stalowym Domem, sposobem trakto- rzenia - państwowej i docierającej
wania obcych i chrapką na darmowe do wszystkich, a przynajmniej głów-
gamble. Powiem ci, jest z tego Odyse- nych zakątków miasta. Za każdym
ja w pigułce, jeśli oglądałeś to gówno razem projekt szlag trafiał, głównie
w Toxic Theatre. dlatego, że nie udawało się utrzymać

Nacjonalizacja
Przy okazji ogólnej rozpierduchy w Zachodnim Pasie jakiś nadgorliwy oficer postanowił dorzucić
na ruszt kolejną pieczeń i znacjonalizować Karmazynową Karawanę. Po ludzku mówiąc - przejąć
i zmienić w stuprocentowo rządowy biznes. No i się zaczęło: regularny wjazd na Garaże, wyłapywanie
kurierów, konfiskata przesyłek. Ciężko uratować tyłek, nie mówiąc o biznesie.

98
enklawy

Być kurierem
Kwintesencja roboty karmazynowego kuriera? Dotrzeć tam, gdzie nie da się dotrzeć! Mam dla
ciebie taką fajną nakładkę na Profesję zwykłego kuriera, dzięki której Nowy Jork będziesz
miał, stary, w małym paluszku. Zamiast wybierać jakąs podręcznikową Cechę, weź lepiej tę:
Mr Postman
„Na przesyłkę” to sposób, żeby dostać się tam, gdzie zwykły koleś dostanie co najwyżej kulkę
w łeb. Czy chodzi o wewnętrzne sektory Stalowego Domu, tereny co bardziej hermetycznych
wspólnot albo wieżowce gildii - mało kto powie ci „Spierdalaj, nie chcę żadnej paczki”. Nawet
Psom Piekła zdarza się wpuścić kuriera z Karmazynowej, zwłaszcza jak wiezie zamówiony
specjalnie zapas spirytusu.
Z tą Cechą nie wpuszczą cię tylko do naprawdę wyjątkowych i całkowicie zamkniętych
dla obcych rejonów. No wiesz - Pan Prezydent może odebrać paczkę przez kolesia z ochrony,
nie musisz mu jej wręczać w owalnym gabinecie. Warunek jest jeden: musisz naprawdę mieć
paczkę ze zleceniem dostarczenia.
Na mechanice działa to tak, że zawsze, gdy chcesz dostarczyć przesyłkę, na twoją korzyść
działa dodatkowy Suwak w testach Perswazji. Zgarniasz też Postrzeganie emocji na 2 - zawsze
lepiej najpierw sprawdzić, w jakim nastroju jest adresat.

chłopaczków prezydenta z dala od wej dyplomacji to taka współpraca,


przesyłanych rzeczy. W tej chwili je- żeby ani władze, ani klienci za bar-
dyne, co w tej materii w miarę działa, dzo się przy tym wszystkim nie po-
to opcja przesyłania rzeczy kolejką - obrażali.
no ale jak mówiłem, kolejka jeździ
tylko tam, gdzie jeździ.
Karmazynowa ma swoją pozycję, Cennik usług
bo udało jej się dogadać z władzą,
Karmazynowa Karawana zasadniczo
a jednocześnie nie za bardzo dawać
obsługuje transporty w mieście, czyli
się dymać przez jej przedstawicie-
na Manhattanie i w okolicach. Zapusz-
li. Największa w tym zasługa szefa
cza się też do enklaw rozłożonych na
- Tommy'ego Miltona, i tego, że jako
brzegach, a nawet do co poniektórych
dzieciak kumplował się z małym Col-
miejsc na Prowincji, przynajmniej je-
linsem. Jak jest jakaś grubsza afera,
śli zlecenie jest większe. To, ile dolców
po prostu wali do Stalowergo Domu
jest do zapłacenia, zależy od przesyłki,
i bezpośrednio „u góry” załatwia
odległości i trudności miejsca docelowe-
sprawy. No i jest jednym z niewie-
go. Z grubsza mówiąc, jakbyś miał do
lu takich gości, którzy walą prosto
wysłania taki bojler, czyli ustrojstwo,
z mostu swoje wonty i jeszcze nie
którego na dłuższą metę nie prze-
zadyndali. To, plus regularny dopływ
taszczysz na plecach, to za transport
łapówek na niższych szczeblach -
prosty (na przykład łódką z błękitnej
i firma kurierska może działać.
do błękitnej strefy) należałoby się ja-
Nie oznacza to, że masz sto pro-
kieś osiemdziesiąt dolców, za średni
cent gwarancji na dostarczenie pacz-
(ze zmianą środków transportu i pew-
ki. Karmazynowi sami lubią spraw-
nymi komplikacjami założonymi po
dzić, czy nie wiozą trefnego towaru,
drodze) ze sto pięćdziesiąt, a trudny
czasem nawet nie robią tego na wła-
(z przedostaniem przez strefę walki,
sny rachunek, tylko grzecznie proszą
w pobliżu szczeliny albo z adresatem
o pokazanie, co dajesz do wysyłki.
zakopanym mocno w ruinach) nawet
Czasem też pod paki podłącza się jed-
trzy, cztery stówki. Ten bojler musi
nak Armia albo Drugi Departament
być więc sporo warty, żeby opłacało się
z małą rewizją - sztuka karmazyno-

99
enklawy

go tam wysłać, no nie? Ceny idą w dół, tutaj garderobami. Przejeżdża tędy
jeśli paczka mieści się do plecaka albo kolejka, a przy przystanku rozłożony
torby, potrafią tez poszybować pod za- jest posterunek wojskowych. Pieprzeni
srane dymami niebo w przypadku ta- farciarze - jakbyś umiał załatwić służ-
kich, z którymi trzeba ostrożnie, albo bę na placówce przy Toxic, każdy trep
tak, żeby jednak władza nie wiedziała, żarłby ci z ręki.
co leci.

Sztuka naszych czasów


Toxic Theatre No ale po co tyle szumu, spytasz. Po
cholerę ludzie cisną się, żeby zobaczyć
Nowy Jork chwali się swoją kultu-
paru gości robiących z siebie idiotów?
rą jak rozpity szczur swoją wątrobą.
Chłopie, chyba nie kumasz, w czym
Dbamy tu o różne duperele i wmawia-
rzecz! Teatr to świat w pigułce. Wszyst-
my całemu światu, że dzięki temu je-
kie te porąbane rzeczy, które próbują
steśmy bardziej cywilizowani i mamy
zmienić twoje życie w nieżycie, tutaj
prawo wysyłać naszych chłopaków od
masz przed oczami, ale nie przytra-
demolki w imię stalowego orła. W Villa-
fiają się tobie. Zawsze możesz liczyć
ge znajdziesz na przykład kino, gdzie
na happy end - koniec przedstawienia,
za parę dolców nie tylko usłyszysz, co
trupy wstają i się kłaniają, a ty wy-
dobrego ma do powiedzenia Pan Pre-
chodzisz i myślisz sobie - o szlag, może
zydent, ale nawet obejrzysz coś przed-
nie mam co żreć i męczy mnie zgaga
wojennego. No ale kino to dzisiaj tylko
z zaropiałego żołądka, ale inni mają
pościerane obrazki z innego świata. To,
jeszcze gorzej. On kocha ją, ale ona jest
co najbardziej kręci, to teatry. Stary,
mutantem, więc nie mogą być razem.
widziałbyś te tłumy walące na przed-
On wpierdziela Tornado i ma przerąba-
stawienia! Jak tylko znajdziesz chwi-
ne, bo Prawdziwi Patrioci chcą dobrać
lę, wbijaj się na jedno z nich. Najlepiej
mu się do tyłka. Ona jest królową bit
od razu do najsłynniejszego - do Toxic
boysów, śpiewa smutne piosenki o sa-
Theatre w Zachodnim Pasie.
motności i czeka na kogoś, kto przyj-
Toxic rozłożony jest na stacji me-
dzie i zmieni jej życie. Albo to z walką
tra na sto trzeciej ulicy, czyli pod zie-
na miecze dwóch gości, z których ten
mią. To taka naturalna scena z tymi
w czarnym przyznaje, że jest ojcem
wszystkimi poziomami: platformą i wi-
tego w białym. Człowieku, to praw-
downią z krzesełek pociągowych rozło-
dziwe emocje! Historie z życia wzięte,
żonych na galerii. Cały bajer polega na
przemienione w zgrabne przedstawie-
tym, że scena zmienia się nie do pozna-
nie i odpalane co wieczór. Czasem jest
nia przy kolejnych przedstawieniach:
z tego niezłe zamieszanie: ponoć raz
raz ją zrobią tak, że wygląda jak bury
z kanałów wylazła cała banda prze-
tunel gdzieś pod miastem, kiedy indziej
mytników, prawie dokładnie na scenę,
zapodają światło, piasek i sztuczne
w samym środku premiery. Kolesie
niebo i robi się pustynia, albo narzu-
zgubili się w podziemiach, ale że nie
cą ziemi i jakiegoś złomu, żeby zrobić
skąpili dolców na kulturę, szybko po-
frontowe okopy.
łapali się, co i jak. Aktorzy też błysnę-
Tyle widać za bilety, żeby zobaczyć
li i zrobili taką akcję, żeby wszystko
więcej, musiałbyś się już jakoś wkręcić
wyglądało na część scenariusza. Na
do ekipy. Bo cały sektor stacji to teren
widowni siedziała połowa Pierwszego
enklawy teatru ze spalnią, żarłodajnią
Departamentu, ale nikt nie rozkminił,
i klitkami mieszkańców nazywanymi

100
enklawy

co jest grane. Uwielbiam to! Widziałeś w swoich rolach dwadzieścia cztery


to najnowsze? O ekipie zasypanych godziny na dobę. Patrzysz na niego
górników w Federacji, których zaczy- i myślisz „mutek”, ale to nie mutek,
nają zżerać młode Alahamy? Taaaki tylko słynny Alex Polio.
klimat!
Do Toxic walą ludzie nie tylko z Za- Freddy Apollo
chodniego, ale i z całkiem odległych Połowa zabójców maszyn zaczęła ćmić
dzielnic. Mało tego - nieraz możesz fajki marki Czarny Bronx po tym, jak
natknąć się tam na rządową szychę w rewelacyjnym „Północ-południe” za-
albo ważniaka z Dzielnicy Świateł. grał skopera z nieodłącznym szlugiem
W każdym razie mógłbyś się na nich w gębie. Twardziel, amant, przynaj-
natknąć, gdybyś miał dostęp do lóż mniej na scenie. Prywatnie poznasz go
na górnym peronie, bo jak wszędzie w barach Dzielnicy Świateł - lubi iść
i w teatrze są miejsca dla wszystkich w tango i nieraz potrzebuje pomocy
i takie dla niektórych. w dotarciu na przedstawienie.

Galeria gwiazd Trixxy


To chyba największa gwiazdka To-
xic, która nie mieszka we wspólnocie.
Karl Springer
Znajdziesz ją też u Donny w knajpie
Szef Toxic, reżyser i aktor w większo-
„Pod bagnecikiem”, gdzie śpiewa i robi
ści przedstawień. Koleś najczęściej gra
za atrakcję. Czarne włosy, obcisłe kiec-
złe, podłe, mroczne i zdeprawowane
ki i role złych kobiet to jej znak roz-
postacie, przez co połowa miasta nie
poznawczy. Myślisz o podrywie? Uwa-
zaufałaby mu nawet, jakby ręczył za
żaj na dwójkę karłów, co robią za jej
niego sam słodki Jezus. Ponoć właśnie
ochroniarzy.
dlatego nie wystawia nosa poza stację
- boi się kulki od pacana, co to nie od-
różnia sztuki od rzeczywistości Ceny biletów
Chi Chi Le Star Zwykłe bilety kosztują 5, 8 i 10 dolców
Blondyna z fryzem jak tornado i figu- w zależności od tego, gdzie dasz się
rą, która podnieciłaby Molocha. O jej usadzić. Tyle tylko, że czasem trudno
romansach huczy całe miasto - miała jest je dostać, taki mamy na nie po-
ponoć wszystkich, którzy się w nim pyt. Jeśli musisz wejść „na już”, wal
liczą, od Pana Prezydenta po Carycę. do cwaniaków na powierzchni - oni
Ze mną jakoś nie romansowała, z cze- sprzedadzą ci miejscówę, ale dużo dro-
go wnioskuję, że muszę jeszcze trochę żej. Są też miejsca w lożach. Żeby je
popracować na pozycję. dostać, w zasadzie nie musisz płacić.
Musisz być tylko dziany i znany - tak
Alex Polio żeby zaprosił cię tam ktoś ze stałych
Ze swoją mimiką i ciałem jak z gumy, bywalców, którzy wykupili loże na
Alex zasłynął w rolach mutantów. własność. Możesz tez śledzić wydarze-
Jak się na niego patrzy, aż nie chce nia w mieście i walnąć swoją ofertę,
się wierzyć, że to normalny człowiek jak tylko ktoś z właścicieli wykituje
z kręgosłupem, kośćmi i wszystkim na i zrobi się wolne. Tylko uważaj wtedy
swoim miejscu. Do tego jest jednym na chłopaków z Pierwszego Departa-
z tych profesjonalistów, którzy nie mentu - dla nich coś takiego może być
odpuszczają sobie za kulisami i siedzą motywem zbrodni.

