Professional Documents
Culture Documents
„
ROZDZIAŁ 2
MECHANIZM PROCESU UTONIĘCIA
UTONIĘCIE
Ogólnie jest to rodzaj gwałtownego uduszenia w wyniku zalania wodą górnych dróg oddechowych i ciężkich zaburzeń w
gospodarce elektrolitowej organizmu po przedostaniu się wody do krążenia. Słownik Webster'a podaje, że „utonięcie jest to
uduszenie przez zanurzenie, szczególnie w wodzie". Szczególnie w wodzie, dlatego, że zdarzają się też uduszenia w innych
płynach lub nawet w środowisku produktów sypkich na przykład w ziarnie zbożowym. Nie jest to jednak określenie ścisłe,
bowiem nie uwzględnia zmian, jakie wywołuje obecność wody w płucach. Istnieje inne trafniejsze określenie, według którego
„tonięcie" obejmuje swoim zakresem grupę zjawisk zachodzących w ustroju na skutek zanurzenia w środowisku płynnym, przy
czym owo środowisko samo w sobie w normalnych warunkach nie jest szkodliwe. W procesie tonięcia dochodzi do ciężkiego
rozstroju zdrowia i jeżeli nie zostanie ono odpowiednio szybko przerwane, niechybnie nastąpi śmierć. Zestawienia światowe
stwierdzają, że przeciętnie na każde 100.000 mieszkańców ziemi około 5-6 osób Tocznie ginie wskutek utonięcia. W Polsce w
1992 r. na 100.000 mieszkańców zanotowano statystycznie 2.88 takie wypadki na wodach ogólnodostępnych.
Niektórzy autorzy podają, że jedynie w około 25% wypadków dochodzi do utonięcia typowego, gdzie przyczyną śmierci jest za-
lanie dróg oddechowych przez wodę, która odcina dostęp do powietrza i wywołuje poważne zmiany wewnątrz ustroju, a
pozostałe 75% wypadków to wcześniejsze zatrzymanie krążenia lub wypadki spowodowane innymi przyczynami.
Medycyna sądowa dzieli utonięcia na:
- typowe, według niżej przedstawionego pięciookresowego podziału,
- nietypowe (atypowe), wywołane zmianami w narządach wewnętrznych, zapaścią po zadrażnieniu błon śluzowych
noso-gardzieli i głównie chorobami układu sercowo-naczyniowego, atakiem padaczkowym czy też upojeniem alkoholowym, w
wyniku czego w procesie agonii dochodzi również do zalania dróg oddechowych przez wodę,
- pośrednie, zwane inaczej „śmiercią w wodzie", gdzie śmierć następuje jeszcze przed dostaniem się wody do płuc.
Proces tonięcia typowego dzielony jest na pięć okresów:( w praktyce bardzo rzadko tonięcie przebiega według podanych pięciu
etapów)
Okres l
Trwa zazwyczaj 5-15 sekund i charakteryzuje się gwałtowny mi głębokimi ruchami wdechowymi i wydechowymi wywołanymi
podrażnieniem zakończeń nerwowych skóry przez zimną wodę. W tym okresie może dojść do wciągnięcia niewielkich ilości wody
do płuc. Objawy te charakterystyczne są dla wypadków niespodziewanego znalezienia się w wodzie. Efekt ten nie występuje
wśród osób nieprzytomnych i przy wpadnięciu do wody o temperaturze zbliżonej do temperatury ciała oraz przy wcześniejszym
oswojeniu się z tą wodą, na przykład kiedy nie umiejący pływać natrafi podczas kąpieli na stromy spadek dna. Tonący zdaje sobie
sprawę ze swojego położenia i stara się nie dopuścić do zachłyśnięcia się wodą. Świadomość braku umiejętności pływania i ocena
niebezpieczeństwa sytuacji wywołują u niego panikę. Jest to okres niebezpieczny także dla ratownika. W czasie akcji trzeba
zachować szczególną ostrożność.
Okres II
Nazywany jest fazą świadomego oporu. Trwa tak długo, jak długo tonący jest w stanie powstrzymać się przed wciągnięciem wody
do płuc. Czas trwania - przeciętnie 30-60 sekund. Występuje tu świadoma walka o niewchłanianie wody i zatrzymanie powietrza
w płucach. Jest to najbardziej dramatyczny moment i w dalszym ciągu szalenie niebezpieczny dla ratownika. Tonący walczy o
życie, co uwidacznia się w postaci wykonywania gwałtownych ruchów mających na celu skierowanie go ku powierzchni wody.
Taka intensywna praca mięśniowa pochłania duże zasoby tlenu, przez co skraca tę fazę blisko trzykrotnie. Obliczono, że osoby
pływające mogą zużyć nawet pięciokrotnie więcej tlenu od osób nieruchomo zanurzonych pod wodą. Przebieg tego okresu zależy
również od: indywidualnej wrażliwości na brak tlenu, stopnia wy-trenowania organizmu, temperatury wody i głównie od
zasobów tlenu jaki zawierał organizm w momencie zaistnienia wypadku. Dalsza obrona przed wchłonięciem wody polega na
nasileniu wydechów i połykaniu wody. W końcu nagromadzony nadmiar dwutlenku węgla i niedobór tlenu tak silnie pobudzają
ośrodek oddechowy, że zmuszają mięśnie oddechowe do wykonania wdechu mimo świadomej obrony przed tym. Jest to już
początek okresu trzeciego.
Okres III
Jest fazą nasilonych oddechów i trwa zazwyczaj około 60-90 sekund. Wymuszone silne ruchy oddechowe powodują wciąganie
wody do płuc, a przy udanych próbach wynurzenia, choć na chwilę, następuje wciąganie mieszaniny wody i powietrza, a także
kontynuowane jest często połykanie wody. Ma tu też miejsce niebezpieczeństwo wystąpienia wymiotów i zachłyśnięcia ich treści
do dróg oddechowych. Przeprowadzone badania stwierdzają, że w tym okresie wprowadzana jest największa ilość wody do płuc.
Jeżeli występuje odchylenie od typowego procesu tonięcia, to ma to miejsce najczęściej w tej fazie. Tonący w dalszym ciągu jest
niebezpieczny dla ratownika.
Okres IV
Jest to postępujący zanik czucia i pobudliwości, trwający około 60-90 sekund. Na skutek niedotlenienia ośrodkowego układu ner-
wowego następuje zatrzymanie oddechu i utrata przytomności. Jest to już ostatni moment do powodzenia akcji ratunkowej i
jeżeli w tym czasie tonięcie nie zostanie przerwane, niechybnie grozi to śmiercią ofiary wypadku. W związku z utratą
przytomności przez tonącego wcale nie zmniejsza się zagrożenie dla ratującego. Wywołanie dotykiem odruchu obronnego może
stać się powodem silnego chwytu za przedmioty znajdujące się w zasięgu ręki.
Okres V
Trwa około 30-50 sekund. Występuje tu zazwyczaj kilka tzw. „końcowych ruchów oddechowych", dziejących się poza świa-
domością osoby tonącej. Po tym fakcie brak jest już jakichkolwiek zewnętrznych przejawów życia. Zakończeniem tego okresu jest
śmierć.
Proces tonięcia trwa zazwyczaj od 3 do 6 minut. Czas ten zasadniczo zależny jest głównie od przebiegu II okresu. Nigdy jednak nie
wiadomo, co rzeczywiście dziać się będzie w każdym odrębnym wypadku; czasy tu podane są obliczone na podstawie
porównania z wynikami prowadzonych na zwierzętach w warunkach laboratoryjnych.
Informacją szczególnie ważna dla ratownika jest świadomość szkodliwości wynikającej z wciągania wody do płuc przez tonącego.
Nie należy więc hołdować starym poglądom, że z ratowaniem tonącego trzeba poczekać, aż ten „porządnie opije się wody", przez
co kontakt z nim ma stać się mniej groźny. Takie praktyki prowadza do tego, że wydobyty wprawdzie z wody osobnik umiera w
drodze do szpitala lub już na oddziale na skutek wystąpienia obrzęku płuc, co zwane jest niekiedy „utonięciem na suchym lądzie".
Takie postępowanie jest poważnym błędem, ponieważ zawsze należy unikać bezpośredniego kontaktu z tonącym i ratować go
jak najszybciej przy pomocy odpowiedniego sprzętu.
Poniżej przedstawiona jest tabela ilustrująca teorię pięciu okresów tonięcia w zestawieniu z przeciętnymi czasami trwania
poszczególnych elementów akcji ratunkowej. Ponieważ jest to zestawienie dwóch teorii dające w rezultacie teorię zupełnie
odrębną, należy to traktować jedynie jako przykład ewentualności, która może ale nie musi mieć odbicia w praktyce. Oznacza to,
że do rzadkości należeć będzie pokrycie się podanych tu czasów i odległości. Pewne jednak podobieństwa ze schematem mogą
wystąpić.
Tabela 1
ZESTAWIENIE OKRESÓW TONIĘCIA Z ELEMENTAMI AKCJI RATUNKOWEJ BEZ ZASTOSOWANIA SPRZĘTU POMOCNICZEGO
Czas Czas
Czas Czas Czas przygo- Czas Czas do
trwania Okres Odległość Czas holo- wynie
dopłynięcia nurko- towania oży- trwania chwili zejścia
procesu tonięcia od brzegu wania sienia z
ratownika wania wiania całej akcji śmiertelnego
tonięcia wody
s m s s s s s s s
15 | 25 19 - 62 17 - 98
50 38 27 124 17 206 -
75 II 25 19 27 62 17 125 -
50 38 27 124 17 30 236 66
165 III 10 8 27 25 17 30 107 33
20 16 27 50 17 30 140 0
255 IV 10 8 27 25 17 30 107 -67
Według wartości powyższej tabeli można sądzić, że im później fakt wypadku tonięcia zostanie dostrzeżony, tym mniejsze są
szansę na uratowanie życia osobie tonącej. Przykład wypadku w odległości 10 metrów od brzegu w IV okresie tonięcia podaje, że
akcja trwa niecałe dwie minuty, a pomoc nadeszła o ponad minutę za późno. Można jednak tego uniknąć dzięki:
- zastosowaniu pomocniczego sprzętu ratunkowego, który znacznie przyspiesza akcję, a zwłaszcza moment holowania,
- podaniu oddechu natychmiast po wydobyciu tonącego spod wody, co teoretycznie skróci moment podania powietrza,
w tym wypadku o 72 sekundy.
Poniżej wymienione są ewentualności, z jakimi możemy się spotkać w praktyce. Wszystkie one mówią o negatywnych skutkach
oddziaływania zimnej wody na organizm ludzki.
1. Po nagrzaniu ciała na słońcu lub po rozgrzaniu wysiłkiem fizycznym nagły kontakt z wodą o wyraźnie niższej temperaturze
powoduje silne pobudzenie receptorów nerwowych skóry. Pobudzenie to może być tak silne, że często doprowadza do wstrząsu
z zaburzeniem pracy serca lub jego zatrzymaniem, Odpłynięcie krwi do naczyń głębokich, po skurczu naczyń podskórnych w
reakcji na zimną wodę, może wywołać niedokrwienie mózgu i w konsekwencji utratę przytomności pod wodą.
2. Istnieją na szczęście rzadkie przypadki indywidualnej zwiększonej wrażliwości na zimno, gdzie nagłe zanurzenie do
zimnej wody nawet fragmentu ciała może wywołać śmiertelny wstrząs.
3. Znane są również indywidualne odruchy po zadziałaniu zimnej wody na twarz, które zmuszają do wykonywania tylko ruchów
połykania, uniemożliwiając w ten sposób oddychanie. Wpływają one jednocześnie zwalniająco na akcję serca, z tragicznymi
skutkami włącznie.
4. Jeżeli zimna woda przdostanie się do krtani, może dojść do odruchowego skurczu jej mięśni, co przez zamknięcie światła
dróg oddechowych prowadzi do uduszenia. Podrażnienie zimna wodą nerwu krtaniowego, może też wywołać odruchowe zatrzy-
manie akcji serca.
5. W przypadku dostania się zimnej wody do ucha środkowego, dochodzi do zaburzenia poczucia równowagi (co w momencie
nurkowania może zupełnie zdezorientować nurkującego do tego stopnia, że nie będzie wiedział, w którym kierunku znajduje się
powierzchnia wody). Fakt ten może mieć także negatywny wpływ na układ krążenia.
6. Przechłodzenie ciała wskutek zbyt długiego przebywania w zimnej wodzie następuje bardzo szybko, ponieważ woda około 28-
krotnie szybciej przewodzi ciepło niż powietrze. Występuje tu nadmierna utrata materiałów energetycznych - głównie cu krów.
Dochodzi do powstania niedoboru tlenu w tkankach na skutek utrudnienia procesu uwalniania tlenu w obniżonej temperaturze,
a powstające niedotlenienie prowadzi do utraty przytomności. Zdarza się to najczęściej u rozbitków. Przedstawione wyżej
ewentualności mogą być połączone z wciągnięciem pewnej ilości wody do płuc.
Utonięcia pośrednie
Najczęściej są to wszelkie przypadki śmierci nagłej, kiedy to środowisko wodne nie ma praktycznie żadnego znaczenia w jej
przebiegu. Zdarza się to zarówno wśród osób umiejących pływać jak i nie umiejących, a także wśród osób zdrowych jak i chorych.
Jeżeli śmierć nie nastąpi natychmiast, to w czasie agonii do dróg oddechowych może dostać się woda, która wówczas przyśpieszy
proces umierania, pogarszając szansę ratunku osobie umierającej poprzez odcięcie dopływu powietrza. Takie właśnie przypadki
śmierci nie są zauważalne przez osoby kąpiące się w pobliżu. Dopiero nastąpienie na ciało leżące na dnie zwraca uwagę otoczenia
na nieszczęśliwy wypadek.
W innych przypadkach środowisko wodne ma jedynie znaczenie pośrednie w sensie wywoływania mechanizmów prowadzących
do zgonów.
Inną przyczyną śmierci w wodzie może być kąpiel bezpośrednio po spożyciu obfitego posiłku lub takiego, który składał się w
większości z produktów bogatych w tłuszcze. Kontakt mocno ukrwionej okolicy jamy brzusznej (wskutek trawienia) z zimną wodą
doprowadza często do skurczu mięśni brzucha lub wymiotów z niebezpieczeństwem zachłyśnięcia się ich treścią.
Zdarzają się też wypadki odruchowego zatrzymania krążenia w odpowiedzi na przestrach wywołany zetknięciem się z wodorosta-
mi lub ze spłoszoną przypadkowo rybą. Nagłe zatrzymanie pracy serca może też wystąpić w wyniku uderzenia brzuchem o
powierzchnię wody.
Wiele jest jeszcze niebezpieczeństw związanych z nurkowaniem przy zastosowaniu aparatów oddechowych, ale nie stanowią one
przedmiotu tej książki. Wystarczy przypomnieć o zakazie ich używania przez osoby przypadkowe, które chciałyby spróbować
tylko, jak nurkuje się z takim aparatem.
Podsumowując takie ujęcie tematu należy wskazać na czysto teoretyczny charakter przedstawionych zagadnień, a celowość ich
przedstawienia jako chęć wzbogacenia wiedzy ratowników wodnych o tematy związane z mechanizmami procesu tonięcia.
Przydatność praktyczna tych wiadomości powinna mieć zastosowanie w propagowaniu sposobów bezpiecznej kąpieli i
umiejętności unikania sytuacji niebezpiecznych. Z pewnością zupełnie czym innym jest śmierć wskutek utonięcia typowego od
innych rodzajów śmierci w wodzie. Ale skoro już dojdzie do wypadku, to nie ma sensu zastanawiać się z jakim rodzajem utonięcia
mamy do czynienia. Celem prowadzonej wówczas akcji ratunkowej jest przede wszystkim ratowanie życia bez względu na
procesy zachodzące w organizmie ofiary wypadku.
Niemniej szansę na przeżycie bez względu na przyczynę wypadku maleją z upływem czasu przebywania pod wodą. Teoretycznie
wygląda to następująco:
1 minuta zanurzenia - 90% odratowanych
4 minuty zanurzenia - 50% odratowanych
5 minut zanurzenia - 25% odratowanych
6 minut zanurzenia - 1% odratowanych
Inne zestawienia podają, że jeszcze po ośmiu minutach przebywania tonącego pod wodą zanotowano 3% odratowanych. Istnieją
również informacje o skutecznym przywróceniu do życia po dziesięciu i nawet dwudziestu minutach zanurzenia. Na przykład w
dniu 6 marca 1962 r. zdarzył się w Norwegii niecodzienny wypadek odratowania topielca po 22 minutach przebywania pod
wodą. pięcioletni chłopiec utonął w rzece częściowo pokrytej lodem. Dzień był bardzo mroźny z temperaturą -10°C i padającym
śniegiem. Oceniono, że zanim przybyła wezwana na pomoc policja i zanim wydobyto dziecko spod wody, upłynęło około 22
minut. Mimo dużych trudności i komplikacji w ratowaniu, policjantowi udało się w końcu odnaleźć chłopca i przystąpić
do bezzwłocznego ożywiania dziecka. Ratownik dysponował jedynie rurką ustno-gardłową, przy pomocy której wykonywał
sztuczne oddychanie metodą „usta-usta". Warto tu zaznaczyć, że pierwszy oddech był podany dziecku zaraz po wydobyciu go
spod wody. Sztuczne oddychanie łącznie z pośrednim masażem serca wykonywane było na brzegu do czasu przybycia karetki
pogotowia, która przyjechała po około 10 minutach. Personel medyczny kontynuował akcję w czasie transportu do
szpitala, a po przyjęciu na oddział zastosowano pełną intensywną terapię. Zanim stwierdzono powrót akcji serca upłynęło dwie
i pół godziny, podczas których nieprzerwanie sztucznie podtrzymywano oddech i krążenie. Mimo wielu komplikacji
występujących w czasie ratowania życia dziecka na oddziale szpitalnym, udało się po dziesięciu dniach przywrócić chłopcu
częściową przytomność. Całość leczenia zakończona została pomyślnie, ale wypadek nie pozostał bez wpływu na zdrowie
dziecka. Mimo, iż testy neurologiczne uznały stan jego zdrowia za normalny, straciło ono możliwość dalekiego widzenia i
powstała niezaradność w operowaniu koniuszkami palców. Te trwałe zaburzenia są najlepszym dowodem na to, że
pomoc nadeszła rzeczywiście w ostatniej chwili. Jak twierdzili świadkowie wypadku, chłopiec zanim zanurzył się pod wodę
płynął jakiś czas po powierzchni uczepiony kry lodowej, co zdaniem lekarzy było czynnikiem decydującym o przeżyciu, mimo
ponad normalnego czasu zanurzenia i wciągnięciu wody rzecznej do płuc. Przebywanie w zimnej wodzie spowodowało obniżenie
temperatury ciała a co za tym idzie zwolnienie przemian wewnętrznych. W gruncie rzeczy chłopiec zawdzięcza życie
zdecydowanej postawie policjanta, który przy okazji wykazał się dużymi umiejętnościami z zakresu udzielania pierwszej
pomocy przedlekarskiej.
Nigdy wiec nie należy tracić wiary w skuteczność prowadzonej akcji i pamiętać o tym, że każde wahanie to strata cennego czasu.
W innym przypadku udało się odratować osiemnastoletniego studenta, który przebywał pod lodem podobno przez 38 minut.
Początkowo po wydobyciu spod lodu uznano go za zmarłego, ale kiedy w czasie niesienia go do karetki wydał z siebie agonalne
westchnienie, spowodowało to natychmiastowe rozpoczęcie ożywiania, które zostało uwieńczone pełnym sukcesem. Przypadek
ten miał miejsce w USA w 1975 r. i niektórzy tamtejsi lekarze uważają, że zaznaczający się u człowieka odruch na nurkowanie
(opisany w rozdziale l) ma bardzo duży wpływ na przedłużenie szans na przeżycie człowieka zanurzonego pod woda. Ich zdaniem
również temperatura wody jest w takim momencie nie mniej ważna (jako granicę ustalili temperaturę 20°C). Jeżeli temperatura
jest niższa, szansę na przeżycie są znacznie większe.
W przypadkach przebiegających odmiennie od tonięcia typowego, otoczenie najczęściej niczego nie dostrzega. Śmierć taka może
być nie zauważona nawet przez osoby kąpiące się w pobliżu ofiary.
Najczęściej i najszybciej spostrzegane są wypadki niespodziewanego znalezienia się w wodzie na drodze przypadku, działania
„dowcipnych" kolegów lub przy wywrotce jednostki pływającej. Również dość łatwo rozpoznawalne są zagrożenia dotyczące
osób umiejących pływać, które w tym momencie potrafią się przez jakiś czas utrzymać na powierzchni i wzywać pomocy.
Błędem jest mniemanie, że wypadkowi tonięcia zawsze towarzyszy dużo krzyku. Woda zalewająca usta tonącemu nie pozwala
mu na swobodne wzywanie pomocy, a dodatkowo walczy on o nabranie powietrza co jest dla niego bardziej cenne niż
wykonywanie wydechów, jakie towarzyszą głośnemu alarmowi.
Ogólnie wypadek taki dla przypadkowego obserwatora wygląda zupełnie niegroźnie. Tonący najczęściej po wykonaniu kilku
wynurzeń z towarzyszącymi temu nieskoordynowanymi ruchami ramion, znika pod wodą i jeżeli do tej chwili nie zostanie
zauważony, raczej nie ma szans na przeżycie.
Uwaga! Każdy, nawet pozornie błahy przypadek tonięcia, przy którym istnieje podejrzenie o wciągnięcie nawet niewielkich
ilości wody do płuc musi być bezwzględnie skontrolowany przez lekarza.
Osoba taka musi koniecznie przebywać pod obserwacją na oddziale szpitalnym przez minimum 24 godziny od wypadku,
ponieważ istnieje poważne niebezpieczeństwo wystąpienia nagłego pogorszenia stanu zdrowia, ze śmiertelnym skutkiem
włącznie.
Powodem jest trudne do przewidzenia wystąpienie obrzęku płuc, w wyniku czego zablokowana zostaje powierzchnia oddechowa
i nawet podawanie powietrza wzbogaconego w tlen nic nie pomaga, ponieważ wymiana gazów w płucach jest niemożliwa.
1 - patrz rozdział 4
Uwagi dodatkowe
Równocześnie z rozpoczęciem akcji reanimacji nie wolno zapominać o tak ważnych sprawach jak wezwanie karetki pogotowia i
zanotowanie dokładnego czasu, w którym rozpoczęto akcję. Do akcji obu tych czynności należy posłużyć się osobą na tyle dorosłą
i zaradną, by mieć gwarancję poprawnego wykonania wydanych poleceń. Dobrze jest kiedy w momencie zaistnienia wypadku
obecnych jest dwóch ratowników, ponieważ odpada wówczas problem czasochłonnego instruowania przypadkowego pomocni-
ka. Opóźnienie w wezwaniu pomocy lekarskiej może mieć tragiczne następstwa i dlatego należy to zrobić bez wahania.
Zanotowanie dokładnego czasu rozpoczęcia akcji ożywiania będzie niesłychanie cenną informacją dla lekarza pogotowia, który na
podstawie dokładniejszego rozpoznania w zaawansowaniu stanu naglącego, będzie mógł skuteczniej działać.
Ratownikowi nigdy nie wolno wyrokować o tym, czy występujące pierwsze oznaki śmierci są faktycznie jej znamionami, Tylko
lekarz jest upoważniony do stwierdzenia faktu zgonu.
Jeżeli podjęliśmy się wykonywania zabiegów reanimacyjnych, to musimy je doprowadzić do końca.
