You are on page 1of 141

Przedmowa

Rozwój współczesnych nauk przyrodniczych wymaga rozwiązania całego szeregu


fundamentalnych problemów naukowych. Szczególnie trudne problemy powstają tam, gdzie mamy do
czynienia z niezwykle złożoną dziedziną rzeczywistości, którą tradycyjnie uważa się za domenę
parapsychologii. Analiza uzyskanego w ciągu ostatniego stulecia materiału faktycznego w tej
dziedzinie pozwala założyć, że właśnie obecnie można podjąć próbę rozpatrzenia zjawisk
parapsychologii z punktu widzenia podstawowych pojęć współczesnego przyrodoznawstwa.
Już dziś istnieją podstawy by sądzić, że zbadanie zjawisk parapsychicznych (zjawisk psi) pomoże
nauce współczesnej w spenetrowaniu skomplikowanego świata aktywności psychicznej człowieka,
jednocześnie umożliwiając przyrodnikom rozwiązanie fundamentalnych zagadnień, wiążących się z
dynamiczną strukturą świata.
Celem niniejszej pracy jest właśnie rozpatrzenie całokształtu tych problemów. Okazało się, że
wyniki przeprowadzonych z udziałem autorów badań eksperymentalnych i teoretycznych zbliżają do
wykrycia prawidłowości owej materii i energii, która decyduje o aktywności psychicznej człowieka.
Nasza analiza pozwoliła na scharakteryzowanie zjawisk psychologii ogólnej, psychoenergetyki i
parapsychologii jako fundamentalnych zjawisk współczesnego przyrodoznawstwa.
W świetle tych badań psychika człowieka jako funkcja polowych, rezonansowych, holograficznych j
innych, nie znanych jeszcze możliwości materii ożywionej, znajduje dla siebie miejsce w strukturze
świata. Okazuje się, że podwaliny materii, życia i psychiki pozostają w stanie niepodzielnej jedności.
Jest to jedność regulacji psychicznej oraz mikro- i makroświata. Psychika jako realny przejaw materii,
energii i informacji może okazać się potężnym narzędziem poznania w rękach panującego nad nią
człowieka.
Badanie zjawisk paranormalnych i fakty akupunktury czynią koniecznym stworzenie w systemie
nauk funkcjonalnych odrębnego kierunku – biofizyki informacyjnej (energetyki informacyjnej),
powołanej do ujawnienia mechanizmów procesów informacyjnych w regulacji życia i zachowania.
Regulacja energetyczna aktywności psychicznej jawi się nam jako kompleksowy problem
współczesności, pozostający w trwałym związku z podstawowymi mechanizmami przyrody ożywionej.
Liczne fakty biologii i medycyny oraz ich analiza teoretyczna wykazują, że istnieje pewna realność,
umownie i wstępnie określana jako pole biologiczne, a będąca integralnym składnikiem żywego
organizmu i w istotnej mierze decydująca o realizacji tych procesów regulacyjnych, które nauka
współczesna identyfikuje jako oddziaływanie cząsteczek.
Wprowadzenie tej kategorii pozwala na stworzenie całościowej wizji fundamentalnych procesów
życia i psychiki oraz objęcie tych procesów pewną jednolitą strukturą teoretyczną, co łączy w całość
wszystkie problemy psychofizjologii, psychofizyki i psychoenergetyki. W związku z powyższym należy
oczekiwać zasadniczych odkryć, które mogą być dokonane w całokształcie współczesnych dziedzin
wiedzy: fizyka odkryje nowe dla siebie układy substruktury, biologia zdoła dokonać postępów w
poznaniu fundamentu życia, psychologia zaś poczyni krok w kierunku rozszyfrowania materialnej
podstawy psychiki.
Niezbędne jest jednak przezwyciężenie barier psychicznych, związanych z uznaniem istnienia form
materii, które nie są znane nauce tradycyjnej, oraz – co najważniejsze – pokonanie komplikacji
metodycznych, zachodzi bowiem potrzeba posiadania metod, stwarzających ogniwo pośrednie między
poglądami parapsychologii i akupunktury a kompleksem nauk współczesnych. Postępowanie nauki
współczesnej w tym kierunku może się rozpocząć dopiero po znalezieniu odpowiednich instrumentów
metodycznych. Jednym z nich może być elektropunktura.
Z tego to względu w przedstawionej pracy przytoczono wykonane tą metodą badania
eksperymentalne, wykazujące związek elektrycznych własności biologicznie czynnych punktów z
polem biologicznym człowieka i cechami szczególnymi jego aktywności psychicznej, m.in. z takimi
wyższymi procesami myślowymi jak budowanie modeli obiektów, określanie związków między
obiektami czy komunikacja. Pojęcie aktualnego (strukturalnego) pola biologicznego pozwala na
dokonanie postępu w analizie natury owego falowego sposobu kodowania informacji o zewnętrznym
świecie, przy którego pomocy okazuje się możliwe adekwatne odzwierciedlenie obiektów.
Jednocześnie należy zdawać sobie sprawę, że zastosowanie teorii pola biologicznego w jedności z
pojęciem regulacji psychoenergetycznej nie tyle rozwiązuje problemy, ile je wysuwa, gdyż kategoria
pola biologicznego nie może być absolutyzowana. W przyszłości zostanie ona, być może, zastąpiona
przez inną kategorie, bardziej adekwatną do kręgu zjawisk, niezwykłych dla współczesnego
przyrodoznawstwa. Tak więc, kategoria pola biologicznego, być może, będzie miała jedynie pewne
znaczenie heurystyczne, będzie pełniła funkcję rusztowań przy powstawaniu nowych konstrukcji
teoretycznych w biologii, psychologii i parapsychologii-
Przy całej swej złożoności i dyskusyjności struktury psycho-biofizyczne (pole biologiczne) i
zjawiska oddziaływania psycho-biofizycznego tradycyjnie określane jako zjawiska paranormalne -
telepatia, psychokineza, widzenie dermooptyczne, jasnowidzenie, diagnostyka psi i inne – przy
zastosowaniu podejścia naukowego mogą udzielić poważnej pomocy w pracach nad problemami
materialnych mechanizmów adekwatnego odbicia rzeczywistości, w poznawaniu rezerwowych
możliwości organizmu ludzkiego, w budowaniu nowych modeli funkcjonowania i regulacji układów
żywych oraz w stworzeniu ekstrasensoryki jako nauki o potencjalnych możliwościach organizmu i
nowych rodzajach percepcji, opartych na przestrzenno-czasowej specyfice czynności nerwowo-
psychicznych człowieka oraz oddziaływaniu psycho-biofizycznym.
W wyniku zbadania tych struktur i zjawisk psycho-biofizycznych istotnej zmianie musi ulec oblicze
współczesnego przyrodoznawstwa, powinien też zaznaczyć się postęp w rozwiązywaniu
fundamentalnych problemów metodologicznych nauki. Z tych to względów rozważanie problemów
parapsychologii nabiera istotnego znaczenia w aspekcie zarówno metodologicznym, jak i
merytorycznie naukowym.
Praca niniejsza nie stawia sobie za cel dokonania systematycznego przeglądu parapsychologii we
wszystkich jej szczegółach. Jest to studium problemowe, oparte przede wszystkim na własnych
danych eksperymentalnych i wynikach teoretycznych, uzyskanych przez autorów, jak również na tych
materiałach naukowych, które mają, ich zdaniem, znaczenie zasadnicze. Praca została napisana
przez, przedstawicieli dwóch dziedzin przyrodoznawstwa: psycholog Wieniamin Puszkin jest autorem
pierwszych dwóch części, a biofizyk Aleksander Dubrow części trzeciej. Działy te są połączone
pewnymi wspólnymi ideami. Autorzy zdają sobie sprawę, iż praca ich jako całość ma charakter
pograniczny. Liczą oni jednak na zdolność czytelnika do syntezy.
Parapsychologia: splot faktów czy teoretyczna antypoda przyrodoznawstwa?

Być może kiedyś specjaliści badający wpływ czynników kosmicznych na ustrój człowieka wyjaśnią,
dlaczego zderzenia między przyrodoznawstwem a parapsychologią zachodzą w określonym cyklu.
Istotnie, historia nauki wykazuje, że szczególnie gorące starcia między przedstawicielami tych sfer
ludzkiego poznania przypadają na przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wieku XVIII, XIX,
XX...
W końcu lat siedemdziesiątych XVIII wieku Franz Anton Mesmer wysunął swą hipotezę
magnetyzmu zwierzęcego. Hipoteza ta ściągnęła na siebie ostrą krytykę ze strony wielce
autorytatywnej komisji na czele z wielkim chemikiem Antoine'em Lavoisierem. U schyłku lat
siedemdziesiątych XIX stulecia przeciwko tzw. zjawiskom mediumicznym wystąpiła komisja
uniwersytetu w Petersburgu, kierowana przez innego wielkiego chemika – Dymitra Mendelejewa.
Wystąpienia tych komisji usuwają się jednak w cień wobec zaciekłej walki, jaka rozgorzała wokół
parapsychologii w końcu lat siedemdziesiątych naszego XX wieku, stulecia rozwiniętej cywilizacji i
badań kosmicznych. Tak więc w stosunkach między przyrodoznawstwem a parapsychologią można
dostrzec niemal prawidłową stuletnią cykliczność.
Czy cykle te są związane z aktywnością Słońca? Twierdzenie takie byłoby dziś co najmniej
przedwczesne, rozważanie go nie należy zresztą do naszych zadań. Obecnie winniśmy uzmysłowić
sobie, czym jest parapsychologia.
Termin ten ma dwa znaczenia. W pierwszym znaczeniu słowo “parapsychologia" stosuje się dla
umownego określenia pewnej dziedziny dziwnych zjawisk, które umknęły z pola widzenia
współczesnych nauk przyrodniczych. Fakty te, w swej istocie psychiczne, znajdują się niemniej poza,
czy też obok tradycyjnej psychologii naukowej. Stąd partykuła “para", wchodząca w skład tego
terminu.
Trudno jest wysunąć jakiekolwiek zastrzeżenia wobec takiego zastosowania terminu
“parapsychologia": przecież w gruncie rzeczy prawie wszystko jedno, jak będziemy nazywali pewną
sferę zjawisk, czy to rzeczywistych, czy domniemanych. Takie umowne i czysto terminologiczne
znaczenie tego wyrazu nie jest jednak znaczeniem jedynym.
Uważnie czytając liczne artykuły i książki parapsychologiczne, ukazujące się w wielu krajach,
możemy -wysnuć wniosek, iż parapsychologia nie jest prostym oznaczeniem pewnej dziedziny faktów.
Zdaniem niektórych autorów, jest to nauka o tej dziedzinie przyrody, wobec której poznanie ludzkie
jest bezsilne. W tym sensie parapsychologia okazuje się dziedziną nauki przeciwstawną
przyrodoznawstwu i łączącą się z określonym systemem para-nauk, który obejmuje m.in. parafizykę.
Cała dziedzina paranauk spotyka się ze strony przyrodoznawców całego świata z przyjęciem w
najwyższym stopniu negatywnym.
Statut Międzynarodowego Zrzeszenia Psychologii Naukowej stanowi np., że zajmowanie się
parapsychologią jest nie do pogodzenia z pozostawaniem w systemie psychologii naukowej. Zgodnie
z tym statutem jakiekolwiek bądź referaty, w taki czy inny sposób naświetlające problematykę
parapsychologii, nie mogą być włączane do porządku dziennego zjazdów psychologów naukowych.
Taki stosunek do wyznawców parapsychologii, jako zasadniczego przeciwieństwa nauk
przyrodniczych, można zrozumieć. Parapsychologia pojmowana nie jako wyraz oznaczający
określoną dziedzinę faktów, lecz jako system teoretyczny, stanowiący antypodę przyrodoznawstwa,
ma u swych podstaw co najmniej dwie metodologiczne przesłanki filozoficzne, pozostające w jawnej
sprzeczności z zasadami, tradycyjnie określającymi sposób myślenia współczesnych
przyrodoznawców.
Pierwsze założenie filozoficzne parapsychologii – niejako dziedziny faktów, lecz jako systemu
konceptualnego, przeciwstawnego przyrodoznawstwu – wiąże się z tym, że przedmiot tego
specyficznego systemu konceptualnego różni się zasadniczo od przedmiotów innych nauk, np.
psychologii naukowej. Drugą teoretyczną podstawą parapsychologii jest założenie, zgodnie z którym
mechanizmy niezwykłych zjawisk, włączanych do tej dziedziny, nie mogą być poznane i wytłumaczone
przy pomocy tych obiektywnych metod, które zwykle stosowane są w tradycyjnym badaniu
przyrodoznawczym.
Dwa te założenia – zasadnicza swoistość przedmiotu parapsychologii i niepoznawalność go przy
pomocy tradycyjnych zasad nauki – są szeroko wykorzystywane przez parapsychologów w tym
przypadku, gdy podejmowane są próby teoretycznej analizy “paranauki". Te teoretyczne, filozoficzne
założenia szczególnie wyraźnie uzewnętrzniają się w bardzo częstych powoływaniach się
parapsychologów na niemożliwość poznania przyrodniczych, materialnych podstaw pewnych
dziwnych zjawisk psychiki ludzkiej. Twierdzenia takie w obfitości można znaleźć w publikacjach
parapsychologów.
Z twierdzeń tych wynika, że u podstaw niezwykłych zjawisk psychiki ludzkiej, takich jak telepatia,
telekineza, różne formy uzdrowicielstwa itd., leży pewna szczególna realność, różniąca się zasadniczo
od materii i tych procesów informacyjnych, które badane są w systemie współczesnego
przyrodoznawstwa. Skoro zaś tak, to dla zbadania tej szczególnej realności zwykłe metody naukowe,
jak eksperyment, obserwacja itd., są nieprzydatne, a zresztą i niepotrzebne. Dlatego właśnie
potrzebna tu jest szczególna dziedzina konceptualna (parapsychologia), wykraczająca poza
przyrodoznawstwo i stanowiąca antypodę nauk przyrodniczych.
Czy parapsychologia jako szczególny system konceptualny jest potrzebna? Czy dziwne i
niezwykłe, ale całkowicie realne fakty i zjawiska psychiki ludzkiej należy przeciwstawiać tradycyjnym
przedmiotom nauk przyrodniczych, tym procesom i zjawiskom, które badane są w systemie
psychologii naukowej?
Zdaniem autorów niniejszej książki odpowiedź na te pytania może być tylko negatywna. Jakkolwiek
dziwne i niepojęte mogłyby się wydawać te czy inne zjawiska psychiki ludzkiej, wszystkie one mają
pewną podstawę, która nie tylko może, ale i powinna zostać wyjaśniona w toku obiektywnego badania
przyrodoznawczego. Ani złożoność zjawiska, ani głębokie zaszyfrowanie jego prawidłowości i
mechanizmów nie może usprawiedliwiać rezygnacji z wyjaśnienia tych prawidłowości i mechanizmów,
z włączenia tej czy innej dziedziny faktów do systemu naukowego przyrodoznawstwa.
Wielce pouczający przykład daje tu akupunktura pradawna metoda leczenia wielu chorób przez
wprowadzanie igieł do szczególnych punktów skóry człowieka. Jak wiadomo, metodę tę przez dłuższy
czas rozpatrywano jako coś biegunowo przeciwstawnego zasadom i metodom nauk przyrodniczych.
Przez analogię do parapsychologii akupunkturę nazywano paramedycyną. Wielu bardzo solidnych
lekarzy i uczonych w swych publikacjach oświadczało wprost, iż akupunktura stanowi odmianę
pradawnej mistyki wschodniej.
Dziś jednak sytuacja uległa istotnej zmianie. W Moskwie, w 1976 r. powstał Instytut Naukowo-
Badawczy Refleksoterapii, którego zadaniem jest opanowanie teorii i praktyki akupunktury.
Zadziwiające efekty, które można uzyskać w organizmie przy pomocy igły udało się powiązać z
niektórymi jak najbardziej tradycyjnymi danymi fizjologii człowieka. W rezultacie starożytna metoda
wschodnia utraciła swą egzotykę i bez większego trudu “przypisała się" do współczesnej medycyny i
kompleksu nauk o człowieku.
W dalszym ciągu rozważań rozpatrzymy szczegółowo fakty i założenia akupunktury w kontekście
problematyki psychologicznej i parapsychologicznej. Tu należy jedynie nadmienić, że historia
akupunktury na Zachodzie, w sposób nadzwyczaj pouczający, ilustruje sposób przechodzenia z
dziedziny paranauk do dziedziny współczesnego przyrodoznawstwa.
Filozofia materializmu dialektycznego, której podstawowe założenia podzielają obecnie (niekiedy,
być może, w sposób spontaniczny) liczni przedstawiciele przyrodoznawstwa, nie pozostawia miejsca
dla takiej realności, która nie mogłaby być poznana z pomocą obiektywnych metod
przyrodoznawstwa. W swym znakomitym dziele “Materializm a empiriokrytycyzm" Włodzimierz Lenin
wykazał, że jakikolwiek ostry kryzys przeżywałoby przyrodoznawstwo, jakiekolwiek nowe,
niezrozumiałe dawniej fakty odkrywałaby nauka, podstawowe założenia materializmu, dotyczące
pierwotnej materialności świata pozostają niezachwiane. Lenin wykazał także, że nie ma żadnych
podstaw, by wątpić w możliwości ludzkiego poznania. Naprzeciw bezgranicznej złożoności świata
stają nieograniczone możliwości poznawcze człowieka. Poznanie stanowi podstawę całego postępu
ludzkości.
To wspólne dla całego przyrodoznawstwa ogólne podejście wyraźnie wykazuje, jak należy
zasadniczo traktować niezwykłe zjawiska parapsychiczne. Jeżeli dane zjawisko rzeczywiście istnieje,
jeżeli zostało w sposób wiarygodny zarejestrowane, jeżeli podczas jego zapisu nie popełniono błędu,
ani nie miało miejsca nierzetelne manipulowanie faktami (a to się zdarza, zwłaszcza w dziedzinach
paranaukowych), wówczas zjawisko to należy zaliczyć do określonego kierunku przyrodoznawstwa i
badać obiektywnymi metodami naukowymi. Być może nie wszystkie fakty tego rodzaju mogą być
włączone do systemu przyrodoznawstwa. Niektórych zjawisk nie da się wytłumaczyć przy pomocy
znanych pojęć i prawidłowości. Dla nich będzie się musiało stworzyć nowe pojęcia, wysunąć nowe
hipotezy i opracować nowe metody badawcze. Ale na tym przecież polega postępujący rozwój nauki.
Nowe, niezwykłe fakty uzyskują dla siebie wyjaśnienie, a odpowiednie kompleksy nauk posuwają się
do przodu.
Co się tyczy paranauk jako systemów konceptualnych, przeciwstawianych przez ich adeptów
zasadom naukowego przyrodoznawstwa, to takie paranauki są zbędne. Nie jest potrzebna i
parapsychologia jako system konceptualny, oparty na założeniu wyłączności swego obiektu i
niepodporządkowania tego obiektu zasadom naukowego przyrodoznawstwa. Sam termin
“parapsychologia" może być pozostawiony dla oznaczenia splotu niezwykłych faktów psychicznych. W
związku z tym za interesujące i potrzebne należy uznać prace parapsychologów, skierowane na
poszukiwania faktów, wynajdywanie fenomenów – ludzi wykazujących zadziwiające zdolności. Tak
więc, należy rozgraniczyć praktyczną dziedzinę parapsychologii oraz jej podstawy teoretyczne i w
sposób odmienny je potraktować.
W tym miejscu należy mocno podkreślić, że negowanie teoretycznej pełnowartościowości
parapsychologii jako systemu konceptualnego w żadnej mierze nie powinno oznaczać odrzucania tych
realnych faktów, o których mówi parapsychologia jako dyscyplina faktograficzna. Fakty te winny być
starannie zweryfikowane, poddane analizie i skonfrontowane z innymi teoriami i zjawiskami
przyrodoznawczymi, a na podstawie takiej analizy włączone do systemu przyrodoznawstwa. Dotyczy
to przede wszystkim zdalnego oddziaływania informacyjnego i energetycznego, wywieranego przez
człowieka na człowieka, wpływu człowieka na otaczające przedmioty, zdolności odzwierciedlania
obiektów poza sferą ich osiągalności itd.
Tymczasem tendencje negowania faktów tego rodzaju wśród przedstawicieli tradycyjnego
przyrodoznawstwa naukowego są obecnie bardzo rozpowszechnione. Wiąże się to z okolicznością, że
fundamenty przyrodoznawstwa budowane były tak, iż nie stwarzały możliwości rozpatrywania
przyrodoznawczego faktów nie tylko parapsychicznych, ale i psychicznych. Cała nauka współczesna
nierzadko jawi się jej przedstawicielom jako taki całościowy system wiedzy, u którego podstaw leży
wiedza o przyrodzie nieożywionej. Gdy chodzi natomiast o układy żywe, a tym bardziej cechujące się
celowym zachowaniem, to wyobrażeń o istocie takich systemów w nauce współczesnej nie można
uznać za kompletne.
Mimo olbrzymich sukcesów fizyki i biologii, przyrodoznawstwo wciąż jeszcze odczuwa poważny
wpływ pewnej tradycji mechanistycznej. Tradycja ta z całą oczywistością ujawniła się np. w teorii
automatów, na której zasadza się konstrukcja nowoczesnych komputerów, mających odtwarzać i
modelować złożone formy czynności psychologicznych człowieka.
Próbując przeanalizować pojmowanie psychiki ludzkiej przez teorię automatów, bez większego
trudu możemy stwierdzić, że u podstaw modelowania położono znany schemat “bodziec— reakcja".
Analiza nasza wykazuje, że bodźcowo-reaktywny automat tego rodzaju nie uwzględnia wielu
niezwykle doniosłych procesów merytorycznych, zachodzących w ludzkiej aktywności psychicznej, a
związanych z modelowaniem i odbiciem otaczającego człowieka środowiska zewnętrznego. Dlatego
też człowiek rozwiązuje niektóre zadania w sposób istotnie lepszy niż współczesne komputery1).
W jeszcze mniejszym stopniu współcześni przyrodoznawcy skłonni są liczyć się z opisywanymi w
parapsychologii zjawiskami rzadkimi. Co więcej, negowanie takich zjawisk jest dla uczonego jak gdyby
kryterium dobrego tonu, niezbędnym warunkiem jego powagi naukowej. Całkowicie przekreślając
istnienie np. telepatii i telekinezy, taki przedstawiciel nauki zakłada, że zdobędzie reputację
poważnego badacza. Jeżeli zaś spróbuje w kręgu swoich kolegów zrelacjonować przypadki telepatii,
które w rzeczywistości miały miejsce z jego udziałem, to może z góry założyć, że jego reputacja jako
uczonego zostanie poważnie nadwerężona.
Tak więc, nauka, która powstała i okrzepła w walce z zabobonami i przesądami, sama zaczyna
tworzyć własne zabobony i przesądy. Kapłani nauki przemieniają się w kapłanów sensu stricte,
stwarzających bariery na drodze poznania ludzkiego.
Nasza książka ma dwa zadania. Jedno jest związane z ujawnieniem teoretycznych słabości
parapsychologii jako pewnego zamkniętego systemu, przeciwstawianego przyrodoznawstwu.
Natomiast drugie zadanie polega na próbie wprowadzenia do systemu przyrodoznawstwa tych
zadziwiających faktów, którymi dysponuje parapsychologia. Nie tylko zresztą na wykazaniu realnego
istnienia tych faktów – chcemy zaapelować do przyrodoznawców, aby poddali je poważnej analizie
naukowej i poczynili na ich podstawie wnioski teoretyczne.
Można nie wątpić, iż poznanie tych faktów i zbudowanie wynikających z nich teorii
przyrodoznawczych przyczyni się do intensywnego rozwoju nauki i doniosłych dziedzin ludzkiej
praktyki.
Współczesnego uczonego, usiłującego umocnić swą reputację naukową na drodze negowania
zjawisk parapsychicznych, można oczywiście zrozumieć. Fakty telepatii są istotnie rzadkie. Rzadko
zdarzają się też ludzie obdarzeni zdolnością przekazywania myśli na odległość czy oddziaływania na
otaczające obiekty. Trudność polega także na tym, że fenomen – człowiek dysponujący tymi
zdolnościami, bynajmniej nie zawsze może je uzewnętrznić w stopniu, w jakim jest to niezbędne dla
udowodnienia istnienia zjawiska. Jak każdy człowiek, fenomen doznaje wahań w swych stanach
fizjologicznych i psychicznych. Bynajmniej nie zawsze znajduje się w potrzebnej kondycji. Oprócz
tego, regulujące ośrodki mózgu, od których zależy efekt, bynajmniej nie zawsze podporządkowują się
jego świadomej kontroli. Nie może on więc zawsze dowolnie sterować swymi niezwykłymi
zdolnościami. Wszystkie te ograniczenia, nierzadko prowadzące do zniweczenia eksperymentów,
jedynie zwiększają sceptycyzm otoczenia, a szczególnie tych badaczy, których zaproszono w
charakterze ekspertów i którzy mają zarejestrować dane zjawisko.
Wszystkie te trudności bynajmniej jeszcze nie oznaczają braku samych efektów. Świadczą raczej o
głębokim zaszyfrowaniu owego podłoża, na którym efekty parapsychiczne powstają. Przecież gdyby
efekty tego rodzaju były rzeczą powszechną, gdyby zdolności takie miało wiele osób i fakty np.
telepatii i telekinezy były łatwo odtwarzalne, nie istniałby we współczesnym przyrodo-znawstwie
problem parapsychologii. Wszystko byłoby dawno opisane i włączone do systemu nauki tradycyjnej.
Cała historia ludzkości świadczy jednak o tym, że dziedzina ta była ściśle zaszyfrowywana na
wszystkich etapach i we wszystkich nurtach rozwoju człowieka. Taka strategia szyfrowania była
bezwzględnie słuszna. Owa pieczęć wielkiej tajemnicy, która we wszystkich okresach dziejowych
leżała na dziedzinie parapsychologii i która znalazła swój wyraz, w specyficznym terminie “okultyzm"
(nauka tajemna), spełniała funkcję ogólnoludzką. Tajemnica ta ratowała ludzi od nierzetelnego
wykorzystywania wielkich sił przyrody. Zachowując w tajemnicy swą wielką “Wiedzę", starożytni
psychologowie stawiali barierę złu na świecie.
Jednakże w naszych czasach tajemna, potężna wiedza o człowieku i jego możliwościach powinna
stać się własnością ludzkości. Wiadomo, że właśnie nasze czasy – czasy eksplozji informacji, stawiają
szczególnie wysokie wymagania przed psychiką człowieka. W związku ze zmienionymi warunkami
pracy i nasilającym się tempem życia człowiek nie może już ograniczyć się do swych zwykłych
możliwości. Problemem o nadzwyczajnej doniosłości staje się wykorzystanie rezerwowych możliwości
psychicznych człowieka.
Po to jednak, by mieć możność uruchomienia rezerw psychicznych, należy wiedzieć znacznie
więcej o psychice ludzkiej, niż wiedziano dotychczas, trzeba sięgnąć do najgłębszych prawidłowości
pracy mózgu ludzkiego. Zagadki psychiki ludzkiej awansują do szeregu najpilniejszych zadań badania
naukowego, podobnie jak całkiem jeszcze niedawno miano podstawowych problemów naukowych
zyskały kwestie, związane z zagadkami i możliwościami jądra atomu. W taki sposób nauka zmienia
priorytetowy, rzec można, dominantowy obiekt swego badania, w związku z zadaniami, wobec których
staje ludzkość.
Podstawową metodą badania rezerwowych możliwości psychicznych człowieka jest eksperyment,
w którego toku możliwości te ujawniają się. Przykład takiego eksperymentu może stanowić metoda
bułgarskiego badacza Georgija Łozanowa, który stworzył wielce interesujący wariant intensywnego
nauczania. Metoda ta wykazała, jak olbrzymie są rezerwy tkwiące w możliwościach pamięci
człowieka.
Do takiego typu eksperymentów zaliczają się doświadczenia z oddziaływaniami elektrycznymi na
biologicznie czynne punkty skóry, przy pomocy których zmieniają się stany i charakterystyki układu
nerwowego człowieka. Stąd też najbardziej interesujący byłby taki eksperyment, w którego toku
dowolna osoba mogłaby nabyć zdolności fenomena, na przykład, do komunikacji telepatycznej. Gdyby
taki eksperyment został opracowany, oznaczałoby to nie tylko nabycie pewnych możliwości
praktycznych, lecz także wyjaśnienie najgłębszych prawidłowości psychiki ludzkiej.
Niestety, na obecnym etapie badań poważna część prac eksperymentalnych musi być
dokonywana na fenomenach – osobach wykazujących specyficzną anomalię psychiczną, która czyni
ich uzdolnionymi parapsychicznie.
Pod względem swej funkcji poznawczej, użytecznej dla nauki współczesnej, fenomeny mogą być
porównywane z atomami pierwiastków radioaktywnych w fizyce. Te właśnie atomy, dzięki swemu
rozpadowi, pozwoliły na wyjaśnienie wielu tajemnic struktury jądra atomowego wszystkich
pierwiastków chemicznych. Fenomeny są równie rzadkie i na swój sposób unikalne, jak substancje
radioaktywne.
Owo rzadkie występowanie osób posiadających wyjątkowe, jak często się to określa,
paranormalne zdolności, każe wciąż wracać do pytania, czy rzeczywiście istnieją takie osoby i takie
zdolności? A może takich osób, a więc i zjawisk typu telepatii, telekinezy czy jasnowidzenia, w ogóle
nie ma? Dla wielu, bardzo wielu przedstawicieli nauki negatywna odpowiedź byłaby w pełni
satysfakcjonująca. Przecież jeżeli wszystkie te zjawiska rzeczywiście istnieją, to konieczne jest
wprowadzenie bardzo istotnych korektur do systemu nauki współczesnej. Liczne, pozornie
bezdyskusyjne założenia naukowe muszą ulec rewizji. Co więcej, przyrodoznawstwo współczesne
powinno rozszerzyć się o dziś jeszcze nie istniejące, nowe dziedziny nauki.
Wszystko to łączy się z wielkim i intensywnym wysiłkiem badawczym. Czy nie lepiej więc nie
dostrzegać niektórych faktów, ignorować je, negując wręcz bezpośrednie dane doświadczalne?
Wówczas wszystko pozostanie po staremu i nauka nie będzie wymagać żadnych zmian.
Wielce znamienna jest tu postawa wobec wyników rejestracji niektórych rozpowszechnionych w
Indiach sztuk magicznych, demonstrowanych na placach, targowiskach i w innych tłumnie
uczęszczanych miejscach. W jednym z najbardziej znanych widowisk starszy fakir rzuca w górę,
wysoko w niebo, koniec sznura. Drugi uczestnik przedstawienia, chłopiec, wspina się po sznurze i
niknie w obłokach. Ten obraz widzi tłum. Znajdujący się w tłumie Europejczycy fotografują sztuczkę i
w efekcie otrzymują obraz, na którym nie ma tego, co obserwował tłum. Na zdjęciu widać, że fakir i
chłopiec siedzą na ziemi, a obok nich leży zwinięty sznur.
Na tej podstawie wyciąga się wniosek: wszystkie tak zwane efekty Wschodu są jednym wielkim
oszustwem, iluzją, którą łatwo zdemaskować przy pomocy technicznych środków obiektywnej
rejestracji zjawisk. Wniosek taki mógłby być słuszny, gdyby nie jeden zastanawiający szczegół: cały,
wielki i z reguły różnojęzyczny tłum, któremu demonstrowano sztuczkę, wszyscy ludzie w tym tłumie
widzieli ten sam obraz.
Oznacza to, że sztukmistrze zdołali narzucić ludziom te obrazy, które chcieli. Sztukmistrze działają
zwykle w milczeniu, nie opowiadają ludziom, co mianowicie ma widzieć tłum. A więc, w danym
przypadku, moment sugestii słownej można wykluczyć i po to, by sztuczka się udała, by tłum ujrzał,
jak chłopiec wspina się po sznurze do góry, konieczne jest bezsłowne zasugerowanie tych obrazów,
którego nie można zrealizować bez przekazania myśli na odległość, czyli, inaczej mówiąc, bez
oddziaływania telepatycznego.
W taki sposób zdemaskowanie przy pomocy fotografii jednego dziwnego zjawiska – zachowania
chłopca wspinającego się po sznurze, prowadzi do konieczności uznania zjawiska innego, jeszcze
dziwniejszego i bardziej niezwykłego – myślowego narzucania tłumowi halucynacji wzrokowych.
Negacja w sposób nieunikniony prowadzi w tym wypadku do innego, nad wyraz istotnego
stwierdzenia, nie zauważają jednak tego ci, którzy usiłują demaskować sztuczki przy pomocy
fotografowania.
Przypadki telepatii istotnie są trudne do odtworzenia w warunkach laboratoryjnych. Prawie każdy
człowiek w wieku średnim, a i wielu młodych, może przytoczyć przykłady wymiany informacji na
odległość. Autorom tej książki dopisało szczęście – mieli oni możność obserwowania całego szeregu
zjawisk, zaliczanych zwykle do dziedziny parapsychologii.
Obserwowaliśmy np. wybitne zdolności jasnowidzącej Jeleny Juriewny Agarkowej, która
szczegółowo opisywała przez telefon umeblowanie pokoju, w którym znajdowaliśmy się. Oczywiście,
w pokoju tym nigdy dotąd nie była. Wśród znajdujących się tu przedmiotów były rzeczy dość rzadko
spotykane, m.in. przywieziona z Wietnamu kompozycja z korali. Jasnowidząca dość dokładnie
wskazała miejsce, w którym ta kompozycja się znajdowała i opisała ją. Opisała także treść wiszącego
na ścianie obrazu metaloplastycznego, wymieniła metal, z jakiego był wykonany i inne jego cechy.
Dobrane pary telepatyczne autorzy spotykali niezbyt często. Były to jednak pary, które
przekazywały informacje nie na zasadzie prawdopodobieństwa, lecz w stu procentach. Nie tak dawno
np. mieliśmy możność obserwowania kontaktu telepatycznego między matką a niedorozwiniętą
umysłowo jedenastoletnią dziewczynką, znajdującą się w stanie głębokiego debilizmu. Dziewczynka
dość nieporadnie operowała cyframi i literami, ale mogła w całości odtworzyć długą sekwencję liter i
cyfr, na które patrzyła matka. Litery te mogły składać się na wyrazy, czy też tworzyć szeregi
pozbawione wszelkiego sensu, lecz na wynik w żadnej mierze to nie rzutowało.
Częściej niż inne zjawiska parapsychiczne mogliśmy obserwować tzw. paranormalną diagnostykę i
uzdrowicielstwo. Realizowano je przy pomocy rąk, zbliżanych do ciała człowieka, bez dotykania go.
Uzdrawiacze i diagności opisują swe działania jako pewnego rodzaju proces lokacyjny: jak gdyby
wysyłali kwanty energii i odbierali odpowiedź od ustroju chorego. To sterowanie energią i
oddziaływanie energetyczne na ustrój w szeregu przypadków rzeczywiście prowadzi do wyraźnego
efektu leczniczego. Dysponujemy obecnie dostatecznym materiałem statystycznym, by z całą
pewnością wnioskować o realnym istnieniu takiej niezwykłej diagnostyki i leczenia.
Istnienie wytrysków energetycznych z palców można sprawdzić również innymi, bardziej
obiektywnymi metodami. Po niewielkim treningu wystarczy potrzymać ręce nad nasionami roślin, po
czym wysłać je wraz z próbką kontrolną. Ze znacznym stopniem prawdopodobieństwa można
przewidzieć, że nasiona “napromieniowane" prze ręce będą kiełkować bardziej aktywnie, niż nasiona
kontrolne. Efekt ten sprawdzano wielokrotnie i w wielu przypadkach w sposób niewątpliwy
rejestrowano biologicznie czynne oddziaływanie rąk człowieka na rośliny.
Tylko pokrótce wskazaliśmy pewne fakty, bezpośrednio przez nas zaobserwowane. Wiele z nich
stanie się przedmiotem naszej odrębnej i szczegółowej analizy w dalszych rozważaniach. Tu
chcielibyśmy tylko zdecydowanie stwierdzić, z pozycji bezpośrednich uczestników i obserwatorów
niezwykłych eksperymentów, że fakty te bezsprzecznie istnieją, a więc mogą być przedmiotem
naukowego badania.
Jak z tego wynika, w danym przypadku byłoby zapewne wskazane unikanie dwóch skrajności. Z
jednej strony, trzeba strzec się absolutyzowania teoretycznej wyjątkowości parapsychologii jako
pewnego przeciwstawnego przyrodoznawstwu systemu konceptualnego, z drugiej strony jednak, w
odniesieniu do tej dziedziny niezbędna jest tylko taka dawka sceptycyzmu i obiektywnego badania,
która nie pozwoliłaby wylać dziecka z kąpielą, czyli zgubić realne fakty, mogące mieć wartość dla
współczesnego przyrodoznawstwa.
W żadnym przypadku nie wolno tu powtórzyć błędu, jaki komisja francuskiej akademii nauk
popełniła w odniesieniu do meteorytów. Jak wiadomo, komisja ta pod przewodnictwem wielkiego
Lavoisiera zawyrokowała, iż “... kamienie z nieba spadać nie mogą, albowiem ich tam nie ma". Jak
wiadomo, ten werdykt na wiele dziesięcioleci wstrzymał rozwój nauki o meteorytach. Niezależnie od
tego, jak dalece niezwykłe mogą wydawać się fakty zaliczane do dziedziny parapsychologii, winny one
stanowić przedmiot analizy naukowej oraz stosowania metod obiektywnej rejestracji, podobnie jak
bada się tradycyjne fakty z życia przyrody. Wielki uczony rosyjski, jeden z twórców współczesnego
przyrodoznawstwa Dymitr Mendelejew wypowiedział się na temat metody badań, jakiej wymagają
niezwykłe fakty.
Jak podkreślił Mendelejew, tę czy inną dziedzinę dziwnych faktów należy ograniczyć, w celu
wyodrębnienia z nich określonej grupy zjawisk, w stosunku do których uczeni dysponują określonymi
metodami naukowymi. Następnie, w odniesieniu do tej kategorii zjawisk powinny być zastosowane
wszystkie dostępne środki i aparatura, jakimi nauka dysponuje lub też takie, które doraźnie dla danego
przypadku mogą zostać stworzone.
Szczególną jednak uwagę zwracał Mendelejew na kwestię stworzenia teorii, która potrafiłaby
wytłumaczyć dziwne fakty, wykraczające poza znane zjawiska przyrody. Mendelejew akcentował
zwłaszcza konieczność całkowitego odrzucenia przez badaczy wszelkich aspektów mistycznych
podczas tworzenia takiej teorii. Co się zaś tyczy jej treści, wielki rosyjski chemik otwierał najszersze
pole dla twórczej myśli uczonych.
Bardzo interesująca jest w tej mierze opinia Mendelejewa na temat hipotezy tzw. zjawisk
mediumicznych, proponowanej przez francuskiego badacza Chevillarda. Charakterystyczne, że sam
Mendelejew nie podziela koncepcji Chevillarda. Pisze jednak: “Chevillard trzyma się hipotezy o
magnetyzmie zwierzęcym czyli pewnym napięciu nerwowym, które, jak elektryczność, może
przebiegać przez ciało i z niego się wylewać. Zakłada on, że liczne zjawiska mediumiczne
zawdzięczają swe pochodzenie działaniu takiego płynu zwierzęco-magnetycznego. W takim stosunku
do przedmiotu nie ma nic niedopuszczalnego ani absurdalnego i takiej wykładni zjawisk
mediumicznych, jakiej trzyma się Chevillard, nie powinno się stawiać na równi z wykładnią, nadawaną
zjawiskom mediumicznym przez spirytystów. W Chevillardzie widać naturalistę, który nie odrzuca
nauki, tylko pragnie jej dalszego prawidłowego rozwoju.
W tej charakterystyce punktu widzenia Chevillarda przejawia się twórcza myśl wielkiego uczonego,
uznającego prawo również takich punktów widzenia, z którymi sam się nie zgadza. Jedynym
kryterium, jakie zdaniem Mendelejewa obowiązuje przyrodnika, jest negowanie mistycznej koncepcji
współczesnych mu spirytystów.
To naukowe stanowisko zachowuje ważność również przy podejmowaniu analizy niezwykłych
faktów parapsychologii. Są tu możliwe najśmielsze nawet podejścia i hipotezy. Muszą one jednak
zachowywać charakter przyrodoznawczy, wykazując m.in. taką własność hipotezy przyrodoznawczej,
jak możliwość jej weryfikacji eksperymentalnej. Jedynym ograniczeniem jest niedopuszczalność prób
interpretacji mistycznej tych dziwnych zjawisk, jakimi okazują się fakty parapsychologii. Badacz
powinien rozpatrywać te fakty z pozycji przyrodoznawstwa, nie naruszając jego niepodważalnych
zasad materialistycznych.
Stanowisko takie jest słuszne przede wszystkim dlatego, że niełatwo jest zawczasu nakreślić
granicę, oddzielającą fakty możliwe od zjawisk niemożliwych. Historia nauki pamięta owe całkiem
jeszcze niedawne wydarzenia, gdy stan pełnej równowagi i spokoju, charakterystyczny dla
przyrodoznawstwa ubiegłego wieku zmieniła nagle szalejąca burza odkryć wieku dwudziestego. Pow
stał nowy i wielce dziwny dla światopoglądu mechanistycznego świat mechaniki kwantowej i cząstek
elementarnych. Powstały nowe idee, a ich twórcy byli na tyle krytyczni i dowcipni, że okres liii swe
własne idee jako szalone.
Ta rewolucja w fizyce, wykazująca ograniczoność ukształtowanych w dawnym przyrodoznawstwie
pojęć, zakończyła się wspaniałym zwycięstwem nauki i techniki. Rewolucja ta wykazała też że
najradykalniejsze nawet łamanie koncepcji teoretycznych jest możliwe przy jednoczesnym
zachowaniu niektórych podstawowych założeń przyrodoznawstwa. Wielka rewolucja idei wykazała, że
materializm mechanistyczny jako metafizyczna podstawa przyrodoznawstwa nie odpowiada już
poziomowi współczesnych nauk przyrodniczych. Ta rewolucja w przyrodoznawstwie oznaczała
zwycięstwo innego poglądu na świat, opartego na dialektyce.
Wielkie łamanie pojęć przyrodoznawstwa miało olbrzymie konsekwencje, nie tylko dla nauki i
techniki. Łamanie to nadało nowy kształt rozumowi współczesnego człowieka. Nowe fakty, nowe
prawa biologii i fizyki okazały się wspaniałym zaczynem intelektualnym. Właśnie dziś człowiek, w pełni
świadom bezgranicznych możliwości swego intelektu i nauk przyrodniczych, gotów jest – w
najszerszym sensie – do podjęcia analizy zjawisk parapsychicznych. Współczesnemu badaczowi, w
odróżnieniu od jego kolegi sprzed stu lat, nie grozi już alternatywa: mechanicyzm albo mistyka.
Najbardziej nawet zdumiewające pojęcia parapsychologiczne nie mogą być bardziej szokujące niż np.
stwierdzony przez fizykę współczesną fakt jednoczesnego znajdowania się jednego elektronu w
dwóch różnych punktach przestrzeni.
Człowiek współczesny dojrzał więc intelektualnie na tyle, że zdoła już w swej świadomości wyrwać
realne a dziwne zjawiska psychiki ludzkiej ze sfery mistyki, ze sfery pradawnego okultyzmu i przenieść
je do sfery pełnego sprzeczności, nie mniej dziwnego, ale materialistycznego w swej istocie
przyrodoznawstwa współczesnego.
Posiadając zdolność budowania wewnętrznych modeli informacyjnych otaczającego świata i
regulowania dzięki tym modelom własnego zachowania, jedynie w sposób nader pośredni poznajemy
wszechświat i jego własności. Gdy chodzi o mikroświat fizyczny, możliwości poznawcze człowieka są
jeszcze bardziej ograniczone. Wszystko to stwarza właśnie bariery psychiczne, które utrudniają
zgłębienie materialnego podłoża psychiki człowieka. Nie mamy jednak wyjścia: musimy te bariery
pokonać. Przecież już dziś można dojść do wniosku, że biologia molekularna, mimo swych ogromnych
sukcesów, nie zdołała wyjaśnić najgłębszych tajników życia, nie mówiąc już o tajemnicach
materialnego fundamentu psychiki. Poziom, będący przedmiotem biologii molekularnej, w istocie nie
jest nosicielem specyfiki życia -kwasy nukleinowe mogą przecież mieć ten sam skład chemiczny
zarówno w żywym, jak i martwym organizmie. Ta prosta okoliczność wskazuje na konieczność
poszukiwania specyfiki właściwych procesów życiowych (a wiec również psychicznych) na poziomie
istotnie głębszym, niż poziom cząsteczkowy.
Analiza wykazuje, że cała ta, dotychczas zagadkowa, specyfika związana jest przede wszystkim z
procesami informacyjnymi w układach biologicznych z kodowaniem, na którego podstawie odbywa się
wzrost i funkcjonowanie organizmu. Okazuje się, że ta służba informacyjna organizmu i
poszczególnych komórek, jak zostanie wykazane dalej, jest pokrewna materialnym mechanizmom
aktywności psychicznej.
Przeprowadzone przez nas badania biofizyczne wykazały, że u podstaw informacyjnej służby
zachowania, jak i u podstaw informacyjnej służby życia, legły procesy, zachodzące na najgłębszym
poziomie fizycznym. Fundament materii jest więc jednocześnie fundamentem zarówno życia, jak i
psychiki.
Nie ma żadnych wątpliwości, że odkrycie podłoża fizycznego dziwnych faktów parapsychologii
pozwoliłoby rzucić światło na materialne podłoże życia i psychiki. Będzie to interesujące dla ludzkości
bynajmniej nie tylko z czysto teoretycznego punktu widzenia.
Liczne istotne momenty, związane z rozwojem psychicznym i sterowaniem procesem twórczego
myślenia zakładają poznanie prawidłowości, które leżą u podstaw aktywności psychicznej człowieka.
Oprócz tego należy mieć na względzie, że energia, która pozwala niektórym ludziom na dokonywanie
diagnoz i leczenie, w określony sposób wpływa na jedność ustroju i na realizację w tym ustroju
procesów regulacji.
Jeżeli zaś tak jest istotnie, to można założyć, że niedobór tej energii może doprowadzić do tego, że
poszczególne komórki poczują się samodzielne i niezależne od ustroju jako jednolitej całości. Po
wyodrębnieniu się mogą one rozpocząć swe własne życie i rozwój. Innymi słowy, analiza procesów
informacyjno-energetycznych w ustroju pozwala na postawienie pytania o wielkiej doniosłości: czy to
właśnie nie w niedostatku takiej energii informacyjnej tkwi istota powstawania nowotworu rakowego?
Jeżeli tak, to należy zmienić całą strategię walki z rakiem. Tak zwana medycyna paranormalna
dysponuje obecnie całym szeregiem świadectw, przemawiających na korzyść takiej hipotezy.
Wszystko to uzmysławia nam fakt, że przeniesienie niektórych dziwnych i wielce interesujących
zjawisk z dziedziny parapsychologii, w której odbywa się tylko ich rejestracja i opis, do dziedziny
przyrodoznawstwa, w której winny być badane ich mechanizmy wewnętrzne, może mieć znaczenie
nie tylko teoretyczne, ale i praktyczne.
Dalsze wywody tej pracy będą zmierzać do wykazania, jak przedstawiciele współczesnego
przyrodoznawstwa mogą zrozumieć i zinterpretować fakty, tradycyjnie zaliczane do dziedziny
parapsychologii. Analizie zostaną poddane te fakty, które autorzy uważają za absolutnie wiarygodne.
Rozpoczniemy od pewnej charakterystyki ogólnej przedmiotu psychologii współczesnej oraz
trudności tej nauki, dla których pokonania trzeba byłoby wykorzystać pewne dane parapsychologii.
Rozpatrzenie niektórych zasad pracy mózgu niezbędne jest też dla zrozumienia fundamentu zjawisk,
zaliczanych do parapsychologii.
Dalsza część książki będzie poświęcona problemom energetyki, określającej aktywność
psychiczną. Ta psychoenergetyka będzie badana przy pomocy metod zbliżonych do akupunktury.
Rozpatrzenie problemu kontaktów bioinformacyjnych i problemu widzenia skórnego doprowadzi nas
do zrozumienia fundamentalnych problemów współczesnej nauki przyrodniczej.
Przedmiot psychologii. Mózg a zdolności parapsychiczne

Pozwolimy sobie wyłamać się z tradycji, trwale zakorzenionej we wszystkich relacjach o


parapsychologii. Nie zaczniemy od wyliczania faktów parapsychicznych, nie będziemy też analizowali
historii badań parapsychologicznych. O wszystkim tym można przeczytać w każdej książce traktującej
o parapsychologii. Z naszego punktu widzenia najlepiej jest zacząć od rozpatrzenia przedmiotu
psychologii naukowej, jest to konieczne dlatego, że psychologia naukowa obejmie – oczywiście
wówczas, gdy osiągnie stan wysokiego rozwoju – te mechanizmy, które dotychczas wyglądają jeszcze
dość enigmatycznie i które decydują o przejawianiu się parapsychicznych faktów i zdolności
człowieka.
Należy powiedzieć, że i w samej psychologii naukowej rzeczy zagadkowych nie brakuje. Można z
całą pewnością stwierdzić, że nauka psychologiczna wymaga wyjaśnienia swych mechanizmów w
stopniu nie mniejszym, niż parapsychologia. Będziemy więc zmuszeni nieco naruszyć tradycję nie
tylko parapsychologiczną, lecz i psychologiczną. Ci przedstawiciele psychologii naukowej, którzy
skłonni są, mimo wszystko, uznawać realność zjawisk parapsychicznych, zaliczają je do dziedziny,
znajdującej się poza zakresem nauki psychologicznej, zakładając, że dla telepatii czy telekinezy
należy osobno szukać naukowego, materialistycznego fundamentu. Istnieją jednak wszelkie podstawy
po temu, by założyć jedność naukowego fundamentu zjawisk parapsychicznych oraz zjawisk i faktów,
zaliczanych do psychologii naukowej.
Podejście takie oznacza, że określenie mechanizmów parapsychologii równa się w istocie
określeniu podstaw psychologii naukowej. Oto dlaczego, nim podejmie się próbę analizy zjawisk
parapsychicznych, należy scharakteryzować przedmiot nauki psychologicznej.
Psychologia należy do najbardziej rozgałęzionych nauk eksperymentalnych współczesności. Setki
wydawnictw psychologicznych, dziesiątki tysięcy tytułów książek i artykułów, ukazujących się w
różnych krajach świata, pozwalają stwierdzić, że nauka ta rozwija się dostatecznie intensywnie.
Dziwnym w związku z tym może się wydawać, że nie został jeszcze rozwiązany problem przedmiotu
tej nauki w systemie przyrodoznawstwa, nie ustalono dotychczas, co właściwie ta nauka bada. W
rozwiązywaniu większości zadań teoretycznych i stosowanych brak precyzyjnie określonego
przedmiotu nauki psychologicznej nie jest jednak przeszkodą. Przy pomocy specjalistycznej aparatury
psychologicznej można przecież określić, ile obiektów człowiek może percepować jednocześnie, jaki
jest stopień jego napięcia podczas realizacji tej czy innej działalności produkcyjnej, jakie są optymalne
warunki zapamiętywania treści nauczania. Badania pamięci, emocji, recepcji czy myślenia mogą być z
dostatecznym powodzeniem dokonywane bez wiedzy o istocie czynności psychicznych i o tym, jak ta
zagadkowa realność jest związana z innymi procesami, zachodzącymi w przyrodzie.
Obecny rozwój przyrodoznawstwa z jednej strony, a psychologii z drugiej, wymaga jednak pilnego
rozważenia kwestii przedmiotu psychologii oraz związku tej nauki z całym systemem nauk
podstawowych przyrodoznawstwa.
Zgodnie z najbardziej rozpowszechnioną u nas tradycją, podwaliny psychologii jako nauki stworzył.
Arystoteles w swym dziele “O duszy" (literalny przekład słowa “psychologia" -nauka o duszy). Wpływ
Arystotelesa jest rzeczywiście ogromny: nawet we współczesnych, standardowych podręcznikach
psychologii zachowuje się nie tylko zaproponowaną przez wielkiego Greka definicję psychologii, ale i,
w dużej mierze, samą strukturę tej nauki.
Jednakże pojmowanie psychologii jako nauki o duszy, czyli psychice, już w XVII wieku stało się
sprzeczne z podstawami przyrodoznawstwa, zakładanymi w dziełach Kartezjusza, Spinozy, Leibniza i
innych wielkich filozofów tego czasu. Kartezjusz podzielił cały świat na rozciągłe ciała i nierozciągłe
myślenie, głosząc, że przedmiotem nauk przyrodniczych może być jedynie to, co ma rozciągłość
przestrzenną. Tak więc, psychologia jako nauka, zdaniem filozofów przyrodników, badających coś
nierozciągłego, niematerialnego, wypadła z kręgu przyrodoznawstwa, opartego na dualistycznym
pojmowaniu przyrody. Genialna próba połączenia myślenia i rozciągłości w ramach jednej substancji,
dokonana przez Spinozę, nie zdołała wpłynąć na dalszy rozwój nauk przyrodniczych i psychologia
eksperymentalna ukształtowała się w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia wciąż na tych
samych zasadach dualizmu kartezjańskiego.
Współczesna tradycja historyczno-psychologiczna nie uwzględnia pewnej nadzwyczaj istotnej
okoliczności – otóż, już na długo przed Arystotelesem filozofowie starożytnych Indii rozpatrywali to, co
zazwyczaj nazywamy duszą, z zupełnie innego punktu widzenia. Zgodnie z badaniami uczonych
staroindyjskich “dusza" jest przejawem jedynej istniejącej substancji i stanowi odmianę
najsubtelniejszej materii. Takie generalne stanowisko, wyrażone m.in. w systemie filozoficznym
sankhja, pozwoliło uczonym indyjskim w ciągu wielu stuleci stosować przyrodoznawcze i
eksperymentalne podejście do psychologii. Właśnie na podstawie takiego podejścia do teorii
ogólnopsychologicznej stało się możliwe opracowanie metod trenowania niezwykłych,
parapsychicznych zdolności, którymi dziś tak sławią się Indie.
Nie uwzględniając teoretycznych i eksperymentalnych sukcesów nauki indyjskiej, amerykańscy
psychologowie początku XX wieku spróbowali dać taką definicję przedmiotu psychologii, która
odpowiadałaby założeniom przyrodoznawstwa kartezjańskiego. W związku z tym psychologię
określano jako naukę o zachowaniu. Psycholog amerykański John Broadus Watson, który najbardziej
przejrzyście sformułował ten punkt widzenia, zakładał, że o świadomości, stanach i przeżyciach
psychicznych, których podłoże tkwi głęboko w ludzkim mózgu, nic w zasadzie nie można powiedzieć.
Jedynym przedmiotem analizy naukowej w psychologii mogą być przejawy zewnętrzne, zachowanie
zwierząt i człowieka, ich odpowiedzi, reakcje na bodźce nadchodzące ze świata zewnętrznego.
Większości psychologów nie zadowalało jednak takie czysto zewnętrzne, bodźcowo-reaktywne
rozumienie przedmiotu ich nauki: ten sam stan wewnętrzny (radość, zmartwienie itd.) u różnych ludzi
może przecież mieć najróżniejsze przejawy. I przeciwnie jednakowe zachowanie zewnętrzne może
świadczyć o zasadniczo odmiennych procesach i stanach wewnętrznych.
Dokonamy tu próby określenia przedmiotu psychologii oraz jednoczesnego wykazania jej
znaczenia dla współczesnego przyrodoznawstwa i organicznego związku z naukami przyrodniczymi.
Będziemy przy tym wychodzić z niektórych założeń, które można uznać za bezsporne.
Pierwsze z tych założeń polega na tym, że świat składa się z przedmiotów, a każdy z nich posiada
sumę cech czy własności, które trwale go charakteryzują. Dopóki istnieje taka suma cech, przedmiot
zachowuje swą jakościową tożsamość.
Ustrój żywy dla zachowania tej tożsamości jakościowej, dla pozostania samym sobą, musi mieć
możność korzystania z niektórych innych przedmiotów otaczającego świata. Wiadomo, że przedmiot
żywy, w odróżnieniu od nieożywionego, może istnieć jedynie dzięki stałej wymianie materii z
otaczającym światem.
Pod względem stopnia bliskości do takich niezbędnych dla życia przedmiotów (to jest pożywienia w
najszerszym sensie) wszystko, co żyje, może być podzielone na dwie grupy. Do grupy pierwszej
zaliczają się te organizmy, które pozbawione są ruchu i stąd winny być rozmieszczone w
bezpośrednim pobliżu pożywienia. Są to rośliny. Roślina pobiera niezbędne substancje ze środowiska
zewnętrznego, a jeżeli substancje te okazują się poza jej zasięgiem – ginie.
Inne organizmy dysponują środkami transportu i mogą nawiązać kontakt z pożywieniem,
znajdującym się w pewnej odległości. Są to zwierzęta. Co jest niezbędne zwierzęciu dla realizacji
celowego poszukiwania pożywienia?
Przede wszystkim zwierzę powinno przeżywać stan napięcia, wywołany przez potrzebę pożywienia
i włączający cały system poszukiwań. Jeżeli takie napięcie, pełniące funkcję siły pobudzającej,
istnieje, to pierwszą rzeczą, niezbędną dla podjęcia poszukiwania, jest analog pożywienia, zbudowany
w głowie zwierzęcia. Brak takiego analogu pozbawiłby poszukiwanie celu, nie umożliwiłby zbliżenia się
do pożywienia, nawet gdyby zwierzę okazało się w jego pobliżu. Nietrudno wykazać, że zachowanie
poszukiwawcze zależy od analoga przedmiotu, który będzie zbudowany w głowie zwierzęcia: jeżeli w
głowie kota zostanie zbudowany analog myszy, będzie on posuwać się ku mysiej norze, jeżeli to
będzie analog kiełbasy, to postara się przeniknąć do kuchni.
Realizujący funkcję celu analog przedmiotu, do którego należy dążyć – oto pierwszy, ale
bynajmniej nie jedyny warunek celowego poszukiwania. Drugim warunkiem okazuje się
funkcjonowanie specjalnych układów, odtwarzających analogi, które zastępują otaczające zwierzę
przedmioty. Gdy takie układy istnieją, zwierzę będzie w stanie nie tylko rozróżnić cel podczas
spotkania z nim, ale i unikać przedmiotów, stanowiących przeszkody na drodze do celu.
Zwierzę musi wreszcie zbudować analog samego siebie oraz swego ruchu w kierunku celu.
Podczas poszukiwania sytuacja może każdorazowo się zmieniać i układ analogów przedmiotu winien
działać zgodnie ze zmieniającą się sytuacją, winien umożliwiać budowanie nowych wariantów
schematu poszukiwania.
Nietrudno się przekonać, że gdy wszystkie te warunki zostaną zachowane, jeżeli zwierzę okaże się
zdolne do tworzenia wewnątrz siebie analogów przedmiotów świata zewnętrznego – analogów celów
oraz tych przedmiotów, które w tej czy innej mierze mogą wpłynąć na osiągnięcie celu, jeżeli także
wewnątrz zwierzęcia może być zbudowany schemat dynamiczny przemieszczania się go do celu – to
wówczas poszukiwanie niezbędnych do życia przedmiotów nabierze ukierunkowanego, celowego
charakteru. Takie poszukiwanie nie będzie miało nic wspólnego ze ślepymi, przypadkowymi próbami.
Analogi wewnętrzne przedmiotów świata zewnętrznego można określić jako obrazy czy modele.
Specyfika tych, stworzonych przez mózg, modeli polega na tym, że tylko niektóre z ich liczby
występują w postaci przedmiotu realnego, jak np. model statku w działalności budowniczego okrętów.
W większości natomiast są to znaki, odbijające jednak istotne własności przedmiotów realnych. Z tymi
modelami znakowymi można w myśli przeprowadzać działania, jak z przedmiotami realnymi. Dlatego
też, w odróżnieniu od niektórych innych, te modele nazwać można mózgowymi modelami
informacyjnymi.
Ten łańcuch wywodów prowadzi do wniosku, że za podstawowy przedmiot psychologii należy
uważać poznanie prawidłowości budowania i działania mózgowych modeli informacyjnych
przedmiotów świata zewnętrznego, obsługujących zachowanie zwierząt i człowieka.
Analiza wykazuje, że życie zwierząt jest niemożliwe bez informacyjnych, modelujących świat
procesów, które nazywamy procesami psychicznymi. Procesy te są więc nadzwyczaj ważnym
czynnikiem istnienia przyrody ożywionej. Przyrodoznawstwo, które nie włącza tych procesów do kręgu
swych dociekań, nie może być uznane za pełnowartościowy system wiedzy.
Im wyższy jest poziom zwierzęcia, tym bardziej złożony jest jego mózg i tym większą rolę zyskuje
w jego życiu i zachowaniu budowanie wewnętrznych mózgowych modeli informacyjnych.
Rolę szczególną pełnią te modele mózgowe w działalności człowieka, stanowiąc podstawę
wszystkich rodzajów jego pracy i twórczości.
Stąd też w psychologii należy upatrywać jedną z nauk podstawowych współczesności.
Budowanie psychologii jako współczesnej nauki podstawowej łączy się z rozwiązaniem problemu
materialnego podłoża psychiki. Podłożem materialnym jest to, z czego wykonywane są modele świata
zewnętrznego to, co stanowi podstawę budowania obrazów. Przedstawiciele staroindyjskiego systemu
filozoficznego sankhja uważali, że istnieją różne odmiany materii, z której wykonywane są różne formy
analogów czy modeli świata zewnętrznego. Obecnie można już podjąć problem konkretnej struktury
owej materii, która stanowi podłoże budowania modeli czy obrazów.
Należy tu wskazać na trudność analizy, związaną z pewną istotną właściwością materii obrazu
psychicznego. Nasze modele przedmiotów otaczającego świata nie są po prostu martwymi kopiami
tych przedmiotów; jak np. ich fotografie czy odbicia w lustrze. Cechą szczególną tych modeli jest to, że
są one żywe. Oznacza to, że materia, z której są tworzone, jest materią żywą.
Każdy odzwierciedlony przedmiot jest przeżywany przez człowieka, który go odzwierciedla. Ten
sam przedmiot różni ludzie odzwierciedlają różnie, uzyskuje on różne życie w ich psychice. Ta
zadziwiająca właściwość tego, co psychiczne, z dużym trudem poddaje się definicji. Można ją określić
tylko terminem filozoficznym: przeżycie podmiotowe. Termin ten oznacza dobrze wszystkim znany
fakt, że mnie moje obrazy czy modele otaczającego świata są dane inaczej, niż są one dane innemu
człowiekowi, i ja przeżywam je inaczej. Ze szczególną wyrazistością ten moment podmiotowości
przeżycia ujawnia się w różnych stanach emocjonalnych człowieka z ich specyficznym napięciem, ich
jedynym i niepowtarzalnym charakterem. Nieszczęście każdego człowieka jest jego własnym
nieszczęściem i trudno jest opisać je i przekazać innym ludziom, jak trudno niewidomemu od
urodzenia dać pojęcie o świetle.
Ta właściwość życia i przeżycia podmiotowego jakościowo różni kategorie psychologiczne od tej
materii, którą Władimir Wiernadski nazywał materią gnuśną, martwą. Realność psychiczną należy
zaliczyć do kategorii życia.
Materia ożywiona, będąca substratem mózgowych modeli informacyjnych, jest zapewne
immanentnie związana z fundamentem procesów życia. Zrozumienie natury tej materii modelującej
oznaczałoby dokonanie wielkiego kroku w kierunku rozwiązania problemu pochodzenia życia.
Wyjaśnienie pochodzenia życia wymaga bowiem przede wszystkim zrozumienia powstania
genetycznej służby informacyjnej, sterującej syntezą struktur żywych. Teoria pochodzenia życia,
usiłująca wyprowadzić powstanie tego, co żyje, z coraz bardziej komplikujących się struktur martwych,
nie odpowiada na pytanie o pochodzenie systemów, warunkujących istnienie i funkcjonowanie
informacji genetycznej, teoria ta nie może wiec odpowiedzieć na pytanie o pochodzenie życia.
W związku ze specyfiką materii ożywionej, będącej substratem procesów informacyjnych, które
regulują życie i zachowanie, nadzwyczaj interesujące jest pojmowanie życia w wersji, rozwiniętej
przez Władimira Wiernadskiego. W szeregu swych prac Wiernadski zdecydowanie odróżnia materię
martwą, którą nazywa gnuśną, od substancji ożywionej, dowodnie wykazując, że życie nie może
powstać z gnuśnej materii, niezależnie od stopnia jej komplikacji. Punktem wyjściowym jego wywodów
jest stwierdzenie odwieczności materii ożywionej.
Wiernadski pisał: “... Nieuniknienie musimy przypuścić, że początku życia w tym kosmosie, który
obserwujemy, nie było, nie było bowiem początku kosmosu. Życie jest odwieczne, ponieważ
odwieczny jest kosmos" (Dzieła, t. 5, str. 137). Odwieczność życia, zgodnie z Wiernadskim, zakłada
jakościową swoistość tej materii i energii, która leży u podstaw życia. Rozwijając tę ideę, Wiernadski
występuje jako konsekwentny materialista dialektyk. Materializm nie polega w jego ujęciu na
sprowadzeniu złożonych form materii i energii do znanych już przejawów świata materialnego, lecz na
badaniu materii i energii życia w całej złożoności ich przejawów.
Wiernadski pisze: “... Uznanie odwieczności życia jak gdyby wskazuje na jakąś zasadniczą
różność żywego i martwego, zaś różność ta winna sprowadzić się do pewnej odmienności materii czy
energii znajdującej się w ustroju żywym od tych ich form, które bada się w fizyce i chemii, a więc od
zwykłej gnuśnej, martwej materii, czyli że wskazuje ona na niedostateczność naszych zwykłych pojęć
o materii i energii, wyprowadzonych z badania gnuśnej przyrody, do wytłumaczenia wszystkich
procesów żywego..." (Dzieła, str. 143).
Widząc w psychicznym modelowaniu otaczającego świata przy pomocy mózgu przejaw tej materii
żywej, możemy sięgnąć do teorii Wiernadskiego o specyfice i jakościowej swoistości tej materii.
Jeżeli mamy rozwijać koncepcje Wiernadskiego w związku z interesującą nas kwestią, to
mechanizmów zjawisk parapsychicznych musimy poszukiwać wśród tych specyficznych przejawów
materii i energii, które są właściwe jedynie substancji żywej. W każdym przypadku, podłożem psychiki
w jej własnościach zarówno psychicznych, jak i parapsychicznych, są takie struktury materialne, które,
posiadając cechy życia, umożliwiają kształtowanie modeli otaczającego świata.
Analiza podstaw materialnych psychiki powinna rozpocząć się od opisu niektórych cech
szczególnych pracy mózgu. Już sam ten opis pozwala na dokonanie postępów w wyjaśnieniu
powstawania niektórych cech parapsychicznych, które w istocie są cechami psychicznymi.
Mózg został w sposób wyczerpujący opisany w swym aspekcie anatomicznym. Jednak w pracy
tego zadziwiającego narządu dużo jest jeszcze zagadek. Jego związek z psychiką oraz udział w
budowaniu modeli świata zewnętrznego i regulacji zachowań jest bezsporny. Jak jednak realizuje się
ten związek? Nauka współczesna nie ma na razie wyczerpującej odpowiedzi na to pytanie.
Wiadomo, że mózg dokonuje modelowania świata zewnętrznego poprzez pracę miliardów komórek
nerwowych – neuronów. Neuron składa się z ciała komórki, krótkich rozgałęzionych wypustek
(dendrytów), przez które do komórki nadchodzą impulsy, oraz długiej wypustki – aksonu, przez który
informacja wychodzi z komórki. To właśnie wspólna, skoordynowana praca neuronów umożliwia
budowanie modeli świata zewnętrznego i regulację zachowania.
Należy tu podkreślić, że procesy informacyjne, które zachodzą na podstawie pracy komórek
nerwowych i które nazywamy psychicznymi, są najściślej i jak najgłębiej związane z procesami
bioinformacyjnymi zachodzącymi w zwykłych komórkach somatycznych, czyli, inaczej mówiąc, ze
służbą informacyjną zwykłych komórek.
Współczesne dane o służbie informacyjnej żywych komórek pozwalają na poczynienie wniosku, iż
służba ta uprzedmiotawia się w określonych strukturach chemicznych, obejmując trzy składniki: a)
informację wyjściową, dziedziczną, kodowaną w cząsteczkach kwasu dezoksyrybonukleinowego
(DNA), b) transport tej informacji, realizowany przez kwas rybonukleinowy (RNA) oraz c) ucieleśnienie
tej informacji przy pomocy struktur białkowych.
Jak wykazuje analiza, te trzy składniki służby informacyjnej są charakterystyczne również dla pracy
komórki nerwowej – neuronu. W tym przypadku również mamy do czynienia z trzema składnikami –
są to informacja wyjściowa, transport informacji oraz ucieleśnienie informacji. Różnica polega na tym,
że informacja wyjściowa w pracy komórek nerwowych, np. obsługujących wzrok, nadchodzi nie ze
struktur genetycznych, lecz ze świata zewnętrznego. Gdy chodzi o dwa inne składniki procesu
informacyjnego, to istnieją podstawy by sądzić, że składniki te są obsługiwane przez te same
struktury, co w komórkach somatycznych: transport informacji przez włókno nerwowe odbywa się przy
pomocy RNA, natomiast otrzymana przez komórkę nerwową informacja zostaje utrwalona w
strukturach białkowych.
Ta wspólność zarysów układów informacyjnych komórki somatycznej i nerwowej świadczy o tym,
że psychika nie została wprowadzona do układów żywych skądś z zewnątrz, lecz jest specjalizacją i
modyfikacją układów informacyjnych, od zarania charakterystycznych dla życia. Ta wspólność
naprowadziła badaczy na myśl, iż substratu i natury psychiki należy szukać w związkach
chemicznych. Całokształt współczesnych badań nad zdalnym przekazywaniem informacji (patrz
rozdział o kontakcie bioinformacyjnym “człowiek-roślina") świadczy jednak o tym, że cząsteczki są
jedynie strukturami, na których podłożu rozgrywają się niezmiernie subtelne procesy biofizyczne,
uczestniczące w obsłudze procesów psychicznych.
Stwierdzono, że dla kory półkul charakterystyczna jest wielowarstwowa budowa komórkowa, przy
czym okazało się, że w różnych okolicach kory istnieją różne proporcje między warstwami
komórkowymi, składającymi się z różnych odmian komórek. Okazało się, że ułożona na podstawie
takich badań mapa kory półkul jest jednocześnie mapą różnych funkcji psychicznych (rys. 1).

