Professional Documents
Culture Documents
A. E. Powell - Ciało Przyczynowe
A. E. Powell - Ciało Przyczynowe
ARTHUR E.POWELL
CIAŁO PRZYCZYNOWE
The Casual Body and the Ego
SPIS TRECI:
Wstp
Zakoczenie
2
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
WSTP
Ksika ta stanowi czwarty i ostatni tom z serii o ciałach człowieka. Cała ta seria jest
napisana według tego samego planu. Około czterdzieci tomów w wikszoci autorstwa
Annie Besant i C. W. Leadbeatera zostało dokładnie przejrzanych, a zebrany materiał
sklasyfikowany i uporzdkowany według odpowiednich działów, tak aby da uczniowi
współczesnej teozofii zwarty i konsekwentny opis subtelniejszych ciał człowieka.
Ponadto włczono duo informacji o sferach lub wiatach, zwizanych z tymi czterema
ciałami człowieka. Dlatego prawdopodobnie bdziemy bliscy prawdy mówic, e w tych
czterech ksikach mona znale tre niemal wszystkiego, co zostało opublikowane przez
dwóch głównych pionierów w zakresie tajemnic odwiecznej mdroci; wyjtek stanowi
pewne specjalne zagadnienia (jak np. chemia okultystyczna). Autor ufa, e intensywna praca,
która zajła mu około trzech i pół lat, ułatwi nieco drog wszystkim pragncym uzyska
zwizły zarys tego, co mona by nazwa technicznym aspektem współczesnej teozofii.
Biorc pod uwag fakt, e w niedalekiej przyszłoci nasza wiedza okultystyczna o sferach
subtelniejszych ni sfera fizyczna prawdopodobnie ogromnie si zwikszy, uznałem za rzecz
podan podjcie tego niemałego zadania ułoenia w formie podrcznika wiadomoci, które
ju posiadamy, zanim ogólna ich masa stanie si zbyt trudna do takiej syntezy. Co wicej,
dziki uporzdkowaniu materiału konstruuj zarys lub szkielet, do którego bdzie mona
włcza dalsze informacje, w miar ich przybywania.
A. E. P.
SPIS RYSUNKÓW
1. Pocztek wszechwiata
2. Przejawienie wiadomoci Logosa
3. Odpowied materii
4. Zstpienie monad
5. Formowanie piciu niszych sfer
6. Królestwa ycia
7. Aspekty wiadomoci i właciwoci materii
8. Siedem typów monad i siedem typów materii
9. Powizanie permanentnych atomów: atmicznego, buddhiczne-go, mentalnego
10. Monada i wysza trójca
11. Powizanie jednostki mentalnej i permanentnych atomów: astralnego i fizycznego
12. Monada i wysza trójca
13. Siedem pierwotnych dusz grupowych
14. Mineralna dusza grupowa
15. Rolinna dusza grupowa
16. Zwierzca dusza grupowa
17. Podział zwierzcej duszy grupowej
18. Zwierzca dusza grupowa zawierajca tylko jedn triad
19. Indywidualizacja
3
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
W poprzednich trzech tomach tej serii, a mianowicie w Ciele eterycznym. Ciele astralnym i
Ciele mentalnym, studiowalimy przebieg ycia kadego z tych trzech wyszych narzdzi
człowieka. W tomach tych wystarczyło wzi pod uwag kade z owych trzech narzdzi,
jakimi aktualnie posługuje si człowiek, i podda badaniu metody jego działania, prawa
wzrostu, mierci, a potem formowanie si zalka, jakim s atomy permanentne i jednostka
mentalna – nowych narzdzi tego samego rodzaju, umoliwiajcych ewolucj człowieka w
trzech niszych sferach.
Gdy zaczynamy z kolei studiowa ciało przyczynowe, praca nasza wchodzi w now faz i
przegld ewolucji człowieka musi mie o wiele szerszy zasig. Powodem tego jest fakt, e
podczas gdy ciała: eteryczne, astralne i mentalne istniej tylko w cigu jednej ludzkiej
inkarnacji, to znaczy s wyranie miertelne, to ciało przyczynowe istnieje przez czas całej
ewolucji człowieka, w cigu wielu inkarnacji, i dlatego jest wzgldnie niemiertelne.
Powiedzielimy: wzgldnie niemiertelne, poniewa jak zobaczymy w dalszym cigu, istnieje
moment, kiedy człowiek po zakoczeniu swej normalnej ludzkiej ewolucji rozpoczyna
4
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
ponadnormaln ewolucj i traci ciało przyczynowe, w którym ył i rozwijał si podczas
minionych wieków.
Dlatego zajmujc si ciałem przyczynowym człowieka, nie moemy ju pozosta w obrbie
osobowoci, przygldajc si kademu z jej narzdzi i poznajc z jej punktu widzenia, jak ono
słuy ewolucji prawdziwego człowieka, który si nim posługuje; musimy natomiast stan z
boku, patrzc z góry na narzdzia człowieka, jego osobowoci, traktujc je jako liczne
przemijajce instrumenty stwarzane na jego uytek, a potem odrzucane, tak jak si odrzuca
zuyte narzdzia, gdy spełniły swe zadanie.
Ponadto, aby nasze studium było dostatecznie szerokie i pełne, a z intelektualnego punktu
widzenia zadowalajce, musimy odkry i zbada pochodzenie i narodzenie ciała
przyczynowego, to znaczy pozna, jak si ono uformowało na pocztku. Stwierdzajc, e ma
pocztek, dostrzegamy natychmiast, e nie tylko musi ono mie swój koniec, ale take istnieje
jako inna forma wiadomoci, która posługuje si ciałem przyczynowym, podobnie jak ego w
ciele przyczynowym posługuje si ciałami osobowoci. T inn form wiadomoci jest
oczywicie ludzka monada. Aby wic w pełni zrozumie rol, jak odgrywa ciało
przyczynowe w ogromnej historii ewolucji ludzkiej, musimy te studiowa monad.
Cofajc si do narodzin, czyli uformowania si ciała przyczynowego, pogramy si od razu
w rozwaaniu nad zawiłym zagadnieniem duszy grupowej, którym musimy si zaj.
Szukajc pocztków duszy grupowej, dochodzimy, cofajc si krok za krokiem, do Trzech
Wielkich Fal Boskiego ycia, od których pochodz wszystkie formy przejawionego ycia.
Omawiajc Trzy Wielkie Fale musimy z koniecznoci zaj si równie w pewnej mierze
spraw uformowania materialnego wiata, od którego te fale płyn.
Aby zatem nasze studium ciała przyczynowego mogło by zrozumiałe, musimy opisa,
choby tylko w krótkim zarysie, powstanie pola ewolucji, pojawienie si na tym polu
wielkich strumieni ycia, wyłanianie si monad, budowanie licznych królestw ycia i
zanurzanie si monad za pomoc atomów permanentnych w materialnym wiecie oraz
stopniowy rozwój ycia duszy grupowej a do chwili, kiedy po eonach istnienia osignity
zostanie moment indywidualizacji i pojawi si po raz pierwszy ciało przyczynowe.
Potem nasze rozwaania pójd na ogół tym samym torem, jak w poprzednich ksikach tej
serii. Bdziemy musieli zaj si po kolei funkcjami ciała przyczynowego; jego składem i
struktur; natur myli przyczynowej; rozwojem i zdolnociami; czci ycia pomiertnego
człowieka, która upływa w ciele przyczynowym w wyszych niebiaskich wiatach.
Potem musimy przej do bardziej szczegółowego poznania istoty ego, które mieszka w ciele
przyczynowym i nim si posługuje, rzutujc w niego cykl reinkarnacji osobowoci za
osobowoci. Musimy pozna to, co nazywa si triszn, “pragnieniem", i jest prawdziw
przyczyn reinkarnacji; nastpnie atomy permanentne i mechanizm reinkarnacji oraz stosunek
ego do całego procesu reinkarnacji i osobowoci, któr ona rzutuje w nisze wiaty. Trzeba
starannie przeanalizowa cały stosunek ego do osobowoci, jego połczenie z ni oraz
sposób, w jaki jej uywa.
Potem przejdziemy do opisu, o tyle, o ile jest to moliwe, ycia ego w jego własnej sferze. To
doprowadzi nas do wtajemniczenia i przyjcia do Wielkiego Białego Braterstwa, kiedy to
ciało przyczynowe na chwil znika. Podejmiemy prób opisu wiadomoci buddhicznej oraz
zwizłego przedstawienia faktów dotyczcych drugiego i wyszych wtajemnicze.
Wreszcie zakoczymy nasz dług histori opisem stosunku ego do jego “Ojca w niebisiech",
czyli monady.
Tak wic, jak ju powiedziałem, pole, które staramy si ogarn w tej ksice, jest o wiele
wiksze, anieli miało to miejsce w którymkolwiek z poprzednich trzech tomów tej serii.
Mam nadziej, e ksika ta pozwoli uczniowi teozofii uzyska wgld w cudown panoram
ludzkiej ewolucji i pozna w prawdziwej perspektywie rol, jak odgrywa kade z czterech
subtelnych ciał człowieka: eteryczne, astralne, mentalne i przyczynowe.
Przez pole ewolucji rozumiemy materialny wszechwiat, w którym odbywa si ewolucja.
Mówic cile, ycie, czyli duch, oraz materia nie maj w rzeczywistoci oddzielnego bytu,
lecz raczej stanowi dwa przeciwne bieguny jednego noumenu; ale dla intelektualnej analizy
dogodnie jest rozpatrywa te dwa aspekty lub bieguny tak, jakby były odrbne, w podobny
sposób jak budowniczy traktuje mniej lub bardziej oddzielnie plany czci budynku, chocia
stanowi one tylko abstrakcj jednej całoci – mianowicie budynku.
W naszym Układzie Słonecznym pole ewolucji składa si z siedmiu sfer lub wiatów, które
mona rozpatrywa w trzech grupach:
Sfery adi i anupadaka istniały – jak to przyjmujemy – przed uformowaniem si Układu
Słonecznego. Mona sobie wyobrazi, e sfera adi obejmuje tyle materii przestrzeni,
symbolizowanej przez punkty, ile Logos wyznaczy na materialn podstaw układu, który ma
zamiar utworzy.
Sfer anupadaka, przedstawion za pomoc linii, moemy sobie wyobrazi jako złoon z tej
samej materii, zmodyfikowanej lub zabarwionej Jego indywidualnym yciem wszystko
oywiajc wiadomoci, dziki czemu roni si ona w pewnym stopniu od analogicznej
sfer^ w innym Układzie Słonecznym. Pojcia te mona przedstawi w sposób symboliczny
nastpujco:
Pole ewolucji
Numer Nazwa sfery
Pole ewoluccji
kolejny sfery Sanskrycka Polska
6
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
1 Adi (a)
I Ewolucja Logosa
2 Anupadaka (b)
3 Atma Duch Ponadnormalna ewolucja ludzka,
II
4 Budhi Intuicja tzn. ewolucja wtajemniczonych
5 Manas Umysł Normalna ewolucja ludzka,
III 6 Kama Uczucie zwierzca, rolinna i
7 Sthula Fizyczna działalno istot elementarnych
2. Logos promieniuje z tego punktu w trzech kierunkach ku obwodowi sfery lub koła materii.
2. Punkt drga pomidzy rodkiem i obwodem, tworzc w ten sposób lini rozdzielajc ducha
i materi.
3. Punkt wraz z lini, po której si porusza, drga pod ktem prostym w stosunku do kierunku
poprzedniego drgania i tworzy wewntrz koła pierwotny krzy.
Powiada si wobec tego o krzyu, e “pochodzi" od Ojca (punktu) i Syna (rednicy) i
reprezentuje trzeci Logos, Twórczy Umysł lub Bosk Działalno, gotow do przejawienia si
w charakterze, Stwórcy.
Miriady tych jednostek, które maj si rozwija w powstajcym wszechwiecie, rozchodz si
po obrbie boskiego ycia, zanim utworzy si pole ich ewolucji. O tym ich pojawieniu si
napisano; To chciało; rozmno si i narodz si (Czandopaniszad VI, 11, 3); tak to dziki
aktowi woli powstaje wielu w jednym. Jest to akt woli Pierwszego Logosa, niepodzielnego
Pana, Ojca.
czy widzisz jedno, czy te niezliczone wiatła palce si ponad tob na ciemnym niebie o
północy? Czuj jeden płomie, o Guru-dewa; widz janiejce w nim niezliczone, nie
oddzielone iskry. Płomieniem jest Iwara, przejawiajcy si jako Pierwszy Logos; nie
oddzielonymi iskrami s monady, ludzkie i inne. Naley zwróci szczególn uwag na
okrelenie “nie oddzielone", które oznacza, e monady s samym Logosem.
Mona zatem okreli monad jako czstk boskiego ycia, wydzielon jako indywidualn
istot za pomoc najsubtelniejszej osłony materii, materii tak rzadkiej, e cho uycza kadej
monadzie odrbnej formy, to nie stanowi wcale przeszkody w swobodnym wzajemnym
kontaktowaniu si tak wyodrbnionego ycia z innym podobnym yciem w otoczeniu.
Monada nie jest wic czyst wiadomoci, czyst jani. Jest to abstrakcja. W konkretnym
wszechwiecie istnieje zawsze ja i jej powłoki, chociaby najsubtelniejsze, tak e jednostka
wiadomoci jest nierozdzielna od materii. Dlatego monada jest wiadomoci i materi.
Poniewa ycie monad jest yciem Pierwszego Logosa, mona je nazwa synami Ojca,
podobnie jak sam Drugi Logos jest synem Ojca; monady s jednak młodszymi synami,
niezdolnymi do działania w materii gstszej ni materia ich sfery – to jest sfery anupadaka;
natomiast Drugi Logos, majcy za sob wieki ewolucji, pierworodny wród wielu braci, jest
gotowy do przejawienia swych boskich mocy.
Chocia korzenie ycia monad znajduj si w sferze adi, to jednak one same przebywaj w
sferze anupadaka, gdy jeszcze nie maj ciał, w których mogłyby si przejawia; czekaj na
dzie “przejawienia synów Boych". Gdy tam pozostaj, Trzeci Logos rozpoczyna dzieło
przejawienia, kształtujc materi obiektywnego wszechwiata. Zostanie to opisane w
nastpnym rozdziale.
Rysunek 4 przedstawia monady, czekajce we własnej sferze, podczas gdy kształtuje si
wiat, w którym maj si one rozwija.
9
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Poniewa monady wywodz swój byt od Pierwszego Logosa, jego wola przejawienia si jest
take ich wol. Dlatego cały proces ewolucji indywidualnego “ja" jest wybran przez nie
same działalnoci. Znajdujemy si tutaj, w materialnych wiatach, poniewa my sami jako
monady chcielimy y; jestemy zdeterminowani przez samych siebie, kierujemy si własn
wol. Ten boski impuls, zmierzajcy zawsze do pełniejszego przejawienia ycia, daje si
dostrzec wszdzie w naturze i czsto okrelany jest jako wola ycia. Przejawia si w nasieniu,
które wypuszcza swój kiełek ku wiatłu, w pczku rozbijajcym swe wizienie i rozwijajcym
si ku słocu. Działa w twórczym geniuszu malarza, rzebiarza, poety, muzyka, rzemielnika.
Z tego impulsu wewntrznego do stwarzania rodzi si najsubtelniejsza przyjemno,
najdelikatniejszy smak czy zapach rozkoszy. Wszystkie istoty odczuwaj swe ycie
najbardziej wtedy, gdy rozmnaaj si przez stwarzanie. Rozprzestrzenianie si, wzrastanie,
wynika z woli ycia, a jego owocem jest szczliwo istnienia, rado ycia.
10
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Trzeci Logos stwarza w ten sposób atomy piciu niszych sfer: atmy, buddhi, manasu, karny i
sthuli; Fohat elektryzuje budzc do ycia i rozdziela pierwotn substancj, czyli
pragmatyczn materi na atomy.
1. Ustanowienie granicy, wewntrz której ycie Logosa ma wibrowa; granica ta znana jest
jako “boska miara" lub tanmatra, dosłownie “miara Tego", a “Tym" jest Duch Boski.
2. Wyznaczenie osi wzrostu atomu, linii okrelajcych jego kształt; odpowiadaj one osiom
kryształów.
3. Miara wibracji i ktowe połoenie osi wzgldem siebie wyznaczaj powierzchni lub
cian atomu.
Pod wpływem kierowniczej działalnoci Trzeciego Logosa, w atomach kadej sfery budz si
nowe siły i moliwoci przycigania i odpychania, dziki czemu skupiaj si one w drobiny, a
prostsze drobiny w złoone, a w kocu w kadej z piciu sfer kształtuje si sze niszych
stanów skupienia, wskutek czego w kadej sferze powstaje siedem podsfer (stanów skupienia
materii).
Tak ukształtowana materia wszystkich sfer nie jest jednak obecnie istniejc materi; energia
Drugiego Logosa, aspektu mdroci lub miłoci, powoduje dalsz integracj materii w formy,
które obecnie znamy.
Co wicej, wirujce prdy w atomach, znane jako spiryle, nie zostały stworzone przez Trzeci
Logos, lecz przez monady, którymi si teraz zajmiemy. Aktywno spiryl rozwija si w pełni
w toku ewolucji, zwykle jednej w kadym obiegu (rundzie). Wiele wicze jogi zmierza do
przyspieszenia rozwoju spiryl.
Tak wic w kadym atomie znajduj si utajone niezliczone moliwoci reagowania na trzy
aspekty wiadomoci; moliwoci te rozwijaj si w atomie w cigu ewolucji.
Rysunek 5 obrazuje t prac Trzeciego Logosa, czyli Pierwszej Fali ycia. Kwesti t oraz
wznoszenie si Pierwszej Fali ycia omówimy nieco szerzej w nastpnym rozdziale i dalej,
po omówieniu Drugiej Fali ycia.
W materi oywion przez Trzeci Logos wstpuje Druga Wielka Fala boskiego ycia, która
przechodzi od Drugiego Logosa, czyli Drugiej Osoby Trójcy; znana jest ona zwykle jako
drugi wylew ycia. Druga Osoba Trójcy przybiera zatem form nie z “dziewiczej" czyli
bezpłodnej materii, lecz z materii ju zapłodnionej yciem Trzeciej Osoby, tak i otacza j
szata zarówno ycia, jak i materii. Poprawne jest zatem twierdzenie, e narodził si on z
Ducha witego i Marii Panny, jak mówi wierny przekład znanego wstpu chrzecijaskiego
kredo.
Powoli i stopniowo ta nieodparta fala ycia spływa w dół przez rozmaite sfery i królestwa
ycia, spdzajc w kadym z nich okres równy czasowi trwania jednej pełnej inkarnacji
łacucha planetarnego, a wynoszcy wiele milionów lat (uwaga: łacuch planetarny składa
si z siedmiu globów zbudowanych z materii o rónym stopniu gstoci; strumie
rozwijajcego si ycia przechodzi kolejno siedem razy przez te globy).
Na rónych stopniach zstpowania w dół ycia Drugiej Fali znane jest ono pod rónymi
nazwami. O jego całoci mówi si czsto jako o esencji monadycznej, chocia termin ten
lepiej by si nadawał do tej jego czci, która przybrana jest tylko w materi atomow
rónych sfer. Nazw t nadano jej pierwotnie dlatego, e dostarczyła ona monadom
permanentnych atomów.
12
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Gdy ta fala ycia oywia materi niszych podsfer poszczególnych sfer, to znaczy wszystkie
stany skupienia poniej atomowego, które składaj si z materii molekularnej, wówczas
nazywa si esencj elementaln. Nazwa ta pochodzi z pism redniowiecznych okultystów,
którzy nadali j materii, z jakiej składaj si ciała duchów przyrody; nazwali oni bowiem te
duchy “elementami", dzielc je na klasy przynalene do “elementów" ognia, powietrza, wody
i ziemi.
Gdy ta fala boskiego ycia – która w jakim poprzednim eonie zakoczyła sw ewolucj w
sferze buddhi – spływa w dół na najwyszy poziom sfery mentalnej, wówczas oywia wielkie
masy mentalnej materii atomowej. W tym najprostszym swym stanie nie łczy ona atomów w
molekuły, aby stworzy sobie ciało, lecz po prostu udziela materii mentalnej, dziki swemu
przyciganiu, ogromnej sprajcej siły.
Moemy sobie wyobrazi, e gdy ta siła dociera po raz pierwszy do owej sfery zstpujc w
dół, nie jest wcale przystosowana do wibracji i z pocztku nie potrafi na nie reagowa. W
cigu całego eonu, jaki spdzi ona na tym poziomie, ewolucja jej polega na “przyzwyczajaniu
si" do wibrowania z wszystkimi moliwymi na tym poziomie prdkociami, dziki czemu
bdzie mogła w kadej chwili oywi kad kombinacj materii tej sfery oraz ni si
posługiwa. W cigu tego długiego okresu ewolucji bdzie ona wiza si ze wszystkimi
moliwymi kombinacjami materii trzech najwyszych stanów materii arupy (bez kształtu),
czyli poziomu przyczynowego, ale na kocu tego okresu powróci na poziom atomowy –
oczywicie nie w tym samym jak na pocztku stanie, lecz majc ju w sobie utajone
zdolnoci, jakie zdobyła.
Fala ycia przyciga zatem ku sobie materi sfery przyczynowej, łczy j w kombinacje, na
tym poziomie odpowiadajce substancjom, i z tych substancji buduje formy, które
zamieszkuje. Tak powstaje pierwsze królestwo elementalne.
Zajmujemy si tu esencj monadyczn na jej łuku zstpnym, a postp oznacza dla niej
pogrenie si w materi, podczas gdy dla nas wznoszenie si w wysze sfery. Dlatego
esencja ta, nawet w sferze przyczynowej, jest dla nas mniej rozwinita; by moe bardziej
precyzyjne byłoby powiedzenie, e jest mniej wcignita w inwolucj, gdy jej ewolucja w
cisłym znaczeniu tego słowa jeszcze si nie rozpoczła.
Po przejciu przez cały łacuch planetarny w rónych formach bytu na tym poziomie, fala
ycia prca przez cały czas stale w dół utosamia si z tymi formami tak całkowicie, e
zamiast zajmowa je okresowo i porzuca, potrafi trwa w nich stale i czyni z nich cz
siebie. Gdy ten stopie zostaje osignity, fala moe si posun jeszcze niej, by zajmowa
czasowo formy na jeszcze niszym poziomie. Obejmuje ona wtedy formy w niszej czci
strefy mentalnej (poziom rupa, czyli kształtu) i nosi wówczas nazw drugiego królestwa
elementalnego. Czytelnik zechce zauway, e ycie tworzce dusz form pozostaje nadal w
wyszej czci sfery mentalnej, czyli duszy na poziomie przyczynowym, podczas gdy formy,
w których si ono przejawia, znajduj si w niszej czci sfery mentalnej.
13
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Drugie królestwo elementalne dzieli si równie na siedem poddziałów; najwyszy z nich
odpowiada czwartemu stanowi skupienia (czwarta podsfera lub strefa), drugi i trzeci dział
pitemu, czwarty i pity – szóstemu, szósty i siódmy dział – siódmemu stanowi skupienia.
Elementalne
Sfera Podsfera lub strefa
Działy Królestwo
1 1
Wysza mentalna 2 2, 3 i 4 Pierwsze
3 5, 6 i 7
4 1
5 2i3
Nisza mentalna Drugie
6 4 i5
7 6 i7
Po pobycie na tym etapie przez cały okres łacucha, nieustanne parcie w dół sprawiło, e ten
proces si powtórzył. ycie jeszcze raz utosamiło si ze swymi formami i zamieszkało w
poszczególnych strefach niszej czci wiata mentalnego. Przybiera wtedy formy z materii
astralnej i staje si trzecim królestwem elementalnym.
Jak widzielimy w ksikach: Ciało astralne i Ciało mentalne, zarówno mentalna, jak i
astralna esencja elementalna jest bardzo cile zwizana z człowiekiem, gdy stanowi wany
składnik tych jego ciał.
W toku ewolucji mineralnej napór ycia w dół powoduje, e utosamia si ono z formami
eterycznymi i działajc w tych formach oywia gstsz materi minerałów, dostpnych
postrzeganiu naszych zmysłów.
Gdy fala ycia osiga najniszy rodkowy punkt w królestwie mineralnym, wówczas ustaje
parcie w dół, a pojawia si denie w gór. Ustaje “wydech", a zaczyna si “wdech".
14
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Naley zauway, e gdyby była tylko jedna fala ycia, które przechodzi z jednego królestwa
do nastpnego, to w okrelonym czasie istniałoby tylko jedno królestwo. Tak jednak, jak
wiemy, nie jest; wynika to std, e Logos wysyła fale ycia w stałej kolejnoci, dziki czemu
w kadym czasie działa pewna ich liczba. W ten sposób my sami jako ludzko
reprezentujemy jedn tak fal; fala, która nastpiła bezporednio po naszej fali, oywia
obecnie królestwo zwierzce, za ni idzie fala tworzca obecnie królestwo rolinne; czwarta
fala znajduje si na poziomie mineralnym, a pita, szósta i siódma to trzy królestwa
elementalne. Wszystkie one s kolejnymi falami tego samego ycia, które płynie z Drugiego
Aspektu Logosa.
Płynce ycie przejawia skłonno do coraz dalej idcego zrónicowania, gdy fale ycia
przechodzce z jednego królestwa do nastpnego dziel si na coraz mniejsze strumienie.
Dlatego mona przypuszcza, e przed rozpoczciem ewolucji istniał stan, w którym wielka
fala ycia była jednorodna, ale o tym nic nie wiemy.
Proces coraz bardziej postpujcego dzielenia si trwa do chwili, gdy na kocu pierwszego
wielkiego okresu ewolucji dochodzi wreszcie do podziału na indywidualnoci, to znaczy na
ludzi, bo kady człowiek stanowi odrbn dusz, cho naturalnie na pocztku nierozwinit.
Patrzc na dzieje Drugiej Fali jako na pewn cało moemy słusznie sdzi, e jej
zstpowanie w dół w materi zwizane jest ze stworzeniem pierwotnych tkanek, z których we
właciwym czasie formuj si subtelne i gste ciała. W pewnym staroytnym Pimie witym
proces ten trafnie został nazwany “tkaniem".
Z materiałów przygotowanych przez Trzeci Logos, Drugi Logos przdzie nici i tkaniny, z
których utworz si przyszłe szaty, to znaczy ciała.
Trzeci Logos to jakby chemik pracujcy w laboratorium; Drugi Logos to jakby tkacz
pracujcy w fabryce. Chocia s to przenonie materialistyczne, jednak ułatwiaj
zrozumienie.
W ten sposób Drugi Logos “tka" rónego rodzaju odzienia, to znaczy materiał, z którego
póniej powstan przyczynowe i mentalne ciała człowieka; z materiału astralnego, czyli
materiału poda, zostan utworzone ciała astralne ludzi.
Całe to zstpowanie fali ycia w dół przez poszczególne sfery wyposaajce liczne stopnie
materii w róne własnoci stanowi przygotowanie do ewolucji i czsto jest trafnie nazywane
inwolucj.
Gdy zostaje osignity najniszy stopie pogrenia w materi, zarówno Pierwsza jak i Druga
Fala ycia zwraca si w gór i rozpoczyna długi okres wznoszenia si przez poszczególne
sfery; nazywa si to trafnie ewolucj.
Zaznaczona jest te na tej tablicy Trzecia Fala ycia płynca od Pierwszego Logosa, której
rezultatem jest powstanie indywidualnych istot, czyli ludzi. T spraw zajmiemy si jednak
obszerniej w dalszej czci naszego studium.
W wiecie zwierzcym pasmo to wskazuje, e istnieje ju pełny rozwój w niszej czci sfery
astralnej, co oznacza, e zwierz jest zdolne do doznawania wyszych pragnie w pełnym
zakresie, jednak zwajce si pasmo w górnej czci sfery astralnej wiadczy o tym, e jego
zdolno do odczuwania wyszych pragnie jest jeszcze bardzo ograniczona. Niemniej
istnieje, dziki czemu zdarza si w wyjtkowych wypadkach, e potrafi ono przejawi
niezwykle wysok jako uczucia i oddania.
Ze wzgldu na to, e pasmo ma symbolizowa przecitne zwierz, jego szpic przenika tylko
do najniszej czci sfery mentalnej; u wysoko rozwinitych zwierzt domowych mógłby on
siga do najwyszego z czterech niszych stanów materii mentalnej, cho oczywicie bdzie
to tylko punkt, a nie pełna szeroko pasma.
Szpic znajdujcy si na rysunku w wyszej, czyli przyczynowej, sferze mentalnej oznacza
całkiem nowy czynnik; człowiek posiada bowiem ciało przyczynowe i trwale inkarnujce si
ego.
U ogromnej wikszoci ludzi wiadomo nie wznosi si poza trzeci stref wiata
mentalnego. Tylko stopniowo, w miar swego rozwoju, ego potrafi wznie si do drugiej i
pierwszej strefy mentalnej.
Zwrómy uwag, e jak na to wskazuje najszersza cz pasma, centrum jego wiadomoci
nie znajduje si jak u wikszoci ludzi w sferach fizycznej i astralnej, lecz pomidzy wysz
sfer mentaln i sfer buddhi. W wyszej czci sfery mentalnej i wyszej czci sfery
astralnej jest ona bardziej rozwinita ni w niszych ich czciach, a chocia człowiek ten
zatrzymuje jeszcze ciało fizyczne, na rysunku zaznaczone jest ono tylko wskim trójktem;
tłumaczy si to tym, e zachowuje je tylko po to, by pracowa, a nie dlatego, e jego myli i
pragnienia s z nim zwizane. Taki człowiek znajduje si poza zasigiem wszelkiej karmy,
która by mogła zmusi go do inkarnowania si, tote zachowuje nisze ciało tylko po to, by
pracowa dla dobra ludzkoci oraz promieniowa w tych sferach sił, która w przeciwnym
razie nie mogłaby do nich dotrze.
17
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Po tej niezbdnej dygresji, majcej wyjani, jaki jest wzgldny stopie wiadomoci
osigany w kadym z królestw przyrody, wana jest uwaga, e ten ewolucyjny proces
prowadzcy do przejawienia si utajonej wiadomoci musi si zacz od kontaktów
odbieranych przez najbardziej zewntrzne narzdzie, to znaczy w sferze fizycznej.
wiadomo moe uwiadomi sobie zewntrzny przedmiot tylko pod wpływem bodców
działajcych na jej zewntrzne ciało. Do tego czasu jest zatem upiona w swym wntrzu, trwa
jako słabe wewntrzne drganie, nieustannie pulsujce z monady i powodujce lekki nacisk na
diwatm (atma-buddhi-manas), podobnie jak strumie podziemnej wody szukajcy ujcia.
Tym procesem wznoszenia si, jak i Trzeci Fal ycia, której rezultatem jest utworzenie si
ciała przyczynowego człowieka, zajmiemy si w nastpnych rozdziałach.
Powracajc do Drugiej Fali ycia zauwaamy, e nie tylko dzieli si ona w nieskoczonym
niemal stopniu, lecz take zdaje si rónicowa sama w sobie, tak i w kadej sferze i na
kadym jej poziomie pojawia si za porednictwem niezliczonych milionów przewodów, l tak
w sferze buddhi przejawia si jako pierwiastek Chrystusowy w człowieku; w ciałach
mentalnym i astralnym człowieka oywia rozmaite warstwy materii, przejawiajc si w
wyszej czci ciała astralnego jako szlachetne uczucia, a w niszej jego czci jako sam prd
yciodajnej siły, energia oywajca to ciało. Z ciała astralnego przepływa do eterycznych
czakr, czyli orodków siły, gdzie spotyka si z kundalini dobywajcym si z wntrza
ludzkiego ciała.
Zauwamy, e kundalini, czyli ogie wowy, jaki wzbiera z wntrza ludzkiego ciała, naley
do Pierwszej Fali ycia i istnieje we wszystkich sferach, o których nam co wiadomo. Ta siła
kundalini jest naturalnie całkiem odmienna od prany, czyli siły witalnej, która naley do
Drugiej Fali ycia, jak równie od fohatu, to znaczy od wszystkich postaci fizycznej energii,
takich jak elektryczno, wiatło, ciepło itd. (zob.: Ciało eteryczne, Ciało astralne i Ciało
mentalne).
Kundalini w ciele ludzkim pochodzi z owego Laboratorium Ducha witego, które znajduje
si głboko w ziemi, gdzie wci wytwarzaj si nowe pierwiastki chemiczne, o coraz
wikszej złoonoci formy i coraz wikszej energii wewntrznego ycia i aktywnoci.
Ale kundalini nie jest t czci Pierwszej Fali ycia, która pracuje nad budowaniem
chemicznych pierwiastków; ma ona raczej charakter rozwijajcej si nadal siły, która znajduje
si w ywym rodku takich pierwiastków, jak radium. Kundalini stanowi cz Pierwszej Fali
ycia po osigniciu najgłbszego zanurzenia w materii, która potem z powrotem wznosi si
ku wyynom, z których pochodzi.
Jak ju zauwaylimy, fala ycia zstpujca w dół przez wiaty materii powoduje coraz
wiksze zrónicowanie; natomiast podczas swego powrotu w gór wywołuje proces odwrotny
– proces integracji.
Jak widzielimy w poprzednim rozdziale, Druga Fala ycia nie tylko spływa w dół do piciu
sfer, powołujc do istnienia elementalne i inne królestwa ycia, lecz powoduje równie
aktywno monad, które gotowe do rozpoczcia swej ewolucji czekały w sferze anupadaka na
moment, kiedy materia sfer bdzie dla nich gotowa.
Powiedzenie, e monady “wyłaniaj si" byłoby nieco niecisłe. One raczej janiej, wydajc
z siebie promienie ycia. Same pozostaj zawsze “w łonie Ojca", podczas gdy ich yciodajne
promienie płyn w ocean materii przyswajajc sobie, jak to zaraz zobaczymy, materiały
niezbdne im do ewolucji w niszych sferach.
H. P. Bławacka tak przedstawia promieniowanie monad: Pierwotny trójkt (to jest troista
Monada Woli, Mdroci i Działania), gdy tylko odzwierciedlił si w “Niebiaskim
człowieku" (to znaczy Atma-Buddhi-Manas), w najwyszym z siedmiu – matka wracajc w
“Milczenie i Ciemno".
Same zatem monady pozostaj zawsze poza piciorakim wszechwiatem i w tym znaczeniu
s widzami. Znajduj si poza picioma sferami materii. S one jani, samowiadom i
samookrelon. Króluj w niezmiennym pokoju i yj w wiecznoci. Ale jak widzielimy,
przyswajaj sobie materi przybierajc atomy rónych sfer. Monady nale do siedmiu
typów, czyli “promieni", tak samo jak materia naley do siedmiu typów lub promieni. Proces
powstawania siedmiu typów jest nastpujcy: wiadomo Logosa, czyli jani powszechnej,
ma trzy aspekty: wol, mdro i działanie. Odpowiadaj im trzy własnoci materii –
bezwładno (tamas), ruchliwo (radas) i rytm (sattva). Wi si one ze sob nastpujco:
aspekt woli uycza materii własnoci bezwładnoci, czyli tamasu, zdolnoci stawiania oporu,
stałoci, spokoju.
Aspekt mdroci udziela materii rytmu, czyli sattvy, harmonii. Tablica siódma ilustruje te
odpowiednioci.
Kada zatem monada ma te trzy aspekty wiadomoci, ale ich proporcje mog si zmienia na
siedem sposobów, a mianowicie:
W siódmym typie wszystkie trzy aspekty wystpuj na równi. Podobnie powstaje siedem
typów materii przez zmian proporcji trzech: tamasu, radasu i sattvy. Strumie ycia
okrelany nazw Drugiej Fali ycia, składa si z siedmiu strumieni, a w kadym z nich
znajduje si jeden z siedmiu typów materii.
Niemniej, cho jak powiedziano, kada monada naley zasadniczo do jednego promienia, ma
w sobie co ze wszystkich promieni. Nie ma ani odrobiny siły, ani odrobiny materii, która by
nie była aktualnie czstk tego lub innego z siedmiu Logosów Planetarnych. Jest dosłownie
zagszczon ich substancj, substancj nie jednego, lecz wszystkich, cho zawsze jeden
przewaa. Dlatego nie moe by najlejszego nawet ruchu któregokolwiek z tych wielkich
Aniołów Gwiezdnych, który by w jakim stopniu nie oddziaływał na kad monad, gdy s
one ich czstk. Ten fakt stanowi oczywicie właciw podstaw astrologii.
Co wicej, ciała tych monad, które pierwotnie wyłoniły si z okrelonego Logosa
Planetarnego, bd nadal w cigu swej ewolucji miały wicej czsteczek tego Logosa ni
innych, i dlatego mona rozpozna, e kady człowiek naley do którego z siedmiu promieni
lub Logosów:
20
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Chocia w myl zwykłego prawa monada przynaley do tego samego promienia w cigu całej
swej ewolucji, tak i jej ewentualny powrót do ródła odbywa si przez tego samego Anioła
Planetarnego, przez którego wyłoniła si na pocztku, to jednak zdarzaj si stosunkowo
rzadkie wyjtki. Monada moe bowiem zmieni swój promie, tak e powróci przez innego
Anioła Planetarnego ni ten, z którego si pierwotnie wyłoniła. Zazwyczaj jest to przejcie na
pierwszy lub drugi promie, gdzie znajduje si stosunkowo mało osób na niszych stopniach
ewolucji.
Zanim przejdziemy do opisu, w jaki sposób monada przyłcza do siebie atomy, musimy si
jeszcze zaj innym czynnikiem.
Druga Fala ycia, niezalenie od utworzenia królestw elementalnych i innych, niesie równie
ze sob istoty na rozmaitym poziomie rozwoju, które s normalnymi i typowymi
mieszkacami trzech królestw elementalnych. Istoty te zostały przeniesione przez Logosa z
poprzedniej ewolucji. Obecnie maj one zamieszka w sferze, do której si nadaj ze wzgldu
na stopie rozwoju; współdziałaj one z Logosem, a póniej z człowiekiem w ogólnym planie
ewolucji. Od nich człowiek bierze swe przemijajce ciało.
Istnieje wiele ich stopni obejmujcych przedstawicieli kadej z piciu sfer, to znaczy
przedstawicieli sfer atmy, buddhi, manasu, karny i eterycznej czci sfery fizycznej.
Na rozwaanym teraz przez nas stopniu to ulepszanie esencji elementalnej stanowi jedyn ich
prac. W póniejszym okresie bd równie stale zajte kształtowaniem form i pomaganiem
ludzkim ego na ich drodze do inkarnacji, budowaniem im nowych ciał, dostarczaniem
potrzebnego rodzaju materiałów i pomoc w ich zuytkowaniu. Im mniej rozwinite jest ego,
tym wiksza jest praca kierownicza dewów. Wykonuj one niemal cał tego rodzaju prac dla
zwierzt, a take dla rolin i minerałów. Działaj jako wykonawcy Logosa, realizujc
wszystkie szczegóły jego planów i niosc pomoc niezliczonym rozwijajcym si istotom, gdy
musz znale potrzebny im materiał do zbudowania ich ciała. Nale do nich ogromne
zastpy królestwa wróek, znanych jako duszki przyrody, trolle, gnomy, krasnoludki i pod
wielu innymi nazwami.
Opis tych istot podany został w Ciele astralnym i Ciele mentalnym, nie ma wic potrzeby
opisywania ich w tym miejscu. Interesuje nas w tej chwili tylko ich pochodzenie i rola, jak
odgrywaj pomagajc monadom, gdy te rozpoczynaj sw ewolucj w niszych sferach.
cile mówic, termin dewa nie jest na tyle szeroki, by mógł obj wszystkie ywe czynniki
zajte prac z monadami i ich dług wdrówk przez nisze wiaty. Prac t wykonuj istoty
siedmiu stopni, znane zbiorowo jako hierarchie twórcze, przy czym, rzecz dziwna, same
monady stanowi jeden z tych siedmiu stopni. Aby jednak nie komplikowa zbytecznie opisu,
wystarczy jeli okrelimy wszystkie te czynniki jednym mianem – dewy. W dalszym
rozdziale powrócimy do tej sprawy, omówimy j bardziej szczegółowo oraz podamy nazwy i
funkcje (o ile s znane) siedmiu twórczych hierarchii.
Mamy obecnie trzy niezbdne czynniki, które pozwol nam omówi łczenie atomów z
monadami. S nimi:
3. Pomoc dewów, bez których same monady nie mogłyby podj swojej ewolucji.
Podobnie fala wibracyjna płynca z aspektu mdroci monady zostaje skierowana do atomu
sfery buddhi, który staje si permanentnym atomem buddhicznym. Równie fala wibracyjna
płynca z aspektu działania zostaje skierowana przez dewy i złczona z atomem manasu,
który staje si trzecim permanentnym atomem – mentalnym. Tak powstaje trójca atma-
buddhi-manas, zwana czsto promieniem monady. Ilustracj tego procesu mamy na rysunku
9.
Obrazowy opis tego procesu jest nastpujcy: ze wietlistego oceanu atmy oddziela si
delikatna nitka wiatła za pomoc osłony z materii buddhicznej, a na niej znajduje si iskra,
która zostanie zasłonita w jajowatej powłoce materii nalecej do wyszej czci sfery
mentalnej: Iskra zwisa z płomienia na najdelikatniejszej nici fohatu (Ksiga Dzyan, VII, 5).
Jak ju powiedzielimy, atomy zwizane z monad staj si atomami permanentnymi; H. P.
Bławacka nazywa je “atomami ycia" (Doktryna tajemna, II). Pozostałe atomy
poszczególnych sfer, które nie s zwizane z monadami, pozostaj wolne i nosz nazw
esencji monadycznej tych sfer. Nazwa ta moe nieco myli, ale została tu podana, bo jak
wspominalimy w rozdziale V, esencja na tym poziomie nadaje si do przyłczenia jej do
monad w postaci atomów permanentnych, chocia aktualnie wcale nie jest
tak połczona.
Atma-buddhi-manas, promie monady, ma równie wiele innych nazw, takich jak człowiek
niebiaski, człowiek duchowy, duchowa lub wysza trójca, wysze “ja", ja oddzielona itd.
Nazywa si go te czasem diwatm, chocia nazwa diwatma, czyli dosłownie “ywe ja",
moe by równie dobrze stosowana do monady. Znany jest take jako “człowieczestwo"
Boskiego Syna Pierwszego Logosa, ywione przez “bóstwo", to znaczy przez monad.
Spotykamy si tu z tajemnic stranika, widza, bezczynnej atmy, to znaczy monady, która w
swej najgłbszej naturze przebywa zawsze we własnej sferze, a yje w wiecie za pomoc
swego promienia (atma-buddhi-manas), który z kolei oywia jej “cienie", czyli ycia lub
inkarnacje niszego “ja" na ziemi.
Wan rzecz jest pamita, e atma-buddhi-manas, wysza trójca jest z natury swej tosama
z monad, faktycznie jest monad, chocia o zmniejszonej sile z powodu otaczajcej j
zasłony materii. Ale to zmniejszenie siły nie powinno nam zasłania tosamoci jej natury;
musimy zawsze pamita, e wiadomo człowieka stanowi jedno, cho jej przejawienia
zmieniaj si zalenie od dominowania jednego z jej aspektów oraz z powodu wzgldnej
gstoci materii, przez któr w okrelonej chwili działa jaki jej aspekt.
Po takim przyłczeniu na swój uytek trzech atomów, monad rozpoczyna sw prac. Ona
sama we własnej swej naturze nie moe zej poniej sfery anupadaka, dlatego mówi si o
niej, e pozostaje w milczeniu i ciemnoci, to znaczy nieprzejawiona. Ale yje i działa w
atomach i za porednictwem atomów, które ze sob zwizała.
Chocia we własnej sferze, anupadaka, monad w swym yciu wewntrznym jest mocna,
wiadoma i zdolna, to jednak w niszych sferach, z powodu ogranicze w czasie i przestrzeni,
jest tylko zarodkiem, bezsilnym embrionem, nie majcym czucia i bezradnym. Chocia z
pocztku materia wyszych sfer obezwładnia j, to jednak powoli i pewnie j urabia dla
przejawienia siebie. Czuwa nad ni i wspiera j w tym ycie Drugiego Logosa, które
wszystko podtrzymuje i zachowuje, a wreszcie potrafi y w niszych sferach tak samo w
24
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
pełni, jak yje w wyszych; stanie si z kolei twórczym Logosem, który wyłoni z siebie
wszechwiat. Logos bowiem nie stwarza z niczego; rozwija On wszystko z Siebie.
Pełne przejawienie si trzech aspektów wiadomoci monady dokonuje si w tej samej
kolejnoci, jak przejawienie troistego Logosa we wszechwiecie. Trzeci aspekt, działanie,
który przejawia si jako twórczy umysł, gromadzcy wiedz, pierwszy doskonali swe
narzdzia. Drugi aspekt, mdro, który przejawia si jako czysty i współczujcy rozum lub
intuicja, jest drugim, który janieje; jest nim Kriszna-Chrystus w człowieku. Trzeci aspekt,
wola, boska siła jani, atma przejawia si ostatni.
Gdy triada duchowa, atma-buddhi-manas, ju si uformowała, wówczas ciepło strumienia
ycia Logosowego wzbudza w niej słabe drgnienia ycia. Po długim przygotowaniu cienka
ni podobna do delikatnego kordonku, złota nitka ycia utworzona z materii sfery buddhi,
wyłania si z triady.
T ni nazywa si czasem sutratma, dosłownie ja-ni, poniewa czstki permanentne
znajduj si na niej nawleczone jak perły. Nazwy tej jednak uywa si w rozmaity sposób, ale
zawsze w celu wyraenia pojcia nici łczcej oddzielne czstki. Tak na przykład stosuje si
j do reinkarnujcego si ego, majc na myli ni, na której znajduje si wiele oddzielnych
y; podobnie stosuje si j do Drugiego Logosa jako ni, na której znajduj si wszystkie
istoty Jego wszechwiata, i tak dalej. Oznacza ona zatem raczej funkcj ni jak szczególn
istot lub klas istot.
Z kadej duchowej triady unosi si jedna z tych nici, które na pocztku błkaj si w siedmiu
wielkich strumieniach ycia. Potem kada z nich zakotwicza si przy pomocy dewów w
czsteczce mentalnej, podobnie jak to si działo z wysz triad; zakotwicza si w czsteczce
mentalnej, czyli w jednostce mentalnej, jak si j zwykle nazywa, która jest czsteczk
czwartego stanu skupienia sfery mentalnej, to znaczy najwyszej sfery (podsfery) w niszej
czci mentalnej.
Dokoła tej jednostki mentalnej gromadz si nietrwałe skupiska esencji elementalnej drugiego
królestwa elementalnego, przyłczajc si i odpadajc raz za razem. Wibracje esencji budz
stopniowo jednostk mentaln i wywołuj w niej słab odpowied, która z kolei wysyła słabe
drgnienie wzwy do zalka wiadomoci w triadzie, wytwarzajc w niej słabe nieokrelone
ruchy wewntrzne.
Nie naley sdzi, e jednostka mentalna ma zawsze dokoła siebie własn form, gdy w
jakim skupieniu esencji moe by zanurzonych kilka lub wicej jednostek mentalnych,
podczas gdy w innych tylko jedna. Moe te nie by ich wcale.
Potem cały ten proces powtarza si na nastpnym niszym poziomie (zob. rys. 12). Ni ycia
w osłonie materii buddhicznej, razem z przyłczon do niej jednostk mentaln, przedłua si
do sfery astralnej, gdzie w zupełnie taki sam sposób zostaje przyłczony do niej atom
astralny. Dokoła tego astralnego atomu permanentnego gromadz si nietrwałe skupienia
esencji elementalnej trzeciego królestwa elementalnego, które podobnie jak poprzednie
przyłczaj si lub odpadaj, wci na nowo.
Gdy atomy astralne budz si stopniowo i reaguj słabo na zewntrzne bodce, pojawiaj si
podobne skutki jak poprzednio; reakcje te przechodz wzwy do zalka wiadomoci i
wytwarzaj w nim jeszcze raz najsłabsze wewntrzne ruchy. W ten sposób astralne atomy
permanentne uzyskuj zdolno wibrowania w wieloraki sposób zwizany z odczuwaniem
26
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
dozna, który w dalszym stadium umoliwi wraenia. Tak samo jak poprzednio pomagaj w
tym dewy trzeciego królestwa elementalnego.
Osłona oddzielajca kad z siedmiu grup uzyskuje obecnie drug warstw zbudowan z
astralnej esencji monadycznej i w ten sposób upodabnia si u jeden stopie bardziej do osłony
przyszłej duszy grupowej.
Ale proces ten powtarza si jeszcze raz, gdy wielka fala ycia posuwa si do sfery fizycznej.
Ni ycia, majc osłon z materii buddhicznej, oraz przyłczon jednostk mentaln i
permanentny atom astralny prze na zewntrz i anektuje permanentny atom fizyczny. Dokoła
tego atomu gromadzi si, jak poprzednio, materia eteryczna. Jednake cisza materia
fizyczna jest bardziej spójna ni subtelna materia wyszych sfer i dlatego daje si zauway
duo dłuszy okres ycia.
Potem, gdy ju uformowały si eteryczne typy protometali, a póniej protometale, metale,
niemetale i minerały, dewy wiata eterycznego zanurzaj permanentne atomy fizyczne w tym
lub owym typie sporód siedmiu typów eterycznych, do których same przynale. W ten
sposób rozpoczła si długa fizyczna ewolucja permanentnego atomu.
W strefie atomowej wiata fizycznego tworzy si trzecia warstwa powłoki przyszłej duszy
grupowej.
W ten sposób powstaje to, co czsto nazywa si nisz triad, która składa si z jednostki
mentalnej, permanentnego atomu astralnego i permanentnego atomu fizycznego.
Rysunek 12 przedstawia osignity w ten sposób stopie ycia, monad z trzema jej
aspektami, zwizan z ni wysz triad: atma-buddhi-manas, oraz nisz triad: niszy
manas, karne i sthul, połczon z wysz triad.
27
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Z drugiej strony monada moe postanowi, e sw now wdrówk zuytkuje na rozwinicie
innego aspektu swej natury. Wówczas dewy przyłcz do jej sutratmy atomy przynalene do
innej grupy materii, gdzie góruje ten aspekt, który monada pragnie rozwin. Rezultatem tego
postanowienia bdzie wtórny “ton zasadniczy" lub “temperament" modyfikujcy pierwszy
“ton zasadniczy" oraz odpowiednie skutki póniejszej ewolucji. Tego rodzaju postanowienie
jest oczywicie o wiele czstsze i prowadzi do wikszej złoonoci charakteru, zwłaszcza w
kocowych okresach ludzkiej ewolucji, gdy wpływ monady mocniej si zaznacza.
28
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Gdy atomy permanentne wyszej i niszej triady, przynale do tego samego typu, wówczas
ciała wyszej triady, jako stosunkowo trwałe, odtwarzaj wyranie ton zasadniczy swych
atomów permanentnych. Natomiast w odniesieniu do ciał niszej triady działaj róne inne
przyczyny, które decyduj o doborze materiału do tych ciał.
Monada nie moe wywiera bezporedniego wpływu na atomy permanentne; niemoliwe jest
takie bezporednie oddziaływanie, dopóki wysza triada nie osignie wysokiego stopnia
ewolucji. Ale monada moe oddziaływa, i faktycznie oddziaływa, na wysz triad i dziki
temu wywiera poredni i trwały wpływ na atomy permanentne.
Wysza triada czerpie wikszo swej energii i cał sw zdolno kierowania z Drugiego
Logosa. Ale jej własna specjalna działalno nie wie si z prac Drugiego Logosa, bo jest
skierowana raczej na ewolucj samych atomów, powizan z Trzecim Logosem. Działanie
energii wyszej triady ogranicza si do sfer atomowych i a do czwartego obiegu (rundy)
skupia si głównie na atomach permanentnych.
Taka wibracja, wymuszona w atomie przez zewntrzny bodziec, staje si zdolnoci
wibracyjn atomu, skłonnoci do powtarzania tych wibracji. W ten sposób w cigu całego
ycia ciała fizycznego kade zewntrzne oddziaływanie pozostawia swój lad w
permanentnym atomie fizycznym. Wskutek tego pod koniec ycia ciała fizycznego
permanentny atom fizyczny ma zgromadzon niezliczon ilo wibrujcych zdolnoci.
Ten sam proces dokonuje si z kadym atomem permanentnym lub jednostk w kadym z
ciał człowieka. Co wicej, czytelnik zechce zapozna si teraz z faktem, e atomy
permanentne – jak to wyraa ich nazwa – pozostaj stale zwizane z ludzk istot w cigu
wszystkich licznych jej inkarnacji, bo w istocie rzeczy s one jedynymi czstkami rozmaitych
jego ciał, które w cigu wszystkich inkarnacji pozostaj trwale połczone z rozwijajcym si
ego w ciele przyczynowym.
Wir, bdcy atomem, jest yciem Trzeciego Logosa; ciana atomu, jaka stopniowo tworzy si
na powierzchni tego wiru, powstaje dziki zstpujcemu w dół yciu Drugiego Logosa. Ale
Drugi Logos tylko słabo zaznacza zarys spiryl jako delikatnych kanalików; on ich nie oywia.
Dopiero płynce w dół ycie monady oywia pierwsz spiryl, czynic z niej aktywn cz
atomu. Dokonuje si to w pierwszym obiegu (rundzie). Podobnie w kadym nastpnym
obiegu zostaje oywiona i pobudzona do działania kolejna spiryla.
Pierwszym układem spiryl posługuje si prana działajca w ciele fizycznym; układem drugim
posługuje si prana ciała eterycznego; trzeci układ słuy pranie działajcej w ciele astralnym,
29
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
rozwijajcej dziki temu zdolnoci czucia; czwarty układ słuy pranie kama-manasu, dziki
czemu prana ta moe by uyta do budowania mózgu jako narzdzia myli.
Poniewa znajdujemy si obecnie w czwartym obiegu (rundzie) normalna liczba czynnych
spiryl, zarówno w atomach permanentnych, jak i w zwykłych nie przyłczonych atomach,
równa si cztery. Ale u człowieka wysoko rozwinitego atom permanentny moe mie
czynnych pi lub nawet sze spiryl. Pita spiryla rozwija si w normalnym toku ewolucji w
pitym obiegu; ale jak si twierdzi, ludzie rozwinici mog za pomoc pewnych wicze jogi
rozwin obecnie nawet pity i szósty układ spiryl.
Dokoła tej pierwotnej Trójcy, w wyłaniajcym si z Niej wietle, znajdujemy Tych, których
okrela si mianem “Siedmiu". Hindus mówi o siedmiu synach Aditi; nazywa si ich te
siedmioma Duchami w Słocu; w Egipcie znano ich jako siedmiu Tajemnych Bogów; w
judaizmie nazywaj ich siedmioma Sefirotami; u chrzecijan i mahometan to siedmiu
Archaniołów, siedem Duchów stojcych przed Tronem. W teozofii nazywa si ich zwykle
siedmioma Logosami Planetarnymi, z których kady zarzdza własnym działem Układu
Słonecznego. Utosamiano ich zawsze z siedmioma witymi Planetami, których ciałem
fizycznym s planety.
Dokoła “Siedmiu" pojawiaj si w szerszym krgu hierarchie twórcze, jak si je zwykle
nazywa, dwanacie twórczych zastpów wszechwiata. Na ich czele znajduje si dwunastu
wielkich Bogów, pojawiajcych si w staroytnych odmianach, a ich symbolami s znane
30
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
znaki zodiaku. Zodiak bowiem jest bardzo star symboliczn koncepcj, w której zapisany
jest plan Układu Słonecznego.
Gdy si powiada, e jaka planeta “rzdzi" którym ze znaków zodiaku lub jest jego panem,
to oznacza to, e Duch lub Logos Planetarny ma władz nad jedn z dwunastu twórczych
hierarchii, która pod Jego kierunkiem buduje Jego królestwo i pomaga rozwija si monadom.
Na obecnym stopniu ewolucji cztery sporód dwunastu hierarchii przeszło próg wyzwolenia,
a jedna zblia si do tego progu. Tak wic pi hierarchii znalazło si poza zasigiem wzroku
nawet najwikszych i najbardziej rozwinitych Nauczycieli naszego wiata. Pozostaje wic
tylko siedem, z którymi mamy do czynienia.
Cz pracy niektórych z nich, mianowicie wizanie atomów permanentnych, została ju
opisana w rozdziałach VI i VII. Powtórzymy to obecnie dla uzyskania pełnego obrazu,
dodajc nieco dalszych dostpnych szczegółów. Cał ich prac klasyfikujemy według
działów, za które kada z siedmiu hierarchii jest odpowiedzialna.
1. Pierwsze twórcze zastpy arupa, czyli bez kształtu, opisuje si za pomoc stów zwizanych
z ogniem. Daje si im nazwy: bezkształtne ogniste tchnienie, władcy ognia, boskie płomienie,
boskie ognie, ogniste lwy, lwy ycia. Okrela si je równie jako ycie i serce wszechwiata,
atm, kosmiczn wol.
Przez nie biegnie boski promie praatmy, który budzi w monadach atm.
2. Drugi zastp ma dwoist natur i znany jest pod nazw “dwoistych jednostek",
reprezentujcych ogie i eter. Reprezentuje on kosmiczny pierwiastek buddhi, mdro
układu, przejawiony rozum.
3. Trzeci zastp jest znany jako triady, reprezentujce ogie, eter i wod. Przedstawiaj one
mahat, czyli kosmiczny manas lub działanie.
4. Czwart twórcz hierarchi stanowi same monady. Na pierwszy rzut oka moe si
wydawa dziwne, e zostały one umieszczone wród innych zastpów, ale po chwili namysłu
mona stwierdzi, e jest to klasyfikacja właciwa, bo monady maj wyranie duy wpływ na
własn ewolucj. To nie tylko zewntrzne czynniki determinuj ich inwolucj i ewolucj.
– poniewa pochodz od Pierwszego Logosa, Jego wola przejawiania si jest równie ich
wol; poruszaj si same przez si;
– to sama monada “promieniuje", wysyłajc na zewntrz swe ycie, które buduje promie,
czyli wysz triad, oraz przez ni działa;
– Trzecia Fala ycia, dziki której powstałe ciało przyczynowe płynie przez monady;
– w miar postpu ewolucji monady stale przekazuj coraz wicej swego ycia w dół,
wchodzc stopniowo w coraz cilejszy kontakt ze swymi promieniami – indywidualnoci –
oraz za porednictwem indywidualnoci z osobowoci.
5. Pita twórcza hierarchia nazywa si hierarchi ma-kara, a jej symbolem jest pentagon.
Przejawiaj si w niej dwoiste duchowe i dwoiste fizyczne aspekty natury, pozytywne i
negatywne, wzajemnie si ze sob cierajce. One to s “buntownikami" wielu mitów i
legend. Niektóre z nich maj nazw asurów i s wytworem pierwszego łacucha. S to istoty
o wielkiej duchowej mocy i wiedzy. Głboko w nich kryje si zarodek ahamkary, zdolnoci
wytwarzania poczucia “ja", która jest niezbdna dla ludzkiej ewolucji.
Pita hierarchia kieruje fal wibracyjn płync od aspektu atmy w monadzie do atomu, który
zostaje przyłczony do niej jako atom permanentny.
6. Szósta twórcza hierarchia obejmuje istoty znane pod mianem agniszwatta, jak równie
“szeciorakich dhyanich". S one wytworem drugiego łacucha planetarnego.
Hierarchia ta obejmuje równie wielkie zastpy dewów, które kieruj fal wibracyjn płync
od aspektu mdroci w monadzie do permanentnego atomu ze sfery buddhi.
Uyczaj one człowiekowi wszystkich pierwiastków oprócz atmy i fizycznego ciała, i wobec
tego nazywa si ich “dewami piciu rodkowych pierwiastków". Pomagaj monadom przy
przyswajaniu atomów permanentnych (włczajc w to, naturalnie, jednostk mentaln)
zwizanych z tymi pierwiastkami, to znaczy z buddhi, manasem, niszym manasem, karn i
ciałem eterycznym.
7. Siódma twórcza hierarchia obejmuje istoty zwane Barhiszada, znane te pod nazw
ksiycowych pitrich lub sarhiszad pitrich. S one owocem trzeciego łacucha. Maj wpływ
na ewolucj fizyczn człowieka.
Do siódmej hierarchii nale równie ogromne zastpy dewów, niszych duchów natury,
które zajmuj si budowaniem ciała ludzkiego.
Dotarlimy teraz do etapu, na którym kada monada jest ju wyposaona w wysz triad,
składajc si z permanentnych atomów sfer atmy, buddhi i manasu, oraz w nisz triad,
składajc si z jednostki mentalnej oraz z permanentnych atomów, astralnego i fizycznego.
Te czsteczki materii stanowi oczywicie tylko zalki, które pozwalaj monadzie za
porednictwem jej “promienia" wchodzi w kontakt z rónymi sferami, budowa ciała
(noniki), za pomoc których bdzie mogła gromadzi dowiadczenia z tych sfer istnienia,
oraz uczy si w nich wyraa.
Wiemy ju, e gdy atomy niszej triady zostan przyłczone do sutratmy, czyli nici ycia,
wówczas powstaj cienkie materialne człony, oddzielajce siedem głównych typów triady od
33
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
siebie. W ten sposób powstaje siedem pierwotnych grup lub “promieni" triad, które przez
powtarzajce si podziały dadz pocztek duej liczbie dusz grupowych w rozmaitych
królestwach ycia.
