You are on page 1of 129

TRINE ANGELSEN

ROZBITEK

Rozdzia 1
Elizabeth czua, jak jej serce bolenie tucze si w piersi. Oddychaa ciko.
Zasaniajc usta doni, tumia szloch. Jej rozdygotane ciao oblao si potem, zupenie, jakby
chwycia j gorczka. W gowie zapanowa chaos. Jens jednak yje! Nie zgin! Nabraa
nagle co do tego cakowitej pewnoci. Niepojte, przecie czekaa, dugo go opakiwaa,
pogrona w aobie, by wreszcie pogodzi si z tym, e ju nigdy nie zobaczy swojego
przyjaciela z dziecistwa, kochana i ma. Ciao wypenio si strumieniem pulsujcej
radoci. W euforii zamierzaa ju budzi Kristiana, by podzieli si z nim radosn
wiadomoci, gdy nagle co j przed tym powstrzymao. Przecie teraz, gdy jestemy
maestwem, nie mog opowiedzie Krystianowi, e Jens yje!! Ale Jensa take polubiam.
Bolesna prawda niemal j przerazia. Otara popiesznie twarz, stwierdzajc ze zdumieniem,
e policzki ma mokre od ez.
Jens, gdzie jeste? mylaa z rozpacz i wpatrywaa si w mrok, jakby tam gdzie
ukryta bya odpowied. Znw powrcia bolesna tsknota.
- Jens wyszeptaa, uwiadamiajc sobie nagle, e ju dawno nie wypowiedziaa na
gos jego imienia.
Teraz Kristian przej rol ojca zarwno Marii, jak i Ane. To on by gow domu, on
utrzymywa ca rodzin. Wanie dlatego nie mwia czsto o Jensie, mimo, e poprzysiga
sobie pielgnowa o nim wspomnienia, tak by dzieci, zwaszcza Ane, go zapamitay.
Po cichu wymkna si z ka i ukradkiem posza do dziewczynek. Nie miaa odwagi
zapali wiecy, pochylia si wic nad kiem, w ktrym spay, by ma nie popatrze.
Syszaa ich rwne krtkie oddechy. Ane, mamroczc co przez sen, wypia pup i obrcia
si na bok.
- Twj tata yje szepna Elizabeth i pogadzia creczk po miciutkich woskach.
yje, ale nie wiem, gdzie jest, maleka.
Maria te bardzo kochaa Jensa, pomylaa Elizabeth, otuliwszy siostr kodr, bo
dziewczynka rozkopaa si u miaa cakiem zimne nogi. Przypomniaa sobie w dzie, gdy
ojciec powiadomi je o mierci Jensa. Maria, wwczas zaledwie omioletnia, uczepia si i
szlochaa, pki nie zabrako jej ez.
Przez dwa dugie lata Elizabeth rozpaczaa po stracie ma i cho z czasem nauczya
si z tym y, nigdy nie przestaa za nim tskni. Ta tsknota przez cay czas drzemaa w jej
sercu. Czasami wyobraaa sobie, e syszy go lub widzi. W przebyskach chwil zdarzao jej
si pomyle: musz powiedzie o tym Jensowi, by potem nagle ockna si ze wiadomoci,

e odszed na zawsze. Za kadym razem cierpiaa rwnie bolenie.


Pocaowaa popiesznie dzieci i powoli zesza po schodach.
Dotkna klamki w drzwiach do pokoju Helene i wtedy nagle si rozmylia.
Nie, uwiadomia sobie, nie mog jej o tym powiedzie. Bdzie mnie przekonywa, e
to tylko sen, przywidzenie, fantazja
Tylko ja wiem, e to prawda, bo wielokrotnie dowiadczaam podobnego uczucia, gdy
widziaam rzeczy niewidoczne dla oczu innych.
C, przyjdzie mi samotnie to dwiga. A jeli ktrego dnia Jens stanie tu, na
schodach? Co zrobi wwczas? pomylaa, nieruchomiejc.
Nie wiedziaa, po prostu nie miaa pojcia, jakby postpia, gdyby si zdarzyo co
takiego.
Cikim krokiem wrcia po schodach na gr. Wlizgna si z powrotem pod
okrycie i pooya si na samym brzeku ka. Stopy miaa zupenie zimne. Krisian na
szczcie si nie obudzi, akurat teraz nie byby w stanie z nim rozmawia. Potrzebowaa
troch czasu, by przemyle wszystko i zebra w sobie siy, by nie da po sobie pozna, co j
trapi.
W nocy prawie nie zmruya oka, a mimo to nie znalaza rozwizania. Soneczne
promienie przenikny przez firanki. Czeka j nowy dzie u boku Kristiana. Jak zdoa
spojrze mu w oczy, przemilczajc to, co do czego zyskaa pewno?
Nagle poczua na biodrze ciep do i usyszaa, jak Kristian mruczy zaspany:
- Nie pisz, moja Elizabeth? Zwykle napeniaa j duma, gdy si tak do niej zwraca,
teraz za miaa wraenie, e
jej ciao krpuje coraz mocniej zaciskajcy si rzemie. Usiowaa uspokoi oddech i
udawaa, e pi, ale on, nie zauwaajc na to, przecign j do siebie.
- Pragn ciebie wyszepta, caujc j po plecach i po karku. Elizabeth zacisna
powieki, zadowolona, e ley odwrcona do niego plecami i nie
musi mu patrze w oczy.
Kristian wsun do pod jej ramieniem i cisn pier.
- Przesta mrukna, usiujc go odsun.
- Jednak nie pisz? spyta i unisszy si na okciu, odgarn wosy z jej twarzy. Nie
odpowiedziaa, ale znw odepchna jego do.
- A co ty taka nieprzystpna? zapyta, gadzc j po brzuchu. Musz mu pozwoli,
bo inaczej domyli si, e co jest nie tak, pomylaa, obracajc

si na bok i przyjmujc jego leciutki pocaunek.


- Jestem zaspana skamaa, po czym zarzuciwszy mu rce na szyj, przywara do
niego, cho wszystko w niej protestowao, gdy caowa i pieci jej ciao.
Postpuj niewaciwie, dudnio jej w gowie, dopuszczam si zdrady wobec
Kristiana, jak i wobec Jensa. Prosz, nie rb tego, nie teraz, bagaa go w duchu. Poczekajmy
z tym, zobaczymy
Nie zdobya si jednak na protest, gdy zdejmowa z niej koszul nocn, a potem
caowa i pieci jzykiem jej brzuch i uda. I cho jej ciao zareagowao podaniem, mylami
bya zupenie gdzie indziej.
- Poczekaj wyszeptaa, wymykajc mu si z obj.
- Zrobiem co nie tak? zapyta niepewnie.
- Nie, sprbujemy czego nowego odpara, kadc si na brzuchu i rozchylajc uda.
Mrukn co niezrozumiale, zaraz jednak poczua jego ciar. Z ulg zanurzya twarz
w poduszce. Nie bya w stanie znie jego spojrzenia.
Kiedy w chwil pniej osun si na bok wyczerpany, stwierdzi:
- Chyba nie byo ci dobrze.
- Owszem odpara, podcigajc kodr pod sam brod.
- Ale nie tak, jak zazwyczaj upiera si przy swoim.
- Jestem troch rozkojarzona wyjania, pomylawszy, e to przynajmniej nie jest
kamstwo.
- Dlaczego?
- W kadej chwili mog wej dzieci. Po tym nie wiem czemu, ale co le spaam tej
nocy.
- Moe w takim razie sprbujemy jeszcze raz spyta, a w jego gosie wyczua
rozbawienie.
- Nie, Kristianie! zmusia si do umiechu i popiesznie zerwaa si z ka. Pora
wstawa!
Ubierajc si, pilnowaa, by do ma odwrci si plecami.
Zgodnie z wczeniejszymi obawami trudno byo jej tego dnia spojrze Krystianowi w
oczy, a ilekro przemawia do niej czule, ciskajc j w odku. Zmuszaa si jednak do
umiechu i udawaa, e wszystko jest tak jak zwykle.
Tylko Helene domylia si, e co j trapi. Staa przy awie w kuchni i przesiewaa
mk przez sito zrobione z krowiego wymiona rozcigajcego na drewnianej obrczy.
Rozbite grudki sypay si di dziey niczym nieg.

- Jeste dzi dziwnie zamylona zagadna Helene, uchwyciwszy wzrok Elizabeth.


- Kto? Ja? Nie, skd? odpara niepewnie. Zastanawiam si nad tym co zwykle.
- Na przykad? zapytaa Helene, odstawiajc na bok worek z mk.
- No, wiesz Niebawem trzeba bdzie posadzi ziemniaki, wyprowadzi stado na
ki, zwie i osuszy torf. Na wiosn czeka nas mnstwo roboty.
Helene podesza do niej i ciepym, zachcajcym do zwierze gosem, powiedziaa:
- Wydaje mi si, e mczy ci co jeszcze.
Moe opowiedzie jej o wszystkim? zastanawiaa si Elizabeth. Podzieli si tym
ciarem, ktry mnie przytacza? Przyzna si do zamordowania Leonarda?
- Wstaam w nocy, eby przynie sobie troch wody z wiadra cigna przyjacika.
I zauwayam, e wchodzisz po schodach na strych. Co robia na dole?
Powiedz! przynaglaa si w mylach Elizabeth. Teraz masz szans. Helene ci
widziaa, moe to jest znak.
- Ja zdawao mi si, e co syszaam zacza z ociganiem i zawahaa si. Bo jeli
Helene jej nie uwierzy albo zdradzi komu powierzon tajemnic? Zeszam na d, by si
rozejrze, ale nikogo nie zauwaya. Chyba kot dosta si do izby.
Z jak atwoci przychodz mi kamstwa, pomylaa zawstydzona i odetchna
gboko. Odczekaa chwil, po czym wysza z kuchni, mwic:
- Czas si wreszcie zabra do pracy!
Mao brakowao, pomylaa i przystana w ciemnym kcie korytarza. Serce tuko jej
si w piersi jak oszalae.
Pki co si nie zdradzia, cho okamaa Helene, swoj najlepsz przyjacik. Przed
Krystianem te chyba zdoa ukry swoje uczucia, pod warunkiem, e zachowa spokj.
Tymczasem drzwi otworzyy si z trzaskiem i rozlego si cikie tupanie.
Elizabeth wysza mowi naprzeciw i powitaa go promiennym umiechem. Kristian
odwzajemni umiech. Tak, pomylaa. Dam sobie rad.

Rozdzia 2
Lavina przejrzaa wszystkie ryby, ktre wyja z sieci i umiechna si, zadowolona,
z udanego poowu.
O burty odzi pluskay fale. Niebo zasnuo si szarymi chmurami, ale deszczu pki co
nie trzeba si byo obawia. Przez chwil nie odrywaa wzroku od wyspy, gdzie Andreas
znosi kamienie przeznaczone na ogrodzenie. Trzeba odgrodzi zwierzta, bo inaczej zer
krzewinki, oznajmi i zabra si do pracy.
- Andreas wypowiedziaa Lavina na gos, jakby smakowa imi. Ciekawe, jak
naprawd si nazywa. A jeli ktrego dnia odzyska pami?
Ciarki jej przeszy po plecach. Miaa nadziej, ze to nigdy nie nastpi.
Cofna si mylami do wydarze sprzed dwch lat. Sztormowe morze jak zwykle
wyrzucio na brzeg Wyspy Topielca szcztki zatopionych odzi. Okropna nazwa, pomylaa z
umiechem, nadana wyspie nie bez powodu, skoro niegdy fale znosiy si tu na ld
topielcw. Tamtego dnia, gdy po sztormie morze si nieco uspokoio, Lavina wysza na brzeg
nazbiera drewna, ktre przydawao si do naprawienia chaty i obory lecego na poamanej
odzi odwrconej do gry dnem. Ledwo dycha, ale jego do kurczowo ciskaa rkoje
noa wbitego w poszycie. Na rkojeci byy wyryte inicjay J. R. Mczyzna wyda jej si
niezwykle przystojny, wysoki, muskularny, silny Namczya si bardzo, by go przenie do
chaty. Zdja z niego ubrania i obrzeaa rany. Po opuchlinie i zasinieniu poznaa, e prawa
noga jest zamana, zdoa j nastawi i usztywni. Mczyzna jcza z blu, gdy to robia.
adnych innych zewntrznych obrae i niego nie zauwaya.
- Rzeczywicie jest silny i wytrzymay, poznaam si na tym od razu mrukna do
siebie i chwycia za wiosa. Poruszajc nimi rytmicznie, popyna w stron brzegu.
Z pocztku nie wizaa z nim adnych planw. Dopiero gdy odzyska przytomno i
zrozumiaa, e mczyzna nic nie pamita, nawet swojego imienia, postanowia zatrzyma go
na wyspie. Jeli wrci mu pami, wyjani, ze go pokochaa i zrobia to, co uwaaa za
suszne. Tak czy inaczej uratowaa mu ycie.
Owa mistyfikacja wymagaa jednak pewnych przygotowa. Lavina pozbya si wic
szcztkw jego odzi, w obawie, e mgby j rozpozna, a potem nafaszerowaa go
kamstwami. Powiedziaa mu, e ma na imi Andreas i jest jej mem. Gdy wraca z
zimowego poowu, sztorm zatopi jego d, a on cudem si uratowa. Znalaza go na brzegu.
Przyj jej wyjanienia bez adnych zastrzee.
Potrzebowaa takiego modego i silnego mczyzny do ciszych prac. Odkd zostaa

na wyspie sama, brakowao jej mskiej rki. Uznaa, e jeli rozbitek przeyje, to bdzie z
niego poytek.
Otoczya go starann opiek i pielgnowaa najlepiej, jak potrafia. Parzya mu napary
z zi na gorczk, tak e w kocu wyleczya go z zapalenia puc i duszcego kaszlu, ktry
wstrzsa jego ciaem. Raz po raz aowaa, e go ocalia. Ciko jej byo obraca go w ku,
robi pod siebie jak dziecko, a kiedy wrci mu apetyt, to z trudem nastarczaa jedzenia, by
wykarmi. Noga pozostaa sztywna i sprawiaa mu bl. Nadal kula. Dugo rwao, nim
wreszcie wsta z ka i sta si przydatny.
Lavina przestaa na chwil wiosowa, by nieco odpocz. Sida wygodniej na
aweczce.
Poczua nad nim wadz, gdy po raz pierwszy spali ze sob. Rozebrawszy si do naga,
umya si na jego oczach i wtedy zauwaya, jak na niego dziaa. Nie wzbrania si, gdy
dosiada go i ujedaa jak amazonka, pki obojgu nie zakrcio si w gowach.
Tak, czua wwczas nad nim sw wadz. Z czasem doznania stay si bardziej
intensywne i przyjemniejsze. Wczeniej bra j w posiadanie ojciec. Matka umara przy
porodzie, wic przez cay ycie mieszkaa na wyspie tylko z ojcem. To on zaciga j do
ka, gdy przysza mu na to ochota i decydowa, co ma robi. Wykorzystywa jej ciao,
odkd w wieku okoo jedenastu lat zacza nabiera kobiecych ksztatw, a do wieku
dorosego, gdy ju bronia si przed tym, przewanie nieskutecznie. Przed picioma laty ojca
zabrao morze i prawd powiedziawszy, wcale za nim nie tsknia.
Mija czas, a Andreas zacz zadawa pytania. Gdzie reszta zaogi? Dlaczego nikt ich
nie odwiedza? Czy nie ma innej rodziny? Z czego bd y? Musiaa wic wymyla coraz to
nowe kamstwa.
Powiedziaa mu, e caa zaoga kutra posza na dno i tylko on si uratowa. Rodziny
nie maj, a od innych ludzi raczej stroni. Zawsze lubilimy tak y, skwitowaa krtko.
Przypominao jej si, ze obrzuci j wwczas uwaniejszym spojrzeniem, jakby
powtpiewa w opowiedzian przez ni histori, jednak si nie odezwa.
Andreas uoy kolejny duy kamie i odgarnwszy doni spocon grzywk,
postanowi odpocz przez chwil. Od wielu ju dni buduje ogrodzenie i wreszcie wida
jakie efekty jego pracy. Jeszcze par dni, a bdzie mg powiedzie: robota skoczona. Tej
wiosny zrobi ju niemao. Caa szopa zostaa wypeniona po brzegi torfem.
Przy brzegu stay budki lgowe, ktre Lavina zbudowaa dla edredonw,
mikkopirych kaczek polarnych. Opiekowaa si ptakami, dziki czemu kadego roku
zbieraa z ich gniazd due iloci puchu, ktry by towarem bardzo poszukiwanym. Lavina

wymieniaa puch na inne produkty. Poza tym sprzedawaa take przedmioty wystrugane przez
niego z drewna: chochle, mieszadeka i inne przybory kuchenne. Powica majsterkowaniu
dugie jesienne wieczory. Lubi to i czu, e ma dryg do tego.
Przenis wzrok na obor. Postanowi, e latem wymieni drewniane deski jednej z
duszych cian budynku. Zgromadzi ju do drewna na ten cel, zbierajc to, co wyrzucio
morze, a take to, co Lavinie udao si pozyska, wyebra bd wymieni, na staym ldzie.
Nieliczne drzewa, ktre porastay wysp, zdy ju wycign, gdy naprawia chat. Nie
pojmowa, jak mg doprowadzi zabudowania do takiej ruiny. Pewnie dlatego, e wikszo
czasu i si zabieray mu poowy.
Zacisn donie i zapatrzy si w morze. Bardzo mu doskwierao to, e nie jest w stanie
wej do odzi. Dla niego, rybaka, to poraka. Za kadym

razem jednak, gry prbowa si

przemc, ogarniaa go panika. Dygota, pot oblewa mu cae ciao, zaciskao si gardo i
zdawao mu si, e si zaraz udusi. Nie potrafi nazywa sowami tego strachu, ktry wysysa
z niego wszystkie siy.
aden normalny mczyzna tak si nie zachowuje, by tego pewien. Gdy napomkn o
tym Lavinie, odpowiedziaa jedynie, e przynajmniej taki z tego poytek, e morze jej go nie
zabierze. Wydawaa si by z tego powodu dziwnie zadowolona. Opowiadaa mu, e zawsze
gdy wypywa, bardzo si o niego baa.
Miny ju dwa lata od tego zdarzenia, pomyla, usiujc sobie przypomnie tek
okropny dzie sztormowy. Pywa pono na duym kutrze, zapewnie z picioosobow zaog.
Morze gotowao si, czarne fale, wysokie jak grskie szczyty, pochaniay d za odzi.
Pamita nawoujcych do siebie mczyzn ubranych w skrzane ubrania, ale nie potrafi
rozrni ich twarzy. Zdawao mu si, e otulaa go mikka szara mga, przez ktr nie moe
si przebi.
Woda chostaa go w twarz, a w uszach rozbrzmiewao echo przeraliwych krzykw.
Ludzie walczyli o ucie, a on nie mg nic uczyni, by im pomc! Dopiero gdy
Nagle przypomniao mu si co wicej. Wysila si, by wydoby z zakamarkw
pamici jakie nowe obrazy. Zobaczy, e mody mczyzna wstaje. Nie, to raczej chopiec,
tak, na pewno chopiec pokadowy. On krzyczy, by usiad, ale sztorm tumi jego sowa. I
nagle nadchodzi fala i zmiata chopaka z pokadu. Ten woa o pomoc i na moment ich
spojrzenia si spotykaj.
Boe wity! Widzi teraz wyranie t dziecinn twarz, na ktrej maluje si
przeraenie. Lubi tego chopca, wie to na pewno, czuje si za niego odpowiedzialny. Moe to
jego modszy brat albo jaki krewny?

Nie, Lavina powiedziaa przecie, ze z jego rodziny ju nikt nie yje. Pomarli dawno
temu, na dugo przed katastrof.
Przypomnia sobie, e rzuci chopcu lin i krzycza, by si jej zapa. Chopiec
pokadowy posucha si, ale zaraz nadesza kolejna spieniona fala i uderzya z si wybuchu.
Jego take zmioto z pokadu i pochona go czarna gbia. Zrobio si cicho. Cikie
skrzane ubranie cigno go w d do zimnej, pozbawionej dwikw gbi. Podda si temu
bezwolnie, pki puca nie zaczy si desperacko domaga powietrza. Dopiero wwczas
zacz macha nogami i rkami, dzikujc Bogu, e potrafi pywa. Im zacieklej jednak
walczy, tym wikszy by to wysiek dla puc. Przez par sekund, gdy bl sta si ju nie do
zniesienia, przemkno mu przez myl, by si podda. Resztkami si wydosta si jednak na
powierzchni. Chwyta apczywie powietrze, duszc si i krztuszc wod. Oczy go szczypay,
bolao cae ciao.
Nie wie, co wydarzyo si pniej. Jakim sposobem udao mu si wdrapa na
odwrcon do gry dnem d i ostatkiem si uczepi si jej, zaciskajc do na rkojeci noa
wbitego w drewniane poszycie. Sam wbi ten n? To bez znaczenia. Towarzyszya mu tylko
jedna myl, trzyma si mocno. Pamita, jak miotay nim fale, syszy wci wycie
sztormowego wiatru, tumicego krzyki pozostaych rybakw. A potem fale porway go dalej
i dalej, a wszystko pochon mrok.
Znw rozbolaa go gowa i zebrao mu si na mdoci, jak zawsze, gdy usiowa sobie
przypomnie przeszo. Mia wraenie, jakby wok gowy zaciskaa si elazna obrcz, na
par sekund zamkn oczy, a gdy podnis powieki, zauway Lavin, ktra cumowaa d
na brzegu.
Postanowi kontynuowa prac a do podwieczorku. Otar doni policzek i wyczu
blizn. Lavina mwia, e to pozostao po rannie, ktrej nabawi si, gdy si poznali. Ona
bya suc we dworze, gdzie on pracowa jako parobek. Miaa jeszcze jednego kawalera i
obaj strasznie si o ni pobili. Od tamtej pory wanie pozostaa mu ta blizna.
Z jakiego powodu co mu si w tej historii nie zgadzao, nie umia jednak okreli co.
Andreas zacisn zby, walczc z blem gowy, ale nie przewa pracy.
W niewielkiej izbie nagromadzia si para od gorcej wody. Andreas przetar szmatk
swj nagi tors, zerkajc na Lavin, ktra siedziaa przy palenisku i rozczesywaa wosy, raczej
nie naley do wstydliwych, pomyla, przypominajc sobie, jak po raz pierwszy, ktry
pamita. Lea wwczas i wpatrywa si w jej zgranie uformowane ciao.
- Co, zapomniae, jak wygldam nago? zapytaa.
Rzeczywicie, nie pamita. Nie pamita w ogle, by by w taki sposb z jak

kobiet. Ale chyba jednak by, bo potrafi j zaspokoi. Wiedzia, co robi, by wywoa w
niej dzik dz i jki rozkoszy.
Chocia czsto zrzucaa ubrania na jego oczach, nigdy nie mia do widoku jej
nagiego ciaa. By pod tym wzgldem nienasycony. Za kady razem ogarniao go takie silne
podanie, e traci nad sob wadz. Lavina budzi we mnie dzik chu. Pomyla, czujc,
twardniejc msko. Spod pprzymknitych oczu podglda, jak siedzi na stoku,
rozoywszy szeroko uda. Piersi ma jdrne i pene, brzuch paski i mocny. Cika praca na
wyspie wyranie suy jej ciau, pomyla.
Raz po raz odchylaa w ty gow, a jej mokre wosy uderzay z plaskiem o krge
biodra. Podejrzewa, robi tak celowo, wiedzc, jak to na niego dziaa.
- Umy ci plecy? mrukna, podchodzc do niego powoli. Pochyli si. Mia
nadziej, e nie zauwaya jego twardej mskoci. Mikkimi ruchami namydlia mu plecy, raz
po raz przywierajc do nich twardymi
piersiami i przesuwajc do w kierunku brzucha. Ona widzi, co si ze mn dzieje,
pomyla oszoomiony, gdy poczua nagle jej donie po wewntrznej stronie ud i na kroczu.
- Wiesz, e doprowadzasz mnie do szalestwa jkn cicho.
- Mhm mrukna i przyssaa si do jego szyi, wywoujc przyjemne mrowienie w
podbrzuszu.
- Moe chcesz si osuszy? zapytaa, podnoszc si kocim ruchem.
Nie odrywa od niej wzroku, gdy, krcc biodrami, odesza kawaek, po czym, nie
uginajc ng, schylia si po ubranie z podogi.
Dysza ciko i wpatrywa si w wsk szpark okolon krconymi woskami.
Poderwa si z balii i w jednej chwili znalaz si przy niej. Chwyciwszy j za poladki, rzuci
ochryple:
- Sama si o to prosisz!
A potem wnikn w ni z gbokim jzykiem.
Poddaa si jego rytmowi, ale gdy ju by bliski osignicia rozkoszy, cofna si
nagle.
- Jeszcze troch rzuci bagalnie, ale ona tylko si umiechna i byszczcymi
oczami powiedziaa:
- Nie, poczujesz co lepszego.
Uklka przed nim i uchwycia w usta jego czonek.
Trwao to zaledwie par sekund. Mia wraenie, e wiat eksplodowa i mieni mu si
przed oczami feeri barw.

Wyczerpany, omal nie osun si na podog. Lavina jednak oznajmia stanowczo:


- Teraz moja kolej.
- Nie nadaj si do niczego jkn udrczony.
- To ci troch pomog rzucia lekko i uoywszy si na ku, rozchylia szeroko
uda. Pie mnie!
Posusznie zrobi, co mu kazaa. Powid koniuszkiem jzyka po delikatnej skrze,
ktra miaa sodki smak i pachniaa mydem. Kobieta poruszya biodrami. Ciche pojkiwanie
i widok rozkoysanych duych piersi podnieciy go do tego stopnia, e znw poczu w sobie
moc.
- Chod wyszeptaa.
Ostronie wnikn w ni, ciasn i gorc, a ona przywara do niego, zacisna ydki na
jego plecach i unoszc biodra, jkna:
- We mnie, mocno!
Nie da si dwa razy prosi.
Gdy ju byo po wszystkim, zamylony, wpatrywa si w powa.
- Nad czym tak dumasz? zapytaa Lavina, wtuliwszy si w jego rami.
- Jeste pewna, e oprcz imienia Andreas nie mam jeszcze jakiego drugiego?
zapyta i popatrzy na ni popiesznie, bo wyczu napicie w jej ciele. Bya pikn kobiet, ale
czasami w jej bkitnoszarych oczach dostrzeg jak dziko.
- Skd ci to przyszo do gowy? zapytaa ostro. Nazywasz si Andreas Sanberg.
- Czuj, e to nieprawda odpar i omit spojrzeniem izb. Dlaczego mu si wydaje,
e nie naley do tego miejsca? Dlaczego nagle zacz powtpiewa w sowa Laviny? Przecie
wczeniej przyjmowa je bez zastrzee.
- Nieprawda przedrzeniaa go, prychajc szyderczo. Przecie ty nic nie
pamitasz! Musiaam ci nawet przypomnie, jak si nazywasz i opowiedzie ci ca twoj
przeszo.
Nagle zmienia ton i znw zacza si do niego przymila i tuli. Mylisz, e mnie
byo tak atwo? Przecie ty nawet nie pamitae, e jestem twoj on!
Poaowa natychmiast, e jej o tym wspomnia i pocaowa j w czoo. Pachniaa
wci mydem.
- Latem bdziemy si kpa w morzu, co ty na to? zapytaa agodnie.
- E, to za zimno odpar.
- Nie w tej maej zacisznej zatoczce, wiesz. Wygrzejemy si po kpieli na biaym
drobnym piasku na brzegu.

Mwia co dalej, ale on jej nie sucha, bo nagle pojawi mu si przed oczami obraz.
Piasek, wrzeszczce mewy, ciepa bryza muskajca skr To musiao by latem
Tak, by nagi po kpieli, ale nie sam. Kobieta nie widzia jej twarzy, czu jedynie jej
mikk skr, zapach
Lavina wyrwaa go z marze.
- Nie syszysz, co do ciebie mwi? zapytaa, unoszc si na okciu.
- Co mi si przypomniao odpar rozkojarzony. - Piasek na brzegu i ja nago razem
z
Nie zdy dokoczy, gdy dostrzeg bysk w jej oczach.
- No widzisz, jednak pamitasz pla w zatoczce rzucia krtko i pooya si z
powrotem.
Nie odpowiedzia. Mia jakie wewntrzne przekonanie, e to nie z Lavin lea.
Czyby j zdradzi?
- Popijmy teraz szepna, muskajc jego tors. Jutro popyn na stay ld i
wymieni na mk drewniane yki, ktre wystrugae. Upiek ci potem wiey chleb.
Pokiwa gow w mroku i zamkn oczy. Jake pragn przezwyciy strach przed
morzem! Mgby wwczas popyn z ni na stay ld. Tak mu brakowao ludzi, rozmw z
nimi.
Pniej, uspokaja si w mylach. Za jaki czas na pewno dam rad znw wsi do
odzi. Moe powinienem codziennie przez chwil prbowa?
Wnet zasn, ale znw mczy go ten sam sen, ktry powtarza si ju od jakiego
czasu. We nie przeywa na nowo dzie katastrofy na morzu, krzyki i nawoywaa rybakw,
uderzajce fale, chd i bl.
Demoniczny topielec te tam by, a z nim peno trupw. Wiosowali w swoich
przepenionych odziach, a midzy skaami odbija si echem ich zowieszczy miech.
Ale tym razem sen si nieco rni, bo nim woda zamkna si nad jego gow,
wykrzykn jakie imi.
Zerwa si i zlany potem, usiad na ku, z trudem apic oddech.
- Znw ci si niy koszmary? zapytaa Lavina agodnie i otoczya go ramieniem.
Chod tu, po si z powrotem.
Podda si jej, ale nie sucha, jak go pocieszaa.
- Krzyknem we nie imi kobiety rzek nagle. Lavina ucicha.
-Elizabeth, tak brzmiao to imi. Krzyknem: Elizabeth stwierdzi i znw usiad.
Czy kto, kogo znam nosi takie imi? zapyta ochryple przenikajc wzrokiem ciemno,

popatrzy na Lavin.
- Twoja matka odpowiedziaa. Ale ona od dawna nie yje.
Tak, moe chodzi o moj matk, pomyla. Wiedzia tylko, e ta kobieta bya dla
niego wana. Nie potrafi jednak wydoby z pamici, jak wyglda. Elizabeth, powtrzy w
duchu. Elizabeth?

Rozdzia 3
Przez otwarte kuchenne okno dochodziy odgosy i zapachy kojarzc si z wiosn.
Poprzedniego dnia Kristian i Ole z pomoc paru komornikw rozrzucili obornik, na pokryte
wci poaciami niegu, pola.
Wiosna to moja pora roku, pomylaa Elizabeth, stawiajc na stole maselniczk.
Wiosna i lato przynosz nowe ycie i napeniaj nadziej i ciepem zmarznite zim ciaa. le
znosia por jesienno-zimow, gdy dni byy krtkie i szybko zapaday ciemnoci. Wanie
wtedy zgin Jens. Wtedy widziaa go po raz ostatni. Od tamtej pory zima zawsze
przypomniaa jej o tej tragedii.
Odkd nabraa pewnoci, e Jens jednak yje, poruszya si niczym po cienkim lodzie.
Waya kade sowo, pilnowaa si na kadym kroku w obawie, e powie lub zrobi co
niewaciwego. Nikt nie moe si domyli, e Jens yje jeszcze nie. Najpierw sama musz
postanowi, jak si zachowam. Ale wraz z upywem dni, gdy nic si nie wydarzyo, uspokoia
si nieco. Po wielu nieprzespanych nocach zdecydowaa wreszcie, e nie bdzie si martwi
na zapas i zastanowi si, co robi, gdy Jens naprawd si pojawi. Trudno przewidzie, co si
wydarzy. Czas pokae.
Odsuna od sienie ponure myli i podesza do okna. Z ki na zboczu dolatywao
beczenie owiec o pobrzkiwanie dzwonkw. Niektrzy gospodarze wypucili ju zwierzta
na pastwiska, by zaoszczdzi na paszy. Wysoko pod lasem skubay kpki trawy i pki
brzeziny. Pod tym wzgldem nie ma rnicy pomidzy biedakami a bogatymi, pomylaa,
ogarniajc spojrzeniem dziedziniec i zatrzymujc wzrok na oborze. Tu, we dworze, take
oszczdza si pasz.
Rozgldajc si za Mari, wychylia si przez okno. Wysaa siostr na brzeg, by
zawoaa Nikoline i Olego na podwieczorek. We dwoje od rana zbierali wodorosty dla
zwierzt, na pewno wic ju byli godni i zmczeni. Ona ugotowaa, dla inwentarza na
wieczr, gst zup z rybich resztek, ktr zwierzta chtne zjaday.
Nagle zauwaya Mari. Podchodzia ciek razem z jak obc kobiet.
- A kogo to ona prowadzi? zdziwia si i odsuna na bok firank.
- Co mwisz? spytaa Gurine. Kucharka w ostatnim czasie mocno przygucha.
Elizabeth powtrzya pytanie.
- Wyglda mi na Lavin, ale nie jestem pewna odpowiedziaa Gurine.
- Tak, to ona potwierdzia Helene, podszedszy do okna.
- A kim jest Lavina? zapytaa Elizabeth, przygldajc si z uwag kobiecie w czarnej

chustce, spod ktrej nie wida byo dokadnie twarzy.


- Mieszka na Wyspie Topielca, pooonej na samym skraju, w miejscu gdzie szkiery
ustpuj pola otwartemu morzu.
Elizabeth popatrzya podejrzliwie na Helene, zastanawiajc si, czy ta nie stroi sobie z
niej artw, ale przyjacika cigna z powag. Uwaam, jest troch dziwna, skoro woli
mieszka cakiem sama z dala od ludzi.
- A czego ona tu chce?
- Od czasu do czasu przypywa odzi na stay ld, by co wyebra albo wymieni
si na jedzenie. Dawno jej nie byo. Przynajmniej odkd ty tu zostaa gospodyni.
- Biedny czowiek mrukna Elizabeth, podchodzc do drzwi.
- Mamy gocia oznajmia Maria.
Elizabeth wycigna rk, a Lavina przedstawia si i ukonia, ale nie tak gboko, z
pokor, jak to czyni biedacy.
- Mam nadziej, e nie przybywam nie w por rzeka i zmierzya wzrokiem now
gospodyni Dalsrud.
Helene ma racj, w tej kobiecie jest co przeraajcego, pomylaa Elizabeth.
- Wanie siadamy do podwieczorku rzeka. Wic jeli nie pogardzisz tym, co na
stole, to zapraszam, przycz si do nas.
Kiedy Lavina zdja chustk i szal, Elizabeth z trudem oderwaa od niej wzrok. Ta
okoo czterdziestoletnia kobieta, okazaa si bowiem o wiele pikniejsza, ni przypuszczaa.
Miaa gste wosy w kolorze piasku, a na jej twarzy prawie nie zna byo zmarszczek. Miaa
wydatny biust i wsk tali. A kiedy Ane o co j zagadna, umiechna si, odsaniajc
biae mocne zby.
W tej samej chwili do izby wesza Nikoline, a za ni Ole i Kristian.
- Witaj, Lavino! rzuci Kristian lekko. Dawno si nie pokazywaa w naszych
stronach. Widz, e ju poznaa moj on, siadajmy wic do stou.
Podczas posiku Elizabeth rzucaa nieznajomej ukradkowe spojrzenia, speszya si
jednak, gdy ta uchwycia jej wzrok.
- Ty nie z tych strona stwierdzia Lavina.
- Nie odpara Elizabeth i ju miaa wspomnie, e wywodzi si z ubogiej rodziny,
ale co j powstrzymao. Uznaa, e nie musi si nikomu tumaczy. Zagadna wic kobiet z
innej beczki:
- Syszaam, e mieszkasz sama na wyspie.
- Tak, ju pi lat mino, odkd mj ojciec uton.

- Nie czujesz si samotna? zdziwia si Elizabeth, podsuwajc gociowi


maselniczk.
Lavina posmarowaa kromk chleba i pokrcia gow.
- Nie nigdy. Mam swoje zwierzta i ptactwo. To bardzo dobre towarzystwo, nigdy mi
si nie sprzeciwiaj.
- No tak, w tym zapewne masz racj mrukna Elizabeth i przypomniaa sobie ten
czas, gdy mieszkaa wysoko w Dalen. Mimo e miaa dziewczynki i niedaleko rodzin,
przeya wiele samotnych chwil. A jak musi si czu ta kobieta, nie majc zupenie nikogo?
Zwaszcza, e podobno rzadko przepywa na stay ld.
- A wic nie zamierzasz postara si wkrtce o ma? zapyta Kristian i zamia si.
- Nie, nigdy!
Ostra odpowied pada tak szybko, e Elizabeth a si wzdrygna. Rozejrzaa si
wok, sprawdzajc, czy inni te na to zwrcili uwag, ale wszyscy zdawali si by
pochonici jedzeniem.
- Dobrze sobie radz bez pomocy mczyzny dodaa nieco agodniej Lavina. ua
przez chwil, a gdy nikt si nie odezwa, skina na Mari i Ane, pytajc:
- Obie s twoje?
Elizabeth napotkaa na moment spojrzenie jej szaroniebieskich oczu.
- Ane, modsza, jest moj crk z pierwszego maestwa, a Maria to moja siostra.
- Nasi rodzice umarli odezwaa si Maria nieproszona. Tata Ane nazywa si Jens,
ale teraz jej tat jest Kristian.
- Jedz! upomniaa j spokojnie, lecz stanowczo Elizabeth, wbijajc wzrok w siostr.
Nie miaa ochoty, by jaka obca kobieta dowiedziaa si o nich wszystkiego.
- Uwaam, e maa jest podobna do gospodarza stwierdzia nagle Lavina. Elizabeth
poczua, jak krew uderza jej do twarzy, wstaa wic szybko i podesza do
paleniska po czajnik z kaw.
- Dola komu? zapytaa, ale tylko Ole wystawi kubek.
- Co masz na myli? spyta Kristian, spogldajc tona Ane, to na Lavin.
- Nic odpara szybko. Bzdury gadam.
Kristian wzruszy ramionami i skin na Elizabeth, gdy podesza z czajnikiem. Drc
rk nalaa mu kawy. Unikaa wzroku innych w obawie, e si zdradzi.
Co ta kobieta moe wiedzie? Co takiego dostrzega, czego inni nie widz? Zwykle
wszyscy powtarzali, e Ane jest podobna do Elizabeth, a Ragna nawet kiedy dopatrzya si u
maej podobiestwa do Jensa.