101
enklawy

Nasze posterunki tutaj są jak wyspy w morzu gówna. I z każdym


dniem coraz bardziej toniemy.

Wschodni pas
ta. Wyrosło jedno, drugie, trzecie osie-
Jak by ci to ładnie powiedzieć: Wschod-
dle blaszanych baraków, przyczep i na-
ni Pas to slumsy. Przeludniona, pełna
miotów: nowych i takich, co stoją już
syfu dzielnica, na którą przygotować
tak długo, że obrosły syfem i stward-
cię może co najwyżej praktyka w en-
niały jak prawdziwe budowle. Miejscó-
klawach Hegemonii albo w najniższych
wa dla masy ludzi. A potem przylazło
partiach wieżowców Miami. Jeśli Sta-
ich więcej. I jeszcze więcej. Wszyscy ci,
lowy Dom wyglądał jak mrowisko, to
którym armia, pożary albo inne zda-
tutaj mamy truchło bydlęcia, na któ-
rzenia losowe rozwaliły domy i en-
rym żeruje milion robali. Brzmi jak pa-
klawy. Desperaci ze wszystkich stron
skudztwo, co nie? Bo i jest paskudnie.
świata. Przytułałeś się do miasta, ale
Jeśli piekło miałoby się zamknąć na
nie miałeś ze sobą niczego: ani gambli,
remanent, Pas Wschodni możemy udo-
ani chodów, ani choćby konkretnego
stępnić jako tymczasowy zamiennik.
fachu? Witamy, witamy, a teraz spie-
przaj do Pasa - tak to wyglądało i wy-
Osiedla gląda do dzisiaj. W pewnym momencie
ilość ludzi przekroczyła masę krytycz-
Widzisz - miały tu być nowe osiedla, od- ną: zrobiło się ich za dużo na liczbę
picowane domy dla wszystkich, którzy ujęć wody, dostępne żarcie, nie mówiąc
ściągali do Nowego Jorku z marzeniem nawet o pracy czy porządnym schro-
o lepszym życiu pod opieką prezyden- nieniu. Zrobiła się, bracie, kaszana.

102
enklawy

Central Park
Odwiedź koniecznie!
Wschodni Pas zawiera Cantral Park,
czyli najbardziej zmarnowany teren Doki
w metropolii. Kojarzysz może wielką, Ponura okolica, brudniejsza, bar-
zieloną wyspę pośród wieżowców, jaką dziej niebezpieczna i ogólnie nie-
te tereny były przed wojną. Przykro sympatyczna alternatywa dla
mi, ale niewiele z niej zostało. Dziś przystani Pasa Zachodniego. Ponoć
to zlepek czerwonych stref, z wyjąt- to tutaj jest ojczyzna ruchu oporu.
kiem w postaci błękitnej farmy - żało- Nie wiem, zawołaj „Niech żyje Col-
snej resztki tego, co kiedyś urządzono lins”, a zobaczymy, co się stanie.
w parku. Miało być pięknie - w końcu Jeśli szukałbyś miejsca, żeby
to kupa ziemi prawie bez budynków, zniknąć, z jednoczesnym dostepęm
w sam raz do zaorania, i to prawie cał- do wodnych tras komunikacyj-
kiem na miejscu. Tyle że wszyscy, któ- nych, wybierz sobie meline tutaj,
rzy cokolwiek kojarzyli z przedwojen- zabul miejscowemu jego dolę i prze-
nego miasta, tak właśnie myśleli - łał, czekaj najgorszy czas.
super, walimy do Central Parku, tam
na pewno ktoś będzie robił żarcie. Pod szczerbinką
Można było odpierać ataki i zwy- Jedyna wojskowa knajpa w dziel-
czajny tłum przez rok, dwa, przez dzie- nicy. Przed drzwiami chmara że-
sięć lat... Ale to się stało po prostu nie- braków, w środku dym, smród
opłacalne. Jak tylko Nowy Jork rozrósł i żarcie z garkuchni. Szefuje tu Ale-
się na tyle, żeby robić wjazd na okoli- xis, baba-weteran na emeryturze.
cę, Prezydent odpuścił sobie park (ofi- Polecam tutejszy gulasz (10 dolców
cjalnie nazywało się to „przekazaniem za pełną porcję), nie polecam dań
w ręce narodu”). Łatwo przekazać coś, rybnych - te nie są z wojskowego
co nie dość, że rozkradane jest przez przydziału, więc grożą śmiercią lub
wszystkich, to jeszcze ma na terenie kalectwem.
paskudną szczelinę.
W Parku spodziewaj się najgor- Hol
szego i nigdy, ale to nigdy nie wierz Unieruchomiona łajba, która ob-
miejscowym, jesli oferują się jako prze- rosła przybudówkami i szopami.
wodnicy. W piekle jest specjalny kocioł Melina, w której jesli tylko nie wy-
na frajerów, którzy dali się im zacią- glądasz na kapusia, kupisz broń
gnąć w „zarąbiste-miejsce-musisz-to- i amunicję. Ceny mocno średnie,
zobaczyć”. wybór niewielki (Dostępność -5%),
ale za to namiar pewny.

Niechciana dzielnica U Patris


Przytargowy hotel gościł juz ta-
A w osiedlach i tak jest lepiej niż na ru- kich ludzi, których nie podejrze-
inach dawnej Upper East Side. Bo widzisz wałbyś, że kiedykolwiek zawitali
- ci, którzy nie zmieścili się w barakach, do Pasa Wschodniego. Sama Patris,
władowali się - albo to ich władowano - jak sobie wypije, chwali się, że była
na wypalone zgliszcza i do podziemnych przyjaciółką samego Nestugowa
kanałów. I to nie są te fajne, odnowione, z Posterunku. Była czy nie - wazne,
oświetlone i pilnowane strefy jak w Vil- że bierze tylko 15 dolców od łóżka.
lage. Tu nikt nie podesłał ani inżynierów,

103
enklawy

ani ekip do odgruzowania, ani materia-


łów budowlanych. Nie znalazł się żaden
Zmutowane raki
cwaniak, który wziąłby wszystkich za
Ale dlaczego ludzie tak żyją, zamiast
mordy i kazał raz a dobrze postawić
przeprowadzić się kawałek dalej, od-
wszystko na nogi.
nowić jakąś ruinę i zacząć na własną
Pewnie, są tu liderzy. Gdzie nie splu-
rękę? No właśnie, dlaczego? Może dla-
niesz, tam znajdziesz jakiegoś bossa,
tego, że Collins pilnuje, żeby mu się
szefa gangu, samozwańczego porucz-
bydło nie porozchodziło z zagrody?
nika straży sąsiedzkiej, dzieciaka, któ-
Żeby dostać pozwolenie na osiedlenie
ry trzyma pod butem inne dzieciaki,
się gdzie indziej, albo po prostu bilet na
herszta gangu, watahy, sfory czy innej
kolejkę, trzeba zabulić więcej, niż rodzi-
bandy. Do takich ról możesz przebierać
na z Pasa widzi przez tydzień. A może
w kandydatach.
działa prawo zmutowanych raków.
Tutaj widok trupa na ulicy to nic
Znasz je? Jak tylko jeden zmutowany
specjalnego - codziennie ktoś zdycha
rak, z tych, co to mają dobre pół kilo
jak pies, pod ścianą. Zdycha z głodu
mięcha, wydobędzie się z gara na tyle,
albo z choróbska, bo nażłopał się brud-
by sięgnąć do krawędzi, zaraz inne
nej wody albo nie zaleczył rany. Może
łapią go za dupsko i ściągają z powro-
ktoś poczęstował go kosą w brzuch,
tem. Jak tylko ktoś zabrał się za farmę
albo przywalił cegłą w bójce. A może
w dawnym parku, nie minął tydzień,
truposz po prostu popatrzył na to
a farma spłonęła. Ktoś inny zabrał się
wszystko i odechciało mu się żyć?
za odnowę hali sportowej za targiem
Tu armia nie marnuje czasu na
- od razu miał na karku pół setki no-
patrole. Co najwyżej wpada z hukiem,
wych lokatorów i ze trzy bandy z ofer-
rozpieprza drzwi i zgarnia do transpor-
tą „ochrony” tego miejsca.
tera patafiana, na którego był papier,
profilaktycznie demoluje mu chałupę
i spieprza z piskiem opon. Za to stąd
najłatwiej zrekrutować żołnierzy, bo
Targ
dla tych wszystkich, którzy nie zała- W centrum ogromnego osiedla, na
pią się na jakąś sensowną robotę czy zatrutej ziemi, znajdziesz targ. To
chociażby najpodlejszą fuszkę, armia nie tak, że nagle robi się wolny plac
jest jedyną alternatywą. Albo armia, z luźno porozstawianymi straganami.
albo zdychaj. Stary, to nie jakiś pieprzony przedwo-
Tu nie jeździ kolejka, chociaż już jenny piknik, tylko targ na najbrud-
dwa razy próbowali postawić na nogi niejszej dzielnicy miasta! Blaszane
tory. Karmazynowa karawana liczy budy stoją tu jeszcze gęściej, wszystko
sobie ekstra za dostarczenie tu prze- dusi się w oparach i wyziewach z po-
syłki, a po zmroku w ogóle nie wysyła bliskiego jeziora szlamu, dymie naj-
tu swoich kurierów. Nie ma roku, by różniejszych podłych smażalni, barów
nie spłonął kawałek dzielnicy. Nie ma i spelunek, i kwaśnego chuchu masy
roku, żeby nie wybuchła mniejsza lub ludzi kłębiących się tu o każdej porze
większa zaraza. Trudno o kwartał bez dnia i nocy. Jeśli całe życie spędziłeś
ekipy robiącej zadymę. O miesiąc bez na pustkowiach i peszysz się przy dzie-
rozruchów, zamieszek, albo regularnej sięciu ludziach, a setka to dla ciebie
szarpaniny. Nie ma dnia bez wystrza- tłum, to lepiej wstrzyknij sobie jakiś
łów i wrzasków. ogłupiacz, bo możesz tu dostać niezłe-
Witamy we Wschodnim Pasie. go pierdolca. Samo poruszanie się tutaj