Te siedem wielkich typów lub “promieni" dusz grupowych zachowuje sw odrbno i
oddzielno w cigu wszystkich zmian ewolucyjnych; oznacza to, e siedem typów rozwija
si jako równoległe strumienie, przy czym strumienie te nigdy si ze sob nie jednocz ani nie
mieszaj. We wszystkich królestwach ycia mona wyranie rozróni te siedem typów, a
kolejne formy, jakie kady z nich przyjmuje, tworz powizane szeregi elementali,
minerałów, rolin lub zwierzt – zalenie od sytuacji.
Te pierwotne dusze grupowe w liczbie siedmiu pojawiaj si jak mgliste błoniaste kształty,
unoszce si w wielkim oceanie materii. Daj si one dostrzec najpierw w sferze mentalnej,
potem zarysowuj si wyraniej w sferze astralnej i jeszcze wyraniej w sferze fizycznej.
Kada z nich unosi si w jednym z siedmiu głównych strumieni Drugiej Fali ycia.
Rysunek 13 obrazuje z grubsza osignity dotd stopie rozwoju. Stosunkowo bardzo mała
liczba triad, co jest wynikiem ograniczonoci miejsca w obrbie siedmiu dusz grupowych, ma
reprezentowa ogromne rzesze triad oraz zwizanych z nimi wyszych triad i monad.
Naley zauway, e owe powłoki powstaj z materii tej samej grupy, do której przynale
triady.
34
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Ogólny plan procesu ewolucyjnego, a cilej mówic procesu inwolucyjnego, przewiduje, jak
widzielimy, stopniowe rónicowanie si wielkiego strumienia boskiego ycia, a po wielu
ponawianych podziałach dojdzie do indywidualizacji istoty ludzkiej, po której nie jest ju
moliwy aden dalszy podział, gdy istota ludzka jest niepodzieln jednostk, czyli “dusz".
Najlepsze pojcie o duszy grupowej da nam chyba wschodnie porównanie jej z wod w
wiadrze. Jeli szklanka wody z wiadra przedstawia dusz lub czstk duszy jakiej roliny lub
zwierzcia, to chwilowo woda w szklance jest całkiem oddzielona od wody w wiadrze i, co
wicej, ma kształt szklanki, w której si znajduje.
Podobnie czstka duszy grupowej moe zajmowa i oywia jaki rolinny lub zwierzcy
kształt.
W cigu swego ycia w sferze fizycznej, a póniej przez pewien czas w wiecie astralnym,
zwierz ma dusz tak samo oddzielon jak człowiek. Gdy jednak koczy si jego ycie
astralne, dusza nie inkarnuje si ponownie w jakim ciele, lecz powraca do duszy grupowej,
która stanowi swego rodzaju zbiornik substancji duszy grupowej.
Prowadzc dalej nasz analogi dostrzegamy jasno, e woda z wiadra moe napełni
jednoczenie wiele szklanek; tak samo jedna dusza grupowa moe dostarczy duszy wielu
kształtom zwierzcym i oywi je.
Jeli barwnik ten reprezentuje dowiadczenia lub cechy nabyte przez jakie zwierz, to po
powrocie duszy tego zwierzcia do macierzystej duszy grupowej, te dowiadczenia i cechy
stan si własnoci całej duszy. Bd one na równi udziałem kadej innej czci, cho w
mniejszym stopniu ni tego zwierzcia, które te dowiadczenia zebrało. Moemy powiedzie,
e dowiadczenia skoncentrowane w jakim okrelonym zwierzciu staj si udziałem, w
rozwodnionej postaci, całej duszy grupowej, do której to zwierz naleało.
35
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
ycie potomstwa jest yciem rodziców; młode roliny lub zwierzta nie s jeszcze gotowe do
indywidualnego ycia, a ich oywianie musi zalee od rodziców. W ten sposób ycie
kiełkujce w minerale, rolinie i zwierzciu jest oywiane przez powłok elementalnej i
monadycznej esencji, w której drga ycie Logosa.
Na tych wczesnych stopniach ewolucja ycia w duszy grupowej zaley od trzech czynników:
Ogólny mechanizm procesu budzenia si, dziki tym trzem czynnikom i zdolnociom
wibracyjnym atomów w niszej triadzie, jest nastpujcy:
Drugi Logos, działajc wewntrz powłoki duszy grupowej, zasila fizyczne atomy
permanentne energi. Dziki działaniu dewów atomy te dostaj si w rozmaite warunki, jakie
istniej w królestwie mineralnym, gdzie kady atom powizany jest z wieloma mineralnymi
czstkami. Dowiadczenie, na które składa si ciepło, zimno, uderzenia, cinienie, wstrzsy
itd., przez które przechodz mineralne substancje, przekazywane s fizycznym atomom
permanentnym i wywołuj w nich mglist odpowied w postaci
Gdy jaki atom permanentny osignie pewien stopie zdolnoci reagowania lub gdy
mineralna forma, złoona z czsteczek, z którymi atom permanentny jest zwizany, rozpadnie
si, wówczas dusza grupowa wycofuje ten atom.
Z kolei pojawia si inne wane zjawisko. Jest rzecz jasn, e te atomy permanentne, które
miały podobne dowiadczenia, oddziałuj nawzajem na siebie silniej ni te atomy, których
dowiadczenia były odmienne. Wskutek tego dokonuje si wewntrz duszy grupowej pewna
segregacja atomów i niebawem pojawia si wewntrz powłoki delikatna cianka, która
oddziela te wysegregowane grupy atomów.
36
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
W podobny sposób dusza grupowa po pewnym czasie dzieli si i tworzy dwie dusze grupowe.
Proces ten powtarza si raz za razem i wytwarza coraz wiksz liczb dusz grupowych,
których zawarto wykazuje coraz wiksze rónice wiadomoci, chocia materialnie dusze te
maj nadal pewne wspólne cechy zasadnicze.
Prawa, według których atomy permanentne znajdujce si w jakiej duszy grupowej zostaj
zanurzone w którym z królestw przyrody, nie s na razie wcale jasne. Istniej fakty
wiadczce o tym, e ewolucja w królestwie mineralnym, rolinnym i niszej czci wiata
zwierzcego naley raczej do ewolucji ziemi, anieli do ewolucji triad reprezentujcych
monady, które ewoluuj w Układzie Słonecznym i które we właciwym momencie
przybywaj na ziemi, by kontynuowa sw ewolucj korzystajc z warunków, jakich ona
dostarcza.
Trawy i drobne roliny wszelkiego rodzaju zdaj si przynalee do samej ziemi, tak jak
włosy człowieka przynale do jego ciała, a nie s zwizane z monadami i ich triadami. ycie
istniejce na przykład w trawach jest yciem Drugiego Logosa, który utrzymuje je w
pewnych formach, natomiast ycie w atomach i składajcych si na nie molekułach jest
oczywicie yciem Trzeciego Logosa, zmodyfikowanym nie tylko przez Logosa Planetarnego
naszego układu łacuchów, lecz równie przez nieco zagadkow istot znan jako Duch
Ziemi. Wobec tego, cho królestwa te stanowi pole ewolucji monad i ich triad, nie wydaje
si wcale, e istniej one tylko w tym celu.
Z drugiej jednak strony duo mineralnej substancji zdaje si nie zawiera wcale atomów
permanentnych.
Podobnie jest z krótko yjcymi rolinami. Ale w rolinach o długim ywocie, takich jak
drzewa, atomy permanentne zawsze si znajduj. W tym wypadku jednak ycie drzewa jest,
jak si zdaje, cilej uwarunkowane ewolucj dewów ni z ewolucj wiadomoci, z któr
atom permanentny jest zwizany.
Zdaje si wic, e dla dobra atomu permanentnego wykorzystuje si moliwoci ewolucji
ycia i wiadomoci w drzewie. Mona by zatem powiedzie, e atom permanentny jest
wtedy raczej pasoytem korzystajcym z wyej rozwinitego ycia, w którym si kpie.
Trzeba podkreli, ze obecna nasza wiedza w tym zakresie jest bardzo fragmentaryczna.
37
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Mona wic mineraln dusz grupow okreli jako zbiór triad zamknitych potrójn osłon,
zbudowan z mentalnej esencji elementalnej, astralnej esencji monadycznej i z fizycznej
materii atomowej.
Poniej duszy grupowej narysowano pewn liczb nieregularnych kształtów, które maj
reprezentowa grupy lub bloki mineralnej substancji. Wewntrz niektórych z tych bloków
mona zauway nisze triady, a linie wznoszce si od nich w gór wskazuj, e przynale
one do macierzystej duszy grupowej, która unosi si nad nimi.
Na skraju po prawej stronie rysunku znajduje si blok substancji mineralnej, który doznał
jakich silnych wstrzsów, tak i rozpadł si na czci. Nisza triada, która była w nim
zanurzona, jest, jak zaznaczono na rysunku, w trakcie wycofywania si do swej duszy
grupowej.
rodowiskiem mineralnym duszy grupowej jest, mona rzec, rodowisko jej najgstszej
osłony, to znaczy fizycznej; innymi słowy mineralna dusza grupowa działa najskuteczniej w
sferze fizycznej.
Kada nisza triada musi przej przez królestwo mineralne, w którym materia przybiera
najgstsz posta i gdzie wielka fala ycia dociera a do granicy swego zstpowania w dół i
zawraca, by rozpocz swe wspinanie si wzwy.
38
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Co wicej, wiadomo fizyczna musi by obudzona jako pierwsza; w sferze fizycznej ycie
musi zwróci si wyranie na zewntrz i rozpocz swe kontakty z zewntrznym wiatem.
wiadomo uczy si stopniowo rozpoznawa zewntrzne bodce, odnosi je do
zewntrznego wiata i dostrzega własne zmiany, którym podlega pod wpływem tych
bodców. Innymi słowy, w sferze fizycznej wiadomo zaczyna stawa si
samowiadomoci.
Pod wpływem przedłuajcego si dowiadczenia wiadomo odczuwa przyjemno lub ból
powstajcy pod wpływem bodca, utosamia si z t przyjemnoci lub bólem i zaczyna
uwaa, e to, co dotyka jej zewntrznej powierzchni, nie jest ni sam. Tak powstaje
pierwsze mgliste rozrónienie midzy “ja" i “nie-ja". W miar narastania dowiadcze “ja"
cofa si wci do wewntrz, w cigu całej swej przyszłej ewolucji odrzucajc jedn osłon
materii za drug jako nalec do “nie-ja". Cho “nie-ja" stale si zmienia, to zasadnicza
rónica pomidzy podmiotem a przedmiotem zawsze si utrzymuje. “Ja" jest wiadomoci,
która chce, myli, czuje i działa; “nie-ja" jest tym, czego wiadomo chce, o czym myli, co
czuje lub na co działa.
W ten sposób wiadomo budzi si w sferze fizycznej i, jak powiedzielimy przed chwil,
wyraa to za porednictwem swego fizycznego atomu permanentnego. W tym stanie
spoczywa upiona: “pi w minerale"; według dobrze znanego aforyzmu, musi si w pewnym
stopniu obudzi, aby mogła si podnie z tego snu bez marze i sta si dostatecznie
39
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
aktywna lub przej na nastpny stopie – stopie królestwa rolinnego, gdzie jej
przeznaczeniem jest “marzy".
Gdy dokonuje si tego rodzaju aktywna wymiana, wówczas pojawia si lekkie pobudzenie w
stanie astralnym, które jest nastpstwem gwałtownej fizycznej wibracji powstałej przez
rozerwanie dotychczasowych cisłych wizów i utworzenie nowych.
W ten sposób budzi si powoli wiadomo astralna, przy czym dokoła astralnego atomu
permanentnego skupia si pod wpływem tych lekkich drga obłoczek materii astralnej.
Znajduje si ona w stanie całkiem lunym i jest zupełnie niezorganizowana.
Rolinn dusz grupow przedstawia nam rysunek 15, Mona zauway, e osnowa duszy
grupowej ma teraz tylko dwie warstwy; warstwa zewntrzna składa si z astralnej esencji
monadycznej, to znaczy z astralnej materii atomowej; warstwa wewntrzna z mentalnej
esencji elementalnej, czyli z materii czwartego stanu skupienia w sferze mentalnej. Zniknła
zatem warstwa fizyczna, któr posiadała powłoka mineralna duszy grupowej; została jakby
wchłonita przez zawarto duszy grupowej w celu wzmocnienia ciał eterycznych rolin.
40
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Poniej duszy grupowej znajduje si pewna liczba form, które maj oznacza grupy rolin,
czyli rolinnych y. Wewntrz niektórych z nich znajduj si nisze triady, a linie pomidzy
nimi i dusz grupow wskazuj, e przynale one do unoszcej si nad nimi macierzystej
duszy grupowej.
Podobnie jak przy mineralnej duszy grupowej, zaznaczono pod liter “A" po prawej stronie
rysunku form rolinn, która została zniszczona jako organizm; nisza triada, która była z ni
zwizana, została po zniszczeniu formy uwolniona, a dusza grupowa wycofuje j i wchłania,
jak to wskazuje strzałka na rysunku.
Aktywno duszy grupowej jest teraz przeniesiona ze sfery fizycznej do astralnej, a jej
działalno polega na oywianiu ciał astralnych rolin, które do niej przynale.
Dokładnie tak samo, jak przy omawianiu mineralnych dusz grupowych wypada nam tu
powtórzy, e nie naley sdzi, i kade dbło trawy, kada rolina czy kade drzewo ma w
sobie atom permanentny, który rozwija si w cigu ycia naszego układu do poziomu
41
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
ludzkiego. Naley raczej sdzi, e królestwo rolinne samo w sobie stanowi równie pole
ewolucji dla omawianych atomów permanentnych; dewy kieruj te atomy permanentne od
jednej do drugiej formy rolinnej, dziki czemu mog doznawa wibracji oddziałujcych na
wiat rolinny i gromadzi te dowiadczenia jako zdolnoci wibracyjne, podobnie jak to
czyniły, gdy znajdowały si w królestwie mineralnym.
Metoda wymiany wibracji, a w konsekwencji segregacji, jest taka sama jak poprzednio. W
wyniku tego dusze grupowe stale i to coraz bardziej si dziel, a wskutek tego nie tylko jest
ich coraz wicej, ale take coraz bardziej si róni midzy sob pod wzgldem głównych
swych cech.
W okresie pobytu astralnego atomu permanentnego w królestwie rolinnym daje si zauway
w nim wicej aktywnoci, anieli miało to miejsce w okresie jego pobytu w królestwie
mineralnym. W rezultacie astralny atom permanentny przyciga do siebie materi astraln,
któr dewy porzdkuj w pewien okrelony sposób.
W cigu długiego ycia drzewa lenego powikszajce si skupienie materii astralnej rozwija
si we wszystkich kierunkach jako astralna posta drzewa. Ta astralna posta dowiadcza
wibracji, które wywołuj silne uczucia przyjemnoci lub niewygody; powstaj one w
fizycznym drzewie pod wpływem wiatła słonecznego i burzy, wiatru i deszczu, gorca i
zimna itd., a te dowiadczenia docieraj w pewnej mierze do atomu permanentnego,
znajdujcego si w tym konkretnym drzewie. Jak stwierdzilimy poprzednio, gdy drzewo
ginie, atom permanentny powraca do duszy grupowej, zabierajc ze sob bogaty zasób
dowiadcze, którym dzieli si w opisany poprzednio sposób z innymi triadami duszy
grupowej.
Co wicej, gdy wiadomo reaguje coraz bardziej w sferze astralnej, wysyła lekkie drgnienia
w dół do sfery fizycznej; wywołuj one uczucia, które cho w rzeczywistoci pochodz ze
sfery astralnej, s odczuwane jako fizyczne.
Gdy roliny, na przykład drzewa, ciesz si długim yciem, wówczas budzi si te jednostka
mentalna, która gromadzi dokoła siebie mały obłoczek materii mentalnej; powtarzanie si pór
roku itp. zaznaczy si w niej powoli jako słaba pami, która bdzie mglistym
przewidywaniem.
W istocie rzeczy wydaje si powszechn reguł, e kada nisza triada w póniejszym okresie
swej ewolucji w wiecie rolinnym ma dłuszy okres dowiadcze w jakiej jednej formie,
tak aby mogła dozna nieco wibracji ycia mentalnego; w ten sposób nisza triada
przygotowuje si, by we właciwym czasie korzysta w wdrownego ycia zwierzcia.
Reguła ta jednak nie jest powszechna, gdy w niektórych wypadkach okazuje si, e przejcie
do królestwa zwierzt dokonuje si we wczesnym okresie, tak i pierwsze drgnienia jednostki
mentalnej pojawi si w niektórych stacjonarnych formach zwierzcego ycia i w bardzo
prostych organizmach zwierzcych. Podobne bowiem warunki do opisanych w królestwie
mineralnym i rolinnym zdaj si równie przewaa wród najniszych typów zwierzt.
Innymi słowy królestwa zdaj si do pewnego stopnia zachodzi na siebie.
Zwierzc dusz grupow przedstawia nam rysunek 16. Powłoka duszy grupowej ma teraz
tylko jedn warstw, która składa si z esencji elementalnej czwartego stanu skupienia sfery
mentalnej. Warstwa astralna, jak posiadała rolinna dusza grupowa, została wchłonita w
celu wzmocnienia mglistych ciał astralnych triad nalecych do duszy grupowej.
Aktywno duszy grupowej przenosi si teraz do wyszej strefy, a mianowicie do niszej
czci sfery mentalnej, i oywia nierozwinite ciała mentalne przynalenych do niej triad;
dziki temu stopniowo je wzmacnia, nadajc im bardziej okrelony zarys.
Wykres na rysunku 16 jest bardzo podobny do wykresów na rysunkach 14 i 15. Pod liter “A"
zaznaczono zwierz, którego zewntrzna forma została zniszczona. Wobec tego nisza triada
wycofuje si z niej do duszy grupowej, jak to wskazuje strzałka na wykresie.
W istocie rzeczy, zanim dewy na o wiele póniejszym stopniu rozwoju zbuduj formy
zwierzce dokoła atomów permanentnych, atomy te musz w królestwie zwierzcym ebra i
nagromadzi wiele dowiadcze.
Co wicej, warto zauway, e na tym szczeblu złota tkanka ycia nie przedstawia wcale
organizacji ciała ywiciela. Tkanka ycia działa raczej podobnie jak korzonki w glebie, które
przyswajaj sobie czstki gleby i czerpi z nich poywienie potrzebne organizmowi, któremu
słu.
Dusza grupowa dzieli si raz za razem, a w kocu kada nisza triada posiada własn
oddzieln powłok.
Triada znajduje si nadal wewntrz tej spowijajcej j powłoki z esencji elementalnej, która j
osłania i oywia. Zblia si ona do “indywidualizacji", a termin “dusza grupowa" ju si dla
niej nie nadaje, poniewa jedna nisza triada nie stanowi grupy. Jest to pojedyncza nisza
triada, która oddzieliła si od grupy, do której poprzednio naleała.
Rysunek 18a przedstawia osignity teraz stopie; w powłoce duszy grupowej znajduje si
tylko jedna nisza triada, ale naley do niej jeszcze kilka zwierzt. Na kolejnym stopniu do
duszy grupowej przynaley ju tylko jedno zwierz. Obrazuje to wykres 18b. Dua liczba
wyszych zwierzt domowych osiga ten poziom i staje si naprawd oddzielnymi istotami,
44
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
inkarnujcymi si kolejno w ciałach zwierzcych, chocia na razie nie osignły jeszcze
poziomu, na którym posiada si ciało przyczynowe – prawdziw oznak indywidualizacji.
Wiadomo, e siedmiomiesiczne dziecko moe si urodzi i utrzyma przy yciu, ale bdzie
silniejsze, energiczniejsze i zdrowsze, jeli wykorzysta jeszcze w cigu dalszych dwóch
miesicy okres ycia w ochraniajcym je i ywicym łonie matki. Lepiej te jest dla
normalnego rozwoju ego, jeli osłona duszy grupowej nie zostanie zbyt wczenie rozerwana,
ale pozostanie ono wewntrz niej, wchłaniajc nadal przez ni ycie i wzmacniajc
najsubtelniejsz cz swego ciała mentalnego jej składnikami. Gdy ciało mentalne osiga
granic swego rozwoju w tych ochronnych warunkach, wówczas przychodzi czas na
indywidualizacj.
Znajomo tych faktów skłania niekiedy okultystów do wypowiadania przestrogi, aby ludzie,
którzy lubi zwierzta, nie przesadzali w swym uczuciu ani nie objawiali go w niemdry
sposób. Moe si bowiem zdarzy, e rozwój zwierzcia bdzie formowany w niezdrowy
sposób, a indywidualizacja dokona si przed właciwym czasem. Oczywicie, o wiele lepiej
jest pozwoli zwierzciu rozwija si naturalnie, a bdzie ono w pełni gotowe do
45
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Wypada przypomnie, e znajdujemy si obecnie nieco dalej ni w połowie drogi czwartego
obiegu w czwartym łacuchu, to znaczy nieco dalej ni w połowie ewolucji tego łacucha
wiata, i e dopiero pod koniec tej ewolucji królestwo zwierzce ma osign poziom
ludzkoci. Dlatego kade zwierz, które obecnie osiga indywidualizacj lub nawet tylko
zblia si do niej, musi bardzo wyranie wyprzedza inne; jest ich wobec tego bardzo mało;
jednak od czasu do czasu to si zdarza. cisły zwizek z człowiekiem jest niezbdny do
osignicia tego rezultatu.
1. Uczucia i myli człowieka wywieraj stały wpływ na uczucia i myli zwierzcia oraz
podnosz je na wyszy poziom uczuciowy i intelektualny.
Do kadego z tych przodujcych typów prowadzi długa linia rozwoju od zwierzt dzikich,
której jednak dotd w pełni nie zbadano. Wiadomo jednak, e szczytem rozwoju wilków,
lisów, szakali i wszystkich zwierzt tego typu jest pies; podobnie szczytem rozwoju lwów,
tygrysów, jaguarów i ocelotów jest domowy kot.
Pszczoły i mrówki (które wraz z pszenic zostały przyniesione przez Władców Płomienia z
Wenus) yj w sposób całkiem odmienny od czysto ziemskich istot, gdy dusza grupowa
oywia cał ich społeczno, dziki czemu kieruje ni jedna wola, a poszczególne jej
jednostki s istotnie członkami jednego ciała, w tym samym znaczeniu jak rce i nogi s
członkami ludzkiej postaci. Mona nawet powiedzie, e maj nie tylko dusz grupow, ale i
ciało grupowe.
Potwierdzaj to w pełni badania Maeterlincka. Pisze on bowiem [w: The Life of the White
Ant – przyp. aut.]: Społeczno ula, kopiec mrówek lub termitów wydaje si stanowi jedn
indywidualn, jedn pojedyncz yjc istot, której organy złoone s z niezliczonych
komórek, a tylko pozornie rozproszone, bo zawsze podlegaj tej samej energii lub witalnej
osobowoci, temu samemu centralnemu prawu. Dziki tej zbiorowej niemiertelnoci zagłada
setek termitów, które natychmiast zostaj zastpione przez inne, nie wywiera wpływu na
centraln istot. W cigu milionów lat ten sam owad utrzymał si przy yciu nie tracc ani
jednego ze swych dowiadcze. Nie było nigdy przerwy w jego istnieniu ani zaniku jego
pamici, która nigdy nie przestaje działa i gromadzi centralnie dorobku zbiorowej duszy.
Kpi si one w takim samym witalnym fluidzie jak komórki naszego ciała, lecz wydaje si
on bardziej rozproszony, elastyczniejszy, subtelniejszy, bardziej psychiczny lub bardziej
46
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
eteryczny ni fluid naszego ciała. A ta centralna jedno jest niewtpliwie zwizana z
powszechn dusz pszczół i prawdopodobnie z tym, co stanowi aktualnie dusz powszechn.
Jeli chodzi o liczb oddzielnych stworze przynalenych do duszy grupowej, mog to by
kwadryliony much lub komarów, setki tysicy królików czy wróbli, kilka tysicy takich
zwierzt, jak lew, tygrys, leopard, jele, wilk, dzik. Jeli chodzi o zwierzta domowe takie jak
owce i woły, liczba ta jest jeszcze mniejsza.
Do kadej duszy grupowej siedmiu zwierzt, dla których indywidualizacja jest moliwa,
naley zwykle kilkaset sztuk, a w miar ich rozwoju dusza ta prdko si rozpada. Cho do
jednej duszy grupowej moe nalee tysic bezdomnych psów, to dusza grupowa naprawd
inteligentnych lubianych psów lub kotów moe obejmowa nie wicej jak dziesi lub
dwanacie ciał.
Zwierzce dusze grupowe otrzymuj wielk pomoc od Mistrzów Mdroci, dziki stale przez
nich roztaczanemu wpływowi o szerokim zasigu.
Aby lepiej zrozumie całe zjawisko i pozna w pełni jego znaczenie, dokonajmy krótkiego
przegldu przebytych stopni. Widzielimy, e monady pochodzce od Pierwszego Logosa
pojawiaj si najpierw i przebywaj w sferze anupadaka w cigu wszystkich wieków, których
przegldu dokonalimy. Dziki pomocy dewów kada monada przyswoiła sobie trzy atomy
permanentne, które reprezentuj j jako diwatm w sferach atmy, buddhi i manasu, tworzc
wysz triad. Do kadej wyszej triady została dołczona nisza triada, która składa si z
jednostki mentalnej oraz z astralnego i fizycznego atomu permanentnego.
Podobnie jak płód ludzki ywi si w łonie matki a do czasu, kiedy dziecko stanie si
dostatecznie silne, aby y niezalenie w zewntrznym wiecie, tak triada korzysta z osłony i
ycia duszy grupowej, za porednictwem której Drugi Logos chroni i ywi swe niemowlce
dzieci do chwili, gdy triada bdzie do mocna, by istnie w zewntrznym wiecie jako
odrbna jednostka ycia, zdolna do niezalenego własnego rozwoju.
Macierzyskie ycie Drugiego Logosa zbudowało dla niej ciała, w których moe y jako
odrbna istota w wiecie formy; obecnie ma ona wej w bezporednie posiadanie tych ciał
oraz rozpocz ludzk ewolucj.
A do tej chwili wszelka komunikacja monady z niszymi sferami dokonywała si przez
sutratm, czyli nitk jani, na której znajduj si atomy permanentne (zob. rys. 19a). Teraz
jednak nadszedł czas na pełniejsz komunikacj ni przez t delikatn ni w pierwotnej jej
postaci. Sutratma poszerza si (zob. rys. 19b), promie płyncy z monady zwiksza si
przyjmujc posta lejka, nisza ni pomidzy Milczcym Stranikiem a jego cieniem staje si
coraz mocniejsza i promienniejsza (Doktryna tajemna, I).
Permanentny atom mentalny budzi si i wysyła drgania we wszystkich kierunkach. Inne
atomy mentalne i drobiny gromadz si dokoła niego; powstaje wir w trzech górnych strefach
48
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
sfery mentalnej. Podobny ruch wirowy tworzy si w obłoku otaczajcym jednostk mentaln,
która, jak widzielimy, jest objta osłon duszy grupowej.
Osłona duszy grupowej zostaje wtedy rozerwana i wcignita w wir górny. Tu rozbija si na
materi trzeciej strefy mentalnej, a gdy wir ustaje, kształtuje si delikatna powłoka, która jest
ciałem przyczynowym (zob. rys. 20).
Przy opisywaniu tego procesu uywa si zwykle na Wschodzie porównania z trb wodn.
Najpierw mamy wielk chmur unoszc si nad morzem, na którego powierzchni
nieustannie tworz si i poruszaj fale. W pewnym momencie z chmury wynurza si
odwrócony stoek gwałtownie wirujcej pary wodnej podobny do wielkiego palca. Na dole
formuje si nagle wir w oceanie, ale zamiast zagłbienia w jego powierzchni, jak to si dzieje
przy zwykłym wirze, wyłania si wirujcy stoek wznoszcy si nad powierzchni. Oba te
stoki przycigaj si mocno coraz bliej ku sobie, a wreszcie znajduj si tak blisko, e siła
przycigania potrafi pokona dzielc oba stoki przestrze, a wtedy tworzy si nagle
ogromny słup wody i pary tam, gdzie nic podobnego przedtem nie było.
W ten sam sposób zwierzce dusze grupowe stale rzutuj swe czstki w inkarnacj, jak
przemijajce fale na powierzchni morza. W kocu gdy proces rónicowania osignł swój
kres, nadchodzi chwila, kiedy jedna z tych fal wznosi si dostatecznie wysoko, aby unoszcy
si nad ni obłok mógł si z ni połczy. Zostaje wtedy wcignita w nowy rodzaj istnienia,
który nie jest ani chmur, ani morzem, lecz czym porednim, i uczestniczy w naturze obu. W
taki sposób oddziela si od duszy grupowej, której czstk dotd stanowiła, i ju nigdy nie
opada do morza. Wyraajc si technicznie, ycie zwierzcia działajcego w niszej materii
mentalnej formuje si w wir na spotkanie płyncego w dół ycia monady, przejawiajcej si
za porednictwem wyszej mentalnej, czyli przyczynowej, materii.
49
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Moemy zatem wyobrazi sobie, e monada czeka w swej wysokiej sferze, podczas gdy
wokół atomów z ni zwizanych tworz si nisze ciała, oraz opiekuje si nimi w cigu
długich wieków powolnej ewolucji. Gdy ciała te s dostatecznie rozwinite, jednym rzutem w
dół bierze je w posiadanie i posługuje si nimi dla własnej ewolucji. Gdy spotyka si z
rosnc i rozwijajc si substancj umysłu, jednoczy si z ni, zapładnia j i w chwili tego
zjednoczenia stwarza ciało przyczynowe, nonik lub narzdzie indywidualnoci.
Przepływ ycia zwizany z utworzeniem ciała przyczynowego okrelany jest jako Trzecia
Fala ycia lub trzeci wielki wylew, a pochodzi on od Pierwszego Logosa, wieczystego,
wszystko miłujcego Ojca, od którego, jak widzielimy, pochodz równie same monady.
Pierwsza Fala ycia płynca od Trzeciego Logosa, czyli Aspektu poda prosto w dół w
materi, co ilustruje linia coraz grubsza i ciemniejsza w miar posuwanie si w dół; oznacza
to, e Duch wity oywia materi rónych sfer, budujc najpierw atomy, a potem skupiajc
je w pierwiastki (jak to opisano w rozdziale pitym).
W tak oywion materi wstpuje Druga Fala ycia, płynca od Drugiego Logosa, czyli
Aspektu, Boga Syna; zstpuje ona przez pierwsze, drugie i trzecie królestwo elementalne do
królestwa mineralnego; potem wznosi si przez królestwo rolinne i zwierzce do wiata
ludzkiego, gdzie spotyka si z sigajc w dół sił Pierwszego Logosa – czyli Trzeci Fal
ycia płync od Pierwszego Logosa lub Aspektu.
Tymczasem siła Trzeciego Logosa, czyli Pierwsza Fala ycia płynca z Trzeciego Aspektu,
po osigniciu najniszego punktu równie si wznosi z powrotem. Na tej drodze powrotu lub
wznoszenia si jest ni kundalini; siła ta działa w ciałach rozwijajcych si stworze w
cisłym kontakcie z pierwotn sił yciow; obie siły działaj razem, by doprowadzi to
stworzenie do momentu, kiedy bdzie mogło zetkn si z fal ycia Pierwszego Logosa i
sta si ego, czyli ludzk istot, i by nawet jeszcze potem oddziaływa na jego narzdzia
(ciała). Moemy wobec tego powiedzie, e czerpiemy potn sił zarówno z ziemi pod
nami, jak i z nieba nad nami, e jestemy dziemi Ziemi, jak i dziemi Słoca. Te dwie siły
spotykaj si w nas i działaj razem dla naszej ewolucji. Nie moemy mie jednej z nich bez
drugiej, ale jeli jedna z nich wystpuje w wielkim nadmiarze, pojawiaj si powane
niebezpieczestwa. Std si bierze, mówic nawiasem, niebezpieczestwo rozwijania
głbszych pokładów kundalini, zanim oczyci si i wysubtelnieje ycie w człowieku.
Chocia wszystkie trzy fale ycia s naprawd yciem samego Boga, to jednak zachodzi
istotna i wana rónica pomidzy Pierwsz i Drug Fal ycia a Trzeci. Pierwsza bowiem i
Druga Fala ycia płyn powoli i stopniowo przez wszystkie sfery skupiajce materi, w
kadej z nich łczc si z ni tak całkowicie, e niemal nie mona ich rozpozna i dostrzec w
nich boskiego ycia.
Natomiast Trzecia Fala ycia zda prosto w dół jak błyskawica prosto ze swego ródła, nie
wic si wcale ze znajdujc si na drodze materi. Jest ona czystym białym wiatłem, nie
skaonym niczym po drodze.
Co wicej, chocia na wykresie, w pierwotnej jego postaci zaznaczono, e Trzecia Fala ycia
płynie bezporednio od Logosa, to jednak w istocie rzeczy (jak to widzielimy w rozdziale
czwartym), wyłoniła si z Niego dawno temu i unosi si w porednim miejscu, to jest w
drugiej sferze, czyli w sferze anupadaka, gdzie znamy j jako monad. Dlatego pozwolilimy
sobie zmieni pierwotny diagram umieszczajc trójkt, reprezentujcy monad, na
właciwym miejscu w strumieniu Trzeciej Fali ycia.
normalnym czasie, to znaczy na kocu siódmego obiegu (rundy), zbli si do niego tak
stopniowo, e nie bdzie przy tym prawie wcale walki.
Czytelnik zauway, e Trzecia Fala ycia róni si od pozostałych w innym jeszcze wanym
punkcie, a mianowicie w tym, e pierwsza i druga fala oddziaływa równoczenie na tysice i
miliony, natomiast trzecia fala dociera do kadego indywidualnie tylko wtedy, kiedy jest
gotowy na jej przyjcie.
Trzecia Fala ycia zstpiła ju, jak widzielimy, do wiata buddhi, ale nie posunie si dalej,
dopóki dusza zwierzca nie dokona skoku wzwy. Wówczas nastpi połczenie si obu i
utworzy si ego jako trwała indywidualno w opisany poprzednio sposób.
Jeli mówimy, e indywidualno człowieka jest trwała, to naley rozumie, e jest to tylko
trwało wzgldna, gdy na o wiele wyszym stopniu ewolucji człowiek wykracza poza ni i
siga z powrotem do boskiej jednoci, z której si wyłonił. Bdzie o tym mowa w
póniejszym rozdziale.
Streszczajc to wszystko, widzimy, e Logos wysyła trzy potne fale Swego ycia, kolejno
od Trzech Aspektów: pierwsza kształtuje i oywia materi, druga uycza własnoci i formy
ycia, a trzecia sprowadza w dół monad ludzk, aby zjednoczyła si z formami
przygotowanymi przez Drug Fal ycia.
W ten sposób to, co stanowiło dotd oywiajc dusz, samo z kolei j otrzymało, gdy
przekształciło si w form, któr mitologia staroytnych Greków przedstawiała jako krater,
czyli czar, a redniowieczna legenda jako witego Graala. Graal bowiem, czyli czara, jest
udoskonalonym skutkiem całej niszej ewolucji i do niego wlewa si wino boskiego ycia,
dziki czemu moe si narodzi dusza człowieka. Tak tedy to, co poprzednio było dusz
zwierzc, staje si u człowieka ciałem przyczynowym, w którym przebywa ego, czyli dusza
ludzka. Cały dotychczasowy jej dorobek ewolucyjny został w ten sposób przeniesiony do tego
nowego centrum ycia.
Z chwil utworzenia si ciała przyczynowego, wysza, czyli duchowa triada ma trwałe
narzdzie (nonik lub ciało) do dalszej ewolucji. Gdy we właciwym czasie wiadomo
nauczy posługiwa si tym narzdziem, wówczas wysza triada bdzie umiała kontrolowa i
kierowa o wiele skuteczniej ni dotd ewolucj niszych narzdzi (noników).
Pierwsze wysiłki zmierzajce do kontrolowania nie s zbyt rozumne, podobnie jak pierwsze
ruchy niemowlcia, chocia wiadomo nam, e zwizana jest z nimi jaka inteligencja.
Monada rodzi si teraz, całkiem dosłownie, w sferze fizycznej, ale naley j traktowa jako
52
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
niemowl; jest prawdziw indywidualnoci, ale niemowlcym ego i bdzie musiał upłyn
długi czas, zanim jej władza nad fizycznym ciałem wyjdzie poza okres niemowlctwa.
Dusz lub ego moemy uwaa za czynnik indywidualizujcy Ducha Powszechnego, który
ogniskuje wiatło Powszechne w jednym punkcie; punkt ten jest jak gdyby naczyniem, do
którego duch spływa; wskutek tego to, co samo w sobie jest powszechne, przedstawia si jako
co oddzielnego, w swej treci zawsze z Nim identyczne, lecz oddzielone w przejawieniu. Jak
widzielimy, cel tego okrelenia polega na tym, e indywidualna jednostka rozwija si i
ronie; e zindywidualizowane ycie moe istnie utajone w kadej sferze wszechwiata; e
poznaje ono w sferze fizycznej i innych, tak jak poznaje w sferach duchowych, i ma cigło
wiadomoci; e potrafi ono tworzy sobie narzdzia, potrzebne wiadomoci do działania
poza własn sfer, i stopniowo oczyszcza je kolejno, by nie stanowiły ju dłuej zasłony lub
przeszkody, lecz były czystymi i przejrzystymi narzdziami, za których porednictwem
mona uzyska wszelk wiedz w kadej sferze.
Nie naley jednak pojmowa procesu indywidualizacji jako tylko utworzenia formy lub
naczynia, a potem wlania czego do niej, wskutek czego to, co zostało wlane, przyjmuje
natychmiast zarys lub kształt naczynia. Rzeczywiste zjawisko jest raczej podobne do
kształtowania si Układu Słonecznego z mgławicy. Wród pierwotnej materii przestrzeni
pojawia si najpierw lekka mgła, zbyt nawet delikatna, by j nazwa mgł; stopniowo jednak
zagszcza si, w miar jak czsteczki zbliaj si do siebie; wewntrz mgły tworz si pewne
kształty, które z biegiem czasu staj si coraz bardziej wyrane, a wreszcie powstaje układ z
centralnym Słocem i otaczajcymi je planetami.
Podobnie dzieje si z duchem podczas indywidualizacji. Z pocztku przedstawia si jako
słaby cie w powszechnej próni; cie staje si mgiełk, która zarysowuje si coraz
wyraniej, a wreszcie rodzi si indywidualno. Dusza, czyli indywidualno, nie jest zatem
na pocztku tworem zupełnym, który zanurza si jak nurek w oceanie materii; raczej powoli
si zagszcza i buduje, a w kocu staje si indywidualn jednostk, która w miar postpu
ewolucji coraz bardziej ronie.
W ten sposób Trzecia Fala ycia stwarza w kadym człowieku tego odrbnego ducha
człowieka, który idzie w gór, w przeciwstawieniu do ducha zwierzcia, który idzie w dół, co
oznacza w interpretacji, e podczas gdy dusza zwierzcia wraca po mierci ciała do duszy
grupowej, do której naley, to boski duch w człowieku nie moe ju w ten sposób si cofn,
lecz wznosi si coraz wyej ku bóstwu, od którego pochodzi.
Jak ju była o tym mowa, boskie ycie reprezentowane przez Trzeci Fal ycia nie moe
bezporednio zstpi niej ni do sfery buddhi, gdzie unosi si jak potna chmura czekajca
na sprzyjajc sposobno połczenia si z yciem Drugiej Fali ycia, która wznosi si na
spotkanie.
Cho ta chmura wywiera stale przycigajcy wpływ na znajdujc si poniej esencj, to
jednak wysiłek umoliwiajcy zjednoczenie musi by dokonany na dole. O rodzaju tego
wysiłku bdzie mowa w nastpnym rozdziale.
Połczenie si Trzeciej Fali ycia z Pierwsz i Drug stanowi pocztek intelektualnej
ewolucji; oznacza ona pojawienie si ego, które bierze w posiadanie fizyczny przybytek i
53
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
łczy si z duchem, który nad nim si unosił i kształtował go swym subtelnym
oddziaływaniem.
H. P. Bławacka tak o tym powiada: Istnieje w naturze potrójny plan ewolucyjny majcy na
celu utworzenie trzech periodycznych upadhi, czy raczej trzy oddzielne plany ewolucji, które
w naszym systemie splataj si nierozerwalnie i stapiaj si w kadym punkcie [...] I. Plan
monadyczny dotyczy, jak mówi nazwa, wzrostu i rozwoju Monad do coraz wyszej
aktywnoci w zwizku z: II. Planem intelektualnym, reprezentowanym przez Manasa-
Bhyanich (Dewy słoneczne lub Agniszyatta Pitris), którzy dali człowiekowi inteligencj i
wiadomo oraz III. Plan fizyczny, reprezentowany przez Ksiycowych Pitrich, dokoła
których natura skonkretyzowała obecne ciało fizyczne. Zjednoczenie tych trzech strumieni
czyni człowieka t złoon istot, jak jest obecnie. (Doktryna tajemna, I).
Samego człowieka, czyli reinkarnujce si ego, naley raczej uwaa za myliciela ni za
umysł, gdy słowo myliciel oznacza indywidualn istot, natomiast słowo umysł nasuwa na
myl raczej co mglistego i ogólnego.
Na tych etapach duch organizuje materi, któr oywił i opanował, kieruje j ku własnym
celom i kształtuje w celu swego wyraenia si, wskutek czego materia moe sta si
narzdziem, dziki któremu wszystkie siły i zdolnoci przejawi si i uaktywni. Ostatnie trzy
etapy słu takiemu włanie duchowemu wznoszeniu. W formie tabelarycznej mona
przedstawi te siedem etapów nastpujco:
Na I, II, III etapie duch zstpuje w materi uyczajc jej własnoci (oznaczonych strzałkami
skrcajcymi w bok).
54
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Na V, VI i VII etapie duch wznosi si, osigajc stopniowo panowanie nad materi.
Diagram przedstawia równie prób zobrazowania rozszczepienia si linii ducha, wieloci
wyłaniajcej si wskutek tego z jednoci oraz powrót ducha do jego ródła po wzbogaceniu
si w dowiadczenie i zapanowaniu nad materi.
Zasada, której mamy tutaj konkretny przykład, wystpuje wci na nowo w procesach
przyrody, na przykład w cyklu reinkarnacji człowieka. Dlatego trzeba w pełni j zrozumie,
gdy pomoe to poj wiele innych zagadnie “odwiecznej mdroci".
Cały okres zstpowania w dół ma w Indiach nazw prawritti marga, czyli droga wyjcia. Po
dotarciu do najniszego punktu człowiek wstpuje na nivritti marga, czyli drog powrotu. Po
dniu zbierania niwa człowiek powraca niosc swój plon w postaci rozbudzonej w pełni
wiadomoci, dziki czemu moe by nieporównanie poyteczniejszy, anieli mógłby by
przed zstpieniem w materi.
W cigu rozwoju człowieka intelektualna jego ewolucja musi na pewien czas przesłoni
ewolucj duchow. Ewolucja duchowa musi ustpi miejsca rozwojowi inteligencji i usun
si na drugi plan, pozwalajc inteligencji obj kierownictwo w nastpnych stopniach
ewolucji.
Tak to przejciowo duch ulega zamroczeniu, lecz dojrzewa w milczeniu, podczas gdy
wojowniczy intelekt prowadzi walk; przyjdzie czas, kiedy intelekt złoy sw zdobycz u stóp
ducha, a człowiek stawszy si boskim bdzie rzdził “na ziemi", to znaczy w niszych
sferach, stajc si ich panem, a nie niewolnikiem.
55
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Z istoty swej intelekt jest pierwiastkiem separujcym, który oddziela “ja" od “nie-ja"; jest
wiadomy siebie, a wszystko inne widzi zewntrz siebie jako obce. Jest on pierwiastkiem
wojowniczym, walczcym, apodyktycznym; człowiekowi patrzcemu ze sfery intelektu w dół
wiat przedstawia si jako pole walki, której zaciekło zaley od stopnia udziału w niej
intelektu. Nawet natura emocjonalna rzuca si spontanicznie do walki tylko wtedy, kiedy
pobudza j jakie pragnienie i znajduje przeszkod pomidzy sob i upragnionym
przedmiotem. Walka staje si coraz bardziej agresywna, w miar jak umysł pobudza jej
aktywno, gdy stara si on zapewni zaspokojenie przyszłych pragnie i usiłuje
przywłaszczy sobie coraz wicej zasobów przyrody. Ale intelekt, jak si okazuje, jest
spontanicznie wojowniczy, bo w jego naturze ley umacnianie swej odrbnoci wobec
innych. Dlatego to w intelekcie znajdujemy ródło oddzielnoci, nieustanne ródło podziałów
wród ludzi.
Z drugiej strony po osigniciu sfery buddhi odczuwa si natychmiast jedno. Ale tym
zajmiemy si póniej.
Czytelnik nie powinien jednak wyobraa sobie, e człowiek jest tylko tym, co działa jako
umysł lub intelekt w jego ciele przyczynowym. W istocie swej, jak widzielimy, człowiek jest
iskr boskiego ognia, to znaczy monad, która przejawia si w trzech aspektach jako duch w
wiecie atmy, jako intuicja w wiecie buddhi i jako inteligencja w wiecie manasu. Te trzy
aspekty tworz razem ego, które przebywa w ciele przyczynowym, zbudowanym z czci
duszy grupowej. Wskutek tego człowiek, jakiego znamy, cho w rzeczywistoci jest monad
przebywajc w wiecie monadycznym, przedstawia si nam jako ego w wyszym wiecie
mentalnym, przejawiajc swoje trzy aspekty, które nazywamy duchem, intuicj i inteligencj.
W całym okresie egzystencji ludzkiej zaznaczaj si trzy wyrane zmiany, które znaczeniem
swym i doniosłoci góruj nad wszystkimi innymi.
Punktem drugim i trzecim zajmiemy si w dalszych rozdziałach. Tutaj omówimy tylko punkt
pierwszy – osignicie indywidualizacji.
Stanowi to zadanie zwierzcej ewolucji, ale jej rozwój słuy okrelonemu celowi. Jest nim
wytworzenie mocnego indywidualnego centrum, przez które mogłaby płyn siła Logosa.
56
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Po utworzeniu takiego centrum, jest w nim pocztkowo oczywicie tylko niemowlce ego,
słabe i niepewne. Aby mogło sta si silne i wyranie zarysowane, musi by otoczone osłon
samolubstwa – intensywnym samolubstwem człowieka dzikiego. W cigu wielu y
potrzebna mu jest mocna osłona egoizmu, aby wewntrz niej mogło rosn i rozwija si.
Mona wic uwaa egoizm za rodzaj rusztowania, które jest absolutnie konieczne do
wzniesienia budynku; musi by jednak rozebrane z chwil jego ukoczenia, aby mógł on
spełni zadanie, dla którego został wzniesiony. Rusztowanie nie jest pikne i gdyby nie
zostało usunite, budynek nie nadawałby si do zamieszkania; ale bez rusztowania w ogóle by
go nie było.
Centrum zostało stworzone po to, by siła Logosa mogła promieniowa przeze na wiat; takie
promieniowanie byłoby jednak zgoła niemoliwe, gdyby egoizm si utrzymał; jednak we
wczeniejszym okresie ewolucji mocne centrum nie mogłoby si nigdy rozwin bez niego.
W wietle tej analogii widzimy, e nawet najbardziej niemiłe cechy maj swe miejsce w
planie ewolucji – we właciwym czasie. Wielu jednak ludzi ma ju t prac za sob i dlatego
powinno całkowicie wyzby si egoizmu. Bezsensem i głupot jest gniewa si na ludzi,
którzy s egoistami, gdy ich postpowanie oznacza, e to, co było niezbdn cnot
człowieka dzikiego, utrzymuje si jeszcze w warunkach cywilizowanych. Mdrzej jest
przyj, e postawa samolubnych ludzi jest anachronizmem, przeytkiem z prehistorycznego
okresu dzikoci; s to ludzie pozostajcy w tyle za swymi czasami.
Przy formowaniu ego musz by przywołane wszystkie trzy aspekty wyszej triady, to znaczy
atma, buddhi i manas; pierwsze połczenie moe powsta na jednej z trzech nastpujcych
dróg:
Indywidualizacja przez wol – jeli pan zwierzcia jest człowiekiem wysoce uduchowionym
lub majcym wybitnie siln wol, to cho zwierz rozwinie w stosunku do niego duo uczucia
i podziwu, to jednak pobudzona zostanie w zwierzciu przede wszystkim wota. Przejawia si
to w intensywnej aktywnoci fizycznego ciała i niezłomnym deniu do osignicia
wszystkiego, co to zwierz zechce podj, zwłaszcza w słubie swego pana.
Widzimy z tego, e charakter i typ pana wywiera wielki wpływ na los zwierzcia. Wiksza
cz dzieła dokonuje si oczywicie bez bezporedniej woli którejkolwiek strony, po prostu
przez oddziaływanie bliskoci obu istot. Wibracje astralne i mentalne człowieka s o wiele
silniejsze i bardziej złoone anieli wibracje zwierzcia i dlatego wywieraj nieustajcy napór
na jego ciało astralne i mentalne.
Czytelnik nie powinien popełni błdu sdzc, e “odległo" midzy atm i ciałem
fizycznym jest wiksza ni midzy niszym i wyszym umysłem lub ciałem astralnym i
pierwiastkiem buddhi. Nie jest to w ogóle kwesti odległoci w przestrzeni, lecz raczej
przekazywania sympatycznych wibracji i odbicia od ródła. Patrzc w ten sposób na t
spraw jasne jest, e kade odbicie musi pozostawa w jakim bezporednim zwizku ze
swym ródłem, bez wzgldu na ewentualn midzy nimi “odległo" – i to w cilejszym z
58
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
jakimkolwiek przedmiotem znajdujcym si poza bezporedni lini, chociaby był o wiele
bliej w przestrzeni.
Pragnienie zwierzcia, by wznie si wyej, stanowi nieustajc sił działajc wzwy na
kadej ze wspomnianych trzech dróg, a moment, w którym ta siła przełamuje w kocu
wszystkie ograniczenia i stwarza podane połczenie pomidzy monad i osobowoci,
przesdza o pewnych charakterystycznych cechach nowego ego, które w ten sposób powstaje.
Powstanie tego połczenia jest zazwyczaj momentalne przy indywidualizacji przez uczucie
lub wol; natomiast raczej stopniowo indywidualizacja odbywa si na drodze intelektu.
Powoduje to równie znaczn rónic w przebiegu przyszłej ewolucji człowieka.
Ci, którzy osignli indywidualizacj przez nagły wybuch uczucia lub woli, rozpoczli swe
inkarnacje ziemskie około szeset tysicy lat temu; przerwa pomidzy ich inkarnacjami
wynosi obecnie przecitnie około siedmiuset lat. Poziom ewolucji obu grup jest mimo to
obecnie mniej wicej taki sam.
Wydaje si, e ludzie, którzy indywidualizowali si na drodze uczucia, potrafi wytwarza
nieco wicej siły anieli ci, którzy indywidualizowali si przez intelekt. Ale lepiej okrelimy
rónic pomidzy tymi dwoma klasami ludzi, jeli powiemy, e wytwarzaj oni róny rodzaj
siły. Krótsza przerwa pomidzy inkarnacjami tłumaczy si tym, e ludzie tej grupy
przeywaj swe szczcie w sposób bardziej skoncentrowany i dlatego osigaj ten sam
rezultat przez wydatkowanie tej samej iloci siły w o wiele krótszym czasie.
W istocie rzeczy wydaje si prawdopodobne, e póniejsze wejcie w ycie na ziemi drugiej
grupy zostało zarzdzone specjalnie po to, aby po upływie mniej wicej tej samej liczby
inkarnacji osignli ten sam poziom i mogli współdziała z pierwsz grup. Konieczno
zetknicia obu grup ludzi w ziemskiej inkarnacji, aby nie tylko rozwizywali swe wzajemne
karmiczne powikłania, lecz równie nauczyli si wszyscy współdziała dla jednego wielkiego
celu – to wyranie dominujcy czynnik, który reguluje prdko wydatkowania siły.
stworzonych w pierwszym obiegu (rundzie) rozwoju ziemi przez Panów Ksiyca i dokonały
pionierskiej pracy dla wszystkich królestw ycia.
Z drugiej strony prawdziwie inteligentny i uczuciowy pies lub kot domowy, którym właciciel
opiekuje si naleycie i budzi w nim przyja, bdzie miał po osigniciu indywidualizacji
ciało przyczynowe co najmniej takie samo, jak ciało przyczynowe ludzi ksiycowych
pierwszego stopnia.
Ludzie nalecy do tej klasy ego, nie rozwinli w pełni ciała przyczynowego, lecz mieli jakby
tylko szkielet tego ciała – pewn liczb przeplatajcych si strumieni sił, które wyznaczały
zarys majcego dopiero powsta owoidu. Wskutek tego wygldali oni nieco dziwnie, tak
jakby byli zamknici w jakim plecionym koszu z wyszej materii mentalnej.
Ilo pracy potrzebnej do osignicia jakiego poziomu ewolucji jest w praktyce zawsze ta
sama, ale w niektórych wypadkach wiksza w jednym królestwie, a mniejsza w innym. Róne
bowiem królestwa przyrody w duej mierze na siebie zachodz, tak i zwierz, które
osignło najwyszy poziom inteligencji i uczucia, jaki jest moliwy w wiecie zwierzcym,
przeskoczy poziom absolutnie pierwotnych warunków ludzkoci i od pocztku swej kariery
ludzkiej pojawi si jako indywidualno pierwszej klasy. Z drugiej strony zwierz, które
opuszcza wiat zwierzcy na niszym poziomie, bdzie musiało rozpocz dalsze ycie na
odpowiednio niszym szczeblu ludzkoci.
Tak mona wyjani sens uwagi jednego z Mistrzów, gdy mówic o okruciestwie i
przesdach przejawiajcych si w wielkiej masie ludzkoci, powiedział: Ci ludzie
indywidualizowali s/ za wczenie, nie s oni jeszcze godni ludzkiej postaci.
Ten ostatni motyw pobudził je do wysiłków, których rezultatem była indywidualizacja, ale
wskutek tego utworzone ciała przyczynowe nie miały niemal adnej innej barwy prócz
pomaraczowej. Indywidualizacja została im dozwolona zapewne dlatego, e gdyby dalej
yły w wiecie zwierzcym, stałyby si jeszcze gorsze, a nie lepsze.
To oddzielenie – lub “statek pasaerów", jak to si czasem okrela – trwało około dwóch
milionów lat. Istoty te indywidualizowały si przez pych i chocia były na swój sposób
sprytne, miały mało innych dodatnich cech.
W cigu całej historii te pomaraczowe ega sprawiły kłopoty sobie i innym z powodu swej
arogancji i niewiadomoci. Były one buntownicze i agresywne, niezawisłe i separatystyczne,
skłonne do niezadowolenia i dne zmian.
Niektóre najbystrzejsze sporód nich stały si osławionymi “panami ciemnego oblicza" w
Atlantydzie, a póniej wyniszczajcymi wiat zdobywcami, którzy nie dbali wcale o tysice
zabijanych ludzi lub gincych z głodu, zaspokajajc swoj szalon ambicj; jeszcze póniej
stali si nie majcymi skrupułów milionerami, słusznie zwanymi “Napoleonami pienidza".
Nieco odmienny typ ego powstał wskutek okruciestwa wywołanego przez nienawi zamiast
przez strach, Tym tłumaczy si fanatyczne okruciestwo i zwierzco ludzi dzikich, o
których czasem słyszymy, redniowiecznych inkwizytorów oraz ludzi traktujcych okrutnie
dzieci za naszych czasów.
Z drugiej strony ci, którzy indywidualizowali si na stosunkowo niskim poziomie, lecz na
jednej z regularnych dróg – na przykład przez uczucie – reprezentuj typ równie
prymitywnych, lecz radosnych i yczliwych ludzi dzikich – dzikich tylko z nazwy, gdy w
rzeczywistoci s łagodni i yczliwi, jak wiele plemion yjcych na wyspach mórz
południowych.
Ciało przyczynowe zawdzicza sw nazw faktowi, e w nim znajduj si przyczyny, które
przejawiaj si jako skutki w naszych sferach.
W sanskrycie ciało przyczynowe nazywa si karana siarira, przy czym karana oznacza
przyczyn.
1. Działa jako nonik ego; ciało przyczynowe jest “ciałem manasu", aspektem formalnym
jednostki, prawdziwym człowiekiem, mylicielem.
2. Działa jako zbiornik lub magazyn treci dowiadcze człowieka w rónych jego
inkarnacjach. W ciało przyczynowe wplecione jest wszystko, co moe trwa poprzez
inkarnacje, i w nim przechowuj si zalki cech, które maj by przeniesione do nastpnej
inkarnacji. Z tego wynika, e nisze przejawienie si człowieka, to znaczy jego sposób
wyraania si w mentalnym, astralnym i fizycznym ciele, zaley ostatecznie od wzrostu i
rozwoju rzeczywistego człowieka, tego “dla którego godzina nigdy nie wybije".
Jak ju wiemy z rozdziału XIII, nie ma człowieka, nie ma prawdziwej ludzkiej istoty, dopóki
nie powstanie ciało przyczynowe. Kada indywidualna istota musi nieodzownie mie ciało
przyczynowe; w istocie rzeczy posiadanie ciała przyczynowego kontynuuje indywidualn
jednostk.
Ogromna praca w cigu długich eonów poprzedzajcych narodzenie si ciała przyczynowego
polega na rozwijaniu i budowaniu materii sfer: fizycznej, astralnej i niszej mentalnej, a
wreszcie nadaje si ona na mieszkanie dla ducha boskiego, który przebywa w nim jako
człowiek.
Ciało przyczynowe jest, jak si twierdzi, zbiornikiem tego wszystkiego, co trwałe – to znaczy
tylko tego, co szlachetne i harmonijne oraz zgodne z prawem ducha; kada bowiem wielka i
szlachetna myl, kade czyste i wzniosłe uczucie zostaje w swej treci utrwalone w substancji
ciała przyczynowego. Dlatego stan ciała przyczynowego jest prawdziwym rejestrem –
jedynym prawdziwym rejestrem – ewolucji człowieka i poziomu, który on osignł.
Wszystkie ciała człowieka mona traktowa jako osłony lub narzdzia, które umoliwiaj
jani działalno w okrelonej dziedzinie wszechwiata. Podobnie jak człowiek moe si
posługiwa powozem na ldzie, okrtem na morzu, samolotem w powietrzu, aby podróowa
z miejsca na miejsce, a jednak wszdzie pozostaje sob, tak te czyni ja, rzeczywisty
człowiek, posługujc si rónymi ciałami, kadym dla okrelonego celu, lecz zawsze
62
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
pozostaje sob, bez wzgldu na to, w jakim noniku działa za kadym razem. Dla człowieka
wszystkie te ciała s rzecz przemijajc, jego narzdziami lub sługami; zuywaj si i po
pewnym czasie odnawiaj, przygotowuj si do zmieniajcych si jego potrzeb i coraz
wikszych zdolnoci i moliwoci.
Poniewa funkcje umysłu s w zasadzie dwojakie, przeto człowiek potrzebuje dwóch jego
ciał i nimi dysponuje. Jak ju wiemy, ciało mentalne słuy człowiekowi jako umysł
konkretny, który ma do czynienia z konkretnymi mylami; ciało przyczynowe jest organem
abstrakcyjnego mylenia.
W klasyfikacji ciał człowieka jako jego “powłok" ciało przyczynowe okrelane jest jako
powłoka rozpoznajca; podaje to ponisza tabela:
W ciele przyczynowym ma te swe ródło twórcza siła motywacji, energia, jaka si rodzi ze
skoncentrowanej kontemplacji. Jest to twórcza powłoka człowieka, gdy manas w człowieku
odpowiada nabatowi w kosmosie, Umysłowi Powszechnemu, boskiemu tworzeniu idei,
kształtujcej i kierujcej sile, bdcej twórcz potg, od której wszystko pochodzi. W tej
powłoce człowieka istnieje wszystko, co moe si z niego zrodzi, co dziki tej twórczej
potdze moe uzyska obiektywn realno.
Doktryna tajemna powiada: Kriyasiakti to tajemnicza siła myli, która pozwala jej wytwarza
zewntrzne, postrzegalne, zjawiskowe skutki wrodzon jej energi. Staroytni utrzymywali,
e kada idea przejawia si zewntrznie, jeeli uwaga człowieka jest głboko na niej
skoncentrowana. Podobnie intensywna wola przynosi podane skutki. Na tym oczywicie
polega tajemnica wszelkiej prawdziwej “magii".
Dlatego H. P. Bławacka okrela niekiedy manas mianem dewa-ego czyli boskie “ja" w
odrónieniu od “ja" osobowego. Wyszy manas jest boski, poniewa rozporzdza pozytywn
myl, jak jest kriyasiakti, zdolnoci stwarzania rzeczy. Manas, umysł, jest zatem z samej
swej natury działaniem. W istocie rzeczy, wszelkiej pracy dokonujemy dziki sile myli; to
nie rka rzebiarza, lecz siła myli, która t rk kieruje. Banalna to prawda, e myl
poprzedza działanie, chocia zdarza si, e człowiek działa, jak to powiadamy, bezmylnie,
ale nawet wtedy jego działanie jest skutkiem wczeniejszej myli; wytworzył on nawyk
mylenia w pewien okrelony sposób i działa instynktownie zgodnie ze swym sposobem
mylenia.