Kiedy blade powłoki skóry ciała osoby ratowanej zaczną różowieć, a źrenice będą reagować zwężeniem na światło, jest to
najlepszy znak, że akcja powinna zakończyć się powodzeniem. Dobrze jest jeżeli wykonujący zabiegi ożywienia może być co jakiś
czas zastępowany przez innego ratownika, gdyż prowadzenie reanimacji indywidualnie to bardzo ciężka praca fizyczna. Na
przykład w czasie 15-minutowej akcji należy wykonać około 225 sztucznych oddechów lub około 1050 uciśnięć klatki piersiowej,
które powinny mieć „wagę " około 50 kilogramów.
Stan, w jakim znajduje się ratowany musi być stale kontrolowany bez względu na stopień zaawansowania akcji i bez względu na
aktualne jej powodzenie. Dlatego nigdy nie pozostawiamy nieprzytomnego bez opieki, nawet jeśli mielibyśmy udać się osobiście
do telefonu celem wezwania pogotowia, ponieważ w tym czasie może dojść do wyczerpania ostatnich rezerw życiowych.
Pierwszą czynnością, którą powinniśmy rozpocząć jest zawsze podjęcie ożywiania, a wezwaniem pogotowia powinien zająć się
ktoś inny.
W stosunku do osób, które odratowano lub tych, które zostały wydobyte z wody jeszcze przed utratą przytomności, obowiązuje
również troskliwa opieka. Bez względu na warunki pogodowe, porę roku należy zapewnić im suche, ciepłe okrycie i umieścić w
odosobnionym pomieszczeniu, zapewniając spokój.
Skład i obsługa apteczki pierwszej pomocy.
Wyposażenie służb ratownictwa we wszelkiego rodzaju środki do udzielania pierwszej pomocy jest całkowicie uzależnione od
rodzaju funkcji, jakie mają spełniać osoby obsługujące apteczkę. inny więc skład będą miały apteczki obsługiwane przez lekarzy, a
inny apteczki, w które są zaopatrzeni ratownicy WOPR. Decyduje o tym głównie poziom wiedzy medycznej osób opiekujących się
apteczką. Również dysponowanie środkami farmakologicznymi dozwolone jest jedynie osobom posiadającym odpowiednie przy-
gotowanie medyczne. Ratownikom nie wolno zatem wydawać żadnych leków, nawet na życzenie osób wskazujących określony
środek. Jeżeli stan osoby chorej jest dość ciężki, należy wezwać pogotowie i dopiero lekarz może choremu podać potrzebne leki,
często zdarza się, że skład apteczki nie jest sukcesywnie aktualizowany i spotyka się tam leki przeterminowane, a nawet
przełożone do innych opakowań bez odpowiedniego zaznaczenia tego faktu. Naszym zadaniem jest udzielenie pierwszej pomocy,
a nie leczenie. Nie używajmy nigdy środków, których nie znamy, n nawet kiedy się je stosuje zewnętrznie. Zastanówmy się co
zrobi my, jeżeli podamy lek osobie uczulonej na jego działanie, która jest tego faktu nieświadoma. Możemy pogorszyć stan
zdrowia chorego, a nawet wywołać bezpośrednie zagrożenie życia, Z pozornie błahej przyczyny, którą można było odesłać
najzwyczajniej do lekarza, mogą powstawać poważne powikłania w dalszym leczeniu. Istnieje prawda równie stara jak medycyna
świata, ze przede wszystkim nie należy szkodzić choremu.
W każdym jednak wypadku ratownik musi doprowadzić swoje czynności do końca, tzn. albo oddać chorego pod opiekę lekarza,
albo upewnić się, że dalszej pomocy ratowany już nie potrzebuje.
Ratownicy stale powinni mieć do dyspozycji apteczkę wyposażoną w niezbędne środki dezynfekujące i opatrunkowe. Przy pracy
na plaży ośrodka posiadającego własnego lekarza lub pielęgniarkę, ratownicy mimo wszystko powinni posiadać swoje apteczki.
Tylko w przypadku gwarancji stałego przebywania kogoś z personelu medycznego na terenie plaży, dysponującego własnymi
środkami, ratownicy zwolnieni są z obowiązku posiadania apteczki. Należy też pamiętać, że przenośna torba - apteczka jest
magazynem za małym na opatrunki i niewiele ich może się w niej zmieścić. Jeżeli mamy do czynienia z kąpieliskiem, gdzie zawsze
jest duża liczba osób (np. baseny i plaże ogólnodostępne) powinniśmy zaopatrzyć się w większe ilości zwłaszcza wody utlenionej
oraz plastrów i gazy opatrunkowej. Zapas taki trzeba przechowywać w osobnym , suchym i przewiewnym miejscu o niewysokiej
temperaturze.
ROZDZIAŁ 4
REANIMACJA W UTONIĘCIACH
Rys. 32 b
Rys. 32 c
Rys. 32 f
Rys. 32. a-f Pierwszy sztuczny oddech w wodzie
Pierwszy sztuczny wdech w wodzie
Zasada działania
- ciągłe utrzymywanie twarzy ratowanego nad powierzchnią wody,
- odgięcie głowy do tyłu celem uzyskania drożności na poziomie gardła,
- zaciśnięcie skrzydełek nosa ratowanego podczas wykonywania wdechu sposobem usta-usta.
Technika wykonania w wodzie pierwszego sztucznego wdechu
1) ratownik podczas holowania sposobem żeglarskim zatrzymuje się w pozycji pionowej tak, aby jego twarz znajdowała się w
bliskiej odległości od twarzy ratowanego,
2) celem utrzymania holowanego na powierzchni wody ratownik:
a) wykonuje mocną pracę nóg do stylu klasycznego
(jeśli jest w płetwach, ruchy nóg są naprzemianstronne),
b) jedną ręką trzyma z tyłu ramiona osoby ratowanej, wypychając równocześnie dolną część tułowia ratowanego łokciem
ułożonym pod kręgosłupem,
c) dłoń drugiej ręki kładzie na czole ratowanego, a kciukiem i palcem wskazującym zaciska nozdrza przednie (skrzydełka nosa),
3) poprzez wywieranie nacisku dłonią na czoło osoby ratowanej odgina jej głowę do tyłu,
4) ratownik wykonuje własny wdech, pochyla swoją twarz nad twarzą ratowanego, obejmując swoimi ustami jego usta,
5) dokonuje wydech do płuc ratowanego.
Uwagi
W przypadku trudności w postawieniu jednoznacznej oceny ? czy ratowany oddycha? - mniejszym złem będzie wykonanie
pierwszego sztucznego wdechu niż odstąpienie od tej czynności
* zabieg wykonania pierwszego sztucznego wdechu należy w razie potrzeby powtórzyć kilkakrotnie podczas holowania, ale nie
może on zbytnio opóźniać transportu ratowanego do brzegu czy łodzi ratowniczej.
Utrzymane spontaniczne oddychanie pośrednio dowodzi istnienia własnego krążenia. W bezdechu natomiast krążenie może być
jeszcze zachowane, ale mogło już dojść do jego zatrzymania.
Obecność treści i ciał obcych w gardle grozi przesunięciem lub przelaniem się ich do dróg oddechowych w czasie spontanicznego
lub sztucznego oddychania. Nazywane jest to zachłyśnięciem się ratowanego i grozi niebezpiecznymi powikłaniami. Z jednej
strony prowadzi do mechanicznego zatkania oskrzeli i oskrzelików i może być przyczyną natychmiastowego uduszenia się. Z
drugiej strony bardzo kwaśna treść żołądkowa powoduje chemiczne uszkodzenie płuc z ciężkimi objawami niewydolności
oddechowej. Często, pomimo intensywnego leczenia, dochodzi jednak w takich przypadkach do śmierci przez uduszenie.
Praktyka reanimacyjna wskazuje, że spośród trzech mechanicznych zabiegów reanimacyjnych najwięcej trudności sprawia
ratującym uzyskanie i utrzymanie drożności oddechowej - czynnika warunkującego skuteczność dwóch pozostałych zabiegów, tj.
sztucznej wentylacji płuc i pośredniego masażu serca. Dlatego też udrożnienie dróg oddechowych ma zasadnicze znaczenie
wśród wszystkich czynności ożywiania i wykonywane jest w pierwszej kolejności, bez względu na to, czy jest wskazane do
dalszych zabiegów reanimacyjnych , czy też go nie ma.
Przywrócenie drożności oddechowej można uzyskać sposobami bezprzyrządowymi i przyrządowymi. Istnieją trzy sposoby
bezprzyrządowego udrożniania dróg oddechowych, w których mamy do wykorzystania trzy rękoczyny.
1) sposób l (rys. 37)
- odgięcie głowy do tyłu,
.
Rys. 38. Udrożnienie przez odgięcie głowy do tyłu (1) i przyciśnięcie żuchwy. Schemat 2)
sposób II (rys. 38)
- odgięcie głowy do tyłu,
- przyciśnięcie żuchwy do szczęki
- Rys. 39. Udrożnienie przez odgięcie głowy do tylu (1) i przyciśnięcie żuchwy do szczęki (2).
Schemat. 3) sposób III (rys. 39)
-odgięcie głowy do tyłu,
- wysunięcie żuchwy do przodu,
- przyciśnięcie żuchwy do szczęki.
Sposób l - odgięcie głowy do tyłu
Zasada działania
- powoduje bierne napięcie mięśni przedniej części szyi i gardła,
skutkiem czego:
- opadającą do gardła podstawę języka unosi do góry, w stosunku do działania siły ciężkości oraz
- pociąga żuchwę, powodując odsunięcie języka od tylnej ściany gardła.
Uwagi
- sposób ten jest bardzo często wystarczająco skuteczny, tzn. przywraca całkowitą drożność dróg oddechowych.
Technika wykonania sposobu II udrożniania dróg oddechowych (patrz technika wykonania l sposobu - punkty 1, 2, 3, 4). (rys. 41)
5) lewą ręką, przyciskając żuchwę do szczęki, utrzymuje równocześnie głowę w odgięciu,
6) kciukiem ręki lewej odciąga dolną wargę w kierunku bródki (rys. 42),
7) trzymanie prawej ręki na szczycie głowy jest już niepotrzebne i tym samym prawa ręka pozostaje wolna.
Rys. 42. Udrożnianie przez odgięcie głowy do tyłu i przyciśnięcie żuchwy do szczęki. Ułożenie kciuka ręki lewej i odciągnięcie
wargi dolnej.
Uwagi
- najczęściej popełnianym błędem w tym rękoczynie jest wywieranie opuszkami czterech palców lewej ręki nacisku na części
miękkie okolicy podżuchwowej, co powoduje pośrednie przyciskanie języka do tylnej ściany gardła,
- piąty palec lewej ręki może być równocześnie wykorzystany do kontroli tętna na tętnicy szyjnej.
Sposób III - odgięcie głowy do tyłu, wysunięcie żuchwy do przodu i przyciśnięcie żuchwy do szczęki (zabieg Esmarcha)
Zasada działania
- sposób ten, składający się z trzech rękoczynów, potrzebny jest w praktyce bardzo rzadko,
- stosuje się go u ludzi otyłych, z krótką i grubą szyją, u ludzi bezzębnych lub ze zmianami zesztywniającymi w szyjnym odcinku
kręgosłupa.
Rys. 43. Udrożnianie przez odgięcie głowy do tylu, wysunięcie żuchwy do szczęki. Oburęczny chwyt za żuchwę.
Uwagi
_ u osób całkowicie bezzębnych sposób ten w wykonaniu typowym jest nieskuteczny dla utrzymania drożności,
- w tej sytuacji konieczne jest ciągłe utrzymywanie żuchwy oburącz.
Rys. 44. Udrożnianie przez odgięcie głowy do tyłu, wysunięcie żuchwy do szczęki. Palce II, III, IV, V lewej ręki przemieszczone
całkowicie pod brodę
Rys. 49. Sztuczna wentylacja pluć powietrzem wydechowym ratownika (APM -anatomiczna przestrzeń martwa, Vt — objętość
oddechowa)
Rys. 50. Krzywa dysocjacji oksyhemoglobiny wg Barcrofta
Następna porcja powietrza wydechowego zawiera mniej tlenu a więcej dwutlenku węgla (O2 = 14%, C02 = 6%). Jest to tzw. po-
wietrze pęcherzykowe. Przy końcu sztucznego wdechu ok. 150 ml powietrza pęcherzykowego ratownika wypełnia u ratownika
jego drogi oddechowe, więc nie bierze udziału w wymianie gazowej. Wobec tego zawartość tlenu i dwutlenku węgla w gazach
wypełniających pęcherzyki płucne ratowanego pozwala jeszcze na skuteczną wymianę gazowa. Przy znacznej hiperwentylacji u
ratownika i dzięki właściwościom krzywej dysocjacji hemoglobiny (rys. 50) sztuczne oddychanie powietrzem wydechowym
ratownika niewiele różni się od wentylacji powietrzem atmosferycznym.
U małych dzieci, ze względu na ich małą objętość oddechową, do rozprężenia płuc w czasie sztucznego wdechu wystarcza
objętość z przestrzeni martwej ratownika (wentylacja odbywa się faktycznie powietrzem atmosferycznym).
Zalety metody sztucznej wentylacji płuc powietrzem wydechowym ratownika
1) sposoby te umożliwiają stałe utrzymywanie drożności dróg oddechowych,
2) dają potrzebną objętość gazów wydechowych, a nawet istnieje pewna rezerwa objętościowa ze względu na możliwość wyko-
nywania przez ratownika głębszych niż normalnie oddechów,
3) mogą być stosowane w każdej pozycji ciała ratowanego pod warunkiem dostępu do jego głowy i wolnej przestrzeni dla zmian
objętości klatki piersiowej podczas sztucznego oddychania,
4) nie ma przeciwwskazań do stosowania tych sposobów w przypadku złamania kończyn, żeber czy kręgosłupa,
5) sposoby te są stosunkowo łatwe do nauczenia się,
6) nie są zbyt męczące dla ratownika.
Sztuczna wentylacja płuc powietrzem wydechowym ratownika sposobem usta-usta
Technika wykonania
1) ratownik kontroluje zawartość jamy ustnej i gardła oraz udrożnią drogi oddechowe sposobem l lub II (rys. 51),
2) ręka z wierzchołka głowy przesuwa się na nos (cały czas wywierając nacisk w celu utrzymania udrożnienia) kciukiem i palcem
wskazującym, ułożonymi możliwie płasko, obejmuje nos od góry i zaciska nozdrza przednie celem uniemożliwienia ucieczki przez
nos powietrza wdmuchiwanego (rys. 52),
3) ratownik wykonuje wdech i pochyla się nad ratowanym, obejmując jego usta swoimi,
4) dokonuje wydechu do płuc ratowanego, obserwując uniesienie się klatki piersiowej (rys. 53),
Sposób usta-usta.
Udrożnianie sposobem II. Głowa odgięta do tyłu przy użyciu prawej ręki. Żuchwa przyciśnięta do szczęki lewa ręka, dolna warga
odciągnięta ku bródce przy użyciu kciuka lewej ręki.
5) po skutecznym dokonaniu wydechu do płuc. ratownik odsuwa twarz od twarzy nie oddychającego, u którego w tym czasie
dochodzi do biernego wydechu - opadnięcia klatki piersiowej (rys. 54) - obserwuje opadanie klatki piersiowej, słucha i czuje
wydech,
6) ratownik powtarza czynności pkt. 3, 4, 5.
Sztuczna wentylacja płuc powietrzem wydechowym ratownika sposobem usta-nos
Technika wykonania
1) ratownik kontroluje zawartość jamy ustnej i gardła oraz udrożnią drogi oddechowe sposobem l lub II,
2) przyciskając ręką żuchwę do szczęki, kciukiem i palcem wskazującym zaciska wargi ratowanego (rys. 55),
Sposób usta-usta. Głowa odgięta do tylu. Żuchwa przyciśnięta do szczęki, dolna warga odciągnięta ku bródce. Kciuk i wskaziciel
ręki lewej zaciskają wargi.
3) ratownik wykonuje wdech i pochyla się nad ratowanym, obejmując ustami jego nos,
4) przez nos ratowanego dokonuje wydechu powietrza do jogo płuc, obserwując uniesienie się klatki piersiowej,
5) po skutecznym dokonaniu wydechu do płuc ratownika odsuwa twarz od twarzy nie oddychającego, u którego, w tym czasie
dochodzi do biernego wydechu - opadnięcia klatki piersiowej,
6) ratownik powtarza czynności zawarte w pkt. 3, 4, 5.
Uwagi
1) Przy dokonywaniu przez ratownika wydechu do płuc ratowanego i obserwowaniu jego klatki piersiowej istnieją następujące
możliwości:
a) uniesienie klatki piersiowej jest dowodem, że powietrze dostało się do płuc, to znaczy, że udrożnienie dróg oddechowych i
sztuczna wentylacja płuc są skuteczne, ratownik może wykonać następne czynności,
b) brak uniesienia klatki piersiowej i wyczuwalny opór przeciw próbie dokonania wydechu będą świadczyć o braku
drożności i nieskutecznej wentylacji, więc konieczna jest poprawa udrożnienia i ponowna próba dokonania wydechu do płuc
ratowanego,
c) brak uniesienia klatki piersiowej, gdy występuje uniesienie nadbrzusza, może wynikać z dwóch przyczyn:
- jeżeli po próbie sztucznego wdechu nadbrzusze opadnie świadczy to o skutecznej wentylacji, gdyż u osobnika ze sztywną
klatką piersiowa (zwapnienie chrząstek żebrowych u osób starszych), uniesienie i opadanie nadbrzusza jest wywołane
wydatniejszymi w tych okolicznościach biernymi ruchami przepony;
- jeżeli nadbrzusze nie opadnie w czasie przeznaczonym na bierny wydech, świadczy to o złym udrożnieniu dróg oddechowych i
o wdmuchnięciu powietrza do żołądka; każda następna próba wykonania sztucznego wdechu bez poprawy drożności
powoduje dalsze unoszenie się nadbrzusza i grozi przesunięciem się treści żołądkowej do gardła i zachłyśnięciem, konieczna jest
poprawa drożności dróg oddechowych,
2} przy wykonaniu sposobu usta-nos uszczelnienia warg ratowanego można dokonać poprzez przyciśnięcie do nich policzka
ratownika podczas sztucznego wdechu,
3) rytm oddechowy wynika częściowo z czasu potrzebnego na wdech (uniesienie klatki piersiowej), a następnie na bierny wydech
(opadnięcie klatki piersiowej).
Rys. 58. Tzw. pośredni masaż serca. Zgniatanie serca pomiędzy mostkiem, a kręgosłupem. Przekrój poprzeczny przez klatkę
piersiową. Schemat.
Rys. 59. Wyznaczanie miejsca ucisku mostka w tzw. pośrednim masażu serca
W praktyce jest to miejsce przecięcia się podłużnej osi linii ciała z osią linii sutek normalnie zbudowanego mężczyzny.
3) na wybranym na mostku miejscu ratownik układa nadgarstek lewej ręki, a następnie nadgarstek ręki prawej (rys. 59):
a) u dzieci (3-7 lat) wystarczy ułożyć tylko nadgarstek jednej ręki (rys. 60),
b) u noworodków (0-1/2 roku) tzw. pośredni masaż serca ratownik wykonuje dwoma palcami - wskazicielem i środkowym (rys.
61),
5) ratownik usztywnia stawy łokciowe i pochyla się nad klatką piersiową osoby ratowanej,
6) wykorzystując siłę rąk i ciężar górnej połowy własnego ciała, uciska rytmicznie mostek tak, aby amplituda ruchów mostka
wyniosła 3-5 cm u dorosłych (rys. 62),
Rys. 59. Tzw. pośredni masaż serca u osoby dorosłej. Układ rąk ratownika
Rys. 60. Tzw. pośredni masaż serca u dzieci. Układ rąk ratownika
Rys. 61. Tzw. pośredni masaż serca u noworodków. Układ rąk ratownika
Uwagi
1) warunkiem prowadzenia skutecznego tzw. pośredniego masażu serca jest płaskie ułożenie ratowanego na wznak (na plecach),
na twardym podłożu np: na pokładzie reanimacyjnym łodzi ratowniczej, desce surfingowej, piasku, ziemi, platformie pływalni
itp.,
2) tzw. pośredni masaż serca musi być wykonywany równocześnie ze skuteczną, sztuczną wentylacją płuc,
3) ocena skuteczności tzw. pośredniego masażu serca polega na:
5) u osób ze sztywną klatką piersiową (występujące szczególnie u osobników starszych) pomimo prawidłowego masażu należy li-
czyć się z możliwością połamania żeber, co nie powinno spowodować zaprzestania dalszego prowadzenia zabiegu,
Rys. 62. Ułożenie boczne ustalone. Głowa odgięta do tylu, palce ręki dalszej od podłoża pod twarzą
Rys. 63. Ułożenie boczne ustalone. Kończyna górna bliższa podłoża wygięta do tyłu
Rys. 64 Ułożenie boczne ustalone. Kończyna górna bliższa podłoża wygięta do tyłu. Kończyna dolna dalsza od podłoża –
wyprostowana
ROZDZIAŁ 5
Bez względu na rodzaj wypadku tonięcia, zawsze trzeba mieć na uwadze bezpieczeństwo własne i osób przypadkowo obecnych
na miejscu wypadku. Drugą podstawową zasadą jest jak najszybsze działanie w udzieleniu pomocy osobie tonącej, bowiem tylko
błyskawiczne przerwanie procesu tonięcia gwarantuje powodzenie akcji i nie dopuszcza do powstania poważnego rozstroju
zdrowia ratowanego.
O sposobie powodzenia akcji decydują głównie następujące czynniki:
1. Stan zagrożenia osoby tonącej, to jest czy utrzymuje się ona na powierzchni czy też znajduje się już pod wodą i ewentualnie
jak długo trwa zanurzenie?
2. Czy mamy do czynienia z osobą nie umiejącą pływać czy też jest to po prostu chwilowe osłabienie sil pływaka?
3. Odległość miejsca wypadku od brzegu.
4. Rozmiary wypadku, to znaczy czy tonie jedna osoba czy też jest to np. wywrotka łodzi, gdzie w wodzie znalazło się niespo-
dziewanie więcej osób.
5. Wiek osoby tonącej, jeżeli bowiem wypadek dotyczy dziecka, należy natychmiast udzielić mu pomocy najszybszym sposobem,
ponieważ zagrożenie życia jest tu zawsze największe a, element niebezpieczeństwa ratownika jest zmniejszony do minimum.
Jeżeli tonący znajduje się poza bezpośrednim zasięgiem, ale w niedużej odległości:
1. Najskuteczniejszym sposobem jest rzucenie mu koła ratunkowego lub rzutki i możliwość ściągnięcia go do brzegu za pomocą
linki przymocowanej do użytego sprzętu. Po nieudanym rzucie najlepiej jest powtórzyć go na nowo, a jeżeli brak jest pod ręką
nowego sprzętu, należy błyskawicznie ściągnąć ten ' rzucony i próbować ponownie rzucić w pobliże tonącego. Zawsze trzeba
dany sprzęt rzucać w odległości 1 metra przed albo poza osobę tonącą uwzględniając ewentualny poślizg koła. Na rzekach koło
względnie rzutkę przerzucamy za tonącego w górę w stosunku do kierunku prądu. Spływająca linka napłynie na tonącego. Nie
wolno rzucać ponad tonącym, lecz obok jego głowy i ściągając linką rzucony sprzęt, starać się kierunkiem pociągania linki ułatwić
tonącemu uchwycenie no. Nigdy nie celujemy bezpośrednio w człowieka, ponieważ prócz możliwości zranienia go, możemy
doprowadzić do pogłębienia stanu paniki i wywołać u tonącego nawet obawę w stosunku do kolejnych prób podawania mu
sprzętu ratunkowego.