104
enklawy

to już osobna sztuka - a jak umiesz to


zrobić tak, żeby przy okazji nie dostać
się pod nogi przechodniów, nie stracić
połowy gambli i nie zarobić w pysk, to
w ogóle możesz się nazwać bydlęciem
miejskim.
Handlują tu najróżniejsi ludzie
- drobni cinkciarze, przemytnicy,
wędrowni handlarze i ściągający
z pustkowi macherzy od wszystkie-
go. Znajdziesz tu nawet kolesi z lep-
szych dzielnic, których przywiało tu
ze sprzętem tanim, albo zwyczajnie
niezbędnym nawet w Pasie. Sklepy
nachodzą na sklepy, stragan stoi na
straganie, a między tym kłębią się lu-
dzie: kupujący, kradnący, oszukujący
i przekonujący, że gówno to miód, albo
po prostu czekający na swoją okazję.
Popatrz, to mój dzieciak. Moja krew,
Kieszonkowcy, żebracy, dzieciaki, dziw-
poradzi sobie w życiu!
ki, zbóje i zwykłe sukinsyny.
Ponoć kupisz tu wszystko: od zwy-
kłej marchewki do tabsów Tornado, zwyczaj omijają targ... no, chyba, że
wyrzutni rakiet albo żywego mutka. są naprawdę poważne. W Pasie mówi
Co bardziej nielegalne rzeczy nie leżą się, że jak targ zaczyna płonąć, to już
oczywiście na wierzchu, nie rzucają nie jest ognisko, tylko prawdziwy po-
się w oczy, ale jak znasz człowieka, żar.
który zna człowieka... to zgarniesz tu
wszystko. To tylko kwestia ceny. Gra-
nica między legalnym a nielegalnym Sędziowie
w zasadzie tu nie obowiązuje. Ktoś ma
Jeśliby szukać kogoś, kto choć trochę
z tego swoją dolę, a poza tym wojsko-
tym wszystkim trzęsie, nadzoruje
wym dużo łatwiej jest pilnować tych,
i pilnuje, to znaleźlibyśmy Sędziów.
co towar chcą dostarczyć albo wywieźć,
Kilkunastu kolesi, którzy w ten czy
niż wciskać się tu z paragrafami. Każ-
inny sposób zebrali respekt i którym
da taka próba zamieniłaby dzielnicę
przyznano prawo rozsądzania sporów
w strefę walki.
tam, gdzie lepiej nie uderzać do władz.
Chociaż drobne bójki to normalna
Czyli - jeśli chodzi o Targ - prawie we
rzecz i na targu, zwłaszcza przy knaj-
wszystkich sprawach, których z jakie-
pach, obowiązuje niepisane prawo, że
goś powodu nie da się załatwić spluwą
nie załatwia się tu poważniejszych
i tasakiem. To sędziowie zbierają „Poda-
porachunków. Możesz tu spotkać naj-
tek”, czyli taki zakamuflowany haracz
gorszego wroga i - przynajmniej jeśli
na potrzeby targu: utrzymanie ekipy
jest tutejszy - nie powinien sięgnąć
sędziowkich ochroniarzy, wybulenie
po broń. OK, może cię śledzić i wykoń-
doli komu trzeba w ekipie Collinsa,
czyć, jak tylko wyjdziesz gdzieś dalej,
żeby odciągnąć uwagę nadgorliwych
ale na samym targu takie rzeczy nie
funkcjonariuszy, a od czasu do czasu
uchodzą. Nawet większe rozruchy za-
połatanie jakiegoś baraku.

105
enklawy

Zakłady Stirnera Collins odkrył jakieś przedwojenne


magazyny bez dna i dzień w dzień wy-
wozi stamtąd ciężarówkami sprzęt dla
Zobaczysz je i we Wschodnim Pasie, swojej armii? Pobudka! To wszystko
i na obrzeżach Brooklynu na wschod- produkuje się dzisiaj, właśnie tutaj.
nim brzegu. W papierach u Collinsa to I będzie się to robić tak długo, jak dłu-
białe i błękitne strefy, ale nie spodzie- go pociągnie cały ten przedwojenny,
waj się tam spokoju i luksusów. Drogę z mozołem ściągany i konserwowany,
wskażą ci kominy, blask pieców i ha- fabryczny sprzęcior. A jak go szlag
łas jak w maszynowni Blaszaka, cho- wreszcie trafi, a my nie dorobimy się
ciaż zamiast widoków będziesz miał do tego czasu technologii, to bye-bye -
pewnie powietrze, które da się kroić, zwijamy interes i jedziemy na pusty-
pakować i sprzedawać. „Syf w kost- nię hodować popromienne grzybki.
kach. Brudzi, śmierdzi, z leksza tru- Póki co praca wre. Każdy zakład to
je.” - już widzę te reklamy w Timesie. solidna twierdza i żeby była jasność:
Witamy w nowojorskiej strefie prze- to sprzęt jest w niej najważniejszy,
mysłowej. nie ludzie.
Stoją tu elektrownie, w której wę-
giel z Federacji zmienia się w prąd.
Mamy hutę gildii Davos, trochę zakła- Robotnicy
dów metalurgicznych. No i najważniej-
Wpadło ci kiedyś w ucho takie przed-
sze - perła w koronie i oczko w głowie
wojenne hasło „tania siła robocza”?
Pana Prezydenta: zakłady zbrojeniowe
Chcesz ją zobaczyć? Chodź, staniemy
Maxa Stirnera. Strzelałeś kiedyś z woj-
przed bramą zakładu, albo na przy-
skowego sprzętu? To teraz wiesz, skąd
stani z promami na Brooklyn grubo
się wzięły pestki, spluwy i cała reszta
przed świtem. Ja wiem, o tej porze
aż po skrzynki, w których ten sprzęt
przysypia nawet prąd w Molocho-
przyjechał. Zaskoczenie? Myślałeś, że
wych przewodach , ale nie narzekaj
- tania siła stoi tu już od paru godzin
i liczy na to, że dzisiaj będzie mogła
być robocza. Faceci, kobiety, a jak się
przyjrzysz, to i dzieciaki, ale one sto-
ją dalej i raczej nie dadzą rady się do-
pchać. Godzinę przed świtem otwiera
się zewnętrzna brama i do zakładu
wlewa się cieniutki strumień robot-
ników. Człapiesz w kolejce, pod lufa-
mi karabinów (tak, tak, armia chroni
i służy, jak zwykle), aż dojdziesz do
cwaniaków za biurkiem z opon i bla-
tu. Od nich zależy wszystko: albo wy-
glądasz na kolesia, który jest zdatny
do napierdalania jak robot przez cały
dzień i dostaniesz robotę, albo masz
choróbsko, mutację, jesteś na czarnej
liście czy po prostu krzywo na nich
Nowa bryczka dla Drugiego Departa- popatrzyłeś i każą ci spieprzać, a na
mentu. Model Independence 3 twoje miejsce wchodzi następny z ko-

106
enklawy

POBORCA TWOIM PRZYJACIELEM!


Informuje się, że wszelkie ataki na poborców podatkowych będą traktowane jak zamach
na funkcjonariusza państwowego i karane śmiercią lub pracami przymusowymi.

lejki. No i masz przewalone. Widzisz


- szczęściarze, którzy załapali się na
Chcę tym grać
robotę, dostaną za nią parę dolców
Poważnie? Chcesz grać kimś stąd? No
i nażrą się papki w zakładowej gar-
to, stary, złudzenia na bok. Zaczynasz
kuchni. Co z resztą? Obchodzi cię to
od zera. Serio, byle przybłęda ma lepiej
w ogóle? Bo kolesi w fabryce nic a nic.
od ciebie. Widzisz - tak samo jak ty zdy-
I tak co dzień, na okrągło: plac,
cha, bo nie ma żarcia, wody, leków, bo
bramka, selekcja i marzenie o tym,
podgryzają go gnidy i nie ma własnego
by dopchać się do przodu, zanim
kąta. Ale ma jedną rzecz, którą ty do-
uzbierają komplet do załogi. Robo-
piero będziesz musiał sobie wywalczyć.
ta kijowa, wypruwa flaki tak samo
Wolność. Nikt nie zrobi z niego bydlęcia
jak blaszany rzeźnik, tylko rozkłada
roboczego. No, chyba że złapią go łowcy
agonię na raty: zakład wykończy cię
niewolników. Ale wiesz co - to i tak nie-
nie jednym, czystym cięciem, tylko
źle: ty niewolnika robisz z siebie sam.
tygodniami, miesiącami, a jak jesteś
Ciągle chcesz zostać robotnikiem?
z lepszej gliny, to latami harówy.
OK. Nie chcę od ciebie żadnych punk-
Nic dziwnego, że ludzie próbują coś
tów, bez tego masz wystarczająco prze-
z tym zrobić. Co jeden, to inna orga-
chlapane. Jeśli przepracowałeś chociaż
nizacja: króliki, dokersi, chłopaki od
miesiąc, dopisz sobie Mechanikę na 1
Riochardsa, Gunneya...
i Kondycję na 3. Ale twoja Budowa leci
Tylko powiem ci szczerze - sam
w dół o 1. To nie sanatorium ani szkółka
nie wiem, czy tym związkom bardziej
niedzielna, to życie.
zależy na tym, żeby wyszarpać dla
roboli trochę więcej grosza, czy raczej
o zapewnienie lepszego miejsca w ko- Co tu robić?
lejce przy bramce. Sam powiedz - nie
opłaciłoby ci się, jakbyś był jakimś Nie tak miało być!
majstrem w fabryce, żeby całą tę se- Zaciągnąłem się, bo chciałem tłuc bla-
lekcję robił za ciebie ktoś inny? Doga- szaka po stalowym dupsku. Mówili, że
dujesz się z Królikami, a oni podsy- armia mnie potrzebuje, że trzeba bronić
łają ci już gotową brygadę. A jak ją Nowego Jorku przed dzikusami i sze-
dobierają: lejąc opornych, faworyzu- rzyć demokrację. Teraz stoję, przede
jąc kumpli, krewnych i sąsiadów, czy mną tłum ludzi. Stoją, patrzą, w rękach
jeszcze inaczej, mniejsza o to. Ważne, mają cegły, rury, kamienie. W oczach
że masz kogoś, kto przez następne głód i nienawiść. Sierżant dostał roz-
dziesięć, dwanaście czy szesnaście kazy: jak tylko ruszą, mamy strzelać.
godzin będzie zapierdalał jak mały Nie ma takiej opcji, żeby huta wpadła
samochodzik. w ręce tłumu. A to dopiero początek: je-
Że to niesprawiedliwe? Oj stary, śli tylko obronimy zakład, zacznie się
życie nie jest sprawiedliwe. Ktoś trzepanie dzielnicy, enklawa za enkla-
musi mieć gorzej, żeby ludzie w bia- wą, w poszukiwaniu szumowin, co za-
łych strefach dzielnicy Gildii albo częły rozruchy. Znowu poleje się krew:
w takim Village mogli żyć... jak lu- nie mutków, nie barbarzyńców. Nowo-
dzie. jorczyków. Nie tak miało być, do kurwy
nędzy, nie tak!

107
enklawy

Czujesz ten zapach? To wykuwa się demokracja!

Brooklyn
Brooklyn to dzicz, głód, syf i barba- jedna strefa rządowa. Mamy tam en-
rzyństwo. Kto tam chodzi, ten ma wszy klawy z paru podziurawionych domów
i chorobę popromienną. Dokładnie tak z garstką mieszkańców, ale i takie
sprawę zapodaje Times i reszta speców z własną armią, zwiadowcami, siecią
od propagandy, po to, żeby prawdziwi handlarzy i powiązaniami z enklawa-
nowojorczycy trzymali się od tych te- mi na obu brzegach i ze sobą nawza-
renów z daleka. A dlaczego? Ano dlate- jem. Nieraz tłuką się jak stado kun-
go, że z Prezydentem nie mają one wie- dli, ale o to przecież chodzi w zabawie
le wspólnego, a kto nie z nami, temu w przetrwanie. Wiesz, co je łączy? Pra-
kij w oko, co nie? wie wszystkie mają w dupie Collinsa
i jego pieprzenie o Nowej Ameryce. Za

Niezależne enklawy cholerę nie można o nich powiedzieć,


że są obywatelami rządowego Nowego
Jorku.
Widzisz - to nie tak, że dmucha tam tyl-
Nie zrozum mnie źle - mało kto
ko skażony wiatr i kręcą się apatycz-
w całym mieście, czy raczej na gruzach
ne mutki. Na Brooklynie żyją ludzie.
tego, co było miastem przed wojną,
Jest ich nawet sporo. Normalne enkla-
może całkowicie olać władzę prezyden-
wy - jedne popieprzone, inne zupełnie
ta. Stalowy orzeł to potężne ptaszysko,
w porządku. Jedne klepią biedę i zdy-
które pakuje się ze swoim dziobem
chają z głodu, inne mają swoje bizne-
zwłaszcza tam, gdzie go nie chcą. A już
sy, fabryczki, robią wypady i najazdy,
zwłaszcza do Brooklynu, czyli o wiele
ogólnie dają sobie radę lepiej niż nie-

