You are on page 1of 266

Mą​dry

czło​wiek po​wi​nien wie​dzieć, że zdro​wie


jest jego naj​cen​niej​szą war​to​ścią
i po​wi​nien uczyć się
jak sam może le​czyć swo​je cho​ro​by
Hi​po​kra​tes
Spis tre​ści
Kar​ta re​dak​cyj​na

Roz​dział 1. Roz​pra​wa o je​dze​niu
1. Ogól​ne za​sa​dy je​dze​nia
2. Pięć po​sił​ków dzien​nie
Śnia​da​nie
Dru​gie śnia​da​nie
Obiad
Pod​wie​czo​rek
Ko​la​cja
3. Pi​ra​mi​da zdro​we​go od​ży​wia​nia
Roz​dział 2. Kwa​so​wość or​ga​ni​zmu
1. Za​sa​do​wi​ca
2. Kwa​si​ca
3. Kwa​si​ca wy​rów​na​na
4. Pro​duk​ty kwa​so​wo- i za​sa​do​twór​cze
5. Czy cy​try​na jest kwa​śna, a cu​kier słod​ki
6. Jak kom​po​no​wać po​sił​ki pod wzglę​dem kwa​so​wo​ści
Roz​dział 3. Prze​twa​rza​nie żyw​no​ści
1. Pro​duk​ty oczysz​czo​ne (ra​fi​no​wa​ne)
2. Pro​duk​ty „ulep​szo​ne”
3. Pro​duk​ty zmie​nio​ne struk​tu​ral​nie
4. Pro​duk​ty uda​ją​ce na​tu​ral​ne
5. Pro​duk​ty sztucz​ne
Roz​dział 4. Sok czy błon​nik
1. Sok
2. Błon​nik
3. Dla​cze​go sok i błon​nik
Roz​dział 5. Mię​so czer​wo​ne, mię​so bia​łe, ryby
1. Mię​so czer​wo​ne
2. Mię​so bia​łe
3. Ryby
4. Ja​kie mię​so – czer​wo​ne, bia​łe czy ryby?
Roz​dział 6. Chleb nasz po​wsze​dni
1. Zie​lo​na re​wo​lu​cja
2. Zdro​we, bo ra​zo​we?
3. Die​ta śród​ziem​no​mor​ska
4. Glu​ten jako na​pęd far​ma​ceu​tycz​no-me​dycz​ne​go biz​ne​su
5. Tao​istycz​na pro​fi​lak​ty​ka zdro​wot​na
6. Me​an​dry za​chod​niej pro​fi​lak​ty​ki zdro​wot​nej
7. Róż​ni​ca mię​dzy pro​fi​lak​ty​ką a pre​wen​cją
8. Co zwy​kły zja​dacz chle​ba wie​dzieć po​wi​nien
9. Przy​pa​dek Da​mia​na
10. Jaki chleb jest naj​zdrow​szy
11. Jak ze​rwać z uza​leż​nie​niem od chle​ba
Roz​dział 7. Nie​oce​nio​ny i nie​do​ce​nio​ny ocet jabł​ko​wy
1. Moje oso​bi​ste do​świad​cze​nia z octem jabł​ko​wym
2. O tym, jak pod​ło​że de​ter​mi​nu​je roz​wój drob​no​ustro​jów
3. Or​ga​nizm ludz​ki jako pod​ło​że roz​wo​ju drob​no​ustro​jów
4. Za​kwa​sza​nie pod​ło​ża
5. Za​kwa​sza​nie po​chwy
6. Lac​to​ba​cil​lus aci​do​phi​lus – bak​te​ria za​kwa​sza​ją​ca mle​ko
7. Mi​kro​flo​ra po​chwy
8. Wnio​ski, któ​rych nie moż​na nie wy​cią​gnąć
9. Im da​lej w las, tym wię​cej drzew
10. Pa​łecz​ki czy la​secz​ki
11. Spe​cy​ficz​ne wła​ści​wo​ści octu jabł​ko​we​go
12. Przy​kła​dy za​sto​so​wa​nia octu jabł​ko​we​go
Przy​śpie​sze​nie oczysz​cza​nia or​ga​ni​zmu
Octo​wa na​sia​dów​ka
Trud​no go​ją​ce się punk​to​we zmia​ny skór​ne
Uką​sze​nia owa​dów, wy​syp​ki uczu​le​nio​we
Roz​dział 8. Zupy ko​la​ge​no​we
1. Wy​ko​na​nie wy​wa​ru ko​la​ge​no​we​go
2. Go​to​wa​nie zup ko​la​ge​no​wych
Ka​pu​ścian​ka
Kar​to​flan​ka
Gro​chów​ka
Barszcz czer​wo​ny za​bie​la​ny z ziem​nia​ka​mi po sta​ro​pol​sku
Roz​dział 9. Mo​no​die​ta w cięż​kich przy​pad​kach aler​gii
1. Oczysz​cza​nie czy aler​gia
2. Eli​mi​na​cja jako pod​sta​wo​wy wa​ru​nek wy​le​cze​nia aler​gii
3. Die​ta mo​no​te​ma​tycz​na w le​cze​niu aler​gii
4. Jak dłu​go ma trwać die​ta mo​no​te​ma​tycz​na
5. Mit zróż​ni​co​wa​ne​go od​ży​wia​nia
6. Mik​stu​ra oczysz​cza​ją​ca w cięż​kich przy​pad​kach aler​gii
7. Sto​so​wa​nie le​ków w cięż​kich przy​pad​kach aler​gii
8. Za​koń​cze​nie die​ty mo​no​te​ma​tycz​nej
Roz​dział 10. Sport to zdro​wie?
1. Spor​to​we mity
2. Sport w na​tu​rze
3. Komu po​trzeb​na jest gim​na​sty​ka
4. Czy sport jest po​trzeb​ny
5. Czy sport jest szko​dli​wy
6. Umiar​ko​wa​na ak​tyw​ność fi​zycz​na
7. Nad​mier​na ak​tyw​ność fi​zycz​na
8. Dług tle​no​wy
9. Kon​se​kwen​cje za​cią​gnię​cia dłu​gu tle​no​we​go
10. Kie​dy ak​tyw​ność fi​zycz​na sta​je się szko​dli​wa
Roz​dział 11. Stres
1. Au​to​no​micz​ny układ ner​wo​wy
Układ współ​czul​ny
Układ przy​współ​czul​ny
Wtręt o spa​la​niu pu​stych ka​lo​rii
Układ współ​czul​ny kon​tra przy​współ​czul​ny
2. Stres po​zy​tyw​ny
Po​zy​tyw​na rola hor​mo​nu stre​so​we​go – kor​ty​zo​lu
3. Stres ne​ga​tyw​ny
Ne​ga​tyw​na rola hor​mo​nu stre​so​we​go – kor​ty​zo​lu
4. De​struk​cyj​na sy​ner​gia ad​re​na​li​ny i kor​ty​zo​lu
5. Stres jako czyn​nik roz​wo​ju sep​sy
6. Dar za​po​mi​na​nia
7. Jak ra​dzić so​bie ze stre​sem ne​ga​tyw​nym
Roz​dział 12. Ana​fi​lak​sja
1. Od​kry​cie ana​fi​lak​sji
2. Me​cha​ni​zmy ana​fi​lak​sji
3. Ob​ja​wy ana​fi​lak​sji
Re​ak​cja ana​fi​lak​tycz​na
Wstrząs ana​fi​lak​tycz​ny
4. Po​stę​po​wa​nie w przy​pad​ku wstrzą​su ana​fi​lak​tycz​ne​go
5. Jak do​cho​dzi do ana​fi​lak​sji
6. Re​ak​cja ana​fi​lak​to​idal​na
Roz​dział 13. Ab ovo Can​di​da
1. Kan​dy​do​za a prze​pusz​czal​ność je​li​to​wa
2. Kan​dy​do​za i prze​pusz​czal​ność je​li​to​wa a szcze​pie​nia
3. Le​cze​nie kan​dy​do​zy ogól​no​ustro​jo​wej
4. Le​cze​nie osób ob​cią​żo​nych kan​dy​do​zą dzie​dzicz​ną
Roz​dział 14. Grzy​bi​ca tcha​wi​cy
Roz​dział 15. He​mo​ro​idy i prze​to​ka od​by​tu
1. Cho​ro​ba he​mo​ro​idal​na
2. Le​cze​nie cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej
3. Guz​ki krwaw​ni​cze
4. Le​cze​nie guz​ków krwaw​ni​czych
5. Ro​pień oko​ło​od​byt​ni​czy i prze​to​ka oko​ło​od​byt​ni​cza
6. Le​cze​nie prze​to​ki oko​ło​od​byt​ni​czej
Roz​dział 16. Dla​cze​go dziec​ko ro​śnie krzy​wo
1. Cud na​ro​dzin
2. Przez cho​ro​by do zdro​wia
3. Kon​se​kwen​cje po​zo​sta​wie​nia wa​dli​wych ko​mó​rek
4. Trzy głów​ne szla​ki wy​da​la​nia frag​men​tów ko​mó​rek
5. Za​raz​ki a so​ma​tycz​ne ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste
6. Ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste jako lo​ka​ta ban​ko​wa
7. Me​to​dy blo​ko​wa​nia pro​ce​su re​ge​ne​ra​cji tka​nek
8. Dla​cze​go dziec​ko nie chce jeść
Roz​dział 17. Stu​lej​ka
1. Asy​me​tria mosz​ny
2. Przy​ro​śnię​ty na​ple​tek
3. Stu​lej​ka fi​zjo​lo​gicz​na
4. Stu​lej​ka pa​to​lo​gicz​na
Roz​dział 18. Cho​ro​by wie​ku dzie​cię​ce​go
1. Stra​sze​nie cho​ro​ba​mi wie​ku dzie​cię​ce​go
2. Po​wi​kła​nia po cho​ro​bach wie​ku dzie​cię​ce​go
3. Ospa wietrz​na
4. Odra
5. Świn​ka
6. Ró​życz​ka
7. Krztu​siec, czy​li ko​klusz
8. Szkar​la​ty​na (pło​ni​ca)
9. Bło​ni​ca (dy​fte​ryt)
10. Go​rącz​ka trzy​dnio​wa
Roz​dział 19. Pół​pa​siec
1. La​ten​cja wi​ru​sów
2. Przej​ście wi​ru​sów ospy wietrz​nej w la​ten​cję
3. Przy​czy​ny uak​tyw​nie​nia się uśpio​ne​go wi​ru​sa ospy wietrz​nej
4. Ob​ja​wy pół​pa​ś​ca
5. Le​cze​nie pół​pa​ś​ca
6. Po​wi​kła​nia pół​pa​ś​co​we
Roz​dział 20. Cho​ro​by pa​so​żyt​ni​cze
1. Bio​re​zo​nans jako oręż prze​ciw​ko pa​so​ży​tom
2. An​ty​bio​ty​ka​mi czy prą​dem?
3. Wal​ka z pa​so​ży​ta​mi to jak wal​ka z mu​cha​mi
Roz​dział 21. Gli​sta ludz​ka
1. Cykl roz​wo​jo​wy gli​sty ludz​kiej
2. Ob​ja​wy za​ra​że​nia gli​stą ludz​ką
3. Jak ustrzec się za​ra​że​nia gli​stą ludz​ką
4. Jak le​czyć za​ra​że​nie gli​stą ludz​ką
Roz​dział 22. Owsi​ki
1. Cykl roz​wo​jo​wy owsi​ków
2. Ob​ja​wy owsi​cy
3. Le​cze​nie owsi​cy
Roz​dział 23. Ta​siem​ce
1. Spe​cy​ficz​ne ce​chy bu​do​wy ta​siem​ców
2. Cykl roz​wo​jo​wy ta​siem​ców
3. Za​ra​że​nie ta​siem​cem
4. Ob​ja​wy za​ra​że​nia ta​siem​cem
5. Co po​cząć z ta​siem​cem w brzu​chu
6. Wą​grzy​ca
Roz​dział 24. Świerzb
Roz​dział 25. Lam​blie
1. Za​ra​że​nie lam​blia​mi
2. Za​sie​dle​nie prze​wo​du po​kar​mo​we​go przez lam​blie
3. Ob​ja​wy lam​blio​zy u dzie​ci
4. Lam​blio​za u do​ro​słych
5. Le​cze​nie lam​blio​zy
Roz​dział 26. Sal​mo​nel​la
1. Ob​ja​wy za​tru​cia pa​łecz​ką sal​mo​nel​li
2. Le​cze​nie za​tru​cia pa​łecz​ką sal​mo​nel​li
Roz​dział 27. Sep​sa (po​socz​ni​ca)
1. Sep​sa a inne cho​ro​by in​fek​cyj​ne
2. Wa​run​ki wy​stą​pie​nia sep​sy
3. Za​gro​że​nie sep​są
4. Drob​no​ustro​je mo​gą​ce wy​wo​łać sep​sę
5. Prze​bieg cho​ro​by
6. Le​cze​nie
7. Ro​ko​wa​nia
Roz​dział 28. Cho​ro​by prze​no​szo​ne przez klesz​cze
1. Roz​mna​ża​nie klesz​czy
2. Ry​zy​ko uką​sze​nia przez klesz​cza
3. Uką​sze​nie przez klesz​cza
4. Jak usu​nąć klesz​cza
5. Jak kleszcz wy​bie​ra ofia​rę
6. Za​ka​że​nia od​klesz​czo​we
7. Klesz​czo​we za​pa​le​nie mó​zgu
8. Bo​re​lio​za
Krę​tek bo​re​lio​zy
Te​sty na bo​re​lio​zę
Czy bo​re​lio​zę da się wy​le​czyć
Roz​dział 29. Cho​ro​ba Ha​shi​mo​to
1. Przy​czy​na cho​ro​by Ha​shi​mo​to wg me​dy​cy​ny
2. Rze​czy​wi​sta przy​czy​na cho​ro​by Ha​shi​mo​to
3. Za​ska​ku​ją​cy po​czą​tek cho​ro​by Ha​shi​mo​to
4. Zmia​ny za​ni​ko​we gru​czo​łu tar​czy​cy
5. Po​wstrzy​ma​nie cho​ro​by Ha​shi​mo​to
6. Od​bu​do​wa​nie gru​czo​łu tar​czy​cy
7. Wa​ru​nek wy​le​cze​nia cho​ro​by Ha​shi​mo​to
8. Jak wy​le​czyć cho​ro​bę Ha​shi​mo​to
Roz​dział 30. Miaż​dży​ca
1. Za​ini​cjo​wa​nie pro​ce​su two​rze​nia się blasz​ki miaż​dży​co​wej
2. Wy​two​rze​nie ko​mó​rek pian​ko​wa​tych
3. Od ko​mó​rek pian​ko​wa​tych do blasz​ki miaż​dży​co​wej
4. Le​cze​nie miaż​dży​cy
Roz​dział 31. Oste​opo​ro​za
1. Wpływ okost​nej na oste​opo​ro​zę
2. Oste​ope​nia to nie oste​opo​ro​za
3. Jak le​czyć oste​ope​nię
4. Kom​po​zy​to​wa struk​tu​ra ko​ści
5. Rola ko​la​ge​nu w oste​opo​ro​zie
Roz​dział 32. Nad​ci​śnie​nie
1. Kie​dy ci​śnie​nie krwi jest nie​bez​piecz​nie wy​so​kie
2. Le​czyć czy wy​le​czyć
3. Jak wy​le​czyć nad​ci​śnie​nie
a. Ska​czą​ce ci​śnie​nie
b. Nad​ci​śnie​nie skur​czo​we
c. Nad​ci​śnie​nie roz​kur​czo​we
Roz​dział 33. Za​wał
1. Za​wał za​wa​ło​wi nie​rów​ny
2. Miaż​dży​ca a za​wał
Roz​dział 34. Le​kar​stwo na raka?
1. Se​ne​ca oil czy​ni cuda
2. Che​mi​za​cja me​dy​cy​ny
3. Hi​sto​ria che​mio​te​ra​pii on​ko​lo​gicz​nej
4. Współ​cze​sna che​mio​te​ra​pia on​ko​lo​gicz​na
5. Nie ma i nie bę​dzie leku na raka
Przy​pi​sy

© Co​py​ri​ght by Jó​zef Sło​nec​ki
© Co​py​ri​ght by Pro​Part​ner Ra​fał Wój​cik, War​sza​wa 2017


ISBN 978-83-948289-2-9
Wy​da​nie I elek​tro​nicz​ne


Wszel​kie pra​wa za​strze​żo​ne / All ri​ghts re​se​rved
Książ​ka ani żad​na jej część nie może być prze​dru​ko​wy​wa​na ani w ja​ki​kol​wiek inny spo​sób re​pro​du​ko​-
wa​na czy po​wie​la​na me​cha​nicz​nie, fo​to​op​tycz​nie, za​pi​sy​wa​na elek​tro​nicz​nie lub ma​gne​tycz​nie, ani
od​czy​ty​wa​na w środ​kach pu​blicz​ne​go prze​ka​zu bez pi​sem​nej zgo​dy wy​daw​cy.


Ko​rek​ta: Glo​ria Cy​prys, Ane​ta Fi​li​pek, Ka​ta​rzy​na Karcz​mar​czyk, Mi​chał Tro​ciń​ski
Pro​jekt i wy​ko​na​nie okład​ki: Ka​ro​li​na Drozd


Wy​daw​ca wer​sji pa​pie​ro​wej:
Wy​daw​nic​two Bio​sło​ne
www.bio​slo​ne.pl


Wy​daw​ca e-bo​oka:
Pro​Part​ner Ra​fał Wój​cik
ul. Bo​ni​fra​ter​ska 17, pię​tro 3 North Gate
War​sza​wa 00-203
tel. +48 509 819 946
e-mail: re​dak​cja@oto​koc​lub.pl


Roz​dział 1

Roz​pra​wa o je​dze​niu

D otych​czas są​dzi​łem na​iw​nie, że to, co w pierw​szych dwóch to​mach


„Zdro​wia na wła​sne ży​cze​nie” jest na​pi​sa​ne, wy​star​czy, by nie mieć
wąt​pli​wo​ści, jak na​le​ży się od​ży​wiać. A jed​nak nie, oka​zu​je się bo​wiem, że
lu​dzie nie po​tra​fią za​po​mnieć tego, co im do​tych​czas wtło​czo​no do gło​wy,
więc za​miast ja​dać pro​sto, czy​li zdro​wo, kom​bi​nu​ją nie​mi​ło​sier​nie, ze
szko​dą dla sie​bie i wła​snej ro​dzi​ny. Cóż po​cząć… Mu​szę po pro​stu na​pi​sać
in​struk​taż od​ży​wia​nia.

1. Ogól​ne za​sa​dy je​dze​nia


Pod​sta​wo​wa za​sa​da je​dze​nia brzmi: Jemy tyl​ko wte​dy, gdy nam chce się
jeść. Mógł​bym to roz​wi​nąć, że wte​dy, kie​dy jeść nam się nie chce – nie
jemy, ale to już chy​ba so​bie da​ru​ję. Mam na​dzie​ję, że dla każ​de​go jest to
zro​zu​mia​łe samo przez się.
Jest rze​czą oczy​wi​stą, że ina​czej po​win​ni od​ży​wiać się zdro​wi, a ina​czej
cho​rzy, zwłasz​cza ma​ją​cy pro​ble​my tra​wien​ne. Nie cho​dzi tu​taj by​naj​mniej
o ja​kieś głu​pa​we te​sty czy inne, rów​nie nie​do​rzecz​ne dia​gno​zo​wa​nie, co kto
może jeść, a cze​go nie może. Cho​dzi o to, co wy​wo​łu​je nie​straw​no​ści lub inne
re​ak​cje po zje​dze​niu, na przy​kład uczu​le​nio​we. Oso​by, u któ​rych po​dob​ne re​-
ak​cje wy​stę​pu​ją, tak​że po​win​ny wdro​żyć za​sa​dy ni​niej​sze​go in​struk​ta​żu, ale
jesz​cze nie te​raz, naj​pierw bo​wiem po​win​ny po​zbyć się nie​to​le​ran​cji po​kar​-
mo​wych za po​mo​cą die​ty proz​dro​wot​nej (tom 1, str. 212) bądź, w bar​dzo cięż​-
kich przy​pad​kach, za po​mo​cą spe​cjal​nie w tym celu opra​co​wa​nej mo​no​die​ty
(roz​dział 9).

2. Pięć po​sił​ków dzien​nie


Ge​ne​ral​nie rzecz uj​mu​jąc, dzien​ne od​ży​wia​nie moż​na po​dzie​lić na 5 po​-
sił​ków, co nie zna​czy by​naj​mniej, że mu​si​my ja​dać 5 razy dzien​nie. Cho​-
dzi o to, że w za​leż​no​ści od pory dnia zmie​nia się za​po​trze​bo​wa​nie or​ga​-
ni​zmu na dany ro​dzaj sub​stan​cji od​żyw​czych. Wy​pły​wa to z lo​gi​ki wspar​-
tej wie​dzą o funk​cjo​no​wa​niu or​ga​ni​zmu, przy czym mu​si​my pa​mię​tać, że
or​ga​nizm i tak wie le​piej, cze​go mu po​trze​ba, bez cze​go może się obejść,
a co mu szko​dzi. Tak więc owe 5 po​sił​ków dzien​nie to nie ja​kaś sztyw​na
re​gu​ła, czy też ja​kieś naj​now​sze od​kry​cie na​uko​we, a je​dy​nie po​twier​dze​-
nie, że naj​zdro​wiej jest jeść tra​dy​cyj​nie, czy​li coś in​ne​go na śnia​da​nie,
a coś in​ne​go na dru​gie śnia​da​nie, obiad, pod​wie​czo​rek i ko​la​cję.
I jesz​cze jed​na waż​na kwe​stia: Je​śli nam się nie chce jeść, to po​sił​ku nie
prze​sta​wia​my na po​tem (np. śnia​da​nia na porę obia​do​wą), lecz po pro​stu go
so​bie od​pusz​cza​my.
Śnia​da​nie
Sen jest porą re​ge​ne​ra​cji, czy​li wy​mia​ny zu​ży​tych ko​mó​rek na nowe.
W pro​ce​sie tym za​sad​ni​czą rolę od​gry​wa​ją wi​ta​mi​ny, na​to​miast po obu​-
dze​niu się pro​ces re​ge​ne​ra​cji usta​je, to​też or​ga​nizm w tej po​rze dnia nie
po​trze​bu​je wi​ta​min, lecz so​lid​nej por​cji ener​gii oraz do​brze przy​swa​jal​-
nych ami​no​kwa​sów. Rolę tę do​sko​na​le peł​ni ja​jecz​ni​ca, na​zwij​my ją: à la
Bio​sło​ne.
Ja​jecz​ni​ca à la Bio​sło​ne
Bo​czek ma być oczy​wi​ście su​ro​wy wę​dzo​ny, nie ja​kiś tam pa​rzo​ny, czy też
pod​da​ny ja​kiejś dziw​nej tech​no​lo​gii, ma​ją​cej ukryć fakt, że wię​cej w nim
wstrzyk​nię​tej wody niż bocz​ku. Może być po​prze​ra​sta​ny mię​sem, ale nie
za​nad​to.
Bo​czek po​wi​nien być ra​czej tłu​sty niż chu​dy, żeby moż​na wy​to​pić zeń nie​-
zbęd​ny do usma​że​nia ja​jecz​ni​cy tłuszcz. Naj​traf​niej da​nie to moż​na na​zwać
ja​jecz​ni​cą na bocz​ku w tłusz​czu wła​snym. I o to w grun​cie rze​czy cho​dzi,
żeby na​sze po​ży​wie​nie było jak naj​mniej skom​pli​ko​wa​ne. Nie​po​trzeb​ne wy​-
dzi​wia​nie, tak mod​ne w ostat​nich la​tach, gdy licz​ba ap​tek sys​te​ma​tycz​nie
wzra​sta, jest po pro​stu cho​ro​bo​twór​cze, trze​ba bo​wiem wie​dzieć, że im bar​-
dziej zróż​ni​co​wa​ną żyw​ność zja​da​my, tym wię​cej wy​ma​ga ona zróż​ni​co​wa​-
nych en​zy​mów tra​wien​nych, co jest bar​dzo du​żym i zu​peł​nie nie​po​trzeb​nym
ob​cią​że​niem or​ga​ni​zmu.
Spy​ta​cie, dla​cze​go tak waż​ne jest sma​że​nie na bocz​ku. Przede wszyst​kim
dla​te​go, że w ten spo​sób zja​da​my duże ilo​ści tłusz​czu. A po co? Otóż prze​ma​-
wia za tym kil​ka wzglę​dów. Po pierw​sze, jaj​ka ja​da​ne z małą ilo​ścią lub bez
tłusz​czu na​der czę​sto wy​wo​łu​ją zga​gę. Po wtó​re, po​st​ne jaj​ka dają uczu​cie
sy​to​ści na krót​ko, pod​czas gdy jaj​ka z dużą ilo​ścią tłusz​czu po​zo​sta​wia​ją to
uczu​cie na bar​dzo dłu​go, na​wet na 12 go​dzin. Po trze​cie, jaj​ka za​wie​ra​ją wi​-
ta​mi​ny roz​pusz​czal​ne w tłusz​czach (A, D, E, K), któ​re bez do​sta​tecz​nej ilo​ści
tłusz​czu nie mogą być wchło​nię​te, a więc spo​rą ich część tra​ci​my. A szko​da,
zwłasz​cza de​fi​cy​to​wej wi​ta​mi​ny D (tom 2, str. 142).
Ko​lej​ne py​ta​nie, to ile tego bocz​ku po​win​no być. Nie śmiej​cie się. Bar​dzo
czę​sto sły​szę to py​ta​nie. Od​po​wia​dam, że jest to spra​wa in​dy​wi​du​al​na, tym
nie​mniej prak​ty​ka wy​ka​zu​je, że ob​ję​to​ścio​wo bocz​ku po​win​no być mniej
wię​cej tyle samo, co ja​jek.
Od​po​wied​ni do​bór pro​por​cji ja​jek i bocz​ku ma istot​ne zna​cze​nie dla uza​-
leż​nio​nych od sło​dy​czy, po​nie​waż przy​jem​ny efekt na​sy​ce​nia jaj​ka​mi z do​-
sta​tecz​ną ilo​ścią tłusz​czu ni​we​lu​je ocho​tę na sło​dy​cze. Nie trze​ba wów​czas
ćwi​czyć sil​nej woli, co i tak na dłuż​szą metę nie przy​no​si po​żą​da​nych efek​-
tów. Tym​cza​sem wy​star​czy na​jeść się do syta ja​jecz​ni​cą na bocz​ku, i nie ma
się ocho​ty na co​kol​wiek, tak​że sło​dy​cze. Je​śli nie przy​no​si to spo​dzie​wa​nych
efek​tów, to na​le​ży zwięk​szyć ilość bocz​ku w ja​jecz​ni​cy po to, by uzy​skać
uczu​cie prze​sy​ce​nia tłusz​czem. Jest to nie​co ry​zy​kow​ne, bo​wiem ła​two mo​-
że​my na​ba​wić się awer​sji do ja​jecz​ni​cy na bocz​ku, ale cza​sa​mi pod​ję​cie ta​kie​-
go ry​zy​ka bywa uza​sad​nio​ne.
Je​śli cho​dzi o przy​pra​wy, to w zu​peł​no​ści wy​star​czą sól i pieprz. No, chy​ba
że ktoś ma ja​kieś swo​je ulu​bio​ne przy​pra​wy, któ​re spra​wia​ją, że je​dze​nie jest
przy​jem​no​ścią. Wte​dy moż​na, a na​wet po​win​no się ich uży​wać, je​dze​nie bo​-
wiem ma być przy​jem​no​ścią, żeby wy​szło nam na zdro​wie. To bar​dzo waż​ne.
W za​sa​dzie ja​jecz​ni​cę na​le​ży ja​dać bez ni​cze​go – samą. Nic jed​nak nie stoi
na prze​szko​dzie, żeby do​dać do niej ja​kiś wy​peł​niacz, np. ka​szę bądź pie​czy​-
wo. Je​śli cho​dzi o pie​czy​wo, to nie ma co się wy​głu​piać z ja​kimś tam ra​zo​-
wym na na​tu​ral​nym za​kwa​sie, wie​lo​ziar​ni​stym i po​dob​ny​mi cu​dac​twa​mi.
Nie o to bo​wiem cho​dzi, któ​re pie​czy​wo jest naj​zdrow​sze, ale któ​re jest naj​-
mniej szko​dli​we. Dla​te​go, je​śli już ktoś musi je jeść, to nie​chaj je pie​czy​wo
naj​mniej szko​dli​we, a więc bia​łe. Tu​taj war​to przy​po​mnieć, że pro​duk​ty glu​-
te​no​we mogą jeść wy​łącz​nie zdro​wi jako do​da​tek, a nie jako pod​sta​wę po​sił​-
ku.
Ja​jecz​ni​ca na bocz​ku ja​da​na co​dzien​nie może się znu​dzić, a na​wet wręcz
obrzyd​nąć. Mówi się, że jaj​ka moż​na przy​rzą​dzać na ty​siąc spo​so​bów. Nam
nie po​trze​ba aż tyle, ale kil​ka spo​so​bów przy​rzą​dza​nia ja​jek z do​sta​tecz​ną
ilo​ścią tłusz​czu z pew​no​ścią w za​na​drzu trze​ba mieć. Trzy naj​bar​dziej ty​po​-
we przed​sta​wiam po​ni​żej:
Omlet ze śmie​ta​ną
3 jaj​ka i 50 g 30% śmie​ta​ny zmik​so​wać (wy​star​czy do​kład​nie wy​mie​szać),
wlać na pa​tel​nię z roz​grza​nym ma​słem i sma​żyć do ścię​cia się. Na​stęp​nie
omlet od​wró​cić i krót​ko ob​sma​żyć z dru​giej stro​ny. Na ko​niec omlet prze​-
nieść na ta​lerz i po​so​lić do sma​ku. Moż​na też po​sy​pać go szczy​pior​kiem.
Jaj​ka na mięk​ko
Aże​by ugo​to​wać jaj​ko na mięk​ko, na​le​ży go​to​wać je w wo​dzie tak dłu​go,
aż doj​dzie do cał​ko​wi​te​go ścię​cia biał​ka, na​to​miast żółt​ko po​zo​sta​nie nie​-
ścię​te – mięk​kie.
Naj​więk​szym pro​ble​mem go​to​wa​nia ja​jek jest pę​ka​nie sko​ru​pek. By temu
za​po​biec, na​le​ży po​so​lić wodę, w któ​rej są go​to​wa​ne. Nie jest to me​to​da stu​-
pro​cen​to​wa, ale z pew​no​ścią jaj​ka go​to​wa​ne w po​so​lo​nej wo​dzie pę​ka​ją rza​-
dziej.
Je​śli cho​dzi o czas go​to​wa​nia ja​jek na mięk​ko, to są tu​taj dwie szko​ły. Jed​-
na każe jaj​ka wrzu​cać do wrząt​ku i go​to​wać 3 mi​nu​ty, dru​ga zaś ra​dzi, by jaj​-
ka wło​żyć do zim​nej wody, na​stęp​nie pod​grzać ją do wrze​nia i go​to​wać 2 mi​-
nu​ty. Ten dru​gi spo​sób jest nie​co bar​dziej kło​po​tli​wy od pierw​sze​go, bo​wiem
wy​ma​ga do​pil​no​wa​nia mo​men​tu roz​po​czę​cia wrze​nia wody, ale za to w jaj​-
kach pod​grze​wa​nych po​wo​li rza​dziej pę​ka​ją sko​rup​ki.
Po upły​wie cza​su prze​zna​czo​ne​go na go​to​wa​nie ja​jek na mięk​ko, na​le​ży je
bez​zwłocz​nie zdjąć z pa​le​ni​ska i schło​dzić zim​ną wodą, by nie do​pu​ścić do
ścię​cia się żółt​ka.
Do nie​daw​na jaj​ka na mięk​ko były tra​dy​cyj​nym śnia​da​niem we wszyst​kich
kra​jach eu​ro​pej​skich. W każ​dym go​spo​dar​stwie do​mo​wym były (mu​sia​ły
być!) spe​cjal​ne pod​staw​ki-kie​lisz​ki do ja​jek na mięk​ko. Wszyst​ko zmie​ni​ło
się, z wiel​ką szko​dą dla ja​jek i na​sze​go zdro​wia, gdy ame​ry​kań​ski (jak​że by
ina​czej) po​ten​tat far​ma​ceu​tycz​ny Merck & Co. po​sta​no​wił wy​pu​ścić na ry​nek
sta​ty​ny, czy​li związ​ki che​micz​ne (bo prze​cież nie leki) blo​ku​ją​ce wy​twa​rza​-
nie przez wą​tro​bę cho​le​ste​ro​lu LDL (tom 2, str. 223).
Na po​cząt​ku nikt nie był za​in​te​re​so​wa​ny tym „le​kiem”, po​nie​waż nie było
po​trze​by ob​ni​ża​nia cho​le​ste​ro​lu LDL. Ni​ko​mu on nie prze​szka​dzał. Ale to
żad​na prze​szko​da dla bo​ga​tej fir​my far​ma​ceu​tycz​nej. Na​gle, ni z tego, ni
z owe​go, ot tak so​bie… cho​le​ste​rol LDL stał się wro​giem nu​mer je​den ludz​ko​-
ści, przy​naj​mniej we​dług środ​ków ma​so​we​go prze​ka​zu i tych, któ​rzy wy​cią​-
ga​ją naj​więk​sze ko​rzy​ści z cu​dzych cho​rób – le​ka​rzy.
Fir​mie Merck & Co. oczy​wi​ście nie za​le​ża​ło na jaj​kach. Co im tam. Im za​le​-
ża​ło i wciąż za​le​ży na sprze​da​ży sta​tyn. Po to pu​ści​li w świat spon​so​ro​wa​ną
ba​jecz​kę o szko​dli​wo​ści cho​le​ste​ro​lu LDL, któ​rą dzien​ni​ka​rze pod​ła​pa​li jako
praw​dę ob​ja​wio​ną. Skądś tam któ​ryś do​wie​dział się, że jaj​ka tak​że za​wie​ra​ją
cho​le​ste​rol, i tak oto pod​staw​ki-kie​lisz​ki do ja​jek na mięk​ko zo​sta​ły wy​ru​go​-
wa​ne z go​spo​darstw do​mo​wych. Nie​któ​rzy na​wet jesz​cze je mają, i na​wet
uży​wa​ją, ale nie czę​ściej niż dwa razy w ty​go​dniu. No cóż… głu​po​ty w na​ro​-
dzie przyj​mu​ją się naj​ła​twiej.
Nie moż​na o tym prze​czy​tać ani usły​szeć w ofi​cjal​nych środ​kach ma​so​we​-
go prze​ka​zu, któ​rym fir​my far​ma​ceu​tycz​ne pła​cą kro​cie za re​kla​my le​ków,
więc nie będą zdra​dzać, jacy to oszu​ści. Nie​mniej jed​nak w do​bie In​ter​ne​tu
moż​na zna​leźć wia​ry​god​ne in​for​ma​cje o tym, że zła opi​nia o cho​le​ste​ro​lu zo​-
sta​ła stwo​rzo​na tyl​ko i wy​łącz​nie na po​trze​by far​ma​ceu​tycz​no-me​dycz​ne​go
biz​ne​su. Wy​star​czy tyl​ko chcieć, ale kto by tam chciał. Pa​cjen​ci na​wet nie
czy​ta​ją ulo​tek do​łą​czo​nych do le​ków, a co do​pie​ro mie​li​by z wła​snej ini​cja​ty​-
wy zo​rien​to​wać się, że leki prze​pi​sa​ne im przez le​ka​rza mają skut​ki ubocz​ne
czę​sto​kroć groź​niej​sze od cho​ro​by, któ​rą rze​ko​mo mają le​czyć. Sta​ty​ny ob​ni​-
ża​ją​ce cho​le​ste​rol LDL wy​róż​nia​ją się spo​śród po​zo​sta​łych le​ków tym, że
mają tyl​ko i wy​łącz​nie dzia​ła​nia nie​po​żą​da​ne (tom 2, str. 224), po​nie​waż to
nie cho​le​ste​rol jest od​po​wie​dzial​ny za two​rze​nie się blasz​ki miaż​dży​co​wej
(roz​dział 30), jak sta​ra się wmó​wić na​iw​nym pa​cjen​tom pro​pa​gan​da me​dycz​-
na. To po pro​stu je​den z naj​więk​szych prze​krę​tów me​dycz​nych.
Jak już wie​my, jaj​ka na​le​ży ja​dać wraz z tłusz​czem, naj​le​piej peł​no​war​to​-
ścio​wym tłusz​czem zwie​rzę​cym. Tra​dy​cyj​nie jaj​ka na mięk​ko ja​da​ło się z bia​-
łym pie​czy​wem po​sma​ro​wa​nym ma​słem, i to wy​da​je się być naj​sen​sow​niej​-
szym wyj​ściem. Na​le​ży tyl​ko pa​mię​tać, żeby ma​sła było gru​bo, a pie​czy​wa
cien​ko – sym​bo​licz​nie.
Jaj​ka na twar​do
Żeby ugo​to​wać jaj​ko na twar​do, na​le​ży go​to​wać je w wo​dzie tak dłu​go, aż
doj​dzie do cał​ko​wi​te​go ścię​cia biał​ka i żółt​ka. Moż​na po​wie​dzieć, że jaj​ko
na twar​do to jaj​ko go​to​wa​ne dłu​go. War​to jed​nak wie​dzieć, że ob​rób​ka
ter​micz​na po pierw​sze nisz​czy wie​le war​to​ścio​wych sub​stan​cji, a po wtó​-
re, jaj​ko go​to​wa​ne zbyt dłu​go tra​ci smak i ko​lor – biał​ko przy​bie​ra si​na​wą
bar​wę, żółt​ko zaś po​wle​ka się zie​lon​ka​wym na​lo​tem.
Go​tu​jąc jaj​ka, za​rów​no na twar​do, jak i na mięk​ko, na​le​ży po​so​lić wodę, co
zmniej​sza ry​zy​ko pę​ka​nia sko​ru​pek.
Są trzy po​wszech​nie sto​so​wa​ne spo​so​by go​to​wa​nia ja​jek na twar​do.
Pierw​szy po​le​ga na wło​że​niu ja​jek do wrząt​ku i go​to​wa​niu ich przez 7–8 mi​-
nut. Na​stęp​nie jaj​ka na​le​ży – jak to mó​wią – za​har​to​wać, czy​li schło​dzić zim​-
ną wodą, by w ten spo​sób prze​rwać pro​ces de​struk​cji war​to​ścio​wych sub​-
stan​cji jako sku​tek od​dzia​ły​wa​nia wy​so​kiej tem​pe​ra​tu​ry.
Dru​gi spo​sób go​to​wa​nia ja​jek na twar​do po​le​ga na wło​że​niu ich do zim​nej
wody, do​pro​wa​dze​niu do wrze​nia, na​stęp​nie go​to​wa​niu przez 5 mi​nut, a na
koń​cu schło​dze​niu zim​ną wodą. Ten spo​sób jest nie​co bar​dziej kło​po​tli​wy od
pierw​sze​go, bo​wiem wy​ma​ga czu​wa​nia, kie​dy woda za​cznie wrzeć, ale za to
sko​rup​ki ja​jek go​to​wa​nych tym spo​so​bem pra​wie ni​g​dy nie pę​ka​ją.
Trze​ci spo​sób go​to​wa​nia ja​jek na twar​do wy​da​je się być naj​bar​dziej na​tu​-
ral​ny, bo​wiem w po​rów​na​niu do in​nych spo​so​bów po​zwa​la oszczę​dzić naj​-
wię​cej war​to​ścio​wych sub​stan​cji od​żyw​czych przed znisz​cze​niem wy​so​ką
tem​pe​ra​tu​rą. Po​le​ga on na wło​że​niu ja​jek do garn​ka z zim​ną wodą, po​sta​-
wie​niu go na kuch​ni ga​zo​wej bądź elek​trycz​nej, do​pro​wa​dze​niu do wrze​nia,
wy​łą​cze​niu źró​dła ener​gii i po​zo​sta​wie​niu garn​ka z jaj​ka​mi do wy​sty​gnię​cia.
Jaj​ka na twar​do ugo​to​wa​ne tym spo​so​bem są smacz​ne i pach​ną​ce.
Je​śli cho​dzi o tłuszcz, to tra​dy​cyj​nie jaj​ka na twar​do jada się z ma​jo​ne​zem,
któ​ry jest opar​ty na ole​ju ro​ślin​nym. Wpraw​dzie nie jest to peł​no​war​to​ścio​-
wy tłuszcz, ale od cza​su do cza​su moż​na so​bie uroz​ma​icić w ten spo​sób śnia​-
da​nie.
Jaj​ka na twar​do moż​na po​kro​ić na pla​stry i po​ło​żyć na bia​łe pie​czy​wo gru​-
bo po​sma​ro​wa​ne ma​słem. Moż​na też do​ło​żyć do tego pla​ste​rek żół​te​go sera
albo szyn​ki. W ogó​le spo​so​bów przy​go​to​wa​nia ja​jek na twar​do jest bez liku.
Dru​gie śnia​da​nie
Dru​gie śnia​da​nie moż​na zjeść albo nie zjeść, ale le​piej zjeść. Po śnia​da​niu
z od​po​wied​niej ilo​ści ja​jek i tłusz​czu nie chce się jeść, ale ma się ocho​tę na
ja​kiś owoc albo inną prze​ką​skę. To or​ga​nizm upo​mi​na się o po​trzeb​ne mu
o tej po​rze dnia wi​ta​mi​ny, więc jedz​my dru​gie śnia​da​nie. Nie musi ono
być ob​fi​te ani szcze​gól​nie uroz​ma​ico​ne. Wy​star​czy jabł​ko, ewen​tu​al​nie ja​-
kieś owo​ce se​zo​no​we. Je​śli ktoś ma ku temu wa​run​ki, to szcze​gól​nie po​le​-
ca​nym na dru​gie śnia​da​nie jest kok​tajl błon​ni​ko​wy.
Obiad
Tra​dy​cyj​nie obiad skła​da się z dwóch dań, i tak po​win​no być. Pierw​sze da​-
nie to zupa. Praw​dzi​wa zupa, a nie ugo​to​wa​na woda z do​dat​kiem kost​ki
ro​so​ło​wej albo sztucz​na zupa w prosz​ku z to​reb​ki. Poza sma​kiem, zresz​tą
wąt​pli​wym, ta​kie zupy nie dość, że nic war​to​ścio​we​go w so​bie nie mają, to
jesz​cze prze​ła​do​wa​ne są szko​dli​wy​mi kon​ser​wan​ta​mi, po​lep​sza​cza​mi,
sta​bi​li​za​to​ra​mi, che​micz​ny​mi sub​stan​cja​mi sma​ko​wy​mi i za​pa​cho​wy​mi
i cho​le​ra wie, czym jesz​cze. Ta​kie zupy le​piej so​bie da​ro​wać. Przy​kła​dy
praw​dzi​wych zup znaj​du​ją się w roz​dzia​le 8 (str. 64).
Dru​gie da​nie obia​do​we na​zy​wa​ne bywa da​niem głów​nym. Nie bez po​wo​-
du, gdyż jest to naj​waż​niej​szy po​si​łek dnia. Nie zna​czy to by​naj​mniej, że po​-
wi​nien być ja​koś szcze​gól​nie skom​pli​ko​wa​ny. Wręcz prze​ciw​nie, bo​wiem
jego pod​sta​wą jest mię​so wa​go​wo zrów​no​wa​żo​ne su​rów​ką, na przy​kład: 5
dkg mię​sa – 5 dkg su​rów​ki; 10 dkg mię​sa – 10 dkg su​rów​ki; 15 dkg mię​sa – 15
dkg su​rów​ki itd.
Pod​sta​wo​we da​nie obia​du, mimo że pro​ste, do​star​cza or​ga​ni​zmo​wi więk​-
szość sub​stan​cji od​żyw​czych, m.in. biał​ka zwie​rzę​ce, tłuszcz zwie​rzę​cy, wi​ta​-
mi​ny i mi​ne​ra​ły, a tak​że nie​zbęd​ny dla flo​ry bak​te​ryj​nej je​li​ta gru​be​go błon​-
nik.
Obiad nie był​by peł​ny bez od​po​wied​niej por​cji wę​glo​wo​da​nów, zwa​nych
tra​dy​cyj​nie wy​peł​nia​cza​mi, a to dla​te​go, że nie​gdyś sta​no​wi​ły one pod​sta​wę
dru​gie​go da​nia. Tra​dy​cyj​nie dru​gie da​nie obia​do​we to góra wy​peł​nia​cza, do
tego nie​co su​rów​ki i sym​bo​licz​na ilość mię​sa. W naj​lep​szym wy​pad​ku, bo
mię​so było dro​gie, to​też nie każ​de​go było stać, by ja​dać je co​dzien​nie, na​wet
w nie​wiel​kiej ilo​ści, to​też na​der czę​sto lu​dzie za​do​wa​la​li się oma​stą, któ​rą
za​zwy​czaj była wy​sma​żo​na sło​ni​na z przy​ru​mie​nio​ną ce​bu​lą.
Nie​je​den po​my​śli so​bie: – sko​ro lu​dzie nie​gdyś tak ja​da​li, i to im nie szko​-
dzi​ło, to co stoi na prze​szko​dzie, żeby da​lej tak ja​dać? – Na prze​szko​dzie sto​-
ją zmia​ny, ja​kie za​szły od tam​te​go cza​su, kie​dy lu​dzie cięż​ko pra​co​wa​li, więc
zu​ży​wa​li mnó​stwo ener​gii. A że nie mie​li do​sta​tecz​nej ilo​ści wy​so​ko​ka​lo​rycz​-
nych pro​duk​tów po​cho​dze​nia zwie​rzę​ce​go, siłą rze​czy mu​sie​li za​do​wo​lić się
ni​sko​ka​lo​rycz​ny​mi wę​glo​wo​da​na​mi, któ​rych mu​sie​li zja​dać duże ilo​ści, by
za​spo​ko​ić za​po​trze​bo​wa​nie ener​ge​tycz​ne or​ga​ni​zmu. Obec​nie lu​dzie nie
pra​cu​ją tak cięż​ko, jak nie​gdyś, to​też ich or​ga​ni​zmy nie są w sta​nie spa​lić tak
du​żych ilo​ści wę​glo​wo​da​nów, więc ich nad​miar nad​mier​nie ob​cią​ża trzust​-
kę, któ​ra musi pro​du​ko​wać duże ilo​ści in​su​li​ny, by za​mie​nić nad​miar glu​ko​-
zy we krwi w gli​ko​gen, ten zaś jest prze​mie​nia​ny na trój​gli​ce​ry​dy, czy​li
tłuszcz, i de​po​no​wa​ny w tkan​ce tłusz​czo​wej jako re​zer​wa ener​gii. Tak oto
bez​kry​tycz​ne hoł​do​wa​nie tra​dy​cji, nie​uwzględ​nia​ją​ce zmian za​cho​dzą​cych
w śro​do​wi​sku, za​skut​ko​wa​ło epi​de​micz​nym wzro​stem tzw. cho​rób cy​wi​li​za​-
cyj​nych – oty​ło​ści i cu​krzy​cy typu 2 (tom 2, str. 170).
Ską​d​inąd wia​do​mo, że in​te​li​gen​cja to zdol​ność do​pa​so​wa​nia się do sta​le
zmie​nia​ją​ce​go się śro​do​wi​ska. W na​tu​rze jest tak, że osob​ni​ki, któ​re nie po​-
tra​fią do​pa​so​wać się do zmian śro​do​wi​sko​wych, po pro​stu giną. Lu​dzie też
by wy​gi​nę​li, ale dzię​ki po​stę​po​wi w me​dy​cy​nie ja​koś żyją. Z na​ci​skiem na ja​-
koś, co ni​jak nie prze​kła​da się na ja​kość ży​cia pod​trzy​my​wa​ne​go le​ka​mi.
Tak oto do​cho​dzi​my do oczy​wi​ste​go wnio​sku: ilość wy​peł​nia​czy musi być
uza​leż​nio​na od ak​tyw​no​ści fi​zycz​nej. Je​śli ktoś wy​ko​nu​je cięż​ką pra​cę fi​zycz​-
ną, bądź in​ten​syw​nie upra​wia sport – po​wi​nien zja​dać nie​co wię​cej wy​peł​-
nia​czy. W prze​ciw​nym ra​zie wy​peł​nia​czy po​win​no się zja​dać nie​wiel​kie ilo​-
ści – sym​bo​licz​nie. W prak​ty​ce wy​glą​da to tak, że na obiad jemy mię​so zrów​-
no​wa​żo​ne su​rów​ką i nie​wiel​ką ilość ziem​nia​ków albo ka​szy gry​cza​nej bądź
ja​gla​nej.
Na​der czę​sto spo​ty​kam się z ar​gu​men​tem, że nie każ​de​go stać na ta​kie je​-
dze​nie, bo jest dro​gie. Nic bar​dziej myl​ne​go! Dro​gie to jest je​dze​nie opar​te
na wę​glo​wo​da​nach, któ​rych trze​ba zja​dać dużo, żeby się na​jeść, a i tak szyb​-
ko jest się głod​nym. Od​ży​wia​nie ni​sko​wę​glo​wo​da​no​we jest ta​nie z tego
wzglę​du, że wy​star​czy zjeść nie​wie​le, do​słow​nie garść stra​wy, by przy​jem​ne
uczu​cie sy​to​ści czuć przez wie​le go​dzin. Nie mó​wiąc o tym, ile za​osz​czę​dza​-
my na le​kach.
Pod​wie​czo​rek
Po kon​kret​nym obie​dzie, zło​żo​nym z mię​sa zrów​no​wa​żo​ne​go su​rów​ką,
z do​dat​kiem nie​wiel​kiej ilo​ści ziem​nia​ków bądź ka​szy, nie chce się jeść,
ale ma się ocho​tę wła​ści​wie nie wia​do​mo na co. To or​ga​nizm daje sy​gnał,
że aku​rat te​raz po​trze​bu​je cze​goś szcze​gól​ne​go. Nie​któ​rzy in​ter​pre​tu​ją to
jako ocho​tę na słod​kie i rze​czy​wi​ście – po zje​dze​niu sło​dy​czy owo uczu​cie
nie​do​sy​tu… prze​cho​dzi. Wy​da​wać by się mo​gło, że or​ga​nizm zo​stał za​-
spo​ko​jo​ny, ale w rze​czy​wi​sto​ści or​ga​nizm zo​stał oszu​ka​ny, po​nie​waż
wzrost stę​że​nia glu​ko​zy we krwi stłu​mił praw​dzi​we prze​sła​nie or​ga​ni​-
zmu.
Z wie​dzy o fi​zjo​lo​gii ludz​kie​go or​ga​ni​zmu wia​do​mo, że w go​dzi​nach po​-
po​łu​dnio​wych wzra​sta za​po​trze​bo​wa​nie na sub​stan​cje re​gu​la​cyj​ne, a więc
wi​ta​mi​ny, mi​ne​ra​ły, nie​na​sy​co​ne kwa​sy tłusz​czo​we. Wszyst​kie te sub​stan​cje
za​wie​ra kok​tajl błon​ni​ko​wy, to​też jest on ze wszech miar wska​za​ny wła​śnie
na pod​wie​czo​rek.
Pod​wie​czor​ko​wy kok​tajl błon​ni​ko​wy ma jesz​cze jed​ną rolę do speł​nie​nia.
Otóż do​star​cza on so​lid​ną por​cję błon​ni​ka, nie​zbęd​ne​go dla bak​te​rii sym​bio​-
tycz​nych je​li​ta gru​be​go, dzię​ki cze​mu zo​sta​je za​pew​nio​na do​sta​wa pro​du​ko​-
wa​nych przez nie wi​ta​min aku​rat wte​dy, gdy są one naj​bar​dziej po​trzeb​ne –
pod​czas snu.
Ko​la​cja
Mało kto wie, a je​śli już wie, to nie bie​rze pod uwa​gę, że sło​wo „lek​ko​-
straw​ne” zna​czy tyle co cu​kry. Wszyst​kie inne sub​stan​cje od​żyw​cze są
cięż​ko​straw​ne, je​dy​nie cu​kry są lek​ko​straw​ne.
Nie wiem, ile razy trze​ba po​wta​rzać, że cu​kry to wę​glo​wo​da​ny, a wę​glo​wo​-
da​ny to cu​kry (tom 2, str. 124). Cu​kier nie​ko​niecz​nie musi być słod​ki, mimo
to jest cu​krem. Na przy​kład skro​bia, mimo że nie jest słod​ka, jest cu​krem.
Pro​duk​ty skro​bio​we (pie​czy​wo, plac​ki, ma​ka​ro​ny, klu​ski, ziem​nia​ki, pie​ro​gi,
ryż) są lek​ko​straw​ne, bo są cu​kra​mi. Wie​lo​cu​kra​mi, któ​re ludz​ki prze​wód
po​kar​mo​wy ła​two (lek​ko) tra​wi na słod​kie już jed​no​cu​kry – glu​ko​zę i fruk​to​-
zę.
Szko​puł w tym, że we śnie usta​je ak​tyw​ność fi​zycz​na, więc daw​ka pu​stych
ka​lo​rii jest nie lada ob​cią​że​niem dla or​ga​ni​zmu, żeby rano stę​że​nie cu​kru we
krwi nie prze​kra​cza​ło 100 mg/dl (5,5 mmol/l). Sko​ro tego cu​kru nie spa​li​li​-
śmy, to gdzie się po​dział? Znik​nął? By​naj​mniej. Naj​pierw ob​cią​żył trzust​kę,
któ​ra mu​sia​ła wy​pro​du​ko​wać in​su​li​nę nie​zbęd​ną do prze​mia​ny jed​ne​go cu​-
kru – glu​ko​zy, w inny cu​kier – gli​ko​gen. Or​ga​nizm we śnie robi po​rząd​ki,
w ra​mach któ​rych nad​miar ener​gii w po​sta​ci gli​ko​ge​nu prze​ra​bia na inny ro​-
dzaj ener​gii – trój​gli​ce​ry​dy (tom 2, str. 174), któ​re na​stęp​nie de​po​nu​je w tkan​-
ce tłusz​czo​wej.
Na ko​la​cję po​win​ni​śmy do​star​czyć or​ga​ni​zmo​wi to, cze​go w cza​sie dnia
nie do​star​czy​li​śmy. Ty​po​wym da​niem ko​la​cyj​nym są po​dro​by, głów​nie wą​-
trób​ka, ser​ca, ner​ki, a tak​że mózg, je​śli ktoś lubi. Pro​duk​ty te za​wie​ra​ją wi​ta​-
mi​nę B12, któ​rej ludz​ki or​ga​nizm nie pro​du​ku​je, więc musi być do​star​cza​na
z po​ży​wie​niem (tom 2, str. 137).
W ogó​le ko​la​cje po​win​ny być uroz​ma​ico​ne tak, by w ty​go​dniu ja​dać każ​de
da​nie je​den raz. Moż​na więc ja​dać twa​róg ze szczy​pior​kiem, żół​ty ser z bia​-
łym pie​czy​wem gru​bo po​sma​ro​wa​nym ma​słem, rybę albo drób z fryt​ka​mi
usma​żo​ny​mi na smal​cu.

3. Pi​ra​mi​da zdro​we​go od​ży​wia​nia


Na czwar​tej stro​nie okład​ki tomu 1 „Zdro​wia na wła​sne ży​cze​nie” znaj​du​-
je się pi​ra​mi​da zdro​we​go od​ży​wia​nia, bę​dą​ca do​sko​na​łym uzu​peł​nie​niem
ni​niej​szej roz​pra​wy o je​dze​niu.
Roz​dział 2

Kwa​so​wość or​ga​ni​zmu

K wa​so​wość or​ga​ni​zmu prze​kła​da się bez​po​śred​nio na kwa​so​wość


krwi, lim​fy, pły​nu mię​dzy​ko​mór​ko​we​go, mo​czu, potu, śli​ny i wszyst​-
kich in​nych pły​nów ustro​jo​wych. W nor​mal​nych wa​run​kach or​ga​nizm
utrzy​mu​je kwa​so​wość krwi w wą​skich gra​ni​cach fi​zjo​lo​gicz​nych pH po​-
mię​dzy 7,35 a 7,45. Zbyt za​sa​do​wa krew (pH po​wy​żej 7,45) jest sta​nem pa​-
to​lo​gicz​nym zwa​nym za​sa​do​wi​cą, zaś krew zbyt kwa​śna (pH po​ni​żej 7,35)
jest sta​nem pa​to​lo​gicz​nym zwa​nym kwa​si​cą. Kwa​so​wość krwi pH po​wy​-
żej 7,8 (za​awan​so​wa​na za​sa​do​wi​ca) i pH po​ni​żej 6,8 (za​awan​so​wa​na kwa​-
si​ca) mogą do​pro​wa​dzić do śmier​ci. Jed​nak przy​pad​ki ta​kie zda​rza​ją się
nie​zwy​kle rzad​ko, w sy​tu​acjach eks​tre​mal​nych, bo​wiem or​ga​nizm po​sia​-
da wie​le me​cha​ni​zmów po​zwa​la​ją​cych utrzy​mać nie​zbęd​ną dla ży​cia rów​-
no​wa​gę kwa​so​wo-za​sa​do​wą.

1. Za​sa​do​wi​ca
Me​cha​nizm utrzy​ma​nia pH krwi po​ni​żej 7,45 jest bar​dzo pro​sty, wy​star​-
czy bo​wiem, że płu​ca ogra​ni​czą wy​da​la​nie dwu​tlen​ku wę​gla. Gdy to nie
wy​star​czy, ner​ki ogra​ni​cza​ją fil​tro​wa​nie kwa​sów krą​żą​cych we krwi.
W sta​nach eks​tre​mal​nych or​ga​nizm spa​la nie​co tłusz​czów bądź bia​łek, by
tym spo​so​bem od​po​wied​nio za​kwa​sić krew. Dla​te​go ra​czej nie spo​ty​ka
się, by żyw​ność ubo​ga w po​kar​my kwa​so​twór​cze była przy​czy​ną za​sa​do​-
wi​cy.
Przy​pad​ki za​sa​do​wi​cy zda​rza​ją się sto​sun​ko​wo rzad​ko, z ta​kich przy​czyn,
jak: • hi​per​wen​ty​la​cja – zwięk​szo​na wen​ty​la​cja płuc, wy​stę​pu​ją​ca na przy​kład
w hi​ste​rii, po​wszech​nie wy​ko​rzy​sty​wa​na w roz​ma​itych tech​ni​kach re​lak​sa​-
cyj​nych i me​dy​ta​cyj​nych, w któ​rych prze​su​nię​cie pH krwi w kie​run​ku za​sa​-
do​wym wy​wo​łu​je uczu​cie psy​chicz​ne​go od​prę​że​nia • prze​by​wa​nie na znacz​-
nych wy​so​ko​ściach • za​tru​cie sa​li​cy​la​na​mi • znacz​na utra​ta kwa​śne​go soku
żo​łąd​ko​we​go, spo​wo​do​wa​na dłu​go​trwa​ły​mi wy​mio​ta​mi i/lub bie​gun​ka​mi
• sto​so​wa​nie le​ków ob​ni​ża​ją​cych kwa​so​wość żo​łąd​ka w cho​ro​bie wrzo​do​wej
tego or​ga​nu • nie​któ​re cho​ro​by hor​mo​nal​ne.

2. Kwa​si​ca
Kwa​si​ca to stan zwięk​szo​nej kwa​so​wo​ści krwi spo​wo​do​wa​ny wzro​stem
stę​że​nia kwa​sów (bę​dą​cych pro​duk​ta​mi prze​mia​ny ma​te​rii) i/lub spad​-
kiem stę​że​nia za​sad (do​star​cza​nych z po​ży​wie​niem).
Kwa​si​ca może być wy​rów​na​na, gdy or​ga​nizm nie do​pusz​cza do spad​ku
pH krwi po​ni​żej 6,8, oraz nie​wy​rów​na​na, gdy za​wio​dą me​cha​ni​zmy re​gu​la​-
cyj​ne i pH krwi spa​da po​ni​żej 6,8.
Roz​róż​nia​my dwa ro​dza​je kwa​si​cy: od​de​cho​wą i me​ta​bo​licz​ną.
a. Kwa​si​ca od​de​cho​wa
Kwa​si​ca od​de​cho​wa jest sta​nem pa​to​lo​gicz​nym spo​wo​do​wa​nym upo​śle​-
dze​niem wy​da​la​nia dwu​tlen​ku wę​gla w płu​cach. Może ją wy​wo​łać za​ha​-
mo​wa​nie czyn​no​ści ośrod​ka od​de​cho​we​go, wsku​tek jego uszko​dze​nia
bądź dzia​ła​nia le​ków. Czę​stą przy​czy​ną kwa​si​cy od​de​cho​wej są cho​ro​by
płuc (za​pa​le​nie, ro​ze​dma, gruź​li​ca) i oskrze​li (za​pa​le​nie, ast​ma). Kwa​si​ca
od​de​cho​wa wy​stę​pu​je tak​że w znie​czu​le​niu ogól​nym.
Ob​ja​wy kwa​si​cy od​de​cho​wej to ogól​ne osła​bie​nie, apa​tia, bóle gło​wy, sen​-
ność, a w cięż​szych przy​pad​kach omdle​nie i śpiącz​ka.
b. Kwa​si​ca me​ta​bo​licz​na
Kwa​si​ca me​ta​bo​licz​na to zwięk​szo​na ilość we krwi me​ta​bo​li​tów (pro​duk​-
tów prze​mia​ny ma​te​rii) in​nych niż dwu​tle​nek wę​gla. Ze wzglę​du na ro​-
dzaj me​ta​bo​li​tów, roz​róż​nia​my dwie od​mia​ny kwa​si​cy me​ta​bo​licz​nej:
mle​cza​no​wą i ke​to​no​wą.
Kwa​si​ca mle​cza​no​wa
Kwa​si​ca mle​cza​no​wa jest spo​wo​do​wa​na na​gro​ma​dze​niem się we krwi
kwa​su mle​ko​we​go. Naj​czę​ściej spo​ty​ka​ną przy​czy​ną kwa​si​cy mle​cza​no​-
wej są cho​ro​by ge​ne​tycz​ne, ta​kie jak: • wro​dzo​ny nie​do​bór en​zy​mu fruk​-
to​zo-1,6-bis​fos​fa​ta​zy • wro​dzo​ny nie​do​bór en​zy​mu glu​ko​zo-6-fos​fa​ta​zy
• ze​spół ME​LAS. Kwa​si​ca mle​cza​no​wa jest czę​stym po​wi​kła​niem cu​krzy​cy
każ​de​go stop​nia. Mogą ją też wy​wo​łać nie​któ​re leki, a tak​że cięż​kie nie​do​-
tle​nie​nie. Spo​sób od​ży​wia​nia nie ma wpły​wu na wy​stą​pie​nie kwa​si​cy mle​-
cza​no​wej.
Kwa​si​ca ke​to​no​wa (ke​to​za)
Kwa​si​ca ke​to​no​wa, zwa​na ke​to​zą, jest na​stęp​stwem nie​do​bo​ru nie​zbęd​-
nej do za​ini​cjo​wa​nia spa​la​nia tłusz​czu glu​ko​zy (tom 2, str. 87). Stan taki
wy​stę​pu​je pod​czas gło​du albo sto​so​wa​nia die​ty ni​sko​wę​glo​wo​da​no​wej,
za​le​ca​nej w le​cze​niu oty​ło​ści, cu​krzy​cy typu 2 i epi​lep​sji u dzie​ci.
Kwa​si​ca ke​to​no​wa czę​sto to​wa​rzy​szy cu​krzy​cy każ​de​go typu, w któ​rej
wpraw​dzie nie bra​ku​je we krwi glu​ko​zy, lecz nie ma do​sta​tecz​nej ilo​ści in​su​-
li​ny, nie​zbęd​nej do wy​ko​rzy​sta​nia tej glu​ko​zy przez ko​mór​ki.
W przy​pad​kach nie​do​bo​ru glu​ko​zy bądź nie​moż​no​ści uży​cia jej do za​ini​-
cjo​wa​nia spa​la​nia tłusz​czów, wą​tro​ba pro​du​ku​je cia​ła ke​to​no​we (ke​to​ny[1]),
któ​rych ko​mór​ki mogą użyć za​miast glu​ko​zy. Cia​ła ke​to​no​we mają od​czyn
kwa​śny, to​też wzrost ich stę​że​nia we krwi zmie​nia jej pH w kie​run​ku kwa​-
śnym.
Ob​ja​wem kwa​si​cy ke​to​no​wej jest wzrost stę​że​nia ciał ke​to​no​wych w pły​-
nach ustro​jo​wych, re​zul​ta​tem cze​go jest cha​rak​te​ry​stycz​ny za​pach ace​to​nu
w wy​da​li​nach i wy​dzie​li​nach – mo​czu, po​cie, śli​nie, wy​dy​cha​nym po​wie​trzu.

3. Kwa​si​ca wy​rów​na​na
Lu​dzie bę​dą​cy na die​cie wy​so​ko​tłusz​czo​wej, w któ​rej do​mi​nu​ją biał​ka
i tłusz​cze[2], a więc die​cie za​kwa​sza​ją​cej, skut​ki za​kwa​sze​nia od​czu​wa​ją
naj​szyb​ciej po roku jej sto​so​wa​nia. Dzie​je się tak dla​te​go, że or​ga​nizm
robi wszyst​ko, by utrzy​mać kwa​so​wość krwi w ra​mach fi​zjo​lo​gicz​nych, tj.
pH mię​dzy 7,35 a 7,45. Mó​wi​my wte​dy o kwa​si​cy wy​rów​na​nej, de fac​to
uta​jo​nej, w któ​rej or​ga​nizm utrzy​mu​je nie​zbęd​ną do ży​cia rów​no​wa​gę
kwa​so​wo-za​sa​do​wą krwi uwal​nia​jąc mi​ne​ra​ły za​sa​do​we – wapń, sód, po​-
tas bądź ma​gnez.
W nor​mal​nych wa​run​kach kwa​si​ca wy​rów​na​na nie jest sta​nem pa​to​lo​-
gicz​nym. Po​ja​wia się sto​sun​ko​wo czę​sto. Po więk​szym wy​sił​ku fi​zycz​nym,
albo gdy się prze​gło​dzi​my, spa​da ilość glu​ko​zy we krwi, więc wą​tro​ba pro​du​-
ku​je cia​ła ke​to​no​we, by za​pew​nić or​ga​ni​zmo​wi cią​głą do​sta​wę ener​gii. Tak​że
po​sił​ki ubo​gie w pro​duk​ty za​sa​do​we wy​wo​łu​ją wzrost za​kwa​sze​nia krwi.
W ta​kich wy​pad​kach mi​ne​ra​ły za​sa​do​we po​trzeb​ne do wy​rów​na​nia kwa​so​-
wo​ści krwi or​ga​nizm po​bie​ra z za​pa​sów tkan​ko​wych, i po spra​wie.
Pro​blem po​ja​wia się wte​dy, gdy or​ga​nizm nie po​sia​da za​pa​sów tkan​ko​-
wych. Wów​czas mi​ne​ra​ły po​trzeb​ne do utrzy​ma​nia nie​zbęd​nej do ży​cia rów​-
no​wa​gi kwa​so​wo-za​sa​do​wej po​bie​ra​ne są tak​że z tka​nek, bo skąd by in​dziej,
ale kosz​tem ich de​mi​ne​ra​li​za​cji.
W świa​do​mo​ści prze​cięt​ne​go zja​da​cza chle​ba de​mi​ne​ra​li​za​cja to głów​nie
od​wap​nie​nie ko​ści, zwa​ne oste​ope​nią, ewen​tu​al​nie ubyt​ki wap​nia w zę​bach.
Nie​któ​rzy wy​mie​nia​ją jesz​cze łam​li​wość pa​znok​ci i cza​sa​mi roz​dwa​ja​nie się
wło​sów jako ob​ja​wy de​mi​ne​ra​li​za​cji. W rze​czy​wi​sto​ści de​mi​ne​ra​li​za​cja do​ty​-
czy każ​dej tkan​ki, bez wy​jąt​ku. Wsku​tek de​mi​ne​ra​li​za​cji tkan​ki po​wsta​ją
w niej ko​mór​ki nie​peł​no​war​to​ścio​we. Z cza​sem tkan​ki ule​ga​ją de​ge​ne​ra​cji
i sta​ją się po​dat​ne na roz​ma​ite cho​ro​by i ura​zy – ko​ści na zła​ma​nia, zęby na
próch​ni​cę, tęt​ni​ce na wy​le​wy, na​czy​nia wień​co​we ser​ca na zmia​ny miaż​dży​-
co​we, bło​na ślu​zo​wa na nad​żer​ki, skó​ra na przed​wcze​sne zmarszcz​ki, gło​wa
na ły​sie​nie, wą​tro​ba na wi​ru​so​we za​pa​le​nie i tak da​lej, i da​lej, i da​lej. Na do​-
miar złe​go, nie​peł​no​war​to​ścio​we ko​mór​ki są bar​dzo po​dat​ne na zmia​ny no​-
wo​two​ro​we.

4. Pro​duk​ty kwa​so- i za​sa​do​twór​cze


Na jed​ną rzecz na po​czą​tek war​to zwró​cić uwa​gę, mia​no​wi​cie na to, że je​-
śli mó​wi​my o kwa​so​wo​ści, to mamy na my​śli za​rów​no kwa​so​wość (pH po​-
ni​żej 7), jak i za​sa​do​wość, zwa​ną też al​ka​licz​no​ścią (pH po​wy​żej 7), a tak​-
że kwa​so​wo-za​sa​do​wą neu​tral​ność (pH 7). Wszyst​ko to na​zy​wa​my kwa​so​-
wo​ścią.
Dru​ga kwe​stia, któ​ra czę​sto spra​wia trud​no​ści, to na​zew​nic​two, we​dług
któ​re​go im więk​sza licz​ba pH, tym niż​sza kwa​so​wość (czy​li wyż​sza za​sa​do​-
wość), i vice ver​sa. Brak tu lo​gi​ki, ale tak już jest.

Kwa​so​wość pH Wy​bra​ne pro​duk​ty żyw​no​ścio​we

za​sa​do​we bro​ku​ły, czer​wo​ne bu​ra​ki, szpi​nak, szczaw, ogó​rek, ka​la​fior, na​tka pie​-
10 trusz​ki, pest​ki dyni

ka​pu​sta, sa​ła​ta, fa​so​la szpa​ra​go​wa, cy​try​na, wi​śnia, czo​snek, se​ler na​cio​-


9 wy, wi​no​gro​na, kiwi, jar​muż, pa​pry​ka słod​ka, czer​wo​ne wino

awo​ka​do, po​mi​do​ry, oliw​ki, ba​na​ny, ar​bu​zy, pa​pry​ka czer​wo​na, po​ma​-


8 rań​cze, grejp​fru​ty, man​da​ryn​ki, mak, ocet jabł​ko​wy

neu​tral​ne woda, mle​ko wiej​skie, ma​sło, jabł​ka, miód


7

kwa​so​we jo​gurt, jaj​ka, ryba, brą​zo​wy ryż, fa​so​la, groch, śliw​ki, ziem​nia​ki w mun​-
6 dur​kach
5 piwo, cu​kier, bia​ły ryż, ziem​nia​ki z wody, pie​czy​wo ra​zo​we

czar​na kawa, bia​łe pie​czy​wo, ma​ka​ro​ny, orze​chy, wo​ło​wi​na, sos po​mi​do​-


4 ro​wy

wie​przo​wi​na, bia​łe wino, sery, cze​ko​la​da, czar​na her​ba​ta, ocet spi​ry​tu​so​-


3 wy

na​po​je typu cola


2


Jed​ną rzecz mu​si​my so​bie wy​ja​śnić. Otóż kwa​so​wość pro​duk​tów spo​żyw​-
czych opi​sa​nych w po​wyż​szej ta​be​li nie do​ty​czy ich kwa​so​wo​ści w śro​do​-
wi​sku ze​wnętrz​nym, czy​li przed zje​dze​niem, ani po zje​dze​niu, ani na​wet
po wchło​nię​ciu. Ta​be​la ob​ra​zu​je wpływ wy​bra​nych pro​duk​tów żyw​no​ścio​-
wych na kwa​so​wość krwi po przy​swo​je​niu, a więc po wy​ko​rzy​sta​niu ich
na po​trze​by me​ta​bo​li​zmu. Ina​czej mó​wiąc: o tym, czy dany pro​dukt żyw​-
no​ścio​wy jest kwa​so​twór​czy, czy za​sa​do​twór​czy, czy też jest kwa​so​wo
obo​jęt​ny, de​cy​du​ją me​ta​bo​li​ty, czy​li pro​duk​ty prze​mia​ny tych pro​duk​tów
na ma​te​rię (ana​bo​lizm) bądź ener​gię (ka​ta​bo​lizm).
Wy​ją​tek sta​no​wi che​micz​nie czy​sta woda, któ​ra przed wy​pi​ciem ma war​-
tość pH 7 (jest kwa​so​wo obo​jęt​na) i po wy​pi​ciu tę war​tość utrzy​mu​je,
w związ​ku z czym w ża​den spo​sób nie wpły​wa na kwa​so​wość krwi. Tę samą
war​tość pH ma wiej​skie mle​ko, ale z in​ne​go wzglę​du niż woda. Otóż jest ono
do​sko​na​le kwa​so​wo zrów​no​wa​żo​ne, co zna​czy, że ilość me​ta​bo​li​tów o od​czy​-
nie kwa​śnym i za​sa​do​wym po​zo​sta​łych po przy​swo​je​niu mle​ka jest do​kład​-
nie taka sama. Ten sam efekt kwa​so​wo-za​sa​do​wej rów​no​wa​gi po​sił​ków mo​-
że​my uzy​skać przez od​po​wied​ni do​bór skład​ni​ków. Na przy​kład je​śli zje​my
wo​ło​wi​nę (pH 4) i wa​go​wo zrów​no​wa​ży​my ją czer​wo​ny​mi bu​ra​ka​mi (pH 10),
to nasz po​si​łek bę​dzie miał war​tość pH 7, czy​li bę​dzie kwa​so​wo neu​tral​ny.

5. Czy cy​try​na jest kwa​śna, a cu​kier słod​ki


Oczy​wi​ście, że cy​try​na jest kwa​śna, ale za to za​wie​ra spo​re ilo​ści mi​ne​ra​-
łów za​sa​do​wych. Po wy​ko​rzy​sta​niu soku cy​try​no​we​go na po​trze​by me​ta​-
bo​li​zmu, mi​ne​ra​ły za​sa​do​we po​zo​sta​ją we krwi pod​wyż​sza​jąc jej pH, czy​li
że cy​try​na wpły​wa od​kwa​sza​ją​co na krew, a po​śred​nio tak​że na cały or​ga​-
nizm.
Na prze​ciw​nym bie​gu​nie znaj​du​je się cu​kier, któ​ry jest słod​ki, ale jego me​-
ta​bo​li​ty mają od​czyn kwa​śny. A że cu​kier nie za​wie​ra żad​nych mi​ne​ra​łów za​-
sa​do​wych, więc na or​ga​nizm wpły​wa za​kwa​sza​ją​co. To samo do​ty​czy wszyst​-
kich pro​duk​tów oczysz​czo​nych.

6. Jak kom​po​no​wać po​sił​ki pod wzglę​dem kwa​so​wo​ści


Nie ma po​trze​by, żeby w każ​dym po​sił​ku za​cho​wy​wać rów​no​wa​gę kwa​so​-
wo-za​sa​do​wą. O wie​le waż​niej​sze od tego jest, żeby or​ga​nizm dys​po​no​wał
re​zer​wa​mi tkan​ko​wy​mi mi​ne​ra​łów za​sa​do​wych. Tak więc nie za​szko​dzi
nam zje​dze​nie na śnia​da​nie ja​jecz​ni​cy z kil​ku jaj, któ​re są lek​ko kwa​so​-
twór​cze, je​śli w cią​gu dnia zje​my kil​ka za​sa​do​twór​czych owo​ców i wy​pi​je​-
my cho​ciaż je​den kok​tajl błon​ni​ko​wy. Wów​czas nie tyl​ko uzu​peł​ni​my mi​-
ne​ra​ły za​sa​do​we uży​te do od​kwa​sze​nia krwi po śnia​da​niu, ale jesz​cze do​-
star​czy​my or​ga​ni​zmo​wi nad​wyż​ki, któ​re bę​dzie mógł zde​po​no​wać
w tkan​kach na ko​lej​ne śnia​da​nie. Ina​czej mó​wiąc, wy​star​czy od​ży​wiać się
we​dług za​sad zdro​we​go od​ży​wia​nia (tom 2, str. 92), by nie po​paść w kło​-
po​ty zdro​wot​ne spo​wo​do​wa​ne de​mi​ne​ra​li​za​cją.
Roz​dział 3

Prze​twa​rza​nie żyw​no​ści

P rze​twa​rza​nie żyw​no​ści jest tak sta​re jak ludz​kość. My​cie, obie​ra​nie,


kro​je​nie, go​to​wa​nie, sma​że​nie, pie​cze​nie, wę​dze​nie, ki​sze​nie, wy​tła​-
cza​nie ole​ju, czy mie​le​nie zbo​ża na ka​szę i mąkę ma na celu uzdat​nie​nie
su​row​ców żyw​no​ścio​wych do spo​ży​cia. Żyw​ność prze​two​rzo​na w spo​sób
tra​dy​cyj​ny jest na​dal tym, czym była przed prze​two​rze​niem, tyl​ko umy​ta,
ob​ra​na, po​kro​jo​na, ugo​to​wa​na, wy​tło​czo​na, zmie​lo​na itd. Je​dząc pro​duk​-
ty spo​żyw​cze prze​two​rzo​ne w ten spo​sób, w za​sa​dzie mo​że​my kie​ro​wać
się na​szy​mi zmy​sła​mi: sma​kiem, wę​chem oraz ape​ty​tem, a tak​że pod​sta​-
wo​wą wie​dzą o za​sa​dach zdro​we​go od​ży​wia​nia, co z pew​no​ścią wyj​dzie
nam na zdro​wie – nie przy​ty​je​my, nie po​pad​nie​my w cho​ro​by.
Zgo​ła ina​czej rzecz ma się w przy​pad​ku żyw​no​ści wy​so​ko​prze​two​rzo​nej,
któ​rej cha​rak​te​ry​stycz​ną ce​chą jest to, że – choć po​wsta​je przy uży​ciu su​row​-
ców na​tu​ral​nych – w przy​ro​dzie nie wy​stę​pu​je, a więc jest nie​na​tu​ral​na.
A sko​ro tak, to na​sze na​tu​ral​ne zmy​sły są w tym wy​pad​ku nie tyl​ko bez​u​ży​-
tecz​ne, ale czę​sto wpro​wa​dza​ją nas w błąd, co zresz​tą naj​czę​ściej jest ce​lem
pro​duk​cji tej żyw​no​ści. Pro​duk​ty wy​so​ko​prze​two​rzo​ne moż​na po​dzie​lić na 5
grup:

1. Pro​duk​ty oczysz​czo​ne (ra​fi​no​wa​ne)


Ce​lem ra​fi​na​cji (nad​mier​ne​go oczysz​cze​nia) jest uzy​ska​nie pro​duk​tu po​-
zba​wio​ne​go sub​stan​cji nor​mal​nie wy​stę​pu​ją​cych w su​row​cu ro​ślin​nym –
błon​ni​ków, wi​ta​min i mi​ne​ra​łów. W efek​cie otrzy​mu​je się pro​dukt
o zmie​nio​nych wła​ści​wo​ściach – za​pa​chu, sma​ku, a nade wszyst​ko o wy​-
dłu​żo​nym okre​sie przy​dat​no​ści do spo​ży​cia, bo o to w tym pro​ce​de​rze
głów​nie cho​dzi. Po​pu​lar​ny​mi pro​duk​ta​mi ra​fi​no​wa​ny​mi są: bia​ły cu​kier,
bia​ła mąka, bia​ły ryż, ra​fi​no​wa​ny olej.

2. Pro​duk​ty „ulep​szo​ne”
Są to pro​duk​ty po​wsta​ją​ce w dro​dze za​kłó​ce​nia pro​por​cji sub​stan​cji wy​-
stę​pu​ją​cych w na​tu​rze, po​przez np. od​tłusz​cze​nie czy usu​nię​cie ko​fe​iny
(oczy​wi​ście przy uży​ciu od​czyn​ni​ków che​micz​nych), albo „wzbo​ga​ce​nie”
na​tu​ral​nych pro​duk​tów w ja​kieś rze​ko​mo po​trzeb​ne sub​stan​cje – wi​ta​mi​-
ny (naj​czę​ściej syn​te​tycz​ne, peł​nią​ce rolę kon​ser​wan​tów), mi​kro- i ma​kro​-
ele​men​ty (te​raz bar​dzo mod​ne) albo bak​te​rie (na to​pie). Ce​lem tych za​bie​-
gów jest nie tyle wpro​wa​dze​nie na​szych zmy​słów w błąd (choć to też), co
wmó​wie​nie nam, że na​tu​ral​ne pro​duk​ty żyw​no​ścio​we są do ni​cze​go (bo
cze​goś za​wie​ra​ją za dużo, albo cze​goś im brak), a więc ist​nie​je ko​niecz​-
ność po​pra​wia​nia na​tu​ry. Z tym ro​dza​jem prze​twa​rza​nia żyw​no​ści wią​że
się naj​czę​ściej kam​pa​nia re​kla​mo​wa z udzia​łem ży​wie​niow​ców oraz tak
zwa​nych au​to​ry​te​tów na​uko​wych, naj​czę​ściej le​ka​rzy.

3. Pro​duk​ty zmie​nio​ne struk​tu​ral​nie


Ty​po​wym przed​sta​wi​cie​lem tej gru​py jest mar​ga​ry​na, któ​ra po​stać cia​ła
sta​łe​go uzy​sku​je w wy​ni​ku uwo​do​ro​wie​nia płyn​nych ole​jów ro​ślin​nych.
In​nym ro​dza​jem żyw​no​ści, któ​ra swo​je ce​chy uzy​sku​je w wy​ni​ku zmian
struk​tu​ral​nych, są pro​duk​ty ho​mo​ge​ni​zo​wa​ne, po​wsta​łe w wy​ni​ku me​-
cha​nicz​ne​go roz​bi​cia na​tu​ral​nych czą​ste​czek na nie​wy​stę​pu​ją​ce w na​tu​-
rze mi​kro​czą​stecz​ki – tak małe, że w po​sta​ci nie​zmie​nio​nej (nie​stra​wio​-
ne) mogą wni​kać przez na​bło​nek je​li​to​wy do krwio​bie​gu, przy​czy​nia​jąc
się do miaż​dży​cy tęt​nic.

4. Pro​duk​ty uda​ją​ce na​tu​ral​ne


Są to pro​duk​ty żyw​no​ścio​we po​wsta​łe z su​row​ców na​tu​ral​nych, któ​re
w wy​ni​ku za​bie​gów tech​no​lo​gicz​nych oszu​ku​ją na​sze zmy​sły i uda​ją coś
in​ne​go niż su​row​ce, z któ​rych po​wsta​ły – w wy​ni​ku ką​pie​li w sub​stan​cji
za​pa​cho​wej kieł​ba​sa pach​nie jak wę​dzo​na, chip​sy ziem​nia​cza​ne uda​ją bo​-
czek, wy​ro​by mlecz​ne, po do​da​niu sub​stan​cji sma​ko​wych i sta​bi​li​za​to​rów,
uda​ją cze​ko​la​dę, chu​de mle​ko z do​dat​kiem mle​ka w prosz​ku i sub​stan​cji
sma​ko​wych uda​je ma​ślan​kę.

5. Pro​duk​ty sztucz​ne
Jest to mie​sza​ni​na od​wod​nio​nych pro​duk​tów na​tu​ral​nych i roz​ma​itych
do​dat​ków – wy​peł​nia​czy, za​gęst​ni​ków, sta​bi​li​za​to​rów, emul​ga​to​rów, sło​-
dzi​ków, sub​stan​cji sma​ko​wych i za​pa​cho​wych. Ty​po​wy​mi przed​sta​wi​cie​-
la​mi pro​duk​tów sztucz​nych są: zupy bły​ska​wicz​ne, sosy w prosz​ku, kost​ki
ro​so​ło​we, mle​ko w prosz​ku, ve​ge​ta.
Roz​dział 4

Sok czy błon​nik

O stat​nio w tak zwa​nej me​dy​cy​nie na​tu​ral​nej (te​raz już bar​dziej na​tu​-


ral​nej od na​tu​ry) za​pa​no​wa​ła moda na soki i błon​ni​ki. Nie ba​cząc,
że na​tu​ra już coś ta​kie​go wy​my​śli​ła w po​sta​ci owo​ców i wa​rzyw, każe się
osob​no pić rze​ko​mo wście​kle zdro​we soki i zja​dać niby jesz​cze zdrow​sze
błon​ni​ki. Przyj​rzyj​my się za​tem, czym te pro​duk​ty są z osob​na, czy​li czym
jest sok, a czym błon​nik.

1. Sok
Sok oczysz​czo​ny z błon​ni​ka, jak zresz​tą każ​da żyw​ność oczysz​czo​na, jest
dla or​ga​ni​zmu ra​czej nie​po​trzeb​nym ob​cią​że​niem niż źró​dłem zdro​wia.
Soki re​kla​mu​je się jako bom​bę wi​ta​mi​no​wą. To jest do​bre okre​śle​nie, któ​-
re po​win​no od​strę​czyć lu​dzi od pi​cia so​ków. Dla​cze​go? A sły​szał kto, żeby
bom​ba wy​war​ła kie​dy​kol​wiek inny sku​tek niż de​struk​cyj​ny?
Soki wy​ko​rzy​stu​je się w roz​ma​itych ku​ra​cjach do wal​ki z pa​to​lo​gia​mi,
gdzie ze wszech miar uza​sad​nio​ne jest uży​cie sto​sow​nej bro​ni, w tym bomb.
Jed​nak​że po​ko​ju, ja​kim jest zdro​wie, uży​cie bomb by​naj​mniej nie prze​dłu​ży.
Trze​ba bo​wiem zdać so​bie spra​wę, że ina​czej po​stę​pu​je się w zdro​wiu, a ina​-
czej w cho​ro​bie. Ana​lo​gia do woj​ny i po​ko​ju do​brze tę róż​ni​cę ob​ra​zu​je.
Or​ga​nizm wy​pi​cie soku może ode​brać jako na​lot bom​bo​wy i od​po​wie​dzieć
uży​ciem ar​ty​le​rii prze​ciw​lot​ni​czej, dla​te​go że nie tyl​ko nie​do​bór, ale tak​że
nad​miar wi​ta​min wy​wie​ra nie​ko​rzyst​ny wpływ na jego funk​cjo​no​wa​nie. Je​śli
owe wi​ta​mi​ny są do​zo​wa​ne po​wo​li, co ma miej​sce w obec​no​ści błon​ni​ka, to
or​ga​nizm spo​koj​nie se​gre​gu​je wchło​nię​te wi​ta​mi​ny – wy​ko​rzy​stu​je na po​-
trze​by bie​żą​ce, robi za​pa​sy tkan​ko​we, nad​mia​ry wy​da​la. Zgo​ła ina​czej rzecz
ma się, gdy wi​ta​mi​ny zo​sta​ną wchło​nię​te gwał​tow​nie, co ma miej​sce bez
obec​no​ści błon​ni​ka. Je​śli w jed​nej chwi​li wszyst​kie wi​ta​mi​ny po​ja​wia​ją się
na​gle we krwi, to na​wet te, któ​rych jest nie​do​bór w tkan​kach, we krwi są
w nad​mia​rze, a to musi spro​wo​ko​wać gwał​tow​ną re​ak​cję obron​ną.
W cho​ro​bie spro​wo​ko​wa​nie re​ak​cji obron​nej ma uza​sad​nie​nie, ale nie
w zdro​wiu, ża​den bo​wiem lek, któ​ry po​zwa​la wy​zdro​wieć, nie jest zdro​wy.
Wręcz prze​ciw​nie – każ​dy lek ma swo​je skut​ki ubocz​ne. Leki na​tu​ral​ne mają
ich co praw​da mniej, ale mają, to​też za​bi​ja​ją wol​niej, ale też za​bi​ja​ją. Je​śli nie
mają ja​kiejś cho​ro​by do za​bi​cia, za​bi​ja​ją zdro​wie. Taka już ich na​tu​ra.

2. Błon​nik
Nie wda​jąc się w gma​twa​ją​ce tyl​ko isto​tę rze​czy szcze​gó​ły, roz​róż​nia​my
dwa ro​dza​je błon​ni​ka – ce​lu​lo​zę i pek​ty​nę. Róż​nią się tym, że pierw​szy nie
jest roz​pusz​czal​ny w wo​dzie, dru​gi zaś jest, na​to​miast ich ce​chą wspól​ną
jest to, że nie są tra​wio​ne che​micz​nie przez soki i en​zy​my tra​wien​ne, wy​-
dzie​la​ne przez or​ga​ny wy​dziel​ni​cze ludz​kie​go prze​wo​du po​kar​mo​we​go.
Nie zna​czy to by​naj​mniej, że błon​nik w ogó​le nie jest tra​wio​ny. W na​tu​rze
ist​nie​je mnó​stwo istot, dla któ​rych błon​nik jest pod​sta​wo​wym po​ży​wie​-
niem. Kil​ka ga​tun​ków ta​kich istot za​sie​dla (je​śli mają ku temu wa​run​ki)
na​sze je​li​to gru​be. Cho​dzi oczy​wi​ście o bak​te​rie zwa​ne sym​bio​tycz​ny​mi,
a to z tego wzglę​du, że współ​ży​ją z nami w sym​bio​zie, czy​li że obie stro​ny
czer​pią z tego współ​ży​cia obo​pól​ne ko​rzy​ści.
W za​my​śle na​tu​ry, bak​te​rie sym​bio​tycz​ne za​sie​dla​ją​ce ludz​kie je​li​to gru​be
do​sta​ją od swo​je​go go​spo​da​rza przy​sło​wio​wy dach nad gło​wą oraz ca​ło​do​bo​-
we wy​ży​wie​nie. Co dają w za​mian? Wła​ści​wie nic ta​kie​go, bo je​dy​nie wła​sne
od​cho​dy. Tak się jed​nak skła​da, że owe od​cho​dy bak​te​rii sym​bio​tycz​nych to…
nie​zbęd​ne nam wi​ta​mi​ny. Szko​puł w tym, że owe bak​te​rie są wy​bred​ne i od​-
ży​wia​ją się tyl​ko jed​nym ro​dza​jem błon​ni​ka, mia​no​wi​cie pek​ty​ną, czy​li błon​-
ni​kiem roz​pusz​czal​nym w wo​dzie. Ale to nie wszyst​ko, bo​wiem pek​ty​na roz​-
pusz​czo​na w wo​dzie ma po​stać płyn​ną, co bar​dzo od​po​wia​da in​nym miesz​-
kań​com je​li​ta gru​be​go, mia​no​wi​cie droż​dża​kom Can​di​da al​bi​cans, któ​re mają
pa​skud​ny zwy​czaj od​ga​nia​nia współ​bie​siad​ni​ków od sto​łu. Roz​wią​za​niem
spra​wy jest za​gęsz​cze​nie po​żyw​ki po​przez zmie​sza​nie pek​ty​ny z ce​lu​lo​zą.
W ta​kim pod​ło​żu bak​te​rie sym​bio​tycz​ne czu​ją się do​sko​na​le i – co naj​waż​-
niej​sze – nie mają kon​ku​ren​cji!

3. Dla​cze​go sok i błon​nik


W owo​cach i wa​rzy​wach sok i błon​nik wy​stę​pu​ją kom​ple​men​tar​nie, co
wi​dać już od pierw​sze​go kęsa, gdy błon​nik jest prze​żu​wa​ny w ja​mie ust​-
nej, dzię​ki cze​mu na​stę​pu​je do​kład​ne wy​mie​sza​nie soku, błon​ni​ka i śli​ny.
Jest to bar​dzo waż​ny etap tra​wie​nia che​micz​ne​go, bez któ​re​go za​war​te
w soku war​to​ścio​we sub​stan​cje od​żyw​cze tra​ci​my, co jest man​ka​men​tem
pi​cia sa​me​go soku, któ​re​go wszak nie prze​żu​wa​my.
Tak​że w żo​łąd​ku obec​ność błon​ni​ka ma istot​ny wpływ na dal​sze losy soku.
Wpraw​dzie żo​łą​dek błon​ni​ka nie tra​wi, ale pró​bu​je i do​pie​ro po nie​uda​nych
pró​bach prze​sy​ła go por​cja​mi do je​li​ta cien​kie​go. Je​śli sok jest zwią​za​ny
z błon​ni​kiem, to tak​że on z opóź​nie​niem i por​cja​mi do​cie​ra do je​li​ta cien​kie​-
go, gdzie wi​ta​mi​ny oraz inne war​to​ścio​we sub​stan​cje nie są wchła​nia​ne
gwał​tow​nie, jak z soku bez błon​ni​ka, tyl​ko po​wo​lut​ku, spo​koj​nie, w mia​rę
prze​su​wa​nia błon​ni​ka wzdłuż ścia​ny je​li​ta cien​kie​go. Przy ta​kiej po​da​ży, or​-
ga​nizm może swo​bod​nie roz​dy​spo​no​wać wchło​nię​te sub​stan​cje od​żyw​cze,
a nad​miar spo​koj​nie wy​da​lić.
Błon​nik wy​ssa​ny z war​to​ścio​wych sub​stan​cji jest prze​su​wa​ny ru​cha​mi ro​-
bacz​ko​wy​mi je​lit do je​li​ta gru​be​go, ale po dro​dze wca​le nie próż​nu​je. Co
robi? Otóż robi dwie bar​dzo waż​ne rze​czy – ce​lu​lo​za ście​ra pa​to​lo​gicz​ny śluz
ze ścia​ny je​li​ta cien​kie​go, a po​tem tak​że gru​be​go, na​to​miast pek​ty​na, któ​ra
wy​ka​zu​je wła​ści​wo​ści gąb​ki, wchła​nia me​ta​le cięż​kie oraz inne szko​dli​we
sub​stan​cje, co za​po​bie​ga prze​nik​nię​ciu ich do or​ga​ni​zmu.
W je​li​cie gru​bym błon​nik sta​no​wi do​sko​na​łą po​żyw​kę dla bak​te​rii sym​bio​-
tycz​nych, ale nie może to być byle jaki błon​nik, tyl​ko żywy, skła​da​ją​cy się
z pek​ty​ny i ce​lu​lo​zy, a nie ja​kieś zwie​trza​łe otrę​by. Na ta​kim żar​ciu bak​te​rie
sym​bio​tycz​ne dłu​go nie po​cią​gną. Dla​te​go lu​dzie hoł​du​ją​cy mo​dzie pi​cia rze​-
ko​mo zdro​wych so​ków mu​szą uzu​peł​niać swo​ją die​tę nie tyl​ko błon​ni​kiem,
ale tak​że pro​bio​ty​ka​mi.
Ilość wi​ta​min pro​du​ko​wa​nych przez bak​te​rie sym​bio​tycz​ne nie jest im​po​-
nu​ją​ca i wca​le taka nie musi być. To nie ma dzia​łać jak bom​ba, a więc de​-
struk​cyj​nie, tyl​ko ma za​po​biec prze​rwom w do​sta​wie wi​ta​min do or​ga​ni​-
zmu.
Roz​dział 5

Mię​so czer​wo​ne, mię​so bia​łe, ryby

M ięso za​li​cza​ne jest do po​kar​mów po​cho​dze​nia zwie​rzę​ce​go, po​dob​-


nie jak mle​ko, jaj​ka czy miód. W rze​czy​wi​sto​ści mię​so jest po​kar​-
mem stric​te zwie​rzę​cym, nie jemy bo​wiem mię​sa po​cho​dzą​ce​go od ja​-
kichś zwie​rząt, lecz mię​so tych zwie​rząt.
Mię​sa ge​ne​ral​nie dzie​li​my na trzy wy​raź​nie róż​nią​ce się mię​dzy sobą gru​-
py: mię​so czer​wo​ne, mię​so bia​łe oraz ryby. Zna​mien​ne, że w przy​pad​ku ryb
nie mówi się na​wet o mię​sie, choć w isto​cie zja​da​my ich mię​śnie, czy​li mię​so.
Coś tu musi być na rze​czy. Tyl​ko co? Przyj​rzyj​my się nie​co wni​kli​wiej tym
trzem gru​pom mięs pod ką​tem ich war​to​ści od​żyw​czych.

1. Mię​so czer​wo​ne
Mię​so czer​wo​ne to mię​śnie i or​ga​ny we​wnętrz​ne ssa​ków lą​do​wych. Naj​-
czę​ściej zja​da​ne jest mię​so ssa​ków ubo​jo​wych, a więc spe​cjal​nie ho​do​wa​-
nych po to, by je zjeść. Do mię​sa czer​wo​ne​go za​li​cza​ne jest tak​że mię​so
dzi​ko ży​ją​cych ssa​ków łow​nych, zwa​ne dzi​czy​zną.
Cha​rak​te​ry​stycz​ny czer​wo​ny ko​lor mię​so ssa​ków lą​do​wych za​wdzię​cza
obec​no​ści w ko​mór​kach mię​śni du​żej ilo​ści mio​glo​bi​ny (biał​ka o skła​dzie
che​micz​nym zbli​żo​nym do he​mo​glo​bi​ny), któ​rej za​da​niem jest ma​ga​zy​no​-
wa​nie tle​nu.
Or​ga​ni​zmy ssa​ków lą​do​wych są do​sto​so​wa​ne do ży​cia w tym sa​mym śro​-
do​wi​sku, w któ​rym żyje czło​wiek – tak​że ssak lą​do​wy. Na​tu​ra jest prag​ma​-
tycz​na, to​też je​śli wy​pra​cu​je sku​tecz​ny wa​riant przy​sto​so​wa​nia do śro​do​wi​-
ska, to go sto​su​je dla każ​de​go ga​tun​ku ży​ją​ce​go w tym śro​do​wi​sku. Z tego
wzglę​du kwa​sy nu​kle​ino​we two​rzą​ce ją​dra ko​mór​ko​we, ami​no​kwa​sy two​rzą​-
ce biał​ka, tłusz​cze two​rzą​ce tkan​kę tłusz​czo​wą, a tak​że cho​le​ste​rol peł​nią​cy
rolę prze​ciw​u​tle​nia​cza u wszyst​kich ssa​ków lą​do​wych są nie​ja​ko kom​pa​ty​bil​-
ne, to​też je​dząc mię​so ssa​ków lą​do​wych do​star​cza​my or​ga​ni​zmo​wi go​to​we
ele​men​ty, ni​czym ce​gieł​ki, by nie mu​siał two​rzyć ich od nowa, jak czy​nią to
sto​ją​ce ni​żej od nas w łań​cu​chu po​kar​mo​wym zwie​rzę​ta ro​śli​no​żer​ne.

2. Mię​so bia​łe
Mię​so bia​łe to mię​so pta​ków. Zwie​rzę​ta te żyją w in​nym śro​do​wi​sku niż
ssa​ki lą​do​we, to​też po​sia​da​ją inne ce​chy za​rów​no ana​to​micz​ne, jak i fi​zjo​-
lo​gicz​ne, a to z ko​lei de​cy​du​je o war​to​ści od​żyw​czej ich mię​sa.
Śro​do​wi​skiem pta​ków jest po​wie​trze, w któ​rym od​by​wa​ją loty w celu po​-
ko​na​nia od​le​gło​ści. Nie​któ​re pta​ki od​by​wa​ją dłu​gie loty, in​nym wy​star​czy
pod​fru​nię​cie, by do​stać się na drze​wo albo z drze​wa na drze​wo, czy też
umknąć przed dra​pież​ni​kiem. W każ​dym z tych przy​pad​ków waż​ną rolę od​-
gry​wa sto​su​nek masy cia​ła do ener​gii wy​twa​rza​nej przez mię​śnie skrzy​deł.
Dla​te​go pta​ki, re​la​tyw​nie do ssa​ków lą​do​wych, są lek​kie. Efekt ten pta​ki uzy​-
ska​ły dzię​ki re​duk​cji masy kost​nej oraz ilo​ści pły​nów ustro​jo​wych.
Ko​ści koń​czyn pta​ków, w po​rów​na​niu do ko​ści ssa​ków lą​do​wych, są bar​-
dzo lek​kie, a to dla​te​go, że nie są wy​peł​nio​ne szpi​kiem kost​nym, jak ko​ści
ssa​ków lą​do​wych, lecz są we​wnątrz pu​ste. Tyl​ko nie​wiel​ka war​stwa szpi​ku
kost​ne​go po​kry​wa ścia​ny pu​stych ko​ści pta​ków od we​wnątrz, ale to w zu​peł​-
no​ści wy​star​czy do wy​pro​du​ko​wa​nia skład​ni​ków mor​fo​lo​gicz​nych krwi, po​-
nie​waż pta​ki oszczę​dza​ją tak​że na ilo​ści krwi. W tej sy​tu​acji ko​mór​ki mię​śni
pta​ków nie za​wie​ra​ją czer​wo​nej mio​glo​bi​ny, słu​żą​cej do ma​ga​zy​no​wa​nia tle​-
nu, więc ich mię​so ma od​cień ja​śniej​szy od mię​sa ssa​ków lą​do​wych, a w nie​-
któ​rych par​tiach jest wręcz bia​łe.
Ogra​ni​czo​ną ilość krwi oraz brak moż​li​wo​ści ma​ga​zy​no​wa​nia tle​nu pta​ki
re​kom​pen​su​ją do​brze roz​wi​nię​tym ukła​dem od​de​cho​wym, gdyż ich płu​ca są
po​łą​czo​ne ze spe​cjal​ny​mi wor​ka​mi po​wietrz​ny​mi. Naj​czę​ściej jest ich dzie​-
więć i cią​gną się mię​dzy mię​śnia​mi skrzy​deł przez cały tu​łów, a u nie​któ​rych
ga​tun​ków prze​cho​dzą na​wet do wnę​trza ko​ści.
Pod​czas lotu mo​stek pta​ka zo​sta​je za​blo​ko​wa​ny, więc prze​sta​je on od​dy​-
chać klat​ką pier​sio​wą, a jej rolę przej​mu​ją wor​ki po​wietrz​ne, któ​re ni​czym
mie​chy po​ru​sza​ne mię​śnia​mi skrzy​deł za​sy​sa​ją i wy​dmu​chu​ją po​wie​trze.
I tu​taj spo​ty​ka​my się z in​no​wa​cją wła​ści​wą tyl​ko pta​kom, bo​wiem pod​czas
wde​chu tyl​ko oko​ło 25% po​wie​trza tra​fia do płuc, resz​ta zaś omi​ja je i tra​fia
do wor​ków po​wietrz​nych. Przy wy​de​chu po​wie​trze z wor​ków po​wietrz​nych
jest wtła​cza​ne do płuc, wsku​tek cze​go zo​sta​je z nich usu​nię​te zu​ży​te po​wie​-
trze i za​stą​pio​ne świe​żym. Dzię​ki temu roz​wią​za​niu świe​że po​wie​trze do​cie​-
ra do płuc za​rów​no pod​czas wde​chu, jak i wy​de​chu pta​ka. Im szyb​ciej ptak
ru​sza skrzy​dła​mi, tym wię​cej po​wie​trza do​sta​je się do jego płuc, to​też pta​ki
ni​g​dy nie tra​cą tchu.
Spe​cy​ficz​na ad​ap​ta​cja do spe​cy​ficz​nych wa​run​ków po​cią​ga za sobą ade​-
kwat​ną ad​ap​ta​cję fi​zjo​lo​gicz​ną. Z tego wzglę​du pta​ki nie gro​ma​dzą za​pa​sów
ener​gii w po​sta​ci tłusz​czu, gdyż w ich przy​pad​ku by​ło​by to nie​eko​no​micz​ne,
by dźwi​gać w po​wie​trze coś, co nie wia​do​mo kie​dy i czy może się przy​dać.
Wpraw​dzie drób moż​na utu​czyć, ale tłuszcz w jego or​ga​ni​zmie od​kła​da się
jako pa​to​lo​gicz​ne zło​gi roz​miesz​czo​ne w róż​nych miej​scach cia​ła, przede
wszyst​kim w ja​mie trzew​nej, gdzie wy​wo​łu​je otłusz​cze​nie or​ga​nów we​-
wnętrz​nych, w tym cha​rak​te​ry​stycz​ne stłusz​cze​nie wą​tro​by. Na​to​miast ani
usy​tu​owa​nej pod skó​rą bia​łej tkan​ki tłusz​czo​wej, ani usy​tu​owa​nej w mię​-
śniach bru​nat​nej tkan​ki tłusz​czo​wej (tom 2, str. 176) or​ga​ni​zmy pta​ków nie
wy​twa​rza​ją, bo​wiem na​tu​ra wy​kom​bi​no​wa​ła dla nich inny spo​sób ma​ga​zy​-
no​wa​nia ener​gii.
W nor​mal​nych wa​run​kach pta​ki ma​ga​zy​nu​ją ener​gię, roz​bu​do​wu​jąc tkan​-
kę mię​śnio​wą, więc w ra​zie po​trze​by spa​la​ją biał​ka zma​ga​zy​no​wa​ne w mię​-
śniach. Tym spo​so​bem w każ​dych wa​run​kach pta​ki za​cho​wu​ją zdol​ność lotu,
bo​wiem z roz​bu​do​wa​ną tkan​ką mię​śnio​wą są cięż​kie, ale za to mię​śnie mają
moc​ne, na​to​miast wraz z ubyt​kiem tkan​ki mię​śnio​wej są co​raz lżej​sze, więc
do lotu po​trze​bu​ją co​raz słab​szych mię​śni. Wsku​tek tej ad​ap​ta​cji pta​ków do
wy​mo​gów śro​do​wi​ska, mię​so bia​łe za​wie​ra nie​wiel​kie ilo​ści cho​le​ste​ro​lu, re​-
la​tyw​nie do mię​sa czer​wo​ne​go.
Mię​so bia​łe nie do​rów​nu​je mię​su czer​wo​ne​mu pod wzglę​dem war​to​ści od​-
żyw​czych, po​nie​waż nie za​wie​ra tak waż​nych dla or​ga​ni​zmu ludz​kie​go
skład​ni​ków po​kar​mo​wych, jak za​war​ta w mio​glo​bi​nie he​mo​glo​bi​na czy za​-
war​ty w tkan​ce tłusz​czo​wej cho​le​ste​rol. Co praw​da or​ga​nizm ludz​ki może
w ra​zie po​trze​by wy​two​rzyć te sub​stan​cje, ale po co trwo​nić ener​gię na two​-
rze​nie cze​goś od nowa, sko​ro moż​na to po pro​stu zjeść?

3. Ryby
Ryby żyją w śro​do​wi​sku dia​me​tral​nie od​mien​nym od śro​do​wi​ska ssa​ków
lą​do​wych i pta​ków, to​też ich or​ga​ni​zmy są do​sto​so​wa​ne do te​goż śro​do​-
wi​ska. W na​szym śro​do​wi​sku po pro​stu giną, tak samo jak my w ich.
W od​róż​nie​niu od ssa​ków i pta​ków, ryby są zmien​no​ciepl​ne, czy​li nie
utrzy​mu​ją jed​na​ko​wej tem​pe​ra​tu​ry cia​ła, lecz zmie​nia się ona wraz ze zmia​-
ną tem​pe​ra​tu​ry wody. W tej sy​tu​acji nie wcho​dzą w ra​chu​bę tłusz​cze na​sy​co​-
ne, któ​re tę​że​ją w tem​pe​ra​tu​rze po​ko​jo​wej, bo by ryby w chłod​nej wo​dzie po
pro​stu tę​ża​ły. Dla​te​go na​tu​ra wy​po​sa​ży​ła je w tłusz​cze nie​na​sy​co​ne, któ​re
w tem​pe​ra​tu​rze po​ko​jo​wej za​cho​wu​ją po​stać pół​płyn​ną i tę​że​ją w tem​pe​ra​tu​-
rach o wie​le niż​szych. Z tych sa​mych wzglę​dów – wa​hań tem​pe​ra​tu​ry cia​ła
w za​leż​no​ści od wa​hań tem​pe​ra​tu​ry wody – ryby nie mo​gły​by uży​wać cho​le​-
ste​ro​lu jako prze​ciw​u​tle​nia​cza, bo​wiem jest on tłusz​czem na​sy​co​nym, a więc
tę​że​ją​cym już w tem​pe​ra​tu​rze po​ko​jo​wej. Rolę tę u ryb z po​wo​dze​niem peł​ni
ła​two utle​nia​ją​cy się pół​płyn​ny tłuszcz nie​na​sy​co​ny.
Ry​bie mię​so za​wie​ra nie​co wie​lo​nie​na​sy​co​ne​go tłusz​czu, któ​ry może sta​-
no​wić sub​sty​tut cho​le​ste​ro​lu LDL. Tłusz​cze nie​na​sy​co​ne mają ten​den​cję do
utle​nia​nia się, to​też po wchło​nię​ciu do krwio​bie​gu przy​łą​cza​ją do sie​bie wol​-
ne rod​ni​ki tle​no​we. Duża po​daż tłusz​czów nie​na​sy​co​nych skut​ku​je spad​-
kiem ilo​ści wol​nych rod​ni​ków tle​no​wych, to z ko​lei po​cią​ga za sobą spa​dek
ilo​ści cho​le​ste​ro​lu LDL, uży​wa​ne​go przez or​ga​nizm ludz​ki do wy​ła​py​wa​nia
wol​nych rod​ni​ków tle​no​wych. Na​tu​ral​ną ko​le​ją rze​czy spa​da tak​że ilość cho​-
le​ste​ro​lu HDL, któ​re​go za​da​niem jest zbie​ra​nie z krwio​bie​gu utle​nio​ne​go
cho​le​ste​ro​lu LDL i trans​por​to​wa​nie go do wą​tro​by, w celu wy​da​la​nia. Tak
więc wy​so​ka po​daż tłusz​czów nie​na​sy​co​nych skut​ku​je spad​kiem cho​le​ste​ro​lu
cał​ko​wi​te​go, któ​ry jest sumą frak​cji cho​le​ste​ro​lu LDL i HDL. Tym spo​so​bem
oszu​ku​je​my na​tu​rę, gdyż uzy​sku​je​my spa​dek po​zio​mu cho​le​ste​ro​lu bez usu​-
nię​cia przy​czy​ny jego wzro​stu, któ​rą jest wzrost po​zio​mu wol​nych rod​ni​ków
tle​no​wych, czy​li po pro​stu wzrost tok​se​mii. Py​ta​nie tyl​ko, czy wyj​dzie nam to
na zdro​wie.
Nie je​ste​śmy ry​ba​mi. Z tego oczy​wi​ste​go po​wo​du na​tu​ra nie wy​po​sa​ży​ła
nas w me​cha​nizm umoż​li​wia​ją​cy wy​chwy​ce​nie oraz wy​da​le​nie utle​nio​ne​go
tłusz​czu nie​na​sy​co​ne​go, więc jest on wy​ko​rzy​sty​wa​ny do bu​do​wy ko​mó​rek.
Nie trze​ba chy​ba do​da​wać, że ko​mór​ki zbu​do​wa​ne z wa​dli​we​go ma​te​ria​łu są
wa​dli​we, więc na​da​ją się je​dy​nie do wy​mia​ny, w prze​ciw​nym bo​wiem ra​zie
mogą za​ini​cjo​wać li​nię roz​wo​jo​wą po​dob​nych so​bie wa​dli​wych ko​mó​rek,
a na​wet li​nię roz​wo​jo​wą ko​mó​rek o zmie​nio​nym ko​dzie ge​ne​tycz​nym, zwa​-
nych ko​mór​ka​mi no​wo​two​ro​wy​mi.
War​to wie​dzieć, że spo​ży​cie ryb na​ra​ża nas na za​tru​cie. Nie cho​dzi by​naj​-
mniej o ryby nie​świe​że, co by było spra​wą oczy​wi​stą, ale na​wet je​dząc świe​że
ryby je​ste​śmy na​ra​że​ni na scom​bro​tok​sizm, czy​li za​tru​cie hi​sta​mi​ną.
Ryby nie po​tra​fią utrzy​mać jed​na​ko​wej tem​pe​ra​tu​ry cia​ła, więc nie go​-
rącz​ku​ją pod​czas cho​ro​by in​fek​cyj​nej. Ich sys​tem od​por​no​ścio​wy opar​ty jest
na za​war​to​ści w ko​mór​kach mię​śni du​żej ilo​ści hi​sty​dy​ny, któ​ra w ze​tknię​ciu
z ja​da​mi bak​te​ryj​ny​mi, wsku​tek tak zwa​nej de​kar​bok​sy​la​cji bak​te​ryj​nej, zo​-
sta​je prze​mie​nio​na w hi​sta​mi​nę. Pro​ces de​kar​bok​sy​la​cji za​cho​dzi tak​że w ry​-
bach mar​twych, prze​cho​wy​wa​nych w tem​pe​ra​tu​rze po​wy​żej 0°C, czy​li w ry​-
bach świe​żych. W nor​mal​nych wa​run​kach hi​sta​mi​na w mię​śniach ryby wy​-
stę​pu​je w stę​że​niu oko​ło 0,1 mg na ki​lo​gram, ale wsku​tek de​kar​bok​sy​la​cji
może osią​gnąć stę​że​nie na​wet 50 mg na ki​lo​gram.
Wy​stą​pie​nie ob​ja​wów za​tru​cia za​le​ży od osob​ni​czej wraż​li​wo​ści na hi​sta​-
mi​nę, to​też czę​sto się zda​rza, że spo​śród wie​lu osób spo​ży​wa​ją​cych ryby
z tego sa​me​go źró​dła tyl​ko jed​na za​cho​ru​je na scom​bro​tok​sizm. W Pol​sce nie
pro​wa​dzi się sta​ty​styk za​cho​ro​wal​no​ści, ale na przy​kła​dzie Sta​nów Zjed​no​-
czo​nych wia​do​mo, że scom​bro​tok​sizm to oko​ło 5% wszyst​kich za​truć po​kar​-
mo​wych.
Ob​ja​wy za​tru​cia hi​sta​mi​ną po​ja​wia​ją się zwy​kle 10–30 mi​nut od zje​dze​nia
ryby. Cha​rak​te​ry​stycz​ne ob​ja​wy scom​bro​tok​si​zmu to: • za​czer​wie​nie​nie skó​-
ry • po​krzyw​ka • świąd skó​ry • przy​śpie​szo​ne tęt​no (ta​chy​kar​dia) • spa​dek ci​-
śnie​nia tęt​ni​cze​go • ból gło​wy • uczu​cie lęku • wzmo​żo​ne pra​gnie​nie • su​-
chość w ja​mie ust​nej • trud​no​ści w po​ły​ka​niu (dys​fa​gia) • nud​no​ści.
Nie​ja​ko po​twier​dze​niem za​tru​cia hi​sta​mi​ną jest bie​gun​ka, któ​ra po​ja​wia
się zwy​kle po kil​ku go​dzi​nach od zje​dze​nia ryby.
W przy​pad​ku nie​któ​rych ob​ja​wów, jak na​si​lo​na ta​chy​kar​dia lub dusz​ność
po​łą​czo​na ze skur​czem oskrze​li, może wy​stę​po​wać ko​niecz​ność in​ten​syw​ne​-
go po​stę​po​wa​nia – mo​ni​to​ro​wa​nie elek​tro​kar​dio​gra​ficz​ne, po​da​nie tle​nu,
leki roz​kur​cza​ją​ce oskrze​la. W po​zo​sta​łych przy​pad​kach le​cze​nie ma cha​rak​-
ter ob​ja​wo​wy i po​le​ga na po​da​niu le​ków prze​ciw​hi​sta​mi​no​wych, ta​kich jak
ra​ni​ty​dy​na, cy​me​ty​dy​na, di​phen​hy​dra​mi​na. Po opa​no​wa​niu ob​ja​wów cho​ro​-
ba ustę​pu​je sa​mo​ist​nie, bez po​zo​sta​wie​nia po​wi​kłań.

4. Ja​kie mię​so – czer​wo​ne, bia​łe czy ryby?


Ten po​bież​ny prze​gląd ro​dza​jów mięs wy​ka​zu​je nie​zbi​cie, że naj​po​żyw​-
niej​sze dla czło​wie​ka jest mię​so czer​wo​ne, bo​wiem tyl​ko ono może do​-
star​czyć na​sze​mu or​ga​ni​zmo​wi kom​plet kwa​sów nu​kle​ino​wych, ami​no​-
kwa​sów, a tak​że wie​le in​nych sub​stan​cji nie​zbęd​nych do bu​do​wy ko​mó​-
rek oraz funk​cjo​no​wa​nia or​ga​ni​zmów ssa​ków lą​do​wych. Nie ma w tym
nic dziw​ne​go, bo​wiem nasz ga​tu​nek tak​że na​le​ży do ssa​ków lą​do​wych,
więc je​ste​śmy przy​sto​so​wa​ni do ży​cia w tym sa​mym śro​do​wi​sku. Z tego
wzglę​du mię​so czer​wo​ne jest głów​nym skład​ni​kiem po​kar​mo​wym czło​-
wie​ka i po​win​no się je ja​dać co​dzien​nie, naj​le​piej w po​rze obia​do​wej.
Mię​so bia​łe, a więc mię​so pta​ków (za​rów​no dro​biu, jak i ptac​twa łow​ne​go),
nie może za​stą​pić mię​sa czer​wo​ne​go, po​zy​ski​wa​ne​go z ubo​ju ssa​ków lą​do​-
wych, ale z po​wo​dze​niem może je uzu​peł​nić. Po​dob​nie jak mię​so czer​wo​ne,
mię​so bia​łe moż​na ja​dać co​dzien​nie, ale ra​czej w po​rze ko​la​cji, ewen​tu​al​nie
na śnia​da​nie.
Ryby są do​sto​so​wa​ne do ży​cia w śro​do​wi​sku dia​me​tral​nie róż​nym od na​-
sze​go, to​też nie moż​na po​wie​dzieć, że ja​da​nie ryb jest zdro​we, bo nie jest.
Prze​ciw​nie – trze​ba być zdro​wym, żeby móc ja​dać ryby. Ale na​wet wte​dy nie
na​le​ży ja​dać ich zbyt dużo ani czę​sto. W tra​dy​cji chrze​ści​jań​skiej ryba uzna​-
wa​na była jako da​nie po​st​ne i przez stu​le​cia ja​da​na była tyl​ko w dni po​st​ne –
w piąt​ki oraz na Wi​gi​lię. Sko​ro ten spo​sób od​ży​wia​nia spraw​dził się u na​-
szych przod​ków, to nie ma żad​nych prze​sła​nek, by​śmy dzi​siaj ryby ja​da​li czę​-
ściej.
Roz​dział 6

Chleb nasz po​wsze​dni

L udziom bar​dzo trud​no po​go​dzić się z fak​tem, że chleb – jaki by on nie


był – jest tru​ci​zną. Pierw​sze py​ta​nie, ja​kie za​da​ję pa​cjen​to​wi, do​ty​czy
wła​śnie chle​ba – czy go je. Je​śli od​po​wiedź jest twier​dzą​ca, oświad​czam
au​to​ry​ta​tyw​nie, że nie wy​zdro​wie​je. Żad​na bio​ener​go​te​ra​pia tu nie po​-
mo​że, ani nic in​ne​go, je​śli nie wy​eli​mi​nu​je​my bo​daj naj​groź​niej​szej lek​ty​-
ny po​kar​mo​wej z ja​dło​spi​su. Już Hi​po​kra​tes ra​dził: – Niech two​je po​ży​-
wie​nie bę​dzie dla cie​bie le​kar​stwem, a za​raz po​tem do​da​wał: a two​je le​-
kar​stwo niech bę​dzie two​im po​ży​wie​niem. W grun​cie rze​czy, na jed​no
wy​cho​dzi, w każ​dym ra​zie prze​sła​nie Hi​po​kra​te​sa jest ja​sne i na​der oczy​-
wi​ste: od​po​wied​nie od​ży​wia​nie jest al​ter​na​ty​wą dla le​cze​nia.
Uważ​ny czy​tel​nik za​pew​ne za​uwa​ży, że Hi​po​kra​tes ni​ko​mu nie od​ra​dzał
je​dze​nia chle​ba, na​wet cho​rym. Co ra​cja, to ra​cja, ale to za​le​ży od tego, co ro​-
zu​mie​my pod po​ję​ciem chleb. Nie cho​dzi o to, że dzi​siaj pie​ka​rze do​da​ją do
chle​ba Bóg je​den wie co, choć to też nie jest bez zna​cze​nia. Cho​dzi o to, z cze​-
go dzi​siej​szy chleb jest wy​pie​ka​ny. By​naj​mniej nie z tego, z cze​go w cza​sach
Hi​po​kra​te​sa.

1. Zie​lo​na re​wo​lu​cja
Lu​dziom Za​cho​du ha​sło to nie​wie​le po​wie, ale w kra​jach Trze​cie​go Świa​ta
do​brze jest zna​ne. Była to ak​cja FAO – agen​dy ONZ do spraw wy​ży​wie​nia
i rol​nic​twa. Ak​cja ta mia​ła szczyt​ny cel – zli​kwi​do​wa​nie zja​wi​ska gło​du
po​przez zwięk​sze​nie pro​duk​tyw​no​ści rol​nic​twa dzię​ki za​sto​so​wa​niu wy​-
daj​niej​szych od​mian ro​ślin upraw​nych oraz roz​wo​jo​wi agro​tech​ni​ki. Za​-
po​cząt​ko​wał ją ame​ry​kań​ski na​uko​wiec po​cho​dze​nia nor​we​skie​go – Nor​-
man Bor​laug (1914–2009).
Bor​laug był agro​no​mem zaj​mu​ją​cym się do​sko​na​le​niem ro​ślin upraw​-
nych. Od roku 1966 pra​co​wał w Mię​dzy​na​ro​do​wym Ośrod​ku Uszla​chet​nia​nia
Ku​ku​ry​dzy i Psze​ni​cy w Mek​sy​ku, gdzie wy​ho​do​wał od​por​ne na cho​ro​by
i bar​dzo plen​ne od​mia​ny psze​ni​cy o krót​kiej sło​mie (tzw. od​mia​ny pół​kar​ło​-
wa​te), za co w 1970 roku otrzy​mał Po​ko​jo​wą Na​gro​dę No​bla.
Je​śli dziś wyj​dzie​my na pole i spoj​rzy​my na łan psze​ni​cy, nie uj​rzy​my tej
nie​gdy​siej​szej – wy​so​kiej do pasa, z krót​ki​mi kło​sa​mi, po​prze​ra​sta​nej ką​ko​-
lem, dzi​kim ma​kiem, cha​brem bła​wat​kiem. Dzi​siej​sza psze​ni​ca to mu​tan​ty:
krót​ka sło​ma, któ​ra nie wy​le​ga, dłu​gi kłos i przede wszyst​kim wy​daj​niej​sza
od nie​gdy​siej​szej – ba​ga​te​la – pię​cio​krot​nie. Dla rol​ni​ków to same za​le​ty,
więc tyl​ko tę psze​ni​cę obec​nie pro​du​ku​ją. Tak​że dla pie​ka​rzy mąka z obec​nie
pro​du​ko​wa​nej psze​ni​cy ma same za​le​ty – jest wy​so​ko​glu​te​no​wa, a więc ła​two
się klei, a na do​da​tek szyb​ciej się pie​cze.