Wyszy manas jest boski, gdy jak powiedziałem, jest pozytywnym mylicielem,
posługujcym si właciwoci swego ycia, która promienieje z jego wntrza. To włanie
znaczy słowo boski (divine) pochodzce od div – janie, promieniowa.
Promieniujca energia atmy, działajca w ciele przyczynowym, stanowi sił, która włada
wszystkim i kształtuje wszystko, co jest na zewntrz. Z drugiej strony promieniujca energia
atmy, działajca w manomayakoszy, to pragnienie, a charakterystyczn jego cech jest pocig
do zewntrznych przedmiotów; jego kierunek wytyczaj rzeczy zewntrzne. Ale atma
działajca w ciele przyczynowym stanowi wol, która ju nie działa w kierunku narzuconym
z zewntrz, lecz na podstawie wewntrznego wyboru, opierajcego si na wewntrznych
przedstawieniach i rozpoznajcej refleksji. Tak wic płynca energia jest w ciele
przyczynowym kierowana od wewntrz, podczas gdy w niszych ciałach przycigana z
zewntrz. Stanowi to zasadnicz rónic pomidzy wol a pragnieniem. Co wicej, wola jest
z istoty swej właciwoci ego, a nie osobowoci.
Czit, czyli aspekt inteligencji w człowieku, ma si rozwija pierwszy; jest on zdolnoci
analizy, która postrzega wielko i rónice; potem przychodzi kolej na anand, czyli mdro,
rozumiejc jedno rzeczy i dokonujc zjednoczenia, znajdujc w tym rado i szczcie,
64
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
które stanowi sens ycia; w kocu przychodzi kolej na trzeci i najwyszy aspekt – sat, byt
sam z siebie, jedno sigajc nawet poza zjednoczenie.
W cyklu ras: pita rozwija czit, czyli aspekt inteligencji, szósta bdzie rozwija anand, czyli
aspekt zjednoczenia i szczcia – “królestwo szczcia", siódma – sat, czyli aspekt
niezalenego bytu.
Ciało przyczynowe składa si z materii pierwszej, drugiej i trzeciej strefy sfery mentalnej,
czyli trzech najsubtelniejszych stanów skupienia materii mentalnej.
Czytelnik zechce sobie przypomnie, e stan materii mentalnej zawiera 494 czyli 5.764.801 –
w zaokrgleniu 5,75 milionów “baniek w koilonie".
Ciało przyczynowe przecitnego człowieka nie jest jeszcze czynne i dlatego jest w nim
oywiona tylko ta materia, która naley do trzeciej strefy. W miar jak ego w cigu długiego
okresu swojej ewolucji rozwija utajone moliwoci, uaktywnia si stopniowo w ciele
przyczynowym subtelniejsza materia; ale dopiero u dorosłego i doskonałego człowieka,
którego nazywamy Adeptem lub Mistrzem, jest ona rozwinita w całej pełni.
Ciało przyczynowe człowieka pierwotnego jest podobne do baki, która robi wraenie pustej.
Jest to tylko bezbarwna błona, która zaledwie moe zachowa sw spójno i tworzy
reinkarnujc si istot, lecz nic wicej. Cho jest napełniona wysz materi mentaln, to
jednak materia ta nie jest jeszcze uaktywniona i dlatego pozostaje bezbarwna i przejrzysta. W
miar rozwoju człowieka materi t pobudzaj stopniowo wibracje, które docieraj do niej z
niszych ciał. Dzieje si to jednak powoli, gdy działalno człowieka we wczesnych stadiach
ewolucji nie ma takiego charakteru, by mogła znale wyraz w materii tak subtelnej jak
materia ciała przyczynowego. Gdy jednak człowiek osiga taki poziom, na którym potrafi
myle abstrakcyjnie lub przeywa bezinteresowne uczucia, wówczas w odpowiedzi na nie
uaktywnia si materia ciała przyczynowego.
Wywołane w ten sposób w ciele przyczynowym wibracje przedstawiaj si jako barwy,
wskutek czego ciało przyczynowe nie jest ju tylko przejrzyst bak lecz stopniowo napełnia
si materi o bardzo miłych i delikatnych odcieniach barw i staje si pikne ponad wszelkie
wyobraenie.
65
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Czytelnik moe pozna znaczenie rónych barw na i podstawie studium tego samego
zjawiska zachodzcego w ciele astralnym i mentalnym człowieka. Tak na przykład
bladoróowa barwa wyraa bezinteresown miło; ółta wiadczy o wysokich zdolnociach
intelektualnych, błkitna oznacza głbok pobono i skłonno do powicenia; sympatia
wyraa si jako barwa zielona; a wietlista barwa fioletowa oznacza wysokie uduchowienie.
Te same barwy w niszych ciałach s oczywicie o wiele mniej delikatne i mniej ywe.
Chocia w toku swej ewolucji w niszych wiatach człowiek czsto wprowadza do swych ciał
cechy niepodane i całkiem nieodpowiednie dla jego ycia z punktu widzenia ego – takie jak
na przykład pycha, duma, skłonno do irytacji, zmysłowo – to jednake adna z nich nie
moe znale swego wyrazu w ciele przyczynowym. Rysunek 24 pozwala zrozumie
przyczyn tego wanego zjawiska. Kada cz ciała astralnego oddziaływa mocno na
materi odpowiedniej strefy mentalnej. Poniewa za brutalniejsze wibracje ciała astralnego
znajduj wyraz tylko w materii niszych stref wiata astralnego, dlatego oddziałuj wyłcznie
na ciało mentalne, a nie na ciało przyczynowe. Na ciało przyczynowe oddziałuj zatem tylko
trzy wysze czci ciała astralnego, a wibracje tych trzech czci reprezentuj wyłcznie
dobre cechy.
W rezultacie człowiek moe wprowadza do swego ego, czyli swego prawdziwego “ja" tylko
dobre cechy. Cechy ujemne lub złe, które człowiek w sobie rozwija, s z punktu widzenia ego
66
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
tylko przemijajce i musz odpa w miar postpu człowieka, poniewa nie bdzie miał ju
w sobie materii, w której mogłyby si one wyrazi.
Otwory pomidzy ssiadujcymi ze sob strefami oznaczaj, e pewne wibracje danej strefy
mog by przekazane do strefy bezporednio wyszej. Te otwory lub przejcia staj si coraz
wsze, co wskazuje, e tylko najsubtelniejsze wibracje mog dotrze do najwyszego
poziomu.
Otwory pomidzy kad stref wiata astralnego i odpowiadajc jej stref wiata mentalnego
oznaczaj, e i tu istnieje moliwo przekazywania astralnej wibracji o oktaw wyej, do
odpowiedniej strefy wiata mentalnego. Rysunek obrazuje nastpnie fakt, e ciało mentalne
podlega bezporedniemu oddziaływaniu czterech niszych stref materii astralnej, podczas gdy
ciało przyczynowe podlega oddziaływaniu tylko trzech wyszych stref materii astralnej.
Czytelnik moe znale barwne ilustracje ciała przyczynowego ludzi na rónym poziomie
rozwoju w ksice C. W. Leadbeatera pt. Człowiek widzialny i niewidzialny (Man Visible
and lnvisible).
Jak ju była o tym mowa, ciało przyczynowe człowieka nierozwinitego (dzikiego) podobne
jest do olbrzymiej baki mydlanej, przejrzystej, lecz opalizujcej. Jest ona niemal pusta, a to,
co si da w niej dostrzec, to pewne cechy rozwinite ju w duszy grupowej, której czstk
przedtem ona stanowiła. Słabe lady wibracji tych cech, dostrzegalne w młodym ciele
przyczynowym, s zapowiedzi przyszłej gry barw.
Gdy tylko zacznie si rozwija w człowieku uduchowienie lub nawet wyszy intelekt,
nastpuje zmiana. Indywidualno człowieka zaczyna wtedy przejawia własny trwały
charakter, niezaleny od cech wyrabianych w kadej z jego kolejnych osobowoci przez
wiczenie i przez warunki, w których yje. Charakter ten zaznacza si w wielkoci, barwie,
wietlistoci i wyrazistoci ciała przyczynowego, podobnie jak charakter osobowoci
przejawia si w ciele mentalnym, z t jednak rónic, e wysze ciało jest oczywicie
subtelniejsze i pikniejsze.
67
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Takie ciało przyczynowe pełne jest ywego ognia pochodzcego z jeszcze wyszej sfery, z
któr zdaje si połczone drgajc nici intensywnego wiatła – sutratm – przypominajc
ywo stare Ksigi Dzyan: Iskra zwisa z płomienia na najdelikatniejszej nici Fohatu. Gdy
dusza ronie i potrafi odbiera coraz wicej z niewyczerpanego oceanu boskiego ducha,
którego siła spływa w dół t nici jako swym przewodnikiem, przewód ten rozszerza si i
umoliwia szerszy przepływ fali ycia, a w najbliszej niszej strefie wyglda bdzie
podobnie jak trba wodna łczca niebo i ziemi, a wyej w górze jak kula, przez któr pdzi
ywy strumie, a wreszcie ciało przyczynowe zdaje si stapia z tym spływajcym
strumieniem – wiatłem. Stanca powiada: Ni pomidzy stranikiem a jego cieniem staje si
coraz mocniejsza i promienniejsza z kad zmian. wiatło słoneczne poranka zmieniło si w
chwał południa. Oto twoje obecne koło, powiedział płomie do iskry. Ty jeste mn, moim
obrazem i cieniem, ubrałem si w ciebie jako w sw szat, a ty jeste moim wahaniem a do
dnia “Bd z nami", kiedy ty znów staniesz si mn i innymi, sob i mn.
Tak wic ciało przyczynowe człowieka nierozwinitego jest z pocztku niemal puste, a w
miar jak człowiek si rozwija, stopniowo si napełnia. Gdy całkowicie si napełni, wówczas
nie tylko zacznie si powiksza, ale równie promieniowa sił w rozmaitych kierunkach. W
istocie rzeczy jedn z najwaniejszych cech charakterystycznych rozwinitego człowieka jest
zdolno słuenia za przewód wyszej siły. Jego bowiem postawa i zdolno pomagania i
dawania sprawia, e boska moc spływa na niego stałym strumieniem, a przez niego dociera
do wielu ludzi, którzy jeszcze nie s do mocni, aby otrzymywa j bezporednio.
Nastpnie w górnej czci ciała przyczynowego pojawia si korona wietlistych iskier
oznaczajca aktywno duchowej aspiracji i zwikszajca wybitnie pikno i dostojestwo
tego ciała człowieka. Niezalenie od tego, czym zajmuje si osobowo człowieka w sferze
fizycznej, ów strumie iskier trwa nieustannie. Tłumaczy si to tym, e z chwil gdy dusza
lub ego człowieka przebudzi si we własnej sferze i zaczyna rozumie siebie i swój stosunek
do tego, co boskie, spoglda zawsze wzwy ku ródłu, z którego pochodzi, całkiem
niezalenie od wszelkiej działalnoci, jak inspiruje w niszych sferach.
Ten wznoszcy si strumie duchowej aspiracji, tworzcy ow wspaniał koron u
rozwinitego człowieka, jest te przewodem, którym boska moc spływa w dół; im pełniejsza i
mocniejsza jego aspiracja, tym wiksza jest miara spływajcej z góry łaski.
68
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Pasma barw układaj si teraz w koncentryczne promienie, chocia przebijaj si i przez nie
strumienie białego wiatła, promieniujcego ze rodka na zewntrz. Fala boskiej siły jest
niezmiernie spotgowana, gdy arhat stał si niemal doskonałym przewodem ycia i mocy
Logosa. Promieniuje z niego nie tylko fala białego wiatła, ale take wszystkie barwy tczy
graj dokoła niego jak nieustannie zmieniajcy si blask masy perłowej. W promieniowaniu
tym znajduje si co, co wzmacnia najlepsze cechy czy właciwoci kadego człowieka, który
si do niego zblia, niezalenie od tego, jakie to s cechy. Nikt nie moe znale si w krgu
jego oddziaływania, nie stajc si przez to lepszym; rzuca on wiatło na wszystko dookoła jak
Słoce, gdy podobnie jak ciało wietlne stał si przejawem Logosa.
Ciało przyczynowe arhata lub Mistrza ma ogromnie powikszone rozmiary i janieje jak
słoce wspaniałoci ponad wszelkie wyobraenie. Piknoci jego i barw, jak twierdzi biskup
Leadbeater, adne słowa nie mog wyrazi, gdy jzyk miertelny nie ma odpowiednich słów
do opisania tych promiennych sfer. Owo ciało mogłoby by przedmiotem oddzielnego
studium, ale przekracza to całkowicie moliwoci kadego, kto jeszcze si nie znajduje
daleko na ciece.
W ciele przyczynowym arhata barwy nie poruszaj si w postaci wirujcych obłoków, lecz
układaj w wielkie koncentryczne sfery, przez które przebija si wszdzie promieniowanie
ywego wiatła, płyncego stale ze rodka jego postaci.
Porzdek barw moe by rozmaity zalenie od typu, do którego Adept naley, tote istnieje
kilka wyranie zarysowanych odmian ich wspaniałoci. Wierna tradycja tego faktu zachowała
si w wielu obrazach Buddy, jakie si znajduj na cianach wity na Cejlonie. Na obrazach
tych Wielkiego Nauczyciela otacza aura, a chocia barwy i ich ogólny układ wydaj si
bardzo nieprecyzyjne, a nawet nieprawdopodobne, gdyby chodziło o aur zwykłego
człowieka lub nawet Mistrza, to jednak stanowi ona z grubsza obraz rzeczywistego wyszego
ciała Adepta tego szczególnego typu, do którego ów Wielki Nauczyciel naley.
Ciału przyczynowemu nadaje si czasem nazw “aurycznego jaja". Gdy jednak H. P.
Bławacka pisze o witym jaju aurycznym, to prawdopodobnie ma na myli cztery atomy
permanentne – dokładniej: atomy permanentne fizyczny i astralny, jednostk mentaln i
permanentny atom mentalny – wewntrz powłoki z materii sfery atmicznej lub nirwanicznej.
Ciało przyczynowe znane jest równie jako augosides, czyli człowiek chwały; nie jest ono
obrazem adnego z dawnych ciał człowieka, lecz zawiera w sobie esencj wszystkiego, co w
kadym z nich było najlepsze. Dziki dowiadczeniu wskazuje ono mniej lub bardziej
doskonale, czym człowiek ma si sta według boskiego zamierzenia. Jak ju bowiem wiemy,
na podstawie obserwacji ciała przyczynowego mona rozpozna, jaki stopie ewolucji
człowiek osignł, pozna nie tylko jego przeszło, ale take w znacznej mierze czekajc go
przyszło.
69
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Prana, czyli siła witalna, istnieje we wszystkich sferach i dlatego te musi spełnia pewn rol
w ciele przyczynowym, ale na razie nie rozporzdzamy w tej sprawie adnymi informacjami.
Równie w ciele przyczynowym, podobnie jak w innych ciałach, istniej czakry, czyli centra
siły, słuce obok innych swych funkcji za punkty łcznoci, przez które płynie siła z jednego
ciała do drugiego. Nie mamy jednak na razie na ich temat adnych informacji.
Sfera mentalna jest, jak wiemy, sfer działania tego, co nazywamy umysłem lub manasem
człowieka. Wiemy ju te, e sfera ta dzieli si na dwie czci, z których wysza składa si z
trzech stref (czyli stanów skupienia), a nisza z czterech niszych stref. Czci te znane s
równie jako arupa, czyli bez formy oraz rupa, czyli zawierajce formy.
Narzdzie intelektu człowieka stanowi ciało przyczynowe, którego funkcj jest myl
abstrakcyjna, natomiast narzdzie umysłu – ciało mentalne, którego funkcj jest mylenie
konkretne.
Umysł zdobywa wiedz posługujc si podczas obserwacji zmysłami; opracowuje on swe
spostrzeenia i przerabia je w pojcia. Do jego zdolnoci nale: uwaga, pami,
rozumowanie indukcyjne i dedukcyjne, wyobrania itp.
Nazwy arupa i rupa maj wskazywa pewn właciwo materii sfery mentalnej. W niszej
jej czci materia daje si bardzo łatwo kształtowa pod wpływem myli ludzkiej w rozmaite
formy; w wyszej czci tak si nie dzieje, a bardziej abstrakcyjna myl na tym poziomie
przedstawia si oku jasnowidza jako błyski lub strumienie.
Na poziomie arupa rónica w działaniu myli zaznacza si bardzo wyranie, zwłaszcza w
odniesieniu do elementalnej esencji. Zaburzenia wywołane w samej materii tej sfery, w tej o
wiele subtelniejszej postaci materii, s podobne, cho wybitnie wzmoone. Ale z esencji
elementalnej nie tworzy si teraz adna forma, a sposób działania jest całkowicie inny.
W niszych strefach elemental lub mylokształt, jaki tam powstaje, unosi si nad osob, która
go sw myl stworzyła, oraz czeka na sprzyjajc chwil, aby wyładowa sw energi bd
na jego ciało mentalne, bd astralne czy nawet fizyczne. Natomiast w trzech wyszych
70
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
strefach rezultatem myli jest rodzaj błyskawicy biegncej od ciała przyczynowego myliciela
bezporednio do ciała przyczynowego przedmiotu jego myli.
A zatem, podczas gdy w niszych strefach myli zawsze kieruje si tylko ku osobowoci, to w
wyszych oddziałujemy na reinkarnujce si ego, czyli na rzeczywistego człowieka. Jeli to
oddziaływanie ma jaki wpływ na osobowo, to dociera do niej tylko z góry, za
porednictwem ciała przyczynowego.
Uderzajcy to widok, gdy si obserwuje zmian, jaka zachodzi, kiedy abstrakcyjne pojcie
przeobraa si w konkretn, czyli majc kształt myl – ubiera si w materi z czterech
niszych stref.
Typowym i prostym przykładem jest trójkt. Abstrakcyjne pojcie trójkta, trudne do opisania
za pomoc słów, które nale do sfer formy, jest czym rzeczywistym na poziomie arupa.
Przedstawia ono “nie-figur", która jednak jest figur. Figur, która jeszcze nie jest okrelona,
wyznaczaj trzy odcinki; nie s one jednak wcale jakimi okrelonymi odcinkami; trzy jej
kty tworz razem dwa kty proste, ale nie s to adne okrelone kty.
Jeli ten abstrakcyjny trójkt zostanie rzucony w materi strefy rupa, to natychmiast staje si
nieskoczon liczb trójktów, z których kady ma okrelony kształt. Bd to trójkty
wszelkiej znanej postaci: równoboczne, równoramienne, rónoboczne, prostoktne,
ostroktne, rozwartoktne – wszystkie w widzialnej postaci.
Gdy abstrakcyjne pojcie spływa do ciała przyczynowego, obserwator staje si ródłem
trójktów, rozbiegajcych si we wszystkich kierunkach niczym woda, która mniej lub
bardziej zwartym strumieniem spada w dół jako fontanna, rozpadajc si w niezliczone krople
i pył wodny. Jest to chyba najlepsza fizyczna analogia do wyej opisanego procesu, jak
mona poda.
Jak o tym była mowa w Ciele mentalnym, myl konkretna przyjmuje zawsze posta
przedmiotu, o którym mylimy; pojcia abstrakcyjne, rzutowane w dół na poziom rupa,
przedstawiaj si zwykle jako wszelkiego rodzaju doskonałe i bardzo pikne figury
geometryczne. Naley tu jednak przypomnie, e wiele myli, które tu na dole s zaledwie
słab abstrakcj, staj si w sferze mentalnej konkretnymi faktami.
wiadomo w ciele przyczynowym zajmuje si istot rzeczy, podczas gdy niszy umysł
interesuje si jej szczegółami. Za pomoc umysłu omawiamy przedmiot wszechstronnie lub
usiłujemy go sobie wyjani; wiadomo w ciele przyczynowym ujmuje istot lub tre
pojcia przedmiotu i operuje nim jako całoci, podobnie jak poruszamy pionkiem podczas
gry w szachy. Sfera przyczynowa jest wiatem rzeczywistych bytów; nie mamy tu ju do
czynienia z uczuciami, spostrzeeniami, lub wyobraeniami, lecz z rzecz sam w sobie.
Warto tu opisa dokładniej proces dochodzenia do abstrakcyjnej myli. Podczas gdy niszy
umysł zajmuje si wyłcznie obrazami mentalnymi, powstajcymi dziki wraeniom,
rozmyla nad czysto konkretnymi przedmiotami i zajmuje si przymiotami, które stanowi o
71
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Niebawem czyni ona nastpny krok i spostrzega jak wspóln własno jako pewne pojcie,
oderwane od wszystkich przedmiotów, w których ta własno wystpuje; konstruuje w ten
sposób swego rodzaju obraz mentalny, wyszy od obrazu konkretnego przedmiotu – obraz
pojcia, które nie istnieje zjawiskowo w wiecie form, ale istnieje w wyszej czci sfery
mentalnej i dostarcza materiału dla ego, czyli myliciela, który moe nim operowa.
Myliciel posługujcy si wiadomoci przyczynow widzi te pojcia i yje wród nich
normalnie. W miar jak wiczy i rozwija zdolno abstrakcyjnego mylenia, staje si
wydajniejszy w swym wiecie i zaczyna prowadzi aktywne ycie we własnej sferze.
Taki człowiek niewiele dba o ycie zmysłowe lub o zewntrzne obserwacje, jak i o
zastosowanie umysłu do obrazów zewntrznych przedmiotów. Jego siła i zdolnoci skupiaj
si wewntrz niego i ju nie płyn na zewntrz w poszukiwaniu satysfakcji. Skupia si on
spokojnie wewntrz siebie, pogrony w problemach filozofii, w głbszych aspektach ycia i
myli, starajc si zrozumie raczej przyczyny ni zajmowa si skutkami, i zbliajc si
coraz bardziej do poznania Jedynego, który znajduje si u podstaw całej rónorodnoci
zewntrznej natury.
Na najwyszych poziomach sfery mentalnej myl działa z o wiele wiksz sił ni w niszych
strefach; jedna z przyczyn tego faktu ley w tym, e stosunkowo niewielu ludzi jest zdolnych
do mylenia na tak wysokim poziomie i wobec tego kada myl tu zrodzona ma dla siebie
szerok przestrze, to znaczy nie spotyka wielu innych myli, które by w tej dziedzinie mogły
si z ni ciera.
Wikszo myli przecitnego człowieka poczyna si w ciele mentalnym, w niszych strefach
mentalnych, i przyobleka si, w miar jak zstpuj w dół, w odpowiedni astraln esencj
elementaln. Gdy jednak człowiek działa na poziomie przyczynowym, wówczas jego myl
rodzi si na tym poziomie i przyobleka najpierw w elementaln esencj niszej czci sfery
72
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
mentalnej; w rezultacie jest ona o wiele subtelniejsza, o wiele wnikliwsza i pod kadym
wzgldem skuteczniejsza.
Jeli myl kieruje si wyłcznie ku wyszym przedmiotom, to jej wibracje mog mie zbyt
subtelny charakter, aby w ogóle znalazły wyraz w sferze astralnej. Jeli jednak oddziałuj na
nisz materi, to czyni to z o wiele wiksz skutecznoci ni wibracje zrodzone o wiele
bliej poziomu tej niszej materii.
Na tym opiera si prawda powiedzenia, e praca jednego dnia na takim wysokim poziomie
moe przewysza sw wydajnoci wysiłek tysicy lat w sferze fizycznej.
Gdy powiedzie si wysiłek utworzenia abstrakcyjnego pojcia, na przykład trójkta, czytelnik
moe by z pocztku nieco oszołomiony przy próbie jego zrozumienia; póniej wiadomo
nagle si zmieni i stanie si jasna. Bdzie to oznacza, e centrum wiadomoci przesunło
si z ciała mentalnego do przyczynowego, a czytelnik stanie si w swym ciele przyczynowym
wiadomy oddzielnego mylenia poza sob.
Tym jest intuicja ciała przyczynowego, rozpoznajca to, co zewntrzne. Intuicja buddhiczna,
jak to zobaczymy w nastpnym rozdziale, rozpoznaje to, co wewntrzne, a to pozwala
widzie rzecz od wewntrz. Za pomoc intuicji intelektualnej człowiek rozumie rzeczy, które
s poza nim.
Nie jest moe zbyt fortunne, e niekiedy mówi si o buddhi jako o czystym rozumie, a jego
zdolno okrela si mianem intuicji. Niewtpliwie w miar postpu w psychologii zostan
dobrane właciwe terminy, które bdzie si stosowa wyłcznie do okrelonych funkcji
wiadomoci w ciele przyczynowym i do zdolnoci buddhicznych.
Napisano wyej o manasie, e jego prawdziw natur jest wiedza. Jest tak, poniewa manas
stanowi odzwierciedlenie astralnej materii w sferze mentalnej, poznawczego aspektu jani –
jani jako Poznajcego. Dlatego moe on rozwija zdolno natychmiastowego poznawania
prawdy. Tak si dzieje jednak tylko wtedy, gdy zostan przekroczone granice niszego
umysłu z jego powolnymi procesami rozumowania. Ilekro bowiem “ja" – bdce wyrazem
jani, której natur jest wiedza – spotyka si z jak prawd, tylekro stwierdza, e jej
wibracje s regularne i dlatego potrafi wytworzy w nim logicznie spójny obraz; natomiast
fałsz wytwarza obraz zniekształcony, pozbawiony proporcji, który ju samym odbiciem
zdradza swój charakter. W miar jak niszy umysł zajmuje coraz bardziej podporzdkowan
pozycj, regularne wibracje utwierdzaj sw przewag, a intuicja – która stanowi analogi do
bezporedniego widzenia w sferze fizycznej – zastpuje rozumowanie, słusznie porównywane
w sferze fizycznej ze zmysłem dotyku.
Tak intuicja rozwija si w rozumowaniu w ten sam nieprzerwany sposób i bez zmiany tej
istotnej natury, jak wzrok rozwija si z dotyku. Zmiana “sposobu" nie powinna nam
przesłania widoku regularnej i konsekwentnej ewolucji zdolnoci.
Akt mylenia rozwijaj spiryle w atomach fizycznych; dlatego osoby, które codziennie myl
jasno i starannie, nie tylko doskonal swe zdolnoci mylenia, ale równie doskonal dla
innych pewn ilo materii wyszego rodzaju, ułatwiajc im wyszy rodzaj mylenia.
W ciele eterycznym człowieka czakra czołowa, czyli centrum siły pomidzy brwiami, które
zuywa ciemnobłkitn pran, jest zwizana z pierwiastkiem wyszego manasu.
Ale nawet najgorszy z ludzi istnieje w sferze przyczynowej, cho jako istota nie całkiem
rozwinita. Jego błdy czy grzechy, nawet jeli si cign ycie za yciem, nie mog
wzbogaci ciała przyczynowego. Mog natomiast sprawi, e rozwój przeciwnych im zalet
bdzie coraz trudniejszy.
W kadym razie istnienie jakiej złej cechy w osobowoci oznacza brak odpowiedniej dobrej
cechy w ciele przyczynowym. Ego bowiem nie moe by złe czy grzeszne, cho moe by
niedoskonałe. Cechy, które w sobie rozwija, mog by tylko dobre, a gdy s wyrane,
wówczas pojawiaj si w kadej z licznych jego osobowoci; w rezultacie adna z tych
osobowoci nie moe mie wad przeciwnych do tych dobrych cech.
O dobrej cesze, której brakuje w ciele przyczynowym, mona jednak powiedzie, e istnieje
w ego, cho jeszcze nie została pobudzona do działania. Gdy tylko to si stanie, wówczas jej
intensywne wibracje działaj na nisze ciała człowieka, wskutek czego przeciwne złe cechy
nie znajduj ju w nich miejsca.
Gdy w ciele przyczynowym istnieje luka, wiadczca o tym, e pewna cecha nie została
rozwinita, wówczas w osobowoci niekoniecznie musi wystpi pewna okrelona wada, ale
te nie ma w niej nic pozytywnego, co by przeszkodziło rozwojowi tej wady. Poniewa
najprawdopodobniej wielu innych ludzi w najbliszym otoczeniu ma t wad, a człowiek jest
stworzeniem naladujcym, bardzo moliwe, e j w sobie rozwinie. Wada jednak, jak
widzielimy, naley tylko do niszych ciał, a nie do rzeczywistego człowieka w ciele
przyczynowym. Powtarzanie si tej wady moe wytworzy w niszych ciałach skłonno
trudn do przezwycienia; gdy jednak ego zdecyduje si wytworzy w sobie przeciwn
zalet, wówczas wada zostaje podcita u korzenia i nie moe ju pojawi si ani w tym, ani w
adnym nastpnym yciu.
Tak wic najkrótsz drog do uwolnienia si od wady i zła oraz zapobieenia ich ponownemu
pojawieniu si jest uzupełnienie luki w ciele przyczynowym, tak aby dobra cecha w ten
sposób rozwinita stała si integraln czci charakteru człowieka we wszystkich jego
przyszłych ywotach.
Chocia złych cech nie mona gromadzi w ciele przyczynowym, to jednak praktykowanie
zła moe oddziała na ciało przyczynowe; kade bowiem wzmoenie si zła w niszych
ciałach, kade pobłaanie sobie w niszych wiatach zaciemnia nieco wietlisto
przeciwnych zalet w ciele przyczynowym.
“Ja" nie moe asymilowa niczego, co jest złe, gdy zło nie dosiga poziomu wiadomoci
“ja". Ego nie jest wiadome zła; nie wie o nim nic, tak e nie wywiera ono wcale na nim
wraenia. Cały skutek, jaki w ciele przyczynowym wywołuje bardzo długi szereg ywotów
niszego rodzaju, sprowadza si do tego, e jest ono niezdolne przez dłuszy okres do
odbierania przeciwnych dobrych wrae z powodu swego rodzaju niemocy lub
sparaliowania materii. Jest to nie tyle wiadomo, ile niewiadomo; niewiadomo, która
stawia opór, gdy chodzi o przyjcie wrae dobra przeciwnego rodzaju. Taka jest granica
wyrzdzonej szkody. Std te, gdy złe ycie trwa bardzo długo, trzeba bdzie wiele y, aby
wywoła pierwsz reakcj na pozytywn działalno.
Zaobserwowano ten rezultat podczas badania dawnych ywotów, kiedy starano si
zrozumie, jak to si stało, e w cigu szeregu ywotów człowieka pierwotnego ciało
75
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
przyczynowe nie doznało szkody. Wówczas gdy wystpowała nadmierna liczba takich
ywotów, stwierdzono zdrtwienie wywołane przez powtarzajce si w cigu długiego czasu
oddziaływanie złych czynów. Potem potrzebna była pewna liczba ywotów na przywrócenie
wraliwoci tej czci ciała przyczynowego. Takie wypadki s jednak rzadkie.
Jeli człowiek nieustannie trwa w złym, ciało mentalne tak splata si z ciałem astralnym, e
po mierci nie moe si od niego uwolni całkowicie; pewna cz jego substancji odrywa si
i gdy z kolei umiera ciało astralne i rozkłada si, wówczas ta oderwana cz ciała
mentalnego równie wraca do ogólnego zasobu materii mentalnej, wskutek czego zostaje
stracona dla indywidualnoci. W zwykłych wypadkach szkoda wyrzdzona ciału
przyczynowemu nie siga dalej. Zajmiemy si t stron zagadnienia w rozdziale XXIII.
Gdy jednak ego stało si silne pod wzgldem intelektu i woli, ale bez równoczesnego rozwoju
bezinteresownoci i miłoci, wówczas skupia i zacienia si dokoła swego oddzielnego
centrum, zamiast rozszerza si w miar swego wzrostu; buduje w ten sposób dokoła siebie
mur egoizmu i posługuje si swymi rozwijajcymi si zdolnociami dla siebie, zamiast dla
drugich. W takich wypadkach pojawia si moliwo, o której wspominaj tak liczne Pisma
wite wiata, e ego wiadomie przeciwstawi si “dobremu prawu" i bdzie rozmylnie
walczy przeciw ewolucji. Wtedy w ciele przyczynowym ukazuj si ciemne odcienie
wywołane przez jego kurczenie si, a ono samo traci sw styczn właciwoci. Takiego zła
nie moe wyrzdzi ego, które jest słabo rozwinite, a take wskutek zwykłych
emocjonalnych lub umysłowych błdów. Aby spowodowa tak du szkod, ego musi by
wysoko rozwinite i rozporzdza energiami rozbudzonymi w sferze mentalnej.
Mówilimy dotd głównie o wpływie zła na rozwój człowieka; spójrzmy teraz na drug stron
medalu. Kady człowiek, który zaczyna rozumie cho troch ciało przyczynowe, moe
uczyni jego rozwój wyranym celem swego ycia. Moe stara si myle, odczuwa i
działa bezinteresownie, i w ten sposób przyczynia si do jego wzrostu i aktywnoci. ycie
za yciem ewolucja ta postpuje naprzód, a wspierajc j wiadomym wysiłkiem, działamy w
harmonii z wol Boga i wypełniamy swe zadanie, dla którego yjemy na ziemi. Nic z dobra,
które zostanie wplecione w ciało przyczynowe, nie moe nigdy by stracone czy rozproszone;
po to człowiek yje, jak długo pozostaje człowiekiem.
Widzimy wic, e dziki prawu ewolucji wszelkie zło, niezalenie od tego jak mocne
mogłoby si wydawa, nosi w sobie zalek własnego zniszczenia, podczas gdy wszelkie
dobro ma w sobie zarodek niemiertelnoci. Tajemnica tego kryje si w fakcie, e wszelkie
zło oznacza brak harmonii, poniewa przeciwstawia si kosmicznemu prawu. Dlatego prdzej
czy póniej zostaje ono złamane przez prawo i rozbite na szcztki. Z drugiej strony, wszystko
76
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
co dobre pozostaje w harmonii z prawem i ogarnite jest fal postpu; staje si czci
strumienia ewolucji, który “pracuje dla sprawiedliwoci" i dlatego nigdy nie moe zgin ani
by zniszczone.
Wszystkie dowiadczenia człowieka przechodz jakby przez gste sito, które przepuszcza
tylko to, co dobre. To, co jest złe, pozostaje na sicie i zostaje odrzucone. W tym przedziwnym
mechanizmie, jaki istnieje w ciele przyczynowym, trwajcym przez wszystkie ycia
człowieka, ley nie tylko jego nadzieja, ale te pewno ostatecznego triumfu. Jakkolwiek
powolny jest jego wzrost, to jednak istnieje, jakkolwiek długa jest jego droga, ma ona swój
kres. Indywidualno, bdca nasz jani, rozwija si i nie moe by całkowicie zniszczona.
Nawet jeli przez swoje szalestwa moemy zwolni jej wzrost, to jednak wszystko, co do
niej wnosimy, chociaby było bardzo małe, trwa w niej na zawsze i jest nasz własnoci w
cigu wszystkich wieków, jakie s przed nami.
Chocia w ciele przyczynowym nie moe si zbiera nic złego, to jednak gromadzi si to,
jeli wolno uy tego słowa, w niszych ciałach, do których naley. Według bowiem prawa
sprawiedliwoci, kady człowiek musi otrzyma owoce swoich czynów, dobre i złe. Ale zło
wyczerpuje si w niszych sferach, poniewa tylko w materii tych sfer mog znale wyraz
jego wibracje, i nie ma ono nadtonów, które by mogły wywoła odpowied w ciele
przyczynowym. Dlatego jego siła wyładowuje si w całoci na jego własnym poziomie i
oddziaływa z powrotem całkowicie na swego stwórc w jego yciu astralnym i fizycznym,
czy to w tej, czy w przyszłej inkarnacji.
Mówic dokładniej, rezultat zła magazynuje si w jednostce mentalnej oraz w permanentnych
atomach: astralnym i fizycznym; wskutek tego człowiek spotyka si z nim wci na nowo, ale
to oczywicie nie ma nic wspólnego z wchłoniciem go przez ego, tak aby stało si naprawd
jego czstk.
Dobre czyny i myli przynosz równie swoje skutki w niszych sferach, ale oprócz tego
wywołuj nieporównanie wikszy i trwalszy wpływ na ciało przyczynowe.
Tak wic wszystkie czyny, uczucia i myli wywołuj swój skutek i w niszych strefach, które
przejawiaj si w niszych przemijajcych ciałach, ale tylko dobre cechy zostaj przyswojone
przez ciało przyczynowe jako wyrana korzy prawdziwego człowieka.
W ten sposób ciało przyczynowe człowieka rozwija si z pocztku powoli, a w póniejszych
okresach coraz szybciej. Na kadym stopniu tego rozwoju mona na podstawie barw i ich
rozmieszczenia w ciele przyczynowym pozna, jakiego postpu dokonało ego od czasu
uformowania si ciała przyczynowego, kiedy to nowa istota wyłoniła si z królestwa
zwierzcego, oraz okreli dokładnie poziom ewolucji osignity przez człowieka.
W miar jak ciało przyczynowe staje si zdolne wyraa coraz lepiej ego, rozpociera si
coraz dalej od swego fizycznego rodka, a wreszcie człowiek potrafi ogarn sob setki lub
nawet tysice osób i wywiera w ten sposób wielki wpływ, działajc na rzecz dobra.
77
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Wchłanianie przez ciało przyczynowe zdolnoci nabytych przez osobowo stanowi analogi
do przekazywania do duszy grupowej dowiadcze zebranych przez indywidualne formy
ycia, w których inkarnowały si czstki duszy grupowej. Przypumy dla przykładu, e
osobowo rozwija cech dokładnoci; gdy ta cecha przechodzi do ciała przyczynowego,
rozprzestrzenia si na całe to ciało. Cecha, która w pełni wystarczała, by osobowo była
bardzo dokładna, po przejciu do ciała przyczynowego zaspokaja jego potrzeby tylko
ułamkowo. Dlatego by moe potrzeba bdzie wielu ywotów do rozwinicia tej cechy w
takim stopniu, aby zaznaczała si wyranie w nastpnym yciu; zwłaszcza e ego nie wkłada
w nastpn osobowo tej samej czstki siebie, lecz po prostu jak cz swojej masy.
Czytelnik powinien stale pamita, e ciało przyczynowe to nie ego, lecz tylko materia
wyszej sfery mentalnej, która została oywiona i wyraa nabyte przez ego właciwoci.
Człowieka prawdziwego – boskiej trójcy w nim – moemy nie widzie, ale w miar
wzmacniania si naszego wzroku i zwikszania wiedzy, zbliamy si coraz bardziej do tego,
co si w nim kryje. Tak wic trzeba przyj, e ciało przyczynowe daje nam najlepsze pojcie
o prawdziwym człowieku, jakie jest obecnie dostpne dla naszego wzroku.
Podczas medytacji (zob. Ciało mentalne), gdy ciało mentalne ucisza si, wiadomo wymyka
si z niego i przechodzi przez “centleya", neutralny punkt kontaktu pomidzy ciałem
mentalnym a ciałem przyczynowym. Przejciu temu towarzyszy chwilowe omdlenie lub
utrata przytomnoci – nieunikniony skutek zniknicia przedmiotów wiadomoci – po czym
nastpuje wiadomo w wyszej sferze. Po odpadniciu przedmiotów wiadomoci
nalecych do niszych wiatów, nastpuje w ten sposób pojawienie si przedmiotów
wyszego wiata. Ego moe wtedy kształtowa ciało mentalne według swych wzniosłych
myli i przenikn je własnymi wibracjami. Moe je urabia zgodnie ze swymi wzniosłymi
wizjami sfer jeszcze wyszych, do których zdoła sign w najwzniolejszych swych
chwilach i dziki temu przekaza w dół i na zewntrz idee, na które ciało mentalne nie
potrafiłoby inaczej zareagowa.
Warto tu powtórzy myli wypowiedziane w Ciele mentalnym, które zwracaj nasz uwag
nie tyle na nisz wiadomo mózgow, ile na działajc w ciele przyczynowym
wiadomo ego. Geniusz, który jest cech ego, widzi, a nie argumentuje. Jedn z jego
zdolnoci jest prawdziwa intuicja. Niszy manas, czyli umysł posługujcy si aparatem
mózgu, porzdkuje fakty zebrane na drodze obserwacji, zestawia je i porównuje oraz
wysnuwa wnioski. W procesie rozumowania posługuje si metodami indukcji i dedukcji.
78
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
W Izis bez zasłony (Isis unveiled) H. P. Bławacka wyjania t spraw jasno i przekonujco. Z
fizyczn połow ludzkiej natury zwizany jest, mówi ona, rozum; z duchow jej czci
zwizane jest sumienie, które jest mentalnym rozrónieniem dobra od zła; rozpoznania tego
moe dokona duch, bdcy czstk boskiej mdroci i czystoci, który jest te absolutnie
czysty i mdry. Jego podszepty s niezalene od rozumu i mog si przejawia wyranie tylko
wtedy, kiedy nie przeszkadzaj temu polednie atrakcje niszej natury. Rozum, pisze dalej
Bławacka, jako całkowicie zaleny od wiadectwa innych zmysłów, nie moe by cech
przysługujc bezporednio boskiemu duchowi. Duch bowiem wie i wobec tego nie
potrzebuje rozumowania. Dlatego to staroytni theurgowie utrzymywali, e rozumna cz
duszy ludzkiej (duch) nigdy nie wchodzi całkowicie do ciała ludzkiego, lecz tylko unosi si
nad nim i oddziaływa w mniejszym lub wikszym stopniu za porednictwem irracjonalnej lub
astralnej duszy, która słuy za porednika pomidzy duchem i ciałem. Człowiek, który
pokonał materi na tyle, by otrzymywa bezporednie wiatło od swego wietlistego
augosidesu, odczuwa prawd intuicyjnie. Nie moe on błdzi w swych sdach, pomimo
wszelkich sofizmatów podsuwanych mu przez rozum, gdy jest owiecony. Dlatego
prorokowanie, wróenie i tak zwane boskie natchnienie s po prostu skutkami tego
owiecenia płyncego z góry od naszego niemiertelnego ducha.
Podobnie jak od płomyka moe zapali si knot, a barwa płomienia płoncego knota bdzie
zalee od jego jakoci i płynu, którym jest on nasycony, tak w kadej ludzkiej istocie
płomie manasu spala knot naszego umysłu i pragnie, a barwa tego wiatła zaley od
właciwoci, pragnie i rozwoju aparatu mózgowego.
Posługujc si znan przenoni powiemy, e człowiek fizyczny jest instrumentem, a ego
grajcym na nim artyst. Moliwoci wydobycia doskonałej melodii zale od instrumentu i
nawet najwiksza sprawno artysty nie wydobdzie bezbłdnej harmonii z zepsutego lub le
zbudowanego instrumentu. Harmonia ta zaley od wiernoci przekazania za pomoc słowa i
czynu do obiektywnej sfery niewypowiedzianej myli boej, znajdujcej si w głbi
subiektywnej lub wewntrznej natury człowieka, a wic w jego ego.
79
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Na obecnym stopniu ludzkiej ewolucji wyszy manas przejawia si rzadko. Jego przebłyski
nazywamy prawdziwym geniuszem. Zauwa, e w kadym przejawieniu si geniusza, kiedy
połczony jest z cnot, mamy do czynienia z niezaprzeczaln obecnoci niebiaskiego
wygnaca, boskiego ego, którego dozorc wiziennym jeste ty, materialny człowieku. Tego
rodzaju przejawy geniuszu zale od nagromadzenia uprzednich indywidualnych
dowiadcze ego w dawniejszym jego yciu lub yciach, cho bowiem ego jest w swej istocie
i naturze wszystkowiedzce, to jednak potrzebuje dowiadczenia rzeczy ziemskich, zebranego
dziki swym osobowociom, aby mogło odnosi do nich owoce swego abstrakcyjnego
dowiadczenia. Uprawianie pewnych sprawnoci w cigu długiego szeregu inkarnacji musi w
kocu osign swój szczyt w którym yciu jako geniusz w tym lub innym kierunku.
Wynika z tego jasno, e dla przejawienia si prawdziwego geniuszu czysto ycia jest
istotna.
Wan rzecz jest poznanie roli, jak ego gra w ciele przyczynowym przy tworzeniu si
naszych poj o zewntrznych przedmiotach. Wibracje włókien nerwowych dostarczaj
mózgowi tylko wrae, rzecz ego jest ich klasyfikowanie, łczenie, porzdkowanie.
Zdolno rozpoznawania naleca do ego, a działajca za porednictwem umysłu jest
stosowana do wszystkiego, co zmysły przekazuj do mózgu; co wicej, ta zdolno
rozpoznawania nie jest wrodzonym instynktem umysłu, doskonałym od pocztku, lecz
wynikiem porównywania wielu dowiadcze.
Na razie wikszo ludzi ma słab wiadomo w ciele przyczynowym; potrafi ona działa
tylko w materii trzeciej strefy, to znaczy w najniszej czci ciała przyczynowego, i istotnie
tylko najnisza jego materia jest zwykle w uyciu. Gdy człowiek wejdzie na ciek, otwiera
si przed nim druga strefa. Adept posługuje si oczywicie całym ciałem przyczynowym, gdy
równoczenie jego wiadomo działa w sferze fizycznej. O szczegółach tej sprawy bdzie
mowa nieco szerzej w dalszym rozdziale.
80
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Wydaje si jednak, e normalne ciało przyczynowe nie potrafi si porusza w
midzygwiezdnej przestrzeni. Atomy le tam z dala od siebie w równych odległociach, i to
jest prawdopodobnie ich stan normalny, gdy go nic nie zakłóca. Taki jest sens powiedzenia,
e atomy s “wolne". W obrbie atmosfery planety nie znajduj si one nigdy w tym stanie,
gdy nawet jeli nie zgrupowane w jakiej formie, s w kadym razie ogromnie cienione
pod wpływem siły przycigania.
Dlatego materia atomowa w ciele przyczynowym człowieka jest skupiona pod wpływem
przycigania w okrelon i do gst posta, nawet jeli atomy nie uległy adnej zmianie i
nie s połczone w molekuły. Cho takie ciało moe całkiem dobrze istnie w swej strefie
atomowej w ssiedztwie jakiej planety, gdzie materia atomowa jest zwarta, to jednak nie
potrafi porusza si lub działa w odległej przestrzeni, gdzie atomy s “wolne" i nie
zagszczone.
Jeli za okular słuy atom niszej sfery ni przyczynowa, trzeba zastosowa system
odzwierciedlajcych czci. Atom naley przystosowa do kadej strefy (stanu skupienia), tak
aby mona było uzyska podany stopie powikszenia, odpowiedni do badanego
przedmiotu. Dalsze rozszerzenie tej samej zdolnoci pozwala obserwatorowi zogniskowa
sw wiadomo w soczewce, przez któr patrzy, a nastpnie rzutowa j do odległych
punktów.
T sam zdolno mona zastosowa do zmniejszenia przedmiotów, kiedy chce si zobaczy
jako cało przedmiot zbyt wielki do ogarnicia od razu za pomoc zwykłego widzenia.
Natomiast kto, kto posługuje si ciałem przyczynowym, mógłby to przepowiedzie, gdy
widzi zasób sił tego człowieka, a take to, co myli o tym wszystkim jego ego i czy jest ono
do mocne, aby mogło interweniowa. adna czysto fizyczna przepowiednia nie jest pewna,
poniewa na ycie wpływa tak wiele przyczyn, których nie mona dostrzec w naszej niszej
sferze. Gdy jednak wiadomo nasza wznosi si w wysze sfery, wówczas moemy dostrzec
wicej przyczyn i dziki temu dokładniej oceni ich skutki.
Natomiast człowiek wyej rozwinity bierze los we własne rce i sam go kształtuje; stwarza
sobie tak przyszło, jak chce mie, przeciwdziałajc karmie przeszłoci przez
wprowadzenie w ruch nowych sił. Dlatego niełatwo jest przepowiada jego przyszło. Nie
ulega jednak wtpliwoci, e nawet w tym wypadku Adept, który widzi utajon wol,
potrafiłby przewidzie, jak ten człowiek jej uyje.
Czytelnicy Ciała mentalnego przypomn sobie, e w ksice tej został podany opis kroniki
akaszy, czyli pamici przyrody, jak si j czasem nazywa. Odczytywanie tej kroniki odbywa
si za pomoc ciała przyczynowego, a ciało mentalne wibruje tylko w odpowiedzi na
aktywno ciała przyczynowego. Dlatego nie jest moliwe, zadowalajce i zasługujce na
zaufanie odczytywanie tej kroniki, jeli odczytujcy człowiek nie ma naleycie rozwinitego
ciała przyczynowego.
1. Droga w dół do drugiej strefy mentalnej lub w gór do najniszej strefy sfery buddhi, o ile
naturalnie człowiek rozwinł dostatecznie swe ciało buddhiczne, aby posługiwa si nim jako
nonikiem.
82
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
2. Skrócenie przejcia od strefy atomowej jednej sfery do odpowiedniej strefy wyszej lub
niszej bez przechodzenia przez strefy porednie.
3. Moliwo spogldania w gór w kierunku łczcym ego i monad, tak jak człowiek
znajdujcy si na dnie [ studni moe spoglda w gór na gwiazd na niebie.
Istnieje bowiem bezporednia linia łczca stref mentaln w tej najniszej sferze kosmicznej
z odpowiedni atomow czci w kosmicznej sferze mentalnej. Chocia na razie jestemy
nieskoczenie daleko od tego, by wspina si wzwy po tej linii, to jednak Leadbeater
twierdzi, e przynajmniej raz potrafił przez chwil spojrze w ten sposób. To, co si wtedy
widzi, powiada on, nie da si zupełnie opisa, gdy adne ludzkie słowo nie moe da o tym
najmniejszego wyobraenia. Jedno jednak z tego wynika, i to z pewnoci, której nic nie
moe podway, e to, co uwaalimy dotd za sw wiadomo, za swój intelekt, nie jest
wcale nasze, lecz Jego. Nie jest to nawet odbiciem Jego wiadomoci i intelektu, lecz
dosłownie i naprawd ich czci. Moe lepiej zrozumiemy t spraw wiedzc, e ludzkie ego
jest przejawem Trzeciej Fali ycia, która pochodzi od Jego Pierwszego Aspektu, wiecznego i
wszystko miłujcego Ojca.
Du pomoc dla wzrostu i rozwoju ciała przyczynowego stanowi praca Mistrzów, gdy
zajmuj si oni raczej ludzkim ego w ciele przyczynowym ni niszymi ciałami człowieka.
Roztaczaj duchow opiek nad ludmi, oddziałujc na nich podobnie, jak wiatło słoneczne
oddziałuje na wiat, pobudzajc w nich wszystko co najszlachetniejsze i najlepsze oraz
przyspieszajc w ten sposób ich wzrost. Wielu ludzi ma niekiedy wiadomo tego rodzaju
dodatniego wpływu, ale nie potrafi odnale jego ródła. Nieco szerzej omówimy t prac
Mistrzów w jednym z póniejszych rozdziałów.
Pite niebo
W ksikach: Ciało astralne i Ciało mentalne zajmowalimy si yciem człowieka po mierci
w sferze astralnej, jak równie w niszej sferze mentalnej, w jego ciele mentalnym: w
pierwszym, drugim, trzecim i czwartym wiecie niebiaskim znajdujcym si odpowiednio w
siódmej, szóstej, pitej i czwartej strefie wiata mentalnego. Obecnie wypada nam opisa
ycie po mierci w ciele przyczynowym w trzech wyszych strefach sfery mentalnej.
Rónica pomidzy dwiema wielkimi czciami sfery mentalnej – czyli nisz – bdc
wiatem form (rupa) i wysz, czyli bez form (arupa) – jest bardzo wyrana; s to doprawdy
dwa tak róne wiaty, e niezbdne jest posiadanie do działania w nich osobnych narzdzi
wiadomoci (ciał).
W ksice Ciało mentalne wyjanilimy ju sens i cel ycia w dewakanie i wobec tego nie ma
potrzeby powtarzania tego tutaj. Wyjanilimy tam równie, dlaczego dewakan jest niezbdny
dla ogromnej wikszoci ludzi. W pewnych jednak wyjtkowych wypadkach człowiek
dostatecznie rozwinity moe za zezwoleniem bardzo wysokiego autorytetu “wyrzec si
dewakanu" i podj szereg szybkich inkarnacji bez znacznej przerwy pomidzy nimi.
83
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
W niszej sferze mentalnej dominuje materia; rzuca si to w oczy przy pierwszym spojrzeniu;
wiadomo z trudem przewieca przez form. Ale w wyszych sferach góruje ycie, a formy
istniej tylko ze wzgldu na jego potrzeby. W niszych sferach trudne jest wyraenie ycia w
formach; w wyszych odwrotnie – trudno nada form fali ycia. Tylko ponad lini
rozgraniczajc wysz i nisz cz sfery mentalnej wiatło wiadomoci nie doznaje
przeszkód i janieje sw moc. Bardzo trafnym symbolem wiadomoci na tym poziomie jest
ogie duchowy, w odrónieniu od niszych sfer, gdzie właciwszym symbolem jest ogie
spalajcy paliwo.
Na poziomie arupa materia jest podporzdkowana yciu i zmienia si w kadej chwili. Istota
yjca w tej sferze zmienia sw form z kad zmian myli. Materia jest narzdziem jej
ycia, a nie wyrazem samej siebie. Forma tworzy si momentalnie i zmienia si wraz z kad
zmian w yciu tej istoty. Odnosi si to nie tylko do poziomu arupa sfery mentalnej, ale
równie w pewien subtelny sposób do sfery buddhi i jest prawd równie w stosunku do
duchowego ego.
Cho wspaniałe jest ycie w niebiaskich wiatach w niszej czci sfery mentalnej, to jednak
ma ono swój kres. Odpada z kolei ciało mentalne, podobnie jak przedtem stało si to z innymi
ciałami, i rozpoczyna si ycie człowieka w ciele przyczynowym. Przez całe dotychczasowe
ycie niebiaskie istniała wyranie osobowo z ostatniego ycia fizycznego i dopiero teraz,
gdy wiadomo wycofała si w kocu z ciała przyczynowego, poczucie osobowoci stapia
si z indywidualnoci, a człowiek po raz pierwszy od rozpoczcia swej inkarnacji poznaje,
e jest prawdziwym i stosunkowo trwałym ego.
W ciele przyczynowym człowiek nie potrzebuje ju adnych “okien" które – jak czytelnik
zechce sobie przypomnie – były tworzone jego własn myl w niszym niebie, sfera
przyczynowa bowiem jest jego prawdziwym domem, a wszystkie ograniczenia odpadły.
ycie w wyszym wiecie niebiaskim odgrywa bardzo mał rol w yciu przecitnego
człowieka, gdy jego ego nie jest do rozwinite, aby miało pełn wiadomo w ciele
przyczynowym. Ego opónione w rozwoju nigdy nie osiga wiadomie wiata niebiaskiego,
a jeszcze wiksza liczba ego spotyka si powierzchownie z któr z niszych jego sfer.
ycie człowieka duchowo rozwinitego jako ego we własnym jego wiecie jest pełne chwały
i w pełni zadowalajce.
Jednak kada ludzka istota, wiadomie lub niewiadomie, musi dotkn wyszych sfer wiata
mentalnego, zanim bdzie mogła rozpocz now inkarnacj. W miar postpu jej ewolucji
dotknicie to staje si oczywicie coraz bardziej wyrane i coraz realniejsze. Nie tylko staje
si bardziej wiadoma, ale równie okres jej pobytu w tym rzeczywistym wiecie staje si
dłuszy, gdy jej wiadomo powoli, lecz stale, wznosi si przez róne sfery systemu.
Czas pobytu w wyszym wiecie mentalnym moe by dłuszy lub krótszy zalenie od
stopnia rozwoju, od dwóch lub trzech dni niewiadomego pobytu dla zwykłego mało
84
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
rozwinitego człowieka do długiego okresu wielu lat wiadomego i wspaniałego ycia dla
ludzi wybitnie rozwinitych.
Nawet jeli w pełni zrozumielimy, jak mał cz kadego cyklu ycia spdzimy w sferze
fizycznej, to dla uzyskania poprawnej oceny jej stosunku do całego cyklu ycia, musimy
równie zdawa sobie w pełni spraw z o wiele wyszego stopnia realnoci ycia w wyszych
wiatach. Niepodobna podkreli zbyt mocno tej sprawy, gdy ogromna wikszo ludzi
pozostaje na razie całkowicie pod władz swych fizycznych zmysłów, wskutek czego
nierzeczywisto niszego wiata wydaje si im jedyn rzeczywistoci; a im jaka sprawa
blisza jest prawdziwej rzeczywistoci, tym bardziej wydaje si im nierzeczywista i niepojta.
Z przyczyn, które s dostatecznie zrozumiałe, wiat astralny został nazwany wiatem ułudy, a
przecie jest on przynajmniej o jeden krok bliszy rzeczywistoci; wzrok astralny cho daleki
od wyranego, wszechogarniajcego widzenia, jakim rozporzdza człowiek we własnej
sferze, jest jednak bystrzejszy ni zmysł fizyczny i bardziej mona na nim polega. Ten sam
stosunek, jaki zachodzi pomidzy wzrokiem astralnym i fizycznym, istnieje pomidzy
wzrokiem mentalnym i astralnym, z tym e jeszcze bardziej spotgowany. Tote nie tylko
dłuszy jest czas pobytu w tych wyszych sferach ni ycie fizyczne, ale te kada jego
chwila, jeli naleycie wykorzystana, moe by nieporównanie owocniejsza od takiego
samego okresu spdzonego w sferze fizycznej.
W miar ewolucji, yciem człowieka po mierci rzdzi zasada, e dalsze jego ycie w
niszych sferach, zarówno astralnej jak i mentalnej, stopniowo si skraca, natomiast wydłua
si okres ycia wyszego, które take staje si pełniejsze. Przychodzi wreszcie czas, kiedy
wiadomo jest zjednoczona, to znaczy kiedy wysze i nisze “ja" s nierozerwalnie
połczone, a człowiek nie potrafi ju otoczy si chmur własnych myli i sdzi błdnie, e
ta odrobina, jak widzi, stanowi cało otaczajcego go wielkiego niebiaskiego wiata;
wówczas rozumie moliwoci swego ycia i odtd po raz pierwszy zaczyna prawdziwie y.
Ale wtedy gdy osiga tak wysoki poziom, znajduje si ju na ciece i spraw swego
przyszłego postpu wził zdecydowanie we własne rce.
Dopiero wtedy, gdy wiadomo wycofała si z niszych ciał i skupiła ponownie w ego,
mona pozna, jaki jest ostateczny rezultat zakoczonej dopiero co inkarnacji. Wtedy wida,
jakie nowe właciwoci przyswoił sobie człowiek w tym konkretnym małym cyklu swej
ewolucji. W tej chwili ma on równie przebłysk widzenia całoci swego ycia; ego przeywa
chwil błysku janiejszej wiadomoci oraz widzi rezultaty ukoczonego dopiero ycia, jak
równie co z tego, co nastpi w jego najbliszej inkarnacji.
85
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Nie mona powiedzie, e ten przebłysk oznacza wiedz o charakterze najbliszej inkarnacji;
jest jak najbardziej ogólny i mglisty. Niewtpliwie ego ujrzy główny cel przyszłego ycia
oraz postp, jakiego powinno dokona, ale ta wizja ma warto głównie jako lekcja o
karmicznych skutkach jego działania w przeszłoci. Stanowi to dla niego pewn sposobno,
z której moe odnie mniejsz lub wiksz korzy, zalenie od osignitego ju stopnia
rozwoju.
Z pocztku człowiek korzysta z tego mało, gdy jest bardzo mglicie wiadomy i niezbyt
zdolny do zrozumienia faktów i ich rónych powiza, ale stopniowo jego zdolno
pojmowania tego, co widzi, zwiksza si, a póniej pojawia si zdolno przypomnienia sobie
takich przebłysków na kocu poprzednich y oraz porównywania ich, a dziki temu oceny
dokonanego postpu na drodze, któr ma do przebycia; powici on ponadto nieco czasu na
planowanie ycia, które go czeka. Jego wiadomo stopniowo si zwiksza, a wreszcie
dochodzi do tego, e moe y w wyszej czci wiata mentalnego, ilekro do niej signie.
Jest to oczywicie, najnisza ze stref arupa, czyli nie zawierajcych kształtów stref wiata
mentalnego; jest te najbardziej zaludniona ze wszystkich nam znanych stref, poniewa
przebywa tu niemal całe szedziesit miliardów dusz ludzkich, które jak si powiada, s
objte obecn ewolucj ludzk – wszystkie z wyjtkiem stosunkowo małej liczby dusz, które
potrafi y w drugiej i pierwszej strefie.
Jak ju wiemy, kad dusz reprezentuje jajowata forma, która z pocztku jest tylko
bezbarwn błon, a póniej w miar rozwoju ego zaczyna opalizowa jak baka mydlana, na
której powierzchni mona obserwowa gr barw podobn do mienicego si wiatła
słonecznego w pyle wodnym wodospadu.
Ludzi zwizanych z ciałem fizycznym mona odróni od ludzi pozbawionych tego ciała na
podstawie typu wibracji wystpujcych na powierzchni ich ciała przyczynowego; dlatego w
tej sferze łatwo mona pozna ju na pierwszy rzut oka, czy jaka jednostka jest w danym
czasie inkarnowana.