108
enklawy

za blisko jak na gusta armijnych po- nu. Musiałbyś być oblatany w temacie,
ruczników. Jakby się dało, już dawno żeby kojarzyć coś więcej: na przykład,
władowałaby się tu armia i zrobiła po- że to na ogół stamtąd brały się pestki
rządek. Ale to niełatwa sprawa: parę dostępne na Targu albo zmyślne miny,
enklaw to naprawdę osobne miasta, za czyli hit sezonu w branży niskobudże-
duże, żeby połknąć je ot tak. A dwa - towych zabezpieczeń.
czasem szkoda zachodu na toksyczną Cała ta enklawa rozłożona jest
dziurę, w której nie ma nic ciekawego w halach, wielkich, pustych pomiesz-
(z punktu widzenia władzy). Kolesiom czeniach z dodatkowo wyburzonymi
w Stalowym Domu wystarczy więc, ścianami. Jak jesteś u nich na par-
że pilnują swoich owieczek w białych terze, to nawet da się wytrzymać,
i niebieskich enklawach, bo co by to bo między poszczególnymi klitkami
było, jakby się dowiedziały, że można porozwieszane są koce, kotary i cien-
inaczej. Do tego parę baz rozstawio- kie ścianki działowe - wszystkie bez
nych w razie większego zamieszania sufitu. Dopiero z perspektywy straż-
i da się wytrzymać. Klasyczna takty- nika na balustradzie pod dachem wi-
ka perfumowania gówna. dać wszystko dokładnie: jak sąsiad
Faktem jest, że jak ciśniesz się do świntuszy z sąsiadką, jak pracusie
Brooklynu, to jesteś zdany tylko na napieprzają w warsztatach albo jak
siebie. Żadne chody u prezydenta, żad- babki pichcą obiad dla całej hali. Tra-
ne prawa i zwyczaje, normalny survi- cisz prywatność, zyskujesz bezpie-
val w dzikim świecie. czeństwo - takie było założenie całej
grupy.

Hale Leaslear Takich hal jest bodajże pięć, każda


na ładnych kilkaset ludzi, więc wiesz
- to nie byle dziura zabita dechami,
Dałbym sobie odciąć swoje kudłate tylko zupełnie przyzwoita enklawa. No
łapsko, że jeszcze dwa miesiące temu i mają to coś, dla czego warto było od
nikt w Village nie wiedział, że w ogóle czasu do czasu o nich zahaczyć. Che-
istnieje coś takiego, jak Kolonia Leasle- mikalia, brachu. Nie te skomplikowane,
ar. Dla bardziej zorientowanych była do których potrzebujesz nie wiadomo
to po prostu jeszcze jedna wspólnota jakiego laboratorium, tylko różne takie
zakopana gdzieś w gruzach Brookly- sprytne substancje, co w zasadzie są

Nie tego się spodziewałem, jak mówili „Zapewniamy dojazd do


miejsca pracy”.

109
enklawy

dostępne, tylko trzeba się napocić, by bojowników i głębokim zaniepokojeniu


je uzyskać. Jakieś tam saletry, jakieś prezydenta, już wiedziałem, co zaraz
kwasy ze szczyn, wody i roślinnych nastąpi. I rzeczywiście - dwa tygodnie
wydzielin, że nie wspomnę o bimber- temu zaczęła się blokada enklawy. Czy-
ku i innych alkoholowych wywarach. li, mówiąc krótko, atak.
No i umieli to wykorzystać - mogłeś
się tam zaopatrzyć w całkiem niezły
dynamit, proch i w ogóle amunicję do
Stan oblężenia
najbardziej popularnych kalibrów.
Zaczyna się regularna jatka, bo dla ha-
lowców to kwestia życia i śmierci. Na
Naprzeciw Collinsowi moje oko w tej chwili jest tak, że Rho-
tax ma na tę chwilę akurat tyle wol-
Czemu mówię, że mogłeś, skoro hale nego wojska, żeby w miarę skutecznie
dalej stoją? Widzisz, to, co zapewniało zablokować okolicę, ale zbyt mało, by
bogactwo, ściągnęło im na karki woj- zdobyć hale masowym szturmem. No,
skowych. Dopóki robili tylko dla siebie chyba że znajdzie komandoską ekipę
i ewentualnie na lokalny handelek, do śmiałego wypadu, ale po to właśnie
mieli spokój. Ale tak jakoś z rok temu pół osiedla rozłożyło się na wałach, po-
paru ich speców, z których kojarzę tyl- sterunkach i czuwa dwadzieścia cztery
ko Alberta „Kamulca” z gigantycznymi godziny na dobę, żeby zminimalizować
goglami na gałach, dało radę zarąbiście szanse powodzenia takiej misji. Cieka-
usprawnić całą tą produkcję. Zainwe- we tylko, czy zdążyli zebrać zasoby na
stowali w sprzęt i wyrośli na najwięk- wytrzymanie dłuższej blokady. Ze stro-
szego niezależnego od Collinsa dostawcę ny wojska operację nadzoruje Hammer
ammo w mieście. No i się zaczęło. Joe, ten sam sukinkot, który ma na
Ponoć odbyły się tam jakieś taj- koncie pacyfikację gangu Flyersów
ne rokowania, które, znając życie, w pięćdziesiątym czwartym i hobby-
były marną zasłoną dla klasycznego styczne dorabianie jako kat w proce-
armijnego „przejmujemy was, albo sach Sądu Najwyższego.
wypieprzajcie”. Okazało się, że ekipa Wiesz co, naprawdę lubiłem bimber
z Leaslear albo ma za duże jaja, albo z hal, że nie wspomnę o tanich pest-
za mały mózg. Times uruchomił swoją kach. Na moje oko sprawa wygląda bez-
machinę. Znaleźli się kupcy, których nadziejnie. I żal mi dupsko ściska, jak
ktoś napadł raptem rzut beretem od widzę cwaniaczków, co to zakładają się
hal. W długim wywiadzie na łamach po knajpach, ile ludzie z Leaslear wy-
gazety handlarze płakali, jak to ich trzymają. Wkurzyłem się i postawiłem
skrzywdzono, jak zwędzono im towar na to, że co najmniej pół roku. Nadzieja
i jak bardzo napastnicy przypomina- matką głupich...
li najemników na usługach hal. Potem
było porównanie jakości pestek od Stir-
nera i tych z hal i oczywiście okazało
Co tu robić?
się, że Leaslearowcy to spece, ale od
Oblężenie
kantów i fuszerki. Kolejne napady, afe-
Stary, nareszcie coś się dzieje. Myśla-
ra z porwaniem fabrycznego technika,
łem już, że zakwitnę na posterunku:
który ponoć na torturach wyśpiewał
zamuła taka, że znudziło mi się nawet
halowcom tajne sekrety nowojorskiej
dowalanie się do lamerów bez przepu-
sztuki rusznikarskiej. Jak pojawiły
stek. W każdym razie porucznik wy-
się pogłoski o zbrojeniach, szkoleniu
dał rozkaz i ruszyliśmy dobrać się do

110
enklawy

dupy brudasom z Brooklynu! Rozsta-


wiamy porządną blokadę i wyławiamy
frajerów, którzy pojawiają się nam na
umocnieniach, albo pakują się tu z ze-
wnątrz. Kadra już knuje plany i ogól-
nie szykujemy się do godziny zero.
Każdego dnia ściąga tu więcej chłopa-
ków, a góra debatuje nad planami na-
tarć. Powiem ci, nie ma to jak solidna,
wojenna rozpierducha z prawdziwym
przeciwnikiem.

Znajdź drogę
Pod halę 03 podchodzą na wpół zawa-
lone tunele. Nigdy nie zostały do po-
rządku sprawdzone: stoi w nich woda,
cuchnie toksynami, a wylot jest cia- piwnicach i dalej w korytarzach siedzą
sny i najeżony strzępami betonowych właśnie Seamannowie i kręcą ten swój
zbrojeń. Dawno temu rada kazała dla biznes z dziećmi. Piwnice, taaak. Dobre
świętego spokoju zamurować do nich określenie, jak chce się zbyć takie drob-
wejście. Teraz, w drugim tygodniu blo- ne szczegóły, jak grubaśny kabel zasila-
kady, ryzyko, że coś stamtąd przylezie jący podciągnięty do nich z wojskowej
jest mniej straszne od widma śmierci stacji na granicy strefy albo regularne
głodowej. Trzeba ruszyć w głąb i za dostawy sprzętu prosto od frontowych
wszelką cenę znaleźć wyjście poza po- wybebeszaczy maszyn.
zycje bandziorów przysłanych przez Co jest takiego specjalnego w całej
rząd. Plan minimum zakłada, że uda tej szkole, że niejedna mamuśka sprze-
się transportować tamtędy zaopatrze- dałaby ostatnie majciochy, żeby umie-
nie. Plan maksimum to dogadanie soju- ścić tam swojego dzieciaka? Sprawa tro-
szu z sąsiednimi enklawami i wspólny chę cuchnie. Widzisz, kolesie wprawdzie
atak z dwóch stron. nie robią z młodych ani zupy, ani nawet
niewolników, ale pakują ich łepetyny

Misja Seamannów
do dziwnych urządzeń i wyświetlają
rozmaite filmy, naświetlają niewidzial-
nymi falami, takie tam technologiczne
Szukasz jakiegoś pewnego miejsca dla voodoo. Chodzi o to, żeby przedwojenną
młodych podopiecznych, a nie uśmie- wiedzę przelać od razu do mózgu, bez pi-
cha ci się wystawianie ich na żer rzą- tolenia się z nauczycielami, szkółkami
dowym specom od wykształcenia? Jest i resztą tych czasochłonnych szopek.
takie miejsce w Brooklynie, które może Parę tygodni takich sesji dzień w dzień
cię zainteresować. Spróbuj dotrzeć do po parę godzin, a poza tym łaźnie, ża-
dziury Seamannów. Kolesie mają coś na rełko, pełna kultura. Traktują tak i ba-
kształt wielkiego sierocińca, w dodatku chory podesłane na wychowanie i takie
przypominającego twierdzę. Normalna wyhaczone po prostu byle gdzie albo
sprawa: był sobie budynek z mieszka- kupione w Pasie Wschodnim za parę
niami, szlag go trafił i zostały z niego gambli. Sierotki na ogół zostają na sta-
tylko zewnętrzne mury tak do wysoko- łe i przez następne lata odpracowują
ści pierwszego piętra i gruzowisko za dla Seamannów edukacyjną przysługę,
nimi, takie z wejściem do piwnic. W tych

111
enklawy

a ci, co dostali się tu za kasę, wracają do ny lokal w lepszej dzielnicy? Cholera,


domów, podobno mądrzejsze. w ich przypadku nic mi się nie klei do
Gadałem kiedyś z jednym z Seaman- kupy.
nów - starszy facet, wdzianko w czerni
z naszytym na klacie wielkim, oficer-
skim pagonem, że niby to armia, ale
Co tu robić?
poza tym z grubsza normalny. Chyba
Zaginiony dzieciak
autentycznie wierzył w misję cywili-
Gdy dostawaliśmy to zlecenie, nic nie
zacyjną, hasła typu „młodzież przy-
zapowiadało gówna, w którym mie-
szłością narodu” i tego typu bzdety.
liśmy utonąć. „Zaginął dzieciak, lat
Gadałem też z facecikiem, który parę
osiem, znajdźcie go, płacę 1200 dolców”
lat wcześniej przeszedł „szkółkę” Se-
- takie hasło ze strony oficera armii to
amannów - ani nie skarżył się na jakąś
bilet wstępu do wyższej ligi, no nie?
traumę, ani nie chciał spalić tego ich
Trop wiódł do Brooklynu, do „szkółki”
fortu, ani nie próbował mnie zagryźć
Seamannów. Przyłożyliśmy się do robo-
jak jakiś psychol. Wszystko całkiem OK,
ty i zaczęły wyskakiwać ciekawe fakty.
tak że nie wiem, czy wierzyć we wrza-
Transporty na trasie Brooklyn-Dzielni-
ski i lamenty wokół misji: że krzywdzą
ca Gildii. Wychowankowie misji powty-
dzieciaczki, że pranie mózgu, że hodują
kani na co lepsze stanowiska w rządzie,
terrorystów i bandytów, każą napadać,
armii i co fajniejszych enklawach. Seria
plądrować i znosić sobie łupy jak jacyś
niefortunnych zdarzeń z pożarem na-
pieprzeni władcy marionetek.
szej ukochanej bryczki na czele. A gdy
Sam nie wie wiem: ten ich biznes to
dowiedzieliśmy się już tyle, że nie było
ściema, czy autentyczny cud techniki
odwrotu, dzieciak znalazł się sam. Zo-
jeszcze sprzed wojny? A jeśli cud, to
staliśmy z pakietem niewygodnych py-
czemu nie mają na karku rządowych
tań i nieodpartym wrażeniem, że ścią-
wysłanników z misją przejęcia takie-
gnęliśmy na siebie uwagę kogoś, komu
go biznesu? I czemu tkwią na tym
lepiej nie pakować się przed oczy.
zadupiu, zamiast zająć jakiś wypasio-

Być wychowankiem
Wychowanek misji
To nieprawda, że Seamannowie robią nam coś złego. Seamannowie nas uczą, czynią z nas lepszych ludzi.
Seamannowie chcą naszego dobra i dobra całego Nowego Jorku. Dlatego w głębokiej wdzięczności za to,
co Seamannowie dla nas zrobili, spełnimy każdą ich prośbę, z pełnym zaangażowaniem. Z narażeniem
życia, jeśli będzie trzeba. Bo to nieprawda, że robią nam coś złego...