2. Zdro​we, bo ra​zo​we?
Obec​nie nie ma już mąki ra​zo​wej, czy​li dru​gie​go ga​tun​ku, ciem​nej
i zdrow​szej od bia​łej, czy​li mniej szko​dli​wej. Ziar​na dzi​siej​szych zbóż
mają inną bu​do​wę od nie​gdy​siej​szych. Wbrew po​wszech​ne​mu mnie​ma​-
niu, mąka ra​zo​wa nie za​wie​ra​ła otrąb. Ciem​ną bar​wę nada​wa​ła jej war​-
stwa aleu​ro​no​wa, znaj​du​ją​ca się po​mię​dzy twar​dą okry​wą, z któ​rej po
zmie​le​niu po​wsta​ją otrę​by, a znaj​du​ją​cym się we​wnątrz ziar​na biel​mem,
w skład któ​re​go wcho​dzą skro​bia i glu​ten. Ziar​na zbóż wy​so​ko​glu​te​no​-
wych za​wie​ra​ją zbyt cien​ką war​stwę aleu​ro​no​wą, by mo​gła wpły​nąć
w istot​ny spo​sób na bar​wę mąki. Co ro​bią pie​ka​rze, żeby nas ura​czyć pie​-
czy​wem ra​zo​wym? Ście​mę. Do​da​ją do mąki kar​me​lu, czy​li pa​lo​ne​go cu​-
kru, i sprze​da​ją toto jako pie​czy​wo „zdro​we, bo ra​zo​we”. Wie​lu się na ten
lep ła​pie.
– Co za szczę​ście dla po​li​ty​ków, że lu​dzie nie my​ślą – po​wie​dział kie​dyś
Adolf Hi​tler. Nie tyl​ko po​li​ty​kom ta ludz​ka ce​cha jest na rękę, bo​wiem ko​rzy​-
sta z niej wie​le grup za​wo​do​wych, naj​wię​cej, poza po​li​ty​ka​mi, biz​nes far​ma​-
ceu​tycz​no-me​dycz​ny. Lu​dzie nie my​ślą, nie ana​li​zu​ją, tyl​ko śle​po wie​rzą
w ofi​cjal​ne wy​tycz​ne. Wie​dzą o tym do​brze spe​ce od mar​ke​tin​gu, któ​rzy
kom​bi​nu​ją, jak zwięk​szyć sprze​daż le​ków. Naj​prost​szą i naj​pew​niej​szą dro​gą
jest zwięk​szyć licz​bę cho​rych. I tu​taj chleb oka​zu​je się od​gry​wać klu​czo​wą
rolę. Ale żeby to było moż​li​we, po​trzeb​na jest ak​cja na glo​bal​ną ska​lę. Taką
ak​cją jest lan​so​wa​na przez WHO die​ta śród​ziem​no​mor​ska, u pod​sta​wy któ​-
rej znaj​du​ją się pie​czy​wo i ma​ka​ro​ny, a więc ewi​dent​nie cho​ro​bo​twór​cze
pro​duk​ty wy​so​ko​glu​te​no​we.

3. Die​ta śród​ziem​no​mor​ska
Czy wie​cie, czy​je​go au​tor​stwa jest die​ta śród​ziem​no​mor​ska? Die​te​ty​ków
wło​skich, fran​cu​skich, grec​kich czy z in​nych kra​jów ba​se​nu Mo​rza Śród​-
ziem​ne​go, czy w ogó​le die​te​ty​ków? Pu​dło. Otóż die​tę śród​ziem​no​mor​ską,
przy​naj​mniej ofi​cjal​nie, opra​co​wał… De​par​ta​ment Rol​nic​twa USA. Zdzi​-
wię się, je​śli ko​goś to nie zdzi​wi.
A jak to się sta​ło, że wy​my​ślo​na za oce​anem die​ta sta​ła się obo​wią​zu​ją​cą
w Pol​sce? Sta​ło się to za spra​wą WHO – agen​dy ONZ do spraw zdro​wia, czy​li
cho​rób. Dzię​ki „re​ko​men​da​cji” WHO die​tę śród​ziem​no​mor​ską „przy​ję​ły” (jak
swo​ją) wszyst​kie pań​stwa wcho​dzą​ce w skład ONZ. Pol​ska, rzecz ja​sna, nie
mo​gła się wy​ła​mać.
In​sty​tut Żyw​no​ści i Ży​wie​nia, któ​re​mu po​wie​rzo​no na​chal​ne lan​so​wa​nie
die​ty śród​ziem​no​mor​skiej w Pol​sce, za​pew​nia, że chro​ni ona przed cho​ro​ba​-
mi. Jo​seph Go​eb​bels (1897–1945), nie​miec​ki mi​ni​ster pro​pa​gan​dy, stwier​dził:
– Kłam​stwo po​wtó​rzo​ne ty​siąc razy sta​je się praw​dą. – I tu​taj spraw​dza​ją się
pro​ro​cze sło​wa Go​eb​bel​sa – lu​dzie wie​rzą w kłam​stwa o pro​fi​lak​tycz​nej roli
die​ty śród​ziem​no​mor​skiej nie dla​te​go, że są ja​kieś na to do​wo​dy, ale dla​te​go,
że są ty​sią​ce razy po​wta​rza​ne. A prze​cież wy​star​czy ro​zej​rzeć się do​oko​ła, by
prze​ko​nać się, że ap​tek ja​koś nie uby​wa. Wprost prze​ciw​nie. Nie​trud​no też
się do​my​ślić, że ich klien​ta​mi jest nie kto inny, tyl​ko zwy​czaj​ni zja​da​cze chle​-
ba.

4. Glu​ten jako na​pęd far​ma​ceu​tycz​no-me​dycz​ne​go


biz​ne​su
O cho​ro​bo​twór​czych wła​ści​wo​ściach glu​te​nu moż​na prze​czy​tać w po​-
przed​nich to​mach „Zdro​wia na wła​sne ży​cze​nie” – w to​mie 1 na stro​nach
219–223 i w to​mie 2 na stro​nie 53 oraz stro​nach 57–61, mimo to lu​dzie
z nie​do​wie​rza​niem przyj​mu​ją tę wie​dzę. Prze​cież wszy​scy je​dzą chleb i ja​-
koś żyją – mó​wią. W rze​czy sa​mej tak jest. Lu​dzie je​dzą chleb i żyją, tyle że
cho​ru​ją. Wi​dać to po po​pu​lar​no​ści le​ków na do​le​gli​wo​ści prze​wo​du po​-
kar​mo​we​go – nie​straw​ność, zga​gę, nad​kwa​so​tę, wzdę​cia, za​par​cia. Tak
więc je​dzą ten chleb i cho​ru​ją, i na​wet do gło​wy im nie przyj​dzie, że przy​-
czy​ną ich kło​po​tów zdro​wot​nych jest chleb, a tak​że inne pro​duk​ty za​wie​-
ra​ją​ce nie​zwy​kle groź​ną lek​ty​nę po​kar​mo​wą – glu​ten.
Cho​ro​by mają to do sie​bie, że się roz​wi​ja​ją, jak mó​wią, z wie​kiem, a tak na​-
praw​dę z cza​sem, to​też jest tyl​ko kwe​stią cza​su, gdy za​le​ga​ją​cy w prze​wo​dzie
po​kar​mo​wym glu​ten spo​wo​du​je po​dziu​ra​wie​nie je​lit i bę​dzie prze​ni​kać do
or​ga​ni​zmu, gdzie jako groź​na lek​ty​na za​pre​zen​tu​je swój ar​se​nał cho​rób, któ​-
re może wy​wo​łać – uczu​le​nia, grzy​bi​ce, cho​ro​by skór​ne, na cze​le z ewi​dent​-
nie zwią​za​ną z glu​te​nem cho​ro​bą Düh​rin​ga (tom 2, str. 59), nad​ci​śnie​nie,
miaż​dży​cę tęt​nic, zmia​ny zwy​rod​nie​nio​we, cu​krzy​cę typu 2, a na​wet typu 1
(przy oka​zji cho​rób z au​to​agre​sji), cho​ro​bę Ha​shi​mo​to, wrzo​dy żo​łąd​ka
i dwu​nast​ni​cy, no i całe mnó​stwo in​nych cho​rób zwa​nych cy​wi​li​za​cyj​ny​mi.
Ani się zwy​kły zja​dacz chle​ba nie spo​strze​że, jak po​ło​wę eme​ry​tu​ry bę​dzie
wy​da​wać na leki, je​śli w ogó​le eme​ry​tu​ry do​ży​je, naj​czę​ściej bo​wiem or​ga​-
nizm, wy​cień​czo​ny cią​głą po​da​żą glu​te​nu i le​ków, zo​sta​je do​pro​wa​dzo​ny do
osta​tecz​nej ka​ta​stro​fy – za​wa​łu, wy​le​wu, a w koń​cu raka. Taka jest po pro​stu
ko​lej rze​czy, któ​ra jest bar​dzo na rękę far​ma​ceu​tycz​no-me​dycz​ne​mu po​wią​-
za​niu, dla któ​re​go zdro​wi nie przed​sta​wia​ją żad​nej war​to​ści. Gdy​by było ina​-
czej, gdy​by le​ka​rze byli wy​na​gra​dza​ni nie za to, ilu cho​rych le​czą, ale za to,
ilu ich pa​cjen​tów nie trze​ba le​czyć, bo są zdro​wi, to sy​tu​acja wy​glą​da​ła​by
zgo​ła ina​czej.

5. Tao​istycz​na pro​fi​lak​ty​ka zdro​wot​na


Pro​fi​lak​ty​ka zdro​wot​na to za​po​bie​ga​nie cho​ro​bom i – co za tym idzie –
po​trze​bie le​cze​nia. Pro​fi​lak​ty​ka zdro​wot​na jest więc kon​ku​ren​cją dla me​-
dy​cy​ny, ale nie za​wsze tak było. W cza​sach Hi​po​kra​te​sa (460 p.n.e. - 370
p.n.e.) w Chi​nach po​pu​lar​ny był nurt me​dy​cy​ny tao​istycz​nej, któ​ry za​kła​-
dał, że na​tu​ra jest do​sko​na​ła, więc ni​cze​go nie na​le​ży po​pra​wiać. Wy​star​-
czy prze​strze​gać jej praw, bo​wiem to wła​śnie na​ru​sze​nie od​wiecz​nych
praw na​tu​ry jest przy​czy​ną utra​ty zdro​wia. Le​karz me​dy​cy​ny tao​istycz​nej
to nade wszyst​ko na​uczy​ciel uczą​cy lu​dzi jak nie cho​ro​wać, in​ter​we​niu​ją​-
cy tyl​ko w na​głych i nie​prze​wi​dzia​nych wy​pad​kach. Coś jak współ​cze​sne
po​go​to​wie ra​tun​ko​we, któ​re nie zaj​mu​je się le​cze​niem cho​rób, lecz nie​-
sie​niem po​mo​cy w na​głych przy​pad​kach. Zna​mien​ne, że le​ka​rze po​go​to​-
wia ra​tun​ko​we​go za​ra​bia​ją mniej od po​zo​sta​łych le​ka​rzy.
Tao​iści wy​mie​nia​ją 6 przy​czyn utra​ty zdro​wia:
1. Nie​pra​wi​dło​we od​ży​wia​nie
2. Nie​do​sta​tecz​na ilość snu i od​po​czyn​ku
3. Nie​pra​wi​dło​wa ilość i ja​kość ru​chu fi​zycz​ne​go
4. Nie​wła​ści​wy stan emo​cjo​nal​ny
5. Dzia​ła​nie me​dy​cy​ny ob​ja​wo​wej
6. Za​gro​że​nia wy​ni​ka​ją​ce ze zmian śro​do​wi​sko​wych
Le​ka​rze me​dy​cy​ny tao​istycz​nej wy​na​gra​dza​ni byli tyl​ko wów​czas, gdy ich
pa​cjen​ci byli zdro​wi, na​to​miast gdy któ​ryś z nich za​cho​ro​wał – le​karz nie
dość, że nie otrzy​my​wał za​pła​ty, to jesz​cze mu​siał le​czyć go na wła​sny
koszt.
Po​sa​da le​ka​rza chiń​skiej ro​dzi​ny ce​sar​skiej była ku​szą​ca ze wzglę​du na so​-
wi​te wy​na​gro​dze​nie, ale też jego od​po​wie​dzial​ność była współ​mier​na do te​-
goż wy​na​gro​dze​nia. W ra​zie cho​ro​by któ​re​goś z człon​ków ro​dzi​ny ce​sar​-
skiej, opie​ku​ją​cy się nim le​karz nie tyl​ko tra​cił wy​na​gro​dze​nie, ale na do​da​-
tek był ka​ra​ny chło​stą, na​to​miast w ra​zie cho​ro​by sa​me​go ce​sa​rza… mógł
stra​cić na​wet ży​cie.
W Chi​nach me​dy​cy​na tao​istycz​na nie zda​ła eg​za​mi​nu, bo​wiem szyb​ko do​-
pro​wa​dzi​ła do prze​lud​nie​nia. Obec​nie chiń​ska me​dy​cy​na jest tak samo ob​ja​-
wo​wa, a więc biz​ne​so​wa, jak za​chod​nia, tyle że opar​ta jest na le​kach po​cho​-
dze​nia na​tu​ral​ne​go.

6. Me​an​dry za​chod​niej pro​fi​lak​ty​ki zdro​wot​nej


Pre​kur​so​rem za​chod​niej pro​fi​lak​ty​ki zdro​wot​nej jest Hi​po​kra​tes, któ​ry
był le​ka​rzem, ale to mu nie prze​szko​dzi​ło udzie​lić lu​dziom na​stę​pu​ją​cej
rady: Mą​dry czło​wiek po​wi​nien wie​dzieć, że zdro​wie jest jego naj​cen​niej​-
szą war​to​ścią, i po​wi​nien uczyć się, jak sam może le​czyć swo​je cho​ro​by.
Naj​wi​docz​niej Hi​po​kra​tes do​brze wie​dział, że nie każ​dy czło​wiek bę​dzie
chciał wziąć swo​je zdro​wie we wła​sne ręce, tyl​ko mą​dry.
Lep​szym prze​ja​wem mą​dro​ści od sa​mo​dziel​ne​go le​cze​nia cho​rób jest za​-
po​bie​ga​nie im, czy​li pro​fi​lak​ty​ka zdro​wot​na, któ​rą Hi​po​kra​tes zde​fi​nio​wał
na​stę​pu​ją​co: Pro​fi​lak​ty​ka zdro​wot​na to za​po​bie​ga​nie cho​ro​bom po​przez
utrwa​le​nie pra​wi​dło​wych wzor​ców zdro​we​go sty​lu ży​cia. Tu​taj wszyst​ko
jest ja​sne i oczy​wi​ste – pro​fi​lak​ty​ka zdro​wot​na to za​po​bie​ga​nie cho​ro​bom
po to, żeby ich nie było, czy​li żeby nie było cze​go le​czyć. Tak ro​zu​mia​na pro​-
fi​lak​ty​ka zdro​wot​na jest kon​ku​ren​cją dla me​dy​cy​ny.
Hi​po​kra​tej​ska de​fi​ni​cja pro​fi​lak​ty​ki zdro​wot​nej była nie do po​go​dze​nia
z pręż​nie roz​wi​ja​ją​cą się me​dy​cy​ną roc​ke​fel​le​row​ską, opar​tą na wy​naj​dy​wa​-
niu cho​rób i pro​du​ko​wa​niu prze​ciw​ko nim che​micz​nych le​ków. Wy​cho​dząc
na​prze​ciw po​trze​bom, WHO (Świa​to​wa Or​ga​ni​za​cja Zdro​wia) opu​bli​ko​wa​ła
w roku 1966 „swo​ją”, przy​ja​zną dla me​dy​cy​ny roc​ke​fel​le​row​skiej de​fi​ni​cję
pro​fi​lak​ty​ki zdro​wot​nej: Pro​fi​lak​ty​ka zdro​wot​na to dzia​ła​nia ma​ją​ce na celu
za​po​bie​ga​nie cho​ro​bom, po​przez ich wcze​sne wy​kry​cie i le​cze​nie.
Trze​ba przy​znać, że jest to ar​cy​dzie​ło ma​ni​pu​la​cji, bo​wiem im wcze​śniej
wy​kry​je się cho​ro​bę, tym wię​cej le​ków prze​ciw​ko niej się sprze​da, a wszyst​ko
to pod płasz​czy​kiem tro​ski o do​bro zwy​kłe​go zja​da​cza chle​ba, bo pro​fi​lak​-
tycz​nie. Szko​puł w tym, iż zwy​kły zja​dacz chle​ba nie zda​je so​bie spra​wy, że
dzia​ła​nia te nie mają nic wspól​ne​go z pro​fi​lak​ty​ką. To łgar​stwo se​man​tycz​ne,
po​nie​waż wy​kry​wa​nie cho​rób, wcze​sne czy póź​ne (le​piej wcze​sne), a tak​że
ich le​cze​nie, to nie żad​na pro​fi​lak​ty​ka, tyl​ko zu​peł​nie coś in​ne​go. To jest mia​-
no​wi​cie pre​wen​cja.

7. Róż​ni​ca mię​dzy pro​fi​lak​ty​ką a pre​wen​cją


Pro​fi​lak​ty​ka to po​stę​po​wa​nie ma​ją​ce na celu za​po​bie​ga​nie za​gro​że​niu,
zaś pre​wen​cja to po​stę​po​wa​nie w sy​tu​acji za​gro​że​nia, ma​ją​ce na celu za​-
po​bie​ga​nie szko​dom spo​wo​do​wa​nym owym za​gro​że​niem. Ina​czej mó​-
wiąc: po​stę​po​wa​nie pre​wen​cyj​ne jest wdra​ża​ne wów​czas, gdy za​wio​dło
po​stę​po​wa​nie pro​fi​lak​tycz​ne.
Z po​trze​by po​stę​po​wa​nia pre​wen​cyj​ne​go moż​na wy​cią​gnąć tyl​ko je​den
wnio​sek: bra​kło po​stę​po​wa​nia pro​fi​lak​tycz​ne​go, bądź było ono nie​sku​tecz​ne.
W prze​ciw​nym bo​wiem ra​zie nie za​szła​by po​trze​ba po​stę​po​wa​nia pre​wen​-
cyj​ne​go.
Kla​sycz​nym przy​kła​dem jest szcze​pie​nie WZW typu B, ru​ty​no​wo wy​ko​ny​-
wa​ne przed za​bie​giem chi​rur​gicz​nym w celu ochro​ny przed za​ka​że​niem wi​-
ru​sem HBV wy​wo​łu​ją​cym żół​tacz​kę wsz​cze​pien​ną. Czy jest to po​stę​po​wa​nie
pro​fi​lak​tycz​ne? By​naj​mniej. Po​stę​po​wa​niem pro​fi​lak​tycz​nym by​ło​by utrzy​-
ma​nie na​rzę​dzi i sal chi​rur​gicz​nych w ste​ryl​no​ści. Tak więc szcze​pie​nie
WZW typu B jest po​stę​po​wa​niem w sy​tu​acji re​al​ne​go za​gro​że​nia, czy​li że
jest to po​stę​po​wa​nie stric​te pre​wen​cyj​ne, z pro​fi​lak​ty​ką nie​ma​ją​ce nic wspól​-
ne​go.
Przy oka​zji nie od rze​czy bę​dzie uświa​do​mić czy​tel​ni​ków, że tak zwa​ne ba​-
da​nia pro​fi​lak​tycz​ne tak​że nie mają nic wspól​ne​go z pro​fi​lak​ty​ką, ich za​da​-
nie bo​wiem nie po​le​ga na za​po​bie​ga​niu cho​ro​bom, tyl​ko na ich wy​kry​wa​niu
i – co w tym biz​ne​sie naj​istot​niej​sze – le​cze​niu, czy​li za​ra​bia​niu na cho​ro​-
bach. Na zdro​wiu, któ​re jest ce​lem pro​fi​lak​ty​ki zdro​wot​nej, za​ro​bić nie spo​-
sób, by​naj​mniej nie w tym sys​te​mie, w któ​rym wciąż tkwi zde​cy​do​wa​na
więk​szość zwy​kłych zja​da​czy chle​ba.

8. Co zwy​kły zja​dacz chle​ba wie​dzieć po​wi​nien


Zwy​kły zja​dacz chle​ba je go na co dzień, tak jak je​dli jego przod​ko​wie i ich
przod​ko​wie – całe po​ko​le​nia zwy​kłych zja​da​czy chle​ba. Je go i le​czy się…
bez​sku​tecz​nie. Na​wet za​sto​so​wa​nie mik​stu​ry oczysz​cza​ją​cej nie po​pra​-
wia sta​nu zdro​wia, a cza​sa​mi wręcz po​gar​sza, bo​wiem wy​wo​łu​je gwał​-
tow​ne re​ak​cje sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go, któ​ry ze wzmo​żo​ną siłą za​czy​-
na zwal​czać glu​ten prze​ni​ka​ją​cy do or​ga​ni​zmu przez nie​szczel​no​ści je​lit.
W koń​cu cho​ry, nie ma​jąc in​ne​go wyj​ścia, od​sta​wia chleb oraz inne pro​-
duk​ty glu​te​no​we i… zdro​wie​je. Oczy​wi​ście, nie od razu, ale bar​dzo szyb​ko
spo​strze​ga po​pra​wę sa​mo​po​czu​cia oraz inne symp​to​my po​pra​wy ogól​nej
kon​dy​cji or​ga​ni​zmu, czy​li ze​spo​łu ob​ja​wów skła​da​ją​cych się na spe​cy​ficz​-
ny stan zwa​ny zdro​wiem.
Naj​cie​kaw​sze jest to, co dzie​je się po​tem, gdy już nie-zja​dacz chle​ba spró​-
bu​je ten chleb zjeść, choć​by tro​szecz​kę; małą kro​mecz​kę. Ry​chło prze​ko​nu​je
się na wła​snej skó​rze, jak cho​ro​bo​twór​cza jest to lek​ty​na po​kar​mo​wa, ten
glu​ten, bo nie dość, że po​wra​ca​ją do​le​gli​wo​ści, któ​re go do​tych​czas tra​pi​ły, to
jesz​cze po​wra​ca​ją jak​by ze zdwo​jo​ną siłą. Rzecz w tym, że ła​two się przy​zwy​-
cza​ja​my do do​bre​go, to​też po​wrót złe​go od​czu​wa​my w dwój​na​sób. I o tym
po​wi​nien pa​mię​tać zwy​kły zja​dacz chle​ba, gdy już prze​sta​nie go jeść, że: jed​-
na krom​ka chle​ba cofa pro​ces zdro​wie​nia o dwa mie​sią​ce.

9. Przy​pa​dek Da​mia​na
Sztan​da​ro​wym wręcz przy​kła​dem trud​no​ści wy​eli​mi​no​wa​nia pro​duk​tów
glu​te​no​wych jest przy​pa​dek Da​mia​na, opi​sa​ny na Nie​me​dycz​nym Fo​rum
Zdro​wia Bio​sło​ne w wąt​ku pod ty​tu​łem „Prze​gry​wam wal​kę z ro​dzi​ną
o in​fek​cję bez le​ków”[3]. Ty​tuł od​zwier​cie​dla trwo​gę i bez​sil​ność au​to​ra
wąt​ku, ojca Da​mia​na (nick Ma​chos), któ​re​go żona nie po​tra​fi zro​zu​mieć,
że cho​ro​bę na​le​ży od​cho​ro​wać po to, by wy​szła dziec​ku na zdro​wie.
Wą​tek jest bar​dzo dłu​gi, na dzi​siaj ma 386 wpi​sów, za​rów​no au​to​ra, jak
i osób udzie​la​ją​cych po​rad, tu​dzież do​da​ją​cych otu​chy, to​też za​pre​zen​to​wa​-
nie ca​ło​ści prze​kra​cza moż​li​wo​ści tej książ​ki. Dla​te​go po​sta​no​wi​łem wy​brać
naj​istot​niej​sze, moim zda​niem, kwe​stie jako bu​du​ją​cy przy​kład de​spe​ra​cji
ro​dzi​ca w wal​ce o zdro​wie sied​mio​let​nie​go wów​czas dziec​ka.
Hi​sto​ria za​czy​na się 8 grud​nia 2009 roku. Kie​dy pi​szę te sło​wa, jest gru​-
dzień 2014 roku, a więc mamy oka​zję prze​śle​dzić pię​cio​let​nie pe​ry​pe​tie Da​-
mia​na i jego ro​dzi​ców w dro​dze do zdro​wia.
Pierw​szy wpis przed​sta​wię w ca​ło​ści, gdyż do​brze od​da​je at​mos​fe​rę w ro​-
dzi​nie wy​wo​ła​ną za​cho​ro​wa​niem Da​mia​na na cho​ro​bę in​fek​cyj​ną.
„U Da​mia​na ka​szel bez od​ry​wa​nia się gę​stej wy​dzie​li​ny, w oskrze​lach
char​czy, nie może swo​bod​nie od​dy​chać, cięż​szy wdech, od​dy​cha​nie szyb​sze,
przy​śpie​szo​ne tęt​no, w cza​sie kasz​lu ból gar​dła, ból w klat​ce pier​sio​wej, bez
go​rącz​ki, a cza​sem sta​ny pod​go​rącz​ko​we do 37,7 stop​ni. Mój błąd, bo dziec​ko
cho​dzi​ło po domu z tą in​fek​cją od piąt​ku i te​raz się po​gor​szy​ło, a nie le​ża​ło!!!
Pra​wo​ślaz, sie​mię lnia​ne, są lep​sze mo​men​ty z mo​jej ob​ser​wa​cji, ale chy​ba
na​pi​szę, były lep​sze mo​men​ty. Przy​szła żona i pod​czas mo​jej nie​obec​no​ści
za​bra​ła go do ko​no​wa​ła. Ten na pod​sta​wie szme​rów w klat​ce pier​sio​wej
orzekł, że za​pa​le​nie płuc, leki ma brać, bo jak nie to szpi​tal. U mnie już jest
»ścia​na mał​żeń​ska«. Ja oso​bi​ście bar​dzo prze​ży​wam tra​ge​dię i nie umiem się
po​zbie​rać. Boję się, że dziec​ku sta​nie się krzyw​da. Ni​g​dy się tak nie ba​łem.”
Już w dru​gim wpi​sie oj​ciec Da​mia​na po​ru​sza kwe​stię pro​duk​tów glu​te​no​-
wych, któ​ra bę​dzie mia​ła ka​pi​tal​ne zna​cze​nie w przy​szło​ści. Otóż za​uwa​ża
on: „Z je​dze​niem jest bar​dzo duża po​pra​wa, śmie​cio​we​go mało. Pi​szę
„mało”, bo nie mogę wy​le​czyć wia​ry w sma​ko​wi​te wła​ści​wo​ści chle​ba. Po ta​-
kim chle​bie, czy buł​ce, dzie​ci mają fioł​ki pod ocza​mi, czę​sto też chrzą​ka​ją
i kasz​lą, jed​nak cią​głym zwra​ca​niem uwa​gi na ten fakt za​czy​nam po​wo​li od​-
no​sić sku​tek.”
Da​lej na​stę​pu​je se​ria bar​dzo cen​nych wpi​sów fo​ru​mo​wi​czów, udzie​la​ją​-
cych po​rad na pod​sta​wie do​świad​czeń z wła​sny​mi dzieć​mi, po​prze​pla​ta​nych
wpi​sa​mi ojca Da​mia​na, w któ​rych wy​rzu​ca sam so​bie, że zba​ga​te​li​zo​wał cho​-
ro​bę syna i po​zwo​lił mu snuć się po domu, za​miast przy​pil​no​wać, żeby po​ło​-
żył się do łóż​ka i po​rząd​nie wy​po​cił się.
Po​ucza​ją​cy i, nie​ste​ty, pro​ro​czy jest wpis fo​ru​mo​wicz​ki o nic​ku El​l_an​na,
z dnia 10 grud​nia 2009 roku (odp. 44), prze​strze​ga​ją​cej in​nych, w tym mat​kę
Da​mia​na, przed po​peł​nie​niem błę​dów, któ​re ona sama po​peł​ni​ła. Oto jego
treść:
„Po​zdro​wie​nia dla Żony i kil​ka wnio​sków z mo​ich do​tych​cza​so​wych do​-
świad​czeń.
Wie​le razy pi​sa​łam na fo​rum, że do​pro​wa​dzi​łam moją młod​szą cór​kę, za
spra​wą an​ty​bio​ty​ków i przy współ​udzia​le le​ka​rzy, na skraj prze​pa​ści. Dziec​-
ko mia​ło po​ziom od​por​no​ści po​ni​żej wszel​kich norm. Wie​dzia​łam, a ra​czej
prze​czu​wa​łam, że od sep​sy (ewen​tu​al​nie in​nych cięż​kich po​wi​kłań) dzie​li
nas za​le​d​wie przy​sło​wio​wy krok. Na​wet nie chcę my​śleć, co mo​gło się wy​da​-
rzyć, jak​bym na​dal sto​so​wa​ła się do za​le​ceń le​ka​rzy.
Nie mogę so​bie tego do dzi​siaj wy​ba​czyć, że moje dziec​ko mu​sia​ło przez
moją głu​po​tę i nie​do​ucze​nie le​ka​rzy tyle wy​cier​pieć. Po​wiem Ci tyl​ko tyle, że
w koń​cu za spra​wą tego fo​rum ock​nę​łam się i sta​ram się jak mogę nie prze​-
szka​dzać or​ga​ni​zmo​wi w od​cho​ro​wy​wa​niu in​fek​cji. Pierw​sze mie​sią​ce były
dla mnie ka​tor​gą. Dziec​ko ka​sła​ło przez 24 go​dzi​ny na dobę, strasz​ne ilo​ści
wy​dzie​li​ny z nosa (o ko​lo​rze i kon​sy​sten​cji nie wspo​mnę). Za​ci​snę​łam zęby,
nie ro​bi​łam kom​plet​nie nic (ewen​tu​al​nie bań​ki plus okle​py​wa​nie). Efekt jest
taki, że każ​da ko​lej​na in​fek​cja ma ła​god​niej​szy prze​bieg.
Nie wiem, co mnie jesz​cze spo​tka. Być może, jak Ma​chos, będę pro​sić na
fo​rum o wspar​cie w cięż​kich chwi​lach. Wiem jed​no: ni​g​dy, prze​nig​dy nie
będę już tak po​chop​nie się​gać po an​ty​bio​ty​ki.
Jesz​cze jed​no. Ma​chos pi​sze, że nie wy​cią​gasz wnio​sków. Dziew​czy​no!
Ucz się na na​szych błę​dach! Kie​dy wy​cią​gniesz wio​ski? Jak na​fa​sze​ru​jesz
dziec​ko an​ty​bio​ty​kiem, póź​niej ko​lej​nym i jesz​cze na​stęp​nym, a może za​-
czniesz wy​cią​gać wnio​ski, jak dziec​ko wy​lą​du​je w szpi​ta​lu pod tle​nem i do​-
sta​nie do​żyl​nie po​dwój​ny an​ty​bio​tyk, a Ty bę​dziesz wyć z bez​sil​no​ści? Ni​ko​-
mu tego nie ży​czę, ale tak wła​śnie od​by​wa się pseu​do​le​cze​nie.”
No i ko​lej​ny alar​mu​ją​cy wpis Ma​cho​sa z 14 grud​nia 2009 roku (odp. 95):
„Moja żona pa​nicz​nie boi się o Da​mia​na, o ten jego ka​szel. Za​mó​wi​ła wi​zy​tę
pani dok​tor, któ​ra osłu​cha​ła Da​mia​na, usły​sza​ła świ​sty w płu​cach, orze​kła
za​pa​le​nie płuc i ju​tro trze​ba je​chać do szpi​ta​la na RTG. No i może jesz​cze go
po​ło​żą. Na pew​no do​rzu​cą leki. Mnie w domu jesz​cze nie ma. Lu​dzie, to się
dzie​je na​praw​dę! Ja tę wal​kę prze​gry​wam! Po​stra​szy​ła jesz​cze żonę, że na za​-
pa​le​nie płuc się umie​ra, no i go​to​we. Ja tra​cę to wszyst​ko, co do tej pory zro​-
bi​łem dla dziec​ka. Da​mian, ow​szem, kasz​le, ale nie leci przez ręce. Cho​dzi po
domu, bawi się. Przez te​le​fon roz​ma​wia​łem z pa​nią dok​tor, po​nio​sło mnie,
aż ko​bie​ta chce mi ścią​gnąć pro​ku​ra​to​ra do domu. Co ja mam ro​bić? Zbie​rać
ba​da​nia, by po la​tach iść z tym do sądu, że mi dziec​ko wy​koń​czy​li? Prze​cież
we​zmą mnie za wa​ria​ta. Po​wie​dzą, że to ja za​nie​dba​łem jego zdro​wie. Wła​-
śnie się do​wie​dzia​łem, że żona już mu po​da​ła Zin​nat. Ocze​ku​je ode mnie
wspar​cia, a ja nie umiem, nie po​tra​fię. Mam jej współ​czuć? Ro​bię, co mogę,
ale co ja mogę zro​bić?”
W osta​tecz​no​ści in​fek​cja Da​mia​na, za​blo​ko​wa​na dwo​ma an​ty​bio​ty​ka​mi,
prze​szła po ty​go​dniu, ale nie na dłu​go, bo już 4 stycz​nia 2010 roku (odp. 154)
Ma​chos pi​sze: „Nie na​pi​szę nic no​we​go, bo Da​mian cho​ru​je zno​wu. Za​czę​ło
się pierw​sze​go stycz​nia, ale stop​nio​wo. Na wie​czór in​ten​syw​ne poty, w nocy
ka​szel z głę​bi oskrze​li, cięż​ko od​ry​wa​ją​cy się krta​nio​wy, ka​szel su​chy rów​-
nież.” Tu​taj w za​sa​dzie nie moż​na się dzi​wić, że or​ga​nizm sta​ra się re​mont,
czym w isto​cie jest cho​ro​ba in​fek​cyj​na, do​pro​wa​dzić do koń​ca.
Ta dru​ga in​fek​cja u Da​mia​na mi​nę​ła po ty​go​dniu, ale już bez an​ty​bio​ty​-
ków. Je​dy​nie bań​ki i inne spo​so​by me​dy​cy​ny lu​do​wej. 12 grud​nia 2010 roku
(odp. 249), czy​li rok po pierw​szej in​fek​cji, Da​mian pi​sze: „Je​stem naj​młod​-
szym pi​szą​cym Bio​sło​nej​czy​kiem. Mam na imię Da​mian, mam 9 lat. Po​pro​si​-
łem tatę o po​zwo​le​nie na​pi​sa​nia kil​ku słów o so​bie. Piję mik​stu​rę oczysz​cza​-
ją​cą każ​de​go po​ran​ka. Po​le​cam każ​de​mu mik​stu​rę oczysz​cza​ją​cą. Dzię​ki niej
je​stem zdro​wy i bar​dzo mało te​raz cho​ru​ję. Ła​twiej mi się kasz​le.
Lu​bię jeść sło​dy​cze, ale wiem, że co za dużo, to nie​zdro​wo. Jem wa​rzy​wa
i mię​so. Sma​ku​je! Wiem, że chleb mi nie słu​ży.
Kie​dyś była taka ko​le​żan​ka mo​jej mamy, któ​ra była le​kar​ką. Pew​ne​go razu
za​cho​ro​wa​łem i ona do mnie przy​szła i dała mi ste​ry​dy dla do​ro​słych. Tata
się po​kłó​cił z nią przez te​le​fon. W nocy po ste​ry​dach dla do​ro​słych źle się
czu​łem. Ła​pa​łem się za ser​ce, bo mnie bo​la​ło, a tata pła​kał. Na szczę​ście uda​-
ło mi się wyjść z tej cho​ro​by dzię​ki mik​stu​rze oczysz​cza​ją​cej i mie​szan​ce zio​-
ło​wej na dro​gi od​de​cho​we.”
Po​tem, przez pra​wie rok, są drob​ne in​fek​cje, jak to u dzie​ci, ale 29 li​sto​pa​-
da 2011 roku (odp. 263) sam Da​mian, pod nic​kiem Iron​man, pi​sze: „Je​stem
cho​ry i mam za​pa​le​nie krta​ni. W oskrze​lach też mi rzę​zi. Od​dy​cham tak
śred​nio. Cza​sa​mi, zwłasz​cza jak śpię, cię​żej mi się od​dy​cha. Cięż​ko mi wy​-
krztu​sić fleg​mę, przez co mam czer​wo​ne, po​draż​nio​ne gar​dło i mnie boli.
Cho​ru​ję już od 10 dni. A dla​cze​go? Od je​dze​nia chle​ba i bu​łek. Ja​dłem co
dru​gi dzień. Pa​mię​tam, że tuż przed cho​ro​bą zja​dłem dwie za​pie​kan​ki z se​-
rem żół​tym i z ke​czu​pem. Po domu cho​dzę, nie leżę, nie mam go​rącz​ki. Tyl​ko
ten mę​czą​cy ka​szel.
To za​nie​po​ko​iło moje bab​cie, dziad​ka i mamę, któ​rzy chcie​li i chcą po​słać
mnie do le​ka​rza. Ja są​dzę, że le​piej nie iść do le​ka​rza, bo leki mają skut​ki
ubocz​ne i się boję.” Jest oczy​wi​ste, że o szko​dli​wo​ści je​dze​nia chle​ba uświa​-
do​mił Da​mia​na jego oj​ciec. Nie​mniej jed​nak na uwa​gę za​słu​gu​je fakt, że Da​-
mian sam za​uwa​żył po​gor​sze​nie po zje​dze​niu chle​ba i bu​łek, a już po zje​dze​-
niu za​pie​kan​ki roz​cho​ro​wał się na do​bre. Dla​cze​go za​tem jadł te rze​czy, sko​-
ro wie​dział, że mu szko​dzą? No cóż, to pod wpły​wem babć, dziad​ka i mat​ki,
któ​rzy pod nie​obec​ność ojca po​da​wa​li mu chleb, buł​ki, a w koń​cu za​pie​kan​-
kę. A dla​cze​go? Bo nie mo​gli, a na​wet chy​ba nie chcie​li uwie​rzyć, że pro​duk​ty
glu​te​no​we mogą być przy​czy​ną cho​ro​by. Czy ten przy​pa​dek prze​ko​nał ich?
Jesz​cze nie ten, gdyż jesz​cze łu​dzi​li się, że to zwy​kły przy​pa​dek, no bo dla​cze​-
go nasz niby chleb po​wsze​dni miał​by być szko​dli​wy? To nie może być praw​-
dą, i już. Tak wła​śnie my​ślą zwy​kli zja​da​cze chle​ba, któ​rzy wie​dzy o zdro​wiu
nie mają żad​nej. Skut​kiem tej nie​wie​dzy i ja​kie​goś ir​ra​cjo​nal​ne​go upo​ru jest
ko​lej​ny alar​mu​ją​cy wpis Ma​cho​sa, wy​sła​ny w dniu uro​dzin Da​mia​na, tj. 25
lu​te​go 2012 roku (odp. 293):
„Wresz​cie znaj​du​ję tro​chę sił na opi​sa​nie sy​tu​acji, w któ​rej znaj​du​je​my się
z żoną, Wiką (młod​szą sio​strą Da​mia​na, przyp. JS) i cho​ru​ją​cym Da​mian​-
kiem. Trzy ty​go​dnie temu za​czę​ło się bar​dzo ostro, więc prze​strze​ga​łem
przed nie​fra​so​bli​wym oszu​ki​wa​niem dziec​ka ła​ko​cia​mi w trak​cie oczysz​cza​-
nia, a tak sta​ło się w przy​pad​ku Da​mian​ka. Nie​ste​ty, sam dzie​ci nie wy​cho​-
wu​ję. Da​mian do​stał tak sil​nej re​ak​cji, ata​ków kasz​lu pod​czas mo​jej nie​obec​-
no​ści w domu, że trze​ba było ra​to​wać obrzęk krta​ni w szpi​ta​lu, żeby się nie
udu​sił.
Dużo by opi​sy​wać, co mu​sie​li​śmy z żoną przejść, żeby wró​cić ze sta​nem
dziec​ka jako ta​kim do sta​nu nor​mal​ne​go ży​cia. W szpi​ta​lu od​dzie​lić ziar​no
od plew. Żona mię​dzy mło​tem – mną a ko​wa​dłem – jej mat​ką. Na​resz​cie po​-
wo​li uda​ło mi się prze​ko​nać i usta​lić, co dziec​ko ma jeść, żeby nie do​szło do
ko​lej​nej przy​krej re​ak​cji. Die​ta proz​dro​wot​na to po pro​stu pod​sta​wa. Eli​mi​-
na​cja, a nie do​da​wa​nie. Wal​ka o to, żeby ewen​tu​al​nie dać lek, ale nie prze​sa​-
dzać.
Da​mian od ty​go​dnia, mimo bra​nia le​ków prze​ciw​bó​lo​wych mówi, że gar​-
dło cią​gle go boli. Do​sta​je raz, albo dwa razy dzien​nie lek prze​ciw​bó​lo​wy,
a or​ga​nizm, ten mą​dry or​ga​nizm, i tak robi swo​je, więc boli. Gdy​by on był
star​szy… Jako dziec​ku, trud​no mu zro​zu​mieć, że po​przez ból dą​ży​my do
zdro​wia. Dla​te​go bywa cięż​ko.
Za​sy​pia i mówi: – Boli. – Rano otwie​ra​my oczy i sły​szy​my pierw​sze sło​wa
Da​mia​na: – Boli. – Nie ma​cie po​ję​cia, jak cze​kam, żeby to bo​lą​ce gar​dło,
krtań, tcha​wi​ca, wresz​cie wy​ro​pia​ły choć tro​chę, żeby mógł choć tro​chę so​bie
ulżyć, od​kaszl​nąć.”
Z ko​lej​ne​go wpi​su, na​pi​sa​ne​go 6 go​dzin póź​niej (odp. 295), do​wia​du​je​my
się cze​goś jesz​cze: „…cho​re dziec​ko zja​da na swo​je dzie​sią​te uro​dzi​ny ka​wa​-
łek tor​tu z cu​kier​ni, czy​li tak na​praw​dę wiel​ką nie​wia​do​mą. On nie jest zdro​-
wy, tyl​ko cho​ry, więc naj​mniej​szy ka​wa​łek świń​stwa może na​ro​bić ba​ła​ga​nu,
a póź​niej… ola​bo​ga.
Każ​dy dzień to wal​ka, a żona nie po​tra​fi zro​zu​mieć, że jest cho​ry, więc nie
po​wi​nien. Ale ma prze​cież uro​dzi​ny. Ona sama niech je co chce. Może ma
zdro​wie, to niech je, ale po co dziec​ko ma się mę​czyć po »ma​łym grzesz​ku«
raz na ty​dzień, kie​dy od trzech ty​go​dni jest cho​re? Po ta​kich grzesz​kach zna​-
la​zło się w szpi​ta​lu.”
Osta​tecz​nie mat​ka Da​mia​na prze​ko​na​ła się sama – odp. 385 z 20 grud​nia
2013 roku:
„Były mo​men​ty, że by​łem bli​ski za​ła​ma​nia, póź​niej przy​cho​dzi​ły mo​men​ty
ole​wa​nia, zo​bo​jęt​nie​nia i wy​cze​ki​wa​nia na od​po​wied​nią chwi​lę, by dzia​łać.
Pi​szę przede wszyst​kim o do​świad​cze​niu ży​cio​wym sprzed dwóch lat, kie​dy
bra​łem byka za rogi.
Pół roku póź​niej, pod ko​niec sierp​nia 2012 roku przy​szła oka​zja, by po​ka​-
zać, jak ła​two moż​na dziec​ku za​szko​dzić. Ja zo​sta​łem w domu, ro​dzi​na zaś
po​je​cha​ła na do​żyn​ki ło​wic​kie, a tam cia​sta, ob​wa​rzan​ki, sło​dy​cze. Le​d​wie
pod ko​niec maja wy​szli​śmy z bólu tcha​wi​cy (pra​wie czte​ry mie​sią​ce słu​cha​-
nia każ​de​go dnia set​ki razy: – boli – boli! – boli!! – i jesz​cze raz – boli!!! – a tu
syn wró​cił z »ma​sa​krycz​ną rurą«. I to był prze​łom!
Moje wy​mow​ne mil​cze​nie star​czy​ło za ko​men​tarz. Za​ci​sną​łem w bólu zęby
i cze​ka​łem, wal​cząc ze sobą, by nie wy​buch​nąć, aż tu sły​szę głos żony:
– Nie po​peł​nię już ni​g​dy wię​cej tego błę​du, bo nie chcę, żeby on zno​wu
cier​piał.”
Od tam​te​go cza​su Da​mian zdro​wie​je. Jesz​cze nie jest zu​peł​nie do​brze, ale
jest na do​brej dro​dze. Ostat​nio prze​szedł in​fek​cję dróg od​de​cho​wych, z któ​-
rej wy​szedł bez le​ków.
Da​mian ma szczę​ście, że tra​fił mu się taki oj​ciec. Inne dzie​ci z po​dob​ną hi​-
sto​rią cho​ro​bo​wą, któ​re ta​kie​go szczę​ścia nie mają, po​zo​sta​ją zwy​kły​mi zja​-
da​cza​mi chle​ba i do​zgon​ny​mi na​byw​ca​mi le​ków i usług me​dycz​nych.

10. Jaki chleb jest naj​zdrow​szy


Naj​zdrow​szy jest chleb nie​zje​dzo​ny. Nie​któ​rzy pró​bu​ją za​stą​pić go chle​-
bem bez​glu​te​no​wym, jako mniej​sze zło. Zło może i mniej​sze, ale jed​nak
zło. Trze​ba bo​wiem zdać so​bie spra​wę z tego, co robi glu​ten w wy​ro​bach
glu​te​no​wych. No, co on może ro​bić? Klei. Je​śli za​tem ja​kiś wy​rób mącz​ny
nie za​wie​ra glu​te​nu, to musi być skle​jo​ny czymś in​nym – ja​kimś in​nym
kle​jem. Pro​du​cen​ci naj​czę​ściej wy​ko​rzy​stu​ją do tego celu kom​bi​na​cję
gumy guar (E414) i gumy ksan​ta​no​wej (E415) z do​dat​kiem kar​bok​sy​me​ty​-
lo​ce​lu​lo​zy (E466).
Nie​złym wyj​ściem wy​da​je się być chleb z mąk bez​glu​te​no​wych (gry​cza​nej,
ja​gla​nej, ry​żo​wej, ziem​nia​cza​nej), skle​ja​nych zmie​lo​nym sie​mie​niem lnia​-
nym i/lub jaj​kiem. Śre​dnio​wiecz​ne bu​dow​le na za​pra​wie z ja​jek sto​ją do dzi​-
siaj, więc są one do​brze wy​pró​bo​wa​nym le​pisz​czem.
Za​mien​ni​kiem chle​ba mogą być wa​fle ry​żo​we. Te, co to spra​wia​ją wra​że​-
nie, jak​by się gry​zło sty​ro​pian. Ale niech tam – mogą sta​no​wić sub​sty​tut chle​-
ba, je​śli ktoś nie po​tra​fi się od nie​go unie​za​leż​nić.

11. Jak ze​rwać z uza​leż​nie​niem od chle​ba


Od wie​lu lat peł​nię rolę niby die​te​ty​ka dla mo​ich pa​cjen​tów. Niby, po​nie​-
waż nie ukła​dam im ja​kichś wy​myśl​nych diet, tyle głu​pich co szko​dli​wych,
lecz do​ra​dzam im, co mają wy​eli​mi​no​wać z die​ty, żeby nie krę​cić się
w kół​ko, jak pies za ogo​nem. Naj​czę​ściej do​ra​dzam im wy​eli​mi​no​wa​nie
chle​ba i w ogó​le pro​duk​tów mącz​nych, szcze​gól​nie glu​te​no​wych. Jed​nym
przy​cho​dzi to bar​dzo ła​two, ale tych jest naj​mniej. Naj​czę​ściej lu​dzie mają
duże pro​ble​my z wy​eli​mi​no​wa​niem tych do ni​cze​go nie​po​trzeb​nych im
pro​duk​tów. Pięć lat temu po​my​śla​łem so​bie: – A może by tak spró​bo​wać
sa​me​mu obejść się bez chle​ba? Prze​ko​nał​bym się na wła​snej skó​rze, czy to
rze​czy​wi​ście ta​kie trud​ne.
Jak po​my​śla​łem, tak zro​bi​łem – prze​sta​łem ku​po​wać chleb. Niech się dzie​-
je, co chce. Ze zdzi​wie​niem stwier​dzi​łem, że już po czte​rech dniach prze​sta​ło
mi bra​ko​wać chle​ba. Ale to nie wszyst​ko, zda​łem so​bie bo​wiem spra​wę, jak
bez​sen​sow​ne było do​tych​cza​so​we uza​leż​nie​nie od chle​ba. A to ku​pi​łem za
dużo i sczer​stwiał, a to ku​pi​łem za mało i bra​kło na ko​la​cję, albo ku​pi​łem
w sam raz, ale był kiep​skiej ja​ko​ści i skwa​śniał. Naj​go​rzej jed​nak było przed
week​en​dem, nie mó​wiąc już o świę​tach. Chleb szyb​ko zni​kał z pó​łek i trze​ba
było za​do​wo​lić się ja​kimś ohyd​nym za​mien​ni​kiem. Te​raz mam z tym świę​ty
spo​kój. Dwa razy w ty​go​dniu ku​pu​ję mię​so i wę​dli​ny, do tego wa​rzy​wa, i nie
pa​ni​ku​ję, że nie będę miał co jeść. Za​wsze mam. Wy​star​czy otwo​rzyć lo​dów​-
kę.
Od nie​jed​ne​go sły​szę, że to nie dla nie​go, bo za dro​go. Może na po​cząt​ku
tak jest, gdy mamy żo​łą​dek ro​ze​pcha​ny chle​bem, ale on szyb​ko się ob​kur​cza
i je się nie​wie​le, a to zna​czy, że ta​nio. Jed​nak wa​run​kiem pod​sta​wo​wym jest
ja​kość mię​sa i wę​dlin. Je​śli po​cho​dzą one z hi​per​mar​ke​tów, to nie za​wie​ra​ją
zbyt dużo mię​sa, je​śli w ogó​le je za​wie​ra​ją. Było nie​gdyś ta​kie sta​ro​pol​skie
przy​sło​wie: „Ta​nie mię​so psy je​dzą.” Było, bo te​raz psy je​dzą kar​mę, zaś
z mię​sa dla psów robi się ta​nie kieł​ba​sy i sprze​da​je w hi​per​mar​ke​tach.
My mamy to szczę​ście, że mo​że​my, na ra​zie, ku​po​wać peł​no​war​to​ścio​we
mię​so i wy​ro​by mię​sne z pew​nych źró​deł, w każ​dym ra​zie pew​niej​szych od
hi​per​mar​ke​tów. Mo​że​my ku​pić od zna​jo​me​go rol​ni​ka, ewen​tu​al​nie na ba​za​-
rze, a w osta​tecz​no​ści w ma​łych skle​pi​kach fir​mo​wych. Wy​ro​by te są po​zor​-
nie droż​sze niż te z hi​per​mar​ke​tów, ale tyl​ko po​zor​nie, bo​wiem tak na​praw​-
dę w hi​per​mar​ke​tach wca​le nie ku​pu​je​my ta​nie​go mię​sa, tyl​ko prze​pła​ca​my
za do​da​wa​ną doń wodę. To samo do​ty​czy kieł​bas i in​nych wy​ro​bów – każą
so​bie sło​no pła​cić za wy​peł​nia​cze, za​gęsz​cza​cze, sta​bi​li​za​to​ry, do​dat​ki sma​-
ko​we i za​pa​cho​we, imi​tu​ją​ce za​pach dymu. Po​nie​waż wszyst​ko to ja​koś musi
się trzy​mać kupy, sto​su​je się kle​je spo​żyw​cze, naj​czę​ściej glu​ten.
Ko​lej​ny pre​tekst, któ​re​go na​gmin​nie chwy​ta​ją się zwy​kli zja​da​cze chle​ba,
żeby tyl​ko z tego chle​ba nie zre​zy​gno​wać, to rze​ko​ma nie​moż​ność za​stą​pie​-
nia chle​ba w ka​nap​kach do pra​cy bądź do szko​ły. Fakt – w ka​nap​kach chle​ba
nie spo​sób za​stą​pić, ale z po​wo​dze​niem moż​na za​stą​pić ka​nap​ki pla​sti​ko​wy​-
mi po​jem​ni​ka​mi wy​peł​nio​ny​mi mię​sem, ka​szą, su​rów​ką… i co tam komu się
spodo​ba. Wte​dy ko​lej​na wy​mów​ka – brak cza​su. Cóż mogę na to od​po​wie​-
dzieć? – Zdro​wie na wła​sne ży​cze​nie moż​na mieć albo stra​cić.
Roz​dział 7

Nie​oce​nio​ny i nie​do​ce​nio​ny ocet jabł​ko​wy

C udze chwa​li​cie, swe​go nie zna​cie, sami nie wie​cie, co po​sia​da​cie –


tak Sta​ni​sław Ja​cho​wicz okre​ślił tę pol​ską przy​pa​dłość, któ​ra spra​-
wia, że nasz ro​dzi​my ocet jabł​ko​wy (tom 1, str. 231) nie cie​szy się uzna​-
niem, na ja​kie bez wąt​pie​nia za​słu​gu​je. Jego je​dy​ną wadą jest to, że nie
po​cho​dzi z Ame​ry​ki, Afry​ki, czy choć​by Chin, nie ma ja​kiejś dziw​nej na​-
zwy, nie ma pro​ble​mów z jego zdo​by​ciem, no i nie kosz​tu​je nie wia​do​mo
ile. Jed​nym sło​wem: ocet jabł​ko​wy nie wy​wo​łu​je tak po​żą​da​ne​go efek​tu
pla​ce​bo, więc jest nie​do​ce​nia​ny, nie​rzad​ko wręcz po​gar​dza​ny. Przy​kre to,
ale jak​że praw​dzi​we.

1. Moje oso​bi​ste do​świad​cze​nia z octem jabł​ko​wym


Któ​re​goś dnia zgło​si​li się do mnie mło​dzi ro​dzi​ce z rocz​nym dziec​kiem,
na któ​re​go brzu​chu i ple​cach po​ja​wi​ły się czer​wo​ne, dość roz​le​głe pla​my,
któ​re utrzy​my​wa​ły się kil​ka dni. Za​nie​po​ko​iło to ro​dzi​ców, więc po​szli do
le​ka​rza, ten zaś prze​pi​sał dziec​ku an​ty​bio​ty​ki i maść ste​ry​do​wą. Ro​dzi​ce
prze​czy​ta​li nie​po​żą​da​ne dzia​ła​nia ubocz​ne le​ków i bali się je za​sto​so​wać,
zwłasz​cza że pla​my nie po​więk​sza​ły się, a je​dy​nie nie chcia​ły znik​nąć,
więc za​raz po wi​zy​cie u le​ka​rza zja​wi​li się w moim ga​bi​ne​cie. Ogląd​ną​łem
pla​my na skó​rze dziec​ka, zba​da​łem dło​nią, i nie do​pa​trzy​łem się ni​cze​go
nie​po​ko​ją​ce​go, więc za​le​ci​łem na​wil​ża​nie ich octem jabł​ko​wym. Tu po​ja​-
wił się pro​blem, bo​wiem ro​dzi​ce nie mie​li octu jabł​ko​we​go. Nie znam lep​-
sze​go spo​so​bu usu​wa​nia tego typu zmian skór​nych, więc chciał, nie
chciał, da​łem im swój. Na​stęp​ne​go dnia wpa​dła do mnie roz​pro​mie​nio​na
mat​ka dziec​ka. Z jej re​la​cji wy​ni​ka​ło, że zmia​ny skór​ne ustę​po​wa​ły nie​-
mal​że w oczach, w mia​rę ich sma​ro​wa​nia wa​ci​kiem na​są​czo​nym octem
jabł​ko​wym.
Le​d​wo zdą​ży​ła doj​rzeć na​stęp​na por​cja octu, a tu zno​wu przy​szli mło​dzi
ro​dzi​ce z dwu​let​nim dziec​kiem, u któ​re​go po​ja​wi​ły się czer​wo​ne, wy​bro​czy​-
no​we pla​my na po​ślad​kach i udach. Pod dło​nią wy​czu​łem głę​bo​kie sta​ny za​-
pal​ne, więc tak​że za​le​ci​łem prze​my​wa​nie cho​ro​bo​wo zmie​nio​nych miejsc
octem jabł​ko​wym, ale tym ra​zem roz​cień​czo​nym, i uprze​dzi​łem ro​dzi​ców, że
na po​cząt​ku zmia​ny skór​ne mogą się za​ognić. No i zno​wu ro​dzi​ce nie mie​li
octu jabł​ko​we​go, więc zno​wu da​łem im swój. Tym ra​zem trwa​ło nie​co dłu​żej,
po​nie​waż pierw​sze​go dnia zmia​ny nie​co za​ogni​ły się, ale za​raz po tym na​stą​-
pi​ło szyb​kie go​je​nie się skó​ry i po kil​ku dniach po pla​mach nie po​zo​sta​ło śla​-
du.
Ko​lej​ny ocet jabł​ko​wy mu​sia​łem od​dać pew​nej ko​bie​cie z roz​le​gły​mi zmia​-
na​mi za​pal​ny​mi skó​ry na łyd​ce i sto​pie, więc trze​ba było pil​nie za​sto​so​wać
okła​dy z octu jabł​ko​we​go. Wte​dy po​sze​dłem po ro​zum do gło​wy i obec​nie na​-
sta​wiam dwa octy jabł​ko​we.
Ro​dzi​ce dzie​ci z pla​ma​mi na skó​rze i ko​bie​ta z cho​rą nogą nie byli oso​ba​-
mi nie​świa​do​my​mi. Wszy​scy prze​czy​ta​li dwa pierw​sze tomy „Zdro​wia na
wła​sne ży​cze​nie”, więc wie​dzie​li tak​że o oc​cie jabł​ko​wym, ale spra​wę zlek​ce​-
wa​ży​li. Zu​peł​nie ina​czej jest te​raz, gdy się prze​ko​na​li o jego nad​zwy​czaj​nych
wła​ści​wo​ściach. Te​raz nie tyl​ko utrzy​mu​ją że​la​zną re​zer​wę octu jabł​ko​we​go
jako lek pierw​szej po​mo​cy, ale do​da​ją go do her​ba​ty i in​nych na​po​jów za​-
miast cy​try​ny, a tak​że do po​traw za​miast octu spi​ry​tu​so​we​go. Tak to już jest,
że prze​ko​na​nie się na wła​snej skó​rze jest naj​lep​szą re​kla​mą.

2. O tym, jak pod​ło​że de​ter​mi​nu​je roz​wój drob​no​-


ustro​jów
Wiem, że ocet po​wi​nien doj​rze​wać w ciem​nym miej​scu, sam o tym pi​sa​-
łem, ale u mnie stoi on na biur​ku. Dla​cze​go? Otóż fa​scy​nu​je mnie, jaką
na​ukę moż​na wy​cią​gnąć z pro​ste​go z po​zo​ru pro​ce​su po​wsta​wa​nia octu
jabł​ko​we​go.
Pierw​sze​go dnia są tyl​ko obier​ki ja​błek za​la​ne słod​ką wodą, ale już na dru​-
gi dzień w za​le​wie za​czy​na coś się dziać – roz​po​czy​na się fer​men​ta​cja al​ko​-
ho​lo​wa. Ale co to jest ta fer​men​ta​cja al​ko​ho​lo​wa? Z che​micz​ne​go punk​tu wi​-
dze​nia jest to roz​kład wę​glo​wo​da​nów pod wpły​wem en​zy​mów wy​twa​rza​-
nych przez droż​dże z wy​two​rze​niem al​ko​ho​lu ety​lo​we​go i dwu​tlen​ku wę​gla:
C6H12O6 → 2C2H5OH + 2CO2. Niby wszyst​ko jest ja​sne, a jed​nak nie jest. No
bo skąd wzię​ły się owe droż​dże, sko​ro do​kład​nie umy​łem sło​ik i jabł​ka,
a wodę prze​go​to​wa​łem? Wia​do​mo, z po​wie​trza, w któ​rym prze​by​wa​ją jako
for​my prze​trwal​ni​ko​we, tzw. spo​ry (tom 1, str. 178).
Rzecz w tym, że po​wie​trze peł​ne jest roz​ma​itych drob​no​ustro​jów, a ja
prze​cież nie wy​bie​ra​łem, któ​re mają wejść do sło​ika, a któ​re nie. Fe​no​men
ten daw​no temu wy​ja​śnił Pa​steur stwier​dze​niem: „Pod​ło​że jest wszyst​kim,
bak​te​ria zaś ni​czym” (tom 1, str. 121). Jest to fun​da​men​tal​ne pra​wo na​tu​ry
mó​wią​ce, że aby drob​no​ustro​je mo​gły się roz​mna​żać, po​trze​bu​ją ści​śle okre​-
ślo​nych (se​lek​tyw​nych) wa​run​ków, zwa​nych pod​ło​żem. Po​żyw​ka jest waż​-
nym wa​run​kiem ho​dow​li drob​no​ustro​jów, ale nie je​dy​nym. Na przy​kład
droż​dże nie będą się roz​wi​jać w cu​krze, do​pó​ki bę​dzie on w cu​kier​nicz​ce.
Tak​że roz​pusz​cze​nie cu​kru w wo​dzie nie spo​wo​du​je wzro​stu droż​dży, po​nie​-
waż roz​mna​ża​nie wią​że się z ko​niecz​no​ścią bu​do​wa​nia no​wych ko​mó​rek, do
tego zaś nie​zbęd​ne są kwa​sy nu​kle​ino​we, biał​ka, tłusz​cze, mi​kro​ele​men​ty
oraz wi​ta​mi​ny. Tych nie​zbęd​nych sub​stan​cji bu​dul​co​wych do​star​cza​ją droż​-
dżom owo​ce. Ina​czej mó​wiąc: droż​dże do​ko​nu​ją roz​biór​ki ko​mó​rek ro​ślin​-
nych, a z po​zy​ska​ne​go ma​te​ria​łu, po od​po​wied​niej mo​dy​fi​ka​cji, bu​du​ją swo​je
ko​mór​ki. Pro​ces me​ta​bo​licz​ny, w któ​rym ma​te​ria o pro​stej bu​do​wie za​mie​-
nia​na jest na ma​te​rię o bu​do​wie zło​żo​nej, zwie się ana​bo​li​zmem. Pro​duk​tem
ana​bo​li​zmu jest po​trzeb​na do bu​do​wy ko​mó​rek ma​te​ria, to​też jego osta​tecz​-
nym efek​tem jest zwięk​sze​nie licz​by ko​mó​rek. W przy​pad​ku or​ga​ni​zmów
wie​lo​ko​mór​ko​wych jest to przy​rost masy cia​ła, zaś w przy​pad​ku or​ga​ni​zmów
jed​no​ko​mór​ko​wych jest to ich roz​mno​że​nie się, a więc wzrost licz​by po​-
szcze​gól​nych osob​ni​ków, czy​li tak​że przy​rost (ogól​nej) masy.
Tu​taj ro​dzi się py​ta​nie: po co w ta​kim ra​zie droż​dżom po​trzeb​ne są wę​glo​-
wo​da​ny, a więc ów cu​kier roz​pusz​czo​ny w wo​dzie, któ​rą za​le​wa​my obier​ki
ja​błek? Otóż droż​dże po​zy​sku​ją z nich ener​gię w in​nym pro​ce​sie me​ta​bo​licz​-
nym, zwa​nym ka​ta​bo​li​zmem, czy​li prze​mia​ną ma​te​rii na ener​gię nie​zbęd​ną
wszyst​kim or​ga​ni​zmom ży​wym do pod​trzy​my​wa​nia funk​cji ży​cio​wych.
Prócz ener​gii, pro​duk​ta​mi prze​mia​ny ma​te​rii na ener​gię są tru​ją​ce wy​da​li​ny,
zwa​ne pro​duk​ta​mi prze​mia​ny ma​te​rii. W przy​pad​ku droż​dży jest to al​ko​hol
oraz dwu​tle​nek wę​gla. Gdy​by na tym eta​pie pro​duk​cji octu jabł​ko​we​go
uszczel​nić sło​ik i za​ło​żyć rur​kę fer​men​ta​cyj​ną, któ​ra od​ci​na do​pływ po​wie​-
trza, to otrzy​ma​my wino jabł​ko​we.
Ko​lej​ny etap pro​duk​cji octu jabł​ko​we​go to ko​lej​ny do​wód na to, że to pod​-
ło​że de​ter​mi​nu​je roz​wój drob​no​ustro​jów, na​to​miast one same do ga​da​nia
nic nie mają. Prze​no​si je ruch po​wie​trza, albo inny „prze​woź​nik” (tom 1, str.
103), a gdy tra​fią na od​po​wied​nie pod​ło​że – roz​mna​ża​ją się. Tym spo​so​bem
bak​te​rie octo​we tra​fia​ją na po​wierzch​nię wina i roz​mna​ża​ją się, wy​ko​rzy​stu​-
jąc za​war​te w wi​nie sub​stan​cje bu​dul​co​we. Nie​zbęd​ny jest im tlen, któ​rym
utle​nia​ją po​bra​ny z wina al​ko​hol i w ten spo​sób wy​twa​rza​ją nie​zbęd​ną do
pod​trzy​ma​nia funk​cji ży​cio​wych ener​gię. Jako pro​duk​ty prze​mia​ny ma​te​rii
na ener​gię bak​te​rie octo​we wy​da​la​ją wodę i ocet, czy​li to, o co cho​dzi​ło od po​-
cząt​ku.
Ktoś mógł​by po​my​śleć, po co w ta​kim ra​zie na​dal ob​ser​wo​wać ko​lej​ną za​-
le​wę, sko​ro i tak wyj​dzie to samo – ocet. Prze​cież to nud​ne. Tym​cza​sem dla
mnie wła​śnie to jest fa​scy​nu​ją​ce – ta nie​sa​mo​wi​ta po​wta​rzal​ność. Do​bie​ra​ją
się dwa drob​no​ustro​je – droż​dże i bak​te​rie octo​we – i we​spół pro​du​ku​ją ocet.
Nie dzi​wi mnie, że one się tam zna​la​zły, wszak wiem, że są one wszech​obec​-
ne w na​szym oto​cze​niu, ale to, że wła​śnie one. Czyż​by inne ro​dza​je drob​no​-
ustro​jów, któ​rych w na​szym oto​cze​niu jest bez liku, ja​kimś dziw​nym tra​fem
nie tra​fi​ły do sło​ika, tyl​ko aku​rat te nie​zbęd​ne do wy​two​rze​nia octu? Ależ tra​-
fi​ły, tyl​ko że nie za​sta​ły w nim od​po​wia​da​ją​ce​go im pod​ło​ża. Czy to zna​czy,
że w nie​za​mknię​tym szczel​nie sło​iku przez dwa ty​go​dnie zbie​ra​ją się wszyst​-
kie drob​no​ustro​je prze​no​szo​ne ru​chem po​wie​trza? Prze​cież są wśród nich
nie tyl​ko drob​no​ustro​je wy​wo​łu​ją​ce gni​cie czy ple​śnie​nie, ale tak​że drob​no​-
ustro​je cho​ro​bo​twór​cze. Tak jest w isto​cie – wszyst​kie te drob​no​ustro​je tra​-
fia​ją do sło​ika, tyl​ko że – nie zna​la​zł​szy tam od​po​wied​nie​go pod​ło​ża – nie
roz​wi​ja​ją się, a na​stęp​nie giną, o czym bę​dzie póź​niej.

3. Or​ga​nizm ludz​ki jako pod​ło​że roz​wo​ju drob​no​-


ustro​jów
Po​dob​nie jak w przy​pad​ku octu jabł​ko​we​go, roz​wój wszyst​kich drob​no​-
ustro​jów zde​ter​mi​no​wa​ny jest przez pod​ło​że, na któ​re tra​fią. Do​ty​czy to
tak​że or​ga​ni​zmu ludz​kie​go, któ​ry może (wa​run​ko​wo) sta​no​wić pod​ło​że
dla drob​no​ustro​jów cho​ro​bo​twór​czych, daw​niej zwa​nych bak​cy​la​mi,
a obec​nie za​raz​ka​mi.
Jest istot​na róż​ni​ca mię​dzy mar​twym pod​ło​żem a ży​wym or​ga​ni​zmem,
wy​po​sa​żo​nym w sys​tem od​por​no​ścio​wy, któ​ry nie po​wi​nien do​pu​ścić do
prze​nik​nię​cia ja​kich​kol​wiek za​raz​ków do or​ga​ni​zmu, nie mó​wiąc o ich swo​-
bod​nym roz​wo​ju. Tak przy​naj​mniej sta​ra się nam wmó​wić me​dy​cy​na, igno​-
ru​jąc przy tym fun​da​men​tal​ne pra​wo na​tu​ry na​ka​zu​ją​ce or​ga​ni​zmom wie​lo​-
ko​mór​ko​wym szcze​gól​ną dba​łość nie tyl​ko o ilość ko​mó​rek, z któ​rych są zbu​-
do​wa​ne, ale nade wszyst​ko o ich ja​kość.
Szko​puł w tym, że ko​mór​ki nie​speł​nia​ją​ce wy​mo​gów ja​ko​ścio​wych (któ​re
na​le​ża​ło​by usu​nąć) roz​mna​ża​ją się, czy​li że z upły​wem cza​su jest ich co​raz
wię​cej. Szcze​gól​ne zna​cze​nie ma to w okre​sie wzro​stu or​ga​ni​zmu, isto​tą któ​-
re​go jest wzrost ilo​ści ko​mó​rek. Ko​mór​ki roz​mna​ża​ją się przez po​dział,
a więc wsku​tek po​wie​la​nia cech, to​też wła​śnie w okre​sie wzro​stu ist​nie​je naj​-
więk​sze ry​zy​ko, że z jed​nej zde​fek​to​wa​nej ko​mór​ki roz​wi​nie się spo​ry frag​-
ment zde​fek​to​wa​nej tkan​ki. By temu za​po​biec, na​tu​ra wy​my​śli​ła cho​ro​by
wie​ku dzie​cię​ce​go.
Wbrew me​dycz​nej pro​pa​gan​dzie, rola sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go nie jest
jed​no​wa​rian​to​wa, spro​wa​dza​ją​ca się je​dy​nie do obro​ny or​ga​ni​zmu przed za​-
ka​że​niem drob​no​ustro​ja​mi cho​ro​bo​twór​czy​mi. To jed​no​wa​rian​to​we i pry​mi​-
tyw​ne ro​zu​mo​wa​nie ma na​kło​nić jed​no​wa​rian​to​wych i pry​mi​tyw​nych pa​-
cjen​tów i le​ka​rzy do jed​no​wa​rian​to​we​go i pry​mi​tyw​ne​go po​stę​po​wa​nia
w przy​pad​ku cho​rób in​fek​cyj​nych – le​cze​nia. W rze​czy​wi​sto​ści kom​pe​ten​cje
sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go są o wie​le więk​sze, a jed​ną z nich jest przy​zwo​le​-
nie na za​in​fe​ko​wa​nie or​ga​ni​zmu za​raz​ka​mi (tom 1, str. 87).
Po wy​łą​cze​niu sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go or​ga​nizm sta​je się ty​po​wym
pod​ło​żem dla drob​no​ustro​jów, po​dob​nie jak za​le​wa octu jabł​ko​we​go. Tu​taj
tak​że mamy do czy​nie​nia z ty​po​wym w na​tu​rze se​lek​tyw​nym do​bo​rem drob​-
no​ustro​jów, zde​ter​mi​no​wa​nym ro​dza​jem pod​ło​ża, któ​rym są żywe ko​mór​ki.
Z uwa​gi na sil​ne zróż​ni​co​wa​nie ko​mó​rek ist​nie​je sto​sun​ko​wo dużo ro​dza​jów
za​raz​ków, ewo​lu​cyj​nie przy​sto​so​wa​nych do za​sie​dle​nia po​szcze​gól​nych tka​-
nek. Za​zwy​czaj są to wi​ru​sy, któ​re ni​czym dra​pież​ni​ki ata​ku​ją naj​słab​sze ko​-
mór​ki po​wi​no​wa​tych so​bie tka​nek.
Osta​tecz​nym ce​lem se​lek​cji naj​słab​szych ko​mó​rek jest wy​ro​pie​nie, czy​li
ewa​ku​acja z or​ga​ni​zmu w po​sta​ci wy​da​li​ny zwa​nej ropą. By to było moż​li​we,
frag​men​ty ko​mó​rek za​bi​tych przez wi​ru​sy mu​szą ulec prze​two​rze​niu przez
ko​lej​ne drob​no​ustro​je, ana​lo​gicz​nie jak w pro​duk​cji octu jabł​ko​we​go al​ko​hol
jest prze​twa​rza​ny na ocet. Przy nie​wiel​kiej ilo​ści ma​te​ria​łu ko​mór​ko​we​go
rolę tę speł​nia​ją ko​mór​ki żer​ne sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go, któ​re w isto​cie są
nie​ja​ko drob​no​ustro​ja​mi en​do​gen​ny​mi, na​to​miast je​śli ilość ma​te​ria​łu ko​-
mór​ko​we​go prze​kra​cza wy​dol​ność prze​ro​bo​wą ko​mó​rek żer​nych, or​ga​nizm
chęt​nie po​słu​gu​je się drob​no​ustro​ja​mi eg​zo​gen​ny​mi, zwa​ny​mi bak​te​ria​mi
cho​ro​bo​twór​czy​mi. Tu​taj tak​że obo​wią​zu​je fun​da​men​tal​ne pra​wo na​tu​ry,
zgod​nie z któ​rym pod​ło​że de​cy​du​je o se​lek​tyw​nym roz​wo​ju drob​no​ustro​jów,
dla​te​go – w za​leż​no​ści od ro​dza​ju tkan​ki – mamy do czy​nie​nia z róż​ny​mi ro​-
dza​ja​mi bak​te​rii: gron​kow​ca​mi, pa​cior​kow​ca​mi, pa​łecz​ka​mi, la​secz​ka​mi,
prąt​ka​mi, kręt​ka​mi, ma​czu​gow​ca​mi, i tak da​lej.
Osta​tecz​nym pro​duk​tem współ​dzia​ła​nia drob​no​ustro​jów bio​rą​cych udział
w usu​wa​niu z or​ga​ni​zmu naj​słab​szych ko​mó​rek jest ła​twa do wy​da​le​nia
ropa, któ​ra naj​pierw tra​fia do krwio​bie​gu, a na​stęp​nie w po​sta​ci ty​po​wej gę​-
stej wy​da​li​ny jest ewa​ku​owa​na do śro​do​wi​ska ze​wnętrz​ne​go. Naj​bar​dziej ty​-
po​wą dro​gą wy​da​la​nia ropy są gru​czo​ły ślu​zo​we bło​ny ślu​zo​wej, głów​nie
prze​wo​du po​kar​mo​we​go (cze​go na ogół nie wi​dać), a tak​że dróg od​de​cho​-
wych w po​sta​ci kasz​lu i/lub ka​ta​ru. Inne dro​gi ewa​ku​acji ropy, jak rop​ne za​-
pa​le​nie mig​dał​ków bądź rop​ne wy​kwi​ty skór​ne, na​le​żą do awa​ryj​nych
i w nor​mal​nych wa​run​kach wy​ko​rzy​sty​wa​ne są rzad​ko. War​to zwró​cić uwa​-
gę, że je​śli już or​ga​nizm zde​cy​do​wał się ewa​ku​ować ropę w po​sta​ci owrzo​-
dze​nia skó​ry, to pod żad​nym po​zo​rem nie na​le​ży tego le​czyć. Naj​le​piej nic
nie ro​bić, ewen​tu​al​nie przy​śpie​szyć ewa​ku​ację ropy po​przez na​ło​że​nie gru​-
bej war​stwy ma​ści ich​tio​lo​wej.
Tak oto, ob​ser​wu​jąc po​wsta​wa​nie octu jabł​ko​we​go, ma​jąc pod​sta​wo​wą
wie​dzę przy​rod​ni​czą, ła​two mo​że​my zro​zu​mieć, jak fał​szy​wa jest pro​pa​gan​-
da me​dycz​na, ka​żą​ca nam wal​czyć z na​tu​rą tyl​ko po to, żeby nie​ustan​nie
zwięk​szać i tak już nie​przy​zwo​icie wy​so​kie zy​ski far​ma​ceu​tycz​nych kar​te​li.

4. Za​kwa​sza​nie pod​ło​ża
Po oko​ło dwóch ty​go​dniach (plus, mi​nus trzy dni) fer​men​ta​cja w sło​iku
usta​je, zaś na jego dnie zbie​ra się osad bia​ło​sza​rych gru​dek, utwo​rzo​ny
przez mi​lio​ny ko​mó​rek droż​dży, któ​re przez ten czas roz​mno​ży​ły się
z nie​wiel​kiej ilo​ści przy​nie​sio​nych z po​wie​trzem spor, a te​raz wy​glą​da​ją
jak mar​twe. Je​śli spró​bu​je​my pły​nu ze sło​ika, to oka​że się, że jest kwa​sko​-
wa​ty i słod​ki. Nie taki, jak na po​cząt​ku, ale jed​nak słod​ki, a więc to nie
brak po​żyw​ki spo​wo​do​wał śmierć droż​dży. Zresz​tą wca​le nie są one mar​-
twe, tyl​ko po pro​stu prze​sta​ły być ak​tyw​ne. Więc co spo​wo​do​wa​ło, że pod​-
ło​że prze​sta​ło być ko​rzyst​ne dla roz​wo​ju droż​dży? Po​wo​dem jest kwa​sko​-
wa​ty smak świad​czą​cy, że droż​dże we​spół z bak​te​ria​mi octo​wy​mi zmie​ni​-
ły za​le​wę cu​kro​wą w roz​twór kwa​su octo​we​go, któ​ry jest na​tu​ral​nym kon​-
ser​wan​tem. Spe​cy​ficz​nym kon​ser​wan​tem, po​nie​waż w tym stę​że​niu ma
tę prze​wa​gę nad in​ny​mi kon​ser​wan​ta​mi, że nie za​bi​ja ko​mó​rek, a je​dy​nie
wstrzy​mu​je ich ak​tyw​ność.
Od​ce​dzo​ny ocet jabł​ko​wy wy​da​je się być sto​sun​ko​wo kla​row​ny, ale w rze​-
czy​wi​sto​ści pły​wa​ją w nim mi​lio​ny nie​wi​docz​nych go​łym okiem ko​mó​rek
droż​dży i bak​te​rii octo​wych. Po kil​ku dniach ko​mór​ki droż​dży opa​da​ją na
dno, two​rząc bia​ło​sza​ry osad, na​to​miast ko​mór​ki bak​te​rii octo​wych uno​szą
się ku po​wierzch​ni, gdzie zbie​ra​ją się w bia​ło​sza​ry ko​żuch. W za​sa​dzie moż​-
na to tak zo​sta​wić, albo prze​fil​tro​wać przez sit​ko wy​ło​żo​ne pa​pie​ro​wym
ręcz​ni​kiem.
Za​kwa​sza​nie jest ty​po​wą me​to​dą kon​ser​wo​wa​nia pod​ło​ża, sto​so​wa​ną
przez ludz​ki or​ga​nizm, by nie do​pu​ścić do nie​kon​tro​lo​wa​ne​go roz​wo​ju drob​-
no​ustro​jów, je​śli prze​nik​ną pierw​szą li​nię obro​ny, zwa​ną obro​ną nie​swo​istą
(tom 1, str. 74). Na​sze pły​ny ustro​jo​we – krew i lim​fa – są 0,9% roz​two​rem soli
(NaCl), któ​ra z che​micz​ne​go punk​tu wi​dze​nia jest solą[4] kwa​su sol​ne​go
i sodu. Sło​ne, a więc kwa​śne, są łzy, pot i mocz.

5. Za​kwa​sza​nie po​chwy
Za​ska​ku​ją​co skom​pli​ko​wa​ny spo​sób utrzy​my​wa​nia kwa​so​wo​ści pod​ło​ża
spo​ty​ka​my w po​chwie, do któ​rej do​stęp mają w za​sa​dzie wszyst​kie drob​-
no​ustro​je wy​stę​pu​ją​ce w śro​do​wi​sku ze​wnętrz​nym, ni​czym do sło​ika
osło​nię​te​go gazą, jed​nak – w nor​mal​nych wa​run​kach – do​mi​nu​ją w niej
bak​te​rie kwa​su mle​ko​we​go. Jak to jest moż​li​we? Otóż jest to efekt ce​lo​we​-
go dzia​ła​nia or​ga​ni​zmu ko​bie​ty, któ​ry do​star​cza ko​mór​kom na​błon​ko​-
wym po​chwy duże ilo​ści wie​lo​cu​kru gli​ko​ge​nu peł​nią​ce​go rolę zwie​rzę​cej
skro​bi (tom 2, str. 126). Na​bło​nek, po​dob​nie jak na​skó​rek, złusz​cza się,
a za​war​ty w nim gli​ko​gen sta​je się po​żyw​ką dla bak​te​rii kwa​su mle​ko​we​-
go, któ​re jako pro​duk​ty prze​mia​ny ma​te​rii wy​da​la​ją kwas mle​ko​wy, czy​li
za​kwa​sza​ją pod​ło​że. To w zu​peł​no​ści wy​star​czy, by za​ha​mo​wać albo za​-
sad​ni​czo spo​wol​nić roz​wój po​zo​sta​łych drob​no​ustro​jów za​sie​dla​ją​cych
śro​do​wi​sko po​chwy, naj​czę​ściej nie​ko​rzyst​nych, a cza​sa​mi wręcz cho​ro​-
bo​twór​czych.

6. Lac​to​ba​cil​lus aci​do​phi​lus – bak​te​ria za​kwa​sza​ją​ca


mle​ko
W nor​mal​nych wa​run​kach w po​chwie by​tu​je po​nad 100 ro​dza​jów drob​no​-
ustro​jów, z cze​go zde​cy​do​wa​na więk​szość to roz​ma​ite ga​tun​ki bak​te​rii,
a wśród nich tak​że Lac​to​ba​cil​lus aci​do​phi​lus – bak​te​ria za​kwa​sza​ją​ca mle​ko.
Jej na​zwa wy​wo​dzi się od łac. lac​to – mle​ko, ba​cil​lus – la​secz​ka i aci​do​phi​lus
– kwa​so​lub​ny. By​ło​by dziw​ne, gdy​by tej bak​te​rii nie było w po​chwie, po​-
nie​waż jej for​my prze​trwal​ni​ko​we są wszech​obec​ne w na​szym oto​cze​niu.
W na​szym oc​cie jabł​ko​wym z pew​no​ścią też się znaj​du​ją, nie zna​czy to
by​naj​mniej, że ocet jabł​ko​wy jest od​po​wied​nim pod​ło​żem dla roz​wo​ju
bak​te​rii za​kwa​sza​ją​cych mle​ko, gdyż wów​czas otrzy​ma​li​by​śmy kwas mle​-
ko​wy za​miast octu. To samo do​ty​czy po​chwy, w któ​rej, ow​szem, moż​na
zna​leźć bak​te​rie za​kwa​sza​ją​ce mle​ko, ale nie dla​te​go, że jest to ich śro​do​-
wi​sko, lecz dla​te​go, że sys​te​ma​tycz​nie prze​ni​ka​ją tam z po​wie​trza.
Twier​dze​nie, że Lac​to​ba​cil​lus aci​do​phi​lus wcho​dzi w skład mi​kro​flo​ry po​-
chwy, jest kłam​stwem po​wta​rza​nym przez pro​du​cen​tów pro​bio​ty​ków tak
czę​sto, aż wry​ło się w świa​do​mość zwy​kłe​go zja​da​cza chle​ba jako praw​da
nie​mal​że ob​ja​wio​na.

7. Mi​kro​flo​ra po​chwy
Hi​sto​ria mi​kro​flo​ry po​chwy jest dłu​ga i za​gma​twa​na. W roku 1892 nie​-
miec​ki gi​ne​ko​log Al​bert Döder​le​in (1860–1941) opi​sał bak​te​rie, któ​re w po​-
chwach zdro​wych ko​biet wy​stę​po​wa​ły bar​dzo licz​nie, zaś u ko​biet z cho​-
ro​ba​mi gi​ne​ko​lo​gicz​ny​mi rzad​ko albo wca​le. Były one po​dob​ne do wy​stę​-
pu​ją​cych w kwa​śnym mle​ku bak​te​rii Lac​to​ba​cil​lus aci​do​phi​lus. W tam​tych
cza​sach mi​kro​sko​py były jesz​cze dość pry​mi​tyw​ne, więc nie po​zwa​la​ły
róż​ni​co​wać ro​dza​jów bak​te​rii na ga​tun​ki, to​też nada​no im ogól​ną na​zwę:
bak​te​rie (myl​nie: pa​łecz​ki)[5] kwa​su mle​ko​we​go. Szyb​ko jed​nak za​uwa​żo​-
no róż​ni​ce w ho​dow​li bak​te​rii po​bra​nych z po​chwy od bak​te​rii po​bra​nych
z kwa​śne​go mle​ka, więc nada​no im swo​istą na​zwę: pa​łecz​ki (bak​te​rie)
Döder​le​ina, i na 100 lat o nich za​po​mnia​no.
Po​now​nie bak​te​ria​mi Döder​le​ina za​in​te​re​so​wa​ły się kon​cer​ny pro​du​ku​ją​-
ce pro​bio​ty​ki. Na ich zle​ce​nie roz​po​czę​to wie​le ba​dań, któ​rych wy​ni​ki nie są
pu​bli​ko​wa​ne, ze wzglę​du na ta​jem​ni​cę han​dlo​wą. Do pu​blicz​nej wia​do​mo​ści
prze​ni​ka​ją tyl​ko wy​ni​ki tych ba​dań, któ​re za​koń​czy​ły się fia​skiem – nie uda​ło
się stwo​rzyć szcze​pów bak​te​rii, któ​re moż​na ho​do​wać na ska​lę prze​my​sło​wą
i za​stą​pić nimi na​tu​ral​ną mi​kro​flo​rę po​chwy. Do​bre i to, bo​wiem na​wet ta
szcząt​ko​wa wie​dza po​zwa​la wy​cią​gnąć kon​kret​ne wnio​ski.
Pra​wi​dło​wą mi​kro​flo​rę po​chwy two​rzą trzy ga​tun​ki bak​te​rii z ro​dza​ju Lac​-
to​ba​cil​lus: L. cri​spa​tus, L. gas​se​ri oraz L. jen​se​nii. Bak​te​rie te są sym​bio​tycz​ne,
a więc ewo​lu​cyj​nie zwią​za​ne z nami, i wza​jem​nie, w związ​ku z czym nie
moż​na ich ho​do​wać poza or​ga​ni​zmem. Wie​le la​bo​ra​to​riów ge​ne​tycz​nych, na
zle​ce​nie kon​cer​nów pro​du​ku​ją​cych pro​bio​ty​ki, sta​ra się stwo​rzyć ge​ne​tycz​-
nie zmo​dy​fi​ko​wa​ne szcze​py tych bak​te​rii, któ​re moż​na by ho​do​wać w men​-
zur​kach i sprze​da​wać ko​bie​tom w celu od​two​rze​nia mi​kro​flo​ry po​chwy, ale
na ra​zie pró​by te speł​za​ją na ni​czym. Szcze​py bak​te​rii sprze​da​wa​ne do​tych​-
czas jako pro​bio​ty​ki po​tra​fią je​dy​nie prze​trwać w śro​do​wi​sku po​chwy kil​ka​-
na​ście dni, ale nie po​tra​fią stwo​rzyć spe​cy​ficz​nej mi​kro​flo​ry.
Waż​ną, je​śli nie naj​waż​niej​szą ce​chą, przy​sto​so​wu​ją​cą sym​bio​tycz​ne bak​-
te​rie L. cri​spa​tus, L. gas​se​ri oraz L. jen​se​nii do ży​cia w śro​do​wi​sku po​chwy, jest
ad​he​zja (tom 1, str. 73), czy​li zdol​ność trwa​łe​go przy​le​ga​nia do na​błon​ka i do
sie​bie wza​jem​nie, dzię​ki cze​mu two​rzą one bio​film[6] bak​te​ryj​ny po​mię​dzy
ścia​ną a wnę​trzem po​chwy. Tym spo​so​bem bak​te​rie sym​bio​tycz​ne po​chwy
od​no​szą pierw​szą ko​rzyść, jaką jest bez​po​śred​ni do​stęp do po​żyw​ki. Te​raz
po​zo​sta​je tyl​ko zwal​cze​nie kon​ku​ren​cji, czy​li po​zo​sta​łych by​tu​ją​cych w po​-
chwie ama​to​rów sło​dziut​kie​go gli​ko​ge​nu.
Po​żyw​kę dla L. cri​spa​tus, L. gas​se​ri oraz L. jen​se​nii sta​no​wią frag​men​ty złusz​-
czo​ne​go na​błon​ka, któ​re wy​ko​rzy​stu​ją do bu​do​wy wła​snych ko​mó​rek, na​to​-
miast gli​ko​gen jest im po​trzeb​ny wy​łącz​nie do po​zy​ska​nia ener​gii. Pro​duk​-
tem ubocz​nym prze​mia​ny gli​ko​ge​nu na ener​gię jest kwas mle​ko​wy, któ​ry
bak​te​rie wy​da​la​ją do pod​ło​ża, za​kwa​sza​jąc je. W nor​mal​nych wa​run​kach pH
po​chwy wy​no​si 3,5, więc jest za​bój​cze dla nie​aci​do​fil​nych drob​no​ustro​jów
na​pły​wa​ją​cych ze śro​do​wi​ska ze​wnętrz​ne​go, dzię​ki cze​mu spo​ra część kon​-
ku​ren​cji gi​nie. Po​zo​sta​je oko​ło 100 ga​tun​ków drob​no​ustro​jów aci​do​fil​nych,
a więc przy​sto​so​wa​nych do ży​cia w śro​do​wi​sku kwa​śnym, wśród któ​rych
znaj​du​je się prze​szło 20 ga​tun​ków bak​te​rii z ro​dza​ju Lac​to​ba​cil​lus, m.in.
L. aci​do​phi​lus, któ​re chęt​nie by się po​ży​wi​ły złusz​czo​nym na​błon​kiem, ale na
prze​szko​dzie stoi za​po​ra bio​fil​mu stwo​rzo​ne​go przez bak​te​rie sym​bio​tycz​-
ne. Nie ma​jąc po​żyw​ki, nie mogą się roz​mna​żać, i tym spo​so​bem bak​te​rie
sym​bio​tycz​ne mają wszyst​kich kon​ku​ren​tów z gło​wy. Jak wi​dzi​my: to, co ro​-
bią bak​te​rie sym​bio​tycz​ne po​chwy, ro​bią dla sie​bie, a że przy oka​zji ko​rzy​sta​-
ją z tego ko​bie​ty… Na tym wszak po​le​ga sym​bio​za.

8. Wnio​ski, któ​rych nie moż​na nie wy​cią​gnąć


Eko​sys​tem po​chwy uwa​run​ko​wa​ny jest ści​słym wy​ście​le​niem jej ścia​ny
bio​fil​mem bak​te​ryj​nym, utwo​rzo​nym przez trzy ga​tun​ki sym​bio​tycz​nych
bak​te​rii kwa​su mle​ko​we​go z ro​dza​ju Lac​to​ba​cil​lus: L. cri​spa​tus, L. gas​se​ri
oraz L. jen​se​nii. Bak​te​rie te sil​nie za​kwa​sza​ją śluz wy​peł​nia​ją​cy jamę po​-
chwy, dzię​ki cze​mu sta​je się on za​bój​czy dla drob​no​ustro​jów nie​aci​do​fil​-
nych. Po​zo​sta​je jesz​cze oko​ło 100 ga​tun​ków drob​no​ustro​jów aci​do​fil​nych,
a więc zdol​nych do prze​ży​cia w kwa​śnym pod​ło​żu, a na​wet do roz​mna​ża​-
nia się, je​śli tyl​ko znaj​dą w nim do​sta​tecz​ną ilość po​żyw​ki. Rzecz w tym,
że bak​te​rie bio​fil​mu zu​ży​wa​ją pra​wie wszy​stek gli​ko​gen już u źró​dła, więc
do ślu​zu prze​ni​ka​ją je​dy​nie reszt​ki. Ze 100 ga​tun​ków drob​no​ustro​jów aci​-
do​fil​nych, kon​ku​ru​ją​cych o gli​ko​gen za​war​ty w ślu​zie wy​peł​nia​ją​cym
jamę po​chwy, naj​le​piej przy​sto​so​wa​ne są bak​te​rie za​kwa​sza​ją​ce mle​ko –
Lac​to​ba​cil​lus aci​do​phi​lus.
Bak​te​rie L. cri​spa​tus, L. jen​se​nii oraz L. gas​se​ri by​tu​ją na ścia​nach po​chwy,
gdzie two​rzą trwa​ły bio​film, w związ​ku z czym nie wy​stę​pu​ją w ślu​zie wy​peł​-
nia​ją​cym jamę po​chwy. Oczy​wi​ście, że na​tu​ra to nie ka​ra​bin, więc nie musi
być i nie jest per​fek​cyj​nie pre​cy​zyj​na, to​też nie​licz​ne osob​ni​ki znaj​du​ją się,
je​śli nie w każ​dym, to z pew​no​ścią w więk​szo​ści wy​ma​zów[7] z po​chwy. Rzecz
w tym, że bak​te​rii tych nie moż​na ho​do​wać in vi​tro, czy​li poza or​ga​ni​zmem,
więc nie tyl​ko w roz​ma​zie[8], ale tak​że w po​sie​wie[9] wy​ma​zu z po​chwy zdro​-
wej ko​bie​ty do​mi​nu​ją bak​te​rie za​kwa​sza​ją​ce mle​ko – Lac​to​ba​cil​lus aci​do​phi​lus,
na​to​miast w sta​nach pa​to​lo​gicz​nych no​tu​je się uby​tek tych bak​te​rii, z jed​no​-
cze​snym wzro​stem ilo​ści drob​no​ustro​jów nie​ko​rzyst​nych, głów​nie droż​dża​-
ków z ro​dza​ju Can​di​da.
Me​dy​cy​na za​wsze bie​rze sku​tek za przy​czy​nę (taka to już dzie​dzi​na, ta
me​dy​cy​na), więc i w tym wy​pad​ku po​ku​tu​je me​dycz​ny po​gląd, że przy​czy​ną
nie​pra​wi​dło​wej flo​ry bak​te​ryj​nej po​chwy jest nie​do​bór bak​te​rii za​kwa​sza​ją​-
cych mle​ko. To tak, jak​by twier​dzić, że przy​czy​ną bez​ry​bia jest brak ryb, a nie
za​tru​ta woda. Czy spra​wę roz​wią​że bez​u​stan​ne za​ry​bia​nie ta​kiej wody? A tak
wła​śnie po​stę​pu​je me​dy​cy​na, za​le​ca​jąc bez​u​stan​ne ba​da​nie ilo​ści bak​te​rii
mle​ko​wych w po​chwie oraz re​gu​lar​ne ich uzu​peł​nia​nie. Jest to jed​na ze
ściem, od któ​rych me​dy​cy​na aż się roi. Bak​te​rie za​kwa​sza​ją​ce mle​ko mogą
być co naj​wy​żej pro​bie​rzem mi​kro​flo​ry po​chwy, ale w żad​nym wy​pad​ku nie
mogą wpły​nąć na ja​kość pod​ło​ża i bez​po​śred​nio zwią​za​ną z tym se​lek​tyw​ną
wy​biór​czość za​sie​dla​ją​cych je drob​no​ustro​jów!

9. Im da​lej w las, tym wię​cej drzew


Snu​jąc roz​wa​ża​nia nad sło​ikiem octu jabł​ko​we​go, w za​sa​dzie mógł​bym
po​prze​stać na ko​rzyst​nej roli za​kwa​sza​nia pod​ło​ża. Wów​czas po​zo​sta​ła​by
myśl czy​sta – owo za​uro​cze​nie mą​dro​ścią na​tu​ry. Nie​ste​ty, myśl mąci się,
bo oto do gło​wy ci​śnie się ob​ra​zo​bur​cze py​ta​nie: dla​cze​go jest tak źle, sko​-
ro jest tak do​brze? Nie ma rady – sko​ro po​wie​dzia​ło się a, wy​pa​da​ło​by tak​-
że po​wie​dzieć be. Ale uprze​dzam: już nie bę​dzie tak miło.
Ludz​kość zna mnó​stwo spo​so​bów, żeby znisz​czyć, albo cho​ciaż roz​chwiać,
de​li​kat​ną ho​me​osta​zę mię​dzy czło​wie​kiem a ewo​lu​cyj​nie zwią​za​ny​mi z nim
drob​no​ustro​ja​mi sym​bio​tycz​ny​mi i ko​men​sal​ny​mi. W tym wzglę​dzie prym
wie​dzie me​dy​cy​na, któ​ra wpraw​dzie nie dys​po​nu​je naj​więk​szą ilo​ścią spo​so​-
bów, w każ​dym ra​zie nie sto​su​je ich naj​wię​cej, ale za to jej spo​so​by są bez
wąt​pie​nia naj​sku​tecz​niej​sze. To​też wła​śnie naj​le​piej bę​dzie roz​pa​trzyć naj​le​-
piej po​zna​ny wa​riant me​dycz​ny.
Naj​po​pu​lar​niej​szym i naj​sku​tecz​niej​szym spo​so​bem nisz​cze​nia wszel​kiej
flo​ry bak​te​ryj​nej są prze​pi​sy​wa​ne lek​ką ręką wszyst​kim i na wszyst​ko bak​te​-
rio​bój​cze an​ty​bio​ty​ki. Ktoś mógł​by za​py​tać: co wspól​ne​go mają an​ty​bio​ty​ki
po​da​wa​ne do​ust​nie albo w za​strzy​ku z flo​rą bak​te​ryj​ną po​chwy? Nie wiem,
ile razy mu​szę po​wtó​rzyć, że bło​na ślu​zo​wa jest głów​ną dro​gą wy​dal​ni​czą or​-
ga​ni​zmu.
Wy​obraź​my so​bie tę sce​nę mar​ty​ro​lo​gicz​ną, gdy sym​bio​tycz​ne, a więc zży​-
te z nami bak​te​rie, przy​tu​lo​ne do ścian po​chwy, z dzie​cię​cą uf​no​ścią na​sta​-
wia​ją pyszcz​ki w ocze​ki​wa​niu na sło​dziut​ki gli​ko​gen, a tu chlust – an​ty​bio​-
tyk. Czy może być coś bar​dziej okrut​ne​go?
Ale na znisz​cze​niu bio​fil​mu bak​te​ryj​ne​go spra​wa się nie koń​czy, bo​wiem
gdy​by na​wet wszyst​kie two​rzą​ce go bak​te​rie zo​sta​ły za​bi​te, to uzy​ska​li​by​śmy
ja​ło​wość po​chwy nowo na​ro​dzo​nej dziew​czyn​ki, u któ​rej już po trzech ty​go​-
dniach sa​mo​ist​nie po​wsta​je pra​wi​dło​wa mi​kro​flo​ra po​chwy. Wnio​sek stąd,
że drob​no​ustro​je lgną do pod​ło​ża ni​czym w pu​łap​kę, do​pó​ki owo pod​ło​że
jest dla nich atrak​cyj​ne.
Po​dob​nie drob​no​ustro​je bio​rą​ce udział w po​wsta​wa​niu octu wpa​da​ją do
sło​ika, bo jego za​war​tość jest dla nich atrak​cyj​na. To wła​śnie miał na my​śli
Pa​steur, gdy stwier​dził, że pod​ło​że jest wszyst​kim, bak​te​ria zaś ni​czym. Dzi​-
siaj wie​my, że jest to za​sa​da uni​wer​sal​na, do​ty​czą​ca wszyst​kich drob​no​-
ustro​jów, nie tyl​ko bak​te​rii. Więc co na​le​ży zro​bić, żeby bak​te​rie L. cri​spa​tus,
L. gas​se​ri oraz L. jen​se​nii po​now​nie nie za​sie​dli​ły po​chwy? Trze​ba obrzy​dzić
im pod​ło​że. Jak to zro​bić? Są na to spo​so​by.
An​ty​bio​tyk po​da​ny do​wol​ną dro​gą roz​prze​strze​nia się na cały or​ga​nizm.
Wkrót​ce po​tem po​ja​wia się we wszyst​kich wy​dzie​li​nach i wy​da​li​nach, w tym
tak​że w ślu​zie wy​dzie​la​nym do prze​wo​du po​kar​mo​we​go, a da​lej do je​li​ta gru​-
be​go za​sie​dla​ne​go przez bak​te​rie sym​bio​tycz​ne, któ​re – co oczy​wi​ste – giną
wsku​tek ku​ra​cji bak​te​rio​bój​czym an​ty​bio​ty​kiem, to zaś po​cią​ga za sobą ka​ta​-
stro​fal​ne kon​se​kwen​cje. Przede wszyst​kim – usta​ją do​sta​wy wi​ta​min pro​du​-
ko​wa​nych przez owe bak​te​rie, a po wtó​re – ich miej​sce zaj​mu​ją inne drob​no​-
ustro​je, głów​nie droż​dża​ki Can​di​da al​bi​cans. Ko​mór​ki or​ga​ni​zmu po​zba​wio​-
ne​go sys​te​ma​tycz​nej do​sta​wy waż​nych wi​ta​min, z je​li​tem gru​bym prze​peł​-
nio​nym droż​dża​ka​mi, sta​ją się co​raz słab​sze, w koń​cu wie​le z nich ob​umie​ra,
two​rząc mar​twi​czą tkan​kę.
Ten sam an​ty​bio​tyk, któ​ry za​bił bak​te​rie je​li​to​we, za​bił tak​że bak​te​rie po​-
chwo​we, a ich miej​sce za​ję​ły droż​dża​ki Can​di​da al​bi​cans, któ​re, je​śli tyl​ko
w ścia​nie po​chwy po​ja​wi się mar​twi​cza tkan​ka, na​tych​miast prze​cho​dzą me​-
ta​mor​fo​zę (tom 1, str. 179) w grzy​ba Can​di​da al​bi​cans i wra​sta​ją w tę tkan​kę.
Or​ga​nizm ce​lo​wo do​pusz​cza do za​ję​cia mar​twi​czej tkan​ki przez grzy​ba
Can​di​da al​bi​cans jako mniej​sze zło, bo​wiem nie do​pusz​cza on do za​sie​dle​nia
tej tkan​ki przez inne drob​no​ustro​je, z któ​rych każ​dy był​by groź​niej​szy od
tego „na​sze​go” grzy​ba. Szko​puł w tym, że grzyb Can​di​da al​bi​cans nie do​pusz​-
cza żad​nych drob​no​ustro​jów, w tym tak​że sym​bio​tycz​nych bak​te​rii po​chwo​-
wych.
Na po​cząt​ku grzyb Can​di​da al​bi​cans z re​gu​ły zaj​mu​je nie​wiel​ką po​wierzch​-
nię ścia​ny po​chwy, więc wy​star​czy wy​mie​nić mar​twi​cze ko​mór​ki na peł​no​-
war​to​ścio​we, czy​li stwo​rzyć mu nie​przy​ja​zne pod​ło​że, a sam się wy​nie​sie.
Wpierw jed​nak trze​ba przy​wró​cić pra​wi​dło​wą flo​rę je​li​to​wą, usu​nąć ze ścian
prze​wo​du po​kar​mo​we​go ko​lo​nie grzy​ba Can​di​da al​bi​cans, któ​re za​pew​ne tam
po​wsta​ły na tej sa​mej za​sa​dzie, co ko​lo​nie na ścia​nach po​chwy, no i sys​te​ma​-
tycz​nie do​star​czać or​ga​ni​zmo​wi peł​no​war​to​ścio​wą żyw​ność, z któ​rej bę​dzie
mógł po​brać sub​stan​cje nie​zbęd​ne do re​ge​ne​ra​cji uszko​dzo​nych tka​nek.
Rzad​ko kto to robi. Naj​czę​ściej lu​dzie za​do​wa​la​ją się le​ka​mi na nie​straw​ność
i ja​kąś mod​ną die​tą, wy​my​ślo​ną tyl​ko po to, by sprze​dać leki za​le​ga​ją​ce pół​ki
nie tyl​ko ap​tek, ale tak​że skle​pów spo​żyw​czych. To tak​że przy​kład two​rze​nia
pod​ło​ża, tym ra​zem atrak​cyj​ne​go dla lu​dzi z ga​tun​ku Homo pa​tiens.
Przy nie​wiel​kich ko​lo​niach grzy​ba, grzy​bi​ca po​chwy nie daje uciąż​li​wych
ob​ja​wów, poza nie​wiel​kim dys​kom​for​tem, do któ​re​go moż​na się przy​zwy​-
cza​ić. Od cza​su do cza​su po​ja​wia się swę​dze​nie oraz se​ro​wa​te upła​wy wy​wo​-
ła​ne przez za​rod​ni​ki grzy​ba Can​di​da al​bi​cans – droż​dża​ki. Zmie​nia się kwa​so​-
wość ślu​zu, to zaś rzu​tu​je na skład drob​no​ustro​jów w wy​ma​zie, m.in. spa​dek
ilo​ści bak​te​rii kwa​su mle​ko​we​go – Lac​to​ba​cil​lus aci​do​phi​lus. Sztucz​ne uzu​peł​-
nia​nie tych bak​te​rii ob​ni​ża kwa​so​wość po​chwy, co po​zwa​la w mia​rę spo​koj​-
nie do​cze​kać okre​su re​mi​sji, i ja​koś jest.
Je​śli ko​bie​ta nie zmie​ni do​tych​cza​so​we​go try​bu ży​cia, a więc tego, któ​ry
spo​wo​do​wał grzy​bi​cę po​chwy, to każ​dy kry​zys zwią​za​ny z prze​bie​giem ja​-
kiej​kol​wiek cho​ro​by po​wo​du​je mniej​szy lub więk​szy roz​rost ko​lo​nii grzy​ba
Can​di​da al​bi​cans, w re​zul​ta​cie cze​go grzy​bi​ca obej​mu​je co​raz więk​szą po​-
wierzch​nię po​chwy, po​tem srom, uj​ście cew​ki mo​czo​wej, a w koń​cu prze​no​si
się na dro​gi mo​czo​we.

10. Pa​łecz​ki czy la​secz​ki


A mia​ło być o oc​cie jabł​ko​wym. Nie da​cie wia​ry, ale naj​wię​cej cza​su w tej
my​ślo​wej po​dró​ży za​ję​ło mi roz​szy​fro​wa​nie, dla​cze​go bak​te​rie kwa​su
mle​ko​we​go prze​zy​wa się pa​łecz​ka​mi, mimo że są la​secz​ka​mi. Nie cho​dzi
by​naj​mniej tyl​ko o sło​wo, bo to mo​gli​by​śmy so​bie da​ro​wać, czy tyl​ko
o kształt, bo to tak​że mo​gli​by​śmy so​bie da​ro​wać. W koń​cu jaka to róż​ni​-
ca? – pa​łecz​ka, la​secz​ka. Cho​dzi o coś zu​peł​nie in​ne​go, a mia​no​wi​cie o to,
że w mi​kro​bio​lo​gii są to dwie dia​me​tral​nie róż​nią​ce się mię​dzy sobą gru​-
py bak​te​rii:
1. pa​łecz​ka (łac. bac​te​ria od gr. bac​te​rion) – Gram-ujem​ne[10] bak​te​rie nie​-
ma​ją​ce zdol​no​ści two​rze​nia prze​trwal​ni​ków,
2. la​secz​ki (łac. ba​cil​lus) – Gram-do​dat​nie bak​te​rie ma​ją​ce zdol​ność two​-
rze​nia prze​trwal​ni​ków.
Je​śli do​da​my, że obie gru​py bak​te​rii na​le​żą do in​nych ty​pów – pa​łecz​ki do
Pro​te​obac​te​rii, la​secz​ki do Fir​mi​cu​tes – to oka​zu​je się, że je​dy​ne, co je łą​czy,
to to, że są nie​wi​docz​ne go​łym okiem, i że na​le​żą do kró​le​stwa bak​te​rii.
Wszyst​ko inne je dzie​li.
Przy oka​zji tych po​szu​ki​wań do​ko​na​łem od​kry​cia. Otóż na​zwa „pa​łecz​ki
kwa​su mle​ko​we​go” jest idio​mem[11] – zwro​tem ję​zy​ko​wym, któ​re​go nie moż​-
na do​słow​nie prze​tłu​ma​czyć na ża​den inny ję​zyk, a to dla​te​go, że w ję​zy​ku
ro​dzi​mym nie moż​na ro​zu​mieć go do​słow​nie. No to jak go na​le​ży i czy
w ogó​le moż​na ro​zu​mieć? I tu jest pies po​grze​ba​ny!
Wy​ja​śnie​nie tego idio​ma​tycz​ne​go fe​no​me​nu mu​szę roz​po​cząć od re​to​-
rycz​ne​go py​ta​nia: czy da​cie wia​rę? Czy da​cie wia​rę, że prze​zwa​nie la​se​czek
pa​łecz​ka​mi nie ma nic wspól​ne​go z mi​kro​bio​lo​gią upra​wia​ną przez mi​kro​-
bio​lo​gów – spe​cja​li​stów zaj​mu​ją​cych się za​gad​nie​nia​mi zwią​za​ny​mi z drob​-
no​ustro​ja​mi? Wy​ja​śnie​nie tego za​gad​nie​nia oka​zu​je się ku​rio​zal​ne, po​nie​-
waż ety​mo​lo​gia pa​łe​czek nie jest ter​mi​nem bio​lo​gicz​nym, jak​by się na​le​ża​ło
spo​dzie​wać, lecz se​man​tycz​nym, czy​li ję​zy​ko​znaw​czym. Otóż ety​mo​lo​gicz​-
nie po​ję​cie to po​cho​dzi od ła​ciń​skie​go sło​wa: bak​te​ria, któ​re po pol​sku zna​-
czy: pa​łecz​ka. In​ny​mi sło​wy: pa​łecz​ki kwa​su mle​ko​we​go to po pro​stu bak​te​-
rie kwa​su mle​ko​we​go, któ​re w isto​cie są la​secz​ka​mi. Pro​ste, nie​praw​daż?
A no, pro​ste.
Dla​cze​go za​tem, wpraw​dzie nie wszy​scy, ale zde​cy​do​wa​na więk​szość pro​-
du​cen​tów i sprze​daw​ców pro​bio​ty​ków upar​cie prze​zy​wa je pa​łecz​ka​mi?
W tym sza​leń​stwie jest me​to​da, chcia​ło​by się po​wie​dzieć. Cho​dzi o ce​lo​we
wpro​wa​dze​nie w błąd, gdy​by bo​wiem na​byw​ca zo​rien​to​wał się, że bak​te​rie
za​kwa​sza​ją​ce mle​ko są Gram-do​dat​ni​mi la​secz​ka​mi wy​twa​rza​ją​cy​mi prze​-
trwal​ni​ki, to za​dał​by so​bie py​ta​nie, po co ma ku​po​wać te bak​te​rie, sko​ro są
one wszech​obec​ne w na​szym śro​do​wi​sku; czy war​to drze​wo wo​zić do lasu?
Tak więc „prze​ro​bio​no je” na Gram-ujem​ne pa​łecz​ki, któ​re prze​trwal​ni​ków
nie wy​twa​rza​ją, więc musi się je ku​po​wać.

11. Spe​cy​ficz​ne wła​ści​wo​ści octu jabł​ko​we​go


Ależ to się roz​wi​nę​ło… A mia​ło być o oc​cie jabł​ko​wym. No to te​raz już wra​-
ca​my do te​ma​tu za​sad​ni​cze​go – octu jabł​ko​we​go, któ​ry zdą​żył doj​rzeć,
i jest już w bu​tel​ce. Nie jest ja​koś spe​cjal​nie kwa​śny, pra​wie wca​le, ale to
nie ma zna​cze​nia. Waż​ne jest to, że prze​stał pra​co​wać, mimo że po​zo​stał
w nim cu​kier, o czym świad​czy lek​ko słod​ka​wy smak, a to jest znak, że
jako pod​ło​że z ja​kie​goś po​wo​du prze​stał być atrak​cyj​ny dla drob​no​ustro​-
jów wy​wo​łu​ją​cych fer​men​ta​cję. Po​wo​dem tym są me​ta​bo​li​ty, czy​li ocet,
któ​ry jest za​bój​czy dla drob​no​ustro​jów nie​aci​do​fil​nych, zaś aci​do​fil​nych
wpraw​dzie nie za​bi​ja, ale wstrzy​mu​je ich roz​wój, dzię​ki cze​mu jest on
sam w so​bie kon​ser​wan​tem, czy​li sub​stan​cją nie​psu​ją​cą się.
Przy​zwy​cza​je​ni je​ste​śmy do tego, by rany tu​dzież inne zmia​ny skór​ne od​-
ka​żać środ​ka​mi za​bi​ja​ją​cy​mi wszel​kie żywe ko​mór​ki, a więc nie tyl​ko ko​mór​-
ki drob​no​ustro​jów, ale tak​że ko​mór​ki od​ka​ża​nej tkan​ki, co z ko​lei przy​spa​-
rza mar​twi​czych ko​mó​rek bę​dą​cych po​żyw​ką dla bak​te​rii rop​nych i pa​so​ży​-
tów. Ten kij ma po pro​stu dwa koń​ce. Ocet jabł​ko​wy za​bi​ja tyl​ko ko​mór​ki
nie​aci​do​fil​ne, czy​li nie​przy​sto​so​wa​ne do ży​cia w pod​ło​żu kwa​śnym. Po​zo​sta​-
ją jesz​cze ewo​lu​cyj​nie zwią​za​ne z nami drob​no​ustro​je sym​bio​tycz​ne i ko​-
men​sal​ne, któ​re są aci​do​fil​ne i są opor​tu​ni​sta​mi, a więc po​ten​cjal​ny​mi pa​to​-
ge​na​mi. Ich ocet jabł​ko​wy nie za​bi​ja, ale nie po​zwa​la im się roz​mna​żać. To
w zu​peł​no​ści wy​star​czy, by or​ga​nizm naj​pierw za​stru​pił, a w koń​cu za​bliź​nił
ranę bądź inną zmia​nę skór​ną.
Nie​je​den mą​dra​la po​my​śli so​bie w tej chwi​li: – Prze​cież ten sam efekt
moż​na osią​gnąć, sto​su​jąc roz​cień​czo​ny ocet spi​ry​tu​so​wy. Po co ro​bić so​bie
kło​pot ze zbie​ra​niem obie​rek ja​błek, kom​bi​no​wać z siat​ką albo pa​tycz​ka​mi
utrzy​mu​ją​cy​mi obier​ki w za​nu​rze​niu, cze​kać, aż ocet doj​rze​je… Szko​da cza​su
i za​cho​du.
Ocet z obie​rek ja​błek nie jest zwy​kłym octem, a na​wet octem jabł​ko​wym
wy​ko​ny​wa​nym z ca​łych ja​błek. Jest on ma​ce​ra​tem obie​rek ja​błek, czy​li skó​rek
ja​błek, w któ​rych na​gro​ma​dzo​ne są wszyst​kie war​to​ściow​sze sub​stan​cje za​-
war​te w jabł​ku. Są tam prze​ciw​u​tle​nia​cze oraz inne sub​stan​cje czyn​ne, chro​-
nią​ce miąższ przed ne​ga​tyw​nym wpły​wem śro​do​wi​ska, a tak​że garb​ni​ki, mi​-
kro i ma​kro​ele​men​ty, wi​ta​mi​ny i sub​stan​cje wi​ta​mi​no​po​dob​ne oraz roz​ma​-
ite, nie do koń​ca zi​den​ty​fi​ko​wa​ne związ​ki che​micz​ne sprzy​ja​ją​ce szyb​kiej re​-
ge​ne​ra​cji ko​mó​rek. Ina​czej mó​wiąc: octu jabł​ko​we​go z obie​rek ja​błek nie
moż​na za​stą​pić czym​kol​wiek in​nym, a na​wet po​rów​nać z czym​kol​wiek in​-
nym. Dla​te​go nie moż​na nie mieć go w do​mo​wej ap​tecz​ce jako śro​dek pierw​-
szej po​mo​cy.

12. Przy​kła​dy za​sto​so​wa​nia octu jabł​ko​we​go


Kil​ka przy​kła​dów za​sto​so​wa​nia octu jabł​ko​we​go za​mie​ści​łem już
w pierw​szym to​mie „Zdro​wia na wła​sne ży​cze​nie”, ale to nie wy​czer​pu​je
te​ma​tu. Po​sta​no​wi​łem za​tem za​mie​ścić jesz​cze czte​ry do​brze wy​pró​bo​-
wa​ne przy​kła​dy za​sto​so​wa​nia octu jabł​ko​we​go.
Przy​śpie​sze​nie oczysz​cza​nia or​ga​ni​zmu
Cho​rzy chcie​li​by jak naj​szyb​ciej po​wró​cić do zdro​wia (w czym nie ma ni​-
cze​go dziw​ne​go), więc czę​sto za​da​ją mi py​ta​nie: jak by tu przy​śpie​szyć
oczysz​cza​nie or​ga​ni​zmu z tok​syn (co jest fun​da​men​tal​nym wa​run​kiem
zdro​wia). Ja z re​gu​ły od​po​wia​dam, że nie na​le​ży po​ga​niać or​ga​ni​zmu do
zdro​wie​nia, po​nie​waż on sam do​brze wie, co robi. Tym nie​mniej są wy​jąt​-
ki od tej za​sa​dy. Jed​nym z nich jest kok​tajl cy​try​no​wy (tom 1, str. 211), któ​-
ry przy​śpie​sza oczysz​cza​nie sta​wów, dru​gim ocet jabł​ko​wy z wodą, któ​ry
przy​śpie​sza oczysz​cza​nie ca​łe​go or​ga​ni​zmu. W oby​dwu przy​pad​kach na​-
le​ży pa​mię​tać, że nie po​win​no się wdra​żać do​dat​ko​wej me​to​dy oczysz​cza​-
nia, gdy trwa​ją ob​ja​wy oczysz​cza​nia spo​wo​do​wa​ne wdro​że​niem mik​stu​ry
oczysz​cza​ją​cej. Na​le​ży tak​że li​czyć się z re​ak​cją He​rxhe​ime​ra (tom 1, str.
58), spo​wo​do​wa​ną wzmo​żo​nym oczysz​cza​niem. Nie na​le​ży wów​czas
wpa​dać w pa​ni​kę, co czę​sto się zda​rza, lecz spró​bo​wać ob​ja​wy oczysz​cza​-
nia prze​trzy​mać, je​śli są one do wy​trzy​ma​nia. Je​śli nie – po pro​stu prze​-
rwać po​ga​nia​nie or​ga​ni​zmu ku zdro​wie​niu.

Ocet z wodą: Na​peł​nić szklan​kę wodą, wlać do niej 2 łyż​ki sto​ło​we (dla
dzie​ci 1 łyż​kę) octu jabł​ko​we​go i wy​pi​jać je​den raz dzien​nie w prze​rwie
mię​dzy po​sił​ka​mi, tj. co naj​mniej 40 mi​nut po po​sił​ku i co naj​mniej 30 mi​-
nut przed ko​lej​nym po​sił​kiem. Ku​ra​cję na​le​ży kon​ty​nu​ować przez 1–3
mie​się​cy.
Je​śli woda jest do​brej ja​ko​ści (mi​ne​ral​na w szkla​nej bu​tel​ce albo ze stud​ni
głę​bi​no​wej), to może być nie​prze​go​to​wa​na. W po​zo​sta​łych przy​pad​kach
wodę na​le​ży prze​go​to​wać, naj​le​piej dzień wcze​śniej.
Woda z re​gu​ły po​win​na mieć tem​pe​ra​tu​rę po​ko​jo​wą, by​wa​ją jed​nak sy​tu​-
acje, że po​win​na być cie​pła, na przy​kład gdy ktoś ma gar​dło wraż​li​we na zim​-
no albo cho​ro​bę wrzo​do​wą żo​łąd​ka.
Octo​wa na​sia​dów​ka
Naj​le​piej do tego za​bie​gu na​da​je się krze​sło, ewen​tu​al​nie fo​tel z mięk​kim
ta​pi​ce​ro​wa​nym sie​dze​niem, w któ​rym po​wsta​je wgłę​bie​nie, gdy się na
nim usią​dzie. Sie​dze​nie przy​kry​wa​my fo​lią, na przy​kład re​kla​mów​ką
bądź wor​kiem na śmie​ci, a na wierz​chu roz​kła​da​my pa​pie​ro​wy ręcz​nik.
Od​le​wa​my oko​ło 30 ml octu jabł​ko​we​go do ema​lio​wa​ne​go kub​ka i pod​-
grze​wa​my na wol​nym ogniu, nie do​pusz​cza​jąc do wrze​nia. Go​rą​cy (ale nie
pa​rzą​cy) ocet wy​le​wa​my na pa​pie​ro​wy ręcz​nik, sia​da​my go​łym cia​łem i sie​-
dzi​my 15–20 mi​nut.
W przy​pad​kach ostrych, gdy scho​rze​nie jest bar​dzo do​le​gli​we, a za​bie​gi
przy​no​szą ulgę, moż​na wy​ko​ny​wać je co​dzien​nie, a na​wet kil​ka razy dzien​-
nie, aż do ustą​pie​nia do​le​gli​wo​ści. W przy​pad​kach prze​wle​kłych, gdy scho​-
rze​nie nie jest szcze​gól​nie do​le​gli​we, za​bie​gi na​le​ży wy​ko​ny​wać je​den raz
dzien​nie, albo raz na kil​ka dni, aż do cał​ko​wi​te​go wy​le​cze​nia scho​rze​nia.
Opi​sa​ne za​bie​gi mają wszech​stron​ne za​sto​so​wa​nie w scho​rze​niach dol​-
nych par​tii cia​ła, ta​kich jak:
• wrzo​dy oraz wszel​kie zmia​ny cho​ro​bo​we skó​ry po​ślad​ków,
• he​mo​ro​idy, grzy​bi​ce i guz​ki krwaw​ni​cze od​by​tu (roz​dział 15, punkt 2),
• grzy​bi​ca po​chwy – wspo​ma​ga​ją​co do tam​po​no​wa​nia tam​po​na​mi na​-
są​czo​ny​mi alo​ci​tem (tom 1, str. 235),
• za​pa​le​nie dróg mo​czo​wych – wspo​ma​ga​ją​co ze sto​so​wa​niem na​pa​ru
zio​ło​we​go na dro​gi mo​czo​we (tom 1, str. 234),
• za​pa​le​nie pro​sta​ty – wspo​ma​ga​ją​co do na​pa​ru zio​ło​we​go na dro​gi mo​-
czo​we (tom 1, str. 234),
• grzy​bi​cze za​pa​le​nie sro​mu,
• grzy​bi​cze za​pa​le​nie na​plet​ka – wspo​ma​ga​ją​co w le​cze​niu grzy​bi​cy na​-
plet​ka (tom 1, str. 198).
Trud​no go​ją​ce się punk​to​we zmia​ny skór​ne
Na trud​no go​ją​ce się wy​pry​ski oraz inne punk​to​we zmia​ny skór​ne na​le​ży
na​ło​żyć za​mo​czo​ny w oc​cie jabł​ko​wym kwa​dra​cik wy​cię​ty z ręcz​ni​ka pa​-
pie​ro​we​go i po​zo​sta​wić go do wy​schnię​cia. Za​bieg sto​su​je​my je​den raz
dzien​nie do cał​ko​wi​te​go ustą​pie​nia scho​rze​nia.
Uką​sze​nia owa​dów, wy​syp​ki uczu​le​nio​we
W przy​pad​ku po​ką​sa​nia przez owa​dy czy wy​sy​pek uczu​le​nio​wych, wła​-
śnie ocet jabł​ko​wy po​wi​nien być środ​kiem pierw​szej po​mo​cy. Tak więc
nie moż​na nie mieć octu jabł​ko​we​go za​wsze pod ręką.
Roz​dział 8

Zupy ko​la​ge​no​we

Z upy ko​la​ge​no​we to zupy go​to​wa​ne na ko​ściach szpi​ko​wych, a tak​że


in​nych pro​duk​tach zwie​rzę​cych, za​wie​ra​ją​cych duże ilo​ści przy​swa​-
jal​ne​go ko​la​ge​nu (głów​ne​go skład​ni​ka tkan​ki łącz​nej krę​gow​ców – tom 2,
str. 38). Szko​puł w tym, że aby wy​do​być z tych pro​duk​tów war​to​ścio​wy ko​-
la​gen, na​le​ży go​to​wać je bar​dzo dłu​go, bo trzy go​dzi​ny. Na co dzień nikt
nie po​świę​ca tyle cza​su i ener​gii na ugo​to​wa​nie zupy, to​też ja​da​ne przez
nas zupy, na​wet je​śli są ugo​to​wa​ne na ko​ściach szpi​ko​wych, nie do​star​-
cza​ją or​ga​ni​zmo​wi do​sta​tecz​nej ilo​ści ko​la​ge​nu po​kar​mo​we​go, z któ​re​go,
po stra​wie​niu i wchło​nię​ciu, mógł​by zbu​do​wać wła​sny ko​la​gen. Z tego
wzglę​du co​raz po​wszech​niej wy​stę​pu​ją ubyt​ki ko​la​ge​nu w tkan​ce łącz​nej,
ob​ja​wia​ją​ce się osła​bie​niem chrząst​ki sta​wo​wej, ścię​gien, wię​za​deł, a tak​-
że po​ja​wie​nie się zmarsz​czek jako una​ocz​nio​ne świa​dec​two ubyt​ku ko​la​-
ge​nu w skó​rze.
Za​pew​ne za​sta​na​wiasz się te​raz, Czy​tel​ni​ku, czy dłu​go go​to​wa​ny ko​la​gen
nie ule​ga znisz​cze​niu. Ow​szem, jak każ​de biał​ko pod​da​ne dzia​ła​niu wy​so​kiej
tem​pe​ra​tu​ry, ule​ga on de​na​tu​ra​cji, czy​li roz​pa​da się na krót​sze łań​cu​chy po​-
li​pep​ty​do​we. Iden​tycz​ny pro​ces za​cho​dzi w żo​łąd​ku, gdzie biał​ko po​kar​mo​-
we pod​da​ne jest dzia​ła​niu pep​sy​ny (tom 1, str. 33). Tak więc go​to​wa​nie bia​łek
uła​twia ich tra​wie​nie. Wy​ją​tek sta​no​wi żółt​ko jaj​ka, w któ​rym ami​no​kwa​sy
nie two​rzą struk​tur biał​ko​wych, zaś pod​da​ne dzia​ła​niu wy​so​kiej tem​pe​ra​tu​-
ry ści​na się, co utrud​nia tra​wie​nie. Sma​że​nie, a zwłasz​cza pie​cze​nie, po​wo​-
du​je zwę​gle​nie czę​ści ami​no​kwa​sów.
Do​brym i wy​god​nym spo​so​bem do​star​cze​nia or​ga​ni​zmo​wi ze​sta​wu po​-
trzeb​nych do bu​do​wy ko​la​ge​nu ami​no​kwa​sów jest pół​pro​dukt zwa​ny wy​wa​-
rem ko​la​ge​no​wym.