Rys. 1.
Najbardziej określoną funkcję wykazuje okolica potyliczna kory. Do bieguna potylicznego kory (na
mapie okolica ta stanowi pole 17) wiodą szlaki nerwowe, odzwierciedlające stan siatkówki oka. Na
pole to zostają jakby rzutowane przedmioty, stojące przed oczyma. Otaczające to pole inne pola
okolicy potylicznej – pole 18 i 19 – obsługują złożone formy i zjawiska percepcji, całościowość
percepcji obiektów, ich usytuowanie w perspektywie itd.
Ośrodkiem percepcji słuchowej jest pole okolicy skroniowej oznaczone numerem 41. Porażenie
kory tego pola może spowodować częściową lub całkowitą głuchotę. Neurony znajdującego się obok
pola 22 obsługują percepcję bardziej złożonych zjawisk dźwiękowych, związanych z integracją cech
dźwięku, takich jak intensywność, barwa czy rytm.
Z różnymi rodzajami czucia związana jest cała tylna część kory, przy czym tę szczególną funkcję
międzyośrodkową pełni okolica ciemieniowa. W tej rozległej okolicy istnieją pola łączące, integrujące
różne rodzaje czucia, istnieją też takie okolice, które sterują nie tyle bezpośrednim odzwierciedleniem
otaczających przedmiotów, ile procesem określania stosunków między przedmiotami. Takim polem
określającym stosunki między obiektami (przedmiotami) i pełniącym w związku z tym doniosłą funkcję
intelektualną jest pole 39, usytuowane jakby na styku trzech okolic kory – skroniowej, potylicznej i
ciemieniowej.
Neurony obsługujące funkcje ruchowe znajdują się w przednich okolicach korowych. Ich
naruszenia prowadzą do zaburzeń sfery ruchowej. Wśród pól strefy ruchowej rolę szczególną odgrywa
usytuowane w tylnej dolnej okolicy czołowej pole 44, sterujące ruchami narządu mowy.
Najbardziej zróżnicowaną, złożoną i dotychczas jeszcze zagadkową okolicą kory jest jej okolica
czołowa, a szczególnie przednia część tej okolicy. Lekarze neurolodzy stwierdzają, że przy porażeniu
płatów czołowych następują zakłócenia uwagi, pojawia się roztargnienie, łatwa odwracalność uwagi,
zmniejszenie krytycyzmu wobec własnych działań. Charakterystyczną oznaką zaburzenia czołowego
jest nieczułość, obojętność wobec otoczenia, apatia, brak aktywności. Z drugiej strony, znajdują dla
siebie ujście różne procesy instynktowne: chory śmieje się bez przyczyny, występują nagłe przejścia
od śmiechu do łez i odwrotnie.
Wszystko to pozwala na założenie, że płaty czołowe stanowią instancję pełniącą funkcję ogólnej
regulacji zachowania. Właśnie w komórkach tych płatów następuje kształtowanie celu oraz realizacja
sterowania całokształtem działań, zmierzających do osiągnięcia tego celu.
Regulator taki jest rzeczywiście niezbędny. Na wszystkie narządy zmysłów człowieka spada
przecież ze świata zewnętrznego wiele rozmaitych oddziaływań i dla zorientowania się w nich
konieczne jest dokonanie wyboru jednego obiektu z mnóstwa otaczających. Wszystkie pozostałe
winny stać się tłem, odejść na plan dalszy.
Całą naszą korę można rozpatrywać jako układ samosterujący. Przytoczone tu dane
neuropsychologiczne pozwalają całą modelującą pracę kory rozpatrywać jako funkcjonowanie dwóch
wielkich i związanych wzajemnie bloków tego układu – bloku poznania i ruchu oraz bloku wyższej
regulacji zachowania. Układ samoregulacji korowej jest przede wszystkim układem oddziaływania
miedzy zapisami w komórkach. Oddziaływanie to umożliwia powstawanie całościowych rysunków i
modeli.
Swoistym łączem między dwoma wymienionymi blokami jest okolica kory, odpowiedzialna za
sterowanie mową. Jest charakterystyczne, że okolica ta znajduje się na styku okolicy poznawczo-
ruchowej oraz kory okolicy czołowej.
W taki sposób, schemat kory półkul mózgowych można rozpatrywać jako funkcjonalny schemat
czynności psychicznych. Wykazuje on nie tylko podział struktur anatomicznych, lecz w sposób
bezpośredni wskazuje na pełnienie przez te struktury określonych funkcji psychicznych. W
przedstawionych na schemacie okolicach realizują się różne formy czynności psychicznych.
Istotnym momentem w regulacji tej działalności jest jednoczesna praca obu półkul mózgu.
Modelowanie środowiska zewnętrznego jest realizowane przy pomocy dwóch symetrycznych i, na
pierwszy rzut oka, podobnych półkul mózgowych. Przy tym każdy ośrodek czucia w tej czy innej
półkuli kory otrzymuje impulsy zarówno od narządu zmysłów, znajdującego się na “swojej" stronie, jak
i narządu zmysłów strony przeciwnej.
Taką jednoczesną reprezentację prawych i lewych narządów zmysłów w polach kory obu półkul
można w sposób szczególnie poglądowy zaobserwować na przykładzie wzroku. Idące od siatkówki
włókna nerwowe częściowo krzyżują się. Dzięki temu włókna, idące z siatkówki oka lewego, znajdują
się częściowo w polu 17 półkuli prawej, a częściowo lewej. W sposób identyczny biegną włókna
nerwowe wychodzące od oka prawego: część z nich idzie do swej własnej półkuli, część zaś do półkuli
przeciwnej.
Istnieją podstawy, by sądzić, że to podwójne odzwierciedlenie w obu półkulach ma bardzo istotne
znaczenie psychiczne. Ten zautomatyzowany mechanizm umożliwia zapewne podwójną
przedmiotowo-tłową regulację odzwierciedlenia, dzięki której człowiek może jednocześnie widzieć
obiekt i otaczające go przedmioty (tło). Ta podwójna regulacja odzwierciedlania oraz jej znaczenie
psychiczne będą przedmiotem naszych dalszych szczegółowych rozważań.
Należy w tym miejscu zwrócić uwagę, że podobieństwo anatomiczne obu półkul nie oznacza
bynajmniej ich funkcjonalnej tożsamości. Ostatnie badania wykazały, że pole korowe prawej i lewej
półkuli obsługują wprawdzie jedną i te samą aktywność psychiczną oraz umożliwiają odzwierciedlanie
tego samego środowiska zewnętrznego, jednak czynią to każda na swój. odmienny sposób. Ostatnio
stwierdzono, że półkula lewa u osób prawo-wzrocznych, będąc półkulą dominantową, związana jest z
odzwierciedlaniem poszczególnych, oddzielonych od siebie wzajemnie, obiektów dyskretnych. Co się
tyczy półkuli prawej, to określa ona tworzenie pewnego całościowego obrazu środowiska
zewnętrznego.
Struktura regulowania mózgowej aktywności psychicznej pomoże nam w zrozumieniu całego
szeregu zadziwiających zjawisk psychiki ludzkiej. Przede wszystkim struktura ta pozwala zbliżyć się
do zrozumienia hipnozy. Jak wiadomo, stan hipnotyczny jako specyficzny stan snu powstaje w wyniku
sugestywnego oddziaływania słowa hipnotyzera oraz różnego rodzaju monotonnych oddziaływań,
Człowiek zasypia, i, zdać by się mogło, całkowicie odłącza się od wszystkich podniet zewnętrznych.
Jak zostało stwierdzone wyżej, regulator zachowania człowieka i jego poznania, jakim jest kora półkuli
mózgu, stanowi z kolei pewien układ samosterujący, w którym poziomy usytuowane wyżej realizują
sterowanie poziomami położonymi niżej.
Najbardziej złożone i wysoko zorganizowane struktury znajdują się w płatach czołowych obu półkul
– płatach, w których realizuje się sterowanie wyższym zachowaniem osobowościowym człowieka. Im
zaś bardziej skomplikowane są komórki nerwowe, tym szybciej podlegają one oddziaływaniom
zewnętrznym. Dlatego też z chwilą, gdy zaczyna się sugestia i monotonne oddziaływanie hipnotyzera,
właśnie te komórki wyższe są hamowane, wyłączane. Ten właśnie proces hamowania komórek
czołowych prowadzi do owego stanu całkowitego zaniku aktywności oraz snu, który obserwujemy
podczas hipnozy. Natomiast pozostałe części kory mogą czuwać. Ich samodzielna aktywność zostaje
jednak zredukowana – przecież został im wyłączony wyższy regulator.
Jak wiadomo, istotnym ogniwem pośrednim między wyższą regulacją czołową a wszystkimi
naszymi procesami poznawczymi jest mowa. Strefy mowy znajdują się w tylnej części płatu czołowego
kory. Hipnotyzer wykorzystuje mowę jako instrument sterowania całością czynności psychicznych
zahipnotyzowanego. W taki sposób podczas hipnozy powstaje układ sterowania krzyżowego.
Hipnotyzer jak gdyby pozbawia człowieka jego płatów czołowych, zastępując je własnymi płatami
czołowymi, które też realizują przy pomocy mowy sterowanie korą obu półkul zahipnotyzowanego.
W ogóle mowa jest kanałem regulacji, łączącym płaty czołowe z pozostałą korą. Jednak w zwykłej
aktywności psychicznej ludzi ta funkcja sterowania jest realizowana przy pomocy ukrytej mowy
wewnętrznej. Głośna mowa jest człowiekowi potrzebna głównie do porozumiewania się. W hipnozie
natomiast mowa głośna staje się głównym kanałem krzyżowej samo-regulacji psychicznej, która ma
miejsce pomiędzy hipnotyzerem a osobą hipnotyzowaną.
Zwięzła charakterystyka systemowej podstawy hipnozy była nam potrzebna ze względu na to, że
właśnie hipnozę stosuje się nierzadko jako metodę aktualizacji niektórych niezwykłych ukrytych
właściwości człowieka, które noszą miano zdolności parapsychicznych. Mechanizm mózgowy hipnozy
pozwala rzucić pewne światło na cechy szczególne sterowania tymi zdolnościami.
Tak więc, już struktura mózgu i funkcjonalne współdziałanie jego elementów pozwala na postęp w
rozumieniu nie tylko czynności psychicznych człowieka, ale i jego cech i zdolności parapsychicznych.
Z analizy pracy mózgu można wywnioskować, że różne funkcje psychiczne są związane z
określonymi mózgowymi strukturami anatomicznymi. Oznacza to, że wśród anatomicznych struktur
mózgu należy szukać tych, które sterują odpowiednimi zjawiskami parapsychicznymi.
Zbiór materiałów VI Wszechzwiązkowego Zjazdu Psychiatrów (1975) zawiera dane bezpośrednie
świadczące na korzyść istnienia odrębnych mózgowych struktur anatomicznych, określających np.
telepatie. Wskazuje się więc, że u niektórych chorych z porażeniem podstawno-skroniowych obszarów
kory półkul mózgowych stwierdza się, obok innych objawów, istnienie zdolności telepatycznych.
Krótko tu zaprezentowana regulacja mózgowa czynności psychicznych jest absolutnie niezbędna
dla zrozumienia tych zadziwiających właściwości, rozwijanych przy pomocy specjalnego treningu,
który już w starożytności stworzyli psychofizjologowie Indii. Wyniki tego treningu nieodparcie świadczą
także o roli regulującej płatów czołowych oraz o jakościowych podobieństwach w funkcjonowaniu
informacyjnych służb zachowania (praca mózgu) oraz poszczególnych układów organizmu.
Jak wykazuje trening jogi, możliwości rozwijania zdolności do sterowania zachodzącymi w
organizmie procesami są ogromne. Należy tu raz jeszcze dobitnie podkreślić tezę, iż praca komórek
nerwowych, umożliwiająca wyższe procesy samoregulacji psychicznej, jest w istocie tylko odmianą
pracy zwykłych komórek, z których składa się organizm.
Taką jedność organizmu dobrze rozumiało wielu badaczy zamierzchłej starożytności. Tak więc
uczeni staroindyjscy opracowali wiele metod dochodzenia do panowania nad ciałem i zachowaniem.
Analiza proponowanej przez Hindusów drogi rozwoju pozwala bez trudu dostrzec w niej bardzo prężny
nurt przyrodoznawczy, uwzględniający pracę struktur mózgowych, komórek nerwowych i
somatycznych.
Psychofizjologowie hinduscy uczą, że praca nad rozwojem i kształtowaniem wyższych procesów
psychicznych zaczynać się winna wówczas, gdy człowiek nauczy się w dostatecznej mierze panować
nad kierowaniem swymi procesami cielesnymi. Jedynie po podporządkowaniu sobie swych procesów
czysto materialnych, takich jak procesy oddychania, człowiek może przechodzić do rozwijania swych
możliwości psychicznych.
Taki punkt widzenia przedstawicieli psychofizjologii indyjskiej na etapy kształtowania człowieka
pozostaje w całkowitej zgodzie z dość silną materialistyczną tendencją przyrodoznawczą w filozofii
indyjskiej. W taki sposób, już w zabytkach piśmiennictwa staroindyjskiego – upaniszadach – zawarte
są twierdzenia, iż powietrze jako określona substancja materialna jest podstawą czynności
mózgowych człowieka.
Jak wiadomo, specjalnie opracowane przez starożytnych Hindusów ćwiczenia pozwalają na
osiąganie bardzo znacznej władzy nad zachodzącymi w organizmie procesami. Wiarygodni
obserwatorzy informują, iż po odbyciu specjalnego treningu metodami psychofizjologii staroindyjskiej
ludzie mogą np. pogrążać się w taki stan, gdy zdolni są do życia bez pobierania pokarmów i wody
oraz bez dostępu powietrza. Ten zdumiewający stan może trwać, jak wiadomo, przez dni, tygodnie, a
nawet miesiące. Istnieją wiarygodne świadectwa, iż człowieka, który wprawił siebie w taki stan,
zamurowywano lub całkowicie zakopywano do ziemi. Po wielu dniach człowiek ten, wydobyty ze
swego grobu, mógł być dość szybko doprowadzony do stanu naturalnego.
Jeszcze całkiem niedawno metody rozwoju człowieka, stanowiące zdobycz cywilizacji
staroindyjskiej, uważano na Zachodzie za czystą mistykę. Im dalej jednak postępuje rozwój nauki, tym
mniej dziwne i tajemnicze wydają się te fakty i metody. Można ustalić bezpośredni ich związek z
osiągnięciami rosyjskiej neurofizjologii i medycyny. Tak więc, nie ma żadnych wątpliwości, iż uzyskane
w Indiach fakty są całkowicie zbieżne z wysuniętą przez znakomitego lekarza ubiegłego stulecia
Siergieja Botkina zasadą nerwizmu, zgodnie z którą na wszystkie zachodzące w ustroju procesy w tej
czy innej mierze rozciąga się bezpośredni wpływ procesów zachodzących w komórkach nerwowych.
Nie ulega wątpliwości, że zasada nerwizmu pozwoli na wyjaśnienie wielu przytaczanych przez
badaczy hinduskich faktów, które dawniej wydawały się absolutnie niewytłumaczalne i mistyczne.
Ostatnio pojawia się u nas coraz więcej literatury naukowej, analizującej metody staroindyjskie i
przytaczającej fakty uzyskane przy pomocy tych metod. Wielce interesujące są badania radzieckiego
filozofa W. W. Brodowa. W swej książce “Nowożytna filozofia indyjska" (Wydawnictwo Moskiewskiego
Uniwersytetu Państwowego, 1967) wykazuje on, że światopogląd takich przedstawicieli filozofii
indyjskiej, jak Ramakriszna i Vivekananda, którzy podzielają naukę starohinduską o kształtowaniu
człowieka, wywarł bezpośredni wpływ na ruch wyzwoleńczy narodu indyjskiego przeciwko obcym
ciemięzcom.
To właśnie idee Ramakriszny i Vivekanandy ukształtowały światopogląd jednego z
najwybitniejszych bojowników antybrytyjskich, Mahatmy Gandhiego, który z kolei wpłynął na umysły
tego pokolenia Hindusów, które z Jawaharlalem Nehru na czele całkowicie usunęło Brytyjczyków z
prastarych ziem indyjskich. Jawaharlal Nehru wysoko ocenił hinduskie psychofizjologiczne metody
pracy nad sobą. Stwierdził on, że właśnie zastosowanie tych metod pozwoliło mu umocnić wytrwałość
i wolę oporu w ciężkich latach, które z wyroku kolonizatorów spędził w wiezieniu.
U podstaw tych metod pracy nad sobą legły, jak już wspomniano, takie czysto materialne momenty
jak sterowanie ciałem i oddechem. Sterowanie ciałem realizowano dzięki przybieraniu różnych
specjalnie opracowanych pozycji, które noszą nazwę asan; sprzyjają one optymalnej redystrybucji krwi
w ustroju. Gdy chodzi natomiast o kierowanie oddechem, to przy jego pomocy, jak przypuszczali
starożytni Hindusi, staje się możliwe pobieranie energii wprost z otaczającej atmosfery, z powietrza.
Ponieważ energia po hindusku nazywa się “prana", system specjalnych ćwiczeń, przy których pomocy
tę energię otrzymuje się z powietrza, uzyskał nazwę “pranajamy". Badania psychofizjologiczne
wykazały, że ćwiczenia w kierowaniu oddechem czyli ćwiczenia pranajamy rzeczywiście wywierają
dodatni wpływ na ośrodkowy układ nerwowy.
Wpływ ten wyraża się przede wszystkim w tym, że komórki półkul mózgu w toku wykonywania
ćwiczeń oddechowych są znacznie lepiej odżywiane, w związku z czym intensyfikuje się ich czynność
regulacyjna. W każdym razie, doświadczenie psychofizjologów staroindyjskich pozwala na
poczynienie pewnego zasadniczego wniosku na temat dróg rozwoju możliwości psychicznych
człowieka a mianowicie, że ten rozwój psychiczny należy realizować, bazując na rozwoju kierowania
cielesnymi układami organizmu.
Z punktu widzenia problemu rozwoju możliwości psychicznych człowieka wielce interesujące są
także opracowane przez starożytnych Hindusów techniki, których celem jest bezpośredni trening
mózgu.
Jak wiadomo, metody te są zadziwiająco proste. Techniką podstawową jest w tym przypadku
trenowanie zdolności człowieka do dłuższego utrzymywania w polu swej uwagi jakiegoś jednego
przedmiotu. Można np. przymocować do ściany arkusz białego papieru z naniesioną nań kropką,
usiąść przed tym arkuszem w wygodnej pozycji i skupić całą swą uwagę na kropce. Kropka przez cały
czas powinna znajdować się w centrum uwagi. Jeśli spróbujemy wykonać to proste doświadczenie, to
bardzo prędko możemy się przekonać, na ile niełatwe jest to zadanie – nieprzerwanie utrzymywać
uwagę na jakimś obiekcie.
Początkowo istotnie udaje się nam skoncentrować uwagę na kropce w całej pełni. Jest to jednak
możliwe w ciągu pierwszych kilku sekund. Bardzo prędko kropka zaczyna rozmywać się, jak gdyby
opuszczała pole widzenia, i konieczny jest znaczny wysiłek woli, aby utrzymać ją w centrum. Po
upływie jeszcze jakiegoś czasu do głowy zaczynają jednak przychodzić zupełnie inne myśli, które
odciągają uwagę od rozpatrywanego obiektu. Walka z tymi myślami staje się coraz trudniejsza.
Specjalne doświadczenia psychologiczne wykazały, że żaden zwykły człowiek nie jest w stanie
nieprzerwanie koncentrować swą uwagę na kropce dłużej niż przez dwadzieścia sekund. O czym to
świadczy? Przede wszystkim o tym, że komórki mózgowe, znajdujące się u góry półkul i sterujące
dowolnymi ruchami oczu, posiadają tylko nieznaczną zdolność regulacyjną. Komórki te szybko się
męczą, ich energia wyczerpuje się i wzrok, który w pierwszych sekundach był skupiony na obiekcie,
odmawia posłuszeństwa, staje się nieregulowany.
Mówiliśmy, że jeden z takich wyższych ośrodków, sterujących ruchami oczu, znajduje się w płacie
czołowym kory obu półkul mózgu. Wyobraźmy sobie, że człowiek z dnia na dzień będzie w ciągu
jakiegoś czasu usiłował koncentrować swój wzrok na kropce. Doprowadzi to do tego, że określone
grupy komórek nerwowych zostaną zmuszone do systematycznego dokonywania statycznej pracy,
związanej ze sterowaniem wzrokiem. Taka praca statyczna w sposób nieunikniony przyciągnie do
tych komórek zwiększone ilości krwi. To zrozumiałe im więcej muszą pracować te czy inne komórki,
tym więcej muszą zużywać substancji odżywczych.
Praca w połączeniu ze zwiększonym odżywianiem nieuchronnie musi doprowadzić do
wzmocnienia tej grupy komórek, do ich rozwoju. Następnie wszystko dzieje się tak, jak z rozwojem
mięśni podczas codziennej intensywnej pracy fizycznej. Komórki mięśni w toku systematycznych
ćwiczeń rozwijają się – podobnie komórki nerwowe. Przez trening człowiek nabywa zdolność coraz
dłuższego utrzymywania swego wzroku na kropce.
Gdy idzie o krew odżywiającą mózg, to napływa ona nie tylko do ograniczonych obszarów kory
czołowej. Krew zaczyna intensywniej zasilać cały płat czołowy. Płat ten zaś, jak o tym była mowa
wyżej, jest wyższym korowo-mózgowym regulatorem zachowania. Kieruje on wszystkimi naszymi
czynnościami psychicznymi. Oprócz tego, w dolnej, podstawnej części płata czołowego znajdują się
komórki, które regulują różne zachodzące w organizmie procesy, związane z pracą narządów
wewnętrznych człowieka. Dlatego kierując do płatu czołowego zwiększone ilości krwi i rozwijając jego
komórki, człowiek nabywa wielką władzę nad całym swym organizmem.
Tak więc, za prostym ćwiczeniem, proponowanym przez psychofizjologów staroindyjskich, kryją się
wielce skomplikowane i interesujące procesy zachodzące w korze obu półkul mózgu. Mają one ściśle
określony sens i nie zawierają w sobie nic tajemniczego ani mistycznego. Jest to próba
bezpośredniego oddziaływania na rozwój tych części kory mózgowej, które zapewniają wyższą
regulację zachowania człowieka.
Jak wiadomo, właśnie płat czołowy odpowiada za poziom rozwoju osobowości, właśnie komórki tej
okolicy gwarantują aktywność twórczą człowieka. Dlatego można założyć, że różne metody,
pozytywnie wpływające na rozwój płatu czołowego, będą tym samym wpływać nie tylko na procesy
wolicjonalne, nie tylko na sterowanie aktami zachowania i procesami zachodzącymi w organach
wewnętrznych. Metody te, niezależnie od tego, kto i kiedy je wynalazł i zaproponował, wpłyną
niewątpliwie na poziom twórczy danego człowieka.
Metoda skupienia uwagi, powstała przed wielu wiekami w starożytnych Indiach, ma oczywiście
także strony ujemne, szczególnie jeśli spojrzeć na nią z punktu widzenia Europejczyka. Przede
wszystkim metoda ta, związana z koncentracją uwagi na określonym obiekcie, wydaje się
Europejczykowi zbyt kontemplacyjna. Istotnie, dla niespokojnego i nadzwyczaj ruchliwego myślenia
europejskiego nieco dziwnym wyda się człowiek, który dąży do rozwoju swej aktywności twórczej,
siedząc bez ruchu w jednym miejscu, wpatrzony w jeden punkt.
Rozwijanie woli i aktywności jednostki jest zwykle rozumiane jako działalność skierowana na
pokonywanie przeszkód, jako powściąganie instynktownych pobudek, jako osiąganie
skomplikowanych celów, związane ze znacznym napięciem. Przez taką aktywną działalność, przez
zwalczanie własnych instynktów, przez powściąganie bezpośrednich pobudek istotnie mogą
kształtować się i kształtują wyższe mechanizmy regulujące kory półkul mózgu.
W tym przypadku jednak, gdy regulacja psychiczna nie była trenowana rozmyślnie, lecz
kształtowała się żywiołowo w procesie życia i osiągania celów, niezbędne dla takiej wyższej regulacji
mechanizmy także kształtowały się w komórkach czołowego płatu kory półkul mózgu. Wszelki konflikt,
w jaki wplątuje się człowiek, wszelkie niespodzianie stające przed nim zadanie nie może też nie
intensyfikować pracy komórek nerwowych kory czołowej.
Dalej natomiast wszystko odbywa się tak, jak w powyżej opisanym schemacie – jak podczas
specjalnego treningu wyższych poziomów regulacyjnych mózgu przy pomocy nieruchomego wzroku.
Bardziej intensywna czynność komórek kory wywołuje napływ krwi do tych komórek. Krew niesie do
nich substancje odżywcze. W ostatecznym wyniku komórki czołowe przeżywają bardziej intensywny
rozwój. Rozwijające się komórki nerwowe płatu czołowego niosą też w sobie wyższy poziom regulacji
wolicjonalnej zachowania.
Istnieją wszelkie podstawy by przypuścić, że właśnie rozmyślny i celowy rozwój płatów czołowych
w systemie radża joga prowadzi człowieka do możliwości sterowania tymi anatomicznymi strukturami
mózgu, które wiążą się ze zdolnościami parapsychicznymi. Można także sądzić, że niektóre wyższe
stadia jogi, takie jak stan pratyahara czy samadhi wymagają wyłączenia okolic gnostycznych mózgu i
przemieszczenia dominanty energetycznej wyłącznie do płatów czołowych.
Falowa struktura świata i założenia psychofizyki holograficznej

Konwencjonalna, ukształtowana w nauce przez wieki wizja świata zakłada istnienie jednostkowych,
osobnych obiektów. Obiekty te wstępują ze sobą w związek jedynie wówczas, gdy pomiędzy nimi
istnieje oddziaływanie – mechaniczne albo przez pole. Na tej samej przesłance nieciągłości i
odosobnioności oparte jest rozpowszechnione obecnie pojmowanie pracy mózgu. Literatura
psychologiczna traktuje mózgi wszystkich ludzi i zwierząt jako wzajemnie odosobnione. Uważa się, że
mogą one oddziaływać na siebie jedynie przy pomocy szczególnej ludzkiej działalności
porozumiewawczej – wydawanych dźwięków, pisma, specjalnych sygnałów itd.
Takiej zasadzie odizolowania przedmiotów w przyrodzie przeciwstawia się jednak, stosunkowo
niedawno stworzona, fizyka mikroświata. Zgodnie z założeniami tej nauki, cząstki elementarne są
utworami nie tylko korpuskularnymi, lecz także falowymi. Oznacza to, że cząstka posiadająca cechy
falowe traci właściwość określonej lokalności. Będąc falą, cząstka ta może istnieć w całym
wszechświecie.
Innymi słowy, przedstawiciele fizyki mikroświata wysunęli hipotezę nielokalności mikroobiektów
oraz możliwości ich istnienia jednocześnie w różnych częściach przestrzeni. Tego rodzaju fizyka
nielokalna zakłóca, oczywiście, nasze konwencjonalne wyobrażenia o przedmiotach oraz ich
umiejscowieniu i oddziaływaniach. Temu dziwnemu, nieodczuwanemu przez nas mikroświatowi
jeszcze możemy jednak darować taki nietakt, jak przebywanie każdego z jego elementów w wielu
naraz punktach wszechświata, względem mikroświata nie posiadamy bowiem doświadczenia
osobniczego.
Co innego otaczające nas makroobiekty. Gdy chodzi o nie, każdy z nas ma dostatecznie solidne
doświadczenie osobiste. Owo doświadczenie wymaga od nas przede wszystkim w pełni określonej
lokalizacji przedmiotów w przestrzeni. Skoro już dane biurko stoi w gabinecie, w żaden sposób nie
może ono znajdować się w sypialni lub jadalni. Co się zaś tyczy przebywania tego biurka poza Ziemią,
w różnych punktach przestrzeni, to możliwość takiego przebywania jest dla nas nie do przyjęcia.
Mimo pozornie absolutnej niepodważalności naszego doświadczenia osobistego, wśród całkiem
poważnych fizyków są dziś i tacy, którzy próbują rozciągnąć zasadę nielokalności obowiązującą w
mikroświecie na dziedzinę makroobiektów. Fizycy ci powiadają, że otaczające nas makroobiekty
stanowią struktury falowe. Będąc falami, makroobiekty te mogłyby więc znaleźć się w dowolnym
punkcie naszego wszechświata. Co prawda, zakłada się, że w określonym punkcie przestrzeni jest
więcej tej fali niż w innych punktach. Nasze biurko, które tak niepodważalnie stoi w gabinecie,
przebywa obecnie wszędzie, na przykład w pobliżu gwiazdy Alfa Centaura. Tyle, że w pobliżu tej
gwiazdy biurka jest w sposób istotny mniej, niż w gabinecie.
Hipoteza nielokalności makroobiektów znalazła potwierdzenie w intensywnie rozwijającym się
dziale fizyki, który powstał całkiem niedawno i nosi nazwę holografii. Wiadomo, że przy pomocy
holografii można otrzymać całościowy trójwymiarowy obraz jakiegoś obiektu. Zastosowanie
specjalnych metod zdjęciowych pozwala na otrzymanie kliszy fotograficznej, na której widoczne są
pasy i plamy, w niczym nie przypominające fotografowanego obiektu. Jeżeli jednak taka klisza
zostanie poddana działaniu promienia laserowego, w pobliskiej przestrzeni ukaże się trójwymiarowy
obraz obiektu, który w odróżnieniu od fotografii można obejść z wszystkich stron, oglądając wszystkie
jego punkty.
Klisza holograficzna wykazuje pewną zadziwiającą właściwość. Jeżeli ją rozbijemy i weźmiemy
tylko połowę, to przedmiot pomimo to zostanie odtworzony w przestrzeni, tylko z mniejszą
wyrazistością. Nawet małego kawałka takiej kliszy umieszczonego pod promieniem laserowym w
zupełności wystarczy, by w przestrzeni zawisł trójwymiarowy obraz przedmiotu.
Fizycy twierdzą, że hologram obiektu stanowi stojącą falę świetlną. Niektórzy z nich uważają za
możliwe rozciągnięcie zasady holograficznej na dziedzinę makroobiektów oraz rozpatrywanie każdego
z otaczających nas przedmiotów jako struktury falowej, jako fali stojącej podobnej do hologramu
optycznego.
Fizycy radzieccy R.F. Awramienko i W.I. Nikołajewa zaproponowali model świata, w którym nasz
wszechświat stanowi gigantyczną kliszę holograficzną. Model taki okazuje się do przyjęcia, przy
założeniu, a założenie takie jest w pełni realne, że wszechświat ma kształt hipersfery. W modelu tym
każdy przedmiot, będący falą stojącą i umiejscowiony w określonym miejscu przestrzeni, znajduje się
jednocześnie we wszystkich punktach wszechświata.3).
Nietrudno wyobrazić sobie, jak olbrzymie znaczenie dla rozumienia niektórych zadziwiających
zjawisk parapsychologii może mieć taka holograficzną wizja świata, a w szczególności założenie
nielokalności. Zgodnie z tym założeniem, wszystkie obiekty wszechświata znajdują się (w
niedostrzegalnej dla obserwatora postaci falowej) w dowolnym punkcie przestrzeni. Oznacza to, że
np. jasnowidztwo czy telepatia może być w pełni realnym zjawiskiem. By je stwierdzić, wystarczy tylko
zapewnić w danym punkcie przestrzeni niezbędne zogniskowanie, pozwalające obserwatorowi
spostrzegać ukryte w każdym punkcie struktury falowe obiektów, bardzo od niego oddalonych.
W tym miejscu znowu powinniśmy dojść do wniosku, że wytłumaczenie zjawisk parapsychicznych
jest nierozerwalnie związane z wytłumaczeniem zjawisk, tradycyjnie badanych przez naukową
psychologię.
Ów tradycyjny model psychologiczny, zgodnie z którym wszystkie zjawiska psychiczne zachodzą
tylko wewnątrz komórek i cząsteczek mózgu, nie tylko stanowi przeszkodę w rozumieniu zjawisk
parapsychicznych, lecz także wstrzymuje rozwój całej psychologii naukowej. Już takie, proste zdałoby
się, zjawisko psychiczne jak momentalne czy, jak określają to psychologowie, symultaniczne
rozpoznawanie nie może być zrozumiane, jeżeli ograniczymy nasze wyobrażenie o mózgu, widząc w
nim konglomerat połączonych wzajemnie komórek.
Istotnie, oto spojrzałem na człowieka i natychmiast poznałem w nim mego starego kolegę.
Dlaczego rzucone na siatkówkę odbicie tego człowieka trafiło do tej właśnie komórki mojej pamięci,
która przechowywała jego obraz? Na pytanie to trudno jest odpowiedzieć, operując jedynie pojęciem
komutatywnego połączenia nerwowego. Proces rozpoznania dokonał się przecież bardzo szybko. Ta
szybkość wyklucza konsekutywne przebieranie komórek pamięci.
Prosty przypadek momentalnego rozpoznania podpowiada nam, że między instancją, która
odebrała wrażenie, a instancją, w której przechowywał się obraz, istnieje oddziaływanie, które pozwala
sięgnąć po materiał pamięci bez konsekutywnego poszukiwania tego materiału. To zaś z kolei
pozwala założyć istnienie pomiędzy tymi instancjami jakiegoś oddziaływania fizycznego, swego
rodzaju wewnątrzmózgowego radia.
W komórkach i cząsteczkach mózgu zachodzą więc takie procesy fizyczne, które zapewniają
zdalne oddziaływanie wewnątrz mózgu, między różnymi jego układami. Nietrudno jest założyć, że te
same procesy fizyczne mogą okazać się podstawą wzajemnego oddziaływania mózgu jako części
organizmu i świata zewnętrznego, a w szczególności, mózgu innego człowieka.
O tym, że procesy fizyczne tego rodzaju istnieją rzeczywiście, świadczą niektóre badania
dotyczące możliwości zastosowania mechaniki kwantowej do analizy czynności komórek i układów
mózgu. Trzeba tu wymienić przede wszystkim pracę Walkera, który dokonał analizy pewnych
parametrów fizycznych mózgu i otrzymał bezpośrednie, ilościowe potwierdzenie tezy, iż w czaszce
ludzkiej rozgrywają się procesy fizyczne – mechaniki kwantowej.
Wyniki uzyskane przez Walkera zostały opublikowane zarówno w wydawnictwach
parapsychologicznych, jak i w czasopiśmie, poświęconym biologii matematycznej. Czy możemy
uważać je za dotyczące jedynie dziedziny parapsychologii? Oczywiście – nie! Odnoszą się one w
równej mierze do badania podstawy materialnej zjawisk parapsychicznych, jak i do analizy podstaw
materialnych psychiki w ogóle. Znowu więc mamy do czynienia z jednością fundamentu psychologii
naukowej i parapsychologii.
Tak więc, mamy poważne podstawy do wysunięcia hipotezy, iż dla wyjaśnienia konkretnej struktury
substratu materialnego psychiki na współczesnym poziomie rozwoju przyrodoznawstwa nie wystarcza
już wskazanie na związek czynności psychicznych i mózgu.
W ostatnich latach uzyskano nowe fakty, świadczące o głębokim związku psychiki z fundamentem
życia i materii. Problem materialnej postaci istnienia obrazu jako realności informacyjnej okazał się
jednym z kapitalnych problemów współczesnego przyrodoznawstwa, nie tylko psychologii ale i
cytologii, genetyki, biofizyki czy fizyki.
Jeszcze do niedawna w fizjologii i cybernetyce uważano dość powszechnie, iż obraz obiektu
świata zewnętrznego jest kodowany przy pomocy dwójkowego stanu komórek nerwowych
(pobudzonego i zahamowanego). Dziś wyobrażenie to nie może już zadowalać. Jak wspomniano,
każda komórka pól odbiorczych kory mózgu zdolna jest do odbicia, odwzorowania różnych cech
przedmiotów – ich barwy, dźwięku, zarysów przestrzennych itd.
Mogłoby się wydawać, że głęboki związek procesów informacyjnych życia i psychiki pozwala na
zaproponowanie w charakterze materialnego istnienia obrazu języka cząsteczek informacyjnych. Tego
języka kombinacji jednostek chemicznych nie można jednak rozpatrywać jako materialnej podstawy i
postaci istnienia tego, co psychiczne. Na przeszkodzie stoi tu okoliczność, że język chemiczny nie
może zapewnić bezpośredniej adekwatności obrazu jako odzwierciedlenia do odzwierciedlanego
obiektu. Inaczej mówiąc, w języku cząsteczek niepodobna nakreślić przedmiotu zewnętrznego świata
takiego, jakim jest on w rzeczywistości.
Wszystko to prowadzi do wniosku, że istnieją podstawowe procesy fizyczne, z których pomocą jest
odtwarzany, rysowany, odzwierciedlony w percepcji obraz świata zewnętrznego.
Wszystkie przedmioty świata zewnętrznego mogą być rozpatrywane według swych właściwości
przestrzennych jako układy skrzywień, czy też, używając języka fizyki fal, jako określone rozkłady
amplitud. Stąd hipoteza, iż budowanie właściwości przestrzennych obiektu podczas percepcji można
rozpatrywać jako proces powstawania pewnego rodzaju stojącej fali, podobnej do zawieszonego w
powietrzu obrazu holograficznego. Rozkład amplitud w tej fali-percepcji odpowiada krzywiźnie
odzwierciedlanego obiektu.
Zasada holograficzna, uzyskująca rozpowszechnienie w psychologii współczesnej, pozwala na
rozpatrywanie dynamiki procesu percepcji jako pewnej swoistej fizyki obiektów odzwierciedlanych.
Punktem wyjściowym dla tej hipotezy jest rozwijane przez wspomnianych powyżej badaczy
założenie falowej struktury wszechświata (praca R.F. Awramienki i W.I. Nikołajewej). Jest to naturalne:
człowiek działa przecież w określonym świecie fizycznym, toteż właściwości tego świata i jego
wgłębna struktura nie mogą nie wywierać decydującego wpływu na modelujące czynności psychiczne
człowieka, m.in. na procesy jego percepcji. I jeżeli fizyka wszechświata, jak wykazują wspomniani
autorzy, jest gigantycznym układem holograficznym i mechaniczno-kwantowym, to również psychika
odzwierciedlonego świata, regulująca zachowanie człowieka i zwierząt, musi zawierać elementy
holografii o naturze kwantowo-falowej.
Zgadzając się z tym punktem widzenia, zapisy informacyjne na odpowiednich cząsteczkach w
komórkach nerwowych musimy rozpatrywać jako zbiór hologramów, z których każdy, nie będąc
jeszcze obrazem obiektu, stanowi podstawę dla powstania obrazu. Jak w przypadku holografii
optycznej, również w tym przypadku obraz może powstać podczas pewnego rodzaju szczególnego
podświetlania zapisu-hologramu. Istnieje w tym względzie analogia do podświetlania promieniem
laserowym kliszy w holografii optycznej .
Taka koncepcja psychofizyki pozwala zrozumieć, dlaczego na poziomie cząsteczek oraz
zrealizowanego przy ich pomocy kodowania nie może zaistnieć bezpośrednia adekwatność zapisu
kodowego i odzwierciedlanego w tym zapisie obiektu. Rzeczywiście, jeżeli skonfrontujemy obiekt
odtwarzany przy pomocy hologramów z zapisem holograficznym, który ma miejsce na płycie
holograficznej, wówczas również nie zaistnieje żadna dostrzegalna odpowiedniość między obiektem a
sposobem jego zakodowania. Jednocześnie sam obraz holograficzny, powstający podczas
prześwietlania hologramu promieniem laserowym, wykazuje całkowitą zbieżność wszystkich swych
cech przestrzennych z cechami odzwierciedlanego obiektu.
Proponowana hipoteza kwantowo-falowa ma nie tylko odpowiednie uzasadnienie w dzisiejszym
przyrodoznawstwie (praca Westlake'a). Posiada ona także określony sens ogólnonaukowy, albowiem
w hipotezie tej na konkretnym poziomie naukowym znajduje wreszcie rozwiązanie kwestia
bezpośredniej adekwatności odzwierciedlenia psychicznego do odzwierciedlanego obiektu.
Należy tu mieć na względzie, że zgodnie z teorią psychofizyczną, wywodzącą się od Fechnera i
Helmholtza, obrazy i obiekty stanową dwa szeregi zjawisk, które pod względem swych konkretnych
cech przestrzennych nie mają ze sobą nic wspólnego. W tym systemie psychofizyki obrazy są tylko
symbolami czy hieroglifami obiektów i miedzy nimi istnieje tylko 'związek izomorficzny: zmiana w
szeregu obiektów pociąga za sobą zmianę w szeregu obrazów.
Co się tyczy realnego zachowania zwierzęcia i człowieka, to obrazy powstałe w wyniku percepcji,
które mają pełnić funkcję regulatorów tego zachowania, nie mogą ograniczać się do związku
izomorficznego z obiektami świata zewnętrznego. Adekwatne zachowanie w tej czy innej sferze
zakłada adekwatne odbicie elementów danego środowiska, tj. obiektów, z których środowisko to
składa się. Natomiast hipotezy związku izomorficznego między obrazami percepcji i obiektami nie
można uznać za słuszną.
Należy stwierdzić, że dla pokonania koncepcji izomorfizmu w pojmowaniu procesu bezpośredniego
odzwierciedlenia przez mózg otaczającej rzeczywistości trzeba najpierw pokonać ów zasadniczy
izomorfizm, który ma miejsce w odniesieniu do problemu bioinformacji w całym przyrodoznawstwie
współczesnym.
Przezwyciężenie hieroglifizmu w biologii współczesnej nie jest jednak rzeczą prostą. Gdy np.
skonfrontujemy kod genetyczny, wyrażony, jak wiadomo, w języku cząsteczek, z cechami
przestrzennymi zakodowanego organizmu (kształtem głowy, uszu itd.), to stwierdzimy, że między
kodem a tymi cechami nie znajdziemy żadnego podobieństwa. Między elementami struktury
przestrzennej organizmu a elementami kodu genetycznego można znaleźć jedynie relacje
izomorficzne. Jeżeli przeanalizujemy najbardziej zbadany cząsteczkowy poziom kodowania informacji
w układach żywych, to wzmiankowany izomorfizm można traktować jako pewną ogólną zasadę
biologii współczesnej.
Prezentowany tu falowy (holograficzny) punkt widzenia pozwala na wskazanie pewnego
fundamentalnego poziomu materii żywej, na którym najdobitniej konkretyzuje się naukowo-
przyrodnicza zasada bezpośredniej adekwatności obrazu w stosunku do odzwierciedlanego obiektu.
W taki sposób oparta na wyobrażeniach fizyki współczesnej hipoteza kwantowo-falowego kodowania
obrazu realizowanego przy pomocy mózgu, pozwala na pokonanie bariery izomorfizmu i hieroglifizmu
w biologii nowoczesnej. W tym miejscu konieczne jest ponowne przypomnienie o jedności procesów
informacyjnych w życiu i psychice.
Konkretna realizacja wskazanego podejścia fizycznego w psychologii wiąże się jednak z bardzo
poważnymi trudnościami. Psychologiczna regulacja działalności nie jest przecież tylko odtworzeniem
zbioru odzwierciedlonych obiektów, lecz obejmuje także zbudowanie modeli takich obiektów czy ich
zbiorów, które poprzednio nie były odbierane przez człowieka. Inaczej mówiąc, proces informacyjnego
modelowania świata, jako proces regulujący działalność, winien być procesem produktywnym, a więc
takim, przy którego pomocy, na podstawie istniejących modeli, kształtowane jest coś nowego.
Człowiek, zanim dokona realnego przekształcenia otaczającego środowiska, realizuje takie
przekształcenie na modelu. Tu należy przypomnieć przykład podawany przez Karola Marksa o
architekcie, który przed zbudowaniem domu buduje go w swojej głowie.
Z punktu widzenia psychofizyki falowej oznacza to, że zbudowany przy pomocy mózgu model
falowy obiektu powinien pozostawać w sprzężeniu zwrotnym z odpowiednim zapisem holograficznym
w neuronach. Powinien więc istnieć mechanizm, który przekształcając ten zapis zgodnie z
wytyczonym celem, zmieniałby w pożądanym kierunku strukturę modelu. Oprócz tego, powinna istnieć
taka instancja regulująca, która mogłaby konfrontować zmieniony model z celem i przerywać proces
(po osiągnięciu celu) albo go kontynuować w pożądanym kierunku.
Gdy rozpatrujemy tu możliwy sposób kodowania fizycznego obrazów i modeli jako przejawów
działalności psychicznej, to nie należy rozumieć, że skład ich ograniczony jest jedynie do struktur
czysto przestrzennych, jedynie do “obrazków" obiektów. Analiza wykazuje, że struktura procesów
modelujących obejmuje także funkcjonowanie związków i relacji. Język falowy należy rozpatrywać
również jako język kodowania związków i relacji, wchodzących w skład struktury procesów
modelujących.
Hierarchia zrealizowanych w tym języku zapisów holograficznych powinna odpowiadać
neuropsychologicznej mapie mózgu. Jak już wspomniano, na mapie tej istnieją strefy związane z
bezpośrednią recepcja, istnieją też poziomy wyższe, związane z planowaniem przekształcania
środowiska zewnętrznego, z kształtowaniem celu oraz jego kodowaniem i dynamiką. Wszystkie te
poziomy powinny mieć własną modyfikację zapisu falowego.
Realizacja zasady holograficznej zakłada jednak opracowanie i analizę szeregu niezmiernie
złożonych problemów, związanych z funkcjonowaniem mózgu jako organu regulującego zachowanie
zwierząt i człowieka.
Przede wszystkim wszakże niezbędne jest uzasadnienie falowego charakteru wyższych procesów
psychicznych człowieka, a zwłaszcza takich specyficznych rodzajów działalności człowieka, jak
myślenie i związane z nim procesy falowe.
W związku z tym bardzo interesująca jest idea zjawisk rezonansowych w ośrodkowym układzie
nerwowym (A.A. Uchtomski, 1962; M.G. Kratin, 1967). Zgodnie z punktem widzenia A.A.
Uchtomskiego, oddziaływania rezonansowe między rozmaitymi ośrodkami nerwowymi kształtują się w
procesie odzwierciedlania przez mózg otaczającej rzeczywistości.
Ta idea procesów rezonansowych w układzie nerwowym, zaproponowana przez wybitnego
fizjologa rosyjskiego, pozwala na założenie, że między składnikami układu samoregulacji
intelektualnej zachodzą oddziaływania informacyjne, typem zbliżone do rezonansowych.
Udowodnieniu hipotezy sterowania rezonansowego w układzie samoregulacji intelektualnej służy
analiza czasowych parametrów wyższych procesów psychicznych. Wśród tych procesów najbardziej
mierzalne okazują się różne składniki czynności mowy. Istnieją podstawy do przypuszczenia, że
analiza czasu realizacji wyższych przejawów automatyzmów mowy i porównanie tego czasu z czasem
reakcji pozwoli na ujawnienie rezonansowego charakteru aktualizacji jednostek mowy, a tym samym
na zbliżenie się do rozumienia falowej podstawy wyższych procesów psychicznych.
Z punktu widzenia metodyki, pozwalającej na ujawnienie oddziaływań falowych (rezonansowych),
wielce interesujące są czynności tłumacza symultanicznego. Czynności te zakładają wyższą formę
porozumiewania się za pomocą mowy, wyższe opanowanie automatyzmów mowy. Jak wiadomo,
tłumacz symultaniczny dokonuje przekładu z jednego języka na drugi z szybkością, zbliżoną do
szybkości procesu mówienia zachodzącego w toku zwykłej rozmowy.
Po to, by taka szybkość była możliwa, tłumacz symultaniczny musi aktualizować wyrazy i struktury
gramatyczne tego języka, na który ma tłumaczyć, prawie jednocześnie z następowaniem wyrazów i
struktur gramatycznych języka, z którego dokonywany jest przekład.
Z punktu widzenia organizacji eksperymentu psychologicznego, demonstrującego naturę falową
kodowania psychicznego, celowe jest wyodrębnienie niektórych istotnych składników przekładu
symultanicznego oraz poddanie ich następnie laboratoryjnej analizie eksperymentalnej.
Innymi słowy, interesujące jest zaobserwowanie np., z jaką szybkością aktualizowane są
odpowiednie wyrazy rosyjskie, gdy wymawiane są wyrazy obce. Dla uzyskania bardziej określonych
wyników eksperymentalnych celowe jest organizowanie doświadczeń w taki sposób, by każdy
przedkładany tłumaczowi wyraz był przypadkowy. W przeciwnym razie u badanego tłumacza może
wystąpić oczekiwanie pojawienia się wyrazu, odnoszącego się do określonej grupy leksykalnej. Każdy
przedkładany tłumaczowi wyraz powinien odwoływać się do całego jego zasobu słownikowego. W tym
właśnie przypadku może powstać sytuacja aktualizacji określonego elementu doświadczenia z
praktycznie nieskończonej liczby elementów.
Taki eksperyment z zakresu badania czynności mowy można porównać z klasycznymi
eksperymentami na szybkość reakcji. Od czasów F.C. Dondersa i W. Wundta znana jest reakcja
wyboru, do której pomiaru stosuje się kilka lampek i kilka kluczy. W tej sytuacji eksperymentalnej czas
reakcji w określonych granicach wzrasta wraz z powiększeniem się liczby sygnałów.
Donders łączył to wydłużenie czasu z procesem prezentacji różnych możliwych odpowiedzi i
wyborem spośród nich potrzebnej reakcji (ob. Woodworth, 1950). Po powstaniu teorii informacji
wydłużenie czasu reakcji wraz z powiększaniem liczby bodźców alternatywnych zaczęto łączyć z
wzrostem liczby informacji obliczanej według znanego wzoru Shannona. Taki wzrost czasu reakcji
przy wzroście liczby alternatyw uzyskał nazwę prawa Hicka.
Dalsze badania wykazały jednak ograniczony zakres działania prawa Hicka. Stwierdzono, że już
po dziesięciu sygnałach czas reakcji przestaje wzrastać (ob. N.I. Czuprikowa, 1972). Oznacza to, że w
warunkach reakcji z wyborem, przy określonej liczbie sygnałów, proces czynnego wyboru reakcji
zastępowany zostaje przez proces o istotnie odmiennym mechanizmie.
Tłumacza w eksperymencie z losowym przedkładaniem mu wyrazów obcych można przyrównać
do osoby badanej w takim teście z pomiarem czasu reakcji, gdy ma ona odpowiedzieć jedną z
posiadanych kilkuset lub kilku tysięcy reakcji po nadaniu jednego z kilkuset lub kilku tysięcy możliwych
sygnałów. Czy w przypadku tłumacza czas jego reakcji słownej przekładu będzie się istotnie
wielokrotnie różnił od czasu reakcji ruchowej w warunkach eksperymentu z kilkoma przyciskami lub
sygnałami?
W swych czynnościach tłumacz operuje nie tylko wyrazami, lecz również strukturami mowy, np.
formami gramatycznymi. Trzeba tu spytać o parametry czasowe aktualizacji form gramatycznych w
eksperymencie, w którym wymagane jest jak najszybsze rozpoznanie struktury mowy. Badaczy
interesowało ustalenie istniejących różnic czasowych między aktualizacją wyrazów a aktualizacją
struktur mowy.
W wielu badaniach z dziedziny psychologii wychowawczej przewija się idea kondensowania i
automatyzacji operacji po osiągnięciu przez człowieka wysokiego poziomu mistrzostwa w tym czy
innym rodzaju czynności. Czynność mowy u tłumacza symultanicznego pozwala sądzić, że wyższy
poziom opanowania czynności zakłada jakościowo nowy – falowy język procesu. Właśnie na wyższym
poziomie język ten ujawnia się w pełnej mierze.
Parametry czasowe reakcji słownej tłumaczy określano w warunkach eksperymentu
laboratoryjnego, w którym w charakterze osób badanych uczestniczyli studenci drugiego i trzeciego
roku uniwersyteckiego wydziału języków obcych (badania D. W. Bałubowej i in., 1976). Aktywny
słownik badanych liczył ponad tysiąc wyrazów angielskich. Sekwencje z trzydziestu wyrazów w tym
języku, proponowanych badanym do przekładu, dobierano metodą losową. Instrukcja pierwszej serii
doświadczeń wymagała, by po przedłożeniu wyrazu angielskiego badany jak najszybciej odpowiedział
adekwatnym wyrazem rosyjskim. Wyrazy pierwszej serii przedkładano w dwóch wersjach – na słuch i
na piśmie. W obydwu wersjach odpowiedzi rejestrowano na magnetofonie. Czas reakcji przekładu
ustnego określano poprzez pomiar długości taśmy magnetofonowej, przesuniętej między
przedłożeniem wyrazu a początkiem odpowiedzi osoby badanej.
Dla każdego badanego obliczono średni czas reakcji przekładu trzydziestu wyrazów. Zbiór
wszystkich wielkości czasu przekładu był przedmiotem analizy w pierwszej serii doświadczeń.
W drugiej serii eksperymentów określano czas rozpoznawania struktur gramatycznych. W
doświadczeniach tej serii badanym proponowano zdania angielskie złożone z sześciu do ośmiu
wyrazów. Instrukcja wymagała określenia w jak najkrótszym czasie zawartej w tych zdaniach struktury
gramatycznej oraz wskazania rodzaju tej struktury. Łącznie prezentowano trzy struktury. Zdania
proponowano do odbioru wzrokowego jak i słuchowego. Ułożono je w taki sposób, by kończyły się na
podstawowym elemencie struktury gramatycznej; pozbawiało to badanego dodatkowego czasu na
przemyślenie podczas odbioru zarówno wzrokowego, jak i słuchowego.
Tabela 1 zawiera materiał, uzyskany w dwóch seriach eksperymentu. Jak wynika z tabeli,
wskaźniki reakcji przekładu poszczególnych wyrazów podczas odbioru wzrokowego i słuchowego
wykazują istotną różnicę: z pojedynczymi wyjątkami, podczas odbioru słuchowego czas reakcji u
większości badanych był krótszy, niż podczas odbioru wizualnego. Wynik ten jest zgodny z danymi
literatury o czasie reakcji wzrokowych i słuchowych (ob. R. Woodworth, 1950).
Szczególnie istotne różnice w szybkości reakcji podczas odbioru wzrokiem i słuchem stwierdzono
podczas rozpoznawania struktur gramatycznych. Reakcje na zdanie angielskie podczas ich odbioru
wzrokowego okazały się znacznie dłuższe, niż podczas odbioru słuchowego. Różnice te są związane
zapewne ze specyfiką procesu czytania oraz procesami fizjologicznymi zachodzącymi w analizatorze
wzrokowym; w związku z powyższym, jak również ze względu na to, że interesuje nas przede
wszystkim środkowe ogniwo aktualizacji przeszłego doświadczenia, wyeliminowaliśmy czasy reakcji
wzrokowych na struktury gramatyczne, ograniczając się do rozpatrzenia reakcji podczas odbioru
słuchowego.
Jak już wspomniano, ilość rozpoznawanych struktur gramatycznych w eksperymencie wynosiła
trzy. Struktura pierwsza mogła być analizowana dłużej, ponieważ badani musieli zorientować się w
sytuacji, natomiast strukturę trzecią rozpoznawano zbyt szybko; w związku z tym postanowiono
podczas rozpatrywania materiału drugiej serii poddać analizie wskaźniki czasu reakcji tylko na drugą
strukturę gramatyczną zdań angielskich podczas ich odbioru słuchowego.
Rozpatrując tabelę l widzimy, że największa grupa czasów przekładu poszczególnych wyrazów
przypada na wskaźniki czasu reakcji poniżej 0,6 sek. Udział tych czasów podczas odbioru wyrazów na
słuch wyniósł 70%. Wskaźniki nie przekraczające 0,5 sek. stanowiły 43%, natomiast wskaźniki poniżej
0,4 sek. – 23%. Najmniejszy wskaźnik stwierdzono u badanego B.N. – 0,32 sek. Czasy ponad 0,7 sek.
wykazały zaledwie trzy osoby, a więc 10% badanych.
Jak już wspomniano, z literatury dotyczącej czasu reakcji wynika, że podczas wzrokowego odbioru
wyrazów, w znakomitej większości przypadków, czas ten był istotnie dłuższy niż czas reakcji podczas
odbioru słuchowego. U żadnej z przebadanych przez nas osób średni czas rozpoznawania wyrazów
angielskich przedłożonych do odbioru wzrokowego nie osiągnął jednak 1 sek.
Podczas wzrokowego odbioru wyrazów udział czasów reakcji krótszych od 0,7 sek. stanowił
zaledwie 23%. 50% wskaźników w tej wersji doświadczenia stanowiły wielkości poniżej 0,8 sek., a
pozostałe 50% – wielkości w zakresie od 0,8 do 0,99 sek.
Gdy chodzi o wskaźniki czasu reakcji podczas rozpoznawania struktur gramatycznych na słuch,
wielkości tych wskaźników również nie przekraczały 1 sek. Rozkład czasów reakcji podczas
rozpoznawania struktur gramatycznych wykazuje podobieństwo do rozkładu czasów reakcji podczas
tłumaczenia poszczególnych wyrazów przy ich recepcji wizualnej. Okazało się także, że udział czasów
krótszych od 0,8 sek. wyniósł 50%, podczas gdy pozostałe 50% przypadło na wielkości od 0,8 do 0,99
sek. Czasy reakcji krótsze od 0,6 sek. wystąpiły zaledwie trzy razy (10%).
Tabela 1: Czas (w sekundach) aktualizacji wyrazów i struktur gramatycznych język angielskiego

Osoba badana Poszczególne wyrazy Rozpoznawanie struktur gramatycznych


podczas odbioru słuchowego
słuch wzrok

S.O. 0,34 0.78 0,74

K.N. 0,34 0,79 0,54

P.N. 0,35 0,36 0.87

N.N. 0,38 0,81 0,96

Ł.A. 0,38 0,82 0,42

W.E. 0,49 0,82 0,39

Sz.O. 0,50 0,88 0,38

C.I. 0,54 0,49 0,77

Sz.M. 0,54 0,63 0.91

O.T. 0,55 0.51 0,64

M.T. 0,57 0,95 0.59

J.S. 0,57 0,97 0.88

W.N. 0,57 0,97 0.43

Cz.Ł. 0,58 0,97 0,34

K.S. 0,61 0,99 0,64

W.O. 0,62 0,99 0,38

B.N. 0,32 0.64 0.70

Ł.T. 0,34 0,72 0,85

Ż.N. 0,79 0,81 0.84

T.L. 0,43 0,71 0.94

Z.E. 0,72 0.93 1,30

K.K. 0,83 0,84 0.81

S.T. 0,42 0,61 0,65

B.R. 0,49 0,66 0,86

L.Ł. 0,64 0.73 0,61


T.N. 0,69 0,95 1,21

K.E. 0,64 0,76 0.42

K.L. 0,82 0,89 1.18

B.N. 0,58 0.74 0.77

T.W. 0,48 0.74 0,42

Tak przedstawia się ogólna charakterystyka ilościowa uwidocznionych w tabeli czasów reakcji
podczas tłumaczenia wyrazów i struktur gramatycznych.
Wartość otrzymanych danych doświadczalnych wykazuje porównanie ich ze znanym w psychologii
czasem trwania prostych procesów psychicznych. Otóż badania Catella wykazały, że czas
odczytywania wyrazu wynosi około 0,43 sek/cm (ob. Woodworth, 1950). Gdy porównamy z tą
wielkością otrzymany w naszych doświadczeniach średni czas przekładu poszczególnych wyrazów
podczas ich odbioru na słuch, nasuwa się wniosek, iż czas przekładu pojedynczego wyrazu
praktycznie równy jest czasowi odczytywania go w jeżyku angielskim. Inaczej mówiąc, sam proces
tłumaczenia jest momentalny.
Innym wnioskiem z analizy wyników eksperymentu jest nieprzydatność prawa Hicka w
zastosowaniu do procesu aktualizacji jednostek lingwistycznych. Jak już wspomniano, prawo to traci
ważność przy określonej liczbie sygnałów i reakcji w eksperymencie z reakcją wyboru. Szczególnie
rażąca niezastosowalność prawa Hicka do analizy złożonych czynności reaktywnych człowieka
występuje w naszym eksperymencie, w którym mają miejsce setki i tysiące sygnałów i odpowiedzi
alternatywnych. Pamiętając, że średni czas reakcji przy dziesięciu sygnałach wynosi 0,62 sek.,
musimy stwierdzić, że podstawowa masa czasów reakcji słownych przy ogromnej, praktycznie
nieskończonej liczbie możliwości alternatywnych, znajduje się znacznie poniżej tej wielkości.
Zakres słownika i liczba możliwych sygnałów w sytuacji przeprowadzonego eksperymentu są takie,
że dla wyjaśnienia otrzymanych danych czasowych nie może być zastosowany model
konsekutywnego prezentowania reakcji, ich oceny i wyboru spośród nich reakcji optymalnej, czyli
model wywodzący się od Franza Corneliusa Dondersa.
Niemożliwość w tych warunkach czynności konsekutywnych, polegających na przedstawianiu
różnych wariantów i wyborze najlepszego z nich, wynika z porównania czasu adekwatnych reakcji na
pojedyncze wyrazy i struktury mowy z czasem prostej reakcji ruchowej na sygnał dźwiękowy (0,14
sek.). Czasy otrzymane w eksperymencie tylko 3 do 6 razy przewyższają czas najprostszego zjawiska
psychicznego, podczas gdy liczba reakcji przechowywanych w pamięci (adekwatnych wyrazów
rosyjskich) oraz liczba możliwych sygnałów (losowo przedkładanych wyrazów angielskich) przekracza
tysiąc.
Dane doświadczalne pozwalają zamiast konsekutywnego przeglądania możliwych reakcji
zaproponować inny model aktualizacji przeszłego doświadczenia. Model ten zakłada, że każdy sygnał
wchodzący oddziaływa na cały zbiór przeszłego doświadczenia: w wyniku tego aktualizuje się ta
reakcja (w naszym eksperymencie -ten wyraz), która jest adekwatna do nadanego sygnału. Tutaj
możliwa jest następująca analogia: podczas oddziaływania określonym dźwiękiem na wszystkie struny
fortepianu zaczyna wibrować ta struna, której parametry fizyczne odpowiadają temu dźwiękowi.
Właśnie takie oddziaływanie nosi w fizyce nazwę oddziaływania rezonansowego. Tak więc, wyniki
przeprowadzonego eksperymentu świadczą na korzyść falowego sposobu kodowania w czynnościach
psychicznych.
***
Można byłoby przytoczyć wiele przykładów rezonansowego sterowania, a więc i falowego
kodowania procesów informacyjnych mózgu. Realność psychofizyki falowej poświadczają materiały
eksperymentalne i teoretyczne. Jednak już przytoczonego badania wystarczy, by przekonać się o
realności procesów falowych, umożliwiających regulującą pracę mózgu.
Samego faktu rezonansu w procesach mózgowych nie wystarcza jeszcze, oczywiście, by
udowodnić holograficzną naturę obrazów i myśli u człowieka. Fakty oddziaływań rezonansowych,
opartych na kodowaniu falowym, tylko w określonej mierze zwiększają prawdopodobieństwo modeli
holograficznych.
Bezpośrednim dowodem istnienia hologramów mózgowych byłaby bezpośrednia rejestracja
wyrzutów struktur psychofizycznych poza granice mózgu. Z punktu widzenia metodycznego bardzo
interesujące są tu tzw. fotografie psi, o których dane od czasu do czasu pojawiają się na kartach
wydawnictw parapsychologicznych. Niewątpliwym potwierdzeniem tej hipotezy są fakty naświetlania
zapieczętowanej błony fotograficznej oczami zarejestrowane u znanego fenomena – N.S. Kułaginy.
Wszystkie te fakty pozwalają postawić problem opracowania takiej metodyki, przy której pomocy
można byłoby zrealizować bezpośrednią rejestrację fa! stojących, wyrzucanych z oczu podczas
percepcji wzrokowej czy prezentowania różnych obiektów. Konieczne jest przy tym, aby taka
rejestracja była możliwa nie tylko u poszczególnych wyjątkowych osobników, ale i u zwykłych ludzi.
Opracowanie takiej metody pozwoli na dokonanie istotnych postępów w rozumieniu pracy mózgu i
rzuci światło na wiele zjawisk parapsychicznych. Jeżeli obraz tego czy innego przedmiotu,
generowany przez mózg człowieka, rzeczywiście okaże się falą stojącą, swego rodzaju hologramem,
to do tego obrazu da się zastosować wszystkie zasady, stosowane do struktur falowych. Tak więc, na
obraz jako kategorię psychofizyczną może zostać rozciągnięta ta zasada nielokalności, o której mowa
była powyżej i zgodnie z którą fale stojące mogą znaleźć się w dowolnym punkcie przestrzeni.
Realizując zasadę nielokalności w odniesieniu do obrazów psychicznych jako hologramów, można
stwierdzić, że w każdym punkcie przestrzeni, w ukrytej postaci, istnieją obrazy i myśli wszystkich ludzi.
Stąd wynika jedna z hipotez, która pozwala na przyrodoznawcze wyjaśnienie kontaktów
bioinformacyjnych (telepatii).
Problem rejestracji obrazów jako wyrzuconych poza granice mózgu, uzewnętrznionych fal
stojących, nie jest problemem prostym metodologicznie. Badacze muszą jeszcze rozwiązać cały
szereg pomniejszych problemów, zanim stworzone zostaną przyrządy do niezawodnej rejestracji
hologramów mózgowych. W sukurs psychologii naukowej przychodzi tu jednak całość materiałów,
otrzymanych przez parapsychologów w toku badań fenomenów. Materiały te, przy całej ich
wyjątkowości, świadczą o realności wysuwanej hipotezy psychoholograficznej, uzasadniając pogląd,
że nadejdzie wreszcie czas, kiedy poszukiwania środków obiektywnej rejestracji obrazów u badanych
zwykłych osobników zostaną uwieńczone sukcesem.
Akupunktura a problem psychoenergetyki

Rozdział ten zawierać będzie relację o pewnej starej gałęzi medycyny, jeszcze niedawno
odrzucanej przez zachodnie przyrodoznawstwo i medycynę. Mowa będzie o akupunkturze, którą
przez czas dłuższy nazywano paranauką. Uczeni medycy nie mówili o niej inaczej niż jako o
paramedycynie.
Historia rehabilitacji akupunktury w systemie przyrodoznawstwa zachodniego jest wielce
pouczająca. Tej prastarej dziedziny uzdrowicielstwa nie można pominąć przy rozpatrywaniu
zagadnień parapsychologii. Co prawda, między parapsychologią a akupunkturą istnieje nie tylko
podobieństwo, ale i różnica – podczas oddziaływania na określone punkty skóry organizm człowieka z
zadziwiającą stałością odpowiada określona reakcja. W doświadczeniach parapsychologicznych taki
stopień określoności z reguły, niestety, nie występuje.
Związek między akupunkturą a parapsychologią polega jednak nie tylko na tym, że obydwie te
dziedziny zaliczają się do para-nauk. Istotne jest to, że dane i wyniki badań w dziedzinie akupunktury
w znacznym stopniu rzucają światło na mechanizmy zjawisk psychicznych i parapsychicznych.
Tak więc, poznanie niektórych podstawowych zasad akupunktury jest wręcz niezbędne dla
zrozumienia tzw. paranormalnego uzdrowicielstwa. Niezwykle dużo daje poznanie prawidłowości
akupunktury dla wyjaśnienia tajemnicy takiego zjawiska jak telekineza – zdolność człowieka do
bezdotykowego przemieszczania przedmiotów w przestrzeni.
Wszystkie te i niektóre inne zjawiska parapsychologii zaliczają się do dziedziny, którą można
określić jako bio albo psychoenergetykę. Będąc nauką o wzajemnym oddziaływaniu energetycznym
organizmu ł świata, o odtwarzaniu naruszonych mechanizmów bioenergetycznych, ma ona duże
znaczenie dla wyjaśnienia całego kompleksu zjawisk parapsychicznych, związanych z energetyką.
Mając to na uwadze, szczegółowo rozpatrzymy niektóre podstawowe założenia akupunktury, by
wykazać następnie, jak mogą one być wykorzystane dla analizy pracy mózgu i aktywności psychicznej
człowieka.
Procedura akupunktury czyli igłolecznictwa jest zewnętrznie prosta. Przy zaistnieniu tej czy innej
choroby do określonych punktów skóry pacjenta wprowadza się metalowe igły. Na te ukłucia organizm
odpowiada odtworzeniem procesów regulacyjnych, a to z kolei prowadzi do wyleczenia. Względna
prostota akupunktury, szeroki zakres zastosowania tej metody w różnych dziedzinach medycyny, jej
uniwersalność – wszystko to było dla lekarzy dziwne i niezwykłe.
Pierwszą okolicznością, która sprawiła, że wielu przedstawicieli światowej medycyny zaczęło
poważnie interesować się tą starą ludową metodą, stała się wysoka skuteczność lecznicza
akupunktury. Prowadzone w wielu krajach badania potwierdziły fakt, że przy pomocy igłolecznictwa
można szybko i efektywnie wyleczyć wiele chorób. Zostało potwierdzone, że akupunktura jest
skuteczna również przy dolegliwościach, które z wielkim trudem poddają się leczeniu środkami,
znanymi medycynie konwencjonalnej.
Szerokość zastosowania akupunktury i jej efektywność terapeutyczna nie oznacza, oczywiście, że
jest ona absolutną i uniwersalną metodą leczenia wszystkich chorób. Przy pomocy akupunktury
bynajmniej nie zawsze można osiągnąć pożądany efekt leczniczy. Rezultat zależy tu od wielu
czynników: wieku chorego, właściwości jego organizmu, stadium choroby, stopnia przygotowania i
mistrzostwa lekarza itd. Wszystkie te okoliczności warunkują także pewną liczbę niepowodzeń w
leczeniu akupunkturą, co zresztą dotyczy i każdej innej metody leczniczej. Nagromadzone dotychczas
dane świadczą jednak o ogromnych możliwościach tej metody i szerokich perspektywach jej
stosowania. Przykład uznania tych możliwości może stanowić utworzenie w Moskwie Instytutu
Refleksoterapii.
Metoda ta jest realna i efektywna, co pozwala zdjąć z niej otoczkę tajemniczości i egzotyki. Do
faktów akupunktury należy podchodzić tak samo, jak do faktów parapsychologii: jeżeli zjawiska są
realne, powinny one znaleźć swe realne wyjaśnienie. Za bardzo pozytywną należy tu uznać
okoliczność, że sama metoda igłolecznictwa w swej istocie teoretycznej stanowi wyraz tradycji
przyrodoznawczej, głęboko zakorzenionej w starochińskiej medycynie ludowej. W źródłowych opisach
tej metody funkcjonowanie organizmu i jego relacje ze światem zewnętrznym rozpatrywane są właśnie
z przyrodniczego punktu widzenia: choroba rozumiana jest jako zakłócenie niektórych procesów
materialnych w organizmie, leczenie zaś – jako oddziaływanie regulujące, odtwarzające te procesy
materialne.
Taka wyraźnie naukowa pozycja twórców ludowej medycyny oraz brak w jej rozpatrywaniu
elementów mistyki czy poglądów religijnych stwarza właściwe podstawy do analizy zasad akupunktury
oraz włączenia ich w krąg współczesnego przyrodoznawstwa materialistycznego.
W całym systemie igłolecznictwa pojęciem podstawowym jest pojęcie energii, która zapewnia
funkcjonowanie organizmu jako całości oraz wszystkich jego części składowych. Zgodnie z poglądami
twórców akupunktury, energia przepływa do organizmu z zewnętrz, przede wszystkim z powietrza.
Można ją sobie wyobrazić jako pewien strumień materialnych cząstek, niosących ładunki. Ładunki te
nie są elektryczne, ale są do nich podobne, mogą mieć znak dodatni lub ujemny.
Ta biegunowość ładunków przepływającej do organizmu z zewnątrz energii sprawia, że wywierają
one różny wpływ na wszystkie procesy życiowe. Ładunki jednego znaku pobudzają pracę narządów i
układów organizmu, innego zaś – hamują tę pracę. Teoretycy igłolecznictwa dialektycznie uznawali,
że zdrowy stan organizmu, jego normalne funkcjonowanie jest związane z równowagą w nim
dodatnich i ujemnych elementów energii.
Stąd wywodzi się ich rozumienie istoty choroby i procesu zdrowienia. Choroba jest skutkiem
zakłócenia równowagi procesów, które, mówiąc językiem współczesnej fizjologii wyższych czynności
nerwowych, można określić jako procesy pobudzania i hamowania. Na tej przesłance zasadza się też
klasyfikacja chorób. Wszystkie choroby dzielą się na dwie grupy: związane z nadmiernym
pobudzeniem funkcji (te przypadki określa się jako zespół nadmiaru) oraz uwarunkowane ich
tłumieniem (zespół niedoboru).
W związku z takim podejściem leczenie rozpatruje się jako podejmowaną przez lekarza próbę
przywrócenia w organizmie równowagi dwóch rodzajów energii – dodatniego i ujemnego. Właśnie
odtworzeniu regulacji energetycznej w organizmie służy działanie igłą na biologicznie czynne punkty
skóry.
W taki sposób człowiekowi może być właściwy określony typ stosunku wzajemnego między
biegunowymi komponentami energii, który przejawia się zarówno w przebiegu procesów
fizjologicznych w ustroju człowieka, jak i w jego zachowaniu (psychice). Jest interesujące, że
założenia tej starej nauki nakładają się na współczesną, stworzoną przez Iwana Pawiowa fizjologię
wyższych czynności nerwowych z jej podstawowymi procesami pobudzania i hamowania.
Narządy i południki. Rozwijana w teorii akupunktury koncepcja pracy organizmu, mechanizmu
choroby i zdrowienia przypisuje duże znaczenie skórze człowieka. W systemie tym skóra człowieka
staje się podstawowym kanałem, przez który ze świata zewnętrznego do organizmu przepływają
zarówno dodatnie, jak i ujemne cząstki energii, obsługującej procesy życiowe. Stykając się z
otaczającą przestrzenią, skóra wychwytuje z niej energię, która porusza się po jej powierzchni niczym
wiatr czy strumień cząstek.
Taka funkcja skóry pozwala zrozumieć rolę i znaczenie tych jej punktów, które nazwano punktami
biologicznie czynnymi, i które w igłolecznictwie są bezpośrednim przedmiotem oddziaływania. Punkty
te stanowią jakby leje czy kanały, przez które do organizmu przepływa wychwycona przez skórę
energia.
Tu dochodzimy do jednego z najważniejszych elementów teorii akupunktury – nauki o układzie
szczególnych linii czyli południków, na których są głównie zlokalizowane biologicznie czynne punkty
skóry. Zgodnie z tą nauką, skóra stanowi złożony układ dynamiczny, sterujący strumieniem pobranej z
zewnątrz energii. Okazuje się przy tym, że różne obszary skóry pełnią w regulacji tego strumienia
energetycznego niejednoznaczną funkcję.
Teoria akupunktury wyodrębnia na powierzchni skóry szczególne linie, którymi przepływa
odbierana z zewnątrz energia. Obecnie uważa się, że istnieje 14 podstawowych kanałów ruchu energii
na powierzchni skóry. Te właśnie kanały są nazywane południkami. Każdy z nich ma zapewniać
obsługę energetyczną określonego narządu lub układu ustroju.
Południki nie są jedyną odmianą kanałów energetycznych, rozmieszczonych na powierzchni skóry.
Można je uważać za układ głównych, magistralnych kierunków, w których przemieszcza się energia.
Oprócz nich istnieją mniej istotne szlaki ruchu energii. Kanały te rozgałęziają się z kolei na jeszcze
drobniejsze kanaliki, pokrywające całą powierzchnię skóry.
System południków na powierzchni skóry rozpatruje akupunktura w jedności z systemem narządów
wewnętrznych. Rozróżnia się dwanaście następujących układów organizmu: serce, wątroba,
śledziona, płuca, nerki, osierdzie, jelita cienkie, pęcherzyk żółciowy, żołądek, jelita grube, pęcherz
moczowy oraz układ trzech ośrodków, nazywany zwykle “potrójnym ogrzewaczem".
Narządy te, niezależnie od charakterystyk formułowanych z punktu widzenia ich znanych funkcji,
teoria akupunktury rozpatruje jako określone węzły czy układy energetyczne. W tym charakterze
nabierają one pewnych specyficznych cech. Okazuje się więc, że układ energetyczny serca wykazuje
właściwość wpływania na niektóre istotne momenty działalności mózgowej. Energetyka śledziony
wywiera bezpośredni wpływ na funkcjonowanie żołądka i jelit itd. Innymi słowy, niezależnie od
znanych czynnościowych związków między narządami duże znaczenie przypisuje się związkom
energetycznym.
Warto tu zatrzymać się na tym układzie narządów, który nosi nazwę układu trzech ośrodków albo
potrójnego ogrzewacza. Chodzi tu o specjalny układ energetyczny, zarządzający zharmonizowanym
(jednoczesnym) podziałem energii pomiędzy narządy klatki piersiowej, jamy brzusznej i układ
moczowy. Taki integralny system, regulujący energię, istnieje obok układów energetycznych
poszczególnych narządów.
Prócz tego układu integrującego istnieją jeszcze dwa analogiczne układy regulacji energetycznej.
Jeden z nich łączy funkcję mózgu i rdzenia kręgowego z pracą narządów wewnętrznych, drugi zaś
tworzy więź pomiędzy procesami energetycznymi układu moczowo-płciowego z krążeniem energii w
narządzie wzroku.
Wszystkie te węzły energetyczne organizmu (czy to poszczególne narządy, czy integralne systemy
energetyczne) posiadają na powierzchni skóry reprezentację w postaci magistralnych kanałów ruchu
energii czyli południków.
Analiza badań w zakresie igłolecznictwa pozwala na poczynienie pewnych wniosków co do
struktury każdego z południków. Na tę strukturę składają się dwie części: jedna z nich pełni funkcję
wychwytywania energii, druga zaś związana jest z transportowaniem tej energii i jej dostarczaniem do
odpowiedniego narządu czy układu organizmu. Jest charakterystyczne, że pierwsza część południka,
jako określonego szlaku przepływu energii, przebiega przez powierzchnię skóry kończyn. Te obszary
skóry przykrywają, jak wiadomo, bardziej czy mniej rozwinięte umięśnienie.
Okoliczność powyższa pozwala założyć, ze stopień aktywności znajdującego się pod skórą
umięśnienia, stopień, by tak rzec, jego emanacji energetycznych, wywiera bezpośredni wpływ na ilość
energii otrzymywanej przez organizm z zewnętrz. Z tego zaś wynika nadzwyczaj doniosły dla całej
teorii akupunktury wniosek, iż organizm w chwili pobierania przezeń niezbędnej dla życia energii nie
jest czymś biernym, że sama chwila wychwytywania tych ładunków z otaczającej przestrzeni oraz ich
spływanie na powierzchnię skóry jest funkcją właśnie energetycznej aktywności organizmu.
Rozwijając dalej model biegunowej, dwuznacznej struktury energii obsługującej życie, można
wyobrazić sobie, że dokonujące się w tkankach organizmu procesy pobudzania i hamowania
przyciągają ku sobie elementy energetyczne o znaku przeciwnym. Te przejawy aktywności
wewnętrznej organizmu sprzyjają koncentracji na skórze cząstek niezbędnej energii.
Właśnie taką funkcjonalną strukturą południka, obejmującą nie tylko obszary bezpośrednio
związane z obsługiwanym narządem, lecz i strefy zapewniające pobieranie energii, można
wytłumaczyć podwójne nazwy południków, jakie spotykamy w niektórych pracach z zakresu
igłolecznictwa. W pracach tych ten czy inny kanał nie nazywa się po prostu południkiem płuc czy
południkiem nerek, lecz nosi podwójną nazwę: południka ręki i płuc, południka nogi i nerek. Oprócz
tego południki dzielą się według znaków energii – są południki odpowiedzialne za energię pobudzania,
inne zaś za energię hamowania. W związku z tym rozróżnia się narządy będące energetycznymi
układami pobudzania oraz linie powierzchni skóry rąk i nóg, które zapewniają wychwytywanie energii
o odpowiednim znaku.
Teraz możemy wymienić wszystkie południki, figurujące na rysunkach (2):
Rys. 2.
I. Południk płuc i tej linii ręki, która związana jest z hamowaniem. II. Południk osierdzia i ręki
(hamowanie). Południk ten, zwany również “zarządzającym sercem", obsługuje układ płciowy. III.
Południk serca i ręki (hamowanie). IV. Południk jelit grubych i lęki (pobudzanie). V. Południk trzech
ośrodków i ręki (pobudzanie). VI. Południk jelit cienkich i ręki (pobudzanie). VII. Południk żołądka i
nogi (pobudzanie). VIII. Południk pęcherzyka żółciowego i nogi (pobudzanie). IX. Południk pęcherza
moczowego i nogi (pobudzanie). X. Południk śledziony i nogi (hamowanie). XI. Południk wątroby i nogi
(hamowanie). XII. Południk nerek i nogi (hamowanie). XIII. Środkowy południk grzbietowo-czaszkowy.
XIV. Środkowy południk piersiowo-brzuszny. Poniżej, dla wygody, będziemy nazywać ten czy inny
południk tylko według narządu.
Należy tu raz jeszcze podkreślić, że każdy z południków nie jest po prostu jednoznacznie związany
z tym czy innym narządem, lecz stanowi reprezentację skórną szerokiego układu regulacji
energetycznej. Z drugiej strony, wszystkie narządy i wszystkie południki dość ściśle współdziałają na
płaszczyźnie energetycznej. Stąd też wkłuwanie igły w punkty określonego południka może oddziałać
nie tylko na narząd figurujący w nazwie tego południka, ale także na inne układy organizmu,
terytorialnie od tego narządu odległe.
Południki, a więc i związane z nimi narządy, tworzą pewien jednolity ciąg. Ten ciąg, czy łańcuch
narządów i południków stanowi pewien jednolity kanał, przez który przepływa energia w organizmie.
Bardzo istotnym elementem w igłolecznictwie jest nauka o rytmicznym przepływie energii przez
organizm. Jest charakterystyczne, że cykle bioenergetyczne bezpośrednio wiążą się z podstawowym
cyklem kosmicznym naszej planety. Cały obieg bioenergetyczny organizmu zamyka się w 24
godzinach.
W związku z tym. że jądro bioenergetyczne przechodzi przez układy organizmu w określonej
kolejności, każdy z tych układów osiąga szczególną wrażliwość w określonej porze doby. Czasowy
schemat dobowego cyklu procesów bioenergetycznych jest podstawą efektywnego leczenia
określonych chorób. Okazuje się więc, że na układ wątroby najlepiej jest oddziaływać od pierwszej do
trzeciej w nocy, na układ oddechowy – od trzeciej do piątej rano. Żołądek wykazuje największą
podatność na oddziaływanie terapeutyczne od siódmej do dziewiątej rano, serce od jedenastej do
trzynastej itd.
Należy tu ponownie z naciskiem podkreślić, że pojęcie “narząd" w systemie igłolecznictwa nie jest
wąsko anatomiczne, lecz szerokie i funkcjonalne. Właśnie takie systemowe pojmowanie organizmu
jako zbioru elementów struktury energetycznej jest podstawą leczenia akupunkturą różnych
dolegliwości.
Tak więc, zgodnie z punktem widzenia mistrzów akupunktury, narząd “serce" jest układem
odpowiedzialnym nie tylko za całą funkcję krwiobiegu, lecz także za niektóre bardzo istotne
komponenty czynności psychicznych człowieka. “Śledziona" – to układ, odpowiedzialny za wszystkie
procesy percepcji oraz przetwarzania pokarmu w organizmie. “Nerki" to nie tylko układ wytwarzania i
wydzielania moczu, ale i wszystkie gruczoły dokrewne. “Płuca" to układ oddechowy, obejmujący
również skórę. “Wątroba" jest układem rządzącym procesami metabolicznymi wraz z ich regulacją
ośrodkową nerwową i wegetatywną.
Te układy czynnościowe (narządy) nie tylko obejmują liczne mniejsze jednostki anatomiczne, ale i
są w określony sposób czynnościowo (energetycznie) związane ze sobą, oddziałują na siebie
wzajemnie. Istnieją dwa rodzaje takich oddziaływań: pobudzające i hamujące. Tak więc, układ wątroby
doznaje oddziaływania pobudzającego ze strony nerek, sam zaś wywołuje pobudzenie w układzie
serca, hamuje śledzionę, sam doznając hamującego wpływu ze strony płuc.
Schemat oddziaływania wzajemnego narządów umożliwia igło-terapeutom elastyczne
dokonywanie wyboru punktów oraz czasu optymalnego oddziaływania. Relacje te sprawiają, że na
układ płuc można oddziaływać nie między trzecią a piątą rano, jak to wynika z czasowego schematu
ruchu energii, lecz o dogodnej dziennej porze, np. między jedenastą a trzynastą. W tym przypadku
należy jednak oddziaływać nie na punkty południka płuc, lecz na punkty południka serca, którego
układ hamuje czynności układu oddechowego. I jeżeli ten układ wymaga wpływu hamującego, to taki
czas oddziaływania będzie optymalny.
Biologicznie czynne punkty skóry. Na każdym z kanałów zlokalizowanych jest od 9 do 68
punktów oddziaływania, poprzez które dokonuje się regulacji procesów energetycznych w organizmie,
osiągając efekt terapeutyczny. System igłolecznictwa na każdym z południków związanych z
narządami (tych południków jest 12) wyróżnia szereg standardowych punktów, pełniących określone
funkcje.
Takich standardowych punktów jest 6. Oto one:
1. Punkt tonizujący (pobudzający). Punkt ten zawsze znajduje się na południku. Jego funkcją jest
stymulowanie tego układu organizmu, który związany jest z danym południkiem. Uważa się, że dla
osiągnięcia maksymalnego efektu pobudzenia punkt ten najlepiej jest kłuć złotą igłą. Zabiegu na
punkcie dokonuje się wówczas, gdy choroba jest zarejestrowana w układzie “zespół niedoboru".
2. Punkt uspokajający (hamujący). Również mieści się na południku i służy wzmacnianiu procesów
hamowania w odpowiednim układzie organizmu. W punkcie tym zaleca się stosowanie igły srebrnej.
Wykorzystuje się go przy chorobach, zasadzających się na “zespole nadmiaru".
Jonizujące i uspokajające punkty południków są przedmiotem oddziaływania odpowiednio metodą
hamującą lub pobudzającą, które różnią się sposobem wprowadzenia igły do punktu.
3. Punkt “wspomagający". Mieści się na południku. Może być wykorzystany do wzmożenia
pobudzającego lub hamującego oddziaływania na porażony układ organizmu. Zależnie od tego, jaki
zespół występuje – nadmiaru czy niedoboru – punkt “wspo-magający"jest traktowany złotą lub srebrną
igłą, albo nakłuwany zwykłą igłą metalową, ale metodą pobudzającą lub hamującą.
4. Punkt stabilizujący. Mieści się w końcowym punkcie południka, który łączy go z innym,
następnym południkiem. Punkt ten jest jak gdyby punktem przechodzenia energii z jednego układu
organizmu (południka) do innego układu. Punkt ten jest rozpatrywany jako miejsce oddziaływania
koordynującego – stosowanego w celu eliminacji negatywnych oddziaływań pobudzających lub
hamujących ze strony narządów sąsiednich. W zależności od tego, czy ma się na celu stłumienie
pobudzanego południka sąsiedniego czy stymulowanie południka zahamowanego, stosuje się metodę
kłucia hamującą lub pobudzającą (czyli potraktowanie igłą złotą lub srebrną).
5. Punkt współczulny lub “punkt zgodności". Punkt ten mieści się poza południkiem porażonego
układu – najczęściej znajduje się na południku pęcherza moczowego. Jego funkcja również polega na
wzmożeniu oddziaływania na dwa pierwsze podstawowe punkty.
6. Punkt “zwiastujący" albo “alarmowy". Ma znaczenie przede wszystkim diagnostyczne. Gdy ten
czy inny układ organizmu odmawia funkcjonowania, w odpowiednim “punkcie alarmowym" powstają
przy naciskaniu wyraźne odczucia bólowe. Punkty te mieszczą się zazwyczaj na południkach
środkowych (przednim i tylnym). Oddziaływania na te punkty sprzyjają wzmożeniu efektu
terapeutycznego podczas zabiegów na punktach podstawowych.
Wszystkie punkty standardowe dwunastu układów organizmu można przedstawić w jednej tabeli,
którą nietrudno rozszyfrować, porównując przytoczone w niej numery punktów z ich numerami w
schematach południków.
Tabela 2

Punkty

Południk toniz. ham. wspom. stab. współcz. alarm.

płuc 9 5 9 7 13 pęch. mocz. 1

jelita grubego 11 1 ,2,3 4 6 25 pęch. mocz. 25 pęch. żółć.

żołądka 41 45 42 40 21 pęch. mocz. 12 śr. przed.