Ogromna wikszo ludzi, czy to majcych ciało fizyczne, czy te go pozbawionych, znajduje
si w stanie sennej półwiadomoci, chocia tylko nieliczni przedstawiaj si obecnie w tej
sferze jako bezbarwne błony. Ci, którzy s w pełni wiadomi, stanowi wyrane, wietliste
wyjtki i wród mniej promiennych tłumów przedstawiaj si jako gwiazdy pierwszej
wielkoci. Pomidzy nimi i najmniej rozwinitymi znajduj si ludzie kadej wielkoci i
wszelkiego pikna, a kady reprezentuje w ten sposób osignity przez siebie stopie
ewolucji.
Wikszo ludzi nie jest jeszcze dostatecznie dojrzała, nawet przy posiadanym przez nich
poziomie wiadomoci, by zrozumie cel praw ewolucji, której podlega. D oni do nowej
inkarnacji poddajc si impulsowi kosmicznej woli, jak równie tanhy, czyli lepemu
pragnieniu przejawionego ycia, pragnieniu znalezienia dla siebie takiego miejsca, w którym
mogliby czu ycie i mie tego wiadomo. We wczeniejszych okresach swego rozwoju
ludzie ci nie mog odczuwa szybkich i przenikliwych wibracji bardzo delikatnej materii
własnej sfery; potrafi wywoływa i reagowa tylko na mocne i brutalne, cho stosunkowo
powolne ruchy ciszej materii fizycznego wiata. Dlatego tylko w wiecie fizycznym czuj
86
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
oni, e naprawd yj, i tym si tłumaczy ich silne pragnienie ponownego narodzenia si na
ziemi.
To ich pragnienie zgadza si na razie z prawem ewolucji. Mog si rozwija tylko dziki
bodcom zewntrznym, które stopniowo budz w nich reakcj, a w tym wczesnym okresie
mog doznawa takich bodców tylko w yciu ziemskim. Stopniowo, cho powoli, zwiksza
si ich zdolno reagowania, budzi si ona najpierw w odpowiedzi na wysze i subtelniejsze
wibracje fizyczne, a jeszcze wolniej na wibracje sfery astralnej. Z kolei ich ciała astralne,
dotd stanowice tylko pomost do przekazywania wrae do ego, stopniowo staj si
nonikami wiadomoci, których zaczyna si uywa, a ich wiadomo skupia si raczej na
emocjach ni na samych fizycznych doznaniach.
Na dalszym stopniu rozwoju, lecz zawsze dziki temu samemu procesowi kształcenia reakcji
na bodce zewntrzne, ego uczy si skupia sw wiadomo w ciele mentalnym, by y w
nim, zgodnie przy tym z umysłowymi wyobraeniami i pojciami, które sobie ukształtowało,
a przez to rzdzi swymi uczuciami za pomoc umysłu.
Jednake w cigu dalszej długiej ewolucji centrum wiadomoci przesuwa si do ciała
przyczynowego i ego poznaje swe prawdziwe ycie. Gdy jednak osignie ten stopie,
wówczas znajdzie si w wyszej ni dotd strefie (w trzeciej), a nisze, ziemskie ycie nie
bdzie ju dla niego konieczne. Na razie jednak zajmujemy si mniej rozwinit wikszoci
ludzi, unoszcych si na fali w oceanie bytu, których osobowo znajduje si w niszych
sferach ycia. Ludzie ci jednak nie maj wcale wiadomoci, e ich osobowo jest
narzdziem, za pomoc którego mog si odywia i wzrasta. Nie znaj zupełnie swojej
przeszłoci ani przyszłoci, nie s te jeszcze wiadomi w swej własnej sferze. Jednak w
miar jak powoli gromadz dowiadczenia i asymiluj je, rozwija si w nich poczucie, e
pewne rzeczy s dobre, a inne złe, i to poczucie wyraa si, w sposób zreszt niedoskonały, w
ich osobowoci jako zacztek sumienia. Stopniowo w miar ich rozwoju poczucie to coraz
wyraniej zarysowuje si w ich wyszej naturze i staje si nieco skuteczniejszym
przewodnikiem w postpowaniu.
Dziki moliwociom, jakie daje przebłysk wiadomoci, o którym poprzednio była mowa,
najbardziej rozwinite ega, jakie znajduj si w tej strefie, rozwijaj si do takiego stopnia, e
zaczynaj studiowa sw przeszło, odszukiwa wprawione kiedy w ruch przyczyny i ucz
si na podstawie retrospekcji, dziki czemu impulsy działajce z góry w dół staj si
janiejsze i wyraniejsze, tłumacz si same przez si w niszej wiadomoci jako mocne
przekonania i imperatywne intuicje.
Zbyteczne jest chyba mówi o tym, e mylokształty tworzone w strefach rupa, czyli formy,
nie maj dostpu do wyszego niebiaskiego wiata. Wszelkie złudzenie naley w tym
wiecie do przeszłoci, a kade ego zna swoj prawdziw rodzin, widzi j i jest samo
widzialne w swej prawdziwej królewskiej naturze jako prawdziwy niemiertelny człowiek,
który posuwa si z jednego ycia do drugiego z wszystkimi wizami, łczcymi jego
prawdziw istot z innymi.
W tej trzeciej strefie mona równie spotka ciała przyczynowe stosunkowo nielicznych
członków wiata zwierzcego, którzy przeszli indywidualizacj. cile mówic istoty te nie s
ju, jak wiemy, zwierztami. S one w praktyce jedynymi, jakie obecnie mona widzie,
przykładami całkiem prymitywnego ciała przyczynowego, nierozwinitego, jeli chodzi o
87
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
W pocztkowym okresie ycia w tej strefie człowiek moe czsto spotyka si z
niepowodzeniem, gdy stara si, aby niszy umysł zrozumiał logicznie podstawy zasad, które
mu przekazuje; niemniej jednak udaje mu si wywrze swój wpływ, dziki czemu takie
abstrakcyjne pojcia, jak prawda, sprawiedliwo i honor staj si niezmiennymi i
przewodnimi ideami w jego niszym yciu umysłowym.
Zasady te utrwalaj si tak głboko w jego istocie, e bez wzgldu na napór okolicznoci czy
udrk pokusy, staje si dla niego rzecz niemoliw działanie wbrew nim. Zasady te bowiem
s yciem ego.
Cho udaje mu si kierowa w ten sposób swym niszym ciałem, to jednak wiedza o nim i
jego działaniu czsto daleka jest od cisłoci i jasnoci. Widzi nisze sfery tylko mglicie i
rozumie raczej ich zasady ni szczegóły, a cz jego ewolucji w tej strefie polega na coraz
bardziej wiadomym i bezporednim kontakcie z osobowoci, która go tak niedoskonale
reprezentuje na dole.
W tej strefie yj tylko tacy ludzie, którzy wiadomie d do rozwoju duchowego i którzy
dziki temu stali si wybitnie wraliwi na wpływy pochodzce z wyszych sfer. Droga
komunikacji powiksza si i umacnia, a dziki temu moliwy jest pełniejszy przepływ siły.
Pod tym wpływem myl człowieka staje si jakociowo wyjtkowo jasna i przenikliwa, nawet
u osób mniej rozwinitych; rezultat tego objawia si w niszym umyle jako skłonno do
filozoficznego i abstrakcyjnego mylenia.
88
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Ego yjce w tej sferze, gdy jest wolne od ciała fizycznego, ma szerokie moliwoci rozwoju,
tu bowiem moe otrzymywa nauki od istot bardziej rozwinitych, wchodzc w bezporedni
kontakt ze swym nauczycielem. Tre pojcia przepływa do wiadomoci ju nie za pomoc
obrazów mylowych, lecz wiatła, nie dajcego si opisa, rozbłyskujcego na podobiestwo
gwiazdy leccej od jednego ego do drugiego, wyraajcej si jako fala płynca z centralnej
gwiazdy i nie wymagajca osobnych wyjanie. Myl jest tu podobna do wiatła wniesionego
do pokoju; ukazuje wszystkie przedmioty i nie potrzebuje słów do ich opisania.
W tym szóstym niebie człowiek widzi równie ogromne skarby umysłu boskiego zajtego
twórcz działalnoci i moe studiowa archetypy (prawzory) wszystkich form, jakie
stopniowo rozwijaj si w niszych wiatach. Moe rozwizywa problemy zwizane z
działaniem tych archetypów, widzie czciowe dobro w tym, co ograniczonemu wzrokowi
człowieka zamknitego w ciele wydaje si złem. Człowiekowi rozporzdzajcemu szerszym
spojrzeniem na tym poziomie zjawiska ukazuj si we właciwych proporcjach, dziki czemu
widzi on usprawiedliwienie dróg boych, jeli chodzi o ewolucj w niszych wiatach.
O piknie form, barwie i dwiku w sferze przyczynowej niepodobna nic powiedzie, gdy
jzyk miertelny nie ma słów, które by mogły wyrazi t promienn wspaniało.
Stykajc si z siódmym niebem wchodzimy po raz pierwszy w kontakt ze sfer, która ma
kosmiczne rozmiary; ta bowiem atomowa cz naszej sfery mentalnej stanowi najnisz
stref ciała mentalnego Logosa Planetarnego. Tote na tym poziomie mona spotka wiele
istot, których jzyk Judzki nie zdoła adnym słowem okreli. Ze wzgldu jednak na nasze
obecne zadanie, najlepiej bdzie pomin te ogromne zastpy istot majcych rang kosmiczn
i ograniczy si cile do mieszkaców przynalecych do sfery mentalnej naszego własnego
łacucha wiatów.
Przebywajcy w tej sferze ukoczyli sw mentaln ewolucj, dziki czemu wysze janieje w
nich zawsze poprzez nisze. Przed ich oczyma podniosła si zasłona ułudy osobowoci; widz
dobrze i rozumiej, e nie s sw nisz natur, lecz posługuj si ni tylko jako narzdziem
do zbierania dowiadczenia.
89
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Mniej rozwinitych sporód nich nisza natura moe jeszcze wiza i krpowa, ale nigdy nie
popadaj oni w błd utosamiania narzdzia z bdc poza ni jani. S ju od tego wolni,
poniewa ich wiadomo zachowuje cigło nie tylko z dnia na dzie, lecz take od jednej
inkarnacji do drugiej, dziki czemu dawne ycia znajduj si zawsze w obecnej ich
wiadomoci; człowiek odczuwa je raczej jako jedno ni wiele y.
W tej strefie ego jest wiadome zarówno niszego wiata niebiaskiego, jak i swego
własnego. Jeli ma w tym niszym wiecie jak sw manifestacj, jak na przykład
mylokształt wytworzony przez swego przyjaciela w jego yciu niebiaskim, moe w pełni
si nim posłuy.
Gdy ego znajdowało si w trzeciej strefie, a nawet w niszej czci drugiej, wówczas jego
wiadomo stref znajdujcych si niej była jeszcze mglista, a działanie za pomoc
mylokształtów instynktowne i automatyczne. Gdy jednak znalazło si w drugiej strefie,
wówczas jego widzenie stało si nagle janiejsze i wyraniejsze; z przyjemnoci spostrzegło,
e za pomoc mylokształtów moe si pod pewnymi wzgldami lepiej przejawi, ni
mogłoby to uczyni za porednictwem swej osobowoci.
Poniewa ego działa obecnie w ciele przyczynowym, wród wspaniałej wiatłoci i blasku
najwyszego nieba, jego wiadomo funkcjonuje doskonale w niszych strefach, ku którym
zechce j skierowa. Moe wobec tego wiadomie rzutowa dodatkow energi do takiego
mylokształtu, którym pragnie si posłuy.
Z tego to najwyszego poziomu sfery mentalnej spływa w dół wikszo sił przekazywanych
przez Mistrzów Mdroci, gdy pracuj na rzecz ewolucji ludzkoci, oddziałujc bezporednio
na dusze, czyli ega ludzi, dajc im natchnienie i uyczajc energii, która pobudza ich
duchowy wzrost, owieca intelekt i oczyszcza uczucia.
Z tej sfery docieraj do geniusza błyski wiatła, std te kieruje si wszystkie wysiłki wzwy.
Jak promienie słoca biegn wszdzie z jednego rodka, a kade ciało, do którego one
dochodz, korzysta z nich zgodnie ze sw natur, tak. od Starszych Braci ludzkoci płynie ku
wszystkim ludziom wiatło i ycie, którego rozdawnictwo zaley od ich funkcji. Kady
czerpie z tego tyle, ile potrafi sobie przyswoi, a dziki temu wzrasta i rozwija si. Tak tedy,
jak wszdzie indziej, najwysz chwał niebiaskiego wiata okazuje si chwała słuenia, a
ci, którzy zakoczyli sw ewolucj mentaln, s krynic, z której płynie siła dla tych, którzy
jeszcze si w gór wspinaj.
W trzech wyszych strefach wiata mentalnego znajduj si zastpy dewów arupa, czyli bez
kształtów, które w ogóle nie maj ciała gstszego ni przyczynowe. Ich ycie okazuje si tak
zasadniczo odmienne od naszego, e niepodobna go opisa za pomoc słów wiata
widzialnego.
Istnieje te bardzo ograniczona klasa ludzi wiadomych w strefach arupa wiata mentalnego,
którzy w przeszłoci byli “czarownikami". Maj oni rozbudzony wyszy intelekt, a dziki
temu intelektualne zrozumienie jednoci. Widz obecnie, e znajdowali si na złej drodze, e
nie mona zatrzyma wiata i przeszkodzi mu w posuwaniu si wzwy. Zwizani jeszcze
wytworzon przez siebie karm, musz pracowa dalej po złej stronie, to znaczy po stronie
90
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
dezintegracji. Kieruj si jednak odmiennym motywem i staraj si skierowa swe siły
przeciw tym ludziom, którzy potrzebuj wzmocnienia przez walk z przeciwnociami swego
duchowego ycia. T prawd dostrzegła zapewne Maria Corelli, która napisała na ten temat
ksik Smutki szatana (The Sorrows of Satan). Szatan w tej powieci jest zawsze
zadowolony, gdy ponosi klsk; usiłuje stawia opór, ale cieszy si, gdy człowiek okazuje si
dostatecznie uduchowiony, aby mu si przeciwstawi.
T stron ycia uznaj równie hinduskie purany. Czasami człowiek, który osignie bardzo
wysoki poziom wiedzy, inkarnuje si, aby odpokutowa cz swej dawnej karmy w formie
przeciwstawienia si dobru, podobnie jak Rawana. W nastpstwie dawnej karmy musi on
skupi w sobie złe siły wiata, aby mogły by zniszczone. Inne religie zawieraj t sam ide
w odmiennej postaci.
W tym rozdziale rozpoczniemy studiowanie ego, biorc pod uwag jego stosunek do
osobowoci; bdzie to w praktyce dotyczy dynamicznej strony reinkarnacji. Pierwsz czci
naszego tematu bdzie triszna – pragnienie, które jest pierwsz przyczyn, dla której ego dy
do reinkarnacji. W nastpnym rozdziale zajmiemy si dokładnie formaln stron reinkarnacji,
to znaczy jej mechanizmem, a potem innymi aspektami postawy ego wobec osobowoci.
Nastpnie przejdziemy do zapoznania si z yciem ego w jego własnej sferze. Na koniec
poznamy o tyle, o ile pozwoli nam nasz materiał, stosunek ego do monady.
Pierwotn i istotn przyczyn reinkarnacji jest wola kosmiczna, która działa na ego,
uobecniajc si w nim jako pragnienie przejawiania si. Poddajc si temu posłusznie, ego
naladuje działanie Logosa zstpujc w nisze sfery.
W sanskrycie pragnienie to znane jest jako triszna, a w jzyku palijskim jako taaha. Jest to
lepe pragnienie przejawionego ycia, pragnienie znalezienia jakiej dziedziny, gdzie by ego
mogło:
1. Przejawi siebie.
Nie jest to pragnienie ycia w zwykłym znaczeniu tego słowa, lecz raczej pragnienie
doskonalszego przejawiania si, pełniejszego ycia oraz działania; pragnienie takiej pełni
wiadomoci, która oznacza zdolno reagowania na wszelkie moliwe wibracje otoczenia w
kadej sferze, tak aby ego mogło osign doskonało współczucia, to znaczy czucia razem.
91
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Jak zobaczymy to póniej dokładniej, ego w swej sferze jest dalekie od pełni wiadomoci,
ale ta posiadana przez nie daje mu uczucie wielkiej przyjemnoci i budzi w nim rodzaj głodu
pełniejszego urzeczywistnienia. W istocie rzeczy ten głód odczuwany przez ego kryje si za
wielkim pdem wiata do pełni ycia.
Moemy si tu posłuy analogi do fizycznego ciała. Gdy spoyty pokarm jest ju
całkowicie przyswojony, ciało pragnie nowego poywienia i jest głodne. Nikt nie zmusza
człowieka do jedzenia; je, gdy tego pragnie. Podobnie dopóki człowiek jest niedoskonały,
dopóki nie przyswoi sobie wszystkiego, co mu ten wiat da moe i nie zuytkuje tego w
pełni, tak aby ju niczego wicej z niego nie pragnł, dopóty bdzie powracał i rodził si na
nowo.
Triszn mona pojmowa jako jeden z wielu sposobów przejawiania si powszechnego prawa
okresowoci. W filozofii ezoterycznej uznaje si, e prawo to mona rozcign na
wyłanianie si i wchłanianie wszechwiata, na noce i dnie Brahmy, na wydech i wdech
Wielkiego Oddechu.
Dlatego Hindusi wykazywali impuls do przejawiania si w postaci Boga Pragnienia. Karna, w
Rig Vedzin (K, 129) jest personifikacj uczucia, które skłania i prowadzi do stworzenia. Był
to pierwszy ruch, który pobudził do stwarzania JEDYNE, po jego przejawieniu si z czysto
abstrakcyjnego pierwiastka. Najpierw obudziło si w nim pragnienie, które było pierwotnym
zarodkiem umysłu i które, jak odkryli mdrcy swym badawczym intelektem, jest wzłem
łczcym Istot z Nie-lstot (Doktryna tajemna, II).
Karna (pragnienie) jest w istocie swej deniem do aktywnego czujcego istnienia, istnienia
pełnego ywych wrae, kłbicych si niepokojów namitnego ycia.
Gdy inteligencja duchowa styka si z tym pragnieniem wrae, wówczas pierwsze jej
działanie polega na jego wzmocnieniu. Z własnej swej treci napełnili [to znaczy wzmocnili]
karne. Tak to Rama, zarówno w stosunku do jednostki, jak i kosmosu, staje si pierwotn
przyczyn reinkarnacji i jako Pragnienie rónicuje si na mniejsze pragnienia, które
przywizuj myliciela do ziemi i wci co pewien czas sprowadzaj go tu z powrotem, aby
si na nowo narodził. W hinduskich i buddyjskich pismach witych ta prawda jest czsto
wyraana.
Dopóki nie urzeczywistni si Brahman, musi by zawsze triszna. Gdy człowiek przyswoił
sobie wszystko, co osignł, i gdy stało si to czci jego istoty, wówczas budzi si triszna i
pobudza go do szukania nowych dowiadcze.
całoci, lecz nigdy nie zatraca z ni zwizku, wtedy zawsze istnie bdzie siła przycigajca,
starajca si sprowadzi t czstk z powrotem. Duch, bdcy boskim, nie moe znale sobie
trwałego zadowolenia poza bóstwem. To niezadowolenie, to pragnienie szukania jest ródłem
triszny i ono wyprowadza człowieka z dewakanu i z wszelkich warunków, dopóki nie
zostanie osignity cel poszukiwa.
Jak to stwierdza jedna z upaniszad, człowiek rodzi si w wiecie, do którego prowadz go
jego pragnienia. Wobec tego, gdy zabił w sobie wszelkie pragnienie wice go z tym
wiatem, odchodzi od niego i nie rodzi si w nim powtórnie. Dostaje si wtedy do wiata
loka, który nie jest trwały, ale moe w nim pozostawa przez długie wieki. Istnieje pewna
liczba takich wiatów, zwizanych bardzo czsto z kultem jakiej szczególnej postaci Boga,
zwizanej na przykład ze szczególnymi formami medytacji, a człowiek moe wej do
jednego z nich i pozostawa w nim przez nieokrelony czas. U osób, które oddawały si
medytacji, pragnienie zwraca si całkowicie do ich przedmiotu; wobec tego przebywaj w
wiecie mentalnym, dokd zaprowadziły ich własne pragnienia.
Chocia ludzie ci wydostali si z trosk tego wiata, to jednak w kocu wróc do niego, jeli
bdzie jeszcze istniał, albo do podobnego wiata, gdzie bd mogli podj sw ewolucj w
punkcie, w którym j przerwali. Troski i kłopoty zostaj zatem tylko odłoone i dlatego nie
wydaje si, aby warto było kierowa si tym wzorem.
W Głosie milczenia powiada si, e dusza pragnie: celów, które pocigaj j wzwy; przez
zabicie pragnienia człowiek odcina si tylko chwilowo od smaku ycia; smak ten pozostaje
nadal utajony i we właciwym czasie odyje.
Jeli człowiek, który zabił pragnienie w opisany wyej sposób, jest osob całkiem przecitn,
bez jakichkolwiek szczególnych intelektualnych lub moralnych własnoci, to pozostanie – jak
powiedzielimy – z dala od tego wiata zupełnie szczliwy, ale nie przynoszc adnego
poytku ani sobie, ani nikomu innemu.
93
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Z drugiej strony, jeli człowiek posunł si znacznie na ciece, mógł osign taki stopie w
medytacji, na którym jego umysłowe zdolnoci maj bardzo du warto. Moe nawet
niewiadomie oddziaływa na wiat i w ten sposób przyczyni si do wielkiego strumienia
umysłowej i duchowej energii, z którego czerpi Mistrzowie w Swej pracy dla wiata. Jest to
zbiornik napełniany energi duchow przez Nirmanakayów (zob. Ciało mentalne).
Taki człowiek, pełen chci słuenia, przejdzie do wiata, by nadal pracowa. Bdzie to wiat
na poziomie ciała przyczynowego, gdzie ma mono słuenia dosłownie przez wieki,
wydajc z siebie strumie skoncentrowanej myli, by pomaga innym i wypełnia zbiornik
duchowej mocy.
W rozdziale tym zajmiemy si rol, jak odgrywaj atomy permanentne w inkarnacji, jak
równie dalszymi szczegółami mechanizmu ponownych narodzin.
Wyjanilimy ju w tej serii ksiek, e po mierci fizycznego ciała ego wycofuje si stale z
kolejnych sfer, a wreszcie pozostaje w samym tylko ciele przyczynowym. W chwili
fizycznej mierci tkanka ycia razem z pran zostaje wycofana do serca i skupiona dokoła
fizycznego atomu permanentnego. Fizyczny atom permanentny wznosi si nastpnie wzdłu
suszumnanadi, czyli kanału biegncego od serca do trzeciej komory mózgu – do głowy.
Potem cała tkanka ycia, skupiona dokoła atomu permanentnego wznosi si powoli do punktu
połczenia szwów ciemieniowego i potylicznego oraz opuszcza ciało fizyczne – teraz ju
martwe.
Gdy ego opuszcza kade ze swych ciał, ich atomy permanentne przechodz w stan upienia i
w tym stanie spoczynku zostaj przechowane w ciele przyczynowym. Gdy wic człowiek
przebywa w samym ciele przyczynowym, ma w nim fizyczny atom permanentny, czyli, jak
si to zwykle nazywa, jednostk. Te trzy atomy (lub czsteczki) spowite w buddhiczn tkank
ycia wygldaj jak błyszczca, podobna do jdra, czsteczka w ciele przyczynowym.
Stanowi one oczywicie wszystko, co obecnie pozostaje dla ego z fizycznego, astralnego i
mentalnego ciała z poprzedniej inkarnacji.
Te rónorodne stadia mamy przedstawione po lewej stronie rysunku 25. Gdy człowiek
posiada wszystkie swe ciała, wówczas atomy permanentne promieniuj, co wiadczy, e
czynnie działaj; gdy kade z ciał umiera i zostaje porzucone, odpowiedni atom permanentny
zapada w stan upienia, jak to zaznaczono na rysunku za pomoc osobnych piercieni
pozbawionych promieni, oraz wycofuje si do ciała przyczynowego. Gdy w ten sposób atomy
usypiaj, normalny przepływ ycia w spirylach ulega osłabieniu i w cigu całego okresu
odpoczynku przepływ ten jest mały i powolny. Na rysunku 25 narysowano ciało przyczynowe
na poziomie przyczynowym z trzema upionymi w nim czsteczkami.
94
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Czytelnik powinien zrozumie, e dla ewolucji jest niezbdne, aby te atomy permanentne
zostały przeniesione do nastpnej inkarnacji, a to dlatego, e człowiek rozwinity musi by
panem wszystkich sfer lub wiatów, a atomy permanentne tworz jedyny bezporedni, cho
niedoskonały, kanał pomidzy duchow triad, czyli ego, a ciałami, z którymi jest ono
zwizane. Gdyby ego mogło si rozwija bez atomów permanentnych, to moe stałoby si
wspaniałym archaniołem w wyszych sferach, ale byłoby całkiem nieprzydatne w niszych
wiatach, pozbawione zdolnoci mylenia i przeywania uczu. Dlatego nie moemy odrzuci
atomów permanentnych; nasz rzecz jest oczyszcza je i rozwija.
Zauwamy tu, e atomy permanentne s o wiele bardziej rozwinite ni inne atomy, osigaj
one bowiem pełni rozwoju siódmej rundy u ludzi majcych sta si Adeptami. S one zatem
tak wysoko rozwinite, jak to tylko moliwe dla atomów, oraz, jak widzielimy, s
wyposaone we wszystkie cechy, jakie przyniosły ze sob z poprzednich inkarnacji.
Gdy człowiek osiga poziom Buddy, wówczas nie moe znale uytecznych atomów poza
tymi, które słuyły istotom ludzkim za atomy permanentne.
Wszystkie atomy permanentne tych ludzi, którzy w tym wiecie, a moe nawet w tym
łacuchu wiata, osignli poziom Adepta i odrzucili je, zostały zebrane razem i uyte w
ciałach Gautamy Buddy. Poniewa atomów tych nie starczyło na zbudowanie całego ciała,
uyto równie najlepszych dostpnych atomów, których działalno została zgalwanizowana
przez inne atomy. S one wymieniane na atomy permanentne otrzymywane od kadego
nowego Adepta, który wkłada na siebie szat samchagakaya lub dharmakaya. Ten układ ciał
jest jedyny i nie ma materiału do zbudowania innego. Posługiwał si nimi Gautama Budda, a
potem zostały one zachowane.
Przyczynowym, mentalnym i astralnym ciałem Buddy posługiwał si równie Chrystus, obok
fizycznego ciała Jezusa, oraz Siankaraczaria, a obecnie uywa ich znowu Pan Maithrewa.
Kiedy zakoczy si ycie w wyszych strefach wiata mentalnego, postrzegamy, e triszna, to
znaczy pragnienie dalszych dowiadcze, odzywa si na nowo, a ego jeszcze raz zwraca sw
95
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
uwag na zewntrz, przekracza próg dewakanu i wchodzi w to, co si nazywa planem
reinkarnacji, niosc ze sob rezultaty, mniejsze lub wiksze, swej pracy w dewakanie.
Majc uwag zwrócon na zewntrz, ego wydaje z siebie drgnienia ycia, które budz
mentaln jednostk. Zwiksza si wskutek tego przepływ ycia w spirylach tej jednostki, a po
kolei take w innych atomach permanentnych, w których w okresie odpoczynku przepływ ten
był mały i powolny; tak pobudzona jednostka mentalna zaczyna mocno wibrowa.
Zaznaczono to na rysunku 25 po prawej stronie w postaci promieni dokoła jednostki
mentalnej.
Tkanka ycia zaczyna si tworzy na nowo, a wibrujca jednostka mentalna działa jak
magnes, przycigajc dokoła siebie materi mentaln, zdoln do podobnych wibracji.
Gdy ciało mentalne jest ju czciowo zbudowane, wówczas drgnienia ycia płynce od ego
budz astralny atom permanentny i nastpuje podobny proces: dokoła astralnego atomu
permanentnego zostaje skupiony obłok materii astralnej.
Jak widzimy, ego na swej drodze do inkarnacji nie otrzymuje gotowego ciała mentalnego i
astralnego, ale materiał, z którego zbuduje sobie te ciała w toku rozwijajcego si nowego
ycia. Co wicej, z otrzymywanej materii moe stworzy sobie ciało mentalne i astralne
dokładnie tego samego typu, jakie miało przy kocu swego ostatniego ycia w wiecie
mentalnym wzgldnie astralnym.
W ksice Ciało eteryczne opisalimy sposób, w jaki ego otrzymuje nowe ciało eteryczne,
które słuy jakby za model przy budowie nowego ciała fizycznego; nie ma wic potrzeby
opisywa tu tego ponownie. Moemy jednak doda, e w okresie przed urodzeniem
człowieka zostaje przedłuona sutratma, składajca si z pojedynczej nici, z której tka si
siatk, błyszczc tkanin o niezwykłej subtelnoci i delikatnym piknie, z drobnymi
oczkami, przypominajc gsto tkany kokon jedwabnika.
W oczka tej tkaniny wbudowywane s grubsze czsteczki ciał. Jeli na to ciało spoglda si z
poziomu sfery buddhi, to wszystkie one znikaj; widzi si na ich miejscu tylko tzw. tkank
ycia, która podtrzymuje i oywia wszystkie te ciała.
W cigu ycia płodowego nitka ta ronie z fizycznego atomu permanentnego, rozgałzia si
we wszystkich kierunkach i rozrasta a do czasu, gdy ciało fizyczne w pełni doronie.
Podczas ycia fizycznego prana, czyli siła yciowa, kry wzdłu tych rozgałzie i oczek.
si jednakowo dla nich nadawa, to jednak zdarza si niekiedy, e w danej chwili nie ma ego,
które by potrafiło skorzysta z istniejcych moliwoci: w takim wypadku, cho ciało moe
si uformowa do pewnego stopnia pod wpływem matki, to jednak nie jest ono naprawd
ywe, gdy brakuje w nim ego.
Ale zwykłe ego nie ma oczywicie moliwoci wybierania sobie ciała. Miejsce jego
narodzenia jest przewanie wyznaczone przez wypadkow działania trzech sił; s nimi:
1. Prawo ewolucji, które powoduje, e ego rodzi si w warunkach pozwalajcych rozwija mu
dokładnie te cechy, których ono najbardziej potrzebuje.
2. Prawo karmy – ego mogło sobie nie zasłuy na najlepsze moliwe warunki i wobec tego
musi urodzi si w drugorzdnych lub trzeciorzdnych. Moe nawet nie zasłuy sobie wcale
na nic lepszego i wobec tego mie burzliwe ycie i mały postp. Powrócimy nieco póniej do
kwestii karmy ego.
3. Siła osobistych zwizków miłoci lub nienawici dawniej wytworzonych. Czasem człowiek
moe by przycignity do ycia w warunkach, na które zasłuył sobie tylko wielk miłoci
do kogo wyej od siebie stojcego w ewolucji.
Człowiek bardziej rozwinity, który ju znajduje si na ciece, moe do pewnego stopnia
dokona wyboru kraju i rodziny, w której si narodzi. Ale taki człowiek pierwszy odrzuciłby
całkowicie wszelkie osobiste yczenia w tej kwestii i podporzdkował si całkowicie
wieczystemu prawu, ufny, e cokolwiek mu ono przyniesie, bdzie dla niego o wiele lepsze
ni jego własny wybór.
Rodzice nie mog sobie wybra ego, które zamieszka w ciele majcym si z nich narodzi,
ale prowadzc ycie, umoliwiajce postp rozwinitemu ego, mog sprawi, e
najprawdopodobniej takie ego do nich przybdzie.
Widzielimy, e gdy ego rozpoczyna now inkarnacj, musi wzi na siebie brzemi swej
przeszłoci, zmagazynowane w postaci wibracyjnych skłonnoci w jego atomach
permanentnych, Zarodki te lub nasiona znane s buddystom jako skandhy; słowo to nie ma
jak dotd cisłego odpowiednika w jzyku angielskim czy polskim. Składaj si one z
materialnych cech, wrae, abstrakcyjnych poj, skłonnoci umysłu, zdolnoci umysłowych,
których czysty aromat skupiany był w ciele przyczynowym; pozostałe za magazynowane s
w atomach permanentnych i w jednostce mentalnej.
zbierał. Reinkarnacja zgromadzi dokoła niego te wszystkie ega, które przez niego
bezporednio lub porednio ucierpiały, czy nawet przez niewiadome działanie dawnej
osobowoci. Nemesis rzuci na drog nowego człowieka, kryjcego w sobie stare, wieczne
ego... Nowa “osobowo" nie jest niczym innym, jak tylko nowym garniturem szat o
specyficznych cechach, barwie, formie i właciwociach; ale rzeczywisty człowiek, który nosi
na sobie ten garnitur, jest tym samym co dawniej winowajc. (Key to Theosophy).
Prawo karmy zatem skierowuje człowieka bezbłdnie do rasy i narodu, gdzie znajd si
ogólne warunki do dostarczenia mu ciała i rodowiska społecznego, nadajcego si do
przejawienia ogólnego charakteru, zbudowanego przez ego w poprzednich ywotach
ziemskich, oraz do zebrania plonu, jaki zasiał.
Karma wic wytycza lini drogi ego w nowej inkarnacji, przy czym jest ona zespołem
przyczyn, które samo ego stworzyło.
Przy omawianiu tej gry sił karmicznych naley jednak zwróci naleyt uwag na jeden
czynnik, a mianowicie na chtn akceptacj przez ego, dziki jego własnej wizji, warunków
swej osobowoci, zgoła innych niby sobie yczyła sama osobowo. Nauczanie przez
dowiadczenie nie zawsze jest przyjemne, a osobowoci o ograniczonej wiedzy niejedno
ziemskie dowiadczenie musi si wydawa niepotrzebnie bolesne, nieusprawiedliwione i
bezuyteczne. Ale ego, zanim si zanurzy w “lethe ciała", widzi przyczyny, których
rezultatem s warunki inkarnacji, jak rozpoczyna, oraz sposobnoci, które bd korzystne dla
jego wzrostu; dlatego łatwo mona zrozumie, jak mało bd way wszystkie przemijajce
cierpienia i smutki, jak błahe bd dla tego przenikliwego i daleko sigajcego wzroku
radoci i ndze ziemi.
Czyme jest kade ycie, jak nie krokiem w nieustannym postpie kadego inkarnujcego si
ego, czyli boskiej duszy, krokiem w ewolucji od wiata zewntrznego do wewntrznego, od
materialnego do duchowego, duszy docierajcej w kocu do absolutnej jednoci z boskim
pierwiastkiem. Od mocy do wikszej mocy, od pikna i doskonałoci jednej sfery do jeszcze
wikszego pikna i doskonałoci nastpnej; wznoszeniem si do nowej chwały, siganiem po
now wiedz i moc w kadym cyklu – oto jest przeznaczenie kadego ego, (Key to
Theosophy).
Jak to obrazowo wyraa Annie Besant: wobec takiego przeznaczenia, có znaczy
przemijajce cierpienie chwili, czy nawet udrka mrocznego ycia?
Kontynuujc nasze krótkie rozwaania nad kwesti karmy ego, dodajmy, e mona widzie
wielk mas nagromadzonej karmy – znanej jako sanczita, czyli uzbierana karma – unoszcej
si nad ego. Zazwyczaj nie jest to przyjemny widok, gdy z natury rzeczy ma w sobie wicej
złego ni dobrego. Przyczyna tego jest nastpujca:
Wymaga to znowu nieco dalszego wyjanienia. Naturalnym skutkiem dobrych myli lub
dobrych czynów jest rozwój samego człowieka, ulepszenie jego ciał, rozwinicie w nim
odwagi, miłoci, oddania itd. Te skutki ujawniaj si zatem w samym człowieku i jego
ciałach, a nie w masie nagromadzonej karmy, która nad nim wisi.
Jeli jednak dokonuje dobrych czynów z myl o nagrodzie, wówczas dobra karma tych
czynów przypadnie jemu i dołczy si do masy nagromadzonej karmy a do czasu, kiedy
bdzie mogła si ujawni w zmaterializowanej postaci.
Taka dobra karma wie naturalnie człowieka na ziemi równie skutecznie jak zła, dlatego
kto, kto dy do rzeczywistego postpu, uczy si robi wszystko nie mylc o sobie czy o
skutkach swego działania. Nie znaczy to jednak, e człowiek moe unikn skutków swego
działania, dobrego czy złego, ale jest zdolny zmieni charakter tych skutków. Jeli zapomina
całkiem o sobie i czyni dobrze z całego serca, wówczas cała siła skutku zuywa si na
budowanie jego charakteru i nie pozostaje z niej nic, co by go wizało z niszymi sferami.
Faktem jest, e człowiek zawsze otrzymuje to, czego chce. Chrystus powiedział: Zaprawd,
powiadam wam, maj oni sw zapłat.
Ego moe czasem wybiera, czy chce podj pewn karm w obecnym yciu, czy te nie,
chocia czsto wiadomo zwizana z mózgiem o tym wyborze nic nie wie; bardzo trudne
warunki, na które człowiek narzeka, mog by zatem dokładnie takie, jakie sam dobrowolnie
wybrał w celu przyspieszenia swej ewolucji.
Ucze Mistrza moe czsto zapanowa nad sw karm i wybitnie j zmieni wprawiajc w
ruch nowe siły w wielu kierunkach, które naturalnie modyfikuj działanie sił dawnych.
Kady z nas ma za sob mniej lub wicej złej karmy i dopóki si ona nie wyczerpie, bdzie
dla nas cigł przeszkod w pracy na wyszym poziomie. Dlatego to jednym z pierwszych
kroków w kierunku prawdziwego postpu jest wyczerpanie tej złej karmy, jaka jeszcze
pozostała. Zaley to od władców karmy, którzy mog nam da sposobno do spłacenia
wikszej iloci tych długów, aby si oczyciła droga do naszej przyszłej pracy; ale to moe
oczywicie oznacza zwikszenie si cierpienia.
Cz karmy, która ma si wyładowa w biecym yciu, okrelana jest mianem “dojrzałej",
czyli karmy prarabda. Zgodnie z ni zostaj zbudowane ciała mentalne, astralne i fizyczne.
Tym si tłumaczy, dlaczego samobójstwo jest tak cikim błdem; oznacza ono wyran
odmow spłacania karmy, wyznaczonej na dane ycie i tylko odsuwa na póniej cały kłopot,
a zarazem stwarza now karm o nieprzyjemnym charakterze.
Dobór dojrzałej karmy na biec inkarnacj jest oczywicie bardzo złoonym procesem;
musi on by, na przykład, tak dobrany, aby karma mogła si wyładowa w o-krelonej epoce,
w okrelonej rodzinie oraz w okrelonym rodowisku ludzi i okolicznociach. Poniewa wola
człowieka jest wolna, moe si zdarzy, e wyznaczona dla niego na biece ycie karma
wyczerpie si prdzej, ni władcy karmy si spodziewali. W takim wypadku daj mu jej
wicej, co stanowi wyjanienie niezrozumiałego skdind twierdzenia, e: kogo Bóg kocha,
tego dowiadcza.
Prarabda-karma indywidualnego człowieka dzieli si na dwie czci. Ta, która si wyraa w
ciele fizycznym, jest włczona przez dewaradów w elementy budujce ciało, jak to zostało
opisane w Ciele Eterycznym (rozdz. VII).
Druga i o wiele wiksza cz tej karmy, która okrela przeznaczenie człowieka w cigu
ycia, czekajcy go dobry lub zły los wyraa si w innym mylokształcie, który unosi si nad
embrionem, pozostajc w sferze mentalnej; wykorzystuje lub stwarza okolicznoci, aby si
wyładowa, wysyłajc w dół jakby błysk lub palec majcy dotkn, czasem daleko w dole w
sferze fizycznej, czasem tylko w sferze astralnej. Niekiedy jest to jakby poziomy błysk lub
palec w sferze mentalnej.
Ten mylokształt wyładowuje si stopniowo, a wreszcie staje si całkiem pusty, a wtedy
rozpływa si w materii sfery mentalnej. Człowiek moe oczywicie zmienia jego działanie
za pomoc stale wytwarzanej nowej karmy. Przecitny człowiek nie ma jednak zwykle do
siły woli, by stwarza jakie nowe, wane przyczyny i wobec tego elemental wyładowuje sw
zawarto zgodnie z wyznaczonym mu pierwotnie (jeli mona tak to nazwa) programem,
wykorzystujc dogodne okresy astrologiczne i warunki rodowiskowe, dziki czemu jego
działanie jest łatwiejsze i skuteczniejsze. Charakter człowieka moe wtedy ujawni si z du
dokładnoci.
Jeli jednak człowiek jest dostatecznie rozwinity i ma siln wol, to działanie elementala
ulegnie prawdopodobnie znacznym zmianom i ycie człowieka nie musi wcale płyn
zgodnie z horoskopem.
Czasem wprowadzone przez człowieka modyfikacje mog by takie, e elemental nie potrafi
si w pełni wyładowa a do chwili mierci człowieka. Wówczas pozostała karma powraca
do wielkiej masy karmy-samczity, czyli nagromadzonej, a potem zostanie z niej utworzony
mniej lub bardziej podobny elemental na nastpne ycie fizyczne.
O czasie i miejscu fizycznego narodzenia decyduje temperament, zwany niekiedy barw lub
tonem zasadniczym osoby, który z kolei jest w pewnej mierze zdeterminowany przez atom
permanentny. Ciało fizyczne musi si narodzi na wiecie w chwili, kiedy fizyczne wpływy
planetarne s zgodne z temperamentem; dlatego rodzi si ono pod sw astrologiczn gwiazd.
Nie ma potrzeby wyjania, e to nie gwiazda wyznacza temperament, lecz temperament
okrela chwil urodzenia pod t gwiazd. Na tym opieraj si zalenoci pomidzy
gwiazdami i charakterami oraz uyteczno dla celów wychowawczych dobrze
sporzdzonego horoskopu jako klucza do temperamentu dziecka.
w pewnym czasie ujemne wpływy bd silne i człowiek moe wtedy umrze. Jeli jednak to
si nie stanie, ycie jego trwa bdzie dalej, a w innym czasie znów zagro mu ujemne
wpływy. Prawdopodobnie zaley to od zmian wywołanych działalnoci człowieka w cigu
ycia oraz od sposobu wykorzystania przez niego nadarzajcych si sposobnoci.
Gdy zajmujemy si spraw mierci, warto zaznaczy, e zasadniczym zarzutem przeciw
zabijaniu jest to, e zakłóca ono tok ewolucji. Zabi człowieka to pozbawi go sposobnoci
do ewolucji, której mógł dokona w tym ciele. Oczywicie bdzie on miał póniej nowe
moliwoci w innym ciele, ale spowodowana zostaje zwłoka, a władcy karmy maj
dodatkowy kłopot ze znalezieniem innego miejsca dla jego ewolucji.
Zabicie człowieka jest rzecz duo powaniejsz ni zwierzcia; człowiek musi rozwija
całkiem now osobowo, podczas gdy zwierz powraca do duszy grupowej, dla której inna
inkarnacja jest stosunkowo łatwa, jednake nawet tej mniejszej iloci karmy nie powinno si
stwarza bezmylnie czy bez potrzeby.
Metoda ta jednak ma równie swe ujemne strony. Kade ciało ma drobne właciwoci i
nawyki, których nie mona łatwo zmieni, wskutek czego nie całkiem si nadaje dla innego
ego. W rozwaanym przypadku człowiek zachowa swe dawne ciało mentalne i astralne, które
stanowi odpowiednik jego poprzedniego ciała fizycznego. Dostosowanie ich do nowego
ciała fizycznego, które wyrosło dla kogo innego, moe czsto stanowi bardzo trudne
zadanie. Jeli nowe ciało fizyczne jest niemowlciem, to przystosowanie odbywa si
stopniowo; jeli za jest to ciało dorosłe, trzeba tego dokona natychmiast, co oznacza due i
nieprzyjemne napicie.
W Ciele eterycznym wyjanilimy, w jaki to sposób buduje si stopniowo nowe ciało
fizyczne według modelu dostarczonego przez ciało eteryczne; samo ciało eteryczne dla
majcego si narodzi ego zostaje zbudowane wczeniej przez elementala, który jest
mylokształtem stworzonym przez czterech dewaradów.
Elemental ten obejmuje od pocztku opiek nad ciałem, ale w pewnym momencie przed
fizycznym narodzeniem równie ego nawizuje kontakt z przyszłym swym mieszkaniem i
odtd obie te siły działaj jedna obok drugiej. Niekiedy cechy charakterystyczne, które
elemental ma narzuci, s nieliczne i wobec tego moe on wycofa si w stosunkowo
wczesnym wieku dziecka i odda ego pełn władz nad ciałem. W innych wypadkach, kiedy
ograniczenia karmiczne s tego rodzaju, e potrzeba duo czasu na rozwój wyznaczonych
cech, pozostaje on na swoim stanowisku a do siódmego roku ycia dziecka.
101
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Ale w wikszoci wypadków faktyczny wpływ ego na nowe ciało a do chwili wycofania si
elementala jest nieznaczny. Ego pozostaje na pewno w kontakcie z ciałem, ale na ogół mało
zwraca na nie uwagi, gdy woli zaczeka, kiedy osignie ono taki stopie rozwoju, e bdzie
wraliwsze na jego oddziaływanie.
W okresie embrionalnym, kiedy ciało fizyczne buduje si z substancji matki, ego unosi si
nad matk, ale ma mały wpływ na kształtowanie si ciała. Embrion jest niewiadomy
przyszłoci, ma tylko mglist wiadomo przepływu macierzyskiego ycia, podlega
nadziejom i obawom matki, jej mylom i pragnieniom. Nie moe do niego nic dotrze od razu
poza słabym wpływem dochodzcym przez fizyczny atom permanentny; embrion nie moe
uczestniczy w yciu ego, poniewa nie potrafi reagowa na dalekosin myl, na pełne
aspiracji uczucia ego płynce z jego ciała przyczynowego.
W cigu lat, w których ego wchodzi powoli w pełny kontakt z nowymi ciałami, yje ono we
własnej sferze, prowadzc szersze i bogatsze ycie. Jego kontakt z nowym ciałem fizycznym
przejawia si w postaci rozwoju mózgowej wiadomoci.
Poszczególne ega róni si wybitnie stopniem zainteresowania nowym ciałem fizycznym;
jedne z nich unosz si nad nim od pocztku z niepokojem i zadaj sobie duo trudu, podczas
gdy inne niemal zupełnie o nie nie dbaj.
Zupełnie inaczej jest z Adeptem. Poniewa nie ma on do wyczerpania złej karmy, nie działa
sztuczny elemental i wyłcznie ego zajmuje si od pocztku rozwojem ciała, majc do
czynienia tylko z ograniczeniami wynikajcymi z dziedzicznoci.
Pozwala to zbudowa o wiele subtelniejsze i delikatniejsze narzdzie, ale te przysparza ego
wicej kłopotu i przez szereg lat pochłania du ilo czasu i energii. W konsekwencji tego
faktu, jak te niewtpliwie z innych przyczyn, Adept nie pragnie powtarza tego procesu
czciej ni to jest konieczne, i dlatego stara si zachowa swe ciało fizyczne w zdrowiu
moliwie jak najdłuej.
Podczas gdy nasze ciała starzej si i umieraj z rónych przyczyn – z powodu
odziedziczonej słaboci, choroby, wypadku, rozwizłoci, zmartwienia i przepracowania – to
w odniesieniu do ciała Adepta nie działa adna z nich, chocia naley oczywicie pamita,
e jego ciało potrafi pracowa i jest wytrzymalsze bez porównania bardziej ni ciało
zwykłego człowieka.
Gdy jednostka rozwinie si do tego stopnia, e osobowo jednoczy si z ego, wówczas w
osobowoci zaznacza si skłonno do wyraania cech charakterystycznych ciała
przyczynowego, które jest stosunkowo trwałe.
Kiedy człowiek staje si Adeptem, wówczas cała jego karma jest ju wyczerpana, a ciało
fizyczne reprezentuje moliwie dokładnie jego wspaniałe ciało przyczynowe. Dlatego w cigu
102
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
wielu inkarnacji Mistrzowie maj ten sam wygld zewntrzny i nie naley si spodziewa, e
znajdziemy wiksz rónic w Ich ciałach, nawet jeli bd nalee do innej rasy.
Widziano ju prototypy ciał siódmej rasy i opisywano je jako niezmiernie pikne.
W zwizku z obejmowaniem przez ego fizycznego ciała, kładzie si czsto nacisk na okres
siedmiu lat. Ma to fizyczne uzasadnienie. W embrionie ludzkim znajduje si pewien zespół
komórek, które nie podlegaj, tak jak inne komórki, procesowi podziału. Ten zespół komórek
toruje sobie drog do górnej czci embrionu, ale si nie dzieli; gdy dziecko si rodzi, s one
nadal oddzielone i pozostaj takie przez znaczny okres czasu po jego urodzeniu. Dokonuj si
jednak zmiany w komórkach, które przejawiaj si w postaci odgałzie. Odgałzienia te po
pewnym czasie spotykaj si, a oddzielajce je cianki ulegaj wchłoniciu, tak i komórki
łcz si i tworz pewien przewód. Proces ten trwa około siedmiu lat, zanim uformuje si
odpowiednia siatka, która póniej staje si coraz bardziej złoona.
Fizjologowie i psychologowie zaznaczaj, e dopóki ona nie powstanie, dziecko nie potrafi
rozumowa w szerszym zakresie i nie naley mu dawa zada umysłowych wymagajcych
złoonego mylenia, gdy stwarzałoby to w nim zbyt due napicie. Nauka materialistyczna
stwierdza, e wraz z rozwojem tego układu (siatki) wzrasta zdolno rozumowania. Nauka
okultystyczna wyjania to zjawisko tym, e gdy fizyczny mechanizm został udoskonalony,
wówczas zdolno rozumowania, która zawsze istnieje w ego, moe si przejawi. Ego musi
czeka, a mózg bdzie gotowy, by mogło go w pełni obj i przenikn.
Rodzice i nauczyciele mog pomóc dziecku w rozwoju w tym bardzo podanym kierunku,
nie tyle przez nauczanie go o okrelonych faktach, ile przez zacht, przez rozumne i łagodne
traktowanie, a nade wszystko przez otoczenie go miłoci.
Moemy natomiast doda, e ten, kto zamiast budzi miło i dobre zalety w swym
wychowanku, budzi w nim złe cechy, takie jak strach, skłonno do oszustwa i tym podobne,
hamuje postp ego i wyrzdza mu powan krzywd. Naduycie takiej sposobnoci oznacza
straszny błd. W niektórych wypadkach, na przykład w wyniku okruciestwa, mona
spowodowa pomieszanie zmysłów, histeri lub neurasteni. Kiedy indziej moe doj do
103
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Omówimy teraz bardziej szczegółowo postaw ego wobec swej inkarnacji w pewnej
osobowoci.
Poniewa przyjta metoda ewolucji utajonych cech ego opiera si na oddziaływaniu
zewntrznych bodców, to oczywicie konieczne jest zstpowanie ego w wiat materii, by
mogło spotyka si z oddziaływaniem takich bodców. Metod osigania tego rezultatu jest,
jak wiemy, reinkarnacja, polegajca na tym, e ego kieruje czstk siebie w nisze sfery w
celu zebrania w nich dowiadczenia, a potem wycofuje j, zabierajc z ni wyniki swego
wysiłku.
Nie naley jednak sdzi, e ego robi jaki ruch w przestrzeni. Stara si ono raczej skupi
swoj wiadomo na niszym poziomie, aby przejawi si w gstszym rodzaju materii.
Rozumiemy teraz, e kady stopie zstpowania ego w reinkarnacj oznacza poddanie si
ograniczeniu, dlatego ego nigdy nie moe si przejawi w niszych sferach w sposób
doskonały. Zaznacza ono tylko swoje cechy, podobnie jak artysta przedstawia trójwymiarowy
obraz na dwuwymiarowej powierzchni. Zupełnie tak samo adna zaleta istniejca w ego nie
moe si w pełni wyrazi w materii którejkolwiek niszej sfery. Wibracje niszej sfery s w
ogóle zbyt powolne i ospałe, by mogły j reprezentowa; struna nie jest dostatecznie napita,
by mogła odpowiedzie na ton, który rozbrzmiewa z góry. Moe jednak by tak nastrojona,
by odpowiadała na w niszej oktawie, podobnie jak głos mczyzny, który piewajc
unisono z chłopcem, wydobywa te same tony, tak jak na to pozwalaj moliwoci jego
organizmu.
W jzyku fizycznym nie mona opisa dokładnie zstpowania ego; dopóki jednak nie
potrafimy wznie swej wiadomoci na odpowiedni poziom i obserwowa dokładnie tego, co
si dzieje, moe najlepiej wyrazi to myl, e ego opuszcza w dół sw czstk, podobn do
jzyka ognia, do sfery materii grubszej od jego własnej.
104
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Ego, które naley do wyszej sfery, jest czym o wiele wikszym i wspanialszym, ni moe
by jakiekolwiek jego przejawienie. Jego stosunek do osobowoci to stosunek jednego
wymiaru do drugiego – wymiaru kwadratu do odcinka albo szecianu do kwadratu. adna
liczba kwadratów nie moe nigdy złoy si na szecian, bo kwadrat ma tylko dwa wymiary,
podczas gdy szecian trzy. Podobnie te adna liczba przejawów w niszej sferze nie moe
nigdy wyczerpa pełni ego. Nawet gdyby mogło ono mie tysic osobowoci, to jeszcze nie
wyraziłoby si w pełni. Moe si najwyej spodziewa, e osobowo nie bdzie zawiera
niczego, czego by ego nie zamierzyło, przejawia tylko tyle ego, ile zdoła w tym niszym
wiecie.
Chocia ego moe mie tylko jedno fizyczne ciało, bo takie jest prawo, to jednak jest zdolne
oywia dowoln ilo mylokształtów, jakie kochajcy go przyjaciele mog w nim
wytworzy; cieszy si, jeli ma t dodatkow moliwo przejawienia si, gdy dziki tym
mylokształtom moe rozwija w sobie pewne cechy.
Podobnie jak w fizycznej wiadomoci ego moe by równoczenie wiadome wielu
fizycznych kontaktów, zarówno uczu, jak myli, bez ich pomieszania, tak te moe by
równoczenie wiadome i aktywne za porednictwem swej osobowoci i wielu
mylokształtów, jakie jego przyjaciele o nim tworz.
Prawdziwym człowiekiem jest zatem ego, a nie osobowo czy ciało fizyczne; naprawd
znaczenie ma tylko ycie ego, a wszystko, co jest zwizane z ciałem, musi by bez wahania
podporzdkowane temu, co wysze. Mdry człowiek rozumie, e ycie ziemskie jest mu
dane, by dokona postpu i e ten postp jest jedyn wan rzecz. Rzeczywistym celem jego
ycia jest rozwój zdolnoci ego, rozwój jego charakteru. Rozumie, e rozwój ten spoczywa w
jego własnych rkach i e im prdzej si dokona, tym człowiek bdzie szczliwszy i
uyteczniejszy.
Co wicej, dowiadczenie wnet go uczy, e nie moe by nic naprawd dobrego dla ego, ani
te dla nikogo innego, co nie jest dobre dla wszystkich; we właciwym czasie uczy si w ten
sposób zapomina w ogóle o sobie i domaga si tylko tego, co bdzie najlepsze dla całej
ludzkoci.
Rozwój ego jest zatem celem całego procesu zstpowania w materi; ego przywdziewa
zasłon materii włanie po to, by dziki niej mogło odbiera wibracje, na które potrafi
reagowa, i aby jego utajone zdolnoci mogły si dziki temu rozwija.
Cały cel ego, zwizany z jego zstpowaniem w dół, polega na tym, e dziki temu moe si
bardziej okreli, e wszystkie jego pikne uczucia mog si skrystalizowa w okrelonym
postanowieniu działania. Wszystkie jego inkarnacje stanowi proces, dziki któremu moe
ono osign dokładno i okrelono.
Dlatego specjalizacja stanowi drog jego postpu. Rodzi si ono kolejno w kadej rasie lub
podrasie, aby przyswoi sobie te cechy, nad których udoskonaleniem pracuje ta podrasa.
Czstka ego, która zostaje opuszczona w dół, jest wysoce wyspecjalizowana. Gdy pewna
cecha zostaje rozwinita, ego wchłania j w odpowiednim momencie i tak postpuje raz za
razem. Osobowo dzieli si wówczas swymi szczególnymi osigniciami z całym ego,
dziki czemu staje si ono nieco mniej nieokrelone ni przedtem.
105
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Zstpowanie ego w wiat fizyczny na krótki okres miertelnego ycia porównywano równie
do zanurzenia si w morzu ptaka, który poluje na ryby. Osobowoci s te podobne do lici
drzewa; czerpi materiał z zewntrz, przekształcaj go w uyteczn substancj i oddaj
drzewu jako sok, którym si ono ywi. Potem, po spełnieniu swej roli, w cigu lata licie
widn i opadaj, aby we właciwym czasie mogły pojawi si na drzewie nowe.
Jak nurek zanurza si w głbi oceanu, by szuka pereł, tak ego zanurza si w głbi oceanu
ycia, by szuka dowiadczenia; ale nie moe przebywa tam długo, gdy nie jest to jego
własny ywioł. Wznosi si wic z powrotem w gór do własnej atmosfery i strzsa z siebie
cisze składniki, pozostawiajc je za sob. Dlatego trafnie powiedziano, e dusza, która
uchodzi z ziemi, powraca do właciwego sobie miejsca, gdy jej dom to "kraj bogów", a na
ziemi jest ona tylko wygnacem i winiem.
Ego mona porówna do rolnika, który wychodzi w pole, pracuje tam w deszczu lub w
palcym słocu, w chłodzie lub upale i wraca wieczorem do domu. Ale rolnik jest w tym
wypadku take włacicielem i wszystkie owoce jego pracy napełniaj mu spichlerze i
wzbogacaj go samego. Kada osobowo stanowi bezporednio produktywn cz
106
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Pisze si równie, e ego porusza si w wiecznoci jak wahadło pomidzy okresami ycia
ziemskiego i pomiertnego. Dla człowieka, który naprawd rozumie, tylko czas ycia po
mierci stanowi rzeczywisto. Bardzo czsto ego rozpoczyna swój osobisty cykl ycia
dopiero od wejcia w wiat niebiaski i nie zwraca zbytniej uwagi na osobowo wtedy, gdy
gromadzi ona materiał.
Jak widzielimy w całym cyklu inkarnacji, okres spdzony w dewakanie, który, wyłczajc z
tego ludzi bardzo prymitywnych, trwa nieporównanie dłuej ni okres ycia fizycznego na
ziemi, moe słusznie by uwaany za stan normalny. Innym powodem do uznania tego stanu
za normalny, a ycia ziemskiego za anormalny jest ten, e w dewakanie człowiek znajduje si
duo bliej ródła swego boskiego ycia.
Mona te traktowa ego jako aktora, a liczne i rozmaite inkarnacje jako jego role. Podobnie
jak aktor, ego musi gra wiele ról, które s dla niego nieprzyjemne, ale tak jak pszczoła, która
z kadego kwiatu zbiera miód, zbiera tylko nektar moralnych zalet i wiadomoci z kadej
ziemskiej osobowoci, a w kocu zjednoczy wszystkie te zalety w jedn i stanie si
doskonał istot, nazywan niekiedy Dhyan Czochanem.
Tak to w cigu wieków ego, niemiertelny myliciel, cierpliwie trudzi si prowadzc
zwierzcego człowieka wzwy, a bdzie on mógł zjednoczy si z pierwiastkiem boskim. Z
kadego poszczególnego ycia moe uzyska tylko czstk swego dzieła; jednake temu
nieznacznemu ulepszeniu zawdzicza to, e ukształtuje si lepiej nastpna osobowo, a
kada inkarnacja bdzie wykazywa pewien postp, chocia w pierwszych etapach rozwoju
moe on by niemal niedostrzegalny. Powoli dokonuje si dzieło osłabienia pierwiastków
zwierzcych i wzmocnienia pierwiastków ludzkich. Na pewnym stopniu tego postpu
osobowo zaczyna stawa si przejrzysta i odpowiada na wibracje myliciela oraz
odczuwa mglicie, e jest czym wicej ni izolowanym yciem, e przynaley do czego
trwałego i niemiertelnego. Moe nie całkiem rozpoznawa swój cel, lecz zaczyna drga i
oywia si pod dotkniciem ego. Dlatego postp staje si odtd szybszy, a tempo rozwoju w
póniejszych stadiach ogromnie si zwiksza.
Powysze rozwaania to tylko analogie, by moe uyteczne, ale tylko przyblione, gdy
bardzo trudno jest wyrazi stosunek ego do osobowoci. Na ogół moe najlepiej wyraa go
powiedzenie, e osobowo stanowi czstk ego i to drobn czstk, przejawiajc si z
duymi trudnociami. W wiecie fizycznym bliskie prawdy jest powiedzenie, e znamy tylko
tysiczn cz rzeczywistego człowieka; co wicej, ta cz, któr widzimy, jest czci
najgorsz. Nawet gdybymy potrafili zobaczy ciało przyczynowe drugiego człowieka, to
widzielibymy tylko przejaw ego w jego własnej sferze, a nie prawdziwego człowieka.
