You are on page 1of 182

Małgorzata Białek

' * '
!'J

JAK ANALIZOWAĆ
i INTERPRETOWAĆ

f\. f

ci i.n "i
Poradnik dla maturzystów

0 wydawnictwo TELBIT
Wstęp 7

ROZDZIAŁ PIERWSZY
Liryka a Arystotelesowskie trzy rodzaje literackie 9
ROZDZIAŁ DRUGI
Utwór liryczny - cechy charakterystyczne 11
Podmiot liryczny 11
Miejsce 12
Czas 13
Język i forma graficzna 13

ROZDZIAŁ TRZECI
Gatunki liryczne 15
Pieśń 15
Hymn 17
Oda 18
Elegia 19
Tren 20
Sielanka 21
Fraszka 21
Sonet 22
Ballada 23

ROZDZIAŁ CZWARTY
Typy liryki wyróżniane ze względu na tematykę 25
Liryka miłosna 25
Liryka refleksyjna 27
Liryka filozoficzna 28
Liryka patriotyczna 29
Liryka agitacyjna 29
Liryka religijna 30

ROZDZIAŁ PIĄTY
Podmiot liryczny 32

ROZDZIAŁ SZÓSTY
Liryka bezpośrednia, pośrednia i inwokacyjna 39
Liryka bezpośrednia 39
Liryka pośrednia 40
Liryka inwokacyjna 42
Łączenie elementów różnych typów liryki 42
ROZDZIAŁ SIÓDMY
Środki stylistyczne 44
Fonetyczne środki stylistyczne 44
Leksykalne środki stylistyczne 46
Tropy stylistyczne 48
Składniowe środki stylistyczne 55
Słowotwórcze środki stylistyczne 57
Fleksyjne środki stylistyczne 58
ROZDZIAŁ ÓSMY
Wersyfikacja, strofika i rytmika 61
Systemy wersyfikacyjne 61
Strofika i rytmika 63

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
Zasady analizy i interpretacji utworu lirycznego 66
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
Analiza i interpretacja wybranych utworów 69
Bogurodzica 69
Lament Świętokrzyski (Żale Matki Boskiej pod krzyżem) 70
Adam Asnyk - Do młodych 72
Adam Asnyk - Jednego serca 73
Krzysztof Kamil Baczyński - [Niebo złote ci otworzę...] 73
Krzysztof Kamil Baczyński - Pokolenie 74
Krzysztof Kamil Baczyński - Spojrzenie 75
Krzysztof Kamil Baczyński - Z głową na karabinie 75
Miron Białoszewski - Ballada o zejściu do sklepu 76
Miron Białoszewski - Ballada z makaty 77
Miron Białoszewski - Podłogo,.błogosław! 78
Miron Białoszewski - Sk Twarzą w twarz Siekierek 79
Ernest Bryll - [Wciąż o Ikarach głoszą...] 80
Konstanty Ildefons Gałczyński - O mej poezji 82
Zbigniew Herbert - Kamyk 83
Zbigniew Herbert - Nike, która się waha 84
Zbigniew Herbert - Pan Cogito czyta gazetę 85
Horacy - Do Leukonoe 86
Horacy - Exegi monumentum 87
Jan Kasprowicz - Cud w Kanie Galilejskiej 87
Jan Kasprowicz - Dies irae 88
Jan Kasprowicz - Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach 91
Jan Kasprowicz - Z chałupy 93
Jan Kochanowski- Pieśń IX [ Chcemy sobie być radzi...] 94
Jan Kochanowski - Czego chcesz od nas, Panie 96
Jan Kochanowski - Pieśń świętojańska o Sobótce, Panna XII 97
Jan Kochanowski - Seice roście 98
Jan Kochanowski - Treny 99
Urszula Kozioł - Ulga na wiosnę 104
Ignacy Krasicki - Hymn do miłości ojczyzny 105
Ignacy Krasicki - Pijaństwo 106
Bolesław Leśmian - Dusiołek 107
Bolesław Leśmian - Dziewczyna 109
Bolesław Leśmian - Urszula Kochanowska 110
Bolesław Leśmian - W malinowym chruśniaku 111
Adam Mickiewicz - [Nad wodą wielką i czystą...] 112
Adam Mickiewicz - Oda do młodości 114
Adam Mickiewicz - Romantyczność 115
Adam Mickiewicz - Sonety krymskie 118
Czesław Miłosz - Campo di Fioń 120
Czesław Miłosz - Piosenka o końcu świata >122
Czesław Miłosz - Piosenka o porcelanie 123
Jan Andrzej Morsztyn - Cuda miłości 124
Jan Andrzej Morsztyn - Do tejże 124
Jan Andrzej Morsztyn - Nagrobek Perlisi 125
Jan Andrzej Morsztyn - Niestatek [Oczy są ogień...] 125
Jan Andrzej Morsztyn - Niestatek [Prędzej kto wiatr...] 126
Jan Andrzej Morsztyn - O swej pannie 126
Daniel Naborowski - Cnota grunt wszystkiemu 127
Daniel Naborowski - Do Anny 127
Daniel Naborowski - Impresa 127
Daniel Naborowski - Krótkość żywota 128
Daniel Naborowski - Marność 128
Daniel Naborowski - Na oczy królewny angielskiej 129
Cyprian Kamil Norwid - [Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie...] 129
Cyprian Kamil Norwid - [Daj mi wstążkę błękitną...] 130
Cyprian Kamil Norwid - Fatum 131
Cyprian Kamil Norwid - Jak 132
Cyprian Kamil Norwid - Moja piosnka [II] 133
Cyprian Kamil Norwid - Pielgrzym 134
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Gwiazdy spadające (z tomu Pocałunki).... 135
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Miłość (z tomu Pocałunki] 135
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Miłość (z tomu Wachlarz) 136
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szarotka 137
Francesco Petrarka - Erano i capei d'oro... [Były to włosy złote, rozpuszczone...] 137
Wacław Potocki - Człowiek 138
Wacław Potocki - Pospolite ruszenie 139
Wacław Potocki - Veto albo nie pozwalam 139
Halina Poświatowska - [te słowa istniały zawsze...] 140
Kazimierz Przerwa-Tetmajer- Ewiva Tarte! 141
Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Hymn do Nirwany 142
Kazimierz Przerwa-Tetmajer - I jeden atom powietrza znów dwoje 142
Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Koniec wieku XIX 143
Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Melodia mgieł nocnych 143
Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na „Żelaznej Drodze" pod Reglami 144
Kazimierz Przerwa-Tetmajer - M e wierzę w nic 146
Tadeusz Różewicz - Kasztan 147
Tadeusz Różewicz - Moja poezja 148
Tadeusz Różewicz - Ocalony 149
Tadeusz Różewicz - Szkic do erotyku współczesnego 150
Tadeusz Różewicz - Warkoczyk 152
Mikołaj Sęp Szarzyński - Sonet V. O nietrwałej miłości rzeczy świata tego 153
Juliusz Słowacki - Hymn 154
Juliusz Słowacki - Rozłączenie 156
Juliusz Słowacki - Testament mój 157
Edward Stachura - Co warto 159
Edward Stachura - Życie to nie teatr 160
Leopold Staff - [Ostatni z mego pokolenia...] 162
Leopold Staff - Ars poetica 163
Leopold Staff - Deszcz jesienny 163
Leopold Staff - Kowal 164
Leopold Staff - Przedśpiew 165
Leopold Staff - Wieprz 165
Leopold Staff - Wysokie drzewa 166
Leopold Staff - Życie bez zdarzeń 167
Wisława Szymborska - Kot w pustym mieszkaniu 167
Wisława Szymborska - Muzeum 169
Wisława Szymborska - M c dwa razy 171
Wisława Szymborska - Właściwie każdy wiersz 172
Julian Tuwim - Kamienice 173
Julian Tuwim - Prośba o piosenkę 174
Julian Tuwim - Satyra na księżyc 175
Julian Tuwim - Wiosna 175
Jan Twardowski - Czemu 177
Jan Twardowski - Mrówko ważko biedronko 177
Jan Twardowski - Samotność 178

Na zakończenie 180
Wstęp

Jak analizować i interpretować wiersze? to poradnik dla maturzystów oraz tych


wszystkich, którzy podejmują się niełatwego zadania omówienia utworu lirycznego.
Poradnik przypomina, jak należy czytać wiersze, by dostrzec ich niepowtarzalne pięk-
no i odkryć, w jaki sposób poeta sprawił, że jego dzieło zachwyca czytelnika. A ponie-
waż zadaniem maturzysty może być dokonanie analizy i interpretacji wiersza, Po-
radnik daje też wskazówki dotyczące napisania takiego wypracowania.

Rozdział pierwszy zawiera informacje dotyczące liryki jako rodzaju literackiego.


Rozdział drugi poświęcony jest charakterystycznym cechom utworów lirycznych.
Czytelnik zapozna się z poszczególnymi elementami dzieła lirycznego, ich rolą
w utworze oraz wzajemnymi relacjami.
Rozdział trzeci opisuje gatunki liryczne. Znajdują się tu przykłady utworów re-
prezentujących dany gatunek. Szczególnie dokładnie zostały omówione cechy, które
decydują o przynależności gatunkowej.
Rozdział czwarty przedstawia inny podział liryki - dokonany ze względu na typ
przeżyć. Tu także każdy typ liryki omówiony jest na konkretnych przykładach.
Rozdział piąty jest w całości poświęcony podmiotowi lirycznemu - najważniej-
szemu elementowi wiersza. Typy podmiotu lirycznego zostały omówione ze względu
na funkcję, jaką podmiot pełni w utworze.
Rozdział szósty analizuje typy liryki wyróżniane ze względu na sposób wypowia-
dania się podmiotu lirycznego. Liczne przykłady pomogą zrozumieć istotę tego za-
gadnienia.
Rozdział siódmy to obszerne, zilustrowane cytatami, omówienie środków styli-
stycznych, ich funkcji i wzajemnych powiązań.
Rozdział ósmy poświęcony jest sposobom rytmizacji tekstu - stosowanym w liry-
ce systemom wersyfikacyjnym, a także rodzajom strof.
Rozdział dziewiąty przypomina zasady analizy i interpretacji utworu lirycznego.
Rozdział dziesiąty zawiera przykładowe analizy i interpretacje wybranych wier-
szy Utwory te są interesujące ze względu na przekazywane treści, zastosowane środ-
ki stylistyczne, nowatorstwo środków wyrazu lub wyróżniają się na tle epoki. Omó-
wienie poszczególnych wierszy należy potraktować jako pewne wskazówki
interpretacyjne, pomoc w dokonaniu pełnej analizy utworu, która wymaga uwzględ-
nienia kontekstu historycznego, biograficznego oraz literackiego.
Mam nadzieję, że przypomnienie zasad analizy i interpretacji wierszy pomoże
w napisaniu oryginalnego wypracowania maturalnego, a także zachęci do osobistych
spotkań z poezją, odnajdywania własnych sposobów odczytywania utworów - tych
znanych, czytanych wielokrotnie, i tych nieznanych, które każdy ma szansę odkryć
dla siebie.

Autorka
ROZDZIAŁ PIERWSZY

Liryka a Arystotelesowskie
trzy rodzaje literackie

W teorii literatury utrwalił się podział na trzy rodzaje literackie: epikę, lirykę
i dramat. Zwraca on uwagę czytelnika na wspólne cechy utworów wchodzących w skład
danego rodzaju.

Cechy epiki:
• narrator - osoba opowiadająca o zdarzeniach, postaciach i ich losach,
• narracja - opowieść o tym, co już się zdarzyło,- upływ czasu między zdarzeniami
a relacją podkreślony jest przewagą zdań, w których orzeczenie występuje w 3. oso-
bie trybu oznajmującego czasu przeszłego,
• fabuła - układ zdarzeń ukazujący ich przyczyny i skutki,
• świat przedstawiony - bohaterowie, miejsce, czas.

Cechy liryki:
• podmiot liryczny - osoba mówiąca o przeżyciach, uczuciach, wyrażająca emocje
i poglądy snująca refleksje,
• monolog liryczny - najczęściej prowadzony w 1. osobie; ponieważ dotyczy stanu
uczuć obecnego lub w danym momencie przypomnianego, w wypowiedzi przeważa
czas teraźniejszy
• brak fabuły,
• obrazy poetyckie,
• opisy uczuć i przeżyć.

Cechy dramatu:
• brak osoby opowiadającej (jeśli jest, pełni ograniczoną rolę, np. komentatora wyda-
rzeń),
• fabuła,
• podział tekstu na główny i poboczny (tzw. didaskalia),
• podział na akty i sceny
• przewaga dialogu, choć zdarzają się dłuższe monologi bohaterów

Obecnie, gdy mamy na myśli lirykę, postrzegamy ją jako wypowiedź pod wieloma
względami różną od epiki i dramatu. Zapominamy, iż początkowo nie istniał sztyw-
ny podział na te trzy rodzaje literackie. Wprowadzony przez Arystotelesa, usystema-
tyzował rodzaje i gatunki. Jednak, biorąc pod uwagę złożoność struktury dzieła literac-
kiego i wielość składających się nań elementów; naturalnym wydaje się być synkre-
tyzm. To przenikanie cech charakterystycznych dla jednego rodzaju do drugiego
i łączenie ich w spójną całość często powoduje trudności w przyporządkowaniu po-
szczególnych utworów pod względem rodzajowym i gatunkowym, zwłaszcza w litera-
turze współczesnej i romantycznej.
Można by się więc zastanawiać nad sensownością trwania przy tym sztucznym po-
dziale. Za odwoływaniem się do tradycyjnych kategorii rodzajowych przemawia jed-
nak choćby ich przydatność podczas analizy dzieła literackiego: Przypominają one tro-
chę podstawowy komplet odczynników probierczych ułatwiających rozpoznanie
składu literacko-artystycznej całości, a jednocześnie system zasadniczych punktów
ońentacyjnych - pomocnych, kiedy staramy się wniknąć w sposób jej skonstruowania*.
Jak więc określić, czym jest liryka, wiedząc, że podział na epikę, lirykę i dramat,
tradycyjnie przyjmowany za Arystotelesem, nie odzwierciedla w pełni wszystkich
możliwości ukształtowania wypowiedzi, a dzieło literackie - często niejednorodne -
nie daje się ująć w ramy rodzaju (a tym bardziej gatunku)? Zdając sobie sprawę z nie-
precyzyjności definicji, pojęcie „liryka" można zdefiniować następująco:

Liryka to rodzaj literacki obejmujący utwory, których tematykę stanowi uczucie,


przeżycie przedstawione w formie wypowiedzi podmiotu lirycznego.

Warto jeszcze zadać pytanie, czy liryka i poezja to to samo, gdyż bardzo często uży-
wa się tych pojęć zamiennie. O ile niegdyś poezja oznaczała raczej literaturę piękną,
o tyle obecnie rozumiana jest raczej jako przeciwieństwo prozy czyli tzw. mowa wiąza-
na. Można zatem uznać, iż poezja stała się pod pewnymi względami synonimem
liryki, niemniej jednak dla oznaczenia rodzaju literackiego w dalszym ciągu uży-
wa się pojęcia liryka.

* R. Handke, O czytaniu. Krótki zarys wiedzy o dziele literackim i jego lekturze, WSiĘ Warszawa
1984, s. 68.
ROZDZIAŁ DRUGI

Utwór liryczny
- cechy charakterystyczne

O tym, że jakiś utwór należy do liryki, decyduje przede wszystkim obecność


podmiotu lirycznego - osoby mówiącej. Pozostałe elementy świata przedstawionego,
które zwykło się wyróżniać, mówiąc o dziele literackim, miejsce i czas, w liryce są
niewątpliwie inaczej postrzegane niż w przypadku epiki i dramatu.

• Podmiot liryczny
To właśnie podmiot liryczny jest w centrum uwagi, gdyż tematem utworu są jego
myśli i uczucia, sposób postrzegania rzeczywistości oraz relacje z elementami tej rze-
czywistości. Nawet jeśli wydaje się, że tematem utworu jest krajobraz, to przecież jest
on widziany oczyma podmiotu lirycznego, przez niego opisany w sposób jemu tylko
właściwy, pozwalający określić aktualny stan uczuć i nastrój mówiącego, niemal scha-
rakteryzować jego osobowość.

Można na przykład zaryzykować stwierdzenie, że podmiot lityczny wiersza Wyso-


kie drzewa Leopolda Staffa jest zafascynowany urodą lasu. Piękno drzew podkreślo-
ne światłem zachodzącego słońca współgra z jego aktualnym stanem psychicznym,
wywołując szczególne emocje. Powoduje to chęć wyrażenia zachwytu:
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa,
W brązie zachodu kute wieczornym promieniem,
Nad wodą, co się pawich barw blaskiem rozlewa,
Pogłębiona odbitych konarów sklepieniem.
Zachwyt ten przybiera taki a nie inny kształt słowny, gdyż mówi o nim osoba mająca
określone cechy, między innymi wrażliwość na piękno przyrody i dysponująca praw-
dziwie malarskim postrzeganiem rzeczywistości.

Z kolei podmiot liryczny Pieśni II Jana Kochanowskiego [Serce roście, patrząc na


te czasy!...} jawi się jako bystry obserwator przyrody człowiek skłonny do refleksji nad
otaczającym go światem, zastanawiający się nad prawami natury można dopatrywać
się w jego postawie cech humanisty zainteresowanego człowiekiem i jego losem:
Teraz prawie świat się wszystek śmieje,
Zboża wstały, wiatr zachodny wieje;
Ptacy sobie gniazda omyślają,
A przede dniem śpiewać poczynają.

Ale to grant wesela prawego,


Kiedy Człowiek sumnienia całego
Ani czuje w sercu żadnej wady,
Przecz by się miał wstydać swojej rady.
Poczynione obserwacje służą nie tylko przemyśleniom, ale też prowadzą do sformuło-
wania prośby, którą można zapewne uznać za wyraz aktualnego nastroju podmiotu
lirycznego:
Dobra myśli [...]
Nie gardź moim chłodnikiem chruścianym,
A bądź ze mną, z trzeźwym i z pijanym!

Tak więc tematem obu utworów, mimo obecności opisu przyrody, nie jest owa przy-
roda, jej piękno czy też zmienność spowodowana następstwem pór roku, ale przeży-
cia, emocje i refleksje podmiotu lirycznego.

• Miejsce
Podmiot liryczny może mówić o jakimś miejscu, opisywać krajobraz. Wprawdzie
fabuła nie stanowi istoty liryki, ale sam podmiot liryczny umieszczony jest w jakiejś
przestrzeni, choćby zasugerowanej, a jednak zauważalnej. Miejsce, w którym znaj duje
się aktualnie podmiot liryczny (lub znajdował się kiedyś, a mówi o nim z jakiegoś po-
wodu teraz), ma niewątpliwie wpływ na rodzaj i intensywność przeżyć, staje się przed-
miotem refleksji, tłem, na którym wyraźniej zarysuje się opis przeżyć.

Podmiot liryczny sonetu Adama Mickiewicza Stepy Akermańskie doznaje gwał-


townego uczucia tęsknoty za krajem ojczystym, gdyż zdał sobie właśnie sprawę, jak
daleko od niego przebywa. Miejsce i okoliczności podróży wyzwalają uczucie, którego
podmiot liryczny zapewne doświadczał od jakiegoś czasu, ale dopiero podróż po stepie
dotkliwie mu je uświadomiła:
W takiej ciszy! - Tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. - Jedźmy, nikt nie woła.

Miejscem miłosnej sceny ukazanej w wierszu Bolesława Leśmiana W malinowym


chruśniaku jest gąszcz krzaków malin. Okazuje się on miejscem niemal magicznym,
pozwalającym wyjątkowo intensywnie doznać przyjemności przebywania z ukochaną
osobą. Opis miejsca jest tu niezbędny dla uzyskania odpowiedniego nastroju, urucha-
mia też wyobraźnię czytelnika, gdyż (za pomocą odpowiednich środków stylistycznych,
a głównie dzięki zastosowaniu synestezji) angażuje nie tylko zmysł wzroku i słuchu,
ale też dotyku, smaku i węchu, pisząc np. pajęczyn skrzyły się wisiory, bąk złośnik
huczał basem, stały się mahny narzędziem pieszczoty, palce miałaś na oślep skrwa-
wione ich sokiem, owoce przepojone wonią twego ciała.

• Czas
Czas w liryce nie ma tak skomplikowanej konstrukcji jak w epice i dramacie. To
czas obejmujący jedynie wypowiedź podmiotu lirycznego - moment, w którym mówi
o swoich doznaniach, przeżyciach. Nawet jeśli jest to uczucie towarzyszące mu od daw-
na, doznane kiedyś, to ożywa właśnie w momencie mówienia o nim, przybiera kształt
słowny staje się faktem - dopiero teraz istnieje dla czytelnika, jest zatem jednoczesne
z wypowiedzią.

Podmiot liryczny wiersza Adama Mickiewicza Niepewność zapewne już od jakie-


goś czasu zadaje sobie pytanie: Czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?. Jednak to
właśnie teraz mówi o tym, wspomina sytuacje z przeszłości, analizuje swoje zachowa-
nie i reakcje:
Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale,
Abym przed tobą szedł wylewać żale-,
Idąc bez celu, nie pilnując drogi,
Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi [...].
Nie jest to więc czas fabularny, gdyż zdarzenia nie narastają w czasie, a wypowiedź
podmiotu lirycznego nie jest opowieścią o poznaniu panny, zakochaniu się i perype-
tiach z tym uczuciem związanych, lecz stanowi wyraz emocj i i dotyczy momentu uświa-
domienia sobie własnych pragnień.

• Język i forma graficzna


W liryce bardziej istotną rolę niż w przypadku epiki i dramatu odgrywa sposób jej
ukształtowania.
Język liryki w specyficzny sposób odzwierciedla świat uczuć mówiącego, bywa skró-
tem myślowym, odwołującym się do doświadczeń czytelnika, wielowarstwową kon-
strukcją składającą się ze specjalnie dobranych środków językowych, których połącze-
nie daje określony efekt. To właśnie dla liryki jest najbardziej charakterystyczne
nagromadzenie środków stylistycznych, które nie tylko decydują o urodzie tekstu, ale
też budują nastrój, ukazują intensywność przeżyć podmiotu lirycznego.
Ogromną rolę odgrywa także specyficzne ukształtowanie tekstu, jego forma gra-
ficzna, będąca niejednokrotnie wskazówką interpretacyjną. Podkreśla na przykład
wewnętrzną harmonię podmiotu lirycznego, jego spokój i pogodę ducha lub ukazuje
chaos myśli, niepokój, gwałtowność uczuć. Zanim bowiem czytelnik zapozna się
z treścią utworu, widzi tekst, więc sposób, w jaki został zapisany, może wpływać na
odbiór treści utworu.
Trzeba jednak przypomnieć, że ani forma graficzna, ani obecność środków styli-
stycznych zdecydowanie nie jest wyróżnikiem rodzajowym liryki, gdyż możemy
spotkać prozę poetycką (np. Szkicownik poetycki Marii Pawlikowskiej -}asnorzewskiej)
albo, odwrotnie, epickie dzieło pisane wierszem (np. Pan Tadeusz Adama Mickiewicza).

Podmiot mówiący jest w liryce tym elementem, który decyduje o sposobie istnie-
nia pozostałych, powołuje je do życia, pobudzając wyobraźnię czytelnika. Świat
przedstawiony istnieje i jest postrzegany poprzez wypowiedź podmiotu li-
rycznego, a nawet więcej, wydaje się, że światem przedstawionym w utworze
lirycznym są uczucia, przeżycia.
ROZDZIAŁ TRZECI

Gatunki liryczne

Początkowo lirykę rozumiano jako recytację tekstu, której towarzyszyły dźwięki


muzyki granej na lutni. Potem nastąpiło oddzielenie tekstu od muzyki, choć - trzeba
przyznać - do dziś wiele utworów zachowuje związek z muzyką.
Gatunki liryczne wyróżnia się m.in. ze względu na temat (elegia, tren), układ wersy-
fikacyjny (sonet) czy styl (hymn). Kategoria gatunku literackiego była w różnych okre-
sach literackich traktowana bądź to rygorystycznie (ściśle wyznaczano i przestrzega-
no, jakie środki stylistyczne mają być zastosowane, jak ma wyglądać układ stroficzny
itd.), bądź swobodnie (dopuszczano rozmaite rozwiązania, łączenie elementów pocho-
dzących z różnych rodzajów i gatunków literackich).

• Pieśń
Najstarszym gatunkiem lirycznym jest pieśń. Odznacza się stroficzną budową, wy-
raźnie zaznaczonym rytmem podkreślonym rymem, zawiera powtórzenia (np. refren),
co przypomina o związku liryki z muzyką. Za najwybitniejszego twórcę tego gatunku
uznaje się Horacego. W Polsce pieśni tworzył w XVI w. Jan Kochanowski.

Pieśń świętojańska o Sobótce Jana Kochanowskiego jest doskonałym przykła-


dem tego gatunku. Utwory składające się na ów cykl mają cechy pieśni, co dodatkowo
podkreśla tytuł oraz przywoływanie motywu tańca i śpiewu.
Każda z dwunastu panien śpiewa pieśń o innym nastroju. Są tu zarówno wesołe,
żartobliwe przyśpiewki, jak i smutne wyznania. Znajdziemy pochwałę życia wiejskie-
go, ale też narzekanie na ciężką i niewdzięczną pracę na wsi. Wszystkie utwory mają
regularną budowę stroficzną. Czterowersowe zwrotki zawierające rym parzysty są bar-
dzo rytmiczne. Zastosowany układ rymów powoduje, że zwrotki dzielą się na dwa po-
dobnie brzmiące dystychy Ośmiosylabowe czterowersowe zwrotki były popularne
w pieśniach ludowych, toteż wyda je się, że poeta zastosował tu stylizację, chcąc upodob-
nić wiersze do piosenek. Również tekst sugeruje, iż utwory te przeznaczone są do śpie-
wania:
Siedli wszyscy na murawie,
Potym wstało sześć par prawie
Dziewek jednakowo ubranych
I behcą przepasnych.
Wszytki śpiewać nauczone,
W tańcu także niezgonione-,
Więc koleją zaczynały,
A pierwszej tak począć dały [...].
Kochanowski zastosował również częstą w poezji ludowej zasadę równości wersu
i zdania. Dzięki temu dodatkowo zrytmizował tekst.
Pojawiają się też charakterystyczne dla pieśni powtórzenia:
Nieprzepłacona Doroto,
Co między pieniędzmi złoto,
Co miesiąc między gwiazdami,
Toś ty jest między dziewkami!

Przykładem pieśni jest też utwór Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego Pieśń


0 żołnierzach z Westerplatte. Trudno się spodziewać, aby współczesna poezja ideal-
nie odzwierciedlała cechy gatunku, j ednak wiele z nich można w tym wierszu zaobser-
wować. Utwór składa się z sześciu czterowersowych zwrotek. Układ ten został co praw-
da zakłócony przez wprowadzenie wtrąceń - dwukrotnie pojawiają się dopiski
w nawiasach stanowiące swoiste dygresje, ale - paradoksalnie - uwypukla to regular-
ność całości dzięki paralelnemu układowi. Muzyczność wiersza dostrzeże każdy, kto
spróbuje go głośno przeczytać. Akcentowane sylaby wybijają rytm marszu, niemal sły-
chać równy żołnierski krok:
1 tak śpiewali: -Ach, to nic,
że tak bolały rany,
bo jakże słodko teraz iść
na te niebiańskie polany.
Niekiedy recytator stara się złamać ten narzucający się rytm, zwraca uwagę na sens
zdań, zauważa przerzutnie w naturalny sposób wiążące następujące po sobie wyrazy,
a tym samym wersy:
I ci, co mają dobry wzrok
i słuch, słyszehpono

I śpiew słyszano taki: - By


słoneczny czas wyzyskać [...].
Recytacja taka, choć słuszna ze względu na przekazywaną myśl, sens wiersza, powo-
duje jednak zatarcie rytmu naśladującego starożytne metrum, zgubienie melodii, któ-
rą wyznacza regularne następstwo akcentowanych i nieakcentowanych sylab. Delikat-
ne zawieszenie głosu (pauza) rozwiązuje ten problem.
Melodia została w wierszu dodatkowo uwypuklona za pomocą rymu. Ostry, dobitny
rym męski [dni - szli, wzrok- krok) został złagodzony rymem żeńskim (rany-pola-
ny), który kilkakrotnie wykorzystuje słowo Westerplatte, zestawiając je z: latem, ar-
matę, światem. Zastosowanie dokładnych i niedokładnych rymów podkreśla ich ono-
matopeiczny charakter.

• Hymn
Hymn to pieśń pochwalna. Gatunek ten wywodzi się ze starożytności, kiedy to po-
wstawały hymny ku czci Dionizosa czy Apollina. W średniowieczu był to główny gatu-
nek poezji religijnej. Romantyzm wzbogacił tematykę hymnu - pojawiły się w nich
refleksje filozoficzne.
Hymn jest zatem utworem sławiącym idee i wartości oraz zalety bóstwa, wodza czy
bohatera. Podmiot liryczny mówiący w 1. osobie liczby mnogiej wyraża uczucia i po-
glądy zbiorowości. W hymnie powtarzają się apostrofy, występują pytania retoryczne,
powtórzenia (anafory) nadające mu podniosły patetyczny ton. Odmianą tego gatunku
jest hymn narodowy, wyrażający patriotyczne uczucia zbiorowości, podkreślający po-
czucie szczególnej więzi między jej członkami.

Recytując hymn Jana Kochanowskiego Czego chcesz od nas, Panie..., automa-


tycznie przystosowuj emy ton głosu i tempo czytania do podniosłego nastroju, j aki wpro-
wadzają już pierwsze wersy będące jednocześnie apostrofą do Boga i pytaniem reto-
rycznym:
Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Spokojny rytm trzynastozgłoskowca ze średniówką po siódmej sylabie doskonale
współgra z zastosowanym dystychem o tradycyjnie parzystym układzie rymów. Są to
rymy żeńskie, dokładne. Głos czytającego wznosi się, brzmi dźwięcznie, każdy wers
donośnie sławi zalety Boga - twórcy, budowniczego pięknego świata.
Podmiot liryczny objawia się już w pierwszym wersie, jest to podmiot liryczny zbio-
rowy podkreślający wymowę wiersza. Wszyscy chwalą Boga, wielbią Jego imię, dzięku-
ją Mu za dary jakie otrzymali. Na chwilę w trzeciej zwrotce pojawia się „ja" liryczne
- podmiot liryczny, który jest częścią wielkiej ludzkiej zbiorowości staje się jakby ze-
wnętrzny w stosunku do niej i niejako w swoim imieniu dodaje pewną informację,
podkreślając, że cały świat należy do Boga:
Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszystko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.
Użyta synekdocha [człowiek w znaczeniu ludzie) podkreśla, iż uczucia przedsta-
wione w utworze dotyczą każdego bez wyjątku, toteż liczba pojedyncza nie kłóci się
z cechą hymnu, jaką jest mówienie w imieniu jakiejś grupy Liryczne „my" zaraz po-
wraca. Jest obecne również w zakończeniu utworu, gdy pojawia się prośba wyrażana
przez wszystkich, którym opieka boska jest potrzebna:
Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi,
Jeno zawżdy niech będziem pod skrzy0ć$AiJr^emi.
Muzyczność utworu uwypuklają rym i rytm, a także kilkakrotne zastosowanie ana-
fory, która dodatkowo podkreśla wielkość Boga, Jego moc i władzę, jaką ma nad stwo-
rzonym przez siebie światem:
Tyś Pan wszystkiego świata, Tyś niebo zbudował

Tobie k'woli rozliczne kwiatki Wiosna rodzi,


Tobie k'woli wkłosianym wieńcu Lato chodzi.
Utwór Jana Kochanowskiego można więc zaklasyfikować jako hymn, jest on bo-
wiem uroczystą pieśnią pochwalną sławiącą Boga jako stwórcę wspaniałego świata oraz
szczodrobliwego i miłującego ludzi opiekuna.

Warto przyjrzeć się też wierszowi Ignacego Krasickiego [ Święta miłości kochanej
ojczyzny...], który tradycyjnie bywa nazywany Hymnem do miłości ojczyzny.
Pierwszy wers zawiera apostrofę ukazującą adresata utworu - jest to miłość do oj-
czyzny uznana za najwyższą wartość. Została ona ukazana jako uczucie zaszczytne
i piękne, dla którego warte jest każde poświęcenie. Cały utwór jest wypowiedzią pod-
miotu lirycznego skierowaną do miłości kochanej ojczyzny. Stosując anaforę, wymie-
nia on kolejno, na co gotów jest prawdziwy patriota:
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,
Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.
Podniosły nastrój podkreślony został spokojnym rytmem jedenastozgłoskowca
o interesującym układzie rymów: abababcc. Swoistą melodię wiersz zyskuje też dzięki
temu, iż wersy stanowią całości - mamy tu do czynienia z nieco monotonną intonacją
zdaniową (głos czytającego wznosi się i lekko opada). Zmienia się to w dwóch ostat-
nich wersach, które wyraźnie zwalniają rytm: 7 sylab + 4 sylaby oraz 5 sylab +
6 sylab z sygnalizującą zakończenie kadencją (intonacja opadająca).

• Oda
Oda to pieśń pochwalna, w której opiewano czyny wielkich bohaterów, sławiono
doniosłe chwile, wiekopomne wydarzenia. Sposobem wypowiedzi przypomina prze-
mówienie - podniosłemu nastrojowi towarzyszą emocje podmiotu lirycznego podkre-
ślane często wykrzyknieniami, hiperbolami oraz swobodną wersyfikacją.

Przykładem ody może być Oda do młodości Adama Mickiewicza. Emocje pod-
miotu lirycznego oddane zostały za pomocą wykrzyknień oraz układu zwrotek. Strofy
mają różną długość (od czterech do dwunastu wersów), także wersy zawierają różną
liczbę sylab. Sprawia to wrażenie napięcia towarzyszącego wypowiadanym słowom,
gwałtowności uczuć, które nie pozwalają podmiotowi lirycznemu na spokojne mówie-
nie. Wykrzyknienia to najczęściej apostrofy wskazujące na adresatów tej lirycznej prze-
mowy: Młodości! Dodaj mi skrzydła!, Razem, młodzi przyjaciele!... Wagę tych wy-
krzyknień podkreśla ich powtarzanie. Występują także anafory które rytmizują tekst.
Rytm jest zmienny choć wielość użytych czasowników sprawia, iż wiersz czyta się
szybko, a wykrzyknienia powoduj ą konieczność podniesienia głosu. Dzięki temu wiersz
jest gwałtowny i patetyczny zarazem. Ekspresję potęgują liczne metafory a zwłaszcza
hiperbole, podkreślające intensywność przeżyć podmiotu lirycznego:
Oto miłość ogniem zionie,
Wyjdzie z zamętu świat ducha;
Młodość go pocznie na swoim łonie,
A przyjaźń w wieczne skojarzy spójnie.
Wiersz jest pochwałą młodości, zachwytem nad jej witalnością i bezkompromiso-
wością, wezwaniem do działania i buntu. Zawiera rzetelną, jak w przemówieniu, argu-
mentację, przekonującą czytelników, iż młodość jest siłą, potęgą i motorem postępu.

• Elegia
Elegia to utwór żałobny, odzwierciedlający smutek podmiotu lirycznego. Inne od-
miany elegii to miłosna, polityczna, dydaktyczna. Od XVI w. elegia stała się utworem
0 poważnej treści, służącym rozważaniu istotnych dla człowieka problemów: życia,
przemijania, śmierci.

Cykl wierszy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego Elegie zimowe to przykład lirycz-


nego rozważania problemu śmierci. Jest utrzymany w smutnym nastroju. Opisywana
sceneria to opustoszałe, martwe ulice, ciemne niebo, chmury. Z każdego wersu wyzie-
rają rozpacz, poczucie beznadziejności, świadomość przemijania:
Słyszycie: wołam przeszłości, zaklęty w smutek i śnieg.
Nie szukać tropów pieśni, głuchego czasu nie wołać [...].
Spływają widma ptaków. Nie ma już wracać dokąd.
W wierszach powtarzają się słowa związane ze śmiercią, pojawia się motyw poże-
gnania, kresu wędrówki: wędrówka moja uchodzi o kiju wspomnień - ślepa.

Inny wiersz tego autora - Elegia o... [chłopcu polskim] - jest przykładem utworu
żałobnego. Wyraża rozpacz matki po śmierci syna. Podmiot liryczny (matka) z czuło-
ścią zwraca się do chłopca (syna), który zginął w walce. Przedstawia okoliczności jego
śmierci, tragiczne życie, pozbawioną beztroski młodość. Wiersz kończy pytanie reto-
ryczne podkreślające żałobny nastrój utworu: Czy to była kula, synku, czy to serce
pękło?.

Wspólną cechą przedstawionych utworów Baczyńskiego są sposób ujęcia tematu


1 smutny przygnębiający nastrój towarzyszący rozważaniom o śmierci.
• Tren
Tren jest również pieśnią żałobną. Tu jednak podmiot liryczny nie tylko wyraża
rozpacz i żal, ale też przedstawia zalety zmarłej osoby Według tradycji antycznej pieśń
taką (epicedium) śpiewano przy łożu zmarłego, opłakiwano go, chwalono zalety, wy-
mieniano zasługi, a na końcu pojawiało się pocieszenie. Wykorzystywano motywy
mitologiczne.
Te cechy można zauważyć również w cyklu trenów Jana Kochanowskiego napisa-
nych po śmierci córki Urszulki.

W Trenie JVpodmiot liryczny, opłakując śmierć dziecka, zwraca się z wyrzutem do


śmierci:
Zgwałciłaś, niepobożna śmierci, oczy moje,
Żem widział umierając miłe dziecię moje!
Ta dramatyczna apostrofa wprowadza nastrój przygnębienia i rozpaczy pogłębiony
ukazaniem utraconych nadziei. Przedwczesna śmierć nie pozwoliła Orszulce w pełni
rozwinąć zdolności, ukazać zalet. Podmiot liryczny z żalem mówi:
A ona (by Bóg chciał) dłuższym wiekiem swoim
Siła pociech przymnożyć mogła oczom moim.
Przywołuje też postacie mitologiczne: Persefonę i Niobe. Utwór kończy wyznanie zroz-
paczonego człowieka, który zrozumiał ból nieszczęśliwej matki i nie dziwi się, że pod
jego wpływem przemieniła się w kamień. W trenie występuje wiele epitetów stwarza-
jących żałobny nastrój, a rozpacz podkreśla powtarzanie słów wielka żałość.

W Trenie Vpodmiot liryczny opłakuje śmierć Urszulki. Porównuje zmarłą do ma-


łej oliwki, którą sadownik podciął ukwapliwy, nie dając jej szansy na dorośnięcie.
W tym miejscu utworu nie pojawia się słowo śmierć, przypominające o nieodwracal-
ności zdarzenia, odbierające wszelką nadzieję. Zostało ono zastąpione eufemizmem.
Jednak za chwilę podmiot liryczny poddaje się ogarniającej go rozpaczy i nie waha się
użyć metafory:
[...] duchem zaraźhwym
Srogiej śmierci otchniona, rodzicom troskliwym
U nóg martwa upadła.
Tradycyjnie tren odwołuje się do motywu mitologicznego. W pytaniu retorycznym
kończącym utwór pojawia się postać Persefony, do której podmiot liryczny zwraca się
z wyrzutem:
[...] O zła Persefono,
Mogłażeś tak wielu łzam dać upłynąć płono?

Pocieszenie przynosi Tren XIX, w którym we śnie ukazuje się poecie matka z Ur-
szulką na ręku, radząc, by znosił cierpienie po ludzku, z godnością.
• Sielanka
Sielanka (inaczej: idylla, bukolika, pasterka) to utwór wywodzący się z tradycji an-
tycznej. Ukazywał scenki z życia wsi bądź zawierał przemyślenia dotyczące proble-
mów, jakie owo życie niosło. Wergiliusz opisywał życie pasterzy w Arkadii - krainie
szczęśliwości.
Największą popularnością gatunek ten cieszył się w XVI-XVIII w. Sielanka przed-
stawia życie na wsi, dominuje w niej pogodny idylliczny nastrój. Bohaterami są paste-
rze i pasterki, rolnicy, rybacy, mieszkańcy wsi, którzy kochają i z upodobaniem mówią
o miłości. Drobne smutki i przykrości łagodzi piękno krajobrazu. Czasem liryczny mo-
nolog przerwany jest dialogiem, zdarzają się dłuższe opisy przyrody Bywa też, że sie-
lanka w całości składa się z dialogu, wówczas przypomina utwór sceniczny

Jedną z najbardziej znanych sielanek jest Laura i Filon Franciszka Karpińskiego.


Jest to dialog zakochanych, którzy mówią o swojej miłości. Laura tęskni za ukocha-
nym, idzie na spotkanie, a ponieważ w umówionym miejscu nie zastaje Filona, posą-
dza go o niestałość, martwi się i - zazdrosna - zastanawia, z którą panną spędza czas.
Monolog Laury przerywa opis nadejścia Filona, po którym następuje jego wypowiedź.
Przyznaje się on do podstępu: ukryty w zaroślach pragnął przekonać się, co o nim my-
śli ukochana. Pod jaworem, który był świadkiem płaczu Laury i wyjaśnień Filona, na-
stępuje pogodzenie się pary
Utwór jest utrzymany w pogodnym nastroju. Czytelnik jest przekonany, że smutek
potrwa chwilę i wszystko dobrze się skończy Czterowersowe zwrotki o rymach krzy-
żowych są melodyjne, wyznania miłosne wyrażone są prostym językiem, a gwałtow-
ność uczuć podkreślona została za pomocą licznych wykrzyknień.

• Fraszka
Fraszka to krótki, wywodzący się z epigramatu utwór o żartobliwej treści, który wy-
korzystuje komizm sytuacyjny (przeważnie fraszki pisane dawniej) lub językowy (frasz-
ki współczesne). Oparta jest na zabawnym pomyśle, a kończy ją puenta, czyli dowcip-
ne podsumowanie. Jest to utwór stychiczny przeważnie narracyjny, choć zdarzają się
fraszki wykorzystujące dialog, przypominające scenki dramatyczne. Najczęściej sto-
sowane środki stylistyczne to apostrofa, antyteza, pytanie retoryczne i wykrzyknienie.
Do literatury polskiej gatunek ten wprowadził Jan Kochanowski, pisząc zarówno
wesołe fraszki o życiu dworskim, jak i refleksyjne, mówiące o człowieku i sensie życia.

Fraszka Jana Kochanowskiego Na młodość przypomina aforyzm. Jest to (jak w tra-


dycji antycznej) dystych. Zwraca uwagę niezwykła zwięzłość, dzięki której spostrzeże-
nie - refleksja ma atrakcyjną formę i jest łatwe do zapamiętania:
Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli,
Którzy chcą, żeby młodzi nie szaleli.
Fraszka Jana Kochanowskiego O doktorze Hiszpanie przypomina scenkę rodza-
jową z życia dworskiego. Początkowy dialog ukazuje pijane towarzystwo udające się
z dzbanem wina do doktora Hiszpana. Panowie mają nadzieję na dalszy ciąg zabawy
Zapewne przez chwilę prowadzą pertraktacje, o czym informuje komentarz: Doktor
nie puścił, ale drzwi puściły. Dowcipna puenta ukazuje skutki nocnego spotkania:
„Trudny - powiada - mój rząd z tymi pany:
Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany".

Z kolei fraszka Jana Kochanowskiego O żywocie ludzkim jest przykładem utworu


refleksyjnego. Wyraża pogląd filozoficzny podmiotu lirycznego - wszystko przemija:
zacność, uroda, moc, pieniądze, sława. Człowiek nie ma wpływu na swój los, o czym
przypomina puenta:
Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,
Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom.
Pojawia się znany motyw teatru mundi, ukazujący człowieka jako aktora, mario-
netkę w rękach Boga (fatum, bogów), która zniknie ze sceny gdy odegra swoją rolę.
Zwięzłość tekstu i klarowność wywodu są niewątpliwą zaletą wiersza. Wrażenie lek-
kości i skrótowość osiąga poeta, stosując powtórzenie (anaforę), wyliczenie oraz po-
równania odwołujące się do znanych czytelnikowi sytuacji, np.: Wszystko to minie
jako polna trawa.

• Sonet
Sonet to utwór o charakterystycznym układzie wersyfilcacyjnym: 14 wersów dzieli
się na dwie zwrotki czterowersowe i dwie trzywersowe. Część pierwsza nosi cechy opi-
su lub narracji, a druga zawiera refleksje. Początkowo obowiązywał również określony
układ rymów (okalające w tetrastychach, a w tercynach najczęściej cdc dcd).
Za mistrzowskie uznaje się utwory Francesca Petrarki poświęcone Laurze. W Polsce
sławę zyskały Sonety krymskie Adama Mickiewicza. Sonety Jana Kasprowicza
Z chałupy pokazały natomiast, że gatunek ten może służyć nie tylko do pisania o przy-
rodzie czy miłości, ale także o biedzie i trudnym życiu na wsi.

Jeden z Sonetów krymskich Adama Mickiewicza Bakczysaraj zawiera opis pięk-


nego niegdyś pałacu. Jest to przygnębiający widok, obraz zniszczenia podkreśla wyróż-
nione wersalikami słowo: RUINA. Liczne epitety oraz metafory wspomagają wyobraź-
nię czytelnika. Refleks j a kończąca utwór dotyczy przemi j ania, odchodzenia w niepamięć
tego, co przywykliśmy uważać za niezmienne wartości. Podmiot liryczny pyta: Gdzież
jesteś, o miłości, potęgo i chwało?. Utwór ten ma także charakterystyczny układ ry-
mów: abba abba oraz cdc dcd.
Wiersz Leopolda Staffa Dzieciństwo składa się z części opisowo-narracyjnej i re-
fleksyjnej . Jednak granica przesunęła się, część refleksyjna to ostatnia zwrotka sonetu.
Podmiot liryczny wspomina uroki dzieciństwa, piękno dni, gdy wszystko było cudow-
ne, baśniowe i tajemnicze, gdy jeszcze wszystko mogło się zdarzyć. Czytelnik widzi
wymieniane kolejno przedmioty - skarby dzieciństwa. Był to czas zbierania doświad-
czeń życiowych, o czym przypominają czasowniki zbierałem, gromadziłem. Refleksja
- ocena dzieciństwa dokonana z perspektywy czasu - została wyrażona na końcu utworu:
Bo było to jak podróż szalona po świecie,
Pełne przygód odjazdy we wszystkie świata częście...
Sen słodki, niedorzeczny, jak szczęście... jak szczęście...
Układ rymów początkowo jest taki jakw sonecie Adama Mickiewicza (rymy okala-
jące), a potem nieco zmodyfikowany (cdc dee). Jednak mimo wprowadzonych innowa-
cji, układ stroficzny i treściowy sprawiają, że utwór zachowuje główne cechy sonetu.

• Ballada
Zjawisko synkretyzmu, czyli łączenia cech rodzajowych i gatunkowych, mieszania
ich w obrębie jednego utworu, jest częste. Ballada jest gatunkiem łączącym cechy liry-
ki i epiki. Popularność zyskała w dobie romantyzmu, gdy często czerpano inspirację
z utworów ludowych. Jest to opowieść o schematycznej na ogół fabule. Opisywanym
wydarzeniom (często fantastycznym) towarzyszy nastrój grozy i tajemniczości. Opisy
przyrody która stanowi tło zdarzeń, są liryczne, zazwyczaj niesamowite, bogate w epi-
tety metafory i wyrazy dźwiękonaśladowcze.

Ballada Świtezianka Adama Mickiewicza przedstawia dzieje miłości strzelca


i dziewczyny O tym, że jest to ludowa opowieść, świadczy sposób ujęcia problemu
winy i kary: za niewierność kochanek zostaje ukarany śmiercią.
Fabuła jest prosta: strzelec zakochał się w nieznajomej, przysiągł jej miłość, choć
dziewczyna przestrzegała go przed konsekwencjami niedotrzymania przysięgi. Dziew-
czyna wystawiła ukochanego na próbę - pod postacią nimfy zwabiła go na środek jezio-
ra, a ponieważ dał się skusić wdziękom wodnej panny, utopiła go, a duszę skazała na
cierpienie. Wydarzeniom tym towarzyszą sugestywne opisy przyrody, zwłaszcza lasu
i jeziora widzianego nocą:
Ziemia uchyla się grząska [...]

Wtem wiatr zaszumiał po gęstym lesie,


Woda się burzy i wzdyma [...].

Burzy się, wzdyma i wre aż do dna,


Kręconym nurtem pochwycą,
Roztwiera paszczę otchłań podwodna [...].
W opisach przeważają epitety, porównania i metafory częstym sposobem wzbudze-
nia w czytelniku grozy są powtórzenia, wyrazy dźwiękonaśladowcze, wykrzyknienia
i pytania retoryczne. Narracja jest typowa dla opowieści ludowej, gawędy, w której nar-
rator nie tylko relacjonuje wydarzenia, ale też zaznacza swoją obecność: Kto jest dziew-
czyna? - ja nie wiem. Narrator pobudza ciekawość czytelnika pytaniami, które poja-
wiają się na początku:
Jakiż to chłopiec piękny i młody?
Jaka to obok dziewica?
I w trakcie opowieści: Lecz czy dochowa przysięgi?. Przytaczane dialogi dynamizują
akcję i charakteryzują bohaterów. Zdradzona dziewczyna - nimfa - staje się wyrazi-
cielką poglądów ludu:
Wszak kto przysięgę naruszy,
Ach, biada jemu, za życia biada!
I biada jego złej duszy!

Omówione gatunki liryczne rzadko spotkamy w poezji współczesnej, jednak au-


torzy modyfikując je, odwołują się do tradycji literackiej, dyskutują z nią, komen-
tują. Znajomość cech gatunkowych ułatwia niej ednokrotnie i wzbogaca interpre-
tację, gdyż czytelnik ma okazję zaobserwować i omówić sposób ich funkcjonowa-
nia w danym utworze.
ROZDZIAŁ CZWARTY

Typy liryki wyróżniane


ze względu na tematykę

Gatunki liryczne ukształtowały się przeważnie w starożytności. Do czasów dzisiej-


szych nie zachowały się w czystej formie. Zatarły się między nimi różnice, nie prze-
strzega się reguł wersyfikacyjnych czy tematycznych. Synkretyzm stał się właściwo-
ścią współczesnej liryki.
Obecnie sposób wyrażania uczuć wyraźnie przestaje być istotny jako kryterium ga-
tunkowe, często natomiast klasyfikuje się utwory, biorąc pod uwagę typ przeżyć
podmiotu lirycznego. Wobec trudności przypisania danego utworu do konkretnego
gatunku (nie tylko w stosunku do literatury współczesnej) stosuje się określenia
dotyczące tematyki utworu: „liryka miłosna", „liryka patriotyczna", „liryka reflek-
syjna" itp Tradycyjne nazwy gatunków sugerują jedynie ewentualny kierunek inter-
pretacji i podkreślają związek utworu z tradycją literacką. Często wykorzystywane są
jako stylizacja czy przyczynek do dyskusji.

• Liryka miłosna
Podmiotem lirycznym jest ktoś, kto kocha. Może być to miłość szczęśliwa, uczucie
właśnie rozkwitające, które powoduje chęć podzielenia się radością z całym światem.
Może być to miłość nieszczęśliwa, wtedy podmiot liryczny daje wyraz swojej rozpaczy.
Uczucie staje się często pretekstem do snucia refleksji na temat sensu życia człowieka,
systemu wartości, przemijania. Nastrój liryków miłosnych jest więc różny, zależny od
przeżyć podmiotu lirycznego.

Wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej Miłość (z tomu Pocałunki) mówi


o uczuciu nieszczęśliwym. Podmiot liryczny ze smutkiem stwierdza, że to, iż ukocha-
nego nie ma, nie zmieniło niczego. Jedyną widoczną reakcją są bladość, senność, mil-
czenie. Krótkie, pełne rezygnacji lnic znaczy więcej niż wymienianie, czego można się
spodziewać (końca świata, trzęsienia ziemi, śmierci), gdyż dotkliwie podkreśla, że ży-
cie toczy się dalej także wtedy gdy ukochany odejdzie. Miłość porównana tu do powie-
trza, jest, wydawałoby się, niezbędna do życia, ale podmiot liryczny ze zdumieniem
stwierdza: lecz widać można żyć bez powietrza.
Wiersz Małgorzaty Hillar Miłość jest próbą definicji tego uczucia. Podmiot lirycz-
ny w kilku zwrotkach stara się przybliżyć to pojęcie. Jest to zapewne ktoś zakochany
spragniony uczucia i bliskości ukochanej osoby Okazuje się, że miłość jest czekaniem.
Każda zwrotka ukazuje inny oczekiwany element rzeczywistości, tak zwyczajny jak
kroki, listy, pukanie do drzwi (miłość jest więc tęsknotą), i mniej zwyczajny, jak koniec
świata (który przecież dla każdego człowieka oznacza co innego, ale może być na przy-
kład zapomnieniem o wszystkim innym, co miłością nie jest). Na pewno miłość jest
czekaniem na wzajemność, obecność drugiego człowieka. Ta liryczna definicja miło-
ści ma prostą konstrukcję, której podstawę stanowią anafory:
Jest czekaniem
na niebieski mrok
na zieloność traw
na pieszczotę rzęs.

Oba zaprezentowane powyżej wiersze można uznać również za lirykę refleksyjną


(czy też refleksyjną lirykę miłosną lub miłosną lirykę refleksyjną - co wcale nie jest
żartem, lecz dowodzi synkretyzmu liryki). Nierzadko przecież, mówiąc o czymś, snu-
jemy rozważania, dochodzimy do ważnych wniosków.

Wiersz Stanisława Grochowiaka Pocałunek-krajobraz oparty jest na porównaniu


pocałunku i reakcji zakochanych do krajobrazu i zmian w nim zachodzących. Pod-
miot liryczny mówi w 1. osobie, przedstawia odczucia towarzyszące mu podczas poca-
łunku. Zachowuje się jak ktoś zwiedzający piękną okolicę, jest zachwycony widzia-
nym krajobrazem. Ciało ukochanej kojarzy mu się z elementami pejzażu. Właściwie
nic w tym nowego, a jednak czytelnik ma wrażenie autentyczności przeżycia, szczero-
ści uczucia. Pojawia się zatem las [błądziłem lasem twoich włosów), zioła, śnieg (bia-
łe śniegi zimowego czoła), cień, uśpione sioło, niebo, tymianek, bez w ogrodach
i rosa [gną się rzęsy pod rosą poranku). Podmiot liryczny pozostaje pod urokiem krajo-
brazu, uczucia, ukochanej.
Pocałunkowi towarzyszy niemal nieziemskie uczucie napawające go rozkoszą i spo-
kojem:
I wszedłem w sioło. A była pogoda
Pod całym niebem Twego podniebienia.
Gdzieś w cichym kątku umierała młoda
Wstydliwość sielska w zapachu tymianku.
Pocałunek wzbudził tkliwość, wzruszył, wywołał nieznane uczucie, które podmiot li-
ryczny stara się opisać. Znów sięga do skojarzeń z krajobrazem:
Nagle wróciłem - i stałem na ganku
Patrząc, jak wokół krajobraz się zmienia,
Jak wschodzi pierwsza gałąź bzu w ogrodach
I gną się rzęsy pod rosą poranku.
Wiersz ten w szczególny sposób mówi o miłości, bowiem nie nazywa tego uczucia,
a skupia się na odczuciach towarzyszących pocałunkowi.

• Liryka refleksyjna
Zazwyczaj temat podej mowany w wierszu stanowi dla podmiotu lirycznego okazj ę
do snucia rozważań - może to być choćby codzienna sytuacja ukazująca problem sa-
motności - stąd też różnorodność tematyki i rozmaitość przemyśleń. Dotyczą one sensu
i celu istnienia, roli uczucia, systemu wartości, wyborów życiowych. Podmiot liryczny
często zadaje pytania, a szukając rozwiązań, odwołuje się do literatury historii, filozofii.
Sposób wyrażania refleksji jest rozmaity. Służą temu tradycyjne gatunki liryczne,
np.: tren, elegia (sens śmierci, przemijanie), sonet (rola miłości), fraszka (sens życia).
Wiersz wolny natomiast doskonale wyraża niepokój towarzyszący poszukiwaniom
odpowiedzi na liczne pytania.
Liryka refleksyjna na pewno nie jest jednorodna tematycznie, a ponieważ dotyczy
wszystkich dziedzin życia człowieka, czytelnicy spotkają różne wiersze o charakterze
refleksyjnym (miłosne, patriotyczne, religijne itp.).