2. Jeżeli dostępne koła ratunkowe nie posiadają umocowanej linki do holowania, mimo wszystko należy użyć ich w tym celu. To
samo dotyczy wszelkiego rodzaju przedmiotów, które mogą pomóc tonącemu utrzymać się na wodzie do czasu wydostania go na
brzeg, a mogą to być np. piłki lub nadmuchiwane zabawki plażowe, deski do nauki pływania, pasy ratunkowe stosowane na
łodziach itp. Możliwość utrzymania się na wodzie przy pomocy jednego z wymienionych przedmiotów przerwie natychmiast pro-
ces tonięcia i wówczas można będzie spokojniej pomyśleć o sposobie wydostania się ratowanego na brzeg. W celu ratowania
życia osobie tonącej konieczne jest - w omawianym przykładzie - zastosowanie każdego podręcznego przedmiotu, który wcale
nie musi być klasycznym sprzętem ratunkowym. Najważniejsze jest zawsze błyskawiczne udzielenie pomocy.
Dosyć popularne jest zalecenie, aby z braku wymienionych możliwości, osoby będące świadkami wypadku utworzyły swego
rodzaju „łańcuch " - przez wzajemne uchwycenie się za ręce i w ten sposób udzieliły szybkiej pomocy (rys. 68). Wskazane jest,
aby w kierunku głębokiej wody weszły osoby dobrze umiejące pływać. Uczestnik „łańcucha" znajdujący się najbliżej tonącego
powinien podać mu rękę, a najlepiej jakikolwiek trzymany przedmiot, który zabezpiecza przed bezpośrednim kontaktem z
tonącym. Na podany sygnał wszyscy wspólnym działaniem powinni wyciągnąć go z wody. Wydaje się to jednak mało realne w
odniesieniu do autentycznego wypadku, ponieważ trudno jest wówczas znaleźć odważnych, którzy chcieliby uczestniczyć w takiej
akcji. Dodatkowo, zanim wytłumaczy się przypadkowym osobom o co chodzi, minie z pewnością zbyt wiele cennego czasu.
Byłoby to możliwe do wykonania tylko przez grupę wcześniej przeszkoloną, np. drużynę WOPR.
Zasadniczo używa się do tego celu łodzi wiosłowych, stanowiących klasyczne wyposażenie większego kąpieliska.
Interwencja odbywa się najczęściej z łodzi ratownika dyżurującego na wodzie. Obok łodzi wiosłowych przydatnych najbardziej na
terenie kąpielisk, stosuje się w ratownictwie lodzie motorowe, a szczególnie w pokonywaniu większych odległości, kiedy trzeba
np. udzielić szybkiej pomocy załodze wywróconej łodzi.
Łodzie wiosłowe
1. W razie wypadku stosować każdą najbliższą sprawną łódź.
2. Dopływać zawsze najkrótszą droga, zwracając jednak uwagę na inne osoby przebywające w wodzie w pobliżu. Wskazane jest,
by na łodzi było minimum dwóch ratowników i wówczas jeden zajmuje się wiosłowaniem, a drugi podaje kierunek,
obserwuje tonącego, podaje mu lub rzuca sprzęt ratunkowy. Po dopłynięciu obracamy łódź rufą do tonącego i powoli
dopływamy tyłem.
Rys. 69. Dopływanie do tonącego
3. Dopływać należy z taką dokładnością, by nie spowodować zderzenia z tonącym; szczególnie należy zwracać na to uwagę na
rzece i w odniesieniu do zbiorników wodnych, gdzie występuje duże falowanie.
Pamiętajmy! Łódź mocno obciążona będzie inaczej znoszona przez prąd rzeczny niż łódka lekka. Ponadto o wiele trudniej jest
zatrzymać rozpędzoną ciężką łódź, niż może się to zdawać.
4. Jeżeli dopływamy do tonącego kajakiem, pozwólmy mu tylko na uchwycenie się dziobu względnie wciągnięcie się i położenie
na dziobie i wiosłując do tyłu wracajmy do brzegu. Przy zastosowaniu kajaka nie należy wykonywać zbędnego zawracania z
ratowanym, uczepionym dziobu lub rufy. Nie wolno pod żadnym pozorem pozwolić tonącemu na czepianie się burty ani na
próby wchodzenia na kajak.
Wyciąganie ratowanego na łódź
Jeżeli odległość od brzegu nie jest zbyt wielka, należy zrezygnować z prób wydostawania osoby ratowanej na pokład łodzi
ratunkowej. Rezygnuje się z tego również, kiedy w wodzie znajduje się więcej osób tonących; należy im wówczas pozwolić na
uczepienie się boków łodzi i ostrożnie wiosłując, skierować się do najbliższego bezpiecznego brzegu (łodzie ratunkowe są
wyposażone w specjalne „korale", będące drewnianymi pływakami zawieszonymi na linie wzdłuż burt niedosiężnych z wody -
mowa tu o kutrach ratunkowych - posiadają w wyposażeniu specjalne sieci burtowe, przypominające swoim wyglądem
połączone drabinki sznurowe).W każdym wypadku, kiedy istnieje niebezpieczeństwo wywrócenia łodzi lub jej nadmiernego
przeciążenia, należy zrezygnować z wydostania tonącego na łódź.
Również w przypadku niemożliwości wyciągnięcia tonącego na pokład (np. zbyt duży ciężar ponad siły ratownika) płyniemy łodzią
najkrótszą drogą do brzegu trzymając tonącego pod pachami - w przypadku dwóch ratowników, względnie obwiązując go pod
pachami liną (węzeł ratowniczy nie zaciskający się), umieszczamy go na linie przywiązanej do łodzi, lub z założonym pasem
wypornościowym „węgorz" - w przypadku pierwszego ratownika.
Akcję podejmowania na pokład prowadzić należy zawsze w stosunku do: dzieci, osób o złej kondycji fizycznej lub długo
przebywających w wodzie i w takich okresach roku, kiedy woda jest zimna. Z kolei osobom sprawnym fizycznie należy jedynie
pomóc przy wchodzeniu na łódź, ale pamiętać trzeba, by wchodzenie odbywało się ze strony rufy w przypadku małych jednostek,
a z rufy lub burty w przypadku większych.
Pamiętajmy! Osoby z zachowana przytomnością (bo o takich tu mowa) zachowują się często agresywnie i dochodzi tu najczęściej
do szeregu zadrapań i stłuczeń ze strony tonącego jak i ze strony ratownika. Jeżeli ratujących jest dwóch, jeden z nich powinien
wejść do wody i ochraniać tonącego przed ewentualnym skaleczeniem o brzegi łodzi. Jeżeli ratowników jest trzech wówczas
dwóch pozostaje na łodzi, a jeden wchodzi do wody.
Rys. 71. Wyciąganie z wody na łódź
Te same zasady obowiązują przy wyciąganiu tonącego na dosiężny pomost, choć wykonuje się to rzadziej ze względu na
obecność drabinek do wychodzenia z wody a możliwość szybkiego przedostania się na płytką wodę przy ich braku.
Zawsze trzeba pamiętać o zabezpieczeniu się przed wciągnięciem do wody.
Czasami zdarza się, że ratownik zmuszony jest skoczyć z łodzi do wody w celu bezpośredniego udzielenia pomocy (np. tonie
dziecko, tonąca osoba zaczyna znikać pod lustrem wody itp.).
W przypadku gdy jest sama na łodzi bezwzględnie musi przed skokiem zakotwiczyć łódź aby po skoku nie odpłynęła i nie było po-
trzeby gonić jej wraz z holowanym tonącym. Wiatr i fala mogą również zdryfować łódź, dlatego też najlepiej jest łódź
zakotwiczyć. W przypadku braku kotwicy należy przywiązać do łodzi linkę odpowiedniej długości, której drugi koniec
obwiązujemy wokół siebie Węzłem niezaciskającym się (np. ratowniczym). Po doholowaniu osoby tonącej do łodzi wyciągamy
tonącego na łódź znanymi sposobami (tak jak na dosiężny brzeg).
Łodzie motorowe
1. Podobnie jak łodzią wiosłowa, tak również mając do dyspozycji napęd silnikowy, należy płynąć najkrótszą drogą w stronę miej-
sca wypadku.
2. Płynąć należy z maksymalna szybkością, wytracając ją stopniowo prawie do zatrzymania przy zbliżeniu się do tonącego.
W chwili kiedy dziób łodzi znajduje się w odległości około 2 metrów przed tonącym, trzeba szybkim ruchem złożyć ster na burtę i
po 2-3 sekundach wyłączyć silnik, gasząc go zupełnie lub wyciskając sprzęgło (chodzi tu o wyłączenie obrotów śruby, która
mogłaby przypadkowo skaleczyć tonącego). Wystąpi wówczas zjawisko zarzucania rufy i znajdziemy się wybraną burtą przy
osobie ratowanej (rys. 72).
3. Jeżeli istnieje możliwość, jeszcze przed całkowitym dopłynięciem do miejsca wypadku należy rzucić koło lub rzutkę.
4. Jeżeli dopływa się z wirażu, należy prowadzić łódź tak, by w odległości około 5 metrów móc przyjąć kurs prosty na tonącego i
dalej postępować jak wyżej.
5. Na pokład wyciągać z zachowaniem wyżej wymienionych zasad, W przypadku łodzi motorowych nie istnieje możliwość
holowania
tonącego pozostającego w wodzie ze względu na niebezpieczeństwo utraty kontaktu z brzegiem łodzi i dostania się w pobliże
pracującej śruby, prędkość poruszania się łodzi motorowej połączona z gwałtownie wzrastającym oporem wody
uniemożliwiającym skuteczne trzymanie się burty. Nawet pozornie niewielka szybkość nie może być stosowana do takich
zabiegów.
Łodzie żaglowe
W zasadzie nie są używane do celów ratunkowych ze względu na dużą zależność od kierunku i siły wiatru jak również z uwagi na
dość skomplikowane manewry, które trzeba wykonać przy dochodzeniu do miejsca wypadku. Łodzi tych, jako ratunkowych,
używa się głównie w przypadku wypadnięcia własnego członka załogi za burtę lub do niesienia pomocy ofiarom jednostek
wywróconych w sąsiedztwie. W sytuacjach katastrof, np. statków pasażerskich używa się każdego dostępnego sprzętu pływające-
go, a więc i lodzi żaglowych.
Ogólnie obowiązującą zasadą jest dochodzenie do tonącego od strony nawietrznej przy jachtach bezbalastowych i od strony
zawietrznej przy jachtach balastowych, choć przy zastosowaniu tych ostatnich kierunek jest w zasadzie dowolny.
Zadaniem sternika jest wykonać manewr dochodzenia od razu za pierwszym podejściem. Kiedy udzielamy pomocy z łodzi
żaglowej należy tonącego zawsze wyciągać na pokład przy zachowaniu oczywiście wszystkich środków ostrożności.
Pamiętajmy! Będąc w łodzi nigdy nie będziemy wiedzieli dokładnie czy sytuacja nie jest bardziej groźna, niż to wygląda według
naszej pobieżnej optycznej oceny. Zawsze trzeba rzucić człowiekowi znajdującemu się za burtą jakikolwiek sprzęt ratunkowy.
Głowa człowieka przebywającego w wodzie znajduje się blisko jej powierzchni, dlatego zakres pola widzenia takiej osoby jest
mocno ograniczony, zwłaszcza przy wysokiej fali i dlatego rzut sprzętem ratunkowym musi być celny. Jest to konieczne zwłaszcza
przy złych warunkach pogodowych lub niskiej temperaturze wody, ponieważ nigdy nie można mieć pewności czy uda się
ratowanego wydostać za pierwszym podejściem.
Podaje koło i po uchwyceniu go przez ofiarę wypadku obraca je nakładając na tonącego (w ten sposób głowa tonącego znajdzie
się wewnątrz koła i wyciągamy jego ręce na powierzchnię). W ten sposób będzie zabezpieczony. Ratownik chwyta za koło i holuje
do brzegu.
Akcja z użyciem koła ratunkowego z linką i szelkami
Po ubraniu szelek ratownik trzymając koło pod pachą wykonuje skok ratowniczy, puszcza koło i płynie kraulem ratowniczym do
tonącego. Zatrzymuje się 2-3 m przed nim i podaje koło. Po „ubraniu" w koło ofiary wypadku holuje do brzegu płynąc na boku i
trzymając za linkę.
Długość linki od 2-3.5 m w zależności od głębokości akwenu na którym zdarzyła się akcja (który się zabezpiecza). Należy tak
dostosować długość linki, aby ratownik mógł bez ściągania szelek zanurkować i dopłynąć do ewentualnej ofiary tonięcia leżącej
na dnie.
W przypadku braku odpowiednich szelek można tymczasowo i prowizorycznie wykonać je wiążąc pętlę na końcu liny ratowniczej
(nie zaciskającą się - węzeł ratowniczy) i kilkakrotnie owinąć ją bandażem w celu pogrubienia i zabezpieczenia ratownika przed
okaleczeniem w czasie ściągania. Wielkość pętli powinna gwarantować szybkie ubranie i rozebranie szelek każdej postury
ratownikowi jak również zapewnić nie plątanie się ciągniętych szelek i liny w nogi płynącego do akcji ratownika.
Akcja przy użyciu szelek z lina wygląda następująco: po zauważeniu tonącego ratownik wszczyna alarm (np. przy pomocy
odpowiednich sygnałów gwizdkiem) pozostając na stanowisku obserwacyjnym, aż do momentu gdy zmieni go i przejmie
kierowanie akcją starszy stopniem lub doświadczeniem kolega z ekipy ratowniczej. W tym czasie najlepszy pływak z zespołu (role
te powinny być wyćwiczone i podzielone w trakcie codziennych systematycznych treningów) wkłada szelki wbiega lub skacze do
wody. W przypadku długich płycizn wskazane jest biec wysoko unosząc kolana, następnie wykonać „delfinowe" skoki odbijając
się od dna. a dopiero na wodzie powyżej piersi rozpocząć szybkie płynięcie kraulem ratowniczym do tonącego.
Drugi z członków zespołu ratowniczego podtrzymuje linę odpowiednio ją popuszczając lub rozwijając z kołowrotu. Obserwator -
kierujący akcją, cały czas obserwuje tonącego tak, aby w razie potrzeby (np. utrudniona widoczność dla pływaka z powodu falo-
wania względnie zniknięcia tonącego pod lustrem wody) móc ze swojego stanowiska, najlepiej usytuowanego na wieżyczce
ratowniczej względnie jakimś wzniesieniu, naprowadzić ratownika w szelkach przy pomocy prostych sygnałów (np. czapeczką,
koszulką, względnie specjalnymi chorągiewkami w jaskrawych kolorach) na miejsce wypadku.
Po dopłynięciu ratownik zatrzymuje się 2-3 m przed tonącym stara się szybko zorientować w sytuacji oraz w miarę możliwości
uspokoić słownie np. „Jestem ratownikiem, przypłynąłem panu na pomoc, proszę się uspokoić, nic już panu nie grozi, proszę się
położyć na plecach głową w kierunku brzegu i wykonywać nogami ruchy do kraula".
Gdy tonący usłucha (przypadek b. rzadki) wtedy ratownik może bezpiecznie poza zasięgiem wzroku ofiary wypadku, dopłynąć od
strony głowy i bezpiecznie uchwycić go najlepiej obejmując go od tyłu pod ramionami zaplatając swoje palce na jego klatce
piersiowej. Wielokrotnie w praktyce na skutek zbyt słabego chwytu (np. tylko pod pachami) ratownik w czasie ściągania do
brzegu „gubił" ofiarę wypadku. Po uchwyceniu należy podnieść jedną rękę do góry, dając tym samym znak do rozpoczęcia akcji
ściągania do brzegu. O wiele częściej po dopłynięciu na miejsce wypadku ratownik ma do czynienia ze spanikowanym, b.
przestraszonym, wogóle nie słuchającym poleceń człowiekiem, względnie z pustą powierzchnią wody w miejscu gdzie przed
chwila ktoś jeszcze walczył rozpaczliwie o swoje życie.
W obydwu przypadkach ratownik postępuje tak jak opisane jest to w dalszej części tego rozdziału.
Ściąganie do brzegu ratownika wraz z tonącym powinno przebiegać równomiernie (bez szarpnięć, zrywów i przestojów) z
szybkością człowieka idącego szybkim krokiem. Najczęściej spotykanym błędem na tym etapie akcji ratowniczej jest zaproszenie
do pomocy postronnych plażowiczów, którzy chcąc wykazać się, biegiem ściągają linę na brzeg. W tym czasie podczas szybkiego
holowania do brzegu wytwarza się wysoka fala „dziobowa", która zalewa ratownikowi (często również tonącemu) głowę
uniemożliwiając nabranie oddechu.
Bardzo często również, jeżeli odbywa się to bez odpowiedniego kierowania przez osobę doświadczoną - ratownik wraz z tonącym
wyciągany jest na brzeg kalecząc sobie plecy.
Technik ściągania jest kilka, w zależności od ilości obsady ratowniczej oraz od możliwości terenowych. W skrajnym przypadku,
gdy na brzegu zostaje jeden ratownik może on ściągać naprzemiennie chwytając rękami i przyciągając linę do siebie. W
przypadku większej ekipy, ściągający chwytają linę, obracają się plecami do brzegu i idąc szybkim krokiem w odstępach 2-3 m je-
den od drugiego przyciągają ratownika wraz z tonącym do brzegu pod komendą ratownika kierującego akcją. W przypadku, gdy
warunki terenowe nie pozwalają na liniowe prostopadłe do brzegu holowanie, wówczas ekipa ściągająca chodzi w kółko w odstę-
pach 2-3 m w ten sposób, aby uzyskać efekt systematyczności i ciągłości.
Szelki z liną są również bardzo pomocne w sytuacji gdy przy bocznym wietrze lub fali, tonący uchwyci się w panice ostróg
drewnianych (pali osadzonych prostopadle do brzegu). Wówczas ratownik w szelkach z lina, idzie do akcji z brzegu pod kątem 30-
45° w stosunku do osi ostrogi i po uchwyceniu ofiary wypadku jest z nią odciągany i ściągany zarazem do brzegu.
Bardzo praktycznym jest zastosowanie szelek do akcji ratowniczej względnie poszukiwawczej (próba odnalezienia tonącego,
który zniknął pod lustrem wody) na rzekach o niezbyt dużej szerokości wg niżej przedstawionego rys. 81.
Rys. 81. Użycie szelek ratowniczych
Można się również spotkać z „szelkami" stosowanymi przez helikoptery ratownicze wg niżej przedstawionego na rys. 82.
W takich przypadkach należy przeprowadzić akcję z użyciem szelek i liny z podpórką. Akcja taka wygląda następująco:
- najlepiej i najszybciej pływający ratownik zakłada szelki i rozpoczyna skokiem względnie wbiegnięciem - płynąć do tonącego. Po-
zostali ratownicy chwytają linę w odstępach 10-20 m (w zależności od siły wiatru, falowania oraz liczebności zespołu) i płyną
zachowując ten sam dystans, podtrzymując linę jedna ręką nad powierzchnią wody.
W efekcie uzyskuje się względnie prostolinijny przebieg liny ratowniczej od kołowrotu do miejsca wypadku, umożliwiający ratow-
nikowi w szelkach, na szybsze i z mniejszym wysiłkiem dopłynięcie do miejsca wypadku.
Rys. 85. Przebieg liny przy ratowaniu „z podpórką"
W sytuacji, gdy długość liny jest niewystarczająca obsada kołowrotu ratowniczego (względnie trzymający wolny koniec liny) po-
winni wejść do wody do głębokości mniej więcej po piersi tzn. do takiej, która umożliwi im jeszcze stanie na własnych nogach i
ewentualne ściąganie.
W przypadku, gdy i to działanie nie wystarcza, wówczas ratownik na szelkach (Ri) powinien je ściągać i dopłynąć do tonącego. W
tym czasie poszczególne „podpórki" - ratownicy przesuwają się wzdłuż liny (ciągle ją trzymając) o jedną pozycję do przodu. W ten
sposób ratownik R2 - „podpórka" znajdzie się na końcu liny gdzie założy szelki i będzie czekał na doholowanie przez kolegę
tonącego do szelek. Wówczas ratownik, który w tym momencie ubrany jest w szelki przyjmuje tonącego natomiast jego kolega
uwolniony od ciężaru ofiary wypadku chwyta się jedną ręką szelek i w ten sposób razem są ściągani do brzegu.
W sytuacji, gdy pierwszy z ratowników, który uwolnił się z szelek nie daje sobie rady z tonącym wówczas kolega - ..podpórka"
który w tym czasie znalazł się już na końcu liny, ubrany w szelki powinien iść mu z pomocą tzn. powtórzyć cały ww. manewr raz
jeszcze. W ten sam sposób wszyscy ratownicy przesuną się o jeszcze jedno miejsce do przodu tak, że na szelkach znajdzie się ra-
townik - „podpórka" R3.
Po daniu sygnału do ściągania, wszystkie „podpórki" zaciskają ręce na linie i są ściągani do brzegu w odstępach i kolejności w
jakiej byli usytuowani w wodzie. Ostatnia para ratowników - „podpórek" zostaje w płytkiej wodzie i w momencie dopłynięcia
kolegi z ofiarą wypadku, przejmują tonącego i szybko wynoszą go na brzeg (względnie pomagają wciągnąć na dosiężny brzeg).
Oczywiście, aby osiągnąć ww. podręcznikową dokładność należy to wielokrotnie, z różnymi wariantami przećwiczyć praktycznie.
Przy braku ww. sprzętu, zanim skoczymy do wody, postarajmy się zaopatrzyć w cokolwiek co umożliwiłoby nam pośredni kontakt
z tonącym. Najlepiej aby był to przedmiot pływający, który umożliwi ratowanemu utrzymanie się na wodzie, a nam poprawi
warunki bezpieczeństwa i ułatwi sprawę holowania (rys. 86 i 87).
Przed wykonaniem skoku ratowniczego należy w miarę możliwości namierzyć kierunek poprzez głowę ofiary wypadku na jakiś
stały punkt na drugim brzegu np. drzewo, dom, słup oraz ocenić ewentualny dystans, który mamy do przepłynięcia, W sytuacji,
gdy wypadek zaistniał na rzece należy przebiec odpowiedni dystans w dół prądu tak, aby po odpłynięciu od brzegu przechwycić
spływającego z prądem tonącego, a nie doprowadzić do tego, że trzeba gonić za spływającym z nurtem rzeki człowiekiem.
Rys. 88. Ustalanie kierunku skoku ratowniczego
Skok ratowniczy powinien być wykonany w taki sposób, aby nie zanurzyć głowy i nie stracić kontaktu wzrokowego z tonącym,
Wykonuje się go w pozycji rozkrocznej, wykrocznej lub na tzw. „bombę".
W przypadku niepewnego dna (nieznana głębokość, bardzo zanieczyszczone dno, przeszkody) lepiej parę sekund stracić i wejść
do wody niż wykonać skok po którym potrzebna będzie interwencja chirurgiczna.
Znany jest również skok ratowniczy na głowę. Wykonuje się go w sposób bardzo ; płytki, z głową zadarta do go ry, całym
ciałem wygiętym do tyłu w kształcie łuku, prawie że na tzw. „dechę".
Uwaga: należy uważać na ewentualne uderzenie wody o krtań
Ww. skoki możemy wykonać tylko z bardzo niskiego brzegu, przysiadając (kucając) przed skokiem w celu obniżenia wysokości do
wody na akwenie, który dobrze znamy (ukształtowanie dna i głębokość) po uprzednim dokładnym i wielokrotnym przećwiczeniu
tej czynności.
Po skoku najkrótsza drogą płynąc kraulem ratowniczym (w ostateczności żabka), tzn. z uniesiona nad lustrem wody głową, ob-
serwując bez przerwy tonącego, dopływamy na miejsce wypadku.