1. Wy​ko​na​nie wy​wa​ru ko​la​ge​no​we​go


Skład pro​duk​tów do wy​ko​na​nia wy​wa​ru ko​la​ge​no​we​go jest dość do​wol​ny,
za​leż​ny od moż​li​wo​ści ich na​by​cia. Pod​sta​wą są tu​taj cie​lę​ce, wo​ło​we
bądź wie​przo​we ko​ści szpi​ko​we, któ​rych po​win​no być oko​ło dwóch ki​lo​-
gra​mów. Ko​ści mu​szą być prze​rą​ba​ne, żeby moż​na było wy​do​być z nich
szpik. Do tego do​da​je​my dwie nogi wie​przo​we, ewen​tu​al​nie jed​ną nogę
wie​przo​wą i pół ki​lo​gra​ma skó​rek wie​przo​wych. Pro​duk​ty wkła​da​my do
pię​cio​li​tro​we​go garn​ka i do peł​na za​le​wa​my wodą. Nie so​li​my, ale do​da​je​-
my 10 zia​ren pie​przu, 5 zia​ren zie​la an​giel​skie​go i ty​leż samo li​ści lau​ro​-
wych. Go​tu​je​my pod przy​kry​ciem 3 go​dzi​ny na bar​dzo ma​łym ogniu.
Po ugo​to​wa​niu od​ce​dza​my wy​war, z ko​ści ob​skro​bu​je​my chrząst​ki
i wszyst​kie mięk​kie tkan​ki, wy​bie​ra​my szpik, drob​no sie​ka​my i wrzu​ca​my do
wy​wa​ru. Ca​łość so​li​my, do​pra​wia​my do sma​ku, za​go​to​wu​je​my i od​sta​wia​my
do wy​sty​gnię​cia w tym sa​mym garn​ku albo w kil​ku mniej​szych na​czy​niach.
Wy​stu​dzo​ny wy​war ko​la​ge​no​wy, ze wzglę​du na dużą za​war​tość że​la​ty​ny,
ma kon​sy​sten​cję ga​la​re​ty. W chłod​nym miej​scu lub lo​dów​ce moż​na prze​cho​-
wy​wać go przez ty​dzień.

2. Go​to​wa​nie zup ko​la​ge​no​wych


Wy​star​czy por​cję tej ga​la​re​ty wło​żyć do garn​ka, wlać trzy​krot​nie tyle
wody i ugo​to​wać zupę. Jaką, to już za​le​ży od na​szej in​wen​cji. Naj​prost​szy​-
mi są ka​pu​ścian​ka i kar​to​flan​ka.
Ka​pu​ścian​ka
Od głów​ki na​le​ży ode​rwać kil​ka li​ści ka​pu​sty, po​ciąć je na oko​ło pię​cio​cen​-
ty​me​tro​we ka​wał​ki, wło​żyć do garn​ka z roz​pusz​czo​nym wy​wa​rem ko​la​ge​-
no​wym, po​so​lić do sma​ku i go​to​wać nie​zbyt dłu​go, żeby ka​pu​sta za​cho​-
wa​ła kru​chość. Wów​czas wy​star​czy do​dać kwa​śnej śmie​ta​ny, za​go​to​wać
i otrzy​mu​je​my bar​dzo po​żyw​ną zupę ko​la​ge​no​wą, któ​rą, co istot​ne, chęt​-
nie ja​da​ją dzie​ci.
Kar​to​flan​ka
Ob​ra​ne ziem​nia​ki na​le​ży po​kro​ić w kost​kę, wrzu​cić do garn​ka z roz​pusz​-
czo​nym wy​wa​rem ko​la​ge​no​wym, do​pra​wić do sma​ku solą i pie​przem
i go​to​wać do zmięk​cze​nia ziem​nia​ków. Na ko​niec do​dać przy​sma​żo​ną na
brą​zo​wo ce​bu​lę i uzy​sku​je​my za​dzi​wia​ją​co smacz​ną i po​żyw​ną zupę ko​la​-
ge​no​wą.
Gro​chów​ka
„Groch żół​ty na po​li​go​nach słu​ży jako pod​sta​wo​wa po​tra​wa. I oka​zu​je się,
że na​wet cia​maj​do​wa​ty chło​pak w woj​sku na​bie​ra ener​gii ży​cio​wej. Przy​-
by​wa mu ro​zu​mu, a po przy​jeź​dzie do domu jest pe​łen siły i wi​go​ru. Nie​-
ste​ty, po trzech mie​sią​cach bez gro​chów​ki na sto​le, znów robi się z nie​go
cia​maj​da ży​cio​wa.” Tak pi​sał o gro​chów​ce oj​ciec Gran​de. Czy tak jest
w isto​cie, czy rze​czy​wi​ście bez gro​chów​ki sta​je​my się cia​maj​da​mi ży​cio​-
wy​mi? Nie jest to ta​kie pew​ne, ale le​piej nie ry​zy​ko​wać i raz w mie​sią​cu,
albo czę​ściej (le​piej czę​ściej), gro​chów​kę jeść – pro​fi​lak​tycz​nie i dla wy​-
śmie​ni​te​go sma​ku. Po​ni​żej za​miesz​czam bo​daj naj​prost​szy prze​pis na
bez wąt​pie​nia naj​smacz​niej​szą pod słoń​cem gro​chów​kę.
Skład​ni​ki
1. ¼ kg gro​chu
2. skó​ra z bocz​ku
3. dwie szklan​ki wy​wa​ru ko​la​ge​no​we​go
4. 5 ziem​nia​ków
5. dwie mar​chew​ki
6. jed​na pie​trusz​ka
7. ¼ kg cien​kiej wę​dzo​nej kieł​ba​sy
8. łyż​ka smal​cu
9. jed​na ce​bu​la
10. 3 ko​pia​te łyż​ki pszen​nej mąki
11. czu​ba​ta łyż​ka otar​te​go ma​je​ran​ku
12. sól
13. pieprz
Przy​go​to​wa​nie
Trze​ba za​cząć od tego, że praw​dzi​wej gro​chów​ki nie moż​na bez​cze​ścić
gro​chem łu​ska​nym. To ja​kieś nie​po​ro​zu​mie​nie. Na gro​chów​kę na​da​je się
tyl​ko i wy​łącz​nie zdat​ny do kieł​ko​wa​nia groch cały, czy​li nor​mal​ny. Groch
naj​pierw prze​bie​ra​my, na​stęp​nie wsy​pu​je​my do dursz​la​ka i do​kład​nie
płu​cze​my. Umy​ty groch wsy​pu​je​my do trzy​li​tro​we​go garn​ka, za​le​wa​my
dwo​ma li​tra​mi wody i mo​czy​my przez kil​ka​na​ście go​dzin.
Wy​ko​na​nie
Do garn​ka z na​mo​czo​nym gro​chem wkła​da​my skó​rę z bocz​ku. Jest ona
w każ​dym nor​mal​nie wę​dzo​nym bocz​ku, na któ​rym sma​ży​my ja​jecz​ni​cę.
Skó​ra z bocz​ku jest zbyt twar​da, żeby moż​na użyć jej do ja​jecz​ni​cy, ale za
to świet​nie na​da​je się do gro​chów​ki, to​też skór z bocz​ku nie wy​rzu​ca​my,
lecz od​kła​da​my na tę wła​śnie oko​licz​ność. Na​stęp​nie groch ze skó​rą
z bocz​ku go​tu​je​my pod przy​kry​ciem przez go​dzi​nę na śred​nim ogniu,
żeby groch zmiękł, zaś woda na​bra​ła sma​ku i za​pa​chu wę​dzo​ne​go bocz​ku.
Na​stęp​nie do​da​je​my dwie szklan​ki wy​wa​ru ko​la​ge​no​we​go, so​li​my do sma​-
ku i do​da​je​my po​kro​jo​ne w grub​szą kost​kę ziem​nia​ki oraz po​kro​jo​ne w drob​-
ne kost​ki mar​chew​kę i pie​trusz​kę, po czym ca​łość go​tu​je​my do zmięk​nię​cia
do​da​nych wa​rzyw.
Kieł​ba​sę kro​imy na cien​kie pla​stry, a na​stęp​nie kro​imy je na ćwiart​ki, do​-
da​je​my po​kro​jo​ną w kost​kę ce​bu​lę i pod​sma​ża​my na smal​cu do zbrą​zo​wie​-
nia ce​bu​li, a na​stęp​nie ca​łość wrzu​ca​my do go​tu​ją​cej się zupy.
Wy​ko​na​nie za​smaż​ki po​le​ga na przy​pa​le​niu na pa​tel​ni mąki na ja​sno​brą​-
zo​wy ko​lor. Pod​czas tego pro​ce​su mąka lubi zbie​rać się w grud​ki, któ​re trze​-
ba bez prze​rwy roz​cie​rać drew​nia​ną łyż​ką. Gdy mąka już zbrą​zo​wie​je, po​wo​li
do​le​wa​my do niej zim​nej wody, cią​gle mie​sza​jąc, aż uzy​ska​my jed​no​li​tą, gę​-
stą pap​kę, któ​rą wle​wa​my do zupy. Na ko​niec do​da​je​my ma​je​ran​ku i pie​przu
do sma​ku.
Gro​chów​ka ma tę za​le​tę, czy może wadę, że jest bar​dzo smacz​na i za​ra​zem
nie​zwy​kle po​żyw​na, to​też trud​no jest od​mó​wić re​pe​ty. Po​tem zaś, gdy się na​-
je​my, nie mamy naj​mniej​szej ocho​ty na dru​gie da​nie. War​to wziąć to pod
uwa​gę, by w dniu, kie​dy za​pla​no​wa​li​śmy gro​chów​kę, nie pla​no​wać już dru​-
gie​go da​nia, bo​wiem gro​chów​ka z po​wo​dze​niem wy​star​cza za dwa.
Barszcz czer​wo​ny za​bie​la​ny z ziem​nia​ka​mi po sta​ro​pol​sku
Ten prze​pis po​da​ję z ogrom​nej sym​pa​tii do tra​dy​cyj​nych dań pol​skich,
któ​re, nie​ste​ty, od​cho​dzą już w nie​pa​mięć, wy​pie​ra​ne przez mod​ne ba​-
dzie​wie. Kto​kol​wiek spró​bu​je tego barsz​czu do​wie się, jak po​wi​nien sma​-
ko​wać praw​dzi​wy barszcz.
Skład​ni​ki
1. 3, 4 czer​wo​ne bu​ra​ki
2. dwie, trzy mar​chew​ki
3. jed​na pie​trusz​ka
4. jed​na szklan​ka wy​wa​ru ko​la​ge​no​we​go
5. 5 ły​żek kwa​śnej śmie​ta​ny
6. ocet
7. cu​kier
8. sól
9. pieprz
10. kil​ka ziem​nia​ków
Wy​ko​na​nie
Wa​rzy​wa my​je​my i obie​ra​my. Mar​chew​ki ani pie​trusz​ki nie kro​imy, na​to​-
miast bu​ra​ki kro​imy w pro​sto​ką​ty, po​dob​nie jak kroi się ziem​nia​ki na
fryt​ki. Ca​łość wrzu​ca​my do garn​ka i za​le​wa​my taką ilo​ścią wody, żeby
przy​kry​ła wa​rzy​wa. Na​stęp​nie do​da​je​my wy​war ko​la​ge​no​wy, ły​żecz​kę
soli, łyż​kę octu, łyż​kę cu​kru, po czym go​tu​je​my na śred​nim ogniu do
zmięk​cze​nia wa​rzyw, tj. ok. 35 mi​nut.
Pod​czas go​to​wa​nia się barsz​czu obie​ra​my ziem​nia​ki i go​tu​je​my w po​so​lo​-
nej wo​dzie, aż zmięk​ną. Na​stęp​nie od​le​wa​my wodę, do​da​je​my dwie łyż​ki
kwa​śnej śmie​ta​ny i ugnia​ta​my tłucz​kiem.
Z ugo​to​wa​ne​go barsz​czu wyj​mu​je​my wa​rzy​wa i za​bie​la​my go trze​ma łyż​-
ka​mi kwa​śnej śmie​ta​ny. Żeby śmie​ta​na się nie ścię​ła, wle​wa​my ją do kub​ka
i po​wo​li do​le​wa​my go​rą​ce​go barsz​czu, cią​gle roz​drab​nia​jąc łyż​ką two​rzą​ce
się grud​ki. Do​pie​ro gdy grud​ki prze​sta​ną się po​ja​wiać, wle​wa​my za​war​tość
kub​ka do barsz​czu. Na ko​niec do​pra​wia​my barszcz do sma​ku, do​da​jąc pie​-
przu, soli, cu​kru, soku z cy​try​ny, ewen​tu​al​nie octu.
Spe​cy​ficz​ny jest spo​sób po​da​wa​nia barsz​czu po sta​ro​pol​sku. Naj​pierw na
brzeg ta​le​rza na​kła​da​my dwie, trzy łyż​ki tłu​czo​nych ziem​nia​ków, a na​stęp​-
nie do​le​wa​my barsz​czu. Jemy, na​bie​ra​jąc ziem​nia​ków, zaś barszcz do​sta​je
się na łyż​kę nie​ja​ko mi​mo​cho​dem, tak że w rze​czy​wi​sto​ści jemy barszcz
z ziem​nia​ka​mi za każ​dym na​bra​niem z ta​le​rza. Tak u nas drze​wiej ja​da​no
barszcz.
Roz​dział 9

Mo​no​die​ta w cięż​kich przy​pad​kach aler​gii

A ler​gia (tom 2, str. 66), zwa​na też uczu​le​niem albo nad​wraż​li​wo​ścią,


jest nad​re​ak​tyw​ną, a więc nie​współ​mier​ną do za​gro​że​nia od​po​wie​-
dzią im​mu​no​lo​gicz​ną, spo​wo​do​wa​ną wy​two​rze​niem przez lim​fo​cy​ty pa​-
mię​ci im​mu​no​lo​gicz​nej (tom 1, str. 80) swo​istych prze​ciw​ciał, któ​re po
wy​kry​ciu aler​ge​nu ini​cju​ją uwol​nie​nie me​dia​to​rów sta​nu za​pal​ne​go. Aler​-
gie mogą przy​bie​rać po​stać od ła​god​nych, jak na przy​kład ka​tar, łza​wie​nie
czy lek​ka nie​straw​ność (zwa​na nie​to​le​ran​cją, a więc aler​gią po​kar​mo​wą),
po​przez przy​po​mi​na​ją​ce za​tru​cie ostre re​ak​cje ze stro​ny prze​wo​du po​kar​-
mo​we​go, ata​ki su​che​go kasz​lu, dusz​no​ści i wy​syp​ki skór​ne, do ana​fi​lak​sji
i za​gra​ża​ją​ce​go ży​ciu wstrzą​su ana​fi​lak​tycz​ne​go (roz​dział 12).

1. Oczysz​cza​nie czy aler​gia


W pro​ce​sie oczysz​cza​nia or​ga​nizm nie​rzad​ko wy​bie​ra dro​gi wy​da​la​nia
tok​syn przy​po​mi​na​ją​ce re​ak​cje aler​gicz​ne. Może po​ja​wić się ka​tar, za​rów​-
no rop​ny, jak i wod​ni​sty, rop​ny ka​szel, rop​ne za​pa​le​nie spo​jó​wek, ale naj​-
czę​ściej wy​stę​pu​ją zmia​ny skór​ne – od drob​nych, miej​sco​wych wy​sy​pek,
do roz​le​głych owrzo​dzeń. Py​ta​nie brzmi: jak roz​po​znać, czy są to ob​ja​wy
oczysz​cza​nia, czy aler​gii. Od​po​wiedź na to py​ta​nie jest w grun​cie rze​czy
pro​sta: ob​ja​wy oczysz​cza​nia ustę​pu​ją po od​sta​wie​niu mik​stu​ry oczysz​cza​-
ją​cej, zaś ob​ja​wy aler​gii ustę​pu​ją po od​sta​wie​niu aler​ge​nu.

2. Eli​mi​na​cja jako pod​sta​wo​wy wa​ru​nek wy​le​cze​nia


aler​gii
Eli​mi​na​cja, któ​ra w od​róż​nie​niu aler​gii od oczysz​cza​nia od​gry​wa rolę po​-
moc​ni​czą, w le​cze​niu aler​gii od​gry​wa rolę fun​da​men​tal​ną. Bez eli​mi​na​cji
bar​dzo trud​no jest wy​le​czyć aler​gię, o ile w ogó​le jest to moż​li​we. Pierw​-
szą rze​czą, któ​rą na​le​ży bez​względ​nie i ra​dy​kal​nie wy​eli​mi​no​wać w trak​-
cie le​cze​nia aler​gii, a tak​że wszel​kich in​nych cho​rób, jest naj​groź​niej​sza
ze wszyst​kich, naj​bar​dziej pod​stęp​na i jed​no​cze​śnie naj​czę​ściej wy​stę​pu​-
ją​ca lek​ty​na po​kar​mo​wa (tom 2, str. 51), jaką jest z po​zo​ru nie​win​ny glu​-
ten (tom 2, str. 57).
W przy​pad​ku lek​kich aler​gii z re​gu​ły wy​star​cza wy​eli​mi​no​wa​nie tych pro​-
duk​tów żyw​no​ścio​wych, któ​rych wy​eli​mi​no​wa​nie jest pod​sta​wo​wym wa​run​-
kiem le​cze​nia grzy​bi​cy skó​ry (tom 1, str. 197). By przy​śpie​szyć ustą​pie​nie aler​-
gii, war​to tak​że wpro​wa​dzić die​tę proz​dro​wot​ną (tom 1, str. 212).
By​wa​ją przy​pad​ki aler​gii bar​dzo trud​nej do le​cze​nia, gdy re​ak​cje uczu​le​-
nio​we wy​stę​pu​ją nie​mal​że po wszyst​kim, więc nie spo​sób usta​lić, któ​ry
z pro​duk​tów żyw​no​ścio​wych jest aler​ge​nem. W ta​kim przy​pad​ku je​dy​nym
ra​cjo​nal​nym wyj​ściem jest wpro​wa​dze​nie die​ty mo​no​te​ma​tycz​nej.

3. Die​ta mo​no​te​ma​tycz​na w le​cze​niu aler​gii


Jak sama na​zwa wska​zu​je, isto​tą die​ty mo​no​te​ma​tycz​nej jest spo​ży​wa​nie
przez dłuż​szy czas tych sa​mych pro​duk​tów. W przy​pad​ku aler​gii die​ta
mo​no​te​ma​tycz​na po​win​na skła​dać się z trzech pod​sta​wo​wych pro​duk​-
tów: mię​sa, bia​łej ka​pu​sty i ziem​nia​ków.
1. Wie​le ga​tun​ków mię​sa jest nie​ja​dal​nych dla aler​gi​ków, dla​te​go na​le​ży
in​dy​wi​du​al​nie do​brać ga​tun​ki mię​sa naj​bar​dziej od​po​wied​nie dla da​ne​go
przy​pad​ku. Naj​czę​ściej do​brze to​le​ro​wa​ne przez aler​gi​ków są mię​sa: mło​-
dych go​łę​bi, kró​li​ków, in​dy​ków, kóz, owiec (ba​ra​ni​na), a tak​że ryb słod​ko​-
wod​nych: san​da​cza, pstrą​ga, wę​go​rza, lesz​cza, pło​ci, oko​nia, sa​za​na (dzi​kie​-
go kar​pia). Sto​sun​ko​wo do​brze to​le​ro​wa​na jest wo​ło​wi​na, na​to​miast cie​lę​ci​-
na, wie​przo​wi​na i mię​so ku​rze rzad​ko kie​dy są do​brze to​le​ro​wa​ne przez aler​-
gi​ków.
2. Ka​pu​sta jest wa​rzy​wem do​stęp​nym przez cały rok w po​sta​ci su​ro​wej
bądź ki​szo​nej, moż​na więc z niej przez cały rok przy​rzą​dzać su​rów​ki uroz​-
ma​ico​ne na nie​zli​czo​ne spo​so​by.
Je​że​li su​ro​wa ka​pu​sta wy​wo​łu​je nie​straw​no​ści, na​le​ży ją zblan​szo​wać (tom 1,
str. 216). Je​śli to nie po​mo​że, na​le​ży ka​pu​stę ugo​to​wać, ale nie w wo​dzie, lecz
w ro​so​le. W tym celu na​le​ży li​ście ka​pu​sty po​kro​ić na ka​wał​ki wiel​ko​ści dło​ni
i wrzu​cić do go​tu​ją​ce​go się ro​so​łu. Tym spo​so​bem otrzy​mu​je​my bar​dzo po​-
żyw​ną i smacz​ną ka​pu​stę, któ​ra na zim​no może sta​no​wić sub​sty​tut su​rów​ki,
a na go​rą​co sa​mo​dziel​ny po​si​łek.
3. Wę​glo​wo​da​ny przy​swa​jal​ne są nie​zbęd​ne do utrzy​ma​nia po​zio​mu glu​-
ko​zy we krwi na po​zio​mie fi​zjo​lo​gicz​nym, za​pew​nia​ją​cym pra​wi​dło​we funk​-
cjo​no​wa​nie za​rów​no mó​zgu, jak i mię​śni (tom 2, str. 172). W za​sa​dzie wszy​-
scy aler​gi​cy do​brze to​le​ru​ją skro​bię za​war​tą w ziem​nia​kach. Naj​bar​dziej
war​to​ścio​we są ziem​nia​ki upie​czo​ne bądź ugo​to​wa​ne w mun​dur​kach. Moż​-
na jeść je ugo​to​wa​ne po ob​ra​niu, albo usma​żo​ne na smal​cu.
Przy​pra​wy na​le​ży ogra​ni​czyć do soli i praw​dzi​we​go pie​przu. Do su​ró​wek
moż​na do​dać ole​ju ro​ślin​ne​go i cu​kru do sma​ku.
Waż​nym po​sił​kiem jest ro​sół, do któ​re​go moż​na do​dać ko​rzeń pie​trusz​ki
albo se​le​ra. Ro​sół moż​na pić albo jeść z ziem​nia​ka​mi bądź bia​łym ry​żem, któ​-
ry tak​że nie wy​wo​łu​je re​ak​cji aler​gicz​nych, więc z po​wo​dze​niem moż​na nim
za​stą​pić ziem​nia​ki. Do​pusz​czal​ne jest tak​że je​dze​nie wa​fli ry​żo​wych.
Do pi​cia naj​lep​sza jest woda, ale moż​na tak​że pić czar​ną her​ba​tę do​wol​nie
po​sło​dzo​ną cu​krem.

4. Jak dłu​go ma trwać die​ta mo​no​te​ma​tycz​na


Po​wyż​szy spo​sób od​ży​wia​nia je​dy​nie umow​nie moż​na na​zwać die​tą, isto​-
tą któ​rej jest ja​ko​ścio​we bądź ilo​ścio​we ogra​ni​cze​nie sub​stan​cji od​żyw​-
czych, a więc na dłuż​szą metę jest szko​dli​wa. W tym przy​pad​ku ta​kie​go
ogra​ni​cze​nia nie ma, bo​wiem do​star​cza​my or​ga​ni​zmo​wi do​sta​tecz​ną
ilość bia​łek, tłusz​czów, wę​glo​wo​da​nów, wi​ta​min i sub​stan​cji mi​ne​ral​-
nych. Jest ona tyl​ko mo​no​te​ma​tycz​na, co samo w so​bie złe by​naj​mniej nie
jest. Je​dy​ną wadą die​ty mo​no​te​ma​tycz​nej jest jej mo​no​te​ma​tycz​ność, czy​-
li brak uroz​ma​ice​nia po​sił​ków, nic po​nad​to. Na​to​miast wzglę​dy zdro​wot​-
ne nie sto​ją na prze​szko​dzie, by ten spo​sób od​ży​wia​nia sto​so​wać prze​wle​-
kle.
Mu​si​my pa​mię​tać, że fak​tycz​ną przy​czy​ną aler​gii jest kon​takt aler​ge​nu
z sys​te​mem od​por​no​ścio​wym, co już samo w so​bie jest pa​to​lo​gią. Nad​wraż​li​-
wość sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go jest je​dy​nie na​stęp​stwem owej pa​to​lo​gii –
ob​ja​wem aler​gii. Tak więc le​cząc aler​gię nie sta​ra​my się osła​bić re​ak​cji sys​te​-
mu od​por​no​ścio​we​go w kon​tak​cie z aler​ge​nem. Na​wet nie pró​bu​je​my, bo​-
wiem w zu​peł​no​ści wy​star​czy usu​nię​cie pa​to​lo​gicz​ne​go sta​nu, ja​kim jest
kon​takt sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go z po​cho​dzą​cym ze śro​do​wi​ska ze​wnętrz​-
ne​go aler​ge​nem. By to osią​gnąć, nie​zbęd​na jest od​bu​do​wa cią​gło​ści po​wło​ki
od​dzie​la​ją​cej nasz or​ga​nizm od śro​do​wi​ska ze​wnętrz​ne​go, na któ​rą skła​da​ją
się skó​ra oraz bło​na ślu​zo​wa, głów​nie nad​żer​ki w prze​wo​dzie po​kar​mo​wym
i/lub dro​gach od​de​cho​wych. Cał​ko​wi​te usu​nię​cie owych wy​ło​mów w na​szej
po​wło​ce wy​ma​ga cza​su, to​też na​le​ży li​czyć się z tym, że die​tę mo​no​te​ma​tycz​-
ną bę​dzie​my sto​so​wa​li dłu​go – pół roku, a na​wet rok i dłu​żej.
5. Mit zróż​ni​co​wa​ne​go od​ży​wia​nia
Ten​den​cja do jak naj​bar​dziej zróż​ni​co​wa​ne​go od​ży​wia​nia jest tym, co
naj​bar​dziej prze​szka​dza w le​cze​niu aler​gii. Py​ta​nie brzmi: czy czło​wie​ko​-
wi jest do cze​goś po​trzeb​ne mod​ne dzi​siaj zróż​ni​co​wa​ne od​ży​wia​nie?
Prócz czło​wie​ka, żad​ne inne stwo​rze​nie nie wy​dzi​wia z od​ży​wia​niem.
Czy zna​czy to, że wszyst​kie one są na die​cie mo​no​te​ma​tycz​nej? Przez całe
ty​siąc​le​cia lu​dzie od​ży​wia​li się se​zo​no​wo, a więc tym, co o da​nej po​rze
roku było do​stęp​ne. Jesz​cze kil​ka​dzie​siąt lat temu od​ży​wia​no się wła​śnie
tak, i ni​ko​mu ja​koś nie bra​ko​wa​ło uroz​ma​ice​nia. Na zimę ki​si​ło się dwie
becz​ki ka​pu​sty, becz​kę ogór​ków, a w piw​ni​cy gro​ma​dzo​no po me​trze (tak
zwa​no wów​czas kwin​tal, czy​li 100 ki​lo​gra​mów) ziem​nia​ków na oso​bę. Do
tego po wor​ku ce​bu​li, pie​trusz​ki i mar​chwi, po​łeć sło​ni​ny, i to star​cza​ło do
wio​sny. Chleb, któ​ry się wów​czas ja​da​ło, na​zy​wał się chleb, bo to był nor​-
mal​ny chleb. Nie taki jak dzi​siaj – peł​no​ziar​ni​sty, na na​tu​ral​nym za​kwa​-
sie, wzbo​ga​co​ny, z do​dat​kiem otrąb. Otrę​ba​mi kar​mio​no świ​nie, chleb
wy​pie​ka​no z mąki, a lu​dzie byli na tyle zdro​wi, że mo​gli ów chleb jeść, co
dzi​siaj na​le​ży do rzad​ko​ści.
Nie​gdyś w okre​sie zi​mo​wym ja​dło się jabł​ka i to w zu​peł​no​ści wy​star​cza​ło.
Obec​nie o jabł​kach na​wet nikt nie wspo​mni. Na to​pie są ba​na​ny, po​ma​rań​-
cze, man​da​ryn​ki, kiwi. Czy ta​kie od​ży​wia​nie jest zdro​we? Wprost prze​ciw​nie
– trze​ba mieć zdro​wie, by móc się od​ży​wiać w ten spo​sób. Obec​nie rzad​ko
kto je ma.
Tak więc, bę​dąc na die​cie mo​no​te​ma​tycz​nej, nie ma się co śpie​szyć
z wpro​wa​dza​niem no​wych pro​duk​tów żyw​no​ścio​wych, za​nim nie zo​sta​ną
osią​gnię​te trwa​łe efek​ty zdro​wot​ne.

6. Mik​stu​ra oczysz​cza​ją​ca w cięż​kich przy​pad​kach


aler​gii
Do​kła​da​nie ob​ja​wów oczysz​cza​nia do ob​ja​wów uczu​le​nia nie jest do​brym
po​my​słem. Z tego wzglę​du mik​stu​ry oczysz​cza​ją​cej w po​cząt​ko​wej fa​zie
le​cze​nia aler​gii dzię​ki dzia​ła​niom proz​dro​wot​nym nie na​le​ży wdra​żać.
Na​to​miast do​bre efek​ty uzy​sku​je się, pi​jąc co​dzien​nie na czczo, bez
wzglę​du na wiek, 50 ml alo​ci​tu z soku z alo​esu (tom 1, str. 22).
Po cał​ko​wi​tym ustą​pie​niu ob​ja​wów aler​gii na​le​ży pod​jąć pró​by wdro​że​nia
mik​stu​ry oczysz​cza​ją​cej, roz​po​czy​na​jąc od mi​ni​mal​nej daw​ki. Aler​gi​cy naj​-
czę​ściej są uczu​le​ni na owo​ce cy​tru​so​we, to​też po​win​ni roz​po​cząć nie​ty​po​-
wo, a mia​no​wi​cie od mik​stu​ry oczysz​cza​ją​cej z octem jabł​ko​wym (tom 1, str.
231).

7. Sto​so​wa​nie le​ków w cięż​kich przy​pad​kach aler​gii


W trak​cie die​ty mo​no​te​ma​tycz​nej, do cza​su ustą​pie​nia ob​ja​wów aler​gii,
do​pusz​czal​ne jest sto​so​wa​nie le​ków an​ty​aler​gicz​nych. Je​śli mimo ra​dy​kal​-
ne​go ogra​ni​cze​nia pro​duk​tów żyw​no​ścio​wych ob​ja​wy aler​gii są na​dal
bar​dzo uciąż​li​we, unie​moż​li​wia​ją​ce funk​cjo​no​wa​nie, a prze​cież coś jeść
trze​ba, na​le​ży roz​pa​trzyć za​sto​so​wa​nie kor​ty​ko​ste​ro​idów. Trze​ba jed​nak
pa​mię​tać, że leki te są sto​sun​ko​wo bez​piecz​ne, gdy są uży​wa​ne krót​ko,
na​to​miast sto​so​wa​ne dłu​go​trwa​le mogą po​wo​do​wać po​waż​ne dzia​ła​nia
nie​po​żą​da​ne.

8. Za​koń​cze​nie die​ty mo​no​te​ma​tycz​nej


Okre​śle​nie die​ta ozna​cza, że jest to spo​sób od​ży​wia​nia sto​so​wa​ny do​raź​-
nie, do uzy​ska​nia ocze​ki​wa​nych efek​tów zdro​wot​nych. Tak jest rów​nież
w przy​pad​ku die​ty mo​no​te​ma​tycz​nej. Py​ta​nie brzmi: kie​dy ją za​koń​czyć?
Le​piej póź​niej niż za wcze​śnie – taka jest pra​wi​dło​wa od​po​wiedź. Je​śli
cho​dzi o ter​min, to nie po​win​no to na​stą​pić prę​dzej, niż po trzech mie​sią​-
cach sto​so​wa​nia die​ty mo​no​te​ma​tycz​nej. Po tym cza​sie moż​na na pró​bę
po​je​dyn​czo wdra​żać nowe pro​duk​ty żyw​no​ścio​we.
Pierw​szym pro​duk​tem wpro​wa​dza​nym jako pró​ba sku​tecz​no​ści die​ty mo​-
no​te​ma​tycz​nej po​win​no być jabł​ko. Je​śli się „przyj​mie”, to w dal​szej ko​lej​no​-
ści wpro​wa​dza​my mar​chew i czer​wo​ne bu​ra​ki.
Roz​dział 10

Sport to zdro​wie?

O d dzie​ciń​stwa wpa​ja się spo​łe​czeń​stwu, że sport to zdro​wie, co na​le​-


ży ro​zu​mieć, że upra​wia​jąc sport osią​ga​my zdro​wie. Tym​cza​sem
jest aku​rat od​wrot​nie – trze​ba być zdro​wym, żeby upra​wiać sport. No,
spró​buj​cie cho​re​mu ka​zać upra​wiać sport. Wy​zdro​wie​je? Prę​dzej roz​cho​-
ru​je się na ca​łe​go.

1. Spor​to​we mity
Wo​kół spor​tu na​ro​sło wie​le mi​tów. Nie są one szko​dli​we, o ile nie trak​tu​je
się ich po​waż​nie, a z tym roz​ma​icie bywa. I tak na przy​kład po​pu​lar​ny mit
mówi, że współ​cze​sny czło​wiek po​wi​nien upra​wiać sport, żeby spa​lać
nad​miar ener​gii, któ​rą zja​da w po​sta​ci pu​stych ka​lo​rii. Py​ta​nie brzmi: po
co zja​dać nad​miar pu​stych ka​lo​rii? Czyż​by po to, żeby mieć co spa​lać? To
ofi​cjal​na pro​pa​gan​da każe lu​dziom zja​dać pu​ste ka​lo​rie – pro​duk​ty mącz​-
ne, mu​sli za​la​ne mle​kiem UHT, jaj​ka tyl​ko raz, góra dwa razy w ty​go​dniu,
a na co dzień chu​de pier​si z kur​cza​ka i ryby sma​żo​ne na mar​ga​ry​nie,
i w ogó​le wszyst​ko lek​ko​straw​ne, bez​tłusz​czo​we, czy​li wła​śnie pu​ste ka​lo​-
rie, któ​re or​ga​nizm od​kła​da w tkan​ce tłusz​czo​wej jako zbęd​ny ba​last. Za​-
miast po​wie​dzieć lu​dziom, żeby je​dli co​dzien​nie jaj​ka na śnia​da​nie,
usma​żo​ne na bocz​ku, naj​le​piej tłu​stym, świe​żo wy​to​pio​nym smal​cu bądź
na ma​śle, na obiad zaś je​dli mię​so wa​go​wo zrów​no​wa​żo​ne su​rów​ką,
z sym​bo​licz​nym do​dat​kiem wy​peł​nia​czy, każe im się za​ja​dać wy​peł​nia​-
cza​mi, a nad​miar pu​stych ka​lo​rii każe się spa​lać ka​to​wa​niem or​ga​ni​zmu,
zwa​nym spor​tem.
Ko​lej​ny spor​to​wy mit, tyle śmiesz​ny co szko​dli​wy, to rze​ko​me wzmo​żo​ne
wy​da​la​nie z po​tem tok​syn, któ​re ma mieć miej​sce pod​czas in​ten​syw​ne​go wy​-
sił​ku fi​zycz​ne​go. Fak​tem jest, iż rze​czy​wi​ście pot oso​by upra​wia​ją​cej sport
jest wręcz śmier​dzą​cy od za​war​to​ści tok​syn, tyl​ko że jest to efekt nad​mier​nej
ilo​ści pro​duk​tów prze​mia​ny ma​te​rii, po​wsta​ją​cych pod​czas wzmo​żo​ne​go
wy​zwa​la​nia ener​gii spo​wo​do​wa​ne​go nad​mier​nym wy​sił​kiem fi​zycz​nym.
Czy​li że bi​lans wy​cho​dzi na zero – tyle samo tok​syn zo​sta​je wy​da​lo​nych, ile
zo​sta​je wy​ge​ne​ro​wa​nych. Tym nie​mniej upra​wia​ją​cy sport są prze​ko​na​ni, że
ma on wpływ na tok​sy​ny za​le​ga​ją​ce w or​ga​ni​zmie, po​nie​waż za​prze​sta​nie
upra​wia​nia spor​tu po​gar​sza ich sa​mo​po​czu​cie. Nie moż​na temu za​prze​czyć,
tyle tyl​ko, że nie ma to związ​ku z wy​da​la​niem tok​syn, a je​dy​nie ich mie​sza​-
niem. Po​dob​nie jak mie​sza​nie kawy za​po​bie​ga osia​da​niu fu​sów, tak pra​ca
mię​śni po​ru​sza wę​zły chłon​ne, przy​śpie​sza​jąc krą​że​nie pły​nów ustro​jo​wych,
w kon​se​kwen​cji cze​go za​po​bie​ga osia​da​niu tok​syn. Nie zna​czy to by​naj​-
mniej, że ich nie ma. One są, tyle tyl​ko, że nie od​kła​da​ją się w for​mie tok​sycz​-
nych zło​gów, lecz krą​żą w pły​nach ustro​jo​wych.
Czę​sto po​wta​rza​ny jest mit, we​dług któ​re​go nasi przod​ko​wie mu​sie​li cią​-
gle ćwi​czyć, go​niąc za zwie​rzy​ną albo ucie​ka​jąc przed dra​pież​ni​ka​mi. Nie
mó​wią jed​nak, o ja​kie dra​pież​ni​ki cho​dzi, bo ra​czej nie o te, któ​re po​tra​fią
do​go​nić za​ją​ca, sar​nę, a na​wet an​ty​lo​pę. Po​zo​sta​je je​dy​nie niedź​wiedź, przed
któ​rym czło​wiek może uciec, wspi​na​jąc się na drze​wo. Po​dob​no, cho​ciaż ską​-
d​inąd wia​do​mo, że niedź​wie​dzie tak​że po​tra​fią wspi​nać się na drze​wa, ale,
niech tam – niedź​wie​dzia moż​na od​pu​ścić. Je​śli ko​muś wy​da​je się, że cien​ki
ten ar​gu​ment z ucie​ka​niem przed dra​pież​ni​kiem, to taki on wła​śnie jest.
Nasi przod​ko​wie nie ucie​ka​li przed dra​pież​ni​ka​mi, tyl​ko je za​bi​ja​li, albo
sami gi​nę​li, ale w wal​ce, by​naj​mniej nie jako bez​bron​ne ofia​ry, lecz uzbro​je​ni
groź​ni prze​ciw​ni​cy. Z po​go​nią za zwie​rzy​ną jest tak samo. Oprócz żół​wia,
nie​wie​le jest zwie​rząt, któ​re by czło​wiek po​tra​fił do​go​nić. Prę​dzej umarł​by
z gło​du, niż​by do​go​nił sar​nę albo choć​by za​ją​ca. No, może przy odro​bi​nie sa​-
mo​za​par​cia do​go​nił​by dzi​ka, nie wia​do​mo tyl​ko, kto wte​dy był​by my​śli​wym,
a kto ofia​rą. Czło​wiek pier​wot​ny nie był taki głu​pi, jak chce​my mu to wmó​-
wić. Po​tra​fił prze​trwać w dzi​kiej pusz​czy. Kto ze współ​cze​snych to po​tra​fi?
Czło​wiek pier​wot​ny nie trwo​nił cza​su i ener​gii na bez​sen​sow​ne uga​nia​nie
się za zwie​rzy​ną, lecz się na nią za​sa​dzał, czy​li usa​da​wiał się w po​bli​żu ścież​-
ki, któ​rą zwie​rzy​na wy​dep​ta​ła, zmie​rza​jąc na że​ro​wi​sko bądź do wo​do​po​ju,
i… za​sty​gał w bez​ru​chu. Cze​kał, aż w po​bli​żu po​ja​wi się zwierz. Wów​czas wy​-
pusz​czał w jego kie​run​ku strza​łę z łuku, bądź go​dził go dzi​dą. Nie​wie​le tra​cił
przy tym ener​gii.

2. Sport w na​tu​rze
Trze​ba to po​wie​dzieć ja​sno i do​bit​nie: sport w na​tu​rze nie wy​stę​pu​je. Ow​-
szem, mło​de zwie​rząt, po​dob​nie jak mło​de lu​dzi, są ru​chli​we i sko​re do
za​ba​wy, ale szyb​ko z tego wy​ra​sta​ją, na​to​miast do​ro​słe osob​ni​ki oszczę​-
dza​ją ener​gię. Lew nie tre​nu​je bie​gów po to, by mógł do​go​nić an​ty​lo​pę. Je​-
śli jest głod​ny, pusz​cza się w po​goń, ale gdy do​pad​nie ofia​rę i naje się do
syta, naj​chęt​niej wał​ko​ni się. To samo koń – sam nie za​przę​ga się do
wozu, bo mu się znu​dzi​ło sta​nie w staj​ni. W na​tu​rze nic ta​kie​go nie wy​-
stę​pu​je.
W ogó​le war​to pod​pa​try​wać na​tu​rę, by wzo​ro​wać się na niej. Dziś już mało
kto to po​tra​fi. Weź​my na przy​kład gim​na​sty​kę. Czy zwie​rzę​ta ją upra​wia​ją?
Ależ tak. Na przy​kład śpią​cy kot co ja​kiś czas bu​dzi się, prze​cią​ga, cza​sa​mi
robi kil​ka kro​ków, a po​tem zno​wu się kła​dzie. Cze​mu to robi? Po​nie​waż
skąd​siś wie, że co ja​kiś czas na​le​ży, jak to mó​wią, roz​pro​sto​wać ko​ści, czy​li
prze​cią​gnąć wszyst​kie mię​śnie i sta​wy w peł​nym za​kre​sie po to, żeby za​po​-
biec zmia​nom za​sto​ino​wym, zwa​nym zwy​rod​nie​nia​mi. I to jest wła​śnie isto​-
ta gim​na​sty​ki – prze​cią​gnię​cie wszyst​kich mię​śni i sta​wów w peł​nym za​kre​-
sie. Nie po​trze​ba do tego ze​sta​wu wy​myśl​nych ćwi​czeń. Te pro​ste i na​tu​ral​ne
ćwi​cze​nia po​win​no się wy​ko​ny​wać nie raz na ja​kiś czas, lecz sys​te​ma​tycz​nie.
Jak czę​sto? Prak​ty​ka wy​ka​zu​je, że co 45 mi​nut. Nie da się na​ćwi​czyć na cały
dzień po​ran​ną gim​na​sty​ką, czy na cały ty​dzień pod dyk​tan​do in​struk​to​ra fit​-
ness.

3. Komu po​trzeb​na jest gim​na​sty​ka


Nie jest waż​ne, czy sie​dzi​my przed kom​pu​te​rem, gnu​śnie​je​my na fo​te​lu
przed te​le​wi​zo​rem, sie​dzi​my go​dzi​na​mi za kie​row​ni​cą, czy też pra​cu​je​my
fi​zycz​nie. Wy​ko​nu​ją​cy pra​cę fi​zycz​ną nie prze​cią​ga mię​śni i sta​wów
w peł​nym za​kre​sie. Za​kres jego ru​chów jest ogra​ni​czo​ny do mi​ni​mum
nie​zbęd​ne​go do wy​ko​na​nia pra​cy, to​też je​śli ktoś twier​dzi, że pra​cu​ją​cy fi​-
zycz​nie nie po​trze​bu​ją gim​na​sty​ki, mija się z praw​dą.
Dłu​go​trwa​łe prze​by​wa​nie w jed​nej po​zy​cji po​wo​du​je osa​dza​nie się tok​syn
krą​żą​cych w pły​nach ustro​jo​wych, po​dob​nie jak osa​dza​ją się fusy w nie​mie​-
sza​nej ka​wie. Szcze​gól​nie wi​dać to po po​ran​nym zdrę​twie​niu, spo​wo​do​wa​-
nym dłu​go​trwa​łym prze​by​wa​niem w tej sa​mej po​zy​cji pod​czas snu. Dla​te​go
szcze​gól​ny na​cisk kła​dzie się na gim​na​sty​kę po​ran​ną, nie​mniej jed​nak gim​-
na​sty​ka w cią​gu dnia jest tak samo waż​na.

4. Czy sport jest po​trzeb​ny


Od​po​wiedź brzmi: tak – sport jest po​trzeb​ny, ale nie wszyst​kim. Moż​na
na​wet po​wie​dzieć, że wy​jąt​kom, tj. oso​bom o szcze​gól​nych pre​dys​po​zy​-
cjach. Je​śli ktoś po​trze​bu​je wy​gry​wać, czy to z sa​mym sobą, czy prze​ciw​ni​-
ka​mi – jemu sport jest po​trzeb​ny. Je​śli czyjś tem​pe​ra​ment wy​ma​ga fi​zycz​-
ne​go wy​ła​do​wa​nia się, bo ina​czej nie wie co z sobą zro​bić – jemu sport jest
po​trzeb​ny. A nade wszyst​ko, je​śli ko​muś upra​wia​nie spor​tu spra​wia przy​-
jem​ność – jemu sport jest po​trzeb​ny. Po​zo​sta​łej więk​szo​ści nad​mier​ny
wy​si​łek fi​zycz​ny, czym w isto​cie jest sport, jest nie​po​trzeb​ny.

5. Czy sport jest szko​dli​wy


Poza tym, że sport, zwłasz​cza kon​tak​to​wy, na​ra​ża upra​wia​ją​cych go na
kon​tu​zje, jako ta​kie​go za​gro​że​nia upra​wia​nie spor​tu ze sobą nie nie​sie.
Co in​ne​go zmu​sza​nie do spor​tu tych, któ​rzy nie mają do nie​go ani pre​-
dys​po​zy​cji, ani po​cią​gu, a któ​rych jest więk​szość. Oni tak czy siak nie
będą go upra​wiać, ale będą mie​li do sie​bie o to pre​ten​sje, iż cho​ru​ją dla​te​-
go, że nie upra​wia​ją spor​tu, bo tak im wma​wia pro​pa​gan​da. To jest bar​-
dzo szko​dli​we.

6. Umiar​ko​wa​na ak​tyw​ność fi​zycz​na


Nie cho​dzi o to, żeby umiar​ko​wa​na ak​tyw​ność fi​zycz​na mia​ła być za​le​ca​-
na tym, któ​rzy nie upra​wia​ją spor​tu, jako jego sub​sty​tut. Gra w ko​met​kę,
spa​cer, jaz​da na ro​we​rze, w zi​mie nar​ty bądź san​ki, czy​li wszyst​kie czyn​-
no​ści na wol​nym po​wie​trzu, któ​re spra​wia​ją nam przy​jem​ność i mają na
nas wpływ re​lak​su​ją​cy – to jest za​le​ca​na for​ma spę​dza​nia wol​ne​go cza​su.
Je​śli ów ak​tyw​ny wy​po​czy​nek ma być za​mien​ni​kiem cze​go​kol​wiek, to by​-
naj​mniej nie spor​tu. To za​mien​nik bez​myśl​ne​go wpa​try​wa​nia się w ekran
te​le​wi​zo​ra, gdy je​dy​ną for​mą ru​chu jest prze​rzu​ca​nie ka​na​łów.

7. Nad​mier​na ak​tyw​ność fi​zycz​na


By​wa​ją przy​pad​ki, gdy nad​mier​na ak​tyw​ność fi​zycz​na szko​dzi. Na pierw​-
szym miej​scu na​le​ży wy​mie​nić tu​taj przy​mus, ja​kim jest za​rob​ko​wa cięż​-
ka pra​ca fi​zycz​na bądź wy​czer​pu​ją​cy tre​ning spor​tow​ca wy​czy​no​we​go, co
jest na​der oczy​wi​ste i nie wy​ma​ga uza​sad​nie​nia, nie​mniej jed​nak każ​da
nad​mier​na ak​tyw​ność fi​zycz​na może oka​zać się szko​dli​wa, rów​nież ta
wy​ko​ny​wa​na bez przy​mu​su, a na​wet dla przy​jem​no​ści. Szko​puł w tym, że
lu​dzie nie po​tra​fią wy​chwy​cić owe​go pro​gu, po prze​kro​cze​niu któ​re​go
każ​da ak​tyw​ność fi​zycz​na już tyl​ko i wy​łącz​nie szko​dzi.
Po​służ​my się ja​kimś eks​pe​ry​men​tem, naj​le​piej my​ślo​wym, bo​wiem jego
isto​tą jest świa​do​me szko​dze​nie so​bie. Niech to bę​dzie na przy​kład ki​wa​nie
pal​cem. Na po​cząt​ku to nic ta​kie​go – zwy​czaj​ne ki​wa​nie pal​cem. Nie spra​wia
nam przy​jem​no​ści, ale też spe​cjal​nie nie​przy​jem​ne nie jest, przy​naj​mniej na
po​cząt​ku, lecz już po pię​ciu mi​nu​tach pa​lec omdle​wa, po dzie​się​ciu puch​nie,
po pięt​na​stu drę​twie​je, a po dwu​dzie​stu każ​dy ruch spra​wia ból. Mimo to,
nie ba​cząc na ból, pa​lec na​dal na​da​je się do ki​wa​nia, je​śli mamy taką wolę,
po​dyk​to​wa​ną po​trze​bą. Ale nie łap​cie mnie za sło​wa, gdyż moja wie​dza prak​-
tycz​na jest w tym przy​pad​ku iście nie​kom​plet​na, a to dla​te​go, że po mi​nu​cie
ode​chcia​ło mi się ki​wać pal​cem, to​też wnio​ski koń​co​we wy​snu​łem z eks​pe​ry​-
men​tu my​ślo​we​go. Nie​mniej jed​nak nie ule​ga wąt​pli​wo​ści, że gdy​by za​ist​-
nia​ła taka ko​niecz​ność, gdy​by od tego za​le​ża​ło moje ży​cie, albo w ogó​le coś
by za​le​ża​ło, to po​tra​fił​bym ki​wać tym pal​cem bar​dzo dłu​go, ale jak dłu​go,
tego nie wiem. Są​dzę, że to by za​le​ża​ło od mo​ty​wa​cji. I tu​taj ro​dzi się py​ta​-
nie: jak to jest moż​li​we, że je​ste​śmy w sta​nie pod​trzy​mać wzmo​żo​ną ak​tyw​-
ność fi​zycz​ną nie​ja​ko po​nad ludz​kie siły?
Je​ste​śmy tak skon​stru​owa​ni, że po​tra​fi​my znacz​nie prze​kro​czyć wy​dol​-
ność mię​śni. Tę umie​jęt​ność dzie​dzi​czy​my po przod​kach, któ​rym nie​jed​no​-
krot​nie ra​to​wa​ła ona ży​cie w sy​tu​acjach eks​tre​mal​nych, wy​ma​ga​ją​cych kon​-
ty​nu​owa​nia wal​ki bądź uciecz​ki tak​że wów​czas, gdy de​fi​cyt tle​nu do​star​cza​-
ne​go do mię​śni nie po​zwa​la na kom​plet​ne spa​le​nie glu​ko​zy, więc ko​mór​ki
mię​śni prze​cho​dzą na od​dy​cha​nie bez​tle​no​we, za​cią​ga​jąc przy tym dług tle​-
no​wy.

8. Dług tle​no​wy
Pod​czas in​ten​syw​ne​go wy​sił​ku mię​śnie uzy​sku​ją ener​gię głów​nie z glu​ko​-
zy, któ​ra jest do​star​cza​na na bie​żą​co z krwio​bie​gu. W pro​ce​sie wy​zwa​la​-
nia ener​gii glu​ko​za jest spa​la​na dwu​eta​po​wo. W pierw​szym eta​pie re​ak​cji
glu​ko​zy z tle​nem zo​sta​je wy​zwo​lo​na ener​gia, ale po​zo​sta​je przej​ścio​wy
pro​dukt ubocz​ny tego pro​ce​su – kwas mle​ko​wy, któ​ry na​tych​miast jest
prze​kształ​ca​ny do kwa​su cy​try​no​we​go, ten zaś jest spa​la​ny, czy​li wcho​dzi
w re​ak​cję z tle​nem, wsku​tek cze​go zo​sta​je prze​mie​nio​ny na ła​twe do wy​-
da​le​nia dwu​tle​nek wę​gla i wodę, czy​li osta​tecz​ny pro​dukt prze​mia​ny ma​-
te​rii (tom 2, str. 87).
Tlen nie jest roz​pusz​czo​ny w oso​czu krwi, jak glu​ko​za, lecz jest prze​no​szo​-
ny przez krwin​ki czer​wo​ne, a to zna​czy, że po​daż tle​nu do ko​mó​rek jest uza​-
leż​nio​na od licz​by czer​wo​nych krwi​nek, któ​ra jest nie​wy​obra​żal​nie duża, ale
jed​nak ogra​ni​czo​na. W tej sy​tu​acji, przy zwięk​szo​nym za​po​trze​bo​wa​niu na
ener​gię, nie za​brak​nie pa​li​wa, ja​kim jest glu​ko​za, ani nie​zbęd​ne​go do jej spa​-
le​nia tle​nu, ale za​brak​nie go do spa​le​nia kwa​su cy​try​no​we​go, skut​kiem cze​go
spa​la​nie glu​ko​zy bę​dzie nie​kom​plet​ne, gdyż po​zo​sta​nie trud​ny do wy​da​le​nia
kwas mle​ko​wy.

9. Kon​se​kwen​cje za​cią​gnię​cia dłu​gu tle​no​we​go


Przy nie​do​sta​tecz​nej po​da​ży tle​nu kwas mle​ko​wy jest wy​da​la​ny z ko​mó​-
rek do prze​strze​ni mię​dzy​ko​mór​ko​wej, gdzie dłu​go za​le​ga, za​nim przez
układ lim​fa​tycz​ny i krwio​no​śny zo​sta​nie od​pro​wa​dzo​ny do wą​tro​by, któ​-
ra po​now​nie prze​two​rzy go do glu​ko​zy. Po usta​niu zbyt in​ten​syw​ne​go
wy​sił​ku fi​zycz​ne​go, wszy​stek kwas mle​ko​wy zo​sta​je usu​nię​ty z prze​strze​-
ni mię​dzy​ko​mór​ko​wej mię​śni już po dwóch go​dzi​nach, na​to​miast skut​ki
jego za​le​ga​nia w tkan​ce mię​śnio​wej, jako bóle mię​śni po​tocz​nie zwa​ne za​-
kwa​sa​mi, od​czu​wa​my do​pie​ro po kil​ku​na​stu go​dzi​nach. Skąd to opóź​nie​-
nie? Otóż bóle mię​śni są spo​wo​do​wa​ne nie sa​mym kwa​sem mle​ko​wym,
lecz po​czy​nio​nym prze​zeń uszko​dze​niem struk​tu​ry tkan​ki mię​śnio​wej.
Or​ga​nizm, swo​im zwy​cza​jem, sta​ra się zre​ge​ne​ro​wać uszko​dzo​ne mię​-
śnie, wy​wo​łu​jąc nie​zbęd​ny w tym pro​ce​sie miej​sco​wy stan za​pal​ny, zaś
jed​nym z jego ty​po​wych ob​ja​wów jest wła​śnie ból.
In​nym cha​rak​te​ry​stycz​nym ob​ja​wem miej​sco​we​go sta​nu za​pal​ne​go jest
po​ja​wia​ją​cy się w jego re​jo​nie obrzęk. Zna​ją go do​brze kul​tu​ry​ści usi​łu​ją​cy
po​więk​szyć swo​je mię​śnie w wy​ni​ku ich in​ten​syw​nej eks​plo​ata​cji. Na po​zór
może się wy​da​wać, że wzrost masy mię​śnio​wej to zmia​ny ana​to​micz​ne, jed​-
nak w rze​czy​wi​sto​ści zmia​ny te są głów​nie pa​to​lo​gicz​ne, bę​dą​ce ob​ja​wem
obrzę​ku mię​śni, więc po za​prze​sta​niu ka​to​wa​nia się… wszyst​ko wra​ca do
nor​my.
Ale nie o tym mia​łem pi​sać, lecz o przy​pad​kach ku​rio​zal​nych, gdy ak​tyw​-
ność fi​zycz​na szko​dzi tak​że wów​czas, gdy jest upra​wia​na… re​kre​acyj​nie,
a więc dla przy​jem​no​ści. Wła​śnie przy​jem​ność od​gry​wa tu​taj klu​czo​wą rolę,
przy​naj​mniej teo​re​tycz​nie. Ilu jest ta​kich, któ​rzy upra​wia​ją so​bie ogród​ki
przy​do​mo​we, żeby mieć coś zdro​we​go do je​dze​nia, a przy oka​zji, jak to się
mówi, roz​ru​szać ko​ści dla przy​jem​no​ści. Jest to po​ży​tecz​na spra​wa, ale… nie
za​wsze, bo​wiem nie​je​den na​rze​ka po pra​cy w ogród​ku, rze​ko​mo re​kre​acyj​-
nej, że jest jak po​ła​ma​ny. Bolą go ple​cy, ra​mio​na, ko​la​na – wszyst​ko.
Jak to jest moż​li​we, że coś, co mia​ło być przy​jem​no​ścią i pójść na zdro​wie,
wy​war​ło nań tak ne​ga​tyw​ny wpływ? Czyż​by rze​czy​wi​ście pra​ca w ogród​ku
była szko​dli​wa dla zdro​wia? Oczy​wi​ście, że nie, ale pra​cu​ją​cy na​gmin​nie po​-
peł​nia​ją ten sam błąd – prze​kra​cza​ją wy​dol​ność or​ga​ni​zmu. Dla​cze​go? Bo
trze​ba to skoń​czyć dzi​siaj, bo ju​tro przyj​dą zna​jo​mi, albo ju​tro trze​ba po​je​-
chać całą ro​dzi​ną do hi​per​mar​ke​tu na za​ku​py, na​ro​bić kon​fi​tur, a w ogó​le po
co od​kła​dać do ju​tra to, co moż​na zro​bić dzi​siaj? Dzi​siaj trze​ba skoń​czyć,
a ju​tro od​po​cząć. Czu​je​cie to? – skoń​czyć pra​cę dla przy​jem​no​ści… żeby po​-
tem od​po​cząć. Jak so​bie wmó​wią, tak ro​bią. Choć​by pa​da​li na pysk, mu​szą
skoń​czyć to dzi​siaj, i już!

10. Kie​dy ak​tyw​ność fi​zycz​na sta​je się szko​dli​wa


Każ​da ak​tyw​ność fi​zycz​na za​czy​na być szko​dli​wa od mo​men​tu, gdy prze​-
sta​je spra​wiać nam przy​jem​ność, a więc sta​je się obo​wiąz​kiem. Ku​rio​zal​-
ne, że ów obo​wią​zek za​zwy​czaj na​rzu​ca​my so​bie sami. A czy to będą mi​-
nu​ty, czy go​dzi​ny, to róż​ni​ca jest tyl​ko taka, że raz mniej​szą, a raz więk​szą
krzyw​dę so​bie wy​rzą​dzi​my. Nie​mniej jed​nak na zdro​wie wyjść to nam nie
może.
Roz​dział 11

Stres

S tres to ta​kie ma​gicz​ne sło​wo-wy​trych dla le​ka​rzy. Gdy pa​cjent za​py​ta,


jaka jest przy​czy​na jego cho​ro​by, i od le​ka​rza do​wie się, że jest nią
stres, to jest w siód​mym nie​bie, że tra​fił na tego wła​śnie le​ka​rza, któ​ry od
razu po​sta​wił tak traf​ną dia​gno​zę. Wszak – my​śli so​bie pa​cjent – co rusz
mam ja​kiś stres, więc nie ule​ga wąt​pli​wo​ści, że le​karz ma ra​cję. Ale ja​kim
spo​so​bem stres wy​wo​łu​je cho​ro​by? Tego le​ka​rze już nie wie​dzą, bo niby
skąd? Na stu​diach me​dycz​nych nie uczą o przy​czy​nach cho​rób, tyl​ko o ich
le​cze​niu. Na​wet nie uczą o stre​sie, więc je​śli le​karz coś wie, to tyl​ko to, co
usły​szał w te​le​wi​zji i mu się spodo​ba​ło.
Żeby wziąć zdro​wie we wła​sne ręce, mu​si​my wie​dzieć, w jaki spo​sób stres,
któ​ry jest sta​nem głów​nie emo​cjo​nal​nym, przy​czy​nia się do cho​rób cie​le​-
snych, z me​dycz​na zwa​nych so​ma​tycz​ny​mi. Za​nim się tego do​wie​my, od​po​-
wiedz​my so​bie na py​ta​nie: co to w ogó​le jest ten stres?

1. Au​to​no​micz​ny układ ner​wo​wy


Bę​dzie tro​chę trud​niej, ale nie za​nad​to. Otóż w na​szym or​ga​ni​zmie dzie​ją
się rze​czy, któ​rych na​sza świa​do​mość z re​gu​ły nie kon​tro​lu​je. Ser​ce bije,
pły​ny ustro​jo​we krą​żą, prze​wód po​kar​mo​wy tra​wi tak​że wów​czas, gdy
śpi​my. Je​dy​nie czę​stość od​de​chów mo​że​my kon​tro​lo​wać świa​do​mie, ale
tyl​ko w ogra​ni​czo​nym za​kre​sie, po​nie​waż je​śli za​po​mni​my, żeby od​dy​-
chać, to na​dal od​dy​cha​my, bo​wiem pro​ce​sa​mi tymi za​wia​du​je au​to​no​-
micz​ny układ ner​wo​wy (AUN), zwa​ny też we​ge​ta​tyw​nym – od we​ge​ta​cji,
czy​li czyn​no​ści ży​cio​wych ro​ślin, któ​re świa​do​mo​ści nie mają, przy​naj​-
mniej w na​szym ro​zu​mie​niu, mimo to do​sko​na​le ra​dzą so​bie w swo​im
śro​do​wi​sku.
Na au​to​no​micz​ny układ ner​wo​wy skła​da​ją się dwa nie​za​leż​ne od sie​bie
ukła​dy: współ​czul​ny i przy​współ​czul​ny. Oby​dwa te ukła​dy, nie dość że są od
sie​bie nie​za​leż​ne, to jesz​cze są w sto​sun​ku do sie​bie an​ta​go​ni​stycz​ne, co zna​-
czy, że je​den sta​ra się zde​pre​cjo​no​wać dru​gi.
Układ współ​czul​ny
Układ współ​czul​ny na​zy​wa​ny jest sym​pa​tycz​nym. Jest on ukła​dem ner​wo​-
wym ści​śle współ​pra​cu​ją​cym z tzw. gru​czo​ła​mi wy​dzie​la​nia we​wnętrz​ne​-
go, czy​li wy​dzie​la​ją​cy​mi do krwi hor​mo​ny. Ośrod​ki ner​wo​we ukła​du
współ​czul​ne​go zlo​ka​li​zo​wa​ne są w bocz​nych ro​gach rdze​nia krę​go​we​go,
w od​cin​kach pier​sio​wym i lę​dź​wio​wym.
Za​da​niem ukła​du współ​czul​ne​go jest pod​nie​sie​nie ogól​nej ak​tyw​no​ści or​-
ga​ni​zmu w chwi​lach, gdy po​trzeb​na jest mo​bi​li​za​cja fi​zycz​na i psy​chicz​na.
W od​po​wie​dzi na po​bu​dze​nie, układ współ​czul​ny wy​wo​łu​je zwę​że​nie na​czyń
krwio​no​śnych za​si​la​ją​cych or​ga​ny we​wnętrz​ne i jed​no​cze​śnie roz​sze​rze​nie
na​czyń krwio​no​śnych za​si​la​ją​cych mię​śnie i mózg. W na​stęp​nej ko​lej​no​ści
gru​czo​ły do​krew​ne po​bu​dza​ne są do wy​dzie​le​nia ad​re​na​li​ny i no​ra​dre​na​li​ny.
Wsku​tek sy​ner​gicz​ne​go[12] dzia​ła​nia bodź​ców ner​wo​wych i hor​mo​nal​nych,
w or​ga​ni​zmie za​cho​dzi sze​reg zmian fi​zjo​lo​gicz​nych – na​pi​na​ją się mię​śnie
szkie​le​to​we, usta​je tra​wie​nie, zwięk​sza się czę​stość ude​rzeń ser​ca i od​de​chu,
wzra​sta ci​śnie​nie krwi, zwięk​sza się am​pli​tu​da fal mó​zgo​wych, wy​ostrza​ją
się zmy​sły, roz​sze​rza​ją się źre​ni​ce, śli​na gęst​nie​je tak, że cza​sa​mi trud​no ją
prze​łknąć, ob​ni​ża się wraż​li​wość na ból. Ce​lem tych zmian jest przy​go​to​wa​-
nie do na​tych​mia​sto​wej re​ak​cji w ra​zie nie​spo​dzie​wa​ne​go za​gro​że​nia, na
przy​kład do wal​ki bądź uciecz​ki. Je​śli za​gro​że​nie zo​sta​je szyb​ko od​da​lo​ne,
wszyst​ko wra​ca do nor​my, nie po​zo​sta​wia​jąc po so​bie śla​du.
Je​śli stan za​gro​że​nia prze​dłu​ża się, układ współ​czul​ny po​bu​dza nad​ner​cza
do wzmo​żo​ne​go wy​dzie​la​nia kor​ty​zo​lu zwa​ne​go, po​dob​nie jak ad​re​na​li​na,
hor​mo​nem stre​so​wym.
Układ przy​współ​czul​ny
Układ przy​współ​czul​ny na​zy​wa​ny jest pa​ra​sym​pa​tycz​nym. Po​dob​nie jak
układ współ​czul​ny, jest on ukła​dem ner​wo​wym ści​śle współ​pra​cu​ją​cym
z gru​czo​ła​mi wy​dzie​la​ją​cy​mi hor​mo​ny. Ośrod​ki ner​wo​we ukła​du współ​-
czul​ne​go zlo​ka​li​zo​wa​ne są w mię​dzy​mó​zgo​wiu oraz w od​cin​ku krzy​żo​-
wym rdze​nia krę​go​we​go.
Układ przy​współ​czul​ny uak​tyw​nia się pod​czas snu, od​po​czyn​ku i psy​-
chicz​ne​go od​prę​że​nia. Efek​tem jego ak​tyw​no​ści jest ob​ni​że​nie siły skur​czów
ser​ca, zwiot​cze​nie mię​śni szkie​le​to​wych, wy​dzie​la​nie du​żej ilo​ści rzad​kiej
śli​ny, zwę​że​nie źre​nic, na​si​le​nie skur​czów prze​wo​du po​kar​mo​we​go, roz​sze​-
rze​nie tęt​nic za​si​la​ją​cych na​rzą​dy we​wnętrz​ne, co umoż​li​wia im lep​sze funk​-
cjo​no​wa​nie.
Wtręt o spa​la​niu pu​stych ka​lo​rii
Tu po​win​ni​śmy za​trzy​mać się na chwi​lę, gdyż ta ostat​nia kwe​stia wy​ma​ga
pew​ne​go, a wła​ści​wie osta​tecz​ne​go wy​ja​śnie​nia. Przy oka​zji oba​li​my trzy
mity, tyle po​pu​lar​ne, co szko​dli​we, a więc szko​dli​we po​dwój​nie. Wszy​scy
wie​my, że po na​je​dze​niu się do syta je​ste​śmy roz​le​ni​wie​ni, zaś po prze​je​-
dze​niu na​sze sa​mo​po​czu​cie przy​po​mi​na stan cho​ro​bo​wy. Ale każ​dy prze​-
cież wie, że nie jest to żad​na cho​ro​ba. A więc co? Otóż tym spo​so​bem or​-
ga​nizm daje nam znać, że stra​wie​nie zje​dzo​ne​go po​sił​ku wy​ma​ga zu​ży​cia
mnó​stwa ener​gii, więc naj​le​piej by​ło​by po​le​żeć, żeby nie trwo​nić jej na nic
in​ne​go, zwłasz​cza bez​pro​duk​tyw​ne​go. A tym​cza​sem ja​kie są ofi​cjal​ne za​-
le​ce​nia, lan​so​wa​ne przez me​dycz​ną pro​pa​gan​dę? Le​żeć po po​sił​ku???
W żad​nym ra​zie! Po po​sił​ku trze​ba ko​niecz​nie po​bie​gać, albo, w osta​tecz​-
no​ści, udać się na spa​cer, naj​le​piej dłu​gi. Po co? A no wła​śnie… żeby spa​lić
pu​ste ka​lo​rie. Ale po co jeść te pu​ste ka​lo​rie? Czy nie le​piej by​ło​by ich nie
jeść, żeby nie mu​sieć po​tem spa​lać? Le​piej, ale cóż, kie​dy ofi​cjal​na pro​pa​-
gan​da me​dycz​na każe za​ja​dać się nimi przez cały dzień – od śnia​da​nia do
ko​la​cji.
I to jest dru​gi szko​dli​wy mit – broń Boże nie jeść nic kon​kret​ne​go, bo cho​-
le​ste​rol, bo cięż​ko​straw​ne, i ta​kie tam… Tyl​ko lek​ko​straw​ne, a więc pu​ste ka​-
lo​rie, któ​re na​stęp​nie trze​ba spa​lać.
Trze​ci mit do​ty​czy ko​la​cji, któ​rą ra​dzi się jeść wcze​śnie, żeby iść spać, bę​-
dąc głod​nym. Że niby w nocy żo​łą​dek po​wi​nien od​po​czy​wać. Tym​cza​sem
wie​dza fi​zjo​lo​gicz​na mówi zu​peł​nie coś in​ne​go, mia​no​wi​cie że w cza​sie snu
przej​mu​je nas we wła​da​nie układ przy​współ​czul​ny, któ​ry kie​ru​je spo​rą część
krwi do na​rzą​dów we​wnętrz​nych, by po​lep​szyć ich funk​cjo​no​wa​nie. Tak
więc nie lę​kaj​my się iść spać z peł​nym żo​łąd​kiem, byle był wy​peł​nio​ny czymś
kon​kret​nym.
Układ współ​czul​ny kon​tra przy​współ​czul​ny
Wza​jem​ne re​la​cje ukła​dów współ​czul​ne​go i przy​współ​czul​ne​go de​ter​mi​-
nu​ją na​sze ży​cie. Ho​me​osta​za, czy​li rów​no​wa​ga od​dzia​ły​wań obu ukła​-
dów, to stan naj​bar​dziej ko​rzyst​ny dla nor​mal​ne​go funk​cjo​no​wa​nia
w śro​do​wi​sku. W sta​nie tym za​cho​wu​je​my opty​mal​ną spraw​ność fi​zycz​ną
i psy​chicz​ną, umoż​li​wia​ją​cą wy​ko​ny​wa​nie co​dzien​nych za​dań – pra​cy,
na​uki, obo​wiąz​ków do​mo​wych, a tak​że spo​tkań to​wa​rzy​skich, za​ba​wy.
Do​mi​na​cja ukła​du przy​współ​czul​ne​go wy​stę​pu​je pod​czas snu, od​po​czyn​-
ku i psy​chicz​ne​go od​prę​że​nia. Nie zna​czy to by​naj​mniej, że nasz or​ga​nizm
wów​czas tak​że od​po​czy​wa. Nic po​dob​ne​go, bo​wiem pod​czas snu i zre​lak​so​-
wa​nia na​si​la​ją się tak zwa​ne pro​ce​sy we​ge​ta​tyw​ne, ta​kie jak: tra​wie​nie,
wzrost (u dzie​ci), re​ge​ne​ra​cja tka​nek, czy​li wy​mia​na uszko​dzo​nych ko​mó​rek
na nowe. Jest też pew​na z po​zo​ru nie​ko​rzyst​na funk​cja owe​go sta​nu, mia​no​-
wi​cie ty​cie, bo​wiem to wła​śnie w sta​nie we​ge​ta​tyw​nym or​ga​nizm do​ko​nu​je
po​rząd​ków, w ra​mach któ​rych na​stę​pu​je upo​rząd​ko​wa​nie za​pa​sów ener​ge​-
tycz​nych zgro​ma​dzo​nych w wą​tro​bie w po​sta​ci gli​ko​ge​nu, któ​re​go nad​miar
jest prze​mie​nia​ny na trój​gli​ce​ry​dy i prze​no​szo​ny do pod​skór​nej tkan​ki tłusz​-
czo​wej. Mamy tu​taj dwie moż​li​wo​ści, by temu za​po​biec: albo nie spać i nie
od​po​czy​wać, tyl​ko bie​gać, spa​ce​ro​wać bądź w inny spo​sób spa​lać nad​miar
pu​stych ka​lo​rii, albo nie jeść nad​mier​nych ilo​ści pu​stych ka​lo​rii w po​sta​ci na​-
chal​nie za​le​ca​nych pro​duk​tów lek​ko​straw​nych.
Na​to​miast gdy górę bie​rze układ współ​czul​ny, prze​cho​dzi​my w szcze​gól​ny
stan, zwa​ny stre​sem, o któ​rym mówi się tyl​ko źle, że jest cho​ro​bo​twór​czy, że
może na​wet za​bić, że w stre​sie po​dej​mu​je​my złe de​cy​zje, i że w ogó​le stres
jest be. To jest tyl​ko część praw​dy, może po​ło​wa, może mniej. Ra​czej mniej,
bo​wiem stres naj​czę​ściej jest po​zy​tyw​ny, choć bywa tak​że ne​ga​tyw​ny.

2. Stres po​zy​tyw​ny
Stres to mo​bi​li​za​cja or​ga​ni​zmu do dzia​ła​nia, nie​ko​niecz​nie wal​ki bądź
uciecz​ki, a więc ak​tyw​no​ści fi​zycz​nej. Ta​kie za​wę​że​nie funk​cji stre​su od​-
no​si się wy​łącz​nie do zwie​rząt, na​to​miast u lu​dzi stres to nade wszyst​ko
mo​bi​li​za​cja psy​chicz​na w sy​tu​acjach wy​ma​ga​ją​cych skon​cen​tro​wa​nia my​-
śli na sto​ją​cym przed nami za​da​niu. Bez stre​su na przy​kład nie moż​na na​-
pi​sać książ​ki. To zna​czy moż​na, ale bę​dzie ona trud​na do stra​wie​nia
przez czy​tel​ni​ka – miał​ka, cięż​ka w czy​ta​niu, trud​na w od​bio​rze, a je​śli bę​-
dzie ona z ga​tun​ku po​pu​lar​no​nau​ko​wych, jak ta, któ​rą Czy​tel​ni​ku masz
aku​rat przed ocza​mi, bę​dzie wręcz nie​zro​zu​mia​ła, a na​wet wku​rza​ją​ca.
To spo​strze​że​nie po​twier​dza re​gu​łę, że z na​pi​sa​niem książ​ki, ar​ty​ku​łu,
wpi​su na fo​rum in​ter​ne​to​wym, pra​cy na​uko​wej czy ja​kiej​kol​wiek in​nej
pu​bli​ka​cji, tak czy siak wią​że się stres. Je​śli stre​su bra​kło au​to​ro​wi pod​-
czas pi​sa​nia, to na stres na​ra​ża tego, do któ​re​go ad​re​so​wa​ne jest to jego
pi​sa​nie. O tym po​win​ni pa​mię​tać wszy​scy pi​szą​cy.
Jest wie​le sy​tu​acji w ży​ciu każ​de​go z nas, któ​re wy​ma​ga​ją owej mo​bi​li​za​cji
umy​sło​wej, zwa​nej stre​sem. Eg​za​min, roz​mo​wa kwa​li​fi​ka​cyj​na, wresz​cie od​-
po​wie​dzial​ne sta​no​wi​sko, wy​ma​ga​ją szcze​gól​nej kon​cen​tra​cji. Nie​wy​klu​czo​-
ne, że mo​gli​by​śmy się bez niej obejść, tym nie​mniej zde​cy​do​wa​na więk​szość
z nas w po​dob​nych sy​tu​acjach od​czu​wa wzmo​żo​ne bi​cie ser​ca, na​pię​cie mię​-
śnio​we, ucisk w doł​ku oraz po​zo​sta​łe ob​ja​wy stre​su. Jed​nak nie mo​że​my
o nim po​wie​dzieć, że jest ne​ga​tyw​ny. Wszak nic złe​go nam się nie dzie​je.
Prze​ciw​nie – mo​bi​li​za​cja umy​sło​wa po​zwa​la wy​krze​sać z nas (nie z każ​de​go)
moż​li​wo​ści in​te​lek​tu​al​ne, o któ​re czę​sto na​wet by​śmy sie​bie nie po​dej​rze​wa​-
li.
Tak​że w ry​wa​li​za​cji spor​to​wej stres od​gry​wa waż​ną po​zy​tyw​ną rolę, i to
nie tyl​ko w dys​cy​pli​nach wy​ma​ga​ją​cych spraw​no​ści fi​zycz​nej. Bi​lard na przy​-
kład nie wy​ma​ga in​ten​syw​ne​go wy​sił​ku fi​zycz​ne​go, mimo to bez mo​bi​li​za​cji
wszyst​kich zmy​słów, jaką osią​ga​my w stre​sie, trud​no jest po​ko​nać ry​wa​la.
Jesz​cze lep​szym przy​kła​dem są sza​chy, któ​re nie wy​ma​ga​ją nie tyl​ko wy​sił​ku
fi​zycz​ne​go, ale na​wet spraw​no​ści fi​zycz​nej, mimo to pod​czas kil​ku​go​dzin​nej
par​tii na po​zio​mie ar​cy​mi​strzow​skim za​wod​ni​cy po​tra​fią stra​cić na wa​dze
na​wet dwa ki​lo​gra​my. To ob​ra​zu​je, jak wie​le ener​gii spa​la nasz mózg, gdy
pra​cu​je na naj​wyż​szych ob​ro​tach. Czy bez wy​krze​sa​nia z sie​bie tej spro​wo​ko​-
wa​nej stre​sem nie​sły​cha​nej mo​bi​li​za​cji mo​gło​by to być moż​li​we? Z pew​no​-
ścią nie.
Po​zy​tyw​na rola hor​mo​nu stre​so​we​go – kor​ty​zo​lu
Z całą pew​no​ścią stres jest tym czyn​ni​kiem, któ​ry na​sze​mu ga​tun​ko​wi po​-
zwo​lił prze​trwać do dziś, przy czym nie cho​dzi tu​taj wy​łącz​nie o mo​bi​li​za​-
cję or​ga​ni​zmu do wal​ki bądź uciecz​ki, wy​zwo​lo​ną na​głym wy​rzu​tem ad​-
re​na​li​ny. Jest to co praw​da bar​dzo waż​na funk​cja stre​su, ale przy​dat​na ra​-
czej do​raź​nie; w da​nej chwi​li. Przy dłu​go​trwa​łym stre​sie, gdy po​trzeb​na
jest mo​bi​li​za​cja or​ga​ni​zmu przez dłuż​szy czas, rów​nie waż​ną rolę od​gry​-
wa inny hor​mon stre​su – kor​ty​zol.
W me​dy​cy​nie syn​te​tycz​ny kor​ty​zol, zwa​ny hy​dro​kor​ty​zo​nem albo, w skró​-
cie, po pro​stu kor​ty​zo​nem, jest sto​so​wa​ny jako bar​dzo sku​tecz​ny lek prze​-
ciw​za​pal​ny – ste​ryd. Inna rzecz, że ów do​sko​na​ły lek jest nad​uży​wa​ny przez
le​ka​rzy, czę​sto ze szko​dą dla cho​rych, ale to już zu​peł​nie inny biz​nes, kon​tro​-
lo​wa​ny przez far​ma​ceu​tycz​no-me​dycz​ny kar​tel, któ​re​mu ab​so​lut​nie nie za​le​-
ży na tym, by​śmy byli zdro​wi, tyl​ko żeby nas le​czyć, czy​li sprze​da​wać nam
leki na cho​ro​by, za​rów​no rze​czy​wi​ste, jak i wy​du​ma​ne.
Nasi przod​ko​wie nie tyl​ko ucie​ka​li przed dra​pież​ni​ka​mi, naj​czę​ściej, wy​-
da​je się, przed​sta​wi​cie​la​mi tego sa​me​go ga​tun​ku, bądź byli zmu​sze​ni wal​-
czyć z nimi, do cze​go po​trzeb​na jest po​bu​dzo​na ad​re​na​li​ną mo​bi​li​za​cja mię​-
śni i zmy​słów. Jako my​śli​wi-zbie​ra​cze o wie​le czę​ściej wę​dro​wa​li set​ki ki​lo​-
me​trów, po​dą​ża​jąc za okre​so​wo prze​miesz​cza​ją​cą się zwie​rzy​ną łow​ną (tom
2, str. 97). Co by się sta​ło, gdy​by któ​ryś z nich na​gle do​stał go​rącz​ki i po​trze​-
bo​wał kil​ku dni cho​ro​bo​we​go? Czy po​zo​sta​li człon​ko​wie ple​mie​nia po​zo​sta​li​-
by przy nim, ry​zy​ku​jąc śmierć gło​do​wą? Ra​czej, dla do​bra więk​szo​ści, po​zo​-
sta​wi​li​by go na nie​chyb​ną śmierć i po​szli da​lej. Jed​nak​że ta​kie rze​czy nie
mia​ły miej​sca, po​nie​waż zbaw​czy w tym wy​pad​ku stres wy​zwo​lił kor​ty​zol,
dzię​ki któ​re​mu or​ga​nizm opa​no​wał za​pa​le​nie, od​kła​da​jąc je na czas bar​dziej
do​god​ny, czy​li po osią​gnię​ciu celu po​dró​ży i roz​bi​ciu obo​zo​wi​ska.
Jako spad​ko​bier​cy na​szych przod​ków, odzie​dzi​czy​li​śmy tę spu​ści​znę, to​-
też w sy​tu​acjach kry​tycz​nych, gdy nie ma ku temu wa​run​ków, nie cho​ru​je​my,
pod wa​run​kiem wszak​że, iż po​stę​pu​je​my zgod​nie z pla​nem na​tu​ry i od dzie​-
ciń​stwa nie blo​ku​je​my byle in​fek​cji an​ty​bio​ty​ka​mi czy in​ny​mi le​ka​mi.
Z lek​tu​ry „Zdro​wia na wła​sne ży​cze​nie” wie​my, że sta​ny za​pal​ne peł​nią
rolę swo​istych za​wo​rów bez​pie​czeń​stwa i są ni​czym bie​żą​ce re​mon​ty, nie​-
zbęd​ne po to, by ta do​sko​na​ła ma​szy​ne​ria, jaką jest ludz​ki or​ga​nizm, mo​gła
funk​cjo​no​wać tak, jak zo​sta​ła za​pro​jek​to​wa​na – do​sko​na​le. Szko​puł w tym,
że cho​ro​by prze​bie​ga​ją​ce z za​pa​le​niem to cho​ro​by z re​gu​ły ob​łoż​ne, a więc
nie za​wsze mo​że​my je od​cho​ro​wać i nie w do​wol​nym cza​sie, są bo​wiem sy​tu​-
acje, gdy na od​cho​ro​wa​nie proz​dro​wot​nych cho​rób in​fek​cyj​nych nie mo​że​-
my so​bie po pro​stu po​zwo​lić.
Nie​je​den z nas tego do​świad​czył, że gdy mamy ja​kieś waż​ne za​da​nie do
zre​ali​zo​wa​nia i coś nas w tym cza​sie „bie​rze”, to cho​ro​ba nie roz​wi​ja się. Jak​-
by or​ga​nizm cze​kał na bar​dziej do​god​ne wa​run​ki do jej od​cho​ro​wa​nia. Do​-
pie​ro gdy przy​cho​dzi week​end bądź urlop, roz​kła​da nas na do​bre. To jest
wła​śnie spu​ści​zna po przod​kach, cza​sa​mi przy​dat​na, je​śli nie wy​ko​rzy​stu​je​-
my jej nie​fra​so​bli​wie.

3. Stres ne​ga​tyw​ny
Nie ma szans na po​wo​dze​nie wal​ka z ja​ką​kol​wiek pa​to​lo​gią, do​pó​ki nie
zo​sta​nie okre​ślo​na, a na​stęp​nie usu​nię​ta jej przy​czy​na. W przy​pad​ku stre​-
su przy​czy​ny są dwo​ja​kie​go ro​dza​ju – za​leż​ne od nas i od nas nie​za​leż​ne,
zaś w przy​pad​ku szko​dli​we​go stre​su mamy do czy​nie​nia z sy​tu​acją iście
ku​rio​zal​ną, po​nie​waż przy​czy​na naj​pow​szech​niej wy​stę​pu​ją​ce​go stre​su
tej gru​py nie tyl​ko za​leż​na jest od nas sa​mych, ale na do​da​tek sami ją so​-
bie ser​wu​je​my.
Po​służ​my się tu​taj pierw​szym z brze​gu przy​kła​dem, któ​ry opo​wie​dział mi
do​pie​ro co pe​wien czło​wiek, no​ta​be​ne mój dłu​go​let​ni pa​cjent, w związ​ku
z czym jego or​ga​nizm znam jak wła​sną kie​szeń. Ni​g​dy po​waż​nie nie cho​ro​-
wał. Stro​nił od le​ka​rzy. Do​le​gli​wo​ści bó​lo​we usu​wa​łem mu od ręki ma​sa​żem.
Na ostat​niej wi​zy​cie zmie​nił się nie do po​zna​nia – ener​ge​tycz​nie wy​eks​plo​-
ato​wa​ny, emo​cjo​nal​nie ro​ze​dr​ga​ny, w mo​wie nie​zbor​ny, nie​ty​po​we dla nie​-
go czar​no​widz​two, jed​nym sło​wem: kłę​bek ner​wów w strzęp​ku czło​wie​ka.
– Co się sta​ło – spy​ta​łem – po​kłó​cił się pan z żoną?
– Znacz​nie go​rzej – od​parł – kłó​cę się nie tyl​ko z żoną. Kłó​cę się z wszyst​ki​-
mi człon​ka​mi ro​dzi​ny.
No i za​czął opo​wia​dać, jak to dał się na​mó​wić na dar​mo​we ba​da​nia. Dar​-
mo​we, więc cze​mu nie sko​rzy​stać… Sko​rzy​stał, po​bra​li krew i ka​za​li cze​kać 2
ty​go​dnie.
Nie jest chy​ba dla ni​ko​go ta​jem​ni​cą, że tego typu ba​da​nia nie mają na celu
wy​kry​cia zdro​wia, tyl​ko cho​ro​by. Nie​jed​ne​mu już wy​kry​ły, i to ta​kie, zwłasz​-
cza ta​kie, o któ​rych nie miał na​wet bla​de​go po​ję​cia, więc bez tych ba​dań nie​-
chyb​nie by umarł, a tak zro​bi​li mu ba​da​nia i wpraw​dzie umarł, albo do​go​ry​-
wa gdzieś w ho​spi​cjum, ale przy​naj​mniej le​czo​ny…
Mój roz​mów​ca oczy​wi​ście wie​dział o tym od daw​na, ale do​pie​ro gdy przy​-
szło ocze​ki​wać na wy​ni​ki ba​dań, do​tar​ło do nie​go, że tak​że u nie​go mogą wy​-
kryć coś ta​kie​go, po czym już się nie po​zbie​ra. Tak się tą wi​zją prze​jął, że
prze​stał my​śleć i po​stę​po​wać ra​cjo​nal​nie. Z tego stre​su do​stał skur​czu żo​łąd​-
ka, więc prze​stał jeść. Schudł, więc zna​jo​mi za​czę​li do​py​ty​wać, co mu jest.
Czy nie jest aby cho​ry. Naj​le​piej, jak​by po​szedł do le​ka​rza, bo to może być coś
po​waż​ne​go, cze​go nie moż​na lek​ce​wa​żyć. Nikt nie wy​ma​wiał tego sło​wa, ale
i tak dla wszyst​kich było ja​sne, że mó​wią o raku. Do le​ka​rza nie po​szedł, ale
spo​ko​ju nie za​znał, przez co po​padł w bez​sen​ność.
Wresz​cie przy​szły wy​ni​ki. Li​sta rze​ko​mych scho​rzeń oka​za​ła się tyle dłu​-
ga, co nie​po​ko​ją​ca – zwy​rod​nie​nia sta​wów, oste​opo​ro​za, miaż​dży​ca na​czyń
wień​co​wych ser​ca, wy​so​ki cho​le​ste​rol, pod​wyż​szo​ne ci​śnie​nie tęt​ni​cze krwi,
a tak​że kil​ka in​nych wy​ni​ków za wy​so​kich albo za ni​skich wzglę​dem me​dycz​-
nej nor​my. Za​le​ce​nie: kon​sul​ta​cja z le​ka​rzem, ce​lem pod​ję​cia le​cze​nia.
– O raku nic nie pi​szą, ale to nie zna​czy, że go nie ma. Może jest, tyl​ko
ukry​wa​ją przede mną – po​my​ślał so​bie, i ta myśl nie da​wa​ła mu spo​ko​ju.
W koń​cu przy​po​mniał so​bie o mnie, więc przy​szedł wy​py​tać, co ja na to.
Nie chcia​łem po​wie​dzieć mu, że już po nim, że już się po tej trau​mie nie po​-
zbie​ra. No bo co bio​ener​go​te​ra​peu​ta dys​po​nu​ją​cy je​dy​nie wła​sny​mi dłoń​mi
może w zde​rze​niu ze zdo​by​cza​mi współ​cze​snej me​dy​cy​ny? Ul​tra​so​no​gra​fia,
elek​tro​kar​dio​gra​fia, to​mo​gra​fia kom​pu​te​ro​wa, re​zo​nans ma​gne​tycz​ny, an​ta​-
go​ni​ści wap​nia, pom​pa pro​to​no​wa – toż same na​zwy przy​pra​wia​ją o trwo​gę.
Sta​ra​łem się wy​ja​śnić mu, że to nic ta​kie​go, te wy​ni​ki ba​dań. Ma​jąc 74 lata,
nie moż​na mieć wy​ni​ków wła​ści​wych dla na​sto​lat​ka. Że to tyl​ko me​dycz​ny
prze​kręt. Po​słu​ży​łem się przy​kła​dem drze​wa, któ​re​go kora jest inna w wie​ku
pięt​na​stu lat, a inna w wie​ku lat sie​dem​dzie​się​ciu. Z or​ga​ni​zmem czło​wie​ka
nie może być ina​czej. Wy​móg, żeby każ​dy bez wzglę​du na wiek miał wy​ni​ki
ba​dań miesz​czą​ce się w me​dycz​nej nor​mie, jest po pro​stu nie​do​rzecz​ny.
– No tak… no tak… – co rusz przy​ta​ki​wał moim ar​gu​men​tom, ale czuć było,
że nie bie​rze ich do sie​bie. Nie po​wie​dział tego gło​śno, ale obaj i tak wie​dzie​-
li​śmy, w czym rzecz. Cho​dzi o pre​sję śro​do​wi​ska, o ów owczy pęd do ba​dań
i le​cze​nia. Wcze​śniej, gdy jesz​cze był w peł​ni sił, mógł dać temu od​pór, ale te​-
raz sił już nie ma, to​też jak nic naj​bliż​si za​wlo​ką go do le​ka​rza, w naj​lep​szej
oczy​wi​ście wie​rze, i jak nic będą dbać o to, żeby skru​pu​lat​nie za​ży​wał wszyst​-
kie prze​pi​sa​ne leki – te rano, te w po​łu​dnie, te na wie​czór. A że mu te leki za​-
szko​dzą… Spo​koj​nie – na to też są leki… Dzię​ki tym le​kom jesz​cze tro​chę po​-
ży​je, tyl​ko co to za ży​cie?
Po​dob​nie jak wy​ni​ka​mi ba​dań, moż​na przej​mo​wać się w za​sa​dzie wszyst​-
kim – że zli​kwi​du​ją fir​mę, w któ​rej pra​cu​ję, że za​cho​ru​ję na raka, że mąż
może mieć wy​pa​dek, bo po​je​chał sa​mo​cho​dem, a tyle się sły​szy o wy​pad​kach
sa​mo​cho​do​wych, że dziec​ko nie zda ma​tu​ry, że dzie​ci w Etio​pii umie​ra​ją
z gło​du, i tak da​lej, i da​lej, bez koń​ca. Jest to stres wy​nisz​cza​ją​cy or​ga​nizm
bez ja​kiej​kol​wiek po​trze​by.
Ne​ga​tyw​na rola hor​mo​nu stre​so​we​go – kor​ty​zo​lu
W dzi​siej​szej co​dzien​no​ści kor​ty​zol wy​ge​ne​ro​wa​ny dłu​go​trwa​łym stre​-
sem nie od​gry​wa już ta​kiej roli jak nie​gdyś, gdy ludz​ki ga​tu​nek mu​siał fi​-
zycz​nie wal​czyć o prze​trwa​nie, tym nie​mniej cza​sa​mi się przy​da​je, gdy
nie mamy moż​li​wo​ści od​cho​ro​wa​nia proz​dro​wot​nej cho​ro​by in​fek​cyj​nej.
Nie​je​den z nas do​świad​czył tego, że przez ja​kiś czas coś go, jak to się
mówi, bie​rze, ale stres nie po​zwa​la na roz​wi​nię​cie się cho​ro​by do cza​su,
aż po​ja​wią się do​god​ne wa​run​ki – week​end, urlop bądź za​koń​cze​nie ja​-
kie​goś waż​ne​go za​da​nia wy​ma​ga​ją​ce​go dłu​go​trwa​łej mo​bi​li​za​cji or​ga​ni​-
zmu, przez co na cho​ro​wa​nie nie mo​gli​śmy so​bie po​zwo​lić. W ta​kich wy​-
pad​kach kor​ty​zol od​gry​wa rolę na​der po​zy​tyw​ną, umoż​li​wia bo​wiem do​-
sto​so​wa​nie się do wa​run​ków – czy to zma​ga​jąc się z si​ła​mi na​tu​ry, czy za​-
da​nia​mi na​ło​żo​ny​mi przez pra​co​daw​cę, czy wresz​cie za​da​nia​mi na​ło​żo​-
ny​mi sa​mym so​bie. Ta odzie​dzi​czo​na po przod​kach umie​jęt​ność odło​że​-
nia w cza​sie cho​ro​by in​fek​cyj​nej wciąż dzia​ła.
Ina​czej rzecz ma się u osób ży​ją​cych w per​ma​nent​nym stre​sie, któ​rych or​-
ga​nizm ni​g​dy nie do​sta​je wa​run​ków do od​cho​ro​wa​nia za​le​głych cho​rób in​-
fek​cyj​nych, a więc ni​g​dy nie cho​ru​ją.
– Przy​naj​mniej z tym nie mam pro​ble​mów – cie​szą się – bo gdy​bym do
tych mo​ich stre​sów jesz​cze cho​ro​wał, jak inni, to by​ła​by już to​tal​na kla​pa.
I jest to​tal​na kla​pa, tyl​ko że nie już, nie zda​ją so​bie bo​wiem spra​wy, że
w to​tal​nie za​blo​ko​wa​nym or​ga​ni​zmie tyka bom​ba, i że jest tyl​ko kwe​stią cza​-
su, kie​dy eks​plo​du​je ja​kimś za​wa​łem, wy​le​wem, ewen​tu​al​nie to​tal​ną ka​ta​-
stro​fą za​blo​ko​wa​ne​go or​ga​ni​zmu – ra​kiem. Wte​dy dzi​wi​my się: taki był
zdro​wy, a tu… już po nim.

4. De​struk​cyj​na sy​ner​gia ad​re​na​li​ny i kor​ty​zo​lu


Stres ne​ga​tyw​ny, czy​li taki, któ​ry prze​ży​wa​my bez ja​kiej​kol​wiek po​trze​by,
w skraj​nych przy​pad​kach po​tra​fi za​bić. Naj​czę​ściej owo za​bi​ja​nie jest roz​-
ło​żo​ne nie​ja​ko na raty, czy​li że naj​pierw swo​je trze​ba od​cier​pieć. Nie cho​-
dzi tyl​ko o za​blo​ko​wa​nie sta​nów za​pal​nych wy​so​kim po​zio​mem kor​ty​zo​-
lu, bo​wiem rów​nie de​struk​cyj​ny jest utrzy​mu​ją​cy się dłu​gi czas wy​so​ki
po​ziom ad​re​na​li​ny, szcze​gól​nie jej wpływ na funk​cjo​no​wa​nie prze​wo​du
po​kar​mo​we​go, mia​no​wi​cie za​blo​ko​wa​nie tra​wie​nia.
Chy​ba każ​dy z nas do​świad​czył owe​go cha​rak​te​ry​stycz​ne​go uci​sku w doł​-
ku, po​ja​wia​ją​ce​go się w sy​tu​acjach stre​su​ją​cych. Jest to ob​jaw zwę​że​nia na​-
czyń krwio​no​śnych za​si​la​ją​cych or​ga​ny tra​wien​ne, wsku​tek cze​go wię​cej
krwi tra​fia do mię​śni szkie​le​to​wych oraz do mó​zgu. Je​śli stan ów jest w mia​-
rę krót​ko​trwa​ły, to wszyst​ko szyb​ko wra​ca do nor​my, nie po​zo​sta​wia​jąc po
so​bie ja​kie​go​kol​wiek śla​du, ale je​śli ów stan ma cha​rak​ter per​ma​nent​ny, to
nie​do​krwie​nie mię​śniów​ki żo​łąd​ka i je​li​ta do​pro​wa​dza do za​pa​ści i w kon​se​-
kwen​cji skur​czów ścian tych or​ga​nów.
Ślu​zów​ka prze​wo​du po​kar​mo​we​go po​sia​da licz​ne gru​czo​ły wy​dzie​la​ją​ce
en​zy​my tra​wien​ne. Je​śli ścia​ny żo​łąd​ka i/lub je​li​ta są przy​ci​śnię​te do sie​bie,
to wcze​śniej czy póź​niej za​czy​na​ją tra​wić się wza​jem​nie, skut​kiem cze​go
two​rzą się w nich naj​pierw prze​krwie​nia na​błon​ka, po​tem ubyt​ki – nad​żer​ki,
któ​re, jak wia​do​mo, są pra​przy​czy​ną wszyst​kich cho​rób (tom 2, str. 8), ni​sze
wrzo​do​we, a w koń​cu głę​bo​kie wże​ry, zwa​ne wrzo​da​mi.
Ty​po​wym ob​ja​wem za​blo​ko​wa​nia tra​wie​nia jest ja​dło​wstręt, ale nie za​-
wsze, bo​wiem je​śli po​ja​wia​ją się bóle spo​wo​do​wa​ne wza​jem​nym tra​wie​niem
przy​le​ga​ją​cych do sie​bie ścian prze​wo​du po​kar​mo​we​go, ulgę przy​no​si zje​-
dze​nie cze​go​kol​wiek, dzię​ki cze​mu na​stę​pu​je wy​peł​nie​nie i w kon​se​kwen​cji
od​dzie​le​nie przy​le​ga​ją​cych do sie​bie ścian prze​wo​du po​kar​mo​we​go. Wów​-
czas mamy do czy​nie​nia z tak zwa​nym je​dze​niem kom​pul​syw​nym, czy​li je​-
dze​niem mimo nie​od​czu​wa​nia gło​du.
Pod​nie​sio​ny po​ziom ad​re​na​li​ny ma tak​że wpływ na wy​próż​nia​nie. Naj​czę​-
ściej są to za​par​cia, cho​ciaż nie​rzad​ko bywa też od​wrot​nie, gdyż pod​wyż​szo​-
ny po​ziom ad​re​na​li​ny może ge​ne​ro​wać całe se​rie awa​ryj​nych fal pe​ry​stal​-
tycz​nych (tom 1, str. 44), wy​wo​łu​jąc tzw. bie​gun​ki ner​wi​co​we, któ​rym za​zwy​-
czaj to​wa​rzy​szą ta​kie ob​ja​wy, jak: uczu​cie prze​le​wa​nia w brzu​chu, nud​no​ści
(na​wet wy​mio​ty), a tak​że ty​po​we ob​ja​wy ner​wi​cy lę​ko​wej, z uczu​ciem uci​sku
pod most​kiem oraz przy​śpie​szo​ną ak​cją ser​ca włącz​nie.
Dłu​go utrzy​mu​ją​cy się pod​wyż​szo​ny po​ziom ad​re​na​li​ny skut​ku​je po​wsta​-
niem wy​ło​mów w po​wło​ce od​gra​dza​ją​cej śro​do​wi​sko prze​wo​du po​kar​mo​we​-
go od śro​do​wi​ska or​ga​ni​zmu. Czę​sto owe wy​ło​my na​zy​wa​ne by​wa​ją wro​ta​mi
za​ka​że​nia, z tego mia​no​wi​cie wzglę​du, że fak​tycz​nie umoż​li​wia​ją one prze​-
ni​ka​nie drob​no​ustro​jów z prze​wo​du po​kar​mo​we​go do or​ga​ni​zmu. Je​śli
współ​ist​nie​je przy tym pod​wyż​szo​ny po​ziom kor​ty​zo​lu (hor​mo​nu ste​ro​ido​-
we​go blo​ku​ją​ce​go sta​ny za​pal​ne, a więc ogra​ni​cza​ją​ce​go ak​tyw​ność sys​te​mu
od​por​no​ścio​we​go), to mi​gra​cja drob​no​ustro​jów z prze​wo​du po​kar​mo​we​go
do or​ga​ni​zmu prak​tycz​nie nie na​po​ty​ka na trud​no​ści. Co gor​sza, upo​śle​dze​-
nie sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go ze​zwa​la na swo​bod​ne krą​że​nie drob​no​ustro​-
jów w krwio​bie​gu.
5. Stres jako czyn​nik roz​wo​ju sep​sy
Obec​ność drob​no​ustro​jów w krwio​bie​gu jest po pro​stu za​ka​że​niem, czy​li
sta​nem, w któ​rym sys​tem od​por​no​ścio​wy po​wi​nien za​re​ago​wać uogól​nio​-
nym sta​nem za​pal​nym, ale unie​moż​li​wia mu to wy​so​ki po​ziom kor​ty​zo​lu.
W sy​tu​acji, gdy wro​ta za​ka​że​nia wciąż otwar​te są na oścież, zaś wy​so​ki
po​ziom kor​ty​zo​lu we krwi unie​moż​li​wia sys​te​mo​wi od​por​no​ścio​we​mu
pod​ję​cie dzia​ła​nia ade​kwat​ne​go do za​ist​nia​łej sy​tu​acji, ilość drob​no​ustro​-
jów w krwio​bie​gu wzra​sta do po​zio​mu zwa​ne​go sep​są (roz​dział 27). Zna​-
mien​ne, że na sep​sę nie​rzad​ko za​pa​da​ją lu​dzie zdro​wi, przy​naj​mniej
z po​zo​ru, ale pod​da​ni od​dzia​ły​wa​niu per​ma​nent​ne​go stre​su, na przy​kład
spor​tow​cy, a na​wet ucznio​wie klas o pro​fi​lu spor​to​wym, czy re​kru​ci woj​-
sko​wi, któ​rzy do​pie​ro co zo​sta​li zwe​ry​fi​ko​wa​ni przez ko​mi​sję le​kar​ską
jako na​da​ją​cy się do peł​nie​nia służ​by woj​sko​wej, a więc w peł​ni zdro​wi,
przy​naj​mniej ob​li​ga​to​ryj​nie.
Ob​ja​wy sep​sy, tak​że tej o pod​ło​żu stre​so​wym, są nie​spe​cy​ficz​ne, przy​po​-
mi​na​ją​ce zwy​kłe prze​zię​bie​nie. Naj​czę​ściej są to: dłu​go utrzy​mu​ją​ca się tem​-
pe​ra​tu​ra cia​ła po​ni​żej 36 albo po​wy​żej 38 ºC, czę​stość ude​rzeń ser​ca po​wy​żej
90 na mi​nu​tę, czę​stość od​de​chów spon​ta​nicz​nych po​wy​żej 20 na mi​nu​tę. Je​-
śli czyn​nik stre​so​wy nie ustą​pi w porę, to brak od​po​wie​dzi im​mu​no​lo​gicz​nej
na ową groź​ną sy​tu​ację, jaką jest nie​kon​tro​lo​wa​na obec​ność drob​no​ustro​jów
w krwio​bie​gu, może do​pro​wa​dzić do uszko​dze​nia i w kon​se​kwen​cji nie​wy​-
dol​no​ści klu​czo​wych dla funk​cjo​no​wa​nia or​ga​ni​zmu na​rzą​dów. Tym wła​śnie
spo​so​bem dłu​go​trwa​ły ne​ga​tyw​ny stres za​bi​ja na raty.

6. Dar za​po​mi​na​nia
Ze stre​sem sil​nie po​wią​za​ny jest dar za​po​mi​na​nia. Oba zja​wi​ska wy​stę​pu​-
ją u wszyst​kich ssa​ków. U zwie​rząt stres wy​ko​rzy​sty​wa​ny jest głów​nie
jako mo​bi​li​za​cja do wal​ki bądź uciecz​ki. Gdy​by nie dar za​po​mi​na​nia, to
ofia​ra prak​tycz​nie ni​g​dy nie mo​gła​by się uspo​ko​ić, wciąż prze​ży​wa​ła​by
atak dra​pież​ni​ka, tym​cza​sem w przy​ro​dzie nic ta​kie​go nie ma miej​sca.
An​ty​lo​pa, któ​ra le​d​wo co ucie​kła przed zgra​ją lwów, gdy tyl​ko znaj​dzie się
w bez​piecz​nej od​le​gło​ści, jak gdy​by ni​g​dy nic za​czy​na sku​bać so​bie tra​wę.
Nasi przod​ko​wie ów dar za​po​mi​na​nia bez wąt​pie​nia tak​że po​sie​dli. Za​-
pew​ne odzie​dzi​czy​li go po swo​ich przod​kach jako bar​dzo przy​dat​ne przy​spo​-
so​bie​nie do ży​cia w trud​nych wa​run​kach, po​zwa​la​ją​ce cie​szyć się chwi​la​mi
spo​ko​ju, mimo że do​pie​ro co uszli z ży​ciem przed ata​kiem dra​pież​ni​ka bądź
wro​ga, czy​li in​ne​go czło​wie​ka. Dzię​ki temu da​ro​wi, gdy tyl​ko stres mi​jał, mi​-
ja​ły zwią​za​ne z nim emo​cje. Po pro​stu szyb​ko za​po​mi​na​li o tym, co było złe​-
go, bo wy​god​niej było cie​szyć się ży​ciem. Na​to​miast ten, któ​ry nie po​tra​fił
za​po​mnieć prze​ra​ża​ją​ce​go spo​tka​nia z dra​pież​ni​kiem bądź wro​giem, mimo
że zdo​łał przed nim uciec bądź się obro​nić, sczezł jako ofia​ra ne​ga​tyw​ne​go
stre​su i nie prze​ka​zał tego de​fek​tu po​tom​kom.
Ów ata​wi​stycz​ny dar za​po​mi​na​nia po​sia​da​my tak​że i my, przy​naj​mniej
więk​szość z nas, mimo że czę​sto nie zda​je​my so​bie z tego spra​wy. Naj​czę​-
ściej wy​da​je się nam, że za​po​mi​na​nie jest ułom​no​ścią, któ​rą roz​ma​ity​mi spo​-
so​ba​mi, nie​rzad​ko na​uko​wy​mi, sta​ra​my się wy​ru​go​wać ze swe​go umy​słu. Ale
czy na​praw​dę chcie​li​by​śmy pa​mię​tać wszyst​ko bez wy​jąt​ku? By​naj​mniej.
Każ​dy z nas ma ja​kieś wspo​mnie​nia nie​przy​jem​ne, nie​któ​rzy wręcz trau​ma​-
tycz​ne, któ​re wo​le​li​by​śmy wy​przeć ze swo​jej pa​mię​ci.
Zna​mien​ne, że funk​cjo​nu​je w na​szym ję​zy​ku zwrot: wy​przeć z pa​mię​ci,
czy​li wy​ma​zać ab​so​lut​nie, jak​by ni​g​dy nic się nie sta​ło. Zja​wi​sko wy​par​cia to
wła​śnie ewi​dent​ny i za​ra​zem skraj​ny prze​jaw daru za​po​mi​na​nia. Wy​ma​za​-
nie z pa​mię​ci może do​ty​czyć okre​su na​wet dłu​go​let​nie​go, na przy​kład po​by​-
tu w cięż​kiej nie​wo​li, ale naj​czę​ściej obej​mu​je okres sto​sun​ko​wo krót​ki,
zwią​za​ny z ja​kimś wy​pad​kiem. Otóż oso​by, któ​re prze​ży​ły taki wy​pa​dek,
mają jak​by lukę w pa​mię​ci. Pa​mię​ta​ją wszyst​ko, co dzia​ło się przed wy​pad​-
kiem, ale sam wy​pa​dek, a nie​rzad​ko tak​że pierw​sze chwi​le po nim, zo​sta​ją
wy​ma​za​ne z pa​mię​ci. U nie​któ​rych ów fe​no​men ma cha​rak​ter trwa​ły, u więk​-
szo​ści jed​nak luka w pa​mię​ci zo​sta​je po pew​nym cza​sie wy​peł​nio​na ja​kimś
mgli​stym wspo​mnie​niem, jak​by się to przy​da​rzy​ło ko​muś in​ne​mu, nie im.
Tym nie​mniej, jak się oka​zu​je, na​wet u tych, u któ​rych wy​par​cie ma cha​rak​-
ter trwa​ły, owa luka w pa​mię​ci jest za​re​je​stro​wa​na w głę​bo​kich po​kła​dach
pod​świa​do​mo​ści, do któ​rych moż​na do​trzeć w tran​sie hip​no​tycz​nym.
Przy​sło​wie mówi, że czas goi wszyst​kie rany. Wszyst​kie, a więc za​rów​no te
fi​zycz​ne, jak i psy​chicz​ne, ale pod wa​run​kiem, że ich wciąż nie bę​dzie​my roz​-
dra​py​wać, bo​wiem wów​czas nie za​go​ją się ni​g​dy. Roz​dra​py​wa​nie ran psy​-
chicz​nych to nie​da​ją​ce za​po​mnieć roz​pa​mię​ty​wa​nie przy​krych prze​żyć, czy​li
jak​by prze​ży​wa​nie ich na nowo, a więc bez​u​stan​ne wy​zwa​la​nie zwią​za​ne​go
z nimi stre​su. Ów stres jest stric​te ne​ga​tyw​ny, a więc wy​bit​nie szko​dli​wy, bo​-
wiem ani nie ra​tu​je przed ata​kiem dra​pież​ni​ka, ani nie mo​bi​li​zu​je do re​ali​za​-
cji za​mie​rzeń, tyl​ko szko​dzi. I tu​taj nie ma wąt​pli​wo​ści – nie spo​sób wy​zdro​-
wieć, do​pó​ki nie prze​sta​nie się roz​dra​py​wać owych ran w psy​chi​ce i nie po​-
zwo​li się cza​so​wi za​bliź​nić ich.
Dar za​po​mi​na​nia rze​czy przy​krych ma wie​le plu​sów, ale są też mi​nu​sy, na
przy​kład szyb​ko za​po​mi​na​my o kimś, kto wy​ba​wił nas z opre​sji, gdyż chce​my
jak naj​szyb​ciej wy​ma​zać z pa​mię​ci wszyst​ko, co się nam z ową opre​sją ko​ja​-
rzy, co inni mogą po​czy​ty​wać nam jako nie​wdzięcz​ność.
Je​śli cho​dzi o spra​wy oma​wia​ne tu​taj, to ne​ga​tyw​ny aspekt daru za​po​mi​-
na​nia do​ty​czy cho​rób, któ​re tra​pi​ły nas przed wdro​że​niem pro​fi​lak​ty​ki proz​-
dro​wot​nej. Na ogół jest to do​bre, bo i po co pa​mię​tać rze​czy przy​kre, pod wa​-
run​kiem wszak, iż nie za​po​mni​my o tym, że w ogó​le były, i je​śli one ustą​pi​ły
to zna​czy, że po​zo​sta​łe tak​że ustą​pią. Ta​kie po​zy​tyw​ne na​sta​wie​nie jest po​-
trzeb​ne, gdyż sprzy​ja pro​ce​so​wi zdro​wie​nia, przy​śpie​sza​jąc go. Są jed​nak
tacy, któ​rzy cał​ko​wi​cie za​po​mi​na​ją o daw​nych cho​ro​bach, bo po pro​stu
w ogó​le o nich nie my​ślą (wy​par​li z pa​mię​ci), za​miast tego sku​pia​ją się na
tych, któ​re po​zo​sta​ły. W tej sy​tu​acji cho​ro​by, któ​re ustą​pi​ły i ode​szły w nie​pa​-
mięć, nie są dla nich do​wo​dem, że pro​fi​lak​ty​ka proz​dro​wot​na jest sku​tecz​-
nym spo​so​bem po​zby​cia się po​zo​sta​łych cho​rób. Nie my​ślą za​tem o tym, że
jest le​piej niż było, czy​li że nie my​ślą opty​mi​stycz​nie, tyl​ko sku​pia​ją się na
tym, jak im te​raz źle, bo są cho​rzy. Taka ne​ga​tyw​na po​sta​wa zna​czą​co utrud​-
nia pro​ces zdro​wie​nia, a nie​rzad​ko wręcz go unie​moż​li​wia.
Ergo: tak to już jest, że to, co wy​na​la​zła na​tu​ra dla na​sze​go do​bra, my sami
na wła​sne ży​cze​nie po​tra​fi​my ob​ró​cić prze​ciw​ko so​bie, w ra​mach nie​ja​ko za​-
pro​gra​mo​wa​nej au​to​de​struk​cji.

7. Jak ra​dzić so​bie ze stre​sem ne​ga​tyw​nym


Tu​taj chciał​bym prze​strzec przed ra​to​wa​niem się w sy​tu​acjach kry​tycz​-
nych al​ko​ho​lem bądź co​raz mod​niej​szą ostat​nio ma​ri​hu​aną. Pro​blem nie
leży w tym, że to nie dzia​ła, ale że dzia​ła, tyl​ko krót​ko, to​też do jed​ne​go
uza​leż​nie​nia (od ne​ga​tyw​nych my​śli) do​kła​da​my so​bie ko​lej​ne.
Rada, jak po​ra​dzić so​bie z tyle nie​po​trzeb​nym co wy​nisz​cza​ją​cym stre​sem
ne​ga​tyw​nym, jest ba​nal​na – nie przej​mo​wać się tym, na co nie mamy ni​ja​kie​-
go wpły​wu. Szko​puł w tym, że wpro​wa​dze​nie owej rady w ży​cie jest na​der
trud​ne. Dla​cze​go? Bo naj​ła​twiej jest przej​mo​wać się wszyst​kim na za​pas. Tu
nie trze​ba się wy​si​lać, ni​cze​go ro​bić, nic da​wać z sie​bie, tyl​ko się przej​mo​-
wać.
Nie​któ​rzy tę po​sta​wę ży​cio​wą po​strze​ga​ją jako cno​tę. Że niby oso​ba tro​-
ska​ją​ca się o wszyst​kich (poza sobą) jest kimś szla​chet​nym, bo współ​czu​ją​-
cym, zdol​nym do em​pa​tii, i ta​kie tam bred​nie. W rze​czy​wi​sto​ści jest to przy​-
kład skraj​nej bez​tro​ski, bo​wiem oso​ba tro​ska​ją​ca się o wszyst​ko i wszyst​kich,
na ogół za​po​mnia​ła za​trosz​czyć się o sie​bie, nade wszyst​ko o to, by stres to​-
wa​rzy​szą​cy owe​mu za​tro​ska​niu nie znisz​czył jej zdro​wia. Kie​dy w koń​cu do​-
pnie swe​go i zdro​wie jed​nak stra​ci, to co po​wie?
– No, ja całe ży​cie tro​ska​łam się o was, to te​raz wy za​troszcz​cie się o mnie,
bo ja już nie po​tra​fię na​wet za​opie​ko​wać się sobą.
Czy tak się go​dzi? Czy moż​na przez nie​fra​so​bli​wość stać się cię​ża​rem dla
ko​goś? Czy tak po​stę​pu​je czło​wiek od​po​wie​dzial​ny?
Kie​dyś pe​wien mło​dy czło​wiek żach​nął się, jak mogę ra​dzić mu, żeby nie
przej​mo​wał się tym, że może stra​cić pra​cę. Jak ma się nie przej​mo​wać, sko​ro
na utrzy​ma​niu ma ro​dzi​nę? Od​po​wie​dzia​łem, że lę​ka​jąc się o utra​tę pra​cy
zna​ko​mi​cie zwięk​sza szan​sę na to, by ją stra​cić. Sko​ro z tego stra​chu nie
może spać, a z tym wła​śnie do mnie przy​szedł, to cho​dzi do pra​cy nie​wy​spa​-
ny, w związ​ku z czym jego wy​daj​ność jest ra​czej nie naj​wyż​sza, co za​pew​ne
nie spodo​ba się pra​co​daw​cy, więc zwol​ni go przy naj​bliż​szej re​duk​cji eta​tów.
Co wię​cej, trwo​niąc zdro​wie na przej​mo​wa​nie się utra​tą pra​cy, może stra​cić
je do resz​ty, a wte​dy stra​ci tak​że szan​sę na zna​le​zie​nie no​wej pra​cy i nie bę​-
dzie miał nic – ani zdro​wia, ani pra​cy.
Sta​ra praw​da mówi, że naj​trud​niej jest wy​grać z sobą sa​mym. Jest mnó​-
stwo li​te​ra​tu​ry opi​su​ją​cej prze​róż​ne tech​ni​ki pra​cy nad sobą. Na jed​nych
dzia​ła jed​no, na in​nych zu​peł​nie coś in​ne​go. Ja nie wiem, któ​ra z tych tech​-
nik jest naj​lep​sza, to​też nie po​le​cę żad​nej kon​kret​nej, choć by​naj​mniej nie
od​strę​czam żad​nej z nich.
Oso​bi​ście pre​fe​ru​ję tech​ni​kę po​zy​tyw​nych my​śli dy​żur​nych. Za​pew​ne te​-
raz pad​nie py​ta​nie, ja​kie to mają być my​śli. Nie ma tu​taj uni​wer​sal​nej za​sa​-
dy. Ja​kie​kol​wiek, byle były po​zy​tyw​ne – ja​kieś miłe wspo​mnie​nia, ma​rze​nia
(na​wet nie​zisz​czal​ne) bądź (jesz​cze le​piej) re​al​ne pla​ny na bliż​szą czy dal​szą
przy​szłość. Z pew​no​ścią tę tech​ni​kę jest naj​ła​twiej opa​no​wać z wszyst​kich in​-
nych, gdyż nie wy​ma​ga żad​nych ćwi​czeń przy​go​to​waw​czych.
Gdy po​ja​wia​ją się symp​to​my stre​su ne​ga​tyw​ne​go, czy​li za​czy​na​my przej​-
mo​wać się tym, na co żad​ne​go wpły​wu mieć nie mo​że​my, to naj​le​piej by​ło​by
prze​stać my​śleć o tym. Szko​puł w tym, że nie moż​na wy​łą​czyć my​śle​nia ot
tak so​bie – na za​wo​ła​nie. Ko​niecz​ny jest tu​taj dłu​go​trwa​ły etap przy​go​to​-
waw​czy. W tech​ni​ce po​zy​tyw​nych my​śli dy​żur​nych ten etap nie jest po​trzeb​-
ny, dzię​ki cze​mu od razu przy​stę​pu​je​my do sed​na, tj. wy​mia​ny krą​żą​cych sa​-
mo​pas ne​ga​tyw​nych my​śli na kon​tro​lo​wa​ne po​zy​tyw​ne my​śli dy​żur​ne. Prak​-
ty​ka wy​ka​zu​je, że tę tech​ni​kę naj​ła​twiej jest opa​no​wać, a nade wszyst​ko naj​-
czę​ściej daje po​zy​tyw​ne efek​ty.
Naj​trud​niej jest na po​cząt​ku, gdy owład​nię​ci je​ste​śmy na​wy​ko​wym za​-
mar​twia​niem się wszyst​kim, zwłasz​cza tym, na co ni​ja​kie​go wpły​wu nie
mamy, a więc wy​da​rzy się tak czy siak – czy bę​dzie​my się tym za​mar​twiać,
czy nie. Czy tego chce​my, czy nie, my​śli co rusz wy​my​ka​ją się spod kon​tro​li,
bo tak jest na​sta​wio​ny nasz mózg – na czar​no​widz​two. Na szczę​ście da się to
zmie​nić, cho​ciaż nie jest ła​two. Ale kto po​wie​dział, że bę​dzie ła​two? Ła​two to
jest nic nie ro​bić, tyl​ko za​mar​twiać się na za​pas. Trze​ba wło​żyć spo​ro wy​sił​ku
w to, by utrzy​mać pod kon​tro​lą wciąż wy​my​ka​ją​ce się spod niej my​śli.
Po​cie​sza​ją​ce jest to, że nasz mózg sto​sun​ko​wo ła​two uczy się no​wej roli,
to​też w mia​rę tre​no​wa​nia jest co​raz ła​twiej i ła​twiej, aż w koń​cu nasz mózg
za​cznie ma​chi​nal​nie prze​sta​wiać my​śli z ne​ga​tyw​nych na po​zy​tyw​ne, i tak
już po​zo​sta​nie.
Roz​dział 12

Ana​fi​lak​sja

A na​fi​lak​sja zo​sta​ła od​kry​ta przy​pad​ko​wo. Otóż w po​cząt​kach XX wie​-


ku fran​cu​scy na​ukow​cy pró​bo​wa​li od​kryć sztucz​ną pro​fi​lak​sję[13],
czy​li me​to​dę na​by​cia od​por​no​ści na jady zwie​rzę​ce[14], tj. spe​cy​ficz​ne biał​-
ka, któ​rych za​da​niem jest spa​ra​li​żo​wa​nie sys​te​mu ner​wo​we​go ofia​ry.
Pró​by po​da​wa​nia jadu od mi​ni​mal​nych do co​raz więk​szych da​wek speł​zły
na ni​czym, ze wzglę​du na co​raz gwał​tow​niej​sze re​ak​cje sys​te​mu od​por​-
no​ścio​we​go kró​li​ków, któ​re zo​sta​ły pod​da​ne eks​pe​ry​men​tom. Pró​bo​wa​no
więc użyć do eks​pe​ry​men​tów sa​mych bia​łek, wy​eks​tra​ho​wa​nych z jadu.
Efekt był taki sam – co​raz gwał​tow​niej​sza re​ak​cja sys​te​mu od​por​no​ścio​-
we​go na każ​dą ko​lej​ną daw​kę. Dal​sze ba​da​nia wy​ka​za​ły, że w ten spe​cy​-
ficz​ny spo​sób sys​tem od​por​no​ścio​wy re​agu​je w kon​tak​cie z każ​dym ob​co​-
ga​tun​ko​wym biał​kiem.