Wiersz Tadeusza Różewicza Koncert życzeń ma podtytuł Opowiadanie babuni


z kraju chrześcijańskiego. Istotnie, podmiotem lirycznym jest starsza pani opowiada-
jąca o swoich przeżyciach, przykrościach, jakich doświadcza ze strony najbliższych.
Nie są to żadne spektakularne sprawy, to zwykła obojętność, traktowanie jej na równi
ze sprzętami domowymi, jak rzecz, którą, jeśli przeszkadza, można przesunąć:
ta szafa co stoi otwarta
to mamusia wasza i babcia
to krzesło
które przestawiają z kąta w kąt
to też babcia [...].
Samotność starego człowieka jest dotkliwa, nie może się przed nią obronić. Jedyny
sposób na uniknięcie kłopotów to nierzucanie się w oczy:
Chodzę po domu na czworakach
na palcach chowam się po kątach [...].
Takie wyznanie czyni babcia, nieśmiało wspominając awanturę, jaka wybuchła, gdy
kiedyś wsadziła palec do garnuszka z miodem (sąd ostateczny). Ostatnia zwrotka to
standardowe życzenia, jakie wysyła się z jakiejś okazji - nie ma w nich ciepła, nie poja-
wia się nic osobistego, nie ma po prostu uczucia. Nie zmienią tego ani (zwyczajowa
przecież) apostrofa, ani zdrobnienia: Kochanej mamuni i babuni. Zwrotka ta wraz
z podtytułem o ironicznej wymowie stanowi jednocześnie ukryty komentarz i reflek-
sję dotyczącą samotności starego człowieka, który wstydzi się jej i rzadko o niej mówi.
Wiersz porusza zatem trudny problem samotności wśród ludzi. Prosty język, oszczęd-
ne środki stylistyczne uwypuklają dramatyzm sytuacji, stąd też czytelnik nie ma trud-
ności z odczytaniem intencji i poddaje się refleksyjnemu nastrojowi.
W inny sposób do przemyśleń skłania wiersz Jana Twardowskiego Sprawiedliwość.
Podmiot liryczny podejmuje dyskusję z obiegowym pojęciem sprawiedliwości. Oka-
zuje się, że wcale nie chodzi o to, żeby wszyscy „mieli po równo", żeby byli jednakowi
pod każdym względem, bo wtedy nikt nikomu nie byłby potrzebny. Podmiot liryczny
dziękuje Bogu za tę dziwną sprawiedliwość, która obdarzyła każdego innymi umiejęt-
nościami, zaletami, potrzebami. Daje to ludziom poczucie przydatności, bo nierówni
potrzebują siebie. Język tego utworu jest także prosty, a przywołane sytuacje równie
znane, jak w przypadku wiersza Tadeusza Różewicza. Refleksyjny charakter nadaje
utworowi od początku wyliczanie tego wszystkiego, co przywykliśmy uważać za spra-
wiedliwe, i poddanie w wątpliwość sensu takiej sprawiedliwości. Czytelnik podąża za
tokiem rozumowania podmiotu lirycznego aż do końca utworu, gdzie znajduje roz-
wiązanie problemu podane w formie sentencji.

• Liryka filozoficzna
Czasem liryka nawiązuje do konkretnych poglądów filozoficznych, podmiot lirycz-
ny reprezentuje pewną ideę, jego wypowiedź odzwierciedla poglądy na świat, sens ży-
cia, szczęście. Poglądy te przyjmują niekiedy postać sentencji, ale często czytelnik sam
musi je sformułować na podstawie obrazu poetyckiego, sposobu ukształtowania wypo-
wiedzi, użytych środków stylistycznych.

Pieśń IX Jana Kochanowskiego [Chcemy sobie być radzi...] przekonuje, jak ważne
jest w życiu zachowanie umiaru pod każdym względem. Podmiot liryczny otwarcie
wyznaje: Chwalę szczęście stateczne. Mówi, że człowiek nie może być pewny jutra,
nie zna przecież swojej przyszłości i nie może o niej decydować. To Bóg decyduje
0 wszystkim, toteż:
[...] śmieje się z nieba,
Kiedy się człowiek troszczę więcej niźli trzeba.
Nie warto też zbytnio przejmować się tym, co nas czeka, bo Fortuna jest zmienna.
Dlatego podmiot liryczny radzi, aby zachować dystans wobec odmiany losu:
Wszystko się dziwnie plecie
Na tym tu biednym świecie;
A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić,
1 zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić.
Jedyną postawą zasługującą na uznanie, pozwalającą człowiekowi godnie żyć, zno-
sić przeciwności losu i spokojnie czekać na jego odmianę, jest stoicyzm, co podmiot
liryczny przekazuje w formie przekonującej sentencji:
A nigdy nie zabłądzi,
Kto tak umysł narządzi,
Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić,
Temu mężnie wytrzymać, w owym się nie wznosić.
Tę pieśń Kochanowskiego można śmiało uznać za swoistą reklamę stoicyzmu jako
poglądu korzystnego dla człowieka. Zawiera ona zarówno pytania zaciekawiające czy-
telnika i skłaniające go do szukania odpowiedzi, jak i sentencje - porady mówiące
0 tym, jak żyć, aby być szczęśliwym.

• Liryka patriotyczna
Wiersze te ukazują zainteresowanie podmiotu lirycznego sprawami ojczyzny Mó-
wią o miłości do niej, tęsknocie i pragnieniu powrotu, a także zawierają hasła dotyczą-
ce poprawy sytuacji społecznej i politycznej. Wyraźnie widać troskę podmiotu lirycz-
nego o los ojczyzny Nie jest to osoba obojętna wobec obserwowanych zdarzeń. Bez
względu na to, w jakim okresie historycznym powstał wiersz, podmiot liryczny zawsze
pragnie zwrócić uwagę czytelników na ważne sprawy, sldonić ich do refleksji. Często
liryka ta przybiera postać hymnu, pieśni.

Jako przykład liryki patriotycznej można podać Pieśń V Jana Kochanowskiego


[Wieczna sromota...}, która ukazuje sytuację w Polsce podczas napadu Tatarów na
Podole. Podmiot liryczny w pełen ekspresji sposób maluje obraz zniszczonego kraju
1 wskazuje przyczyny przegranej. Wskazuje liczne szlacheckie wady, które doprowadzi-
ły do tego, że Polacy tak szybko ulegli przeciwnikowi: lenistwo, prywatę, warcholstwo,
egoizm. Posługuje się przy tym rozmaitymi środkami stylistycznymi, głównie ironią,
ale też pytaniem retorycznym, metaforą, apostrofą. Stosuje obrazowe porównanie
- mówiąc o sytuacji Polski podczas bezkrólewia, ukazuje opuszczone przez pasterza
stado owiec, na które napadły wilki. Odwołuje się do mitologii (wprowadza postać
Marsa) i przypomina (parafrazując) przysłowie: Polak mądr po szkodzie. Podmiot li-
ryczny pragnie poruszyć serca Polaków, przypomnieć im o obowiązku wobec ojczyzny,
dlatego ukazuje negatywne wzorce, postacie budzące niesmak i oburzenie - szlachci-
ców, których półmiski trzymają - oraz wzywa do działania:
Skujmy talerze na talery, skujmy,
A żołnierzowi pieniądze gotujmy!
Pieśń Kochanowskiego nawiązuje do tradycji poezji tyrtejskiej (nawołującej do walki
w obronie ojczyzny), ma skłonić czytelników do zastanowienia się nad swoim postę-
powaniem wobec ojczyzny i uświadomić konieczność walki o nią.

• Liryka agitacyjna
Niektóre wiersze patriotyczne mają szczególny charakter, sprawiają wrażenie ode-
zwy Jest to liryka agitacyjna, zaangażowana w sprawy polityczne, często powstająca
w trudnych momentach historycznych, np. podczas powstań czy wojen, towarzysząca
przemianom politycznym. W tej odmianie liryki często występują apostrofy i wykrzyk-
nienia. Podmiot liryczny chce zmusić czytelnika do konkretnej reakcji - do działania,
podjęcia decyzji.
Takie cechy ma napisany w kwietniu 1939 r. wiersz Władysława Broniewskiego
Bagnet na broń. Jest on pełen pasji, którą podmiot liryczny pragnie zarazić czytelnika.
Służą temu liczne wykrzyknienia i apostrofy Pierwsza zwrotka ukazuje sytuację wy-
magającą gwałtownej reakcji, jest to cały szereg zdarzeń wymienianych kolejno jako
ostrzeżenie przed złem, które zewsząd czyha:
Kiedy przyjdą podpalić dom,
ten, w którym mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom,
kiedy runą żelaznym wojskiem [...]
kolbami w drzwi załomocą [...].
Anafory wprowadzają tu nastrój grozy sugerują, że wydarzenia toczą się szybko. Uży-
cie czasownika „stać" w 2. osobie powoduje natomiast, że każdy słucha rozkazu:
stań u drzwi,
Bagnet na broń!
Podmiot liryczny zwraca się też do poety (Ogniomistrzu i serc, i słów), na którym
ciąży szczególny obowiązek poruszania serc rodaków, ukazywania konieczności walki
o wolność ojczyzny Wiersz ma być zatem apelem, rozkazem do walki:
Dzisiaj wiersz - to strzelecki rów,
okrzyk i rozkaz:
Bagnet na broń!
Bagnet na broń!
Nawiązująca do wojny metaforyka utworu i powtórzenia mają skłonić odbiorcę tek-
stu do działania, przekonać go, że także on jest odpowiedzialny za los Polski (stąd po-
równanie Polska - dom). Gwałtowną reakcję wymuszają też wykrzyknienia: trzeba
krwi! i kula w łeb!. Wiersz jest dynamiczny, ma ostry zdecydowany ton podkreślony
rymami męskimi: dom - grom, skroń - broń, słów-rów.

• Liryka religijna
Tematem wierszy jest wiara: ukazuj ą one stosunek człowieka do Boga, mówią o bo-
skiej opiece nad światem i człowiekiem, zawierają wyznanie wiary, podziękowania za
dotychczasową łaskę oraz prośby o dalszą przychylność i błogosławieństwo. Są to za-
tem hymny, modlitwy pieśni, psalmy

Psalm 91 Jana Kochanowskiego [Kto się w opiekę odda Panu swemu...] mówi
o spokoju, jaki odczuwa człowiek prawdziwie kochający Boga i ufający Mu. Może mieć
pewność, że w każdej sytuacji Bóg mu pomoże, gdyż czuwa nad nim bezustannie. Dla-
tego też:
Śmiele rzec może: „Mam obrońcę Boga,
Nie będzie u mnie straszna żadna trwoga".
Podmiot liryczny przekonuje, jak bardzo opieka boska potrzebna jest człowiekowi,
przytacza szereg argumentów, ukazuje niebezpieczeństwa, których dzięki Bogu moż-
na uniknąć. Cytuje też słowa Pana, który obiecuje opiekę temu, kto Go miłuje.

Omówiona klasyfikacja liryki uwzględniająca głównie typ przeżyć podmiotu li-


rycznego nie rozwiązuje wszystkich problemów, jakie napotyka czytelnik. Rzad-
ko zdarza się, by wiersz „pasował" tylko do jednego z wymienionych typów. Naj-
częściej jest tak, że podmiot liryczny zastanawia się nad jakimś zagadnieniem,
snuje rozważania, co powoduje, iż dany utwór można zaliczyć do liryki refleksyj-
nej. Temat owych rozważań decyduje często o przypisaniu go do danego typu li-
ryki, np. miłosnej (podmiot liryczny zastanawia się np. nad istotą tego uczucia)
czy religijnej (podmiot liryczny ukazuje np. relacje między Bogiem a człowiekiem).
Wydaje się więc, że czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak pogodzić się z taką
sytuacją. Liryka szuka przecież nowych tematów i nowych środków wyrazu, sta-
nowi odzwierciedlenie uczuć, toteż wobec skomplikowania współczesnego świa-
ta ma niebywale trudne zadanie. Równie trudne zadanie ma jej czytelnik. Odczy-
tanie wiersza, odkrycie różnorodnych możliwości interpretacyjnych daje jednak
tak ogromną satysfakcję, że warto podjąć to wyzwanie.
ROZDZIAŁ PIĄTY

Podmiot liryczny

Podmiot liryczny to osoba mówiąca w wierszu. Z tego stwierdzenia wynika, że


nie jest on równoznaczny z autorem wiersza, choć, rzecz jasna, z przeżyć i doświad-
czeń autora w jakiś sposób korzysta. Można by powiedzieć, że autor powołuje tę po-
stać do życia, kreuje ją tak, by wyrażała określone uczucia. Dlatego też dobiera odpo-
wiednie środki stylistyczne i planuje wersyfikację - wszystko to bowiem służy
wyposażeniu podmiotu lirycznego w odpowiednie cechy, składa się na jego osobowość,
odzwierciedla jego poglądy, sposób myślenia, stosunek do rzeczywistości.
Wrażliwy czytelnik nie ma większych trudności z dostrzeżeniem intencji autora
i właściwie rozpoznaje cechy podmiotu lirycznego, czyli człowieka mówiącego i czu-
jącego, któremu przypisujemy wypowiedź liryczną, z którym obcujemy poprzez tę
wypowiedź*. Czytając, próbujemy wyobrazić sobie osobę mówiącą. Nie chodzi tu
o nadanie owej postaci rysów twarzy, lecz określenie osobowości, sposobu odczuwa-
nia. Zwracamy uwagę na używanie przez podmiot liryczny konkretnych wyrazów
- każdy wyraz ma bowiem pewną wartość emocjonalną, umożliwia nie tylko rozpo-
znanie rodzaju uczucia, ale też jego intensywności. Jeśli ktoś się boi, może powiedzieć,
że odczuwa niepokój, obawę, lęk, strach, wreszcie wpada w panikę lub ogarnia go trwoga.
Każde z tych słów dotyczy odczuwania strachu, ale ukazuje różną intensywność tego
odczuwania. Wiąże się to zarówno z sytuacją, czyli tym, co owo uczucie strachu wywo-
łało, jak i typem osobowości postaci odczuwającej strach - ktoś może być lękliwy
z natury ktoś inny jest na ogół odważny Mówiąc o miłości, podmiot liryczny może
powiedzieć, że kogoś kocha, uwielbia, ubóstwia, darzy uczuciem.
Istotę dopasowania słów do osoby je wypowiadającej doskonale uzmysławia scena
dyktowania listu przez cześnika Raptusiewicza z komedii Zemsta Aleksandra Fredry:
CZEŚNIK
Tylko że to, mocium panie,
Aby udać, trzeba sztuki:
Owe brednie, banialuki,
To miłosne świegotanie...

Jak tu zacząć, mocium panie?...

* M.R. Mayenowa, O sztuce czytania wierszy, Wiedza Powszechna, Warszawa 1963, s. 12.
DYNDALSKI

Cnym afektem ulubiony...

CZEŚNIK
O... o... o... o!... Jak od żony...
A tu trzeba pół, ćwierć słowa [...].
Autor wiersza tak właśnie postępuje: dobiera słowa, które pozwalają czytelnikowi
wytworzyć obraz osoby o określonych cechach charakteru i usposobienia. Dba zatem
0 prawdopodobieństwo psychologiczne. Słowa nie mogą ldócić się z wizerunkiem po-
wstającym w wyobraźni czytelnika, wszystko musi współgrać, by wiersz był zrozumia-
ły i stał się źródłem przeżyć i refleksji.
W wierszu wszystko ma znaczenie, nie tylko jakość użytych słów, ale też sposób ich
zapisania, a więc wersyfikacja czy podział tekstu na zwrotki. Wystarczy wsłuchać się
w spokojny rytm trzynastozgłoslcowca opisującego w Panu Tadeuszu piękno zacho-
dzącego słońca:
Słońce już gasło, wieczór był ciepły i cichy,
Okręg niebios gdzieniegdzie chmurkami zasłany,
U góry błękitnawy, na zachód różany [...].
1 porównać go z opisem z wiersza Marcowe słońce Leopolda Staffa:
Marcowe słońce ozłaca
Daleką, szczerą równinę,
Na której, jak okiem sięgnąć,
Drzewko widnieje jedyne.
Sposób ukształtowania treści wiersza może zatem stanowić cenne źródło informa-
cji na temat nastroju podmiotu lirycznego, a także jego usposobienia, widzenia świata.
Wiersz Tadeusza Różewicza Drzewo został podzielony na czterowersowe zwrotki.
Po przeczytaniu pierwszej:
Byli szczęśliwi
dawniejsi poeci
Świat był jak drzewo
a oni jak dzieci
czytelnik ma wrażenie, że szczęście, o którym się mówi, jest trwałe. Użycie czasu prze-
szłego nie zakłóca wrażenia spokoju i harmonii - przecież podmiot liryczny wspomina
dawne czasy Tym większym zaskoczeniem jest druga zwrotka:
Cóż ci powieszę
na gałęzi drzewa
na które spadła
żelazna ulewa [...].
Wprowadza ona odmienny nastrój, podmiot liryczny mówiący w 1. osobie jest wyraź-
nie zmartwiony Drzewo nie jest już symbolem trwałości, spokoju i szczęścia, nie można
pod nim usiąść, nie da cienia, nie osłoni od wiatru i deszczu. Smutek i żal podmiotu
lirycznego podkreśla dwukrotne jeszcze powtórzenie dwuwersu rozpoczynającego
pierwszą zwrotkę. Jak echo słowa te powracają do czytelnika, uwypuklając kontrast
między czasami dawnymi a czasem dla podmiotu lirycznego obecnym. Dawniej wszyst-
ko było na swoim miejscu, świat był przyjazny człowiekowi, który mógł układać pie-
śni, tańczyć i śpiewać - żyć beztrosko. Nie znał okrucieństwa, jakie stało się udziałem
współczesnych ludzi. Dla nich nie ma już nadziei na radość, normalność: drzewo spło-
nęło, życie człowieka nie przedstawia żadnej wartości, o czym podmiot liryczny opo-
wiada, jakby nawiązując do przerwanego wątku rozmowy:
A nasze drzewo
w nocy zaskrzypiało
I zwisło na nim
pogardzone ciało [...].
W wierszu tym regularność stroficzna jest zatem sposobem na podkreślenie kontra-
stu między pięknem życia w czasach, gdy godność człowieka była niepodważalna,
a czasem wojny, która odebrała człowiekowi należne mu miejsce, pozbawiła człowie-
czeństwa. Wiersz odwołuje się do naszego doświadczenia czytelniczego, które podpo-
wiada, iż najczęściej regularność oznacza harmonię, spokój. Tym mocniej brzmią zwrot-
ki ukazujące odmienność sytuacji. W każdej zwrotce pięciozgłoskowe wersywystępują
na zmianę z rymującymi się sześciozgłoskowymi; przypomina to naiwność i beztro-
skę dziecięcych wyliczanek, łatwo wpadających w ucho piosenek. Dzięki temu kon-
trast między oczekiwaniami czytelnika przygotowanego przez pierwszą zwrotkę na miły
nastrój a przygnębiaj ącym dalszym ciągiem wiersza j est tak duży Specyficzna wersyfi-
kacja i rym ukazują sprzeczność odczuć podmiotu lirycznego, jego rozczarowanie ży-
ciem, pragnienie powrotu utraconego szczęścia i brak wiary że jest to możliwe.

Powyższy przykład potwierdza, że chcąc odkryć uczucia podmiotu lirycznego, nale-


ży wziąć pod uwagę wszystkie elementy utworu, gdyż ów ludzki obraz podmiotu li-
rycznego, obraz czującego i mówiącego człowieka dany nam jest przez stylistyczną
i wersyfikacyjną wersję tekstu*. W wyobraźni czytelnika (zarówno czytelnika powie-
ści, jak i wiersza) powstaje obraz osoby mówiącej. Jeśli czytamy powieść, w której wy-
stępuje pierwszoosobowy narrator, wyobrażamy go sobie często na podstawie jego wy-
powiedzi o sobie samym i przytaczanych wypowiedzi innych bohaterów, a także
zachowania w różnych sytuacjach. W przypadku liryki sprawa się komplikuje. Czyta-
jąc wiersz pisany w 1. osobie, najczęściej niejako automatycznie utożsamiamy osobę
mówiącą z autorem. Zapewne trudno uwierzyć, że ktoś, kto pisze wiersz, nie ujmuje

* M.R. Mayenowa, O sztuce czytania wierszy, Wiedza Powszechna, Warszawa 1963, s. 35.
w nim swoich przeżywanych w danym momencie uczuć. Trzeba jednak spróbować
przekonać się, że jest to możliwe - podmiot liryczny i autor nie muszą być tą samą
osobą.

Spójrzmy raz jeszcze na wiersz Tadeusza Różewicza Drzewo. Występujący w nim


podmiot liryczny mówi w 1. osobie, przeżył wojnę, utożsamia się z pokoleniem mają-
cym takie same doświadczenia, ma zatem pewne cechy samego autora. W tej sytuacji
warto zadać pytanie, czy wolno nam utożsamiać te dwie postacie ? Otóż wydaj e się, że
jakkolwiek istnieje pewne podobieństwo między autorem i wykreowanym przez niego
podmiotem lirycznym, to jednak nie ma podstaw, by sądzić, że jest to ta sama osoba.
Podmiot liryczny jest prawdopodobnie jakąś sumą cech, odzwierciedleniem postaw
ludzi o wspólnych doświadczeniach życiowych, co umożliwia jedynie stwierdzenie, że
pod tym względem wykazuje podobieństwo do autora. Nie można jednak mówić
o równoznaczności.

Podobną sytuację możemy zaobserwować w Trenach Jana Kochanowskiego. Pod-


miotem lirycznym tego cyldu utworów jest zrozpaczony po śmierci córki ojciec. Z bio-
grafii poety wynika, że możemy utożsamić go z podmiotem lirycznym, ale jednak za-
uważamy w poszczególnych wierszach, iż podmiot liryczny to również filozof, próbujący
odzyskać równowagę duchową człowiek. Dokonuje on rozrachunku z dotychczas gło-
szonymi poglądami. Wprawdzie sytuacja ukazana w Trenie X/X przynosi upragnione
ukojenie, ale nie oznacza to bezkrytycznego powrotu do dawniej wyznawanego syste-
mu wartości.
W wielu wierszach podmiot liryczny przywołuje imię zmarłej lub podaje szczegóły
z jej życia. Czyni tak choćby w Trenie II:
Tak li moja Oiszula, jeszcze żyć na świecie
nie umiawszy, musiała w rannym umrzeć lecie?
Podmiot liryczny jest niepocieszony wypomina śmierci, że zabrała małe dziecko, któ-
re jeszcze nie zaznało na ziemi szczęścia. Zdaje sobie sprawę, że płacz nic nie pomoże,
woła więc: Próżno to!. Jednak rozpacz jest silniejsza niż rozsądek, toteż po chwili wy-
krzykuje: A bodaj ani była świata oglądała!. Czytelnik ma więc prawo dojść do wnio-
sku, że podmiot liryczny tego wiersza, a i całego cyklu Trenów, pod wieloma względa-
mi jest podobny do Jana Kochanowskiego - autora, jest skłonny utożsamić te dwie
postacie ze względu na podobieństwo ich życiowej sytuacji oraz osobisty szczery spo-
sób wyrażania uczuć.

Zupełnie inną sytuację dostrzegamy w wierszu Bolesława Leśmiana Urszula Ko-


chanowska. Wiersz ten doskonale ukazuje, że nie można utożsamiać autora z pod-
miotem lirycznym. Ten typ wypowiedzi lirycznej nazywamy liryką roli. Podmiot li-
ryczny mówi w 1. osobie, więcwwyobraźni czytelnika owo liryczne „ja" przybiera kształt
zgodny z rodzajem gramatycznym. Osoba mówiąca używa czasownika przybyłam,
przytacza też słowa Boga: Zbliż się do mnie, Urszulo, poprzedzając je informacją: Bóg
długo patrzał na mnie i głaskał po głowie. Przed oczami czytelnika pojawia się zatem
obraz małej dziewczynki. Trudno byłoby zobaczyć jako mówiącą postać Bolesława
Leśmiana, choć wiemy, iż to on wiersz napisał. Język wiersza, który co prawda, nie jest
językiem dwulatka, w jakiejś mierze naśladuje sposób mówienia, a zwłaszcza myśle-
nia dziecka. Podmiot liryczny - Urszulka - tęskni za rodzicami, czeka na nich w stwo-
rzonym przez Boga Czarnolesie, który jest kubek w kubek jak ten na ziemi. Napięcie
towarzyszące oczekiwaniu na rodziców oddał poeta za pomocą wymieniania czynno-
ści, jakimi Urszulka wypełnia dłużący jej się czas:
Więc nakrywam do stołu, omiatam podłogę -
I w suknię najróżowszą ciało przyoblekam
I sen wieczny odpędzam - i czuwam - i czekam...
Rozczarowanie, które przeżywa dziewczynka, gdy zamiast rodziców poj awia się Bóg,
jest rozczarowaniem dziecka - dzięki szczególnej interpunkcji niemal widać „buzię
w podlcówlcę" i oczy pełne łez: Serce w piersi zamiera... Nie!... To - Bóg, nie oni!...
Wprawdzie refleksje czytelnika mogą dotyczyć relacji między Bogiem a człowiekiem,
ale nie zmienia to sytuacji, że w jego wyobraźni powstał obraz dziewczynki opowiada-
jącej, jak na próżno czekała na rodziców.

Podmiot liryczny jako wyraziciel myśli i poglądów autora może przybrać dowolną
postać, nawet zwierzęcia, rośliny czy przedmiotu. Będziemy wówczas mieli do czynie-
nia z liryką maski. Czasem trudno powiedzieć, na ile to, co mówi tak wykreowany
podmiot liryczny, jest spójne z poglądami autora na dany temat, gdyż autor „przebrał
się", użył „maski" z jakiejś przyczyny Być może jest nią chęć niekonwencjonalnego
przekazania tego, co już wiele razy było mówione, a nadal jest aktualne.

Przykładem liryki maski może być j eden z bardziej znanych wierszy Wisławy Szym-
borskiej Kot w pustym mieszkaniu. Autorka często porusza temat przemijania, od-
krywa wciąż nowe aspekty tego zagadnienia. W tym wierszu podmiotem lirycznym
czyni kota, który jakby mówi do siebie. Ta kocia mruczanka jest spowodowana ledwo
dostrzegalnymi zmianami, jakie stworzenie wyczuwa:
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
Kot nie wie, co ma ze sobą zrobić, jest zdezorientowany bo nic nie jest na swoim
miejscu. Czytelnik dostrzega, że uczucia owego kota to opis przeżyć osoby która stra-
ciła kogoś bliskiego i nie może pogodzić się ze śmiercią. Zastosowanie liryki maski
powoduje, że uczucia są wyrażone niezwykle subtelnie. Kot nie chce przyjąć do wiado-
mości zmian, nie godzi się na nie, zachowuje się nadal tak, jakby za chwilę wszystko
miało powrócić do poprzedniego stanu. Dlatego układa całą strategię poczynań na
wypadek powrotu właściciela, co przypomina czary - może jak się coś zrobi, to coś
innego się stanie:
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.
Kot zachowuje się jak dziecko, które chce na siebie zwrócić uwagę dorosłego, robi
więc wszystko to, czego mu nie wolno, licząc na jakąś reakcję:
Do wszystkich szaf się zajrzało.
[...]
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
To spoglądąnie na świat z kociej perspektywy pozwala uniknąć ckliwości w ukaza-
niu problemu śmierci. Jednocześnie przypomina czytelnikowi, że już kiedyś czytał wier-
sze o podobnym nastroju i tematyce - wystarczy choćby porównać słowa: Umrzeć
- tego nie robi się kotu i Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim z Trenów Jana
Kochanowskiego lub uzmysłowić sobie czynione przez zrozpaczonego ojca próby „za-
czarowania" śmierci poprzez używanie eufemizmów: sen żelazny, ogrodnik ukwaph-
wy. Może czytelnik przez chwilę jest zaskoczony, że podmiotem lirycznym w wierszu
Szymborskiej jest kot - ale to tylko potwierdza, że liryka maski spełniła swoje zadanie:
poruszyła wyobraźnię i skłoniła do zadumy

Omówione sposoby istnienia podmiotu lirycznego ukazują złożoność stosunku au-


tora do tej, występującej w jego zastępstwie, osoby Podmiot liryczny moż;e być zatem
pod pewnymi względami utożsamiany z autorem lub też postrzegany jako postać
różniąca się od autora.
W niektórych gatunkach lirycznych mamy do czynienia z podmiotem lirycznym
zbiorowym - wówczas staje się on wyrazicielem poglądów jakiejś zbiorowości. W hym-
nach podmiotem lirycznym mogą być ci, którzy kochają ojczyznę i zapewniają o goto-
wości podjęcia działania w jej obronie, np:
Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
Szablą odbierzemy.
Mogą to być wierni wielbiący Boga i proszący Go o łaskę:
Wdzięcznym Cię tedy sercem, Panie, wyznawamy,
Bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy.
W wierszu Małgorzaty Hillar My z drugiej połowy XX wieku podmiotem lirycz-
nym są ludzie żyjący w tym czasie, mają oni te same doświadczenia, wspólne przeży-
cia, takie same cechy charakteru. Podobnie zachowują się i myślą. Autorka wielokrot-
nie używa liczby mnogiej, ukazując poszczególne sytuacje i reakcje ludzi:
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechów

Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi

Kiedy przychodzi miłość


wzruszamy pogardliwie ramionami [...].
Wiersz sprawia wrażenie charakterystyki zbiorowej. Ukazuje podobieństwo ludzi,
których nic, zdawałoby się, nie łączy A jednak każde pokolenie ma indywidualne, od-
różniające je od innych cechy stąd w wierszu Hillar owa liczba mnoga, podkreślająca
wspólnotę. Użycie zbiorowego podmiotu lirycznego w tym wierszu ma więc swoje uza-
sadnienie - czytelnik powinien dostrzec wspólne cechy ukazywanych ludzi: zauważyć,
jak bardzo są wrażliwi i samotni, jak bardzo boją się odkryć swoje prawdziwe „ja":
Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce
umieramy z miłości.
Dzięki zastosowaniu czasowników w 1. osobie liczby mnogiej wiersz sprawia wra-
żenie osobistego wyznania, choć czynionego w imieniu całego pokolenia.

Podmiot liryczny zbiorowy ze względu na swój szczególny charakter jest zatem czę-
sto wykorzystywany w liryce patriotycznej, agitacyjnej, religijnej, a także refleksyjnej.

Nie ulega wątpliwości, że podmiot liryczny jest najważniejszym elementem wier-


sza. To jego sposób odczuwania decyduje o kształcie świata przedstawionego
i doborze środków językowych. Z kolei sposób wypowiadania się podmiotu li-
rycznego tworzy określoną sytuację liryczną. Owo „ja" liryczne rządzi wyobraź-
nią czytelnika, odkrywa przed nim język poezji. Dzięki temu, że jest sumą cech,
poglądów; uczuć i zachowań stanowi doskonały pomost - pośredniczy w wymia-
nie myśli między autorem a czytelnikiem.
V I J
ROZDZIAŁ SZÓSTY

Liryka bezpośrednia,
pośrednia i inwokacyjna

Podmiot liryczny może objawiać się w utworze w sposób bezpośredni, łatwo zauwa-
żalny (np. dzięki czasownikom w 1. osobie liczby pojedynczej), zaś sytuację, w jakiej
się wypowiada, można określić jako monolog (wypowiadany głośno lub w myślach
i przypominaj ący analizę własnych przeżyć). Ten typ liryki określa się j ako lirykę bez-
pośrednią. Podmiot liryczny może być też ukryty, na pierwszy plan wysuwa się opis
(np. krajobrazu) lub refleksja wyrażana w sposób bezosobowy a czytelnik rozpoznaje
obecność przeżywającego podmiotu lirycznego, jego punktu widzenia tylko za pośred-
nictwem sposobu kształtowania świata przedstawionego*. Mamy wówczas do czy-
nienia z liryką pośrednią, której odmiany stanowią: liryka opisowa i sytuacyjna.
Zdarza się też, że osoba towarzysząca podmiotowi lirycznemu jest doskonale widocz-
na, uwzględniona j ako „ty" liryczne, do którego zwraca się w swej wypowiedzi podmiot
liryczny Ten typ liryki jest określany jako liryka inwokacyjna.

• Liryka bezpośrednia
W liryce bezpośredniej podmiot liryczny wypowiada się w taki sposób, jakby mówił
do siebie łub do kogoś, kogo czytelnik nie widzi i kto nie zaznacza w żaden sposób
swojej obecności. Można by go nazwać biernym słuchaczem. Wypowiedź podmiotu
lirycznego ma cechy monologu, jest formułowana w pierwszej osobie, co czyni ją wy-
znaniem, opisem uczuć. Często ów opis uczuć jest poprzedzony informacją o zdarze-
niu, które je spowodowało. Jest to delikatna sugestia lub opis pozwalający czytelnikowi
na głębsze zrozumienie ukazywanego stanu ducha podmiotu lirycznego. Może to być
opis radosnych chwil wspominanych tuż po rozstaniu z ukochaną, może być przykre
zdarzenie wciąż powracające we wspomnieniu i powodujące przygnębienie. Podmiot
liryczny używa na ogół czasu przeszłego, ale bywa, że mówiąc o swoim aktualnie prze-
żywanym uczuciu, zmienia czas na teraźniejszy.

* E. Miodońska-Brookes, A. Kulawik, M. Tatara, Zarys poetyki, PWN, Warszawa 1972, s. 119.


W wierszu Tadeusza Różewicza Ocalony podmiot liryczny wygłasza monolog -
czyni wyznanie, mówiąc być może do siebie, a być może do kogoś, kogo czytelnik nie
widzi:
Mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź [...].
Wspomina sytuacje z przeszłości, straszne obrazy tkwiące wciąż w jego pamięci,
które spowodowały, że utracił wiarę w sens życia, w istnienie dobra:
widziałem:
furgony porąbanych ludzi [...].
Wojna zniszczyła jego świat, pozbawiła go złudzeń. To, czego był świadkiem, stało
się przyczyną jego obecnych działań. Mówi:
Szukam nauczyciela i mistrza
niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
niech oddzieh światło od ciemności [...].
Użycie czasu przeszłego i teraźniejszego podkreśla w tym wypadku związek istnie-
jący między przeszłością i teraźniejszością. Podmiot liryczny daje do zrozumienia, że
o tak strasznych przeżyciach nie można zapomnieć, nie można po prostu wymazać
z pamięci tragedii tylu ludzi, jeśli się było jednym z nich. Dlatego też pragnie znaleźć
kogoś, kto pomoże mu odzyskać wiarę w ludzi - o ile to jest w ogóle możliwe. Nie bez
przyczyny bowiem wiersz kończy się tymi samymi wersami, które go rozpoczynały
Klamra spinająca utwór sprawia, że czytelnik ma wrażenie beznadziejności owych po-
szukiwań nauczyciela i mistrza, niemożności znalezienia wyjścia z tej sytuacji.

• Liryka pośrednia
Liryka pośrednia, której odmiany stanowią liryka opisowa i sytuacyjna, jest bez-
osobowa, więc to, jakie przeżycia stały się udziałem podmiotu lirycznego, wynika na
przykład ze sposobu opisu krajobrazu czy rozważań, jakie snuje. Już sam wybór opisy-
wanego miejsca, sytuacji, a także dobór słownictwa świadczą o jakości i intensywności
jego uczuć. Obraz, jaki przed oczyma czytelnika maluje podmiot liryczny, wyraża jego
emocje.

Wiersz Władysława Broniewskiego Zachód można zaliczyć do liryki opisowej.


Dzień został w nim uosobiony, co wskazuje na pozytywny stosunek podmiotu lirycz-
nego do opisywanej rzeczywistości, a metafory i bogata kolorystyka przedstawianego
pejzażu uzupełniają pogodny nastrój. Z opisu czytelnik może się domyślać, że odcho-
dzący dzień był miły i słoneczny:
Biały dzień roześmiany
Przeszedł po śniegu bosy,
Zdjął kapelusz słomiany,
Rozsypał żytnie włosy
Zachodzące słońce rozlewa na niebie piękne barwy widoczne również w poszczegól-
nych elementach ukazywanego górskiego pejzażu (po kolei mamy kolor biały złoty
zielonkawy różowy liliowy modry mlecznobiały). Opisujący je podmiot liryczny jawi
się więc jako człowiek niezmiernie wrażliwy na piękno przyrody obdarzony malarską
spostrzegawczością.

Gatunkiem lirycznym, w którym doskonale widać połączenie liryki opisowej z re-


fleksją wywołaną przez przedmiot opisu, jest sonet. Podkreśla to dwuczłonowość bu-
dowy utworu tego typu. Przykładem może być jeden z sonetów Adama Mickiewicza
Cisza morska. Dwie pierwsze zwrotki zawierają opis spokojnego morza i kołyszących
się na łagodnej fali okrętów. Część drugą stanowi smutna refleksja wywołana tym wi-
dokiem. Podmiot liryczny wyraża zachwyt pięknem morza, ale zdaje sobie sprawę, że
jest on pozorny Nieuchronnie kojarzy mu się to z pamięcią człowieka, która przecho-
wuje zarówno miłe, jak i smutne wspomnienia. W najmniej spodziewanym momen-
cie przypominają się człowiekowi złe chwile:
[... ] hydra pamiątek
Co śpi wpośród złych losowi namiętnej burzy;
A gdy serce spokojne, zatapia w nim szpony.
Refleksja ta została spowodowana dostrzeżonym podobieństwem sytuacji między
niespodziewanym nadejściem burzy morskiej i nachodzących człowieka smutnych
wspomnień, co podmiot liryczny zaznacza apostrofami rozpoczynającymi refleksyjne
zwrotki: O morze! O myśh!.

Przykładem liryki sytuacyjnej może być sielanka, która zawiera zarówno elementy
epickie, jak i liryczne, a także dramatyczne. Dużą rolę w liryce sytuacyjnej odgrywa
opis zdarzeń, o których mówi podmiot liryczny niebiorący w nich udziału.
W sielance Franciszka Karpińskiego Laura i Filon znajdujemy na przykład opisy
zdarzeń, zarówno w wypowiedziach zewnętrznego obserwatora, jak i bohaterów
- uczestników zdarzeń.
W wierszu Bolesława Leśmiana Dziewczyna mamy do czynienia z fabułą. Histo-
ria zaczyna się tak: dwunastu braci usłyszało płacz dziewczyny i zapragnęło sprawdzić,
kim ona jest, i pomóc jej. Podmiot liryczny opowiada, jakich działań podejmują się
młodzieńcy, a potem ich cienie i młoty którymi starali się rozbić mur. Staje się chwila-
mi narratorem, który udziela głosu bohaterom: Mówili o niej: „Łka, więc jest". Staje
się też wyrazicielem refleksji, komentarza dotyczącego przedstawianej w wierszu sy-
tuacji:
I była zgroza nagłych cisz! I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?
Podmiot liryczny w liryce sytuacyjnej schodzi na drugi plan, najważniejsze są zda-
rzenia, o których mówi, świat powołany do życia za pomocą opisu. Osoba opowiadają-
ca jest w pewnym sensie przeźroczysta - czytelnik jedynie wyczuwa jej obecność, ale
nie skupia na niej swojej uwagi.

• Liryka inwokacyjna
Niezależnie od omówionych powyżej typów liryki bezpośredniej i pośredniej wy-
różnia się lirykę inwokacyjną, zwaną też liryką apelu. Występuje w niej „ty" liryczne,
czyli osoba, która słucha monologu podmiotu lirycznego. To uobecnione „ty" jest adre-
satem wypowiedzi, a jego uczestnictwo w danej sytuacji bywa zaznaczone komenta-
rzem podmiotu lirycznego, który obserwuje reakcje słuchacza i żywo na nie reaguje.

Obecność „ty" lirycznego jest wyraźnie zaznaczona w wierszu Cypriana Kamila


Norwida [Daj mi wstążkę błękitną...}. Podmiot liryczny zwraca się do kobiety z nie-
śmiałą prośbą, ma nadzieję, że zostanie wysłuchany:
Daj mi wstążkę błękitną - oddam ci ją
bez opóźnienia...
Albo - daj mi cień twój z giętką twą szyją:
- Nie! Nie chcę cienia.
Podmiot liryczny zmienia swój zamiar pod wpływem refleksji [cień zmieni się, gdy
ku mnie skiniesz ręką), a może pod wpływem reakcji dziewczyny wyrazu jej twarzy
bądź spojrzenia.

• Łączenie elementów różnych typów liryki


Zdarza się, że wiersze łączą w sobie elementy różnych typów liryki. Dzieje się tak
w wierszu Tadeusza Różewicza Jak dobrze. Podmiot liryczny jest zaskoczony otacza-
jącą go rzeczywistością. Nie wierzył, że kiedykolwiek jeszcze będzie mógł cieszyć się
życiem, obecnością drugiego człowieka, kochać. Wprawdzie nie opowiada o zdarze-
niach z przeszłości, które doprowadziły go do zwątpienia w sens życia, ale sugeruje je,
przywołując swoje refleksje i smutne spostrzeżenia:
myślałem
nie ma lasu i jagód. [... ]

myślałem drzewa
już nie dają cienia. [...]

myślałem człowiek
nie ma serca.
Zastosowanie czasu przeszłego, a potem teraźniejszego, potwierdza, że to wszystko
działo się dawniej, że sytuacja się zmieniła i podmiot liryczny odnalazł sens życia:
Jak dobrze Mogę zbierać
jagody w lesie [...].
Wiersz jest więc osobistym wyznaniem, postrzegamy go jako lirykę bezpośrednią.
Okazuje się jednak, że podmiot liryczny nie jest sam, ma słuchacza, do którego się
zwraca: Jak dobrze jestem z tobą. Wyraźnie widać, że rozważania, jakie snuje podmiot
liryczny, zostały wywołane obecnością tej osoby To ona spowodowała, iż odzyskał na-
dzieję, że życie może być spokojne, zwyczajne i przynieść radość. W ostatniej zwrotce
wiersza możemy zatem dostrzec elementy liryki inwokacyjnej.
. _ _ _ _ _ _ . — ^^

Przedstawienie różnych możliwości podziału liryki dowodzi, że współcześnie trud-


no wskazać naprawdę konsekwentny sposób klasyfikacji utworów. Wydaje się, że
sensowne kryteria to: kreacja podmiotu lirycznego, typ monologu lirycznego
i sposób ukazania sytuacji lirycznej. Wynikają one z budowy utworu lirycznego,
toteż ułatwiają dokonanie jego analizy
ROZDZIAŁ SIÓDMY

Środki stylistyczne

Utwory liryczne zawdzięczają swą niepowtarzalność doborowi odpowiednich środ-


ków językowych. Wiersz ma przemawiać do wyobraźni czytelnika, wywołać pewne
przeżycie, dostarczyć mu wzruszeń. Staje się to mdżliwe dzięki specyficznemu języko-
wi, dbałości o każde słowo, które w sąsiedztwie innych zyskuje nowe znaczenie. Istot-
ne jest również brzmienie słowa, jego pozycja w zdaniu, budowa. Już w starożytności
zwrócono uwagę na odmienność języka używanego przez mówców od codziennego,
potocznego. Klasyczna retoryka opisuje figury retoryczne, czyli sposoby celowego ufor-
mowania stylu wypowiedzi*, które czyniły tekst pięknym, niepowtarzalnym, wznio-
słym, wywołującym emocje i refleksje. Także obecnie, mówiąc o środkach stylistycz-
nych, mamy na myśli środki językowe, które zostały w tekście zastosowane, a także
ich uldad, funkcję i osiągnięty dzięki nim efekt (np. estetyczny, oddziaływanie na
czytelnika).
Mówiąc o środkach stylistycznych, jakich użył autor, należy wziąć pod uwagę wszyst-
kie elementy: fonetykę, składnię, słowotwórstwo, fleksję, semantykę i frazeologię. Świat
przedstawiony, nastrój utworu, osobowość podmiotu lirycznego ujawniają się w pełni
dzięki rozmaitym środkom artystycznego wyrazu i ich wyjątkowej kompozycji.
Sens pracy nad językiem dzieła literackiego doskonale ujmuje fragment poematu
Beniowski'Juliusza Słowackiego:
Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśh głowa:
A czasem był jako piorun jasny, prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga nimfy miętki,
A czasem piękny jak aniołów mowa...

• Fonetyczne środki stylistyczne


Fonetyczne środki stylistyczne podkreślają znaczenie brzmienia poszczególnych
wyrazów lub ich zestawień. Zastosowanie wyrazów o specyficznym brzmieniu przy-
czynia się do nadania wierszowi większej ekspresji i wywołania określonych uczuć
u czytelników.

* Podręczny słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Open, Warszawa 1994, s. 71.
Eufonia (harmonijne brzmienie) jest to dobór środków fonetycznych mający na celu
dodanie utworowi lekkości, melodyjności. Szczególnie często ten sposób rytmizacji
tekstu wykorzystywany jest w utworach dla dzieci.

Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,


Jak gdyby to była piłeczka, nie stal
J. Tuwim Lokomotywa

Onomatopeja (dźwiękonaśladownictwo) polega na naśladowaniu dźwięków za po-


mocą wyrazów lub ich zestawień. Wykorzystuje podobieństwo brzmieniowe wyrazów
i dźwięków, które zostały przez nie nazwane, np. trzask, krzyk, szept, szelest, jęk.

Instrumentacja głoskowa polega na zwróceniu uwagi czytelnika na powtarzające


się dźwięki. Autor, dobierając słowa, w których jedne dźwięki powtarzają się częściej
niż inne, sprawia, że utwór staje się np. ekspresyjny, dynamiczny albo odzwierciedla
nastrój smutku, zadumy Czytelnik z łatwością rozpoznaje ów nastrój, zmienia tempo
czytania, dostosowuje barwę głosu.

Żmijo z żądłem żelaznym, zajadła wiertarko,


Śrubo w kość mą wkręcona pędzącym obrotem,
Mrowiem ciarek piłując i zgrzytliwą tarką,
Kiedyż pod nerw zajedziesz warczącym świergotem?

Nagromadzenie w wierszu J. Tuwima Dentysta głosek naśladujących dźwięk den-


tystycznego wiertła: ż, r, ś, w zaskakująco realistyczny sposób pozwoliło oddać
towarzyszący pacjentowi strach: Czekam mózgiem kipiącym, aż się wessiesz,
wwiercisz.
Aliteracja jest odmianą instrumentacji głoskowej. Polega na rozpoczynaniu kolej-
nych wyrazów w wersie tą samą głoską, co sprawia, że wiersz jest melodyjny, a także
często zabawny.

Rytm to powtarzalność pewnych elementów w wierszu, np. sylab w poszczególnych


wersach, i charakterystyczny sposób rozłożenia akcentów wyrazowych. W zależności
od zasad budowy i regularności występowania jednostek rytmicznych rozróżnia się
rodzaje wiersza (wiersze: regularny i nieregularny, oparte na specyficznych układach
rytmicznych, oraz wiersz wolny, który ich nie uwzględnia) i systemy wersyfikacyjne
(regularne, np. sylabizm, sylabotonizm, tonizm, i różne odmiany wiersza wolnego
o swobodnym układzie wersów).

• Leksykalne środki stylistyczne


Właściwie można by powiedzieć, że wszystkie wyrazy danego języka są leksykal-
nymi środkami językowymi, a na pewno każdy z nich jest potencjalnym leksykal-
nym środkiem stylistycznym. Skoro wyraz został wybrany przez autora, to znaczy, że
dostrzeż on jakieś szczególne właściwości tego słowa, np. wielość skojarzeń dającą roz-
ległe możliwości interpretacyjne lub subtelność czy ekspresję wspomagającą opis. Au-
tor zestawia ze sobą wybrane z zasobu językowego słowa w celu osiągnięcia zamierzo-
nego efektu, np. wybiera wyrazy już nieużywane albo tworzy na ich podobieństwo inne,
aby postarzyć tekst, czyli stosuje archaizację za pomocą archaizmów i różnorodnych
zabiegów flelcsyjnych, składniowych i słowotwórczych. Łatwo wyobrazić sobie sytu-
ację, gdy zakochany podmiot liryczny pragnie opisać urodę swej wybranki i szuka od-
powiednich słów. Jakże często nie znajduje ich, żadne słowo nie wydaje mu się wystar-
czające, porównuje więc wdzięki kobiety do tych rzeczy, zjawisk czy wartości, które
wydają mu się najwspanialsze - wtedy rzeczowniki: gwiazda, słońce, korale czy perły
stają się leksykalnymi środkami stylistycznymi, stanowią istotę porównania. Porów-
nania te z kolei tworzą obraz poetycki, odzwierciedlają przeżycia podmiotu lirycznego.
Warto zatem pamiętać, że wszystko, czym dysponuje język, może być stylistycznie
wykorzystane w przekazie językowym, j akim przecież jest utwór liryczny*. Tak więc,
chociaż w liryce mamy do czynienia z językiem literackim, autor może wprowadzić do

* E. Miodońska-Brookes, A. Kulawik, M. Tatara, Zarys poetyki, PWN, Warszawa 1972, s. 177.


utworu słownictwo niebędące w powszechnym użyciu: archaizmy dialektyzmy i pro-
zaizmy, a nawet wulgaryzmy Pełnią one najczęściej rolę ekspresyjną, a także charakte-
ryzują podmiot liryczny i bohatera lirycznego.

Archaizm służy stylizacji językowej, archaizacji, i może podkreślać poważny pod-


niosły nastrój. Częściej jest używany w epice (powieści historyczne) niż w liryce.

W białodrzewiu jaśnie dźni słoneczko,


Miodzie złoci białopałem żyśnie

Wiersz J. Tuwima Słopiewnie jest eksperymentem językowym. Poeta budował


słowa podobne do istniejących w językach słowiańskich. W Słowie o wyprawie
Igora zastosował natomiast archaizację, włączając w tok narracji pojedyncze ar-
chaizmy (głównie fonetyczne).

Dialektyzm i regionalizm to wyraz pochodzący z dialektu, gwary lub języka uży-


wanego w danym regionie, który wprowadza się przede wszystkim w celu ukazania
specyfiki regionu, scharakteryzowania bohaterów

Kochany Jerzy mój! Pisę tu stela


Ten hst do tobie, a pisęcy płacę.
Świat mie caluśki nic nie uwesela,
Kie w lesie pasę, hnet krowy potracę
K. Przerwa-Tetmajer List Hanusi

Kolokwializm (prozaizm) to potoczne, codzienne słownictwo wprowadzane do utwo-


ru w celu zwiększenia ekspresji lub podkreślenia codzienności, zwyczajności przed-
stawianej sytuacji.

Bruegel, co osiwiał
pojmując ludzi, oczy im odwracał
od podniebnych dramatów. Wiedział, że nie gapić
trzeba się nam w Ikary, nie upadkiem smucić
- choćby najwyższy...
A swoje ucapić.
E. Bryll [Wciąż o Ikarach głoszą...]
Wulgaryzm jest nietypowym, a przede wszystkim szokującym środkiem wyrazu.
Na ogół podkreśla gwałtowność doznanych przeżyć, np. złość, rozgoryczenie, gniew.

Bywa też wykorzystywany w utworach o żartobliwym charakterze.

• Tropy stylistyczne
Tropy stylistyczne (środki stylistyczne o antycznym rodowodzie, używane w retory-
ce) to przekształcenia semantyczne polegające na nietypowym użyciu słów, wykorzy-
staniu ich niezwykłych połączeń. Sens tropów stylistycznych opiera się na tym, że słowa
nabierają innego znaczenia w kontekście, często dzięki sąsiedztwu zyskują nowy odcień.

Epitet pełni w tekście funkcję opisową, jest głównym składnikiem obrazu poetyc-
kiego. Dzięki niemu można też określić stosunek osoby mówiącej do danego przed-
miotu lub zjawiska. Jako epitet występuje przymiotnik, imiesłów przymiotnikowy lub
rzeczownik. Za pomocą jednego lub kilku epitetów poeta wzbogaca opis, ukazywany
obraz staje się plastyczny

Tyś Pan wszytkiego świata, Tyś niebo zbudował


Izłotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował. [...]
Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi
I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi.

Epitety w wierszu J. Kochanowskiego Czego chcesz od nas, Panie... podkreślają


podziw podmiotu lirycznego dla Boga, który stworzył piękny świat i troskliwie
opiekuje się ludźmi - charakteryzują zarówno Boga (wspaniały Stwórca), jak
i człowieka (wierny Bogu, ufający Mu).
Deszczem mży brudna, nudna słota,
Miarowo pluszcze i chlupota
W rytm nieustanny, monotonny,
Jakby żebraka jęk przedzgonny.
Wszystko oblepia mokra chmura,
Szara, wilgotna mgła ponura...
Sennym chlupotem mży szaruga
Leniwa, ociężała, długa...

W wierszu L. Staffa Słota epitet stał się elementem budującym nastrój, gdyż po-
eta dobrał między innymi takie wyrazy, które zawierają głoski -nny (nieustanny,
monotonny, przedzgonny, senny) kojarzące się ze smutkiem, przygnębieniem,
jednostajnością, dzięki czemu uzyskał nastrój melancholii, jesiennego znużenia.

Epitet stały był stosowany w retoryce, w starożytności określał postacie mitologicz-


ne: szybkonogi Achilles, Zeus gromowładny. Ponieważ wskazywał na najistotniejszą
cechę postaci, często dochodziło do antonomazji, czyli zastępowania wyrazu określa-
nego przez określający, np. Gromowładny. Ze względu na to, że pewnych zestawień
używano częściej niż innych, utrwaliło się ich użycie, stały się poetyzmami (np. cha-
rakterystycznymi dla danego stylu poetyckiego frazeologizmami).

Oksymoron to epitet, który wskazuje na cechę przeciwną do tej, którą zwyczajowo


przypisuje się wyrazowi określanemu. Owo (czasem żartobliwe) zestawienie dwóch
sprzecznych pojęć ma podkreślać złożoność ukazywanego pojęcia, obrazu. Było chęt-
nie stosowane w okresie baroku.
Porównanie polega na zestawieniu dwóch przedmiotów lub zjawisk podobnych do
siebie, mających jakąś cechę wspólną. Człony porównań połączone są za pomocą wy-
razów: jak, jakby jak gdyby, niby niczym, na kształt. Celem porównania jest przedsta-
wienie opisywanej rzeczy osoby, zjawiska w taki sposób, by czytelnik z łatwością mógł
w swojej wyobraźni odtworzyć ów obraz, nawet jeśli (a przecież tak jest właściwie za-
wsze) nie widział opisywanych w wierszu elementów. Porównuje się coś nieznanego do
czegoś, co czytelnikowi w jakiś sposób jest znane, np. wyrażenie oczy jak gwiazdy od-
wołuje się do utrwalonego przekonania, że gwiazdy są błyszczące, promienne, pięk-
ne, tajemnicze, więc czytający wie, że oczy stanowiące pierwszy człon porównania ta-
kie właśnie są. Przytoczone fragmenty wierszy pokazują też, że porównanie
współistnieje z metaforą, tworząc obraz poetycki.

Porównanie homeryckie to szczególnie rozbudowane porównanie, stanowiące duży


zamknięty obraz. Jeden człon tego porównania przeradza się w dygresję - obraz poetyc-
ki, w którym zazwyczaj czyny ludzkie są zestawiane z zachowaniem zwierząt lub zja-
wiskami przyrody

fako oliwka mała pod wysokim sadem


Idzie z ziemie ku górze macierzyńskim szladem,
Jeszcze ani gałązek, ani listków rodząc,
Sama tylko dopiro szczupłym prątkiem wschodząc:
Tę jeśh ciernie lub rodne pokrzywy
Uprzątając, sadownik podciął ukwaphwy,
Mdleje za raz, a zbywszy siły przyrodzonej,
Upada przed nogami matki ulubionej.