107
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Traktujc ego jako rzeczywistego człowieka i ogldajc go w jego własnej sferze, poznajemy,
e jest on naprawd wspaniał istot. Jeli tu na dole pragniemy wytworzy sobie
wyobraenie o tym, czym jest naprawd, powinnimy wyobraa go sobie jako wspaniałego
anioła. Ale przejawienie si tej piknej istoty w sferze fizycznej moe by bardzo od niej
odległe; w gruncie rzeczy tak by musi – po pierwsze dlatego, e jest to tylko drobna czstka,
po drugie, bardzo skrpowana warunkami.
Jeli człowiek włoy palec w dziur w cianie lub do małej metalowej rurki, tak e trudno mu
nawet go zgi, to oczywicie za pomoc tego palca bardzo mało bdzie mógł z siebie
wyrazi. Podobny jest los tej czstki ego, która znajduje si w ciele fizycznym.
Inna staroytna nauka misteriów zawarta jest w podaniu o Minotaurze, oznaczajcym nisz
natur człowieka – osobowo, która jest na pół człowiekiem, na pół zwierzciem. Miał on
by zabity przez Tezeusza, symbolizujcego wysze “ja", czyli indywidualno, która
stopniowo dojrzewa i gromadzi siły, a wreszcie moe uy miecza swego Boskiego Ojca,
Ducha.
Prowadzony przez labirynt ułudy, jaki stanowi nisze sfery, za pomoc nitki wiedzy
tajemnej danej mu przez Ariadn (która obrazuje intuicj), wysze “ja" moe zabi nisze “ja"
oraz uciec bezpiecznie z sieci ułudy. Grozi mu jednak nadal niebezpieczestwo, e wskutek
rozwoju intelektualnej dumy moe zlekceway intuicj, podobnie jak Tezeusz zapomniał o
Ariadnie i wskutek tego nie zdołał tym razem zrozumie swych wyszych moliwoci.
W pocztkowej czci tego krótkiego fragmentu istnienia w sferze fizycznej, które nazywamy
yciem, zewntrzna siła ego jest jeszcze mocna; w rodkowej czci siła ta zwykle zostaje
wyczerpana, a wtedy rozpoczyna si odwrót do wewntrz.
Niemniej jednak nie nastpuje adna nagła zmiana, gdy nie ma tu kta, lecz nadal jest
krzywizna tego samego koła – cile odpowiadajca momentowi afelium w obiegu planety po
jej orbicie. Jest to prawdziwy punkt zwrotny w tym krótkim łuku ewolucji, chocia wcale dla
nas niewidoczny. W staroytnym indyjskim planie ycia był on okrelany jako koniec okresu
ycia grihasty, czyli “gospodarza domu" w obrbie ziemskiej egzystencji człowieka.
Według tego staroytnego systemu człowiek jest przez pierwszych dwadziecia jeden lat
swojego ycia wychowywany, nastpne dwadziecia jeden lat spdza na spełnianiu swego
obowizku jako gospodarz i głowa rodziny. Potem jednak, po osigniciu rodka ycia,
całkiem si wyrzeka wiatowych trosk, oddaje swój dom i majtek w rce syna i wycofuje si
z on do pobliskiej małej chaty, gdzie w cigu dalszych dwudziestu jeden lat odpoczywa i
oddaje si uduchowionym rozmowom i medytacji. Póniej, jeli tego zapragnie, nastpuje
czwarty okres całkowitego odosobnienia i kontemplacji w dungli. W całym tym yciu
rodkowy moment był prawdziwym punktem zwrotnym i jest rzecz oczywist, e jest on o
wiele waniejszy ni chwila fizycznego narodzenia lub mierci. Oznacza bowiem kres
kierowania energii ego na zewntrz oraz przejcie jakby od wydechu do wdechu.
Od tego momentu zaczyna si stałe wycofywanie wszystkich sił człowieka, a jego uwaga
powinna si coraz bardziej odwraca od czysto ziemskich rzeczy i skupia na sprawach
wyszych sfer. Na podstawie tych rozwaa nie podobna nie dostrzec, jak bardzo
niedostosowane do prawdziwego postpu s warunki współczesnego europejskiego ycia.
Na tym łuku ewolucji moment, w którym człowiek porzuca ciało fizyczne, nie ma
szczególnego znaczenia; nie jest on w istocie rzeczy tak wany, jak nastpna zmiana,
mianowicie mier w sferze astralnej i narodzenie w wiecie niebiaskim, czyli inaczej
mówic przesunicie si jego wiadomoci ze sfery astralnej do mentalnej w procesie
zapomnianego ju stałego wycofywania si.
Jak wspomnielimy w rozdziale XIII, cała droga zstpowania w materi nazywa si w Indiach
pravritti marga, dosłownie cieka poszukiwania lub wyjcia; nivritti marga jest ciek
powrotu, wycofywania, wyrzeczenia. Terminy te maj znaczenie wzgldne i mona je
stosowa do całego okresu ewolucji ego, jak i do indywidualnej inkarnacji okrelonej
osobowoci.
Na pravritti marga, na której znajduje si ogromna wikszo ludzi, pragnienia s niezbdne i
poyteczne, gdy stanowi motyw pobudzajcy człowieka do działania. Na nivritti marga
pragnienie musi zanika. To, co było pragnieniem na pravritti marga, staje si wol na nivritti
marga; podobnie myl ywa, zmienna i lotna staje si rozumem; praca, aktywno,
niespokojne działanie staje si z kolei ofiar, a jego wica siła zostaje przez to złamana.
Przechodzimy teraz do zagadnienia reinkarnacji z punktu widzenia wkładu, jaki czyni ego w
osobowo jako sw “inwestycj".
Inwestycja ta nie stanowi metafory, ale ma te okrelon materialn stron. Gdy ego
przebywajce w ciele przyczynowym wchodzi jeszcze w ciało mentalne i astralne, wówczas
operacja ta pociga za sob faktyczne mieszanie czci materii ciała przyczynowego z materi
tych niszych ciał: astralnego i mentalnego. Ten “wkład" czci samego siebie jest zatem
całkiem podobny do inwestycji.
Jak to bywa przy wszelkich inwestycjach, ego spodziewa si, e uzyska wicej, ni włoyło;
istnieje jednak niebezpieczestwo zawodu, moliwo utraty czci wkładu;
U ogromnej wikszoci ludzi czynna jest materia najniszej z tych stref, a i ta zwykle tylko w
małej czci. Dlatego jedynie ten najniszy rodzaj materii przyczynowej moe stanowi
wkład w niszych sferach, a przy tym tylko drobny ułamek tej czci moe si zmiesza z
materi mentaln. Dlatego jedynie mała czstka ego pozostaje w aktywnym stosunku do
osobowoci.
U ludzi nierozwinitych prawdopodobnie jest aktywna zaledwie setna cz materii trzeciej
strefy. U uczniów okultyzmu jest zwykle czynna równie mała cz materii drugiej strefy.
Uczniowie bardziej zaawansowani maj czynn du cz materii tej strefy, a na stopniu
niszym od arhata mniej wicej połowa ego jest czynna.
Ego, pozostajce jeszcze na wpół w upieniu, ma bardzo słab i niedoskonał władz nad sw
czstk skierowan w dół. W miar jednak jak jego ciało fizyczne ronie i jak rozwijaj si
równie jego ciała: astralne i mentalne, materia ciała przyczynowego, która jest z nimi
zmieszana, budzi si pod wpływem silnych wibracji, jakie docieraj do niej za porednictwem
tych ciał. Ta czstka czstki, całkowicie zmieszana z ciałem mentalnym i astralnym obdarza
te ciała yciem i energi oraz poczuciem indywidualnoci, a one z kolei oddziałuj na ni i
budz w niej silne poczucie ycia.
To silne poczucie ycia jest oczywicie tym, czego jej potrzeba, prawdziwym celem, dla
którego ta czstka została skierowana w dół; pragnienie tego odczucia to triszna, któr ju
zajmowalimy si w poprzednim rozdziale.
Ale włanie dlatego, e ta drobna czstka przeyła swe dowiadczenia i wskutek tego jest
bardziej rozbudzona ni reszta ego, yje nieraz tak bardzo intensywnie, e uwaa siebie za
cało i na razie zapomina o swym stosunku do “Ojca w niebiesiech". Moe chwilowo
utosami si z materi, za której porednictwem działa, i przeciwstawi si wpływowi innej
czstki skierowanej w dół, lecz nie zmieszanej z niszymi ciałami – mianowicie tej czstki,
która tworzy połczenie z całoci ego w jego własnej sferze.
110
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
“b" stanowi cz “a", jest skierowane w dół, ale pozostaje nie zmieszane z materi niszych
sfer; działa ono jako połczenie pomidzy “a" i “c";
“c" z kolei to mata cz “b" i jest całkowicie zmieszane z nisz materi ciała mentalnego i
astralnego.
Czstk “a" moemy sobie wyobrazi jako ciało człowieka; czstk “b" jako jego wycignite
rami, a “c" jako dło, która chwyta, czy moe raczej jako koce palców zanurzone w
materii.
Mamy tutaj bardzo delikatne urzdzenie, które moe działa w rozmaity sposób. Zadanie jego
polega na tym, e dło (c) ma mocno chwyta i kierowa materi, z któr jest zwizana, przy
czym przez cały czas powinno ni w pełni kierowa ciało (a) za porednictwem ramienia (b).
W sprzyjajcych warunkach ciało (a) moe skierowa za porednictwem ramienia (b) do
dłoni (c) dodatkow sił, a nawet dodatkow materi, tak aby władza dłoni stawała si coraz
doskonalsza.
Dło (c) moe si powiksza, jak równie zwiksza sw sił; im czciej tak si dzieje, tym
lepiej, dopóki komunikacja za porednictwem ramienia (b) jest swobodna, a ciało (a)
zachowuje władz. Samo bowiem powizanie materii ciała przyczynowego, stanowicej dło
(c), pobudza j do ywej działalnoci i daje jej dokładno reakcji na subtelne odcienie
wibracji, czego ciało przyczynowe nie mogłoby uzyska w aden inny sposób; te wibracje
przekazywane za porednictwem ramienia (b) do ciała (a) oznaczaj rozwój ego.
Niestety przebieg zdarze nie zawsze si zgadza z przedstawionym wyej idealnym planem.
Gdy władza ciała (a) jest słaba, wówczas si zdarza, i dło (c) tak całkowicie zapltuje si w
nisz materi, ze – jak to widzielimy – utosamia si z ni, zapomina chwilowo o swej
rzeczywistej pozycji i uwaa si za całe ego.
111
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Jeli z drugiej strony materia, z któr ego zostało tak fatalnie spltane, jest astralna, człowiek
ten w sferze fizycznej myli tylko o swych przyjemnociach; nie ustaje nigdy w pogoni za
przedmiotem, którego mocno poda, jest człowiekiem całkiem pozbawionym zasad, cechuje
go brutalny egoizm; yje swymi namitnociami, podobnie jak człowiek zapltany w materi
mentaln yje swym umysłem. Mówimy wtedy, e s to “zgubione dusze"; nie s one jednak
zgubione bezpowrotnie.
H. P. Bławacka powiada o takich ludziach: Istnieje jednak jeszcze nadzieja dla ludzi, którzy
wskutek grzechu zgubili swe wysze “ja", dopóki jeszcze maj ciało fizyczne. Człowiek taki
moe by jeszcze ocalony i nawróci si w swej materialnej naturze. Intensywne uczucie alu
bd prosty powany apel do ego, które si oddaliło, bd (co jest najlepsze ze wszystkiego)
aktywny wysiłek naprawienia swego postpowania moe sprowadzi wysze “ja" z
powrotem; łczca ni nie jest bowiem całkiem zerwana. (Secret Doctrine, III).
Powinnimy sobie przypomnie, e chocia ciała mog reagowa na złe myli i uczucia oraz
je wyraa, a ich podniecenie pod wpływem takich wibracji moe spowodowa perturbacje w
zwizanej z nimi materii przyczynowej (a), to jednak sama materia (c) nie moe wcale
odtworzy tych wibracji ani ich przekaza do ramienia (b) lub ciała (a) po prostu z tej
przyczyny, e materia wyszych sfer mentalnych nie potrafi wirowa z prdkoci właciw
niszej sferze, podobnie jak struna skrzypiec nastrojona na pewn wysoko nie moe wyda
tonu niszego.
Dło (c) powinna te zyska ilociowo, gdy ciało przyczynowe, podobnie jak inne ciała,
stale zmienia sw materi i gdy jaka jego cz jest wiczona, wówczas powiksza si i staje
si mocniejsza, zupełnie tak samo jak uywany misie fizyczny.
Temu przyrostowi korzyci, których ego ma prawo spodziewa si z kadej inkarnacji,
musimy przeciwstawi pewne straty, których we wczeniejszych stadiach rozwoju nie da si
112
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
unikn. Spltanie z nisz materi, jeli ma by skuteczne, musi by cilejsze; stwierdzono,
e wskutek tego prawie niemoliwe jest odzyskanie kadej czstki dłoni (c), zwłaszcza
powizanej z ciałem astralnym.
Gdy przychodzi czas na odrzucenie ciała astralnego, wówczas prawie zawsze pozostaje w
sferze astralnej cie, a nie tylko powłoka (zob. Ciało astralne); oznacza to, e jaka czstka
materii ciała przyczynowego została stracona. Ta stracona ilo jest jednak o wiele mniejsza
od uzyskanego wzrostu, tak i ogólnie biorc przewaaj korzyci, chyba e ycie było
wyjtkowo złe.
Czytelnik nie powinien da si wprowadzi w błd analogii z ramieniem oraz z dłoni i
sdzi, e rami (b) i dło (c) s stał czci ego. W cigu ycia ziemskiego mona na pewno
uwaa je za co oddzielnego, ale z kocem kadego okresu ycia wycofuj si one do ciała
(a), a rezultat dowiadczenia zostaje rozprowadzony w całej masie jego substancji. Kiedy
wic nadchodzi czas, aby ego ponownie skierowało sw czstk do inkarnowania si,
wówczas nie moe ono wysun ponownie dawnego ramienia (b) i dawnej dłoni (c), gdy
zostały one wchłonite, tak jak szklanka wody wlana do wiadra staje si czci wody w tym
wiadrze i nie moe ju by od niej oddzielona.
Wszelka zabarwiajca materia, jaka si znajdowała w szklance, rozpływa si w całym
wiadrze wody. Dzieje si to zatem według bardzo podobnego planu, jaki ju poznalimy w
odniesieniu do duszy grupowej, z t jednak rónic, e dusz grupow moe reprezentowa
jednoczenie wiele osobników w sferze fizycznej, podczas gdy ego tylko jeden. W kadej
zatem inkarnacji osobowo zbudowana jest z całkiem odmiennej materii ni w poprzednich,
chocia oczywicie ego pozostaje to samo.
Jeli ludzie yj całkowicie swymi namitnociami lub umysłem, ego nie odnosi korzyci ani
jakociowych, ani ilociowych, gdy ich wibracje nie nale do tych, które mog by
gromadzone w ciele przyczynowym. Z drugiej strony, poniewa powizanie z niszymi
ciałami jest tak silne, pojawia si na pewno znaczna strata, gdy nastpi oddzielenie ego od
niszego ciała.
113
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Kiedy dło (c) przeciwstawia si ramieniu (b) i odpycha je od ciała (a), rami (b) zostaje
osłabione i niemal sparaliowane, a jego siła i substancja wycofuj si do ciała (a), podczas
gdy dło (c) uniezalenia si i dokonuje na własny rachunek nagłych spazmatycznych
ruchów, których nie kontroluje mózg. Gdyby to oddzielenie mogło by doskonałe, byłoby
podobne do amputacji dłoni. Jednak podczas fizycznego ycia zdarza si to bardzo rzadko,
chocia komunikacja z ego ogranicza si do tego, co jest niezbdne, aby utrzyma osobowo
przy yciu. Rysunek 27 B obrazuje opisany przypadek.
Moe jednak nawet w ostatniej chwili spłyn przez sparaliowane rami nowe ycie, jeli
tylko osobowo uczyni dostatecznie duy wysiłek; wówczas ego zdoła odzyska jak cz
dłoni (c), podobnie jak ju odzyskało w wikszoci rami (b). Niemniej takie ycie jest
zmarnowane, bo jeli nawet człowiek zdołał unikn powanej straty, to w kadym razie nic
nie zyskał, natomiast zmarnował duo czasu.
Najtragiczniejsza katastrofa moe si zdarzy ego wtedy, gdy osobowo pochwyci w
niewol skierowan w dół jego cz i oderwie j od niego. Takie wypadki s niezmiernie
rzadkie, ale si zdarzaj. W tym wypadku dło (c) zamiast odepchn rami (b) i odsuwa je
stopniowo od ciała (a), powoli wchłania rami (b) i odrywa je od ciała (a). Rysunek 28 C to
ilustruje. Tak moe si sta z powodu rozmylnego, zdecydowanego trwania w złym, krótko
mówic wskutek czarnej magii. Rozwijajc powysz analogi, jest to równowane z
amputacj ramienia lub utrat przez ego prawie całego płynnego kapitału. Na szczcie nie
moe ono straci wszystkiego, gdy rami (b) i dło (c) stanowi tylko mał cz ciała (a), a
poza (a) znajduje si wielka nierozwinita cz ego w pierwszej i drugiej strefie mentalnej.
Na szczcie człowiek, chociaby był niewiarygodnie głupi lub przewrotny, nie moe
całkowicie zgubi siebie, gdy nie jest zdolny doprowadzi do działania tej wyszej czci
ciała przyczynowego, dopóki nie osignie poziomu, na którym zło stanie si niemoliwe.
Niektórzy ludzie przeciwstawiaj si naturze i zamiast działa na rzecz jednoci, ku której
prze ich cała siła wiata, naduywaj kadej posiadanej zdolnoci wyłcznie dla celów
egoistycznych. Całe swe ycie trawi na deniu do oddzielnoci i przez długi czas j
114
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Ten niezwykły rozwój egoizmu stanowi oczywicie cech charakterystyczn czarnych magów
i tylko w ich szeregach mona znale ludzi, którym grozi ten straszny los. Liczne i wstrtne
ich odmiany mona podzieli na dwie wielkie klasy. Obydwie posługuj si tak sztuk
okultystyczn, jak opanowali, do celów egoistycznych, ale cele te s róne.
Dla pospolitego i mniej odraajcego typu celem tym jest zaspokojenie jakiego rodzaju
pragnienia zmysłowego; rezultatem takiego ycia jest naturalnie skupienie energii człowieka
w jego ciele astralnym. Jeli udało mu si zabi w sobie wszelkie bezinteresowne uczucie,
wszelk iskr wyszych impulsów, to pozostaje tylko pozbawiony sumienia bezlitosny
potwór namitnoci, który po mierci nie potrafi wznie si ponad najnisze strefy
naturalnego wiata ani te tego nie pragnie. Cały jego umysł znajduje si absolutnie w
szponach pragnienia, a jeli pojawi si midzy umysłem a pragnieniem, ego nie moe nic
odzyska i w rezultacie ulega powanemu osłabieniu.
Na pewien czas człowiek taki moe si odci od potoku ewolucji i wskutek tego, dopóki nie
narodzi si ponownie, znajduje si – lub tak mu si wydaje – na zewntrz tej ewolucji, w
stanie awiczi, “bez fali". Nawet wtedy, gdy narodzi si ponownie, nie moe si znale wród
znanych mu przedtem ludzi, gdy nie pozostało mu do “kapitału", aby zapewni sobie
umysł i ciało na poprzednim poziomie rozwoju. Dlatego musi si teraz zadowoli ciałami o
wiele mniej rozwinitymi, nalecymi do której z dawniejszych ras. W ten sposób sam si
cofa w ewolucji i musi na nowo wspina si po wielu szczeblach drabiny.
Prawdopodobnie narodzi si jako człowiek dziki, ale zapewne zostanie wodzem, gdy ma
jeszcze nieco intelektu. Moe si cofn w ewolucji nawet tak bardzo, e nie znajdzie ciała
ludzkiego dostatecznie niskiego typu, by si w nim przejawi. Moe to mu uniemoliwi
dalszy udział w obecnym planie ewolucji i dlatego bdzie musiał czeka w stanie zawieszenia
na pocztek nastpnego planu.
Tymczasem amputowana osobowo, która zerwała srebrn ni łczc j z Mistrzem, nie jest
ju oczywicie trwał rozwijajc si istot, niemniej jednak pozostaje pełnym energii i
diabelskiego ycia tworem, pozbawionym zupełnie skrupułów i odpowiedzialnoci. Poniewa
jej przeznaczeniem jest rozpad w nieprzyjemnym rodowisku ósmej sfery, stara si
podtrzyma, dopóki to moliwe, jaki rodzaj istnienia w fizycznej sferze. Jedynym sposobem
przedłuenia tej fatalnej egzystencji jest wampiryzm; gdy to si nie udaje, wówczas moe
opanowa jakiekolwiek dostpne jej ciało, wypdzajc z niego prawowitego właciciela.
Ciałem tym bdzie najprawdopodobniej ciało jakiego dziecka, zarówno dlatego, e mona w
nim y dłuej, jak i dlatego, e łatwiej wywłaszczy ego, które jeszcze nie objło w pełni
władzy nad ciałem.
Pomimo szalonych wysiłków jej siła niebawem si załamie. Nie zanotowano wypadku, eby
udało si jej ukra drugie ciało, gdy pierwsze ukradzione si zuyje. Stwór ten jest demonem
najstraszniejszego typu, potworem, dla którego nie ma stałego miejsca w planie ewolucji, do
której naleymy.
Dlatego naturaln tendencj tego tworu jest wydobycie si z tej ewolucji i dostanie do owej
astralnej kloaki, zwanej ósm sfer. To, co si do niej dostanie, pozostaje poza piercieniem
115
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
naszych siedmiu wiatów, czyli globów, i nie moe powróci do ich ewolucji. Tam wród
odraajcych szcztków wszelkiej skoncentrowanej podłoci minionych wieków, płonc
nieustannie pragnieniem, które nie moe by zaspokojone, ta potworna istota powoli si
rozpada, a jej mentalna i przyczynowa materia w kocu si uwalnia. Materia ta nigdy nie
złczy si z ego, lecz rozproszy si wród innej materii swej strefy, stopniowo wejdzie w
nowe kombinacje i bdzie słuy lepszym celom. Jak ju powiedzielimy, istoty takie s
niezmiernie rzadkie; co wicej, mog one zawładn tylko tymi, którzy w swej naturze maj
podobne braki.
Drugi typ czarnego maga ma wygld zewntrzny, który bardziej zasługuje na szacunek, ale w
rzeczywistoci stanowi nawet wiksze niebezpieczestwo, gdy jest potniejszy. Jest to
człowiek, który zamiast oddawa si zaspokajaniu zmysłowej dzy, stawia sobie
subtelniejszy, ale pozbawiony skrupułów egoistyczny cel, którym jest zdobycie wikszej
okultystycznej mocy; uywa jej jednak zawsze do osignicia własnej satysfakcji i postpu,
do zaspokojenia swej ambicji lub dzy zemsty.
Jest surowym ascet, jeli chodzi o pragnienia czysto cielesne, oraz nka głodem cisze
czsteczki swego astralnego ciała równie wytrwale, jak ucze Wielkiego Białego Braterstwa;
a chocia umysłowi swemu pozwala wiza si tylko z mniej materialnymi pragnieniami, to
jednak energia jego jest całkowicie skupiona na osobowoci. Kiedy wic przy kocu ycia
astralnego nastpuje oddzielenie si ciała astralnego, wówczas ego nie moe odzyska nic ze
swego wkładu. Skutek jest zatem taki sam, jak u pierwszego czarnego maga, z t tylko
rónic, e ten drugi typ pozostaje o wiele dłuej w kontakcie z osobowoci i w pewnej
mierze uczestniczy w jej dowiadczeniach.
Osobowo t spotyka jednak całkiem odmienny los. Stosunkowo delikatna astralna powłoka
nie jest do mocna, by podtrzymywa j przez dłuszy czas w sferze astralnej; z drugiej
strony, na skutek prowadzonego ycia, osobowo utraciła całkowicie kontakt z niebiaskim
wiatem, który powinien by miejscem jej pobytu. Człowiek ten usiłował przeciwstawi si
naturalnej ewolucji, oddzieli si od wielkiej całoci i walczy przeciw niej. Na skutek tego
osobowo zostaje odcita od wiatła i ycia Układu Słonecznego; ma poczucie absolutnego
odosobnienia i samotnoci we wszechwiecie.
Utracona osobowo dzieli wówczas los ego, od którego stopniowo si odłcza. Dla ego takie
dowiadczenie jest jednak tylko chwilowe, chocia według naszego pojcia moe trwa
bardzo długo, a jego kocem bdzie reinkarnacja i nowa sposobno ewolucji.
Losem osobowoci bdzie natomiast rozkład i rozpad – nieunikniony koniec tego, co si
odciło od własnego ródła.
Kiedy dochodzi do utraty całej osobowoci, ego nie popełnia umylnego grzechu. Wypuciło
z rk osobowo i za to ponosi odpowiedzialno, a wic raczej za słabo ni za
bezporednie zło. Cho wskutek tego musi si cofn, to jednak póniej pójdzie dalej;
prawdopodobnie nie nastpi to od razu, gdy z pocztku jest jakby ogłuszone.
Istnieje równie inna moliwo. Podobnie jak dło (c) moe wchłon rami (b) i zbuntowa
si przeciw ciału (a), działajc na własny rachunek i odrywajc si zupełnie, tak te (tak
przynajmniej było w przeszłoci) skłonno do odrbnoci i egoizmu moe równie zarazi
ciało. Wówczas i ono zostanie wchłonite przez t potworn narol zła i moe by oderwane
od nierozwinitej czci ego, tak i nawet ciało przyczynowe, a nie tylko osobowo,
stwardnieje i oderwie si. Rysunek 28 D to włanie obrazuje.
Odpowiadałoby to nie amputacji, lecz zniszczeniu całego ciała. Takie ego nie mogłoby si
reinkarnowa wród ludzkoci; popadłoby w otchła zwierzcego ycia i potrzebowałoby co
najmniej okresu całego łacucha planetarnego, aby odzyska utracon pozycj. Cho jest to
teoretycznie moliwe, w praktyce nie do pomylenia. Naley jednak zauway, e nawet w
tym wypadku nierozwinita cz ego pozostaje nonikiem monady.
Chocia niektóre staroytne pisma mówi o ludziach, którzy cofnli si do zwierzcego
wiata, nie ma na to bezporedniego dowodu. Zdarza si natomiast, e człowiek wchodzi w
kontakt ze zwierzc wiadomoci i wskutek tego straszliwie cierpi (zob. Ciało astralne), ale
nie moe si reinkarnowa jako zwierz.
Jeli człowiek wkłada pewn ilo energii w jak zł cech, to musi si ona wyrazi za
porednictwem niszej i ciszej materii astralnej; a chocia wszelki rodzaj materii astralnej
jest w porównaniu z materi sfery fizycznej niezmiernie subtelny, to jednak niszy jej rodzaj
w porównaniu z wyszym rodzajem materii teje sfery jest tak gruby czy ciki, jak w sferze
fizycznej ołów w porównaniu z najsubtelniejszym eterem.
Dlatego jeli człowiek wydatkuje dokładnie t sam ilo energii w kierunku dobra, bdzie
ona działa w o wiele subtelniejszej materii wyszych sfer i wywoła skutek wikszy co
najmniej sto lub, jeli wemiemy pod uwag najwysz moliw energi, tysic razy.
Ale na szczcie dla nas skutek dziesiciu procent siły skierowanej ku dobremu celowi
znacznie przewysza skutek owych dziewidziesiciu zuytych egoistycznie, i dlatego
ogólnie biorc taki człowiek uzyskuje z ycia na ycie wyrany postp.
Kto, kto moe si wykaza choby jednym procentem dobra, dokonuje małego postpu;
mona wobec tego łatwo zrozumie, e człowiek, którego bilans dokładnie si równoway,
tak e ani nie uczynił postpu, ani si nie cofnł, musiał prowadzi wyranie złe ycie;
117
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Niezalenie od tych rozwaa trzeba pamita, e sam Logos Sw nieodpart sił stale pcha
cały układ naprzód i wzwy i e cho ten cykliczny postp moe si nam wyda powolny, to
jednak jest on faktem, którego nie moemy lekceway, gdy w jego rezultacie człowiek,
który dokładnie równoway w sobie dobre i złe, cofa si nie do tej samej aktualnej pozycji,
lecz do relatywnie takiej samej; dlatego nawet on dokonuje niewielkiego postpu i znajduje
si w pozycji nieco korzystniejszej od tej, na któr sobie zasłuył i jak sobie przygotował.
Z tego wida jasno, e jeli kto jest na tyle głupi, by naprawd si cofa, poda przeciw
prdowi ewolucji, to musi ciko i zdecydowanie na to pracowa, czynic zło. Nie ma obawy,
e człowiek “zelizgnie si" do tyłu. S to złudzenia, pozostałe z wiary w ortodoksyjnego
diabła, który był o tyle mocniejszy od Boga, e wszystko na wiecie działało na jego korzy.
Rzeczywisto jest zupełnie inna, a wszystko obliczone na to, by człowiekowi pomaga.
Przypomnijmy najpierw główne fakty dotyczce budowy człowieka jako monady, ego i
osobowoci.
Czstka boskiego ycia, któr nazywamy monad, przejawia si w sferze atmy jako troisty
duch (zob. rys. 12). Z tych trzech aspektów jeden – sam duch – pozostaje we własnej sferze
atmy. Drugi, aspekt intuicji jako czystego rozumu, jak si go czasem nazywa, zstpuje w dół
o jeden stopie i przejawia si w materii sfery buddhi. Trzeci aspekt, aspekt inteligencji,
zstpuje o dwie sfery niej i przejawia si w wyszej czci sfery mentalnej.
To przejawienie si monady w sferach atmy, buddhi i manasu stanowi ego lub
indywidualno.
Ego z kolei przejawia si w niszych sferach jako osobowo, która jest troista; co wicej jest
dokładnym odzwierciedleniem struktury ego. Ale, jak kade odbicie, jest odwrócone.
Inteligencja, czyli wyszy manas, odzwierciedla si w niszym manasie. Czysty rozum, czyli
buddhi, odzwierciedla si w ciele astralnym; wreszcie duch atmy odzwierciedla si, co
trudniej zrozumie, w sferze fizycznej.
Istnieje zawsze łcznik, czyli linia komunikacji pomidzy wyszym “ja", czyli ego, a niszym
“ja", czyli osobowoci. Łcznik ten znany jest jako antahkarana. To sanskryckie słowo
oznacza wewntrzny organ, czyli wewntrzne narzdzie. H. P. Bławacka mówi o nim jako o
łczniku, kanale lub mocie pomidzy wyszym manasem a kama-manasem podczas
inkarnacji. Wypowiadajc si o czynniku, mogcym jednoczy kama-manas z wyszym
manasem za porednictwem niszego manasu, mówi, e niszy manas, gdy czysty i wolny od
karmy, jest antahkarana.
118
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Antahkaran mona uwaa za rami wycignite pomidzy mał rozbudzon czci ego a
czci wysunit w dół – dłoni. Gdy ego i osobowo s ze sob doskonale
zharmonizowane i zjednoczone, wówczas cienka ni antahkarany przestaje istnie.
Zniszczenie jej oznacza, e ego nie potrzebuje ju narzdzia, lecz samo oddziaływa
bezporednio na osobowo: gdy jedna wola kieruje działalnoci ego i osobowoci, wtedy
nie potrzeba ju antahkarany.
Terminu antahkarana uywa si te w innym znaczeniu, a mianowicie na okrelenie całego
troistego wyszego “ja", czyli ego, gdy stanowi ono kanał lub most pomidzy monad a
niszym “ja".
We wczeniejszym okresie ewolucja człowieka polega na otwarciu tej antahkarany, czyli linii
komunikacyjnej, aby ego mogło w coraz wikszej mierze si przejawia, a w kocu
zapanowa nad osobowoci. Chodzi o to, aby osobowo nie miała odrbnych myli lub
woli, lecz była, tak jak by powinna, tylko wyrazem ego w niszych sferach, oczywicie w
tych granicach, na jakie one pozwalaj.
O łczniku midzy niszym i wyszym “ja" mówi si czsto jako o nici – nici srebrzystej, jak
przystoi emblematowi czystoci.
Serce jest w ciele fizycznym centrum dla wyszej triady, atma-buddhi-manasu, tote gdy
podczas medytacji wiadomo skupia si na sercu, wówczas jest najbardziej podatna na
wpływ wyszego “ja", czyli ego. Głowa jest siedzib psycho-intelektualnego człowieka;
skupia ona róne funkcje w siedmiu komorach, włcznie z szyszynk i przysadk. Człowiek,
który w czasie koncentracji potrafi przenie sw wiadomo z mózgu do serca, powinien te
umie zjednoczy kama-manas z wyszym manasem za porednictwem niszego manasu,
który jeli czysty i wolny od karmy, jest antahkarana. Potrafi wtedy pochwyci niektóre
impulsy wyszej triady.
Człowiek nie wywiczony nie ma łcznoci z ego; natomiast wywiczony moe si w pełni z
nim komunikowa. Pomidzy tymi dwiema skrajnociami istniej ludzie na wszystkich
szczeblach.
Jednake usiłujc w rozmaity sposób zrozumie i oceni wielk rónic, jaka istnieje
pomidzy punktem widzenia osobowoci i ego, powinnimy zawsze pamita, jak to
wielokrotnie powtarzalimy, e istnieje tylko Jedna wiadomo; czsto jednak wyranie
czujemy dwie, i to kae nam si zastanawia, czy ego jest całkiem oddzielone od fizycznego
ciała. Musimy zrozumie, e ta pozorna rónica ma przyczyn tylko w ograniczeniach
poszczególnych noników.
Nie powinnimy wic sobie wyobraa, e w człowieku istniej dwie istoty. Nie ma niszego
“ja" jako oddzielnej istoty lecz, jak widzielimy, ego wkłada czstk siebie w osobowo, aby
móc dowiadcza wibracji niszych sfer.
119
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
O zasadniczej jednoci niszego i wyszego manasu naley zawsze pamita. Dla wygody
odróniamy je, ale rónica pomidzy nimi jest rónic funkcji, a nie ich natury. Niszy manas
stanowi jedno z wyszym manasem, tak jak promie stanowi jedno ze słocem.
Drobna czstka ego, skierowana w dół do osobowoci, jest punktem wiadomoci, który
jasnowidzcy widz jako poruszajcy si w człowieku. Zgodnie z jednym systemem
symboliki jest to złoty człowiek wielkoci kciuka, przebywajcy w sercu. Inni natomiast
widz go raczej w postaci promiennej gwiazdy wiata.
Człowiek moe zatrzymywa t gwiazd wiadomoci tam, gdzie zechce, to znaczy w kadej
z siedmiu głównych czakr lub orodków ciała. Które z tych miejsc jest najbardziej naturalne
dla człowieka, zaley głównie od typu lub “promienia", a by moe te od jego rasy i
podrasy.
Ludzie pitej rasy głównej niemal zawsze utrzymuj t wiadomo w mózgu, w centrum
zalenym od przysadki. Zdarzaj si jednak ludzie innych ras, którym w sposób naturalny
łatwiej jest utrzymywa t wiadomo w sercu, gardle lub splocie słonecznym.
Chocia, jak powiedzielimy, ego stanowi tylko czstk monady, to jednak jako ego w ciele
przyczynowym jest czym zupełnym, nawet jeli jego zdolnoci s nierozwinite; natomiast
w osobowoci mamy tylko lad jego ycia.
Co wicej, cho u zwykłego człowieka wiadomo ego w jego własnej sferze jest tylko
czstkowa i mglista, to jednak – jeli jest aktywna – zawsze znajduje si po stronie dobra,
gdy pragnie tego, co sprzyja jego ewolucji jako duszy.
W istocie rzeczy niezmiennym pragnieniem ego jest postp, rozwój wyszego “ja" oraz
zharmonizowanie niszych ciał jako jego narzdzi.
adna z myli uwaanych przez nas za złe nie jest moliwa dla ego, gdy kada cecha
rozwinita w ego jest czysta. Jeli na przykład t cech jest miło, to nie kala jej zazdro,
zawi czy sobkostwo. Stanowi ona odbicie boskiej miłoci w stopniu, do jakiego zdolne jest
ego na swym poziomie.
Co wicej, ego nigdy nie jest skłonne do zła. Nie podlega ono złudzeniom, ale jest całkiem
jasne, e w pewnych kwestiach nie ma rozeznania; przecie celem inkarnacji jest włanie
usunicie tej niewiedzy.
Ale jak widzielimy, ta czstka ego, któr skierowało ono w wiat niszej materii, staje si w
niej tak ywo i głboko wiadoma, e myli i działa tak, jakby była oddzieln istot;
zapomina, e przynaley do nie do rozwinitej, lecz o wiele szerszej wiadomoci ego i
prowadzi sprawy ycia na własny rachunek, stara si postpowa tak, jak jej si podoba, a nie
tak, jak tego chce ego.
120
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Co wicej, ego przy wszystkich swych wielkich zdolnociach jest o wiele mniej dokładne ni
umysł, a osobowo cenica nade wszystko zdolnoci rozpoznawcze niszego umysłu, które
ma włanie rozwija, czsto zaczyna lekceway o wiele wysze, lecz bardziej mgliste “ja"
oraz nabiera zwyczaju mylenia o sobie jako o czym niezalenym od ego.
Std te, jak to widzielimy, niekiedy si wydaje, e czstka działa przeciw całoci; ale
człowiek, który ma wiedz, odrzuca to złudzenie i przez ostr a yw wiadomo czstki
siga ku ukrytej za ni prawdziwej wiadomoci, która na razie jest jeszcze tak mało
rozwinita. Sinnett nazywał to oddawaniem hołdu wyszemu “ja".
Wiemy ju, e z natury rzeczy nie moe by zła w ciele przyczynowym lub w ego. Jeli
jednak istnieje w ciele przyczynowym jaka luka, wówczas jest moliwe, e nisze ciała
podejm złe działania. Tak na przykład elemental astralny moe opta człowieka i skłoni go
do popełnienia zbrodni. W takim wypadku ego nie jest jeszcze dostatecznie rozbudzone, by
wkroczy i temu zapobiec; moe te nie rozumie, e namitno lub dza ciała astralnego
potrafi zmusi nisze “ja" do popełnienia zbrodni. Zło zatem nie pochodzi od wyszego “ja",
cho ma ródło w pewnym jego “braku"; gdyby bowiem ego było bardziej rozwinite, to
powstrzymałoby człowieka na krawdzi złej myli i do zbrodni by nie doszło.
U zwyczajnego człowieka ego nie ma wielkiej władzy nad osobowoci ani nie moe mu
przekaza jasnego wyobraenia o swym celu; w rezultacie, jak widzielimy, mała czstka ego,
jak znajdujemy w osobowoci, przyzwyczaja si do chodzenia własnymi drogami i
posiadania własnych opinii. Osobowo rozwija si przez dowiadczenie, które jest
przekazywane do ego, ale razem z tym rzeczywistym rozwojem gromadzi ona duo materiału,
który nie zasługuje na uwag. Zdobywa wiedz, ale równie przesdy, które w ogóle nie s
wiedz. Nie uwalnia si całkowicie od tych przesdów – w zakresie wiedzy, uczucia i
działania – dopóki człowiek nie osignie poziomu Adepta. Stopniowo człowiek odkrywa w
sobie te przesdy i wydobywa si z nich, ale zawsze doznaje wielu ogranicze, od których
ego jest zupełnie wolne.
Rodzice i nauczyciele mog bardzo duo zrobi dla ego w okresie niemowlctwa i wczesnego
dziecistwa, by dopomóc mu w opanowaniu jego ciał i posługiwaniu si nimi. Ogromna to
rónica, czy najpierw zostan obudzone dobre, czy te złe zarodki w ciałach dziecka. Jeli
dziki wielkiej troskliwoci przed urodzeniem i przez kilka lat po narodzinach dziecka
rodzice potrafi pobudza tylko dobre jego skłonnoci, wówczas ego bdzie mogło łatwo
wypowiada si w tym kierunku; powstanie zdecydowany nawyk. Jeli potem pojawi si
impuls do złego, to napotyka opór duego momentu bezwładnoci w kierunku dobra, którego
impuls ten nie bdzie mógł przezwyciy. Istnieje naturalna, silna odraza do zła, dziki
której działanie ego jest o wiele łatwiejsze.
Podobnie, jeli najpierw zostan rozbudzone złe skłonnoci, wówczas kady impuls w
kierunku dobra musi walczy z predyspozycj do złego. Poniewa w tym wypadku
osobowo zasmakowała w złym, istnieje w niej gotowo do ulegania złemu impulsowi i do
pobłaania sobie.
121
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Dopóki to si nie stanie, osobowo bdzie patrze na kadego i na wszystko ze swego bardzo
ograniczonego punktu widzenia. Ego nie moe wiedzie, co si naprawd dzieje; dostrzega
tylko zniekształcony obraz osobowoci, która działa podobnie jak kiepskie soczewki,
zniekształcajce bieg promieni wietlnych i powodujce, e obraz na fotografii jest zamazany,
niewyrany i nierówny.
Dlatego u wikszoci ludzi ego nie moe odczuwa zadowolenia z osobowoci, dopóki nie
znajdzie si ona w wiecie niebiaskim. Ego odrónia prawd od fałszu; rozpoznaje prawd,
gdy j widzi, a odrzuca fałsz. Na ogół jednak, gdy spoglda w dół w osobowo, znajduje
tak dziwaczn mieszanin niekonsekwentnych mylokształtów, e nie moe rozpozna
niczego wyranie. Odwraca si wtedy w rozpaczy i postanawia czeka na okres uspokojenia
w wiecie niebiaskim, zanim spróbuje wydoby fragmenty prawdy z tego chaosu. W
spokojniejszych warunkach dewakanu, gdy ju kolejno wygasły emocje oraz myli minionego
fizycznego ycia i gdy ukazuj si one w ywym wietle tego subtelniejszego wiata, mog
by dokładnie zbadane; mieci zostaj wtedy odrzucone, a to, co ma warto, zachowane.
Ucze powinien oczywicie stara si stworzy te warunki jeszcze podczas ycia fizycznego,
przez oczyszczenie osobowoci i zharmonizowanie jej z ego, czyli dusz.
Chocia ego znajduje niewtpliwie tylko bardzo czstkowy wyraz w swym ciele fizycznym,
to jednak byłoby niecisłoci, gdyby si powiedziało, e jest od tego ciała odłczone. Jeli
wyobrazimy sobie ego jako jakie ciało stałe, a sfer fizyczn jako płaszczyzn, a potem, e
ciało to zostało połoone na płaszczynie, to figura płaska złoona z punktów zetknicia si
ciała stałego z płaszczyzn bdzie niewtpliwie tylko czciowym obrazem ciała stałego.
Gdyby nastpnie kładziono na płaszczynie róne strony ciała stałego, to otrzymalibymy
obrazy, które si bardzo od siebie róni. Kady z nich byłby niedoskonały i czstkowy, gdy
ciało stałe miałoby wtedy jeszcze jeden wymiar, którego adn miar nie mona by było
przedstawi na płaszczynie.
Gdy ego jest jeszcze nierozwinite, wówczas moe odpowiada tylko na bardzo nieliczne z
niezmiernie subtelnych wibracji wyszej sfery mentalnej, które zwykle przez nie przechodz,
nie oddziałujc na nie wcale. Z pocztku potrzebne s potne i stosunkowo brutalne
wibracje, aby mogło ono je odczu; poniewa nie ma takich wibracji w jego własnej sferze,
musi skierowa czstk siebie w nisze sfery, aby tam je znale.
duo nisza od jego własnej i daje mu o wiele mniejszy zakres działania, to jednak w owym
wczesnym okresie odczuwa ycie o wiele silniej, gdy w niej działa.
Gdy wiadomo zwiksza si i rozszerza swój zakres, wówczas ego zaczyna stopniowo
działa w materii o jeden stopie wyszej, to znaczy w astralnej. Póniej, gdy ego nauczy si
działa w sferze astralnej, zacznie równie si wyraa w materii ciała mentalnego. Jeszcze
póniej celem jego wysiłku bdzie osignicie równie pełnej sprawnoci w materii ciała
przyczynowego w wyszej czci ciała mentalnego, tak jak przedtem było to jego celem w
sferze fizycznej.
Gdy ego jest dostatecznie rozwinite, by przej pod bezporedni wpływ którego z
Mistrzów, wówczas rozmiary tego wpływu na osobowo zale od połczenia pomidzy
osobowoci i ego; jest ono rozmaite w poszczególnych przypadkach; w istocie rzeczy
odgrywa wtedy rol nieskoczona rónorodno ludzkiego ycia.
Gdy siła duchowa opromienia ego, wówczas zawsze musi z niej co spłyn do osobowoci,
poniewa nisze “ja" jest złczone z wyszym, podobnie jak dło jest połczona z ciałem za
pomoc ramienia. Ale osobowo moe otrzyma tylko tyle, ile sama jest zdolna odebra.
Wchodzi tu w gr jeszcze jeden wany czynnik. Mistrz oddziaływa czsto na własnoci ego,
które w osobowoci s jeszcze niewidoczne i wskutek tego bardzo mało z tego wpływu
dochodzi do osobowoci. Wiemy, e do ego mog by przekazane tylko te dowiadczenia
osobowoci, które s zgodne z jego natur i zainteresowaniami; tak samo tylko te impulsy, na
które potrafi odpowiedzie osobowo, mog znale w niej wyraz. Musimy równie
pamita, e o ile ego stara si eliminowa to, co materialne, a odbiera to, co duchowe, o tyle
ogóln skłonnoci osobowoci – przynajmniej we wczesnym okresie rozwoju – jest
pomijanie tego, co duchowe, a odbieranie tego, co materialne.
Jasnowidzcy moe niekiedy obserwowa działanie tych wpływów. Tak na przykład pewnego
dnia moe zauway, e pewna charakterystyczna cecha osobowoci jest bardzo wzmoona
bez jakiejkolwiek zewntrznej przyczyny. Wyjanienie czsto znajdujemy w tym, co si
dzieje na jakim wyszym poziomie – w budzeniu tej cechy ego. Człowiek moe na przykład
stwierdzi w sobie wielki przypływ miłoci i powicenia, i nie potrafi wyjani w sferze
fizycznej, dlaczego tak si dzieje. Przyczyn tego jest zazwyczaj pobudzenie ze strony ego,
cho z drugiej strony moe te si zdarzy, e ego w danej chwili zainteresowało si w
szczególny sposób osobowoci.
Stosunek pomidzy uczniem i jego Mistrzem nie jest wcale niepodobny do stosunku midzy
osobowoci i ego. Tak jak ego skierowało swoj czstk do osobowoci i wyraa si przez
ni, chocia w sposób niedoskonały, tak te w ten sam sposób ucze reprezentuje Mistrza;
jest te Mistrzem, ale pozostajcym pod wpływem ogromnych ogranicze, na które składaj
si nie tylko warunki niszych sfer, lecz oczywicie równie osobowo ucznia, która nie
została wcale przezwyciona.
Co wicej, jeli nawet ego ucznia osignło doskonał władz nad swymi niszymi ciałami, to
jednak nadal istnieje rónica pomidzy wielkoci ego ucznia i Mistrza. Ego ucznia jest
oczywicie mniejsze ni Mistrza, któremu słuy, i dlatego moe go reprezentowa tylko
czciowo.
123
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Medytacja stanowi metod przycigania uwagi ego; uprawiajc j naley jednak pamita, e
zamiast stara si dotrze do ego i ciga je w dół do osobowoci, powinnimy sign do
jego wyszej działalnoci. Medytacja na pewno przyciga oddziaływania z góry i zawsze
jest skuteczna, nawet jeli w sferze fizycznej wydaje si nudna i pozbawiona zapału. Uczucie
nudy moe wynika std, e ego zwrócone jest wzwy i wskutek tego nie posyła energii do
osobowoci.
U zwykłego człowieka, który nie bierze powanie spraw ducha, osobowo z ego łczy tylko
nitka; przewód ten jest czsto tak cienki, e nieraz wydaje si niemal zatkany. W
szczególnych okolicznociach, na przykład przy tak zwanym nawróceniu, siła moe si
ponownie przebi. U osób bardziej rozwinitych pomidzy ego i osobowoci przepływa
pewna stała siła.
Rozwaania te powinny nas nauczy, e adn miar nie mona osdza ego na podstawie
jego przejawienia si w osobowoci. Tak na przykład ego człowieka bardzo praktycznego
moe w sferze fizycznej dokonywa bez porównania wicej ni inne o wiele bardziej
rozwinite, których energia jest skupiona niemal wyłcznie na poziomie przyczynowym lub
buddhicznym. Dlatego ludzie, którzy sdz tylko na podstawie przejawów w wiecie
fizycznym, oceniajc rozwój innych osób, czsto si myl.
Kade kolejne zstpienie ego w nisze sfery jest tak ogromnym ograniczeniem, e człowiek, z
którym si spotykamy w sferze fizycznej, jest w najlepszym razie czstk czci, a jako
przejawienie rzeczywistego człowieka nie moe nam dostarczy niczego, co choby w duym
przyblieniu dawało wyobraenie, czym bdzie przy kocu swej ewolucji.
Dopóki człowiek nie potrafi widzie ego, nie ma pojcia, jak wielkie jest ono w
rzeczywistoci, o ile jest mdrzejsze i mocniejsze ni wcielona istota. Najwikszy wity nie
zdoła nigdy wyrazi w pełni swego ego; w wyszej sferze jest on jeszcze wikszym witym,
ni kiedykolwiek moe nim by tu na ziemi. Jest jednak w tej wspaniałoci nieokrelony.
Istniej trzy drogi, na których ego moe si rozwija i wpływa na ycie:
1. Droga uczonego i filozofa – rozwijaj oni nie tylko niszy, ale i wyszy umysł, dziki
czemu dua ilo bardziej abstrakcyjnej i szerszej myli dociera do ich wiadomoci. Rozwój
wiadomoci buddhicznej nastpi u nich póniej.
2. Metoda posługujca si wyszymi uczuciami, takimi jak miło, samooddanie czy
współczucie – dziki czemu budzi si w duej mierze pierwiastek buddhi, cho nie rozwija si
specjalnie porednie ciało przyczynowe. Niemniej wywiera ona wpływ na ciało przyczynowe,
gdy rozwój buddhi oddziaływa na nie bardzo silnie. Ludzie idcy t drog nie zawsze
124
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
rozwijaj nonik buddhi, ale posługiwanie si wyszymi uczuciami wywołuje niewtpliwie
wibracje w buddhicznej materii, pobudza nierozwinity jeszcze buddhiczny nonik, tak i
liczne jego wibracje dochodz w dół do ciała astralnego i na nie oddziałuj. W ten sposób
moe dociera do człowieka znaczna ilo siły ze sfery buddhi, zanim jeszcze nonik
buddhiczny w pełni si rozwinie.
3. Metoda pobudzajca do działania wol, przy czym ciało fizyczne reaguje w pewien sposób
na materi atmiczn. Jest ona mniej zrozumiała; bardzo mało wiadomo o sposobie jej
działania.
Zaawansowane w rozwoju ego moe czasem nie zwraca uwagi na swoje ciało, gdy wszelki
wkład w osobowo oznacza odpowiedni ubytek w ego; dlatego czasem ałuje ono tego
rodzaju wydatkowania siły. Ego moe si nieco zniecierpliwi i w pewnym stopniu wycofa z
osobowoci; zawsze jednak w takim wypadku istnieje przepływ midzy ego i osobowoci,
niemoliwy u przecitnego człowieka, u którego czstka ego zostaje umieszczona na dole i
musi sama o siebie dba, cho nie jest całkowicie odcita. Na poziomie dalej posunitego
rozwoju istnieje jednak stała komunikacja pomidzy ego i t czstk. Ego moe zatem si
wycofa, kiedy zechce, i pozostawi bardzo skromn reprezentacj prawdziwego człowieka.
Jak widzimy, stosunek midzy niszym i wyszym “ja" moe si bardzo zmienia w
zalenoci od stopnia rozwoju ludzi.
Ego zajte własnymi sprawami w swej sferze moe chwilowo zapomnie o osobowoci i nie
zwraca na ni uwagi, podobnie jak nawet dobry i roztropny człowiek moe niekiedy pod
szczególnym naporem rónych spraw zapomnie o swym koniu czy psie. Gdy to si zdarzy,
osobowo niekiedy przypomina o swym istnieniu, popełniajc jakie głupstwo, które
powoduje powane cierpienie.
Powinnimy zawsze pamita, e ego kieruje w dół do osobowoci tylko bardzo mał swoj
czstk; a e wpltuje si ona stale w sprawy, które jako błahe dalekie s od ogólnej
działalnoci ego, nie zwraca ono wikszej uwagi na nisze ycie osobowoci, jeli nie zdarzy
si nic niezwykłego.
Fizyczne ycie przecitnego człowieka i wiata mało interesuje ego i tylko od czasu do czasu,
kiedy dzieje si co naprawd wanego, zwraca ono na nie uwag i czerpie z tego to, co ma
jak warto.
Przecitny człowiek przez ponad połow swego czasu nie jest wcale wiadomy rzeczywistego
i wyszego ycia. Jeli kto narzeka, e ego zwraca na niego za mało uwagi, powinien zada
sobie pytanie, ile on sam powica uwagi swemu ego. Jeli pragnie przycign uwag ego,
125
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
musi si postara, aby osobowo była dla niego uyteczna. Gdy zacznie powica
wikszo swych myli sprawom wyszym, inaczej mówic, gdy zacznie naprawd y,
wówczas ego skłonne bdzie zwraca na niego wiksz uwag.
Ego ma pełn wiadomo, e pewna niezbdna cz jego ewolucji moe si dokona tylko
za porednictwem osobowoci, w jej ciałach: mentalnym, astralnym i fizycznym, a wic musi
jej powici nieco czasu i podporzdkowa swej władzy. Zadanie to moe by czsto niezbyt
przyjemne.
Jeli przyjrzymy si osobowociom dokoła siebie, ich ciałom fizycznym zatrutym
narkotykami, ich ciałom astralnym cuchncym dzami oraz ich ciałom mentalnym nie
interesujcym si niczym poza pienidzmi i ewentualnie brutalnym sportem, to nietrudno
bdzie nam zrozumie, dlaczego ego obserwujc to wszystko ze swej wysokoci moe
zdecydowa si na odłoenie powaniejszego wysiłku do innej inkarnacji, w nadziei e
przyszły układ ciał bdzie bardziej podatny na jego wpływ ni te ciała, na które obecnie
patrzy z przeraeniem. Moemy sobie wyobrazi, e mówi sobie: Nic nie mog z nimi
pocz; moe wiksz szans bd mie nastpnym razem; gorzej chyba ju by nie moe, a
tymczasem mam tu waniejsze sprawy.
Nierzadko podobna sytuacja zdarza si we wczesnym okresie nowej inkarnacji. Jak ju
wiemy, od chwili narodzin dziecka ego unosi si nad nim i stara si oddziaływa na jego
rozwój. Na ogół jednak a do mniej wicej siódmego roku ycia, kiedy to w praktyce koczy
si działalno karmicznego elementala, zwraca na nie mał uwag.
Rónice midzy dziemi s jednak tak due, e równie stosunki pomidzy ego i osobowoci
s bardzo róne. Osobowo niektórych dzieci jest ywa i łatwo reaguje, podczas gdy u
innych tpa i niesforna. Gdy u dziecka wystpuje dua tpota i słabo reakcji, wówczas ego
czsto przestaje si nim interesowa w nadziei, e kiedy podronie, stanie si bystrzejsze i
bdzie lepiej reagowa.
Decyzja taka moe si wydawa niemdra, bo jeli ego zaniedbuje sw obecn osobowo,
jest mało prawdopodobne, e nastpna bdzie lepsza; a jeli pozwala, aby ciało dziecka
rozwijało si pozbawione jego wpływu, to niepodane cechy, które ju si pojawiły, mog
si jeszcze bardziej umocni, zamiast zanikn. Nie mamy jednak naleytych podstaw do
wydawania sdu, gdy nasza znajomo problemu jest zgoła niedoskonała i nie moemy
wnikn w te wysze sprawy, którymi si ego zajmuje.
Na tej podstawie mona zrozumie, e niepodobna w sposób cisły oceni miejsce w ewolucji
człowieka, którego znamy w sferze fizycznej. Przyczyny karmiczne mog wytworzy bardzo
udan osobowo, cho ego ma za sob tylko umiarkowany stopie rozwoju, lub wytworzy
osobowo gorsz i wadliw, cho ego jest stosunkowo zaawansowane w rozwoju.
Gdy ego postanowi energicznie zaj si swoj osobowoci, wówczas potrafi wywoła
wielk zmian. Nikt, kto osobicie nie badał tej sprawy, nie moe sobie wyobrazi, jak
zadziwiajca, jak nagła i radykalna moe by ta zmiana, gdy warunki s korzystne – to
znaczy, gdy ego jest dostatecznie silne, a osobowo nie jest nieuleczalnie wystpna –
szczególnie wtedy, kiedy podejmuje ze swej strony zdecydowany wysiłek, by sta si
doskonałym wyrazem ego i by dla niego pocigajc.
126
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Im bardziej wyrabiamy w sobie nawyk utosamiania si z ego, tym janiejszy i rozsdniejszy
jest nasz pogld na problemy ycia. Jeli jednak czujemy, e jestemy osobowoci, to
oczywicie naszym obowizkiem jest otworzy si na ego i wytrwale rozwija w sobie takie
wibracje, które mog by dla niego uyteczne. Powinnimy uzyska pewno, e mu nie
przeszkadzamy, e zawsze staramy si postpowa jak najlepiej dla niego.
Gdy ego podejmuje prób, wyciga w dół swój palec wskazujc drog, powinnimy to
przyj z zapałem i podporzdkowa si jego nakazom, tak aby mogło coraz pełniej panowa
nad umysłem i w ten sposób posi swe dziedzictwo w tych niszych sferach.
Osobowo powinna sta z boku i pozwoli, by jako “wojownik" walczyło ego. Musi jednak
dba o to, by oddawa si pracy, a nie myli o osobistym w niej udziale lub roli. Człowiek
powinien zawsze pamita, e to ego w nim działa.
Chocia nieokrelono ego, jeli nie jest ono jeszcze rozwinite, nie wskazuje okrelonej
linii działania, to jednak moe skierowa w dół do osobowoci sw energi i umoliwi jej o
wiele lepsze działanie.
Ale jeli człowiek (osobowo) nie bdzie szukał ego, jeli si z nim rozminie, wówczas nie
ma dla niego osłony ni zabezpieczenia. Mózg mu si zmci, serce ogarnie niepewno, a w
kurzawie bitwy wzrok i zmysły zwiod, tak i nie zdoła odróni przyjaciół od wrogów. Tak
si dzieje, gdy osobowo nie szuka wyszego kierownictwa ego.
Poszukiwanie przez osobowo wyszego kierownictwa ego jest krokiem niezbdnym dla
człowieka, który zamierza wej na ciek prowadzc do wtajemniczenia; podczas
wtajemniczenia nisze i wysze “ja" jednocz si, czy raczej mniejsze zostaje wchłonite
przez wiksze, wskutek czego nie pozostaje w osobowoci nic, co by reprezentowało ego, bo
nisze jest wtedy tylko wyrazem wyszego. T spraw zajmiemy si szerzej w rozdziale
XXIX, który dotyczy wtajemniczenia.
Jest wic oczywiste, e osobowo powinna stara si osign to, czego pragnie ego i
zapewni mu takie moliwoci, jakich ono chce. Studiowanie wewntrznych zagadnie, jak o
tym była mowa, oraz prowadzenie duchowego ycia budzi ego i przyciga jego uwag.
Przypumy dla przykładu, e główn metod przejawiania si pewnego ego jest uczucie.
Wówczas chce ono, aby ta cecha wybijała si w osobowoci; jeli wobec tego osobowo
stara si przeywa silne uczucia miłoci i w tym si specjalizuje, to ego kieruje do niej
wicej siły, poniewa znajduje w niej włanie to, czego pragnie.
127
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Zwizek pomidzy ego i ciałem mentalnym ma jak najwiksze znaczenie i naley dokłada
wszelkich sił, aby był ywy i czynny. Ego bowiem jest sił stojc poza ciałem mentalnym i
czyni uytek z cech i zdolnoci osobowoci. By móc o czym pomyle, musimy najpierw to
zapamita; abymy mogli co zapamita, musimy na to zwróci uwag, a zwrócenie uwagi
oznacza zstpienie ego do jego ciał, aby za ich porednictwem patrze.
Niejeden człowiek majcy subtelne ciało mentalne i sprawny mózg mało z nich korzysta,
poniewa niewiele interesuje si yciem; ego zwraca za mało uwagi na inne sfery ycia i
wobec tego jego noniki buntuj si i działaj jak chc. Jak ju mówilimy, naley stworzy
dla ego warunki, jakich ono potrzebuje, a nie bdzie powodu do narzekania na brak
odpowiedzi z jego strony.