Gdybym nie miaa nic do ukrycia, zapytaabym naturalnie, co miaa na myli,


przemkno jej przez gow.
- Wydaje ci si, e moja crka jest podobna do Kristiana? zapytaa pewnym gosem.
Lavina pokrcia gow.
- Nie, mylaam o czym innym, a co innego powiedziaam rzucio lekko. To
nieporozumienie.
Elizabeth zamiaa si i usiada z powrotem przy stole. Uchwycia spojrzenie Helene,
w ktrym wyczytaa: Mao brakowao.
- Jutro zaczynamy strzyenie owiec rzeka szybko Elizabeth, by skierowa rozmow
na inne tory. Nikoline, ty bdziesz sortowaa wen, a Helene pjdzie z nami do obory.
Suce skiny gowami, a Nikoline posaa wszystkie triumfujce spojrzenie.
- Helene potrafi lepiej strzyc ni ty dodaa Elizabeth, wbijajc wzrok w Nikoline,
ktra natychmiast spowaniaa.
Dalej ju posiek przebieg w milczeniu. Przez moment Elizabeth miaa wraenie, e
domownicy obserwuj kady jej ruch, ale gdy poniosa wzrok, zobaczya, e wszyscy
pochyleni nad jedzeniem, zajci s wasnymi mylami.
Elizabeth pomoga sucym sprztn ze stou. Lavina za wstaa i podniosa z
podogi swj wzeek, mwic:
- Mam tu troch rnych rzeczy, ktre moe was zainteresuj.
- Wyja par chochli i yek z drewna. Elizabeth podesza bliej i wzia do rki jedn
z nich. Pogadziwszy palcem par
razy, popatrzya na Lavin i zapytaa ochryple.
- Kto wystruga te yki? Moe to byo zudzenie, ale zdawao jej si, e kobieta
drgna. Zaraz jednak
wyprostowaa si dumnie i odpowiedziaa pewna sienie:
- Ja. Podobaj si?
- Owszem, s niezwykle pikne odpara Elizabeth i dodaa odruchowo: - Rzadko si
zdarza, by kobiety zajmoway si struganiem i rzebieniem w drewnie.
Tak naprawd oniemiaa, bo lece przed ni przedmioty przypominay do zudzenia te,
ktre kiedy struga Jens. Ale to, oczywicie, nie moe by prawda. Pochylia si raz jeszcze
nad ykami.
- Rzadko te si zdarza, e kobiety mieszkaj same na wyspie odpowiedziaa ze
spokojem Lavina. Skoro jednak tak przyszo mi y, musiaam si nauczy tego i owego.
- Co prawda to prawda zamia si Kristian i wstajc od stou, zwrci si do Olego:

- No, jak tam, wracamy do roboty? Kobiety niech si zajmuj swoimi sprawami.
Rzeczywicie, Lavina z pewnoci potrafi posugiwa si noem, pomylaa Elizabeth,
i oznajmia stanowczo:
- Kupi wszystkie. Ile za nie chcesz?
- Pienidze nie s mi potrzebne odpowiedziaa Lavina. Chtnie za to wezm w
zamian mk, jeli nie macie nic przeciwko temu.
- Dostaniesz mk postanowia szybko Elizabeth i popia ostatni yk kawy, bo nagle
poczua, e cakiem zascho jej w gardle.
- Mogaby mi powry z fusw? zagadna Nikoline, siadajc z powrotem przy
stole.
- Jeli gospodyni nie ma dla ciebie innej roboty odpara Lavina, zerkajc na
Elizabeth.
- Jeszcze z pi minut moemy odpocz zadecydowaa Elizabeth i przeniosa
chochle i yki na aw, by si im dokadniej przyjrze.
- Widz za tob wielu mczyzn, zerwane zwizki zacza Lavina. Elizabeth
zerkna przez rami i zauwaya, e Nikoline krci si speszona. Pki co, si zgadza,
pomylaa Elizabeth. O ile to, co Nikoline wyprawia z mczyznami, mona uzna za
zwizki.
- Nieszczliwa mio? zapytaa Lavina, ale gdy Nikoline nie odpowiedziaa,
popatrzya uwanie do kubka i dodaa: - Zmienia posad, jak widz.
Tym razem suca pokiwaa z zapaem gow i zrobia wielkie oczy.
Na mio bosk, pomylaa Elizabeth, czy ta Nikoline jest a taka gupia, by wierzy
w te bzdury? Pewnie ostatnio Lavina widziaa Nikoline posugujc w domu, a teraz z
rozmowy przy posiku zorientowaa si, e dziewczyna wysana jest do obory. Nie trzeba by
jasnowidzem, by zauway takie rzeczy. Elizabeth przestaa sucha i skupia ca swoj
uwag na chochli. Podniosa j do lampy i stwierdzia z caym przekonaniem, e wyglda
dokadnie tak, jakby j zrobi Jens.
- Porzdna chochla zauwaya Gurine, biorc take do rki jedn z nich. To sztuka
tak wygadzi drewno. A jak dobrze si j trzyma!
Elizabeth przyznaa racj Gurine. Przedmioty wykonane przez Jena zawsze pasoway
do kobiecej rki, tak samo jak te.
- Nie kady tak potrafi cigna Gurine. Najczciej ta sztuka jest przekazywana z
pokolenia na pokolenie, z ojca na syna.
Elizabeth pokiwaa zamylona. Okazuje si, e nie tylko Jens posiad t sztuk. Ku

swemu zdumieniu poczua zawd. Szybko odoya chochl i zwrcia si do Laviny:


- Chod ze mn do spichlerza, to dam ci mk. A ty, Nikoline, pom Gurine przy
zmywaniu naczy.
Elizabeth napenia mk pcienny worek, a do drugiego nasypaa soli. Potem
rozejrzaa si i rzeka:
- Dam ci jeszcze troch chleba i podpomykw.
Lavina pokiwaa gow z oywieniem, ale si nie odezwaa.
- A wic twj ojciec nie yje zagadna Elizabeth, szukajc czego, w co mogaby
zapakowa chleb.
- Tak, zabrao go morze. Tak samo jak wielu innych rybakw dodaa Lavina.
- Mj pierwszy m te uton odezwaa si cicho Elizabeth. Mia na imi Jens.
- Wiem.
- Skd wiesz? spytaa Elizabeth i zimny dreszcz przebieg jej po plecach.
- Twoja siostra mwia.
- Rzeczywicie. Umiechna si przepraszajco i dodaa: - To byo podczas
zimowych pooww przed dwoma laty. Pamitasz tamten dzie sztormowy?
Przez twarz Laviny przemkn grymas.
- Tak, pamitam odpowiedziaa niewyranie. Dzikuj za handel, ale teraz musz
ju wraca do domu. To kawa drogi, a trzeba si zajc inwentarzem.
- Ja te dzikuj odpowiedziaa Elizabeth, czujc niejak ulg, e ta kobieta
odchodzi. Gdy zamykaa drzwi do spichlerza, przybiega Maria, woajc:
- Elizabeth, mog pomc przy sortowaniu weny? Ane te si zaopiekuj. Mog?
Lavina obrcia si i popatrzya na ni dziwnym, jakby zastygym wzrokiem.
- Masz na imi Elizabeth?
- Tak, nie mwia,?
- Nie.
- Co nie tak? zdziwia si Elizabeth.
- Nie, nie, nic takiego odpowiedziaa kobieta, tracc nagle zainteresowanie.
Przypomniaam sobie kogo o tym imieniu.
Nim Elizabeth zdya j co wicej zapyta, kobieta popieszya ciek w d do
brzegu. Elizabeth otulia si mocniej chust, a gdy nad jej gow rozlego si gonie
karakanie, dreszcze przeszy jej po plecach.

Rozdzia 4
Storli, tak nazywa si

dwr pooony na samym skraju wsi od pnocy. Zoliwi

powiadali, e waciciele dworu s tacy skpi, e dosypuj subie do poywienia tyle soli, e
nie da si tego zje, dziki czemu zawsze co zostaje na nastpny posiek. Nie dbaj te o
wyposaenie swoich pracownikw w ubrania i buty, a ludzie pracuj u nich od wschodu
soca a pny wieczr.
Mimo to gospodarze Storli nie mieli kopotu ze znalezieniem rk do pracy. W okolicy
panowaa bowiem wielka bieda i we dworze umieszczono czsto dzieci z ubogich
komorniczych rodzin.
Ktrego dnia pn jesieni z wizyt u Elizabeth zjawia si osobici gospodyni ze
Storli.
Helene przybiega j o tym powiadomi.
- Wiedma tu przysza i pyta o ciebie rzeka.
- Ucisz si zgania j Elizabeth. Co ty sobie mylisz? Jeszcze ci usyszy!
- I dobrze! prychna Helene. Wszyscy j tak nazywaj. To skpirado, wredne i
naburmuszone babsko!
- Jak mylisz, czego ona moe mnie chcie? zastanawiaa si na gos Elizabeth,
odkadajc na bok robtk.
Kiedy Elizabeth pojawia si w szerokim korytarzu, Petra, bo tak miaa na imi
gospodyni Storli, staa ju w drzwiach wyjciowych.
- Dzie dobry i zapraszam przywitaa si Elizabeth, ucisnwszy do starszej
kobiecie. Prosz do rodka powtrzya, wskazujc rk na izb.
- Dzikuj, ja tylko na chwil.
- Ale kawy moe zdymy si razem napi?
- Dzikuj, skoro nalegacie odpowiedziaa gospodyni Storli i wesza do rodka.
A kiedy na stole znalazy si ciasta i kanapki, Petrze nagle przestao si pieszy.
- Nie oszczdzacie, jak widz stwierdzia, czstujc si kolejn kromk chleba
oboon solonym misem.
Elizabeth nie bardzo wiedziaa co odpowiedzie, wic pomina uwag ssiadki
milczeniu.
- Powiada si, e po tustych latach przychodz chude dodaa Petra i zamiaa si,
pochaniajc kolejne ksy.
W takim razie dlaczego tyle jesz, bezczelna babo! pomylaa Elizabeth, ale

przekna te sowa wraz z ykiem kawy. Ostawiajc za filiank na spodku, zapytaa:


- Domylam si, e macie do mnie jak spraw.
- Tak, chodz suchy, e potraficie adnie farbowa wen.
- Czy ja wiem? Troch si tym zajmuj, to prawda, ale czy robi to lepiej ni inni?
krygowaa si Elizabeth, nie przyznajc si, e przez cae lato zbieraa rne roliny, wrzosy i
mchy, przydatne midzy innymi do farbowania wczki. Moe mwmy sobie po imieniu!
Petra chrzkna, ale nie podja tego tematu. Zapytaa natomiast:
- Mog zobaczy jakie wasze prace?
Moje prace, powtrzya w mylach Elizabeth i uznaa, e to adnie brzmi.
Rwnoczenie odczua zawd, e Petra odnosi si do niej z dystansem.
- Mam tu troch motkw odpowiedziaa i przyniosa wiklinowy koszyk na robtki.
Petra odchylia gow i odsuna motek na odlego ramienia, by obejrze go uwanie
ze wszystkich stron.
Elizabeth przysiada na brzegu krzesa i poczua si jak w szkole, gdy nauczyciel
sprawdza, czy przygotowaa si do lekcji.
-W kocu gospodyni Storli odoya wen.
- Znakomita robota odrzeka i dodaa jednym tchem: - Czy nie pofarbowaaby dla
mnie troch wczki? Zapac ci.
No, no, pomylaa Elizabeth. Moe plotki o jej skpstwie s jednak wyolbrzymione?
Poza tym zwrcia si do mnie na ty, co zabrzmiao jako milej.
- Uznajmy to za ssiedzk przysug

odpowiedziaa na gos.

- O, nie. Nasza rodzina nigdy nikomu nie bya nic duna i nie bdzie odpara Petra i
wstaa od stou. Wkadajc rkawiczki, dodaa: - Dzikuj za poczstunek. Przyl tu ktr
ze swoich sucych z wen i list kolorw.
Elizabeth zdoaa jedynie skin gow. Ale gdy zostaa sama, poczua si
oszoomiona i podekscytowana. Pomyle tylko, e ludzie we wsi gadaj o jej
umiejtnociach! A przecie farbowaa jedynie troch weny dla Dorte, kiedy mieszkali w
Dalen. Elizabeth zamylia si. Upynie jeszcze troch czasu, zanim zdoa si pozby tej
unionoci biedaka, ktra towarzyszya jej przez cae dotychczasowe ycie.
Wnet pojawia si Helene.
- Czego chciaa Wiedma?
- Poprosia mnie, bym pofarbowaa dla niej wen.
- No, no. Wiedma nie zwyka prosi si nikogo, bo uwaa, e wszystko robi najlepiej.
Cho sowa przyjaciki powinny j mile poechta, to jednak gdzie uleciaa duma,

ktr w pierwszej chwili poczua.


Przypomniay jej si zasyszane kiedy sowa, e cho niektrym ludziom si zdaje, i
s lepsi od innych, to w oczach Boga wszyscy s maluczcy. To samo dotyczy gospodarzy
Storli. Nie s kim lepszym ni ona.
Ju

nastpnego dnia suca ze Storli przyniosa wen. Elizabeth jednak nie

spieszya si z prac. Dopiero po paru dniach udaa si do pralni i zacza przygotowywa


kolory. Zajo jej to sporo czasu, poniewa Petra zamwia sobie zarwno czerwon,
niebiesk, jak i t wczk. Ciekawe, jakby ssiadka zareagowaa, gdyby si dowiedziaa,
e niebieski kolor uzyskuje si z moczu? pomylaa Elizabeth rozbawiona, gdy ju wieszaa
Elizabeth rozbawiona, gdy ju wieszaa pofarbowane motki na cianie. Nieatwo byo pozby
si niemiego zapachu, ale w kocu udao si wczk przewietrzy.
Elizabeth spodziewaa si, e Petra przyle swoj suc, by si dowiedzie, kiedy
moe odebra pofarbowan wen, ale gdy miny trzy tygodnie, a ona si nie odezwaa,
Elizabeth postanowia sama zanie barwne motki do Storli.
Ole wyszczotkowa brzow kobyk, tak e byszczaa pikne, a gdy parobek na
dziedzicu w Storli wzi od niej konia, zauwaya podziw w jego oczach i poczua dum.
Posiadanie piknych i dorodnych koni wiadczyo o dobrobycie gospodarzy. Niektrzy
karmili swe konie lepiej ni pozostay inwentarz, tylko dlatego by si pokaza. Ale Elizabeth
uwaaa, e nie wolno znca si nad zwierztami. W takiej sytuacji lepiej trzyma ich mniej,
by paszy starczyo dla wszystkich.
- Czy gospodyni jest w izbie? zapytaa Elizabeth wychudzonego i brudnego parobka,
ktry mg mie co najwyej osiem lat. Malec umkn spojrzeniem, jakby si czego obawia.
- Tak odpowiedzia po chwili ze wzrokiem wbitym w ziemi.
- Dzikuj, uwi dobrze mojego konia, eby nie uciek rzeka i pogaskaa chopca
po brudnym policzku. Kcikiem oka dostrzega, e malec zaczerwieni si po same uszy i
dotkn policzka, gdy ona oddalaa si w kierunku budynku mieszkalnego.
Gospodyni osobicie wysza na schody i j przywizaa.
- Dzie dobry, witam we dworze,
- Dzikuj, przywiozam pofarbowan wen, o ktr mnie prosilicie rzeka
Elizabeth i podstawia bliej kosz.
Petra kiwna gow i chyba najchtniej wziaby od niej kosz na schodach i si
poegnaa, uznaa jednak, e nie wypada i bez zbytniego entuzjazmu powiedziaa:
- Wejd, prosz, do rodka, to sobie obejrz.
Elizabeth przestpia prg chodnej izby, gdzie jej wskazano miejsce przy stole. Petra

wydaa polecenia sucym i po chwili jedna z nich nakrya do stou.


- Zimno dzi zagadna Elizabeth, widzc, e nikt si nie kwapi napali w piecu.
- Wystarczy si cieplej ubra skwitowaa Petra i capna suc po plecach. Ile
razy ci mwiam, e nie mona tak gono stuka filiankami o st. Jeszcze je potuczesz!
hukna na dziewczyn.
Elizabeth przypatrywaa si tej scenie zdumiona. Suca moga mie okoo
dwudziestu lat. Jak mona tak traktowa doros osob? Wszystko jedno suc czy nie.
Nigdy bym si tak nie zachowaa wobec ludzi, ktrzy pracuj u nas we dworze,
pomylaa.
Dziewczyna ze zami w oczach wrcia do kuchni.
- Trudno teraz o dobrych pracownikw narzekaa Petra, otulajc si mocniej szalem.
Rzeczywicie, pomylaa Elizabeth cierpko. Jak kto si tak zachowuje! Na gos za
rzeka:
- To ju dorosa i adna dziewczyna, jak widz.
- Dorosa i adna przedrzeniaa si Petra i prychna pogardliwie. Zreflektowaa si
jednak i dodaa agodniej: - Poczstuj si, prosz.
Elizabeth wypia troch kawy przypominajcej Laur i zerkna na pater, na ktrej
leao sze kruchych ciastek. Zastanawiaa si, czy dla niej przewidziano trzy.
Nie, chyba Petra nie jest a taka skpa? Chocia po tym wszystkim, co tu zobaczya,
ju nic jej nie dziwio.
- Smaczna kawa skamaa, gdy Petra spojrzaa na ni pytajco. I dobre ciastka
dodaa, nadgryzajc niewielki ks. Chciaa popatrze na wen?
Tym razem nie czua nerwowego cisku w odku, gdy Petra przygldaa si uwanie
pofarbowanej wenie. Stracia nazbyt wiele szacunku dla tek skpej baby.
- Dobra robota mrukna Petra w kocu i zaoya okulary, by przyjrze si jeszcze
dokadniej.
- Dzikuj odpara Elizabeth, powoli przeuwajc ciastko. Za nic w wiecie nie
poczstuj si drugim, postanowia.
Kto przeszed pod oknem, Petra wycigna szyj, by sprawdzi kto.
- Ci ebracy bez przerwy nachodz porzdnych ludzi rzeka z pogard. Mylaam,
e komisja dla ubogich zajmie si nimi i zaoszczdzi nam tej natrtnej ebraniny.
- To, co dostaj, nie starcza im na ycie zauwaya Elizabeth.
- Bo za duo chc! odpara Petra. Ubstwo jest cnot, tak jest napisane w Billi, a
prno to grzech.

- Nie wydaje mi si, by ebracy byli specjalnie prni zauwaya Elizabeth.


Zabiegaj jedynie o to, by nie pomrze z godu i chodu.
Petra posaa jej ostre spojrzenie, ale nie skomentowaa tego, bo nasuchiwaa
odgosw z kuchni. Elizabeth syszaa, e suce co mwi, ale nie rozrniaa sw.
W kocu gospodyni umiechna si i pokiwaa gow zadowolona.
- Odprawiy go za drzwi i bez niczego, tak jak je nauczyam.
Elizabeth wpatrywaa si w Petr, nie dowierzajc temu, co usyszaa. Do ich dworu
te czsto zachodzili ebracy, ale wszyscy domownicy uwaali, e naley tych biedakw
przyj godnie. Postanowia w duchu, e potraktuje uch jeszcze lepiej, gdy pojawi si
znowu.
- Odwiedzia nas niedawno Lavina zagadna Elizabeth z braku innych tematw.
- Chyba jej nie wpucia do rodka? przerazia si Petra, kadc do na piersi.
- Owszem, wpuciam. A dlaczego nie miaabym tego zrobi?
Petra pokruszya ciastko na talerzyku i woya par okruchw do ust.
- Tu, w Stroli, na pewno jej noga nie postanie.
Elizabeth stracia ju wszelkie zudzenia co do Petry, wic jej nie zaskoczyy te sowa.
- Wspczuj jej, chyba nie atwo jest y samej na wyspie z dala od ludzi
powiedziaa.
- Na Wyspie Topielca rzeka Petra i si wzdrygna.
- Skd taka nazwa?
- Powiadaj, e kiedy morze wyrzucao tam na brzeg ciaa topielcw.
- Rzeczywicie, ludzie wymylaj rne dziwne nazwy odpara Elizabeth i dodaa:
-Przysza wymieni ba na mk drewniane yki, ktre sama wystrugaa w drewnie.
- Drewniane yki? powtrzya Petra.
- Tak, mwia, e ojciec j nauczy struga.
- Nigdy nie syszaa, by Lavina zajmowaa si struganiem w drewnie. Zazwyczaj
przywozi tylko ptasi puch na wymian.
Petra zapatrzya si przez okno, po czym mruce oczy, zniya gos:
- Podobno ona potrafi wry z fusw i zajmuje si czarn magi.
Elizabeth nie zdobya si powstrzyma od miechu, ale Petra wbia w ni potpiajcy
wzrok i powiedziaa:
- miej si, miej! Ale ta czarownica ma powizania z siami nieczystymi. Jako osoba
bogobojna uwaam, e powinnam ci ostrzec.
Elizabeth odchrzkna i wyjania ju z powag.

- Przepraszam, ale te wrby z fusw to zwyczajne bujdy. Syszaam sama, co wrya


jednej z moich sucych. Kady by mg powiedzie takie rzeczy.
Petra zakrztusia si, przeykajc ciastko, i chwil trwao, nim przestaa kasa. W
kocu spytaa z niedowierzaniem:
- Pozwolia na takie diabelskie sztuczki pod swoim dachem?
- Chyba to nazbyt ostre sowa na zwyk zabaw.
Petra signa po robtk i przez dug chwil w przytaczajcej ciszy sycha byo
jedynie postukiwanie drutw.
- Ta Lavina chodzia do szkoy? odezwaa si w kocu Elizabeth.
Petra odoya na kolana robtk i oywia si znowu, pochylajc si nad stoem,
jakby powierzaa ssiadce jakie tajemnice.
- Jej ojciec odmwi wysania jej do szkoy. W tamtych czasach izby na nauk dla
dzieci uyczay kolejno poszczeglne dwory. Wymylaa najrniejsze powody, by zatrzyma
crk w domu: a to e dziecka nie ma butw, ubrania, jedzenia, a to znw, e jest za pogoda.
Kiedy jednak wadze zaczy naciska, rozgniewa si, a waciwie wpad we wcieko.
Dosownie. Podobno umia rzuca urok na ludzi. Moesz mi wierzy, wielu odczuo to na
wasnej skrze.
Elizabeth cisno w odku, bo sama dowiadczya podobnych posdze.
- E, to po prostu musiaa by zwyky przypadek rzeka z umiechem. Petra
zareagowaa jak rozjuszony byk.
- O, nie! Jak ten chop si na kogo zawzi, to biada nieborakowi! Podobnie jak wielu
innych ojciec Laviny uwaa, e szkoa to dla dzieci strata czasu. Mino par lat, gdy wadze
znw zareagoway. Lavina zdya tymczasem podrosn. Zarwno lensman, jak i pastor
uwaali, e chrzecijaskie nauki dobrze jej zrobi, jak rwnie poznanie innych ludzi.
Petra wstaa i sprawdziwszy, czy nikt nie podsuchuje pod drzwiami, mwia dalej
ciszonym gosem: - W kocu si pojawia, ale co ona wyrabiaa Bezwstydnica.
Elizabeth poczua si nieswojo i nie wiedziaam jak zareagowa, zwyciaa w niej
jednak ciekawo. Bardzo chciaa si dowiedzie czego wicej o tej tajemniczej kobiecie.
- Zachowywaa si gorzej ni dziwka cigna Petra. Podnosia spdnic i
pokazywaa swe wdziki zarwno nauczycielowi, jak i innym uczniom. A gdy kto prbowa
jej zwrci uwag, miaa si tylko i pytaa, czy nie widzieli nigdy goej baby.
Elizabeth bya wstrznita i zastanawiaa si, czy to, co opowiada Petra, moe by
prawd? Przecie nikt publicznie nie robi takich rzeczy!
Wypia resztk pozbawionej smaku kawy i postanowia wraca do domu. Nim jednak

zdya si oderwa, Petra cigna dalej:


- Ludzie gadaj, e Lavina dzielia oe z wasnym ojcem.
Usta Elizabeth otwieray si i zamykay wiele razy, ale nie bya w stanie nic
wykrztusi.
- Mam na myli to, e oni
- Chyba domyla, si, co chcesz powiedzie przerwaa jej gwatownie Elizabeth i
wstaa z krzesa. Mnie si jednak zdaje, e skoro nie ma na to wiadkw, naleaoby
potraktowa te oskarenia jako zoliwe plotki. Uwaam, e rozpowiadanie o kim takich
rzeczy to po prostu wistwo. Dzikuj za ciastka i kaw. Chyba ju musz wraca do domu.
- Ja tam plotek nie sucham rzeka Petra purpurowa na twarzy. Ale to
najprawdziwsza prawda. Skoro wolisz pozosta niedowiarkiem, twoja sprawa. Nic mi do
tego.
Niedowiarkiem,

pomylaa

pogard

Elizabeth.

Rzeczywicie,

wietne

usprawiedliwienie dla plotkarstwa. Z wymuszonym umiechem powiedziaa:


- Mam nadziej, e bdziesz zadowolona z weny, a jeli potrzeba ci bdzie wicej, to
po prostu powiedz!
- Dzikuje. Wspomniaa ostatnio, e nie chcesz zapaty, ale tak jak ju ci mwiam,
my tu, we dworze, spacamy swoje dugi.
Petra posza do duego sekretarzyka i wysuna szufladk. Pogrzebaa w niej chwil,
po czym odwrcia si do Elizabeth i wrczya jej zawinitko. Zdawao jej si, e w rodku s
pienidze.
- Niepotrzebnie rzeka Elizabeth, nie wiedzc, jak ma si zachowa. Petra uznaaby
to za nieuprzejmo z jej strony?
Gospodyni tymczasem odprowadzaa j do wyjcia i nim si zorientowaa, staa ju na
schodach, a drzwi si za ni zamkny.
Lekka mawka zwilya papier. Gdy Elizabeth ujrzaa zawarto zawinitka, stracia
mow. Wpatrywaa si w ma byszczc monet. Trzy szylingi! Na tyle wyceniono jej
prac? Mimo e wyrazia gotowo wywiadczenia ssiedzkiej przysugi, ta zapata stanowia
jawne szyderstwo. Nie jestem przecie ubog suc ani ebraczk, pomylaa, zastanawiajc
si, czy nie wrci do izby i nie odda monety. Nagle zastyga w bezruchu, bo zobaczya
idc przez dziedziniec suc z dwoma cikimi wiadrami.
- Amanda? odezwaa si z niedowierzaniem, uwiadomiwszy sobie, e mwi
szeptem. Amanda, to ty? dodaa nieco goniej i zesza po schodach.
Wychudzona dziewczynka podniosa wzrok. Elizabeth staa przez chwil jak

skamieniaa, widzc jej apatyczne spojrzenie, podkrone oczy i wosy w strkach. Poatana
sukienka, jak miaa na sobie, przypominaa szmat. Na bose stopy woya drewniaki.
- Kochana ty moja, nie masz nic cieplejszego do ubrania? zapytaa Elizabeth,
wpatrujc si z przeraeniem w dziewczynk. Nie miaa pojcia, e to ty tu pracujesz.
Amanda popatrzya na ni ospaym wzrokiem, ale odpowiedziaa:
- Woyam na siebie wszystkie ubrania, jakie mam.
Ale nie powinnam narzeka, skoro mam posad. Wiesz, e moi rodzice nie mog nas
wszystkich wykarmi, a ja skoczyam ju czternacie lat.
Zdawao si, e co jeszcze chce powiedzie, ale urwaa i wbia w ziemi. Elizabeth
pooya jej do na ramieniu, z przeraeniem stwierdzajc, e z dziewczynki zostaa skra i
koci. Amanda zawsze filigranowa, teraz jest po prostu wychudzona.
- Nic nie jesz? zapytaa.
- Tylu trzeba tu nakarmi. Gospodarze mwi, e nie bd nas pa jak winie na Boe
Narodzenie.
Elizabeth wzia to w pierwszej chwili za art, ale gdy napotkaa zazawione oczy
Amandy, poczua ucisk w sercu.
- Dziecko, kochane wyszeptaa ochryple.
Amanda nagle zerkna przez rami i rzeka przestraszona:
- Musz zanie wod do obory.
- We. To tylko trzy szylingi, ale wicej nie mam przy sobie rzeka Elizabeth,
wtykajc zawinitko z monet do kieszeni fartucha dziewczynki, nim ta si zdya odwrci.
Petra wysza z powrotem na schody i skrzyowaa rce na piersi. Elizabeth miaa
wraenie, e wszystko si w niej gotuje ze zoci. Unosia lekko brzeg spdnicy i dugimi
krokami zbliya si do budynku mieszkalnego.
- Zobaczyam, o zgrozo, jak wy tu traktujecie suc odezwaa si gosem.
- O co ci chodzi? spytaa Petra, zadarszy gow.
- Wystarczy rzuci okiem na Amand, by zrozumie, e nie dostaje ani jedzenia, ani
ubra. A wykonuje prac, do ktrej potrzeba silnego mczyzny.
- Zdaje si, e dorastaa w podobnych stwierdzia Petra cierpko.
Elizabeth poczua, jak krew odpywa jej z twarzy, zastanawiaa si, czy such jej nie
myli.
- To prawda, e wywodz si z ubogiej rodziny, ale wanie dlatego potrafi
wspczu innym wylaa z siebie. Innym te by si przydao poy troch w biedzie, to
moe by nabrali ludzkich cech.

- Jak traktujemy sub, nie powinno nikogo obchodzi. A ju zwaszcza ciebie


dodaa Petra lodowato, po czym odwrcia si na picie i zatrzasna za sob drzwi.
Elizabeth zacisna pici. Nikomu nie wolno tak traktowa ludzi! Nawet zwierzta w
oborze maj lepiej! Biedna Amanda.
cisno j w krtani i poprzysiga cicho:
- Nie pozwol, by ci tu zmarnowali.
A potem skina si w stron konia uwizanego do drzewa.
Wszystko si w niej burzyo, nie bya w stanie rozsdnie myle, gdy szybkim kusem
oddalaa si rozmok drog. Jak mona tak postpowa? Gospodarze Storli maj wszystko, o
czym biedak moe jedynie pomarzy. Jak Petra moe patrze na wychudzone i brudne dzieci
pracujce i niej w obejciu? Tacy jak ona zw si chrzecijanami?
Elizabeth zatrzymaa konia szarej chacie komorniczej, w ktrej mieszkaa rodzina
Amandy. Uznawszy, e powinna porozmawia z rodzicami dziewczynkami, zapukaa mocno
do drzwi.
- Wej! usyszaa niski mski gos.
- Dzie dobry, niech Bg wam pobogosawi straw przywitaa si Elizabeth, gdy
zobaczya posilajc si przy stole rodzin.
- Dzie dobry. Co sprowadza janie pani w nasze skromnego progi? zapyta chop.
O co mu chodzi? Zastanawiaa si Elizabeth, syszc w jego gosie szyderstwo. Moe
poczu si uraony tym, ze wbrew jego woli przysaa jedzenie i ubrania?
- Przychodz w imieniu waszej crki.
Mczyzna posila si rozwodnion kasz i dopiero po duszej chwili zapyta:
- Ktrej?
- Amandy. Wracam z dworu Storli, gdzie zawiozam pofarbowan wen. Waciwie,
po co im mwi o wenie? Zastanowia si w duchu. Czybym prbowaa
si usprawiedliwi i wyjani, co w ogle robiam u takich ludzi? Ogarn j gniew i
musiaa przekn par razy lin, nim moga mwi dalej.
- Amandzie nie jest tam dobrze, tak to powiem.
Zamilka. Nikt na ni nie patrzy. Matka Amandy wyskrobywaa resztki z talerza i
pomagaa zje najmodszemu dziecku. Elizabeth podniosa gos.
- Chodzi bez poczoch, w obszarpanym ubraniu, wychuda, bo dostaje niewiele do
jedzenia
Chop przerwa jej:
- Po co tu przychodzicie i nam to opowiadacie? Gospodarze Storli nie rni si od

was!
- jak to? spytaa Elizabeth ochryple.
- Wszyscy bogacze s tacy sami doda i odsun od siebie pusty talerz. Elizabeth
postanowia puci mimo uszu jego niesprawiedliwe uwagi, zapytaa
jedynie:
- Zamierzacie jej ta tam pozwoli zosta?
- A mamy inny wybr?
- Tak, zabra j stamtd i znale jej inn posad.
Chop zamia si krtko z gorycz, po czym zacz duba w zbach kawakiem
drzazgi i rzuci stanowczo:
- Dzikujemy za wizyt.
Elizabeth otworzya usta, by zaprotestowa, ale nie bya w stanie wydoby z siebie
sowa. Czy ci ludzie cakiem stracili rozum? Nie troszcz si o wasne dziecko? W gowie
kbio jej si od pyta, gdy gospodarz lekko, lecz stanowczo wypchn j za drzwi.
Rozpadao si na dobre, ona jednak w ogle nie zwracaa na to uwagi. Wrciwszy do
dworu, bez sowa oddaa konia Olemu i skierowaa si prosto do budynku mieszkalnego.
Kristian wyszed na korytarz.
- Dugo ci nie byo rzek.
- Tak, ja musz si przebra odpowiedziaa tylko i wbiega po schodach, czujc,
e gos jej si amie. Skierowaa si do drzwi pokoju, ale usyszaa, e Kristian poda za ni.
- Stao si co? zapyta z trosk.
cigna mokr spdnic i bluzk, i rzucia na podog. Nagle poczua si cakiem
bezbronna. Signa po weniany koc i otuliwszy si nim, siada ba brzeku ka.
- No, to teraz opowiadaj, co si stao

powtrzy Kristian.

- Nie stj nade mn poprosia, bo czua si jak karcone dziecko. A gdy usiad obok,
zacza mwi: - Byam we dworze Storli zawie pofarbowan wczk. Zbieraam si ju
do odjazdu, gdy zobaczyam Amand, ktra jest tam suc.
- Amand? zdziwi si, nie rozumiejc, o kogo chodzi.
Elizabeth utkwia w nim spojrzenie.
- A, dziecko komornikw, pamitam rzek popiesznie.
- Jej ta, nie jest dobrze dodaa Elizabeth, a jej oczy zalniy od ez. Prawie nie
dostaje tam je, a wykonuje prac przeznaczon dla dorosego mczyzny.
I - przekna lin i otara rokiem koca twarz. Kristian otoczy j ramieniem.
- No, dobrze ju, dobrze, przecie na pewno nie jest jej ta, a tak le. Kto ci o tym

opowiedzia?
- Sama to widziaam. Zreszt wypytaam j troch.
Nie moga powiedzie za wiele, bo Petra wysza na schody. Powiniene ja widzie,
Kristian. Te wielkie oczy maej wychudzonej twarzyczce. Zostay z niej tylko skra i koci.
Zapytaam Petr, jak moe traktowa ludzi w taki sposb?
Do, ktra gaskaa j po plecach, zatrzymaa si gwatownie.
- Powiedziaa tak do gospodyni Storli? zapyta Kristian, nagle zmieniwszy ton.
- Tak, powiedziaam. A ona mi to na to, e nic mi do tego.
Kristian wsta i zacz si przechadza nerwowo po pokoju. Elizabeth popatrzya na
niego zdezorientowana, czujc niepokj ciskajcy j w odku. Otulia si mocniej kocem i
ju zamierzaa doda, jak zareagowali rodzice Amandy, ale nagle uznaa, e lepiej nie
wspomnie mowi o tej wizycie.
- Dlaczego, na mio bosk, powiedziaa co takiego? zapyta, rozkadajc
ramiona.
- Poniewa oni obchodz si z ludmi gorzej ni z bydem odpara Elizabeth
wzburzona.
- Teraz to ju przesadzasz.
- Czyby? Co moesz wiedzie, skoro tam nie bya? Nigdy nie chodzie godny i
obszarpany, tak jak ona.
- Nie, nie chodziem odpar mikko i przytuli j mocno do siebie. Z oczu Elizabeth
popyny zy i pomoczyy mu koszul.
- Elizabeth, kochanie, ty gdyby tylko moga, ratowaaby cay wiat, ale tak si nie
da.
Odsuna si lekko od niego.
- Czy Amanda nie mogaby zosta nasz suc?
Przecie jej rodzie maj obowizek stawiania si do pracy w Dalsrud, to nasi
komornicy
- Tak, ale ich dzieciom wolno pracowa gdzie indziej, a my nie moemy zabiera
innym sucych.
Amanda podpisaa umow z gospodarzami Storli.
- Ale jej tam jest nie dobrze, przecie ci mwi.
- Storli nie ami prawa stwierdzi Kristian, a Elizabeth zrozumiaa, ze nic nie mog
zrobi. Dopiero teraz w peni dotar do niej sens sw wypowiedzianych przez ojca Amandy.
Jej rodzice s bezsilni, bo ich crka zwizana jest umow.

Pewnie takich jak Amanda nie brakuje w okolicy, pomylaa Elizabeth. Moe niektre
suce cierpi jeszcze gorsz bied. Jednak myl, e powinna co zrobi, nie dawaa jej
spokoju. Przecie musi si znale jakie rozwizanie!
Niewiele spaa tej nocy, za kadym razem, gdy ogarn j sen, widziaa wci na nowo
bagajce o pomoc oczy Amandy.

Rozdzia 5
Przez otwarte na ocie okno powiewa czerwcowy wietrzyk, poruszajc lekko
firankami. Elizabeth miaa nadziej, e czeka ich ciepy dzie. Kristian zszed ju na d, lada
chwila wstan suce. Niechtnie podniosa si z mikkiego ka, ktre wci pachniao
mioci i Krystianem. Pogadzia jego poduszk, po czym signa po bia bluzk i czarn
spdnic. Miaa ochot si wystroi, mimo e to dzie powszedni. Do miski wlaa letniej
wody z dzbanka i nagle poczua przeszywajcy bl w krzyu i w dole brzucha. Policzya
popiesznie w mylach i upewnia si, e nadesza pora miesicznego krwawienia. Poczapaa
w stron komody i wyja podpaski. Z ulg pomylaa, e nie zasza w ci. To dobrze, bo
jeli Jens naprawd yje Chd przeszed jej po policzkach. Gwatownie zakrya doni
usta, jakby w obawie, e moe wypowiedzie te myli na gos.
Podniosa wzrok i napotkaa wasne odbicie w lustrze, W bladej twarzy dostrzega
wzburzone spojrzenie. Kolana jej zadray, osuna si na stoeczek przy toaletce. Skd jej si
bior w ogle takie myli? Przecie pragna urodzi jeszcze jedno dziecko, dziecko, podobne
do Kristiana, ktrego tak kocha i Reszta utona w gstej mgle. Ukrya twarz w doniach,
czujc jak si czerwieni ze wstydu i przeraenia. Rwnie dobrze, moe si przyzna: Jensa te
kocha tak samo mocno jak tego, ktremu przyrzekaa wierno na wieki i z ktrym dzielia
st i oe przez ostatnie miesice. Powoli wstaa, podesza do okna i zapatrzya si w morze,
- Gdzie jeste, Jensie? wyszeptaa ledwie syszalnie. Wiem, ze gdzie tam jeste,
ale gdzie? Dlaczego nie ma od ciebie adnych wieci? Dlaczego?
Czy gdyby Jens si nieoczekiwanie pojawi, to byaby wwczas skonna wrci do
Dalen? Do biedy, pustych odkw i cikiej harwki od witu do nocy? Jen by jej
najlepszym przyjacielem, przez wiele lat jedynym przyjacielem, jej pierwsz mioci i
stranikiem jej najwikszej tajemnicy. Nie znam nikogo rwnie miego, pomylaa, czujc jak
ciska j w gardle.
- Jensie, wr do mnie. Tak bardzo si za tob stskniam zaszlochaa. Szybko si
jednak ockna, bo usyszaa, e Ane majaczy co przez sen. Czy mog naraa dzieci?
pomylaa nagle. Czy postpiabym susznie cignc je z powrotem do biedy? Kto wie, czy
najadayby si wwczas codziennie do syta? Te dwie mae dziewczynki, ktre lubia
zaskakiwa drobnymi prezentami, dla ktrych szya sukienki i ktre stroia w pikne koronki.
Maryjka, ktra tak polubia cukier i naleniki, i Ane, oczko w gowie Gurine, nie pamitajca
ju by moe innego ycia ni to obecne. Czy mog je tego wszystkiego pozbawi?
Gdyby by tu Jens, wiedziaaby, jak postpi, pomylaa. Zawsze wiedzia co jest

najlepsze.
Powoli odwrcia si do okna i drcymi domi dokoczya toalet, po czym opucia
pokj.
Kiedy pniej Maria zapytaa j, dlaczego jest taka milczca i dziwna, wytumaczya
si blem gowy.
- Nie moesz sobie zaparzy herbatki z kwiatkw? zapytaa Ane.
- Z zi poprawia j Maria agodnie.
- Tak, pomyl odpowiedziaa Elizabeth z roztargnieniem, nakrywajc st do
niadania. Dzieci jako jej si uda zmyli, ale co z Krystianem? M zna j dobrze i od razu
si domyli, e co j gnbi.
23
- Co za kopot - Nie zdawaa sobie sprawy, e wypowiada na gos swoje myli.
Ockna si dopiero, gdy Nikoline spojrzaa na ni z ukosa i zapytaa:
- A co ty masz za kopoty?
- Nie, nic takiego odpara popiesznie.
Tak jak si obawiaa, przez cay posiek czua na sobie spojrzenie Kristiana, usiowaa
wymyli jak wymwk, ale nic jej nie przychodzio do gowy.
- Syszaam, e Klausie ma kolejne dziecko rzeka Helene.
- Biedaczka mrukna Nikoline. Ile to ju sumie, pitnacioro?
- Nie, to jest czternaste.
- Jak bdzie miao na imi? zapytaa Ane.
- Nilla.
Ane tak to rozbawio, e zachichotaa.
- Ciekawe, kto wymyli takie dziwne imi. Pewnie siostrzyczka albo braciszek.
Nikolina odpara co oschle, ale zraz te si rozemiaa.
- Czemu nie nazwali dziecka po prostu Nils? dopytywaa si Ane pomidzy
kolejnymi wybuchami miechu.
- Poniewa to jest dziewczynka odpowiedziaa Helene, co do tego stopnia
rozmieszyo Ane, e przewrcia kubek z mlekiem.
Nastrj przy tle nieco zela, ale kiedy pniej Elizabeth staa na schodach,
wyprawiajc Mari do szkoy, Kristian podszed do niej i obj j ramieniem.
- Czym si drczysz stwierdzi, szepczc jej do ucha. Musiaa mu udzieli
wyjanienia, ktre go uspokoi.
- Zaczam dzi krwawi odrzeka, zmuszajc si, by spojrze mu w oczy. Gdy buc

nie odpowiedzia, dodaa: - A to znaczy, e wci nie spodziewam si dziecka.