Po zatrzymaniu się poza zasięgiem rąk ofiary wypadku (około 2-3 m) staramy się nawiązać kontakt słowny z tonącym, co teore-
tycznie powinno wpłynąć na niego uspokajająco. Musimy pamiętać, że nigdy nie można mieć pewności, czy tonący właściwie
zrozumie nasze wskazówki oraz czy fakt zbliżania się pomocy wpłynie na niego uspokajająco. Zachodzi tu też pewna zależność.
Nasze zachowanie powinno wzbudzić u niego zaufanie, natomiast my nigdy nie możemy mieć do niego zaufania.
Rys. 91. Udzielanie pomocy kołem ratunkowym, jako przedmiotem zabezpieczającym przed bezpośrednim kontaktem z tonącym
Podpłynięcie do tonącego powinno być w miarę możliwości od tyłu, co eliminuje niebezpieczeństwo ewentualnego uchwycenia
Przez osobę tonącą. Wypływając po zanurkowaniu za plecami
tonącego należy uchwycić go oburącz za uda i bardzo lekko po ciągnąć w dół co prawie odruchowo spowoduje wyciągnięcie jego
rąk do góry. Pociągnięcie spowoduje również opadanie ofiary wypadku w kierunku dna a zarazem wypływanie ratownika na
powierzchnię wody. W trakcie tego ruchu ratownik wypływając na po. wierzchnie zakłada chwyt „podwójny żeglarski" poprzez
włożenie swoich rak pomiędzy uniesione ręce ofiary wypadku i rozsunięcie na boki i w dół, aż do pozycji jak gdyby dwuręcznego
chwytu żeglarskiego do holowania.
Po uchwyceniu, natychmiast wypływa na powierzchnię, gdzie w miarę możliwości stara się uspokoić tonącego, a gdy nie jest to
możliwe podrzucając kolanem biodra tonącego do pozycji poziomej, równoległej do lustra wody, przechodzi do holowania sposo-
bem żeglarskim na lewą lub prawą rękę w zależności od potrzeb lub umiejętności. Podrzucenie biodrem znacznie ułatwia i przy-
spiesza rozpoczęcie holowania.
Drugim sposobem opanowania ofiary wypadku tonięcia jest zanurkowanie, podpłynięcie pod wodą od przodu na wysokości ko-
lan tonącego (poza zasięgiem jego rak), uchwycenie oburącz za uda i lekkie pociągnięcie w dół z równoczesnym obróceniem go
plecami do ratownika. Dalej postępujemy identycznie jak w pierwszym przypadku.
Bardzo ważnym elementem jest sposób holowania ofiary wypadku. Wiadomo, że nigdy celem tonącego nie jest utopienie nas,
ale ratowanie własnego życia za wszelką cenę i dlatego zawsze będzie on usiłował utrzymać głowę ponad wodą i wszystko co uda
mu się chwycić będzie służyło do tego celu.
Należy zdać sobie sprawę z faktu, że siła fizyczna jaką dysponuje osoba tonąca, wcale nie jest zjawiskiem przysłowiowym. Or-
ganizm człowieka, którego życie znalazło się w niebezpieczeństwie umożliwia mięśniom rozwijanie o wiele większej mocy niż to
ma miejsce w życiu codziennym. W panikę wpadają najczęściej osoby nie umiejące pływać, a także i większość umiejących
pływać kiedy zdarza się im zachłysnąć woda.
W związku z powyższym, w każdej sytuacji gdy ofiara wypadku nie straciła przytomności ratownik musi zabezpieczyć się przed
ewentualnymi chwytami tonącego poprzez zastosowanie w pierwszym etapie holowania chwytu obezwładniającego takiego
jakim jest sposób żeglarski stosowany i nauczany w Polsce, względnie inny zabezpieczający ratownikowi bezpieczeństwo
np. patrz rys. 93.
Rys. 93. Chwyty obezwładniające
Dopiero po upewnieniu się, że ofiara wypadku uspokoiła się i można jej zaufać (?) oraz w przypadku gdy tonący jest
nieprzytomny można przejść do innych sposobów holowania i podtrzymując go mocno i nie dopuszczając by jego głowa
zanurzyła się pod woda, skierujemy się z nim do najbliższego brzegu lub łodzi.
Gdy dopłyniemy do płytszej wody tzn. gdy możemy już stanąć na dnie rozpoczynamy tzw. „szybowanie" tj., holowanie w sposób
o wiele mniej męczący i szybszy. Są dwa sposoby holowania tonącego po wodzie płytkiej. W pierwszym przypadku ratownik
stojąc twarzą do boku ofiary wypadku jedna ręka chwyta go za kark, a drugą podkłada pod jego kolana - nóg wcześniej
„skrzyżowanych" i w ten sposób unosząc tylko głowę nad lustro wody, idąc bokiem transportuje tonącego do brzegu. Zaleta tej
metody jest to, że ratownik w sposób bardzo łatwy, nie męczący, szybki - przemieszcza się w kierunku brzegu obserwując drogę
przed sobą. Wadą natomiast jest, że po dojściu do głębokości mniej więcej po pas, trzeba przejść do wynoszenia sposobem bio-
drowym lub strażackim.
Drugim sposobem jest uchwycenie przez ratownika ofiarę wypadku pod pachami, względnie oburącz za przedramię jednej lub
dwóch zgiętych rąk tonącego i posuwając się tyłem zmierzać do brzegu. Zaleta tej metody jest możliwość bezpośredniego wy-
ciągania ofiary wypadku na dogodny brzeg, wada natomiast niemożliwość obserwowania drogi w trakcie posuwania się tyłem.
+ cc
d temp. -5.0 -10 -15 -20 -25 -30
0 0.8 1.6 2.3 3.0 3.7 4.4
5 0.7 1.3 1.9 2.6 3.2 3.0
10 0.6 1.1 1.7 2.2 2.6 3.4
15 0.5 1.0 1.5 2.0 2.4 2.9
20 0.4 0.9 1.3 1.7 2.2 2.6
30 0.4 0.0 1.1 1.4 1.7 2.1
40 0.3 0.6 0.9 1.2 1.5 1.8
50 0.3 0.5 0.0 1.1 1.3 1.6
Ujścia ścieków są źródłem wody o podwyższonej temperaturze, zamarzają tylko przy bardzo niskich temperaturach i mogą wtedy
powodować wypływy wody na lód. Mosty, budowane najczęściej w przewężeniach zbiorników wodnych, są miejscami, pod
którymi występują prądy wodne i dlatego woda pod nimi zamarza źle, a lód rzadko osiąga duże grubości. Często spotykaną w
naszym klimacie pokrywą lodu jest woda lub warstwa woda -lód. Jest ona rezultatem opadów deszczu na czysty lód lub na po-
krywę śnieżną, która ulega roztopieniu. Woda ta jest powodem powstawania wypłuczysk, którym dają początek pęknięcia, szcze-
liny i wszelkie otwory w lodzie. Po ponownym wystąpieniu mrozu warstwa wody może zamarznąć, przy czym lód ten może
osiągnąć grubość nośną lub nawet całkowicie przymarznąć do już istniejącego. W ogóle zmienna pogoda sprzyja powstawaniu
tzw. przekładańców tzn. naprzemiennych warstw wody, lodu lub śniegu powtarzających się co najmniej dwukrotnie.
2. Specyfika określonych akwenów lodowych
Każdy z akwenów ma specyficzne właściwości, istotne dla uprawiania sportów zimowych. Niewątpliwie najlepsze warunki są na
dużych zamkniętych jeziorach, wolnych od ujęć wody i ujść ścieków. Również dobre warunki występują na dużych zbiornikach
sztucznych, choć z powodu częstych i dość znacznych zmian poziomu wody należy się tu spodziewać licznych pęknięć lodu,
którym nieraz towarzyszy wypływanie wody na lód. Rzeki w naszych warunkach można uznać za nieprzydatne dla sportów zi-
mowych. Zamarzają dość rzadko, a niewielkie grubości lodu w połączeniu z dużą szybkością zmian kryją w sobie zbyt duże ryzyko.
Jedynie obszary między główkami mogą służyć do treningów, ale tylko przy zapewnieniu specjalnych środków bezpieczeństwa.
Zalewy i zatoki, choć z powodu pewnego zasolenia zamarzają nieco trudniej, są dobrymi akwenami do uprawiania sportów zimo-
wych. Jeżeli są płytkie, często zdarza się przymarznięcie lodu do dna i wtedy podniesienie się poziomu wody powoduje jej
wylanie na lód. W ogóle akweny te podlegają częstym wahaniom poziomu Wody wywołanym silniejszymi zwykle na wybrzeżu
wiatrami, Z te-go też względu występują na nich często pęknięcia lodu. Jeżeli silnym wiatrom towarzyszy podniesienie poziomu
wody, wtedy lód rozsuwa się i powstają szczeliny osiągające znaczną szerokość.
Natomiast gdy wraz z wiatrem występuje obniżenie poziomu wody, to pęknięciom towarzyszy powstawanie spiętrzeń i zwałów
lodu. Oba te przypadki są szczególnie groźne u schyłku zimy, kiedy wytrzymałość lodu nie jest już zbyt duża. Całkowite
zniszczenie lodu może nastąpić wtedy bardzo szybko, nawet w ciągu kilku godzin.
Bezpieczeństwo na lodzie
Właściwości nośne lodu uzależnione są od warunków atmosferycznych i często ulegają szybkim zmianom. Warto chociaż krótko
je omówić. Otóż świeży młody lód (o grubości ok. 5 cm) dopóki się nieutwardzi jest niebezpieczny, jednak po skrzepnięciu mimo
dużej elastyczności, może utrzymać ciężar człowieka. Po ociepleniu taki lód jest bardzo niebezpieczny. Tym bardziej, że natych-
miast ujawniają się w nim wszelkie niebezpieczne miejsca, jak szczeliny, wypłuczyska itp. Dalsze narastanie grubości lodu
czyni go coraz bardziej bezpiecznym. Przy niewielkich ociepleniach zawsze w pierwszej kolejności odkrywają się wszelkie
oparzeliska, szczeliny, przeręble i wypłuczyska. W miejscach pokrytych śniegiem, który podtajał i następnie został zamrożony, lód
ma żółtawy odcień, a wytrzymałość jego jest mniejsza. Wiosna pod wpływem słońca, pokrywa lodowa topi się, woda spływa
przez szczeliny pod lód lub pozostaje na nim. Lód przesiąka wtedy wodą, mięknie i nawet przy dużych grubościach staje się
niebezpieczny. Trzeba także pamiętać, iż po nocnych przymrozkach lód może być wcześnie rano zupełnie bezpieczny, jednak pod
wpływem słońca bardzo szybko traci wytrzymałość i około godziny 10-11 nie nadaje się do przebywania na nim. Wiosną także w
pobliżu brzegów, pojawia się woda na skutek szybkiego nagrzewania się lądu. Nie oznacza to że lód jest już niebezpieczny, jednak
stanowi ostrzeżenie, co powinno być sygnałem do zdwojenia ostrożności.
W ogóle największe niebezpieczeństwa niesie ze sobą koniec zimy. kiedy wszyscy są już z lodem oswojeni, utracili zwykła dla
początku sezonu ostrożność, a lód mimo dużej grubości ma już niewielką wytrzymałość. Sposób zachowania się na lodzie ma
także wpływ na bezpieczeństwo.
Postępowanie z uratowanym
Wyciąganie z wody na brzeg człowieka w stanie przechłodzenia organizmu wymaga dużej rozwagi i ostrożności. Należy pa-
miętać, że w stanie krańcowego wyczerpania rezerw energetycznych ustroju, nawet niewielki wysiłek ze strony ratowanego
próbującego wydostać się na lód może skończyć się jego śmiercią. Po wydobyciu ratowanego z wody i przeniesieniu do suchego
pomieszczenia należy ocenić stan ogólny, w jakim znajduje się jego ustrój (przytomność, oddech, temperatura, tętno).
Wydobycie ratowanego wcale nie znaczy, że jego życiu nie grozi niebezpieczeństwo. Jeszcze przez okres 15 minut w
przechłodzonym organizmie postępują procesy obniżania się temperatury i w tym czasie może dojść do zatrzymania akcji serca i
oddechowej. W takich przypadkach ze względu na mniejsze zapotrzebowanie przechłodzonego organizmu na tlen, akcję
reanimacyjną prowadzi się w tempie dwukrotnie wolniejszym. Najczęstszym błędem przy tego rodzaju akcjach ratowniczych jest
rozbieranie ratowanego z mokrej odzieży i nacieranie go. Zabiegi te powodują rozszerzanie naczyń krwionośnych
powierzchniowych i umożliwiają ucieczkę resztek energii cieplnej produkowanej przez ustrój ratowanego. Na podstawie
doświadczeń Skandynawskiej Służby Ratownictwa Brzegowego należy propagować metodę ogrzewania ratowanego przez
polewanie letnią woda (ciepła woda sprawia ból i może spowodować powtórną zapaść),'której temperaturę podnosi się
stopniowo.
W literaturze fachowej znajdują się doniesienia o skutecznym postępowaniu ratowniczym przez ogrzewanie
wyratowanego ciepłem własnego ciała. Po odzyskaniu świadomości przez ratowanego można podać mu do picia małymi łykami
dobrze osłodzony napój (herbata, kawa) z dodatkiem alkoholu. W celu utrzymania względnie wysokiej temperatury otoczenia,
pod koce okrywające wyratowanego wkładamy butelki napełnione ciepłą wodą. W okresie powracania do zdrowia organizm
wyratowanego dopominać się będzie o wyrównanie utraconych zasobów energetycznych. Wykorzystując apetyt należy podawać
mu wysokokaloryczne posiłki często, ale w małych ilościach. Ze względu na możliwość powikłań stanu przechłodzenia ustroju,
które w tym okresie mogą się pojawić pod postacią ostrych nieżytów dróg oddechowych, zapalenia płuc, zapalenia układu
moczowego, schorzeń ucha wewnętrznego oraz zaburzeń w krążeniu krwi, należy w miarę możliwości jak najszybciej oddać
wyratowanego w ręce lekarza.
Rys. 98 Ratowanie tonących na lodzie
Miejsca bagniste
Postępowanie podobne jak wyżej z uwzględnieniem jednak gęstości
Wodorosty
Ogólna zasadą jest dążenie do unikania zaplatania się w wodorosty, co osiąga się przez zwolnienie tempa pływania, płaskie
ułożenie się na wodzie - najlepiej na plecach - i po uprzednim sprawdzeniu w którym kierunku znajduje się przestrzeń wolna od
roślinności, wypłyniecie z miejsca zagrożenia przy pomocy niezbyt obszernych ruchów rak, równolegle do lustra wody i jak
najbliżej jej powierzchni. Najlepiej tą samą drogą, którą wpłynęliśmy w wodorosty. Pojedyncza łodyga oplatająca ciało pozornie
wydaje się łatwa w zerwaniu. W chwili kiedy kończynę oplata duża ilość wodorostów, ich zerwanie jest praktycznie nie do
pokonania. Nie należy podejmować walki z wodorostami przez próby ich przerwania, wystarczy bowiem pomału wyjąć zaplątaną
kończynę gdyż wszelkie ruchy w płaszczyznach poprzecznych są faktycznie utrudnione, a zwyczajne cofniecie ręki nie przedstawia
żadnych trudności pod warunkiem, że jest to wykonane nie przez szarpnięcie, a spokojnym opanowanym ruchem. Wykonywanie
gwałtownych ruchów pogarsza nasza sytuację. ponieważ podążając za ruchem wody, rośliny zamiast nas uwolnić. będą w
dalszym ciągu nakładać się na ten odcinek ciała.
Bardzo niebezpiecznym jest przykurcz mięśni krtani. Należy w takim przypadku w pozycji jak wyżej masować krtań z obydwu
stron palcami jednej ręki i mocniej przyciskając w trakcie ruchu posuwistego w kierunku głowy równocześnie starając się
przełknąć ślinę.
Chcąc się uwolnić z bardziej skomplikowanych chwytów trzeba pomagać sobie pracą mięśni całego ciała. Podajmy przykład: przy
objęciach za szyję z tyłu należy skręcić głowę jak najmocniej w stronę tułowia tonącego, zbliżyć brodę do mostka i pomagając
sobie jednocześnie pracą mięśni barków i rąk, wyszarpnąć głowę z chwytu; tylko jednoczesne działanie grup mięśni może być
skuteczna (rys. 105).
Pamiętajmy! Zawsze lepsze będzie nawet naderwanie sobie ucha, niż pozwolenie na to byśmy zostali uduszeni.
Nie mogąc uwolnić się od chwytu, należy nabrać powietrza i opuścić się pod lustro wody. Tonący, który za wszelką cenę chce
utrzymać się na powierzchni zazwyczaj puszcza ratownika i „wdrapuje się" po nim na powierzchnię wody. Gdy jednak nawet i to
nie poskutkuje, stosujemy bodźce bólowe przez wywieranie ucisku (nigdy uderzenia!) opuszkami kciuków na gałki oczne
oczywiście z siłą kontrolowaną. Stosujemy też - jeżeli mamy wolna rękę - nacisk od tyłu do góry na nos (zadzieranie nosa do
góry),
Przedstawione ilustracje obrazują kilka podstawowych schematów postępowania w takich sytuacjach. W każdej z nich broniąc
się, należy zanurzyć się pod wodą i tam po oswobodzeniu się z chwytu obrócić tonącego plecami do siebie i ewentualnie w razie
potrzeby zastosować chwyt obezwładniający (rys. 105-109).
Rys. 108. Wyzwalanie się od objęcia za tułów
Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli chwyt nie stwarza niebezpieczeństwa w postaci na przykład uduszenia, należy raczej zrezygnować z
prób rozłączania.
Oczywiście przedstawione dane dotyczą temperatury ciała ludzkiego pozostającego pod wodą, a nie temperatury wody. Faktem
podstawowym jest szybkość z jaką może postępować spadek temperatury ciała, a wpływa na to: stan zdrowia poszkodowanego
przed wypadkiem, charakter jego budowy fizycznej, wiek, ewentualne wcześniejsze poddanie ciała działaniu niskiej temperatury
(to jest wcześniejsze znalezienie się w tej wodzie), rodzaj odzieży (jeżeli pozostaje ona na ciele) i jako czynnik najważniejszy -
temperatura wody w jakiej przebywa ciało.
Nasuwa się logiczny wniosek, że im zimniejsza woda, w której doszło do utonięcia, tym większa rezerwa czasowa dla możliwości
ożywiania, oraz że „lepiej" jest dla ofiary wypadku, jeżeli przed utonięciem przebywała w tej wodzie już jakiś czas. Pamiętajmy
jednak, że to tylko teoria i nigdy nie wiadomo co się faktycznie dzieje w organizmie tonącego w chwili kiedy go ratujemy. Nie
zawsze przebywaniu pod wodą towarzyszy utrata przytomności, ponieważ może istnieć inny powód, który przyczynia się do
przymusowego zanurzania; w takich wypadkach podstawowym zabiegiem jest szybkie stwierdzenie przyczyny i jej usunięcie. Na
przykład zaczepienie się ubrania o przedmiot znajdujący się pod wodą.
W momencie, kiedy tonący zanurzył się pod wodą w czasie gdy ratownik był w drodze do miejsca wypadku, przy nurkowaniu
obowiązuje zasada dopływania od tyłu, ponieważ istnieje w dalszym ciągu niebezpieczeństwo narażenia się na uchwycenie przez
tonącego.
Jeżeli ciało leży na dnie twarzą do dołu, dopływać należy od strony nóg i przez ujęcie pod pachy wydostać je jak najszybciej na
powierzchnię. Przy pozycji na boku obowiązuje również ta sama zasada (rys. 112).
Jeżeli ciało leży twarzą do góry (co raczej rzadko się zdarza i świadczy najczęściej o obecności cech życia), dopływać należy z tyłu
od strony głowy i dalej postępować podobnie jak to podano wyżej.
Jeżeli znalezienie ciała pod wodą ma miejsce w okresie, kiedy kąpielisko jest nieczynne (po sezonie) lub poza terenem kąpieliska,
a także jeżeli ciało jest w ubraniu, należy równolegle z pogotowiem ratunkowym wezwać policję, ponieważ obok nieszczęśliwego
wypadku mogło dojść do celowego działania zarówno ze strony ofiary jak i innych osób. Fakt obecności obrażeń ciała nie zwalnia
ratownika z obowiązku ożywiania, chyba że ich charakter wyraźnie świadczy o beznadziejności sytuacji.
Opisane tu przypadki zdarzają się niezwykle rzadko w pracy ratownika, ale warto wiedzieć jak należy się w takiej sytuacji za-
chować.
Opanowanie bezwładnego ciała ludzkiego nie jest czynnością prostą i trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że zupełne
rozluźnienie mięśni powoduje absolutnie inne rozłożenie „ciężaru" poszczególnych elementów ciała. Można się o tym
doskonale przekonać przy próbach podtrzymania lub przenoszenia osoby zemdlonej. Trudniej też będzie pokonywać ciężar
bezwładnego ciała w czasie holowania i wynoszenia na brzeg czy też wyciągania na łódź lub pomost. Panować należy bez
przerwy nad całością ciała, by nie dopuścić na przykład do uderzenia głową o cokolwiek aibo do zadrapania skóry nieraz w
poważnym stopniu i z przykrymi konsekwencjami.
Zastosowanie odpowiedniej techniki umożliwi wydostanie z wody nawet bardzo ciężkiego osobnika. Ręce ratownika powinny być
prawie przez cały czas proste w łokciach i dopiero kiedy biodra ratowanego znajdą się na wysokości pomostu, można ugiąć ręce
w łokciach pociągnąć go w swoją stronę, posadzić na brzegu pomostu i następnie położyć na plecach uważając, by nie uderzył
głową o coś twardego.
Przy wydostawaniu faktycznie ciężkich osób dobrze jest właściwym ruchem do góry wykonać niewielkie pogłębienie skłonu i
zanurzyć ratowanego na chwilę pod wodę, a następnie szybkim i zdecydowanym szarpnięciem wykonać omawiany element akcji.
W przypadku dwóch i więcej ratowników, jeden z nich powinien wykonać tzw. „pochylnię" tzn. po podaniu rak holowanego
koledze na brzegu, (twarz ofiary wypadku zwrócona w kierunku brzegu), staje twarzą do ściany obok tonącego.
Ratownik na brzegu przez obrót skrzyżowanych rąk „nakłada" koledze stojącemu przy brzegu tonącego - na plecy. W tym
momencie ratownik ten odsuwa nogi od brzegu, unosi wysoko łokcie do góry podpierając równocześnie dłońmi brzeg, tworzy z
pleców swego rodzaju - pochylnię po której jego kolega w miarę łatwo, wygodnie i bezpiecznie wciąga tonącego do góry.
Częstym błędem przy wykonywaniu tych czynności jest nie wyrównanie poziomu głowy ratownika - „pochylni" z górną
powierzchnią pomostu (brzegu) co może spowodować przy wyciąganiu uderzenie tonącego w okolice nerek i kręgosłupa.
Błędem jest również nie uniesienie łokci do góry ponieważ w tym przypadku wciągana na brzeg ofiara wypadku może ześlizgnąć
się z pleców ratownika - „pochylni" uderzając kręgosłupem o krawędź brzegu.
W przypadku, gdy przy brzegu są drabinki postępujemy następująco: po doholowaniu do drabinki opieramy ratowanego plecami
o drabinkę, przerzucamy tułów przez swój bark i trzymając się oburącz drabinki wynosimy tonącego. W momencie gdy jego
pośladki zrównają się z górną powierzchnią podestu (brzeg), chwytając jedną ręką za kark układamy go ostrożnie na plecach.
Najczęstszymi błędami w czasie wykonywania tych czynności są: odchylenie się od pionu do tyłu w czasie wchodzenia po
drabince, zbyt wysokie wyniesienie tonącego ponad górny poziom (możliwość upadku i urazu) oraz niezabezpieczenie głowy
ratowanego w czasie układania go na plecach.