śledziony 2 5 3 4 20 pęch. mocz. 18 watr.

serca 9 7 7 5 15 pęch. mocz. 14 śr. przed.

jelita cienkiego 3 8 4 7 27 pęch. mocz. 4 śr. przed.

pęcherza moczowego 67 65 64 58 28 3 śr. przed.

nerek 7 1 3 4 25 pech. mocz. 25 pech. żółć.

zarządzający serca 9 7 7 6 14 pęch. mocz. 1

trzech ośrodków 3 10 4 5 22 pęch. mocz. 5 śr. przed.

pęcherzyka żółciowego 43 38 40 37 19 pęch. mocz. 24,23

wątroby 9 2 3 6 18 pęch. mocz. 14

Oprócz tych standardowych punktów południków istnieje jeszcze mnóstwo punktów, leżących na
różnych południkach i wykorzystywanych do leczenia różnych chorób. Tak wiec, punkt 17 pęcherza
moczowego wykorzystuje się do leczenia chorób serca, punkt 39 pęcherzyka żółciowego – przy
chorobach rdzenia kręgowego, punkt 3 pozwala na wyleczenie niektórych postaci depresji
psychicznej, punkt 8 wątroby bywa kłuty przy zespole bólowym itd.
Takie rozszerzone znaczenie funkcjonalne punktów oraz możliwość korzystania z nich przy
najróżniejszych dolegliwościach związane są z istnieniem licznych kanałów łączących cały układ
energetyczny organizmu w jedną całość. Pozapołudnikowe korzystanie z punktów dyktowane jest z
reguły doświadczeniem igłoterapeutów oraz uzyskiwanymi przez nich wynikami leczniczymi.
Mówiąc o wykorzystaniu punktów, nie sposób pominąć takich, z których korzysta się praktycznie
przy każdej dolegliwości. Przede wszystkim jest to znajdujący się na tylnej stronie dłoni, niedaleko
podstawy kciuka, punkt 4 południka jelita grubego. Duże znaczenie przypisuje się punktowi
znajdującemu się na nodze, poniżej rzepki kolana, który na południku żołądka oznaczony jest
numerem 36. Przy wielu chorobach narządów wewnętrznych wykorzystuje się punkt 13 południka
wątroby, punkt 7 południka płuc, punkt 38 pęcherzyka żółciowego.
Punkty te nazywa się niekiedy ogólnie wzmacniającymi. Od niektórych z nich z reguły zaczyna się
każdy przypadek leczenia akupunkturą. Ich nakłuwanie jak gdyby przyucza pacjenta do samego
zabiegu kłucia, a co najważniejsze – daje mu ten początkowy ładunek energii, na którego podstawie
odbywa się leczenie tej czy innej dolegliwości przy pomocy specjalnych punktów południka.
***
Gdyby się równocześnie naniosło na powierzchnię skóry wszystkie południki wyobrażone na
schematach rys. 2, to można sobie wyobrazić, jak gęstą siecią pokryłaby się skóra. Należy podkreślić,
że są to tylko podstawowe kanały energetyczne skóry. Lecz najważniejszym dla nas jest nie tyle fakt
gęstości sieci energetycznej skóry, ile niektóre założenia teoretyczne akupunktury.
Z punktu widzenia problemu energetyki procesów psychicznych i poznania mechanizmów
zadziwiających faktów zaliczanych do parapsychologii, nadzwyczaj istotne jest założenie teoretyczne
akupunktury o jedności organizmu i kosmosu, o swobodnym istnieniu przybywającej z kosmosu
energii oraz o bezpośredniej wymianie energetycznej między organizmem a środowiskiem
zewnętrznym. Ten punkt widzenia różni się od najbardziej rozpowszechnionego w naszych czasach
wyobrażenia o procesach energetycznych w organizmie zwierząt, zgodnie z którym eneina powstaje
jako rezultat rozkładu substancji w organizmie, zaś podstawowym źródłem tej energii są rośliny
akumulujące energię promieni słonecznych.
Należy tu podkreślić, że w nauce rosyjskiej narodziła się i została eksperymentalnie udowodniona
hipoteza o wpływie czynników energetyki kosmicznej na funkcjonowanie organizmów zwierząt i
człowieka. Hipotezę tę wysunął i udowodnił znakomity uczony rosyjski Aleksander Czyżewski,
przyjaciel i współpracownik Konstantego Ciołkowskiego. Czyżewski wykazał fakt nie upośrednionego,
lecz bezpośredniego wpływu energetyki kosmicznej na energetykę organizmu, tworząc już na
początku lat trzydziestych naszego stulecia nową naukę heliobiologię, której znaczenie zostało
docenione w naszych czasach w związku z badaniami kosmicznymi.
Czyżewski praktycznie sformułował ideę bezpośredniej wymiany energetycznej pomiędzy
organizmem a środowiskiem zewnętrznym. Poglądy znakomitego uczonego rosyjskiego i wyniki jego
badań mogą pomóc w uzyskaniu w pełni nowoczesnego wytłumaczenia przyrodniczego idei
bezpośredniego oddziaływania wzajemnego organizmu ludzkiego i kosmosu, idei, na której zasadza
się akupunktura.
Jaka jest jednak właściwie ta energia? Wielce nęcąca jest myśl, że energia obsługująca procesy
życiowe jest energią elektryczną. Świadczą o tym zachodzące w organizmie zjawiska elektryczne,
potwierdza to także wpływ elektryczności atmosferycznej na procesy życiowe.
Mimo wszystkich tych bardzo interesujących faktów, na obecnym etapie rozwoju nauki należy
jednak problem natury energetycznej życia pozostawić otwartym. Mówmy lepiej o funkcjach tej energii
w organizmie.
Z psychologicznego punktu widzenia najbardziej istotne jest uchwycenie związku parametrów
energetycznych i procesów układu nerwowego z nakłuwaniem punktów skóry.
Na związek ten wskazują bezpośrednio pewne wstępne rozważania teoretyczne. Akupunkturę
stosuje się przecież przy najróżniejszych dolegliwościach. Taka uniwersalność oddziaływania może
świadczyć tylko o tym, że w organizmie istnieje, związany z energetyką, czynnik, który określa
funkcjonowanie wszystkich jego narządów i układów. Czynnikiem takim może być służba
informacyjno-energetyczna, która zapewnia regulację w organizmie.
Założenie to prowadzi nas do przypuszczenia, iż rzeczywiście istnieje określona energetyka, która
obsługuje procesy informacyjne organizmu i która realizuje w komórce kodowanie genetyczne.
Zakłócenie pracy tego układu regulacji informacyjno-energetycznej ujemnie wpływa na procesy
regulacyjne w układach organizmu i z tego powodu może się okazać podłożem choroby. Etekt
terapeutyczny igłolecznictwa rzeczywiście można zrozumieć jako wznowienie pracy tego układu
regulacji informacyjno-energetycznej. Hipoteza ta wymaga jednak dowodu. Wiąże się on przede
wszystkim ze znalezieniem takiej dziedziny funkcjonowania organizmu, w której istnienie momentu
informacyjno-energetycznego mogłoby zostać stwierdzone z całą oczywistością i która byłaby
bezpośrednio związana z pracą układu nerwowego. Należy w związku z tym przyporządkować cechy
indywidualne takiej energetyki cechom indywidualnym niektórych, np. elektrycznych charakterystyk
biologicznie czynnych punktów skóry. Jeżeli w warunkach takiej analizy obydwa momenty będą
związane trwałą korelacją, to w sposób istotny wzrośnie prawdopodobieństwo słuszności hipotezy
szczególnych mechanizmów informacyjno-energetycznych akupunktury.
Współczesna psychologia różnic indywidualnych jest właśnie tą dziedziną, w której uświadomiono
znaczenie aspektu informacyjno-energetycznego. Jak wiadomo, podstawową metodą badań w tej
dziedzinie nauki jest przyporządkowywanie cech indywidualnych wykonywania różnych testów
psychologicznych parametrom obiektywnie zarejestrowanych procesów materialnych mózgu.
Szczególnie wyraźnie aspekt informacyjno-energetyczny zaznaczył się w badaniu różnic
indywidualnych w sferze aktywności psychicznej człowieka, badaniu podjętym przez wybitnego
radzieckiego psychologa, członka korespondenta Akademii Nauk Pedagogicznych ZSRR W.D.
Niebylicyna. Jak wykazuje cykl wykonanych przez niego badań, aktywność psychiczna człowieka
wyraża się m.in. w tym, jak wydatkuje energię człowiek realizujący czynności psychiczne. W taki
sposób nadmierna potrzeba czynności przejawia się w dodatkowym wydatku energii.
W dalszym ciągu pracy zostaną przedstawione badania zmierzające do określenia relacji między
cechami psychofizjologicznymi człowieka, a niektórymi parametrami elektrycznymi biologicznie
czynnych punktów skóry. Tu należy wskazać na związek układu nerwowego z punktami akupunktury,
ujawniający się podczas leczenia różnych chorób psychicznych i nerwowych.
Jak przekonamy się wkrótce, już sam ten związek między obu sferami może mieć istotne
znaczenie dla teorii psychologii ogólnej, pozwalając wytyczyć drogi analizy naukowej niektórych
doniosłych zjawisk psychicznych, zaliczanych do tajemniczej sfery nieświadomego, nierzadko
rozpatrywanej jako dziedzina z pogranicza psychologii i parapsychologii.
W różnych kompendiach z teorii i praktyki igłolecznictwa podkreśla się zazwyczaj, że przy pomocy
oddziaływania na biologicznie czynne punkty skóry udaje się leczyć wiele chorób nerwowych, w tym
również takie, które z reguły nie poddają się leczeniu metodami medycyny konwencjonalnej. Okazuje
się więc, że u dzieci, we wczesnym stadium choroby, przy pomocy nakłuwania można zregenerować
nerw porażony chorobą Heinego-Medina. Podkreśla się przy tym, że odbudowa dotyczy nie tylko
czynności ruchowej ręki czy nogi, lecz także objętości mięśni porażonej kończyny.
Nie mniej interesujące są także przypadki odzyskania przy pomocy akupunktury słuchu utraconego
po zapaleniu nerwu słuchowego. Jak wiadomo, zapalenia tego medycyna konwencjonalna nie leczy.
Choroba ta w zdecydowanej większości przypadków prowadzi do głuchoty.
Wyniki stosowania akupunktury przy chorobie Heinego-Medina i zapaleniu nerwu słuchowego
bezpośrednio dowodzą ścisłego związku miedzy skórnym układem energetycznym a tkanką nerwową:
oddziaływanie na punkty w szeregu przypadków prowadzi do normalizacji tkanki nerwowej.
Jeszcze bardziej istotny z psychologicznego punktu widzenia jest związek, który można stwierdzić
między stanem układu informacyjno-energetycznego (punktami), a czynnościowym stanem układu
nerwowego. Związek ten stwierdza się podczas leczenia akupunkturą takich zaburzeń jak
neurastenia, psychoastenia czy histeria.
Leczenie objawów wymienionych chorób przy pomocy akupunktury, rzecz jasna, bynajmniej nie u
wszystkich odbywa się z dostateczną szybkością. Jedni chorzy zostają uleczeni nadzwyczaj szybko –
poprawa następuje już po kilku seansach. Inni dla pełnego wyleczenia potrzebują systematycznych
zabiegów w ciągu całego miesiąca. Neurozy zaliczane są jednak do tych grup chorób, przy których
stosowanie igłolecznictwa jest najbardziej zalecane.
Jest znamienne, że leczenie akupunkturą dość radykalnie usuwa nie tylko charakterystyczne dla
neurastenii objawy słabości psychicznej czy szybkiego męczenia się, ale i takie, czysto psychiczne
zjawiska jak natręctwo lękowe, stan smutku, czynności przymusowe itd. Fakty eliminacji tych zjawisk
są nadzwyczaj interesujące dla tego kierunku psychologii nieświadomego, który w psychiatrii i
psychopatologii reprezentowany jest przez szkołę psychoanalizy. Jak wiadomo, psychoanaliza, jako
określony system psychologii ogólnej, ukształtowała się właśnie w toku badań i leczenia nerwic.
Zanim przejdziemy do porównania psychoanalizy i psychoenergetyki, warto wskazać na poważne
postępy, osiągane pod wpływem igłolecznictwa u chorych na schizofrenię. W literaturze z zakresu
akupunktury opisane są przypadki zastosowania tej metody u głębokich schizofreników. Opisuje się
chorych całkowicie odłączonych od świata zewnętrznego, spędzających wszystkie swoje dni na
leżąco, z zamkniętymi oczami. W jednej z prac zawarta jest np. relacja o dziewczynie, która rok cały
przeleżała w łóżku z zamkniętymi oczami, odmawiała przyjmowania pokarmu, nie rozmawiała i nie
poruszała się. Jadła tylko wtedy, gdy wprowadzano jej pokarm do siłą otwieranych ust.
Już po pierwszym seansie igłoleczniczym u chorej pojawiła się reakcja na oddziaływanie igłą,
wyrażająca się głębokim wdechem. Później nastąpiło pogłębienie i wyrównanie oddechu. Po tygodniu
u chorej znormalizowały się podstawowe czynności ustroju. Dwumiesięczne leczenie doprowadziło do
wyraźnej poprawy stanu, utrzymywał się jednak brak mowy. W końcu również i ten objaw został
pokonany. Po wielu miesiącach systematycznego leczenia stan chorej na ciężką postać schizofrenii
poprawił się na tyle, że pacjentka wróciła do przerwanych studiów i ukończyła uczelnię.
Przypadek świadczy oczywiście nie tylko o sukcesach akupunktury, ale i o wysiłkach, jakich
wymaga leczenie, które niekiedy trwa przez miesiące, nawet lata. Jednak sam fakt głębokich
przeobrażeń, które nastąpiły u chorej na schizofrenię, świadczy o głębokim związku bioinformacyjnego
układu energetycznego z pracą mózgu. To zaś oznacza, że analiza tej energetyki pozwoli na
wyświetlenie niektórych najgłębszych tajemnic naukowej psychologii. W każdym przypadku,
nadzwyczaj nęcące jest wykorzystanie niektórych teoretycznych i praktycznych założeń akupunktury
do podjęcia nie rozwiązanych dotąd problemów psychologii ogólnej.
Problem nieświadomego. Psychoenergetyka a psychoanaliza

Problem nieuświadamianej aktywności psychicznej człowieka jest jednym z fundamentalnych


problemów psychologii ogólnej, który od początku i bezpośrednio wiąże się z problemami
parapsychologii. W wielu badaniach parapsychologicznych same procesy parapsychiczne rozpatruje
się zazwyczaj jako procesy, których regulacja zachodzi poza świadomą i zamierzoną kontrolą ze
strony realizującego te procesy człowieka.
Charakter w znacznej mierze nieświadomy mają zjawiska tzw. spontanicznej telepatii. Można
wreszcie założyć nieuświadamianie sobie swych działań przez osoby badane w tych eksperymentach,
w których zjawiska parapsychiczne, przede wszystkim telepatię, wywoływano z wykorzystaniem
zjawiska hipnozy.
Znaczenie nieświadomej aktywności psychicznej w dziedzinie parapsychologii faktograficznej
prowadzi do tego, że niektórzy badacze, np. Leonid Wasiljew, zakładają, iż same zjawiska
parapsychiczne są możliwe głównie i przede wszystkim wówczas, gdy jeden z uczestników
doświadczeń działa w sposób nieświadomy.
Tak wiec, problem nieświadomej aktywności człowieka okazuje się problemem ważkim dla
parapsychologii. Wiadomo jednak, że problem ten bynajmniej nie jest parapsychologiczny.
Historycznie jest to problem sięgający w głąb psychologii ogólnej i filozofii. Doniosłą rolę w analizie
problemu nieświadomego odgrywa historia twórczości naukowej i artystycznej. Analiza procesów
twórczych wykazuje, jak poważny jest udział nieuświadamianych czynności w pracy rozwiązującego
trudny problem badacza czy w procesie tworzenia dzieła sztuki.
A w związku z tym, znaczenie nieświadomej aktywności w systemie idei, związanych z faktami
parapsychologii, wymaga, by problemem nieświadomego zajęła się teoria psychologii ogólnej.
Zacznijmy od wykazania możliwości zbudowania takiej teorii nieświadomego, w której w istocie nie
występuje czynnik psychoenergetyczny. W teorii tej będą rozpatrzone przede wszystkim komponenty
treściowe nieświadomej aktywności – głównie poznawcze, gnostyczne.
W odniesieniu do psychiki człowieka, a szczególnie jego nieświadomych procesów, byłoby jednak
niesłusznym ograniczenie się do samych tylko treści poznawczych psychiki. Konieczne jest
rozważenie także aspektu psychoenergetycznego, nierozdzielnie związanego ze sferą emocjonalną
człowieka.
Ta ostatnia okoliczność jest szczególnie istotna dla analizy zjawisk parapsychicznych, ponieważ
zjawiska te powstają głównie nie w zwykłych stanach człowieka, lecz w stanach o zabarwieniu
emocjonalnym. Innymi słowy, z parapsychologicznego punktu widzenia istotny jest nie każdy
nieuświadamiany, a więc nieświadomy proces, lecz tylko takie procesy, które są jednocześnie
związane z reakcjami psychoenergetycznymi.
Analizę takiego niezmiernie złożonego problemu psychologii ogólnej jak problem nieświadomego
warto rozpocząć od pewnych ogólnych idei i koncepcji.
Zanim jednak zajmiemy się rozważaniem pojęcia “nieświadome", “nieświadoma aktywność",
trzeba, abyśmy zdali sobie sprawę, iż są to pojęcia negatywne. Wskazują one na okoliczność, że
aktywność ma miejsce bez udziału świadomości. Analiza nabierze sensu dopiero wtedy, gdy
rozpatrzymy pojęcie “świadomość" jako kategorię merytorycznie-psychologiczną.
Pojęcia “świadomość" i “świadoma aktywność" niejednokrotnie były omawiane w literaturze
filozoficznej, w której analizowano różne aspekty filozoficzne tych pojęć. Tu należy je zgłębić od strony
treści psychologicznych, scharakteryzować jako instrumenty konkretnego badania.
Jak wiadomo, zagadka nieuświadamianej aktywności psychicznej od dawna przykuwała uwagę
badaczy. Po pracach francuskiej szkoły psychoneurologicznej i badaniach w nurcie psychoanalizy
samo istnienie nieświadomych procesów psychicznych stało się niewątpliwe, aczkolwiek procesy te
pozostają w sprzeczności z koncepcją filozoficzną świadomości, stworzoną przez Kartezjusza i
Locke'a.
Prace eksperymentalne w dziedzinie nieświadomej aktywności psychicznej nie doprowadziły
jednak do zbudowania określonej teorii tej aktywności. Na podstawie zarejestrowanych faktów
powstały warianty teoretycznych schematów struktury psychiki, zgodnie z którymi, przy takich czy
innych modyfikacjach, opracowywano koncepcję dwuwarstwowego “tortu" czy dwóch kondygnacji
psychiki. Kondygnacja dolna i jednocześnie fundamentalna, decydująca, stanowi miejsce, gdzie
zachodzą procesy nieświadome. Na górnej kondygnacji umieszcza się zwykle świadomość.
Przeciwstawność “świadome – nieświadome" skłoniła francuskich klasyków psychologii (Theodule
Armand Ribot) do uznania przeciwstawności tego, co fizjologiczne i tego, co psychiczne. W teorii tej
fizjologiczne łączyło się z nieświadomym, a psychiczne – ze świadomym.
Twórca gigantycznego współczesnego systemu psychologicznego – psychoanalizy – Sigmund
Freud wyobrażał sobie psychikę w postaci dwóch pokoi. W jednym z nich, rzęsiście oświetlonym,
znajduje się świadomość, w drugim roi się od różnych nie-uświadamianych popędów. Te nieświadome
popędy usiłują wszelkimi sposobami trafić do pokoju świadomości, lecz drzwi do tego pokoju strzeże
lęk. który nie przepuszcza do jasno oświetlonej sali niczego, co byłoby sprzeczne z systemem
wychowania. Nie będąc w stanie przeniknąć do komnaty świadomości w swej rzeczywistej postaci,
wszelkie niskie popędy instynktowne dążą do uśpienia czujności strażnika, przebierają się w różne
szaty i nakładają maski, nie pozwalające ich rozpoznać. Popędy te przenikają do świadomości w
postaci tajemnego języka snów, zespołów neurotycznych czy błędnych działań człowieka.
W systemach psychologicznych nurtu psychoanalitycznego psychiczne nieświadome rozpatruje się
jako zbiór niższych przejawów psychiki – instynktów, automatyzmów i różnego rodzaju niskich
popędów. Fakty z historii nauki, w tym świadectwa o działalności wybitnych uczonych, mówią, że
nieuświadamiane procesy myślowe mogą stać się najwyższymi przejawami twórczości intelektualnej.
To właśnie fakt wyższych przejawów nieświadomych procesów myślenia twórczego czyni mało
wartościowymi dla analizy tego procesu wszelkie próby w dziedzinie psychologii nieświadomego,
zmierzające do zbadania niższych warstw, poziomów i przejawów ludzkiej psychiki.
Problemu natury i mechanizmów nieświadomego w wyższej sferze intelektualnej do dziś nie
można uważać za rozwiązany. Sformułowanie praw nieuświadamianego komponentu myślenia jest
pilnym zadaniem nie tylko dla psychologii naukowej, lecz i nauki współczesnej w ogóle. Konieczność
zbadania tych praw dyktuje, z jednej strony, rola tych komponentów w myśleniu twórczym, z drugiej
zaś – trudności wynikające podczas prób sterowania tymi procesami. Rozwijana na podstawie
naszych badań teza o podmiocie myślenia, podmiocie psychiki jako o złożonym układzie
samoregulacji poznawczej pozwala w pewnym stopniu zbliżyć się do rozwiązania problemu
nieświadomego. Określenie istoty nieświadomego wymaga przede wszystkim zastanowienia się nad
znaczeniem, jakie może mieć dla psychologii pojęcie podmiotu jako układu samoregulacji psychicznej.
Rozważając problem aktywności, np. prowadząc analizę mechanizmów psychicznych myślenia,
człowiek, rozwiązujący ten czy inny problem, rozpatrywany jest zwykle jako jednolity i nie-
rozczłonkowany podmiot. Ten podmiot myślenia, rozumiany jako jednolita i niepodzielna całość,
analizuje różne cechy przedmiotów, składających się na sytuację problemową, określa relacje między
warunkami i wymaganiami zadania, podejmuje decyzje itd. Podejście takie, zakładające
nierozczłonkowanie, jednorodność osobowości, uświadamiającej i realizującej operacje intelektualne,
istotnie może wystarczać do zbadania wielu przejawów intelektu. Istnieje jednak także co najmniej
jedna postać myślenia, której analiza nie może być dokonana, gdy podmiot myślenia jest pojmowany
jako nierozczłonkowana całość. Jest to myślenie produktywne albo twórcze, które polega na
rozwiązywaniu nowych dla człowieka zadań.
Jak wiadomo, jednym z istotnych czynników produktywnego myślenia jest przerwa w aktywności,
powstająca po tym, gdy człowiek wypróbował wszystkie znane mu warianty rozwiązania trudnego
zadania i stwierdził wobec siebie, że całość jego wiedzy, cały arsenał dotychczasowych doświadczeń
nie pozwala mu go rozwiązać. W przypadku, gdy trudne zadanie zostaje jednak rozwiązane, po
okresie przerwy w aktywności następuje zrozumienie istotnych dla danej sytuacji związków i relacji
między składającymi się na nią obiektami. Jest rzeczą zupełnie naturalną, że zrozumienie to pojawia
się u człowieka nie przypadkowo, lecz jest skutkiem prawidłowego procesu przetwarzania informacji,
uzyskanych w toku analizy sytuacji, oraz prób rozwiązania. Historia odkryć i dane psychologii myślenia
dowodzą, że niektóre bardzo istotne ogniwa tego procesu nie są uświadamiane przez rozwiązującego
zadanie człowieka.
Ogniw tych nie można uznać za elementy celowych działań podmiotu myślenia, jeżeli podmiot ten
będziemy rozpatrywać jako jednolitą, nierozczłonkowana całość. Ponieważ jednak te
nieuświadamiane, a nader istotne dla twórczego myślenia procesy realne zachodzą, powstaje
konieczność rozpatrywania podmiotu myślenia jako złożonego utworu systemowego.
Nadzwyczaj istotną grupą faktów i założeń teoretycznych, świadczących o złożonym, systemowym
charakterze poznającej osobowości, dysponuje szkoła psychologów gruzińskich założona przez
Dmitrija Uznadzego. Jak wykazują badania prowadzone przez przedstawicieli tej szkoły, już w
procesie percepcji kształtują się takie układy regulacji, które nie są uświadamiane przez odbierający
podmiot, ale które determinują proces percepcji. Ten zasadniczy schemat samoregulacji poznawczej z
własną instancją regulującą, oznaczaną jako nastawienie, funkcjonuje również w myśleniu.
Następna grupa faktów pozwala na rozpatrywanie problemu systemowej budowy podmiotu
myślenia już na poziomie me-dyczno-biologicznego badania przyrodoznawczego. Jest to
neuropsychologiczna analiza rozwiązywania zadań. W badaniach procesu rozwiązywania zadań przez
chorych dotkniętych paraliżem okolicy ciemieniowej zarejestrowano następujący fakt: chorzy ci nie
mogli zrozumieć proponowanego im materiału przy całkowitym zachowaniu kontroli osobowościowej
nad wynikami swej aktywności, przy pełnym uświadomieniu swej wady. W badaniach tych zaznaczyło
się określone zróżnicowanie struktury podmiotu, ujawniły się co najmniej dwa poziomy regulacji
mózgowej myślenia. Jeden poziom realizuje sterowanie całościowym zachowaniem, gdy drugi
związany jest ze sterowaniem właściwą funkcją poznawczą, stanowiącą podstawę procesu
rozwiązywania zadań.
Już omawiane wyżej badania pozwalają postawić problem systemowego podejścia do podmiotu
myślenia. Podejście to, z jednej strony, zakłada zróżnicowanie poziomów regulacji poznania, objętego
aktywnością myślową, z drugiej zaś czyni niezbędnym złączenie tych różnych poziomów, by złożyły
się na pracę jednolitego całościowego układu samoregulacji procesów psychicznych, włączonych w
rozwiązywanie problemów.
Analiza danych literatury i danych doświadczalnych prowadzi do wniosku, iż najbardziej
określonym i bezpośrednim dowodem systemowego charakteru podmiotu myślenia są eksperymenty
neuropsychologiczne, rejestrujące zmiany procesu rozwiązywania przy tym czy innym porażeniu kory
mózgu. Wyniki badań neuropsychologicznych, dając charakterystykę korowych poziomów regulacji
aktywności myślowej, pozwalają tym samym prześledzić strukturę podmiotu myślenia. Jednocześnie
sama metoda neuropsychologii, obok swych ogromnych zalet, ma co najmniej jeden niedostatek –
przy pomocy tej metody można badać tylko ludzi chorych, przygotowujących się do trudnego zabiegu
neurochirurgicznego.
Ten niedostatek badań neuropsychologicznych zmusza do opracowania metody, która pozwoliłaby
badać poziomy regulacji mózgowej intelektu u człowieka zdrowego. W charakterze takiej metody
wykorzystano metodę reoencefalografii (REG). Metoda ta pozwala na rejestrowanie tętna naczyń
mózgu. Znaleziono kryterium (wskaźnik stosunku katakrotycznego fali REG), który, informując o
stopniu spłaszczenia fal tętna, świadczy tym samym o aktywności różnych obszarów mózgu (p. W.N.
Puszkin, G.W. Szawyrina4).
Jest to sposób rejestracji ukrwienia mózgu. Cel badania, w danym przypadku, nie polegał jednak
na wyjaśnieniu fizjologicznych korelatów aktywności myślowej, lecz na obiektywnej rejestracji
aktywności różnych poziomów i komponentów wchodzących w skład struktury podmiotu myślenia.
Proces rozwiązywania zadań realizujący się w informacyjnym, specyficznie psychicznym języku,
zachodzi w korze obu półkul mózgu. Po to natomiast, by wyjaśnić, jakie mianowicie komponenty
informacyjnego poziomu regulowania myślenia wchodzą w skład układu, którego wynikiem jest proces
rozwiązywania problemów, zastosowano metodę pozwalającą na rejestrowanie czynnościowej
aktywności różnych obszarów kory.
Pracę każdego ze zbadanych poziomów można ze znacznym stopniem prawdopodobieństwa
przełożyć na język pojęć psychologicznych. Tak więc, istnieją wszelkie podstawy do twierdzenia, że
przesunięcie wskaźnika REG okolicy czołowej oznacza przede wszystkim zwiększenie napięcia
ogólnoosobowościowego. Przykładem może tu być napięcie badanego, który po raz pierwszy
uczestniczy w doświadczeniu nad myśleniem i przypuszcza, że w toku eksperymentu mogą być
ujawnione cechy szczególne jego uzdolnień intelektualnych. Właśnie ta orientacja na atmosferę
doświadczenia, na ludzi, oceniających możliwości intelektualne badanego, określa względnie wyższy
poziom napięcia, zarejestrowany w danym przypadku w czołowej okolicy kory.
Z drugiej strony, badany może być zorientowany na samo zadanie, zaangażowany w proces jego
rozwiązywania. W tym przypadku zwiększa się wskaźnik REG w reogramie, otrzymanym z
odprowadzenia obejmującego okolicę ciemieniowoskroniową. Możliwy jest wreszcie przypadek, gdy
jednocześnie ma miejsce napięcie zarówno całościowo-osobowościowe, jak i właściwe poznawcze. W
tym przypadku wskazane poziomy charakteryzuje dynamika synchroniczna.
Wszystkie te dane świadczą o tym, że podmiot psychiki, podmiot myślenia jest utworem
systemowym, obejmującym kilka wzajemnie na siebie oddziałujących poziomów psychicznych. Takie
rozumienie podmiotu myślenia pozwala podejść do funkcjonalnego określenia aktywności psychicznej
świadomej i nieświadomej.
Aktywność świadoma powstaje w tym przypadku, gdy jednocześnie pracują obydwa wielkie bloki
czy poziomy samoregulacji psychicznej – osobowościowy i poznawczy, gnostyczny. W terminach
anatomii mózgu poziomy te są reprezentowane płatami czołowymi i okolicą ciemieniową. Jeżeli zaś
bloki te pracują rozdzielnie, to w takim przypadku można mówić o nieuświadamianej aktywności
psychicznej. O takiej możliwości rozdzielnej pracy różnych obszarów i poziomów kory półkul
mózgowych świadczą dane neuropsychologicznej i elektrofizjologicznej analizy aktywności.
W taki sposób, nasze rozumienie nieświadomego jest związane z funkcjonalnym oddziaływaniem
wzajemnym różnych poziomów całościowego układu samoregulacji psychicznej, jakim jest treść pracy
kory półkul mózgowych.
Ten funkcjonalny, regulacyjny punkt widzenia pozwala na wyjście poza tradycyjną koncepcję
“dwuwarstwowego tortu" czy dwóch kondygnacji psychiki, według której warstwa górna jest
kondygnacją świadomości, a dolna – nieświadomości.
Z tego punktu widzenia świadoma aktywność w toku twórczego rozwiązywania zadań jest funkcją
wzajemnego oddziaływania wyższego korowego regulatora zachowania z korą gnostyczną. W
przypadku, gdy budowanie, modelowanie obiektów świata znajduje swe odbicie w korze czołowej, ten
proces poznawczy realizuje się w sposób uświadomiony. Mogą jeszcze występować i takie przypadki,
kiedy modele świata, będąc ukształtowane dla rozwiązania tego czy innego problemu, pracują
autonomicznie, poza bezpośrednim związkiem z regulatorem całościowego zachowania. Taki proces
poznania i twórczości będzie realizować się poza świadomością.
Należy zakładać także istnienie procesów, przebiegających na poziomie przednich obszarów płatu
czołowego, a rozwijających się bez kontaktu z właściwą korą gnostyczną odpowiedzialną za istnienie
obrazów. Takie procesy poznania i przekształcania rzeczywistości również pozostaną poza
świadomością, gdyż proces uświadamiania zawsze zachodzi w postaci dynamiki obrazów. Właśnie
przypadek nieuświadamianych procesów, realizujących się na wyższym poziomie korowym, można
uważać za tę formę aktywności psychicznej, która, będąc nieświadoma, jest jednocześnie formą
wyższą.
Tak więc, kora półkul mózgowych, będąc regulatorem zachowania organizmu w świecie
zewnętrznym, sama może być rozpatrywana jako jednolity samosterujący układ. Zakładając istnienie
samoregulacji procesów informacyjnych, psychicznych, w pracy kory półkul mózgowych, w sposób
nieunikniony musimy poczynić jeszcze jedno zasadnicze założenie. Niezbędnym warunkiem każdego
procesu sterowania jest odzwierciedlanie sterowanego obiektu w regulatorze. A więc, modele
obiektów otaczającej rzeczywistości, tworzone w gnostycznej okolicy kory, powinny być w określony
sposób reprezentowane w regulatorze korowym, do tego zaś niezbędny jest szczególny sposób
reprezentacji, czy też szczególny język. W tym właśnie języku realizowana jest wyższa
nieuświadamiana aktywność myślowa człowieka.
Jak dotychczas nie ma materiałów, które pozwoliłyby sądzić o strukturze tego języka. Można tylko
twierdzić, że istnienie tego języka wynika z samego faktu samoregulacji wewnątrzkorowej, i że jest to
język różniący się od zwykłej mowy ludzkiej. Badania neuropsychologów wykazały, że mowę można
rozpatrywać jedynie jako instrument sterowania, lecz nie jako instancję odpowiedzialną za
kształtowanie programu aktywności i poleceń, realizujących te programy. Prace wspomnianych
badaczy świadczą o tym, że mowa traci swoją funkcje regulującą przy zaburzeniach funkcjonowania
przednich obszarów płatu czołowego. Instancji odpowiedzialnej za wyższą regulację intelektu należy
wiec szukać nie w korowych obszarach mowy, lecz właśnie w wyższych obszarach płatu czołowego.
Świadczą o tym eksperymenty nad wpływem hipnozy na intelektualną aktywność twórczą (G.I.
Anguszew, W.W. Fietisow, W.N. Puszkin). Jak już wspomniano, przyporządkowanie całego zbioru
faktów hipnozy schematowi czynnościowemu kory półkul mózgowych pozwala na stwierdzenie, że
najważniejszym warunkiem oddziaływań hipnotycznych jest hamowanie wyższych obszarów płatu
czołowego. Właśnie wyłączenie tych obszarów kory prowadzi do tego, że podmiot całkowicie traci
aktywność własną. Funkcję przednich stref płatów czołowych zaczyna pełnić hipnotyzer, który poprzez
korowe strefy mowy łączy się z różnymi poziomami regulacji mózgowej zachowania oraz procesów
wegetatywnych w organizmie.
Metoda hipnotyczna pozwala na wyjaśnienie problemu, w jakim stopniu podmiot, pozbawiony
przednich płatów kory czołowej, przy krzyżowym sterowaniu polami gnostycznymi przez inną osobę
(hipnotyzera) rzeczywiście jest w stanie realizować twórczość intelektualną, wyrażającą się w
stworzeniu czegoś, zasadniczo dla danego człowieka nowego. Badanie myślenia twórczego pod
hipnozą jest tym bardziej interesujące, że istnieją prace, w których podkreśla się ogromne możliwości
hipnotycznej intensyfikacji twórczości.
W naszych badaniach wpływ stymulacji hipnotycznej procesu rozwiązywania zadań oceniano na
materiale pohipnotycznych oddziaływań na powodzenie w rozwiązywaniu sytuacji typu znanej gry
“15". Dla stwierdzenia granic hipnotycznego wpływu na myślenie zaaranżowano dwie serie
doświadczeń.
W serii pierwszej, w stanie snu hipnotycznego badanemu na pojedynczych przykładach
wytłumaczono zasady rozwiązywania zadań typu gry “15", których uprzednio nie znał. Po każdym
seansie przed obudzeniem kontrolowano zapominanie wszystkiego tego, co zostało zasugerowane w
hipnozie. Zarejestrowano, że wszelkie sytuacje gry “15", mimo celowego sugerowania zapominania,
badani z grupy doświadczalnej rozwiązywali istotnie lepiej, niż przedstawiciele grupy kontrolnej. Jest
charakterystyczne, że każda pomyślnie rozwiązana sytuacja była odbierana przez podmiot jako nowa.
Z drugiej serii doświadczeń badano granice “czystego" wpływu intensyfikującej formuły sugestii.
Badani w tej serii, przed snem hipnotycznym rozwiązywali tylko niektóre zadania doświadczalne. W
hipnozie otrzymywali ogólne polecenie podniesienia poziomu aktywności myślowej, lepszego
rozwiązywania zadań. W tej serii również sugerowano amnezję w odniesieniu do rozwiązanych
uprzednio zadań.
Doświadczenia wykazały, że w tym przypadku, w rozwiązywaniu pohipnotycznym istotnie
polepszały się wyniki rozwiązania tylko tych zadań, które badani rozwiązali przed hipnozą, lecz które
zapomnieli i odbierali jako nowe na skutek zasugerowanej amnezji. Gdy chodzi natomiast o sytuacje
rzeczywiście nowe, to podczas ich rozwiązywania nie zarejestrowano różnic w porównaniu z osobami
z grupy kontrolnej.
Dane otrzymane w toku tych doświadczalnych badań z jednej strony potwierdzają możliwość
zwiększania efektywności aktywności myślowej przy pomocy sugestii hipnotycznej, z drugiej zaś
pozwalają wyraźniej określić granice stosowania hipnozy jako środka intensyfikacji pracy umysłowej.
Eksperymenty te świadczą także o istnieniu wyższego poziomu regulacji poznania, który wyłącza się
podczas hipnozy i którego działania nie uświadamia sobie osoba rozwiązująca zadanie. Tak więc,
systemowe pojmowanie podmiotu myślenia pozwala zbliżyć się do rozwiązania jednego z
najważniejszych problemów naukowej psychologii – problemu nieuświadamianej aktywności
psychicznej.
W toku aktywności poznawczej, podczas budowania modeli środowiska zewnętrznego, na plan
pierwszy wysuwa się obiektywna, merytoryczna strona aktywności psychicznej. Specyficzny moment
przeżycia podmiotowego, będący niezmiernie ważną właściwością psychiki, ujawnia się przede
wszystkim w związku ze stanem sfery potrzeb człowieka. Zaspokojenie czy niezaspokojenie potrzeb
rodzi tę postać przeżycia, które nosi nazwę uczuć czy emocji.
Procesy emocjonalne odgrywają ogromną role w regulacji zachowania zwierząt i człowieka. Rola ta
jest związana z obsługiwaniem procesu zaspokajania istotnych dla podmiotu potrzeb. Z jednej strony,
emocje w swoim specyficznym jeżyku przeżycia, wywołują stany napięcia, które pchają podmiot do
działań, prowadzących do zaspokojenia potrzeby. Z drugiej strony, proces ten podsycają emocje,
rodzące się w samym procesie zaspokojenia potrzeby.
Stan potrzeb rodzi też znak emocji przeżycie dodatnie lub ujemne. Emocje dodatnie powstają
podczas zaspokajania potrzeb, ujemne zaś w tych przypadkach, gdy potrzeby nie mogą zostać
zaspokojone.
Dzięki związkowi przeżycia emocjonalnego z potrzebami podmiotu sfera emocjonalna występuje
jako stymulator działania, jako bardzo istotny warunek aktywności podmiotu. Model obiektu mogącego
zaspokoić potrzebę, połączony z układem przeżyć emocjonalnych, tworzy ów bezpośredni bodziec
uruchamiający aktywność, który nazywamy motywem.
W literaturze psychologicznej można spotkać się z punktem widzenia, zgodnie z którym jako
motyw określa się pewien przedmiot środowiska zewnętrznego, przeznaczony do zaspokojenia
potrzeby. Jest to niesłuszne, behawiorystyczne rozumienie motywu. Motywem może stać się nie sam
przedmiot świata zewnętrznego, lecz jego model informacyjny w podmiocie, ponieważ model ten jest
związany z przeżyciami emocjonalnymi zrodzonymi przez potrzebę.
W taki sposób, motyw jako podstawową siłę pobudzającą do aktywności psychicznej powinno się
traktować jako poznawczo-emocjonalny układ psychiczny, pełniący funkcję regulatora zachowania.
Badania neurofizjologiczne wykazały, że układy mózgowe odpowiedzialne za przeżycia
emocjonalne są układami prakorowymi. Należą do nich komórki tworu siatkowatego, którego funkcja
polega na ogólnej aktywizacji czynności, oraz wzgórza i znajdującego się pod nim podwzgórza.
Istotną rolę w powstawaniu emocji odgrywają również okolice układu limbicznego, znajdującego się na
pograniczu prakory i kory starej, oraz zwoje podkorowe – skupienia komórek nerwowych w warstwie
białej istoty półkul mózgowych.
Odkrycie ośrodków mózgowych kierujących procesami emocjonalnymi doprowadziło do mnóstwa
spektakularnych doświadczeń ze zwierzętami. Badacze wprowadzali elektrody do takich czy innych
ośrodków i drażnili je prądem elektrycznym. W ten sposób odkryto komórki podwzgórza związane z
rozkoszą lub cierpieniem.
Należy tu wspomnieć o eksperymencie amerykańskiego uczonego J. Oldsa, który wprowadził
elektrody w “okolicę rozkoszy" mózgu szczura i połączył te elektrody ze źródłem prądu i dźwignią.
Schemat był zbudowany w taki sposób, że naciskając na dźwignię szczur mógł wywołać przeżycie
rozkoszy, gdy tylko chciał. Eksperymenty wykazały, że zwierzę mogło nieprzerwanie naciskać na
dźwignię, nie przerywając tego zachowania nawet dla snu i jedzenia. Ostatecznie szczur popadał w
stan ciężkiego wyczerpania fizycznego, ale nie mogło to wygasić w nim dążenia do odczuwania
rozkoszy, wywołanego podrażnieniem określonych komórek.
Obraz przeciwny można zaobserwować, drażniąc ośrodki związane z emocjami negatywnymi,
emocjami cierpienia i strachu. W warunkach takiego eksperymentu zwierzę gotowe jest na wszystko,
by tylko uniknąć drażnienia odpowiednich ośrodków.
Cytowane sukcesy psychofizjologii eksperymentalnej doprowadziły do tego, że niektórzy badacze
zaczęli uznawać, że przez bezpośrednie oddziaływanie na ośrodki mózgowe można będzie sterować
zachowaniem, początkowo zwierząt, a później ewentualnie i człowieka. Określony krok w tym kierunku
poczynił badacz Delgado, który połączył wprowadzoną do mózgu małpy elektrodę z miniaturowym
radioodbiornikiem. Dzięki temu odbiornikowi powstała możliwość zdalnego oddziaływania na mózg
zwierzęcia w celu wywołania tych czy innych reakcji.
W tym miejscu nie ma potrzeby szerzej wykazywać, że oddziaływanie na psychikę przez
wprowadzone elektrody jest dopuszczalne jedynie w celach medycznych, lekarskich, że stosowanie
tej metody dla zdalnego sterowania zachowaniem człowieka rysuje ludzkości perspektywy dość
ponure.
Naukowe znaczenie zrelacjonowanych doświadczeń jest jednak wielkie. Raz jeszcze potwierdzają
one związek tych czy innych form realności psychicznej z różnymi strukturami mózgu. Doświadczenia
te mówią zarówno o pobudzającej, jak i energetycznej sile emocji.
Emocje wywierają wpływ na całą funkcję poznawczą kory półkul mózgowych. Dzięki procesom
emocjonalnym energia mózgu jest redystrybuowana i kierowana z wymaganą intensywnością do
najważniejszych pracujących okolic kory. Na tę energetyczną funkcję ośrodków mózgowych
związanych z emocjami niejednokrotnie wskazywał Iwan Pawłów. Pisał on: “Podkora wywiera dodatni
wpływ na korę półkul mózgowych, występując w charakterze źródła ich siły" (Dzieła zebrane, t. III. cz.
2,' s. 403).
Energetyczna funkcja emocji ujawnia się również w bardzo poważnych przesunięciach, zmianach
wegetatywnych, które powstają w całym organizmie w chwilach silnych emocji. Narządy wewnętrzne,
a szczególnie układ oddechowy i układ krwiobiegu w tych okresach gwałtownie zmieniają parametry
swej pracy. Powstają tu również, na razie jeszcze pod wieloma względami zagadkowe, zjawiska
elektryczne w skórze, którymi zajmiemy się osobno.
Pojawianie się emocji, ich ukierunkowanie, konkretny charakter ich pobudzającej, motywacyjnej
siły zależy jednak całkowicie od specyfiki pracy kory – specyfiki rozwoju i wychowania podmiotu.
Ukształtowane w toku indywidualnego rozwoju wyższe mechanizmy regulacyjne umożliwiają
sterowanie żywiołową siłą, zrodzoną przez emocje.
Te mechanizmy regulacyjne kształtują się w czołowych obszarach kory półkul mózgowych.
Badania psychofizjologiczne świadczą o istnieniu jednego układu, obejmującego okolicę czołowa
oraz. te poziomy energetyczne mózgu, które są związane z emocjonalną regulacją zachowania.
Energetyczny składnik tego układu, oddziałując tonizująco na pracę płatów czołowych, decyduje tym
samym o aktywności psychicznej człowieka.
Tak więc, w normalnych warunkach, dwa składniki układu czołowo-energetycznego pracują
łącznie, wzajemnie się uzupełniając. Bywają jednak przypadki, gdy oba poziomy układu aktywności
psychicznej, regulacyjny i energetyczny, wchodzą ze sobą w konflikt.
Podłożem sytuacji konfliktowej jest kształtowanie na poziomie okolicy czołowej kory takich
zakazujących mechanizmów regulujących, które ograniczają wyjście energii, związanej z
zaspokajaniem niektórych już ujawnionych potrzeb podmiotu. W takim przypadku energia motywów
związanych z takimi potrzebami zderza się z energią sterowania. Zderzenie tych procesów
regulacyjno-energetycznych w określonych warunkach prowadzi do neurozy.
Powstawanie tego rodzaju przejawów nierównowagi regulacyjno-energetycznej jest dla nas bardzo
interesujące, gdyż tzw. fenomeny, a więc ludzie posiadający właściwości parapsychiczne, najczęściej
wykazują – w tym czy innym stopniu – cechy neurotyków. Istnieją więc wszelkie podstawy by sądzić,
że naruszenie równowagi regulacyjno-energetycznej jest bezpośrednio związane z parapsychicznymi
możliwościami i przejawami pracy mózgu ludzkiego.
Jak wiadomo, we współczesnej psychologii światowej podstawową ogólnopsychologiczną
koncepcją mechanizmów powstawania neuroz jest koncepcja psychoanalizy. Mówiliśmy już o
psychoanalizie, rozpatrując mechanizmy psychiczne nieświadomego. Jak wspomniano, S. Freud
wyobrażał sobie psychikę człowieka w postaci dwóch pokoi – pokoju świadomego i pokoju
nieświadomego. Pokoje te dzieli ściana, w której są drzwi. W drzwiach stoi cenzura, pełniąca w
systemie psychoanalizy rolę symbolu mechanizmów regulacyjnych zaszczepionych człowiekowi w
toku wychowania. Cenzura przepuszcza z pokoju nieświadomego do jasno oświetlonego pokoju
świadomości tylko te popędy, stany psychiczne i obrazy, które nie są sprzeczne z cenzurą jako
wyższym regulatorem zachowania.
Ten dostatecznie poglądowy i dostatecznie metaforyczny model stanowi teoretyczną podstawę
pozwalającą zrozumieć, jak powstawanie neuroz widzi się w systemie psychoanalizy. Krótko mówiąc,
psychoanalityczna koncepcja powstawania neuroz jest następująca. W dostatecznie wczesnym
stadium swego rozwoju, nierzadko w okresie dojrzewania płciowego, człowiek doznaje pożądania,
którego jak najsurowiej zabrania wychowanie, czyli inaczej mówiąc, które pozostaje w sprzeczności z
cenzurą. Popęd taki jest wypychany z pokoju świadomości do pokoju nieświadomego na tyle
zdecydowanie i gwałtownie, że człowiek w ogóle zapomina o jego charakterze.
Popęd ten, zgodnie z koncepcją psychoanalizy, będąc wyparty do sfery nieświadomego, nie znika
jednak, lecz nadal realnie istnieje w psychice człowieka. Co więcej, popęd ten wciąż usiłuje trafić do
jasnego salonu świadomości. Okazuje się przy tym, że ten popęd potrafi zachowywać się dość
sprytnie. Aby oszukać nieubłaganą cenzurę i przeniknąć do zakazanego, a tak upragnionego pokoju,
wypędzony popęd zaczyna przebierać się i przybiera postać zupełnie nieszkodliwych obrazów i
stanów psychicznych, rzekomo nie mających nic wspólnego z zakazanymi popędami.
Takimi postaciami maskowania wygnanych pożądań są właśnie objawy neurotyczne, obrazy
marzeń sennych, a także, w obfitości spotykane w codziennym życiu każdego człowieka, rzekomo
przypadkowe pomyłki w pisaniu słów, mylne ich odczytywanie, różne błędne, nie odpowiadające
sytuacji, działania.
Zważywszy, że momentem kluczowym w powstawaniu objawów neurotycznych jest swoista
amnezja – zapominanie swego wypartego popędu, nakładającego maskę objawu neurotycznego,
podstawowym kierunkiem w leczeniu objawu jest, zgodnie z psychoanalizą, dążenie lekarza do
zmuszenia chorego, by przypomniał sobie swój wyrugowany popęd.
Metoda, przy pomocy której psychoanalitycy usiłują wydobyć wyparte pożądania z otchłani psychiki
swych chorych, jest szeroko znana. Jest to metoda swobodnych skojarzeń. Przy pomocy ciągu
kojarzonych obrazów, lekarz wraz z chorym, stopień po stopniu, pogrąża się w głębiny psychiki
neurotycznej. Psychoanaliza realizowana metodą swobodnych skojarzeń nie jest, jak wiadomo,
prostym zabiegiem psychologicznym. Jest to proces bardzo długotrwały i męczący zarówno dla
lekarza, jak i chorego. Wyparte nieświadome rozpaczliwie broni się przed analizą. Jeżeli jednak opór
ten zostanie przełamany, następuje ulga albo całkowite zniknięcie objawu neurotycznego.
Fakty świadczące o psychologicznej skuteczności metody swobodnych skojarzeń są bezsporne.
Jednak teorii psychologii ogólnej, na której podstawie psychoanalitycy usiłują wyjaśnić mechanizm
powstawania neurozy, a także proces jej leczenia metodą swobodnych skojarzeń, nie można uznać za
teorię poprawną, odpowiadającą poziomowi nauki współczesnej. Zresztą sam twórca psychoanalizy,
Sigmund Freud doskonale zdawał sobie sprawę z ograniczoności swych metaforycznych konstrukcji.
Pisał, że gotów jest zaakceptować każdą inną teorię, jeżeli pozwoli ona bardziej poprawnie opisać
powstawanie objawów neurotycznych i leczenie tych objawów przy pomocy swobodnych skojarzeń.
Rozwijana tu koncepcja układu regulacyjno-energetycznego, oparta z jednej strony na badaniach
neuropsychologicznych, z drugiej zaś na materiałach akupunktury, może, naszym zdaniem, spełnić
funkcję owej, bardziej poprawnej, podstawy teoretycznej dla interpretacji faktów psychoanalizy, o
której mówił Freud. Rozpatrzmy neurozę i jej leczenie z punktu widzenia tej koncepcji.
Mówiliśmy już, że konflikty między poziomem regulacyjnym a energetycznym stanowią podłoże
powstawania objawów neurotycznych. Jako mechanizm powstawania i rozwoju takich objawów można
rozpatrywać pewne odizolowanie ogniska, które kształtuje się w układzie regulacyjno-energetycznym,
w tej jego części, która sprzeczna jest z wyższymi regulacyjnymi mechanizmami zachowania. Ognisko
to odgranicza się od całego pozostałego układu swoistą barierą procesu hamowania, powstającą na
tle supersilnego pobudzenia, zrodzonego przez oddziaływania konfliktowe.
Tego rodzaju odizolowane ognisko energetyczne, powstałe pod wpływem konfliktów, zaczyna
wywierać wpływ na dynamikę procesów energetycznych w mózgu. W taki sposób można założyć, że
strumienie energetyczne, które powinny umożliwiać normalną aktywność psychiczną, wykrzywiają się i
zaczynają pobudzać nie odpowiadające danej sytuacji obszary kory półkul mózgowych, a także
okolice mózgu znajdujące się pod korą i będące ośrodkami życia emocjonalnego człowieka. Stąd
charakterystyczne dla neuroz nieadekwatne zachowanie oraz określone stany emocjonalne właściwe
neurastenii, psychastenii i histerii.
Leczenie tych dolegliwości wiąże się z likwidacją zastoinowego ogniska energetycznego w
układzie regulacyjno-energetycznym. Terapia psychoanalityczna pozwala na usunięcie tego ogniska
przy pomocy metody swobodnych skojarzeń. W toku stosowania tej metody następuje ożywienie
połączeń wewnątrzmózgowych i przebicie przejścia do strefy ogniska. Gdy w procesie budowania
połączeń uda się dotrzeć do samego ogniska, jego energia uwalnia się i następuje rozładowanie.
Bariera izolująca ognisko od całej pozostałej części zostaje zniszczona, gdyż stworzyła ją indukcja
procesów nerwowych, którą opisał Pawłów. Jak wiadomo, zgodnie z prawem indukcji ognisko
pobudzenia zdolne jest do otaczania się ogniskiem hamowania; zgodnie z tymże prawem usunięcie
zastoinowego ogniska pobudzenia prowadzi do zniszczenia bariery hamującej, powstałej w wyniku
indukcji.
Takie jest możliwe wyjaśnienie powstawania objawów neurotycznych, sformułowane z pozycji
neurofizjologii i psychoenergetyki. Wyjaśnienie to wymaga jednak podbudowy faktami. Tymi faktami
mogą być przypadki wyleczenia neuroz i anomalii psychicznych przy pomocy akupunktury, o których
mowa była wyżej. Fakty te bezpośrednio świadczą o energetycznym podłożu powstawania chorób
nerwowych, ponieważ wyleczenie ich w danym przypadku osiąga się przy pomocy bezpośredniego
oddziaływania na regulację strumienia psychoenergetycznego.
Porównując metody swobodnych skojarzeń i akupunktury jako sposoby leczenia neuroz, możemy
stwierdzić, że przy pomocy swobodnych skojarzeń do zastoinowego ogniska energetycznego dociera
się jak gdyby “od góry", podczas gdy akupunktura działa na energetykę informacyjną mózgu “od dołu",
na bardziej fundamentalne mechanizmy jej regulacji. Gdy chodzi o wyższe mechanizmy regulacyjne,
to oddziaływanie akupunkturowe również sprzyja ich aktywizacji.
W rezultacie mamy do czynienia z bardziej skutecznym wpływem na naruszony układ regulacji
energetycznej. Jak wiadomo, psychoanalityczne leczenie neuroz metodą swobodnych skojarzeń jest
procesem długotrwałym, leczenie akupunkturowe wymaga znacznie mniej czasu.
Całość przedstawionych faktów pozwala na dokonanie kroku w kierunku wyjaśnienia zdolności
parapsychicznych, a także wytłumaczenia okoliczności, że zdolności te najczęściej obserwuje się u
ludzi posiadających mniej lub bardziej wyraźne cechy neurotyczne. Można założyć, że pełna
równowaga w układzie regulacyjno-energetycznym nie sprzyja zaistnieniu tzw. zjawisk
paranormalnych, podobnie jak atom ze zrównoważonym jądrem nie wykazuje zdolności do
promieniowania radioaktywnego.
Naruszenie równowagi psychoenergetycznej jest więc warunkiem zaistnienia parapsychicznych
właściwości człowieka, podobnie jak naruszenie równowagi w jądrze atomu jest warunkiem emisji
radioaktywnych. Z tego wynika, oczywiście, że do właściwości paranormalnych prowadzi każde
naruszenie równowagi regulacyjno-energetycznej. Nauka będzie musiała jeszcze określić, jakie
naruszenia tej równowagi sprzyjają zaistnieniu zdolności parapsychicznych, a jakie nie sprzyjają.
Psychoenergetyczna funkcja skóry

Problemy odruchu skórno-galwanicznego


Trudno wyobrazić sobie takie zjawisko parapsychiczne, w którym nie uczestniczyłaby w tym czy
innym stopniu skóra człowieka. Zupełnie oczywisty jest związek telekinezy, jako zdolności do
oddziaływania na obiekty znajdujące się bezpośrednio w pobliżu skóry rąk, z właściwościami tej skóry.
Diagnostyka dokonywana rękami oraz leczenie przy pomocy “nakładania rąk" także są bezpośrednio
związane z funkcją skóry. Nazwa takiego zjawiska parapsychicznego jak “widzenie skórne" zawiera
bezpośrednią wskazówkę na własności skóry. Niektóre inne zjawiska parapsychiczne, jak np.
telepatia, kontakt człowieka z roślinami, na pierwszy rzut oka nie zawierają bezpośrednich wskazówek
na uczestnictwo skóry w procesach, które je obsługują. Bardziej szczegółowa analiza wykazuje
jednak, że i w tych zjawiskach zdalnej wymiany bioinformacji skóra odgrywa rolę istotną -czasem
dodatnią, a czasem ujemną.
Istnieją więc podstawy by przypuszczać, że właśnie powłoka skórna jest ekranem izolującym
danego człowieka od oddziaływań bioenergetycznych i bioinformacyjnych ze strony innych ludzi.
Jeżeli tak jest, a na korzyść takiej hipotezy przemawia dostatecznie dużo materiałów, to przekaz
bioinformacji od jednego podmiotu do drugiego wiąże się z obniżeniem ekranizującej funkcji skóry.
Tak więc należy z całą mocą podkreślić, że odkrycie tajemnicy wielu zjawisk parapsychicznych jest
związane z odkryciem energetycznych, a ściślej psychoenergetycznych właściwości skóry.
Przytoczone powyżej materiały akupunktury pozwoliły nam na wyjaśnienie niektórych bardzo
istotnych procesów, bezpośrednio związanych z funkcjonowaniem powłoki skórnej. Tak więc, z
materiałów akupunktury wynika wprost wniosek, iż przestrzeń znajdująca się przy powierzchni skóry
(przestrzeń okołoskórna) wypełniona jest ładunkami i liniami sił pól.
Jak już wspomniano, strumienie ładunków poruszają się wzdłuż licznych południków – tych
szczególnych kanałów energetyki, które dostatecznie gęstą siecią pokrywają całą powierzchnię skóry.
Z drugiej strony i to także wynika z materiałów akupunktury – przestrzeń okołoskórna jest przeszyta
liniami sił promie-niowań własnych. Takie oddziaływania pól biologicznych organizmu, jak już
podkreślono, są niezbędne, by przyciągnąć do powierzchni skórnej z przestrzeni potrzebne cząstki
naładowane.
W taki sposób, materiały akupunktury pozwalają założyć istnienie okołoskórnej warstwy ładunków i
świadczą o słuszności hipotezy starohinduskiej na temat aury jako pewnego układu promieniowań,
który jajokształtną warstwą otacza człowieka.
Wniosek ten w sposób istotny wzbogaca biologię współczesną. Jest rzeczą interesującą, że
radziecki badacz Paweł Gulajew przy pomocy wynalezionego przez siebie systemu czujników zdołał
obiektywnie zarejestrować istnienie tej auralnej warstwy. Otrzymał on zapisy energodynamiki
przyskórnej, które nazwano auro-gramami. Niektóre obiektywne dane biologii współczesnej świadczą
więc na korzyść istnienia zjawiska opisanego przez myślicieli starożytności, którzy pozbawieni byli
środków obiektywnej rejestracji procesów elektrycznych powietrza. Tymczasem właśnie te procesy
stały się pośrednim dowodem istnienia aury.
Teoretycznie można założyć, że zarówno promieniowanie własne organizmu, jak i odpowiadające
temu promieniowaniu zjawiska energetyczne powinny mieć charakter dynamiczny. Ta
energodynamika skóry powinna odpowiadać wyłanianiu się lub rozwiązywaniu zadań, przed jakimi
staje podmiot w swym życiu i aktywności. Jest rzeczą oczywistą, że zaistnienie tego czy innego
wydarzenia, na które reakcja jest konieczna, problemu wymagającego rozwiązania czy po prostu
znaczącego dla człowieka sygnału powinno wywołać przypływ energii do organizmu. Jeżeli natomiast
zadanie zostało rozwiązane i potrzebna reakcja zrealizowała się, przypływ energii z zewnątrz powinien
być przerwany.
Powyżej mówiliśmy o energetycznej samoregulacji wewnątrz mózgu oraz o funkcji emocji w takim
układzie regulacji. W tym miejscu warto przypomnieć materiały akupunktury związane z przypływem
energii z zewnątrz. Należy więc założyć istnienie specjalnego układu, sterującego bezpośrednią
wymianą energetyczną między człowiekiem a środowiskiem zewnętrznym.
Wydaje się niewątpliwe, że skóra, będąc układem dynamicznym, bierze bezpośredni udział w tej
wymianie energetycznej, i że powinien istnieć mechanizm, który zmienia parametry energetyczne
skóry w związku z zadaniami wymiany energii, powstającymi na różnych etapach aktywności
człowieka.
Istnieją wszelkie podstawy, by założyć, że w charakterze takiego mechanizmu występuje
mechanizm znanego w psychofizjologii odruchu skórno-galwanicznego (OSG). Odruch ten polega
właśnie na spadku elektrycznego oporu skóry, który występuje w odpowiedzi na zdarzenia
wymagające od człowieka aktywności poznawczej lub ruchowej.
Spadek oporu elektrycznego skóry jest. jak wiadomo, jednym ze składników odruchu skórno-
galwanicznego. Innym składnikiem tego odruchu jest powstawanie w skórze własnych potencjałów
elektrycznych. Badania psychofizjologiczne świadczą o tym, że te dwa składniki reakcji elektrycznej
skóry występują z reguły w nierozczłonkowanej jedności. Obydwa składniki tej elektrodynamiki skórnej
zostały odkryte na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Fakt
spadku oporu skóry podczas powstawania różnych form napięcia psychicznego po raz pierwszy został
zarejestrowany przez badacza Ch. Ferego. Fakt pojawienia się impulsów elektroskórnych w tych
samych warunkach opisał po raz pierwszy rosyjski fizjolog Iwan Tarchanow.
Zjawiska elektryczne powstające w skórze człowieka różni badacze od samego początku jak
najściślej wiązali z psychika człowieka. Ten najściślejszy związek procesów energetycznych skóry z
dynamika stanów psychicznych uznano za tak oczywisty, że reakcja elektroskórna w psychofizjologii
znana jest pod nazwą odruchu psychogalwanicznego. Okoliczność, iż obecnie dla określenia zjawisk
elektryczno-skórnych przyjęto bardziej zobiektywizowaną nazwę – odruch skórno-galwaniczny –
bynajmniej nie oznacza, że zjawiska te są mniej związane z dynamiką stanów psychicznych.
Specjalne badania na zwierzętach wykazały, że regulatorem mózgowym odruchu skórno-
galwanicznego są komórki nerwowe znajdujące się głównie w pniu mózgowym, m.in. w tworze
siateczkowym. Jednocześnie zostało stwierdzone regulujące oddziaływanie czołowych obszarów kory
półkul mózgowych na procesy elektryczno-skórne. Specjalne doświadczenie wykazało, że przy
podrażnieniu kory czołowej stopień wyrażania reakcji skórno-galwanicznej spada.
Doświadczenia te potwierdzają istnienie układu czołowo-siateczkowego, który analizował w swych
pracach W.D. Niebyli-cyn i który w poprzednim rozdziale scharakteryzowano jako regulacyjno-
energetyczny układ zachowania człowieka. Wydaje się niewątpliwe, że właśnie ten układ, łączący w
jedną całość wyższy regulator psychiki i sterowanie jej głębinową energetyką, odpowiada za
aktywność psychiczną podmiotu.
Co się jednak tyczy OSG, do dziś wiele spraw pozostaje jeszcze do wyjaśnienia. Badacze
zajmujący się wyjaśnianiem związku między reakcją skórno-galwaniczną a aktywnością psychiczną
człowieka z reguły podkreślają niejasność mechanizmów tej reakcji.
Hipoteza wykładana w niniejszej pracy, a opierająca się na danych paramedycznej dziedziny, za
jaką do niedawna uważano akupunkturę, mogłaby rzucić światło na funkcjonalne znaczenie OSG. W
związku z tą hipotezą powstają jednak poważne komplikacje metodyczne. Przede wszystkim,
dowodząc wspomnianej hipotezy, nie możemy ograniczyć się do rejestracji procesów zachodzących w
skórze. Trzeba móc określić stan przestrzeni okołoskórnej. Zarejestrować go można byłoby
prawdopodobnie za pomocą metody aurografii, zaproponowanej przez Pawła Gulajewa, nie mieliśmy
jednak do dyspozycji kompletu niezbędnych czujników. Dlatego też sięgnęliśmy do opracowanej przez
radzieckich wynalazców Siemiona i Walentynę Kirlianów metody rejestracji obiektów umieszczonych
w polu elektrycznym wielkiej częstotliwości.
Jak wiadomo, wynalazcy ci zaproponowali metodę fotografowania przedmiotów w polu wielkiej
częstotliwości. Istota metody polega na tym, że przedmiot poddany działaniu prądów wielkiej
częstotliwości zaczyna wypromieniowywać widzialne światło i ta poświata łatwo może być
zarejestrowana, np. na błonie fotograficznej. Jednym z takich obiektów w doświadczeniach Kirliana
była skóra człowieka, która, jak i obiekty nieożywione, wykazywała właściwość świecenia w polu
wielkiej częstotliwości.
Zrodził się pomysł, by wyjaśnić, co stanie się ze świeceniem skóry w chwili przejścia od spokoju
psychicznego do jakiejś postaci aktywności psychicznej. Interesowała nas m.in. dynamika procesów
zachodzących przy przechodzeniu do rozwiązywania zadań wymagających większego lub mniejszego
napięcia intelektualnego. Dla wyjaśnienia charakteru tej dynamiki proponowaliśmy badanym, by starali
się rozwiązywać w myśli zadania arytmetyczne, np. mnożenie liczb dwucyfrowych (np. 69 x 57) lub
podnoszenie ich do drugiej potęgi.
Te nieskomplikowane zadania wymagały od badanych, nie obeznanych ze specjalnymi technikami
rachunkowymi – gdyż do takiej grupy się zaliczali – dość dużego wysiłku intelektualnego. Świecenie
skóry palców fotografowano u badanych przed i po procesie mnożenia. U większości (28 osób z
ogólnej liczby 40) zarejestrowano zmianę charakteru poświaty. Charakterem tej zmiany początkowo
byliśmy nieco zakłopotani. Oczekiwaliśmy, że pod wpływem napięcia intelektualnego świecenie
koronowego wyładowania palca zwiększy się, a liczba promieni korony -nazywaliśmy je
“protuberancjami" – także ulegnie zagęszczeniu. Otrzymane wyniki obaliły jednak nasze
przypuszczenia.

Rys. 3.

Rys. 4.
70 procent badanych wykazało tendencję wręcz przeciwną: podczas przechodzenia ze stanu
spokoju (rys. 3) w stan aktywności psychicznej (rys. 4) u większości badanych poświata zmniejszała
się, a promienie korony przerzedzały się. Wprawdzie u niektórych badanych poszczególne rzadkie
“protuberancje" świeciły mocniej, ale nie miało to istotnego wpływu na ostateczny wniosek – że
przejście do aktywności psychicznej prowadzi do zmniejszenia świecenia skóry w prądach wielkiej
częstotliwości. Okoliczność, iż efekt ten zarejestrowano nie u wszystkich badanych, może oznaczać,
że nie dla każdego z nich zaproponowana aktywność umysłowa okazała się dostatecznym
obciążeniem. Niektórzy przedstawiciele naszej grupy badanych, mimo odmiennego charakteru ich
podstawowej działalności (wszyscy byli studentami wydziałów humanistycznych) okazali się dobrymi
rachmistrzami.
Zmianę świecenia skóry w chwili przejścia do aktywności psychicznej nazwaliśmy reakcją
wyładowania wielkiej częstotliwości (WWC). Badania prowadziliśmy głównie z fotografią czarno-białą.
Gdy w doświadczeniach tego rodzaju stosuje się materiały fotograficzne, pozwalające na
rejestrowanie koloru podczas powstawania napięcia psychicznego, można poznać dynamikę barwy
świecenia korony. Wstępne doświadczenia wykazują, że w tym przypadku przewaga odcieni
fioletowych ustępuje poświacie czerwonej.
Jak się okazało, reakcja wyładowania wielkiej częstotliwości i reakcja skórno-galwaniczna nie
zawsze są jednoznacznie zbieżne.
Przeprowadziliśmy kontrolną serię doświadczeń, w której badanych nie obciążano intelektualnie,
stwarzając tylko sytuację, zazwyczaj wywołującą reakcję orientacyjną. W tych warunkach
zarejestrowano spadek oporu elektryczno-skórnego (RSG) bez bezpośredniego statystycznie
pewnego związku z reakcją wyładowania wielkiej częstotliwości. Inaczej mówiąc, zmiana świecenia
skóry w kierunku jego zmniejszenia powstaje nie zawsze, lecz tylko w przypadku, gdy napięcie
psychiczne przeżywane przez człowieka osiąga dostateczny stopień intensywności5).
Wynik ten świadczy, że reakcja wyładowania wielkiej częstotliwości odzwierciedla przede
wszystkim procesy zachodzące na powierzchni skóry. Można założyć, że reakcja ta świadczy o
samym fakcie przypływu energii, podczas gdy procesy skórne zachodzące np. w chwili reakcji
orientacyjnej świadczą raczej o tym, że organizm jest gotów rozpocząć pobór energii z przestrzeni
okołoskórnej.
Fizycy nie osiągnęli dotąd pełnej zgodności poglądów na istotę świecenia wyładowczego. Tym
trudniejsze jest wyjaśnienie faktu zmniejszenia świecenia podczas powstawania napięcia
psychicznego. Niektórzy fizycy byli skłonni wyjaśniać ten efekt spadkiem oporności elektryczno-
skórnej, jednak brak wyraźnych korelacji między RSG a WWC stoi na przeszkodzie takiemu
wyjaśnieniu.
Jakkolwiek by w przyszłości wytłumaczono powstawanie korony wyładowczej w prądach wielkiej
częstotliwości, zmniejszenie jej przy napięciu psychicznym nie wyklucza hipotezy, iż podczas takiego
napięcia zachodzi eksterioryzacja poza pokrywę skórną pól biologicznych, które przyciągają ładunki
energetyczne znajdujące się na powierzchni skóry i w przestrzeni okołoskórnej.
Hipoteza ta w pełni współbrzmiałaby z wynikami akupunktury oraz wszystkimi materiałami
przytoczonymi w poprzednich rozdziałach. Istotnie bardziej prawdopodobny stałby się punkt widzenia,
zgodnie z którym odruch skórno-galwaniczny jest zjawiskiem bynajmniej nie tylko skórnym, lecz że
wyraża on energetyczne, czy ściślej, psychoenergetyczne wzajemne oddziaływanie organizmu z
otaczającą przestrzenią.
Tę informację o reakcji wyładowania wielkiej częstotliwości warto zakończyć przytoczeniem
wyników zastosowania jeszcze jednej obiektywnej metody rejestracji napięcia intelektualnego. Metoda
ta uzyskała miano reoencefalografii (REG). Za jej pomocą możliwe jest rejestrowanie ukrwienia
różnych obszarów mózgu. Stosowanie reoencefalografii oparte jest na fakcie, że tętno krwi w
naczyniach mózgowych zmienia oporność substancji mózgowej znajdującej się między elektrodami
specjalnego przyrządu – reografu. W wyniku zastosowania tego przyrządu można zarejestrować tętno
naczyń mózgu.
W szeregu eksperymentalnych badań stwierdzono, że przy powstawaniu napięcia umysłowego
zarysy fali REG tętna zmieniają się: fala spłaszcza się. Tę zmianę w strukturze fali tętna w REG.
świadczącą o zwiększeniu napięcia naczyń mózgowych, zarejestrowano u tych badanych, którzy
rozwiązywali zadania arytmetyczne z mnożenia liczb dwucyfrowych.
W doświadczeniu tym udało się więc zarejestrować związek między reakcją wyładowania wielkiej
częstotliwości, o której właśnie była mowa, a hemodynamiką mózgu, czyli ukrwieniem komórek kory
półkul mózgowych. Okazało się, że skóra człowieka poddana działaniu prądów wielkiej częstotliwości
zmniejszała swe świecenie właśnie w chwili, gdy zachodziło wywołane przez napięcie umysłowe
zwiększenie napięcia naczyń mózgowych. Ten stwierdzony doświadczalnie fakt potwierdza pogląd o
jedności pracy składników układu regulacyjno-energetycznego.
Całość naszych danych wskazuje więc, że skóra pełni funkcję kanału, przez który do organizmu
zwierząt i człowieka dopływa energia, niezbędna także do aktywności psychicznej. Energia ta
przybywa bezpośrednio z kosmosu, toteż skórę należy uznać za ogniwo, łączące organizm z
wszechświatem, uznać jej funkcję kosmiczną. Funkcja ta jest nierozdzielnie związana z pracą tego
poziomu, czy raczej układu mózgowego, który steruje odruchem skórno-galwanicznym.
Omawiane materiały zawierają sumę danych dostateczną, by zbliżyć się do rozwiązania zagadki
odruchu skórno-galwanicznego. A jednak zbioru tych danych doświadczalnych nie można uznać za
kompletny. We wszystkich przytoczonych doświadczeniach psychofizjologicznych rejestrowano tylko
zjawiska związane ze stanem skóry przy różnych obciążeniach psychicznych. Jest to niezbędne, lecz
nie wystarczające stadium eksperymentu.
W eksperymentach tych rejestrowano stany skóry w zależności od stanów mózgu. Natomiast dla
udowodnienia hipotezy psychoenergetycznej wielce pożądane byłoby zorganizowanie eksperymentu,
w toku którego można byłoby stwierdzić oddziaływanie odwrotne: od stanu skóry do stanu mózgu. A
jeszcze lepiej -sterować stanem mózgu, zmieniając stan skóry.
Zorganizowanie takiego odwrotnego eksperymentu okazało się możliwe na podstawie niektórych
teoretycznych i doświadczalnych danych akupunktury. Ten stary system medyczno-biologiczny
pozwolił na przełamanie jednostronności, właściwej współczesnemu podejściu do problemu
informacyjno-energetycznej funkcji skóry. Ta jednostronność przejawiała się w tym, że w systemie
badań nad odruchem skórno-galwanicznym skórę traktowano jako czynnik jednorodny. Akupunktura
natomiast pozwala zróżnicować skórę co najmniej na dwa składniki – punkty czynne biologicznie i
przestrzeń międzypunktową.
Jak są związane ze sobą parametry elektryczne punktów i mechanizmy mózgu? W jakim stopniu
punkty czynne biologicznie mogą być wykorzystane w charakterze zaworu zwrotnego – dla
oddziaływania poprzez skórę na mózg? W celu uzyskania odpowiedzi na to pytanie zorganizowano
specjalne badania z użyciem nowej dla współczesnej psychofizjologii, lecz opartej na starej
akupunkturze metody, nazwanej metodą elektropunktury6).
Elektropunktura – metoda lecznicza i psychologiczna
Związek między igłolecznictwem a procesami elektrycznymi w punktach i organizmie został
stwierdzony już dawno. W rosyjskim wojskowym czasopiśmie medycznym już w 1828 r. ukazał się
artykuł P. Czarukowskiego, wspominający o badaniach, w których stwierdzono zjawiska galwaniczne
w tkankach organizmu podczas stosowania akupunktury. Bioelektryczna teoria igłolecznictwa
powstała w związku z elektrofizjologicznymi pracami Aleksandra Czyżewskiego. Materiały
akupunktury zaczęto badać z punktu widzenia koncepcji, zgodnie z którą podczas działania igły na
punkt biologicznie czynny .w tkankach powstają i gromadzą się ładunki elektryczne. Zdaniem wielu
badaczy one to właśnie wywierają działanie lecznicze w przypadku, gdy długość fali i częstotliwość
drgań prądów bioelektrycznych zgadza się z poziomem dynamiki chorych tkanek.
To podejście bioelektryczne różni badacze rozumieli różnie. Jedni uważali, że prąd lokalny
powstający podczas porażenia naczyń włoskowatych zmienia ogólny ładunek elektryczny organizmu.
Wpływa to na wymianę elektronów między skórą i środowiskiem zewnętrznym, a skórą i krwią jako
kondensatorem i transformatorem energii w ciele. Stąd terapeutyczne oddziaływanie igłolecznictwa.
Interesującą koncepcję, nawiązującą do idei Czyżewskiego, dotyczącej bezpośrednio związku
organizmu z kosmosem, rozwijał w zastosowaniu do mechanizmów igłolecznictwa Z.J. Kalmar (1952).
Według niego skóra jest narządem pochłaniania promieniowania kosmicznego, którego kwanty, łącząc
się z wewnętrzną energią metabolizmu, decydują o całym zapleczu energetycznym organizmu.
Z ważną hipotezą, dotyczącą istoty akupunktury i roli procesów elektrycznych w igłolecznictwie,
wystąpił inny francuski badacz, Roger de la Fuis (1956). Zgodnie z tą hipotezą związek skóry z
narządami wewnętrznymi powstaje podczas rozwoju embrionalnego, w toku którego kształtują się
południki i punkty akupunktury. Skóra i układ nerwowy kształtują się z tej samej struktury, stąd ich
najściślejszy związek. Dzięki temu układowi oddziaływania wzajemnego, między powierzchnią skóry a
narządami wewnętrznymi dokonuje się redystrybucja ładunków elektrycznych, która określa
energetykę organizmu. Podczas oddziaływania igłą na punkty czynne, wskazanymi kanałami od skóry
do narządów wewnętrznych i odpowiednich układów organizmu przebiega impuls, który oddziałuje na
ośrodki wegetatywnego układu nerwowego oraz wyzwala ich energię i w ten sposób normalizuje pracę
organizmu.
W toku specjalnych badań uzyskano wiele danych wykazujących związek oporności elektrycznej
punktów skóry z chorymi narządami czy układami organizmu. Badania wykazały, że stanom zapalnym
towarzyszy nagły spadek oporności w określonych punktach małżowiny usznej. Obecnie można uznać
za stwierdzone – potwierdziły to liczne prace doświadczalne i kliniczne – że dynamika oporu skóry w
punktach czynnych biologicznie związana jest ze stanem narządów.
Taki związek między procesami elektrycznymi w punktach skóry i narządach skłania wielu badaczy
do poglądu, że właśnie elektroenergetyka stanowi istotę procesów bioenergetycznych. Teorię taką,
mimo jej całej prostoty, atrakcyjności i zgodności z wieloma faktami eksperymentalnymi, na razie
należy niestety uznać za przedwczesną. Rzecz w tym, że regulacja ustrojów organizmu może
zaistnieć nie tylko dzięki oddziaływaniu energetycznemu na punkty. Powyżej była już mowa o
olbrzymiej efektywności biologicznej oddziaływania na punkty igłą, wprowadzaną do skóry bez prądu
elektrycznego. I chociaż w tkankach podczas nakłuwania powstają potencjały elektryczne, ilość tych
ładunków elektrycznych nie jest proporcjonalna do efektu leczniczego nakłucia.
Można założyć, że za pomocą zarówno igły, jak i elektryczności możliwe jest oddziaływanie na
układ energetyczny organizmu, który reguluje, normalizuje pracę jego narządów. Odkrycie tego układu
należy do zadań przyszłości – pozwoli ono nie tylko zdjąć zasłonę tajemnicy z igłolecznictwa i zjawisk
paranormalnych, lecz także uzyskać więcej możliwości sterowania organizmem.
W każdym razie, stwierdzenie związku między elektrycznymi parametrami punktów skóry a stanem
organizmu jest wielkim krokiem w tym kierunku. Niezależnie od tego, jaka okaże się w przyszłości
istota układu energetycznego stanowiącego obiekt igłolecznictwa, jest niewątpliwe, że układ ten, a
więc także energetyka życia pozostaje w nierozerwalnym związku z procesami bioelektrycznymi. To
zaś oznacza, że nasza nauka zdobywa instrument pośredniego badania funkcjonowania tego układu.
Badania tego rodzaju mogą być prowadzone z pomocą metody elektropunktury, która ukształtowała
się i rozwija w ostatnich latach.
Elektropunktura (inaczej galwanopunktura) stanowi nową metodę diagnostyczną i leczniczą,
opracowaną na zasadach akupunktury i zakładającą oddziaływanie prądem na czynne punkty skóry.
Historia elektropunktury liczy zaledwie dwa-trzy dziesięciolecia, w tym okresie został jednak
nagromadzony poważny materiał, świadczący o jej realnych możliwościach terapeutycznych.
Literatura zawiera informacje wskazujące, że w przypadku niektórych chorób, a szczególnie w
leczeniu zaburzeń czynnościowych układu nerwowego, słabe oddziaływania elektryczne na punkty
okazały się bardziej skuteczne, niż stosowanie igłolecznictwa. Niektórzy autorzy uważają np., że
podczas rozwiązywania zadań anestezji w czasie zabiegów chirurgicznych należy wprowadzenie do
puktu igły łączyć z przepuszczaniem przez nią słabego elektrycznego prądu stałego.
W elektropunkturze oddziałuje się na te same punkty, co w akupunkturze, niemniej relacji
wzajemnych między tymi metodami nie można dotąd uznać za w pełni wyjaśnione. Niektórzy
współcześni autorzy łączą elektryczność dodatnią i ujemną z energią pobudzenia i uspokojenia, którą
zgodnie z teorią akupunktury organizm pobiera z otaczającej przestrzeni. Ujemny ładunek elektryczny
rozpatruje się przy tym jako pobudzający, a dodatni jako hamujący. Gdyby ta hipoteza znalazła
potwierdzenie, medycyna współczesna uzyskałaby prosty równoważnik pobudzającej i uspokajającej
metody igłolecznłctwa.
Elektropunktury dokonuje się w sposób następujący. Elektrodę pasywną przyrządu
elektropunkturowego umocowuje się za pomocą zacisku na ręce lub nodze pacjenta. Elektrodą
aktywną znajduje się poszukiwany punkt, zgodnie z wybraną recepturą (zależnie od danej patologii
czy zaburzenia czynnościowego) i ustalonym planem badania.
Na wstępie ustala się dane wyjściowe punktów – tło, rejestrowane w karcie chorego. Określa się
przewodność każdego punktu dla bieguna ujemnego i dodatniego. Przy zadanej biegunowości
ujemnej i natężeniu prądu na poziomie 20-30 mikroamperów dokonuje się pomiaru natężenia prądu
na biegunie dodatnim.
Stan punktu uważa się za normalny, gdy wielkości prądu na biegunie ujemnym i dodatnim są
jednakowe, np. 20-20 przy zadanym natężeniu prądu 20 mikroamperów. Jeżeli przy zadanym
biegunie ujemnym i natężeniu prądu 20 mikroamperów pomiar natężenia na biegunie dodatnim
wykazał wielkość 10 mikroamperów, to stan punktu uznaje się za niepomyślny. W takim przypadku
lekarz w toku kuracji odtwarza symetrię przewodności punktów tak, by wielkość natężenia prądu na
biegunie dodatnim zrównała się z wielkością na biegunie ujemnym. Inaczej mówiąc, jeżeli na
podziałce przepływu ładunków ujemnych wskazówka zatrzymała się na kresce 20, zaś po
przełączeniu na biegun dodatni – na kresce 10, to lekarz powinien oddziaływać na punkt do czasu,
gdy wskazania na obu podziałkach zrównają się (osiągając 20 i 20). Przy takim oddziaływaniu na
punkt uwzględnia się także czas odtworzenia jednakowej przewodności na obu biegunach, tj. czas
odtworzenia symetrii przewodności.
Czas odtworzenia jest bardzo istotnym parametrem elektropunktury. Jest on uzależniony od
nasilenia choroby, zespołu czy objawu, od stanu pacjenta w danej chwili, dokładności
zharmonizowania leczenia z rytmem dobowym chorego oraz od stanu naturalnego pola
elektromagnetycznego Ziemi, które wywiera wpływ na stan organizmu Wymienione czynniki określają
również kolejność oddziaływań elektropunkturowych, która powinna być ściśle indywidualizowana.
Cykl leczenia zależy od charakteru dolegliwości, np. przy zapaleniu korzonków rdzeniowych
lędźwiowo-krzyżowych i zapaleniu splotu nerwowego trwa od trzech do pięciu dni i może być
powtórzony po dwóch trzech dniach w razie potrzeby.
Wynik ocenia się na podstawie zarówno skrócenia czasu odtworzenia przewodności w punktach,
jak i pomyślnej dynamiki tła zmniejszenia asymetrii przewodności punktów lub przechodzenia od
biegunowości ujemnej do dodatniej.
Zdaniem lekarzy stosujących te metodę, elektropunktura pod względem techniki stosowania jest
prostsza i bardziej humanitarna niż igłolecznictwo. Poza tym pozwala ona na korzystanie w leczeniu z
dużej liczby punktów. Natomiast uzupełnienie elektropunktury igłolecznictwem daje wyraźniejsze
efekty terapeutyczne.
W toku leczenia nierzadko stosuje się metodę kombinowaną, polegającą na połączeniu w jednym
seansie elektropunktury i igłolecznictwa.
Leczenie metodą kombinowaną jest efektywniejsze, jeżeli do receptury prócz punktów objawowych
włącza się punkty ogólnie wzmacniające. Na punkty objawowe oddziałuje się metodą elektropunktury,
natomiast punkty ogólnie wzmacniające poddaje się igłorefleksoterapii według powszechnie przyjętej
metodyki.
Wybór metalu igły zależy od konkretnego stanu chorego, stadium i fazy choroby oraz wzajemnego
stosunku procesów pobudzania i hamowania, który wpływa na przewodność punktów.
Stosowanie elektropunktury, nawet w połączeniu z igłolecznictwem, bynajmniej nie zawsze jest
efektywne. Leczenie to rokuje dobry wynik przy zapaleniu korzonków rdzeniowych u ludzi młodych, jak
również w przypadkach braku chorób towarzyszących. Efekt może nie wystąpić przy chorobie, dla
której nie udało się dobrać efektywnego zestawu punktów objawowych. Jednoczesna obecność kilku
(trzech pięciu) chorób, zwłaszcza przewlekłych, może zmniejszyć efektywność kuracji.
Leczenie zaczyna się od punktów obwodowych, a kończy na punktach głowy. Ta kolejność
oddziaływania na punkty jest najbardziej skuteczna. Punkty przedniej powierzchni ciała poddaje się
zabiegowi przed punktami powierzchni tylnej.
Cykl leczenia. Pierwszy dzień jest dniem diagnostycznym. Sporządza się schemat napięciowo-
prądowy chorego, na którym zaznacza się poziomy przewodności różnych punktów. Punkty o dobrej
przewodności (-20 i +20 mikroamperów) określa się jako przewodzące. Są to punkty normalne, nie
wymagające oddziaływania.
Punkty, mające dodatnie wielkości od 8 do 18 mikroamperów przy zadanym prądzie ujemnym 20
mikroamperów, określa się jako punkty półprzewodnikowe. Punkty te poddaje się leczeniu.
Istnieją także punkty izolatory, będące nie do przebicia nawet przy maksymalnym natężeniu prądu
– występuje tu duża oporność skóry. Tylko podczas dłuższego oddziaływania (do kilku minut) punkt
taki daje się przebić, ale jego przewodność przy prądzie dodatnim waha się w granicach od 0 do 4–6
mikroamperów.
Następnego dnia rozpoczyna się seanse lecznicze, przy czym oddziałuje się prądem ujemnym na
punkty izolatora aż do odtworzenia ich przewodności. Jeżeli liczba takich punktów przekracza 2–3
pary, już w drugim dniu można oddziaływać także na punkty półprzewodnikowe. By nie przemęczyć
chorego, seans obejmuje nie wiece] niż 6–10 par punktów. Trwa on z reguły do 30 minut. Trzeciego
dnia oddziałuje się na punkty półprzewodnikowe (6 do 8 par). Seanse trwają dopóty, dopóki wszystkie
punkty nie będą doprowadzone do stanu normalnej i symetrycznej przewodności. Cały cykl leczenia,
włączając dzień diagnostyczny, trwa od 5 do 7 dni.
Stosowanie lecznicze elektropunktury jest tematem niezwykle interesującym i wiele jeszcze można
byłoby na ten temat powiedzieć. Nasz cel polega jednak nie na analizowaniu elektropunktury jako
metody leczenia, lecz przede wszystkim na tym, by w świetle oddziaływań elektrycznych na
biologicznie czynne punkty skóry spróbować odpowiedzieć na podstawowe pytanie tego rozdziału czy
sztuczne oddziaływania elektryczne na skórę mogą doprowadzić do określonych zmian w pracy
mózgu.
Innymi słowy, w naszych pracach elektropunktura stanowiła nie metodę leczenia, lecz instrument
badawczy psychofizjologii eksperymentalnej. W eksperymencie tym stosowano go tak samo, jak w
praktyce leczniczej. Za pomocą przyrządu elektropunkturowego określano symetrię przewodności
niektórych czynnych punktów skóry. Następnie rejestrowano ukrwienie mózgu (za pomocą już
opisanej metody reoencefalografii) oraz jego aktywność elektryczną (elektroencefalografia).
Parametry mózgowe rejestrowano przed i po odtworzeniu symetrii przewodności punktów
(parametr odtworzenia symetrii punktu oznaczano skrótem OSP).
Przedmiotem analizy psychofizjologicznej były właściwie dwa parametry elektropunkturowe:
asymetria wyjściowa punktów oraz czas odtworzenia ich symetrii. Charakterystyki aktywności
elektrycznej mózgu porównywano z tymi parametrami.
Poziom aktywności psychicznej określano na podstawie testu znanego w psychologii pod nazwą
czarno-białej tablicy oraz rozwiązania zadań, związanych z dowolnym zatrzymaniem w pamięci
wyników pośrednich. Wstępne doświadczenia wykazały, że odtworzenie przewodności elektrycznej
biologicznie czynnych punktów skóry (CPS) wpływa na wykonanie testów psychologicznych przez
badanych. Wszyscy badani wykazali skrócenie czasu wykonania testów, dokładność działań
wzrastała, liczba błędów zmniejszała się.
Najważniejszym jednak faktem, jaki wykazały eksperymenty psychologiczne, było osłabienie
napięcia podczas wykonywania zadanych działań, następujące po oddziałaniu na czynne punkty.
Zachowanie badanych ulegało wyraźnej zmianie – ich czynności stawały się swobodne, nie
skrępowane. Znikało głośne przepowiadanie oraz charakterystyczne zjawiska mimiczne, świadczące
zwykle o istnieniu napięcia psychicznego.
Uzyskany w eksperymencie obraz aktywności mówi o istotnych zmianach w ogólnej regulacji
zachowania, chociaż parametry czasu rozwiązywania zmieniły się nieznacznie.
Jak już wspomniano, rejestracji REG dokonywano przed i po odtworzeniu asymetrii przewodności
elektrycznej, badając przeglądowo półkulę lewą i prawą. Analiza danych doświadczalnych wykazała,
że oddziaływanie elektryczne na punkty czynne prowadzi do zmiany rysunku fali tętna REG. Zmiana
ta u większości badanych wyraża się w spłaszczeniu fali tętna, zmianie jej amplitudy. Ta zmiana w
ukrwieniu mózgu świadczy o zwiększeniu aktywności kory mózgowej.
Wiarygodność zmiany rysunku fali tętna REG pod wpływem oddziaływania elektrycznego według
kryterium Studenta wyniosła 99%. Opracowanie reogramu na stosunek katakrotyczny, wykazujący
stopień spłaszczenia fali tętna REG, pozwoliło stwierdzić, że reakcja spłaszczenia szczytu ma miejsce
przeważnie w półkuli lewej (dominantowej).
W toku doświadczeń zarejestrowano zmianę aktywności elektrycznej kory półkul mózgowych,
następującą w wyniku oddziaływania elektrycznego na punkty czynne. Po oddziaływaniu zmianę w
elektroencefalogramie stwierdzono u niektórych badanych na statystycznie istotnym poziomie. Jak się
okazało, charakter tej zmiany zależał od cech typologicznych układu nerwowego oraz stanu
badanych.
W taki sposób, u osób pobudliwych po oddziałaniu na punkty czynne stwierdzono tendencję
wzrostu aktywności delta. Gdy chodzi natomiast o osoby o usposobieniu bezwładnym, zarejestrowano
u nich zjawisko przeciwne – tendencję powiększenia szybkich rytmów EEG (np. rytmu beta).
Taka zróżnicowana reakcja na oddziaływanie zmianą rytmu u badanych, wykazujących określone
właściwości układu nerwowego (ruchliwość lub bezwładność), pozwala na wytyczenie dróg określania
cech indywidualnych człowieka z zastosowaniem oddziaływania elektrycznego na czynne punkty
skóry.
Stwierdzono odwrotną zależność między mocą układu nerwowego a czasem odbudowy symetrii
przewodności elektrycznej punktów. Seria doświadczeń, wykonanych pod kierunkiem L.B.
Jermołajewej-Tominej dała rezultat następujący: im słabsze były charakterystyki układu nerwowego,
tym szybciej następowało odtworzenie symetrii.
Podstawowym wynikiem opisywanych badań stały się jednak rezultaty analizy korelacji między
parametrami wyjściowej asymetrii przewodności elektrycznej punktów i czasem odtworzenia ich
symetrii a niektórymi ujawniającymi się w EEG parametrami regulacji mózgowej. Rezultaty te są
bardzo istotne, należy więc zatrzymać się na nich dłużej.
Można było założyć, że jeżeli poziom regulacji mózgowej ulega zmianom (podnosi się), to zmiany
te muszą mieć charakter strukturalny, a wiec zmiany w EEG muszą dotyczyć nie tyle i nie tylko
poszczególnych parametrów, lecz całego zespołu cech układu nerwowego w ich oddziaływaniach
wzajemnych. Nowa metoda zaproponowana przez N.M. Pejsachowa i A.P. Raszyna pozwala na
zarejestrowanie tych zmian strukturalnych.
Oto istota metody. Macierze korelacji miedzy wskaźnikami EEG przed i po OSP zawierają pewną
liczbę istotnych związków miedzy skorelowanymi właściwościami. Poddaje się je dalszemu
opracowaniu w celu stwierdzenia statystycznie wiarygodnych różnic czy odchyleń, istniejących
pomiędzy parami skorelowanych właściwości przed i po OSP.
Następnie oblicza się współczynnik rozbieżności korelacji (WRK) jako stosunek sumy
wiarygodnych różnic między korelacjami do ich ogólnej liczby w macierzy. Współczynnik ten
charakteryzuje miarę niezgodności dwóch porównywalnych struktur i posiada swój stopień
wiarygodności.
Podczas opracowywania naszej macierzy interkorelacji, otrzymanej przed i po OSP, ten
współczynnik rozbieżności korelacji wynosił poniżej 0,001 poziomu istotności, co mówi o jego dużej
pewności statystycznej.
Tak wysoki poziom wiarygodności różnic między dwiema macierzami korelacji, otrzymanymi przed
i po OSP, wykazuje, iż zmiany strukturalne w korelacjach między właściwościami nie były
przypadkowe. Dane te dowodzą, że oddziaływania elektryczne na biologicznie czynne punkty nie tylko
zmieniają poszczególne parametry układu nerwowego, ale świadczą o zmianie w całym układzie
nerwowym, w funkcjonowaniu całej jego struktury. Wyniki te mogą świadczyć przede wszystkim o
zwiększeniu aktywności wyższych instancji regulujących kory półkul mózgowych oraz o wzroście
poziomu regulacji mózgowej.
Zastosowanie nowej metody statystycznej, wprost i bezpośrednio ujawniającej zmiany w
strukturze, pozwala odpowiedzieć na nasze pytania o możliwości bezpośredniego wpływania poprzez
skórę na pracę wyższych poziomów kory półkul mózgowych. Odpowiedź na to pytanie, jak wykazują
uzyskane dane, jest pozytywna.
W toku analizy wyjaśniano też sprawę stopnia związania wskaźników wyjściowego poziomu
asymetrii przewodności elektrycznej punktów czynnych z niektórymi przejawami aktywności
intelektualnej. Gdy związek taki uzyskał potwierdzenie, wpływ energetycznej funkcji skóry na poziom
aktywności psychicznej człowieka byłby bardziej określony. Istnienie takiego związku między punktami
czynnymi a intelektem mogłoby oznaczać, że napływająca z kosmosu i związana ze skórą energia
obsługuje przede wszystkim pracę mózgu.
Dla przeprowadzenia analizy korelacji wszyscy badani zostali uszeregowani według czterech
wskaźników aktywności intelektualnej. Następnie badani ci otrzymali swoje lokaty rangowe według
wskaźników pięciu punktów czynnych, przy czym trzy takie punkty znajdowały się na twarzy, a dwa na
rękach. Po takim uszeregowaniu zostały obliczone współczynniki korelacji rangowej między kryteriami
skórno-energetycznymi a intelektualnymi.
Określmy, bodaj schematycznie, charakter zastosowania w doświadczeniu testów intelektualnych.
W charakterze podstawowych wskaźników intelektualnych wzięliśmy takie, które najczęściej są
wiązane ze wskaźnikami twórczego sposobu myślenia:
I. Inicjatywa twórcza albo intelektualna. Umiejętność widzenia i stawiania problemów, wychodzenia
poza standardowe ramy myślenia logicznego oraz bezpośrednich wymagań zadania stanowi wskaźnik
inicjatywy intelektualnej czy twórczej. W naszych doświadczeniach proponowano do rozwiązania
zadania otwartego typu, które prowokowały do odpowiedzi prostych i standardowych, natomiast
wskaźnik inicjatywy twórczej stanowiły “wyjścia poza ramy zadania". Tak więc, w przypadku
zastosowanych przez nas plam Rorschacha badany nie wymienia po prostu nazwy przedmiotu, do
którego okazała się podobna dana plama, lecz zaczyna układać całą fabułę albo “rekonstruuje" plamę,
mówiąc, że jeżeli do danej części coś się doda, a od innej coś ujmie i coś jeszcze się dorysuje, to
otrzyma się taki a taki przedmiot. Przyjmowaliśmy tylko liczbę takich rekonstrukcji, lub wyjść poza
granice zadania, bez uwzględnienia ich jakości.
II Drugim wskaźnikiem była liczba skojarzeń, powstających po zaproponowaniu zadania lub
bodźca. Gdy np. badanemu zadawano zadanie uzupełnienia poszczególnych kresek w taki sposób,
by uzyskać całościowy przedmiot lub rysunek, z zaproponowanych mu sześciu elementów wykonywał
do 58 rysunków o najróżniejszej treści. Taką liczbę skojarzeń rejestrowano również podczas
stosowania innych testów.
III Kolejnym wskaźnikiem była liczba kategorii, wchodzących w szereg skojarzeniowy badanego
podczas zastosowania bodźców słownych i wzrokowych. Łącznie ustalono 18 kategorii (człowiek,
zwierzę, roślina, przyroda nieożywiona, zjawiska przyrody, technika, zjawiska i procesy techniczne,
ruch, architektura, przedmioty, pojęcia geograficzne, przedmioty sztuki, części ciała człowieka, części
przedmiotów, obrazy fantastyczne, abstrakcje, symbole). Liczba takich kategorii w naszej grupie
badanych wahała się w granicach od 2 do 14
IV. Wskaźnik elastyczności. Podczas odtwarzania tego czy innego szeregu skojarzeniowego
badany mógł szybko przechodzić od jednej kategorii do drugiej, a mógł tez cały szereg skojarzeniowy
odtwarzać tylko w jednej czy dwóch kategoriach. Za wskaźnik elastyczności posłużył stosunek liczby
przejść od jednego szeregu kategorii do długiego – do ogólnej liczby skojarzeń.
Do tablicy interkorelacji weszły osobno wskaźniki, otrzymane po zastosowaniu plam Rorschacha, a
osobno otrzymane podczas rozwiązywania zadań typu otwartego.
Wszystkie nasze zadania typu otwartego zastosowano do dużej liczby badanych (studentów). Na
każde nasze zadanie przebadano co najmniej 200 osób. Następnie, porównując wyniki otrzymane na
tej dużej grupie badanych, rozbito badanych na grupy według stopnia wyrażenia każdej cechy
aktywności intelektualnej.
Dla określenia skuteczności czynności intelektualnych stosowano zadania typu zamkniętego, tj
zadania, podczas rozwiązywania których konieczne jest uwzględnianie wszystkich wartości zmiennych
w warunkach zadania.
Poddano analizie ogólną liczbę zadań, rozwiązanych w ciągu 30 minut. Zadania te również
rozwiązywała duża grupa badanych, w związku z czym zadania, rozwiązane przez 100% badanych,
potraktowano jako najłatwiejsze i za ich rozwiązanie dawano po 1 punkcie. Za zadania, rozwiązane co
najmniej przez 75% badanych, dawano po 2 punkty itd. Najwyższą ocenę otrzymały zadania
rozwiązane przez nie więcej, niż 25% badanych. Te dwa wskaźniki badanych, którzy brali udział w
doświadczeniach z akupunkturą, wzięto również dla porównania ze wskaźnikami czynnych punktów
skóry.
Tablica przedstawia wyniki korelacyjnego porównania poziomu wyjściowego asymetrii punktów
oraz wskaźników, otrzymanych podczas rozwiązywania zadań otwartych typu twórczego (zadania na
intelekt nie dały ani jednej istotnej korelacji ze wskaźnikami punktów czynnych). Jak wynika z tablicy,
wszystkie wybrane przez nas punkty twarzy wykazały istotny związek korelacyjny ze wskaźnikami
elastyczności otrzymanymi podczas rozwiązywania zadań lingwistycznych oraz podczas percepcji
plam Rorschacha. Dwa punkty twarzy wykazały korelacje dodatnie punkt pierwszy ze wskaźnikiem
otrzymanym według Rorschacha, natomiast punkt drugi – ze wskaźnikami otrzymanymi podczas
rozwiązywania innych zadań twórczych, podczas gdy trzeci punkt twarzy wykazywał z tą właściwością
związek korelacji ujemny.
Wskaźnik drugi wychodzenia poza ramy zadań oraz ich rekonstruowania, a więc wskaźnik
inicjatywy twórczej również wykazywał istotne korelacje z poziomem asymetrii punktów przy wyższym
stanie wyjściowym punktów twarzy oraz punktu prawej ręki obserwuje się tendencje zwiększenia
wyjść poza ramy zadań, a więc przejawiania inicjatywy intelektualnej. Wskaźnik trzeci liczba skojarzeń
– również miał istotne korelacje ze wskaźnikiem poziomu wyjściowego asymetrii wziętych przez nas
czynnych punktów skóry.
Tablica zawiera także wskaźniki szybkości odtworzenia symetrii punktów i wskaźniki, otrzymane
dla różnych cech aktywności intelektualnej, oraz korelacje między nimi. Jak wynika z tablicy,
elastyczność i inicjatywa twórcza wykazały istotne korelacje ze wskaźnikami szybkości OSP.
Korelacje dodatnie oznaczają, ze w przypadku osób o silnie wyrażonej inicjatywie twórczej czas
odtworzenia symetrii punktów okazał się dłuższy, niż w przypadku osób o małej inicjatywie
intelektualnej.
Tabela 3 Współczynnik korelacji między wskaźnikami, otrzymanymi podczas rozwiązywania zadań
twórczych, a charakterystykami punktów czynnych (poziomem wyjściowym oraz czasem OSP)