W Trenie V J. Kochanowskiego porównanie Orszulki do młodego pędu oliwki


ściętego przez nieostrożnego ogrodnika ukazuje bezsens jej śmierci, podkreśla
rozpacz podmiotu lirycznego, który nie może pogodzić się ze stratą dziecka.
Metafora (przenośnia) jest nowym semantycznym zestawieniu wyrazów. Kojarzo-
ne są ze sobą nawet odległe pojęcia, dzięki czemu zyskują nowe znaczenie. Celem me-
tafory jest skłonienie czytelnika do zastanowienia się nad jej znaczeniem, sensem za-
stosowania w danym utworze, czyni ona także obraz poetycki niepowtarzalnym,
odkrywczym. Metafora często staje się ciągiem skojarzeń, znaczenia nakładają się na
siebie, uzupełniają się.

Lato w butelki rozlane,


Na półkach słodem się burzy.
Zaraz korki wysadzi,
Już nie wytrzyma dłużej.

We fragmencie wiersza J. Tuwima Strofy o późnym lecie lato przestaje być jedy-
nie porą roku, a nabiera cech cieczy Ostatni wers tej zwrotki jest kontynuacją
metafory (ciecz musuje), ale wprowadza też nowy element - lato nabiera cech
ludziach, staje się niecierpliwe - nie wytrzyma dłużej.

Rodzaje przenośni
• Animizacja (ożywienie) to przenoszenie cech przyrody żywej na przyrodę martwą,
pojęcia lub zjawiska.

• Personifikacja (uosobienie) uważana jest za odmianę animizacji. Polega na nada-


niu przedmiotom, pojęciom i zjawiskom cech ludziach. Służy uwzniośleniu przed-
stawianego po j ęcia czy rzeczy które traktowane są w takiej sytuacj i j ako osoba (mogą
mówić, czuć, myśleć), łub alegorycznemu przedstawieniu postaci (zwierzę zyskuje
typowe cechy ludzkie) - jest wykorzystywana w bajkach.

„Czegóż płaczesz? - staremu mówił czyżyk młody-


Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody".
„Tyś w niej zrodzon - rzekł stary- przeto ci wybaczę;
fam był wolny, dziś w klatce - i dlatego płaczę".
I. Krasicki Ptaszki w klatce
• Antropomorfizacja jest odmianą animizacji bardzo bliską personifikacji, ale w po-
równaniu z nią w mniejszym stopniu zmienia przedmiot podlegający poetyckiemu
zabiegowi - dodaje przedmiotowi i zjawisku ludzkie cechy nie odbierając mu jego
własnych, często stosowana jest w nastrojowych opisach przyrody, służy jej psychi-
zacji.

• Animalizacja (zoomorfizacja) polega na nadaniu przedmiotowi lub zjawisku cech


zwierzęcych.

Tam kula lecąc, z dala grozi, szumi, wyje,


Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje
A. Mickiewicz Reduta Ordona

• Metonimia (zamiennia) polega na zastąpieniu jednego wyrazu innym, będącym


z nim w bliskim związku, np. przyczyna i skutek, część i całość.

Warszawa jedna twojej mocy się urąga


Podnosi na cię rękę

W utworze A. Mickiewicza Reduta Ordona występuje Warszawa zamiast miesz-


kańców Warszawy.

• Peryfraza (omówienie) jest odmianą metonimii, służy do podkreślenia jakiejś ce-


chy przedmiotu lub zjawiska - zamiast użyć właściwej nazwy wymienia się cechę
przedmiotu, czyli omawia go, dzięki czemu wypowiedź staje się niecodzienna i ob-
razowa, np. w wierszu Cz. Miłosza Ojciec objaśnia Rzym to chrześcijaństwa stolica.

• Eufemizm jest rodzajem omówienia stosowanym w celu złagodzenia wypowiedzi,


np. podmiot liryczny Trenów nie może pogodzić się ze śmiercią dziecka, więc stara
się nie używać słowa śmierć.

Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany


J. Kochanowski Tren VII

• Synekdocha (ogarnienie) jest odmianą metonimii, polega na zastosowaniu nazwy


szczegółowej zamiast ogólnej, np. Nie wpuszczę cię za próg (do domu) lub odwrot-
nie, stosuje się całość zamiast części, np. Wygrała Polska (polska drużyna), używa
się liczby pojedynczej w znaczeniu mnogiej.

Człowiek jest dobry, mądry, spokojny,


Ufny w swój rozum, w myśl niepodległą

W wierszu W Broniewskiego Grób Tamerlana wyraz człowiek zastępuje wyraz


ludzie.

• Hiperbola (przesadnia) to powiększenie tego, co opisujemy, wyolbrzymienie jego


znaczenia, wpływu, nadanie większej wartości. Celem zastosowania hiperboli jest
wywarcie większego wrażenia na czytelniku, wywołanie odpowiedniego nastroju,
ukazanie niezwykłości przeżycia, np. wyjątkowości uczucia.

Ślepa jestem. Oślepiona majem.


Nic nie wiem, prócz, że pachną bzy
M. Pawlikowska-Jasnorzewska Ślepa
Specyficzne przenośnie

• Synonimy (wyrazy bliskoznaczne) stosowane są w utworach literackich, aby ożywić


wypowiedź, ukazują stan emocjonalny podmiotu lirycznego, charakteryzują go.

Iśmieje się, śmieje, zaśmiewa. [...]


I łka, i zanosi się łzami

W wierszu J. Tuwima Scherzo synonimy podkreślaj ą zmienność nastroju, egzal-


tację podmiotu lirycznego.

• Alegorie polegają na przypisaniu zjawisku, przedmiotowi lub osobie innego zna-


czenia, ale zawsze tego samego. Ze względu na tę właściwość często występują
w bajkach, w których pod postaciami zwierząt ukryte są cechy ludzkie, np.: lis ozna-
cza chytrość, baranek - niewinność. Odczytanie alegorii wymaga znajomości kon-
wencji, tradycji, np. literackiej lub religijnej.

• Ironia polega na odczytaniu przez czytelnika sensu dzięki kontekstowi. Treść nie
jest wyrażona wprost, a intencja mówiącego jest sprzeczna z jego słowami, np. może
wyrażać pochwałę w formie pozornej nagany (satyra Ignacego Krasickiego Do króla).
Ironia bywa wykorzystywana dla osiągnięcia efektu komicznego.

„Puszczaj, doktorze, towarzyszu miły!"


Doktor nie puścił, ale drzwi puściły.
„Jedna nie wadzi, daj ci Boże zdrowie!"
„By jeno jedna" - doktor na to powie.
]. Kochanowski O doktorze Hiszpanie
• Składniowe środki stylistyczne
Składniowe środki stylistyczne odgrywają dużą rolę w utworze lirycznym, gdyż kie-
rują uwagę czytelnika na poszczególne wyrazy (ze względu na pozycję wyrazów
w zdaniu), a także m.in. rytmizują tekst i podkreślą emocje podmiotu lirycznego (róż-
ne rodzaje zdań).

Apostrofa to zwrócenie się w formie wołacza do bóstwa, ojczyzny osoby lub poję-
cia. Nadaje ona utworowi podniosły, uroczysty ton.

O! nieszczęśliwa! o! uciemiężona
Ojczyzno moja
J. Słowacki O! nieszczęśliwa! o! uciemiężona...

Wolności, kto mnie twego nauczył imienia,


Rozerwał me okowy i dał sercu skrzydła
L. Staff Sonet o wolności
J

Inwokacja jest rodzajem apostrofy Występuje na początku utworu, zazwyczaj po-


ematu epickiego, zawiera prośbę do Boga, bóstw lub muzy o natchnienie.

Gniew, bogini, opiewaj, Achilla, syna Peleusa,


Zgubę niosący i klęski nieprzehczone Achaj om
Homer Iliada y

Muzo! Męża wyśpiewaj, co święty gród Troi


Zburzywszy, długo błądził
Homer Odyseja
y

Powtórzenie jest często stosowane w poezji i prozie. Służy zwróceniu uwagi czytel-
nika na ważny element wypowiedzi, podkreśla emocje oraz rytmizuje utwór.

I znowu sobie powtarzam pytanie:


Czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?

W wierszu A. Mickiewicza Niepewność powtarzają się pytania podmiotu lirycz-


nego, które sugerują jego zastanawianie się nad istotą własnych przeżyć i próbę
zrozumienia samego siebie.
Anafora jest odmianą powtórzenia, polega na tym, że kolejne wersy tekstu poetyc-
kiego rozpoczynają się od tych samych wyrazów (lub wyrazu).

Mój żołądek mój włos


Mój odcisk moje spodnie
Moja żona moje dzieci
Moje zdanie
T. Różewicz List do ludożerców

Epifora to powtórzenie wyrazów na końcu wersów, zdań lub członów zdania.

Bo to ona, wciąż ona [...]


Myśh nasze wciąż o niej.
Serca nasze wciąż do niej
K.I. Gałczyński Warszawa

Refren to powtórzenie całej strofy lub wersu czyniące dany utwór wyjątkowo melo-
dyjnym.

Zaczarowana dorożka
Zaczarowany dorożkarz
Zaczarowany koń

Muzyczność wiersza Zaczarowana dorożka K.I. Gałczyński dodatkowo podkre-


ślił charakterystycznymi dla dziedziny muzyki dopiskami: Allegro, Allegro soste-
nuto, Alegretto itd., sugerując tempo czytania wiersza.

Inwersja, czyli świadoma zmiana szyku wyrazów w zdaniu, zwraca uwagę czytelni-
ka, może służyć stylizacji tekstu.

Który skrzywdziłeś człowieka prostego


Śmiechem nad krzywdę jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego, [... ]
Nie bądź bezpieczny.
Cz. Miłosz Który skrzywdziłeś...
Elipsa (wyrzutnia) jest specyficzną konstrukcją zdania polegającą na pominięciu
jakiegoś elementu, który nie jest konieczny dla zrozumieniu sensu wypowiedzi. Jest
często stosowana we współczesnej poezji.
N
niebo
ociemniałe
parasol nad rtęcią morza

pocięte skrzydłami mew


J.S. Sito Nadejście nocy
J

Używanie różnych typów zdań urozmaica tekst. Zdania pytające, równoważniki


zdań, zdania wykrzyknikowe, anakoluty (zdania o zniekształconej budowie składnio-
wej) dynamizują tekst, ukazują emocje podmiotu lirycznego.

Hej! Ramię do ramienia! Spólnymi łańcuchy


Opaszmy ziemskie kolisko!
Zestrzelmy myśli w jedno ognisko
I w jedno ognisko duchy!
A. Mickiewicz Oda do młodości

• Słowotwórcze środki stylistyczne


Analizując budowę słowotwórczą wyrazu, zwraca się uwagę na jego rdzeń, który za-
wiera zasadnicze znaczenie danego słowa. Modyfikacja owego znaczenia dokonuje się
za pomocą dodawania odpowiednich formantów. Dzięki temu wyrazy stają się słowo-
twórczymi środkami stylistycznymi, pełniącymi najczęściej funkcję stylizacyjną oraz
wzmacniającą ekspresję wypowiedzi.

Zdrobnienia to wyrazy o dodatnim zabarwieniu uczuciowym, toteż najczęściej wy-


rażają czułość i sympatię. Mogą także wyrażać politowanie, współczucie, lekceważenie
lub ironię.

Kłębią się suche włosy


Uduszonych
I szary warkoczyk
Mysi ogonek ze wstążeczką

W wierszu T. Różewicza Warkoczyk zdrobnienie podkreśla tragedię wojny - bez-


sens śmierci małych dzieci.
Zgrubienia to wyrazy o ujemnym zabarwieniu uczuciowym. Wyrażają negatywne
emocje, niechęć, lekceważenie, pogardę, oddają ponury nastrój.

Zakręcił wicher [... ]


Księżyc zza chmurzysk wypłynął
J. Tuwim Dzień
V y

Neologizmy artystyczne to wyrazy nowo utworzone, które odświeżają język, decy-


dują o zabarwieniu uczuciowym wyrazów, modyfikują ich znaczenie. W poezji B. Le-
śmiana podkreślają nastrój tajemniczości. Wiersze M. Białoszewskiego ukazują nato-
miast możliwości kojarzenia ze sobą słów i znaczeń pozornie odległych, poetyckie
wykorzystanie zasad słowotwórstwa.

Muzo
Natchniuzo
tak
ci
końcówkuję
z mepisamowosci
M. Białoszewski Namuzowywanie
V
( 3

• Fleksyjne środki stylistyczne


Zasady odmiany wyrazów są ściśle ustalone i muszą być przestrzegane przez użyt-
kowników języka, aby mogli się porozumieć. Dotyczy to również języka poetyckiego.
Fleksyjne środki stylistyczne stosowane są więc z umiarem, najczęściej w celu doko-
nania stylizacji językowej (gwarowej lub archaizacji), a także utworzenia neologizmów.

Odmiana przez przypadki


Jeśli podmiotem lirycznym lub bohaterem jest dziecko czy mieszkaniec wsi, a jego
wypowiedź ma sprawiać wrażenie autentycznej, stosuje się końcówki fleksyjne cha-
rakterystyczne dla mowy dziecięcej czy danej gwary w celu zastosowania stylizacji ję-
zykowej. W wierszu J. Kasprowicza Wieczerza Pańska do chłopskiej izby przybywają te
Boże apostoły, a w wierszu Chusta świętej Weroniki podmiot liryczny mówi, że taką
chustę widział na odpuściech u niejednej chłopki. Odpowiednio dobrane końcówki
fleksyjne służą też archaizacji. Nie są to jednak zabiegi częste w liryce. Zmiana koń-
cówki fleksyjnej może wynikać również z konieczności zachowania rymu i rytmu.
Chłopcy biją w topory pobłękitniałe od nieba,
W tarcze rude od świateł biję pachołki służebne,
Przeogromna chorągiew, co się wśród dymów koleba
C.K. Norwid Bema pamięci żałobny-rapsod

Formy czasu, trybu i strony


Zastosowanie końcówek typowych dla danej gwary jest zabiegiem stylizacyjnym.
Niewielkie możliwości daje stosowanie biernej lub czynnej strony czasownika.
Można j edynie uzyskać efekt uspokoj enia, podkreślić statyczność poprzez wprowadze-
nie strony biernej (znacznie rzadziej używanej w języku polskim niż czynna). W liryce
ważniejsze jest umiejętne operowanie czasem i trybem.
Czas teraźniejszy dynamizuje ukazywaną sytuację, toteż bywa wykorzystywany dla
wzmocnienia ekspresji. Stosowanie na zmianę czasu teraźniejszego i przeszłego może
podkreślać zmienność sytuacji.

Jak dobrze Mogę zbierać


jagody w lesie
myślałem
nie ma lasu i jagód

W wierszu T. Różewicza Jak dobrze podmiot liryczny mówi o utracie nadziei na


normalne życie po wojnie i o radości, jaką sprawia mu zwyczajne zbieranie jagód,
gdyż nie spodziewał się, że kiedykolwiek będzie mógł to robić.

Czas przyszły ukazuje nadzieje i marzenia. Służy przedstawieniu wyobrażonej sy-


tuacji, której urzeczywistnienia pragnie podmiot liryczny.

Przejdą dni ciężkie klęski i rozgromu


I zapomnimy o ranach i szkodach...
Będziemy znowu mieszkać w swoim domu,
Będziemy stąpać po swych własnych schodach.
L. Staff Pierwsza przechadzka
... ; ,

W liryce obserwujemy (tak jak i w mowie potocznej) najczęściej tryb orzekający,


który dostarcza informacji o otaczającej rzeczywistości, przeżyciach podmiotu lirycz-
nego.
Tryb przypuszczający ukazuje sytuację, która mogłaby zaistnieć w odpowiednich
warunkach, mówi o marzeniach podmiotu lirycznego.

Gdybym był młodszy, dziewczyno,


Gdybym był młodszy!
Piłbym, ach, wtenczas nie wino,
Lecz spojrzeń twoich najsłodszy
Nektar, dziewczyno!
A. Asnyk Gdybym był młodszy...

Tryb rozkazujący może wyrażać rozkaz, podkreślać konieczność działania, deter-


minację.

Chodź ze mną do ogrodu


Musisz biegać po ścieżkach
Chodź prędzej musisz wycisnąć
Ślad swej stopy na tym świecie
Chodź ze mną
Chodź prędzej

W wierszu T. Różewicza Gipsowa stopa podmiot liryczny jest wyraźnie zdener-


wowany, informacja lekarzy o stanie zdrowia ukochanej przeraziła go, toteż pra-
gnie, by wszystko powróciło do normy, żeby była zdrowa, żeby mogli być razem.
V /

Używanie różnych form czasownika w celu uzyskania zamierzonego efektu jest


znacznie częstsze w prozie niż w liryce (np. w opisach sytuacji, opisach przeżyć we-
wnętrznych).

Środki stylistyczne pełnią w utworze nie tylko funkcję ozdobną, którą im się naj-
częściej przypisuje. Ich rola nie jest jednakowa w każdym utworze (np. zdrobnie-
nie może być oznaką sympatii, ciepłych uczuć, ale też symptomem lekceważe-
nia). Analizując wiersz, środków stylistycznych nie można po prostu wymienić
i pozostawić bez komentarza. Konieczne jest rozpatrzenie wszelkich zależności
i sposobu oddziaływania słów na odbiorcę.
ROZDZIAŁ ÓSMY

Wersyfikacja, strofika i rytmika

Mówiąc o wersyfikacji, warto zauważyć, że układ wersów w wierszu nie jest przy-
padkowy, ich długość i liczba mogą być znaczące, odgrywają dużą rolę podczas głośne-
go czytania, wpływają zatem na interpretację, zrozumienie utworu. Wypowiadając
zdanie, możemy zaakcentować ten wyraz, który jest dla nas najważniejszy, to samo
czynimy, gdy recytujemy wiersz. Autor, poprzez rozłożenie wyrazów w wersach, a tak-
że samych wersów, sugeruje czytelnikowi, na co powinien zwrócić uwagę. Długość
wersów może podkreślać nastrój utworu, np. pięciozgłoskowa fraszka Jana Kochanow-
skiego Na zdrowie jest pogodna, a dwunastozgłoskowy wiersz Leopolda Staffa Deszcz
jesienny jest melancholijny, smutny - dzieje się tak m.in. z powodu zupełnie odmien-
nego tempa czytania tych wierszy innego rytmu. Podział na wersy powoduje to, że czy-
telnik automatycznie poddaje się narzuconemu przez ów podział rytmowi, zapomina
0 składni.
W długich wersach występuje średniówka - miejsce dzielące wers na mniejsze części,
przeważnie wyróżnione znakiem przestankowym (najczęściej przecinkiem). Podkre-
śla ona rytm wiersza.
Ponieważ w wierszu intonacja ma związek z układem wersów, dużą rolę odgrywa
przerzutnia. Polega ona na przeniesieniu części zdania do następnego wersu, w ten
sposób intonacja składniowa schodzi na dalszy plan, a podkreślony zostaje rytm utwo-
ru wynikający z rozkładu wersów. Gdyby jednak ktoś czytał wiersz jak prozę, nie zwra-
cając uwagi na wersyfikację, a jedynie na sens wynikający ze składni, złamałby rytm
1 efekt byłby zupełnie inny Dowodzi to niejednakowej roli przerzutni w wierszach.
Zazwyczaj wyraz kończący wers jest silnie akcentowany, jest to tzw. klauzula (za-
mknięcie, zakończenie wersu), która podkreśla, iż każdy wers stanowi całość znacze-
niową. Szczególnie mocno zaznacza klauzulę rym parzysty Początek wersu (nagłos)
nie jest tak silnie akcentowany, wynika to m.in. z charakterystycznego dla języka pol-
skiego akcentu (przypada on na przedostatnią sylabę). Poeci stosują więc różne zabie-
gi, by podkreślić istotną (np. ze względu na wyrażane emocje) rolę początku wersu.
Najczęściej wykorzystują anafory, które także wpływają na rytmiczność utworu.

• Systemy wersyfikacyjne
Wyróżniamy dwa systemy wersyfikacyjne (sposoby ukształtowania wiersza):
• numeryczny (zaldadający pewną regularność rytmiczną), który reprezentują:
• wiersz sylabiczny - wersy zawierają taką samą liczbę sylab,
• wiersz sylabotoniczny - w wersach występuje stała liczba sylab i stały rozkład
akcentów,
• wiersz toniczny - w wersach występuje stała liczba akcentów (powtarzający się
układ akcentowanych i niealccentowanych sylab określa się jako stopę, np. jamb,
trochej, amfibrach - stopy stosowane w metryce antycznej);
• nienumeryczny (pozbawiony stałego wzorca rytmicznego), który reprezentują:
• wiersz zdaniowy - w wersie znajduje się zdanie (może to być zdanie składowe
zdania wielokrotnie złożonego),
• wiersz wolny - wersy są różnej długości.

Wiersz sylabiczny jest bardzo uniwersalny, stosuje się go zarówno w wierszach ry-
mowanych, jak i białych. Doskonale prezentuje się w twórczości Jana Kochanowskie-
go, np. w Pieśni świętojańskiej o Sobótce, jest także częsty w poezji współczesnej. Wier-
sze sylabiczne nie są jednakowe, różnicuje je średniówka, która dzieli wersy na dwie
części, np. wtrzynastozgłoslcowcu najczęściej jest 7 i 6 sylab, awjedenastozgłoslcowcu
5 i 6. Wiersz ten urozmaica też dowolny układ zdań w wersach, co jest możliwe dzięki
przerzutni. Oprócz stałej liczby sylab w wersach sylabowiec zawiera średniówkę, jeśli
wersy są dłuższe niż ośmiozgłoskowe, oraz stały akcent w klauzuli.
Odmianą wiersza sylabicznego jest wiersz nieregularny sylabiczny, który był bar-
dzo popularny w XIX w. Znajdują się w nim wersy nierównej długości. Przeplatanie się
wersów różnej długości ukazuje emocje podmiotu lirycznego, toteż wiersz ten stoso-
wano w dramatach, podkreślając napięcie towarzyszące ważnym scenom; występuje
np. w scenie Improwizacji w III części Dziadów Adama Mickiewicza. Można go spo-
tkać też w bajkach z okresu oświecenia.

Wiersz sylabotoniczny ukształtował się w okresie romantyzmu i ze względu na sil-


ne zrytmizowanie był stosowany chętnie w pieśniach i krótkich utworach stylizowa-
nych na piosenki ludowe. Podział wersów na stopy nawiązuje do tradycji antycznej.
Odmianą wiersza sylabotonicznego jest wiersz nieregularny sylabotoniczny. Jego
cechą charakterystyczną j est występowanie różnozgłoskowych układów wersów o j ed-
nolitym porządku stóp. Wiersz ten często stosowali Juliusz Słowacki i Adam Mickie-
wicz, występuje w poezji Cypriana Kamila Norwida (np. Bema pamięci żałobny-rap-
sod), Kazimierza Przerwy-Tetmajera (Melodia mgieł nocnych) i Bolesława Leśmiana
(Dziewczyna).

Wiersz toniczny stał się popularny na początku XX w. Zastosował go z powodze-


niem Jan Kasprowicz w Księdze ubogich. Wcześniej używano go rzadko - pojawiał się
w XVII w., kilkakrotnie wystąpił w dramatach Juliusza Słowackiego. Tonik jest mniej
regularny niż wiersz sylabotoniczny wprowadza swobodny rytm, gdyż podział na ze-
stroje akcentowe w dużej mierze zależy od sposobu czytania, interpretacji utworu.
Rodzajem wiersza tonicznego jest wiersz nieregularny toniczny, który trudno
w zasadzie odróżnić od wiersza wolnego. Odznacza się on pewnym uporządkowaniem
zestrój ów akcentowych, choć nie występują one zbyt regularnie.
System toniczny rozwinął się z czasem w taki sposób, że zmniejszeniu ulegała licz-
ba zestrojów w wersie, stawały się one jednym skupieniem, które przejęło funkcję ryt-
mizującą. Zdania w wierszu skupieniowym dzielą się na małe części, wersy są krótkie,
a brak interpunkcji podkreśla rolę rytmizującą skupienia.

Wiersz zdaniowy stosowano w średniowieczu. Jego cechą charakterystyczną jest


zgodność zdania i wersu, to znaczy jeden wers zawiera jedno zdanie lub jeden człon
zdania. Wersy mają przeważnie zbliżoną długość, choć składają się z różnej liczby sy-
lab. Wiersz średniowieczny jest rytmiczny i melodyjny zwłaszcza dzięki rymom (głów-
nie gramatycznym), które przeważnie obejmuj ą cały ciąg wersów. Wiersz zdaniowy bywa
nazywany także wierszem zdaniowo-rymowym i składniowo-intonacyjnym. Przy-
kładem może być Bogurodzica. Współczesnym wierszem zdaniowym jest np. utwór
Wisławy Szymborskiej W rzece Heraklita.

Wiersz wolny stosowany współcześnie charakteryzuje się swobodą wersyfilcacyjną,


która może sprawiać wrażenie chaosu, jednak jest celowa - podkreśla ważniejsze ele-
menty, myśli. Wersy mogą być różnej długości, niektórzy poeci (np. Tadeusz Gajcy)
częściej stosują wersy długie, o zbliżonej liczbie sylab. Wiersze te mają powolny rytm,
niekiedy poszczególne wersy odpowiadaj ą zdaniom, co upodabnia wiersz do zrytmizo-
wanej prozy Inni (np. Tadeusz Różewicz) rozczłonlcowują wersy na drobne elementy,
zdarzają się wersy dwuwyrazowe, a nawet jednowyrazowe. Znakomicie podkreśla to
emocje podmiotu lirycznego. Zdarza się, że wiersz wolny zawiera wersy bardzo różnej
długości, obok wersów krótkich poeta umieszcza długie, kontrastuje w ten sposób tre-
ści, których owe wersy dotyczą, sygnalizuje zmianę nastroju. Prekursorem wiersza
wolnego w polskiej liryce można nazwać Cypriana Kamila Norwida.
Współczesna poezja przeważnie stosuje wiersz wolny, wprowadzając różne jego wa-
rianty Odmianą wiersza wolnego jest wiersz emocyjny-nienumeryczny składniowy
w którym podział wypowiedzi na wersy jest uzależniony od intonacji oraz podyktowa-
ny emocjami podmiotu lirycznego. Specyficzną odmianą wiersza wolnego jest wiersz
różewiczowski. Ma on cechy wiersza skupieniowego i awangardowego, czyli nie za-
wiera środków interpunkcyjnych, o rytmie decyduje skupienie (zamiast kilku akcen-
tów w danym wersie pojawia się jeden mocny przycisk), a na układ wersów wpływają
emocje.

• Strofika i rytmika
Rozpatrując wersyfikację utworu lirycznego, nie można zapomnieć o strofice. Stro-
fa (zwrotka) to powtarzający się uldad rytmiczny, wyróżniony graficznie. Ze względu
na liczbę wersów wyróżnia się:
• dystych (strofa dwuwersowa),
• tercynę (strofa trzywersowa),
• tetrastych (strofa czterowersowa, najpopularniejsza w polskiej poezji),
• sekstynę (strofa sześciowersowa),
• septet (strofa siedmiowersowa),
• oktawę (strofa ośmiowersowa).
Istotą zwrotki jest odrębność tematyczna i powtarzalność schematu (np. taka sama
liczba wersów, a w nich ten sam układ akcentów, rymów). Wiersze stroficzne są ryt-
miczne, melodyjne (strofa oznaczała część ody śp'iewanej przez chór, a potem część
pieśni) w przeciwieństwie do wierszy stychicznych - pozbawionych zwrotek. Tu uldad
wersów jest różny nie ma regularności akcentu.
Wiersze stroficzne zawdzięczają swą rytmiczność powtarzalności rymów. Najczę-
ściej występujące układy rymów regularnych to:
• rymy parzyste aabb,
• rymy krzyżowe abab,
• rymy okalające abba.
Rytm podkreślają również występujące przeważnie rymy końcowe (znajdują się one
w klauzuli wersu). Znacznie rzadziej występują rymy wewnętrzne (w średniówce)
i inicjalne (na początku wersów).
Rym stanowią powtarzające się układy głosek, które:
• wyróżniają wersy i zwrotki (funkcja wierszotwórcza),
• decydują o brzmieniu utworu (funkcja instrumentacyjna),
• zwracają uwagę na znaczenie, sens rymujących się wersów (funkcja semantyczna).

Najłatwiej zauważyć rymy dokładne (pełne), które bez zmian powtarzają dźwięki.
f
Matko skrzydlatych Miłości,
Szaf arko trosk i radości,
Wsiądź na swój rydwan uzłocony,
Białym łabędom zwierzony!
J. Kochanowsld Do miłości
V

Rymy niedokładne (przybliżone) zestawiają dźwięki podobne.

Zaraz i pies przyleciał, i kręcił ogonem,


I strzygł uszami, właśnie jakby był szalonym.
A. Mickiewicz Pan Tadeusz
Rymy niedokładne długo były uważane za gorsze od dokładnych, sądzono, że poeta nie
potrafił dobrać odpowiednio wyrazów. Jednak zyskały one uznanie, zwrócono uwagę
na ich atrakcyjność, jaką jest zaskakiwanie czytelnika, który nie może łatwo przewi-
dzieć, jakie słowa zostaną zestawione ze sobą.

Dla języka polskiego charakterystyczny jest rym żeński (paroksytoniczny), przez


wieki używany właściwie jako jedyny. Uważano, iż rym męski (oksytoniczny) jest nie-
elegancki, ostry urywa wers. Dopiero romantyzm, wraz z wprowadzeniem sylabotoni-
zmu, zmienił tę sytuację.

Jeszcze inny podział rymów wiąże się ze znaczeniem rymujących się wyrazów oraz
ich formą gramatyczną. Wyróżnia się rymy gramatyczne, w których zestawione są
końcówki gramatyczne [urody- jagody, gniewał- spodziewał) oraz niegramatyczne,
gdy wyrazy są różnymi częściami mowy [mieście - nareszcie), są one ciekawsze, gdyż
nie tak oczywiste. Rymy gramatyczne nie cieszyły się uznaniem, uważano, że zbyt ła-
two je utworzyć. Poza tym kojarzyły się z wierszykami „klepanymi" na jarmarkach,
toteż zyskały miano rymów częstochowskich. Trzeba jednak dodać, że w średniowie-
czu rymy gramatyczne ceniono, stosował je także Adam Mickiewicz w Panu Tadeuszu.
Mają one zaletę, której trudno im odmówić - nie skupiają uwagi odbiorcy na sobie,
toteż np. w Panu Tadeuszu opowieść płynie swobodnie, a przed oczyma czytelnika po-
jawiają się kolejne obrazy, a nie pojedyncze słowa. Ze względu na rzadkość występowa-
nia, niepowtarzalność oraz niewątpliwą trudność znalezienia odpowiednich wyrazów,
zwykło się też wyróżniać rymy wyszukane (zawierające np. wyrazy obce). Ich przeci-
wieństwo stanowią rymy banalne (oklepane), w których zestawione są często używa-
ne wyrazy, każdemu z łatwością się kojarzące [łzy- bzy).

Obserwacja wersyfikacji, strofiki i rymu jest niezbędnym elementem analizy utwo-


ru lirycznego, ponieważ pełnią w nim istotną rolę - organizują tekst, często po-
magają zinterpretować utwór, podkreślają to, co jest w nim najważniejsze. Także
brak rymu czy podziału na zwrotki jest znaczący, bowiem rezygnacja z tych spo-
sobów rytmizacji tekstu wpływa na odczytanie - interpretację wiersza.
V_ _ )
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

Zasady analizy i interpretacji


utworu lirycznego

Analiza dzieła literackiego to działania badawcze, które mają ustalić, z jakich ele-
mentowi w jaki sposób skonstruowany został utwór*. Podczas pisania wypracowania
maturalnego, którego tematem jest analiza wiersza, należy zatem wziąć pod uwagę
wszystkie wymienione wcześniej elementy (podmiot liryczny środki stylistyczne itd.).
Analiza będzie wtedy stanowiła podstawę do dokonania interpretacji utworu. Ce-
lem interpretacji jest wyjaśnienie sensu danego dzieła. Aby było to możliwe, trzeba
wyjaśnić sens różnych elementów wchodzących w jego skład, np. metafor, symboli,
poszczególnych słów i ich układów. Zagadnienia te są ze sobą powiązane, nie jest moż-
liwe pisanie najpierw o sprawach „technicznych", czyli wymienianie po prostu zasto-
sowanych środków wyrazu, a potem w drugiej części pisanie na temat ich roli w utwo-
rze oraz przedstawianie swojej interpretacji.

Analiza i interpretacja wiersza wymagają uważnej lektury. Przeczytajmy fragment


sonetu Adama Mickiewicza Stepy Akermańskie:
Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi [...].

Aby zinterpretować ten dwuwers, będący podstawą do zrozumienia opisywanej


w utworze sytuacji, trzeba skupić się na ukazywanym obrazie. Przed naszymi oczyma
pojawia się przestwór oceanu, woda ma zieloną barwę, z fal wyłania się łódka. Jedno-
cześnie uświadamiamy sobie niespójność widzianego obrazu - ocean jest suchy,
a w dodatku podmiot liryczny mówi o wozie. Czasownik wpłynąłem wywołał w na-
szej wyobraźni obraz oceanu, ale musimy zweryfikować pierwsze wrażenie. Służy temu
zastosowane w wierszu porównanie: wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi. Owa
zieloność okazuje się trawą porastającą step, a ocean owym stepem. Aby to porówna-
nie spełniło swoją rolę, czytelnik musi zrozumieć, jak i po co powstało. Dalszy ciąg
utworu ukazuje trawy falujące pod wpływem wiatru, kępy drzew z daleka wyglądające
jak wyspy na morzu, podkreśla ogrom stepu i samotność podróżnego. Początkowe wersy
i zawarte w nim porównanie mające też charakter metafory są zatem funkcjonalne

* Podręczny słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Open, Warszawa 1994, s. 15.
ZASADY ANALIZY I INTERPRETACJI UTWORU LIRYCZNEGO rozdział dziewiąty

w stosunku do całości wiersza. Właściwe odczytanie pierwszych wersów przywołuje


kolejne obrazy i podsuwa pomysły interpretacyjne. Zauważenie podobieństwa między
wozem jadącym po stepie a łódką płynącą po oceanie jest podstawą dla zrozumienia
sonetu.

Przypomnienie tego znanego fragmentu wiersza Adama Mickiewicza uświadamia,


jak ważną rolę w analizie i interpretacji liryki ma uważne czytanie, przyglądanie się
szczegółom, patrzenie na każdy wyraz osobno oraz na zestawienia słów. W wierszu
wszystko ma bowiem znaczenie, zarówno to, co jest, jak i to, czego nie ma. Na przy-
kład istotny jest choćby brak rymów czy brak podziału na zwrotki. Do czytelnika nale-
ży znalezienie wyjaśnienia istoty tego zjawiska, jego roli w utworze.

Przystępując do analizy wiersza, należy przede wszystkim uważnie go przeczy-


tać. Na pewno nie wystarczy zrobić tego raz, gdyż potrzebne będzie zgromadzenie wie-
lu informacji. Trzeba też zwrócić uwagę na tytuł utworu lub jego brak. Tytuł może
zawierać wskazówki interpretacyjne, skierować np. uwagę czytelnika na odbiorcę tek-
stu (Do Hanny), bohatera lirycznego (O Hannie) lub sytuację (Rozmowa z Matką Bożą).
Również sposób sformułowania tytułu może być znaczący (wykrzyknienie No pasa-
ian!, pytanie Dla kogo wiersze?). Czasem tytuł powtarza się w utworze (Bagnet na
broń), stanowiąc niemal refren.
Następnie kolejno należy rozpatrywać wszystkie elementy utworu (omówione
zostały w poprzednich rozdziałach), zwracając szczególną uwagę na ich rolęwwier-
szu. Podczas czytania warto zaznaczać w tekście istotne elementy np. środki stylistycz-
ne. Na marginesie wystarczy wtedy w skrócie dopisać uwagi na temat przyczyny uży-
cia danego środka stylistycznego, jego roli w wierszu.

Analiza i interpretacja wiersza sprowadza się


do udzielenia odpowiedzi na pięć pytań:

• kto mówi?
• o czym?
• po co?
• do kogo?
\ • jak? y

Analizując i interpretując wiersz, można zatem postępować według następującego planu:


1. Przeczytać wiersz.
2. Zwrócić uwagę na tytuł (omówić jego rolę).
3. Określić podmiot liryczny.
4. Określić rodzaj liryki (bezpośrednia, pośrednia) - uzasadnić.
5. Zastanowić się nad tematem wiersza (m.in. nad jego związkiem z gatunkiem utwo-
ru, okolicznościami powstania).
6. Sprecyzować cel wypowiedzi podmiotu lirycznego (np. sldonienie do refleksji) - uza-
sadnić (dostrzec związek z okolicznościami powstania wiersza, wyborem gatun-
ku).
7. Określić adresata wiersza (może być już określony w tytule).
8. Przeczytać wiersz jeszcze raz, zaznaczając środki stylistyczne.
9. Omówić kolejno środki stylistyczne, ich rolę (np. wyjaśnić sens metafor).
10. Zwrócić uwagę na budowę utworu (omówić wersyfikacj ę, budowę stroficzną, układ
i rodzaje rymów, jeśli występują).
11. Przeczytać wiersz po raz kolejny, zwracając uwagę na nastrój, dynamikę, obrazo-
wanie poetyckie, ukazane sytuacje liryczne, własne uczucia i refleksje towarzyszą-
ce lekturze utworu.
12. Zastanowić się nad kontekstem historycznym i biograficznym (jeśli wcześniej pro-
blem ten nie został wyczerpany), odwołać się do znajomości twórczości danego
poety i epoki, w której tworzył (ten element może też stanowić wprowadzenie do
analizy utworu).
13. Przywołać konteksty i nawiązania literackie, malarskie, skojarzenia z filmem, mu-
zyką.
14. Omówić sens wiersza, precyzując, na jakie pytania odpowiada, a jakie stawia, do
jakich przemyśleń skłania.

Podczas pisania nie można zapomnieć o cytowaniu. Odpowiednio dobrane cyta-


ty stanowią przykłady omawianych środków stylistycznych, występują w funkcji
argumentacyjnej, np. przy omawianiu sensu utworu.

Egzaminator może przyznać dodatkowe punkty za szczególne walory pracy. Na-


leżą do nich m.in.: wyjątkowo rzetelna analiza utworu, doskonała znajomość środ-
ków stylistycznych - swobodne posługiwanie się terminologią teoretycznolite-
racką, bardzo dobra znajomość epoki literackiej (np. filozofii tego okresu), intere-
sujące nawiązania do innych tekstów kultury wyjątkowo konsekwentna kompo-
zycja pracy, dobrze umieszczone cytaty nienaganny styl i język pracy
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

Analiza i interpretacja
wybranych utworów

Analiza i interpretacja dzieła literackiego, także lirycznego, wymaga określenia roli


wielu elementów, szczegółowego rozpatrzenia zależności między nimi. Warto zatem
przypomnieć sobie najważniejsze problemy poruszane w poszczególnych utworach,
uświadomić sobie funkcję środków stylistycznych czy wersyfikacji w przedstawieniu
zagadnień. Zamieszczone w niniejszym rozdziale omówienia wierszy są propozycją
ich odczytania, podpowiadają, na co warto zwrócić uwagę, analizując utwór.

• Bogurodzica
Pieśń ta powstała prawdopodobnie w XIII w Najstarsze odpisy, pochodzące z po-
czątku XV w., zawierają zapis nutowy Z kroniki Jana Długosza wiadomo, że śpiewano
ją przed bitwą pod Grunwaldem, a także podczas ważnych uroczystości, można więc
nazwać ją pierwszym polskim hymnem narodowym.
Dwie najstarsze zwrotki zachwycają poetyckim kunsztem i dojrzałością. Pisane są
wierszem intonacyjno-zdaniowym. Poszczególne wersy zawierają zdania lub ich czę-
ści składowe. Utwór jest rytmiczny, głównie dzięki powtórzeniom. Pieśń rozpoczyna
apostrofa do Matki Boskiej, którą podmiot liryczny występujący wliczbie mnogiej prosi
o wstawiennictwo u Jezusa. Zwraca się do Marii z szacunkiem i uwielbieniem, o czym
świadczą epitety: sławiena (sławiona) i zwolena (wybrana). Zauważamy użyte tu for-
my mianownika w funkcji wołacza (Bogurodzica, dziewica). Początkowa apostrofa
- wykrzyknienie - nadaje pieśni uroczysty podniosły ton. Podmiot liryczny szuka rów-
nież wstawiennictwa u Jana Chrzciciela, ma nadzieję, że przez pamięć o nim Jezus
wysłucha próśb ludzi. Sposób wyrażania prośby szukanie pomocy u Matki i Jana Chrzci-
ciela, stanie się bardziej zrozumiały, gdy uświadomimy sobie, że na średniowiecznych
obrazach często pojawia się Matka Boska z Dzieciątkiem w towarzystwie Jana Chrzci-
ciela lub też po obu stronach Jezusa stoją te dwie postacie. Ukazywano w ten sposób
ich rolę jako pośredników między ludźmi a Jezusem. Wiersz stanowi zatem odzwier-
ciedlenie utrwalonego poglądu. Prośba podmiotu lirycznego jest zwyczajna, dotyczy
tego, co dla człowieka jest najważniejsze - szczęśliwego życia na ziemi i w raju.
Liczne powtórzenia przypominają, że mamy do czynienia z utworem śpiewanym.
Dwa pierwsze wersy zawierają epiforę, którą stanowi wołacz Maryja, później pojawia
się anaforyczne A spajające kolejne elementy utworu oraz refren Kiryjelejzon (Panie,
zmiłuj się). Melodyjność i rytmiczność pieśni znakomicie podkreślają rymy zarówno
zewnętrzne, jak i wewnętrzne. Są tu rymy dokładne gramatyczne [nosimy- prosimy),
a także niedokładne [Bożyce - człowiecze).
Zaletą utworu jest jego symetryczność, dzięki której prośba (a właściwie kilka próśb:
do Marii, Jana Chrzciciela i Jezusa) została zwięźle wyrażona. Są tu zatem paralelizmy
mtonacyjno-składniowy (podobnie zbudowane zdania) i tematyczny (nosimy- prosi-
my, czasowniki dotyczące modlitwy zawierającej prośbę). Wyrazem symetrii są rów-
nież podkreślone za pomocą rymu antytezy wiążące się z religijnym charakterem pie-
śni (Bogurodzica - dziewica, syn - Gospodzin, Bożyce - człowiecze).
Bogurodzica odzwierciedla światopogląd ludzi'żyjących w średniowieczu. Mówi
0 tym, co było dla nich ważne, jak bardzo pragnęli być szczęśliwi w życiu doczesnym
1 wiecznym. A jednak prośba o zbożny pobyt i rajski przebyt musiała im się wydawać
zbyt prozaiczna, skoro szukali wstawiennictwa tych, których Jezus kochał i szanował
i którzy byli ludźmi. Mieli zapewne nadziej ę, że oni zrozumiej ą ich potrzeby Ów ogrom-
ny ładunek emocjonalny, wiara, miłość i nadzieja wyrażone prostymi i pięknymi zara-
zem słowami zdecydowały prawdopodobnie o doniosłej roli, jaką ta pieśń odegrała
w historii.

• Lament Świętokrzyski (Żale Matki Boskiej pod krzyżem)


Malarstwo utrwaliło obraz Marii stojącej pod krzyżem, na którym umiera Jezus.
Motyw cierpienia Matki Boskiej był częsty w sztuce średniowiecznej, powstało wiele
obrazów i rzeźb ukazujących pietę, czyli rozpaczającą Marię i leżącego na jej kolanach
zmarłego Jezusa. Utwór zwany Lamentem Świętokrzyskim nawiązuje do tej tradycji.
Podmiotem lirycznym jest matka opłakująca śmierć syna, mówiąca o swych zaprze-
paszczonych nadziejach, przepełniającym ją żalu i tęsknocie za zmarłym. Słownictwo,
jakiego używa, jest niewyszukane, upodabnia ją do prostej kobiety podkreśla prawdzi-
wość i siłę jej uczucia. Wiersz rozpoczyna apostrofa:
Posłuchajcie, bracia miła,
Kcęć wam skorżyć krwawą głowę;
Usłyszycie moj zamętek,
Jen mi się zstał w Wielki Piątek.
W drugiej zwrotce płacząca zwraca się do innych, wierząc, iż jej wysłuchają i podzie-
lą ból: Pożałuj mię, stary, młody. Opowiada więc o swym nieszczęściu, opisuje śmierć
syna. Używa wielu epitetów podkreślających ogrom smutku: krwawe gody, zamętcięż-
ki, ciężka chwila. Następnie podmiot liryczny z miłością zwraca się do syna, mówi
tak, jak czyni to matka, gdy tuli małe dziecko:
Synku miły i wybrany [... ]
A wszakom cię, Synku miły, wswem sercu nosiła [...].
Matka pragnie ulżyć synowi w cierpieniu, prosi: rozdziel z matką swoją rany, chce
podeprzeć jego głowę, obetrzeć krew, dać pić. Nie może jednak tego zrobić, gdyż wisi
on wysoko na krzyżu, jedyne, co jej pozostało, to być z synem do ostatniej chwili
i patrzeć na jego męczeńską śmierć. Czytelnik zapomina o boskości Jezusa, widzi zroz-
paczoną matkę, dla której umierający jest po prostu synem, która nie zastanawia się
nad istotą ukrzyżowania, nie widzi w nim aktu zbawienia ludzkości. Ów przejmujący
obraz podkreślają zdrobnienia, bezpośrednie zwroty do umierającego i tryb przypusz-
czający, który dodatkowo ukazuje niemożność udzielenia pomocy cierpiącemu.
Kolejną zwrotkę rozpoczyna apostrofa do anioła Gabriela. Matka zwraca się do nie-
go z wyrzutem:
Gdzie jest ono twe wesele,
Cożeś mi go obiecował tako barzo wiele.
Przytacza słowa anioła: Panno, pełna jeś miłości!, dodając zaraz: A ja pełna smutku
i żałości. W jej słowach wyczuwa się zawód i żal.
Zwrotka następna zawiera poradę dla innych matek, do których Maria zwraca się
z szacunkiem. Powinny modlić się, by nie spotkał ich taki sam los, by nie musiały
oglądać tak strasznej śmierci swych dzieci. Ostatni dwuwers jest podsumowaniem,
swoistym wyznaniem wiary gdyż podmiot liryczny mówi:
Nie mam ani będę mieć jinego,
Jedno ciebie [...].
Jest to jednocześnie wyraz miłości matki, która wie, że już nigdy nie będzie mogła
objąć, przytulić swego dziecka, od tej chwili będzie żyć wspomnieniami.
Ten pochodzący z końca XV w. utwór ukazujący obraz bezradnej, cierpiącej razem
z umierającym na krzyżu Jezusem Marii odwołuje się do apokryfów przedstawiają-
cych scenę ukrzyżowania. Wiersz ma charakter modlitwy pieśni religijnej i elegii. Jest
to planlct, czyli stosowany w poezji średniowiecznej utwór o treści żałobnej, zawierają-
cy prośbę o współczucie.

Sytuację liryczną podobną do ukazanej w Lamencie Świętokrzyskim można


odnaleźć w wierszu Krzysztofa Kamila Baczyńskiego Elegia o... [chłopcu pol- §
skim]. Podmiotem lirycznym jest matka, która opłakuje syna - poległego pod- "
czas wojny żołnierza. Mówi do niego słowami pełnymi miłości, używa zdrob- 1.
ni eń(synku, syneczku). Wylicza, jak straszne rzeczywidział przed śmiercią, jak S
cierpiał. Z wypowiedzi tych można wywnioskować, że chciałaby go pocieszyć, |j
uchronić przed niebezpieczeństwem, j ak to zapewne czyniła, gdy był mały Woj -
na sprawiła, że chłopiec musiał szybciej dorosnąć, zapomnieć o słodkim czasie gj.
dzieciństwa, o czym zrozpaczona matka mówi:
Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
Haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią.
Sposób wyrażania emocji przez podmiot liryczny obu wierszy jest podobny
Wyczuwa się żal, niemożność pogodzenia się z losem. Maria wie, że jej syn mu-
siał umrzeć na krzyżu, aby zbawić ludzi, ale ta świadomość nie zmniejsza jej
rozpaczy Matka żołnierza wie, że musiał walczyć za ojczyznę, ale to również nie
zmniejsza jej bólu.

• Adam Asnyk - Do młodych


Wiersz składa się z pięciu zwrotek, z których każda stanowi osobną całość, a jedno-
cześnie apostrofę. Adresatem są młodzi - młodzi duchem, światli, próbujący zmienić
świat, tworzący nową rzeczywistość.
Podmiot liryczny zachwyca się światem, możliwościami, jakie stwarza poszukiwa-
nie nowych rozwiązań. Zachęca do działania. Jest przekonany, że ludzie zawsze będą
skłonni szukać czegoś nowego, dążyć do odkrycia tego, co jeszcze nieznane, zawsze się
znajdą ciekawi świata marzyciele. Wiersz rozpoczynają podniosłe i radosne zarazem
wezwania:
Szukajcie prawdy jasnego płomienia,
Szukajcie nowych, nieodkrytych dróg!
W drugiej zwrotce również występują anafory dzięki którym kolejne wersy stają się
rytmicznym wyliczeniem. Ostatni wers tej zwrotki wyraźnie nawiązuje do Ody do
młodości Adama Mickiewicza:
Ludziom niebiańskich nie zbraknie zachwytów,
Lecz dalej sięgnie ich wzrok.
Podmiot liryczny występuje w roli nauczyciela, mentora, lctóryz jednej strony wska-
zuje nowe cele, a z drugiej ostrzega przed niebezpieczeństwem nadgorliwości. Dlatego
też najpierw mówi o naturalnym biegu rzeczy:
Każda epoka ma swe własne cele
I zapomina o wczorajszych snach,
a zaraz potem przestrzega:
Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy [...].
Nasuwa się wniosek: należy szanować przeszłość, dorobek przodków, pamiętać
o tradycji, historii. Życie człowieka nie składa się tylko z teraźniejszości, bo na jego los
ma wpływ to, co było, i to, ku czemu zmierza. Prawdziwa mądrość polega na odpowied-
nim wykorzystaniu doświadczenia i połączeniu go z marzeniami. Każdy człowiek musi
znaleźć swoje miejsce na ziemi, spełnić swoje zadanie i pamiętać, że należy też godnie
odejść. Taka jest kolej rzeczy, zdaje się mówić podmiot liryczny - opanowany rozsąd-
ny i doświadczony
Ciekawie prezentuje się układ wersów i rymów, mający ogromny wpływ na tempo
wiersza i, w związku z tym, jego nastrój. Wiersz jest pisany jedenastozgłoskowcem
o układzie rymów abaab, rymy a są żeńskie, rymy b - męskie. Zamykający zwrotkę
wers jest siedmiosylabowy, a z powodu zastosowania rymu męskiego brzmi jak rozkaz
- krótki, ostry niepodlegający dyskusji. Wiersz dzięki temu emanuje wewnętrzną ener-
gią, jest rytmiczny. Może być odczytywany jako apel, zachęta do działania. Nic dziw-
nego, że tradycyjnie mówi się, iż stanowi odzwierciedlenie walki serca i rozumu, choć
raczej, jak widać, nawołuje do pogodzenia tych dwóch niezaprzeczalnych wartości.

• Adam Asnyk - Jednego serca


Sonet nawiązuje do romantycznej tradycji, postrzegającej miłość jako uczucie nie-
ziemskie, nadzwyczajne, dzięki któremu człowiek przeżywa niezapomniane chwile.
Podmiot liryczny wyraża żal i gorące pragnienie:
Jednego serca! Tak mało, tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Wzajemna miłość jest warunkiem szczęścia. Podmiot liryczny przywołuje sytuacje
znane już z wielu romantycznych utworów: spojrzenia w oczy pocałunki, delikatny
dotyk dłoni, a wreszcie - sen o ukochanej. Marzenie o miłości nie może się ziścić, ostat-
nie wersy tchną smutkiem, beznadziejność sytuacji podkreśla powtórzenie fragmentu
pierwszego wersu:
Jednego serca! Tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!
Liryk Asnyka przywołuje znany z literatury romantycznej wizerunek bohatera: samot-
nego i niezrozumianego, tęskniącego za miłością. To człowiek rozgoryczony rozczaro-
wany życiem, z trudem hamujący emocje. W wierszu powtarzają się wykrzyknienia
świadczące o sile uczucia.

• Krzysztof Kamil Baczyński - [Niebo złote ci otworzę...]


Początek wiersza wprowadza nastrój pogodny miły, niemal romantyczny Podmiot
liryczny pragnąłby uszczęśliwić ukochaną. Mówi więc:
Niebo złote ci otworzę, [...]
Ziemię twardą ci przemienię
w mleczów miękkich płynny lot.
Mówi miękko i delikatnie, ale jednocześnie pewnym, zdecydowanym głosem, uży-
wa czasu przyszłego, jest przekonany, że zdoła zrealizować swoje marzenia i pragnienia
ukochanej. Stopniowo jednak głos staje się coraz cichszy mniej pewny W wypowiedź
wkrada się melancholijny ton: deszczów siwy splot, wiolonczel żal. Okazuje się, że
wojna niszczy wszystko, nie jest to dobry czas dla miłości. Podmiot liryczny zdaje so-
bie sprawę z tego, że w tak skażonym wojną świecie trudno urzeczywistnić marzenia.
Nie można być szczęśliwym, zapomnieć tego, co się widziało i w czym brało się udział:
zabijaniu, śmierci, cierpieniu. Zwraca się więc do ukochanej z prośbą:
Jeno wyjmij mi z tych oczu
Szkło bolesne - obraz dni,
Które czaszki białe toczy
Przez płonące łąki krwi.
Zapomnienie o wszechobecnej śmierci jest warunkiem spełnienia marzeń, warun-
kiem istnienia miłości.
Wprawdzie w tym wierszu nie ma przerażających obrazów wojny ale jest on bardzo
wymowny Smutny ton ostatniej zwrotki, piękne metafory obrazujące ludzką rozpacz
i nieszczęścia przemawiaj ą równie mocno do wyobraźni czytelnika, j ak krzyk i wstrzą-
saj ące okrucieństwem obrazy znane z innych wierszy Baczyńskiego.

• Krzysztof Kamil Baczyński - Pokolenie


Opis przyrody rozpoczynający utwór tylko pozornie nie jest pesymistyczny, od razu
pojawia się nastrój napięcia wynikający z zastosowanego kontrastu. Drzewa, wiatr,
dojrzałe zboża, owoce - te tradycyjne elementy opisu pejzażu kontrastują z chmurami,
które suną drapieżnie w mrok. Podmiot liryczny zestawia ze sobą kolejne obrazy: ko-
jarzący się z radością i obfitością plonów obraz ziemi, która kipi sytością jak wielka
misa, oraz obciętej głowy, która zwisa ze świerków^ strasząc jak krzyk. Zastosowane
porównania podkreślają skrajnie różny nastrój tych sytuacji. Temu samemu służą na-
stępne przywoływane obrazy: kwiatów, skręconych niczym korzenie ciał umarłych,
krzyczących ludzi i strumyków okazujących się płynącą krwią. Z każdym słowem
narasta mroczny nastrój, obrazy przypominają wizje Apokalipsy - wszędzie panuje
ciemność, ludzie wyglądają i zachowują się jak zwierzęta, płynie krew, rośliny również
krwawią.
Personifikacja otaczającej ludzi przestrzeni przeraża. Podmiot liryczny widzi, że
wojna niszczy wszystko, co piękne, zmienia życie w koszmar, a człowieka w istotę po-
zbawioną sumienia, wartości moralnych. Powtarza więc jak litanię:
Nas nauczono. Nie ma Htości. [...]
Nas nauczono. Nie ma sumienia. [...]
Nas nauczono. Nie ma miłości. [...]
Nas nauczono. Trzeba zapomnieć.
Tak zaczynają się kolejne zwrotki, opisujące wojenną rzeczywistość, pełną ponu-
rych obrazów: krwi, okrucieństwa, śmierci. Młodzi ludzie są świadkami męczeńskiej
śmierci innych, nie mogą uwolnić się od tych wspomnień, powracają one w snach jak
koszmar. Aby zabijać, muszą zapomnieć o ludzkich uczuciach. Ci, którzy biorą udział
w wojnie, zastanawiają się nad tym, co o nich pomyślą następne pokolenia:
Czy nam postawią, z litości chociaż,
Nad grobem krzyż.
Podmiot liryczny wypowiada się w liczbie mnogiej (nas, my), gdyż jest jednym
z wielu, jednym z pokolenia Apokalipsy Spełnionej.