1. Od​kry​cie ana​fi​lak​sji
Pod​czas prac nad pro​fi​lak​sją ba​da​cze od​kry​li za​dzi​wia​ją​cą ce​chę sys​te​mu
od​por​no​ścio​we​go. Otóż oka​za​ło się, że kró​lik, któ​ry prze​żył wstrzyk​nię​cie
ob​co​ga​tun​ko​we​go biał​ka, gi​nie na​tych​miast, je​śli to samo biał​ko wstrzyk​-
nie mu się po​now​nie, na​wet wów​czas, gdy dru​ga daw​ka jest 800 razy
mniej​sza od pierw​szej. Sta​ło się ja​snym, że to nie biał​ko za​bi​ja kró​li​ki uży​-
te do eks​pe​ry​men​tów, lecz ich wła​sny sys​tem od​por​no​ścio​wy. Zja​wi​sko to
na​zwa​no ana​fi​lak​sją (gr. ana – nad i phy​lak​sis – opie​ka).
Na po​cząt​ku ana​fi​lak​sja trak​to​wa​na była jako cie​ka​wost​ka na​uko​wa, na​to​-
miast obec​nie sta​je się zja​wi​skiem co​raz po​wszech​niej​szym, do​ty​ka​ją​cym co​-
raz więk​sze rze​sze lu​dzi.

2. Me​cha​ni​zmy ana​fi​lak​sji
Ana​fi​lak​sja jest ty​po​wą re​ak​cją sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go, któ​ry na​był od​-
por​ność prze​ciw​ko spe​cy​ficz​ne​mu an​ty​ge​no​wi, ja​kim jest ob​co​ga​tun​ko​we
biał​ko, po​przez wy​two​rze​nie prze​ciw​ko nie​mu swo​istych prze​ciw​ciał,
któ​re przy po​now​nym kon​tak​cie z tym sa​mym ob​co​ga​tun​ko​wym biał​kiem
po​bu​dza​ją na​tych​mia​sto​we wy​zwo​le​nie me​dia​to​rów pro​ce​sów za​pal​nych.
Sys​tem od​por​no​ścio​wy dys​po​nu​je dużą róż​no​rod​no​ścią owych me​dia​to​-
rów, a naj​waż​niej​sze to:
Hi​sta​mi​na
Dzia​ła​nie hi​sta​mi​ny opie​ra się na po​bu​dza​niu re​cep​to​rów. W ana​fi​lak​sji
naj​waż​niej​szą rolę od​gry​wa​ją dwa spo​śród czte​rech re​cep​to​rów hi​sta​mi​-
no​wych: H1 i H2.

Efek​tem po​bu​dze​nia re​cep​to​rów H1 jest: • zwięk​sze​nie prze​pusz​czal​no​ści


na​czyń krwio​no​śnych skó​ry, w wy​ni​ku cze​go do​cho​dzi do po​wsta​nia obrzę​-
ków, bo​le​snych bą​bli, swę​dzą​cych kro​stek i in​nych zmian skór​nych • skurcz
mię​śni gład​kich oskrze​li i prze​wo​du po​kar​mo​we​go • skurcz ma​ci​cy gro​żą​cy
po​ro​nie​niem u cię​żar​nych.
Efek​tem po​bu​dze​nia re​cep​to​rów H2 jest przy​śpie​sze​nie tęt​na oraz zwięk​-
sze​nie wy​dzie​la​nia so​ków tra​wien​nych w żo​łąd​ku.
Leu​ko​trie​ny
Leu​ko​trie​ny są waż​ny​mi me​dia​to​ra​mi w re​gu​la​cji me​cha​ni​zmów im​mu​-
no​lo​gicz​nych za​pa​le​nia oskrze​li i nie​ży​tu nosa. Wpły​wa​ją na wzrost prze​-
pusz​czal​no​ści na​czyń, obrzęk bło​ny ślu​zo​wej oraz sty​mu​la​cję pro​duk​cji
ślu​zu.
Pro​sta​glan​dy​ny
Pro​sta​glan​dy​ny to duża gru​pa hor​mo​nów tkan​ko​wych bio​rą​cych udział
w re​gu​la​cji funk​cjo​no​wa​nia po​szcze​gól​nych tka​nek i na​rzą​dów – roz​sze​-
rza​ją na​czy​nia krwio​no​śne i tym sa​mym ob​ni​ża​ją ci​śnie​nie krwi, zwięk​-
sza​ją kurcz​li​wość mię​śnia ser​ca, wy​wie​ra​ją wpływ na skład i wła​ści​wo​ści
krwi, ha​mu​ją agre​ga​cję pły​tek krwi, re​gu​lu​ją wy​dzie​la​nie soku i ślu​zu żo​-
łąd​ko​we​go, re​gu​lu​ją wy​da​la​nie w ner​kach wody, sodu i po​ta​su.
Nie​któ​re pro​sta​glan​dy​ny mają za​sto​so​wa​nie w far​ma​ko​lo​gii. Na przy​kład
PEG i PEF są sto​so​wa​ne do wy​wo​ła​nia skur​czów ma​ci​cy, w celu wy​wo​ła​nia
po​ro​du. PEG jest też sto​so​wa​na w le​cze​niu cho​ro​by wrzo​do​wej żo​łąd​ka
i dwu​nast​ni​cy, na​to​miast PG12 w le​cze​niu sta​nów za​krze​po​wych i miaż​dży​-
co​wych koń​czyn dol​nych.
Roz​wa​ża​na jest hi​po​te​za, że za​bu​rze​nie pro​por​cji po​mię​dzy pro​sta​glan​dy​-
na​mi o dzia​ła​niu prze​ciw​za​krze​po​wym i o dzia​ła​niu po​za​krze​po​wym jest
czyn​ni​kiem za​po​cząt​ko​wu​ją​cym pro​ce​sy two​rze​nia ognisk miaż​dży​co​wych.
Daw​no już bo​wiem zo​stał od​rzu​co​ny wa​riant cho​le​ste​ro​lu jako czyn​ni​ka wy​-
wo​łu​ją​ce​go miaż​dży​cę. Je​śli jesz​cze ja​kiś le​karz to robi, tj. każe ob​ni​żać po​-
ziom cho​le​ste​ro​lu, rze​ko​mo w celu ochro​ny przed zmia​na​mi miaż​dży​co​wy​-
mi, to robi to wy​łącz​nie dla pie​nię​dzy, świa​do​mie oszu​ku​jąc pa​cjen​ta.
Cy​to​ki​ny
Do tej pory po​zna​no prze​szło sto cy​to​kin i wciąż od​kry​wa​ne są nowe. Są
to biał​ka re​gu​lu​ją​ce roz​mna​ża​nie i wzrost, a tak​że po​bu​dze​nie lim​fo​cy​-
tów. W or​ga​ni​zmie ludz​kim two​rzą one nie​zwy​kle sku​tecz​ny, skom​pli​ko​-
wa​ny i czu​ły sys​tem po​wią​zań po​mię​dzy ko​mór​ka​mi bio​rą​cy​mi udział
w od​po​wie​dzi od​por​no​ścio​wej i po​zo​sta​ły​mi ko​mór​ka​mi, zwa​ny sie​cią cy​-
to​kin.
Ka​li​kre​iny
Ka​li​kre​iny to gru​pa en​zy​mów pro​te​oli​tycz​nych (roz​kła​da​ją​cych biał​ka na
ele​men​ty prost​sze, po​przez ro​ze​rwa​nie łą​czeń pep​ty​do​wych). En​zy​my te
bio​rą bez​po​śred​ni udział w nisz​cze​niu an​ty​ge​nów po​przez de​gra​da​cję ich
struk​tur biał​ko​wych. Jed​na z ka​li​kre​in, pro​te​aza se​ry​no​wa (PSA), jest wy​-
ko​rzy​sty​wa​na w dia​gno​sty​ce jako mar​ker no​wo​two​ru pro​sta​ty.
Ziar​ni​sto​ści ma​sto​cy​tów i ba​zo​fi​lów
Ma​sto​cy​ty (ko​mór​ki tucz​ne) i ba​zo​fi​le (ro​dzaj leu​ko​cy​tów) za​wie​ra​ją w cy​-
to​pla​zmie ko​mór​ko​wej ziar​na wy​peł​nio​ne hi​sta​mi​ną i he​pa​ry​ną (czyn​ni​-
kiem za​po​bie​ga​ją​cym krzep​nię​ciu krwi). Ko​mór​ki te wy​stę​pu​ją bar​dzo
licz​nie w oko​li​cy nie​wiel​kich na​czyń krwio​no​śnych skó​ry i bło​ny ślu​zo​wej,
gdzie bio​rą udział w obro​nie or​ga​ni​zmu przed an​ty​ge​na​mi, głów​nie pa​so​-
ży​ta​mi i bak​te​ria​mi. Ich rola spro​wa​dza się do de​gra​nu​la​cji, czy​li gwał​-
tow​ne​go wy​rzu​ce​nia na ze​wnątrz za​war​to​ści zia​ren, wsku​tek cze​go bar​-
dzo szyb​ko po​wsta​je lo​kal​ny stan za​pal​ny, bę​dą​cy od​po​wie​dzią od​por​no​-
ścio​wą na po​ja​wie​nie się an​ty​ge​nów.

3. Ob​ja​wy ana​fi​lak​sji
Ana​fi​lak​sja jest ro​dza​jem aler​gii o cha​rak​te​rze na​tych​mia​sto​wym, co zna​-
czy, że ob​ja​wy po​ja​wia​ją się bar​dzo szyb​ko. Na​si​le​nie ob​ja​wów ana​fi​lak​sji
bywa róż​ne – od lek​kiej po​krzyw​ki po nie​wy​dol​ność na​rzą​do​wą pro​wa​-
dzą​cą do za​trzy​ma​nia od​de​chu. Ze wzglę​du na na​si​le​nie ob​ja​wów, ana​fi​-
lak​sję dzie​li się na nie​za​gra​ża​ją​cą ży​ciu re​ak​cję ana​fi​lak​tycz​ną i za​gra​ża​-
ją​cy ży​ciu wstrząs ana​fi​lak​tycz​ny.
Re​ak​cja ana​fi​lak​tycz​na
Re​ak​cja ana​fi​lak​tycz​na po​ja​wia się zwy​kle kil​ka do kil​ku​na​stu mi​nut od
kon​tak​tu sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go z ob​co​ga​tun​ko​wym biał​kiem. Im
szyb​ciej wy​stą​pi re​ak​cja ana​fi​lak​tycz​na, tym jej ob​ja​wy są gwał​tow​niej​sze.
Po upły​wie 1–6 go​dzin od pierw​szej re​ak​cji może po​ja​wić się po​wtór​na.
Ob​ja​wy re​ak​cji ana​fi​lak​tycz​nej mogą być lek​kie albo na​si​lo​ne. Do naj​lżej​-
szych za​li​cza​ne są obrzę​ki i za​czer​wie​nie​nia ogra​ni​czo​ne do miej​sca kon​tak​-
tu z aler​ge​nem. Ob​ja​wy te wy​stę​pu​ją nie tyl​ko na skó​rze, lecz tak​że na bło​nie
ślu​zo​wej, gdzie nie moż​na ich do​strzec. Dla​te​go cho​rzy po pro​stu nie zda​ją
so​bie spra​wy z tego, że tra​pią​ce ich do​le​gli​wo​ści po spo​ży​ciu ja​kiejś gru​py
pro​duk​tów są re​ak​cją ana​fi​lak​tycz​ną, mimo że jest to naj​częst​sza po​stać tej
cho​ro​by.
Do lek​kiej re​ak​cji ana​fi​lak​tycz​nej za​li​cza​ne są ob​ja​wy o cha​rak​te​rze ogól​-
nym, ta​kie jak: po​krzyw​ka, świąd, ru​mień, łza​wie​nie, wod​ni​sty ka​tar, za​bu​-
rze​nia mowy, sta​ny lę​ko​we, bla​dość, ból gło​wy.
Na​si​lo​ne ob​ja​wy re​ak​cji ana​fi​lak​tycz​nej to: obrzęk ję​zy​ka i warg, zwiot​cze​-
nie mię​śni, przy​śpie​sze​nie ak​cji ser​ca po​wy​żej 100 ude​rzeń na mi​nu​tę, aryt​-
mia, dusz​no​ści, szu​my w uszach, nud​no​ści, wy​mio​ty, bie​gun​ka (cza​sa​mi
z do​miesz​ką krwi w stol​cu), pa​nicz​ny lęk.
Wstrząs ana​fi​lak​tycz​ny
Wstrząs ana​fi​lak​tycz​ny jest re​ak​cją ana​fi​lak​tycz​ną na​si​lo​ną do tego stop​-
nia, że ob​ja​wy za​gra​ża​ją ży​ciu. Naj​bar​dziej ty​po​we ob​ja​wy wstrzą​su ana​-
fi​lak​tycz​ne​go to: cał​ko​wi​te zwiot​cze​nie mię​śni, trud​no​ści w od​dy​cha​niu
spo​wo​do​wa​ne obrzę​kiem krta​ni i/lub skur​czem oskrze​li, ostry ból w nad​-
brzu​szu z dła​wie​niem pod​cho​dzą​cym do gar​dła, gwał​tow​ne wy​mio​ty gro​-
żą​ce za​dła​wie​niem, spa​dek ci​śnie​nia skur​czo​we​go po​ni​żej 90 mm Hg, za​-
bu​rze​nia świa​do​mo​ści, a w naj​ostrzej​szym prze​bie​gu utra​ta przy​tom​no​-
ści.

4. Po​stę​po​wa​nie w przy​pad​ku wstrzą​su ana​fi​lak​tycz​-


ne​go
Pierw​szą rze​czą, któ​rą na​le​ży zro​bić w przy​pad​ku wstrzą​su ana​fi​lak​tycz​-
ne​go, to odłą​czyć źró​dło ana​fi​lak​sji – wy​jąć żą​dło, za​prze​stać po​da​wa​nia
leku itp.
Ge​ne​ral​ną za​sa​dą po​mo​cy oso​bie, któ​ra na​gle źle się po​czu​ła, jest uło​że​nie
jej na ple​cach, z no​ga​mi unie​sio​ny​mi na oko​ło 30 cm, ale uwa​ga: tyl​ko wów​-
czas, gdy cho​ry nie ma trud​no​ści od​de​cho​wych i jest przy​tom​ny. Na​to​miast
w przy​pad​ku trud​no​ści od​de​cho​wych cho​re​go na​le​ży usa​do​wić w po​zy​cji sie​-
dzą​cej lub pół​sie​dzą​cej, zaś przy utra​cie przy​tom​no​ści cho​re​go na​le​ży po​ło​-
żyć na boku.
Wstrząs ana​fi​lak​tycz​ny wy​ma​ga bez​względ​nie po​mo​cy me​dycz​nej, to​też
na​le​ży bez​zwłocz​nie we​zwać po​go​to​wie ra​tun​ko​we, dzwo​niąc na nu​mer 999
lub 112. Waż​ne, żeby po po​łą​cze​niu wy​raź​nie wy​po​wie​dzieć sło​wo ana​fi​lak​-
sja.
Ocze​ku​jąc na przy​jazd po​go​to​wia, na​le​ży po​dać epi​ne​fry​nę (syn​te​tycz​ną
ad​re​na​li​nę), je​śli jest ona do​stęp​na. Oso​ba obar​czo​na ry​zy​kiem ana​fi​lak​sji
po​win​na za​wsze przy so​bie mieć dwa au​to​ma​tycz​ne wstrzy​ki​wa​cze z epi​ne​-
fry​ną, więc je​śli jest przy​tom​na, to może wstrzyk​nąć ją so​bie sama, na​to​-
miast je​śli jest nie​przy​tom​na, po​wi​nien zro​bić to ktoś z oto​cze​nia.
In​struk​cja uży​cia au​to​ma​tycz​ne​go wstrzy​ki​wa​cza z epi​ne​fry​ną
Au​to​ma​tycz​ny wstrzy​ki​wacz z epi​ne​fry​ną z ła​two​ścią prze​bi​ja war​stwę
tka​ni​ny, więc nie ma po​trze​by zdej​mo​wa​nia odzie​ży przed jego uży​ciem.
Apli​ka​cja epi​ne​fry​ny za po​mo​cą au​to​ma​tycz​ne​go wstrzy​ki​wa​cza jest bar​-
dzo pro​sta, tym nie​mniej trze​ba prze​strze​gać od​po​wied​niej pro​ce​du​ry, roz​-
ło​żo​nej na czte​ry kro​ki:
1. Ująć wstrzy​ki​wacz całą dło​nią i usu​nąć na​kład​kę ochron​ną.
2. Ude​rzyć czar​ną koń​ców​ką w udo.
3. Przy​trzy​mać wstrzy​ki​wacz do​ci​śnię​ty do uda przez 10 se​kund.
4. Odło​żyć wstrzy​ki​wacz i roz​ma​so​wać miej​sce wstrzyk​nię​cia.
Je​śli ob​ja​wy nie ustą​pią albo na​si​lą się w cią​gu 10 mi​nut, na​le​ży użyć dru​-
gie​go wstrzy​ki​wa​cza z epi​ne​fry​ną.

5. Jak do​cho​dzi do ana​fi​lak​sji


Wia​do​mo, że ana​fi​lak​sja jest re​ak​cją sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go spro​wo​-
ko​wa​ną po​now​nym kon​tak​tem z tym sa​mym ob​co​ga​tun​ko​wym biał​kiem.
Py​ta​nie brzmi, jak do​cho​dzi do pier​wot​ne​go kon​tak​tu, uczu​la​ją​ce​go sys​-
tem od​por​no​ścio​wy na owo ob​co​ga​tun​ko​we biał​ko. Po​nie​waż sys​tem od​-
por​no​ścio​wy nie opusz​cza or​ga​ni​zmu, po​zo​sta​je tyl​ko jed​na opcja – musi
być ono wpro​wa​dzo​ne do or​ga​ni​zmu, a to może na​stą​pić wy​łącz​nie wsku​-
tek prze​rwa​nia cią​gło​ści po​wło​ki ze​wnętrz​nej or​ga​ni​zmu, czy​li skó​ry
bądź bło​ny ślu​zo​wej.
Je​śli cho​dzi o ana​fi​lak​sję na jad owa​dów błon​ko​skrzy​dłych (os, psz​czół,
trzmie​li, szer​sze​ni), to spra​wa jest ja​sna, wia​do​mo bo​wiem, że jad wstrzy​ku​-
ją one za po​mo​cą żą​dła, któ​rym prze​bi​ja​ją skó​rę, ale o tym, jak na​by​wa​my
ana​fi​lak​sję na biał​ko jaja ku​rze​go, mle​ka, mię​sa, o tym się w ogó​le nie mówi.
Ty​po​wa ma​fij​na omer​ta, bo​wiem przy​czy​ną tych ana​fi​lak​sji są dzia​ła​nia me​-
dycz​ne, więc le​piej, żeby ciem​na masa nie była tego świa​do​ma.
Ty​po​wym dzia​ła​niem me​dycz​nym, obar​czo​nym bar​dzo du​żym ry​zy​kiem
ana​fi​lak​sji, są su​ro​wi​ce od​por​no​ścio​we, któ​re w swym skła​dzie za​wie​ra​ją ob​-
co​ga​tun​ko​we biał​ka w po​sta​ci al​bu​min su​ro​wi​cy krwi zwie​rzę​cia, któ​re​go
uży​to do wy​pro​du​ko​wa​nia su​ro​wi​cy od​por​no​ścio​wej (tom 1, str. 83). Do pro​-
duk​cji su​ro​wi​cy od​por​no​ścio​wej uży​wa się naj​czę​ściej koni, a to dla​te​go, że
kon​sump​cja mle​ka i mię​sa koń​skie​go ra​czej nie jest po​wszech​na, co po​zwa​la
ogra​ni​czyć czę​stość ana​fi​lak​sji po​kar​mo​wych zwią​za​nych ze spo​ży​ciem tych
pro​duk​tów żyw​no​ścio​wych.
Po​now​ne po​da​nie su​ro​wi​cy od​por​no​ścio​wej koń​skiej nie​sie ze sobą ry​zy​ko
ana​fi​lak​sji. War​to to mieć na uwa​dze, żeby nie​fra​so​bli​wie nie sto​so​wać su​ro​-
wi​cy od​por​no​ścio​wej, na przy​kład prze​ciw​tęż​co​wej przy byle za​dra​pa​niu
skó​ry, po​nie​waż w ten spo​sób na​ra​ża​my się na wstrząs ana​fi​lak​tycz​ny w sy​-
tu​acji, gdy po​da​nie su​ro​wi​cy od​por​no​ścio​wej bę​dzie kie​dyś na​praw​dę po​-
trzeb​ne.
Kla​sycz​nym przy​kła​dem na​by​cia ana​fi​lak​sji na kro​wie biał​ko są szcze​pion​-
ki BCG, za​wie​ra​ją​ce by​dlę​ce bak​te​rie My​co​bac​te​rium bo​vis ho​do​wa​ne na po​-
żyw​ce z by​dlę​cej krwi z do​miesz​ką by​dlę​cej żół​ci. Cała ta mie​sza​ni​na jest
wstrzy​ki​wa​na do ludz​kie​go or​ga​ni​zmu pod​czas szcze​pie​nia. Nie​waż​ne, że
ob​co​ga​tun​ko​we​go biał​ka jest mi​ni​mal​na ilość, na​le​ży bo​wiem pa​mię​tać, że
po​wtór​ny kon​takt z tym sa​mym ob​co​ga​tun​ko​wym biał​kiem może być aż 800
razy gwał​tow​niej​szy od kon​tak​tu pier​wot​ne​go. Tym spo​so​bem nie​mow​lę​ta
już w pierw​szej do​bie ży​cia na​by​wa​ją ana​fi​lak​sję na biał​ko mle​ka kro​wie​go,
czy też w ogó​le wo​ło​wi​nę.
W za​sa​dzie każ​da szcze​pion​ka pro​du​ko​wa​na jest na ja​kimś pod​ło​żu biał​-
ko​wym – zwie​rzę​cym bądź ro​ślin​nym. Praw​dy, rzecz ja​sna, ni​g​dy się nie do​-
wie​my ze źró​deł ofi​cjal​nych, ale pa​trząc na la​wi​no​wy wzrost uczu​leń u dzie​ci
na​le​ży wno​sić, że to wła​śnie bez​par​do​no​we wstrzy​ki​wa​nie do ich cia​ła ob​co​-
ga​tun​ko​wych bia​łek jest tego przy​czy​ną.
Ko​lej​ną przy​czy​ną uczu​leń ana​fi​lak​tycz​nych są za​strzy​ki z an​ty​bio​ty​ków,
w pro​duk​cji któ​rych uży​wa się pod​ło​ża ple​śnio​we​go, grzy​bi​cze​go bądź bak​te​-
ryj​ne​go. W tym przy​pad​ku po​now​ne wstrzyk​nię​cie tego sa​me​go ob​co​ga​tun​-
ko​we​go biał​ka tak​że nie​sie ze sobą ry​zy​ko wy​stą​pie​nia wstrzą​su ana​fi​lak​-
tycz​ne​go.
Czyn​ni​ki wy​wo​łu​ją​ce ana​fi​lak​sję
Ana​fi​lak​sję, a więc re​ak​cję od​por​no​ścio​wą w po​now​nym kon​tak​cie z tym
sa​mym ob​co​ga​tun​ko​wym biał​kiem, może wy​wo​łać wie​le czyn​ni​ków,
a naj​czę​ściej są nimi:
• szcze​pion​ki – w za​sa​dzie wszyst​kie,
• su​ro​wi​ce od​por​no​ścio​we – tęż​co​wa, jadu kieł​ba​sia​ne​go, zgo​rze​li, jadu
węży i inne,
• leki: • an​ty​bio​ty​ki – w za​sa​dzie wszyst​kie • wi​ta​mi​ny – kwas fo​lio​wy
(B9), tia​mi​na (B1), cy​ja​no​ko​ba​la​mi​na (B12) • pły​ny in​fu​zyj​ne • hor​mo​ny
– in​su​li​na, ad​re​no​kor​ty​ko​tro​pi​na, pa​ra​thor​mon • ane​ste​tyk – suk​sa​-
me​to​nium,
• en​zy​my – tryp​sy​na, chy​mo​tryp​sy​na, pe​ni​cy​li​na​za, pa​pa​ina,
• jady owa​dów błon​ko​skrzy​dłych – osy, trzmie​la, szer​sze​nia, psz​czo​ły,
• im​mu​no​te​ra​pia aler​ge​nem (tzw. od​czu​la​nie),
• prze​to​cze​nia krwi lub pre​pa​ra​tów krwio​po​chod​nych,
• la​teks, a wła​ści​wie mlecz​ko la​tek​so​we, wy​ko​rzy​sty​wa​ne do pro​duk​cji
rę​ka​wic gu​mo​wych, pla​strów sa​mo​przy​lep​nych, pre​zer​wa​tyw, opon
sa​mo​cho​do​wych, odzie​ży, ba​lo​nów.
Ana​fi​lak​sja po​kar​mo​wa
Ana​fi​lak​sja po​kar​mo​wa jest ko​lej​nym przy​kła​dem ma​fij​nej omer​ty. Mówi
się po pro​stu, że zje​dze​nie pew​nych pro​duk​tów może wy​wo​łać re​ak​cję
ana​fi​lak​tycz​ną, a prze​cież wia​do​mo, że aby do​szło do ana​fi​lak​sji, to to
samo ob​co​ga​tun​ko​we biał​ko musi co naj​mniej dwa razy prze​nik​nąć do or​-
ga​ni​zmu, gdzie ze​tknie się z sys​te​mem od​por​no​ścio​wym, przy czym naj​-
waż​niej​szy jest ten pierw​szy raz, kie​dy owo biał​ko musi wnik​nąć w spo​-
sób spe​cy​ficz​ny – na​gle i szyb​ko roz​prze​strze​nia​jąc się na cały or​ga​nizm.
Sys​tem od​por​no​ścio​wy po​sia​da zdol​ność ucze​nia się, więc po​now​ny kon​-
takt z tym sa​mym biał​kiem wy​wo​łu​je re​ak​cję ogól​no​ustro​jo​wą, bo taka
jest isto​ta ana​fi​lak​sji – prze​wi​dy​wa​nie za​gro​że​nia. O tym się nie mówi,
tyl​ko robi się z sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go głup​ka – że re​agu​je zbyt gwał​-
tow​nie; nie​ade​kwat​nie do za​gro​że​nia.
Utaj​nio​ny jest też po​now​ny kon​takt sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go z ob​co​ga​-
tun​ko​wym biał​kiem, co ma miej​sce w ana​fi​lak​sji po​kar​mo​wej. Mówi się tyl​-
ko, że zje​dze​nie okre​ślo​ne​go biał​ka wy​wo​łu​je re​ak​cję ana​fi​lak​tycz​ną, ale
prze​cież zje​dzo​ne biał​ko jest tra​wio​ne, a więc roz​kła​da​ne na po​szcze​gól​ne
ami​no​kwa​sy, w wy​ni​ku cze​go prze​sta​je być nie tyl​ko ob​co​ga​tun​ko​wym biał​-
kiem, ale biał​kiem w ogó​le. Ja​kim za​tem spo​so​bem może ze​tknąć się z sys​te​-
mem od​por​no​ścio​wym, by spro​wo​ko​wać re​ak​cję ana​fi​lak​tycz​ną?
Przy​czy​ną kon​tak​tu biał​ka po​kar​mo​we​go z sys​te​mem od​por​no​ścio​wym są
nad​żer​ki w na​błon​ku je​li​to​wym, przez któ​re może ono w po​sta​ci nie​zmie​nio​-
nej prze​nik​nąć do or​ga​ni​zmu i spro​wo​ko​wać re​ak​cję ana​fi​lak​tycz​ną. Far​ma​-
ceu​tycz​no-me​dycz​na ma​fia ni​g​dy tego nie przy​zna, bo​wiem wów​czas mu​sia​-
ła​by przy​znać, że to jest przy​czy​ną nie tyl​ko tej, ale wszyst​kich cho​rób, i że le​-
cze​nie ich jest tyl​ko i wy​łącz​nie zwal​cza​niem ob​ja​wów, bez usu​nię​cia przy​-
czy​ny.
Pro​duk​ty wy​wo​łu​ją​ce ana​fi​lak​sję po​kar​mo​wą
W za​sa​dzie każ​dy po​karm może wy​wo​łać re​ak​cję ana​fi​lak​tycz​ną, ale naj​-
czę​ściej są to: orzesz​ki ziem​ne, biał​ka za​war​te w psze​ni​cy, owo​ce cy​tru​so​-
we, soja, se​ler, jaj​ka (zwłasz​cza ku​rze), kro​wie mle​ko, czer​wo​ne mię​so,
ryby, sko​ru​pia​ki, owo​ce mo​rza (głów​nie ostry​gi).
Re​ak​cja ana​fi​lak​tycz​na na po​karm wy​zwo​lo​na bywa wy​sił​kiem fi​zycz​nym.
Do​cho​dzi do niej wów​czas, gdy cho​ry wy​ko​nu​je in​ten​syw​ną pra​cę bądź ćwi​-
cze​nia fi​zycz​ne za​raz po ob​fi​tym po​sił​ku.
6. Re​ak​cja ana​fi​lak​to​idal​na
Re​ak​cja ana​fi​lak​to​idal​na ma ta​kie same ob​ja​wy i prze​bieg jak re​ak​cja ana​-
fi​lak​tycz​na, z tą róż​ni​cą, że nie bio​rą w niej udzia​łu prze​ciw​cia​ła (nie jest
Ig-za​leż​na), w od​róż​nie​niu od ana​fi​lak​sji, w któ​rej czyn​ni​kiem wy​zwa​la​-
ją​cym me​dia​to​ry od​po​wie​dzi od​por​no​ścio​wej są prze​ciw​cia​ła (jest Ig-za​-
leż​na).
Re​ak​cja ana​fi​lak​to​idal​na, w od​róż​nie​niu od ana​fi​lak​sji, może wy​stą​pić już
w pierw​szym kon​tak​cie z czyn​ni​kiem ak​ty​wu​ją​cym ko​mór​ki tucz​ne, któ​re
wy​zwa​la​ją ka​ska​dę zda​rzeń zmie​rza​ją​cych do wy​wo​ła​nia ob​ja​wów po​dob​-
nych do re​ak​cji ana​fi​lak​tycz​nej, z wstrzą​sem ana​fi​lak​tycz​nym włącz​nie.
Re​ak​cję ana​fi​lak​to​idal​ną naj​czę​ściej wy​wo​łu​ją ta​kie czyn​ni​ki, jak: sto​so​wa​-
ne w ra​dio​lo​gii środ​ki kon​tra​sto​we (na przy​kład de​xtran), nar​ko​tycz​ne środ​-
ki prze​ciw​bó​lo​we (naj​czę​ściej mor​fi​na), nie​ste​ro​ido​we leki prze​ciw​za​pal​ne
(głów​nie aspi​ry​na), leki zwiot​cza​ją​ce mię​śnie, nie​któ​re sub​stan​cje che​micz​-
ne do​da​wa​ne do żyw​no​ści jako kon​ser​wan​ty, sta​bi​li​za​to​ry bądź środ​ki prze​-
ciw​zbry​la​ją​ce, ko​lo​ry​zu​ją​ce, po​pra​wia​ją​ce smak i za​pach itp.
Roz​dział 13

Ab ovo[15] Can​di​da

K an​dy​do​zę, czy​li za​ka​że​nie grzy​bem Can​di​da al​bi​cans, co​raz czę​ściej


spo​ty​ka się u co​raz młod​szych dzie​ci, co może ro​dzić po​dej​rze​nie
o ge​ne​tycz​ny cha​rak​ter tego zja​wi​ska. Ja​kieś ziarn​ko praw​dy w tym jest,
bo​wiem od​po​wied​nie pod​ło​że, na​da​ją​ce się do za​sie​dle​nia przez grzy​ba
C. al​bi​cans, przy​go​to​wy​wa​ne jest bar​dzo wcze​śnie – w ży​ciu pło​do​wym,
a na​wet… przed. I to za​rów​no ze stro​ny mat​ki, jak i ojca. Ojca, po​nie​waż
C. al​bi​cans po​tra​fi uszko​dzić plem​ni​ki i tym sa​mym wpły​nąć – nie​ja​ko ge​-
ne​tycz​nie – na kon​dy​cję po​tom​ka, nie da​jąc mu prak​tycz​nie szans na pra​-
wi​dło​wy roz​wój już w ży​ciu pło​do​wym.
Z mat​ką spra​wa jest jesz​cze po​waż​niej​sza, gdyż C. al​bi​cans po​tra​fi do​ko​nać
spu​sto​szeń nie tyl​ko w or​ga​ni​zmie cię​żar​nej ko​bie​ty, ale na do​da​tek wpły​nąć
na roz​wój pło​du, głów​nie po​przez de​fi​cyt sub​stan​cji nie​zbęd​nych do pra​wi​-
dło​we​go roz​wo​ju pło​du, spo​wo​do​wa​ny za​bu​rze​nia​mi we wchła​nia​niu – nie​-
unik​nio​nym aspek​tem grzy​bi​cy in​wa​zyj​nej je​lit. To jesz​cze nic! C. al​bi​cans
po​tra​fi bo​wiem wtar​gnąć do pło​du, a z tego nic do​bre​go wy​nik​nąć nie może!
Mało tego – czę​ste pro​ble​my ko​biet z grzy​bi​cą na​rzą​dów rod​nych mogą
świad​czyć, że C. al​bi​cans może wtar​gnąć do jaja tuż po za​płod​nie​niu, a na​wet
przed, jesz​cze w jaj​ni​ku. Na​ukow​cy ame​ry​kań​scy wy​snu​li tezę, iż brak re​ak​-
cji obron​nych na za​ka​że​nie grzy​bem Can​di​da al​bi​cans u nie​któ​rych osób i wy​-
ni​ka​ją​ce z tego pro​ble​my z wy​le​cze​niem mogą wy​ni​kać z fak​tu, że ich or​ga​-
ni​zmy zo​sta​ły za​in​fe​ko​wa​ne za​rod​ni​ka​mi C. al​bi​cans już w ło​nie mat​ki, więc
jako po​cho​dzą​ce „od mat​ki” or​ga​nizm trak​tu​je je jak „swo​je”: nie wy​twa​rza
prze​ciw​ciał; nie zwal​cza. Ile w tym praw​dy? – tego nie wie​my. Nie​mniej jed​-
nak coś w tym musi być, sko​ro nie​któ​rzy na kan​dy​do​zę cho​ru​ją przez całe ży​-
cie.
Nie spo​sób prze​wi​dzieć z góry, w któ​rych or​ga​nach pło​du doj​dzie do in​wa​-
zyj​nej kan​dy​do​zy, bo​wiem wa​rian​tów jest nie​zli​czo​na ilość. Tym nie​mniej
nie​któ​re z nich są mniej lub bar​dziej cha​rak​te​ry​stycz​ne. Wśród naj​bar​dziej
cha​rak​te​ry​stycz​nych ob​ja​wów za​ka​że​nia or​ga​ni​zmu grzy​bem C. al​bi​cans we
wcze​snym ży​ciu pło​do​wym wy​mie​nić moż​na kil​ka ty​po​wych wa​rian​tów:
• Płód nie roz​wi​ja się pra​wi​dło​wo i do​cho​dzi do po​ro​nie​nia.
• Dziec​ko ro​dzi się jako wcze​śniak, nie​zdol​ne do prze​ży​cia bez in​ku​ba​-
to​ra.
• Dziec​ko ro​dzi się w pra​wi​dło​wym cza​sie, ale z bar​dzo osła​bio​ną od​-
por​no​ścią, z cha​rak​te​ry​stycz​ny​mi ob​ja​wa​mi kan​dy​do​zy, ta​ki​mi jak:
chro​nicz​ny ka​tar, droż​dży​ca pie​lusz​ko​wa, aler​gia po​kar​mo​wa, kol​ka
nie​mow​lę​ca, na​prze​mien​ne bie​gun​ki i za​par​cia, spie​nio​ny, cuch​ną​cy
sto​lec.
• Dziec​ko ro​dzi się po​zor​nie zdro​we i w pierw​szych la​tach ży​cia roz​wi​ja
się pra​wi​dło​wo – za​czy​na cho​dzić, mó​wić. Jed​nak w któ​rymś mo​men​-
cie za​czy​na się uwstecz​niać – prze​sta​je cho​dzić, za​ni​ka mowa.
• Dziec​ko ro​dzi się i roz​wi​ja w mia​rę pra​wi​dło​wo, ale cią​gle za​ży​wa ja​-
kieś leki, któ​re w bar​dzo wcze​snym okre​sie ży​cia nisz​czą mu or​ga​ny
we​wnętrz​ne, co wy​ma​ga do​dat​ko​wych le​ków itd. Czę​sto koń​czy się to
se​rią ope​ra​cji, za​czy​na​ją​cych się gdzieś oko​ło trzy​dziest​ki i trwa​ją​-
cych, z prze​rwa​mi, do koń​ca ży​cia.
• Czło​wiek od dzie​ciń​stwa nie cho​ru​je (or​ga​nizm nie wal​czy), aż zu​peł​-
nie nie​spo​dzie​wa​nie oka​zu​je się, że ma raka.
Wy​mie​nio​ne wa​rian​ty nie wy​czer​pu​ją, rzecz ja​sna, wszyst​kich moż​li​wych
kon​se​kwen​cji prze​ka​za​nia po​tom​ko​wi kan​dy​do​zy. Dają jed​nak wy​obra​że​-
nie o od​po​wie​dzial​no​ści cią​żą​cej na ro​dzi​cach de​cy​du​ją​cych się na da​nie
ży​cia swo​je​mu po​tom​ko​wi. Nie ule​ga bo​wiem wąt​pli​wo​ści, że po ro​dzi​-
cach zdro​wych dzie​ci dzie​dzi​czą ce​chy uspo​sa​bia​ją​ce do zdro​wia, zaś po
ro​dzi​cach cho​rych dzie​ci dzie​dzi​czą ce​chy uspo​sa​bia​ją​ce do cho​rób. Nie
są to cho​ro​by ge​ne​tycz​ne, któ​rych wy​le​czyć nie moż​na, bo są zde​ter​mi​no​-
wa​ne przez ja​kieś wady ge​ne​tycz​ne. To po pro​stu ce​chy, któ​re nie wy​wo​-
łu​ją cho​rób same od sie​bie, lecz czy​nią na nie „spe​cjal​nie” po​dat​ny​mi.

1. Kan​dy​do​za a prze​pusz​czal​ność je​li​to​wa


Kan​dy​do​za i prze​pusz​czal​ność je​li​to​wa idą w pa​rze. Ina​czej być nie może,
a to dla​te​go że de​li​kat​ny na​bło​nek je​li​to​wy jest szcze​gól​nie po​dat​ny na za​-
sie​dle​nie przez grzy​ba C. al​bi​cans. Tym spo​so​bem po​wsta​ją wy​ło​my w po​-
wło​ce od​gra​dza​ją​cej śro​do​wi​sko prze​wo​du po​kar​mo​we​go od or​ga​ni​zmu,
zwa​ne nad​żer​ka​mi.
Na​wet nie zda​je​my so​bie z tego spra​wy, ja​kie cho​ro​bo​twór​cze czyn​ni​ki
przez nad​żer​ki na​błon​ka je​li​to​we​go prze​ni​ka​ją z prze​wo​du po​kar​mo​we​go do
or​ga​ni​zmu. Jest ich na​praw​dę mnó​stwo, a trzy naj​groź​niej​sze to:
1. nie​stra​wio​ne ob​co​ga​tun​ko​we biał​ka po​kar​mo​we, czy​li an​ty​ge​ny (tom 2,
str. 51) pro​wo​ku​ją​ce re​ak​cje im​mu​no​lo​gicz​ne,
2. nie​stra​wio​ne lek​ty​ny po​kar​mo​we (tom 2, str. 54), wy​wo​łu​ją​ce nie tyl​ko
re​ak​cje aler​gicz​ne, ale tak​że re​ak​cje au​to​im​mu​no​lo​gicz​ne, czy​li cho​ro​by
z au​to​agre​sji,
3. za​sie​dla​ją​ce prze​wód po​kar​mo​wy drob​no​ustro​je, m.in. bak​te​rie Esche​ri​-
chia coli[16], a tak​że droż​dża​ki C. al​bi​cans (tom 1, str. 177), bę​dą​ce za​rod​ni​ka​mi
grzy​bów C. al​bi​cans.
Spo​śród po​zo​sta​łych czyn​ni​ków cho​ro​bo​twór​czych, prze​ni​ka​ją​cych
z prze​wo​du po​kar​mo​we​go do or​ga​ni​zmu, wy​mie​nić moż​na: me​ta​bo​li​ty
bak​te​rii i grzy​bów za​sie​dla​ją​cych je​li​ta, me​ta​le cięż​kie, en​zy​my i soki tra​-
wien​ne, dłu​go​łań​cu​cho​we kwa​sy tłusz​czo​we, błon​ni​ki (głów​nie pek​ty​na
i ce​lu​lo​za).
Wszyst​kie wy​mie​nio​ne czyn​ni​ki, wni​ka​ją​ce z prze​wo​du po​kar​mo​we​go do
or​ga​ni​zmu wsku​tek nie​szczel​no​ści je​lit, mają wspól​ną ce​chę – po​tra​fią
uszko​dzić ko​mór​ki, a na​wet je za​bić, two​rząc tym sa​mym od​po​wied​nią po​-
żyw​kę dla grzy​bów C. al​bi​cans. Tym spo​so​bem po​wsta​ją w na​szym cie​le ko​lo​-
nie grzy​bów z ga​tun​ku Can​di​da, czy​li kan​dy​do​za. Ist​nie​je kil​ka ga​tun​ków
grzy​bów Can​di​da mo​gą​cych wy​wo​łać kan​dy​do​zę, m.in.: C. gla​bra​ta, C. kru​sei,
C. lu​si​ta​niae, C. tro​pi​ca​lis. Naj​czę​ściej jed​nak kan​dy​do​zę wy​wo​łu​je C. al​bi​cans.

2. Kan​dy​do​za i prze​pusz​czal​ność je​li​to​wa a szcze​pie​-


nia
Zgod​nie z wy​tycz​ny​mi, nie po​win​no się szcze​pić lu​dzi cho​rych, tyl​ko
zdro​wych. Abs​tra​hu​jąc od nie​do​rzecz​no​ści pod​da​wa​nia za​bie​gom me​-
dycz​nym lu​dzi zdro​wych, za​sta​nów​my się, ja​kie za​gro​że​nie nie​sie ze sobą
szcze​pie​nie cho​rych, np. na kan​dy​do​zę. Prze​cież ofi​cjal​na dok​try​na me​-
dycz​na nie uzna​je tej cho​ro​by, więc le​ka​rze nie mają pra​wa po​sta​wie​nia
dia​gno​zy – kan​dy​do​za. Wy​my​śla się ja​kieś fik​cyj​ne cho​ro​by, ale kan​dy​do​-
zy się nie uzna​je, i już – cho​rzy na kan​dy​do​zę są zdro​wi, bo tak zo​sta​ło po​-
sta​no​wio​ne. Szcze​gól​nie nie​bez​piecz​ne jest szcze​pie​nie cho​rych nie​mow​-
ląt, a nie​mow​ląt ob​cią​żo​nych kan​dy​do​zą odzie​dzi​czo​ną po ro​dzi​cach jest
nie​bez​piecz​ne po​dwój​nie, bo​wiem ich na​bło​nek je​li​to​wy nie dość, że jest
sła​by (bo są nie​mow​lę​ta​mi nie​zdol​ny​mi na​wet do tra​wie​nia po​kar​mu in​-
ne​go niż mle​ko), to na do​da​tek ich or​ga​nizm nie wy​twa​rza prze​ciw​ciał
prze​ciw​ko grzy​bom Can​di​da. Za​sta​na​wia​cie się za​pew​ne, co ma wspól​ne​-
go na​bło​nek je​li​to​wy z kok​taj​lem peł​nym za​raz​ków i tok​syn, zwa​nym
szcze​pion​ką, wstrzy​ki​wa​nym w ra​mię.
Mało kto zda​je so​bie spra​wę, że prze​wód po​kar​mo​wy jest naj​więk​szym
ukła​dem wy​dal​ni​czym or​ga​ni​zmu, do któ​re​go dro​gą wą​tro​bo​wą oraz przez
gru​czo​ły ślu​zo​we i su​ro​wi​cze tra​fia​ją krą​żą​ce we krwi i lim​fie tok​sycz​ne sub​-
stan​cje. Przy​kła​dem mogą być bak​te​rio​bój​cze an​ty​bio​ty​ki, któ​re bez wzglę​du
na to, czy są po​da​wa​ne do​ust​nie, do​mię​śnio​wo, czy do​żyl​nie, i tak nisz​czą
flo​rę bak​te​ryj​ną prze​wo​du po​kar​mo​we​go, gdyż tam są wła​śnie wy​da​la​ne.
Nie po​win​no ni​ko​go dzi​wić, że tok​sycz​ne skład​ni​ki szcze​pion​ki uszka​dza​-
ją, a na​wet za​bi​ja​ją de​li​kat​ne ko​mór​ki na​błon​ko​we nie​mow​lę​cia. W nor​mal​-
nych wa​run​kach or​ga​nizm dąży do zre​ge​ne​ro​wa​nia na​błon​ka po​przez wy​-
mia​nę uszko​dzo​nych ko​mó​rek na nowe, zaś sys​tem od​por​no​ścio​wy dba o to,
żeby po​żyw​ki, jaką jest mar​twi​cza tkan​ka na​błon​ka, nie za​sie​dlił grzyb C. al​-
bi​cans, blo​ku​jąc swo​ją obec​no​ścią pro​ces re​ge​ne​ra​cji. Zgo​ła ina​czej rzecz ma
się w przy​pad​ku nie​mow​ląt ob​cią​żo​nych dzie​dzicz​ną kan​dy​do​zą, któ​rych or​-
ga​nizm nie wy​twa​rza prze​ciw​ciał prze​ciw​ko grzy​bom Can​di​da. One, je​śli na​-
wet przed szcze​pie​niem nie mia​ły kan​dy​do​zy, to po szcze​pie​niu to się zmie​-
nia. Ale cóż – kan​dy​do​zy nie uzna​je się jako cho​ro​by, to​też nie fi​gu​ru​je ona
w wy​ka​zie po​wi​kłań po​szcze​pien​nych. Tym spo​so​bem rze​ko​me za​po​bie​ga​-
nie cho​ro​bom w rze​czy​wi​sto​ści przy​czy​nia się do po​wsta​nia cho​rób, któ​rych
rze​ko​mo nie ma, przy​naj​mniej ofi​cjal​nie.

3. Le​cze​nie kan​dy​do​zy ogól​no​ustro​jo​wej


Trze​ba tu​taj wy​ja​śnić pew​ną klu​czo​wą spra​wę. Otóż kan​dy​do​za jest za​ka​-
że​niem opor​tu​ni​stycz​nym, co zna​czy, że wy​wo​łu​ją​cy je grzyb C. al​bi​cans
nie jest mię​so​żer​nym pa​to​ge​nem, lecz ży​wią​cym się mar​twi​czą tkan​ką
opor​tu​ni​stą. Kan​dy​do​zą nie trze​ba się za​ra​żać. Wy​star​czy, że w na​szym
cie​le po​ja​wi się od​po​wied​nia ilość mar​twych lub choć​by tyl​ko sła​bych ko​-
mó​rek, a grzyb C. al​bi​cans tam się po​ja​wi. Skąd? Ze​wsząd, po​nie​waż za​-
rod​ni​ki tego grzy​ba są wszech​obec​ne w na​szym śro​do​wi​sku. To tłu​ma​czy,
dla​cze​go le​cze​nie kan​dy​do​zy le​ka​mi prze​ciw​grzy​bi​czy​mi przy​no​si je​dy​nie
chwi​lo​we efek​ty. Za​raz po za​koń​cze​niu ku​ra​cji na​stę​pu​je po​now​ne za​sie​-
dle​nie po​żyw​ki, któ​ra po le​cze​niu wszak po​zo​sta​je. Mało to po​cie​sza​ją​ce,
ale tak wła​śnie jest. Istot​ny jest jed​nak wnio​sek, któ​ry z tego fak​tu na​le​ży
wcią​gnąć – je​dy​nym spo​so​bem usu​nię​cia z or​ga​ni​zmu grzy​ba C. al​bi​cans
jest ode​bra​nie mu po​żyw​ki. Tyl​ko jak to zro​bić?
Me​to​da nie jest ani ła​twa, ani szyb​ka, ale trud​no. Waż​ne jed​nak, że jest.
Jest ona w grun​cie rze​czy pro​sta, lo​gicz​na i je​dy​na, a po​le​ga na wy​eli​mi​no​-
wa​niu nie grzy​bów, któ​re i tak za​raz po​wró​cą, je​śli po​zo​sta​nie po​żyw​ka, lecz
owej po​żyw​ki. Żeby to osią​gnąć, trze​ba speł​nić dwa pod​sta​wo​we wa​run​ki:
1. za​trzy​mać pro​ces wy​twa​rza​nia wa​dli​wych, nie w peł​ni wy​kształ​co​nych,
a więc sła​bych ko​mó​rek,
2. wy​eli​mi​no​wać już ist​nie​ją​ce wa​dli​we, nie w peł​ni wy​kształ​co​ne, a więc
sła​be ko​mór​ki.
Pod​sta​wo​wym wa​run​kiem wy​twa​rza​nia zdro​wych ko​mó​rek jest sys​te​ma​-
tycz​ne do​star​cza​nie or​ga​ni​zmo​wi od​po​wied​niej ilo​ści nie tyl​ko sub​stan​cji
bu​dul​co​wych, ale tak​że wi​ta​min re​gu​lu​ją​cych pro​ces bu​do​wy no​wych ko​-
mó​rek. Szko​puł w tym, że zja​da​nie wi​ta​min, na​wet w ol​brzy​mich ilo​-
ściach, zda się na nic, je​śli nie zo​sta​ną one wchło​nię​te.
Za wchła​nia​nie, czy​li po​bie​ra​nie sub​stan​cji od​żyw​czych z prze​wo​du po​-
kar​mo​we​go, w tym wi​ta​min, od​po​wie​dzial​ny jest na​bło​nek je​li​to​wy. Peł​ni on
nie tyl​ko rolę ba​rie​ry od​dzie​la​ją​cej śro​do​wi​sko or​ga​ni​zmu od śro​do​wi​ska
prze​wo​du po​kar​mo​we​go, ale peł​ni tak​że rolę fil​tru prze​pusz​cza​ją​ce​go
z prze​wo​du po​kar​mo​we​go do or​ga​ni​zmu ści​śle okre​ślo​ne sub​stan​cje, czy​li
wła​śnie sub​stan​cje od​żyw​cze. Kan​dy​do​za na​błon​ka świad​czy, że two​rzą go
ko​mór​ki albo sła​be, albo wręcz mar​twe. W tej sy​tu​acji nie może być mowy
o pra​wi​dło​wym wchła​nia​niu sub​stan​cji od​żyw​czych, w tym wi​ta​min re​gu​lu​-
ją​cych pro​ces bu​do​wy ko​mó​rek. Tak więc or​ga​nizm nie może wy​mie​nić wa​-
dli​wych ko​mó​rek na​błon​ko​wych na peł​no​war​to​ścio​we, bo bra​ku​je mu wi​ta​-
min, któ​rych nie może wchło​nąć, bo ko​mór​ki na​błon​ko​we są wa​dli​we. Jak
wi​dzi​my, jest to błęd​ne koło, któ​re trze​ba w któ​rymś miej​scu prze​rwać. By
tego do​ko​nać, na​le​ży wdro​żyć mik​stu​rę oczysz​cza​ją​cą oraz die​tę proz​dro​-
wot​ną. Teo​re​tycz​nie jest to pro​ste, ale w prak​ty​ce bywa roz​ma​icie.
Za​da​niem mik​stu​ry oczysz​cza​ją​cej jest oczysz​cze​nie na​błon​ka je​li​to​we​go
z pa​so​ży​tu​ją​cych na nim grzy​bów. Jed​nak trze​ba zdać so​bie spra​wę, że ów
grzyb peł​ni w nim rolę plom​by, po usu​nię​ciu któ​rej po​zo​sta​je dziu​ra. Z uwa​gi
na to, że wciąż tkwi​my w błęd​nym kole nie​do​bo​ru wi​ta​min spo​wo​do​wa​nym
tym, że z po​wo​du nie​do​bo​ru wi​ta​min ko​mór​ki na​błon​ko​we są kiep​skiej ja​ko​-
ści, a więc wchła​nia​nie wi​ta​min jest po pro​stu upo​śle​dzo​ne, or​ga​nizm nie
jest w sta​nie wy​pro​du​ko​wać peł​no​spraw​nych ko​mó​rek, by wy​peł​nić nimi po​-
wsta​łą dziu​rę. Tak więc na po​cząt​ku ku​ra​cji po​ja​wia​ją się ob​ja​wy wska​zu​ją​ce
na po​gor​sze​nie, co wie​lu może znie​chę​cić.
Pierw​szy etap die​ty proz​dro​wot​nej ma na celu zli​kwi​do​wa​nie pa​to​lo​gicz​-
ne​go prze​ro​stu droż​dża​ków C. al​bi​cans, zwa​ne​go droż​dży​cą je​lit. Jest to fun​-
da​men​tal​ny wa​ru​nek prze​rwa​nia błęd​ne​go koła nie​do​bo​ru wi​ta​min spo​wo​-
do​wa​ne​go upo​śle​dze​niem ich wchła​nia​nia, a to z tego wzglę​du, że droż​dża​ki
C. al​bi​cans są za​rod​ni​ka​mi wy​wo​łu​ją​cych kan​dy​do​zę grzy​bów C. al​bi​cans.
War​to zwró​cić uwa​gę, że li​kwi​da​cja prze​ro​stu droż​dża​ków nie na​stę​pu​je
wsku​tek za​sto​so​wa​nia ja​kichś le​ków, lecz w na​stęp​stwie po​zba​wie​nia po​-
żyw​ki, któ​rą dla nich sta​no​wią wę​glo​wo​da​ny.
Die​ta proz​dro​wot​na jest roz​pi​sa​na na 4 eta​py peł​ne za​ka​zów i na​ka​zów,
któ​rych bez​względ​nie na​le​ży prze​strze​gać. Nie​ste​ty, wie​lu nie przy​wią​zu​je
do nich na​le​ży​tej wagi – a to zje​dzą ciast​ko, bo byli w to​wa​rzy​stwie i nie wy​-
pa​da​ło od​mó​wić, a to zje​dzą pie​ro​gi, bo byli w go​ściach i nie wy​pa​da​ło ro​bić
przy​kro​ści go​spo​da​rzom, albo „ra​dy​kal​nie ogra​ni​cza​ją” ilość zja​da​ne​go chle​-
ba do jed​nej krom​ki na dzień. I jak mogą oni wyjść z za​klę​te​go krę​gu, sko​ro
prak​ty​ka wska​zu​je, że zje​dze​nie jed​nej krom​ki chle​ba cofa pro​ces zdro​wie​nia
o 2 mie​sią​ce? Je​śli ktoś nie po​tra​fi prze​pro​wa​dzić die​ty proz​dro​wot​nej bez
od​chy​leń, to niech się na​wet za nią nie bie​rze. Niech so​bie cho​ru​je. Wi​dać to
lubi.
Waż​nym ele​men​tem w pro​ce​sie prze​ry​wa​nia wy​żej opi​sa​ne​go błęd​ne​go
koła jest kok​tajl błon​ni​ko​wy, za​da​niem któ​re​go jest m.in. star​cie naj​słab​-
szych ko​mó​rek na​błon​ko​wych, po któ​rych po​zo​sta​ją dziu​ry, a więc stan zdro​-
wia nie​ja​ko po​gar​sza się. I tu się po​twier​dza za​sa​da le​cze​nia cho​rób za po​-
mo​cą pro​fi​lak​ty​ki proz​dro​wot​nej: Musi być go​rzej, żeby mo​gło być le​piej.
Stra​te​gia mik​stu​ry oczysz​cza​ją​cej wraz z die​tą proz​dro​wot​ną wspar​tą
kok​taj​lem błon​ni​ko​wym ko​niec koń​ców przy​no​si ocze​ki​wa​ne efek​ty na po​-
zio​mie prze​wo​du po​kar​mo​we​go – na​bło​nek je​li​to​wy zo​sta​je zre​ge​ne​ro​wa​ny;
po​pra​wia się wchła​nia​nie wi​ta​min. Wów​czas na​stę​pu​je etap eli​mi​na​cji osła​-
bio​nych ko​mó​rek z po​zo​sta​łych tka​nek, by tym spo​so​bem po​zba​wić grzy​by
C. al​bi​cans po​żyw​ki, co jest rów​no​znacz​ne z po​zby​ciem się tak​że grzy​bów,
któ​re po​zba​wio​ne po​żyw​ki po pro​stu giną. I tu​taj po​twier​dza się za​sa​da, że
kan​dy​do​za nie jest cho​ro​bą, któ​rą moż​na wy​le​czyć le​ka​mi, więc me​dy​cy​na
ma ja​kąś ra​cję, nie uzna​jąc jej jako cho​ro​by. W ta​kim ra​zie czym jest kan​dy​-
do​za? Kan​dy​do​za jest ob​ja​wem ogól​nej kon​dy​cji or​ga​ni​zmu.

4. Le​cze​nie osób ob​cią​żo​nych kan​dy​do​zą dzie​dzicz​ną


Le​cze​nie osób z kan​dy​do​zą ogól​no​ustro​jo​wą jest dłu​go​trwa​łe, ze wzglę​du
na ko​niecz​ność wy​mia​ny spo​rej ilo​ści ko​mó​rek, a co do​pie​ro le​cze​nie
osób, któ​re odzie​dzi​czy​ły kan​dy​do​zę po ro​dzi​cach. W ich or​ga​ni​zmach
prak​tycz​nie wszyst​kie ko​mór​ki na​da​ją się do wy​mia​ny, jed​nak or​ga​nizm
ni​g​dy nie de​cy​du​je się na usu​nię​cie wszyst​kich ko​mó​rek na raz, co nie​-
chyb​nie spo​wo​do​wa​ło​by śmierć. Or​ga​nizm, w swej mą​dro​ści, dzia​ła po​-
wo​li i sys​te​ma​tycz​nie, co, siłą rze​czy, wy​ma​ga od cho​re​go dużo cier​pli​wo​-
ści, gdyż prze​wi​dy​wa​ny czas, po któ​rym moż​na ocze​ki​wać względ​nej po​-
pra​wy sta​nu zdro​wia, sza​cu​je się na trzy do pię​ciu lat.
O ile cho​rym do​tknię​tym kan​dy​do​zą ogól​no​ustro​jo​wą z re​gu​ły wy​star​cza
wdro​że​nie die​ty proz​dro​wot​nej, to ob​cią​że​ni kan​dy​do​zą odzie​dzi​czo​ną po
ro​dzi​cach ku​ra​cję po​win​ni roz​po​cząć od mo​no​die​ty prze​zna​czo​nej dla cięż​-
kich przy​pad​ków aler​gii (roz​dział 9). Jest to uza​sad​nio​ne fak​tem, że cięż​kiej
kan​dy​do​zie na​der czę​sto to​wa​rzy​szą aler​gie po​kar​mo​we, któ​re na​wet po
wdro​że​niu mo​no​die​ty trud​no jest wy​eli​mi​no​wać.
Inne new​ral​gicz​ne miej​sca u osób ob​cią​żo​nych kan​dy​do​zą odzie​dzi​czo​ną
po ro​dzi​cach to: • jama no​so​wa (tom 1, str. 181) • za​to​ki czasz​ko​we (tom 1, ry​-
su​nek 5, str. 76) • prze​strzeń pod​pa​ję​czy​nów​ko​wa[17]. W prze​strze​niach tych
w oby​dwu gru​pach cho​rych, z ja​kie​goś nie​zna​ne​go po​wo​du, gro​ma​dzą się
nie​praw​do​po​dob​ne ilo​ści zgęst​nia​łej, rop​nej fleg​my. Nie trze​ba chy​ba do​da​-
wać, że jest to do​sko​na​łe sie​dli​sko dla grzy​ba C. al​bi​cans. Gdy, po uszczel​nie​-
niu na​błon​ka je​li​to​we​go, or​ga​nizm przy​stę​pu​je do ewa​ku​acji fleg​my, cho​ry
nie może uwie​rzyć, że może jej być tak dużo, i że tak dłu​go może to trwać.
Nie​któ​rzy pró​bu​ją „coś z tym zro​bić”; ja​koś za​blo​ko​wać. Naj​pierw „kla​sycz​-
nie” – an​ty​bio​ty​ka​mi. Je​śli to nie po​mo​że, a za​zwy​czaj nie po​mo​że, me​dy​cy​na
aka​de​mic​ka ma jesz​cze w za​na​drzu chi​rur​gicz​ne czysz​cze​nie za​tok, za po​-
mo​cą młot​ka, dłu​ta i wier​ta​ki. Po​tem cho​rzy chwy​ta​ją się me​tod tzw. me​dy​-
cy​ny na​tu​ral​nej, któ​ra ofe​ru​je im naj​roz​ma​it​sze su​ple​men​ty, płu​ka​nia, in​ha​-
la​cje, za​su​sze​nie lam​pą, a więc po​zo​sta​wie​nie nie dość, że po​żyw​ki dla grzy​-
ba C. al​bi​cans, to jesz​cze jego prze​trwal​ni​ków w gło​wie cho​re​go. Taka ty​ka​ją​-
ca bom​ba ze​ga​ro​wa.
Tak​że ho​me​opa​tia nie po​zo​sta​je tu​taj w tyle i ofe​ru​je roz​ma​ite kro​ple i kul​-
ki ma​ją​ce rze​ko​mo za​bi​jać ko​mór​ki pa​to​ge​nów i po​zo​sta​wić przy ży​ciu ko​-
mór​ki or​ga​ni​zmu ży​wi​cie​la. Pro​blem z ho​me​opa​tią po​le​ga nie na tym, że ona
nie dzia​ła, tyl​ko na tym, że ona dzia​ła, ale nikt nie wie, jak. Sami ho​me​opa​ci
tego nie wie​dzą. Szko​puł w tym, że nie moż​na prze​wi​dzieć ne​ga​tyw​ne​go
i dłu​go​fa​lo​we​go dzia​ła​nia ho​me​opa​tii. Ho​me​opa​ci twier​dzą, rzecz ja​sna, że
ho​me​opa​tia nie ma dzia​łań ubocz​nych. Ale skąd to wie​dzą, sko​ro sami nie
wie​dzą, jak toto dzia​ła? Czcza pa​pla​ni​na. Fak​ty są ta​kie, że po za​sto​so​wa​niu
kro​pel bądź ku​lek ho​me​opa​tycz​nych, coś rze​czy​wi​ście się dzie​je – ob​ja​wy ła​-
god​nie​ją, cho​ry ma wra​że​nie, że wra​ca do zdro​wia. Ale na krót​ko, bo gdy tyl​-
ko prze​sta​nie sto​so​wać leki ho​me​opa​tycz​ne, ob​ja​wy wra​ca​ją ze zdwo​jo​ną
siłą.
Ostat​nio co​raz po​pu​lar​niej​sze są urzą​dze​nia elek​trycz​ne emi​tu​ją​ce sła​be
sy​gna​ły elek​trycz​ne bądź fale elek​tro​ma​gne​tycz​ne, słu​żą​ce do za​bi​ja​nia pa​to​-
ge​nów. I tu zno​wu na​stę​pu​je chwi​lo​wa po​pra​wa, po któ​rej ob​ja​wy po​wra​ca​ją
ze zdwo​jo​ną siłą. Dla​cze​go? A co się dzie​je z cia​ła​mi owych za​bi​tych pa​to​ge​-
nów? Zni​ka​ją? By​naj​mniej. Po​zo​sta​ją w tkan​kach, w któ​rych zo​sta​ły za​bi​te,
gdzie się roz​kła​da​ją, jak to tru​py. Czy może dzi​wić, że po ku​ra​cji jest go​rzej
niż przed ku​ra​cją?
Nie​ste​ty, bez ewa​ku​acji fleg​my za​le​ga​ją​cej w prze​strze​niach czasz​ki, zli​-
kwi​do​wa​nie kan​dy​do​zy jest po pro​stu nie​moż​li​we, zwłasz​cza u osób ob​cią​żo​-
nych kan​dy​do​zą odzie​dzi​czo​ną po ro​dzi​cach, któ​rych or​ga​nizm nie wy​twa​-
rza prze​ciw​ciał prze​ciw​ko grzy​bom z ga​tun​ku Can​di​da, głów​nie C. al​bi​cans.
Je​dy​ne, co po​zo​sta​je, to uzbro​ić się w cier​pli​wość i cze​kać, aż or​ga​nizm do​-
pro​wa​dzi ewa​ku​ację po​żyw​ki grzy​ba C. al​bi​cans do koń​ca – do ostat​niej kro​-
pli.
Znacz​nie le​piej jest w przy​pad​ku dzie​ci ob​cią​żo​nych kan​dy​do​zą nie​odzie​-
dzi​czo​ną po ro​dzi​cach, u któ​rych pro​ces zdro​wie​nia po​przez dzia​ła​nie pro​fi​-
lak​tycz​ne jest znacz​nie krót​szy, ale dla ro​dzi​ców i tak jest zbyt dłu​gi, zwłasz​-
cza że trud​no obo​jęt​nie zno​sić wi​dok cier​pią​ce​go dziec​ka, a co do​pie​ro swo​-
je​go. W ta​kich sy​tu​acjach na​le​ży wziąć pod uwa​gę, że to in​we​sty​cja w przy​-
szłość na​sze​go dziec​ka, i że póź​niej by​ło​by o wie​le trud​niej.
Roz​dział 14

Grzy​bi​ca tcha​wi​cy

O bec​nie więk​szość lu​dzi do​tknię​ta jest mniej lub bar​dziej za​awan​so​-


wa​ną grzy​bi​cą tcha​wi​cy, ob​ja​wia​ją​cą się uczu​ciem za​most​ko​we​go
cię​ża​ru, któ​ry nie jest ob​ja​wem dusz​ni​cy bo​le​snej, po​nie​waż, po pierw​sze
wy​stę​pu​je nie tyl​ko po wy​sił​ku, po wtó​re, nie to​wa​rzy​szy mu za​most​ko​wy
ból. Spe​cy​ficz​nym ob​ja​wem grzy​bi​cy tcha​wi​cy jest „gra​nie” w pier​siach,
któ​re mija po wy​ka​sła​niu mniej​sze​go albo więk​sze​go frag​men​tu bia​ła​wej
bło​ny. Cho​re​mu czę​sto przy​tra​fia​ją się „nie​spo​dzian​ki” w po​sta​ci za​pia​-
nia gło​su na po​cząt​ku wy​po​wie​dzi, dla​te​go cho​rzy, na​ucze​ni przy​krym
do​świad​cze​niem, za​nim coś po​wie​dzą, zwy​kli przed​tem od​chrzą​ki​wać.
Okre​so​wo po​ja​wia się upo​rczy​we po​ka​sły​wa​nie i od​chrzą​ki​wa​nie, zwłasz​-
cza rano. Ob​ja​wy za​zwy​czaj są sto​sun​ko​wo ła​god​ne, to​też, nie​ste​ty, ła​two
moż​na się do nich przy​zwy​cza​ić, zwłasz​cza że le​ka​rze ba​ga​te​li​zu​ją spra​wę,
prze​ko​nu​jąc cho​re​go, że taka już jego uro​da, więc ra​dzą na​uczyć się z tym
żyć. Cza​sa​mi skie​ru​ją na ja​kieś ba​da​nia, z któ​rych wy​ni​ka, że cho​ry jest zdro​-
wy. Wte​dy roz​kła​da​ją ręce i kie​ru​ją de​li​kwen​ta do psy​chia​try. A prze​cież
prze​ro​śnię​cie ścia​ny tcha​wi​cy przez grzy​ba (za​zwy​czaj Can​di​da al​bi​cans) nie
jest ja​kąś bła​host​ką, lecz po​waż​nym roz​sz​czel​nie​niem bło​ny ślu​zo​wej.
W przy​pad​ku skó​ry, każ​de roz​sz​czel​nie​nie po​kry​wa​ne jest stru​pem. Po​-
dob​nie jest z bło​ną ślu​zo​wą, tyle że strup za​stę​pu​je tzw. bło​na rze​ko​ma. Jest
to bia​ło​sza​ra cien​ka war​stwa, utwo​rzo​na z wy​się​ku włók​ni​ko​we​go i mar​-
twych ko​mó​rek na​błon​ka.
Ścia​na tcha​wi​cy po​kry​ta jest na​błon​kiem mi​gaw​ko​wym, któ​re​go za​da​-
niem jest trans​port ślu​zu wy​mie​sza​ne​go z ku​rzem wy​chwy​co​nym w dol​nych
dro​gach od​de​cho​wych. Owa mie​sza​ni​na jest trans​por​to​wa​na w stro​nę gar​-
dła, gdzie zo​sta​nie po​łknię​ta w bez​wa​run​ko​wym od​ru​chu po​ły​ka​nia śli​ny. Je​-
śli na jej dro​dze sta​nie prze​szko​da, to two​rzy się za​tor, któ​ry w górę dróg od​-
de​cho​wych może prze​pchnąć je​dy​nie sil​ny stru​mień po​wie​trza. Stąd to cią​-
głe od​chrzą​ki​wa​nie i po​ka​sły​wa​nie, któ​re po​draż​nia stru​ny gło​so​we, przez co
głos cho​re​go robi się chry​pią​cy.
Bez​u​stan​nie mu​szę przy​po​mi​nać, że kan​dy​do​za, bo o niej mowa, nie jest
cho​ro​bą jako taką, a je​dy​nie świa​dec​twem ogól​nej kon​dy​cji or​ga​ni​zmu, co tu
ga​dać – kiep​skiej. Mniej wię​cej u po​ło​wy cho​rych stan ten jest per​ma​nent​ny,
więc w za​sa​dzie nic istot​ne​go się nie dzie​je – nie cho​ru​ją na cho​ro​by in​fek​-
cyj​ne, do swo​ich do​le​gli​wo​ści zaś się przy​zwy​cza​ja​ją, więc są świę​cie prze​ko​-
na​ni, że tak w ogó​le to są zdro​wi, bo inni mają go​rzej, za co dzię​ku​ją Bogu.
Tym​cza​sem za​most​ko​wy prze​wle​kły stan za​pal​ny nie jest obo​jęt​ny dla usy​tu​-
owa​nych w tym re​jo​nie or​ga​nów, szcze​gól​nie dla ser​ca, gra​si​cy, a cza​sa​mi
tak​że tar​czy​cy. Wie​le prze​sła​nek wska​zu​je na to, że pod​da​wa​nie gru​czo​łu
gra​si​cy dłu​go​trwa​łe​mu od​dzia​ły​wa​niu sta​nu za​pal​ne​go może spo​wo​do​wać
nad​mier​ną pro​duk​cję lim​fo​cy​tów T i wy​wo​łać mia​ste​nię[18], na​to​miast dłu​go​-
trwa​le utrzy​mu​ją​cy się stan za​pal​ny w re​jo​nie tar​czy​cy może być przy​czy​ną
jej nie​do​czyn​no​ści, spo​wo​do​wa​nej zmia​na​mi mar​twi​czy​mi frag​men​tów
tkan​ki, albo wręcz ca​łe​go gru​czo​łu (tom 2, str. 75).
Za​most​ko​wy stan za​pal​ny czę​sto daje się we zna​ki pra​we​mu przed​sion​ko​-
wi ser​ca, gdzie znaj​du​je się wę​zeł za​to​ko​wo-przed​sion​ko​wy. Two​rzą go wy​-
spe​cja​li​zo​wa​ne ko​mór​ki ma​ją​ce zdol​ność spon​ta​nicz​nych wy​ła​do​wań elek​-
trycz​nych, wy​zwa​la​ją​cych im​pul​sy sty​mu​lu​ją​ce skur​cze ser​ca. Po od​po​wied​-
nim wzmoc​nie​niu są one re​je​stro​wa​ne w za​pi​sie EKG. Nie trze​ba być spe​cja​-
li​stą, żeby się do​my​ślić, że stan za​pal​ny musi mieć wpływ na wę​zeł za​to​ko​-
wo-przed​sion​ko​wy. Nie trze​ba chy​ba ni​ko​go prze​ko​ny​wać, że ów wpływ jest
iście ne​ga​tyw​ny. Naj​czę​ściej jest to nie​re​gu​lar​ny rytm pra​cy ser​ca, przy​po​mi​-
na​ją​cy ty​ka​nie roz​kle​ko​ta​ne​go bu​dzi​ka.
Za​zwy​czaj roz​re​gu​lo​wa​niu ryt​mu za​to​ko​we​go ser​ca to​wa​rzy​szą zmia​ny
tęt​na, któ​re naj​czę​ściej jest przy​śpie​szo​ne i waha się mię​dzy 80 a 90 ude​rzeń
na mi​nu​tę, przy czym ist​nie​je ten​den​cja do tak zwa​nej ta​chy​kar​dii, tj. ryt​mu
skur​czów ser​ca prze​kra​cza​ją​ce​go 100 ude​rzeń na mi​nu​tę. Rza​dziej, zwłasz​-
cza u osób w po​de​szłym wie​ku, no​tu​je się spa​dek tęt​na po​ni​żej 50 ude​rzeń
na mi​nu​tę, co pro​wa​dzi do za​gra​ża​ją​cej ży​ciu za​pa​ści krą​że​nio​wej, tj. nie​wy​-
dol​no​ści ukła​du krą​że​nia, któ​rej głów​ną przy​czy​ną jest spa​dek ob​ję​to​ści wy​-
rzu​to​wej i mi​nu​to​wej ser​ca. W tym wy​pad​ku wsz​cze​pia się de​li​kwen​to​wi
roz​rusz​nik ser​ca, i po spra​wie.
Sta​no​wi​sko me​dy​cy​ny ofi​cjal​nej jest wia​do​mo ja​kie – nie ma żad​ne​go
grzy​ba. Cho​ciaż ostat​nio co​raz czę​ściej po​je​dyn​czy le​ka​rze (pry​wat​nie
wpraw​dzie, ale jed​nak) przy​zna​ją, że jest. Skut​ku​je to tyl​ko tym, że do ru​ty​-
no​wych le​ków do​da​ją prze​ciw​grzy​bi​cze.
Jest rze​czą oczy​wi​stą, a przy​naj​mniej po​win​no być, że każ​da cho​ro​ba ma
dłu​gą hi​sto​rię przed​kli​nicz​ną, co na​le​ży ro​zu​mieć, że cho​rzy by​li​śmy na dłu​-
go przed tym, za​nim zo​rien​to​wa​li​śmy się, że je​ste​śmy cho​rzy. Od fak​tycz​ne​-
go za​awan​so​wa​nia cho​ro​by, czy​li wli​cza​jąc w to tak​że okres przed​kli​nicz​ny,
za​le​ży nie tyl​ko okres zdro​wie​nia, ale tak​że za​sto​so​wa​nie me​tod wspo​ma​ga​-
ją​cych or​ga​nizm w owym pro​ce​sie. Je​śli okres ten nie jest zbyt dłu​gi, to czę​-
sto wy​star​czy pro​fi​lak​ty​ka proz​dro​wot​na (mik​stu​ra oczysz​cza​ją​ca + die​ta
proz​dro​wot​na), by po​zbyć się grzy​bi​cy tcha​wi​cy w kil​ka mie​się​cy, na​to​miast
w przy​pad​kach bar​dziej za​awan​so​wa​nych trze​ba do​dat​ko​wo wdro​żyć rocz​ną
ku​ra​cję na​pa​rem zio​ło​wym na dro​gi od​de​cho​we (tom 1, str. 233).
Jest rze​czą zro​zu​mia​łą, że każ​dy chciał​by wy​zdro​wieć w te pędy, mimo że
na swo​ją cho​ro​bę pra​co​wał la​ta​mi, to​też kil​ka mie​się​cy, a co do​pie​ro rok, wy​-
da​je mu się za dłu​go. No ale cóż – czas i tak mija, więc wy​star​czy tyl​ko uzbro​-
ić się w cier​pli​wość. Szcze​gól​nie jest to po​trzeb​ne w moc​no za​awan​so​wa​nej
grzy​bi​cy tcha​wi​cy, gdy żad​ne me​to​dy wspo​ma​ga​ją​ce or​ga​nizm nie są sku​-
tecz​ne, poza jed​ną – wi​ru​so​wą cho​ro​bą in​fek​cyj​ną, naj​le​piej gry​pą (tom 1, str.
84). Trze​ba jed​nak wie​dzieć, że na tę spe​cy​ficz​ną me​to​dę wspo​ma​ga​ją​cą
zdro​wie​nie nie może so​bie po​zwo​lić or​ga​nizm sła​by.
Pi​sa​łem o tym wie​lo​krot​nie, tym nie​mniej w tym miej​scu nie od rze​czy bę​-
dzie przy​po​mnieć, że na ów grun​tow​ny re​mont, ja​kim jest in​fek​cyj​na cho​ro​-
ba wi​ru​so​wa, or​ga​nizm de​cy​du​je się tyl​ko wów​czas, gdy po​zwa​la mu na to
do​bra kon​dy​cja ogól​na. Oso​by z osła​bio​ną ogól​ną kon​dy​cją or​ga​ni​zmu nie
cho​ru​ją na tego typu cho​ro​by, któ​re są swo​istym za​wo​rem bez​pie​czeń​stwa,
ale jak już za​cho​ru​ją, to jest to rak, za​wał albo wy​lew.
Or​ga​nizm, w któ​rym roz​wi​nę​ła się moc​no za​awan​so​wa​na grzy​bi​ca cze​go​-
kol​wiek, wy​ma​ga wspar​cia wi​ru​sów, ale na to musi po​zwo​lić jego ogól​na
kon​dy​cja. Z dru​giej stro​ny, je​śli or​ga​nizm po​zwo​lił na roz​wi​nię​cie się moc​no
za​awan​so​wa​nej grzy​bi​cy, to jego ogól​na kon​dy​cja nie może być naj​lep​sza.
W ta​kich wy​pad​kach za​wsze wpa​da​my w za​klę​ty krąg, z któ​re​go moż​na
wyjść, ale nie jest to wyj​ście dla nie​cier​pli​wych, któ​rzy ocze​ku​ją szyb​kich
efek​tów, więc bio​rą się za nisz​cze​nie grzy​ba naj​roz​ma​it​szy​mi me​to​da​mi –
an​ty​bio​ty​ka​mi, su​ple​men​ta​mi, zio​ła​mi, ho​me​opa​tią, a na​wet prą​dem gal​wa​-
nicz​nym (roz​dział 20). Na po​cząt​ku są za​chwy​ce​ni, ale na krót​ko, bo grzyb
po​wra​ca ni​czym bu​me​rang, w naj​lep​szym wy​pad​ku. Go​rzej jest, gdy nie po​-
wra​ca, zaś jego miej​sce zaj​mu​je groź​niej​szy pa​to​gen, zwy​kle gron​ko​wiec zło​-
ci​sty. Przy​sło​wie o ta​kim wyj​ściu mówi, że jest jak z desz​czu pod ryn​nę. Je​dy​-
ną moż​li​wo​ścią wyj​ścia z tego za​mknię​te​go krę​gu jest wzmoc​nie​nie ogól​nej
kon​dy​cji or​ga​ni​zmu, ale nie dzię​ki ja​kimś cu​dow​nym spe​cy​fi​kom rze​ko​mo
wzmac​nia​ją​cym ogól​ną kon​dy​cję or​ga​ni​zmu, bo to pic na wodę, tyl​ko dzię​ki
usu​nię​ciu zeń tok​syn, w tym zde​fek​to​wa​nych ko​mó​rek, któ​re sta​no​wią po​-
żyw​kę dla pa​so​ży​tów, w tym grzy​bów, to​też or​ga​nizm wy​peł​nio​ny ową po​-
żyw​ką przy​cią​ga je, ni​czym brud​ny ta​lerz mu​chy (roz​dział 20, punkt 2). Naj​-
sen​sow​niej​sze, co w tym przy​pad​ku na​le​ży zro​bić, to nic nie ro​bić po​nad ty​-
po​wą pro​fi​lak​ty​kę zdro​wot​ną i cze​kać, cza​sa​mi na​wet kil​ka lat, za​nim or​ga​-
nizm zde​cy​du​je się wy​ko​rzy​stać wi​ru​sy do grun​tow​ne​go re​mon​tu, ma​ją​ce​go
na celu usu​nię​cie moc​no za​awan​so​wa​nych grzy​bic. Je​śli bę​dzie to grzy​bi​ca
tcha​wi​cy, to nie​trud​no ją po​znać po nie​zwy​kle upo​rczy​wym kasz​lu, któ​ry wy​-
da​je się nie mieć koń​ca. Mogą to​wa​rzy​szyć mu ob​ja​wy gry​po​we, ale nie mu​-
szą.
Z re​gu​ły ka​szel zwią​za​ny z usu​wa​niem grzy​bi​cy tcha​wi​cy przy współ​-
udzia​le wi​ru​sów jest na​pa​do​wy i su​chy, utrud​nia​ją​cy funk​cjo​no​wa​nie w cią​-
gu dnia, w nocy zaś nie​da​ją​cy za​snąć. W ta​kim wy​pad​ku szyb​ką ulgę przy​no​-
si sy​rop ce​bu​lo​wy (tom 1, str. 250). Po​nad​to nic nie moż​na zro​bić, a nade
wszyst​ko nie trze​ba, tyl​ko cze​kać. Ka​szel może trwać dłu​go – ty​go​dnie, mie​-
sią​ce. Na​wet je​śli nie jest su​chy, to i tak cho​ry nie od​ka​słu​je fleg​my, jak ma to
miej​sce w przy​pad​ku za​pa​le​nia dol​nych dróg od​de​cho​wych. Kor​ci nas, żeby
coś „wziąć”, ro​dzi​na i zna​jo​mi nie dają nam spo​ko​ju, ale mu​si​my zdać so​bie
spra​wę, że je​śli na tym eta​pie prze​rwie​my ów pro​ces, to mo​że​my za​prze​pa​-
ścić być może ostat​nią oka​zję po​zby​cia się moc​no za​awan​so​wa​nej grzy​bi​cy
tcha​wi​cy, bo or​ga​ni​zmo​wi może się już nie ze​chcieć po​dej​mo​wać ko​lej​nej
pró​by.
Kto cier​pli​wie do​cze​ka fi​na​łu, tego cze​ka na​gro​da. Po​ja​wia się nie​spo​dzia​-
nie, bez ja​kie​go​kol​wiek ostrze​że​nia. Po nie​zli​czo​nej ilo​ści ata​ków kasz​lu,
w któ​rymś mo​men​cie ude​rza, do​słow​nie ude​rza w gar​dło coś du​że​go, cze​go
ni​g​dy by​śmy się nie spo​dzie​wa​li, a co tkwi​ło do​tych​czas w na​szej tcha​wi​cy.
To coś, co przy​po​mi​na krą​żek pla​sti​ko​wej fo​lii, to wła​śnie jest bło​na rze​ko​-
ma. Bywa za​dzi​wia​ją​co duża, bo​wiem może osią​gnąć na​wet 3 cen​ty​me​try
śred​ni​cy. Kie​dy coś tak du​że​go po​ja​wi się na​gle w ustach, i to gdzieś jak​by
z płuc, może wy​wo​łać szo​ku​ją​ce wra​że​nie.
Naj​dziw​niej​sze jest jed​nak to, co dzie​je się po​tem. Na po​cząt​ku wpraw​dzie
po​ja​wia się pie​ką​cy ból za​most​ko​wy, ale on szyb​ko mija i po​zo​sta​je prze​mi​łe
uczu​cie lek​ko​ści od​de​chu, w kon​se​kwen​cji cze​go do​brze do​tle​nio​ny mózg
tak​że le​piej funk​cjo​nu​je, co prze​kła​da się na ja​sność my​śle​nia. Po​pra​wia się
też bar​wa gło​su i wy​ra​zi​stość wy​po​wie​dzi, przez co na​bie​ra​my pew​no​ści sie​-
bie. Jed​nym sło​wem, w zdro​wym cie​le zdro​wy duch.
Po​zo​sta​ją jesz​cze za​most​ko​we sta​ny za​pal​ne – czy ustą​pią sa​mo​ist​nie?
Trud​no po​wie​dzieć, al​bo​wiem wie​dzę prak​tycz​ną, któ​rą tu​taj pre​zen​tu​ję, ze​-
bra​łem pro​wa​dząc prak​ty​kę jako bio​ener​go​te​ra​peu​ta, z całą pew​no​ścią za​-
tem mogę za​świad​czyć, że po usu​nię​ciu blo​kad ener​ge​tycz​nych pa​cjen​ci
szyb​ko z tego wy​cho​dzą. Czy bez tego jest to moż​li​we? Moim zda​niem nie,
ale wy​klu​czyć nie mogę.
Roz​dział 15

He​mo​ro​idy i prze​to​ka od​by​tu

C iało ja​mi​ste od​by​tu, po​pu​lar​nie zwa​ne he​mo​ro​ida​mi, jest ele​men​-


tem bu​do​wy ana​to​micz​nej od​by​tu, czy​li że każ​dy czło​wiek ma he​-
mo​ro​idy. Są to spe​cy​ficz​ne struk​tu​ry na​czy​nio​we, bu​do​wą przy​po​mi​na​ją​-
ce żyły, któ​rych za​da​niem jest kon​tro​la pro​ce​su wy​da​la​nia ga​zów przy
jed​no​cze​snym za​blo​ko​wa​niu stol​ca.
He​mo​ro​idy usy​tu​owa​ne są tuż pod bło​ną ślu​zo​wą, na wy​so​ko​ści li​nii grze​-
bie​nia​stej ka​na​łu od​by​tu. W nor​mal​nych wa​run​kach he​mo​ro​idy two​rzą uwy​-
pu​kle​nie, któ​re w ba​da​niu per rec​tum za​pa​da się przy lek​kim na​ci​sku pal​ca,
jak​by była tam ja​kaś jama, stąd zwie się je cia​łem ja​mi​stym.

Ry​su​nek 1. He​mo​ro​idy

W zna​cze​niu po​tocz​nym, he​mo​ro​ida​mi na​zy​wa się upo​śle​dze​nie funk​cjo​-


no​wa​nia he​mo​ro​idów, czy​li cho​ro​bę he​mo​ro​idal​ną. W dal​szej czę​ści tego
roz​dzia​łu bę​dzie​my po​słu​gi​wać się fa​cho​wym na​zew​nic​twem, mia​no​wi​cie że
he​mo​ro​idy to ele​ment ana​to​micz​ny bu​do​wy od​by​tu, zaś jego dys​funk​cja to
cho​ro​ba he​mo​ro​idal​na.

1. Cho​ro​ba he​mo​ro​idal​na
Sła​bym punk​tem he​mo​ro​idów jest cien​ka bło​na ślu​zo​wa, któ​ra jest je​dy​ną
osło​ną utrzy​mu​ją​cą je na miej​scu. Tak więc cho​ro​by he​mo​ro​idal​ne w rze​-
czy sa​mej są kon​se​kwen​cją osła​bie​nia bło​ny ślu​zo​wej ka​na​łu od​by​tu.
Osła​bio​na bło​na ślu​zo​wa ła​two ule​ga de​for​ma​cji, zwłasz​cza gdy jest pod​-
da​na du​że​mu na​pię​ciu wy​stę​pu​ją​ce​mu pod​czas za​parć albo par​cia po​ro​do​-
we​go, stąd po​wszech​nie uwa​ża się, że przy​czy​ną cho​rób he​mo​ro​idal​nych są
wła​śnie za​par​cia i/lub po​ro​dy, bo​wiem wła​śnie po nich za​zwy​czaj cho​ro​by
he​mo​ro​idal​ne „wy​cho​dzą”. Tym​cza​sem, za​nim się ujaw​nią, cho​ro​by he​mo​ro​-
idal​ne, jak i wszyst​kie inne cho​ro​by, mają za sobą wie​lo​let​nią hi​sto​rię.
Pierw​szy ob​jaw cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej po​ja​wia się bar​dzo wcze​śnie, za​-
zwy​czaj w dzie​ciń​stwie, a jest nim swę​dze​nie od​by​tu, przy czym nie jest to
swę​dze​nie po​wierzch​nio​we, cha​rak​te​ry​stycz​ne dla owsi​cy, lecz głę​bo​kie, zlo​-
ka​li​zo​wa​ne w ka​na​le od​by​tu. Ob​jaw ten świad​czy, że nad​mier​nie roz​mno​żo​-
ne w je​li​cie gru​bym droż​dża​ki Can​di​da al​bi​cans (tom 1, str. 177) pró​bu​ją „za​-
kieł​ko​wać” w bło​nie ślu​zo​wej ka​na​łu od​by​tu. Or​ga​nizm nie od razu do tego
do​pusz​cza, to​też owo swę​dze​nie przez kil​ka lat po​ja​wia się i za​ni​ka.
Wresz​cie przy​cho​dzi ten mo​ment, gdy opór or​ga​ni​zmu zo​sta​je po​ko​na​ny,
za​rod​ni​ki grzy​bów Can​di​da al​bi​cans pe​ne​tru​ją na​bło​nek ka​na​łu od​by​tu i prze​-
ista​cza​ją się w grzy​by Can​di​da al​bi​cans, któ​re jako nit​ko​wa​te ple​chy prze​ra​-
sta​ją bło​nę ślu​zo​wą od​by​tu. Czy​li że mamy grzy​bi​cę od​by​tu. Ob​ja​wem świad​-
czą​cym, że ów akt się do​ko​nał, jest nie​przy​jem​ne uczu​cie nie​peł​ne​go wy​-
próż​nie​nia po od​da​niu stol​ca. Uczu​cie to utrzy​mu​je się od kil​ku do kil​ku​na​-
stu mi​nut, tak że cho​ry wy​cho​dzi z to​a​le​ty z par​ciem na sto​lec i za​raz do niej
wra​ca, by usiąść na se​de​sie i… nie zro​bić nic.
Grzy​bi​ca od​by​tu daje o so​bie znać prze​wle​kłym za​pa​le​niem ze​wnętrz​nej
ślu​zów​ki od​by​tu, któ​ra jest bez prze​rwy mo​kra i wy​dzie​la za​pach zjeł​cza​łe​go
żół​te​go sera. W sta​nach za​ostrze​nia cho​ro​by po​ja​wia się pie​cze​nie, a na​wet
ból. Jest to stan nie​przy​jem​ny, ale o wie​le gor​sze rze​czy dzie​ją się głę​biej,
w ka​na​le od​by​tu, gdzie grzyb Can​di​da al​bi​cans prze​ra​sta bło​nę ślu​zo​wą osła​-
nia​ją​cą he​mo​ro​idy, przez co wy​wo​łu​je znacz​ne jej osła​bie​nie, a tym sa​mym
po​dat​ność na roz​cią​ga​nie. W tej sy​tu​acji każ​de na​pię​cie na​czyń krwio​no​-
śnych he​mo​ro​idów, wy​stę​pu​ją​ce pod​czas za​parć, po​ro​du, a na​wet wy​sił​ku fi​-
zycz​ne​go, wy​wo​łu​je wy​brzu​sze​nie, zwa​ne cho​ro​bą he​mo​ro​idal​ną.
Ry​su​nek 2. Roz​wój cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej

2. Le​cze​nie cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej


Uwa​ża się, że cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej nie da się wy​le​czyć, mimo to ist​nie​je
mnó​stwo spo​so​bów i le​ków ma​ją​cych ją rze​ko​mo le​czyć. W rze​czy​wi​sto​ści
uzy​ska​nie trwa​łych efek​tów w le​cze​niu cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej jest sto​-
sun​ko​wo trud​ne, cza​sa​mi bar​dzo, ale jest moż​li​we. Przede wszyst​kim na​-
le​ży wdro​żyć pro​fi​lak​ty​kę proz​dro​wot​ną, tj. mik​stu​rę oczysz​cza​ją​cą i die​-
tę proz​dro​wot​ną, by tym spo​so​bem usu​nąć przy​czy​nę cho​ro​by, jaka by
ona nie była.
W le​cze​niu, a tak​że pro​fi​lak​ty​ce cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej, waż​ne są dzia​ła​-
nia miej​sco​we. Nade wszyst​ko, nie na​le​ży uży​wać pa​pie​ru to​a​le​to​we​go za​pa​-
cho​we​go. Po wtó​re, na​le​ży pod​my​wać się po każ​dym od​da​niu stol​ca. Je​śli
mamy taką moż​li​wość, uży​wa​my sza​re​go my​dła, je​śli nie, to pod​my​wa​my się
czy​stą wodą, naj​le​piej cie​płą, a na​stęp​nie de​li​kat​nie osu​sza​my ręcz​ni​kiem
pa​pie​ro​wym. Za​bieg koń​czy​my za​wsze po​sma​ro​wa​niem od​by​tu ma​ścią z wi​-
ta​mi​ną A (tom 1, str. 240), z tym że w tym przy​pad​ku bez sło​wa „ochron​na”,
któ​ra za​wie​ra sub​stan​cje za​pa​cho​we. Je​śli cho​ro​bie he​mo​ro​idal​nej to​wa​rzy​-
szy swę​dze​nie i/lub pie​cze​nie w ka​na​le od​by​tu, to na​kła​da​my ma​ści do od​by​-
tu tak głę​bo​ko, jak się​ga pa​lec. Czy dzia​ła​nia te wy​star​czą, żeby po​zbyć się
cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej? Ra​czej nie, ale z całą pew​no​ścią za​po​bie​gną jej roz​-
wo​jo​wi, a po​nad​to przy​nio​są cho​re​mu ulgę, co nie jest bez zna​cze​nia, jed​-
nak​że aby po​zbyć się cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej na trwa​łe, po​trzeb​ne są dzia​ła​-
nia do​dat​ko​we, pro​wo​ku​ją​ce cho​ro​bę he​mo​ro​idal​ną do wy​co​fa​nia się.
Naj​prost​szym spo​so​bem wspo​ma​ga​ją​cym wchła​nia​nie się he​mo​ro​idów
wy​cho​dzą​cych na ze​wnątrz od​by​tu jest przy​kła​da​nie do nich soku z alo​esu,
co po​win​no po​móc w usu​nię​ciu grzy​bi​cy i tym sa​mym przy​czy​nić się do
wzmoc​nie​nia bło​ny ślu​zo​wej okry​wa​ją​cej wy​cho​dzą​ce he​mo​ro​idy. Naj​wy​-
god​niej jest użyć do tego celu tam​po​nu do​po​chwo​we​go. Ma to być zwy​kły
tam​pon, bez spe​cjal​nej war​stwy utrzy​mu​ją​cej wil​goć we​wnątrz tam​po​nu.
Tam​po​nu nie wkła​da​my do od​by​tu. By​ło​by to ze wszech miar po​żą​da​ne,
szko​puł jed​nak w tym, że się nie da. Tak więc tam​pon na​są​czo​ny so​kiem
z alo​esu przy​kła​da​my ze​wnętrz​nie w ten spo​sób, żeby swo​bod​nie uło​żył się
w row​ku mię​dzy po​ślad​ka​mi.
Tam​pon na​le​ży za​bez​pie​czyć przed prze​su​nię​ciem się oraz prze​ni​ka​niem
wil​go​ci. Naj​le​piej na​da​ją się do tego pod​pa​ski, któ​rych skrzy​deł​ka utrzy​mu​ją
ca​łość w jed​nym miej​scu, zaś nie​prze​ma​kal​na wierzch​nia war​stwa za​po​bie​-
ga prze​ma​ka​niu.
Okła​dy na od​byt na​le​ży wy​ko​ny​wać na noc. Sto​su​je​my je tak dłu​go, do​pó​ki
daje to po​żą​da​ne efek​ty w po​sta​ci zmniej​sza​nia się ze​wnętrz​nych wy​brzu​-
szeń he​mo​ro​idal​nych.
Dru​gą war​tą po​le​ce​nia me​to​dą le​cze​nia cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej jest octo​-
wa na​sia​dów​ka (roz​dział 7, punkt 12). Trze​ba jed​nak uczci​wie przy​znać, że
obie me​to​dy dają do​bry sku​tek w przy​pad​ku nie​wiel​kich zmian ze​wnętrz​nej
ślu​zów​ki od​by​tu, na​to​miast przy zmia​nach za​awan​so​wa​nych mogą oka​zać
się nie​za​do​wa​la​ją​ce, to​też po​trzeb​na jest me​to​da bar​dziej ra​dy​kal​na.
Me​to​da, któ​rą te​raz opi​szę, jest sku​tecz​na, cho​ciaż dra​koń​ska, to​też za​-
pew​ne zde​cy​du​ją się na jej wdro​że​nie ci, któ​rym cho​ro​ba he​mo​ro​idal​na na​-
praw​dę do​skwie​ra. W me​to​dzie tej od​dzia​łu​je​my na wy​brzu​sze​nia he​mo​ro​-
idal​ne kom​pre​sem z jo​dy​ny, któ​rą moż​na ku​pić w każ​dej ap​te​ce. Do wy​ko​na​-
nia kom​pre​su moż​na użyć wa​ci​ka, ale do​sko​na​le na​da​je się do tego tam​pon
do​po​chwo​wy, taki sam, jak w przy​pad​ku od​dzia​ły​wa​nia na od​byt so​kiem
z alo​esu.
Na krze​śle kła​dzie​my nie​prze​ma​kal​ną fo​lię, a na niej pa​pie​ro​wy ręcz​nik,
na​stęp​nie na​są​czo​ny jo​dy​ną wa​cik bądź tam​pon przy​kła​da​my do od​by​tu
i sia​da​my na ręcz​ni​ku. Mu​szę uczci​wie uprze​dzić, że ból bę​dzie nie​sa​mo​wi​-
ty, mimo to trze​ba usie​dzieć 15 mi​nut, żeby ku​ra​cja od​nio​sła po​żą​da​ny sku​-
tek. Po za​bie​gu nie na​le​ży pod​my​wać się, a je​dy​nie wy​sma​ro​wać ma​ścią z wi​-
ta​mi​ną A.
Na​le​ży zwró​cić uwa​gę, żeby jo​dy​na nie prze​nik​nę​ła na mosz​nę lub srom,
co przy​spo​rzy​ło​by zbęd​nych cier​pień. Dla​te​go przed za​bie​giem wraż​li​we
miej​sca na​le​ży na​tłu​ścić, naj​le​piej oli​wą z oli​wek.
Jest to za​bieg jed​no​ra​zo​wy, po któ​rym na​stę​pu​je ra​dy​kal​na po​pra​wa sta​nu
ze​wnętrz​nej ślu​zów​ki od​by​tu – prze​sta​je być ona wiecz​nie mo​kra, wy​brzu​-
sze​nia he​mo​ro​idal​ne wchła​nia​ją się, ustę​pu​je pie​cze​nie i swę​dze​nie. Zwy​kle
je​den za​bieg wy​star​czy do trwa​łe​go wy​le​cze​nia cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej, ale
cza​sa​mi trze​ba go po kil​ku ty​go​dniach po​wtó​rzyć.

3. Guz​ki krwaw​ni​cze
Wy​brzu​sze​nie he​mo​ro​idal​ne naj​czę​ściej wy​su​wa się ku do​ło​wi, ale je​śli
osła​bie​nie bło​ny ślu​zo​wej wy​stę​pu​je nad gór​nym zwie​ra​czem od​by​tu, to
wy​brzu​sze​nie kie​ru​je się ku gó​rze, gdzie na​brzmie​wa, two​rząc wy​peł​nio​-
ne krwią tak zwa​ne guz​ki krwaw​ni​cze, z tego wzglę​du, że co ja​kiś czas pę​-
ka​ją i krwa​wią. Za​zwy​czaj to​wa​rzy​szą one cho​ro​bie he​mo​ro​idal​nej, ale
cza​sa​mi wy​stę​pu​ją nie​za​leż​nie od niej.

Ry​su​nek 3. Gu​zek krwaw​ni​czy

4. Le​cze​nie guz​ków krwaw​ni​czych


W le​cze​niu guz​ków krwaw​ni​czych istot​ne jest spo​wo​do​wa​nie, żeby nie
two​rzy​ły się nowe, bo​wiem te, któ​re już są, mu​szą po​pę​kać, czy​li wy​krwa​-
wić się. Tu​taj w za​sa​dzie wy​star​czą za​bie​gi do​ko​ny​wa​ne w le​cze​niu cho​-
ro​by he​mo​ro​idal​nej, a je​śli nie, to na​le​ży wdro​żyć sztyft z ziem​nia​ka bądź
sło​ni​ny (ry​su​nek 5, str. 126).

5. Ro​pień oko​ło​od​byt​ni​czy i prze​to​ka oko​ło​od​byt​ni​cza


Po​wy​żej gór​ne​go zwie​ra​cza od​by​tu znaj​du​je się li​nia grze​bie​nia​sta, któ​rą
two​rzy ana​to​micz​ne sfał​do​wa​nie bło​ny ślu​zo​wej. Ana​lo​gicz​ne sfał​do​wa​-
nie znaj​du​je się po​ni​żej dol​ne​go zwie​ra​cza, tj. w ob​rę​bie po​łą​cze​nia bło​ny
ślu​zo​wej od​by​tu ze skó​rą po​ślad​ków. W tej​że li​nii grze​bie​nia​stej wy​róż​nia
się licz​ne uwy​pu​kle​nia, zwa​ne bro​daw​ka​mi od​by​tu, mię​dzy któ​ry​mi znaj​-
du​ją się wgłę​bie​nia, zwa​ne kryp​ta​mi od​by​tu. W owych kryp​tach droż​dża​-
ki C. al​bi​cans znaj​du​ją do​god​ne miej​sce do za​kieł​ko​wa​nia i prze​isto​cze​nia
się w grzy​by C. al​bi​cans, to​też wła​śnie tam bło​na ślu​zo​wa ka​na​łu od​by​tu
jest naj​słab​sza. W tej sy​tu​acji każ​de na​pię​cie w re​jo​nie od​by​tu, spo​wo​do​-
wa​ne za​par​ciem, par​ciem po​ro​do​wym, czy na​wet wy​sił​kiem fi​zycz​nym,
wtła​cza w kryp​ty od​by​tu za​war​tość je​li​ta gru​be​go, two​rząc we​wnętrz​ny
ro​pień. Or​ga​nizm w ta​kich wy​pad​kach sta​ra się ewa​ku​ować ropę na ze​-
wnątrz, więc na​stę​pu​je po​wol​na wę​drów​ka rop​nia w kie​run​ku skó​ry. Po​-
nie​waż dziu​ra w bło​nie ślu​zo​wej ka​na​łu od​by​tu nie ma moż​li​wo​ści wy​go​-
je​nia się, ze wzglę​du na pa​nu​ją​ce tam wa​run​ki, ro​pień wciąż jest na​peł​-
nia​ny no​wy​mi por​cja​mi kału.

Ry​su​nek 4. Two​rze​nie się rop​nia i po​wsta​wa​nie prze​to​ki

Ro​pień oko​ło​od​byt​ni​czy ob​ja​wia się jako bo​le​sne zgru​bie​nie w oko​li​cy od​-


by​tu. W kil​ka dni, a cza​sa​mi na​wet w kil​ka​na​ście go​dzin ro​pień po​więk​-
sza się. W skraj​nych przy​pad​kach może dojść do po​więk​sze​nia się po​ślad​-
ka w oko​li​cy od​by​tu. Po​ja​wia się go​rącz​ka. Cho​ry bar​dzo cier​pi, nie może
sie​dzieć ani le​żeć. Po kil​ku dniach, w od​le​gło​ści 3–5 cm od od​by​tu, po​ja​wia
się cha​rak​te​ry​stycz​ne wy​pię​trze​nie skó​ry i na​stę​pu​je prze​bi​cie się rop​nia
oraz wy​ciek ropy. Cho​ry od razu od​czu​wa wiel​ką ulgę. W więk​szo​ści przy​-
pad​ków rop​nie szyb​ko goją się, nie po​zo​sta​wia​jąc po so​bie śla​du.
Sza​cu​je się, że co czwar​ty ro​pień oko​ło​od​byt​ni​czy po​zo​sta​wia po so​bie ka​-
nał zwa​ny prze​to​ką oko​ło​od​byt​ni​czą, czy​li pa​to​lo​gicz​ne uj​ście kału z po​mi​-
nię​ciem od​by​tu. Ob​ja​wy prze​to​ki oko​ło​od​byt​ni​czej są na tyle cha​rak​te​ry​-
stycz​ne, że nie spo​sób po​my​lić ich z czymś in​nym. Naj​bar​dziej cha​rak​te​ry​-
stycz​ne jest bez​u​stan​ne są​cze​nie się ropy, naj​czę​ściej kro​pla​mi, ale nie​kie​dy
wręcz stru​mie​niem, zwłasz​cza przy uci​sku. W nie​któ​rych przy​pad​kach śred​-
ni​ca ka​na​łu prze​to​ki jest nie​wiel​ka i ropa na ze​wnątrz nie po​ja​wia się. Wów​-
czas o tym, że mamy do czy​nie​nia z prze​to​ką od​by​tu, a nie z rop​niem, świad​-
czą wła​śnie rop​nie, któ​re po​na​wia​ją się cy​klicz​nie i za​wsze w tym sa​mym
miej​scu.

6. Le​cze​nie prze​to​ki oko​ło​od​byt​ni​czej


Nie​ope​ra​cyj​ne le​cze​nie prze​to​ki nie jest ła​twe, ale jest moż​li​we. Klu​czo​-
wym punk​tem prze​to​ki jest dziu​ra w bło​nie ślu​zo​wej ka​na​łu od​by​tu, więc
bez jej wy​go​je​nia wszel​kie na​sia​dów​ki, czop​ki, ma​ści i inne dzia​ła​nia
z góry ska​za​ne są na po​raż​kę. W tym miej​scu na​rzu​ca się na​der oczy​wi​ste
py​ta​nie: jak wy​go​ić coś w śro​do​wi​sku tak nie​podat​nym na go​je​nie, jak
ostat​ni od​ci​nek je​li​ta gru​be​go?
Go​je​niu wszel​kich ran sprzy​ja od​se​pa​ro​wa​nie ich od wpły​wu śro​do​wi​ska
za po​mo​cą opa​trun​ku. Zra​zu wy​da​je się, że w oma​wia​nym przy​pad​ku wy​ko​-
na​nie opa​trun​ku jest nie​moż​li​we, ale po na​my​śle do​cho​dzi​my do wnio​sku,
że wpraw​dzie nie kla​sycz​ny opa​tru​nek, ale ja​kiś jego er​zac da się wy​ko​nać,
wy​star​czy bo​wiem wpro​wa​dzić do ka​na​łu od​by​tu sztyft, a już mamy od​se​pa​-
ro​wa​nie rany od śro​do​wi​ska. Nie ma tu​taj wpraw​dzie mowy o od​ka​że​niu
rany, ale za to sztyft moż​na wy​ko​nać z ma​te​ria​łu, któ​ry sam w so​bie wy​ka​zu​-
je wła​ści​wo​ści sprzy​ja​ją​ce go​je​niu. Drze​wiej w me​dy​cy​nie lu​do​wej naj​czę​-
ściej wy​ko​rzy​sty​wa​no do tego celu ziem​nia​ki.
Po​trzeb​ne są zdol​no​ści rzeź​biar​skie na po​zio​mie szko​ły pod​sta​wo​wej, czy​-
li że każ​dy po​tra​fi wy​kro​ić z ziem​nia​ka grzy​bek, któ​ry bę​dzie peł​nił rolę szty​-
ftu-opa​trun​ku.
Ze szty​ftem w od​by​cie ra​czej trud​no by​ło​by funk​cjo​no​wać na co dzień,
więc sto​su​je​my go na noc. Ów sztyft jest ra​czej jed​no​ra​zo​we​go użyt​ku, to​też
każ​de​go wie​czo​ra przy​go​to​wu​je​my nowy, a po uży​ciu wy​rzu​ca​my go.
Ry​su​nek 5. Sztyft z ziem​nia​ka

Ziem​niak, ze wzglę​du na swe wła​ści​wo​ści ścią​ga​ją​ce, ma za​sto​so​wa​nie


w le​cze​niu wie​lu cho​rób, to​też ów sztyft moż​na sto​so​wać nie tyl​ko w przy​-
pad​ku prze​to​ki oko​ło​od​byt​ni​czej, ale tak​że w le​cze​niu in​nych cho​rób oko​ło​-
od​byt​ni​czych – guz​ków krwaw​ni​czych, cho​ro​by he​mo​ro​idal​nej, szcze​li​ny od​-
by​tu, tj. pęk​nię​cia bło​ny ślu​zo​wej od​by​tu, prze​bie​ga​ją​ce​go zwy​kle od li​nii
grze​bie​nia​stej do skó​ry od​by​tu.
Moja ciot​ka, zie​lar​ka, sto​so​wa​ła inny ma​te​riał do wy​ko​ny​wa​nia szty​ftu do​-
od​byt​ni​cze​go, a że bar​dzo mnie to in​te​re​so​wa​ło, wry​ło mi się w pa​mięć.
W spi​żar​ni ciot​ki wi​siał za​wsze po​łeć sło​ni​ny. Była to dziś już nie​spo​ty​ka​na
sło​ni​na gru​ba na 4 pal​ce. Nie było wów​czas lo​dó​wek, więc sło​ni​nę gru​bo się
so​li​ło i tak mo​gła so​bie wi​sieć bar​dzo dłu​go. Ciot​ka od​kra​wa​ła od niej cen​ty​-
me​tro​wy pa​sek, od któ​re​go od​ci​na​ła trzy​cen​ty​me​tro​wy ka​wa​łek, i kil​ko​ma
wpraw​ny​mi cię​cia​mi noża wy​kra​wa​ła zeń grzyb​ko​wa​ty sztyft. Dzi​siej​sze
świ​nie nie mają już tak gru​bej sło​ni​ny, ale sa​dzę, że i z tej cien​kiej moż​na wy​-
kro​ić od​po​wied​ni kształt, by za​stą​pić nim sztyft z ziem​nia​ka.
Roz​dział 16

Dla​cze​go dziec​ko ro​śnie krzy​wo

N ale​ży za​cząć od py​ta​nia, skąd się bio​rą nie​jad​ki, czy​li dzie​ci nie​chcą​-
ce ni​cze​go – jak się wy​da​je ro​dzi​com – jeść. Otóż two​rzą ich na​do​-
pie​kuń​czy ro​dzi​ce, nie​rzad​ko tak​że dziad​ko​wie. Przy​kre, ale tak wła​śnie
jest. Opie​ku​no​wie mają po pro​stu myl​ne po​ję​cie o po​trze​bach roz​wi​ja​ją​ce​-
go się or​ga​ni​zmu. Bio​rą bo​wiem pod uwa​gę tyl​ko jed​ną opcję, a mia​no​wi​-
cie wzrost dziec​ka. – Nie uro​śniesz, jak nie bę​dziesz jeść – po​wta​rza​ją do
znu​dze​nia, świę​cie prze​ko​na​ni, że do dzie​ci od​no​szą się te same pra​wa co
do war​chla​ków, któ​re kar​mi się in​ten​syw​nie po to, by jak naj​szyb​ciej wy​-
ro​sły z nich do​rod​ne oka​zy, co jest ce​lem sa​mym w so​bie ho​dow​li war​chla​-
ków, dal​sze​go bo​wiem ży​cia już się im nie prze​wi​du​je. Zu​peł​nie ina​czej
rzecz ma się w przy​pad​ku czło​wie​ka, u któ​re​go do​ro​śnię​cie nie koń​czy ży​-
cia, lecz jest je​dy​nie wstę​pem do ży​cia w do​ro​sło​ści – eta​pem rzu​tu​ją​cym
na dłu​gość, a tak​że ja​kość dal​sze​go ży​cia.

1. Cud na​ro​dzin
Ludz​ki or​ga​nizm (jak zresz​tą wszyst​kie or​ga​ni​zmy wie​lo​ko​mór​ko​we) po​-
wsta​je z jed​nej ko​mór​ki – zy​go​ty[19], któ​ra jest nie​ja​ko uni​wer​sal​ną ko​-
mór​ką ma​cie​rzy​stą na​sze​go ga​tun​ku, po​nie​waż z tej jed​nej ko​mór​ki,
w kon​se​kwen​cji sze​re​gu spe​cy​ficz​nych po​dzia​łów i róż​ni​co​wań, po​wsta​je
czło​wiek.
Zy​go​ta dzie​li się na dwie ko​mór​ki, te na ko​lej​ne dwie itd., two​rząc za​ro​-
dek, zwa​ny em​brio​nem. O ko​mór​kach za​rod​ka mó​wi​my, że są ma​cie​rzy​ste
albo nie​doj​rza​łe, po​nie​waż nie two​rzą żad​nej tkan​ki. Są to ko​mór​ki nie​ja​ko
tym​cza​so​we, po​nie​waż nie dzie​lą się na iden​tycz​ne ko​mór​ki, jak ko​mór​ki
tkan​ki, lecz róż​ni​cu​ją się do in​nych ty​pów ko​mó​rek, rów​nież ma​cie​rzy​stych,
z któ​rych z ko​lei po​wsta​ną po​szcze​gól​ne czę​ści cia​ła – tu​łów, szy​ja, gło​wa,
koń​czy​ny.
Osta​tecz​nym eta​pem róż​ni​co​wa​nia się ko​mó​rek ma​cie​rzy​stych są so​ma​-
tycz​ne ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste. Ko​mór​ki te mają ostat​nią, moc​no ogra​ni​czo​ną
zdol​ność róż​ni​co​wa​nia się – prze​ista​cza​nia się w inny ro​dzaj ko​mó​rek. Otóż
mogą one wy​two​rzyć tyl​ko je​den ro​dzaj ko​mó​rek, któ​re wsku​tek se​rii po​-
dzia​łów two​rzą tkan​ki, czy​li gru​py iden​tycz​nych ko​mó​rek, ma​ją​cych ta​kie
same wła​ści​wo​ści, peł​nią​cych w or​ga​ni​zmie te same funk​cje. Tym spo​so​bem
po​wsta​je kil​ku​cen​ty​me​tro​wa mi​nia​tur​ka czło​wie​ka – ludz​ki płód.
So​ma​tycz​ne ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste już do koń​ca na​szych dni po​zo​sta​ną
w tkan​kach, gdzie będą peł​nić rolę swo​istych wzor​ców słu​żą​cych do kon​tro​li,
a w ra​zie po​trze​by tak​że na​pra​wy no​wych ko​mó​rek, w trak​cie ich do​ra​sta​nia
po po​dzia​le ko​mór​ko​wym, by mo​gły two​rzyć so​lid​ną, peł​no​war​to​ścio​wą
tkan​kę.
Roz​wój pło​du to in​ten​syw​ne dzie​le​nie się ko​mó​rek tkan​ko​wych, w wy​ni​ku
cze​go na​stę​pu​je jego szyb​ki wzrost. Sub​stan​cje bu​dul​co​we, nie​zbęd​ne do
roz​mna​ża​nia się ko​mó​rek tkan​ko​wych, płód otrzy​mu​je tyl​ko z jed​ne​go źró​-
dła – z krwio​bie​gu cię​żar​nej. Tam zaś nie za​wsze są one do​stęp​ne w od​po​-
wied​niej ilo​ści. Nie​pra​wi​dło​we od​ży​wia​nie i pro​ble​my z wchła​nia​niem u cię​-
żar​nej to tyl​ko nie​któ​re przy​czy​ny nie​do​bo​ru sub​stan​cji od​żyw​czych
w krwio​bie​gu cię​żar​nej. Je​śli do tego do​da​my używ​ki i leki za​ży​wa​ne przez
cię​żar​ną oraz inne tok​sy​ny wni​ka​ją​ce do jej krwio​bie​gu ze śro​do​wi​ska ze​-
wnętrz​ne​go, to otrzy​mu​je​my rze​czy​wi​sty ob​raz wa​run​ków, w ja​kich wzra​sta
przy​szły no​wo​ro​dek.
Ską​d​inąd wia​do​mo, że ko​bie​ty skraj​nie nie​do​ży​wio​ne bądź to​tal​nie stru​te
ro​dzą dzie​ci w ter​mi​nie, czy​li po dzie​wię​cio​mie​sięcz​nej cią​ży. Wnio​sek stąd,
że ani nie​do​bór sub​stan​cji od​żyw​czych, ani duży po​ziom tok​syn w krwio​bie​-
gu cię​żar​nej, nie są czyn​ni​ka​mi wpły​wa​ją​cy​mi na szyb​kość po​dzia​łów ko​-
mór​ko​wych pło​du. Płód ro​śnie tak samo szyb​ko, gdy otrzy​mu​je bu​du​lec peł​-
no​war​to​ścio​wy, jak i wte​dy, gdy ma do dys​po​zy​cji je​dy​nie bu​du​lec pod​łej ja​-
ko​ści. Nie może za​tem dzi​wić, że spo​ra ilość ko​mó​rek, a na​wet tka​nek or​ga​-
ni​zmu no​wo​rod​ka, to ko​mór​ki, a na​wet tkan​ki zde​fek​to​wa​ne, a więc nie​peł​-
no​war​to​ścio​we. Nie​któ​re z nich mogą mieć cha​rak​ter no​wo​two​ro​wy, co tłu​-
ma​czy fakt wy​stę​po​wa​nia raka u dzie​ci.

2. Przez cho​ro​by do zdro​wia


Płód nie ma moż​li​wo​ści wy​mia​ny zde​fek​to​wa​nych ko​mó​rek, po​nie​waż
pro​ces ten wią​że się z prze​ro​bie​niem ich na ropę i wy​da​le​niem do śro​do​-
wi​ska ze​wnętrz​ne​go (tom 1, str. 97), co w tym przy​pad​ku nie wcho​dzi
w ra​chu​bę. Po​nad​to w pro​ce​sie tym za​zwy​czaj uczest​ni​czą wi​ru​sy i bak​te​-
rie, a prze​cież płód nie może smar​kać, ki​chać i kasz​leć. W ogó​le nie może
cho​ro​wać, to​też płód nie po​sia​da wy​kształ​co​ne​go sys​te​mu od​por​no​ścio​-
we​go, a je​dy​nie jego za​lą​żek, ja​kim są zde​po​no​wa​ne w szpi​ku kost​nym
so​ma​tycz​ne ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste leu​ko​cy​tów.
Nie​mow​lęc​two to do​bry okres na cho​ro​wa​nie. Or​ga​nizm jest w tym okre​-
sie nie​po​rad​ny, więc wy​wo​ła​na cho​ro​bą do​dat​ko​wa nie​po​rad​ność nie czy​ni
więk​szej róż​ni​cy. Z tego wła​śnie wzglę​du więk​szość ewo​lu​cyj​nie zwią​za​nych
z nami cho​ro​bo​twór​czych drob​no​ustro​jów to za​raz​ki wy​wo​łu​ją​ce spe​cy​ficz​-
ny ro​dzaj cho​rób, zwa​nych cho​ro​ba​mi wie​ku dzie​cię​ce​go. Tak to so​bie wy​-
my​śli​ła na​tu​ra, nam zaś po​zo​sta​je je​dy​nie do​pil​no​wać, by na​sze dzie​ci od​-
cho​ro​wa​ły swo​je cho​ro​by, bo to z pew​no​ścią wyj​dzie im na zdro​wie.
Po​wszech​nie na​iw​nie są​dzi się, że z od​cho​ro​wa​niem cho​rób za​kaź​nych
wią​że się je​dy​nie na​by​cie od​por​no​ści na nie. Nic bar​dziej myl​ne​go! Sys​tem
od​por​no​ścio​wy wpusz​cza do ho​dow​li ko​mó​rek, jaką w isto​cie jest or​ga​nizm,
dra​pież​ni​ki-za​raz​ki po to, by wy​trze​bić ko​mór​ki naj​słab​sze i tym spo​so​bem
prze​rwać ich dal​sze roz​mna​ża​nie się, co w przy​pad​ku no​wo​rod​ka ozna​cza
prze​rwa​nie li​nii roz​wo​jo​wej frag​men​tu tkan​ki zbu​do​wa​nej z ko​mó​rek pod​łej
ja​ko​ści.
Mó​wiąc wprost: cho​ro​by wie​ku dzie​cię​ce​go sto​ją na stra​ży pra​wi​dło​we​go
roz​wo​ju dziec​ka, po​nie​waż za​po​bie​ga​ją wa​dom roz​wo​jo​wym, bę​dą​cym kon​-
se​kwen​cją roz​ro​stu tkan​ki zbu​do​wa​nej z wa​dli​wych ko​mó​rek. Dzię​ki so​ma​-
tycz​nym ko​mór​kom ma​cie​rzy​stym jest moż​li​we od​two​rze​nie frag​men​tu,
a w sprzy​ja​ją​cych wa​run​kach na​wet ca​łej tkan​ki. Żeby to było moż​li​we, nie​-
zbęd​ne jest usu​nię​cie wa​dli​wych ko​mó​rek po to, by przy​go​to​wać miej​sce dla
no​wych, w peł​ni spraw​nych, so​lid​nych ko​mó​rek. Frag​men​ty ko​mó​rek tkan​ki,
leu​ko​cy​tów tu​dzież bak​te​rii to ropa, któ​rą bez​wa​run​ko​wo na​le​ży z or​ga​ni​-
zmu wy​da​lić.