Zagryza wargi i wbia wzrok w ziemi. Gdyby m wiedzia, o czym naprawd
pomylaa, gdy to odkrya Ze wstydu a si skulia pod spojrzeniem jego czarnych oczu. A
jeszcze gorzej poczua si, gdy j obj.
- Nie przejmuj si, moja Elizabeth przemwi do niej czule. Przed nami cae ycie.
Zdajmy si na czas.
- Tak przytakna z umiechem i ostronie uwolnia si z jego obj, tumaczc:
-Musz wraca do pracy.
- Jeste silna usyszaa za plecami, zanim zamkny si za ni drzwi do kuchni.
Na szczcie bya sama i moga pracowa w spokoju, cho w jej gowie panowa
kompletny chaos.
- Elizabeth, bo spalisz usyszaa do drzwi woanie Helene.
Drgna i omal nie upucia na podog cikiego elazka. Zrozpaczona, spojrzaa na
brzowy lad na konierzyku koszuli Kristiana. Tego nie da si spra, tkanina jest zniszczona,
pomylaa z rozpacz.
Helene podesza do niej i pocieszaa, gaszczc j po plecach:
Elizabeth poczua pieczenie pod powiekami i wstrzymaa oddech, by si nie rozpaka,
ale przyjacika to zauwaya.
- Kochana ty moja, przecie to nic strasznego. Jeli chcesz, pomog ci i zrobi to od
razu. Raz dwa i bdzie gotowe. Wiesz, e umiem dobrze szy. Takie nieszczcie moe si
kademu przydarzy.
- Nie o to chodzi rzeka Elizabeth i odsuna na bok koszul. Raczej
-powstrzymaa si.
Przyjacika zaczesaa lune kosmyki za ucho.
W tym jej gecie jest co matczynego, pomylaa Elizabeth.
- Opowiedz mi lepiej o wszystkim, co ci trapi, to wsplnie znajdziemy jak rad
powiedziaa agodnie Helene i stanowczym ruchem posadzia j na krzele.
- Dostaam dzi miesiczne krwawienie zacza Elizabeth niepewnie.
- Biedactwo rzeka Helene. I co, pewnie ci boli?
- Nie, ale Kristian mia nadziej, e
- Kristian? A ty?
Helene przejrzaa mnie na wylot, pomylaa Elizabeth, niezdecydowana, czy cieszy
si, czy smuci z tego powodu. Ocigaa si chwil, nim podja na nowo.
- Waciwie to nie wiem. Ja ju przecie urodziam jedno dziecko, poza tym jestem

odpowiedzialna za Mari
To nieprawda, pomylaa. Dziewczynki s dla mnie wycznie rdem radoci, a nie
znoju.
- Pamitasz jak byam ktrego dnia u Petry Storli zawie pofarbowan wen?
zagadna popiesznie, uprzedzajc pytania Helene.
Przyjacika pokiwaa gow.
- Amanda jest tam suc. Prawie nie dostaje jedzenia, a tyra jak w.
- I mczy ci to, e nie moesz jej pomc stwierdzia Helene.
- Tak, wci o tym myl. Bardzo bym chciaa j wesprze, ale nie wiem w jaki
sposb.
Helene zapatrzya si przez okno. A gdy odwrcia si po chwili do Elizabeth, na jej
twarzy malowaa si powaga.
- Byway takie chwile, e mi si zdawao, e nie ma Boga. Choby wtedy, gdy
Leonard mnie gwaci. Ale wtedy zrozumiaa, e to ludzie s li, a nie Bg. Wydaje mi si, e
Stwrca ma we wszystkim jaki cel, tylko e my nie zawsze go rozumiemy. I pomoc
nadejdzie, cho moe nie od razu, albo nie taka, jakiej oczekiwalimy.
Elizabeth popatrzya na ni z niedowierzaniem.
- A jaki niby sens miao to, e Leonard bra ci gwatem?
- Dowiadczyam

tego, zanim to spotkao ciebie, dlatego atwiej mi byo ci

zrozumie i pociesza.
Elizabeth poklepaa j po doni.
- Jeste dobrym czowiekiem, Helene rzeka wzruszona.
- Bg ma jaki zamys take w odniesieniu do Amandy. Zobaczysz. Bd tylko
cierpliwa.
Tak, tylko tymczasem dziewczynka padnie z godu i zmczenia, pomylaa Elizabeth,
po czym umiechna si bezbarwnie i powiedziaa z ociganiem:
- Jeszcze jedno mnie mczy, ale nie powinnam ci cigle zawraca gowy.
- Czy nie jestemy przyjacikami? spytaa Helene.
- Owszem.
- Przyjaciki rozmawiaj o tym, co je boli. Ty wci mnie wysuchiwaa, Elizabeth.
A ile dla mnie zrobia! Nigdy nie zdoam ci si odwdziczy.
- Skocz ju z tym, Helene oznajmia Elizabeth z naciskiem. Nie chc wicej tym
sysze.
- W takim razie powiedz, co naprawd ci drczy.

- e Ane nie jest crk Jensa i e okamuj Kristiana.


Nagle wzdrygna si, usyszawszy jaki szmer przy drzwiach kuchennych. Jakby
zaskrzypiaa deska w pododze, pomylaa, czujc na rkach gsi skrk. Przyoya palec do
ust, dajc Helene znak, by umilka, umilka, nastpnie podkrada si do drzwi i potworzya je
znienacka.
- A dlaczego ty tu stoisz? zapytaa, patrzc prosto w niebieskie oczy Nikoline, w
ktrych czaia si wrogo.
- Wanie przyszam odpara od niechcenia. Niekoline.
- Skd?
- Z obory.
Elizabeth chciaa ju spyta, dlaczego w takim razie nie byo sycha trzasku
otwieranych drzwi wejciowych, ale ugryza si w jzyk. Suca na pewno wymyliaby co
na poczekaniu.
- W takim razie wracaj do swoich obowizkw rzucia ostro i zamkna drzwi, a
siadajc obok Helene, szepna: - Nikoline podsuchiwaa pod drzwiami. Jak mylisz, co
moga usysze?
Helene zagryza warg.
- Nie wiem, Elizabeth. Miejmy nadziej, e niewiele.
Oby miaa racj, bo inaczej ciemno to widz, pomylaa Elizabeth i ciarki jej przeszy
po plecach, gdy przypomniaa sobie nienawistne spojrzenie Nikoline.

Rozdzia 6
Zapach wieo skoszonej trawy drani nozdrza, a soce przygrzewao w plecy.
Elizabeth sza za mczyznami i grabia siano, opdzajc si raz po raz od natrtnych much.
Zerkna na bok w kierunku rodzicw Amandy, ktrzy stawili si jak wszyscy komornicy do
prac w Dalsrud. Przez cay czas czekaa na okazj, by zapyta, co u ich crki, ale wci w
pobliu krcili si jacy ludzie. Komornicy przyprowadzili ze sob najmodsze dzieci, ktre
te staray si by w miar moliwoci pomocne, ale waciwie gwnie si bawiy. Ane,
ktra im towarzyszya, zawoaa nagle przestraszona:
- Ale, Pusiu, co ty tu robisz? Czyby si za mn tak bardzo stsknia? Dorodna kotka
miaukna zadowolona i pozwolia si pogaska maym rczkom. Elizabeth znw zerkna
na rodziny z komorniczych zagrd. Musz poczeka, a
zakocz si prace na polach nalecych do dworu i dopiero wtedy zaczn sianokosy u
siebie. Przypomniaa sobie, jak bardzo si zawsze przeciwko temu buntowaa. Uwaaa, e to
niesprawiedliwe, gdy Dorte musiaa stawia si do pracy w Heimly. Umiechna si na myl
o tym, e wdowa z Nesce i Jakob wkrtce wezm lub. Moe to prawda, co mwia ostatnio
Helene, e w kadym zdarzeniu ukryty jest zmys Boy, pomylaa. Postanowia jako
dodatkowo nagrodzi komornikw za ich prac, mimo e w innych dworach nie byo takiego
zwyczaju.
Zatrzymaa wzrok na Nikoline. Min ju miesic, gdy j przyapaa na
podsuchiwaniu pod drzwiami. Suca nie wspomniaa nawet sowem o tym zdarzeniu, ale
raz po raz Elizabeth przyapywaa j na tym, e przypatruje si jej z bezczelnym umiechem.
Gdy pytaa, o co chodzi, Nikoline tylko wzruszaa ramionami i nie odpowiadaa.
Nagle Elizabeth wzmoga czujno, bo zauwaya, e suca podchodzi wolnym
krokiem do Kristiana.
- Gorco, co? usyszaa, jak Nikoline zagaduje Kristiana.
- Ano, gorco odpowiedzia, nie przerywajc pracy. Przesu si, bo stoisz mi na
drodze.
- Moe ci co przynie?
- Pilnuj swojej roboty, Nikoline. Wiem, co ci si skrycie marzy, ale lepiej nie prbuj,
bo znw sobie narobisz wstydu dodaa.
Nikoline zakrcia spdnic, rzucajc zoliwe:
- Inni zdaje si te s skryci.
- O czym wy mwicie? spyta Kristian, popijajc chciwie wod.

Elizabeth poczua, jak perlisty pot spywa jej po plecach, ale odpara niewzruszonym
gosem:
- No, wanie, suko, wyjanij! Syszaa, o co pyta gospodarz. Nikoline
spurpurowiaa na twarzy o odwrcia si na picie.
- Co to ma wszystko znaczy, na mio bosk? Elizabeth zmusia si do umiechu i
wzruszya ramionami.
- Chyba ju zdye pozna t dziewk? Wci co wymyla. Przestaam ju na to
zwraca uwag.
- Nic z tego nie rozumiem rzek powoli Kristian i popatrzy na on badawczo. Te
wasze rozmowy brzmi jako dziwnie. Czyby miaa przede mn jakie tajemnice?
Mimo e Kristian zwrci si do niej z umiechem, wychwycia w jego gosie
podejrzliwo. Popatrzya wic mu prosto w oczy i spytaa:
- A jakie ja mog mie przed tob tajemnice? Czego mogabym si dopuci, skoro w
ogle nie opuszczam dworu i przez cay czas jestem z tob albo w twoim towarzystwie
innych ludzi?
Umiechn si do niej krzywo.
- Nie musisz si od razu tak zoci! Co to, poartowa nie mona? Rozemiaa si, by
pokry niemie wraenie, i rzeka wesoo:
Chwycia z powrotem za grabie, ale uspokoia si dopiero po chwili, gdy znw
zabrzczay kosy. Okazuje si, e Nikoline nie podsuchaa jej rozmowy z Helen. Gdyby byo
inaczej, ju dawno by to roztrbia na wszystkie strony, a ju na pewno wykorzystaaby
okazji, jaka jej si przed chwil natrafia. Ale ta dziewucha nie jest gupia, domylaa si, e
Elizabeth co ukrywa, a znajc j, mona by pewnym, e nie spocznie, pki si nie dowie
wszystkiego.
Ze strony Nikoline nadal grozi jej niebezpieczestwo.
Kiedy dzie mia si ju ku kocowi, do Elizabeth podesza matka Amandy i ukonia
si nisko.
- Wybaczcie, prosz, e mj m tak si unis. Mam nadziej, e okaecie nam
miosierdzie u nas std nie wyrzucicie.
- Ale co wy gadacie? Elizabeth niemal si zamiaa. - Skd wam przyszo do
gowy, e was kto wyrzuci?
- Przecie zagroda naley do dworu. Wiem, e mj m zachowa si niewybaczalnie.
Drczy mnie taka niepewno, e nie mog sobie znale miejsca.
Rzeczywicie, gdyby Kristian dowiedzia si o tym zdarzeniu, mgby si rozgniewa

i zechcie ukara niepokornych komornikw, uwiadomia sobie nagle Elizabeth. A


przynajmniej udzieliby chopu reprymendy, by pokaza, gdzie jego miejsce.
- Nie wyrzucimy was, bdcie spokojni. A co u Amandy? dodaa szybko, gdy
kobieta chciaa odej.
- Podobno lepiej. Lato to dobry czas rzeka kobieta, zapatrzywszy si gdzie w dal.
Mona nazbiera jagd, borwek, jest ciepo i przyjemnie. Tak, to dobra pora. Nagle si
ockna i dodaa z naciskiem: - Rozumiecie, e niewiele moemy zrobi?
- Tak odpara Elizabeth cicho. Rozumiem. Kobieta pokiwaa gow i rzucia na
odchodnym:
- Pjd ju, zanim mj chop mnie zobaczy, bo bdzie si dopytywa, o czym z wami
rozmawiaam.
- Tak, chyba ju musicie i rzeka Elizabeth i odprowadzia kobiecin spojrzeniem.
Westchna ciko i szeptem dorzucia:

Gdybym tylko moga temu zaradzi.

Po zakoczonych sianokosach w Heimly rozpoczy si przygotowania do wesela. W


zaproszeniu, jakie przyszo do Dalsrud, wyczytali, e dla nich czworga przewiany jest nocleg.
- W takim razie bdziemy si mogli bawi do biaego rana powiedzia Kristian, gdy
si szykowali. Wiesz, czego si ciesz?
Elizabeth, ktra mczya si z zapiciem malutekich guziczkw przy sukni, pokrcia
gow.
- Z tego, e nauczyem ci taczy i teraz bdziemy mogli razem wywija. Zapia
ostatni guzik i odwrcia si do ma.
- Ale ja jeszcze sobie tak dobrze nie radz. Tylko sobie wstydu narobi!
- Na pewno nie. Uwierz mi, taczysz z prawdziw grac.
Kristian mrugn do niej okiem, a ona odwrcia si, bo wystarczy ten may gest, by
poczua, jak krew si burzy.
Z ssiedniego pomieszczenia dolatyway odgosy Helene z dziemi.
- Mam tylko nadziej, ze si nie wybrudz, nim zacznie si wesele rzuci Kristian.
- Nie obawiaj si! Ane uwielbia si stroi, lubi te gdy wszyscy si zachwycaj, jak
adnie wyglda.
- A ty nie lubisz, gdy j chwal?
Elizabeth zamylia si i odpara po chwili z lekk niechci:
- Nie. Obawiam si, e od tych pochwa przewrci si jej w gowie.
- Chyba nie powinna si o to martwi zamia si krtko. Ona nie jest prna. Nie
widzisz, jak si troszczy o innych? A jaka jest dobra dla zwierzt! Poza tym nie powinna

wci czyni porwna midzy dziewczynkami.


- Przecie tego nie robi skamaa, unikajc wzroku Kristiana, ale w duchu przyznaa
mu racj. Wci sprawdzaa z obaw, czy Ane nie przejawia jakich skonnoci
odziedziczonych po Leonardzie. O Mari bya spokojniejsza, bo siostra, cho
oczywicie, te lubia stroje i ozdoby, bya raczej przyziemna i nie obawiaa si pracy. Maa
Ane za przypominaa anioka i wydawaa si taka krucha. I o wszystkich si troszczya
- Zamylia si - stwierdzi Kristian.
- Owszem, przyszo mi na myl, e wspaniale wygldasz wyznaa szczerze. Masz
tak cygask urod! Biaa koszula podkrelia twoj opalenizn.
- Moja mama miaa ciemn karnacj wyjani, przeczesujc palcami czarn grzywk.
A wiesz, e bogaci ludzie uznaj opalenizn za przejaw plebejskoci?
Elizabeth rozemiaa si, sdzc, e sobie artuje.
- To prawda zapewni. Jak kto jest opalony, to znaczy, e pracuje w polu. A
bogacze tego nie robi.
- No, nie, co za bzdura oburzya si. Wiesz, Kristianie, ostatnio wiele
rozmylaam. Mczy mnie, to e dom ojca stoi pusty.
Siada przy toaletce.
- Kiedy Mathilde si tam wprowadzi? Mwia, e to troch potrawa.
- Wiesz, e ona nie jest taka jak wszyscy. Moe czuje si bezpiecznej, mieszkajc u
Jakoba i Dorte.
Kristian pokiwa gow.
- Dom w Dalen te stoi pusty. Nie rozumiem, jaka to rnica? Elizabeth uchwycia
jego spojrzenie w lustrze i wyjania:
Dom w Dalen jest zbudowany z solidnych bali, a ojca nie jest taki mocny.
- Dlaczego te zagrody tyle dla ciebie znacz? zapyta Kristian, kadc jej rce na
ramiona.
Po chwili namysu, sformuowana krtko:
- Bo to jest spucizna Marii i Ane.
- One wyjd bogato za m. Po co im ciasne chaty komornicze? prychn. Elizabeth
poczua si dotknita i zapytaa, zaciskajc donie.
- A skd ci wiadomo, ze wyjd bogato za m? Moe zostan starymi pannami?
Kristian zamia si.
Elizabeth poczua si uraona. Najpierw prycha lekcewaco, a teraz j wymiewa.
- Czuj si spokojna, widz, ze dzieci maj domy odpara i wstaa z miejsca.

- Czyby tu byo dla nich za mao miejsca? spyta, rozkadajc rce.


- Dalsrud nie jest ich wasnoci. Poza tym, jeli rzeczywicie te chaty nie bd im
potrzebne, zawsze mog je sprzeda dodaa.
- Nie zo si Elizabeth poprosi, chcc j przytuli.
- To zastanw si najpierw, prosz, zanim co powiesz odpara lekko i wylizgna
si z jego ramion.
W szafie znalaza swoj jedwabn chustk, a gdy dotkna jej palcami, miaa
wraenie, jakby prd przeszed przez jej ciao. Powiedziaa kiedy Jensowi, e bdzie
zakada chustk tylko na wyjtkowe okazje, teraz jednak wyja j z przekory.
- A co ty tam masz? zapyta Kristian, gdy stan za jej plecami.
- Jedwabn chustk odpowiedziaa krtko, zwlekajc jednak z zarzuceniem jej na
ramiona, ale Kristian sam to robi.
- Piknie wygldasz stwierdzi. Skd j masz?
- Kupi mi j Jens, gdy by na zimowym owisku. Poczua, jak palce Kristiana
wwiercaj si jej w rami.
Zdziwia si. Czyby by zazdrosny o ozdob od mczyzny, ktry ju nie yje?
- A czemu jej nie nosisz? spyta twardym, obcym gosem.
- Jako si nie skadao odpara i podesza z powrotem do toaletki. Pomoesz mi
zapi? spytaa. Wyjmujc broszk, ktr dostaa od niego na Boe Narodzenie.
Opalone silne donie byy ju cakiem spokojne, gdy przypinay jej broszk.
- Wiesz, e jeste najpikniejsz i najszczliwsz kobiet na wiecie? spyta, caujc
j w gow.
Bez sowa chwycia go pod rk, gdy wchodzili. Moe tylko jej si zdawao, e
Kristian jest zazdrosny? Na ramieniu wci czua jednak bl. Specjalnie signa po chustk,
poniewa chciaa wzbudzi w nim zazdro. Wiedziaa, e zapyta, skd j ma. Zawstydzia
si w duchu, ale na jej twarzy pojawi si lekki umiech.
W drodze do kocioa nie przestawaa rozmyla o dwch zagrodach, o ktrych
wspomniaa Krystianowi. W umowie by zapis, e w kadej chwili moe odkupi zagrod
ojca. Obiecaa jednak wynaj j Mathilde i gdyby znalaza innego najemc, prostoduszna
Mathilde mogaby to odczu jako zdrad. Tak bardzo si ucieszya, gdy zrozumiaa, e bdzie
moga zamieszka w tej chacie razem z crk. Dlaczego jednak si nie wprowadzia? Moe
ojciec jej przeszkadza? Czyby nadal nie chcia odda swojej wnuczki? Pewnie nie wierzy w
to, e Mathilde sobie poradzi z dzieckiem sama.
Przyjechali do pno, gdy ludzie ju zaczli wchodzi do kocioa. Elizabeth

wygadzia spdnic i sprawdzia, czy biaa bluzka nie jest pognieciona, po czym chwycia za
rce dziewczynki. Ktem oka dostrzega, e wiele osb otwarcie si jej przyglda. Tym razem
nie ma si czego wstydzi. Dziewczynki s adnie ubrane w granatowe sukienki, a buciki
wiec im si tak, e mona si w nich przejrze. Nie tak jak kiedy, gdy przychodziy do
kocioa w starych przerobionych sukienkach i drewniakach.
Poczua na plecach do Kristiana. Nachyliwszy si, szepn jej do ucha:
- Wielu ci dzisiaj podziwia. Myl pewnie, e przyprowadziem pikn huldr.
- Bzdury opowiadasz prychna, ale sowa te sprawiy jej przyjemno.
W kociele rozdzielili si i kade z nich usiado po swojej stronie nawy. Sycha byo
szmery rozmw, szuranie, kto chrzkn, inny kasaa, i dopiero gdy pojawi si pastor,
zapada cisza.
Pastor wygosi kazanie, dugie i nudne. Jego monotonny gos upi co niektrych.
Elizabeth pena podziwu zerkna na dziewczynki, ktre siedziay spokojnie. Dopiero po
odpiewaniu paru psalmw, Ane szepna:
- Dostaniemy zaraz ciastko i sok od pastora?
Maria, usyszawszy to, zacza chichota i Elizabeth musiaa j uciszy.
- To ty jej nagadaa takich rzeczy? zapytaa modsz siostr.
Maria gwatownie pokrcia gow, jednak Elizabeth poznaa, e dziewczynka mija si
z prawd. W tej samej chwili jednak zabrzmiay organy, otworzyy si drzwi kocielne i do
rodka wesza moda para. Elizabeth wzia Ane na rce, by creczka lepiej widziaa, i
poczua, jak napywaj jej do oczu zy wzruszenia.
U boku uczesanego na mokro Jakoba, ktremu mimo to sterczay loki, kroczya Dorte.
Miaa na sobie now sukni, szerok u dou, podkrelajc jej krge biodra i dorodne piersi.
Ale najbardziej uwag Elizabeth przykuy zielone oczy panny modej, byszczce szczciem
niczym oczy dziecka w Boe Narodzenie. Wok usianej piegami twarzy krciy si loki.
Wyglda jak moda dziewczyna, pomylaa Elizabeth, przeykajc gono lin. Zerkna na
dzieci z Heimly, ktre siedziay w awkach z przodu. Pomylaa z radoci, e mogaby
wreszcie bd miay now matk. Lepsza nie mogaby im si trafi.
Pastor odprawia dalej naboestwo, ona za odszukaa wzrokiem Mathilde, ktra
siedziaa razem z dziemi. Elizabeth przyrzeka, e jej crki nie odda nikomu. Pamita jak jej
si serce krajao, widzc rozpacz i rozczarowanie Mathilde, kiedy ju si wydawao, e nie
uda jej si dotrzyma sowa. A gdybym teraz pozwolia zamieszka w swoim domu innym
ludziom? Jak ona by to zniosa?
Jakob odpowiedzia gono i pewnie sakramentalne: tak, a pastor potwierdzi, e stali

si z Dorte prawowitymi maonkami.


Ci dwoje s jakby stworzeni dla siebie, pomylaa Elizabeth wzruszona. Bya pewna,
e Ragna i pierwszy m Dorte patrz z nieba i myl dokadnie to samo.

Rozdzia 7
Kiedy skrcili na dziedziniec Heimly, natychmiast podbieg do nich najty parobek i
zaopiekowa si koniem. Wielu goci ju przybyo na miejsce.

Elizabeth rozpoznaa

licznych znajomych ze Strovika i innych wsi. Wrd zaproszonych byli: doktor, lensman,
kowali, ale te zwykli chopi.
Elizabeth nabraa gbokiego oddechu i podesza do Mathilde. Suca ukonia si
lekko, mwic:
- Witamy we dworze. Jak mio, e moglicie przyby.
Elizabeth domylia si, e dziewczyna na t okoliczno nauczya si zdania na
pami.
- Dzikuj odpowiedziaa, ucisnwszy jej do. Prbowaam porozmawia z tob
przed kocioem, ale znikna mi nagle.
- Nie lubi, gdy jest tylu ludzi wyznaa Mathilde, szurajc stop, rozpromienia si
jednak zaraz, mwic: - Czy Dorte nie wyglda cudownie jako panna moda?
- Tak, rzeczywicie umiechna si Elizabeth. Ale i ty adnie wygldasz. Masz
now sukni?
Mathilde zarumienia si.
- Tak, uszya mi j Dorte, ale tkanin sama utkaam.
Elizabeth ju miaa zapyta, dlaczego suca nie chce mieszka w domu jej ojca, gdy
Mathilde nieoczekiwanie dodaa:
- Sofie nie ma na weselu.
- Ach, nie odpara Elizabeth i szybko dodaa: - Chciaabym z tob o czym
porozmawia.
Mathilde umiechna si niewinnie i popatrzya na ni z zaciekawieniem. Ale wanie
w tym momencie wyszed mistrz ceremonii i zaprosi wszystkich do stou. Gocie wic
skierowali si do drzwi.
- Dzi jestem gociem, a nie suc szepna Mathilde i znikna.
Elizabeth nie miaa pniej okazji z ni porozmawia, gdy podczas obiadu
usadowiono je po przeciwnych kocach dugiego stou ustawionego w izbie. Wrd gwaru
zup na misie. Zapanowaa mia atmosfera i sycha byo wesoy miech. Biesiadnikom
polewano piwo uwarzone przez Jakoba. Krystian raczy si obficie zocistym trunkiem,
natomiast Elizabeth popijaa wod z dzbanka. Oby si tylko nie upi, pomylaa zatroskana,
zerka raz po raz na ma, ale inni gocie te wznosili co chwila toasty.

Kiedy ju podano kaw, Elizabeth zauwaya nagle, e ona lensmana nachylia si do


Ane i co do niej mwi. Znieruchomiaa i udajc, e oglda wyoone na stoliku prezenty dla
modej pary, obserwowaa ukradkiem, jak ona lensmana przyglda si uwanie dziewczynce,
a potem kieruje swj wzrok na Kristiana. Elizabeth zrobio si na przemian gorco i zimno. W
kocu opanowaa strach i podesza do creczki.
- Nie wolno przeszkadza gociom zwrcia si do maej i chwyciwszy j za rk,
chciaa odej.
- Nie mog si nadziwi, jak ona jest podobna do Kristiana.
- Czyby? Ane i Kristian podobni do siebie? wyrazia zdumienie Elizabeth,
przeykajc z trudem lin. Niestety, to niemoliwe, poniewa jak pani zapewnie wiadomo,
nie ma midzy nimi pokrewiestwa. Udawaa rozbawienie, ale sama syszaa, jak sztucznie
brzmi jej miech.
- Tak, to rzeczywicie do dziwnie, ale co w tym jest, e ludzie, gdy mieszkaj pod
jednym dachem, upodobniaj si do siebie rzucia lekko ona lensmana.
Elizabeth poczua wielk ulg, zrozumiawszy, e ona lensmana rzeczywicie tak
myli. Tymczasem podesza do nich Mathilde.
- Elizabeth, mwia, e chcesz ze mn porozmawia
- Tak, ale nie, to nic pilnego odpara, czujc, e najpierw musi wyj na wiee
powietrze i troch ochon. W izbie byo duszno, mimo e ju wieli goci wylego na
dziedziniec.
- W takim razie ja ci opowiem nowin cigna Mathilde. Pojutrze przeprowadzam
si do Nymark, do domu po twoim ojcu. Dorte pomoe mi tam posprzta, a potem
Gos Mathilde dwicza jej w uszach a w sercu czua pulsujc rado.
- Przeprowadzisz si? zapytaa umiechnita. To wspaniale! Rozumiem, e si z
tego cieszysz?
- Och tak! Pozostan suc we dworze, a Dorte bdzie mnie codziennie zaglda.
Mama i tata obiecali, ze Sofie bdzie moga teraz ze mn zamieszka.
- No to pozostaje mi tylko yczy ci wszystkiego dobrego odezwaa si Elizabeth i
ucisna jej do. Jestem pewna, e Sofie i tobie bdzie tam dobrze. Nastpnym razem gdy
tu przyjad, to was odwiedz.
Elizabeth poczua si tak, jakby kto rozwiza ciskajc ptl. Nie do wiary, w mojej
gowie drobne sprawy urastaj zawsze do wielkich problemw, pomylaa. Najwaniejsze
jednak, e nie musz si martwi, e dom ojca stoi pusty.
- Mathilde wspaniale zajmuje si dziemi i domem. Wszystko ukada si jak najlepiej

powiedziaa nieco pniej Dorte, kiedy Elizabeth wspomniaa o przeprowadzce sucej.


- Jakob przyrzek zadba o budynki, a ja odbyam rozmow z ojcem Mathilde. Nic ju
nie stoi na przeszkodzie, by moga zamieszka w Nymark razem ze swoim dzieckiem. Tak,
wszystko powoli wraca do normy.
Elizabeth wesza po cichu na strych, by sprawdzi, co z Ane. Pod stopami
zaskrzypiaa lekko podoga. Podesza do ka, gdzie creczka z rczkami nad gow leaa
pogrona w gbokim nie. Dugie ciemne rzsy rzucay cie na pucoowate policzki pokryte
zocisto brzow opalenizn.
- Wygldasz jak anioek wyszeptaa Elizabeth. Jestem pewna, e tak wanie
wygldaj te najpikniejsze z nich.
Podesza do szerokiego ka u pogadzia pociel, ktr naszykowaa dla nich Dorte.
Pachniaa letnim wiatrem i mydem. Elizabeth wydawao si dziwne, e bdzie tu spa z
Krystianem Dalsrud nie naley do tego miejsca, uderzyo j nagle. To Jens tu sypia i jada. Z
Jensem bawia si tu jako dziecko. Zalaa j fala wspomnie. Przypomniao jej si, jak
siedzieli przy kuchennym stole i buzie im si nie zamykay, a Ragna podawaa im pajdy
chleba polane gstym sodkim syropem. Albo jak Jens zachorowa na gardo i nie mg
wychodzi z domu. Odwiedzaa go wwczas, przychodzia na strych, ale na szczcie nie do
tego pokoju. Elizabeth nie wiedziaa czy byaby w stanie zasn u boku Kristiana, gdyby im
pocielono w tamtym pokoju. Odczuwaaby to jako zdrad.
Bylimy z Jensem jak rodzestwo, rozmylaa, pki nie dorolimy i nie obudziy si
w nas inne uczucia.
Powoli wstaa i popatrzya przez okno. Cho zapad wieczr, nadal byo jasno jak za
dnia. Zupenie jak tamtego lata, gdy zauwaya, jak Jens wymyka si z domu Dorte. Od tego
si wszystko zaczo. Mylaa, e Jens j zdradzi. Rodzice wysali j na posad do Dalsrud,
gdzie spotkaa Kristiana.
Gdy doleciay do niej dwiki muzyki, postanowia zej na d, zanim kto zacznie
jej szuka. Z innego pokoiku na strychu usyszaa chichoty. Uchylia wic drzwi i zajrzaa do
rodka. Marii i Indianne skrcay si ze miechu na ku, a Olav sta obok.
- A co wy tu robicie? zapytaa Elizabeth. Czy nie powinnicie ju spa?
- Olav rzuca w nas poduszkami zawoaa Maria z zarumienion twarz i
rozwichrzonymi wosami.
- Przestacie ju, bo obudzicie Ane i Daniela upomniaa ich Elizabeth i skierowaa
si po schodach w d.
Olav ma dopiero dwanacie lat, ale z czasem wyronie na przystojnego mczyzn,

pomylaa. A jego o rok modsza siostra ju teraz odznacza si prawdziw urod. Ciemna
karnacja i pikne rysy wyrniaj j spord innych.
Elizabeth zatrzymaa si na schodach przed domem i powioda spojrzeniem po
gociach. Jaka para modych ludzi wymkna si ukradkiem za obor. Dziewczyna miaa si
u zarzucia dugimi warkoczami. Inna para wirowaa w tacu. Chopka uj mocno partnerk
w wskiej talii. Oto co znaczy modo, pomylaa Elizabeth. Moe zanim, tak jak ja, skocz
dwadziecia jeden lat, bd ju maonkami i rodzicami?
Pod cian spichlerza dostrzega Jakoba i Kristiana w towarzystwie innych mczyzn.
Siedzieli sobie tam i opowiadali co haaliwie, wybuchajc raz po raz gonym miechem.
Popijali z kubkw kaw, ale sdzc po nastrojach, zapewnie dolewali do niej co
mocniejszego.
- No, Erasmus woaa Kristian. Pijemy, a si zrobi ciemno. Na zdrowie! Wszyscy
ryknli miechem, omal nie pospadawszy ze stokw.
- To chyba bdziemy musieli zamkn oczy, bo inaczej przyjdzie nam pi a do jesieni
odpar mczyzna o imieniu Erasmus.
- Czyby kto tu mia zamiar i spa? dopytywa si Kristian. Mczyni solidarnie
pokrcili gowami, po czym wznieli kolejny toast, wychwalajc
pod niebiosa dobr kaw.
- Wyglda na to, e wietnie si bawi odezwaa si z lekkim umiechem Dorte,
ktra podesza do Elizabeth. Ta za przytakna i zapytaa:
- A ty? Jaki by ten dzie dla ciebie?
- Najpikniejszy odpara Dorte z wewntrznym przekonaniem. Nic nie mogo mi
go zepsu, bo to, e Jakob zechcia mnie poj za on, to Nie znajduj sw dodaa,
rumienic si po same uszy.
- Doskonale rozumie, co masz na myli odpowiedziaa Elizabeth, przypominajc
sobie swoje dwa luby. W obu przypadkach czua si najszczliwsza kobiet na wiecie.
- Pjdziemy do nich? spytaa Dorte, skinwszy gow w stron mczyzn. Ruszyy
spacerkiem, postanawiajc si przysi do swych mw.
- Witamy w dobrowolnej kompanii, moje panie powita je Erasmus i ukoniwszy si
z przesad, wskaza miejsce na skrzynkach od ryb.
Jakob usadzi go z powrotem, kadc mu na barku sw wielk do, i upomnia:
- Uspokj si i zachowaj jak czowiek!
Dorte chwycia Jakoba pod rami i po chwili znw potoczya si wesoa rozmowa.
Nagle podbieg do nich jaki wyrostek, woajc:

- Erasmus! Czy to nie twj kuc?


- Oczywicie, e mj. Moe nie jest zbyt urodziwy, ale silny i posuszny chwali si
Erasmus. agodniejszego konia nie znajdziecie w caej okolicy. I zapewniam, e nie
grymasi. Zjada wszystko, co si mu da.
Mokos przebiera nogami niecierpliwie, usiujc wej gadatliwemu Erasmusowi w
sowo.
- Kuc si zerwa i zjada twj surdut wtrci wreszcie i wskaza rk w kierunku
budynku mieszkalnego.
- He? Zjada mj nowy surdut? rykn Erasmus. Przeklty! Ju ja mu poka
-dalszy potok soczystych przeklestw uton w salwie miechu. Towarzystwo przy spichlerzu
pokadao si ze miechu, kiedy Erasmus ruszy co si w nogach za swoim niewielkim
potarganym kucem.
- Nie chciabym mie lofockiego kuca, nawet gdyby mi go kto dawa za darmo
zamia si Kristian. Moe to i prawda, e s silne i niewymagajce, ale zeraj wszystko co
popadnie, od ubra po ryby suszce si na stojakach. A jakie s uparte! Nie, dzikuj bardzo!
- Przypomina mi si jak kiedy Ragn kopn ko zacz Jakob i zapali fajk.
Opowiadaem ci o tym, Kristianie?
Elizabeth przenikna fala gorca i chodu. Zwilya wargi, by co powiedzie, ale w
gardle cakiem jej zascho i nie bya w stanie wydoby z siebie gosu.
- Musielimy sprowadzi doktora, rozumiesz syszaa, jak Jakob opowiada z
przejciem. Lekarstwo, ktre jej zostawi, powalioby chopa, zrozumiesz.
Elizabeth nie bya w stanie duej panowa nad sob. Przepraszam, mrukna i
pobiega do wygdki. Skulona mylaa rozpaczliwie:
- Dobry Boe, czy ta historia o Leonardzie zawsze ju bdzie mnie przeladowa?
Za kadym razem, gdy padao imi Leonard, jej ciao sztywniao i oblewa j zimny
pot. Pewnego dnia Kristian to zauway i domyli si, e co przed nim ukrywam, pomylaa
z lkiem.
By moe teraz Jakob opowiada o buteleczce opium, ktra nagle przepada wanie
wtedy, gdy Elizabeth wrcia z Dalsrud do domu na wita Boego Narodzenia i ich
odwiedzia. Kto wie, czy kiedy kto nie poczy tego z tajemnicz mierci Leonarda.
Elizabeth zgia si wp i wtulia twarz w kolana. A jeli to Kristian poczy te dwa
fakty i odkryje prawd?
Wwczas czekaj j szafot.
- Nie szeptaa zdruzgotana. Nie chc umiera! Przecie mam pod opiek Mari i

Ane. Co one zrobi beze mnie?