Drugi sposób wynoszenia po drabince wygląda następująco: ratownik dopływa z tonącym do drabinki, odwraca go plecami
twarzą do siebie, zakłada jego ręce na swoje, nogę wsuwa głęboko (aż stawu biodrowego) pomiędzy nogi ofiary wypadku. Trzy-
mając się drabinki podnosi na jednej nodze ratowanego aż do chwili, gdy jego pośladki zrównają się z krawędzią brzegu i wów-
czas przytrzymując ręką kark układamy go ostrożnie na twardym podłożu.
Najczęściej spotykanym błędem jest zbyt duże odchylenie od pionu i odsunięcie się ratownika z ratowanym od drabinki, oraz zbyt
płytkie włożenie nogi ratownika pomiędzy kończyny dolne ofiary wypadku.
Zawsze, kiedy musimy nurkować, zapewnijmy sobie asekurację. Zabezpieczeniem jest linka, którą najlepiej jest przywiązać do
pasa. Drugi koniec linki powinien trzymać asekurujący, który musi reagować na sygnały nurkującego luzowaniem bądź ściąga-
niem liny. W wypadku, kiedy nurkujący nie odpowiada na umówione sygnały (sygnałami tymi są szarpnięcia linki), asekurujący
powinien bezwzględnie wydostać go na powierzchnię. Rzadko jednak ma się na miejscu wypadku taką możliwość, chyba że akcja
prowadzona jest z łodzi ratunkowej wyposażonej prawidłowo w potrzebny sprzęt.
Przeszukiwanie dna musi odbywać się w sposób planowy i powinno swoim zakresem obejmować tylko teren przypuszczalnego
miejsca wypadku. W czasie nurkowania nie należy pływać zbyt blisko dna ponieważ wówczas wzrok obejmuje tylko mała po-
wierzchnię. Trzeba płynąć na takiej głębokości, na której przejrzystość wody pozwala na dostrzeganie szczegółów dna w sposób
pozwalający je określić.
Aby nie pominąć pewnych odcinków dna co jest związane z zanurzeniem się i powrotem na powierzchnię, należy po wynurzeniu
się cofnąć o około 2-3 metry.
W odniesieniu do poszukiwań na mniejszych głębokościach, przy których dno widzialne jest z powierzchni wody. nieodzownie
należy stosować maskę do nurkowania i rurkę oddechowa.
Jeżeli poszukiwania prowadzi zespół ratowników, całością akcji powinien kierować najbardziej doświadczony z nich. W celu
zapewnienia sobie dobrej widoczności zajmuje on miejsce na łodzi lub pomoście, pamiętając jednak o tym, że i on musi być
dobrze widziany przez ratowników i ludzi pozostających w wodzie a komendy wydawane przez niego muszą być zrozumiane
momentalnie i jednoznacznie przez wszystkich uczestników akcji.
Na polecenie kierującego akcją, jej uczestnicy ustawiają się wzdłuż jednego z boków penetrowanego kwadratu lub prostokąta i
na sygnał zanurzają się pod wodę poszukując dna na długości umówionego odcinka, a po wynurzeniu ustawiają się ponownie w
jednej linii, cofając się o 2-3 m według wskazań kierującego poszukiwaniami. Jeżeli liczba uczestników akcji nie jest
wystarczająca, ustawiamy ich na linii krótszego boku przeszukiwanego pola; należy wówczas nurkować kilkakrotnie wzdłuż linii
boku dłuższego. Tak przeprowadzona akcja przebiega szybciej niż przesuwanie się wszerz omawianego pola. Pojedynczy ratownik
powinien przeszukiwać dno metodą kół współśrodkowych (rys. 117b).
Kierujący akcją musi po jej zakończeniu sprawdzić czy wszyscy uczestnicy akcji wynurzyli się na powierzchnię.
ROZDZIAŁ 6
Statystycznie najczęstszymi wypadkami śmierci przez utonięcie są wypadki związane z kąpielą po spożyciu alkoholu, brak opieki
nad dziećmi i zbyteczna brawura. Zatem nie zatrudnianie zwiększonej liczby ratowników, a propagowanie zasad bezpieczeństwa
kąpieli i prowadzenie nauki pływania może zmniejszyć liczbę utonięć w naszym kraju.
Gdzie pływać
1. W miejscach strzeżonych i przeznaczonych specjalnie do tego celu.
2. W wodzie tak głębokiej i w takiej odległości od brzegu, która odpowiada naszym realnym możliwościom pływackim.
3. Kąpać się w miejscach dobrze sobie znanych.
4. Nigdy nie wolno pływać w miejscach zakazanych o czym informują odpowiednie tablice, a także na odcinkach szlaków że-
glugowych w pobliżu urządzeń i budowli wodnych.
Kiedy pływać
1. W sezonie kąpielowym, kiedy temperatura wody nie jest niższa od 18°C (dotyczy to oczywiście naszego kraju, gdzie sezon letni
trwa znacznie krócej niż np. na morzach południowych).
2. Najlepsza temperatura wody do kąpieli to 22-25°C.
3. Pływać zawsze w pełni zdrowia.
4. Wykorzystywać do kąpieli okresy dobrego nasłonecznienia.
5. Nigdy nie wolno wchodzić do wody po spożyciu alkoholu,
w okresach złego samopoczucia, skakać nagle do wody po
rozgrzaniu ciała na słońcu lub po wysiłku fizycznym, a także bezpośrednio po posiłku.
6. Nie wolno kąpać się po zachodzie słońca, ponieważ w razie wypadku ciemność uniemożliwia udzielenie pomocy.
7. Nie należy przebywać w wodzie zbyt długo ani też wchodzić do niej ponownie po zbyt krótkiej przerwie.
Będzie tu mowa o wskazówkach dotyczących prawidłowości wykonywania poszczególnych elementów akcji ratunkowej.
Konieczność poprawnego wykonania tych elementów wynika nie tyle z zalecenia, aby wszyscy robili to jednakowo, ale z faktu, ze
właśnie taka, a nie inna technika jest najbardziej skuteczna. Została ona opracowana na podstawie analizy właściwości anatomi-
cznych ciała ludzkiego i jeżeli mamy dopuszczać do jakichkolwiek od niej odchyleń, to tylko w takich sytuacjach, kiedy
wykorzystanie siły fizycznej jest wyeliminowane do niezbędnego minimum, na przykład przy ratowaniu małego dziecka, z którym
możemy sobie poradzić „jedną ręką".
SKOKI RATUNKOWE
Są to skoki wykonywane w chwilach, kiedy konieczne jest utrzymanie stałego kontaktu wzrokowego z osobą tonącą.
NURKOWANIE
Jest to jeden z bardziej niebezpiecznych elementów akcji i należy je wykonywać z zachowaniem maksymalnych środków
ostrożności. Zasadniczo wyróżnia się dwa sposoby zanurzania się pod wodę:
1. Sposób zwany popularnie „scyzorykiem" Polega na szybkim skłonie w głąb wody i wyprostowaniu nóg nad jej
powierzchnię, wówczas ciężar nóg wyniesionych ponad lustro wody powoduje zanurzenie się ciała (rys. 120).
Ten sam sposób może być też wykonany z napłynięcia stylem dowolnym (kraulem). Polega to na wykonaniu bardziej obszernego
ruchu ręką po stronie nabierania oddechu, po czym w miejsce prostowania ręki wprowadza się ja szybkim ruchem pionowo pod
wodę i równocześnie wykonuje skłon w dół i wyprostowanie nóg jak wyżej.
2. Sposób zwany „desantowym". Polega na uniesieniu rąk w górę i złączeniu nóg; po zanurzeniu się pod wodę wykonuje się
głęboki skłon w dół i przy pomocy rąk i nóg kieruje ruch ciała pionowo w stronę dna (rys. 121). Po wykonaniu skoku na głowę
lub na nogi zanurzenie się pod wodę nie przedstawia żadnego problemu i należy jedynie dbać o właściwy kierunek płynięcia.
Jeżeli skacze się z łodzi, należy skakać na nogi. Z kolei jeżeli wykonujemy skoki przy założonej na twarz masce do nurkowania,
wykonuje się je tak, jak skok ratunkowy w pozycji wykrocznej, a maskę przytrzymuje się oburącz (ponieważ mając maskę
najczęściej posiada się też płetwy, utrzymanie głowy nad powierzchnią wody w celu zabezpieczenia maski przed zerwaniem z
twarzy nie przedstawia żadnego problemu).
Innym sposobem na zabezpieczenie przed zerwaniem maski jest wykonywanie skoku w tył na plecy, co można zrobić po prostu
spadając do wody na plecy lub przez odbicie się w tył.
W obu przypadkach maskę przytrzymuje się oburącz, brodę przyciąga się lekko do mostka, a nogi uginają się w stawach bio-
drowych.
Jeżeli nie ma się do dyspozycji płetw, w pływaniu pod wodą stosuje się pracę nóg jak w stylu klasycznym (żabce) (rys.122).
Ramiona pracują w płaszczyźnie czołowej, wykonując pełny ruch od momentu wyprostu w przód aż do przyciągnięcia ich do boku
tułowia. Oba ramiona pracują symetrycznie, a linia jaką nakreślają skręcone na zewnątrz dłonie powinna przypominać koła.
W celu zmniejszenia oporu wody należy utrzymywać możliwie wyprostowaną linię ciała. Ramiona w ruchu powrotnym trzeba
prowadzić jak najbliżej tułowia, nogi w chwili kiedy pracują ramiona musza też być w pełni wyprostowane, a palce stóp -
obciągnięte (zgięte podeszwowo - w dół). Pamiętać też należy, że faktycznym sterem w poziomym pływaniu pod wodą jest głowa
i zawsze kiedy będzie ona odgięta do tyłu (w pozycji poziomej po prostu uniesiona w górę), stawiać będzie bardzo duży opór przy
próbie szybkiego płynięcia. Jeżeli więc istnieje potrzeba ekonomicznego gospodarowania zasobami sił lub konieczność szybkiego
pokonania danego odcinka, głowa musi tworzyć z tułowiem jedną linię.
Mianem sprzętu „ABC" określa się trzy podstawowe przedmioty wyposażenia stosowanego w nurkowaniu swobodnym.
Maska
Składa się z korpusu gumowego, osadzonej w nim szyby i taśmy mocującej maskę do twarzy. Przydatność maski do
indywidualnych celów sprawdza się przykładając ją do twarzy i jednocześnie wciągając powietrze nosem. Szczelna
maska nie powinna przepuszczać powietrza z zewnątrz, a zatem musi utrzymać się przy twarzy bez pomocy rąk tak długo, dopóki
nie wpuścimy do niej powietrza wydechowego. Guma maski nie może być zbyt twarda, ponieważ przy nurkowaniu będzie
boleśnie uciskać górną wargę. Szybka maski powinna być wykonana ze szkła nie rozpryskującego się przy uderzeniu i osadzona
jak najbliżej twarzy, by zwiększyć w ten sposób pole widzenia (najlepsze są szyby ugięte, zwane „panoramicznymi"). Szyba maski
nie powinna być wykonana ze szkła organicznego, gdyż powoduje to jej nadmierne „pocenie się". Jeżeli szyba zaparowuje, można
w prosty sposób temu zapobiec, rozprowadzając palcami po jej wewnętrznej stronie własną ślinę i po tym, przepłukując ją
niewielką ilością wody.
Rys. 123. Maska i rurka oddechowa (zwana też „fajką" lub chrapą)
Płetwy
Płetwy pozwalają na szybkie pływanie, większą zwrotność i możliwość swobodniejszego operowania ramionami przy zwiększeniu
siły napędu ze strony nóg. Kształtem swoim przypominają ogon ryby. Wykonane są najczęściej z gumy, rzadziej z tworzyw
sztucznych. W zależności od materiału z jakiego są wykonane, płetwy mają pływalność dodatnią lub ujemną. Oczywiście
praktyczniejsze w użyciu są płetwy nietonące. Wykonane z miękkiej gumy są przeznaczone do spokojnego i wolnego pływania.
Natomiast twarde służą pływaniu szybkiemu, ale też stawiają w wodzie większy opór dla pracujących mięśni. Produkowane są
następujące rodzaje płetw:
1. Obejmujące całkowicie stopę (zwane czasem „kaloszami").
2. Obejmujące tylko przednią część stopy i związane z tyłu przy pomocy odpowiedniego paska.
3. Obejmujące przednią część stopy z przedłużeniem części podeszwowej aż do pięty.
Pierwszy i trzeci rodzaj płetw skutecznie ochrania stopę przed skaleczeniem przy stawaniu na dnie.
HOLOWANIE
Czynność tę wykonać może jeden, dwóch, a nawet trzech ratowników. Sposób holowania zależy od wieku, wzrostu i wagi osoby
ratowanej, aktualnego stanu zagrożenia życia i stanu przytomności tonącego.
Czasami może się zdarzyć, że tonący jest w ubraniu i wówczas możemy holować go, trzymając mocno za kołnierz.
Można holować płynąc na boku i trzymając ratowanego jedną ręką przez bark, klatkę piersiowa za drugie ramię.
Przy trzech ratownikach holuje się sposobem tzw. „samolot" i tratwa" przy czym trzeci z nich płynąc żabką na piersiach trzyma
stopy ratowanego na swoich barkach i nadaje tempo.
1. Sposób „żeglarski"
Ratownik płynie na boku pomagając sobie pracą ręki kierunkowej, a drugą ręką trzyma tonącego leżącego na plecach,
przeprowadzając rękę pod jego ramionami i plecami układając lekko zgięty łokieć na wysokości kręgosłupa ratowanego. W ten
sposób przyciągając do siebie jego ramiona uniemożliwiamy mu niebezpieczne uchwycenie ratownika. Najczęstszym błędem jest
zbyt „płytkie" włożenie ręki tzn. nie trzymania się zasady, że łokieć powinien znaleźć się lekko zgięty w osi kręgosłupa
2. Inne sposoby obezwładniającego holowania
- Ratownik płynąc na plecach samymi nogami do żabki, jedną ręką trzyma mocno żuchwę a drugą za nadgarstek wykręconej do
tyłu ręki holowanego na plecach tonącego.
- Ratownik płynąc na plecach samymi nogami do żabki, oburącz trzyma za nadgarstki wykręcone do tyłu obydwie ręce
tonącego i holuje go na plecach.
- Ratownik płynąc na plecach samymi nogami do żabki, przekłada swoje ręce pod pachami trzymając za obydwa
nadgarstki (przedramiona) z przodu ratowanego i holuje go na plecach.
Powinno się stosować takie sposoby, które umożliwiają bezwzględne opanowanie ciała osoby ratowanej.
1. Wymieniony sposób holowania na plecach z ujęciem za głowę.
2. Sposób zwany „żeglarskim".
Rys. 136. Podawanie sztucznego oddechu w czasie holowania za pomocą rurki zakończonej gumowym wężem karbowanym
Znane są zalecenia, by już podczas holowania stosować sztuczne oddychanie metodą tłoczenia powietrza wydechowego
ratownika przy zastosowaniu rurki oddechowej, której oba zakończenia są wykonane z gumowej rury karbowanej i zaopatrzone
w ustniki. Ratownik płynąc na plecach i trzymając w ustach jeden koniec rurki, drugi wkłada do ust ratowanemu i w ten sposób
tłoczy powietrze (rys. 136). W zasadzie nie istnieje konieczność wyposażania rurki w dwa gumowe zakończenia z ustnikami. Wy-
starczy aby jeden koniec był w ten sposób zaopatrzony, ponieważ taka rurka znajduje bardziej wszechstronne zastosowanie a
tłoczenie powietrza ze strony ratownika wcale nie musi odbywać się przez ustnik. Najtrudniejszą sprawą, która może budzić
wątpliwości co do skuteczności opisanego sposobu, jest faktyczna techniczna trudność zapewnienia szczelności w połączeniu
ustnika z ustami ratowanego, zwłaszcza że jest to wykonywane w ruchu i w bardzo niewygodnej pozycji. Próby obezwładnienia
osób zachowujących się agresywnie nie powinny zmierzać do wykręcania rąk czy też zakładania bolesnych dźwigni na stawy.
Jedynym skutecznym działaniem jest zdecydowane podtrzymanie tonącego na powierzchni wody, by mógł odczuć, że przestało
mu grozić niebezpieczeństwo i że znalazł w ratowniku oparcie. Wprawdzie zaleca się tu stosowanie chwytu obezwładniającego
zwanego „nelsonem", ale trzeba zdać sobie sprawę, że tonący podświadomie będzie chciał częściowo sam sobie udzielać pomocy
i krępowanie możliwości jego ruchów może wpłynąć na pogłębienie stanu paniki.
Najlepszą i najbezpieczniejszą metodą holowania jest wykonanie tej czynności z zastosowaniem pomocniczego sprzętu pływają-
cego, na przykład koła ratunkowego; tonący uczepiony takiego przedmiotu utrzymuje się samodzielnie na wodzie i nie ma
konieczności bezpośredniego kontaktu z nim. Zawsze więc kiedy jest to możliwe, należy rzucić koło w stronę miejsca wypadku i
holować je wraz z ratowanym.
Drugim skutecznym sposobem jest holowanie ratownika wraz z tonącym za pomocą liny, którą ratownik przywiązuje sobie
uprzednio do pasa lub do tzw. „szelek" zakładanych na ramiona. W takiej sytuacji tonącego ujmuje się z tyłu pod pachy zaplatając
ręce z przodu, ponieważ prędkość holowania jest tu zdecydowanie większa i należy w ten sposób zabezpieczyć głowę tonącego
przed zalaniem wodą. Ujmowanie chwytem za głowę może spowodować nieprzewidziane uszkodzenie na odcinku szyjnym
kręgosłupa przy trudnych do przewidzenia zachowaniach ratowanego i dużej sile ciągnięcia liny.
Rys. 137. Podtrzymywanie osoby prowadzonej (dotyczy osób osłabionych z zachowaną przytomnością)
Rys. 1 38. Wynoszenie z wody sposobem „na biodrach"
Z równoczesnym zanurzeniem się pod wodę przez wykonanie półprzysiadu, ratownik układa ciało ofiary tak,
by jej biodra znalazły się na wysokości barku. Uniesienie ciężaru w górę wykonane jest tu przez jednoczesny ruch prostowania w
stawach kolanowych i biodrowych (ryc. 139 a-e). W ratownictwie określa się to jako sposób „strażacki".
W akcji ratunkowej ważny jest sposób przenoszenia osób nieprzytomnych na lądzie. Jeżeli dokonuje tego jeden ratownik, usta-
wia on poszkodowanego w pozycji siedzącej i ujmuje go z tyłu pod pachy, chwytając prawą ręką za prawe przedramię lekko
poniżej stawu łokciowego, a ręka lewą za to samo przedramię na Wysokości nadgarstka. Prostując się ratownik unosi lekko do
góry ciało ofiary, a następnie zaczyna poruszać się tyłem do wcześniej wyznaczonego miejsca zabiegu reanimacyjnego. Nie da się
tu uniknąć wleczenia bezwładnych nóg ratowanego po ziemi, chyba że w akcji uczestniczy drugi ratownik, który podtrzymuje
nogi.
Rys. 139. a-e Wynoszenie z wody sposobem „starażackim"
We wszystkich opisanych wypadkach nie ma oczywiście reguły co do strony, z której rozpoczyna się akcję. Można tego dokonać
ze strony przeciwnej niż opisywana z zachowaniem symetrii w działaniu (wszystko robi się tak samo jak w lustrzanym odbiciu).
Jest to zupełnie logiczne, że powodzenie akcji ratunkowej zależy w dużej mierze od ratownika. Dlatego właśnie ratowników
poddaje się egzaminom praktycznym. Mimo doskonałej sprawności należy jednak ekonomicznie dysponować własnymi siłami,
bo nigdy nie wiadomo na jak długo będzie nam musiało tych sił starczyć. Często zdarza się, że wysiłek nie kończy się na
wydostaniu ratowanego z wody i akcję trzeba kontynuować na brzegu, wykonując ożywianie. Ratownik po sprinterskim
przepłynięciu odcinka na przykład 50 metrów, nurkowaniu pod woda na odległość 15 metrów i holowaniu na dystansie 50
metrów praktycznie nie jest w stanie przez około 2-3 minuty prowadzić zabiegów ożywiania. Po prostu po takim wysiłku ma się
kłopoty nawet z wyraźnym mówieniem, a co dopiero z wykonaniem sztucznego oddychania. Takie czy mniejsze zmęczenie
powstanie zawsze, ponieważ każda akcja musi być prowadzona w sprinterskim tempie. By więc uniknąć przerw, które mogą być
wynikiem konieczności chwilowego nawet odpoczynku należy zawsze stosować każdy dostępny sprzęt, który może zmniejszyć
bądź wyeliminować wysiłek fizyczny. Oszczędzi to nieraz wiele zbytecznego wysiłku marnowanego na kilkakrotne wykonanie tych
samych czynności, ze względu na to, że będą one robione niedokładnie. Zawsze starajmy się zapewnić sobie pomoc kolegów lub
nawet przygodnych świadków i nie starajmy się być jedynymi bohaterami, bo nie o naszą sprawę tu chodzi, a o życie człowieka.
Przy okazji prowadzenia badań nad wysiłkiem ratownika w czasie akcji dało się stwierdzić, że kobiety równie dobrze radzą sobie z
akcją ratowniczą w wodzie jak ich silniejsi koledzy, a niejedna z poddanych badaniu dziewcząt wykazała się lepszą sprawnością
od mężczyzn.
Pamiętajmy! Nie sita fizyczna a sprzęt ratunkowy i poprawna technika decydują o powodzeniu akcji.
Na pewno dobrze jest kiedy ratownik dysponuje wspaniałymi mięśniami, bo nigdy nie wiadomo kiedy faktycznie ich siła może się
przydać, ale nie są one jedynym atutem bowiem możliwości ludzkie też mają swoje granice. Prawda jest jednak, że osoby o
faktycznie drobnej posturze fizycznej nie powinny zajmować się ratownictwem.
ROZDZIAŁ 8
Wiadomym jest, że przy obecności na plaży nawet stu ratowników może dojść do wypadku utonięcia. Sam więc fakt zatrudnienia
ratowników wcale nie świadczy o poprawnym zabezpieczeniu miejsca kąpieli. Trzeba zdać sobie sprawę, że ratownik może
wkroczyć do akcji udzielania pomocy w momencie kiedy sam zauważy wypadek tonięcia lub kiedy zostanie o tym powiadomiony.
Kiedy ma się do czynienia z kąpieliskiem ogólnodostępnym o stałej dużej liczbie osób, praktycznie nie jest się w stanie zauważyć
czy wśród „tysiąca głów" któraś z nich zanurzyła się pod wodę bezpowrotnie. Pogląd o lepszym zabezpieczeniu kąpieliska przez
zatrudnienie wielu ratowników jest bezzasadny, a świadczy o tym zdarzenie, jakie miało miejsce w sezonie letnim 1977 roku na
jednym z naszych sztucznych zalewów. W ciągu jednego tygodnia utonęły tam trzy osoby, a do wypadków doszło w nocy poza
terenem kąpieliska strzeżonego. U ofiar stwierdzono obecność alkoholu we krwi.
Reakcją władz miejscowego WOSiR-u było zwiększenie stanu zatrudnienia ratowników zamiast ustawienia tablic ostrzegawczych.
Podstawowym czynnikiem bezpieczeństwa jest więc zdyscyplinowanie plażowiczów oraz przestrzeganie regulaminu kąpieliska.
REGULAMIN KĄPIELISKA
Powinien być wywieszony w widocznym i dostępnym miejscu, całkowicie dostosowany do warunków kąpieliska, któremu służy.