• Krzysztof Kamil Baczyński - Spojrzenie


Podmiot liryczny jest człowiekiem pozbawionych złudzeń, zrezygnowanym; świad-
czy o tym pierwsze zdanie tekstu: Nic nie powróci. Pragnie on powrotu przeszłości,
gdy był szczęśliwy i nie groziło mu żadne niebezpieczeństwo, kiedy wszystko było zro-
zumiałe i proste. Teraz jest inaczej. On też jest zupełnie innym człowiekiem, wojna
boleśnie go doświadczyła, wie zresztą, że to nie koniec jego zmagań z losem, przyjdzie
mu zabić niejeden raz.
Wiersz jest odzwierciedleniem rozterek wewnętrznych podmiotu lirycznego. Zostało
to ukazane w ciekawy sposób. Podmiot liryczny widzi swoje odbicie w lustrze, a właści-
wie swoje różne odbicia - różne twarze świadczące o zmianach, jakie zaszły w jego
życiu i osobowości. Pierwsze odbicie należy do „ja" zapamiętanego z przeszłości, gdy
wszystko było piękne, drugie to „ja" wojenne, którym rządzi nienawiść, trzecie „ja"
odbija się już tylko w wypłakanych łzach, czwarte utraciło wszelką nadzieję i radość
życia.
Grozę opisywanej sytuacji podkreśla sposób mówienia podmiotu lirycznego o so-
bie. Jest on w jakiś sposób zewnętrzny w stosunku do siebie, jednocześnie jest sobą
i nie jest. Lustrzane odbicie żyje własnym życiem, jest samodzielne, osobne. Dystans
patrzącego i odbicia zwiększa się, przy czym nie jest to odległość w przestrzeni, lecz
w czasie. Ostatnie zwrotki są przeczuciem śmierci, są to czasy nadaremne.
Ogromną rolę w tym liryku odgrywają powtórzenia - anafory i epifory - stwarzające
wrażenie monotonnej wyliczanki, która w pewnym momencie staje się złowróżbna.

• Krzysztof Kamil Baczyński - Z gtowę na karabinie


Utwór ma interesujący zamysł kompozycyjny: najpierw przemiennie została uka-
zana mroczna teraźniejszość i radosna przeszłość, w szóstej zwrotce pojawia się prze-
rażająca przyszłość, w ostatniej zaś znajduje się refleksja dotycząca życia i wyznawa-
nych wartości.
Podmiot liryczny opisuje otaczającą go rzeczywistość, starannie dobierając słowa,
by jak najlepiej oddały wstrząsający obraz zagłady świata, jaki znał i kochał. Rzeczywi-
stość ta jest ponura, zewsząd czyha śmierć:
Nocą słyszę, jak coraz bliżej
drżąc i grając krąg się zaciska.
Nie ma ucieczki - symboliczny krąg zaciska się coraz bardziej, z każdą zwrotką wier-
sza narasta napięcie. Próbą jego rozładowania są wspomnienia nie tak odległego czasu
dzieciństwa. Świat był wtedy piękny jasny bezpieczny pełen miłości:
Bujne obłoki
Były dla mnie jak uśmiech matki.
Podmiot liryczny zdaje sobie sprawę, że to wszystko przeminęło. Opisując przeszłość,
używa słów kojarzących się z czymś przyjemnym, wnoszących pogodny nastrój: zdrój
chyży płatki bzu, uśmiech matki, gołębia młodość. Kontrastują z nimi przerażające
obrazy nadchodzącej śmierci. W wierszu dzięki onomatopei słychać odgłos pocisku,
który: Ostrzem świszcząc tnie tuż przy ustach.
Świadomość nadchodzącej śmierci jest przerażaj ąca, w utworze panuj e katastroficzny
nastrój, który podkreśla dynamika ukazywanych obrazów:
Obskoczony przez zdarzeń zamęt,
kręgiem ostrym rozdarty na pół,
głowę rzucę pod wiatr jak granat,
piersi zgniecie czas czarną łapą.
Ostatnia zwrotka jest podsumowaniem krótkiego życia podmiotu lirycznego, swe-
go rodzaju mottem. Brzmi ona (zapewne z powodu rozpoczęcia zdania spójnikiem bo)
jak próba wytłumaczenia się przed kimś, kto zwraca uwagę niegrzecznemu chłopcu:
Bo to była życia nieśmiałość,
A odwaga, gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
Wielkie sprawy głupią miłością.
Wiersz zachwyca ekspresją, umiejętnością odzwierciedlenia intensywności przeżyć.

• Miron Białoszewski - Ballada o zejściu do sklepu


Zwyczajna sytuacja ukazana w tym wierszu - wyjście do sklepu - urasta do rangi
ważnej sprawy staje się okazją do rozważań na temat naszego postrzegania codzienności.
Podmiot liryczny opisuje po kolei swoje czynności, czyni to dość drobiazgowo:
Najpierw zeszedłem na ulicę
schodami
Wydawałoby się to takie zwyczajne, ale podmiot liryczny jest zachwycony swoim do-
konaniem:
ach, wyobraźcie sobie,
schodami.
Wyszedłszy na ulicę, mija różnych ludzi, spogląda na nich, jest zaskoczony, że tyle
osób go mija. Przygląda im się, odnotowuje ich w pamięci:
Potem znajomi nieznajomych
mnie mijali, a ja ich.
Czytelnik pewnie się zastanawia, co szczególnego może być w tej sytuacji, ale podmiot
liryczny jest nią szczerze zachwycony Zwraca się więc do słuchających jego ballady -
opowieści:
Żałujcie,
żeście nie widzieli,
jak ludzie chodzą,
żałujcie!
Powtórzenie ma upewnić wszystkich, że było to naprawdę niezwykłe zjawisko. Opo-
wiadający umiejętnie manipuluje uwagą słuchaczy, stosuje apostrofę, powtórzenie,
zmienia rytm mówienia, co odzwierciedla różna długość wersów.
Następna zwrotka jest początkowo mniej egzaltowana, ale potem emocje narasta-
ją. Człowiek wchodzi do sklepu. Opisuje jego wnętrze: paliły się lampy ze szkła. Ale
nie to zwraca jego uwagę. Jest zainteresowany tym, co słyszał. Aby zaciekawić, podnosi
głos: i co słyszałem?... co słyszałem?. Wydawałoby się, że nareszcie coś się w tej opo-
wieści wydarzy nadzwyczajnego, ale nie. Pada odpowiedź: szum toreb i ludzkie mó-
wienie.
Opowieść dobiega końca. Podmiot liryczny stwierdza, że wrócił do domu. Jednak
stwierdza to nie jest odpowiednie słowo - on zachwyca się tą sytuacją, powrót, tak jak
wyjście, urasta do rangi nadzwyczajnego wydarzenia:
No naprawdę
naprawdę
wróciłem.
Partykuła wzmacniająca no i powtórzenie podkreślają niezwykłość tego powrotu.
Właściwie nie wiadomo, jak należy czytać ten wiersz, poważnie czy z przymruże-
niem oka. Na tę dragą możliwość wskazuje tytuł - Ballada. Może jest to parodia balla-
dy która powinna opowiadać o zdarzeniach tajemniczych, niezwykłych i zaciekawiać
nastrojem grozy.

• Miron Białoszewski - Ballada z makaty


Wiersz jest opisem obrazka - haftu na makatce przedstawiającego dziewczynę leżą-
cą w ogródku. Niestety chyba hafciarka nie była zbyt zdolna, bo dziewczyna ma
za długie nóżki - podgięte,
obie lewe.
Patrzący zaczyna opis obrazka prawie jak baśń: fest sobie zielony ogród. Drzewa przy-
pominają kalafiory, inne rośliny też nie bardzo się udały, toteż:
Panna leży w jarzynie
(myśh, że na mięcie).
Wyszywana dziewczyna ożywa na naszych oczach, o czymś zapewne marzy gdyż pod-
parła twarz rękoma.
Na co panna czeka
z zamyśleniem na flekach??
Oglądający zastanawia się, przygląda, niemal widać, jak przekrzywia głowę, by lepiej
zobaczyć szczegóły. Dojrzał anilinowe ptaszki, które są haftowane tak barwnymi nić-
mi, że przywodzą na myśl rajski ogród. Zobaczył jeszcze jedną postać - chłopaka
w kapeluszu. Wygrywa on jakieś melodie, nie zwracając uwagi na to, że jest nieudolnie
wyszyty Rozbrzmiewa muzyka, w wierszu pojawiają się dźwięki skocznej melodii: radi-
-radi-radi-ra-ra!!. Barwy makatki mienią się oglądającemu w oczach, a makatkowa pan-
na jest zachwycona muzyką:
aż panna tupie we fleki.
Trzepoczą pantoflowe wstążki,
dygają rajskie widoczki.
Zdaje się wołać do grajka i zachęcać go: graj pan - muzyki!. A potem już niewiadomo,
kto woła, czy panna z makatki, czy ktoś przyglądający się obrazkowi. Głośne pokrzyki-
wania brzmią rytmicznie, radośnie. Nastrój ten udziela się czytelnikowi dzięki szyb-
kiemu rytmowi wiersza i dźwiękom naśladującym oberki - sztajerki: ody-rydy-rydy-
-ucha!.
Sposób opisu makatki jest interesujący Opiera się na spostrzeżeniu, że kolorowa,
wesoła makatka przyciąga wzrok, ale trudno skupić się na jakimś szczególe, bo użyto
zbyt wielu kolorów, a niektóre elementy są niezbyt precyzyjnie wyszyte. Opis naśladu-
je typowe oglądanie obrazka: wzrok błądzi, przesuwa się powoli, wychwytuje coraz to
inne szczegóły choć najdłużej zatrzymuje się na centralnej postaci. Kiczowatość ma-
katki rzuca się w oczy podkreślona została zwłaszcza potocznym j ęzykiem wiersza (raj
tu nielichy) oraz przypominaniem nieudolności hafciarki.

• Miron Białoszewski - Podłogo, błogosław!


Wiersz ten jest przykładem poezji lingwistycznej. Poeta skupia się na słowie, jego
brzmieniu, sposobie wykorzystania w związkach frazeologicznych, dzieli wyrazy na
cząstki i spaja je, tworząc neologizmy Wyraźnie bawi się słowem.
Zapewne podmiot liryczny jest osobą, która przygotowuje obiad. Na desce leżą skro-
jone buraki, obrane kartofle. Zwyczajność tych potraw, codzienność sytuacji przypo-
mina czytelnikowi, że na co dzień słyszy te słowa. Nie dostrzega w nich nic ciekawego,
więc jest zaskoczony iż podczas przygotowań do obiadu czy krojeniu jarzyn do sałatki
objawiają się nowe właściwości słów, co ukazują liczne w tym wierszu neologizmy:
Buraka burota
i buraka
bliskie profile skrojone [...].
Przekrojony burak staje się inspiracją do poszukiwań i eksperymentów językowych.
Czytelnik ledwie nadąża za różnorodnością skojarzeń podmiotu lirycznego. Zwykłe
kartofle na dłużej przykuwają uwagę:
ach! i flet zaczarowany
w kartofle - flet [...]'.
Brzmienie wyrazu nagle wydaje się interesujące, podmiot liryczny z upodobaniem po-
wtarza wyraz kartofle. Następnie zajmuje się słowem podłoga. Podkreśla zwyczajność
podłogi, kojarząc ją ze słowami modlitwy:
podłoga
leżąca strona
boga naszego powszedniego [...].
Zwyczajność używania podłogi nie oznacza zwyczajności brzmienia słowa, które pod-
lega kilkakrotnemu przekształceniu:
Podłogo nasza,
błogosław nam pod nami
błogo, ołogo...
Zgodnie z wcześniejszym skojarzeniem, podmiot liryczny zwraca się do podłogi, jakby
modlił się do niej, na tę stylizację wskazuje apostrofa utrzymana w podniosłym tonie.
Ku zdziwieniu czytelnika, podmiot liryczny doszukał się nowych znaczeń w nieco-
dziennych połączeniach fragmentów słów i w cząstkach słów, wykorzystał zbieżność
dźwięków. Połączył w wierszu wyrazy znaczeniowo od siebie odległe, udowadniając, że
te zestawienia mają sens.

• Miron Białoszewski - Sk Twarzą w twarz Siekierek


Każdy mieszkaniec Warszawy zna Siekierki, dwa dymiące kominy ciepłowni widocz-
ne są z daleka. Wokół zakładu ciągną się ogródki działkowe i niezagospodarowane łąki.
Sytuacja może wyglądać tak: ktoś idzie i spogląda w stronę Siekierek. Zbliża się,
jeszcze parę kroków, znów bliżej. Spogląda. Może być też tak: ktoś wygląda przez okno
wieżowca (Białoszewski istotnie mieszkał na dziewiątym piętrze). Widzi kominy Słońce
odbija się w szybie. Nagle wydaje mu się, że kominy są blisko.
Wiersz jest wyrzucaniem z siebie dźwięków, w jakiś sposób kojarzonych ze sobą.
Ktoś mówi, dopóki starczy mu oddechu:
blask
zielsk

bi
bli
skop
Wyczuwa się w tym wierszu jakieś szczególne napięcie, próbę uchwycenia czegoś ulot-
nego, jaldegoś słowa, znaczenia, sensu, obrazu - a może wszystkiego po trochu.
• Ernest Bryll - [Wciąż o Ikarach głoszą...]
Mit o Dedalu i Ikarze wciąż stanowi inspirację dla twórców. Tym razem Ernest Bryll
w pierwszym wersie zawiera prowokujące do zastanowienia się zdanie: Wciąż o Ika-
rach głoszą - choć doleciał Dedal. Przypomina ono, że artyści, na przykład malarze,
zajmowali się właściwie tylko osobą Ilcara, który zginął, spadając do morza. Wystarczy
spojrzeć na tytuły obrazów - upadek Ikara uwiecznili: Piotr Bruegel, Peter Paul Ru-
bens, Carlo Saraceni, Marc Chagall, Henri Matisse. To trafne spostrzeżenie tak za-
prząta uwagę czytelnika, że prawie nie dostrzega liczby mnogiej: Ikary. Są to ludzie
obdarzeni takimi cechami jak mityczny bohater: młodzi, szaleni, lekceważący pewne
konieczności, pragnący zaznać czegoś nowego, nieobliczalni w działaniu. Podmiot li-
ryczny dziwi się zainteresowaniu twórców, którzy poświęcają swe dzieła Ikarowi:
jakby to nikłe pierze skrzydłom uronione
chuda chłopięca noga zadarta do nieba
- znaczyła wszystko.
Deprecjonuje wartość czynu młodzieńca, porównując jego lot ku słońcu do lotu ciem.
Słowo męstwo ma także inny wymiar, jeśli jest ono takie, jak to:
[...] co je ćmy gromadą
skwiercząc u lampy objawiają...
To bezmyślność, niepotrzebna brawura, głupota, a nie odwaga człowieka, który chce
pokonać swoją słabość, niedoskonałość i osiągnąć coś niemożliwego.
Podmiot liryczny stwierdza, że nikogo nie interesują ludzie rozsądni, znający mięk-
kość wosku. Oni nie podejmują ryzyka, nie działają pochopnie, rozważają każde posu-
nięcie. Nikt nie pyta, czy robią tak z powodu tchórzostwa, czy pragną nade wszystko
odnieść sukces, więc podejmują się tylko tego, co można osiągnąć. Gorycz porażki,
jeśli cel okaże się zbyt odległy, to nie dla nich.
Czytelnik w pewnym momencie orientuje się, że podmiot liryczny mówi inaczej,
używa 1. osoby liczby mnogiej, a zatem włącza siebie i czytającego w krąg osób podob-
nych do Ikara (dano nam tyle męstwa) lub podobnych do Dedala (umiemy dopadać
wybranych brzegów, mijają nas w pieśni). Stawia to czytelnika w trudnej sytuacji: musi
się określić, zdecydować, ldm jest. To trudna decyzja. Bycie bohaterem jest nęcące
- wciąż o Ikarach głoszą. Los Dedala to zapomnienie - mijają nas w pieśni. Trzecia
zwrotka ukazuje czytelnikowi jeszcze inny aspekt poruszanego problemu. Otóż na
obrazie Breugla rolnik, pasterz i rybak nie patrzą na spadającego chłopca, w ogóle nie
spoglądają w stronę morza. Mógł przecież namalować ich inaczej, to jego indywidual-
na interpretacja sceny opisanej w micie. A jednak tak właśnie to sobie wyobraził. Pod-
miot liryczny tłumaczy decyzję twórcy:
Bruegel, co osiwiał
pojmując ludzi, oczy im odwracał
od podniebnych dramatów. Wiedział, że nie gapić
trzeba się nam wikary, nie upadkiem smucić
- choćby najwyższy...
a swoje ucapić.
Doświadczenie życiowe, intuicja artysty spowodowały, że postanowił tak namalować
świadków upadku Ikara. Pozostaje zapytać, czy słusznie. Podmiot liryczny odpowiada
pytaniem: CzyDedal, by ratować Ikara, powrócił?.
Wiersz Grochowiaka stawia więcej pytań. Należy rozważyć zasadność zachwycania
się romantycznym tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga - jest ono przecież niczym innym,
jak Ikarowym marzeniem o zdobyciu przestworzy. Pod znakiem zapytania stoi sens
zrywów niepodległościowych, narażania życia przy różnych okazjach - przecież to też
brawura:
Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi,
[...]
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona.
Bohaterowie znani z historii nie wiedzieli, czy uda się im dopłynąć do nieznanego lądu,
zwyciężyć w bitwie, wygrać z losem. A jednak próbowali. Istotnie, to o nich powstają
legendy, a nie o tych, którzy działali zachowawczo, nie podjęli takiego ryzyka. Ryzyko
tych ludzi polega na czym innym, mianowicie na prawdopodobieństwie przejścia przez
życie w sposób niezauważony, a potem odej ściu w niepamięć. Nie należy oczekiwać, że
wiersz da odpowiedź, jaka postawa jest właściwa, zwłaszcza, że spór trwa od wieków.
Stawianie trudnych pytań interesująco wpłynęło na język utworu - pięknie ukaza-
na metaforyczność postaci Ikara kontrastuje z kolokwializmami (gapić się, ucapić)
i, tak jak graficzne wyróżnienie poszczególnych elementów wiersza, podkreśla emocje
podmiotu lirycznego.

Z legendą Ikara podejmuje również dyskusję Tadeusz Różewicz w wierszu Ej


Prawa i obowiązki. Utwór dzieli się na dwie części, w pierwszej podmiot li- 2
ryczny prezentuje swój dawnypogląd: trzeba ratować Ikara, każdy powinien po- w
rzucić swoje zajęcie i biec na pomoc, gdy:
Ikar spada
Ikar tonie syn marzenia [...]. -a'
Rolą poety jest przypominanie ludziom o ich obowiązku dbania o marzenia, N-
o
podtrzymywanie wiary w piękne wartości duchowe. W drugiej części wiersza,
o
gdy podmiot liryczny jest bogatszy o doświadczenia życiowe (wojna zmieniła 3
wszystko, kazała przewartościować dotychczasowe ideały) inaczej ocenia tę sy- jT
tuację. Nie jest już zbulwersowany tym, że każdy zajmuje się swoimi sprawami g
i nie ratuje Ikara. Zastanawia się, czy ma prawo pouczać ludzi, nakazywać im f>
walkę o ideały. Być może każdy ma swoje przeznaczenie: Ikar musi utonąć, ~
a oracz musi orać ziemię. Wiersz jest pytaniem o obowiązek moralny spoczywa-
jący na każdym człowieku. Wprawdzie podmiot liryczny stwierdza:
przygoda Ikara nie jest ich przygodę
musi się tak skończyć,
jednak pewności tego zdania zaprzecza wcześniejsze wahanie:
lecz teraz kiedy teraz nie wiem
wiem [...].
Jeszcze inaczej na temat losu Ikara wypowiada się Zbigniew Herbert w wier-
szu Dedal i Ikar. Jest to dramatyczny dialog ojca z synem. Zwykło się mówić, że
Ikar spełnił odwieczne marzenie ludzkości o lataniu. Okazuje się jednak, że waż-
niejsze jest odwieczne przywiązanie człowieka do spraw zwykłych, codziennych,
ziemskich. Ikara nie kusi to, co nieznane, przed lotem ku słońcu powstrzymuje
go tęsknota za tym, co zna i kocha, za ziemią, skarży się: nie mogę patrzeć się
w słońce tak jak ty patrzysz się ojcze. Wiersz kończy się komentarzem podmio-
tu lirycznego, który pragnie rozwiązać zagadkę upadku Ikara: Był taki młody nie
rozumiał że skrzydła są tylko przenośnią.

• Konstanty Ildefons Gałczyński - O mej poezji


Podmiot liryczny charakteryzuje swoją poezję. Jest ona różnorodna, porusza roz-
maite tematy odzwierciedla pełną gamę nastrojów.
Pierwsza zwrotka mówi o poezji ciepłej, wrażliwej, niemal romantycznej. Te wier-
sze ukazują piękno przyrody mówią o kontemplacji natury a także miłości przynoszą-
cej spokojną radość. Druga zwrotka mówi o liryce refleksyjnej, która powstaje w sa-
motności i ciszy,
gdy się uśpiło
wszystko i świerszczyk w szparze cegły trzeszczy.
Można wtedy przemyśleć wiele spraw, które w gwarze dnia umykają. Poeta dostrzega
nawet drobnostki, z jakich przecież składa się życie człowieka. Trzecia zwrotka uka-
zuje ogromną zaletę i moc poezji - to możliwość kreowania nowych światowy niezwy-
kłych zdarzeń. Tu wszystko staje się możliwe i nawet codzienność jest fantastyczna,
baśniowa, nie ma niepoetyckich tematów, można pisać choćby o tym, że:
[...] wiecie
stary kot usnął pod lufcikiem krzywym
na parapecie.
Język wiersza jest adekwatny do treści - prosty i obrazowy zarazem. Taka też jest
definicja rozpoczynająca rozważania o istocie poezji:
Moja poezja to jest noc księżycowa,
wielkie uspokojenie.
Porównanie to ukazuje jednocześnie i sposób powstawania, i oddziaływanie poezji na
czytelnika. Sens liryki przedstawia nastrojowy obraz poetycki, odwołujący się również
do wrażeń smakowych, wspomagających wyobraźnię czytelnika:
[...] poziomki słodkie są w parowach
i słodsze cienie.
W ten sposób zostaje określona pora dnia przeznaczona na pisanie poezji, jej czytanie,
a także nastrój, jaki ona wytwarza.
Wieloznaczność użytych metafor sprawia, że wiersz jest króciutki. Zwięzłość i ob-
razowość niezwykle trudno połączyć. Codzienność spraw poruszanych w poezji łatwo
zauważyć dzięki przykładom podanym w wierszu: świerszczyk trzeszczy, kot usnął.
Liryczny ciepły nastrój został wytworzony natomiast dzięki zdrobnieniu (świerszczyk)
i kilkakrotnym użyciu wyrazów z tego samego kręgu semantycznego [noc księżycowa,
uspokojenie, uśpiło, usnął).
Czytelnicy poezji Gałczyńskiego mogą potwierdzić, że wiersz ten w pełni odzwier-
ciedla jej charakter i subtelne piękno.

• Zbigniew Herbert - Kamyk


Wiersz jest próbą zdefiniowania, czym jest kamyk:
kamyk jest stworzeniem
doskonałym.
To stwierdzenie stawia kamyk w rzędzie istot żyjących i czujących. Doskonałość ka-
myka polega na tym, że jest:
równy samemu sobie
pilnujący swych granic

wypełniony dokładnie
kamiennym sensem.
Podmiot liryczny trzyma w dłoni kamyk. Przygląda mu się: z każdej strony wygląda
tak samo - jak kamień. Dość ciężki, nieruchomy, twardy Nie zmienia się. Podmiot
liryczny przystępuje do dalszych badań: kamyk prawie nie pachnie. Ta niezmienność
kamienia także jest zastanawiająca. Zachowuje on, jeśli tak można powiedzieć, stoic-
ki spokój:
jego zapał i chłód
są pełne godności.
Do tej pory kamyk wygląda istotnie jak stworzenie doskonałe, jak wzór do naśladowa-
nia. Stałe poglądy, niezmienne zasady jednakowa twarz dla wszystkich i spokój nieza-
leżnie od okoliczności. Dystans, umiar, wewnętrzna dyscyplina. Żadnej rysy Podmiot
liryczny obraca kamyk w dłoni i stwierdza:
czuję ciężki wyrzut
kiedy go trzymam w dłoni
i jego ciało szlachetne
przenika fałszywe ciepło.
Gra słów nie jest przypadkowa. Trzymając w ręku kamień, czuje się jego ciężar,
możliwość wykonania rzutu, jakąś uśpioną energię. Trzymając kamień, oddaje mu się
też swoje ciepło. To, że kamień ogrzał się, nie znaczy że sam jest w stanie to ciepło
wytworzyć. Podmiot liryczny czuje wyrzuty sumienia, gdyż zakłócił spokój kamienia,
naruszył granicę tak ściśle wyznaczoną i pielęgnowaną. Wszystkie epitety podkreślają
przecież niechęć kamienia do jakichkolwiek zmian i nawiązywania bliższych kontak-
tów: równy, pilnujący swych granic, pełny godności. Na tym więc polega istota kamy-
ków tajemnica ich doskonałości: kamykinie dają się oswoić. Zachowują kamienną twarz,
może mają też serce z kamienia. Uczyniona w wierszu personifikacja zachęca czytelnika
do rozważań nad bytem kamyków, gdyż są świadkami naszego życia, patrzą na nas
okiem spokojnym bardzo jasnym. Są stałą cząstką otaczającej nas rzeczywistości.

• Zbigniew Herbert - Nike, która się waha


Zbigniew Herbert odwołuje się w tym wierszu (jak w wielu innych) do antyku. Słu-
ży to w tym wypadku do sfabularyzowania przedstawianej sytuacji.
Bohaterką wiersza jest bogini zwycięstwa Nike, która przeżywa moment zawaha-
nia. Chciałaby pomóc człowiekowi, ale zdaje sobie sprawę, że jej ingerencja zaburzy
ziemski porządek rzeczy Bogini widzi samotnego młodzieńca, który idzie drogą. Nike
wie więcej, niż zobaczyć mogą oczy: szara droga prowadzi go ku śmierci, jak to zwykle
bywa podczas wojny:
właśnie szala z jego losem
gwałtownie opada
ku ziemi.
On nic nie przeczuwa,
idzie długą koleiną
wojennego wozu,
a jego samotność wyraźnie wzrusza boginię. Tylu bogów wtrącało sięwludzkie sprawy
zmieniało bieg wydarzeń. Ona również pragnie coś zrobić, przeżywa chwile rozterki.
Jest w tym momencie piękna - podmiot liryczny przygląda się z podziwem postaci:
prawa ręka piękna jak rozkaz
opiera się o powietrze
ale skrzydła drżą.
Boginię ogarnia zwyczajne, łudzicie uczucie - chęć pomocy, współczucie, jakieś całkiem
nieboskie roztkliwienie i żal:
Nike ma ogromną ochotę
podejść
i pocałować go w czoło.
Coś ją jednak powstrzymuje przed tym nierozważnym krokiem. Nie wiadomo, jaka
będzie reakcja chłopca. Może straci całą odwagę. Do tej pory nie myśli o tym, co życie
mogłoby mu zaofiarować, więc nie waha się zginąć, ale kto wie, co może się zdarzyć,
gdy pozna smak pocałunku. Strach, ucieczka - Nike przewiduje taki właśnie scena-
riusz wydarzeń. Dlatego też rezygnuje, nie podchodzi do młodzieńca, cofa się. I w koń-
cu postanawia
pozostać w pozycji
której nauczyli ją rzeźbiarze.
Staje się znów boginią, posągiem, przyjmuje swoją stałą bezpieczną pozę, wstydząc się
bardzo tej chwili wzruszenia. Jeszcze przez chwilę analizuje swoje postępowanie, od-
czuwa je jako niepotrzebną chwilę słabości. Co prawda, ma wciąż przed oczami okrop-
ny obraz śmierci chłopca, ale pewnie za jakiś czas zniknie i nie będzie zakłócał jej bo-
skiego spokoju. Może nie będzie już tak piękna, jak wtedy gdy przez chwilę prawie
była człowiekiem, gdy czuła jak człowiek. O tym jednak Nike już nie myśli, to może
być już tylko refleksja czytelnika, przypominającego sobie opis wahającej się Nike.
Zastosowanie wiersza wolnego pozwoliło znakomicie oddać moment wzruszenia
bogini, jej chwilowe zapomnienie. Herbert mistrzowsko operuje metaforą, dzięki któ-
rej każdy z przedstawionych obrazów ma inny nastrój, dynamikę i ładunek emocjo-
nalny Opis urody Nike jest spojrzeniem artysty na rzeźbę, która w niezwykły sposób
emanuje energią. Opis śmierci młodzieńca przeraża statycznością. Obraz nierucho-
mej postaci z
cierpkim obolem ojczyzny
pod drętwym językiem
kontrastuje ze znanym z pierwszej strofy obrazem ręki, która opiera się o powietrze.
Za pomocą tych metafor ukazana została różnica między życiem i śmiercią. Tym bar-
dziej staje się zrozumiałe, dlaczego wahająca się Nike wydała się podmiotowi liryczne-
mu tak piękna - w tym jednym momencie żyła naprawdę i czuła.

• Zbigniew Herbert - Pan Cogito czyta gazetę


Temat wiersza jest tak codzienny że aż nie chce się wierzyć, iż ktoś się nim zajął.
Czytelnicy poezji Zbigniewa Herberta pamiętają jednak, że Pan Cogito zazwyczaj jest
przyłapywany na zwyczajnych czynnościach, np. obserwuje w lustrze swoją twarz, choć
zdarzało się też, że rozmyślał o odkupieniu i opowiadał o kuszeniu Spinozy.
Skoro czytanie gazety stało się sytuacją liryczną, warto się przyjrzeć, jak Pan Cogito
oddaje się tej czynności. Oczywiście, jak każdy zaczyna czytać od pierwszej strony Tu
znajdują się meldunki o zabiciu 120 żołnierzy. Pan Cogito nie jest nimi zainteresowa-
ny, już od jakiegoś czasu podawane są informacje o zabitych, bo - jak konstatuje pod-
miot liryczny - wojna trwała długo. Czytający dostrzega więc notatki, ale zapewne
poprzestaje na przeczytaniu tytułów i automatycznie rejestruje podane liczby zabitych
(można się przyzwyczaić). Tuż obok zauważa coś, co go zaciekawia. To artykuł
o sensacyjnej zbrodni
z portretem mordercy.
To jest to, na co czekał Pan Cogito - sensacja, nowość. Opis pobudza jego znudzoną
wyobraźnię. Pan Cogito jest w swoim żywiole. Czyta z zainteresowaniem, a nawet praw-
dopodobnie siada wygodniej,
aby zagłębić się z lubością
w opis codziennej makabry.
Wczytuje się w szczegóły kto zabił, kogo, w jakich okolicznościach, wszystko go ciekawi:
przebieg morderstwa
położenie ciał.
Podmiot liryczny zastanawia się nad przyczyną takiego zachowania czytającego. Jed-
ną z nich jest odległość, jaka dzieli Pana Cogito od miejsca śmierci 120 żołnierzy Na-
wet nie bardzo wiadomo, gdzie to jest - gdzieś w dżungli. Drugą jest liczba poległych:
nie przemawiają do wyobraźni
jest ich za dużo,
ich śmierć staje się zbyt abstrakcyjna. Podmiot liryczny nadał nazwę temu zjawisku:
arytmetyka współczucia.
Oszczędny prosty j ęzyk wiersza, dyskrecj a w wyrażaniu emocj i oraz powściągliwość
w wygłaszaniu komentarza są wręcz godne podziwu. Dzięki tej ascetycznej kompozy-
cj i wiersz staj e się przypowieścią o uniwersalnej wymowie. Każdy może sprawdzić praw-
dziwość spostrzeżeń podmiotu lirycznego, wystarczy przejrzeć gazetę albo posłuchać
wiadomości telewizyjnych oraz spojrzeć na strony portali internetowych.

• Horacy - Do Leukonoe
Mówiący w 1. osobie podmiot liryczny zwraca się do Leukonoe, czyli Radosnej. Ra-
dzi jej, by nie pytała o przyszłość, ponieważ i tak nie ma na nią wpływa:
Nie pytaj, nie godzi się wiedzieć, jaki mnie, jaki tobie
Bogowie kres przeznaczyli, o Leukonoe!
Środkową część utworu zajmuje uzasadnienie owej prośby, będące wyrazem zarów-
no poglądu stoickiego, jak i epikurejskiego: najlepiej czyni ten, kto ze spokojem spo-
gląda w przyszłość i nie pyta, co mu los przyniesie: O ileż lepiej: co będzie, przyjmo-
wać. Sens życia polega na pogodzeniu się z losem i umiejętności zachowania dystansu
w stosunku do wszystkiego, co on przynosi (stoicyzm).
Następnie podmiot liryczny przypomina, jak szybko wszystko przemija. Zauważa,
że wypowiedziane słowo już w tej samej chwili staje się przeszłością. Podmiot liryczny
dochodzi do wniosku, że nie warto zamartwiać się nieustannie, zachęca więc dziew-
czynę: Każdy dzień zrywaj, ani trochę nie wierząc jutru. Jest to właściwie epikurejskie
hasło carpe diem (chwytaj dzień), mówiące o potrzebie korzystania z każdej chwili
życia, cieszenia się jego barwnością, niepowtarzalnością. Sens życia polega także na
tym, by nie zmarnować ani jednej chwili, bo potem można tego żałować (epilcureizm).
Wiersz ma podniosły nastrój, zawiera apostrofę, mówi o sensie życia człowieka, pre-
zentuje pewną postawę filozoficzną, ma więc cechy charakterystyczne dla ody

a Horacy - Exegi monumentum


Podmiotem lirycznym ody jest świadomy swej wielkości poeta. Czyni on wyznanie,
z którego wynika, że doskonale zdaje sobie sprawę, iż jego dzieło przetrwa wieki:
Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu
strzelający nad ogrom poetyckich piramid
nie naruszą go deszcze gryzące nie zburzy
oszalały Akwilon oszczędzi go nawet

łańcuch lat niezliczonych i mijanie wieków [...].


Nieśmiertelność poezji podkreśla gradacja: nie zniszczy jej deszcz, wiatr, przetrwa też
próbę czasu. Słowa non omnis mońar (nie wszystek umrę) najlepiej wyrażają pewność
podmiotu lirycznego co do znaczenia sławy poetyckiej. Piękne metafory i kunsztowna
forma utworu pozwalają czytelnikowi zrozumieć, że nadzieje poety były uzasadnione.
Ostatnie wersy zawierają apostrofę do Melpomene (muzy tragedii, do której Horacy
zazwyczaj się zwracał). Delficld laur, o który prosi, to natchnienie, jakie zapewni wie-
niec z liści laurowych rosnących w gaju Apollina - patrona poezji.

• Jan Kasprowicz - Cud w Kanie Galilejskiej


Utwór ten znajduje się w zbiorze Mój świat - zawierającym Pieśni na gęśliczkach
i Malowanki na szkle. Podmiot liryczny mówi prostym językiem, jest właściwie gawę-
dziarzem, który barwnie, obrazowo przedstawia ciekawe zdarzenie. Zaczyna swą
opowieść w taki sposób, by nie tylko zaciekawić słuchaczy ale także wydać się wiary-
godnym:
Mam lat osiemdziesiąt:
Dosyć jak na człeka
Człowiek tu przeżył, a dyć nie wie,
Co go tu czeka.

Tak było i ze mną [...].


Naturalną reakcją słuchaczy jest baczne zwrócenie uwagi na to, co też mogło się przy-
darzyć. Mówiący umiejętnie buduje napięcie:
Dyć wczora z wieczora,
Raczej w nocy, słyszę głosy [...].
Następuje barwna opowieść o przemawiającym z nieba głosie, który zaprosił starusz-
ka na przyj ęcie odbywaj ące się w Kanie Galilej skiej. Głos rozwiał j ego wszelkie wątpli-
wości, zapewnił opiekę aniołów. W żywej rozmowie, jaką toczy gazda z głosem wyraź-
nie widać, że jest to człowiek ufający Bogu, lubiący dobrą zabawę i towarzystwo. Szyb-
ko wystroił się i wyruszył w drogę, nieustannie wypytując aniołów o szczegóły:
Jakaże tam będzie
Weselna gromada?
Czy też gaździe z Poronina
Zasiąść tam wypada?
Ma on swój honor, więc nie chce wystąpić w Kanie jako zyd. Cieszy się na spotkanie
z Panem Jezusem, mówi o tym szczerze i prosto:
Co do Panjezusa,
a juści, a juści,
Każdy rad jest, gdy go Jezus
Do siebie dopuści.
Podczas wesela jest niemile zaskoczony brakiem wina, głośno woła: Dyć to sama woda!.
Gdy Pan Jezus zobaczył jego frasobliwą minę, dokonał cudu:
Stągwie poprzemieniał
Na beczułki wina,
Aby mógł się czym uraczyć
Gazda z Poronina.
Zabawny wiersz o charakterze gawędy ukazuje, jak wielką ufność pokładali w Bogu
prości ludzie. Traktują Pana Jezusa zwyczajne, jako kochającego ich i pragnącego za-
wsze pomagać. Pan Jezus doskonale rozumie potrzeby ludzi, nie dziwi się niczemu,
spełnia każde życzenie. Gawędziarz zapewnia, że kto w ten cud Jezusa nie wierzy, do-
stanie po gładkiem.
Stylizacja ludowa objawia się w tym utworze nie tylko na poziomie języka (inna
odmiana wyrazów, gwarowe wyrażenia), ale też świetnie oddaje mentalność prostych
ludzi. Wiersz ten odzwierciedla filozofię franciszkańską, ukazuje piękno życia, zwłasz-
cza prostego, zwyczajnego. Potwierdza, że Bóg jest przyjacielem człowieka, pomaga mu
w każdej sytuacji.

• Jan Kasprowicz - Dies irae


Hymn wykorzystuje motyw Apokalipsy Wątek religijny służy ukazaniu kryzysu
dotychczasowych wartości, szczególnie mocno podkreślony jest też ton katastroficz-
ny Obrazy przedstawiane w wierszu przerażają, przemawiają do wyobraźni niezwykłą
metaforyką i kontrastami, ukazują dobro i zło. Kasprowicz wykorzystał więc środki
charakterystyczne dla ekspresjonizmu.
Już początek utworu zapowiada jego niezwykłość. Stosując znane z kolędy Bóg się
rodzi Franciszka Karpińskiego zestawienia ogień skrzepnie, blask ściemnieje oraz
przywołując dźwięki trąb, autor przygotowuje czytelnika na spotkanie ze straszliwym
obrazem końca świata. Nastrój grozy potęguje apostrofa zawierająca wyraz ostatni:
A ty, psalmisto Pański, nastrój harfę swoją
już na ostatni ton!
Podmiot liryczny występuje w imieniu sądzonej ludzkości, dlatego wielokrotnie
zwraca się z prośbą o litość. Orędownikiem cierpiących czyni Jezusa, tylko On może
zrozumieć ogrom bólu, gdyż sam cierpiał. Powtarzające się apostrofy:
0 Głowo, owinięta cierniową koroną,
gasnącym na wieki wieków spojrzyj na nas okiem!
przywodzą na myśl mroczne wnętrze kościoła, gdzie klęczący u stóp krzyża ludzie modlą
się, co chwila z nadzieją spoglądając w górę - widzą pochyloną głowę Jezusa, zapewne
pociemniałą ze starości. Ogarnia ich smutek. W utworze nawet kościół nie jest miej-
scem bezpiecznym. Ludzie wreszcie zdają sobie sprawę, że sędzią nie będzie litościwy
Jezus, lecz gniewny Bóg widzący wszystko, oceniający sprawiedliwie, według raz usta-
lonych zasad. Na nic zdadzą się prośby i błagania:
Płaczowi jęków słuchasz nie słyszącym uchem
1 sądzisz! Kyńe elejson!
Na mękę wieków patrzysz nie widzącym okiem
i sądzisz! Kyńe elejson!
Ludzie tracą wszelką nadzieję. Przerażająca wizja końca świata staje się rzeczywisto-
ścią, nie ma ucieczki. Obrazy, które powstały w wyobraźni poety, są niezwykle pla-
styczne. Doldadnie przedstawia on scenerię wydarzeń i wygląd poszczególnych posta-
ci biorących w nich udział. Czytelnik ogląda przerażający pochód zmarłych i żywych
udających się na sąd, grzmią trąby oczy oślepia blask, szaleje wichura. Podmiot lirycz-
ny umiejętnie podsyca nastrój grozy obrazy gęstnieją, powtarzają się, napięcie rośnie.
Warto zwrócić uwagę, że dzieje się to głównie dzięki przenikaniu się metafor, odwoły-
waniu się do wszystkich wrażeń zmysłowych. Początkowo przeważają efekty dźwięko-
we (surma jęczy, surma woła!), potem największą rolę odgrywają barwy kształty i ruch:
[...] w pożarach spokojnego słońca
szatańskim chichotem płoną
świeże, niezwiędłe róże
grzechu i winy!

Na ich purpurze
osiadł posępny i siny
tej Konieczności cień [...].
Pojawiające się obrazy i słowa o znaczeniu symbolicznym przykuwają uwagę czytelni-
ka, który ledwo nadąża za wyobraźnią autora, przytłoczony ekspresją wizji. W miarę
czytania utworu widać narastające tempo:
pędzi duch ludzki i naprzód, i wstecz,
niby garść kurzu, porwana cyklonem [...].
Ruch ten jest bezcelowy co podkreśla grozę sytuacji. Czytelnik wie, że nie ma ratun-
ku, wszyscy zostaną osądzeni, wszyscy są winni. Kilkakrotnie pojawia się postać pięk-
nej jasnowłosej Ewy - symbolu urody, grzechu, namiętności; powtarza się także widok
owiniętej cierniową koroną głowy,
której źrenice, jako dwie pochodnie
dogasające, płoną
nad krętą, pustą nieskończoną drogą
i gasną, gasną, a zgasnąć nie mogą.
Ponury krajobraz, żmije, pijawki, potworne dźwięki, ciemne kolory szatan, grzmią-
ca surma archanioła, miliardy krzyży- to tylko kilka z licznych elementów mających
wywołać, a następnie wzmacniać nastrój grozy Służą temu również wykrzyknienia,
np.:
O grozo świata!
O widma, płynące w dal! [...].
Szczególna rola przypada w tym dziele epitetom, które w taki sposób opisują ukazywa-
ną rzeczywistość, aby budziła trwogę i wstręt. Nic nie jest czytelnikowi oszczędzone,
brzydota wdziera się wszędzie, ohydna jest też
Ogromna, niesłychana, wiekuista męka,
z nieprzygasłymi oczyma.
W niektórych momentach zostało nagromadzonych tak dużo różnych form czasowni-
ków i rzeczowników odczasownilcowych, że doskonale oddaje to panujący chaos, tu-
mult. Niezwykły jest pod tym względem opis pochodu zmartwychwstałych:
Z wyciem hyjen, z rykiem lwów,
z psów szczekaniem, z rżeniem koni, [... ]
łkając, jęcząc, grożąc, klnąc,
poszarpane niecąc skargi,
pędzi tuman ludzkich żądz.
Stosowanie wersów o różnej długości zwiększa dodatkowo dynamikę wiersza, są tu
zatem wersy dwusylabowe [i płacz, A On) kontrastujące z opisowymi, nawet trzyna-
stosylabowymi: Wichr idzie po rozdrożach westchnieniem głęhokiem.
To wszystko sprawia, że czytelnik jest przygotowany na wyrok, jaki zapada: ludz-
kość jest winna, następuje koniec świata, wszystko cichnie: I stał się koniec świata...
O chwilo spokoju!. Jednak nie oznacza to spokoju sumienia dla podmiotu lirycznego,
który wstawia się za człowiekiem, pragnie go uratować przed strasznym losem. Uwa-
ża, że wprawdzie człowiek jest niedoskonały, grzeszny, ale takim go przecież Bóg stwo-
rzył, nie obdarzył go wystarczająco silnym charakterem, wystawił na pokusy W wier-
szu pojawia się akcent prometejski, podmiot liryczny buntuje się przeciw wyrokom
Boga, czyni Go odpowiedzialnym za niedoskonałość i grzeszność człowieka:
Ojcze rozpusty! Kyrie elejson.
Nic, co się stało pod sklepieniem niebiosów,
bez Twej się woli nie stało!
Podmiot liryczny mówi o sobie:
[...] wygnaniec z Raju, tułacz nieszczęśliwy,
zesłany, aby konać, na te ziemskie niwy [...].
Nie widzi sensu istnienia, choć był w chęć życia bogaty. Katastroficzna wizja odbiera
radość działania, wszystko traci sens, co wymownie podkreśla pytanie retoryczne: Bo
cóż może być, jeślim ja zginął?. Katastroficzny ton hymnu pozbawia czytelnika na-
dziei, pozostają mu tylko cierpienie i rozpacz.

Motyw Apokalipsy można odnaleźć w utworach poetów okresu poprzedzają- gj1


cego wybuch II wojny światowej (np. Józefa Czechowicza) oraz opisujących g!
wojnę (np. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Tadeusza Gajcego, Tadeusza Róże- &
wicza).
W wierszu Żal Józefa Czechowicza pojawiają się wstrząsające obrazy ognia S
i potopu. Wydarzeniom towarzyszy huk, a blask zmienia się w czerwień, czerń ta
i ciemność. Podmiot liryczny jest przerażony, przeczuwa, że stanie się coś złego, 2
w*

mówi: CS
rozmnożony cudownie na wszystkich nas
będę strzelał do siebie i marł wielokrotnie.
Ukazuje zatem wizję zagłady, od której nie ma ucieczld, dotknie ona każdego,
bez względu na wiek i płeć. Poeci Apokalipsy Przewidywanej świadomi są nie-
uchronności nadchodzącej zagłady, przytłacza ich mroczna rzeczywistość.
W utworze Czechowicza wyczuwa się łęk przed spełnieniem przepowiedni - na-
rasta napięcie budowane, tak jak w hymnie Kasprowicza, za pomocą powtórzeń
(głównie anafor), nagromadzenia dynamizujących obraz czasowników oraz są-
siedztwa długich i krótkich wersów.

• Jan Kasprowicz - Krzak dzikiej róży w Ciemnych


Smreczynach
Jest to cykl czterech sonetów, w których autor zawarł opis tego samego fragmentu
krajobrazu, ale za każdym razem w innym oświetleniu. Kasprowicz postąpił więc tak
jak malarz impresjonista. Wraz ze zmianą oświetlenia zmieniają się barwy i nastrój
towarzyszący opisowi. W wierszu ukazane zostały dwie rośliny - krzak dzikiej róży
i spróchniała limba, które są odpowiednio symbolami życia i piękna oraz śmierci.
Pierwszy z sonetów opisuje poranek w górach. Rześlde powietrze jest pełne migotli-
wego światła, panuje cisza, barwy są jaskrawe, pięknie kontrastują w czystym powie-
trzu. Wszystkimi kolorami tęczy mienią się pawiookie stawy. Na tle szarych skał
i bujnej trawy szczególnie wyraźnie jest widoczna pąsowa róża, sprawiająca wrażenie
sennej i zadumanej. Dopiero ostatnie wersy ukazują drugą bohaterkę utworu - próch-
niejącą limbę, spoczywającą w ciszy obok krzaku róży
Drugi sonet rozpoczyna się impresjonistycznym opisem gór widzianych w innym
oświetleniu. Przed południem słońce intensywniej oświetla skały, przeważają barwy
świetliste i błękit - kolory znane z obrazów. Język wiersza oddaje zmiany kolorów za
pomocą złożeń: bladobłękitny, siebmolity. W tym niemal baśniowym świecie krzak
róży wydaje się szczególnie piękny, w słońcu płonie. Podkreśla to jego żywotność kon-
trastującą z obrazem limby którą toczą pleśnie. O wielkości limby która zapewne dłu-
go opierała się wiatrowi, świadczy jedynie przypomnienie przyczyny jej upadku: zwa-
lona tchnieniem burzy.
Dużą rolę odgrywa synestezja, w wierszu słychać szum wodospadu, jakby wzdycha-
nia, jakby żale przerywające ciszę. Porównanie ukazuje nowe cechy róży - wrażliwość
i delikatność:
Zatopion w szum, krzak dzikiej róży...
Do ścian się tuli, jakby we śnie.
W południe promienie słońca wydobywaj ą nowy nastrój, w miarę upływu czasu sta-
je się on nostalgiczny Po południu w przyrodzie panuje cisza przerywana tylko głosami
zwierząt [świstak gdzieś świszczę spod kamienia). Budzą się Lęki! Wzdychania! Roz-
żalenia. W tym momencie krzak róży jest mniej widoczny wtulił się między zielska
i wykroty. Personifikacja ułatwia odczytanie symbolu róży jako życia, młodości i pięk-
na. Wyraźniej widać limbę, zapewne oświetloną promieniami zniżającego się słońca,
które powodują, że wyjątkowo mocno czerwonym próchnem limba świeci. Limba jako
symbol przemijania i śmierci jest określona jako ofiara zamieci, która została na wznak
rzucona świstem burzy.
Czwarty sonet ukazuje wieczór. Słońce wydobywa upajające zapachy barwy powoli
ciemnieją, w seledyn stroją się niebiosy. Trawy nawet z daleka sprawiają wrażenie
miękkich i aksamitnych, zaczyna pojawiać się wilgoć, mgła rozmywająca kontury skał.
Róża, jak zawsze, jest piękna. W tajemniczym świetle niesamowicie błyszczy rosa na
jej płatkach, a widok limby która leży, zwalona wiewem burzy, jest bardzo przygnę-
biający
Plastyczność obrazu jest w tych sonetach zachwycająca, czytelnikowi bez trudu udaje
się poczuć powiew wiatru na twarzy, zapach ziół od niw liptowskich, od Krywania.
Śledząc zmiany zachodzące w obrazie, wychwytuje on z łatwością każdy szczegół. Pej-
zaż malowany techniką impresjonistyczną z bliska składa się z barwnych punktów,
dopiero oddalając się nieco od niego, można zobaczyć, że te drobne plamki zlewają się,
tworzą rozmyte, pozbawione konturów kształty a z większej odległości ujrzy się już
tylko barwne plamy
W wierszach Kasprowicza z bliska widać nawet krople rosy na płatkach kwiatu,
z niewielkiego oddalenia krzak dzikiej róży i pień limby na tle szarych skał, aż wresz-
cie zostaje tylko czerwona plama kwiatu i świecącego próchna.
Kontrastowe zestawienia pięknego krzaku róży i próchniejącej limby ułatwiają za-
uważenie, że są one nośnikami pewnych cech, stają się symbolami. Krzak róży ożywa
na oczach czytelnika. Personifikacja podkreśla jego żywotność. Jest on istotą czującą,
wrażliwie reagującą na zmiany zachodzące w otoczeniu:
Samotny, senny, zadumany,
Skronie do zimnej tuli ściany,
Jakby się lękał tchnienia burzy.
Róża jest świadoma swojej delikatności, nietrwałości. Przypomina jej o tym leżący obok
pień limby która przecież niedawno rosła, górowała nad innymi roślinami. Zginęła
właśnie w czasie burzy, o czym tekst kilkakrotnie mówi: zwalona tchnieniem burzy,
rzucony świstem burzy, zwalona wiewem burzy. Limba symbolizuje śmierć, utraconą
siłę. Jej zadaniem jest uświadomienie, że do przetrwania nie zawsze wystarczy siła fi-
zyczna, potrzebna jest siła duchowa, wola życia, witalność. Czasem istoty wyglądają-
ce delikatnie odznaczają się większą umiejętnością przeżycia niż te pozornie silne,
a może nadmiernie ufające swej sile. Wystarczy spojrzeć na różę, która krucha i nie-
wielka, chowa się wśród skał przed wiatrem, wrasta w trawy trwa senna i zadumana.

• Jan Kasprowicz - Z chałupy


Cykl sonetów Z chałupy zaliczany jest do tzw poezji chłopskiej, przedstawiającej
codzienne życie mieszkańców wsi. Autor, znający tę tematykę z własnego doświadcze-
nia (pochodził z chłopskiej rodziny), ukazał smutną egzystencję ludzi, ich walkę o prze-
trwanie, wyniszczające choroby, śmierć. Naturalistyczny sposób opisu rzeczywistości
podkreśla nędzę i cierpienie, a brak komentarza sldania czytelnika do refleksji.

Sonet I j est j edynym, w którym j est on kimś zewnętrznym w stosunku do opisywa-


nej rzeczywistości, ujawnia swoją obecność, mówi coś o sobie i swoich uczuciach.
W pozostałych wierszach podmiot liryczny jest jednym z mieszkańców wsi - opowia-
daczem.
Podmiot liryczny przywołuje z pamięci przygnębiający obraz malowniczo położo-
nej, ale biednej wsi, w której na pierwszym planie widać walący się płot i chude krowy
Rzuca się w oczy nędza opisywanych chat. Przykrego wrażenia nie zmienia barwny
dziewek wieniec zdrowy w kraśnych chustkach. Język wiersza jest prosty, dlatego czy-
telnik od razu zwraca uwagę na apostrofę rozpoczynającą drugą część sonetu: Szare
chaty! nędzne chłopskie chaty!, po której następuje wyznanie podmiotu lirycznego:
Jak się z wami zrosło moje życie,
[...]
Dziś wy dla mnie wspomnień skarb bogaty,
Ale wspomnień, co łzawią obficie.
Jest to zapowiedź tematyki pozostałych sonetów w których czytelnik znajdzie przej-
mujące opisy biedy na wsi, portrety smutnych, schorowanych ludzi, przygnębiające
obrazy śmierci. Pytanie retoryczne zamykające pierwszy sonet ma również pesymi-
styczny wydźwięk: Hej! Czy przyjdzie czas, co łzy te spłoszy?...

Sonet XVto historia smutnego życia wiejskiej kobiety Bez zbędnych słów, niezwy-
kle prostymi środkami podmiot liryczny przedstawia najważniejsze, tragiczne momenty
z jej życia: śmierć męża, grad, suszę, sprzedaż roli, pójście dzieci na służbę, wędrówkę
od wioski do wioski, ciężką pracę, starość, żebractwo, a wreszcie - śmierć. Nie ma
w tym wierszu miejsca na piękne epitety i barwne opisy, tak szare i ponure było życie
jego bohaterki.
Interesujący efekt uzyskuje autor, opisując wydarzenia w taki sposób, jakby mówiła
0 nich sama kobieta. Stąd pytanie: A skąd płacić, gdy pustki w stodole?, a także reflek-
sja -westchnienie: Trza pójść w żebry, trza żyć z łaski boskiej...
Stylizacja językowa czyni tę relację bardziej wiarygodną i wzruszającą.