Krzykna przestraszona, gdy kto zapuka mocno do drzwi.
- To ja, Dorte usyszaa. Co z tob? Co dugo tam siedzisz. Elizabeth drc
doni otara twarz i odetchna par razy gboko.
- Tak, wszystko dobrze. Troch tylko rozbola mnie brzuch skamaa i wygadzia
sukni, ktr nieco wygniota.
- Mam nadziej, ze nie zaszkodzio co jedzenie rzeka Dorte z zatroskaniem w
gowie. Elizabeth poczua wyrzuty sumienia.
- Nie, nawet tak nie myl powiedziaa, otwierajc drzwi. To wszystko przez
miesiczne krwawienie.
- Biedaczko poaowaa jej Dorte. Znasz si tak dobrze na zioach, nie mogaby
sobie przyrzdzi jakiego naparu, bu zagodzi bl?
- Zostawia, zioa w Dalsrud. Ale na szczcie nie jest ju tak le.
Popatrzya w stron spichlerza, gdzie Kristian artowa i mia si z innymi. Wrci
Erasmus, wic pewnie zapa kuca i uratowa swj surdut. Skrzypek przygrywa
niestrudzenie, a na dziedzicu wci podrygiway pary.
- Nie masz ochoty troch powirowa w tacu? zapytaa Elizabeth, uchwyciwszy
spojrzenie Dorte.
- Nie, ju si do wytaczyam! Nabawiam si odciskw i musiaam zmieni swoje
nowe buty na drewniaki odpara i wystawia ze miechem nog. Zreszt Jakob nie trzyma
si ju zbyt pewnie na nogach. Patrzyam za to z podziwem, jak ty si nauczya dobrze
taczy dodaa.
Elizabeth poczua, e si rumieni. Tak, rzeczywicie, gdy Kristian chwyci j w talii i
zawirowali w tacu, poczua si przez chwil znw jak moda dziewczyna. Miaa wraenie,
e unosi si nad dziedzicem, a gdy si troch omielia, w ogle nie myliy jej si kroki.
Wielu kawalerw prosio j do taca. Z paroma zataczya, ale innym odmawiaa uprzejmie,
tumaczc si, zmczeniem. Tak naprawd chodzio jej o Krystiana. Zauwaya jego
pociemniae oczy, gdy taczya z innymi, i nie chciaa dawa mu powodw zazdroci.
- Zamylia si zauwaya Dorte.
- Co takiego? Tak, rzeczywicie.
- Moe si przejdziemy kawaek? zaproponowaa Dorte i skina gow w stron
drogi.
- Chtnie odpara Elizabeth, zadowolona, e odwlecze moment powrotu do
rozbawionego grona przy spichlerzu. eby podtrzyma rozmow, rzucia: - No, popatrz, obie

wyszymy ponownie za m, po tym jak naszych pierwszych mw zabrao morze.


- Tak, czy to nie dziwne mrukna Dorte. Ale chyba niele trafiymy, prawda?
Zamylia si na chwil i dodaa: - Pochodzimy z ubogich rodzin, a wyszymy bogato za
m. Ty, oczywicie, jeste bogatsza ode mnie, ale
- Mioci i szczcia nie da si przeliczy na pienidze przerwaa jej Elizabeth i
natychmiast poaowaa tych sw.
Dorte zatrzymaa si i popatrzya na ni przenikliwym wzrokiem.
- Czyby nie bya szczliwa, Elizabeth? Czy Kristian nie jest dobrym mem?
- Ale jest, naprawd! I mam wszystko, czego mogabym pragn, a nawet wicej. Tak
mi si tylko powiedziao.
Przez chwil spaceroway w milczeniu. Muzyka i miech przycichy w oddali.
Wieczorne soce zabarwio niebo i gry na czerwono, za zielonkawa tafla fiordu
kontrastowaa z biaym piaskiem na brzegu. W powietrzu unosi si zapach wieo
skoszonego siana. Elizabeth pomylaa, e jej rodzinna wie jest naprawd pikna.
Czy kiedykolwiek wczeniej przyszo jej to do gowy? Nie, gdy bya modsza, miaa
wraenie, e dusi si tu pord wysokich szczytw. Pragna std uciec, przey co nowego,
zobaczy inne miejsca, pozna je, y
- Jak mylisz, czy maestwo moe by udane, jeli m i ona maj przed sob
jakie tajemnice? spytaa Elizabeth, nie odrywajc wzroku od spokojnych wd fiordu.
Dorte ocigna si przez chwil i wreszcie odpowiedziaa:
- Trudno powiedzie. Nigdy nie miaam adnych tajemnic ani przed pierwszym
mem, ani przed Jakobem.
- adnych, nawet jakich drobnych? zdziwia si Elizabeth i spojrzaa na ni.
Nigdy nie pomylaa sobie, e o tym on nigdy nie moe si dowiedzie, bo byby hm
zy, zazdrosny albo no, nie wiem.
Dorte pokrcia gow.
- Moe mam straszne nudne ycie? zamiaa si.
- Poza tym nie potrafi kama. Od razu si czerwieni, oblewam si potem i jest mi
niedobrze. Wol od razu powiedzie ca prawd.
Elizabeth si przestraszya, e Dorte j zapyta, czy ona ukrywa co przed Krystianem,
ale na szczcie takie pytanie nie pado. Moe przyjacika rozumiaa wicej, ni dawaa temu
wyraz? Caa Dorte, na wskro dobra i mia.
Elizabeth westchna. Przy Jensie nie musiaa kama. Zawsze mwia mu prawd,
cho czasem nie od razu. Jens wiedzia nawet, e pozbawia ycia Leonarda. I nigdy jej nie

zawid.
- Lepiej ju wracajmy, zanim zaczn nas szuka zdecydowaa.
Dorte tylko pokiwaa gow i niewiele si te odzywaa, gdy ruszyy z powrotem t
sam ciek.
Kristian nawet nie zauway, e jej nie byo przez jaki czas. Wesoa kompania
przerzedzia si i na placu boju pozostali jedynie Kristian i Erasmus. Jakob przysiad si do
innych goci, a pozostali wrcili do swoich domw.
- Chyba pjdziemy si ju pooy szepna Elizabeth mowi do ucha, wsuwajc
mu rk pod rami.
- Co? Chcesz si ka? zdziwi si, spojrzawszy na ni mtnym wzrokiem.
- Nie, no przesta wtrci si Erasmus. Siadaj, Elizabeth i napij si z nami. Prosz!
Poda jej brudny kubek, ktry podnis z ziemi.
Elizabeth, ktra wstaa o wicie, czua ju si zmczona dugim, obfitujcym we
wraenia, dniem.
- Nie, dzikuj. Moe innym razem. Idziesz, Kristianie? zapytaa, odwracajc si do
ma.
Erasmus splun.
- Chyba nie odejdziesz z on, Kristianie, teraz, gdy nam tu tak wesoo. No, poka, e
z ciebie prawdziwy chop, a nie jaki tchrz! Na zdrowie!
- Zrobisz, jak zechcesz odpara Elizabeth i odwracajc si, rzucia do Erasmusa:
-Twj kuc znw si zerwa.
Mina chwila, nim chop zdoa stan na nogach, a potem chwiejnym krokiem
pody po raz kolejny apa swojego kuca.
Kristian zamia si cicho i opar si ciko o Elizabeth. Poszed apa kuca, ktry
sobie stoi spokojnie uwizany tam z boku.
- Chod, ju rzeka, odwracajc gow, by nie wcha przesiknitego gorza
oddechu ma. Dorte przygotowaa dla nas mikkie i czyste posanie.
Ruszy za ni, nucc po drodze jak melodi. Duo trudu kosztowao j, by zdj z
niego ubranie, sam bowiem nie wykona najmniejszego gestu, by jej pomc. Gdy ju uoyli
si oboje w ku, Elizabeth odetchna z ulg.
- No, co maleka mrukn Kristian, usiujc wsun rk pod jej nocn koszul.
Jeste pewna, e nie chcesz si troch popieci?
- Zdecydowanie owiadczya stanowczo. Nie teraz, gdy jeste w takim stanie.
Wydaje mi si, e powiniene si najpierw troch wyspa.

Bya pewna, e Kristiana dopadnie nazajutrz straszny bl gowy, ale sam sobie winien.
Pogadzia go z mioci po czarnej grzywce i pomylaa, e m nawet gdy wypije za duo,
wyglda pocigajco. Czua, e nie pozostaje cakiem obojtna na urok muskularnego ciaa.
Zdawao jej si, e Kristian zasn, dlatego obrcia si na bok i zamkna oczy.
Powoli pogrya si we nie, gdy nagle poczua stukanie w rami i usyszaa szept:
- Elizabeth? pisz?
- Ju nie wymamrotaa zmczona.
- To dobrze, bo chciaem ci opowiedzie pewn histori, ktr opowiedzia mi Jakob.
Wiesz, kiedy Ragn, jego pierwsz on, kopn ko - zacz.
Ju mu miaa powiedzie, e doskonale wie, i pierwsza ona Jakoba miaa na imi
Ragna, ale ugryza si w jzyk. Nie miaa ochoty wysuchiwa pijackich wywodw ma.
Zatkaa wic ucho i zacisna powieki. Wiedziaa, e na nic si nie zda prba ucieszenia
Kristiana. Najlepiej pozwoli mu si wygada, a potem na pewno unie.
- I wiesz, moja liczna, dzieciaki bardzo si tym przejy. Wci bawiy si w doktora
i bez pozwolenia sigay po lekarstwa Ragny. Jakob musia w kocu zamkn lekarstwa w
kufrze na strychu.
Elizabeth otworzya oczy i opucia do zasaniajc ucho. Tego epizodu jeszcze
nigdy nie syszaa.
Kristian za bekota dalej:
- Ale dzieciaki nie przestaway mu jcze i marudzi zamia si cicho i nagle zacz
z innej beczki. Przypomnia mi si ten kuc Erasmusa. Zjad mu p surduta, ledwie Erasmus
zdy go pochwali, e nie jest wybredny i re wszystko. To dopiero dziwak! Ziewn, po
czym mwi dalej: - Co to ja mwiem? Aha. No, wic Jakob nala do buteleczki wody i
przyklei karteczk, na ktrej napisa opium. Tak samo, jak nazywao si to lekarstwo
Ragny, rozumiesz. Elizabeth? Suchasz, co do ciebie mwi, najmilsza?
- Tak wyszeptaa i musiaa odchrzkn. Serce walio jej w piersi, a zacinite donie
byy wilgotne od potu.
To nie moe by prawda, mylaa, czujc szum w uszach. Czy to moliwe, e Jake
si cieszya, e ley odwrcona plecami do Kristiana nie widzi, co si z ni dzieje.
- No i tak, moja pikna cign Kristian. dzieciaki zostawiy t buteleczk na oknie
w kuchni. Ktrego dnia jednak buteleczka znikna bez ladu. Szukali wszdzie, ale nie
znaleli. Ja to myl, e zabraa j jaka huldra lub topielec. A ty? Jeste tego samego zdania?
Teraz to ty wygldasz jak huldra. Moe to bya ty? zamia si zadowolony ze swojego
artu i przytuli j mocno.

Czua si tak, jakby uszo z niej cae powietrze. To bya woda, a nie adna trucizna,
dudnio jej w gowie. Wlaam Leonardowi do kawy wod! Nie otruam go!
O, dobry Boe w niebiosach, nie jestem morderczyni, jestem niewinna Popiesznie
otara policzki mokre od ez.
Przez wszystkie te lata trwaa w przewiadczeniu, e otrua Leonarda. Bagaa Boga o
przebaczenie, z tego powodu spdzia niejedn bezsenn noc. Pakaa i aowaa. Bya pewna,
e ktrego dnia spotkaa j za surowa kara. Przez ponad cztery lata ya w przekonaniu o
swojej winie. Teraz poczua nagle tak wielk ulg, e najchtniej wykrzyczaaby j
wszystkim, ktrzy tylko chcieliby jej sucha.
Uderzya j jednak kolejna myl: skoro Leonard nie zosta otruty, to w takim razie, z
jakiego powodu umar? Bez namysu trcia Kristiana okciem i zapytaa:
- Kristianie, pisz?
- Mhm.
- Na co umar twj ojciec? zapytaa chrapliwym gosem, wstrzymujc oddech w
napiciu. Nagle bowiem przesuszya si, e bdzie j wypytywa, po co chce to wiedzie?
Pomylaa zdesperowana, e powinna trzyma jzyk za zbami.
- Zatru si jedzeniem wymamrota Kristian, pochrapujc.
Musz si dowiedzie czego wicej, pomylaa. To jedyna okazja, di jutra Kristian
zapomni, o co go pytaam, a nawet jeli nie, to zaprzecz i wmwi mu, e mu si to tylko
nio.
- A co takiego zjad? zapytaa, potrzsajc ma za rami.
- He?
- Co takiego zjad ojciec, e si zatru?
- Przynt na ryby.
Elizabeth pucia jego rami. Czyby to wszystko byo jedynie pijackim bekotem?
Zagryza wargi, by si nie rozpaka. Zgasa w niej nadzieja. Kristian jednak odwrci si na
bok i wymamrota:
- Ojciec zjad mae. Sysza, e ludzie w miecie uywaj to za przysmak. I od tego
umar
Mae, mylaa zdezorientowana, przypominajc sobie, e syszaa jak rozmow na
ten temat. Ale kiedy i gdzie? Grzebaa w pamici Tak, na swoim weselu! ona lensmana i
Bergette opowiaday, e w niektrych miejscach gotowane mae stanowi przysmak.
Dostaa gsiej skrki. Jak to ludziom przechodzi przez gardo!
Wytara wilgotne donie o pociel. Wsuchana w miarowy oddech Kristiana,

zapatrzya si w powiewajc w otartym oknie firank. Poczua ulg w caym ciele, od


koniuszkw palcw po czubki stp.
Wstaa po cichu i wysza na dwr w t letni noc. W samej koszuli nocnej o boso
powdrowaa ba brzeg i zanurzya stopy w biaym piasku, a potem pozwolia je obmy falom.
Odchylia gow i popatrzya w niebo, ktre zdawao si by takie dalekie jak wieczno.
Moe jednak trafi tam po mierci, pomylaa i zamiaa si gono z radoci.

Rozdzia 8
W powietrzu wyczuwao si przenikliwy chd, zwiastujcy ryche nadejcie jesieni i
zimy. Las i grskie zbocza zapony czerwieni i ci, a rankiem na kauach zbieraa si
cienka warstwa lodu. Wygldao to piknie, ale Elizabeth z niechci mylaa o zbliajcym
si czasie.
Lato pozostao ju tylko dalekim wspomnieniem. Ciepe promienie soca na twarzy,
trawa, ktra askotaa bose stopy Nawet gdyby si bardzo stara, trudno przywoa te
cudowne doznania, gdy za oknem rozhula si wicher i niena zamie.
Wrcia mylami do wesela Dorte i Jakoba. Nastpnego dnia, tak jak przypuszczaa,
Kristian zapa potworny bl gowy. Niewiele pamita z poprzedniego wieczoru i nie
docieka, dlaczego pytaa go o Leonarda. Ona za szczliwa, e pozbya si brzemienia winy,
pielgnowaa ma szczeglnie troskliwie.
Oskubawszy suche listki z kwiatw w doniczce, ktre wyhodowaa z odnek
otrzymanych od Dorte, wyjrzaa przez okno. Po szybach spyway strumyki deszczu. Przez
dziedziniec, pomidzy botem i kauami

przemykaa Maria.

Elizabeth wysza jej naprzeciw do korytarza.


- Maryjko, biedactwo, ale przemoka! poaowaa siostry, biorc od niej mokre
ubranie. Wejd do kuchni, to si rozgrzejesz. Przy okazji opowiesz mi, jak byo dzi w szkole.
Gurine zaparzya herbat i podstawia maej Ane ciasteczka. Elizabeth miaa zwrci
kucharce uwag, by nie dawaa maej sodyczy, bo potem nie chce je obiadu, ale nie
zdya, bo Maria zapytaa j:
- Elizabeth, pamitasz Amand?
- Tak potwierdzia i poczua nagy niepokj. Co z ni?
- Jest suc w Storli, zachorowaa. Elizabeth osuna si na krzeso.
- Skd wiesz? spytaa, majc nadziej, e to jakie nieporozumienie.
- Ze szkoy. Wiele dzieciakw o tym opowiadao. Maria odgarna z czoa mokre
wosy i popatrzya na siostr szeroko otwartymi oczyma. Podobno ley w starej izbie dla
parobkw, ktrej ju dawno nikt nie uywa.
Elizabeth chwycia siostr mocno za rami i patrzc jej prosto w oczy, zapytaa:
- Jeste tego cakiem pewna?
- Cakiem. Mog przysic na Boga i Bibli.
- O mj Boe westchna Gurine. Niestety, tak niewiele moemy zrobi. Elizabeth
westchna, obawiajc si, e to prawda. Nie wspomniaa Krystianowi

wicej o Amandzie, skro uzna, e nie da si rozwiza tego problemu, i dziewczynka


musi pozosta na posadzie, ale teraz
- Podobno nie daj jej nawet je i nikt tam do niej nie zaglda ani si ni nie opiekuje
dodaa Maria.
Sowa siostry wyrway Elizabeth z rozmyla.
cisno j w odku i przypomniaa sobie od razi swoj matk, jej chorob i mier.
Wstaa i rezolutnie oznajmia:
- Jad do Storli.
- Ale, moje dziecko zaoponowaa Grudne, wychodzc za ni do sieni. Co ty tam
zrobisz? Nie dziaaj pochopnie! Gospodarz tylko si zdenerwuje, poza tym nie potrzeba nam
sporu z
Elizabeth zarzucia szal i tonem ostrzejszym ni zamierzaa, owiadczya:
- Kristian powinien mnie wesprze wczeniej, nie doszoby wwczas do tego.
Gurine zoya rce i zdya tylko wymamrota pod nosem, by bya ostrona, gdy
Elizabeth zatrzasna za sob drzwi.
Zaprzga konia do wozu. Pierwszy raz robia to sama. Rce jej si trzsy, gdy
ustawia konie pomidzy dwoma cikimi dyszukami i zakadaa uprz, ale na szczcie w
pobliu nie byo wida ani Olego, ani Kristiana.
- Zreszt teraz i tak nie zdoaliby mnie powstrzyma wycedzia.
Popdzia konia, tak e spod k rozprysy si kamienie i boto.
Deszcz zacina prosto w twarz, ale Elizabeth zrobio si gorco, a gdy dotara do
Storli, nawet si spocia. Zeskoczya z wozu, przywizaa lejce do drzewa i skierowaa si
wprost do izby dla parobkw. Przynajmniej tak sdzia. Walcy si budynek, szary,
niepomalowany, odrnia si bowiem od pozostaych. Popchna wykrzywione drzwi, ktre
zaskrzypiay na zardzewiaych zawiasach. Wewntrz kwany zaduch uderzy j w nozdrza.
- Amanda odezwaa si Elizabeth, nic nie widzc w ciemnociach. Amanda, jeste
tu?
Wzrok powoli oswaja si z mrokiem. Z kta dolecia saby jk o pokasywanie. W
jednej chwili znalaza si tam i uklka przy ku.
- Amanda, moja droga, syszysz mnie? zapytaa ostronie. To ja, Elizabeth.
Dziewczynka nie odpowiedziaa. Skulona w kbek leaa okryta star kosk derk,
brudn i mierdzc.
Elizabeth dotkna doni czoa Amandy i a si przerazia.
- Mj Boe, przecie ten dzieciak ma wysok gorczk wymamrotaa i stana na

drcych nogach.
W tej samej chwili usyszaa, e kto wchodzi, wic si odwrcia.
- A co ty robisz w cudzej posiadoci? warkna Petra.
Elizabeth par razy przeykaa lin, zanim ze cinitego garda zdoaa wydoby
sowa.
- Nie zamierzacie posa po doktora? zapytaa drcym gosem. Dziecka jest
miertelnie chory.
- Phi! Od lekkiego przezibienia jeszcze si nikomu nic nie stao prychna Petra.
A teraz wyjd std natychmiast, bo nie masz prawa tu przebywa.
Elizabeth w kilku krokach znalaza si przy niej i zakomunikowaa:
- Daj ci dwie minuty. Albo polesz po doktora, albo zabieram dziewczyn do siebie.
- Tylko sprbuj! Zaraz tu przyprowadz ma spluna Petra i odwrcia si na
picie.
Elizabeth chwycia j za rami i odezwaa si zatrwaajco spokojnie:
- Ostrzegaam ci ju wczeniej. Nie awanturuj si, bo sprowadz lensmana, jeli
bdzie trzeba. Bo to, co robisz, to bezprawie!
Pera zrobia si purpurowa na twarzy, wyrwaa si Elizabeth i pobiega w stron
budynku mieszkalnego. Wewntrzny gos ostrzega Elizabeth, e posuwa si za daleko, ale go
nie posuchaa. Podesza do Amandy i wzia j na rce. Serce jej si cisno z alu, gdy
zobaczya, jak bardzo dziewczyna wychuda od ostatniego spotkania. Przez ubranie
wyczuwaa wystajce koci. Z walcym serem przebiega przez dziedziniec, pooya chor
ostronie na wozie i otulia futrzanymi okryciami. eby tylko nie wypada, pomylaa
Elizabeth. W tej samej chwili usyszaa za plecami nadbiegajcych ludzi, szarpna wiec
mocno za lejce i krzykna:
- Wio! Ruszaj!
Ko pooy uszy po sobie, potrzsn bem, rozsypujc czarn grzyw, i ruszy z
kopyta. W zamieszaniu, jakie powstao, Elizabeth zdya zobaczy, jak parobek uskoczy w
ostatniej chwili w bok.
Popdzia konia przez wie, tak e spod kopyt bryzgao boto. W uszach czua szum,
deszcz zacina w twarz, a ona pokrzykiwaa:
- Szybciej, szybciej!
W jednej rce trzymaa lejce, a drug przytrzymywaa bezwadne ciao dziewczynki.
Raz po raz zerkaa przez ram, eby sprawdzi, czy kto ich nie ciga. Droga bya jednak
pusta.

Jaki chop wyszed z obory i na widok rozpdzonego wozu zatrzyma si i


przeegna.
Bd mieli we wsi o czym gada, pomylaa.
Na dziedzicu w Dalsrud, szarpna mocno lejce, by zatrzyma konia. Ole wybieg z
izby dla parobkw.
- Co si dzieje? zawoa, rzucajc okiem na prychajcego z wysiku konia.
- Zajmij si nim, dobrze rzucia mu przez rami i wziwszy na rce Amand,
popiesznie ruszya do budynku mieszkalnego. W korytarzu wpada prosto do Kristiana.
- We j i zanie na gr! powiedziaa, podajc mu chor. Zbiegy si suce.
- To Amanda? zapytaa Helene, patrzc na oddalajcego si Kristiana.
- Tak, to ona odpara krtko Elizabeth. Helene, dosid Gniadego i sprowad
doktora, tylko migiem! Chodzi o ycie dodaa i popiesznie wesza za Krystianem na strych.
- Gdzie j znalaza? zapyta, gdy zacza zdejmowa z Amandy mokre ubrania.
- W rozwalonej izbie dla parobkw we Sworze Storli.
- Co? krzykn. Bya tam i zabraa ich suc? Zdajesz sobie spraw z tego, co
zrobia? Za chwile bdziemy mieli na karku lensmana i
- Milcz! warkna Elizabeth. Dzieciak jest umierajcy, a oni nie zgodzili si posa
po doktora.
- Syszaam o tym dzi w szkole rozleg si gos przy drzwiach. Wszyscy
opowiadali, jak le jest z Amand. Powiniene si cieszy, e Elizabeth j tu przywioza.
Jaka ta Maryjka jest odwana, pomylaa Elizabeth, zerkajc na siostr. Dziki niej
Amanda znalaza si w Dalsrud. By moe uratowaa jej ycie.
Kristian otworzy usta, jakby chcia co powiedzie, ale si nie odezwa.
- Mario, powiedz Gurine, by nastawia wod Elizabeth zwrcia si agodnie do
siostry.
Dziewczynka tylko sikna gow i znikna.
- Nie zamierzam tolerowa takiego zachowania, ani z twojej strony ani ze strony
twojej siostry rzuci gwatownie Kristian, zaciskajc szczki.
- A to ju twj kopot odpara krtko i powiesia mokre ubrania na oparciu krzesa.
- miesz mi odpowiedzie w taki sposb? oburzy si, podchodzc o krok bliej.
- Co innego mogam uczyni? zapytaa zdziwiona i popatrzya mowi prosto w
oczy.
Dugo nie odrywa od niej wzroku, w kocu odwrci si na picie i rzuci:
- Musze powiadomi Storli.

- Czarny ko jest zdrony, a na gniadym Helene pojechaa po doktora powiedziaa


Elizabeth. Ale nie obawiaj si, na pewno wrci lada chwila dodaa oschle, przykadajc
znw do do czoa Amandy.
- Powinna bya najpierw porozmawia ze mn rzek Kristian spokojnie.
- Czy nie prbowaam?
- Ale to byo dawno.
- Tak, i nic nie zostao zrobione. Zerknij na ni, a ja pjd po wod rzucia krtko i
pobiega do kuchni.
- Tu jest Wrztek oznajmia Gurine, a do dzbanka nalaam zimnej wody. Syszaa,,
e to biedne dziecko ma gorczk.
- Bardzo dzikuj, Gurine, co jak bym bez cienie zrobia? odezwaa si z
wdzicznoci Elizabeth i poklepaa kuchark po ramieniu. Nastpnie wsypaa do wrztku
zioa: kor wierzbow na gorczk i kwiat pierwiosnka dziaajcy wykrztunie. Potrzebowaa
take okadu z wenianej ciereczki nasczonej tuszczem, by pooy dziewczynie na piersi.
Tymczasem wesza Nikoline i upewnia si:
- Przywioza ze Storli suc?
- Owszem odpara Elizabeth. A o co ci chodzi?
- No to bdzie awantura oznajmia Nikoline ze zoliw radoci. Tym razem si
doigraa. Siedzisz w bagnie po uszy. Ciekawe, jak z tego wyjdziesz
- Milcz, Nikoline cisna Gurine tonem tak ostrym, e a Elizabeth odwrcia si
zdziwiona reakcj spokojnej zwykle kucharki. Nie znaa jej od tej strony.
Elizabeth odstawia dzbanek i podesza do Nikoline. Znalazszy si z ni twarz w
twarz, wycedzia cicho:
- Mam nadziej, ze zrozumiaa ju, e nic ci do tego.
- Jakby mnie to cokolwiek obchodzio! prychna suca, udajc obojtn.
- Ostrzegam ci i biada, jeli nie posuchasz!
Wypowiedziawszy te sowa, Elizabeth zabraa wszystkie przygotowane rzeczy i
wrcia na strych. Kristian siedzia w bujnym fotelu i zamylony patrzy przed siebie. Gdy
wesza, wsta bez sowa. Elizabeth zacza popiesznie przykada Amandzie zimne
kompresy, by schodzi ciao trawione gorczk. Zastanawiaa si, co powiedzie
Krystianowi. W mylach ukadaa sowa, ktre jednak nie chciay jej przej przez gardo.
M rozgniewa j, a zrazem urazi. W kocu przemoga si, wzia gboki oddech i
powiedziaa:
- Ufam, Kristianie, e udzielisz mi penego wsparcia.

Nie usyszawszy odpowiedzi, odwrcia si i zauwaya, e wyszed. Siada wic na


brzegu ka i zmieniaa kompresy. Rzucia okiem przez szyb i stwierdzia, e przestao
pada. Upewniwszy si, e wywar z zi nieco ostyg, potrzsna lekko Amand i odezwaa
si cicho:
- Obud si, dziecino, musisz to wypi. Zobaczysz, od razu si lepiej poczujesz.
Dziewczyna nie zareagowaa, Elizabeth wzia wic yeczk i wlewaa wywar powoli
do ust chorej. Pokna sporu, cho cz pynu spyna jej po brodzie.
Elizabeth signa znw po szmatk i schadzaa rozpalone ciao dziewczyny. Co
chwila wygldaa przez okno. Wprawdzie przypuszczaa, ze doktor wiele nie pomoe, ale
zaleao jej, by chocia zbada chor.
W domu panowaa cisza, jakby wszyscy chodzili po plecach. Ju kiedy przeya
podobn sytuacj, gdy zachorowaa mama, potem, gdy sama wpada do morza, no i gdy byo
le z Ane. Nigdy jednak nie czua si taka samotna jak teraz.
Kristianie, dlaczego nie jeste przy mnie? powtarzaa w mylach. Przecie
maestwo powinno si zawsze wspiera, w dobrym i zym.
- Och, Jensie westchna, ale natychmiast zakrya usta, by powstrzyma cisnce si
sowa i szloch. Nie wolno mi si teraz rozpaka, powtarzaa sobie w mylach surowo. Nie
czas ani nie pora, by okaza wasn sabo. Przygadzia popiesznie wosy. Wnet przybd,
doktor i gospodarze Storli. Musi by gotowa na ich przyjcie.
Do pomieszczenia wpada tymczasem Helene i z rozpalonymi policzkami
zakomunikowaa, e doktor ju jest.
- Przylij go tutaj! polecia krtko Elizabeth i wstaa. I daj mi zna, gdy przyjd
ze Storli.
- Oczywicie, na mnie moesz liczy.
- Dzikuj, Helene. Ciesz si, e tu jeste wyszeptaa, zastanawiajc si, czy Helene
domylia si konfliktu midzy ni a Krystianem.
Lekarz osucha Amand, mamroczc pod nosem co niezrozumiaego. Dotyka czoa
chorej i usiowa nawiza z ni jaki kontakt.
Elizabeth przechadzaa si bezradnie po pokoju i wydawao jej si, e to strasznie
dugo trwa. eby ju co powiedzia, mylaa, gryzc paznokcie.
- Przykadaam jej zimne okady i poiam wywarem z zi odezwaa si w kocu, ale
lekarz nie zareagowa.
Nagle w drzwiach stana znw Helene i szepna:
- Przybyli i zdaje si, e prowadz ze sob lensmana.

Elizabeth cisno w odku. Bo chocia w gbi serca si tego obawiaa, okazao si


to dla niej mimo wszystko wstrzsem. Zerkna popieszne w lustro. Kto, kto jej nie zna, nie
zauway jej zdenerwowania. Sama si dziwia, e potrafi stworzy pozory takiego spokoju.
- Zejd na d i ich powita, - odpowiedziaa przyjacice. A ty tu zosta. Posiedzisz
przy Amandzie, gdy doktor ju skoczy j bada.
Helene ucisna jej do i posaa umiech, by doda otuchy.
- Na pewno wszystko bdzie dobrze wyszeptaa, a Elizabeth tylko kiwna gow.

Rozdzia 9
Zdya zej do korytarza, gdy otworzyy si drzwi. Petra Storli, purpurowa na
twarzy, ze wciekym wzrokiem wtargna do rodka i wskazujc drcym palcem na
Elizabeth, owiadczya:
- Oto i ona.
- Czeg si mona po kim takim spodziewa zawtrowa jej m, spogldajc
bykiem na Elizabeth.
Lensman odchrzkn i upomnia ich tubalnym gosem.
- Prosz si uspokoi i zachowywa, jak naley. Dzie dobry, pani Dalsrud.
- Dzie dobry przywitaa si Elizabeth spita i ucisna do lensmana. Gospodarze
Storli ani myleli poda jej rk. Myl, e bdzie najlepiej, jeli przejdziemy do salonu
zaproponowaa. Tam bdziemy mogli porozmawia w spokoju.
- Nie przyjechalimy tu na pogawdki, tylko zabra nasz suc warkna Petra
Elizabeth nie odpowiedziaa, prowadzc goci do salonu, ale czua, e wszystko si w
niej trzsie z tumionego gniewu.
- Prosz usi zwrcia si uprzejmie do goci. Poda co do picia? Moe kawy?
- Nie, dzikuj odpowiedzia lensman, uprzedzajc pozostaych. prosz sobie nie
robi kopotu z naszego powodu.
- Przechod do rzeczy i rb to, co do ciebie naley zawoa gospodarz Storli, ktry
ani myla si uspokoi.
Elizabeth spojrzaa zdziwiona na lensmana, ktry sprawia wraenie lekko
zaenowanego. Rozpi paszcz i poluzowa konierzyk przy koszuli, po czym zacz:
- Tak, powiadomiono mnie, e bya pani w domu tu obecnych gospodarzy Storli i si
zabraa stamtd suc. Czy to si zgadza?
Elizabeth nie wiedziaa, czy mia si, czy paka. Odpowiedziaa gono:
- Nie, nie zgadza si.
Petra zerwaa si i ju chciaa co powiedzie, ale lensman nakaza jej usi.
- Zaatwimy to spokojnie owiadczy wadczym tonem, a Petra go, o dziwo,
posuchaa.
- Zaprzecza pani wic, e zabraa suc rzek lensman.
- Nie, tego nie zaprzeczam odpara Elizabeth. Ale nie wchodziam do domu
mieszkalnego gospodarzy. Byam w walcej si izbie dla parobkw, ktra waciwie ju nie
nadaje si do uytku, i stamtd zabraam Amand.

- Wypraszam sobie tak bezczelno! hukn gospodarz Storli, przechadzajc si


nerwowo w t i z powrotem.
- Jeli si nie uspokoicie, bd musia prosi o opuszczenie pomieszczenia
owiadczy lensman, a z tonu jego gosu mona si byo domyli, e nie toleruj sprzeciwu.
Elizabeth spokojnie mwia dalej:
- Amanda jest niedoywiona, zaniedbana, a musiaa wykonywa prac jak mczyzna,
mimo e ma dopiero czternacie lat i jak na swj wiek jest bardzo drobna.
- O, to s powane zarzuty. Ma pani na to wiadkw?
- Lensmanie, moe pan o to zapyta mieszkacw we wsi odpara krtko. Wyj
chustk i wytar nos, po czym kontynuowa przesuchanie.
- Wiadomo wam, e prawo nie zezwala na takie zachowanie, jakiego si
dopucilicie?
- To bya sprawa ycia i mierci odpowiedziaa Elizabeth. Amanda jest ciko chora,
a gospodyni odmwia wezwania doktora. Dziewcz leao w chodzie i wilgoci w czym
co bardziej przypomina ziemiank ni chat.
- Nie zamierzam tolerowa kolejnych kamstw wrzasn Storli, a Elizabeth
podskoczya. Wszystko to kamstwa, od pocztku do koca. Czyby lensman wierzy
bardziej ubogiej sucej ni czowiekowi z tak pozycj jak moja?
Elizabeth poczua si dotknita jego sowami, ale nie daa si sprowokowa. W duchu
powtrzya sobie, e sam omiesza si ten, co krzyczy najgoniej.
- Prosz o spokj prbowa uciszy go lensman, ale gospodarz si nie poddawa.
- dam, by j postawi przed sdem, a nasza suca ma natychmiast wrci do nas.
- Po moim trupie rozlego si nagle i w drzwiach stan Kristian, na ktrego widok
Elizabeth zrobio si zimno i gorco. Ledwie si powstrzymaa, by nie podbiec do niego i nie
rzuci si mu na szyj,
- Nie ycz sobie, by tak oczernia moj on. Suca ley na strychu i nie wrci do
was ani teraz, ani pniej.
Oczy mu pociemniay, ale mwi spokojnie i tak stanowczo, e wszyscy ucichli.
- To mj dom i ja tu decyduj doda, stajc u boku Elizabeth. Przejrzaem umowy
z komornikami. Dalsrud ma prawo pierwszestwa do siy roboczej rodzin z zagrd
komorniczych. Innymi sowy: miejsce Amandy jest tutaj. Jeli kto ma jakiej wtpliwoci,
mog przynie dokumenty.
Lensman zerkn na gospodarzy Storli i krcc gow, rzek popiesznie:
- Nie, nie ma takiej potrzeby.

Twarz Petry po sam szyj pokrya si czerwonymi plamami.


- Tak czy inaczej, dam oczyszczenia z zarzutw, jakie nam tu postawiono!
Jakobymy nie dbali o swoj sub.
W tym momencie rozlego si pukanie do drzwi i do rodka wesza Nikoline,
powiadamiajc, e doktor ju zbada chor.
- Popro go tutaj poleciaa szybko Elizabeth.
- Niestety przyjecha po niego parobek z ssiedztwa i musia pilnie jecha. Poprosi
mnie o przekazanie wiadomoci.
- Jakiej? spytaa Elizabeth lekko poirytowana, e doktor w taki sposb opuci do,.
Ale wytumaczya sobie, e z pewnoci mia pilne wezwanie.
- Doktor stwierdzi, e to zapalnie puc i niewiele moe zrobi. Powiedzia te, e
Amanda jest wychudzona i osabiona, wic nie ma jak si broni przed chorob.
- Dzikuj, Nikoline, moesz odej.
Elizabeth skina gow, po czym obrzucia lensmana i gocie wielce wymownym
spojrzeniem: A co nie mwiam? Teraz mi wierzycie?
- Ta suca to zodziejka zawoaa Petra i wyja monet. Zobaczcie, co znalazam
w jej fartuchu.
Elizabeth podesza bliej.
- T monet dostaa ode mnie. To ta sama, ktr mi daa jako zapat za pofarbowane
weny.
- A jak to udowodnisz? cisna gospodyni.
- Bdzie mi trudno, ale z drugiej strony nie sdzia, e tak wam si le powodzi, e
utrata trzech szylingw was rujnuje.
- Chyba ju podzikujemy zagrzmia lensman, nim ktokolwiek zdy odpowiedzie,
i popchn gospodarzy Storli do wyjcia. Przepraszamy, za kopot.
Elizabeth odetchna przecigle i przeczesaa drc rk wosy. Miaa takie wraenie,
jakby kto j wy i cisn o ziemi.
- Id na gr do Amandy powiedziaa zmczonym gosem, gdy usyszaa
zatrzaskiwanie drzwi wyjciowych. Powiadom jej rodzicw Kristianie. I dzikuj za
wsparcie dodaa, spojrzawszy na niego.
Mimo wszystko wzi j w obron, cho moe bardziej ratowa wasny honor.
Miaa nadziej, e j pogaszcze chocia po policzku albo co powie, on jednak
milcza odwrcony do niej plecami.
Po cichu opucia salon i skierowaa si z powrotem na strych.

- Co z ni? spytaa Elizabeth, podchodzc do ka.


- Bez zmian odpowiedziaa Helene, a Elizabeth wyczua w jej gosie lekkie drenie.
Przerazio j to, bo Helene zwykle zachowywaa spokj.
Potara ramiona, bo w pomieszczeniu zrobio si chodno.
- Mam dorzuci torfu? spytaa Helene.
- Na razie nie, Amanda ma wysok gorczk odpara Elizabeth, siadajc na krzele
obok ka.
- Jeste pewna, e nic wicej nie mog ju tu zrobi? spytaa Helene.
- Tak, pozostaje nam teraz jedynie czeka.
- Pomodl si za ni rzeka cicho Helene, zamykajc za sob drzwi. Szczuplutka
twarz Amandy wydawaa si jeszcze mniejsza w wielkim ku.
- Jak wyzdrowiejesz, bdzie ci tu u nas dobrze odezwaa si Elizabeth, spokojna, e
nie s to sowa bez pokrycia. Zostaniesz tu w Dalsrud jak dugo zechcesz. Przyrzekam.
Bdziesz spaa w normalnym ku, okryta owczy, futrem, bdziesz si najada do syta
kadego dnia.
Gos jej si zaama i chwil trwao nim si opanowaa. Piec cakiem wystyg, wstaa
wiec i napalia.
Amanda poruszya si niespokojnie, szczkajc zbami.
- Marzniesz? spytaa Elizabeth, przykadajc do do czoa dziewczyny. Wci bya
gorca i si nie pocia.
Zanurzya szmatk w zimnej wodzie i zacza od nowa schadza jej ciao.
- Amando, syszysz mnie? Wypij jeszcze troch wywaru na zbicie gorczki prosia,
przystawiajc kubek do ust chorej.
Tym razem te troch pynu spyno po brodzie, ale sporo wypia. Elizabeth pooya
si z boku, przytulajc twarz do ramienia.
W mylach raz jeszcze odtworzya zdarzenia minionego dnia. Moliwe, e nie do
koca dziaa, jak naley. Powinna oczywicie porozmawia z Krystianem i z gospodarzami
Storli, zamiast zabiera Amand. Ale co si stao, to si nie odstanie. Zreszt, czy rozmowa
by cokolwiek zmienia? Pewnie skoczyoby si na tym, e Amanda umaraby na zapalenie
puc.
Zoya donie i pomodlia si:
- Boe Wszechmogcy. Oka sw sprawiedliwo, zachowaj Amand przy yciu i
oszczd jej dalszych cierpie. Potrzebujemy jej tu bardziej ni Ty, zachowaj j wic. Amen.
A potem zamkna oczy i po omacku chwycia drobn do Amandy, jakby chciaa

przela wychudzonej dziewczynce troch wasnych si.