W swojej treści musi zawsze zawierać następujące informacje:
1. Godziny w jakich kąpielisko jest strzeżone.
2. Znaczenie sygnalizacji wzrokowej, dźwiękowej i systemu oznakowania stref do kąpieli.
3. Dla kogo i na jakich warunkach kąpielisko jest dostępne.
4. Konieczność podporządkowania się zaleceniom ratownika, dotyczącym bezpieczeństwa na terenie kąpieliska.
5. Zakaz wszczynania fałszywych alarmów i prowokowania sytuacji grożących utonięciem lub innym wypadkiem.
6. Zakaz spożywania alkoholu i przebywania na tym terenie osobom w stanie nietrzeźwym.
7. Zakaz kąpieli poza godzinami, kiedy kąpielisko jest strzeżone, a szczególnie po zachodzie i przed wschodem słońca.
8. Instrukcja o sposobie zachowania się, kiedy na terenie kąpieliska zdarzy się nieszczęśliwy wypadek.
9. Numery telefonów pogotowia ratunkowego i policji oraz wskazówka o miejscu gdzie znajduje się najbliższy telefon i ośrodek
zdrowia.
Oczywiście dotyczy to nie tylko kąpieliska na wodach otwartych, ale także basenów krytych i innych miejsc kąpieli.
Przy sporządzaniu takiego regulaminu należy się dobrze zastanowić, ponieważ tego rodzaju dokument pozbawiony cech
realności będzie już swoją treścią prowokował do nieprzestrzegania jego zaleceń.
Pamiętajmy! Zanim przepiszemy treść regulaminu z innego kąpieliska zastanówmy się dobrze czy będzie on odpowiadał w
całości naszym potrzebom.
SYGNALIZACJA WZROKOWA
Na basenach krytych i otwartych
1. Tablice informujące o temperaturze wody i powietrza oraz aktualnym stopniu zachlorowania wody, a także tablice z
zaznaczeniem
głębokości wskazanego miejsca, ewentualnie zakazu pływania w tym miejscu.
2. Oznaczenie punktu pierwszej pomocy medycznej.
3. Oddzielenie strefy płytkiej wody od głębokiej (najlepiej za pomocą liny z czerwonymi pływakami rozpiętej w tym miejscu).
Kąpieliska na wodach otwartych
1. Tablice informacyjne jak wyżej.
2. Flagi:
a) biała - oznacza zezwolenie na kąpiel w ramach regulaminu i granic kąpieliska,
b) czerwona - absolutny zakaz kąpieli - dyżur służb ratowniczych,
c) brak flagi - kąpielisko nieczynne, zakaz kąpieli, brak dyżuru służb ratowniczych.
Obecność jakiejkolwiek flagi na maszcie jest równoznaczna z obecnością ratownika na terenie kąpieliska. Jeżeli kąpielisko jest
nieczynne, o fakcie tym powinny powiadamiać specjalne tablice, a nie wywieszenie czerwonej flagi.
Jeżeli ratownik jest zmuszony do opuszczenia plaży z przyczyn od niego niezależnych, musi na ten okres zdjąć flagę i powiadomić
plażowiczów o tym, że kąpielisko przestaje być od tej chwili strzeżone, i na jak długo.
Pamiętać też należy, że bezpodstawne wywieszenie czerwonej flagi doprowadza w konsekwencji do nieprzestrzegania zakazu
kąpieli i przyzwyczaja plażowiczów do łamania przepisów dotyczących bezpieczeństwa na plaży.
SYGNALIZACJA DŹWIĘKOWA
Podstawowym sygnałem dźwiękowym jest sygnał podany gwizdkiem przez ratownika. Drugim sygnałem powszechnie
stosowanym jest zwiększenie głośności mowy przez tubę elektroakustyczną.
Przy ogłaszaniu alarmów wykorzystuje się gongi lub dzwonki i zawiesza się je w dostępnym miejscu, zaopatrując w tabliczki in-
formacyjne o przeznaczeniu i sposobie ich użytkowania.
Pamiętajmy! Zawsze ustawiajmy się frontem do kąpiących a nie w stronę, z której nas opala słońce.
Dla grup starszych strefa ta jest zazwyczaj wyznaczona bojami, ale niezależnie od tego w miejscu granicznym powinna znajdować
się łódź z ratownikiem lub pomost specjalnie przeznaczony do prowadzenia akcji ratowniczej.
Jednorazowo w wodzie może przebywać tylko jedna, najwyżej 15-osobowa grupa dzieci. Nie dotyczy to tzw. brodzików, gdzie
głębokość wody nie przekracza 40 centymetrów. Miejsca do „pluskania się" dla maluchów nie mogą jednak znajdować się na linii
wchodzenia i wychodzenia z wody.
Kolejnością kąpieli swoich grup powinni kierować wychowawcy powiadamiając o tym dyżurnego ratownika.
Jeżeli kolonia liczy na przykład 200 lub więcej dzieci nie należy przyprowadzać nad wodę jednocześnie wszystkich, bo-
wiem czas oczekiwania na kąpiel dłuży się dzieciom i trudno jest wówczas o utrzymanie porządku na plaży.
Do wychowawców należy dopilnowanie by:
1. Grupy idące nad wodę zabierały ze sobą ręczniki i stroje kąpielowe na zmianę.
2. Ratownik był powiadomiony o stanie grupy przed i po wyjściu z wody, a także niezwłocznie był informowany o bieżącej zmia-
nie tego stanu.
3. Nie wprowadzać grupy do wody bezpośrednio po posiłku lub np. męczącej wycieczce pieszej.
4. Dzieci przed wejściem do wody dobrane zostały parami, w których mają nawzajem na siebie uważać w czasie kąpieli (rnożna
wówczas szybciej ustalić, którego z wychowanków i dlaczego brakuje).
5. Wychowawca podpisuje odbiór grupy w dzienniku pracy ratownika.
Czasami zdarza się, że kolonie i wczasy tej samej instytucji są zlokalizowane w tej samej miejscowości i korzystają ze wspólnego
kąpieliska. Często bywa też, że dzieci doprowadzane są na strzeżone kąpieliska ogólnodostępne. Zachowanie bezpieczeństwa w
takich warunkach jest trudne i wymaga dodatkowych zabiegów organizacyjnych.
Na kąpieliskach wspólnych:
1. Należy dzieciom przydzielić na przykład jednakowe czepki kąpielowe lub chusty na szyję, celem szybkiego rozpoznania i
odróżnienia od dzieci spoza kolonii.
2. Jeżeli wydziela się strefy dla osobnej kąpieli uczestników wczasów i kolonii, nie można zapominać, że jeden ratownik
może zasadniczo zabezpieczać nie więcej niż 50 metrów bieżących plaży.
3. Dla ułatwienia zachowania porządku na kąpielisku trzeba odpowiednio wcześniej powiadomić ratownika o godzinach
przyprowadzania dzieci na plażę.
Na plażach strzeżonych ogólnodostępnych:
1. Pobyt na takiej plaży należy bezzwłocznie zgłosić kierownikowi ośrodka lub bezpośrednio starszemu ratownikowi.
2. Trzymać się wyznaczonej sobie strefy bez względu na posiadanie swojego ratownika zatrudnionego na etacie.
3. Dzieci kolonijne „oznacza się" jak wyżej.
Bez względu na rodzaj kąpieliska z jakiego się korzysta, ratownik musi być zawsze wyposażony w apteczkę pierwszej pomocy.
Jeżeli na przykład część kolonii idzie lub jedzie na wycieczkę, a część pozostaje na plaży, nie wolno w żadnym wypadku zabierać
apteczki ratownikowi.
Często bywa, że umowa o pracę ratownika na kolonii przewiduje wykonywanie dodatkowych obowiązków. Wszelkie jednak
prace wynikające z umowy lub na polecenie kierownika placówki nie mogą być wykonywane równolegle z pełnieniem dyżuru na
kąpielisku. W czasie, kiedy kąpielisko jest czynne zgodnie ze swoim regulaminem, nie wolno zlecać ratownikowi następujących
prac:
1. Opiekowania się grupą w zastępstwie wychowawcy.
2. Prowadzenia nauki pływania w warunkach kąpieliska wspólne go z innymi korzystającymi, którzy podlegają opiece ratownika.
3. Wydawania bądź przyjmowania sprzętu pływającego itp.
W regulaminie kąpieliska powinno być uwidocznione w jakich godzinach plaża jest strzeżona, a w jakich godzinach ratownik wy-
konuje inne czynności, na przykład instruktora wychowania fizycznego. Jeżeli placówka kolonijna nie zatrudnia osobno
instruktora WF, naukę pływania powinien prowadzić ratownik (jeżeli umowa o pracę nie przewiduje połączenia funkcji ratownika
i instruktora WF, ratownik ma prawo odmówić prowadzenia innych zajęć sportowych poza, oczywiście, nauką pływania).
Jeżeli naukę pływania prowadzi instruktor, ratownik spełnia funkcję zabezpieczającą i jednocześnie pomaga w nauczaniu.
W czasie zajęć instruktażowych kąpielisko kolonijne przestaje być używane do innych celów.
Zawsze będzie mile widziane, jeżeli ratownik zorganizuje dzieciom gry i zabawy w wodzie, a przede wszystkim przeprowadzi w
grupach pogadanki na temat bezpieczeństwa kąpieli.
Jeżeli osoba słabo oswojona z wodą natrafi na rów w chwili załamania się fali, może dojść do zachłyśnięcia się wodą i do
powstania w ten sposób sytuacji niebezpiecznej dla życia.
Ponieważ fale w okolicy brzegu ulegają zjawisku refrakcji, to znaczy „uginają" się pod wpływem zmniejszenia prędkości na od-
cinku bliższym brzegowi, ciągłość rew zostaje w niektórych miejscach przerwana pod wpływem zwiększenia w tym miejscu siły
działania prądu dennego.
Przybojowa fala na Bałtyku ma wysokość od 0.2 do 1.4 metra w zależności od stanu morza. W rejonie polskiego wybrzeża waha
się on od O do 5° w skali Beauforta, a przy silnych wiatrach z kierunku północno-zachodniego (NW) może osiągnąć 8° w tej skali.
Skala Beauforta posiada 12 stopni, a dwunasty stopień oznacza huragan, porywający z fal pył wodny w ilości uniemożliwiającej
widoczność. Prędkość wiatru osiąga wówczas 30 i więcej m/s. Jeżeli stan morza przekracza 3°, a siła wiatru 5°, obowiązuje
bezwzględny zakaz kąpieli.
Wybierając miejsce do zorganizowania kąpieliska lub nawet tylko do kąpieli w miejscu nie strzeżonym, należy kierować się
charakterystyką brzegu. Najlepszym do tego celu jest brzeg typu połogi - wydmowy (rys.143).
Tabela 2
CHARAKTERYSTYKA STANU MORZA W ZALEŻNOŚCI OD PRĘDKOŚCI WIATRU
Charakteryzuje się on szeroką plażą i piaszczystym dnem o łagodnym spadzie, dającym dobre warunki do bezpiecznej kąpieli.
Pamiętać też należy, że przebywanie na terenie wydm jest zakazane, a niszczenie ich stanu podlega karze administracyjnej.
Drugim rodzajem brzegu występującym znacznie rzadziej na polskim odcinku wybrzeża jest brzeg klifowy (rys. 144) o urwistych
zboczach, wąskiej plaży (która czasami w ogóle nie występuje) i często kamienistym podłożu. Kąpiel w takich miejscach,
zwłaszcza przy silnym falowaniu, jest bardzo niebezpieczna. Tego typu brzeg absolutnie nie nadaje się do organizowania
kąpieliska.
Niedopuszczalne jest prowadzenie akcji ratunkowej bez sprzętu asekuracyjnego w warunkach wzburzonego morza!
Podstawowym zabezpieczeniem jest lina zakończona z jednej strony tzw. szelkami, które zakłada na siebie ratownik. Wskazane
jest, by lina używana do tego celu była wykonana z materiału odpornego na zerwanie i zachowywała w wodzie pływalność. Kolor
jej powinien być jaskrawy, najlepiej pomarańczowy lub żółty.
Ratownik kieruje się w stronę miejsca wypadku za pomocą wskazań podawanych z punktu obserwacyjnego, którym jest w takich
wypadkach miejsce usytuowane możliwie najwyżej nad powierzchnią morza. Dodatkowo sam stara się dostrzec tonącego w
chwili, kiedy znajduje się na grzbiecie fali.
Z kolei wyjście z wody przy sztormowej pogodzie nie jest łatwe, ponieważ prąd denny niosąc masy cofającej się wody utrudnia, a
niekiedy wręcz uniemożliwia samodzielne pokonanie tego odcinka. Jeżeli dodatkowo będziemy holowali osobę ratowaną,
zadanie to będzie jeszcze trudniejsze i raczej nie poradzimy sobie bez pomocy z brzegu.
W celu określenia kierunków prądów powierzchniowych stosuje się koła ratunkowe, które rzucane na wodę będą znoszone przez
te prądy, wskazując jednocześnie poszukiwany kierunek. Przy określaniu kierunków prądów przy dnie stosuje się pływaki
wgłębne (rys. 146), których wprawdzie nie ma na rynku, ale można je z powodzeniem wykonać samemu.
Wbrew pozorom jest to urządzenie bardzo potrzebne, ponieważ w razie wypadku wskazując kierunek prądu może pozwolić na
szybsze odnalezienie ciała na dnie.
Szczególnie niebezpieczne jest kąpanie się w pobliżu urządzeń i budowli wodnych. Pamiętać należy, że części podwodne takich
urządzeń są pokryte gęsto drobnymi skorupami muszli, co przy zniesieniu przez falę i bezpośrednim kontakcie doprowadza do
poważnych niekiedy skaleczeń.
W każdym razie w miejscu kontaktu skóra będzie raczej zdarta. Rany takie trudno się goją i charakteryzują się dość sporym
obszarem. Podobnymi konsekwencjami kończą się niefortunne próby chodzenia po palach ostróg wodnych. Kąpiel w pobliżu
ostróg jest surowo zakazana, ponieważ prąd denny wymywa w ich sąsiedztwie bardzo głębokie rowy, niekiedy dwa razy większe
od głębokości wody w tym miejscu. Natrafienie podczas kąpieli na nagły spadek dna może spowodować osunięcie się w głąb
rowu i opisany niebezpieczny kontakt z podwodna częścią ostrogi (rys.145 i 146).
Tabela 3.
SZANSĘ NA PRZEŻYCIE W ZALEŻNOŚCI OD TEMPERATURY WODY WEDŁUG SYSTEMU MERSAR*.
Niższa od 2 Od 2 do 4 Od4do 10 Od poniżej 3/4 godziny poniżej 1.5 godziny poniżej 3 godzin poniżej 6 godzin poniżej 12
10 do 15 Od 15 do 20 Powyżej 20 godzin czas jest nieokreślony
Najmniejsze szansę na przeżycie mają osoby starsze, dzieci i chorzy. Dodatkowym ważnym czynnikiem są umiejętności pływackie,
posiadanie pasa ratunkowego oraz objętość ciała jaka jest zanurzona w wodzie. Zdecydowanie nie należy tracić sił na rozbieranie
się w wodzie, ponieważ powietrze, jeżeli znajduje się pod ubraniem, pomaga utrzymać się na powierzchni. Mimo pozorów
ubranie stanowi warstwę izolacyjną, ograniczając częściowo szybkie oddanie ciepła na zewnątrz.
Przy silnym falowaniu powierzchni morza człowiek zanurzony w wodzie ma znacznie ograniczone pole widzenia. Dlatego na po-
szukiwanie kół ratunkowych czy innego sprzętu ratunkowego rzuconego na pomoc tonącemu należy wykorzystać momenty
znajdowania się go na szczycie fali (rys. 149).
Jeżeli warunki atmosferyczne lub pora dnia ograniczają widoczność, odnalezienie człowieka w wodzie staje się szalenie
trudne. Tonący powinien nasłuchiwać szumu silnika łodzi ratunkowej lub odgłosów towarzyszących płynięciu łodzi wiosłowej i
głośno wzywać pomocy, krzycząc lub nawet gwiżdżąc w miarę możliwości. Jeden (lub kilku) z członków załogi ratunkowej otrzy-
muje specjalne zadanie nasłuchiwania i obserwacji sygnałów, jakie może nadawać tonący.
HIPOTERMIA
Utrata ciepłoty jest jednym z największych niebezpieczeństw zagrażających życiu rozbitka na morzu. Szybkość utraty ciepłoty
ciała zależy od temperatury wody, rodzaju ubranej odzieży ochronnej oraz od sposobu zachowania się samego rozbitka. Od-
biegającą od normy niską temperaturę wewnętrzną ciała można rozpoznać na podstawie wielu objawów.
W początkowym okresie ciało wystawione na działanie zimna próbuje zwalczyć nadmierną utratę ciepła poprzez zwężanie
powierzchniowych naczyń krwionośnych (aby zmniejszyć ilość ciepła przekazywanego przez krew do skóry) oraz poprzez dreszcze
(aby wytworzyć więcej ciepła). Jeżeli jednak warunki są niezmiernie surowe, to ciało nie jest w stanie ani zatrzymać dostatecznej
ilości ciepła, ani też wytworzyć takiej ilości. Temperatura wewnętrzna zaczyna wówczas opadać.
Gdy temperatura wewnętrzna ciała spadnie poniżej 35°C, osoba cierpi już na „hipotermię". Wówczas odczuwane są takie
objawy, jak zmęczenie, słaba koordynacja ruchów, odrętwienie, trudności w mówieniu, utrata orientacji i zaburzenia umysłowe.
Przy spadku temperatury wewnętrznej poniżej 31 °C może nastąpić utrata przytomności; zamiast drżenia ciała występuje
sztywność mięśni, a źrenice oczu rozszerzają się. Bicie serca staje się nieregularne i słabe, a puls ledwie wyczuwalny. Chociaż
śmierć może nastąpić w każdym stadium hipotermii, to jednak przy temperaturze ciała poniżej 30°C trudno jest ustalić czy
rozbitek żyje, czy też nie. Za śmierć wskutek hipotermii uważa się zatem niepowodzenie w wysiłkach przywrócenia życia przez
rozgrzewanie.
OPUSZCZANIE STATKU
Dane statystyczne wskazują, że wiele statków i łodzi tonie w czasie krótszym niż 15 minut. Jest to zbyt mała ilość czasu, aby
przygotować plan działania, należy więc być do takiego stanu przygotowanym wcześniej.
Poniżej podano kilka uwag, o których należy pamiętać przy opuszczaniu statku - łodzi:
1. Należy nałożyć na siebie możliwie jak najwięcej odzieży, zwracając uwagę na przykrycie głowy, szyi, rąk i stóp.
2. Jeżeli dostępne jest ubranie ratunkowe* (*) Ubranie ratunkowe jest to ubranie zmniejszające wychłodzenie ciała osoby
ubranej w nie i zanurzonej w zimnej wodzie.) to należy nałożyć je na ciepłą odzież.
3. Jeżeli ubranie ratunkowe nie może utrzymać człowieka na wodzie, to należy nałożyć na siebie pas ratunkowy, upewniając się,
że został on odpowiednio zawiązany.
4. Wszystkie osoby, które wiedzą o grożącej im chorobie morskiej powinny zażyć odpowiednie tabletki lub lekarstwo w ilości za-
leconej przez producenta, natychmiast po wejściu na jednostkę ratunkową **.(**) Przez jednostkę ratunkową należy
rozumieć lodzie lub tratwy ratunkowe.)
Niedyspozycja spowodowana choroba morską zmniejsza szansę przetrwania, bowiem torsje usuwają cenne płyny organiczne,
a choroba morska w ogólnym stopniu zwiększa podatność na hipotermię.
5. Gdy już znajdziesz się w wodzie, czy to przypadkowo, czy tez w wyniku opuszczenia statku w niebezpieczeństwie, należy zo-
rientować się, gdzie się znajdujesz, spróbować zlokalizować swoje położenie w stosunku do statku, łodzi ratunkowych,
tratw ratunkowych lub innych przedmiotów pływających. Jeżeli wcześniej nie byłeś w stanie dokonać odpowiednich przygoto-
wań, to należy pozapinać ubranie. W zimnej wodzie można odczuwać gwałtowne dreszcze i dodatkowy ból. Jest to naturalna
reakcja ciała nie stanowiąca żadnego niebezpieczeństwa. Konieczne jest natomiast natychmiastowe działanie, zanim
utraci się sprawność rąk: należy pozapinać ubranie, włączyć sygnały świetlne, odszukać gwizdek przy pasie ratunkowym itp.
6. Unosząc się na wodzie nie próbuj pływać, chyba że chcesz dotrzeć do znajdującej się blisko jednostki ratunkowej, innego
rozbitka lub przedmiotu pływającego, o który można się oprzeć lub na który można wejść. Zbędne pływanie będzie
„wypompowywać" ogrzaną wodę znajdującą się między ciałem i warstwami odzieży, wpływając tym samym na zwiększenie
stopnia utraty ciepłoty ciała. Ponadto, niepotrzebne ruchy ramion i nóg przenoszą ciepłą krew z wnętrza organizmu do warstwy
zewnętrznej powodując gwałtowną utratę ciepła. Dlatego też najważniejszą sprawą jest pozostawać w wodzie - na ile tylko jest
to możliwe - w bezruchu, bez względu na to, jak bolesne może się to okazać. Pamiętaj, że ból nie zabija człowieka, ale utrata
ciepłoty ciała na pewno prowadzi do nieuchronnej śmierci.
7. Pozycja ciała w wodzie jest również bardzo ważna ze względu na ochronę ciepłoty ciała. Należy utrzymywać się na wodzie tak
spokojnie jak jest to możliwe, trzymając nogi razem, łokcie powinny przylegać do boków, ramiona powinny być skrzyżowane na
pasie ratunkowym. Pozycja taka zmniejsza powierzchnię ciała wystawioną na działanie zimnej wody. Należy starać się
utrzymywać głowę i szyję nad powierzchnią wody.
8. Należy starać się wejść do łodzi ratunkowej, na tratwę lub przedmiot pływający możliwie jak najszybciej, aby skrócić czas
przebywania w zimnej wodzie. Pamiętaj, że w wodzie tracisz ciepło znacznie szybciej aniżeli w powietrzu. Ponieważ skuteczność
izolacyjnego działania odzieży została znacznie zmniejszona z powodu nasiąknięcia wodą, należy starać się chronić od wiatru, aby
uniknąć jego chłodzącego działania (chłodzenie konwekcyjne). Jeżeli uda Ci się wejść na łódź ratunkową, to ochronę można so-
bie zapewnić za pomocą płóciennych pokrowców, brezentu lub nieużywanych części garderoby. Ciasne stłoczenie się rozbitków
znajdujących się na tratwie lub w łodzi ratunkowej również pomoże w utrzymaniu ciepłoty ciała.
9. Należy podtrzymywać się psychicznie wiarą w przetrwanie i nadejście ratunku. Zwiększy to szansę utrzymania się przy
życiu do chwili nadejścia pomocy. Twoje mocne postanowienie przetrwania na pewno odegra ogromną rolę.
W przyrodzie raczej nie spotyka się wody czystej chemicznie, co jest uniemożliwione przez stałe działanie na nią czynników
zewnętrznych. W zależności od jej składu chemicznego i właściwości fizycznych wyróżnia się wodę „słodką" i wodę „słona", pod
którym to pojęciem rozumiemy wodę morską. Przewodnictwo cieplne wody jest 28-krotnie większe, a gęstość 775-krotnie
większa od gęstości powietrza.
Woda, bez względu na rodzaj zbiornika, znajduje się w ciągłym ruchu i następuje stała jej wymiana. Intensywność parowania
zależy głównie od temperatury i wilgotności powietrza, siły i natężenia wiatrów oraz rozmiarów powierzchni i głębokości
zbiornika, np. jezioro Śniardwy ze względu na swoją mała głębokość i rozległą powierzchnię traci stosunkowo dużo wody w
procesie parowania. Woda powraca do zbiorników w postaci opadów i dopływów powierzchniowych i podziemnych.