Jak si okazuje, nie mona przekaza ego aktualnych dowiadcze osobowoci, ale ich tre
jest w stanie do niego dotrze. Ego nie troszczy si o szczegóły, ale chce mie esencj
dowiadczenia. Wobec tego bardzo mało przey przecitnego człowieka jest dla ego
przydatne.
Czytelnik postpi słusznie kierujc si wskazówk podan w wietle na ciece: patrz na ego
i niech ono walczy poprzez ciebie; równoczenie pamitaj zawsze, e ty jeste ego. Dlatego
utosamiaj si z nim i staraj si, by nisze ustpowało wyszemu. Jeli nawet wielokrotnie
upadasz, nie ma powodu, by upada na duchu; nawet upadek jest w pewnej mierze
osigniciem, gdy dziki temu uczymy si i jestemy mdrzejsi, spotykajc si z nastpnym
problemem. Nikt nie oczekuje, e zawsze wszystko bdzie si nam udawało, ale zawsze
powinnimy si stara działa jak najlepiej.
Naley te pamita, e ego złczyło si z osobowoci, poniewa odczuwa głód lub
pragnienie (triszn) ywego dowiadczenia. W miar jak człowiek si rozwija, głód ten
stopniowo słabnie, a niekiedy, gdy ego jest zaawansowane w rozwoju i wraliwsze na
przyjemnoci oraz działania we własnej sferze, człowiek popada w drug skrajno –
zaniedbuje osobowo schwytan w kleszcze karmy i pogron w warunkach, które dla ego
s pełne smutku i nudne, poniewa czuje ono, e ju z nich wyrosło.
wiata mentalnego przestaje go pociga, gdy jego udziałem zaczyna by o wiele ywsze i
wietlistsze ycie w ciele przyczynowym.
Jak ju to podkrelałem trzeba zawsze pamita, e wiadomo jest jedna; dlatego byłoby
całkowitym błdem wyobraenie sobie, e ego, czyli wysze “ja" jest czym “w górze",
czym zasadniczo nam obcym i wobec tego trudno do niego dotrze. Czsto mówimy o
ogromnym wysiłku potrzebnym, aby dotrze do wyszego “ja"; kiedy indziej o natchnieniu,
które spływa do nas z wyszego “ja". Popełniamy wówczas zasadnicz pomyłk,
utosamiajc si z tym, czym nie jestemy, zamiast z tym, czym w istocie swej jestemy.
Pierwszym warunkiem duchowego osignicia jest pewno, ponad wszelk wtpliwo, e
jestemy ego, czyli wyszym “ja"; drugim warunkiem jest pełnia zaufania we własne siły oraz
odwaga swobodnego posługiwania si nimi.
Taki powinien by nasz stosunek do poszczególnych ciał w codziennym yciu. Nie naley
wic pozwala ciału fizycznemu, by działało na własny rachunek, lecz trzeba je wiadomie i
celowo wiczy w posłuszestwie w stosunku do nakazów ego. W ten sposób dokona si to,
co filozofowie hermetyczni nazywali regeneracj ciała. Stanowi to istotn zmian, gdy po jej
dokonaniu załamuje si na zawsze dominacja fizycznego ciała nad wiadomoci i ciało staje
si narzdziem ego.
Podobna zmiana powinna si dokona w odniesieniu do ciała astralnego. Zamiast pozwala,
by wiat uczu oddziaływał na ego i wyznaczał jego działalno, ego powinno samo
rozstrzyga i postanawia, jakie uczucia chce podtrzymywa i jakim uczuciom pozwala
promieniowa ze swego ciała astralnego. W ten sposób wiadomo ego uwalnia si od ciała
astralnego, które podporzdkowuje si yczeniom ego.
Moe najistotniejsze ze wszystkiego jest panowanie nad ciałem mentalnym, gdy myl jest
przejawieniem najwyszej Twórczej Energii. Nie powinnimy nigdy dopuszcza, by nasze
myli były wywoływane czym z zewntrz; powinny by tworzone rozmylnym i wiadomym
działaniem ego.
eby temu zapobiec, wola i uwaga powinny by nieodwracalnie skupione na zadaniu, które
mamy wykona, a nie na trudnociach ani przykrociach, z którymi spodziewamy si spotka.
Dodawajmy sobie odwagi przez stałe utwierdzanie si, powiedział Emerson.
Wola jest władc lub królem, który powiada: to naley zrobi, jednak sam tego nie robi. Z
punktu widzenia psychologicznego wola jest zdolnoci skupienia wiadomoci na
okrelonym zadaniu lub okrelonej rzeczy i wyłczenia wszystkiego innego. Sama w sobie
jest doskonale pogodna, spokojna i nieruchoma, zdolna do podtrzymywania jednej rzeczy i
wyłczenia wszystkich innych.
Niepodobna ustali zasigu siły ludzkiej woli naleycie skierowanej. Jest on o wiele wikszy,
ni przecitny człowiek mógłby przypuci, tak i osigane przez ni rezultaty wydaj mu si
zdumiewajce i nadnaturalne. Zgłbienie jej moliwoci doprowadza nas stopniowo do
zrozumienia, e wiara moe przenosi góry i rzuca je do morza; nawet ta wschodnia
przenonia nie wydaje si przesadna, gdy si bada autentyczne osignicia dokonane za
pomoc tej cudownej siły. Najpowaniejszym chyba czynnikiem posługiwania si wol jest
doskonała ufno, któr oczywicie mona osign w rozmaity sposób, zalenie od typu
człowieka.
Gdy tylko człowiek zrozumie, e istnieje wewntrzny, duchowy wiat ego, który pod kadym
wzgldem ma nieporównanie wiksze znaczenie ni wiat zewntrzny, moe przyj postaw
aktora, który gra sw rol tylko dziki prawdziwemu yciu wewntrznemu. Aktor gra w
rónych czasach rozmaite role, podobnie jak my wracamy w rónych inkarnacjach i nosimy
róne rodzaje ciał. Zawsze jednak ma jako człowiek i jako artysta własne rzeczywiste ycie i
chce dobrze odegra sw rol na scenie. Podobnie i my powinnimy odegra dobrze sw rol
w przemijajcym yciu fizycznym, a to ze wzgldu na kryjc si w nas wielk
rzeczywisto, której tylko bardzo mał czstk stanowimy.
Jeli to jasno rozumiemy, zdajemy sobie te spraw, e znaczenie tego zewntrznego ycia
jest wzgldne; jego wyłczna warto dla nas polega na tym, e powinnimy dobrze odegra
sw rol bez wzgldu na to, jaka ona jest. Spraw aktora jest przeywanie wszelkiego rodzaju
udawanych smutków i trudnoci, które go jednak wcale nie obchodz. Moe na przykład co
wieczór pada trupem w pojedynku; có jednak go obchodzi ta fikcyjna mier? Interesuje go
jedynie to, czy właciwie si zachowa.
Nietrudno wic zrozumie, e otaczajcy nas wiat jest teatrem i e naprawd nie ma to
znaczenia, jakie dowiadczenie moe nas spotka. Wszystko, co przydarza si ludziom pod
wpływem zewntrznego wiata, jest rezultatem ich karmicznych obcie. Przyczyny zostały
stworzone dawno temu w innym yciu i obecnie nie mog by zmienione. Dlatego bezcelowe
jest martwienie si o to, co si stało, naley to znosi filozoficznie. Sposób w jaki si to znosi,
kształtuje charakter na przyszło i tylko to jest wane. Naley wykorzysta karm,
rozwijajc odwag, wytrzymało i inne zalety, a potem o niej zapomnie.
W ten sposób szukajc po omacku, wysilajc si i walczc, boskie “ja" staje si w miar
ewolucji prawdziwym władc, wewntrznym niemiertelnym władc. Człowiek, który
130
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
pojmuje, e jest tym niemiertelnym władc, znajdujcym si wewntrz stworzonych przez
siebie narzdzi przejawienia, zdobywa poczucie dostojestwa i mocy, które jest coraz
silniejsze, i coraz lepiej podporzdkowuje sobie nisz natur. Poznanie tej prawdy czyni nas
wolnymi.
Władca wewntrzny moe by jeszcze ograniczony przez formy, jakie stworzył w celu
przejawienia si, ale wiedzc, e sam jest władc, wytrwale działa w celu całkowitego
podporzdkowania sobie swej dziedziny. Wie, e pojawił si w tym wiecie po to, by
przygotowa si do współpracy najwysz wol, i dlatego potrafi uczyni i cierpie
wszystko, co jest niezbdne do tego celu.
Wie, e jego natura jest boska i e urzeczywistnienie tej prawdy jest tylko kwesti czasu.
Odczuwa wewntrznie t bosko, cho zewntrznie jeszcze jej nie przejawił; jego zadaniem
jest sta si w przejawieniu tym, czym jest w swej istocie. Jest królem de jur, ale jeszcze nie
de facto.
Jak ksi urodzony do korony poddaje si cierpliwie dyscyplinie, która go do niej
przygotowuje, tak suwerenna wola rozwija si w nas a do osignicia wieku, kiedy bdzie
mogła przej królewsk władz; dlatego cierpliwie poddaje si niezbdnej dyscyplinie ycia.
Mimo to Południowy Kociół Buddyjski naucza obecnie, e trwa tylko karma, a nie ego; to
tak jakby człowiek wytworzył w jednym yciu pewn ilo karmy, a potem zmarł i nic po nim
nie zostało, a rodzca si inna osoba musiała ponosi karm, której nie wytworzyła.
Rzeczywiste znaczenie tej nauki Buddy polega na silnym akcencie, jaki kładł on na
zewntrzn, przemijajc cz człowieka, która jest miertelna, i na wynikajcy z tego
wniosek, e te składniki człowieka, które nie s przemijajce czy zewntrzne, yj dalej jako
trwałe ego, rzeczywisty człowiek.
Nauka jogi szła jednak jeszcze dalej. W Shri Makya Sudha znajduje si ustp, który
przestrzega aspiranta, e gdy powtarza wielk formuł: Jam jest Tym, powinien zwraca
uwag na to, co rozumie przez “ja", wyjania, e oddzielna indywidualno jest troista i e
formuła Ty jeste Tym i inne podobne powiedzenia oznaczaj zjednoczenie z Brahmanem
tylko najwyszego z tych trzech aspektów, Wiemy ju, e “ja" to nie osobowo i e nawet
“ty" we mnie nie jeste “mn"; “ja" jest czym nierozdzielnym od
131
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
powszechnej jani, w której wielu i jedyne s jednym. Nauka Buddy przeczy trwałoci
istnienia “ty", które ludzie nazywaj “ja".
Czsto w etymologii kryje si duo mdroci. Tak na przykład znane słowo persona (osoba)
składa si z dwóch łaciskich słów: per i sona, dlatego oznacza to “przez co dochodzi
dwik" – to znaczy mask, któr nosił rzymski aktor, aby okreli rol, jak aktualnie grał.
Tak wic bardzo słusznie mówimy, o zespole przemijajcych niszych ciał, które ego
przywdziewa jako sw osobowo, gdy rozpoczyna now inkarnacj.
Rysunek 29 przedstawia prób zobrazowania jednego aspektu stosunku ego i kolejnych jego
osobowoci. Widzimy, e monada czerpie swe ycie z nieprzejawionego i rzutuje poniej
siebie swe ego o trzech charakterystycznych cechach, czyli aspektach. Ego z kolei rzutuje z
siebie w nisze sfery szereg kolejnych osobowoci. Te osobowoci stopniowo poszerzaj si
w miar swego rozwoju i ewentualna ostatnia osobowo jest trójktem równobocznym jako
132
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Człowiek, któremu udało si wznie sw wiadomo na poziom ciała przyczynowego i
dziki temu zjednoczy wiadomo niszego i wyszego “ja", osobowoci i indywidualnoci,
czyli ego, rozporzdza w cigu całego swojego fizycznego ycia wiadomoci ego. Nie ma
na to wpływu mier fizycznego ciała ani nawet druga i trzecia mier, kiedy ego odrzuca
ciało astralne, a potem mentalne.
wiadomo jego stale przebywa w ego i działa przez to ciało, którym w danej chwili si
posługuje. Dla niego długi łacuch inkarnacji stanowi tylko jedno długie ycie; to, co my
nazywamy inkarnacj, jest dla niego jednym dniem jego ycia. W cigu całej ludzkiej
ewolucji jego wiadomo jest w pełni aktywna, przy czym wytwarza on karm zarówno w
jednym, jak i w drugim okresie; cho w kadym czasie jego warunki s rezultatem przyczyn
wprawionych w ruch w przeszłoci, to jednak nie ma chwili, w której by ich nie modyfikował
wysiłkiem myli i woli. Uwaga ta odnosi si do wszystkich ludzi, ale jasne jest, e człowiek
rozporzdzajcy wiadomoci ego moe modyfikowa sw karm bardziej wiadomie i
lepiej obliczy efekt ni człowiek, który nie ma jeszcze cigłej wiadomoci ego.
H. P. Bławacka mówi o wyszej jani jako o “wielkim Mistrzu", chocia uywa w tym
wypadku słowa Mistrz w znaczeniu niezwykłym, rónym od tego, jakim współczenie
posługujemy si najczciej. Oznacza ono to samo co Awalokitewara, to samo co Adi-
Buddha u buddyjskich okultystów, Atma u braminów i Christos u staroytnych gnostyków.
Istnieje szereg sposobów działania ego i obserwacji tego działania przez wiadomo
osobowoci. Przede wszystkim, jak to nieraz wskazywalimy, nic złego ani egoistycznego nie
jest w stanie oddziaływa na ego, ze wzgldu na sam mechanizm wyszych sfer, i dlatego
moemy powiedzie, e ego nie ma z tym nic wspólnego. Mog na nie oddziaływa tylko
bezinteresowne myli i uczucia. Wszelkie nisze myli i uczucia oddziałuj na atomy
permanentne, a nie na ego; odpowiadaj im, jak wiemy, luki w ciele przyczynowym, a nie
“złe" barwy. Ego interesuje si tylko czystymi, bezinteresownymi uczuciami i mylami.
Wikszo ludzi przeywa czasem chwile, kiedy przepełnia ich wspaniałe natchnienie i
uniesienie, arliwe powicenie i rado. S to włanie te chwile, w których udaje si ego
wyrazi w niszej wiadomoci; ale to, co człowiek wtedy czuje, istnieje w rzeczywistoci
stale, cho osobowo nie zawsze jest tego wiadoma. Aspirant powinien stara si poj,
zarówno rozumem jak i sercem, e istnieje to zawsze, a wtedy pojawi si w nim, jakby
faktycznie to czuł, nawet wtedy, kiedy łcznik jest niedoskonały i nie odczuwa tego w swej
osobowej wiadomoci.
133
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Co wicej, jest rzecz oczywist, e cho umysł odpowiada na bodce fizycznego, astralnego
i niszego wiata mentalnego, to nie jest skłonny słucha ego, które stara si przekazywa
osobowoci wskazania ze swych wyszych sfer.
Mona tu poda dwa proste, lecz znakomite wskazania, jak rozróni prawdziw intuicj od
zwykłego impulsu, Po pierwsze, jeli si spraw odłoy i “przepi", to prawdopodobnie
impuls zniknie, natomiast prawdziwa intuicja bdzie równie mocna jak przedtem. Po wtóre,
prawdziwa intuicja jest zawsze zwizana z czym bezinteresownym; jeli istnieje jakikolwiek
lad egoizmu, mona uwaa za pewne, e jest to tylko astralny impuls, a nie prawdziwa
intuicja ze sfery buddhi.
Czsto odczuwa si wpływ ego wtedy, kiedy wydaje si nam na podstawie wewntrznego
przekonania, e wiemy co, co jest prawd, cho nie potrafimy tego rozumowo uzasadni.
Ego wie i ma słuszn podstaw swej wiedzy, ale nieraz nie potrafi przekaza swych racji do
fizycznego mózgu, cho sam znany mu goły fakt dociera do ciała. Dlatego gdy stykamy si z
now prawd, wiemy natychmiast, czy moemy j przyj, czy te nie.
Nie jest to przesd, lecz ywe wewntrzne przekonanie. Pozornie moe si zdawa, e w ten
sposób porzucamy rozum na rzecz intuicji; powinnimy jednak pamita, e buddhi, które
tłumaczy si jako “intuicja" oznacza w Indiach “czysty rozum". Jest to rozum ego, stanowicy
wyszy typ ni rozum znany nam w niszych sferach.
Mówic dokładnie, manas daje nam natchnienie (inspiracj), buddhi intuicj co do prawdy i
błdu, atma stanowi sumienie, które nadaje kierunek i nakazuje, e człowiek powinien i za
tym, co uwaa za najlepsze, czsto wtedy, gdy umysł stara si wyszuka jak wymówk, by
postpi inaczej.
Przejawy geniuszu s tylko chwilami, w których szersza wiadomo ego ogarnia mózg,
narzucajc mu intuicj i szeroko spojrzenia, umoliwiajce mu szlachetne osignicia. Ta
szeroka wiadomo jest prawdziwym “ja", prawdziwym człowiekiem. Wiele rzeczy, które
widzimy dokoła siebie lub które nam si przydarzaj, stanowi przejaw tej szerszej
wiadomoci, poszept jeszcze nieartykułowany, lecz zawierajcy w sobie wszelk obietnic
przyszłoci, pochodzc z kraju naszego pochodzenia, ze wiata, do którego naprawd
naleymy. Jest to głos ywego ducha, nie narodzonego, niemiertelnego, odwiecznego i
niezniszczalnego. Jest to głos wewntrznego Boga, przemawiajcy w ciele człowieka.
ycie naucza nas w dwojaki sposób: przez lekcje, jakich udziela nam wiat, oraz przez
intuicj, działanie wewntrznego “ja". W miar rozwoju człowieka jego intuicja si zwiksza
i ju nie zaley on tak bardzo jak przedtem od nauk dawanych mu przez wiat. Wyraa to w
odmienny sposób prawd, e człowiek, który posługuje si swymi wewntrznymi
zdolnociami, moe si nauczy duo wicej z małego dowiadczenia, ni inni ludzie z
wielkiego. Dziki działaniu wrodzonej inteligencji człowiek rozwinity potrafi dostrzec
134
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
wielkie znaczenie nawet małych rzeczy. Umysł nierozwinity pełen jest ciekawoci, pragnie
ywo nowoci, gdy bdc słabym w myleniu, szybko wyczerpuje oczywiste znacznie
pospolitych rzeczy. Umysł taki, w zwizku ze swym religijnym dowiadczeniem, dny jest
cudu i lepy na niezliczone cuda, wród których yje.
To, co nazywamy nakazem sumienia, pochodzi z góry i reprezentuje zwykle wiedz ego o
przedmiocie. Niezbdne jest jednak tutaj słowo przestrogi. Samo ego jest na razie tylko
czciowo rozwinite. Jego wiedza o dowolnym przedmiocie moe by całkiem skromna lub
nawet niedokładna, a rozumowa potrafi ono tylko na podstawie posiadanych informacji. Z
tego powodu sumienie człowieka czsto si myli. Zdarza si czasem, e ego, które jest młode
i mało wie, moe by jednak zdolne do narzucenia swej woli osobowoci. Jednake
nierozwinite ego nie ma równie rozwinitej zdolnoci wyraania si za porednictwem
niszych ciał, i moe tak włanie jest dobrze.
Czasem jednak ego, któremu brakuje rozwinitej tolerancji i szerokiej wiedzy, moe mie
dostatecznie siln wol, by przekaza do fizycznego mózgu nakazy, wiadczce o tym, e jest
to bardzo młode ego i e czego nie rozumie.
Gdy wic sumienie zdaje si nakazywa co, co jest wyranie sprzeczne z wielkimi prawami
miłosierdzia, prawdy i sprawiedliwoci (jak to mogło by z niektórymi inkwizytorami),
człowiek powinien si dobrze zastanowi, czy powszechne prawo nie jest wysze i
waniejsze ni konkretne zastosowanie prawa, które pozostaje z nim w sprzecznoci.
Intelektem naley si posługiwa zawsze w taki sposób, aby był narzdziem ego, a nie
przeszkod na drodze jego rozwoju.
W ksice Ciało mentalne opisany jest ciekawy przykład ilustrujcy, w jaki sposób ego moe
si przejawia w stosunku do osobowoci. Pewien mówca podczas wypowiadania jednego
zdania widział nastpne zdanie, które materializowało si przed nim w powietrzu w trzech
rónych formach, a on wiadomie wybierał t, któr uwaał za najlepsz. Jest to wyrane
działanie ego, cho troch trudno zrozumie, dlaczego obiera tak metod przekazu, a nie
dokona samo wyboru najlepszej formy i nie przekae jej do osobowej wiadomoci.
To, co mistycy znaj jako Głos milczenia, rónie si przedstawia u ludzi bdcych na
rozmaitym stopniu rozwoju. U kadego z nich głos milczenia pochodzi od czstki wyszej ni
ta, do której moe dotrze jego wiadomo, a to naturalnie zmienia si w miar jego
ewolucji.
Dla ludzi pracujcych obecnie w osobowoci, głosem milczenia jest głos ego, ale gdy
człowiek zapanuje całkowicie nad osobowoci i zjednoczy j z ego, tak i moe ono
doskonale działa za jej porednictwem, wówczas jest to głos atmy – troistego ducha w sferze
nirwany. Gdy osignity zostanie poziom nirwany, wtedy głosem milczenia bdzie głos
monady. A gdy ego utosami si z monad i człowiek osignie stopie Adepta, nadal usłyszy
głos milczenia dochodzcy do niego z góry, lecz wówczas bdzie to głos moe jednego z
ministrów Boga, głos Planetarnego Logosa Słonecznego. Głos milczenia jest zatem zawsze w
swej istocie boski, niezalenie od poziomu, z którego pochodzi.
W ciele fizycznym ego działa za porednictwem dwóch wielkich czci systemu nerwowego:
układu współczulne-go i nerwowo-rdzeniowego. Układ współczulny jest zwizany głównie z
135
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
ciałem astralnym, a mózgowo-rdzeniowy z mentalnym, przy czym układ ten podlega coraz
bardziej wpływowi ego, w miar jak si zwiksza jego intelektualna siła.
Czytelnik powinien przypomnie sobie, e ego zawsze dy wzwy, starajc si wyzwoli z
niszych sfer i usiłuje zrzuci z siebie brzemi, które przeszkadza mu we wspinaczce. Nie
chce kłopota si, na przykład, o funkcje witalne ciała i na jego maszyneri zwraca uwag
tylko wtedy, gdy co idzie le. Jak powiedzielimy poprzednio, władz nad tymi czciami
mona odzyska, ale nie jest to warte zachodu. Wrcz przeciwnie, im wicej moemy
przekaza temu automatyzmowi, tym lepiej, im mniej bowiem musimy korzysta z
codziennej wiadomoci w odniesieniu do procesów stale si powtarzajcych, tym wicej
jestemy w stanie jej powici sprawom, które naprawd wymagaj naszej uwagi i które
prawdopodobnie s z punktu widzenia ego nieporównanie waniejsze.
Czasem moe opanowa człowieka jaka stała idea {idee fixe), co w niektórych wypadkach
jest skutkiem obłkania, a w innych niewzruszonego oddania i determinacji człowieka
witego lub mczennika. Te dwa typy maj odmienne psychologiczne pochodzenie, którym
teraz si zajmiemy.
Stała idea bdca obłkaniem jest pojciem przekazywanym przez ego do układu
współczulnego, wskutek czego staje si czci “podwiadomego" umysłu. Moe to by jaka
dawna postawa lub pojcie, z którego ego wyrosło lub jaki zapomniany fakt, który nagle si
przypomniał, oderwany od towarzyszcych mu okolicznoci, albo te połczenie dwóch
niezgodnych ze sob poj.
Istnieje niezliczona liczba takich poj, z którymi ego miało do czynienia w przeszłoci i
których nie wyrzuciło całkowicie z mechanizmu wiadomoci; wobec tego pozostały one w
nim, cho samo ego z nich wyrosło. Dopóki jaka cz mechanizmu wiadomoci jest zdolna
na nie reagowa, pojcia te mog wynurza si ponad horyzont, czyli “próg" wiadomoci.
Gdy takie pojcie wyłania si bez uzasadnienia, ale z całym napiciem i namitn sił
przeszłoci, wówczas bierze gór nad subtelniejszym mechanizmem, rozwinitym przez ego
dla jego wyszych celów. Takie pojcia bowiem s w sferze fizycznej silniejsze anieli te,
które nazywamy zwykłymi pojciami umysłowymi; ich wibracje s powolniejsze i
brutalniejsze i dlatego wywołuj wikszy skutek w gstszej materii. O wiele łatwiej jest
oddziała na ciało fizyczne przez wyzwolenie, na przykład, barbarzyskiej namitnoci ni za
pomoc subtelnego rozumowania filozofa.
Moemy zatem stwierdzi, e idee fixe człowieka obłkanego jest zwykle pojciem, które
pozostawiło swój lad w układzie współczulnym i które w okresie jakiego zakłócenia lub
osłabienia układu mózgowo-rdzeniowego zdołało umocni si w wiadomoci. Wyłania si
ono z dołu.
136
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Z drugiej strony stała idea witego czy mczennika to całkiem odmienna sprawa. Pochodzi
ona od ego, które stara si wyrazi w mózgu fizycznym swe wzniolejsze uczucia i własn
szersz wiedz. Ego, które w wyszych sferach moe widzie dalej anieli człowiek w
fizycznej klatce, stara si przekaza mu własn wol, własne pragnienie wyszego i
szlachetniejszego ycia. Dociera to do mózgu z przemon sił; nie moe jednak wykaza
swej wartoci rozumowi, gdy nie jest on jeszcze przygotowany do rozumowania zgodnie z
wysz wiedz i głbsz intuicj, czy szerszym widzeniem rzeczy. Dociera w dół do ciała,
przygotowanego ju na ni i wobec tego umacnia si w nim jako dominujca siła, pchajca
człowieka do bohaterskiego działania, mczestwa czy witoci. Tego rodzaju idee
pochodz nie z dołu, jak w poprzednim wypadku, lecz z góry: nie z podwiadomoci, lecz z
nadwiadomoci.
Jak to podano w Ciele mentalnym, nie powinien nas zraa fakt, e geniuszowi towarzyszy
czsto psychologiczna niestało; czsto si mówi, e geniusz jest spokrewniony z
szalestwem, a Lombroso i inni stwierdzali, e wielu witych było neuropatami. Im
delikatniejsza jest maszyneria, tym łatwiej mona j przeciy czy zepsu, dlatego czsto
niestało geniusza czy witego to istotny warunek ich natchnienia, bo normalny mózg nie
jest jeszcze dostatecznie rozwinity ani do delikatny, by reagował na subtelne fale płynce z
wyszej jani.
Tak wic owe impulsy, które nazywamy poszeptami geniusza, płyn w dół od
nadwiadomoci, ze wiata samego ego. Natchnienia te, pochodzce z wyszej wiadomoci,
nie tylko powoduj nerwow niestało, lecz take czsto maj za towarzysza wielk
nierówno moralnego postpowania. Przyczyna tego zjawiska jest interesujca i wana.
Gdy jaka siła płynie w dół z wyszej do niszej sfery, podlega przemianie w ciele, do
którego dociera. Przemiana ta odbywa si zgodnie z natur tego ciała, przy czym cz siły
przeobraa si w ciele, do którego dopływa, w tak form energii, do której to ciało najlepiej
si nadaje.
Jeli wic, na przykład, jaki organizm łatwo ulega seksualnemu pobudzeniu, to dopływ sił
geniusza niezmiernie zwikszy t skłonno seksualn, przez wpływ tej jej czci, która
przeobraa si w sił witaln. Moemy tu przytoczy jako przykład działania tej zasady, e w
trzeciej rasie głównej dopływ ycia duchowego do człowieka zwierzcego tak ogromnie
zwikszył jego zwierzce siły, e konieczne si stało przyjcie z pomoc Synów Umysłu,
gdy inaczej ludzko pogryłaby si w najniegodziwszych zwierzcych ekscesach, a siła
duchowego ycia zwikszyłaby głbi degradacji. Wynika z tego jasno nauka, e zanim
spowodujemy dopływ sił wyszych, powinnimy nade wszystko oczyci najpierw nisz
natur. Zgodnie z nauk Buddy pierwsza reguła brzmi: Zaprzesta czyni zło.
Według słów Głosu milczenia: Strze si, aby nie postawił zbłoconych jeszcze nóg na
najniszym szczeblu drabiny. Biada temu, kto omieli si zbruka choby jeden szczebel sw
zbłocon stop. Cuchnce i lepkie błoto stwardnieje, przylgnie do jego stóp i w miejscu go
przygwodzi; jak ptak schwytany w podstpne sidła bdzie unieruchomiony i nie pójdzie
dalej. Wady jego przybior widzialny kształt i w dół go pocign. A grzechy jego swój głos
podnios, podobny do chichotu i wycia szakali o zachodzie słoca, złe jego myli powstan
legionem i pochwyc go w niewol.
137
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Zabij swe pragnienia, łanu, obezwładnij swe wady, zanim pierwszy krok uczynisz w tej
uroczystej wdrówce.
Wyple swe grzechy i spraw, by znikły na zawsze, zanim podniesiesz stop, by wej na
drabin.
Ucisz swe myli i cał uwag zwró ku swemu Mistrzowi, cho go jeszcze nie widzisz, lecz
czujesz jego obecno.
Nie trzeba chyba czytelnikowi mówi, e jednym ze znacze słów twój Mistrz jest własne
ego.
Człowiek na ciece musi działa całym sob. Pomyłki popełnione na progu łatwo mona
poprawi. Jeli jednak ucze nie uwolni si całkowicie na przykład od pragnienia we
wczesnym okresie swego duchowego przygotowania, to bdzie ono coraz mocniejsze. Jeli
nie wypleni go u samych korzeni w sferach: fizycznej, astralnej i mentalnej, lecz pozwoli mu
zakorzeni si w duchowej sferze ego, przekona si, e bardzo trudno jest je wykorzeni.
Ambicja tak zaszczepiona w ciele przyczynowym zostaje przeniesiona z jednego ycia do
nastpnego. Ucze powinien si strzec i nie dopuci, by duchowa ambicja powstała w ciele
przyczynowym i stała si elementem oddzielnoci, która coraz bardziej wizi ycie.
Człowiek genialny w jakim kierunku moe nieraz z łatwoci wykaza w swej pracy
ogromn koncentracj, ale kiedy jej zaprzestanie, zwykle jego ycie w ciele mentalnym i
astralnym staje si pełne zamtu. Wiry w tych ciałach mog si krystalizowa w postaci
trwałych przesdów i wytwarza zagszczenie materii bardzo podobne do naroli na ciele
mentalnym (zob. Ciało mentalne). Oczywicie nie jest to wcale podane; ucze okultyzmu
zmierza do zupełnego wyniszczenia takich wirów, do “przeczesania" niszego umysłu,
uspokojenia go i podporzdkowania jak posłusznego sługi wyszemu “ja" w kadym czasie.
Podczas snu ciała fizycznego – ego, cho je opuszcza, zawsze jednak utrzymuje z nim cisły
zwizek, tak i w kadej sytuacji moe by szybko przywołane, jeliby co ciału groziło, na
przykład obsesja.
Istnieje szereg bardzo rónych przyczyn takich zjawisk, jak chodzenie we nie, czy wypadki,
w których człowiek potrafi podczas snu pisa poezje, malowa obrazy, które o wiele
przewyszaj jego moliwoci na jawie (zob. Ciało astralne). S to sytuacje, w których, jak
si zdaje, ego potrafi działa bezporednio na swe ciało fizyczne podczas nieobecnoci
porednich ciał: mentalnego i astralnego.
Ego czsto przekazuje osobowoci podczas snu swe pojcia, posługuje si szeregiem symboli,
z których składa si jego własny system, chocia niektóre z nich wystpuj w snach
powszechnie. Tak na przykład powiada si, e gdy ni si woda, to oznacza to jaki rodzaj
kłopotów, chocia nie wida adnego realnego zwizku pomidzy jednym a drugim. Ale ego,
lub jaka inna istota, która pragnie co przekaza, moe posłuy si tym symbolem tylko
dlatego, e jest on dla osobowoci zrozumiały i e w ten sposób przestrzee j przed jakim
grocym niepowodzeniem.
Prorocze sny naley przypisywa wyłcznie działaniu ego, które albo samo przewiduje, albo
te dowiaduje si o jakim przyszłym zdarzeniu, na które pragnie przygotowa sw nisz
138
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
wiadomo. Takie sny mog mie róny stopie jasnoci i dokładnoci, zalenie od tego,
jak zdolno przyswajania sobie wiedzy o przyszłoci oraz przekazywania jej do mózgu
posiada ego.
Czasem zdarzenie ma powane znaczenie; moe to by na przykład mier czy nieszczcie, a
wtedy motyw ego, które stara si o tym uprzedzi, jest oczywisty. Kiedy indziej jednak
przepowiadany fakt jest pozornie bez znaczenia, tak i trudno zrozumie, dlaczego ego
miałoby si nim przejmowa. Naley jednak wówczas pamita, e dany fakt stanowi tylko
błahy szczegół o wiele szerszej wizji, która w wikszoci nie dotarta do fizycznego mózgu.
Czsto słyszy si opowiadania o takich proroczych snach.
Oczywiste jest, e przekazywane przez ego wraenia mog dotrze do fizycznego mózgu
tylko pod warunkiem, e mózg ten jest spokojny. Wszystko, co płynie z ciała przyczynowego,
musi przej przez ciało mentalne i astralne; jeli które z nich jest zakłócone, odzwierciedla
to w sposób niedoskonały, tak jak najmniejsza fala na powierzchni jeziora załamuje i
zniekształca odbite w wodzie obrazy. Niezbdne jest równie wyplenienie wszelkich
przesdów, gdy w przeciwnym razie wytworz one podobny efekt jak kolorowe szkło, które
zabarwia wszystko, co człowiek przez nie oglda i wskutek tego wytwarza błdne wraenia.
Jeli człowiek ma dokładnie usłysze cichy, słaby głos, musi sam by cichy; nie moe si
poddawa zewntrznym wpływom, powinien by niewzruszony wobec zgiełku ycia, jaki w
niego uderza, i niewraliwy na delikatny szmer łagodniejszych fal. Musi nauczy si by
bardzo wyciszonym, nie mie pragnie ani nie czu odrazy. Tylko w tych rzadkich chwilach,
kiedy zanikły w człowieku osobiste pragnienia i niechci, a głos zewntrznego wiata nie ma
ju na niego wpływu, moe on dosłysze wewntrzny głos, który powinien by jego
niezawodnym przewodnikiem.
Sakramenty religii chrzecijaskiej, jak równie ceremonie wolnomularskie maj tak istotne
znaczenie dla stosunku pomidzy ego i osobowoci, e usprawiedliwia to powicenie temu
wanemu tematowi osobnego rozdziału. Zajmiemy si najpierw sakramentami
chrzecijaskimi w formie stosowanej w Liberalnym Kociele Katolickim.
Kociół chrzecijaski wychodzi na spotkanie duszy, czyli ego, gdy tylko zjawia si ona w
nowym zespole ciał, i ofiaruje jej swe powitanie i pomoc; słuy temu ceremonia chrztu.
Poniewa w praktyce nie mona dosign bezporednio samego ego, ceremonia dotyczy
jego ciał w sferze fizycznej. Jak widzielimy, ego najbardziej potrzebuje tego, by jego nowy
zespół ciał był zharmonizowany, tak by mogło przez nie działa. Dziecko przychodzi
obcione skutkami poprzednich y i ma w sobie zalki zalet i wad. Zalki wad s czsto
nazywane “grzechem pierworodnym" i całkiem błdnie wizane ze zmylonym czynem
Adama i Ewy.
Ma to oczywicie wielkie znaczenie dla dziecka, aby uczyniono wszystko, co moliwe, eby
stłumi zarodki zła i pobudzi do rozwoju zarodki dobra. To włanie stanowi cel sakramentu
chrztu. Uywana podczas chrztu woda jest magnetyzowana z wyran intencj, aby jej
139
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Ceremonia ma jeszcze inny aspekt – nowy zespół ciał zostaje powicony i oddany duszy – i
jeli dokonana jest właciwie i rozumnie, to nie ulega wtpliwoci, e ten wpływ jest potny
i moe oddziała na całe przyszłe ycie dziecka.
Ceremonia chrztu uruchamia po stronie ego now sił, która ma oddziaływa na jego ciała we
właciwym kierunku. Wiara, i podczas chrztu przydany zostaje dziecku anioł stró, opiera
si na tym, e powstaje nowy mylokształt, czyli sztuczny elemental, który zostaje napełniony
bosk sił i zamieszkany przez ducha przyrody wyszego rodzaju, nazywanego sylfem.
Pozostaje on przy dziecku jako czynnik dobra, tak i według wszelkich intencji i zada jest
aniołem stróem. Nawiasem mówic, dziki tego rodzaju pracy sylf osiga indywidualizacj i
wyrasta na serafa, zwizany z mylokształtem przeniknitym yciem i myl głowy Kocioła.
Sakrament chrztu nie jest w stanie zmieni dyspozycji człowieka, ale moe sprawi, e łatwiej
jest kierowa jego ciałami. Nie przeobraa nagle diabła w anioła, czy bardzo złego człowieka
w dobrego, ale na pewno daje mu lepsz szans. To jest jego zadaniem i taki jest zasig jego
siły.
Ponadto ceremonia chrztu ma otworzy czakry, czyli orodki siły i pobudzi je do szybszego
ruchu. Kiedy zostaj pobudzone oraz powstaje mylokształt “anioła stróa", nastpuje za
porednictwem wiconej wody dopływ troistej siły duchowej.
Gdy wzywa si imienia Trójcy witej, wówczas niewtpliwie spływa siła Trzech Osób
Słonecznego Bóstwa, chocia dociera ona do nas za porednictwem Chrystusa, który jest
głow Kocioła, oraz wywiconego ksidza.
Myl, która napełnia mylokształt anioła stróa, jest naprawd myl samego Chrystusa.
Przy chrzcie starszych ludzi przydzielony zostaje całkiem odmienny typ sylfa, o wikszym
dowiadczeniu yciowym, zdolnego do rozwijania bystrzejszej inteligencji. Mona o nim
powiedzie, e ma nieznuon cierpliwo, ale niewielkie nadzieje, podczas kiedy anioł
niemowlcia jest optymistyczny – by moe bardziej mglisty od tamtego, ale pełen miłoci i
nadziei oraz planów na przyszło.
podczas snu opuszcza ciało i do niego wraca. Korzystne jest stworzenie tarczy z przodu i z
tyłu, szczególnie dla tych, którzy s młodzi i w stanie wolnym.
Gdy biskup czyni znak krzya w odpowiednich miejscach, przelewa w kandydata sił, która
wyranie jest sił Trzeciej Osoby Trójcy. Siła ta przychodzi w trzech falach i działa na trzech
poziomach na pierwiastki kandydata.
Boska siła płynie poprzez ego biskupa do wyszego umysłu kandydata, potem dy wzwy
do buddhi, a w kocu dalej do atmy. W kadym z tych pierwiastków dzieło to zostaje
dokonane przez aspekt Trzeciej Osoby Trójcy.
Gdy rozbudzenie to ju si dokonało w osigalnych granicach, przychodzi chwila napełnienia
i zamknicia atmy, buddhi i manasu. Oddziaływanie na atm odzwierciedla si w sobowtórze
eterycznym w tym stopniu, na jaki pozwala jego rozwój; oddziaływanie na pierwiastek
buddhi odzwierciedla si w ciele astralnym, a oddziaływanie na wyszy manas odbija si w
ciele mentalnym.
Przechodzc do niszych wice stwierdzamy, e kleryk powinien stara si zapanowa nad
swym ciałem fizycznym; odwierny – oczyszcza i opanowywa swe ciało astralne; lektor ma
uczy si włada siłami swego umysłu; wicenie egzorcysty oddziaływa na ciało
przyczynowe, ma rozwija wol i da ego pełniejsz władz nad niszymi ciałami. Stopie
akolity ma pomóc człowiekowi w szybszym rozwoju intuicji, zdolnoci buddhicznej.
Z tych trzech aspektów pierwszy (A1) pozostaje w sferze atmy; drugi zstpuje lub porusza si
na zewntrz do strefy buddhi, gdzie nazywa go bdziemy buddhi 1, a oznacza na wykresie
jako B1. Trzeci zstpuje o dwie sfery i ukazuje si w wyszym wiecie mentalnym jako
manas lub M; aspekt ten zstpuje w dół przechodzc przez sfer buddhi, w której zwa go
bdziemy buddhi 2 lub B2.
Te trzy zewntrzne lub nisze przejawienia: A1, B1 i M razem wzite stanowi, jak wiemy,
dusz lub ego w ciele przyczynowym, jak to na wykresie wskazuje przerywana linia, która je
obejmuje.
Widzimy wic, e oprócz pierwiastków atmy, buddhi i manasu, wyraajcych si w ego jako
A1, B1 i M, istnieje jeszcze utajony i nierozwinity inny aspekt buddhi (B2), oraz dwa
aspekty atmy (A2 i A3), czyli razem trzy dalsze aspekty czekajce na wydobycie ze stanu
utajenia i na rozwinicie do stanu działania.
Podczas wywicania diakona rozszerzony zostaje łcznik pomidzy ego i jego nonikami,
tak i staje si on przewodem, oraz wyszy manas zostaje połczony z odpowiednim
pierwiastkiem w Chrystusie. W niektórych wypadkach moe by te przebudzony pierwiastek
buddhi (B1), który zaczyna wtedy lekko janie, ustanawiajc słab lini połczenia
pomidzy sob a wyszym manasem. Zjawiska te mamy przedstawione na rysunku 32 B.
Otwarcie tego przewodu oznacza tak wielkie odsunicie si od zwykłego ycia, e moe si
ono dokona tylko stopniowo, a pierwszy krok w tym kierunku – wywicenie diakona –
mona uwaa w praktyce za psychiczn operacj chirurgiczn.
Troista siła, której stranikiem jest (jak niebawem zobaczymy) biskup, zostaje zdecydowanie
przywołana i przekazana, tak i działajc na odpowiednie pierwiastki wywicanego
kandydata pobudza je do wibracji; pierwiastki staj si przynajmniej pocztkowo niezmiernie
aktywne i bardziej ni kiedykolwiek odbiorcze.
U kapłana połczenie to jest o stopie wzmocnione i dokonuje si wany rozwój w kilku
kierunkach.
Przy pierwszym połoeniu rk atma i buddhi kapłana A1, B1 i M rozjaniaj si bardzo
mocno pod wpływem olepiajcego wiatła analogicznych pierwiastków w Chrystusie.
wiatło to jest zwykle słabsze w pierwiastku atmy, a mocniejsze w buddhi. Siła działajca
144
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Nastpnie ustanowiona zostaje linia połczenia midzy atma i buddhi, a istniejce ju
połczenie pomidzy buddhi i wyszym manasem wzmocnione. Poszerzony równie zostaje
przewód pomidzy wyszym manasem a niszymi ciałami (zob. rys. 33 C).
Przy drugim połoeniu rk upiony dotd pierwiastek buddhi (B2) zostaje pobudzony do
działania i połczony z tyme pierwiastkiem w Chrystusie; zarazem wzmocniony zostaje
łcznik pomidzy nim a wyszym manasem.
atma, buddhi i manasem (A1, B1 i M), zostaje jeszcze bardziej otwarty, aby mogła płyn
jeszcze wiksza siła (zob. rys. 33 D).
W ten sposób kapłan staje si w prawdziwym znaczeniu tego słowa wysunit placówk
wiadomoci Chrystusa, tak i jest “Jego człowiekiem" – reprezentujcym Chrystusa w
okrelonym miejscu.
Podczas wywicania kapłana jego ego zostaje w wikszym stopniu obudzone, tak i moe
działa bezporednio na inne ego na poziomie ciała przyczynowego. W istocie rzeczy ten to
zwizek daje kapłanowi moc wyrównywania zniekształce i zaburze spowodowanych przez
zejcie ze cieki dobra, która to moc w terminologii Kocioła oznacza “władz odpuszczania
grzechów".
Proces ten jest poniekd podobny do magnetyzowania stali; namaszczenie działa w ten
sposób, e siły mog płyn przez dłonie, a zarazem hartuje je, aby mogły wytrzyma
działanie tych sił i bezpiecznie je przekazywa.
145
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Biskup czyni znak krzya, który ma uruchomi przepływ siły, spływajcej w dół po
przektnej pomidzy atm 1, buddhi 1 i manasem, oraz drugi znak krzya, który umoliwia
rozdawnictwo siły płyncej z pierwiastka buddhi 2.
Idealnym kapłanem moe zosta człowiek o wielkiej determinacji, który przez lata pracuje
nad wzmocnieniem połczenia pomidzy swymi własnymi pierwiastkami a pierwiastkami
Chrystusa. Moe wzmocni połczenie z buddhi 2 i manasem oraz pobudzi do działania
atm 1 i buddhi 1, stajc si dziki temu przewodem niezwykłej siły (zob. rys. 33 E).
W ten sposób przez atm 3 pierwiastek buddhi zostaje połczony bezporednio z troistym
duchem Chrystusa, dziki czemu z tego poziomu płynie przez biskupa błogosławiestwo,
gdy te trzy aspekty stanowi naprawd jedno; tym si tłumaczy, e biskup egna wiernych
potrójnym krzyem, a nie jednym jak kapłan.
Kapłan czerpie i sprowadza w dół swe błogosławiestwo poprzez swe pierwiastki: atm 1,
buddhi 1 i manas, oraz emituje je przez swe ciało przyczynowe. Biskup jako bardziej
rozwinity potrafi przekazywa sił bardziej bezporednio i dlatego moe jej przekaza
wicej.
U biskupa zostaje równie otwarta całkiem nowa linia łczca pierwiastek buddhi 2 biskupa
bezporednio z takim samym pierwiastkiem Chrystusa i dajca moliwo rozwoju ponad
nasze wyobraenie. Ta cudowna siła Chrystusa pozwala mu przekazywa sw władz innym.
Trzy linie łczce atm 3, buddhi 2 i manas wskazuj, e biskup moe w czasie
błogosławiestwa przycign do ciała przyczynowego troist sił ducha i nastpnie j
wypromieniowywa. Działanie krzya sprawia, e centrum siły na szczycie głowy –
brahmarandraczakra, która u wikszoci ludzi podobna jest do zagłbienia spodka, przemienia
si w szybko obracajcy si stoek, rozszerzajcy si do góry.
Bezporednia linia połczenia pomidzy buddhi i ciałem astralnym jest w pełni otwarta, tote
intuicja – pierwiastek buddhi – jest rozwinita; moe ona przepływa natychmiast w form,
która ma by jej wyrazem w fizycznym yciu.
Rozwój idealnego biskupa jest moliwy, jeli wykorzystuje on kad słuc temu
sposobno. Wszystkie jego pierwiastki staj si wtedy przewodami siły Chrystusa;
biskup staje si prawdziwym słocem duchowej energii i błogosławiestwa. Ten stopie
mamy przedstawiony na rysunku 34 H.
Człowiek doskonały połczony jest nie tylko z Chrystusem i z własn najwysz jani,
monad, lecz staje si równie coraz bardziej przejawem Logosa, czyli bóstwa, które wyłoniło
Układ Słoneczny. Staje si Mistrzem, dla którego inkarnacja nie jest ju konieczna. Ten
stopie przedstawiony jest na rysunku 35.
Innym rytuałem religii chrzecijaskiej jest nadawanie kapłanom władzy absolucji. Poniewa
oddziaływa ona na stosunki pomidzy rónymi ciałami człowieka, warto j tu pokrótce
omówi.
Ciała człowieka nie s oczywicie oddzielone w przestrzeni, lecz wzajemnie si przenikaj.
Ogldane z dołu robi wraenie, e s połczone niezliczonymi, delikatnymi przewodami lub
liniami ognia. Kade działanie przeciwne ewolucji wywołuje w nich napicia, skrca je i
plcze. Gdy człowiek postpuje le, powstaje w nich tak due zamieszanie, e komunikacja
147
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
pomidzy wyszymi i niszymi ciałami jest powanie utrudniona; człowiek przestaje by
swym prawdziwym “ja" i moe przejawia w pełni tylko nisz sfer swego charakteru.
Ogólny efekt tego dopływu siły polega na pewnym poszerzeniu przewodów komunikacji
pomidzy ego i osobowoci kandydata.
M. W. M. ma znale z...z... w c...; inaczej mówic, przez odnalezienie w sobie owej głbszej
jani, która jest monad stojc nawet poza wysz triad, M. W. M. odkryje w kocu
najwysz tajemnic ycia i przekona si osobicie, e zawsze był i jest jednym z bogiem.
Teraz monada zaczyna wprowadza swoj wol do wyszego “ja", podobnie jak przedtem
wysze “ja" oddziaływało sw wol na nisze “ja". S... t... przedstawia działanie monady, gdy
obraca si dokoła centralnej osi tworzc linie, snujc przdz ycia, podobnie jak pajk
wysnuwa swoj przdz z własnego ciała.
C... oznacza wybran drog lub promie monady, lini ycia i pracy, któr arhat musi odkry,
aby dokona szybkiego postpu. C... przedstawia jeszcze raz trójkt władzy troistego ducha,
którym musi si posługiwa w pracy.
Przechodzc tym przewodem euszumany jogin opuszcza ciało fizyczne zalenie od swej woli
i zachowuje przy tym pełn wiadomo w wyszych sferach, a wracajc do fizycznego
mózgu przenosi wyran pami swych dowiadcze.
Pobudzenie tych nerwów i sił, które przez nie płyn, stanowi tylko mał cz poytków,
jakie N. M. przekazuje, kiedy w chwili przyjcia posługuje si mieczem. Była ju mowa o
rozszerzeniu połczenia pomidzy indywidualnoci a osobowoci, jak równie o
utworzeniu łcznika pomidzy pewnymi pierwiastkami kandydata a odpowiednimi nonikami
G. W. P. W. M. Wywołane zmiany maj podobny charakter jak opisane, lecz słabiej si
zaznaczaj.
Tak samo Cz. organizuje swe ycie emocjonalne, rozwijajc zarazem intuicyjn miło w
ciele buddhicznym.
M. W. M. porzdkuje tu na dole swe ycie umysłowe, a zarazem jako ego powinien umacnia
duchow wol, czyli atm.
Widzimy wic, e jedynie ciało przyczynowe trwa od jednej inkarnacji do nastpnej i ono
stanowi najniszy poziom, na którym mona si spodziewa uzyskania najbardziej godnych
zaufania informacji o dawnych yciach; adne z niszych ciał nie moe nam dostarczy
wiadomoci z pierwszej rki.
W owych dawnych ywotach uczestniczyło ego w ciele przyczynowym, czy raczej pewna
jego cz; wobec tego jest ono obecnie wiadkiem przeszłoci. Wszystkie nisze ciała, które
nie były wiadkiem dawnych ywotów, mog przekazywa tylko to, co otrzymuj od ego.
Gdy wic mamy w pamici, jak niedoskonała jest komunikacja pomidzy ego a osobowoci
u przecitnego człowieka, od razu dostrzegamy, jak mało mona polega na takim
wiadectwie z drugiej, trzeciej lub czwartej rki.
Chocia czasem ciało astralne i mentalne moe nam dostarczy izolowanych obrazów zdarze
z dawnego ycia człowieka, to nie moemy uzyska cigłej i zwartej o nim relacji; nawet te
obrazy s tylko odbiciem z ciała przyczynowego i przy tym prawdopodobnie bardzo
mglistymi i zniekształconymi, które czasem znajduj drog do niszej wiadomoci.
150
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Jest wic całkiem jasne, e w celu cisłego odczytania dawnych ywotów konieczne jest
przede wszystkim rozwinicie zdolnoci ciała przyczynowego. Mona by jednak osign to
samo na niszym poziomie przez psychometryzacj atomów permanentnych; poniewa
byłoby to jednak o wiele trudniejsze anieli rozwinicie zmysłów ciała przyczynowego, próba
taka prawdopodobnie by si nie powiodła.
3. Psychometryzacja ego, czy raczej jego ciała przyczynowego i poznanie dowiadcze, przez
które człowiek przeszedł. Metoda ta jest pewniejsza ni druga, gdy nawet ego, które
ogldało dawne zdarzenia poprzez dawn osobowo, moe mie wspomnienia niedoskonałe
lub obcione uprzedzeniem.
Druga i czwarta metoda były stosowane przez osoby, które przygotowały opisy szeregu
inkarnacji, jakie w cigu kilku lat zostały opublikowane w miesiczniku “The Theosophist";
niektóre z tych opisów wydane zostały równie w postaci ksiki. Badacze ci korzystali te z
inteligentnego współdziałania ego, których inkarnacje zostały opisane.
Fizyczna obecno podmiotu, którego ywoty si odczytuje, stanowi okoliczno korzystn,
ale niekonieczn. Jest ona uyteczna, pod warunkiem e przedmiot potrafi utrzyma swe ciało
w doskonałym spokoju; jeeli ulega podnieceniu, wszystko psuje.
Warunki otoczenia nie maj szczególnego znaczenia; wany jest jednak spokój, gdy jeli
uzyskiwane wraenia maj by jasne, mózg fizyczny musi by wyciszony.
Niezbdne jest równie bezwzgldne unikanie wszelkich uprzedze, gdy mog one
spowodowa podobny skutek jak kolorowe szyby witraa, które zabarwiaj wszystko, co si
przez nie widzi, i wskutek tego dostarczaj fałszywych wrae.
1. Osobiste uprzedzenia.
2. Ograniczone pogldy.
kontakt ze zwykłym ludzkim yciem, z którego si wynurzył. Ale jeli nawet tak jest, to ma
on przewag, gdy ten, kto widzi rzecz od wewntrz, bliszy jest prawdy od tych, którzy
widz tylko od zewntrz.
Po to, aby moliwo popełnienia błdu była jak najmniejsza, zazwyczaj ludzie zasadniczo
rónych typów prowadz takie badania wspólnie.
Istnieje jednak ogólna aura epoki lub kraju, która zwykle nie dopuszcza do wikszych
pomyłek tego rodzaju. Psychik, który nie wiczył si w odczuwaniu tej ogólnej aury, jest jej
czsto niewiadomy i wobec tego moe popełnia wiele błdów. Dłusza obserwacja
dowodzi, e wszyscy nie wywiczeni psychicy czasem zasługuj na wiar, a czasem nie
mona na nich polega; ludzie, którzy zasigaj ich rady, naraaj si na to, e zostan
wprowadzeni w błd.
Przy badaniu dawnych ywotów bezpieczniej jest zachowa pełn fizyczn wiadomo, tak
aby mona było notowa wszystko podczas obserwacji i posłuy si tym przy ich
odtwarzaniu. Ten drugi sposób musi by jednak /stosowany przez badacza, który wprawdzie
potrafi posługiwa si ciałem przyczynowym, ale tylko wtedy, gdy jego ciało fizyczne pi.
Identyfikacja ego jest niekiedy trudna, gdy ega w cigu tysicy lat zmieniaj si. Niektórzy
badacze rozpoznaj intuicyjnie tosamo okrelonego ego, ale taka intuicja, cho czsto
trafna, niewtpliwie czasem moe by błdna. Bezpieczniejsz, cho mudniejsz, metod
identyfikacji jest szybki przegld kroniki i ledzenie badanego ego w cigu kolejnych
inkarnacji do dzisiejszego dnia.
Tych, którzy w tym czasie stali si Mistrzami Mdroci, czsto mona natychmiast rozpozna
nawet sprzed tysica lat, ale jest tak z zupełnie odmiennej przyczyny. Kiedy bowiem nisze
ciała znajduj si w pełnej harmonii z ego, wówczas kształtuj si one na podobiestwo
augosidesu i wobec tego zachodz małe zmiany w kolejnych yciach. Podobnie gdy samo ego
staje si doskonałym odbiciem monady, równie mało si zmienia, cho stopniowo ronie;
dlatego daje si łatwo rozpozna.
Natura kronik akaszy została ju opisana w Ciele mentalnym i dlatego wspominamy tu tylko
o kilku punktach, bezporednio zwizanych z tematem.
obejmowałoby jakie krótkie okresy. Mona jednak przyspiesza lub zwalnia bieg zdarze
do dogodnej dla nas prdkoci, i w ten sposób przejrze szybko okres tysicy lat lub
obserwowa jaki obraz dowolnie długo.
To, co opisuje si jako rozwijajc si przed oczyma badacza kronik, nie jest w
rzeczywistoci ruchem kroniki, lecz tylko wiadomoci obserwatora. Mona powiedzie, e
kroniki le jedna na drugiej warstwami, póniejsze na wierzchu, a starsze pod spodem.
Jednake nawet ta przenonia wprowadza w błd, gdy nasuwa wyobraenie gruboci,
podczas gdy kroniki w rzeczywistoci nie zajmuj wicej miejsca ni obraz odbity na
powierzchni zwierciadła. wiadomo te nie porusza si wcale w przestrzeni, lecz raczej
nakłada na siebie jakby rodzaj płaszcza, tak lub inn warstw kroniki, a czynic to znajduje
si wród zdarze przeszłoci.
Na ogół łatwiej jest odczytywa ycia ludzkie idc naprzód anieli wstecz, gdy wtedy
pracujemy zgodnie z naturalnym przepływem czasu. Dawne jzyki s prawie zawsze
niezrozumiałe dla badacza, ale e myli staj si dla niego jasne, małe to ma znaczenie. W
kilku wypadkach badacze skopiowali publiczne napisy, których nie mogli zrozumie, i potem
przetłumaczyli w wiecie fizycznym przy pomocy osób, które znały ten staroytny jzyk.
Nie naley sobie wyobraa, e kroniki te tkwi w jakim rodzaju materii, cho s w niej
odbite. Nie jest konieczny bezporedni kontakt z jakim skupieniem materii, gdy mona je
czyta z kadej odległoci, kiedy tylko nawie si kontakt.
Niemniej prawd jest, e kady atom zawiera kronik, czy te moe ma zdolno łczenia
jasnowidza z kronik tego wszystkiego, co zdarzyło si w jego krgu. W istocie rzeczy na
podstawie tego zjawiska moliwa jest psychometria.
Jeeli na przykład jaki człowiek psychometryzuje kamie, który w cigu wieków leał w
jakiej dolinie, to zobaczy tylko to, co bdzie ograniczone przez otaczajce wzgórza, tak
jakby w cigu tych wieków stał w miejscu, w którym leał kamie, jako wiadek wszystkich
zdarze.
Moliwe jest jednak rozszerzenie zdolnoci psychometrycznej, dziki czemu człowiek moe
widzie myli i uczucia aktorów obserwowanego dramatu, jak równie ich fizyczne ciała.
Moliwe jest te inne rozszerzenie zdolnoci – po znalezieniu si w tej dolinie badacz moe
uczyni z niej podstaw do dalszych operacji, przej poza otaczajce wzgórza, zobaczy, co
si poza nimi znajduje oraz to, co si tam działo od czasu usunicia stamtd kamienia, a
nawet i to, co si zdarzyło wczeniej.
Ale człowiek, który potrafi to wszystko, umie równie obej si bez kamienia.
Widzielimy ju, e z chwil gdy rozwin si wewntrzne zdolnoci, ycie człowieka staje si
nieprzerwane. Mona nie tylko dotrze do wiadomoci ego, ale te podróowa w
przeszło, nawet do zwierzcej duszy grupowej i patrze oczyma zwierzcia na wiat, jaki
wtedy istniał. Twierdzi si, e rónica widzenia jest tak wielka, i niepodobna tego opisa.
Gdy nie ma takiej cigłej wiadomoci, nie ma te szczegółowej pamici przeszłoci, nawet
najwaniejszych faktów. Faktem jest jednak, e wszystko, co poznalimy w przeszłoci,
rozpoznajemy niemal na pewno i akceptujemy natychmiast, gdy współczenie napotykamy to
niejako na nowo.
Dlatego chocia mona uzna intelektualnie prawd zasady reinkarnacji, to prawdziwy dowód
uzyskamy tylko w ciele przyczynowym, w którym ego zna sw przeszło.
W okresie kiedy człowiek nie jest jeszcze w pełni do tego zdolny, ego moe mimo to
zaznaczy swój cel w jego atomach permanentnych, tak i bdzie on przenoszony z jednego
ycia do drugiego. Znajomo tego celu nie jest człowiekowi wrodzona, ale z chwil kiedy w
nastpnej inkarnacji zetknie si z nim w jakiejkolwiek postaci, to natychmiast uzna jego
słuszno, przyjmie go i bdzie zgodnie z nim działał.
W razie bardzo szybkiego ponownego narodzenia si moliwo uzyskania pamici minionej
inkarnacji jest znacznie wiksza. Rysunek 21 pozwala łatwo zrozumie mechanizm tej
moliwoci. Dua liczba atomów i czsteczek starego ciała mentalnego zachowała pewne
powinowactwo z jednostk mentaln i astralnym atomem permanentnym, i wskutek tego dua
ilo starego materiału moe by uyta przy budowaniu nowego ciała mentalnego i
astralnego. Jasne jest, e dziki temu mona łatwiej odzyska pami ostatniej inkarnacji ni
wtedy, kiedy midzy dwoma yciami była długa przerwa i materiał dawnych ciał zupełnie si
rozproszył w poszczególne sfery.
Nie znamy jeszcze praw, które rzdz zdolnoci przekazywania szczegółowej wiedzy z
jednego ycia do fizycznego mózgu w nastpnym yciu. Z dotychczasowych bada wynika,
e szczegóły zazwyczaj ulegaj zapomnieniu, natomiast ogólne zasady wydaj si dla nowego
umysłu oczywiste.