Pranie mózgu w wykonaniu Seamannów


Koszt: 80 gambli podczas tworzenia postaci lub 300 PD w trakcie kampanii
Pranie mózgu w wykonaniu Seamannów rzeczywiście daje wymierne korzyści. Jako wychowanek
dostajesz dodatkowe 8 punktów na Umiejętności (do wydania zgodnie z zasadami 5. kroku tworzenia
postaci). Dzięki nim możesz polepszyć się w dowolnym pakiecie opartym na Sprycie lub Charakterze.
Ale jest też małe „ale”. Każdy, kto przeszedł przyspieszoną edukację w ich wykonaniu, wierzy że
Seamannowie to najmądrzejsi, najlepsiejsi i w ogóle naj ludzie na ziemi. I trzeba dla nich zrobić
wszystko, o co tylko poproszą. Jeśli tylko MG zleci ci jakąś misję czy nakaz z ich strony, będziesz
się starał wykonać ją najlepiej, jak się da. Nawet jakby cuchnęło to zbrodnią, misją samobójczą, albo
przekrętem stulecia. To na pewno tylko pozory - Seamannowie wiedzą, co dobre, nie mylą się i mają
na uwadze wyłącznie dobro społeczeństwa. Bez lipy.
Nie bój nic - misja dba o swoich wychowanków i na pewno nie zmarnuje ich na byle błahostkę.
Jest całkiem na odwrót - im więcej osiągnie jej podopieczny, tym lepiej. Nie wiem, czy słyszałeś, że na
polecenie swojego wielkiego tatusia uczęszczał do niej sam Collins?

112
enklawy

Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Dobrze patrzy się tylko


miernikiem skażenia.

Bronx
Ludzie mówią, że pomijając miliony to znaczy. Jeśli jesteś amatorem grillo-
trupów i lata chaotycznej wyrzynki, wania w leju po bombie, tu znajdziesz
w zasadzie my, nowojorczycy mieliśmy miejsce dla siebie.
szczęście w cyrku zwanym apokalipsą.
Że starczy popatrzyć na krater Jersey
o rzut beretem od nas - inni mają jeszcze
Wielki krater
gorzej. Cóż, stary, zapraszam cię teraz do
Z Bronxem jest tak, jakbyś odwrócił
Bronxu. W północny Nowy Jork przy-
normy i zrobił z dzielnicy gigantyczną
waliła głowica, której nie powstydziłby
szczelinę, a w szczeliny powciskał wąskie
się Wujek Wielki Wybuch - ponoć jej cień
pasy jako takiej normalności ze zwartą
przykrył połowę Manhattanu, cokolwiek
zabudową i miejscem na przycupnięcie.

113
enklawy

Powiedzieć, że na Bronxie szaleją burze, nie szkodzi skażenie: trzymają się na ku-
to jak stwierdzić, że nie czujesz się naj- pie, a jak ktoś frajersko podejdzie blisko,
lepiej... po taplanku w Missisipi. Do tego wypełzają chmarą i próbują go zeżreć.
cholernie ciężko tu z kryjówkami: tak W sumie, jak tak na to patrzę, wyglą-
z 80% powierzchni to totalne gruzowisko da znajomo. My, nowojorczycy, jesteśmy
wystawione na to, co fundują ci anoma- trochę jak te mrówy. Nie zbliżaj się za
lie. Kiepsko też z podziemiami, które poj- bardzo, he, he.
kruszyły się po atomowym pierdolnię- Przez lornetkę nie zobaczymy dużo
ciu. Zapomnij o tym, że wbijesz się tu więcej, a do Bronxu nie mam zamiaru się
bryczką, znajdziesz niezawaloną drogę pakować: ani w celach turystycznych,
i przemkniesz raz dwa na drugą stronę. ani żadnych innych. Dla mnie - i dla każ-
W Bronxie cała ziemia aż chodzi - nieraz dego człowieka z odrobiną oleju w łepety-
jak dupnie, czuć wstrząsy aż w Pasach. nie - ta dzielnica w ogóle nie istnieje.
Widziałeś ten błysk? Samozapłon. Jest z tego wszystkiego jeden poży-
Idziesz sobie, a tu sru! - niespodziewany tek: Bronx to naturalna granica i strefa
wybuch rozpieprza cię na kawałki. Albo buforowa, taki mur odgradzający miasto
popatrz na te słupy: cos jakby podziura- od północy. Z tej strony nie musimy oba-
wiony beton albo spróchniałe kopce. Że- wiać się ataku. A przynajmniej święcie
byś widział, jakie mrówy w tym żyją! Im w to wierzymy.

Bractwo Spluwy. Co te świry widzą w swoim dziale?

114
enklawy

Radiostacja
Enklawa bez radiostacji to żadna enklawa. Potrzebujesz jej, żeby być w kontakcie z sąsiadami, czy cho-
dzi o alarm, czy zwyczajną wymianę wieści. Nie będziesz przecież dymał do nich na ploty, jeśli każde
przejście to wyprawa na pół tuzina uzbrojonych i gotowych na wszystko specjalistów! Bez niej enklawa
zdana jest całkiem na siebie: nikt nie przyśle oddziałów przy ataku zmutowanych dzikusów, nie ostrzeże
o kwarantannie w przypadku epidemii, nie da znać, że nadchodzi atak burzy. Wachta przy odbiorniku to
cholernie odpowiedzialna fucha - i nie chodzi o nasłuchiwanie propagandowej szczekaniny Collinsa, tylko
czuwanie na lokalnej częstotliwości. Nic dziwnego, że jedna z kar dla enklaw przewidziana w nowojorskim
prawie to konfiskata radiostacji.

Popaleńcy szlakiem”. Jeśli gdzieś nie ma Collinso-


wych psów, robi się pustka do wyko-
rzystania, i nie ma takiej ceny, której
Najgorsze są te... istoty, które tutaj
nie można by za to zapłacić. Wskaku-
Widzisz, mamy tu taką... legendę,
jesz w ochronny kombinezon, inwe-
a przynajmniej będziemy się trzy-
stujesz w ołowiane blaszki i dobry
mać tego, że to tylko legenda. Chodzi
sprzęt do oddychania, potem przez
w niej o to, że ponoć bomba, która
parę lat rozkminiasz tajniki przejść,
tu spadła i kolejne, które doprawiły
a jak przeżyjesz, jesteś gotowy do
teren skażeniem i tymi wszystkimi
drogi, he, he. Nie no, trochę przesa-
anomaliami, wcale nie wybiły miesz-
dzam, ale fakt, że speców od tamtych
kańców. Nie wszystkich. Trochę ich
ścieżek nie jest zbyt wielu. A ci, co są,
przeżyło, a przynajmniej nie całkiem
raczej nie dożywają emerytury.
umarło. Czarne trupy, skwarki, popa-
Osobiście kojarzę tylko Letycję,
leńcy - mówił ci już ktoś o nich? Nie-
laskę z oficjalnym nowojorskim wy-
wiele w nich człowieczeństwa. To za
rokiem śmierci za działalność anty-
ich sprawą w strefie nie znajdziesz
rządową. Zaliczyła wielką ucieczkę
ciał tych, co polegli. Sprzęt tak, nabo-
z transportu do kolonii karnej i wbiła
je, leki, dolce - wszystko zostaje nie
się tam, gdzie przydupasy Collinsa nie
ruszone. Ale ciała znikają. Popaleń-
miały odwagi szukać - do Bronxu. Nie
cy wsuwają ludzinę? Niewykluczone,
mam pojęcia, czy urządziła tam sobie
stary, niewykluczone. Ponoć atakują
kryjówkę i czy daje tam sobie radę,
nie bronią, tylko krzykiem - takim
ale fakt, że to sprawdzony przewod-
bezgłośnym wrzaskiem, który wymia-
nik po szlaku. Poznasz ją po łysej, po-
ta myśli, rozsadza czaszkę. Powiem ci
plamionej oparzelinami czaszce kon-
szczerze - nie wiem, co o tym myśleć.
trastującej z całkiem ładną facjatą
Jedyny mój znajomek, który opowia-
i zgrabnym ciałkiem.
da o tym, jak spotkał się z nimi oko
U przemytników krąży słowo, że
w oko, to ćpun z wyżartą mózgownicą.
na szlaku jest knajpa, taka enkla-
Nie zawracałbym ci głowy jego rewe-
wa w samym środku piekła. Miałby
lacjami, gdyby nie to, że faktycznie
ją prowadzić stuprocentowy mutant,
zaliczył w życiu parę kursów radiano-
Black Barry, facet z anatomią na
wym szlakiem i biorę jego słowa serio.
wierzchu - całkiem bez skóry. Dla
mnie to jakieś pieprzenie schlanych
Radianowy szlak gości, w żadne lokale na środku pie-
przonej szczeliny nie wierzę. Ale jak
Przez Bronx wiedzie trasa, którą nie masz co robić z życiem, to idź,
przemytnicy nazywają „radianowym sprawdż, powiedz jak było.

115
enklawy

Burza
Gdy szczeliny dostają pierdolca, a wokół robi się piekło, siedź w domu i pilnuj filtrów. Cała nadzieja
w tym, żeby odgrodzić się od skażonego terenu metrami betonu i gruzów, szczelnymi zaporami,
śluzami i systemami oczyszczania. Nic cię nie zaskoczy, jeśli nie będziesz miał z tym kontaktu - zapa-
miętaj tę złotą zasadę! Gorzej, jeśli trwa burza, a ty musisz wyleźć na zewnątrz. Bywa że cholerstwo
dopadnie cię podczas wypadu. Nawet doświadczeni przeszukiwacze dają się jej złapać - nie zawsze
pojawiają się pierwsze objawy wielkich pierdów ze szczelin, a jeśli nawet, czasem nie zdążysz się
schronić, zanim zacznie się na dobre.

Efekty specjalne
Anomalie i ataki burz to lista długa jak historia miasta. Jedne zdarzają się dość często, czy nawet
powiązane są z konkretnymi szczelinami, inne w zasadzie funkcjonują w opowieściach - albo ktoś
je wymyślił, albo wystąpiły dawno temu. Pojawiają się w postaci czystej, albo w śmiercionośnych
kombinacjach, jak to często bywa z promieniowaniem towarzyszącym całej gamie innych zjawisk.
Zapodam ci parę z nich, tak żebyś wiedział, czego się spodziewać.