Punkty Wskaźniki rozwiązywania zadań twórczych r

I twarzy elastyczność (wskaźnik sumaryczny z 18 zadań) +37 r 0,05

inicjatywa twórcza (Rorschach) +33 r 0,05

II twarzy elastyczność (testy twórcze) -439 r 0,01

elastyczność (testy twórcze) +36 r 0,05

POZIOM
inicjatywa twórcza (Rorschach) +36 r 0,05
WYJŚCIOWY
ASYMETRII
PUNKTÓW liczba asymetrii (testy twórcze) +370 r 0,05

elastyczność -516 r 0,01


średni wskaźnik z pięciu punktów
IV lewa ręka
liczba skojarzeń (testy twórcze) +460 r 0,01

V prawa ręka inicjatywa twórcza (testy twórcze) +311 r 0,05

I punkt twarzy inicjatywa twórcza (Rorschach) +43 r 0,01

Czas OSP II punkt twarzy inicjatywa twórcza (testy twórcze) +37 r 0,05
elastyczność (Rorschach) +43 r 0,01

***
Należy oczywiście uwzględnić, że uzyskane wyniki – to tylko pewne dane wstępne, zaledwie
początek badań. Uczeni pracujący w dziedzinie energetyki obsługującej aktywność psychiczną stają
przed olbrzymimi trudnościami teoretycznymi i eksperymentalnymi.
Fakt związku elektrycznych parametrów punktów skóry z pracą wyższych części kory półkul
mózgowych otwiera jednak przed psychofizjologią szerokie perspektywy metodyczne. W dalszych
pracach metodę określenia elektrycznych charakterystyk punktów skóry można wykorzystać dla
zorganizowania doświadczeń nad aktywnością psychiczną człowieka.
Jednym z zasadniczych wniosków, wynikających z przytoczonego materiału, jest wniosek o
czynnościowej roli reakcji skórno-galwanicznej (RSG) i związanej z nią natury energetycznego
obsługiwania psychiki. Porównując RSG z procedurą elektropunktury, można bez większego trudu
stwierdzić istotne podobieństwo między nimi. Jak wiadomo, dwoma aspektami RSG są zmniejszenie
oporności elektrycznej skóry oraz powstawanie w skórze impulsów elektrycznych. Co się tyczy
czynnego punktu skóry, jest on odcinkiem skóry o zmniejszonej oporności elektrycznej, podczas gdy
sam proces elektropunktury przedstawia się jako generowanie w skórze impulsów elektrycznych.
Otrzymane materiały pozwalają rozpatrywać elektropunkturę jako sztuczną, doświadczalnie
wywołaną reakcję skórno-galwaniczną. Porównanie elektropunktury i RSG pozwala na traktowanie tej
ostatniej jako właściwego odruchu informacyjno-energetycznego organizmu – odruchu, który powstaje
podczas pojawiania się i rozwiązywania nowego problemu.
Akupunktura dawna i wyniki współczesnych badań akupunkturowych potwierdzają pogląd
znakomitego uczonego radzieckiego Władimira Wiernadskiego, że żywe istoty na Ziemi “zbierają
wszędzie z przestworzy niebieskich nieskończoną liczbę różnych promieniowań, z których widzialne
dla nas promieniowania świetlne są częścią znikomą”.
Przytoczone tu materiały świadczą bezpośrednio, że mózg jest układem kosmicznym,
pobierającym energię do swej pracy wprost z wszechświata, przy czym skóra wykorzystywana jest
jako mechanizm poboru tej energii.
Po omówieniu niektórych zasadniczych problemów psychologii i psychoenergetyki możemy
obecnie przejść bezpośrednio do opisu zjawisk parapsychologii.
Kontakt bioinformacyjny człowiek-roślina

Przeprowadzone w Związku Radzieckim doświadczenia, poświęcone zdalnym psychobotanicznym


oddziaływaniom wzajemnym człowieka i rośliny, poprzedzone zostały obszernymi badaniami
podstawowymi. Do badań tych należy przede wszystkim zaliczyć prace wielkiego uczonego
indyjskiego Jagadisa Chandry Bosego, który odsłonił wiele ukrytych procesów zachodzących w
roślinach. Wielce istotny jest tu także cykl prac radzieckich biologów I.I. Gunara, W.G. Karmanowa i
wielu innych. Wykazali oni, że impulsy i procesy elektryczne, zachodzące w roślinach, mają wiele
wspólnego z procesami elektrycznymi, przebiegającymi w organizmach zwierząt i człowieka.
Bardzo ważnym ogniwem w poznaniu mechanizmów oddziaływań bioinformacyjnych są badania
syberyjskich uczonych – W. P. Kaznaczejewa, S.P. Szurina i L.P. Michajłowej. Jak wiadomo, ten
zespół badaczy stwierdził istnienie połączenia informacyjnego między komórkami, umieszczonymi w
odizolowanych kolbach. W doświadczeniach tych zarejestrowano fakt jak gdyby “współ-przeżywania"
pomiędzy żywymi komórkami: ujemne oddziaływanie na jedną hodowlę komórkową wywoływało
analogiczne zmiany w komórkach drugiej hodowli.
W związku z tymi wynikami doświadczalnymi nie wydają się już tak nieprawdopodobne i
sensacyjne rezultaty amerykańskiego badacza Cleve'a Backstera. Rezultaty te są szeroko znane.
Zostały one szczegółowo zrelacjonowane w książce P. Tompkinsa i Ch. Birda “The Secret Life of
Plants". W tym miejscu warto w największym skrócie przypomnieć doświadczenia Backstera.
Wszystko zaczęło się od tego, że Backster wpadł na dość niezwykły pomysł: umieścić na roślinie
pokojowej czujniki, które zwykle podłącza się człowiekowi podczas doświadczenia z wykrywaniem
kłamstwa. Chciał wyjaśnić, czy u rośliny nie wystąpi reakcja skórno-galwaniczna w chwili, gdy obok
będzie umierać żywa istota. Gdyby taka reakcja zaistniała, kryminalistyka otrzymałaby nową
skuteczną broń: rośliny można byłoby wykorzystywać w charakterze świadków zbrodni.
Eksperyment, w którym modelowano najcięższą zbrodnię -morderstwo, zorganizowano w sposób
następujący. Żywą krewetkę umieszczono na płytce, umocowanej nad naczyniem z wrzącą wodą.
Płytka ta miała właściwość rozstępowania się na sygnał czujnika przypadkowych liczb, a więc w chwili,
nie znanej nawet eksperymentatorowi. Kiedy automat został uruchomiony, krewetka wpadła do
wrzątku i ginęła, a na taśmie przyrządu rejestrującego RSG rośliny pojawiała się kreska.
W doświadczeniach tych zarejestrowano, że liść rośliny pokojowej, znajdującej się w pobliżu
umierającej krewetki, reaguje na jej śmierć tym samym odruchem skórno-galwanicznym, którego
istnienie jest charakterystyczne dla procesów psychoenergetycznych człowieka.
Oszałamiające wrażenie, jakie nie tylko w kołach naukowych, lecz wręcz na całym świecie wywarły
doświadczenia Backstera, jest zupełnie zrozumiałe. Roślina stanowi przecież układ żywych komórek,
pozbawiony wyspecjalizowanej regulacji nerwowej. Krewetka natomiast jest zwierzęciem
posiadającym, choćby prymitywny, ale jednak układ nerwowy. Te żywe układy, stojące na istotnie
różnych szczeblach rozwoju biologicznego, są w stanie w określonym sensie wzajemnie “rozumieć
się", porozumiewać ze sobą w jakimś wspólnym języku.
Jeszcze większe wrażenie wywarł inny fakt, stwierdzony również przez Backstera. Jest to fakt
kontaktu między rośliną a człowiekiem. Z doświadczeń amerykańskiego kryminologa – a Backster był
kryminologiem, specjalistą w dziedzinie detekcji kłamstw – wynikało, że procesy zachodzące w mózgu
człowieka i prowadzące do psychoenergetycznej reakcji mogą wywoływać taką samą reakcję u
rośliny. Inaczej mówiąc, procesy najbardziej rozwiniętego mózgu wywołują reakcję skórno-
galwaniczna u żywych organizmów pozbawionych nie tylko mózgu, ale i jakichkolwiek elementów
układu nerwowego.
Jest naturalne, że doświadczenia Backstera przyciągnęły baczną uwagę wielu badaczy w różnych
krajach świata. W wielu laboratoriach i na wielu uniwersytetach podejmowano próby odtworzenia
kontaktów bioinformacyjnych człowiek-roślina.
Wyniki eksperymentów weryfikacyjnych nie były wszakże jednoznaczne. Niektóre laboratoria
donosiły o bardzo pomyślnym odtworzeniu doświadczeń Backstera i potwierdzeniu jego
podstawowych wyników. Tymczasem od innych zespołów badawczych otrzymywano raporty
stwierdzające, że kontakty tego rodzaju nie znajdują potwierdzenia. Według niektórych publikacji
nawet sam Backster nie mógł zapewnić powtarzalności swych doświadczeń. Nawet w jego
eksperymentach kontakt bioinformacyjny raz się pojawiał, raz znów znikał, chociaż badano te same
kontaktujące się strony.
Wokół tej kwestii wytworzyła się sytuacja dość skomplikowana: z jednej strony opisane przez
Backstera fakty jak gdyby miały miejsce w wielu przypadkach, z drugiej jednak brakowało ich
bezwzględnej, stuprocentowej odtwarzalności. Sytuacja ta wymagała nowego środka metodycznego,
który mógłby wpłynąć na stopień odtwarzalności tej zadziwiającej formy bioinformacyjnych
oddziaływań wzajemnych.
W tym stanie wiedzy W.N. Puszkin, W.M. Fietisow i G.I. Anguszew podjęli swe badania
psychobotaniczne. Sposób rejestrowania reakcji skórno-galwanicznych w tych badaniach nieco różnił
się od zapisu RSG w doświadczeniach Backstera. Powyżej, charakteryzując psychoenergetyczną
funkcję skóry, wspominaliśmy, że istnieją dwa sposoby rejestrowania RSG – rejestracja zmniejszenia
oporu skóry (rejestracja według Ferego) oraz zapis własnych impulsów skóry (rejestracja według
Tarchanowa). Podczas gdy w doświadczeniach Backstera stosowana była metoda Ferego, my
zastosowaliśmy metodę Tarchanowa: reakcje elektryczne rośliny rejestrowano za pomocą
czterokanałowego encefalografu klinicznego.
Należy stwierdzić, że pierwsze próby zarejestrowania kontaktu informacyjnego między człowiekiem
a rośliną były nieudane. Niepowodzenia te zmusiły nas do zastosowania metody hipnozy do
sterowania stanami psychicznymi człowieka. Można było założyć, że dla wywołania reakcji rośliny
trzeba, by człowiek przeżywał dostatecznie silną emocję. Stan taki jednak nie zawsze można wywołać
w zwykłych warunkach. Za pomocą hipnozy trudności związane z wywołaniem stanów emocjonalnych
można w znacznym stopniu wyeliminować. Jak wiadomo, dobry hipnotyzer potrafi obudzić w uśpionej
przez siebie osobie najróżniejsze i przy tym dostatecznie silne przeżycia. Hipnotyzer jest jak gdyby
zdolny do włączania i wyłączania w określonej chwili u badanej osoby reakcji psychoenergetycznej,
związanej z powstawaniem stanów emocjonalnych.
Jak wyjaśniono później, takie właśnie sterowanie stanami psychicznymi za pomocą hipnozy było
niezbędne dla stabilnego odtwarzania kontaktu bioinformacyjnego między człowiekiem a rośliną.
Nieco uprzedzając tok naszych wywodów, możemy stwierdzić, że właśnie brak sterowania
psychoenergetyką był przyczyną niepowodzenia doświadczeń zarówno Backstera, jak i wielu jego
naśladowców.
Jak się okazało, dla zorganizowania eksperymentu istotny był stan nie tylko człowieka, ale i rośliny.
Liczne doświadczenia wykazały, że w okresie, bezpośrednio następującym po umieszczeniu elektrod
na liściu rośliny, generuje ona dość liczne i nieuporządkowane impulsy. Potrzebny jest określony czas,
by roślina “uspokoiła się", tj. by spontaniczne impulsy wywoływane przez jej liście ustały, a urządzenie
zapisowe encefalografu zaczęło kreślić linię prostą. Dla prowadzenia tych doświadczeń była
potrzebna właśnie taka linia prosta, świadcząca o dość spokojnym stanie wyjściowym rośliny.
W toku doświadczeń stwierdzono, że bynajmniej nie wszyscy badani okazali się zdolni do
nawiązania kontaktu z rośliną. Było to zapewne związane z cechami indywidualnymi układu
psychoenergetycznego uczestniczących w doświadczeniach młodych ludzi. Stwierdzono, że
najbardziej uzdolnionymi okazały się studentki, cechujące się żywym temperamentem i swoistą
otwartą emocjonalnością, która przejawiała się w szybkim powstawaniu dość intensywnych stanów
emocjonalnych. Jeżeli ta czy inna spośród badanych raz już wykazała kontakt z rośliną, to odtąd
kontakty bioinformacyjne z roślinami nawiązywała już łatwo i pewnie.
Doświadczenia wykonywano w sposób następujący. Po przyjściu do laboratorium studentka
Tatiana (jej przykład tu opiszemy) siadała na fotelu, w wygodnej dla hipnozy odległości około metra od
rośliny ustawionej na stole. Gdy badana była już pogrążona w hipnozie, sugerowano jej identyfikację z
rośliną. Hipnotyzer mówił: “Jesteś już nie Tatianą, jesteś kwiatem, tym samym kwiatem, który stoi na
stole w laboratorium". Doświadczenie rozpoczynało się w chwili, gdy Tatiana w stanie głębokiej
hipnozy potwierdzała, że jest kwiatem.
Pierwszym zadaniem doświadczenia było wyjaśnienie samego faktu istnienia bioinformacyjnego
kontaktu człowiek-roślina, stanowiącego funkcję hipnotycznego włączania i wyłączania określonych
stanów emocjonalnych.
W taki sposób badanej sugerowano, że jest ona (tj. kwiat) bardzo piękna, że wszystkie spacerujące
po parku dzieci podziwiają ją. Na twarzy Tatiany pojawiał się radosny uśmiech. Całą swoją istotą
wykazywała, że zainteresowanie otaczających osób rzeczywiście ją cieszy. W czasie takiego właśnie
uniesienia emocjonalnego, wywołanego radosnymi przeżyciami, została zarejestrowana pierwsza
reakcja rośliny na stan emocjonalny człowieka w warunkach naszych doświadczeń.
Aby sprawdzić, jaki wpływ ma znak stanu emocjonalnego, jego charakter negatywny lub
pozytywny, zaraz potem badanej zasugerowano silne uczucia negatywne. Hipnotyzer zasugerował, że
pogoda nagle się zmieniła, powiał przejmujący wiatr, zawirowała śnieżyca, zrobiło się bardzo zimno i
biedny kwiat w otwartym stepie czuje się bardzo źle. Mimika Tatiany zmieniła się raptem, twarz
wyraziła smutek. Zadrżała, jak człowiek, który znalazł się na mrozie w lekkim letnim ubraniu.
Kwiat niezwłocznie zareagował i na ten stan badanej.
Po tych dwóch pomyślnych doświadczeniach zrobiono przerwę, podczas której taśma przyrządu
przesuwała się, a rysik rejestrował na niej linię prostą. W ciągu całej piętnastominutowej przerwy, gdy
badana była spokojna, kwiat nie wykazał żadnych reakcji. Kreska zapisu na taśmie wciąż była prosta.
Po przerwie hipnotyzer znów zaczął od zimnego wiatru i nieprzyjemnych odczuć powstających
podczas oziębiania się. Do wichury dodany jeszcze został jakiś zły człowiek, który zbliżał się do
badanej ze złymi, zdradzieckimi intencjami. Sugestia szybko podziałała – mimika Tatiany ujawniła
emocje ujemne. Kwiat od razu zareagował dostatecznie wyraźnymi potencjałami elektrycznymi:
zamiast linii prostej rysik przyrządu wykreślił falę, właściwą reakcji skórno-galwanicznej.
Po zasugerowaniu uczuć nieprzyjemnych i negatywnych, hipnotyzer przeszedł do uczuć
przyjemnych. Sugerował, że zimny wiatr ustał, że znowu zaświeciło słońce i wszystkim roślinom, w
tym Tatianie, zrobiło się ciepło i miło. A zamiast złego człowieka zbliża się do niej wesoły mały
chłopiec, który ją podziwia. Mimika badanej znów się zmieniła – wywołane zimnym wiatrem dreszcze
minęły i na jej twarzy pojawił się radosny uśmiech.
Kwiat znowu dał wyraźną falę RSG.
Odtąd otrzymywaliśmy reakcję elektryczną skóry rośliny tyle razy, ile sobie zażyczyliśmy, i w chwili,
gdy to nam było potrzebne. Na nasze sygnały, nadawane w całkowicie przypadkowej i dowolnej
kolejności, hipnotyzer sugerował Tatianie emocje raz dodatnie, raz ujemne, i roślina w każdym
przypadku reagowała na zmianę stanu psychicznego człowieka.
Dla krytycznej oceny tych doświadczeń specjalnie zaproszono wysoko wykwalifikowanych
sceptyków, którym zaproponowano wykazanie, że związek między zmianą stanu psychicznego
człowieka a reakcją skórno-galwaniczną rośliny realnie nie istnieje, że reakcję rośliny wywołały
przypadkowo oddziaływania jakichś czynników zewnętrznych, nie mających nic wspólnego ze
związkiem bioinformacyjnym człowieka i rośliny.
W przerwach między doświadczeniami sceptycy w różnym czasie włączali encefalograf, połączony
z umieszczonymi na liściach rośliny elektrodami. Encefalograf funkcjonował przez całe godziny, nie
stwierdzał jednak RSG, które w doświadczeniach z zahipnotyzowanymi osobami mogły być
zarejestrowane wielokrotnie w ciągu minuty.
Gdzieś w pobliżu mógł jednak działać czynnik, wywołujący wyładowania elektryczne w powietrzu, i
fale na taśmie encefalografu mogły być wynikiem tego czysto iskrowego oddziaływania. Dla
wykluczenia artefaktów tego rodzaju elektrody nie zajętych w danym eksperymencie kanałów
encefalografu rozwieszano w powietrzu lub mocowano na różnych przedmiotach. Oczywiście,
sceptycy sami wykonywali te doświadczenia weryfikacyjne – sami nakładali elektrody, sami prowadzili
rejestrację, sami nadawali sygnały hipnotyzerowi, który zmieniał stan psychiczny badanych.
Całokształt przeprowadzonych doświadczeń dowiódł, że w przerwach między doświadczeniami lub
na równoległych kanałach encefalografu nie tylko nie zarejestrowano reakcji podobnych do RSG, ale
pisaki nie zaznaczyły na taśmie przyrządu w ogóle żadnych reakcji. Sceptycy mieli możność
przekonać się, że podczas gdy umieszczone na roślinie elektrody wywoływały fale RSG w chwili
zmiany stanu psychicznego badanej, kanały encefalografu połączone z elektrodami kontrolnymi
dawały tylko linię prostą.
Całokształt specjalnych badań weryfikacyjnych pozwolił dojść do wniosku, że reakcje typu skórno-
galwanicznego bynajmniej nieprzypadkowo są związane z chwilami zaistnienia stanów emocjonalnych
osoby badanej, wywołanych przez polecenia hipnotyzera. Tak więc, już na pierwszym etapie badań
dokonano próby wykluczenia możliwości jakichkolwiek bądź artefaktów, które mogłyby zaistnieć na
skutek oddziaływań zewnętrznych na przyrząd. Rozumieliśmy całą niezwykłość naszych doświadczeń
psychobotanicznych, toteż wyniki sprawdzaliśmy starannie. Nie był to przecież konwencjonalny
eksperyment psychologiczny.
Kiedy wreszcie w warunkach jednego laboratorium, w którym pracowało na zmianę i uzyskiwało
jednoznaczny wynik pięciu eksperymentatorów, osiągnięto maksymalną możliwą czystość i pewność
doświadczeń, metodykę przekazano do innego laboratorium, gdzie otrzymane dane sprawdzał kolejny
pięcioosobowy zespół eksperymentatorów.
Dopiero po takiej powtórnej zespołowej kontroli warunków doświadczenia ze strony przedstawicieli
różnych dziedzin nauki (fizyków, biologów, psychologów) otrzymany materiał potraktowano jako
materiał o znaczeniu naukowym. Przytoczyliśmy już w charakterze przykładu opis konkretnego
doświadczenia zjedna z badanych osób. Teraz wypada sformułować ogólną charakterystykę
otrzymanych danych eksperymentalnych. Wyniki badania można ująć w sposób następujący.
W doświadczeniach uczestniczyły 24 osoby wybrane z szerszego kontyngentu według cechy
podatności na sugestię. Wszyscy badani byli studentami moskiewskich uczelni w wieku od 18 do 24
lat. Z każdym z nich przeprowadzono od dziesięciu do kilkudziesięciu doświadczeń
Analiza taśm elektroencefalograficznych zarejestrowanych w naszych warunkach wykazała, że ma
miejsce czasowa zbieżność zmian potencjału elektrycznego roślin z poleceniami hipnotyzera, której
nie można uznać za dzieło przypadku. Zbieżność między tymi poleceniami a reakcjami elektrycznymi,
z całkowitą pewnością, została zarejestrowana w odniesieniu do 21 z ogólnej liczby 24 badanych w
doświadczeniach osób. Kwestia przyczyn sprawiających, że niektórzy badani nie oddziałują na rośliny,
wymaga osobnego zbadania. Jak wspomniano, ma tu zapewne znaczenie typ emocjonalny człowieka,
określający jego układ psychoenergetyczny, a także charakter oddziaływania hipnotyzera (głębokość
hipnozy, jej skuteczność itd.).
Na rysunku 5 przedstawiono warunki prowadzenia eksperymentów, wypracowane w ciągu
dłuższego czasu. Można je uznać za najbardziej właściwe podczas organizowania doświadczeń tego
rodzaju. Właśnie w tych warunkach uzyskano podstawowe, zasadnicze fakty8).

Rys. 5.
Typowym zarejestrowanym w doświadczeniu faktem jest następowanie po sobie poleceń i
elektrycznych reakcji roślin, przedstawione na rysunkach 6, 7 i 8. Chwilę wydania polecenia
zaznaczono na rysunkach strzałkami, przy czym szybkość przesuwu taśmy wynosiła 7,5 mm na
sekundę. Z przeanalizowanej taśmy wynika, że po wydawanych w różnym czasie poleceniach
następowały reakcje elektryczne roślin.
Rys. 6, 7, 8
Niektóre fakty otrzymane w naszych doświadczeniach pozwalają sądzić, że roślina zdolna jest do
reagowania nie tylko na zmiany stanu psychicznego zahipnotyzowanego człowieka, lecz i na
konfliktowe procesy wewnętrzne zachodzące w jego świadomości.
Wskazują na to bezpośrednio doświadczenia z wykrywaniem kłamstw, przeprowadzone z
niektórymi spośród badanych przez nas osób. W tych, dość interesujących, doświadczeniach na
samej badanej osobie nie umieszczano żadnych czujników, nie podłączano do niej żadnych
przyrządów, zwykle stosowanych podczas wykrywania kłamstw. Czujnikiem stanu konfliktowego była
w danym przypadku roślina.
Cała pozostała struktura doświadczenia była taka sama, jak w konwencjonalnych prostych
eksperymentach na wykrywanie kłamstw. Badanej osobie proponowano jakąś liczbę od jednego do
dziesięciu. Hipnotyzer umawiał się z badaną, że będzie ona starała się ukryć tę liczbę. Na każdą z
głośno wymienianych liczb miała ona odpowiadać “nie", kategorycznie zaprzeczając wszystkim
wariantom.
Gdy sugestia taka została dokonana, badanej zaczęto kolejno wymieniać liczby od jednego do
dziesięciu. Na każdą reagowała zdecydowanym “nie!", tak że było dość trudno zgadnąć, jaką liczbę
wybrała. Jedynym źródłem informacji mogła być w tym przypadku roślina, która zareagowała falą
RSG, gdy została wymieniona liczba 6. Jak się potem okazało, była to liczba wybrana przez badaną.
Wróćmy jednak do materiału eksperymentalnego.
Dość interesujące są cechy zarejestrowanych w naszych doświadczeniach elektrycznych reakcji
roślin. Jak już wspomniano, na rysunkach 6-8 przedstawiono różne formy takich reakcji. Na
szczególną uwagę zasługują niejednokrotnie odnotowane reakcje w postaci silnych (50 mikrowoltów)
okresowych impulsów, powtarzających się ze stopniowo wygasającą częstotliwością, w zakresie od
dziesiątych części do całych hertzów (rys. 8).
Całość eksperymentalnego materiału otrzymanego na podstawie ponad 300 doświadczeń z
naszymi badanymi, a przede wszystkim zgodność poleceń hipnotyzera z reakcjami elektrycznymi
roślin, pozwala na wyciągnięcie wniosku, iż źródłem tych reakcji elektrycznych jest stan badanych,
powstający pod wpływem oddziaływania poleceń.
W taki sposób wyniki badań, przeprowadzonych w dwóch laboratoriach mieszczących się w
różnych dzielnicach Moskwy, z udziałem różnych osób badanych i różnych eksperymentatorów, z
zachowaniem koniecznych środków zapobiegających artefaktom, z wykorzystaniem różnych roślin,
różnych elektrod i aparatury rejestracyjnej – dają podstawy do uznania realności efektu powstawania
impulsów elektrycznych o napięciu ponad 50 mikrowoltów na elektrodach, umieszczonych na liściu
rośliny, w związku ze zmianą stanu psychicznego człowieka, oddalonego od rośliny o l do 3 metrów.
Po stwierdzeniu faktu oddziaływania informacyjnego człowieka na roślinę, pracownik naszego
laboratorium O.I. Motkow przeprowadził serię doświadczeń, w których badaniom poddał ludzi,
zajmujących się specjalnym treningiem zmierzającym do zwiększenia zdolności do skupiania się i
dowolnego sterowania swymi funkcjami wegetatywnymi. Doświadczenia te wykazały, że podmioty,
osiągające wysoki poziom sterowania funkcjonowaniem wegetatywnych układów organizmu, zdolne
są do wywoływania reakcji rośliny bez hipnozy.
Jakie znaczenie dla rozwiązania niektórych podstawowych problemów naukowej psychologii mają
rezultaty tych doświadczeń?
Przede wszystkim eksperymenty świadczą o tym, że organizm pozbawiony układu nerwowego,
składający się ze zbioru komórek roślinnych, odpowiada na procesy zachodzące w układzie
nerwowym człowieka – istoty, znajdującej się na najwyższym poziomie organizacji biologicznej.
Okoliczność ta z całą oczywistością dowodzi wspólnoty procesów przetwarzania informacji,
zachodzących w komórkach somatycznych (roślinnych) i nerwowych.
Współczesne wyobrażenia o służbie informacyjnej żywych komórek pozwalają na poczynienie
wniosku, iż z punktu widzenia poziomu chemicznego służba ta obejmuje trzy komponenty: a)
wyjściową, dziedziczoną informację, zakodowaną w cząsteczkach kwasu dezoksyrybonukleinowego
(DNA), b) przenoszenie tej informacji, realizowane przez kwas rybonukleinowy (RNA) oraz c)
ucieleśnienie tej informacji w strukturach białkowych. Jak wykazuje analiza, te trzy komponenty służby
informacyjnej są charakterystyczne dla pracy komórki nie tylko somatycznej, ale i nerwowej –
neuronu. W tym przypadku także mamy do czynienia z wymienionymi trzema komponentami
procesów informacyjnych informacją wyjściową, przenoszeniem informacji i ucieleśnieniem informacji.
Różnica polega przede wszystkim na tym, że informacja wyjściowa w pracy np. komórek nerwowych,
obsługujących narządy zmysłów, dopływa nie ze struktur genetycznych, lecz ze świata zewnętrznego.
Co się tyczy dwóch innych komponentów procesu, to istnieją podstawy dla przypuszczenia, że
komponenty te obsługiwane są przez te same struktury chemiczne, co w komórkach somatycznych:
przenoszenie informacji przez włókno nerwowe odbywa się za pomocą RNA, zaś otrzymana przez
komórkę nerwową informacja jest utrwalana również za pomocą struktur białkowych.
Dane biologii molekularnej przemawiają więc na korzyść wspólnoty zewnętrznych obwodów
układów informacyjnych komórki somatycznej i nerwowej. Natomiast rezultaty doświadczeń nad
oddziaływaniem człowieka na rośliny bezpośrednio potwierdzają także wspólnotę procesów
wewnętrznych, które zapewne odbywają się w tych układach: reakcje komórki roślinnej na procesy
psychiczne (tj. informacyjne), zachodzące w komórkach nerwowych, możliwe są tylko wówczas, gdy
komórki te “przemawiają wspólnym językiem", gdy dynamika procesów informacyjnych w obu
wypadkach okazuje się w dostatecznym stopniu zbieżna.
Zważywszy, że zwierzęta są późniejszym rezultatem ewolucji biologicznej, a komórka nerwowa
jest istotnie młodsza, niż roślina, istnieją podstawy do wnioskowania, że psychika człowieka i zwierząt,
a więc służba informacyjna zachowania, bezpośrednio powstała z informacyjnej służby życia, z tego
układu kodowania i przenoszenia informacji, który ma miejsce w komórce roślinnej. Kiedy w toku
ewolucji biologicznej pojawiły się istoty, posiadające narządy ruchu i zdolne dzięki temu do
samodzielnego zdobywania pożywienia, zaistniała konieczność powstania układu informacyjnego,
który pozwoliłby takim istotom na budowanie niezbędnych dla regulacji zachowania modeli środowiska
zewnętrznego. Taki układ informacyjny powstał jako modyfikacja i specjalizacja służby informacyjnej
komórek roślinnych. Dla obsługi tej funkcji powstały wyspecjalizowane komórki – neurony.
Tak więc, eksperymenty psychobotaniczne pozwalają na wyciągnięcie fundamentalnego wniosku
psychologicznego na temat genezy psychiki i układu nerwowego – ich pochodzenia od układów
informacyjnych komórek roślinnych. Wydaje się, że wniosek ten jest dostatecznie uargumentowany.
Co się tyczy drugiej, istotnej dla psychologii tezy, to na tym etapie badań może ona być sformułowana
jedynie w postaci mniej lub bardziej prawdopodobnej hipotezy.
Jak wiadomo, każda informacja jest kodowana za pomocą tych czy innych jednostek materialnych.
Np. różnie napisanymi słowami. Jakie jednak jest podłoże materialne takich struktur psychicznych, jak
obrazy? Odpowiadając na to pytanie, tradycja nauki współczesnej skłania się do języka chemii, języka
cząsteczek. Analiza teoretyczna nie przemawia jednak na korzyść języka chemicznego. Cząsteczki
nie mogą być np. wykorzystane do modelowania obiektów środowiska zewnętrznego. Oprócz tego,
cząsteczki mogą znajdować się zarówno w istocie żywej, jak i martwej. Sama prze? się struktura
chemiczna, pomimo jej niewątpliwego związku z procesami informacyjnymi, nie pozwala na
różnicowanie żywego od martwego. Psychikę zaś można rozpatrywać tylko jako cechę żywego.
Cząsteczki są statyczne, można je uważać za przestrzeń, w której realizuje się dynamika, proces,
będący materialną podstawą aktywności psychicznej. Zapewne niedostateczne uwzględnienie
statyczności cząsteczek, niezdolność do odróżnienia cząsteczki, w której rozgrywa się proces, od
cząsteczek “martwych" stanowi przyczynę niepowodzeń, jakie w ostatnich latach prześladowały
rzeczników biopsychologii molekularnej.
Analiza ta pozwala na założenie, że materialne kodowanie psychiki realizowane jest na poziomie
nie komórkowym i nie cząsteczkowym, lecz istotnie głębszym, fundamentalnym. W związku z tym
nasuwa się myśl o bardzo subtelnych procesach biofizycznych, które zachodzą z wykorzystaniem
wewnętrznych przestrzeni cząsteczek informacyjnych. Wyżej wspomniano już, że właśnie za pomocą
takiej specjalnej fizyki psychologicznej staje się możliwe dynamiczne, procesowe kodowanie zjawisk
psychicznych.
W wynikach badań psychobotanicznych można upatrywać dowód na korzyść tej submolekularnej
hipotezy fizycznej, dotyczącej materialnej podstawy psychiki. Istotnie, bodźcem dla rośliny w tych
eksperymentach może być jakaś struktura biofizyczna, niosąca informację o stanie psychicznym
człowieka. Erupcja tej struktury, mająca miejsce w chwili, gdy człowiek doznaje wyraźnego
pobudzenia emocjonalnego, wywołuje w komórkach rośliny reakcję elektryczną.
Oczywiście, należy raz jeszcze zaakcentować hipotetyczny charakter tej interpretacji. Jest jednak
niewątpliwe, że badania kontaktu rośliny z człowiekiem w warunkach sterowania jego stanami
psychicznymi mogą dostarczyć materiału do dyskusji nad niektórymi zasadniczymi problemami
współczesnej psychologii ogólnej.
Przytoczone w niniejszym rozdziale doświadczenia psychobotaniczne można rozpatrywać z
różnych punktów widzenia. Tak więc, do tradycji należy już rozpatrywanie elektrycznej reakcji rośliny
na stany psychiczne człowieka jako faktu parapsychicznego, a więc czegoś, co znajduje się poza
sferą analizy przyrodoznawczej.
Nasze porównanie służb informacyjnych zachowania i komórki mówi jednak co innego. Analiza ta
dowodzi, że nie sama tylko zdolność rośliny do reagowania na psychikę człowieka winna być
włączona do systemu wiedzy przyrodniczej, lecz że po rozpatrzeniu z pozycji naukowych zdolność ta
staje się z kolei doniosłym ogniwem, łączącym różne dziedziny wiedzy przyrodniczej. Dzięki temu
ogniwu udało się połączyć w jednym systemie takie, na pozór różne, realności, jak procesy
informacyjne w żywej komórce i mózgu ludzkim.
Czy po powyższej analizie należy pozostawić kontakt bioinformacyjny człowieka i rośliny w
systemie parapsychologii? Nie jest to chyba celowe. Byłoby bardziej logiczne również i w przyszłości
prowadzić badania nad tym oddziaływaniem wzajemnym w powiązaniu z całym kompleksem
współczesnych kierunków naukowych. Wyodrębnienie tego faktu, ograniczenie jego analizy jedynie do
hermetycznej sfery parapsychologii byłoby dla nauki jałowe.
W taki sposób bioinformacyjne kontakty psychobotaniczne, tradycyjnie zaliczane do zamkniętej
sfery parapsychologii, okazały się dobrym przykładem na to, jak w ogóle należy podchodzić do zjawisk
parapsychicznych. Potrzebne jest właśnie wydobywanie ich z pewnej zamkniętej sfery i
przekształcanie w przedmiot kompleksowego badania naukowego.
Opis kontaktów bioinformacyjnych między człowiekiem a roślinami oraz badań doświadczalnych
tych kontaktów nie jest jeszcze kompletny. Do dalszych eksperymentów popchnęły nas uwagi naszych
kolegów sceptyków. Po przekonaniu się, że doświadczenia z roślinami wykonane zostały prawidłowo,
i że reakcja rośliny na zmianę stanu psychicznego człowieka jest faktem, sceptycy skierowali ostrze
swej krytyki na wykładnię uzyskanych wyników.
“Fakty otrzymane w doświadczeniach z roślinami" mówili sceptycy – “bynajmniej nie dowodzą
istnienia jakichś nie znanych dotąd erupcji fizycznych, obsługujących wzajemne oddziaływania
informacyjne między żywymi istotami. W danym przypadku chodzi zapewne o co innego. Podczas
wytwarzania się określonego stanu emocjonalnego w skórze człowieka powstają dostatecznie
intensywne procesy chemiczne i erupcja substancji chemicznych. Takie właśnie erupcje substancji
chemicznych w chwili zmiany stanów psychicznych wywołują reakcję skórno-galwaniczną,
rejestrowaną na taśmie encefalografu.
Działania czynników fizycznych oczywiście nie można również wykluczyć. Nie są to jednak jakieś
fizyczne struktury o charakterze falowym, które nie stały się dotąd przedmiotem zainteresowań nauki
współczesnej. Być może, jest to po prostu dynamika promieniowań cieplnych, zmiana temperatury
ciała, której również nie można wykluczyć podczas zmiany stanów emocjonalnych".
Tak krytykowali nas nasi koledzy sceptycy, i trzeba powiedzieć, że ich życzliwa krytyka okazała się
bardzo pożyteczna. Stała się ona bodźcem do nowej serii doświadczeń, której celem było wykazanie,
że właśnie obraz jako realność informacyjno-psychiczna, właśnie struktury materialne obsługujące
funkcjonowanie obrazu są przyczyną reakcji skórno-galwanicznej w naszych doświadczeniach.
Okazało się, że dla udowodnienia zdalnego funkcjonowania obrazu wystarczy jedynie nieco
zmodyfikować schemat naszego doświadczenia, nieco go skomplikować. Tym razem na naszym
encefalografie klinicznym dokonywano zapisu nie z jednej, lecz z dwóch stojących obok siebie na
stole roślin.
Rośliny te znajdowały się praktycznie w tej samej odległości od badanej osoby. Podobnie jak w
doświadczeniu podstawowym, sugerowanie badanym stanów emocjonalnych rozpoczynano po
uspokojeniu się roślin, gdy rysik zaczynał kreślić na taśmie encefalografu linię prostą. Dwa wolne
kanały naszego czterokanałowego encefalografu również wykorzystano do kontroli: jedna para
elektrod była zamknięta, gdy druga zawieszona swobodnie.
Istota doświadczenia polegała na tym, że po pogrążeniu w hipnozę badani na przemian
identyfikowali się to zjedna, to z drugą rośliną, przy czym w obu przypadkach sugerowano im
dostatecznie silne emocje adresowane do odpowiedniej rośliny.
W wyniku tego doświadczenia na taśmie otrzymano przemienną rejestrację aktywności rośliny.
Przy tym wyraźnie zarejestrowano, że określona roślina wykazywała falę RSG właśnie wtedy, gdy do
niej był adresowany stan emocjonalny człowieka. W tym czasie rysik połączony z inną rośliną kreślił
linię prostą. Zmiana kanałów aktywnej rośliny, wykazującej fale RSG, zachodziła jednocześnie ze
zmianą adresata, któremu podmiot sugerował emocje na polecenie hipnotyzera.
Takich prawidłowych zmian zachodzących w roślinie będącej obiektem emocji udawało się
dokonywać wiele razy i za każdym razem RSG rejestrowano właśnie z tej rośliny, na którą była
skierowana emocja badanego.
Jak już wspomniano, schemat doświadczenia był prosty, ale za pomocą tego prostego
eksperymentu udało się wprowadzić pewną jasność co do przyczyny wzajemnych oddziaływań
informacyjnych między człowiekiem a rośliną. Udało się, przede wszystkim, wykluczyć hipotezy
związane z erupcja substancji chemicznych, które miały wywoływać reakcje skórno-galwaniczne
roślin. Hipotezy te wyłączała okoliczność, że rośliny znajdowały się praktycznie w jednakowej
odległości od człowieka. W tych warunkach wyrzucane przez badanego substancje chemiczne
musiałyby jednocześnie dotrzeć do obu roślin i jednocześnie wywołałyby u nich RSG. Na tej samej
podstawie można było wykluczyć również hipotezę fizyczną, która uznawała zmianę temperatury ciała
za przyczynę reakcji skórno-galwanicznej roślin.
W taki sposób gruntowna krytyka ze strony naszych rzetelnych i życzliwych sceptyków
doprowadziła do dokonania doświadczenia, które wykluczyło hipotezy, leżące na powierzchni i
rozpatrywane jako najbardziej prawdopodobne. Przykład ten również jest nadzwyczaj pouczający.
Świadczy bowiem o tym, że we wszelkich badaniach nad dziwnymi zjawiskami sceptycy są potrzebni,
a nawet, w jakiejś mierze, niezbędni. Potrzebni są jednak sceptycy rzetelni, zainteresowani rozwojem
naszej rzeczywistej wiedzy o świecie, nie zaś dowodzeniem swoich, z góry wykoncypowanych,
hipotez.
Doświadczenie kontrolne z przemiennym oddziaływaniem na dwie rośliny pozostawiło więc do
rozpatrzenia tylko hipotezę najmniej prawdopodobną z punktu widzenia współczesnej nauki
tradycyjnej. Hipoteza ta zakłada, że materialny nośnik wychodzącego od człowieka sygnału musi w
sobie samym zawierać określoną strukturę obrazu tego żywego obiektu, do którego został skierowany.
Tak więc obraz właśnie tej, a nie innej rośliny wywoływał reakcję danej rośliny. Wynika stąd, że w
chwili zmiany swego stanu emocjonalnego człowiek generuje nie po prostu kod, jako martwą
sekwencję symboli, lecz realizuje żywe kodowanie żywej istoty, żywego organizmu. Organizm ten
oddziałuje ze swoim obrazem, zakodowanym w komunikacie, i w wyniku mamy reakcję skórno-
galwaniczną właśnie danej, a nie jakiejś innej rośliny.
Możemy tu na razie abstrahować od analizy materialnego nośnika obrazu. Być może w danym
przypadku znów ma miejsce oddziaływanie wzajemne obrazu jako fali holograficznej i obiektu jako
wyrażenia trwałej struktury falowej. Ta falowa hipoteza świata łatwo mogłaby wytłumaczyć
stwierdzone w eksperymencie oddziaływanie.
Istotne jest jednak to, że omawiane oddziaływanie jest faktem dostatecznie wyjątkowym.
Zarejestrowane w naszych doświadczeniach zjawiska z całą oczywistością mówią także o barierach,
które powstają na drodze badania oddziaływań bioinformacyjnych. Przecież do tego, by kreować fakt
kontaktu między człowiekiem a rośliną, trzeba było, po pierwsze, za pomocą hipnozy wyłączyć
oddziaływanie regulujące płatów czołowych badanego. po drugie zaś wywołać, z pomocą wciąż tej
samej hipnozy, dostatecznie silne przeżycia emocjonalne. Ta ostatnia okoliczność świadczy o tym, że
zarejestrowana postać oddziaływania informacyjnego wymaga dostatecznie silnej obsługi
psychoenergetycznej.
Biopole jako kanał percepcji

Zjawisko, o którym będzie mowa w tym rozdziale, w tradycyjnej parapsychologii nosi nazwę
“widzenia skórnego", “wrażliwości dermooptycznej" itd. We wszystkich tych nazwach skórę rozpatruje
się jako pewien analog oka, przy czym podkreśla się zdolność skóry do odbioru wrażeń świetlnych.
Kiedy ten czy inny badacz stosuje pojęcie “widzenie skórne", ma on na myśli, że wśród receptorów
skórnych istnieją takie odbierające komórki, które poza zdolnością odzwierciedlenia dotknięcia,
ciśnienia czy temperatury posiadają jeszcze zdolność reagowania na fale świetlne.
Wybiegając nieco naprzód, można stwierdzić, że taka hipoteza dermooptyczna przyniosła
badaczom wielkie rozczarowanie. Wszelkie poszukiwania w skórze komórek zdolnych do odczuwania
światła i barwy nie przyniosły rezultatów. Dlatego też zanim przystąpimy do opisu niektórych
doświadczeń związanych z widzeniem skórnym, musimy złożyć oświadczenie, które na pierwszy rzut
oka może wydać się paradoksalne. Oświadczamy mianowicie, że nie uznajemy zdolności skóry do
percepcji światła.
Gdy w omawianym przypadku mówimy o skórze, mamy na myśli układ komórek, tworzących
powłokową warstwę organizmu. Ten układ sam przez się nie może odbierać światła. Mówiliśmy
jednak wyżej, że przez skórę przenikają różne promieniowania organizmu, umożliwiające przyciąganie
ładunków z otaczającej przestrzeni. Promieniowania te, a także ładunki, które jak świadczy teoria i
praktyka akupunktury poruszają się po powierzchni skórnej, mogą wchodzić w różne stosunki z
energią promieniowania świetlnego. Te oddziaływania wzajemne pól biologicznych i ładunków
naskórnych oraz światła zdolne są zapewne do wzbudzania procesów, które, wywierając określony
wpływ na receptory skórne, mogą w określonych warunkach wywoływać różne odczucia.
Możemy więc mówić nie o widzeniu skórnym, lecz o percepcji przez skórę wzajemnych
oddziaływań pól biologicznych i energii promieniowania świetlnego. W tym przypadku mamy więc do
czynienia z przekształceniem biopól w kanał percepcji. Istnieją podstawy by sądzić, że taka funkcja
biopól jest wielopostaciowa, i że przykłady tzw. widzenia skórnego są najprostszym przypadkiem
funkcji percepcyjnej biopól. Bardziej złożony przejaw tej funkcji może stanowić np. jasnowidzenie na
bliskie odległości, czytanie listów w zamkniętej kopercie itd.
Można założyć, że wskazane polowe oddziaływania wzajemne promieni świetlnych z receptorami
skóry mają miejsce nie tylko u fenomenów osób obdarzonych wyjątkowymi zdolnościami.
Oddziaływania te, a więc także określone oddziaływania światła na receptory skórne, istnieją u
każdego człowieka. Intensywność oddziaływania takiej dynamiki pól biologicznych na receptory
skórne jest jednak na tyle mała, że daleko nie osiąga progów wrażliwości skórnej, tj. tej intensywności
podrażnienia, która może wywołać odpowiednie odczucia skórne.
Jak jednak wiadomo z psychofizjologii narządów zmysłów, w określonych warunkach wrażliwość
każdego odbierającego narządu może ulec istotnemu zwiększeniu i te bodźce, które uprzednio nie
były przez podmiot odbierane ze względu na małą intensywność, zaczynają być odbierane
dostatecznie wyraźnie. Jak wykazały liczne doświadczenia psychofizjologiczne, najważniejszym
warunkiem takiego zwiększenia wrażliwości jest układ wzmacniania, który sprawia, że wynik percepcji
nabiera dla człowieka określonego znaczenia. Tak więc, można osiągnąć znaczne polepszenie
ostrości wzroku w doświadczeniu, w którym za każdą niewłaściwą percepcję drobnych oddalonych
przedmiotów badani są dotkliwie rażeni prądem. Jak przekonamy się dalej, kształtowanie tzw.
wrażliwości dermooptycznej podporządkowane jest wszystkim prawidłowościom zwiększania
wrażliwości na słabe bodźce podprogowe.
W Związku Radzieckim podjęto badania tego zjawiska w połowie lat trzydziestych. N. B.
Poznańska w pracy “Wrażliwość skórna na promienie podczerwone i widzialne" (“Biuletyn biologii i
medycyny eksperymentalnej", t. 2. zesz. 5, 1936) zawarła relację o doświadczeniach, w których pod
wpływem długotrwałego treningu u badanych obserwowano obniżenie progów wrażliwości skóry na
oddziaływanie energii promieniowania. Jest charakterystyczne, że takie zwiększenie wrażliwości
zarejestrowano właśnie w odniesieniu do widzialnej części widma.
Wykorzystując metodykę opracowaną przez N.B. Poznańską, cykl badań poświęconych
powstawaniu tego efektu przeprowadził w latach 1937-1940 radziecki psycholog Aleksiej Leontiew.
Badania przeprowadzono w moskiewskim Instytucie Psychologii, który obecnie nosi nazwę Instytutu
Psychologii Ogólnej i Pedagogicznej Akademii Nauk Pedagogicznych ZSRR.
Dla przeprowadzenia tych badań skonstruowano specjalne urządzenie, umożliwiające
przepuszczanie światła przez wycięcie w stole. Badany musiał trzymać rękę na kluczu w taki sposób,
by część jego dłoni znajdowała się nad wycięciem, przez które na skórę padało światło. Za pomocą
tego urządzenia doświadczalnego przeprowadzono dwie serie eksperymentów.
Podstawowy warunek pierwszej serii doświadczeń polegał na tym, by badany nic nie wiedział o
oddziaływaniu świetlnym na skórę jego ręki. Komunikowano mu tylko, że będzie się z nim
przeprowadzać doświadczenie z zakresu wrażliwości elektroskórnej. Całą uwagę badanego
koncentrowano na kluczu oraz na tej okoliczności, że od czasu do czasu będzie się go razić prądem.
Po odczuciu uderzenia prądem musiał zdjąć palec z klucza, lekko unosząc rękę lecz nie
przemieszczając przedramienia, i znów położyć palec na kluczu.
Przed uderzeniem prądem skórę ręki przez 45 sekund naświetlano przez szparę w stole. Po
naświetleniu od razu włączano prąd. Schemat eksperymentów obejmował wyrobienie odruchu
warunkowego na czas – odstępy między poszczególnymi parami bodźców światło-prąd każdorazowo
zmieniano. Odstępy te wahały się od 45 sekund do 6 minut.
Jak podkreśla w swej pracy A. Leontiew, ta seria doświadczeń nawiązywała do klasycznego
schematu eksperymentów z odruchami warunkowymi ruchowymi. Światło miało w danym przypadku
spełniać funkcje bodźca warunkowego, natomiast prąd -bodźca bezwarunkowego. Gdyby w danym
schemacie eksperymentów taki ruchowy bodziec warunkowy został ukształtowany, badany uzyskałby
możliwość zdejmowania ręki z klucza i unikania w ten sposób uderzenia prądu: naświetlenie skóry
byłoby dla niego sygnałem wstępnym.
Doświadczenia tej serii dały jednak wynik całkowicie ujemny. Pomimo wielkiej liczby kombinacji
(359-400) ruchowy odruch warunkowy nie ukształtował się u żadnego z badanych. Ten negatywny
rezultat zawiera jednak dostatecznie wielki ładunek informacyjny. Świadczy on o tym, że podnoszenie
progów wrażliwości wymaga od człowieka aktywnego ustosunkowania się do danego bodźca;
wymaga określonego nastawienia osobowości, ukierunkowania na percepcję, uważnej oceny swych
odczuć powstających w toku doświadczenia. Jeżeli zaś człowiek nie wie, względem jakiego bodźca
ma obniżać progi wrażliwości, jeżeli jest bierny względem tych czynności postrzegających, to procesu
podnoszenia wrażliwości nie obserwuje się.
W drugiej serii eksperymentów owa aktywna sytuacja poszukiwawcza, której brakowało w serii
pierwszej, została właśnie stworzona. Przed badanymi postawiono dostatecznie wyraźne zadanie.
Komunikowano im, że na kilka sekund przed uderzeniem prądem na skórę ich dłoni będzie się
wywierać bardzo słabe oddziaływanie, które może być wykryte bynajmniej nie od razu. Jeżeli zaś
badanemu uda się na czas stwierdzić to oddziaływanie i zdjąć z klucza palec, pozwoli to mu uniknąć
uderzenia prądem.
Ta sytuacja doświadczalna zmusiła badanych do przysłuchiwania się własnym odczuciom, lecz
jednocześnie stwarzała dodatkową trudność metodyczną: badani mogli zacząć co chwila odrywać
rękę w odpowiedzi na przypuszczalne odczucie. Dlatego wprowadzono warunek dodatkowy: w
przypadku, gdy badany zdejmie rękę pomyłkowo (tj. w przerwie między oddziaływaniami) wówczas
gdy tylko jego ręka znajdzie się na kluczu, otrzyma on słabe oddziaływanie ostrzegawcze, po czym
nastąpi uderzenie prądem. Ten dodatkowy warunek miał posłużyć za informację zwrotną, pomagając
badanym w znajdowaniu właściwych odpowiedzi. Pod wszystkimi innymi względami warunki
doświadczenia pozostały nie zmienione9).
Wyniki tej nowej serii eksperymentów były wprost przeciwne rezultatom serii pierwszej. W końcu
serii badani zdejmowali w odpowiedzi na działanie promieni widzialnych rękę z klucza, bądź zupełnie
nie wykazując przy tym reakcji błędnych, bądź myląc się tylko sporadycznie.
Na przykład badana Frid. zaczęła prawidłowo zdejmować rękę z klucza po 139 kombinacjach (po
dwunastym doświadczeniu). W 34 doświadczeniu badana ta przy całkowitym braku reakcji błędnych
wykazała przy 18 oddziaływaniach 7 prawidłowych zdjęć ręki oraz 11 sygnałów pominiętych (z
następującym uderzeniem prądem). Wynik ten nie jest absolutny, a jednak siedem poprawnych reakcji
na światło widzialne przy dostatecznie przypadkowym czasie nadawania sygnałów może świadczyć o
tym, że sygnały świetlne wywoływały u badanej odczucia dostatecznie wyraźne.
Warto tu przytoczyć przykłady jeszcze dwóch badanych. Badana Sim. przeszła uprzednio pierwszą
serię doświadczeń. Ponieważ 300 kombinacji pierwszej serii nie dało żadnych wyników, wzięła udział
w serii drugiej. W tych nowych warunkach badana zaczęła odpowiadać prawidłowo już po 40
kombinacjach. 80 kombinacji wystarczyło, by liczba dobrych odpowiedzi znacznie przewyższyła liczbę
błędów. Wreszcie w końcu doświadczenia, podczas 34 eksperymentu badana wykazała 9 dobrych
odpowiedzi i 4 sygnały pominięte, przy całkowitym braku reakcji błędnych.
Najbardziej spektakularny rezultat uzyskano z badanym Gur. Już w dziewiątym doświadczeniu
zarejestrowano u niego 6 właściwych zdjęć ręki, dwa sygnały opuszczone i jedną reakcję błędną. W
dalszych doświadczeniach badany ten wykazywał rezultaty bardzo ustabilizowane: 5-6 reakcji
prawidłowych, 2 3 sygnały opuszczone oraz od 0 do 2 błędów w każdym eksperymencie.
Przeprowadzone przez A. Leontiewa dwie serie eksperymentów uzasadniają dwa wnioski,
bezwzględnie znaczące zarówno dla psychologii, jak i parapsychologii. Wniosek pierwszy jest
związany ze stwierdzeniem zasadniczej możliwości kształtowania zdolności człowieka do reagowania
na naświetlanie skóry światłem widzialnym. Drugi istotny wniosek z tych badań polega na tym, że
zdolność ta kształtuje się nie w każdych warunkach, a doniosłym momentem psychicznym jest
określone nastawienie osobowości na percepcję słabych oddziaływań.
Te wnioski i otrzymane dane doświadczalne mają bardzo duże, zasadnicze znaczenie dla analizy
problemu stosunku między psychologią naukową a dziedziną parapsychologii. Fakt tradycyjnie
rozpatrywany jako fakt parapsychologiczny został odtworzony w warunkach laboratorium
psychologicznego i poddany badaniu doświadczalnemu za pomocą metod psychologii tradycyjnej.
Badanie to świadczy przy tym nie tylko o możliwości połączenia dziedziny parapsychologii z zasadami
i metodami badań przyjętymi w psychologii naukowej, ale i o konieczności takiego połączenia.
Tak więc reakcja na światło widzialne kierowane na skórę człowieka istnieje, i praktycznie z
większym czy mniejszym powodzeniem może zostać ukształtowana u większości ludzi w warunkach
laboratorium psychologicznego. Fakt ten został obiektywnie zarejestrowany w doświadczeniach N.B.
Poznańskiej i Aleksieja Leontiewa. Co jednak stanowi psychiczną, by tak rzec, subiektywną podstawę
tego faktu?
Organizując omawiane badanie A. Leontiew miał na celu prześledzenie warunków kształtowania
nowego rodzaju wrażliwości. Wrażliwość dermooptyczna jest właśnie, zdaniem Leontiewa, tego
rodzaju nową strukturą psychiczną. Nie wdając się w analizę ogólnych założeń koncepcji Leontiewa
co do powstawania nowych form wrażliwości i uważając wypunktowane przez autora warunki
psychiczne powstawania nowych struktur sensorycznych za zasługujące na uwagę, musimy jednak
uzyskać jasność co do tego, na ile omawiany rodzaj wrażliwości jest – z subiektywnego punktu
widzenia – rzeczywiście nowy dla człowieka.
Inaczej mówiąc, dla stwierdzenia przyrodniczej, w tym psychicznej natury tego zjawiska
parapsychicznego niezbędne jest wyjaśnienie, czy rzeczywiście u człowieka w toku eksperymentów
powstało widzenie skórą. Widzenie nie w cudzysłowach, lecz rzeczywiste widzenie w jego ujęciu
subiektywno-psychicznym. A wiec, czy osoba badana przez Leontiewa, poddana specjalnemu
treningowi, doznawała odczuć właśnie wzrokowych, a nie jakichś innych. Jeżeli w aspekcie
subiektywno-psychicznym badani istotnie mieli specyficzne odczucia wzrokowe, to mamy tu do
czynienia z rzeczywiście nową wrażliwością. Jeżeli zaś takich odczuć wzrokowych w subiektywnej
specyfice tej modalności brak, wtedy musimy szukać innego wyjaśnienia fizycznego i psychicznego
podłoża zaobserwowanych w tych eksperymentach wrażliwości.
Dla wyjaśnienia tej specyfiki psychicznej sięgnijmy do zawartych w pracy Leontiewa subiektywnych
sprawozdań osób badanych. Oto jak autor charakteryzuje całość tych subiektywnych relacji: “Jeżeli
odrzucimy pierwsze, czysto nieokreślone (“tak po prostu, coś się wydało...") i bardzo różnie brzmiące
odpowiedzi w warunkach, gdy zdejmowanie ręki było jeszcze w większości przypadków błędne, to
świadectwa badanych zarówno w tej serii, jak i w seriach innych badań przeprowadzonych później,
sprawiały wrażenie opisujących przeżycia nieswoiste. Różnica polega jedynie na sposobie opisania
tego przeżycia" (cytowana książka Leontiewa, s. 73).
Analiza sprawozdań samych osób badanych pozwala jednak na wyciągnięcie wniosku, że
wszystkie doznane przez nich w chwilach naświetlania skóry odczucia były w sposób bardziej lub
mniej wyraźny związane ze specyfiką właśnie wrażliwości skórnej: “poczułem przepływ w dłoni", “jak
gdyby lekkie dotknięcie skrzydła ptaka", “nieznaczne drżenie", “jakby przebieranie jakieś...", “jak
wietrzyk" (tamże).
W jednej z dalszych serii eksperymentator pyta badaną: “W jakich warunkach zdejmuje pani rękę?"
Badana: “Jeżeli ręka wilgotna, to jakby suszy, a jeżeli ręka nie wilgotna, to czuję jakby lekkie
dotknięcie, a potem jakby wietrzyk taki lekki..." (s. 98).
Później, gdy przeprowadzano eksperymenty z różnicowaniem światła czerwonego i zielonego,
badani bynajmniej nie wprost wskazywali na wzrokową modalność swych odczuć. Przytoczymy tu
materiały, z których wynika, że kolory są subiektywnie rozróżniane według intensywności
oddziaływania jakiegoś czynnika na skórę: “Myślę, że czerwony, bo coś bardzo słabo", “Czerwony
wolno idzie" (s. 108). Niektóre z badanych osób próbowały rozróżnić kolory według parametru
termicznego, chociaż eksperyment specjalnie był zaaranżowany w taki sposób, by wykluczyć
jakiekolwiek odczuwanie cieplne na skórę. Orientacja na odczucia cieplne miała w tym przypadku
jeden tylko sens – recepcja cieplna jest jedną z odmian recepcji skórnej.
W taki sposób dane psychologii subiektywnej nie mogą świadczyć o kształtowaniu wrażliwości od
nowa, o powstawaniu pewnego rodzaju fotorecepcji w psychicznej specyfice jej modalności. Jest to
zapewne jeden z tych przypadków, gdy materiał psychologii subiektywnej rzuca światło na charakter i
specyfikę obiektywnych procesów fizycznych, które zachodzą w przestrzeni około-skórnej i
bezpośrednio na powierzchni skóry w chwili padania na nią promieni świetlnych i które wywołują
swoiste odczucia skórne wrażenie dotknięcia, ciepła itd.
Tak więc fotorecepcja skórna jako taka, w swej jakościowo psychicznej specyfice nie istnieje.
Inaczej mówiąc, w toku eksperymentów, w skórze badanych nie powstały specjalne komórki zdolne do
odczuwania światła, ani nie ukształtował się układ przewodzących dróg nerwowych, którymi do
odpowiednich obszarów mózgu muszą docierać impulsy niosące wrażenia wzrokowe. Stąd byłoby
oczywiście z gruntu błędne mówienie o fotorecepcji skóry jako o podłożu reakcji człowieka na
oddziaływanie skórno-świetlne.
W związku z powyższym bardziej prawdopodobna staje się hipoteza, wysunięta na początku
rozdziału, a zasadzająca się na psychoenergetycznej funkcji skóry. Tu trzeba raz jeszcze przypomnieć
istotę tej hipotezy. Padające na skórę fotony oddziałują wzajemnie również, z tymi ładunkami, które
zjawiły się w przestrzeni okołoskórnej. Ten czysto fizyczny proces wywiera tak słabe oddziaływanie na
skórę, że większość ludzi go nie zauważa.
Sytuacja specjalnego wytrenowania wrażliwości skórnej, która miała miejsce m.in. w
eksperymentach Aleksieja Leontiewa, te oddziaływania fizyczne, polowe przekształca w nadprogowe.
W efekcie takt padania promienia świetlnego na skórę zaczyna być odczuwany. Charakter odczuć,
przeżywanych przez osoby badane w tych doświadczeniach, świadczy bezpośrednio o tym, że
podczas reakcji człowieka na podrażnienie świetlne skóry pobudzane są nie jakieś odrębne
fotoreceptory skóry, lecz zwykłe skórne komórki odbierające.
Przytoczone tu fakty prowadzą nas do problemu szerszego, który już w pełni zalicza się,
przynajmniej jak dotąd, do dziedziny parapsychologii, a mianowicie do problemu pól biologicznych
jako kanałów percepcji. Zanim jednak szerzej rozpatrzymy ten problem, przytoczymy niektóre fakty,
również zaliczane, zgodnie z tradycją parapsychologiczną, do dziedziny “widzenia skórnego". Są to
fakty związane z badaniem znanego radzieckiego fenomenu, Róży Kuleszowej.
Materiał ten różni się od wyżej przytoczonego przede wszystkim tym, że zdolność Róży
Kuleszowej do odbierania skórą różnych oddziaływań świetlnych ujawniła się od samego początku
prowadzonej przez nią pracy nad sobą w zakresie kształtowania zdolności rozróżniania kolorów skórą.
W czasopiśmiennictwie naukowym naszego kraju Róży Kuleszowej poświęcono dostatecznie dużo
miejsca. W publikacjach tych nie brakowało ani entuzjastycznych ocen, ani demaskacji. Niektóre
wprost wskazywały na godne ubolewania przypadki, gdy ta posiadaczka rzadkich zdolności wręcz
podglądała przedmioty, które powinna była rozpoznawać za pomocą skóry, bez jakiejkolwiek kontroli
wzrokowej.
W tych demaskatorskich publikacjach, niestety jak najprawdziwszych, nie uwzględnia się tej
prawdy psychologicznej, że człowiek dysponujący fenomenalnymi zdolnościami bynajmniej nie
zawsze jest w stanie dowolnie sterować tymi zdolnościami. Przed Kuleszową otworzyły się możliwości
wystąpień estradowych, jej osoba stała się głośna i wszystko to wymagało wysokiego poziomu
funkcjonowania odpowiednich układów organizmu. Jednak poziom ten, jak wiadomo, podlega
wahaniom i nerwowo chory człowiek ze względów prestiżowych lub dla dodatkowych zarobków może
uciec się do prymitywnych wybiegów, godnych raczej politowania niż potępienia.
O rzeczywistej zdolności Róży Kuleszowej do rozróżniania kolorów poprzez skórę palców
przekonał nas eksperyment, przeprowadzony przez znanego na świecie moskiewskiego specjalistę
psychofizjologii barwnego widzenia prof. J.B. Rabkina. Badacz ten skonstruował specjalny przyrząd,
do którego lunety można kierować promienie (widma widzialnego) o dowolnej długości fali. Długość
fali zmieniano za pomocą drążków z odpowiednimi oznaczeniami. Za pomocą spektroanomaloskopu
Rabkina można badać widzenie barwne w taki sposób, że osoba badana nie wie, jaką długość fali
nastawia eksperymentator.
Luneta spektroanomaloskopu zakończona jest okularem o średnicy tak małej, że można go
całkowicie przykryć opuszkiem palca wskazującego. W doświadczeniach z Różą Kuleszową, zamiast
patrzeć przez okular zamykała go ona palcem wskazującym. Oczy Róży były oczywiście zawiązane,
zresztą zobaczyć przekazywany przez przyrząd kolor można było jedynie przy przyłożeniu oka do
okularu. Sam Rabkin nastawiał na drążkach, znajdujących się poza polem widzenia badanej, różne
długości fal, pytając Różę, jaki kolor odbiera.
W rezultacie doświadczenia powstał protokół, w jednej rubryce którego figurowały oznaczenia
długości fal w kolejności ich rzutowania, w drugiej zaś – wymieniane przez Różę widzialne kolory. W
protokole nie było ani jednego błędu. Doświadczenie to, wykonane z zastosowaniem precyzyjnego
przyrządu widmowego, nie pozostawiło żadnych wątpliwości co do rzeczywistego istnienia tak
zwanego widzenia skórnego.
Mówiąc o demaskowaniu Róży Kuleszowej, podkreśliliśmy pewien negatywny aspekt pracy z
fenomenami. Badania fenomenów mają jednak także inny aspekt – bezspornie pozytywny. Jest on
związany z tym, że ludzie ci z całą oczywistością wykazują takie zdolności psychiczne, które u
badanych zwykłych ludzi są zawoalowane. W badaniach takich ukrytych zdolności, mając do
czynienia z fenomenami, uczeni nie muszą poświęcać wiele czasu na ich wykrycie i skomplikowany,
długotrwały trening.
W przypadku Róży Kuleszowej jej zdolności, jak i u osób badanych przez A.N. Leontiewa, ujawniły
się w całej rozciągłości w efekcie treningu. Trenowała jednak sama, bez pomocy z zewnątrz.
Odbywało się to w internacie dla niewidomych, w którym pracowała. Zainteresował ją proces czytania
przez niewidomych specjalnie przygotowanego tekstu i postanowiła nauczyć się czytania zwykłego
tekstu przy pomocy palców. Można przypuścić, że posiadała pewne zdolności w tej mierze, m.in.
wysoką wrażliwość skórną, w związku z czym umiejętność “widzenia skórnego" zdobywała znacznie
krócej, niż inni ludzie. Być może sprzyjały temu także te cechy jej układu nerwowego, które były
związane z jej podstawową chorobą nerwową – padaczką. W każdym razie, kiedy Różą Kuleszową
zajęli się badacze, jej fenomenalna zdolność “widzenia skórą" osiągnęła wysoki poziom
ukształtowania i dla jej zbadania nie był potrzebny jakiś specjalny trening.
Fenomen widzenia skórnego został szeroko opisany – i to nie tylko w doświadczeniach z Różą
Kuleszową. Dlatego też nie będziemy szczegółowo relacjonować licznych badań, zatrzymamy się
tylko na tych wynikach doświadczalnych i teoretycznych, które są interesujące z punktu widzenia
mechanizmów percepcji polowej.
Tak więc, w omawianych doświadczeniach jeszcze wyraźniej wystąpiło zróżnicowanie kolorów w
terminach, zakładających ich odbiór za pomocą właśnie wrażliwości skórnej. Kolor czerwony
Kuleszową charakteryzowała np. jako krzyżyki czy linię falistą, żółty – jako pewnego rodzaju
chropowatość, zielony jako pionowe i poziome pałeczki, błękitny jako kreseczki poprzedzielane
ziarenkami itd. Inaczej mówiąc, w danym przypadku, jak zresztą i w doświadczeniach opisanych
wyżej, kolor zgadywano poprzez specyfikę psychiczną odczuć skórnych.
Kuleszową została zbadana przez grupę uczonych uralskich, którzy w różnych modyfikacjach
eksperymentu próbowali określić i zanalizować jej właściwości medyczne i psychiczne. Uczeni ci to
m.in. Abram Nowomiejski, Józef Goldberg, N.l. Kolesnikow, J.M. Filimonow, W.N. Biełousow, M.M.
Kożewnikow10).
Interesujące są zebrane przez tych badaczy dane, pozwalające na porównanie zdolności
Kuleszowej do rozróżniania barw skórą ze wzrokiem. Bliskość do spostrzegania wzrokowego ujawniła
się w tym, że zdolność ta podporządkowana jest prawom mieszania barw i kontrastu, jak również w
tym, że w eksperymentach z Kuleszową można było zaobserwować iluzje typu złudzeń optycznych.
Całość tych faktów zdaje się wykazywać prawdopodobieństwo hipotezy fotoreceptorowej. W tych
samych badaniach zarejestrowano jednak inne fakty, które nie mogą być wytłumaczone z
teoretycznych pozycji spostrzegania wzrokowego.
Okazało się, że tak zwana wrażliwość dermooptyczna ma cechy zasadniczo różniące ją od
percepcji wzrokowej. Można do nich przede wszystkim zaliczyć zdolność przenikającą, tj. zdolność
Kuleszowej do rozpoznawania koloru, a nawet przedmiotów poprzez różne przekładki. Oprócz tego
zarejestrowano u niej zdolność rozróżniania kolorów w całkowitej ciemności i “czytania" palcami
napisów sporządzonych atramentem sympatycznym. Napisy te zostały wykonane na białym papierze
mlekiem z dodatkiem cukru i bezbarwnej soli. Jak wiadomo, napisy tego rodzaju w przypadku
zwykłego wzroku nie są odbierane przez oko. Kuleszowa natomiast rozróżniała je palcami, nie
dotykając papieru, z odległości 1,5-2 cm.
Te i inne fakty eksperymentalne pozwoliły niektórym badaczom (M.M. Kożewnikow) na
sformułowanie elektromagnetycznej hipotezy reakcji skóry na światło. Według tej hipotezy, zabarwiony
obiekt, napromieniowany określonymi rodzajami energii elektromagnetycznej wzbudzonej przez
naświetlanie, wywołuje lub zmienia istniejącą polaryzację cząsteczek powierzchni odbierających
skóry, co stanowi źródło podrażnienia odpowiednich receptorów skórnych. Proces ten prowadzi do
kształtowania swoistego subiektywnego – opartego na skórnych odczuciach – obrazu
odzwierciedlanego obiektu.
Hipoteza ta jest w istocie zbliżona do naszej hipotezy spostrzegania polowego. Należy tu tylko
uwzględnić, że ostateczne zbudowanie teorii reakcji skórnej na optyczne cechy odzwierciedlanych
obiektów możliwe jest jedynie z uwzględnieniem psychoenergetycznych właściwości skóry, których
fundamentalne znaczenie wykazuje się w odpowiednich rozdziałach pracy. Należy następnie mieć na
względzie, że tak zwane widzenie skórne to jedynie szczególny przypadek percepcji polowej. Do tej
grupy ukrytych zdolności człowieka należy zaliczyć także widzenie przenikające przez przekładki, o
czym już była mowa, oraz zdolność do odzwierciedlania poprzez powierzchnię skórną różnych
układów żywego organizmu.
Taka zdolność diagnostyczna, jak i odróżnianie barw przez skórę palców, może być ukształtowana
w specjalnych eksperymentach. Jednak w postaci ukształtowanej najlepiej jest badać ją u fenomenów,
które od początku posiadały określone zdolności i rozwijały je w codziennej praktyce.
Jednym z najzdolniejszych diagnostów spośród tych, których zdarzyło się nam zaobserwować, był
mieszkaniec Moskwy Władimir Iwanowicz Safonow, który przy pomocy rąk nie tylko stawiał diagnozę,
ale i skutecznie leczył wiele ludzi. Postępowanie diagnostyczne Safonowa wyglądało zazwyczaj w
następujący sposób.
Badany stawał zwykle w odległości około trzech czwartych metra od diagnosty. Diagnosta
przesuwał dłonie od góry do dołu wzdłuż kręgosłupa albo środkowej linii piersi. Dłonie trzymał przy
tym w odległości 5-6 centymetrów od pacjenta. Po niedługim badaniu Safonow wskazywał na te
miejsca ciała, w których, jak mówił, znajdują się pewne niezrównoważenia. Rezultaty takiej diagnostyki
z reguły okazywały się zbieżne z tym, co wiedział o swych chorobach sam pacjent.
W swym subiektywnym sprawozdaniu Safonow podkreśla, że kiedy przesuwa dłonie nad zdrowymi
obszarami ciała, nie ma żadnych doznań, w zdrowych układach organizmu istnieje jego zdaniem
równowaga między komponentami dodatnimi a ujemnymi. Naruszenie tej równowagi wywołuje swoiste
wrażenie, które stanowi właśnie sygnał o zakłóceniu pracy układu.
Różnice w tych swoistych odczuciach polowych pozwalają Safonowowi na określenie nasilenia
choroby. Istnieją takie naruszenia równowagi, które odbiera on jako jakąś rozmazaną warstwę. Takie
stosunkowo lekkie doznania powstają podczas badania np. osób, cierpiących na nieżyt górnych dróg
oddechowych. Wrzód żołądka odczuwa jako bliznę, natomiast nowotwór stwarza wyraźny obraz
otworu czy, jak mówi sam diagnosta, “dziury".
Safonow opisuje przypadek diagnostyki dotyczącej chorych na raka w mieście, do którego przybył
kiedyś służbowo (przez dłuższy czas pracował w przedsiębiorstwie budowlanym). Lekarze
miejscowego szpitala, dowiedziawszy się o jego zadziwiającej umiejętności rozpoznawania różnych
chorób, postanowili wykonać z nim doświadczenie. Zaprosili go do szpitala i zapoznali z trzema
chorymi kobietami, z których jedna miała złośliwy nowotwór macicy. Safonowowi udało się nie tylko
wskazać chorą cierpiącą na raka, ale też określić granice nowotworu, oczywiście, wciąż za pomocą tej
samej percepcji polowej, bez dotykania ciała pacjentki.
Mówił, że stwierdzenie nowotworu u tej chorej było łatwe, gdyż nowotwór rakowaty zwykle
promieniuje bardzo intensywnie. Wystarczy zbliżyć dłoń do odpowiedniej części ciała, a na dłoni
można bez trudu kreślić zarysy nowotworu złośliwego.
Nie ograniczając się do sporadycznych obserwacji zdolności diagnostycznych Safonowa,
przeprowadziliśmy z nim doświadczenie masowe. Uczestniczyło w nim dwunastu pracowników
instytutu, wśród których byli zarówno ludzie zupełnie zdrowi, jak i chorzy cierpiący na najróżniejsze
dolegliwości. W odróżnieniu od innych eksperymentów psychologicznych, doświadczenie to dało
wynik absolutny – wszystkie choroby zostały rozpoznane całkowicie poprawnie. Z nie mniejszą
pewnością Safonow wskazał też ludzi zupełnie zdrowych.
Jest znamienne, że właśnie Safonow, wykazujący bezsporną zdolność do recepcji polowej, ujawnił
także dostatecznie wyraźnie zdolność do tzw. widzenia skórnego. Wyrazem tych zdolności było to, że
z dużą dokładnością rozróżniał granice stykających się ze sobą barwnych kwadratów, przykrytych z
góry nieprzezroczystą przekładką.
Tym razem dwa przejawy niezwykłej wrażliwości stwierdzono u jednej osoby. Okoliczność tę
można potraktować jako dowód świadczący o jedności mechanizmów “widzenia skórnego" i tej formy
zdolności diagnostycznej, którą zwykło się określać jako diagnostykę paranormalną. Różnice między
tymi zdolnościami nie są istotne. Wiążą się one zapewne z ukierunkowaniem recepcji polowej, która
określa stopień zdolności przenikającej tego kanału spostrzegania.
W tym przypadku nie można oczywiście nie uwzględniać istotnych różnic w rozpoznawanych
obiektach. Diagnostyka polowa układów organizmu związana jest z percepcją obiektów żywych,
posiadających promieniowania własne. Tymczasem w przypadku “widzenia skórnego" odbierane są
pozbawione promieniowań własnych obiekty nieożywione. Jeżeli w pierwszym przypadku
spostrzeganie stanowi proces wzajemnego oddziaływania pól różnych układów żywych, to warunkiem
“widzenia skórnego" jest uprzednie napromienienie obiektu nieożywionego biopolem własnym. W tym
ostatnim przypadku proces percepcji związany jest ze swego rodzaju lokacją.
O polowym charakterze niezwykłych form percepcji świadczy też przykład przenikającej percepcji
koloru, który udało się nam zaobserwować u Borysa Władimirowicza Jermołajewa. O człowieku tym,
posiadającym cały zespół zadziwiających zdolności, będzie mowa jeszcze w dalszym ciągu wywodów,
w rozdziale o telekinezie. Tu należy wspomnieć o silnym promieniowaniu, wydzielanym przez jego
skórę. Promieniowanie to dostatecznie wyraźnie jonizuje otaczającą przestrzeń. Ta radiacyjna funkcja
skóry wiąże się zapewne z telekinetycznymi zdolnościami Jermołajewa, m.in. z jego zdolnością do
utrzymywania przedmiotów zawieszonych pod rękami, bez dotykania ich.
Zdolność skóry Jermołajewa do przenikającego spostrzegania została zarejestrowana w wielu
doświadczeniach z kartami do gry. Doświadczenia te przeprowadzano zwykle w sposób następujący.
Któryś z obserwatorów spośród osób kontrolujących eksperyment, zwykle fizyków, przynosi ze sobą
świeżo kupioną i zapieczętowaną talię kart do gry. Karty te, po dokładnym roztasowaniu, kładzie się
na stole, po czym zaprasza się do pokoju Jermołajewa. Jermołajew podchodzi do stołu i przesuwa
dłonią nad górną kartą, która podobnie jak wszystkie inne karty w talii, leży koszulką do góry.
Po takim zbadaniu górnej karty Jermołajew prosi osobę kontrolującą doświadczenie o przełożenie
jej na lewo lub na prawo. Następnie przesuwa dłoń nad następną kartą itd. W wyniku takiego
systematycznego postępowania, w toku którego Jermołajew ani razu nie dotyka kart, cała talia zostaje
rozłożona na dwie części. Jermołajew oświadcza, że część prawa powinna zawierać karty czerwone,
a lewa – czarne. Zazwyczaj w doświadczeniu tym ma miejsce jeden lub dwa błędy: z reguły z asami
(np. As pik okazuje się w czerwonej połowie talii). “Asy mają mało koloru, mówi Jermołajew, zawsze z
nimi się mylę".
Oczywiście, kontrolerzy doświadczenia jak najskrupulatniej pilnują, by badany nie miał ani razu
możności porównania koszulki jakiejś karty z jej walorem. Co więcej, przez cały czas trwania
doświadczenia Jermołajew ani razu nie ma możliwości wzięcia kart do ręki, ani nawet dotknięcia talii
czy pojedynczej karty.
Wszystkie przytoczone tutaj i liczne inne materiały zdecydowanie świadczą o tym, że
spostrzeganie polowe za swą podstawę informacyjno-fizyczną ma zjawiska, scharakteryzowane
powyżej jako psychoenergetyczna funkcja skóry. U zwykłego człowieka progi wrażliwości skórnej są
dostatecznie wysokie, a promieniowania skórne zbyt słabe, by mógł korzystać ze swych, związanych
ze skórą, pól biologicznych jako kanału percepcji. Oprócz tego zbilansowanie promieniowań różnych
znaków, by tak rzec równowaga energetyczna, również nie pozwala większości ludzi na wykrycie u
siebie polowego kanału recepcji.
Badanie ludzi o fenomenalnych zdolnościach lub zorganizowanie specjalnego treningu pozwala
jednak na stwierdzenie realnego istnienia tego kanału. Co zaś się tyczy koncepcji
psychoenergetycznej, to koncepcja ta pozwala na włączenie przejawów spostrzegania polowego do
systemu psychologii i fizyki, do jednolitego systemu współczesnego przyrodoznawstwa.
Psychokineza