Stanowi to pospolite dowiadczenie, e gdy poznajemy po raz pierwszy jak prawd, mamy
wraenie, jakbymy j ju znali przedtem, chocia nigdy nie potrafilibymy jej sformułowa
w słowach. W innych wypadkach nie ma nawet tego ladu pamici; gdy jednak spotykamy si
z now prawd, uznajemy natychmiast jej prawdziwo.
Jeli przyjmiemy za prawdziw tradycj, to nawet Budda, który inkarnował si z wyran
intencj pomoenia wiatu, nie wiedział nic o swej misji po narodzeniu si w ciele; odzyskał
pełni wiedzy dopiero po latach jej poszukiwania. Niewtpliwie mógł to wiedzie od
pocztku, gdyby zechciał, ale nie wybrał tej moliwoci, lecz raczej podporzdkował si
wspólnemu losowi ludzi.
154
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Z drugiej strony moliwe jest, e Budda nie objł ciała ksicia Siddarthy od jego narodzenia,
lecz dopiero po omdleniu po długich umartwianiach i szecioletnim szukaniu prawdy. Jeli
tak, to nie mogłoby by mowy o pamitaniu, gdy istota przebywajca w ciele nie była
Budd, lecz kim innym.
W kadym jednak razie moemy by pewni, e ego bdce prawdziwym człowiekiem wie
zawsze to, czego si kiedy nauczyło; nie zawsze jednak potrafi przekaza to do nowego
mózgu bez pomocy zewntrznej sugestii.
Zdaje si, e stanowi to niezmienn reguł, i człowiek, który w jednym yciu przyjł prawd
okultyzmu, zawsze spotyka si z ni w nastpnym i w ten sposób oywia utajon pami.
Mona powiedzie, e sposobno odkrycia na nowo prawdy jest bezporedni karm uznania
tej prawdy i powanej próby ycia zgodnie z ni w poprzednim yciu.
Przejdziemy teraz do omówienia ego jako wiadomej istoty we własnej sferze, to znaczy w
wyszym lub przyczynowym wiecie, niezalenie od czciowych jego przejawie w
niszych sferach.
Od chwili oderwania si ego od duszy grupowej i rozpoczcia oddzielnego istnienia w postaci
ludzkiej jest ono wiadom istot, ale wiadomo ta ma niezwykle mglisty charakter. Siły
wyszego wiata mentalnego przechodz przez ni nie oddziałujc na ni w praktyce,
poniewa ego nie potrafi jeszcze na nie odpowiada, z wyjtkiem bardzo nielicznych
niezmiernie subtelnych wibracji. Stan ten mona porówna tylko z fizycznym wraeniem,
jakie czasem niektórzy ludzie przeywaj w chwili rannego budzenia si. To stan poredni
midzy snem i jaw, kiedy człowiek jest szczliwy, e istnieje, a jednak niewiadomy
adnego z otaczajcych przedmiotów i niezdolny do jakiegokolwiek ruchu. W istocie rzeczy
wie on niekiedy, e taki ruch rozproszyłby stan szczcia i cignłby go w dół do zwykłego
wiata, i dlatego usiłuje pozosta w ciszy moliwie jak najdłuej.
Ten stan bdcy wiadomoci istnienia i intensywnego szczcia jest bardzo podobny do
stanu ego przecitnego człowieka w wyszej sferze mentalnej. Jak widzielimy poprzednio,
jest on całkowicie skupiony w tej sferze tylko przez krótki czas pomidzy kocem jednego
ycia w dewakanie a pocztkiem nastpnej inkarnacji. W cigu tego krótkiego okresu ma on
przelotne wejrzenie w swoj przeszło i przyszło, błysk widzenia tego, co było, i tego, co
ma by, błysk retrospektywny i prospektywny; w cigu wielu wieków te przebłyski s
jedynymi chwilami pełnego przebudzenia; po tym chwilowym przebudzeniu ego zapada z
powrotem w sen. Jak ju wiemy, do wysiłku inkarnowania skłania go pragnienie
doskonalszego przejawiania si, pragnienie odczuwania pełni ycia.
Na jednej ze stron w Ksidze Dzyan jest twierdzenie, e ci, którzy otrzymali tylko iskr,
zostali pozbawieni wiedzy, iskra jarzyła si słabo. H. P. Bławacka wyjania nastpnie, e ci,
którzy otrzymali tylko iskr, stanowi przecitn ludzko, która ma zdoby swe zdolnoci
intelektualne w cigu obecnej manwantarycznej ewolucji (Doktryna tajemna, II). U
wikszoci ludzi iskra ta tylko si tli i upłynie wiele wieków, zanim powolny jej wzrost
sprawi, e stanie si mocnym i wietlistym płomieniem.
155
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Ciało przyczynowe przecitnego człowieka nie ma zatem na razie prawie wcale wiadomoci
niczego zewntrznego w swej własnej sferze. Ogromna wikszo ego to istoty senne, na
wpół wiadome, cho niektóre przedstawiaj si obecnie tylko jako bezbarwne błony.
Wikszo nie jest jeszcze dostatecznie rozwinita, by mogła zrozumie cel lub prawa
ewolucji, któr jest objta.
Chocia przecitne ego jest jeszcze upione, to jednak w cigu fizycznej inkarnacji potrafi w
pewnej mierze czuwa nad osobowoci i zdoby si na mały wysiłek.
Przecitne ego w ciele przyczynowym moe by porównane do kurczcia w skorupie jaja,
które jest całkowicie niewiadome ródła ciepła pobudzajcego jego wzrost.
Gdy ego osiga taki stopie rozwoju, e przebija si przez sw powłok i staje si zdolne do
jakiego reagowania, wówczas cały ten proces przybiera odmienn posta i zostaje
niezmiernie przyspieszony.
Proces budzenia si jest wybitnie wspierany przez Mistrzów Mdroci, którzy promieniuj
duchow sił jak wiatłem słonecznym, zalewajc ni cał sfer i oddziałujc w pewnej
mierze na wszystko w jej obrbie. Jak wspominalimy w rozdziale XII, wpływ ten
oddziaływa wybitnie nawet na dusze grupowe zwierzt w niszej sferze mentalnej.
Najwaniejsza praca Mistrzów odbywa si głównie w sferze mentalnej, a szczególnie w jej
czci przyczynowej, gdzie moe oddziaływa bezporednio na indywidualno, czyli ego. Z
tej sfery roztaczaj Oni najwikszy duchowy wpływ na wiat myli; z niej daj impuls do
wszelkiego rodzaju wielkich i dobroczynnych ruchów. Tutaj te rozdziela si dua cz
duchowej siły wytwarzanej przez wspaniał samoofiar Nirmanakayów. Tu równie udziela
si bezporednio nauki tym uczniom, którzy s dostatecznie rozwinici, aby j otrzymywa w
ten sposób, gdy mona tu jej udziela łatwiej i pełniej anieli w niszych sferach.
U człowieka rozwinitego ego jest w pełni obudzone i z biegiem czasu odkrywa, e istnieje
wiele rzeczy, które mona zrobi; gdy to si zdarzy, moe ono wznie si na poziom, na
którym prowadzi okrelone ycie we własnej sferze, cho w wielu wypadkach nawet wtedy
jest senne.
Jak widzielimy, ego zwykłego człowieka ma raczej wiadomo roliny i zdaje si wiadome
istnienia tylko innych ego. Gdy jednak dostatecznie si rozwinie, moe nie tylko pomaga
innym ego, lecz równie prowadzi ycie wród sobie równych, wród wielkich arupadewów,
wród wszelkiego rodzaju wspaniałych aniołów i dewów. Młode ego jest prawdopodobnie na
razie słabo rozbudzone w stosunku do tego całego pełnego chwały ycia, podobnie jak
niemowl w ramionach matki mało si interesuje otaczajcym wiatem; w miar jednak jak
jego wiadomo si rozszerza, budzi si, otwiera oczy na cał t wspaniało i zostaje
oczarowane jej ywoci i piknem.
Oczywicie, dopóki osobowo nie zjednoczy si z ego, nie wie, co ono robi. Tote ego moe
zna Mistrzów, podczas gdy osobowo ich nie zna. Ego musi by przez długi czas w pełni
wiadome i czynne we własnej sferze, zanim jakakolwiek wiedza o jego istnieniu moe
dotrze do jego fizycznego ycia.
Tej wiadomoci ego nie naley miesza ze wiadomoci, jaka si rodzi ze zjednoczenia
wyszego i niszego “ja", o którym była mowa w rozdziale XXIV. Gdy dokona si to
zjednoczenie, wiadomo człowieka przebywa stale w ego i z tego poziomu oddziaływa na
kade z ciał, którymi si posługuje. U człowieka, który jeszcze nie osignł tego
zjednoczenia, wiadomo ego we własnej sferze działa tylko wtedy, gdy nie przeszkadza
temu adne z niszych ciał, oraz istnieje tylko do czasu, kiedy ego rozpocznie now
inkarnacj; z chwil bowiem, gdy przywdzieje ono nisze ciało, wiadomo jego moe si
przejawia tylko przez nie.
Sfera przyczynowa to prawdziwy i stosunkowo trwały dom rodzinny ego, gdy tutaj jest po
prostu sob, reinkarnujc si istot, wolne od ogranicze osobowoci. Chocia jego
wiadomo moe by mglista, senna i zaledwie przebudzona, to jednak widzenie, cho
ograniczone, jest prawdziwe. Jest ono nie tylko wolne od złudze osobowoci i od
zniekształcajcego porednictwa niszego “ja", ale równie sama jego myl nie przybiera tych
ograniczonych form, jakie przyjmuje na poziomach niszych od przyczynowego.
W niektórych dawniejszych ksikach mona spotka opinie, które zdaj si nasuwa
wyobraenie, e wysze “ja" nie potrzebuje ju ewolucji, gdy we własnej sferze jest
doskonałe i boskie. Gdziekolwiek pojawiaj si tego rodzaju zdania, to niezalenie od
stosowanej terminologii, odnosz si tylko do atmy, do prawdziwego “boga" w człowieku,
który na pewno pozostaje całkowicie poza koniecznoci jakiejkolwiek ewolucji, o której
moemy co wiedzie.
Na przykład H. P. Bławacka twierdzi, e manas, czyli wysze “ja", jako cz Umysłu
Powszechnego jest nieuwarunkowanie wszystkowiedzce we własnej sferze; znaczy to
oczywicie, e tak jest tylko wtedy, gdy ego dziki swym dowiadczeniom ewolucyjnym
rozwinło w pełni samowiadomo i jest nonikiem wszelkiej wiedzy o przeszłoci,
teraniejszoci i przyszłoci.
Reinkarnujce si ego niewtpliwie ewoluuje, co jest całkowicie oczywiste dla tych, którzy
rozporzdzaj wzrokiem przyczynowym. Pocztkowo ma ono bardzo mał władz w kadej
ze sfer, a jego zadaniem jest osignicie pełnej aktywnoci we wszystkich sferach, nawet w
fizycznej.
Ego rozbudzone i naprawd ywe w swej sferze jest wspaniał istot i daje nam po raz
pierwszy wyobraenie, czym człowiek ma si sta. Takie rozwinite ego, cho jest jeszcze
oddzielne, to jednak intelektualnie w pełni rozumie sw wewntrzn jedno z innymi ego;
widz si one bowiem wzajemnie takimi, jakie s, i nie mog błdzi lub błdnie rozumie.
Dlatego nie mona si dziwi, e ego rzuca si energicznie w wir intensywnej działalnoci we
własnej sferze i e działalno ta wydaje mu si nieporównanie waniejsza i bardziej
interesujca anieli dalekie i błahe walki sptanej i na wpół ukształtowanej osobowoci,
spowitej w gste mroki niszego wiata.
Pewna osoba, która widziała ego, opisuje je jako promiennego młodzieca podobnego do
greckiego Apolla, wyrzebionego z lnicego marmuru, a jednak niematerialnego i budzcego
natchnienie. Inne ego wydawało si poniekd podobne do rzeby bogini Demeter w British
Museum, dostojnej, pogodnej i pełnej spokoju postaci, unoszcej si jakby nad wiatem, który
wspierała i ochraniała. Kade ego ma wic własne promiennie pikne oblicze, wyraajce
jego szczególn misj lub geniusz.
Wród takich istot myli nie układaj si w kształty i nie kr dokoła, jak to si dzieje na
niszym poziomie, lecz przechodz jak błyskawica od jednej do drugiej. Tu stajemy oko w
oko z trwałym ciałem ego, ciałem starszym ni wzgórza, aktualnym wyrazem boskiej chwały,
która zawsze si poza nim kryje i janieje przez nie coraz bardziej, w miar jak rozwijaj si
jego władze. Nie mamy tu do czynienia z zewntrznymi formami, lecz ogldamy rzeczy same
w sobie, rzeczywisto, jaka si kryje poza niedoskonałym przejawieniem. Tutaj przyczyna i
skutek stanowi jedno; ich jedno jest wyranie widzialna, tak jak dwie strony tej samej
monety. Tu ju odrzucilimy konkret dla abstrakcji; ju nie mamy do czynienia z wielkoci
formy, lecz z ide, która si znajduje poza tymi wszystkimi formami.
Wydaje si, e podobnie jak człowiek pierwotny ubiera kade zjawisko w form mitu, tak
prymitywne ego dramatyzuje kade zdarzenie, na które zwróci uwag. Ale człowiek, który
osignł pełn wiadomo, znajduje tak duo zajcia w wyszych sferach, e nie traci na te
rzeczy energii i dlatego nie pojawiaj si ju sny tego rodzaju.
Podczas snu ciała charakterystyczn cech ego jest posługiwanie si symbolami; inaczej
mówic, to co w wiecie fizycznym byłoby pojciem wymagajcym wielu słów wyjanienia,
zostaje przekazane ego za pomoc jednego symbolicznego obrazu. Gdy taka myl zostaje
zapamitana w fizycznym mózgu, łatwo moe powsta nieporozumienie. Działalno ego we
własnej sferze rodzi te sny innego rodzaju; istnieje jednak oczywicie wiele innych przyczyn
snów (zob. Ciało astralne}.
158
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
We własnej sferze ego posługuje si abstrakcjami, tak jak my w sferze fizycznej konkretnymi
faktami. W tej sferze dostpna jest istotna tre wszystkiego; ego nie zajmuje si ju
szczegółami, nie potrzebuje ju mówi szeroko o przedmiocie, czy stara si go wyjani.
Bierze istot rzeczy lub ide przedmiotu i operuje ni jako całoci, podobnie jak podczas gry
w szachy operuje si pionkiem lub figur. Jego wiatem jest wiat rzeczywistoci, gdzie
złudzenie jest nie tylko niemoliwe, ale take nie do pomylenia. Nie ma ju do czynienia z
emocjami, pojciami czy koncepcjami, lecz z rzecz sam w sobie.
Opera lu oratorium, które zajłoby orkiestrze wiele godzin, przedstawia si tam jako jeden
potny akord. Metody całej szkoły malarskiej kondensuj si w jednej wspaniałej idei. A
idee takie s intelektualnymi terminami, którymi posługuj si ega w swej rozmowie.
Jak ju wspomnielimy, w tej sferze ego ma przed sob pełen obraz wszystkich ywotów na
tym globie, ywe kroniki przeszłoci. Widzi swe ycie jako jedn wielk cało, w obrbie
której poszczególne inkarnacje były tylko szybko mijajcymi dniami. Widzi przyczyny
karmiczne, które sprawiły, e jest takie, jakie jest; widzi, jak ma jeszcze przed sob karm,
któr musi spłaci, zanim zostanie zamknity rachunek smutny i długi, a dziki temu rozumie
z bezbłdn pewnoci, jakie jest jego miejsce w ewolucji. Tu poznaje wielki plan ewolucji
oraz jaka jest wola Boa w odniesieniu do niego samego.
Gdy ego zajmuje si tymi sprawami we własnej sferze jak i w niszych sferach, wszystkie
jego pojcia s pełne, naleycie zaokrglone i doskonałe.
Co wicej, gdyby co niepewnego nie zadawalało ego, to w istocie rzeczy nie liczyłoby si
wcale jako pojcie. Dla niego przyczyna obejmuje swój skutek i dlatego na dalsz met dzieje
si zawsze zado sprawiedliwoci i adna sprawa nie moe si le skoczy.
W czwartej rasie głównej, w której chodziło przede wszystkim o rozwój ciała astralnego i
jego uczu, ta charakterystyczna cecha uogólniania i przesady zaznacza si czsto bardzo
wyranie; wida to na przykład jasno w starych opowiadaniach celtyckich. Pragnienie
naukowej cisłoci i prawdy jest wynikiem stosunkowo niedawnego rozwoju i przynaley
specjalnie do pitej rasy głównej, która zajmuje si przede wszystkim rozwojem umysłu i
ciała mentalnego. Ludzie pitej rasy wymagaj, aby rzecz była prawdziwa, w przeciwnym
razie mało ich interesuje; natomiast dawne rasy daj przede wszystkim, aby rzecz była
przyjemna i w ocenie swej nie chc si ogranicza takimi wzgldami, jak pytanie, czy dana
159
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
rzecz zmaterializowała si kiedykolwiek w sferze zjawisk fizycznych lub czy mogłaby si
zmaterializowa.
Ale kultywujc prawdomówno nie mamy wcale potrzeby tpi romantycznoci. Niezbdn
rzecz jest by cisłym, ale niekoniecznie wielkim nudziarzem. Nie powinnimy traci z oczu
pikna i romantycznoci, kryjcej si za rzeczami, z tej tylko przyczyny, e posiedlimy
naukow znajomo szczegółów, z których wiele moe by suchych i powierzchownych. Tak
na przykład cukier nie musi przesta by słodki i przyjemny w smaku, cho znamy jego
chemiczn formuł.
Miara czasu i przestrzeni stosowana przez ego jest tak całkowicie róna od tej, któr
posługujemy si na co dzie, e z naszego punktu widzenia wydaje si, jakby dla niego czas
ani przestrze nie istniały.
Zdarzenia, które w sferze fizycznej nastpuj kolejno po sobie, w sferze mentalnej pojawiaj
si jako zachodzce równoczenie i w tym samym punkcie. Taki przynajmniej jest efekt
wiadomoci ego, cho wydaje si prawdopodobne, e absolutna równoczesno jest
atrybutem jeszcze wyszej sfery, a wyraenie równoczesnoci w sferze mentalnej po prostu
wynikiem tak szybkiego nastpowania faktów po sobie, i niezmiernie małe odstpy czasu
midzy faktami s nie do dostrzeenia; w podobny sposób oko ma wraenie nieprzerwanego
krgu ognia, gdy szybko obracamy płonc pochodni. Tłumaczy si to oczywicie tym, e
oko ludzkie nie potrafi odrónia oddzielnych podobnych wrae, które nastpuj po sobie w
odstpach mniejszych ni dziewita cz sekundy.
Nastpstwem tej nadnormalnej metody mierzenia czasu przez ego jest w pewnym stopniu
moliwo przewidywania przyszłoci. Jeli umie ono j zastosowa, to teraniejszo,
przeszło i do pewnego stopnia przyszło le przed nim otworem. Niewtpliwie ego
przewiduje niekiedy zdarzenia, które s interesujce lub maj znaczenie dla niszej
osobowoci, oraz stara si w mniejszym czy wikszym stopniu i z rónym powodzeniem
przekazywa je do mózgu.
Człowiek niewtpliwie ma siln wol i dlatego przewidywanie jest moliwe tylko w pewnych
granicach. W odniesieniu do zwykłego człowieka przewidywanie przyszłoci jest
prawdopodobnie moliwe w bardzo duej mierze, gdy nie rozwinł on jeszcze swej woli w
dostatecznym stopniu i wobec tego jest wybitnie wytworem okolicznoci. Jego karma
umieszcza go w pewnym rodowisku, a oddziaływanie rodowiska człowieka jest
najwaniejszym czynnikiem, i to do tego stopnia, e jego przyszło mona przepowiedzie z
matematyczn niemal dokładnoci.
Jeli zwaymy, jak wielka jest liczba zdarze, na które działanie człowieka ma bardzo mały
wpływ, a take jak złoony i daleko sigajcy jest zwizek przyczyn i skutków, to nie zdziwi
nas, e w sferze, w której widzialny jest skutek wszystkich działajcych aktualnie przyczyn,
mona przepowiedzie z du cisłoci, nawet w szczegółach, bardzo du cz
przyszłoci. e to jest moliwe, dowodz wci na nowo nie tylko prorocze sny, lecz take
160
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Ego rozwinite bdzie medytowa we własnej sferze, a ta jego medytacja nie musi by
zsynchronizowana z medytacj, jak uprawia osobowo. Joga dobrze rozwinitego ego
polega na próbie podniesienia wzwy swej wiadomoci, najpierw do sfery buddhi, a potem
do coraz wyszych poziomów tej sfery. Czyni to nie zwracajc uwagi na to, co w tym czasie
robi osobowo. Prawdopodobnie takie ego kieruje równie czstk siebie do medytacji
osobowoci, cho jego własna medytacja jest od niej róna.
Naley stale pamita, e ego to nie tylko manas czy umysł, lecz duchowa triada, atma-
buddhi-manas. Na obecnym naszym stopniu wiadomoci ego znajduje si w ciele
przyczynowym w wyszej sferze mentalnej, lecz gdy si ona rozwinie, jego wiadomo
bdzie si skupia w sferze buddhi; jeszcze póniej, kiedy człowiek osignie stopie Adepta,
w sferze atmy.
Nie naley jednak przypuszcza, e w toku tego dalszego rozwoju manas zostanie w jakim
stopniu zagubiony. Gdy bowiem ego skupia si w wiecie buddhi, to pociga za sob manas
do tego jego przejawu, który stale istniał w sferze buddhi, lecz nie był dotd w pełni
rozbudzony i oywiony. Podobnie gdy ego skupia si w sferze atmy, wówczas manas i buddhi
nadal w nim istniej, tak i troisty duch przejawia si wtedy w pełni we własnej sferze we
wszystkich swych trzech aspektach.
Duch zatem jest naprawd siedmioraki, gdy jest troisty we własnej sferze, w sferze atmy,
dwoisty w sferze buddhi i pojedynczy w sferze mentalnej, a jedno bdca syntez
wszystkich aspektów uzupełnia siódemk. W ten sposób, cho cofa si i skupia coraz wyej,
zachowuje okrelono niszego wiata.
To, co wyej zostało podane jako najjaniejszy i najlepszy opis ludzkiej trójcy, atma-buddhi-
manas, mona znale w Kluczu do teozofii H. P. Bławackiej:
Wysze “ja" jest atm, nieoddzielnym promieniem Powszechnej i Jedynej Jani. Jest to Bóg
raczej w górze ni wewntrz nas. Szczliwy jest człowiek, któremu udało si przepoi nim
swe wewntrzne ego.
161
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Duchowe boskie ego jest dusz duchow, czyli buddhi, cile zjednoczon z manasem,
pierwiastkiem umysłu, bez którego nie ma w ogóle ego lecz tylko atmiczny nonik.
Wewntrzne lub wysze ego jest manasem, zwanym pitym pierwiastkiem, niezalenie od
buddhi. Pierwiastek umysłu jest duchowym ego tylko wtedy, gdy stopi si w jedno z buddhi...
Jest to trwała indywidualno, czyli reinkarnujce si ego.
Skoro tylko ego stanie si cho w czci wiadome swego otoczenia i innych ego, yje, działa
i ma zainteresowania we własnej sferze. Lecz nawet wtedy musimy pamita, e kieruje ono
do osobowoci tylko bardzo mał sw cz i e ta cz stale ulega wpltaniu w sprawy,
które ze wzgldu na sw czstkowo czy stronniczo znajduj si z dala od ogólnego
kierunku działania ego; nie zwraca ono wobec tego szczególnej uwagi na nisze ycie
osobowoci, jeli nie zdarzy si w nim nic niezwykłego.
Po osigniciu tego stopnia, ego zazwyczaj przechodzi pod opiek Mistrza. W istocie rzeczy
czsto pierwsza wyrana wiadomo czegokolwiek poza sob jest jego zetkniciem si z
Mistrzem. Ogromna siła oddziaływania Mistrza magnetyzuje ego, harmonizuje jego wibracje
i zwiksza wielokrotnie szybko jego rozwoju. Siła ta działa na niego podobnie jak wiatło
słoca na kwiat i pod jej wpływem szybko si ono rozwija. Tym si tłumaczy, e podczas gdy
wczeniejsze stadia rozwoju s tak powolne, e niemal niedostrzegalne, to gdy Mistrz skieruje
sw uwag na człowieka, gdy rozwija go i pobudza jego wol do działania w pracy, wówczas
szybko rozwoju zwiksza si w postpie geometrycznym.
W rozdziałach o dewakanie widzielimy, e ego, które jest bardzo kochane przez wielu ludzi,
moe równoczenie uczestniczy w yciu niebiaskim wielu osób, obdarzajc dusz
mylokształty wytworzone o nim przez przyjaciół. Mylokształty te przynosz temu ego
wielk ewolucyjn korzy, gdy daj mu dodatkow sposobno do rozwijania takich cech,
jak na przykład miło. Jest to wyranie bezporednim skutkiem i nagrod za te budzce
miło cechy, które wywołuj w stosunku do człowieka yczliwe uczucia u tylu jego blinich.
Czasem oddziaływanie takiej siły na ego yjcego jeszcze przyjaciela moe si objawia w
osobowoci tego przyjaciela nawet w ciele fizycznym. Cho bowiem oddziaływanie to
dokonuje si przez specjalny mylokształt, to jednak osobowo yjcego przyjaciela jest
przejawieniem tego samego ego; jeli ego znacznie si zmienia, to istnieje moliwo, e
zmiana ta okae si te w fizycznym przejawieniu w tej niszej sferze.
Jest jednak oczywiste, e moliwe s dwa ograniczenia w porozumiewaniu si ego z osobami,
które wytwarzaj mylokształty. Po pierwsze, mylokształt moe by czstkowy i
niedoskonały, tak i nie wyraa wielu wyszych własnoci ego, które wobec tego nie mog
si w nim ukaza.
Po drugie, istnieje moliwo, e ego w rzeczywistoci nie jest tak dobre, jak wytworzony w
nim obraz, wskutek czego nie moe całkowicie wypełni go swym yciem. Jest to jednak
mało prawdopodobne i zdarza si tylko wtedy, gdy jaki całkiem niegodny tego człowiek jest
niemdrze ubóstwiany. Ta strona zagadnienia została jednak szerzej omówiona w Ciele
mentalnym.
162
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Im wyej ego jest rozwinite, tym pełniej potrafi si wyraa za pomoc mylokształtów. Gdy
osiga ono poziom Mistrza, posługuje si nimi wiadomie jako rodkiem do pomagania
ludziom i do nauczania swych uczniów.
Sporód tych przyjaciół A i F znajduj si równie w dewakanie w swych ciałach mentalnych
a lub f; B i E znajduj si w sferze astralnej przebywajc w ciele astralnym b lub e, C i D
“yj" jeszcze w wiecie fizycznym majc ciało fizyczne c lub d.
Z rysunku wida równie jasno, e osobowoci a, b, c, d, e, f nie mog nic wiedzie o tym, co
si dzieje za porednictwem mylokształtów a', b', c' itd., chyba e przez własne ega A, B, C
itd.
163
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Kade z tych ego (A, B, C) ma trzy swoje obrazy; jednym z nich jest własne ciało mentalne, a
pozostałe dwa s mylokształtami utworzonymi przez przyjaciół w dewakanie.
Natomiast D posiada cztery swoje odpowiedniki; jednym z nich jest jego własna fizyczna
osobowo, a pozostałe trzy s mylokształtami utworzonymi przez myli trzech jego
przyjaciół o nim.
W Ciele mentalnym opisalimy akord człowieka i wyjanilimy, jak mona posłuy si tym
akordem w celu odszukania go, niezalenie od tego, w którym z trzech wiatów si znajduje.
Akord ten składa si z jego własnego tonu oraz tonów trzech niszych ciał: mentalnego,
astralnego i fizycznego. Jeli w danym czasie człowiek nie ma adnego z tych ciał, to ten sam
mechanizm działa nadal skutecznie, gdy z ciałem przyczynowym jest zwizana jednostka
mentalna oraz astralny i fizyczny atom permanentny, które potrafi wyda odróniajce je
dwiki.
Kombinacja dwików, która tworzy akord człowieka, stanowi jego prawdziwe okultystyczne
imi. Nie naley go jednak miesza z x ukrytym pod imieniem augosidesu, które jest akordem
trzech pierwiastków ego, wytworzonym przez wibracj atomów atmy, buddhi i manasu oraz
znajdujcej si poza nimi monady.
164
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Na stopniu ucznia próbnego Mistrz stwarza ywy obraz ucznia z materii mentalnej, astralnej i
eterycznej, bdcy wiernym odpowiednikiem ciał: przyczynowego, mentalnego, astralnego i
eterycznego. Obraz ten połczony jest magnetycznie z uczniem, tak i kada zmiana myli lub
uczucia wiernie w nim si odtwarza. Dziki temu Mistrz moe ledzi postp ucznia i oceni,
czy jest ju gotowy do zrobienia nastpnego kroku.
Gdy ucze zostaje przyjty, Mistrz niszczy “ywy obraz" ucznia, poniewa nie jest ju
potrzebny. wiadomo ucznia zostaje wtedy zjednoczona ze wiadomoci Mistrza w taki
sposób, e cokolwiek ucze odczuwa lub myli, pojawia si w ciele astralnym i mentalnym
Mistrza. W razie koniecznoci Mistrz moe oddzieli si przegrod i na pewien czas oddzieli
własn wiadomo od wiadomoci ucznia.
Na stopniu synostwa połczenie ucznia i Mistrza siga jeszcze dalej, gdy nie tylko niszy
umysł, ale równie ego w ciele przyczynowym ucznia jest ogarnite wiadomoci Mistrza i
nie moe si ju On od niego oddzieli.
Dlatego Wielkie Białe Braterstwo nie zajmuje si zwizkami pomidzy Mistrzem i jego
uczniem; jest to wyłcznie prywatna sprawa samego Mistrza. Gdy Mistrz uwaa, e ucze
nadaje si do pierwszego wtajemniczenia, zawiadamia o tym fakcie Wielkie Białe Braterstwo
i przedstawia go do wtajemniczenia.
Prawd jest te, e kandydata do wtajemniczenia musz proponowa i popiera dwaj wysi
członkowie braterstwa; nie ulega wic wtpliwoci, e Mistrz nie zaproponuje do próby
wtajemniczenia człowieka, jeli nie ma pewnoci co do jego gotowoci, a pewno ta moe
si opiera tylko na takim cisłym utosamieniu wiadomoci, o jakim była mowa.
Wspomnielimy ju (zob. rozdział XIII), e w yciu człowieka istniej trzy wielkie stopnie,
których znaczenie przewysza wszystko inne. S nimi:
2. Pierwsze wtajemniczenie, gdy człowiek staje si członkiem Wielkiego Białego Braterstwa.
O człowieku, który przeszedł przez pierwsze wtajemniczenie powiada si, e wszedł w potok.
Słowa, których uywa si przy przyjciu kandydata do braterstwa, zawieraj takie
stwierdzenie: Jeste teraz na zawsze bezpieczny; wszedłe w potok; moesz teraz wnet
osign drugi brzeg. Chrzecijanie nazywaj go zbawionym. Oznacza to, e na pewno nie
odpadnie on w dniu sdu, czyli wielkiego rozdzielenia w nastpnej (pitej) rundzie, na
podobiestwo ucznia, który zanadto jest opóniony w nauce, by mógł nadal i razem ze
swoj klas.
Kandydat ma odtd by czym wicej ni indywidualnym człowiekiem, gdy stanowi
jednostk ogromnej siły. Braterstwo jest nie tylko zespołem ludzi, z których kady ma do
spełnienia swe obowizki, lecz równie zdumiewajc jednoci – gitkim narzdziem w rce
Pana wiata i orem, którym On włada. adna jednostka nie traci najmniejszej czstki swej
indywidualnoci, lecz wzbogaca j o co tysickrotnie wikszego.
Gdy ego zostanie wtajemniczone – czytelnik zechce zauway, e wtajemniczone jest ego, a
nie osobowo – staje si czci najbardziej zamknitej organizacji na wiecie; jednoczy si
z wielkim morzem wiadomoci Wielkiego Białego Braterstwa. Przez długi czas nowy
wtajemniczony nie jest zdolny zrozumie wszystkiego, co to zjednoczenie oznacza, i musi
wnika głboko do sanktuariów, zanim potrafi zrozumie, jak cisły jest zwizek i jak wielka
wiadomo Samego Króla, Pana wiata, w której wszyscy bracia do pewnego stopnia
uczestnicz. Tu na ziemi jest to niepojte i nie daje si wyrazi; jest metafizyczne i subtelne
ponad wszelkie słowa, niemniej jednak stanowi pełn chwały rzeczywisto, realn w takim
stopniu, e gdy zaczynamy j pojmowa, wszystko inne wydaje si nierealne.
Wiemy ju (zob. Ciało mentalne), e ucze przyjty moe porówna swoj myl z myl
Mistrza; obecnie wtajemniczony moe porówna własn myl z myl braterstwa i wchłon
w siebie tyle z tej ogromnej wiadomoci, na ile potrafi na swym poziomie reagowa.
Kiedy podczas wielkiej ceremonii ukazuje si Gwiazda Wtajemniczenia, wystrzela z niej do
serca wtajemniczajcego, a od niego do serca kandydata linia olepiajcego wiatła. Pod
wpływem tego magnetyzmu mała srebrna gwiazda wiadomoci, która reprezentuje u
kandydata monad, powiksza si jarzc si blaskiem, dopóki nie wypełni jego ciała
przyczynowego; wtedy, w tej cudownej chwili, ego jednoczy si z monad; po osigniciu
stopnia Adepta bd one zjednoczone trwale.
Przy tej sposobnoci monad utosamia si na chwil ze sw czstk, jak jest ego, i to ona
składa przysig.
Rozszerzenie si wiadomoci wtajemniczonego jest tak cudowne, e okrelenie tej zmiany
nazw “nowe narodzenie" jest jak najbardziej odpowiednie. Rozpoczyna on swe nowe ycie
“jako niemowl", ycie Chrystusa; w sercu jego narodził si Chrystus, buddhiczna lub
intuicyjna wiadomo.
Podczas wtajemniczenia człowiek nie osiga pełni wiadomoci buddhicznej ani te adn
miar nie moe w owym czasie rozwin buddhicznego nonika. Ze wzgldu jednak na fakt,
e niektóre nauki musz mu by podane na poziomie buddhicznym, gdy inaczej by ich nie
zrozumiał, wymagany jest, jak si zdaje, pewien stopie rozwoju buddhicznego nonika.
Naley jeszcze pamita o innym wanym czynniku, a mianowicie o istnieniu ogólnej karmy,
która naley do organizacji, zwizku (zakonu) lub narodu i e kada jednostka jest w pewnej
mierze odpowiedzialna za działanie całoci. Tak na przykład ksidz ponosi pewn
odpowiedzialno za wszystko, co duchowiestwo zbiorowo czyni, nawet jeli sam osobicie
tego nie pochwala.
Ju sam akt skupienia wiadomoci w buddhicznym noniku powoduje, e ciało przyczynowe
znika. Gdy tylko jednak wiadomo wraca w dół do wyszej sfery mentalnej, ciało mentalne
pojawia si na nowo.
Nie jest ono to samo co przedtem, gdy jego czsteczki si rozproszyły, ale wyglda pod
kadym wzgldem tak samo.
167
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
W sferze buddhi najdelikatniejsza ni, jak moemy dostrzec, oznacza zwykłego człowieka.
Gdy zaczyna on regularnie myle o wyszych sprawach i zwraca na nie uwag, ni grubieje.
Staje si coraz bardziej podobna do kabla, a póniej wyglda jak lejek, gdy według tego jak
przedstawia si oku jasnowidza, rozszerza si u góry, a u dołu wchodzi w ciało przyczynowe.
Póniej ciało przyczynowe powiksza si pod wpływem dopływajcych sił, a lejek staje si o
wiele wikszy, rozszerzajc si zarówno u dołu jak i u góry. Podczas pierwszego
wtajemniczenia (wiele osób jednak przeywa to dowiadczenie wczeniej) człowiek, jak ju
wiemy, opuszcza ciało przyczynowe i zanurza si w sferze buddhi. Gdy to si dzieje, lejek
przeobraa si w kul. Na tym poziomie istnieje oczywicie wicej wymiarów, wskutek czego
nie mona tego zjawiska w pełni opisa, ale tak si ono przedstawia temu, kto potrafi je
widzie.
Gdy wiadomo buddhiczna w pełni przeniknie mózg fizyczny, wówczas wnosi w ycie tyle
nowych wartoci, e człowiek nie patrzy ju na osob czy przedmiot, lecz Jest t osoba lub
przedmiotem. Potrafi rozpozna motywy działania innych ludzi jak swoje własne, nawet jeli
doskonale rozumie, e inna jego cz majca wicej wiedzy lub odmienny punkt widzenia
moe działa całkiem odmiennie.
Nie naley jednak sdzi, e gdy człowiek wstpuje w najnisz sfer buddhi, to od razu jest
w pełni wiadomy swej jednoci ze wszystkim, co yje. Doskonało tego poczucia pojawia
si tylko jako rezultat duego wysiłku i pracy, gdy człowiek osignie ju najwyszy poziom
sfery buddhi. Krok za krokiem, strefa za stref aspirant musi zdobywa sw drog, gdy
nawet na tym poziomie wysiłek jest nadal konieczny, jeli ma si osign postp.
Kandydata czeka teraz praca nad własnym rozwojem w strefie za stref. Znajduje si on na
ciece witoci, a system buddyjski nazywa go sotapatti lub sohan, tym, który wszedł w
potok; Hindusi nazywaj go parivradaka, czyli wdrowcem, człowiekiem, który ju adnego
miejsca w trzech niszych wiatach nie uwaa za miejsce swego pobytu lub schronienia.
168
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
2. Ego musi tak panowa nad niszymi ciałami, aby mogło działa za ich porednictwem;
mówic inaczej, musi osign to, co nazywa si połczeniem niszego i wyszego “ja".
Wtajemniczani nie reprezentuj wcale jednakowego rozwoju, podobnie jak ludzie, którzy
uzyskuj stopie magistra, nie s sobie równi wiedz. Cho istnieje pewien poziom rozwoju
wymagany do wtajemniczenia, to jednak niektórzy mogli osign poziom o wiele wyszy
ni wymagane minimum.
Ilekro monada dotyka naszego ycia tu na dole, pojawia si jak jaki półbóg z nieba. Podczas
kadego wtajemniczenia rzuca swe wiatło w dół i na chwil jednoczy si z ego; jednoczy si
z nim na stałe, gdy zostanie osignity stopie Adepta. Równie w niektórych innych
wanych i krytycznych chwilach monada rzuca swe wiatło w dół.
Tak wic przy pierwszym wtajemniczeniu osobowo przestaje kierowa swoj własn wol,
chyba e si zapomni i yje tylko po to, by słuy wyszemu “ja". Odtd ego działa za
porednictwem osobowoci w niszych sferach, zaczyna rozumie byt monady i y zgodnie
z jej wol. Sama monada wyznaczyła drog ewolucji ego i nie moe wybra innej, gdy sama
si staje wyzwalajc si z wizów nawet w niszych sferach.
Prawd t mona wyrazi inaczej, mówic, e tak jak człowiek na ciece próbnej ma si
nauczy uwalnia od wszystkiego, co okrelamy osobowoci, tak wtajemniczony musi si
169
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Dlatego wszystkie systemy okultystycznego nauczania zgodnie radz uczniom, by starali si
od samego pocztku uwolni od złudzenia odrbnoci. Człowiek ma si uczy, e poza
indywidualnoci znajduje si monada, która – gdy si odrzuci indywidualno – przedstawi
mu si jako prawdziwa ja. We właciwym czasie dowie si i zrozumie, e nawet monada
jest tylko iskr w Wieczystym Płomieniu.
Tylko wtedy, gdy nisze “ja", czyli osobowo, oczyci si ze wszystkich ladów
namitnoci, gdy niszy manas uwolni si od karmy, moe na nie działa “wietlista". H. P.
Bławacka pisze: Gdy ta Trójca [atma-buddhi-manas] w antycypacji ostatecznego
triumfalnego zjednoczenia poza bramami cielesnej mierci stała si na kilka sekund jednoci,
dozwolone jest kandydatowi w chwili wtajemniczenia zobaczy swe przyszłe “ja", I tak
czytamy w perskim “Besatir" o “olepiajcym swym blaskiem"; u greckich wtajemniczonych
filozofów o augosidesie – o wietlistej “błogosławionej wizji przebywajcej w czystym
wietle"; u Porfiriusza, e Plotyn zjednoczył si ze swym “bogiem" sze razy za swego
ycia, i tak dalej", (Isis Unveiled, II).
Ta “trójca", która stała si jednoci, jest Chrystusem wszystkich mistyków. Gdy w
kocowym wtajemniczeniu kandydat ley wycignity na podłodze lub na kamieniu ołtarza, i
w ten sposób symbolizuje ukrzyowanie ciała, czyli niszej natury, i gdy z tej “mierci" na
nowo “powstaje" jako triumfujcy zwycizca grzechu i mierci, wówczas w najwyszej
chwili widzi przed sob wspaniał obecno i staje si “jednym z Chrystusem", on sam jest
Chrystusem. Odtd moe by nadal w ciele, ale ciało to stało si jego posłusznym
narzdziem; jest zjednoczony ze swym prawdziwym “ja"; manas zjednoczył si z atma-
buddhi i za porednictwem zamieszkiwanej przez siebie osobowoci roztacza pełni swych sił
jako niemiertelna duchowa inteligencja.
Gdy kandydat walczył jeszcze z nisz natur, Chrystus, czyli duchowe ego, był w nim
codziennie ukrzyowany; ale w doskonałym Adepcie Chrystus zmartwychwstał triumfalnie
jako Pan siebie i natury. Długa pielgrzymka manasu skoczyła si, cykl koniecznoci został
przebyty, koło narodzin i mierci przestało si obraca, Syn Człowieczy stał si przez
cierpienie doskonały.
A do osignicia tego momentu “Chrystus" jest celem aspiracji. “Promie" wci walczy, by
powróci do swego ródła, niszy manas wci dy do ponownego zjednoczenia z wyszym.
Nieustanna tsknota za ponownym zjednoczeniem przyjmuje posta modlitwy, inspiracji,
szukania Boga. Dusza moja spragniona jest Boga. Dusza moja spragniona jest Boga, ywego
170
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Gdy wreszcie człowiek wchodzi na ciek i skupia na niej cał sw energi, prdko jego
postpu ulega ogromnemu przyspieszeniu. Postp ten nie jest podobny do postpu
arytmetycznego (na przykład w cigu 2, 4, 6, 8 itd.) ani te do postpu geometrycznego (na
przykład w cigu 2, 4, 8, 16 itd.), lecz wyraa si za pomoc potg (jak w cigu 2, 4, 16, 256
itd.). Fakt ten powinien stanowi wielk zacht dla posłusznego ucznia.
Czytelnikowi nie trzeba chyba mówi, e wszelki opis wiadomoci buddhicznej musi by z
natury swej niecisły. Niepodobna za pomoc słów fizycznych poda wicej ni tylko ogólne
wskazania o tym, czym jest wysza wiadomo, gdy mózg fizyczny nie jest w stanie
osign zrozumienia rzeczywistoci – całkowitego jej ogarnicia.
Trudno jest nawet wytworzy sobie naleyte pojcie o zjawiskach sfery astralnej, gdy wiat
astralny ma cztery wymiary.
W wiecie buddhi jest nie mniej ni sze wymiarów, a wskutek tego rodz si trudnoci
nieporównanie wiksze.
Wykres składa si z pewnej iloci ostrzy lub promieni, które w pewnym miejscu zachodz na
siebie. Od tego miejsca zaczyna si sfera buddhi.
Gdy wiadomo wznosi si dalej w wysze sfery, wówczas, jak wida z wykresu, pokrywa
si coraz bardziej z ssiednimi, a wreszcie, gdy dotrze do centrum, dokonuje si całkowite
zlanie wiadomoci. Niemniej kady oddzielny promie nadal istnieje i ma własny
indywidualny kierunek i zewntrzny wygld. Patrzc na zewntrz w nisze wiaty, kada
wiadomo zwraca si w odmiennym kierunku; jest aspektem jednej centralnej wiadomoci.
Natomiast patrzc do wewntrz, rozbiene kierunki zbiegaj si i jednocz ze sob.
Poczucie zjednoczenia jest charakterystyczne dla sfery buddhi. W tej sferze wszelkie
ograniczenia zaczynaj znika, a wiadomo człowieka rozszerza si, a wreszcie poznaje
on, ju nie tylko w teorii, e wiadomo jego blinich znajduje si wewntrz jego własnej;
172
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
W tej sferze człowiek wie, nie tylko na podstawie intelektualnego zrozumienia, ale i
wyranego dowiadczenia, e ludzko stanowi naprawd braterstwo, gdy jego podstaw jest
duchowa jedno. Chocia dalej pozostaje on sob i zachowuje sw wiadomo, to jednak
jest ona o wiele szersza i tak doskonale powizana ze wiadomoci innych, e człowiek wie,
i jest naprawd tylko czstk potnej całoci.
Podobnie jak człowiek znajdujcy si na Słocu, zalany jego wiatłem i odbijajcy je w
przestrze, nie czuje rónicy pomidzy poszczególnymi dwoma promieniami, lecz odbija je
równie łatwo, tak człowiek w sferze buddhi odczuwa braterstwo ze wszystkimi i udziela si
kademu, kto potrzebuje pomocy. W kadej istocie widzi siebie i czuje, < e wszystko, co
posiada, jest w jednakowym stopniu zarówno ich, jak i jego własnoci; w wielu wypadkach
jest nawet bardziej ich ni jego, gdy maj wiksze potrzeby, a mniejsz sił.
Jak w ciele przyczynowym dominujcym elementem jest wiedza oraz w rezultacie mdro,
tak górujcym elementem wiadomoci w ciele buddhicznym jest szczliwo i miło.
Pogoda mdroci jest cech pierwszej, podczas gdy najtkliwsze współczucie płynie
niewyczerpanie z drugiej.
Człowiek egoistyczny nie moe działa w sferze buddhi, gdy istotn treci tej sfery jest
współczucie i doskonałe zrozumienie, które wyłczaj egoizm.
Istnieje cisłe powizanie pomidzy ciałami astralnym i buddhicznym, gdy ciało astralne jest
w pewnej mierze odbiciem ciała buddhi. Nie naley jednak z tego wnioskowa, e człowiek
moe skoczy z poziomu wiadomoci astralnej na poziom buddhiczny nie rozwinwszy
przedtem porednich ciał.
Chocia na najwyszym poziomie sfery buddhi człowiek jednoczy si ze wszystkimi, to nie
powinnimy sdzi, e ma jednakowe uczucia dla wszystkich. W istocie rzeczy nie ma
podstawy do takiego przypuszczenia. Nawet bowiem Budda miał ulubionego ucznia Anand,
a Chrystus traktował ukochanego witego Jana inaczej ni pozostałych apostołów. Prawda
polega na tym, e w niedalekim czasie ludzie bd kocha kadego tak, jak obecnie kochaj
swych najbliszych i najdroszych; jest to taki rodzaj miłoci, o jakim nieraz nie maj pojcia.
W sferze buddhi nie ma oddzielnoci. wiadomo nie musi zlewa si od razu na najniszym
poziomie, ale stopniowo rozszerza si coraz bardziej; po osigniciu najwyszego poziomu,
człowiek stwierdza, e w swej wiadomoci jest zjednoczony z ludzkoci. Taki jest najniszy
poziom, na którym oddzielno absolutnie nie istnieje; pełnia wiadomej jednoci ze
wszystkim naley do sfery atmy lub nirwany.
173
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Kademu ego, które potrafi osign ten stan wiadomoci, wydaje si, e wchłonło lub
ogarnło sob wszystko inne; postrzega, e wszyscy s obliczami wikszej wiadomoci;
doszło ono w istocie rzeczy do zrozumienia staroytnej formuły: Ty jeste Tym.
Gdy ego yje w ciele przyczynowym, dostrzega bosk wiadomo we wszystkim; gdy
spoglda na inne ego, wówczas jego wiadomo dokonuje jakby skoku wzwy, by rozpozna
w nim to, co boskie.
W sferze buddhi nie wykonuje takiego skoku, by pozdrowi je od zewntrz, gdy ma je ju w
swym sercu. On sam jest t wiadomoci, a ona jest jego. Ju nie ma “ty" i “ja", gdy
stanowi one jedno – róne oblicza czego, co jest wiksze od nich i obejmuje je oba.
Nie tylko rozumiemy drugiego człowieka, ale równie czujemy, e działamy przez niego,
uznajemy jego motywy jako swoje własne, nawet jeli, jak powiedzielimy w poprzednim
rozdziale, doskonale rozumiemy, e inna nasza czstka majca wicej wiedzy lub odmienny
punkt widzenia moe działa zupełnie inaczej.
Osobista duma z indywidualnego rozwoju staje si zupełnie moliwa, gdy wiemy teraz, e
rozwój osobisty jest podobny do rozwoju licia wród tysicy lici jednego drzewa; nie jest
wana wielko ani kształt poszczególnych lici, lecz ich stosunek do drzewa jako całoci,
gdy tylko wtedy moemy naprawd mówi o trwałym wzrocie.
Przestajemy gani innych za to, e si od nas róni; natomiast traktujemy ich po prostu jako
inne przejawienie si naszej własnej aktywnoci, gdy obecnie widzimy przyczyny, które
przedtem były dla nas ukryte. Nawet w złym człowieku widzimy cz siebie, chocia
słabsz; tote nie pragniemy go potpi, lecz raczej pomóc mu, kierujc nieco siły do tej
słabej swej czci, tak aby całe ciało ludzkoci mogło by zdrowe i pełne energii.
Gdy zatem człowiek wznosi si do sfery buddhi, moe korzysta z cudzego dowiadczenia;
nie jest wic konieczne, aby kade ego przechodziło przez wszystkie dowiadczenia jako
oddzielna jednostka. Jeliby nie chciał odczuwa cudzego cierpienia, moe wycofa sw
wiadomo, jednak jeli pragnie pomaga, zechce je odczuwa. Ogarnia sw wiadomoci
cierpicego człowieka, którego cierpienie, cho czasem nic on o tym nie wie, moe si dziki
temu w pewnej mierze zmniejszy.
W sferze buddhi pojawia si całkiem nowa zdolno, która nie ma nic wspólnego ze
zdolnociami innych sfer. Człowiek bowiem poznaje przedmioty w całkiem odmienny
174
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
sposób, przy którym zewntrzne wibracje nie graj adnej roli. Przedmiot staje si czci
poznajcego, który poznaje on od wewntrz, a nie od zewntrz.
Przy tej metodzie poznawania jasne jest, e wiele znanych nam przedmiotów zmienia si nie
do poznania. Nawet wzrok astralny pozwala nam widzie przedmioty od razu ze wszystkich
stron, zarówno z góry jak i z dołu; jeli do tego dodamy dalsz komplikacj, e całe wntrze
przedmiotu znajduje si przed nami, tak jakby kada czsteczka została połoona oddzielnie
na stole, i jeli ponadto uwzgldnimy fakt, e obserwujc t czsteczk jestemy zarazem
wewntrz niej i patrzymy przez ni – to oczywiste bdzie, e niemoliwe jest znalezienie
jakiegokolwiek podobiestwa do przedmiotu znanego nam w wiecie fizycznym.
Podczas gdy intuicja ciała przyczynowego rozpoznaje cechy zewntrzne, to intuicja ciała
buddhi poznaje wewntrzne. Intuicja intelektualna pozwala nam zrozumie rzecz poza sob;
za pomoc intuicji buddhicznej widzi si rzecz od wewntrz.
Tak wic, jeli posługujemy si ciałem przyczynowym i chcemy zrozumie drugiego
człowieka, aby mu pomóc, to kierujemy sw wiadomo ku jego ciału przyczynowemu i
staramy si pozna jego własnoci; s one całkiem dobrze zaznaczone i daj si wyranie
zobaczy, ale zawsze ogldamy je od zewntrz. Jeli szukajc tej samej wiedzy wznosimy
sw wiadomo na poziom buddhi, to poznajemy wiadomo drugiego człowieka jako
czci siebie samych. Znajdujemy punkt wiadomoci drugiego człowieka, który go
reprezentuje; by moe powinnimy raczej nazwa go otworem ni punktem. Moemy
napełni sob ten otwór i wej do jego wiadomoci na kadym niszym poziomie, na jakim
zechcemy, i dlatego potrafimy widzie wszystko tak dokładnie, jak on widzi – z jego wntrza,
a nie z zewntrz. Łatwo mona zrozumie, jak bardzo to sprzyja doskonałemu zrozumieniu i
sympatii.
Jednake, jak ju powiedzielimy, w całym tym dalszym rozwoju nie traci si poczucia
indywidualnoci, nawet jeli pojawi si całkowity zanik poczucia odrbnoci. Cho moe si
to wydawa paradoksalne, jednak jest prawd. Człowiek pamita wszystko, co ma ju za
sob. Jest tym samym człowiekiem, który czynił to lub tamto w odległej przeszłoci. Zmiana
polega tylko na tym, e teraz jest czym o wiele wikszym i czuje, i zawiera w sobie równie
wiele innych przejawie.
Gdyby nagle sto osób sporód nas mogło równoczenie wznie sw wiadomo do wiata
buddhi, to stanowilibymy wszyscy jedn wiadomo; kadej osobie wiadomo ta
wydawałaby si jednak jej własn, absolutnie nie zmienion z wyjtkiem tego, e obecnie
obejmowałaby równie kad inn.
W widzeniu buddhicznym człowiek przedstawia si nie jako co odgrodzonego, lecz jako
gwiazda promieniujca we wszystkich kierunkach; promienie tej gwiazdy przenikaj do
wiadomoci obserwatora, który czuje je jako czstk siebie, ale jednak niezupełnie. Wszyscy
obserwatorzy zgadzaj si, e nie mona opisa buddhicznego stanu wiadomoci inaczej jak
za pomoc szeregu sprzecznoci.
Zdolno utosamiania si, jak si uzyskuje w sferze buddhi, dotyczy nie tylko wiadomoci
ludzi, lecz take wszystkiego innego. Jak powiedzielimy, wszystko poznaje si od wewntrz
zamiast od zewntrz. To, co poznajemy, staje si nasz czci; poznajemy to jako pewnego
rodzaju symptom w nas samych. Ta cecha stanowi oczywicie zasadnicz rónic. Zanim si
175
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
to osignie, musi si zdoby całkowit bezinteresowno, dopóki bowiem w postawie ucznia
jest co osobistego, nie moe on dokona adnego postpu w wiadomoci buddhi; zaley on
bowiem od opanowania osobowoci.
W systemie jogi wzniosły stan transu turiyo wie si ze wiadomoci buddhiczn, podobnie
jak stan suszupti waz si ze wiadomoci mentaln, stan wapna z astraln, a dagraf z
fizyczn. Terminów tych jednak uywa si równie w innym znaczeniu, raczej wzgldnym
ni absolutnym (zob. Ciało mentalne).
W ciele fizycznym ółta prana płynca do czakry serca, czyli centrum siły, reprezentuje
pierwiastek buddhi.
Chocia na poziomie buddhi człowiek ma jeszcze okrelone ciało, to jednak jego wiadomo
zdaje si równie obecna w wielkiej liczbie innych ciał. Tkanka ycia, zbudowana z materii
buddhi, jest tak rozwinita, e obejmuje te innych ludzi; zamiast wic wielu oddzielnych
małych tkanek istnieje jedna wielka tkanka, która obejmuje ich wszystkich w jednym
wspólnym yciu.
Wielu z tych innych ludzi moe oczywicie nie mie wcale wiadomoci tej zmiany i ich
własna prywatna mała cz tkanki bdzie nadal si im wydawa oddzielna jak przedtem. Tak
wic z tego punktu widzenia i na tym poziomie wydaje si, e cała ludzko jest powizana ze
sob złotymi nimi i stanowi złoon jednostk, ju nie jakiego człowieka, lecz człowieka w
abstrakcji.
Sfera buddhiczn rozciga si tak daleko, e to, co mona nazwa ciałami buddhicznymi
poszczególnych planet naszego łacucha, zlewa si ze sob; dla całego łacucha istnieje
176
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
wówczas tylko jedno ciało buddhiczne. Dlatego w ciele buddhicznym moliwe jest przejcie z
jednej planety na drug.
Moemy tu zauway, e atom materii buddhicznej zawiera 493, czyli 117 640 “baniek w
koilonie".
Człowiek, który potrafi wznie sw wiadomo a do stenicznego obszaru sfery buddhi,
znajduje si w stanie absolutnego zjednoczenia ze wszystkimi ludmi; jeli zechce odnale
jakiego człowieka, wystarczy, aby nastawił si w jego kierunku, a natychmiast go odnajdzie.
A oto przykład działania wiadomoci buddhicznej. Wszelkie pikno kształtu czy barwy,
natury czy ludzkiej postaci, wszelkiego dzieła sztuki, najskromniejszych narzdzi domowych,
jest wyrazem tylko Jednego Pikna; dlatego w najskromniejszej rzeczy zawiera si i moe by
przez ni rozumiane całe pikno, a Ten, który Sam jest Piknem, moe by osignity. Aby to
w pełni zrozumie, potrzeba wiadomoci buddhicznej, ale nawet na o wiele niszym
poziomie myl ta moe by uyteczna i owocna.
Jeden z Mistrzów tak si wyraził: Czy nie widzisz, e tak jak tylko jedna jest Miło, tak te
istnieje tylko jedno Pikno? Cokolwiek w jakiejkolwiek sferze jest pikne, jest takie dlatego,
e stanowi czstk owego Pikna, i jeli odsunie si je dostatecznie daleko, ten zwizek stanie
si widoczny. Wszelkie Pikno jest z Boga, podobnie jak wszelka Miło jest od Boga; dziki
tym Jego cechom człowiek czystego serca moe zawsze do Niego dotrze.
Pełny jednak rozwój buddhicznego nonika naley do stopnia Adepta, cho i ci, którym
jeszcze daleko do tego poziomu, mog dowiadcza w rozmaity sposób przebłysków
wiadomoci buddhicznej.
Pierwiastek buddhi w duchu człowieka to czysty i współczujcy rozum, który jest aspektem
mdroci, Chrystusem w człowieku.
Mona wykry zadatki przyszłej szóstej podrasy u niektórych rozproszonych po wiecie ludzi
pitej podrasy, którzy wyróniaj si delikatnoci. Szóst podras charakteryzuje zdolno
syntezy, jej przedstawiciele potrafi jednoczy rozbiene opinie i charaktery, skupia wokół
siebie elementy i stapia je w jedn cało, gdy mog wzi w siebie te rozbienoci, a
potem przedstawi je jako jedno, wykorzystujc najrozmaitsze zdolnoci, odnajdujc
właciwe miejsce kadej z nich i zespalajc je w mocn cało.
Silnie zaznacza si w nich współczucie, jest ono cech, która natychmiast reaguje na
pojawienie si tego, co słabe, okazujc cierpliwo, delikatno i pomoc. Poczucie jednoci i
współczucie bd w szóstej podrasie sił stosowan w słueniu, przy czym wielko siły
bdzie miar odpowiedzialnoci i obowizku.
W rozdziale III przestudiowalimy proces wyłaniania si monad i omówilimy zwile ich
ogóln natur. W rozdziale o wtajemniczeniu zajmowalimy si skutkami, jakie wywiera ono
na stosunek midzy monada i ego. Obecnie jest właciwy moment na dalsze informacje,
jakimi rozporzdzamy, na temat stosunku midzy ego i monada oraz na bardziej szczegółowe
wyjanienie natury samej monady i jej stosunku do przejawie w niszych wiatach.
Jeli chodzi o natur samej monady, napotykamy trudno polegajc na tym, e w badaniach
swych nie moemy obserwowa monady bezporednio w jej własnej sferze. Sfera, w której
monada przebywa – anupadaka – jest na razie poza zasigiem naszych jasnowidzcych
badaczy, gdy najwysz sfer dostpn bezporednio obserwacji przez nich prowadzonej jest
sfera przejawienia si monady jako troistego ducha, to znaczy sfera atmy. Nawet na tym
stopniu jest ona niepojta; trzy bowiem jej aspekty s całkiem wyrane i pozornie oddzielone,
a jednak wszystkie stanowi zasadniczo cało – jedno.
Nikt poniej stopnia Adepta nie moe widzie monady, ale arhat wie o jej istnieniu. W sferze
atmy bowiem mona postrzega troiste przejawienie, a promienie, które je tworz, s
wyranie zbiene w najwyszym swym punkcie. Mona zatem wnioskowa, e musz one
stanowi jedno, cho ich jedno znajduje si poza zasigiem wzroku.
Moe najmniej mylcym sposobem wyobraenia sobie prawdziwej natury monady jest myl,
e stanowi ona czstk Boga – jednake czstk Boga, który nie moe by podzielony;
czstk Tego, co nie moe by podzielone. Chocia niestety stanowi to paradoks dla
skoczonego intelektu, to jednak zawiera w sobie wieczyst prawd, wykraczajc daleko
poza nasze rozumienie.
