You are on page 1of 2

Streszczenie szczegółowe

Rozdział I. Porwanie
Jest wczesny wtorkowy ranek. Józef budzi się przepełniony „lękiem nieistnienia” i
„nierzeczywistości”. Miał przed chwilą koszmarny sen: śniło mu się, że poszczególne części jego
ciała wzajemnie się z siebie naśmiewają - niektóre bowiem należą do chłopca, jakim był mając
piętnaście lat, inne zaś należą do mężczyzny, jakim jest obecnie. Sen ten jest odbiciem
rzeczywistej świadomości bohatera, który czuje wewnętrzne rozdarcie między sobą jako
człowiekiem dojrzałym, a sobą jako niepoważnym i niedojrzałym jeszcze chłopcem. Przez długi
czas słyszał od swoich ciotek, że powinien się wreszcie określić - przyjąć jakąś wyraźną rolę w
społeczeństwie i wejść w dorosłe życie. Nigdy jednak nie potrafił tego uczynić. Chcąc
zachować pozory dojrzałości napisał książkę, ale ona również była wyrazem niedojrzałości (taki
charakter miał nawet jej tytuł - „Pamiętnik z okresu dojrzewania”). Snując wspomnienia i
analizując napotykaną wkoło siebie rzeczywistość dochodzi do wniosku, że jest otoczony przez
krytykujący jego niedojrzałość „gmin półinteligentów”, których nienawidzi i od których ucieka do
niższych sfer, czym daje w ten sposób dowód swej niedojrzałości. Użala się również na swą
niemożność zajmowania się we własnej twórczości sprawami podniosłymi i „wielkimi”, co
powoduje, że pisze właśnie na temat spraw niskich. Objawiająca się w ten sposób niedojrzałość
bohatera jest ciągle krytykowana przez tych, którzy uważają, że rzeczywiście są dojrzali.

Józef postanawia więc zerwać ze swą niedojrzałością i wyzwolić w sobie


dojrzałość, jednak jego rozmyślania przerywa nagłe pojawienie się w
pokoju zjawy - bliźniaczego obrazu bohatera. Bohater jednak nie chce
zaakceptować swej postaci i przepędza ją, poszukując dla siebie innej
formy istnienia. Jakby w odpowiedzi na to pojawia się znienacka profesor
Pimko, który spostrzega rozpoczęty brulion nowej książki Józefa i zaczyna
czytać. Jego belferski sposób traktowania wywołuje w Józefie paniczne
przerażenie i równocześnie paraliżuje też jego wolę. Bohater próbuje
bronić swej twórczości przed zjadliwą krytyką, jednak odpytywany po
szkolnemu przez Pimkę czuje się tak, jakby ponownie zasiadł w
szkolnej ławce. Nie jest przez to w stanie sprzeciwić się belfrowi, który
decyduje o umieszczeniu Józia w szóstej klasie szkoły dyrektora
Piórkowskiego. Po drodze na Pimkę napada mały piesek i targa mu
zębami nogawkę. Belfer ocenia „ujemnie psa” i podąża ze swym „więźniem”
dalej.
Rozdział II. Uwięzienie i dalsze zdrabnianie
Całkiem już czując się jak młody chłopiec i tak też przez Pimkę traktowany, Józio dociera do
szkoły. Trwa właśnie długa przerwa i chłopcy znajdują się na podwórzu szkolnym, za płotem zaś
stoją obserwujące ich bacznie matki i ciotki. Młodzież posługuje się dziwnym językiem -
mieszaniną archaizmów wziętych z XVII-wiecznej polszczyzny (np. białogłowa, podwika) oraz
polskimi wyrazami, które mają łacińskie końcówki (np. kolegus, lekcjus polskus). W rozmowie z
jednym z pilnujących młodzieży belfrów Pimko odkrywa swój zamiar podwyższenia „poziomu”
naiwności wśród chłopców poprzez danie im do zrozumienia, że nie wierzy, aby mogli w
jakikolwiek sposób wykraczać przeciw dobrym obyczajom i dobremu wychowaniu. Wprowadza
następnie swój zamiar w czyn i osiąga cel. Józio - znając zamysły Pimki - próbuje powstrzymać
kolegów i zwrócić im uwagę, że przez swój bunt (sprzeciwem młodzieży wobec chęci „upupienia”
jej przez starszych jest przede wszystkim używanie wulgarnych wyrażeń) tylko pogrążają się
bardziej w naiwności, ale nikt go nie słucha. Jedynym, który przyznaje się, że jest
„nieuświadomiony” i staje w obronie pojęcia niewinności jest Syfon. Jego wystąpienie jednak
zostaje ostro skrytykowane przez Miętusa i jego zwolenników. Dochodzi do bójki między
przywódcami obu ugrupowań i ich zwolennikami. Początkowo górą są liczniejsi zwolennicy
Miętusa, jednak szalę zwycięstwa przechyla „Marsz Sokołów”, śpiewany przez Syfona. Pieśń
porywa większość chłopców, zaś przeciwnicy Syfona wycofują się. Miętus z garstką swych
zwolenników postanawiają siłą „uświadomić” Syfona.

You might also like