Psychokinezę nierzadko określa się jako zdolność człowieka do oddziaływania na różne


przedmioty za pomocą wysiłku myślowego. Uważa się przy tym, że działa sam akt czystej myśli, która
będąc pewnym tworem niematerialnym, wywiera wpływ na materialne przedmioty lub procesy. Taki
punkt widzenia jest oczywiście niesłuszny i w żadnej mierze nie może odpowiadać zasadom
przyrodoznawstwa materialistycznego, na którego podstawie należy analizować zjawiska zaliczane do
parapsychologii (patrz dalej, część III).
W danym przypadku chodzi niewątpliwie o wpływ wywierany na materialne przedmioty przez
czynniki również materialne -pola, cechy przestrzeni, ładunki itp. Takie bardzo specyficzne
oddziaływania materialne są jak najściślej związane ze stanami psychicznymi i z procesami myślenia,
skierowanego na te czy inne obiekty. Pomimo takiej roli psychiki, natury efektu psychokinetycznego
należy doszukiwać się nie w “czystej myśli", lecz w materialnych procesach, w których materializuje
się aktywność psychiczna, i które stanowią materialną podstawę myślenia.
Co się zaś tyczy problemu określenia materii myśli, to jest to jeden z największych problemów
współczesnego przyrodoznawstwa. Rozwiązanie tego problemu jest niezbędne dla rozumienia
mechanizmów parapsychologii w tym samym stopniu, jak dla rozwiązania problemu materialnego
podłoża psychiki.
Ze wszystkich znanych zjawisk parapsychicznych psychokineza wywiera chyba największe
wrażenie na przedstawicielach nauk przyrodniczych, szczególnie zaś na fizykach. Istotnie, obserwacja
takich zjawisk jak zawisanie niewielkiego przedmiotu w powietrzu pod rękami na tyle przeczy wielu
prawom fizycznym obrazu świata, że fizyk raczej zgodzi się nie wierzyć własnym oczom, niż dopuścić
realność takiego heretyckiego zjawiska.
Przecież z obserwacji tej wynika co najmniej naruszenie prawa ciążenia powszechnego w tej
postaci, w jakiej prawo to zostało sformułowane przez Newtona – jednego z twórców nauki
współczesnej. Z istnienia takiego zjawiska można wyciągnąć wniosek, że człowiek, posiadający nikłą
masę, przynajmniej w stosunku do planet Układu Słonecznego, zdolny jest do generowania pewnych
pól, pozwalających mu pokonywać przyciąganie ziemskie. Jest to na tyle nieprawdopodobne, że na
temat psychokinezy wolą nie wypowiadać się nawet pisarze fantaści. Zjawisko to nie mieści się więc w
ramach fantastyki naukowej. Po prostu nie powinno istnieć, a więc istnieć nie może.
Można tedy zrozumieć, jak nieswojo czują się autorzy niniejszej pracy, którzy mieli możność
bezpośrednio i z bliska obserwować psychokinezę. Nie mogą nawet zwalić wszystkiego na złudzenie
czy halucynację hipnotyczną, gdyż fakty zawieszania przedmiotów zostały zarejestrowane przez
aparaturę filmową i fotograficzną.
Jedyne, co pod naciskiem faktów pozostaje autorom, to uznać jednak istnienie tego dziwnego
zjawiska, a wraz z tego rodzaju heretyckim uznaniem – przyznać, że obraz świata, kreślony przez
współczesne przyrodoznawstwo, jest niekompletny. Co prawda, należy tu wprowadzić pewne
ograniczenia. Obserwowaliśmy bynajmniej nie wszystkie postaci psychokinezy znane z literatury.
A tymczasem jest ich niemało. I tak, istnieją świadectwa, że zdarzają się takie formy psychokinezy,
które nie wymagają od podmiotu żadnego szczególnego napięcia. Przemieszczanie, a nawet
zawieszanie przedmiotu w powietrzu jest dokonywane w tych przypadkach za pomocą wzroku, albo
przez wyciąganie rąk w kierunku obiektów. Do tych form psychokinezy można zaliczyć oddziaływanie
na wypadnięcie określonej ścianki kości do gry podczas jej rzucania. Takiej psychokinezy, którą
można określić jako wyższą, sami nie zarejestrowaliśmy.
Wszystkie bezpośrednio przez nas zaobserwowane przypadki efektu psychokinetycznego, tak czy
inaczej, związane były z energetyczną funkcją skóry. Przedmioty, na które działał podmiot, oraz
przestrzeń okołoskórna w takich doświadczeniach bywały nasycone ładunkami elektrycznymi. Z reguły
sam eksperyment psychokinetyczny był poprzedzany pewną fazą, podczas której podmiot nastrajał
się na uczestnictwo w eksperymencie. Na tym wstępnym etapie człowiek, wykazujący fenomenalne
zdolności, jak gdyby namacywał drogę do opanowania procesów, które powinny zostać włączone do
eksperymentów. Ten proces włączania z reguły wywoływał u podmiotów specyficzne napięcie
emocjonalne, uczucie powstające zazwyczaj podczas rozwiązywania złożonego zadania metodą
ślepych poszukiwań.
Właściwy efekt psychokinetyczny powstaje po takiej fazie wstępnej, osiągając swe maksimum
mniej więcej po niepełnej godzinie pracy. Później następuje faza zmęczenia, charakteryzująca się
zmniejszaniem się efektu i narastaniem negatywnych przeżyć w samopoczuciu podmiotu.
Uwzględniając takie napięcie czynnościowe, należy zalecić baczne obserwowanie eksperymentu, z
tym by przerwać go przy pierwszych objawach zmęczenia.
Jako pierwszą w naszych doświadczeniach z psychokinezą badaliśmy pracownicę jednego z
moskiewskich instytutów naukowo-badawczych, która życzyła sobie, by w publikacjach oznaczano ją
inicjałami A. W. W stosunkowo krótkim czasie potrafiła ona swymi promieniowaniami biologicznymi
naprowadzać dość duży ładunek elektrostatyczny na okrągłe obiekty leżące na powierzchni szkła
organicznego. W wyniku tego oddziaływania przedmioty (np. aluminiowy futerał do cygar) zaczynały
toczyć się po szklanej powierzchni.
Zorganizowaliśmy specjalny eksperyment dla wyjaśnienia, w jakiej mierze A. W. zdolna jest
dowolnie sterować swym polem. W tym celu na powierzchni szkła organicznego kładziono obok siebie
dwa futerały do cygar. A.W. przesuwała rękę nad futerałami, które zaczynały poruszać się zgodnie z
instrukcjami eksperymentatora – raz lewy, a raz prawy. Natomiast ruch ręki w obu przypadkach
pozostawał taki sam. Doświadczenie to wykazało, że A. W. była zdolna do sterowania
uzewnętrznianiem swego biopola jonizującego powietrze w okolicy szkła i rąk.
Jeszcze większy efekt jonizacyjny miał miejsce pod kloszem ze szkła organicznego, gdy na stosie
książek również były umieszczone różne przedmioty, mogące przetaczać się z miejsca na miejsce.
W tym przypadku siłą poruszającą są ładunki elektrostatyczne, które w dużej ilości pojawiają się na
przemieszczanych przedmiotach i szkle organicznym. Co się zaś tyczy funkcji własnej biopól A.W., to
promieniowania te pełniły w doświadczeniu rolę czynnika zdolnego do jonizowania powietrza,
generowania ładunków elektrycznych w odpowiedniej strefie około rąk.
W tym doświadczeniu z całą wyrazistością ujawnia się ów stosunek wzajemny między polami
organizmu a procesami bioelektrycznymi, który w ogóle jest charakterystyczny dla układów
biologicznych. Biopola rodzą elektryczność. Ta prawidłowość pozwala na wniosek odwrotny –
dynamika procesów elektrycznych, zachodzących w tym czy innym układzie organizmu, pozwala na
uzyskanie pewnego wyobrażenia o procesach elektrycznych, mających miejsce w układzie.
Zarejestrowaną w eksperymentach z A.W. postać psychokinezy można określić jako indukowaną
postać elektrostatyczną. Jest to najsłabiej wyrażona postać psychokinezy. Istotnie silniejszym źródłem
promieniowania okazała się Nina Kułagina, również zdolna przede wszystkim do przemieszczania
przedmiotów po określonej powierzchni. Doświadczenia, przeprowadzone z Kułagina przez
leningradzkiego naukowca G. A. Siergiejewa, są dostatecznie dobrze znane, dlatego też omówimy tu
krótko tylko niektóre cechy dokonanych eksperymentów.
Należy przede wszystkim podkreślić niezwykle istotny fakt, że skóra Kułaginej jest na tyle silnym
źródłem promieniowania biologicznego, że Kułagina może naświetlić zamkniętą w kopercie błonę
fotograficzną samym zbliżeniem rąk do koperty.
Rys. 9.
Świadectwem uzewnętrzniania się pól biologicznych w doświadczeniach z Kułagina jest
nadzwyczaj interesujący eksperyment, w którym badana wywiera wpływ na igłę kompasu, zmuszając
ją do dość szybkiego obracania się wokół osi. Następnie Kułagina zaczyna oddziaływać tak silnie, że
powstają ruchy nie tylko igły, ale i samego kompasu, który przesuwa się po stole. Ten ostatni ruch z
punktu widzenia ogólnonaukowego nie jest już jednak tak istotny, jak ruch igły magnetycznej pod
wpływem silnego promieniowania biologicznego.
Efekt ruchu igły powstaje w wyniku skoordynowanych krzyżujących się ruchów okrężnych obu
dłoni. Można założyć dwie przyczyny przemieszczeń igły kompasu w tych doświadczeniach. Pierwszą
z tych przyczyn mogą być jony powietrza powstające podczas oddziaływania biopól Kułaginej. Jest to
niejako pośrednia przyczyna oddziaływania jej pól na igłę. Niektóre momenty doświadczenia, a m.in.
szybkość, z jaką występuje tu efekt magnetyczny, czynią jednak tę hipotezę mało prawdopodobną.
Drugą przyczyną może okazać się bezpośrednie oddziaływanie promieniowań Kułaginej na igłę
magnetyczną. Inaczej mówiąc, fakt przemieszczania się igły kompasu świadczy o tym, że struktura
komponentów promieniowań biologicznych człowieka obejmuje także komponent, na który
bezpośrednio reaguje igła magnetyczna.
Dalsze badania eksperymentalne będą musiały ujawnić naturę reakcji magnesu na pola człowieka i
wykazać istnienie bezpośredniego lub pośredniego (poprzez jony powietrza) oddziaływania organizmu
żywego na magnes. Dowód istnienia komponentów magnetycznych w strukturze promieniowań
biologicznych, czy też istnienia takiego komponentu, który mógłby wywierać bezpośredni wpływ na
magnes, mógłby mieć wielkie znaczenie ogólnonaukowe.
W zdecydowanej większości doświadczeń z Kułagina rejestrowano przemieszczanie się
przedmiotów po stole. Eksperymenty nieco różniły się w charakterze od doświadczeń z A.W. – nie
było szkła organicznego jako warunku przemieszczania się obiektów; obiekty przemieszczały się w
każdych warunkach – na zwykłym stole albo serwecie. Doświadczenia z obu badanymi miały jednak
pewną wspólną cechę: prawie we wszystkich eksperymentach przedmioty poruszały się, mając
oparcie na określonej płaszczyźnie.
Tylko niekiedy Kułaginej udawała się próba zawieszenia przedmiotu w powietrzu. Takie
doświadczenie wymagało od niej wielkiego napięcia i na tym chyba polega powód rzadkiego
przeprowadzania przez nią eksperymentów tego rodzaju. Dysponujemy jedną fotografią Kułaginej w
chwili, gdy zawiesza plastikową piłeczkę pingpongową. Wyraźnie widoczne jest psychiczne napięcie
Kułaginej w toku tego doświadczenia (rys. 9).
Mimo iż sporadyczny, ten trudny dla podmiotu eksperyment przedstawiony na zdjęciu ma wielkie i
zasadnicze znaczenie. Świadczy on przede wszystkim o tym, że za podstawową siłę uczestniczącą w
jego przeprowadzaniu nie można uważać sumy ładunków elektrostatycznych. Jak wykazały specjalne
pomiary, na przedmiocie zawieszonym pod rękami ładunki istnieją. Ilościowo nie są one jednak
wystarczające do utrzymywania przedmiotu w powietrzu.
Dla utrzymania w powietrzu za pomocą elektrostatyki nawet tak lekkiego przedmiotu jak piłeczka
pingpongowa potrzebne są ogromne pola elektrostatyczne – wywołałyby one w przestrzeni
okołoskórnej w pobliżu rąk Kułaginej potężne ładunki iskrowe, podobne do błyskawic. Ten prosty
pozornie fakt – piłeczka pingpongowa, wisząca w powietrzu pod rękami Kułaginej – z całą
oczywistością świadczy o tym, że w organizmie człowieka istnieją potężne siły, zdolne do
wykonywania ogromnej pracy mechanicznej, i są to siły, które znalazły się poza sferą badań
współczesnego przyrodoznawstwa.
Całość uzyskanych w doświadczeniach z Kułaginą faktów świadczy o tym, że zdolność do
zawieszania przedmiotu w powietrzu, jak zresztą i do obracania igły magnetycznej, wiąże się
niewątpliwie z właściwościami energetycznymi skóry – przenikającymi przez powłokę skórną
promieniowaniami oraz ładunkami przyciąganymi przez te promieniowania z przestrzeni.
Inaczej mówiąc, zdolność do zawieszania przedmiotu w powietrzu stanowi bezpośrednią pracę tej
samej energii, którą narody Wschodu uważają za podstawę leczniczego działania akupunktury, a
którą starożytni Hindusi nazywali praną, rozpatrując ją jako fundament życia. Na korzyść takiego
podejścia do zjawiska zawieszania przedmiotów w powietrzu przemawiają konkretne dane. W każdym
razie obserwacje tej postaci psychokinezy pozwalają uznać za bardziej realne samo istnienie tej
energii życia, jako pewnej szczególnej, nie odkrytej jeszcze przez nasze przyrodoznawstwo postaci
energii i materii.
Jeżeli uwzględni się skrajną rzadkość występowania podmiotów, posiadających, jak Nina Kułaginą,
zdolności psychokinetyczne, to możemy z pełnym uzasadnieniem uważać, że dopisało nam szczęście
z Borysem Władimirowiczem Jermołajewem. Jermołajew jest filmowcem. Pierwsze nasze spotkanie z
nim miało miejsce, gdy miał 36 lat (urodził się w r. 1936). Wyróżnia się wyjątkową nerwowością i
emocjonalnością. Wskazując na te swoje cechy, podkreśla, że jest “wariantem normy".
Pewne zdolności jasnowidzenia przejawiał już w dzieciństwie, zadziwiając tym dorosłych.
Psychokinezę opanował względnie późno – w wieku około 30 lat. W związku z uczeniem się
psychokinezy przeżył dość intensywny rozwój innych cech i właściwości parapsychicznych. O jego
zdolności do przenikliwego “widzenia palcami" mówiliśmy już wcześniej. Łatwo nawiązuje kontakt
telepatyczny; zresztą zdolność telepatyczna, jak i inne zdolności tego rodzaju, ulega wahaniom – raz
zwiększa się, raz zmniejsza. Będąc w dobrej kondycji parapsychicznej, zdolny jest do
stuprocentowego kontaktu telepatycznego z wieloma ludźmi, przy czym telepatia może przejawiać się
w odbieraniu i przekazywaniu praktycznie nieskończonej liczby obrazów wzrokowych.
Sam Jermołajew traktuje swe możliwości psychiczne poważnie, podkreśla jednak, że nie w tym
widzi sens swego życia. Najważniejsza dla niego jest praca w filmie. Niekiedy kokietuje swymi
zdolnościami, mówiąc, że uzyskał światowy rozgłos nie z powodu tego, co uważa za swoją
podstawową pracę, świat ceni w nim nie artystę, jakim jest w istocie, ale pewne ciało fizyczne, zdolne
do emanowania pól i utrzymywania przedmiotów w powietrzu.
Analizując osobowość Jermołajewa, można stwierdzić, że jest mu w pewnej mierze właściwe
niezrównoważenie, zakłócenie równowagi procesów psychicznych, które rozpatrywaliśmy powyżej
jako jeden z warunków zaistnienia zjawisk parapsychicznych. Jedną z jego niewątpliwych cech
psychicznych jest ogromnie rozwinięta wyobraźnia. Często podkreśla, że jego wyobrażenia różnych
obiektów mają siłę halucynacji. Ta czysto artystyczna cecha Jermołajewa odgrywa niewątpliwie wielką
rolę w jego zdolnościach parapsychicznych: w zawieszaniu przedmiotu czynnikiem niezbędnym są
określone i wystarczająco plastyczne wyobrażenia.
O tym, jak Jermołajew opanował psychokinezę, można sądzić tylko z jego własnych relacji.
Najważniejszym momentem było tu spotkanie z pewnym mieszkańcem Leningradu (nazwijmy go S.).
Pewnego razu w kameralnym gronie towarzyskim bawiono się pokazywaniem sztuczek karcianych. S.
zaproponował swoją sztuczkę. Zrobił węzeł na chustce do nosa, potrzymał ją przez chwilę palcami
obu rąk i puścił chustkę, która zawisła pod palcami w powietrzu. Będąc przekonany, że to
rzeczywiście sztuczka, Jermołajew pomyślał, że S., mając w rękawach marynarki magnesy, umieścił
w węźle chustki kawałek żelaza i podwieszanie chustki jest oddziaływaniem wzajemnym pomiędzy
żelazem a magnesami.
Chcąc sprawdzić to przypuszczenie i zdemaskować ten z pozoru prymitywny fortel, Jermołajew
zaproponował, by S. zawiesił stojący obok w wazonie kulisty kwiat astra. S. zgodził się i niebawem
kwiat również zawisł pod jego dłońmi. Zaskoczyło to Jermołajewa – przecież na kwiat jako dielektryk
nie mogły działać pola magnetyczne. Najbardziej szokujące jednak było to, że wszystkie płatki astra
rozprostowały się, przybierając zupełnie nienaturalny wygląd -jak gdyby kierując się wzdłuż linii sił. Dla
Jermołajewa stało się jasne, że zawieszanie kwiatu nie jest żadną sztuczką i z tą chwilą zapragnął
opanować sztukę zawieszania przedmiotów.
Pracował nad tym pod kierunkiem S. przez dwa tygodnie. Jednak wciąż tej umiejętności nie mógł
posiąść. Godzinami trzymał przedmioty w palcach rąk, od czasu do czasu przebierając palcami. S.
powiedział mu, że powinien czekać na efekt “przylepiania się palców do przedmiotu", ale ten
zadziwiający efekt nie zjawiał się. Wreszcie pewnego razu, gdy Jermołajew poczuł się bardzo znużony
i zapadł w stan swego rodzaju półdrzemki, poczuł, że palce jego “przylepiły się" do przedmiotu na tyle,
że z trudem może je oderwać. Z dużym wysiłkiem Jermołajew rozgiął palce i przedmiot – co prawda,
nie na długo – zawisł pod rękami.
Najistotniejsza w tej opowieści jest możliwość nauczenia się psychokinezy. Taka możliwość
otwiera perspektywy systematycznego badania tej zdumiewającej właściwości psychofizycznej
człowieka. Jednak, nie bacząc na fakt pierwszych zawieszeń, Jermołajew nie zyskał pewności siebie, i
nawet po latach przy każdym doświadczeniu przeżywał niepewność co do własnych możliwości i
wyników eksperymentu.
Zazwyczaj doświadczenie nie zaczyna się od razu od prób zawieszania przedmiotów. Najpierw
Jermołajew prosi o talię kart i próbuje określić kolor każdej karty poprzez koszulkę. Taki początek
doświadczeń psychokinetycznych ma dla podmiotu określony sens psychiczny. Czując ścisły związek
między swymi zdolnościami do różnego rodzaju zjawisk parapsychicznych, próbuje za pomocą kart
sprawdzić poziom swej “kondycji parapsychicznej". Taka kontrola związana jest z wyjątkową dbałością
Jermołajewa o swój prestiż, pragnieniem, by eksperyment psychokinetyczny na pewno skończył się
powodzeniem. Jeżeli więc doświadczenia z kartami wychodzą w danej chwili źle, nigdy nie podejmuje
prób zawieszania przedmiotów.
Oprócz tego wstępne doświadczenia z kartami i telepatią pełnią funkcje nastrajania odpowiednich
układów podmiotu do poziomu, niezbędnego dla wywoływania najbardziej odpowiedzialnego i
najtrudniejszego jego zdaniem eksperymentu z zawieszaniem.
Lecz oto wreszcie przygotowawcze stadium doświadczenia jest zakończone. Jermołajew poczuł
niezbędny dla podstawowego eksperymentu poziom kondycji parapsychicznej. Jest gotów przejść do
tego doświadczenia psychokinetycznego, ale i w tym momencie zachowuje się tak, jak gdyby nie był w
pełni przekonany co do ostatecznego wyniku. Wymaga przede wszystkim, by pomieszczenie było jak
najbardziej wyciszone. Każdy dźwięk -kapanie wody z kranów czy tykanie zegara – musi być
całkowicie wyeliminowany. Później okazuje się, że poważną przeszkodą staje się także silne światło
elektryczne. Dlatego pierwsza faza doświadczenia, pierwsze zawieszanie przedmiotów winny
odbywać się przy świecach.
Należy tu wspomnieć jeszcze jedną, bardzo interesującą cechę eksperymentów
psychokinetycznych Jermołajewa. Wtedy, gdy zależy mu, by taki eksperyment na pewno się udał,
zawsze przyprowadza ze sobą jakiegoś przyjaciela, który musi siedzieć obok niego podczas
doświadczenia. Ten przyjaciel potrzebny jest badanemu bynajmniej nie dla samego tylko moralnego
wsparcia. Można raczej założyć, że pełni on w doświadczeniach funkcję swego rodzaju dawcy energii.
Od tego przyjaciela Jermołajew pobiera brakującą mu energię.
Trzeba stwierdzić, że wydatek energetyczny organizmu Jermołajewa podczas doświadczeń
psychokinetycznych jest z pewnością bardzo duży. Obserwacje eksperymentów uzasadniają
przypuszczenie, że Jermołajew nie posiada techniki momentalnego regenerowania energii, znanej
wielu osobom, zajmującym się tak zwaną paranormalną medycyną. Stąd niezbędny zapas
energetyczny odbudowuje bynajmniej nie od razu i okoliczność ta prowadzi do tak ostrych
konsekwencji jak omdlenia i wymioty. Najczęściej takie nieprzyjemne konsekwencje wynikają u
Jerrnołajewa właśnie wówczas, gdy nie miał obok siebie dawcy energii. Dowodzi to, że nasz badany
nie dysponuje techniką poboru energii bezpośrednio z przestrzeni, jakoś nauczył się jednak pobierać
energię od znajdujących się w pobliżu ludzi.
Przytoczymy opis jednego cyklu eksperymentów. Głównym jego uczestnikiem był Borys
Jermołajew, współuczestniczył, w charakterze dawcy energetycznego, znany przedstawiciel kół
artystycznych M.Sz. Eksperyment obserwowali i rejestrowali psycholodzy A.G. Puszkina i W.N.
Puszkin oraz biofizyk A.P. Dubrow.
Eksperymenty wstępne z kartami dały wynik w pełni zadowalający: kolor kart został rozpoznany w
34 przypadkach na 36. Jest charakterystyczne, że prawidłowo została określona sekwencja z siedmiu
czarnych kart. Taka seria całkowicie wyklucza przypuszczenie co do przypadkowego charakteru
zgadywania. Sam Jermołajew był widocznie zadowolony ze wstępnych wyników i zażądał, by
obserwatorzy i dawca odizolowali się wraz z nim w cichym pokoju z zatrzymanym zegarem. Zegar
należało zatrzymać, aby jego tykanie nie przeszkadzało skupić się.
Zaczęło się od tego, że Jermołajew brał w ręce rozmaite przedmioty – zapalniczki, papierosy,
pudełka po papierosach itd., trzymał te przedmioty w rękach, po czym puszczał je. Przedmioty spadały
na podłogę i to wywoływało skrajne rozdrażnienie Jermołajewa. By uzyskać poprawę sytuacji, polecał
swemu przyjacielowi M.Sz. by trzymał swoje ręce nad jego rękami, napinając przy tym mięśnie. M.Sz.
wykonał prośbę Jerrnołajewa, ale przedmioty nadal spadały, przy czym Jermołajew złościł się na
M.Sz. uważając, że przyczyną niepowodzeń jest niedostatecznie silne napięcie mięśni jego rąk.
W tej serii niepowodzeń raptem, chyba nieoczekiwanie dla badanego, a w każdym razie dla
obserwujących psychologów, zawisł w powietrzu zapalony papieros. Wisiał zaledwie kilka sekund i
spadł, wywołując rozdrażnienie i niezadowolenie Jerrnołajewa. Potem, także na kilka sekund, zawisło
pudełko po papierosach i Jermołajew jak gdyby uspokoił się.
Pierwszym przedmiotem, który dość długo unosił się w powietrzu, były plastikowe czarne okulary
M.Sz. Wrażenie było tak silne, że jeden z obserwatorów – W.N. Puszkin głośno wyraził swój zachwyt.
Okulary w tej samej chwili spadły na podłogę i Jermołajew zareagował gniewem, pouczając W.N.
Puszkina, że niedopuszczalne jest mówienie w chwili, gdy przedmiot wisi. Odwraca to jego uwagę i
powoduje spadanie przedmiotu.
Po zawieszeniu jeszcze jednego lub dwóch przedmiotów Jermołajew uspokoił się na tyle, że
powstała możliwość sprawdzenia, czy w obserwowanych faktach zawieszania nie ma jakichś
sposobów, których zastosowanie mogłoby w sposób istotny zmienić ocenę obserwowanych zjawisk,
przekształcając je z psychokinetycznych w czysto mechaniczne. Inaczej mówiąc, należało wyjaśnić,
czy Jermołajew nie podwiesza przedmiotów za pomocą specjalnych nici. Kontrolę wykonywała
psycholog A.G. Puszkina, która przesuwała głowę między wiszącym przedmiotem a rękami
Jerrnołajewa, ale nie mogła znaleźć nici, na których wisiałby przedmiot.
W miarę tego, jak podwieszanie przedmiotów szło coraz pomyślniej, Jermołajew czuł się coraz
spokojniejszy i wreszcie uspokoił się na tyle, że zgodził się przejść do sąsiedniego pokoju i dać się
sfotografować z zawieszonym przedmiotem.
Fotografowano z fleszem i w trakcie tej czynności można było wyraźnie rozróżnić dwa odmienne z
psychicznego punktu widzenia etapy. W pierwszym etapie błysk flesza od razu wywoływał spadanie
przedmiotu i w ślad za tym rozdrażnienie Jerrnołajewa. Ale bardzo prędko Jermołajew przyzwyczaił
się do tych warunków i na tyle opanował się, że możliwe było wykonanie kilku zdjęć.

Rys. 10.
Zdjęcie przedstawione na rys. 10 ukazuje zawieszanie małoformatowego czasopisma. M.Sz. siedzi
naprzeciw Jermołajewa i trzyma swoją rękę nad jego rękami i przedmiotem. Poza, jaką przybrał M.Sz.
istotnie świadczy o pewnym rozluźnieniu. Nie widać, by aktywnie wykonywał polecenie Jermołajewa
dotyczące napięcia wyciągniętej ręki. Na tym etapie doświadczenia Jermołajew nie potrzebował już
pomocy dawcy. Regulował swe układy energetyczne na tyle, że potrafił utrzymywać przedmiot,
podczas gdy raz po raz błyskały flesze i pstrykała migawka aparatu. Fotografia tu zreprodukowana
otrzymana została przy trzecim błysku. Ogółem podczas omawianego eksperymentu,
przeprowadzonego pod naszą obserwacją, Jermołajew zdołał zawiesić z górą dwadzieścia
przedmiotów, przy czym wyrażał wielkie zadowolenie z tego powodu, że podczas eksperymentu nie
było żadnych przykrych zjawisk – omdleń i wymiotów.
W swym subiektywnym sprawozdaniu badany podkreślał, że ciężar przedmiotu nie ma w takich
doświadczeniach żadnego znaczenia, że najważniejsze jest “oderwanie rąk od przedmiotu". Wyżej już
wspomniano, że przed zawieszeniem przedmiotu występuje specyficzne zjawisko, które sami badani
charakteryzują jako ..przylepianie się rąk". Zjawisko to jest sygnałem do podwieszenia, jednak zabieg
“odrywania rąk" jest, jak się okazuje, niełatwy.
Interesująca jest okoliczność, że samo odrywanie rąk, a więc i zawieszanie przedmiotów powinno,
zdaniem Jermołajewa, odbywać się przy zatrzymanym oddechu – na wdechu. Okoliczność ta określa
także czas trwania efektu psychokinetycznego: przedmiot wisi pod rękami tak długo, jak długo podmiot
jest w stanie utrzymać powietrze w płucach. Gdy tylko następuje wydech, przedmiot spada.
Analiza materiałów, uzyskanych w eksperymentach z różnymi fenomenami, świadczy o wielkim
indywidualnym zróżnicowaniu zjawisk psychokinetycznych. Ta indywidualizacja wiąże się zarówno z
cechami układu energetycznego danego podmiotu, jak i ze sposobem nauczenia się psychokinezy. W
danym przypadku mamy do czynienia, jak już wspomniano, z postacią psychokinezy, związaną ze
specyfiką przechodzących przez skórę promieniowań. Istnieją podstawy do przypuszczenia, że ważne
instancje regulujące tego układu energetycznego są zlokalizowane w piennej części mózgu. Świadczą
o tym m.in. mdłości, a nawet wymioty, które nierzadko następują po doświadczeniach
psychokinetycznych (ośrodek wymiotny znajduje się, jak wiadomo, właśnie w pniu mózgowym,
podobnie zresztą jak oddechowy).
Opis eksperymentów psychokinetycznych z Jermołajewem pozwala nam na wymienienie
podstawowych etapów psychokinezy. Są to: wstępne nastrajanie, realizowane m.in. za pomocą kart;
dłuższe lub krótsze trzymanie przedmiotu w rękach, czemu towarzyszą akty sprawdzania, czy
przylepiły się palce; efekt “przylepiania się palców"; wstrzymywanie oddechu; odrywanie palców od
przedmiotu, pokonanie jakiejś znajdującej się w pobliżu strefy, w której przedmiot jak gdyby
zatrzymuje palce i nie pozwala ich rozgiąć; rozciągnięcie rąk poza granice tej swoistej strefy ciążenia;
wydech z jednoczesnym spadaniem przedmiotu.
Dwie fotografie (rys. II i 12) przedstawiają Jermołajewa, zawieszającego przedmiot bez pomocy
przyjaciela – dawcy energetycznego. Na jednym zdjęciu utrwalone jest zawieszanie papierosa, na
drugim – pudełka z zapałkami. To ostatnie zdjęcie jest interesujące z tego powodu, że widać na nim,
jak zawisają w powietrzu zapałki, które wypadły z pudełka. Na obu fotografiach Jermołajew pokonał
znajdującą się wokół przedmiotu strefę “silnego przyciągania" (jego zdaniem średnica tej strefy wynosi
około pięciu centymetrów) i rozciągnął ręce dostatecznie szeroko. Po kilku sekundach nie będzie już
mógł wstrzymywać oddechu, dokona wydechu i przedmioty spadną.
Rys. 11.

Rys. 12.
Taka jest zdolność psychokinetyczna B. W. Jermołajewa. Jest to zapewne zdolność większa, niż u
poprzednio opisanych kobiet. Omawianego tu przejawu psychokinezy nie można jednak uważać za
najwyższy. Jeden z autorów tej książki miał możność obserwowania psychokinezy bez żadnego
poprzedniego nastrajania się.
Przypadkowo spotkana osoba podnosiła ręce do masywnego liścia rośliny i kiedy ręka znajdowała
się w odległości około dziesięciu centymetrów od liścia, liść intensywnie przemieszczał się w kierunku
palców ręki. Bez wątpienia mechanizmy tej postaci psychokinezy muszą różnić się od podłoża zjawisk
psychokinetycznych u Jermołajewa (ob. rozdział III.9).
Co się zaś tyczy zawieszania przedmiotów w opisanych wyżej doświadczeniach, to w
mechanizmach tych zjawisk jest jeszcze dużo rzeczy trudnych do wytłumaczenia. Jedno z możliwych
wyjaśnień może być związane z oddziaływaniem na obiekty różnych znaków promieniowań,
przechodzących przez skórę. Dzięki tym promiemowaniom Jermołajew nasyca przedmiot cząstkami
swej energii biologicznej, mającej jeden z dwóch znaków.
Gdy przedmiot jest już w dostatecznym stopniu nasycony ładunkami jednego znaku, przedmiot ten
zaczyna przyciągać w swym kierunku promieniowania o znaku przeciwnym. Wynikiem jest ów efekt
“przylepiania się rąk", o którym mowa była wyżej i który poprzedzał zjawisko psychokinezy. W tym
przypadku staje się zrozumiałe, dlaczego przedmiot zawisa w powietrzu, gdy podmiotowi uda się
oderwać od niego ręce. Przedmiot wisi w rezultacie oddziaływania ładunków energii biologicznej o
znaku przeciwnym. Ładunki o jednakowym znaku znajdują się w przedmiocie, gdy ładunki o znaku
przeciwnym nadal emanują z rąk.
Jak już wspomniano, zjawisko psychokinezy czyni obiektywnie możliwym rejestrowanie tej energii
w przestrzeni okołoskórnej, istnienie której zakładali opracowując swoją metodę twórcy starożytnej
akupunktury.
Tego rodzaju oddziaływania wzajemne różnych znaków bioenergetycznych ujawniają się zapewne
w innej zadziwiającej dziedzinie w tak zwanych operacjach filipińskich.
Jak wiadomo, zabieg taki przebiega następująco. Przedstawiciel filipińskiej medycyny ludowej
dokonuje ruchów palców około odcinka skóry chorego, mieszczącego się nad chorym narządem. Po
kilku sekundach takich ruchów lekarz ludowy jest w stanie przebić skórę chorego rękami i przeniknąć
do jam wewnętrznych.
Po wprowadzeniu ręki do jamy wewnętrznej, lekarz dokonuje opracowania bioenergetycznego
chorego narządu, kierując nań promieniowanie ze swoich palców. W większości takich seansów
filipińskiej medycyny ludowej chodzi właśnie o napromieniowanie chorych narządów i układów, nie zaś
o usunięcie nowotworów, chociaż i to jest praktykowane. Chodzi o to, że, zgodnie z zasadami
lecznictwa filipińskiego, skóra, będąca bardzo mocnym ekranem, przeszkadza przenikaniu
uzdrawiających pól biologicznych do wewnątrz ustroju. Tę właśnie ekranującą funkcję skóry pokonuje
się przez przeniknięcie do jam wewnętrznych.
Te praktyki lekarzy jednego z krajów Wschodu spotykają się na Zachodzie ze szczególnym
niedowierzaniem. Istotnie, w tych zabiegach istnieje tyle elementów sprzecznych z naszym
pojmowaniem zjawisk, że sprawa wygląda zgoła fantastycznie. Zachodni przedstawiciele nauki stają
wobec szeregu zagadek, na które nie mogą znaleźć odpowiedzi.
W jaki sposób ręka ludowego lekarza nabiera zdolności przenikania przez skórę? Inaczej mówiąc,
jak dokonuje się sam proces “otwarcia skóry"? Dlaczego nie następuje zakażenie narządów
wewnętrznych w warunkach dalekich od tych, jakie istnieją w nowoczesnej klinice chirurgicznej? Jak
to się dzieje, że w ciągu kilku sekund rana goi się do tego stopnia, że na skórze nie pozostają żadne
ślady?
Nie możemy angażować się w spór na temat istnienia filipińskich fenomenów. Żaden z autorów nie
widział na własne oczy tego zjawiska i możemy sądzić o zabiegach tego rodzaju jedynie na podstawie
literatury czy relacji świadków. Wykorzystujemy w niniejszej pracy takie źródła, ale tylko wówczas, gdy
chodzi o wydarzenia, które choć raz widzieliśmy sami. Ponieważ zabiegów filipińskich sami nie
obserwowaliśmy, nie należałoby o nich mówić.
Nie będziemy więc zajmować się szczegółami mechanizmów tego zjawiska. Powiemy tylko, że
porównanie danych o filipińskich zabiegach z teorią i praktyką akupunktury z jednej strony, oraz, z
drugiej strony, z faktami psychokinezy, które mieliśmy możność zaobserwować, pozwala nam na
stwierdzenie, że zjawisko to bynajmniej nie wydaje się nam tak bardzo nadprzyrodzone. Nie
odpowiadając na pytanie, czy zjawisko to istnieje, czy też nie istnieje w rzeczywistości, chcemy tylko
powiedzieć, że nie zdziwilibyśmy się, gdybyśmy w sposób niezbity dowiedzieli o jego istnieniu.
Za punkt wyjściowy dla zbudowania abstrakcyjnego modelu tego zadziwiającego zjawiska można
przyjąć te same idee starożytnych twórców akupunktury dotyczące promieniowań biologicznych
niezbędnych dla poboru energii z zewnątrz. Wyobraźmy sobie, że filipiński lekarz ludowy, podobnie
jak Jermołajew w początkowym stadium psychokinezy, nasyca skórę pacjenta ładunkami jednego
znaku. Wyobraźmy sobie dalej, że te jednostki energetyczne przenikają przez skórę, jej przestrzenie
międzykomórkowe, a nawet międzycząsteczkowe. Można sobie wyobrazić, że takie skupienie
ładunków jednoimiennych układa się w jakiejś jednej linii.
Są to ładunki jednoimienne, a więc odpychają się wzajemnie, oddzielając tym samym od siebie
komórki i cząsteczki. Powłoka skórna staje się ciekła. Ładunki są skoncentrowane w jakiejś jednej linii,
toteż szczególnie intensywnie skóra rozchodzi się właśnie na tej linii. Tak wytwarza się przejście,
przez które filipiński lekarz ludowy może przesunąć rękę, by zacząć napromieniać chory narząd
wewnętrzny.
Jeśli zaś idzie o możliwość wprowadzenia do jamy wewnętrznej drobnoustrojów mogących
wywołać zakażenie, to wyjaśnienie może być następujące: jeżeli promieniowanie zdołało nasycić
skórę na tyle, że uległa ona rozsunięciu, to może ono także wywierać silne działanie bakteriobójcze.
Wreszcie odpowiedź na ostatnie pytanie – co do momentalnego i nie pozostawiającego śladów
zamknięcia rany. Tu znowu trzeba będzie założyć działanie promieniowań biologicznych, które tym
razem nasycają przeciwległe brzegi rany ładunkami o znaku przeciwnym. Pod wpływem działania
takich ładunków komórki i cząsteczki idą sobie na spotkanie, a ponieważ podczas robienia przejścia
przez skórę nic w istocie nie zostało naruszone, to wszystkie rozsunięte uprzednio elementy skóry
wracają na swoje miejsce i nie pozostaje żaden ślad.
Dotąd rozwijaliśmy pewien hipotetyczny model myślowy dotyczący filipińskich zabiegów,
niezależnie od tego, czy takie zabiegi rzeczywiście istnieją, czy też nie. Przytoczony model myślowy
świadczy o tym, że tego rodzaju zjawiska w zasadzie mogłyby istnieć i byłyby przy tym niewiele
dziwniejsze, niż fakty zawieszania przedmiotów pod rękami, które zostały zarejestrowane np. u
Kułaginej czy Jermołajewa.
Na zakończenie należy przytoczyć wyniki niektórych badań eksperymentalnych. Badania te
dotyczyły elektrycznych właściwości biologicznie czynnych punktów skóry. Eksperymenty
przeprowadzone z udziałem Jermołajewa wykazały, że w odróżnieniu od badanych zwykłych ludzi był
on w stanie dowolnie zmieniać symetrię przewodności elektrycznej punktów. Tak więc, przy stanie
wyjściowym 30 mikroamperów na minusie, okazywało się 5 mikroamperów na plusie. Na dany sygnał
Jermołajew mógł odtworzyć symetrię przewodności tak, że mikroamperomierz również na skali
dodatniej zatrzymywał się na kresce 30. Cały proces odtwarzania zabierał mu kilka sekund.
N.G. Borisowa – lekarka, która długo przebywała w Manili, gdzie miała możność obserwowania
pracy filipińskich lekarzy ludowych, uprzejmie zgodziła się dokonać pomiarów ich zdolności do
sterowania przewodnością elektryczną w biologicznie czynnych punktach skóry. Dzięki pomiarom
Borisowej udało się stwierdzić, że zdolność filipińskich uzdrowicieli do zmieniania symetrii
przewodności biologicznie czynnych punktów skóry jest praktycznie nieograniczona. Przy wskaźniku
30 na skali ujemnej mogli oni wywołać dowolny wskaźnik na skali dodatniej od kilku do 50
mikroamperów (ostatnia podziałka skali).
Ta okoliczność, że człowiek wykazujący zdolność do psychokinezy i lekarze filipińscy posiadają
takie same możliwości sterowania przewodnością biologicznie czynnych punktów skóry, nie jest
oczywiście dowodem potwierdzającym hipotezę o jedności mechanizmów psychokinezy i operacji
filipińskich. Wyniki uzyskane w trakcie eksperymentów czynią jednak tę hipotezę bardziej
prawdopodobną.
Zdalne kontakty bioinformacyjne

Zdolności do odbierania informacji na odległość w rejestrze uzdolnień parapsychicznych można


przydzielić miejsce centralne. Pod względem podłoża i mechanizmów zdolność ta jest czymś
niejednorodnym. Można ją podzielić na dwa rodzaje: telepatyczne oddziaływania wzajemne pomiędzy
ludźmi oraz widzenie obiektów na duże odległości. Wokół tych właśnie dwóch rodzajów zdolności
bioinformacyjnych ludzi toczą się zasadnicze spory między zwolennikami i przeciwnikami
parapsychologii.
Niektóre wywodzące się z Kartezjusza zasady współczesnego przyrodoznawstwa nie pozwalają
większości przedstawicieli nauki naszych czasów nie tylko na uznanie faktów bezpośredniego
odbierania informacji na duże odległości, ale zgoła na założenie możliwości istnienia u człowieka
kanału bioinformacyjnego tego rodzaju. U podstaw takiego negatywnego stosunku leży pewien model
odbioru informacji przez wszystkie żywe istoty na ziemi. Podłoże takiego procesu bioinformacyjnego
stanowią narządy zmysłów, z których każdy jest przeznaczony do odpowiedniej dziedziny
rzeczywistości. A że narząd zmysłów, którego zadaniem byłoby telepatyczne porozumiewanie się, nie
jest znany, tego rodzaju komunikacja w ogóle nie ma prawa istnieć.
Z tego właśnie powodu wymagania stawiane badaniom w dziedzinie telepatii i jasnowidzenia są w
systemie współczesnego przyrodoznawstwa odmienne niż wobec innych prac. Tak wiec, w
odniesieniu do badań telepatii funkcjonuje obecnie w istocie zasada wykluczenia możliwości wszelkich
manipulacji. Te czy inne fakty z dziedziny telepatii czy jasnowidzenia nie są w ogóle brane pod uwagę,
jeżeli podczas rejestrowania ich istniała choćby teoretyczna możliwość oszustwa. Jednakże
stworzenie warunków, w których ewentualność taka byłaby całkowicie wykluczona, jest dość trudne. O
wiele prostsze byłoby wykluczenie samego faktu oszustwa z doświadczenia, zdaniem krytyków jest to
jednak niewystarczające.
Jeśli się przy tym uwzględni, że funkcja biotelekomunikacji, będąc nieswoistą funkcją człowieka,
zazwyczaj nie poddaje się świadomej i dowolnej kontroli, jeśli jednocześnie weźmie się pod uwagę
wyjątkową rzadkość pojawiania się ludzi zdolnych do telekomunikacji, stanie się jasne, dlaczego prace
prowadzone w związku z problemami telepatii postępują z tak ogromnymi oporami.
Tak więc, podmioty żywe są wzajemnie rozłączone i mogą nawiązywać ze sobą kontakt
informacyjny tylko poprzez specjalnie do tego przeznaczone narządy. Taka jest podstawowa teza
współczesnego przyrodoznawstwa, która, nie będąc nawet wyraźnie sformułowana, stoi na
przeszkodzie badaniom w tej dziedzinie. Teza ta pozostaje jednak w pewnej sprzeczności z innymi
faktami i teoriami nauki współczesnej.
Między innymi raczej nie jest zgodna z zasadami mechaniki kwantowej. Albert Einstein wykazał, że
cząstki, rozbiegające się od pewnego środka, mając – zgodnie z mechaniką kwantową strukturę
falową, mogą zostać włączone do jednego pakietu falowego i stworzyć jedną całość. Jeżeli jedna z
tych cząstek zostanie poddana określonemu oddziaływaniu, wówczas inna cząstka, niezależnie od
odległości, jaka dzieli ją od pierwszej, dozna wyników takiego oddziaływania. Jak wiadomo, Einstein
poczynił taką, wynikającą z zasad mechaniki kwantowej, uwagę, by wskazać na pewne zasadnicze
słabości tej, wówczas jeszcze młodej, dziedziny fizyki. Pisał, że mechanika kwantowa dopuszcza
“telepatię cząstek", znajdujących się od siebie w ogromnej odległości.
Taka “telepatia cząstek" istotnie wynikała z podstaw mechaniki kwantowej. Lecz najbardziej
interesujący jest fakt, iż tego rodzaju zdalne i momentalne oddziaływanie wzajemne między cząstkami
zostało udowodnione w warunkach eksperymentu fizycznego. Cząstki o takich samych
charakterystykach falowych rzeczywiście okazały się jak gdyby jednym układem.
Oznacza to, że w zasadzie możliwy jest taki kontakt informacyjny, który nie opiera się po prostu na
oddziaływaniu bodźca na określone narządy zmysłów, tylko wynika z natury falowych oddziaływań
wzajemnych między układami. Co się tyczy procesów falowych, to istnienie ich w mózgu nie może już
być dzisiaj negowane. We wspomnianych wyżej specjalnych badaniach fizycznych wykazano nawet,
że mózgowi właściwe są takie właśnie zjawiska z zakresu mechaniki kwantowej. Wszystko to pozwala
założyć, że powstawanie w mózgu różnych ludzi zjawisk falowych, charakteryzujących się tymi
samymi cechami, może stać się podłożem tego procesu zdalnego przekazywania informacji, który
nosi nazwę telepatii.
Jest faktem, że w nauce współczesnej rozpatruje się zjawiska znacznie bardziej zadziwiające niż
zjawiska parapsychiczne (takie jak np. telepatia) – zjawiska momentalnego zdalnego oddziaływania
wzajemnego cząstek materialnych. Istnieją wszelkie podstawy by sądzić, iż w nieodległej przyszłości
nauka doprowadzi do odkryć, dzięki którym może się zdarzyć, że komunikacja telepatyczna wyda się
tak prosta i naturalna, jak rozmowa telefoniczna.
Wspominaliśmy już, że dwie półkule mózgu w sposób zasadniczo odmienny odzwierciedlają
otaczający świat – półkula lewa widzi rzeczy jako samoistne, rozdzielne, prawa natomiast łączy
przedmioty w jedną całość. Czyż taka specjalizacja półkul nie oznacza jednoczesnej rozdzielności i
zarazem łączności wzajemnej przedmiotów świata, w tym także istot żywych?
Zgodnie z dialektyczną zasadą jedności tego, co dyskretne, rozdzielne, oraz tego, co ciągłe i
systemowe, wszystkie organizmy, będąc z jednej strony rozdzielone i istniejąc każdy w swej
odrębności, równocześnie okazują się złączone w jeden całościowy system. W związku z tym prawo
ciążenia powszechnego, będące podstawą istnienia wszechświata, powinno być uzupełnione mniej
fundamentalnym prawem powszechnego informacyjnego oddziaływania wzajemnego, które w chwili
obecnej może być sformułowane oczywiście jedynie w najbardziej wstępnej i hipotetycznej postaci.
Zgodnie z tą zasadą można założyć, że wszystko co żyje, stanowi jednolity pod względem
informacyjnym układ, w którym wszystkie elementy (komórki i organizmy) oddziałują na siebie
wzajemnie. Ta zasada powszechnego informacyjnego oddziaływania wzajemnego wynika wprost z
teorii Władimira Wiernadskiego o biosferze naszej planety jako jednolitym organizmie. Teoria ta
zakłada, że wszystkie komórki roślin oraz komórki składające się na ciała zwierząt, oddziałują na
siebie wzajemnie pod względem informacyjnym.
Inaczej mówiąc, owo zdalne informacyjne oddziaływanie wzajemne, które w parapsychologii nosi
nazwę telepatii, musi w istocie być właściwe wszystkiemu, co żyje, biosferze jako jednolitemu
systemowi, jako jednemu organizmowi. Jak już jednak mówiliśmy na początku, wszystkie składające
się na biosferę organizmy można podzielić na dwie wielkie grupy. Do jednej należy zaliczyć rośliny, do
drugiej natomiast układy żywe zdolne do pewnych zachowań – przemieszczania się i samodzielnego
zdobywania pokarmu.
Jest zupełnie naturalne, że organizmy zdolne do pewnych zachowań nie mogą wejść do
jednolitego systemu powszechnej biokomunikacji informacyjnej w takiej postaci, w jakiej wchodzą do
tego systemu rośliny. Procesy informacyjne zwane psychiką, związane z modelowaniem różnych
przedmiotów środowiska zewnętrznego, jak się okazuje, są dla tych istot o wiele ważniejsze, niż
moment wchodzenia do jednolitego informacyjnego systemu oddziaływania wzajemnego. Co więcej,
dla realizacji swego zachowania i zdobywania środków do istnienia subiektywnie muszą one być
odłączone od wszystkich możliwych kontaktów informacyjnych prócz tych, które regulują zachowanie
w potrzebnym kierunku.
Tak więc powstanie bardziej złożonych układów, posiadających własne możliwości ruchowe i
własny aparat informacyjny modelujący świat, doprowadziło zapewne do odosobnienia organizmów,
do ich subiektywnego odłączenia od globalnej łączności informacyjnej ze światem.
Z punktu widzenia takiego obrazu powszechnej komunikacji w biosferze, obrazu bezpośrednio
wynikającego z teorii Wiernadskiego, telepatyczne oddziaływania wzajemne nie tylko nie są czymś
wykraczającym poza granice sfery życia, lecz przeciwnie -bezpośrednio wchodzą w skład organizacji
biosfery. Taka powszechna jedność informacyjna wszystkiego co żyje jest niezbędnym warunkiem
owej jedności biosfery, o której mówi Wiernadski.
Z tego obrazu życia wynika, że układ wegetatywny człowieka oraz jego komórki somatyczne,
będąc bardziej bezpośrednio włączone do biosfery niż wyższe części półkul mózgu, doznają stałych
oddziaływań typu telepatycznego. Oddziaływania te nie docierają jednak do kory i człowiek
subiektywnie nie zdaje sobie z nich sprawy. Jedynie w rzadkich przypadkach, gdy bariera między
poziomem mózgowym obsługującym funkcje życiowe organizmu, a wyższym poziomem korowym
zostaje naruszona, powstaje możliwość bezpośredniego kontaktu informacyjnego na odległość.
Tak więc, z jednej strony, zdolność telepatyczna występuje jako praca jakichś rudymentarnych,
pierwotnych warstw mózgu człowieka, jako pewien atawistyczny jego przejaw. Z drugiej jednak strony,
literatura omawiająca filozofię jogi świadczy o tym, że zdolność do kontaktów bioinformacyjnych na
odległość jest nabywana w wyniku długiego i wytrwałego treningu, jako rezultat rozwoju duchowego.
Taka możliwość nabycia zdolności telepatycznych w wyniku specjalnego treningu duchowego
naprowadza na myśl, by zastosować do telepatii sformułowane przez Hegla dialektyczne prawo
“negacji negacji". Zgodnie z tym prawem wszelki rozwój odbywa się drogą spiralną, związaną z
powrotem do stanu dawnego, na wyższym jednak poziomie.
Gdy zastosujemy prawo “negacji negacji" do rozważanych zdolności telepatycznych, to ogólny
schemat rozwoju procesów informacyjnych w żywym organizmie przybierze postać następującą. W
pierwszym stadium istnieje powszechna informacyjna łączność wzajemna organizmu i świata, będąca
warunkiem absencji przedmiotu, owego roztopienia się poszczególnego organizmu w jednolitym
systemie – biosferze, które ma miejsce na poziomie świata roślinnego. Powstanie organizmów
odosobnionych, zdolnych do samodzielnego przemieszczania się (zwierząt) prowadzi do negacji takiej
globalnej łączności ze światem, do wyodrębnienia organizmu jako pewnego podmiotu i
przeciwstawienia go pozostałemu światu. Wyłączenie podmiotu z jednolitego systemu powszechnej
łączności informacyjnej jest, mówiąc jeżykiem Hegla, pierwszą negacją w rozwoju tego systemu.
Rozwój duchowy człowieka prowadzi do rozwoju także tej łączności powszechnej, ale na wyższym już
poziomie. Pojawienie się zdolności telepatycznych jako produktu rozwoju wyższego oraz
przezwyciężenie na tej podstawie podmiotowego odosobnienia ludzi jest ową heglowską drugą
negacją w procesie rozwoju systemu bioinformacyjnego oddziaływania wzajemnego.
W taki sposób, problem zdalnych kontaktów informacyjnych nie jest szczególnym problemem
parapsychologii. Problem ten w sposób naturalny wchodzi w skład szerszego, globalnego problemu –
problemu rozwoju życia na naszej planecie. Ponieważ zaś, zgodnie z poglądami tegoż Władimira
Wiernadskiego, życie jest przejawem kosmicznym, problem telekomunikacji informacyjnej jest
bezpośrednio związany z rozwojem życia w kosmosie, a więc z rozwojem samego kosmosu.
Analiza wykazuje, że zasadnicze i najszersze problemy współczesnego przyrodoznawstwa pilnie
wymagają włączenia telepatii do kręgu jego problemów. Z punktu widzenia wielkiej teorii
współczesnego przyrodoznawstwa wynika stąd, że istnienie telepatii jest nie tylko możliwe, ale i
konieczne. Co więcej, uznanie jej istnienia jest dyktowane przez potrzeby duchowego rozwoju
ludzkości. Na przeszkodzie temu uznaniu, podobnie zresztą jak i całemu rozwojowi duchowemu, stają
oczywiście ukształtowane na poziomie podmiotowym bariery psychiczne, uświęcenie rozdzielności
człowieka i przyrody.
Wynika stąd, że w interesie wielkiej nauki i w interesie rozwoju ludzkości leży niepodważalne,
eksperymentalne udowodnienie istnienia kontaktów bioinformacyjnych. Zakres materiału faktycznego
świadczącego zarówno o badaniach faktów telepatii i jasnowidzenia w warunkach laboratoryjnych, jak
i o dostatecznie szerokim rozpowszechnieniu przypadków tak zwanej telepatii spontanicznej, jest dziś
właściwie bardziej niż wystarczający. Istnieją wszelkie podstawy do założenia, że główną przeszkodą,
nie pozwalającą uznać telepatii i jasnowidzenia za fakty, jest brak konkretnego modelu aktywności
psychicznej, który pozwoliłby na wbudowanie tych zjawisk do systemu współczesnego
przyrodoznawstwa.
Inaczej mówiąc, na obecnym etapie rozwoju nauki idea telepatii wbudowuje się do szerokiego
obrazu świata, który konstruują takie umysły jak Konstantin Ciołkowski, Albert Einstein, Władimir
Wiernadski, i na razie doznaje trudności interpretacyjnych na średnim poziomie naukowym. Jak
wiadomo, podobne zjawiska w dziejach nauki miały miejsce niejednokrotnie. Wiadomo, że teoria
względności, od razu przyjęta przez tak wybitnego uczonego jak Max Pianek, wywołała burzę
protestów i kompletne niezrozumienie ze strony przeciętnych profesorów fizyki o urzędniczej
mentalności.
Jeszcze bliższa współczesnemu stanowi problemu telepatii jest sytuacja w historii nauki, która
ukształtowała się w okresie, gdy Newton odkrył grawitację. Ludzie współcześni Newtonowi w żaden
sposób nie mogli sobie wyobrazić takiego wzajemnego oddziaływania ciał, które nie jest związane z
mechanicznym działaniem jednego ciała na drugie. Jak wiadomo, w owym czasie dyskutowano nawet
ideę pewnych ściśle przylegających do siebie cząstek materialnych, których bezpośrednie
mechaniczne oddziaływanie wzajemne realizuje zasadę wyrażoną w prawie ciążenia powszechnego.
Współcześni naukowcy analizujący zdalną wymianę bioinformacji i twierdzący jednocześnie, że dla
odbioru informacji potrzebne są odpowiednie narządy zmysłów, przypominają uczonych, którzy nie
mogli pojąć oddziaływań grawitacyjnych i potrzebowali dla ich wytłumaczenia bezpośredniego
mechanicznego sczepienia ciał. W podjęciu systematycznych badań eksperymentalnych nad
zjawiskiem telepatii przełomowym momentem był wynalazek radia, które okazało się dobrym modelem
przekazywania informacji na odległość. Sam fakt istnienia łączności radiowej dał badaczom nadzieję,
że mechanizm przekazywania myśli na odległość może mieć w zasadzie podłoże materialne i, jak z
tego wynika, podlega odkryciu.
W nauce rosyjskiej problem telepatii zaczęto systematycznie badać w dwudziestych latach
obecnego stulecia, przy czym w analizowaniu problemu przekazywania myśli na odległość
uczestniczyli tacy wybitni przyrodoznawcy tego okresu, jak twórca jonowej teorii pobudzania
nerwowego Piotr Łazariew i największy znawca mózgu Władimir Biechtieriew.
Biechtieriew, będąc znakomitym neurologiem i doskonałym hipnotyzerem, niejednokrotnie mógł
przekonać się, że między zahipnotyzowanym a hipnotyzerem istnieje kontakt, uwarunkowany
bynajmniej nie samymi tylko werbalnymi oddziaływaniami wzajemnymi. Szerokie podejście do
problemu przyrodoznawstwa doprowadziło Biechtieriewa do poglądu, że bezpośredni kontakt myślowy
na odległość między ludźmi jest czymś jak najbardziej realnym.
Zorganizowano specjalne doświadczenia telepatyczne z udziałem samego Biechtieriewa jako
nadawcy. W doświadczeniach tych przed badanym rozkładano dwanaście różnych przedmiotów -
ołówek, obsadkę, brzytwę itd. Nadawca wybierał jeden z tych przedmiotów i zapisywał jego nazwę na
kartce papieru. Kartkę tę otrzymywał asystent, który kontrolował przebieg doświadczenia i dbał o to,
by między uczestnikami doświadczenia, siedzącymi do siebie tyłem, nie było żadnych kontaktów. Ten
sam asystent porównywał napis na kartce z przedmiotem, wybranym przez badanego.
Doświadczenie to nie było oczywiście idealne z punktu widzenia warunków, jakie muszą obecnie
spełniać eksperymenty tego rodzaju. Należy jednak uwzględnić, że w danym przypadku w charakterze
nadawcy występował jeden z najwybitniejszych na świecie badaczy ośrodkowego układu nerwowego,
który aranżował te doświadczenia przede wszystkim po to, by sobie samemu wyjaśnić, jak jest
naprawdę. Z punktu widzenia krytyków samej możliwości zdalnych kontaktów bioinformacyjnych nie
jest to oczywiście argument zbyt mocny. Jak wiadomo, krytycy ci nalegają na wykluczenie
najmniejszej nawet możliwości nie tylko oszustwa, ale nawet samooszukiwania się. Jedno jest
niewątpliwe: w tym doświadczeniu Biechtieriewa między nadawcą a odbiorcą nie istniała żadna
specjalna łączność, nie istniał żaden zawczasu opracowany szyfr.
Doświadczenia Biechtieriewa miały oczywiście swe metodologiczne braki, jednak do dnia
dzisiejszego zachowują one określone znaczenie naukowe. O tych doświadczeniach można
powiedzieć jedno: badania Biechtieriewa nie są bezwzględnym dowodem telepatii, ale jeżeli telepatia
rzeczywiście istnieje, to w tych badaniach niewątpliwie znalazła swój wyraz.
Szczególnie intensywne prace doświadczalne w dziedzinie telepatii prowadzono pod kierunkiem
uczniów Biechtieriewa, a przede wszystkim profesora Uniwersytetu Leningradzkiego, znanego
radzieckiego fizjologa Leonida Wasiljewa. Ten cykl badań stał się wspaniałą kartą nauki nie tylko
rosyjskiej, ale i światowej. Przekłady sprawozdań o pracach prowadzonych przez Wasiljewa ukazały
się w różnych krajach świata.
Pierwszą wielką zasługą Wasiljewa jest stwierdzenie faktu telepatii na takim poziomie badania
eksperymentalnego, który objął ówcześnie istniejące środki obiektywnej rejestracji elektrofizjolo-
gicznej. Rzecz jasna, krytyczne uwagi zgłoszono także pod adresem tych nadzwyczaj interesujących
danych eksperymentalnych. Ale dzięki tym doświadczeniom istnienie telepatii zostało udowodnione –
w każdym razie gdy chodzi o badania, które opierają się na obiektywnych materiałach naukowych, a
nie na z góry założonych hipotezach.
Drugą, i bodaj najważniejszą zasługą Wasiljewa jest stwierdzenie faktu, że fizycznym nośnikiem
przekazu informacyjnego w doświadczeniach z telepatią nie są drgania elektromagnetyczne. Ten
negatywny wynik należy chyba zaliczyć do tych dramatów idei, w które tak bogaty jest nasz wiek
dwudziesty. Stwierdzając, że obudowanie kamery ekranami nie wywiera praktycznie żadnego wpływu
na doświadczenia telepatyczne, Wasiljew zniszczył jedną z najpiękniejszych hipotez – o falach
radiowych jako nośniku informacji telepatycznej. Psychologiczne znaczenie tego wyniku polegało na
tym, że negatywny stosunek do możliwości samego faktu telepatycznego przekazywania informacji
uległ wzmocnieniu.
Ten efekt psychologiczny jest zrozumiały: wyróżnikiem przełomu lat dwudziestych i trzydziestych
był ogromnie intensywny rozwój radiotechniki. Dla wielu przedstawicieli myśli naukowej i technicznej
tego czasu stwierdzenie związku eksperymentów telepatycznych z falami radiowymi oznaczałoby
naturalne uznanie telebiokomunikacji. Natomiast wynik ujemny tych badań oznaczał przede wszystkim
stracenie gruntu pod nogami, utratę naturalnego, zrozumiałego jakby samo przez się wytłumaczenia,
a wiec odebranie w ogóle nadziei na jakiekolwiek wyjaśnienie.
Mimo to jednak negatywny wynik Wasiljewa z pełnym uzasadnieniem można zaliczyć do tych
wyników negatywnych, które poważnie wspomagają postęp nauki. Wydarcie przyrodzie największej jej
tajemnicy wymagało innego poziomu rozwoju nauki, innego poziomu nie tylko sposobu uzyskiwania
wiedzy, lecz i współdziałania między ludźmi. Narody Wschodu, a przede wszystkim Indii, które
wówczas były zacofane i kolonialne, musiały dopiero uzyskać własną państwowość, by badacze
Zachodu zechcieli przejąć doświadczenia ich tysiącletniego rozwoju. Potrzebne były również sukcesy
fizyki jądrowej, mechaniki kwantowej i badań kosmicznych, aby ludzkość mogła po nowemu spojrzeć
na prawa wszechświata.
Jeśli zaś idzie o metodykę badania samej telepatii, to Wasiljew zastosował doświadczenia z
hipnozą. Analiza wykazuje, że to podejście metodyczne było naukowo poprawne. Podporządkowując
sobie wyższe części kory półkul, badacz hipnotyzer zdobywa władzę nad tymi poziomami mózgu,
które są zapewne odpowiedzialne za zdalne przekazywanie bioinformacji. Hipnotyzer uzyskuje dostęp
do instancji pnia mózgu, które zapewniają regulację najważniejszych czynności somatycznych ustroju,
a przede wszystkim energetyki zasilającej procesy bioinformacyjne.
Doświadczeń kontrolnych ze zdalnym przekazywaniem bioinformacji dokonywano w badaniach
Wasiljewa w sposób następujący. Tworzono dwie komisje. Jedna z nich miała się znajdować przy
hipnotyzerze przekazującym sugestię na odległość, druga zaś przy odbiorcy. Odbiorca (kobieta
spośród pacjentek Wasiljewa) i nadawca (Wasiljew) ze swoimi komisjami znajdowali się w różnych
dzielnicach Leningradu. Komisja działająca przy nadawcy przekazuje mu zadania uprzednio mu nie
znane. Komisja działająca przy odbiorcy rejestruje wszystkie cechy zachowania odbiorcy oraz czas
takich czy innych jego reakcji.
Tak więc, nadawcy poleca się w pewnej chwili rozpocząć myślowe usypianie odbiorcy. Komisja
przy odbiorcy zaznacza czas zasypiania badanej. Komisja przy nadawcy nakazuje mu wywołanie u
odbiorcy poprzez wydanie myślowego polecenia określonych czynności ruchowych, wskazując przy
tym czas, w którym te akty mają być dokonane. Komisja przy odbiorcy rejestruje, kiedy i jakie
czynności zostały przez badaną wykonane.
Po zakończeniu eksperymentu obie komisje spotykają się i konfrontują swoje protokoły.
Porównanie ciągu poleceń myślowych z aktami ruchowymi i aktami mowy odbiorcy wykazywało z
reguły bezpośredni związek pomiędzy tymi dwiema sekwencjami. Jest rzeczą interesującą, że
Ch.E.M. Hansel, znany krytyk badań eksperymentalnych z zakresu parapsychologii, analizując
doświadczenia Wasiljewa skoncentrował swą analizę wyłącznie na czasie zasypiania odbiorców. Jego
krytyka określania czasu zasypiania odbiorców w badaniach Wasiljewa okazała się znacznie
łagodniejsza, niż sformułowana przezeń krytyka prac jego rodaków w Stanach Zjednoczonych. Co
więcej, Hansel z aprobatą podkreślił przeprowadzenie przez Wasiljewa doświadczeń weryfikacyjnych
z określaniem czasu zasypiania. Doświadczenia te wykazały, że czas samoistnego snu hipnotycznego
oraz czas snu zasugerowanego przez hipnotyzera istotnie różnią się statystycznie.
Nie mogąc obalić uzyskanych przez Wasiljewa wyników, Hansel zażądał przeprowadzenia
doświadczeń w warunkach zaostrzonych rygorów i z wykorzystaniem nowoczesnej aparatury. Nie
można jednak nie stwierdzić bardzo wyraźnej jednostronności przeprowadzonej przez niego analizy
doświadczeń Wasiljewa. Koncentrując całą swą uwagę na określaniu czasu następowania
zasugerowanego stanu hipnotycznego, krytyk zupełnie nie wspomina w swej analizie o stopniu
zgodności zasugerowanych obrazów, stanów i aktów ruchowych z tymi cechami zachowania i
reakcjami werbalnymi, które wykazywali odbiorcy w tych doświadczeniach. Jeżeli np. Wasiljew
sugeruje swemu odbiorcy obraz koguta, a badana w swym sprawozdaniu słownym opisuje istotę żywą
bardzo podobną do tego ptaka, to okoliczności tej nie wolno zignorować, skoro odpowiada się na
pytanie o istnienie przekazywania informacji na odległość. Jeżeli zaś krytyk skłonny jest jednak do
ignorowania treści informacji przekazywanych w doświadczeniach telepatycznych, to tym samym
wyraźnie ujawnia własną tendencyjność.
Należy tu zacytować oświadczenie samego Wasiljewa, iż eksperymenty z myślowo sugerowanym
stanem hipnotycznym nie są jego własnym wynalazkiem metodologicznym. W załączniku do swej
książki przytacza on dane znakomitego neuropatologa francuskiego P. Janeta na temat sugerowania
na odległość snu hipnotycznego, a nawet na temat długotrwałego sterowania zachowaniem odbiorcy
za pomocą poleceń myślowych. Przytacza on m.in. fakt, gdy Leonia, słynna pacjentka Janeta za
pomocą myślowych sugestii nie tylko została wprawiona w stan hipnotyczny, ale będąc
zahipnotyzowana przeszła dość długą trasę ulicami miasta.
Jeśli idzie o sprawę wykorzystania w badaniach nad telepatią nowoczesnej aparatury, w tym
elektrofizjologicznej, to aparatura ta w pełnej mierze została zastosowana w pracach amerykańskiego
badacza Stanleya Krippnera. Liczony ten, podobnie jak Wasiljew, a jeszcze wcześniej Janet,
wykorzystał sen do przekazywania na odległość bioinformacji. Tylko tym razem był to zupełnie
normalny sen, bez stosowania jakiejkolwiek hipnozy.
Podstawowy schemat eksperymentów Krippnera był następujący. Odbiorcą była kobieta, której
polecono położyć się i zasnąć na kozetce w pomieszczeniu doświadczalnym. Uprzednio zamocowano
na niej czujniki połączone z elektroencefalografem, przy pomocy którego było możliwe kontrolowanie
charakteru procesu zasypiania i cech szczególnych snu. Po zaśnięciu badanej, z koperty z
kreskowymi rysunkami nadawca wyjmował jeden rysunek i uruchamiał proces sugestii.
Jak wiadomo, głęboki sen, bez marzeń, wywołuje na taśmie encefalografu wykres fal wolnych.
Kiedy zaś człowiek zaczyna śnić, na taśmie przyrządu obserwuje się fazę aktywności, wyrażającą się
w przyśpieszonych drganiach. Nadawca w doświadczeniach Krippnera sugerował śpiącej treść
rysunku do czasu, gdy faza snu głębokiego zaczynała przechodzić w fazę aktywności, a więc dopóki
badana nie zaczynała śnić.
Przez jakiś czas Krippner pozwalał swej badanej widzieć swój sen, po czym budził ją, żądając by
złożyła nagrywaną na magnetofonie relację o treści swego marzenia sennego. Po nagraniu treści snu
relację tę, oraz zasugerowany rysunek kreskowy przekazywano ekspertom, którzy mieli ocenić stopień
zbieżności między opisem a rysunkiem według stupunktowej skali.
Analiza materiałów wykazała, że zbieżności całkowitych, które można byłoby ocenić na 100
punktów, nie zarejestrowano. Jednocześnie większość ekspertów określała stopień zbieżności takimi
wielkościami, które pozwalają uznać, że zbieżność między sugerowanym rysunkiem a treścią relacji
badanej rzeczywiście miała miejsce.
Można tu przytoczyć przykład takiej niepełnej, a jednak niewątpliwej zbieżności. Sugerowany jest
rysunek kreskowy ryby. Badana w swej relacji mówi: “Idę brzegiem morza i widzę, jak rybacy suszą
sieci". W relacji tej brakuje wyobrażonej na rysunku kreskowej sylwetki ryby. Nie można jednak
powiedzieć, że ryba była w ogóle nieobecna w relacji. Wartość średnia, wskazująca na stopień
zgodności relacji i zasugerowanego rysunku, jest w danym przypadku bliska 60. Co się zaś tyczy faktu
związku między zasugerowaną treścią a odpowiedzią badanej, to jest on chyba niewątpliwy.
Uzyskane w różnych laboratoriach i przez różnych badaczy dane świadczące na korzyść istnienia
telepatii tworzą duży zasób informacji, a liczba publikacji poświęconych tym faktom jest tak ogromna,
że nie sposób tu byłoby wdawać się w szczegóły. Te względy nie pozwalają również na cytowanie w
szczegółach krytyki badań telepatycznych.
Celowe jest zatrzymanie się jedynie na niektórych problemach wynikających z oceny kanału
biotelekomunikacji, kanału przekazu informacji w ogóle. Jest to przede wszystkim kanał informacji nie
formalnej, lecz treściowej. Podstawowym językiem kontaktu informacyjnego jest w tym przypadku
język obrazów i struktur sensowych. Analiza kontaktów bioinformacyjnych na odległość świadczy, że
przekazywane i odbierane informacje mają charakter sensowy, semantyczny.
Te treściowe obrazowe i semantyczne – informacje zawarte w przekazach telepatycznych
wykluczają zastosowanie do analizy telepatii i jasnowidzenia aparatu teorii informacji, tak szeroko
obecnie stosowanego w teorii komunikacji i cybernetyce. Należy tu zwłaszcza przypomnieć
ostrzeżenie sformułowane przez jednego z twórców teorii informacji Claude'a Elwooda Shannona w
związku z bezzasadnie szerokim angażowaniem tej teorii w różnych dziedzinach wiedzy. Specjalne
badania wykazały, że teoria informacji może być mało pomocna w zrozumieniu czynności
psychicznych człowieka – procesów jego percepcji i myślenia. Podstawowa trudność w wykorzystaniu
w danym przypadku aparatu teorii informacji polega właśnie na tym, że konstrukcje psychiczne
człowieka, jego modele świata zewnętrznego mają charakter treściowy i semantyczny, sensowy.
Wszelkie próby dania np. probabilistycznej charakterystyki działalności treściowej, istniejącej w
obrazach i układach odniesień, w sposób istotny zuboża tę działalność, pozbawiając ją właściwej jej
11)
specyfiki jakościowej .
Tę krytykę teorii informacji, ujawnienie słabości tej teorii jako środka opisu konkretnych przejawów
psychiki człowieka należy mieć na uwadze prowadząc analizę telepatii i jasnowidzenia. Komunikacji
telepatycznej nie wolno np. wyobrażać sobie jako przekazywania informacji za pomocą kodu
dwójkowego. Proces telepatyczny i proces jasnowidzenia od swojej strony wewnętrznej, w swej treści
stanowią ten sam obrazowy i semantyczny przejaw czynności psychicznych człowieka.
Stąd też, dla naukowego zrozumienia tego rodzaju zjawisk niezbędne jest takie podejście
ogólnonaukowe, które uwzględniałoby treści czynności psychicznych człowieka, obrazowe i
semantyczne składniki tych czynności. Pewną modyfikacją tego podejścia jest przedstawiona wyżej
holograficzna, falowa koncepcja psychiki człowieka w zastosowaniu do charakterystyki przedmiotu
nauki psychologicznej oraz niektórych ogólnych zasad pracy ludzkiego mózgu.
Dzięki takiej falowej, ale nie elektromagnetycznej teorii można uzyskać zasadnicze wytłumaczenie
zjawisk telepatii i jasnowidzenia. Rzeczywiście, jeżeli struktury naszej psychiki (układy semantyczne,
struktury percepcyjne, stany itd.) są pewnymi modyfikacjami fal stojących, a nasz wszechświat mający
postać hipersfery jest ogromnych wymiarów kliszą holograficzna, to każda struktura naszej psychiki
jest w istocie rozsiana w całej przestrzeni tej gigantycznej hipersfery.
Oznacza to, że możliwy jest proces rezonansowy pomiędzy strukturami falowymi związanymi z
funkcjonowaniem danego mózgu (mózgu odbiorcy), a strukturą psychiczną generowaną przez mózg
nadawcy. Jeśli idzie zaś o problem odległości, to w tym modelu świata i psychiki człowieka nie
powinna ona odgrywać żadnej roli. Jeden człowiek zdolny jest do uchwycenia bioinformacji
pochodzących od innego człowieka nie dlatego, że ta informacja znajduje się w przestrzeni bliskiej
mózgowi nadawcy, tylko dlatego, że ten czy inny proces zakodowany w języku falowym nadawcy
odbija się w przestrzeni mózgu odbiorcy.
Taka konstrukcja holograficzna, pozwalająca na wytłumaczenie telepatii, nie jest być może
najlepszym modelem teoretycznym jej wyjaśnienia. Lecz w swych podstawach teoretycznych
wyjaśnienie takie odpowiada zasadom, na których winno się analizować tego rodzaju zjawiska.
Na zakończenie tego rozdziału warto zatrzymać się na niektórych cechach komunikacji
telepatycznej, ujawniających się podczas analizy całokształtu faktów. Jedną z takich cech
psychicznych telepatii jest transformacja obrazów i struktur semantycznych podczas percepcji
bioinformacji. Jak wiadomo, odbiorca otrzymuje nadawane mu informacje nie w tej postaci, w jakiej są
mu przekazywane. Transformuje on komunikat z punktu widzenia własnego stanu psychicznego w
danej chwili, własnych potrzeb, motywów i celów własnej działalności.
Nawet w tym przypadku, gdy odbiorca daje dokładny opis przekazanego obrazu, obraz ten w
przytłaczającej liczbie przypadków powstaje u odbiorcy nie od razu, lecz w toku jakiegoś rozwiniętego
procesu. Inaczej mówiąc, początkowo obraz zarysowuje się z deformacją i dopiero późniejsze
powtórzenia opisu świadczą o kształtowaniu obrazu coraz bardziej adekwatnego.
Taka deformacja obrazów świadczyć może o pewnej niezgodności między wyższymi regulującymi
instancjami psychicznymi odbiorcy a tymi poziomami jego mózgu, które bezpośrednio odbierają
bioinformacje. Niezgodność ta prowadzi do tego, że głębsze warstwy, odbierające telepatyczne
informacje, przekazują odebrany obraz do wyższych instancji mózgowych nie bezpośrednio, lecz
poprzez pewne ogniwa pośredniczące. W wyniku tego powstaje właśnie proces transformacji obrazu i
włączania go do systemu aspektów osobowościowych, który w jeżyku psychoanalizy zwie się
sublimacją.
W taki sposób proces odbioru informacji telepatycznych może obejmować cały szereg ogniw
przekodowujących te informacje, przy czym wiele z tych ogniw nie jest uświadamianych przez
odbierającego informację człowieka. Stąd częste niedokładności w opisach odbiorców,
fragmentaryczność tych opisów, gdy z całego przekazanego obrazu są jak gdyby wychwytywane
poszczególne elementy czy zbiory elementów.
Wszystko to dowodzi, że kanału biołączności w olbrzymiej większości przypadków nie można
rozpatrywać jako niezawodnego kanału informacyjnego nawet wówczas, gdy sam fakt odbioru
informacji nie wywołuje wątpliwości. Zwiększenie niezawodności odbioru przekazów jest zapewne
związane z usunięciem ogniw przekodowujących oraz ukształtowaniem pewnej bezpośredniej linii
wewnątrzmózgowego przekazywania komunikatu telepatycznego.
Niektóre przypadki łączności telepatycznej zachodzącej bez zakłóceń i deformacji, a przypadki te
jednak się spotyka, świadczą o tym, że tego rodzaju bezpośredni odbiór informacji jest zasadniczo
możliwy. Świadczą o tym także liczne doświadczenia z reakcjami różnych układów wegetacyjnych
organizmu na przekaz bioinformacyjny. W tym przypadku, podczas przekazywania, treści komunikatu
– obrazowe i semantyczne – sprowadzają się do minimum. Doświadczenie organizuje się np. w taki
sposób, by zarejestrować ewentualne zmiany w pracy układu naczyniowego odbiorcy. Reakcje tego
układu rejestruje się za pomocą takich przyrządów jak pletysmograf i reograf. Na dzień dzisiejszy
zgromadzono dostatecznie dużo materiału, świadczącego o wysokim stopniu zgodności w czasie
między sygnałem myślowym wysyłanym przez nadawcę, a zmianą w układzie naczyniowym odbiorcy.
Fakty analogiczne uzyskano także za pomocą metody elektroencefalograficznej.
W tych prostych przypadkach eliminuje się wszystkie ogniwa przekodowywania psychicznego
wewnątrz mózgu odbiorcy. Sam badany jako osobowość zazwyczaj nie recypuje tego sygnału. Takie
uproszczone doświadczenie posiada jednak także cechy ujemne. Przede wszystkim jest to brak treści
w sygnale, jego nie-istotność.
Otrzymanie biokanału łączności, który byłby bezwzględnie niezawodny praktycznie, łączy się
zapewne z dwiema okolicznościami – doborem członków pary telepatycznej oraz zorganizowaniem
specjalnego treningu.
Parapsychologia a problemy psychologii naukowej