Kada bowiem monada jest dosłownie czstk Boga, pozornie chwilowo od niego oddzielon,
bo otoczon zasłonami materii; naprawd jednak nie jest ona nigdy nawet na chwil
oddzielona, gdy sama materia, która j spowija, jest równie przejawieniem Boga. Chocia
materia wydaje nam si czym złym, bo ciga nas w dół, pta nasze zdolnoci, zatrzymuje i
cofa z drogi, to jednak dzieje si tak dlatego, e na razie nie nauczylimy si nad ni panowa,
nie zrozumielimy, i jest ona teraz boska w swej troistoci, jako e nie ma nic oprócz Boga.
Błdna byłaby myl, e monada jest czym bardzo odległym. Jest bowiem bardzo blisko nas,
jest nasz jani, sednem naszej istoty, jedyn rzeczywistoci. Cho jest ukryta,
nieprzejawiona, spowita w milczenie i ciemno, to jednak nasza wiadomo jest
ograniczonym przejawieniem si tej jani, Bogiem w naszych ciałach, które s jego szatami.
Monad okrelamy rozmaicie: jako Wiecznego Człowieka, czstk boskiego ycia, Syna
Boego stworzonego na Jego obraz, iskr w boskim ogniu, “ukrytego Boga" znanego pod t
nazw u Egipcjan; jest ona Bogiem w nas, naszym osobowym Bogiem, naszym prawdziwym
“ja", czstk Wieczystego, rzeczywistym i Jedynym trwałym “ja" w człowieku. Okrela si
równie monady jako centra siły w Logosie.
Czuj jeden Płomie, o Gurudeva, widz niezliczone, nie oddzielone iskry, które w Nim
płon.
Dobrze powiedziałe. A teraz spojrzyj dokoła i w siebie. To wiatło, które płonie w tobie, czy
czujesz, e jest ono w jaki sposób róne od wiatła, które wieci w twych braciach, ludziach?
Pod adnym wzgldem si nie róni, cho wizie pozostaje w wizach karmy i chocia jego
szaty myl ignoranta, który mówi “twoja dusza" i “moja dusza". (Doktryna tajemna}.
Jednake pomimo tego samego ródła i tej samej zasadniczej natury, kada monada ma
bardzo wyran własn indywidualno; przejawiajc si w sferze atmy jako troiste wiatło
olepiajcej chwały, kada monada, nawet na tym poziomie, ma pewne cechy, które j
wyodrbniaj sporód innych monad.
Wszystko jest w niej dziki Jedynemu yciu, w którym uczestniczy. Jednak trzeba to
ujawni, dlatego mówimy o budzeniu utajonej wiadomoci do ycia. W monadzie znajduje
si dosłownie wszystko, wszelka boska wiedza; włanie wydobycie jej, tak aby w kadej
sferze materii monada mogła wiedzie, stanowi całe zadanie ewolucji.
Uzasadnieniem tej ewolucyjnej podróy w dół i z powrotem w gór jest zadanie osignicia
tej wiadomoci, podporzdkowania jej sobie jako nonika, aby w kadej sferze monada
odpowiadała na wibracje podobnej materii na zewntrz i aby potrafiła wyraa stany
wiadomoci, które stanowi odpowied na zewntrzne wraenia i tym samym sprawiaj, e
moe by ich wiadoma.
Biskup Arundalo opisuje pojawienie si i ewolucj monad. Patrzc na wiat postrzega on, e
nasz Pan Słoca wyraa si w milionach słoc. Kada monada jest słocem w miniaturze, bo
Boskie Słoce wyrzuca z Siebie iskrzce si słoca, wyposaone we wszystkie Jego
właciwoci. Rozpoczyna si proces ewolucji, a iskry tryskaj barwami, tworz tcze majce
za serce słoca lub centra. Kady atom wiatła jest atomem niewiadomego bóstwa, powoli
lecz niezachwianie wypełniajcym wol Słoca, aby rozwin si w wiadome siebie bóstwo.
Kady atom jest niewiadomym słocem i stanie si wiadomy.
179
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Gdy rozpoczyna si przejawienie, monada zostaje rzucona w dół w materi – aby pobudza i
wymusza ewolucj (Doktryna tajemna II); jest ona główn spryna wszelkiej ewolucji, sił
napdow u podstaw wszechrzeczy.
Wyjania to tajemnicz sił naporu, która tak bardzo kłopocze ortodoksyjn nauk, tłumaczy,
dlaczego to wszystko porusza si naprzód, jaka siła powoduje ewolucj, co wywołuje cał t
rónorodno, jak widzimy w wiecie i zawsze obecn skłonno do tworzenia odmian.
Monada zna od pocztku cel ewolucji i pojmuje ogólny jej kierunek. Dopóki jednak ta jej
czstka, która znajduje swój wyraz w ego, nie osignie dostatecznie wysokiego stopnia
rozwoju, nie jest ona wiadoma dziejcych si tu na dole rzeczy lub w kadym razie mało si
nimi interesuje. W tym okresie zdaje si nic nie wiedzie o innych monadach, lecz trwa w
nieopisanej szczliwoci, bez aktywnej wiadomoci swego otoczenia.
Mona tu zapyta: jeli monada jest w treci swej boska ju na pocztku i powraca do
boskoci na kocu długiej wdrówki, jeeli jest wszystkowiedzca i doskonale dobra w
chwili, gdy rozpoczyna sw wdrówk przez wiat materii, to dlaczego konieczne jest dla niej
przejcie przez cał t ewolucj, która przyczynia tylko smutku i cierpienia, po to tylko, by w
kocu powróci do swego ródła?
Pytanie to opiera si na błdnym rozumieniu faktów. Gdy to, co nazywamy ludzk monada,
wyłoniło si z bóstwa, w rzeczywistoci nie była to ludzka monada ani tym bardziej
wszechwiedzca i doskonale dobra; powraca ona w postaci tysicy milionów potnych
Adeptów, z których kady moe si rozwin w Logos.
Z monad jest podobnie jak z człowiekiem, który nie umie pływa; rzucony na głbok wod
najpierw jest bezradny, ale zaraz potem moe si nauczy pływa i porusza swobodnie w
wodzie. Na kocu swej wdrówki i zanurzenia w materi monada bdzie wolna od Układu
Słonecznego, potrafi działa w kadej jego czci, stwarza według swej woli i porusza si z
przyjemnoci. Kad zdolno, jak rozwija w gstszej materii, zachowuje na zawsze we
wszelkich warunkach; utajone stało si ujawnione, potencjalne – aktualne. Jej własna wola
ycia we wszystkich sferach, a nie tylko w jednej, doprowadza j do przejawienia si.
Z pocztku bowiem monada nie miała za sob indywidualizacji, lecz stanowiła po prostu
mas esencji monadycznej. Rónica pomidzy jej stanem, kiedy si wyłoniła, a stanem, kiedy
powraca, jest cile taka sama jak rónica pomidzy wielk mas wieccej mgławicy a
Układem Słonecznym, który si z niej uformował. Mgławica jest niewtpliwie pikna, ale
niewyrana i w pewnym sensie bezuyteczna. Uformowane z niej Słoce w cigu powolnej
ewolucji wypromieniowuje z siebie ycie, ciepło i wiatło na liczne wiaty i ich
mieszkaców.
Moemy si te posłuy inn analogi: ciało ludzkie składa si z niezliczonych milionów
malekich czstek; niektóre z nich s stale przez nie odrzucane. Przypumy, e kada z tych
czsteczek przeszłaby przez pewnego rodzaju ewolucj, dziki czemu mogłaby si sta z
180
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
czasem istot ludzk; nie powiedzielibymy wtedy, e skoro czstka ta była w pewnym sensie
ludzka na pocztku ewolucji, to wskutek tego nie zyskała nic, kiedy dotarta do koca swej
drogi.
Tak wic esencja monadyczna wyłania si tylko jako fala siły, nawet jeli to nie jest boska
siła.
Pojawienie si i ewolucyjny rozwój monady mog by porównane z pojawieniem si
długiego dnia Brahmy, Saguna-Brahmy, Saczesidanandy, Boskiej Trójcy. To przejcie do
koniecznego przejawienia si zostało odtworzone w naszym Układzie Słonecznym przez
Logos Słoneczny. Gdy ewolucja ludzka si koczy, monada zbiera na nowo swe siły i
rozpoczyna si jej ponadludzka ewolucja. W ten sposób mamy długi krg ycia, zaczynajcy
si od stanu nirwany i powracajcy do nirwany, a cała ludzka ewolucja znajduje si pomidzy
tymi dwoma momentami. Koczy si ona na wtajemniczeniu Dinanmukty, Mistrza, po czym
rozpoczyna si ewolucja ponadludzka.
Jeli na pocztku ewolucji monady moemy przyj, e potrafi ona porusza si i widzie w
nieskoczenie wielu kierunkach przestrzeni, które nazywamy wymiarami, to potem przy
kadym kroku w dół traci jeden z nich, a wreszcie dla wiadomoci działajcej w mózgu
fizycznym pozostaj tylko trzy z nich. W ten sposób wskutek inwolucji w materi monada
zostaje odcita od wszelkiej wiedzy z wyjtkiem małej czci wiatów, które j otaczaj. Co
gorsza, nawet to, co jej zostało, widzi niedoskonale. Dla człowieka, który potrafi wiczy si
w postrzeganiu wicej ni trzech wymiarów, dostpna jest znakomita metoda osigania
swoistego zrozumienia, czym jest wiadomo w sferach wyszych ni fizyczna i co ona
obejmuje; zarazem jednak metoda ta ukazuje beznadziejno oczekiwania, e si w pełni
zrozumie monad, która wznosi si wiele sfer i wymiarów wyej ponad punkt, z którego
usiłujemy j zobaczy.
Wszelkie przejawione ycie jest pełne smutku w dwojakim znaczeniu, dopóki człowiek nie
wie jak y. W pierwszym z tych znacze smutek jest do pewnego stopnia nieunikniony, w
drugim polega wyłcznie na pomyłce i łatwo daje si unikn. Jak ju widzielimy, dla
monady bdcej prawdziwym duchem człowieka, wszelkie przejawione ycie jest smutne,
włanie dlatego, e ograniczone; jest ono ograniczeniem, którego my w swym fizycznym
mózgu nie potrafimy wcale poj, gdy nie mamy wyobraenia o wspaniałej wolnoci
wyszego ycia.
181
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
W tym to rozumieniu mówiono zawsze, e Chrystus – Druga Osoba Trójcy – składa siebie w
ofierze, gdy zstpuje w materi. Jest to niewtpliwie ofiara, gdy stanowi niewypowiedzianie
wielkie ograniczenie, pozbawia Go bowiem wszelkich wspaniałych władz, jakie posiada na
własnym poziomie.
To samo odnosi si do monady człowieka; czyni ona niewtpliwie wielk ofiar, gdy wchodzi
w kontakt z nisz materi, gdy unosi si nad ni w cigu długich wieków jej rozwoju a do
ludzkiego poziomu, kiedy to drobn sw czstk opuszcza w dół jak koniuszek palca i przez
to stwarza ego, czyli indywidualn dusz.
Drugi rodzaj smutku, którego mona zupełnie unikn, wynika z pragnienia, przy czym
uywamy tego słowa w szerokim znaczeniu, obejmujc nim wszelkie pragnienia niszych
rzeczy, takie jak dza władzy, pienidzy, stanowiska itd. Wszystkie takie pragnienia
powoduj nieuniknione zakłócenia i cierpienie; dlatego z tego punktu widzenia postp
najbardziej wymaga pogody.
Z tej to przyczyny mamy wród czterech szlachetnych prawd, których nauczał Budda, dwie
pierwsze: istnienie smutku i przyczyna smutku.
Nawet ego nie jest prawdziwym wiecznym człowiekiem, gdy ma pocztek – powstało
przecie w chwili indywidualizacji; a wszystko, co ma pocztek, musi te mie koniec.
Dlatego nawet ego, które istnieje od wyłonienia si z królestwa zwierzcego, jest równie
nietrwałe. Monada i jedynie monada jest rzeczywistym trwałym człowiekiem.
Moemy uwaa ego za przejawienie si monady w wyszej sferze mentalnej, ale
powinnimy te rozumie, e jest ono nieskoczenie dalekie od doskonałego przejawienia.
Kade zstpienie z jednej sfery do drugiej jest czym wicej ni tylko dodatkow osłon
ducha; oznacza równie rzeczywiste zmniejszenie przejawienia si ducha.
Chocia mówienie o duchu w terminach ilociowych jest niecisłe i mylce, to jednak takiej
niecisłoci nie daje si w pełni unikn, jeli usiłujemy wyrazi te wysze zagadnienia za
pomoc ludzkich słów. Najblisze prawdy wyobraenie, jakie moemy mie w fizycznym
mózgu o tym, co si dzieje z monada, kiedy spowija si w materi, to stwierdzenie, e
przejawia si tylko jej cz, i to w trzech oddzielnych aspektach, zamiast we wspaniałej swej
całoci, jak jest w rzeczywistoci we własnym wiecie.
Tak wic, gdy drugi aspekt troistego ducha zstpuje o jeden stopie i przejawia si jako
buddhi lub intuicja, to wówczas nie przejawia si cały, lecz tylko jego czstka. Podobnie, gdy
trzeci aspekt monady zstpuje o dwie sfery w dół i przejawia si jako intelekt, jest wtedy
równie tylko czstk całoci. Dlatego ego nie jest spoistym przejawieniem si monady, lecz
spowit reprezentacj małego jej ułamka.
Zgodnie ze staroytn maksym: Jak w górze, tak w dole, jaki jest stosunek ego do monady,
taki jest stosunek osobowoci do ego. Z chwil gdy doszlimy do osobowoci, proces
182
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
przejawiania si w coraz mniejszym ułamku przesunł si tak dalece, e cz, jak moemy
widzie, nie pozostaje wcale we właciwej proporcji do rzeczywistoci, której jest jedyn
moliw dla nas reprezentacj. Niemniej na podstawie tej zupełnie nieporównywalnej czci
usiłujemy zrozumie cało. Tego samego rodzaju trudnoci napotykamy, gdy staramy si
rozumie monad, ale ich stopie jest duo wikszy ni wtedy, gdy staralimy si poj, czym
jest ego.
Monada została tu przyrównana do płomienia; ego lub troisty duch do ognia, a osobowo do
paliwa.
Odpowiednio pomidzy monada i ego oraz ego i osobowoci moe by nieco rozszerzona.
Podobnie jak ego jest troiste, tak te jest z monada; trzy składniki monady istniej w
pierwszych trzech sferach naszego systemu, a mianowicie w sferach adi, anupadaka i atma. W
sferze atmicznej monada przejawia si w postaci, któr nazywamy monada w szacie
atmicznej albo niekiedy troist atm czy troistym duchem. Dla monady jest ona tym, czym
ciało przyczynowe dla ego.
Podobnie jak ego ma trzy nisze ciała (mentalne, astralne i fizyczne), z których pierwsze
(mentalne) znajduje si w niszej czci swej sfery, a najnisze z nich (fizyczne) o dwie sfery
183
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
niej, tak monada rozpatrywana teraz jako troista atma lub duch – ma trzy nisze przejawienia
(atma, buddhi, manas), z których pierwsze znajduje si w niszej czci jej własnej sfery, a
najnisze o dwie sfery poniej.
Z tego wida, e ciało przyczynowe jest dla monady tym, czym ciało fizyczne dla ego. Jeli
traktujemy ego jako dusz fizycznego ciała, to moemy z kolei uwaa monad za dusz ego.
Albowiem jak ciało przyczynowe bierze z osobowoci wszystko, co moe pomóc jego
wzrostowi, tak te przez sw wewntrzn lub wysz stron przekazuje trzeciemu aspektowi
atmy esencj wszystkich dowiadcze, które do niego dotarły. Wszystko, co w ten sposób
dochodzi do monadycznego aspektu atmy, sprawia, e moe ona działa bez ciała
przyczynowego, to znaczy bez trwałego narzdzia, które je ogranicza. Rzuca to wiatło na
zjawisko rozpadania si ciała przyczynowego, czyli indywidualnoci, o czym ju była mowa
w rozdziale XXIX.
Cał wysz triad, atma-buddhi-manas, mona równie uwaa za buddhi jeszcze szerszej
triady, złoonej z monady, ego i osobowoci. To szersze buddhi jest troiste – wola, mdro i
działanie – a jego trzeci aspekt kriyaszakti zaczyna działa we właciwym czasie w ciele,
budzc jego organy i wyzwalajc utajone zdolnoci.
ewolucja nie jest zupełna. Ego i monada s naszymi przewodnikami i nie moemy uczyni nic
innego, jak tylko i za nimi. Ale ci przewodnicy sami si rozwijaj.
Moemy tu zauway, e o tym troistym przejawieniu si monady chrzecijastwo mówi jako
o trzech osobach w jednym Bogu zgodnie z kredo Atanazego, który naucza, e człowiek
powinien czci jednego Boga w Trójcy i Trójc w Jednoci bez mieszania osób i dzielenia
substancji – to znaczy nie mieszajc nigdy działania i funkcji tych trzech oddzielnych
przejawieni kadego w jego własnej sferze, ale te nie zapominajc nigdy ani na chwil o
wiecznej jednoci “substancji", która przebywa poza wszystkim na równi, w najwyszej
sferze, gdzie tych troje stanowi jedno.
Rozwaania takie maj nie tylko teoretyczn warto, ale równie pewne praktyczne
znaczenie dla ycia. Chocia nie potrafimy poj w pełni znaczenia takiej nauki, to jednak
powinnimy przynajmniej wiedzie, e istniej te trzy linie siły i e wszystkie one s jedn i
t sam. Bez tej wiedzy nie moemy poj, w jaki sposób nasz wiat zaistniał, ani te
zrozumie, e człowieka Bóg uczynił na własny swój obraz i e wobec tego człowiek jest
troisty, a jednak jeden, atma-buddhi-manas, a jednak jeden duch.
Moemy uwaa te trzy czci wyszego “ja" za trzy aspekty jakiej wielkiej wiadomoci
lub umysłu. Wszystkie s trzema sposobami poznania. Atma nie jest jani, ale wiadomoci
poznajc ja. Buddhi jest wiadomoci poznajc ycie w formach przez własne
bezporednie postrzeganie. Natomiast manas jest sam wiadomoci spogldajc na wiat
przedmiotów. Kama-manas jest czci tego ostatniego zanurzon w wiecie i podlegajc
jego oddziaływaniom. Prawdziw jani jest monada, której ycie jest czym wikszym ni
wiadomo, która z kolei jest yciem tego pełnego umysłu, wyszego “ja".
T sam prawd mona wyrazi w nieco odmiennej formie, a nawet w wielu formach. Atma,
buddhi i manas w człowieku odzwierciedlaj w swych mniejszych sferach charakterystyczne
cechy wielkiej trójcy. Atma jest wiadomoci Jani i zarazem wol, która nadaje jej
kierunek. Manas, bdcy na drugim biegunie, jest wiadomoci wiata, a jego zdolno
mylenia dokonuje wszelkiej naszej pracy, nawet tej, któr podejmuj rce. Ale buddhi,
znajdujca si midzy tymi dwoma, stanowi sam esencj wiadomoci, subiektywnoci.
Poza tym rodkowym członem, troistym w swym charakterze, znajduje si monada w
człowieku, reprezentujca w nim parabrahmana, stan jego prawdziwej i absolutnej nirwany
poza wiadomoci. Atma jest stanem jego fałszywej i wzgldnej nirwany w sferze atmy,
ostatni ułud, jaka istnieje jeszcze pomidzy wtajemniczeniem czwartym (Arhata) i pitym
(Adepta).
Podobnie jak monada znajduje si ponad trójc wiadomoci, tak ciała osobowe znajduj si
na zewntrz lub poniej niej – s one znane tylko na podstawie odbicia w manasie.
najwysze nad wszystkim. Ale tutaj nawet myl zawodzi i tylko milczenie wyraa prawdziw
cze.
U przecitnego człowieka monada znajduje si oczywicie w słabym tylko kontakcie z ego i
nisz osobowoci, chocia s to w jakiej mierze jej przejawy. Jak zadaniem ewolucji
osobowoci jest nauczenie si pełniejszego wyraania ego, tak ewolucja ego polega na
uczeniu si wyraania w pełni monady. Podobnie jak ego uczy si z czasem kontrolowa i
panowa nad osobowoci, tak monada z kolei uczy si panowa nad ego.
Rysunek 41 stanowi uproszczony obraz stosunku pomidzy monada, ego i osobowoci oraz
stopni, na których wchodz one w coraz cilejszy ze sob kontakt.
Po lewej stronie wykresu widzimy ego przedstawione jako bardzo małe; jest to niemowlce
ego, całkowite, lecz małe i nierozwinite; osobowo jest równie drobna, co wskazuje na jej
pierwotny stan. W miar ewolucji osobowo stopniowo si poszerza, a wreszcie staje si
trójktem równobocznym, co wiadczy o tym, e jest naleycie, wszechstronnie i
systematycznie rozwinita. Mona te dostrzec, e połczenie midzy osobowoci i ego, z
pocztku bardzo wskie, poszerza si i w kocu staje si prawie tak szerokie, jak szeroko
osobowoci.
Równolegle do tego procesu zwikszało si take ego, a przewód pomidzy nimi i monada
stale si rozszerzał.
Tak wic po prawej stronie wykresu mamy mocny i szeroki przewód midzy monada a ego,
które jest w pełni rozwinite i sprawuje za porednictwem szerokiego i dobrze rozwinitego
połczenia pełn kontrol nad symetrycznie rozwinit osobowoci.
W kocu nadejdzie czas, e osobowo i ego, które si zjednoczyły, zjednocz si równie z
monada. Gdy dokona si zjednoczenie ego z monada, wówczas człowiek osignie cel swego
zstpienia w materi, stanie si nadczłowiekiem, Adeptem.
osobowo, ze wzgldu na wielko i budow, moe wyraa o wiele mniej z jednego ycia
anieli ego, a ego z kolei, z podobnych przyczyn, moe wyraa mniej ni monada.
Nawet monada nie moe ogarn, obj czy wyrazi w całoci boskiego ycia, jakie
promienieje z zasłony i spoza tej zasłony delikatnej i oddzielajcej materii, która czyni z
niego odrbn istot.
6. Fakt, e jedno ycie jest nieograniczone i powszechne, jak na to wskazuje kolisto aury
promieniowania; przekracza ono w ten sposób ograniczenia monady, ego i osobowoci.
Czstk siebie przejawiam si, lecz Ja sam pozostaj.
Dopiero wtedy, gdy zostanie osignite to szczytowe dopełnienie, wówczas po raz pierwszy
istota wchodzi w rzeczywiste swe ycie. Cały bowiem ten zdumiewajcy proces ewolucji
stanowi tylko przygotowanie do ukształtowania prawdziwego ducha, co jest moliwe wtedy,
gdy człowiek stał si czym wicej ni człowiekiem. Ludzko stanowi ostatni klas w
187
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
szkole wiata i człowiek, który j ukoczy, wchodzi w ycie pełne chwały ducha, w ycie
Chrystusa.
Chwała i wspaniało tego ycia przekracza wszelkie porównania i wszelkie zrozumienie, ale
osignicie jej przez kadego z nas jest absolutn pewnoci, której nie moemy unikn,
nawet gdybymy chcieli. Jeli działamy egoistycznie, przeciwstawiamy si prdowi ewolucji,
moemy odwlec swój postp, ale nie moemy mu ostatecznie zapobiec.
Tak wic istnieje bardzo cisła odpowiednio pomidzy stosunkiem monady do ego i
stosunkiem ego do osobowoci. Podobnie jak ego stanowi przez długie wieki sił oywiajc
osobowo, tak te przychodzi czas, kiedy samo ego staje si nonikiem oywionym przez
monad, w pełni ju aktywn i rozbudzon. Wszystkie wielorakie dowiadczenia ego,
wszystkie wspaniałe cechy w nim rozwinite przechodz z kolei do monady i znajduj w niej
o wiele pełniejsze urzeczywistnienie, ni to było moliwe dla ego.
Wyłania si pytanie, czy u przecitnego człowieka monada oddziałuje w jaki sposób na jego
osobowo lub czy moe na ni oddziaływa? Takie oddziaływanie wydaje si czym jak
najbardziej niezwykłym. Ego stara si w imieniu monady uzyska pełn władz nad
osobowoci i posługiwa si ni jako narzdziem; poniewa jednak cel ten nie został jeszcze
w pełni osignity, monada moe słusznie uwaa, e jeszcze nie nadszedł czas, aby
oddziaływała ze swej sfery i włczyła cał sw sił, kiedy ta cz siły, która ju działa, jest
dostatecznie dua w stosunku do zamierzonego celu. Ale gdy ego ju zaczyna osiga
powodzenie w swym wysiłku kierowania niszymi ciałami, wówczas czasem monada
wkracza.
Badajc przeszło kilku tysicy istot ludzkich, znaleziono niewiele przykładów takiej
interwencji monady. Najwybitniejszym tego przykładem był dwudziestodziewicioletni
Alejone, który wobec Buddy lubował powici swoje przyszłe ycia osigniciu stopnia
Buddy, by pomaga ludzkoci.
Napotykano równie inne przykłady tego samego zjawiska. Niektóre monady odpowiedziały
ju na wezwanie wyszych autorytetów i postanowiły, e ich osobowoci bd pomaga w
działalnoci szóstej rasy głównej w Kalifornii za jakie kilkaset lat. Ze wzgldu na to, adne
poczynania tych osobowoci w cigu lat, jakie je dziel od owego momentu, nie mog im
przeszkodzi w spełnieniu tej decyzji.
Przemona siła pochodzi wic nie z zewntrz, lecz od wewntrz, od rzeczywistego człowieka.
Jeli monada postanowiła, sprawa dojdzie do skutku, a dla osobowoci korzystniej bdzie si
podporzdkowa, chtnie i wdzicznie poddajc si głosowi z góry i radonie z nim
współdziałajc. Jeli osobowo tego nie uczyni, narazi si na due, bezuyteczne cierpienie.
188
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Człowiek jako osobowo musi zrozumie, e ego to on sam i uzna, i monada jest jeszcze
bardziej nim samym – ostatecznym i najwikszym jego wyrazem.
Inny przykład to wielki Zwizek Słuebników. Słuebnicy stanowi odrbny typ, z którym
monady wydaj si zwizane od pocztku, cho moe trzeba bdzie długiego czasu, nim
zaznaczy si w zewntrznej wiadomoci. W pewnym sensie stanowi to rodzaj predyspozycji,
której poddały si monady.
Nadejdzie bowiem czas, kiedy wszyscy staniemy si czci wielkiego Niebiaskiego
Człowieka; nie bdzie to wcale mitem ani poetyckim symbolem, lecz ywym faktem,
stwierdzonym przez niektórych badaczy. To ciało niebiaskie ma wiele członków; kady z
nich spełnia własn funkcj, a ywe komórki, stanowice ich cz, musz zdoby bardzo
rónorodne dowiadczenia, by si do tego przygotowa. Moliwe wic, e w wiecie ewolucji
zostały wybrane czci, aby kada monada miała wyznaczon list ewolucji, a wolno jej
działania dotyczyła głównie prdkoci, z jak bdzie si po tej linii porusza.
W obrzdzie mszy witej znajduje si duo symbolizmu zwizanego z monada, ego i
osobowoci. Krótko mówic hostia symbolizuje pierwsz z trzech osób Trójcy witej, Boga
Ojca, jak równie całe i niepodzielne Bóstwo. Wino symbolizuje Boga Syna, którego ycie
spływa do kielicha materialnej formy. Woda przedstawia Ducha witego, który unosił si
nad obliczem wód i zarazem On Sam ma wod za symbol.
Jeli chodzi o wpływ komunii na przyjmujcego j człowieka, to siła hostii jest w istocie swej
sił monady i najsilniej wpływa na to wszystko w człowieku, co oznacza bezporednie
oddziaływanie monady; siła kielicha jest czym wicej ni siła ego. Wino ma bardzo mocny
wpływ na wysze strefy astralne, a woda wywołuje nawet eteryczne wibracje.
Gdy kapłan kreli trzy razy krzy nad hosti, wyraa mocn wol, aby siła zstpiła z poziomu
monady do ego w troistym jego przejawieniu atmy, buddhi i manasu; potem, gdy czyni dwa
krzye pomidzy kielichem i własn piersi, przyciga t sił do swego ciała mentalnego i
astralnego, aby przez niego mogła promieniowa w pełni na wiernych.
Symbolizuje to wczeniejsze okresy ewolucji, w których monada unosi si nad niszymi
swymi przejawieniami, ogrzewajc je i działajc na nie, cho nigdy ich nie dotyka. Podobnie
kapłan trzyma hosti nad kielichem, lecz nigdy nie styka ich ze sob, dopóki nie nadejdzie
właciwy czas.
189
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Gdy kapłan opuszcza cz hostii do kielicha, wówczas symbolizuje to zstpienie promienia
monady do ego.
Pierwszym jest marga, czyli droga, na której kandydat stara si zrzuci kajdany.
Drugim jest phala, dosłownie owoc lub rezultat, kiedy to człowiek dostrzega wyniki swych
wysiłków, które okazuj si coraz lepsze.
Trzecim jest bhavagga, czyli spełnienie, okres, w którym po uzyskaniu najwyszego wyniku
kandydat potrafi wykona zadowalajco prac przynalen do tego etapu.
Czwartym jest gatrabhu, oznaczajcy czas, w którym kandydat osiga stan gotowoci do
uzyskania nastpnego wtajemniczenia; oznacza to całkowite wyzwolenie od kajdan tego
stopnia cieki.
Pierwsze z tych kajdan to samyojnana, które trzeba zrzuci, zanim kandydat bdzie mógł
otrzyma drugie wtajemniczenie, sakkavaditti, złudzenie “ja". Chodzi tu o wiadomo
oddzielnego “ja", które jako zwizane z osobowoci jest tylko złudzeniem i musi by
odrzucone ju przy pierwszym kroku na rzeczywistej ciece wzwy. Ale zupełne odrzucenie
tych kajdan oznacza jeszcze co wicej, a mianowicie zrozumienie faktu, e w istocie swej
indywidualno stanowi jedno ze wszystkim, e wobec tego nie moe ona mie nigdy
190
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
interesów sprzecznych z interesami jej braci i e czyni najprawdziwszy postp wtedy, kiedy
najbardziej pomaga postpowi innych.
Trzecie kajdany to silabbatanaramasa, czyli przesd. Termin ten obejmuje wszelkiego rodzaju
nieuzasadnione błdne wierzenia oraz wszelk zaleno od zewntrznych obrzdów i
ceremonii w celu oczyszczenia serca. Człowiek powinien zrozumie, e wyzwolenia musi
szuka w sobie i e ceremonie te, cho mog stanowi cenn pomoc w rozwijaniu woli,
mdroci i miłoci, to jednak nigdy nie zastpi osobistego wysiłku, który jest niezbdny do
osignicia celu. Wiedza o duchowej trwałoci prawdziwego ego pozwala polega na własnej
duchowej mocy i rozprasza przesdy.
wiadomo buddhiczna wie si bezporednio z tymi trzema kajdanami, gdy ona włanie
od nich uwalnia. Poznawszy jedno, człowiek nie moe ju mie złudzenia oddzielnoci.
Bdc wiadkiem działania wielkich praw ycia, nie moe ju wtpi. Widzi, e wszystkie
drogi s dobre, a wobec tego nie moe ju dłuej ulega przesdowi, e jaka jedna forma
wiary jest niezbdna dla człowieka, który osignł ten punkt.
Drugie wtajemniczenie odbywa si w niszym wiecie mentalnym i dlatego kandydat musi
ju mie rozwinit zdolno swobodnego działania w ciele mentalnym.
Jak pierwsze wtajemniczenie odpowiada nowemu narodzeniu, tak drugie mona porówna z
chrztem z Ducha witego i ognia, gdy w tym momencie spływa na kandydata siła Trzeciej
Osoby Trójcy, co mona okreli niecile jako fal ognia.
Człowiek na tym stopniu okrelany jest przez buddystów mianem sakadaganin, czyli ten,
który powraca tylko raz; to znaczy, e potrzebuje on tylko jednej inkarnacji, aby osign
stopie arhata, czyli czwarte wtajemniczenie.
191
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Hindusk nazw tego kroku jest kiticzaka, czyli człowiek budujcy chat (szałas), ten który
dotarł do miejsca pokoju.
Na tym stopniu nie ma dodatkowych kajdan do zrzucenia, ale jest to zwykle okres znacznego
psychicznego i intelektualnego rozwoju. Człowiek musi rozporzdza wiadomoci astraln
podczas fizycznego ycia na jawie, a podczas snu wiat niebiaski powinien by dla niego
otwarty.
Nawet osobowo podlega działaniu tej cudownej siły. Wysze i nisze “ja" zjednoczyły si
przy pierwszym wtajemniczeniu i ta jedno nie zostaje nigdy zatracona; rozwoju wyszego
“ja", jaki ma teraz miejsce, nie mona jednak nigdy zmierzy w niszych wiatach formy,
chocia wysze i nisze “ja" stanowi moliwie najwiksz jedno.
Na tym stopniu musi on odrzuci wszelkie resztki czwartych i pitych kajdan – przywizanie
do przyjemnoci, które reprezentuje ziemska miło, oraz wszelk moliwo gniewu lub
nienawici. Musi uwolni si od moliwoci popadniecie w niewol rzeczy zewntrznych.
Musi te wznie si ponad wszelkie wzgldy zwizane z sam osobowoci innych ludzi z
otoczenia, rozumiejc, e uczucie rozwijajce si na ciece jest uczuciem dwóch ego.
Dlatego jest ono mocne i trwałe, wolne od lku przed zmniejszeniem si lub fluktuacj, gdy
doskonała miło nie budzi strachu.
192
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Czwarte wtajemniczenie jest stopniem arhata, co znaczy: godny, zdolny, czcigodny lub
doskonały. Hindusi nazywaj arhata paramahams, czyli tym, który jest ponad lub poza
hams. W systemie chrzecijaskim czwarte wtajemniczenie ma swój symbol w cierpieniu
Chrystusa w o-grodzie Getsemani, w ukrzyowaniu i zmartwychwstaniu.
Wtajemniczany musi dowiadczy na chwil stanu, zwanego awiczi, to znaczy “bez fali",
czyli bez wibracji. W tym stanie człowiek znajduje si absolutnie sam w przestrzeni i czuje
si odcity od wszelkiego ycia, nawet od ycia Logosa; jest to niewtpliwie najbardziej
upiorne dowiadczenie, jakie moe przey istota ludzka. Jak si zdaje ma ono dwa rezultaty:
1. Kandydat potrafi współczu tym, którzy w wyniku swego postpowania popadaj w stan
awiczi.
Awiczi czarnego maga odpowiada nirwanie białego Adepta. Oba te rodzaje ludzi,
stanowicych dla siebie antytez, s jogami i kady z nich otrzymuje skutki prawa, którym si
kierował. Jeden osiga kaivalyam – urzeczywistnienie jednoci, a drugi zupełne osamotnienie.
Dla arhata yjcego jeszcze w ciele fizycznym wiadomo na poziomie sfery buddhi jest
jego normalnym stanem.
W istocie rzeczy osignicie poziomu arhata oznacza zdolno posługiwania si w pełni
buddhicznym nonikiem.
Gdy arhat wycofuje si do sfery buddhi, to nie naley przypuszcza, e traci on w jakiej
mierze manas. Wycofuje go bowiem do tej postaci manasu, jaka zawsze istniała w sferze
buddhi, ale nigdy dotd nie była w pełni oywiona. Pozostaje nadal troisty, ale zamiast w
trzech sferach, przebywa teraz w dwóch, majc rozwinit atm w jej własnej sferze, buddhi
we własnej sferze oraz poziom manasu razem z buddhi skupiony w intuicji. Wtedy odrzuca
ciało przyczynowe, poniewa jest mu ono ju niepotrzebne. Gdy jednak zechce zej z
powrotem niej i przejawi si w sferze mentalnej, wówczas musi sobie stworzy nowe ciało
przyczynowe; jednak poza tym ju go nie potrzebuje.
1. Manas-tajdasi – rozbłyskujcy lub owiecony ma-nas, który naprawd jest buddhi lub
przynajmniej tym stanem człowieka, kiedy manas zanurzył si w buddhi i nie ma swej
odrbnej woli.
Gdy podczas snu lub w transie arhat opuszcza ciało fizyczne, wkracza natychmiast w
niewypowiedzian chwał sfery nirwany. W codziennym wysiłku stara si teraz dotrze coraz
dalej w sferze nirwany przez pi niszych stref, w których istnieje ludzkie ego. Ma otwarty
wstp do kilku sfer i moe zogniskowa sw wiadomo na kadym wybranym przez siebie
poziomie, chocia podłoe bdzie zawsze stanowi wiadomo buddhiczna i nirwaniczna.
Nawet na poziomie atmy istnieje jaki rodzaj powłoki ducha, gdy w jednym odczuciu
wydaje si, e jest ona atomem, a w drugim cał sfer. Człowiek czuje si tak, jakby był
wszdzie, lecz mógł si skupi w sobie w kadym miejscu i e to, gdzie przez chwil
zmniejsza przepływ siły, jest dla niego ciałem.
Arhat ma pracowa nad odrzuceniem pozostałych piciu wielkich kajdan, którymi s:
8. Mano – pycha.
uwolni od złudzenia “ty". Mówi si zwykle, e przecitnie w normalnych czasach upływa
siedem y pomidzy pierwszym a czwartym wtajemniczeniem oraz tak samo siedem y
pomidzy czwartym i pitym. Ale liczby te mog by mniejsze lub wiksze. W wikszoci
wypadków rzeczywisty okres nie jest zbyt długi, poniewa zwykle ycia nastpuj
natychmiast po sobie bez okresu pobytu w wiecie niebiaskim.
Arhat, którego ego działa doskonale w ciele przyczynowym, nie potrzebuje ju inkarnowa
si ponownie w ciele fizycznym i przechodzi przez uciliwy okres narodzin i mierci, który
jest bardzo nieprzyjemny – przynajmniej z punktu widzenia samego ego. Musi on jednak
zej do sfery astralnej. Przebywajc w ciele astralnym moe w kadej chwili, kiedy tego
zapragnie, korzysta ze wiadomoci nirwanicznej. Jeli znajduje si w ciele fizycznym, to
moe osign ten stan nirwanicznej wiadomoci tylko wtedy, gdy opuszcza ciało podczas
snu lub w transie.
Człowiek osiga stopie Adepta wtedy, gdy wznosi sw zwykł wiadomo na poziom
nirwany; tym róni si od innych i to czyni go Adeptem, e zjednoczył monad z ego.
Poniewa zjednoczył si z monad, osignł ju poziom trzeciego, czyli najniszego
przejawienia si Bóstwa lub Logosa.
Podczas pitego wtajemniczenia mona widzie atm jako jasne wiatło, gwiazd, a gdy
rozprzestrzenia si po ostatecznym zburzeniu muru, staje si nieskoczonym wiatłem.
Przedtem arhat moe odczuwa pokój atmy podczas medytacji, ale stale powraca do smutku.
Gdy jednak człowiek wznosi si w pełni wiadomoci do sfery atmy i gdy wiadomo
buddhiczna w niej si pogra, wówczas widzi on tylko jedno wiatło. Wyraono to w Głosie
Milczenia w słowach: owe Trzy, które w chwale i szczliwoci niewymownej przebywaj
teraz w wiecie maji, straciły swe imiona. Jedn stały si gwiazd, ogniem, który si pali, a
nie parzy, ogniem, który jest upadhi płomienia.
195
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Kiedy człowiek znajdował si w ciele przyczynowym, widział wite Trzy jako oddzielne, ale
teraz widzi je jako trzy aspekty troistej atmy. Buddhi i manas, które były blinitami na linii
w wiadomoci buddhicznej poprzedniego stopnia, stanowi teraz jedno z atm, ogniem,
który jest nonikiem monadycznego płomienia.
Potem nauczyciel mówi: Gdzie jest twoja indywidualno, łanu, gdzie jest sam łanu? Jest
iskr pogron w ogniu, kropl w oceanie, zawsze obecnym promieniem, który stał si
Wszystkoci i wiecznym Promieniowaniem. Ten, co był uczniem, teraz jest Mistrzem. Stoi w
rodku, a troista atma z Niego promieniuje.
Adept ma mono uzyskania wszelkiej wiedzy, jakiej potrzebuje, niemal natychmiast. Moe
zjednoczy si z ni i od razu sign do jej sedna, a potem obserwowa szczegóły, jakie s
mu potrzebne. Moe On w ten sposób w sferze buddhi lub nirwany uchwyci zasadnicz ide,
stanowic na przykład podstaw którejkolwiek z nauk lub działów wiedzy i zjednoczy si z
ni. Wówczas z tego punktu widzenia moe sign w dół do wszelkich potrzebnych Mu
szczegółów.
Jak si zdaje, Mistrz nie musi mie nagromadzonej całej wiedzy w mózgu tak jak my, lecz
potrafi skierowa jedn ze swych zdolnoci ku temu, czego potrzebuje, i dziki temu
dowiedzie si wszystkiego o danej rzeczy, obojtnie czy to bdzie minerał, rolina, czy
dewa, oraz zrozumie j od wewntrz.
H. P. Bławacka podkrelała, e ciało fizyczne Mistrza jest tylko nonikiem. Nie przekazuje
ono niczego, lecz jest po prostu miejscem kontaktu z fizyczn sfer; ciało jest narzdziem
potrzebnym do wykonania przez Niego pewnej pracy i opuszczanym po jej wykonaniu.
Dotyczy to równie ciała astralnego i mentalnego.
Istnieje te wielka dziedzina intelektualnej pracy, polegajca na posyłaniu przez Mistrzów
myli o wielkiej intelektualnej sile, które chwytaj ludzie genialni, asymiluj i przekazuj
wiatu. Na tym równie poziomie przekazuj Mistrzowie Swe yczenia uczniom, wskazujc
im zadania, do których powinni przyłoy sw rk.
W wiecie porednim podejmuj oni prac majc na celu pomoc tak zwanym zmarłym,
nadzoruj nauczanie młodszych uczniów oraz w razie potrzeby udzielaj im pomocy.
196
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
W wiecie fizycznym czuwaj nad przebiegiem zdarze, koryguj go lub, o ile pozwala na to
prawo, neutralizuj złe prdy, równowa stale siły działajce na rzecz ewolucji lub przeciw
niej, wzmacniaj dobre i osłabiaj złe tendencje. Współdziałaj równie z aniołami lub
dewami narodów, kierujc siłami duchowymi, tak jak inni kieruj materialnymi.
Cała ziemia podzielona jest na specjalne obszary, z których kady pozostaje pod opiek
jednego z Mistrzów. Obszary te, składajce si z ogromnych krajów, nawet kontynentów,
odpowiadaj poniekd “parafiom" w kocielnej organizacji. Tak na przykład jeden z Adeptów
ma pod opiek Europ, inny czuwa nad Indiami itd.
Adept ma zwraca uwag na wszystkie rónorodne stopnie i formy ewolucji; nie tylko na
ludzko, lecz take na wielkie królestwo aniołów lub dewów, na róne klasy duchów
przyrody, na zwierzta, roliny, minerały, na królestwa elementalne i wiele innych, o których
dotd ludzko nic nie słyszała.
Dua cz pracy Adeptów odbywa si na poziomach dalekich od fizycznego, gdy zajmuj
si oni przekazywaniem nie tylko własnej siły, lecz równie siły pochodzcej z wielkich
zasobów, zgromadzonych przez Nirmanakayów. Karma wiata pozwala mu korzysta z
pewnej iloci tej siły; dziki niej ludzko rozwija si jako pewna jednostka, gdy braterstwo
pozwala kademu człowiekowi dokona duo wikszego postpu, ni mógłby to osign,
gdyby opierał si całkowicie na sobie.
Wielkie Białe Braterstwo czerpie z tego wielkiego zbiornika siły i promieniuje na wszystkie
bez wyjtku ego w wyszej sferze mentalnej; dziki temu uycza najwikszej moliwej
pomocy rozwijajcemu si w kadym ego yciu.
Mistrz moe promieniowa sw sił na ogromn liczb ludzi, wynoszc czsto równoczenie
wiele milionów; siła ta ma jednak zadziwiajc własno przystosowania si do kadej
jednostki sporód tych milionów, tak jakby stanowiła ona wyłczny przedmiot jej
oddziaływania i na ni zwrócona była całkowita uwaga.
Dzieje si tak dlatego, e nirwaniczna lub atmiczna wiadomo Mistrza stanowi rodzaj
punktu, który jednak ogarnia cał sfer. Moe On przesun ten punkt w dół przez kilka sfer i
powikszy go niby mydlan bak. Na zewntrz tej ogromnej sfery znajduj si wszystkie
ciała przyczynowe, na które stara si oddziaływa, a wypełniajc sfer wydaje si kadej
jednostce wszystkim.
W ten sposób napełnia On Swym yciem ideały milionów ludzi i jest dla nich idealnym
Chrystusem lub idealnym Ram, idealnym Kriszn, aniołem lub duchem opiekuczym.
Przy tej pracy Mistrzowie czsto korzystaj ze szczególnych okazji i miejsc, w których
znajduje si silne centrum magnetyczne. Tam, gdzie ył i umarł jaki wity człowiek lub
gdzie szcztki takiej osoby stwarzaj korzystn atmosfer, Mistrzowie korzystaj z
istniejcych warunków i kieruj tam własn sił, która promieniuje przygotowanymi ju
przewodami. Gdy gdzie zbieraj si wielkie gromady pielgrzymów, korzystaj równie ze
sposobnoci przekazania ludziom Swej siły za pomoc przewodów, do których ludzie si
przyzwyczaili i od których oczekuj pomocy i błogosławiestwa.
197
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Adept, który zjednoczył si z Trzecim Aspektem Logosa, przejawiajcym si w sferze atmy,
ma z kolei dokona nastpnego kroku, a mianowicie zjednoczy si z tym aspektem, który
reprezentuje Chrystus na łonie Ojca. Póniej zapewne zechce zbliy si do bóstwa Układu
Słonecznego.
Gdy ycie ludzkie dopełni si, człowiek doskonały zazwyczaj odrzuca rozmaite materialne
ciała, lecz zachowuje zdolno korzystania z nich, na wypadek gdyby kiedy potrzebował ich
w swej pracy. Ten, kto osiga ów poziom, zwykle nie potrzebuje ju ciała fizycznego. Nie
zatrzymuje te ciała astralnego ani mentalnego, ani nawet ciała przyczynowego, lecz yje
stale na najwyszym swym poziomie.
Sporód tych, którzy osigaj stopie Adepta, stosunkowo niewielu pozostaje na naszej ziemi
jako członkowie Okultystycznej Hierarchii.
Po pitym wtajemniczeniu otwiera si wysza cieka, która dzieli si na siedem wielkich
dróg, sporód których Adept musi wybra sobie jedn. S to nastpujce drogi:
1. Adept moe wej w pełn szczcia wszechwiedz i wszechmoc nirwany oraz podj
działalno wykraczajc poza nasze moliwoci poznania, by sta si w jakim innym
wiecie Awatarem, czyli Bosk Inkarnacj. Okrela si to czasem mianem włoenia szaty
Bharmakayi. Bharmakaya nie zatrzymuje nic poniej monady, chocia nie wiemy, czym
moe by ta szata monady w jej własnej sferze.
3. Moe sta si czci swego skarbca duchowych sił, z którego przedstawiciele Logosa
czerpi w swej pracy; wkłada wtedy szat Nirmanakayi. Nirmanakaya zachowuje Swój
augosides, to znaczy Swe ciało przyczynowe oraz wszystkie swe atomy permanentne, i
dlatego moe si ukazywa na kadym, na jakim zechce poziomie. O Nir-manakayach mówi
G/os milczenia, ze tworz mur ochronny, który osłania wiat przed dalsz, duo wiksz
ndz i smutkiem.
7. Moe si odda bezporedniej słubie Logosa, który bdzie si nim posługiwał w dowolnej
czci Układu Słonecznego; zostanie wtedy Jego słuebnikiem i wysłacem, yjcym tylko
198
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
dla spełnienia Jego Woli i prowadzenia Jego dzieła w całym Układzie Słonecznym, którym
On rzdzi. Nazywa si to przyłczeniem do sztabu. cieka ta uchodzi za bardzo trudn; jest
chyba najwiksz ofiar moliw dla Adepta i dlatego uwaa si j za wielkie wyrónienie.
Członek sztabu generalnego nie ma ciała fizycznego, lecz stwarza je sobie przez kriyataki –
zdolno robienia – z materii globu, do którego zostanie wysłany. Sztab składa si z istot na
bardzo rónych poziomach, poczwszy od stopnia arhata.
Promie, do którego Adept naley, zaznacza si nie tylko w jego wygldzie, lecz równie w
pracy, jak wykonuje. Ponisza tabela ukazuje krótko niektóre fakty dotyczce promieni:
Cecha
Promie Kierownik promienia Uwagi
charakterystyczna
Mistrz Jupiter naley równie do tego promienia
i jest opiekunem Indii. Jest on wybitnym
l Czochan Marya Moc
badaczem głbokich nauk, których zewntrzn
powlok stanowi chemia i astronomia
Czochan Kuthumi;
Promie ten dostarcza wiatu
II poprzednio był Pitegorasem Mdro
wielkich nauczycieli
(VI w. przed Chrystusem)
Zdolno przystosowania
III Czochan Wenecjanin Z tym promieniem wie si astrologia
si, takt
IV Czochan Serapis Pikno i harmonia Do tego promienia naley wielu artystów
Czochan Hilarien; poprzednio Nauka, wiedza
V
Jantlichus (IV w.) szczegółowa
Czochan Jezus; poprzednio
Bhakti, czyli
VI Apolloniusz Tiany (l w.) Promie mistyków
samooddanie
oraz Ramanjaczaria (XI w.)
Czochan Rakoczy; poprzednio
Sante de St. Germain (XVIII w.),
Francis Bacon (XVII w.).
Mnich Robert (XVI w.)
Ład w słueniu, Dzieła za pomoc magii ceremonialnej i
VII Hunyadi Janos (XV w.)
ceremonia korzystanie z usług wielkich aniołów
Christian Rosenkreuz (XIV w.),
Roger Bacon (XIII w.)
neoplatonik Proclus (V w.),
w. Alban (III w.)
Człowiek pierwszego promienia osiga swój cel sam sił nieodpartej woli, nie raczc
odwoływa si do adnych rodków.
199
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Człowiek drugiego promienia działa równie sił woli, ale z pełnym zrozumieniem
rozmaitych moliwych metod oraz wiadomie kierujc sw wol najodpowiedniejszym
kanałem.
Człowiek trzeciego promienia posługuje si siłami sfery mentalnej, zwracajc bardzo
starannie uwag na czas, w którym zewntrzne oddziaływania najbardziej sprzyjaj
osigniciu powodzenia.
Człowiek pitego promienia uruchamia siły (prdy) tego, co si zwykle nazywa astralnym
wiatłem.
Człowiek szóstego promienia osiga swój cel sił głbokiej wiary w swe bóstwo i
skuteczno modlitwy do niego.
Człowiek pierwszego promienia bdzie po prostu czerpał zdrowie i sił z wielkiego ródła
Powszechnego ycia.
Człowiek drugiego promienia stara si zrozumie w pełni natur choroby, by wiedzie
dokładnie, jak ma zastosowa sił swej woli z najlepszym wynikiem.
Tabela wtajemnicze
Czuwajcy w milczeniu
W 9 Plan wiata
T
A 8 Budda Budda
J 7 Manu Bodhi-sattva Mahaczohan
E
M 6 Czochan Czochan Czochan
N 5 Asekha Asekha Asekha
l
4
C
Z 3
E Pierwszy Drugi Trzeci Czwarty Pity Szósty Siódmy
2 promie promie promie promie promie promie promie
N
I 1
A
Człowiek czwartego promienia bdzie polegał głównie na rodkach fizycznych, takich jak
masa.
Rzd Okultystyczny wiata składa si z trzech działów, kierowanych przez trzech
urzdników, którzy nie tylko odzwierciedlaj trzy aspekty Logosa, ale te w bardzo realny
sposób je przejawiaj. S nimi:
1. Pan wiata, który w sferze adi jest zjednoczony z Pierwszym Aspektem i przedstawia wol
Boga na ziemi.
W tym wielkim trójkcie Pan wiata i Budda róni si od Mahaczochana tym, e w pracy
swej nie schodz do sfery fizycznej, lecz tylko do poziomu ciała buddhicznego, jak u Buddy,
oraz do sfery atmy, jak u Pana wiata. Jednake bez ich pracy nie byłaby moliwa adna inna,
tote troszcz si Oni o przekazanie swej siły a do najniszej sfery za porednictwem Swych
przedstawicieli: Manu i Boddhisattvy.
Manu i Boddhisattva stoj na równi z Mahaczochanem, tworzc w ten sposób drugi trójkt,
doprowadzajcy siły Logosa w dół do sfery fizycznej. Te dwa trójkty znajduj si na
rysunku 44.
201
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
ZAKOCZENIE
Dochodzc do koca tej serii czterech ksiek, zajmujcych si eterycznym, astralnym,
mentalnym i przyczynowym ciałem człowieka oraz wieloma zjawiskami w rónych sferach,
202
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
do których nale te ciała, warto moe rzuci okiem na cało tych zagadnie i wysnu kilka
ogólnych wniosków.
Istnieje jednak drugi typ jasnowidzenia, który moemy nazwa subiektywnym. W tym typie
wystpuje forma postrzegania, któr moe trafniej naleałoby nazwa zrozumieniem, które
nie obiektywizuje przedmiotu obserwacji, lecz raczej odczuwa lub poznaje w subtelniejszy i
bardziej wewntrzny sposób. Niech to objani prosty przykład.
Podczas gdy stosunkowo mało ludzi potrafi widzie aur, tak aby j opisywa całkiem
obiektywnie, to o wiele wicej osób potrafi j odczuwa i poznawa bez aktualnego widzenia,
jakie s ogólne jej cechy, takie jak wielko, jako, barwa itd. Potrafi one całkiem
dosłownie widzie “okiem umysłu".
A przecie wród wszystkich zjawisk ycia znajduje si wiele spraw o najwyszym
znaczeniu, na temat których człowiek musi sformułowa sw opini, jeli ma y jako
rozumna istota i prawidłowo kierowa swym yciem. Nie moe on sobie pozwoli na
czekanie, a znajd si jasne, jednoznaczne dowody. Czekanie takie naraałoby go na ryzyko
odrzucenia, tylko ze wzgldu na brak dostatecznego dowodu, informacji, które jeli s
prawdziwe, mog mie dla niego niezmiernie due znaczenie i warto.
Tylko jedna postawa wydaje si rozumna i słuszna. Musimy si na co zdecydowa, nawet
gdy brakuje dowodu. Gdy zdarzy si, e brakuje intelektualnego dowodu, wówczas czsto
203
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
równie głupio jest nie wierzy, jak wierzy. Przesdem moe by zarówno niewiara, jak
wiara; nie wiadomo, która z tych form przesdu jest w naszych czasach bardziej szkodliwa
dla ludzkoci.
Jak zawsze, tak i dzi jest to spraw indywidualn kadego człowieka. Istnieje teoria, a jest to
teoria, której wcale nie brakuje dowodów i potwierdze, e człowiek moe si tak
wywiczy, i kiedy spotka si po raz pierwszy z jakim prawdziwym faktem, od razu uznaje
go za fakt prawdziwy. Mona to nazwa intuicj lub jakkolwiek inaczej; ma to wiele nazw,
ale jest to zjawisko, które kady moe zaobserwowa i sprawdzi na sobie.
Annie Besant powiedziała: W miar jak stopniowo bdzie si rozwijał w was ten zmysł,
rozpoznajcy prawd od pierwszego rzutu oka, bdziecie mogli czerpa coraz wicej prawdy.
Rozwinie si wówczas w was głbokie, wewntrzne przekonanie, a gdy podana wam zostanie
jaka prawda, poznacie od razu jej prawdziwo. Zmysł ten odpowiada wzrokowi w sferze
fizycznej. Jest to zdolno buddhi, czysty rozum. (Talks on the Path of Occultism).
Tote człowiek mdry obserwuje w sobie i w innych przykłady tego zjawiska i uznajc
ogromne jego znaczenie, wiadomie zabiera si do wiczenia i doskonalenia w sobie tej
zdolnoci. Oczywicie zdolno ta moe nabra dla niego ogromnej wartoci, szczególnie w
jego psychicznym i duchowym yciu.
Coraz wicej osób studiujcych okultyzm przekonuje si, e z biegiem czasu i w miar
rozwijania si ich wewntrznych zdolnoci potrafi sprawdzi wiele twierdze, które przed
laty lub miesicami przyjmowały w ten sposób na podstawie cudzego autorytetu.
Mdro odwieczn mona niewtpliwie przedstawi w rozmaity sposób, bardzo rónicy si
od innych. Mechanik przedstawiłby j na swój sposób, artysta całkiem inaczej, a uczony
opisałby j zupełnie odmiennie ni poeta lub mistyk. Jak róne s typy lub temperamenty
ludzi, ich kwalifikacje i wiedza, tak te róne moe by ich ujcie wieczystych prawd.
Rozbiór, analiza, rozrónienie kategorii s niezbdne dla intelektu, ale mimo wszystko
stanowi tylko rusztowanie pomagajce wznie budynek. Co wicej, jak to zaskakujco
stwierdził H. G. Wells: Rzeczy te – liczba, definicja, klasa i abstrakcyjna forma – s tylko,
twierdz, nieuniknionymi warunkami umysłowej aktywnoci; raczej godnymi poałowania
warunkami ni istotnymi faktami. Kleszcze naszego umysłu s niezrcznymi kleszczami i
zgniataj nieco prawd, gdy j ujmuj. (First and Last Things).
Biskup Leadbeater (w Nauce o sakramentach) podaje analogi, która moe tu by uyteczna.
Jeli przepucimy prd elektryczny przez prt mikkiego elaza, przez zwój drutu z nowego
srebra oraz przez rurk napełnion par rtci, to pojawi si odpowiednio zjawiska
magnetyzmu, ciepła i wiatła. Prd elektryczny bdzie w kadym wypadku taki sam, ale
przejawia bdzie si rozmaicie, zalenie od natury materii, na któr oddziaływa. Podobnie
jest z człowiekiem: prd ycia, który przez niego przepływa, rozszczepia si na róne
odmiany przejawiania si, zalenie od ciał, przez które płynie. Studiujemy po kolei ciała oraz
metody ich działania, ale sam człowiek, czyli to, co przejawia si w wiadomoci w rozmaity
sposób w rónych ciałach, stanowi noumenon kryjce si za wszystkimi tymi zewntrznymi
zjawiskami; zauwaamy, e podobnie jak prawdziwa natura elektrycznoci wci wymyka si
naszym uczonym, tak te wci si nam wymyka sam człowiek w prawdziwej swej naturze.
Dlatego jest moliwy poprawny i pełny opis, na przykład wyłcznie z punktu widzenia
wiadomoci, a nie formy, prawd odwiecznej mdroci, nie wspominajc wcale o atmie,
buddhi, manasie i wielu innych technicznych nazwach, których tak duo znajduje si na tych
stronach. Prawdziwy badacz, rzetelny miłonik prawdy rozpozna prawd niezalenie od tego,
w jaki sposób lub w jakim “argonie" – by uy tego nieprzyjemnego słowa – zostanie
wyraona lub “zasłonita". Ale nade wszystko powinien by tolerancyjny i uprzejmy;
wszystkie drogi prowadz do jednego celu; niech kady pielgrzym znajduje własn ciek i
idzie ni, ofiarowujc innym pielgrzymom, którzy wol i inn drog, swoj dobr wol,
przyja i uprzejmo bez ogranicze i bez patronowania.
205
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Biorc pod uwag powysze myli oraz przyrodzone braki intelektualnych procesów i
kategoryzacji, czytelnik powinien tym bardziej wystrzega si zbytniego polegania na
wykresach, które mog by uyteczne w pracach umysłu. Niechaj czytelnik uwaa je tylko za
rusztowanie, za drabin, po której si wspina, ale niech si strzee, aby nie stały si klatk,
która go bdzie wizi. A oto sprawdzian: jeli zrozumienie jest rzetelne, jeli koncepcja, jak
sobie człowiek wytworzył, jest pełna i syntetyczna, to bdzie nalee do wiata o wiele
wyszego od wiata formy lub diagramów; z chwil jednak, gdy zostanie rzucona do niszego
kategoryzujcego umysłu, wówczas wytworzy niezliczone formy i kształty, zmieniajce si
niezalenie od materiału, jaki człowiek wybierze ze swego magazynu wiedzy w celu
wyraenia tego, co w naturze tej koncepcji nie daje si zamkn w aden wykres, choby
najbardziej pomysłowy i trafny. Wykresy, jak wszelkie formy kategorii, s godnymi podziwu
sługami, ale bywaj te tyranizujcymi panami.
Autor ywi nadziej, e lata pracy, jakie powicił tym tomom, oka si uyteczne dla wielu
czytelników, przynajmniej jeli chodzi o wyklarowanie poj, a nade wszystko o entuzjazm i
coraz wiksz miło Brahma-Widyi, szlachetnej nauki, wiedzy o Bogu i człowieku. Z
wiedzy rodzi si zrozumienie; ze zrozumienia rodzi si pogoda i pokój, które s
nieporównanie wiksze ni wszelka wiedza i zrozumienie.