Sonet XXXIX jest przejmującym obrazem życia wiejskiego dziecka, które za wszel-
ką cenę pragnęło się uczyć. Nie zwraca więc uwagi na zimno, daleką drogę do szkoły,
chłód w chałupie oraz drwiny Nawet na pastwisku czyta Homera i Wergiliusza. Całą
prawdę przeraźliwej samotności chłopca w mieście, do którego pojechał, aby kontynu-
ować naukę, oddaje list do rodziców:
„Kochani rodzice!...
Skończę... bieda... dużo do roboty..."[...].
Zaskakuje brak jakiegokolwiek komentarza, jest to charakterystyczne dla naturalistycz-
nego sposobu ukazywania rzeczywistości. Sucha relacja pozbawiona jest ckliwości:
1 tak wyrósł... I dalej w stohcę...
[...]
I dziś skończył... umarł na suchoty... [...].
Jedynym momentem, który wyróżnia się w tym utworze nieco bardziej emocjonal-
nym sposobem ujęcia tematu, jest właśnie ostatnia zwrotka zawierająca fragment li-
stu bohatera wiersza do rodziców. Zastosowana w niej interpunkcja (wielokropki) su-
geruje jego bezradność, smutek, opadanie z sił.

• Jan Kochanowski - Pieśń IX [Chcemy sobie być radzi...]


Motyw poszukiwania szczęścia, sensu życia jest częsty w refleksyjnej liryce Jana
Kochanowskiego. Znalazł odzwierciedlenie także w tej pieśni, w której widać wyraź-
nie wpływ filozofii stoickiej. W swoim utworze Kochanowski nawiązuje do twórczości
Horacego.
Dwie pierwsze zwrotki rozpoczynają pytania retoryczne służące nawiązaniu kon-
taktu z czytelnikiem. W pogodnym nastroju i w dobrej kompanii podmiot liryczny
rozważa, jak postępować, by osiągnąć wewnętrzny spokój i szczęście. Pyta więc:
Kto tak mądry, że zgadnie,
Co nań jutro przypadnie?
Zaraz jednak przypomina:
Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba,
Kiedy się człowiek troszczę więcej niźii trzeba.
Podmiot liryczny uzasadnia powyższe stwierdzenie, odwołując się do starożytnego
pojęcia Fortuny która raz sprzyja człowiekowi, a kiedy indziej niweczy jego plany Na-
stępnie udziela rad. Aby słuchacze zwrócili uwagę na jego słowa, stosuje tryb rozkazu-
jący: Szafuj gotowym bacznie!.
Liczba pojedyncza sprawia, iż każdy myśli, że do niego właśnie skierowane są te
słowa. Podmiot liryczny popada w zadumę, spokojnie wygłasza kolejną mądrość opar-
tą zapewne na obserwacji przyrody i wielu losów ludzkich:
Wszystko się dziwnie plecie
Na tym tu biednym świecie;
A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić,
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić.
Dwa siedmiosylabowe wersy stanowią stwierdzenie faktu, po nich następuje ko-
mentarz wypowiedziany trzynastosylabowcem. Ciekawie brzmi zawieszenie głosu po
stwierdzeniu: I zginie-mimo że nie zostało ono podkreślone wykrzyknikiem, jest do-
bitne dzięki krótkości (tylko trzy sylaby) i paroksytonicznemu akcentowi, który każe
podnieść głos i zawiesić go na chwilę, jakby w oczekiwaniu na wyjaśnienie. Zwraca też
uwagę język utworu - na tyle prosty, by zrozumiała go kompania ugoszczona dobrym
winem.
Podmiot liryczny kontynuuje swoje rozważania, przekonuje słuchaczy o bezsensow-
ności wchodzenia w boskie kompetencje, bowiem życie człowieka winno być oparte
na zaufaniu do Boga i świadomości tego, że jego los jest w ręku Pana. Jedyne, co czło-
wiek może zrobić, by nie stracić pogody ducha, to zachować umiar i dystans w stosun-
ku do wszelkich życiowych problemowy czyli przygotować się na wszelkie odmiany losu:
A nigdy nie zabłądzi,
Kto tak umysł narządzi,
Jakoby miał szczęście i nieszczęście znosić,
Temu mężnie wytrzymać, w owym się nie wznosić.
Elegancki wywód filozoficzny kończy się osobistym wyznaniem podmiotu liryczne-
go, który mówi o tym, jak postępuje na co dzień i co stanowi dla niego największą
wartość: szczęście stateczne, cnota, uczciwa chudoba, spokój.
Te trzy zwrotki, w których ujawnia się „ja" liryczne, są doskonałym podkreśleniem
prawdziwości wygłoszonych wcześniej sądowy sprawiają, że nabierają one ludzkiego
wymiaru. Wiersz, który w swej środkowej części przypomina traktat filozoficzny, pe-
łen bezosobowych sentencji, został w zakończeniu ubarwiony metaforą ukazuj ącą spo-
kojne, bezpieczne życie preferowane przez podmiot liryczny Powraca częsty u Kocha-
nowskiego motyw morskich odmętów, symbolizujących niebezpieczeństwo, i przysta-
ni, gdzie można spokojnie przetrwać, nie narażając życia. Granica między ostatnimi
zwrotkami została zatarta dzięki zastosowaniu przerzutni. Opowieść podmiotu lirycz-
nego, jak przystało na gawędę przy dzbanie wina, toczy się więc swobodnie i lekko.
Słuchacze, a także czytelnicy pieśni, na pewno nie są znużeni filozoficznymi rozważa-
niami, a kto wie - może utwór sldonił ich do refleksji.

n Jan Kochanowski - Czego chcesz od nas, Panie...


Utwór ten jest tradycyjnie nazywany hymnem ze względu na wyjątkowo uroczysty
ton, jakim podmiot liryczny mówi na temat relacji między Bogiem i człowiekiem. Po-
czątek pieśni stanowią apostrofy - pytania kierowane do Boga, które ukazują niezmierną
wdzięczność podmiotu lirycznego za opiekę i troskę:
Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Pytania te stanowią jednocześnie pretekst do wymienienia zasługujących na podziw
cech Boga - szczodrości, łaskawości oraz umiejętności zbudowania doskonałego świa-
ta. Zbiorowy podmiot liryczny utworu to ludzie pragnący podziękować Bogu za to
wszystko, czym zostali talchojnie przez Niego obdarowani. Doskonale zdają sobie spra-
wę z tego, że najlepszą formą wyrażenia miłości i wdzięczności jest modlitwa:
Wdzięcznym Cię tedy sercem, Panie, wyznawamy,
Bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy.
Mówiący w imieniu wiernych podmiot liryczny wyjaśnia, dlaczego złoto nie jest
właściwym darem dla Stwórcy: wszystko, cały świat został stworzony przez Boga, na-
leży więc do Niego. Środkowa część wiersza stanowi zarówno wyznanie wiary wyrażo-
ne słowami: Tyś Pan wszystkiego świata, jak i opis dzieła Stwórcy Widać wyraźnie
uwielbienie dla Tego, który stworzył piękny, harmonijny świat. Kolejne wersy przed-
stawiają to, co wzbudza zachwyt ludzi. Podmiot liryczny używa wielu epitetów pod-
kreślających wspaniałość boskiego dzieła: ziemia jest nieobeszła, zioła rozliczne, wody
nieprzebrane. Świat jest piękny, wszystkie jego elementy pasują do siebie, są podpo-
rządkowane boskiemu zamysłowi i pożyteczne. Bóg czuwa nad całością, o czym świad-
czą kilkakrotne zapewnienia podmiotu lirycznego: Za Twoim rozkazaniem w brze-
gach morze stoi, Biały dzień a noc ciemna swoje czasy znają, Tobie k'woli rozliczne
kwiatki wiosna rodzi, Z Twej łaski nocna rosa na mdłe zioła padnie, Z Twoich rąk
wszelkie zwierzę patrza swej żywności. Stwórca jawi się w tej pieśni jako niezwykle
uzdolniony architekt, dzięki któremu powstało dzieło o niespotykanej urodzie i har-
monii. O wrażliwości na piękno mówią słowa:
[...] Tyś niebo zbudował
I złotymi gwiazdami śhcznieś uhaftował.
Nic nie zakłóca raz ustalonego porządku:
Wino Jesień i jabłka rozmaite dawa,
Potym do gotowego gnuśna Zima wstawa.
Bóg doskonale wszystko przewidział, zna potrzeby człowieka, nie zostawił go same-
mu sobie, lecz w dalszym ciągu troszczy się o niego. Ziemia rodzi owoce, a rzeki są
pełne ryb. Podmiot liryczny podkreśla dobroć i wspaniałomyślność Boga, mówiąc
o Jego łasce i szczodrobliwości. Harmonię i porządek panujące na świecie podkreślają
spokojny rytm wiersza (jest to sylabiczny trzynastozgłoslcowiec o regularnym ukła-
dzie stroficznym) oraz rym dokładny parzysty
Wyraziwszy swą miłość i wdzięczność, zapewniwszy Boga o stałości swej wiary sło-
wami: Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie, ludzie nabierają śmiałości i pra-
gną przedstawić gorącą prośbę. Nie proszą o dobra materialne, lecz o opiekę, dzięki
której będą się czuli bezpieczni:
Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi,
Jeno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi.
Hymn Jana Kochanowskiego doskonale ukazuje światopogląd epoki renesansu.
Człowiek dostrzega piękno otaczającego go świata, zachwyca się nim. Jest przekonany,
iż ów świat został dla niego stworzony, a Bóg troskliwie opiekuje się swoim dziełem.
Aby rozmawiać z Panem, nie potrzebuje kościoła, mówi: Kościół Cię nie ogarnie, wszę-
dy pełno Ciebie. Dlatego też wielbi Boga, patrząc na niebo usiane gwiazdami i łąkę
pełną kwiatów.

• Jan Kochanowski - Pieśń świętojańska o Sobótce, Panna XII


W cyklu dwunastu melodyjnych, rytmicznych wierszy - pieśni śpiewanych przez
panny przy ognisku - ukazane zostały zalety wsi, każda z dziewcząt przedstawia jej
uroki: piękno krajobrazu, obfitość plonów Tematem większości pieśni jest miłość uka-
zywana jako uczucie odgrywające ogromną rolę w życiu człowieka, będące przyczyną
zarówno radości, jak i smutku.
Pieśń XII wyróżnia się na tle pozostałych, gdyż w całości poświęcona jest przedsta-
wieniu zalet życia na wsi, należy raczej do liryki refleksyjnej niż miłosnej. W pieśni tej
(jak i w pozostałych) dobrze widać stylizację ludową, którą poeta świadomie zastoso-
wał. W innych pieśniach Kochanowski często używał przerzutni, tu zaś większość
wersów to zdania lub zdania składowe wypowiedzeń złożonych. O ludowym charakte-
rze utworu świadczy też zastosowanie ośmiozgłoskowca typowego dla ludowych pio-
senek. Rytmiczność i melodyjność zawdzięcza pieśń regularnej strofice oraz rymom
parzystym żeńsldm, często gramatycznym.
Pieśń zaczyna się apostrofą do wsi:
Wsi spokojna, wsi wesoła,
Który głos twej chwale zdoła?
To i następne pytanie sprawiają, że czytelnik domyśla się, iż nie jest możliwe wymie-
nienie wszystkich zalet wsi, gdyż jest ich tak dużo. Istotnie, Panna XII kończy pieśń
słowami:
Dzień tu, ale jasne zorze
Zapadłyby znowu w morze,
Niżby mój głos wyrzekł wszytki
Wieśne wczasy i pożytki.
Za pomocą synelcdochy podmiot liryczny ukazuje, jak piękne, uczciwe i szczęśliwe
jest życie każdego mieszkańca wsi. Na zasadzie kontrastu przedstawione jest życie in-
nych ludzi. Na przykład los żeglarzy jest niepewny wszędzie czyha niebezpieczeństwo,
pełno jest nieuczciwych, goniących za zyskiem ludzi. Wyliczając pożytki płynące z życia
na wsi, podmiot liryczny kilkakrotnie stosuje anafory które podkreślają, co zyskują jej
mieszkańcy - dostatek, radość, wesołą zabawę:
Jemu sady obradzają,
Jemu pszczoły miód dawają; [... ]
Tam trefne plęsy z ukłony,
Tam i cenar, i goniony.
Pieśń Panny XII zapoznaje słuchaczy z różnymi obowiązkami gospodarza, jego pra-
cą w obejściu, na polu. To on łowi ryby, dba o bydło, dogląda zboża. Obraz ten jest
sielankowy towarzyszy mu pogodny nastrój, wytworzony choćby przywołaniem po-
staci skaczących w lesie faunów. Dopełnienie owego obrazu stanowi ukazanie pracy
sprzętnej gospodyni - to ona pomaga mężowi we wszystkim, a także wychowuje dzie-
ci. Dzięki niej:
Wykną przestawać na małe,
Wstyd i cnotę chować w cale.
Obraz życia na wsi jest niezwykle sugestywny, a nie zawdzięczamy go, jak to bywa
zazwyczaj, epitetom, ale licznym czasownikom, które mówią o czynnościach gospo-
darza, pasterzy i gospodyni. Jest to radosna, optymistyczna wizja, która stanowi pod-
sumowanie pieśni śpiewanych przez pozostałe panny

• Jan Kochanowski - Serce roście...


W pieśni tej podmiot liryczny udziela rad, jak żyć, aby być szczęśliwym. Wyraźnie
widać wpływ filozofii stoickiej, według której przestrzeganie norm moralnych, życie
w zgodzie z naturą oraz umiejętność zachowania pewnego dystansu wobec problemów
życiowych czyni człowieka szczęśliwym. Odzwierciedleniem filozofii epikurejskiej jest
natomiast zwrócenie uwagi na to, iż człowiekowi potrzebne są do szczęścia drobne przy-
jemności, miłe towarzystwo. Owe rozważania na temat sensu życia prowadzą do kon-
kluzji:
Ale to grunt wesela prawego,
Kiedy człowiek sumnienia całego [...].
Kolejne zwrotki pieśni ukazujące barwne obrazy przyrody oraz zachowanie ludzi sta-
nowią argumentację potwierdzającą prawdziwość postawionej tezy Nie umniejsza to
wcale piękna opisów; które dzięki precyzyjnie dobranym środkom stylistycznym są
niezmiernie plastyczne.
Wiersz zaczyna się wykrzykmeniem, które wyraża zachwyt podmiotu lirycznego
nad pięknem przyrody Człowiek jest zdumiony porządkiem panującym w naturze:
jeszcze niedawno widział śnieg leżący wysszej łokcia, a już dostrzega pączki na drze-
wach, łodzie na rzece i kwiaty na łąkach. Opis wiosny jest niezwykle barwny i podno-
szący na duchu, głównie dzięki personifikacji ukazującej radość wszystkiego, co żyje:
świat się wszystek śmieje, ptacy sobie gniazda omyślają. Przyroda tętni życiem, co
podkreślają liczne czasowniki występujące jako ostatni wyraz w większości wersów.
Wiersz jest dynamiczny, ma radosny nastrój uzyskany dzięki regularności cztero-
wersowych strof i żeńskim rymom parzystym. Obserwacja przyrody pozwala wysnuć
analogię, że tak jak po zimie następuje wiosna, tak po złych, smutnych chwilach
nastąpią dni radosne. Jednak nie każdy może być szczęśliwy Podmiot liryczny wypo-
wiada umoralniającą sentencję przypominającą, że trzeba żyć godnie, mieć czyste su-
mienie. Jest to zgodne ze stoickim rozumieniem cnoty jako najwyższej wartości po-
zwalającej osiągnąć szczęście. Wskazuje więc zalety takiej sytuacji, co sprawia wrażenie
rzetelnych argumentów mających przekonać niedowiarków:
Temu wina nie trzeba przylewać,
Ani grać na lutni, ani śpiewać;
Będzie wesół, byś chciał, i o wodzie,
Bo się czuje prawie na swobodzie.
Następnie dla kontrastu podmiot liryczny ukazuje portret człowieka, którego gryzie
mól zakryty. Nieczyste sumienie nie pozwala mu się bawić, żartować. Jest ponury, na-
wet nie idzie mu w smak obiad obfity, po prostu - nie potrafi cieszyć się życiem.
Tak zestawione dwie sąsiednie zwrotki zdecydowanie podkreślają, jak ważne jest
właściwe postępowanie. Ostatnią zwrotkę rozpoczyna apostrofa do dobrej myśli. Pod-
miot liryczny prosi, żeby nie opuszczała go, pragnie mieć dobry humor, cieszyć się ży-
ciem, toteż z zapałem woła: A bądź ze mną, z trzeźwym i z pijanym!.

• Jan Kochanowski - Treny


Cykl obejmuje dziewiętnaście trenów, które powstały po śmierci córeczki Kocha-
nowskiego, Urszulki. To wydarzenie zmieniło podejście poety do życia, zmusiło go do
przewartościowania ideałów i rewizji dotychczasowych poglądów, spowodowało kry-
zys filozoficzny i religijny Stoicyzm, wymagający zachowania dystansu do rzeczywi-
stości, okazał się poglądem sprzecznym z ludzką naturą. Podmiotem lirycznym Tre-
nów jest człowiek, który utracił wiarę w sens życia, przeżywający niezwykle trudny
okres, pełen rozterek i zwątpienia.
Nowatorstwo Kochanowskiego polega przede wszystkim na tym, że napisał cykl tre-
nów, a w dodatku utwory poświęcił niezwykłej osobie - małej dziewczynce. Dotych-
czas bohaterami trenów - pojedynczych wierszy - byli ludzie dorośli, zasłużeni wodzo-
wie, władcy Kochanowski pisywał je także dla przyjaciół. Tu odszedł od tej tradycji
i zadedykował treny wdzięcznej, ucieszonej, niepospolitej dziecinie. Jednocześnie po-
eta pozostaje wierny tradycji, ponieważ przedstawia dziewczynkę jako nadzwyczaj zdol-
ną poetkę i ukazuje jej nieprzeciętne zalety Zgodnie ze zwyczajem, respektując zasady
gatunku, najpierw przedstawia on postać zmarłej i tego, kto ją opłakuje (Orszuli Ko-
chanowskiej [...] fan Kochanowski, niefortunny ociec, swojej namilszej dziewce z łzami
napisał), następnie wymienia jej liczne zalety ukazuje wielkość straty, jaką wszyscy
(w tym wypadku rodzice) ponieśli. Ostatnie pieśni ukazują moment, gdy rozgoryczo-
ny ojciec doznaje pociechy, a poeta-filozof od nowa buduje system wartości. Badacze
twórczości Kochanowskiego podkreślają, że poeta polski stworzył dzieło liryczne,
w którym obydwie warstwy - wspomnieniowo-osobista i ogólna, filozoficzna - uzu-
pełniają się, stanowią organiczną jedność i wspólnie tym silniej oddziaływają na czy-
telnika*.

Tren I stanowi wprowadzenie do całego cyklu. Podmiot liryczny ukazuje ogrom


nieszczęścia, jakie go spotkało. Gromadzi synonimiczne określenia dotyczące ogar-
niającej człowieka rozpaczy służą one hiperbolizacji uczuć:
Wszystki płacze, wszystki łzy HerakJitowe
I lamenty, i skargi Simonidowe,
Wszystki troski na świecie, wszystki wzdychania
I żale, i frasunki, i rąk łamania [...].
W tym celu podmiot liryczny stosuje też powtórzenia oraz przywołuje postać staro-
żytnego filozofa Heraklita, mówiącego o marności spraw i losów ludzkich, a także po-
ety Simonidesa, piszącego treny i epitafia.
Ta kilkuwersowa apostrofa zawiera prośbę podmiotu lirycznego o pomoc w opłaki-
waniu dziecka. Pojawia się tak rzadko używane w Trenach słowo „śmierć", najchętniej
zastępowane eufemizmami. Tu niepobożna śmierć odebrała ojcu wszelkie nadzieje,
rozdzieliła go z córką. Zaraz potem śmierć przybiera postać smoka zjadającego sło-
wiczki hche. Obrazowe porównanie służy ukazaniu nieuchronności śmierci, bezsen-
sowności walki z nią.
W dalszym ciągu utworu następują rozważania dotyczące problemu reakcji czło-
wieka na nieszczęście, jakie go spotyka. Już motto Trenów zaczerpnięte z Odysei Ho-
mera zwraca uwagę na niemożność zachowania postawy stoickiej - spokoju i równo-
wagi w każdej sytuacji. W Trenie Ipojawia się dyskusja z tymi, którzy nie widzą sensu

* J. Rytel, fan Kochanowski, Wiedza Powszechna, Warszawa 1967, s. 227.


w poddawaniu się rozpaczy i rozpamiętywaniu straty:
„Próżno płakać" - podobno drudzy rzeczecie.
Cóż, prze Bóg żywy, nie jest próżno na świecie?
Podmiot liryczny stwierdza pesymistycznie, że życie ludzkie jest błądzeniem, nie można
być niczego pewnym. Powtarza się zatem motyw znany już z fraszek - człowiek nie
jest panem swego losu. Jednak nie oznacza to, iż nie wolno mu płakać, żalić się i rozpa-
czać z powodu śmierci bliskiej osoby. Zakończenie trenu stanowi pytanie retoryczne
wyrażające niepewność pogrążonego w żalu człowieka:
Nie wiem, co lżej: czy w smutku jawnie żałować,
Czyli się z przyrodzeniem gwałtem mocować?

Tren TVzaczyna apostrofa, będąca rozpaczliwym wyrzutem skierowanym do śmier-


ci, która wbrew naturze zabrała dziecko, a pozostawiła przy życiu rodziców. Aby zobrazo-
wać tę sytuację, podmiot liryczny stosuje wielokrotnie powtarzaną później metaforę:
śmierć trzęsła owoc niedojrzały. Podmiot liryczny opisuje ból rodziców spowodowany
tym, że zmarła była małym dzieckiem, ich nadzieją. Oczekiwali, że Urszulka będzie
ich radością na starość. Podmiot liryczny ze smutkiem spostrzega, że śmierć dziecka
jest zawsze przyczyną ogromnej boleści, ale tym większa jest jego rozpacz, iż nie miał
szansy nacieszyć się córką. Umieszcza w nawiasie słowa by był Bóg chciał, które wy-
raźnie świadczą o pretensji do Stwórcy - wystarczyłaby Jego wola, by odwrócić los. Per-
sefona, która pojawia się w Trenach zgodnie z renesansową tradycją odwoływania się
do antyku, nie jest sprawiedliwa, skoro nie dała ojcu szansy, by to on umarł pierwszy
W tej sytuacji przekonująco brzmi wyznanie podmiotu lirycznego stanowiące podsu-
mowanie wypowiedzi:
Nie dziwuję Nijobie, że na martwe ciała
Swoich najmilszych dziatek patrząc skamieniała.

Tren V sldada się z dwóch części. Pierwszą stanowi piękne porównanie homeryc-
kie. Urszulka - to ohwka mała, a śmierć - sadownik ukwapliwy, który podciął młodą
gałązkę. Tak właśnie stało się z Urszulką, która rodzicom troskliwym u nóg martwa
upadła. We fragmencie tym jest widoczne, częste w dalszych trenach, używanie zdrob-
nień: oliwka, gałązki, listki, prątek, które świadczą o wielkiej miłości oj ca, a także przy-
pominają czytelnikowi, że opłakiwaną zmarłą jest mała dziewczynka. Tę część wier-
sza zamyka zdanie zapowiadające, że za chwilę podmiot liryczny opowie dzieje
Urszulki: Tak ci się mej namilszej OrszuH dostało. Druga część zatem to wyjaśnienie,
iż ową małą oliwką, która została niepotrzebnie ścięta, jest Urszulka. Jeszcze raz zmar-
twiony ojciec podkreśla jej wiek i okrucieństwo śmierci:
Przed oczyma rodziców swoich rostąc, mało
Od ziemie się co wzniózwszy, duchem zaraźliwym
Srogiej śmierci otchniona [...].
Uwagę czytelnika zwracają przerzutnie, które łączą poszczególne wersy Wysuwają
one bowiem na pierwszy plan te wyrazy, które znalazły się na początku i na końcu
wersów, a dotyczą bezsensownej śmierci małego dziecka.
Tren kończy apostrofa do Persefony, pełne żalu i bezradności pytanie:
[... ] O zła Persefono,
Mogłażeś tak wielu łzam dać upłynąć płono?

W Trenie VII podmiot liryczny zwraca się do pozostałych po zmarłej ubrań, ma


żal, że choć nie są one Urszulce potrzebne, przetrwały i przyciągają wzrok zbolałego
ojca. Mimo to mówi do nich pieszczotliwie, tak jak do ukochanego dziecka, używając
zdrobnień. Pojawiają się więc: letniczek, uploteczki, paski. Podkreślają one radosną,
beztroską atmosferę panującą w domu za życia Urszulki. Z tym fragmentem kontra-
stują wersy następne, ukazujące to, co Urszulka straciła i czego nigdy nie doświadczy
- życie dorosłej kobiety:
Nie do takiej łożnice, moja dziewko droga,
Miała cię mać uboga
Doprowadzić! Nie taką dać obiecowała
Wyprawę, jakąć dała!
Kolejny kontrast to obraz smutnej rzeczywistości:
Ociec ziemie bryłeczkę
W główki włożył [... j.
W zakończeniu wiersza jeszcze raz, konsekwentnie, podmiot liryczny używa zdrob-
nienia - skrzynka, o której mówi, to trumna, a giezłeczko, licha tkaneczka i bryłeczka
ziemi są skromnym, żałosnym posagiem małej Urszulki. Zdrobnienia występują tu
jako kontynuacja zamysłu z pierwszej części utworu.
Żałobny nastrój został w tym trenie oddany za pomocą różnorodnych środków sty-
listycznych. Smutek panujący w domu po śmierci Urszulki i przygnębiającą atmosferę
odzwierciedla instrumentacja głoskowa polegająca na nagromadzeniu naśladujących
płacz głosek o oraz u:
Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory
Mojej namilszej cory!
Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie?
Żalu mi przydajecie.
Rozpacz ojca podkreśla to, iż podmiot liryczny nie ma odwagi wymówić słowa „śmierć",
stosuje więc peryfrazę: Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany. Żal z powodu nie-
spełnionych nadziei rodziców podkreśla partykuła -ż:
[...] Niestetyż, i posag, i ona
W jednej skrzynce zamkniona!
Wprawdzie Treny Jana Kochanowskiego są artystycznym ewenementem, ale
u
warto się też przyjrzeć wierszom Władysława Broniewskiego poświęconym jego B
£
zmarłej córce Ance. Nie jest to zwarty cykl, ale utwory utrzymane są w podob- 0V
nym do Trenów tonie i niejednokrotnie nawiązują do nich. su
3
W wierszach Obietnica i Moje serce pojawia się motyw pustld, jaką odczuwa 1
wokół siebie podmiot liryczny po śmierci córld:
Córeczko moja daleka,
pusto, pusto koło mnie [...]
I
o jedną osobę jest mi
za mało w pustym pokoju [...].
Podmiot liryczny mówi o tęsknocie za zmarłą, nie może sobie znaleźć miejsca,
w kilku utworach stwierdza, że nie potrafi już pisać, choć bardzo by chciał prze-
lać na papier swoje myśli. W wierszu O wielkim kochaniu pisze:
Ja od roku wierszy nie umiem pisać,
bo ty nie żyjesz...
Wspomnienia przynoszą mu i radość, i cierpienie. Spędza bezsenne noce, przy-
pominając sobie wakacje spędzane z córką, rozmowy z nią. W myślach konty-
nuuje te niedokończone dyskusje, odpowiada na dawno zadane pytania, prze-
komarza się. Wciąż, prawie w każdym wierszu, mówi, że Anka umarła, jakby
chciał sam siebie przekonać, że już nie ma żadnej nadziei, że czekanie straciło
sens. Trudno mu przyzwyczaić się do tej prawdy W wierszu Na uboczu, opisu-
jąc swoje uczucia, uświadamia sobie, że człowiek tak wiele może znieść:
Czasem jest mi jeszcze trochę gorzej,
niż może być od chwil najgorszych,
a wtedy myślę: może
połknę i tę gorycz [...].
Wiersze są pełne apostrof do zmarłej, podmiot liryczny zwraca się do niej piesz-
czotliwie, przywołuje imionami codziennie używanymi w domu: Anka, Ania,
Anula. Upływający czas nie ma wpływu na tęsknotę i żal ojca. Jeden z wierszy
rozpoczyna wyznanie:
Anka! To już trzy i pół roku,
długo ogromnie,
a nie ma takiego dnia, takiego kroku,
żebym nie wspomniał o mnie:

O mnie, osieroconym przez ciebie [...].


Ojciec próbuje znaleźć pociechę w pisaniu, spacerach, bratku przyniesionym
z grobu córki. Jednak nic nie pomaga. W wierszu Bratek wyznaje więc: chciał-
bym umrzeć. Życie bez Anki całkiem straciło sens, podmiot liryczny poddaje
się rozpaczy pogubił się w otaczającej go rzeczywistości, nie umie sobie pora-
dzić ze smutkiem. Jednak to właśnie niepozorny kwiatek przynosi chwilową ulgę,
wywołuje cień uśmiechu:
Anka, pożyję, dopóki będę
ten bratek biały
oplatał w miłość, śmierć i legendę,
w tym jestem cały.
Wiersze Władysława Broniewskiego nie mają typowych dla trenów cech (wy-
korzystują niektóre z nich), ale są utrzymane w podobnym do utworów Jana
Kochanowskiego nastroju i zawierają podobne motywy i środki stylistyczne.

• Urszula Kozioł - Ulga na wiosnę


Wiersz rozpoczyna się apostrofą do wiosny która, jak dobry ogrodnik, doskonale
zna się na tym, co i jak powinno rosnąć, kwitnąć. Personifikacja wiosny podkreśla jej
dbałość o przyrodę:
[... j znasz chwilę hścia
chwilę źdźbła zboża szarości ziemi i nieba.
Podmiot liryczny wyraża swoje zdumienie i radość: jak dobrze, cóż to za szczęście.
Cieszy go szczególnie to, że nie musi się o nic martwić. Mówi o tym zwyczajnie (pod-
kreśla to neologizm bogudzięki), jak w codziennej rozmowie z sąsiadką o, na przykład,
sprzątaniu przez rodzinę mieszkania
- wszystko odbywa się tak jak być powinno
i bez mojego, bogudzięki, udziału.
Druga zwrotka jest opisem wiosennej przyrody przywodzącym na myśl opis znany
z Pieśni Jana Kochanowskiego - ukazany jest porządek panujący w naturze, wieczny,
niczym niezakłócony ład, raz na zawsze ustalony, budzący zaufanie i pewność, że nic
się zmienić nie może. Kończy się ona, jak poprzednio, westchnieniem ulgi podmiotu
lirycznego, że przyroda: nie zawraca mi głowy o zgodę. Okazuje się, że również Zie-
mia nie potrzebuje pomocy człowieka, jest niezależna, doskonałe sobie radzi, ma swój
ustalony rytm i w niezmiennym porządku obiega oklepane osie. To również stanowi
powód radości podmiotu lirycznego. A jednak nagle zaczyna się on czuć niepewnie.
Miał być panem stworzenia, najważniejszą istotą, a tymczasem nie ma nic do roboty,
jakby na niczym się nie znał. Nagle poczuł się niepotrzebny Radość wywołana możli-
wością nieangażowania się w życie przyrody stopniowo przycicha i słowa:
cóż za ulga: świat może obejść się beze mnie
może obejść się beze mnie
człowieka
nie brzmią już radośnie, a raczej niepewnie i smutno.
Wiersz porusza problem sensu istnienia człowieka, mówi o roli, jaką odgrywa lub
powinien odgrywać w świecie. Bardzo ładnie odzwierciedla zmianę nastroju, od entu-
zjazmu, radości, przez ulgę, po niepewność oraz wręcz niepokój i smutek. Posługuje
się prostymi środkami stylistycznymi: frazeologizmami (mam więc z głowy, nie za-
wraca mi głowy), powtórzeniami f drzewa sobie się lęgną i sobie owady/ światło sobie
i cienie sposobią się sobie), apostrofami (Jak dobrze wiosno, jakże się cieszę ziemio),
kolokwializmami (zuchelek, a to dopiero byłaby parada).

• Ignacy Krasicki - Hymn do miłości ojczyzny


Pieśń opublikowano w 1774 r. Pełniła ona rolę hymnu Szkoły Rycerskiej, która kształ-
ciła młodzież szlachecką, przygotowywała ją do służby wojskowej i cywilnej. Nawią-
zuje ona do pieśni Tyrteusza, który, odwołując się do miłości ojczyzny i poczucia oby-
watelskiego obowiązku, wzywał do walki o nią. Również Horacy pisał o pięknie
patriotyzmu: Słodko i zaszczytnie jest umrzeć za ojczyznę. Z kolei z Pieśni XII Jana
Kochanowskiego O cnocie pochodzi sentencja:
A jeśli komu droga otwarta do nieba,
tym, co służą ojczyźnie.
Podmiot liryczny tego utworu przekonuje, że prawdziwa miłość ojczyzny jest bezinte-
resowna - służba ojczyźnie nie może być sprawowana dla ludzkich nagród.
W Hymnie Ignacego Krasickiego uczucie miłości do ojczyzny zostało ukazane jako
najwyższa wartość, decydująca o przynależności człowieka do grona osób szlachetnych,
godnych szacunku. Wiersz zaczyna się wzbogaconą epitetami apostrofą do uczucia
miłości do ojczyzny, zastosowany zabieg służy uwzniośleniu tego pojęcia. Miłość ta
jest określona jako święta, co świadczy o nadaniu najwyższej rangi temu uczuciu. Oj-
czyzna jest kochana - to zupełnie zwyczajny epitet, ale wystarczy ponieważ już sam
temat jest tak podniosły, że nie ma potrzeby szafowania wyszukanymi słowami. Na-
stępne wersy są kontynuacją początkowej apostrofy Podmiot liryczny przekonuje, że
każdy kto jest patriotą, zasługuje na szacunek. Miłość do ojczyzny sprawia, iż nie czu-
je się bólu, nie cierpi się z powodu odniesionych w jej obronie ran. Wartość patrioty-
zmu podkreśla wykrzyknienie: Czują cię tylko umysły poczciwe!, oraz anafora:
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,
Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.
Piękno poświęcenia dla ojczyzny ukazują czytelnikowi epitety: kochana ojczyzna,
umysły poczciwe, chwalebne blizny. Zestawienia oksymoronów udowadniają, że dla
ojczyzny trzeba poświęcić wszystko, nic nie jest straszne ani niegodne, np.: zjadłe sma-
kują trucizny, a pęta okazują się niezelżywe. Utwór, utrzymany w podniosłym tonie,
podsumowuje przedstawienie warunku, pod jakim można znieść nawet najgorszy los
i śmierć:
Byle cię można wspomóc, byle wspierać,
Nie żal żyć w nędzy, nie żali umierać.
• Ignacy Krasicki - Pijaństwo
Do XVIII w. uznawano satyrę za odrębny gatunek, nawiązujący do tradycji rzym-
skiej (np. satyr Horacego), czyli utwór poruszający tematy obyczajowe lub polityczne,
ośmieszający pewne zachowania czy sytuacje. Obecnie satyra oznacza raczej pewien
typ przedstawiania, ujmowania tematu i nie jest uważana za gatunek literacki, wystę-
puje też we wszystkich rodzajach - mówi się o satyrycznym ujęciu tematu.
W swojej satyrze Ignacy Krasicki wykorzystał dialog i monolog. Dwóch szlachciców
rozmawia ze sobą na temat skutków biesiady Początkowo dialog płynie wartko:
- Skąd idziesz? - Ledwo chodzę. - Słabyś? - i jak jeszcze [...].
Namawiany przez rozmówcę szlachcic mówi: Jak było opowiem. Zdanie to wprowa-
dza długi monolog - opowieść o zdarzeniach, które rozpoczęły się dość typowo:
Upiłem się onegdaj dla imienin żony.
[•••]

Wina miehśmy dosyć, a że dobie było,


Cieszyliśmy się pięknie i nieźle się piło.
Trwała uczta do świtu.
Opowieść szlachcica ma charakter swobodnej gawędy, jest żywa i barwna. Elokwen-
cja opowiadającego wzrasta, gdy zaczyna mówić o swoim złym samopoczuciu i pró-
bach leczenia: Cięży głowa jak ołów, krztuszę się i nudzę. Pojawia się porównanie,
potem pytania retoryczne (w dość dziwnej dla siebie roli - usprawiedliwiania pijań-
stwa):
Jakże nie poczęstować, gdy kto w dom przychodzi?
Jak częstować, a nie pić?
Powtarzają się magiczne słowa niechcący i nie zawadzi:
Jakoś koło apteczki przeszedłem niechcący,
Anyżek mnie zaleciał: trochę nie zawadzi... [...]
Więc ja znowu do wódki, wypiłem niechcący [...]
Kiehszek jeden, drugi, zdrowiu nie zawadzi [...].
Pijani szlachcice chętnie dyskutują o wszystkim, co dotyczy ojczyzny, polityka jest
ulubionym tematem ich rozmów, a zapewnienia o miłości do ojczyzny stają się wyjąt-
kowo gorące. Opowiadający wtrąca informacje o ilości wypitego trunku. Okazuje się,
że po dziesiątej butelce doszło do awantury, którą żywo relacjonuje, obdarzając komen-
tarzem na temat zła, jakie wyrządza pijaństwo. Czytelnik nawet przez chwilę nie wąt-
pi w szczerość gwałtownych słów: Bogdaj w piekło przepadło obrzydliwe pijaństwo!.
Słuchający dotychczas drugi szlachcic gorliwie potwierdza słuszność wniosku, obra-
zowo porównuje człowieka pijanego i trzeźwego. Nagromadzenie odpowiednio dobra-
nych epitetów podkreśla wymowę tego fragmentu:
Patrz na człeka, którego ujęła moc trunku,
Człowiekiem jest z pozoru, lecz w zwierząt gatunku
Godzien się mieścić, kiedy rozsądek zaleje [...]
Ci, co się na takowe, nie udają zbytki,
Patrz, jakie swej trzeźwości odnoszą pożytki:
Zdrowie czerstwe, myśl u nich wesoła i wolna,
Moc i raźność niezwykła i do pracy zdolna,
Majętność w dobrym stanie, gospodarstwo rządne.
Zastosowane porównanie zwraca uwagę czytelnika na zalety którymi się szczyci czło-
wiek trzeźwy. Szlachcic podkreśla, iż wstrzemięźliwość w piciu zapewnia zdrowie
i dostatek. Mówiący używa rzetelnych argumentów, stosuje środki retoryczne: pyta-
nia, apostrofy podaje przykłady ilustrujące jego poglądy Zakończenie satyry zaskaku-
je czytelnika, przecież szlachcic tak przekonująco narzekał na ból głowy Pozbawiona
jakiegokolwiek komentarza puenta na pewno zapada w pamięć czytelnika, skłaniając
go do niewesołej refleksji: - Bądź zdrów. - Gdzie idziesz? - Napiję się wódki.
Widać tu prawdziwe mistrzostwo Krasickiego, który dostrzega zalety zwięzłości
i precyzji w doborze środków językowych.

• Bolesław Leśmian - Dusiołek


Czytając ten wiersz, ma się nieodparte wrażenie powrotu do dzieciństwa, świata
baśni pełnego dziwacznych stworów rodem z ludowych wierzeń. Z całą pewnością po-
mysł ballady o Dusiołku zaczerpnął Leśmian właśnie z ludowych opowieści o zmo-
rach czatujących na wędrowców na rozstajach dróg, wyskakujących znienacka z dziu-
pli starych drzew. Owo wrażenie spowodowane jest nie tylko tematyką wiersza, lecz
głównie wspaniałą stylizacją językową i sposobem ukazania bohatera utworu - Bajdały
Wiersz przedstawia spotkanie Baj dały ze zmorą, uosobieniem zła-Dusiołkiem. Staje
się to pretekstem do powiedzenia w zabawny sposób o sprawach ogromnie ważnych
dla człowieka, np. przyczynach istnienia zła.
Opowieść zaczyna się tak jak wiele baśni: Szedł po świecie Bajdała... Kim jest, do-
kąd idzie? Niewiadomo. Idzie tyleż tędy, co wszędy, co sugeruje, że takich wędrowców
zawsze można spotkać na drodze. Przypomina to znane Za siedmioma górami... żył
sobie..., gdy ani konkretne miejsce, ani czas nie są potrzebne, by opowieść była cieka-
wa i barwna. Miejsce akcji nie jest zatem w balladzie precyzyjnie określone, ale za to
bardzo charakterystyczne dla ludowych opowieści: pod lasem. Tu właśnie zmęczony
upałem Bajdała zasypia i czuje siedzącą na piersi zmorę - Dusiołlca:
Siadł Bajdale na piersi, jak ten kruk na snopie -
Póty dusił i dusił, aż coś warkło w chłopie!
Jak wygląda Dusiołek? Ma on wprawdzie bardzo miłe imię, pod względem słowotwór-
czym przypominające zdrobnienie osioł - osiołek, ale wcale miły i ładny nie jest:
Pysk miał z żabia ślimaczy [... ]
A zad tyli, co kwoka, kiedy znosi jajo [... ]
Ogon miał ci z rzemyka,
Podogonie zaś z łyka.
Bajdała sam uwolnił się od zmory, nie pomogły mu zwierzęta, z którymi wędrował.
Nic dziwnego, że ma do nich pretensje. Mówi do szkapy i wołu, co trzeba było zrobić,
gdy pokazał się Dusiołek: przetrącić go kopytem i postronić rogami. Rady te świadczą
0 inspiracji ludowymi podaniami, gdyż takie właśnie postępowanie - przebicie ostrym
narzędziem i przybicie do ściany - zalecano w przypadku duszącej zmory
Trzy kolejne zwrotki rozpoczynają się słowami: Rzekł Bajdała do..., z tym że ostat-
nia nie jest pouczeniem, lecz wyrzutem i jednocześnie pytaniem skierowanym do Boga.
Chłop chce wiedzieć, dlaczego na świecie istnieje zło, dlaczego Bóg nie reaguje, gdy
dzieje się coś złego. Jest to zatem pytanie o sens istnienia zła:
Nie dość ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,
feszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka?
Nikt nie odpowiada, Bóg milczy okazuje się, że świat nie jest przyjazny człowiekowi,
wszędzie może czyhać jakiś Dusiołek, wszędzie grozi niebezpieczeństwo.
Zastanawiając się nad tym, czy Bóg ma coś wspólnego z istnieniem zła, Bajdała używa
czasownika potworzył. Neologizm ten łączy dwa wyrazy: stworzyć i potwór- Bóg stwo-
rzył obrzydliwego Dusiołka. Jednocześnie podobieństwo tego czasownika do takich
jak np. „poczytać", „pobiegać" wskazuje na wykonanie tej czynności od niechcenia,
bez zaangażowania - zajęła ona Bogu tylko chwilę, podkreśla to formant przedrostko-
wy po-.
Język ballady jest dosadny musi taki być, skoro jej bohaterem jest chłop, a historię
opowiada j aldś gawędziarz (sugeruj ą to wtrącenia: Milcz gębo nieposłuszna, bo dziew-
ki wył ają!). Bajarz nie przebiera w słowach ani wtedy, gdy opisuje Dusiołka, ani też,
gdy ukazuje Bajdałę szykującego się do snu:
Poległ cielska tobołem
Między szkapą a wołem,
Skrzywił gębę na bakier i jęzorem mlasnął
1 ziewnął wniebogłosy i splunął i zasnął.
Zastosowane kolokwializmy są elementem stylizacji ludowej, tak samo jak szczegól-
na odmiana czasowników: słuchajta, warkło.
Rytm opowieści jest właściwie dość spokojny, toczy się ona leniwie i przyspiesza,
gdy zmora dusi Bajdałę (występują kolejno czasowniki Warkło, trzasło, spotniało!) oraz
w ostatnich trzech zwrotkach zawierających powtórzenia, pytania i wykrzyknienia.
Również wersyfikacja stanowi czynnik rytmizujący wiersz: zwrotki zawierają dwa wersy
siedmiosylabowe i dwa trzynastosylabowe ze średniówką po siódmej sylabie. Wersy są
jednocześnie zdaniami składowymi dłuższych wypowiedzeń, co znakomicie pomaga
wyobrazić sobie, że ktoś ten tekst mówi, a że mówi z przejęciem i chce zaciekawić
słuchacza, dowodzi wznosząca się intonacja. Efekt ten poeta uzyskał za pomocą ry-
mów parzystych, żeńskich, przeważnie doldadnych.
Zabawna i trochę straszna opowieść o Baj dale i Dusiołku przypomina, że trzeba
starać się przezwyciężać własny strach, niepokój i walczyć z przeciwnościami losu.
• Bolesław Leśmian - Dziewczyna
Wiersz Dziewczyna przypominający balladę wprowadza czytelnika w świat baśni,
ale nie ten, w którym królewna i królewicz żyją długo i szczęśliwie, ale mroczny ta-
jemniczy w którym bohaterowie zmagają się z przeciwnościami losu i niekoniecznie
z nim wygrywają.
Jak to często w baśniach bywa, bohaterami są bracia. Jest ich dwunastu i tylko to jest
pewne. Reszta - to baśniowe wszędzie i nigdzie, nie wiadomo kiedy, jakoś tak poza
czasem. Czytelnikowi, który w dzieciństwie czytał różne baśnie, wcale to nie prze-
szkadza, a nawet wprost przeciwnie, pomaga zrozumieć fabułę ballady stanowi uza-
sadnienie dziwnych wydarzeń.
Spokojny rytm wiersz zawdzięcza długim, bo aż siedemnastosylabowym wersom
oraz podziałowi na trzy części, które powtarzają ten sam schemat. Czytelnik szybko
daje się wciągnąć w tę grę, wręcz byłby zawiedziony, gdyby wprowadzające nastrój ta-
jemniczości wersy nie powtórzyły się, przyjmuje też ze zrozumieniem pesymistyczne
w zasadzie zakończenie utworu.
Fabuła, zdawałoby się, jest prosta: dwunastu braci usłyszało zza muru głos dziew-
czyny Poruszeni jej płaczem postanowili zburzyć mur, odnaleźć i uwolnić dziewczynę.
Problem polega na tym, że fabuła tak nie wygląda, to tylko wyobraźnia czytelnika
i jego doświadczenie rodem z dzieciństwa każą mu ją w taki sposób widzieć. Leśmian
przecież pisze wyraźnie: A poza murem płakał głos, dziewczęcy głos zaprzepaszczo-
ny. Głos to nie dziewczyna. A jednak i bracia, i czytelnik ulegają temu samemu złudze-
niu: Mówili o niej: „Łka, więc jest". To przekonanie o istnieniu dziewczyny podtrzy-
muje na duchu walących w mur braci, a następnie, gdy: oddali ciała swe na strwoń
owemu snowi, co ich kusił, daje siłę ich cieniom, a potem młotom.
Jak widać, historia powtarza się trzy razy Upór pragnących dotrzeć do dziewczyny
jest piękny to walka ze słabością, zniechęceniem i zwątpieniem. Bracia, a potem ich
cienie i młoty dodają sobie otuchy: O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dńew-
czynę rdzą powlecze!. Słowa te powtarzają się jak echo, stanowią refren - sygnał, że
historia się powtórzy Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie kontynuował rozpoczęte
dzieło:
Lecz cienie zmarłych - Boże mój - nie wypuściły młotów z dłoni! [...]
Lecz dzielne młoty - Boże mój - mdłej nie poddały się żałobie!
Taki właśnie, optymistyczny wniosek, można wysnuć z tej części opowieści o dziew-
czynie. Historia jednak się nie kończy Gdy runął mur, okazało się, że:
[ •.. ] poza murem - nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!
u
Bo to był głos i tylko - głos, i nic nie było, oprócz głosu!
Nic - tylko płacz i żal i mrok i niewiadomość i zatrata!
Cel okazał się nieosiągalny i to właściwie dlatego, że go po prostu nie było. Tragizm
sytuacji ukazują słowa: nic, nicość, próżnia. Jak w wielu wierszach Leśmiana, czło-
wiek doświadcza w świecie samotności i dowiaduje się, że wszechobecna jest jedynie
śmierć. Poeta przekonująco przedstawia ten problem, stosując powtórzenia:
[... ] bo nigdy dość się nie umiera...

I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, cokona!...


Pojawiającą się w zakończeniu utworu wymówkę (brzmiącą nieco jak płacz kapry-
szącego dziecka) można by więc odczytać jako pragnienie, żeby świat był inny: Takiż to
świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?. Ten świat jednak jest właśnie
taki, innego nie ma - jest próżnia. Wiersz kończy pytanie jednocześnie ironiczne i tra-
giczne w swej wymowie: A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi
z ciebie?. Czytelnikowi pozostają ewentualnie rozważania, jak można kpić z czegoś,
czego nie ma i czy należy brać przykład z rzetelności młotów burzących mur, czy też
poddać się pesymizmowi.

• Bolesław Leśmian - Urszula Kochanowska


Wiersz ten jest w pewnym sensie kontynuacją cyldu Trenów Jana Kochanowskiego.
Tren XZXprzedstawia sen podmiotu lirycznego: pojawia się w nim postać matki poety
z Urszulką na ręku. Tu zaś, w wierszu podobnym również pod względem wersyfikacji
- trzynastozgłoskowcu, dziewczynka jest w niebie i rozmawia z Bogiem.
Utwór jest niezwykle dynamiczny, stopniowanie napięcia przypomina dramat.
Pierwsza część wiersza opisuje przybycie Urszulki do nieba. Okazuje się, że dziew-
czynka tęskni za rodzicami, prosi więc Stwórcę:
Zrób tak, Boże [...] by w nieb Twoich krasie
Wszystko było tak samo, jak tam - w Czarnolasie!
Bóg jest łaskawy więc w niebie powstał dom kubek w kubek jak ten czamolaski. Za-
chwyt dziecka podkreśla nie tylko to potoczne określenie czegoś niezwykle podobne-
go, ale także wykrzyknienie wzbogacone często używanym paradoksem: aż oczom
straszno od wesela! (przypominającym zwrot „strasznie się cieszę"). Tę część utworu
kończy wypowiedź Boga:
[...] Tylko patrzeć jak przyjdą stęsknieni rodzice!

I ja, gdy gwiazdy do snu poukładam w niebie,


Nieraz do drzwi zapukam, by odwiedzić ciebie!
Rozpoczyna się druga część wiersza. Okazuje się, że obietnicę Boga Urszulka rozu-
mie dosłownie, więc przygotowuje się na przyjście rodziców. Zachowuje się jak dziew-
czynka, która bawi się w dom, czyli jak prawdziwa gospodyni. Opowiada o tym:
[... ] krzątam się jak mogę -
Więc nakrywam do stołu, omiatam podłogę [...].
Dziewczynka ubiera się w suknię najróżowszą i czeka. Jest to bardzo nużące zajęcie
dla małego dziecka, zwykle niecierpliwego, ruchliwego. Długość tego oczekiwania uka-
zują słowa Urszulki: I sen wieczny odpędzam - i czuwam - i czekam... dodatkowo
podkreślone specyficzną interpunkcją.
W trzeciej części wiersza napięcie rośnie, następuje kulminacyjny punkt akcji - jak
na scenie. Najpierw czytelnik dostrzega zmianę dekoracji - jest świt opisany tym ra-
zem prawdziwie poetyckim, a nie dziecięcym językiem: pierwszą roznietą złoci się po
ścianie. Słychać kroki. Rozlega się pukanie. Reakcja Urszulki jest natychmiastowa
i nietrudna do przewidzenia: Więc zrywam się i biegnę! [...] Serce w piersi zamiera...
Napięcie wzrasta do granic możliwości, towarzyszą mu, jak w teatrze, podkreślające
przeżycia wewnętrzne bohatera dźwięki: Wiatr po niebie dzwoni!. Wreszcie następuje
zaskakujące zakończenie: Nie... To - Bóg, nie oni!..., w którym rozczarowanie, żal
i smutek oddane zostały za pomocą wielokropków, wykrzykników i pauzy Napięcie
gwałtownie opada, ale pozostaje zdumienie: jak to się stało, że Bóg - wszechwiedzący
przecież, nie zrozumiał uczuć dziewczynki. Nie domyślił się, że dla małego dziecka
słowo dom oznacza rodziców, a nie sprzęty i donice rozkwitłego ziela.
Ten wiersz Leśmiana po raz kolejny ukazuje samotność człowieka w świecie. Na-
wet w niebie nie znaj dzie on pociechy Smutek, rozczarowanie i żal to nieodłączne skład-
niki ludzkiego losu. Zaprzecza to wprawdzie typowym wyobrażeniom chrześcijańskiego
nieba, pełnego szczęścia i radości z powodu obcowania z Bogiem, ale jest spójne z nie-
jednokrotnie prezentowanymi w wierszach poety poglądami filozoficznymi: człowiek
zna tylko świat, w którym żył do tej pory ten świat pokochał i trudno mu „przestawić
się" i zapomnieć o dotychczasowych potrzebach.

• Bolesław Leśmian - W malinowym chruśniaku


Jest to piękny erotyk, wiersz przesycony zapachem lata, malin, spoconego ciała, tra-
wy Niezwykły, ukazujący jednocześnie piękno miłości i przyrody Tajemnica pary za-
kochanych ukrytych w gąszczu krzaków malin zostaje wprawdzie na chwilę odkryta,
ale właściwie świadkiem ich spotkania jest żuk kosmaty a czytelnik istnieje w bardzo
odległej perspektywie.
Już pierwsze wersy informują o tym, że zakochani chcą być sami:
W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy [...].
Zwierzenia podmiotu lirycznego są szczere, wyglądają jak zapis w pamiętniku ukry-
wanym troskliwie lub jak wspomnienie, opowiadanie sobie samemu niezapomnianych
wrażeń, gdy zdarzy się smutny dzień lub akurat doskwiera samotność.
Opowieść o spotkaniu toczy się leniwie, bo przecież jest gorąco, sugeruje to spokoj-
ny rytm trzynastozgłoskowca. Subtelny nastrój poeta uzyskuje, wprowadzając ciche
dźwięki: bąk złośnik huczał basem, zakochani szeptali czułe słowa. Czytelnik niemal
czuje, jak słodki zapach owoców rozpływa się w drgającym od upału powietrzu i słyszy
brzęczenie owadów. Dzięki synestezji prawie czuje też smak malin. Druga zwrotka to
mistrzowski obraz fragmentu ogrodu. Sugestywność obrazu uzyskał poeta dzięki po-
równaniom i epitetom. Czytelnik podąża wzrokiem za wędruj ącym żukiem, śledzi lot
bąka, przygląda się liściowi. Widzi to, co pokazuje mu, jak na filmowym zbliżeniu,
podmiot liryczny:
Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał hść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.
Trzeba się pochylić i zajrzeć pod gałęzie krzaków, żeby zobaczyć te szczegóły W dodat-
ku trzeba patrzeć pod właściwym kątem, aby spostrzec mieniące się w słońcu krople
rosy zawieszone na nitkach pajęczyny
Czytelnik ma w pamięci obraz - tło, więc trzecia zwrotka ukazuje wydarzenia. Ko-
bieta zrywa maliny, coś szepcze, mężczyzna pochyla się nad jej dłonią, w której trzyma
owoce. Tyle zobaczyłby przypadkowy obserwator. Odarty z magii obraz jest banalny
A przecież naprawdę j est w nim narastaj ące napięcie, urok towarzyszący wzaj emnemu
poznaniu. Także i tu, jak na filmowym zbliżeniu, widać dłoń dziewczyny i pochyloną
twarz mężczyzny. Podmiot liryczny mówi ściszonym głosem, odtwarzając zapamięta-
ną sytuację:
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce przepojone wonią twego ciała.
Wrażenie ciszy spowodowane jest użyciem wyrazów zawierających głoski sz, s, ci.
Kolejna zwrotka jest komentarzem, próbą wytłumaczenia sobie samemu, co wła-
ściwie się stało, bo wszystko zdarzyło się tak niespodziewanie. Miłość, namiętność
zaskoczyły opowiadającego. W ostatniej zwrotce znów pojawia się widziany przedtem
obraz. Jest niezwykły,- nie unikając dosłowności, Leśmian pozostaje subtelny i delikat-
ny Taki efekt uzyskuje, rezygnując z upiększeń, skomplikowanych metafor czy moc-
nych epitetów. Jak się wydaje, opisywane pierwsze uczucie samo w sobie jest tak pięk-
ne, że nie potrzebuje ubarwienia.