Do zmiany poziomu wód w zbiornikach przyczynia się także działalność człowieka, na przykład na drodze zamykania i otwierania
śluz.
Różnice temperatur wody w zależności od pory roku kierują jej ruchem w zbiorniku. Ponieważ środowisko wodne wolniej
ogrzewa się i wolniej stygnie niż powietrze i ląd, wszelkie zmiany w tej mierze zachodzą powoli. Największą gęstość a zatem i
ciężar właściwy osiąga woda w temperaturze +4°C i dlatego właśnie taka temperatura panuje na większych głębokościach w
pobliżu dna. W czasie pory letniej promienie słoneczne nagrzewają warstwy powierzchniowe wody i warstwa ciepła, jako lżejsza,
utrzymuje się w pobliżu powierzchni. Zimna woda pozostaje na większych głębokościach. Taki układ nazywamy uwarstwieniem
letnim (prostym).
W okresie jesieni, kiedy warstwy powierzchniowe ochładzają się, zimniejsza woda opada w kierunku dna, a na jej miejsce
wypływają do góry cząsteczki cieplejsze, które też kolejno ulegają ochłodzeniu. Taka wymiana trwa aż do momentu wyrównania
temperatury do poziomu 4°C w całym zbiorniku (w naszych warunkach ma to miejsce najczęściej w listopadzie). Kolejno dalszy
spadek ciepłoty warstwy powierzchniowej doprowadza do jej zamarznięcia. W zimie więc woda tuż pod lustrem utrzymuje się na
poziomie 0°, a przy dnie +4°C. Taki układ nazywa się uwarstwieniem zimowym (odwrotnym). Wiosną następuje ponowne
wyrównanie temperatur i cały cykl powtarza się zgodnie z przebiegiem pór roku.
Trzeba wiedzieć, że temperatura wody kształtuje się nierównomiernie z przyrostem głębokości. Przykładowo w okresie lata do
głębokości około 5 metrów spada powoli a przekraczając tę strefę zaczyna spadać gwałtownie, co może stać się przyczyną szoku
dla osoby nurkującej, nie przygotowanej na tego rodzaju „niespodziankę". Warstwę, w której następuje gwałtowny spadek
temperatury nazywamy termokliną. W zasadzie na głębokości poniżej 15 metrów nie dochodzi do znaczniejszych różnic
temperatur. Przykładowy rok termiczny w jeziorze obrazuje rys. 152.
Rys. 152. Rok „termiczny" w jeziorze
Przedstawione informacje dotyczą oczywiście wód stojących, a zasadniczo jezior, interesujących ratownika z punktu widzenia za-
bezpieczenia kąpieli.
Do pomiaru temperatury wody powinno się używać tzw. termometrów „leniwych". Takim termometrem może być zwykły
rtęciowy przyrząd zamknięty w butelce z przeźroczystego szkła, wypełnionej wodą. Pomiaru dokonuje się na głębokości 1 metra i
można w zasadzie do tego celu stosować zwykłe termometry rtęciowe, ponieważ szybkie wydobycie go na powierzchnię pozwala
na dość dokładne odczytanie pomiaru. Wadą opisanych termometrów leniwych jest długi czas dokonywania pomiaru (około 30-
60 minut). Zaletą jest zaś bardzo dokładny pomiar - szczególnie większych głębokości.
Przejrzystość wody zależna jest od:
1. Ilości i jakości rozpuszczonych w niej domieszek chemicznych.
2. Jakości zawiesin nieorganicznych.
3. Ilości i jakości drobnej roślinności (planktonu).
Masowe występowanie planktonu w pewnych okresach roku może zmienić zupełnie barwę wody i uczynić ją całkowicie
nieprzeźroczystą. Do mierzenia przejrzystości wody używa się tzw. krążka Secchiego (rys.153), który jest białym krążkiem o
średnicy 300 milimetrów. Wykonany powinien być ze sztucznego materiału, na przykład plastyku lub blachy, a zatapia się go przy
pomocy ciężarka o wadze około 2 kg. Odczytu pomiaru dokonuje się przy pomocy linki odpowiednio cechowanej,
przymocowanej do krążka.
Technika pomiaru wygląda następująco: po opuszczeniu krążka w głąb wody zapisuje się głębokość, na której przestał być on
widoczny. Kolejno opuszcza się go jeszcze niżej (około 1 metra) i podciąga następnie do góry, notując głębokość, na której stał się
ponownie widoczny. Średnia arytmetyczna obu pomiarów daje granicę widoczności w zbiorniku, wyrażoną w metrach.
Charakter roślinności wodnej świadczy również o charakterze jeziora. Wymieńmy jeszcze kilka roślin takich jak:
1. Osoka aloesowata - występuje masowo w płytkich mulistych zatokach.
2. Moczarka kanadyjska i rdestnica przeszyta - występują w jeziorach o dość przejrzystej wodzie. Spotyka się je na dnie
miękkim, ale nie bagnistym.
3. Rdestnica połyskująca - najczęściej w wodach przeźroczystych o twardym dnie, a miejsca jej występowania charakteryzują się
porostem w formie kęp (ze względu na twarde dno).
4. Wywłócznik - w wodach o dnie mulistym, a z innymi roślinami tworzy łąki.
Tam gdzie występuje bogata roślinność możemy się spotkać z wystąpieniem dużej ilości gatunków ślimaków, głównie błotniarki.
W pewnych okresach rozwoju tego ślimaka występują tam masy wolno żyjących stadiów przywr. Przy natrafieniu na skórę
człowieka wnikają one pod nią, wywołując silne swędzenie. Zjawisko to zwane jest „świerzbem wodnym". Jeżeli dojdzie do
zaatakowania dużą ilością tych przywr, może wystąpić silny obrzęk skóry i jej zaczerwienienie, a także podwyższenie temperatury
ciała.
Poważniejsze przypadki wymagają skontaktowania się z lekarzem. Przy zakażeniach mniejszych swędzenie powinno samo ustąpić
po 2-3 dniach bez obawy o pozostanie „świerzbu" w skórze, bowiem nie znajduje on w człowieku warunków do dalszego
rozwoju.
Strefa głębinowa
Obejmuje całość dna poniżej litoralu. Jest przeważnie pozbawiona dostępu światła, ponieważ znajduje się na głębokości poniżej
8-10 metrów.
HYDROLOGIA ŚRÓDLĄDOWA
Prędkość wody w rzece jest zmienna w zależności od głębokości i tak najszybciej woda płynie tuż pod powierzchnią zwierciadła
rzeki (10-15 cm). Minimalna prędkość jest przy samym dnie. Stad praktyczna rada dla penetrujących dno rzeki -należy opuścić się
od razu jak najniżej, gdyż wysiłek związany z utrzymaniem się w jednym miejscu lub płynięciem pod prąd jest tu najmniejszy. Przy
bardzo szorstkim (kamienie) lub zarośniętym podłożu przy dnie prędkość maleje prawie do zera.
Podobnie kształtuje się sytuacja w rzucie poziomym - w miarę zbliżania się do brzegu szybkość prądu maleje. Pokonywanie
wpław rzeki wygląda więc jak na rys. 160.
Rys. 160, a, b Szybkość prądu rzeki Rys. 161. Pokonywanie rzeki wpław
Woda w rzece nie płynie tak jak to widzimy. Cząsteczki wody nie przesuwają się jedna obok drugiej równolegle do linii brzegowej.
Cząsteczki wody poruszają się ruchem śrubowym. Kierunek cyrkulacji zależy od kształtu i położenia przekroju w korycie rzeki
(zakole lub przejście). Cyrkulację poprzeczną obrazuje rys. 162 gdzie w sposób przesadny narysowano zwierciadło wody, bardzo
wypukłe w momencie przyboru i bardzo wklęsłe w momencie opadania. W rzeczywistości odkształcenia te istnieją, lecz są
niewidoczne gołym okiem. W przypadku penetracji dna w celu poszukiwania tonącego należy szukać w miejscach gdzie
następuje nadsypywanie materiału dennego.
Rzeka nieuregulowana nie płynie w linii prostej, lecz tworzy zakola tzw. meandry. Rzeka przemieszcza stale tzw. materiał wle-
czony - denny (piasek, gleba, muł). W miejscach gdzie prędkość prądu jest duża t j. na nurcie, materiał wleczony rzeka przemiesz-
cza i niesie aż do ujścia, natomiast tam gdzie prędkość wody jest mała, najczęściej na wypukłej części zakola, osiada on na dnie
lub przy brzegu koryta i tworzy różnego rodzaju ławice i płycizny.
Przy wysokim brzegu, gdy woda płynie całą szerokością koryta najdrobniejsze trakcje materiału wleczonego osiadają na
wypukłym brzegu zakola tworząc tzw. przymulisko mające najwyższe wzniesienie przy brzegu i opadające łagodnie w kierunku
środka rzeki.
Opadająca woda, której prędkość przepływu maleje, nanosi na przymulisko nieco grubsze frakcje (najczęściej ziarna piasku) two-
rząc odsypisko, które posiada również łagodny stok opadający w kierunku nurtu.
Przy wklęsłych brzegach koryta tworzą się głębiny zwane p/o-sami, a brzeg wklęsły - zwłaszcza wysoki - buchtą.
Na przejściach między plosami gdzie woda rozlewa się szeroko i szybkość przepływu maleje, osadza się wędrująca płycizna zwana
przemiałem. Przemiał układa się poprzecznie do linii nurtu przez cała szerokość łącząc zwykle ławicę z drugą ławicą. Taki stabilny
przemiał nazywamy brodem.
Rys. 162. Przekrój poprzeczny przez rzekę
W częściach koryta, poza nurtem gdzie prędkość przepływu wody jest mała tworzą się płycizny wędrujące zwane przykosami.
Woda przemieszczając materiał wleczony usypuje go pod lustrem w formie fali. Gdy czoło przykosy wzniesie się blisko lustra
wody - przelewa się ona przez tzw. kant przykosy i wymywa za nią głębinę.
Szybko opadająca woda często wyłoni nad powierzchnię kant przykosy a nawet jej pewną część, tworząc tzw. ławicę, w zasadzie
również wędrującą - lecz powoli.
Tak zwane „czytanie wody" pozwala nam na wykrycie i przewidywanie ewentualnego zagrożenia lub przeszkody na rzece.
Kolor wody świadczy o jej głębokości (im woda ciemniejsza tym większa głębokość). Jaśniejsza woda pokryta „łuską" świadczy o
występowaniu przykosy (kant przykosy wyraźnie rozpoznajemy po ciemnym kolorze wody i zaniku „łuski"). „Warkocz" powstaje
w wyniku ustawienia pojedynczej, małej przeszkody na dnie rzeki. W przypadku gdy woda przepływa nad dużą poprzeczną
przeszkodą tworzy się charakterystyczne wypiętrzenie wody o burzliwym przepływie zwane „zwarą".
Rys. 163. Czytanie wody
Temperatura powietrza
Zmiany temperatury wywierają wielki wpływ na rodzaj pogody. Powietrze ogrzewa się od powierzchni ziemi, która zostaje na-
grzana promieniami słonecznymi. Ilość ciepła jaka przedostaje się na ziemię zależy przede wszystkim od kąta padania promieni
słonecznych. Promienie padając prostopadle, ulegają największemu skupieniu na wielkich powierzchniach. Natężenie nasłonecz-
nienia i okres jego trwania w tym samym miejscu na ziemi zależy głównie od pory roku.
Dodatkowym czynnikiem decydującym o intensywności nagrzania się powierzchni ziemi jest rodzaj terenu, na jaki padają pro-
mienie słoneczne. Inaczej nagrzewa się lód, a inaczej powierzchnia wody. Ziemia nagrzewa się i stygnie znacznie szybciej niż wo-
da, stąd w okresie letnim w ciągu dnia wiatr wieje od wody w stronę lądu, ponieważ ląd jest mocniej nagrzany i powietrze unosi
się znad niego do góry. W nocy zjawisko to jest odmienne. Powietrze znad powierzchni wody ma temperaturę wyższą niż nad
lądem, ponieważ jak wspomniano, ziemia stygnie bardzo szybko.
Wilgotność powietrza
O wilgotności powietrza decyduje zawartość w nim ilości pary wodnej. Gdyby nie zawartość w powietrzu pary wodnej, tempera-
tura przy silnym nasłonecznieniu byłaby niezwykle wysoka, a temperatury nocne byłyby o wiele niższe niż jesteśmy do tego przy-
zwyczajeni. Istnienie pary wodnej jest wynikiem parowania ze zbiorników wodnych.
Widzialność w powietrzu
Widzialność jest to w zasadzie przejrzystość powietrza i w porze dziennej określa się ją jako największą odległość z jakiej można
dostrzec określone przedmioty. Ograniczeniem możliwości dostrzegania jest małe natężenie lub brak światła oraz zamglenia.
Mgła powstaje w rezultacie kondensacji pary wodnej, kiedy nasycenie w pobliżu powierzchni ziemi jest bliskie 100%. Podstawo-
wym czynnikiem niedopuszczającym do powstania mgły jest wiatr.
Jeżeli silnie ochłodzone powietrze będzie przesuwać się nad względnie cieplejszą powierzchnią wody, powstanie mgła zwana
„dymieniem morza". Mgły zwane adwekcyjnymi gromadzą się w miejscu, gdzie wiatr o niewielkiej sile przesuwa masy ciepłego i
wilgotnego powietrza nad chłodniejszą wodą. Nad wodą możemy się też spotkać z mgłami pochodzenia lądowego.
Chmury
Prawie wszystkie chmury powstają wskutek zmian temperatury i wilgotności powietrza wznoszącego się do góry i oziębiającego
się adiabatycznie, to znaczy na skutek rozprężenia się powietrza bez wymiany ciepła z otoczeniem. Formy w jakie skupiają się
chmury zależą od przyczyny, która spowodowała wznoszenie się powietrza do góry i od wysokości, na jakiej oziębiło się ono do
punktu rosy.
Jedną z przyczyn unoszenia się powietrza jest jego ogrzanie się od powierzchni ziemi. Powietrze takie staje się lżejsze, przez co
unosi się w górę. W miarę wznoszenia się ulega ono rozprężeniu, co powoduje spadek jego temperatury, średnio o 1°C na każde
100 metrów wysokości. Po osiągnięciu poziomu, na którym nadmiar pary wydziela się w postaci kropelek, powstaje chmura.
Wznoszenie powietrza może nastąpić również, kiedy poruszające się poziomo jego masy natrafią na znaczne wzniesienie
terenowe lub na cięższą, chłodniejszą strefę powietrza.
Chmury dzielą się w zasadzie na 10 głównych form.
1. Cirrus - pierzaste; włóknista budowa, wygląd delikatnie jedwabisty; występują we wszystkich porach roku w postaci białych
delikatnych nitek, bądź białych kłaczków lub pasm; są uformowane z kryształów lodu znacznie rozproszonych, stąd ich prze-
zroczystość.
2. Cirrostratus - pierzasto-warstwowe; przypominają swoim wyglądem cienką, białawą zasłonę, która czasami pokrywa niebo w
formie „welonu"; charakterystyczna cechą tych chmur jest wytwarzanie zjawiska zwanego halo, to znaczy kręgu
świetlnego dookoła słońca lub księżyca; są zwiastunem zbliżającej się złej pogody.
3. Cirrocumulus - pierzasto-kfębiaste; są to małe, białe kłaczki chmur pozbawione cieni układające się w dość regularne wzory;
składnikiem ich, obok kryształków lodu, bywają czasami silnie ochłodzone kropelki wody.
4. Altocumulus - kłębiaste-średnie; podobne do Cirrocumulus z tą różnicą, że posiadają cienie i składają się z większych brył.
5. Altostratus - warstwowe średnie; budowa ich jest włóknista o szarej barwie z przebijającym kolorem niebieskim.
6. Nimbostratus - warstwowo-deszczowe; tworzą gęstą masę zawieszoną nisko nad ziemią i charakteryzują się poszarpanymi
warstwami; opad z tych chmur jest mniej lub bardziej ciągłym deszczem, względnie śniegiem; słońce zza tych chmur nie jest
widoczne.
7. Stratocumulus - kłębiasto-warstwowe; są utworzone w formie ciemnych płatów lub brył, które bywają rozproszone bądź łączą
się w zwały.
8. Stratus - warstwowe; są jednostajną niską powłoką podobną do mgły, ale zawieszoną ponad ziemią; mogą dawać opad
mżawki lub ziarnistego śniegu.
9. Cumulus - kłębiaste; grube chmury o wierzchołkach w kształcie wież, często podobne do kalafiora o podstawach poziomych i
stosunkowo ciemnej barwie (oświetlone części bywają błyszczące).
10. Cumulonimbus - kłębiasto-deszczowe; ciężkie i gęste masy chmur o bardzo dużym rozwoju w kierunku pionowym; występują
podczas burz z wyładowaniami atmosferycznymi, a pogoda w tym czasie cechuje się niespodziewanymi o dużym natężeniu
opadami o charakterze przelotnym i silnymi porywistymi wiatrami.
Wyładowania atmosferyczne
Ciśnienie atmosferyczne
Wszelkie zmiany w ciśnieniu atmosferycznym nad danym obszarem ziemi wywierają duży wpływ na pogodę. Obszar o wysokim
ciśnieniu, malejącym od środka na zewnątrz, charakteryzuje się wyżem barometrycznym. Rejony objęte wyżem odznaczają się
dobrą pogodą. Obszary o względnie niskim ciśnieniu, malejącym ku ich środkowi, nazywamy niżem barometrycznym, a rejony
pod działaniem niżu posiadają duże zachmurzenie i występują na nich opady.
Wiatr
Wiatrem nazywamy poziomy ruch powietrza skierowany równolegle do powierzchni ziemi. Gdyby temperatura na ziemi była
wszędzie taka sama, to znajdujące się nad nią powietrze przybrałoby stan równowagi z wyrównaniem także ciśnień atmosfery-
cznych. Jak wiemy, powierzchnia ziemi nagrzewa się nierównomiernie i dlatego mamy na co dzień do czynienia z sąsiedztwem
obszarów o różnym ciśnieniu. Ponieważ powietrze dąży do wyrównania ciśnień, następuje jego ruch w kierunku od obszarów o
wysokim ciśnieniu do miejsc o ciśnieniu niższym. Prędkość powstającego wówczas wiatru zależy bezpośrednio od skali różnicy
ciśnień. Kierunek wiatru określa się według strony, z której napływa powietrze, to znaczy, że nazwa wiatru pochodzi od kierunku,
z którego wieje.
Zmiany w natężeniu i prędkości wiatru nazywamy porywistością. Nagłe uderzenia wiatru noszą nazwę szkwałów. Szkwały
charakteryzują się dużą siłą uderzenia i krótkotrwałym działaniem. Są to właściwie silne wiry powietrza o osi
poziomej, powstające na granicy mas powietrza o dużej różnicy temperatur Da się to jednak przewidzieć, gdyż na powierzchni
wody można wcześniej zauważyć nagłe zmarszczenie w postaci bardzo drobnych i krótkich zafalowań. Jest to jednak sygnał
pojawiający się dosłownie na parę sekund przed szkwałem, a zmarszczenie po wierzchni wody jest po prostu śladem po
przejściu nad nią szkwału. Wcześniej jednak zamglenie horyzontu zwiastuje nadejście burzy i daje się to określić z
wyprzedzeniem paru godzin. Jako kolejny zwiastun złej pogody pojawiają się chmury typu cumulonimbus i są one ostatnim
sygnałem ostrzegawczym przed nadchodząca burzą.
W takich wypadkach wiatr wieje w kierunku, z którego nadchodzi nawałnica. Dzieje się tak dlatego, ponieważ chłodne powietrze
jakie niesie ze sobą burza wypiera do góry powietrze cieplejsze i powoduje powstanie w tym miejscu spadku ciśnienia.
Charakterystyczny dla morskiej strefy brzegowej jest wiatr o nazwie bryza dzienna i nocna, zasadę jego powstawania ilustruje
poniższy rysunek.
Rys. 164. Bryza dzienna i nocna
Mimo sceptycznego stosunku społeczeństwa do prognoz meteorologicznych podawanych przez radio lub gazety codzienne
należy zdać sobie sprawę, że faktycznie sprawdzają się one w około 80%, a sprawdzalność ich nie polega na „odgadnięciu" stanu
pogody ośmiu dni na dziesięć, lecz na umiejętności obserwacji zjawisk pogodowych w zależności od terenu, na jakim się znajdu-
jemy. Obserwując swoje otoczenie możemy stwierdzić, że akurat jest słonecznie bądź pada deszcz, ale dotyczyć to będzie jedynie
zasięgu naszego wzroku, a prognozy ogólnokrajowe dotyczą przecież znacznie większych obszarów.
Lokalnie możemy w pewnym przybliżeniu określić stan pogody na około 2-3 dni, a niekiedy jedynie na parę godzin. Każda stacja
WOPR znajdująca się nad większym zbiornikiem wodnym powinna być wyposażona w barometr i to najlepiej rtęciowy, ponieważ
jest on niezawodny. Wskazania ciśnieniomierza pozwalają na dokładniejsze określenie lokalnego stanu pogody. Jeżeli barometr
„idzie" w górę, jest to zapowiedzią pogorszenia pogody (im gwałtowniej ciśnienie opada, tym szybciej nastąpi pogorszenie, a
zdecydowanie szybki spadek wskazań barometru zapowiada burzę).
Uwaga! Wszelkie sygnały o gwałtownej zmianie pogody na gorsze powinny słać się wskazaniem do wstrzymania wydawania
sprzętu pływackiego i wezwania do powrotu jednostek znajdujących się na wodzie.
Wytyczanie wymiarów kąpieliska powinno odbywać się z uwzględnieniem ilości osób, które będą z niego korzystać i częściowo ze
zwróceniem uwagi na realne możliwości zatrudnienia ratowników w celu zabezpieczenia kąpieli.
Przykładowo, jeżeli w ośrodku wypoczynkowym przebywa jednorazowo duża ilość osób, a zatrudniony jest jeden ratownik, do
kąpieli można przeznaczyć jedynie taki odcinek plaży, który będzie - zgodnie z przepisami - strzeżony we właściwy sposób.
Zasadniczo minimalne pole powierzchni wody przeznaczone do zabawy w wodzie i pływania tarn i z powrotem powinno wynosić
7.5 m2 na jedną osobę.
Trzeba też zdać sobie sprawę, że nie wszyscy uczestnicy wypoczynku nad wodą będą jednorazowo przebywać w kąpieli i że zależy
to głównie od temperatury wody i warunków pogodowych. Rozwiązanie tego problemu w odniesieniu do ośrodków zamkniętych
i wszelkiego typu kolonii i obozów jest dość proste. Natomiast wszystkie kąpieliska typu ogólnodostępnego stwarzają trudność w
postaci braku możliwości sterowania dużą ilością osób przebywających jednorazowo nad wodą i w wodzie.
Głębokość wody w miejscach przeznaczonych dla osób nie umiejących pływać nie może przekraczać 1.20 metra. Strefy prze-
znaczone do pływania nie powinny przekraczać głębokości 4 metrów (z wyjątkiem miejsc pod wieża do skoków). Brodziki dla
dzieci wyznacza się na głębokości do 40 centymetrów.
Tabela 4
WYMIARY ORAZ GŁĘBOKOŚCI NA OGÓLNODOSTĘPNYCH KĄPIELISKACH l BASENACH W MIEJSCACH SKOKÓW DO WODY
Ostateczną i bardzo niedoskonałą formą oznaczania strefy do kąpieli jest wbicie w dno cienkich drewnianych prętów, względnie
palików i umieszczenie na nich chorągiewek o odpowiednich kolorach. Niedoskonałość tego sposobu polega na krótkiej „żywo-
tności" znaczników niszczonych nie tylko przez warunki atmosferyczne, ale i przez użytkowników kąpieliska. (Należy pamiętać, że
osoby kąpiące się bardzo lubią chwytać się lin i boi, stąd konieczność wykonania ich z solidnego materiału).