3. Kon​se​kwen​cje po​zo​sta​wie​nia wa​dli​wych ko​mó​rek


Trud​no przy​jąć do wia​do​mo​ści, że wszel​kie wady roz​wo​jo​we i zwią​za​ne
z nimi kło​po​ty zdro​wot​ne są kon​se​kwen​cją po​zo​sta​wie​nia w ro​sną​cym
or​ga​ni​zmie kil​ku, a na​wet jed​nej wa​dli​wej ko​mór​ki. Spró​buj​my to so​bie
uzmy​sło​wić na przy​kła​dzie krę​go​słu​pa. U no​wo​rod​ka jest on pro​sty, gdy
dziec​ko za​czy​na cho​dzić, tak​że nie za​uwa​ża​my jego skrzy​wie​nia, aż tu
na​gle… sko​lio​za. Naj​pierw szok – jak to? skąd? dla​cze​go aku​rat moje
dziec​ko? Po​tem już spo​koj​nie, wręcz ru​ty​no​wo – ja​kieś głu​pa​we ćwi​cze​nia
ko​rek​cyj​ne, któ​re je​dy​nie ro​dzi​com dają po​czu​cie, że zro​bi​li wszyst​ko co
moż​li​we dla swe​go dziec​ka. Dziec​ku ni​cze​go one nie dają, więc już do
koń​ca ży​cia bę​dzie bo​ry​kać się z krzy​wym krę​go​słu​pem.
Na​zwa su​ge​ru​je, że krę​go​słup to ja​kiś słup zbu​do​wa​ny z krę​gów. I tak
w rze​czy​wi​sto​ści jest – krę​go​słup zbu​do​wa​ny jest z na​ło​żo​nych na sie​bie
sztyw​nych krę​gów, po​prze​kła​da​nych ela​stycz​ny​mi ją​dra​mi miaż​dży​sty​mi,
po​tocz​nie zwa​ny​mi dys​ka​mi. W pio​nie ów ze​staw krąż​ków utrzy​my​wa​ny
jest przez krót​kie mię​śnie przy​krę​go​we. Mię​śnie te wy​stę​pu​ją pa​ra​mi, co
wpraw​dzie umoż​li​wia pio​no​wą po​sta​wę, ale by​naj​mniej jej nie gwa​ran​tu​je,
gdyż mu​szą one speł​nić pe​wien waż​ny wa​ru​nek: mu​szą być pa​ra​mi rów​ne.
Na​wet nie​wiel​kie zróż​ni​co​wa​nie któ​rej​kol​wiek pary mię​śni przy​krę​go​wych
wy​wo​łu​je wy​chy​le​nie krę​go​słu​pa na bok. By utrzy​mać rów​no​wa​gę, krę​go​słup
w in​nym miej​scu prze​chy​la się w stro​nę prze​ciw​ną, przy​bie​ra​jąc kształt li​te​ry
S.
Ry​su​nek 6. Sko​lio​za (wi​dok z przo​du)

Sko​lio​za, bo tak na​zy​wa się skrzy​wie​nie krę​go​słu​pa, nie po​wsta​je wte​dy,


gdy zo​sta​nie za​uwa​żo​na, a więc jest już za póź​no. Sko​lio​za po​wsta​je w ło​nie
mat​ki jako sku​tek roz​mno​że​nia się wa​dli​wej ko​mór​ki w trak​cie bu​do​wy or​-
ga​ni​zmu pło​du. Na​tu​ra w swej mą​dro​ści prze​wi​dzia​ła taką ewen​tu​al​ność,
po​zo​sta​wia​jąc w tkan​kach so​ma​tycz​ne ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste, któ​re mogą od​-
two​rzyć tkan​kę, ale pod dwo​ma wa​run​ka​mi:
1. musi zo​stać usu​nię​ta cała po​pu​la​cja wa​dli​wych ko​mó​rek, by stwo​rzyć
miej​sce dla po​wsta​nia no​wych ko​mó​rek,
2. mu​szą zo​stać do​star​czo​ne wszyst​kie sub​stan​cje, nie​zbęd​ne do bu​do​wy
no​wych, peł​no​war​to​ścio​wych ko​mó​rek.
Speł​nie​nie tych dwóch wa​run​ków czę​sto na​po​ty​ka na trud​no​ści już na
eta​pie usu​wa​nia wa​dli​wych ko​mó​rek, gdy tyl​ko po​ja​wią się ob​ja​wy wy​da​-
la​nia z or​ga​ni​zmu no​wo​rod​ka frag​men​tów usu​nię​tych ko​mó​rek, któ​re
pie​czo​ło​wi​cie są blo​ko​wa​ne roz​ma​ity​mi za​bie​ga​mi, zwa​ny​mi le​cze​niem.
Do​star​cza​nie sub​stan​cji bu​dul​co​wych tak​że po​zo​sta​wia wie​le do ży​cze​-
nia, bo albo nie​mow​lę nie otrzy​mu​je ich wszyst​kich, albo otrzy​mu​je je
jako oczysz​czo​ne, a więc w nie​od​po​wied​nich pro​por​cjach, bądź w po​sta​ci
nie​przy​swa​jal​nej – prze​go​to​wa​ne, spa​ste​ry​zo​wa​ne, zho​mo​ge​ni​zo​wa​ne.
Dzię​ki so​ma​tycz​nym ko​mór​kom ma​cie​rzy​stym moż​na od​two​rzyć wszyst​-
kie tkan​ki, ale w przy​pad​ku krę​go​słu​pa jest to moż​li​we je​dy​nie w okre​sie, gdy
dziec​ko jesz​cze go nie uży​wa, a więc nie cho​dzi, a jesz​cze le​piej, gdy nie sie​-
dzi, czy​li że krąż​ki krę​go​słu​pa leżą so​bie swo​bod​nie i nie trze​ba uży​wać mię​-
śni przy​krę​go​wych, by utrzy​mać je w pio​nie. Nie​spa​ro​wa​na para mię​śni
przy​krę​go​wych prze​chy​la krę​go​słup na bok, a więc utrzy​ma​nie po​zy​cji pio​-
no​wej wy​ma​ga prze​chy​le​nia go w in​nym miej​scu w dru​gą stro​nę, de​ter​mi​nu​-
jąc roz​wój krę​gów, mię​śni i ścię​gien krę​go​słu​pa, to zaś rzu​tu​je na roz​wój tka​-
nek ści​śle po​wią​za​nych z krę​go​słu​pem – bar​ków, że​ber, mied​ni​cy. Taki za​-
kres re​ge​ne​ra​cji prze​kra​cza moż​li​wo​ści so​ma​tycz​nych ko​mó​rek ma​cie​rzy​-
stych, więc skrzy​wie​nie krę​go​słu​pa po​głę​bia się, aż w któ​rymś mo​men​cie zo​-
sta​je za​uwa​żo​ne. W po​dob​ny spo​sób po​wsta​ją inne asy​me​trycz​ne de​for​ma​-
cje roz​wo​jo​we, na przy​kład wada zgry​zu, skrzy​wie​nie prze​gro​dy no​so​wej,
zez, astyg​ma​tyzm.

4. Trzy głów​ne szla​ki wy​da​la​nia frag​men​tów ko​mó​rek


Naj​wy​god​niej​szą dla or​ga​ni​zmu, naj​czę​ściej prze​zeń wy​ko​rzy​sty​wa​ną
dro​gą wy​da​la​nia ropy jest prze​wód po​kar​mo​wy, do któ​re​go wy​da​la​na jest
ona przez gru​czo​ły ślu​zo​we bło​ny ślu​zo​wej. Obec​ność ropy w prze​wo​dzie
po​kar​mo​wym to stan pa​to​lo​gicz​ny, to​też naj​ko​rzyst​niej jest po​zbyć się jej
jak naj​szyb​ciej. Z tego wła​śnie po​wo​du nie​mow​lę​ta sły​ną z czę​ste​go od​da​-
wa​nia stol​ca.
Dru​gą, czę​sto przez or​ga​nizm uży​wa​ną dro​gą ewa​ku​acji ropy, są gru​czo​ły
ślu​zo​we dróg od​de​cho​wych, za​rów​no gór​nych, jak i dol​nych. Nie może za​-
tem dzi​wić, że nie​mow​lę​ta tak czę​sto mie​wa​ją ka​tar i ka​szel.
Trze​cią, ra​czej awa​ryj​ną i w nor​mal​nych wa​run​kach naj​rza​dziej przez or​-
ga​nizm uży​wa​ną dro​gą ewa​ku​acji ropy, jest skó​ra. Jest to nie​wąt​pli​wie naj​-
uciąż​liw​szy spo​sób usu​wa​nia zde​fek​to​wa​nych ko​mó​rek, po​nie​waż wią​że się
z wy​stą​pie​niem wy​sy​pek, oprysz​czek, krost, wrzo​dów, czy​ra​ków.

5. Za​raz​ki a so​ma​tycz​ne ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste


So​ma​tycz​ne ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste mają zna​cze​nie w każ​dym wie​ku, ale
naj​więk​sze w okre​sie doj​rze​wa​nia. Nie​przy​pad​ko​wo na ten okres ży​cia
przy​pa​da ku​mu​la​cja cho​rób in​fek​cyj​nych, zwa​nych cho​ro​ba​mi wie​ku
dzie​cię​ce​go. Przyj​mu​je się, że dla pra​wi​dło​we​go roz​wo​ju dziec​ko po​win​-
no od​cho​ro​wać 50 cho​rób in​fek​cyj​nych, z cze​go po​ło​wa po​win​na wy​stą​pić
w pierw​szych trzech la​tach ży​cia, po​zo​sta​łe w ko​lej​nych dzie​się​ciu la​tach.
To jest je​dy​ny spo​sób, żeby so​ma​tycz​ne ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste mo​gły mieć
opty​mal​ny wpływ na pra​wi​dło​wy roz​wój or​ga​ni​zmu, gdyż do wy​trze​bie​-
nia sła​bych ko​mó​rek, rzu​tu​ją​cych na kon​dy​cję tkan​ki, naj​le​piej na​da​ją się
dra​pież​ni​ki o roz​mia​rach po​rów​ny​wal​nych do tych ko​mó​rek. Czy może
za​tem dzi​wić, że na​tu​ra rolę tę po​wie​rzy​ła wi​ru​som i bak​te​riom?
Trze​ba za​zna​czyć, że eli​mi​no​wa​nie nie​peł​no​war​to​ścio​wych ko​mó​rek przy
współ​udzia​le cho​ro​bo​twór​czych za​raz​ków to po​waż​ne re​mon​ty or​ga​ni​zmu,
zda​rza​ją​ce się ra​czej spo​ra​dycz​nie. Na co dzień pro​ces ten jest re​ali​zo​wa​ny
przez wy​spe​cja​li​zo​wa​ne ko​mór​ki sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go (tom 1, str. 81).

6. Ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste jako lo​ka​ta ban​ko​wa


Z fak​tu ist​nie​nia ko​mó​rek ma​cie​rzy​stych wy​cią​ga się tyl​ko wnio​sek me​-
dycz​ny – że na​da​ją się do le​cze​nia. Wciąż trwa​ją kom​bi​na​cje (zwa​ne ba​da​-
nia​mi na​uko​wy​mi) jak by tu za po​mo​cą so​ma​tycz​nych ko​mó​rek ma​cie​rzy​-
stych od​two​rzyć pa​to​lo​gicz​nie zmie​nio​ną tkan​kę. Ba​da​nia na zwie​rzę​tach
wy​ka​za​ły nie​zbi​cie, że ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste, po za​im​plan​to​wa​niu do
uszko​dzo​nej tkan​ki, wca​le jej nie od​twa​rza​ją, a je​dy​nie wy​twa​rza​ją po​-
twor​nia​ki[20]. Wy​ni​ki tych ba​dań nie są tak na​gła​śnia​ne, jak wcze​śniej​sze
do​nie​sie​nia o (teo​re​tycz​nie) nie​ogra​ni​czo​nych moż​li​wo​ściach ko​mó​rek
ma​cie​rzy​stych, w związ​ku z czym na​dal świet​nie pro​spe​ru​ją tak zwa​ne
ban​ki ko​mó​rek ma​cie​rzy​stych, w któ​rych za cięż​kie pie​nią​dze prze​cho​wu​-
je się za​mro​żo​ną krew pę​po​wi​no​wą jako swo​iste za​bez​pie​cze​nie bio​lo​-
gicz​ne dziec​ka na wy​pa​dek, gdy​by… za​ist​nia​ły dwa wa​run​ki: po pierw​sze
po​stęp w me​dy​cy​nie umoż​li​wił wy​ko​rzy​sta​nie ko​mó​rek ma​cie​rzy​stych
(na co w ogó​le się nie za​no​si), no i po dru​gie, gdy​by za​ist​nia​ła po​trze​ba
od​two​rze​nia tkan​ki de​po​nen​ta.
Co cie​ka​we, tyl​ko krew pę​po​wi​no​wa za​wie​ra ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste zdol​ne
od​two​rzyć do​wol​ną tkan​kę or​ga​ni​zmu, na​to​miast krew ob​wo​do​wa kil​ku​-
dnio​we​go no​wo​rod​ka za​wie​ra je​dy​nie so​ma​tycz​ne ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste
krwi. To po​win​no dać do my​śle​nia.
Obec​nie ba​da​nia sku​pia​ją się na so​ma​tycz​nych ko​mór​kach ma​cie​rzy​stych,
któ​re po​ten​cjal​nie dają naj​więk​sze szan​se od​two​rze​nia tkan​ki. W tej sy​tu​acji
ban​ki krwi pę​po​wi​no​wej po​win​ny paść, tym​cza​sem mają się do​brze. Dla​cze​-
go? Otóż ban​kie​rzy krwi pę​po​wi​no​wej wy​ja​śnia​ją, że z ko​mó​rek ma​cie​rzy​-
stych po​bra​nych z krwi pę​po​wi​no​wej moż​na wy​ho​do​wać in vi​tro do​wol​ną so​-
ma​tycz​ną ko​mór​kę ma​cie​rzy​stą. Jest to tłu​ma​cze​nie o tyle po​kręt​ne, że so​-
ma​tycz​ne ko​mór​ki po​trzeb​ne do od​two​rze​nia tkan​ki o wie​le ła​twiej jest po​-
brać po pro​stu z od​twa​rza​nej tkan​ki.

7. Me​to​dy blo​ko​wa​nia pro​ce​su re​ge​ne​ra​cji tka​nek


Obec​nie ro​dzi​ce, we​spół z le​ka​rza​mi, dys​po​nu​ją bar​dzo sku​tecz​ny​mi me​-
to​da​mi blo​ko​wa​nia wszel​kich prób or​ga​ni​zmu dziec​ka, zmie​rza​ją​cych do
od​two​rze​nia tka​nek we​dług pier​wot​ne​go wzor​ca, za​ko​do​wa​ne​go w so​ma​-
tycz​nych ko​mór​kach ma​cie​rzy​stych. W pro​ce​de​rze tym moż​na wy​róż​nić
trzy głów​ne nur​ty: pro​fi​lak​tycz​ny, pre​wen​cyj​ny i do​raź​ny.
1. Pro​fi​lak​tycz​ne blo​ko​wa​nie pro​ce​su usu​wa​nia wa​dli​wych ko​mó​rek to za​-
po​bie​ga​nie cho​ro​bom in​fek​cyj​nym po​przez sys​tem szcze​pień. W ten per​fid​-
ny spo​sób, rze​ko​mo dla do​bra dziec​ka, kreu​je się pa​cjen​ta – na​byw​cę ko​mó​-
rek ma​cie​rzy​stych.
2. Do​raź​ne blo​ko​wa​nie pro​ce​su usu​wa​nia wa​dli​wych ko​mó​rek po​le​ga na
zwal​cza​niu wszel​kich ob​ja​wów cho​ro​bo​wych za po​mo​cą le​ków, głów​nie an​-
ty​bio​ty​ków, ale tak​że le​ków prze​ciw​za​pal​nych, prze​ciw​go​rącz​ko​wych, prze​-
ciw​kasz​lo​wych.
3. Pre​wen​cyj​ne blo​ko​wa​nie pro​ce​su usu​wa​nia wa​dli​wych ko​mó​rek to tak
zwa​ne osło​no​we po​da​wa​nie le​ków, głów​nie an​ty​bio​ty​ków, po to by cho​ro​ba
„nie prze​rzu​ci​ła się” z jed​ne​go or​ga​nu na dru​gi, na przy​kład z oskrze​li na
płu​ca.
Przy tak wie​lo​stron​nym blo​ko​wa​niu uży​cie za​raz​ków do usu​nię​cia wa​dli​-
wych ko​mó​rek sta​je się po pro​stu nie​moż​li​we. Or​ga​ni​zmo​wi nie po​zo​sta​-
je nic in​ne​go, jak kon​ty​nu​ować ów pro​ces we wła​snym za​kre​sie, zda​jąc się
je​dy​nie na ko​mór​ki żer​ne wła​sne​go sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go. Pro​ces
ten prze​bie​ga o wie​le wol​niej i nie to​wa​rzy​szy mu cha​rak​te​ry​stycz​na dla
prze​bie​gu cho​rób in​fek​cyj​nych go​rącz​ka.

8. Dla​cze​go dziec​ko nie chce jeść


Dziec​ko nie chce jeść, gdy nie jest głod​ne – to ja​sne jak słoń​ce. Na tym
stwier​dze​niu w za​sa​dzie na​le​ża​ło​by spra​wę za​koń​czyć, gdy​by nie to, że
na​der czę​sto brak ape​ty​tu dziec​ka sta​je się nie lada pro​ble​mem dla ro​dzi​-
ców. A za​tem nie ma wyj​ścia – trze​ba wy​ja​śnić ro​dzi​com: dla​cze​go dziec​-
ko nie jest głod​ne. Może w koń​cu zro​zu​mie​ją, jaką krzyw​dę wy​rzą​dza​ją
wła​sne​mu dziec​ku, zmu​sza​jąc je do je​dze​nia nie ba​cząc, czy ono chce jeść,
czy nie chce.
Pro​ces wy​mia​ny ko​mó​rek na​sze​go cia​ła moż​na po​rów​nać do re​mon​tu
miesz​ka​nia, któ​ry roz​po​czy​na się od wy​nie​sie​nia me​bli, dy​wa​nów i ob​ra​zów,
a na​stęp​nie zdar​cia ta​pet, cza​sa​mi sku​cia tyn​ku. Kto na tym eta​pie re​mon​tu
wno​si do miesz​ka​nia nowe me​ble, dy​wa​ny, ta​pe​ty i ob​ra​zy? A tak wła​śnie po​-
stę​pu​ją opie​ku​no​wie, sta​ra​jąc się na wszel​kie spo​so​by wci​snąć w dziec​ko ja​-
kieś rze​ko​mo zdro​we je​dze​nie aku​rat wte​dy, gdy nie jest głod​ne, bo jego or​-
ga​nizm po​sta​no​wił usu​nąć wa​dli​we ko​mór​ki, by zro​bić miej​sce dla no​wych.
Z tą sy​tu​acją mamy do czy​nie​nia nie tyl​ko w cho​ro​bie z go​rącz​ką, bę​dą​cej na​-
ma​cal​nym prze​ja​wem re​mon​tu or​ga​ni​zmu, ale tak​że wów​czas, gdy usu​wa​-
nie wa​dli​wych ko​mó​rek bio​rą na sie​bie ko​mór​ki żer​ne sys​te​mu od​por​no​ścio​-
we​go. Pro​ces ten prze​bie​ga ła​god​niej, jest roz​ło​żo​ny w cza​sie, ale tak​że nie
chce się jeść.
Dziec​ko do​brze wie, kie​dy chce jeść i ile. Nie wol​no go zmu​szać, by coś zja​-
dło, albo zja​dło wię​cej, bo ro​dzi​co​wi się wy​da​je, że zja​dło za mało. Je się po to,
by za​spo​ko​ić głód, po​nie​waż tyl​ko wów​czas je​dze​nie spra​wia nam przy​jem​-
ność. Tor​tu​ru​jąc dziec​ko, by wy​mu​sić na nim za​cho​wa​nie nie​na​tu​ral​ne,
wzbu​dza​my w nim awer​sję do je​dze​nia, czy​li uzy​sku​je​my efekt od​wrot​ny do
za​mie​rzo​ne​go.
A już szczy​tem głu​po​ty jest po​da​nie dziec​ku ba​to​ni​ka w oba​wie, żeby nie
umar​ło z gło​du. Jak moż​na umrzeć z gło​du, sko​ro się na​wet tego gło​du
nie po​czu​ło? Wła​śnie tego gło​du nie​jad​ko​wi bra​ku​je. Bez gło​du, prze​kar​-
mio​ne sło​dy​cza​mi, dziec​ko ni​g​dy nie po​lu​bi wa​rzyw, któ​re są mu nie​-
zbęd​ne do bu​do​wy no​wych, peł​no​spraw​nych ko​mó​rek, ale do​pie​ro wów​-
czas, gdy za​koń​czy się pro​ces usu​wa​nia wa​dli​wych ko​mó​rek. Po​zna​my to
po tym, że dziec​ko samo za​wo​ła: – Jeść!
Roz​dział 17

Stu​lej​ka

S to​sun​ko​wo czę​sto po​dej​rze​wa się, a na​wet dia​gno​zu​je stu​lej​kę


u chłop​ców, u któ​rych prą​cie roz​wi​ja się pra​wi​dło​wo. Czę​sto bo​wiem
stu​lej​ką na​zy​wa się przy​ro​śnię​ty na​ple​tek, co jest ewi​dent​nym nie​po​ro​zu​-
mie​niem, bio​rą​cym się z nie​wie​dzy ro​dzi​ców, co może się zda​rzyć, nie​-
rzad​ko tak​że le​ka​rzy, co zda​rzać się nie po​win​no. Dla​te​go war​to wie​dzieć,
jak to na​praw​dę z tą stu​lej​ką jest.

1. Asy​me​tria mosz​ny
Nie ma to wpraw​dzie nic wspól​ne​go ze stu​lej​ką, ale przy oka​zji pre​zen​to​-
wa​nia ry​sun​ków mę​skich na​rzą​dów płcio​wych war​to so​bie wy​ja​śnić pe​-
wien cha​rak​te​ry​stycz​ny szcze​gół bu​do​wy mosz​ny, po​nie​waż i w tym przy​-
pad​ku po​ja​wia​ją się cza​sa​mi wąt​pli​wo​ści. Otóż fi​zjo​lo​gicz​nie mosz​na jest
asy​me​trycz​na, dzię​ki cze​mu ją​dra nie znaj​du​ją się w niej po​zio​mo obok
sie​bie, lecz jed​no jest nie​co wy​żej, dru​gie zaś nie​co ni​żej. To roz​wią​za​nie
za​po​bie​ga uci​ska​niu ją​der uda​mi, po​nie​waż każ​dy ucisk wy​wo​łu​je wy​-
mknię​cie się ją​dra po​ło​żo​ne​go wy​żej do góry, dzię​ki cze​mu usta​wia​ją się
one pio​no​wo.

2. Przy​ro​śnię​ty na​ple​tek
Ry​su​nek 7 przed​sta​wia pra​wi​dło​wo wy​kształ​co​ny na​ple​tek, któ​ry moż​na
swo​bod​nie prze​su​wać poza żo​łądź i na​su​wać na żo​łądź, ale tyl​ko nie​speł​-
na 10% chłop​ców ro​dzi się z tak wy​kształ​co​nym na​plet​kiem. U zde​cy​do​-
wa​nej więk​szo​ści na​ple​tek przy​ro​śnię​ty jest do żo​łę​dzi, jak to przed​sta​wia
ry​su​nek 8. Nie jest to by​naj​mniej żad​na wada. Tak było, jest i bę​dzie, że
dzie​ci ro​dzą się z nie w peł​ni wy​kształ​co​ny​mi na​rzą​da​mi płcio​wy​mi,
a więc nie​go​to​we na seks.
Ry​su​nek 7. Pra​wi​dło​wa bu​do​wa prą​cia

Ry​su​nek 8. Przy​ro​śnię​ty na​ple​tek

Na​ple​tek przy​ro​śnię​ty do prą​cia wy​stę​pu​je u prze​szło 90% no​wo​rod​ków


płci mę​skiej. Za​kres owe​go przy​ro​śnię​cia bywa róż​ny – od cał​ko​wi​te​go za​sło​-
nię​cia żo​łę​dzi, po​przez wszyst​kie for​my po​śred​nie, do szcząt​ko​we​go przy​ro​-
śnię​cia na​plet​ka do tyl​nej kra​wę​dzi żo​łę​dzi.
Je​śli na​wet na​ple​tek przy​ra​sta do ca​łej po​wierzch​ni żo​łę​dzi, to nie jest to
stu​lej​ka. Co na​le​ży w tym przy​pad​ku ro​bić? Nic. Nie mę​czyć dziec​ka ścią​ga​-
niem na​plet​ka, bo to go boli. W ogó​le nic nie grze​bać, tyl​ko spra​wę po pro​stu
po​zo​sta​wić na​tu​rze.
Za​sad​ni​czą rolę w na​tu​ral​nym od​kle​je​niu się przy​ro​śnię​te​go na​plet​ka od​-
gry​wa mast​ka[21]. Na​ple​tek nie​mow​la​ka w ogó​le nie wy​dzie​la mast​ki, to​też
w tym okre​sie ży​cia nic się z przy​ro​śnię​tym na​plet​kiem nie dzie​je. Wi​dać na​-
tu​ra uzna​ła, że nie ma ta​kiej po​trze​by. W okre​sie wcze​sne​go dzie​ciń​stwa tak
samo – na​ple​tek jest przy​ro​śnię​ty. Do​pie​ro w okre​sie doj​rze​wa​nia, gdy na​ple​-
tek za​czy​na wy​dzie​lać mast​kę, za​czy​na coś się dziać, bo​wiem mast​ka wy​-
dzie​la​na pod przy​ro​śnię​tym na​plet​kiem usi​łu​je wy​do​stać się na ze​wnątrz.
Co ja​kiś czas na gra​ni​cy żo​łę​dzi i na​plet​ka po​ja​wia​ją się nie​wiel​kie pę​che​-
rzy​ki wy​peł​nio​ne se​ro​wa​tą bia​łą lub żół​tą tre​ścią. Jest to zgęst​nia​ła wsku​tek
od​wod​nie​nia mast​ka. Cza​sa​mi w oto​cze​niu pę​che​rzy​ków po​ja​wia się za​czer​-
wie​nie​nie świad​czą​ce o obec​no​ści bak​te​rii za​pal​nych. Nie na​le​ży ro​bić z tego
pro​ble​mu, nie le​czyć, bo​wiem owe bak​te​rie od​gry​wa​ją po​zy​tyw​ną rolę, gdyż
wy​wo​ła​ny przez nie stan za​pal​ny osła​bia po​łą​cze​nie na​plet​ka z żo​łę​dzią, co
po​wo​du​je pęk​nię​cie pę​che​rzy​ka i ewa​ku​ację zgęst​nia​łej mast​ki. Po tym in​cy​-
den​cie po​zo​sta​je wy​rwa w po​łą​cze​niu na​plet​ka z żo​łę​dzią. W ten spo​sób zo​-
sta​je od​sło​nię​ta cała żo​łądź.

3. Stu​lej​ka fi​zjo​lo​gicz​na
Stu​lej​ka cha​rak​te​ry​zu​je się tym, że na​ple​tek za​koń​czo​ny jest jak​by tu​lej​ką
(stąd na​zwa) z cien​kim otwo​rem, zwy​kle śred​ni​cy cew​ki mo​czo​wej. Tu​lej​-
ka stu​lej​ki, je​śli tak moż​na po​wie​dzieć, unie​moż​li​wia nie tyl​ko od​sło​nię​cie
żo​łę​dzi, ale w ogó​le do​strze​że​nie jej. Wnio​sek stąd, że je​śli tyl​ko mo​że​my
do​strzec żo​łądź, to nie mamy do czy​nie​nia ze stu​lej​ką, tyl​ko z ty​po​wym
przy​ro​śnię​ciem na​plet​ka.
Ry​su​nek 9. Stu​lej​ka

Stu​lej​ka nie​ko​niecz​nie musi być pa​to​lo​gią, bo​wiem z re​gu​ły jest to ce​cha


fi​zjo​lo​gicz​na, któ​ra za​czy​na za​ni​kać sa​mo​ist​nie przed ukoń​cze​niem trze​cie​-
go roku ży​cia. Tak więc nie ma co mar​twić się na za​pas, gdyż w nor​mal​nych
wa​run​kach „pro​blem” roz​wią​zu​je się sam. Tym nie​mniej od​wra​cal​na stu​lej​ka
fi​zjo​lo​gicz​na może być przy​czy​ną po​wsta​nia nie​od​wra​cal​nej stu​lej​ki pa​to​lo​-
gicz​nej.

4. Stu​lej​ka pa​to​lo​gicz​na
Pa​to​lo​gię stu​lej​ki two​rzą zgru​bia​łe zbli​zno​wa​ce​nia na ob​wo​dzie uj​ścia jej
ka​na​łu. Ich przy​czy​ną może być za​rów​no nie​do​sta​tecz​na opie​ka, jak
i swo​ista na​do​pie​kuń​czość. Przez nie​do​sta​tecz​ną opie​kę na​le​ży ro​zu​mieć
zbyt rzad​kie zmie​nia​nie pam​per​sów i do​pusz​cze​nie do za​bru​dze​nia cew​-
ki mo​czo​wej ka​łem, co do​pro​wa​dza do sta​nów za​pal​nych, po któ​rych po​-
zo​sta​ją po​za​pal​ne bli​zny.
Czę​stą przy​czy​ną bli​zno​wa​ce​nia stu​lej​ki jest na​do​pie​kuń​czość. Cho​dzi tu​-
taj o ścią​ga​nie na​plet​ka na siłę, naj​le​piej w cie​płej wo​dzie, gdyż wów​czas rze​-
ko​mo skó​ra robi się po​dat​na na for​mo​wa​nie. To fakt, tyle że do​ty​czy skó​ry na
cho​lew​ki, na​to​miast skór​ka na​plet​ka jest de​li​kat​na, to​też po tych „za​bie​gach”
na​der czę​sto do​cho​dzi do ura​zów, po któ​rych po​zo​sta​ją stward​nia​łe bli​zny.
Upstrzo​na bli​zna​mi stu​lej​ka sta​je się stu​lej​ką pa​to​lo​gicz​ną, któ​ra sa​mo​ist​-
nie nie ustą​pi. Na​le​ży wów​czas roz​wa​żyć ob​rze​za​nie, czy​li chi​rur​gicz​ne usu​-
nię​cie frag​men​tu na​plet​ka. Za​bieg ten moż​na wy​ko​nać w każ​dym wie​ku,
więc nie ma po​wo​du do po​śpie​chu.
Roz​dział 18

Cho​ro​by wie​ku dzie​cię​ce​go

I stnie​je pew​na pula cho​rób nie​ja​ko za​re​zer​wo​wa​nych dla dzie​ci. Czy to


ozna​cza, że na​tu​ra ja​koś szcze​gól​nie za​wzię​ła się na nas, że​by​śmy od
naj​wcze​śniej​szych lat cho​ro​wa​li? Tak twier​dzi me​dy​cy​na, ale to nie​praw​-
da. Cho​ro​by te wy​my​śli​ła na​tu​ra dla na​sze​go do​bra. Po co? Po to, że​by​śmy
zdro​wi byli. Czy to ja​kiś żart? Skąd​że zno​wu! Cho​ro​by wie​ku dzie​cię​ce​go
mają bar​dzo waż​ną rolę do speł​nie​nia w roz​wo​ju dziec​ka, gdyż rzu​tu​ją na
jego zdro​wie w ży​ciu do​ro​słym. Z tego po​win​ni zda​wać so​bie spra​wę ro​-
dzi​ce.
Nie jest przy​pad​kiem, że cho​ro​by wie​ku dzie​cię​ce​go to głów​nie cho​ro​by
wi​ru​so​we, ską​d​inąd wie​my bo​wiem, że wi​ru​sy są dra​pież​ni​ka​mi ko​mó​rek
(tom 1, str. 81), zaś ich łu​pem pa​da​ją ko​mór​ki nie w peł​ni wy​kształ​co​ne, czy​li
zde​fek​to​wa​ne, a więc nie​peł​no​war​to​ścio​we. O ile ist​nie​nie ta​kich ko​mó​rek
w każ​dym or​ga​ni​zmie jest nie​ko​rzyst​ne, to w przy​pad​ku or​ga​ni​zmu dziec​ka
jest wręcz ka​ta​stro​fal​ne, z tego mia​no​wi​cie wzglę​du, że dziec​ko ro​śnie dzię​ki
temu, że w jego or​ga​ni​zmie przy​by​wa ko​mó​rek. Owo przy​by​wa​nie ko​mó​rek
na​stę​pu​je przez po​dział, czy​li każ​da ko​mór​ka dzie​li się na dwie, te z ko​lei
tak​że dzie​lą się na dwie i tak da​lej, i tym spo​so​bem po​więk​sza się masa tka​-
nek, któ​re w od​po​wied​nim po​łą​cze​niu two​rzą or​ga​nizm (roz​dział 16).
Czę​sto bywa tak, że ko​mór​ki zde​fek​to​wa​ne nie są an​ty​ge​na​mi, a więc sys​-
tem od​por​no​ścio​wy ich nie li​kwi​du​je, bo nie ma po​wo​du. Gdy​by po​zo​sta​wić
spra​wę w ta​kim sta​nie rze​czy, czy​li po​zwo​lić ko​mór​kom zde​fek​to​wa​nym
dzie​lić się, a więc prze​ka​zy​wać wła​ści​wo​ści ko​lej​nym ko​mór​kom, to jest wy​-
so​ce praw​do​po​dob​ne, że tkan​ki skła​da​ją​ce się na or​ga​nizm będą nie​peł​no​-
war​to​ścio​we, co wró​ży po​waż​ne kło​po​ty zdro​wot​ne w przy​szło​ści.
Za​da​niem cho​rób in​fek​cyj​nych jest eli​mi​na​cja ko​mó​rek naj​słab​szych,
a więc wa​dli​wych. Spe​cy​ficz​ną cho​ro​bą tego typu jest gry​pa, któ​ra na​wie​dza
nas cy​klicz​nie i peł​ni rolę nie​ja​ko re​mon​tów bie​żą​cych, w związ​ku z czym nie
na​by​wa​my na nią trwa​łej od​por​no​ści, gdyż tak to wy​my​śli​ła na​tu​ra (tom 1,
str. 84).
Ina​czej rzecz ma się z cho​ro​ba​mi wie​ku dzie​cię​ce​go, na któ​re cho​ru​je się
tyl​ko raz, po czym na​by​wa się trwa​łą od​por​ność na nie, a to dla​te​go, że ich
za​da​niem nie jest prze​pro​wa​dze​nie re​mon​tu bie​żą​ce​go, jak w przy​pad​ku
gry​py, tyl​ko re​mon​tu spe​cja​li​stycz​ne​go, ma​ją​ce​go za za​da​nie jed​no​ra​zo​we
na​pra​wie​nie ty​po​wych wad roz​wo​jo​wych ko​mó​rek, po​wta​rza​ją​cych się nie​ja​-
ko ru​ty​no​wo w po​cząt​ko​wym okre​sie roz​wo​ju każ​de​go or​ga​ni​zmu ludz​kie​-
go. Je​śli z ja​kie​goś po​wo​du ów spe​cja​li​stycz​ny re​mont nie zo​sta​nie prze​pro​-
wa​dzo​ny za​wcza​su, w związ​ku z czym li​nie roz​wo​jo​we ko​mó​rek zde​fek​to​wa​-
nych nie zo​sta​ną zli​kwi​do​wa​ne w porę, to może dojść do sy​tu​acji, że znacz​na
licz​ba ko​mó​rek skła​da​ją​cych się na tkan​kę na​da​je się do usu​nię​cia, a więc
pad​nie łu​pem wi​ru​sów wy​spe​cja​li​zo​wa​nych w in​fe​ko​wa​niu tych tka​nek.
Z tego wła​śnie wzglę​du ła​god​ne z na​tu​ry cho​ro​by wie​ku dzie​cię​ce​go, do​ro​-
słym mogą dać się nie​źle we zna​ki.

1. Stra​sze​nie cho​ro​ba​mi wie​ku dzie​cię​ce​go


Me​dy​cy​na uwiel​bia stra​szyć cho​ro​ba​mi wie​ku dzie​cię​ce​go. Głów​nym stra​-
sza​kiem jest fakt, że nie​gdyś dzie​siąt​ko​wa​ły[22] one dzie​ci, w czym
wpraw​dzie jest ziarn​ko praw​dy, ale ewi​dent​nie na​cią​ga​ne, bo​wiem nie
mówi się ca​łej praw​dy, a tyl​ko wy​god​ną pro​pa​gan​do​wo jej część. Resz​ta
po​zo​sta​je mil​cze​niem, a to wła​śnie ta prze​mil​cza​na resz​ta mia​ła istot​ny
wpływ na wy​so​ką śmier​tel​ność dzie​ci w daw​nych cza​sach, kie​dy to cho​ro​-
by wie​ku dzie​cię​ce​go dzie​siąt​ko​wa​ły dzie​ci. W rze​czy​wi​sto​ści przy​czy​ną
tych licz​nych zgo​nów były wa​run​ki sa​ni​tar​ne i hi​gie​nicz​ne, a nade
wszyst​ko nie​do​sta​tek po​ży​wie​nia. Pod tym wzglę​dem w za​sa​dzie nic się
nie zmie​ni​ło, bo​wiem tak​że dzi​siaj na ob​sza​rach do​tknię​tych klę​ską gło​du
naj​ob​fit​sze żni​wo zbie​ra śmierć wła​śnie wśród dzie​ci. Dla skraj​nie wy​-
cień​czo​ne​go or​ga​ni​zmu każ​da cho​ro​ba jest za​bój​cza. Dzie​ci mają tego pe​-
cha, że są dzieć​mi, to​też – co nie po​win​no dzi​wić – za​zwy​czaj cho​ru​ją na
cho​ro​by wie​ku dzie​cię​ce​go, zaś skraj​nie wy​czer​pa​ne na nie wła​śnie umie​-
ra​ją.

2. Po​wi​kła​nia po cho​ro​bach wie​ku dzie​cię​ce​go


W ra​mach stra​sze​nia cho​ro​ba​mi wie​ku dzie​cię​ce​go wy​ol​brzy​mia się po​-
wi​kła​nia, któ​re nie​wąt​pli​wie się zda​rza​ją, ale ich przy​czy​ną nie jest by​naj​-
mniej sama cho​ro​ba, lecz brak wie​dzy oraz nie​od​po​wie​dzial​ność opie​ku​-
nów dziec​ka. Kla​sycz​nym przy​kła​dem jest an​ty​bio​ty​ko​te​ra​pia za​sto​so​wa​-
na w okre​sie in​ku​ba​cji cho​ro​by, gdy jej ob​ja​wy nie są jesz​cze spe​cy​ficz​ne,
ale już po​ja​wia się go​rącz​ka. Więk​szość le​ka​rzy prze​pi​su​je wów​czas, czę​-
sto pod na​po​rem ro​dzi​ców dziec​ka, „pro​fi​lak​tycz​nie” an​ty​bio​ty​ki prze​-
ciw​bak​te​ryj​ne, żeby się „coś” nie roz​wi​nę​ło. Je​śli się „roz​wi​nie” któ​raś
z wi​ru​so​wych cho​rób wie​ku dzie​cię​ce​go, to po​wi​kła​nia mamy nie​mal​że
za​gwa​ran​to​wa​ne. Ja​kie są te po​wi​kła​nia? Naj​czę​ściej nad​ka​że​nie bak​te​-
ryj​ne, zwa​ne su​per​in​fek​cją, któ​re ru​ty​no​wo le​czy się an​ty​bio​ty​ka​mi an​ty​-
bak​te​ryj​ny​mi, te zaś przy​czy​nia​ją się do roz​wo​ju in​fek​cji grzy​bi​czych.
Za​gro​że​niem po​wi​kłań po cho​ro​bach wie​ku dzie​cię​ce​go jest zbyt szyb​kie
wy​pusz​cze​nie dziec​ka z domu, zwłasz​cza wów​czas, gdy cho​ro​ba mia​ła prze​-
bieg cięż​ki i dłu​go​trwa​ły, w związ​ku z czym or​ga​nizm dziec​ka jest wy​cień​-
czo​ny jej prze​bie​giem.
Prze​bieg cho​ro​by in​fek​cyj​nej za​wsze za​le​ży od kon​dy​cji ogól​nej or​ga​ni​-
zmu, na któ​rą za​sad​ni​czy wpływ ma spo​sób od​ży​wia​nia. Dzie​ci kar​mio​ne
żyw​no​ścią prze​my​sło​wą bądź zgo​ła nie​ludz​ką, jak płat​ki śnia​da​nio​we bądź
mu​sli za​la​ne mle​kiem UHT bądź jo​gur​tem, socz​ka​mi z kar​to​ni​ków, wa​rzy​-
wa​mi ze sło​icz​ków i fast fo​oda​mi, są szcze​gól​nie „pre​dys​po​no​wa​ne” do cięż​-
kie​go prze​bie​gu każ​dej cho​ro​by, co na​ra​ża cho​re​go na po​wi​kła​nia. Po​wyż​sze
„pre​dys​po​zy​cje” za​wsze na​le​ży brać pod uwa​gę przy pod​ję​ciu de​cy​zji, czy
sztucz​nie uod​por​nić dziec​ko na cho​ro​by wie​ku dzie​cię​ce​go bez od​cho​ro​wa​-
nia tych cho​rób, czy​li za​szcze​pić, czy po​zwo​lić, by uod​por​ni​ło się w spo​sób
na​tu​ral​ny, po​przez od​cho​ro​wa​nie „przy​na​leż​nych mu” cho​rób wie​ku dzie​cię​-
ce​go.
Na ko​niec trze​ba ja​koś moż​li​wość wy​stą​pie​nia po​wi​kłań po cho​ro​bach
wie​ku dzie​cię​ce​go pod​su​mo​wać. Otóż wszyst​ko za​le​ży od tego, w ja​kich wa​-
run​kach jest cho​wa​ne dziec​ko – czy jest od​ży​wia​ne nor​mal​nie, czy​li pro​duk​-
ta​mi nie​prze​two​rzo​ny​mi, czy z bła​hych po​wo​dów nie było pod​da​wa​ne an​ty​-
bio​ty​ko​te​ra​pii, czy nie jest mu zbi​ja​na go​rącz​ka, gdy tyl​ko się po​ja​wi, czy
wresz​cie nie są mu stwa​rza​ne nie​hi​gie​nicz​ne albo za​nad​to ste​ryl​ne wa​run​ki
sa​ni​tar​ne. Je​śli na te py​ta​nia od​po​wiedź brzmi „tak”, to jest wy​so​ce praw​do​-
po​dob​ne, że cho​ro​by wie​ku dzie​cię​ce​go u tego dziec​ka będą mia​ły prze​bieg
ła​god​ny i krót​ko​trwa​ły, w związ​ku z czym żad​ne po​wi​kła​nia mu nie gro​żą.

3. Ospa wietrz​na
Ospa wietrz​na na​zy​wa​na bywa wia​trów​ką, z tego wzglę​du, że wy​wo​łu​ją​cy
ją wi​rus Va​ri​cel​la zo​ster vi​rus (VZV) prze​no​szo​ny jest dro​gą kro​pel​ko​wą.
Na​zwa ta przy​wo​dzi na myśl kro​ple wody, ale wi​ru​sy są bar​dzo małe, więc
wy​star​czą im bar​dzo małe kro​pel​ki, nie​wi​docz​ne go​łym okiem, któ​re za​-
wi​sa​ją w po​wie​trzu, przez co sta​je się ono wil​got​ne. Wi​ru​sy prze​no​szo​ne
są tak​że przez su​che po​wie​trze, ale giną, gdyż za​bi​ja je tlen, więc nie
mogą ni​ko​go za​ra​zić, na​to​miast w kro​pel​kach, ni​czym w kap​su​łach, prze​-
no​szo​ne wia​trem, mogą prze​żyć po​dróż na​wet kil​ku​dzie​się​ciu me​trów.
W po​cząt​kach cho​ro​by nic nie wska​zu​je, że jest to ospa wietrz​na, bo​wiem
ob​ja​wy przy​po​mi​na​ją ra​czej prze​zię​bie​nie – dziec​ko jest ma​rud​ne, skar​ży się
na bóle gło​wy, dość czę​sto po​ja​wia się tak​że ka​tar. Tem​pe​ra​tu​ra może przej​-
ścio​wo wzro​snąć do 40 ºC, ale gdy po​ja​wi się wy​syp​ka, tem​pe​ra​tu​ra spa​da
po​ni​żej 38 ºC.
Zwy​kle pierw​sza wy​syp​ka naj​pierw po​ja​wia się na tu​ło​wiu, by z cza​sem
roz​prze​strze​nić się na całe cia​ło, w tym tak​że na owło​sio​ną skó​rę gło​wy,
a w nie​któ​rych przy​pad​kach może po​ja​wić się na​wet w no​sie i w buzi. Wy​-
syp​ka skór​na ospy wietrz​nej utrzy​mu​je się za​zwy​czaj sześć dni, przy czym
każ​de​go dnia jej ob​raz ule​ga cha​rak​te​ry​stycz​nym zmia​nom:
1. po​ja​wia się pła​ska czer​wo​na plam​ka,
2. plam​ka prze​mie​nia się w wy​pu​kłą grud​kę,
3. grud​ka prze​mie​nia się w pę​che​rzyk wy​peł​nio​ny su​ro​wi​czym prze​źro​-
czy​stym pły​nem,
4. płyn wy​peł​nia​ją​cy pę​che​rzyk męt​nie​je, two​rząc kro​stę,
5. kro​sta, za​sy​cha​jąc, za​mie​nia się w strup,
6. strup od​pa​da.
Wy​syp​ki zwy​kle po​ja​wia​ją się w dwóch, trzech rzu​tach, to​też czę​sto moż​-
na ob​ser​wo​wać je w róż​nych fa​zach roz​wo​ju jed​no​cze​śnie. Z tego też wzglę​-
du cho​ro​ba u jed​nych dzie​ci może ustą​pić po dwóch ty​go​dniach, u in​nych
zaś może się prze​dłu​żyć na​wet do czte​rech ty​go​dni.
Cho​ro​ba zwy​kle prze​bie​ga ła​god​nie, nie​kie​dy ską​po- albo wręcz bez​ob​ja​-
wo​wo. Z bez​ob​ja​wo​wym prze​bie​giem ospy wietrz​nej jest pe​wien kło​pot, po​-
nie​waż nie wia​do​mo, czy dziec​ko już ją od​cho​ro​wa​ło i na​by​ło od​por​ność na
całe ży​cie, czy też wszyst​ko jesz​cze przed nim. W prze​bie​gu ską​po​obja​wo​-
wym ospy wietrz​nej po​ja​wia się kil​ka kro​stek, zwy​kle w jed​nym rzu​cie, na​to​-
miast w prze​bie​gu ła​god​nym (naj​bar​dziej ty​po​wym) wy​sy​pu​je od kil​ku​na​stu
do kil​ku​dzie​się​ciu kro​stek, zwy​kle w dwóch, trzech rzu​tach, naj​wię​cej na tu​-
ło​wiu i twa​rzy.
Naj​bar​dziej do​kucz​li​wym ob​ja​wem ospy wietrz​nej jest swę​dze​nie krost.
Na​le​ży zro​bić wszyst​ko, żeby dziec​ko ich nie roz​dra​pa​ło, po​nie​waż gro​zi to
po​zo​sta​wie​niem szpe​cą​cych blizn. Naj​prost​szym spo​so​bem jest na​wil​ża​nie
krost octem jabł​ko​wym wła​snej ro​bo​ty (tom 1, str. 231), co przy​no​si nie​mal​że
na​tych​mia​sto​wą ulgę, a po wy​schnię​ciu sma​ro​wa​nie ich ma​ścią z wi​ta​mi​ną
A (bez sło​wa „ochron​na” – tom 1, str. 240). Za​bieg ten na​le​ży po​wta​rzać do​-
wol​ną ilość razy, gdy tyl​ko dziec​ko po​czu​je świąd.
Obec​nie od​cho​dzi się od sto​so​wa​nia po​pu​lar​ne​go do nie​daw​na pu​ro​der​-
mu, któ​ry wpraw​dzie przy​no​si szyb​ką ulgę, ale za​nad​to wy​su​sza kro​sty,
w związ​ku z czym od​pa​da​ją one wraz z war​stwą na​skór​ka, po​zo​sta​wia​jąc po
so​bie szpe​cą​ce bli​zny. Je​śli za​tem nie mamy octu jabł​ko​we​go, albo na​wil​ża​-
nie nim nie daje spo​dzie​wa​nych efek​tów, to lep​szy od pu​ro​der​mu jest tan​no
her​mal lo​tio.
Du​żym pro​ble​mem jest czas, gdy dziec​ko po​zo​sta​je bez opie​ki, szcze​gól​nie
noc, trud​no bo​wiem wy​tłu​ma​czyć dziec​ku, żeby się nie po​dra​pa​ło, gdy go za​-
swę​dzi. By temu za​po​biec, na​le​ży dziec​ku krót​ko ob​ci​nać pa​znok​cie, zaś na
noc na​kła​dać ba​weł​nia​ne rę​ka​wicz​ki, nic jed​nak nie za​stą​pi ca​ło​do​bo​we​go
czu​wa​nia, je​że​li oczy​wi​ście jest taka moż​li​wość. Sta​re przy​sło​wie mówi, że
gdy ma się dzie​ci, to na​le​ży li​czyć się z nie​jed​ną nie​prze​spa​ną nocą.
Są roz​ma​ite, czę​sto wza​jem​nie zno​szą​ce się za​le​ce​nia, do​ty​czą​ce czę​sto​ści
ką​pa​nia dziec​ka prze​cho​dzą​ce​go ospę wietrz​ną. Jed​ni ra​dzą, żeby ką​pać czę​-
sto, inni – rzad​ko, a są tak​że gło​sy, żeby dziec​ka w ogó​le nie ką​pać, do​pó​ki
nie wy​zdro​wie​je. Praw​da jest taka, że ospie zwy​kle to​wa​rzy​szy go​rącz​ka,
a więc dziec​ko poci się, to​też ką​pać je na​le​ży, z dru​giej stro​ny jed​nak zbyt
czę​sta ką​piel za​nad​to wy​su​sza na​skó​rek, co upo​śle​dza pro​ces jego re​ge​ne​ra​-
cji po od​pad​nię​ciu krost, to​też naj​roz​sąd​niej jest ką​pać dziec​ko co​dzien​nie,
naj​le​piej je​den raz, na​to​miast w mia​rę czę​sto na​le​ży zmie​niać mu prze​po​co​-
ną pi​żam​kę.
Za​zwy​czaj za​le​ca się ką​pie​le od​ka​ża​ją​ce skó​rę, czy​li ma​ją​ce za​bić by​tu​ją​ce
na niej bak​te​rie. Jed​ni za​le​ca​ją ką​pać dziec​ko w roz​two​rze nad​man​ga​nia​nu
po​ta​su, inni w roz​two​rze na​pa​ru ru​mian​ku. Praw​da jest taka, że ewo​lu​cyj​nie
zwią​za​ne z nami skór​ne bak​te​rie ko​men​sal​ne peł​nią rolę obro​ny nie​swo​istej
(tom 1, str. 74), a więc sta​no​wią za​po​rę za​po​bie​ga​ją​cą za​sie​dle​niu skó​ry przez
bak​te​rie na​pły​wo​we, w tym wy​pad​ku bak​te​rie rop​ne. Z tego wzglę​du dzie​ci,
za​rów​no zdro​we jak i cho​re, na​le​ży za​wsze ką​pać w wo​dzie z do​dat​kiem ole​-
ju (tom 1, str. 238), do któ​rej moż​na do​dać fi​li​żan​kę prosz​ku do pie​cze​nia, by
zła​go​dzić świąd skó​ry. Dzie​ci z wy​syp​ką nie na​le​ży myć gąb​ką, a je​dy​nie de​li​-
kat​nie ob​my​wać cia​ło gołą dło​nią. Skó​ry dziec​ka z wy​syp​ką nie na​le​ży wy​cie​-
rać ręcz​ni​kiem, lecz de​li​kat​nie osu​szać fla​ne​lo​wą ście​recz​ką.
Nie​po​ro​zu​mie​niem jest zbi​ja​nie go​rącz​ki w cho​ro​bach in​fek​cyj​nych
w ogó​le. Na​le​ży zdać so​bie spra​wę, po co or​ga​nizm tę go​rącz​kę wy​twa​rza.
Otóż po pierw​sze peł​ni ona rolę ko​ry​gu​ją​cą prze​bieg cho​ro​by in​fek​cyj​nej, po
wtó​re wresz​cie prze​łom cho​ro​bo​wy jest ści​śle zwią​za​ny z wy​stą​pie​niem
prze​ło​mo​wej, a więc naj​wyż​szej go​rącz​ki. A cóż to jest ów prze​łom? To po
pro​stu punkt zwrot​ny, czy​li mo​ment, od któ​re​go ob​ja​wy cho​ro​bo​we za​czy​na​-
ją ustę​po​wać. Jest to nie​zwy​kle waż​ny etap każ​dej cho​ro​by in​fek​cyj​nej, w któ​-
rym sys​tem od​por​no​ścio​wy mo​bi​li​zu​je wszyst​kie siły po to, żeby jed​nym
gwał​tow​nym ata​kiem znisz​czyć wszyst​kie za​raz​ki jed​no​cze​śnie, nie da​jąc
cza​su bak​te​riom na przej​ście w for​my prze​trwal​ni​ko​we, zaś wi​ru​som na
przej​ście w stan la​ten​cji, czy​li swo​iste​go uśpie​nia.
Cho​ro​ba in​fek​cyj​na, w któ​rej nie wy​stą​pił prze​łom, z po​wo​du sła​bej kon​-
dy​cji ogól​nej or​ga​ni​zmu bądź zbi​ja​nia go​rącz​ki, prze​cho​dzi w stan prze​wle​-
kły, zwa​ny chro​nicz​nym. Ospa wietrz​na wy​da​je się być wy​jąt​kiem, gdyż le​-
czo​na czy nie – za​wsze koń​czy się „w ter​mi​nie” i daje od​por​ność na całe ży​-
cie, a więc nie ma na​wro​tów. W rze​czy​wi​sto​ści jed​nak tak nie jest, bo​wiem
tak​że ospa wietrz​na prze​cho​dzi w stan prze​wle​kły, zwa​ny pół​pa​ś​cem (roz​-
dział 19).

4. Odra
Tę cho​ro​bę wie​ku dzie​cię​ce​go wy​wo​łu​je wi​rus z ro​dzi​ny pa​ra​myk​so​wi​ru​-
sów. Do​tych​czas zi​den​ty​fi​ko​wa​no 21 szcze​pów tego wi​ru​sa, mo​gą​cych
wy​wo​łać odrę. Za​ka​że​nie roz​prze​strze​nia się dro​gą kro​pel​ko​wą. Pierw​sze
ob​ja​wy cho​ro​by po​ja​wia​ją się oko​ło 10 dni od za​ka​że​nia. Naj​pierw za​zwy​-
czaj wy​stę​pu​je go​rącz​ka do 40 ºC i po​ja​wia się swo​isty dla tej cho​ro​by ob​-
jaw – plam​ki Kro​pli​ka. Są to małe, bia​łe plam​ki z czer​wo​ną ob​wód​ką na
bło​nie ślu​zo​wej po​licz​ków, na wy​so​ko​ści dol​nych zę​bów trzo​no​wych
i przed​trzo​no​wych.
Ko​lej​ne ob​ja​wy, ja​kie mogą wy​stą​pić u dzie​ci prze​cho​dzą​cych odrę, to gru​-
by na​lot na ję​zy​ku i mig​dał​kach, ból gar​dła, ka​szel, ka​tar. Cza​sa​mi do​cho​dzi
do tego za​pa​le​nie spo​jó​wek. Wów​czas dziec​ko wy​glą​da, jak​by przed chwi​lą
pła​ka​ło, razi je świa​tło, może też po​ja​wić się świa​tło​wstręt.
Jako ostat​nia po​ja​wia się pla​mi​sta wy​syp​ka zwia​stu​ją​ca ko​niec cho​ro​by.
Swo​ista dla odry jest ko​lej​ność, w ja​kiej po​ja​wia​ją się pla​my – naj​pierw za
usza​mi, na​stęp​nie na twa​rzy, szyi, tu​ło​wiu rę​kach i no​gach. Pla​my czę​sto zle​-
wa​ją się. Na po​cząt​ku mają ko​lor ja​sno​ró​żo​wy, póź​niej ciem​no​ró​żo​wy. Wy​-
syp​ka utrzy​mu​je się 5–7 dni, po czym sa​mo​ist​nie za​ni​ka w tej sa​mej ko​lej​no​-
ści, w ja​kiej się po​ja​wi​ła. Jest na​wet po​wie​dze​nie, że odra wcho​dzi przez gło​-
wę, zaś wy​cho​dzi no​ga​mi. W miej​scach naj​więk​szych plam skó​ra może na ja​-
kiś czas przy​brać ko​lor bru​nat​ny i złusz​czać się.
Dziec​ko prze​cho​dzą​ce odrę po​win​no le​żeć w łóż​ku, zwłasz​cza wów​czas,
gdy ma wy​so​ką tem​pe​ra​tu​rę. Na ogół nie ma z tym pro​ble​mu, po​nie​waż wy​-
so​ka tem​pe​ra​tu​ra osła​bia or​ga​nizm, więc cho​ry naj​chęt​niej leży w łóż​ku. Tak
to wy​my​śli​ła na​tu​ra.
Me​dy​cy​na za​wzię​ła się „po​pra​wiać” na​tu​rę, zaś „zbi​ja​nie” go​rącz​ki jest
naj​czę​ściej do​ko​ny​wa​nym gwał​tem na na​tu​rze. Je​śli za​tem do​wia​du​je​my się
o po​wi​kła​niach po od​rze, to to jest wła​śnie przy​czy​na owych po​wi​kłań, a nie
odra jako taka.
Dziec​ku prze​cho​dzą​ce​mu odrę na​le​ży za​pew​nić spo​kój. Po​waż​nym nie​po​-
ro​zu​mie​niem jest włó​cze​nie go po przy​chod​niach tyl​ko po to, żeby „obej​rzał”
go le​karz. Wszak owo obej​rze​nie w żad​nym stop​niu nie wy​le​czy dziec​ka, któ​-
re no​ta​be​ne nie jest cho​re, tyl​ko prze​cho​dzi odrę, zwa​ną wpraw​dzie cho​ro​bą,
ale spe​cy​ficz​ną, bo wie​ku dzie​cię​ce​go, a więc bę​dą​cą waż​nym eta​pem w roz​-
wo​ju or​ga​ni​zmu, rzu​tu​ją​cym na jego ogól​ną kon​dy​cję w ży​ciu do​ro​słym.
Cho​ru​ją​ce dziec​ko na ogół nie ma ocho​ty jeść. Na samą myśl o je​dze​niu
robi mu się nie​do​brze. Trze​ba to usza​no​wać i w ża​den spo​sób nie za​chę​cać
go do je​dze​nia. Jak zgłod​nie​je, samo się upo​mni o je​dze​nie. Na pew​no! Znam
ro​dzi​ców, któ​rzy twier​dzą, że ich dziec​ko umar​ło​by z gło​du, gdy​by nie zmu​-
sić go do je​dze​nia. Ci ro​dzi​ce w ogó​le nie po​win​ni być ro​dzi​ca​mi.
Je​dy​ne, o co na​le​ży za​dbać pod​czas prze​cho​dze​nia cho​rób in​fek​cyj​nych
z go​rącz​ką, to pi​cie. Naj​le​piej na​da​je się do tego woda albo kom​pot, ale wca​le
nie musi być tego dużo. W zu​peł​no​ści wy​star​czy jed​na łyż​ka co go​dzi​nę, chy​-
ba że cho​ry ma pra​gnie​nie i chce wię​cej. Wów​czas niech pije do za​spo​ko​je​nia
pra​gnie​nia. Po​nad​to dziec​ku prze​cho​dzą​ce​mu odrę nie na​le​ży po​da​wać nic –
żad​nej aspi​ry​ny, wi​ta​mi​ny C ani żad​nych in​nych le​karstw bądź su​ple​men​-
tów, za wy​jąt​kiem środ​ków prze​ciw​bó​lo​wych, któ​re po​da​je​my wy​łącz​nie
wów​czas, gdy prze​ły​ka​nie śli​ny wy​zwa​la sil​ny ból gar​dła, przez co dziec​ko
bar​dzo cier​pi. W tym wy​pad​ku nie po​da​je​my po​le​ca​ne​go przez far​ma​ceu​-
tycz​no-me​dycz​ny kar​tel apa​pu, ze wzglę​du na wy​so​ką szko​dli​wość. Naj​le​piej
do tego celu na​da​je się ibu​pro​fen, do​stęp​ny bez re​cep​ty pod kil​ko​ma na​zwa​-
mi han​dlo​wy​mi, z któ​rych naj​bar​dziej po​pu​lar​ne to nu​ro​fen oraz ibu​prom.
Spe​cy​ficz​nym dla odry ob​ja​wem jest świa​tło​wstręt, któ​ry bywa wręcz bo​le​-
sny. Z tego wzglę​du dziec​ku prze​cho​dzą​ce​mu odrę nie​ja​ko zwy​cza​jo​wo za​-
ciem​nia się po​kój, w któ​rym prze​by​wa, a ja​skra​wą po​ściel za​mie​nia się na
ciem​niej​szą.

5. Świn​ka
Na​gmin​ne za​pa​le​nie przy​usz​nic, po​pu​lar​nie zwa​ne świn​ką, wy​wo​łu​je wi​-
rus MuV (Mups vi​rus). Do za​ka​że​nia do​cho​dzi dro​gą kro​pel​ko​wą, w związ​-
ku z czym tzw. epi​de​mie świn​ki wy​stę​pu​ją pod​czas bez​mroź​nej zimy oraz
wcze​sną wio​sną, gdy od​po​wied​nia wil​got​ność po​wie​trza sprzy​ja prze​no​-
sze​niu wi​ru​sów na da​le​kie od​le​gło​ści. Do sze​rze​nia się cho​ro​by do​cho​dzi
naj​czę​ściej przez śli​nę, za​rów​no w bez​po​śred​nim kon​tak​cie, jak i po​przez
ko​rzy​sta​nie z na​czyń, na któ​rych po​zo​sta​ła śli​na no​si​cie​la, na przy​kład
po​pu​lar​ne wśród dzie​ci pi​cie z jed​ne​go kub​ka.
Nie​mow​lę​ta ni​g​dy nie cho​ru​ją na świn​kę dzię​ki uzy​ska​nej od mat​ki od​-
por​no​ści wro​dzo​nej, któ​ra za​bez​pie​cza je przed za​cho​ro​wa​niem na tę cho​ro​-
bę do czwar​te​go mie​sią​ca ży​cia.
Na świn​kę cho​ru​ją naj​czę​ściej dzie​ci mię​dzy czwar​tym a dzie​sią​tym ro​-
kiem ży​cia. Nie​speł​na trzy ty​go​dnie po za​ka​że​niu po​ja​wia​ją się pierw​sze,
jesz​cze nie​spe​cy​ficz​ne ob​ja​wy świn​ki, przy​po​mi​na​ją​ce prze​zię​bie​nie, z tem​-
pe​ra​tu​rą do​cho​dzą​cą do 40 ºC. W po​ło​wie przy​pad​ków cho​ro​ba na tym eta​-
pie ustę​pu​je sa​mo​ist​nie w cią​gu trzech dni, za​nim roz​wi​ną się spe​cy​ficz​ne
ob​ja​wy, na pod​sta​wie któ​rych dia​gno​zu​je się świn​kę. Tym nie​mniej prze​by​-
cie nie w peł​ni- bądź zgo​ła bez​ob​ja​wo​wej świn​ki skut​ku​je na​by​ciem od​por​-
no​ści na nią na całe ży​cie. Moż​na się o tym prze​ko​nać, wy​ko​nu​jąc ba​da​nie
krwi na obec​ność swo​istych prze​ciw​ciał, świad​czą​cą o prze​by​ciu świn​ki. By​-
wa​ją przy​pad​ki, ra​czej rzad​kie, że od​cho​ro​wa​nie świn​ki, na​wet peł​no​obja​wo​-
wej, nie po​zo​sta​wia śla​du w po​sta​ci prze​ciw​ciał, wsku​tek cze​go moż​na na
nią cho​ro​wać wię​cej niż je​den raz w ży​ciu.
Po dwóch, trzech dniach od wy​stą​pie​nia go​rącz​ki, za usza​mi dziec​ka za​ra​-
żo​ne​go wi​ru​sem świn​ki po​ja​wia się spe​cy​ficz​ny dla tej cho​ro​by cia​sto​wa​ty,
mięk​ki i bo​le​sny obrzęk. Na​stęp​nie puch​nie je​den po​li​czek, po​tem dru​gi.
Dziec​ko skar​ży się na ból uszu (naj​czę​ściej lek​ki), bóle szyi pod​czas krę​ce​nia
gło​wą oraz bóle żu​chwy pod​czas żu​cia. Na tym eta​pie cho​ro​by tem​pe​ra​tu​ra
utrzy​mu​je się za​zwy​czaj w sta​nie pod​go​rącz​ko​wym[23].
Na ogół prze​bieg świn​ki jest ła​god​ny, tym nie​mniej by​wa​ją dni wzmo​żo​-
ne​go bólu po​licz​ków i uszu. W ta​kim wy​pad​ku ulgę przy​no​si cie​pło, z tego
wzglę​du spe​cy​ficz​ne dla świn​ki jest ob​wią​za​nie gło​wy sza​lem albo, jesz​cze
le​piej, de​li​kat​ną fla​ne​lo​wą chu​s​tą. Żeby było sku​tecz​ne, ob​wią​za​nie po​win​no
obej​mo​wać jed​no​cze​śnie po​licz​ki oraz uszy, w związ​ku z czym szal bądź chu​-
s​tę za​kła​da się pod bro​dą i za​wią​zu​je na czub​ku gło​wy.
Ob​wią​za​nie sta​no​wi do​brą kon​struk​cję do za​in​sta​lo​wa​nia cie​płych okła​-
dów. By je wy​ko​nać, wy​star​czy dwie ście​recz​ki za​mo​czyć w go​rą​cej wo​dzie,
wy​żąć i umie​ścić na po​licz​kach.
Ból śli​nia​nek na​si​la​ją po​tra​wy kwa​śne, to​też na​le​ży za​dbać o to, żeby
dziec​ku prze​cho​dzą​ce​mu świn​kę nie po​da​wać ni​cze​go kwa​śne​go do je​dze​nia
bądź pi​cia.
W nie​któ​rych przy​pad​kach sil​ny ból spra​wia dziec​ku żu​cie po​kar​mu, więc
na​le​ży po​da​wać mu po​tra​wy płyn​ne.
Oprócz śli​nia​nek, wi​rus świn​ki wy​ka​zu​je po​wi​no​wac​two (tom 1, str. 84) do
in​nych tka​nek, m.in. trzust​ki oraz opon mó​zgo​wych. Je​śli za​tem dziec​ko
prze​cho​dzą​ce świn​kę wy​mio​tu​je i skar​ży się na ból brzu​cha, to jest to naj​-
praw​do​po​dob​niej ob​jaw re​mon​tu trzust​ki z uży​ciem uży​tecz​nych w tym wy​-
pad​ku wi​ru​sów świn​ki.
Sto​sun​ko​wo po​wszech​ne jest to​wa​rzy​szą​ce świn​ce asep​tycz​ne za​pa​le​nie
opon mó​zgo​wo-rdze​nio​wych. Za​zwy​czaj ma ono ty​po​wy ła​god​ny prze​bieg,
ob​ja​wia​ją​cy się bó​lem gło​wy, do któ​re​go cza​sa​mi do​łą​cza​ją się wy​mio​ty. Je​śli
ból gło​wy jest bar​dzo sil​ny i dziec​ko bar​dzo cier​pi, na​le​ży po​dać mu lek prze​-
ciw​bó​lo​wy, naj​le​piej ibu​pro​fen, do​stęp​ny bez re​cep​ty jako nu​ro​fen bądź ibu​-
prom.
Świn​ka u dzie​ci jest cho​ro​bą „krót​ko​ter​mi​no​wą”, po​nie​waż po upły​wie ty​-
go​dnia na​stę​pu​je sa​mo​ist​ne wy​zdro​wie​nie, zwy​kle bez na​stępstw. Ina​czej
rzecz ma się w przy​pad​ku do​ro​słych, a tak​że mło​dzie​ży po osią​gnię​ciu doj​-
rza​ło​ści płcio​wej. W tym wy​pad​ku za​cho​ro​wa​nie na świn​kę gro​zi po​waż​ny​-
mi po​wi​kła​nia​mi, głów​nie gro​żą​cym bez​płod​no​ścią, jed​no- albo obu​stron​-
nym za​pa​le​niem ją​der u męż​czyzn, zaś u ko​biet bo​le​snym za​pa​le​niem jaj​ni​-
ków. W skraj​nych przy​pad​kach, głów​nie u osób le​czo​nych an​ty​bio​ty​ka​mi,
po​wi​kła​niem po świn​ce może być czę​ścio​wa utra​ta słu​chu.

6. Ró​życz​ka
Cho​ro​bę wy​wo​łu​je wi​rus ró​życz​ki (Ru​bi​vi​rus), któ​ry nie prze​no​si się dro​gą
kro​pel​ko​wą ani za po​śred​nic​twem przed​mio​tów, w związ​ku z czym do
za​ka​że​nia do​cho​dzi wy​łącz​nie po​przez bez​po​śred​nią stycz​ność z no​si​cie​-
lem.
Ró​życz​ka jest cho​ro​bą wie​ku dzie​cię​ce​go o wy​jąt​ko​wo ła​god​nym prze​bie​-
gu. Roz​po​zna​je się ją do​pie​ro z chwi​lą wy​stą​pie​nia ja​sno​czer​wo​nych plam
wiel​ko​ści gro​chu, któ​re wy​sy​pu​ją naj​pierw na twa​rzy, a na​stęp​nie roz​prze​-
strze​nia​ją się na całe cia​ło. Pla​my mają ten​den​cję do zle​wa​nia się, wsku​tek
cze​go po​tra​fią za​ró​żo​wić znacz​ne po​ła​cie skó​ry. Po dwóch, trzech dniach wy​-
syp​ka za​ni​ka, nie po​zo​sta​wia​jąc żad​nych śla​dów.
W nie​licz​nych przy​pad​kach, zwłasz​cza przy ob​fi​tym wy​sy​pie plam, po ich
za​nik​nię​ciu po​zo​sta​je bar​dzo in​ten​syw​ne swę​dze​nie. Dużą ulgę przy​no​si
wów​czas ką​piel w wo​dzie z do​dat​kiem dwóch ły​żek ole​ju so​jo​we​go.
Ty​po​wym ob​ja​wem ró​życz​ki jest po​więk​sze​nie wę​złów chłon​nych szyi
i kar​ku, któ​re są wy​raź​nie wy​czu​wal​ne pod pal​ca​mi w po​sta​ci licz​nych ma​-
łych zgru​bień. Uci​śnię​cie ich wy​wo​łu​je ból. Poza tym dzie​ci prze​cho​dzą​ce ró​-
życz​kę nie go​rącz​ku​ją ani nie uskar​ża​ją się na inne do​le​gli​wo​ści. Je​śli za​tem
ró​życz​ce nie to​wa​rzy​szy spe​cy​ficz​na dla tej cho​ro​by wy​syp​ka, co ma miej​sce
w jed​nej trze​ciej przy​pad​ków, to po pro​stu nie zo​sta​je ona za​uwa​żo​na.
W „En​cy​klo​pe​dii zdro​wia”[24] z roku 1990 mamy taki oto za​pis: „Prze​by​cie
ró​życz​ki chro​ni przed po​now​nym za​ka​że​niem le​piej niż szcze​pie​nie. Po​nie​-
waż dzie​ci prze​cho​dzą ró​życz​kę bar​dzo lek​ko, na​le​ży dą​żyć do tego, aby
zwłasz​cza dziew​czyn​ki ule​ga​ły moż​li​wie jak naj​wcze​śniej in​fek​cji i zy​ska​ły
w ten spo​sób od​por​ność na całe ży​cie.” W ta​kim ra​zie na​rzu​ca się py​ta​nie,
na​wet kil​ka: W ja​kim celu przy​mu​sza się ro​dzi​ców do gor​sze​go, czy​li do
szcze​pie​nia dzie​ci tuż po ukoń​cze​niu pierw​sze​go roku ży​cia, czy​li aku​rat
wte​dy, kie​dy po​ja​wia się szan​sa na na​tu​ral​ne uod​por​nie​nie na ró​życz​kę? Po
co w ogó​le szcze​pi się chłop​ców? I wresz​cie: Po co w ogó​le szcze​pić, sko​ro
wia​do​mo, że to wa​riant naj​gor​szy z moż​li​wych?
Ró​życz​ka jest cho​ro​bą groź​ną tyl​ko w jed​nym wy​pad​ku, mia​no​wi​cie
w pierw​szym try​me​strze cią​ży, kie​dy to gro​zi po​waż​ny​mi po​wi​kła​nia​mi pło​-
du. Ko​bie​ty w cią​żę za​cho​dzą naj​wcze​śniej po osią​gnię​ciu doj​rza​ło​ści płcio​-
wej, a więc jest spo​ro cza​su, żeby za​cho​ro​wać na ró​życz​kę i dzię​ki temu uod​-
por​nić się na całe ży​cie. Co stoi na prze​szko​dzie? Szcze​pie​nia, bo​wiem
dziew​czyn​ki hur​tem z chłop​ca​mi szcze​pi się dwa razy hur​to​wą szcze​pion​ką
MMR – po raz pierw​szy mię​dzy trzy​na​stym a czter​na​stym mie​sią​cem ży​cia,
po raz dru​gi w dzie​sią​tym roku ży​cia, w ra​mach pro​pa​gan​do​we​go ter​ro​ry​-
zmu, eu​fe​mi​stycz​nie zwa​ne​go Pro​gra​mem Szcze​pień Ochron​nych. Szcze​-
pie​nia te są obo​wiąz​ko​we, ale nie przy​mu​so​we, jak się ofi​cjal​nie za​pew​nia.
Cho​dzi tu​taj rze​ko​mo o speł​nie​nie ja​kie​goś abs​trak​cyj​ne​go obo​wiąz​ku oby​-
wa​tel​skie​go, jak obro​na oj​czy​zny, udział w wy​bo​rach czy nie​plu​cie w miej​-
scach pu​blicz​nych. Za speł​nie​nie owe​go oby​wa​tel​skie​go obo​wiąz​ku pań​stwo
(cho​le​ra wie, co to ta​kie​go) na​gra​dza po​słusz​nych ro​dzi​ców fi​nan​su​jąc szcze​-
pie​nie ich dzie​ci z bu​dże​tu Mi​ni​ster​stwa Zdro​wia, czy​li z na​szych po​dat​ków.
Sztucz​ne to sztucz​ne – ni​g​dy nie za​stą​pi na​tu​ral​ne​go. Nie​jed​no​krot​nie
uza​sad​nio​ne bywa wsta​wie​nie sztucz​ne​go zęba czy na​wet ca​łej szczę​ki,
sztucz​ne​go sta​wu albo sztucz​ne​go oka, ale by​naj​mniej nie dla​te​go, że sztucz​-
ne jest lep​sze od na​tu​ral​ne​go. Wak​cy​no​lo​dzy[25] za​pew​nia​ją, mimo że nie po​-
twier​dza​ją tego żad​ne fak​ty, o 95% sku​tecz​no​ści sztucz​ne​go uod​por​nie​nia.
Mało to praw​do​po​dob​ne, ale niech tam… Jed​nak jak​by nie pa​trzyć to nie to
samo, co 100% uzy​ska​ne na dro​dze uod​por​nie​nia na​tu​ral​ne​go.
Ko​lej​nym man​ka​men​tem sztucz​nej od​por​no​ści jest fakt, że utrzy​mu​je się
ona, je​śli tak moż​na po​wie​dzieć: „przez ja​kiś czas”. Jaki? – tego już wak​cy​no​-
lo​dzy nie mó​wią i ra​czej nie po​wie​dzą, ale wszyst​ko wska​zu​je na to, że nie
dłu​żej niż 10 lat. Z tego wzglę​du za​le​ca się za​szcze​pie​nie prze​ciw ró​życz​ce
przed każ​dą pla​no​wa​ną cią​żą. Tym ra​zem już nie mówi się o obo​wiąz​ku, tyl​-
ko się za​le​ca, co w prak​ty​ce ozna​cza, że szcze​pie​nie nie jest fi​nan​so​wa​ne
z bu​dże​tu Mi​ni​ster​stwa Zdro​wia, tyl​ko z wła​snej kie​sze​ni.

7. Krztu​siec, czy​li ko​klusz


Tę cho​ro​bę wie​ku dzie​cię​ce​go od nie​pa​mięt​nych cza​sów na​zy​wa​no ko​klu​-
szem, od fran​cu​skie​go la co​qu​elu​che, co po fran​cu​sku nic nie zna​czy, a je​-
dy​nie na​śla​du​je pia​nie ko​gu​ta. Nie po​do​ba​ło się to, a na​wet prze​szka​dza​ło
uczo​nym w pi​śmie mę​dr​com me​dy​cy​ny. No bo co to za na​zwa – ani ta​-
jem​ni​cza ła​ciń​ska, ani strasz​na ro​dzi​ma. Ja​kaś taka śmiesz​na… Kto z taką
cho​ro​bą przyj​dzie do le​ka​rza? Nada​li więc jej na​zwę: krztu​siec.
Ko​klusz wy​wo​łu​je bak​te​ria Bor​de​tel​la per​tus​sis. Do za​ka​że​nia do​cho​dzi bez​-
po​śred​nią dro​gą kro​pel​ko​wą w cza​sie kasz​lu, ki​cha​nia, mó​wie​nia, a tak​że po​-
przez bez​po​śred​ni kon​takt z śli​ną cho​re​go.
W prze​bie​gu cho​ro​by moż​na wy​róż​nić 3 fazy. Pierw​sza, zwa​na ka​ta​ral​ną,
roz​po​czy​na się po za​ka​że​niu i trwa od jed​ne​go do dwóch ty​go​dni. W fa​zie tej
ob​ja​wy nie są jesz​cze spe​cy​ficz​ne dla ko​klu​szu. Bar​dziej przy​po​mi​na​ją ty​po​-
we prze​zię​bie​nie, bo​wiem po​ja​wia się ka​tar, do któ​re​go wkrót​ce do​łą​cza się
ogól​ne osła​bie​nie i ból gar​dła. Cza​sa​mi po​ja​wia się stan pod​go​rącz​ko​wy,
a na​wet go​rącz​ka.
Dru​ga faza to oko​ło 10 ty​go​dni na​pa​do​we​go kasz​lu, czy​li kla​sycz​ny ko​-
klusz, z pia​niem ko​gu​ta włącz​nie. Naj​pierw dziec​ko na​bie​ra peł​ne płu​ca po​-
wie​trza, in​stynk​tow​nie czu​jąc, że tak trze​ba, i roz​po​czy​na się se​ria kaszl​nięć
aż do cał​ko​wi​te​go wy​pusz​cze​nia po​wie​trza z płuc, po czym na​stę​pu​je gwał​-
tow​ny, świsz​czą​cy, gło​śny wdech, ni​czym za​pia​nie ko​gu​ta. Atak może za​koń​-
czyć się na jed​nej se​rii kaszl​nięć, ale zwy​kle po na​bra​niu po​wie​trza na​stę​pu​je
ko​lej​na se​ria, a na​wet kil​ka. Je​śli jest tych se​rii wię​cej, dziec​ko może na​wet
zwy​mio​to​wać, na co trze​ba być przy​go​to​wa​nym zwłasz​cza w nocy, żeby
dziec​ko nie mu​sia​ło wy​bie​gać do ubi​ka​cji. Po ata​ku dziec​ko jest wy​czer​pa​ne,
twarz ma za​czer​wie​nio​ną, oczy szkli​ste. W cią​gu doby tych ata​ków może być
od kil​ku do kil​ku​na​stu. Mię​dzy ata​ka​mi dziec​ku nic nie do​le​ga – nie ma go​-
rącz​ki ani ka​ta​ru, wy​glą​da zdro​wo. U nie​mow​ląt w miej​sce ata​ków kasz​lu
po​ja​wia​ją się nie​kie​dy ata​ki ki​cha​nia.
Trze​cia faza ko​klu​szu to sto​sun​ko​wo dłu​gi, bo oko​ło dwu​ty​go​dnio​wy okres
zdro​wie​nia. W tej fa​zie ata​ki sta​ją się co​raz słab​sze i rzad​sze, aż w koń​cu cał​-
ko​wi​cie za​ni​ka​ją.
Przy​czy​na ko​klu​szo​wych ata​ków kasz​lu nie jest zna​na, na​to​miast jest kil​ka
teo​rii, z któ​rych żad​na ni​jak do rze​czy​wi​sto​ści nie pa​su​je, w związ​ku z czym
jako prak​tyk mu​sia​łem wy​pra​co​wać wła​sną teo​rię, nie​zbęd​ną po to, żeby
wie​dzieć, co ro​bię, przyj​mu​jąc cho​rych na ko​klusz. Gdy​by nie mia​ło to kon​-
kret​ne​go prze​ło​że​nia na opie​kę nad cho​rym, to bym o tym w ogó​le nie na​pi​-
sał, a tak opi​szę tę swo​ją teo​rię, za​zna​cza​jąc, że jest ona stwo​rzo​na ad hoc.
Z wy​wia​du z ma​ły​mi pa​cjen​ta​mi wiem, że do kasz​lu zmu​sza ich „ła​sko​ta​-
nie” usy​tu​owa​ne gdzieś w głę​bi klat​ki pier​sio​wej, z cze​go na​le​ży wno​sić, że
cho​dzi tu​taj o oskrze​li​ki, czy​li naj​drob​niej​sze ka​na​li​ki drze​wa oskrze​lo​we​go,
łą​czą​ce oskrze​la z pę​che​rzy​ka​mi płuc​ny​mi (tom 1, str. 78). Do​cho​dzi​my za​-
tem do na​der oczy​wi​ste​go wnio​sku, że ko​klusz to po pro​stu nie​żyt oskrze​li​-
ków, czy​li scho​rze​nie po​dob​ne do ka​ta​ru, tyl​ko że fa​tal​nie zlo​ka​li​zo​wa​ne.
Do usu​nię​cia fleg​my za​le​ga​ją​cej dro​gi od​de​cho​we po​trzeb​ny jest moc​ny
stru​mień po​wie​trza, tym​cza​sem oskrze​li​ki są albo cien​kie, albo bar​dzo cien​-
kie, to​też nie może być tu​taj mowy o moc​nym stru​mie​niu. Je​dy​ne, co po​zo​-
sta​je, to dłu​go​trwa​łe od​dzia​ły​wa​nie sła​bym stru​mie​niem. Stąd te na​wra​ca​ją​-
ce se​rie kaszl​nięć, po któ​rych na​stę​pu​je wy​raź​na ulga świad​czą​ca, że
z oskrze​li​ków uda​ło się ewa​ku​ować za​le​ga​ją​cą tam fleg​mę. Jest to, siłą rze​-
czy, nie​wiel​ka por​cja, nie​po​rów​ny​wal​na do ilo​ści fleg​my od​ka​sły​wa​nej przy
nie​ży​cie tcha​wi​cy czy oskrze​li, to​też nie moż​na tu​taj mó​wić o kasz​lu wy​-
krztu​śnym, tym nie​mniej cho​ry do​sko​na​le wie, że atak skoń​czy się wów​czas,
gdy po​czu​je w gar​dle grud​kę cze​goś twar​de​go, co wraz z wy​ka​sły​wa​nym po​-
wie​trzem ode​rwa​ło się gdzieś z głę​bi dróg od​de​cho​wych. Je​śli uda się tę
grud​kę wy​pluć, to oka​zu​je się, że jest ona nie więk​sza od głów​ki szpil​ki. Nie
wiel​kość jest jed​nak tu​taj istot​na, tyl​ko ko​lor, a bywa on iście nie​cie​ka​wy – od
zie​lo​ne​go, po​przez brą​zo​wy i nie​bie​ski, do czar​ne​go.
Za​rów​no ko​lor, jak i twar​dość gru​dek wy​ka​sły​wa​nych pod​czas ko​klu​szo​-
wych ata​ków świad​czą, że mu​sia​ły one za​le​gać dłu​go, naj​praw​do​po​dob​niej
od pierw​szej, jesz​cze nie​spe​cy​ficz​nej fazy cho​ro​by, wsku​tek cze​go zgęst​nia​ły
i zmie​sza​ły się z ku​rzem za​war​tym we wdy​cha​nym po​wie​trzu.
Za​po​wie​dzia​łem, że moja teo​ria, któ​rą dzie​lę się z czy​tel​ni​ka​mi, bę​dzie
mia​ła prze​ło​że​nie na prak​ty​kę. Otóż z ta​kie​go przed​sta​wie​nia przy​czy​ny ko​-
klu​szo​wych ata​ków ro​dzi się wnio​sek, że cho​ry po​wi​nien prze​by​wać w śro​-
do​wi​sku o od​po​wied​niej wil​got​no​ści po​wie​trza, co uchro​ni go przed wy​sy​-
cha​niem wy​da​li​ny ewa​ku​owa​nej przez oskrze​li​ki. Nie cho​dzi tu​taj by​naj​-
mniej o na​wil​ża​cze po​wie​trza, gdyż sama para wod​na nie roz​pu​ści za​su​szo​-
ne​go ślu​zu. Do​ko​nać tego może tyl​ko inny śluz. Na tę oko​licz​ność na​tu​ra po​-
da​ro​wa​ła nam pra​wo​ślaz (tom 1, str. 250).
Oprócz za​sto​so​wa​nia pra​wo​śla​zu do na​wil​ża​nia po​wie​trza, ziół​ko to cho​ry
na ko​klusz po​wi​nien do​sta​wać tak​że do pi​cia w po​sta​ci ma​ce​ra​tu (tom 1, str.
247), przy czym nie cho​dzi o to, że ma go pić tyle i tyle razy dzien​nie, w ta​kiej
i ta​kiej ilo​ści i o tej i o tej go​dzi​nie. Nie. Ma go pić wte​dy, gdy ma pra​gnie​nie,
ale po​nad​to nie po​wi​nien pić ni​cze​go wię​cej.
Nie ma pew​no​ści, czy za​sto​so​wa​nie w prak​ty​ce wnio​sków wy​snu​tych z tej
mo​jej teo​rii skra​ca w ja​kiś spo​sób cho​ro​bę, no bo jak to spraw​dzić? Jed​no jest
pew​ne – przy​no​si ogrom​ną ulgę, a to już jest coś, szcze​gól​nie dla cho​re​go
dziec​ka.
Po​wta​rza​ją​ce się ata​ki kasz​lu mogą spo​wo​do​wać za​kwa​sze​nie mię​śni mię​-
dzy​że​bro​wych. Wów​czas nie dość, że cho​ry cier​pi z po​wo​du ata​ków kasz​lu,
to na do​miar złe​go cier​pi jesz​cze z po​wo​du bólu klat​ki pier​sio​wej. Je​śli ów ból
jest bar​dzo do​le​gli​wy, to bez wa​ha​nia na​le​ży po​dać cho​re​mu śro​dek prze​ciw​-
bó​lo​wy, np. nu​ro​fen albo ibu​prom. I to wszyst​ko, w czym mo​że​my po​móc
cho​re​mu na ko​klusz. Resz​tę za​ła​twi na​tu​ra i naj​lep​szy le​karz – czas.

8. Szkar​la​ty​na (pło​ni​ca)
Szkar​la​ty​na to ogól​no​ustro​jo​we za​ka​że​nie bak​te​rią Strep​to​coc​cus py​oge​nes,
czy​li pa​cior​kow​cem rop​nym. Pa​cior​ko​wiec ten, w za​leż​no​ści od zlo​ka​li​zo​-
wa​nia in​fek​cji, może wy​wo​łać sze​reg róż​nych cho​rób, m.in.: an​gi​nę, za​pa​-
le​nie wę​złów chłon​nych, li​sza​jec, różę, za​pa​le​nie na​czyń lim​fa​tycz​nych,
za​pa​le​nie ucha środ​ko​we​go, zaś u no​wo​rod​ków za​ka​że​nie rany pęp​ko​wej
i za​ka​że​nie ki​ku​ta pęp​ko​we​go. Daw​niej, kie​dy le​ka​rze po​łoż​ni​cy nie mie​li
zwy​cza​ju my​cia rąk przed ode​bra​niem po​ro​du, Strep​to​coc​cus py​oge​nes wy​-
wo​ły​wał u po​łoż​nic sep​sę, zwa​ną go​rącz​ką po​ło​go​wą (tom 1, str. 104).
Strep​to​coc​cus py​oge​nes prze​no​si się bez​po​śred​nią dro​gą kro​pel​ko​wą w cza​sie
kasz​lu, ki​cha​nia, a na​wet mó​wie​nia. Do za​ka​że​nia może dojść na dwa spo​so​-
by – przez bło​nę ślu​zo​wą gar​dła (ty​po​wa szkar​la​ty​na) bądź przez uszko​dzo​ną
skó​rę (szkar​la​ty​na przy​ran​na). Źró​dłem za​ka​że​nia jest czło​wiek cho​ry na za​-
ka​że​nie pa​cior​kow​co​we, a tak​że ozdro​wie​niec, któ​ry przez dłu​gi czas może
być no​si​cie​lem pa​cior​kow​ca rop​ne​go. Czy​li że za​ra​zić moż​na się od każ​de​go.
Szkar​la​ty​na nie jest ty​po​wą cho​ro​bą wie​ku dzie​cię​ce​go, któ​rą war​to od​-
cho​ro​wać, żeby uod​por​nić się na całe ży​cie. Prze​cho​ro​wa​nie szkar​la​ty​ny żad​-
nej od​por​no​ści nie daje, więc moż​na za​cho​ro​wać na nią w każ​dym wie​ku, ale
naj​bar​dziej na​ra​żo​ne są dzie​ci po​wy​żej roku, po​nie​waż no​wo​rod​ki otrzy​mu​-
ją od​por​ność wro​dzo​ną, utrzy​mu​ją​cą się rok. Jesz​cze przed dru​gą woj​ną
świa​to​wą szkar​la​ty​na była naj​częst​szą cho​ro​bą naj​młod​szych, z bar​dzo cięż​-
kim prze​bie​giem oraz nie​zwy​kle wy​so​ką śmier​tel​no​ścią, się​ga​ją​cą 25%.
Obec​nie szkar​la​ty​na wy​stę​pu​je bar​dzo rzad​ko, nie​speł​na 150 przy​pad​ków
na 100 ty​się​cy, z po​ni​żej 1% śmier​tel​no​ścią. Jak to się sta​ło? Gdy​by nie to, że
na szkar​la​ty​nę nie moż​na na​być trwa​łej od​por​no​ści, ani na​wet chwi​lo​wej,
me​dy​cy​na wy​pro​du​ko​wa​ła​by na nią szcze​pion​kę i suk​ces przy​pi​sa​ła so​bie,
jak to zro​bi​ła z ty​po​wy​mi cho​ro​ba​mi wie​ku dzie​cię​ce​go, a tak mamy sy​tu​ację
iście ku​rio​zal​ną – suk​ces nie ma ojca…
Jak się za​pew​ne do​my​śla​cie, wszyst​kie cho​ro​by nę​ka​ją​ce nie​gdyś ludz​kość
ustą​pi​ły nie z po​wo​du dzia​łań me​dycz​nych, a wręcz mimo nich, jako nie​-
unik​nio​ny sku​tek po​pra​wy wa​run​ków sa​ni​tar​nych i hi​gie​nicz​nych z jed​nej
stro​ny, a tak​że ła​twy do​stęp do żyw​no​ści z dru​giej stro​ny.
Jako pa​cho​lę, spo​tka​łem się raz albo dwa z przy​pad​kiem szkar​la​ty​ny wśród
ró​wie​śni​ków, ale pod​czas wie​lo​let​niej prak​ty​ki nie spo​tka​łem ani jed​ne​go
cho​re​go na szkar​la​ty​nę. Tym nie​mniej je​stem czuj​ny i sta​ram się, tak na
wszel​ki wy​pa​dek, na​być wie​dzę do​sta​tecz​ną do zdia​gno​zo​wa​nia tej cho​ro​by,
po​nie​waż, mimo że obec​nie rzad​ka, szkar​la​ty​na nie prze​sta​ła być cho​ro​bą
bar​dzo groź​ną.
Le​karz pe​dia​tra roz​po​czy​na​ją​cy dzi​siaj prak​ty​kę le​kar​ską może przez dłu​-
gie lata, a na​wet przez całą swo​ją ka​rie​rę nie spo​tkać ani jed​ne​go przy​pad​ku
szkar​la​ty​ny. Wy tak​że praw​do​po​dob​nie ni​g​dy się z nią nie spo​tka​cie, ale gdy​-
by jed​nak, to ra​czej nie mo​że​cie li​czyć na swo​je​go le​ka​rza, któ​re​go teo​re​tycz​-
na wie​dza nie wy​kra​cza poza wie​dzę, któ​rą mo​że​cie na​być tu i te​raz. Nie za​-
chę​cam by​naj​mniej, żeby wcho​dzić w kom​pe​ten​cje le​ka​rza, tym nie​mniej by​-
wa​ją przy​pad​ki, gra​ni​czą​ce wręcz z re​gu​łą, że le​karz dia​gno​zę sta​wia z su​fi​-
tu, bo i tak wszyst​ko za​ła​twi an​ty​bio​tyk – je​śli nie ten, to inny.
– Mą​dry czło​wiek po​wi​nien wie​dzieć, że zdro​wie jest jego naj​cen​niej​szą
war​to​ścią, i po​wi​nien uczyć się, jak sam może le​czyć swo​je cho​ro​by – do​ra​-
dzał już dwa i pół ty​sią​ca lat temu Hi​po​kra​tes. Pod tym wzglę​dem nic się do
dzi​siaj nie zmie​ni​ło. Na​dal są fa​chow​cy od cho​rób, czy​li le​ka​rze (Hi​po​kra​tes
też był le​ka​rzem, i to słyn​nym), ale w koń​cu to tyl​ko lu​dzie (je​śli ktoś uwa​ża
le​ka​rzy za bo​gów, to niech da​lej nie czy​ta). Jako lu​dzie mają swo​je wady,
w tym zwy​czaj​ną ludz​ką omyl​ność. Wszak pla​ców​ki me​dycz​ne nie na​zy​wa​ją
się wy​rocz​nia​mi, tyl​ko po​rad​nia​mi. Wła​śnie: po​rad​nia​mi. Do le​ka​rza nie po​-
win​no się iść po zdro​wie (jak wie​lu cho​dzi, by po​tem się roz​cza​ro​wać), tyl​ko
po po​ra​dę. Le​karz wi​dzi nas przez oka​mgnie​nie, więc o na​szych cho​ro​bach,
a tak​że cho​ro​bach na​szych naj​bliż​szych, to my wie​my naj​wię​cej. Ale nie wie​-
my wszyst​kie​go (zresz​tą wszyst​kie​go nikt nie wie), więc od le​ka​rza po​trze​bu​-
je​my po​ra​dy, a nie wy​ro​ku. Dla​te​go nie od rze​czy bę​dzie, je​śli pod​czas wi​zy​ty
za​su​ge​ru​je​my le​ka​rzo​wi wła​sną in​ter​pre​ta​cję ob​ja​wów cho​ro​bo​wych. Tak po
pro​stu po​wi​nien po​stę​po​wać mą​dry czło​wiek, przy​naj​mniej we​dług Hi​po​-
kra​te​sa, we​dług mnie zresz​tą też. Wpraw​dzie le​ka​rze tego nie lu​bią, ale to
już ich pro​blem.
Nie​gdy​siej​si le​ka​rze byli bar​dzo na szkar​la​ty​nę wy​czu​le​ni, to​też opra​co​wa​-
li i po​zo​sta​wi​li po so​bie bo​ga​tą dia​gno​sty​kę ob​ja​wo​wą tej cho​ro​by. Szkar​la​ty​-
na za​czy​na się ostro – w dwa do trzech dni po za​ka​że​niu pa​cior​kow​cem
Strep​to​coc​cus py​oge​nes tem​pe​ra​tu​ra na​gle wzra​sta do 41 ºC, a wraz z nią po​ja​-
wia​ją się bóle gło​wy, sil​ne bóle gar​dła i trud​no​ści w po​ły​ka​niu. Mogą wy​stą​-
pić rów​nież bóle brzu​cha i nud​no​ści. Wów​czas dziec​ko kil​ka razy wy​mio​tu​je.
Szkar​la​ty​nie kla​sycz​nej od sa​me​go po​cząt​ku to​wa​rzy​szą zmia​ny w gar​dle.
Ob​ser​wu​je się po​więk​sze​nie mig​dał​ków, któ​re przy​bie​ra​ją bar​wę ży​wo​czer​-
wo​ną, czę​sto po​kry​wa​ją się bia​ła​wym na​lo​tem. Cza​sa​mi wdać się może kla​-
sycz​na rop​na an​gi​na. Łuki pod​nie​bien​ne za​zwy​czaj są prze​krwio​ne, in​ten​-
syw​nie czer​wo​ne.
W przy​pad​ku szkar​la​ty​ny przy​ran​nej zmia​ny w gar​dle nie wy​stę​pu​ją, na​-
to​miast wszyst​kie po​zo​sta​łe ob​ja​wy są tak samo spe​cy​ficz​ne dla szkar​la​ty​ny
kla​sycz​nej, jak i przy​ran​nej.
Spe​cy​ficz​ne dla szkar​la​ty​ny są dy​na​micz​ne zmia​ny w wy​glą​dzie ję​zy​ka.
Po​cząt​ko​wo cały jest on ob​ję​ty bia​łym na​lo​tem, któ​ry wy​co​fu​je się w cha​rak​-
te​ry​stycz​ny spo​sób – od brze​gów ku środ​ko​wi, od​sła​nia​jąc brze​gi, po​cząw​szy
od czub​ka ję​zy​ka. Od​sło​nię​ta po​wierzch​nia uka​zu​je czer​wo​ną ślu​zów​kę
z lśnią​cy​mi punk​ta​mi, tzw. ma​li​no​wy ję​zyk. Jest to je​den z istot​nych ob​ja​-
wów, bra​nych pod uwa​gę we wcze​snym róż​ni​co​wa​niu szkar​la​ty​ny od in​nych
cho​rób wy​syp​ko​wych. Ali​ści za​uwa​że​nie owych zmian wy​ma​ga dłuż​szej ob​-
ser​wa​cji, któ​rej ru​ty​no​we „wy​staw ję​zyk i po​wiedz aaa” nie za​stą​pi, chy​ba
żeby le​karz rze​czy​wi​ście był bo​giem. Gdy​by jed​nak był czło​wie​kiem, a na do​-
da​tek ze​chciał współ​pra​co​wać z ro​dzi​cem, mógł​by mu po​ra​dzić, żeby ob​ser​-
wo​wał zmia​ny w wy​glą​dzie ję​zy​ka dziec​ka i wy​ja​śnił, na co trze​ba zwró​cić
uwa​gę. Mógł​by na​wet dać mu kil​ka tych swo​ich szpa​tu​łek, ale gdzież tam! –
szpa​tu​łek mu oczy​wi​ście nie da, bo to atry​but le​kar​ski. Tego by jesz​cze bra​-
ko​wa​ło, żeby ja​kiś tam ro​dzic pa​ra​do​wał ze szpa​tuł​ka​mi, jak​by był le​ka​-
rzem… Wszak taki pre​ce​dens nie​chyb​nie na​ru​szył​by fun​da​men​ty me​dy​cy​ny.
Nie do po​my​śle​nia! Dla​te​go po​wia​dam wam, pa​ra​fra​zu​jąc Hi​po​kra​te​sa: mą​-
dry czło​wiek musi wie​dzieć wię​cej od swe​go le​ka​rza, je​śli nie chce na​ra​zić na
szwank swo​je​go zdro​wia, ani zdro​wia swo​ich naj​bliż​szych, nade wszyst​ko
dzie​ci.
Na​stęp​ny ob​jaw, wła​ści​wy tyl​ko dla szkar​la​ty​ny, to po​więk​sze​nie szyj​nych
i pa​chwi​no​wych wę​złów chłon​nych. Nie two​rzą one pa​kie​tów, jak ma to
miej​sce w przy​pad​ku in​nych cho​rób, lecz wy​stę​pu​ją po​je​dyn​czo. Czę​sto są
bo​le​sne, zwłasz​cza przy do​ty​ku. Dają się prze​su​wać wzglę​dem pod​ło​ża. Nie
wy​ka​zu​ją ten​den​cji do ro​pie​nia. Skó​ra nad nimi po​zo​sta​je nie​zmie​nio​na.
W kil​ka go​dzin po wy​stą​pie​niu pierw​szych ostrych ob​ja​wów, tem​pe​ra​tu​ra
spa​da do sta​nu pod​go​rącz​ko​we​go. Dziec​ko czu​je się znacz​nie le​piej, jak​by
cho​ro​ba prze​cho​dzi​ła. Ten stan utrzy​mu​je się kil​ka​na​ście go​dzin, naj​dłu​żej
trzy doby, po czym tem​pe​ra​tu​ra zno​wu gwał​tow​nie wzra​sta do 40 ºC, a wraz
z nią po​ja​wia się wy​syp​ka. O ile szkar​la​ty​na nie zo​sta​ła zdia​gno​zo​wa​na
wcze​śniej, to po​ja​wie​nie się wy​syp​ki jest ostat​nią szan​są, żeby ją w koń​cu
zdia​gno​zo​wać i bez​zwłocz​nie pod​jąć sto​sow​ne le​cze​nie, uni​ka​jąc dzię​ki
temu po​wi​kłań, z któ​rych szkar​la​ty​na sły​nie.
Wy​syp​ka szkar​la​ty​ny jest bar​dzo cha​rak​te​ry​stycz​na. Są to gę​sto roz​sia​ne,
drob​niut​kie, czer​wo​ne, szorst​kie plam​ki wiel​ko​ści głów​ki od szpil​ki. Jed​ne
źró​dła po​da​ją, że ob​ra​zo​wo przy​po​mi​na​ją one czer​wo​ny za​msz, inne przy​-
rów​nu​ją je do śla​du, jaki po​zo​sta​wi​ła​by dru​cia​na szczot​ka, gdy​by ude​rzyć nią
w de​li​kat​ną skó​rę dziec​ka. Przy uci​sku plam​ki bled​ną, a po zwol​nie​niu uci​-
sku na po​wrót czer​wie​nie​ją. Wy​syp​ka naj​pierw po​ja​wia się z przo​du klat​ki
pier​sio​wej, po​tem z tyłu, na​stęp​nie w pa​chwi​nach, na koń​cu roz​prze​strze​nia
się na całe cia​ło, z wy​jąt​kiem twa​rzy.
Twarz dziec​ka cho​re​go na szkar​la​ty​nę jest dwu​barw​na – po​licz​ki przy​bie​-
ra​ją bar​wę szkar​ła​tu (stąd na​zwa – szkar​la​ty​na), zaś tzw. trój​kąt Fi​ła​to​wa
(któ​re​go wierz​choł​ki sta​no​wią nos i ką​ci​ki ust) po​zo​sta​je bla​dy, co jesz​cze
bar​dziej pod​kre​śla szkar​łat po​licz​ków, spra​wia​jąc wra​że​nie, jak​by pło​nę​ły
(stąd na​zwa – pło​ni​ca). I jed​na na​zwa od​da​je część praw​dy, i dru​ga, więc
gdy​by ze​spo​lić obie, to uka​zu​je się twarz dziec​ka w bar​wach pło​ną​ce​go
szkar​ła​tu.
Ko​lej​ny ob​jaw wska​zu​ją​cy, że mamy do czy​nie​nia wła​śnie ze szkar​la​ty​ną,
a nie z inną cho​ro​bą wy​syp​ko​wą, są tzw. li​nie Pa​sti. Są to ma​leń​kie wy​bro​-
czyn​ki, uka​zu​ją​ce się w na​tu​ral​nych fał​dach skó​ry, głów​nie pod pa​cha​mi,
w pa​chwi​nach, na pod​brzu​szu.
Szkar​la​ty​nę bez​względ​nie le​czy się an​ty​bio​ty​ka​mi. Za​dzi​wia​ją​ce jest, że
mimo ist​nie​nia licz​nych szcze​pów pa​cior​kow​ca rop​ne​go Strep​to​coc​cus py​oge​-
nes, ża​den z nich nie uod​por​nił się na pe​ni​cy​li​nę. Jak daw​niej, tak i dzi​siaj
wy​star​czy pię​cio​dnio​we wspar​cie pe​ni​cy​li​ną, by or​ga​nizm dziec​ka upo​rał się
z in​fek​cją i na​stą​pi​ło cał​ko​wi​te wy​zdro​wie​nie bez ja​kich​kol​wiek po​wi​kłań.
Nie​le​czo​na szkar​la​ty​na nie dość, że za​gra​ża ży​ciu, to jesz​cze zwy​kła po​zo​-
sta​wiać po so​bie po​wi​kła​nia, z któ​rych naj​po​waż​niej​sze to: ogól​no​ustro​jo​we
za​pa​le​nie wę​złów chłon​nych, za​pa​le​nie mię​śnia ser​co​we​go i wsier​dzia, kłę​-
busz​ko​we za​pa​le​nie ne​rek, za​pa​le​nie sta​wów, go​rącz​ka reu​ma​tycz​na, za​pa​-
le​nie ucha środ​ko​we​go.
Po kil​ku dniach od ustą​pie​nia wy​syp​ki po​ja​wia się spe​cy​ficz​ne dla szkar​la​-
ty​ny gru​bo​pła​to​we złusz​cza​nie się skó​ry, naj​wy​raź​niej wi​docz​ne na dło​niach
i sto​pach. Je​śli za​tem wcze​śniej nie roz​po​zna​no szkar​la​ty​ny, to owo cha​rak​-
te​ry​stycz​ne złusz​cza​nie się skó​ry po​zwa​la na wstecz​ne roz​po​zna​nie tej cho​-
ro​by.

9. Bło​ni​ca (dy​fte​ryt)
Bło​ni​cę wy​wo​łu​je bak​te​ria ma​czu​go​wiec bło​ni​cy (Co​ry​ne​bac​te​rium di​ph​the​-
riae), z tym że bak​te​ria ta nie do​ko​nu​je in​wa​zji ko​mó​rek, zaś czyn​ni​kiem
cho​ro​bo​twór​czym jest wy​da​la​ny przez nią me​ta​bo​lit, zwa​ny tok​sy​ną bło​-
ni​czą.
Do za​ka​że​nia do​cho​dzi bez​po​śred​nią dro​gą kro​pel​ko​wą. Ma​czu​go​wiec
bło​ni​cy ko​lo​ni​zu​je bło​nę ślu​zo​wą gar​dła, co nie ozna​cza jesz​cze cho​ro​by,
w zde​cy​do​wa​nej bo​wiem więk​szo​ści przy​pad​ków oso​ba za​ra​żo​na jest je​dy​nie
no​si​cie​lem.
Żeby do​szło do wy​stą​pie​nia ob​ja​wów bło​ni​cy, trze​ba być, jak uj​mu​ją to
źró​dła me​dycz​ne: „wraż​li​wym na tok​sy​nę bło​ni​czą”. W daw​nej Eu​ro​pie
„wraż​li​we” na tok​sy​nę bło​ni​czą były dzie​ci bie​da​ków – nie​do​ży​wio​ne, miesz​-
ka​ją​ce w prze​lud​nio​nych izbach, w okrop​nych wa​run​kach hi​gie​nicz​nych i sa​-
ni​tar​nych. W cza​sach, o któ​rych mowa, bło​ni​ca była cho​ro​bą czę​stą, zwłasz​-
cza wśród dzie​ci, prak​tycz​nie nie​ule​czal​ną – żad​ne leki nie dzia​ła​ły, a o zmia​-
nie wa​run​ków by​to​wa​nia nikt nie po​my​ślał.
Obec​nie w Eu​ro​pie bło​ni​ca jest cho​ro​bą nie​zwy​kle rzad​ką. W Pol​sce
w ogó​le nie re​je​stru​je się za​cho​ro​wań na bło​ni​cę. Kie​dy już bło​ni​ca była w od​-
wro​cie, zo​sta​ła wy​na​le​zio​na szcze​pion​ka, więc cały suk​ces me​dy​cy​na oczy​wi​-
ście przy​pi​sa​ła so​bie. O zmia​nie wa​run​ków by​to​wa​nia nikt nie po​my​ślał,
przy​naj​mniej nic się na ten te​mat nie mówi, tyl​ko stra​szy na​wro​tem tej cho​-
ro​by, je​śli ro​dzi​ce prze​sta​ną szcze​pić swo​je dzie​ci.
Wy​róż​nia​ło się (bo tak na spra​wę na​le​ży spoj​rzeć – w uję​ciu hi​sto​rycz​nym)
kil​ka po​sta​ci bło​ni​cy, a trzy naj​częst​sze to:
• Bło​ni​ca gar​dła, zwa​na dy​fte​ry​tem, to naj​częst​sza po​stać tej cho​ro​by.
Spe​cy​ficz​nym ob​ja​wem dy​fte​ry​tu było po​kry​cie gar​dła bia​ło​sza​rą bło​-
ną rze​ko​mą[26]. Cho​ro​bie to​wa​rzy​szy​ły: umiar​ko​wa​na go​rącz​ka, po​bo​-
le​wa​nie gar​dła i „klu​sko​wa​ta” mowa. W cięż​kiej po​sta​ci dy​fte​ry​tu na​-
stę​po​wa​ło po​więk​sze​nie pod​żu​chwo​wych wę​złów chłon​nych, wsku​tek
cze​go po​ja​wiał się ko​lej​ny spe​cy​ficz​ny ob​jaw dy​fte​ry​tu – „szy​ja Ne​ro​-
na”.
• Bło​ni​ca krta​ni, zwa​na dław​cem albo kru​pem, do​ty​ka​ła dzie​ci naj​młod​-
sze. Była to bar​dzo groź​na po​stać bło​ni​cy, po​nie​waż bło​na rze​ko​ma
po​wsta​wa​ła na stru​nach gło​so​wych, co w krań​co​wych przy​pad​kach
nie​chyb​nie do​pro​wa​dza​ło do udu​sze​nia, je​śli w porę nie za​sto​so​wa​no
in​tu​ba​cji tcha​wi​cy.
• Bło​ni​ca nosa to naj​lżej​sza po​stać tej cho​ro​by. Cha​rak​te​ry​zo​wa​ły ją nie​-
wiel​kie zmia​ny bło​ny ślu​zo​wej nosa i to​wa​rzy​szą​ce im ślu​zo​wo-krwi​-
ste bądź rop​no-krwi​ste wy​się​ki.

10. Go​rącz​ka trzy​dnio​wa


Zwa​na bywa roz​ma​icie – ru​mie​niem na​głym, cho​ro​bą trzy​dnio​wą, cho​ro​-
bą szó​stą, cho​ro​bą ba​nal​ną, a piesz​czo​tli​wie po pro​stu trzyd​niów​ką.
O przy​czy​nę go​rącz​ki trzy​dnio​wej po​dej​rze​wa się kil​ka róż​nych wi​ru​sów,
ale nie ma co do tego cał​ko​wi​tej pew​no​ści.
Na trzyd​niów​kę za​pa​da​ją nie​mow​lę​ta i dzie​ci od dru​gie​go mie​sią​ca do
trze​cie​go, cza​sa​mi tak​że, ale bar​dzo rzad​ko, do czwar​te​go roku ży​cia. Kla​-
sycz​nym ob​ja​wem tej cho​ro​by jest na​gle wy​stę​pu​ją​ca pod​wyż​szo​na tem​pe​ra​-
tu​ra cia​ła, do​cho​dzą​ca do 40 ºC, utrzy​mu​ją​ca się 2–4 dni. Cho​ro​bie mogą to​-
wa​rzy​szyć ła​god​ne ob​ja​wy nie​ży​tu dróg od​de​cho​wych i bie​gun​ka. Wy​mio​ty
nie wy​stę​pu​ją.
Śred​nio w trze​cim dniu cho​ro​by go​rącz​ka na​gle spa​da i w tym sa​mym
dniu po​ja​wia się zwy​kle drob​no​plam​ko​wa, bla​do​ró​żo​wa wy​syp​ka, przede
wszyst​kim na tu​ło​wiu, któ​ra zni​ka w cią​gu kil​ku go​dzin i dziec​ko wra​ca do
zdro​wia, jak​by ni​g​dy nie cho​ro​wa​ło.
Roz​dział 19

Pół​pa​siec

S tara praw​da mówi, że to nie cho​ro​by są przy​czy​ną po​wi​kłań, tyl​ko ich


le​cze​nie – czy​taj: nie​udol​ne pró​by po​pra​wia​nia na​tu​ry. Pół​pa​siec jest
tego naj​lep​szym do​wo​dem, bo​wiem wy​wo​łu​je go wi​rus ospy wietrz​nej, na
któ​rą cho​ry za​cho​ro​wał i wy​zdro​wiał, więc na​był na nią, i tym sa​mym na
wy​wo​łu​ją​ce​go ją wi​ru​sa, od​por​ność na całe ży​cie. W nie​któ​rych or​ga​ni​-
zmach po​zo​sta​je jed​nak swo​isty koń tro​jań​ski ospy wietrz​nej – wi​ru​sy
w sta​dium la​tent​nym, po​pu​lar​nie zwa​ne uśpio​ny​mi wi​ru​sa​mi, któ​re
w każ​dej chwi​li mogą się uak​tyw​nić i wy​wo​łać cho​ro​bę gor​szą od ospy
wietrz​nej, bo zwy​kle bar​dzo bo​le​sną i dłu​go​trwa​łą.

1. La​ten​cja wi​ru​sów
Zja​wi​sko la​ten​cji wi​ru​sów o wie​le ła​twiej bę​dzie​my mo​gli zro​zu​mieć, je​śli
przy​swo​imy so​bie albo od​świe​ży​my wie​dzę o jed​nym z nich, mia​no​wi​cie
wi​ru​sie gry​py, opi​sa​nym w roz​dzia​le „Gry​pa – cho​ro​ba proz​dro​wot​na”
(tom 1, str. 84). Punkt 11. tego roz​dzia​łu (str. 90) wy​ja​śnia, jak wi​rus wni​ka
do ją​dra ko​mór​ki, gdzie zo​sta​je wbu​do​wa​ny w jej kod ge​ne​tycz​ny w jed​-
nym tyl​ko celu – żeby zmu​sić ową ko​mór​kę do po​wie​le​nia sa​me​go sie​bie,
czy​li wy​pro​du​ko​wa​nia ta​kich sa​mych jak on wi​ru​sów.
Zwy​kle za​raz po wbu​do​wa​niu kodu ge​ne​tycz​ne​go wi​ru​sa w kod ge​ne​tycz​-
ny ko​mór​ki roz​po​czy​na się pro​ces po​wie​la​nia, ale cza​sa​mi pro​ces ten zo​sta​je
za​wie​szo​ny na ja​kiś czas – od kil​ku go​dzin do kil​ku​dzie​się​ciu lat. Owo sta​-
dium na​zy​wa się la​ten​cją, czy​li sta​nem uta​je​nia, a swoj​sko uśpie​niem wi​ru​-
sa.
Pod​czas la​ten​cji wi​rus jest nie​wy​kry​wal​ny – nie wi​dzi go sys​tem od​por​no​-
ścio​wy, pod mi​kro​sko​pem rów​nież nie da się go zo​ba​czyć. Nie wpły​wa tak​że
na funk​cjo​no​wa​nie ko​mór​ki, któ​ra go prze​cho​wu​je, zwa​nej ko​mór​ką go​spo​-
da​rza. Pod​czas po​dzia​łu ko​mór​ka go​spo​da​rza prze​ka​zu​je ko​mór​kom po​tom​-
nym ma​te​riał ge​ne​tycz​ny wi​ru​sa, wsku​tek cze​go na​stę​pu​je roz​mno​że​nie wi​-
ru​sów, ale bier​ne, bez ty​po​wej dla nich de​struk​cji ko​mó​rek go​spo​da​rza.

2. Przej​ście wi​ru​sów ospy wietrz​nej w la​ten​cję


Nie jest zna​na przy​czy​na przej​ścia wi​ru​sów ospy wietrz​nej w la​ten​cję,
nie​mniej jed​nak wie​le prze​sła​nek wska​zu​je na to, że sy​gnał do za​wie​sze​-
nia ak​tyw​no​ści daje ob​ni​że​nie go​rącz​ki (tom. 1, str. 93) aku​rat wów​czas,
gdy jest ona naj​wyż​sza, co ma fun​da​men​tal​ne zna​cze​nie w usu​nię​ciu
wszyst​kich pa​to​ge​nów w jed​nym gwał​tow​nym ata​ku sys​te​mu od​por​no​-
ścio​we​go. Pod​nie​sie​nie cie​pło​ty cia​ła to do​star​cze​nie ko​mór​kom ener​gii
przy​śpie​sza​ją​cej pro​ces jej po​dzia​łu.
Wi​rus wbu​do​wu​je się w kon​kret​ne miej​sce kodu ge​ne​tycz​ne​go ko​mór​ki,
mia​no​wi​cie do jej apa​ra​tu ko​piu​ją​ce​go, da​jąc swo​ją obec​no​ścią sy​gnał do
roz​po​czę​cia po​dzia​łu ko​mór​ko​we​go, jed​nak nie koń​czy się on roz​mno​że​-
niem ko​mó​rek, tyl​ko na​mno​że​niem wi​ru​sów, któ​re roz​sy​pu​ją się, by zna​leźć
so​bie nowe ko​mór​ki. W tym mo​men​cie wi​ru​sy sta​ją się wi​docz​ne dla sys​te​-
mu od​por​no​ścio​we​go, któ​ry wy​ła​pu​je je i nisz​czy. Żeby wy​syp wi​ru​sów zsyn​-
chro​ni​zo​wać w cza​sie, or​ga​nizm do​star​cza ko​mór​kom ener​gię ciepl​ną w po​-
sta​ci go​rącz​ki. Je​śli w tym mo​men​cie tem​pe​ra​tu​ra cia​ła spad​nie, to po​zba​-
wio​ne ener​gii ko​mór​ki wstrzy​ma​ją pro​ces po​dzia​łu. Mogą pod​jąć go po kil​ku
albo kil​ku​dzie​się​ciu go​dzi​nach jako dru​gi rzut cho​ro​by, po kil​ku albo kil​ku​-
dzie​się​ciu dniach jako na​wrót cho​ro​by, a na​wet (jak w przy​pad​ku ospy
wietrz​nej) po kil​ku albo kil​ku​dzie​się​ciu la​tach jako pół​pa​siec.

3. Przy​czy​ny uak​tyw​nie​nia się uśpio​ne​go wi​ru​sa ospy


wietrz​nej
Wi​ru​sów ospy wietrz​nej w sta​dium uśpie​nia nie moż​na wy​kryć żad​ną
me​to​dą. Sys​tem od​por​no​ścio​wy nie wy​twa​rza prze​ciw​ko nim spe​cy​ficz​-
nych prze​ciw​ciał, co świad​czy, jak do​sko​na​le za​ka​mu​flo​wa​ny jest wi​rus
ospy wietrz​nej w sta​dium la​ten​cji, co ma do​brą stro​nę i złą. Zła stro​na to
ta, że nie mamy moż​li​wo​ści stwier​dzić, czy w na​szym or​ga​ni​zmie tyka
bom​ba ze​ga​ro​wa, któ​ra może w każ​dej chwi​li wy​buch​nąć jako pół​pa​siec.
Do​brą stro​ną uśpie​nia wi​ru​sów ospy wietrz​nej jest to, że w tym sta​dium
są ab​so​lut​nie nie​groź​ne i po​zo​sta​ną ta​kie, do​pó​ki się nie uak​tyw​nią. Py​ta​-
nie brzmi: jaki bo​dziec po​bu​dza uśpio​ne wi​ru​sy ospy wietrz​nej do wy​wo​-
ła​nia tej nie​przy​jem​nej cho​ro​by, jaką jest pół​pa​siec.
Na pół​pa​siec moż​na za​cho​ro​wać w każ​dym wie​ku, ale naj​czę​ściej cho​ru​ją
na nie​go oso​by mię​dzy pięć​dzie​sią​tym a sześć​dzie​sią​tym ro​kiem ży​cia. Z wy​-
wia​du z ludź​mi, któ​rzy cho​ru​ją bądź cho​ro​wa​li na pół​pa​siec, moż​na wy​wnio​-
sko​wać, że cho​ru​ją na nie​go oso​by prze​mę​czo​ne pra​cą, nie​do​sy​pia​ją​ce, nie​-
pra​wi​dło​wo od​ży​wia​ją​ce się, z osła​bio​ną od​por​no​ścią. Oso​by te mogą za​cho​-
ro​wać w za​sa​dzie na wszyst​ko, więc cza​sa​mi cho​ru​ją tak​że na pół​pa​siec.

4. Ob​ja​wy pół​pa​ś​ca
Po​czą​tek cho​ro​by jest nie​spe​cy​ficz​ny, czy​li że nic nie wska​zu​je na to, iż to
pół​pa​siec. Cho​ry jest roz​draż​nio​ny, bolą go wszyst​kie mię​śnie, jak przy
gry​pie, ma go​rącz​kę, bóle gar​dła i gło​wy. Na​stęp​nie po​ja​wia się tzw. ból
neu​ro​lo​gicz​ny, któ​ry na tle uogól​nio​ne​go bólu mię​śni trud​no jest po​wią​-
zać z ob​ja​wa​mi pół​pa​ś​ca.
Ból neu​ro​lo​gicz​ny w pół​pa​ś​cu zlo​ka​li​zo​wa​ny jest wzdłuż ner​wów skór​nych
uner​wia​ją​cych re​cep​to​ry czu​cio​we. Ner​wy te wcho​dzą w skład ob​wo​do​we​go
ukła​du ner​wo​we​go (OUN) i uner​wia​ją sy​me​trycz​nie wszyst​kie re​cep​to​ry
skór​ne, w związ​ku z czym ob​ja​wy skór​ne pół​pa​ś​ca nie prze​kra​cza​ją osi sy​me​-
trii cia​ła. Je​śli ob​ja​wy zlo​ka​li​zo​wa​ne są na wy​so​ko​ści pasa, co jest dość czę​ste,
to wy​stę​pu​ją tyl​ko z jed​nej stro​ny, czy​li do po​ło​wy pasa. Stąd na​zwa.
Za​po​wie​dzią bólu neu​ro​lo​gicz​ne​go jest miej​sco​we pie​cze​nie, swę​dze​nie,
mro​wie​nie i nad​wraż​li​wość skó​ry, utrzy​mu​ją​ce się 3, 4 dni, po czym po​ja​wia
się cią​gły prze​szy​wa​ją​cy ból.
Ko​lej​ną ma​ni​fe​sta​cją uak​tyw​nie​nia wi​ru​sa ospy wietrz​nej jest wy​syp​ka
skór​na w re​jo​nach lo​ka​li​za​cji bólu neu​ro​lo​gicz​ne​go. Jest ona taka sama, jak
wy​syp​ka ospy wietrz​nej, z taką samą sze​ścio​dnio​wą ewo​lu​cją zmian skór​-
nych (roz​dział 18, punkt 3).
Wy​syp​ka skór​na swę​dzi, ale dra​pa​nie nie przy​no​si żad​nej ulgi, bo​wiem
pół​pa​siec nie jest cho​ro​bą skó​ry, tyl​ko ner​wów, to​też źró​dłem do​le​gli​wo​ści są
re​cep​to​ry czu​cio​we oraz ner​wy prze​wo​dzą​ce im​pul​sy z re​cep​to​rów do mó​-
zgu.
Po dwóch, trzech ty​go​dniach pół​pa​siec mija i za​zwy​czaj ni​g​dy już nie po​-
wra​ca w tym sa​mym miej​scu (nie do​ty​czy osób o osła​bio​nej od​por​no​ści, np.
cho​rych na AIDS albo w trak​cie che​mio​te​ra​pii).