• Adam Mickiewicz - [Nad wodę wielką i czystą..]


Motyw samotnego wędrowca, który spogląda na piękny, lecz niejednokrotnie po-
sępny kraj obraz, jest bardzo częsty w malarstwie i literaturze okresu romantyzmu.
Wystarczy wspomnieć obraz Caspara Davida Friedricha Wędrowiec nad morzem mgły
(Der Wanderer uber dem Nebelmeer, w Polsce znany też pod tytułem Wędrowiec
w morzu chmur), przedstawiający stojącego na skalistym szczycie mężczyznę zapa-
trzonego gdzieś w zamgloną przestrzeń. Nie widać wyrazu jego twarzy gdyż postać jest
zwrócona tyłem do widza. Podkreśla to samotność i tajemniczość podróżnika.
W niezwykle malarskim wierszu Adama Micldewicza sytuacja liryczna jest podob-
na do przed chwilą wspomnianej. Podmiot liryczny obserwuj e kraj obraz, stoj ąc na szczy-
cie, u jego stóp rozciąga się czarna tafla jeziora, a nad sobą widzi przepływające obłoki.
Nic nie zasłania mu widoku, jest sam na sam z nieokiełznaną naturą. W toni jeziora
odbija się otaczający je górski masyw, zbliża się burza, toteż szczyty są ciemne, ponure:
I woda tonią przejrzystą
odbiła twarze ich czarne.
Spoglądając na gładką taflę jeziora, podmiot liryczny dostrzega odbijające się w nim
obłoki:
I woda tonią przejrzystą
Odbiła kształty ich marne.
Zapatrzony w dal i zasłuchany w otaczającą go ciszę człowiek słyszy narastający dźwięk
grzmotu. Z oddali nadciąga burza, błyskawice przecinają niebo:
I woda tonią przejrzystą
Odbiła światło, głos zniknął.
Powtórzenia sprawiają, że czytelnik ma wrażenie spójności, ciągłości tego, co ogląda
oczami podmiotu lirycznego. To wszystko rozgrywa się w tym samym czasie, można
by powiedzieć, że to różne plany tego samego obrazu. Na powierzchni jeziora pojawia
się świetlny refleks, ale jest ono spokojne, otoczone wyniosłymi szczytami wydaje się
być niezmienne:
A woda, jak dawniej czysta,
Stoi wielka i przejrzysta.
Powtarzające się epitety przypominają o stałości widzianego krajobrazu, wzmocnione
to zostało dodatkowo określeniem jak dawniej.
Podmiot liryczny jest twórcą, który zachwyca się pięknem przyrody ale też inspiru-
je go ona do rozważań nad sensem życia. Ogrom jeziora rozpościerającego się u podnó-
ża gór uświadamia mu, że są wartości stałe, niezmienne. Cokolwiek się dzieje w przy-
rodzie, nie zakłóca to spokoju jeziora, jego toń się nie marszczy. Podmiot liryczny
zauważa, że wszystko na świecie ma swoją misję do spełnienia:
Skałom trzeba stać i grozić,
Obłokom deszcze przewozić,
Błyskawicom grzmieć i ginąć,
A mnie płynąć, płynąć, płynąć -
Los człowieka jest nieodgadniony, podmiot liryczny przeczuwa, że jego wędrówka
jeszcze długo będzie trwała. Musi poddać się nieuchronności zdarzeń, nie ma na nie
wpływu.
Melancholijny nastrój wiersza wywołany został przede wszystkim powtórzeniami
wprowadzającymi monotonię. Zwraca uwagę harmonijna kompozycja utworu, ściśle
podporządkowana treści. Wiersz dzieli się na dwie części: opis jeziora, w którego tafli
odbija się górski pejzaż (trzy czterowersowe zwrotki), oraz część refleksyjną (dwie zwrot-
ki). Między nimi został umieszczony dwuwiersz będący łącznikiem, zawiera bowiem
i element opisu, i refleksji. Zwrotki czterowersowe mają rymy przemienne, w dwu-
wersie jest rym parzysty co powoduje szybsze w stosunku do całości czytanie tej części
utworu. Ten, jeden z ostatnich wierszy Adama Mickiewicza, jest wyjątkowo nastrojo-
wy tajemniczy właściwie nie kończy się - myślnik po ostatnim wyrazie zachęca do
dalszych rozważań.

• Adam Mickiewicz - Oda do młodości


Wiersz ten zawiera elementy charakterystyczne dla dwóch epok: oświecenia i ro-
mantyzmu. Sam gatunek - oda - nawiązuje do tradycji oświeceniowej, gdy ody pisano
w celu uczczenia ważnych wydarzeń. Natomiast temat - młodość - jest pomysłem
romantycznym, ta właśnie epoka widziała w młodości zalety uznała ją za pozytywną
wartość, siłę zdolną do stworzenia nowej rzeczywistości. Młodzieńczy bunt przeciwko
zastanej sytuacji jest twórczy Co prawda, podmiot liryczny posługuje się jeszcze oświe-
ceniowymi hasłami (nawołuje do zbiorowego działania) i sposobami (nawiązuje do mi-
tologii). Jednak elementy te wykorzystuje nowatorsko, np. w celu stworzenia portretu
romantycznego artysty o Herkulesowej sile.
Wiersz zaczyna metaforyczne porównanie deprecjonujące stare ideały ganiące bier-
ność i gnuśność: Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy [...]. Naturalną kontynuacją
jest apostrofa do uosobionej młodości: Młodości! dodaj mi skrzydła!.
Podmiot liryczny ukazuje piękny obraz rajskiej dziedziny ułudy, kreślony za pomo-
cą metafor i epitetów. Zwrotki pełniące funkcję refrenu (choć nie są identyczne) zawie-
rają apostrofy do młodości, oddzielone są opisami tych, którzy jej nie ufają, są samo-
lubni, zniechęceni do życia, nic już nie chcą w nim zmieniać. Ziemię - Obszar
gnuśności zalany odmętem - zasiedlają obrzydliwe płazy Zestawienie tych dwóch ob-
razów: gnuśnej ziemi i pełnej zapału młodości, stanowi kontrast pod względem na-
stroju, występuje też inny uldad rymów.
Kolejna zwrotka, dłuższa od pozostałych, jest popartym argumentami wezwaniem
do działania skierowanym do młodych:
Razem, młodzi przyjaciele!...
W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele [...].
Apostrofa powtarza się, co potęguje jej siłę oddziaływania. Podmiot liryczny przedsta-
wia zbawczą rolę młodości, nawołuje do wspólnego działania, bowiem tylko ono ma
sens i moc, zapewni szczęście i poczucie spełnienia. Zwraca uwagę umiejętne opero-
wanie trybem czasownika i różnorodność zdań złożonych. Tryb rozkazujący zmusza
do natychmiastowej reakcji i bezkompromisowej walki:
Gwałt niech się gwałtem odciska,
A ze słabością łamać uczmy się za młodu!,
a zdania okolicznikowe warunku określają warunki osiągnięcia szczęścia.
Pojawiający się w następnej zwrotce motyw mitologiczny służy scharakteryzowa-
niu młodości. Jej cechą jest niezwracanie uwagi na przeciwności losu. Wzorem do na-
śladowania winien być Herkules, który już w dzieciństwie odznaczał się nadludzką
siłą. Nie można wszystkiego rozważać w nieskończoność, starać się pojąć rozumem,
trzeba dać upust uczuciom i wyobraźni, stawiać sobie coraz to nowe cele, do czego
podmiot liryczny namawia w apostrofie:
Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga
Łam, czego rozum nie złamie.
Następne zwrotki ukazują piękny obraz triumfu młodości:
Dalej, bryło, z posad świata!
Nowymi cię pchniemy tory [... ]
Wyjdzie z zamętu świat ducha:
Młodość go pocznie na swym łonie [...].
W pamięci czytelnika powinien pozostać nakaz działania, toteż odę zamyka rado-
sny okrzyk (jakże dla samych Polaków symboliczny, wykorzystywany jako hasło choć-
by podczas powstania listopadowego):
Witaj, jutrzenko swobody,
Zbawienia za tobą słońce!
Jak widać, utwór jest niezwykle dynamiczny, ma zmienny rytm i uldad rymów, ale
sprawia to raczej wrażenie pędu, napięcia niż chaosu. Głównymi środkami stylistycz-
nymi są apostrofa i metafora - podmiot liryczny wielokrotnie zwraca się do młodości,
postrzega ją więc nie jako pojęcie abstrakcyjne, lecz osobę. Dużą rolę pełnią też epitety
tworzące bogate, przemawiające do wyobraźni obrazy

• Adam Mickiewicz - Romantyczność


Ballada ta jest interesująca przede wszystkim ze względu na ciekawie ujęty problem
walki ldasyków z romantykami. Karusia, dziewczyna ze wsi, widzi swojego zmarłego
ukochanego i rozmawia z nim. Mędrzec nie wierzy jej, ufa jedynie szkiełku i oku,
a więc temu, co można pojąć rozumem, udowodnić empirycznie. Ballada ukazuje kon-
flikt między rozumem i uczuciem, czyli racjonalistami, dla których jedynymi sposo-
bami poznania świata są rozum, doświadczenie, nauka, a zwolennikami poglądu gło-
szącego możliwość kierowania się intuicją, uczuciem.
Romantyczność odwołuje się do wierzeń ludowych, np. możliwości porozumiewa-
nia się z duchami, panuje w niej nastrój grozy tajemniczości. Wprowadza go już mot-
to zaczerpnięte z Hamleta Williama Szekspira. Narrator opowiada o wydarzeniu, któ-
rego był świadkiem (o czym świadczą jego słowa: Ija to słyszę, i ja tak wierzę, i udział
w rozmowie zaznaczony wtrąceniem: odpowiadam skromnie). Początkowo tylko rela-
cjonuj e zdarzenie, potem zaś opowiada się po jednej ze stron konfliktu - gawiedzi
i dziewczyny:
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Opis wydarzeń rozpoczyna pojawienie się Karusi, która zachowuje się dziwnie:
Coś niby chwyta, coś niby trzyma;
Rozpłacze się i zaśmieje.
Dziewczyna nie reaguje na niczyje słowa, nie przemawiają do niej żadne argumenty co
narrator podsumowuje: Ona nie słucha. Następnie narrator przytacza „rozmowę" Ka-
rusi z duchem Jasieńka (duch nie odzywa się ani razu). Nie jest ona zdziwiona, że Jaś
przyszedł, bo przecież ją kochał, więc to naturalne, że i po śmierci kocha. Dziewczyna
szybko pokonuje strach, tłumaczy sobie:
Czego się boję mego Jasieńka?
Ach, to on! Lica twoje, oczki twoje!
Każda ze zwrotek zawieraj ących wypowiedzi Karusi świadczy o szczerej miłości dziew-
czyny, scenie „rozmowy" towarzyszy nastrój tajemniczości. Obserwatorami tej sytu-
acji są prości ludzie, którzy zdecydowanie wierzą w to, że Karusia widzi swojego Jasia:
Mówcie pacierze! - krzyczy prostota -
Tu jego dusza być musi.
Z tymi słowami ldóci się pełna zacietrzewienia wypowiedź starca:
Duchy karczemnej tworem gawiedzi,
[...]
Dziewczyna duby smalone bredzi,
A gmin rozumowi bluźni.
Przeciwstawione też zostały sobie wypowiedzi charakterystyczne dla dwóch epok:
oświecenia - Ufajcie memu szkiełku i oku - oraz romantyzmu - Miej serce i patrzaj
w serce.
Ballada ma wiele cech, które potwierdzają jej romantyczny charakter. Jest to przede
wszystkim przenikanie się świata realnego i świata duchów (Karusia widzi Jaśka i roz-
mawia z nim). Spotkaniu towarzyszy nastrój tajemniczości wywołany odpowiednim
czasem akcji (noc i tuż po wschodzie słońca). Bohaterowie (dziewczyna i lud) są prze-
konani o niezwykłej sile miłości - zgromadzeni wołają:
Jasio być musi przy swej Karusi,
On ją kochał za żywota.
W balladzie występuje też opis przeżyć Karusi wzbogacony opisem jej zachowania
podczas spotkania z duchem ukochanego. Utwór ten utwierdza czytelnika w przeko-
naniu, że oprócz rzeczywistości, którą znamy, materialnej, jest jeszcze inna, ta, którą
możemy zobaczyć sercem, oczyma duszy, niematerialna.
Do ballady Adama Mickiewicza nawiązuje wiersz Władysława Broniewskie- ;>
go Ballady i romanse. Pierwszą zwrotkę rozpoczyna cytat z Romantyczności:
Słuchaj, dzieweczko! Ona nie słucha...
To dzień biały, to miasteczko...
Zaraz jednak następuje zaprzeczenie:
Nie ma miasteczka, nie ma żywego ducha.
W ten sposób czytelnik zostaje wprowadzony w zupełnie inną sytuację - jest to
czas wojny naga, ruda Ryjka biega po gruzach, ludzie dają dziecku grosik lub |
bułkę, a ono odpowiada: Ja zaniosę tacie i mamie, choć matka zginęła pod gru- |
zami, a ojciec w Majdanku. Wiersz kończy obraz egzekucji wykonanej przez |j
SS-manów na Ryfce i Jezusie. Nie mają oni litości dla biednego dziecka, nie ob- |
chodzi ich nic oprócz zadania do wykonania. Suchym tonem przedstawiają bar-
dzo racjonalne powody dla których należy rozstrzelać tych dwoje, np. rude wło-
sy, nagość. Każdy powód jest zresztą dobry
Nie ma w tym wierszu narratora, który opowiedziałby się po stronie pokrzyw-
dzonych. Rolę specyficznego komentarza pełni natomiast sytuacja opisana
w ostatniej zwrotce: przed rozstrzelaniem Ryfka i Jezus anieleli po kolei, sły-
chać Alleluja. Niestety, śmierć jest nieodwracalna. Ostatnie zdanie wiersza brzmi
głucho j ak salwa z karabinu, nikt nie odpowiada na wołanie. Znacząca j est zmia-
na w stosunku interpunkcji do pierwszego wersu - pojawia się wielokropek: Słu-
chaj, dzieweczko!... Ona nie słucha...
W wierszu Władysława Broniewskiego występują również inne nawiązania
do utworu Adama Mickiewicza. Są to rytmiczność i melodyjność podkreślone
rymami - tak jak w Romantyczności ich uldad jest zmienny: aabb oraz abab.
Występują też liczne anafory i inne powtórzenia.
Wiersz Władysława Broniewskiego ukazuje kryzys wartości moralnych, jaki
nastąpił podczas wojny Wprawdzie prości ludzie litują się nad obłąkaną dziew-
czynką, ale nic nie mogą zrobić, nie są w stanie przeciwstawić się hitlerowcom
zabijającym dziecko (dzieci, ludzi chorych, słabych, bezbronnych). Wojna to czas,
gdy dobro przegrywa ze złem, nie ma miejsca na uczucia wyższe. Szlachetność,
miłość, w ogóle - człowieczeństwo - są pojęciami zapomnianymi. Podobień-
stwo bohaterek wiersza (obłąkana, nieszczęśliwa z powodu śmierci ukochanego
Karusia i obłąkana, bezradna po śmierci rodziców Ryfka) jest dodatkowym pod-
kreśleniem zaniku dawnych ideałów.
• Adam Mickiewicz - Sonety krymskie
Jest to cykl sonetów, który powstał podczas podróży Mickiewicza po Krymie, gdy
przebywał tam jako zesłaniec. O romantycznym charakterze utworów świadczy wiele
typowych elementów. Ich bohaterem jest samotny podróżny, tęskniący za ojczyzną,
nierozumiany W cyklu można więc zauważyć wątek autobiograficzny - podmiot li-
ryczny nosi cechy samego autora. Ogromną rolę odgrywa przyroda - podmiot liryczny
zachwyca się orientem, a obserwacja krajobrazu często sldania go do refleksji. Snuje
rozważania na temat roli poety i poezji oraz zastanawia się nad sensem życia, porów-
nując je - tak kruche - z potęgą natury Opisy przyrody są niezwykle nastrojowe, wiążą
się w naturalny sposób z opisami przeżyć wewnętrznych. Dopiero tu, na obczyźnie,
w otoczeniu niemal baśniowej przyrody podmiot liryczny - wędrowiec, naprawdę bo-
leśnie odczuwa miłość do ojczyzny i tęsknotę za nią. Uświadamia sobie, jak bardzo
jest samotny.

Sonet Stepy Akermańskie składa się z dwóch części: opisowej i refleksyjnej. Pierw-
sza poświęcona jest pięknu przyrody, druga wyraża tęsknotę za ojczyzną. Uczucie to,
towarzyszące zapewne podmiotowi lirycznemu od jakiegoś czasu, uzewnętrzniło się
pod wpływem przeżyć doznanych podczas wycieczki.
Podmiot liryczny zdaje relację ze swojej podróży, nie jest to jednak suche sprawoz-
danie. Jawi się on jako człowiek niezwykle wrażliwy na otaczające go piękno, bystry
obserwator. Od razu zauważa podobieństwo stepu do oceanu. Metafora jest konsekwent-
nie wykorzystana - wóz, którym podróżuje podmiot liryczny, przypomina łódkę, łąld
falują, krzewy wyglądają jak wyspy Harmonijnie wkomponowane epitety pozwalają
wyobrazić sobie tę sytuację. Początkowo podróżny zachwyca się otaczającym go ste-
pem, mówi: wóz nurza się w zieloność - to dla niego nowe doznanie. Poddaje się uro-
kowi fali łąk szumiących i kwiatów powodzi. Stopniowo jednak ogarnia go melancho-
lij ny nastrój. Może to właśnie widok łąk i kwiatów wprawił go w zadumę, przypomniał
inny obraz. Podróżny stwierdza: fuż mrok zapada. Nie podziwia ani nieba pełnego
gwiazd, ani błyszczącego Dniestru. Elementy te wymienia trochę automatycznie, za-
daje wprawdzie pytania (być może przewodnikowi): Tam z dala błyszczy obłok? tam
jutrzenka wschodzi?, ale myślami jest gdzie indziej. Ogarnia go tak silne uczucie tęsk-
noty za krajem ojczystym, że pragnie rzeczy niemożliwej - chce usłyszeć płynący
z niej głos. Nakazuje: Stójmy!. To wykrzyknienie jest jedynym głośnym dźwiękiem
w tym wierszu. Zaraz po nim zapada cisza. Jest to cisza wyjątkowa, jej wrażenie potę-
guje przywoływanie kolejnych niemożliwych do usłyszenia dźwięków:
[...] słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,

Kędy wąż śhską piersią dotyka się zioła.


W ten sposób Mickiewicz buduje nastrój oczekiwania i napięcia. Wędrowiec nasłu-
chuje, zdaje mu się, że jeśli słyszy takie dźwięki, których ludzkie ucho nie może wy-
chwycić, usłyszałby głos z Litwy. Zastosowana gradacja ciszy i onomatopeja służą wy-
obrażeniu niezwykłej samotności ogarniającej człowieka z dala od ojczyzny Poczucie
wyobcowania i świadomość niemożności powrotu sprawiają, że rozczarowanie, rozgo-
ryczenie wędrowca jest silnie odczuwane przez czytelnika. Padają słowa: Jedźmy, nikt
nie woła. Brzmią głucho, tłumi je szum traw na stepie. Wiersz kończy się. Dalsza pod-
róż na pewno nie będzie dla podmiotu lirycznego źródłem zachwytu nad przyrodą.

Sonet Żegluga rozpoczyna się niezwykle dynamicznym opisem niespokojnego mo-


rza. Wieje silny wiatr, załoga uwija się na pokładzie statku. Aby ukazać pęd okrętu
i podkreślić nerwowe napięcie, poeta spiętrza metafory Już w pierwszej zwrotce Mic-
kiewicz zastosował nagromadzenie czasowników, powtórzenie, apostrofę z wykrzyk-
nieniem (sprawiaj ącą wrażenie wtrącenia, przytoczenia czyj egoś ostrzegawczego krzy-
ku) i porównanie:
Majtek wbiegł na drabinę, gotujcie się, dzieci!
Wbiegł, rozciągnął się, zawisł w niewidzialnej sieci,
Jak pająk czatujący na skinienie sidła.
Dzięki temu uzyskał efekt połączenia dynamiki i nastroju oczekiwania oraz narastaj ą-
cego niepokoju.
Druga zwrotka jest nie mniej dynamiczna. Rozpoczyna ją powtarzające się wykrzyk-
nienie: Wiatr! - wiatr!. Po nim następuje opis zachowania okrętu. Jest on podobny do
zwierzęcia, które zerwało się z uwięzi, poczuło wolność:
Wznosi kark, zdeptał fale i skróś niebios leci,
Obłoki czołem sieka, wiatr chwyta pod skrzydła.
I znów występuje nagromadzenie czasowników (w tej zwrotce użyte są one w czasie
teraźniejszym), do minimum ograniczona została liczba epitetów które w tak dyna-
micznym opisie przeszkadzałyby (określenie pienista zamieć także wskazuje na ruch
-wyrazem podstawowym jest czasownik „pienić się"). Głównym środkiem stylistycz-
nym w tej części wiersza jest animalizacja, pozostałe są jej podporządkowane.
Do ukazującej morski żywioł części opisowej sonetu nawiązuje część refleksyjna,
w której podmiot liryczny wyraża przepełniające go uczucie radości, wręcz euforii to-
warzyszącej poczuciu wolności. Służy temu wykrzyknienie: Lekko mi! rzeźwo! lubo!
wiem, co to być ptakiem. Podmiot liryczny łatwo ulega nastrojowi, pęd statku cieszy
go, a nie przeraża. Jest oczarowany niespodziewaną przygodą i zachwycony tym, że
może poczuć się wolnym.

W sonecie Burza zaciera się tradycyjny podział na część opisową i refleksyjną. Utwór
zawiera opis burzy - żywiołu, który rozpętał się na morzu, wywołując wśród pasaże-
rów statku panikę. Zachowanie tych ludzi stanowi temat opisu występującego w ter-
cynach.
Początkowe zwrotki wywołują nastrój grozy Niczym w teatrze następuje zmiana
oświetlenia: Słońce krwawo zachodzi. Wszystkich ogarnia pesymizm. Animalizacja,
wicher z tryumfem zawył, potęguje ten efekt. Niepokój wzrasta wraz z nagromadze-
niem czasowników f zdarto, prysnął, wyrwały, zachodzi) i rzeczowników odczasowni-
kowych, które są jednocześnie onomatopejami [ryk, szum, jęk). Elementem potęgują-
cym grozę jest też porównanie wpisane w metaforę, które ukazuje, jak na statek
wstępuje jenijusz śmierci. Opisana w kolejnej zwrotce reakcja podróżnych jest zgodna
z przewidywaniami czytelnika:
Ci leżą na pół martwi, ów załamał dłonie,
Ten w objęcia przyjaciół żegnając się pada,
Ci modlą się przed śmiercią, aby śmierć odegnać.
Zgodnie z romantyczną tradycją w utworze ukazany jest też interesujący obraz ta-
jemniczego, samotnego człowieka. On jeden jest spokojny ale to opanowanie ma
w sobie coś nienaturalnego. Myśli bohatera są przedstawione za pomocą mowy nieza-
leżnej, co podkreśla ich autentyczność i skłania czytelnika do refleksji:
Ipomyśhł: szczęśliwy, kto siły postrada,
Albo modlić się umie lub ma z kim się żegnać.
Ten kontrastujący z pozostałymi obraz jest chyba bardziej przygnębiający Opisywany
wcześniej strach jest czymś zupełnie oczywistym, czytelnik ze zrozumieniem obser-
wuje pragnących przeżyć ludzi. Dziwny wymuszony spokój jednego pasażera jest wła-
śnie niepokojący Każe się zastanowić, jak bardzo samotny musi być człowiek, jeśli nie
ma z kim pożegnać się przed śmiercią i z rezygnacją przyjmuje swój los.

• Czesław Miłosz - Campo di Fiori c*^


Niezbędne jest przypomnienie, że utwór ten powstał w 1943 r. podczas likwidacji
żydowskiego getta w Warszawie. Ukazuje dwie odległe w czasie, ale podobne sytuacje
(spalenie Giordana Bruna i spalenie getta warszawskiego). Pierwsza zwrotka przedsta-
wia obraz rzymskiego Campo di Fiori pełnego życia, codziennej krzątaniny sprzedają-
cych, którzy zachwalają swój towar:
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini.
Czytelnik nie ma wątpliwości, że jest to zwyczajny dzień, opisany zwyczajnym języ-
kiem, gdyż niewyszukane epitety podkreślają codzienność tej sytuacji. W tę sielanko-
wą rzeczywistość wkrada się niemiły zgrzyt, jest to bulwersujący dla podmiotu lirycz-
nego fakt, iż to wszystko dzieje się tuż po egzekucji:
Tu, na tym właśnie placu
Spalono Giordana Bruna, [...]
A ledwie płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny.
W trzeciej zwrotce ujawnia się podmiot liryczny (mówi w 1. osobie liczby pojedyn-
czej). Wyjaśnia przyczyny dla których wspomina sytuację sprzed wieków. Otóż histo-
ria się powtarza. Podmiot liryczny przypomniał sobie dawne dzieje, gdy likwidowane
było żydowskie getto. Tuż za murem ustawiono karuzelę, ludzie bawili się, podczas
gdy inni, tuż obok, umierali:
Salwy za murem getta
Głuszyła skoczna melodia
I wzlatywały pary
Wysoko w pogodne niebo.
Wydarzeniom tym towarzyszy pogodny wieczór wiosenny, jest to czas pięknej war-
szawskiej niedzieli. Podmiot liryczny nie potrafi oddzielić od siebie dwóch sytuacji:
jeden plan to ludzie na karuzeli - bawiący się, radośni, a drugi - ludzie ginący w getcie,
ale bliskość miejsca i jedność czasu powodują, że plany te nakładają się na siebie. Pod-
miot liryczny zaznacza jednoczesność opisywanych sytuacji:
Rozwiewał suknie dziewczynom
Ten wiatr od domów płonących.
Podmiot liryczny podaje, a następnie odrzuca dwie refleksje, jakie można wysnuć
pod wpływem obserwowanych zdarzeń. Pierwsza dotyczy zachowania ludzi - świad-
ków tragedii: ludzie bawią się, mijając męczeńskie stosy, druga mówi o przemijaniu,
zapominaniu o takich zdarzeniach. Zwraca też uwagę na samotność ginących. W obu
opisanych sytuacjach jest tak samo - śmierć jest samotna, chociaż przygląda się jej
grono ciekawej gawiedzi. Zauważa, że może wtedy samotność jest dotkliwsza, gdyż
tłum jest tylko żądny sensacji, a nie pragnie pomóc. Przywołuje obraz Giordana Bruna
wstępującego na rusztowanie. Już wtedy nie istniał dla świata żywych, którzy mieli
tysiąc spraw do załatwienia, podczas gdy jego już nic z życiem nie wiązało. Różnicę
między umierającymi i żywymi uwydatnia powtarzane słowo już:
Już biegli wychylać wino, [...]
I był już od nich odległy [... ]
Już zapomniani od świata.
Ginących nie obchodzą sprawy ziemskie - język nasz stał się im obcy- to stwierdzenie
dotldiwie uświadamia samotność umierających.
Podmiot liryczny podkreśla, że rolą poety jest dostrzeganie cierpienia i przypomina-
nie o podstawowych wartościach, zasadach etycznych:
Aż wszystko będzie legendą
I wtedy po wielu latach
Na wielkim Campo di Fioń
Bunt wznieci słowo poety.
• Czesław Miłosz - Piosenka o końcu świata
Już pierwsze linijki wiersza skłaniają czytelnika do zastanowienia się, jaki związek
z końcem świata ma pogodny opis codzienności, który właśnie widzi. Może ktoś przy-
pomni sobie, że mówił koniec świata, gdy o czymś zapomniał albo zgubił coś, albo
zobaczył padający deszcz, a nie miał parasola. To takie zwyczajne sytuacje, a przecież
używa się w stosunku do nich mocnego określenia kojarzącego się z obrazem biblijnej
Apokalipsy Końcu świata towarzyszy przerażenie, następuje trzęsienie ziemi, słońce
ciemnieje, a księżyc czerwienieje, gwiazdy spadają na ziemię, znikają niebo i góry lu-
dzie ukrywają się w obawie przed gniewem Boga. Tymczasem czytelnik wiersza nic
takiego nie widzi. Pierwsza zwrotka ukazuje zwyczajne czynności ludzi i zwierząt, nie
towarzyszy im najmniejszy niepokój:
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć,
Skaczą w morzu wesołe delfiny.
I znów może ktoś przypomni sobie, że już widział podobny obraz - namalowany przez
Piotra Bruegla Upadek Ikara, na którym rybak łowi ryby, rolnik orze ziemię, płynie
statek i nikt nie widzi, że tuż obok rozgrywa się tragedia. Nasuwa się więc pytanie,
czyżby coś się jednak działo, a tylko zostało przeoczone przez opisującego ten sielski
krajobraz?
Druga zwrotka utwierdza czytelnika w przekonaniu, że nic szczególnego się nie dzie-
je, w opisie codzienności nie został nawet pominięty taki banalny szczegół: Pijak zasy-
pia na brzegu trawnika.
Dopiero trzecia zwrotka nawiązuje do zapamiętanego z Apokalipsy obrazu i uspra-
wiedliwia pierwsze wersy poprzednich strof: W dzień końca świata, które zaczynały
opisy Zmienia się też język utworu, proste słownictwo zastępuje stylizacja biblijna
- podniosły ton, inwersja, powtórzenia:
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znakowi archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Okazuje się, że koniec świata nie oznacza wcale zmian w przyrodzie, nie towarzyszą
mu żadne straszne dźwięki i obrazy W ostatniej zwrotce powraca obraz spokoju, język
znów jest zwyczajny pojawia się nawet lekko żartobliwy ton. Okazuje się, że jedyną
osobą, która wie o tym, iż nastąpił koniec świata, jest
[...] siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie.
Pracując w ogródku, powtarza: Innego końca świata nie będzie. Mówi do siebie, za-
pewne nikt nie słyszy jego słów.
Czytelnik zostaje z własnymi myślami, nierozstrzygniętą zagadką, zasianym w ser-
cu niepokojem. Może już nastąpił koniec świata, a on go, jak inni, nie zauważył. Wy-
pada zapytać, na czym polega ten współczesny koniec świata, skoro nie jest widoczny
Może oznaczać on kryzys wartości, który nie rzuca się w oczy i dlatego zachodzi niepo-
strzeżenie, a zauważają go tylko ci, którzy mają bogate doświadczenie życiowe i zacho-
wują godną postawę.

• Czesław Miłosz - Piosenka o porcelanie


Czytając wiersz, można odnieść wrażenie, iż jest to rozmowa starych znajomych,
którzy od dawna się nie widzieli. W tekście znajdują się elementy charakterystyczne
dla języka potocznego, którym posługują się rozmawiający: wykrzyknienia wyrażające
emocje mówiącego [ach], wtrącenia [proszę pana), wyrazy nawiązujące do przerwane-
go wątku rozmowy (więc).
Podmiotem lirycznym jest osoba mówiąca o uczuciach, których doznaje, gdy myśli
o swoim dawnym życiu, domu, który utraciła. Czytelnik domyśla się, że straty te po-
niosła podczas wojny, gdyż w wierszu pojawia się słowo z nią związane: tanki, i obraz
pokruszonej na miazgę porcelany teraz zaplamionej brzydką zakrzepłą farbą (można
to odczytać jako eufemistyczne określenie krwi).
Początkowo wiersz wydaje się pogodny - wrażenie to poeta uzyskał za pomocą zdrob-
nień występujących w apostrofie:
Różowe moje spodeczki,
Kwieciste filiżanki,
Leżące na brzegu rzeczki [...]
Wietrzyk nad wami polata.
Wrażenie to jednak zostaje zweryfikowane, gdy czytelnik orientuje się, że wiersz mówi
0 zniszczeniach wojennych, podczas których także tytułowa porcelana została znisz-
czona, ponieważ przeszły tanki. W głosie podmiotu lirycznego słychać smutek, tym
bardziej, że powtarza trzykrotnie:
Niczego mi, proszę pana,
Tak nie żal jak porcelany.
Widać, jak bardzo ten człowiek był przywiązany do swoich drobiazgów, które groma-
dził przez całe życie, do swojej codzienności, dlatego te straty odczuwa najdotkliwiej.
Utracił właściwie nie porcelanę, ale poczucie bezpieczeństwa, wiarę w pewne wartości,
trwałość świata, który składa się z codziennych spraw. Trudno byłoby mówić o takich
problemach, to nie temat na uliczną przypadkową rozmowę. Musi zatem wystarczyć
możliwość rozmawiania o utraconej porcelanie. Zniszczona porcelana jest też symbo-
lem zniszczenia kultury, strat, jakie poniosła sztuka:
Sny majstrów drogocenne,
Pióra zamarzłych łabędzi
Idą w ruczaje podziemne
1 żadnej o nich pamięci.
Wprawdzie nie pada żaden wniosek, wiersz-rozmowa urywa się, ale czytelnik rozu-
mie, że wojna niszczy wartości duchowe, moralne oraz świat, do którego ludzie się
przyzwyczaili. Można ewentualnie dyskutować, czy istotnie pamięć o dokonaniach
mistrzów zaginie, jeśli powstają wiersze takie jak właśnie Piosenka o porcelanie.

• Jan Andrzej Morsztyn - Cuda miłości


Sonet ten sldada się z szeregu pytań retorycznych, które podkreślają dziwność przed-
stawianej sytuacji. Tym razem opisowe są trzy zwrotki. Jest to opis przeżyć zakochane-
go człowieka. Czuje się on tak nieswojo, że sam nie rozumie swojego zachowania. Pró-
buje analizować tę niecodzienną sytuację. W tym celu poeta wykorzystał zasadę
kontrastu, zestawił kilkakrotnie przeciwstawne pojęcia, uzyskując efekt paradoksu:
[... ] Jak żyję, serca już nie mając?
Nie żyjąc, jako ogień w sobie czuję?
Dopiero ostatnia zwrotka, która stanowi część refleksyjną sonetu, przedstawia roz-
wiązanie. Wyjaśnia ona, czym jest miłość i jakie są jej zadania:
Cuda te czyni miłość, jej to czyny,
Którymi kto by chciał rozumem się bronić,
T]rm prędzej w sidło z rozumem swym wskoczy.
Kunsztowna forma sonetu doskonale nadaje się do przedstawiania tematu miłości,
udowodnił to już Francesco Petrarka w sonetach Do Laury. Stosując ten szlachetny
gatunek, poeta podkreśla wagę poruszanego problemu.

• Jan Andrzej Morsztyn - Do tejże


Zasadę kompozycyjną wiersza stanowi szereg porównań. Ogromną rolę odgrywają
w nim wrażenia zmysłowe (sensualizm), ponieważ podmiot liryczny zestawia szcze-
góły urody kobiety ze zjawiskami przyrody Jednak nie jest to takie proste, bo okazuje
się, że trudno znaleźć odpowiednio piękny element. Podmiot liryczny używa najpierw
zaprzeczenia:
Oczy twe nie są oczy, ale słońce jaśnie
Świecące, w których blasku każdy rozum gaśnie.
Usta twe nie są usta, lecz koral rumiany,
Których farbą każdy zmysł zostaje związany [...].
Poszczególne porównania to dwuwersy powiązane sąsiadującymi rymami. Ten mono-
tonny układ powtarza się i dopiero w ostatnich wersach ulega zmianie. Tu podmiot
liryczny podsumowuje swą myśl w zaskakujący czytelnika sposób:
Tak oczy, usta, piersi, rozum, zmysł i wolą
Blaskiem, farbą i kształtem ćmią, wiążą, niewolą.
Jak widać, Morsztyn z upodobaniem stosuje wyliczanie oraz chętnie odwołuje się
do wrażeń zmysłowych. Nie stara się zaskoczyć czytelnika samym tematem liryków,
bo zachwycanie się urodą kobiety jest znane choćby z wierszy Jana Kochanowskiego
(poeci wymieniają nawet te same szczegóły: oczy, usta, piersi, włosy, cerę), ale sposo-
bem jego realizacji.

• Jan Andrzej Morsztyn - Nagrobek Perlisi


Początkowe wersy utworu nie mówią, kim jest tytułowa Perlisia. Wiadomo tylko, że
była to istota niezwykła, pełna licznych zalet:
Kosztowniejsza to perła, która siła
Wraz w sobie skarbów bogatych nosiła.
Opłakiwaną „osobą" okazuje się mała suczka. Poeta stosuje znany z liryki żałobnej
schemat - przedstawia listę zalet Perlisi (śliczna, o delikatnej sierści, zgrabna) i opisuje
żal po jej śmierci:
Płakał jej pokój i łóżka płakały,
Płakał i ciepły komin owdowiały [...].
Na koniec wspomina, jak wielką stratę poniosła jej pani:
Płacze i łzami kosztownymi ani
Da się utulić nad nią moja pani.
Poeta wyraźnie bawi się konwencją literacką. Wiersz o Perlisi jest żartem - twórca
zderzył poważny gatunek liryczny z nietypową sytuacją, uzyskując zaskakujący efekt.
Można uznać, że tak właśnie w tym wierszu przejawia się konceptyzm, chętnie stoso-
wany przez Morsztyna. Poeta potwierdził też, że jest mistrzem w stosowaniu kunsz-
townych porównań i metafor.

• Jan Andrzej Morsztyn - Niestatek [Oczy są ogień...]


Także ten wiersz Morsztyna jest przykładem modnego w baroku konceptyzmu. Pod-
miot liryczny ocenia obiekt swych uczuć. Czyni to dwukrotnie. Okazuje się, że gdy
jest zakochany, widzi niewiastę piękną, powabną:
Oczy są ogień, czoło jest zwierciadłem,
Włos złotem, perłą ząb, płeć mlekiem zsiadłem.
Kłótnia kochanków zmienia wizerunek kobiety - okazuje się ona maszkarą:
jak się zwadzimy- jagody są trądem,
Usta czeluścią, płeć blejwasem bladem,
Ząb szkapią kością, włosy pajęczyną.
Żartobliwy wiersz ukazuje mistrzostwo Morsztyna w operowaniu konceptem. Znów
czytelnik zauważa ulubione rekwizyty poezji miłosnej: oczy, usta, włosy czoło, zęby,
które zostały zestawione z odpowiadającymi im elementami: ogniem, koralem, zło-
tern, zwierciadłem, perłami. Typowe dla baroku jest upodobanie do zaskakiwania czy-
telnika obrazem brzydoty Stąd dosadne słownictwo utworu.
Wiersz dzieli się na dwie części, które wyraźnie kontrastują ze sobą. Podkreśla to
budowa wersyfikacyjna: w cztery pierwszych wersach mieści się opis piękne) kobiety
a w czterech kolejnych - brzydkiej.

• Jan Andrzej Morsztyn - Niestatek [Prędzej kto wiatr...]


Wiersz sldada się z bardzo rozbudowanej części opisowej i jednowersowej konkluzji
- jest więc właściwie jednym porównaniem homeryckim. Zgodnie z zasadami, poja-
wiają się obrazy przyrody przywoływane są też abstrakcyjne, ale tu uosobione pojęcia.
Za każdym razem wprowadzane są anaforą prędzej, która zapowiada ciąg dalszy po-
równania:
Prędzej kto wiatr w wór zamknie, prędzej i promieni
Słonecznych drobne kąski wżenie do kieszeni,
Prędzej morze burzhwe groźbą uspokoi [...]
Niźli będzie stateczną która białogłowa.
Koncept w tym wierszu polega na hiperbolicznym ukazaniu zjawisk niemożliwych
i zestawieniu ich z jedną tylko cechą przypisywaną kobietom - niestałością. Odzwier-
ciedla to układ wersów (piętnaście z nich ukazuje owe zjawiska). Nastrój wiersza jest
pogodny żartobliwy choć słownictwo i środki stylistyczne wyszukane.

• Jan Andrzej Morsztyn - O swej pannie


Zgodnie z tradycją baroku poeta nadał swemu zachwytowi nad urodą kobiety kunsz-
towną formę. Bogaty barwny język stanowi zaletę wiersza, poeta stosuje modną ana-
forę i koncept.
Pomysł polega na tym, że podmiot liryczny usiłuje znaleźć słowa, którymi mógłby
opisać urodę swej wybranki. Nie przychodzi mu to łatwo, takich słów po prostu nie
ma. Decyduje się więc na przywołanie szeregu znanych elementów otaczającej go rze-
czywistości, by oddać piękno ciała kobiety Ani słynny marmur karraryjski, ani perła
czy kwiat lilii - uznane za niezwykle piękne i białe - nie wydają się mu odpowiednie.
Stosuje więc gradację - wymieniane przedmioty są wprawdzie białe, ale żaden z nich
nie dorównuje bieli cery panny Wszystkie elementy zostały wpisane w zdanie złożone
współrzędnie przeciwstawne, którego drugi człon ma zaskoczyć czytelnika:
Ale bielsza mej panny płeć twarzy i szyje
Niż marmur, mleko, łabędź, perła, śnieg, lilije.
Sześć wersów rozpoczyna słowo biały, ta monotonia anaforycznego wyliczania jest
potrzebna, by podkreślić wyjątkowość urody kobiety i zaciekawić czytającego.
• Daniel Naborowski - Cnota grunt wszystkiemu
Można uznać ten wiersz za podsumowanie rozważań na temat sensu życia i warto-
ści życiowych. Podmiot liryczny rozpoczyna swe rozważania od wykrzyknienia - tezy
której następnie broni: Fraszka wszystko na świecie, fraszka z każdej strony!. Argu-
menty jakie przytacza, tworzą listę - ciąg wersów zaczynających się anaforą: nic to.
Przykłady dotyczą różnych dziedzin życia, różnych ludzi, bo problem dotyczy każdego,
jest ponadczasowy:
nic to, żeć złoto, srebro leży gromadami;
nic to, że gładka żona i domu zacnego; [...]
nic to, choćbyś opatem byłabo byłpryjorem-,
nic to, choć masz papieskie i carskie korony [...].
Jak i w innych utworach, cnota, a w tym wypadku także sława, która z cnoty płynie,
zostały uznane za wartości nieprzemijające. Wiersz ma przejrzystą budowę, doskonale
ilustruje poglądy epoki.

• Daniel Naborowski - Do Anny


Podmiot liryczny mówi o swojej szczerej miłości do adresatki wiersza. Jest to bodaj
jedyna stała wartość na świecie, podkreślają to ostatnie wersy utworu:
Szczyra miłość ku tobie, Anno, me kochanie,
Wszystkim czasom na despekt nigdy nie ustanie.
Zastosowana w wierszu anafora ukazuje nieuchronność pewnych zjawisk. Podmiot
liryczny twierdzi, że czas jest nieubłagany i wszystko podlega jego działaniu. Dla po-
twierdzenia tej reguły podaje różne przykłady:
Z czasem stawa dowcip i rozum niszczeje,
Z czasem gładkość, uroda, udatność wiotczeje.
Z czasem kwitnące łąki i krasy ostradają,
Z czasem drzewa zielone z Uścia opadają.
Wiersz ten mówi wprawdzie o miłości, ale zawiera też przemyślenia na temat prze-
mijania.

• Daniel Naborowski - Impresa


W baroku popularność zyskały emblematy, czyli utwory składające się z trzech ele-
mentów: alegorycznego obrazu, sentencji wyjaśniającej jego sens (inskrypcji) oraz wier-
szyka stanowiącego specyficzny komentarz (subskrypcji). Tu mamy do czynienia
z takim właśnie utworem.
Inskrypcją jest Calando poggiando - to na dół, to do góry. Towarzyszący jej wiersz
składa się z definicji tłumaczących sens istnienia świata i człowieka, np:
Świat - morze, człowiek - okręt od burzy niesiony,
Przygody- skryte skały, szczęście - wiatr szalony.
Podmiot liryczny przypomina, że życiem rządzi przypadek: Nic stałego na świecie.
W przyrodzie przecież ciągle następują zmiany Bezradność podkreśla pytanie retorycz-
ne: Cóż człowiek, jeśli nieba swą odmianę mają?. Jedyne, co może go człowieka uchro-
nić przed zgubą, to cnota i umysł stateczny.

• Daniel Naborowski - Krótkość żywota


Daniel Naborowski, podobnie jak wielu twórców epoki baroku, jest zafascynowany
czasem, przemijaniem, toteż podkreśla problem niemożności powtórzenia zdarzeń.
Wiersz wyraźnie nawiązuje do myśli Heraklita z Efezu - panta rhei:
Słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie,
Kołem niehamowanym lotny czas uchodzi.
Wobec takiej sytuacji życie człowieka wydaje się jedną chwilą:
Między śmiercią, rodzeniem byt nasz ledwie może
Nazwań być czwartą częścią mgnienia [...].
Krótkość czasu ziemskiego podkreśla wyliczenie, w którym występują rzeczowniki jed-
nosylabowe - znakomicie przyspiesza to rytm czytania wiersza i oddaj e ulotność chwili:
Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt - żywot ludzki słynie.
W wierszu znalazło też odzwierciedlenie inne zainteresowanie ludzi epoki baroku
- względność czasu. Podmiot liryczny zwraca uwagę, że w momencie wypowiadania sło-
wo właściwie należy już do przeszłości: Wtenczas, kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże.

• Daniel Naborowski - Marność


Utwór porusza temat częsty w poezji baroku - nietrwałość rzeczy ziemskich. Po-
wraca znany z Księgi Koheleta motyw marność nad marnościami i wszystko marność:
Świat hołduje marności
I wszystkie ziemskie włości;
To na wieki nie minie,
Że marna marność słyińe.
Podmiot liryczny w żartobliwej formie przypomina, co dla człowieka powinno być
najważniejsze. Czytelnik nie znajdzie tu poważnych pouczeń. Ton wypowiedzi jest
lekki, choć wiersz mówi o sprawach istotnych. Dotyczą one każdego, toteż podmiot
liryczny stosuje 1. osobę liczby mnogiej trybu rozkazującego, włączając również siebie
w krąg zainteresowanych:
Miłujmy i żartujmy,
Żartujmy i miłujmy.
Z tej fraszki można by wysnuć następujący wniosek: człowiek powinien doświad-
czyć wszystkiego, ważna jest i zabawa, i pobożność, korzystanie z życia i pamięć o ży-
ciu wiecznym.

• Daniel Naborowski - Na oczy królewny angielskiej


Kobieta epoki renesansu, a później baroku powinna mieć piękne oczy, usta, włosy,
jasną cerę. Poeci często szukali nowych sposobów wyrażenia zachwytu tymi atrybuta-
mi urody kobiecej.
Podmiot liryczny wiersza Naborowskiego zachwyca się niezwykłymi oczami panny
Szuka słów, które mogłyby oddać ich piękno, ale okazuje się, że nie jest to łatwe, więc
stosuje (podobnie jak Jan Andrzej Morsztyn) zabieg wyliczania przedmiotów; do któ-
rych owe oczy są podobne. Następnie dochodzi do wniosku, że nie odzwierciedlają one
w pełni wdzięku i uroku spojrzenia królewny:
Nie oczy, lecz pochodnie dwie nielitościwe,
Które palą na popiół serca nieszczęśliwe,
Nie pochodnie, lecz gwiazdy, których jasne zorze
Błagają nagłym wiatrem rozgniewane morze.
Nie gwiazdy, ale słońca pałające różno,
Których blask śmiertelnemu oku pojąć próżno.
Podmiot liryczny mówi wyszukanym językiem, używa mnóstwa epitetów, metafor.
Każdy element „wyliczanki" wprowadzany jest anaforą nie. W ukazaniu niezwykłości
oczu królewny służy też hiperbola, podkreślająca, że nikt nie może sobie ich wyobrazić.
Efektownym podsumowaniem rozważań jest zakończenie wiersza:
Lecz się wszystko zamyka w jednym oka słowie:
Pochodnie, gwiazdy, słońca, nieba i bogowie.

ffl Cyprian Kamil Norwid - [Coś ty Atenom zrobił,


Sokratesie...]
Wiersz ten został napisany w styczniu 1856 r. Inspiracją była zapewne śmierć Ada-
ma Mickiewicza w listopadzie 1855 r. oraz sprowadzenie jego zwłok do Paryża.
Utwór składa się z dwóch części. W pierwszej każdą z siedmiu strof podmiot lirycz-
ny poświęca innej postaci znanej z historii. Los wybitnej jednostki jest zawsze taki
sam - brak akceptacji ze strony współczesnych, brak zrozumienia, którego konsekwen-
cje są smutne: Sokratesa otruto, Dantego wygnano, asą też tacy którzy nawet po śmierci
nie mogą zaznać spokoju - Kolumb miał trzy pogrzeby, Napoleon i Kościuszko - dwa.
Podmiot liryczny wyraźnie nie może pogodzić się z tą sytuacją. Każdą zwrotkę zaczyna
pytanie: Coś ty... zrobił, uczynił, zawinił... Zmieniają się tylko imiona adresatów.
Najważniejsze informacje - w jaki sposób potraktowano danego bohatera - Norwid
pisze rozstrzelonym drukiem. Nie sposób nie zauważyć tych słów, pominąć milczę-
niem tę, tak ważną kwestię. Za każdym razem po znaku zapytania występuje wielo-
kropek. Myśl się nie kończy nie wiadomo przecież, co ludzie jeszcze zrobią. Upływają
wieki, a ich mentalność nie zmienia się. Jeśli coś jest inne, niezrozumiałe to znaczy, że
jest złe, więc czasem dopiero po wielu latach bohater zostaje doceniony Czy taki sam
los czeka Mickiewicza, zdaje się rozważać podmiot liryczny Zadaje pytanie: Coś ty
uczynił ludziom, Mickiewiczu? i zawiesza je wpróżni. Dwie następne linijki są puste,
dopisze je historia. Ta niedokończona tercyna zamyka pierwszą część wiersza.
Drugą i trzecią część można by uznać za kontynuację urwanej przed chwilą myśli
- podmiot liryczny mówi: Więc mniejsza o to, w jakiej spoczniesz urnie [...], jakby
podejmował urwany wątek rozmowy. Zwraca się może do czytelnika, może do Mickie-
wicza, a może do każdej wybitnej jednostki. Przekonuje, że nie jest ważne, co sądzą
o człowieku jemu współcześni, bo historia zweryfikuje ich decyzje. Stanowi to pewną
pociechę dla wybitnych, a niedocenianych za życia (jak sam Norwid), ludzi:
Bo grób Twój jeszcze odemkną powtórnie,
Inaczej będą głosić Twe zasługi
[...]
Ci, co człowiekiem nie mogli Cię widzieć...
Wiersz ten, jak wiele innych utworów Norwida, odnosi się do roli człowieka w hi-
storii, a także samej historii. Uzmysławia łączność między przeszłością a teraźniej-
szością, ich wzajemne relacje. Przypomina, że ocena wydarzeń jest możliwa dopiero
z pewnej perspektywy potrzebny jest dystans do różnych spraw, gdyż dopiero po latach
wiadomo, jakie poglądy oparły się próbie czasu, okazały się słuszne i czy bunt przeciw-
ko głoszonym niegdyś ideom miał sens.

• Cyprian Kamil Norwid - [Daj mi wstążkę błękitną...]


Wiersz ten można określić jako liryk miłosny, ale jak zwykle u Norwida, nie jest on
typowy Zawiera też część refleksyjną.
Podmiot liryczny zwraca się do kobiety z prośbą: Daj mi wstążkę błękitną, a zaraz
potem dodaje: Albo - daj mi cień twój z giętką twą szyją. Jednak po chwili znów popra-
wia się: Nie, nie chcę cienia. Jest niepewny Być może niepewność ta dotyczy uczuć
kobiety Podmiot liryczny nieśmiało wyraża swą prośbę, tłumaczy też przyczyny swo-
jej ostatniej decyzji:
Cień - zmieni się, gdy ku mnie skiniesz ręką,
Bo on nie kłamie!
Kobieta jest bierną słuchaczką, podmiot liryczny mówi do niej, lecz reakcja panny nie
została ukazana. Czytelnik może tylko domyślać się, że nie obdarza uczuciem mówią-
cego do niej mężczyzny Stąd zapewne jego słowa: Usuwam ramię...
Ostatnia zwrotka - refleksyjna - mówi o tym, co człowiekowi sprawia radość, co
daje szczęście. Okazuje się, że może to być drobiazg, podmiot liryczny cieszył się
kiedyś:
Spadłym listkiem do szyby przyklejonym,
Deszczu kropelką...
Zwraca uwagę prostota języka, interesujący efekt osiąga autor przede wszystkim za
pomocą interpunkcji. Pauzy w tym wypadku nie tylko spowalniają tok wypowiedzi,
czyli służą retardacji, ale także podkreślają uczucia podmiotu lirycznego, sugerują jego
niepewność.

• Cyprian Kamil Norwid - Fatum


Jest to niezwykle lapidarny wykład na temat istoty człowieczeństwa. Stanowi on
próbę odpowiedzi na pytania: jak zachowuje się człowiek w obliczu nieszczęścia, ja-
kichkolwiek przeciwności losu - czy poddaje się, czy też walczy
Pierwszą część wiersza wypełnia przejmujący obraz poetycki. Czytelnik niemal czuje
obecność Nieszczęścia, które: Jak dziki zwierz przyszło [...] do człowieka. Ze względu
na dodany epitet dziki porównanie to wnosi nastrój grozy Następny wers potęguje ten
efekt: Izatopiło weń fatalne oczy... Ten codzienny frazeologizm (zatopić wzrok, zato-
pić oczy) staje się złowrogi, znów powoduje to użyty epitet. Fatalny to może być zły,
okropny a może być też związany z fatum - losem, a więc chcący zmienić czyjś los,
zauroczyć kogoś. Dynamizm tej sceny zostaje nagle zatrzymany. Nieszczęście, które
tak nagle pojawiło się, nieruchomieje - właśnie jak dzikie zwierzę czatujące na swoją
ofiarę:
- Czeka - -
Czy, człowiek, zboczy?
Dzięki interpunkcji czytelnikowi wydaje się, że czekanie wydłuża się w nieskończo-
ność, jest, jeśli można to tak określić, intensywne. Na co właściwie czekamy? Na błąd
człowieka, na jego odejście od ideałów, rezygnację z pewnych, dotychczas wyznawa-
nych wartości? To właśnie na przykład oznacza czasownik zboczy. Zboczyć można
z wyznaczonej drogi - może więc jest to droga życiowa.
Druga zwrotka jest opisem reakcji człowieka i związanego z nią zachowania Nie-
szczęścia:
Lecz on odejrzał mu, jak gdy artysta
Mierzy swojego kształt modelu [...].
Już pierwszy wers zmusza do zastanowienia się, jak zachowuje się ów człowiek. Neo-
logizm odejrzał dzięki przedrostkowi od- może oznaczać: odpowiedział spojrzeniem.
Ma jednak znacznie większą siłę. Dalszy ciąg opisu również wymaga wykorzystania
wyobraźni - można przypuszczać, że spojrzenie artysty jest dokładne, oceniające. Mówi
się „zmierzyć kogoś wzrokiem" - może tak patrzył ten człowiek? Następuje więc wy-
miana spojrzeń, niezwykle wymowna, skoro Nieszczęście rezygnuje:
I zachwiało się całą postaci wagą
— I nie ma go!
Jak wielka musiała być siła wzroku człowieka, podkreśla wyrażenie cała postaci waga
-wyobraźnia podsuwa czytelnikowi obraz jakiegoś ogromnego stwora (znamy wyraże-
nia ogrom nieszczęść, wielkie nieszczęście). Ostatni wers wręcz zaskakuj e dynamiką,
zniknięcie następuje gwałtownie: zajmuje tylko tyle czasu, by wypowiedzieć cztery
sylaby W opisywanej scenie nie pada ani jedno słowo, cisza aż dzwoni w uszach, toteż
ostatnie wykrzyknienie skutecznie rozładowuje precyzyjnie zbudowany nastrój.
Wiersz ten ukazuje niezwykłe mistrzostwo Norwida. Zwięzłość osiąga on dopraco-
waną w szczegółach metaforyką. Wspaniale buduje napięcie, stosując ciekawą inter-
punkcję i przerzutnie.