Mróz Dźwięki
W parę chwil temperatura spada do poziomu Od buczenia w niskich częstotliwościach po
zabójczego dla organizmów żywych. Otoczenie przerażającą kakofonię - dźwiękowa anomalia
momentalnie pokrywa się szronem, powietrze powoduje całe spektrum objawów od nudności
najpierw ścina się w mgłę, a potem robi się i bólu głowy, po krwawienie z otworów ciała,
krystalicznie czyste. szaleństwo i śmierć Wbrew powszechnym opinią
niełatwo się przed nią zabezpieczyć - dźwięk
Blask z łatwością pokonuje bariery.
Dopóki jesteś daleko, wszystko jest w porządku,
zwłaszcza nocą, kiedy odległa łuna zapewnia Żółta chmura
darmowe światło. Jednak wszyscy w epicen- Chmura toksyn działających drażniąco na
trum anomalii rażeni są błyskami, które bez organizm. Ofiary łatwo rozpoznać po bąblach
ochrony oczu prowadza do tymczasowej lub na skórze i nadpalonych ubraniach. Uciążliwa
stałej ślepoty. W skrajnych wypadkach połą- anomalia zazwyczaj jednak daje się stosunko-
czony jest z wysoką temperaturą i staje się wo łatwo powstrzymać. Zabezpieczenie twarzy
przyczyną pożarów. maska przeciwgazowa nawet jeśli nie chronią
w stu procentach przed oparzeniami, mogą
Wyssanie uratować życie.
To cholerstwo to jeden z najbardziej zdradliwych,
a przy tym wcale nie tak rzadkich efektów. Na Purpurowa chmura
ograniczonej przestrzeni w krótkim czasie leci Purpurowe chmury zawierają środki aktywnie
w dół zawartość tlenu w powietrzu. Nie ochroni cie działające na ludzką psychikę. Obserwowano
przed tym zwykła gazmaska, bo nie chodzi o za- ataki paniki lub szału, a w lżejszych przypad-
nieczyszczenie, które odfiltrowałby pochłaniacz. kach stany depresyjne, maniakalne, a także
Albo masz butlę z tlenem, albo się dusisz - tu nie liczne urojenia. Nie ma stuprocentowej pewności,
ma miejsce na trzecia opcję. że przed efektem purpurowych chmur chronią
pochłaniacze maski przeciwgazowej.
Implozje
Potężne wybuchy lub niewielkie „puknięcia” - Wstrząsy
wszystkie są śmiertelnie niebezpieczne dla osób Lokalne tąpnięcia i osunięcia się ziemi odczu-
przebywających w ich pobliżu. Grożą walne są nieraz w promieniu wielu kilometrów.
Szczeliny je wywołujące popularne są zwłaszcza
Zapłon na zachodzie, także w Kraterze Jersey. Wokół
Powietrze zmienia się w łatwopalną mieszankę, nich niemal na pewno nie natkniesz się na
która samoistnie rozbłyskuje kulami ognia. jakąkolwiek enklawę.
Płonące szczeliny są popularne zwłaszcza na
północnym wschodzie - rozpoznasz te okolice Tornado
po sczerniałych, wypalonych do cna zgliszczach. Anomalia polegająca na generowaniu wiatru
Najgroźniejszajest reakcja łańcuchowa, gdy często towarzyszy innym. Znane są jednak
jeden wybuch generuje kolejne. Co nie zostanie szczeliny, wokół których teren pustoszony jest
rozerwane na strzępy, to dopala się długo po przez liczne tornada. Kilka z nich rozpoznano
ustąpieniu anomalii. na obrzeżach Bronxu.

Wyładowania Promieniowanie
Pierwszy objaw to pełgające po ubraniach Bardzo często zdarza się, że innym efektom
maleńkie, srebrne nitki, pstrykające w wyła- towarzyszy promieniowanie. Co gorsza, silne
dowaniach. Czasem na tym się kończy, często dawki wyzwalane są często wtedy, gdy inny
jednak dochodzi do gwałtownych wyładowań efekt nie występuje w zbyt wielkim natężeniu.
i tworzenia się piorunów kulistych. Rzecz po- To prawdziwy pech popłakać się ze szczęścia,
trafi być niebezpieczna dla człowieka, ale jest że seria implozji przeszła bokiem, a następnego
absolutnie zabójcza dla elektroniki. Taki piorun dnia zdechnąć na chorobę popromienną.
działa jak najlepsze działo EMP.

116
117
tajemnice nowego jorku

Program Omega 1
„Panie Prezydencie, dzięki stałym inno- froncie, w ich wieżowcu wykiełkował plan
wacjom w technologii i organizacji pracy stworzenia nowojorskiej wersji maszyno-
na naszych farmach udało nam się zwięk- człowieka. Hybryda człowieka i maszyny,
szyć ilość produkowanej żywności o 4,6% cyborg drugiej generacji, potężny, lecz
w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Nasze całkowicie poddany rozkazom człowieka
szacunki wskazują na to, że przy zacho- dzięki zmyślnemu układowi sterującemu.
waniu dotychczasowych nakładów na Tyle że nawet potężna Navarro nie
programy eksperymentalne, w ciągu ko- miała dość środków, by coś takiego na
lejnych miesięcy tempo wzrostu uda się poważnie odpalić. Aż pojawił się program
nam podwoić.” Omega, w którym chodzi o stworzenie
- Frank F. Morris, korporacja Argos doskonałego pracownika, który wykony-
wałby najcięższe prace w warunkach,
Jak myślisz, co może wyjść z połączenia w których nie radzą sobie nawet skazań-
sił Navarro Gld. i gildii Argos? Gdy przy cy z kolonii karnych. Takie niewolnictwo
metodach rolniczych zaczynają grzebać z prezydenckim błogosławieństwem, bo
ponurzy medycy, ja zaczynam się bać. przecież nie chodzi o zniewolenie obywa-
Tymczasem wspólny program obu gildii teli Nowego Jorku, ani w ogóle ludzi, tylko
hula w najlepsze, ukryty przed wzrokiem o sztuczne, laboratoryjne twory. To roz-
zwykłych obywateli w sieci schronów rol- grzesza medyków w oczach prawa.
niczych na północnych obrzeżach miasta. Navarro dostała od rządu zielone świa-
Bo obywatela nie obchodzi, skąd się bierze tło na stworzenie żywej maszyny rolni-
żarło - grunt, że micha jest pełna. czej, a wraz z nim popłynął strumień do-
lców, sprzętu i technologii. Majstrowanie
nad stworzeniem ludzkiej hybrydy ruszy-
Założenia programu ło pełną parą.

Program Omega 1 ma na celu stworzenie


farmy przyszłości realizującej dwie wy- Obiekty
tyczne. Dla Argos to miejsce, gdzie super-
rolnicy z pomocą superbydła będą upra- Wprawdzie jajogłowym daleko jeszcze do
wiać superrośliny przerabiane na żarcie, efektów na miarę hybryd Molocha, już te-
też super. Brzmi super, no nie? I teraz raz istnieją ośrodki i farmy, na których
haczyk: taki rolnik to nie pionier pracy pracują pierwsze, prototypowe „organi-
z wykształceniem jak po przedwojennej zmy” stworzone w ramach projektu Ome-
szkole rolniczej, a roślinki to nie miss ga. To straszliwe, pokiereszowane ciała
chlorofilu. Chodzi o to, by wyjść z upra- topornie połączone z mechanicznymi pro-
wami z ciasnych, podziemnych schronów tezami. Zaropiałe miejsca, gdzie ciało łą-
na powierzchnię i pomimo skażenia wy- czy się z maszyną, straszliwe kable. Pre-
hodować coś, co będzie się dało zamienić zydenccy wizytatorzy dostali pod mordy
w żarło. I to na wielką, masową skalę. Tu wygodną wersję, wedle której ciała te zo-
właśnie zaczyna się druga wytyczna, czy- stały od zera wyhodowane w specjalnych
li partia gildii Navarro. zbiornikach i połączone ze wszczepami
Dla medyków program to poletko do jeszcze przed pierwszym wybudzeniem.
badań nad ulepszaniem ludzkiego i zwie- Pogłoska o tym, że w jednym z obiektów
rzęcego ciała. W dodatku taki z gatunku rozpoznano sierżanta-weterana została
bocznych furtek. Widzisz - po tym, jak szybko uciszona, a funkcjonariusz odpo-
udało im się przejąć do badań hybrydę wiedzialny za jej rozpuszczenie już nie
Molocha schwytaną przez chłopaków na pracuje w Departamencie Policji.

118
tajemnice nowego jorku

Obiekty potrafią opanować proste dę ostrym odlocie. Odkąd projekt wkroczył


czynności, a tych kilka, które zdołały w fazę testów w terenie, bardziej prawdo-
przeżyć dłużej niż kilka tygodni, udało podobna stała się opcja ucieczki. Dlatego
się przystosować do ciężkiej pracy na też Navarro wzmocniła straże - spotkanie
farmach. Sam system sterowania, nauki niepowołanych ludzi z obiektem mogłoby
i komunikacji nie jest jeszcze doskonały mieć katastrofalne skutki dla obiektu.
- bazuje na wysyłaniu bodźców o różnym Niemal pewne są następne kroki Na-
natężeniu poprzez odbiorniki w integral- varro. Po wyhodowaniu perfekcyjnego
nie wrośniętych w ciało obręczach. Tresu- rolnika przyjdzie czas na superżołnierza,
ra przypomina sesję tortur, ale to wszyst- a potem - super obywatela. Wszyscy po-
ko dla dobra ludzkości, nie? słuszni, bezwolni, gotowi do harówy dwa-
Przy tym wszystkim gildia starannie dzieścia godzin na dobę. Pytanie tylko,
ukrywa fakt, że jej twory wykształciły w którym momencie program wyjdzie na
lub (jeśli pogłoski o wykorzystywaniu jaw? I czy nowe, bojowe „obiekty” zostaną
zwyczajnych ludzi są prawdziwe) zacho- przekazane do dyspozycji rządu, czy też
wały swoją osobowość. Da się z nimi poga- zaprogramowane do wykonywania rozka-
dać, chociaż czujesz się przy tym, jakbyś zów tylko jednego pana. Medyków z Na-
mówił do ćpuna na ostrym, ale to napraw- varro Gld.

ALTAR
„Wykryliśmy zakodowaną transmisję da- szek. O tym wieść krąży po knajpach
nych z anteny na wschodnim dachu. Nie już od tylu lat, że nikogo specjalnie nie
mam pojęcia, kto i co nadawał, bo teore- wzrusza. Problem w tym, że na moje oko
tycznie nikogo tam nie było. Czy mogę wy- maszyna jest kimś więcej. Nieformal-
kluczyć działalność ALTARa? No przecież nym, tajnym i niewidocznym członkiem
izolujemy go od urządzeń komunikacji bez- rządu? Poszedłbym jeszcze dalej. Nazwij
pośredniej! Nie mam pojęcia, o co chodzi” mnie paranoikiem, ale w tej całej zasra-
- Scissor, młodszy technik nej, nowojorskiej demokracji rządzi nami
Strażników Maszyny mini-Moloch.”
- major Gerhard Oppen, Sztab Generalny
„Szefie, popatrz na to! Mam tu nagrania
z konferencji ALTARa z listopada, mar-
ca, maja i sierpnia. Szef popatrzy - to te ALTAR a Obrońcy
same sekwencje obrazów, poskładane jak
ALTAR to nie skomputeryzowana ency-
mozaika i puszczone za każdym razem
klopedia, tylko niezależny gracz w nowo-
w innej kolejności. Myśleliśmy, że mamy
jorskiej grze o władzę. Napiera na wiele
go na oku, a ten skubaniec nauczył się
frontów, choć frajerzy z rządu łudzą się,
puszczać nam filmy!”
że mają go w garści. Przydatny jest nie
- Nadinżynier Brooks, Strażnik Maszyny
tylko dla sztabu i różnych „ministerstw”
- od dłuższego czasu napędza ruch Obroń-
„Wielki kalkulator, jak nazywa go Times
ców, buntowników przeciw władzy prezy-
w tych rzadkich chwilach, gdy w ogóle
denta. Złota Siatka, czyli tajniacki sztab
go wspomina, to nie tylko zeklektryfiko-
buntowników, to właśnie on. Zgromadził
wane liczydło. Masz paranoję na punkcie
przy tym ekipę współpracowników w mi-
sztucznych inteligencji? To właśnie nade-
sji naprawienia Nowego Jorku - wystar-
szła pora na jej atak. Nie chodzi o to, że
czająco liczną i zdeterminowaną, by tra-
maszyna jest mądrzejsza, niż rząd chce
fić do szefów najróżniejszych organizacji:
przyznać, ani że robi za doradcę prezy-
od Demokratów po Czarne Węże, a po-
denta, Rhotaxa i w ogóle rządowych szy-
przez nich do innych rebeliantów.