Nie miaa pojcia, ile czasu upyno.
- Elizabeth, obud si! mwi kto do niej, dotykajc cik doni jej ramienia.
Zdezorientowana rozejrzaa si wok.
- Wypocia z siebie gorczk powiedzia Kristian. ciereczk wycierajc troskliwie
czoo Amandy. Wybacz, e nie przyszedem wczeniej, ale sam pojechaem do jej
rodzicw. Zawiozem im te troch suszonego owczego udca doda bezbarwnie.
- Dzikuj rzeka cicho Elizabeth i wzia od niego szmatk. Nastpnie odwrcia
kodr, bo od spodu caa bya przepocona.
- Amanda wyzdrowieje zapewni j z przekonaniem. Dziki tobie. Jeste odwana,
Elizabeth, i za to ci podziwiam.
Nie zdoaa mu odpowiedzie, bo poczua gul w gardle. Kristian mwi, e Amanda
wyzdrowieje. Tym razem Bg mnie wysucha, pomylaa.
- Teraz Helene przyjdzie tu przy niej posiedzie doda Kristian. A my chodmy do
siebie.
Z ociganiem ruszya za nim, a gdy zamykali drzwi do swego pokoju, usyszaa, e
Helene wchodzi po schodach.
- Amanda jest w dobrych rkach. Nic si nie lkaj! powiedzia Kristian i stan za jej
plecami.
Elizabeth opara si o niego i zamkna oczy, a on objwszy j, pocaowa w szyj i
leciutko ugryz w ucho. Przeszed j dreszcz rozkoszy. A gdy jego donie dotkny jej piersi i
cisny je mocno, jkna z blu i radoci. Bezwolna lecz drca z tsknoty, pozwolia mu
rozpi guziki sukni. Tylko w ten sposb moga zapomnie na chwil o Amandzie.
- A teraz bielizna szepn, rozwizujc jedwabne tasiemki. Wnet zostaa jedynie w
cienkich poczochach. Poczua jak kul jej si brodawki.
- Chod wyszeptaa niecierpliwie, manipulujc przy jego spodniach, gdy on
tymczasem zrzuca koszul.
Zadraa z podania, gdy ujrzaa jego sztywn msko.
- We mnie

odezwaa si bagalnym tonem, kadc si na ku. Wci miaa na

sobie poczochy, co nagle wydawao jej si bardzo podniecajce.


Powoli musn palcem jej pier, brzuch i rozchyli uda.
- Nie - wymamrotaa, zawstydziwszy si gwatownie.
- Czy nie ogldaem ju wczeniej wszystkich zakamarkw twojego ciaa?
przypomnia jej, delikatnie j pieszczc. Czua, jak wylewaj si z niej soki, a roszone

mrowienie w okolicach krzya wiadczyo o tym, ze za moment osignie ekstaz. On jednak


nieoczekiwanie przerwa pieszczoty. Pooy si obok i przywar wargami do twardych
brodawek, a doni pogadzi uda, brzuch, wzgrek onowy. Poruszya biodrami, usiujc
naprowadzi jego do w to miejsce, gdzie odczuwaa szczegln rozkosz, on jednak zamia
si cicho:
- Nie bd taka niecierpliwa.
Dam ci niecierpliwoci, pomylaa i uchwycia jego czonek.
Jkn napry si, ale daremnie prbowa si uwolni. Po chwili ju lea na niej.
- Wygraa rzek, nakrywajc j swym ciaem i spogldajc pociemniaymi oczami.
A kiedy wreszcie w ni wnikn, uleciay wszelkie ze myli. Odzyskaa na powrt
tego Kristiana, ktrego pokochaa i przyrzeka miowa na dobre i na ze. Z nim
pragn pozosta, pomylaa. Nawet jeli Jens yje.

Rozdzia 10
Nadszed czternasty dzie padziernika. Na starej listwie, na ktrej kreskami i
obrazkami oznakowano poszczeglne cykle w roku, widoczna bya przy tej dacie rkawica.
- To znaczy, e dzi wypada pierwszy dzie zimy Gurine wyjania Marii.
- Nigdy nie zagldasz do kalendarza? zapytaa Maria. Gurine, nie dosyszawszy jej,
mwia dalej.
- Jaka pogoda w pierwszy dzie zimy, taka caa zima.
- To znaczy, e przez ca zim bdzie mao niegu? zapytaa Maria nieco goniej.
- Tak mwi mdro ludowa odpara Gurine. Zwyczajowo te od tego dnia zakada
si koniom uprze z dzwonkami.
Elizabeth krztaa si razem ze sucymi, przygotowujc niadanie, i przysuchiwaa
si pogawdkom.
W nocy zabudowania przykrya cienka warstwa niegu, spodziewaa si jednak, e
nieg szybko stopnieje. Padziernik jest bardzo kaprynym miesicem i mona si
spodziewa wszystkiego, cznie ze sztormem.
- Z niechci myl o uboju westchna Nikoline ju po raz czwarty tego ranka.
Naprawd tego nienawidz dodaa, stawiajc z trzaskiem na stole cukierniczk.
- Ale specjalnie si nie wzbraniasz przed jedzeniem misa dogryza jej Helne.
Nikoline skrzywia si i zagadna Elizabeth.
- A dlaczego crka komornikw miga si od roboty?
Elizabeth odstawia talerz i spojrzawszy na suc z rezygnacj, powiedziaa:
- Ona ma na imi Amanda i ley w ku z powodu zapalenia puc. Jeszcze to do
ciebie nie dotaro?
Nikoline zaczerwienia si.
- Oczywicie, ale ile mona lee? Przecie ju dawno przestaa kaszle, gorczki te
ju nie ma.
- Po chorobie jest bardzo osabiona i musi nabra si. Poza tym nie ty, lecz ja jestem
odpowiedzialna za suce we dworze i ja te decyduj odpara Elizabeth stanowczo.
Nikoline zamilka, gdy do izby wszed Ole i Kristian. Siedli u szczytu stou i
rozmawiali o uboju, ktry zacz si bladym witem, zanim domownicy wstali.
- Takie odgosy nie s przeznaczone dla uszu kobiet i dzieci mwili, jakby chcieli
sobie doda wanoci.
Nieoczekiwanie w kuchni pojawia si Amanda. Twarz miaa blad, ale wosy

starannie uczesane i splecione w dwa warkocze opadajce na piersi. Silc si na umiech,


rzeka:
- Przepraszam, jeli przeszkadzam
- Ale, dziecko! Co ty tu robisz? odezwaa si Elizabeth, podchodzc do niej.
Miaam wanie zanie ci kasz.
- Wiem odpowiedziaa, spuszczajc wzrok. Ale smutno mi tak samej. Moe
mogabym si na co przyda? Nie mog tylko lee i czeka, a kto mnie obsuy.
Nikoline pokiwaa gow, a Helene, ktra to zauwaya, trcia j mocno okciem.
- Jeli masz ochot zje niadanie, to oczywicie moesz rzeka Elizabeth i
pogaskaa dziewczyn agodnie po policzku. Ale jeli chodzi o prac, to ju inna sprawa.
- Syszaam, ze dzi jest ubj odpara niepewnie Amanda.
- Tak, za chwil przyjdzie twoja mama odpara Elizabeth. Chciaby z ni
porozmawia?
- Och tak, jeli mog?
Elizabeth zamiaa si cicho, domyliwszy si wreszcie, dlaczego Amanda wci
bardzo osabiona, wstaa z ka.
- Oczywicie, e moesz. Gurine pewnie ma co do cerowania, usidziesz z ni w
kuchni i jej pomoesz.
- Siadaj tutaj odezwa si Ole. Przesun si troch i zrobi jej miejsce obok siebie
przy stole.
Elizabeth przyjrzaa mu si uwaniej, sigajc po talerz i kubek dla Amandy. Ole
czsto zaglda do dziewczyny na poddasze, gdy leaa chora. Z pocztku nawet wydawao jej
si, e zbyt czsto. Nie wypadao, eby mody siedemnastoletni mczyzna przebywa w
pomieszczeniu chorej panny. Ale odniosa wraenie, e Amanda bardzo sobie ceni jej wizyty.
Drzwi byy zawsze otarte, Elizabeth syszaa wic, jak chopak jej czyta i jak razem
rozmawiaj. Byo co wzruszajcego w tym, e powica dziewczynie tyle czasu, nie
zaniedbujc wasnych obowizkw.
- We wicej cukru zachca Ole i posypa kasz grub warstw sodkich
krysztakw.
- Uff, co ty robisz? zapytaa Amanda zaenowana. To marnotrawstwo!
- Posuchaj si, od razu ci wrci apetyt wtrci si Kristian. Powinna troch
przybra na wadze.
Ole podsun bliej Amandy dzbanek z mlekiem i co szepn, ale nikt inny poza ni
tego nie usysza. Elizabeth zauwaya, e dziewczynka oblaa si rumiecem i wbia wzrok w

talerz. Czyby tych dwoje miao si ku sobie? pomylaa nagle. Nie, niemoliwe. Ole jest
ju dorosy, a Amanda to jeszcze dziewczynka. Ma zaledwie czternacie lat.
Czyby Ole chcia j nakoni do czego, na co ona nie jest jeszcze gotowa?
Dziewczyna dopiero zaczyna si zmienia, ledwie wida zalki piersi. Jeszcze nieprdko
obudz si w niej cielesne tsknoty. Dziewczta w tym wieku nie wiedz dobrze, co moe
czy kobiet i mczyzn. Amanda wprawdzie bya przy porodzie matki, ale to co innego.
Elizabeth sama miaa ponad szesnacie lat, gdy zrozumiaa, e midzy ni a Jensem
istnieje co wicej ni tylko przyja.
Nagle Elizabeth zauwaya, e modzi ukryli donie pod blatem stou i patrz na siebie.
Jak ja mogam pozwoli Olemu przesiadywa u Amandy na strychu? przerazia si.
Czas najwyszy, by dziewczyna przeniosa si do pokoiku Heleny. Tam przyjacika
przynajmniej jej przypilnuje.
- Nie jesz? spyta Kristian, trcajc j lekko w bok. Elizabeth drgna.
- Co takiego? Jem, zamyliam si tylko przez chwil.
- O czym tak mylisz?
- O niczym szczeglnym. Postanowiam upiec chleb. ony komornikw, ktre przyjd
pomaga przy rozbieraniu misa, mogaby zje z nami podwieczorek. Tym sposobem
zaoszczdzilimy na czasie.
Nie planowaa tego wczeniej, tak jej si tylko powiedziao, ale uznaa, e to wietny
pomys. Dziki temu nie bdzie musiaa przez cay czas towarzyszy kobietom przy dzieleniu
misa, a czua do tego zajcia gbok odraz.
- Mario, ty dzi pilnujesz Ane! Nie wolno jej wchodzi ani do pralni, ani do obory
przykazaa siostrze i zacza je. Kasza co prawda zdya wystygn, ale wmusia w siebie
jeszcze par yek.
- Ane powinna przywykn, do tego, e zwierzta daj nam nie tylko wen i mleko
odpara Maria spokojnie, wychylajc kubek.
- A co bdzie robi? spytaa Ane, patrzc to na Mari, to na mam.
- Bdziemy robi jedzenie ze zwierzt odpowiedziaa Maria, nim Elizabeth zdya
j powstrzymywa.
- Co?
Elizabeth wbia ostrzegawczy wzrok w siostr i zwrcia si do creczki:
- Bdziemy robi kiebasy, rolady i mnstwo smacznych rzeczy. Potrzebujemy do tego
misa.
Kristian zamia si gono.

- A to dopiero wyjanienie. Twoja mama, chce powiedzie, e z niektrych zwierzt


otrzymamy poywienie.
Ane pokiwaa gow zamylona, a przyoywszy rczki do piersi, poprosia: Wiem,
tylko nie zabierajcie mojej Pusi.
- Oczywicie, e nie zabierzemy ci Pusi rozemia si Kristian, unikajc wzroku
Elizabeth.
Helene przerwaa t rozmow, oznajmiajc:
- Nadchodz kobiety do pomocy.
- Przyl do ciebie mam zwrcia si Elizabeth do Amandy. Pomylaam te, e
mogaby si przenie do pokoiku Helen. Tam jest due ko, zmiecicie si obie. W cigu
dnia zanie swoj pociel.
- Bardzo dzikuj! odpowiedziaa Amanda. Bd miaa przynajmniej z kim
porozmawia przed snem.
Elizabeth pokiwaa gow.
- Tak, bdziesz miaa z kim porozmawia powtrzya, postanawiajc pomwi z
Olem, jak tylko si nadarzy okazja.
Gdy wesza do budynku pralni, w ktrym sta duy piec, mdy zapach krwi uderzy j
w nozdrza. Wzdu cian, na awach, leay tusze zwierzt. Niektre ju oprawione ze skry,
zakrwawione i nagie.
Rozejrzaa si po pomieszczeniu w poszukiwaniu matki Amandy, a gdy j zobaczya,
rzeka:
- Wasza crka jest w kuchni i bardzo by chciaa porozmawia.
- Nigdy nie zdoam wyrazi wdzicznoci za to, co dla niej zrobilicie odezwaa si
wychudzona kobieta, ale Elizabeth natychmiast jej przerwaa.
- Nie ma o czym mwi. Prosz pj do niej, bardzo si ucieszy, gdy zobaczy mam.
Kobieta, oddalia si, cigle si kaniajc.
Elizabeth tymczasem zauwaya, ze ktre z komorniczych dzieci posadzono do
mieszania krwi i ogarno j wspczucie dla dziewczynki. Ona sama nienawidzia tego
zajcia, bo od razu zbierao jej si na mdoci. Ale dziewczynka jako si wzbraniaa. Moe
jest z tych twardych, jak Maria, pomylaa Elizabeth, patrzc na misk z krwi. Dziewczynka
mieszaa, gawdzc i chichoczc z innymi dziemi. Raz po raz podniosa drewniany kijek i
wyjmowaa ohydne liskie kawaki misa.
Elizabeth poczua, jak mdoci podchodz jej do garda, a pot oblewa cae ciao.
Otworzya popiesznie drzwi, by wpuci troch wieego powietrza, i wzia gboki

oddech. Dostaa gsiej skrki i nie moga opanowa dygotania, mimo to dalej staa w
drzwiach.
- Wydaje mi si, e jest troch chodno odezwaa si cicho ktra z krztajcych si
przy misie kobiet.
- Rbcie swoje, a ja zaraz wrc rzucia Elizabeth przez rami. Musz wyj za
potrzeb.
Szybkim krokiem skierowaa si za obor, nad rzek. Towarzyszya jej tylko jedna
myl: ukry si, by nikt jej nie widzia. Przeykaa lin, starajc si powstrzyma wymioty.
Od dziecistwa uczestniczya przy rozbieraniu misa, mimo to nie potrafia opanowa
mdoci, kiedy krew i miso byy jeszcze ciepe.
Oddychajc ciko, osuna si na due gaz przy brzegu rzeki. Drc doni otara
twarz i zapatrzya si przed siebie. Przypomniaa sobie tamten dzie przed piciu laty, kiedy
posza po wod do rzeki. Razem z Helene robiy wtedy w pralni wielkie pranie. Sama
zaoferowaa si przynie wody do pukania, by przy okazji troch si ochodzi i odetchn
wieym powietrzem.
Nagle znalaz si przy niej Leonard i zapyta, czy nie potrzebna jej pomoc. Pomylaa
wtedy nawet, e koniecznie musi opowiedzie mamie, e sam bogaty gospodarz chcia jej
pomaga. Zawstydzona, ukonia si nisko i podzikowaa za propozycj, mwic, e sobie
poradzi. To, co si wydarzyo potem, przypominao koszmar. Uciekaa, spdnica pltaa jej
nogi, drewniaki byy liskie i cikie. Powali j. Upokorzenie, akie czua, gdy nazywa j
dziwk i wywok, zapieko bardziej ni ciosy, jakie jej zda. A bi mocno. Poszarpa nowe
majtki, z ktrych bya taka dumna. Te, ktre mama szya misternie i prasowaa, zanim postaa
j na sub do bogatych ludzi.
Poczua w ustach sony smak i uwiadomia sobie, e pacze.
Gdy Leonard wdar si w ni, poczua przeraliwy bl, a przed oczami zamigotay jej
wietliste punkciki. Zupenie jakby kto przecina j noe, i odziera ze skry.
Potem na drcych nogach dotara do Helene, zaciskajc w doni guziki.
Dlaczego on zrobi mi co takiego? Dlaczego? zadawaa sobie to jedno pytanie.
Byam wtedy niewinnym dzieckiem, pomylaa, czujc, jak z obrzydzenia wywraca
si jej odek. Zwymiotowaa wszystko, co zjada na niadanie, wypukaa potem usta i
obmya twarz brzegiem fartucha.
- A ci, zemdlio ci? usyszaa za plecami gos Nikoline.
- Co ty tu robisz? zapytaa rozgniewana, odwrciwszy si gwatownie.
- Przyszam nabra wody odpowiedziaa suca z min niewinitka i napenia

wiadro.
Elizabeth oddychaa ciko, zastanawiajc si, czy Nikoline zauwaya na jej
policzkach lady ez.
- Porzu wreszcie ten nawyk i przesta skrada si za ludmi i podchodzi do nich
znienacka rzeka Elizabeth, zamierzajc odej.
- Nie dokucza ci czasem ta sama dolegliwo, na jak cierpiaa wwczas, gdy bya
jeszcze suc we dworze? zapytaa Nikoline i popatrzya jej bezczelnie w oczy.
Elizabeth znieruchomiaa.
- O co ci chodzi?
- O nic szczeglnego. Tyle tylko, e mdoci miewaj na og kobiety, ktre si
spodziewaj dziecka.
Odwrcia si i zamierzaa odej, ale Elizabeth chwycia j za rami tak mocno, e z
wiadra chlusna woda.
- Posuchaj mnie, suko! Zachowaj dla siebie swoje uwagi, dobrze ci radz! Postaraj
si, bo jeli bd miaa ci do, to twoja umowa moe si okaza nic nie warta!
Nikoline wpatrywaa si w ni, mruc oczy w wskie szparki.
- Nie moesz, bo Leonard
- Leonard nie yje przerwaa jej Elizabeth. A ja i owszem, i to ja tu teraz rzdz.
Wiec nie prbuj nadwera mojej cierpliwoci. Ostrzegam ci po raz ostatni.
Wypowiedziawszy te sowa zostawia Nikoline i skierowaa si popiesznie do
budynku mieszkalnego.
W korytarzu wpada na Helene.
- Przyszam tylko po drewniane miski z kuchni - wyjania przyjacika i urwaa.
Przyjrzaa si uwanie Elizabeth. Co nie tak? Pakaa?
- Wida? spytaa Elizabeth, wycierajc twarz.
- Troch odpara Helene.
Elizabeth odetchna gboko i rozejrzaa si wok popiesznie, by sprawdzi, czy
tym razem nie ma kogo w pobliu.
- Zrobio mi si niedobrze i zwymiotowaam.
- Spodziewasz si dziecka?
- Nie, na pewno nie. Po prostu nie mog znie zapachu ciepej krwi i wieego misa.
Nawet gdy pomyl, od razu mnie mdli. ciszya gos i dodaa: - Pobiegam nad rzek, ale
gdy przez chwil oddychaam wieym powietrzem, przypomnia mi si tamek dzie, gdy
Leonard

Helene poklepaa j po ramieniu i wyszeptaa czule:


- Biedactwo.
Elizabeth przekna gono lin.
- Nikoline nadesza znienacka i musiaa widzie, jak wymiotowaam, bo zapytaa, czy
to ta sama dolegliwo, na ktr cierpiaam, gdy byam tu na posadzie sucej.
- Niemoliwie! zawoaa Helene, zakrywajc usta doni. Zaraz jednak spytaa
szeptem: - A co ty jej odpowiedziaa?
- Przywoaam j do porzdku. Ale byam strasznie zaskoczona. Nie spodziewaam
si, e ona moe co o tym wiedzie.
- Nie, no jasne odpara Helene zamylona. Ale mnie si zdaje, e ona nic nie wie.
Inaczej ju dawno byoby o tym gono. Ale moe ja
- Nie przerwaa jej Elizabeth, domylajc si, co chce powiedzie Helene. O nic jej
nie wypytuj! Zachowuj si tak, jakby naszej rozmowy nie byo. A ja tymczasem zastanowi
si, jak j podej.
Helene zgodzia si niechtnie, a potem skierowaa si z powrotem do pralni.
- Mam nadziej, e wiesz, co robisz mrukna do siebie pod nosem.
- Jak to dobrze, e w Dasrud pojawili si na subie modzi, ktrzy bd mogli powoli
przej obowizki odezwaa si Gurine, kiedy Elizabeth wyrabiaa ciasto na chleb.
- Co masz na myli? zapytaa Elizabeth, spojrzawszy na staruszk.
- Dwr potrzebuje modej kucharki i modych sucych. Tak, tak Moje oczy ju nie
s takie, jak byy kiedy. Bogu dzikowa, e do cerowania trafia mi si dzi Amanda. Dobre
z ciebie dziecko.
- Mam czternacie lat i na wiosn pjd do konfirmacji odpowiedziaa Amanda
lekko uraona.
- Co ty powiesz? A czternacie? Och, modzi, modzi Gurine ogarna wesoo i
poklepaa si po udach. A moe masz te ju ukochanego?
Amanda ukua si i woya palce do ust. Z pewnym ociganiem pokiwaa gow i
odpara:
- Tak, chyba tak. On w kadym razie mwi, e mnie bardzo lubi. Mog wic chyba
uzna go za mojego chopaka.
Elizabeth korcio, by zapyta, czy to Ole, ale si powstrzymaa. Gurine zapatrzya si
zamylona, a potem ostrzega:
- Tylko bd ostrona, eby nie zaj w ci, zanim nie wyjdziesz za m. Elizabeth
zesztywniaa. Na szczcie bya odwrcona plecami.

- Jeszcze przez kilka lat nie myl wychodzi za m ani mie dzieci prychna
Amanda. Najpierw musz pj do konfirmacji.
Ty naiwna maa istoto, pomylaa Elizabeth i westchna. Konfirmacja? Nawet po tej
uroczystoci pozostaniesz dzieckiem. Ciekawe, czy skoczy tak jak jej matka, w skrajnej
biedzie, z gromadk jedenaciorga dzieci do wychowania.
Gurine przerwaa jej rozmylania.
- Przypomniaa mi si pewna para rodzestwa z Lofotw, ktrej urodzio si dziecko.
- Co? Elizabeth a si odwrcia. Rodzestwu

urodzio si dziecko? Ich dziecko?

Gurine pokiwaa gow, a Amanda skrzywia si i rzeka z odraz:


- Fuj, jak mogli?
Stara kucharka westchna.
- To by w tysic osiemset dwudziestym smym roku. Pracowaam jako suca w
pewnym dworze niedaleko miejsca, gdzie to si zdarzyo. Byam wtedy moda, miaam
zaledwie dwadziecia osiem lat.
Elizabeth obliczya szybko w mylach, e obecnie Gurine skoczya szedziesit pi
lat.
- A ile lat miao rodzestwo? zapytaa.
- Ona dwadziecia cztery, a on by o trzy lata starszy, ale Bg poskpi im rozumu. To
byo dwoje biedakw, mieli nie po kolei w gowie i nie wiem, czy w ogle chodzili do szkoy.
Kto, kto przysuchiwa si rozprawie sdowej, opowiedzia mi o tym. Powtrzy te sowa
sdziego. Wyprostowaa si i wyrecytowaa z pamici: - Tych dwoje nieszcznikw,
bezrozumnych i niewyuczonych w chrzecijaskiej nauce, nie potrafio odeprze pokusy i
dopucio si zarzucanego im czynu. Te sowa wbiy mi si w pami. Teraz cigle o czym
zapomniaam, ale to wci pamitam. Biedne dziecko umaro w miesic po narodzeniu.
- A oni si pobrali? zapytaa Amanda.
- Nie, skd, zawirowaa dziecino? Oboje zostali skazani na mier za to, e dopucili
si kazirodztwa.
Elizabeth przeszy ciarki po plecach. Skazani na mier, pobrzmiewao jej w uszach.
Jak ci biedni ludzie musieli si ba! O czym myleli, gdy zapad wyrok? Jak dugo siedzieli w
lochu i czekali? Podzikowaa Stwrcy raz jeszcze za ro, e dowiedziaa si, i nie jest winna
mierci Leonarda.
- Opowiedz co jeszcze poprosia Amanda.
- W innej znw wsi y sobie stary chop cigna Gurowe. Gdy mia szedziesit
sze lat dwudziestopicioletnia crka pasierba urodzia mu dziecko.

Ta dziewczyna zapewne zostaa wzita gwatem tak jak ja, pomylaa Elizabeth i
zapytaa:
- I co si z ni stao?
- Spotkaa ich taka sama kara, oboje zostali straceni.
- Ale ich przecie nie czyo pokrewiestwo! stwierdzia Amanda poruszona i
zaniosa si kaszlem.
Ona jeszcze cakiem nie wyzdrowiaa, pomylaa Elizabeth. Musze jej przyrzdzi
wywar z zi.
- Owszem, pasierb by wtedy traktowany jako krewny odpowiedziaa Gurine.
- Do ju tych opowieci oznajmia stanowczo Elizabeth i przykrya ciasto szmatk.
Gurine, we marchew ze spiarni i obierz. Ziemniaki ja przynios. Co powiesz, na solon
ryb z marchwi i stopionym masem na obiad, Amando?
Dziewczyna zrobia wielkie oczy,
- W powszedni dzie? Ale to paskie jedzenie!
- Za moich modych lat tak nie bywao mrukna Hurine, kierujc si do spiarni. A
kiedy Elizabeth zesza do piwnicy, znw przypomniaa jej si Nikoline. Powoli
rodzi si w jej gowie pewien plan.

Rozdzia 11
Mino par dni, nim udao jej si w plan zrealizowa.
- Helene, musz pomwi z tob n osobnoci rzeka Elizabeth ktrego dnia
przedpoudnia, gdy byy w kuchni same.
Przyjacika w mig si zorientowaa, o co chodzi i podja gr.
- To co wanego? zapytaa. No, bo wiesz, akurat jestem zajta
- Musz ci o tym powiedzie przerwaa jej Elizabeth. Co si stao dodaa,
prowadzc przyjacik do salonu.
Wskazaa Helene krzeso, sama za stana porodku pomieszczenia.
- Wydaje mi si, e kto zna moj tajemnic o Ane zacza Elizabeth.
- A kt mgby co wiedzie? zapytaa Helene, a jej zdumienie zabrzmiao
szczerze.
- Myl, e Nikoline wie o wszystkim. Tego dnia, gdy mielimy ubj we dworze, le
si poczuam, a ona powiedziaa mi wtedy, e wie, i byam brzemienna, gdy pracowaam we
dworze jako suca.
Helene zamilka na chwil, po czym spytaa:
- Mylisz, e zamierza powiedzie komu o tym?
- Nie wiem. Kristian wie, oczywicie, e spodziewaam si dziecka, gdy byam na
posadzie w Dalsrud, a co powiesz inni wanie mnie nie obchodzi. W kocu to nie jest
znowu takie straszne.
Mwic to, przechadzaa si po salonie, przestawiaa ozdoby, poprawiaa obrusy i
serwety.
- To dlaczego nie powiesz jej tego wprost? Przestaaby si zadrcza i skoczyyby
si tajemnice rzeka Helene.
- No, nie wiem wahaa si Elizabeth. To taki wstyd, e zaszam w ci z Jensem,
zanim dostaam posad w Dalsrud! Przecie nie bylimy wtedy jeszcze zarczeni.
Wstrzymaa oddech, by nie wybuchn miechem, bo ktem oka dostrzega w
uchylonych drzwiach fartuch Nikoline. Celowo ich nie zamkna. Bya niemal pewna, e
suca nie zdoa si powstrzyma przed podsuchiwaniem.
- Ale przecie wzilicie lub!

Helene mwia gono, by suca usyszaa. A

mao to dziewczt rodzi panieskie dzieci? Nie, jeli ci kto spyta, to powiedz jak byo, i nie
zawracaj sobie gowy takimi gupstwami.
- Chyba masz racj odpara Elizabeth. Troch mi ulyo, gdy z tob o tym

porozmawiaam. Dzikuj za rad. Wracajmy ju do naszych zaj.


Ktem oka zauwaya, e Nikoline na palcach odchodzi.
- No, to ma teraz nad czym rozmyla szepna do Helene.
- Pozostaje tylko mie nadziej, ze zapaa przynt, bo z t suk nigdy nie wiadomo.
Rzeczywicie, za Nikoline trudno nady. Zobaczymy, co przyniesie czas, pomylaa
Elizabeth.
Amanda szybko powracaa do zdrowia, a gdy nadszed listopad pracowaa ju na
rwni ze wszystkimi. Ktrego dnia Elizabeth w drodze do stodoy usyszaa dziewczcy
miech dolatujcy z zagrody dla koni. Odruchowi cofna si i ukrya w cieniu.
Znw rozleg si perlisty miech, teraz ju ni ma wtpliwoci, e to Amanda. Nikt nie
mieje si tak radonie jak ona. Ta dziewczyna jest doprawdy wyjtkowa, we wszystkim co
robi, potrafi dostrzec co zabawnego, pomylaa Elizabeth, przypomniawszy sobie, jak kiedy
pracoway razem przy wykopkach. Chuda dziewczynka powiedziaa wwczas: Popatrz jaki
wielki ziemniak! Wystarczyby pewno na obiad dla caej naszej rodziny. Albo jak opowiadaa
o swoich bliskich: Mam dziewicioro rodzestwa. Pomyl, tyle dzieci, ile ja mam lat.
Zaciekawiona, co tak rozbawio Amand, Elizabeth wcigna szyj i wyjrzaa ostronie z
ukrycia. Usyszaa gos Olego:
- Co by chciaa dosta na Boe Narodzenie, Amando?
- Nic.
- I tak dostaniesz prezent, bo mam troch oszczdnoci. Nie sta mnie moe na co
drogiego, ale
- A ty, co by chcia? zapytaa popiesznie Amanda.
- Rkawice palczatki, eby mi nie marzy rce, kiedy popyn zim na owisko.
Mogaby wple tam troch swoich wosw, wtedy bd mocne i dobre i bd mi
przypominay o tobie za kadym razem, gdy je wo na rce.
Elizabeth osupiaa. Ona wplataa kosmyki wosw w rkawice Jensa i Kristiana, ale
dopiero gdy byli maestwem. A wic jednak jest tak, jak si obawiaa! Ole za mwi dalej:
- Kupi ci co, jak bd na poowach w Storvaagen. Tylko powiedz, co sobie yczysz?
- Nie trwo na mnie pienidzy! odpowiedziaa Amanda
- Ale tak! No, co by chciaa: jedwabny szal, postyll czy
To zaszo ju za daleko, stwierdzia Elizabeth i ju chciaa wyj z ukrycia, gdy
usyszaa odpowied Amandy:
- Byoby mi bardzo mio, gdyby mi przywiz tutk karmelkw. Mogabym si
podzieli z moim modszym rodzestwem.

Elizabeth przypomniaa sobie teraz, e miaa zamiar porozmawia powanie z Olem,


ale cakiem wyleciao jej to z gowy. Zreszt nie zauwaya, eby ci dwoje spdzali ze sob
zbyt wiele czasu, uznaa wic, e ju im mino. Ale si pomylia!
Popchna opat, a gdy spada, robic haas, w jednej chwili modzi znaleli si przy
Elizabeth. Udawaa, ze jest zaskoczona.
- O, tu jeste, Amadno! Wanie zamierzaam si rozejrze za tob. Gurine potrzebuje
twojej pomocy w kuchni rzeka agodnie z umiechem.
Amanda dygna i znikna, ale gdy Ole zamierza wyj za ni, Elizabeth chwycia go
za rami. Jake on wyrs i wyprzystojnia przez te ostatnie lata, pomylaa. Nic dziwnego, e
Amanda jest nim zauroczona.
- Domylam si, e co czujesz do Amandy zacza Elizabeth, wbijajc wzrok w
parobka.
Spuci na chwil gow, ale zaraz spojrza na ni i potwierdzi skinieniem.
- Tak, jest mi bardzo droga, ale nie zaniedbuj przez to pracy.
- Nie o to mi chodzi rzeka z powag Elizabeth.
- Nie podoba mi si, e smalisz do niej cholewki.
Ole spojrza na ni ostrym wzrokiem, a wargi zacisny si w wsk kresk.
- Nie rozumiem, o co wam chodzi.
- Amanda jest jeszcze dzieckiem, ma dopiero czternacie lat, a ty ju jeste dorosym
modzieniaszkiem. Musz wyjani to dokadniej?
Na policzkach Olego pojawi si lekki rumieniec.
- Nie odpar i zamilk na chwil, po czym doda:
- W przyszym roku Amanda pjdzie do konfirmacji. Wnet bdzie dorosa. Czasz
szybko pynie.
- Owszem, ale jeszcze szybciej pojawia si mska chu.
Sama bya zaszokowana, e zdobya si na wypowiedzenie takich sw, ale zaleao
jej, by nie pozostawi adnych wtpliwoci.
- Mam nadziej, e rozumiesz powag tego, co mwi, Ole.
- Wiem w kadym razie, e Amanda wiele dla mnie znaczy. Bd jej pilnowa i si o
ni troszczy, na ile to w mojej mocy. Nie chc, by jej si stao co zego.
Elizabeth cisna mocniej jego rami i wycedzia:
- Biada ci, jeli skrzywdzisz Amand, albo jeli przez ciebie popadnie w kopoty.
Ostrzegam, e nie bd miaa wwczas dla ciebie litoci. Zapamitaj to sobie!
Pucia jego rami i spodziewaa si, e chopak odejdzie, on jednak nie ruszy si z

miejsca.
- Nie jest mi trudni przyrzec, e jej nie skrzywdz rzek z powag, po czym wyszed.
Z jakiego powodu Elizabeth czua, e Ole zaopiekuje si Amand, cho w takich
sprawach nigdy nie mona mie do koca pewnoci. ycie jest pene niespodzianek,
czego sama wielokrotnie dowiadczya.
Nie zawsze mieli czas, by wybra si w niedziel do kocioa, ale czasami udawali si
na naboestwo. Pomimo zmczenia po caym tygodniu pracy, gdy wkadali odwitne
ubrania ogarnia ich podniosy nastrj.
Elizabeth zerkna w lustro, zastanawiajc si, czy by nie zaoy jedwabnej chustki,
prezentu od Jensa. Ostatecznie zrezygnowaa i zerknwszy na grn szufladk w toaletce,
postanowia przypi broszk otrzyman od Kristiana, by ucieszy ma.
Jakie byo jej zdziwienie, gdy si okazao, e broszka nie ley na swoim miejscu.
Poszperaa dokadniej, ale jej nie znalaza. Drcymi rkami otwieraa kolejne szufladki i
sprawdzaa ich zawarto. Kolana si pod ni ugiy, ale wci nie tracia nadziei na
odnalezienie ozdoby.
- Niedawno zgin jej grzebie do wosw. Czy to moliwe, by ona, ktra zwykle
trzyma wok siebie taki porzdek, zapodziaa nagle dwie rzeczy? I to takie, ktre s dla nie
bardzo cenne?
Uklka i zajrzaa pod ko. W tym momencie wszed Kristian.
- Szukasz czego?
- Tak odpowiedziaa drcym gosem, czujc, ze w gardle cakiem jej zascho. Nie
mog znale broszki, ktr mi podarowae w ubiegym roku na Boe Narodzenie. Leaa
zawsze w grnej szufladce toaletki, ale teraz jej tam nie ma.
Wstrzymaa oddech, on za podszed do toaletki i spyta:
- Szukaa wszdzie?
- Tak odpara ostrzejszym tonem, ni zamierzaa. Przeszukaam wszystkie
szuflady, ale broszki nie znalazam.
Kristian przystan i stwierdzi, patrzc na ni uwanie.
- Czym si martwisz.
Jak on mnie ju dobrze zna, pomylaa Elizabeth, a na gos odpowiedziaa:
- Zgubiam te mj srebrny grzebie. Moe po prostu odoyam w innym miejscu?
Ostatnio miaam na gowie tyle spraw.
- Nie odpar. Nikt nie ma takiego porzdku w swoich rzeczach jak ty.
- Podejrzewasz, e kto ukrad mi grzebie i broszk? spytaa niepewnie.

- Tak, i dowiem si kto, obojtnie, ile czasu miaoby mi to zabra odpowiedzia


stanowczo, schodzc po schodach.
- Poczekaj, Kristianie porosia.- Nie rb niczego pochopnie! Przecie cakiem
moliwe, e sama gdzie zapodziaam te przedmioty.
Na dole wszyscy ju stali gotowi do wyjcia. Kristian stan na najniszym stopniu i
oznajmi:
- Zanim udany si do kocioa, mam wam co do powiedzenia.
Elizabeth poczua si zakopotana, przekonana, e m postpuje niewaciwie,
- Elizabeth zgin srebrny grzebie, a teraz broszka. Rozleg si cichy pomruk
- Nie rzucam na nikogo podejrze cign Kristian. prosz jedynie, bycie mieli
oczy szeroko otarte. Zapewne ozdoby te le w jakim innym miejscu.
Znw dao si sysze szmer i rozmowy. Elizabeth szybko wic dodaa:
- Teraz ju pieszmy si, eby zdy na naboestwo.
Helene zwolnia nieco kroku i na moment zostaa z Elizabeth sama.
- Mimo e Kristian by tak miy i nie wypowiedzia tego na gos, wszyscy domylamy
si, e doszo do kradziey.
Elizabeth nie wiedziaa, co powiedzie,
- Przecie ty nigdy by nie zgubia czego tak cennego dodaa Helene cicho. Kolejna
ju osoba mwi mi to samo, pomylaa Elizabeth.

Rozdzia 12
- Zjemy i wracamy do porzdkw zapowiedziaa Elizabeth, przygryzajc
podpomyki.
U schyku listopada przygotowania do wit odcigny uwag Elizabeth od
zaginionych przedmiotw. Zaginionych, nie skradzionych, tak wolaa o nich myle.
Elizabeth mimo woli obserwowaa, kto pilnuje swoich rzeczy, a kto nie, wychodzc z
zaoenia, e zodziej nie baby si, e co mu zginie. Nic w ten sposb nie odkrya.
Ta sprawa mczya wszystkich domownikw z ulg wic dali pochon wirowi
przedwitecznych porzdkw.
- Amanda, ty posprztasz pokj, ktry zajmujesz z Helene rozdzielaa obowizki
Elizabeth a Helene posprzta u Gurine. Ty, Nikoline, zrobisz porzdek w izbie parobkw.
Nikoline wypucia z rki widelec, a stukno o blat stou.
- Dlaczego wszyscy mog sprzta w domu mieszkalnym, a ja musz wychodzi na
dwr?
Elizabeth wbia w ni wzrok.
- Dlatego, e tak zdecydowaam.
Jedli przez chwil w milczeniu, po czym Elizabeth podja na nowo:
- Ja sprztn strych, a ty, Mario zaopiekujesz si Ane i przy okazji pomoesz troch
Amandzie.
Siostra pokiwaa gow, Gurine za chrzkna niepewnie i zaproponowaa:
- Ja bym si moga zaj Ane, odciyam troch Mari,
- Jeli chcesz zgodzia si Elizabeth, mylami krc ju gdzie indziej.
Zza szczytw napyway cikie chmury. Sdzia, e dobra pogoda utrzyma si nieco
duej, i zd wytrzepa na niegu chodniki. Co i rusz zastanawiaa si jak zd ze
wszystkim do wit. Umiechaa si blado, przypominajc sobie, e dokadnie takie same
obawy ywia w ubiegym roku, a take wczeniej, gdy mieszkaa w Dalen, gdzie nie byo
tyle pracy co tu, we dworze,
Kristian wyrwa j z zamylenia.
- Spodziewam si, e wrcimy po poudniu przed posikiem.
- A gdzie ty si wybierasz? zapytaa i popatrzya na niego zdezorientowana.
- Pyniemy z Olem oprni sieci, ktre zarzucilimy wczoraj. Przecie ju ci
mwiem,
- Teraz wypywacie? Nie widzisz, jak si chmurzy?