5. Le​cze​nie pół​pa​ś​ca
Poza po​da​niem le​ków prze​ciw​bó​lo​wych, w wa​run​kach do​mo​wych nie​wie​-
le moż​na po​móc cho​re​mu na pół​pa​siec. Wy​syp​kę le​czy się tak samo, jak
przy ospie wietrz​nej. Moż​na jesz​cze na​ło​żyć su​chy opa​tru​nek z wy​ja​ło​-
wio​nej gazy na wy​sy​pa​ną skó​rę, żeby bie​li​zna jej nie po​draż​nia​ła.
Tak​że me​dy​cy​na ofi​cjal​na przy pół​pa​ś​cu zbyt​nio po​móc nie może. Teo​re​-
tycz​nie moż​na by​ło​by po​da​wać cho​re​mu lek prze​ciw​wi​ru​so​wy, żeby za​po​-
biec wy​syp​ce. Szko​puł w tym, że aby ów lek miał być sku​tecz​ny, po​da​wa​nie
na​le​ża​ło​by roz​po​cząć przed wy​stą​pie​niem wy​syp​ki, ale roz​po​zna​nie pół​pa​ś​ca
w tak wcze​snej fa​zie cho​ro​by gra​ni​czy​ło​by z cu​dem, zaś po​da​nie leku prze​-
ciw​wi​ru​so​we​go w fa​zie peł​no​obja​wo​wej pół​pa​ś​ca, a więc po wy​stą​pie​niu wy​-
syp​ki, mi​ja​ło​by się z ce​lem.
Przy bar​dzo sil​nym bólu moż​na cho​re​mu po​dać se​rię za​strzy​ków z wi​ta​-
mi​na​mi B1 i B12, co po​win​no znacz​nie uśmie​rzyć ból.

6. Po​wi​kła​nia po​pół​pa​ś​co​we
Po​wi​kła​nia po​pół​pa​ś​co​we zda​rza​ją się rzad​ko, ale jest ich spo​ro. Po​wi​kła​-
niem naj​lżej​sze​go ka​li​bru są bli​zny i prze​bar​wie​nia skó​ry, po​zo​sta​łe po
za​go​je​niu wy​syp​ki.
Oso​by w star​szym wie​ku na​ra​żo​ne są na neu​ral​gię po​pół​pa​ś​co​wą. Jest to
utrzy​mu​ją​cy się lub na​wra​ca​ją​cy ból po prze​cho​ro​wa​niu pół​pa​ś​ca i za​go​je​niu
zmian skór​nych. Może on trwać kil​ka mie​się​cy, a na​wet lat.
Cza​sa​mi pół​pa​siec może po​ja​wić się w uchu. Przy tej lo​ka​li​za​cji po​ja​wia​ją
się sil​ne bóle ucha oraz wy​syp​ka na mał​żo​wi​nie usznej, w prze​wo​dzie słu​cho​-
wym, a na​wet na bło​nie bę​ben​ko​wej. W tym wy​pad​ku nie​zbęd​ne jest spe​cja​-
li​stycz​ne le​cze​nie, żeby za​po​biec po​wi​kła​niom, do któ​rych na​le​żą szu​my
uszne i przy​tę​pie​nie słu​chu.
Naj​groź​niej​sze po​wi​kła​nia po​pół​pa​ś​co​we zwią​za​ne są z lo​ka​li​za​cją cho​ro​-
by w po​bli​żu oczu. W tym wy​pad​ku nie​zbęd​ne jest spe​cja​li​stycz​ne le​cze​nie,
w prze​ciw​nym bo​wiem ra​zie pół​pa​siec może po​zo​sta​wić po so​bie śla​dy w po​-
sta​ci opa​da​nia po​wie​ki, uszko​dze​nia gał​ki ocznej, a na​wet utra​ty wzro​ku.
Roz​dział 20

Cho​ro​by pa​so​żyt​ni​cze

R ola pa​so​ży​tów w utrzy​ma​niu ho​me​osta​zy or​ga​ni​zmu jest po​dob​na


do roli za​raz​ków, z tą róż​ni​cą, że za​raz​ki wy​wo​łu​ją gwał​tow​ną re​ak​-
cję sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go w po​sta​ci ob​ja​wów cho​ro​bo​wych, na​to​-
miast z prze​bie​gu cho​ro​by pa​so​żyt​ni​czej, zwa​nej pa​ra​zy​to​zą, za​zwy​czaj
na​wet nie zda​je​my so​bie spra​wy. Je​śli​by za​raz​ki przy​rów​nać do ekip wy​-
ko​nu​ją​cych okre​so​we re​mon​ty, to pa​so​ży​ty są sprzą​ta​cza​mi utrzy​mu​ją​cy​-
mi po​rząd​ki na co dzień.
Czę​sto sły​szy się o ko​niecz​no​ści nisz​cze​nia pa​so​ży​tów za wszel​ką cenę.
Jed​nak w swo​jej dłu​go​let​niej prak​ty​ce nie spo​tka​łem na​wet jed​ne​go przy​pad​-
ku, by nisz​cze​nie pa​so​ży​tów przy​nio​sło po​zy​tyw​ny efekt. Prze​cież lo​gi​ki
w tym żad​nej nie ma. Do​pó​ki mię​dzy ilo​ścią tok​syn a ilo​ścią pa​so​ży​tów ist​-
nie​je rów​no​wa​ga, do​pó​ty or​ga​ni​zmo​wi nie gro​zi tok​se​mia. Oczy​wi​ście, że
wraz ze wzro​stem ilo​ści pa​so​ży​tów wzra​sta tak​że ilość pro​du​ko​wa​nych
przez nie tok​syn, ale czyn​ni​kiem sty​mu​lu​ją​cym jest tu​taj ilość po​żyw​ki, a nie
zdol​ność pa​so​ży​tów do roz​mna​ża​nia się. Nie ma w tym ni​cze​go dziw​ne​go,
że u osób z or​ga​ni​zmem wy​nisz​czo​nym tok​sy​na​mi wy​kry​wa się pa​so​ży​ty, ale
żeby oskar​żać je o spo​wo​do​wa​nie wy​nisz​cze​nia or​ga​ni​zmu, to ty​po​we w me​-
dy​cy​nie wzię​cie skut​ku za przy​czy​nę.
Nie​mniej jed​nak są już prze​słan​ki, że me​dy​cy​na – i to me​dy​cy​na kon​wen​-
cjo​nal​na! – za​czy​na do​ce​niać po​zy​tyw​ną rolę pa​so​ży​tów w utrzy​ma​niu ho​-
me​osta​zy or​ga​ni​zmu. Otóż na​ukow​cy za​uwa​ży​li, że w Afry​ce, gdzie dwie
trze​cie lud​no​ści za​ka​żo​ne jest pa​so​ży​ta​mi, lu​dzie rza​dziej cho​ru​ją na aler​gie
i ast​mę, zaś po te​ra​pii usu​wa​ją​cej pa​so​ży​ty – aler​gie i ast​ma po​ja​wia​ją się na​-
tych​miast. Pro​fe​sor Joel We​in​stock, czo​ło​wy bry​tyj​ski spe​cja​li​sta cho​rób je​lit,
a tak​że je​den z pre​kur​so​rów za​sto​so​wa​nia pa​so​ży​tów w le​cze​niu cho​rób, na​-
pi​sał w jed​nym z ar​ty​ku​łów: – „Opie​ko​wa​łem się wie​lo​ma pa​cjen​ta​mi cier​pią​-
cy​mi na za​pal​ne scho​rze​nia je​lit – wrzo​dzie​ją​ce za​pa​le​nie je​li​ta i cho​ro​bę Le​-
śniow​skie​go-Croh​na. Na po​cząt​ku lat 90. zro​zu​mie​li​śmy, że cho​ro​by te za​-
czę​ły wy​stę​po​wać czę​ściej w mia​rę od​ro​ba​cza​nia po​pu​la​cji w kra​jach roz​wi​-
nię​tych. Wów​czas za​czę​li​śmy po​dej​rze​wać, że nie​do​bór ro​ba​ków może być
zwią​za​ny rów​nież z in​ny​mi scho​rze​nia​mi au​to​im​mu​no​lo​gicz​ny​mi.” Po​-
twier​dze​niem za​sad​no​ści tych po​dej​rzeń jest z pew​no​ścią fakt, że pe​wien ni​-
cień bę​dą​cy pa​so​ży​tem je​li​to​wym – wło​so​głów​ka świń​ska (Tri​chu​ris suis) już
zna​lazł za​sto​so​wa​nie w le​cze​niu za​pal​nych scho​rzeń je​li​ta gru​be​go, a jaja
tego pa​so​ży​ta jako lek zy​ska​ły ak​cep​ta​cję Eu​ro​pej​skiej Agen​cji ds. Le​ków (Eu​-
ro​pe​an Me​di​ci​nes Agen​cy – EMEA). Po​nad​to trwa​ją za​awan​so​wa​ne ba​da​nia
nad le​cze​niem z po​mo​cą pa​so​ży​tów tak​że in​nych cho​rób o pod​ło​żu au​to​im​-
mu​no​lo​gicz​nym, ta​kich jak stward​nie​nie roz​sia​ne, aler​gicz​ny nie​żyt nosa,
ast​ma, wy​prysk kon​tak​to​wy, a na​wet cu​krzy​ca typu 1. Jak za​pew​nia​ją na​-
ukow​cy, do​tych​cza​so​we wy​ni​ki na​pa​wa​ją opty​mi​zmem co do koń​co​we​go re​-
zul​ta​tu ba​dań.
Wpraw​dzie wciąż jest to ty​po​we dla me​dy​cy​ny sku​pia​nie się na ob​ja​wach,
nie​mniej jed​nak przy​kład od​stą​pie​nia od bez​sen​sow​nej wal​ki z na​tu​rą może
być pre​ce​den​sem in​ne​go spoj​rze​nia na rolę drob​no​ustro​jów w utrzy​ma​niu
or​ga​ni​zmu w na​le​ży​tej kon​dy​cji, zwa​nej zdro​wiem. Do​brze by było, ale czy
kon​cer​ny far​ma​ceu​tycz​ne do​bro​wol​nie zgo​dzą się na utra​tę zy​sków? Mało
praw​do​po​dob​ne.

1. Bio​re​zo​nans jako oręż prze​ciw​ko pa​so​ży​tom


Po​moc​ne w zro​zu​mie​niu, dla​cze​go jed​nych pa​so​ży​ty na​wie​dza​ją, a in​-
nych nie na​wie​dza​ją, bę​dzie wy​ja​śnie​nie tech​ni​ki zwa​nej obec​nie bio​re​zo​-
nan​sem, w któ​rej pod​da​je się cia​ło pa​cjen​ta od​dzia​ły​wa​niu prą​du elek​-
trycz​ne​go i/lub fal elek​tro​ma​gne​tycz​nych.
Pró​by wy​ko​rzy​sta​nia prą​du elek​trycz​ne​go i fal elek​tro​ma​gne​tycz​nych
w dia​gno​zo​wa​niu i le​cze​niu cho​rób nie są ni​czym no​wym. Pierw​sze urzą​dze​-
nie tego typu skon​stru​ował na po​cząt​ku XX wie​ku ame​ry​kań​ski le​karz Al​bert
Abrams (1863–1924). Na​zwał je ERA (Elec​tro​nic Re​ac​tions of Abrams). Apa​rat
mie​ścił się w drew​nia​nej skrzyn​ce o wy​mia​rach pod​sta​wy 8 na 16 cali (ok. 30
na 60 cm) i wy​so​ko​ści 11 cali (ok. 27,5 cm), za​my​ka​nej wie​kiem, po uchy​le​niu
któ​re​go uka​zy​wa​ły się: dwu​po​zy​cyj​ny prze​łącz​nik wy​bo​ru try​bu pra​cy po​-
mię​dzy „dia​gno​zo​wa​nie” a „ata​ko​wa​nie cho​rób”, omo​mierz, po​ten​cjo​metr
„wi​bra​cje”, wierz​cho​łek lam​py próż​nio​wej, dwa za​ci​ski („sto​py” i „gło​wa”)
słu​żą​ce do pod​łą​cze​nia elek​trod.
Za​cisk „sto​py” po​łą​czo​ny był z me​ta​lo​wą pły​tą przy​kry​tą gu​mo​wą izo​la​cją,
na któ​rej sta​wał ba​da​ny, na​to​miast za​cisk „gło​wa” po​łą​czo​ny był z me​ta​lo​wą
elek​tro​dą w kształ​cie lej​ka, któ​rą ba​da​ny przy​kła​dał so​bie do czo​ła. Le​karz
ba​da​ją​cy pa​cjen​ta zwal​niał po​ło​że​nie wskaź​ni​ka po​ten​cjo​me​tru „wi​bra​cje”
z po​zy​cji „0” i skrzyn​ka za​czy​na​ła wy​da​wać dźwięk przy​po​mi​na​ją​cy ty​ka​nie
ze​ga​ra, a wska​zów​ka omo​mie​rza za​czy​na​ła drgać w takt owe​go ty​ka​nia.
W mia​rę zbli​ża​nia wskaź​ni​ka po​ten​cjo​me​tru do po​zy​cji „max”, czę​sto​tli​wość
ty​ka​nia zwięk​sza​ła się, prze​cho​dząc w jed​no​staj​ne bu​cze​nie, na​to​miast
wska​zów​ka omo​mie​rza prze​sta​wa​ła drgać i płyn​nie wy​chy​la​ła się ku środ​ko​-
wi ska​li, a po​tem da​lej, w mia​rę jak wskaź​nik po​ten​cjo​me​tru „wi​bra​cje” zbli​-
żał się do po​zy​cji „max”.
Ze spe​cjal​nej ta​be​li, uwzględ​nia​ją​cej ko​re​la​cje po​mię​dzy usta​wie​niem po​-
ten​cjo​me​tru „wi​bra​cje” a wska​za​nia​mi omo​mie​rza, le​karz od​czy​ty​wał cho​ro​-
by, ja​kie drę​czą ba​da​ne​go (zwy​kle było ich kil​ka), a na​stęp​nie, po​słu​gu​jąc się
inną ta​be​lą, wska​zy​wał miej​sce na brzu​chu (za​wsze było to jed​no miej​sce),
gdzie się te cho​ro​by usa​do​wi​ły, a więc skąd na​le​ży je prze​pę​dzić.
Po zdia​gno​zo​wa​niu cho​rób oraz usta​le​niu miej​sca ata​ku, le​karz na​ka​zy​-
wał pa​cjen​to​wi prze​sta​wić elek​tro​dę z czo​ła na wska​za​ne miej​sce i zmie​niał
po​ło​że​nie prze​łącz​ni​ka try​bu pra​cy z po​zy​cji „dia​gno​zo​wa​nie” w po​zy​cję
„ata​ko​wa​nie cho​rób”. Tym ra​zem było od​wrot​nie, bo​wiem na po​cząt​ku
skrzyn​ka bu​cza​ła z bar​dzo dużą czę​sto​tli​wo​ścią, któ​ra na​stęp​nie ma​la​ła.
Usta​bi​li​zo​wa​nie bu​cze​nia skrzyn​ki ozna​cza​ło ko​niec za​bie​gu.
Apa​ra​ty ERA nie były do ku​pie​nia. Mo​gli je wy​naj​mo​wać na czas okre​ślo​ny
w umo​wie wy​łącz​nie le​ka​rze pro​wa​dzą​cy prak​ty​kę, ale po speł​nie​niu pew​-
nych wa​run​ków. Przede wszyst​kim le​karz bądź wy​zna​czo​ny przez nie​go
ope​ra​tor urzą​dze​nia mu​siał od​być szko​le​nie, któ​re​go koszt wy​no​sił dwie​ście
do​la​rów, co od​po​wia​da dzi​siej​szym trzem ty​siąc​om do​la​rów. Jed​no​ra​zo​wy
koszt wy​na​ję​cia urzą​dze​nia tak​że był wy​so​ki, bo wy​no​sił dwie​ście do​la​rów,
za to opła​ta dzier​żaw​na była sto​sun​ko​wo ni​ska, bo​wiem wy​no​si​ła pięć do​la​-
rów mie​sięcz​nie. W roku 1921 (roku szczy​to​wej po​pu​lar​no​ści) apa​ra​ty ERA
dzier​ża​wi​ło 3.500 ga​bi​ne​tów le​kar​skich.
Na tym nie ko​niec, bo​wiem był jesz​cze je​den waż​ny wa​ru​nek kon​trak​tu,
w któ​rym dzier​żaw​ca apa​ra​tu ERA zo​bo​wią​zy​wał się za​pła​cić Abram​so​wi
bar​dzo wy​so​kie od​szko​do​wa​nie za na​ru​sze​nie plomb za​bez​pie​cza​ją​cych
skrzyn​kę ustroj​stwa przed otwar​ciem. Abrams ar​gu​men​to​wał to tym, że
otwar​cie skrzyn​ki na​ru​szy​ło​by pre​cy​zyj​ne usta​wie​nia pa​ra​me​trów urzą​dze​-
nia, co w kon​se​kwen​cji po​cią​gnę​ło​by za sobą błę​dy za​rów​no w dia​gno​zo​wa​-
niu, jak i w le​cze​niu za po​mo​cą te​goż urzą​dze​nia, co mo​gło do​pro​wa​dzić na​-
wet do śmier​ci, za co winę po​no​sił​by bez​po​śred​nio le​karz sto​su​ją​cy w swo​im
ga​bi​ne​cie owo urzą​dze​nie, a po​śred​nio tak​że wy​na​laz​ca i pro​du​cent jed​no​-
cze​śnie, gdyż taki in​cy​dent pod​wa​żył​by do​brą opi​nię urzą​dze​nia, no i – co za
tym idzie – do​bre imię twór​cy, czy​li Abram​sa, za co wy​so​kie od​szko​do​wa​nie
po pro​stu się na​le​ży. Tak oto bu​do​wa apa​ra​tu ERA sta​ła się pil​nie strze​żo​ną
ta​jem​ni​cą.
Biz​nes roz​wi​jał się w sty​lu iście ame​ry​kań​skim, więc Abrams w nie​dłu​gim
cza​sie zo​stał mi​lio​ne​rem. Pierw​szy po​waż​ny zgrzyt po​ja​wił się w roku 1923,
kie​dy to w Mayo Cli​nic[27] zdia​gno​zo​wa​no u pew​ne​go męż​czy​zny nie​ope​ro​-
wal​ne​go raka żo​łąd​ka, więc wy​pi​sa​no go do domu. We​dług le​ka​rzy Mayo Cli​-
nic, czło​wie​ko​wi temu po​zo​sta​ło le​d​wie kil​ka mie​się​cy ży​cia. Cho​ry nie uwie​-
rzył za​pew​nie​niom le​ka​rzy i udał się do ga​bi​ne​tu z apa​ra​tem ERA, jako ostat​-
niej de​ski ra​tun​ku przed nie​chyb​ną śmier​cią. Nie​dłu​go po​tem na pierw​szych
stro​nach ga​zet uka​za​ło się sen​sa​cyj​ne do​nie​sie​nie, że apa​rat ERA, jak pod​-
kre​ślo​no: cał​ko​wi​cie wy​le​czył cho​re​go na nie​ope​ro​wal​ne​go raka żo​łąd​ka,
mimo iż le​ka​rze z Mayo Cli​nic wró​ży​li temu czło​wie​ko​wi ry​chłą i nie​chyb​ną
śmierć.
Mie​siąc po ogło​sze​niu tej sen​sa​cyj​nej wia​do​mo​ści, da​ją​cej tyle na​dziei
cho​rym na raka i w ogó​le lu​dziom drżą​cym ze stra​chu przed ra​kiem, ów czło​-
wiek rze​ko​mo cał​ko​wi​cie wy​le​czo​ny z nie​ope​ro​wal​ne​go raka żo​łąd​ka…
zmarł.
Ga​ze​tom wszyst​ko jed​no, o czym pi​szą, byle była to sen​sa​cja. Te same ga​-
ze​ty, któ​re jesz​cze mie​siąc temu nie mo​gły na​chwa​lić się za​let apa​ra​tu ERA,
te​raz wście​kle go za​ata​ko​wa​ły. Na fali po​wszech​nej kry​ty​ki, w kil​ku mia​stach
po​zwa​no le​ka​rzy po​słu​gu​ją​cych się apa​ra​tem ERA do sądu, za​rzu​ca​jąc im
oszu​stwo, Abram​sa zaś po​wo​ła​no jako świad​ka. Pierw​szy pro​ces od​był się
w stycz​niu 1924 roku, lecz Abrams się na nim nie sta​wił, po​nie​waż tuż przed
pro​ce​sem (13 stycz​nia) zmarł na za​pa​le​nie płuc.
Z chwi​lą śmier​ci Abram​sa prze​sta​ły obo​wią​zy​wać kon​trak​ty, na mocy któ​-
rych dzier​żaw​cy zo​bo​wią​za​ni byli nie zry​wać plomb ze skrzyn​ki apa​ra​tu
ERA, któ​ry dzier​ża​wi​li, więc otwo​rzo​no kil​ka owych ta​jem​ni​czych skrzy​nek
i oka​za​ło się, że naj​wię​cej w nich… po​wie​trza. Wy​po​sa​że​nie elek​tro​nicz​ne
apa​ra​tu ERA sta​no​wi​ły dwa pod​ze​spo​ły: lam​po​wy na​daj​nik ra​dio​wy ma​łej
mocy oraz elek​tro​ma​gne​tycz​ny prze​twor​nik prą​du sta​łe​go na zmien​ny.
Prze​twor​nik zbu​do​wa​ny był z dwóch elek​tro​ma​gne​sów, po​mię​dzy któ​ry​mi
znaj​do​wał się prze​ry​wacz zmie​nia​ją​cy bie​gu​ny elek​trycz​ne, w re​zul​ta​cie cze​-
go prąd sta​ły do​star​cza​ny z ba​te​rii, któ​rą za​si​la​ne było urzą​dze​nie, był prze​-
twa​rza​ny na prąd zmien​ny o re​gu​lo​wa​nej czę​sto​tli​wo​ści – od ty​ka​nia do bu​-
cze​nia. Po tym od​kry​ciu, Abram​sa (po​śmiert​nie) okrzyk​nię​to szar​la​ta​nem,
ale czy słusz​nie?
Mimo wszyst​ko, trze​ba uczci​wie przy​znać, że le​ka​rze dzier​ża​wią​cy apa​ra​-
ty ERA, któ​rych były ty​sią​ce, szcze​rze wie​rzy​li w ich sku​tecz​ność. Mie​li za​-
pew​ne obiek​cje co do za​pew​nień Abram​sa, że le​czy on wszyst​kie cho​ro​by bez
wy​jąt​ku, ale wia​do​mo – re​kla​ma. Na​to​miast je​śli cho​dzi o resz​tę, to nie mie​li
za​strze​żeń, bo apa​rat ERA po pro​stu dzia​łał – dia​gno​zo​wał i le​czył. Cze​góż
moż​na chcieć wię​cej? A że w nie​dłu​gim cza​sie ob​ja​wy cho​ro​bo​we po​wra​ca​ły,
w związ​ku z czym se​rie za​bie​gów na​le​ża​ło co ja​kiś czas po​wta​rzać… To aku​-
rat le​ka​rzom nie prze​szka​dza​ło.
Abrams nie był ty​pem le​ka​rza maj​ster​ko​wi​cza, co to po pra​cy w ga​bi​ne​cie
scho​dzi do piw​ni​cy, by kon​stru​ować ja​kieś ustroj​stwa. Stu​dio​wał u zna​nych
pro​fe​so​rów na uni​wer​sy​te​tach w He​idel​ber​gu, Lon​dy​nie, Ber​li​nie, Wied​niu
i Pa​ry​żu. W roku 1884 uzy​skał ty​tuł pro​fe​so​ra pa​to​lo​gii, zaś od roku 1889 peł​-
nił funk​cję pre​ze​sa San Fran​ci​sco Me​di​co-Chi​rur​gi​cal So​cie​ty. W roku 1889
zo​stał wy​bra​ny wi​ce​pre​ze​sem pre​sti​żo​wej or​ga​ni​za​cji me​dycz​nej Ca​li​for​nia
Me​di​cal As​so​cia​tion (CMA), od roku 1893 peł​nił funk​cję pre​ze​sa San Fran​ci​-
sco Me​di​co-Chi​rur​gi​cal So​cie​ty, a od roku 1904 do śmier​ci pia​sto​wał sta​no​wi​-
sko pre​ze​sa Ema​nu​el Po​lyc​li​nic in San Fran​ci​sco. Był wy​bit​nym eks​per​tem
w dzie​dzi​nie neu​ro​lo​gii. Na​pi​sał też wie​le ksią​żek słu​żą​cych stu​den​tom me​-
dy​cy​ny jako pod​ręcz​ni​ki. Czy czło​wie​ka o ta​kim do​rob​ku na​uko​wym moż​na
oskar​żyć o szar​la​ta​ne​rię?
Dzi​siaj już nie do​wie​my się jak było, ale nie​trud​no się do​my​ślić. Trze​ba pa​-
mię​tać, że dzia​ło się to w cza​sach, gdy elek​trycz​ność do​pie​ro się ro​dzi​ła –
w roku 1876, gdy Abrams miał 13 lat, Alek​san​der Gra​ham Bell opa​ten​to​wał te​-
le​fon, w roku 1879, gdy Abrams miał 16 lat, Tho​mas Edi​son opa​ten​to​wał ża​-
rów​kę, a w roku 1895, gdy Abrams miał 32 lata, Gu​gliel​mo Mar​co​ni uzy​skał
pierw​sze po​łą​cze​nie ra​dio​we na od​le​głość 1 km. Jesz​cze nie wie​dzia​no dla​-
cze​go, ale już wie​dzia​no, że ludz​ki or​ga​nizm prze​wo​dzi prąd elek​trycz​ny,
więc kto tyl​ko miał du​szę od​kryw​cy, sta​rał się wy​ko​rzy​stać to zja​wi​sko do ce​-
lów me​dycz​nych – dia​gno​zo​wa​nia albo le​cze​nia, a naj​le​piej obu tych rze​czy
na​raz. W tej sy​tu​acji wy​ko​rzy​sta​nie fal elek​tro​ma​gne​tycz​nych do dia​gno​zo​-
wa​nia było osią​gnię​ciem wiel​kie​go ka​li​bru.
Te​raz na​rzu​ca się py​ta​nie, skąd Abrams wie​dział, ja​kie cho​ro​by wy​kry​wa​ją
ko​re​la​cje wska​zań omo​mie​rza i na​sta​wie​nia po​ten​cjo​me​tru czę​sto​tli​wo​ści?
To aku​rat nie było trud​ne. Abrams pra​co​wał w re​no​mo​wa​nych kli​ni​kach za​-
trud​nia​ją​cych ce​nio​nych le​ka​rzy, któ​rych dia​gno​zom moż​na było za​ufać.
Wy​star​czy​ło le​d​wie kil​ka ty​się​cy zdia​gno​zo​wa​nych ochot​ni​ków prze​ba​dać
apa​ra​tem ERA, by przy​po​rząd​ko​wać cho​ro​by do wska​zań apa​ra​tu i na tej
pod​sta​wie spo​rzą​dzić od​po​wied​nie ta​be​le. Zresz​tą, więk​szość ro​bo​ty, je​śli
nie całą, od​wa​li​li za​pew​ne stu​den​ci.
Ko​lej​ne py​ta​nie, któ​re się po​ja​wia tuż za po​przed​nim, to jak ów apa​rat le​-
czył, a kon​kret​nie usu​wał ob​ja​wy cho​ro​bo​we? W tego typu za​bie​gach wy​ko​-
rzy​sty​wa​ne jest zja​wi​sko elek​tro​li​zy[28], któ​ra ni​cze​go nie le​czy, a je​dy​nie
zmie​nia pa​ra​me​try śro​do​wi​ska.
Wszyst​kim za​pew​ne wia​do​mo, że or​ga​nizm ludz​ki, jak zresz​tą każ​dy żywy
or​ga​nizm, jest prze​wod​ni​kiem prą​du elek​trycz​ne​go, mimo że nie jest zbu​do​-
wa​ny z dru​tów. Dzie​je się tak dla​te​go, że dla prą​du elek​trycz​ne​go je​ste​śmy
elek​tro​li​ze​rem[29], w któ​rym prze​pływ prą​du elek​trycz​ne​go po​le​ga na ru​chu
jo​nów za​war​tych w pły​nach ustro​jo​wych i opie​ra się na za​sa​dzie dy​so​cja​cji
elek​tro​li​tycz​nej, czy​li roz​pa​dzie elek​tro​li​tów na jony. In​ny​mi sło​wy: prze​pływ
prą​du elek​trycz​ne​go przez or​ga​nizm zmie​nia wła​ści​wo​ści che​micz​ne pły​nów
ustro​jo​wych – krwi, lim​fy i pły​nu mię​dzy​ko​mór​ko​we​go.
Wszyst​kie drob​no​ustro​je, ja​kie by one nie były, uak​tyw​nia​ją się w ści​śle
okre​ślo​nym śro​do​wi​sku. Je​śli im się to śro​do​wi​sko ja​koś za​kłó​ci, to nie giną,
tyl​ko prze​sta​ją być ak​tyw​ne. Po​nie​waż prze​ja​wem ak​tyw​no​ści drob​no​ustro​-
jów cho​ro​bo​twór​czych są ob​ja​wy cho​ro​bo​we, to za​ha​mo​wa​nie ich ak​tyw​no​-
ści, spo​wo​do​wa​ne za​kłó​ce​niem pa​ra​me​trów che​micz​nych śro​do​wi​ska, nie​-
uchron​nie skut​ku​je ustą​pie​niem ob​ja​wów cho​ro​bo​wych. Jed​nak or​ga​nizm
ma to do sie​bie, że się re​ge​ne​ru​je, czy​li przy​wra​ca utra​co​ne pa​ra​me​try, to​też
py​ta​nie nie brzmi czy, tyl​ko kie​dy te ob​ja​wy po​wró​cą zno​wu.
Po Abram​sie po​ja​wi​ła się cała rze​sza wy​na​laz​ców pró​bu​ją​cych wy​ko​rzy​-
stać prąd elek​trycz​ny do sta​wia​nia dia​gno​zy i le​cze​nia cho​rób, ale ża​den nie
wy​my​ślił ni​cze​go, cze​go by Abrams wcze​śniej nie wy​pró​bo​wał. Przez nie​mal​-
że 100 lat po Abram​sie po​ja​wi​ła się na ryn​ku i wciąż się po​ja​wia nie​zli​czo​na
ilość naj​roz​ma​it​szych apa​ra​tów tego typu, od pro​stych, wręcz pry​mi​tyw​nych,
do nie​sły​cha​nie skom​pli​ko​wa​nych, wy​ko​rzy​stu​ją​cych naj​now​sze zdo​by​cze
tech​no​lo​gicz​ne, ale ich za​sa​da dzia​ła​nia jest wciąż ta sama, któ​rą opra​co​wał
Abrams. Tak więc od bez mała stu lat wy​na​la​zek Abram​sa cie​szy się nie​słab​-
ną​cym po​wo​dze​niem. Dla​cze​go? By​wa​ją sy​tu​acje, np. za​pa​le​nie płuc bądź
mó​zgu, gdy za​cho​dzi ko​niecz​ność zwal​cze​nia ob​ja​wów cho​ro​bo​wych, więc
uży​cie prą​du elek​trycz​ne​go za​miast an​ty​bio​ty​ków może na​wet ura​to​wać ży​-
cie.

2. An​ty​bio​ty​ka​mi czy prą​dem?


Tu​taj do​szli​śmy do punk​tu na​szych roz​wa​żań, w któ​rym mu​si​my od​po​-
wie​dzieć so​bie na pod​sta​wo​we py​ta​nie: czy le​cze​nie prą​dem elek​trycz​-
nym jest lep​sze od le​cze​nia an​ty​bio​ty​ka​mi? Od​po​wiedź brzmi: ani lep​sze,
ani gor​sze – an​ty​bio​ty​ki są do​sko​na​ły​mi le​ka​mi, któ​re nie​jed​ne​mu ura​to​-
wa​ły ży​cie. Szko​puł w tym, że są na​gmin​nie nad​uży​wa​ne, czy​li prze​pi​sy​-
wa​ne na wszyst​ko, na​wet pro​fi​lak​tycz​nie, co spra​wia, że wię​cej wy​rzą​dza​-
ją szko​dy, niż przy​no​szą po​żyt​ku. Je​śli nie zmie​ni​my po​dej​ścia do zdro​-
wia, a je​dy​nie za​mie​ni​my an​ty​bio​ty​ki na prąd elek​trycz​ny, to efekt bę​dzie
ten sam – ni​g​dy nie bę​dzie​my zdro​wi, a je​dy​nie bę​dzie​my się le​czyć, tyle
że inną me​to​dą, zaś cho​ro​by w na​szym or​ga​ni​zmie będą się roz​wi​jać
w naj​lep​sze.
Bar​dzo pro​sty apa​rat słu​żą​cy do, jak twier​dzi kon​struk​tor​ka, za​bi​ja​nia pa​-
so​ży​tów, skon​stru​owa​ła ame​ry​kań​ska na​tu​ro​pat​ka Hul​da Re​gehr Clark
(1923–2009), we​dług któ​rej cho​ro​by mają dwie przy​czy​ny – za​tru​cie śro​do​wi​-
ska i pa​so​ży​ty. Sko​ro tak, to nie ma sen​su ani po​trze​by ba​dać, czy i ja​kie są to
pa​so​ży​ty, bo one po pro​su mu​szą być. Wszak ży​je​my w za​tru​tym śro​do​wi​sku.
Skon​stru​owa​ne przez sie​bie urzą​dze​nie pani Clark na​zwa​ła zap​pe​rem.
Jest ono opar​te na do​brze zna​nym wszyst​kim maj​ster​ko​wi​czom pro​stym
ukła​dzie sca​lo​nym – ti​me​rze 555. Urzą​dze​nie jest za​si​la​ne dzie​wię​cio​wol​to​-
wą ba​te​rią i ge​ne​ru​je im​pul​sy elek​trycz​ne o sta​łej czę​sto​tli​wo​ści 30 kHz. Pani
Clark uzna​ła, że nie ma po​trze​by zmie​nia​nie tej czę​sto​tli​wo​ści, bo i po co?
Ry​su​nek 10. Sche​mat zap​pe​ra

Sche​mat zap​pe​ra zo​stał upu​blicz​nio​ny i na​tych​miast stał się bar​dzo po​pu​-


lar​ny jako no​win​ka w me​dy​cy​nie na​tu​ral​nej, zwłasz​cza że jest ła​twy do wy​ko​-
na​nia w wa​run​kach do​mo​wych. Zresz​tą szyb​ko po​ja​wi​li się pro​du​cen​ci
i w nie​dłu​gim cza​sie ry​nek za​peł​nił się zap​pe​ra​mi. Jed​nak apa​rat nie speł​nił
wszyst​kich po​kła​da​nych w nim na​dziei, bo​wiem nie wszyst​kie ob​ja​wy cho​ro​-
bo​we ustę​pu​ją po jego za​sto​so​wa​niu, czy​li że nie wszyst​kie pa​to​ge​ny są
wraż​li​we na „zap​pe​ro​wa​nie”. Za​czę​to więc kom​bi​no​wać z czę​sto​tli​wo​ścią
i kształ​tem im​pul​sów. Po​ja​wi​ły się zap​pe​ry z re​gu​lo​wa​ną czę​sto​tli​wo​ścią, ge​-
ne​ru​ją​ce im​pul​sy elek​trycz​ne o naj​roz​ma​it​szym kształ​cie. I tak jest do dzi​siaj
– po​szu​ki​wa​niom uni​wer​sal​ne​go zap​pe​ra nie ma koń​ca.
Obec​nie ry​nek za​le​wa cała masa co​raz to now​szej ge​ne​ra​cji apa​ra​tów pod
ogól​ną na​zwą bio​re​zo​nans, któ​re dzia​ła​ją na tej sa​mej za​sa​dzie co apa​rat
ERA, ale są bar​dziej od nie​go za​awan​so​wa​ne tech​no​lo​gicz​nie. Przede wszyst​-
kim ta​be​le zo​sta​ły za​stą​pio​ne pa​mię​cią elek​tro​nicz​ną, zaś ope​ra​to​ra przy​po​-
rząd​ko​wu​ją​ce​go pa​ra​me​try oso​by ba​da​nej do wzor​ca, czy​li pa​ra​me​trów osób
wcze​śniej zdia​gno​zo​wa​nych i za​pi​sa​nych do pa​mię​ci elek​tro​nicz​nej, za​stą​pił
kom​pu​ter. W tej sy​tu​acji nie ma cho​ro​by, któ​rej by owe apa​ra​ty nie dia​gno​-
zo​wa​ły, ale naj​czę​ściej dia​gno​zu​ją pa​so​ży​ty, co oczy​wi​ście jest ście​mą, no bo
niby jak moż​na tego do​ko​nać? Wy​le​gi​ty​mo​wać je? Twór​cy mają na ten te​mat
swo​ją teo​rię, ja​ko​by pa​so​ży​ty emi​to​wa​ły ja​kieś wi​bra​cje, ale bio​lo​gia tego nie
po​twier​dza. W rze​czy​wi​sto​ści te apa​ra​ty nie są wca​le ta​kie mą​dre, po​nie​waż
je​dy​ne co po​tra​fią, to po​rów​nać pa​ra​me​try ba​da​ne​go do wzor​ców za​war​tych
w pa​mię​ci elek​tro​nicz​nej. Je​śli za​tem pa​ra​me​try te pa​su​ją do wzor​ca, u któ​-
re​go zdia​gno​zo​wa​no gli​stę ludz​ką, to apa​rat, a wła​ści​wie jego ob​słu​ga
stwier​dza za​ka​że​nie gli​stą ludz​ką. Je​śli ba​da​ny jest nie​do​wiar​kiem i pró​bu​je
po​twier​dzić ową dia​gno​zę w la​bo​ra​to​rium, to za​zwy​czaj nie wy​kry​wa ono
za​ka​że​nia gli​stą ludz​ką. Wów​czas wy​ja​śnia mu się, że me​to​dy la​bo​ra​to​ryj​ne
są nie​wia​ry​god​ne. Co in​ne​go ba​da​nie bio​re​zo​nan​so​we, któ​re jest rze​ko​mo
wia​ry​god​ne, po​nie​waż – we​dług za​pew​nień mar​ke​tin​go​wych – po​tra​fi wy​-
kryć wszyst​ko. W prak​ty​ce jest jesz​cze le​piej, albo – jak kto woli – go​rzej, bo​-
wiem ba​da​nia re​zo​nan​so​we wy​kry​wa​ją na​wet wię​cej niż wszyst​ko, i to bez
wzglę​du na to, czy to jest, czy tego nie ma, na​to​miast w ba​da​niu la​bo​ra​to​ryj​-
nym musi coś być, na przy​kład jaja gli​sty ludz​kiej w od​da​nej do ana​li​zy prób​-
ce kału, by jego wy​nik był po​zy​tyw​ny. Ba​da​nie bio​re​zo​nan​so​we nie ma tej
„ułom​no​ści, więc na​der czę​sto wy​kry​wa gli​stę ludz​ką u więk​szo​ści ba​da​nych.
W rze​czy​wi​sto​ści bio​re​zo​nans nie wy​kry​wa fi​zycz​nej obec​no​ści gli​sty
ludz​kiej w prze​wo​dzie po​kar​mo​wym, a je​dy​nie pa​ra​me​try wska​zu​ją​ce, że
w prze​wo​dzie po​kar​mo​wym ba​da​ne​go ist​nie​ją wa​run​ki ko​rzyst​ne dla za​sie​-
dle​nia go przez gli​stę ludz​ką, co zna​czy, iż czło​wiek ów może za​ra​zić się gli​-
stą ludz​ką, ale nie dla​te​go, że jest ona ja​koś szcze​gól​nie za​raź​li​wa, tyl​ko dla​-
te​go, że znaj​dzie w jego prze​wo​dzie po​kar​mo​wym do​god​ne wa​run​ki do ży​-
cia. Tak wła​śnie opi​su​ją to w do​ku​men​ta​cjach tech​nicz​nych pro​du​cen​ci
owych apa​ra​tów, na​to​miast ga​bi​ne​ty świad​czą​ce usłu​gi dia​gno​stycz​ne za po​-
mo​cą tych apa​ra​tów, choć do​brze o tym wie​dzą, nie po​zo​sta​wia​ją nie​do​mó​-
wień i wy​ni​ki po​mia​ru in​ter​pre​tu​ją jako za​ka​że​nie gli​stą ludz​ką. To samo do​-
ty​czy wszyst​kich in​nych pa​to​ge​nów, że ewen​tu​al​ną moż​li​wość za​ka​że​nia
nimi in​ter​pre​tu​je się jako fakt do​ko​na​ny – za​ka​że​nie. Robi się to w ce​lach
biz​ne​so​wych, po​nie​waż same wa​run​ki uspo​sa​bia​ją​ce do za​ka​że​nia na​le​ża​ło​-
by zmie​nić po​przez zmia​nę na przy​kład spo​so​bu od​ży​wia​nia, czym ga​bi​ne​ty
nie są za​in​te​re​so​wa​ne, na​to​miast je​śli do za​ka​że​nia już do​szło, to pa​to​ge​ny
trze​ba wy​bić, czym ga​bi​ne​ty za​in​te​re​so​wa​ne są, bo​wiem ofe​ru​ją ich za​bi​cie
na miej​scu, za po​mo​cą tych sa​mych apa​ra​tów.
I tu​taj trze​ba przy​znać ra​cję pani Clark, że nie jest waż​na czę​sto​tli​wość
prą​du gal​wa​nicz​ne​go prze​pły​wa​ją​ce​go przez or​ga​nizm, po​nie​waż prąd gal​-
wa​nicz​ny jako taki do​ko​nu​je zmian gal​wa​nicz​nych, co z ko​lei skut​ku​je za​kłó​-
ce​niem wa​run​ków śro​do​wi​ska wszyst​kim pa​to​ge​nom, któ​re z ta​kie​go za​bie​-
gu wy​cho​dzą bez szwan​ku, tyle że usta​je ich ak​tyw​ność, prze​kła​da​ją​ca się na
ob​ja​wy zwa​ne cho​ro​bo​wy​mi. W re​zul​ta​cie uzy​sku​je się efekt re​mi​sji ob​ja​-
wów cho​ro​bo​wych, co na​iw​ni mogą uznać jako wy​le​cze​nie cho​ro​by, a co
w rze​czy​wi​sto​ści jest je​dy​nie jej od​ro​cze​niem. Z tego wła​śnie wzglę​du za​le​ca
się po​wta​rzać za​bie​gi wy​bi​ja​nia pa​so​ży​tów dwa razy do roku.
Ma​nia zwal​cza​nia pa​so​ży​tów sta​ła się ostat​nio bar​dzo po​pu​lar​na, ale nie
dla​te​go, że jest to uza​sad​nio​ne, czy że w ogó​le ma sens, lecz dla​te​go, że po​-
wstał ry​nek roz​ma​itych apa​ra​tów i pre​pa​ra​tów do zwal​cza​nia pa​so​ży​tów,
więc w ra​mach ak​cji re​kla​mo​wej stra​szy się spo​łe​czeń​stwo już nie za​raz​ka​-
mi, tyl​ko pa​so​ży​ta​mi, przy​pi​su​jąc im wszyst​kie cho​ro​by tego świa​ta – od ka​-
ta​ru do raka.

3. Wal​ka z pa​so​ży​ta​mi to jak wal​ka z mu​cha​mi


Z pa​so​ży​ta​mi jest jak z mu​cha​mi, któ​re przy​cią​ga za​rów​no ta​lerz pe​łen
zupy, jak i ta​lerz po zje​dze​niu zupy, ale nie​zmy​ty. Je​śli na​wet uda nam się
po​za​bi​jać wszyst​kie mu​chy, to nie​ba​wem po​ja​wi się nowa chma​ra, po​tem
na​stęp​na, i tak w kół​ko. Co po​cząć? Otóż mamy tu​taj dwa wa​rian​ty, a każ​-
dy wy​ma​ga in​nej stra​te​gii – w pierw​szym trze​ba ta​lerz szczel​nie przy​kryć,
w dru​gim zmyć.
Dla pa​so​ży​tów je​ste​śmy ta​kim wła​śnie ta​le​rzem – dla jed​nych peł​nym
zupy, dla in​nych nie​zmy​tym. Ta​le​rzem peł​nym zupy je​ste​śmy dla pa​so​ży​tów
prze​wo​du po​kar​mo​we​go. W tym wy​pad​ku sku​tecz​ną obro​ną przed ama​to​ra​-
mi zupy jest uszczel​nie​nie prze​wo​du po​kar​mo​we​go, nade wszyst​ko po​przez
utrzy​ma​nie od​po​wied​niej kwa​so​wo​ści śro​do​wi​ska żo​łąd​ka, a tak​że utrzy​ma​-
nie szczel​no​ści bło​ny ślu​zo​wej prze​wo​du po​kar​mo​we​go.
Py​ta​nie brzmi: co po​cząć z pa​so​ży​ta​mi, któ​re już za​sie​dli​ły prze​wód po​-
kar​mo​wy? Po​nie​waż z tego ukła​du nasz or​ga​nizm żad​nej ko​rzy​ści nie wy​no​-
si, tyl​ko stra​ty, więc na​le​ży się ich po​zbyć. To nie ule​ga wąt​pli​wo​ści, na​to​-
miast wąt​pli​wo​ści bu​dzą me​to​dy, ja​ki​mi to osią​gnie​my; czy aby przy oka​zji
nie za​szko​dzi​my so​bie sa​mym. War​to wziąć to pod uwa​gę, za​nim przy​stą​pi​-
my do dzia​ła​nia.
Jak się oka​zu​je, pa​so​ży​ty prze​wo​du po​kar​mo​we​go są bar​dzo wy​bred​ne –
jed​ne po​tra​wy lu​bią bar​dziej, inne mniej, a są po​tra​wy, któ​rych nie cier​pią
i wolą opu​ścić że​ro​wi​sko, niż mu​sieć je jeść. Do po​traw, któ​rych nie zno​szą
wszyst​kie pa​so​ży​ty, z całą pew​no​ścią na​le​żą czo​snek i ce​bu​la, to​też na​le​ży
wdro​żyć je w pierw​szej ko​lej​no​ści, bo​wiem bez wąt​pie​nia ta ku​ra​cja żad​ne​go
uszczerb​ku na zdro​wiu nam nie po​czy​ni. Wprost prze​ciw​nie.
Są jed​nak pa​so​ży​ty prze​wo​du po​kar​mo​we​go, któ​rych nie da się wy​pę​dzić
tak pro​stym spo​so​bem, nie​mniej jed​nak czo​snek i ce​bu​la zna​czą​co osła​bia​ją
ich kon​dy​cję, a to zna​czy, że wów​czas ła​twiej bę​dzie usu​nąć je po za​sto​so​wa​-
niu ku​ra​cji zio​ło​wej, spe​cy​ficz​nej dla da​ne​go ga​tun​ku pa​so​ży​tów, bądź in​ny​-
mi me​to​da​mi, naj​le​piej na​tu​ral​ny​mi, acz​kol​wiek by​wa​ją sy​tu​acje uza​sad​nia​-
ją​ce uży​cie prze​ciw​ko pa​so​ży​tom prze​wo​du po​kar​mo​we​go tak​że tru​cizn che​-
micz​nych. Jed​nak po​win​na to być osta​tecz​ność.
Nie​zmy​tym ta​le​rzem dla pa​so​ży​tów je​ste​śmy wów​czas, gdy nasz or​ga​-
nizm za​bru​dzo​ny jest reszt​ka​mi po​ży​wie​nia, prze​ni​ka​ją​cy​mi doń przez nad​-
żer​ki w na​błon​ku je​li​to​wym. Or​ga​ni​zmu nie da się zmyć i wy​płu​kać jak ta​le​-
rza, zresz​tą co by to dało, sko​ro nie​prze​rwa​ny stru​mień resz​tek po​ży​wie​nia
do​star​cza pa​so​ży​tom wciąż świe​żej po​żyw​ki? Co po​cząć? Po​za​bi​jać pa​so​ży​ty
ni​czym mu​chy lgną​ce do nie​zmy​te​go ta​le​rza? Nie na wie​le to się zda, bo​wiem
w nie​dłu​gim cza​sie po​wró​cą, je​śli nie te same, to inne, kto wie, czy nie gor​-
sze. Dru​ga spra​wa, co po​cząć z owy​mi reszt​ka​mi po​ży​wie​nia, któ​re nie​prze​-
rwa​nym stru​mie​niem na​pły​wa​ją do or​ga​ni​zmu? Pa​so​ży​ty prze​ra​bia​ją je na
ła​twe do wy​da​le​nia, mimo że tok​sycz​ne ze swej na​tu​ry me​ta​bo​li​ty. Co bę​dzie,
je​śli za​brak​nie pa​so​ży​tów i reszt​ki po​ży​wie​nia wy​peł​nią or​ga​nizm po brze​gi?
Czy w tej sy​tu​acji obec​ność pa​so​ży​tów jest więk​szym złem, czy mniej​szym?
Ma spo​ro ra​cji dr Hul​da Clark, któ​ra we wszyst​kich cho​ro​bach upa​tru​je
rolę pa​so​ży​tów, py​ta​nie tyl​ko, czy ak​tyw​nie uczest​ni​czą one w wy​wo​ły​wa​niu
cho​rób, czy też bier​nie po​ja​wia​ją się tam, gdzie znaj​dą coś do je​dze​nia? Cała
wie​dza bio​lo​gicz​na oraz pro​fi​lak​ty​ka proz​dro​wot​na wy​ka​zu​ją nie​zbi​cie, że
pa​so​ży​tów nie ma tyl​ko tam, gdzie nie ma co jeść. Wszę​dzie in​dziej są. Czy
ma sens per​ma​nent​na wal​ka z nimi? Pani Clark, któ​ra zap​pe​ra nie wy​pusz​-
cza​ła z ręki, do​ży​ła sę​dzi​we​go wie​ku, co by prze​ma​wia​ło za ta​kim sty​lem ży​-
cia, ale przed śmier​cią dłu​go cho​ro​wa​ła, zda​na na ca​ło​do​bo​wą opie​kę ro​dzi​-
ny, za​nim zmar​ła na szpi​cza​ka zło​śli​we​go ko​ści, co prze​strze​ga przed ta​kim
sty​lem ży​cia.
Jak się za​pew​ne Czy​tel​ni​ku do​my​śli​łeś, bo nie spo​sób się nie do​my​ślić, cały
pro​blem tkwi w nad​żer​kach na​błon​ka je​li​to​we​go. Do​pó​ki one będą – będą
pa​so​ży​ty, gdy ich nie bę​dzie – pa​so​ży​tów nie bę​dzie. Ta re​gu​ła jest na​der
oczy​wi​sta, żeby wy​ma​ga​ła do​dat​ko​wych ob​ja​śnień, nie​mniej jed​nak, jak to
z re​gu​ła​mi bywa, są wy​jąt​ki. Jed​nym z nich jest sy​tu​acja, gdy ilość me​ta​bo​li​-
tów wy​da​la​nych przez pa​so​ży​ty gro​zi po​waż​ny​mi na​stęp​stwa​mi, w związ​ku
z czym za​cho​dzi ko​niecz​ność ogra​ni​cze​nia ak​tyw​no​ści pa​so​ży​tów ja​kąś
w mia​rę nie​in​wa​zyj​ną me​to​dą. Prąd gal​wa​nicz​ny ge​ne​ro​wa​ny przez apa​rat
zap​per wy​da​je się być w tym wy​pad​ku sen​sow​nym roz​wią​za​niem.
Roz​dział 21

Gli​sta ludz​ka

G li​sta ludz​ka jest pa​so​ży​tem je​li​ta cien​kie​go czło​wie​ka. Jej obłe cia​ło
śred​ni​cy 3–6 mm po​kry​wa gru​by, de​li​kat​nie prąż​ko​wa​ny, na​pię​ty
oskó​rek bar​wy ró​żo​wej lub kre​mo​wej. Doj​rza​ła sa​mi​ca gli​sty ludz​kiej
osią​ga 40 cm dłu​go​ści, na​to​miast sa​miec 25 cm.

1. Cykl roz​wo​jo​wy gli​sty ludz​kiej


W cią​gu doby sa​mi​ca gli​sty ludz​kiej pro​du​ku​je do 200 ty​się​cy mi​kro​sko​-
pij​nej wiel​ko​ści jaj, ale ra​czej mało praw​do​po​dob​ne jest, żeby z któ​re​goś
roz​wi​nę​ła się gli​sta ludz​ka. Dla​cze​go? Otóż cykl ży​cio​wy tego pa​so​ży​ta
jest uwa​run​ko​wa​ny wie​lo​ma czyn​ni​ka​mi. Przede wszyst​kim jajo musi
tra​fić nie gdzie in​dziej, tyl​ko do gle​by, o co w wa​run​kach do​brze roz​wi​nię​-
tej bazy sa​ni​tar​nej jest ra​czej trud​no. Gdy już znaj​dzie się w gle​bie, jajo
musi za​stać tam od​po​wied​nie wa​run​ki – nie może być za su​cho ani za
mo​kro, tyl​ko w sam raz, no i nie może być za zim​no, bo​wiem za​ro​dek jaja
doj​rze​wa w tem​pe​ra​tu​rze po​wy​żej 36°C. Je​śli te wa​run​ki zo​sta​ną speł​nio​-
ne, to w cią​gu oko​ło mie​sią​ca roz​wi​ja się w jaju lar​wa gli​sty ludz​kiej, któ​ra
nie opusz​cza jaja, tyl​ko cze​ka. Na co cze​ka? Na to, żeby po​łknął ją ja​kiś
czło​wiek.
Tu​taj za​pew​ne wie​lu za​da​je so​bie py​ta​nie: – Sko​ro jaja gli​sty ludz​kiej znaj​-
du​ją się w gle​bie, to jak moż​na je po​łknąć? Prze​cież nikt nie je gle​by! – W rze​-
czy sa​mej, gle​by ra​czej się nie jada, ale moż​na mieć nią ubru​dzo​ne ręce. Inną
moż​li​wo​ścią, chy​ba bar​dziej praw​do​po​dob​ną, są nie​do​my​te wa​rzy​wa, na
któ​re doj​rza​łe jaja gli​sty ludz​kiej mogą zo​stać prze​nie​sio​ne przez duże kro​-
ple desz​czu, roz​bry​zgu​ją​ce gle​bę na kil​ka​na​ście cen​ty​me​trów, a na​wet wy​żej.
Tę samą rolę może speł​nić tak​że in​ten​syw​ne pod​le​wa​nie grzą​dek.
Po​łknię​cie jaja gli​sty ludz​kiej nie ozna​cza jesz​cze glist​ni​cy – cho​ro​by pa​so​-
żyt​ni​czej spo​wo​do​wa​nej za​sie​dle​niem je​li​ta cien​kie​go gli​stą ludz​ką. Naj​-
pierw musi ono prze​brnąć spe​cjal​nie na taką oko​licz​ność za​kwa​szo​ne śro​do​-
wi​sko żo​łąd​ka, któ​re jest za​bój​cze dla wszyst​kich drob​no​ustro​jów. I tu​taj sta​-
je się ja​sne, dla​cze​go lar​wa gli​sty ludz​kiej nie opusz​cza jaja, tyl​ko po​zo​sta​je
we​wnątrz nie​go ni​czym w kap​su​le uła​twia​ją​cej prze​brnię​cie przez ten za​bój​-
czy od​ci​nek dro​gi do celu, któ​rym jest je​li​to po​ten​cjal​ne​go ży​wi​cie​la.
Kwas żo​łąd​ko​wy jest sub​stan​cją nie​zwy​kle żrą​cą, więc może prze​żreć tak​-
że osłon​kę jaja, a wów​czas lar​wa zgi​nie, chy​ba że ma szczę​ście, bo ofia​ra ma
ob​ni​żo​ną kwa​so​wość żo​łąd​ka, albo wy​pi​ła dużo pły​nów w trak​cie po​sił​ku,
czym roz​cień​czy​ła kwas żo​łąd​ko​wy. Wów​czas lar​wa do​cie​ra do je​li​ta cien​kie​-
go, uwal​nia się z otocz​ki i… roz​po​czy​na ko​lej​ną ry​zy​kow​ną wę​drów​kę.
Na ra​zie lar​wa gli​sty ludz​kiej jest mi​kro​sko​pij​nej wiel​ko​ści. Żeby do​ro​-
snąć, musi za​wę​dro​wać do płuc. Małe roz​mia​ry uła​twia​ją jej to, ale pod wa​-
run​kiem, że na swej dro​dze na​po​tka w ścia​nie je​li​ta wy​łom, zwa​ny wro​ta​mi
za​ka​że​nia, czy​li nad​żer​kę, przez któ​rą prze​nik​nie do krwio​bie​gu. Je​śli ta​kie​-
go wy​ło​mu nie na​po​tka, zo​sta​nie wy​da​lo​na ze stol​cem i zgi​nie.
Po prze​nik​nię​ciu do krwio​bie​gu lar​wa gli​sty ludz​kiej po​zwa​la nieść się
prą​do​wi krwi, aż tra​fi do pę​che​rzy​ka płuc​ne​go. Po dro​dze czy​ha na nią sys​-
tem od​por​no​ścio​wy, więc i tu lar​wa musi mieć spo​ro szczę​ścia, żeby tra​fić do
krwio​bie​gu aku​rat wów​czas, gdy sys​tem od​por​no​ścio​wy ofia​ry jest osła​bio​-
ny. Je​śli po tych wszyst​kich pe​ry​pe​tiach lar​wa gli​sty ludz​kiej do​trze wresz​cie
do pę​che​rzy​ka płuc​ne​go, a więc po​czu​je po​wie​trze, wy​pusz​cza ha​czy​ko​wa​te
wy​rost​ki, za po​mo​cą któ​rych za​ko​twi​cza się w tym miej​scu na oko​ło mie​siąc.
Dla​cze​go lar​wy gli​sty ludz​kiej pre​fe​ru​ją aku​rat pę​che​rzy​ki płuc​ne? Otóż do
dal​sze​go roz​wo​ju nie​zbęd​ny jest im tlen, któ​re​go w pę​che​rzy​kach płuc​nych
mają pod do​stat​kiem.
W pę​che​rzy​ku płuc​nym lar​wa gli​sty ludz​kiej ro​śnie do dwóch mi​li​me​trów
dłu​go​ści i prze​po​czwa​rza się w peł​za​ją​ce​go ro​ba​ka, któ​ry wy​peł​za z pę​che​-
rzy​ka płuc​ne​go do oskrze​li​ka i kie​ru​je się w górę dróg od​de​cho​wych. Ro​bak
lar​wy gli​sty ludz​kiej, peł​znąc przez oskrze​la i tcha​wi​cę, po​draż​nia ich ścia​ny,
wy​wo​łu​jąc cha​rak​te​ry​stycz​ne po​chrzą​ki​wa​nia, cza​sa​mi na​wet na​pa​do​wy ka​-
szel, dzię​ki cze​mu stru​mień po​wie​trza uła​twia mu po​dróż w stro​nę gar​dła,
gdzie zo​sta​je po​łknię​ty w bez​wa​run​ko​wym od​ru​chu po​ły​ka​nia śli​ny i tra​fi do
żo​łąd​ka.
Ro​bak lar​wy gli​sty ludz​kiej nie po​sia​da otocz​ki jaja, jak lar​wa, więc jest od
niej mniej od​por​ny na dzia​ła​nie kwa​su żo​łąd​ko​we​go, ale za to po​siadł zdol​-
ność po​ru​sza​nia się, co zna​czą​co zwięk​sza jego szan​sę na prze​brnię​cie tego
nie​przy​ja​zne​go śro​do​wi​ska i do​tar​cie do osta​tecz​ne​go celu po​dró​ży – je​li​ta
cien​kie​go czło​wie​ka, gdzie prze​po​czwa​rza się i osią​ga doj​rza​łość płcio​wą.
W je​li​cie cien​kim czło​wie​ka doj​rza​ła gli​sta ludz​ka prze​ży​wa od sze​ściu do
dwu​na​stu mie​się​cy. W tym cza​sie sa​mi​ca pro​du​ku​je od trzy​dzie​stu sze​ściu
do sie​dem​dzie​się​ciu dwóch mi​lio​nów jaj, z cze​go le​d​wie kil​ka za​sie​dli je​li​to
cien​kie ko​lej​nej ofia​ry. Tak nie​zwy​kle skom​pli​ko​wa​ny jest cykl roz​wo​jo​wy
gli​sty ludz​kiej.

2. Ob​ja​wy za​ra​że​nia gli​stą ludz​ką


Je​den z ob​ja​wów za​ra​że​nia gli​stą ludz​ką już zna​my. Są to po​chrzą​ki​wa​nia
bądź na​pa​do​we kasz​le spro​wo​ko​wa​ne wę​drów​ką ro​ba​ka lar​wy gli​sty ludz​-
kiej przez oskrze​la i tcha​wi​cę. Jed​nak są one tak nie​spe​cy​ficz​ne, że nie
spo​sób na ich pod​sta​wie zdia​gno​zo​wać owe​go za​ra​że​nia. Zresz​tą, wy​stę​-
pu​ją one nie dłu​żej niż 6 go​dzin, po czym same usta​ją, więc szcze​gól​nej
uwa​gi się do nich nie przy​wią​zu​je.
Z ko​lei ob​ja​wów za​sie​dle​nia je​li​ta cien​kie​go przez do​ro​słe osob​ni​ki gli​sty
ludz​kiej prak​tycz​nie nie ma. Wpraw​dzie pod​cią​ga się pod nie róż​ne nie​spe​-
cy​ficz​ne ob​ja​wy, jak aler​gie, na​pa​dy dusz​no​ści, bóle brzu​cha, kol​ki, wzdę​cia,
za​par​cia lub luź​ne stol​ce, ob​ni​że​nie zdol​no​ści do pra​cy czy na​uki, ale trze​ba
pa​mię​tać, że po​dat​ni na za​ra​że​nie pa​so​ży​ta​mi są lu​dzie z osła​bio​nym sys​te​-
mem od​por​no​ścio​wym, a więc cho​rzy, to​też owe nie​spe​cy​ficz​ne ob​ja​wy przy​-
pi​sać na​le​ży ra​czej ja​kiejś cho​ro​bie, a nie pa​so​ży​tom.
Mię​dzy baj​ki na​le​ży wło​żyć opo​wiast​ki, iż glist w je​li​cie cien​kim może być
tak dużo, że po​tra​fią zbić się w kłąb i za​blo​ko​wać jego droż​ność. Ow​szem, ta​-
kie przy​pad​ki mia​ły miej​sce, ale daw​no, daw​no temu, kie​dy lu​dzie żyli w spe​-
cy​ficz​nych wa​run​kach. Wodę czer​pa​li ze stud​ni, opo​dal któ​rej sta​ło szam​bo,
któ​rym na​wo​zi​li ogród. Na co dzień je​dli po​lew​ki na wo​dzie, od świę​ta okra​-
szo​ne odro​bi​ną skwar​ków. Je​śli za​tem ta​kie wy​pad​ki mają jesz​cze miej​sce, to
tyl​ko w kra​jach Trze​cie​go Świa​ta.
Gli​sta ludz​ka jest pa​so​ży​tem od​ży​wia​ją​cym się czę​ścio​wo stra​wio​ny​mi
sub​stan​cja​mi znaj​du​ją​cy​mi się w tre​ści po​kar​mo​wej. Jest to dla nich sy​tu​acja
iście kom​for​to​wa, po​nie​waż o nic nie mu​szą się mar​twić, bo wszyst​ko, co jest
im po​trzeb​ne do ży​cia, mają do​słow​nie pod no​sem. Nie mają więc ja​kiej​kol​-
wiek po​trze​by ma​ni​fe​sto​wa​nia swo​jej obec​no​ści, bo i po co? Z tego wzglę​du
nie ma ja​kich​kol​wiek ob​ja​wów wska​zu​ją​cych na za​ra​że​nie tym pa​so​ży​tem.
Naj​czę​ściej o tym, że na​sze je​li​to cien​kie za​sie​dla​ła gli​sta ludz​ka, do​wia​du​je​-
my się post fac​tum, czy​li wów​czas, gdy do​bie​gną jej dni i mar​twą przy​pad​-
kiem za​uwa​ży​my w stol​cu.

3. Jak ustrzec się za​ra​że​nia gli​stą ludz​ką


Trze​ba za​cząć od tego, że gli​stą ludz​ką nie moż​na za​ra​zić się od czło​wie​-
ka, na​wet je​śli jest on no​si​cie​lem. Jajo gli​sty ludz​kiej, żeby na​by​ło zdol​-
ność in​wa​zyj​ną, musi prze​le​żeć co naj​mniej mie​siąc w gle​bie. No, chy​ba
że​by​śmy je​dli ko​muś do​słow​nie z ręki, a on miał​by ręce ubru​dzo​ne zie​-
mią… Wte​dy jest to moż​li​we.
Poza rę​ko​ma ubru​dzo​ny​mi zie​mią, lu​dzie naj​czę​ściej za​ra​ża​ją się tym pa​-
so​ży​tem, je​dząc wa​rzy​wa i owo​ce ogro​do​we – tru​skaw​ki oraz po​ziom​ki. Jak
się ustrzec tego za​ra​że​nia? Ra​czej nie spo​sób. Nie moż​na wszak każ​dej tru​-
skaw​ki, nie mó​wiąc o po​ziom​kach, wy​szo​ro​wać do​kład​nie szczot​ką. To samo
do​ty​czy li​ści sa​ła​ty – nie moż​na ich do​kład​nie umyć. Trze​ba też wie​dzieć, że
zbyt in​ten​syw​ne my​cie li​ści sa​ła​ty skut​ku​je wy​płu​ka​niem z nich de​fi​cy​to​we​-
go kwa​su fo​lio​we​go (tom 2, str. 135). Co więc po​cząć?
Naj​lep​szym le​kar​stwem na wszyst​kie cho​ro​by, w tym cho​ro​by pa​so​żyt​ni​-
cze, jest zdro​wie. Bar​dzo do​brym symp​to​mem zdro​wia jest to, że zdro​we​go
nie ima​ją się żad​ne pa​so​ży​ty, więc skup​my się na zdro​wiu jako naj​lep​szej
obro​nie przed wszyst​ki​mi pa​so​ży​ta​mi, nie tyl​ko gli​stą ludz​ką.
Na​to​miast je​śli ktoś ma ja​kieś kło​po​ty zdro​wot​ne, ja​kieś drob​ne kło​po​ty,
do któ​rych nie przy​wią​zu​je więk​szej wagi, to choć​by nie wia​do​mo co ro​bił,
nie wia​do​mo ja​kie wy​myśl​ne za​bez​pie​cze​nia sto​so​wał – pa​so​ży​ty tak czy siak
go do​pad​ną, bo jest on dla nich bar​dzo atrak​cyj​nym obiek​tem do ła​twe​go za​-
ra​że​nia.

4. Jak le​czyć za​ra​że​nie gli​stą ludz​ką


Za​nim od​po​wie​my so​bie na py​ta​nie, jak le​czyć za​ra​że​nie gli​stą ludz​ką,
czy też po​zo​sta​ły​mi pa​so​ży​ta​mi, od​po​wiedz​my so​bie na py​ta​nie, czy le​-
czyć. Czy aby le​cze​niem nie wy​rzą​dzi​my so​bie wię​cej szkód, niż owe pa​so​-
ży​ty nam wy​rzą​dza​ją (je​śli są); czy war​ta skór​ka za wy​praw​kę. Mu​si​my
bo​wiem zdać so​bie spra​wę, że za​sie​dle​nie or​ga​ni​zmu przez pa​so​ży​ty jest
od​zwier​cie​dle​niem jego kiep​skiej kon​dy​cji. Czy za​tem za​sto​so​wa​nie
w tym wy​pad​ku che​micz​nych tru​ją​cych środ​ków nie osła​bi jesz​cze bar​-
dziej tej i tak już nie naj​lep​szej kon​dy​cji?
W przy​pad​ku gli​sty ludz​kiej, to nie wia​do​mo kie​dy pod​jąć le​cze​nie. Naj​-
sen​sow​niej by​ło​by wów​czas, gdy lar​wa prze​by​wa w pę​che​rzy​ku płuc​nym, ale
po pierw​sze nie ma środ​ków umoż​li​wia​ją​cych za​bi​cie jej w tym miej​scu, a po
wtó​re, jaki jest sens za​bić ją, a tru​pa po​zo​sta​wić w pę​che​rzy​ku płuc​nym? Jak
go stam​tąd usu​nąć? To le​piej za​cze​kać, nie​chaj sama wy​le​zie. Zresz​tą, i tak
nie ma me​to​dy po​zwa​la​ją​cej stwier​dzić, że w któ​rymś z czte​ry​stu mi​lio​nów
pę​che​rzy​ków płuc​nych prze​po​czwa​rza się ja​kaś lar​wa gli​sty ludz​kiej.
Dru​gą oka​zją jest przy​ła​pa​nie ro​ba​ka lar​wy gli​sty ludz​kiej na dro​dze z pę​-
che​rzy​ka płuc​ne​go do gar​dła, tyl​ko jak go przy​ła​pać? Po​chrzą​ki​wa​nia czy na​-
wet na​pa​do​we kasz​le, któ​re temu to​wa​rzy​szą, mogą zwia​sto​wać wie​le in​-
nych cho​rób, więc co – w ciem​no za​sto​so​wać che​micz​ny śro​dek, bo a nuż to
gli​sta ludz​ka?
Ewi​dent​nym ob​ja​wem za​ra​że​nia gli​stą ludz​ką jest wy​kry​cie w stol​cu mar​-
twe​go osob​ni​ka, ale wte​dy to już po pto​kach. Wpraw​dzie moż​li​we jest, że ja​-
kieś osob​ni​ki po​zo​sta​ły w je​li​cie cien​kim, ale rów​nie do​brze może ich tam nie
być.
Moż​na jesz​cze od​dać kał do ba​da​nia na obec​ność jaj gli​sty ludz​kiej, ale po​-
zy​tyw​ny wy​nik ba​da​nia nie da nam od​po​wie​dzi, w ja​kim wie​ku jest sa​mi​ca,
któ​ra te jaja pro​du​ku​je, i czy za mie​siąc bądź ty​dzień nie do​bie​gnie kres jej
ży​cia.
Ziół​kiem, któ​re​go gli​sty ludz​kie nie lu​bią, więc szyb​ko opusz​cza​ją prze​wód
po​kar​mo​wy ży​wi​cie​la, jest glist​nik (tom 1, str. 247). Tak​że le​wa​ty​wy z na​pa​ru
pio​łu​nu (roz​dział 22, punkt 3) są bar​dzo po​moc​ne w usu​wa​niu gli​sty ludz​kiej,
ale tyl​ko z je​li​ta gru​be​go.
Roz​dział 22

Owsi​ki

D zie​ci od nie​pa​mięt​nych cza​sów mia​ły owsi​ki. I co? I nic – nikt się


tym nie przej​mo​wał. Ma owsi​ki, to ma. Jest dziec​kiem, więc ma pra​-
wo je mieć. Dla​cze​go tak to wy​my​śli​ła na​tu​ra? Trud​no orzec. Naj​wi​docz​-
niej mają one ja​kąś waż​ną rolę do speł​nie​nia w doj​rze​wa​niu ludz​kie​go
prze​wo​du po​kar​mo​we​go.

1. Cykl ży​cio​wy owsi​ków


W koń​co​wym okre​sie ży​cia sa​mi​ce owsi​ka gro​ma​dzą się w re​jo​nie od​by​tu,
gdzie każ​da skła​da oko​ło 10 ty​się​cy nie​za​płod​nio​nych jaj, któ​re zo​sta​ją za​-
plem​nio​ne przez sam​ce. In​ku​ba​cja jaj owsi​ków trwa za​le​d​wie kil​ka go​-
dzin, po czym wy​lę​ga​ją się z nich nie​wi​docz​ne go​łym okiem lar​wy i wy​peł​-
za​ją na ze​wnątrz. Po dro​dze po​draż​nia​ją ślu​zów​kę od​by​tu, wy​wo​łu​jąc
swę​dze​nie, zmu​sza​ją​ce ży​wi​cie​la do dra​pa​nia się, by tym spo​so​bem prze​-
nieść się na dło​nie i za ich po​śred​nic​twem do​stać się do ust (obo​jęt​nie
czy​ich), a na​stęp​nie zo​stać po​łknię​te.
Lar​wy owsi​ka nie są spe​cjal​nie od​por​ne na za​bój​cze dzia​ła​nie kwa​su żo​-
łąd​ko​we​go, to​też nie każ​dy jest po​dat​ny na za​ra​że​nie tym pa​so​ży​tem. Nie​-
rzad​ko zda​rza się, że jed​no z ro​dzeń​stwa ma owsi​cę, pod​czas gdy po​zo​sta​łe
ro​dzeń​stwo jej nie ma.
Po prze​nik​nię​ciu do dwu​nast​ni​cy lar​wy owsi​ka po​zo​sta​ją tam kil​ka dni,
wzra​sta​ją, a na​stęp​nie prze​po​czwa​rza​ją się w ro​ba​ki. Przy​pusz​cza się, że sty​-
mu​la​to​rem prze​po​czwa​rze​nia larw owsi​ka jest obec​ność żół​ci, na co wska​zy​-
wał​by fakt, że oso​by z upo​śle​dzo​nym wy​dzie​la​niem żół​ci są mało po​dat​ne na
za​ra​że​nie owsi​ka​mi.
Ro​ba​ki owsi​ków za​sie​dla​ją głów​nie je​li​to gru​be, gdzie ży​wią się po​zo​sta​ły​-
mi w ma​sie ka​ło​wej wę​glo​wo​da​na​mi pro​sty​mi.
Sa​mi​ce owsi​ków do​ra​sta​ją do cen​ty​me​tra, sam​ce zaś do trzech mi​li​me​-
trów. Po czte​ro​ty​go​dnio​wym po​by​cie w je​li​cie gru​bym owsi​ki osią​ga​ją doj​-
rza​łość płcio​wą i gro​ma​dzą się w re​jo​nie od​by​tu, gdzie sa​mi​ce skła​da​ją jaja,
a sam​ce po​le​wa​ją je wy​dzie​li​ną za​wie​ra​ją​cą plem​ni​ki, po czym sa​mi​ce i sam​-
ce zo​sta​ją wy​da​lo​ne ze stol​cem.
2. Ob​ja​wy owsi​cy
Owsi​cę, bo tak na​zy​wa się za​ra​że​nie prze​wo​du po​kar​mo​we​go owsi​ka​mi,
bar​dzo ła​two jest zdia​gno​zo​wać, po​nie​waż wy​wo​łu​ją​ce ją owsi​ki wi​dać
wy​raź​nie w stol​cu jako nit​ko​wa​te, bia​łe, ru​chli​we ro​ba​ki. Za​zwy​czaj dwu​-
krot​nie wię​cej jest trzy​mi​li​me​tro​wych sam​ców, ale za to cen​ty​me​tro​we
sa​mi​ce są bar​dziej ru​chli​we, więc ra​czej nie moż​na ich nie za​uwa​żyć.
Nie wszy​scy ro​dzi​ce ro​bią prze​gląd stol​ca dziec​ka, zwłasz​cza star​sze​go, to​-
też obec​ność w jego stol​cu owsi​ków może nie być za​uwa​żo​na. Tym nie​mniej
po​win​no się spraw​dzić sto​lec dziec​ka, gdy czę​sto dra​pie ono oko​li​ce od​by​tu,
zwłasz​cza pod​czas snu, w dzień zaś jest roz​draż​nio​ne, nie może usie​dzieć
w jed​nym miej​scu, nie po​tra​fi się sku​pić. Nie mu​szą to być ob​ja​wy owsi​cy, ale
czę​sto są.

3. Le​cze​nie owsi​cy
Owsi​ki żyją tyl​ko czte​ry ty​go​dnie, więc wy​star​czy prze​rwać ich cykl ży​cio​-
wy, by w spo​sób na​tu​ral​ny po​zbyć się tych pa​so​ży​tów. Przede wszyst​kim
na​le​ży na czas ku​ra​cji ogra​ni​czyć w ja​dło​spi​sie dziec​ka wę​glo​wo​da​ny pro​-
ste, przede wszyst​kim sło​dy​cze, a tak​że słod​kie owo​ce i wszel​kie​go ro​dza​-
ju chrup​ki. Owsi​ki nie lu​bią czosn​ku i ce​bu​li, któ​rych dzie​ci nie​ste​ty tak​że
nie lu​bią, ale gdy​by któ​reś lu​bi​ło, to war​to zwięk​szyć mu ich po​daż.
W me​dy​cy​nie lu​do​wej owsi​cę le​czy się na​pa​rem pio​łu​nu. Naj​le​piej wy​ko​-
nać go w li​tro​wym ter​mo​sie, do któ​re​go wsy​pu​je​my dwie czu​ba​te łyż​ki zie​la
pio​łu​nu, za​le​wa​my do peł​na wrząt​kiem, za​krę​ca​my i po​zo​sta​wia​my na go​-
dzi​nę. Na​stęp​nie na​par od​ce​dza​my.
Rano i po każ​dym wy​próż​nie​niu, a tak​że kil​ka razy w cią​gu dnia, kro​cze
dziec​ka pod​my​wa​my na​pa​rem pio​łu​nu i zmie​nia​my majt​ki, któ​re po​win​ny
być wy​płu​ka​ne w na​pa​rze pio​łu​nu i wy​su​szo​ne, co za​po​bie​ga prze​ni​ka​niu
larw owsi​ków na bie​li​znę i po​ściel.
Żeby zła​go​dzić uciąż​li​wość swę​dze​nia, po każ​dym pod​my​ciu ślu​zów​kę od​-
by​tu dziec​ka sma​ru​je​my ma​ścią z wi​ta​mi​ną A, ale bez sło​wa „ochron​na” (tom
1, str. 240).
Przy ma​syw​nej owsi​cy, gdy dziec​ko bar​dzo cier​pi, na​le​ży wy​ko​nać mu le​-
wa​ty​wę z na​pa​ru pio​łu​nu.
Roz​dział 23

Ta​siem​ce

T asiem​ce są pa​so​ży​ta​mi prze​wo​du po​kar​mo​we​go krę​gow​ców. Lu​dzi


na​wie​dza​ją dwa ga​tun​ki tego pa​so​ży​ta: ta​sie​miec uzbro​jo​ny (Ta​enia
so​lium) i ta​sie​miec nie​uzbro​jo​ny (Ta​enia sa​gi​na​ta). Oba ga​tun​ki róż​nią się
szcze​gó​ła​mi ana​to​micz​ny​mi oraz ży​wi​cie​la​mi po​śred​ni​mi, na​to​miast łą​-
czy je to, że ich osta​tecz​nym ży​wi​cie​lem jest czło​wiek.
Róż​ni​ca ana​to​micz​na obu ga​tun​ków ta​siem​ców do​ty​czy spo​so​bu przy​-
twier​dza​nia się do ścia​ny je​li​ta cien​kie​go, wy​ni​ka​ją​ce​go z bu​do​wy głów​ki,
w któ​rej oby​dwa ga​tun​ki mają czte​ry przy​ssaw​ki, na​to​miast ta​sie​miec uzbro​-
jo​ny po​sia​da do​dat​ko​wo ha​czy​ko​wa​te wy​rost​ki, umoż​li​wia​ją​ce mu trwal​sze
przy​twier​dze​nie się, przez co jest on trud​niej​szy do usu​nię​cia.

1. Spe​cy​ficz​ne ce​chy bu​do​wy ta​siem​ców


Cia​ło ta​siem​ca skła​da się z głów​ki, krót​kiej szyj​ki oraz czło​nów. Szyj​ka
jest miej​scem, w któ​rym wsku​tek szyb​kie​go po​dzia​łu ko​mó​rek po​wsta​ją
nowe czło​ny. W mia​rę po​wsta​wa​nia no​wych, star​sze czło​ny od​da​la​ją się
co​raz bar​dziej od szyj​ki i ro​sną, wsku​tek cze​go cia​ło ta​siem​ca przy​bie​ra
kształt roz​sze​rza​ją​cej się ta​siem​ki. Dłu​gość ta​siem​ca nie​uzbro​jo​ne​go
może do​cho​dzić do dzie​się​ciu me​trów, zaś dłu​gość ta​siem​ca uzbro​jo​ne​go
nie prze​kra​cza czte​rech me​trów.
W cie​le ta​siem​ców nie wy​stę​pu​ją twar​de ele​men​ty szkie​le​to​we, mimo to
po​sia​da​ją one zdol​ność nie​skom​pli​ko​wa​nych ru​chów peł​za​ją​cych o nie​wiel​-
kiej dy​na​mi​ce. Ich na​rzą​dem ru​chu jest wór po​wło​ko​wo-mię​śnio​wy, zbu​do​-
wa​ny z oskór​ka i po​do​skór​ko​wej war​stwy mię​śni.
Ta​siem​ce nie po​sia​da​ją otwo​ru gę​bo​we​go, je​lit ani w ogó​le prze​wo​du po​-
kar​mo​we​go. Nie są im po​trzeb​ne, po​nie​waż w śro​do​wi​sku, w któ​rym żyją,
mają pod do​stat​kiem stra​wio​nych, a więc go​to​wych do wchło​nię​cia sub​stan​-
cji od​żyw​czych. Wchła​nia​nie umoż​li​wia im po​kry​wa​ją​cy całe cia​ło oskó​rek,
przez któ​ry, na dro​dze osmo​zy, sub​stan​cje od​żyw​cze prze​ni​ka​ją do ich wnę​-
trza.

2. Cykl roz​wo​jo​wy ta​siem​ców


Ta​siem​ce są obu​pł​cio​we, czy​li że w każ​dym czło​nie znaj​du​ją się na​rzą​dy
mę​skie i żeń​skie, w związ​ku z czym do za​płod​nie​nia może do​cho​dzić we​-
wnątrz czło​nu, a tak​że mię​dzy czło​na​mi tego sa​me​go osob​ni​ka bądź róż​-
nych osob​ni​ków.
Naj​więk​sze, czy​li naj​star​sze czło​ny, wy​peł​nio​ne doj​rza​ły​mi ja​ja​mi, od​ry​-
wa​ją się ko​lej​no od ta​siem​ki i zo​sta​ją wy​da​lo​ne ze stol​cem. Nie wiem, jak oni
to li​czą, ale źró​dła po​da​ją, że ta​sie​miec nie​uzbro​jo​ny pro​du​ku​je rocz​nie 600
mi​lio​nów jaj. Tak duża licz​ba jaj świad​czy, jak bar​dzo so​bie ta​siem​ce skom​-
pli​ko​wa​ły swój cykl roz​wo​jo​wy, po​nie​waż owe jaja mu​szą być po​łknię​te przez
ży​wi​cie​la po​śred​nie​go, ale nie pierw​sze​go lep​sze​go, bo​wiem ży​wi​cie​lem po​-
śred​nim ta​siem​ca uzbro​jo​ne​go jest świ​nia do​mo​wa albo dzi​ka, zaś ży​wi​cie​-
lem po​śred​nim ta​siem​ca nie​uzbro​jo​ne​go jest kro​wa. Nie​trud​no się za​tem
do​my​ślić, że wy​da​lo​ne ze stol​cem czło​ny mu​szą tra​fić aku​rat tam, gdzie od​-
po​wied​ni dla da​ne​go ga​tun​ku ta​siem​ca ży​wi​ciel po​śred​ni bę​dzie mógł je po​-
łknąć, do cze​go nie​zbęd​ny jest łut szczę​ścia.
Dłu​go się za​sta​na​wia​łem, jak to jest moż​li​we, że ba​da​nie po​ubo​jo​we po​-
zwa​la stwier​dzić, że mię​so nie za​wie​ra wą​grów, mimo że do ba​da​nia wzię​to
tyl​ko kil​ka pró​bek, tym​cza​sem moja por​cja mię​sa nie zo​sta​ła prze​ba​da​na. To
jak moż​na stwier​dzić, że jest ona wol​na od wą​grów ta​siem​ca? A może aku​rat
w niej za​gnieź​dził się ja​kiś? Od​po​wiedź oka​za​ła się na​der oczy​wi​sta.
Mia​łem kie​dyś oka​zję do​ty​kać ta​siem​ca wy​do​by​te​go z ryby. Nie pal​cem,
oczy​wi​ście, tyl​ko koń​ców​ką noża. Wy​glą​dem przy​po​mi​nał ma​ka​ron wstąż​ki,
czy​li był pła​ski, ale nie cien​ki. Był bia​ły i mia​ło się wra​że​nie, że jest bar​dzo de​-
li​kat​ny, a tym​cza​sem, gdy pró​bo​wa​łem roz​pruć go no​żem, oka​za​ło się, że to
nie jest ta​kie ła​twe. Nie dla​te​go, że umy​kał przed no​żem. Wy​ko​ny​wał ru​chy,
ale po​wol​ne, co mnie za​sko​czy​ło. Nie, że po​wol​ne, ale że w ogó​le wy​ko​ny​wał
ja​kieś ru​chy. Naj​więk​szym za​sko​cze​niem jed​nak było to, że jest on nie​spo​-
dzie​wa​nie twar​dy i za​dzi​wia​ją​co wy​trzy​ma​ły na ura​zy me​cha​nicz​ne. Ma się
ro​zu​mieć, że w koń​cu go roz​pru​łem, wła​ści​wie po​ka​le​czy​łem, po​nie​waż roz​-
pruć się nie dało. I co zo​ba​czy​łem w środ​ku? Wła​ści​wie nic. Wy​cie​kła ja​kaś
se​ro​wa​ta za​war​tość, i to wszyst​ko.
Jak się oka​zu​je, istot​ną rolę w cy​klu roz​wo​jo​wym ta​siem​ców peł​ni po​kry​-
wa​ją​cy całe ich cia​ło (a tym sa​mym każ​dy człon) wór po​wło​ko​wo-mię​śnio​wy,
któ​ry w śro​do​wi​sku ze​wnętrz​nym by​naj​mniej się nie roz​pa​da, lecz daje so​-
lid​ne schro​nie​nie za​war​tym we​wnątrz ja​jom, dzię​ki cze​mu za​cho​wu​ją one
in​wa​zyj​ność na​wet dwa lata. Jest on tak so​lid​ny, że wy​ma​ga spe​cjal​ne​go roz​-
pusz​czal​ni​ka, któ​rym dla ta​siem​ca uzbro​jo​ne​go jest sok żo​łąd​ko​wy świ​ni,
na​to​miast dla ta​siem​ca nie​uzbro​jo​ne​go sok żo​łąd​ko​wy kro​wy. Tak więc do​-
pie​ro po​łknię​cie przez od​po​wied​nie zwie​rzę, zwa​ne ży​wi​cie​lem po​śred​nim,
uwal​nia jaja ta​siem​ca z tej spe​cy​ficz​nej kap​su​ły, w któ​rej prze​by​wa​ły do​tych​-
czas.
Mimo sta​rań, nie uda​ło mi się usta​lić, ile jaj mie​ści w so​bie człon ta​siem​ca.
Jed​ne źró​dła po​da​ją 50 ty​się​cy, inne 100 ty​się​cy, a jesz​cze inne mó​wią, że bar​-
dzo dużo, więc nie po​zo​sta​je nic in​ne​go, jak przy​jąć, że naj​bliż​szą praw​dy
jest ostat​nia wer​sja. No więc bar​dzo dużo jaj wy​sy​pu​je się po roz​pusz​cze​niu
po​wło​ki czło​nu ta​siem​ca w żo​łąd​ku ży​wi​cie​la po​śred​nie​go.
Z jaj szyb​ko wy​lę​ga​ją się mi​kro​sko​pij​nej wiel​ko​ści lar​wy ta​siem​ca i na​tych​-
miast czy​nią sta​ra​nia, by prze​nik​nąć z żo​łąd​ka ży​wi​cie​la po​śred​nie​go do jego
or​ga​ni​zmu. Nie jest to ła​twe za​da​nie, zwłasz​cza że lar​wy nie są agre​syw​ne,
więc ich ak​tyw​ność jest ra​czej bier​na, je​śli tak moż​na po​wie​dzieć. Otóż, bez
wzglę​du na ga​tu​nek, lar​wy ta​siem​ców są wy​po​sa​żo​ne w trzy pary ha​czy​ko​-
wa​tych wy​rost​ków, któ​re na​da​ją im wła​ści​wo​ści har​pu​na. Je​śli lar​wa na​po​tka
w ścia​nie żo​łąd​ka ży​wi​cie​la ja​kiś wy​łom, wni​ka do nie​go i cze​ka. Resz​tę za​ła​-
twią ru​chy żo​łąd​ka, któ​re dzia​ła​ją w dwie stro​ny, ale lar​wa prze​su​wa się tyl​ko
w głąb, bo​wiem ruch po​wrot​ny jest blo​ko​wa​ny przez ha​czy​ko​wa​te wy​rost​ki.
Po prze​brnię​ciu bło​ny ślu​zo​wej żo​łąd​ka ży​wi​cie​la po​śred​nie​go, lar​wa tra​-
fia do ukła​du krwio​no​śne​go albo lim​fa​tycz​ne​go i po​zwa​la nieść się z jego
prą​dem. Za​trzy​ma się za po​mo​cą ha​czy​ko​wa​tych wy​pu​stek, gdy tra​fi na od​-
po​wied​nią tkan​kę.
Dłu​go​let​nie ob​ser​wa​cje we​te​ry​na​ryj​ne do​wio​dły, że lar​wy ta​siem​ców lo​ku​-
ją się głów​nie w mię​śniach po​przecz​nie prąż​ko​wa​nych. U by​dła są to z re​gu​ły
mię​śnie żu​chwy, prze​ły​ku, ser​co​wy, ję​zy​ka, mię​dzy​że​bro​we, lę​dź​wio​we oraz
część mię​śnio​wa prze​po​ny, na​to​miast u świń lar​wy ta​siem​ca umiej​sca​wia​ją
się w mię​śniach ło​pa​tek, ud, lę​dź​wio​wych, mię​dzy​że​bro​wych, ser​ca i w mię​-
śniach gło​wy.
W mię​śniach lar​wa ta​siem​ca po​ży​wie​nia ma pod do​stat​kiem, to​też po​trze​-
ba nie​wie​le po​nad trzy mie​sią​ce, żeby z mi​kro​sko​pij​nej wiel​ko​ści lar​wy wy​-
rósł wą​gier – sto​sun​ko​wo duży owal​ny pę​che​rzyk o wy​mia​rach od 7 na 5 do
20 na 15 mi​li​me​trów.
Po​nie​waż ży​wi​cie​le po​śred​ni nie po​ły​ka​ją po​je​dyn​czych jaj, lecz całe pa​kie​-
ty, ja​ki​mi w isto​cie są czło​ny ta​siem​ca, to mię​so zwie​rzę​cia cho​re​go na wą​-
grzy​cę jest wprost upstrzo​ne wą​gra​mi. Te​raz sta​je się ja​sne, dla​cze​go le​d​wie
kil​ka pró​bek po​bra​nych z od​po​wied​nich miejsc wy​star​czy, żeby stwier​dzić
albo z du​żym praw​do​po​do​bień​stwem wy​klu​czyć za​ka​że​nie mię​sa ubo​jo​we​go
wą​gra​mi.
Wą​gier jest wy​peł​nio​ną pły​nem kap​su​łą, w któ​rej wni​co​wa​ne są głów​ka
i szyj​ka ta​siem​ca, czy​li prak​tycz​nie cały ta​sie​miec, bo​wiem czło​ny do​ro​bi so​-
bie póź​niej, je​śli oczy​wi​ście znaj​dzie się w je​li​cie cien​kim ży​wi​cie​la osta​tecz​-
ne​go, któ​rym jest czło​wiek.

3. Za​ra​że​nie ta​siem​cem
Za​ra​zić się ta​siem​cem moż​na tyl​ko w je​den spo​sób – je​dząc wo​ło​wi​nę
bądź wie​przo​wi​nę, ewen​tu​al​nie mię​so dzi​kiej świ​ni. Oczy​wi​ście, nie każ​-
de z wy​mie​nio​nych mięs gwa​ran​tu​je za​ra​że​nie się ta​siem​cem, bo​wiem
nade wszyst​ko musi za​wie​rać ono wą​gry, a to zna​czy, że nie zo​sta​ło prze​-
pro​wa​dzo​ne ba​da​nie po​ubo​jo​we zwie​rzę​cia, z któ​re​go to mię​so po​cho​dzi.
Po wtó​re, wą​gry mu​szą być żywe, a więc mię​so musi być nie​do​go​to​wa​ne
bądź nie​do​sma​żo​ne albo su​ro​we.
Jest jesz​cze je​den wa​ru​nek, któ​re​go ni​g​dzie nie wy​czy​ta​łem, ale któ​ry
przy​szedł mi do gło​wy sam, mia​no​wi​cie nie​do​kład​ne po​gry​zie​nie mię​sa.
Wszak wą​gier, na​wet naj​mniej​szy, jest więk​szy od ziar​na gro​chu. Po pra​wi​-
dło​wym prze​żu​ciu, tak duży kęs nie ma pra​wa być po​łknię​ty, stąd wnio​sek,
że jed​nym z czyn​ni​ków za​ra​że​nia się ta​siem​cem jest po​śpiech.
To samo do​ty​czy mie​le​nia mię​sa, no bo je​śli jest ono do​brze zmie​lo​ne, to
na​wet w ta​ta​rze, jak wia​do​mo z su​ro​we​go mie​lo​ne​go mię​sa, nie po​wi​nien
prze​trwać ani je​den żywy wą​gier.

4. Ob​ja​wy za​ra​że​nia ta​siem​cem


Pierw​szym i pod​sta​wo​wym ob​ja​wem za​ra​że​nia ta​siem​cem jest obec​ność
w stol​cu frag​men​tów jego cia​ła – czło​nów. Człon ta​siem​ca przy​po​mi​na
nie​stra​wio​ny ma​ka​ron wstąż​ki. Jego dłu​gość może być róż​na, od pię​ciu
mi​li​me​trów na​wet do kil​ku cen​ty​me​trów, tak że trud​no go nie za​uwa​żyć.
Jest wie​le dow​ci​pów o tym, jak wy​wa​bić ta​siem​ca, żeby wy​chy​lił gło​wę,
a my go wte​dy: chaps. To oczy​wi​ście żar​ty, ale jest w nich ziarn​ko praw​dy,
bo​wiem duże czło​ny ta​siem​ca nie​uzbro​jo​ne​go po​tra​fią cza​sa​mi sa​mo​dziel​-
nie wy​peł​znąć przez od​byt na ze​wnątrz. Jest to jed​nak bar​dzo rzad​kie wy​da​-
rze​nie, więc le​piej ba​zuj​my na czło​nach ta​siem​ca w stol​cu jako mia​ro​daj​nej
dia​gno​zie.
Nie każ​dy ma za​par​cie na prze​gląd wła​sne​go stol​ca. Prę​dzej kon​tro​lu​je się
sto​lec dziec​ka, ale też nie za​wsze. Praw​dę mó​wiąc, nie ma sen​su tego ro​bić,
je​śli nie ma ta​kiej po​trze​by, chy​ba że ob​ja​wy wska​zu​ją, iż przy​czy​ną na​szych
kło​po​tów zdro​wot​nych może być ta​sie​miec. Ob​ja​wy te są nie​spe​cy​ficz​ne,
więc mogą być wy​wo​ła​ne przez zu​peł​nie inne czyn​ni​ki, ale je​śli za​ob​ser​wu​je​-
my u sie​bie cią​głe uczu​cie zmę​cze​nia, bóle brzu​cha, bie​gun​ki, czę​ste mdło​-
ści, utra​tę wagi, mimo że jemy nor​mal​ne po​sił​ki, to war​to przez kil​ka dni po​-
ob​ser​wo​wać sto​lec, czy aby nie po​ja​wi się w nim ślad zdra​dza​ją​cy spraw​cę
tych kło​po​tów zdro​wot​nych.

5. Co po​cząć z ta​siem​cem w brzu​chu


Z ta​siem​cem jest ten kło​pot, że pod​kra​da nam sub​stan​cje od​żyw​cze, nie
da​jąc w za​mian nic, a na do​da​tek może żyć bar​dzo dłu​go, bo praw​do​po​-
dob​nie na​wet 20 lat, więc trze​ba po​zbyć się go czym prę​dzej. Ta​siem​ce nie
lu​bią czosn​ku i ki​szo​nej ka​pu​sty, więc jest wy​so​ce praw​do​po​dob​ne, że
die​ta bo​ga​ta w te pro​duk​ty zmu​si ta​siem​ca do opusz​cze​nia na​sze​go prze​-
wo​du po​kar​mo​we​go. Je​śli to nie na​stą​pi, na​le​ży się​gnąć po leki che​micz​-
ne, z któ​rych naj​czę​ściej sto​su​je się pra​zy​kwan​tel albo ni​klo​za​mid. Z re​-
gu​ły po​da​je się je​den z nich jed​no​ra​zo​wo, po czym ta​sie​miec po​wi​nien
w ca​ło​ści (wraz z głów​ką) zo​stać wy​da​lo​ny ze stol​cem. Je​śli to nie na​stą​pi,
co zda​rza się rzad​ko, po trzech ty​go​dniach po​da​je się dru​gi lek.

6. Wą​grzy​ca
Wą​grzy​ca u lu​dzi jest wy​wo​ła​na za​ka​że​niem or​ga​ni​zmu lar​wa​mi ta​siem​-
ca uzbro​jo​ne​go, czy​li tymi sa​my​mi, któ​re wy​wo​łu​ją wą​grzy​cę świń. Żeby
do tego mo​gło dojść, jaja ta​siem​ca mu​szą zna​leźć się w żo​łąd​ku czło​wie​-
ka. Nie cho​dzi tu​taj by​naj​mniej o po​łknię​cie wy​peł​nio​ne​go ja​ja​mi czło​nu
ta​siem​ca, gdyż ludz​ki sok żo​łąd​ko​wy nie jest w sta​nie roz​pu​ścić wora po​-
wło​ko​wo-mię​śnio​we​go ta​siem​ca uzbro​jo​ne​go, w związ​ku z czym po​zo​sta​-
nie on nie​tknię​ty, a więc osta​tecz​nie zo​sta​nie wy​da​lo​ny ze stol​cem.
Nie jest ja​sne, w jaki spo​sób po​zba​wio​ne chro​nią​ce​go je wora po​wło​ko​wo-
mię​śnio​we​go jaja ta​siem​ca uzbro​jo​ne​go do​sta​ją się do ludz​kie​go żo​łąd​ka.
Jed​ną z moż​li​wo​ści jest prze​gry​zie​nie owej ochro​ny zę​ba​mi, co może się wy​-
da​rzyć po zje​dze​niu po​ży​wie​nia za​nie​czysz​czo​ne​go od​cho​da​mi wła​sny​mi
bądź in​ne​go czło​wie​ka, w któ​rych znaj​do​wał się człon ta​siem​ca. In​nym wa​-
rian​tem jest roz​pad wora po​wło​ko​wo-mię​śnio​we​go w je​li​cie ży​wi​cie​la, przy
czym roz​pad ten na​stą​pił​by z przy​czyn nie​zna​nych. Wów​czas w stol​cu ży​wi​-
cie​la zna​la​zły​by się in​wa​zyj​ne jaja ta​siem​ca uzbro​jo​ne​go, zdol​ne za​ra​zić wą​-
grzy​cą za​rów​no no​si​cie​la, jak i in​ne​go czło​wie​ka, przez po​da​nie ręki bądź za
po​śred​nic​twem przed​mio​tów – kla​mek, po​rę​czy, pie​nię​dzy, i w ogó​le in​nych
rze​czy, któ​re do​ty​ka wie​le osób. Na kan​wie tego wa​rian​tu po​wsta​ła dość kar​-
ko​łom​na, ale bra​na po​waż​nie pod uwa​gę moż​li​wość au​to​in​fek​cji. W ta​kim
wy​pad​ku mu​sia​ły​by po​ja​wić się w tre​ści je​lit uwol​nio​ne jaja ta​siem​ca z jed​-
no​cze​snym wy​co​fa​niem się tej tre​ści do żo​łąd​ka. Oby​dwa przy​pad​ki zda​rza​ją
się ra​czej rzad​ko, a więc żeby przy​tra​fi​ły się ko​muś jed​no​cze​śnie, to prę​dzej
za​kra​wa na cud niż ty​po​wą dro​gę za​ka​że​nia wą​grzy​cą.
Gdy jaja ta​siem​ca uzbro​jo​ne​go znaj​dą się w żo​łąd​ku czło​wie​ka, uwal​nia​ją
się z nich lar​wy, któ​re nie ba​cząc, z kim mają do czy​nie​nia, trak​tu​ją go jako
ży​wi​cie​la po​śred​nie​go, któ​rym zwy​kle jest świ​nia, więc swo​im zwy​cza​jem
wy​szu​ku​ją wy​ło​my w ścia​nie żo​łąd​ka, przez któ​re prze​ni​ka​ją do krwi albo
lim​fy i po​zwa​la​ją się nieść do tkan​ki, któ​ra im z ja​kie​goś po​wo​du bę​dzie od​-
po​wia​dać. Tam się za​ko​twi​cza​ją (do​słow​nie, za po​mo​cą ha​czy​ko​wa​tych wy​-
pu​stek) i ro​sną, osią​ga​jąc roz​mia​ry ziar​na gro​chu, cza​sa​mi na​wet więk​sze.
Wą​grzy​ca u lu​dzi nie wy​stę​pu​je tak ma​syw​nie, jak u świń. Naj​czę​ściej są to
po​je​dyn​cze wą​gry, rzad​ko kie​dy jest ich kil​ka, bar​dzo rzad​ko kil​ka​na​ście. Nie
spo​sób tej cho​ro​by zdia​gno​zo​wać we wcze​snym sta​dium, po​nie​waż z re​gu​ły
nie daje żad​nych ob​ja​wów.
Wą​gry moż​na na​ma​cać pod pal​ca​mi, je​śli są one usy​tu​owa​ne w tkan​ce
pod​skór​nej, co sto​sun​ko​wo czę​sto się zda​rza. Są one bar​dziej mięk​kie od ota​-
cza​ją​cej tkan​ki, więc ową mięk​ko​ścią na​le​ży się kie​ro​wać, roz​róż​nia​jąc wą​gry
od in​nych ano​ma​lii, na przy​kład pod​skór​nych tłusz​cza​ków bądź tor​bie​li. Do
tego trze​ba mieć spo​re do​świad​cze​nie, naj​le​piej wie​lo​let​nie. Ta​kie przy​naj​-
mniej jest moje zda​nie, wy​ni​ka​ją​ce z wie​lo​let​nie​go do​świad​cze​nia.
Te​raz za​pew​ne za​sta​na​wiasz się, Czy​tel​ni​ku, czy w swo​jej prak​ty​ce czę​sto
spo​ty​kam lu​dzi z pod​skór​ny​mi wą​gra​mi. Nie po​wiem, żeby to było czę​sto,
ale spo​ty​kam. I co ja wte​dy ro​bię? Roz​gnia​tam je. Je​śli po​czu​ję, jak pęka de​li​-
kat​na błon​ka, a po​tem roz​le​wa się płyn, któ​ry na​tych​miast wni​ka w ota​cza​ją​-
cą tkan​kę i po grud​ce nie po​zo​sta​je na​wet ślad, to z praw​do​po​do​bień​stwem
gra​ni​czą​cym z pew​no​ścią nie mo​gło to być nic in​ne​go, jak tyl​ko wą​gier. Je​śli
tak było rze​czy​wi​ście, to cho​ry na​za​jutrz po​wi​nien od​czuć miej​sco​we pod​-
nie​sie​nie tem​pe​ra​tu​ry skó​ry, czę​sto tak​że ból. Ob​ja​wy te szyb​ko ustę​pu​ją, po
czym ze​wnętrz​nie po​ja​wia się tkli​we za​czer​wie​nie​nie skó​ry, któ​re może
utrzy​my​wać się do trzech ty​go​dni. Gdy ustą​pi, na jego miej​scu po​ja​wia się
zsi​nie​nie w kształ​cie kół​ka, nie​wie​le więk​sze od pię​cio​zło​to​wej mo​ne​ty. Zsi​-
nie​nie po​wo​li żółk​nie i w koń​cu za​ni​ka. Cały pro​ces wchła​nia​nia po​zo​sta​ło​ści
wą​gra zwy​kle koń​czy się przed upły​wem dwóch mie​się​cy.
Je​śli po​zo​sta​wić wą​gra w spo​ko​ju, to bę​dzie spo​koj​nie sie​dział przez kil​ka
lat, nie prze​ja​wia​jąc ja​kiej​kol​wiek ak​tyw​no​ści, aż w koń​cu ob​umrze. Wów​-
czas wo​kół mar​twe​go pa​so​ży​ta wy​two​rzy się sfe​ra obrzę​ku, któ​re​mu naj​czę​-
ściej to​wa​rzy​szy miej​sco​wy ból, jed​nak i ten ob​jaw nie jest spe​cy​ficz​ny, więc
trud​no zdia​gno​zo​wać go jako wą​grzy​cę. Z cza​sem ból mija (jak to się mówi:
samo przy​szło, samo po​szło), po​nie​waż mar​twa tkan​ka pa​so​ży​ta ule​ga naj​-
pierw zwłók​nie​niu, a w dal​szej per​spek​ty​wie zwap​nie​niu, co wią​że się z wy​-
ga​śnię​ciem sta​nu za​pal​ne​go.
Je​że​li po​zo​sta​ło​ści po mar​twym pa​so​ży​cie zlo​ka​li​zo​wa​ne są w tkan​ce pod​-
skór​nej, to moż​na wy​czuć je pod pal​ca​mi jako twar​de, okrą​głe grud​ki o re​gu​-
lar​nym kształ​cie i gład​kiej po​wierzch​ni, któ​re dają się swo​bod​nie prze​su​wać
w dość du​żym za​kre​sie. Na zdję​ciu rent​ge​now​skim wi​dać je jako ja​sne okrą​-
głe plam​ki.
W ogó​le zwap​nio​ne wą​gry do​brze wi​dać na zdję​ciach rent​ge​now​skich,
jed​nak czę​sto nie są one róż​ni​co​wa​ne z in​ny​mi zmia​na​mi, na przy​kład gruź​-
li​czy​mi w płu​cach czy zwap​nio​ny​mi tor​bie​la​mi w in​nych ob​sza​rach cia​ła.
Gdy​by nie zdję​cie rent​ge​now​skie, lu​dzie na​wet nie zda​wa​li​by so​bie spra​wy,
że w prze​szło​ści prze​cho​dzi​li wą​grzy​cę, tak nie​spe​cy​ficz​ny jest jej prze​bieg –
naj​czę​ściej bez​ob​ja​wo​wy, a je​śli już, to jest to ja​kiś nie​okre​ślo​ny ból albo za​-
kłó​ce​nie funk​cjo​no​wa​nia or​ga​nu, któ​re po pew​nym cza​sie ustę​pu​je sa​mo​ist​-
nie, więc nie wia​do​mo, co to było.
Bar​dzo groź​na jest wą​grzy​ca dwóch or​ga​nów – mó​zgu oraz oka. Prze​bieg
neu​ro​cy​sti​cer​ko​zy, czy​li wą​grzy​cy ośrod​ko​we​go ukła​du ner​wo​we​go, jest
mało cha​rak​te​ry​stycz​ny. Ob​ja​wy to na​si​la​ją się, to ustę​pu​ją, by zno​wu po​wró​-
cić. Naj​czę​ściej są to ob​ja​wy wy​so​kie​go ci​śnie​nia śród​czasz​ko​we​go (wy​mio​ty,
sil​ne bóle i za​wro​ty gło​wy, za​bu​rze​nia wi​dze​nia) oraz za​bu​rze​nia psy​chicz​ne
(ha​lu​cy​na​cje, spo​wol​nie​nie mowy, na​pa​dy zło​ści, apa​tia, amne​zja, de​men​-
cja). Neu​ro​cy​sti​cer​ko​za jest głów​ną przy​czy​ną epi​lep​sji w kra​jach Trze​cie​go
Świa​ta, gdzie wą​grzy​ca wy​stę​pu​je po​wszech​nie.
W oku wą​gry lo​ka​li​zu​ją się za​zwy​czaj w cie​le szkli​stym i w siat​ków​ce. Od​-
czyn za​pal​ny wo​kół ob​umie​ra​ją​cych pa​so​ży​tów pro​wa​dzi do za​bu​rzeń wi​-
dze​nia, ogra​ni​cze​nia pola wi​dze​nia, a w przy​pad​kach kry​tycz​nych do utra​ty
wzro​ku wsku​tek od​war​stwie​nia siat​ków​ki.
Le​cze​nie wą​grzy​cy bu​dzi wie​le kon​tro​wer​sji. Na wą​gry zwap​nia​łe (co
okre​śla się na pod​sta​wie wzmoc​nie​nia kon​tra​sto​we​go TK) che​mio​te​ra​peu​ty​-
ki nie dzia​ła​ją, na​to​miast w przy​pad​ku wą​grów ży​wych, oprócz licz​nych
dzia​łań nie​po​żą​da​nych, za​sto​so​wa​nie tych le​ków pro​wa​dzi do po​wi​kłań
zwią​za​nych z ob​umie​ra​niem pa​so​ży​tów.
W Pol​sce wą​grzy​ca mó​zgu i oka wy​stę​pu​ją spo​ra​dycz​nie – nie wię​cej niż
kil​ka przy​pad​ków rocz​nie. W roku 2001 nie od​no​to​wa​no ani jed​ne​go przy​-
pad​ku wą​grzy​cy mó​zgu bądź oka.
Roz​dział 24

Świerzb

Ś wierzb jest cho​ro​bą pa​so​żyt​ni​czą lu​dzi i zwie​rząt. U lu​dzi wy​wo​łu​je


go mi​kro​sko​pij​nej wiel​ko​ści roz​tocz – świerz​bo​wiec ludz​ki (Sar​cop​tes
sca​biei ho​mi​nis). Pa​so​żyt ten żyje w zro​go​wa​cia​łej war​stwie na​skór​ka, któ​-
rym się żywi. Sa​mi​ca drą​ży śle​po za​koń​czo​ne nor​ki dłu​go​ści oko​ło 0,3
mm, w któ​rych skła​da 2, 3 jaja. Po oko​ło dzie​się​ciu dniach z jaj wy​lę​ga​ją
się lar​wy i wy​cho​dzą na po​wierzch​nię w po​szu​ki​wa​niu od​po​wied​nie​go
że​ro​wi​ska. W tym sta​dium cy​klu roz​wo​jo​we​go świerz​bo​wiec ludz​ki może
prze​nieść się po​przez bez​po​śred​ni kon​takt na skó​rę in​ne​go czło​wie​ka.
Ze świerz​bem mia​łem dość czę​sty kon​takt w pierw​szych kla​sach szko​ły
pod​sta​wo​wej, co mia​ło miej​sce pod ko​niec lat pięć​dzie​sią​tych ze​szłe​go wie​-
ku. W tam​tych cza​sach świerzb był czymś nie​mal​że nor​mal​nym u dzie​ci,
w każ​dym ra​zie nie wy​wo​ły​wał pa​ni​ki. Co ja​kiś czas któ​reś dziec​ko w kla​sie
albo ko​le​ga z po​dwór​ka mie​li świerzb.
– Ja​siu ma świerzb – tak się wów​czas mó​wi​ło, a nie że cho​ru​je na świerzb.
Ni​ko​mu po pro​stu do gło​wy nie przy​szło, że to jest ja​kaś cho​ro​ba, ten
świerzb.
Po​stę​po​wa​nie z dziec​kiem ma​ją​cym świerzb tak​że nie przy​po​mi​na​ło po​-
stę​po​wa​nia z cho​rym. Sma​ro​wa​ło się raz dzien​nie całe cia​ło dziec​ka (prócz
gło​wy) ma​ścią siar​ko​wą przez 3 dni. W tym cza​sie dziec​ka się nie ką​pa​ło i nie
zmie​nia​ło mu się ubra​nia, bie​li​zny ani po​ście​li. Po trzech dniach dzie​ciak był
ką​pa​ny, zmie​nia​no mu ubra​nie, bie​li​znę oraz po​ściel, i po wszyst​kim.
Dzie​ci ma​ją​ce świerzb cho​dzi​ły do szko​ły i ba​wi​ły się z in​ny​mi na po​dwór​-
ku. Do dziś pa​mię​tam ten cha​rak​te​ry​stycz​ny za​pach siar​ki, dzieg​ciu i li​zo​lu,
któ​ry ema​no​wa​ły dzie​ci wy​sma​ro​wa​ne ma​ścią siar​ko​wą, jak wte​dy się ją na​-
zy​wa​ło. Na​uczy​ciel​ka wcho​dzi​ła do kla​sy i od pro​gu py​ta​ła, kto ma świerzb.
Rękę pod​no​si​ło za​wsze tyl​ko jed​no dziec​ko. Nie pa​mię​tam, żeby było ich wię​-
cej, cho​ciaż dwo​je. Na​uczy​ciel​ka oczy​wi​ście prze​strze​ga​ła nas, żeby za​cho​-
wać środ​ki ostroż​no​ści i nie zbli​żać się do dzie​ci ma​ją​cych świerzb, bo jest on
za​raź​li​wy, ale kto by trak​to​wał to se​rio…
Nie​raz pró​bo​wa​li​śmy ce​lo​wo za​ra​zić się świerz​bem od ko​le​gi, któ​ry go ma,
ale ni​g​dy się nie uda​ło. Ja ni​g​dy nie mia​łem, mój brat i sio​stra też nie mie​li.
Chy​ba więk​szość dzie​ci nie mia​ła, ale za to nie​któ​re mia​ły kil​ka​krot​nie. Po​-
słu​gu​jąc się no​men​kla​tu​rą me​dycz​ną: wy​ma​ga​na jest szcze​gól​na wraż​li​wość,
żeby lar​wy świerz​bow​ca ludz​kie​go zna​la​zły so​bie do​god​ne wa​run​ki że​ro​wa​-
nia u no​we​go ży​wi​cie​la, co na​le​ży ro​zu​mieć, że więk​szość lu​dzi po​sia​da na​-
tu​ral​ną od​por​ność na za​ra​że​nie tym pa​so​ży​tem.
Na świerzb na​ra​żo​ne są szcze​gól​nie dzie​ci. U star​szych zwy​kle za​lę​ga się
on mię​dzy pal​ca​mi, u młod​szych zaś w oko​li​cach pęp​ka. Inne ty​po​we miej​sca
lo​ka​li​za​cji świerz​bu to po​ślad​ki i nad​garst​ki.
Cha​rak​te​ry​stycz​nym ob​ja​wem świerz​bu jest zmu​sza​ją​ce do dra​pa​nia się
swę​dze​nie, któ​re na​si​la się pod wpły​wem tem​pe​ra​tu​ry, głów​nie w trak​cie za​-
ba​wy, po ką​pie​li, a tak​że wsku​tek prze​grza​nia cia​ła pod​czas snu. Ze​wnętrz​-
nie na po​cząt​ku in​fek​cji po​ja​wia​ją się drob​ne grud​ki, a z cza​sem bar​dzo cha​-
rak​te​ry​stycz​ne dla świerz​bu prze​czo​sy. Są to dłu​gie na kil​ka cen​ty​me​trów ka​-
na​li​ki, któ​re uwi​dacz​nia​ją się po zdra​pa​niu wierzch​niej war​stwy na​skór​ka.
Dzi​siaj świerzb to już rzad​kość, ale były cza​sy, gdy sta​no​wił on nie lada
pro​blem, szcze​gól​nie w miej​scach prze​lud​nio​nych, ta​kich jak ko​sza​ry woj​-
sko​we. Tak było aż do wie​ku XIX, kie​dy an​giel​ski le​karz J. H. Wil​kin​son opra​-
co​wał maść i pro​blem prze​stał ist​nieć. Maść siar​ko​wa, o któ​rej pi​sa​łem wcze​-
śniej, to wła​śnie maść Wil​kin​so​na[30], z cze​go mało kto zda​wał so​bie spra​wę,
bo​wiem była ona ro​bio​na, jak się wów​czas mó​wi​ło, czy​li wy​ko​ny​wa​na w ap​-
te​ce. Pa​ko​wa​na była w tek​tu​ro​we tło​czo​ne pu​de​łecz​ka z wiecz​kiem, na któ​-
rych nie było żad​nej ety​kie​ty i tym sa​mym na​zwy, a że czuć ją było siar​ką, na​-
zy​wa​na była ma​ścią siar​ko​wą. Po pro​stu.
Obec​nie na świerzb sto​su​je się pre​pa​ra​ty na ba​zie per​me​ty​ny. To śro​dek
owa​do​bój​czy wy​ka​zu​ją​cy licz​ne dzia​ła​nia ubocz​ne. W tej sy​tu​acji naj​roz​sąd​-
niej​sze wy​da​je się za​sto​so​wa​nie sta​rej do​brej ma​ści Wil​kin​so​na, któ​rą każ​da
ap​te​ka po​win​na po​tra​fić zro​bić.
Roz​dział 25

Lam​blie

L am​blia (Giar​dia lam​blia) to nie​wi​docz​ny go​łym okiem jed​no​ko​mór​ko​-


wy pier​wot​niak. Jest to naj​po​pu​lar​niej​szy pa​so​żyt ludz​kie​go prze​wo​-
du po​kar​mo​we​go, któ​ry na​wie​dza więk​szość dzie​ci. Nie​któ​re źró​dła po​-
da​ją, że wszyst​kie dzie​ci prze​cho​dzą lam​blio​zę, czy​li że każ​dy czło​wiek we
wcze​snym okre​sie ży​cia ma kon​takt z tym pa​so​ży​tem. Z re​gu​ły za​ka​że​nie
nim prze​bie​ga bez​ob​ja​wo​wo, to​też na ogół nie zda​je​my so​bie spra​wy, że
w dzie​ciń​stwie prze​cho​ro​wa​li​śmy lam​blio​zę, bo tak się za​ra​że​nie lam​blia​-
mi na​zy​wa. I tu​taj na​su​wa się na​der oczy​wi​sty wnio​sek, że naj​wi​docz​niej
ów pa​so​żyt ma do speł​nie​nia ja​kąś waż​ną rolę w kształ​to​wa​niu ludz​kie​go
prze​wo​du po​kar​mo​we​go.
U więk​szo​ści lam​blio​za ustę​pu​je sa​mo​ist​nie, z cze​go wy​ła​nia się ko​lej​ny
wnio​sek, że or​ga​nizm ludz​ki na​by​wa od​por​ność na za​ka​że​nie lam​blia​mi,
czy​li że w do​ro​słym ży​ciu nie po​wi​nien za​cho​ro​wać na lam​blio​zę. I rze​czy​wi​-
ście tak jest.
U oko​ło 10% za​ra​żo​nych nie do​cho​dzi do sa​mo​ist​ne​go ustą​pie​nia lam​blio​-
zy, w związ​ku z czym lu​dzie ci nie na​by​wa​ją od​por​no​ści na za​ra​że​nie lam​-
blia​mi. Me​dy​cy​na ma im do za​ofe​ro​wa​nia je​dy​nie tru​cie lam​blii. Szko​puł
w tym, że lu​dzie ci nie mają od​por​no​ści, to​też po​now​ne za​ra​że​nie tym pa​so​-
ży​tem jest tyl​ko kwe​stią cza​su.

1. Za​ra​że​nie lam​blia​mi
Do za​ra​że​nia lam​blia​mi do​cho​dzi w wy​ni​ku po​łknię​cia cyst. Głów​ną dro​-
gą prze​no​sze​nia cyst lam​blii jest woda ska​żo​na ka​łem cho​rych zwie​rząt
i lu​dzi, po​cho​dzą​ca z płyt​kich stud​ni, rzek, sta​wów, a tak​że naj​czyst​szych
stru​mie​ni gór​skich, za​nie​czysz​czo​nych ka​łem zwie​rząt ży​ją​cych w wy​so​-
kich par​tiach gór. Woda po​bie​ra​na z głęb​szych warstw jest po​zba​wio​na
cyst, gdyż zo​sta​ją one za​trzy​ma​ne w gle​bie i war​stwie pia​sku. Cy​sta​mi
lam​blii moż​na za​ra​zić się bez​po​śred​nio od czło​wie​ka bądź zwie​rzę​cia,
albo za po​śred​nic​twem przed​mio​tów wspól​ne​go użyt​ku, czy też zja​da​jąc
żyw​ność ska​żo​ną ludz​kim bądź zwie​rzę​cym ka​łem. War​to tu​taj za​zna​-
czyć, że na​wet do​kład​nie umy​ta żyw​ność może zo​stać ska​żo​na przez mu​-
chy, po​nie​waż są one zna​nym roz​no​si​cie​lem wie​lu cho​rób, m.in. cyst lam​-
blii. Tak oto do​cho​dzi​my do na​der oczy​wi​ste​go wnio​sku, że prak​tycz​nie
nie moż​na się lam​blia​mi nie za​ra​zić.

2. Za​sie​dle​nie prze​wo​du po​kar​mo​we​go przez lam​blie


Po​łknię​te cy​sty lam​blii z ła​two​ścią prze​ni​ka​ją za​bój​cze dla in​nych drob​no​-
ustro​jów śro​do​wi​sko żo​łąd​ka i w sta​nie nie​na​ru​szo​nym do​cie​ra​ją do dwu​-
nast​ni​cy, gdzie wy​lę​ga​ją się z nich jed​no​ko​mór​ko​we pa​so​ży​ty.
Lam​blia jest do​sko​na​le przy​sto​so​wa​na do ży​cia w prze​wo​dzie po​kar​mo​-
wym lu​dzi i zwie​rząt. Jest wy​po​sa​żo​na w czte​ry pary wici umoż​li​wia​ją​cych jej
po​ru​sza​nie się w ślu​zie wy​ście​ła​ją​cym bło​nę ślu​zo​wą je​li​ta, dzię​ki cze​mu do​-
cie​ra do ko​mó​rek na​błon​ko​wych i przy​cze​pia się do jed​nej z nich spe​cjal​ną
przy​ssaw​ką. Je​śli po​ten​cjal​ny ży​wi​ciel ze​tknął się już z tym pa​so​ży​tem, to na​-
był nań od​por​ność, czy​li że jego układ od​por​no​ścio​wy prze​cho​wu​je spe​cy​-
ficz​ne prze​ciw​cia​ła, któ​rych za​da​niem jest roz​po​zna​nie in​tru​za i wy​da​nie go
na po​żar​cie eozy​no​fi​lom[31], za​nim ten zdą​ży się roz​mno​żyć.
U dzie​ci, któ​re nie na​by​ły jesz​cze od​por​no​ści prze​ciw​ko nim, lam​blie po
za​sie​dle​niu ko​mó​rek na​błon​ko​wych roz​mna​ża​ją się przez po​dział i szyb​ko
za​sie​dla​ją ko​sm​ki dwu​nast​ni​cy i je​li​ta czcze​go. W tej sy​tu​acji mamy do czy​-
nie​nia z lam​blio​zą, czy​li cho​ro​bą pa​so​żyt​ni​czą wy​wo​ła​ną przez pier​wot​nia​ka
lam​blię.
Lam​blie od​ży​wia​ją się cu​kra​mi pro​sty​mi, więc tak na​praw​dę wie​le nam
nie pod​kra​da​ją. Szko​puł w tym, że przy​wie​ra​jąc do ko​mó​rek na​błon​ko​wych,
upo​śle​dza​ją ich zdol​ność wchła​nia​nia sub​stan​cji od​żyw​czych, co musi ne​ga​-
tyw​nie od​bić się na zdro​wiu ży​wi​cie​la.
Co pe​wien czas, z tyl​ko so​bie zna​ne​go po​wo​du, pew​na część pa​so​ży​tów
prze​sta​je się dzie​lić i ota​cza się twar​dą otocz​ką, prze​ista​cza​jąc się w cy​sty,
któ​re wraz z ka​łem wy​da​la​ne są do śro​do​wi​ska ze​wnętrz​ne​go, za​pew​nia​jąc
tym sa​mym prze​trwa​nie ga​tun​ku.