119
tajemnice nowego jorku

- Witaj, Paul. Jak ci minął dzień?

Pan Salermo Salermo sporządza Strażnik Maszyny, no-


tując słowa ALTARa.

Ci, którzy w mieście zaczynają się liczyć,


dostają listy od Pana Salermo. To zwykłe
tuby ze starannie wykaligrafowanym rę-
Dla kogo pracują Strażnicy?
kopisem. Czarna Elwirka, szefowa Obroń- Bez zaangażowania choćby niektórych
ców z Brygady Trzy Stówy działającej Strażników Maszyny cała sprawa nigdy
na terenie zakładów Stirnera, dostała na by się nie udała. Znalazła się jednak grupa
przykład instrukcję pozwalającą przepro- mądrali, którzy wierzą, że celem sztucznej
gramować maszyny tak, by nie zostało inteligencji nie jest rozwalenie Nowego Jor-
wykryte podbieranie broni przez jej gru- ku, tylko naprawienie błędów i wypaczeń
pę. Z kolei ekipa z Village otrzymała do- systemu. Aksamitny głos ALTARa wyraził
kładną rozpiskę wacht patroli wodnych, to wprost: „Nowy Jork jako wielkie więzie-
by bezproblemowo przeprowadzić akcję nie pilnowane przez armię i Drugi Depar-
odbicia więźniów przesyłanych kutrem tament nie ma szans na przetrwanie. Za
do kolonii karnej. Niewielu przyjdzie choć- parę lat, a może tylko miesięcy rozsadzą go
by na myśl scenariusz, że listy od Pana wewnętrzne wojny i słabość wobec nowych

120
tajemnice nowego jorku

zagrożeń. By przetrwać, musimy zrefor- i Rhotaxa. O ile ten drugi najchętniej przy-
mować Amerykę”. Zadrutowany cwaniak ciąłby maszynie źródła zasilania, wyłączył
ściemnia, czy faktycznie taki jest jego cel? nierozpoznane sektory i włączał ją tylko
w sytuacji zagrożenia dla państwa, o tyle

Proces Ramos
Collins do pewnego stopnia jej ufa. Ale i on
patrzy teraz na... cokolwiek SI ma zamiast
rąk. Niedawno dał zgodę na misje poszuki-
Niewiele brakowało, a cała sprawa sypnę-
wawcze, podczas których łowcy i najemnicy
łaby się na całego. Sarah Ramos, szefowa
mają wytrzasnąć skądś nowe nośniki softu
Trzeciego Departamentu, z którą ALTAR re-
i sprzęt z myślą o rozszerzeniu kompetencji
gularnie ucinał sobie pogawędki i nakręcał
maszyny i zapewnieniu jej bezawaryjnego
wspólne akcje, została namierzona na prze-
działania. Tyle że do każdej ekipy przydzie-
kazywaniu danych, zatrzymana przez Dru-
lony został zaufany człowiek z Drugiego De-
gi Departament i postawiona przed sądem.
partamentu - oczywiście tajniak, który ma
Proces odbył się nie publicznie, ale w Stalo-
się czaić i raportować o wszelkich próbach
wym Domu, żeby nie mieszać w czachach
niebezpiecznych kontaktów z maszyną.
obywateli dziwnymi sygnałami o wstrzą-
Każda taka grupa dostała precyzyjne na-
sach na szczytach władzy. Ostatecznie Pre-
miary na miejsca do sprawdzenia, to sam
zydent uznał ją za niewinną, może trochę
ALTAR wybrał sobie to, co należałoby mu
na kredyt, ale gość desperacko potrzebuje
znaleźć i wmontować. Może to nowe ukła-
sojuszników w wielkiej szarpaninie o wła-
dy i archiwa danych, a może sprzęt umoż-
dzę. Tyle że teraz skończyły się jej sesyjki
liwiający mu to, do czego przez długie lata
sam na sam z superkomputerem, a Drugi
starano się nie dopuścić: pełną samodziel-
przyznał jej opiekę dwadzieścia cztery go-
ność energetyczną i dostęp do nadajników
dziny na dobę.
i odbiorników. Wtedy spełniłby się koszmar:
ALTAR wymknąłby się spod kontroli rządu.

Czarny scenariusz Jeśli do tego będzie miał grupę Obrońców


i techników, którzy nie dopuszczą do fi-
To, że ALTAR działa na własny rachunek, zycznego zniszczenia jego systemów, będzie
to zmartwienie przede wszystkim Collinsa w stanie całkowicie zastąpić rząd.

Nowe szczeliny
„Tunel Lincolna nie był jedyną szczeliną, „Człowieku, mutki były w mieście od za-
która pojawiła się w tym roku w miejscu, wsze. To norma: co parę miesięcy z gru-
które dotąd uważaliśmy za nieskażone. zów przychodzi nowe popromienne gówno
Rozważamy ewakuację Zakładu Produk- z pokręconym DNA i próbuje wykurzyć
cyjnego Peter-14 po tym, jak w jego naj- nas z naszych enklaw. To co, że teraz po-
bliższym sąsiedztwie pojawiło się źródło jawiły się jakieś nowe bydlęta? Szczam
regularnych emisji Żółtej Chmury.” na nie ciepłym moczem: i im damy radę!
- por. Harry Dowson Prezydent na pewno ma wszystko pod
kontrolą i zrobi porządek, jak przyjdzie
„Analiza śladów w dostępnej części tunelu co do czego.”
tuż przed drugim zawałem wykryła ślady - Ben Amos, obywatel z Village
prac konstruktorskich. Sprawdziłem spra-
wę: żadna nasza ekipa, ani chłopaki z gildii Szczeliny dają nowojorczykom w kość, ale
niczego wcześniej tam nie robili. Ktoś tam jak bardzo śmiercionośne i niebezpieczne
majstrował i to tuż pod naszym nosem!” by nie były, ludzie przyzwyczaili się do
- Collin Two Eyes, nich jak mutek do garba. To normalne, że
grupa operacyjna „Lincoln” trzeba mieć gazmaskę, wypatrywać ko-

121
tajemnice nowego jorku

munikatów i ogólnie zachowywać ostroż- premie i nagrody na publicznym apelu


ność w miejscach zagrożenia. I tyle - na i totalny opieprz na zamkniętej odprawie.
co nie poradzisz, do tego musisz przywyk- Nazwa Skinnersów wzięła się od pła-
nąć. tów skóry, które odchodzą z nich na po-
Tyle że szczelin przybywa. Tylko tęgę, przez co mają opinię nieprzecięt-
w ciągu ostatniego roku w pobliżu tere- nych brzydali. Tyle że to wszystko może
nów zamieszkanych przez ludzi uaktyw- być jedna wielka plota - Barry z Sennej
niły się trzy nowe, na czele z tą w tunelu Emmy w Dzielnicy Świateł zarzeka się, że
Lincolna jako niekwestionowaną liderką tak naprawdę schodzi z nich wysuszone
w uprzykrzaniu życia. Nowe szczeliny smarowidło, którym chronią skórę przed
przychodzą z całym asortymentem ano- wpływem toksyn, a ich mutacja polega
malii, a zwłaszcza ze skażeniem i truci- nie tyle na fizycznej deformacji, co na nie-
znami. Żółte i purpurowe chmury to ich samowitej odporności na efekty anomalii
najczęstsza zagrywka. ze szczelin. Tylko skąd ten mądrala ma
Spece w Sztabie Generalnym wykmini- takie dane?
li jeszcze jedną zależność. Razem ze szcze- Główna enklawa Skinnersów rozłożona
linami pojawiają się mutki, dużo bardziej jest głęboko pod jedną ze szczelin dawne-
aktywne, wojownicze i lepiej przygotowa- go Queens. Wystawieni na jej działanie,
ne do konfrontacji, niż kiedykolwiek do- ale i uodpornieni dzięki swym mutacjom
tąd. Bez żenady korzystają z osłony, jaką Skinnersi wyspecjalizowali się w takich,
zapewnia im syf ze szczelin. Każda ekspe- uroczych schronieniach. Mają obadaną
dycja wysłana do wytępienia zagrożenia nie tylko swoją toksyczną dziurę, ale
na taki teren musi walczyć na ich warun- i wiele innych w całym mieście. Gdyby
kach... i dostaje w dupę aż trzeszczy. Stra- ktoś dopadł i odczytał ich mapy, miałby
ty są olbrzymie, a efekty dość mizerne. przed sobą rozkład nor, które zmutowany
To tylko kwestia czasu, zanim jakiś organizm może strawić, takich, przy któ-
łebski gość w Sztabie albo na uniwersy- rych przemykają na ryzyku i wielkich,
tecie wpadnie na oczywisty wniosek. To śmiercionośnych jam, które nawet oni
nie mutanci w cudowny sposób pojawiają omijają z daleka.
się przy nowych szczelinach. To szczeli- Skoro mowa o mapach mutków - cho-
ny wyrastają tam, gdzie życzą sobie tego ciaż specom ze Sztabu nie mieści się to
mutanci! w pale, mutki to nie zgraja zdegenerowa-
nych debili, lecz normalne, często tech-

Skinnersi
nicznie zaawansowane społeczności, które
nie tylko plany potrafią zmajstrować
w razie konieczności. Skinnersi mają swo-
Do złożenia tej układanki sztabowi braku-
ich speców, laboratoria i zakłady, produ-
je jeszcze paru puzzli. Wojskowi już dawno
kują żarcie, akcesoria, sprzęt i broń - ich
natknęli się na szczep mutków, który jest
specjalnością są pneumatyczne strzelby
odpowiedzialny za majstrowanie przy
wyrzucające z siebie toksyczne pociski.
szczelinach - tyle że nie ma jak na ra-
W walce na bezpośredni dystans - a prze-
zie na to ani dowodów, ani nawet koncep-
cież tak głównie naparzają się przeciw-
cji. Patrole wysyłane na skażone gruzy
nicy w tunelach i na gruzach - jest to
nazywają ich Skinnersami i regularnie
narzędzie o zabójczej skuteczności. Zgoda
notują ich obecność, a nieraz i tłuką się,
- osiedla Skinnersów to nie sterylne za-
gdy odczytają sytuację jako atak albo za-
kłady rodem sprzed wojny, tylko mrocz-
grożenie. Ostatnio Times donosił o rozbi-
ne hale, rozświetlane słabym światłem
ciu grupy mutków, które transportowały
lamp chemicznych. Ale są niezbędnym
rzeką jakiś ładunek. Niestety nie udało
zapleczem do tego, by prowadzić badania
się go przejąć, a mutanci albo potonęli,
i zmieniać obserwacje w konkretne paten-
albo spieprzyli. Ekipa patrolowa, która
ty.
wtedy przyatakowała, dostała za tę akcję

122
tajemnice nowego jorku

Nie ma dziś w Nowym Jorku lepszych To mutant z krwi i kości, jeden ze Skin-
speców od anomalii. Skinnersi jako pierw- nersów. Tyle że nie kisiła się w mieście
szy szczep byli w stanie kolonizować naj- jak większość z nich, tylko wyruszyła
bliższe otoczenie szczelin, tereny, gdzie w świat. Miała to szczęście - albo pecha -
nikt: ani większość innych zmutowanych że trafiła w mechaniczne łapska Molocha.
organizmów, ani tym bardziej ludzie na- Jej ciało, samo z siebie niezwykle odporne,
wet się nie zapuszcza. Ale tym, co dało zostało poddane hybrydyzacji, zyskując
kopa ich rozwojowi, było odkrycie tech- mechaniczny szkielet, cybernetyczne or-
nologii tworzenia nowych szczelin. Dasz gany i złącza umożliwiające korzystanie
wiarę? Rozgryźli, co leży u rdzenia szcze- z inteligentnej broni. Borgo zyskał
liny i z pomocą swojej zwichrowanej pseu- nie tylko nowego wojownika, ale i wodza
donauki nauczyli się to pomnażać. W grę o nieprzeciętnej inteligencji i zdolnościach
wchodzi skomplikowany, biochemiczny taktycznych. A także świetnej znajomo-
proces, który w znacznej mierze zachodzi ści Nowego Jorku, co okazało się kluczowe
sam z siebie. To trochę jak z grzybami: po porażce w Teksasie. Bo właśnie Nowy
starczy ci tylko kawałek, żeby w odpo- Jork trafił na szczyt krótkiej listy naj-
wiednich warunkach wyrósł z tego osob- bardziej palących problemów w wielkim
ny organizm. Wprawdzie szczelina to nie planie ostatecznego rozwiązania kwestii
żywa istota, ale proces wygląda trochę ludzkości.
podobnie. A Skinnersom - przy sporych Hybris nie przystąpi do frontalnego
stratach i bez dużej regularności - udaje ataku na siły Nowego Jorku, nie w naj-
się tego dokonać. I może nie są w stanie bliższym czasie. Zbyt wiele nauczyła się
jeszcze stworzyć takiego potwora, jak o otwartych starciach z siłami ludzi. Jej
Wielka Szczelina z Village, ale i tak nieźle plan zakłada działanie długofalowe, z wy-
mieszają tymi, które zdołali odpalić. korzystaniem wszystkich przewag, które
zmutowane plemiona mają nad ludźmi.