- Nie ma rady, musimy wyowi sieci rzek stanowczo.


Elizabeth zamilka, bo nie chciaa, by suce byy wiadkami sprzeczki midzy
gospodarzami, a poza tym wiedziaa, e m i tak nie ustpi.
Dopiero, gdy po skoczonych posiku wszyscy odeszli od stou, odcigna Kristiana
na korytarz i powiedziaa z naciskiem:
- Mam nadziej, e wiesz co robisz. Widziae te cikie chmury?
- Uspokj si, prosz. Przecie nie wybieram si w rejs do Ameryki, a jedynie tu na
fiord. Poza tym nie przy takiej niepogodzie ju wypywaem doda, tarmoszc delikatnie jej
policzki.
- Pewnie tak mrukna i podaa mu par suchych rkawic. Tylko ubierz si ciepo.
Odpowiedzia ze miechem:
- Przyrzekam, ze bd ostrony.
Nikoline, wyranie skwaszona, dodaa do wiadra z zimn wod troch wrztku, by
woda bya ciepa. Szarpna wiadrem i pochlapaa podog.
- Masz mniej roboty, to zetrzyj nakazaa Amandzie.
- Chyba jednak sama bdziesz musiaa zetrze to, co nachlapaa owiadczya
Elizabeth stanowczo. A poniewa nie szanujesz cudzej pracy i tak lekkomylnie trwonisz
wod, to zanim si zabierzesz do porzdkw w izbie dla parobkw, sama przynie kilka
wiader.
- Wydaje mi si, e jeste wobec niej zbyt surowa, - mrukna Gurine ostronie.
- Zasuya na to rzeka Helene i skierowaa si do pokoju kucharki. Elizabeth
popiesznie, jakby ucieka, chwycia swoje wiadro i podya na strych.
Czua si zmczona po dugich pracowitych dniach, bolay ja ramiona. Kristian zoci
si troch na ni. Uwaa, e mogaby wicej odpoczywa, ale ona na to nie zwaaa. Nie
przywyka siedzie z zaoonymi rkoma. Zreszt, eby zdy z przygotowaniami do wit,
sama musi si te wczy do pracy. Gniewao j, kiedy Nikoline narzekaa, bo ona,
gospodyni, kada si codziennie jako ostatnia.
Odwrcia si, usyszawszy chrzknicie za plecami.
- A czego ty znowu chcesz, Nikoline? zapytaa Elizabeth zmczonym gosem.
- Parobek z Srgrden pyta, czy moe poyczy konia. Maj do zwiezienia drewniane
bale z porby, a ich ko okula.
- Dobrze, niech wemie, ale tego czarnego. Kobya dawno nie bya zaprzgana,
zaszkodzioby jej, gdyby musiaa cign cikie bale.
- Przecie wiem! W kocu to ja zajmuj si zwierztami odpara Nikoline i znikna,

nim Elizabeth zdya przywoa j do porzdku.


Kiedy ju umya ciany, co naleao uczyni delikatnie, by nie zniszczy tapet,
cakiem zesztywnia jej kark i rozbolao j w krzyu. Porzdki w pokoju dziewczynek
postanowia odoy na nastpny dzie. Nie chciaa tego zleca sucym.
Zmienia pociel, wytara na mokro i poukadaa w szufladach i w szafkach.
Pochonita prac nie zauwaya, kiedy nadszed wieczr. Ockna si dopiero, gdy Amanda
otworzya drzwi i drcym zakomunikowaa:
- Ko zachorowa.
- A co si stao? zaniepokoia si Elizabeth.
- Nie wiem. Ley w zagrodzie i Chod, prosz! dodaa zdawionym gosem.
Zaproponowaam Nikoline, e zrobi za ni obrzdek, skoro ona ma inne zajcia. I wtedy
zobaczyam, e ko jest chory,
- A gdzie Kristian i Ole? zapytaa Elizabeth, obawiajc si odpowiedzi.
- Jeszcze nie wrcili.
Wicej nie dam rady znie, pomylaa, czujc, jak uchodz z niej siy. Zaraz jednak
si opanowaa, odoya szmat i oznajmia:
- Ju id.
Wyszy na dwr i zmagajc si z silnym wiatrem smagajcym je po twarzach,
skieroway si w stron obory. A jednak miaam racj spodziewajc si zamieci, pomylaa
Elizabeth, posyajc niem modlitw do Boga, by chroni rybakw, ktrych niepogoda zapaa
na morzu.
Gdy zobaczya lec w zagrodzie koby, ogarna j panika. Zwierz wywracao
oczami, a brzuch miao wzdty i twardy. Rao z blu i zarzucao bem. Ze wspczucia
Elizabeth cisno serce. Podesza bliej, prbujc przemwi spokojnie do zwierzcia, ale
kobya wierzgna kopytami w przegrod, a posypay si wiry.
- Co jej jest? zapytaa niepewnie Amanda.
- Wzdo j odpowiedziaa Elizabeth z udawanym spokojem w gosie.
- Moe zdechn stwierdzia Amanda i rozpakaa si. Elizabeth nie bya w stanie jej
pocieszy. Pomylaa, e na to teraz nie pora.
- Zaraz wracam zawoaa, i ruszya biegiem przez dziedziniec. Wpada do izby, nie
zwaajc, e zostawia na pododze mokre lady niegu i bota. Drcymi domi przestawiaa
butelki z winem i koniakiem, wreszcie znalaza to, czego szukaa. Nastpnie wpada do
kuchni i spiarni.
- Bj si Boga! wyrwao si Gurine, gdy spojrzaa na butelk wdki, ktr Elizabeth

trzymaa w rce.
- Gdzie tran?
- Tran? powtrzya jak echo Gurine.
- Tak krzykna Elizabeth zniecierpliwiona i natychmiast poaowaa swojego
wybuchu. Przepraszam, ale kobya zaniemoga dodaa agodniejszym tonem. Wczoraj
przelaam tran do butelki i postawiam j tu na awie
- Jest na najniszej pce po lewej stronie odpowiedziaa pokornie kucharka i
odsuna si na bok, ustpujc miejsca wybiegajcej Elizabeth.
Gdy wrcia do obory, zastaa Amand siedzc na stoeczku i zalewajc si zami.
- Kobya na pewno zdechnie szlochaa. Tata opowiada nam kiedy, jak konia
wzdo i zdech.
- Pki co jeszcze yje owiadczya Elizabeth, mieszajc wdk z tranem. Teraz
musisz mi pomc, Amando. Sta za przegrod i sprawd, czy zdoasz utrzyma uzd.
- Ale ty chyba nie wejdziesz do rodka zapytaa Amanda przeraona.
- Owszem, trzymaj!
W paru susach Elizabeth znalaza si przy kobyle, siada jej okrakiem na karku i
wsuna zwierzciu do pyska butelk.
- Trzymaj! zawoaa do Amandy, wlewajc pyn.
Ko odsoni wielkie te zby i troch zwartoci rozlao. Zeskoczya zadowolona, w
ostatniej chwili unikajc silnego kopnicia.
- Co jej podaa? zapytaa Amanda, ocierajc twarz rkawem.
- Tran z wdk. Syszaam, ze to pomaga,
- Moe pobiegn po kogo z ssiadw zaproponowaa niepewnie Amanda.
- Nie, nie trzeba. Sama sobie poradz, przynie tylko link! Wisi tam w przejciu.
- Do czego ci potrzebna linka?
- Rb, co ci ka!
Amanda natychmiast wykonaa polecenie. Elizabeth przywizaa link do uzdy i
wyjania dziewczynie:
- teraz podejdziesz z boku i zaczniesz pcha koby, ile si ci starczy. Nie bj si, z
tamtej strony ci nie kopnie dodaa, by j uspokoi, a sama z walcym sercem podesza z
drugiej strony. Gdyby zwierz j kopno, mogoby jej poama nogi. Nie byo jednak czasu
na sprowadzenie pomocy. Zreszt nic innego nie si zrobi.
- Wstawaj! wydaa koniowi stanowcze polecenie i pocigna za link. No, dalej!
Zdawao si, e kobya rozumie, e chce jej pomc, bo zaraa, wywracajc lepia.

- Jak ona cierpi! rozpakaa si na nowo Amanda. - Zostawmy j lepiej.


- Za nic w wiecie. Jeli chcemy ocali koby, to trzeba j zmusi, by stana na nogi.
- To wszystko moja wina chlipaa dziewczyna i opada na kolana przy koskim
grzbiecie.
- Przesta si rozkleja i lepiej mi pom! upomniaa j bezlitonie Elizabeth i
zaparszy si o cian pocigna z caych si. Wstawaj! Natychmiast! krzyczaa na
potne zwierz.
Ko posucha i podwignwszy si z wysikiem, stan na drcych nogach. Przez
moment Elizabeth stracia gow, zaraz jednak wzia si w gar i zakomenderowaa:
-Idziemy! decydujc si wyprowadzi koby na dziedziniec. Chod, pobiegasz sobie!
kusia zwierz.
Na dworze ocieplio si tymczasem. Brnc w topniejcym niegu, Elizabeth
przemoczya spdnic. Zapakana Amanda podesza, tumaczc:
- To moja wina, e kobya zaniemoga. Nie powinnam bya pozwoli, by j wzili do
cikiej pracy w lesie, ale ona
Elizabeth znieruchomiaa.
- Poyczylicie koby? Przecie mwiam - urwaa, i zacisnwszy usta, stumia
wybuch gniewu. W jej gowie zapanowa chaos. Przecie wyranie przekazywaa, eby
gniada kobya pozostaa w zagrodzie. Czy mona byo le zrozumie polecenie?
Nie zdya si jednak zastanowi, bo ko z gonym reniem prbowa stan dba.
- Uwaaj! krzykna do Amandy i odskoczya, cudem umykajc przed kopytami.
Ju dobrze, spokojnie uspokajaa zwierz, poklepujc je po grzbiecie. Spokojnie.
Ko zara i chcia si znw ka, ale Elizabeth pocigna za link.
- Biada ci, jeli si pooysz! zawoaa i, o dziwo, poskutkowao. W tej samej chwili
na dziedziniec wybiega Helene.
- Syszaam, e ko zaniemg. Wzdo go?
- Tak odpowiedziaa Elizabeth i nie zatrzymujc si, prowadzia konia po botnistej
brei. Wosy jej zwisay w mokrych strkach, rce miaa czerwone i zgrabiae od chodu.
- Jeszcze si przezibisz i nabawisz zapalenia puc biadolia Helene, chwytajc j za
rami,
- Daj spokj, nie takie rzeczy zniosam.
- Nie mcz tego konia rzeka cicho Helene, tak by Amanda jej nie syszaa.
Sprowadz jakiego mczyzn, zwierz trzeba zastrzeli, eby nie cierpiao.
Elizabeth wzdrygna si i przystana na moment.

- Nie pozwol nikomu zastrzeli konia. Przynie lepiej jak derk, eby go okry.
Helene popatrzya na ni i pokrcia gow. W kocu zrobia to, co Elizabeth nakazaa
i z ponur min zaoya derk na koski grzbiet. Zanim wrcia do budynku, rzeka,
wbijajc w ni wzrok:
- Mam nadziej, e wiesz co robisz.
- Ty te wracaj do domu! zwrcia si Elizabeth do Amandy.
Bliska paczu pochylia gow i nie przestawaa prowadzi konia wok dziedzica.
Gdzie jeste, Kristianie? powtarzaa w duchu. Przyrzeke, e bdziesz ostrony. Dlaczego nie
wracasz? Potrzebuj ci tutaj.
Bya ju bliska rezygnacji, gdy nagle usyszaa, e w brzuchu zwierzcia poluzowao.
- Dziki, ci dobry Boe wyszeptaa, umiechajc si przez zy.
Przy kolejnych rundach nie zwracaa ju uwagi na skostniae donie i przemoknite
ubranie przylegajce do ciaa. Ze miechem ganiaa konia kusem. Spdnica z plaskiem
smagaa jej ydki, ale dopiero po kilkunastu takich kkach Elizabeth uznaa, e wystarczy.
- Teraz zaprowadz ci do ciepej zagrody i sobie odpoczniesz przemwia do
kobyy i wprowadzia j pod dach.
Wytara porzdnie mokrego konia i wyszczotkowaa, a na koniec naoya mu grub
warstw wieego siana w zagrodzie.
- Udao nam si wyszeptaa, a kobya prychna j leciutko mikkim aksamitnym
pyskiem, jakby dzikowaa. Wielkie ciemne oczy spoglday na ni ze spokojem i oddaniem.
Poklepaa koby po grzbiecie i powoli skierowaa si do domu.
Dopiero gdy dosza do ciepej kuchni, uwiadomia sobie, jak bardzo przemarza.
Szczkajc zbami, osuna si przy palenisku, cigna przemoczone buty i zrzucia chust.
Gurine popiesznie podniosa j z podogi.
- Ko jest zdrowy rzucia Elizabeth, nie patrzc na nikogo.
- Przygotowaam ci kpiel i wyoyam suche ubranie odezwaa si Helene cicho.
- Dzikuj odpara Elizabeth i si podniosa. Dopiero teraz uchwycia spojrzenia
domownikw. Po kolei mierzya ich wzrokiem, a potem rzeka:
- Najpierw chc si dowiedzie, dlaczego zamiast czarnego konia poyczylicie
ssiadom koby, skoro wyranie powiedziaam, eby jej nie rusza.
Zatrzymaa wzrok na Nikoline.
Suca wzruszya ramionami i rozoya rce,
- Mnie nie pytaj. Powiedziaam Amandzie, eby poyczya ogiera, bo kobya dugo
staa w stajni i tylko przeuwaa owies, i taki wysiek moe jej zaszkodzi,

- To to nieprawda wyjkaa Amanda. Powiedziaa, e mam Elizabeth


przerwaa jej, zwracajc si do Nikoline:
- Przecie ja tobie wydaam polecenie, a nie Amandzie. Dlaczego si wci ni
wyrczasz?
Nikoline stracia na moment pewno siebie, ale zaraz jej bkitne oczy znw
rozbysy.
- Byam zajta sprztaniem. Akurat grzaam wod,
Elizabeth przytrzymaa jej spojrzenie, a w kocu suca odwrcia wzrok, a jej
policzki pokryy si czerwonymi plamami.
Elizabeth wiedziaa, e Nikoline kamie, ale nie mog udowodni, e suca celkowo
przekazaa Amandzie inne polecenie. Dziewcz stao z boku i poykao zy.
- Kademu si zdarza popeni bd, Amando zwrcia si do niej agodnie. Ale
dziki temu, e mnie w por powiadomia, kobya jest zdrowa. Pogaskaa dziewczyn po
gowie i dodaa: - A teraz otrzyj zy i nie myl o tym wicej.
- To wszystko? oburzya si Nikoline. Poyczya niewaciwego konia, przez ni
omal nie zdech i
- I? spytaa ostro Elizabeth. kady popenia bdy. Nie ma ludzi doskonaych.
Na szczcie wszystko si dobrze skoczyo. Moim zdaniem win za to, co si stao, ponosisz
przede wszystkim ty. Wydaam ci wyrane polecenie, ktrego nie przekazaa.
Nikoline poczerwieniaa jak burak i wybiega z kuchni.
Nim Elizabeth wesza do swojego pokoju, zajrzaa jeszcze do dziewczynek, Maria nie
spaa,
- Co z koniem? zapytaa cicho, eby nie budzi Ane.
- Ju jest zdrowy. pij teraz, Maryjko.
- A Kristian i Ole ju wrcili?
- Nie, ale na pewno wrc lada chwila wyszeptaa Elizabeth, a gdy siostra si
uspokoia, posza do swego pokoju, gdzie woda w balii ju odpowiednio ostyga.
Elizabeth zdja ubranie i z westchnieniem zanurzya si w kpieli. Przymkna oczy.
Znw przypomniay jej si zaginione ozdoby, ale czym prdzej odsuna od siebie t myl.
Nie miaa siy roztrzsa tego od nowa.
Woda otulaa jej ciao. Najchtniej zasnaby, odpyna w mrok. Po chwili jednak w
tej pozycji zrobio jej si niewygodnie, siada wic i signa po mydo. Na schodach rozlegy
si korki i w drzwiach stan Krystian.
Jaki on przemarznity i zmczony, pomylaa.

- Helene mwia, e uratowaa konia rzuci chrapliwie. Wysza z wody i otulia si


przecieradem
- Tak, udao si, co dugo was nie byo! Zmienia temat, nie majc ochoty
rozmawia ju o koniu.
- Schronilimy si na wysepce, gdy rozszalaa si zawieja wyjani. Co byo z
koniem, czemu zachorowa? spyta jednym tchem i wytar wosy w rcznik.
- Wszystko przez nieporozumienie wrd sucych odpara, starajc si nada
gosowi lekki ton. Na szczcie dobrze si skoczyo. Najwaniejsze, e wrcie. Pewnie
jeste godny?
- Bardzo odpar i uj j w talii. Ale nie mam ochoty na jedzenie doda, skadajc
na jej ustach gorcy pocaunek.
Przywara do niego.
Teraz ju nic zego nie moe si sta, przemkno jej przez myl, gdy poprowadzi j
do ka i nakry j swym muskularnym ciaem.

Rozdzia 13
Wszyscy si obawiali, e w Boe Narodzenie zabraknie niegu. Tygodnie
poprzedzajce wita wydaway si szczeglnie ponure, gdy ciemnoci szybko zapadajcych
za oknem nie rozjania biay puch. Ale wreszcie ochodzio si i okolica przywdziaa zimowe
szaty.
Do wit pozostao zaledwie par dni, a Elizabeth miaa wraenie, e wszystko w
domu jest postawione do gry nogami. Kiedy zdawao jej si, e bogate damy siedz tylko w
fotelach, raczc si ciasteczkami i innymi frykasami, a wszystkiego dopilnowuj suce. Co
prawa sama zadecydowaa, e chce uczestniczy w pracach domowych, nawet w tych
najciszych, ale przecie nawet gdyby siedziaa jak jaka janie panie, i tak na niej ciyaby
odpowiedzialno za wszystko. Czy srebra wyczyszczone? Czy szko wymyte? Nie wida
ladu kurzu i odciskw palcw? A jak zapasy jedzenia? Czy rolady misne s odpowiednio
posadzone? ledzie woone do zalewy? Tysic spraw naleao dopilnowa. Gdy jednak
wtrcaa si do pracy sucych, te obrzucay j skwaszonym spojrzeniem. Elizabeth
zrozumiaa z czasem, e prawdziw sztuk jest tak zwrci uwag, by zabrzmiaa stanowczo,
a nikogo nie urazia.
Pocieszaa si, e tego roku jest jej przynajmniej atwiej ni w ubiegym, gdy dopiero
co pojawia si w Dalsrud i przeja obowizki gospodyni. Ciarki jej przechodziy po plecach,
ilekro przypominaa sobie wasn niepewno i obawy, czy zdoa udwign now rol.
Wysza na dwr wytrzepa chodniki i cho ubraa si ciepo, wkadajc na siebie kila
warstw, i tak skostniay jej stopy i donie. Dawno ju powinno by to zrobione, ale poniewa
brakowao niegu, trzeba byo odwlec trzepanie na ostatni chwil. Ale teraz przynajmniej
dywaniki byy wiee i czyste i dopiero na wiosn wypierze si je znowu w potoku.
Zwinite chodniki przecigna zgrabiaymi rkoma na schody i postanowia, e
poprosi Olego, by je rozwiesi do suszenia. Cakiem stracia czucie w rkach.
W korytarzu unosi si zapach witecznych ciast. Wesoy miech dzieci i pogawdki
sucych, dolatujce z kuchni, wywoyway umiech na twarzy Elizabeth. W tym
przedwitecznym nastroju odnajdywaa spokj i bezpieczestwo. Tupic gono, strzsna
nieg z butw. Poaowaa, e nie wycigna swoich starych walonkw, w ktrych w tak
pogod nogi nie marzy.
Nagle stan przed ni Kristian i zwoa:
- Jak ty wygldasz?
Ze miechem pomg jej zdj wierzchnie ubranie.

- Woya moj filcowan kurtk? Dlaczego?


- Bo jest ciepa odpowiedziaa z prostot i podaa mu rkawice, ktre take byy na
ni za due. Umiechna si, wyobraajc sobie, e kto by ich teraz znienacka odwiedzi i
zobaczy j w tych ubraniach. Na przykad elegancka ona lensmana. Pewnie natychmiast
obiegaby p wsi, by podzieli si tak sensacj.
- Nie pojmuj dlaczego ty wykonujesz wszystkie te cikie prace, skoro mamy suce
i za to im pacimy rzek agodnie.
- Suce s zajte w kuchni. Poza tym jeszcze nikomu nie zaszkodzio, jak si troch
zmczy. Ty sam pracujesz jak parobek, wic mnie tu nie upominaj dodaa.
Umiechn si.
- Wejd ju teraz do salonu, eby si troch rozgrza.
- Nie wiesz czasem, gdzie jest Ole? spytaa, mijajce due lustro, w ktrym migno
jej wasne odbicie:
Wygldam na osob szczliw, przemkno jej przez myl i po chwili namysu
uznaa, e to prawda.
- A do czego ci potrzebny Ole? spyta Kristian, chwytajc j za rk i prowadzc do
gbokiego fotela przy piecu.
- Popro, eby strzepa

resztki niegu z chodnikw i porozwiesza je do wyschnicia

odpowiedziaa i pena wdzicznoci, siada w fotelu i uoya stopy na podnku.


- Powiem mu, by to zrobi rzek Kristian i wrczy jej kieliszek ze zocistym pynem.
- Likier? domylia si i upia yczek, delektujc si sodkim trunkiem. A gdy
wychylia wikszy yk, poczua pieczenie w gardle i w piersi. Zrobio jej si bogo, cho nie
przywyka do mocniejszych trunkw. Zazwyczaj sigaa po nie w wita lub przy okazji
rnych uroczystoci. Kristian przycign bliej krzeso i usiad obok z kieliszkiem koniaku.
- Kogo zaprosimy do nas na wita? zapytaa, zerknwszy na ma. Palce stp i
doni powoli odzyskiway czucie, co byo przyjemne, a zarazem nieco bolesne. Przysuna
stopy bliej pieca.
- Sama zdecyduj odpowiedzia.
- Sdz e powinnimy zaprosi gospodarzy Storli rzeka niepewnie, cho mylaa o
tym ju od jakiego czasu.
- Po tym wszystkim, co zrobili Amandzie? I jak zachowali si wobec ciebie? zapyta
zdumiony.
- Tak, pomimo wszystko odpara i wzia gboki oddech. Duo si nad tym
zastanawiaam. Przecie przez te wszystkie lata gospodarze Storli byli dobrymi ssiadami

Dalsrud. Miaoby to si zmieni, odkd ja nastaam tu jako gospodyni? Chyba lepiej porzuci
spory. A wito Boego Narodzenia s po temu dobr okazj. Poniewa Krystian milcza,
dodaa: - Moe Amanda poczuje si z tego powodu zawiedziona, ale ona potrafi wybacza, to
dobra dziewczyna
Urwaa, czekajc cierpliwie, co Kristian jej odpowie. Zdawao si, e jej sowa
zabrzmiay dziwnie aonie.
On za odchrzkn i odezwa si w kocu:
- Zrobisz, jak zechcesz, Elizabeth. Chc w kadym razie, eby wiedziaa, e ci
podziwiam zarwno za odwag, jak rwnie za twoj dobro.
Elizabeth wzruszya ramionami, bo szczerze powiedziawszy, nie czua si ani
odwana, ani specjalnie maa. Po prostu nie lubia konfliktw, dlatego jej zaleao, by
doprowadzi do zgody. Podobnie prby

podejmowaa te wglem Nikoline, tyle e

bezskuteczne.
- Jestemy zaproszeni do Bergette i jej rodziny. Mwiem ju ci?- zapyta.
- Nie. Elizabeth pokrcia gowa. Ucieszya si, bo polubia Bergette od pierwszej
chwili, gdy si spotkay u Ragny. Bergette odwiedzia j pniej tu, w Dalsrud, i przyniosa
swoj ksig o zioach. Bergette to czowiek o wielkiej dobroci. Szkoda, e nieczsto maj
okazj si widywa.
- Ciesz si bardzo odpara. Pomylaam te, e powinnimy zaprosi do nas Dorte
i Jakoba.
- Oczywicie przyzna jej racj Kristian i oprni kieliszek do koca. Wylij im
licik zaproponowa, a Elizabeth pokiwaa gow z zapaem.
Pomylaa, e to bdzie niezwykle mie spotkanie. Dziewczynki oszalej z radoci,
gdy si dowiedz, e przyjad do nich z wizyt dzieci z Heimly. Jeszcze nigdy nie byy w
Dalsrud, Maria wic z pewnoci zechce im pokaza mnstwo rzeczy i o wszystkim
opowiedzie.
- Elizabeth, nie znalaza dotd broszki i grzebienia? zapyta z ociganiem Kristian.
Pokrcia gow.
- Miaam nadzieje, e zguby znajd si przy okazji porzdkw witecznych, ale
myl, e niebawem same mi wejd w rce.
- Oby odpar ponuro Kristian i wsta. Pjd poszuka Olego. A waciwie sam
porozwieszam chodniki. A ty tu sobie posied doda stanowczo. Musisz odpocz, eby
mi si czasem nie rozchorowaa na wita.
Elizabeth odstawia kieliszek i przymkna oczy, modlc si w duchu, by nie

podupada na zdrowiu, gdy nadejdzie Boe Narodzenie. Na ten dzie, gdy przyjd gocie z
rodzinnej wsi, nie zaprosi nikogo innego.
Bdzie miaa Dorte i Jakoba tylko dla siebie. Porozmawiaj sobie o wszystkim, co si
wydarzyo od lata i od wesela. Bd podjada smakoyki, pi wino i si weseli. Elizabeth
umiechna si do siebie, czujc jak ciao ciy jej niczym ow, a ciepo bijce od pieca
rozgrzewa czonki. Zmorzy j sen.
Co te martwi Amand? zastanawiaa si Elizabeth, zerkajc na suc, gdy
wsplnie jedli niadanie. Nakrywajc do stou, przewrcia kubek z mlekiem, nie usyszaa,
gdy Elizabeth kazaa jej przynie wiece. Wygldaa tak, jakby na swych drobnych barkach
dwigaa wszystkie nieszczcia tego wiata. Byo to zupenie do niej niepodobne, zwaszcza
w taki dzie, w Wigili, gdy wszystkich ogarnia radosny nastrj.
Moe dziewczyna spodziewa si dziecka? przemkno jej przez myl straszliwe
podejrzenie. Ukradkiem zerkna na Olego, ktry zazwyczaj lubi droczy si z Amand, a
tego ranka siedzia jaki nieobecny, nie syszc, co si do niego mwi.
Wrcia pamici do odbytej z nim wczesn jesieni rozmowy. Postanowia jeszcze
raz z nim pomwi. Biada mu, jeli nie dotrzyma przyrzeczenia!
Zmusia si do przeknicia resztki kaszy i wstaa zadowolona, e skoczy si
wsplny posiek.
Poczekaa, a wszyscy odejd od swoich zaj, a potem wysza za Olem do korytarza.
Stana przed nim z rkami skrzyowanymi na piersi i zapytaa:
- Co drczy Amand?
Na moment spuci wzrok, zaraz jednak odwanie popatrzy jej w oczy i rzek
spokojnie:
- Wybacz, prosz, ale nie mog mwi za Amand. Niech sama powie, jeli zechce. A
jeli nie, lepiej pozostawi j w spokoju.
- Pozostawi w spokoju? zapytaa Elizabeth, nie wierzc wasnym uszom. Nie
zamierzasz nic zrobi?
Mylaam, e troszczysz si o ni.
Gdy Ole popatrzy na ni swymi szczerymi, bkitnymi oczami, tak bardzo
przypomnia jej w tym momencie Jensa, e zagodniaa.
- Bardzo si troszcz o Amand, ale w tym przypadku niewiele mog jej pomc
powiedzia ogldnie i przecisn si do wyjcia.
Elizabeth nie wiedziaa ju, co ma o tym wszystkim sdzi. Zamylona wrcia do
kuchni i spytaa Gurine, czy nie potrzebuje pomocy.

- Tak, Helene to dobra dziewczyna odpowiedziaa stara kucharka.


Ona coraz gorzej syszy, biedaczka, pomylaa Elizabeth zmartwiona i przetara
szmatk st. Z lkiem wyobrazia sobie ten dzie, gdy zabraknie poczciwej Gurine, ktr
dzieci traktoway jak babci. Dla nich bdzie to najwikszy cios.
- Co ty taka ponura? zagadna j Helene, spogldajc na ni spod oka.
- Nie, tak si tylko zastanawiaa,. Gdzie s dzieci skamaa.
- Poszy do salonu jeszcze raz obejrze choink.
- To lepiej bym tam zajrzaa, bo Ane gotowa zje pierniki, ktre wisz na drzewku.
W zeszym roku ju prbowaa dodaa Elizabeth ze miechem i wysza.
Tak jak si spodziewaa, Ane zdya ju uama kawaek piernika. Nie miaa jednak
ochoty krzycze z tego powodu na creczk. Maria za siedziaa zanurzona w gbokim fotelu
i zamylona wpatrywaa si przed siebie.
- Wspczuj Amandzie, e nie moe spdzi Wigilii wsplnie ze swoj rodzin.
Pomyl, oni s tacy biedni.
O wiele biedniejsi ni my bylimy, zanim si tu przeprowadziymy. Ona nawet nie
potrafi si cieszy ze wit, gdy myli o swoich bliskich.
Elizabeth poczua si tak, jakby kto wyla na ni wiadro zimnej wody. Teraz dopiero
dotaro do niej, co tak naprawd drczy suc.
Jak mogam by taka lepa i gucha? Jak mogam si tego nie domyli?
Zagryza warg, zastanawiajc si przez chwil, po czym popiesznie wesza na strych
z szafy dziewczynek wyja ubranka. Powinna to zrobi przed witami, ale wci odkadaa,
bo goniy j inne prace.
Obie dziewczynki urosy ostatnio, wic cz butw, sukienek i kurtek zrobia si na
nie za mae. Elizabeth pozbieraa szybko rzeczy i zaniosa do kuchni.
- Znajd co, do czego bym moga to zapakowa zwrcia si do Helene, sama za
udaa si do spichlerza.
Gdyby kto mnie teraz zobaczy, uznaby, e zwariowaa, pomylaa oywiona,
obcinajc spory kawa suszonego udca. Z pki signa po: podpomyki, duy krg sera i
oseka masa. Przywiecajc sobie wiec, rozejrzaa si wok, co jeszcze by si nadao.
- Mka! Maki potrzebuj koniecznie rzeka na gos do siebie, napeniajc worek.
No i troch kawy.
Wrciwszy do kuchni, zajrzaa jeszcze do spiarni i przyniosa stamtd kilka wiec i
duy kawaek myda, ktry pooya na wierzchu skrzynki, w ktrej Helene poukadaa
ubranka.

- Na co ci to wszystko? spytaa przyjacika. W tej samej chwili do kuchni wszed


Ole.
- Amanda zawiezie to ze sob do domu odpowiedziaa Elizabeth. Wynie to Ole i
umie na sankach.
Chopak na moment zaniemwi i tylko spoglda to na Elizabeth, to na skrzynk,
zaraz jednak twarz rozpromienia mu si w umiech.
- Oczywicie. Ale si Amanda ucieszy!
- Przepraszam za moje wczeniejsze zachowanie. le zrozumiaa sytuacj i
- Nie ma o czym mwi odpar i znikn.
- Jeste gotowa do drogi? zapytaa Elizabeth, gdy niebawem do kuchni przysza
Amanda.
- Do drogi? Dokd? zdziwia si dziewczyna.
- Do domu! odpara Elizabeth i stukajc si w czoo, dodaa zrezygnowana. Nie
powiedziaam ci, e w Dalsrud jest taki zwyczaj, e suba dostaje par godzin wolnego w
Wigili?
Amanda spojrzaa na Helene, ktra pochonita prac, udawaa, e nie syszy
rozmowy.
- Pozostali sucy, ktrzy s u nas, nie maj rodziny w pobliy wyjania Elizabeth
domylajc si wtpliwoci dziewczyny.
Na drobnej twarzyczce pojawi si niemiay umiech.
- Naprawd mogabym pj do domu? zapytaa niepewnie.
- Oczywicie. I nie zapomnij zabra skrzynki, ktra stoi na sankach przy schodach.
- Skrzynki? Tej duej?
- Tam s prezenty witeczne dla twojej rodziny wyjania Elizabeth. To te taki
zwyczaj skamaa.
- Och, stokrotne dziki rozpromienia si Amanda o nie przestajc si kania,
cofna si do drzwi. Pomyle tylko, prezenty! mamrotaa, wychodzc.
- Sprawdzisz rado wielu ludziom stwierdzia Helene, umiechajc si do Elizabeth.
- Chciaabym uczyni znacznie wicej dla tych wszystkich biedakw.
- Gdyby na wiecie bya sprawiedliwo, nikt nie cierpiaby biedy. Ale Bg pewnie i
w tym nie ma swj jaki cel westchn Helene.
Tak, pomylaa Elizabeth. Niezbadane s cieki Pana.
Podobnie jak i w poprzednim roku pozosta cz dnia domownicy spdzili we
wsplnym gronie. Podczas wigilijnego obiadu Amanda opowiedziaa, jak wszyscy w jej

rodzinie ucieszyli si z prezentw. Elizabeth uprzedzia Kristiana, co zrobia, ale on jak


zwykle nie mia nic przeciwko temu. Jeste odpowiedzialna za wszystkie sprawy zwizane z
prowadzenie domu o tobie podlegaj suce, stwierdzi, wzruszajc ramionami.
Siedzieli wszyscy w salonie. Suba otrzymaa w prezencie od gospodarzy przydatne
ubrania z ciepej weny o wszystkim oczy zalniy radoci. Tradycyjnie Gurine
podzikowaa za wspln Wigili, po czym zabraa sub, a w salonie zostaa jedynie
rodzina. Elizabeth od wielu miesicy nie moga si doczeka, by zobaczy reakcj
dziewczynek, gdy dostan swoje prezenty.
Maria wprost oniemiaa na widok piknej lalki.
- Ma pod stopami keczka wyjania Elizabeth. - Jak si j przesuwa, to porusza
rkami.
To by bardzo kosztowny prezent. Protestowaa, gdy Kristian pokaza jej lalk, ale In
upar si jak dziecko.
- Pomyl, jak ona si bdzie cieszy przekonywa Elizabeth. Zobaczy twarz i
donie lalki s z porcelany, a wosy prawdziwe.
- Jeste ju du dziewczynk Mario oznajmia Elizabeth. Pamitaj, e musisz
bardzo uwaa na t lalk. Najlepiej, eby ci suya jako ozdoba.
- Stokrotne dziki wyszeptaa Maria z namaszczeniem, gdy gadzc palcem
byszczc sukienk lalki. Zawsze marzyam o lalce, ale nigdy bym si nie spodziewaa, ze
kiedy tak dostan,
Ane podesza obejrze i zawoaa, klaszczc w rczki.
- Ale liczna!
Kristian wsta i idc do korytarza, zapyta:
- Chyba mog ju wprowadzi prezent dla Ane, co?
- Och, och, zawsze o takim marzyam naladowaa Mari maa Ane.
- A co to takiego? zainteresowaa si Maria.
- Nie wiem odpowiedziaa Ane rozbrajajco.
- To wzek dla lalek wyjani Kristian.
- Co? zdziwia si Maria i popatrzya na Elizabeth.
Nie ma si co dziwi, e dzieci nie wiedz, pomylaa Elizabeth. Sama te nie syszaa
wczeniej o takich zabawkach, dopiero Kristian jej wyjani, co to jest.
- Wzek zrobi na specjalne zamwienie kowal. W miecie ludzie uywaj
podobnych, tyle, e oczywicie nieco wikszych, by wozi w nich dzieci na spacery. Ale w
tym wzeczku zmieci si tylko lalka. Uszyj i lalk dodaa popiesznie w obawie, e Ane

przyjdzie na myl wzi lalk Marii.


Wzek mia trzy kka z metalu, a siedzenie byo zrobione z brzowej skry.
- A mog posadzi tam Pusi? zapytaa Ane.
- Nie, nie zamia si Kristian. Nie moesz wsadza kotki do wzka.
Gdy dziewczynki zachwycay si otrzymanymi prezentami, Elizabeth i Kristian take
wymienili si podarkami,. Gruby sweter zrobiony dla niego na drutach, okaza si bardzo
twarzowy. Ona za gadzia pikn tkanin na sukni, jak otrzymaa od ma. Siostra
Kristiana z Bergen twierdzia podobno, e zdobiona ranym motywem tkanina to ostatni
krzyk mody.
- Kiedy ja wo tak eleganck sukni? zastanawiaa si Elizabeth.
- Wtedy gdy ja si wystroj w ten pierwszy sweter odrzek, przytulajc j do siebie.
- Nie tutaj szepna, zerkajc popiesznie przez rami, ale dzieci byy pochonite
prezentami.
Musn jej usta, mwic:
- Dzikuj za prezent, moja Elizabeth. Ogrza take moje serce rzek chrapliwie.
- Ja te dzikuj wyszeptaa i przytulia policzek do jego piersi.