3. Ob​ja​wy lam​blio​zy u dzie​ci


Ob​ja​wy lam​blio​zy są nie​spe​cy​ficz​ne i w du​żej mie​rze za​le​żą od ilo​ści lam​-
blii, co prze​kła​da się na ilość za​blo​ko​wa​nych ko​mó​rek na​błon​ko​wych,
a w kon​se​kwen​cji na zmniej​sze​nie po​wierzch​ni chłon​nej. Przy nie​wiel​kiej
ilo​ści lam​blii prak​tycz​nie żad​ne ob​ja​wy nie wy​stę​pu​ją, to​też więk​szość lu​-
dzi nie zda​je so​bie spra​wy, że w dzie​ciń​stwie mie​li kon​takt z tym pa​so​ży​-
tem, dzię​ki cze​mu na​by​li prze​ciw​ko nie​mu od​por​ność.
W oko​ło 10% przy​pad​ków do​cho​dzi do ma​syw​ne​go roz​wo​ju lam​blii
w dwu​nast​ni​cy i je​li​cie czczym, a w skraj​nych przy​pad​kach tak​że w pę​che​-
rzy​ku żół​cio​wym i dro​gach żół​cio​wych. Wów​czas po​ja​wia​ją się ob​ja​wy cho​ro​-
bo​we, ale są one tak nie​spe​cy​ficz​ne, że na ich pod​sta​wie nie spo​sób zdia​gno​-
zo​wać lam​blio​zy. Dziec​ko może przez kil​ka dni skar​żyć się na po​bo​le​wa​nia
brzu​cha, ale nie po​tra​fi wska​zać kon​kret​ne​go miej​sca bólu. Po kil​ku dniach
bóle usta​ją sa​mo​ist​nie, ale po pew​nym cza​sie po​ja​wia​ją się zno​wu, i zno​wu
na kil​ka dni. Do​dat​ko​wo lam​blio​zie mogą, ale nie mu​szą, to​wa​rzy​szyć inne
ob​ja​wy, np.: czę​ste bóle gło​wy, uczu​cie zmę​cze​nia, bez​sen​ność, cuch​ną​ce
stol​ce z nie​stra​wio​ny​mi reszt​ka​mi po​ży​wie​nia, bie​gun​ki, wy​syp​ki skór​ne,
czę​ste sta​ny pod​go​rącz​ko​we.
Dość ty​po​we ob​ja​wy lam​blio​zy u dzie​ci to skó​ra ko​lo​ru pa​pie​ru oraz siń​ce
pod ocza​mi, przy czym ob​ja​wy te są cha​rak​te​ry​stycz​ne tak​że dla dzie​ci pod​-
da​nych an​ty​bio​ty​ko​te​ra​pii, to​też na ich pod​sta​wie nie spo​sób orzec, że to
z całą pew​no​ścią lam​blio​za.
Ba​da​nie kału rzad​ko kie​dy po​twier​dza obec​ność w nim cyst lam​blii, po​nie​-
waż nie spo​sób prze​wi​dzieć, kie​dy prze​mie​nia​ją się one w cy​sty. Z re​gu​ły wy​-
ni​ki wszyst​kich ba​dań dziec​ka cho​ru​ją​ce​go prze​wle​kle na lam​blio​zę wy​ka​zu​-
ją, że jest ono zu​peł​nie zdro​we.
Dziec​ko cho​ru​ją​ce prze​wle​kle na lam​blio​zę nie ma ape​ty​tu na nic, prócz
sło​dy​czy, któ​re mo​gło​by jeść na okrą​gło. Na​der czę​sto przy​czy​nia​ją się do
tego na​do​pie​kuń​czy ro​dzi​ce, któ​rzy nie po​zwa​la​ją dziec​ku do​znać luk​su​su
gło​du, więc je​śli nie tknie ono obia​du, to na​tych​miast pod​ty​ka​ją mu ja​kiś ba​-
to​nik, żeby rze​ko​mo nie umar​ło z gło​du. Jest wy​so​ce praw​do​po​dob​ne, że tu
tkwi przy​czy​na bra​ku re​ak​cji od​por​no​ścio​wej or​ga​ni​zmu dziec​ka na obec​-
ność pa​so​ży​tów.

4. Lam​blio​za u do​ro​słych
U nie​któ​rych osób prze​wle​kła lam​blio​za z dzie​ciń​stwa cią​gnie się tak​że po
osią​gnię​ciu do​ro​sło​ści. Ob​ja​wy lam​blio​zy do​ro​słych róż​nią się nie​co od
ob​ja​wów u dzie​ci, a to dla​te​go, że lam​blie u do​ro​słych ko​lo​ni​zu​ją nie tyl​ko
pę​che​rzyk żół​cio​wy, ale tak​że prze​wo​dy żół​cio​we, co wy​da​je się być jed​ną
z głów​nych przy​czyn, je​śli nie głów​ną, dla któ​rej sys​tem od​por​no​ścio​wy
cho​re​go nie po​tra​fi usu​nąć tego pa​so​ży​ta we wła​snym za​kre​sie i w kon​se​-
kwen​cji na​być od​por​no​ści za​po​bie​ga​ją​cej po​now​ne​mu za​ra​że​niu się nim.
U do​ro​słych naj​czę​ściej po​ja​wia​ją​cy​mi się ob​ja​wa​mi lam​blio​zy są: • bóle
w pra​wym pod​że​brzu, po​ja​wia​ją​ce się lub na​si​la​ją​ce po spo​ży​ciu po​sił​ku,
a na​wet w trak​cie • chro​nicz​ne zmę​cze​nie • nie​ustan​na, ci​cha, pra​wie nie​sły​-
szal​na, ale wy​czu​wal​na pod dło​nią przy​ło​żo​ną po​wy​żej pęp​ka pe​ry​stal​ty​ka je​-
lit • sza​ra​wy od​cień skó​ry.

5. Le​cze​nie lam​blio​zy
Me​dycz​ne zwal​cza​nie lam​blii, po​le​ga​ją​ce na tru​ciu ich bądź za​bi​ja​niu ja​-
ki​mi​kol​wiek spo​so​ba​mi, przy​no​si za​wsze tyl​ko efek​ty chwi​lo​we, co nie
po​win​no dzi​wić. Wszak po​now​ne za​ra​że​nie się lam​blia​mi jest tyl​ko kwe​-
stią cza​su, a nie​rzad​ko w ogó​le nie trze​ba się nimi za​ra​żać, bo​wiem w zu​-
peł​no​ści wy​star​czą te, któ​re prze​trwa​ją po​grom, ukry​te w pę​che​rzy​ku żół​-
cio​wym i prze​wo​dach żół​cio​wych. W tej sy​tu​acji od​ro​ba​cza​nie człon​ków
ro​dzi​ny oso​by cho​ru​ją​cej na lam​blio​zę jest po​zba​wio​ne ja​kie​go​kol​wiek
sen​su.
Je​dy​nym sku​tecz​nym spo​so​bem po​zby​cia się lam​blii jest po​pra​wa kon​dy​cji
or​ga​ni​zmu, żeby po​tra​fił upo​rać się z pa​so​ży​ta​mi i jed​no​cze​śnie uod​por​nił
się na po​now​ne za​ra​że​nie nimi, co jest pro​ce​sem sto​sun​ko​wo dłu​go​trwa​łym.
W pierw​szym rzę​dzie na​le​ży ra​dy​kal​nie wy​eli​mi​no​wać z ja​dło​spi​su sło​dy​cze,
co moż​na osią​gnąć ka​tu​jąc sil​ną wolę, bądź zwięk​sza​jąc ilość tłusz​czów,
głów​nie zwie​rzę​cych, dzię​ki cze​mu ocho​ta na słod​kie prze​cho​dzi sama. Po​-
nad​to na​le​ży ogra​ni​czyć spo​ży​cie wę​glo​wo​da​nów skro​bio​wych.
Bar​dzo po​ma​ga or​ga​ni​zmo​wi w zwal​cze​niu lam​blii zwięk​sze​nie spo​ży​cia
czosn​ku i ce​bu​li. War​to też osła​bić ich ak​tyw​ność na​pa​rem z glist​ni​ka (tom 1,
str. 247).
Roz​dział 26

Sal​mo​nel​la

P ałecz​ka sal​mo​nel​li nie jest bak​te​rią cho​ro​bo​twór​czą, a wy​wo​ła​na


przez nią sal​mo​nel​lo​za nie jest cho​ro​bą za​kaź​ną, lecz za​tru​ciem po​-
kar​mo​wym. Na​le​ży ona do en​te​ro​bak​te​rii – Gram-ujem​nych bak​te​rii
o kształ​cie pa​łe​czek, fer​men​tu​ją​cych glu​ko​zę. W nor​mal​nych wa​run​kach
pa​łecz​ki sal​mo​nel​li by​tu​ją w prze​wo​dach po​kar​mo​wych ro​śli​no​żer​nych
ga​dów i pta​ków jako bak​te​rie ko​men​sal​ne.
Żywe pa​łecz​ki sal​mo​nel​li nie wy​wie​ra​ją ne​ga​tyw​ne​go wpły​wu na or​ga​-
nizm czło​wie​ka. Cho​ro​bo​twór​cze sta​ją się jako mar​twe, gdyż wsku​tek roz​pa​-
du ich ko​mó​rek uwal​nia się an​ty​gen O. Jest to groź​na en​do​tok​sy​na, któ​ra po
wy​do​sta​niu się z bak​te​rii wy​wie​ra tok​sycz​ny wpływ na or​ga​nizm ludz​ki.
Miej​scem kaź​ni po​łknię​tych pa​łe​czek sal​mo​nel​li, jak wszyst​kich in​nych
po​ły​ka​nych przez nas drob​no​ustro​jów, jest żo​łą​dek. Oczy​wi​ście, że po​łknię​-
cie, a po​tem śmierć jed​nej, stu, kil​ku​set czy na​wet kil​ku ty​się​cy pa​łe​czek sal​-
mo​nel​li nie wy​wo​ła ob​ja​wów za​tru​cia po​kar​mo​we​go. Musi być ich bar​dzo
dużo, przy​sło​wio​we mi​liar​dy, ale ta​kie ilo​ści za​zwy​czaj nie wy​stę​pu​ją w żad​-
nym po​ży​wie​niu, na​wet ska​żo​nym tymi bak​te​ria​mi. Żeby mo​gły wy​wo​łać za​-
tru​cie po​kar​mo​we, pa​łecz​ki sal​mo​nel​li mu​szą być naj​pierw wy​ho​do​wa​ne.
Pa​łecz​ki sal​mo​nel​li nie są wy​bred​ne. W la​bo​ra​to​riach do​brze wzra​sta​ją za​-
rów​no na po​żyw​ce zwy​kłej, jak i wzbo​ga​co​nej. W wa​run​kach ku​li​nar​nych
dają się ho​do​wać prak​tycz​nie na każ​dej żyw​no​ści, ale nie na każ​dej wzra​sta​ją
wy​star​cza​ją​co, żeby spo​wo​do​wać po​waż​ne za​tru​cie, co naj​wy​żej mogą wy​-
wo​łać ból brzu​cha, bie​gun​kę, wy​mio​ty, ból gło​wy, tj. ob​ja​wy zwy​kłe​go za​tru​-
cia po​kar​mo​we​go.
Ma​jo​nez, ta​tar, kre​my, lody, ga​la​ret​ki, pasz​te​ty, pie​ro​gi – te pro​duk​ty żyw​-
no​ścio​we pa​łecz​ki sal​mo​nel​li upodo​ba​ły so​bie szcze​gól​nie. Jest rze​czą oczy​-
wi​stą, że na po​żyw​ce bak​te​rie nie wzra​sta​ją same z sie​bie, lecz trze​ba je
skądś prze​nieść. Re​zer​wu​arem pa​łe​czek sal​mo​nel​li są kury, zaś pro​duk​tem
spo​żyw​czym po​cho​dzą​cym od kur są ich jaja, to​też wła​śnie ku​rze jaja naj​czę​-
ściej by​wa​ją wek​to​rem prze​no​szą​cym pa​łecz​ki sal​mo​nel​li na na​szą żyw​ność.
Za​ka​że​nie żyw​no​ści pa​łecz​ka​mi sal​mo​nel​li może być też wtór​ne, czy​li po​-
cho​dzą​ce od za​ka​żo​nej żyw​no​ści. Wy​so​ka tem​pe​ra​tu​ra za​bi​ja pa​łecz​ki sal​-
mo​nel​li oraz nisz​czy uwol​nio​ny z ich ko​mó​rek an​ty​gen O, to​też żyw​ność
pod​da​na ob​rób​ce ter​micz​nej zo​sta​je wy​ja​ło​wio​na z tej bak​te​rii i jed​no​cze​śnie
tra​ci wła​ści​wo​ści tru​ją​ce.
Zje​dze​nie po​ży​wie​nia za​nie​czysz​czo​ne​go pa​łecz​ka​mi sal​mo​nel​li nie wy​-
wo​ła za​tru​cia po​kar​mo​we​go, bo​wiem mu​szą się jesz​cze roz​mno​żyć, do cze​-
go, oprócz po​żyw​ki, nie​zbęd​ne są cie​pło i czas. Je​śli wszyst​kie te wa​run​ki zo​-
sta​ną speł​nio​ne, to w żyw​no​ści po​zo​sta​wio​nej przez dłu​gi czas w cie​ple roz​-
mna​ża​ją się bak​te​rie sal​mo​nel​li do ilo​ści zdol​nej wy​wo​łać za​tru​cie po​kar​mo​-
we.
Za​mro​że​nie żyw​no​ści, w któ​rej roz​mno​ży​ły się pa​łecz​ki sal​mo​nel​li,
wzmac​nia jej tru​ją​ce wła​ści​wo​ści, po​nie​waż w trak​cie za​mra​ża​nia na​stę​pu​je
za​mar​z​nię​cie i roz​sa​dze​nie ko​mó​rek tych bak​te​rii. Po roz​mro​że​niu, z mar​-
twych pa​łe​czek sal​mo​nel​li uwal​nia​ją się an​ty​ge​ny O, czy​li owe tru​ją​ce en​do​-
tok​sy​ny (ni​ska tem​pe​ra​tu​ra ich nie nisz​czy) i prze​sy​ca​ją roz​mro​żo​ną żyw​-
ność. Ten wa​riant za​tru​cia sal​mo​nel​lą jest naj​groź​niej​szy w skut​kach.

1. Ob​ja​wy za​tru​cia pa​łecz​ką sal​mo​nel​li


Ob​ja​wy sal​mo​nel​lo​zy po​ja​wia​ją się 6–48 go​dzin po za​tru​ciu pa​łecz​ką sal​-
mo​nel​li. Na​le​żą do nich: • bóle brzu​cha • nud​no​ści • wy​mio​ty • bie​gun​ki
• go​rącz​ka do 39 ºC (u dzie​ci bywa wyż​sza) • dresz​cze • uczu​cie ogól​ne​go
roz​bi​cia i osła​bie​nia • sen​ność • ból gło​wy.

2. Le​cze​nie za​tru​cia pa​łecz​ką sal​mo​nel​li


W przy​pad​ku za​tru​cia pa​łecz​ką sal​mo​nel​li naj​lep​sze efek​ty daje ści​sła die​-
ta, w któ​rej jemy wy​łącz​nie sło​ne chip​sy i pi​je​my tyl​ko od​ga​zo​wa​ną coca-
colę. W celu usu​nię​cia z prze​wo​du po​kar​mo​we​go an​ty​ge​nu O (wy​ka​zu​je
zdol​ność przy​le​ga​nia do na​błon​ka) za​le​ca​ny jest wę​giel lecz​ni​czy (sto​so​-
wać wg ulot​ki). Przy upo​rczy​wych bie​gun​kach bar​dzo po​moc​ny jest su​ro​-
wy ryż (tom 1, str. 246).
Za​tru​cie pa​łecz​ką sal​mo​nel​li szcze​gól​nie nie​bez​piecz​ne jest dla ma​łych
dzie​ci oraz osób star​szych, za​ży​wa​ją​cych dużo le​ków. W tych wy​pad​kach nie​-
zbęd​na może oka​zać się ho​spi​ta​li​za​cja.
Roz​dział 27

Sep​sa (po​socz​ni​ca)

N ale​ży za​cząć od spro​sto​wa​nia pro​pa​gan​do​we​go oszu​stwa, ja​ko​by


sep​sa mia​ła być cho​ro​bą wy​wo​ły​wa​ną przez me​nin​go​ko​ki czy ja​kie​-
kol​wiek inne za​raz​ki. To kom​plet​na bzdu​ra, sep​sa bo​wiem jest czymś zu​-
peł​nie in​nym, mia​no​wi​cie spad​kiem od​por​no​ści. Nie ma wów​czas zna​-
cze​nia, ja​kie za​raz​ki wy​wo​ła​ją cho​ro​bę. Naj​czę​ściej są to nie​groź​ne w nor​-
mal​nych wa​run​kach, ewo​lu​cyj​nie zwią​za​ne z nami bak​te​rie albo grzy​by
opor​tu​ni​stycz​ne (tom 1, str. 64), któ​re są nie​ja​ko pod ręką, bo​wiem za​sie​-
dla​ją na​szą skó​rę bądź nasz prze​wód po​kar​mo​wy.

1. Sep​sa a inne cho​ro​by in​fek​cyj​ne


Sep​sa jest cho​ro​bą in​fek​cyj​ną o tyle nie​zwy​czaj​ną, że nie uczest​ni​czy
w niej sys​tem od​por​no​ścio​wy, to​też nie to​wa​rzy​szą jej ob​ja​wy cho​ro​bo​we,
tak cha​rak​te​ry​stycz​ne dla prze​bie​gu ty​po​wej cho​ro​by in​fek​cyj​nej, gdy sys​-
tem od​por​no​ścio​wy spra​wu​je kon​tro​lę nad drob​no​ustro​ja​mi in​fe​ku​ją​cy​-
mi or​ga​nizm.

2. Wa​run​ki wy​stą​pie​nia sep​sy


Bez​bron​ność or​ga​ni​zmu spo​wo​do​wa​na nie​wy​dol​no​ścią sys​te​mu od​por​-
no​ścio​we​go by​naj​mniej nie ozna​cza sep​sy, trze​ba bo​wiem pa​mię​tać, że
peł​ni on rolę dru​giej li​nii obro​ny (tom 1, str. 79), to​też drob​no​ustro​je, by
za​sie​dlić ową nie​kon​tro​lo​wa​ną, a więc nie​bro​nio​ną prze​strzeń, mu​szą
wpierw prze​brnąć pierw​szą li​nię obro​ny, czy​li po​wło​kę ze​wnętrz​ną od​-
dzie​la​ją​cą or​ga​nizm od śro​do​wi​ska ze​wnętrz​ne​go, na któ​rą skła​da​ją się
skó​ra i bło​na ślu​zo​wa.

3. Za​gro​że​nie sep​są
Naj​czę​ściej sep​sa spo​ty​ka​na jest na od​dzia​łach in​ten​syw​nej te​ra​pii, gdzie
sta​no​wi jed​ną z głów​nych przy​czyn zgo​nów. Do czyn​ni​ków ry​zy​ka wy​stą​-
pie​nia sep​sy w wa​run​kach szpi​tal​nych za​li​cza się: wkłu​cia do​żyl​ne, rany
po​ope​ra​cyj​ne, od​le​ży​ny, cew​ni​ki, wsz​cze​pio​ne pro​te​zy i urzą​dze​nia, dre​-
ny, prze​ta​cza​nie krwi, ży​wie​nie po​za​je​li​to​we, me​cha​nicz​ne wen​ty​lo​wa​nie
płuc.
W wa​run​kach po​zasz​pi​tal​nych prze​rwa​nie cią​gło​ści po​wło​ki ze​wnętrz​nej
przy​tra​fia się zwy​kle z bła​hych po​wo​dów, ta​kich jak: drob​ne ska​le​cze​nie, za​-
dra​pa​nie na​skór​ka, otar​cie pię​ty w no​wym bu​cie, ugry​zie​nie się w ję​zyk, wy​-
rwa​nie zęba, uką​sze​nie przez owa​da, rop​ne za​pa​le​nie gar​dła, ukłu​cie igłą,
a na​wet za​bieg ko​sme​tycz​ny po​le​ga​ją​cy na wy​ry​wa​niu brwi. W tej gru​pie na
sep​sę na​ra​żo​ne są oso​by z ob​ni​żo​ną od​por​no​ścią oraz osła​bio​ne, za​rów​no fi​-
zycz​nie, jak i psy​chicz​nie, głów​nie wsku​tek dłu​go​trwa​łe​go od​dzia​ły​wa​nia
stre​su (roz​dział 11, punkt 5).

4. Drob​no​ustro​je mo​gą​ce wy​wo​łać sep​sę


Nie każ​dy drob​no​ustrój jest w sta​nie wy​wo​łać sep​sę. Głów​nie te po​cho​-
dzą​ce ze śro​do​wi​ska ze​wnętrz​ne​go nie mają szans prze​trwać w kwa​śnym
śro​do​wi​sku or​ga​ni​zmu. Naj​le​piej ra​dzą so​bie z tym ewo​lu​cyj​nie zwią​za​ne
z nami drob​no​ustro​je sym​bio​tycz​ne i ko​men​sal​ne, któ​re wręcz na​zy​wa
się opor​tu​ni​stycz​ny​mi, tj. cho​ro​bo​twór​czy​mi wa​run​ko​wo, a więc je​śli
nada​rzy się oka​zja.
Na​skór​ne ko​men​sa​le z ga​tun​ku me​nin​go​ko​ków wca​le nie są naj​częst​szą
przy​czy​ną sep​sy. Sza​cu​je się, że sep​sa me​nin​go​ko​ko​wa to nie​ca​łe 10% za​cho​-
ro​wań. Naj​czę​ściej sep​sę wy​wo​łu​ją drob​no​ustro​je za​sie​dla​ją​ce je​li​to gru​be –
ko​men​sal​ny droż​dżak Can​di​da al​bi​cans oraz sym​bio​tycz​na bak​te​ria Esche​ri​-
chia coli. Tym​cza​sem więk​szość lu​dzi sep​sę ko​ja​rzy z me​nin​go​ko​ka​mi, a to za
spra​wą prze​my​słu szcze​pion​ko​we​go, któ​ry prze​ciw​ko tym bak​te​riom wy​pro​-
du​ko​wał szcze​pion​kę. Me​nin​go​ko​ki nie na​le​żą do bak​te​rii cho​ro​bo​twór​czych
(są opor​tu​ni​sta​mi), to​też je​dy​ną cho​ro​bą, jaką mogą one wy​wo​łać, jest sep​sa.
Pro​pa​gan​da me​dycz​na przed​sta​wia to tak, jak​by me​nin​go​ko​ki od​po​wie​dzial​-
ne były za sep​sę, z cze​go na​le​ża​ło​by wno​sić, że za​szcze​pie​nie prze​ciw​ko nim
za​bez​pie​cza przed za​cho​ro​wa​niem na sep​sę, mimo że na zdro​wy ro​zum nie
ma to naj​mniej​sze​go sen​su, po​nie​waż w sy​tu​acji bez​bron​no​ści or​ga​ni​zmu
oraz ist​nie​nia wrót za​ka​że​nia za​wsze znaj​dą się drob​no​ustro​je, któ​re ze​chcą
sko​rzy​stać z oka​zji, więc nic na tym za​szcze​pio​ny nie sko​rzy​sta, je​śli nie za​-
cho​ru​je na sep​sę me​nin​go​ko​ko​wą, tyl​ko na droż​dża​ko​wą, pa​cior​kow​co​wą,
czy ja​kąś inną.

5. Prze​bieg cho​ro​by
Kil​ka do kil​ku​na​stu go​dzin od wnik​nię​cia drob​no​ustro​jów do bez​bron​ne​-
go or​ga​ni​zmu po​ja​wia​ją się nie​spe​cy​ficz​ne ob​ja​wy sep​sy, ta​kie jak: tem​-
pe​ra​tu​ra po​ni​żej 36 albo po​wy​żej 38 ºC, czę​stość ude​rzeń ser​ca po​wy​żej 90
na mi​nu​tę, czę​stość od​de​chów spon​ta​nicz​nych po​wy​żej 20 na mi​nu​tę. Po​-
dob​ne albo ta​kie same ob​ja​wy mogą to​wa​rzy​szyć wie​lu cho​ro​bom, na
przy​kład zwy​kłe​mu prze​zię​bie​niu, to​też, mimo że sep​sa zna​na jest już od
cza​sów Hi​po​kra​te​sa, na​dal jej dia​gno​zo​wa​nie sta​no​wi duży pro​blem dla
le​ka​rzy.

6. Le​cze​nie
Le​cze​nie sep​sy po​win​no od​by​wać się w wa​run​kach szpi​tal​nych. Po​le​ga
ono na jak naj​szyb​szym po​da​niu pły​nów, le​ków na​ser​co​wych i prze​ciw​za​-
krze​po​wych oraz an​ty​bio​ty​ków. W pierw​szym rzu​cie po​da​je się an​ty​bio​-
ty​ki o sze​ro​kim spek​trum dzia​ła​nia, naj​waż​niej​sze jest jed​nak wy​ko​na​nie
po​sie​wów krwi w celu usta​le​nia, jaki drob​no​ustrój spo​wo​do​wał sep​sę, by
jak naj​szyb​ciej wdro​żyć prze​ciw​ko nie​mu zgod​ne z an​ty​bio​gra​mem le​cze​-
nie ce​lo​wa​ne. Cięż​kie przy​pad​ki sep​sy wy​ma​ga​ją umiesz​cze​nia cho​re​go
na od​dzia​le in​ten​syw​nej te​ra​pii, je​śli jesz​cze tam nie prze​by​wa.

7. Ro​ko​wa​nia
Wszyst​ko za​le​ży od tego, jak dłu​go drob​no​ustro​je wy​wo​łu​ją​ce sep​sę prze​-
by​wa​ły w or​ga​ni​zmie, a więc ja​kie szko​dy w nim po​czy​ni​ły. Przy lek​kiej
sep​sie, szyb​kim roz​po​zna​niu i pod​ję​ciu od​po​wied​nie​go le​cze​nia, cho​ry
może wyjść z tej cho​ro​by w za​sa​dzie bez szwan​ku, cho​ciaż bar​dzo osła​-
bio​ny le​cze​niem, skut​ki któ​re​go bę​dzie od​czu​wał jesz​cze przez dłu​gi czas.
W przy​pad​ku bra​ku od​po​wied​nie​go le​cze​nia po​ja​wia​ją się ob​ja​wy nie​wy​-
dol​no​ści na​rzą​do​wej. Jest to tak zwa​na cięż​ka sep​sa, po​wo​du​ją​ca nie​wy​dol​-
ność lub za​bu​rze​nia wie​lu na​rzą​dów, któ​re mogą ulec trwa​łe​mu uszko​dze​-
niu, wy​ma​ga​ją​ce​mu in​ter​wen​cji chi​rur​gicz​nej.
W kra​jach Eu​ro​py Za​chod​niej i w Sta​nach Zjed​no​czo​nych, mimo wpro​wa​-
dze​nia no​wych me​tod dia​gno​sty​ki i le​cze​nia, śmier​tel​ność w przy​pad​kach
cięż​kiej sep​sy utrzy​mu​je się na po​zio​mie 30%.
Roz​dział 28

Cho​ro​by prze​no​szo​ne przez klesz​cze

K lesz​cze (pa​ję​cza​ki z rzę​du roz​to​czy) są pa​so​ży​ta​mi ze​wnętrz​ny​mi


ży​wią​cy​mi się krwią krę​gow​ców. Po​sia​da​ją przy​sto​so​wa​ny do ssa​nia
krwi ryj​ko​wa​ty na​rząd gę​bo​wy, uzbro​jo​ny w licz​ne ząb​ki po​moc​ne
w utrzy​my​wa​niu się w skó​rze ży​wi​cie​la.
Klesz​cze mogą za​ra​zić się cho​ro​ba​mi swo​ich ofiar, same jed​nak nie cho​ru​-
ją, lecz sta​ją się no​si​cie​la​mi. Co wię​cej, za​raz​ki są prze​no​szo​ne z jed​ne​go sta​-
dium roz​wo​jo​we​go klesz​cza na ko​lej​ne, jak rów​nież z sa​mi​cy na jajo. Dwie
z nich: bo​re​lio​za i klesz​czo​we za​pa​le​nie mó​zgu mogą jako cho​ro​by od​zwie​-
rzę​ce zo​stać prze​nie​sio​ne na lu​dzi.

1. Roz​mna​ża​nie klesz​czy
Cykl ży​cio​wy klesz​czy trwa 2 lata i skła​da się z trzech faz roz​wo​jo​wych:
lar​wy, nim​fy i ima​go.
Lar​wa
Wio​sną sa​mi​ca skła​da do zie​mi oko​ło 3 000 jaj, z któ​rych póź​nym la​tem
wy​lę​ga​ją się lar​wy. Są wiel​ko​ści krop​ki i mają 4 pary od​nó​ży, za po​mo​cą
któ​rych prze​miesz​cza​ją się wśród traw w po​szu​ki​wa​niu ży​wi​cie​la, któ​rym
zwy​kle jest mały gry​zoń, ptak albo gad. Gdy od​naj​dą od​po​wied​nią ofia​rę,
wgry​za​ją się w skó​rę i przez kil​ka dni piją jej krew. Po na​ssa​niu krwi sta​ją
się kil​ka​dzie​siąt razy więk​sze, osią​ga​jąc roz​miar cia​ła 3–4 mm.
Na​je​dzo​ne lar​wy klesz​czy spa​da​ją na zie​mię i prze​po​czwa​rza​ją się w nim​-
fy, któ​re za​grze​bu​ją się głę​bo​ko pod ściół​ką le​śną, gdzie tem​pe​ra​tu​ra w zi​mie
nie spa​da po​ni​żej 0°C, i tam po​zo​sta​ją nie​ak​tyw​ne do wio​sny.
Nim​fa
Wcze​sną wio​sną, gdy tem​pe​ra​tu​ra ściół​ki le​śnej wzro​śnie po​wy​żej 5°C,
wy​cho​dzą z zie​mi nim​fy. Są wiel​ko​ści 2–3 mm i mają 4 pary od​nó​ży, z cze​-
go jed​na para to od​nó​ża skocz​ne, za po​mo​cą któ​rych po​tra​fią wy​ko​nać
skok na od​le​głość 1,5 m.
Nim​fy nie wę​dru​ją w po​szu​ki​wa​niu ży​wi​cie​la, lecz wspi​na​ją się na wy​so​kie
źdźbła traw, skąd, ni​czym pchły, prze​ska​ku​ją na prze​cho​dzą​ce w po​bli​żu
ofia​ry, naj​czę​ściej duże ssa​ki. Po do​pad​nię​ciu ofia​ry nim​fa klesz​cza wgry​za
się w jej skó​rę i przez kil​ka dni pije krew. Po na​ssa​niu krwi nim​fa zwięk​sza
swo​je roz​mia​ry do oko​ło 1 cm. Wte​dy spa​da na zie​mię i wko​pu​je się w ściół​-
kę, gdzie prze​po​czwa​rza się w osob​ni​ka do​ro​słe​go – ima​go.
Ima​go
Do​ro​słe klesz​cze, sam​ce i sa​mi​ce, są wiel​ko​ści 4–5 mm i po​sia​da​ją czte​ry
pary od​nó​ży, za po​mo​cą któ​rych wspi​na​ją się na wyż​sze krza​ki, gdzie
przez całe lato aż do póź​nej je​sie​ni ocze​ku​ją na ży​wi​cie​la, na któ​re​go spa​-
da​ją, wgry​za​ją się w jego skó​rę i przez kil​ka dni piją krew. Po na​ssa​niu
krwi zwięk​sza​ją swo​je roz​mia​ry do oko​ło 1,5 cm. Wte​dy spa​da​ją na zie​-
mię, od​naj​du​ją part​ne​rów, z któ​ry​mi ko​pu​lu​ją. Przed zimą sam​ce giną,
na​to​miast sa​mi​ce za​grze​bu​ją się głę​bo​ko pod ściół​ką le​śną, gdzie prze​cze​-
ku​ją do wio​sny i zno​szą jaja, wzna​wia​jąc nie​koń​czą​cy się cykl ży​cio​wy
klesz​czy.

2. Ry​zy​ko uką​sze​nia przez klesz​cza


Naj​mniej​sze ry​zy​ko uką​sze​nia ist​nie​je ze stro​ny larw klesz​czy, któ​re pre​-
fe​ru​ją śpią​ce w no​rach gry​zo​nie, peł​za​ją​ce w tra​wie gady oraz gniaz​du​ją​ce
na zie​mi pta​ki.
Je​śli cho​dzi o ry​zy​ko uką​sze​nia czło​wie​ka, to naj​bar​dziej agre​syw​nym sta​-
dium roz​wo​jo​wym klesz​czy jest nim​fa, ze wzglę​du na umie​jęt​ność wy​ko​ny​-
wa​nia dłu​gich sko​ków, dla​te​go naj​wię​cej przy​pad​ków uką​szeń przez klesz​-
cze no​tu​je się w okre​sie że​ro​wa​nia nimf, tj. od maja do sierp​nia.
Nim​fy naj​czę​ściej po​lu​ją na swo​je ofia​ry tam, gdzie my czę​sto prze​cho​dzi​-
my, prze​by​wa​jąc na ło​nie na​tu​ry. Są to po​ro​śnię​te wy​so​ki​mi tra​wa​mi ob​sza​-
ry przej​ścio​we mię​dzy dwo​ma róż​ny​mi ty​pa​mi ro​ślin​no​ści, ta​kie jak skraj
lasu, brzeg rze​ki, sta​wu lub je​zio​ra.
Sto​sun​ko​wo rzad​ko lu​dzie ką​sa​ni są przez osob​ni​ki do​ro​słe, któ​re na swe
ofia​ry spa​da​ją z ga​łę​zi wy​so​kich krze​wów, naj​czę​ściej lesz​czy​ny i czar​ne​go
bzu, ro​sną​cych na skra​ju lasu albo po​la​ny. Tak więc trze​ba wejść w krza​ki,
żeby stać się ofia​rą do​ro​słe​go klesz​cza.

3. Uką​sze​nie przez klesz​cza


Przy​pad​ko​wy​mi ofia​ra​mi klesz​czy by​wa​ją lu​dzie. Ty​po​wy​mi miej​sca​mi
ukłu​cia czło​wie​ka przez klesz​cze są oko​li​ce gło​wy, uszu, zgię​cia du​żych
sta​wów, ręce i sto​py.
Mo​men​tu na​kłu​cia skó​ry ani wży​na​nia się ryj​ko​wa​te​go na​rzą​du gę​bo​we​go
w głąb cia​ła z re​gu​ły nie czu​je​my, po​nie​waż kleszcz wpusz​cza do rany śli​nę
za​wie​ra​ją​cą spe​cjal​ne sub​stan​cje znie​czu​la​ją​ce. Dla​te​go wy​kry​cie klesz​cza
wgry​zio​ne​go w skó​rę na​stę​pu​je sto​sun​ko​wo póź​no, bo do​pie​ro po znacz​nym
zwięk​sze​niu jego roz​mia​rów w na​stęp​stwie opi​cia się krwi.

4. Jak usu​nąć klesz​cza


Gdy znaj​dzie​my na skó​rze klesz​cza, nie wpa​daj​my w pa​ni​kę, gdyż w pa​ni​-
ce mo​że​my na​ro​bić wię​cej szkód niż po​żyt​ku. Kil​ka czy kil​ka​na​ście mi​nut
trwa​nia klesz​cza w skó​rze nie robi istot​nej róż​ni​cy.
Klesz​cza nie wol​no wy​cią​gać pal​ca​mi, przy​ci​skać, zgnia​tać, wy​krę​cać, po​-
le​wać ole​jem, al​ko​ho​lem, jo​dy​ną, wodą utle​nio​ną czy in​ny​mi środ​ka​mi de​-
zyn​fe​ku​ją​cy​mi ani przy​pa​lać go lub ra​zić prą​dem, bo​wiem pod​da​ny tym za​-
bie​gom kleszcz doj​dzie do wnio​sku, że zbyt sła​bo znie​czu​lił ranę, więc bę​dzie
wpusz​czał do niej co​raz wię​cej śli​ny, a wraz z nią za​raz​ki, któ​rych jest no​si​-
cie​lem.

Do usu​wa​nia klesz​cza za​wsze na​le​ży użyć ja​kie​goś na​rzę​dzia. Naj​czę​ściej


uży​wa się do tego pę​se​ty. Nie wol​no chwy​tać nią tu​ło​wia klesz​cza, lecz na​le​ży
pod​ło​żyć ją pod jego tu​łów tak, żeby szczę​ki pę​se​ty ob​ję​ły je​dy​nie głów​kę
klesz​cza.
Klesz​cza na​le​ży wyj​mo​wać jed​nym zde​cy​do​wa​nym ru​chem, ale nie gwał​-
tow​nie, żeby nie ode​rwać tu​ło​wia od głów​ki. Je​śli po​czu​je​my zde​cy​do​wa​ny
opór, to nie zwięk​sza​my siły na​cią​gu, ale też jej nie zmniej​sza​my. Cze​ka​my
chwi​lę, aż ząb​ki na​rzą​du gę​bo​we​go klesz​cza za​czną się od​ha​czać i kleszcz
bę​dzie po​wo​li wy​cho​dzić. Wów​czas znów zwięk​sza​my siłę na​cią​gu, aż do
cał​ko​wi​te​go usu​nię​cia klesz​cza ze skó​ry i – co istot​ne – w ca​ło​ści, czy​li ra​zem
z głów​ką, bo o to w grun​cie rze​czy w pra​wi​dło​wym usu​wa​niu klesz​cza cho​-
dzi.

W ap​te​kach do​stęp​ne są kar​ty do usu​wa​nia klesz​czy. Są one wiel​ko​ści kart


kre​dy​to​wych, więc moż​na je za​wsze mieć przy so​bie. Na dwóch ro​gach mają
one spe​cjal​ne wcię​cia umoż​li​wia​ją​ce usu​nię​cie klesz​czy każ​dej wiel​ko​ści.
Kar​ta do usu​wa​nia klesz​czy jest o wie​le wy​god​niej​sza w sto​so​wa​niu od pę​se​-
ty, dzię​ki cze​mu bar​dzo rzad​ko zda​rza się ode​rwa​nie głów​ki klesz​cza i po​zo​-
sta​wie​nie jej w skó​rze.
Po usu​nię​ciu klesz​cza ran​kę na​le​ży od​ka​zić jo​dy​ną, spi​ry​tu​sem sa​li​cy​lo​-
wym bądź wodą utle​nio​ną.
Je​śli mimo wszyst​ko doj​dzie do ode​rwa​nia tu​ło​wia klesz​cza od głów​ki i po​-
zo​sta​nie ona w skó​rze, na​le​ży udać się do am​bu​la​to​rium, w celu jej usu​nię​-
cia.

5. Jak kleszcz wy​bie​ra ofia​rę


Klesz​cze nie mają roz​wi​nię​te​go zmy​słu wzro​ku, a je​dy​nie pry​mi​tyw​ne
przy​ocz​ka, więc nie oce​nia​ją ofia​ry po wy​glą​dzie. Za to po​sia​da​ją inne, nie
do koń​ca po​zna​ne zmy​sły, po​zwa​la​ją​ce im na pre​cy​zyj​ne wy​bra​nie od​po​-
wied​nie​go ży​wi​cie​la. Bo że ży​wi​ciel musi być „od​po​wied​ni”, to nie ule​ga
wąt​pli​wo​ści.
Żeby na​jeść się do syta, kleszcz musi ssać krew ofia​ry przez kil​ka dni. A co
się sta​nie, gdy ży​wi​ciel zrzu​ci klesz​cza przed za​koń​cze​niem uczty? Z jed​nej
stro​ny – nie​do​ży​wio​ny nie bę​dzie w sta​nie prze​po​czwa​rzyć się w ko​lej​ne sta​-
dium, z dru​giej stro​ny – ob​cią​żo​ny krwią wy​ssa​ną do​tych​czas bę​dzie nie​ru​-
cha​wy, a więc nie​zdol​ny do za​ata​ko​wa​nia ko​lej​nej ofia​ry. In​ny​mi sło​wy:
kleszcz ma tyl​ko jed​ną w ży​ciu szan​sę wy​bra​nia od​po​wied​nie​go ży​wi​cie​la. Je​-
śli źle tra​fi, nie​chyb​nie gi​nie. Dla​te​go im​pe​ra​tyw prze​trwa​nia ga​tun​ku każe
klesz​czom wy​bie​rać ofia​ry wła​śnie od​po​wied​nie, a więc osła​bio​ne, nie​dba​ją​-
ce o hi​gie​nę, w tym o usu​wa​nie ze skó​ry pa​so​ży​tów.
Za​pew​ne wie​lu z was wi​dzia​ło, je​śli nie w na​tu​rze to przy​naj​mniej na fil​-
mach, zwie​rzę​ta cho​re, na któ​rych że​ru​je kil​ka​na​ście, a na​wet wię​cej klesz​-
czy. Na pierw​szy rzut oka moż​na wy​cią​gnąć myl​ny wnio​sek, że to stad​ny
atak klesz​czy tak osła​bił ofia​rę. Tym​cza​sem jest aku​rat od​wrot​nie – klesz​cze
wy​bra​ły tę wła​śnie ofia​rę nie dla​te​go, żeby ją osła​bić, lecz dla​te​go, że była sła​-
ba.
Wie​le prze​sła​nek po​zwa​la są​dzić, iż klesz​cze, mimo że prak​tycz​nie śle​pe,
nie ata​ku​ją na oślep. Praw​do​po​dob​nie na pod​sta​wie po​wo​nie​nia po​tra​fią one
wy​ty​po​wać osob​ni​ki cho​re, a więc z ich punk​tu wi​dze​nia speł​nia​ją​ce wa​run​ki
od​po​wied​nie​go ży​wi​cie​la. Nie po​win​no za​tem dzi​wić, że naj​czę​ściej ką​sa​ne
przez klesz​cze są oso​by bo​ry​ka​ją​ce się z ja​ki​miś cho​ro​ba​mi. Wnio​sek stąd, że
naj​sku​tecz​niej​szą ochro​ną przed klesz​cza​mi jest po pro​stu zdro​wie.

6. Za​ka​że​nia od​klesz​czo​we
Trze​ba so​bie ja​sno po​wie​dzieć, że uką​sze​nie przez klesz​cza nie jest cho​ro​-
bą, na​wet je​śli jest on no​si​cie​lem cho​ro​by, na któ​rą może za​cho​ro​wać tak​-
że czło​wiek. Dane sta​ty​stycz​ne wska​zu​ją, że aby za​ra​zić czło​wie​ka któ​rąś
z cho​rób, któ​rych jest no​si​cie​lem, kleszcz musi wpro​wa​dzać do rany śli​nę
za​wie​ra​ją​cą za​raz​ki co naj​mniej przez 38 go​dzin.
Nie mo​że​my za​po​mi​nać tak​że o na​szym sys​te​mie od​por​no​ścio​wym, któ​ry
jest w sta​nie znisz​czyć cho​ro​bę za​kaź​ną już u za​ra​nia, pod wa​run​kiem
wszak, że jego po​sia​dacz jest zdro​wy, co obec​nie zda​rza się co​raz rza​dziej.
I to jest głów​ną przy​czy​ną epi​de​micz​ne​go wzro​stu cho​rób od​klesz​czo​wych –
epi​de​micz​ny spa​dek od​por​no​ści spo​łe​czeń​stwa, bę​dą​cy na​stęp​stwem kil​ku
czyn​ni​ków, z któ​rych naj​istot​niej​szą rolę od​gry​wa​ją dwa: opar​te na lan​so​wa​-
nej przez WHO pro​pa​gan​dzie nie​pra​wi​dło​we od​ży​wia​nie, zwa​ne die​tą śród​-
ziem​no​mor​ską, oraz lan​so​wa​ne przez pro​pa​gan​dę me​dycz​ną blo​ko​wa​nie ob​-
ja​wów cho​ro​bo​wych. Kleszcz peł​ni tu​taj rolę naj​wy​żej trze​cio​rzęd​ną. Na do​-
wód tego moż​na przy​to​czyć fakt, że daw​niej, kie​dy lu​dzie od​ży​wia​li się po
ludz​ku, cho​ro​by in​fek​cyj​ne od​cho​ro​wy​wa​li w domu, po​cąc się, i mie​li o wie​le
więk​szy kon​takt z na​tu​rą niż obec​nie, nie cho​ro​wa​li na cho​ro​by od​klesz​czo​-
we, mimo że o wie​le czę​ściej niż my byli ką​sa​ni przez klesz​cze. Jesz​cze kil​ka​-
dzie​siąt lat temu nikt nie sły​szał o klesz​czo​wym za​pa​le​niu opon mó​zgo​wych,
nie mó​wiąc już o bo​re​lio​zie, któ​re​go to sło​wa nikt na​wet nie znał.

7. Klesz​czo​we za​pa​le​nie mó​zgu


Klesz​czo​we za​pa​le​nie mó​zgu, w skró​cie KZM, to wi​ru​so​wa cho​ro​ba mó​-
zgu i opon mó​zgo​wo-rdze​nio​wych, wy​wo​ła​na przez wi​ru​sa Fla​vi​vi​rus. Re​-
zer​wu​arem tego wi​ru​sa są małe gry​zo​nie, prze​no​si​cie​lem zaś klesz​cze. Do
za​ka​że​nia może tak​że dojść dro​gą po​kar​mo​wą, po spo​ży​ciu su​ro​we​go
mle​ka lub wy​ro​bów z mle​ka kro​wy, kozy bądź owcy za​ka​żo​nej Fla​vi​vi​ru​-
sem.
Cho​ro​ba ma prze​bieg dwu​fa​zo​wy. W pierw​szej fa​zie ob​ja​wy są nie​spe​cy​-
ficz​ne, przy​po​mi​na​ją​ce in​fek​cję gry​po​wą lub gry​po​po​dob​ną, ta​kie jak: • tem​-
pe​ra​tu​ra do 38°C • złe sa​mo​po​czu​cie z na​ra​sta​ją​cym osła​bie​niem • bóle gło​wy
i kar​ku • bóle mię​śni koń​czyn • bóle ga​łek ocznych. Pierw​sza faza klesz​czo​-
we​go za​pa​le​nia mó​zgu trwa zwy​kle od czte​rech dni do dwóch ty​go​dni i ustę​-
pu​je sa​mo​ist​nie.
Nie ma le​ków zdol​nych zwal​czyć Fla​vi​vi​ru​sa, to​też nie moż​na lek​ce​wa​żyć
ja​kich​kol​wiek ob​ja​wów gry​po​wych czy gry​po​po​dob​nych, szcze​gól​nie go​rącz​-
ki. Tu​taj za​le​ce​nie jest na​der oczy​wi​ste: go​rącz​ka – do łóż​ka i wy​po​cić się.
Każ​de inne po​stę​po​wa​nie gro​zi po​waż​ny​mi po​wi​kła​nia​mi.
U cho​rych z osła​bio​ną od​por​no​ścią, a tak​że tych, któ​rzy „prze​cho​dzi​li” go​-
rącz​kę, bądź za​sto​so​wa​li leki prze​ciw​go​rącz​ko​we albo zwal​czy​li ob​ja​wy gry​-
po​we le​ka​mi (nie​waż​ne czy syn​te​tycz​ny​mi, czy na​tu​ral​ny​mi, np. czosn​kiem),
po upły​wie kil​ku dni do trzech ty​go​dni od ustą​pie​nia ob​ja​wów pierw​szej fazy
po​ja​wia​ją się ob​ja​wy dru​giej fazy cho​ro​by. Ty​po​wy​mi ob​ja​wa​mi dru​giej fazy
klesz​czo​we​go za​pa​le​nia mó​zgu są: • go​rącz​ka prze​kra​cza​ją​ca 39°C • bóle gło​-
wy • nud​no​ści • wy​mio​ty • utra​ta przy​tom​no​ści • ze​spół ob​ja​wów neu​ro​lo​-
gicz​nych – bo​le​sność uci​sko​wa ga​łek ocznych, świa​tło​wstręt, nad​wraż​li​wość
na bodź​ce słu​cho​we.
Mimo że po wy​stą​pie​niu dru​giej fazy klesz​czo​we​go za​pa​le​nia mó​zgu cho​-
ro​ba w więk​szo​ści przy​pad​ków ustę​pu​je sa​mo​ist​nie, to jed​nak u oko​ło 30%
cho​rych po​zo​sta​wia po so​bie po​wi​kła​nia, ta​kie jak: • nie​do​wład koń​czyn
• przy​tę​pie​nie słu​chu • za​bu​rze​nia psy​chicz​ne. Po​wi​kła​nia te wy​ma​ga​ją dłu​-
go​trwa​łej re​ha​bi​li​ta​cji, a w skraj​nych przy​pad​kach po​zo​sta​ją jako trwa​łe.
Z tego wzglę​du dru​ga faza klesz​czo​we​go za​pa​le​nia mó​zgu wy​ma​ga ho​spi​ta​-
li​za​cji.

8. Bo​re​lio​za
Bo​re​lio​za jest cho​ro​bą bar​dzo trud​ną do zdia​gno​zo​wa​nia, po​nie​waż jej
ob​ja​wy mogą do​ty​czyć wszyst​kich ro​dza​jów tka​nek i wszyst​kich or​ga​nów
ludz​kie​go cia​ła. Nie​rzad​ko bywa, że bo​re​lio​zę dia​gno​zu​je się błęd​nie jako
fi​bro​mial​gię (uogól​nio​ny ból w ukła​dzie ru​chu), ze​spół chro​nicz​ne​go
zmę​cze​nia, de​pre​sję, stward​nie​nie roz​sia​ne (SM), stward​nie​nie za​ni​ko​we
bocz​ne (ALS) czy inne cho​ro​by o nie​zna​nym po​cho​dze​niu. Przy​czy​ną ta​-
kie​go sta​nu rze​czy są spe​cy​ficz​ne ce​chy bak​te​rii wy​wo​łu​ją​cej tę cho​ro​bę –
kręt​ka Bor​re​lia burg​dor​fe​ri.
Krę​tek bo​re​lio​zy
Krę​tek bo​re​lio​zy, Bor​re​lia burg​dor​fe​ri, nie przy​po​mi​na żad​nych in​nych do​-
tych​czas zba​da​nych bak​te​rii. Jak na bak​te​rię jest bar​dzo duży, bo​wiem
jego dłu​gość (50 mi​kro​nów) od​po​wia​da gru​bo​ści ludz​kie​go wło​sa. Jest też
bar​dzo ru​chli​wy. Wy​jąt​ko​wo do​brze po​ru​sza się za​rów​no we krwi, jak
i w tkan​kach. Jego na​pęd sta​no​wi ze​spół we​wnętrz​nych wici, któ​re bie​gną
przez całą dłu​gość cia​ła bak​te​rii. Ko​lej​ną za​dzi​wia​ją​cą ce​chą od​róż​nia​ją​cą
Bor​re​lia burg​dor​fe​ri od in​nych bak​te​rii jest że​la​ty​no​wa osłon​ka, któ​ra dzia​ła
ni​czym zbro​ja chro​nią​ca i skry​wa​ją​ca bak​te​rię przed ukła​dem od​por​no​-
ścio​wym.
W po​rów​na​niu do in​nych pa​to​ge​nów, po​dział Bor​re​lia burg​dor​fe​ri jest bar​-
dzo po​wol​ny. Na przy​kład gron​kow​ce i pa​cior​kow​ce do po​dwo​je​nia się po​-
trze​bu​ją za​le​d​wie 20 mi​nut, na​to​miast Bor​re​lia burg​dor​fe​ri po​trze​bu​je na to aż
12–24 go​dzin. An​ty​bio​ty​ki nie za​bi​ja​ją bak​te​rii przez kon​takt, to​też kie​dy
bak​te​ria znaj​du​je się mię​dzy po​dzia​ła​mi, ża​den an​ty​bio​tyk na nią nie za​dzia​-
ła. Je​dy​nie pod​czas po​dzia​łu, two​rząc nową bło​nę ko​mór​ko​wą, bak​te​ria od​-
sła​nia się na chwi​lę, co star​szym an​ty​bio​ty​kom umoż​li​wia znisz​cze​nie jej
bło​ny ko​mór​ko​wej, zaś now​szym po​zwa​la na prze​nik​nię​cie do ko​mór​ki bak​-
te​rii i za​blo​ko​wa​nie jej me​ta​bo​li​zmu.
Sko​ro an​ty​bio​ty​ki mogą za​bi​jać bak​te​rie tyl​ko w szcze​gól​nie wraż​li​wym
mo​men​cie po​dzia​łu, to po​wol​ny po​dział chro​ni je przed an​ty​bio​ty​kiem. O ile
więk​szość bak​te​rii uda​je się znisz​czyć pod​czas ku​ra​cji trwa​ją​cej 10–14 dni, to
chcąc uzy​skać ana​lo​gicz​ny efekt w przy​pad​ku kręt​ka bo​re​lio​zy, an​ty​bio​tyk
musi być obec​ny co​dzien​nie na okrą​gło przez pół​to​ra roku! Nie​któ​rzy le​ka​-
rze wy​cią​gnę​li z tej ma​te​ma​ty​ki „prak​tycz​ny” wnio​sek, po​da​jąc cho​rym an​ty​-
bio​ty​ki przez… pół​to​ra roku.
Te​sty na bo​re​lio​zę
To​tal​nym nie​po​ro​zu​mie​niem są te​sty na bo​re​lio​zę. Nie​waż​ne, na ile są
one do​kład​ne, a więc wia​ry​god​ne. Szko​puł w tym, co one wy​kry​wa​ją,
a wy​kry​wa​ją we krwi ba​da​ne​go obec​ność prze​ciw​ciał skie​ro​wa​nych prze​-
ciw​ko kręt​kom bo​re​lio​zy. Je​śli test jest po​zy​tyw​ny – ba​da​ny jest se​ro​po​zy​-
tyw​ny, czy​li że jest cho​ry na bo​re​lio​zę. W ta​kim wy​pad​ku pa​cjent otrzy​-
mu​je przez kil​ka ty​go​dni an​ty​bio​ty​ki, po któ​rych czu​je się tro​chę le​piej,
ale nie na dłu​go. Gdy stan zdro​wia ule​gnie po​now​ne​mu po​gor​sze​niu, cho​-
ry wra​ca do le​ka​rza, a ten zle​ca mu ko​lej​ny test, któ​ry tym ra​zem wy​cho​-
dzi ne​ga​tyw​ny, co dla le​ka​rza jest do​wo​dem, że pa​cjent… zo​stał wy​le​czo​ny
z bo​re​lio​zy. W rze​czy​wi​sto​ści an​ty​bio​ty​ki oczy​ści​ły je​dy​nie krew z bak​te​-
rii, ale nie tknę​ły tych, któ​re zdą​ży​ły za​gnieź​dzić się w sta​wach, ścię​gnach
i mó​zgu. No, ale dla le​ka​rza spra​wa jest oczy​wi​sta: wy​nik te​stu ne​ga​tyw​ny
– pa​cjent zdro​wy albo sy​mu​lant. Wów​czas roz​po​czy​na się od​sy​ła​nie pa​-
cjen​ta do spe​cja​li​stów – aler​go​lo​ga, an​gio​lo​ga, neu​ro​pa​to​lo​ga, en​do​kry​no​-
lo​ga, he​ma​to​lo​ga, reu​ma​to​lo​ga, der​ma​to​lo​ga, wresz​cie do psy​chia​try.
Praw​da jest taka, że bak​te​ria Bor​re​lia burg​dor​fe​ri po​tra​fi przez wie​le lat po​-
zo​sta​wać w sta​nie uśpie​nia, w któ​rym ani nie dzie​li się, ani nie prze​ja​wia ja​-
kiej​kol​wiek ak​tyw​no​ści me​ta​bo​licz​nej. W tym sta​nie bar​dzo przy​da​je jej się
że​la​ty​no​wa osłon​ka, któ​ra ni​czym czap​ka nie​wid​ka ukry​wa bak​te​rię przed
sys​te​mem od​por​no​ścio​wym.
W sta​nie uśpie​nia krę​tek bo​re​lio​zy nie czy​ni żad​nych szkód w or​ga​ni​zmie
czło​wie​ka – jest, bo jest. Szko​puł w tym, że on jest, bo na​wet je​den krę​tek bo​-
re​lio​zy w sprzy​ja​ją​cych wa​run​kach może roz​mno​żyć się i gro​mad​nie wy​wo​-
łać ob​ja​wy prze​wle​kłej bo​re​lio​zy, ta​kie jak: • nie​do​wład • po​ra​że​nie ner​wów
ob​wo​do​wych • za​bu​rze​nia czu​cia • za​bu​rze​nia psy​chicz​ne • za​bu​rze​nia pa​-
mię​ci • za​ni​ko​we za​pa​le​nie skó​ry • bóle mię​śnio​wo-sta​wo​we.
Py​ta​nie brzmi: ja​kie są te sprzy​ja​ją​ce wa​run​ki, po speł​nie​niu któ​rych Bor​re​-
lia burg​dor​fe​ri może po​ka​zać, co po​tra​fi? W za​sa​dzie wy​star​czy je​den wa​ru​-
nek: osła​bie​nie sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go.
Czy bo​re​lio​zę da się wy​le​czyć
Tego nie po​wie Wam ża​den le​karz, nie prze​czy​ta​cie też w ofi​cjal​nych pu​-
bli​ka​cjach me​dycz​nych, bo im za​le​ży tyl​ko na tym, żeby Was ba​dać, po​tem
le​czyć, po​tem po​de​słać ko​lej​ne​mu spe​cja​li​ście, w celu dal​sze​go ba​da​nia
i le​cze​nia. Tak to dzia​ła, nie​ste​ty.
Praw​da jest taka, że nie ma i ra​czej ni​g​dy nie bę​dzie me​to​dy po​zwa​la​ją​cej
usu​nąć wszyst​kie kręt​ki bo​re​lio​zy z or​ga​ni​zmu. Choć​by​śmy nie wiem co zro​-
bi​li, to na sek​cji zwłok i tak w na​szych tkan​kach kręt​ki bo​re​lio​zy zo​sta​ną wy​-
kry​te, je​śli wcze​śniej zo​sta​li​śmy nimi za​ra​że​ni, na​wet je​śli ni​g​dy w ży​ciu nie
mie​li​śmy ja​kich​kol​wiek ob​ja​wów bo​re​lio​zy. Co to zna​czy?
Kla​sycz​ne roz​po​zna​nie bo​re​lio​zy to ru​mień wę​dru​ją​cy. Jest on bar​dzo cha​-
rak​te​ry​stycz​ny, więc trud​no go nie za​uwa​żyć. Naj​pierw w miej​scu uką​sze​nia
przez klesz​cza po​ja​wia się nie​wiel​kie, owal​ne za​czer​wie​nie​nie. Naj​czę​ściej
jest ono spo​wo​do​wa​ne uczu​le​niem na śli​nę klesz​cza. Nie​kie​dy za​czer​wie​nie​-
nie za​czy​na się po​więk​szać; jego kra​wędź „wę​dru​je”. Kra​wędź ru​mie​nia jest
ni​czym li​nia fron​tu wal​ki sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go z kręt​ka​mi bo​re​lio​zy.
Przyj​mu​je się, iż ru​mień prze​kra​cza​ją​cy śred​ni​cę 5 cen​ty​me​trów świad​czy,
że in​truz po​ko​nał obroń​ców, i że od tego cza​su je​ste​śmy cho​rzy na bo​re​lio​zę.
Jed​nak​że wy​stą​pie​nie ru​mie​nia wę​dru​ją​ce​go nie jest ko​niecz​nym wa​run​-
kiem na​ba​wie​nia się bo​re​lio​zy. Ba​da​nia wy​ka​zu​ją, że oko​ło 30% lu​dzi, u któ​-
rych wy​kry​to bo​re​lio​zę, ni​g​dy nie mia​ła ru​mie​nia ani in​nych ob​ja​wów tej
cho​ro​by. Jak to jest moż​li​we?
Bak​te​ria Bor​re​lia burg​dor​fe​ri, po​tęż​na dla in​nych bak​te​rii, dla ludz​kie​go sys​-
te​mu od​por​no​ścio​we​go to mały pi​kuś. Je​dy​ne, co może zro​bić, to ukryć się,
a to po​tra​fi do​sko​na​le. Do​pó​ki sys​tem od​por​no​ścio​wy na​le​ży​cie peł​ni swo​je
funk​cje, do​pó​ty trzy​ma uśpio​ne kręt​ki w ry​zach, nie po​zwa​la​jąc im się uak​-
tyw​nić. A za​tem, wy​star​czy tyl​ko dbać o zdro​wie i nie przej​mo​wać się bo​re​-
lio​zą ani żad​ną inną cho​ro​bą, gdyż je​dy​nym le​kar​stwem na cho​ro​by jest wła​-
śnie zdro​wie.
Roz​dział 29

Cho​ro​ba Ha​shi​mo​to

N azwa po​cho​dzi od prak​ty​ku​ją​ce​go w Ber​li​nie ja​poń​skie​go chi​rur​ga


Ha​ka​ru Ha​shi​mo​to (1881–1934), któ​ry w roku 1912 opi​sał pierw​sze 4
przy​pad​ki tej cho​ro​by.
Jesz​cze pod ko​niec XX wie​ku cho​ro​ba ta była sto​sun​ko​wo rzad​ka (licz​ba
za​cho​ro​wań nie prze​kra​cza​ła 1% po​pu​la​cji), a za​pa​da​ło na nią 4 razy wię​cej
ko​biet niż męż​czyzn. Obec​nie sza​cu​je się, że ilość za​cho​ro​wań na cho​ro​bę
Ha​shi​mo​to prze​kra​cza 5% po​pu​la​cji, przy czym ko​bie​ty za​pa​da​ją na nią 10,
a we​dług nie​któ​rych źró​deł na​wet 20 razy czę​ściej niż męż​czyź​ni.

1. Przy​czy​na cho​ro​by Ha​shi​mo​to wg me​dy​cy​ny


We​dług ofi​cjal​nej dok​try​ny me​dycz​nej, przy​czy​ną cho​ro​by Ha​shi​mo​to
jest… nie​pra​wi​dło​we po​bu​dze​nie sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go. Tak się to
tłu​ma​czy, ale tego, co po​bu​dza sys​tem im​mu​no​lo​gicz​ny, by dzia​łał na
szko​dę or​ga​ni​zmu, któ​re​go po​wi​nien strzec, tego się już nie tłu​ma​czy.
Jest to ty​po​wa po​sta​wa me​dy​cy​ny ob​ja​wo​wej, któ​rą in​te​re​su​je tyl​ko i wy​-
łącz​nie le​cze​nie ob​ja​wów, zaś ich przy​czy​ny się nie do​cie​ka, bo i po co?
Wszak usta​le​nie i usu​nię​cie przy​czy​ny ob​ja​wów cho​ro​bo​wych wy​eli​mi​no​-
wa​ło​by po​trze​bę ich le​cze​nia, co by​naj​mniej nie leży w in​te​re​sie far​ma​-
ceu​tycz​no-me​dycz​ne​go kar​te​lu. Ni​ko​go chy​ba nie zdzi​wi twier​dze​nie, że
kar​tel prę​dzej wy​naj​dzie ja​kąś nową cho​ro​bę, niż miał​by jej za​po​biec.

2. Rze​czy​wi​sta przy​czy​na cho​ro​by Ha​shi​mo​to


Rze​czy​wi​stą przy​czy​ną cho​ro​by Ha​shi​mo​to, owe​go enig​ma​tycz​ne​go nie​-
pra​wi​dło​we​go po​bu​dze​nia sys​te​mu im​mu​no​lo​gicz​ne​go, po​dob​nie jak we
wszyst​kich cho​ro​bach z au​to​agre​sji (tom 2, str. 62), czy​li agre​sji sys​te​mu
od​por​no​ścio​we​go skie​ro​wa​nej prze​ciw​ko ko​mór​kom wła​sne​go or​ga​ni​-
zmu, jest zmia​na da​nych w swo​istych iden​ty​fi​ka​to​rach, przez oka​za​nie
któ​rych ko​mór​ki le​gi​ty​mu​ją się przed funk​cjo​na​riu​sza​mi sys​te​mu od​por​-
no​ścio​we​go, zwa​ny​mi im​mu​no​glo​bu​li​na​mi, a bar​dziej swoj​sko prze​ciw​-
cia​ła​mi (tom 2, str. 23).
Wszyst​kie ko​mór​ki na swej po​wierzch​ni po​sia​da​ją swo​iste pasz​por​ty, pod​-
stem​plo​wa​ne przez or​ga​nizm, z któ​re​go po​cho​dzą. Ów stem​pel, zwa​ny ko​-
dem ge​ne​tycz​nym, jest po​wie​la​ny na re​cep​to​rach po​wierzch​nio​wych ko​mó​-
rek jako tak zwa​ne an​ty​ge​ny zgod​no​ści tkan​ko​wej, albo – kró​cej – lek​ty​ny
(tom 2, str. 51).
Na ogół nie zda​je​my so​bie spra​wy, że nasz or​ga​nizm ogar​nię​ty jest skraj​-
nym biu​ro​kra​tycz​nym na​cjo​na​li​zmem. Nie ma w nim ja​kiej​kol​wiek to​le​ran​-
cji nie tyl​ko dla ob​cych, zwa​nych za​raz​ka​mi, ale tak​że dla swo​ich, je​śli nie
udo​wod​nią, że nimi są. Pra​wo bytu mają tyl​ko i wy​łącz​nie ci, któ​rzy po​tra​fią
wy​le​gi​ty​mo​wać się pasz​por​tem po​świad​czo​nym sto​sow​nym stem​plem.
Wszy​scy inni, zwa​ni an​ty​ge​na​mi, są bez​par​do​no​wo li​kwi​do​wa​ni.
Może się zda​rzyć, i się zda​rza, że swój sta​je się obcy. Na​zy​wa​my go no​wo​-
two​rem, co zna​czy do​kład​nie tyle, że nie jest on in​tru​zem przy​by​łym spo​za
or​ga​ni​zmu (za​raz​kiem), lecz po​wstał w or​ga​ni​zmie jako coś, cze​go przed​tem
nie było – nowy twór. O ta​kich ko​mór​kach mó​wi​my, że są no​wo​two​ro​wo
zmie​nio​ne, czy​li że w ich ją​drach na​stą​pi​ła zmia​na kodu ge​ne​tycz​ne​go, zwa​-
na mu​ta​cją (tom 2, str. 234). Sko​ro w ją​drze ko​mór​ko​wym zmie​nił się kod ge​-
ne​tycz​ny, to, siłą rze​czy, zmie​nił się tak​że stem​pel w iden​ty​fi​ka​to​rze – an​ty​-
ge​nie zgod​no​ści tkan​ko​wej. W tym wy​pad​ku spra​wa jest ja​sna i oczy​wi​sta,
bo​wiem iden​ty​fi​ka​tor po​wierzch​nio​wy ko​mór​ki jest po​twier​dze​niem zmian,
ja​kie za​szły w ko​dzie ge​ne​tycz​nym ko​mór​ki, wsku​tek cze​go sys​tem od​por​no​-
ścio​wy jest zo​bli​go​wa​ny po​trak​to​wać ją jako an​ty​gen, a więc – dla do​bra ogó​-
łu – po​wi​nien ją zli​kwi​do​wać.
W pew​nych spe​cy​ficz​nych wa​run​kach może dojść do sy​tu​acji, gdy kod ge​-
ne​tycz​ny ją​dra ko​mór​ko​we​go po​zo​sta​je nie​zmie​nio​ny, a je​dy​nie stem​pel
w iden​ty​fi​ka​to​rze po​wierzch​nio​wym zo​sta​nie ja​koś za​ma​za​ny bądź prze​ina​-
czo​ny. Taka ko​mór​ka nie jest an​ty​ge​nem, ale nie po​tra​fi tego udo​wod​nić.
W ta​kim wy​pad​ku sys​tem od​por​no​ścio​wy prze​ja​wia swo​ją skraj​nie zbiu​ro​-
kra​ty​zo​wa​ną struk​tu​rę – nie ma pa​pie​rów, nie ma pra​wa bytu. Ko​niec, krop​-
ka – zli​kwi​do​wać! Ale co wy​wo​łu​je zmia​ny da​nych w iden​ty​fi​ka​to​rach po​-
wierzch​nio​wych ko​mó​rek? Od​po​wiedź brzmi: inne iden​ty​fi​ka​to​ry po​-
wierzch​nio​we ko​mó​rek, czy​li lek​ty​ny, kon​kret​nie: lek​ty​ny po​kar​mo​we.
Lek​ty​ny to gli​ko​pro​te​iny, czy​li związ​ki bia​łek i wę​glo​wo​da​nów, to​też w po​-
sta​ci nie​zmie​nio​nej nie mają szans wejść w kon​takt z ko​mór​ka​mi tar​czy​cy.
Naj​pierw mu​szą być stra​wio​ne, czy​li roz​ło​żo​ne na po​szcze​gól​ne ami​no​kwa​sy
i cu​kry pro​ste. Ale wte​dy prze​sta​ją być lek​ty​na​mi, więc za​fał​szo​wa​nie iden​ty​-
fi​ka​to​rów po​wierzch​nio​wych ko​mó​rek nie wcho​dzi w ra​chu​bę. Musi być ja​-
kaś furt​ka. I jest. Tą furt​ką są nad​żer​ki w na​błon​ku je​li​to​wym (tom 2, str. 8),
przez któ​re z wnę​trza prze​wo​du po​kar​mo​we​go prze​ni​ka​ją do or​ga​ni​zmu
roz​ma​ite nie​stra​wio​ne frag​men​ty zje​dzo​ne​go po​sił​ku, w tym tak​że lek​ty​ny.
Jak już wie​my, lek​ty​ny to ina​czej an​ty​ge​ny zgod​no​ści tkan​ko​wej, co zna​-
czy, że są ko​do​wa​ne we​dług kodu ge​ne​tycz​ne​go ro​ślin bądź zwie​rząt, z któ​-
rych po​cho​dzi zje​dzo​ny po​si​łek, to​też więk​szość z nich zo​sta​je zli​kwi​do​wa​na
już w pierw​szym kon​tak​cie z sys​te​mem od​por​no​ścio​wym, czy​li w prze​wo​-
dzie po​kar​mo​wym, wy​wo​łu​jąc ob​ja​wy, któ​re zwy​kli​śmy zwać nie​straw​no​-
ścią. Pew​na gru​pa lek​tyn nie zo​sta​je roz​po​zna​na przez sys​tem od​por​no​ścio​-
wy od razu, ale do​pie​ro po cza​sie, gdy już prze​nik​ną do krwio​bie​gu. W tym
wy​pad​ku lek​ty​ny po​kar​mo​we są usu​wa​ne z or​ga​ni​zmu przez skó​rę jako wy​-
syp​ki uczu​le​nio​we. Są jed​nak lek​ty​ny „przy​ja​zne” (tom 2, str. 56), na obec​-
ność któ​rych sys​tem od​por​no​ścio​wy w ogó​le nie re​agu​je, to​też mogą so​bie
swo​bod​nie krą​żyć w krwio​bie​gu. Nie​któ​re z nich wy​ka​zu​ją po​wi​no​wac​two
(tom 1, str. 84) do lek​tyn ko​mó​rek pew​nych tka​nek, w tym do ko​mó​rek tkan​ki
tar​czy​cy.
„Przy​ja​zne” lek​ty​ny po​kar​mo​we krą​żą w krwio​bie​gu tak dłu​go, aż w koń​cu
tra​fią na po​wi​no​wa​te so​bie lek​ty​ny ko​mó​rek tar​czy​cy i przy​łą​czą się do nich,
przez co zmie​nią ich dane iden​ty​fi​ka​cyj​ne, ska​zu​jąc na śmierć z ręki wła​sne​-
go sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go. I to jest wła​śnie owa au​to​agre​sja, czy​li agre​sja
sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go skie​ro​wa​na prze​ciw​ko ko​mór​kom wła​sne​go or​ga​-
ni​zmu.

3. Za​ska​ku​ją​cy po​czą​tek cho​ro​by Ha​shi​mo​to


Po​czą​tek cho​ro​by Ha​shi​mo​to wy​da​je się być nie​lo​gicz​ny, ob​ja​wy bo​wiem
wska​zu​ją na nad​czyn​ność tar​czy​cy (tom 2, str. 73), pod​czas gdy ską​d​inąd
wia​do​mo, że cho​ro​ba Ha​shi​mo​to wie​dzie ku nie​do​czyn​no​ści tego gru​czo​-
łu (tom 2, str. 75), spo​wo​do​wa​nej jego za​ni​kiem. Co wię​cej, w po​cząt​kach
cho​ro​by Ha​shi​mo​to czę​sto po​ja​wia się wole (tom 2, str. 77), a więc po​więk​-
sze​nie gru​czo​łu tar​czy​cy, co rów​nież wska​zy​wa​ło​by na jej nad​czyn​ność.
Wzmo​żo​ne wy​dzie​la​nie hor​mo​nów tar​czy​cy, po​ja​wia​ją​ce się jako zwia​-
stun cho​ro​by Ha​shi​mo​to, tłu​ma​czy się tym, że stan za​pal​ny spo​wo​do​wa​ny
ak​tyw​no​ścią sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go po​bu​dza ko​mór​ki tar​czy​cy do nie​-
kon​tro​lo​wa​nej pro​duk​cji hor​mo​nów, czy​li de fac​to nad​czyn​no​ści. Na​to​miast
wole wy​stę​pu​ją​ce w po​cząt​kach cho​ro​by Ha​shi​mo​to to po pro​stu obrzęk tar​-
czy​cy, wy​wo​ła​ny jej sta​nem za​pal​nym.
Cho​ro​ba Ha​shi​mo​to na​zy​wa​na jest prze​wle​kłym nie​bo​le​snym za​pa​le​niem
tar​czy​cy. I rze​czy​wi​ście, cho​ro​ba ta za​zwy​czaj nie wy​wo​łu​je ob​ja​wów bó​lo​-
wych, ale pew​ne inne ob​ja​wy jed​nak ją cha​rak​te​ry​zu​ją. Zwłasz​cza w po​cząt​-
ko​wej fa​zie po​ja​wia się nie​okre​ślo​ne uczu​cie „cze​goś” w oko​li​cy szyi. Cza​sa​-
mi po​ja​wia się wra​że​nie tkwią​ce​go w gar​dle wło​sa, któ​re​go nie spo​sób po​-
łknąć ani od​chrząk​nąć.
Na tym eta​pie cho​ro​ba Ha​shi​mo​to jest jesz​cze nie​usta​bi​li​zo​wa​na, więc ba​-
da​nie hor​mo​nów tar​czy​cy nie daje jed​no​znacz​nej od​po​wie​dzi, czy jest to
nad​czyn​ność, czy nie​do​czyn​ność, czy też ob​ja​wy nie mają nic wspól​ne​go
z cho​ro​bą tar​czy​cy.

4. Zmia​ny za​ni​ko​we gru​czo​łu tar​czy​cy


Prze​wle​kłe nie​bo​le​sne za​pa​le​nie tar​czy​cy, czy​li cho​ro​ba Ha​shi​mo​to, roz​-
wi​ja się la​ta​mi, z róż​nym na​si​le​niem w róż​nych okre​sach. Raz ob​ja​wy są
bar​dziej na​si​lo​ne, to zno​wu ustę​pu​ją, jak​by wszyst​ko po​wró​ci​ło do nor​-
my. Co wię​cej, w koń​cu za​ni​ka tak​że wole, co daje złu​dze​nie, że leki prze​-
pi​sa​ne przez le​ka​rza oka​za​ły się sku​tecz​ne, albo że cho​ro​ba ustą​pi​ła sa​-
mo​ist​nie, je​śli nie była le​czo​na. Szko​puł w tym, że sys​tem od​por​no​ścio​wy
nie za​trzy​mu​je się na zli​kwi​do​wa​niu wola, lecz kon​se​kwent​nie nisz​czy
tkan​kę tar​czy​cy, aż do cał​ko​wi​te​go jej za​ni​ku, co wią​że się z ko​niecz​no​-
ścią przyj​mo​wa​nia przez resz​tę ży​cia leku, któ​ry w rze​czy​wi​sto​ści ni​cze​go
nie le​czy, bo​wiem jest syn​te​tycz​nym sub​sty​tu​tem ty​rok​sy​ny – hor​mo​nu
pro​du​ko​wa​ne​go przez tar​czy​cę (tom 2, str. 72).

5. Po​wstrzy​ma​nie cho​ro​by Ha​shi​mo​to


Nie​jed​no​krot​nie sły​szę od cho​rych:
– Coś mam pe​cha z tą moją tar​czy​cą. Kil​ka (albo kil​ka​na​ście) lat temu była
nad​czyn​ność i wole, te​raz nie​do​czyn​ność i jesz​cze ja​kaś cho​ro​ba Ha​shi​mo​to,
któ​rej się nie da wy​le​czyć, więc leki mu​szę brać do koń​ca ży​cia.
Ja tak​że on​giś wie​rzy​łem, że cho​ro​by Ha​shi​mo​to nie da się wy​le​czyć. Dziś
wiem, że to jest praw​da, ale tyl​ko po​nie​kąd. Szko​puł w tym, iż prze​świad​cze​-
nie o nie​ule​czal​no​ści tej i in​nych cho​rób czę​sto bie​rze się stąd, że cho​rym nie
za​le​ca się zmia​ny spo​so​bu ży​cia, któ​ry do​pro​wa​dził ich do cho​ro​by, tyl​ko
każe brać leki, co to ni​cze​go nie le​czą. Ali​ści pew​ne fak​ty ka​za​ły mi zmie​nić
zda​nie. Otóż znam już 4 przy​pad​ki udo​ku​men​to​wa​ne ba​da​niem USG, gdzie
gru​czoł tar​czy​cy od​rósł do wy​mia​rów pra​wi​dło​wych, mimo że wcze​śniej
uległ cał​ko​wi​te​mu za​ni​ko​wi wsku​tek au​to​agre​sji sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go,
zwią​za​nej z cho​ro​bą Ha​shi​mo​to. Za​pew​ne to nie​du​żo, te 4 przy​pad​ki, ale jest
jesz​cze kil​ka in​nych, w któ​rych cho​rzy suk​ce​syw​nie zmniej​sza​ją daw​kę syn​-
te​tycz​nej ty​rok​sy​ny, co jest po​dyk​to​wa​ne suk​ce​syw​nym spad​kiem TSH.
W jed​nym przy​pad​ku cho​ra w ogó​le nie za​ży​wa eu​thy​ro​xu (któ​re​go wcze​-
śniej za​ży​wa​ła 150 mcg i przez rok po​wo​li zmniej​sza​ła daw​kę), mimo to war​-
tość TSH utrzy​mu​je się u niej w gra​ni​cach nor​my. Je​śli ko​muś wy​da​je się to
nie​praw​do​po​dob​ne, to przy​znam, że mi też. A jed​nak…
Tu​taj ro​dzi się py​ta​nie: jak to jest moż​li​we? To, że gru​czoł tar​czy​cy po​tra​fi
od​ro​snąć z nie​wiel​kie​go na​wet frag​men​tu, po​zo​sta​łe​go po ope​ra​cyj​nym jej
usu​nię​ciu, jest fak​tem. Tu​taj jed​nak mamy do czy​nie​nia z agre​syw​nym sys​te​-
mem od​por​no​ścio​wym, któ​ry swą agre​sję zwró​cił prze​ciw​ko ko​mór​kom tar​-
czy​cy, więc nie po​wi​nien do​pu​ścić do jej od​ro​śnię​cia. Mu​szę przy​znać, że
tego nie wiem. Mogę je​dy​nie snuć do​my​sły, co ni​niej​szym czy​nię.
Praw​do​po​dob​nie (w li​te​ra​tu​rze me​dycz​nej są opi​sa​ne ta​kie przy​pad​ki)
cho​ro​ba Ha​shi​mo​to może za​trzy​mać się na do​wol​nym eta​pie. Na​zy​wa się to
sa​mo​ist​nym wy​zdro​wie​niem, ale wszak nie ma skut​ku bez przy​czy​ny. Moż​-
na się je​dy​nie do​my​ślać, że ozdro​wie​niec zmie​nił coś w swo​im ży​ciu, na
przy​kład spo​sób od​ży​wia​nia, wsku​tek cze​go ogra​ni​czył albo wręcz wy​eli​mi​-
no​wał z ja​dło​spi​su lek​ty​ny, za spra​wą któ​rych sys​tem od​por​no​ścio​wy był
zmu​szo​ny nisz​czyć ko​mór​ki tar​czy​cy. Bar​dzo trud​no sko​ja​rzyć zwią​zek
przy​czy​no​wo-skut​ko​wy po​mię​dzy ustą​pie​niem cho​ro​by Ha​shi​mo​to a zmia​-
ną spo​so​bu od​ży​wia​nia, bo​wiem po pierw​sze, cho​ro​ba ta po​stę​pu​je bar​dzo
wol​no, po wtó​re, sys​tem od​por​no​ścio​wy musi usu​nąć te ko​mór​ki, któ​rych
lek​ty​ny już zo​sta​ły ska​żo​ne lek​ty​na​mi po​kar​mo​wy​mi, co tak​że wy​ma​ga spo​ro
cza​su. Nie​mniej jed​nak jest wy​so​ce praw​do​po​dob​ne, że od​cię​cie do​pły​wu
lek​tyn po​wi​no​wa​tych do ko​mó​rek tar​czy​cy może, a na​wet po​win​no po​-
wstrzy​mać po​stęp cho​ro​by Ha​shi​mo​to.

6. Od​bu​do​wa​nie gru​czo​łu tar​czy​cy


Inną kwe​stią jest od​bu​do​wa​nie gru​czo​łu tar​czy​cy, gdy ba​da​nie USG wy​-
ka​zu​je, że tego gru​czo​łu już nie ma. Czy to jest moż​li​we, to nie jest py​ta​-
nie, tyl​ko fakt. Py​ta​nie za​tem brzmi: jak to jest moż​li​we. By na nie od​po​-
wie​dzieć, trze​ba wie​dzieć, że gru​czoł tar​czy​cy na​le​ży do tka​nek jed​no​rod​-
nych, czy​li że zbu​do​wa​ny jest z ko​mó​rek jed​ne​go typu. W ta​kim wy​pad​ku,
przy​naj​mniej teo​re​tycz​nie, jed​na ko​mór​ka wy​star​czy do od​bu​do​wa​nia ca​-
łej tkan​ki. Nie moż​na za​tem wy​klu​czyć, że po tar​czy​cy po​zo​sta​ło kil​ka mi​-
lio​nów ko​mó​rek, cze​go ba​da​nie USG nie jest w sta​nie wy​kryć.
Wresz​cie mamy so​ma​tycz​ne ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste (roz​dział 6, punkt 5),
jak​by spe​cjal​nie na tę oka​zję przy​go​to​wa​ne.

7. Wa​ru​nek wy​le​cze​nia cho​ro​by Ha​shi​mo​to


Jak wie​my z po​wyż​sze​go wy​wo​du, przy​czy​ną cho​ro​by Ha​shi​mo​to jest au​-
to​agre​sja, czy​li agre​sja sys​te​mu od​por​no​ścio​we​go skie​ro​wa​na prze​ciw ko​-
mór​kom tar​czy​cy, na​to​miast pra​przy​czy​ną tej cho​ro​by, jak zresz​tą
wszyst​kich in​nych, są nad​żer​ki w na​błon​ku je​li​to​wym. Ja​snym za​tem sta​-
je się, że bez uszczel​nie​nia na​błon​ka je​li​to​we​go nie może być na​wet mowy
o wy​le​cze​niu. Moż​na wpraw​dzie spe​cjal​ną die​tą zre​du​ko​wać ilość lek​tyn
po​kar​mo​wych, ale bę​dzie to tyl​ko atra​pa zdro​wia, bo​wiem (po​zo​sta​wia​jąc
je​li​ta w sta​nie nie​szczel​nym) zy​ska​my tyl​ko tyle, że nie bę​dzie​my cho​ro​-
wa​li na cho​ro​bę Ha​shi​mo​to, tyl​ko na ja​kieś inne cho​ro​by z au​to​agre​sji.

8. Jak wy​le​czyć cho​ro​bę Ha​shi​mo​to


W tym miej​scu mu​szę za​strzec, że opi​sa​nych prze​ze mnie 5 przy​pad​ków
wy​le​cze​nia cho​ro​by Ha​shi​mo​to to moi pa​cjen​ci, u któ​rych bio​ener​go​te​ra​-
pia ode​gra​ła pew​ną rolę, to​też nie wiem, jak bę​dzie prze​bie​gał pro​ces
zdro​wie​nia u osób po​zba​wio​nych tego wspar​cia. Tym nie​mniej za​le​ce​nia,
ja​kich udzie​lam swo​im pa​cjen​tom, mogę po​le​cić wszyst​kim, któ​rzy mają
już do​syć ły​ka​nia ta​ble​tek i pra​gną wy​le​czyć się z cho​ro​by Ha​shi​mo​to.
Przed przy​stą​pie​niem do le​cze​nia cho​ro​by Ha​shi​mo​to na​le​ży wdro​żyć
mik​stu​rę oczysz​cza​ją​cą (tom 1, str. 18), die​tę proz​dro​wot​ną (tom 1, str. 212),
a tak​że kelp (tom 1, str. 243). Bez tego wy​le​cze​nie tej cho​ro​by jest mało praw​-
do​po​dob​ne, je​śli w ogó​le moż​li​we.
Są leki, któ​rych nie moż​na od​sta​wić z dnia na dzień, lecz na​le​ży od​sta​wiać
je we​dług okre​ślo​nych za​sad. W cho​ro​bie Ha​shi​mo​to w grę wcho​dzą dwa ro​-
dza​je le​ków, z od​sta​wie​niem któ​rych na​le​ży się li​czyć – na nad​czyn​ność i nie​-
do​czyn​ność.
Ge​ne​ral​na za​sa​da obo​wią​zu​ją​ca w le​cze​niu cho​ro​by Ha​shi​mo​to brzmi: nie
po​zwo​lić, by po​ziom TSH zna​lazł się w środ​ko​wych war​to​ściach nor​my,
w związ​ku z czym w nad​czyn​no​ści bądź nie​do​czyn​no​ści tar​czy​cy po​ziom
TSH utrzy​mu​je​my od​po​wied​nio w dol​nych bądź gór​nych gra​ni​cach nor​my.
Cho​dzi o to, żeby nie za​stę​po​wać funk​cji tar​czy​cy po​da​wa​niem le​ków hor​-
mo​nal​nych, a je​dy​nie unik​nąć ob​ja​wów nad​czyn​no​ści bądź nie​do​czyn​no​ści
tar​czy​cy. Tym spryt​nym spo​so​bem sty​mu​lu​je​my tar​czy​cę, by z wła​snej ini​cja​-
ty​wy dą​ży​ła do osią​gnię​cia po​zio​mu TSH w środ​ko​wych war​to​ściach nor​my.
Z tego wzglę​du w le​cze​niu cho​ro​by Ha​shi​mo​to nie​zbęd​ne są ba​da​nia po​zio​-
mu TSH we krwi wy​ko​ny​wa​ne co kwar​tał, by na pod​sta​wie wy​ni​ków zmniej​-
szać daw​kę le​ków, aż do cał​ko​wi​te​go wy​eli​mi​no​wa​nia, ale do​pie​ro wów​czas,
gdy oka​żą się już zbęd​ne.
W przy​pad​ku nad​czyn​no​ści tar​czy​cy, w któ​rej sto​su​je się me​ti​zol bądź
inny lek ha​mu​ją​cy wy​dzie​la​nie ty​rok​sy​ny, na​le​ży li​czyć się z tym, że po​ziom
TSH nie za​trzy​ma się w środ​ko​wych war​to​ściach nor​my, lecz bę​dzie wzra​stał
ku jej gór​nej gra​ni​cy, któ​rą może prze​kro​czyć, wcho​dząc w nie​do​czyn​ność.
W ta​kim wy​pad​ku na​le​ży włą​czyć syn​te​tycz​ną ty​rok​sy​nę i po​stę​po​wać jak
wy​żej.
Roz​dział 30

Miaż​dży​ca

M iaż​dży​ca tęt​nic (ar​te​rio​sc​le​ro​sis), zwa​na skle​ro​zą, jest stward​nie​-


niem tęt​nic spo​wo​do​wa​nym utwo​rze​niem się na ich ścia​nach
twar​dych struk​tur w for​mie nie​wiel​kich tar​czek, zwa​nych blasz​ka​mi
miaż​dży​co​wy​mi.
Za​da​niem tęt​nic jest do​star​cze​nie krwi do wszyst​kich or​ga​nów, z tym że
ich za​po​trze​bo​wa​nie jest róż​ne, za​leż​ne od ak​tyw​no​ści w da​nej chwi​li.
W nor​mal​nych wa​run​kach ilo​ścią krwi do​star​cza​nej do po​szcze​gól​nych or​-
ga​nów ste​ru​je au​to​no​micz​ny układ ner​wo​wy (roz​dział 11, punkt 1) po​przez
zmia​nę śred​ni​cy tęt​nic: roz​sze​rzo​na tęt​ni​ca – wię​cej krwi, zwę​żo​na tęt​ni​ca –
mniej krwi.
Je​śli tęt​ni​ca za​opa​tru​ją​ca dany or​gan stward​nie​je, tra​ci ela​stycz​ność,
wsku​tek cze​go pod​czas wzmo​żo​nej ak​tyw​no​ści tego or​ga​nu wy​stę​pu​je jego
nie​do​krwie​nie, któ​re wią​że się z nie​do​tle​nie​niem, zaś ob​ja​wem nie​do​tle​nie​-
nia czę​sto bywa ból, to​też lu​dzie z miaż​dży​cą na​czyń wień​co​wych ser​ca od​-
czu​wa​ją za​most​ko​wy ból po nie​wiel​kim wy​sił​ku, do​tknię​ci miaż​dży​cą tęt​nic
nóg mu​szą co kil​ka kro​ków przy​sta​wać. Miaż​dży​ca tęt​nic mó​zgu nie boli
(mówi się na​wet, że skle​ro​za nie boli), ale utrud​nia za​pa​mię​ty​wa​nie, co
w kon​se​kwen​cji pro​wa​dzi do otę​pie​nia star​cze​go, zwa​ne​go de​men​cją.

1. Za​ini​cjo​wa​nie pro​ce​su two​rze​nia się blasz​ki miaż​-


dży​co​wej
Miaż​dży​ca tęt​nic roz​po​czy​na się od uszko​dze​nia cien​kiej błon​ki wy​ście​ła​-
ją​cej je od we​wnątrz. Po​my​śli​cie so​bie: – prze​cież we krwi nie krą​żą ani
ostre, ani na​wet twar​de ele​men​ty, któ​re by mo​gły tę błon​kę uszko​dzić… –
To fakt. We​wnętrz​nej błon​ki wy​ście​ła​ją​cej wnę​trze tęt​nic nie uszka​dza​ją
ostre czy twar​de ele​men​ty, lecz zbu​do​wa​ne z le​d​wie kil​ku ato​mów wol​ne
rod​ni​ki tle​no​we (tom 2, str. 227), te same, któ​rych wy​ła​py​wa​niem zaj​mu​je
się umyśl​nie po​dat​ny na utle​nia​nie, czy​li w rze​czy sa​mej wy​ła​py​wa​nie
wol​nych rod​ni​ków tle​no​wych, cho​le​ste​rol LDL (tom 2, str. 222), ten sam,
któ​re​go far​ma​ceu​tycz​no-me​dycz​ny kar​tel z całą per​fid​ną pre​me​dy​ta​cją
obar​cza winą za po​wo​do​wa​nie… miaż​dży​cy tęt​nic.
2. Wy​two​rze​nie ko​mó​rek pian​ko​wa​tych
Przez wy​łom w we​wnętrz​nej błon​ce prze​ni​ka do głęb​szych warstw tęt​ni​cy
krew i po​wsta​je tęt​niak, któ​ry gro​zi wy​le​wem krwi poza ścia​nę tęt​ni​cy.
Żeby do tego nie do​pu​ścić, trze​ba na ów wy​łom na​ło​żyć łat​kę, przy czym
na​le​ży wziąć pod uwa​gę, że w tęt​ni​cach pa​nu​je bar​dzo wy​so​kie ci​śnie​nie,
to​też łat​ka nie może być byle jaka. Musi być so​lid​na, szy​ta po​dwój​ny​mi
nić​mi, w ja​kimś sen​sie. Or​ga​nizm roz​wią​zu​je to w ten spo​sób, że przez
wy​łom w we​wnętrz​nej błon​ce wy​chy​la​ją się ma​kro​fa​gi i wy​chwy​tu​ją
z krwi czą​stecz​ki cho​le​ste​ro​lu. Prze​ła​do​wa​ne cho​le​ste​ro​lem ma​kro​fa​gi
prze​ista​cza​ją się w tak zwa​ne ko​mór​ki pian​ko​wa​te, któ​re – łą​cząc się ze
sobą – two​rzą moc​ną i za​ra​zem ela​stycz​ną łat​kę uszczel​nia​ją​cą ścia​nę tęt​-
ni​cy.

3. Od ko​mó​rek pian​ko​wa​tych do blasz​ki miaż​dży​co​wej


Łat​ka to oczy​wi​ście roz​wią​za​nie tym​cza​so​we, je​śli na​wet jest naj​lep​szej
ja​ko​ści. Or​ga​nizm po​sia​da od​po​wied​nie me​cha​ni​zmy sa​mo​na​praw​cze,
więc jest w sta​nie zre​ge​ne​ro​wać we​wnętrz​ną błon​kę tęt​ni​cy i wy​eli​mi​no​-
wać ową łat​kę, ale nie w sy​tu​acji, gdy w tęt​ni​cach bu​szu​ją wol​ne rod​ni​ki
tle​no​we i co rusz czy​nią w nich świe​że wy​ło​my. Or​ga​nizm mógł​by tę sy​tu​-
ację opa​no​wać, zwięk​sza​jąc stę​że​nie cho​le​ste​ro​lu LDL, któ​ry jest świet​-
nym „wy​ła​py​wa​czem” wol​nych rod​ni​ków tle​no​wych, tym​cza​sem far​ma​-
ceu​tycz​no-me​dycz​ny kar​tel na​ka​zu​je utrzy​ma​nie cho​le​ste​ro​lu LDL na ni​-
skim po​zio​mie, przy​pi​su​jąc mu rze​ko​my udział w po​wsta​wa​niu blasz​ki
miaż​dży​co​wej. Rów​nie do​brze moż​na by przy​pi​sać stra​ży po​żar​nej udział
w po​wsta​wa​niu po​ża​rów, bo gdzie po​żar, tam straż po​żar​na. W rze​czy​wi​-
sto​ści cho​le​ste​rol LDL ma zwią​zek z blasz​ką miaż​dży​co​wą ana​lo​gicz​ny do
związ​ku stra​ży po​żar​nej z po​ża​ra​mi, któ​re ona nie tyl​ko gasi, ale tak​że,
albo nade wszyst​ko za​po​bie​ga ich roz​prze​strze​nia​niu się, przez co ogra​-
ni​cza czy​nio​ne przez nie szko​dy.
Za​sta​na​wia​cie się za​pew​ne, dla​cze​go le​ka​rze na​kła​nia​ją ufa​ją​cych im pa​-
cjen​tów do dzia​ła​nia na wła​sną szko​dę. Ro​bią to dla pie​nię​dzy, bo​wiem dzię​-
ki ich sta​ra​niom sta​ty​ny (tom 2, str. 223) są naj​le​piej sprze​da​ją​cy​mi się le​ka​-
mi na świe​cie, a to dzię​ki temu, że kon​cer​ny far​ma​ceu​tycz​ne so​wi​cie na​gra​-
dza​ją gor​li​wych wy​pi​sy​wa​czy re​cept.
Or​ga​nizm nie zno​si pro​wi​zo​rek, nad któ​re prze​kła​da roz​wią​za​nia ra​dy​kal​-
ne, to​też je​śli unie​moż​li​wi mu się zre​ge​ne​ro​wa​nie uszko​dze​nia, wdra​ża wa​-
riant B, któ​rym jest wap​nie​nie. W więk​szo​ści miejsc cia​ła zwap​nie​nia pa​to​lo​-
gicz​nych struk​tur zda​ją eg​za​min, ale nie we wszyst​kich, a już w ścia​nach tęt​-
nic są one szcze​gól​nie nie​ko​rzyst​ne, cho​ciaż trud​no orzec, czy lep​sze by​ły​by
łaty na ła​tach gro​żą​ce pęk​nię​ciem i wy​le​wem. W każ​dym ra​zie or​ga​nizm wy​-
bie​ra zwap​nia​nie, w któ​rym to pro​ce​sie mięk​ki cho​le​ste​rol w ko​mór​kach
pian​ko​wa​tych zo​sta​je za​stą​pio​ny twar​dym wap​niem, wsku​tek cze​go po​wsta​-
je trwa​ła struk​tu​ra – blasz​ka miaż​dży​co​wa.
Man​ka​men​tem blasz​ki miaż​dży​co​wej jest to, że usztyw​nia ścia​nę tęt​ni​cy,
unie​moż​li​wia​jąc zwięk​sze​nie prze​pły​wu krwi, je​śli zaj​dzie taka po​trze​ba, ale
nie tyl​ko to, bo​wiem wa​pien​na po​wierzch​nia blasz​ki miaż​dży​co​wej ab​sor​bu​-
je wapń, przez co sta​je się ona co​raz grub​sza i grub​sza, wsku​tek cze​go
w skraj​nych przy​pad​kach tęt​ni​ca może utra​cić droż​ność. Moż​na ów pro​ces
spo​wol​nić, ogra​ni​cza​jąc stę​że​nie wap​nia nie​orga​nicz​ne​go we krwi (tom 2,
str. 209), tym​cza​sem za​le​ce​nia me​dycz​ne na​ka​zu​ją… su​ple​men​ta​cję pre​pa​ra​-
ta​mi wap​nia w ta​blet​kach.
Or​ga​nizm po​sia​da sto​sow​ne me​cha​ni​zmy re​gu​lu​ją​ce po​ziom wap​nia we
krwi, dzię​ki któ​rym nie wchła​nia tego pier​wiast​ka po​nad po​trze​bę, ale me​dy​-
cy aka​de​mic​cy od​kry​li, a do​mo​ro​śli pod​chwy​ci​li, że me​cha​ni​zmy te moż​na
oszu​kać, su​ple​men​tu​jąc wi​ta​mi​nę D3. O dzi​wo, i jed​ni, i dru​dzy zgod​ni są, że
po​ziom po​chod​nej 25(OH)D w su​ro​wi​cy krwi po​wi​nien za​wie​rać się mię​dzy
30 a 60 ng/ml, bo na to rze​ko​mo wska​zu​ją wy​ni​ki ba​dań. Trze​ba do​dać: sta​-
rych ba​dań, gdyż ostat​nio aż trzy ze​spo​ły ba​daw​cze do​szły do zgo​ła od​mien​-
nych wnio​sków. Naj​pierw na​ukow​cy z no​wo​ze​landz​kie​go Uni​wer​sy​te​tu
w Auc​kland po​rów​na​li wy​ni​ki dwu​dzie​stu trzech ba​dań, w któ​rych udział
wzię​ło 4.082 zdro​wych ochot​ni​ków w wie​ku oko​ło 59 lat. Oka​za​ło się, że
u osób, któ​re przyj​mo​wa​ły su​ple​men​ty wi​ta​mi​ny D3 przez 2 lata, nie za​ob​ser​-
wo​wa​no rzad​szych przy​pad​ków oste​opo​ro​zy niż u po​zo​sta​łych uczest​ni​ków
ba​dań, któ​rzy su​ple​men​tów tej wi​ta​mi​ny nie przyj​mo​wa​li. Do po​dob​nych
wnio​sków do​szli na​ukow​cy z U.S. Pre​ven​ti​ve Se​rvi​ces Task For​ce. Stwier​dzi​li
oni bo​wiem, że do​da​nie 400 j.m. wi​ta​mi​ny D3 i 1000 mg wap​nia do zdro​wej
die​ty nie zmniej​sza ry​zy​ka zła​mań ko​ści wśród ko​biet po me​no​pau​zie. Ko​lej​-
ni na​ukow​cy, tym ra​zem z Uni​wer​sy​te​tu John​sa Hop​kin​sa w Bal​ti​mo​re,
przyj​rze​li się skut​kom zwięk​szo​ne​go spo​ży​cia wi​ta​mi​ny D3 i do​szli do wnio​-
sku, że po​ziom 25(OH)D w su​ro​wi​cy krwi wyż​szy niż 21 ng/ml wią​zać się
może ze wzro​stem stę​że​nia bia​łek Cre​ak​tyw​nych (CRP), co pro​wa​dzi do
tward​nie​nia na​czyń krwio​no​śnych i zwięk​szo​ne​go ry​zy​ka cho​rób ukła​du
krą​że​nia.
Gdy​by me​dy​cy​na była na​uką, do ja​kie​go to mia​na pra​wo so​bie uzur​pu​je, to
naj​now​sze ba​da​nia albo po​twier​dza​ły​by po​przed​nie, albo je oba​la​ły, bo ta​kie
są kry​te​ria na​uko​we. Me​dy​cy​na na​to​miast kie​ru​je się in​ny​mi kry​te​ria​mi –
wszyst​kie ba​da​nia są ak​tu​al​ne, ale naj​ak​tu​al​niej​sze wca​le nie te ostat​nie, je​śli
na​wet oba​la​ją po​przed​nie, lecz te, któ​re wska​zu​ją na po​trze​bę, a jesz​cze le​-
piej ko​niecz​ność za​ku​pu le​ków bądź su​ple​men​tów, bo​wiem bez nich może
być tak źle, że aż strach się bać. Chro​no​lo​gia ani nie​zgod​ność wnio​sków
z tych ba​dań nie mają tu​taj zna​cze​nia. W tej wol​nej ame​ry​kan​ce au​to​rzy pro​-
pa​gan​do​wych pu​bli​ka​cji mają cał​ko​wi​tą swo​bo​dę wy​bo​ru tych źró​deł „na​-
uko​wych”, któ​re naj​le​piej od​da​ją nie rze​czy​wi​stość, lecz prze​ko​na​nie czy​tel​-
ni​ków do ko​niecz​no​ści za​ku​pu ja​kichś le​ków bądź su​ple​men​tów, to​też tego
typu pu​bli​ka​cje koń​czy dłu​ga li​sta bi​blio​gra​fii, przy czym wy​ni​ków naj​now​-
szych ba​dań może tam nie być, je​śli nie są zgod​ne z tym, cze​go au​tor chce
do​wieść, bądź zgo​ła za​prze​cza​ją temu. Nie trze​ba chy​ba do​da​wać, że tego
typu pu​bli​ka​cje pi​sa​ne są na za​mó​wie​nie bądź spon​so​ro​wa​ne. Z taką sy​tu​-
acją mamy do czy​nie​nia w przy​pad​ku wi​ta​mi​ny D3 – wy​ni​ki ba​dań wska​zu​ją,
że nie trze​ba, a na​wet, że to szko​dli​we, mimo to pro​pa​gan​da każe na​dal po​-
da​wać tę wi​ta​mi​nę cię​żar​nym, dzie​ciom od na​ro​dzin do pią​te​go roku ży​cia,
a tak​że oso​bom po sześć​dzie​siąt​ce.
Opo​nen​ci chęt​nie wy​tknę​li​by mi ja​kiś błąd w mo​ich pu​bli​ka​cjach, ale wi​-
dać nie mogą go zna​leźć, bo​wiem wy​ty​ka​ją mi tyl​ko, że nie za​miesz​czam bi​-
blio​gra​fii. Kie​dyś na​wet to ro​bi​łem, bo są​dzi​łem, że tak trze​ba, ale zła​pa​łem
się na tym, że wy​bie​ram te źró​dła, któ​re aku​rat mi pa​su​ją, a inne po​mi​jam,
mimo że je po​zna​łem. Tak więc już nie za​miesz​czam bi​blio​gra​fii.

4. Le​cze​nie miaż​dży​cy
On​giś są​dzi​łem, że zmia​ny miaż​dży​co​we moż​na spo​wol​nić, a na​wet po​-
wstrzy​mać, ale żeby je od​wró​cić, to już nie. Wszak to twar​dy wapń, więc
nie moż​na usu​nąć go z or​ga​ni​zmu. Tak on​giś my​śla​łem, jed​nak​że fak​ty
ka​za​ły mi zmie​nić zda​nie i obec​nie je​stem prze​ko​na​ny, że cof​nąć pro​ces
miaż​dży​co​wy jed​nak się da. Nie wiem, czy do koń​ca, a je​śli nie, to w ja​kim
za​kre​sie, ale wszyst​ko wska​zu​je na to, że jest moż​li​we nie tyl​ko za​trzy​ma​-
nie pro​ce​su wap​nie​nia tęt​nic, ale tak​że od​wró​ce​nie go, czy​li za​ini​cjo​wa​-
nie pro​ce​su od​wap​nia​nia. Nie mam na po​par​cie tej tezy wy​ni​ków ba​dań
na​uko​wych, ale dla mnie wy​star​cza​ją​ce są do​wo​dy w po​sta​ci ustę​po​wa​nia
spe​cy​ficz​nych ob​ja​wów za​awan​so​wa​nej miaż​dży​cy tęt​nic, któ​ry​mi są:
• wzrost ci​śnie​nia skur​czo​we​go krwi, w po​rów​na​niu do te​goż ci​śnie​nia
sprzed kil​ku lat • za​dysz​ka prze​cho​dzą​ca w za​most​ko​wy ból po nie​wiel​-
kim wy​sił​ku – pod​bie​gnię​ciu do au​to​bu​su, wej​ściu po scho​dach • bóle ły​-
dek pod​czas bie​gu, mar​szu bądź spa​ce​ru, ustę​pu​ją​ce po chwi​lo​wym od​po​-
czyn​ku • za​bu​rze​nia kon​cen​tra​cji i pa​mię​ci.
Ku​ra​cja, o któ​rej pi​szę, ujaw​ni​ła się jako efekt ubocz​ny oczysz​cza​nia sta​-
wów kok​taj​lem cy​try​no​wym (tom 1, str. 211). Do pierw​sze​go do​nie​sie​nia nie
przy​wią​za​łem wagi, ale przy​pad​kiem (któ​rych, jak wia​do​mo, nie ma) wnet
po​ja​wi​ły się ko​lej​ne. Tego już nie mo​głem zba​ga​te​li​zo​wać, to​też przyj​rza​łem
się spra​wie wni​kli​wie. Wnio​ski, do ja​kich do​sze​dłem, wy​da​ją się na​der oczy​-
wi​ste – sko​ro kok​tajl po​tra​fi roz​pu​ścić zło​gi w trud​no​do​stęp​nych sta​wach, to
dla​cze​go nie miał​by po dro​dze roz​pu​ścić zło​gów ze ścian tęt​nic?
We​dług mo​ich usta​leń, kok​tajl cy​try​no​wy w le​cze​niu miaż​dży​cy na​le​ży pić
je​den raz dzien​nie na go​dzi​nę przed za​śnię​ciem i co naj​mniej go​dzi​nę po ko​-
la​cji. Ku​ra​cja praw​do​po​dob​nie bę​dzie trwać dłu​go, ale prze​cież czas i tak
upły​wa, więc gdy​by nic w tym kie​run​ku nie ro​bić, to jest wy​so​ce praw​do​po​-
dob​ne, że u tego, kto jesz​cze nie ma miaż​dży​cy, po​ja​wi się, zaś u tego, kto już
ma, roz​wi​nie się.
Nie​któ​rym może się wy​da​wać, że efek​ty te​ra​peu​tycz​ne kok​tajl cy​try​no​wy
za​wdzię​cza je​dy​nie cy​try​nie, ale nie wy​da​je się to moż​li​we. W grę wcho​dzi
za​pew​ne sy​ner​gia po​zo​sta​łych skład​ni​ków kok​taj​lu, m.in. nie​zbęd​nych nie​-
na​sy​co​nych kwa​sów tłusz​czo​wych.
Roz​dział 31

Oste​opo​ro​za

K ości ko​ja​rzą się z czymś skost​nia​łym, a więc mar​twym, tym​cza​sem


każ​da kost​ka na​sze​go or​ga​ni​zmu to tkan​ka jak wszyst​kie inne,
a więc jak one peł​nią​ca wie​le funk​cji na rzecz or​ga​ni​zmu i jak one re​ge​ne​-
ru​ją​ca się. Sza​cu​je się, że za​nim do​ży​je​my osiem​dzie​się​ciu lat, na​sze ko​ści
będą cał​ko​wi​cie wy​mie​nio​ne pię​cio​krot​nie.
Oste​opo​ro​za ko​ja​rzy się z od​wap​nie​niem ko​ści, co rze​ko​mo ma uczy​nić je
po​dat​ny​mi na zła​ma​nia. W rze​czy​wi​sto​ści wapń jest pier​wiast​kiem twar​dym
i kru​chym, więc na​da​je ko​ściom sztyw​ność, ale to nie on de​cy​du​je o ich wy​-
trzy​ma​ło​ści na zła​ma​nia.
Jed​ne źró​dła ko​ja​rzą oste​opo​ro​zę z bó​lem, inne za​prze​cza​ją temu, twier​-
dząc, że oste​opo​ro​za nie przy​spa​rza bólu, któ​ry ostrze​gał​by przed roz​wi​ja​ją​-
cą się cho​ro​bą, więc ostrzec przed nią może je​dy​nie spe​cja​li​stycz​ne ba​da​nie
gę​sto​ści tkan​ki kost​nej. Jaka jest praw​da? Otóż ból może i z re​gu​ły ostrze​ga
przed oste​opo​ro​zą, z tym że nie jest to ból ko​ści, tyl​ko okost​nej.

1. Wpływ okost​nej na oste​opo​ro​zę


Ko​ści po​kry​te są wie​lo​war​stwo​wą bło​ną, zwa​ną okost​ną. War​stwa we​-
wnętrz​na, a więc ta sty​ka​ją​ca się z po​wierzch​nią ko​ści, ob​fi​tu​je w za​koń​-
cze​nia ner​wo​we i na​czy​nia krwio​no​śne peł​nią​ce klu​czo​wą rolę w pro​ce​-
sach od​ży​wia​nia i re​ge​ne​ra​cji ko​ści, na​to​miast war​stwa ze​wnętrz​na
okost​nej to bło​na su​ro​wi​cza (tom 2, str. 33), któ​rej za​da​niem jest zni​we​lo​-
wa​nie tar​cia z są​sia​du​ją​cy​mi z ko​ść​mi tkan​ka​mi, głów​nie mię​śnia​mi
i tkan​ką pod​skór​ną.
Po​mię​dzy bło​ną wierzch​nią a głęb​szy​mi war​stwa​mi okost​nej na​der czę​sto
or​ga​nizm zwykł od​kła​dać tok​sy​ny. U więk​szo​ści osób po trzy​dzie​st​ce już daje
się wy​czuć w wie​lu miej​scach cia​sto​wa​te cien​kie struk​tu​ry, któ​re z cza​sem
(a więc z wie​kiem) gru​bie​ją. Raz w jed​nym miej​scu, raz w dru​gim wda​je się
stan za​pal​ny, a więc raz tu, raz gdzie in​dziej coś za​bo​li, po​tem przej​dzie
i zno​wu gdzie in​dziej wej​dzie. Na ogół nie przy​wią​zu​je się do tego wagi, a to
są wcze​sne sy​gna​ły ostrze​gaw​cze po​stę​pu​ją​cej oste​opo​ro​zy.
Stan za​pal​ny i zwią​za​ny z nim ból świad​czą o tym, że w or​ga​ni​zmie roz​po​-
czął się pro​ces usu​wa​nia pa​to​lo​gicz​nych zło​gów. Zwy​kle zaj​mu​je się tym sys​-
tem od​por​no​ścio​wy, ale je​śli za​cho​dzi taka po​trze​ba, or​ga​nizm wy​ko​rzy​stu​je
tak​że bak​te​rie, po​dob​nie jak robi to w przy​pad​ku mar​twi​czej tkan​ki (tom 1,
str. 97). A co my wte​dy ro​bi​my? A no, sta​ra​my się na wszel​kie spo​so​by ów
stan za​pal​ny za​blo​ko​wać. Za​wsze tak było, tyl​ko że nie​gdyś leki prze​ciw​za​-
pal​ne były ra​czej mało sku​tecz​ne, to​też oste​opo​ro​za była wów​czas scho​rze​-
niem pra​wie że nie​zna​nym, w prze​ci​wień​stwie do re​aliów dnia dzi​siej​sze​go,
kie​dy me​dy​cy​na dys​po​nu​je le​ka​mi po​tra​fią​cy​mi sku​tecz​nie za​blo​ko​wać każ​-
dy stan za​pal​ny, wsku​tek cze​go oste​opo​ro​za jest obec​nie pra​wie że po​-
wszech​na.
Suk​ce​syw​nie blo​ko​wa​ny or​ga​nizm daje w koń​cu za wy​gra​ną i po​zo​sta​wia
złóg tok​sycz​ny w spo​ko​ju. Wy​bie​ra wa​riant zwy​rod​nie​nio​wy, po​le​ga​ją​cy na
dez​ak​ty​wa​cji punk​tu za​pal​ne​go po​przez wy​peł​nie​nie go wap​niem.
Zwap​nia​łe zło​gi w wierzch​niej war​stwie okost​nej nie ule​ga​ją zmia​nom za​-
pal​nym, mimo to bolą, po​nie​waż są twar​de i uci​ska​ją prze​bie​ga​ją​ce w głęb​-
szej war​stwie ner​wy, a to zna​czy, że uci​ska​ją tak​że prze​bie​ga​ją​ce tam​tę​dy
na​czy​nia krwio​no​śne, do​star​cza​ją​ce sub​stan​cji od​żyw​czych do tkan​ki kost​-
nej. W nie​do​ży​wio​nym frag​men​cie tkan​ki kost​nej za​cho​dzą zmia​ny mar​twi​-
cze, któ​re or​ga​nizm wy​peł​nia wap​niem, wsku​tek cze​go two​rzy się swo​ista
wa​pien​na plom​ba, któ​ra, mimo że so​lid​nie zwap​nio​na, jest szcze​gól​nie po​-
dat​na na zła​ma​nia. W nie​któ​rych wy​pad​kach ko​ści by​wa​ją zwap​nio​ne do
tego stop​nia, iż nie jest moż​li​we ich zro​śnię​cie się po zła​ma​niu, co za​da​je
kłam twier​dze​niu, że przy​czy​ną łam​li​wo​ści ko​ści jest ich od​wap​nie​nie, bo​-
wiem ko​ści z do​sta​tecz​ną ilo​ścią wap​nia, a na​wet prze​wap​nio​ne, mogą oka​-
zać się szcze​gól​nie po​dat​ne na zła​ma​nia.

2. Oste​ope​nia to nie oste​opo​ro​za


Sy​tu​acją od​wrot​ną do wy​żej opi​sa​nej jest oste​ope​nia – stan ko​ści, w któ​-
rym ich mi​ne​ral​na gę​stość jest niż​sza od tzw. nor​mal​nej, co w prak​ty​ce
ozna​cza, że niż​sza od norm wy​zna​czo​nych przez czyn​ni​ki wyż​sze, czy​li
przez far​ma​ceu​tycz​no-me​dycz​ny kar​tel.
Oste​ope​nia przez me​dy​cy​nę jest uzna​wa​na za po​czą​tek oste​opo​ro​zy, ale
pa​cjen​tom mówi się, że jest to oste​opo​ro​za, bo wte​dy raź​niej ku​pu​ją leki – jak
mi się ma coś zła​mać… Pro​ce​der jest per​fid​ny i sku​tecz​ny. Nie wy​da​je się pie​-
nię​dzy na kosz​tow​ną ak​cję re​kla​mo​wą, za​miast tego fun​du​je się o wie​le tań​-
sze dar​mo​we ba​da​nia, na któ​re chęt​nych nie bra​ku​je – jak za dar​mo, to dla​-
cze​go nie sko​rzy​stać… Rzad​ko któ​ry ba​da​ny mie​ści się w od​po​wied​nio w tym
celu wy​śru​bo​wa​nych nor​mach, to​też se​ryj​nie dia​gno​zu​je się oste​ope​nię, ale
nikt nie bawi się w ce​re​gie​le wy​ja​śnia​nia, co tak na​praw​dę owo ba​da​nie wy​-
kry​ło, lecz wma​wia się im, że mają po​cząt​ki albo za​awan​so​wa​ną oste​opo​ro​-
zę, co jest ewi​dent​nym kłam​stwem. Po co to ro​bią – te dar​mo​we ba​da​nia i te
kłam​stwa? Oczy​wi​ście, dla pie​nię​dzy, bo​wiem im bar​dziej wy​stra​szo​ny pa​-
cjent, tym chęt​niej ku​pu​je leki rze​ko​mo le​czą​ce oste​opo​ro​zę. Tym spo​so​bem
spon​sor od​zy​sku​je kosz​ta po​nie​sio​ne na ba​da​nia oraz uzy​sku​je spo​re zy​ski.
Leki za​le​ca​ne w le​cze​niu oste​opo​ro​zy (któ​rej wy​le​czyć się nie da), a w rze​-
czy​wi​sto​ści oste​ope​nii (któ​ra nie jest cho​ro​bą, więc le​cze​nia nie wy​ma​ga), to
ta​blet​ki za​wie​ra​ją​ce wapń nie​orga​nicz​ny, któ​re​go w nor​mal​nych wa​run​kach
or​ga​nizm nie wchła​nia.
W na​tu​rze wapń wy​stę​pu​je w dwóch po​sta​ciach: mar​twej i ży​wej. Mar​twy
wapń to wapń nie​orga​nicz​ny, czy​li pier​wia​stek che​micz​ny, któ​re​go naj​wię​cej
jest w wap​nie bu​dow​la​nym, na​to​miast żywy wapń wy​stę​pu​je tyl​ko i wy​łącz​-
nie w po​sta​ci soli mi​ne​ral​nych, pro​du​ko​wa​nych przez ro​śli​ny z po​bie​ra​ne​go
z gle​by wap​nia nie​orga​nicz​ne​go. Na​tu​ral​ne sole mi​ne​ral​ne wap​nia są sub​-
stan​cją bar​dzo nie​trwa​łą, to​też pod​da​ne dzia​ła​niu wy​so​kiej tem​pe​ra​tu​ry
szyb​ko roz​pa​da​ją się na pro​ste związ​ki che​micz​ne, w tym wapń nie​orga​nicz​-
ny, na​to​miast pod​da​ne dzia​ła​niu po​wie​trza wie​trze​ją, wsku​tek cze​go za​war​-
ty w nich wapń wcho​dzi w re​ak​cję z tle​nem i po​wsta​je nie​orga​nicz​ny tle​nek
wap​nia, czy​li wap​no.
Wapń nie​orga​nicz​ny jest sub​stan​cją od​żyw​czą dla ro​ślin, któ​re na dro​dze
fo​to​syn​te​zy wy​twa​rza​ją z nie​go sole wap​nia (przez co sta​je się wap​niem or​-
ga​nicz​nym), na​to​miast dla or​ga​ni​zmu ludz​kie​go wapń nie​orga​nicz​ny jest
sub​stan​cją tok​sycz​ną, to​też wy​po​sa​że​ni je​ste​śmy w ba​rie​ry unie​moż​li​wia​ją​ce
wchła​nia​nie tej po​sta​ci wap​nia.
Żeby po​ko​nać na​tu​ral​ne ba​rie​ry unie​moż​li​wia​ją​ce wchła​nia​nie wap​nia
nie​orga​nicz​ne​go, w do​stęp​nych bez re​cep​ty pro​stych pre​pa​ra​tach sto​su​je się
wy​so​kie daw​ki wi​ta​mi​ny D3. Obec​ność nie​na​tu​ral​nie wy​so​kie​go stę​że​nia wi​-
ta​mi​ny D3 ogłu​pia or​ga​nizm, skut​kiem cze​go skłon​ny on jest wchło​nąć wapń
nie​orga​nicz​ny, któ​re​go wchło​nąć nie po​wi​nien. Tu trze​ba do​dać, że wy​so​kie
stę​że​nie wi​ta​mi​ny D3 wy​mu​sza tak​że wchła​nia​nie wap​nia nie​orga​nicz​ne​go
za​war​te​go w po​ży​wie​niu jako efekt roz​pa​du wap​nia or​ga​nicz​ne​go wsku​tek
dzia​ła​nia wy​so​kiej tem​pe​ra​tu​ry bądź zwie​trze​nia. Tak więc sama wi​ta​mi​na
D3 jest w sta​nie spo​wo​do​wać wchła​nia​nie wap​nia nie​orga​nicz​ne​go, ale nie
na wie​le się to zda​je, na prze​szko​dzie stoi bo​wiem kal​cy​to​ni​na (tom 2, str.
72), za​da​niem któ​rej jest za​po​bie​ga​nie zbyt du​że​mu stę​że​niu wap​nia we
krwi po​przez zwięk​sze​nie prze​pusz​czal​no​ści ne​rek. Jed​nym sło​wem, wszyst​-
kie po​wyż​sze za​bie​gi zwięk​sza​ją je​dy​nie obec​ność wap​nia w mo​czu. Ale i na
to jest re​cep​ta – leki wy​da​wa​ne z prze​pi​su le​ka​rza za​wie​ra​ją​ce chlo​ro​wo​do​-
rek ra​lok​sy​fe​nu, któ​ry blo​ku​je prze​pusz​czal​ność wap​nia w ner​kach.
Jak wi​dzi​my, za po​mo​cą me​dycz​nych sztu​czek moż​na zmu​sić or​ga​nizm,
by wchła​niał tok​sycz​ny dlań wapń nie​orga​nicz​ny i utrzy​mał jego wy​so​kie stę​-
że​nie we krwi. Tu​taj na​su​wa się na​der oczy​wi​ste py​ta​nie: co się z krą​żą​cym
we krwi nie​orga​nicz​nym wap​niem dzie​je? Wszak or​ga​nizm ludz​ki nie jest
ro​śli​ną, by po​tra​fił zsyn​te​ty​zo​wać zeń or​ga​nicz​ne sole wap​nia, zaś wap​nia
jako pier​wiast​ka nie może przy​swo​ić, tj. wy​ko​rzy​stać na po​trze​by me​ta​bo​li​-
zmu. Praw​da jest taka, że jako tok​sy​na two​rzy zło​gi gdzie​kol​wiek po​pad​nie,
głów​nie na ścia​nach tęt​nic, po​głę​bia​jąc zmia​ny miaż​dży​co​we, a tak​że w wą​-
tro​bie i ner​kach jako trud​ne do usu​nię​cia ka​mie​nie wa​pien​ne. Część wap​nia
nie​orga​nicz​ne​go tra​fia rzecz ja​sna tak​że do ko​ści, je​śli ist​nie​ją w nich wol​ne
prze​strze​nie, przy​go​to​wa​ne do wy​peł​nie​nia wap​niem or​ga​nicz​nym, co ma
miej​sce w przy​pad​ku oste​ope​nii.
Żeby zmi​ni​ma​li​zo​wać od​kła​da​nie się wap​nia nie​orga​nicz​ne​go poza ko​ść​-
mi, sto​su​je się duże daw​ki wi​ta​mi​ny K2, któ​rej obec​ność zwięk​sza prze​ni​ka​-
nie wap​nia do tkan​ki kost​nej. Tu​taj war​to za​uwa​żyć, że nie jest ko​niecz​ne
ani na​wet po​trzeb​ne po​da​wa​nie wap​nia nie​orga​nicz​ne​go w ta​blet​kach, po​-
nie​waż i tak jest on po​wszech​ny w żyw​no​ści pod​da​nej ob​rób​ce ter​micz​nej,
prze​my​sło​wo prze​two​rzo​nej bądź zwie​trza​łej, któ​rą w ta​kiej czy in​nej po​sta​-
ci zja​da​my na co dzień. W tych re​aliach w zu​peł​no​ści wy​star​czą duże daw​ki
wi​ta​min D3 i K2, by uzy​skać efekt wy​peł​nie​nia tkan​ki kost​nej wap​niem nie​-
orga​nicz​nym, któ​ry w nor​mal​nych wa​run​kach, czy​li bez tych me​dycz​nych
sztu​czek, wy​da​la​ny jest ze stol​cem.
Ko​lej​ne ba​da​nia gę​sto​ści mi​ne​ral​nej ko​ści wy​ka​zu​ją rze​ko​me ustę​po​wa​nie
oste​ope​nii, z cze​go pa​cjen​ci są bar​dzo za​do​wo​le​ni. Nie zda​ją so​bie na​iw​ni
spra​wy, że na​ro​bi​li so​bie wię​cej złe​go niż do​bre​go, bo​wiem wol​ne prze​strze​-
nie tkan​ki kost​nej, któ​re w spo​sób na​tu​ral​ny moż​na było wy​peł​nić wap​niem
or​ga​nicz​nym, zo​sta​ły na amen za​plom​bo​wa​ne wap​niem nie​orga​nicz​nym.
Nie moż​na oprzeć się wra​że​niu, że jest to li tyl​ko le​cze​nie wy​ni​ków ba​da​nia.