W poprzednich rozdziałach zostały rozpatrzone jedynie niektóre zjawiska, zaliczane zwykle do


parapsychologii lub paramedycyny. Cały szereg znanych faktów nie został poddany w tej książce
analizie. Tłumaczy się to wciąż tą samą, wspomnianą już okolicznością: rozpatruje się tu przede
wszystkim tylko takie zjawiska, które autorzy bezpośrednio zaobserwowali, i o których mogą
powiedzieć coś określonego na podstawie publikacji w radzieckiej literaturze.
Przytoczone już materiały świadczą o tym, że cała ta dziedzina niezwykłych faktów może być
poddana takiemu samemu obiektywnemu i ścisłemu badaniu, jakiemu poddaje się zwykle tradycyjne
przedmioty nauki.
Właściwości biologicznie czynnych punktów skóry, ich zdolność do przewodzenia prądu
elektrycznego poddano analizie korelacji i to wykorzystanie znanych w nauce zależności pozwoliło na
stwierdzenie związku tzw. dziedziny paranaukowej z neurofizjologicznymi właściwościami człowieka,
które od dawna uważano za przedmiot tradycyjnego przyrodoznawstwa.
Ż kolei cecha tak wybitnie parapsychiczna, jak zdolność do psychokinezy okazała się związana ze
zdolnością człowieka do dowolnego sterowania przewodnością elektryczną biologicznie czynnych
punktów skóry. Eksperymentalnie udowodniona została taka sama cecha właściwa filipińskim
uzdrawiaczom ludowym, którzy wywierają specyficzne oddziaływanie psychokinetyczne na tkanki
pacjenta.
Te oraz inne fakty, całokształt przytoczonych materiałów eksperymentalnych pozwala na
wskazanie przejść od dziedziny nauki tradycyjnej do dziedziny tzw. parazjawisk, a przede wszystkim
do dziedziny parapsychologii. Granice między tymi dziedzinami stają się coraz bardziej płynne, coraz
wyraźniej zarysowują się możliwości przenoszenia faktów z parapsychologii do obszaru nauk
przyrodniczych. Jest to zresztą zrozumiałe – przecież jeżeli fakty istnieją rzeczywiście, to muszą i
mogą one być badane metodami przyjętymi w systemie całego przyrodoznawstwa.
Jest jednak i inna strona problemu. Jeżeli fakty, o których mowa, istnieją rzeczywiście, to
przedstawiciele nauk przyrodniczych nie tylko mogą, ale muszą włączać te fakty do systemu
przyrodoznawstwa. Co więcej, niezwykłość tych faktów stanowczo wymaga, by inne, zwykłe i
codzienne zjawiska, dobrze znane w przyrodoznawstwie, zostały z nimi skorelowane i
przeanalizowane w nurcie jednolitej analizy naukowej. Taki jest obowiązek uczonych. Nie mogą oni
pozostawać obojętni wobec zjawisk, które są realne i otwierają nowe drogi rozwoju nauki.
Być może te właśnie perspektywy, otwierające się przed nauką w związku ze stwierdzeniem faktów
niezwykłych dla przyrodoznawstwa jako faktów realnych, m.in. perspektywy istotnej zmiany obrazu
świata, stwarzają jedną z barier psychicznych, przeszkadzających przedstawicielom współczesnego
przyrodoznawstwa włączyć fakty parapsychiczne do sfery badań przyrodniczych.
Ta nieunikniona działalność skierowana na mniej lub bardziej fundamentalną przebudowę struktury
szeregu nauk, działalność, którą ma obowiązek podjąć uczony poznając nowe okoliczności i fakty,
wprawia zapewne w konsternację wielu przyrodników. Usiłują więc oni odsunąć ową chwilę, kiedy
wreszcie trzeba będzie zrewidować podstawy nauki, rezygnując z niektórych założeń wyjściowych, w
które wierzyli przez całe swe naukowe życie. Niektórzy z nich lękliwie uznają istnienie zjawisk
parapsychicznych, usiłują jednak pomniejszyć ich znaczenie dla nauki, podkreślając nietrwałość,
rzadkie występowanie tych zjawisk i trudności z ich odtwarzaniem u tego samego człowieka. Dlatego
właśnie takie niezwykłe zjawiska nie zasługują ponoć na to, by się nimi zajmować; ponadto, jak
oświadczają zwykle ci naukowcy, istnieją problemy ważniejsze, leżące na powierzchni i nie
wymagające tych wysiłków, z którymi wiążą się zazwyczaj badania parapsychologiczne.
Taka postawa jest dla uczonych wygodna, ale niezbyt rzetelna. W swym sensie moralnym
porównywalna jest z postawą człowieka, który znając fakty pozwalające zdemaskować zbrodnię
ukrywa je w imię zachowania wygody i spokoju. Takie zjawiska jak telekineza, telepatia czy
jasnowidzenie mają takie znaczenie, że ani nauka, ani ludzkość nie mają względem nich prawa do
obojętności. Jeżeli nie sposób udowodnić, że zjawiska te nie istnieją, a przeciwnie – okazuje się, że
jednak istnieją, to jest rzeczą oczywistą, że powinno się wyciągnąć z nich wnioski dla dobra
konkretnych gałęzi wiedzy i dla całej nauki.
Najwyraźniej występuje związek sfery zjawisk parapsychicznych z psychologią naukową. Jest
charakterystyczne, że właśnie psychologia jest obecnie w większym bodaj stopniu niż inne kierunki
współczesnej nauki skłonna negować te zjawiska. Dla usprawiedliwienia takiej jaskrawię negatywnej
postawy psychologów wobec wymienionych zjawisk przywołuje się zwykle statut Międzynarodowego
Stowarzyszenia Psychologii Naukowej, podkreślający niemożność pogodzenia członkostwa w tej
organizacji z zajmowaniem się parapsychologią. Punkt taki rzeczywiście istnieje. Już na przełomie XIX
i XX wieku podjęto uchwałę, by nie dopuszczać referatów parapsychologicznych na kongresy tego
stowarzyszenia. Istnieją jednak podstawy dla założenia, że negatywny stosunek psychologów do tej
dziedziny dyktowany jest bynajmniej nie samymi tylko względami formalno-statutowymi. Od chwili
przyjęcia tego punktu do statutu M S PN minęło już przecież ponad trzy ćwierćwiecza. W tym czasie w
wielu krajach powstały liczne prace naukowo-badawcze, ukierunkowane na stwierdzenie faktów
parapsychicznych. W tym przypadku działa raczej pewna bariera psychiczna, związana z niechęcią do
rewidowania podstaw psychologii naukowej. Na zewnątrz zaś to przeciwdziałanie jawi się jako
wierność ukształtowanym tradycjom zawodowym, wierność statutowi stowarzyszenia psychologów,
zgodnie z którym ignorowanie prac w tej dziedzinie, a nawet atakowanie tych badań uważa się za
oznakę dobrego tonu.
Istnieją jednak wszelkie podstawy dla przypuszczenia, że taka postawa Międzynarodowego
Stowarzyszenia Psychologii Naukowej nie da się dłużej utrzymać.
Rzecz w tym, że psychologia naukowa znajduje się obecnie w bardzo trudnej sytuacji.
Wspominaliśmy już o specyficznej sytuacji problemowej, która w ciągu ostatniego stulecia
ukształtowała się w tej nauce. Z jednej strony psychologia stanowi jedną z najbardziej rozgałęzionych
dziedzin wiedzy. Liczba czasopism, różnego rodzaju wydawnictw, laboratoriów, instytutów czy
fakultetów, w ten czy inny sposób związanych z psychologią, sprawia, że nie ustępuje tu ona żadnej
innej nauce. Znana i wielka jest rola psychologicznych badań stosowanych, które w poważnej mierze
decydują o działalności praktycznej ludzi w dziedzinie pedagogiki, medycyny, handlu, zarządzania
produkcją itd,
Cały ten gmach psychologii eksperymentalnej i stosowanej wznosi się jednak na bardzo wątłym
fundamencie teoretyczno-naukowym. Dotychczas przedmiot psychologii naukowej nie jest zbyt jasny,
do dziś nie wyjaśniono jeszcze, czym właściwie są zjawiska psychiczne, jakie jest ich podłoże
materialne. Bez rozwiązania tych problemów cała psychologia naukowa nie może zostać uznana za
jeden z elementów nauk przyrodniczych. Oczywiście, stworzono dziś różnorodne matematyczne
środki opisu zachowania człowieka i zwierząt. Są to jednak zaledwie środki opisu zewnętrznego.
Matematyka, powołana przez potrzeby nauk o świecie zewnętrznym, nie jest predestynowana do
opisywania specyfiki zjawisk psychicznych.
Teoretyczne mankamenty psychologii w całej pełni uświadomione zostały na Światowym
Kongresie Psychologów w Paryżu w roku 1976. Wystąpienia wielu wybitnych psychologów
wskazywały na jasne rozumienie niedostateczności istniejących teorii psychologicznych i pilnej
konieczności poszukiwań teoretycznych, które wyprowadziłyby psychologię naukową ze swoistych
manowców, na które zeszła. Tak więc, psychologia współczesna dojrzała do poważnych przeobrażeń
teoretycznych.
Mimo intensywnego rozwoju badań eksperymentalnych notowanego w ciągu ostatniego stulecia,
mimo praktycznego znaczenia psychologii, nauka ta w swej istocie rozpatrywana jest jako coś obcego
założeniom przyrodoznawstwa. Można w związku z tym nawet powiedzieć, że sama psychologia
naukowa przypomina w czymś parapsychologię. Ta okoliczność, że doznania ludzi, ich myśli, ich
uczucia – wszystko to, co jest przedmiotem badań psychologii naukowej – jest znane każdemu
człowiekowi – nie jest istotna: aczkolwiek istnienie zjawisk psychicznych nie podlega wątpliwości,
zjawiska te w samym założeniu pozostają tak samo nieuchwytne, jak zjawiska parapsychologii, co do
istnienia których wyraża się tak poważne wątpliwości.
Omówione wyżej materiały świadczą o tym, że analiza faktów parapsychicznych może okazać się
użyteczna dla rozwiązania żywotnie istotnych problemów współczesnej psychologii naukowej.
Materiały te wskazują przede wszystkim na nowe możliwości rozwoju metodologicznych środków i
instrumentów badań psychologicznych. Wyniki analizy niektórych elektrycznych właściwości
biologicznie czynnych punktów skóry w sposób istotny zmieniają np. wyobrażenie o możliwości
metodologicznego wykorzystania powłoki skórnej w badaniach psychologicznych.
Wiadomo, że w tradycyjnym doświadczeniu psychologicznym reakcję skórno-galwaniczną
rejestrowano w taki sposób, jak gdyby skóra człowieka stanowiła pewną jednorodną całość. Materiały
badań elektropunkturowych, opartych na takiej paranaukowej dziedzinie jak akupunktura, wykazały,
że w skórze można wyodrębnić co najmniej dwa komponenty – punkty czynne i przestrzeń
międzypunktową. Badania wykazały, że oba te komponenty mają różne własności elektryczne i
dlatego nie istnieje jednolita reakcja elektryczna skóry. Reakcja ta, jak się okazuje, jest zróżnicowana.
Spostrzeżenie to otwiera metodologiczną możliwość rejestrowania procesów elektrycznych nie w
skórze w ogóle, lecz w różnych biologicznie czynnych punktach skóry i między-punktowej przestrzeni
skórnej.
Nauka o punktach i ich własnościach elektrycznych, możliwościach ich wykorzystania medycznego
czy psychofizjologicznego nie może już dziś być traktowana tak, jak traktowano ją jeszcze do
niedawna. W istocie jest to już nie paranauka, lecz normalna dziedzina wiedzy przyrodniczej. Innymi
słowy, jest to taka paranauka, która dziś, na naszych oczach, staje się dziedziną badań
konwencjonalnych. Właśnie z tej dziedziny do psychologii ogólnej mogą już obecnie być przeniesione
metody pomiaru elektrycznych stanów czynnych punktów skóry. Metody te pozwolą niewątpliwie na
pogłębienie analizy jakościowej stanów psychicznych, umożliwią bardziej precyzyjną obiektywną
rejestrację tych stanów, wzbogacając tym samym psychologię naukową.
Jeszcze poważniejszy wkład do psychologii możliwy jest przy wykorzystaniu rezultatów
związanych z analizą funkcji reakcji skórno-galwanicznej. Analiza ta również okazała się możliwa
dzięki wykorzystaniu wyników badań elektropunktowych. Powyżej przytoczone dane dowodzą
bezpośrednio, iż oddziaływanie elektryczne na czynny punkt skóry stanowi w istocie model
laboratoryjny reakcji skórno-galwanicznej. Badania te pozwalają na bezpośrednie stwierdzenie
psychoenergetycznej natury elektrycznej reakcji skóry. W taki sposób wykorzystanie nowej metody,
opierającej się na starożytnej koncepcji naukowej, której założenia jeszcze dziś znajdują się poza
systemem współczesnych nauk przyrodniczych, pozwoliło na dokonanie postępów w zrozumieniu
niektórych złożonych problemów i zjawisk, tradycyjnie zaliczanych do dziedziny psychologii naukowej.
Wspominaliśmy także o tym, jak wywodząca się ze starożytnej akupunktury idea energetyki
informacyjnej czy psychicznej umożliwiła podjęcie problemu samoregulacji psychoenergetycznej.
Analiza systemu tej regulacji w pracy mózgu pozwoliła na poczynienie pewnych postępów w
rozszyfrowaniu tych momentów czynności psychicznych, które zaliczają się do sfery psychologii
nieświadomego i które do niedawna stanowiły głównie monopol psychoanalizy.
Istotnie, konkretne rozważenie układu systemu regulacji psychoenergetycznej umożliwia
zbudowanie modelu powstawania ognisk psychoenergetycznych w układzie siatkowym przednim
mózgu oraz dokonanie na podstawie tego modelu próby naukowego zrozumienia takich zjawisk, jak
błędy w działaniu, przejęzyczenia, obrazy marzeń sennych, zespoły nerwicowe. Zrozumienie zjawisk,
nazwanych przez Freuda “psychopatologią życia codziennego", z pozycji samoregulacji
psychoenergetycznej umożliwi przejście do proponowanego przez Freuda metaforycznego obrazu
psychiki, do systemu wyobrażeń bliższych nauce.
Już same te materiały oraz wnioski, jakie można poczynić na ich podstawie, uzasadniają
wysunięcie tezy, że między psychologią naukową a parapsychologią nie istnieje wyraźna i określona
granica, że obie te dziedziny, a raczej ich założenia teoretyczne wskazują na możliwości ich łącznego
traktowania. Założenia, rozpatrzone powyżej i świadczące o możliwościach rozwoju teorii i
eksperymentu psychologii ogólnej poprzez wykorzystanie materiałów tzw. paranauki są wystarczająco
jasne. Już obecnie mogą one być wprowadzone do struktury psychologii naukowej.
O wiele bardziej skomplikowana jest sprawa tych materiałów pozostających poza ramami
współczesnego przyrodoznawstwa, które związane są z promieniowaniami skóry ludzkiej,
psychokinezą, jasnowidzeniem czy telepatią. Procesy energetyczne w przestrzeni okołoskórnej
dostatecznie wyraźnie ujawniły się w badaniach z zakresu widzenia dermooptycznego, tego zjawiska
“czystej" parapsychologii, które również zostało praktycznie włączone do psychologii naukowej.
Psychokineza, telepatia i jasnowidzenie na razie są jeszcze dość dalekie od takiego włączenia ich do
psychologii. Ale te zjawiska parapsychiczne trzeba jednak traktować podobnie, jak wszystkie
pozostałe. Analiza natury tych zjawisk winna dostarczyć takiego ich naukowego wyjaśnienia, które
pozwoli w sposób istotny rozszerzyć teoretyczne i eksperymentalne możliwości psychologii naukowej.
Mówiliśmy już, że obecnie kształtuje się w fizyce kierunek, wykorzystujący tezę o falowej,
holograficznej naturze wszystkich przedmiotów naszego wszechświata. A co za tym idzie, każdy z
przedmiotów otaczającego nas świata znajduje się w dowolnym punkcie przestrzeni. Idea taka, wobec
swej niesprzeczności z zasadami fizyki współczesnej, stwarza podstawy do wytłumaczenia bliskiego
jasnowidzenia czy możliwości widzenia przedmiotów na duże odległości.
Dalszy rozwój tego holograficznego widzenia zjawisk prowadzi do tego, że także świat realiów
psychologicznych, takich np. jak obrazy czy myśli, również może być rozpatrywany jako zbiór
pewnych fal stojących. Stąd wynika bezpośrednia droga tłumaczenia zjawisk telepatycznych: obrazy –
fale stojące, podobne do stojących fal – przedmiotów, znajdują się w dowolnym punkcie
wszechświata. To rozciągnięcie zasady holograficznej na dziedzinę realności psychicznej stanowi
bezpośrednią drogę prowadzącą do wytłumaczenia telepatii.
Do zjawisk telepatycznych poza ideami holografii mogą być również zastosowane pewne idee
mechaniki kwantowej. Ta dziedzina fizyki pozwala na rozpatrywanie procesów, realizujących się w
jednym pakiecie falowym. Stąd – możliwość momentalnego oddziaływania wzajemnego obrazów i
innych realności psychicznych, związanych z dwoma czy kilkoma mózgami.
Dalsze badania wykażą, jakie wyjaśnienie telepatii okaże się najbliższe rzeczywistości.
Najważniejsze jest to, że już obecnie można sformułować dla tego wyjaśnienia takie hipotezy fizyczne,
które nie są sprzeczne z nauką współczesną.
Opracowanie problemu materialnego substratu telepatii okazuje się istotne bynajmniej nie tylko dla
analizy problemów para-psychologicznych. Prace te mają wyjaśnić i uzasadnić pewne rodzaje tego
powszechnego wzajemnego oddziaływania informacyjnego w ramach biosfery, którego istnienie
wynika bezpośrednio z globalnych idei Władimira Wiernadskiego. Stąd też czekający na rozwiązanie
problem telepatii jest jednym z ogólnonaukowych problemów naszych czasów. Jak już stwierdzono,
bez rozwiązania tego problemu nie można zrozumieć samych procesów życiowych. Wyjaśnienie
materialnych mechanizmów telepatii przybliży naukę nieodległej przyszłości do rozumienia
rzeczywistych dróg powstawania życia na naszej planecie.
Jedność mechanizmów oddziaływań wzajemnych wewnątrz-psychicznych i międzypsychicznych
jest zrozumiała. Wyjaśniając strukturę i materialny nośnik obrazu przekazywanego w procesie
telepatycznym, tym samym wyjaśniamy podłoże tego zjawiska indywidualnej aktywności psychicznej.
Przytoczone powyżej materiały świadczą wszakże o jedności procesów informacyjnych w żywej
komórce i mózgu. Są to wyniki badania wzajemnych oddziaływań informacyjnych między człowiekiem
a rośliną. Wszystko to prowadzi do wniosku, iż pewna postać materialnego istnienia obrazu jako
realności psychicznej włącza się w charakterze wielce istotnego ogniwa do procesu istnienia biosfery.
Z całokształtu przytoczonych materiałów wynika, że mózg związany jest z biosferą planety, a więc
z całym wszechświatem, dwoma kanałami – energetycznym i informacyjnym. Akupunktura wykazuje,
że energia kosmosu zasila mózg i umożliwia w ten sposób realizację czynności psychicznych. Z
drugiej strony, generowane przez mózg obrazy są komponentem systemu informacyjnego, który
określa łączność biosfery z kosmosem i samo istnienie biosfery.
W ten sposób, materia psychiki umożliwiająca to wzajemne oddziaływanie informacyjne jest, jak
się okazuje, najważniejszym komponentem przyrody jako jednolitego systemu. Ale ta właśnie materia
psychiki po raz pierwszy bodaj ujawniła się w faktach, które zaliczane są do dziedziny parapsychologii.
Czyniąc z tych struktur materialno-informacyjnych przedmiot swych badań, psychologia naukowa
stanie się jedną z fundamentalnych nauk współczesności.
FUNDAMENTALNE POJĘCIA PRZYRODOZNAWSTWA I PARAPSYCHOLOGII

W poprzednich dwóch częściach zjawiska parapsychiczne rozpatrywano z punktu widzenia


psychologii teoretycznej i eksperymentalnej. Zjawiska te dotyczą jednak obszarów wiedzy daleko
wykraczających poza granice właściwej nauki psychologicznej. Wyjaśnienie mechanizmów tych
zjawisk wiąże się z innym podejściem do wielu kategorii całego przyrodoznawstwa. Część trzecia
pracy zawiera zarys analizy niektórych faktów parapsychicznych (tu będzie sieje określać tradycyjnym
terminem “zjawiska psi") w powiązaniu z analizą niektórych fundamentalnych pojęć współczesnego
przyrodoznawstwa. Logika analizy naszej dziedziny zmusza do wprowadzenia czytelnika w sferę nie w
pełni rozwiązanych, lecz ostrych i porywających wyobraźnię problemów filozoficznych współczesnej
wiedzy przyrodniczej. Liczne z proponowanych tu tez należy traktować jako hipotezy, nie od rzeczy
będzie jednak w tym miejscu przypomnieć, że hipoteza jest niezbędnym etapem badania naukowego.

Wstęp

Najpiękniejszym z przeżyć jest uczucie tajemniczości.


Jest to podstawowe uczucie, stojące u kołyski prawdziwej sztuki i nauki.
A. Einstein, "Mein Weltbild". Amsterdam. 19.14. s. 16.
Wiadomo, że zjawiska parapsychiczne zawsze porywały wyobraźnię ludzi, wydawały się
tajemnicze i niewytłumaczalne. Niezwykłość tych zjawisk we wszystkich czasach przyciągała uwagę
ludzi i wywoływała wiele dyskusji i sporów na temat ich istnienia i istoty. Jedni z dyskutantów uparcie
dowodzili realności zjawisk psi i ich przynależności do szczególnego, “tamtego" świata. Inni równie
uporczywie wykazywali nieistnienie zjawisk psi, widząc w nich grę wyobraźni, oszustwo, szarlatanerię
albo po prostu chorobliwe stany psychiki człowieka.
Badania psychologiczne ostatnich lat, postępy współczesnej biologii i fizyki wykazały, że obydwie
kategorie spierających się nie miały racji. Wypływa to z faktu, że wyobrażenia o człowieku i o żywej
materii w ogóle, jakie daje tradycyjna, można rzec klasyczna nauka, są niepełne i wymagają
zrewidowania.
Ukształtowana sytuacja pod wielu względami przypomina stan w fizyce klasycznej XIX wieku,
omawiany przez Włodzimierza Lenina w pracy “Materializm i empiriokrytycyzm". W pracy tej Lenin
poddał analizie sytuację zaistniałą w fizyce i wykazał, że “kryzys", który zdaniem pewnych uczonych
nastąpił w fizyce klasycznej, w istocie odzwierciedla kryzys ich postaw ideowych i odejście od
naukowego światopoglądu materialistycznego.
Wtedy też Lenin opracował fundamentalne założenia filozoficzne dotyczące niewyczerpalności
poznania, różnorodności materii i postaci jej ruchu, uznania obiektywnej realności przestrzeni i czasu.
Założenia te legły u podstaw filozofii materialistycznej. Lenin bronił rozumienia czasu i przestrzeni jako
kategorii obiektywnie realnych, podkreślając jednocześnie, że nieunikniona jest zmiana konkretnych
wyobrażeń naukowych i wskazując na nie kończący się proces rozwoju poznania i pogłębiania
istniejących wyobrażeń w tym procesie.
Otaczający nas świat jest jednocześnie jednolity i różnorodny w swych przejawach i stąd każdy
dzień badań przynosi nowe elementy w jego poznaniu i odsłania coraz to inne strony jego niezwykle
złożonego rozwoju i struktury. Jak przekonamy się dalej, zagadnienia podjęte przez Lenina przed kilku
dziesiątkami lat, dla nauki światowej są aktualne również dziś. Jak dawniej, są one w równej mierze
ważne dla fizyki jak i dla biologii, dla filozoficznego rozumienia wszystkich problemów
przyrodoznawstwa. Jak słusznie stwierdzają radzieccy filozofowie, “kompleks zagadnień, związanych
z rozumieniem istoty przestrzeni i czasu, obiektywnych treści i znaczenia stosunków przestrzennych i
czasowych, przyciąga szczególną uwagę współczesnych badaczy. Zagadnienia te znajdują się, jak
dawniej, w centrum dyskusji filozoficznych i wciągnięte są w wir walki ideowej".12)
Zatrzymujemy się na tych zagadnieniach dlatego, że to one właśnie stanowią klucz do rozwiązania
zagadki wielu zjawisk psi. W chwili obecnej wszystkie podstawowe zjawiska parapsychiczne są znane,
opisane i usystematyzowane. Szczegółowe rozpatrywanie wszystkich tych zjawisk nie jest chyba
celowe, gdyż zajęłoby dużo miejsca i mało wzbogaciłoby wiedzę zorientowanego czytelnika. Rozdział
niniejszy nie pretenduje do pełnego i wyczerpującego zagadnienie wyjaśnienia wszystkich zjawisk psi,
na tyle są one różnorodne. Autorzy chcieliby wyodrębnić szczególne cechy zjawisk psi, podejść do
rozumienia, ich istoty z nowych pozycji oraz wskazać ich ewentualne miejsce w systemie
współczesnego przyrodoznawstwa.
Historia zagadnienia

Zanim rozpatrzymy teoretyczne zagadnienia parapsychologii oraz jej związek z podstawowymi


pojęciami przyrodoznawstwa, wypada zatrzymać się na jej ogólnym rozwoju historycznym. Należy
zdawać sobie sprawę, na jakim tle historycznym dokonywał się jej rozwój, jakie etapy przeszła, jak
zmieniała się z biegiem czasu i jak zmieniał się stosunek do niej uczonych.
Jest to tym bardziej potrzebne, że metoda historyczna jest jedną z podstawowych zasad nauki:
“...rzeczą najważniejszą dla ujęcia tych zagadnień z naukowego punktu widzenia – jest pamiętanie o
podstawowym związku historycznym, ujmowanie każdego zagadnienia z punktu widzenia tego, jak
dane zjawisko powstało w historii, jakie główne etapy przechodziło w swym rozwoju, i badanie z
punktu widzenia tego rozwoju, czym dana rzecz stała się obecnie". (W.I. Lenin, Dzieła, t. 29, s. 469).
Parapsychologia ma swoją historię, sięgającą w głąb wieków. Historię tę zwykło się dzielić na
szereg okresów – starożytny, wczesny (XIII-XVIII w.), środkowy (w przybliżeniu od 1850 do 1950 r.)
oraz współczesny. Tak długie dzieje tej nauki nie powinny dziwić, gdyż od chwili narodzin cywilizacji w
starożytnych Mezopotamii i Egipcie, Indiach i Chinach, Grecji i Rzymie dociekliwy umysł człowieka
stawiał pytania, które zawsze go fascynowały – o istocie życia i śmierci, świadomości,
nieśmiertelności, duszy, wreszcie wszechświecie i związku, w jakim z nim pozostaje człowiek.
Ludzie od dawna stykali się z przejawami nadzwyczajnych właściwości psychiki ludzkiej,
zjawiskami paranormalnymi (psi), gdyż we wszystkich czasach i we wszystkich krajach świata zawsze
znajdowały się jednostki przejawiające niezwykłą wiedzę i zdolności, zadziwiające zwykłych ludzi –
byli to kapłani, szamani, wyrocznie, jasnowidze i media.
Nauka w owych odległych czasach znajdowała się w stadium embrionalnym i cała wiedza oparta
była na naukach religijno-filozoficznych, pojęciach mistycznych i wierzeniach. Archaiczne i intuicyjne
wyobrażenia filozofii naturalnej odzwierciedlały wczesne etapy poznania przez człowieka
otaczającego świata i oczywiście nie mogły dać innego wytłumaczenia zjawisk paranormalnych, niż
daje pogląd religijno-mistyczny, każący w każdym niezwykłym przejawie psychiki człowieka widzieć
cud. Ten wczesny okres historii badania świadomości i niezwykłych cech psychiki został szczegółowo
przedstawiony w literaturze.
Następny, wczesny okres w historii parapsychologii obejmował całe średniowiecze i trwał aż do
początku XVIII stulecia. Charakterystyczne dla tego okresu było szerokie rozpowszechnienie wśród
ludzi wyobrażeń magicznych, wierzeń mistycznych, czarów i wróżb, składających się na obszerny
system wiedzy średniowiecznej. Badania z historii socjologii wykazują, że chociaż magię uprawiano
na przestrzeni całej historii ludzkości, to właśnie w tym okresie osiągnęła ona swój największy rozkwit,
tak iż powstała cała religijna ideologia czarów. Rozwój nauki odbywał się wówczas w ścisłym
kontakcie z wierzeniami magicznymi i wielu myślicieli bezpośrednio sięgało do magii, spirytyzmu i
alchemii.
Reakcja społeczeństwa średniowiecznego i kościoła na czary znalazła wyraz w polowaniach na
czarownice, które zyskały sobie tak ponurą sławę. W ich wyniku zginęło pół miliona ludzi, wśród
których 85% stanowiły kobiety. Geneza społeczno-polityczna polowań na czarownice zasadzała się na
obawie kół rządzących społeczeństwa średniowiecznego oraz kościoła przed wszelkimi zmianami
społecznymi, które mogłyby zniszczyć ukształtowane instytucje religijne oraz doprowadzić do zmiany
władzy i utrwalonego sposobu życia. Sam Johannes Kepler w swych zapiskach autobiograficznych
wspomina, że jego matka, pomagająca chorym, lecząca ich ziołami i nalewkami, została oskarżona o
czary i poddana ciężkim próbom.
W końcu tego wczesnego okresu jedną ze znanych i barwnych postaci był szwedzki uczony
Emanuel Swedenborg (1688-1772), autor prac z dziedziny psychologii i hipnozy, który sam posiadał
dar jasnowidzenia. Historycy donoszą, że jego wyjątkowe zdolności do jasnowidzenia zostały
sprawdzone i potwierdzone w obecności wielkiego niemieckiego filozofa Emanuela Kanta, który
skądinąd odnosił się do tych zjawisk sceptycznie.
Podczas odprawiania czarów i zaklęć magicznych człowiek popadał w trans. W wyniku zażywania
halucynogennych ziół i narkotycznych driakwi rozmawiał w ekstazie sam ze sobą i z duchami
zmarłych oraz wprawiał siebie samego w niezwykłe stany psychiczne, swym majaczeniem, omamami,
demonstrowaniem zdolności do jasnowidzenia i psychokinezy porażał wyobraźnię i umacniał wiarę w
swą magiczną moc.
Mistyczna dekoracja transu oraz niezwykłe stany psychiczne, na których tle przejawiały się
zjawiska psi, mocno utrwaliły opinię o parapsychologii jako nauce okultystycznej. Odtąd miała już stale
nieść ciężkie brzemię mistycznych nawarstwień i odziedziczonych po zamierzchłej przeszłości
zabobonów, toteż mimo swego dynamicznego rozwoju w okresach następnych uchodziła za naukę
mistyczną i pełną przesądów, kontynuatorkę magii i czarów. Z tym też zapewne łączy się
obserwowana również obecnie tendencja zaliczania do parapsychologii wszystkich zjawisk
niezrozumiałych i tajemniczych – np. niezidentyfikowanych obiektów latających, dziwnych zjawisk na
morzu (Latający Holender, Trójkąt Bermudzki), przybyszy z kosmosu itd.
Okres środkowy w historii badania zjawisk psi (XVIII-XIX w.) zaznaczył się działalnością wielu
osób, ale wśród nich wyróżniali się działający we Francji austriacki lekarz Franz Anton Mesmer (1731-
1814) i baron Karl von Reichenbach (1788-1896), niemiecki przemysłowiec i chemik. Żyli i działali w
różnym czasie, lecz obydwaj oznajmili o odkryciu szczególnej energii, której oddziaływaniem
tłumaczyli wszystkie znane wówczas zjawiska spirytystyczne i mediumiczne, a z której pomocą można
oddziaływać na materię żywą i nieożywioną.
Prace F. A. Mesmera z zakresu “magnetyzmu zwierzęcego" uzyskały szeroki rozgłos i zdobyły
sobie wielu zwolenników, lecz zostały krytycznie ocenione przez naukę oficjalną. Specjalna komisja
powołana przez rząd francuski w 1784 r., w skład której wchodzili m.in. znani uczeni Antoine Lavoisier
i Benjamin Franklin, nie potwierdziła istnienia magnetyzmu zwierzęcego i jego działania, nie
zmniejszyło to jednak entuzjazmu i aktywności jego adeptów.
Karl von Reichenbach opublikował swe obserwacje dotyczące istnienia szczególnej energii
“odycznej" na łamach poważnych niemieckich czasopism naukowych – Annałów Chemii (1845) oraz
Annałów Fizyki i Chemii (1861), ale jego idee również nie zostały zaakceptowane przez opinię
naukową. Istotnym wydarzeniem w tym czasie stało się wydanie przez Gustawa Theodora Fechnera
(1801-1887) dzieła “Elemente der Psychophysik" (1860), uważanego za początek psychologii
eksperymentalnej.
Należy zaznaczyć, że okres ten w historii parapsychologii wyróżnia się ogromnym
rozpowszechnieniem spirytyzmu w różnych krajach świata i we wszystkich środowiskach społecznych.
Taki epidemiczny zapał do “wywoływania duchów", poruszania stolikami i spodeczkami wywołał
oczywiście wzmożony sceptycyzm w stosunku do parapsychologii ze strony wielu poważnych
uczonych. W Rosji np. chemik światowej sławy Dmitrij Mendelejew krytycznie odnosił się do seansów
spirytyzmu i mediumizmu. Mimo że wybitni przedstawiciele nauki i inteligencji tego okresu (chemicy
Aleksander Butlerow i Jegor Wagner, pisarz Siergiej Aksakow i inni) przedstawili mu poważne dowody
na rzecz istnienia zjawisk paranormalnych, nie przekonały one uczonego.
Na Zachodzie cieszyły się wówczas poczytnością książki na tematy spirytystyczne autorstwa
francuskiego doktora medycyny Hippolyte'a L. Rivailla (1794-1869), który publikował je pod
pseudonimem Allana Kardeca. Cieszył się on ogromną popularnością, szczególnie w krajach Ameryki
Łacińskiej, gdzie uznawano go za twórcę teorii zjawisk mediumicznych. A. Kardec wykazywał wybitne
zdolności ekstrasensoryczne, co skłoniło do ich zbadania znanego francuskiego astronoma Camille'a
Flammariona. Wyniki tych badań zostały opublikowane w książce Flammariona “Tajemnicze siły
psychiczne" (1907).
Rozpatrując ten etap historii parapsychologii można byłoby wymienić wiele nazwisk znanych w
historii i nauce. Lecz punktem zwrotnym w całej historii badań parapsychologicznych było założenie w
1882 r. w Londynie “Towarzystwa Badania Zjawisk Psychicznych" (Society for Psychical Research) z
Henrym Sidgwickiem (1838 1900) i Frederickiem Myersem (1843-1901) na czele.
Przemożny wpływ na rozwój parapsychologii wywarli w tym okresie William James, William Prince i
znany fizyk sir William Crookes, a także W. W. Carington, którzy szczegółowo badali tak złożone
zjawiska, jak telepatia eksperymentalna, jasnowidzenie i psychokineza, stawiając sobie za cel ich
fizyczne wyjaśnienie.
Aczkolwiek rozwój parapsychologii w następnych latach odbywał się głównie na uniwersytetach
Anglii, a zwłaszcza USA, uczeni innych krajów również wnieśli swój wkład w poważne badanie i
uzasadnianie istnienia zjawisk paranormalnych. Wśród nich należy wymienić radzieckiego
psychofizjologa Leonida Wasiljewa – ucznia Władimira Biechtieriewa, badacza niemieckiego Hansa
Bendera, włoskiego uczonego F. Cazzamallego.
Dla określenia zdolności poszczególnych ludzi do telepatii przez dłuższy czas stosowano metodę
zgadywania symboli na kartach Zennera (z wyobrażeniami krzyża, kwadratu, koła, gwiazdy i linii
falistych). Karty umieszczano w zamkniętych podwójnych kopertach, po czym badanym proponowano
zgadywanie narysowanych na nich symboli. Metoda ta pozwalała na prowadzenie ścisłej ewidencji
liczbowej prawidłowych odpowiedzi, a jej zastosowanie otworzyło nowy rozdział w historii
parapsychologii.
Wyniki wieloletnich badań znalazły syntezę w pracy “Sześćdziesiąt lat badania percepcji
pozazmysłowej" (J.B. Rhine et al., 1940) – niebawem przeszła ona do klasyki. Przedstawiono w niej
materiały doświadczeń przeprowadzonych przez psychologów, parapsychologów i innych specjalistów
w latach 1880-1940. W okresie tym zorganizowano 145 doświadczeń z dziedziny percepcji
pozazmysłowej z udziałem 77,8 tyś. osób, które dokonały 4,9 min określeń kart, przy czym w 106
doświadczeniach wynik znacznie przewyższył oczekiwanie losowe, liczone według teorii
prawdopodobieństwa.
Książka ta zamknęła wielki etap badań w parapsychologii i chociaż później poddana została
krytyce (Hansel, 1966), nauka na tym tylko skorzystała. M.in. dla ścisłości prowadzenia doświadczeń
zaproponowano skomputeryzowane automatyczne testowanie ludzi podczas oznaczania ich zdolności
psi oraz zastosowanie przyrządów do automatycznego liczenia puntów w celu uzyskania poprawnych
danych w badaniach psi. Wyniki tych innowacji natychmiast przyniosły efekt – w okresie 1960-1970 w
najpoważniejszych czasopismach psychologicznych opublikowano 13 prac z dziedziny
parapsychologii, przy czym w 8 z nich zakomunikowano o wynikach dodatnich, a w ogólnej liczbie 143
doświadczeń, przeprowadzonych przez parapsychologów według nowej metodyki, tylko 19 dało
rezultat negatywny (Billig, 1972).
Na ten okres przypada pojawienie się rewelacyjnych prac z dziedziny fitopsychologii – badań
percepcji roślin oraz ich zdolności do odbierania informacji od organizmów żywych (Backster, 1968;
Tompkins a. Bird, 1973; Vogel, 1976). Wiele spośród eksperymentów dotyczących związków
wzajemnych “człowiek -roślina" i “zwierzę – roślina" przeprowadzono z dużą starannością i w
warunkach pełnej automatyzacji. Badania te rozszerzyły skądinąd już i tak bardzo szerokie granice
parapsychologii, do wielu trudnych pytań o istotę zjawisk psi dorzucając nie mniej złożone i
zagadkowe problemy fitopsychologii.
Na łamach wielu czasopism parapsychologicznych, a także w krytycznych artykułach przeciwników
parapsychologii już od dawna sugerowano badanie zjawisk psi z angażowaniem szerokiego kręgu
zwykłych ludzi. W ostatecznym wyniku dążenie to znalazło wyraz w fakcie, że doświadczenia
parapsychologiczne zaczęto przeprowadzać ze zwykłymi ludźmi, a nie tylko z unikalnymi jednostkami
zdolnymi do spostrzegania pozazmysłowego – ekstrasensami (Hastings a. Hurt, 1976; Roli, 1979;
Jahn, 1982). Niebawem na tej drodze uzyskano interesujące i stabilne wyniki w dziedzinie percepcji
pozazmysłowej, psychokinezy, telekomunikacji między ludźmi, związku między człowiekiem a
roślinami itd. W istotnej mierze przyczyniło się do tego zastosowanie precyzyjnych metod
elektrofizjologicznych (elektrokardiografii, elektroencefalografii, pletysmografii i in.) oraz sięgnięcie do
wysoko-czułych metod eksperymentalnej fizyki i fizykochemii (Cavana, 1970).
Zainteresowanie problemem wielu uczonych, przyciągnięcie do eksperymentów szerokiego kręgu
ludzi, nacisk na odtwarzalność i stabilność otrzymywanych wyników, zastosowanie czułych i
precyzyjnych metod fizycznych uzyskiwania informacji medyczno-biologicznych, pełna automatyzacja
eksperymentu, dokonywanie planowych doświadczeń z podwójną ślepą weryfikacją, badanie
hipersłabych pól fizycznych emitowanych przez obiekty biologiczne wszystko to umożliwiło poważne
postępy w poznaniu i obiektywizacji zjawisk psi oraz biopola. W skład zespołów badawczych wchodzili
uczeni różnych specjalności – fizycy, psychologowie, matematycy, cybernetycy i inni. co pozwoliło na
wszechstronne zbadanie tych skomplikowanych zagadnień (Puszkin, 1980; Soczewanow, 1980;
Złokazow i in., 1980; Awramienko i in., 1980; Kogan, 1981; Targ a. Puthoff, 1974, 1980; Paneli, 1976;
Puharich, 1977; Tart el al., 1980).
Rozważając specyfikę kształtowania i rozwoju parapsychologii w dobie współczesnej należy
wskazać na szereg momentów istotnie przyczyniających się do jej uznania przez naukową opinię
świata. Wzmożona emigracja z różnych krajów Wschodu do Europy i Ameryki doprowadziła do
szybkiego rozwoju na Zachodzie różnych szkół, ośrodków i instytutów, studiujących i propagujących
wschodnie nauki religijno-filozoficzne i etyczne (jogę, zeń i inne). Organizacje te wydają własne
książki, czasopisma, biuletyny i prasę, prowadzą kursy i odczyty z udziałem wysoko
wykwalifikowanych wykładowców oraz ćwiczenia praktyczne z autotreningu, hipnozy, medytacji,
uzyskiwania i rozwijania zdolności psi. (Mildoon a. Carrington, 1956; Crookall, 1961, 1972; Tart, 1976).
Sprawiło to, że tak złożone zjawiska paranormalne jak telepatia, jasnowidzenie, projekcja astralna
czy lewitacja, które stały się przedmiotem szerokich badań na świecie, zostały przyjęte przez opinię
naukową już niejako kolejna sensacja, lecz jako zjawisko niezwykłe, ale całkowicie zgodne z prawami
przyrody, zjawisko, z którym studenci zapoznają się na starszych latach studiów uniwersyteckich
(McConnell, 1972, 1983).
Zaakceptowaniu parapsychologii sprzyjały także inne czynniki, jak choćby praktyczne
zastosowanie zjawisk pozazmysłowych w medycynie (Ehrenwald, 1972), oraz szerokie
rozpowszechnienie w wielu krajach leczenia i diagnostyki psi. Prócz tego pojawiły się nowe
ekstrasensy wysokiej klasy jak Uri Geller, Matthiew Man-ning, Borys Jermołajew, Dżuna Dawitaszwili,
Ingo Swan, Jun Sekiguchi, Masuaki Kiyoto, Mikę Edwards, Steve Shaw, zdolni do prowadzenia
doświadczeń psychokinetycznych zarówno w warunkach laboratoryjnych, jak i przy dużym
audytorium.
Prowadzone równolegle badania nad medytacją, treningiem autogenicznym z zastosowaniem
metody biologicznego sprzężenia zwrotnego, strukturą snu oraz asymetrią mózgu i inne prace
badawcze dotyczące specyfiki wyższych czynności nerwowych, przyczyniły się w poważnej mierze do
lepszego poznania czynności półkul mózgu, połączeń korowo-trzewiowych, stanów przejściowych
między snem a czuwaniem, stanów granicznych, przestrzenno-czasowej organizacji czynności
nerwowo-psychicznych (Dobrochotowa i Bragina, 1977; Bragina i Dobrochotowa, 1981; Morris et al.,
1975; Schmitt a. Worden, 1974; Roli, 1978; Tart et al., 1979).
“Parapsychologia – fikcja czy rzeczywistość?", pytanie to, postawione w tytule artykułu znanych
radzieckich psychologów, doskonale oddaje nie tylko obecny status parapsychologii, ale i walkę opinii,
stale towarzyszącą jej rozwojowi (Zinczenko i in., 1973). W ciągu minionego stulecia parapsychologia
przeszła trudną i ciernistą drogę poszukiwań i pomyłek, błędów i odkryć, drogę od spirytystycznego
kręcenia stolikami i spodeczkami, “gadających pukań" do stosowania fizyki kwantowej, topologii i teorii
względności (Stefański i Komar, 1982; Costade Beauregard, 1979).
Jednocześnie uczonych działających w różnych dziedzinach wiedzy, do których wtargnęła
parapsychologia, wprawia w zakłopotanie okoliczność, że dla wyjaśnienia zjawisk psi nie istnieje
ogólna teoria fizyczna. Właściwsze byłoby jednak stwierdzenie, że hipotezy i teorie wielokrotnie
wysuwano, lecz wszystkie one wymagały niezwykłych założeń dla wytłumaczenia zjawisk psi -
wykorzystania neutrino, istnienia cząstek nadświetlnych – tachionów, odwracalnego biegu czasu,
nowych rodzajów pól, cząstek percepcji podprogowej, zespołowej świadomości i podświadomości
(Rao, 1978). Logika myślenia konwencjonalnego wymaga takich podejść i rozwiązań, które
pozwoliłyby na zastosowanie znajdujących się dziś w dyspozycji nauki środków fizyczno-
matematycznych, a także teorii zaaprobowanych przez naukę współczesną i nie pozostających w
sprzeczności ze stwierdzonymi podstawowymi prawami i prawidłowościami oraz wykazujących
wyraźne relacje przyczynowo-skutkowe.
Nowy etap we współczesnym badaniu zjawisk psi rozpoczął się około roku 1970, gdy w różnych
ośrodkach i instytucjach świata, w laboratoriach fizycznych rozpoczęto poważne badania zjawisk
paranormalnych i uczeni bezpośrednio zbliżyli się do głębokiego teoretycznego opracowania podstaw
tych zjawisk. Obecnie w ponad 30 krajach istnieją takie ośrodki badawcze z wielką liczbą laboratoriów
(Zinczenko i in., 1973) i ilość informacji otrzymywanych w tej dziedzinie jest ogromna (White a. Dale,
1973). Okresowo poddają je analizie i dyskusji specjaliści, rozważający wszystkie aspekty
kształtowania się parapsychologii jako nauki (Angoff, 1974; Beloff, 1974; Oteri, 1975; Uccusic, 1975;
White, 1976; Mitchell, 1976; Wollman, 1977; Morris, 1978; Gowan, 1980; Krippner, ,1977, 1978, 1982,
McConnell, 1983).
Wysiłki badaczy zostały ostatnio skierowane na ocenę wartości stosowanych metod, poszukiwanie
nowych metod badawczych oraz dróg podejścia do badania zjawisk psi, odnowę aparatu
pojęciowego, stworzenie syntez konceptualnych oraz dobór faktów eksperymentalnych najbardziej
istotnych i prowadzących do sformułowania prawidłowości ogólnych.
Badania wykazują, że wytłumaczenie zjawisk psi wymaga nie podejścia konwencjonalnego, lecz
zrozumienia i rozwoju nowych prawidłowości fizycznych oraz rozwiązania takich zadań logiczno-
matematycznych i problemów onto- i gnoseologicznych, które dopiero zaczyna podejmować nauka
współczesna (Puszkin, 1980; Mattuck a. Walker, 1979; Rauscher, 1979; Hasted, 1979). Słusznie
zwrócił na to uwagę profesor fizyki uniwersytetu w Cambridge, laureat Nagrody Nobla B. Josephson,
odkrywca nadprzewodnictwa: “Zapewne zjawiska psychiczne również naruszają niektóre nasze od
dawna ukształtowane wyobrażenia o przestrzeni, czasie i przyczynowości" (1979).
Jak wynika z powyższych wywodów, obserwuje się nową tendencję w ocenianiu parapsychologii i
jej roli w systemie wiedzy naukowej. Parapsychologia jawi się jako dyscyplina naukowa o
spostrzeganiu pozazmysłowym, badająca ukryte w człowieku możliwości rezerwowe, a zapowiadająca
nowe idee i prawidłowości fizyczne, których poznanie przyniesie poważne korzyści dla zrozumienia
fundamentalnych problemów psychologii i fizyki (Oteri, 1975; Capra, 1977; Rao, 1978; Costade
Beauregard, 1979). Właśnie na tym wzajemnym wzbogacaniu się nauk zasadza się możliwość
dalszego postępu współczesnego przyrodo-znawstwa w badaniu związków materii i energii,
przestrzeni i czasu, w poznaniu wyższej formy ruchu materii – aktywności psychicznej, ujawnianiu
jedności i istoty praw Natury.
Ogólne cechy i klasyfikacja zjawisk psi

Wspólną cechą, łączącą zjawiska psi, jest to, że wszystkie one wiążą się bezpośrednio z pracą
mózgu, stąd też czynności psychiczne stanowią ich fundament. Na tym polega ich wyjątkowa
specyfika oraz jedna z przyczyn nadzwyczajnych trudności w ich badaniu, bowiem wszystko, co łączy
się z pracą mózgu człowieka jako całości, napotyka istotne trudności badawcze. Nie da się tu przecież
zastosować podstawowych metod naukowych medycyny i biologii (badanie odizolowanego mózgu,
sondowanie, wszczepianie bioczujników itd.). Jedyną metodą konwencjonalnego badania pracy
mózgu jest metoda encefalografii.
Zastosowanie tej metody wiele dało dla rozszyfrowania aktywności elektrycznej w pracy kory półkul
mózgu, lecz wszystkiego tego wyraźnie nie wystarcza dla określenia natury takiego rodzaju procesów,
jak zjawiska psi, ponieważ mamy tu do czynienia z zupełnie nowymi, nie znanymi dawniej
prawidłowościami fizycznymi w otaczającej nas przestrzeni.
Do chwili obecnej zjawiska te wciąż uważamy za unikalne w organizmie człowieka, gdyż czynności
psychiczne stanowią zupełnie niezwykłą postać aktywności człowieka, z gruntu różniącą się od
wszystkich innych wykonywanych przezeń funkcji. Stąd też właśnie w nich należy poszukiwać
odpowiedzi na pytanie o istotę zjawisk psi.

Rys. 13.
Tak więc, nasze wysiłki powinny być skierowane na głębokie poznanie czynności psychicznych
człowieka we wszystkich aspektach, między innymi na badanie mechanizmu pracy mózgu w
szczególnych stanach granicznych. Wybitny radziecki badacz zjawisk psi prof. Leonid Wasiljew
wskazywał, że “zbadanie telepatii może dać potężny i ważny oręż do rąk nauki materialistyczno-
analitycznej, zdolnej do przezwyciężenia pewnych trudnych do zrozumienia i podlegających
wykorzenieniu poglądów i sugestii ora? propozycji mistycznych".
Czynności psychiczne człowieka są wielce różnorodne (ob. rys. I), stąd też wielorakie są formy ich
przejawiania się, które upatrujemy m.in. w zjawiskach psi.
Rozpatrując całość niezwykłych zjawisk i procesów powstających podczas czynności
psychicznych, uważamy za słuszne zgrupowanie ich w sposób następujący. Uważna analiza tych
zjawisk wykazuje, że stanowią one przejaw nowego rodzaju materii, wynik powstawania oraz działania
niezwykłego pola sił i odpowiadającej mu “czasoprzestrzeni".
W fundamentalnych pracach zbiorczych na temat zjawisk psi zazwyczaj przytacza się podział na
trzy kategorie (ob. tablica 4): percepcja pozazmysłowa (extrasensory perception, ESP), psycho-kineza
(psychokinesis, PK), oraz zjawiska pośmiertne (survival phenomena, Θ = theta). Grupowanie takie jest
naszym zdaniem nieuzasadnione i sztuczne, jest ono jedynie odbiciem historycznie ukształtowanych
wyobrażeń o tych niezmiernie skomplikowanych zjawiskach psychiki ludzkiej. Gdy przyjmie się
powyższy podział zjawisk psi, gubi się nowy, racjonalny pierwiastek, konieczny dla właściwego
rozumienia ich istoty oraz, co najważniejsze, dla zbudowania metodologii badań oraz stworzenia nauki
o tych zjawiskach, bez czego dalszy rozwój i postęp w tej dziedzinie jest absolutnie nie do pomyślenia.
W jednej z naszych prac wskazywaliśmy: “Wiarygodnie stwierdzone, realne, lecz niezwykłe fakty
powinny zostać oderwane od parapsychologii i przeniesione do dziedziny przyrodoznawstwa.
Materialistyczna analiza naukowa tych faktów jest więc doniosłym warunkiem zwalczania idealizmu
oraz politycznej reakcyjności parapsychologów".
Ignorowanie nowych i postępowych modeli fizycznych “czasoprzestrzeni", opracowanych przez
współczesnych uczonych, prowadzi do tego, że najbardziej złożone zjawiska tłumaczy się i pojmuje z
a priori fałszywych i niekiedy mistycznych pozycji. Jeżeli zaś mamy wychodzić z podstawowych
założeń dialektyki materialistycznej, otwierających pole dla twórczego rozwiązania problemu, to na ich
podstawie możliwe jest uzyskanie prawidłowej interpretacji zjawisk psi. Należy przy tym pamiętać, ze
dialektyka wychodzi z rozumienia jedności świata oraz mewyczerpalności matem, jej rodzajów i form
ruchu oraz uwzględniania fundamentalnych zasad symetrii.
Rozumując w ten sposób, opracowaliśmy z gruntu nową klasyfikację, opartą na dialektyczno-
matenalistycznym podejściu do niezwykłych zjawisk psychiki ludzkiej Proponowana przez nas nowa
klasyfikacja dzieli wszystkie znane zjawiska psi na następujące trzy zasadnicze grupy (ob tabl. 4). a)
czasoprzestrzenne (PT), b) polowe i siłowe (FV) oraz c) matenalno-energetyczne (ME).
Klasyfikacja zjawisk psi
Tabela 4

stara nowa

ESP Zjawiska RT
1. Telepatia a) Czas przeszły:
2. Jasnowidzenie 1. Reinkarnacja
3. Prekognicja 2. Retrokognicja
4. Retrokognicja 3. "Już widziane"
PK b) Czas teraźniejszy:
1. Teleportacja 1. Jasnowidzenie
2. Materializacja 2. Teleportacja
3. Dematerializacja 3. Projekcja astralna
4. Lewitacja c) Czas przyszły:
5. Chirurgia i leczenie psychiczne Proskopia (prekognicja)
6. Fotografia myślowa Zjawiska FV
7. Projekcja astralna (eksterioryzacja) i widmo żywego 1. Psychokineza
8. Telekineza 2. Telekineza
Zjawiska theta 3. Lewitacja
1. Mediumizm 4. Poltergeist
2. Widma 5. Chirurgia i leczenie psychiczne
3. Widmo śmierci 6. Fotografia myślowa
4. Poltergeist 7. Telepatia
5. Fotografia duchowa Zjawiska ME
6. Przeistoczenie duchowe 1. Transformdcja materii
7. Reinkarnacja 2. Materializacja dematerializacja
3. Zjawiska theta
4. Ektoplazma

Jak wynika z powyższego, proponowana przez nas nowa klasyfikacja zbudowana została na
zasadniczo odmiennych podstawach, związanych z materialistycznym rozumieniem otaczającej
rzeczywistości. Nowe grupowanie zjawisk psi uwzględnia powstawanie podczas czynności
psychicznych nowego rodzaju nośnika materialnego, niezwykłych pól sił oraz czasoprzestrzennych
form ich przejawów, tj. dokonuje się z uwzględnieniem podstawowych atrybutów matem.
Proponowana przez nas klasyfikacja stanowi pierwszą propozycję i po pewnym czasie będzie
rozszerzać się, precyzować i uzupełniać, niemniej już w obecnej postaci może posłużyć za poważną
podstawę do stworzenia metodologu badania zjawisk psi, co jest nadzwyczaj istotne dla rozwoju tej
nauki, poznania jej praw i relacji, dla postępu w dziedzinie fizyki i biologii.
Zważywszy, ze czas psi, przestrzeń psi, energia psi i materia psi pozostają w ścisłym związku
wzajemnym, istnieją oczywiście zjawiska, w których szczególnie wyraźnie przejawia się jedność
wszystkich atrybutów matem psi, np. teleportacja (MEPT), czy fotografia myślowa (MEFI).
Fakty oraz obserwowane zjawiska psi, na których podstawie wyodrębniliśmy trzy wskazane
kategorie, są tak niezwykłe, ze nie znajdują dla siebie wytłumaczenia w ramach fizyki klasycznej,
rozpatrującej zwykłe procesy zachodzące w przyrodzie. Poważny krok naprzód zrobiony został w
momencie, gdy zjawiska te zaczęto rozpatrywać z punktu widzenia fizyki kwantowej. Jej
wykorzystanie dla wytłumaczenia zjawisk psi było niezwykłym, lecz logicznym skutkiem rozwoju badań
czynności psychicznych człowieka. Dalej wykażemy na konkretnych przykładach, ze nowe idee i
niekiedy pozornie fantastyczne hipotezy przyrodników znajdują swe potwierdzenie i wyraz w
zjawiskach psi
Podstawy teoretyczne nowej klasyfikacji zjawisk psi

Zagadnienia czynności psychicznych są integralnie związane z problemami ogólnobiologicznymi


Jednym z najważniejszych z nich jest problem specyficznego charakteru biologicznego pola, energii,
czasu i przestrzeni. Znane dziś takty dowodnie potwierdzają, że w układach biologicznych, a
szczególnie podczas aktywności psychicznej, zachodzą niezwykłe procesy transformacji i inwersji
energii, pól i materii.
Ta pozorna dziwność i niezwykłość fizycznego świata układów biologicznych uzyska jednak swe
bezpośrednie wyjaśnienie, jeżeli dla jej zrozumienia zastosujemy dialektyczne podejście do zjawisk i
taktów.
Materialistyczno-dialektyczne założenia niewyczerpalności materii oraz ruchu jako istoty
czasoprzestrzeni stanowią tu fundament rozwiązania wszystkich wyłaniających się problemów.
Istotnie, jeżeli uznamy realność zjawisk psi, podlegających weryfikacji i odpowiadających kryteriom
naukowym, mimo krytycznego ustosunkowania się do całego szeregu wykonanych w tej dziedzinie
prac, to zgodnie z podejściem materialistycznym -skoro istnieją w sposób pewny stwierdzone
zjawiska, to istnieje także odpowiadający im ruch oraz materialny nośnik. Z tych wyobrażeń wynikają
następujące istotne wnioski:
1. Istnieje subtelna głęboka struktura pól biologicznych i rozmaitość właściwych dla nich rodzajów
materii i odpowiednich form ruchu.
2. Podczas czynności psychicznych powstają specyficzne rodzaje substancji psi: ruchów psi,
przestrzeni psi, czasów psi oraz energii psi, posiadające szczególny charakter fizyczny i właściwości
metryczno-topologiczne. Jedynie przy takim postawieniu sprawy możliwy jest dalszy rozwój badań
zjawisk psi.
Głębsza analiza wykazuje, że nawet nowoczesne założenia fizyki kwantowej nie wystarczają do
objęcia całego szerokiego zakresu obserwowanych zjawisk psi oraz wytłumaczenia mechanizmów
tkwiących u ich podłoża, do przeniknięcia ich istoty. Wiąże się to z taktem, że, jak już pisaliśmy,
“fundament materii okazuje się jednocześnie fundamentem życia oraz fundamentem psychiki".
Badanie zjawisk psi jest jednak absolutnie niezbędnym etapem w rozwoju nauki światowej, gdyż
podnosi na nowy szczebel studia nad najwyższą formą ruchu materii i stwarza nową naukę fizykę
zjawisk psychicznych, podstawową naukę przyszłości.
Nie należy jednak sądzić, że autorzy niniejszej pracy ważyli się jako pierwsi na stworzenie tej
nowej dyscypliny nauki. Tak bynajmniej nie jest. Ta nowa nauka w istocie powstaje dopiero teraz jako
wynik poważnej pracy wielotysięcznej rzeszy uczonych całego świata, którzy uświadomili sobie
realność i złożoną istotę zjawisk psi. Przesłanki tej nauki zostały stworzone już dawno.
Obecnie uczeni powinni rozwinąć i poddać krytycznemu przeglądowi w świetle nowych odkryć
fizycznych i biologicznych jej założenia i fakty, tym samym dokonując kolejnego kroku w poznaniu
czynności psychicznych człowieka i rozwoju całego przyrodoznawstwa. Obecnie nauka dokonuje
pierwszych prób głębszego przemyślenia i zbadania tej dziedziny wiedzy, którą można określić
ogólnie jako niezwykłe czynności psychiczne człowieka. Sytuację w tej nowej nauce dobrze naszym
zdaniem charakteryzują słowa znanego uczonego francuskiego Remy'ego Chauvina: “Co może
zmienić parapsychologia? Nie możemy jeszcze odpowiedzieć na to pytanie, istnieją jednak dwie
możliwości. Pierwszą z nich widzę tak: zdołamy znaleźć, gdzie i w czym lokalizuje się “psi" czyli luka,
biała plama na mapie mózgu, przy czym potrafimy dokładnie zmierzyć czynnik psi oraz poddać go
kontroli. Po drugie: zdołamy tylko stwierdzić, że psi wymyka się z czasu i przestrzeni całkowicie i nie
są możliwe dokładne pomiary, a więc nigdy nie będziemy zdolni do porównania psi z innymi
zjawiskami. Wydaje mi się, że mamy przed sobą te właśnie dwie ewentualności. Chciałbym, aby
raczej zaistniała pierwsza, niż druga, ostateczne wyniki będą rewolucjonizujące w obydwu
przypadkach".
Właściwości gnoseologiczne zjawisk psi

Badanie i właściwe rozumienie zjawisk psi ma wielką wartość ontologiczną i gnoseologiczną, gdyż
otwiera drogi do poznania psychiki człowieka jako wyższej formy ruchu, a jednocześnie do rozwoju
przyrodoznawstwa jako całości, do rozwiązania złożonych problemów fizyki i biologii.
W szczególności, jak wskazuje dr Brendan O'Reagan, “problemy nastręczano przez zjawiska psi
wymagają fundamentalnej rewizji dzisiejszych pojęć czasu i przyczynowości". Dlatego też nasze
wywody zaczniemy właśnie od niezwykłych zjawisk psi przestrzenno-czasowych, powstających w
stanie paranormalnym. Są one najczęściej spotykane i najszczegółowiej opisane w literaturze.
Zaliczają się do nich następujące zjawiska psi: reinkarnacja, “deja vu" (franc. “już widziane"),
jasnowidzenie, proskopia, “projekcja astralna" (out-of-the body projection, OOBP), teleportacja oraz
niektóre inne.
Podstawę do wyodrębnienia tych zjawisk w osobną kategorię (ob. tabl. 4, rozdz. III.1) dała
okoliczność, że wszystkie one ściśle wiążą się ze zmianą charakterystyk przestrzenno-czasowych
podczas czynności psychicznych. Zjawiska te odzwierciedlają związek wzajemny i oddziaływanie
wzajemne człowieka i otaczającego go fizycznego czasu i przestrzeni, realizowane poprzez czynności
psychiczne. Stanowią one integralną część codziennego życia ludzi z jego realną zmianą i
następowaniem po sobie wydarzeń przeszłych, teraźniejszych i przyszłych, upośrednionych jednak
wyłącznie przez procesy psychiczne.
Z tego twierdzenia nie należy jednak wyciągać całkowicie błędnego wniosku o czasie i przestrzeni
jako pojęciach czysto subiektywnych, znajdujących się jedynie w wyobraźni ludzi i nieobecnych w
rzeczywistości. Taki właśnie błąd popełnił Ernst Mach, twierdząc, że “przestrzeń i czas są dobrze
uporządkowanymi systemami sekwencji doznań". Sprzeciwiał się takiemu traktowaniu
fundamentalnych kategorii Albert Einstein, który miał pogląd wręcz przeciwny. Wskazywał mianowicie,
że “dane przestrzenne i czasowe mają znaczenie nie fikcyjne, lecz realne, fizyczne".
Powyżej wykazaliśmy, że opierając się na dialektyce materialistycznej mamy wszelkie podstawy
aby traktować czas i przestrzeń psychiczną niejako doznanie subiektywne, lecz jako realną formę (czy
rodzaj) ruchu szczególnej materii, posiadającej szczególną “czasoprzestrzeń".
Na uznaniu szczególnej, materialnej istoty, powstającej podczas różnorodnych czynności
psychicznych człowieka, polega cała zasadnicza odmienność naszego podejścia od poglądów
niektórych znanych światowych autorytetów w dziedzinie parapsychologii, którzy wszystkie zjawiska
psi uważają za pozbawione właściwości przestrzenno-czasowych i materialnych, za przejaw działania
“sił niefizycznych", co czyni je całkowicie niepoznawalnymi dla człowieka. Rozpatrzmy na początku
przestrzenno-czasowe zjawiska psi z pozycji dialektycznych, dając im wspólną interpretację
filozoficzną. W tym celu przede wszystkim zapoznajmy czytelnika z materialistycznym traktowaniem
kategorii przestrzeni i czasu oraz tej specyfiki, jaka istnieje w przejawianiu się charakterystyk
przestrzenno-czasowych w układach biologicznych. Następnie rozważmy niektóre hipotezy,
otwierające nowe możliwości w przyrodniczo-filozoficznym rozumieniu zjawisk przestrzenno-
czasowych w układach biologicznych. Następnie rozważmy niektóre hipotezy, otwierające nowe
możliwości w przyrodniczo-filozoficznym rozumieniu zjawisk przestrzenno-czasowych podczas
czynności psychicznych.
Ogólne założenia dialektyki na temat czasu i przestrzeni