Rozdzia 14
Pierwszego dnia wit zgodnie ze zwyczajem wszyscy udali si do kocioa. Na
szczcie tego roku pogoda dopisa

- Kiedy wreszcie zaprzgn te konie do sa zapytaa Nikoline, wygldajc


niecierpliwie przez okno w kuchni.
- To musi troch potrwa odpara Helene, poprawiajc chustk, rkawice za uoya
starannie na stole.
- Zupenie jakby znw bya Wigilia rzeka Amanda z rozpromienionymi oczami.
Nigdy jeszcze nie jechaam do kocioa saniami. A mnie w brzuchu askocze!
- Domylam si odpara z pogard Nikoline. No, ju id dodaa popiesznie,
zanim Elizabeth zgania j za zoliw uwag.
Rozlego si tupnie i do kuchni wszed Kristian z Olem. Oba pozostawili konierze
grubych paszczy i cignli czapki na same uszy.
- No, to gotowe oznajmi Kristian, biorc na rce Ane, i doda: - Tylko wecie
futrzane okrycia, bo jest ostry mrz. Wezm na rce tego pisklaka, by nie pomoczya sobie od
niegu spdniczki rzek wesoo i ruszy przodem. A ty, Ole, pomoesz zabra nakrycia z
owczych skr rzuci przez rami.
Na dziedzicu Elizabeth zadecydowaa, kto gdzie siada.
- Amanda, ty usidziesz z przodu razem z Olem oznajmia, i zauwaya ktek oka
jak suca, lekko zawstydzona, umiechna si do parobka, wsiadajc do sa.
On naprawd si ni opiekuje, pomylaa Elizabeth, posyajc Nikoline do tych
samym sa. Wiedziaa, e Amanda u boku Olego jest bezpieczna.
- Usid razem z Nikoline szepna jej Helene. Nigdy nie wiadomo, co tej
dziewczynie przyjdzie do gowy.
- Dobrze. A ty Gurine usidziesz razem z dziewczynkami owiadczya Elizabeth,
otulajc owczymi okryciami drobne ciaka.
- Pewnie ju ostatni raz jad w wita do kocioa westchna Gurine, przytulajc
mocno do siebie dziewczynki.
- W przyszym roku zostaniesz w domu? zdziwia si Maria.
- Wszystko moliwe. Wiek daje mi si coraz bardziej we znaki. Nie wiadomo, czy za
rok w ogle tu jeszcze bd.
- A gdzie bdziesz? zapytaa Ane.
- Jedziemy! przerwaa im Elizabeth. Wszyscy gotowi? Nikt nie marznie? Wszyscy

zaprzeczyli, krc gowami. Kristian cmokn na konia i wyjechali na drog,


przy ktrej stay pikne dwory i szare zagrody komornikw. Pod lasem drzewa
uginay si pod ciarem niegu, a pola przykrywa gruby dywan. Zupenie jak w bajkach,
ktre tato opowiada mi w dziecistwie, przypomniaa sobie Elizabeth. Drzewa i pieki mog
si zmieni w skrzaty, trolle i huldry.
Koskie kopyta rozpryskiway wok nieg, a dwik dzwonkw przy uprzy miesza
si z pobrzkiwaniem z sa, ktre stopniowo doczyy i utworzyy drugi orszak. Ten widok
sprawi Elizabeth prawdziw rado. Obejrzaa si popiesznie za siebie i zauwaya, e Ole
obj Amand ramieniem. Dobrze, eby tych dwoje poczyo prawdziwe uczucie, pomylaa.
Takiego troskliwego i miego ma potrzebowaaby Amanda.
- Dzi ju nie, ale jak minie ten dzie i jeszcze jeden, to przyjd do na w odwiedziny
Danie i Fredrik Ane tumaczya Gurine.
Powtarzaa to kucharce par razy, a ta wci udawaa, e jest zaskoczona czekajc ich
wizyt.
- Co ty mwisz? powtarzaa. Przyjad do Dalsrud? Bdziesz miaa si z kim bawi
- Mhm. Daniel ma tak samo jak ja cztery lata, a Fredrik dopiero jeden i p, pomylaa
tylko. A Indianne i Olav to s co najmniej tacy duzi jak ciocia Maria.
Elizabeth umiechna si pod nosem. Niedawno Ane nauczya si mwi Maria, a nie
Mia. Bardzo te frapoway j liczby, a ostatnio litery. Elizabeth bya ogromnie dumna ze
swojej maej creczki.
Gurine zapewne nie syszaa dobrze, co mwi do niej Ane, przytakiwaa i zaprzeczaa
w niewaciwych momentach. A kiedy Ane chciaa si dowiedzie, ile kucharka ma lat,
musiaa trzykrotnie powtrzy pytanie. W kocu kucharka odpowiedziaa.
- Tyle, ile Bg zechce.
Ane nie dawaa za wygran, w kocu Elizabeth odwrcia si i poprosia creczk, nu
przestaa marudzi.
- I pamitaj, e w kociele nikomu nie wolno rozmawia przykazaa. Jeste ju na
tyle dua, e musisz si adnie zachowywa.
Ane naburmuszya si lekko, ale ju do samego kocioa si nie odzywaa. Gdy dotarli
na miejsce, znw zacza zamcza Mari swymi pytaniami.
Kristian przykry konia derk i da mu owsa. Elizabeth rozejrzaa si tymczasem po
dziedzicu kocielnym i zauwaya gospodarzy Storli, ktrzy gawdzili z innymi ssiadami.
Zastanawiaa si, czy wypada im przeszkodzi.
Wszystko dlatego, e nie rozmawiaa z nimi od tamtej pory, gdy przywioza

Amand, pomylaa. Boisz si tego spotkania i chcesz je odwlec.


- Nie, chc ju mie to za sob rzeka na gos, a Kristian, ktry podszed do niej,
popatrzy na ni zdziwiony.
- Co mwia?
- Tak, ja podejd i zaprosz gospodarzy Storli do nas za trzy dni. Tak si
umwilimy, prawda?
Elizabeth nie dosyszaa reszty, no ruszya stanowczym krokiem w stron schodw,
gdzie stali ssiedzi. Nim zdya do nich dotrze, na jej drodze stana uboga kobieta okryta
szalem, ukonia si i, nie podnoszc gowy, odezwaa si.
- Z caego serca dzikuj za wszystkie wigilijne dary! Niech Bg wam zawsze
bogosawi!
Dopiero po tych sowach Elizabeth zorientowaa si, e to matka Amandy i
umiechna si serdecznie.
- Prosz potraktowa to jako prezent witeczny.
Zasuony rzeka i chciaa ju odej, ale kobieta pocigna dzieci, ktre stay
ukryte za jej plecami i nakazaa:
- Podzikujcie pani Dalsrud.
Elizabeth ucisna mae rczki. Rozpoznaa ubranka, jakie dzieci miay na sobie.
- Bardzo si ciesz, e si przyday rzeka. Amanda gdzie tu jest w pobliu. O
idzie.
Kobieta raz jeszcze si ukonia i dodaa:
- Mj m jest przezibiony, dlatego zosta w domu rzeka przepraszajcym tonem.
Poprosi jednak, by wam za wszystko podzikowa.
- Pozdrwcie go, prosz i yczcie powrotu do zdrowia. Wesoych wit rzeka
Elizabeth, uwolniwszy si wreszcie. Odkd ojciec Amandy tak spokornia, e przesya mi
pozdrowienia? pomylaa.
Kristian podszed do niej i stawiajc na ziemi Ane, zapyta:
- I co, zaprosia ich?
- Nie, zatrzymaa mnie matka Amandy, eby podzikowa za jedzenie i ubrania.
Tymczasem gospodarze Storli zniknli mi z oczu odpowiedziaa Elizabeth i wzia
dziewczynki za rce.
- Pewnie weszli ju do rodka stwierdzi ze spokojem Kristian. Popieszmy si, bo
ju prawie wszyscy s w kociele. Porozmawiamy z nimi po naboestwie.
Ktem oka Elizabeth zauwaya, e Amanda usiada z rodzin zupenie z tyu, a obok

usadowiy si Helene i Nikoline. Przypomniaa sobie, jak kiedy sama siadywaa w kociele
w ostatniej awce. Teraz troch j krpuje, e zajmuje miejsce cakiem z przodu. Zauwaya
Petr Storli i postanowia si przysi obok. Ostronie popchna dziewczynki przodem,
kaniajc si wok. Niektrych parafian znaa do dobrze, a innych tylko z widzenia.
Miaa ju usi, ale Petra wstaa demonstracyjnie i przesiada si do innej awki.
Spojrzenie jakie posaa Elizabeth, byo lodowate niczym zmarznity grski potok.
Patrzya na wyprostowan dumnie Petr i dopiero Maria przywrcia j do
rzeczywistoci. Pocigna j za rkaw i wyszeptaa:
- Nie usidziemy? Ludzie patrz na nas jako dziwnie.
Siada w awce oniemiaa i nie bya w stanie skupi si na modlitwie. Kazanie pastora
docierao do niej jakby z oddali. A kiedy koszyk na skadk wdrowa z rk do rk,
bezwiednie wrzucia par monet, i dopiero po chwili zorientowaa si, e powinna poda go
dalej. A gdy naboestwo dobiego koca, uwiadomia sobie, e nie potrafiaby nawet
powiedzie, czy dziewczynki siedziay spokojnie. Na dziedzicu odszukaa Helene i
poprosia:
- Zajmij si dziemi, ja musz jeszcze z kim porozmawia,
Odszukaa wzrokiem gospodarzy Storli i z serce, tukcym si w piersiach podesza do
nich.
- Wesoych wit powiedziaa, patrzc im prosto w oczy.
Mruknli co w odpowiedzi i umknli spojrzeniem, a na policzkach Petry wystpiy
czerwone plamy. Chwycia pod rami ma, jakby zamierzaa odej.
- Gdybym was nie znaa, pomylaabym, e mnie unikacie odezwaa si Elizabeth,
starajc si, by jej sowa nie zabrzmiay nazbyt zoliwe.
Petra szarpna gow i zacisna usta, po czym odpowiedziaa:
- Moe mamy swoje powody,
Elizabeth uniosa brwi, ale niezraona rzeka:
- Zatrzymuj was, bo chciaabym w imieniu swoim i Kristiania zaprosi was do nas
czwartego dnia wit.
Maonkowie wymienili spojrzenia, a gospodarz Storli spurpurowia.
- Ale to prawdziwa bezczelno. Petra przerwaa mu popiesznie.
- Dzikujemy, ale tego dnia sami przyjmujemy goci, Odeszli, pozostawiajc
Elizabeth sam.
Gdy si odwrcia, by si rozejrze za Kristiani, zobaczya, e si do niej zblia.
- To ze Strolimi rozmawiaa przez chwil? zapyta.

- Tak odpara lakonicznie o ruszya w stron sa. Obj j ramieniem i spyta:


- Co powiedzieli?
- e sami w tym dniu przyjmuj goci. Ale my nie zostalimy zaproszeni rzeka,
zatrzymujc si i patrzc na ma.
- Moe myleli, e bd u nas inni gocie rzuci niemiao, ale Elizabeth
zorientowaa si, e chce j pocieszy.
- Nie musisz udawa powiedziaa agodnie. Potrafi wiele znie. Zrozumiaam, e
oni sobie nie ycz goci nas u siebie. C, skoro sobie ycz zwady z ssiadami, to prosz
bardzo. Mnie jest wszystko jedno.
W saniach opara si o rami ma.
- Ciesz si, e przyjedzie Dorte z Jakobem. Inni mnie nie obchodz. Moe to i
dobrze, e tak si stao. Nie znosz obudy.
Maria i Ane z nosami przeklejonymi do szyby wpatryway goci.
- Chyba idzie Daniel odezwaa si Ane.
- Guptasie, przecie nic nie widzisz odpowiedziaa sucho Maria.
- Wanie e widz, nieg, dom i duo dziwnych rzeczy. Ane potrzsna gow, a
czerwona wstka zsuna jej si z wosw. Widz anioy, bo one s wszdzie i mnie
pilnuj. Gurine tak powiedziaa.
Elizabeth zauwaya, e Maria odwraca si i przewraca oczami, siostra za trzy
miesice skoczy jedenacie lat i ju od dawna nie wierzy w to, e anioy s zawsze przy niej.
Elizabeth zerkna znad garnka, w ktrym gotowaa halibuta. Przygotowywaa te same
potrawy co na Wigili, bo chciaa jak najlepiej ugoci Dorte i Jakoba. Bardzo jej zaleao, by
wszystko dobrze wypado. Dorte i Jakob byli w Dalsrud tylko raz, na weselu Kristiana i
Elizabeth, ale wtedy nie mieli czasu porozmawia.
- Id do jadalni pomc Amandzie nakrywa do stou rzucia przez rami.
Dziewczyna bya bardzo dumna, e Elizabeth przydzielia jej takie odpowiedzialne
zadanie. Nie chciaa jednak zostawi jej z tym samej.
- Bardzo adnie, Amando pochwalia suc, ogarnwszy wzrokiem st. Kieliszki,
talerze stay ta, jak jej polecia, sztuce uoone poprawnie. Brakowao jeszcze tylko biaych
lnianych serwetek. A ty dowiedz si, czy nie jest potrzebna twoja pomoc w kuchni.
Elizabeth zdya zoy ostatni serwetk i uoya j na miejsce, gdy do jadalni
wszed Kristian.
- Tu si schowaa zagadn wesoo i obj j w pasie.
- Schowaam? zamiaa si, patrzc na ma. Nakrywam do stou, chyba widzisz.

- Nie, nie, umykasz mi, ebym ci nie skrad causa rzek, obsypujc j pocaunkami.
Wyrwaa mu si i sprawdzajc, czy nie zepsu jej fryzury, nakrzyczaa ze miechem:
- Kristianie! Zwariowae, a gdyby tu tak kto teraz wszed?
- No to co? umiechn si i chwyci j znw w ramiona. takiej wanie ci pragn
wymamrota chrapliwie i popatrzy jej gboko w oczy.
Elizabeth oddychaa nierwno. Wystarczyo, e na ni spojrza, a ona miaa ochot
pj z nim do ka. Czy nigdy nie przestanie na mnie tak dziaa. Moe ze mn jest co nie
tak? Moe jestem zepsuta i bezwstydna?
Jego donie powoli bdziy po plecach Elizabeth, a twarz mia tak blisko, e czua na
policzku jego oddech. Dotkn wargami jej ust, gdy nagle z korytarza rozlego si woanie
Ane:
- Przyjecha Daniel! Mamooo! Przyjecha Daniel! Gdzie jeste? Elizabeth nie bya w
stanie powstrzyma miechu.
- Nawet na chwil nie mog ci mie tylko dla siebie poali si.
- Nie przesadzaj odpara Elizabeth i uszczypna go w bok, po czym poszli powita
goci.
Korytarz nagle wyda si za ciasny, gdy gocie weszli do rodka, strzsajc nieg z
butw i ubra. Wnieli ze sob miech i zmowy chd. Suce uwijay si, odbierajc
paszcze, rkawice i szale. Elizabeth ucisna do Dorte i Jakoba.
- Witamy w Dalsrud.
- Elizabeth cieszya si chyba jeszcze bardziej ni dzieci na wasz przyjazd odezwa
si Kristian i poda do Jakubowi.
Elizabeth zamiaa si i ukucna przy Fredriku, ktry natychmiast schowa si w
fadach spdnicy Dorte.
- Mama pisn, a Dorte od razu wzia go na rce.
Nazywa j mam, pomylaa ze wzruszeniem Elizabeth i zrobio jej si ciepo na
sercu.
- Powtarza po dzieciach rzeka Dorte po cichu, tak e tylko Elizabeth j syszaa.
Zdarza si, e i najstarsze mwi do mnie mamo.
Elizabeth zerkna na Indianne i Olava, ktrzy bardzo uroli od lata, ale podobnie jak
Maria i Ane spogldali na siebie nieco zawstydzeni.
- Mathilde tym razem te nie przyjechaa z wami? zapytaa Elizabeth.
- Nie, wybraa si do rodzicw wyjania Dorte.
- Zreszt ostatnio czsto u nich bywa. Posalimy im troch jedzenia. W kocu to

wita.
- Obiad gotowy powiedziaa Helene, stukajc Elizabeth lekko w rami,
- Mam nadziej, e zgodnielicie, bo mamy naszykowane tyle jedzenia jak dal caej
armii Napoleona zaartowa Kristian, gdy skierowali si do jadalni.
- A jak Mathilde sobie teraz radzi, gdy mieszka sama? zapytaa Elizabeth nieco
pniej, gdy ju troch podjli.
- Bardzo dobrze. Dba o dom, tak, e nie uwiadczysz tam nawet pyku kurzu. A Sofie
chodzi czysto ubrana, a mio popatrze.
- Zagldamy do niej codziennie przed wieczorem obrzdkiem dodaa Indianne i
zaczerwienia si spuszczajc wzrok.
To byy pierwsze sowa, jakie wypowiedziaa po przyjedzie. Elizabeth umiechna
si, dodajc jej otuchy i odpowiedziaa:
- Jak mio. Mathilde na pewno cieszy si, e j odwiedzacie. Jakob i Kristian
rozmawiali o czekajcej ich wyprawie na owiska.
- Tak, tak, Kristianie, licz na to, e w tym roku te doczysz do mojej zaogi?
- Jasne. Dzikuj, e zapytae.
Rozmowa toczya si dalej na temat ryb i wsplnych znajomych. Opowiadali sobie
arty i dowcip, jak to zwykle w dobrym towarzystwie. Elizabeth zerkna na Daniela i rzeka
do Dorte:
- On si robi coraz bardziej podobny do ciebie.
- Takie same rude wosy i piegi? umiechna si Dorte i popatrzya z czuoci na
swojego syna.
- To te, ale poza tym ma takie same rysy twarzy, ksztat nosa, podbrdka, kolor
oczu Nie wyparaby si go zamiaa si. Nie bdzie si mg opdzi od dziewczyn jak
doronie, to pewnie dodaa i zauwaya, e jej sowa ucieszyy Dorte.
- Pierwsza w kolejce siedzi tutaj wyszeptaa, wskazujc na Ane, ktra ju si troch
oswoia i gdy jej si zdawao, e nikt na ni nie patrzy, stroia miny, na ktrych widok Daniel
parska miechem.
- Bd grzeczna upomniaa j Elizabeth, ale to niewiele pomogo.
Gdy ju wszyscy si najedli, Dorte chciaa pozbiera talerze, ale Elizabeth j
powstrzymaa:
- Nie, zostaw to, suce posprztaj, a my przejdziemy sobie do salonu na kaw i
ciasto.
- Mog pokaza im pokj, gdzie pimy z Ane? zapytaa Maria. Elizabeth pokiwaa

gow.
- Czy nie czujesz si dziwnie, gdy suce wyrczajc ci w pracy? zapytaa Dorte,
kiedy ju usiedli w salonie. W filiankach parowaa gorca kawa, a Helene, wnisszy tac z
siedmioma rodzajami witecznych ciastek, zapytaa, czy czego jeszcze sobie ycz.
Elizabeth rozemiaa si serdecznie,
- To tylko teraz tak wygldaa. Wyrczam si nimi jedynie, gdy mamy goci. Na co
dzie, moesz mi wierzy lub nie, pracuj na rwnie z nimi. Posiki jadamy wsplnie w
kuchni, a Helene jest moj najlepsz przyjacik. A, mam dla cienie pozdrowienia od
Bergette dodaa Elizabeth. Zarosia nas i odwiedzilimy j wczoraj. Byo bardzo mio.
Pamitasz j chyba? Spotkaymy j po raz pierwszy u Ragny.
- Przesaa mi pozdrowienia? zapytaa Dorte zakopotana.
- Mhm. Bardzo by chciaa si kiedy z tob spotka, bo bardzo ci polubia.
Rozmawiaycie podobno troch podczas naszego wesela.
Elizabeth zastanawiaa si, czy opowiedzie Dorte o konflikcie z ssiadami, ale
szybko porzucia ten zamiar. Najchtniej jak najszybciej zapomniaaby o tym, co si ostatnio
wydarzyo, gdyby to tylko byo moliwe,
- A co wy tak ucichycie? wtrci si Kristian, wstajc z miejsca. Chyba dobrze by
wam zrobi kieliszek likieru. Co ty na to, Dorte?
- C, nie wiem - zawahaa si, zerkajc na Elizabeth, a ta szepna:
- Jest bardzo dobry.
- W takim razie dzikuj, chtnie rzeka Dorte o wzia do rki kieliszek, ktry jej
poda Kristian.
- Jake bym chciaa, ebycie mogli zosta u nas do jutra powiedziaa Elizabeth,
maczajc usta w likierze.
- Sami nie mielibymy nic przeciwko temu, ale musimy wraca do domu. Sama wiesz,
inwentarz.
Elizabeth pokiwaa ze zrozumieniem gow, a tymczasem Krystian zabra gos:
- Syszaem ostatnio zabawn histori zacz. Na wsypie Kjorring mieszka sobie
taki jeden. Zahl. Maj tam w zajedzie obowizek przyjmowania rybakw, ktrzy udaj si
na Lofoty albo stamtd wracaj. Ale czasami zdarza si, e przybija tam nieraz tysic albo i
dwa tysice rybakw. I wtedy niektrzy pi nawet w kociele.
Jakob pokiwa gow i doby z kieszeni fajk,
- Budynkw jest tam sporo: piekarnia, pralnia, kunia. Poza tym Zahl ma te wielki
magazyn, w ktrym na strychu moe przenocowa nawet koo setki mczyzn. Podobno

waciciel osobicie si przechadza z laseczk i ni wskazuje, a jeli laseczka zastuka o


podog, to Zahl uwaa, e jest miejsce jeszcze dla jednego. Jest zwykle tak ciasno, e jak
biedak z brzegu chce si obrci na drugi bok, to musi krzykn obrt, a wwczas cay rzd
si obraca.
Kristian poklepa si po udach, a Jakob a si zakrztusi ze miechu.
- Ach, ten Zahl, ten Zahl zamiewa si Kristian, jakby zna handlarza osobicie.
Ta wdowa dobrze si urzdzia, ma pidziesit siedem lat, a on zaledwie trzydzieci dwa i
si pobrali.
To raczej Zahl si dobrze urzdzi, enic si bogato, pomylaa Elizabeth. Zreszt
podobnie jak ja. Dziki, Kristianie, e nie powiedziae tego na gos, dodaa w mylach.
Z korytarza dolatywa dziecicy miech. Lody szybko zostay przeamane.
Elizabeth wzniosa toast.
W ubiegym roku zdawao jej si, e przeya najlepsze wita w swoim yciu, teraz
za bya pewna, e te s jeszcze lepsze. Miaa wok siebie bliskich ludzi, bya najedzona i nie
marza. Czy mona chcie czego wicej?

Rozdzia 15
Elizabeth wracaa z wygdki, gdy w kuchni usyszaa pacz i podniesione gosy.
- A co tam si znowu dzieje? mrukna pod nosem, domylajc si, e znw
Nikoline czepia si Amandy. e te to babsko nie moe zostawi dziewczyny w spokoju,
pomylaa rozgniewana i szarpna drzwiami.
Ku swemu zaskoczeniu porodku kuchni ujrzaa Kristiana, za przy stole zgromadzia
si suba. Amanda szlochaa, zasaniajc twarz rkawem.
- O co chodzi? zapytaa Elizabeth i popatrzya na Kristiana.
- Znalaza si twoja broszka i grzebie odpowiedzia, wskazujc na st. No i
jeszcze par drobiazgw, ktre si zapodziay doda.
Elizabeth podesza bliej i zauwaya kawaek koronki, wstk do wosw i kociany
grzebie.
- Koronka naley do Helene, a pozostae rzeczy s moje wyjania Nikoline, Helene
jednak trcia j mocno okciem w bok i szepna, by bya cicho.
- A gdzie to wszystko znalelicie? zapytaa Elizabeth i nagle zapragna nie
poznawa odpowiedzi., jake by wolaa, aby to wszystko okazao si jedynie jakim
koszmarem ze snu! Niestety, to dziao si naprawd. Amanda zalewaa si zami, a Elizabeth
po spojrzeniu ma domylia si, coraz nastpi.
- Nikoline znalaza te przedmioty pod poduszk Amandy odpowiedzia.
- Pod poduszk? powtrzya Elizabeth zdumiona, dziwic si, czemu nagle poczua
ulg.
Amanda podniosa wzrok, jej twarz bya wykrzywiona od paczu.
- Ja niczego nie ukradam szlochaa.

W caym swym yciu nie wziam nikomu

nawet drobinki cukru!


Ole otoczy j ramieniem i szepn par sw, by j pocieszy.
- Jestem pewien, e ona mwi prawd odezwa si na gos, patrzc Elizabeth prosto
w oczy.
Ta, bezsilna, odwrcia si do Nikoline i zapytaa:
- A ty co robia przy ku Amandy?
- Zamierzaam zdj powoczki z pocieli i zabra do prania.
- Przecie to naley do obowizkw Amandy. Nikoline wzruszya ramionami,
- Chciaam po prostu pomc odpara spokojnie, ale zaraz dodaa ostrzejszym tonem.
Cigle si mn tylko komenderuje, a tu prosz, przynajmniej wreszcie wyszo na jaw, kto

jest uczciwy!
- Wystarczy, Nikoline przerwaa jej Elizabeth. Zauwaya, e Gurine trzyma si za
serce i wyciera chusteczk twarz. kucharce nic nie zgino, moe to ona
Nie! przywoaa si w mylach do porzdku. Nie dajmy si zwariowa.
- Razem z Krystianem chcielibymy porozmawia z Amand na osobnoci
oznajmia gono.
Ole poderwa si i zawoa:
- Jeli odelecie std Amand, ja take odejd zapowiedzia. Bo ona jest niewinna
jak dziecko.
Ona wci jest dzieckiem, pomylaa Elizabeth.
- Dlaczego zrobia co takiego, Amando? zapyta Kristian natychmiast, gdy tylko
zostali sami.
Dziewczyna wytara twarz rkawem, a Elizabeth podaa jej chusteczk.
- Czy czego ci u nas brakowao? cign. Przecie dostajesz jedzenie i ubranie.
Jeli chciaa wicej, moga przynajmniej zapyta. Sign po kawaek koronki, odoy i
wzi do rki srebrny grzebie. Co chciaa z tym zrobi? Nie widzisz wygrawerowane na
grzebieniu E?
Elizabeth cigna go mocno za rami i rzeka stanowczo:
- Dajmy teraz Amandzie szans, by si wytumaczya.
- Ale ja niczego nie wziam! powtrzya Amanda. Prosz, uwierzcie! Jest mi tu
tak dobrze, jak jeszcze nigdy w yciu mi nie byo. Prosz, nie odsyajcie mnie!
Znw uderzya w pacz. Elizabeth serce si krajao, gdy patrzya na trzsce si
szczupe ciao. Jake by chciaa uspokoi dziewczyn i zapewni, e nic si nie stao, a to, co
si wydarzyo mona puci w niepami. Niestety, to niemoliwe.
- Id do swojego pokoju i si ogarnij! Porozmawiamy pniej rzeka. Gdy zostaa z
Krystianem sama, popatrzya na niego z powag.
- Nie ma adnego dowodu, e te rzeczy leay w ku Amandy stwierdzia. Kady
mg je tam podoy.
Kristian popatrzy z rezygnacj.
- A kt by to zrobi? Gurine?
- Nie zaprzeczya Elizabeth. Nikoline.
- A dlaczego, na mio bosk, miaaby to zrobi? Gdyby chciaa zabra te rzeczy, to
przecie nie podoyaby ich komu innemu i nie przychodziaby z tym do mnie. Chyba sama
widzisz, e to nie ma sensu, Elizabeth. Zreszt Nikoline jest tu na posadzie od wielu lat i

podobne zdarzenia nigdy nie miay miejsca, a teraz, krtko, po pojawieniu si Amandy, nagle
zaczynaj ginc rne rzeczy,
Ma racj, pomylaa Elizabeth, cho troch j rozgniewao, e jej nie popar.
- A co ze spalonym zaproszeniem na lub? cisna.
- Nie ma adnego dowodu, e zrobia to Nikoline.
- I nie ma rwnie dowodu na to, e Amanda ukrada te przedmioty.
- Zastanw si, co ty waciwie mwisz! prychn.
Poczua, jak serce zaczyna jej bi mocniej, ale stumia zo i starajc si uspokoi
drenie gosu, wyjania:
- Nikoline jest na wskro za, Kristianie. Ona chce si std pozby Amandy, dlatego to
zrobia.
- A dlaczego niby tak jej zaley na odesaniu Amandy? Dziewczyna co jej zrobia?
Elizabeth pokrcia gow.
- Nie, ale
Jak uzmysowi Krystianowi, jaka naprawd jest Nikoline? mylaa zrozpaczona.
Zwilya usta i wyprostowaa si, po czym rzeka ze spokojem:
- Jest co, o czym ci nie mwia. Pamitasz, jak przyjmowaam pord matki Amandy?
Pokiwa gow bez sowa.
- Kiedy pojechae do Storvaagen, Nikoline chwalia si, e podczas mojej
nieobecnoci bylicie ze sob.
- Bylimy ze sob? powtrzy, marszczc brwi.
- W ku! Opisaa z detalami, co robilicie, jak wygldasz nago.
Spodziewaa si, e Kristian wybuchnie gniewem, huknie pici w st i krzyknie, e
nie zamierza tolerowa takich kamstw. Dlatego przeya prawdziwszy wstrzs, gdy m
odchyli gow i zanis si serdecznym miechem.
- Co takiego? Rzeczywicie, kobiety potrafi wymyli najbardziej niestworzone
historie, by wywoa u niej zazdro.
Rozgniewaa si, uwiadomiwszy sobie, e ta opowie tylko poechtaa jego msk
prno.
- Mylisz, e mwi o tym z powodu zazdroci? spytaa lodowato. Uwaam raczej,
e zachowaa si bezczelnie, nieprzyzwoicie i po prostu gupio.
- Uwierzya jej? zapyta powanie i gos mi zagodnia.
Nie odpowiedziaa, co uzna za potwierdzenie, przemwi wic do niej agodnie jak do
dziecka:

- Nie moesz si tak wszystkim przejmowa, Elizabeth.


- dam jedynie nalenego mi szacunku.
- Susznie odpowiedzia Kristian. Ale wiesz, Nikoline znaa ci wczeniej, gdy
bya

tu suc, wiec pewnie trudno jej si przestawi.


Elizabeth odwrcia si i odetchna gbiej par razy. To na nic, pomylaa. Kristian

nie zrozumie. Zreszt mczyni nie potrafi si przyzna do pomyki. Za nic w wiecie nie
ustpi, zwaszcza kobiecie, a ju szczeglnie wasnej onie. Kobieta ma by mczynie
poddana, tak jest zapisane w Biblii.
Skrzyowaa rce na piersi i odwrcia si z powrotem do niego.
- Daj mi dwa tygodnie poprosia a udowodni, e Amanda jest niewinna, Popatrzy
na ni badawczo i przez chwil wygldao tak, e jej odmwi, w kocu
jednak sikn gow.
- Dobrze, dwa tygodnie. Jeli jednak nie zdobdziesz dowodw niewinnoci,
dziewczynka bdzie musiaa opuci dwr. Nie moemy mie w domu nieuczciwej sucej.
- Dzikuj odpowiedziaa krtko i zapatrzya si niewidzcym wzrokiem na
dziedziniec.
- Chyba nie jeste na mnie za? spyta.
Owszem, jestem! miaa ochot zawoa. Jestem za, poniewa nie widzisz, co tu si
dzieje, pod twoim nosem. Poniewa nie popare mnie, wasnej ony!
Stumia jednak w sobie te sowa i pokrcia gow. Dopiero gdy usyszaa za plecami
skrzypnicie zamykanych drzwi, odwrcia si od okna i opada na krzeso.
Nagle do jej serca wkrado si zwtpienie. Moe jednak Kristian ma rac? Moe
uprzedziam si do Nikoline, bo od pierwszych dni drze ze mn koty, dlatego j obwiniam?
Czybym osdzia niesprawiedliwie?
Suca przyapana na kradziey ma kopot ze znalezieniem nowej posady. Amanda
jest nowa, zawsze ya w ubstwie. Moe daa si skusi, majc na wycignicie rki takie
adne przedmioty? Wzia, nie mylc o konsekwencjach. Moe chciaa potrzyma je troch.
By poczu, jak to jest, posiada co tak cennego.
Pokrcia gow. Nie, to zupenie nie pasuje do Amandy, ktr poznaam. Ale
waciwie, na ile dobrze j znam? pytaa sam siebie.
Drzwi si uchyliy i Helene wsun gow.
- Widziaam, e Kristian wyszed. Mog? zapytaa niepewnie.
- Tak, prosz, wejd! westchna Elizabeth i podniosa z krzesa.
- Chyba ci ciko rzeka Helene, patrzc na ni przecigle.

- Nie wiem, co robi. Dlaczego nie powiedziaa, e zgina ci koronka?


- Mylaam, e j gdzie zapodziaam
- Co ja mam o tym myle? spytaa Elizabeth. Jako nie mog uwierzy, e
Amanda jest zodziejk.
- Tym razem nie mog ci pomc odpara Helene.
- Bo pozostaj take w krgu podejrzanych. Mogam przecie ukra te ozdoby, a gdy
omal nie zostaam zdemaskowana, woyam te przedmioty Amandzie pod poduszk na
przykad.
Elizabeth przytakna powoli.
- Rozumiem, ale nikt ci o to nie podejrzewa. Jest jednak co w tym, co mwisz.
Udao mi si uzyska od Kristiana dwa tygodnie, by udowodni niewinno Amandy.
Otara twarz i dodaa zmczonym gosem: - Porozmawiam z Amand. Jest jeszcze w pokoju?
- Tak.
W korytarzu natkna si na Olego.
- Chciaam jeszcze powiedzie, e jeli wypdzicie std Amand to ja odejd razem z
ni.
Elizabeth poklepaa go po ramieniu i rzeka powoli:
- Amanda ma szczcie, e trafi jej si kto taki jak ty, Ole. Spokojnie, pki co
zostanie u nas dodaa, wchodzc do pokoiku.
Amanda z wyprostowanymi plecami siedziaa na brzegu ka i wpatrywaa si w
swoje donie. Wosy miaa starannie uczesane na mokro, warkocze zaplecione, ale na umytej
twarzy wci zna byo lady ez.
Elizabeth siada powoli obok sucej i zagadna ostronie:
- Amando
Urwaa, bo waciwie nie wiedziaa, co powiedzie. Przecie nie moe jej obieca, e
nie straci posady ani e podejrzewa Nikoline. Nie miaa serca wyjawi dziewczynie, e by
moe pozostay jej co najwyej dwa tygodnie w Dalsrud.
Pogaskaa j po plecach.
- Musz odej? zapytaa Amanda, podnoszc wzrok.
- Wracaj do pracy, potem o tym porozmawiamy. Postaraj si, nie myle za duo o
tym wszystkim. Dasz rad?
- Postrada si, najlepiej jak potrafi.
- To dobrze. Elizabeth podniosa si, a wychodzc, zatrzymaa si w drzwiach i
poprosia:

- Moe pomogaby Marii w lekcjach? Siedzi w izbie i uczy si na pami psalmu.


Ane jest tam razem z ni. Tylko, prosz, nie mw im nic o tym, co si stao.
Amanda pokiwaa gow i natychmiast wstaa.
Elizabeth staa przez chwil nieruchomo, niepewna. Czy moliwe, eby Amanda
Nie dokoczya tej myli, a obrzuciwszy spojrzeniem pokoik, powtrzya sobie surowo: Nie!
Zaufaj intuicji! Amanda jest niewinna i tego si trzymaj!
Elizabeth przez wiele dni trzymaa w kieszeni spdnicy haftowany konierzyk,
czekajc na dogodn okazj. I wreszcie si nadarzya. Helene prasowaa w kuchni ubrana.
- Mogaby przeprasowa i to? zapytaa Elizabeth, podajc konierzyk.
- Oczywicie, jaki pikny! Nowy?
- Dostaam go w prezencie od Dorte, wic ma dla mnie wielk warto skamaa
Elizabeth. Na szczcie Nikoline nie miaa pojcia, e konierzyk zosta zakupiony o
wdrownego kramarza, ktry odwiedzi dwr pn jesieni. Od go potem na stolik przy
drzwiach do salonu. Zabior, jak bd sza na gr. Tylko bardzo ci prosz, uwaaj przy
prasowaniu, by go czasem nie zniszczy!
Bya pewna, e Nikoline zabierze konierzyk, gdy tylko Helene odoy go na stolik.
Przez p godziny staa schowana w kcie ze schodami, ale nic si nie wydarzyo. Poczua si
gupio i doznaa zawodu. Nie dopuszczaa jednak do siebie pojawiajcych si znw
wtpliwoci.
Na szczcie Kristian si nie dopytywa, jak jej idzie szukanie dowodw, ale zapenie
si domyla.
Miny ju prawie dwa tygodnie. Elizabeth bya coraz bardziej zdesperowana. Bolaa
j gowa, zasychao

jej w gardle. Ogarna j rozpacz. Trudno byo jej sobie wyobrazi, e

Amanda zostanie wydalona, a Nikoline pozostanie we dworze. Czas ucieka, w najbliszych


dniach Kristian zada odpowiedzi. Najchtniej wychostaaby Nikoline i zmusia j, by si
przyznaa do podrzucenia skradzionych przedmiotw Amandzie, ale oczywicie tego nie
moga uczyni. Westchna ciko, gowa rozbalowaa j na dobre.
- Mamo, nie opowiedziaaby mi bajki? marudzia Ane, wdrapujc si jej na kolana.
- Nie, nie teraz. Boli mnie gowa odpara zmczona i wstaa. Chod, zbocz, co da
si zrobi.
W korytarzu natkna si na Amand.
- Moja droga, moesz zaj si przez chwil Ane? Mczy mnie okropny bl gowy.
- Jasne, e mog. Chod, Ane! Amanda umiechna si dobrotliwie do dziecka.
- Wiem, e opieka nad Ane nie naley do twoich obowizkw, ale uczy ten wyjtek,

pki Maria nie wrci ze szkoy. Niebawem powinna tu by.


- Nic nie szkodzi. Id do obory nakarmi zwierzta, a Ane moe mi pomc. Prawda,
Ane?
- Tak, ja umiem bardzo dobrze pracowa. Gurine tak powiedziaa odpara Ane z
powag.
- Dzikuj, Amando. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobia rzeka Elizabeth i
natychmiast poaowaa wypowiedzianych sw, wiadoma, e zapewne nazajutrz bdzie
musiaa zwolni suc.
Nagle wyczua niejasno, e Nikoline gdzie z ukrycia podsuchuje rozmow,
zaryzykowaa wic i napomkna:
- Moe wydzielimy dla ciebie osobny pokoik na strychu? Nie musiaaby mieszka
razem z Helene.
- Moesz spa ze mn zaproponowaa Ane, przypatrujc si Amandzie. Ja si tak
skurcz, tak skurcz, e bdzie miejsce dla ciebie.
Wcigna policzki, pokazujc, jaka moe by chudziutka.
Suca pokraniaa z radoci i dygna, ale zaraz spucia wzrok i powiedziaa:
- Dzikuj, ale mnie si bardzo dobrze mieszka z Helene, wic jeli nie masz nic
przeciwko temu, chtnie tam pozostan.
- Dobrze, skoro tak chcesz odpara Elizabeth i, przyciskajc palce do skroni, dodaa:
- Zajrz na chwil do kuchni, a potem pjd do salonu pooy si na chwil.
Na szczcie w kuchni byo pusto. Na drcych nogach Elizabeth podkrada si do
pokoiku Nikoline i zamkna za sob drzwi. Gdyby suca teraz wesza, Elizabeth nie
miaaby nic na swoje usprawiedliwienie. Trudno by jej byo wytumaczy swoj obecno w
tym miejscu, rozejrzaa si popiesznie wok i zauwaya niewielki kufer. Chwycia za
wieko.
- Do diaba - zakla, gdy si okazao, skrzynia jest zamknita na klucz. Nagle
drgna, bo zdawao jej si, e syszy jaki dwik. Po cichu wyjrzaa przez
szpar w drzwiach do kuchni. Wstrzymaa oddech i odetchna z ulg dopiero, gdy
migna jej kota Ane. Zamkna drzwi.
Klucz! Musz szybko go znale! Gdzie bym go schowaa na miejscu Nikoline?
zastanawiaa si nerwowo. Nie miaa czasu na zbyt dugie rozmylania, wsuna wic do
pod siennik i a jkna z radoci, spociy, gdy manipulowaa przy zamku, ale wreszcie go
otworzya. Nie wolno mi pozostawi adnych ladw, przeleciao jej przez gow. Ostronie
przesuna jakie ubranie, psaterz i przybory do pisania. W kocu znalaza to, czego szukaa:

umow sporzdzon kiedy przez Leonarda, w ktrej zapisa przyrzeczenie, e Nikoline moe
pozosta na posadzie w Dalsrud tak dugo, jak zechce.
Wsunwszy dokument do kieszeni spdnicy, zamkna kufer i odoya klucz na
miejsce, a potem wymkna si z pokoju Nikoline.
e te mi wczeniej nie przyszo to do gowy, pomylaa, patrzc, jak pomienie w
piecu pochaniaj wany papier. Wpatrywaa si w ogie, pki z umowy nie pozosta tylko
popi. Dopiero wwczas wstaa i podesza do drzwi. Przypuszczaa, e Nikoline zakrada si
wanie na strych, by ukra co, co naley do Elizabeth.
W tej samej chwili trzasny drzwi wejciowe, a do korytarza wesza Amanda z Ane.
Serce podskoczyo Elizabeth go garda. Przerazia si, e Nikoline zastanie je w korytarzu,
gdy znajdzie na d. Albo jeszcze gorzej, e Kristian zacznie rozmawia z Amand. Zoya
donie i powtarzaa jak zaklcie,
- Prosz, odejdcie std, prosz
- Mama jest w salonie? zapytaa Ane.
- Tak, boli j gowa i musi chwil odpocz odpowiedziaa Amanda.
- Pjd porozmawia z mam, musz powiedzie jej co wanego. Elizabeth
wstrzymaa oddech. Jeli Amanda pozwoli teraz Ane tu wej, to cay
misterny plan spali na panewce, a jej czas w Daslrud skoczy si ostatecznie.
- Ale ja chc! Ja chc!
- Najpierw musisz umy rczki, a potem sprawdzimy, czy w spiarni u Gurine
znajdzie si co dobrego kusia Amanda.
Gdy zamkny si za nimi drzwi do kuchni, Elizabeth powoli wpucia powietrze do
puc.
Co ta Nikoline tak si grzebie? zastanawiaa si. W salonie zrobio si chodno,
zmarzy jej stopy, ale nie moga teraz odej ze swojego posterunku, by napali w piecu.
Ju niemal stracia nadziej, gdy nagle zauwaya, jak Nikoline po cichu przemyka si
na d ze strychu. Zatrzymaa si na dole przy schodach i rozejrzaa wok. Czyby skrywaa
co pod fadami spdnicy? zastanawiaa si Elizabeth, wysilajc wzrok. Serce jej
podskoczyo, gdy zobaczya, e Nikoline zakrada si do pokoiku, ktry Amanda dzieli z
Helene.
- Wreszcie wyszeptaa Elizabeth i bezgonie posza za ni. By nie zdradzi swojej
obecnoci, ukrya si za drzwiami i obserwowaa przez szpar, jak Nikoline otwiera szufladk
stolika nocnego i wkada co do rodka. I dopiero wtedy si ujawnia.
- A co ty tu robisz? zapytaa chodno.