• Cyprian Kamil Norwid - Jak...


Niezwykłość tego wiersza polega na skonstruowaniu subtelnego obrazu poetyckie-
go za pomocą środków stylistycznych przypominających bardziej malowanie delikat-
nej akwareli niż pisanie. Poeta utrwalił ulotne wrażenie, nastrój, chwilę wzruszenia.
Jest to opis przeżyć składający się z kilku „migawek". Każda z części wiersza stanowi
odrębny opis pewnej sytuacji w jakiś sposób kojarzący się z aktualnym nastrojem pod-
miotu lirycznego. Nastrój ten trudno nazwać, jego kwintesencję stanowi porównanie
rozpoczynające liryk:
Jak gdy kto ciśnie w oczy człowiekowi
Garścią fiołkowi nic mu nie powie...
Pierwszy człon tego porównania (i następnych) został przemilczany można się domy-
ślać, że chodzi o odczucie, sytuację. Każda z kolejnych zwrotek jest rozbudowanym
porównaniem, a właściwie jego częścią. Pierwsze ujęcie to obraz wolno kołyszącej się
na wietrze akacji, z której na białe klawisze fortepianu spadają rozsiewające orzeźwia-
jącą woń kwiaty - też białe. Aby zobaczyć ten obraz, potrzebna jest wrażliwość artysty,
jakim był przecież Norwid. Biel kwiatów jest zapewne inna niż biel klawiszy jest też
nośnikiem jakiegoś ledwie uchwytnego zapachu, który w tej jednej chwili materializu-
je się i pada na klawiaturę. Drugie ujęcie przynosi obraz osoby stojącej na ganku. Jest
ona widziana w poświacie księżyca, co ukazuje metafora daleki księżyc wpląta się we
włosy. W tej zwrotce dominuje srebrzysty, migotliwy blask. Te dwie sceny rozgrywają
się w ciszy, pierwsza - w ciszy poranka, druga - nocy Trzecia scena jest bardziej rozbu-
dowana. Pojawia się tajemnicza „ona", z którą rozmowa podmiotu lirycznego staje się
dla niego źródłem wzruszenia: bywa podobną do jaskółek lotu. Tu następuje opis tego
lotu, a dokładniej - wyjaśnienie jego sensu: zwiastuje letnią burzę. Kolorystycznie ob-
raz ten jest odmienny od poprzednich, nie ma tu jednej tonacji, zresztą nie została
nawet wymieniona żadna nazwa koloru - zasugerowana jest jedynie czerń (jaskółki)
i jakiś nieokreślony blask (błyskawica). W tej zwrotce, zapewne dzięki dynamice (lot
jaskółek, błyskawica), czytelnik może odnieść wrażenie, że pojawiają się dźwięki, choć
trudno byłoby wskazać w tekście słowa będące ich źródłem, bo brak tu typowej ono-
matopei. Wytworzony tymi obrazami nastrój jest melancholijny, pełen zadumy sam
podmiot liryczny mówi:
Tak...
.. .lecz nie rzekę nic - bo mi jest smętno.
Poszczególne obrazy są ukazane w kolejnych zwrotkach, ale zostały połączone za
pomocą anafory jak, która jako element porównania spaja te części obrazu. Zastoso-
wanie synestezj i wspomaga wyobraźnię czytelnika i wytwarza niezapomniany nastrój.

• Cyprian Kamil Norwid - Moja piosnka [II]


Tytuł utworu sugeruje jego melodyjność, rytmiczność; rzeczywiście wiersz ma re-
gularną stroficzną budowę (sześć trzywersowych zwrotek z refrenem), regularny (abab)
rym żeński. Wydaje się być prościutkim wierszem wzorowanym na ludowych piosen-
kach. Jednak po bliższym przyjrzeniu okazuje się, że tylko niektóre elementy tego wier-
sza dadzą się tak określić.
Wiersz mówi o tęsknocie za ojczyzną. Podmiot liryczny już od dawna przebywa poza
krajem. Tęskni za wszystkim, co jest z nim związane: swojskimi widokami, mową,
ludźmi, zwyczajami. Z miłością wspomina kraj, w którym mieszkają uczciwi, skrom-
ni, prości ludzie, żyjący zgodnie z boskimi przykazaniami. Szanują oni tradycję, czego
przejawem jest dbałość o bocianie gniazda (symbol szczęścia rodzinnego, dostatku)
oraz powitanie Bądź pochwalony, a także to, iż:
[...] kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba...
Są to ludzie prawdomówni, szczerzy w swych zachowaniach:
[...] mają tak za tak-nie za nie-
Bez światło-cienia...
Tęsknota podmiotu lirycznego jest tym większa, że na emigracji czuje się obco, nikt go
nie rozumie. Nie ma przyjaciół, a jeśli ktoś nawet uważa się za jego przyjaciela, nieko-
niecznie jest to zgodne z prawdą. Nie ma też złudzeń. Wie, że ludzie w kraju nie czeka-
ją na jego wiersze i są obojętni w stosunku do niego. Refren kończący każdą zwrotkę:
Tęskno mi, Panie... przywodzi na myśl Hymn Juliusza Słowackiego Smutno mi, Panie.
Utwory mają podobny nostalgiczny nastrój, mówią o samotności towarzyszącej emi-
grantom.
Mimo świadomego uproszczenia środków stylistycznych Norwid nie omieszkał
wpleść kilku neologizmów, które pięknie zresztą komponują się z całością utworu.
Tworzy on nowe nazwy eech, łącząc myślnikiem dwie części wyrazu lub dwa wyrazy
W ten sposób powstała bez-tęsknota, bez-myślenie i światło-cień. Warto zwrócić uwa-
gę, że - zapewne ze względu na intensywność i jakość danej cechy - poeta zrezygnował
z istniejących słów, których brzmienie i zapis są następujące: bezmyślność, światło-
cień. Oczywiste jest inne, zmodyfikowane znaczenie nowych wyrazów. Rozstrzelony
druk zastosowany w kilku sytuacjach także przyciąga wzrok czytelnika i zmusza do
refleksji.

• Cyprian Kamil Norwid - Pielgrzym .


Wiersz ten został oparty na metaforze: życie człowieka to nieustająca wędrówka.
Podmiotem lirycznym jest pielgrzym - człowiek idący. Skąd idzie i dokąd zmierza - nie
wiadomo. Pielgrzymka jest zwykle rozumiana jako wyprawa do miejsca świętego lub
darzonego szczególnym sentymentem, np. związanego z czasem dzieciństwa. Ma więc
cel. Tu trudno taki wskazać, wprost przeciwnie, podmiot liryczny uchwycony jest
w ruchu, w trakcie wędrówki i mówi raczej o swoich odczuciach i radości wędrowania.
Już pierwsza zwrotka ukazuje wędrówkę jako sposób spełnienia się człowieka. Dzięki
niej zdobywa on nowe doświadczenia, odkrywa nieznane. Podmiot liryczny ujmuje to
metaforycznie: Nad stanami jest i stanów-stan, jest więc coś ważniejszego,
piękniejszego niż zwyczajna codzienność. Możliwość przeżycia czegoś takiego daje
właśnie podróż. Musi być to jednak podróż szczególna. W kolejnych zwrotkach do-
wiadujemy się, że pielgrzym wędruje samotnie, jest swobodny, nieobarczony codzien-
nymi troskami i balastem dostatku, nie odczuwa żądzy posiadania. To sprawia, że wielu
nim gardzi. Do nich się zwraca:
Wy myślicie, że i ja nie Pan,
Dlatego, że dom mój ruchomy
Z wielbłądziej skóry...
Ci ludzie nie wiedzą, że tylko dzięki pozbyciu się codziennych trosk o dobra material-
ne można wiele osiągnąć, poznać siebie i innych, odnaleźć prawdziwe wartości, do-
znać szczęścia, znaleźć się blisko Boga. Kontrast między pielgrzymem, który ceni war-
tości duchowe a ludźmi, którzy nim gardzą, bo nic nie ma, ukazuje metafora oraz
epitety:
fako wieża nad płaskie domy
Stercząca, w chmury...
Wyniosłość wieży dodatkowo podkreśla obraz piramidy przywołany w trzeciej zwrotce.
Ostatnia strofa mówi o istocie wędrowania. Ubóstwo wędrowca to jednocześnie jego
bogactwo. Cały świat należy do pielgrzyma:
Przecież i ja - z i e m i tyle mam,
Ile jej stopa ma pokrywa,
D op oką d idę!...
Pielgrzym może pójść wszędzie. Neologizm dopokądoznacza prawdopodobnie dopóki
i dokąd. Tak więc pielgrzym w każdej chwili może zmienić zamiar, nic go nie krępuje.
Jest panem siebie i świata.
Jak widać, każda z czterech tercyn zaprezentowała inne zalety pielgrzymki, wyjaśni-
ła też słuszność metaforycznego postrzegania życia jako wędrówki. Budowa wiersza
jest przejrzysta. Każda zwrotka zaczyna się wersem-tezą zakończonym rymem mę-
skim, co powoduje, że mamy do czynienia z intonacją opadającą. Dwa następne wersy
zawierają argumenty potwierdzające tę tezę, łatwo to spostrzec, bo dwa z nich rozpo-
czyna anafora: Przecież i ja. Wiersz można zaliczyć do liryki refleksyjnej.

• Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Gwiazdy spadające


(z tomu Pocałunki)
Wiersz zachwyca zwięzłością. Treść została wyrażona subtelnym obrazem poetyc-
kim, w którym główną rolę pełni motyw bardzo często używany w liryce miłosnej, ale
tu wyjątkowo świeży - gwiazdy
Podmiotem lirycznym jest zakochana kobieta, która przeżywa chwile szczęścia
w ramionach ukochanego. Mówi: Z twoich ramion widzę niebo drżące rozkoszą. Jest
szczęśliwa, stąd obraz spadających gwiazd, które zwykle wróżą spełnienie życzeń. Li-
czenie spadających gwiazd, a następnie wykrzyknienie: Prawdziwa to epidemia! jest
podkreśleniem niezwykłości tego zjawiska, a tym samym radosnego nastroju. W gło-
sie kobiety słychać ponadto rozmarzenie i pragnienie wyrażenia swojej miłości:
Widać dzisiaj niebem jest ziemia,
Dlatego się gwiazdy przenoszą...

• Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Miłość


(z tomu Pocałunki)
To tylko cztery wersy, ale jakże bogate pod względem treści. Wyznanie, jakie czyni
podmiot liryczny, jest wyrazem smutku odczuwanego od dłuższego czasu. Niby nic się
w tym liryku nie dzieje, jest on statycznym opisem uczucia, a jednak trudno byłoby nie
dostrzec tego, że dotyczy zmiany, jaka nastąpiła w życiu podmiotu lirycznego, co czyni
go jednocześnie w specyficzny sposób dynamicznym.
Wiersz zaczyna się stwierdzeniem: Nie widziałam cię już od miesiąca. Można wy-
czuć w nim nutę smutku i melancholii, ale jest to zwyczajne zdanie, jakie mogłaby
wypowiedzieć kobieta (na przykład w rozmowie telefonicznej). Jednak dalszy ciąg utwo-
ru inaczej zarysowuje sytuację. Podmiot liryczny nie kieruje tej wypowiedzi do nikogo,
bo nikogo nie ma obok. To tylko wyobraźnia podsuwa nieszczęśliwie zakochanej ko-
biecie obraz tej osoby - stąd bezpośredni zwrot. Pada lakoniczne stwierdzenie: I nic.
Chciałoby się zapytać: a czego się spodziewała? Końca świata? Codziennie ludzie się
rozstają, ktoś kogoś przestaje kochać, odchodzi i nic się nie dzieje. Życie toczy się da-
lej, wszystko wraca do normy Uważna lektura wiersza potwierdza, że istotnie tak jest,
ale to tylko pozory jakie stwarzają ci, których to dotknęło. Podmiot liryczny mówi:
[...] Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca [...].
Zachowuje pozory - funkcjonuje w tej, jakże innej dla niej codzienności. Jak bardzo
jest ona odmienna od tej, do której kobieta przywykła, która oznaczała obecność uko-
chanego, podkreśla wers następny, stanowiący drugą część sldadową zdania przeciw-
stawnego: lecz widać można żyć bez powietrza!. Czytelnik, dla którego metafora ta
jest oczywista, może się tylko zastanawiać, czy takie' trwanie zasługuje, by je nazwać
życiem.

• Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Miłość


(z tomu Wachlarz)
Wiersz składa się z dwóch zwrotek ukazujących tego samego mężczyznę w dwóch,
pozornie różnych, sytuacjach. Ze względu na zastosowaną drugą osobę można by po-
myśleć, iż jest to fragment rozmowy, ale czytelnik szybko orientuje się, że jest to raczej
mówienie obok niż do drugiej osoby która przecież milczy, jakby nie słyszała cichych
słów
Podmiotem lirycznym jest kobieta niepewna uczuć ukochanego. Patrzy na niego
uważnie, zapewne obserwuje go spod przymkniętych powiek, przełykając łzy Najpierw,
zdawałoby się, beznamiętnie stwierdza fakt: Wciąż rozmyślasz. Śmiejesz się. Ale za-
raz potem następuje komentarz, który jest szukaniem przyczyn nietypowego być może
zachowania mężczyzny, a właściwie próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie, czy mi-
łość odeszła. Kobieta wyraża swą obawę bardzo delikatnie, nieśmiało przypomina, że
kiedyś (wcale nie tak dawno dla niej, ale zapewne bardzo dawno dla mężczyzny) była
dla niego ważną osobą:
Przecież mnie kochasz nad życie?
Sam mówiłeś przeszłego roku...
Próbuje go nieudolnie przekonać, stąd słownictwo charakterystyczne raczej dla wywo-
du argumentacyjnego niż miłosnego wyznania, np. przecież i sam mówiłeś.
Zwraca uwagę oszczędność słowa, prostota środków stylistycznych, gdyż zbytnia
ozdobność zaciemniłaby obraz, złagodziłaby jego wymowę. Metafora smutek masz
w oku jest zupełnie zwyczajna, rzeźby obłoków- to przypomnienie zabawy, gdy odga-
duje się, jaka nowa figura powstanie z chmury pod wpływem wiatru, a zwroty kocham
cię nad życie i jesteś moim światem wydają się aż nazbyt codzienne. Ten sam wers
kończy pierwszą i drugą zwrotkę - powtórzenie to stanowi podkreślenie uczuć pod-
miotu lirycznego, jest już tylko cichym westchnieniem, głos mówiącej łamie się, nie
kończy swej wypowiedzi, co zostało zaznaczone wielokropkiem.
• Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szarotka
Jaki jest sens istnienia szarotki? Czy jest ważna, czy gdyby jej nie było, ktoś by od-
czuwał jej brak? Wiersz ten nie odpowie na te pytania, ale też trzeba pamiętać, że pyta-
nia dotyczące sensu życia zawsze są trudne.
Najpierw podmiot liryczny mówi o tym, jak jest urządzony świat. Dostrzega, że:
Jedni się w ogrodzie do trawnika tulą,
drudzy rosną na wspólnej grzędzie,
inni cisną doniczkę, rozpychają cebulą [...].
Są jeszcze indywidualiści, nie pasują do żadnej z tych grup. Taka jest szarotka. Zasto-
sowana personifikacja pozwala widzieć w roślinach ludzkie charaktery Szarotka to
marzycielka, oderwana od świata, przyziemnych spraw, kłopotów: nie wiedziała, czy
dziś jest dziś, czy wczoraj, czy jutro. Mieszka we własnym świecie, jest piękna, ale czy
ktoś o tym wie? Żeby na nią popatrzeć, trzeba wspiąć się niemal na szczyt, pokonać
przeszkody. Jest jak zaldęta księżniczka. Oderwanie od rzeczywistości ukazuje też
metafora i włączone w nią porównanie:
poszła na skalne ściany,
na okrągłe zielone góry,
gdzie toczą się chmury
po trawie
jak olbrzymie rozwiązłe barany.
Wiersz kończy refleksja wyrażona za pomocą poetyckiego obrazu:
Bóg przechodząc spojrzał na nią i smutnie, i słodko,
Gdyż nie wiedział na pewno, na co się jest szarotką.
Ten malutki traktat filozoficzny na temat sensu istnienia jest interesujący także
pod względem wersyfikacyjnym. Składa się z trzech części: opisu życia zwyczajnych
roślin, opisu postępowania szarotki, reakcji Boga. Przejrzysta konstrukcja sldania czy-
telnika do poczynienia własnych obserwacji i wysnucia wniosków.

• Francesco Petrarka - Erano i capei d'oro... [Były to włosy


złote, rozpuszczone...]
Podmiotem lirycznym jest człowiek zakochany, który dzięld temu uczuciu poznał
i radość, i smutek. Pięknie opisuje swą ukochaną, jej uroda jaśnieje tak bardzo, że
z trudem znajduje odpowiednie słowa. Stara się oddać wspaniałość włosów, urok twa-
rzy, blask oczu. Dobiera epitety, szuka metafor:
Były to włosy złote, rozpuszczone
W tysiącu słodkich loków, krętych, jasnych,
Światło wspaniałe drgało rozelśnione
W oczach przepięknych [...].
Zakochany wciąż się zastanawia, czy ta, którą kocha, darzy go wzajemną miłością.
Przygląda się jej twarzy, próbuje wyczytać odpowiedź z wyrazu oczu. Odzwierciedle-
niem jego niepewności są pytania retoryczne. Nie potrafi zapomnieć o miłości nawet
na chwilę. Gdy tylko oderwie się myślami od obiektu swych westchnień, stwierdza:
czuję nagle w piersiach pożar - uczucie powraca ze zdwojoną siłą. O ile do tej pory
podmiot liryczny zachwycał się urodą kobiety, tworzył jej liryczny portret, to w tercy-
nach zwraca uwagę na jej piękno duchowe. Dostrzega w niej anioła, nawet:
[...] jej słowa
Brzmiały inaczej niźli ludzka mowa.
Niezwykła uroda kobiety powoduje, że zakochany obdarza ją w myślach boskimi,
cechami: To blask niebiański, to słońce zwycięskie. Upływ czasu nie ma wpływu na
uczucie, ono jest niezmienne. Niemożność spełnienia najgorętszych pragnień, wiecz-
na udręka niepewności skazują zakochanego na mękę. Nie może on uwolnić się od
tego uczucia, ono wcale nie słabnie i wciąż jest przyczyną cierpienia, co obrazowo uka-
zuje porównanie: rana nie zdrowieje.
Sonet Petrarki został znakomicie przetłumaczony przez Jalu Kurka. Zachwycają
zwłaszcza zmysłowe i subtelne zarazem opisy urody kobiecej. Pieczołowicie zostały
dobrane środki stylistyczne podkreślające z jednej strony zamyślenie, rozmarzenie
podmiotu lirycznego, a z drugiej targające nim emocje.

• Wacław Potocki - Człowiek


Fraszka ta może służyć jako przykład upodobania epoki baroku do epatowania czy-
telnika brzydotą. Okazuje się, że nic nie jest nadmiernie obrzydliwe, by znaleźć się
wpoezji. Tematem wiersza jest człowiek, awięc to, kim jest, jaką rolę odgrywawświe-
cie. Zgodnie z głoszonymi w baroku poglądami, człowiek jest wyjątkowo nieważną
postacią. Podmiot liryczny wymienia „części składowe" i definiuje je:
Co jest głowa? Gęstego pełen garniec błota,
Co nos? Odchódplugastwa, że mówić sromota, [...]
Brzuch? Beczka pełna gnoju i zgniłego smrodu.
Pierwsza zwrotka składa się z pytań i odpowiedzi. Wynika z nich, iż nie można być
dumnym z tego, że się jest człowiekiem. Potwierdza to druga część wiersza, którą roz-
poczyna ironiczne pytanie: Z czegóż się tedy, z czego, głupi, pysznisz człecze?. Pod-
miot liryczny wyjaśnia też, że życie jest niewiele warte, skoro na każdego czeka śmierć:
I stąd cię śmierć do grobu leda w dzień wywlecze,
Gdzie dognijesz ostatka [...].
Z tego, co człowiek zgromadził za życia, skorzystają ci, którzy pozostali. Wiersz koń-
czy pesymistyczne stwierdzenie: a ty, jakoś był ziemią, ziemią będziesz w grobie.
Liczne dosadne kolokwializmy podkreślają wyjątkowo negatywny obraz człowieka.
• Wacław Potocki - Pospolite ruszenie
Utwór ma ciekawą budowę, przypomina właściwie scenkę dramatyczną. Jest dyna-
miczny zawiera wypowiedzi bohaterów, którzy są świetnie scharakteryzowani. Widać
tu krytykę postawy szlachty jej bierności, lekkomyślności i egoizmu.
Wiersz od razu wprowadza czytelnika w sam środek wydarzeń:
Dano znać do obozu od placowej straży,
Że nieprzyjaciel nocą na imprezę waży.
Wydaje się więc, że powinna nastąpić gwałtowna reakcja wszystkich zgromadzonych
w obozie, ale nic takiego się nie dzieje. Nie zmienia tego wrażenia nawet energiczne
(na tle marazmu reszty szlachty) działanie rotmistrza. Wydaje on rozkaz:
[... j Dobosz, obudź ichmości do wałów!
Niechaj każdy przy swoim zbrojno stawa koszu;
Nie mijajże żadnego namiotu, doboszu!
Niestety, nikt nie ma zamiaru słuchać rozkazu. Budzeni przez dobosza panowie są
wściekli, że ktoś im przerywa sen, oburzają się na porządki panujące w obozie:
Bij kto s. ..syna kijem, niech nie plecie!
Kto widział ludzi budzić w pierwospy! Oszalał
Pan rotmistrz abo sobie gorzałki w czub nalał?
Wykrzyknienia pełnią tu podwójną rolę: podkreślają emocje dowódcy który chce
szybko zorganizować obronę, a także absolutną niefrasobliwość szlachty obojętnej na
los ojczyzny
Wprowadzenie mowy niezależnej umożliwia zastosowanie dosadnego języka pod-
kreślającego lenistwo i brak patriotyzmu szlachciców. Trzynastozgłoskowiec natomiast
pozwala na swobodne snucie tej wierszowanej gawędy

• Wacław Potocki - Veto albo nie pozwalam


Wiersz ten, pochodzący z tomu Moralia, można by uznać za całkiem zabawny, gdy-
by nie przyczyna jego napisania. Potocki porusza problem braku poczucia odpowie-
dzialności Polaków za losy ojczyzny Szafując słowem veto, nie dopuszczają do poży-
tecznych reform:
Jakobyś rzekł: biada to, gdy zły nie pozwala
Na dobre i tym słówkiem ojczyznę rozwala.
Utwór jest skonstruowany na zasadzie dialogu, co czyni go łatwo zrozumiałym dla
każdego odbiorcy Nie przebierając w słowach, autor kończy tekst przestrogą:
Źle zażywasz, bękarcie, wolności sekretu,
Powetujeć pokusa kiedyś tego vetu.
Oczywiście, sytuacja polityczna w kraju stanowi wystarczające usprawiedliwienie dla
dosadnego języka, a nawet wulgaryzmu.
• Halina Poświatowska - [te słowa istniały zawsze...]
Podmiot liryczny tłumaczy zasadę istnienia i korzystania ze słów. Dla osoby dla
której słowa są codziennością, z którymi zmaga się, pisząc, jest jasne, że istnieją one
niezależnie. Po prostu są. To nie człowiek je wymyśla, te słowa istniały zawsze. Są one
obecne w przyrodzie, pięknie krajobrazu, ukryte w jego doskonałości,
w otwartym uśmiechu słonecznika
w ciemnym skrzydle wrony.
Rozmaitość kształtów i kolorów to nieskończone możliwości wyboru potrzebnego ele-
mentu - słowa. Słowa są też tajemnicą, ukrywają się w przedmiotach, które powstały,
i które dopiero powstaną. Słowa pojawią się razem z nim, np. drzwi
nawet gdy drzwi nie było
istniały
w gałęziach drzew.
Słowa są ulotne, przychodzą i odchodzą, nie są niczyją własnością. Stanowią nieła-
twą materię tworzenia. Jakże trudno dobrać odpowiednie słowo, oddać za pomocą słów
uczucie, piękno, opisać słowem wygląd. Tyle jest słów do wyboru, a jednocześnie jak
trudny to wybór. Ktoś, kto używa słów tylko do porozumiewania się, nie zdaje sobie
sprawy z wysiłku twórcy Podmiot liryczny mówi z wyrzutem:
a ty chcesz
żebym je miała na własność
żebym była
skrzydłem wrony brzozą i latem
żebym dźwięczała
brzękiem uli otwartych na słońce.
Za pomocą metafor udowadnia, że znalezienie słowa dokładnie oddającego daną sytu-
ację, odzwierciedlającego uczucie, jest niemal niemożliwe. Trzeba wczuć się w jego
istotę, dźwięk, kształt, zabarwienie uczuciowe. Wszystko w danym słowie może mieć
istotne znaczenie dla twórcy Podmiot liryczny jest wyraźnie zirytowany żądaniem, by
wiersz pojawiał się na zawołanie, by pisanie było łatwym zajęciem:
głupcze
ja nie mam tych słów
pożyczam
od wiatru od pszczół i od słońca.
Niecierpliwość słyszana jest w głosie podmiotu lirycznego dzięki apostrofom: a ty
chcesz (jakby odpowiedź na czyjeś bezsensowne żądanie), głupcze. Wiersz wolny do-
skonale ukazuje trudności towarzyszące wyszukaniu właściwych słów, ponieważ uroz-
maicona wersyfikacja oddaje wrażenie niepokoju. Podmiot liryczny, przedstawiając
oczekiwania swojego rozmówcy najpierw ukazuje czynność, stan, jaki ma nazwać,
a potem przedstawia rzecz - czyni to za pomocą metafor:
żebym była
skrzydłem wrony brzozą i latem
chcesz
żebym dźwięczała
brzękiem uli otwartych na słońce.
Jak widać, utwór postawić można w rzędzie tych, które mówią o trudzie, a j ednocze-
śnie radości tworzenia, pisania.

• Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Ewiva Tarte!


Wiersz ten wywołuje mieszane uczucia. Z jednej strony widać w nim rozpaczliwą
chęć działania, tworzenia, przekonanie o wybitnej roli artysty a z drugiej - brak wiary
w to, że ktokolwiek doceni twórcę. Gorzką wymowę wiersza podkreślają wykrzyknie-
nia (Ewiva Tarte!), pytanie retoryczne (Cóż jest prócz sławy warte?) oraz podniosły
pełen metafor i porównań, aczkolwiek dosadny język [nędza porywa za gardło i dusi).
Przekonanie o niezwykłej roli artysty wywodzi się z epoki romantyzmu, który sta-
wiał go ponad innymi ludźmi. Tak też widzi siebie artysta okresu Młodej Polski. Jed-
nak społeczeństwo nie docenia sztuki, nie darzy szacunkiem twórców, którym często
na chleb braknie suchy. Z kolei twórcy gardzą takim społeczeństwem, wołają: Niech
pasie brzuchy nędzny filistrów naród!. Mają świadomość własnej wartości:
[...] w piersiach naszych płoną
ognie przez Boga samego włożone:
więc patrzym na tłum z głową podniesioną.
Sztuka jest dla artystów najwyższą wartością, podkreślają, że nie mają zamiaru zniżać
się do poziomu innych: laurów za złotą nie damy koronę. Dobra materialne nie są dla
twórców ważne, cenią oni wartości duchowe i sławę:
sława nam słońcem, nam, królom bez ziemi,
możemy z głodu skonać gdzieś pod progiem,
ale jak orły z skrzydły złamanemi [...].
Porównanie to jest spektakularne, podkreśla, jak dumni są artyści ze swej niezależno-
ści. Towarzyszy im j ednalc przekonanie, że codzienne, monotonne życie przytłacza ich,
ogranicza, nie pozwala na swobodę twórczą. Powtarza się więc pogardliwe sformuło-
wanie: życie nasze splunięcia niewarte, życie nasze nic niewarte. Jedynie dzięki sztu-
ce artyści mogą oderwać się od koszmaru codzienności.
Utwór Tetmajera emanuje niezwykłą siłą, energią, wyraźnie widać, że mówi w nim
ktoś, kto nie ma nic do stracenia. Jest tu więc atmosfera cyganerii, pogarda dla świata
i paradoksalnie, przemożna chęć życia - aż do zatraty
• Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Hymn do Nirwany
Utwór ten jest stylizowany na litanię. Długie, siedemnastosylabowe wersy składają
się na rozbudowaną apostrofę do Nirwany:
Z otchłani klęsk i cierpień podnoszę głos do ciebie, Nirwano!
Przyjdź twe królestwo jako na ziemi, taki w niebie, Nirwano!
Wiersz zawiera liczne powtórzenia, zarówno jednowersowe anafory, epiforę Nirwano,
jak i całe wersy Modlitewny charakter utworu podkreśla tryb rozkazujący i podniosły
ton wiersza.
Podmiot liryczny pragnie osiągnąć stan niemyślenia, niebytu, w którym nie ma cier-
pienia, złości, w ogóle żadnych uczuć. Jest przerażony otaczającą go rzeczywistością,
przedstawia koszmarną wizję życia, jakie musi znosić. W tym celu poeta stosuje wy-
mowne metafory:
Oto mi ludzka podłość kałem w źrenice bryzga [... ]
Oto mię wstręt przepełnił, ohyda mię zadusza [...].
Obrazy ukazywane w wierszu świadczą o tym, że w tak okrutnym świecie nie da się
żyć, można zwątpić w sens istnienia, pozbyć się wszelkich złudzeń. Podmiot liryczny
nie oczekuje już niczego od świata, który go zawiódł. Pragnie przejść w stan nirwany,
w stan niebytu:
Twym unicestwiającym oddechem pierś niech sycę, Nirwano!
Żem żył, niech nie pamiętam, ani wiem, że żyć muszę, Nirwano!
Ma nadzieję, że w ten sposób uwolni się od strasznych wizji, cierpienia i rozpaczy

• Kazimierz Przerwa-Tetmajer - I jeden atom powietrza


znów dwoje...
Podmiot liryczny cieszy się ze spotkania z ukochaną, radość z bliskości ukazuje nie-
zwykła przenośnia:
...I jeden atom powietrza znów dwoje
naszych spokojnych ust sobą obdziehł.
Erotyk ten subtelnie opisuje piękno miłości zmysłowej, zachwyca świeżością zastoso-
wanych środków stylistycznych, np. metafory obrazującej fizyczną bliskość, jedność
kochanków:
i jeden spływa na dwie nasze głowy,
obok leżące, promień księżycowy [...],
oraz porównania wpisanego w kolejną metaforę:
Przed własnym szczęściem tak zdumiony stoję,
jakby mi nagle przed stopą wystrzehł
słup ognia [...].
Dynamikę opisywanego zjawiska zwiększa przerzutnia.
Co prawda, w liryku pojawia się jeszcze romantyczny rekwizyt - księżyc, a nawet
można by powiedzieć, że spotkaniu kochanków towarzyszy romantyczny nastrój, ale
widać, że Młoda Polska zupełnie inaczej traktuje temat miłości.

• Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Koniec wieku XIX


Wiersz jest wyrazem pesymizmu, który prowadzi do rezygnacji z jakichkolwiek dzia-
łań. Kolejne cztery strofy zawierają po dwa pytania o sens prezentowanych postaw ży-
ciowych. Są to zachowania wymagające pewnego zaangażowania, zajęcia stanowiska:
przekleństwo, ironia, wzgarda, rozpacz, walka, rezygnacja, byt przyszły, użycie. Żad-
na z tych propozycji nie zyskuje aprobaty Podmiot liryczny neguje wszystko, choć pró-
buje sam siebie przekonać, że istnieją różne możliwości działania. Czyni to za pomocą
kolejnych pytań retorycznych obrazów poetyckich, np. podważa sens walki, ukazując
obraz mrówki rzuconej na szyny, po których pędzi pociąg. Nawet rezygnacja nie ma
sensu, bo nie zmniejsza cierpienia, a przyszłości nikt nie zna, więc nie ma sensu o niej
myśleć. W ostatniej zwrotce pada pytanie, na które czytelnik podświadomie czeka:
Cóż więc jest?. W kolejnym pytaniu pojawia się podmiot liryczny zbiorowy my.
[...] Cóż zostało nam, co wszystko wiemy,
dla których żadna z dawnych wiar już nie wystarcza?
Można domyślać się, że nic już ludziom nie pozostało, nic nie pomoże im odzyskać
wiary w sens istnienia: ani religia, ani filozofia. Podmiot liryczny mówi: wszystko wie-
my, ale żadne ze stawianych pytań nie doczekało się odpowiedzi, tak więc wiara w moc
rozumu i nauld również zawiodła. Stosując synekdochę, podmiot liryczny raz jeszcze
pyta:
Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza,
człowiecze z końca wieku?
Nie pada żadna odpowiedź, gest człowieka jest niezwykle wymowny: Głowę zwiesił
niemy.
Wiersz doskonale ilustruje nastrój towarzyszący schyłkowi wieku. Źródłem przy-
gnębienia jest nie tylko treść utworu, ale także jego monotonny rytm: najpierw intona-
cja wznosi się (tylko na chwilę, gdy pojawia się pytanie), a potem opada, by podnieść
się w ostatnim wersie zwrotki.

• Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Melodia mgieł nocnych


Niezwykłość tego liryku polega przede wszystkim na sugestywnym ukazaniu pejza-
żu gór. Dzięld synestezji poeta wręcz namalował przed oczami czytelnika nastrojowy
obraz. Dynamika i zmienność przesuwających się ujęć przywodzi na myśl film, gdzie
operuje się jednocześnie różnorodnymi środkami wyrazu: obrazem, ruchem, dźwię-
kiem.
Podmiotem lirycznym są uosobione mgły które lekko przesuwają się między drze-
wami. Nie chcą budzić śpiącej przyrody tłumią dźwięki [wchłaniajmy potoków szmer,
co toną w jeziorze), bawią się cichutko puchem mlecza, sów pierzem puszystym, chwy-
tają ćmy Wrażenie ciszy potęguje się dzięki powtórzeniom: Cicho, cicho, nie budźmy
śpiącej wody w kotlinie. Liczne czasowniki sprawiają, że ruch mgieł jest zauważalny:
pląsajmy, okręcajmy się, wchłaniajmy, pijmy, wzlatujmy. Jednocześnie dostrzega się
delikatność, zwiewność, lekkość mgieł, które unoszą się wysoko:
Oto gwiazdę, co spada, lećmy chwycić w ramiona,
Lećmy, lećmy ją żegnać, zanim spadnie i skona.
Ruch mgieł przypomina taniec, przemieszczają się one w różnych kierunkach,
powoli płyną nad ziemią, a za chwilę wznoszą się ponad szczyty gór. Odsłaniają coraz
to inny fragment pejzażu, dzięki czemu powstaje wrażenie zmienności oglądanego
obrazu.
Poeta łączy wrażenia zmysłowe. Zastosowanie synestezji pozwala oddziaływać
w szczególny sposób na czytelnika ze względu na wytworzony w ten sposób niezwykły
nastrój. Czytając opis nocnego krajobrazu, odbiorca odczuwa go wszystkimi zmysła-
mi, w nocnej ciszy wyraźniej słychać zwykle niesłyszalne dźwięki (lot nietoperza), wy-
ostrza się też zmysł dotyku (sówpierze puszyste) i zapachu (kwiatów woń rzeźwa).
Mgły wchłaniają w siebie woń kwiatów, blask księżyca, szmer potoków i są dzięki temu
dźwięczne, barwne, wonne. Wiersz staje się prawdziwie impresjonistycznym obra-
zem. Taki sposób opisu pozwala na zatarcie kształtów, wszystko widać jak przez mgłę,
niezbyt wyraźnie (w malarstwie impresjonistycznym dominowały pastelowe, rozbie-
lone, rozświetlone kolory). W opisie przeważa przytłumiony błękit, krajobraz oświetla
srebrzysta poświata księżyca i gwiazd.
Melancholijny nastrój wiersza został podkreślony motywem spadającej gwiazdy
Wśród epitetów można wyróżnić te, które obrazują ciszę, np: śpiąca woda, potoków
szmer, limb szumy powiewne, smrekowy szept, oraz ukazujące barwy np. głąb błękit-
na. Obrazowanie oniryczne wytwarza senny nastrój wiersza (wciąż słychać usypiający
szmer potoków). Ożywia się on na chwilę wraz z powiewem wiatru. Personifilcacj a przy-
rody wprowadza do wiersza dynamikę.
Wiersz ten jest znakomitym przykładem wykorzystania różnorodnych środków sty-
listycznych w celu stworzenia pięknego opisu, skłania do kontemplacji natury i chwi-
lowego oderwania się od codzienności.

• Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na „Żelaznej Drodze"


pod Reglami
Młodopolski artysta rozczarowany życiem i znudzony codziennością poszukiwał
ukojenia na łonie natury. W górach dostrzegał nie tylko piękno krajobrazu, ale też ta-
jemniczość. Stojąc na szczycie, odrywał się od rzeczywistości, stapiał się z naturą, prze-
kraczał granice bytu. Wiersz Tetmajera ilustruje taką właśnie sytuację.
Początkowe wersy przynoszą barwny obraz zachodu słońca w górach:
Z wolna zachodzi słońce.
Rdzawią się gór zielone kopy i ubocze,
fijoletu i pąsu plamy gorejące
na modrosiny granit kładą się powoh.
Wyraźnie widać wpływ zmiany oświetlenia na rozkład barw. Wszystko przybiera jakiś
odcień czerwieni. Kolorów przybywa, słoneczne promienie wydobywają coraz to nowe
ich połączenia: róż, błękit, złoto, szkarłat, fiolet, brąz, biel, żółć mieszają się ze sobą:
Jakby przez mgłę przesiane
pada światło słoneczne na cichą polanę.
Tu nowa feeria barw zachwyca czytelnika: jasna zieleń, czerwień, błękit, złoto. Są to
kolory typowe dla obrazów impresjonistów, a technikę malarską przypomina również
sposób opisu uwzględniający ich wzajemny wpływ na siebie oraz oddziaływanie świa-
tła słonecznego. Dopiero na horyzoncie pojawia się czerń - las smrekowy w otoczeniu
mghstym. Wreszcie ujawnia się podmiot liryczny - obserwator tych cudów natury:
Cisza. Patrzę przed siebie,
źrenice moje błądzą po ziemi, po niebie,
idę przez ziemię cichą, szeroką, świetlaną,
płyną po nieba głuchym, niezmiernym przestworzu,
leniwo, wolno, jak łódź po spokojnym morzu [...].
Oderwanie od rzeczywistości dodatkowo podkreśla obrazowe porównanie będące wstę-
pem do opisu przeżyć podmiotu lirycznego:
I ogarnia mię jakieś senne zamyślenie,
jakiś smutek, żal dziwny [...].
Nie umie on powiedzieć, za czym tęskni, jest to coś nieokreślonego, co duszę pochwy-
cą. Powtarza się motyw nieskończoności, bezdroży nieznanego. Podmiot liryczny do-
znaje niezwykłego, mistycznego przeżycia:
i duch mój się rozszerza, rozdała, rozpływa,
wciela się w czas i w przestrzeń, i wszechkształty - ginie,
nicestwieje wessany w bezdenie wszechbytu.
Trudno znaleźć słowa nazywające to, czego nie ma, toteż poeta tworzy piękne neo-
logizmy: rozdalić, wszechkształt, bezdeń, wszechbyt ukazujące ogrom przestrzeni
i czasu. Wraz z nastaniem mroku podmiot liryczny ogarnia melancholia, czuje zmę-
czenie. Po gwałtownym przyspieszeniu tempo wiersza zwalnia, co oddaje nastanie nocy

Wiersz Tetmajera przywodzi na myśl obrazy Leona Wyczółkowskiego, któ-


ry wielokrotnie utrwalał ten sam fragment górskiego krajobrazu, chcąc uchwy-
cić grę światła i koloru. Morskie Oko, Mnich i Czarny Staw zostały ukazane
w różnych porach dnia i roku. Mnich wyłania się z mgły lub tonie w śniegu. Toń
jeziora jest ciemna, tajemnicza albo mieni się szmaragdowym blaskiem.
Motyw mgieł unoszących się ponad kotliną został ukazany na obrazie U wrót
Chałubińskiego. Ciemne stoki oświetla delikatny przeświecający przez kłębią- S.
ce się mgły blask. Niesamowita biel razi oczy przechodzi w szarość i błękit,
w zależności od kąta padania promieni słonecznych. Sponad mgieł wyłania się ^
daleki szczyt. Woda w stawie przybiera intensywnie niebieski odcień, odbijając 3
równie niebieskie niebo i podkreślając ciemny, prawie granatowy odcień gór- |
skiego zbocza. Widoczne na pierwszym planie stoki zadziwiają zmiennością h
CS

brązu - niemal rudego w świetle słońca, przytłumionego beżu, a nawet złama- g


nego odcieniem zieleni.
Tajemniczy nastrój z wiersza Tetmajera można także odnaleźć na obrazie
Mnich nad Morskim Okiem. Tu samotny szczyt jest prawie zupełnie otulony ?
mgłami, przeważaj ą odcienie rozbielonego błękitu, bliżej szczytu biel j est mlecz- Ni-
na, a schodząc, mgły ciemnieją, stają się szare, aż w końcu stapiają się §
z rdzawym brązem głazów. Rozciągające się u podnóża góry jezioro wydaje się -5
wręcz baśniowe. W ciemnej toni odbijają się górskie stoki: każde zagłębienie ^
wypełnione jest świetlistym śniegiem, każda ciemniejąca intensywną szarością śj-
szczerba. Wszystko tonie w głębi wody, która rozmywa kształty, barwy miękko /
zachodzą na siebie i stają się srebrzyste, błyszczące.
Pejzaże górskie malowane przez Wyczółkowskiego zachwycają ulotną grą ^
światła i barwy, wyczuciem głębi i intensywności tonów oraz wzajemnego od- g"
a
działywania kolorów na siebie.

• Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Nie wierzę w nic


Wiersz ten jest przejawem dekadenckich nastrojów, które opanowały młodopolskich
artystów. Poczuli się oni zniechęceni do życia, stracili wiarę w jego sens. Podmiot li-
ryczny wiersza mówi o upadku wszystkich ideałów. Twierdzi też, że nie warto marzyć:
Nie wierzę w nic, nie pragnę niczego na świecie,
wstręt mam do wszystkich czynów, drwię z wszelkich zapałów.
Dotkliwie odczuwa on wewnętrzną pustkę, której nie ma czym wypełnić, gdyż nie do-
strzega wokół siebie żadnych pozytywnych wartości. Nie liczy na to, że kiedykolwiek coś
się zmieni, żegna swoje marzenia, dotychczasowe ideały choć jest to dla niego niełatwe:
A wprzód je depcę z żalu tak dzikim szaleństwem,
jak rzeźbiarz, co chciał zakląć w marmur Afrodytę,
widząc swój trud daremnym, marmury rozbite
depce.
Tetmajer daje się w tym wierszu poznać jako wyznawca filozofii Schopenhauera.
Zrezygnowany, pozbawiony życiowego celu podmiot liryczny stwierdza, że koniecz-
ność jest wszystkim, wola ludzka niczym, pozostała mu zatem jedyna możliwość
- zapomnienie, które może zapewnić stan nirwany Brak trosk, cierpień, całkowita bier-
ność, senne omdlenie, wydaje mu się właściwym rozwiązaniem umożliwiającym przej-
ście w nieistnienie, zapomnienie o dręczącej go bezradności.
Wiersz ma regularną budowę. Jest to sonet, w którym pierwszą część zajmuje opis
stanu psychicznego podmiotu lirycznego, ukazany za pomocą metafory [posągi ma-
rzeń są zdruzgotane, rzeźbiarz rozbija nieodpowiadający jego wyobrażeniom posąg
Afrodyty), a druga zawiera rozważania na temat nirwany Warto zwrócić uwagę na inte-
resujące przerzutnie podkreślające istotne znaczenie połączonych w ten sposób słów,
a tym samym wersów, np. zwrotkę trzecią i czwartą łączy przerzutnia:
I jedno mi już tylko zostało pragnienie
Nirwany [...].

• Tadeusz Różewicz - Kasztan


Dzieciństwo jest tematem często poruszanym przez literaturę. Twórcy ukazują je
na ogół w jasnych barwach, wspomnienia są miłe i piękne, zapomina się o rzeczach
przykrych. Wiersz Tadeusza Różewicza zawiera interesującą definicję tego okresu
w życiu człowieka:
Dzieciństwo jest jak zatarte oblicze
na złotej monecie która dźwięczy
czysto.
Podmiot liryczny wspomina swoje dzieciństwo. Kojarzy mu się ono z domem ro-
dzinnym, w którym czuł się bezpiecznie, miał swoje ukochane miejsca, tajemnice. Był
szczęśliwy, choć wtedy o tym wcale nie myślał. Gdy odwiedza ten dom jako dorosły
człowiek, ogarnia go fala wspomnień i wzruszenie. Przypomina sobie smutny moment
wyjazdu - wiedział, że nie wróci szybko. Nie opowiada o pożegnaniu, mówi tylko, że
wyjechał jesiennym rankiem, co w połączeniu ze stopniem najwyższym przysłówka
najsmutniej określa panujący wówczas nastrój. Po przyjeździe zaskakuje go widok drze-
wa, które zapamiętał jako niewielkie:
Kasztan przed domem zasadzony
przez ojca rośnie w naszych oczach.
Ze zdumieniem widzi, że matka też się zmieniła, zapewne postarzała się - wydaje mu
się drobna, krucha:
matka jest mała
i można ją nosić na rękach.
Kuchnia była prawdopodobnie najprzyjemniejszym miejscem w domu, więc podmiot
liryczny próbując odnaleźć atmosferę dawnych dni, zagląda tam od razu. Z ulgą stwier-
dza, że nic się nie zmieniło. Na znajomej półce, jak kiedyś, stoją słoiki z konfiturami.
Jeszcze dziś, gdy o nich myśli, czuje słodki, niepowtarzalny smak:
[...] konfitury
jak boginie ze słodkimi ustami zachowały smak
wiecznej młodości.
Piękna metafora wpisana w porównanie najlepiej świadczy o wyjątkowości konfitur,
niezmiennie kojarzących się podmiotowi lirycznemu z domem, ciepłem i beztroską.
Podmiot liryczny wchodzi do pokoju, w którym spędził dzieciństwo. Zagląda do szu-
flady, gdzie trzymał zabawki i z radością spostrzega leżące w niej ołowiane żołnierzyki.
Spogląda na ścianę, na której wisi obraz - pewnie jako dziecko nieraz patrzył nań
z obawą - ale teraz:
Bóg wszechmogący [... ]
wisi na ścianie bezradny
i źle namalowany.
Doświadczenia życiowe zmieniają punkt widzenia - to, co się kiedyś uważało za
piękne i wartościowe, być może nigdy takie nie było, lecz nie zmniejsza to wartości
wspomnień, które okazują się najcenniejsze.
W ostatniej zwrotce pojawia się cytowana definicja dzieciństwa. Podmiot liryczny
potwierdza, że dzieciństwo, odchodząc w przeszłość, pozwala zapomnieć gorycz pew-
nych chwil i zdarzeń, a zapamiętać słodycz innych.

• Tadeusz Różewicz - Moja poezja


Podmiotem lirycznym jest poeta, który tak jak wielu innych, pragnie wygłosić swo-
je credo. Okazuje się, że nie jest to łatwe zadanie. Potrafi on powiedzieć, jaka jego po-
ezja nie jest, jaka ma nie być, ale nie umie znaleźć odpowiednich słów, by postawić
swojej twórczości konkretny cel, a następnie dbać o jego realizację. Odzwierciedleniem
tych zmagań z określeniem istoty własnej poezji jest wiersz, który sldada się z ciągu
przeczeń. Podmiot liryczny mówi, czego nie należy po jego poezji oczekiwać, jakich
zadań ona nie wypełnia:
niczego nie tłumaczy
niczego nie wyjaśnia
niczego się nie wyrzeka
nie ogarnia sobą całości
nie spełnia nadziei.
Podmiot liryczny nie wyjaśnia, dlaczego tak trudno mu nakreślić program dla swojej
poezji. Podejmuje wprawdzie jakąś próbę, ale rezultat nie jest zadowalający Stwierdza
tylko, że poezja ta jest
otwarta dla wszystkich
pozbawiona tajemnicy.
Bardzo trudno określić rolę poezji w obecnej sytuacji. Po wojnie wszystko się zmie-
niło, zmienił się przede wszystkim człowiek. To, czego był świadkiem, musiało wpły-
nąć na jego poglądy ideały Być może nawet zwykłe, codzienne sprawy postrzega ina-
czej niż przedtem, bo zmienił się jego system wartości. Poezja nie może więc mówić
tym samym językiem, co kiedyś, nie oznacza to jednak szukania nadzwyczajnej orygi-
nalności, by zadziwić odbiorców. Wbrew pozorom poezja podlega ograniczeniom
- sama je sobie wyznacza: tematy sposoby ich realizacji, słowa. Na pewno znajdzie
ona swoje miejsce, będzie egzystować obok wielu innych propozycji - tak jak i ona
próbujących opisać świat. Jest to zadanie trudne, a może nawet niewykonalne, dlatego
też podmiot liryczny podsumowuje swoje rozważania o poezji stwierdzeniem:
ma wiele zadań
którym nigdy nie podoła.
Język wiersza musi być zgodny z ideą, którą głosi, czyli w tym wypadku prosty, po-
zbawiony sztuczności i podniosłości. Spełnia powyższe kryteria, ponieważ nie ma tu
odwracających uwagę od istoty sprawy ozdobników Są natomiast liczne powtórzenia,
zwłaszcza anafory narzucające rytm. Metaforą, bez której ten wiersz nie miałby sensu,
jest personifikacja poezji. To ona sama o sobie decyduje, czuje, co jej wypada, a co nie,
mówi takimi a nie innymi słowami, a nawet przegrywa sama ze sobą, jeśli uczyni coś
nie tak jak powinna.

• Tadeusz Różewicz - Ocalony


Pierwszy wers zdumiewa czytelnika swoją niepoetyclcością: mam dwadzieścia cztery
lata - to zwyczajne stwierdzenie, które brzmi jak pierwsze zdanie życiorysu, a nie wier-
sza. Następne: ocalałem prowadzony na rzeź - zastanawia. Wprawdzie podmiot li-
ryczny mówi w 1. osobie liczby pojedynczej, ale opisywana przez niego sytuacja doty-
czy wielu innych dwudziestoczteroletnich osób. Rzeź, której uniknęli, to wojna. Są
zatem tymi, którzy nie zginęli, ocaleli, co nie oznacza, że wojna nie wywarła na nich
swojego piętna. Temu zagadnieniu poświęcona jest dalsza część utworu. Okazuje się,
że po wojnie wszystko jest inne, zmienił się człowiek i system wartości, jakie uznawał.
Zabijanie, śmierć, która stała się codziennością, wciąż grożące niebezpieczeństwo
- można by zapewne wymienić różne przyczyny tego, że świat jest inny, a młodzi lu-
dzie, którzy nie mieli jeszcze zbyt wielu doświadczeń życiowych, doznali tak wielkiego
wstrząsu. Podmiot liryczny stwierdza, że słowa zmieniły swoje znaczenie, zatarła się
istniejąca kiedyś między nimi granica:
To są nazwy puste i jednoznaczne:
człowiek i zwierzę
miłość i nienawiść
wróg i przyjaciel
ciemność i światło.
Nic dziwnego, że człowiek stracił zaufanie do dawnych wartości. Przeżył przecież wo-
jenny koszmar, prześladują go wspomnienia:
widziałem:
furgony porąbanych ludzi
którzy nie zostaną zbawieni.
Zestawione w następnej zwrotce pojęcia są antonimami, jednak podmiot liryczny
zwraca uwagę, że straciły one jakiekolwiek znaczenie, jednako ważą. Jest to niewątpli-
wie trudna sytuacja, skoro nie można odróżnić prawdy od kłamstwa i przyjaciela od
wroga, oznacza to, że również całkowicie zatarła się granica między dobrem a złem.
Podmiot liryczny nie stracił jeszcze zupełnie nadziei na to, że można zacząć wszyst-
ko od nowa, odnaleźć sens życia. Mówi o tym dramatyczny apel:
Szukam nauczyciela i mistrza
niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
niech oddzieli światło od ciemności.
Jak wielką rolę ma do odegrania ten, kto stanie się nauczycielem i mistrzem pokolenia
ludzi urodzonych około 1920 r., najlepiej świadczy ostatnia z wymienionych próśb.
Ma on stworzyć od nowa świat - jak Bóg, przywrócić pojęciom ich pierwotne znacze-
nie, przywrócić dawny porządek moralny pomóc młodym ludziom odzyskać wiarę
w sens życia, ideały Apel pozostaje bez odpowiedzi. Podmiot liryczny kończy swoją
wypowiedź tymi samymi słowami, które czytelnik usłyszał na początku, powtarza je
jak zaklęcie, jak niewiarygodną informację, jakby wciąż jeszcze nie mógł uwierzyć, że
to, co mówi, jest prawdą.

• Tadeusz Różewicz - Szkic do erotyku współczesnego


Liryka miłosna przyzwyczaiła czytelnika do pięknego języka, wzniosłych uczuć,
namiętnych wyznań. W wierszu Tadeusza Różewicza nic takiego nie ma. Już sam ty-
tuł jest zaskakujący Szkic - a więc jeszcze nie wiersz, tylko jakieś zapiski, pomysły
uwagi. Takie skojarzenia mogą nasunąć się czytelnikowi. Erotyk jest określony jako
współczesny toteż należy się domyślać, że teraz obowiązują inne zwyczaje, inaczej pi-
sze się o miłości.
Wiersz zaczyna się tak, jakby był fragmentem jakiejś większej całości: A przecież...
Brzmi to jak argument w dyskusji, jak próba obrony własnego zdania. Istotnie, zwrot-
ka ta zawiera ciekawe spostrzeżenie:
[...] biel
najlepiej opisać szarością
ptaka kamieniem
słoneczniki
w grudniu.
Przeciwstawienie sobie dwóch elementów wydobywa z nich najważniejsze cechy spra-
wia, że są wyraźniej widoczne. Czystość bieli jest wyraźniejsza, jeśli ją zestawimy
z szarością, a lekkość ptaka podkreśli ciężar kamienia. Można powiedzieć, że prawi-
dłowość ta od dawna jest znana, kontrast w malarstwie stosowany jest od wieków,
a w szkole zadaje się uczniom charakterystykę porównawczą bohaterów, by zauważyli
jak najwięcej ich cech. Czytelnik zgadza się więc ze słowami podmiotu lirycznego, ale
jednocześnie zadaje pytanie: a co to ma wspólnego z miłością? Następne zwrotki są
w pewnym sensie odpowiedzią. Podmiot liryczny zastanawia się, jak dawniej pisano
erotyki. Dochodzi do wniosku, że:
bywały opisami ciała
opisywały to i owo
na przykład rzęsy.
Ten żartobliwy nieco ton świadczy o tym, że chyba dziś taki opis jest nieodpowied-
ni. Znane z języka potocznego to i owo powoduje, że czytelnik już zaczyna sobie wy-
obrażać, co też ci dawni poeci opisywali, jakież to szczegóły urody niewieściej ich inte-
resowały ale nagle pojawia się chyba najmniej oczeldwany element: rzęsy. Jest to zgodne
z prawdą, oczywiście, wystarczy zajrzeć do liryków barokowych czy romantycznych,
lecz tu daje efekt komizmu.
W następnej zwrotce podmiot liryczny podejmuje dyskusję z dawnymi sposobami
mówienia o miłości. Przypomina raz jeszcze, że najlepiej opisuje się coś wtedy gdy nie
mówi się wszystkiego, lecz pozostawia pole do wyobraźni, domysłów Proponuje więc
opisać słońce deszczem. Dodaje następnie:
najplastyczniejszym
opisem chleba
jest opis głodu.
Zastanawiając się nad słusznością tego stwierdzenia, można zauważyć, że im bardziej
czegoś pragniemy im dłużej o czymś myślimy, tym wyraźniejszy obraz tego przedmio-
tu pojawia się w naszej wyobraźni. Tę prawidłowość potwierdza następny przykład
z wiersza:
źródlanym
przeźroczystym opisem
wody
jest opis pragnienia
popiołu
pustyni.
Podmiot liryczny przypomina efekt fatamorgany Spragniony człowiek widzi wodę,
obłold i drzewa. Czytelnik zaczyna odnosić wrażenie, że czyta fragment szkicu do roz-
prawy naukowej o technikach opisu. Bezskutecznie szuka tradycyjnych wyróżników
poezji: epitetów czy pięknych metafor, może nawet irytuj ego ich brak. Ostatnia zwrotka
przynosi zaskakujące wyjaśnienie tej sytuacji:
Brak głód
nieobecność
ciała
jest opisem miłości.
Tak więc współczesny opis miłości to opis tęsknoty za uczuciem, opis samotności,
potrzeby bliskości drugiego człowieka. Brak środków stylistycznych natomiast pobu-
dza wyobraźnię czytelnika. Wypełnia się ona oczekiwanymi słowami, a czytelnik staje
się współtwórcą wiersza.
Niespodziewanie utwór Różewicza stał się nie tyle szkicem do erotyku, ile wier-
szem o sposobach opisywania, a może nawet o pisaniu w ogóle.