Dla zrozumienia specyfiki biologicznego i psychicznego czasu i przestrzeni istotne znaczenie ma


zapoznanie się z tezami materializmu dialektycznego na temat tych fundamentalnych kategorii.
Dialektyka materialistyczna wskazuje, że czas i przestrzeń są podstawowymi formami istnienia
materii: “Przestrzeń i czas są zasadniczymi formami bytu" (F. Engels, “Anty-Diihring". W-wa 1948, s.
64). Nie istnieją czas i przestrzeń odrębnie od materii. Stanowią one nierozerwalną jedność. W.I.
Lenin stwierdza, że uznanie obiektywnej realności czasu i przestrzeni stanowi nieunikniony wniosek z
istnienia poruszającej się materii: “Na świecie nie ma nic, oprócz poruszającej się materii, i
poruszająca się materia nie może poruszać się inaczej, jak w przestrzeni i czasie".
Należy stwierdzić, że pojęcia przestrzeni i czasu doznały istotnej ewolucji w toku rozwoju nauki.
Rozumienie szczególnej roli czasu we wszystkich dokonujących się procesach i strukturach samej
“czasoprzestrzeni" jako szczególnej fundamentalnej kategorii przyszło dopiero względnie niedawno, w
zasadzie wraz z rozwojem relatywistycznej fizyki i kosmologii. Nawet tak wielki myśliciel jak Hegel
pisał: “Nie ma nauki o czasie, obok nauki o przestrzeni, geometrii".
Obecnie powstała nowa dyscyplina naukowa – “chronometria" nauka o czasie we wszystkich jego
możliwych aspektach. Do powstania jej w poważnym stopniu przyczyniło się zrozumienie przez
fizyków i filozofów tego faktu, że “jakościowa specyfika realnego czasu nie wyraża się w zasadniczej
niemożliwości jego racjonalnego zrozumienia lecz w specyfice jego właściwości, które mogą być
wyrażone w ścisłym języku nauki".
Dla dalszej naszej analizy istotne jest także stwierdzenie, że przestrzeń i czas, będąc realnymi
kategoriami materialistycznymi, posiadają strukturę metryczną i topologiczną, która może zmieniać
się, szczególnie podczas czynności psychicznych.
Znane są właściwości topologiczne naszej przestrzeni – trójwymiarowość, ciągłość, rozciągłość
oraz właściwości topologiczne obserwowanego przez nas czasu – jednowymiarowość, ciągłość,
spójność, uporządkowanie czasowe, jednokierunkowość. Właściwości te odzwierciedlają
całościowość, charakter jakościowy otaczających nas przestrzeni i czasu.
Obok tego, przestrzeń i czas posiadają właściwości metryczne odbijające aspekty ilościowe –
długość, jednorodność, izotropowość, krzywiznę – dla przestrzeni, oraz jednorodność – dla czasu.
Dalej czytelnik będzie mógł przekonać się, na ile komplikują się topologiczne i metryczne właściwości
przestrzeni i czasu w procesach czynności psychicznych człowieka.
Pogłębiona analiza wykazała, że przestrzeń i czas występują jako złożone, obiektywnie istniejące
pojęcia. Klasy i rodzaje czasu określane są przez różnego rodzaje zjawiska przyrody. Tak więc
wprowadzono pojęcia czasu grawitacyjnego, elektromagnetycznego, atomowego,
termodynamicznego, entropijnego. Ostatnio wykazano, że czas ma swoje szeregi poli- i izomorficzne.
Chronometria uznaje zróżnicowanie układów przestrzenno-czasowych oraz szczególny właściwy im
przyczynowo-skutkowy związek zjawisk, co jest istotne dla dalszej naszej analizy złożonych zjawisk
psi.
Definicja pojęcia czasu
Dla lepszego zrozumienia zmiany właściwości czasu podczas zjawisk psi należy rozpatrzyć samą
kategorię czasu.
Trzeba stwierdzić, że sformułowanie wyczerpującej definicji pojęcia czasu jest bardzo trudne.
Jedna z możliwości polega na tym, że czas określa się przez długotrwałość procesów lub jako
porządek następstwa zjawisk. Znany radziecki astrofizyk prof. N.A. Kozyriew stwierdza: “Czas posiada
pewną absolutną właściwość, która może zostać określona jako ukierunkowanie, czy upływ czasu".
Tak więc, istnieje pojęcie fundamentalne – upływ czasu, ukierunkowanie czasu, następstwo w jego
zmienianiu się od przeszłości ku przyszłości. Problem upływu czasu od przeszłości do przyszłości,
czyli jednokierunkowości czasu, jest bardzo istotny, gdyż nieodwracalność czasu stanowi jedno z
najważniejszych odróżnień czasowej formy istnienia materii od formy przestrzennej, a oprócz tego jest
to jedno z podstawowych, zasadniczych założeń w fizyce klasycznej.
Jednocześnie już w końcu XIX wieku Ludwig Eduard Boltzmann związał zmianę entropii z
ukierunkowaniem czasu. Idea ta znalazła następnie rozwój w pracach Hansa Reichenbacha, który
nawet samo pojęcie czasu wywodzi z entropii. Reichenbach dochodzi do wniosku, że kierunek, w
którym przebiega większość procesów termodynamicznych w układach odizolowanych, jest
kierunkiem dodatniego biegu czasu. Myśl tę poparł znany radziecki fizyk prof. J. Terlecki, który uznał,
że kierunek upływu czasu jest wyznaczany wyłącznie przez proces wzrostu entropii. W taki sposób
Już ten najkrótszy przegląd wykazuje całą złożoność zagadnienia właściwego rozumienia i definicji
czasu jako realnej kategorii fizycznej.
Niewątpliwe wszakże jest jedno: jakiekolwiek kryteria zastosujemy dla zdefiniowania czasu,
materialistyczno-dialektyczne pojmowanie czasu i przestrzeni jako obiektywnej realności, uniwersalnej
formy przejawiania się poruszającej się materii zachowają swe fundamentalne znaczenie dla nauki.
W.I. Lenin wskazał, że “filozofia negująca obiektywną realność czasu i przestrzeni,... jest
bezsensowna, wewnętrznie zgniła i fałszywa".
Poznanie wszystkich aspektów przestrzeni i czasu będzie oczywiście pogłębiać się w
nieskończoność wraz ze wzrostem i rozwojem wiedzy naukowej. Dynamiczny rozwój nauki
współczesnej prowadzi do wniosku, że właśnie obecnie ma miejsce przechodzenie do nowego
rozumienia istoty czasoprzestrzeni na poziomie mikro i makro, co być może zmusi do rewizji wiele
istniejących założeń w tej dziedzinie fizyki. Jak słusznie stwierdzają filozofowie i fizycy radzieccy, “już
obecnie wiele względów przemawia na korzyść tego, że będziemy zapewne musieli zetknąć się z
topologicznymi “dziwactwami" czasoprzestrzeni i okażą się one o wiele bardziej nieoczekiwane niż te,
które wykryła teoria względności na poziomie metrycznych właściwości fizycznego continuum".13)
Badanie biologicznej i fizycznej przestrzeni i czasu naocznie manifestuje zasadność tego
stwierdzenia.
Ogólne założenia biologicznego czasu i przestrzeni
Wszystkie powyższe wywody dotyczyły w równej mierze materii żywej i nieożywionej. Organizmy
żywe, a wśród nich zwłaszcza człowiek, stanowią jednak szczególną czasoprzestrzenną formę
istnienia materii, szczególny funkcjonujący układ. Znakomity uczony rosyjski Władimir Wiernadski już
dawno wskazywał w swych pracach, że istnieją różnice między czasoprzestrzenią żywą i nieżywą,
zwracali też na to uwagę liczni inni badacze.
Dziś znane są fakty potwierdzające odmienność właściwości topologicznych i metrycznych
przestrzeni i czasu układów żywych i nieżywych. Czas biologiczny np. jest niejednorodny i upływa
nierównomiernie wobec nieustających zmian organizmu (wzrost, starzenie się) oraz dzięki zdolności
organizmu do gromadzenia informacji.
Zdaniem J. Withrowa, jedna z przyczyn specyfiki czasu biologicznego polega na tym, że “jest on w
istocie czasem wewnętrznym, związanym z obszarem przestrzeni zajmowanym przez żywe komórki,
który jest względnie odizolowany od pozostałego wszechświata".
Odmienność cech czasu w obiektach biologicznych ujawnia się także gdzie indziej: np. czas
okazuje się ściśle związany z informacją. Otóż według J. Zemana nagromadzenie informacji oznacza
spowolnienie czasu: w trakcie rozwoju organizmu tej samej ilości czasu fizycznego opowiada coraz
większa ilość pochłanianej i gromadzonej informacji. Wobec tego czas względem procesów
informacyjnych spowalnia się, natomiast utrata informacji prowadzi do przyśpieszenia czasu,
zwiększeniu szybkości jego biegu. Im wyższy jest więc poziom organizacji układu żywego, tym
większa jest liczba zachodzących w nim zdarzeń oraz ilość gromadzonej informacji, i tym wolniej
upływa czas własny żywego organizmu. Henri Bergson również podkreślał tę specyfikę czasu żywego
organizmu, wiążąc ją, co prawda, ze szczególnym wewnętrznym pierwiastkiem duchowym.
Z powyższego wynika, że czas biologiczny w układach żywych posiada specyfikę jakościowo nową
w porównaniu ze zwykłym czasem fizycznym.
Rozważmy cechy szczególne biologicznego czasu i przestrzeni, albowiem na ich podstawie
powstają wyjątkowe właściwości “czasoprzestrzeni" psychicznej.
Specyfika biologicznego czasu i przestrzeni na różnych poziomach organizacji materii
ożywionej
Z przytoczonych powyżej ogólnych opisów filozoficznych przestrzeni i czasu fizycznego i
biologicznego wynika złożoność istoty gnoseologicznej tych kategorii. Okazuje się jednak, że trudności
w definiowaniu tych pojęć wzrastają jeszcze bardziej, gdy dokonuje się analizy ich struktury na
różnych poziomach.
Swoistość czasu i przestrzeni na różnych poziomach organizacji materii została stwierdzona przez
uczonych. Filozof i fizyk A.M. Mostiepanienko twierdzi, że geneza czasoprzestrzeni makroskopowej i
jej właściwości topologicznych jest uwarunkowana “jakimiś bardzo głębokimi materialnymi zjawiskami i
prawidłowościami, leżącymi na poziomie mikro".14)
Obecnie nie posiadamy danych o różnicach w fizycznych właściwościach atomów w cząsteczkach
układów ożywionych i nieożywionych. Dlatego też możliwa jest jedynie analiza danych dotyczących
samych cząsteczek. Szczególną analizę właściwości termodynamicznych przeprowadził znany
radziecki biofizyk K.S. Frinczer. Na podstawie własnych danych eksperymentalnych oraz
przytoczonego obszernego materiału innych badaczy Trinczer wykazał, że w procesie czynności
fizjologicznych w ustroju ciepło nie wytwarza się, wobec czego entropia nie powstaje. W każdej
metabolizującej komórce w trakcie procesu wewnętrznej pracy zachowującej jej strukturę i spełniającej
zadania specjalne (przewodzenie impulsu nerwowego, kurczenie mięśni, pochłanianie tlenu) ciepło nie
jest generowane ani wydzielane, a więc entropia nie zachodzi. Komórka jest układem dynamicznym,
pracującym w temperaturze destrukcji cieplnej swej struktury. Powyższe wiąże się z tym, że w
komórkach działa unikalny mechanizm zachowania ich struktury i wykonywania specjalistycznych
prac.
Wszystko to związane jest z faktem, że termodynamika układu żywego jest przede wszystkim
termodynamiką głównego składnika komórki – wody wewnątrzkomórkowej, której stan nie poddaje się
opisowi w ramach termodynamiki układów nieożywionych. Cząsteczki wody i białka tworzą swoistą
roboczą jednostkę strukturalną w żywej komórce: ich przejścia mikrofazowe z postaci ciepłostałej
ciekłej w postać ciepłochwiejną krystaliczną przy ciągłym wydatkowaniu energii jest tym podstawowym
zjawiskiem, które czyni komórkę strukturą unikalną na świecie oraz, być może, cząsteczkowym
podłożem zjawisk ME i FV.
Niektórzy uczeni wypowiadają pogląd, iż samą definicję życia należy sformułować, wychodząc z
negentropijnych właściwości i cech żywej materii, co jest szczególnie istotne dla naszych wywodów na
temat czasu w układach żywych. Wynika stąd logiczny wniosek, iż “...istnienie życia polega na
procesach, skierowanych przeciwko wzrostowi entropii... Oznacza to, że w organizmach w niektórych
procesach bieg czasu może różnić się od światowego biegu czasu".
Podążając za logika naszych rozważań można założyć, że w mikroprzestrzeni makrocząsteczek
biologicznych czas ma bieg niezwykły. M.in. w związku z tym, że w mikroskali biocząsteczek entropia
nie zachodzi, czas upływa tam w kierunku przeciwnym światowemu upływowi czasu. Ten pierwszy
upływ czasu można określić jako ujemny, gdy uznamy, że ogólny upływ światowy jest dodatni.
Należy tu zwrócić uwagę na pewien interesujący szczegół dotyczący “termodynamicznego" czasu
żywego organizmu. Jeżeli w swym całokształcie organizmy żywe jako układy makro rozwijają się i
ewoluują przy dodatnim światowym upływie czasu, to komórki wewnątrz organizmu mają upływ czasu
ujemny.
Wszystko to oznacza, że nawet na poziomie mikro układy żywe posiadają unikalną zdolność
zmieniania biegu czasu, i – jak wyniknie z dalszych rozważań – swój najpełniejszy wyraz znajduje to w
dynamicznych zmianach właściwości czasu przy wyższych postaciach ruchu materii – podczas
czynności psychicznych człowieka.
W taki sposób analiza termodynamicznych cech układów biologicznych wykazuje, że organizmy
żywe wyróżniają się specyfiką swego czasu i przestrzeni na wszystkich poziomach ich złożonej
organizacji. W układach żywych zostaje “naruszona" jedna z najważniejszych topologicznych
właściwości czasu, a mianowicie jego czasowe uporządkowanie. To zaś polega na tym, że “czas nie
może płynąć w obu kierunkach naraz". Tymczasem w organizmie żywym taka prawidłowość zachodzi:
w komórkach przebiegają procesy negentropijne, tj. ma miejsce ujemny upływ czasu, organizm zaś
jako układ makro rozwija się oraz starzeje i w stosunku do niego zachowuje ważność zwykłe światowe
uporządkowanie liniowe czasu (upływ dodatni).
Gdy rozpatrzymy związek informacji i czasu, to i tu odsłaniają się niezwykłe właściwości układów
żywych. Najwyraźniej ta specyfika biologicznego czasu i informacji przejawia się w komórkach
płciowych – gametach. Jak wiadomo, gametogenezie, a więc procesowi powstawania komórek
płciowych towarzyszy przenoszenie całej informacji o właściwościach i przyszłym rozwoju organizmu
potomnego z organizmu rodzicielskiego do pojedynczej wyspecjalizowanej komórki – gamety (komórki
jajowej lub plemnika). W taki sposób, w komórkach gametowych w zakodowanej, zwięzłej formie
skupia się olbrzymia w swym zakresie informacja o przyszłym rozwoju organizmu potomnego. Inaczej
mówiąc, w komórkach tych zostaną zapisane, założone parametry przestrzenno-czasowe całego
przyszłego rozwoju organizmu: szybkość, przebieg, ukierunkowanie, kolejność faz, zmiana stadiów,
procesów, zmiany geometrii itd.
Uznając za słuszne przytoczone powyżej założenia J. Zemana odnośnie relacji między informacją
a czasem, musimy stwierdzić, że w gametach czas niezwykle spowalnia się, dzięki założonej w nich
olbrzymiej sumie informacji. Innymi słowy, można założyć, że w gametach czas (czy też jego kodujące
analogi) jest “ściśnięty", “zgęszczony" do chwili, gdy zacznie się przejawiać w rozwijającym się
zarodku. Nie jest wykluczone, że taka koncentracja czasu zachodzi kosztem zmiany geometrii
“czasoprzestrzeni" kodujących struktur genetycznych. Całkiem możliwe jest też, że w gametach
zachodzi swoiste “zwijanie" procesu czasowego w proces przestrzenny, dzięki czemu informacja
może być przechowywana przez czas dłuższy.
Z tego co powiedzieliśmy wynika, że już na poziomie cząsteczkowym i komórkowym występują
niezwykłe związki układów biologicznych z realnymi fizycznymi czasem i przestrzenią oraz mają
miejsce ich niezwykłe zdolności do zmieniania wewnętrznych parametrów czasoprzestrzennych.
Jeszcze jaskrawiej wyraża się to w organizmie jako całości, szczególnie w odniesieniu do czynności
psychicznych, zaliczających się do wyższych form ruchu.
Zjawiska przestrzenno-czasowe psi

Liczne doświadczenia i opisy w obszarze zjawisk psi świadczą o tym, że podczas czynności
psychicznych mamy do czynienia z unikalną zdolnością człowieka do oddziaływania wzajemnego z
czasem i przestrzenią. Czynności psychiczne jako wyższa forma ruchu przejawiają się w
szczególnych przestrzenno-czasowych oddziaływaniach wzajemnych na poziomach mikro i makro,
właściwych tylko tej formie ruchu.
Badając procesy psychiczne można tym samym badać specyfikę tej wyższej formy ruchu oraz
topologiczne i metryczne cechy szczególne jej “czasoprzestrzeni". Niewątpliwie słuszność ma filozof i
fizyk A.M. Mostiepanienko, stwierdzając w swej pracy: “Nie jest wykluczone, że psychiczne przestrzeń
i czas są ściśle związane przez mikroprzestrzeń i mikroczas, a w ten sposób uwarunkowane są tymi
samymi fundamentalnymi (ale dla nas jeszcze na razie zagadkowymi) zjawiskami, co te ostatnie".
Jedna z cech szczególnych wyższej formy ruchu materii podczas czynności psychicznych polega
zapewne na realnym następowaniu po sobie, zmienianiu się i przekształcaniu przestrzenno-
czasowych form materii, na tworzeniu “czasoprzestrzeni" o różnych właściwościach topologiczno-
metrycznych, o różnych typach inwariantów, oraz na swoistym związku i oddziaływaniu wzajemnym
wewnętrznego i zewnętrznego czasu i przestrzeni.
Cały nagromadzony światowy dorobek w dziedzinie badania zjawisk psi wskazuje na słuszność
powyższych twierdzeń. Mózg zwierząt i człowieka w stopniu szczególnym stanowi unikalny twór
przyrody. Staje przed nami nie tylko jako układ fizjologicznie doskonałych obszarów prawej i lewej
półkuli, kory i części podkorowych, móżdżku i przysadki, lecz także jako specyficzny narząd, w którym
następuje zmiana charakterystyk przestrzenno-czasowych świata wewnętrznego i zewnętrznego oraz
zmiana geometrii przestrzeni. Na tej właśnie nadzwyczajnej zdolności człowieka polega jego
unikalność wśród świata żywego i w tym tkwi ogromna odmienność mózgu człowieka od wszelkich
rodzajów i klas komputerów -chodzi tu o nieosiągalną dla nich jakość żywej materii. Naiwnie brzmią
wypowiedzi niektórych uczonych o mózgu jako szczególnej elektronicznej maszynie matematycznej –
przypominają one dawne porównania mózgu do szczególnego gruczołu, “wydzielającego" myśl.
Analiza materiału faktycznego z dziedziny psi prowadzi nas do logicznego wniosku, że mózg
operuje jakościowo nowym rodzajem materii. Zadanie stojące przed nauką współczesną polega na
ujawnieniu możliwości pogłębionego badania tego nowego rodzaju materii, cech jego przestrzenno-
czasowych form oraz ich związków z określonymi polami i energiami. Precyzyjnie ujął te zadania J.
Zeman w cytowanej wyżej pracy: “Współczesne przyrodoznawstwo przynosi nowe fakty zmuszające
do rezygnacji z dawnych sposobów myślenia oraz dawnych poglądów na świat w ogóle, a wiec także
na przestrzeń i czas".
Rozpatrzmy z tych pozycji istotę znanych przestrzenno-czasowych zjawisk psi, oznaczonych przez
nas jak zjawiska PT. W zasadzie, jak to wynika z tablicy 4, dzieli} się one na trzy kategorie: zjawiska
przeszłe, teraźniejsze i przyszłe. Są to odpowiednio: retrokognicja, jasnowidzenie i proskopia
(prekognicja). Wymienione kategorie zawierają w sobie dodatkowe podgrupy zjawisk psi PT,
wskazujące na przebogate możliwości psychiki ludzkiej w zakresie oddziaływania wzajemnego z
czasem i przestrzenią. Zaliczają się do nich tak złożone zjawiska jak reinkarnacja, psychometria, “już
widziane" (francuskie deja vu) i wiele innych.
Wymienione podstawowe rodzaje zjawisk psi PT cechują się tym, że fenomen parapsychiczny,
znajdując się w niezwykłym dla człowieka granicznym stanie świadomości, zdolny jest do opisania,
dzięki swym czynnościom psychicznym, wydarzeń, zjawisk i faktów, które miały miejsce przed wielu
laty, zachodzą obecnie na dużej odległości od niego, albo nawet będą zachodzić w przyszłości.
Należy podkreślić, że sam człowiek (fenomen psi) w żadnym z przypadków nie jet bezpośrednim
uczestnikiem opisywanych zdarzeń, jest jedynie świadkiem tego, o czym komunikuje, dzięki swym
czynnościom psychicznym. A więc uzyskuje on taką możliwość dzięki wzmożonej i niezwykłej
aktywności psychicznej mózgu. Rzecz oczywista, że szerokie rozpowszechnienie wskazanych
zdolności psi wśród ludzi stawia przyrodników wobec konieczności niezwłocznego rozwiązania albo
przynajmniej poprawnego zinterpretowania tego trudnego problemu gnoseologicznego i
ontologicznego.
Analizując podstawowe rodzaje zjawisk psi PT, należy wskazać na szereg ogólnych założeń,
istotnych dla rozumienia całości problemu. Przede wszystkim należy stwierdzić ścisły związek
istniejący między skojarzeniami czasowymi i przestrzennymi dotyczącymi ujrzanego: wydarzenia
zaliczające się do wymienionych trzech podstawowych rodzajów zjawisk psi PT zawsze dokładnie
odpowiadają pod względem formy i treści historycznej prawdzie, zachowując odpowiednią kolejność
następowania. Ta właśnie cecha odróżnia ten rodzaj czynności psychicznych od zwykłych marzeń
sennych człowieka, podczas których forma i treść oraz następstwo wydarzeń mogą dziwnie się
splatać i przekształcać. W przypadku natomiast zjawisk psi PT, np. podczas odtwarzania wydarzeń
przeszłości (reinkarnacja, retrokognicja itd.) są dokładnie rekonstruowane: wygląd uczestników
wydarzeń, ich słowa i sposób wysławiania się, ubranie, jak również szczegóły terenu i życia.
Wszystkie te fakty są sprawdzalne, albowiem ich odtworzenie w pełni odpowiada rzeczywistości
historycznej, a więc są takie, jakimi znają je uczeni z opisów starych kronik, zabytków historycznych
czy cymeliów, zazwyczaj niedostępnych fenomenowi psi, który nie jest naturalnie specjalistą z tej czy
innej dziedziny historii czy archeologii. Tu wspomnieć można o znanym światu fenomenie Tedzie
Seriousie.
Należy raz jeszcze podkreślić, że relacjonując zjawiska jasnowidzenia czy proskopii fenomen
opisuje wydarzenia w sposób pełny, szczegółowy i dokładny, nie będąc przecież uczestnikiem
opisywanych wydarzeń. Fakt ten, jak wspomniano, wskazuje, że fenomen psi przenika w istotę
zjawisk psi PT dzięki aktywności swego mózgu, który czerpie informacje w sposób, przy zwykłym
stanie świadomości człowieka, na razie jeszcze nie znany i ze źródła zwykle mu niedostępnego.
Jak z tego wynika, zjawiska psi PT występują u człowieka znajdującego się w szczególnym
“paranormalnym" stanie, który obecnie przyjęło się określać jako nadstan (superstate). Z tego terminu
korzystają różni badacze zjawisk psi i do jego wykładni jeszcze wrócimy. Obecnie zaś wystarczy po
prostu stwierdzić, że nadstan (SS) jest szczególnym stanem psychiki człowieka, pod-czas którego u
fenomena psi obserwuje się przejawy niezwykłych zdolności do zjawisk psi.
W świetle tego co powiedzieliśmy jest oczywiste, że omawiane zjawiska psi PT mogą być
odtwarzane podczas szczególnej aktywności psychicznej, podczas granicznych stanów świadomości.
Powstaje oczywiście pytanie, jak to może się odbywać, jakie są ewentualne mechanizmy tych zjawisk.
Powyżej, gdy mowa była o unikalności żywych organizmów, o ogólnym podłożu i specyfice czasu i
przestrzeni biologicznej na różnych poziomach, o związku ze środowiskiem zewnętrznym,
wspominaliśmy już o ich niezwykłych możliwościach w tym względzie: zdolności do zmieniania upływu
czasu na drodze spowalniania lub przyśpieszania jego biegu, do “ściskania", “zgęszczania" czy
przeciwnie “rozwijania" czasowego następstwa zdarzeń i procesów.
W rozpatrywanych przypadkach człowiek jest już zdolny do rozwiązania o wiele bardziej złożonego
zadania. Fenomen psi jest zdolny przy szczególnym napięciu swej psychiki odtworzyć całościowy
obraz wydarzeń przestrzenno-czasowych i poszczególnych faktów, odbijających istotę i dynamikę
minionych, obecnych lub przyszłych zdarzeń w otaczającym go świecie.
Wszystko to przemawia na korzyść tezy, iż na poziomie organizmu, dzięki swoistej pracy mózgu,
powstaje jakościowo nowy stan aktywności psychicznej. Dzięki temu nadstanowi człowiek uzyskuje
unikalną zdolność do zmieniania metryki i typologii swej psychicznej czasoprzestrzeni, co pozwala mu
na myślowe oddziaływanie wzajemne z odpowiednimi analogami w otaczającym go świecie
zewnętrznym.
Możliwe mechanizmy przestrzenno-czasowych zjawisk psi

Hipotezy na temat możliwych mechanizmów zjawisk psi PT wydają się dziś nierealne i
fantastyczne, ponieważ nie mamy niezawodnych sposobów ich eksperymentalnej weryfikacji. Dlatego
też mają charakter prostych opisów, wywodów czy rozważań nie wspartych kontrolą w warunkach
laboratoryjnych. Rozpatrzmy systematycznie możliwe tłumaczenia podstawowych rodzajów zjawisk
psi PT.
Zjawisko, podczas którego fenomen psi opisuje wydarzenia przeszłe nosi nazwę retrokognicji.
Retrokognicji oraz reinkarnacji zjawiskom, podczas których wspomina się i relacjonuje wydarzenia
bardziej odległych czasów można dać następujące wyjaśnienie. Jest możliwe, że informacje o
minionej sekwencji czasowej wydarzeń w życiu każdego osobnika i jego przodków zachowują się w
elementach strukturalnych pamięci i przekazywane są dziedzicznie w szeregu pokoleń wraz z innymi
cechami fenotypowymi i genotypowymi oraz mogą zostać pobrane z tych struktur przy szczególnym
sposobie dekodowania. Informacje te można umownie określić jako “przestrzenno-czasową pamięć
pokoleń" i jej znaczenie ewolucyjne jest być może związane z pewną zdolnością mózgu człowieka do
odzwierciedlania obiektywnie istniejącej realności otaczającego świata, z tym, by doświadczenie
przystosowawcze pokoleń nie zostało zagubione, by było przechowane. Inne podejście do przeszłych
zjawisk psi PT zostanie rozpatrzone poniżej, podczas opisu zjawisk prekognicji będzie to podejście
wychodzące z jedności wszystkich czasów.
Następna grupa zjawisk psi PT – jasnowidzenie opisana została w literaturze parapsychologicznej
najszerzej. W przypadku jasnowidzenia (“momentalnej" obserwacji wydarzeń) istnieje już zapewne
inny mechanizm przekazywania informacji. Samo zjawisko jasnowidzenia związane jest z tym, że
fenomen psi odbiera i opisuje wydarzenia i zjawiska, które zachodzą w danej chwili czasu w znacznym
od niego oddaleniu – może ono przekraczać setki, a nawet tysiące kilometrów.
Są dwie możliwości wytłumaczenia takiej zdolności człowieka: albo informacja o mających miejsce
wydarzeniach, zjawiskach, przedmiotach czy osobach utrwala się w mózgu kogokolwiek spośród
bezpośrednich uczestników opisywanych wydarzeń i następnie jest spontanicznie przekazywana
fenomenowi psi, “nastrojonemu" na odpowiednią nośną falę, albo wokół Ziemi istnieje szczególna
warstwa można ją określić jako psychosferę, analogicznie do jonosfery do której podłącza się
znajdujący się w nadstanie fenomen psi, uzyskujący w ten sposób informację o zachodzących
wydarzeniach.
Istnieją jednak szczególne przypadki zjawisk psi PT, podczas których fenomen psi opisuje odległe
przedmioty nieożywione, istnieje też zjawisko psychometrii, gdy fenomen opowiada o uczestnikach
wydarzeń i ich życiu na podstawie jakiegoś przedmiotu należącego do kogoś. Przypadki takie każą
wątpić w istnienie opisanych powyżej mechanizmów przekazywania informacji podczas
jasnowidzenia. Zjawisko to oraz zachodzące podczas niego procesy, sposób realizacji detekcji, rodzaj
materii nośnika informacji – wszystko to czeka na właściwe wyjaśnienie, podobnie jak wiele innych
zjawisk psi.
Nie mniej złożony jest trzeci rodzaj zjawisk psi – prekognicja albo proskopia. Jak wiadomo,
proskopia związana jest z umiejętnością poszczególnych, wyjątkowo uzdolnionych fenomenów psi do
tego, by znajdując się w nadstanie otrzymywali informacje z przyszłości i opisywali przyszłe
wydarzenia w życiu osobniczym lub społecznym.
Na pierwszy rzut oka zjawiska takie są absolutnie niewytłumaczalne. Współczesny rozwój fizyki,
biologii i medycyny pozwala jednak zbliżyć się do ich zrozumienia. Radziecki fizjolog Piotr Anochin np.
zaproponował i uzasadnił teorię wyprzedzającego odbicia rzeczywistości. U podstaw tej teorii legły
obserwacje eksperymentalne i fakty, wskazujące na zdolność żywych organizmów do przewidywania
zmian w otaczającym środowisku oraz odpowiednich reakcji przystosowawczych w odpowiedzi na
przyszłe zmiany parametrów zewnętrznych.
We współczesnej fizyce kwantowej również znane są opracowania i hipotezy, na których
podstawie można sformułować mniej lub bardziej prawdopodobne wyjaśnienia zjawisk proskopii.
Ponieważ jednak weryfikacja eksperymentalna tych hipotez nie zawsze jeszcze jest możliwa, ich
wartość dowodowa może być kwestionowana.
Należy podkreślić, że chociaż dla większej przejrzystości klasyfikacji podzieliliśmy wszystkie
zjawiska psi PT na trzy grupy, w istocie stanowią one jedną nierozdzielną całość i ich wytłumaczenie
wymaga jednolitej teorii materialistycznej. Ukształtowane dziś poglądy, zawierające idee oparte na
syntezie pojęć mistycznych z dziedziną mechaniki kwantowej, nie mogą raczej służyć właściwemu
rozwojowi tej złożonej dziedziny wiedzy.
Znaczenie pytań i problemów związanych ze zjawiskami psi PT nie mieści się w ramach zwykłych
zadań fizyki i chemii, wyrastających z codziennych doświadczeń.
Dla zrozumienia zjawisk psi niezbędne jest, jak już stwierdziliśmy powyżej, rozpatrzenie
filozoficznych problemów współczesności. Wytłumaczenie przestrzenno-czasowych zjawisk psi
wymaga kardynalnej rewizji istniejących fundamentalnych pojęć zarówno czasu, jak i przestrzeni,
będących podstawowymi kategoriami fizycznymi. Taki bieg postępu w rozwoju nauki znajduje zresztą
swe logiczne uzasadnienie w słowach F. Engelsa, który pisał, że “wraz z każdym stanowiącym epokę
odkryciem, nawet w dziedzinie historii naturalnej, materializm nieuniknienie musi zmieniać swój
kształt".
Współczesna fizyka klasyczna wychodzi ze stworzonej przez A. Einsteina ogólnej teorii
względności, w której geometrię istniejącej przestrzeni i czasu określa się w zależności od istnienia i
ruchu obiektów kosmicznych – planet i skupisk gwiezdnych. Zgodnie z tą teorią, geometria
“czasoprzestrzeni" i pole grawitacyjne są nierozerwalnie związane ze sobą i tworzą jedną całość –
niezmienną zakrzywioną przestrzeń Wszechświata.
Analiza zjawisk psi PT wykazuje niedostateczność takiego podejścia, gdyż przytoczone fakty
dowodzą możliwości lokalnej zmiany “czasoprzestrzeni" w wyniku jakichś złożonych procesów,
przebiegających w toku czynności psychicznych. W przypadku słuszności takiego założenia
nieuniknienie powinniśmy postulować powstanie nowego rodzaju pola i materii, związanego ze
zmienioną geometrią tej “czasoprzestrzeni". Tę myśl trafnie ujął radziecki fizyk i filozof A.M.
Mostiepanienko: “Należy uwzględniać możliwość istnienia także innych przestrzenno-czasowych form
i stosunków w mikro- i megaświecie. Istnieje zapewne niewyczerpana rozmaitość nie tylko zjawisk,
typów, związków wzajemnych i prawidłowości materialnych, ale też form i stosunków przestrzenno-
czasowych. Przy tym właściwości każdej przestrzenno-czasowej formy są zapewne uwarunkowane
jakimiś własnymi fundamentalnymi rodzajami materii".15)
Realność zjawisk psi PT zachodzących podczas aktywności psychicznej oraz wielorakość ich form
przestrzenno-czasowych dają podstawę do założenia istnienia nowych fundamentalnych rodzajów
materii, umożliwiających ich przejawy. Bardziej szczegółowo o właściwościach tego zakładanego
nowego rodzaju materii i pola będzie traktować rozdział, poświęcony zjawiskom psi energetyczno-
polowym oraz siłowym.
Interpretacja omawianych zjawisk psi PT jest tak złożona, że dla ich jednoznacznego rozwiązania
nawet w fizyce współczesnej, tak przebogatej w hipotezy, nie zawsze udaje się znaleźć będące do
przyjęcia wytłumaczenie. Niektóre z możliwych wyjaśnień przytoczymy poniżej, zastrzegając się. że
hipotezy te są dyskutowane już od dawna.
Na przykład dla wytłumaczenia proskopii można skorzystać z hipotezy niemieckiego uczonego
Hermanna Minkowskiego. Opracowany przez niego przestrzenno-czasowy model świata zakłada
istnienie czasoprzestrzeni czterowymiarowej jako jednolitej realności, w której różne zjawiska,
wydarzenia, procesy, w tym losy ludzkie są zadane przez określoną linię geometryczną. Linia ta,
nazywana “linią światową", stanowi np. ciągły łańcuch wydarzeń w życiu każdego człowieka. W taki
sposób w “świecie Minkowskiego" wszystkie wydarzenia mają charakter z góry ściśle
zdeterminowany.
Opierając się na tej hipotezie można założyć, że fenomen psi, obdarzony dzięki szczególnym
cechom zdolnością do proskopii. potrafi w specyficzny sposób ..wkraczać" do “świata Minkowskiego" i
otrzymywać z niego odpowiednie informacje o przyszłości.
Oczywiście, w naszym wieku racjonalizmu i pragmatyzmu trudno jest z miejsca zgodzić się z takim
potraktowaniem złożonego życia społecznego ludzi oraz z determinizmem, jaki z góry przypisuje się
wydarzeniom i procesom w czterowymiarowej “czasoprzestrzeni" Minkowskiego. Wymowny tu byłby
taki przykład: w zależności od swego życzenia, a nie wyroków losu, nasz czytelnik może kontynuować
lekturę tej książki albo jej zaprzestać. Wobec tego dane wydarzenie (czytanie książki) nie pozostaje
raczej w ścisłym związku z łańcuchem wydarzeń, odwzorowanych w linii światowej czytelnika.
Nadzwyczaj interesującej analizy niektórych zjawisk psi (prekognicji, telepatii i in.) na podstawie
zasad fizyki współczesnej dokonała znana uczona, prof. fizyki teoretycznej Jelizawieta A. Rauszer.
Uznanie realności prekognicji oraz jej opis z punktu widzenia fizyki klasycznej są utrudnione przez to,
że w takim przypadku trzeba dopuścić zamykanie się czasu w światowych liniach przestrzeni
Minkowskiego, powstawanie szczególnych pętli zamkniętych. Prof. Rauszer wykazuje w swej pracy,
że trudność ta jest do pokonania, jeżeli podejść do rozpatrzenia całego problemu z punktu widzenia
przestrzeni wielowymiarowej, w której odbywa się prekognicja. A więc zamiast przestrzeni 4-
wymiarowej Minkowskiego należy wprowadzić przestrzeń 8-wymiarową, zawierającą realne trzy
składniki przestrzenne i jeden czasowy oraz analogiczne do nich cztery składniki wyobrażane. W
takiej przestrzeni wielowymiarowej nie będzie zamkniętych czasowych pętli linii światowych.
Teoretyczny model prekognicji rozwinięty przez J.A. Rauszer nie jest związany z żadnym
energetycznym przenoszeniem informacji, ale naocznie, na podstawie praw fizyki i logiki
matematycznej wykazuje, że oddalone w czasie wydarzenia w przestrzeni 4-wymiarowej, niewidoczne
dla znajdującego się w niej obserwatora, w przestrzeni 8-wymiarowej okazują się nie odległe, lecz
bliskie, stąd też łatwe do obserwowania. Tak więc fenomen psi dzięki swej niezwykłej aktywności
psychicznej “wkracza" w przestrzeń wielowymiarową, uzyskując tym samym na własne życzenie
możność otrzymania informacji i przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości.
Jak widzimy, opracowany model potwierdza naszą wcześniejszą tezę, iż człowiek w wyniku swej
niezwykłej aktywności psychicznej zdolny jest do czynnego oddziaływania wzajemnego z czasem i
przestrzenią.
Jednak z tego, co zostało tu powiedziane o modelu rozwiniętym przez J.A. Rauszer, a dającym
fizyczne wyjaśnienie prekognicji, nie należy wyciągać wniosku, że przestrzeń i czas w ogóle nie są
obiektywną realnością, będąc li tylko kategoriami myślowymi, pojęciami stwarzanymi przez człowieka
dla ułatwienia logicznego rozpatrywania otaczającego nas fizycznego świata.
W swoim czasie pogląd taki wyraził znany fizyk Arthur Stanley Eddington, który powiedział: “Czas
jest myślową konstantą naszej osobniczej świadomości". W istocie, podczas aktywności psychicznej
człowieka zachodzą złożone procesy, w toku których mózg operuje po prostu treściami innego rzędu,
mającymi swój realny czas i przestrzeń, inną wielowymiarową “czasoprzestrzeń", z niezwykłą dla nas
metryką i topologią. Na tym właśnie polega istota wszystkich obserwowanych zjawisk psi i w tym tkwi
podstawowa trudność ich poznania metodami fizyki klasycznej. Dlatego dla badania zjawisk psi należy
stworzyć odrębną metodologię badań, własne, specyficzne podejście do problemu, odrębny aparat
logiczno-matematyczny dla opisu tych zjawisk, na co zwracało już uwagę szereg wybitnych uczonych,
badających z różnych pozycji problem aktywności psychicznej człowieka. Z powyższego wynika, że
problem mnogości czasów i przestrzeni, symetryczności świata dotyczy nie tylko bezbrzeżnych
galaktyk czy świata cząstek elementarnych, lecz również psychiki człowieka, która łączy w sobie
jednocześnie niezwykłe właściwości tych dwóch tak różnych światów, stojących u źródeł
wszechświata, i jest żywym ich ucieleśnieniem. Tym właśnie żywa materia różni się od nieżywej,
albowiem w żadnym z ciał materialnych nie przeplatają się w tak zadziwiający sposób cechy mikro- i
makro-kosmosu, jak w żywym organizmie, i nigdzie nie przejawiają się one tak wyraźnie, jak w
aktywności psychicznej człowieka.
Do wyjaśnienia zjawisk psi PT można podchodzić również z innej strony. Tak więc, nie wywołuje
wątpliwości ścisły związek podstawowych grup czasu – przeszłości, teraźniejszości i przyszłości,
ponieważ uporządkowanie liniowe, w którym przyszłość następuje po teraźniejszości, jest jedną z
fundamentalnych właściwości czasu realnego. Jednocześnie ogólna teoria względności leżąca u
podstaw współczesnego pojmowania czasu i przestrzeni dopuszcza możliwość zamykania linii
światowych, a więc uznaje istnienie czasu cyklicznego, w którym przeszłość, teraźniejszość i
przyszłość połączone są jak pierścień – takie właśnie modele zaproponowali de Sitter, Godeł i inni.
Hipotezy te zakładają możliwość “wkroczenia" fenomena psi, dzięki szczególnej aktywności jego
mózgu, do jednej z takich zamkniętych linii i otrzymania odpowiedniej informacji. Różni uczeni
zaproponowali także inne bardzo interesujące hipotezy tłumaczące zjawiska psi PT. Część z nich
została szczegółowo opisana w zbiorowych pracach parapsychologicznych.
Jedną z takich hipotez wysunął dr W. Tiller. Oparta ona została na postulacie, iż dodatniej
czasoprzestrzeni naszego świata powinna odpowiadać pewna czasoprzestrzeń ujemna. Między
obydwiema istnieje szczególna symetria stosunków, tak że obydwie znajdują się w pewnej relacji
wzajemnej. Cząstki czasoprzestrzeni dodatniej poruszają się z prędkością nie przekraczającą
prędkości światła, gdy cząstki czasoprzestrzeni ujemnej mają prędkość nadświetlną, będąc
zbudowane z ładunków magnetycznych o ujemnej masie i energii. Cząstki te są symetrycznym
odwzorowaniem cząstek elektrycznych o dodatniej masie i energii w naszej czasoprzestrzeni
dodatniej.
Zgodnie z przewidywaniami mechaniki kwantowej, każda cząstka w czasoprzestrzeni dodatniej jest
energetycznie związana z odpowiednią cząstką w czasoprzestrzeni ujemnej. Przy tym szkielet dodatni
i szkielet ujemny wzajemnie się przenikają, zajmując tę samą przestrzeń, aczkolwiek mają różne
poziomy częstotliwościowe, o różnicy rzędu 1010.
Powyższy charakter związku umożliwia też właśnie, zdaniem autora, wytłumaczenie przebiegu
zjawisk psi takich, jak “widzenie na odległość", materializacja-dematerializacja oraz m.in. prekognicja,
ponieważ przyszłość współistnieje z teraźniejszością, ale na różnych poziomach stanu materii we
wszechświecie.
Postulowanie tak różnych pod względem właściwości fizycznych kategorii zmusza jednak autora
do zaproponowania trzeciego hipotetycznego rodzaju materii (daltronu), o naturze ani elektrycznej, ani
magnetycznej, dla wytłumaczenia możliwości przechodzenia w siebie wzajemnie cząstek “ujemnych" i
“dodatnich", tak różnych co do prędkości i częstotliwości.
Omawiamy tak szczegółowo tę hipotezę, ponieważ zawiera ona cechy właściwe większości prac
badających zjawiska psi. Autorzy tych prac dochodzą do następujących wniosków: podczas
aktywności psychicznej w nadstanie a) zachodzą przestrzenno-czasowe transformacje z sieci
szkieletowej dodatniej do sieci ujemnej, b) powstają cząstki nowej substancji zdolnej do poruszania się
z prędkością nadświetlną, posiadająca masę i energię ujemną lub nawet zerową.
W najpełniejszej postaci pragnienie powiązania zjawisk psi z zasadami mechaniki kwantowej
znalazło wyraz w pracach fizyków nad problemami: przyczynowości, zmiany w roli obserwacji,
ukrytych zmiennych oraz innymi aspektami teorii kwantowej, które znajdują zastosowanie dla
wytłumaczenia zjawisk psi.
Na ile płodne może być zastosowanie fizyki kwantowej, dowodzi następujący przykład. Rozpatrując
takie zjawisko jak projekcja astralna (out-of-the-body projection) z punktu widzenia metod nowych w
elektrodynamice kwantowej, rozwiniętej przez Richarda Phillipsa Feinmana i można stwierdzić
wyjątkowo owocne zastosowanie jego idei do analizy i wytłumaczenia zjawisk psi PT.
Jak wiadomo, hipoteza Feinmana rozpatruje zmianę w mikroprocesach podstawowej właściwości
topologicznej liniowego uporządkowania czasu. Logicznym wnioskiem z tego uporządkowania będzie
dopuszczenie możliwości jednoczesnego, w tej samej chwili, znajdowania się elektronu w dwóch
miejscach naraz. Omawiane zjawiska psi PT typu teleportacji czy projekcji astralnej czynią hipotezę
Feinmana wielce prawdopodobną w zastosowaniu do złożonych zjawisk aktywności psychicznej. Z
drugiej strony, powstaje uzasadnienie dla rozumienia tych zjawisk na poziomie makrokwantowym.
Widzimy więc, że wytłumaczenie zjawisk psi PT wymaga zupełnie innych poglądów na właściwości
fundamentalnych kategorii fizycznych przestrzeni i czasu niż istniejące obecnie. Utrudnia to
oczywiście właściwe materialistyczno-dialektyczne zrozumienie ich podstawy naukowej, ponieważ w
nauce współczesnej zagadnienie to zostało postawione, ale nie rozwiązane.
Logika każe wyciągnąć z powyższego dwa wnioski: po pierwsze, głębokie materialistyczne
wytłumaczenie istoty zjawisk psi PT, powstających podczas aktywności psychicznej jest możliwe, ale
wymaga zmiany w fizyce samej struktury “czasoprzestrzeni", dogłębnego poznania jej istoty
ontologicznej i gnoseologicznej; po drugie, z przytoczonej analizy zjawisk psi PT wynika, że
egzemplifikują one swoiste połączenie właściwości ..czasoprzestrzeni" mikro- i makroukładów, których
istnienie zakłada się w cząstkach elementarnych oraz w przestrzeni kosmicznej. Taka unikalna
właściwość zjawisk psi PT zasługuje na baczną uwagę uczonych, ponieważ daje badaczom przyrody
szansę przeniknięcia tajemnic psychiki człowieka, żywej materii i wszechświata.
Wobec takiej niezwykłej struktury zjawisk psi trudno o ich wyczerpującą interpretację. Wymaga ona
wprowadzenia zupełnie nowych metod i pojęć matematycznych, wyjaśniających złożoną strukturę
zjawisk psi, które cechuje połączenie pozornie sprzecznych właściwości makro- i mikroświata, a więc
właściwości należących jednocześnie do skali kosmicznej i kwantowej.
Należy stwierdzić, że tę złożoność problemu niektórzy idealistycznie nastawieni uczeni
wykorzystują, by do tłumaczenia zjawisk psi P1 wprowadzić pierwiastek okultystyczny, mistyczny. Nie-
uprzedzony czytelnik bez szczególnego trudu dojrzy, że chodzi tu jedynie o przyszłe nowe zbadanie
fizyczne istoty procesów psychicznych, o nowy etap rozwoju światowej nauki o mózgu, nie zaś o
wierzenia i szamaństwo, mistycyzm i idealizm.
Istotne jest przy tym stwierdzenie, że procesy psychiczne w ogóle i aktywność psychiczna w
szczególności odsłaniają fantastyczne sprzężenie wielorakich przestrzenno-czasowych form
przejawiania się materii, badanych przez fizykę klasyczną, kwantową i relatywistyczną. La
nadzwyczajna złożoność i swoistość zjawisk psi PT oraz szczególna geometria ich przestrzeni może
mieć tylko jedno wytłumaczenie, a mianowicie, że są one formami przejawiania się szczególnych
rodzajów materii i pól. Ten wniosek jest całkowicie zgodny z podstawowa dialektyczna zasadą
niewyczerpalności materii. “Niewyczerpalność (materii) zakłada, ze na świecie istnieje niezliczona
rozmaitość charakteryzujących się różną jakością zjawisk, postaci materii, form ruchu, typów
związków wzajemnych i prawidłowości... Wynika z tego, że nawet stosunki przestrzenno-czasowe,
uwarunkowane przez zjawiska i prawidłowości o szczególnie fundamentalnym znaczeniu, winny być
rozmaite".
Przytoczyliśmy tak szeroko wypowiedź znanego radzieckiego filozofa A.W. Mostiepamenki po to.
by podkreślić jeszcze jedną specyficzna cechę zjawisk psi PT. Istnienie tych zjawisk w momencie
szczególnej aktywności psychicznej człowieka otwiera przed badaczami możliwość zbadania zjawisk
przebiegających równocześnie w dwóch, rożnych w swych właściwościach metryczno-topologicznych,
formach przestrzenno-czasowych. Realności tych form dowodzą takie zjawiska psi PT jak proskopia,
jasnowidzenie czy projekcja astralna. Badanie tych zjawisk otwiera nowe szansę poznania swoistych
procesów oddziaływania, transformacji i zgodności różnych przestrzenno-czasowych form ruchu
materii.
Zjawiska psi polowe, siłowe i materialno-energetyczne

Powyżej rozpatrzyliśmy możliwą podstawę przyrodoznawczą zjawisk psi PT. Inną wielką i
różnorodną grupą są zjawiska psi siłowe, polowe (FV) oraz materialno-energetyczne (ME). Wszystkie
grupy pozostają w ścisłym związku wzajemnym i opisujemy je osobno jedynie w celu ułatwienia opisu i
prowizorycznie, dopóki nie zostanie stworzona jednolita teoria ogólna zjawisk psi.
Rozpatrzmy najpierw zjawiska psi polowe i siłowe. Zjawiska tej grupy występują u ludzi bardzo
często, chociaż są różne co do nasilenia: od “zwykłego" wypływu bioplazmy, obserwowanego u
wszystkich bez wyjątku osób, badanych metodą fotografii kirlianowskiej (wysokoczęstotliwościowej) do
potężnych pól u niektórych uzdolnionych uzdrowicieli i fenomenów psi, zdolnych do lewitacji i
telekinezy.
Podobnie jak zjawiska PT, zasadzające się na specyficznych właściwościach biologicznego czasu i
przestrzeni, grupa zjawisk FV opiera się na specyfice pola i energii biologicznej. Należy ona do
problemów, którymi nauka para się od dawna.
Problemy psychoenergetyki dotyczą szerokiego kręgu fundamentalnych zagadnień biologii i fizyki.
Do zagadnień najważniejszych należy problem specyfiki biologicznego pola i energii.
Liczne dane eksperymentalne przekonują nas, iż w układach biologicznych, a szczególnie podczas
aktywności psychicznej, zachodzą procesy inwersji pól, energii, form i rodzajów materii, nie znane
układom nieożywionym. Jako przykład ogólny można przytoczyć istnienie procesów negentropijnych w
żywych komórkach lub przekazywanie informacji bez wykorzystania falowych procesów
elektromagnetycznych, niejednorodność i odwracalność czasu, odgraniczenie wewnętrznej
przestrzeni organizmu oraz stałe zmiany jego geometrii.
Podstawą tych specyficznych właściwości jest zapewne szczególny rodzaj pola, właściwy
komórkom żywym. Analogicznie do różnorodności i specyfiki form przestrzenno-czasowych ma
miejsce wielka rozmaitość rodzajów materii i pól. warunkujących istnienie układów żywych.
Ostatnio zostały przedstawione dowody, iż w układach biologicznych istnieje szczególny pierwotny
rodzaj pola, który nazwaliśmy polem konformacyjnym albo biograwitacyjnym. Jego cechą szczególną
jest uniwersalna przekształcalność i przenikliwość (penetracyjność) – może ono przechodzić we
wszelkie rodzaje pól i energii, a także przenikać przez wszelkie rodzaje ekranów.
Pole to można określić jako pierwotne dlatego, że obserwuje się je we wszelkich procesach
fizjologicznych w żywym organizmie, takich jak skurcz mięśni, przewodzenie impulsu nerwowego,
podział komórek i inne. Dla zaakceptowania hipotezy i przyjęcia jej za podstawę przyszłej teorii,
niezbędne są fakty eksperymentalne, mieszczące się w ramach nowej teorii. Fakty takie możemy
stwierdzić na różnych poziomach organizacji materii ożywionej. Wskazuje to na uniwersalność
wykrytego pola i działających przy tym sił.
W żywym organizmie podstawą czynności fizjologicznych jest aktywność komórkowa, toteż ją
właśnie przede wszystkim rozpatrzymy przecież jeżeli pole biograwitacyjne powstaje, to jest ono
rezultatem specyficznych właściwości żywych komórek. Na poziomie komórkowym występuje szereg
procesów, w których najbardziej naocznie wyraża się działanie pola kontormacyjnego
(biograwitacyjnego). W charakterze przykładu można przytoczyć podział komórek (mitozę).
Jedną ze spektakularnych faz mitozy jest rozchodzenie się chromosomów do biegunów wrzeciona
w jądrze. Dotychczasowa szczegółowa i wszechstronna analiza wykazuje, że żadnymi znanymi siłami
fizycznymi elektrycznymi, magnetycznymi, reaktywnymi, termodynamicznymi ani innymi nie możemy
wytłumaczyć mechanizmu rozchodzenia się chromosomów do biegunów wrzeciona.
Szereg czynników wskazuje jednak na możliwość udziału w tym procesie sił biograwitacyjnych,
powstających na podstawie konformacyjnych zmian cząsteczek białkowych komórki. Tak więc,
podczas mitozy stwierdza się jednakową prędkość ruchu chromosomów różnych co do wielkości, przy
czym ruch wykazuje tendencję do prostoliniowości i jest równomierny, niekiedy spowolniony, nigdy
zaś nie bywa przyśpieszony.
Ta ostatnia okoliczność jak gdyby eliminuje możliwość quasi-grawitacyjnego działania podczas
ruchu chromosomów. Nie należy jednak przy tym zapominać, że ruch chromosomów nie jest
równoznaczny ruchowi swobodnie spadającego ciała, lecz odbywa się dzięki związaniu centriolu
(“bieguna przyciągania" w komórce) z kinetochorami (centromerami) chromosomów za pomocą nici
wrzeciona podziałowego, mających szczególne właściwości elastyczno-mechaniczne.
Na działanie sił biograwitacyjnych w tym przypadku wskazuje fakt, że dla wstrzymania podziału
żywej komórki potrzebne jest stworzenie odśrodkowych sił obrotu rzędu 300-400 tysięcy g. O udziale
biograwitacyjnych sił mówi zresztą także inny przykład. Mianowicie rybosomy, struktury dokonujące w
komórce syntezy białka, składają się z kilku połączonych ze sobą podjednostek, dla których
rozłączenia również jest niezbędne stworzenie przyśpieszenia obrotowego rzędu 150-300 tysięcy g.
Należy zwrócić uwagę na inne cechy szczególne dzielącej się komórki, wskazujące na pierwotne
tworzenie się pola biograwitacyjnego i jego właściwości. Oto np. jednocześnie z powstawaniem
aparatu mitotycznego ze ściśle uporządkowaną strukturą krystaliczną w dzielącej się komórce,
stwierdzono promieniowanie fotonów w paśmie światła widzialnego i nadfioletowego. Ustalono także,
że podczas mitozy obserwuje się drgania ultradźwiękowe o częstotliwości I06 I07 Hz oraz inne rodzaje
pól i energii.
To niezwykłe pojawianie się różnych promieniowań podczas mitozy można wytłumaczyć na
podstawie hipotezy zaproponowanej przez znanego fizyka radzieckiego K.P. Staniukowicza. Jego
obliczenia wykazały, że fale grawitacyjne mogą ulegać kwantyzacji i przechodzić w najrozmaitsze
rodzaje pól i energii. Można żywić nadzieję, że za pomocą nowoczesnej techniki elektronicznej można
będzie wkrótce zbadać podczas mitozy promieniowanie różnego rodzaju pól i cząstek oraz drgania w
całym paśmie częstotliwości, od najniższych do najwyższych.
W tym przypadku udałoby się potwierdzić nie tylko udział sił o naturze quasi-grawitacyjnej w
procesach biologicznych, ale i teoretyczne obliczenia fizyków wykazujące, że fale grawitacyjne można
określić na podstawie fal ultradźwiękowych generowanych w procesie rozpraszania fotonów, na
podstawie tzw. rozpraszania fotonowo-grawitacyjnego, powstającego podczas wypromieniowywania
przez jakieś źródło fal grawitacyjnych.
Interesujące są w związku z tym obliczenia teoretyczne wykazujące, że podczas oddziaływania
spójnego światła lasera na kryształ półprzewodnikowy, powstające fale ultradźwiękowe wywołują
generację fal grawitacyjnych o intensywności 10 razy większej, niż w przypadku rezonatora prof. J.
Webera i 2040 razy większej, niż w przypadku obracającego się pręta A. Einsteina. Dla żywej dzielącej
się komórki te obliczenia są ważne, ponieważ posiada ona zarówno biostruktury półprzewodnikowe,
jak i spójne źródła emisji energii.
Moglibyśmy przytoczyć jeszcze cały szereg przykładów na poziomie komórkowym, takich jak
skurcz mięśnia, przewodzenie impulsu nerwowego, przenikanie substancji przez błony biologiczne i
inne procesy, w których przejawia się działanie konformacyjnego pola biograwitacji. Dla wszystkich
wymienionych procesów charakterystyczna jest zmiana ciekłokrystalicznych właściwości komórki
(przejścia fazowe pierwszego rodzaju – ze stanu bezpostaciowego w uporządkowany) oraz
wytwarzanie się przy tym konformacyjnego pola siłowego z powstaniem szerokiego wachlarza
różnych promieniowań, pól i energii.
Na poziomie całościowego organizmu również widoczne jest istnienie pola biograwitacyjnego z
charakterystycznymi tylko dla niego właściwościami. Szczególnie wyraźnie jego działanie można
zaobserwować podczas aktywności psychicznej u fenomenów psi. Aktywności psychicznej fenomena
psi w nadstanie towarzyszy powstawanie charakterystycznego pola, przywodzącego na myśl prawie
wszystkie opisane wyżej właściwości pierwotnego biograwitacyjnego pola komórkowego. Dochodzi tu,
co prawda, jeszcze szereg nowych właściwości, aktywność psychiczna stanowi bowiem wyższą formę
ruchu materii.
Dowodem na słuszność powyższych twierdzeń są następujące, ogólnie znane fakty, wielokrotnie
sprawdzone i potwierdzone w różnych laboratoriach świata. Przede wszystkim jest to dawno
stwierdzone zjawisko telepatii – zdolności mózgu ludzkiego do odbierania i nadawania informacji
myślowej, praktycznie niezależnie od odległości i rodzaju ekranującego urządzenia. Nauka
współczesna zna tylko jeden rodzaj pola, któremu właściwe są te cechy – jest to pole grawitacji.
Prócz powyższego również dawno została stwierdzona zdolność fenomena psi, znajdującego się w
nadstanie w wyniku aktywności psychicznej, do wywoływania ruchu wszelkich przedmiotów,
niezależnie od ich jakości tak zwane zjawisko telekinezy czy psychokinezy. W fizyce wiadomo, że taką
siłą oddziaływującą jednakowo z różnymi jakościowo przedmiotami i substancjami oraz wywołującą
ich ruch jest tylko grawitacja. Najnowsze badania w pełni potwierdzają realność psychokinezy i w
sposób istotny pogłębiają wiedzę o tym zjawisku. Świadczą o tym doświadczenia z ludźmi wyjątkowo
w tej mierze uzdolnionymi, jak B. Jermołajew, N. Kułagina, A. Winogradowa (ZSRR), Uri Geller, Greta
Woodrew, Ingo Swann (USA), N. Williams, M. Manning (Wielka Brytania), Gerard (Francja), Robert i
Jana Pavlita (Czechosłowacja) i inni. Należy szczególnie podkreślić zdolność do psychokinezy u
dzieci. Przejawia się ona spontanicznie albo po zademonstrowaniu psychokinezy przez fenomena psi
o wysokiej potencji, takiego jak Geller. Do najciekawszych przykładów zaliczyć można zapewne 12-
letniego Juna Sekiguchi (Japonia), który potrafił myślowo nie tylko zmieniać kształt przedmiotów, ale
nawet, w toku doświadczenia, wykonywał z drutu litery nazwiska psychologa Nakaoka.
Zaproponowana hipoteza pozwala więc dostrzec pewne wspólne podłoże, pozwalające
potraktować telepatię i psychokinezę jako zjawiska związane z działaniem pola biograwitacyjnego.
Należy jednak z całym naciskiem podkreślić, że biograwitacja powstaje dzięki zupełnie innym
mechanizmom, niż zwykła grawitacja nie jest ona związana z kinetyką wielkich mas. Nazwę
biograwitacji nadaliśmy jej dlatego, że -jak wspomniano wyżej pewien szereg jej właściwości
zadziwiająco przypomina działanie grawitacyjne.
W istocie jednak biograwitacja w naszym rozumieniu tego terminu oznacza zdolność człowieka do
wytwarzania, emitowania i odbierania w wyniku niezwykłej aktywności psychicznej pewnego rodzaju
pola fizycznego, posiadającego specyficzną naturę kwantowo-impulsową, jedynie w niektórych
cechach zbliżoną do grawitacji, a jednocześnie mającą własne, odrębne cechy. Swoistość
biograwitacji (pola konformacyjnego) polega na tym, że ten zespół pola siłowego i energii odznacza
się uniwersalną przekształcalnością w różne inne rodzaje pól i energii. W wyrazie “biograwitacja" człon
“bio" oznacza, że ten rodzaj pola powstaje tylko w wyniku aktywności żywego organizmu, natomiast
człon “grawitacja" odzwierciedla tylko okoliczność, że niektóre cechy zwykłej grawitacji są
obserwowane w przejawach działania tego specyficznego biologicznego “pola-stanu", a mianowicie
zdolność do przenikania przez dowolne ekrany fizyczne oraz oddziaływania wzajemnego na dowolną
odległość z każdym ciałem materialnym, niezależnie od jego składu i jakości. Na tym też kończy się
podobieństwo “biograwitacji" do zwykłej grawitacji, istnieją natomiast jej nowe i specyficzne cechy,
takie jak zdolność do przenoszenia nieograniczonej informacji od nadawcy, do wybiórczego i
momentalnego działania na odległe ciała materialne myślowo wyobrażane przez nadawcę, do
określania ich stanu i lokalizacji w czasie i przestrzeni. Z powyższego wynikają różnice między
grawitacją i “biograwitacja", która jest “umownym", lecz realnym opisem fizycznym stanu, w którym
znajduje się fenomen psi, oraz przejawiających się właściwości wytwarzanego przezeń pola
biofizycznego, które, być może, odróżnia materię ożywioną od nieożywionej.
W swej istocie biograwitacja nie jest po prostu fizyczną cząstką, tala, polem o jednym jakimś
ładunku, niosącym jakąś hipotetyczną energię, lecz stanowi szczególny stan przestrzenno-czasowy,
powstający w warunkach szczególnej aktywności psychicznej i myślowej każdego człowieka, a
osiągający najsilniejszy wyraz u czułych fenomenów psi. Dr W. Tiller, ze swą tezą o istnieniu .,ujemnej
czasoprzestrzeni", oraz astrofizyk i filozof G.I. Naan bardzo zbliżają się do naszego opisu stanu
biograwitacji. Również B. Tobin poglądowo przedstawił tę “dodatnią i ujemną czasoprzestrzeń" w swej
książce, napisanej w stylu żartobliwym, lecz zawierającej w pełni poważne treści.
Należy zaznaczyć, że G.I. Naan już od dość dawna rozwija idee symetrycznego wszechświata,
zgodnie z którą istnieje antyświat, będący przeciwieństwem naszego świata fizycznego, w którym czas
ma inny kierunek, znaki ładunków są odwrotne i przestrzeń ma inną geometrię. Zdaniem Naana nie
istnieje wszakże żaden związek miedzy światem a antyświatem w symetrycznym wszechświecie.
Naszym jednak zdaniem człowiek w wyniku swej aktywności psychicznej jest właśnie zdolny do
wkraczania do tego symetrycznego antyświata fizycznego, co też go wyróżnia jako twór unikalny we
wszechświecie. Właśnie na zasadzie “stanu biograwitacyjnego" człowiek uzyskuje możliwość
przeniknięcia w tę niezwykłą czasoprzestrzeń, na tej zasadzie zdolny jest też do wywoływania
licznych, pozornie tak dla nas niezwykłych zjawisk psi -niezwykłych, ponieważ są to przejawy zupełnie
odmiennej realności fizycznej.
Rezonansowo-polowy typ oddziaływań w przyrodzie, który zostanie opisany poniżej (ob. rozdz. III.
11), oparty jest właśnie na takiej zdolności człowieka do wytwarzania w wyniku aktywności
psychicznej stanu, będącego ogniwem łączącym między “czasoprzestrzenią ujemną" a “dodatnią",
stąd też zapewne jest czerpana tak niezwykła energia, występująca w zjawiskach psi.
Należy przy tym jednak wyraźnie stwierdzić, że natura fizyczna tego integralnego pola
biologicznego, “stanu biograwitacyjnego" człowieka oraz mechanizmów oddziaływania rezonansowo-
polowego jest dotyczczas zupełnie niejasna i wymaga poważnego, dogłębnego zbadania, a możliwe
także, że skonstruowania nowych modeli logiczno-gnoseologicznych otaczającego nas świata.
Niemniej wprowadzane przez nas pojęcia, tłumaczące od strony fenomenologicznej najbardziej
złożone pojęcia jakościowe, istotne są dla rozwoju metodologii badań w tej dziedzinie, gdyż kierują
myśl badaczy w potrzebną stronę, wskazując na doniosłą rolę zasad symetrii w przyrodzie
nieożywionej i ożywionej oraz na głęboką jedność jej złożonych prawidłowości przestrzenno-
czasowych, orientują myśl filozoficzną na wyjaśnienie gnoseologicznych podstaw zjawisk psi,
znajdujących się na pograniczu psychologii, fizyki, matematyki i filozofii.
Należy stwierdzić, że laboratoryjne badania eksperymentalne w dziedzinie psychokinezy już
wcześniej naprowadzały badaczy na myśl o możliwej roli grawitacji w tych zjawiskach. Tak więc dr H.
Forwald na podstawie dużej liczby doświadczeń jako jeden z pierwszych doszedł do wniosku, iż
działające podczas psychokinezy siły mają naturę grawitacyjną. Nie zakładał jednak udziału w tym
procesie powstawania i działania własnego pola biograwitacyjnego człowieka, lecz uważał, że
niezbędna do psychokinezy energia wyzwala się z masy przedmiotu doświadczalnego podczas
przerzutnikowego oddziaływania psychokinetycznego. Eksperymenty badające wpływ wysiłku
myślowego na swobodnie spadające sześciany wykonane z różnych materiałów (drewna, metali,
pleksiglasu) lub pokrytych warstwą cynku, kadmu, bizmutu albo tlenku uranu, pozwoliły Forwaldowi
wyrazić przypuszczenie, że siły grawitacyjne (około 15% siły przyciągania ziemskiego) powstają w
wyniku oddziaływania myślowego na jądra atomowe substancji, z której zostały wykonane (lub którą
zostały pokryte) sześciany zastosowane w tych eksperymentach.
Wdajemy się w szczegóły tej pracy dlatego, że dr Forwald należy do pierwszych na świecie
uczonych, którzy przeprowadzili ścisłe badania ilościowe nad psychokinezą u zwykłego człowieka,
wskazując na rolę grawitacji w tym zjawisku. Krytyka tych badań została zawarta w pracy o
psychokinezie H. Schmidta, pominięto u niej jednak okoliczność, wymagająca największej uwagi:
istota zjawiska polega na stworzeniu przez samego człowieka na drodze wysiłku myślowego swego
własnego, szczególnego “grawitacyjnego" pola biologicznego, nie zaś na wyzwoleniu sił
grawitacyjnych z masy przedmiotu doświadczalnego.
Należy zaznaczyć, że badania psychokinetyczne przeprowadzone przez dra Forwalda zostały
wykonane w warunkach wysiłku myślowego zwykłego człowieka i zjawisko wystąpiło w stopniu
wiarygodnym, ale nie wysokim, ponieważ dla silnego przejawienia się działania psychokinetycznego
człowiek powinien umieć wprawiać się w szczególny stan transu, podczas którego wyraźnie ujawnia
się wpływ ..biograwitacyjnego pola siłowego".
Natomiast w przypadku, gdy doświadczenia prowadzi się z fenomenami psi znajdującymi się w
nadstanie, stopień nasilenia zjawiska staje się najwyższy i przedmioty, niezależnie od jakości, mogą
wyginać się. przemieszczać, zawisać w powietrzu itd.
Zjawisko, podczas którego ekstransy zdolni są do podnoszenia nie tylko różnych przedmiotów, lecz
samych siebie, nosi nazwę lewitacji. Stan ten jest najwyższym przejawem działania pola
biograwitacyjnego (antygrawitacji) u człowieka. Jest oczywiste, że jego siła jest większa niż siła
ciężkości, ponieważ człowiek odrywa się, choćby nawet na krótko, od ziemi, co wymaga większego
nakładu szczególnej energii. Znane są przypadki spontanicznej telekinezy – w zjawiskach
“Poltergeist", podczas których przedmioty mogą poruszać się w powietrzu bez udziału fenomena psi.
Jak się uważa, są one związane z aktywnością psychiczną nastolatków znajdujących się w okresie
dojrzewania. Być może tak właśnie jest, natomiast jest najbardziej prawdopodobne, że w innych
przypadkach przyczyna polega na spontanicznym załamaniu funkcji falowej, wywołanym przez
jakiegoś fenomena psi w wyniku eksterioryzacji i uzyskania w ten sposób zdolności do
nieograniczonego przemieszczania się w przestrzeni. W każdym razie zjawiska te nie powinny
wywoływać przesadnego strachu, ponieważ są one naocznym świadectwem ścisłego związku metryk
“dodatnich" i “ujemnych" w otaczającym nas świecie oraz przejawem realnych związków i oddziaływań
wzajemnych zjawisk i procesów istniejących w tych symetrycznych przestrzeniach.
Realność pola biograwitacyjnego i jego rola w psychokinezie może być potwierdzona
doświadczalnie, jeżeli w eksperymentach występują efekty wywoływane przez działanie pól
grawitacyjnych. Np. na podstawie teoretycznych prac fizyków można założyć, że przy istnieniu pola
biograwitacyjnego u człowieka powinien on być także zdolny do zmieniania kierunku promienia
świetlnego, wywoływania przesunięcia czerwonego w widmie źródła światła, zmieniania postaci
świecenia się źródła punktowego itd. M.in. teoretycznie zostało przepowiedziane, że źródło w kształcie
tarczy pod wpływem pola grawitacyjnego będzie miało jaskrawy występ na jednym z brzegów albo
nawet podwójny obraz.
Pierwszej tego typu weryfikacji naszych przypuszczeń dokonano w laboratorium psychofizycznym
kierowanym przez dra Bensona Herberta (Dowton, Anglia). Wypadła ona pomyślnie: oddziaływanie
rąk oraz wysiłku myślowego tak silnego fenomena psi, jak pani S. Patfield, wywołało zmianę kierunku
promienia świetlnego. Obecnie kolej na sprawdzenie dalszych wspomnianych warunków uznania
realności pola biograwitacyjnego u człowieka. Podsumujmy więc dowody, świadczące o istnieniu pola
biograwitacyjnego u człowieka. Na dzień dzisiejszy są one takie:
a) eksperymentalne fakty przekazywania informacji myślowej na dowolne odległości i poprzez
każdy ekran;
b) eksperymentalne badania nad psychokinezą z przemieszczaniem i deformowaniem
przedmiotów, wykonanych z różnych substancji;
c) zjawisko lewitacji;
d) specjalne badania laboratoryjne nad psychokinezą, potwierdzające działanie biograwitacji;
e) liczne fakty eksperymentalne, potwierdzające, że osoby posiadające szczególne właściwości
psychiczne mogą: zmieniać wagę różnych przedmiotów bez dotykania ich, wyginać przedmioty drogą
oddziaływania lokalnego oraz na odległość (Uri Geller, USA), wywoływać wahania swobodnie
zawieszonego wahadła albo szalek wagi analitycznej, przykrytej szklanym kloszem (Nina Kułagina,
ZSRR), swobodnie obracać zamocowane przedmioty – lekki wirnik z metalu albo zawieszone na nici
płytki metalowe lub drewniane itd. (Robert i Jana Pavlita, CSRS), utrzymywać w powietrzu różne
przedmioty bez dotykania ich (Borys Jermołajew, ZSRR).
Być może przytoczone przez nas dowody nie zadowolą naszych czytelników z różnych przyczyn:
po pierwsze, większość ludzi na świecie nie obserwowało telepatii ani telekinezy i nie zna ich
szczegółowych opisów, po drugie, przytoczone powyżej opisy nasilonych przejawów działania pola
biograwitacyjnego (obroty, ruch, zawieszanie przedmiotów w powietrzu czy lewitacja) dotyczą jedynie
osobników unikalnych, posiadających wyjątkowe zdolności psychiczne, a tacy ludzie rzadko się
zdarzają. Można jednak mieć nadzieję, że w najbliższym czasie opracowane zostaną metody
eksperymentalne, które pomogą w wykryciu zdolności psychokinetycznych u każdego człowieka.
Najważniejsze jednak, naszym zdaniem, jest co innego: nawet jeśli uznamy za możliwe
wytwarzanie przez człowieka szczególnego pola biograwitacyjnego i jego modyfikacji, z całą ostrością
wyłoni się problem jego źródeł energetycznych. Dzięki jakiej energii, jakim ukrytym siłom powstaje
pole biograwitacyjne ze swoimi uniwersalnymi efektami? Odpowiedź na to postawione w psychofizyce
kardynalne pytanie na razie nie jest jeszcze możliwa, na tyle jest ono trudne. Po to jednak, by dokonać
dalszych postępów w rozumieniu opisanych wyżej zjawisk psi FV, należy sformułować pewne
przypuszczenia na temat ich możliwych hipotetycznych mechanizmów.
Przede wszystkim jest możliwe, że mechanizm powstawania pola biograwitacyjnego jest zupełnie
odmienny na różnych strukturalnych i czynnościowych poziomach żywego – w cząsteczkach,
strukturach subkomórkowych, komórkach i organizmie jako całości, szczególnie gdy chodzi o
niezwykłą aktywność psychiczną. Procesy w komórce mogą wykazywać zewnętrzne podobieństwo z
siłami grawitacyjnymi, lecz w istocie stanowią ich zupełnie przypadkową analogię i przebiegają na
zasadzie innych mechanizmów biofizycznych.
Nie możemy wykluczyć, że w wielostronnej aktywności organizmu ludzkiego istnieją różne
mechanizmy powstawania pól i sił biologicznych. Można tedy założyć, że aktywność psychiczna,
obejmująca wiele stanów (od zwykłego snu do medytacji transcendentalnej) również jest związana z.
przejawianiem się działania różnych pól i energii.
Niezależnie jednak od liczby pól. badacz niechybnie stanie przed problemem źródeł
energetycznych. Jak wykazały np. eksperymenty przeprowadzone z Uri Gellerem, przekształcanie
przezeń drutu z nitinolu, wywołane przez wysiłek myślowy, wymagałoby w warunkach naturalnych
nagrzewania do 900° F. natomiast wyginanie i przełamywanie łyżek zademonstrowane przez 13-
letniego Juna Sekiguchi odpowiadało przyłożonej sile 30 40 kG itd.
Nasuwa się pytanie, skąd biorą się tak ogromne siły, gdzie jest ich źródło? Wnioskując logicznie,
można założyć, że albo siły te powstają w samym organizmie w wyniku istnienia jakichś wewnętrznych
rezerw czy nieznanych jeszcze ukrytych możliwości człowieka, albo też ich źródło leży poza
organizmem i człowiek może z niego korzystać, jakby czerpiąc siły ze środowiska zewnętrznego.
Jedno jest oczywiste i uznawane przez wszystkich, którzy badali zjawiska psi: omawiane pola i siły
rodzą się w wyniku transformacji energii nerwowej podczas niezwykłej aktywności psychicznej.
Podobnie jak podczas dynamicznego wysiłku mięśni energia związków makroergicznych sprzyja
powstawaniu pierwotnego pola konformacyjnego, również podczas aktywności psychicznej procesy
energetyczne zachodzące w mózgu sprzyjają powstawaniu nowego pola biograwitacyjnego. Uczeni
stoją więc obecnie przed zadaniem zbadania procesów, które mogą zachodzić w mózgu, a których
istnienie pozwoliłoby człowiekowi przejawiać niezwykłe zdolności, wyróżniające znanych na całym
świecie fenomenów psi – do przemieszczania przedmiotów, wykrzywiania, wyginania i łamania ich,
podnoszenia w powietrze, utrzymywania w zawieszeniu itd.
Analiza prac prowadzonych w tej dziedzinie wykazuje, że żaden ze znanych w biofizyce czy
bioenergetyce sposobów otrzymywania energii nie może posłużyć do wyjaśnienia tych efektów. Jeżeli
sięgniemy do hipotezy biograwitacji. nie zważając na jej opisowy, jakościowy charakter, to i w tym
przypadku należy poczynić bardzo daleko idące hipotezy. Trzeba mianowicie założyć, w oparciu o
dane fizyki współczesnej, że podczas trwania nadstanu u fenomena psi, w tkance nerwowej mózgu
zachodzi ogromna miejscowa koncentracja jakichś cząstek, umożliwiających czasowe powstawanie
bardzo gęstej substancji oraz odpowiednich sił biograwitacyjnych. Nie można wykluczyć. że energia
powstaje kosztem niedoboru masy (E = mc2). są też po temu dowody pośrednie, aczkolwiek wyraźnie
niewystarczające.
Można także przyjąć założenie, że istnieje w ogóle zupełnie min. nieznany sposób powstawania
energii psychicznej. To ostatnie jest bardziej prawdopodobne ł następującego powodu, zadziwiająca
zdolność fenomenów psi polega nie tylko na samym przejawianiu przez nich tele- czy psychokinezy,
lecz, co jest najbardziej znamienne, na zmienianiu przez nich na własne życzenie samego efektu, a
więc świadomym, wolicjonalnym nakierowywaniu działania tego pola na wykonanie określonego
zadania. Świadczy to o tym, że wytworzenie niezwykłego pola psychicznego nie jest zjawiskiem
krótkotrwałym, lecz stanowi funkcjonalny wyraz aktywności psychicznej, podobnie jak aktywność
mięśniowa, która również może być nakierowana na wyginanie, przemieszczanie, podnoszenie,
wykrzywianie czy przełamywanie przedmiotów i inne działania.
Fakt ten raz jeszcze wskazuje, że biograwitacja nie jest krótkotrwałym przejawem jakichś
niezwykłych sił, lecz nowym stanem fizycznym, powstającym u człowieka podczas szczególnej
aktywności psychicznej. Dlatego też byłoby wielce interesujące i ważne wyjaśnienie tych
psychofizjologicznych aspektów powstawania stanu biograwitacyjnego oraz ustalenie struktur
mózgowych, odpowiedzialnych za te procesy. Wiadomo, że adepci szeregu starych nauk
filozoficznych, jak joga, zeń i inne, do perfekcji opanowali metody dochodzenia do takiego rodzaju
aktywności psychicznej.
Oryginalny pogląd wyjaśniający psychokinezę został sformułowany przez fizyków kwantowych dr
dr Mattucka i Walkera. W rozwijanej przez nich teorii oddziaływania wzajemnego świadomości i
materii nie ma żadnych sił mentalnych ani pól przenoszących energię, jak zakłada nasza hipoteza
biograwitacyjna. Ich teoria jest znacznie prostsza: człowiek przy pomocy świadomości wykorzystuje
energie już istniejącą w przedmiocie materialnym w postaci przypadkowych drgań mechaniczno-
kwantowych, np. w postaci ruchu cieplnego cząsteczek. Autorzy wychodzą z założenia, że przy
pomocy świadomości (ukierunkowanego wysiłku myślowego) człowiek zdolny jest do oddziaływania
na zachowanie układów fizycznych na poziomie kwantowym. Selekcjonując i organizując (w sposób
informacyjny na razie jeszcze niejasny) zachowanie przypadkowo drgających cząstek, a wiec
wywołując załamanie falowej funkcji materii, człowiek doprowadza do sytuacji, gdy zawarta w tych
drganiach energia kieruje się na wykonanie efektu psychokinetycznego. Obliczenia wykonane przez
twórców tej teorii wykazują, że w zwykłym czasie oddziaływania wysiłku myślowego człowieka może
5 9
on otrzymać ze środowiska zewnętrznego lub samego przedmiotu energię rzędu 10 – 10 ergów,
.leżeli natomiast czas oddziaływania wzajemnego człowieka i przedmiotu będzie wynosił w impulsie
około 10–12 sek., to może to zapewnić ilość energii dostateczną do lewitacji przedmiotów o wadze do
10 gramów, do przemieszczenia przedmiotów o wadze do 50 gramów, zmiany temperatury do 100°C
w jednym centymetrze sześciennym powietrza, względnie stworzenia w zwykłym obwodzie
elektrycznym napięcia do 100 woltów.
Teoria ta niewątpliwie dobrze wiąże znane wyobrażenia i zasady kwantowe z jednym z
rozpowszechnionych zjawisk psi -psychokinezą, dając mu w pełni racjonalne wytłumaczenie. Teoria ta
nie może jednak zachować uniwersalności dla wszystkich zjawisk psychokinetycznych, tak są
różnorodne i rozmaite.
Historia parapsychologii jest na tyle bogata w niezwykłe przykłady psychotelekinezy, że wychodzą
one poza ramy proponowanej teorii informacyjnego oddziaływania wzajemnego świadomości i materii.
Wiadomo np., że podczas zjawiska “Poltergeist" ciężkie przedmioty niejednokrotnie i w sposób
ukierunkowany zmieniały swe usytuowanie w pokojach, m.in. ubrania były przenoszone z
zachowaniem kształtu. Opisano jeszcze bardziej skomplikowane przypadki psychotelekinezy, jak na
przykład zawiązywanie w węzeł drutu, którego końce znajdowały się w zamkniętej i zalakowanej
kopercie oraz inne, jeszcze bardziej nieprawdopodobne przykłady. Być może, te stare przykłady z
historii parapsychologii można zakwestionować, ale już dziś w psychotronice stwierdzono fakty
zgromadzenia i zachowania w specjalnych generatorach aktywnego pola siłowego pochodzenia
biologicznego bez źródła, które je stworzyło. Opisano prócz tego wiele przypadków wytworzenia
podczas psychokinezy i psychotelekinezy różnych modalności fizycznych, takich jak: elektryczność,
magnetyzm, ciepło, promieniowanie rentgenowskie, lewitacja ciężkich przedmiotów, materializacja i
dematerializacja. Wszystko to w sposób nieunikniony stawia badaczy wobec konieczności uznania
polowego wpływu człowieka we wszystkich rodzajach zjawisk psi, przy czym chodzi tu o właśnie takie
pole pierwotne, które zdolne jest podczas myślowego oddziaływania ze strony wytwarzającego go
nadawcy do transformowania się w dowolne rodzaje pól i energii, do przekształcania się w zwykłą,
posiadającą ciężar materię, czy należenia w różnej mierze do każdego punktu przestrzeni. W
przeciwnym bowiem przypadku nieuniknione stanie się uznanie istnienia eterycznego sobowtóra
człowieka...
Cały wywód powyższy ma jedynie wskazać na określone trudności w powszechnym zastosowaniu
teorii oddziaływania wzajemnego świadomości i materii, stworzonej przez Mattucka i Walkera,
aczkolwiek w żadnej mierze nie pomniejsza to jej wartości dla racjonalnego poznania zjawisk
psychokinetycznych.
To, co powiedzieliśmy, nie wyczerpuje wszystkich hipotez na temat pól i sił działających podczas
psychokinezy. Ostatnio znany francuski fizyk teoretyk prof. O. Costa de Beauregard, analizując
zjawisko transmutacji pierwiastków w układach biologicznych, zaproponował i teoretycznie uzasadnił
możliwość wychwytu neutrina przez organizm żywy. Doszedł on do tego wniosku po przeanalizowaniu
eksperymentów swego rodaka, znanego biologa prof. C. L. Quervranta, który wykazał, że w substancji
żywej zachodzi przemiana pierwiastków, np. wapnia w magnez, potasu w sód itd. Fenomen psi, będąc
w nadstanie, zdolny jest – być może – do tak niezwykłej koncentracji strumienia neutrinowego, że jest
potem w stanie pobierać energię z takiego oddziaływania i sterować nią zgodnie ze swoim życzeniem.
Istnieje pośrednie potwierdzenie tej tezy: prof. G.A. Siergiejew (ZSRR), któremu szeroki rozgłos
zapewniły jego interesujące prace z niezwykłym ekstrasensem – fenomenem Niną Kułaginą,
zakomunikował, że podczas telekinezy wybitnie słabnie tło kosmiczne wokół człowieka. Dotychczas
jednak nie zostały przeprowadzone ścisłe obliczenia ilościowe, które upewniłyby uczonych o
słuszności tych przypuszczeń.
Nie jest wykluczone, że odpowiedź na tę zagadkę może zostać znaleziona bynajmniej nie tam,
gdzie jej się szuka. Np. coraz bardziej utrwala się opinia, że w układzie nerwowym podczas
aktywności psychicznej zachodzą procesy oparte na nadprzewodnictwie. Przypuszczenie to
potwierdzają dane świadczące o nadzwyczajnej czułości obiektów biologicznych na słabe pola
pochodzenia naturalnego, na sztuczne pola elektromagnetyczne leżące w paśmie milimetrowym i
centymetrowym, jak również dane pomiarów elektów diamagnetycznych w enzymach, istnienie
gradientów wysokiego napięcia na błonach komórkowych oraz tunelowanie kwantowe w synapsach i
inne.
Jeżeli efekty mechaniczno-kwantowe właściwe są materii ożywionej i układowi nerwowemu w
szczególności, to w takim przypadku możliwe są spójne drgania fazowe milionów komórek i
rozbudowa funkcji falowej od poziomu mikro do makro, przy czym powstają niezwykłe efekty,
właściwe stanom kwantowym.
Dla głębszego zrozumienia mechanizmu tego zjawiska konieczne jest opracowanie syntetycznego
podejścia, pozwalającego na dokonanie przejścia od poziomu cząsteczkowego do komórkowego, a
następnie całościowego ustrojowego. Podejście takie zaproponowane przez radzieckiego fizyka W.S.
Zabielinę, jest w jakiejś mierze pomocne w zrozumieniu możliwości realizacji fizyki kwantowej na
poziomie całego organizmu i wytłumaczeniu zdolności człowieka do kreowania zjawisk psi.
Jak uważa dr W.S. Zabielina, analiza porównawcza znanych zjawisk makrokwantowych, takich jak
nadprzewodnictwo, nadciekłość, nadpromieniowanie i nadrozpraszanie, wykazuje, że są one
własnościami układów cząstek identycznych, znajdujących się w stanie szczególnym, zwanym
nadstanem (SS). Według definicji autora nadstan jest spójnym, uporządkowanym stanem zespołowym
układu cząstek identycznych, powstającym w wyniku przejścia fazowego drugiego rodzaju, tj. bez
zmiany stanu skupienia, oraz posiadającym własną charakterystyczną częstotliwość. W efekcie układ
nabywa jakościowo nowe właściwości makrokwantowe.
Owe swoiste właściwości nadstanu są następujące:
1. Silna więź między cząstkami układu, realizowana na charakterystycznej częstotliwości przez
określone pola dla każdego danego nadstanu. W rezultacie cały układ można rozpatrywać jako
jakościowo nową jedną gigantyczną makrocząstkę, która dokonała skoku od środowiska do osobnika,
opisując jej stan jedną funkcją falową.
2. Wysoka selektywność w oddziaływaniu z otaczającą czasoprzestrzenią, charakteryzująca się
gwałtownym wzrostem oddziaływania na danej częstotliwości nadstanu i praktycznie całkowitym
brakiem oddziaływania na pozostałych częstotliwościach.
Podczas nasycenia na pewnej częstotliwości układ przybiera \\tasciwosci układu odizolowanego,
niezależnie od częstotliwości. W tym przypadku parametry charakteryzujące oddziaływanie układu z
innymi układami (środowiskami) przybierają wartość zero. Rozpraszanie zakumulowanej w układzie
energii na określonej częstotliwości nadstanu, pochodzącej ze źródeł zewnętrznych (pompowania), a
także z wewnętrznych rezerw i energii innych układów jest znikome.
Zniszczenie nadstanu prowadzi do tego, że energia przechodzi w spójne nadpromieniowanie,
którego moc jest proporcjonalna do kwadratu liczby cząstek układu. Wysoka wybiórczość w
oddziaływaniu wzajemnym z promieniowaniem zewnętrznym na charakterystycznej częstotliwości
nadstanu przy braku nasycenia prowadzi do efektu nadrozpraszania. Efekt ten może być
wykorzystany do detekcji sygnałów, w tym co jest szczególnie istotne dla naszej analizy, tych, które
były spójne w przeszłości, straciły fazę, lecz jej nie zapomniały. Ta ostatnia uwaga umożliwia nowe
podejście do rozumienia takich zjawisk psi PT, jak reinkarnacja i retrokognicja, a także dopomóc w
lepszym zrozumieniu procesów pamięci w mózgu.
Należy także zwrócić uwagę na zdolność układu do przejść tunelowych. Osobnicy znajdujący się w
nadstanie zdolni są do tunelowania przez bariery zwykle nieprzenikliwe, co dobrze tłumaczy niektóre
bardzo złożone przypadki w parapsychologii, gdy ekstrasensy psi demonstrują takie niezwykłe
zdolności, jak przeprowadzenie ręki przez naczynie z woda bez jego zniszczenia i inne. Dawniej
wszystko to traktowano jako wymysły i zwyczajne oszustwa, rozwój fizyki współczesnej pozwala
jednak wytłumaczyć i te pozornie nadprzyrodzone zjawiska psi.
Obok wymienionych, specyficznych cech odpowiedzialnych za efekty makrokwantowe. nadstan
posiada szereg innych właściwości. Np. dla wprowadzenia i wyprowadzenia układu z nadstanu
niezbędne są wielkości krytyczne czynników określających, przy których pomocy osiąga się albo
niszczy nadstan. SS, indukowany przez czynniki zewnętrzne, które osiągnęły wielkości krytyczne,
przebiega lawinowo i towarzyszy mu przejście układu do rozkładu Bosego-Einsteina według stanów.
Interesujące jest stwierdzenie, że podczas przejścia do nadstanu odbywa się skokowa zmiana
symetrii wewnętrznej układu. Różne oddziaływania zewnętrzne, np. pola magnetycznego, nie
niszczące symetrii wewnętrznej układu jako całości, ale zmieniające ja stopniowo i schodkowo, mogą
prowadzić do zmiany nadstanu i krytycznych wielkości czynników określających.
Zważywszy, że nadstany i czas ich trwania są nierozerwalnie związane z właściwościami symetrii
układu, powinny istnieć wyodrębnione kierunki, dla których spełniane są wymaga nią identyczności i
uporządkowania cząstek, i dla których łatwiejsze będzie przechodzenie do nadstanu. Taka
anizotropia, w pewnym sensie przygotowująca do nadstanu, ma miejsce w kryształach ciekłych i
stałych i przejawia się w istnieniu punktów akupunktury oraz kierunków zwiększonego przewodnictwa,
o czym była mowa powyżej.
Zatrzymaliśmy się tak szczegółowo na hipotezie dra W.S. Zbielinej o nadstanie, albowiem w
sposób syntetyczny charakteryzuje ona stany, które można zaobserwować podczas przejawiania się
zjawisk psi u człowieka. Hipoteza ta, obok innych wspomnianych już przez nas hipotez, może
wskazać na ich podłoże mechaniczno-kwantowe, ułatwiając m.in. zrozumienie mechanizmów
powstawania stanu biograwitacyjnego u człowieka podczas niezwykłej aktywności psychicznej.
Przekształcenia materialno-energetyczne w zjawiskach psi