Nikoline obrcia si i popatrzya na ni zaskoczona.


- Nic odpara po chwili. Ja tylko przyszam po co dla Amandy. Prosia mnie o
to. Powiedziaa
- Oszczd sobie tych kamstw przerwaa jej Elizabeth. Wiem, co robisz, bo ci
obserwowaam. A teraz, prosz, wyjmuj, to co woya przed chwil do szuflady. Jak si
domylam, co, co naley do mnie.
- Nie rozumiem, o czym mwisz Nikoline udawaa zdumion, Elizabeth wesza do
pokoiku i sama otworzya szuflad.
- A co to takiego? zapytaa, machajc sucej przed nosem haftowanym
konierzykiem.
- Co takiego! Znowu ukrada
- Milcz, Nikoline! warkna Elizabeth. Tym razem posuna si za daleko.
Przebraa miar. Nie do, e wobec mnie bez przerwy sobie pozwalasz na bezczelno, to
jeszcze dopucia si takiej podoci wobec Amandy. Nie zamierzam duej tego znosi,
- Amanda to, Amanda tamto przedrzeniaa j Nikoline. Wci tylko sysz, jaka
ona jest we wszystkim wspaniaa. Mam jej do! wysyczaa, a jej bkitne oczy zalniy
zowrogo. I pozbd si jej, zobaczysz!
- Twj czas w Dalsrud wanie si koczy oznajmia Elizabeth ze spokojem.
Najpierw porozmawiamy z Krystianem, a potem przeprosisz Amand.
- Nigdy! wykrzykna suca i rzucia si do drzwi. Przebiega przez kuchni,
przewracajc po drodze krzeso, i wparowaa do swojego pokoiku,
- Bj si Boga! przestraszya si Gurine.
- Bj si Boga powtrzya za ni Ane, przypatrujc si wielkimi oczami caemu
zajciu.
- Gdzie to jest? wrzasna Nikoline i wbiega z powrotem do kuchni.
- Co takiego? zapytaa Elizabeth z min niewinitka.
- Umowa spisana przez Leonarda! Tam byo wyranie zaznaczone, e mog pozosta
w Dalsrud, jak dugo zechce.
Elizabeth wzruszya ramionami.
- Nigdy o tym nie syszaam.
Przez moment zdawao si, e Nikoline rzuci si jej do oczu, opanowaa si jednak.
- Owszem, wiesz! Pokazywaam ci, kiedy skamaam o -urwaa, a po chwili dodaa:
- Widziaa t umow.
- Zdemaskowaa si orzeka Elizabeth. Teraz pjdziesz ze mn do Kristiania do

kantoru.
Chwycia dziewczyn za ramie i pocigna j za sob.
- Puszczaj! wrzasna Nikoline, usiujc si wyswobodzi. Kristian na ich widok
podnis si z miejsca.
- Moecie mi wyjani, co tu si dzieje? zapyta.
- Zapaam Nikoline na gorcym uczynku, jak podrzucaa kradziony przedmiot do
szuflady stolika Amandy. Zreszt sama si przyznaa rzeka Elizabeth.
- Czy to prawda? spyta Kristian, wbijajc wzrok w Nikoline.
- Kto ukrad moj umow. To na pewno ona odpara Nikoline, wskazujc palcem
na Elizabeth.
- Odpowiedz mi na pytanie! cisn Kristian z pociemniaymi oczami.
- Tak, zrobiam to warkna Nikoline.

Ale ona zbieraa moj umow. Kristian

stan porodku pomieszczenia o oznajmi:


- Milcz! Usyszaem ju wystarczajco duo. Pakuj si odjedziesz. Zadaje si, e masz
krewnych w Bod, prawda? zapyta.
Nikoline niechtnie pokiwaa gow.
- jeden z moich znajomych pynie jutro na poudnie swoim kutrem. Zabierzesz si z
nim. To wszystko. Moesz odej.
Mijajc Elizabeth, Nikoline przeszya j wzrokiem peny, nienawici.
- Z t jeszcze nie koniec mrukna Elizabeth do siebie, czujc jak jej ciarki
przechodz po plecach, i wyczerpana, opara si o drzwi.

Rozdzia 16
Andreas rozgrzebywa ryb na talerzu i zamylony wyglda przez okienko. Na
dworze hula wicher, ale niegu spado niewiele, bo wyspa leaa daleko od ldu, prawie na
otwartym morzu. Nadszed stycze tysic osiemset siedemdziesitego szstego roku.
Wspomniaa o tym Lavina, ktra skrupulatnie odnotowywaa mijajce dni i miesice.
Domyla si, e z jakiego powodu jest to dla niej wane.
Znw naszo go przygnbiajce uczucie, e jest tu obcy, e nie naley do tego miejsca.
Przekonywa siebie, e to z powodu utarty pamici. Z czasem gdy ju pozna przeszo,
wszystko ulegnie zmianie na lepsze. Czeka ju do dugo, mimo to ogarna go coraz
wiksza niepewno. Przypominay mu si coraz to nowe szczegy, ktre zupenie nie
pasoway do tego, co opowiadaa mu Lavina. Wikszo tych urywkw wspomnie
zachowywa dla siebie, bo wola unika kolejnych wybuchw wciekoci Laviny.
Zauway, ze ona go bacznie obserwuje, zmusi si wic do jedzenia. Oszczdzali
ziemniaki, podpomyki si skoczyy, ale nie brakowao koziego mleka, misa i ryb.
Owszem, radzili sobie, mimo e posiki byy mao urozmaicone. Na przykad tego dnia ryb z
ziemniakami jedli i na podwieczorek, i na kolacj.
- Nie wybierasz si czasem na stay ld? zapyta, ale Lavina przygwodzia go
stalowoszarym spojrzeniem swoich oczu.
- Nie odpara krtko, rozgniatajc ziemniaki widelcem, i dodaa po chwili: - Moe
na wiosn. Zobacz. O tej porze niebezpiecznie wypywa kobiecie samej na morze. Chyba
e ty chwycisz za wiosa rzucia z umiechem, a w jej gosie Andreas wyczu wyrane
szyderstwo.
Wielokrotnie podejmowa prby, by wej do odzi. Gdy Lavina to par razy
zauwaya, pogardliwie rzeka:
- Daruj to sobie! Jak si nabawie lku przed morzem, to ju go nigdy nie pokonasz.
Tak samo byo z moim starym wujem. Wiem, co mwi.
Z pocztku jej uwierzy i pozostawi d na wiele dni. Potem jednak rozgniewa si
na siebie i pod nieobecno Laviny prbowa walczy ze swoj saboci. Wci jednak
paraliowa go miertelny strach. Za kadym razem czu, jak zaciska mu na gardle swe
szpony. Ju samo wejcie na pokad odzi traktowa jako zwycistwo.
Nie mia siy kci si z Lavin, skupi si wic znw na zimnym i pozbawionym
smaku jedzeniu. Nie tylko jej gwatowny temperament budzi jego wtpliwoci. Przekona
si, e okamywaa go lub zatajaa przed nim pewne sprawy. Gdyby wszystko byo normalnie,

po co by co ukrywaa? Na przykad ostatnio, gdy wrcia ze staego ldu. Pyta, jak jej
poszo, ale ona zachowywaa si jako dziwnie i unikaa go przez cay dzie. To wanie
wtedy zacz marzy o tym, by dosta si na ld. Moe wrciaby mu pami?
Posiek dokoczyli w milczeniu, po czym Lavina ziewna przecigle i oznajmia:
- Pozmywam pniej. Teraz poo si na chwil do ka. A ty rb, co chcesz. Nie
odpowiedzia, ale wlizn si pod futrzane okrycie razem z ni. Ona
demonstracyjnie odwrcia si do niego plecami, jak zwykle, gdy si na niego
obrazia. Rozumia, e w ten sposb chce go ukara. Tego wieczoru jednak by nawet
zadowolony z tego powodu.
Ciao i dziki temperament Laviny wywoyway w nim bezgraniczne podanie, co
kobieta potrafia wykorzysta. Ostatnio jednak w ar nieco w nim ostrzyg. Lea zapatrzony
w mrok. Domyla si, e Lavina tylko udaje, e pi, pilnowa si jednak, by jej nie dotyka,
co byo do trudne, skoro leeli tak blisko siebie. Andreas zamkn oczy i w kocu zmorzy
go sen.
Szed boso po zielonej pachncej ce. Lekki wietrzyk rozwiewa mu wosy. Bzycza
trzmiel, przelatujc z kwiatka na kwiatek. Mczyzna odchyli gow i popatrzy na pikny
lazur nieba. Soce przegrzewao i na moment olepio. Dlatego te zdawao mu si, e wzrok
go mami, gdy zobaczy zbliajc si do niego posta. Czy to huldra? zastanawia si, mruc
oczy. Jej wosy opaday wok bioder niczym zociste strugi wodospadu. Zauway, e ma
bose ydki, gdy uniosa nieco spdnic. Stopy miaa niewielkie. Bya filigranowa i liczna.
Ogarno go przemone pragnienie, by j chroni przed wszelkim zem. Gdy podesza bliej,
dostrzeg, jak w umiechu odsaniaa biae mocne eby, a w zocisto brzowych oczach byska
rozbawienie. Ruszya biegiem ku niemu, a on otworzy ramiona, by j zapa. Czu, jak serce
mu wali w piersi. Kocham j, zawsze j kochaem! Pomyla, gdy przywara do niego
drobnymi krgymi piersiami, i zarzucia mu na szyj szczupe rce. I te zapachy Pamita
je z innego czasu. Dotkn wargami jej ust i poczu malinow sodycz. Moe zrywaa je po
drodze?
- Wrcia, Elizabeth wyszepta.
- To nie ja, lecz ty wrcie odpowiedziaa. Tak bardzo ci kocham Nagle
rozpyna si w bkitnoszarej mgle, a on poczu pustk w ramionach.
- Wr, Elizabeth szepn bagalnie. Wr!
- Cii, to tylko sen usysza jaki gos, ale dopiero po duszej chwili wrcia mu
orientacja. Z gbokim blem uwiadomi sobie, e jest w chacie na Wyspie Topielca, a obok
niego ley Lavina.

- nia mi si jaka Elizabeth wymamrota, wci nie do koca obudzony. To byo


takie rzeczywiste, jakby mi si naprawd kiedy zdarzyo.
- Elizabeth to bya twoja matka owiadczya Lavina bez sentymentw, a w jej gosie
wyczu chd.
- Nie, pomyla, zamykajc oczy. Elizabeth to kobieta, ktr kochaem, ktr
caowaem i z ktr byem blisko
Moe to moja ukochana?
Udawa, e pi, starajc si oddycha miarowo i spokojnie, ale wci mia przed
oczami posta ze snu. Czu niemal jej zapach, dotyk jej ciaa i sysza agodny miech.
Gdy si upewni, e Lavina pi, wsta ostronie i wymkn si do okna, by popatrze w
ciemno nocy. Wiatr ucich. Andreas ubra si po cichu i wyszed z chaty, po czym dugimi
krokami oddali si w gb wyspy. Czu, e musi zaczerpn wieego powietrza. W jego
gowie panowa zamt.
Doszedszy na drugi koniec wyspy, zwolni i skierowa si w stron brzegu. Nagle
jego spojrzenie pado na duy cie. Zaciekawiony, podszed bliej brzegu i zobaczy prawie
cakiem now d z wiosami. Na pewno nie bya to szalupa ratunkowa z jakiego rozbitego
statku. Zapewnie, niedokadnie zacumowan, porway j fale. W pierwszym odruchu chcia
ju biec do Laviny i opowiedzie, co znalaz. Gdyby sprzedaa d, starczyoby im pienidzy
na jedzenie i ubrania przez wiele miesicy. Zatrzyma si jednak gwatownie i zapatrzy si w
mrok. Nie, Lavina nie dowie si o tej odzi. Przynajmniej na razie, postanowi.
Trzymajc si kurczowo krawdzi burty, wszed do rodka. A pobielay mu kykcie.
Przecie trawa jest na ldzie, powtarza sobie, przeykajc z trudem lin. Prbowa uspokoi
oddech i odzyska kontrol nad rozdygotaniem ciaem. Prbowa tego wielokrotnie, ale
akurat strasznie mu zaleao, by sobie z tym poradzi.
- No, dalej odezwa si gono, a dwik wasnego gosu pomg mu si uspokoi.
Krok po kroku, Andreasie. Najpierw zwolnij ucisk doni na krawdzi burty, usid i chwy
wioso!
Wykonawszy po kolei te czynnoci, poczu, jak wraca mu odwaga.
- Odbij!
Odepchn si wiosem od kamienia i d powoli zsuna si na wod. Szumiao mu
w uszach, ba si, e zaraz zwymiotuje.
Spocony jak szczur umieci wiosa w dulkach i pocign nimi par razy. Spodobao
mu si. Jestem rybakiem, pomylaa oywiony, czujc, e te ruchy ma we krwi. Zamia si
cicho z radoci. Stopniowo wrcia mu odwaga. Nie na darmo prbowa si przeama!

Wiosa ciy tafl wody, a gdy ju dopyn odzi do innej czci wyspy, wcign j na
brzeg i ukry pomidzy dwoma gazami. Wiedzia, e wody przepywu tu jej nie dosign. Tu
d moga czka bezpiecznie. Nogi si pod ni, trzsy, gdy stan z powrotem na ldzie.
Wci jeszcze odczuwa lk przed morze, ale nie czu ju si winiem na wyspie.
Wrci do chaty. Rozebra si niecierpliwe i wlizgn si pod futrzane okrycie obok
Laviny. By tak poekscytowany, e nie mg zasn. Cakiem nowa, d, myla. Lavina nie
ma pojcia o jej istnieniu. To jego tajemnica.
By radosny, by zauway, e Lavina nie pi, tylko ley cicho.
Rankiem Lavina bya jaka milczca. A niech si boczy, wszystko mi jedno, pomyla
Andreas i gwidce, nanis wody i uoy suche drwa w palenisku. Mia ju rozpali, gdy
wzrok jego pad na jeden z kamieni pokryty sadz, na ktrych widocznie byy lady palcw.
Chwyci go i zauway, e jest luny.
Popiesznie woy w szpar widelec i podway. Udao mu si wyj kamie, a w
zagbieniu pod nim znalaz n. Z bijcym mocno spacerem chwyci rkoje, na ktrej
zauway wyryte inicjay: J.R.
- Co oznaczaj ? zapyta sam siebie na gos.
W tej samej chwili usysza trzask drzwi i do izby wesza Lavina z wiaderkiem mleka.
- Rozpalie porzdnie? zapytaa, zdejmujc chust. Nagle znieruchomiaa i zapytaa
ostrym przenikliwym gosem: - A gdzie to znalaze?
- W otworze pod paleniskiem. Czyj to n? Odpowiedziaa z niewzruszon min:
- Nie wiem. By w odzi, ktr kiedy morze wyrzucio na brzeg.
- A dlaczego schowaa? Zauwayem lady twoich palcw na kamieniu, to znaczy, e
dopiero co miaa go w rce.
- A co, nie wolno mi pilnowa cennych przedmiotw? To pikny n dodaa.
Lubi sobie na niego popatrze od czasu do czasu.
- A co zrobia z odzi? zapyta.
- A co ty si mnie dzisiaj tak uczepie warkna.
- Powiedz lepiej, co robie w nocy? Mylisz, e nie zauwayam, kiedy wrcie?
- Ja pierwszy zadaem ci pytanie odrzek ze spokojem i wsta. Co zrobie z odzi?
Po raz pierwszy zauway, e kobieta stracia pewno siebie i dlatego si
zastanawiaa, nim mu odpowiedziaa.
- Porbaam j na kawaki i spaliam.
- Dlaczego?
- Bya zgnia, a ja marzam.

- A gdzie ja wtedy byem?


- Ty bye - odrzeka i odwrcia si do niego plecami, by odstawi skopek z
mlekiem . Bye chory i leae w ku.
Cho brzmiao to wiarygodnie, co mu mwio, e to nie jest prawda.
- W nocy wychodziem do wygdki skama i odoy n na pk. Usyszaem,
e zwierzta s jakie niespokojne i zajrzaem do chlewa. Okazao si, e koza zapltaa si w
sznur i troch potrwao, nim j uwolniem i uspokoiem.
Zauway, e Lavina przygldaa mu si podejrzliwie, ale gdy uchwyci jej wzrok,
pierwsza odwrcia gow.
Przez cay dzie zachowywali si jak dwoje obcych sobie ludzi. A moe rzeczywicie
jestemy sobie obcy? pomyla wieczorem Andreas. Nie rozmawiali ani o nou, ani o odzi,
zerkali jedynie na siebie ukradkiem, starajc si domyli, o czym myli to drugie.
- Lavina, kochasz mnie? zapyta j nagle i spojrza w powa.
Co mi przyszo do gowy, by pyta o co takiego, zdenerwowa si w duchu na siebie.
Zamiaa si chrapliwie.
- Czemu pytasz? Kochasz mnie - powtrzya pogardliwie. A co to za bzdury?
Syszae kiedy, by ludzie brali lub z mioci? Nie! Z wielu powodw dobrze jest mie przy
sobie mczyzn. Ja na ciebie nie mog narzeka, jestem zadowolona zamiaa si
ponownie.
Wanie takiej odpowiedzi si spodziewa. Poczu dziwn ulg. Uwiadomi sobie
bowiem, eon te jej nie kocha i by moe nigdy nie kocha. Odchrzkn i rzek:
- Mam ochot sprbowa znw wsi do odzi. Moe mgbym nastpnym razem
popyn z tob na stay ld.
- Przesta gada gupstwa! ofukna go. Jak do odzi wsiada kto, kto si boi
morza, to mona si potopi. Poza tym, co masz do roboty na ldzie? Nic!
- Ale przynajmniej by byo porozmawia z ludmi rzuci lekko. Odwrcia si do
niego znienacka i lekko drcym gosem rzucia szyderczo:
- Ty do odzi? Nie rozmieszaj mnie! Na dodatek o tej porze roku. Narobisz w
spodnie, zanim jeszcze wypyniemy z zatoki.
Nie skpia mu kpin, ale on jej ju nie sucha. Dowiedzia si tego, czego chcia.
Teraz pozostaje mu tylko czeka.
Tego samego wieczora lea, pki nie nabra pewnoci, e Lavina zasna. Dopiero
wtedy wymkn si z ka. Trudno by mu byo wymyli znowu jaki powd, dla ktrego
wstawa w nocy. Zreszt pewnie i tak by mu nie uwierzya. Musi wymkn si bezszelestnie.

Zastanawia si, czy nie wzi ze sob noa z wyrytymi na rkojeci inicjaami, bo z jakiego
powodu wydawa mu si znajomy. Ostatecznie jednak pozostawi go na pce. Czuby si jak
zodziej, gdyby go zabra bez pozwolenia.
I tak czu si jak ostatni ajdak, opuszczajc Lavin w taki sposb, ale wiedzia, e to
jego jedyna szansa. Przejrza bowiem t kobiet na wylot i zrozumia, e ona trzyma go na
Wyspie Topielca niemal jak winia. Potrzebuje kogo, kto by wykonywa cisze prace i kto
potrafiby j zaspokoi w ku, spdzili razem wiele gorcych chwil, duej jednak to nie
moe trwa. Musz si dowiedzie, kim naprawd jestem!
d znajdowaa si w tym samym miejscu, gdzie j ukry: pomidzy gazami.
Mczy si troch by j stamtd wydosta, wreszcie jednak spuci j na wod, wszed na
pokad i rytmicznie uderzajc wiosami, oddali si szybko od brzegu. Nie chcia dopuci do
tego, by wzi w nim gr strach. Dopiero gdy wyspa pozostaa tylko malekim ciemnym
punktem w oddali, opar wiosa w dulkach i odetchn gboko. Za par godzin znw znajd
si pord ludzi, pomyla. Moe wwczas uzyskam odpowied na pytanie, kim jestem
naprawd.
Zerkn popiesznie przez rami i popyn w tym samym kierunku co Lavina, gdy
wybieraa si po mk.
Na czarnym nieboskonie mieniy si gwiazdy. Gdy na nie patrzy, przypomniao mu
si nagle pewne zdarzenie z dziecistwa.
Dorosy mczyzna, by moe ojciec, objania mu, e gwiazdy to takie otwory w
niebie, przez ktre Bg spoglda na niego, by sprawdzi, czy nie dzieje si mu krzywda.
Poruszy rytmicznie wiosami. Morze ju go nie przeraao.
Elizabeth wiadomie unikaa Nikoline. Wiedziaa, e Kristian napisa list i
zawiadczenie dla sucej, ktre miaa zabra do swoich krewnych w Bod. Czytaa ten list.
M nie wspomnia w nim, z jakiego powodu Nikoline zostaa zwolniona z posady, ale te nie
umieci adnych pochlebnych sw. Napisa jedynie, jak dugo pracowaa w Dalsrud i jakie
miaa obowizki. Pozostawi Nikoline, by sama wyjania rodzinie powd opuszczenia
Dalsrud. Elizabeth zrazu mczyy lekkie wyrzuty sumienia, ale szybko je porzucia. Nikoline
zasuya, na to, by j odesa. Zamierzaa wej do kuchni, ale przystana przy drzwiach zza
ktrych dolatyway miechy i gone rozmowy.
Usyszaa gos Nikoline:
- Tak, tak, miej si, Helene, tymczasem ja niebawem bd ju w Bod, a stamtd
popyn odzi na Kjoerrong. Tam si naucz etykiety i zostan ochmistrzyni.
Helene zaniosa si miechem.

- Czyby? Skd wiesz, czy ci tam w ogle przyjm na nauk? Wtpi, jeli chcesz
zna moje zdanie. Tam przyjmuj raczej panny z dobrych domw.
Przez chwile zalega cisza, a potem Gurine zapytaa niepewnie:
- Ale przecie suce te chyba przyjmuj.
- Owszem odpara Nikoline. Syszaam, e na ogoszenie o posadzie zgaszaj si
dziesitki dziewczt. Jak ja im poka swoje zawiadczenia i referencje, na pewno mnie
wybior. Jestem pewna.
- A ja mylaem, e zamierzasz uczy si etykiety p wtrci do rozmowy Ole.
- Syszaam, e nigdzie suce nie maj tak dobrze jak na Kjoerring cigna
Nikoline, nie zwaajc na jego sowa. To przecie najwikszy orodek handlu w caej
Pnocnej Norwegii.
- Owszem, ale czy syszaa, jak Zahl traktuje swoje suce? spyta Ole.
- O czym mylisz?
- Kantor Zahla mieci si nad kuchark. Przez okienko w suficie przenika cierpo do
pomieszczenia, gdzie pracuje. Niektrzy jednak powiadaj, e okienko jest po to, by Zahl
mg podglda piersi sucych. Bo w kuchni jest tak gorco, e one wszystkie maj rozpite
bluzki.
- Kamiesz! achna si Nikoline.
- Powtarzam tylko to, co syszaem.
- Och, jak dobrze bdzie uwolni si od waszego widoku. A jeszcze lepiej nie sysze
wicej imienia Elizabeth.
- Hm odezwa si znowu Ole. Jeli wybierasz si na Kjoerring, to wiedz, e
tamtejsza gospodyni ma na imi Anna Elizabeth.
Helene wybuchna miechem.
Elizabeth oddalia si na palcach. Jeli Nikoline naprawd dotrze na Kjoerring, to
szybko nauczy si szacunku wobec gospodarzy, pomylaa, przypominajc sobie rne
zasyszane historie. Zreszt tam nawet wrd suby istnieje hierarchia. Ale podsuchana
rozmowa zagodzia nieco jej wyrzuty sumienia. Nie ulego wtpliwoci, e Nikoline sobie
poradzi, obojtnie, czy uda si na Kjoerring, czy zostanie w Bod.
- Dlaczego Nikoline std wyjeda? zapytaa Maria wieczorem, gdy Elizabeth
przysiada na brzegu jej ka.
Elizabeth starannie dobieraa sowa, odpowiadajc siostrze. Wiedziaa bowiem, e
prawda, wczeniej czy pniej dotrze di uszu Marii, wolaa wic sama wyjani wszystko
siostrze.

- Dlatego e ukrada nam pewne rzeczy i podoya Amandzie pod poduszk, eby
wszyscy myleli, e to Amanda jest zodziejk.
- Dlaczego zrobia co takiego?
- Bo jest zazdrosna o Amand. Maria prychna.
- Co takiego? Dlaczego? Ale gdyby przyrzeka, e to si wicej nie powtrzy, to chyba
mogaby tu zosta?
- Nie, nie mogaby. I skoczy ju z tym.
Powiedziaa to takim ostrym tonem, e Maria natychmiast zamilka i ju o nic wicej
nie pytaa
- Mamo, opowiedz bajk o ksiciu i ksiniczce! przymilia si Ane.
- Jeli obiecacie, e potem od razu zaniecie, to mog wam opowiedzie pewn
histori, ktra podobna jest prawdziwa.
Dziewczynki pokiway gowami, a Elizabeth podja opowie:
- ya sobie kiedy w Hiszpanii pewna ksiniczka
- A gdzie to jest? przerwaa jej Maria.
- To kraj pooony bardzo, bardzo, bardzo daleko std wyjania Elizabeth. Ta
ksiniczka zakochaa si w biedaku i bardzo chciaa go polubi. Ale poniewa ona bya
bogata, a on biedny, nie mogo by o tym mowy.,
- Dlaczego? zdziwia si Ane.
- Dawno temu tak si po prosto byo skwitowaa Elizabeth. Mimo to oboje
postanowili uciec do takiego miejsca, gdzie mogliby wzi lub i ju na zawsze pozosta
razem. Kiedy jednaj dotarli w okolice Lofotw, rozpta si sztorm i aglowiec si rozbi.
Zaoga utona, ale ksiniczka ze swym ukochanym zdoali dopyn do ldu na
Skavholmen. Tam z wyrzuconych na brzeg szcztkw odzi zebrali drewno i zbudowali sobie
szaas, w ktrym schronili si przed niepogod. Oboje jednak umarli z wycieczenia i godu.
- Biedaki westchna Ane i pocigna kodr brod. Elizabeth za cigna dalej:
- Zanim ksiniczka umara, poprosia Boga, by stworzy jaki znak dla wszystkich
rybakw i marynarzy, ktrzy podczas niepogody znajd si w okolicy skalistych wysp
Skavholmen.
- I co, Bj jej wysucha? zapytaa Maria. Elizabeth przytakna.
- Tak, powiada si, e rybakom, ktrych zapa sztorm w okolicach Skavholmen,
ukazuje si paac z wieami, a stojca w oknie ksiniczka wskazuje im drog pomidzy
niebezpiecznym szkierami.
- Jeste pewna, e to prawdziwa historia? dopytywaa si Mria.

-Mhm, podobno wielu widziao paac odpowiedziaa Elizabeth z powag. Zerkna


na Ane, ktra ju zasna, i pogaskaa creczk po wosach. Zawsze, gdy tak siedziaa przy
dziewczynkach, spywa na ni osobliwy spokj. Moe to za spraw zapachu myda, czystej
pocieli, dziecicej skry i ich delikatnego oddechu?
Z dou dolatyway urywki gonej rozmowy

Nikoline z Helene. Zastukay

drewniaki, a potem zrobio si ciszej i sycha byo jedynie zwyczajne codzienne odgosy z
kuchni. Jeszcze tylko par godzin i Nikoline wyjedzie. Jak dobrze bdzie si jej pozby na
zawsze!
Drgna, gdy Maria nagle odezwaa si zaspanym gosem:
- Moe Jens te zobaczy paac i si uratowa na Skavholmen,
Elizabeth popatrzya na siostr. Maria wypowiedziaa na gos, to, o czym ona wci
nie miaa odwagi myle. Wci odsuwaa od siebie przypuszczenia, e Jens yje. Przeraao
j bowiem, e nie wie, co by zrobia, gdyby ktrego dnia Jens stan tu w drzwiach. Niby
podja ju decyzj, e pozostanie z Krystianem, jednak gdy sobie wyobrazia, e znw
zobaczy Jensa, draa na caym ciele.
Maria zasna i oddychaa spokojnie, miarowo. Sowa siostry wci dwiczay
Elizabeth w uszach. Wstaa i wyszeptaa pod nosem
- To tylko stara legenda, ktr syszaam jako dziecko.
Zmniejszya knot w lampie i skierowaa si do pokoju, w ktrym sypiaa wraz z
Krystianem. Nie przestawaa myle, e ta legenda przypomina troch ich sytuacj: on
bogaty, a ona uboga.
Westchna i usiada na stou przy toaletce. Bawic si srebrnym grzebieniem, znw
powrcia mylami do Nikoline. Kiedy obie byy sucymi w Dalsrud. Wtedy Nikoline,
pokojwka, przewyszaa j rang. Teraz Elizabeth jako gospodyni zwalnia Nikoline z
posady i oprawia j z kwitkiem.
Uchyliy si drzwi. Elizabeth a podskoczya i wydaa z siebie stumiony krzyk.
- Przepraszam tumaczya si Helene. Sdziam, e jeste u dzieci w pokoju i
chciaam tylko zostawi wyprasowane ubrania.
- Dzikuj. Nie masz ochoty usi tu ze mn na chwil i porozmawia?
- Oczywicie, co ci drczy?
Elizabeth przesuwaa paznokciem po zbach srebrnego grzebienia, nie patrzc w oczy
przyjacice. Nagle jednak postanowia zrzuci z siebie przygniatajcy j ciar.
- Wiesz, Helene, e ja widz rne rzeczy?
- Tak, zaginione owce i tym podobne.

- Teraz jestem niemal pewna, e Jens yje. Podniosa wzrok, ale w oczach Helene
zauwaya powtpiewanie. Popiesznie wic dodaa: - Wiem, co mylisz. Dlaczego nie daje
znaku ycia? Gdzie jest? Jak unikn mierci? Sama jednak nie znajduj odpowiedzi na te
pytanie. A mimo to wiem, e si nie myl. Bo ju nie raz towarzyszyo mi podobne
przewiadczenie.
Mwia z przejciem, pozbywszy si resztek wtpliwoci.
- Nie opowiadasz mi tego, by usysze, jakie jest moje zdanie stwierdzia Helene.
Elizabeth powoli pokrcia gow.
- Nie, po prostu ju zbyt dugo dwigam to sama. Czuam, e musze si z kim
podzieli.
- Biedactwo, ycie ci nie rozpieszcza. Dajmy na to, e Jens yje, Elizabeth. Czy
pomylaa, co by zrobia, gdyby ktrego dnia stan tu na schodach? Wszya ponownie za
m i yjesz sobie wygodnie w wielkim dworze. Zrezygnowaaby z tego wszystkiego i
wrciaby do Dalen Zniosaby te wszystkie plotki? Nadal koszarz Jensa? A co z
Kristianem?
Elizabeth uniosa ostrzegawczo do.
- Uwierz mi, zastanawiaam si nad tym wszystkim wiele razy. Tak, nadal kocham
Jensa. By moim jedynym i najlepszym przyjacielem przez wiele lat, od dziecistwa a no,
wiesz. Ale kocham take Kristiana. Kadego na swj sposb, jeli rozumiesz co mam na
myli.
Helene zamylia si.
- Wydaje mi si, e rozumiem. Jak postpisz?
- Nie mog znw naraa dzieci na ycie w ubstwie, dlatego zdecydowaam, e
pozostan tutaj. Wstrzymaa oddech, a potem odetchna znw gboko, mwic: - Ciesz
si, e ci o tym powiedziaam.
Na moment zapado midzy nimi milczenie. W kocu Helene rzeka:
- Nikoline spakowaa ju wszystkie swoje rzeczy. Szczerze mwic, dobrze, e si jej
pozbdziemy.
- Jak ona?
Helene wzruszya ramionami.
- Nie mwi wiele. W cigu dnia troch si z ni przekomarzalimy, ale teraz
odpowiada tylko pswkami, gdy j zagadujemy. Poznaj, e co knuje, ale myl, e teraz
ju nie moe nikomu wicej zaszkodzi.
Elizabeth ciarki przeszy po plecach.

- Mam nadziej, e ju nigdy wicej nie zobacz jej na oczy

- rzeka Helene.

- Raczej nie bdziesz miaa okazji odpara Elizabeth i zawahaa si: - Waciwie
chciaam ci powiedzie co jeszcze.
- Co takiego? Elizabeth zniya gos.
- Kiedy Leonard wzi mnie si, poprzysigam mu zemst, zarwno sobie, jak i za
ciebie. Urwaa na moment, po chwili podja na nowo: - Pamitasz, jak pojechaam do
domu ze wzgldu na chorob mamy?
Helene pokiwaa gow.
- Ragna jaki czas przed tym zamaa rk i doktor przepisa jej opium, bardzo silne
lekarstwo. Zabraam buteleczk z lekarstwem i po powrocie do Dalsrud wlaam Leonardowi
do kawy. W nocy zachorowa i umar.
- Przecie on si zatru maami? odpara Helene.
- Tak, ale ja o tym nie wiedziaam! Dopiero na weselu Jakoba i Dorte dowiedziaam
si, e w tej buteleczce, bya zwyka woda, a nie lekarstwo.
Na dugo zapado pomidzy nimi milczenie. Elizabeth poczua si nieswojo i
poaowaa, e opowiedziaa Helene prawd. Co przyjacika sobie teraz o niej myli?
Niemiao zerkna na Helene i ku swemu zaskoczeniu zobaczya, e ta pacze.
- Ale, moja droga, nie smu si odezwaa si, wycierajc jej zy.
- Nie mog wprost uwierzy, e zrobia co takiego dla mnie chlipaa Helene. e
mylaa o mnie, decydujc si na taki krok.
- Nigdy nie powinnam bya tego robi rzeka Elizabeth. Przeraa mnie, e byam
gotowa odebra ycie drugiemu czowiekowi. Ale zawsze pozostan wdziczna losowi za to,
e urodziam Ane. Ona jest tylko moja i Jensa.
- Opowiedziaa komu o tym? To o Leonardzie?
- Tak, Jensowi. Rozmawialimy o tym ostatniego wieczora, zanim wyruszy na
owisko. Wtedy widziaam go po raz ostatni. Przyrzek, e nikomu o tym nie powie.
- Jens jest wyjtkowy. Kto inny chciaby dochowa takiej tajemnicy? pokrcia
gow Helene.
- Ja wtedy jeszcze nie znaam prawdy, dlatego baam si komukolwiek o tym
wspomnie. Wiesz, e za co takiego grozi cicie.
- Tak Helene zadraa, ale spojrzawszy Elizabeth prosto w oczy, rzucia hardo: - Ale
Leonard zasuy na mie. Naprawd tak uwaam, Elizabeth. wiat nie potrzebuje takich jak
on. Moe kiedy zostan ukarana za to, co teraz mwi, ale nie cofn tego.
Elizabeth patrzya przeraona i nie bya w stanie wydoby z siebie sowa. Helene za

mwia dalej:
- Nie wiem, czy to prawda, syszaam tylko, e Leonard by okrutny wobec swojej
ony. Ludzie mwi, e w zimow noc wypdzi j na dwr, tak e si rozchorowaa na
zapalenie puc i umara.
- Tak, pamitam, e zanim przyjto mnie na posad, gospodyni umara na zapalenie
puc.
- Nie mogam ci wtedy opowiedzie wszystkiego. Ludzie gadali rne rzeczy, take i
to, e on to robi ze zwierztami.
- Co robi? zapytaa zdezorientowana Elizabeth. Wypdzi je w nocy na dwr?
- Nie, on wiesz - Helene zaczerwienia si po cebulki wosw i zacinajc si,
prbowaa wyjani: - To co ludzie robi ze sob w ku. M i ona rozumiesz?
Elizabeth poczua jak zbiera jej si na mdoci i musiaa przekn par razy lin, by
nie zwymiotowa. To nie moe by prawda! Nawet Leonard nie mgby zrobi czego
takiego. Chciaa zaprotestowa i powiedzie, e to z pewnoci tylko zoliwe plotki, gdy
nagle dostrzega w lustrze odbicie stojcej w uchylonych drzwiach Nikoline. Oniemiaa. Jak
poraona wpatrywaa si w suc, a w gowie przetaczaa si lawina myli. Rozmawiaa z
Helene o prbie zabjstwa Leonardzie, o gwacie Ile Nikoline z tego usyszaa?
Przekna lin i powoli odwrcia si do drzwi. Helene wstaa w tej samej chwili i
wymienia si spojrzeniem z Elizabeth.
- Chciaa czego? spytaa Elizabeth. Mimo e mwia spokojnym gosem, w
rodku draa jak osika.
- A wic to tutaj siedzicie sobie i powierzacie sobie najskrytsze tajemnice stwierdzia
Nikoline z obdem w oczach i nie czekajc na odpowied, cigna na tym samym oddechu:
- Wasza rozmowa nie bya raczej przeznaczona dla moich uszu, ale w takim razie czemu nie
zamknycie drzwi? Zapomniaam, jutro wyjedam ale przecie inni mogliby te
podsucha wasze tajemnice.
- Jak miesz? warkna Elizabeth. Nikoline zamiaa si jej prosto w twarz.
- A co mam do stracenia? Zadbaa o to, by mj czas tutaj dobieg koca. Prawda?
- Nie, do licha, sama si o to postaraa przypomniaa jej Elizabeth. Nie zaczynaj
od niwa!
- A ty! rzucia Nikoline i przygwodzia Helene spojrzeniem. Przychodzisz tu i si
przypochlebiasz gospodarzom?
- Do tego! owiadczya Elizabeth i szarpna Nikoline za rami. Chciaa co
doda, ale nagle pojawi si Kristian.

- Co tu si dzieje? zapyta gniewnym gosem.


Elizabeth natychmiast pucia Nikoline, nim jednak zdya odpowiedzie mowi,
suca j ubiega. Spojrzaa na Elizabeth i ze zoliwym umiechem odwrcia si do
Kristiana.
- Chtnie opowiem. Podsuchaam tu przypadkiem duga rozmow.
Elizabeth bya jak poraona. Chciaa protestowa, krzykiem powstrzyma Nikoline,
nie dopuci, by powiedziaa co wicej, ale nie bya w stanie wydoby z siebie gosu.
Ju po wszystkim, pomylaa. Nikoline opuci Dalsrud, ale pocignie mnie za sob.

You might also like