Rzutki ratunkowe
Rzutka rękawowa służy do ręcznego wyrzucania z brzegu lub łodzi w kierunku osoby tonącej. Przystosowana jest do pracy na
Wszystkich typach wody w zakresie temperatur od -5°C do +40°C. Rzutka posiada odpowiednie zaczepy, służące do zamocowania
końca linki do burty łodzi lub innego miejsca, a także do uchwycenia linki czy pokrowca ręką, pozwalające na opasanie siebie albo
tonącego i wykonanie zamocowania. Zasięg rzutu wynosi około 25 metrów. Rzutka i linka są niezatapialne.
Dla zapewnienia dobrej widoczności całość wykonana jest w kolorze pomarańczowym. Urządzenie nie podlega działaniu wpły-
wów atmosferycznych i jest nienasiąkliwe.
Rzutka siatkowa - bardzo łatwa do samodzielnego wykonania. Rzutka składa się ze standardowej piłki do koszykówki włożonej do
siatki (np. siatka z obręczy tablicy do koszykówki), z obu stron zawiązanej, z dołączoną linką nietonącą średnicy (fi) 6-8 mm i
długości conajmniej 25 m.
Żerdzie ratownicze
Ogólnie stosuje się żerdzie o długości 3-4 m o średnicy 4-5 cm wykonane z jednego kawałka drewna. Są one ciężkie i bardzo ła-
two szczególnie na skutek niewłaściwego używania ulegają złamaniu. Udzielenie pomocy przy zastosowaniu żerdzi polega na
podaniu i przyciągnięciu ofiary wypadku do brzegu a nie podnoszeniu tonącego ponad lustro wody. Jednakże czasami zdarza się
że w ramach oszczędności na pływalni maja zastosowanie w charakterze żerdzi różnego typu rurki najczęściej z PCV, które po
zmoczeniu stają się bardzo śliskie i wręcz niemożliwe do uchwycenia przez spanikowanego tonącego. Dlatego też należy dążyć do
wykonania właściwego zakończenia tych żerdzi - rur poprzez zamocowanie na końcu różnego typu urządzeń ułatwiających
uchwycenie się jak również zapobiegających ześlizgnięciu się rak ofiary wypadku z żerdzi.
Liny asekuracyjne
Najlepiej polipropylenowe, takie jak przy rzutkach o długości co najmniej 80 metrów, w ilości po jednej na każde 100 metrów
plaży. Wskazane jest (szczególnie na kąpieliskach nadmorskich), aby liny umocowane były do przenośnych kołowrotów.
WĘZŁY
Każdy ratownik powinien umieć korzystać z różnego rodzaju lin, a przede wszystkim umiejętnie je wiązać. Na rysunkach
przedstawione są podstawowe węzły, a umiejętność ich wiązania powinien posiadać każdy ratownik.
OBOWIĄZKI RATOWNIKA I ZARZĄDZAJĄCEGO OBSZAREM WODNYM ORAZ NORMY SPRZETOWE PODANE SA W AKATACH
PRAWNYCH >>> http://www.kursy-wopr.pl/do_pobrania.htm
ROZDZIAŁ 11
POSTAWA RATOWNIKA
Wykonując pracę ratownika należy pamiętać, że zawsze jest się pod baczną obserwacją osób przebywających na plaży i
reprezentuje się swoją organizację, tj. WOPR. Mając to na względzie trzeba dbać o swój wygląd zewnętrzny (w rozumieniu
używania czystej odzieży - dresów czy koszulek). Nie wolno w żadnym wypadku pić alkoholu w czasie pracy, a także i po pracy,
lepiej będzie jeżeli nikt z plażowiczów nie będzie widział ratownika spożywającego alkohol.
Jeżeli mamy zamiar zabierać ze sobą na stanowisko pojemnik z napojem, nie używajmy do tego celu butelek po alkoholu.
Zwracając uwagę ludziom przebywającym na plaży na ich zachowanie, starajmy się przestrzegać następujących zaleceń:
1. Zapamiętajmy by nie reagować na nieprawidłowe zachowanie ludzi przebywających i wypoczywających nad wodą zbyt ostro,
bo możemy wywołać niepotrzebny konflikt.
2. Jeżeli mamy coś komuś do powiedzenia (szczególnie osobom starszym od nas), nie róbmy z tego widowiska, lecz poprośmy o
chwilę rozmowy na osobności.
3. Jeżeli zauważone niebezpieczne zachowanie nie wymaga natychmiastowej interwencji, nie używajmy gwizdka, lecz
podejdźmy do danej osoby i zwróćmy jej uwagę (ciągłe używanie gwizdka z byle powodu spowoduje, że ludzie przestaną w końcu
na to reagować).
4. Jeżeli tłumaczenie, że na przykład wykonywanie brawurowych skoków do wody grozi wypadkiem spotyka się z odpowiedzią, że
to nie my będziemy w niebezpieczeństwie nie wdajmy się w dyskusję; trzeba jedynie grzecznie wytłumaczyć, że jest to zły
przykład dla młodzieży i dzieci, które przy próbach naśladowania mogą się narazić na poważne niebezpieczeństwo.
Pamiętajmy! Grzeczność za grzeczność - to zasada współpracy na kąpielisku. Swoją obecnością zapewniamy bezpieczeństwo,
spokój i życie osobom, które są na plaży w celach odpoczynku.
Bywa, że pomimo grzeczności z naszej strony spotkamy się z niegrzecznym potraktowaniem. Nie prowadźmy nigdy zbytecznych
dyskusji i jeżeli nasze zwrócenie uwagi nie dało rezultatu, zwróćmy się o pomoc do Policji. W żadnym wypadku nie wolno nam
używać przemocy fizycznej w egzekwowaniu przepisów porządkowych, chyba że zaistniała sytuacja zagraża utrata życia lub
zdrowia osób przebywających w pobliżu.
W stosunku do grup zorganizowanych starajmy się zawsze nawiązać kontakt z osobą odpowiedzialną za całość grupy i z nią
załatwiajmy wszelkie sprawy organizacyjne i porządkowe.
Zasadniczym aktem prawnym odnośnie wykroczeń jest ustawa z dnia 20 maja 1971 r. (Dz. U. z dnia 31.V.1971 r. nr 12 poz. 114 ze
zmianami) kodeks wykroczeń.
Interesujące kwestie z punktu widzenia ratownika podzielimy tu na dwie grupy.
Do jednej będą należeć te, których popełnienia dopuszcza się ratownik podczas swojej pracy. Do drugiej grupy zalicza się te,
które popełniają osoby korzystające z wypoczynku nad woda, Należy zaznaczyć, że problematyka ta jest dość skomplikowana i
wielowątkowa. Sądzę, że na potrzeby tego opracowania wystarczy, że wykroczenia drugiej grupy zostaną omówione ogólnie, zaś
szczególny nacisk położony będzie na te wykroczenia, których dopuszcza się ratownik podczas i w związku z pełnieniem służby
ratowniczej.
Ogólne zasady odpowiedzialności za wykroczenia są podobne do tych, które zostały podane w rozdziale o odpowiedzialności
karnej. Jednakże z uwagi na pewne różnice w kwestiach szczegółowych odsyłamy Czytelnika do art. 1-48 k.w.
Przechodząc do omawiania poszczególnych wykroczeń stwierdzić trzeba, że jednym z nagminnych wykroczeń jest wykonywanie
czynności zawodowych bez uprawnień (art. 59 k.w.). Za czyn ten tj. za wykonywanie czynności zawodowych bez wymaganych
uprawnień zawodowych lub wykonywanie czynności zawodowych wbrew zakazowi organu państwowego grozi kara grzywny. Tak
więc praca w charakterze ratownika, obojętnie - zarobkowa lub społeczna, bez ważnej legitymacji ratownika jest wykroczeniem z
art. 59 k.w. Bez znaczenia jest dla bytu wykroczenia fakt, że sprawca wykonuje czynności ratownika mając w istocie wymagane
do tego kwalifikacje. Choć naturalnie posiadanie takich kwalifikacji brane jest pod uwagę przy ocenie skutku i ma znaczenie jako
pewna okoliczność łagodząca.
Podobnie dopuszcza się przekroczenia uprawnień ten ratownik, który np. prowadzi kurs zamiast instruktora, a jeśli jeszcze
podaje się za instruktora, dopuszcza się dodatkowo wykroczenia z art. 61 § 1 k.w. i podlega karze grzywny lub karze nagany.
Innym wykroczeniem jest czyn z art. 70 k.w.
Treść art 70 k.w. jest następująca:
§ 1. „Kto będąc niezdolny do czynności, której nieumiejętne wykonanie może wywołać niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia
człowieka, taką czynność przedsiębierze, albo kto porucza ja osobie do jej wykonywania niezdolnej lub wbrew obowiązkowi
nadzoru dopuszcza do wykonania takiej czynności przez osobę niezdolną podlega karze aresztu lub grzywny.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto wbrew obowiązkowi zachowania trzeźwości znajduje się w stanie wskazującym na użycie al-
koholu lub podobnie działającego środka i podejmuje w tym stanie czynności zawodowe.
Niezdolność do wykonania czynności wynikać może z różnych przyczyn: stałych (brak kwalifikacji itp.) bądź przejściowych (nie-
dyspozycja, choroba itp.). Sprawca ponosi odpowiedzialność z art. 70 k.w. jeśli niezdolność istnieje w chwili przystąpienia do wy-
konywania czynności i w trakcie jej wykonywania.
Nie ponosi odpowiedzialności ten, kto przerwie wykonywanie czynności w chwili gdy nieudolność choćby chwilowo nastąpi.
Np. ratownik schodzi ze stanowiska z powodu nagiej niedyspozycji i tym samym przerywa pracę, oczywiście prosząc o
zastępstwo. Przełożony nie może - pod rygorem sankcji z art. 70 k.w. - ani polecić mu dalszego pełnienia służby, ani go do służby
dopuścić, jeśli niedyspozycja nie ustąpiła. Z kolei ratownik ma prawo odmówić pełnienia służby jeśli jest niedysponowany.
Paragraf drugi art. 70 k.w. jest przepisem specjalnym. Przewiduje on taką samą karalność, ale za podejmowanie jakichkolwiek
czynności zawodowych w stanie wskazującym na użycie alkoholu, a więc nawet takich czynności, których nieumiejętne
wykonanie nie pociąga za sobą niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia człowieka. Obowiązek zachowania trzeźwości,
wynikający z przepisów prawnych, charakteru pracy ratownika i umowy o pracę jest powszechny bez względu na czas pracy (np.
godziny nadliczbowe) i rodzaj wykonywanych czynności. Odpowiedzialność zachodzi po spożyciu nawet minimalnej dawki
alkoholu. Jeśli natomiast ratownik przekroczył próg stanu nietrzeźwości tj. 0.5%0 alkoholu we krwi, jego odpowiedzialność
zaostrza się o tyle, że może on być ukarany za przestępstwo (zob. art. 147 § 2 k.k. 146-160).
To samo odnosi się do narkotyku lub innego podobnie działającego środka.
Tak więc każdy ratownik, który podejmuje pracę nie będąc w stanie absolutnej trzeźwości, naraża się automatycznie na wyżej
wskazane sankcje.
Zaś amatorzy piwa i innych alkoholi spożywanych podczas pełnienia służby - choć aktualnie są to sporadyczne przypadki - po-
winni co prędzej zrezygnować z pracy i członkostwa w WOPR, bo może to nastąpić w drodze dyscyplinarnego zwolnienia przez
zakład pracy (zob. k.p. art. 52) i wykluczenia z WOPR, niezależnie od powyższych kar.
Dalszym wykroczeniem wymagającym omówienia jest czyn z art. 72 k.w. Dotyczy to tych ratowników, którzy wbrew swemu
obowiązkowi nie zabezpieczyli odpowiednio miejsc niebezpiecznych dla życia lub zdrowia człowieka. Kara za to wykroczenie jest
surowa - areszt od 1 tygodnia do 3 miesięcy lub grzywna.
Dla przykładu podam, że są to przypadki gdy ratownik organizując kąpielisko nie oznacza odpowiednio np. wilczego dołu, wraku
itp. mimo istnienia takiego obowiązku, który wynika z przepisów prawa i umowy o pracę. Zabezpieczenie to może polegać nie
tylko na oznakowaniu miejsca niebezpiecznego ale też likwidacji go, czy zmiany granic kąpieliska. Wykroczenie jest dokonane z
chwilą powstania obowiązku, którego sprawca zaniechał i trwa do czasu jego przerwania.
Kolejnym wykroczeniem, za które może odpowiadać ratownik, jest prowadzenie pojazdu mechanicznego przez osobę znajdującą
się w stanie wskazującym na użycie alkoholu, lub podobnie działającego środka (art. 87 § 1 k.w.). Za wykroczenie to grozi kara
aresztu od 1 tygodnia do 3 miesięcy albo grzywny.
Trzeba zaznaczyć, że art. 87 § 1 k.w. jest przepisem szczególnym w stosunku do art. 70 § 2 k.w. Albowiem prowadzenie łodzi
motorowej (ratowniczej) może być jednocześnie pełnieniem czynności zawodowych w stanie wskazującym na użycie alkoholu. W
tej sytuacji dochodzi do tzw. zbiegu przepisów ustawy (zob.
art. 9 § 1 k.w.) co w efekcie zaostrza karę, dając możliwość równoczesnego stosowania kar dodatkowych.
Przepis art. 87 § 1 k.w. zabraniając kierowania pojazdem operuje pojęciem „stanu wskazującego na użycie alkoholu". Warto
szerzej omówić to pojęcie, a zwłaszcza problem relacji tego pojęcia do pojęcia „stan nietrzeźwości".
Otóż pojęcie „stan wskazujący na użycie alkoholu" jest pojęciem szerszym niż „stan nietrzeźwości" i bardziej ogólnym, a wiąże się
z samym tylko faktem spożycia alkoholu. Stan taki jest wtedy, gdy stężenie alkoholu we krwi waha się w granicach 0.2-0.5°/00.
Stan do 0.2°/00 jest normą fizjologiczną. Stan nietrzeźwości występuje wówczas gdy zawartość alkoholu we krwi przekroczy
0.5%o.
Jeśli więc ustawa zabrania czegoś już w stanie wskazującym na użycie alkoholu, to jest to zabronione tym bardziej w stanie
nietrzeźwości.
Warto podać, że stan wskazujący na użycie alkoholu występuje u dorosłego mężczyzny już po spożyciu 2 małych kufli piwa. Dwa
kieliszki wina dają 0.5°/00, pięć butelek piwa 1°/00, 75 g wódki 40° - 0.6°/00
Stany te dla potrzeb śledczych ustalone są za pomocą probierza trzeźwości lub badania krwi. Każdy podejrzany ma obowiązek
prawny poddać się tym badaniom pod rygorem kary.
W tym miejscu należy ponadto przestrzec, że prowadzenie motorówki ratowniczej w stanie nietrzeźwym, jeśli naraża lub może
narazić na bezpośrednie niebezpieczeństwo życie lub zdrowie ludzkie staje się automatycznie przestępstwem karnym z art. 147 §
2 k.k.
Odpowiadając za wykroczenie z art. 87 § 1 k.k. ratownik traci na okres od 3 miesięcy do lat 2 prawo prowadzenia pojazdów me-
chanicznych - prawo jazdy, jeśli je posiada i patent motorowodny równocześnie - w sytuacji gdy był w stanie nietrzeźwości. Może
je utracić (decyduje o tym kolegium ds wykroczeń) gdy był w stanie wskazującym na użycie alkoholu. Utrata obejmuje również
zakaz nabycia tych uprawnień w okresie oznaczonym w orzeczeniu kolegium.
Następne dwa typy wykroczeń obejmują oszustwa i wymuszenia dokonywane przez ratowników przy wydawaniu kart
pływackich.
Zgodnie art. 134 k.w. jeśli ratownik oszuka zdającego egzamin na kartę w ten sposób, że weźmie za nią wyższą kwotę, pod-
lega karze grzywny. Przypomnieć należy, że jeśli to oszustwo będzie miało kwotowo wyższą skalę, to może być w takim przy-
padku zastosowany art. 255 k.k., który grozi karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Wykroczenie to (lub przestępstwo) będzie dokonane, gdy ratownik oszuka nabywcę karty w taki sposób aby ten sadził, iż zapłacił
cenę właściwą. Gdyby, nie ukrywając ceny właściwej, ratownik zażądał i pobrał cenę wyższą to nie będzie to wykroczenie z art.
134 lecz wykroczenie z art. 138.
Podkreślić należy, że wykroczenie to może popełnić każdy, kto wydaje karty pływackie, nawet podający się za ratownika bo usta-
wa nie precyzuje by było to wykroczenie specjalne. Ponadto § 2 stanowi, że karalne są też: podżeganie, usiłowanie i
pomocnictwo do tego wykroczenia.
Jeśli chodzi o drugi typ wykroczeń, to popełnić je mogą tylko ratownicy jako osoby niejako zawodowo trudniące się wydawaniem
kart pływackich. Przepis ten (138 k.w.) stanowi że: Kto zajmuje się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie
zapłatę wyższą od obowiązującej, albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest zobowiązany
podlega karze grzywny.
Wykroczenie to jest dokonane w momencie zażądania i pobrania zapłaty wyższej od obowiązującej.
Omówione wykroczenia są niejako typowe w pracy ratownika - popełnić je można podczas lub w związku z pełnieniem służby
ratowniczej. Niezależnie od odpowiedzialności za te wykroczenia, każdemu ratownikowi grozi jeszcze odpowiedzialność
dyscyplinarna.
Lepiej więc unikać sytuacji, w której trzeba byłoby za wykroczenie odpowiadać.
W dalszej części rozważań zajmiemy się najbardziej typowymi wykroczeniami popełnianymi przez użytkowników plaż, kąpiących
się itp. A także wskażemy jak należy postępować w tych przypadkach.
Nagminnym wykroczeniem jest czyn z art. 55 k.w. tj. kąpiel w miejscu, w którym jest to zabronione. Kodeks przewiduje tu karę
grzywny lub karę nagany. Dla bytu wykroczenia istotne jest stwierdzenie faktu kąpieli w miejscu oznaczonym przy pomocy np.
tablicy, że kąpiel jest zabroniona. Oznaczenie tych miejsc należy do terenowego organu administracji państwowej. Równorzędne
z oznaczeniem tablicą jest stwierdzenie regulaminu
kąpieliska, że kąpiel dozwolona jest tylko w granicach akwenu wyznaczonego bojami, linami itp.
Odpowiedzialność cywilna
Do podstawowych obowiązków ratownika wodnego należy zaliczyć czuwanie nad bezpieczeństwem życia i zdrowia kąpiących się
w wodzie. W razie nie wykonania tego obowiązku ze swej winy, ratownik może zostać pociągnięty nie tylko do odpowiedzialności
karnej omówionej poprzednio, ale także do odpowiedzialności cywilnej. Ratownik będąc zatrudniony na podstawie umowy o
pracę, określającej jego podstawowe obowiązki, musi wykonywać je z dołożeniem należytej staranności. Ratownik, tak jak i
zakład pracy, musi też respektować zarządzenia terenowych organów czuwających nad bezpieczeństwem życia i zdrowia na da-
nym terenie.
Niewłaściwe wykonanie powierzonych obowiązków przez ratownika, jak i przez organ zatrudniający może być przyczyną
wyrządzenia szkody kąpiącym się np. utraty zdrowia, życia, czy
szkody majątkowej. Zakład pracy lub ratownik będą więc za tę szkodę odpowiedzialni, niezależnie od ewentualnego postępowa-
nia karnego. Nieistotna jest też okoliczność, że postępowanie karne zostało umorzone, aczkolwiek ustalenia zawarte w wyroku
karnym będą miały znaczenie, gdy sprawca uniknął kary z innych przyczyn (amnestia). Odpowiedzialność cywilna ratownika bo-
wiem opierać się będzie na przepisach kodeksu cywilnego (art. 415 i następne).
Jeśli ratownik ze swej winy doprowadzi do wyrządzenia komuś szkody - czyli jego zachowanie jest faktem wywołującym szkodę
oraz jeśli między tym faktem a szkoda istnieje związek przyczynowy - zobowiązany jest do jej naprawienia (415 k.c.).
Odpowiedzialność za szkodę spowodowana przez zakład pracy a wynikłą z niewłaściwego zorganizowania kąpieliska, czy z
niedostatecznego urządzenia plaży obciąża zakład pracy.
Nie jest konieczne imienne wskazanie sprawcy czynu, wystarcza bowiem ustalenie, że sprawcą jest organ zakładu pracy, tzn.
którykolwiek z pracowników albo osoba, za której czyny zakład pracy jest odpowiedzialny. W myśl tej zasady kodeks cywilny w
art. 416 stanowi, że „osoba prawna jest obowiązana do naprawiania szkody wyrządzonej z winy jej organu", a w przypadku
zatrudnienia ratowników m.in. przez instytucje administracji państwowej, czy gospodarczej stosuje się też art. 417 k.c.: „Skarb
Państwa ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez funkcjonariusza państwowego przy wykonywaniu powierzonej
mu czynności". Jednakże gdy zakład pracy pokrył szkodę, za która odpowiedzialny jest w myśl art. 415 k.c. ratownik, to może w
drodze regresu żądać zwrotu odszkodowania od ratownika. Odszkodowanie to nie może być wyższe niż 3-miesięczne
wynagrodzenie ratownika (art. 117 k.p.).
W praktyce często się zdarza, że na kąpielisku pracuje kilku ratowników, którzy są odpowiedzialni za wydzielone sektory. W razie
wypadku utonięcia odpowiada ten, kto nie dopilnował bezpieczeństwa kapiących się, chyba, że zachodzą okoliczności
wyłączające jego odpowiedzialność. Gdy praca na kąpielisku nie jest podzielona na sektory a wszyscy czuwają w jednym miejscu,
odpowiedzialność ich kształtuje się na podstawie art. 441, § 1 k.c. jeżeli kilka osób ponosi odpowiedzialność za szkodę
wyrządzoną czynem niedozwolonym, ich odpowiedzialność jest solidarna. Ratownik odpowiada nie tylko za wypadki śmiertelne
w wyniku utonięcia, ale również za uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia w związku z wodą. Dlatego też k.c. w art. 444 § 1
stwierdza:
W razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty.
Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a
jeżeli poszkodowany stał się inwalida, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu.
§ 2. Jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby
lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty.
§ 3. Jeżeli w chwili wydania wyroku szkody nie da się dokładnie ustalić, poszkodowanemu może być przyznana renta
tymczasowa.
Poszkodowanym w naszym przypadku może być sam pokrzywdzony lub małżonek, dzieci, rodzeństwo topielca, którzy mogą
występować z roszczeniami odszkodowawczymi do ratownika, czy instytucji zatrudniającej, gdy niedopełnienie obowiązków
zapewnienia bezpieczeństwa życia i zdrowia powstało po ich stronie. Z kolei ratownik może powoływać się na winę jednostki za-
trudniającej, gdy ta nie dopełnia obowiązków umożliwiających prawidłowe wykonywanie pracy na kąpielisku, a udana
ekskulpacja zwalnia go od odpowiedzialności.
Ekskulpacja - to udowodnienie, że za zaistniały wypadek ponosi winę kto inny. W przypadku gdy wina rozkłada się między
ratownika i zakład pracy, sąd może poprzez analizę stanu faktycznego określić stopień przyczynienia się stron do wysokości szko-
dy i wg stopnia przyczynienia określić wysokość oraz formę odszkodowania.