Przekształcenia materialno-energetyczne wydają się najbardziej nieprawdopodobne w całym opisie


znanych zjawisk psi. Rozwój relatywistycznej fizyki kwantowej pozwala jednak i tu zbliżyć się do
właściwego zrozumienia zaobserwowanych zjawisk psi ME.
Podstawowego znaczenia nabiera dla nas w danym przypadku pojęcie stanu próżniowego
figurującego w fizyce kwantowej jako jedno z najbardziej unikalnych zjawisk. Jak wiadomo, stan
próżniowy nie jest pustką w zwykłym rozumieniu tego słowa, lecz przeciwnie, charakteryzuje się tym,
że posiada entropię zerową i zawiera cząstki wszystkich możliwych rodzajów materii w ich postaci
wirtualnej (niefizycznej), nie związanych z przestrzenią i czasem.
Przekształcenia stanu próżniowego mogą stanowić realne podłoże dla pola biograwitacyjnego
podczas nadstanów fenomena psi, a więc przy wyższych formach aktywności psychicznej, gdy
obserwujemy takie zjawiska jak psychokineza, lewitacja, ektoplazma, materializacja
(dematerializacja), teleportacja i inne. We wszystkich wymienionych zjawiskach psi przejawia się
zdolność człowieka do operowania stanem próżniowym oraz napełniającymi próżnię cząstkami
wirtualnymi i ich potencjałami.
Po to by przekonać się, jak bliskie są przejawy pola biograwitacyjnego pojęciu próżni w fizyce
kwantowej, wymienimy pokrótce cechy tego pola, stwierdzone przez nas na podstawie analizy
znanych zjawisk psi.
Pole biograwitacyjne i powstające podczas jego wytwarzania cząstki charakteryzują się tym, że
może ono: I) być jednocześnie stałym i zmiennym, dodatnim i ujemnym, wywoływać przyciąganie i
odpychanie, działać na bliższe i dalsze odległości, rozpraszać się i ogniskować, 2) trwać w czasie bez
obecności źródła, które go pierwotnie stworzyło. 3) przekształcać się (transformować) w dowolne pola
i energie, 4) przekształcać swoją energię w materię ciężką oraz przenosić informacje. W taki sposób
można się przekonać, że pole biograwitacyjne posiada wiele pozornie wzajemnie wykluczających się
cech. W istocie jednak podstawa tego wszystkiego jest fakt, że pole biograwitacyjne może być
wynikiem wytworzenia przez fenomena psi stanu próżniowego wraz z cechującymi go właściwościami
wirtualnymi.
W wyniku wejścia fenomena psi w nadstan zaczyna on funkcjonować jako jednolity makroskopowy
układ kwantowy, działający na podstawie stanu próżniowego. Zachowująca się przy tym funkcja
świadomości pozwala mu kierunkowo sterować działaniem powstających niezwykłych sił i uzyskiwać
\\szystkie najrozmaitsze efekty znane w parapsychologii. B\ć może ten sam fundamentalny proces
leży u podstaw nie tylko powstawania nowego pola fizycznego z niezwykłymi przejawami siłowymi, ale
i tych przekształceń i zmian czasoprzestrzeni, które zachodzą tak wewnątrz, jak i na zewnątrz
człowieka podczas szczególnej aktywności psychicznej.
Przyjęcie naszej hipotezy o stanie próżniowym zjawisk psi pozwoli zrozumieć cechy szczególne
nowego rodzaju nośnika, nośnika materialnego psi, o którym mowa była wyżej, ze specyficzną
topologią “czasoprzestrzeni", skutkiem czego jest zdolność do delokalizacji w metryzowanej fizycznej
przestrzeni makro i czasie. Stają się zrozumiałe własności topologiczne nowej psychicznej formy
przestrzenno-czasowej ruchu materii, a w ich liczbie wielowymiarowość i cykliczność czasu,
niejednorodność i anizotropowość, wielowymiarowość i nieciągłość przestrzeni itd.
Stworzenie wirtualnego typu nośnika podczas trwania nad-stanu wyróżnia aktywność psychiczną
człowieka, a jest to właśnie ten rodzaj cząstek, którego tak uporczywie szukała nauka światowa przez
wiele dziesiątków lat swego świadomego rozwoju.
Proponowana przez nas hipoteza stanu próżniowego pozwala zrozumieć niezwykłe sploty
właściwości, którymi odznaczają się zjawiska psi ich charakter jednocześnie mikro- i makroskopowy.
Teraz staje się zrozumiałe, że charakter ten wiąże się ze stanem próżniowym, unikalnym w swej
istocie i uniwersalnie obecnym w całej przyrodzie w swej jednolitości, zasadzającej się na wirtualności.
Uznając stan próżniowy za czynnik niezmiernej wagi dla zrozumienia szczególnej aktywności
psychicznej człowieka we wszystkich jej aspektach, nie jesteśmy w tym poglądzie osamotnieni. Na
przykład dr Lawrence Domash uważa, że piąty stan świadomości (zgodnie z nauką jogów) tzw. czysta
świadomość ustabilizowana, osiągana w wyniku techniki medytacji transcendentalnej, jest analogiczna
do stanu próżniowego w relatywistycznej fizyce kwantowej. Na ile słuszna jest nasza hipoteza wykaże
czas, ale już przytoczone porównania świadczą o jej owocności dla naukowego rozwoju
parapsychologii i psychologii eksperymentalnej.
Idea szczególnego pola psi powstającego podczas zjawisk para-psychicznych została
sformułowana już dawno. Najważniejszym elementem jego definicji było jednak obstawanie przez
autorów przy jego niefizycznym charakterze, co jest zbieżne z twierdzeniem zwolenników poglądu o
wirtualnych właściwościach próżni. W istocie staje się dziś coraz bardziej jasne, że we wszystkich
przejawach zjawisk psi badacze maja do czynienia z powstawaniem pola o szczególnych
właściwościach fizycznych, charakteryzującego się zupełnie innymi parametrami przestrzennymi,
czasowymi i ładunkowymi. Wirtualność cząstek i stanów próżniowych jest zapewne niczym innym, jak
właśnie wyrazem tej nowej metryki i topologii ..czasoprzestrzeni", współistniejącej równolegle z
naszym realnym czasem i przestrzenią. Dlatego też, kiedy wskazywaliśmy na bliskość stanu
biograwitacyjnego i jego pola pojęciu stanu próżniowego, wkładaliśmy w to swe własne znaczenie,
polegające na tym, że obydwa te rodzaje pól są szczególnym stanem materii w specyficznym
continuum przestrzenno-czasowym.
Należy stwierdzić, że obok idei biograwitacji istnieją inne hipotezy, mówiące o tworzeniu przez
człowieka pola szczególnego rodzaju, np. pola teleneutralnego, oraz o istnieniu czasu mentalnego.
Natomiast zasadnicza cecha naszej hipotezy biograwitacji, która różni ją od wszystkich innych
poglądów i teorii, polega na tym, że zwraca ona uwagę uczonych na samą istotę zjawisk psi:
przebiegają one mianowicie w warunkach szczególnej metryki i topologii czasu i przestrzeni. Podobnie
jak grawitacja w naszym realnym świecie jest związana z charakterystyczną krzywizną (geometrią)
przestrzeni, tak też “biograwitacja" oznacza przede wszystkim stworzenie przez człowieka podczas
aktywności psychicznej szczególnej lokalnej krzywizny przestrzeni w strukturach mózgowych oraz
powstanie wskutek tego szczególnego pola siłowego.
Prawdziwą zagadką pozostaje dotychczas, w wyniku jakich procesów i gdzie w mózgu człowieka
(w szyszynce czy w mózgu jako całości?) ma miejsce owa zdumiewająca chwila załamania falowej
funkcji materii mózgowej, gdy powstaje lokalny nowy rodzaj krzywizny przestrzeni o tak niezwykłych
właściwościach topologicznych i gdy człowiek uzyskuje zadziwiające właściwości psi. Jak jednak
wykazuje analiza obszernej literatury, kontrola świadomości nad aktywnością psi zostaje zachowana
w większości przypadków tego rodzaju.
Na zakończenie tego rozdziału należy krótko zatrzymać się na szczególnie złożonych przypadkach
w parapsychologii tzw. zjawiskach pośmiertnych, określanych zwykle literą Θ = (theta – z greckiego
“thanatos" – śmierć). Z tablicy 4 wynika, że do tej grupy zaliczają się takie zjawiska jak fotografie
duchów czy przesiedlenie duszy, dla niewtajemniczonego czytelnika mające wydźwięk czysto
mistyczny czy religijny. Zjawiska te jednak już dawno zostały opisane w parapsychologii i powinniśmy
dać im własną interpretację i ocenę.
Wymienione zjawiska theta wyodrębniliśmy w osobną grupę, ponieważ są one związane z
transformacją energii psychicznej, materii psi oraz informacji psi już po śmierci. Jakież więc są fakty,
które stały się podstawa dla wyodrębnienia zjawisk theta? Aby czytelnik był świadom, co kryje się
poza nazwą zjawisk theta, winniśmy mu zwięzłą informację o tych faktach.
W literaturze parapsychologicznej dawno opisano szeroko znane przypadki, gdy człowiek niczym
dotąd się nie wyróżniający przejawił raptem niezwykłe zdolności językowe, zaczął wykazywać wielką
erudycję w dziedzinie literatury, sztuki, muzyki czy nauki. Zaczynał tworzyć dzieła, które uprzednio
były mu zupełnie obce: malować obrazy, komponować utwory muzyczne, przy czym specjaliści
stwierdzali ich uderzające warsztatowe czy stylowe podobieństwo do dzieł określonych wielkich
mistrzów, pisarzy, kompozytorów. Takie przypadki dały asumpt do przekonania, że “dusza" tych
wielkich ludzi “przesiedliła się" w człowieka, który nieoczekiwanie wykazał podobne zdolności.
Inna grupa zjawisk theta fotografia duchów związana jest z tym, że członkowie rodziny zmarłego
zwykle niedawno człowieka, po wykonaniu jakiejś swojej fotografii nieoczekiwanie znajdują obok
wizerunku własnego podobiznę zmarłego członka rodziny, tak jak wyglądał przed śmiercią. Z tych i
podobnych przypadków wyciągano całkowicie błędne wnioski o istnieniu duchów, życiu
pozagrobowym, istnieniu “tamtego" świata.
Jako uczeni materialiści nie możemy oczywiście odrzucać faktycznego podłoża tych i różnych
innych tego typu dokumentalnie potwierdzonych przypadków, musimy jednak z miejsca kategorycznie
się zastrzec, że nie możemy podzielać mistycznego traktowania zjawisk theta. Naszym zdaniem, dla
ich wytłumaczenia nie należy sięgać do wierzeń starożytnych Greków czy Egipcjan, ich wiary w życie
pozagrobowe, do nauk religijnych o raju i piekle, mistyfikujących niesłychanie skomplikowane zjawiska
theta i dających im czysto idealistyczną podbudowę i zabarwienie.
W świetle naszych wywodów dotyczących niesłychanego skomplikowania procesów psychicznych i
niezwykłości ich cech staje się jasne, że śmierć człowieka jest zjawiskiem nadzwyczajnym, nie zaś po
prostu fizjologicznym wygasaniem funkcji. Cała ogromna informacja oraz niekonwencjonalna energia
w wyniku śmierci człowieka transformują się i – jak o tym świadczą wspomniane wyżej opisy – mogą
być odebrane przez innych ludzi, których mózgi, mówiąc obrazowo, “potrafią rezonować na danej fali".
Informacja przechodzi do innego człowieka, który staje się zdolny do jej przejawiania –
niespodziewanie zaczyna mówić w wielu językach, pisać dzieła muzyczne w stylu wielkich
kompozytorów itd. Analogicznie można byłoby wyobrazić sobie tłumaczenie fotografii duchów.
Powyżej była już mowa o niezwykłych cechach zjawisk psi, podczas których odbywa się
przekształcenie energii pola psi w materię posiadającą ciężar albo w obraz fotograficzny, tak zwaną
fotografię myślową. Również w danym przypadku ktoś z fotografujących się może np. przypomnieć
sobie postać niedawno zmarłego bliskiego człowieka, wskrzesza go w swej pamięci i to obrazowe
doznanie utrwala się na zdjęciu fotograficznym. Oto jak rozpatrujemy złożone zjawiska theta,
tłumacząc je z nowych materialistycznych pozycji.
Niewątpliwie, ta dziedzina wiedzy jest najmniej zaawansowana, dotyczy najtrudniejszego z
problemów znanych w parapsychologii, biologii i fizyce, żywimy jednak nadzieję, że nasz pogląd na
zjawiska theta zostanie należycie rozwinięty i właściwie wykorzystany przez postępową myśl
naukową.
Biologiczne pole elektromagnetyczne a oddziaływania rezonansowe układów żywych

Problem przekształceń materialno-energetycznych w zjawiskach psi jest nierozerwalnie związany z


tymi opracowaniami teoretycznymi i faktami eksperymentalnymi, które już obecnie weszły do dorobku
biofizyki. Dla wykazania realności rozwiązania problemów związanych z wyjaśnieniem materialnego
podłoża zjawisk psi wystarczy przytoczyć całokształt danych eksperymentalnych i teoretycznych,
związanych z istnieniem biologicznego pola elektromagnetycznego oraz oddziaływaniami
rezonansowymi w układach żywych.
Aby czytelnik mógł się przekonać o realności wysuwanych przez nas tez, dotyczących zasadniczej
możliwości wykrycia nowych, dotąd nie znanych procesów polowych w układach żywych, warto
przytoczyć niektóre materiały z dziedziny fotobiologii i radiobiologii. Materiały te z całą oczywistością
wykażą czytelnikowi realność pewnych oddziaływań rezonansowych wewnątrz układów żywych, do
których można sięgnąć dla wyjaśnienia wielu procesów, zachodzących w żywych obiektach, między
innymi zjawisk psi.
Dane te zostały włączone do systemu biologii i biofizyki w związku z analizą wpływu, jaki wywierają
na organizm nadfioletowe (UF) i rentgenowskie (X) promieniowania jonizujące. Jak wiadomo, do dziś
dnia zostały szczegółowo zbadane i opisane mechanizmy pierwotnego oddziaływania obu rodzajów
promieniowania na wszystkie obiekty biologiczne. Dotychczas jednak nie przeprowadzono analizy
porównawczej szczególnie interesujących mechanizmów i działania biologicznego wymienionych
rodzajów promieniowania. Praca zachęciła nas do przeprowadzenia takiego porównania, a jego wyniki
okazały się interesujące i istotne dla biologii radiacyjnej, co zresztą wyniknie z dalszych wywodów.
Rozpatrzmy pokrótce możliwe mechanizmy pierwotnego działania oraz efekty biologiczne dwóch
zasadniczo różnych rodzajów promieniowania – nieprzenikliwego (UF) i przenikliwego (X, gama i in.)
na różnych poziomach organizacji żywej materii.
O jedności radiobiologicznego oddziaływania promieniowania nadfioletowego i
rentgenowskiego
Poziom cząsteczkowy. Na podstawie wielu badań zostało wykazane, że u podstaw oddziaływania
radiacyjnego promieniowania UF i X leży wytwarzanie się toksyn radiologicznych w wyniku
powstawania związków nadtlenowych. Powstawanie tych związków uważa się za jednakowo istotne
dla przejawiania się efektów radiobiologicznych w przypadkach promieniowania zarówno UF, jak i X.
Sądzi się, że powstawanie związków nadtlenowych podczas napromieniania UF – X odbywa się
poprzez wolnorodnikowy mechanizm reakcji wewnętrzkomórkowych – zostało to eksperymentalnie
wykazane i potwierdzone w wielu pracach. Jak wykazuje skrupulatna analiza, pierwotne cząsteczkowe
podstawy działania dwóch omawianych rodzajów promieniowania są podobne.
Poziom subkomórkowy. Świadomie pomijamy obszerną i istotną grupę badań dotyczących
strukturalnych zmian organelli wewnątrzkomórkowych, które niezbicie wykazują jednakowe
oddziaływanie promieniowań UF i X na submikroskopową budowę napromieniowywanych struktur,
ponieważ bardziej dla nas interesujące są fizyczno-chemiczne podstawy działania promieniowania.
Za jedną z reakcji o istotnym znaczeniu dla pierwotnego działania promieniowania X na poziomie
submikroskopowym uważa się zmianę przepuszczalności błon biologicznych. Podczas działania
promieniowania X zachodzi ostra zmiana przepuszczalności wszystkich błon, co pociąga za sobą
zakłócenie bilansu jonowego, intensywną egzoosmozę, zwiększenie sorpcji barwników organicznych
itd.
Interesujące jest stwierdzenie, że całkowicie analogiczne zmiany obserwuje się podczas działania
promieniowania UF, przy czym naruszenie przepuszczalności jest jedną z pierwszych reakcji komórek
na oddziaływanie UF. Z powyższego wynika, że również poziom subkomórkowy ma wiele wspólnych
cech w radiacyjnych reakcjach odpowiedzi, poczynając od obserwowanych przez mikroskop
elektroniczny głębokich zmian strukturalnych (matrixu, krist mitochondriów), a kończąc na zmianach
fizyczno-chemicznych.
Poziom komórkowy. Radiobiologiczne reakcje odpowiedzi na tym poziomie są szczególnie
urozmaicone w związku z istniejącymi między komórkami dużymi różnicami – wiekowymi,
tkankowymi, gatunkowymi, funkcjonalnymi itd. Pomimo jednak tego zróżnicowania, zmiany
biochemiczne, następujące podczas oddziaływania promieni X i UF we wszystkich tych komórkach, są
tego samego typu (zmiany oddychania, wymiany energetycznej, reakcji enzymatycznych).
Tak więc, wszyscy bez wyjątku badacze stwierdzają wyraźną intensyfikację na skutek
napromieniania aktywności enzymów utleniających peroksydazy, katalazy, polifenolooksydazy. M.in.
brunatnienie liści podczas napromieniania UF świadczy o enzymatycznej i radiacyjnej zmianie
substancji o charakterze tyrozynowym. Jest przy tym znamienne, że 5-6-krotnie wzrasta produkcja
związków o charakterze fenolowym (takich jak kwas chloragenowy), mających za poprzednika
tyrozynę. Jednocześnie także w przypadku promieniowania jonizującego stwierdza się bardziej
intensywne powstawanie substancji o charakterze wielofenolowym, ich semichinonów, mających w
swojej strukturze cząsteczkę tyrozyny i określających wszystkie późniejsze skutki promieniowania w
żywym ustroju.
Organizm. Integralną ocenę działania każdego rodzaju promieniowania daje wzrost żywego
organizmu. Jest powszechnie wiadome, że zarówno promieniowanie UF, jak i X w równej mierze są
zdolne do stymulowania wzrostu i rozwoju, jak i ich tłumienia, w zależności do dawki, intensywności
(mocy) promieniowania itd., toteż charakterystyki te również świadczą o analogiczności końcowych
skutków promieniowania, wywołanych w organizmie żywym przez omawiane rodzaje napromieniania.
Ograniczyliśmy się tu jedynie do krótkiego wyliczenia, wskazującego na podobieństwo, jedność
oddziaływania promieniowań UF i X. Podczas oddziaływania radiacyjnego na całość organizmu,
niezależnie od tego, czy rozpatrujemy zwierzę czy roślinę, stwierdzamy najróżniejsze reakcje,
ponieważ następuje ostre naruszenie homeostazy żywego organizmu. Toteż jeżeli nawet z całego
szerokiego wachlarza najrozmaitszych reakcji żywych obiektów na oddziaływanie radiacyjne dowolnie
wybierzemy jedynie niektóre, to łatwo przekonamy się o istotnym podobieństwie, analogiczności
reakcji organizmu na napromienianie UF i X. Należy tylko zaznaczyć, że podczas oddziaływania
promieniowań UF stwierdza się powstawanie specyficznych produktów reakcji chemicznych –
dimerów kwasów nukleinowych, nie wykrytych podczas oddziaływania promieniowań X. Jest to
zapewne jedyna różnica, jaką można zauważyć w mechanizmie pierwotnego działania
promieniowania UF i X.
Ogólny wniosek jednak, choć to może wydawać się nieoczekiwane i bardzo dziwne, jest taki:
promieniowanie UF oraz promieniowanie jonizujące wywołują podobne pierwotne i późniejsze reakcje
radiacyjne w żywym organizmie. Logicznym następstwem tego jest inny wniosek – że mechanizmy
oddziaływania pierwotnego tych dwóch rodzajów napromieniania są zapewne podobne. Tymczasem
w literaturze tematu utrwalił się pogląd, że ze względu na odmienne właściwości fizyczne tych dwóch
rodzajów promieniowania oraz ich różne punkty przyłożenia również mechanizmy ich oddziaływania
pierwotnego są różne. Przy tym jednak zupełnie zapomina się o tym, że obydwa rozpatrywane rodzaje
promieniowania mają tę samą naturę elektromagnetyczną, co ma zasadnicze znaczenie dla całej
dalszej analizy wpływu promieniowania na żywe ustroje. Nie można oczywiście zapominać o
specyficznych głębokich mechanizmach działania promieniowania jonizującego – takich jak
powstawanie mnóstwa naładowanych cząstek, promieniowanie wtórne, oddziaływanie wzajemne
pobudzonych atomów z promieniowaniem, ani też o powstawaniu dimerów podczas napromieniania
UF itd. Należy wszakże jednocześnie zauważyć, że przytoczone fakty świadczą o istnieniu jakiegoś
wspólnego, jednolitego mechanizmu podczas działania wszystkich rodzajów promieniowania
elektromagnetycznego.
Skądinąd musimy się zastrzec, że nie podejmujemy w tym miejscu problemu dawek, zjawisk
progowych, stadiów wrażliwości, reakcji testowych, ponieważ wszystkie te bardzo istotne aspekty
radiobiologiczne uważamy za wzięte jakby w różnych wielkościach, równoważnikowe, doskonale
zdając sobie sprawę z całej złożoności oraz, by tak rzec, umowności tych pojęć – przykładem może tu
być przeprowadzanie dozymetrii. Zagadnienia te jednak wymagają osobnego rozpatrzenia,
tymczasem w naszej analizie chwilowo powinniśmy w pewnym sensie abstrahować od tych bardzo
ważnych spraw.
Cały powyższy wywód prowadzi nas logicznie do konieczności rozważenia problemów
fotoreaktywacji i regeneracji organizmów po oddziaływaniu radiacyjnym.
Odbudowa właściwości organizmu po oddziaływaniu radiacyjnym i jej cechy
Analiza porównawcza działania promieniowań UF i X jest pomocna w określeniu istotnych cech
odtwarzania właściwości żywego organizmu, naruszonych w wyniku napromieniania. W całej
obszernej literaturze, dotyczącej odtwarzania właściwości obiektów biologicznych poddanych działaniu
promieni UF i X zwraca się uwagę na pewien charakterystyczny fakt. Jest nim zadziwiające
podobieństwo reakcji biologicznych oraz wzajemnych stosunków różnych częstotliwości w
elektromagnetycznej części widma: rodzaje promieniowania elektromagnetycznego bliskie pod
względem częstotliwości wywierają przeciwne oddziaływanie na obiekty biologiczne, podczas gdy
odległe od siebie częstotliwości wywierają działanie podobne, synergiczne.
W literaturze fotobiologicznej np. stwierdzono antagonistyczne działanie światła czerwonego (660
nm) i dalekiego czerwonego (730 nm), dawno znane są odmienne jakości i antagonizm działania
promieni nadfioletowych krótko- (240 nm) i długofalowych (360 nm); fotoreaktywacja komórek żywych
uszkodzonych przez promienie UF o długości fali 240-280 nm następuje w wyniku działania promieni
360-400 nm. Interesująca jest okoliczność, że wskazane różnokierunkowe działanie promieniowań
elektromagnetycznych bliskich częstotliwościowe można stwierdzić w całym zakresie częstotliwości
widma elektromagnetycznego. Tak więc, w szeregu prac wykazano, że napromienianie UF może
zmniejszyć działanie uszkadzające promieniowania X u roślin i zwierząt oraz przeciwnie –
napromienianie X może zneutralizować, złagodzić działanie uszkadzające promieni UF u fagów,
promieniowanie gamma działa tak samo w przypadku fibroblastów, poddanych promieniowaniu UF itd.
Różnokierunkowe oddziaływania stwierdza się również w niższych częstotliwościach widma, np.
dla pasma częstotliwości radiowych 1300 MHz podczas oddziaływania na fagocytozę pantofelków
albo w paśmie milimetrowym 59143 GHz przy zmianie syntezy DNA, RNA i białka u pałeczki
okrężnicy.
Jednocześnie zaznacza się pewna prawidłowość ogólna: drgania elektromagnetyczne odległe pod
względem częstotliwości wywierają podobne, synergiczne działanie na obiekty biologiczne. Promienie
długofalowe powiększają wrażliwość obiektów biologicznych na działanie promieniowania
jonizującego. Wykazano to w równej mierze dla roślin podczas działania światła czerwonego i
promieniowania X oraz dla zwierząt podczas kombinowanego działania promieniowania X i pasma
mikrofalowego (10 cm) ultrawysokiej częstotliwości. Prac takich jest wiele i przytaczamy tu jedynie
niektóre – dla zilustrowania proponowanych tez.
Wychodząc z całego powyższego rozumowania, proponujemy zastosowanie dla odbudowy żywych
organizmów podczas oddziaływania czynników o fizycznym elektromagnetycznym charakterze
terminu “reperacja elektromagnetyczna" oraz rozpatrywanie procesów odbudowy w żywym organizmie
z nowych pozycji fizycznych, na podstawie wspólnego widma drgań elektromagnetycznych i jego
prawidłowości.
Weryfikacja powyższych tez wymaga wykonania dodatkowych eksperymentów w celu ustalenia
prawidłowości oddziaływania wzajemnego różnych pasm częstotliwości drgań elektromagnetycznych i
reperacji elektromagnetycznej. Należy m.in. zbadać efekty radiobiologiczne oraz ochronny wpływ
wywierany na żywe organizmy przez twardo filtrowane promienie X i gamma, kontynuować badania
oddziaływania dyskretnych częstotliwości w całym zakresie promieniowania elektromagnetycznego,
zbadać kombinowane działanie promieniowań elektromagnetycznych bliskich sobie i odległych od
siebie w widmie częstotliwości oraz zorganizować specjalne doświadczenia z ekranowaniem obiektów
biologicznych w celu wykrycia nowych mechanizmów, na które wskazuje przeprowadzona przez nas
analiza. Można żywić nadzieję, że badania te pomogą w ujawnieniu nowego, dotychczas nie znanego
mechanizmu oddziaływania pola biologicznego żywego organizmu z promieniowaniem
elektromagnetycznym oraz opracowaniu teorii kwantowej pola biologicznego, której potrzeba jest
niewątpliwa.
Biofizyczne podstawy oddziaływania promieniowania i reperacji elektromagnetycznej
Jak wynika z powyższego, opisane przez nas prawidłowości nie stanowią odizolowanych zjawisk
radiobiologicznych, lecz składają się na jeden ogólny problem wpływu pól elektromagnetycznych na
żywy organizm. Do tego wniosku już wcześniej dochodzili uczeni analizujący problem w różnych jego
aspektach, a m.in. z punktu widzenia przekazywania informacji w układach ożywionych oraz reakcji
układu nerwowego na pola elektromagnetyczne, podczas gdy my podeszliśmy do tego problemu z
innych, by tak rzec, radiobiologicznych pozycji, co pozwoliło ujawnić nowe prawidłowości i uzyskać
nowe spojrzenie na problem.
Nie ulega wątpliwości, że wykrycie jakichś nowych i zapewne wspólnych mechanizmów
radiacyjnego uszkodzenia i odbudowy czyni koniecznym rozpatrzenie ewentualnych biofizycznych
podstaw wskazanych zjawisk. Jest to tym bardziej niezbędne, że badacze, przez czas dłuższy
studiujący oddziaływanie biologiczne pól elektromagnetycznych, słusznie stwierdzają: “Formułując
ocenę materiałów znanych z literatury przedmiotu na temat wpływu pól elektromagnetycznych na
funkcje organizmu, należy stwierdzić, że problem mechanizmów działania tych czynników pozostaje
niestety otwarty. Istotnie komplikuje sprawę brak wyraźnego fundamentu biofizycznego...".
Punktem wyjścia w naszej teoretycznej analizie biofizycznych podstaw omawianych zjawisk jest
stwierdzenie, że przytoczone powyżej dane i porównania wskazują na istnienie jakichś wspólnych
mechanizmów promieniowania elektromagnetycznego, ponieważ tylko w takim przypadku można
wytłumaczyć efekty oddziaływania jonizujących (słabo przenikliwych) rodzajów napromieniania. Te
wspólne mechanizmy mogą być związane ze specyfiką funkcjonowania żywych organizmów oraz
specyfiką przejawiania się omawianych rodzajów promieniowania, albo z jednym i drugim
jednocześnie. Należy więc przede wszystkim z nowych pozycji podejść do oceny stanu żywych
organizmów, z uwzględnieniem nowych danych nagromadzonych w biofizyce w ostatnim czasie
przede wszystkim zaś do tak istotnej, integralnej charakterystyki obiektu ożywionego jak jego
biologiczne pole elektromagnetyczne, które dotychczas w ogóle nie było rozpatrywane w radiobiologii.
Bez uznania wiodącej roli biologicznego pola elektromagnetycznego nie zdołamy dokonać
postępów w rozumieniu nowych taktów radiacyjnego działania promieniowania elektomagnetycznego,
łącznie z promieniowaniem przenikliwym, albowiem bez uwzględnienia tego pola gubi się owa
wspólnota, jedność organizmu jako całości, całościowego układu reagującego, która wyróżnia żywy
organizm od innych obiektów. Uznanie wiodącej roli pola biologicznego w skutkach promieniowania i
reperacji umożliwia zrozumienie wielu cech szczególnych struktury i funkcjonowania oraz zdolności
reagowania organizmu w odpowiedzi na oddziaływanie radiacyjne, które odzwierciedlają specyfikę
jego głębokiej struktury, związanej z węglowodorową strukturą atomów jako matrycą podstawową.
Jedną z niedawno wysuniętych koncepcji takiego pola jest hipoteza o bioplazmie, oparta na
postulatach bioelektroniki, które wyłożył w swych pracach Szent-Gyórgyi. Przypuszcza się, że w
żywym organizmie bioplazma jest reprezentowana przez plazmę elektronowo-dziurową oraz
ekscytonową, zlokalizowaną w błonach biologicznych, oraz plazmę elektronowo-protonową, istniejącą
w jądrze i cytoplazmie. Bioplazmę traktuje się jako termodynamiczny, zorganizowany układ w stanie
nierównowagi, wykazujący znaczną trwałość w granicach żywego organizmu i posiadający wyraźny
elektromagnetyczny charakter falowy. Przytoczona wyżej ogólna koncepcja bioplazmy oparta na
analogii z plazmą fizyczną (“gorącą" i “zimną") oraz ze zjawiskami półprzewodności i przejść
tunelowych, a także istnieniem rozproszonych i sprzężonych elektronów w strukturach
cząsteczkowych, wskazuje jednak tylko na możliwy stan wzbudzony elektronów w biostrukturach, ale
nie konkretyzuje niestety dróg poznania całościowości biopola, ani tym bardziej nie wyczerpuje
samego pojęcia tego pola, jak to zresztą wykażą dalsze wywody.
Stąd też uważamy za słuszniejsze rozważenie innych poglądów na ocenę i opis biofizycznych
właściwości żywych organizmów. Poglądy te w połączeniu z hipotezę o bioplazmie dadzą być może
lepsze wyobrażenie o biologicznym polu elektromagnetycznym.
Są to poglądy następujące: 1. Organizm żywy rozpatrujemy jako całościową strukturę
quasikrystaliczną, w której zjawiska spójności są decydujące dla przejawów oddziaływania
wzajemnego wewnętrznych i zewnętrznych pól elektromagnetycznych. 2. Organizm żywy stanowi
złożony uporządkowany układ kompartmentacji, w którym procesy graniczne na błonach, m.in.
zjawiska międzyfazowe, odgrywają rolę decydującą. 3. Właściwości elektryczne żywego organizmu są
uwarunkowane jego swoistym charakterem “bioelektretowym". Trzy wymienione poglądy umożliwiają,
naszym zdaniem, zbliżenie się do właściwego wytłumaczenia fenomenologii oddziaływania i reperacji
elektromagnetycznej z pozycji pola biologicznego (tu i poniżej mówi się tylko o elektromagnetycznych
aspektach biopola) oraz pojęć kwantowo-mechanicznych.
Trzy cytowane wyżej poglądy wymagają krótkich wyjaśnień. Przede wszystkim należy stwierdzić,
że obiekty biologiczne obok dużej liczby wspólnych cech charakterystycznych (dziedziczność,
pobudliwość, metabolizm itd.), z fizyczno-chemicznego punktu widzenia mają tę cechę wspólną, że
mogą umownie być rozpatrywane jako ciekłe struktury krystaliczne. Istnieją dostateczne podstawy dla
takiego poglądu, na przykład: duża ilość wody w komórkach i tkankach (95-98%); rola wody w
utrzymywaniu uporządkowanej struktury żywego, jej przejścia fazowe w stanie quasi-krystalicznym,
istotne dla funkcjonowania substancji ożywionej; właściwości tiksotropowe żeli biologicznych i struktur
komórkowych, a szczególnie błon biologicznych, a także ruchliwość i łatwa zmienność właściwości
substancji biologicznych, w tym błon biologicznych, pod wpływem najróżniejszych faktów fizycznych
(magnetycznych, elektrycznych, temperaturowych i innych); istnienie zjawisk analogicznych do
topienia się ciekłych kryształów, np. pinocytozy itd.
Obiekty biologiczne upodabniają do ciekłych kryształów również inne zjawiska, np.
niejednorodność błon biologicznych na powierzchni, anizotropowość właściwości, dzięki której na
błonach zachodzą procesy o różnym wymiarze tensorowym (reakcje chemiczne i procesy
przenoszenia), sprzężenie strumieni przepływających we wzajemnie prostopadłych płaszczyznach,
istnienie dalekiego uporządkowania w strukturze błon biologicznych, polimorfizm ich struktury podczas
zmiany pH, siły jonowej roztworu, określony temperaturowy przedział istnienia. Z powyższego wynika,
że badacze mogą zasadnie wykorzystać w charakterze orientacyjnego, przybliżonego modelu
struktury ciekłokrystaliczne i zjawiska w nich przebiegające do interesującej nas analizy oddziaływania
promieniowania elektromagnetycznego z substancją żywą.
W takim przypadku w żywym organizmie podczas oddziaływania jego ciekłej substancji quasi-
krystalicznej z zewnętrznym polem elektromagnetycznym możliwe są efekty związane ze stanami
kwantowymi, np. interferencją, przy których istotne są właściwości fazowe (właściwości spójności)
stanów elektronowych. Zważywszy, że stany kwantowe rozpatruje się jako oscylatory, których
oddziaływanie zależy także od właściwości fazowych, możliwa staje się migracja cząsteczkowa energii
powodowana przez związane wzajemnie oscylatory oraz przekazywanie informacji jako
przekazywanie parametrów spójności, co otwiera szerokie możliwości zbadania i właściwego
zrozumienia mechanizmów działania promieniowania elektromagnetycznego na żywe organizmy.
Przy takim traktowaniu opisywanych zjawisk stają się jasne, opisane w literaturze naukowej,
zjawiska modyfikacji oddziaływania radiobiologicznego przez różne czynniki fizyczne: słaby prąd
elektryczny, pola elektrostatyczne oraz pola magnetyczne, w tym pole geomagnetyczne. Czynniki te
mogą zapewne wywierać wpływ na drodze zmiany parametrów spójności, np. fazy i amplitudy funkcji
falowej biologicznych struktur quasi-krystalicznych.
Wzmocnienie ultrasłabego świecenia w żywych organizmach, stwierdzane w wyniku oddziaływania
radiacyjnego, może w takim przypadku być wytłumaczone nie tylko i nie tyle radiacyjnym
uszkodzeniem lipidowych składników błon biologicznych w wyniku utlenienia nadtlenkowego“ lecz
powstawaniem spójnych fotonów w wyniku rozerwania wiązań wodorowych oraz “zrzucenia"
metatrwałych atomów wodoru w podstawowy stan quasi-stacjonarny ze zmniejszeniem
zdegenerowania poziomów energetycznych oraz utratą rodzimego ustrukturowania makrocząsteczek
biologicznych.
W mechanizmach oddziaływania elektromagnetycznego na obiekty biologiczne należy uwzględniać
zjawiska zachodzące na granicach międzyfazowych w wyniku rozwiniętej kompartmenta-cji i
odzwierciedlające już nadatomowy poziom oddziaływania w biostrukturach. Zdaniem niektórych
badaczy ograniczoność ruchu elektronu uwarunkowana małą grubością warstw struktur błonowych i
charakterem ich budowy wskazuje na możliwość przejawiania się w nich różnych efektów kwantowych
w wyniku zmiany lokalizacji oraz liczby poziomów energetycznych dyskretnego widma elektronu.
Autorzy cytowanej pracy wnioskują, że cienkie warstwy w strukturach błonowych pełnią funkcję
selektywnego odbiornika promieniowania, podnosząc wrażliwość komórek na oddziaływanie
rezonansowe promieniowania. W taki sposób również na poziomie podkomórkowym otwierają się
możliwości przejawiania się efektów kwantowych oraz tłumaczenia z ich pomocą cech szczególnych
biologicznego oddziaływania promieniowania elektromagnetycznego.
Wiadomo jednocześnie, że na powierzchni struktur komórkowych istnieje podwójna warstwa
elektryczna, którą tworzą naładowane grupy chemiczne powierzchni oraz dyfuzyjna warstwa
przeciwjonów środowiska, które kompensują ładunek powierzchni. Podczas oddziaływania
promieniowania elektromagnetycznego na takie układy będą powstawały indukowane prądy
elektryczne na granicy podziału faz oraz rozmaite reakcje biologiczne w wyniku zmiany funkcji struktur
wewnątrzkomórkowych. Mechanizm ten jest jednak zbliżony do znanych klasycznych opisów działania
promieniowania, podczas gdy nas interesują nowe podejścia w tej dziedzinie.
Obecnie zaproponowano już taki nowy model oddziaływania błony komórek (nerwowych) z
zewnętrznym promieniowaniem elektromagnetycznym. Jego autor słusznie podkreśla, że posiadane
dane eksperymentalne wskazują na bezpośrednie oddziaływanie między zewnętrznym polem
elektromagnetycznym a głęboko leżącymi strukturami wewnętrznymi na zasadzie rezonansu,
wyprowadza nawet efektywny hamiltonian dla takich struktur. Autor cytowanej pracy zdaje się jednak
zupełnie zapominać, że oddziaływanie takie wymaga niezwykłego mechanizmu sprzężenia, a
mianowicie oddziaływań polowych na bazie procesów kwantowych i stąd proponowane przezeń
badania przekroju czynnego na pochłanianie jako funkcji częstotliwości dla różnych tkanek
biologicznych nie ułatwiają dotarcia do istoty zagadnienia. Ogólnie biorąc, cytowana praca wnosi
wprawdzie wiele nowego, nie zawiera jednak analizy sprawy najbardziej podstawowej -problemu
genezy pola elektrycznego błony oraz ściśle z tym związanej kwestii pola elektrycznego organizmu
żywego jako całości. Najsłuszniejszy, naszym zdaniem, jest pogląd o “bioelektreto-wym" pochodzeniu
pola elektrycznego żywych organizmów. Jak wiadomo, elektretem nazywa się ciało neutralne
elektrycznie, posiadające objętościową polaryzację elektryczną oraz uwarunkowane przez nią
zewnętrzne pole elektryczne.
Badania wykazały, że w pobliżu człowieka (oraz innych żywych organizmów) są rejestrowane
quasi-statyczne pola elektryczne o natężeniu kilkudziesięciu woltmetrów, nie związane z ładunkami
tryboelektrycznymi. Podobnie jak w zwykłych elektretach, pola te istnieją stale i odbudowują swą
wielkość wyjściową po wyparowaniu ekranującej otoczki wodnej. Ich podłożem jest zapewne ciągła
polaryzacja i depolaryzacja ładunków związanych żywej tkanki w wyniku zmian konformacyjnych na
poziomie cząsteczkowym.
Należy stwierdzić, że w organizmach żywych realizuje się również inna istotna właściwość
charakteryzująca zwykłe elektrety opóźnienie depolaryzacji i repolaryzacji ładunków swobodnych w
stosunku do depolaryzacji i repolaryzacji ładunków związanych. Bierze się to stąd, że pomimo
wysokiej przewodności elektrycznej żywych tkanek (do 10-7om-1cm-1), zmiana stanu części ładunków
związanych w żywym organizmie odbywa się szybciej, niż zmiana ładunków swobodnych, prowadząc
do późniejszej depolaryzacji ładunków swobodnych i powstawania zewnętrznego pola elektrycznego.
Podstawą tego zjawiska jest, naszym zdaniem, możliwość szybkiego tunelowania protonowego,
istnienie układów p-elektronowych z orbitami uogólnionymi, po których ruch naładowanych cząstek
może odbywać się o wiele szybciej, niż przemieszczanie się swobodnych ładunków w warunkach
silnej kompartmentacji w komórkach.
Dane biofizyki molekularnej również potwierdzają słuszność wysuwanej hipotezy o bioelektretowej
genezie pola elektrycznego żywych organizmów.
Ładunki związane biologicznych struktur komórki (grupy jonogenowe, cząsteczki polarne, wiązania
heteropolarne w makrocząsteczkach itd.) znajdują się w stanie uporządkowanym. Świadczą o tym
wysokie momenty dipolowe struktur cząsteczkowych, nadcząsteczkowych i komórkowych. Pomiary
wykazują bardzo wysokie wartości momentów dipolowych – do 103 debajów w cząsteczkach
białkowych, 104 debajów u wirusów i do 107 debajów w komórkach bakteryjnych. Wyrazem tego
uporządkowania jest elektryzacja zewnętrzna w postaci objętościowej polaryzacji elektrycznej, której
wektory mają charakterystyczny kierunek u wszystkich organizmów, zarówno zwierzęcych, jak i
roślinnych.
Ładunki związane w żywych komórkach podlegają stałym zmianom na skutek przebudów
konformacyjnych w makrocząsteczkach oraz zmian ich efektywnej objętości i kształtu, wynikiem czego
są różne rozkłady powierzchniowych ładunków elektrycznych.
Przyjęcie bioelektretowej natury pola elektrycznego żywych organizmów otwiera nowe możliwości
poprawnej analizy biofizy-cznej zjawisk radiobiologicznych, uzbraja badaczy w nowoczesny model
poznania mechanizmu biologicznego działania promieniowania elektromagnetycznego. Na tej
podstawie można np. zrozumieć modyfikujące działanie statycznego pola elektrycznego podczas
napromieniania żywych organizmów. Procesy reperacji w tym przypadku rozpatruje się jako funkcję
pochodną opisanego powyżej stanu bioelektretowego – sprowadzają się one zapewne do odbudowy
rodzimych elektrycznych charakterystyk – mikroskopowych i makroskopowych struktur żywego
organizmu.
O niektórych właściwościach pola bioelektromagnetycznego i oddziaływania typu
rezonansowo-polowego
Organizm żywy stanowi niezwykle skomplikowaną strukturę, stąd też niewątpliwa ograniczoność i
niekompletność zaproponowanego przez, nas modelu, w którym oceniając działanie radiobiologiczne
wychodzimy z wyobrażenia o obiekcie biologicznym jako bioelektretowej ciekłej quasi-krystalicznej
wielofazowej strukturze kompartmentowej, wytwarzającej szczególne w swych właściwościach i
konfiguracji pole elektromagnetyczne. Dla rozbudowy tych wyobrażeń opiszemy pokrótce prace
wykonane w tym kierunku. Analiza tych prac wskazuje na wielomodalność pola
bioelektromagnetycznego, z tym też zapewne wiążą się komplikacje w jego określaniu i badaniu.
Przede wszystkim za pomocą specjalnych wzmacniaczy sondujących (pojemność wejściowa 0,05
pF przy oporności 1012om) stwierdzono istnienie auralnych pól elektrycznych, których źródłem są
wewnętrzne pola elektroniczne, ładunki tryboelektryczne oraz drgania ładunków indukcyjnych na
powierzchni zwierząt i roślin, powstające na skutek działania elektryczności atmosferycznej. Pola
auralne rejestruje się w odległości kilku centymetrów od ciała i mogą one być zarówno stałe, jak i
zmienne, z amplitudamii od ułamków miliwolta do setek woltów, przy czym niosą one informacje o
stanie funkcjonalnym narządów ciała niedostępnych dla bezpośredniej obserwacji.
Jednocześnie zakomunikowano o bioplazmatycznym polu elektromagnetycznym, którego cechą
szczególną jest układ zdelokalizowanych cząstek elementarnych (protonów i elektronów) o swoistej
organizacji przestrzennej w żywym organizmie. Bioplazma jest niskoczęstotliwościowym
promieniowaniem elektrycznym w paśmie 0,1-30 Hz, rejestrowanym w odległości kilku metrów od
obiektu biologicznego.
Jak wynika z powyższego, badacze wykryli również pole bioelektretowe żywego organizmu,
którego źródłem jest quasi-elektretowa polaryzacja żywych tkanek, przy czym poje to rejestruje się
bezpośrednio na powierzchni obiektu biologicznego.
Tak wiec istnieją co najmniej trzy rodzaje pól elektrycznych o różnych charakterystykach, które są
rejestrowane w różnych odległościach od żywego obiektu i maja różne pochodzenie. Wyodrębniono
też inne rodzaje pól bioelektromagnetycznych, które, jak wynika z opisów, są bliskie do wymienionych
powyżej. Osobno należy wspomnieć o polach bioelektrycznych ryb, które to pola związane są z pracą
narządów elektrycznych oraz czynnościami niewyspecjalizowanych układów nerwowo-mięśniowych.
Istnieją dane o występowaniu naturalnych pól biomagnetycznych oraz o bezpośrednim pomiarze pola
biomagnetycznego człowieka poza ekranowaniem.
Obok rodzajów pól opisanych powyżej, należy liczyć się z możliwością powstawania w żywym
organizmie wtórnego promieniowania elektromagnetycznego, wytwarzającego się w wyniku
oddziaływania na organizm zewnętrznych fal elektromagnetycznych i związanego z mechanicznymi
drganiami w żywym organizmie na wszystkich jego poziomach, co wywołuje pole
bioelektromagnetyczne pochodzenia “mechanicznego".
Równolegle zaproponowano hipotezę bioelektrycznego pola równoważnika ładunku,
posiadającego składową jednobiegunową i powstającego w wyniku reakcji elektrochemicznych
przebiegających w żywym organizmie. Elektryczne pole równoważnika ładunku powstaje w obiektach
fizycznych (solenoidach nadprzewodzących) przy zmianie średnich kwadratów prędkości
różnoimiennie naładowanych cząstek, wchodzących w skład badanego ciała, a ponieważ istnienie
zjawiska nadprzewodności w układach biologicznych jest możliwe, to możliwe jest także powstawanie
biopola równoważnika ładunku.
Przytoczony krótki wykaz realnie rejestrowanych oraz hipotetycznie istniejących rodzajów pól
bioelektromagnetycznych wykazuje niezwykłą złożoność ich powstawania i przejawów w żywym
organizmie. Powinni też liczyć się z tym w swych pracach praktycznych i teoretycznych
radiobiologowie, biofizycy i psychofizjolodzy.
Wynikiem rozważań na temat całego problemu jest wniosek o konieczności uwzględniania podczas
oddziaływania promieniowania z obiektem biologicznym nie tylko relacji energetycznych, lecz także
polowych elektromagnetycznego pola obiektu jako całości oraz pola tworzonego przez zewnętrzne
źródło promieniowania. Tylko na tej podstawie mogą być właściwie zrozumiane głębokie mechanizmy
działania promieniowania elektromagnetycznego na żywe organizmy oraz usunięte sprzeczności
występujące w radiobiologii, fotobiologii i psychofizjologii. Konieczność takiego podejścia jest
dyktowana przez interesy praktyki: “badania biologiczne wykazują, że w szeregu przypadków
obserwuje się wrażliwość istot żywych na czynniki o charakterze elektromagnetycznym przy
wielkościach znacznie mniejszych, niż byłoby to teoretycznie możliwe na podstawie obliczenia energii
pochłoniętej przez tkanki".
Stwierdzona jedność przejawów radiobiologicznego oddziaływania promieniowania UF oraz
jonizującego świadczy o tym, że przy oddziaływaniu wzajemnym czynników o naturze
elektromagnetycznej i substancji żywej obok stosunków liniowych istnieją również efekty nieliniowe,
przy czym odgrywają one w oddziaływaniu radiacyjnym doniosłą rolę. Pole bioelektromagnetyczne jest
odbiciem integralnego układu elektronowych stanów atomów wchodzących w skład struktur
biologicznych, a przede wszystkim atomów sieci wodorowej łączonych w zespoły nadkomórkowe, stąd
też stają się możliwe kwantowo-mechaniczne oddziaływania promieniowania zewnętrznego z żywym
organizmem bez przenikania w głąb tkanek. Takie podejście umożliwia wytłumaczenie niskiego progu
oddziaływania stwierdzonego dla wszystkich czynników fizycznych modyfikujących uszkodzenie
radiacyjne. Pozwala ono również wyjaśnić stwierdzone przez nas różnokierunkowe (wzajemnie
przeciwne) biologiczne działanie fal elektromagnetycznych w całym paśmie częstotliwości. W
kwantowym polu bioelektromagnetycznym istnieją zapewne wzajemnie wykluczające się stany
receptorów (oscylatorów), których właściwości fazowe (parametry spójności) mogą zmieniać się w
sposób ściśle ukierunkowany pod wpływem zewnętrznego napromieniania elektromagnetycznego.
Zakłócenie spójności strumieni elektromagnetycznych zewnętrznego pola bioelektromagnetycznego
pod wpływem napromieniania jest, naszym zdaniem, jedną z podstawowych przyczyn radiacyjnego
oddziaływania promieniowania jonizującego i niejonizującego. Czynniki wpływające na stopień
zdegene-rowania energetycznych widm quasi-cząstek biopola, a sprzyjające odbudowie spójności
emitowanych strumieni na wszystkich poziomach żywego, rozpatrujemy jako podstawę reperacji i
funkcjonowania układów żywych. Odbudowa spójności promieniowania z powierzchni błon oraz, w
konsekwencji, w biopolu zewnętrznym, może być osiągnięta na drodze fizycznej i chemicznej
(wprowadzenie radioosłon, umieszczenie w specjalnych pożywkach, w szczególnych warunkach
termicznych itd.), ale w każdych warunkach wiążemy ją z odbudową “rodzimego" stanu elektronowego
atomów w cząsteczkach struktur biologicznych.
Istnieją więc wszelkie podstawy dla rozwinięcia i zastosowania w biologii hipotezy oddziaływania
typu rezonansowo-polowego, dla stworzenia kwantowej teorii pola biologicznego. Właśnie takie
podejście pozwoli wytłumaczyć pewne procesy i prawidłowości biologiczne oraz właściwie zrozumieć
fizyczne podstawy zjawisk parapsychicznych.
W związku z powyższym należy zauważyć, że pojęcie pola w parapsychologii bynajmniej nie
mieści się w ramach omawianego wyżej pola bioelektromagnetycznego. Wiąże się to przede
wszystkim z tym, że znane psychoenergetyczne fakty wskazują na jego niezwykłe właściwości,
związane przede wszystkim ze zdalnym charakterem oddziaływania oraz z jego specyficznym
widmowym wyrazem w organizmie jako całości, czego szczególnym przejawem jest aura.
Dla właściwego zrozumienia tej specyfiki do pojęcia biopola należy podejść z pozycji
dialektycznych, a przede wszystkim z punktu widzenia takich kategorii dialektyki, jak ogólne i
szczególne. Wykazano już wyżej, że organizmy żywe reagują na różne zewnętrzne oddziaływania, w
tym napromienianie X i UF, reakcjami ogólnymi (nieswoistymi) oraz swoistymi. Stąd też logika
nakazuje założyć – potwierdza to zresztą praktyka najróżniejszych badań w genetyce, biofizyce,
psychofizjologii, parapsychologii i innych dziedzinach – że organizmy żywe, obok specyficznych
rodzajów percepcji – wzrokowej, słuchowej, węchowej, dotykowej i innych – powinny posiadać także
percepcję ogólną, nieswoistą. Na podstawie naszych prac doświadczalnych nad oddziaływaniem
biologicznym pola geomagnetycznego oraz promieniowania UF na rośliny, a także analizy danych
uzyskanych przez innych uczonych, częściowo przytoczonych wyżej, doszliśmy do wniosku, że taki
rodzaj ogólnej, nieswoistej percepcji istnieje. Nazwaliśmy go umownie oddziaływaniem typu
rezonansowo-polowego – w skrócie OTRP.
Nazwa OTRP wiąże się z istotną rolą, jaką w tym oddziaływaniu odgrywają szczególne zjawiska
rezonansowe, oraz charakterem polowym właściwym obiektom biologicznym jako układom
całościowym. Jest możliwe, że ewolucyjnie ten rodzaj percepcji stanowił jeden z najwcześniejszych
sposobów wzajemnego oddziaływania żywych organizmów (w tym jednokomórkowców) ze
środowiskiem zewnętrznym, podczas gdy wszystkie pozostałe rodzaje percepcji, takie jak
fotograficzna, chemiczna, termiczna czy mechaniczna, powstały później, w związku z komplikowaniem
się żywych organizmów, rozwojem układu nerwowego i zróżnicowaniem jego doprowadzających i
odprowadzających części.
Obecnie OTPR jest unikalną zdolnością człowieka: i innych żywych organizmów do oddziaływania
wzajemnego ze sobą oraz całym środowiskiem zewnętrznym na podstawie rezonansowego
sprzężenia pól i tym samym stanowi uniwersalną zasadę oddziaływania w przyrodzie. Jego cechą
wyróżniającą jest fakt, o czym w szczegółach później, że ten typ percepcji właściwy jest organizmowi
jako całości, jako jednolitemu funkcjonującemu żywemu układowi.
Analiza porównawcza zjawisk z różnych dziedzin biofizyki, psychoenergetyki, psychobiologii i
parapsychologii pozwala na stwierdzenie również innych cech wyróżniających OTRP, takich jak
bezenergetyczność oddziaływania, brak specyficznego receptora dla kanału łączności, zdalność
działania. To, co wyżej stwierdziliśmy, wymaga komentarza. Podczas gdy znane typy percepcji u
organizmów żywych (wzrokowy, słuchowy, węchowy itd.) mają struktury wyspecjalizowane dla
reagowania na działanie zewnętrznych pól fizycznych, rezonansowo-polowy typ “percepcji" jest, jak
wspomniano, właściwy obiektowi biologicznemu (w tym także mechanizmom percepcji cząsteczkowej,
błonowej, komórkowej) jako całości, i zapewne działa u człowieka inaczej, niż inne narządy zmysłów,
komunikując się z ośrodkowym układem nerwowym nie na zasadzie wprowadzania jakichś cząsteczek
receptorowych w stan wzbudzony i przekształcania energii nerwowej w impulsy elektryczne, lecz w
jakiś inny sposób, na zasadzie “polowego odbioru" sygnału, niosącego pełną informację o obiekcie.
Cechą wyróżniającą OTRP jest także zdalny charakter sprzężenia. Jeżeli wszystkie inne
mechanizmy percepcji fizycznej organizmu wymagają bezpośredniego kontaktu żywej substancji z
czynnikiem fizycznym i (albo) zmiany fizyczno-chemicznych właściwości cząsteczki receptorowej w
strukturze czułej komórki (tak w przypadku wzroku zachodzą zmiany purpury wzrokowej), to przy
OTRP procesy zachodzą bez wymiany energetycznej i na dowolną odległość. Doświadczenia prof. F.
Browna i jego współpracowników w zakresie zdalnego oddziaływania obracających się obiektów
biologicznych są naocznym przykładem funkcjonowania OTRP, podobnie jak doświadczenia z
dziedziny “widzenia skórnego" i inne badania.
Jest rzeczą oczywistą, że organizm, w celu zrealizowania OTRP, nie dokłada wysiłków i nie
wydatkuje zwykłej energii. Energia przy OTRP jest wydatkowana, ale zostaje ona skierowana na
wsparcie żywego organizmu jako unikalnego funkcjonującego układu, sam jednak mechanizm OTRP,
zbudowany, jak zakładamy, na fundamentalnych prawach fizyki kwantowej i symetrii, nie wymaga dla
swego zadziałania wymiany energetycznej między żywymi organizmami. Pewną ilustrację
powyższego może stanowić przykład z lustrem.
Gdy człowiek patrzy w lustro, jego odbicie zwierciadlane powstaje natychmiast, gdy tylko podejdzie
do lustra i zobaczy siebie. Przy tym proces odtworzenia “lustrzanego" sobowtóra człowieka nie
wymaga absolutnie żadnej energii, z wyjątkiem tych wydatków energetycznych, jakie są konieczne,
aby podejść do lustra. Sytuacja analogiczna powstaje przy OTRP między żywymi organizmami, z tą
tylko różnicą, że może ono zachodzić na dowolną odległość.
Cechą wyróżniającą OTRP jest również, jak wykazują badania dotyczące ekstraczułości i
dermooptyki, pełnia przenoszonych i odbieranych informacji. Oznacza to, że z wszystkich istniejących
rodzajów percepcji OTRP okazuje się najpełniejsze i najbardziej wszechstronne w porównaniu z
różnymi poszczególnymi rodzajami czułości, które niosą jedynie wybrane informacje o kolorze,
temperaturze i strukturze substancji. Jak wynika z materiałów tego i innych rozdziałów niniejszej
pracy, opisane powyżej cechy OTRP są wspólne dla wszelkich obiektów biologicznych i
elektromagnetyczne oddziaływanie wzajemne organizmów jest jednym z najważniejszych jego
składników.
Należy stwierdzić, że u podstaw OTRP leży zakładana doniosła właściwość samego biologicznego
pola żywego organizmu, który, jak już wskazywaliśmy, jest bardzo złożony w swej strukturze i
polimorficzny w swej modalności. Cechą szczególną biopola jest jego integralny charakter: stanowi
ono swoistą superpozycję różnych rodzajów pól fizycznych istniejących w żywym organizmie,
poczynając od elektronowych stanów atomów, a kończąc na polach kompleksów
makrocząsteczkowych i tkanek, tak że są w nim reprezentowane częstotliwości od 10°-1015 Hz i
wyższe. Umownie można określić je jako integralne pole biologiczne (IPB), ponieważ jak gdyby
integruje całą różnorodność stanów fizycznych, atomowych i cząsteczkowych w organizmie.
Charakterystyczną cechą IPB jest to, że podobnie jak mody elektromagnetyczne w fizyce kwantowej,
odzwierciedla ono integralny układ elektronowych stanów atomów wchodzących w skład struktur
biologicznych, co umożliwia mechaniczno-kwantowe oddziaływanie wzajemne zewnętrznych pól
fizycznych z żywym organizmem bez przenikania w głąb samego obiektu. Ponadto według stanu IPB
można określić zmiany w organizmie oraz w pracy jego poszczególnych narządów i układów, a
jednocześnie wywrzeć głębokie oddziaływanie na dowolnym poziomie układów. Na tym właśnie
opierają się szeroko znane metody leczenia psi – rękami, oddziaływaniem myślowym i inne.
Podczas OTRP zachodzi swoista detekcja biopola jednego organizmu przy pomocy IPB innego
organizmu, co pozwala określić wyróżniające cechy struktury, składu i stanu badanego organizmu.
Podczas aktywności psychicznej nadawcy oddziaływanie jego IPB na podstawie pola
biograwitacyjnego z IPB odbiorcy pozwala uzyskać niezbędne informacje o danym żywym organizmie
czy o obiekcie materialnym. Zważywszy, że obiekty nieożywione również mają swe charakterystyczne
integralne pole fizyczne, wyrażające stan składających się nań struktur atomowo-cząsteczkowych,
staje się jasne, że człowiek przy pomocy swego IPB może na podstawie oddziaływania typu
rezonansowo-polowego określić jego parametry fizyczne i lokalizację w czasie i przestrzeni. Na tym
zasadzają się m.in. różnorodne czynności różdżkarzy, którzy mogą prowadzić aktywne i precyzyjne
poszukiwania różnego rodzaju kopalin czy podziemnych źródeł wody, określać prędkość ruchu
odległych i niewidocznych na horyzoncie statków, prowadzić poszukiwania rudy na mapie itd.
Wirtualny charakter biograwitacji pozwala człowiekowi na wchodzenie w oddziaływanie wzajemne z
dowolnym obiektem materialnym albo z analogicznymi wirtualnymi cząstkami i stanami, na
uczestniczenie w całej gamie zjawisk, znanych w psychoenergetyce, psychobiologii i parapsychologii.
Zjawiska psi a środowisko zewnętrzne

Nasza analiza zjawisk psi byłaby niepełna, gdybyśmy nie zwrócili uwagi na jeszcze jedną
właściwość aktywności psychicznej człowieka i powstających przy tym nadstanów, a mianowicie na
ich związek i zależność od czynników geograficznych i kosmicznych. Wszystkie bez wyjątku zjawiska
psi znajdują się pod złożoną kontrolą tych czynników, niestety jednak nasze wiadomości o istocie ich
związku są bardzo skąpe.
Związek ten jest zapewne uwarunkowany wspomnianą powyżej dwoistą naturą zjawisk i procesów
psi – zadziwiającym połączeniem właściwości kosmicznych i kwantowych w zjawiskach psi, ich
swoistą makrokosmicznością i mikrokwantowością.
Wobec takiej specyfiki zjawisk psi podlegają one działaniu tych samych czynników, które
odgrywają doniosłą rolę we wspomnianych dwóch zjawiskach o różnej skali, a mianowicie pól
grawitacyjnych, promieniowań kosmicznych, naturalnych pól magnetycznych i elektrycznych. Czynniki
te określają strukturę stanu próżniowego we wszechświecie, toteż z natury rzeczy wywierają one
wpływ także na przejawianie się i powstawanie biologicznego stanu próżniowego.
Pośrednio wpływ ten można stwierdzić, obserwując cykliczność zjawisk psi u ludzi, jak również
efekt tzw. częściowej odtwarzalności wyników zjawisk psi. To ostatnie wiąże się z faktem, że efekt psi,
uprzednio wyraźny i odtwarzalny, po jakimś czasie przestaje się powtarzać, po czym ponownie
następuje okres sprzyjający jego obserwacji. Wszystko to przemawia na korzyść istnienia czynników
wewnętrznych i zewnętrznych, określających pojawianie się i stopień wyrażenia każdego zjawiska psi.
Należy sądzić, że najsilniejszy wpływ na zjawiska psi wywiera Księżyc, który u określonej kategorii
ludzi wywołuje pojawianie się szczególnego, granicznego stanu psychicznego (somnambulizmu). U
ludzi znajdujących się w tym stanie następuje dogłębna przebudowa aktywności psychicznej.
Zewnętrznie somnambulicy jak gdyby śpią dalej, mogą mieć nawet zamknięte oczy. zdolni są jednak
do aktywnych ruchów, których absolutnie nie byliby w stanie wykonać w stanie czuwania – potrafią
poruszać się po bardzo wąskim gzymsie na pierwszym czy drugim piętrze domu, przechodzić bez
strachu nad przepaścią po wąskiej kładce itd. Wszystkie te przykłady świadczą o tym, że w takich
chwilach człowiek działa w oparciu o zupełnie inne narządy zmysłów niż zazwyczaj, korzystając z
rezerwowych zdolności psychicznych. Istnieją prace mówiące o wpływie Księżyca na zjawiska psi, a
także w ogóle o wpływie różnych czynników kosmicznych na aktywność psychiczną człowieka. Wśród
czynników egzogenicznych uwagę uczonych przyciągają czynniki geofizyczne. Literatura poświęcona
temu problemowi jest bardzo obszerna i ograniczymy się jedynie do wybranych źródeł, które naszym
zdaniem najlepiej odzwierciedlają możliwe aspekty wpływu geofizycznego.
Zdaniem dra M. Persingera (USA) określonym kryteriom odpowiadają trzy czynniki naturalne –
pola elektromagnetyczne o ultraniskiej częstotliwości, drgania infradźwiękowe oraz pola statyczne
wysokiego napięcia. Nie mogą one jednak wytłumaczyć całej rozmaitości zjawisk psi widzenia na
odległość, prekognicji czy mechanizmu kodowania.
Ścisły, ale złożony związek granicznych stanów psychicznych człowieka z polami kosmicznymi i
geofizycznymi tłumaczy możliwość wykorzystania w ich badaniu niektórych hipotez kosmologicznych.
Jest to związane przede wszystkim z taktem, że procesy psychiczne i kosmiczne są realne i w różnym
stopniu odpowiadają także “kryterium fizyczno-teoretycznemu" zaproponowanemu przez radzieckiego
astrofizyka i filozofa G.l. Naana “istnieje wszystko to, co może być zrealizowane zgodnie z prawami
przyrody".
Nie jest wykluczone, że badanie zjawisk psi nie tylko pomoże przeniknąć w złożony świat
aktywności psychicznej, ale także pozwoli fizykom rozwiązać fundamentalne problemy struktury
wszechświata.
Być może przytoczone przez nas materiały wydadzą się niezwykłe, zostaną uznane nawet za
wytwór fantazji, nie należy jednak zapominać, że “budowanie nowej teorii naukowej jest zawsze
wychodzeniem poza granice tego, co zwyczajne i znane w dziedzinę niewiadomego, nie ogarniętego
jeszcze doświadczeniem naukowym".16)
Wnioski

Dzięki badaniu zjawisk psi odsłaniają się przed nami niezwykłe właściwości fizyczne psychiki
człowieka, jego procesu myślowego, które przez wszystkie tysiąclecia istnienia ludzkości
rozpatrywano jedynie jako źródła twórczości intelektualnej, artystycznej i poetyckiej, wyrażające nasze
uczucia, emocje i namiętności.
Autentyczna, nie mistyczna parapsychologia jest jednak na tyle głęboka w swych wewnętrznych
treściach, że prace w tej dziedzinie doprowadzą wkrótce do zasadniczej rewizji fizycznego obrazu
budowy naszego świata wewnętrznego oraz świata poza nami.
Parapsychologia jako jedna z najbardziej złożonych nauk na świecie rozwijała się niestety bardzo
nietypowo i dziwnie, w porównaniu z innymi dyscyplinami przyrodniczymi – fizyką, chemią, biologią
czy matematyką. Podstawowym jej wyróżnikiem było to, że jeszcze do niedawna, niemal do
siedemdziesiątych lat XIX stulecia, pomimo swej wielowiekowej historii, parapsychologia nie miała
swej prawdziwie naukowej metodologii. Było to z kolei związane z innymi okolicznościami, a
mianowicie po pierwsze, z nadzwyczaj złożonym obrazem rejestrowanych zjawisk psi, po drugie, z
zależnością badania wszystkich zjawisk psi od nie poddającej się kontroli aktywności psychicznej
wybitnych mediów, i wreszcie po trzecie – z zależnością tej dziedziny wiedzy od postępowej myśli w
dziedzinie fizyki i matematyki, od opracowania filozoficznych, autentycznie naukowych wyobrażeń o
czasie i przestrzeni. Wszystko to skłaniało do mistycznie-religijnego wnikania w istotę zjawisk
parapsychicznych, to zaś przeszkadzało w ich prawdziwie naukowym badaniu i utrudniało ich
poważne logiczno-gnoseologiczne analizowanie.
Istnieją niewątpliwe dwa podstawowe wydarzenia w historii współczesnej parapsychologii, które
wysoko podniosły prestiż tej dziedziny wiedzy w oczach światowych środowisk naukowych i wykazały
jej głębokie treści naukowe oraz możliwość fundamentalnego wpływu na całą naukę światową.
Jednym z nich jest wszechstronne zbadanie przez poważnych uczonych różnych krajów i różnych
specjalności fenomenalnych uzdolnień psi Uri Gellera, których opis i synteza zostały później zawarte
w osobnej monografii. Punktem zwrotnym w historii parapsychologii stała się konferencja uczonych
teoretyków i eksperymentatorów w dziedzinie fizyki, przeprowadzona w listopadzie 1977 r. w
Reykjaviku (Islandia). Jej wyniki również zostały ujęte w znakomitej monografii, krótko tu omówionej.
Wielkie znaczenie miało także stworzenie międzynarodowego towarzystwa badań problemów
psychotroniki, stanowiącego interdyscyplinarne forum uczonych badających zjawiska para-psychiczne
i pokrewne.
Dziś stawiamy pierwsze kroki w tworzeniu nauki przyszłości, nauki XXI wieku, w poznaniu jej praw i
związków, aksjomatów i postulatów. Ludzkość nieuchronnie i szybko zbliża się do poznania
najwyższej formy ruchu – myśli człowieka.
Niezachwianie wierzymy w triumf rozumu ludzkiego i jego bezgraniczne możliwości.
GLOSARIUM

AKUPUNKTURA – igłolecznictwo, metoda starochińskiej medycyny, leczenie ludzi przy pomocy


igły wprowadzanej do określonych punktów ciała.
AURA – świecąca się otoczka wokół ciała człowieka, mająca określone zabarwienie w zależności
od stanu fizycznego i psychicznego.
BIOLOGICZNE SPRZĘŻENIE ZWROTNE – metoda treningu autogennego, sposób terapii oparty
na mechanizmach autohipnozy i rozluźnienia mięśni z zastosowaniem aparatury elektronicznej.
Metoda ta pozwala pacjentowi kontrolować wzrokiem i słuchem swe wysiłki nad regulowaniem
procesów fizjologicznych i psychicznych.
BIOPOLE – specyficzne pole fizyczne o naturze wielomodalnej, istniejące wokół organizmu
żywego.
DEMATERIALIZACJA – szybkie zniknięcie realnego obiektu fizycznego w warunkach
eksperymentu psi.
DEPOLARYZACJA – usunięcie ładunków elektrycznych z powierzchni obiektu: zmniejszenie
różnicy potencjałów na błonach żywej komórki.
EKSTRASENS – medium, człowiek posiadający pozazmysłowe, paranormalne zdolności.
FOTOGRAFIA DUCHOWA – znane z literatury fotografowanie pojawów zmarłych już ludzi, ich
“duchów".
FOTOGRAFIA MYŚLOWA – obraz myślowo odtwarzany przez ekstrasensa (medium) na błonie.
HALUCYNACJE – omamy, doznania wzrokowe, słuchowe i węchowe, podobne do zwykłych, ale
powstające bez istnienia realnego przed miotu czy bodźca.
HELIOBIOLOGIA – dział biofizyki, nauka badająca wpływ zmian aktywności słonecznej na
organizmy żywe.
HIPERSFERA – rozciągnięcie matematycznego pojęcia sfery w przestrzeni trójwymiarowej na
przestrzeń o większej liczbie wymiarów.
HOLOGRAFIA – metoda uzyskiwania przestrzennego obrazu obiektu oparta na interferencji fal.
LEWITACJA – unoszenie się lub zawieszanie przedmiotów albo ciała człowieka w powietrzu bez
pomocy z zewnętrz.
MATERIALIZACJA – szybkie powstanie realnego przedmiotu fizycznego (albo człowieka) w
warunkach eksperymentu psi.
MEDIUM – ekstrasens, człowiek posiadający zdolności paranormalne (ob. mediumizm).
MEDIUMIZM – dziedzina parapsychologii, badająca komunikację ze zmarłymi.
MEDYTACJA – pogrążenie się w myślach albo ćwiczenie jogi.
NADAWCA – induktor, człowiek zdolny do przejawiania właściwości pozazmysłowych i
przekazujący informacje innemu człowiekowi.
ODBIORCA człowiek zdolny do komunikowania się z nadawcą.
PARANORMALNY, ZJAWISKA PARANORMALNE – dotyczący zdolności, właściwości czy
zjawisk psychicznych, niezwykłych i nie właściwych realnemu światu fizycznemu.
PARAPSYCHOLOGIA nauka badająca niezwykłe zjawiska psychiki ludzkiej (zjawiska
paranormalne); dziedzina badań dotyczących sposobów odbioru i nadawania informacji bez
korzystania ze zwykłych narządów zmysłów oraz oddziaływania człowieka na przedmioty i zjawiska
fizyczne bez pośrednictwa wysiłku mięśniowego.
PERCEPCJA POZAZMYSŁOWA – percepcja przedmiotów, stanów, dźwięków, zapachów czy
myśli ludzi na podstawie zdolności paranormalnych, tj. bez kontaktu z przedmiotem czy podmiotem i
bez korzystania ze zwykłych narządów zmysłów.
POLTERGEIST – spontaniczna psychokineza, której towarzyszą niewytłumaczalne ruchy,
przemieszczanie się przedmiotów w domu, stukania.
PRANA – energia życiowa przychodzące z kosmosu i obiegająca w organizmie i poza
organizmem, zgodnie z nauką jogi.
PRATYAHARA (wycofanie) – stan najwyższej błogości w nauce jogi.
PROJEKCJA ASTRALNA – pojawienie się “sobowtóra" człowieka; ciało astralne uważa się za
dokładnie odpowiadające ciału człowieka, ma ono jednak odmienną naturę fizyczną.
PRZEISTOCZENIE DUCHOWE (psychiczne) – zmiana cech osobowościowych człowieka, nabycie
cech uprzednio mu nie właściwych (nowej psychiki, pamięci, mowy ojczystej itd.), którą odbiera jako
nie-zwykłą.
PSYCHOANALIZA – metoda psychoterapii i doktryna psychologiczna, skupiająca uwagę na
nieświadomych procesach i motywacjach psychicznych.
PSYCHOKINEZA – myślowe oddziaływanie człowieka na otaczające przedmioty (ob. telekineza).
PSYCHOMETRIA – zdolność ekstrasensa do opisywania na podstawie trzymanego w ręku
przedmiotu ludzi i wydarzeń związanych z tym przedmiotem.
REINKARNACJA – termin oznaczający urodzenie się na nowo, wcielenie się zmarłego (lub
żyjącego) człowieka w inną jakość.
REPOLARYZACJA – odtwarzanie się ładunków elektrycznych na powierzchni przedmiotu.
RETROKOGNICJA – zdolność medium do widzenia minionych wydarzeń oraz dokładnego ich
opisywania.
TELEKINEZA – oddziaływanie na przedmioty fizyczne przy pomocy wpływu psychicznego,
wywołującego ich ruch.
TELEPATIA – pozazmysłowa percepcja lub przekazywanie myśli i stanu psychicznego między
ludźmi.
TELEPORTACJA – paranormalne przemieszczanie się przedmiotów (lub człowieka) na wielkie
odległości albo przenoszenie przedmiotów przez przegrody lub ekrany.
TRANS – zmieniony stan świadomości, w którym znajduje się ekstrasens (medium), przejawiający
swe zdolności paranormalne.
TRENING autogeniczny – metoda samoregulacji psychicznej (ob. biologiczne sprzężenie zwrotne),
oparta na myślowym uspokojeniu się i rozluźnieniu mięśni.
ZEN – nauka filozoficzna, szeroko rozpowszechniona na Wschodzie.
ZWIĄZKI KOROWO-TRZEWIOWE – związki kory półkul mózgu z narządami wewnętrznymi.
PRZYPISY

You might also like