3. Jak le​czyć oste​ope​nię


Praw​dę mó​wiąc, uży​cie sło​wa „le​cze​nie” nie ma w tym wy​pad​ku uza​sad​-
nie​nia, a to dla​te​go, że oste​ope​nia nie jest cho​ro​bą, a je​dy​nie ob​ja​wem
nie​do​bo​ru wap​nia w tkan​ce kost​nej, co bez​po​śred​nio nie wpły​wa na
zwięk​szo​ną łam​li​wość ko​ści, a je​dy​nie po​śred​nio, po​nie​waż two​rzy nie​-
wy​peł​nio​ne prze​strze​nie, w któ​rych or​ga​nizm może zde​po​no​wać nad​-
miar tok​syn, w tym nie​orga​nicz​ny wapń. Wów​czas w oglą​da​nych pod mi​-
kro​sko​pem wy​pre​pa​ro​wa​nych ko​ściach zmar​łych po​ka​zu​ją się cha​rak​te​-
ry​stycz​ne pory oraz plam​ki przy​po​mi​na​ją​ce rze​szo​to[32]. Stąd daw​na na​-
zwa oste​opo​ro​zy – zrze​szot​nie​nie ko​ści.
Tak więc oste​ope​nia może sy​gna​li​zo​wać skłon​ność do oste​opo​ro​zy,
w związ​ku z czym na​le​ży ją le​czyć (sko​ro nie ma in​ne​go sło​wa, le​piej od​da​ją​-
ce​go cha​rak​ter tego pro​ce​su). Owo le​cze​nie po​win​no uwzględ​nić nie tyl​ko
do​star​cze​nie wap​nia or​ga​nicz​ne​go, żeby or​ga​nizm miał czym za​peł​nić pu​ste
prze​strze​nie w struk​tu​rze kost​nej, ale tak​że, a wła​ści​wie nade wszyst​ko ogra​-
ni​cze​nie nad​mier​ne​go zu​ży​cia zma​ga​zy​no​wa​ne​go w ko​ściach wap​nia do
dez​ak​ty​wa​cji tok​syn, co moż​na uzy​skać je​dy​nie po​przez ogra​ni​cze​nie nad​-
mier​ne​go prze​ni​ka​nia owych tok​syn w na​stęp​stwie nie​szczel​no​ści je​lit.
Je​śli cho​dzi o ja​kąś spe​cjal​ną die​tę w le​cze​niu oste​ope​nii, to nie na​le​ży sto​-
so​wać żad​nej, zwłasz​cza tych za​le​ca​nych ofi​cjal​nie. Trze​ba wie​dzieć, że naj​-
wię​cej wap​nia or​ga​nicz​ne​go znaj​du​je się w świe​żych su​ro​wych wa​rzy​wach
i w ży​wych, czy​li za​cho​wu​ją​cych zdol​ność kieł​ko​wa​nia ziar​nach, na​to​miast
je​śli cho​dzi o owo​ce, to rów​nież za​wie​ra​ją wapń or​ga​nicz​ny, ale głów​nie
w skór​kach, czy​li że jest go re​la​tyw​nie mniej. Ato​li nie cho​dzi o to, żeby zja​-
dać jak naj​więk​sze ilo​ści wap​nia or​ga​nicz​ne​go, bo​wiem or​ga​nizm i tak go
nie wchło​nie, po​nie​waż zbyt wy​so​kie stę​że​nie wap​nia we krwi za​kłó​ci​ło​by
funk​cjo​no​wa​nie wie​lu ukła​dów, szcze​gól​nie ukła​du hor​mo​nal​ne​go.
Za​sad​ni​cze zna​cze​nie w le​cze​niu oste​ope​nii ma in​for​ma​cja o tym, gdzie
wbrew ofi​cjal​nej pro​pa​gan​dzie wap​nia or​ga​nicz​ne​go nie ma. Jak już wie​my,
nie ma go w pro​duk​tach pod​da​nych ob​rób​ce ter​micz​nej, czy​li go​to​wa​nych,
sma​żo​nych, pie​czo​nych, pa​ste​ry​zo​wa​nych. W szcze​gól​no​ści nie ma go ani
w pie​czy​wie, ani w pa​ste​ry​zo​wa​nym mle​ku i jego prze​two​rach (tom 2, str.
196), ani w se​rach (tom 2, str. 209), mimo że pro​du​cen​ci re​kla​mu​ją owe wy​ro​-
by jako bo​ga​te w wapń, nie zdra​dza​ją jed​nak, że jest to bez​u​ży​tecz​ny dla or​-
ga​ni​zmu wapń nie​orga​nicz​ny. Nie​któ​re wy​ro​by „wzbo​ga​ca się” na​wet w wi​-
ta​mi​nę D3, oczy​wi​ście syn​te​tycz​ną, by wy​mu​sić na or​ga​ni​zmie wchła​nia​nie
wap​nia w po​sta​ci, w któ​rej nie ma pra​wa być wchło​nię​ty. Tym per​fid​nym
oszu​stwem kar​mi się naj​czę​ściej dzie​ci, po​zba​wia​jąc je szans na zbu​do​wa​nie
so​lid​ne​go kość​ca.
Na ko​niec trze​ba wie​dzieć, że na​wet do​sta​tecz​na po​daż wap​nia or​ga​nicz​-
ne​go w po​ży​wie​niu nie gwa​ran​tu​je by​naj​mniej do​star​cze​nia go do tkan​ki
kost​nej, al​bo​wiem mogą to unie​moż​li​wić pro​ble​my z wchła​nia​niem. W tej
sy​tu​acji do po​wyż​szych wa​run​ków wy​le​cze​nia oste​ope​nii na​le​ży do​dać sto​so​-
wa​nie mik​stu​ry oczysz​cza​ją​cej. Je​śli wszyst​kie te wa​run​ki zo​sta​ną speł​nio​ne,
to od​ży​wia​nie we​dług za​sad zdro​we​go od​ży​wia​nia (tom 2, str. 92), szcze​gó​ło​-
wo roz​pi​sa​ne w „Roz​pra​wie o je​dze​niu” (roz​dział 1) w zu​peł​no​ści wy​star​czą
do wy​le​cze​nia oste​ope​nii.
W sy​tu​acjach szcze​gól​nych, jak zła​ma​nie ko​ści i/lub za​awan​so​wa​ny wiek,
moż​na wy​ko​rzy​stać wapń or​ga​nicz​ny za​war​ty w sko​rup​kach jaj (tom 1, str.
237).

4. Kom​po​zy​to​wa struk​tu​ra ko​ści


Tkan​ka kost​na jest kom​po​zy​tem zbu​do​wa​nym ze skład​ni​ków or​ga​nicz​-
nych (osse​iny), któ​re na​da​ją jej sprę​ży​stość, oraz skład​ni​ków nie​orga​nicz​-
nych (hy​drok​sy​apa​ty​tu), któ​re na​da​ją jej twar​dość.
Osse​ina wcho​dzi w skład sub​stan​cji mię​dzy​ko​mór​ko​wej tkan​ki kost​nej
i sta​no​wi 35–50% jej masy. Jest to sub​stan​cja or​ga​nicz​na, wy​dzie​la​na przez
ko​mór​ki ko​ścio​twór​cze – oste​obla​sty. Głów​nym skład​ni​kiem osse​iny są
włók​na ko​la​ge​no​we.
Hy​drok​sy​apa​tyt, we​spół z osse​iną, wcho​dzi w skład sub​stan​cji mię​dzy​ko​-
mór​ko​wej tkan​ki kot​nej i sta​no​wi 30–35% jej masy. Jest on sub​stan​cją nie​-
orga​nicz​ną, zbu​do​wa​ną z hy​dro​fos​fo​ra​nu wap​nia. Wy​da​wać by się mo​gło, że
sko​ro wapń w ko​ściach jest związ​kiem nie​orga​nicz​nym, to nic nie stoi na
prze​szko​dzie, żeby do​star​czać or​ga​ni​zmo​wi wapń w ta​kiej wła​śnie po​sta​ci.
Związ​ki or​ga​nicz​ne to wszyst​kie związ​ki che​micz​ne (poza kil​ko​ma wy​jąt​-
ka​mi), w skład któ​rych wcho​dzi wę​giel. Ja​kie on ma zna​cze​nie w przy​pad​ku
ko​ści, w skład któ​rych wszak nie wcho​dzi? Otóż trze​ba wie​dzieć, że wapń
w ko​ściach to nie jest ja​kiś bez​ład​ny wy​peł​niacz, lecz ma po​stać ciał kry​sta​-
licz​nych, cha​rak​te​ry​zu​ją​cych się tym, że two​rzą​ce je czą​stecz​ki są uło​żo​ne
w ści​śle upo​rząd​ko​wa​nym szy​ku, po​wta​rza​ją​cym się we wszyst​kich trzech
wy​mia​rach prze​strzen​nych. Nie są to zwy​kłe krysz​ta​ły, bo​wiem ich dłu​gość
jest nie​mal​że ty​siąc razy więk​sza od sze​ro​ko​ści. Gdy​by ich sze​ro​kość po​więk​-
szyć do jed​ne​go cen​ty​me​tra, to dłu​gość tych krysz​ta​łów wy​nio​sła​by dzie​sięć
me​trów.
Jak wi​dzi​my, tkan​ka kost​na to nie zwy​kły ma​ga​zyn wap​nia, lecz struk​tu​ra
zbu​do​wa​na we​dług ści​śle okre​ślo​ne​go pla​nu. Żeby ją zbu​do​wać, or​ga​nizm
musi two​rzą​ce ją ele​men​ty przy​swo​ić, czy​li po​usta​wiać na od​po​wied​nim
miej​scu i w od​po​wied​niej ko​lej​no​ści. W tym pro​ce​sie czą​stecz​ki wę​gla od​gry​-
wa​ją fun​da​men​tal​ną rolę kon​struk​cyj​ną, po speł​nie​niu któ​rej zo​sta​ją usu​nię​-
te. Skąd to wie​my? A no stąd, że wapń nie​orga​nicz​ny od​kła​da się w ko​ściach
w for​mie bez​ład​nych zło​gów. Bez sek​cji zwłok nie jest moż​li​we roz​róż​nie​nie,
czy wapń w na​szych ko​ściach ma po​stać krysz​ta​łów, czy zwa​łów, a to ogrom​-
na róż​ni​ca.

5. Rola ko​la​ge​nu w oste​opo​ro​zie


Kon​struk​cję ko​ści moż​na przy​rów​nać do żel​be​tu, któ​ry jest po​łą​cze​niem
ela​stycz​ne​go sta​lo​we​go zbro​je​nia i twar​de​go, kru​che​go be​to​nu. Kom​po​-
nen​ty te z osob​na nie wy​ka​zu​ją szcze​gól​nych wła​ści​wo​ści me​cha​nicz​nych
(be​ton bez zbro​je​nia po​tra​fi pęk​nąć pod wła​snym cię​ża​rem, a zbro​je​nie
bez be​to​nu le​d​wo samo po​tra​fi utrzy​mać się w ku​pie), na​to​miast w kom​-
po​zy​cie two​rzą kon​struk​cję naj​wyż​szych dra​pa​czy chmur i naj​dłuż​szych
mo​stów.
Zbro​je​nie tkan​ki kost​nej two​rzą włók​na ko​la​ge​no​we, któ​re na​da​ją im ela​-
stycz​ność i tym sa​mym wy​trzy​ma​łość me​cha​nicz​ną. Be​to​no​wa​nie ko​ści wap​-
niem na nic się zda, je​śli nie będą one mia​ły so​lid​ne​go zbro​je​nia. Będą po
pro​stu twar​de i kru​che, tak jak twar​dy i kru​chy jest wapń.
Naj​więk​szą pro​duk​cję ko​la​ge​nu no​tu​je się w okre​sie roz​wo​ju, to​też ko​ści
dzie​ci i mło​dzie​ży wy​ka​zu​ją wy​trzy​ma​łość me​cha​nicz​ną, ale z wie​kiem pro​-
duk​cja ko​la​ge​nu spa​da, co moż​na zni​we​lo​wać po​przez do​star​cze​nie ko​la​ge​-
nu dro​gą po​kar​mo​wą.
Daw​niej, kie​dy oste​opo​ro​za była zja​wi​skiem nie​zna​nym, pierw​szym da​-
niem obia​do​wym była zupa, przy czym ni​ko​mu do gło​wy na​wet nie przy​szło,
żeby była ona ugo​to​wa​na ina​czej ani​że​li na ko​ści. W wa​run​kach nie​do​stat​ku
żyw​no​ści zupa sta​no​wi​ła nie​rzad​ko je​dy​ne da​nie obia​do​we, a nie​kie​dy na
śnia​da​nie, obiad i ko​la​cję ja​da​ło się tyl​ko zupę, je​śli było ją z cze​go ugo​to​wać.
Zupę go​to​wa​ło się na wol​nym ogniu i dłu​go, żeby wy​do​być z ko​ści wszyst​-
kie war​to​ścio​we sub​stan​cje, a więc wy​do​by​wa​no z nich ko​la​gen, któ​ry wy​ma​-
ga dłu​gie​go go​to​wa​nia na wol​nym ogniu.
Obec​nie zupy go​tu​je się szyb​ko – na ko​st​ce ro​so​ło​wej albo na mię​sie, by​le​-
by bez ko​ści, któ​re trze​ba dłu​go go​to​wać – więc nie może dzi​wić, że oste​opo​-
ro​za osią​gnę​ła już roz​mia​ry pla​gi. Be​to​no​wa​nie ko​ści wap​niem je​dy​nie po​-
gar​sza sy​tu​ację, po​nie​waż nade wszyst​ko po​trze​bu​ją one so​lid​ne​go zbro​je​-
nia. Oczy​wi​ście, wie​lu za​raz po​wie, że nie mogą po​świę​cać co​dzien​nie kil​ku
go​dzin na go​to​wa​nie zupy na ko​ści. Spra​wę tę do​sko​na​le roz​wią​zu​ją zupy
ko​la​ge​no​we (roz​dział 8), do któ​rych wy​ma​ga​ją​cy dłu​gie​go go​to​wa​nia wy​war
ko​la​ge​no​wy wy​ko​nu​je się raz w ty​go​dniu.
Roz​dział 32

Nad​ci​śnie​nie

N aczy​nia krwio​no​śne mają okre​ślo​ną wy​trzy​ma​łość, to​też zbyt wy​so​-


kie ci​śnie​nie krwi może spo​wo​do​wać pęk​nię​cie ścian​ki któ​re​goś
z nich i wy​la​nie się krwi, zwa​ne wy​le​wem. Wy​le​wy krwi zda​rza​ją się tam,
gdzie ścian​ka ukła​du krwio​no​śne​go jest naj​słab​sza. Ze wzglę​du na po​-
waż​ne kon​se​kwen​cje, naj​groź​niej​sze są wy​le​wy na​czyń krwio​no​śnych
mó​zgu.
Jak wi​dać, wy​so​kie​go ci​śnie​nia krwi nie moż​na lek​ce​wa​żyć, więc sto​so​wa​-
nie le​ków ob​ni​ża​ją​cych ci​śnie​nie jest jak naj​bar​dziej uza​sad​nio​ne. Nie​mniej
jed​nak war​to wie​dzieć, co to jest wy​so​kie ci​śnie​nie krwi, a tak​że kie​dy opła​ci
się na​ra​zić na skut​ki ubocz​ne le​ków nad​ci​śnie​nio​wych, a kie​dy ubocz​ne, ne​-
ga​tyw​ne dzia​ła​nie owych le​ków jest groź​niej​sze od sa​me​go nad​ci​śnie​nia.

1. Kie​dy ci​śnie​nie krwi jest nie​bez​piecz​nie wy​so​kie


Po​niż​sza ta​be​la przed​sta​wia ak​tu​al​nie obo​wią​zu​ją​ce nor​my ci​śnie​nia
krwi. Na​le​ży zwró​cić uwa​gę na za​zna​czo​ny wiersz opi​su​ją​cy ci​śnie​nie
krwi wpraw​dzie już wy​so​kie, ale jesz​cze pierw​sze​go stop​nia – ła​god​ne.
W za​sa​dzie moż​na po​wie​dzieć, że tu jest pies po​grze​ba​ny, bo​wiem wła​-
śnie ten przy​pa​dek bywa wy​ko​rzy​sty​wa​ny przez nie​rze​tel​nych le​ka​rzy
jako pre​tekst do sprze​da​ży le​ków nad​ci​śnie​nio​wych.

Ci​śnie​nie skur​czo​we Ci​śnie​nie roz​kur​czo​- Ka​te​go​ria ci​śnie​nia
we

War​to​ści pra​wi​dło​we ci​śnie​nia krwi


po​ni​żej 120 mm Hg po​ni​żej 80 mm Hg opty​mal​ne

120–129 mm Hg 80–84 mm Hg pra​wi​dło​we

130–139 mm Hg 85–89 mm Hg wy​so​kie pra​wi​dło​we

Nad​ci​śnie​nie krwi
140–159 mm Hg 90–99 mm Hg sto​pień 1 – ła​god​ne
160–179 mm Hg 100–109 mm Hg
160–179 mm Hg 100–109 mm Hg sto​pień 2 – umiar​ko​wa​ne

po​wy​żej 180 mm Hg po​wy​żej 110 mm Hg sto​pień 3 – cięż​kie

2. Le​czyć czy wy​le​czyć


Trze​ba za​cząć od usta​le​nia, co ro​zu​mie​my przez sło​wo „le​cze​nie”. Ta​kie
usta​le​nie zna​cze​nia sło​wa jest nie​zwy​kle istot​ne, po​nie​waż zna​cze​nie to
zo​sta​ło ja​koś wy​pa​czo​ne. Otóż sam sens tego sło​wa su​ge​ru​je, że jest to ja​-
kiś pro​ces, a sko​ro tak, to le​cze​nie po​win​no za​kła​dać efekt koń​co​wy w po​-
sta​ci od​zy​ska​nia zdro​wia – wy​le​cze​nia. In​ny​mi sło​wy: je​śli le​czy​my ja​kieś
scho​rze​nie, to po to, żeby je wy​le​czyć, efek​tem cze​go ma być wy​zdro​wie​-
nie.
Inna rzecz, że naj​le​piej o zdro​wie za​dbać, za​nim trze​ba bę​dzie le​czyć. Jed​-
nak, je​śli już po​peł​ni​li​śmy ten grzech za​nie​dba​nia i za​cho​ro​wa​li​śmy, to war​-
to spró​bo​wać nad​ci​śnie​nie wy​le​czyć.
Je​śli ktoś uwa​ża, że w jego in​te​re​sie jest słu​chać za​le​ceń le​ka​rza, do któ​re​-
go na do​da​tek ma peł​ne za​ufa​nie, i do koń​ca ży​cia pil​nie za​ży​wać prze​pi​sa​ne
leki, bo to daje mu po​czu​cie bez​pie​czeń​stwa, to oczy​wi​ście ma do tego pra​-
wo, i nie ma po​trze​by prze​ko​ny​wać go, aby po​stę​po​wał ina​czej. Jed​nak oko​ło
30% spo​łe​czeń​stwa stro​ni od za​ży​wa​nia che​mii i szu​ka spo​so​bów al​ter​na​tyw​-
nych.

3. Jak wy​le​czyć nad​ci​śnie​nie


Pod​sta​wo​wą ku​ra​cją w le​cze​niu nad​ci​śnie​nia, tak jak wszyst​kich in​nych
cho​rób, jest sys​te​ma​tycz​ne oczysz​cza​nie or​ga​ni​zmu. Dru​gą istot​ną spra​-
wą jest przyj​mo​wa​nie le​ków ob​ni​ża​ją​cych ci​śnie​nie. In​ny​mi sło​wy: na​le​ży
dą​żyć do wy​eli​mi​no​wa​nia le​ków, ale nie wol​no z nich re​zy​gno​wać od za​-
raz, a więc bez uza​sad​nio​ne​go po​wo​du.
a. Ska​czą​ce ci​śnie​nie
Nie cho​dzi tu​taj o kil​ka mi​li​me​trów słu​pa rtę​ci, ale je​śli ci​śnie​nie mie​rzo​-
ne w spo​czyn​ku wy​ka​zu​je w cią​gu dnia wa​ha​nia prze​kra​cza​ją​ce 15 mm
Hg, to jest to ci​śnie​nie ska​czą​ce. W tej sy​tu​acji usta​bi​li​zo​wa​nie ci​śnie​nia
jest pod​sta​wo​wym wa​run​kiem przy​stą​pie​nia do le​cze​nia nad​ci​śnie​nia.
Trze​ba za​zna​czyć, że ska​czą​ce ci​śnie​nie krwi może wy​stą​pić jako re​ak​cja
or​ga​ni​zmu na sto​so​wa​nie mik​stu​ry oczysz​cza​ją​cej.
W oby​dwu przy​pad​kach do​bre efek​ty daje za​sto​so​wa​nie wy​cią​gu z je​mio​ły
(In​trac​tum vi​sci), któ​ry moż​na ku​pić bez re​cep​ty w ap​te​ce.
b. Nad​ci​śnie​nie skur​czo​we
Ci​śnie​nie skur​czo​we miesz​czą​ce się po​mię​dzy 140 a 160 mm Hg jest już
nad​ci​śnie​niem, ale ła​god​nym, czy​li względ​nie bez​piecz​nym, nie ma więc
po​trze​by ani sen​su ob​ni​żać go le​ka​mi che​micz​ny​mi do „książ​ko​we​go”, tj.
120 mm Hg. Na​le​ży zdać so​bie spra​wę, że jest to nor​ma me​dycz​na, na​rzu​-
co​na tyl​ko po to, żeby zwięk​szyć sprze​daż le​ków na nad​ci​śnie​nie. Po wtó​-
re, daw​ki le​ków ko​niecz​ne do osią​gnię​cia owe​go książ​ko​we​go ci​śnie​nia
wy​rzą​dzą w or​ga​ni​zmie „swo​je” szko​dy, zaś po​żyt​ku z tego nie bę​dzie
żad​ne​go. Za​tem daw​ki le​ków nad​ci​śnie​nio​wych na​le​ży do​brać tak, żeby
ci​śnie​nie skur​czo​we krwi mie​ści​ło się w opty​mal​nych do le​cze​nia gra​ni​-
cach, czy​li mię​dzy 150 a 160 mm Hg. Tym spo​so​bem nie na​ra​ża​my się na
kon​se​kwen​cje zdro​wot​ne zbyt wy​so​kie​go ci​śnie​nia krwi i jed​no​cze​śnie
ogra​ni​cza​my skut​ki ubocz​ne sto​so​wa​nych le​ków.
Gdy ci​śnie​nie skur​czo​we za​cznie spa​dać, wów​czas ostroż​nie zmniej​sza​my
daw​ki le​ków, cią​gle dba​jąc o to, żeby nie prze​kra​cza​ło ono 160 mm Hg, ale też
żeby nie ob​ni​żać go za​nad​to, szcze​gól​nie po​ni​żej 140 mm Hg.
Czę​stą przy​czy​ną wzro​stu ci​śnie​nia skur​czo​we​go krwi bywa miaż​dży​ca
tęt​nic, to​też war​to, na​wet pro​fi​lak​tycz​nie, wdro​żyć kok​taj​le cy​try​no​we, bo​-
wiem wszyst​ko wska​zu​je na to, że są one sku​tecz​ne w pro​fi​lak​ty​ce i le​cze​niu
miaż​dży​cy (roz​dział 30, punkt 4).
c. Nad​ci​śnie​nie roz​kur​czo​we
Ci​śnie​nie roz​kur​czo​we po​mię​dzy 90 a 99 mm Hg jest wpraw​dzie ci​śnie​-
niem wy​so​kim, ale ła​god​nie, czy​li jest względ​nie bez​piecz​ne, co zna​czy,
że za​sto​so​wa​nie w tym przy​pad​ku far​ma​ko​te​ra​pii przy​nio​sło​by wię​cej
szkód niż samo nad​ci​śnie​nie. Je​śli ist​nie​je ko​niecz​ność sto​so​wa​nia le​ków
che​micz​nych ob​ni​ża​ją​cych ci​śnie​nie roz​kur​czo​we, sta​ra​my się utrzy​mać
je w sto​sun​ko​wo bez​piecz​nych gra​ni​cach war​to​ści dwu​cy​fro​wych, jed​nak
nie zbi​ja​my go po​ni​żej 90 mm Hg.
Z uwa​gi na to, że nad​ci​śnie​nie roz​kur​czo​we w osiem​dzie​się​ciu pro​cen​tach
ma przy​czy​nę w nie​pra​wi​dło​wym funk​cjo​no​wa​niu ne​rek, oso​by ma​ją​ce
z nim pro​blem po​win​ny prze​pro​wa​dzić ku​ra​cję na​pa​rem zio​ło​wym na dro​gi
mo​czo​we (tom 1, str. 234).
Roz​dział 33

Za​wał

Z awał na​der czę​sto utoż​sa​mia​ny jest z miaż​dży​cą, w czym jest ziarn​ko


praw​dy, a na​wet dwa, po pierw​sze bo​wiem miaż​dży​ca sama w so​bie
może być przy​czy​ną za​wa​łu w sy​tu​acji, gdy frag​ment blasz​ki miaż​dży​co​-
wej ode​rwie się od ścia​ny tęt​ni​cy. Są to jed​nak przy​pad​ki ra​czej rzad​kie,
spro​wo​ko​wa​ne z re​gu​ły dzia​ła​nia​mi me​dycz​ny​mi, głów​nie cew​ni​ko​wa​-
niem tęt​nic wień​co​wych, zwa​nym też an​gio​gra​fią wień​co​wą albo ko​ro​na​-
ro​gra​fią.
Naj​częst​szą, wręcz kla​sycz​ną przy​czy​ną za​wa​łu są skrze​py, czy​li ode​rwa​ne
od za​krze​pów nie​wiel​kie grud​ki skrzep​nię​tej krwi. Za​krze​py (skrze​pli​ny) po​-
wsta​ją w ży​łach na sku​tek uszko​dze​nia ich ścia​ny, naj​czę​ściej w na​stęp​stwie
za​pa​le​nia żył koń​czyn dol​nych (za​krze​pi​cy), albo pod​wyż​szo​nej krze​pli​wo​ści
krwi, wy​wo​ła​nej kil​ko​ma czyn​ni​ka​mi, głów​nie nad​płyt​ko​wo​ścią, czy​li wzro​-
stem licz​by pły​tek krwi (trom​bo​cy​tów) po​wy​żej 45 tys./mm3, a tak​że za​sto​jem
krwi żyl​nej, zbyt wy​so​kim po​zio​mem he​mo​glo​bi​ny, zwłasz​cza gdy to​wa​rzy​-
szy mu wy​so​ki po​ziom we krwi wap​nia, któ​ry, przy​łą​cza​jąc się do po​wierzch​-
ni ery​tro​cy​tów, przy​czy​nia się do ich zle​pia​nia.
Skrzep nie​sio​ny prą​dem krwi do​sta​je się do ser​ca, a stam​tąd do tęt​nic za​-
si​la​ją​cych wszyst​kie tkan​ki. Tak więc skrzep może wy​wo​łać za​wał pra​wie
każ​dej tkan​ki, za wy​jąt​kiem ma​ci​cy, tar​czy​cy, pę​che​rza mo​czo​we​go, ję​zy​ka,
mię​śni szkie​le​to​wych, prą​cia i łech​tacz​ki, któ​rych bu​do​wa sie​ci na​czy​nio​wej
i wa​run​ki krą​że​nia krwi spra​wia​ją, że za​wa​ły w nich prak​tycz​nie nie wy​stę​-
pu​ją.
Tęt​ni​ce mają to do sie​bie, że w mia​rę od​da​la​nia się od tęt​ni​cy głów​nej
(aor​ty) roz​ga​łę​zia​ją się na co​raz cień​sze tęt​ni​ce, na​stęp​nie jesz​cze cień​sze
tęt​nicz​ki, aż do na​czyń wło​so​wa​tych, któ​rych śred​ni​ca wy​no​si kil​ka​na​ście ty​-
sięcz​nych mi​li​me​tra, czy​li kil​ka​na​ście mi​kro​me​trów. Nie ma za​tem fi​zycz​nej
moż​li​wo​ści, żeby skrzep na swej dro​dze nie na​po​tkał ta​kie​go prze​wę​że​nia,
gdzie bę​dzie mu​siał utknąć na do​bre, blo​ku​jąc tym sa​mym prze​pływ krwi do
dal​szych roz​ga​łę​zień tęt​ni​cy, czy​li spo​wo​do​wać mar​twi​cę ja​kie​goś ob​sza​ru
tkan​ko​we​go, zwa​ną za​wa​łem.

1. Za​wał za​wa​ło​wi nie​rów​ny


Jed​ni wsku​tek za​wa​łu do​zna​ją tyl​ko nie​wiel​kie​go uszczerb​ku na zdro​wiu,
inni więk​sze​go, jesz​cze inni du​że​go, a nie​któ​rzy tra​cą ży​cie. Co o tym de​-
cy​du​je? Łut szczę​ścia, to oczy​wi​ste, ale jest jesz​cze coś, mia​no​wi​cie ob​szar
tkan​ki, któ​re​mu za​wał od​ciął do​pływ krwi.
Do​brym, je​śli tak moż​na po​wie​dzieć, przy​kła​dem jest za​wał ser​ca. Cza​sa​-
mi ob​ję​ty nim frag​ment mię​śnia ser​co​we​go jest tak nie​wiel​ki, że cho​ry nie
ma o tym na​wet po​ję​cia. Co naj​wy​żej od​czu​wa ja​kąś sła​bość, któ​ra szyb​ko
mija, więc nie wie, że wła​śnie prze​żył za​wał ser​ca. Do​pie​ro w ba​da​niu EKG
wy​cho​dzi, że… jest po za​wa​le.
Za​wał w za​sa​dzie za​wsze skut​ku​je mar​twi​cą tkan​ki, do któ​rej za​blo​ku​je
do​pływ krwi, ale je​śli jest to nie​wiel​ki frag​ment mię​śnia ser​co​we​go, to ob​-
umar​ła tkan​ka po​zo​sta​je na miej​scu, dzię​ki cze​mu w mię​śniu nie po​wsta​je
dziu​ra. Od dru​gie​go do szó​ste​go mie​sią​ca po za​wa​le w mar​twi​czej tkan​ce za​-
cho​dzi pro​ces for​mo​wa​nia bli​zny po​za​wa​ło​wej, w któ​rym mar​twi​cze ko​mór​-
ki zo​sta​ją za​stą​pio​ne włók​na​mi ko​la​ge​no​wy​mi, dzię​ki cze​mu ser​ce na​dal
funk​cjo​nu​je, jak gdy​by nic się nie wy​da​rzy​ło.
Roz​le​gły za​wał, zwa​ny ostrym, skut​ku​je mar​twi​cą spo​re​go frag​men​tu,
a na​wet ca​łej ścia​ny mię​śnia ser​co​we​go. W tym wy​pad​ku nie​zbęd​na jest po​-
moc ra​tow​ni​ków me​dycz​nych, któ​rzy nie​rzad​ko po​tra​fią ura​to​wać ży​cie, ale
cza​sa​mi by​wa​ją bez​rad​ni.

2. Miaż​dży​ca a za​wał
Ry​su​nek obok po​ka​zu​je, jaką rolę od​gry​wa miaż​dży​ca w roz​le​gło​ści za​wa​-
łu. Gdy​by nie prze​wę​że​nie tęt​ni​cy spo​wo​do​wa​ne blasz​ką miaż​dży​co​wą, to
skrzep oczy​wi​ście utknął​by, ale o wie​le da​lej, w związ​ku z czym za​blo​ko​-
wał​by do​pływ krwi do mniej​szej prze​strze​ni tkan​ki. Tak oto miaż​dży​ca,
mimo że nie ma wpły​wu na to, czy doj​dzie do za​wa​łu, czy nie, ma klu​czo​-
we zna​cze​nie w tym, jak bę​dzie on roz​le​gły, to zaś de​cy​du​je o uszczerb​ku
na zdro​wiu, a na​wet o prze​ży​ciu.
Ry​su​nek 11. Wpływ blasz​ki miaż​dży​co​wej na roz​le​głość za​wa​łu
Roz​dział 34

Le​kar​stwo na raka?

D ia​gno​za: rak, czy​li no​wo​twór zło​śli​wy, od za​wsze ozna​cza​ła wy​rok


śmie​ci. Je​dy​ne, co mógł w tym wy​pad​ku zro​bić le​karz, to prze​wi​-
dzieć, ile ży​cia po​zo​sta​ło jesz​cze cho​re​mu. W tej sy​tu​acji duże wzię​cie
mia​ły prze​róż​ne cu​dow​ne spe​cy​fi​ki, pro​du​ko​wa​ne przez roz​ma​itych zna​-
cho​rów, szar​la​ta​nów i hochsz​ta​ple​rów. Z re​gu​ły były to nie​szko​dli​we na​-
lew​ki, w skład któ​rych rze​ko​mo wcho​dzi​ły czę​ści ro​ślin, zwie​rząt lub mi​-
ne​ra​ły – ko​rzeń man​dra​go​ry czy żeń-sze​nia, kwiat pa​pro​ci, wil​cza ja​go​da,
czar​cie zie​le, koci pa​zur, ję​zyk ja​skół​ki, ogon ro​pu​chy, śluz śli​ma​ka, utar​ta
grze​chot​ka grze​chot​ni​ka czy sprosz​ko​wa​ny róg jed​no​roż​ca. Nie​rzad​ko
w ich skład wcho​dzi​ło mu​mio[33] albo wy​war z ko​ści ja​kie​goś świę​te​go,
ma​ją​ce​go na swym kon​cie cu​dow​ne uzdro​wie​nia.
Bez wzglę​du na skład, wszyst​kie cu​dow​ne elik​si​ry mają czte​ry cha​rak​te​ry​-
stycz​ne ce​chy:
1. Mu​szą po​cho​dzić z da​le​kich eg​zo​tycz​nych kra​in, a więc po​win​ny
mieć spe​cy​ficz​ne, naj​le​piej trud​ne do wy​mó​wie​nia na​zwy, albo przy​-
naj​mniej na​zwy ła​ciń​skie.
2. Mu​szą mieć gorz​ki, cierp​ki albo przy​naj​mniej nie​przy​jem​ny smak,
któ​ry po za​ży​ciu ma być dłu​go od​czu​wa​ny.
3. Mu​szą za​wie​rać dłu​gą li​stę świa​dectw ule​czeń wie​lu cho​rób, w tym
ko​niecz​nie raka.
4. Mu​szą być sprze​da​wa​ne w nie​wiel​kich ilo​ściach (jak na le​kar​stwo),
ale za to po​win​ny być dro​gie. Jest coś ta​kie​go w pa​cjen​cie, że naj​bar​-
dziej po​ma​ga​ją mu leki, któ​rych jest naj​mniej, ale za to są naj​droż​sze.

1. Se​ne​ca oil czy​ni cuda


W la​tach trzy​dzie​stych XIX wie​ku do​mo​krąż​ca[34] Wil​liam Roc​ke​fel​ler[35]
sprze​da​wał se​ne​ca oil – olej (In​dian) Se​ne​ca[36]. Owym spe​cy​fi​kiem była
po​pu​lar​na po dziś dzień w nie​kon​wen​cjo​nal​nym lecz​nic​twie naf​ta or​ga​-
nicz​na, któ​rą Wil​liam sam fil​tro​wał z ropy naf​to​wej. Lek na​le​ża​ło sto​so​-
wać trzy razy dzien​nie po 5 kro​pli na łyż​kę cu​kru. Se​ne​ca oil był re​kla​mo​-
wa​ny jako cu​dow​ny lek na wszyst​kie cho​ro​by, przede wszyst​kim na raka.
Se​ne​ca oil nie był tani, bo jed​na bu​te​lecz​ka kosz​to​wa​ła 15 do​la​rów (co od​-
po​wia​da dzi​siej​sze​mu ty​siąc​o​wi do​la​rów), mimo to spe​cy​fik cie​szył się
dużą po​pu​lar​no​ścią.
W roku 1835 Wil​liam Roc​ke​fel​ler oże​nił się z Eli​zą Da​vi​son. Mał​żon​ko​wie
za​miesz​ka​li w Rich​ford w sta​nie Nowy Jork, gdzie uro​dzi​ło im się sze​ścio​ro
dzie​ci. Ich źró​dłem utrzy​ma​nia była pro​duk​cja i sprze​daż se​ne​ca oil, na któ​-
rym do​ro​bi​li się nie​wiel​kie​go ma​jąt​ku. Przez dwa​dzie​ścia lat wszyst​ko szło
gład​ko, ale w roku 1856 ja​kiś nie​za​do​wo​lo​ny klient, któ​re​mu żona zmar​ła,
mimo że wy​dał spo​ro pie​nię​dzy na se​ne​ca oil, do​niósł do lo​kal​nej ga​ze​ty, iż
ten lek to zwy​czaj​ne oszu​stwo. Po uka​za​niu się ar​ty​ku​łu spra​wą za​in​te​re​so​-
wał się ame​ry​kań​ski urząd po​dat​ko​wy. Wil​lia​mo​wi gro​zi​ło wię​zie​nie, więc
uciekł do Ka​na​dy, zmie​nił na​zwi​sko na Le​ving​ston i tyl​ko co ja​kiś czas od​-
wie​dzał Eli​zę i dzie​ci.
Tak​że Eli​za z szóst​ką dzie​ci mu​sia​ła zmie​nić miej​sce za​miesz​ka​nia, ze
wzglę​du na sen​sa​cję, jaką była uciecz​ka Wil​lia​ma, któ​rą od​czy​ta​no jako przy​-
zna​nie się do winy. Ro​dzi​na naj​pierw prze​nio​sła się do Owe​go w sta​nie
Nowy Jork, a na​stęp​nie do Cle​ve​land w tym sa​mym sta​nie. Praw​do​po​dob​nie
cho​dzi​ło o to, że stan ten gra​ni​czy z Ka​na​dą, a więc Wil​lia​mo​wi ła​twiej było
od​wie​dzać ro​dzi​nę. Dla​te​go wła​śnie w Cle​ve​land, któ​re mia​ło się stać jed​nym
z cen​trów prze​my​słu Sta​nów Zjed​no​czo​nych, pierw​sze szli​fy w biz​ne​sie zdo​-
by​wał przy​szły twór​ca po​tę​gi Stan​dard Oil – John D. Roc​ke​fel​ler[37].
Za radą ojca, John nie za​mie​rzał stu​dio​wać. Ukoń​czył je​dy​nie szko​łę za​wo​-
do​wą, w któ​rej po​znał pod​sta​wy ra​chun​ko​wo​ści, pra​wa i ban​ko​wo​ści. Jako
szes​na​sto​la​tek zo​stał za​trud​nio​ny w fir​mie He​witt & Tut​tle na sta​no​wi​sku
asy​sten​ta księ​go​we​go. Po roku roz​po​zna​wa​nia dzia​łal​no​ści fir​my od stro​ny
fi​nan​so​wej John do​szedł do wnio​sku, że sam może za​ło​żyć wła​sną dzia​łal​-
ność.
Sie​dem​na​sto​lat​ko​wi ża​den bank nie udzie​lił​by kre​dy​tu, ale były pie​nią​dze
za​ro​bio​ne na se​ne​ca oil. Po​noć mat​ka wrę​czy​ła Joh​no​wi pie​nią​dze na za​ło​że​-
nie fir​my z ży​cze​niem: – Niech ci słu​żą, bo one mają słu​żyć to​bie, nie ty im. –
Tą de​wi​zą John kie​ro​wał się przez resz​tę ży​cia. Część pie​nię​dzy po​ży​czył mu
oj​ciec (po​noć na 10%) i do spół​ki z nie​wie​le odeń star​szym An​gli​kiem Mau​ri​-
cem Clar​kiem za​ło​ży​li fir​mę Clark & Roc​ke​fel​ler, han​dlu​ją​cą zbo​żem, na​wo​-
za​mi, na​rzę​dzia​mi rol​ni​czy​mi i ar​ty​ku​ła​mi go​spo​dar​stwa do​mo​we​go.
Clark & Roc​ke​fel​ler przy​no​si​ła do​cho​dy, ale nie ta​kie, na ja​kie li​czył John
D. Roc​ke​fel​ler, to​też w roku 1862 sprze​dał swo​je udzia​ły, zaś pie​nią​dze za​in​-
we​sto​wał w bu​do​wę ra​fi​ne​rii, któ​rej po​my​sło​daw​ca, che​mik Sa​mu​el An​-
drews, opra​co​wał lep​szy i tań​szy spo​sób ra​fi​na​cji ropy naf​to​wej. Nowa fir​ma
przy​ję​ła na​zwę Stan​dard Oil. Wspól​ni​cy po​dzie​li​li role – An​drews zaj​mo​wał
się tech​no​lo​gią pro​duk​cji, zaś Roc​ke​fel​ler przy​spa​rza​niem zy​sków.
Za​sad​ni​czym ob​cią​że​niem, wpły​wa​ją​cym na cenę zby​tu, był wy​so​ki koszt
trans​por​tu sa​mo​cho​do​we​go do ra​fi​ne​rii w Cle​ve​land (40 cen​tów za ba​rył​kę)
oraz ra​fi​no​wa​ne​go ole​ju do No​we​go Jor​ku (2 do​la​ry za ba​rył​kę). Roc​ke​fel​le​ro​-
wi uda​ło się wy​ne​go​cjo​wać z ko​le​ją umo​wę gwa​ran​tu​ją​cą prze​wóz sześć​dzie​-
się​ciu sa​mo​cho​dów dzien​nie, co zmniej​szy​ło koszt trans​por​tu do 35 cen​tów
do ra​fi​ne​rii oraz 1,3 do​la​ra do No​we​go Jor​ku. Umo​wa za​wie​ra​ła klau​zu​lę wy​-
łącz​no​ści, w związ​ku z czym ko​lej nie mo​gła prze​wo​zić pro​duk​tów in​nych
firm, poza Stan​dard Oil. Tym spo​so​bem Stan​dard Oil mógł za​pro​po​no​wać
kon​ku​ren​cyj​ne ceny, zaś kon​ku​ren​ci mo​gli albo dać się prze​jąć przez Stan​-
dard Oil, albo splaj​to​wać. Pierw​sza ra​fi​ne​ria prze​ję​ta przez Stan​dard Oil na​-
le​ża​ła do Wil​lia​ma Roc​ke​fel​le​ra – bra​ta Joh​na, któ​ry biz​nes​me​nem zo​stał tak​-
że dzię​ki pie​nią​dzom za​ro​bio​nym na se​ne​ca oil.
W roku 1870 John za mi​lion do​la​rów wy​ku​pił udzia​ły An​drew​sa, któ​re​mu
nie po​do​ba​ła się po​li​ty​ka fir​my wy​ko​rzy​stu​ją​ca mo​no​po​li​stycz​ną po​zy​cję do
za​wie​ra​nia ko​rzyst​nych umów, dyk​to​wa​nia cen i przej​mo​wa​nia kon​ku​ren​cji.
Fir​ma zmie​ni​ła na​zwę na Stan​dard Oil Com​pa​ny i sta​ła się fir​mą ro​dzin​ną
Roc​ke​fel​le​rów, na ra​zie dwóch bra​ci – Joh​na i Wil​lia​ma. Do roku 1873 fir​ma
prze​ję​ła 22 z 26 ra​fi​ne​rii w Cle​ve​land i kon​tro​lo​wa​ła 10% prze​rób​ki ropy naf​-
to​wej Sta​nów Zjed​no​czo​nych. W wy​ni​ku dal​szych prze​jęć do koń​ca lat 70.
pod kon​tro​lą Stan​dard Oil Com​pa​ny zna​la​zło się 95% prze​my​słu ra​fi​ne​ryj​ne​-
go Sta​nów Zjed​no​czo​nych.
W la​tach 80. XIX wie​ku fir​ma wkro​czy​ła na ryn​ki Azji i Eu​ro​py Za​chod​-
niej, na któ​rych sprze​da​wa​ła wię​cej ropy naf​to​wej niż w USA. Tym spo​so​bem
Stan​dard Oil Com​pa​ny osią​gnął roz​mia​ry im​pe​rium dyk​tu​ją​ce​go ceny ropy
naf​to​wej w ska​li świa​to​wej.
Po​zy​cja Stan​dard Oil Com​pa​ny była za​gro​że​niem dla bez​pie​czeń​stwa
ener​ge​tycz​ne​go USA, to​też rząd już od lat 90. XIX wie​ku czy​nił sta​ra​nia po​-
dzie​le​nia mo​lo​cha, sku​tecz​nie blo​ko​wa​ne przez lob​by​stów fir​my. Wresz​cie
w roku 1911, na mocy wy​ro​ku sądu naj​wyż​sze​go, Stan​dard Oil Com​pa​ny zo​-
stał po​dzie​lo​ny na 34 mniej​sze fir​my. John i Wil​liam Roc​ke​fel​le​ro​wie na ta​kie
roz​wią​za​nie byli przy​go​to​wa​ni i zdą​ży​li w każ​dej z no​wo​pow​sta​łych firm wy​-
ku​pić udzia​ły więk​szo​ścio​we dla piąt​ki dzie​ci Joh​na i czwór​ki Wil​lia​ma. Od
tego cza​su de​cy​zje do​ty​czą​ce cen ropy naf​to​wej nie są po​dej​mo​wa​ne na po​-
sie​dze​niach za​rzą​du Stan​dard Oil Com​pa​ny, lecz na ro​dzin​nych spo​tka​niach
w po​sia​dło​ściach Roc​ke​fel​le​rów.
Stres zwią​za​ny z pro​wa​dze​niem tak po​tęż​nej fir​my od​bił się na zdro​wiu
jej za​ło​ży​cie​la. Jako czter​dzie​sto​la​tek prze​żył za​ła​ma​nie ner​wo​we i za​czął
tra​cić wło​sy na ca​łym cie​le. Od roku 1895 był je​dy​nie ofi​cjal​nym pre​ze​sem
Stan​dard Oil Com​pa​ny, na​to​miast fir​mą za​rzą​dzał jego brat – Wil​liam.
W roku 1910 John D. Roc​ke​fel​ler ofi​cjal​nie prze​szedł na eme​ry​tu​rę. Ma​ją​tek,
jaki zdo​łał zgro​ma​dzić, oce​nia się (w prze​li​cze​niu na dzi​siej​szą wa​lu​tę) na
318 mi​liar​dów do​la​rów, co sta​wia go na pierw​szym miej​scu wśród naj​bo​gat​-
szych lu​dzi w hi​sto​rii.

2. Che​mi​za​cja me​dy​cy​ny
John D. Roc​ke​fel​ler był znie​sma​czo​ny, że me​dy​cy​na nie po​tra​fi​ła mu po​-
móc, gdy pod​upadł na zdro​wiu. Nie mie​ści​ło mu się w gło​wie, że naj​zna​-
mie​nit​si spe​cja​li​ści z ca​łe​go świa​ta nie po​tra​fi​li od​po​wie​dzieć na pro​ste
py​ta​nie: – Co mi jest; jaka jest przy​czy​na mo​jej cho​ro​by? – Mimo to… bra​li
się za le​cze​nie.
Po przej​ściu na eme​ry​tu​rę Roc​ke​fel​ler po​sta​no​wił część for​tu​ny prze​zna​-
czyć na dzia​łal​ność fi​lan​tro​pij​ną (by w oczach opi​nii pu​blicz​nej po​pra​wić
swój wi​ze​ru​nek bez​względ​ne​go ka​pi​ta​li​sty-wy​zy​ski​wa​cza). Był zbyt bo​ga​ty,
by po​prze​stać na roz​da​wa​niu zu​pek dla bez​ro​bot​nych. Po​sta​no​wił zro​bić coś
dla ludz​ko​ści, a jed​no​cze​śnie dla sie​bie, bo​wiem w pla​nie miał do​ży​cie 100
lat, a do tego po​trzeb​na mu była me​dy​cy​na zna​ją​ca przy​czy​nę cho​rób, a więc
po​tra​fią​ca uchro​nić przed śmier​cią wsku​tek ja​kiejś przy​pad​ko​wej in​fek​cji.
W roku 1901 John D. Roc​ke​fel​ler za​ło​żył In​sty​tut Roc​ke​fel​le​ra. Pra​cow​ni​-
ków szczo​drze wy​na​gra​dza​no, la​bo​ra​to​ria wy​po​sa​żo​no w naj​no​wo​cze​śniej​-
sze urzą​dze​nia ba​daw​cze, nie szczę​dzo​no pie​nię​dzy na ba​da​nia, to​też do in​-
sty​tu​tu gar​nę​li się naj​zdol​niej​si na​ukow​cy z ca​łe​go świa​ta. Ta​kie były po​cząt​-
ki in​sty​tu​cji rzu​tu​ją​cej na ob​raz dzi​siej​szej me​dy​cy​ny. Do tej pory aż 24 lau​-
re​atów Na​gro​dy No​bla mia​ło ści​słe po​wią​za​nia z In​sty​tu​tem Roc​ke​fel​le​ra.
Po kil​ku la​tach ba​dań na zwie​rzę​tach za​ist​nia​ła po​trze​ba prób na lu​dziach.
Po​cząt​ko​wo In​sty​tut Roc​ke​fel​le​ra wy​ko​rzy​sty​wał od​dzia​ły w no​wo​jor​skich
szpi​ta​lach jako po​li​go​ny do​świad​czal​ne, ale oka​za​ło się to nie​wy​god​ne i mało
wy​daj​ne. W roku 1910 John D. Roc​ke​fel​ler ufun​do​wał nowy obiekt – The Roc​-
ke​fel​ler In​sti​tu​te for Me​di​cal Re​se​arch – In​sty​tut Ba​dań Me​dycz​nych Roc​ke​-
fel​le​ra. Nowy obiekt skła​dał się z no​wo​cze​snej kli​ni​ki oraz świet​nie wy​po​sa​-
żo​nych la​bo​ra​to​riów. Za​trud​nie​nie w nim zna​leź​li naj​lep​si na​ukow​cy z ca​łe​-
go świa​ta – mi​kro​bio​lo​dzy, wi​ru​so​lo​dzy, im​mu​no​lo​dzy, neu​ro​lo​dzy oraz
(nie​przy​pad​ko​wo) che​mi​cy.
W roku 1909 Paul Ehr​lich[38] oraz jego asy​stent Sa​ha​chi​ro Hata[39] wy​na​-
leź​li ars​fe​na​mi​nę[40]. Ten zwią​zek ar​se​nu był pierw​szym le​kiem syn​te​tycz​-
nym, czy​li sztucz​nie wy​two​rzo​nym w wy​ni​ku re​ak​cji che​micz​nych. John
D. Roc​ke​fel​ler szyb​ko zdał so​bie spra​wę, że wła​śnie leki che​micz​ne są przy​-
szło​ścią me​dy​cy​ny. Od tej pory che​mi​za​cja lecz​nic​twa jest głów​nym kie​run​-
kiem ba​dań In​sty​tu​tu Roc​ke​fel​le​ra.
Pa​ten​ty na leki wy​na​le​zio​ne i prze​te​sto​wa​ne w In​sty​tu​cie Roc​ke​fel​le​ra le​-
ża​ły w sej​fie. Nikt nie chciał pod​jąć się ich pro​duk​cji, po​nie​waż le​ka​rze nie
chcie​li wpro​wa​dzić ich do swo​jej prak​ty​ki z oba​wy, że je​śli owe nie​zna​ne do​-
tąd leki ko​muś za​szko​dzą, to będą od​po​wia​dać za tak zwa​ny błąd w sztu​ce le​-
kar​skiej, czy​li po​stę​po​wa​nie nie​zgod​ne z tym, cze​go ich uczo​no, a w tam​tych
cza​sach żad​na uczel​nia me​dycz​na nie uczy​ła sto​so​wa​nia le​ków syn​te​tycz​-
nych. Nie było na​wet ta​kich pod​ręcz​ni​ków. Sy​tu​acja wy​ma​ga​ła re​wo​lu​cyj​-
nych zmian, więc per​swa​zje nie wcho​dzi​ły w ra​chu​bę. Roc​ke​fel​ler nie miał
cier​pli​wo​ści Pa​steu​ra, by 40 lat cze​kać, aż się w me​dy​cy​nie coś zmie​ni. Po​-
trzeb​ny był mu ja​kiś me​cha​nizm na​ci​sku, naj​le​piej fi​nan​so​wy, bo w tym czuł
się naj​le​piej, to​też w roku 1913 za​in​we​sto​wał 250 mi​lio​nów do​la​rów w Fun​da​-
cję Roc​ke​fel​le​ra[41], któ​rej za​da​niem, pod płasz​czy​kiem bez​in​te​re​sow​nej
dzia​łal​no​ści do​bro​czyn​nej, było i do dziś jest wy​wie​ra​nie eko​no​micz​ne​go na​-
ci​sku na uczel​nie me​dycz​ne, szpi​ta​le, wresz​cie rzą​dy państw, sło​wem klu​czo​-
we in​sty​tu​cje de​cy​du​ją​ce o kie​run​ku roz​wo​ju far​ma​ceu​tycz​no-me​dycz​ne​go
prze​my​słu. Chciał, nie chciał – John D. Roc​ke​fel​ler bu​do​wał ko​lej​ne świa​to​we
im​pe​rium, o wie​le po​tęż​niej​sze od Stan​dard Oil.
Na pierw​szy ogień po​szły uczel​nie me​dycz​ne, w któ​rych za​czę​to uczyć
z pod​ręcz​ni​ków po​dyk​to​wa​nych przez fa​chow​ców z In​sty​tu​tu Roc​ke​fel​le​ra.
Uczel​nie, któ​re przy​ję​ły nowy kie​ru​nek, otrzy​ma​ły nowy sprzęt ba​daw​czy,
zaś uczel​niom sta​wia​ją​cym opór, dzię​ki na​ci​skom Fun​da​cji Roc​ke​fel​le​ra,
wstrzy​ma​no wszel​kie do​ta​cje, bez któ​rych szyb​ko ule​gły li​kwi​da​cji. Ten sam
me​cha​nizm kija i mar​chew​ki za​sto​so​wa​no w szpi​ta​lach, w któ​rych pro​mo​-
wa​no le​ka​rzy „no​wo​cze​snych”, tj. nie​ma​ją​cych opo​rów przed wy​pi​sy​wa​niem
re​cept na leki syn​te​tycz​ne, zaś le​ka​rzy „sta​rej daty”, ma​ją​cych opo​ry przed
ser​wo​wa​niem le​ków che​micz​nych – ma​ją​cych więk​sze skut​ki ubocz​ne od
cho​rób, prze​ciw​ko któ​rym mia​ły być sto​so​wa​ne – zwol​nio​no.
John D. Roc​ke​fel​ler zmarł w roku 1937. Wpraw​dzie nie uda​ło mu się do​żyć
za​pla​no​wa​nej set​ki, ale i tak żył im​po​nu​ją​co dłu​go, bo 98 lat. Nie wia​do​mo,
w ja​kim stop​niu przy​czy​ni​ły się do tego leki che​micz​ne, ani czy w ogó​le je za​-
ży​wał.
Sche​dę po ojcu prze​jął John D. Roc​ke​fel​ler, Jr[42], któ​ry głów​ny na​cisk po​-
sta​wił na kształ​ce​nie ka​dry me​dycz​nej. W tym celu przy In​sty​tu​cie Roc​ke​fel​-
le​ra utwo​rzo​no po​dy​plo​mo​wą pry​wat​ną uczel​nię me​dycz​ną, kształ​cą​cą przy​-
szłych pro​fe​so​rów uczel​ni me​dycz​nych. W roku 1954 In​sty​tut Roc​ke​fel​le​ra
roz​po​czął nada​wa​nie stop​nia dok​to​ran​ta, zaś w roku 1965 zmie​nił na​zwę na
The Roc​ke​fel​ler Uni​ver​si​ty (Uni​wer​sy​tet Roc​ke​fel​le​ra)[43].
Po​wo​li i sys​te​ma​tycz​nie, na wszyst​kich uczel​niach me​dycz​nych świa​ta za​-
czę​to stu​den​tom wkła​dać do głów tę samą wie​dzę. Po​zni​ka​ły sta​re, kon​ku​ru​-
ją​ce ze sobą szko​ły me​dycz​ne, zaś ich miej​sce za​stą​pił mo​no​pol me​dycz​ny,
na​sta​wio​ny na sprze​daż che​micz​nych le​ków. Tak więc stwo​rzo​no po​nadna​-
ro​do​wy far​ma​ceu​tycz​no-me​dycz​ny kar​tel, w któ​rym le​ka​rze jako funk​cjo​na​-
riu​sze służ​by zdro​wia peł​nią rolę wy​kształ​co​nych sprze​daw​ców le​ków na re​-
cep​tę.
Mo​no​po​li​za​cji ule​gły tak​że wszel​kie nor​my me​dycz​ne. Dla przy​kła​du, we​-
dług tak zwa​nej sta​rej szko​ły przyj​mo​wa​no dość luź​no, że skur​czo​we ci​śnie​-
nie krwi mie​szą​ce się po​ni​żej 100 mm Hg + wiek ba​da​ne​go nie wy​ma​ga le​-
cze​nia. Na​to​miast wg obec​nie obo​wią​zu​ją​cych norm roc​ke​fel​le​row​skich
prze​kro​cze​nie 140 mm Hg ci​śnie​nia skur​czo​we​go jest pa​to​lo​gią wy​ma​ga​ją​cą
le​cze​nia. Tym spo​so​bem oso​by osią​ga​ją​ce wiek eme​ry​tal​ny, nie​ja​ko ru​ty​no​-
wo, prze​cho​dzą na leki nad​ci​śnie​nio​we, oczy​wi​ście te naj​now​szej ge​ne​ra​cji,
a więc che​micz​ne. Żeby spra​wa na tym się koń​czy​ła, ale gdzież tam – to jest
je​dy​nie pre​lu​dium do to​tal​ne​go uza​leż​nie​nia eme​ry​tów od le​ków.
No​men​kla​tu​ra me​dycz​na pierw​szy lek nad​ci​śnie​nio​wy po​da​ny pa​cjen​to​wi
na​zy​wa le​kiem pierw​sze​go rzu​tu, co by su​ge​ro​wa​ło, że mają na​stą​pić ko​lej​ne
„rzu​ty”. I tak jest w isto​cie, bo​wiem sto​so​wa​ne dłu​go​trwa​le leki che​micz​ne
roz​re​gu​lo​wu​ją inne roc​ke​fel​le​row​skie pa​ra​me​try krwi, to zaś two​rzy ko​-
niecz​ność wdro​że​nia ko​lej​nych le​ków, oczy​wi​ście che​micz​nych – na roz​rze​-
dze​nie krwi, na po​ziom he​mo​glo​bi​ny, pły​tek krwi, bi​li​ru​bi​ny, że​la​za, po​ta​su,
czy in​nych pier​wiast​ków trans​por​to​wa​nych we krwi. Tak więc owe za​po​wie​-
dzia​ne ko​lej​ne „rzu​ty” to leki che​micz​ne le​czą​ce szko​dy wy​rzą​dzo​ne przez
leki che​micz​ne, wśród któ​rych naj​po​pu​lar​niej​sze są leki na żo​łą​dek, dwu​-
nast​ni​cę, ner​ki, wą​tro​bę, trzust​kę.
Po​waż​ne skut​ki ubocz​ne ser​wo​wa​nych le​ków syn​te​tycz​nych, czę​sto groź​-
niej​sze od cho​rób, prze​ciw​ko któ​rym były prze​pi​sy​wa​ne, oka​za​ły się po​waż​-
nym pro​ble​mem dla le​ka​rzy świa​do​mie na​ra​ża​ją​cych zdro​wie swo​ich pa​cjen​-
tów na szwank. Co​raz czę​ściej bo​wiem spo​ty​ka​li się z pre​ten​sja​mi pa​cjen​-
tów, któ​rzy po le​cze​niu na​ba​wi​li się no​wych cho​rób, o wie​le po​waż​niej​szych
od tych, z któ​ry​mi zgło​si​li się do le​ka​rza, li​cząc na jego po​moc. Od​ży​ło wów​-
czas za​po​mnia​ne już po​ję​cie „ko​no​wał”[44], nie​gdyś okre​śla​ją​ce le​ka​rza nie​-
zbyt roz​gar​nię​te​go, prze​pi​su​ją​ce​go każ​de​mu cho​re​mu te same za​le​ce​nia, np.
le​wa​ty​wy, cie​płą ką​piel i upusz​cza​nie krwi.
W tej sy​tu​acji le​ka​rze wo​le​li ra​czej ogra​ni​czać ilość prze​pi​sy​wa​nych le​ków,
co ha​mo​wa​ło roz​wój me​dy​cy​ny; jed​na ap​te​ka wy​star​cza​ła na za​spo​ko​je​nie
po​py​tu na leki dla lud​no​ści ma​łe​go mia​sta, zaś w du​żych mia​stach w zu​peł​-
no​ści wy​star​cza​ło kil​ka ap​tek. Ale i na to roc​ke​fel​le​row​scy spe​ce zna​leź​li spo​-
sób i roz​my​li od​po​wie​dzial​ność le​ka​rzy na tak zwa​ne spe​cja​li​za​cje, co ozna​-
cza, że na przy​kład kar​dio​log nie musi wy​słu​chi​wać pre​ten​sji pa​cjen​ta skar​-
żą​ce​go się na wrzo​dy żo​łąd​ka, któ​rych na​ba​wił się za​ży​wa​jąc leki na ser​ce,
czy ma​ją​ce​go pro​ble​my z ner​ka​mi. Kar​dio​log po pro​stu zrzu​ca od​po​wie​dzial​-
ność, czy​li kie​ru​je de​li​kwen​ta do ga​stro​lo​ga czy ne​fro​lo​ga, by ten prze​pi​sał
mu ko​lej​ne che​micz​ne leki, ma​ją​ce rów​nież dzia​ła​nia ubocz​ne, o czym pa​-
cjent prze​ko​na się nie​ba​wem.
Lu​dzie sta​rej daty ze scep​ty​cy​zmem pa​trzy​li na leki che​micz​ne. Na do​miar
złe​go tym scep​ty​cy​zmem za​ra​ża​li swo​je dzie​ci – że che​micz​ne jest złe. Przy​-
szedł więc czas na głę​bo​ką edu​ka​cję, wręcz in​dok​try​na​cję spo​łe​czeń​stwa, po​-
cząw​szy od szko​ły pod​sta​wo​wej. W tym celu wśród wie​lu przed​mio​tów na​-
ucza​nia, czę​sto ży​cio​wo bez​u​ży​tecz​nych, nie uczy się o zdro​wiu. Za to uczy
się dzie​ci, a fak​tycz​nie oszu​ku​je, że przy​czy​ną cho​rób są za​raz​ki. Taka jest
cena za to, że Fun​da​cja Roc​ke​fel​le​ra od cza​su do cza​su za​fun​du​je Mi​ni​ster​-
stwu Edu​ka​cji ja​kieś kom​pu​te​ry dla szkół, w za​mian za co pro​gram na​ucza​-
nia musi uwzględ​niać kie​ru​nek kształ​ce​nia[45] wy​zna​czo​ny przez Uni​wer​sy​-
tet Roc​ke​fel​le​ra. Coś za coś.
Nie jest przy​pad​kiem, że wśród licz​nych przed​mio​tów na​ucza​nia, w żad​-
nej szko​le nie ma ta​kie​go, któ​ry uczył​by hi​po​kra​tej​skiej pro​fi​lak​ty​ki zdro​wot​-
nej, któ​rej isto​tą jest za​po​bie​ga​nie cho​ro​bom po​przez utrwa​la​nie pra​wi​dło​-
wych wzor​ców zdro​we​go sty​lu ży​cia. Czyż nie tego po​win​na uczyć szko​ła?
Ale gdzież tam. Szko​ła wpa​ja dzie​ciom, że pro​fi​lak​ty​ka zdro​wot​na to… wcze​-
sne wy​kry​cie i le​cze​nie cho​rób (tom 2, str. 3). Je​śli do tego do​da​my, że taką
samą wie​dzę o pro​fi​lak​ty​ce zdro​wot​nej mają ro​dzi​ce, to otrzy​mu​je​my
sztucz​nie wy​ho​do​wa​ny ga​tu​nek czło​wie​ka – Homo pa​tiens.
Taki wła​śnie czło​wiek jest me​dy​cy​nie po​trzeb​ny – nie​my​ślą​cy, owczym pę​-
dem po​dą​ża​ją​cy w kie​run​ku na​rzu​co​nym przez far​ma​ceu​tycz​no-me​dycz​ną
pro​pa​gan​dę, z po​ko​rą przyj​mu​ją​cy fakt, że ulot​ki le​ków za​wie​ra​ją dłu​gą li​stę
ne​ga​tyw​nych skut​ków ubocz​nych. Zresz​tą „ra​so​wi” Homo pa​tiens w ogó​le nie
czy​ta​ją ulo​tek. Jed​ni dla​te​go, że wy​god​niej jest nie wie​dzieć, dru​dzy, bo za​ka​-
zał le​karz (co nie na​le​ży do rzad​ko​ści). Le​ka​rze po pro​stu nie lu​bią pa​cjen​tów
nie​po​kor​nych, pró​bu​ją​cych dojść do sed​na spra​wy, a więc przy​czy​ny cho​ro​-
by, któ​rej ob​ja​wy każe im się zwal​czać le​ka​mi wy​ka​zu​ją​cy​mi o wie​le groź​niej​-
sze skut​ki ubocz​ne od tej cho​ro​by.

3. Hi​sto​ria che​mio​te​ra​pii on​ko​lo​gicz​nej


Edward Krum​bha​ar[46] pod​czas I woj​ny świa​to​wej, ra​zem z żoną He​len
Di​xon Krum​bha​ar, słu​ży​li w kor​pu​sie sa​ni​tar​nym Ame​ry​kań​skich Sił Eks​-
pe​dy​cyj​nych we Fran​cji. Krum​bha​ar prze​pro​wa​dzał sek​cje ofiar ipe​ry​tu
siar​ko​we​go[47], zaś jego żona le​czy​ła żoł​nie​rzy po​pa​rzo​nych tym che​micz​-
nym środ​kiem bo​jo​wym. He​len bar​dzo za​cie​ka​wi​ły licz​ne do​nie​sie​nia
cho​rych, że wy​go​iły im się kon​tu​zje, cho​ro​by skó​ry oraz inne cho​ro​by,
w tym tak​że roz​ma​ite na​ro​śle i guzy, z któ​rych część za​pew​ne mia​ła cha​-
rak​ter no​wo​two​ro​wy.
Po po​wro​cie do kra​ju w 1919 roku Krum​bha​aro​wie po​sta​no​wi​li zba​dać
przy​dat​ność ipe​ry​tu w le​cze​niu no​wo​two​rów. Ba​da​nia na zwie​rzę​tach trwa​ły
20 lat, czy​li do wy​bu​chu II woj​ny świa​to​wej. Nie koń​czą ich kon​kret​ne wnio​-
ski do​ty​czą​ce za​sto​so​wa​nia tej sub​stan​cji do le​cze​nia no​wo​two​rów u lu​dzi,
po​nie​waż Krum​bha​aro​wie nie mie​li moż​li​wo​ści prze​pro​wa​dze​nia ta​kich
prób.
W la​tach 1942–1945 le​ka​rze SS prze​pro​wa​dzi​li sze​reg eks​pe​ry​men​tów
z uży​ciem ipe​ry​tu siar​ko​we​go, a tak​że in​nych tru​ją​cych sub​stan​cji che​micz​-
nych, na lu​dziach – więź​niach nie​miec​kich obo​zów kon​cen​tra​cyj​nych. Eks​-
pe​ry​men​ty te mia​ły wy​ka​zać przy​dat​ność tru​ją​cych sub​stan​cji che​micz​nych
w przy​śpie​sze​niu go​je​nia się ran, a tak​że w le​cze​niu no​wo​two​rów.
Ba​da​jąc sku​tecz​ność tru​cizn w przy​śpie​sze​niu go​je​nia się ran, ła​ma​no
„ba​da​nym” ko​ści i za​da​wa​no okrut​ne rany, któ​re in​fe​ko​wa​no róż​ny​mi ga​-
tun​ka​mi bak​te​rii, albo po​sy​py​wa​no bło​tem, pia​skiem, tro​ci​na​mi, pro​chem
czy in​ny​mi sub​stan​cja​mi, ma​ją​cy​mi imi​to​wać wa​run​ki, w ja​kich od​no​szo​ne
są rany na polu wal​ki. Na​stęp​nie wstrzy​ki​wa​no im sub​stan​cje che​micz​ne
i ob​ser​wo​wa​no prze​bieg „le​cze​nia”. Eks​pe​ry​men​ty te mia​ły po​móc do​wódz​-
twu – jak to okre​ślo​no – w od​zy​ski​wa​niu per​so​ne​lu woj​sko​we​go.
Wy​ni​ki tych eks​pe​ry​men​tów wy​szły na jaw pod​czas pro​ce​su w No​rym​ber​-
dze[48]. Wy​ka​za​ły one, że z wszyst​kich prze​te​sto​wa​nych tru​ją​cych sub​stan​cji
che​micz​nych naj​sku​tecz​niej​sze w le​cze​niu za​pa​sku​dzo​nych ran są sul​fo​na​-
mi​dy[49].
Le​ka​rzy SS bar​dzo in​te​re​so​wa​ły oso​by cho​re na raka, na któ​rych mo​gli wy​-
pró​bo​wać te​ra​peu​tycz​ne dzia​ła​nie ipe​ry​tu siar​ko​we​go oraz in​nych tru​ją​cych
sub​stan​cji che​micz​nych. Eks​pe​ry​men​tom pod​da​wa​no tak​że oso​by zdro​we,
na któ​rych usta​la​no daw​kę prze​ży​cio​wą, czy​li mak​sy​mal​ną daw​kę da​nej tru​-
ci​zny, jaką jest w sta​nie prze​żyć czło​wiek. Taki bo​wiem jest po​stu​lat che​mio​-
te​ra​pii on​ko​lo​gicz​nej, by po​dać de​li​kwen​to​wi mak​sy​mal​ną daw​kę tru​ci​zny,
jaką tyl​ko zdo​ła prze​żyć, bo wte​dy ko​mór​ki ra​ko​we – jako po​stu​la​tyw​nie naj​-
słab​sze – „po​win​ny” zgi​nąć pierw​sze.
Wy​ni​ki eks​pe​ry​men​tów z tru​ją​cy​mi sub​stan​cja​mi che​micz​ny​mi w le​cze​-
niu no​wo​two​rów ni​g​dy nie wy​szły na jaw, więc nie ma żad​nej pew​no​ści, czy
za​koń​czy​ły się suk​ce​sem, ani co się z nimi sta​ło. Ist​nie​je duże praw​do​po​do​-
bień​stwo, gra​ni​czą​ce z pew​no​ścią, że prze​ję​li je Ame​ry​ka​nie, któ​rzy bar​dzo
byli za​in​te​re​so​wa​ni wszel​ki​mi osią​gnię​cia​mi na​uko​wy​mi fa​szy​stow​skich
Nie​miec, a tak​że ich na​ukow​ca​mi. Je​śli tak rze​czy​wi​ście było, to Fun​da​cja
Roc​ke​fel​le​ra, któ​ra była bar​dzo ak​tyw​na w po​ko​na​nych Niem​czech, mia​ła
w tym prze​ję​ciu naj​więk​sze moż​li​wo​ści, a tak​że swój wła​sny in​te​res.
Jak by nie było, w USP​TO (Urzę​dzie Pa​ten​to​wym USA) jesz​cze przed ro​-
kiem 1950 zło​żo​no kil​ka wnio​sków o ochro​nę pa​ten​to​wą le​ków cy​to​sta​tycz​-
nych – tru​ją​cych sub​stan​cji che​micz​nych, ma​ją​cych mieć za​sto​so​wa​nie w le​-
cze​niu no​wo​two​rów – wy​na​le​zio​nych rze​ko​mo w la​bo​ra​to​riach Uni​wer​sy​te​-
tu (wów​czas jesz​cze In​sty​tu​tu) Roc​ke​fel​le​ra. Nie​mal​że na​tych​miast, bo już
w la​tach 50. XX wie​ku, che​mio​te​ra​pia zy​ska​ła sta​tus kon​wen​cjo​nal​nej me​to​-
dy le​cze​nia no​wo​two​rów we wszyst​kich szpi​ta​lach na wszyst​kich kon​ty​nen​-
tach. Gdzie by kie​dyś w me​dy​cy​nie tak re​wo​lu​cyj​na zmia​na była moż​li​wa?
Pa​steur mu​siał po​świę​cić aż 40 lat, by wresz​cie wbić le​ka​rzom do gło​wy, że
po​win​ni myć ręce, za​nim za​bio​rą się do ope​ro​wa​nia czy ode​bra​nia po​ro​du.
To daje ob​raz, jak sku​tecz​ny wpływ na ob​li​cze me​dy​cy​ny dnia dzi​siej​sze​go
wy​war​ło i wciąż wy​wie​ra far​ma​ceu​tycz​no-me​dycz​ne im​pe​rium zbu​do​wa​ne
przez Joh​na D. Roc​ke​fel​le​ra, obec​nie za​rzą​dza​ne przez jego spad​ko​bier​ców.

4. Współ​cze​sna che​mio​te​ra​pia on​ko​lo​gicz​na


Po​wszech​nie sto​so​wa​ne w kon​wen​cjo​nal​nej on​ko​lo​gii tru​ją​ce sub​stan​cje
che​micz​ne eu​fe​mi​stycz​nie[50] na​zy​wa​ne są le​ka​mi, co jest nie​po​ro​zu​mie​-
niem, wręcz nad​uży​ciem. Ko​lej​nym nad​uży​ciem jest na​zy​wa​nie ich cy​to​-
sta​ty​ka​mi, czy​li le​ka​mi cy​to​sta​tycz​ny​mi[51], a więc je​dy​nie ha​mu​ją​cy​mi
roz​mna​ża​nie się ko​mó​rek. Ta​kie sub​stan​cje wy​wo​ła​ły​by je​dy​nie sta​gna​cję
tkan​ki no​wo​two​ro​wej, nie zaś jej znisz​cze​nie, co jest ce​lem sa​mym w so​-
bie che​mio​te​ra​pii on​ko​lo​gicz​nej. W rze​czy​wi​sto​ści sto​su​je się kom​bi​na​cje
roz​ma​itych sub​stan​cji cy​to​tok​sycz​nych, czy​li ewi​dent​ne tok​sy​ny nisz​czą​-
ce, a przy​naj​mniej uszka​dza​ją​ce ko​mór​ki. Oczy​wi​ście nie tyl​ko ko​mór​ki
no​wo​two​ro​we, lecz wszyst​kie ko​mór​ki, a więc tak​że zdro​we ko​mór​ki „le​-
czo​ne​go” or​ga​ni​zmu. Ina​czej być nie może!
Z po​wo​du bra​ku ja​kiej​kol​wiek cy​to​tok​sycz​nej wy​biór​czo​ści, che​mio​te​ra​pia
on​ko​lo​gicz​na wy​ka​zu​je nie​zwy​kle sze​ro​ki za​kres dzia​łań nie​po​żą​da​nych
wzglę​dem wie​lu ukła​dów, zwią​za​nych z tok​sycz​nym wpły​wem na tkan​ki
zdro​we. Szcze​gól​nie na​ra​żo​ne na owe dzia​ła​nia nie​po​żą​da​ne są ukła​dy:
krwio​twór​czy, krwio​no​śny, od​por​no​ścio​wy, po​kar​mo​wy, ner​wo​wy i mo​czo​-
wy. Or​ga​ny, któ​re naj​czę​ściej ule​ga​ją tok​sycz​ne​mu wpły​wo​wi che​mio​te​ra​pii,
to: wą​tro​ba, ner​ki, mię​sień ser​ca, płu​ca oraz go​na​dy (jaj​ni​ki, ją​dra). Po​nad​to
leki prze​ciw​no​wo​two​ro​we wy​ka​zu​ją wła​ści​wo​ści em​brio​tok​sycz​ne (uszka​-
dza​ją​ce za​ro​dek), te​ra​to​gen​ne (uszka​dza​ją​ce płód), mu​ta​gen​ne (zmie​nia​ją​ce
ma​te​riał ge​ne​tycz​ny), a tak​że on​ko​gen​ne (ra​ko​twór​cze). W ob​li​czu rze​czy​wi​-
stych nie​po​żą​da​nych skut​ków ubocz​nych ły​sie​nie jako cha​rak​te​ry​stycz​ny ob​-
jaw che​mio​te​ra​pii no​wo​two​rów wy​da​je się być nie​wie​le zna​czą​cą bła​host​ką.
Ni​g​dy nie prze​pro​wa​dzo​no ja​kich​kol​wiek ba​dań na pró​bie kon​tro​l​nej, któ​-
rej po​da​no by pla​ce​bo. Nie ma też żad​nych do​wo​dów, że oka​le​cza​ni che​mio​-
te​ra​pią żyją co​kol​wiek dłu​żej od le​czo​nych me​to​da​mi nie​kon​wen​cjo​nal​ny​mi,
nie​uzna​wa​ny​mi przez roc​ke​fel​le​row​skie wła​dze me​dycz​ne, czy też nie​le​czo​-
nych w ogó​le. Jed​no jest pew​ne – je​śli umie​ra​ją, to god​nie, bez tych strasz​-
nych tor​tur, ja​kich do​zna​li​by, pod​da​jąc się kon​wen​cjo​nal​nej che​mio​te​ra​pii.
Mimo to che​mio​te​ra​pia od po​nad pół wie​ku jest tak zwa​ną kon​wen​cjo​nal​ną
me​to​dą le​cze​nia no​wo​two​rów. Dla​cze​go tak jest? Je​dy​nym po​wo​dem wy​da​ją
się być pa​ten​ty, w zde​cy​do​wa​nej więk​szo​ści na​le​żą​ce do spad​ko​bier​ców Joh​-
na D. Roc​ke​fel​le​ra.
Pa​ten​ty na leki, a więc tak​że che​mio​te​ra​peu​ty​ki on​ko​lo​gicz​ne, wy​ga​sa​ją po
dwu​dzie​stu la​tach, to​też trze​ba wy​na​leźć ja​kiś nowy spe​cy​fik, by za​stą​pić
nim ów wy​co​fa​ny z pro​duk​cji. W „lecz​nic​twie” uży​wa się oko​ło 40 pre​pa​ra​-
tów prze​ciw​no​wo​two​ro​wych, co ozna​cza, że śred​nio co pół roku ja​kiś sta​ry
pre​pa​rat zo​sta​je wy​co​fa​ny z pro​duk​cji, a w jego miej​sce wcho​dzi „nowy”, któ​-
ry nie​wie​le róż​ni się od sta​re​go – ma inny ko​lor albo zmie​nio​ny ja​kiś skład​-
nik, czy też więk​sze stę​że​nie, na co by wska​zy​wa​ło rze​czy​wi​ste dzia​ła​nie,
gdyż do praw​dy dojść nie spo​sób, po​nie​waż tech​no​lo​gia pro​duk​cji jest ob​ję​ta,
wręcz owia​na naj​więk​szą ta​jem​ni​cą.
Rze​ko​me wiel​kie wy​dat​ki na wy​na​le​zie​nie no​we​go leku to oczy​wi​ście fik​-
cja. Naj​więk​sze wy​dat​ki są prze​zna​czo​ne na re​kla​mę ma​ją​cą prze​ko​nać, że
nowy lek jest le​kiem no​wej ge​ne​ra​cji, a więc otwie​ra nowe per​spek​ty​wy
w trud​nej wal​ce z ra​kiem. Po​tem jest tak samo jak było, aż ko​lej​ny pa​tent wy​-
ga​śnie i jego miej​sce za​stą​pi nowy lek. I tak co ja​kieś pół roku w środ​kach
ma​so​we​go prze​ka​zu po​ja​wia się sen​sa​cyj​na wia​do​mość o wy​na​le​zie​niu no​-
we​go leku prze​ciw​no​wo​two​ro​we​go, oczy​wi​ście no​wej ge​ne​ra​cji, da​ją​ce​go
lep​sze per​spek​ty​wy pa​cjen​tom on​ko​lo​gii. Po​tem znów jest tak samo, aż za
pół roku po​ja​wia się sen​sa​cyj​ne do​nie​sie​nie, że na​ukow​cy wy​na​leź​li… no co?
Oczy​wi​ście ko​lej​ny cu​dow​ny lek prze​ciw​no​wo​two​ro​wy; ko​lej​ny se​ne​ca oil –
ropę le​czą​cą raka, na któ​rej moż​na nie​źle się ob​ło​wić. Bo pie​nią​dze to wia​do​-
mo – wła​dza. Im więk​sze pie​nią​dze, tym więk​sza wła​dza, więc naj​ko​rzyst​niej
jest sku​pić te atu​ty w jed​nym ręku.
Skut​kiem ubocz​nym ko​niecz​no​ści od​na​wia​nia pa​ten​tów na leki jest wpo​-
je​nie spo​łe​czeń​stwu prze​ko​na​nia o rze​ko​mym sta​łym po​stę​pie w lecz​nic​twie
w ogó​le, a w le​cze​niu raka szcze​gól​nie, więc każ​dy może so​bie spać spo​koj​-
nie, bo gdy​by tak tra​fi​ło na nie​go, to co​raz now​sze (no i oczy​wi​ście co​raz lep​-
sze) che​mio​te​ra​peu​ty​ki będą już tak do​sko​na​łe, że wy​le​cze​nie raka oka​że się
po pro​stu bła​host​ką.
Nowy lek (bo za​stę​pu​ją​cy sta​ry) jest, rzecz ja​sna, le​kiem no​wej ge​ne​ra​cji
(co​kol​wiek to zna​czy) i jako taki nie może być tani. To​też leki no​wej ge​ne​ra​cji
są dro​gie albo bar​dzo dro​gie, co jest o tyle nie​uza​sad​nio​ne, że są to leki che​-
micz​ne. Wszak ich pro​duk​cja ni​czym szcze​gól​nym nie róż​ni się od pro​duk​cji
prosz​ku do pra​nia, sty​ro​pia​nu, kwa​su do aku​mu​la​to​rów, na​wo​zów sztucz​-
nych, czy in​nych pro​duk​tów syn​te​tycz​nych, otrzy​my​wa​nych w pro​ce​sie che​-
micz​ne​go prze​twór​stwa ropy naf​to​wej. Skąd to uprzy​wi​le​jo​wa​nie syn​te​ty​-
ków sprze​da​wa​nych w ap​te​kach? Naj​wy​raź​niej se​ne​ca oil – ropa le​czą​ca raka
– wciąż ma inne wła​ści​wo​ści od zwy​kłej ropy.
Je​dy​ny po​stęp, jaki się do​ko​nał przez prze​szło pół wie​ku kon​wen​cjo​nal​nej
te​ra​pii prze​ciw​no​wo​two​ro​wej, to po​stęp w dia​gno​sty​ce, po​zwa​la​ją​cy wy​kryć
zmia​ny no​wo​two​ro​we jesz​cze w nie​groź​nej fa​zie przed​ra​ko​wej, któ​re nie
wia​do​mo kie​dy ani czy w ogó​le by się uzło​śli​wi​ły. Są one sto​sun​ko​wo ła​twe
w le​cze​niu, więc pod​no​szą o kil​ka mie​się​cy sta​ty​stycz​ną prze​ży​wal​ność le​-
czo​nych kon​wen​cjo​nal​ny​mi me​to​da​mi. Na tej kru​chej pod​sta​wie wy​wie​ra​ny
jest na cho​rych ol​brzy​mi na​cisk – za​rów​no ze stro​ny me​dy​cy​ny, jak i naj​bliż​-
szych Homo pa​tiens. Ja​koś ni​ko​mu nie przyj​dzie do gło​wy, że z każ​dej sy​tu​acji
są co naj​mniej dwa wyj​ścia, więc nie ma naj​mniej​sze​go sen​su wy​bie​rać aku​-
rat tego naj​bar​dziej szko​dli​we​go. Spo​łe​czeń​stwo naj​wy​raź​niej za​tra​ci​ło in​-
stynkt obron​ny. Jest to efekt wie​lo​po​ko​le​nio​wej roc​ke​fel​le​row​skiej in​dok​try​-
na​cji, w wy​ni​ku któ​rej lu​dzie nie są w sta​nie oce​nić rze​czy​wi​sto​ści – od​róż​nić
do​bra od zła – więc owczym pę​dem pod​da​ją się bar​ba​rzyń​skim me​to​dom,
zwa​nym kon​wen​cjo​nal​ną che​mio​te​ra​pią prze​ciw​no​wo​two​ro​wą.

5. Nie ma i nie bę​dzie leku na raka


Je​dy​ny w swo​im ro​dza​ju; nie​po​wta​rzal​ny; uni​kal​ny; uni​ka​to​wy – taki wła​-
śnie jest no​wo​twór, czy​li nowy twór po​wsta​ły wsku​tek przy​pad​ko​wych
prze​obra​żeń rów​nie uni​ka​to​we​go kodu ge​ne​tycz​ne​go ko​mór​ki (tom 1, str.
231). Wpraw​dzie me​dy​cy​na po swo​je​mu przy​pi​su​je je do okre​ślo​nych grup
– no​wo​two​ry prze​ły​ku, oskrze​li, płuc, pier​si, pro​sta​ty, żo​łąd​ka, i tak da​lej
i da​lej – ale to ni​cze​go nie zmie​nia, po​nie​waż bez wzglę​du na „naj​nau​-
kow​szą” na​zwę, na​wet ła​ciń​ską, bu​do​wa każ​de​go no​wo​two​ru jest bar​dziej
nie​po​wta​rzal​na niż li​nie pa​pi​lar​ne. Jed​nym sło​wem: no​wo​twór nie jest
ga​tun​kiem pa​to​ge​nu (wi​ru​sa, bak​te​rii czy pa​so​ży​ta) po​sia​da​ją​cym swo​-
iste ce​chy ge​ne​tycz​ne, bo​wiem każ​dy no​wo​twór po​sia​da swo​iste ce​chy ge​-
ne​tycz​ne, czy​li że każ​dy no​wo​twór jest nie​ja​ko od​ręb​nym ga​tun​kiem.
Wnio​sek stąd, że lek sku​tecz​ny w przy​pad​ku ja​kie​goś no​wo​two​ru bę​dzie
bez​u​ży​tecz​ny we wszyst​kich po​zo​sta​łych no​wo​two​rach, tak​że u tego sa​-
me​go osob​ni​ka.
Po​wyż​sze ar​gu​men​ty wska​zu​ją jed​no​znacz​nie, że prak​tycz​nie je​dy​nym
po​ten​cjal​nie sku​tecz​nym le​kar​stwem na raka może być tyl​ko i wy​łącz​nie
spraw​ny sys​tem od​por​no​ścio​wy, któ​ry bę​dzie po​tra​fił roz​po​znać i zli​kwi​do​-
wać ko​mór​ki no​wo​two​ro​we. W tym wła​śnie kie​run​ku zmie​rza​ją nie​kon​wen​-
cjo​nal​ne me​to​dy le​cze​nia no​wo​two​rów, by po​zo​sta​wić or​ga​ni​zmo​wi upo​ra​-
nie się z ra​kiem dzię​ki ra​cjo​nal​nym dzia​ła​niom proz​dro​wot​nym (tom 2, str.
243).
Przy​pi​sy
[1] Cia​ła ke​to​no​we (ke​to​ny) są po​śred​ni​mi me​ta​bo​li​ta​mi tłusz​czów, po​wsta​ją​cy​mi w pro​ce​sie prze​-
mia​ny ma​te​rii na ma​te​rię – czą​stecz​ki tłusz​czów są roz​kła​da​ne na ace​ton, kwas ace​ty​lo​oc​to​wy
i kwas beta-hy​drok​sy​ma​sło​wy.
[2] Tłusz​cze nie są ani kwa​śne, ani za​sa​do​we – są kwa​so​wo neu​tral​ne, pod wa​run​kiem jed​nak, że
zo​sta​ną spa​lo​ne w ca​ło​ści, do cze​go, jak wie​my, nie​zbęd​na jest do​sta​tecz​na ilość glu​ko​zy, ewen​tu​-
al​nie ciał ke​to​no​wych.
[3] W ca​ło​ści pe​ry​pe​tie zdro​wot​ne Da​mia​na moż​na prze​czy​tać na Nie​me​dycz​nym Fo​rum Zdro​wia
Bio​sło​ne: www.bio​slo​ne.pl/fo​rum/in​dex.php?to​pic=10738.0
[4] Sole to gru​pa związ​ków che​micz​nych po​wsta​łych w wy​ni​ku cał​ko​wi​te​go lub czę​ścio​we​go za​stą​-
pie​nia w kwa​sach ato​mów wo​do​ru in​ny​mi ato​ma​mi. Za​li​cza się do nich wie​le związ​ków che​micz​-
nych, np. sole amo​no​we, sole po​ta​so​we, a tak​że wy​stę​pu​ją​ce tyl​ko w na​tu​rze sole mi​ne​ral​ne, po​-
tocz​nie zwa​ne mi​ne​ra​ła​mi, po​nie​waż w ich skład wcho​dzą sub​stan​cje mi​ne​ral​ne, czy​li ma​kro-
i mi​kro​ele​men​ty (tom 2, str. 153).
[5] Na​zwa „pa​łecz​ki” kwa​su mle​ko​we​go jest my​lą​ca, po​nie​waż su​ge​ru​je, że mają one kształt pa​łe​-
czek. W rze​czy​wi​sto​ści są to bak​te​rie (łac. bac​te​ria – pa​łecz​ka) kwa​su mle​ko​we​go, zaś kształt mają
la​se​czek (łac. ba​cil​lus – la​secz​ka).
[6] Bio​film (ang. film – war​stwa) to war​stwa drob​no​ustro​jów trwa​le zwią​za​nych z ja​kąś po​wierzch​-
nią i ze sobą si​ła​mi ad​he​zji, w wy​ni​ku cze​go two​rzą nie​ja​ko wie​lo​ko​mór​ko​wy or​ga​nizm. Bio​fil​my
po​wsta​ją w róż​nych miej​scach, naj​czę​ściej na po​wierzch​niach mar​twych, bę​dą​cych w sta​łym kon​-
tak​cie z wil​go​cią, na przy​kład rury ka​na​li​za​cyj​ne, za​nu​rzo​ne w wo​dzie ka​dłu​by stat​ków, cew​ni​ki,
a tak​że na po​wierzch​niach ro​ślin, naj​czę​ściej na li​ściach, oraz na cia​łach lu​dzi i zwie​rząt, naj​czę​-
ściej na bło​nie ślu​zo​wej i zę​bach, gdzie two​rzą bio​film zwa​ny na​zęb​ną płyt​ką bak​te​ryj​ną. Bio​fil​my
glo​nów i bak​te​rii po​wsta​ją na po​wierzch​ni wód sto​ją​cych, gdzie moż​na je doj​rzeć, ob​ser​wu​jąc po​-
wierzch​nię wody pod od​po​wied​nim ką​tem.
[7] Wy​maz po​le​ga na po​bra​niu prób​ki pły​nów fi​zjo​lo​gicz​nych, wy​dzie​lin, wy​da​lin bądź ślu​zu
w celu zba​da​nia skła​du pod ką​tem za​war​tych w niej ko​mó​rek złusz​czo​ne​go na​błon​ka bądź drob​-
no​ustro​jów, głów​nie bak​te​rii i grzy​bów.
[8] Roz​maz to kro​pla krwi, wy​dzie​li​ny, wy​da​li​ny bądź ślu​zu roz​pro​wa​dzo​na na szkieł​ku w celu wy​-
ko​na​nia ba​da​nia mi​kro​sko​po​we​go.
[9] Po​siew po​le​ga na prze​nie​sie​niu po​bra​ne​go ma​te​ria​łu bio​lo​gicz​ne​go na od​po​wied​nie (se​lek​tyw​-
ne) pod​ło​że umoż​li​wia​ją​ce wzrost drob​no​ustro​jów w taki spo​sób, żeby wy​ho​do​wać po​je​dyn​cze
i od​izo​lo​wa​ne ko​lo​nie bak​te​rii bądź grzy​bów.
[10] Bar​wie​nie me​to​dą Gra​ma opra​co​wał w roku 1884 duń​ski bak​te​rio​log Hans Chri​stian Gram
(1853–1938). Cała sztu​ka po​le​ga na wy​su​sze​niu roz​ma​zu i za​bar​wie​niu go fio​le​tem kry​sta​licz​nym
(tym sa​mym, któ​ry uży​wa​ny jest do od​ka​ża​nia ran), a na​stęp​nie prze​płu​ka​niu al​ko​ho​lem ety​lo​-
wym. W za​leż​no​ści od bu​do​wy błon ko​mór​ko​wych, do pew​nych ga​tun​ków bak​te​rii fio​let kry​sta​-
licz​ny prze​ni​ka i po​zo​sta​je po prze​płu​ka​niu (są Gram-do​dat​nie), do in​nych nie prze​ni​ka, więc nie
po​zo​sta​je po prze​płu​ka​niu (są Gram-ujem​ne), czy​li nie są wy​bar​wio​ne, w związ​ku z czym trud​no
je do​strzec pod mi​kro​sko​pem. Dla​te​go roz​maz bar​wi się jesz​cze raz barw​ni​kiem kon​tra​sto​wym,
np. so​kiem z tru​skaw​ki, któ​ry nie zmie​nia in​ten​syw​ne​go ko​lo​ru fio​le​tu, zaś bak​te​rie nie​wy​bar​wio​-
ne za​bar​wia na czer​wo​no.
[11] Idiom, idio​mat, idio​ma​tyzm – wy​ra​że​nie lub zwrot ję​zy​ko​wy, któ​re​go nie moż​na ro​zu​mieć do​-
słow​nie ani do​słow​nie prze​tłu​ma​czyć na inny ję​zyk. Przy​kła​dy pol​skich idio​mów: bia​ły kruk, rzu​cić
okiem, pią​te koło u wozu, zbić z pan​ta​ły​ku, ręka rękę myje, za​cho​dzić w gło​wę, za​bić ćwie​ka,
przejść sa​me​go sie​bie, urwa​nie gło​wy.
[12] Sy​ner​gia to współ​dzia​ła​nie róż​nych czyn​ni​ków, któ​re​go efekt jest więk​szy niż suma od​dzia​ły​-
wań po​szcze​gól​nych skład​ni​ków.
[13] Pro​fi​lak​sja (gr. pro​phy​lak​sis – środ​ki ostroż​no​ści) to od​por​ność na ob​co​ga​tun​ko​we biał​ko,
wpro​wa​dzo​ne do or​ga​ni​zmu przez ja​do​wi​te zwie​rzę.
[14] Jad zwie​rzę​cy to sil​nie tok​sycz​na wy​dzie​li​na nie​któ​rych zwie​rząt, słu​żą​ca do od​stra​sza​nia, pa​-
ra​li​żo​wa​nia bądź uśmier​ca​nia in​nych zwie​rząt. Ja​do​wi​te zwie​rzę​ta, oprócz gru​czo​łów ja​do​wych,
po​sia​da​ją za​zwy​czaj spe​cy​ficz​ne or​ga​ny słu​żą​ce do wpro​wa​dza​nia jadu do cia​ła ofiar – zęby bądź
kol​ce ja​do​we, żą​dła, pa​rzy​deł​ka.
[15] Ab ovo (łac. – od jaja). W mi​to​lo​gii grec​kiej Zeus po​siadł Ledę pod po​sta​cią ła​bę​dzia, po czym
Leda po​wi​ła dwa jaja. Z jed​ne​go wy​klu​li się Ka​stor i Pol​luks, z dru​gie​go He​le​na – przy​czy​na woj​ny
tro​jań​skiej. Od tego wy​da​rze​nia Ho​mer roz​po​czął „Ilia​dę”. Obec​nie okre​śle​nie ab ovo (od jaja) jest
sy​no​ni​mem roz​po​czę​cia opi​sy​wa​nia cze​goś od naj​wcze​śniej​sze​go po​cząt​ku; od kró​la Ćwiecz​ka; od
Ada​ma i Ewy.
[16] Bak​te​rie E. coli (pa​łecz​ki okręż​ni​cy), któ​re są nie​szko​dli​we w je​li​cie, po prze​nik​nię​ciu do or​ga​-
ni​zmu mogą po​wo​do​wać po​waż​ne cho​ro​by, m.in.: • za​ka​że​nie dróg mo​czo​wych • za​pa​le​nie opon
mó​zgo​wych u no​wo​rod​ków • za​pa​le​nie otrzew​nej • rop​nie na​rzą​do​we • sep​sę.
[17] Prze​strzeń pod​pa​ję​czy​nów​ko​wa to prze​strzeń po​mię​dzy dwo​ma opo​na​mi mó​zgo​wo-rdze​nio​-
wy​mi – pa​ję​czy​nów​ką a opo​ną mięk​ką. Prze​cho​dzą przez nią na​czy​nia krwio​no​śne oraz ner​wy:
w ob​rę​bie czasz​ki – czasz​ko​we, w ob​rę​bie rdze​nia krę​go​we​go – rdze​nio​we, zwa​ne ko​rze​nia​mi ner​-
wo​wy​mi, po​tocz​nie ko​rzon​ka​mi.
[18] Mia​ste​nia kwa​li​fi​ko​wa​na jest jako cho​ro​ba z au​to​agre​sji, czy​li agre​sji sys​te​mu od​por​no​ścio​we​-
go skie​ro​wa​nej prze​ciw​ko ko​mór​kom wła​sne​go or​ga​ni​zmu, ale nie do koń​ca jest to zgod​ne z praw​-
dą, bo​wiem agre​sja sen​su stric​to nie ma w tym przy​pad​ku miej​sca. Przy​czy​ną cho​ro​by jest nad​-
mier​na licz​ba prze​ciw​ciał pro​du​ko​wa​nych przez lim​fo​cy​ty T, któ​re po​wsta​ją w gra​si​cy. Prze​ciw​cia​-
ła te blo​ku​ją re​cep​to​ry włó​kien mię​śnio​wych, unie​moż​li​wia​jąc do​tar​cie do nich neu​ro​prze​kaź​ni​ka
ace​ty​lo​cho​li​ny. Pierw​sze ob​ja​wy nie wska​zu​ją w ogó​le na ja​kąś cho​ro​bę, bo​wiem jest to nad​mier​na
męcz​li​wość wy​sił​ko​wa mię​śni, któ​re po od​po​czyn​ku na po​wrót sta​ją się spraw​ne. Stan ten może
trwać la​ta​mi, by w koń​cu ustą​pić sa​mo​ist​nie albo roz​wi​nąć się w za​awan​so​wa​ną cho​ro​bę, wy​ma​-
ga​ją​cą usu​nię​cia gra​si​cy.
[19] Zy​go​ta – ko​mór​ka po​wsta​ła w wy​ni​ku za​płod​nie​nia, czy​li po​łą​cze​nia ha​plo​idal​nej (za​wie​ra​ją​cej
po​ło​wę chro​mo​so​mów) ga​me​ty żeń​skiej (jaja) z ha​plo​idal​ną ga​me​tą mę​ską (plem​ni​kiem). Po​wsta​-
ła w ten spo​sób ko​mór​ka za​wie​ra di​plo​idal​ną, czy​li kom​plet​ną licz​bę chro​mo​so​mów. U czło​wie​ka
wy​stę​pu​ją 23 pary chro​mo​so​mów.
[20] Po​twor​niak to guz no​wo​two​ro​wy po​wsta​ły wsku​tek róż​ni​co​wa​nia się za​gu​bio​nej ko​mór​ki ma​-
cie​rzy​stej. Do za​gu​bie​nia się ko​mór​ki za​po​cząt​ko​wu​ją​cej roz​wój po​twor​nia​ka do​cho​dzi w fa​zie
em​brio​nal​nej, gdy ko​mór​ki ma​cie​rzy​ste prze​miesz​cza​ją się do od​po​wied​nich czę​ści cia​ła, by za​po​-
cząt​ko​wać two​rze​nie się tka​nek i na​rzą​dów. Po​twor​nia​ki naj​czę​ściej zlo​ka​li​zo​wa​ne są w oko​li​cach
go​nad (jaj​ni​ków, ją​der), krę​go​słu​pa oraz w po​bli​żu li​nii wy​zna​cza​ją​cej środ​ko​wą sy​me​trię cia​ła.
W za​leż​no​ści od plu​ri​po​ten​cji (zdol​no​ści ko​mór​ki ma​cie​rzy​stej do zróż​ni​co​wa​nia się w typ lub
typy ko​mó​rek so​ma​tycz​nych), roz​róż​nia się róż​ne stop​nie doj​rza​ło​ści po​twor​nia​ków – od zbu​do​-
wa​nych z jed​nej tkan​ki po​twor​nia​ków nie​doj​rza​łych (np. mię​sa​ki), do po​twor​nia​ków doj​rza​łych,
za​wie​ra​ją​cych w peł​ni ukształ​to​wa​ne wło​sy, frag​men​ty skó​ry z gru​czo​ła​mi wy​dzie​la​ją​cy​mi łój na​-
skór​ko​wy i pot, a nie​kie​dy tak​że śli​nian​ki oraz zde​for​mo​wa​ne zęby. Nie​któ​re po​twor​nia​ki mogą
za​wie​rać gru​czo​ły do​krew​ne i wy​dzie​lać hor​mo​ny, naj​czę​ściej ty​rok​sy​nę (wy​wo​łu​jąc ob​ja​wy nad​-
czyn​no​ści tar​czy​cy), se​ro​to​ni​nę (wy​wo​łu​jąc nad​mier​ną ospa​łość) oraz go​na​do​tro​pi​nę (da​jąc fał​szy​-
wy ob​raz te​stów cią​żo​wych). Po​twor​nia​ki wy​stę​pu​ją czę​ściej, niż może się wy​da​wać, po​nie​waż
oko​ło 15% gu​zów jaj​ni​ka to po​twor​nia​ki.
[21] Mast​ka to ma​zi​sta bia​ła lub żół​ta wy​dzie​li​na ko​mó​rek wy​dziel​ni​czych na​plet​ka. Za​da​niem
mast​ki jest nada​nie po​śli​zgu, dzię​ki któ​re​mu moż​li​we jest swo​bod​ne prze​su​wa​nie na​plet​ka po po​-
wierzch​ni żo​łę​dzi.
[22] Dzie​siąt​ko​wa​nie, de​cy​ma​cja (łac. de​ci​ma​tio od de​ci​mo – dzie​sią​ty) to for​ma nie​zwy​kle su​ro​wej
kary sto​so​wa​nej w Im​pe​rium Rzym​skim wo​bec nie​po​słusz​nych od​dzia​łów. Od​dział ska​za​ny na
zdzie​siąt​ko​wa​nie dzie​lo​no na gru​py po dzie​się​ciu żoł​nie​rzy i ka​za​no im cią​gnąć losy. Pe​cho​wiec
zo​sta​wał za​bi​ty przez swo​ich dzie​wię​ciu to​wa​rzy​szy.
[23] Stan pod​go​rącz​ko​wy u dzie​ci, w za​leż​no​ści od miej​sca po​mia​ru: • 36,8–37,2 ºC pod pa​chą
• 36,9–37,5 ºC w ja​mie ust​nej • 37,1–38 ºC w od​by​cie • 37,3–38,2 ºC w uchu.
[24] „Pod​ręcz​na en​cy​klo​pe​dia zdro​wia”, „Książ​ni​ca”, Ka​to​wi​ce 1995
[25] Wak​cy​no​lo​gia to nowa dzie​dzi​na me​dy​cy​ny, zaj​mu​ją​cą się szcze​pie​nia​mi ochron​ny​mi. Pol​skie
To​wa​rzy​stwo Wak​cy​no​lo​gii zo​sta​ło po​wo​ła​ne w roku 2001.
[26] Bło​na rze​ko​ma to bez​po​sta​cio​wy wy​kwit na bło​nie ślu​zo​wej, utwo​rzo​ny z wy​się​ku włók​ni​ko​-
we​go i ko​mó​rek na​błon​ka. Jest to od​po​wied​nik stru​pa na skó​rze.
[27] Mayo Cli​nic jest or​ga​ni​za​cją non-pro​fit ze stu​pięć​dzie​się​cio​let​nią chwa​leb​ną prze​szło​ścią. Za​-
ło​żył ją w roku 1864 w Ro​che​ster w sta​nie Min​ne​so​ta ame​ry​kań​ski le​karz po​cho​dze​nia bry​tyj​skie​-
go, Wil​liam Wor​ral Mayo (1819–1911). Ce​lem tej or​ga​ni​za​cji jest nie​sie​nie dar​mo​wej po​mo​cy lu​-
dziom z cięż​ki​mi przy​pad​ka​mi cho​ro​bo​wy​mi, wy​ma​ga​ją​cy​mi kosz​tow​ne​go le​cze​nia, na któ​re ich
nie stać. Obec​nie or​ga​ni​za​cja zrze​sza prze​szło 3.800 le​ka​rzy i pra​wie 60.000 per​so​ne​lu me​dycz​ne​-
go.
[28] Elek​tro​li​za to ogól​na na​zwa wszel​kich zmian struk​tu​ry che​micz​nej sub​stan​cji, za​cho​dzą​cych
pod wpły​wem prze​pły​wa​ją​ce​go przez nie prą​du elek​trycz​ne​go.
[29] Elek​tro​li​zer jest od​wrot​no​ścią ogni​wa gal​wa​nicz​ne​go (ba​te​rii), o ile bo​wiem w ogni​wie gal​wa​-
nicz​nym ener​gia che​micz​na za​mie​nia​na jest na elek​trycz​ną, to elek​tro​li​zer wy​ma​ga do​star​cze​nia
ener​gii elek​trycz​nej, by za​mie​nić ją na ener​gię che​micz​ną. Pro​ces ten zwie się elek​tro​li​zą.
[30] Maść Wil​kin​so​na, re​cep​tu​ra: • kwiat siar​cza​ny albo mle​ko siar​cza​ne – 15 g • my​dło po​ta​so​we –
30 g • dzie​gieć so​sno​wy – 15 g • strą​co​ny wę​glan wap​nia – 10 g • sma​lec wie​przo​wy far​ma​ceu​tycz​ny
– 30 g. Ca​łość wy​mie​szać do po​wsta​nia ma​ści.
[31] Eozy​no​fi​le to ro​dzaj krwi​nek bia​łych. Po​ru​sza​ją się ru​chem peł​za​ko​wa​tym i fa​go​cy​tu​ją (po​chła​-
nia​ją) duże cząst​ki po​kar​mo​we. Eozy​no​fi​le są od​po​wie​dzial​ne m.in. za nisz​cze​nie larw i jaj pa​so​ży​-
tów, a tak​że pa​so​ży​tów jed​no​ko​mór​ko​wych.
[32] Rze​szo​to, prze​tak – sito z du​ży​mi otwo​ra​mi.
[33] Mu​mio, zwa​ne smo​łą gór​ską, jest sub​stan​cją o kon​sy​sten​cji smo​ły, ale smo​łą nie jest, po​nie​waż
do​brze roz​pusz​cza się w wo​dzie. Za​ska​ku​ją​cy jest skład che​micz​ny tej sub​stan​cji: • ma​kro​ele​men​ty
– wapń, fos​for, sód, ma​gnez, po​tas • mi​kro​ele​men​ty – że​la​zo, miedź, ko​balt, man​gan, se​len, cynk,
mo​lib​den • ami​no​kwa​sy eg​zo​gen​ne – tre​oni​na, wa​li​na, me​tio​ni​na, izo​leu​cy​na, fe​ny​lo​ala​ni​na, li​zy​-
na • wi​ta​mi​na B12 (któ​ra jest wy​twa​rza​na wy​łącz​nie przez bak​te​rie) • wi​ta​mi​na P (bio​fla​wo​no​id)
• er​go​ste​rol (pro​wi​ta​mi​na D2) • olej​ki ete​rycz​ne • kwa​sy or​ga​nicz​ne. Jest wie​le hi​po​tez pró​bu​ją​cych
wy​ja​śnić po​cho​dze​nie mu​mio. Naj​bar​dziej po​pu​lar​na za​kła​da, że po​wsta​wa​ło ono przez ty​siąc​le​cia
w wy​ni​ku re​ak​cji che​micz​nych nie​orga​nicz​ne​go ma​te​ria​łu skal​ne​go oraz or​ga​nicz​nych po​zo​sta​ło​-
ści ro​ślin​nych (głów​nie ple​śni, po​ro​stów oraz wy​so​ko​gór​skich ro​ślin ziel​nych – mię​ty i ma​cie​rzan​-
ki), a tak​że ska​mie​nia​łych eks​kre​men​tów zwie​rząt ja​ski​nio​wych. Miej​scem wy​stę​po​wa​nia mu​mio
są głę​bo​kie, su​che ja​ski​nie, po​ło​żo​ne wy​so​ko w gó​rach. Szcze​li​ny skal​ne ścian naj​dal​szych od​cin​-
ków tych ja​skiń wy​peł​nio​ne by​wa​ją roz​ma​ity​mi sub​stan​cja​mi or​ga​nicz​ny​mi, pod któ​ry​mi może
(ale nie musi) znaj​do​wać się cien​ka war​stwa mu​mio. Mu​mio zna​ne jest już od 4 ty​się​cy lat. Ży​ją​cy
na prze​ło​mie pierw​sze​go i dru​gie​go ty​siąc​le​cia na​szej ery słyn​ny per​ski uczo​ny i le​karz Awi​cen​na,
au​tor „Ka​no​nu me​dy​cy​ny”, w każ​dą po​dróż za​bie​rał ze sobą mu​mio i sto​so​wał je jako do​raź​ny lek
na wszyst​kie cho​ro​by. Awi​cen​na za​le​cał mu​mio przede wszyst​kim do le​cze​nia zła​mań ko​ści,
zwich​nięć, stłu​czeń, opu​chlizn, a tak​że mi​gren i za​parć. Mu​mio wy​stę​pu​je w nie​wiel​kich ilo​ściach,
zaś pro​ces jego two​rze​nia jest li​czo​ny w ty​siąc​le​ciach, więc prak​tycz​nie jego za​so​by są nie​od​na​-
wial​ne. Z tego wzglę​du jest wy​so​ce praw​do​po​dob​ne, że do​stęp​ne na ryn​ku mu​mio to zwy​czaj​na
pod​rób​ka.
[34] Do​mo​krąż​ca – oso​ba ob​no​szą​ca po do​mach róż​ne to​wa​ry na sprze​daż.
[35] Wil​liam Ave​ry Roc​ke​fel​ler (1810–1906) zwa​ny Big Bill (Duży Bill). W roku 1837 oże​nił się z Eli​zą
Da​vi​son, z któ​rą miał sze​ścio​ro dzie​ci. W roku 1856 wy​emi​gro​wał do Ka​na​dy, gdzie zmie​nił na​zwi​-
sko na Wil​liam Le​ving​ston i, bę​dąc wciąż żo​na​tym, oże​nił się z młod​szą od sie​bie o 25 lat Mar​ga​ret
Al​len.
[36] Se​ne​ca to ple​mię In​dian za​miesz​ku​ją​cych dzi​siej​sze za​chod​nie te​ry​to​ria sta​nu Nowy Jork oraz
ka​na​dyj​skie pro​win​cje On​ta​rio i Qu​ebek. Na te​ry​to​rium In​dian Se​ne​ca znaj​do​wa​ły się sa​mo​ist​ne
wy​cie​ki ole​ju skal​ne​go, czy​li ropy naf​to​wej, któ​re wio​sną spły​wa​ły do po​to​ków, za​nie​czysz​cza​jąc
wodę. W XVII wie​ku pe​wien je​zu​ic​ki mi​sjo​narz za​no​to​wał, że tu​byl​cy uży​wa​ją wody za​nie​czysz​-
czo​nej ole​jem skal​nym jako le​kar​stwa. Obec​nie licz​ne nie​gdyś ple​mię In​dian Se​ne​ca żyje w kil​ku
re​zer​wa​tach na te​re​nie Sta​nów Zjed​no​czo​nych (ok. 30.000) i Ka​na​dy (ok. 20.000).
[37] John Da​vi​son Roc​ke​fel​ler (1839–1937) – ame​ry​kań​ski po​ten​tat naf​to​wy.
[38] Paul Ehr​lich (1854–1915) – nie​miec​ki che​mik i bak​te​rio​log, lau​re​at Na​gro​dy No​bla w dzie​dzi​nie
me​dy​cy​ny za rok 1908. To wła​śnie Ehr​lich wpro​wa​dził do me​dy​cy​ny po​ję​cie che​mio​te​ra​pia, ozna​-
cza​ją​ce sto​so​wa​nie syn​te​tycz​nych związ​ków che​micz​nych w celu zwal​cza​nia cho​rób wy​wo​ła​nych
przez drob​no​ustro​je i pa​so​ży​ty, a tak​że cho​rób no​wo​two​ro​wych.
[39] Sa​ha​chi​ro Hata (1875–1928) – ja​poń​ski bak​te​rio​log. Stu​dio​wał na wy​dzia​le im​mu​no​lo​gii Uni​-
wer​sy​te​tu Ro​ber​ta Ko​cha w Ber​li​nie. Przez trzy mie​sią​ce jako asy​stent Ehr​li​cha uczest​ni​czył w ba​-
da​niach nad za​sto​so​wa​niem związ​ków ar​se​nu w lecz​nic​twie i wła​śnie jemu przy​pa​dło zba​da​nie
prób​ki nr 606, za​wie​ra​ją​cej zwią​zek na​zwa​ny ars​fe​na​mi​ną.
[40] Ars​fe​na​mi​na (ar​se​no​or​ga​nicz​ny zwią​zek che​micz​ny) pod na​zwą han​dlo​wą sal​war​san (od łac.
Sa​lva​tor – Zba​wi​ciel) sto​so​wa​na była jako pierw​szy syn​te​tycz​ny lek w le​cze​niu kiły. W la​tach 40. XX
wie​ku wy​par​ta przez an​ty​bio​ty​ki.
[41] Fun​da​cja Roc​ke​fel​le​ra (ang. Roc​ke​fel​ler Fo​un​da​tion) jest naj​więk​szą or​ga​ni​za​cją fi​lan​tro​pij​ną
na świe​cie. Głów​nym kie​run​kiem dzia​ła​nia fun​da​cji jest po​wszech​na służ​ba zdro​wia i po​stęp me​-
dycz​ny. Po​nad​to fun​da​cja zaj​mu​je się wie​lo​ma in​ny​mi dzie​dzi​na​mi, m.in. wal​ką z gło​dem po​przez
wspie​ra​nie pro​duk​cji żyw​no​ści, kul​tu​rą i sztu​ką. Na ko​niec roku 2001 war​tość ryn​ko​wa Fun​da​cji
Roc​ke​fel​le​ra wy​no​si​ła prze​szło 3 mi​liar​dy do​la​rów.
[42] John Da​vi​son Roc​ke​fel​ler, Jr (1874–1960) – syn Joh​na D. Roc​ke​fel​le​ra, Sr, spad​ko​bier​ca for​tu​ny
Roc​ke​fel​le​rów.
[43] Uni​wer​sy​tet Roc​ke​fel​le​ra (ang. The Roc​ke​fel​ler Uni​ver​si​ty) jest pry​wat​ną uczel​nią ofe​ru​ją​cą
stu​dia po​dy​plo​mo​we i prze​wo​dy dok​tor​skie. Stu​den​ci mają do dys​po​zy​cji 72 no​wo​cze​sne la​bo​ra​to​-
ria na​uko​we. Wy​dział pra​so​wy Uni​wer​sy​te​tu Roc​ke​fel​le​ra pu​bli​ku​je trzy pre​sti​żo​we cza​so​pi​sma
na​uko​we: Jo​ur​nal of Expe​ri​men​tal Me​di​ci​ne, Jo​ur​nal of Cell Bio​lo​gy i Jo​ur​nal of Ge​ne​ral Phy​sio​lo​-
gy. Dwu​dzie​stu trzech no​bli​stów było zwią​za​nych z Uni​wer​sy​te​tem Roc​ke​fel​le​ra.
[44] Ko​no​wał – w śre​dnio​wie​czu po​moc​nik we​te​ry​na​rza, któ​re​go za​da​niem było po​wa​la​nie i unie​-
ru​cha​mia​nie koni w celu prze​pro​wa​dze​nia za​bie​gu we​te​ry​na​ryj​ne​go.
[45] Kształ​ce​nie, czy​li kształ​to​wa​nie umy​słów, jest to roz​myśl​ne dzia​ła​nie ma​ją​ce na celu ho​mo​ge​-
ni​za​cję (gr. ho​mo​ge​nes – jed​no​rod​ny) spo​łe​czeń​stwa. Spo​łe​czeń​stwo wy​kształ​co​ne, a więc zho​mo​-
ge​ni​zo​wa​ne, po​win​no ce​nić te same war​to​ści, opie​rać się o te same wzor​ce, mieć tę samą świa​do​-
mość, prze​ja​wiać te same za​cho​wa​nia. Pro​ces kształ​ce​nia ma na celu wy​ru​go​wa​nie z pod​da​nej mu
po​pu​la​cji jed​no​stek in​dy​wi​du​al​nych, czy​li zdol​nych do sa​mo​dziel​ne​go my​śle​nia i po​dej​mo​wa​nia
de​cy​zji.
[46] Edward Bell Krum​bha​ar (1882–1966) – czo​ło​wy ame​ry​kań​ski pa​to​log.
[47] Ipe​ryt siar​ko​wy jest bez​barw​ną ole​istą cie​czą o za​pa​chu musz​tar​dy albo czosn​ku. Jako śro​dek
bo​jo​wy zo​stał on po raz pierw​szy uży​ty w 1917 roku w bi​twie pod bel​gij​skim mia​stem Ypres, kie​dy
to Niem​cy ostrze​la​li po​zy​cje an​giel​skie po​ci​ska​mi wy​bu​cho​wy​mi wy​peł​nio​ny​mi ipe​ry​tem. Tem​pe​-
ra​tu​ra eks​plo​zji wy​wo​łu​je pa​ro​wa​nie ipe​ry​tu, za​mie​nia​jąc go w mgłę o za​pa​chu musz​tar​dy – gaz
musz​tar​do​wy.
[48] Pro​ces le​ka​rzy (pro​ces USA vs. Karl Brandt i inni) to​czył się od 9 grud​nia 1946 do 20 sierp​nia
1947 roku i do​ty​czył zbrod​ni po​peł​nio​nych przez człon​ków na​zi​stow​skich służb me​dycz​nych III
Rze​szy.
[49] Sul​fo​na​mi​dy – jed​ne z pierw​szych che​mio​te​ra​peu​ty​ków prze​ciw​bak​te​ryj​nych, wy​na​le​zio​ne
w 1935 roku w In​sty​tu​cie Pa​steu​ra. Lek o na​zwie sul​fa​ni​la​mi​du eli​xir, wpro​wa​dzo​ny w Sta​nach
Zjed​no​czo​nych w roku 1937, spo​wo​do​wał ma​so​we za​tru​cie oraz śmierć po​nad 100 osób. Obu​rze​nie
opi​nii pu​blicz​nej wy​mu​si​ło na kon​gre​sie Sta​nów Zjed​no​czo​nych uchwa​le​nie w roku 1938 usta​wy
zo​bo​wią​zu​ją​cej Urząd ds. Żyw​no​ści i Le​ków (Food and Drug Ad​mi​ni​stra​tion – w skró​cie FDA) do
kon​tro​li wy​ni​ków ba​dań na zwie​rzę​tach wszyst​kich no​wych le​ków do​pusz​cza​nych na ry​nek ame​-
ry​kań​ski. Fir​ma far​ma​ceu​tycz​na Mas​sen​gill, któ​ra ów lek wy​pro​du​ko​wa​ła, za​pła​ci​ła tyl​ko nie​wiel​-
ką grzyw​nę za to, że bez​pod​staw​nie sprze​da​wa​ła swój pro​dukt jako elik​sir, mimo że elik​si​rem nie
był, bo​wiem nie za​wie​rał al​ko​ho​lu. Obec​nie Mas​sen​gill wcho​dzi w skład mię​dzy​na​ro​do​we​go kon​-
cer​nu far​ma​ceu​tycz​ne​go Gla​xo​Smi​th​Kli​ne.
[50] Eu​fe​mizm – za​stęp​czy śro​dek ję​zy​ko​wy (wy​raz, wy​ra​że​nie lub zwrot), sto​so​wa​ny w celu unik​-
nię​cia wy​ra​zu, wy​ra​że​nia, zwro​tu, uwa​ża​ne​go za do​sad​ny, krę​pu​ją​cy, nie​przy​zwo​ity, np. ko​bie​ta
lek​kich oby​cza​jów za​miast dziw​ka.
[51] Leki cy​to​sta​tycz​ne (gr. ky​tos – ko​mór​ka, sta​ty​ka – brak ru​chu; stan rów​no​wa​gi) to sub​stan​cje
unie​moż​li​wia​ją​ce roz​mna​ża​nie się ko​mó​rek; blo​ku​ją​ce pro​ces po​dzia​łów ko​mór​ko​wych.

You might also like