Hybris
W Nowym Jorku na pierwszym miejscu
jest wśród nich tajemnica Skinnersów -
sztuka wybudzania szczelin.
Cała akcja ze szczelinami byłaby może
tylko jednym z wielu wydarzeń w świecie
mutków, bez większego wpływu na Nowy Szpony
Jork Collinsa, gdyby nie pojawiła się Hy-
bris. Gdy ta zmutowana laska wypłynęła Jednak same szczeliny nie wystarczą, na-
na powierzchnię ze swoją charyzmą i za- wet jeśli miałyby sparaliżować kluczowe
cięciem do dobrania się do tyłków homo strefy ludzkiego imperium. Mutantom po-
sapiens, Skinnersi, a za nimi inne nowo- trzeba żołnierzy. I tu hojnością zabłysnął
jorskie szczepy zyskały wyraźny cel. Po Borgo, przesyłając do miasta reproduk-
co trzymać się swoich terenów i narażać tory. Wielkie, syntetyczne macice, które
na starcia z niedobitkami starej ludzko- dzień po dniu wypluwają z siebie kolejne
ści, które kurczowo siedzą na najmniej dzieci. Pierwsza z nich działa dopiero od
skażonych częściach ruin? Ludzie to lesz- kilku tygodni, a już w teren zostały wy-
cze - cała metropolia może należeć do no- słane pierwsze jej twory, nazwane przez
wej generacji! Hybris zmontowała sojusz ludzi szponami.
z ludzkością, przeciwnikiem numer jeden. Kolejne reproduktory są w drodze,
Przypomina ci to ekipę Borgo? Nieprzy- albo właśnie trwa ich uruchamianie. Cała
padkowo. Zanim Hybris zawitała z po- akcja to olbrzymie ryzyko - teren wokół
wrotem do Nadgniłego Jabłka, zaliczyła miasta jest tak naszpikowany nowojor-
kampanię wojenną u boku samego Borgo. skimi patrolami, że nawet podziemne szla-
Żołnierze, którzy z nią walczyli pod- ki nie dają gwarancji, że biomaszyna nie
czas kampanii w Teksasie, określali ją zostanie przechwycona. Gra jest warta
jako maszynoczłowieka. Nie mieli racji. świeczki - nawet jeśli część z nich wpad-

123
tajemnice nowego jorku

nie w ręce ludzi, ich spece nieprędko roz- Lincolna, Sztab Generalny powołał spe-
gryzą, z czym mają do czynienia. A każda cjalną grupę operacyjną pod dowódz-
macica produkująca nowych wojowników twem porucznika Collina Two Eyes. Ko-
to bezcenne wsparcie dla krucjaty Skin- leś ma łeb na karku i potrafi się uczyć:
nersów. po tym, jak na próby zbadania tunelu
Czas działa na korzyść Hybris. Im zmarnowano parę oddziałów fronto-
później ludzie powiążą fakty i ruszą wych weteranów, zabrał się za sprawę
z kontrdziałaniem, tym bardziej rozwinię- z zupełnie innej strony.
ta będzie jej armia i narzędzia, którymi Wyszedł z założenia, że do sprawne-
dysponuje. Póki co trwają prace nad od- go działania będzie potrzebował kogoś
paleniem nowych szczelin. Celowi, który więcej, niż tylko oddziału wojska, bo
stoi przed mutkami w dalszej kolejności, nie o samo tłuczenie mutków tu chodzi.
nie da się odmówić piekielnego rozmachu. Zupełnie bez krępacji uderzył po pomoc
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, do speców z uniwersytetu, a także roz-
za kilka, góra kilkanaście miesięcy nowa puścił wieść do zaufanych najemników.
szczelina pojawi się w samym sercu Sta- Wykorzystał to, że armia nie szczędzi
nów Collinsa: na fundamentach Stalowego dolców i hojnie sypnął monetami. Krok
Domu. po kroku montuje się z tego ekipa spe-
ców różnego asortymentu. Zaczęli od

Nowojorska inicjatywa zlokalizowania i naniesienia na mapę


miasta wszystkich szczelin, a zwłaszcza
tych, które mają mniej niż kilkanaście
Tymczasem do wyjaśnienia sprawy
lat. Przed nimi następny krok: ekspedy-
szczeliny, która sparaliżowała tunel
cje badawcze.

Wielkie szczury
„Szczury? No mam, w piwnicy. Aaa, te sądku tym, którzy w inteligentnej i być
wielkie? Zdaje się chłopcy z batalionu może skłonnej do współpracy rasie upa-
deratyzacyjnego potraktowali je z miota- trywali szansy na więcej pokoju i spokoju
czy. W każdym razie dawno o nich nie w Nowym Jorku. Po pierwszych „sukce-
było w Timesie.” sach” wielkiej akcji palenia tuneli, następ-
- Bob Alley, bywalec Sweet Amy nych sukcesów zabrakło - bo wróg znikł.
w Pasie Zachodnim Można było świętować wygraną wielką
bibą na Times Square. Prezydent postawił
obywatelom z tej okazji parę pięćdziesię-
Zniknięcie ciolitrowych beczek z piwem z browaru
prezydenckiego, więc było co świętować.
Inteligentne szczury znikły. Co bardziej
podejrzliwi stwierdzili, że same odeszły.
Times i reszta praworządnych obywateli Wpływy w enklawach
odtrąbili wielkie zwycięstwo: Wróg został
pokonany męstwem nowojorskich żołnie- Szczury jednak nie wyparowały. Zamiast
rzy i ogniem ich miotaczy. Faktycznie tego zabrały się do roboty. Jeśli nie Nowy
- liczba kontaktów ze szczurami spadła Jork Collinsa, to musiał się znaleźć ktoś
po wprowadzeniu restrykcyjnych ustaw inny, z kim można było pokombinować
o deratyzacji, wedle których szczury, na- nad współpracą. Sojuszników znalazły na
wet te inteligentne (zwłaszcza one) to bez wschodnim brzegu, na obrzeżach Brookly-
wyjątku szkodniki i wrogowie demokra- nu. Tam, gdzie budowana jest alternatyw-
cji. Collins nie dał sobie przemówić do roz- na kolejka zwana Koleją Nowej Osi. Two-

124
tajemnice nowego jorku

rzą ją trzy enklawy: Gastown, Emmerich Sojusz enklaw ze szczurami ma też zu-
i Gordon Emerald. Dzięki współpracy ze pełnie prozaiczny aspekt z dziedziny, po-
szczurami, ale też po prostu sensownej wiedzmy, mody. Kolesie z Nowej Osi doro-
polityce kierujących nimi rad, w krótkim bili się ostatnio pogardliwego określenia
czasie stały się najprężniej rozwijającymi „kapturki” od workowatych, szmacianych
się enklawami poza Manhattanem spośród płaszczy, którymi szczelnie okrywają
tych, które są niezależne od Collinsa. Sym- się ich strażnicy na patrolach i obstawa
bolem rozwoju jest właśnie Kolejka. Collins karawan. Prosty, sprytny trik w razie,
zaliczy niezłą zaskoczkę, gdy odkryje, że gdyby trzeba było przemycić szczurzych
na wyposażeniu Nowej Osi są zupełnie towarzyszy tuż pod okiem nowojorskich
sprawne, uzbrojone i opancerzone loko- żołnierzy.
motywy, a nie tylko jedna rozklekotana
drezyna, o której raportowali mu szpie-
dzy. Zresztą powodu do niepokoju będzie Sojusz z ludźmi
miał znacznie więcej: w Emmerich ruszył
Szczurom udało się utworzyć nie budzą-
szpital kierowany przez uciekiniera z Na-
ce podejrzeń okno do ludzkiego świata.
varro, a Gastown prowadzi cichą akcję re-
Dzięki handlarzom Osi mają dostęp do
krutacji najemników do tworzonych wła-
surowców napływających z miasta i spo-
śnie sił zbrojnych. Co ciekawe, kolesie od
za niego. Tylko po co szczurom kontak-
rekrutacji nie szukają kandydatów w mie-
ty z ludźmi? Czy przy swej liczebności
ście, ale w osadach i obozach oddalonych od
i zdolnościom konstrukcyjnym nie byliby
niego nieraz o setki kilometrów.
wstanie rozwijać się na terenach niczy-
To, co rzeczywiście przyprawiłoby
ich, z dala od ludzkich osad i groźby ze
go o palpitacje, to mapa trakcji kolejo-
strony Collinsa?
wej. Trzy znane rządowi stacje to tylko
Pewnie mogliby, gdyby byli w metropo-
odgałęzienie linii, która schodzi pod zie-
lii sami. Tylko że nie są, o czym doskonale
mię i prowadzi w głąb szczurzego teryto-
wiedzą także nowojorczycy. Największym
rium. Po prawdzie zaskoczeni byliby sami
wrogiem szczurów nie są bowiem ludzie -
mieszkańcy Nowej Osi, gdyby wiedzieli, że
którzy przy całej swojej ruchliwości trzy-
nie połączyli się po prostu ze szczurzymi
mają się raczej najbardziej wolnych od
enklawami. Sąsiada wprawdzie oddzielo-
skażenia terenów miasta. Prawdziwym
nego kilometrami tuneli i trakcji, ale jed-
zagrożeniem, które może doprowadzić do
nak - mają Wielkie Gniazdo, samo serce
ich eksterminacji, są mutanci.
szczurzego terytorium.

U progu nowej ery


Kogo byś nie spytał w mieście, usłyszysz, że Nowy Jork to bezmiar ruin, na którym rozłożyło się
imperium Collinsa plus kilka mniej lub bardziej niezależnych enklaw, a do tego trochę mutków,
szczurów i innych postatomowych bydląt. Tak to wygląda z ludzkiej perspektywy. Tyle że prawdy
w tym jest mniej więcej tyle, co w pociesznej teorii, że kiedyś uda się znaleźć wielką wtyczkę
i wyłączyć Molocha.
Gruzy metropolii to terytorium nie jednej, lecz trzech sił. Ludzi, mutantów i szczurów. Przez
cale lata wszystkie grupy były zdziesiątkowane i tak zajęte walką o przetrwanie kolejnego dnia
na skażonej ziemi, że w gruncie rzeczy nie wchodziły sobie w paradę. Dzisiaj, przeszło trzydzieści
lat po zagładzie, każda z nich z grubsza się ogarnęła i rozpoczęła dynamiczny rozwój. Nowy Jork
Collinsa sięga po coraz to nowsze tereny, anektując kolejne enklawy i wyszukując nowe obszary
pod zabudowę. Mutanci zyskali zdolność przeżycia na obszarach totalnie skażonych, możliwość
kreowania szczelin i wizję nowego lidera - Hybris. Z kolei u szczurów liczebność Wielkiego Gniazda
przekroczyła masę krytyczną, wymuszając na nich natychmiastową ekspansję.
Właśnie w tej chwili te trzy dotąd zupełnie osobne światy zaczynają się ze sobą ścierać. Kto
pierwszy się w tym połapie i zyska przewagę w wyścigu sił? Zmutowana generał mutantów?
Rządowi spece Collinsa? Elektroniczny mózg? A może kolektywna świadomość inteligentnych
szczurów? Nowy Jork stoi u progu zupełnie nowego rozdziału w swojej powojennej historii.

125
126
127
128
129
130
131

You might also like