• Tadeusz Różewicz - Warkoczyk


Gdy czyta się początek wiersza, można odnieść wrażenie, że jest to sprawozdanie,
sucha relacja, pozbawiona jakiegokolwiek komentarza, oceny. Informacja podana pod
wierszem: Muzeum - Oświęcim, 1948 pomaga wyobraźni.
Wchodzimy do muzeum, monotonny głos przewodnika, który do znudzenia codzien-
nie powtarza to samo, prowadzi nas przez kolejne pomieszczenia. Trwa oprowadzanie
wycieczki, trafiliśmy akurat na informację o goleniu kobiet przed wprowadzeniem ich
do komór gazowych. Przewodnik stara się zainteresować zwiedzających, więc nie bra-
kuje szczegółów; opowiadając o tym, co działo się w obozie, używa czasu przeszłego:
czterech robotników miotłami
zrobionymi z lipy zamiatało
i gromadziło włosy.
Ten fragment wiersza podkreśla niemiecką dbałość o czystość i porządek, chęć prak-
tycznego wykorzystania wszystkiego (podobnie przedstawiają tę kwestię Zofia Nał-
kowska w Medahonach i Tadeusz Borowski w swoich opowiadaniach).
Wycieczka idzie dalej. Uczestnicy oglądaj ą eksponaty, zatem w kolej nych zwrotkach
występuje już czas teraźniejszy:
Pod czystymi szybami
leżą sztywne włosy uduszonych.
Nasuwa się pytanie, czy następne wersy to uwaga przewodnika, która mogłaby brzmieć
na przykład tak: Proszę zwrócić uwagę:
w tych włosach są szpilki
i kościane grzebienie,
czy może zdumienie jednego ze zwiedzających? Z tymi słowami wiąże się zupełnie
inna pod względem emocjonalnym zwrotka następna. To smutna refleksja podmiotu
lirycznego:
Nie prześwietla ich światło
nie rozdziela wiatr
nie dotyka ich dłoń
ani deszcz ani usta.
Monotonne wyliczenie zawiera metonimię. To właścicielki tych włosów straciły szan-
sę na miłość, nie zaznają już radości, nie wyjdą na spacer. W wierszu nie ma czasu na
roztkliwianie się, wycieczka przecież idzie dalej, przewodnik wskazuje kolejne pomiesz-
czenia, udziela kolejnych informacji. I znów spostrzeżenie sldaniające czytelnika do
refleksji - jak wiele musiało być tych kobiet, jeśli:
W wielkich skrzyniach
kłębią się suche włosy
uduszonych.
Nagle uwagę zwiedzających przykuwa jeden z eksponatów:
[... ] szary warkoczyk
mysi ogonek ze wstążeczką
za który pociągają w szkole
niegrzeczni chłopcy.
I znów pojawił się wwierszu ten drugi głos, przypominający że to nie są zwykłe muze-
alne eksponaty lecz włosy osób, które zamordowano. Okrucieństwo tej zbrodni ukry-
wa się za suchą informacją, za spokojnym tonem wiersza, za monotonią wyliczeń. Nikt
nie krzyczy, nie płacze, jedynym świadectwem niezgody na to, co się stało, są ciche
słowa, ascetyczne niemal obrazy Refleksję: już żaden niegrzeczny chłopiec nie pocią-
gnie za ten warkoczyk, można dopisać do ciągu wyliczeń znajdujących się w trzeciej
zwrotce. Przywołanie tej zabawy niegrzecznego chłopca w zestawieniu z obrazem zbrod-
ni, jakiej dopuścili się na dzieciach dorośli, stanowi kontrast. Bezradność i delikatność
zamordowanej dziewczynki podkreślają liczne zdrobnienia. Szary warkoczyk pełni też
rolę synekdochy - nigdzie w wierszu nie ukazuje się obrazów zabijania ludzi, gazowa-
nia ich. Obrazy te zostały zastąpione widokiem mysiego ogonka.
Podmiot liryczny tego wiersza jest zapewne jednym ze zwiedzających Muzeum
w Oświęcimiu. Sytuacja ta stwarza okazję do pewnych przemyśleń, którymi dzieli się
z czytelnikiem. Stara się nie narzucać swojego zdania, mówi, co widzi, jednak czasem
nie jest w stanie powstrzymać się od wygłoszenia jakiegoś komentarza, od wypowie-
dzenia jakiejś myśli odzwierciedlającej jego uczucia. Czyni to jednak dyskretnie. Świa-
dectwem emocji jest szczególny rozkład wyrazów w wersach, najlepiej widoczny
w pierwszej zwrotce. Tu przydawka (zrobionymi z lipy) z niewiadomych przyczyn zo-
stała oddzielona od rzeczownika [miotłami), który określa, i przeniesiona do następ-
nego wersu. Jedynym wytłumaczeniem tego zjawiska wydają się emocje podmiotu li-
rycznego. Zastosowanie wiersza wolnego, pozbawionego znaków interpunkcyjnych,
wielkich liter (tylko na początku zwrotek pojawia się wielka litera) dało niezwykły re-
zultat.
Na tle wielu wierszy mówiących o wojnie utwór Warkoczyk wyróżnia się oszczęd-
nością słowa, która jest szczególnym sposobem wywoływania wzruszenia i refleksji.

• Mikołaj Sęp Szarzyński - Sonet V. O nietrwałej miłości


rzeczy świata tego
Podmiot liryczny sonetu przeżywa rozterki, gdyż wie, że powinien myśleć o Bogu
i zbawieniu, a tymczasem nęcą go dobra materialne, cieszy go to, co ofiarowuje życie.
Zdaje sobie sprawę z tego, że otaczający go świat jest nietrwały a bogactwo i władza
bezwartościowe w porównaniu z wiecznością, jednak nie potrafi zrezygnować z przy-
jemności życia doczesnego.
W pierwszej zwrotce podmiot liryczny stwierdza ze smutkiem, że tak trudno nie
zwracać uwagi na to, co człowieka otacza, choć wie przecież:
Myśli cukrują nazbyt rzeczy one,
Które i mienić, i muszą się psować.
Świadomość przemijania nie oznacza, że człowiek będzie cenił tylko wartości ducho-
we i nie będzie mu smakować:
Złoto, sceptr, sława, rozkosz i stworzone
Piękne oblicze [...].
Zastosowane w tej zwrotce wyliczenie przypomina, jak wiele spraw jest dla ludzi istot-
nych. Człowiek spędza swoje życie na ziemi, przywiązany jest zatem do spraw codzien-
nych, a o sprawach duchowych zapomina.
Cała druga zwrotka jest pytaniem retorycznym - podmiot liryczny rozważa, co jest
dla niego najważniej sze i jest głęboko przejęty tym, że nie potrafi sprostać boskim ocze-
kiwaniom. Obawia się, że takim postępowaniem przekreśli szansę na zbawienie.
Opisawszy swoje życie, podmiot liryczny dochodzi do wniosku, iż dbałość o szczę-
ście na ziemi jest naturalną skłonnością człowieka. W ostatniej zwrotce zwraca się
więc do Boga, mając nadzieję, że wysłucha On tłumaczenia i zrozumie przyczyny za-
pominania o sprawach duchowych. Mówi więc, że człowiek zaniedbuje obowiązki
wobec Boga, gdy:
[... ] wiecznej i prawej piękności,
Samej nie widzi, celu swej miłości.
Sldadnia zastosowana w wierszu jest skomplikowana, odczytanie utworu utrudnia
zwłaszcza inwersja. Szarzyński z upodobaniem stosuje przerzutnie, stara się zasko-
czyć czytelnika, zmusza go do wielokrotnego czytania wersów, wypróbowania różnych
połączeń słów, a tym samym ukazuje ich niejednoznaczność. Te właśnie cechy utworu
w połączeniu z tematyką i sposobem kreowania człowieka, sprawiają, że liryka Sępa
Szarzyńskiego zaliczana jest do epoki baroku, choć żył on w drugiej połowie XVI w

• Juliusz Słowacki - Hymn


Trudno byłoby nazwać ten wiersz Juliusza Słowackiego typowym hymnem. Co praw-
da, rozpoczyna się on apostrofą i utrzymany jest w podniosłym tonie, ale podmiot li-
ryczny występuje w 1. osobie liczby pojedynczej, a w jego rozmowie z Bogiem wyraźnie
słychać pretensję i żal, nie ma zaś pochwał i podziękowań za liczne dary Podmiot li-
ryczny mówi o swoim smutku, którego nic nie może ukoić, ani piękno natury, ani naj-
piękniejsze wspomnienia. Wszystko, o czym pomyśli i na co spojrzy, staje się przyczy-
ną melancholii.
Wiersz zaczyna się wyznaniem - apostrofą: Smutno mi, Boże!. Podmiot liryczny
sam siebie nie rozumie. Zdaje sobie sprawę z tego, że powinien być szczęśliwy gdyż
otrzymał od Boga tyle wspaniałych darów, ale nic go nie cieszy Powtarzająca się po
każdej zwrotce apostrofa staje się wyrazem bezradności. Informacja dopisana przez
poetę: Pisałem o zachodzie słońca na morzu przed Aleksandńą sprawia, że czytelnik
chętnie utożsamia podmiot liryczny z autorem i ze zrozumieniem przyjmuje jego smu-
tek - jest przecież daleko od ojczyzny, do której nie może wrócić.
W pierwszej strofie pojawia się zachwycający obraz zachodu słońca, zaznaczony
- jak jednym pociągnięciem pędzla - trafną metaforą, którą dopełniają epitety:
[...] Dla mnie na zachodzie
Rozlałeś tęczę blasków promienistą.
Powtarza się ona w zakończeniu utworu, tworząc klamrę. Kompozycja całego wiersza
jest zresztą wyjątkowo konsekwentna. Ma on regularną budowę stroficzną - zwrotki
składają się z pięciu wersów i refrenu, powtarza się w nich uldad: cztery wersy zawiera-
ją opis, a dwa podsumowanie, refleksję.
Opis występujący w drugiej strofie jest jednocześnie porównaniem: podmiot lirycz-
ny widzi siebie jako pusty kłos, jest więc pozbawiony zdolności odczuwania radości.
Zaznacza jednak, że wobec obcych udaje, zachowuje pozory Istotą, której pragnie się
zwierzyć, jest Bóg: przed tobą głąb serca otworzę. Kreacja podmiotu lirycznego przy-
pomina romantycznego poetę, wielką indywidualność, uważającą się za istotę wyjąt-
kową. Rozmowa z Bogiem w tej sytuacji nie jest modlitwą, prośbą o przebaczenie lub
łaskę, lecz konstruktywnym sporem. To dyskusja równego z równym. Podmiot lirycz-
ny ma wyraźnie pretensję do Stwórcy, że zapomniał o jego potrzebach, toteż za pomo-
cą anafor przedstawia listę skarg:
Żem często dumał nad mogiłą ludzi,
Żem prawie nie znał rodzinnego domu,
Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi
Przy blaskach gromu,
Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę [...].
Ukazywane w kolejnych zwrotkach obrazy utwierdzają czytelnika w przekonaniu,
że podmiot liryczny jest człowiekiem wyjątkowo samotnym i boleśnie tę samotność
odczuwa. Czuje się odrzucony i zapomniany Przebywając na obczyźnie od wielu lat,
wciąż tęskni, brak mu domu rodzinnego, wszędzie jest obcy, mówi o tym w obrazowy
sposób:
Dzisiaj na wielkim morzu obłąkany,
Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem,
Widziałem lotne w powietrzu bociany [..]
Podmiot liryczny jest rozgoryczony swym życiem, dręczy go też niepewność jutra.
Dotyczy to niemożności powrotu do ojczyzny i czekającej go na obczyźnie śmierci.
Mówi:
[...] nie wiem, gdzie się w mogiłę położę,
[...] mieć będę niespokojne łoże, [...]
Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie.
Rozważania podmiotu lirycznego nad własnym życiem można też odnieść do sensu
dziejów, praw rządzących światem. Niepewność losu, przypadkowość, niespełnione
nadzieje - to wszystko nie ma nic wspólnego z harmonią świata, wiarą w sprawiedli-
wość i ustalony porządek.

• Juliusz Słowacki - Rozłączenie


Zastanawiając się nad osobą adresatki wiersza, badacze literatury wskazują matkę
Juliusza Słowackiego i Marię Wodzińską - jego ukochaną. Bardziej istotne niż ustale-
nie tej kwestii jest jednak to, że utwór ukazuje niezwykle pięknie obraz rozstania,
a właściwie towarzyszących mu przeżyć.
Charakterystycznym elementem kompozycji utworu jest ldamra, którą stanowi
symboliczny obraz smutnych ptaków:
Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku
[...}
Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy
Jak dwa smutne słowiki, co się wabią płaczem.
Już pierwsza zwrotka wprawia czytelnika w nastrój melancholii, która wypływa
z niemożności spotkania z ukochaną. Informuje o tym przeciwstawienie sobie dwóch
sytuacji: Rozłączeni - lecz jedno o drugim pamięta. Zakochany podmiot liryczny pró-
buje wyobrazić sobie otoczenie adresatki, widzi, co się z nią dzieje, niemal zna jej my-
śli i uczucia:
Wiem, o jakiej godzinie wraca bolu fala,
Wiem, jaka ci rozmowa ludzi łzę wyciska.
Wciąż kocha ją i nie może o niej zapomnieć, widzi przed oczami jej postać, co obrazuje
porównanie:
Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala
I łzę różową leje, i skrą siną błyska.
W wyobraźni podąża śladem ukochanej, wie o niej wszystko, radość sprawia mu my-
ślenie o niej. Potrafi odtworzyć w pamięci każdy szczegół dawnych spotkań. Mówiąc
o tym, używa prostego języka, nie nadużywa stylistycznych ozdób, podkreśla to zwy-
czajność tych dawnych dni.
Kontrastową sytuację przedstawiają następne zwrotki: adresatka wiersza nie zna
miejsc, w których aktualnie przebywa podmiot liryczny nie może więc sobie wyobra-
zić krajobrazu Alp ani odczuć nastroju. Podmiot liryczny ukazuje zapierające dech
w piersiach obrazy gór, mówi wyszukanym językiem, używa kunsztownych metafor.
Odsłania przed oczyma czytelnika coraz to nowe obrazy: nieba, jezior. Wprawdzie po-
dziwia niezwykłe piękno, ale nie może jednak oderwać się myślami od przeszłości.
Wciąż pragnie jednego: by ukochana mogła oglądać razem z nim ten pejzaż, by była
razem z nim. Ze smutkiem stwierdza, że przywykł już do miejsca, w którym przeby-
wa, pokochał krajobraz, a to oznacza przecież, że rozłączenie trwa już długo. Raz jesz-
cze w ostatniej zwrotce powraca motyw niemożności ujrzenia ukochanej, co wcale nie
jest równoznaczne z zapomnieniem o niej:
Lecz choć nigdy, nigdzie połączyć się nie mamy,
Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy [...].
Mówiący w 1. osobie podmiot liryczny używa pięknego, zachwycającego prostotą
języka. Wykorzystuje znane motywy: gwiazdy, łzy ptald, księżyc, lecz nie umniejsza
to świeżości metafor. Również opisy Alp pojawiające się w kolejnych zwrotkach są
niezwykle piękne, pobudzają wyobraźnię bogactwem przenośni i epitetów.
Wiersz wprawdzie mówi o sytuacji rozłączenia dwojga kochających się osób, ale
jednocześnie ukazuje to, co je łączy: jest to trwające mimo oddalenia uczucie oraz wspo-
mnienie wspólnie spędzonych chwil. Stwarza to możliwość wytworzenia się szczegól-
nej więzi oraz odczuwania duchowej bliskości, której nie jest w stanie przeszkodzić
rzeczywista odległość.

• Juliusz Słowacki - Testament mój t^


Zgodnie z tytułem utwór ten jest poetyckim przesłaniem, podmiot liryczny pragnie
zostawić potomnym wskazówki, jak powinni żyć, jakie wartości cenić. Zwraca sięwięc
do przyjaciół, by zechcieli wypełnić jego ostatnią wolę, a także do narodu, by go wysłu-
chał. Ton utworu jest podniosły co podkreśla wagę przekazywanych treści.
Już pierwsze słowa wiersza wprowadzają nastrój smutku i zadumy Podmiot lirycz-
ny przedstawia swoje życie i mówi o ogarniającym go przygnębieniu: Żyłem z wami,
cierpiałem i płakałem z wami. Podkreśla swój związek ze wszystkimi, którzy go po-
trzebowali, apostrofę tę można uznać też za zwrot do narodu. Podmiot liryczny mówi
o przyczynie swojej samotności: nie założył rodziny nie ma też naśladowców, sądzi, że
nikt nie będzie o nim pamiętał. Dlatego też prosi tych, który go znali, by mówili o jego
miłości do ojczyzny, o tym, że zawsze starał się zachęcać do walki o nią. Pisał zarówno
o smutnym losie, jak i o dumnej przeszłości narodu. Literatura często ukazywała oj-
czyznę jako okręt, który musi opierać się burzom, stawiać czoła wiatrom. Podmiot
liryczny również odwołuje się do tej znanej metafory:
A póki okręt walczył - siedziałem na maszcie,
A gdy tonął - z okrętem poszedłem pod wodę...
Po tych wstępnych informacjach podmiot liryczny zwraca się do przyjaciół, mówi
im, jak powinni zachować się po jego śmierci. Nie chce, by rozpaczali. Dwukrotnie
przypomina natomiast, żeby byli wtedy razem: Niech przyjaciele moi siądą przy pu-
charze. Właściwszym pożegnaniem będzie wypicie pucharu wina w dobrej kompanii.
Piszący testament pamięta też o matce (Słowacki darzył matkę szczególną miłością
i szacunkiem), zdaje sobie sprawę, jakim ciosem będzie dla niej, pozostającej w kraju,
wiadomość o jego śmierci, toteż wyraża nadzieję, że przyjaciele:
I biedne serce moje spalą w aloesie,
I tej, która mi dała to serce, oddadzą.
Następnie podmiot liryczny zwraca się do wszystkich, którym bliska jest ojczyzna,
którzy nie są obojętni na jej los, a coraz trudniej im żyć ze świadomością, iż tak długo
pozostaje ona w niewoli: Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei. Współczesnym
sobie Polakom wyznacza podmiot liryczny niezwykle ważne zadanie, toteż kontynu-
ując cytowaną wyżej myśl, pisze:
Iprzed narodem niosą oświaty kaganiec,
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
lak kamienie przez Boga rzucane na szaniec.
To obrazowe porównanie poruszało wyobraźnię czytających, zostało też wykorzysta-
nie w powieści Aleksandra Kamińsldego Kamienie na szaniec (w tej powieści o recyta-
cję wiersza Słowackiego prosi umierający Rudy, cytowana zwrotka jest dla niego pocie-
szeniem, uzasadnieniem potrzeby poświęcenia życia za ojczyznę).
W utworze wciąż powraca nuta smutku spowodowanego samotnością podmiotu li-
rycznego. Mówi on, iż miał garstkę wypróbowanych przyjaciół, którzy na pewno będą
go wspominać. Jednak osób rozumiejących wiersze poety nie znajdzie się wiele, czuje
się on więc niepotrzebny odrzucony, zdaje sobie sprawę z tego, że nie znajdzie naśla-
dowców, bo znacznie łatwiej pisać utwory, które się wszystkim podobają, pochlebiać,
nie żądać wysiłku, nie zmuszać do zastanowienia się nad sobą - to zapewnia uznanie
i sławę:
Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi
Iść... taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?
Być sternikiem duchami napełnionej łodzi,
I tak cicho odlecieć, jak duch, gdy odlata?
Padające jedno po drugim pytania retoryczne świadczą o przeraźliwej samotności pod-
miotu lirycznego, są wyrazem przepełniającej go goryczy oraz żalu do współcześnie
żyjących. Wprawdzie zwrotka ta przypomina znany z literatury motyw twórcy - dum-
nego, niezależnego człowieka, stojącego ponad innymi, godnego najwyższego podziwu
i szacunku, ale to nie zmienia sytuacji, iż podmiot liryczny czuje się wyobcowany Ostat-
nia zwrotka wyraża nadzieję twórcy, iż brak zrozumienia jego dzieł jest chwilowy i być
może potomni odkryją ich wartość, odczytają je na nowo:
Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mi żywemu na nic... tylko czoło zdobi;
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi.
Widać tu pogardę dla tych, którzy są obojętni, nie chcą nic uczynić dla ojczyzny Klęska
powstania, niewola Polski stały się dla prawdziwych patriotów klęską osobistą - takim
człowiekiem jest właśnie podmiot liryczny, który głęboko przeżywa niemożność po-
wrotu do kraju, tęskni i cierpi w samotności. Dlatego też używa dosadnego określenia,
nazywa zjadaczami chleba przeciętnych, żyjących z dnia na dzień ludzi, mając nadzie-
ję, że skłoni ich do działania, do walki o wolną ojczyznę. Poezja, pozostająca po śmier-
ci jej twórcy ma pełnić rolę wyrzutów sumienia, niepozwalających ludziom zapomnieć
0 obowiązku wobec ojczyzny
Wiersz Juliusza Słowackiego jest niezwykle podniosły, wprowadza atmosferę powa-
gi, jest wyrazem troski o przyszłość kraju. Zastosowanie liryki bezpośredniej, a zwłasz-
cza formuły poetyckiego testamentu, wzmacnia wymowę wiersza.

• Edward Stachura - Co warto


Ten wiersz to prawdziwy wybuch emocji, przeplatają się w nim niepewność, waha-
nie: jak i czy w ogóle warto żyć, oraz jakaś niezwykła afirmacj a życia-szalonego, aż do
zatraty. Pęd, pośpiech, gwałtowność uczuć podkreślone zostały m.in. wersyfikacją i uży-
waniem jednosylabowych wyrazów.
Pierwsza część wiersza to opis sytuacji, rzeczywistości, która wcale nie wydaje się
zachwycająca, wręcz wywołuje pesymizm:
Co noc
To szloch
1 rozpacz.
Druga część jest pytaniem, czy w takiej sytuacji warto żyć. Podmiot liryczny zasta-
nawia się, czego odzwierciedleniem jest szeregpytań retorycznych i przypuszczeń (swoje
wypowiedzi zaczyna słowami: chyba, raczej):
Ale czy warto?
Może nie warto?
Chyba nie warto...
Raczej nie warto.
Nie, nie - nie warto.
Następnie podaje sposoby radykalnego rozwiązana problemu, czyli zakończenia życia
samobójstwem:
Dożył
jest nóż

Lub w dół
Na bruk
Z wysoka.
Wyczuwa się w tych słowach determinację. To mówi ktoś, kto już nie chce o nic wal-
czyć, ma dość zmagania się z losem. Nic go już nie zatrzymuje. W takim momencie,
zupełnie niespodziewanie pojawiają się wątpliwości. Podmiot liryczny powraca do już
raz stawianych sobie pytań, które brzmią jakoś inaczej w świetle następnych zwrotek.
Trzecia część wiersza zaskakuje nowym obrazem:
Jechać by można do miast
Lub w las,
Na błoń;

Na koń
Igoń
Nieboskłon.
Aż dech zapiera od biegu, niepowstrzymanej radości, której nie da się wyrazić inaczej,
jak tylko biegnąc przez życie, chwytając, wzorem renesansowych piewców urody ży-
cia, dzień. Okazuje się, że człowiek ma wiele do stracenia, tak dużo może zobaczyć,
zrobić, czeka na niego tyle nieznanych miejsc, cały świat. Piękna metafora: goń niebo-
skłon ukazuje te nieograniczone możliwości. Nic dziwnego, że kolejna lista pytań koń-
czy się inaczej:
Ech, chyba warto...
Tak, tak - to warto.
Bardzo to warto.
O, tak - to warto.
Jeszcze jak warto!
Rytmicznie powtarzane to warto, jak zaklęcie, zmusza do uśmiechu, działania. Entu-
zjazm podmiotu lirycznego udziela się czytelnikowi, tym bardziej że tak mocno kon-
trastuje z pierwszą i drugą częścią utworu. Dopiero teraz można w pełni docenić za-
mysł, by zastosować jednosylabowe wyrazy, znakomicie imitujące gwałtowny ruch
i podkreślające emocje. Ta rola przypada także pytaniom retorycznym i powtórzeniom
(w tym wypadku są to epifory).
Prosty język utworu, prozaizmy (zwalić by można się z nóg), ukryte wykrzyknienia
[na koń, goń), pytania (Ale czy warto?) decydują o niezwykłej sile wyrazu tego wiersza.

• Edward Stachura - Życie to nie teatr


Motyw podobieństwa życia do teatru i ludzi do aktorów grających w nim wyznaczo-
ne przez los role (teatr mundi) występuje w literaturze od dawna. Wiersz Edwarda Sta-
chury jest próbą przeciwstawienia się taldemu pojmowaniu życia - wyreżyserowana
sztuczność teatru przeciwstawiona jest specyficznej urodzie życia, którą można zrozu-
mieć jako zmienność, nieprzewidywalność i szczerość zachowań.
Podmiot liryczny podejmuje dyskusję z osobą, która twierdzi, że życie to jest teatr,
to jest jedna gra. W drugiej zwrotce dobitnie (za pomocą anafor) została podkreślona
wyjątkowość życia. Można je widzieć jako kolorową maskaradę, ale to bardzo powierz-
chowny osąd, bo: Życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest. Ono jest po prostu
prawdziwe. Podmiot liryczny dostrzega, że w zależności od sposobu pojmowania życia
można ludzi podzielić na wiecznie grających - udających i takich, którzy są cały czas
sobą. Ludzie udają uczucia, ukrywają swoje prawdziwe przeżycia, smucą się na zawo-
łanie, nie chcą się przyznać do porażki, nie chcą się narażać na nieprzyjemności. Pod-
miot liryczny zwraca się do takiej osoby:
Nawet kiedy źle ci jest, to nie jest źle,
Bo ty grasz!
Nie akceptuje taldej postawy on przyjmuje od losu wszystko, nawet najgorsze ciosy,
ale uważa, że tylko takie postępowanie jest godne człowieka:
la - duszę na ramieniu wiecznie mam.
Cały jestem zbudowany z ran.
Lecz kaleką nie jestem, tylko ty!
Nie padają tu wzniosłe słowa, użycie popularnego związku frazeologicznego przypo-
mina, że chodzi o zwykłe, codzienne sprawy, zachowanie w każdej, a nie wyjątkowej
sytuacji. Takim przykładem może być bankiet u artystów. Jedni przyjdą tam po to tyl-
ko, żeby się pokazać, zaakcentować przynależność do odpowiedniego towarzystwa.
Drudzy tak jak podmiot liryczny, źle się czują w dusznej atmosferze nieszczerości,
udawania zachwytów. Ogarniającą go niechęć, wręcz odrazę do takich spotkań akcen-
tuje powtórzeniami:
Wyjdę na ulicę, przy fontannie zmoczę łeb;
Wyjdę na przestworza, przecudowny stworzę wiersz.
Dostrzega on swoją odmienność, toteż ponownie mówi: Ty i ja - teatry to są dwa!.
Dalszy ciąg wiersza to częściowe powtórzenie wcześniejszych zwrotek. Powtórzone
są jednak tylko ich fragmenty, co daje efekt zaskoczenia. Ostatnie wersy wyraźnie kon-
trastują ze sobą, ukazując różnicę postaw i różną również reakcję otoczenia:
I niezaraźliwy wcale jest twój śmiech,
Bo ty grasz!
[...]
Lecz gdy śmieję się, to w krąg się śmieje świat!
Podmiot liryczny twierdzi więc, że traktowanie życia jako teatru to poważny błąd, tak
samo, jak ukrywanie swojej prawdziwej osobowości - przywdziewanie, jak w teatrze,
coraz to innej, mylnej maski. Człowiek przyzwyczaja się do udawania, już nie potrafi
być sobą, traci umiejętność okazywania uczuć. Staje się nieludzki, zimny, pozbawiony
wszelkich emocji. Gdy podmiot liryczny mówi o takich ludziach, ton jego głosu staje
się ostrzejszy, wtrąca kolokwializmy (spuchnie atmosfera, zmoczę łeb), a gdy mówi
o ludziach szczerych w uczuciach, język łagodnieje [przecudowny stworzę wiersz) lub
wzbogacają go piękne, obrazowe metafory (cały jestem zbudowany z ran, wyjdę na
przestworza).
Wiersz Stachury jest melodyjny, bardzo rytmiczny Zawiera wiele powtórzeń, a krót-
kie wersy wzmacniają rytm. Zmienia się długość wersów, co podkreśla aktualny na-
strój mówiącego. Spokojne przedstawianie sytuacji (13-14 sylab), narastanie napięcia,
gdy przedstawiane są argumenty (10 sylab), wybuch emocji (9 sylab w ostatnim wersie
zwrotki i 3 sylaby w wykrzyknieniu). W utworze tym widać wyj ątlcowo ścisły związek
treści z wersyfikacją.

Spośród wielu utworów nawiązuj ących do koncepcj i teatru mundi warto przy-
I"
pomnieć fraszki Jana Kochanowskiego - obie noszą tytuł O żywocie ludzkim. »
CL
W pierwszej podmiot liryczny z goryczą stwierdza: '
Fraszki to wszystko, cokolwiek myślemy,
Fraszki to wszystko, cokolwiek czyniemy [...].
Tłumaczy że wszyscy podlegają tym samym nieubłaganym prawom, nie mają i
wpływu na upływ czasu. Wszystko przemija, także ludzkie życie, toteż nie ma
sensu nadmiernie troszczyć się o ulotne wartości:
Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,
Wszystko to minie jako polna trawa [...]. ^
Koniec życia człowieka podmiot liryczny ukazuje jako koniec przedstawienia, j|
po którym Bóg, śmiejąc się, wemknie ludzi do mieszka, jak lalki - marionetki.
Drugą fraszkę rozpoczyna apostrofa do Dobrej Myśli (Boga). Podmiot lirycz-
ny zauważa tragizm losu człowieka, którego życie przypomina widowisko - mię-
sopust. Każdy chce odegrać jak najważniejszą rolę, a Bóg przygląda się temu ze
śmiechem. Również podmiot liryczny zapewne głosiciel stoicyzmu, spogląda
na świat z dystansem: Niech drudzy za łby chodzą, a ja się dziwuję.

• Leopold Staff - [Ostatni z mego pokolenia...]


Jest to wyznanie, jakie czyni podmiot liryczny - poeta. Mówi on, iż jest ostatnim
z pokolenia. Przez całe życie zdobył ogromne doświadczenie, był otwarty na zmiany,
przyjmował swój los pogodnie. Wymieniając swoje zamiłowania, na pierwszym miej-
scu stawia człowieka i przyrodę. Jawi się jako humanista o szerokich horyzontach, cie-
kawy świata i ludzi. Zawsze cenił wolność i swobodę, radość sprawiało mu tworzenie.
Stwierdzeniem: Nie wabił mnie spiżowy pomnik stawia się w rzędzie tych, którzy
mówili o swojej twórczości, jak Horacy (w swej pieśni z dumą pisał: Stworzyłem po-
mnik trwalszy niż ze spiżu). Potwierdzeniem prawdziwej sławy poetyckiej nie są roz-
głośne trąby, huczne brawa. Dlatego też podmiot liryczny kończy swój wiersz słowami:
Zostanie po mnie pusty pokój
I małomówna, cicha sława.
Zwraca uwagę oszczędność środków wyrazu, spokojny ton utworu. Podkreśla on
spokój wewnętrzny podmiotu lirycznego i jego pogodzenie się ze światem oraz świado-
mość własnej wartości.
• Leopold Staff - Ars poetica
Jak wielu poetów, Leopold Staff przedstawił swój poetycki program. Uczynił to
w wierszu, w którym podmiot liryczny - poeta - wyraża przekonanie, że natchnienie
jest zjawiskiem ulotnym, nieuchwytnym. Określa je jako echo z dna serca, personifi-
lcuje. To ono decyduje, kiedy poeta zacznie pisać, gdyż woła: Schwyć mnie (to wołanie
przypomina renesansowe carpe diem). Natchnienie ma cechy obrazu, można je zoba-
czyć, przybiera różne barwy Gdy odchodzi, blednie i błękitnieje, aż wreszcie staje się
srebrzyste, przezroczyste, żadne.
Opis ten ma cechy obrazu impresjonistycznego, barwy są rozmyte, pastelowe. Aby
powstał wiersz, poeta łowi swe myśli śpiesznie jak motyla. Porównanie to podkreśla
ulotność natchnienia.
Celem poety nie jest zachwycanie niezwykłością słowa. Pragnie on, by się kształ-
tem stała chwila i aby jego poezja była zrozumiała. Dzięki odpowiednim zabiegom
wiersz staje się:
Tak jasny jak spojrzenie w oczy
I prosty jak podanie ręki.

• Leopold Staff - Deszcz jesienny


Wprowadzony przez pierwszy wers nastrój smutku i melancholii nie opuszcza czy-
telnika aż do końca. Szum deszczu i odgłos spadających kropli słychać cały czas, towa-
rzyszy on wszystkim ukazanym w wierszu obrazom poetyckim. Kilkakrotnie powtó-
rzony wers: O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesiennyjest klamrą spinającą całość
oraz podkreśla monotonny rytm utworu.
Podmiot liryczny ogarnięty smutkiem patrzy w szybę, po której spływają krople
deszczu. Dźwięk ten przytłacza go, kojarzy mu się z jękiem, płaczem. Pesymistyczny
nastrój pogłębia szare światło sączące się przez mokre szyby Występuje tu psychologi-
zacja krajobrazu, gdyż to właśnie padający deszcz jest przyczyną takiego stanu
psychicznego podmiotu lirycznego, wywołuje określone przeżycia. W wyobraźni pod-
miotu lirycznego ożywają ponure obrazy pamięć przywołuje smutne chwile, jakieś nie-
sprecyzowane wspomnienia osób, sytuacji, zdarzeń:
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...
Szarość i czerń to jedyne wymieniane kolory Pasują one do pesymistycznego, ponu-
rego nastroju. Staff po mistrzowsku wykorzystuje impresjonistyczną technikę poetyc-
ką, obrazuje chwilowy nastrój za pomocą dźwięków, barw; rozmytych, zamglonych
kształtów, stosuje synestezję i obrazowanie oniryczne. Wszystko, co opisuje, jest jed-
nocześnie jawą i snem.
Podmiot liryczny mgliście przypomina sobie jakieś stracone nadzieje:
[...] Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło,
Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło.
Mieszają się obrazy śmierci nędzarza, dzieci, które zginęły w pożarze, smutnego szata-
na przysypującego popiołem kwiaty i zarzucającego kamieniami trawniki, a potem
opłakującego swoje dzieło. Mnożą się pytania bez odpowiedzi, wielokropki niemal
w nieskończoność wydłużają oczekiwanie na kolejne zdania. Niezmierzony smutek,
żałoba, rozpacz towarzyszą każdemu słowu podmiotu lirycznego. Głos jego jest cichy
ledwie słyszalny, szept zlewa się z sumem deszczu. Efekt ten poeta osiąga, stosując
refren (trzykrotnie go powtarza), zawierający instrumentację głoskową - powtarzają
się monotonne dźwięki naśladujące szum deszczu i uderzanie kropli o szybę - s, sz, cz,
dz, nn:
0 szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
1 pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny
[...]
I światła szarego blask sączy się senny...
Wiersz jest melodyjny co zawdzięcza sylabotonicznej wersyfikacji oraz rytmiczno-
ści, refrenowi i rymom. Są one parzyste, przeważnie doldadne, żeńskie. Utwór ma ty-
powo dekadencki charakter, ukazuje pustkę wewnętrzną, sugeruje utratę sensu życia,
poczucie beznadziejności.

• Leopold Staff - Kowal


W sonecie tym wyraźnie widać wpływ filozofii Nietzschego, głoszącej pochwałę siły
Wiersz ukazuje potrzebę pracy nad sobą, własnym charakterem. Optymistyczna wy-
mowa utworu kontrastuje z biernością i dekadenckimi nastrojami prezentowanymi
przez literaturę młodopolską.
Podmiot liryczny wypowiada się w 1. osobie. Mówi z pasją, jest energiczny Niezwy-
kłą dynamikę wiersz uzyskuje dzięki licznym czasownikom występującym w czasie
teraźniejszym: wyrzucam, ciskam, walę, rozbijam. Charakteryzują one pracę kowala
- osoby która działa, kształtuje siebie samego. Podmiot liryczny z niemałym trudem
wykuwa dla siebie serce - serce hartowne, mężne, serce dumne, silne. Przeciwstawia
się zatem marazmowi, który ogarnął społeczeństwo, przyjmuje postawę aktywną, ko-
cha życie, walkę, pracę, cieszy go tworzenie: grzmotem młota [...] walę w radosnej
otusze.
Druga część sonetu zawiera apostrofę do tworzonego serca, przestrogę, by nie ulega-
ło, nie okazywało słabości:
Gdy pękniesz, przeciw ciosom stah nieodporne:
W pył cię rozbiją pięści mej gromy potworne!
Podmiot liryczny twierdzi, że lepiej zginąć niż trwać biernie, poddać się.
W zakończeniu sonetu poeta przypomina cechy które uznał za negatywne: słabość,
chora niemoc, pęknięcie. Stanowi to specyficzną klamrę, ponieważ w pierwszym wer-
sie ukazał on cechy wartościowe: masę kruszców drogocennych. Wiersz ten ma zatem
wymowę kłócącą się z biernością i dekadenckimi nastrojami prezentowanymi przez
literaturę tego okresu.

• Leopold Staff - Przedśpiew


W wierszu tym Staff prezentuje postawę humanisty zachwyconego życiem, przy-
wołuje renesansową myśl Terencjusza: Żyłem i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce.
Zachowuje też stoicki umiar i spokój: pogodny mądrym smutkiem i wprawny w cier-
pieniu.
Podmiot liryczny mówi nieśpiesznie, długimi wielokrotnie złożonymi zdaniami.
Wiele jest w nich wyliczeń, dzięki którym w wyobraźni czytelnika tworzą się barwne
obrazy codzienności. Nie jest ona ani monotonna, ani przykra. Optymistyczne nasta-
wienie do życia sprawia, że nawet zwyczajne sytuacje stają się źródłem radości, a mo-
menty smutne łatwiej znieść, mając świadomość różnorodności życia. Czciciel gwiazd
i mądrości, miłośnik ogrodów widział w życiu wiele, doświadczył wszystkiego:
Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska,
Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia.
Nie oznacza to jednak, że przestał kochać życie. Wprost przeciwnie, utwierdziło go to
w przekonaniu, że na wszystko jest czas, każde doświadczenie jest ważne i wzbogaca
duchowo.
Trzeba cieszyć się każdą chwilą, pogodzić się z przemijaniem, codziennymi troska-
mi, które na stałe są wpisane w los człowieka. Przypomina sobie chwile przyjemne
i smutne, które układają się w jego pamięci w długie szeregi:
Pamięcią swe dni chmurne i dni w słońca krasach
Przechodzę [...].
Tak więc tylko zachowanie pogody ducha i spokoju pozwoli przetrwać złe chwile i prze-
żyć życie godnie.

• Leopold Staff - Wieprz


Sonet ten zaskakuje wyborem tematu i sposobem jego ujęcia. Bohaterem wiersza
jest wieprz, którego zwyczaje, upodobania, a także wygląd zostały nieco żartobliwie
przedstawione. Słownictwo wyszukane kontrastuje w wierszu z codziennym:
Racząc się chętnie truflą [...]
Ponad wszystki przenosi błoto i pomyje.
Ten zwyczajny wręcz dosadny język doskonale opisuje niełatwe życie zwierzęcia. Jego
jedyne zadanie żywota, to tycie, więc nikt nie wzrusza się rozpaczliwym kwikiem, gdy
Za tylną nogę ciągnion, za upór, postronkiem
W umorusane połcie bierze tęgie kije.
Podmiot liryczny z przekąsem stwierdza, że stosunek ludzi do wieprza zmienia się
radykalnie, gdy owe utytłane w kałuży pośladki stają się różową, zdobną w bukszpan
i gwoździki, szynką na wielkanocnym stole. Trzeba przyznać, że opis szynki jest bar-
dzo smakowity.
Kunsztowna forma sonetu przyzwyczaiła czytelnika do określonych tematów, pre-
zentowania uczuć i przeżyć pięknym językiem. Językowi sonetu Staffa nie można od-
mówić urody: są i precyzyjnie dobrane epitety [kręty i śmieszny ogonek), wyrazy dźwię-
konaśladowcze (kwik, chrząk), a nawet namiastka opisu przeżyć (wzbiera w ustach
ślinka) wykorzystująca frazeologizm. Sonet jest pisany eleganckim trzynastozgłoskow-
cem ze średniówką po siódmej sylabie, ma też okalające rymy żeńskie wprowadzające
pogodny nastrój. Pozostaje kwestia pogodzenia się z tym, że bohaterem utworu jest
przedmiot wstrętu.

• Leopold Staff - Wysokie drzewa


Wiersz jest wyrazem zachwytu nad pięknem przyrody Podmiot liryczny nieprzy-
padkowo wybrał wieczór jako porę, w której przygląda się drzewom otaczającym pola-
nę. Jest to pora, gdy słońce w szczególny sposób oświetla las, wydobywając niezwykłe
kolory, stwarzając niemal baśniową krainę.
Stojąc na polanie, podmiot liryczny spogląda najpierw na drzewa w brązie zachodu
kute wieczornym promieniem, które sprawiają wrażenie monumentalnych, wynio-
słych. Przenosi wzrok na niewielkie jezioro, które w słońcu mieni się tęczowym bla-
skiem. Promienie słoneczne przenikają przez konary drzew, na wodę padają smugi
światła. Ponieważ odbija się w nim ciemna zieleń drzew, jasne, świetliste barwy są bar-
dziej widoczne. Impresjonistyczna technika opisu pozwala wydobyć niespotykane efek-
ty świetlne.
Podmiot liryczny zbliża się do jeziorka, czuje zapach wody zielony w cieniu, złoty
w słońcu. Nagrzana w ciągu dnia woda paruje. Senną atmosferę przerywają dźwięki:
Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu
Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę.
Dzięki synestezji czytelnik niemal czuje zapach wody i słyszy koncert świerszczy Po-
woli zapada wieczór, podmiot liryczny dostrzega wydłużone cienie drzew, barwy roz-
mywają się w pojawiającej się nad wodą mgle. Zapatrzony w cuda przyrody człowiek
stapia się z nią zauroczony ciszą, rozleniwiony jak ona, sierpniowym upałem.
Wiersz odznacza się wyjątkowo pięknym językiem, pobudzającym wyobraźnię czy-
telnika. Utwór zamyka klamra kompozycyjna, jest nią powtarzający się wers wyraża-
jący podziw dla piękna drzew: O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa. Stają się
one symbolem całej przyrody Namalowany słowami obraz jest niezwykle plastyczny
dzięki metaforom, neologizmom, epitetom określającym kolory oraz zabiegowi syne-
stezji. Poeta zauważył, że zachód słońca wydobywa szereg barw, półcieni, szczególne
oświetlenie sprawia, iż wszystko przybiera odcień złota, mieni się tęczowo, a woda
wydaje się zielona, gdyż odbijają się w niej zielone liście. Z kolei pod wpływem gorąca
powietrze drga, faluje. Te zjawiska są wszystkim dobrze znane, w sztuce znalazły od-
zwierciedlenie w obrazach impresjonistów, a tu przybrały wyjątkowo piękny kształt
słowny

• Leopold Staff - Życie bez zdarzeń


Podmiot liryczny mówi, jak można cieszyć się zwyczajnym życiem, przyrodą, pra-
cą, innym człowiekiem, tym wszystkim, co przynosi los. Tajemnica polega na tym, by
żyć zwyczajnie, nie oczekiwać zbyt wiele, nie łudzić się niepotrzebnie nadzieją, przyj-
mować życie takim, jakim jest. Zwyczajność codzienności staje się zaletą:
Zwyczajna będzie ma noc i mój dzień,
Bez zdarzeń tygodnie, miesiące.
Źródłem radości może być cokolwiek:
praca - Będę do pracy szedł w ranny świt [...],
odpoczynek na łonie natury -
W święto na pola zwrócę krok,
Patrzeć, jak sad dojrzewa [...],
muzyka - Grać będę stare piosnki swe [...].
Odpowiednie nastawienie do życia pozwoli człowiekowi przetrwać złe chwile
i z optymizmem patrzeć w przyszłość:
Zbytnich rozkoszy nie da świat
Ni twarde zbyt dotkną mnie losy.
Podmiot liryczny zdaje sobie sprawę, że może w przyszłości czasem będzie żałować,
iż nie założył rodziny czasem poczuje się samotny, ale nie może to być powodem rezy-
gnacji, poczucia klęski. Jest pewien, że wykorzysta swoje życie dobrze, nawet świado-
mość nieuchronnej starości i śmierci nie jest dla niego straszna, bo przemijanie jest
zgodne z naturą. Jako idealną postawę proponuje więc stoicyzm charakteryzujący się
umiarem oraz afirmację życia, znaną z franciszkańskiego ideału radosnego przyjmo-
wania wszystkiego, co los ofiaruje.

• Wisława Szymborska - Kot w pustym mieszkaniu


Jest to niezwykły wiersz, w którym czytelnik łatwo ulega magii słowa i obrazu.
Wszystko, co w tym utworze zostało ukazane, widziane jest z poziomu podłogi, bo-
wiem podmiotem lirycznym utworu jest kot. To jego uczucia i zachowanie zostały tak
sugestywnie przedstawione. Problem kreacji podmiotu lirycznego jest tu głębszy
- w zasadzie są to myśli i uczucia kota, ale jakby przekazywane przez kogoś innego,
zewnętrznego obserwatora. Osoba mówiąca w wierszu używa oryginalnego sposobu
przekazywania informacji - mówi bezosobowo, nie stosuje 1. osoby liczby pojedyn-
czej, przypomina to mowę pozornie zależną w powieści. Już w pierwszej zwrotce czy-
telnik widzi kwestię wypowiedzianą - pomyślaną przez obrażonego, uważającego się
za ważną istotę, kota: Umrzeć - tego nie robi się kotu. W trzeciej i w czwartej zwrotce
użyta jest strona zwrotna czasowników: się zajrzało, wcisnęło się pod dywan, będzie
się szło, co podkreśla swoiście pojętą godność kota.
Wiersz ukazuje zachowanie kota, który został w mieszkaniu sam. Opis pustego, ale
przecież pełnego mebli mieszkania przypomina początek Trenu VII Jana Kochanow-
skiego, w którym została ukazana pustka powstała po śmierci Urszulki. Właściciel
kota umarł, więc zwierzęciem zajmuje się ktoś inny Kot jednak czeka na swojego pana,
jest niezadowolony bo zmienił się porządek, do którego był przyzwyczajony Autorka,
opisuj ąc uczucia kota, opisuje j ednocześnie uczucia człowieka, który stracił bliską osobę
i nie może sobie znaleźć miejsca, bo wszystko nagle w jego życiu straciło sens. Zasto-
sowana antropomorfizacja pozwala ukazać skomplikowane uczucia osoby, która nie
może pogodzić się z czyjąś śmiercią i próbuje jakoś zapełnić powstałą pustkę, a równo-
cześnie przedstawić zachowania charakterystyczne dla zwierzęcia. Kot w wierszu Wi-
sławy Szymborskiej zauważa najpierw te elementy rzeczywistości, które najbardziej
rzucają się w oczy: ktoś przesunął meble i poustawiał je niby tak samo, ale jednak nie-
zupełnie. To po prostu zwierzęciu przeszkadza, przestrzeń, w której czuło się bezpiecz-
nie, uległa zmianie, więc rozdrażnione błąka się bez celu po pokoju i stwierdza ze smut-
kiem: I wieczorami lampa już nie świeci. Kot jest zdenerwowany, nasłuchuje, czy ktoś
idzie po schodach, ponieważ czeka na znajome kroki. Niestety, czeka bezskutecznie:
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Zwierzę traci apetyt, prawie widać, jak niechętnie odwraca od talerza głowę, gdy pada-
ją słowa:
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Zwierzę cały czas porównuje teraźniejszość z przeszłością, a porównanie to oczywiście
potwierdza, że wiele się zmieniło na niekorzyść. Wprawdzie nie bardzo potrafi zdefi-
niować, na czym polega różnica, ale instynktownie czuje, że wszystko jest inne:
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Próbuje więc znaleźć odpowiedź na dręczące je pytanie, co teraz zrobić. Przeszukuje
więc wszystkie szafy przegląda półki, wślizguje się pod dywan, ale i tak nie znajduje
tego, czego szuka. Kot zaczyna zachowywać się jak dziecko, które chce zwrócić na sie-
bie uwagę zajętych rodziców, liczy na to, że będą musieli jakoś zareagować na niegrzeczne
zachowanie. To samo robi kot. Łamie zakaz i rozrzuca papiery Niestety to także oka-
żuje się bez sensu. Wreszcie zrezygnowany kładzie się spać. Jednak sen nie przychodzi.
Kot rozmyśla, co zrobi, jak wróci wreszcie ten, na kogo czeka. Jest rozdrażniony
i obrażony, obmyśla rozmaite sposoby okazania swojej niechęci. Prawie słychać, jak
mruczy:
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Anafora podkreśla niezadowolenie kota i próbę odegrania się na tym kimś, kto sprawił
mu przykrość, kto go zawiódł. Kot wyobraża sobie, jak da odczuć, że mu na panu nie
zależy, że go nie dostrzega. Jest to zachowanie podobne do zachowania człowieka, któ-
ry w myślach widzi trudną dla siebie sytuację i wielokrotnie ją przeżywa, na przykład
układa sobie odpowiedzi na wymyślone pytania, których się spodziewa, szuka rozwią-
zania jakiegoś problemu, więc przedstawia sobie różne warianty danej sytuacji, próbu-
jąc znaleźć najlepsze wyjście. Wyobrażane zdarzenia stają się prawie realne, można
mieć złudzenie, że tak na pewno będzie. Kot jest więc przekonany że jego pretensje do
właściciela, który zostawił go samego, są słuszne. Znajduje swój koci sposób ukarania
właściciela:
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
Niestety, nie wie, że to wszystko na próżno, a ponieważ czytelnik zdaje sobie z tego
sprawę, wiersz wzrusza go. Ukazany obraz jest bardzo sugestywny mimo niewielu epi-
tetów Właściwie widzi się przechadzaj ące się po mieszkaniu zwierzę. Obrazowość osią-
ga Szymborska, opisuj ąc właśnie świat z pozycj i zwierzęcia, które tęskni za swoim wła-
ścicielem i nie rozumie, co się stało. Cierpi całym sobą, stąd metafora bardzo obrażone
łapy, bezradność widoczna w zachowaniu - bezcelowym bieganiu, skakaniu, wdrapy-
waniu się na meble (świadczy o tym nagromadzenie czasowników). Podział na strofy
został wykorzystany w celu zwrócenia uwagi na narastaj ące napięcie, podkreślenie fak-
tu, że (z punktu widzenia kota) czekanie wydłuża się w nieskończoność. Zwrotki uka-
zują różne momenty dnia spędzonego przez kota w pustym mieszkaniu: od spostrze-
żenia, że jest inaczej niż zwykle, przez kolejne etapy poszukiwań właściciela, aż po
wyobrażanie sobie odwetu za doznane przykrości.

• Wisława Szymborska - Muzeum


Tu okazją do rozważania problemu przemijania stała się wizyta w muzeum. Pod-
miot liryczny zatrzymuje się przy kolejnych eksponatach, ogląda je, zamknięte w szkla-
nych gablotkach, równo pouldadane, zachwycające, ale już nikomu niepotrzebne. Ta
właśnie myśl przychodzi osobie zwiedzającej do głowy, gdy zbliża się do, zapewne pięk-
nie zdobionych, talerzy Podmiot liryczny przechodzi dalej. Widzi obrączki, wachlarz,
miecze, lutnię... Wyczyszczone, zadbane. Wyliczanie przedmiotów uzupełnia smutna
refleksja:
Są talerze, ale nie ma apetytu.
Są obrączki, ale nie ma wzajemności
od co najmniej trzystu lat.
Podmiot liryczny zadaje pytania:
Jest wachlarz - gdzie rumieńce?
Są miecze - gdzie gniew?
Wyobraża sobie sytuację, gdy rzeczy te były komuś potrzebne. Pannę wystrojoną
w balową suknię, kryjącą za wachlarzem nieśmiały uśmiech na widok pięknego kawa-
lera. Rycerza przywdziewającego zbroję przed bitwą i sięgającego po swój miecz, który
zapewne nosił wspaniałe imię i na jego widok drżeli inni rycerze.
Zwiedzająca muzeum osoba idzie dalej, przechodzi obok woźnego, starego i nieru-
chomego jakby sam był jednym z eksponatów Informuje o tym pełna ciepła i sympatii
metafora:
Omszały woźny drzemie słodko
zwiesiwszy wąsy nad gablotką.
W następnej sali nic nowego, znów przedmioty, które kiedyś do kogoś należały Tych
ludzi już dawno nie ma, odeszli, zapomniani, nawet nie wiadomo, kim byli. Podmiot
liryczny ze smutkiem stwierdza triumf przedmiotów:
Metale, glina, piórko ptasie
cichutko tńumfują w czasie.
Robi się jakoś ponuro, słychać tylko chichot szpilki, która została po śmieszce z Egip-
tu. Strasznie brzmi ten mały przyimek po - oznacza śmierć jakiejś egipskiej dziewczy-
ny wesołej, pięknej. Przypomina, że jej nie ma.
W tym nastroju podmiot liryczny zapewne opuszcza muzeum i nagle - stwierdza
z niemałą satysfakcją, że żyje. W przeciwieństwie do tych wszystkich przedmiotów,
które trwają, czyli leżą i są oglądane, żyje, działa i co najważniejsze, ma szansę na prze-
życie. W słowach: Mój wyścig z suknią nadal trwa wyczuwa się właśnie niekłamaną
radość i satysfakcję. Dzięki personifikacji suknia ożywa i staje do wyścigu ze śmiercią.
Kto dłużej wytrzyma? Człowiek czy przedmiot? Wizyta w muzeum udowadnia, że
wprawdzie zawsze coś, jakiś przedmiot, po człowieku zostaje, bez niego jest tylko mar-
twym, nikomu niepotrzebnym przedmiotem, który przetrwał, ale nie wiadomo, co
z nim zrobić, więc właśnie tu:
Z braku wieczności zgromadzono
dziesięć tysięcy starych rzeczy.
Człowiek może natomiast przeżyć w pamięci innych, w dziele, które zostawił. Może
więc tńumf muzealnych eksponatów w czasie był przedwczesny
Kompozycja utworu jest niezwykle przejrzysta: zwrotki, które ukazują wędrówkę
po muzealnych salach mają inną budowę niż te, które zawierają refleksje. Trzywerso-
we zwrotki zapewniają szybkie wyliczanie przedmiotów, a w nieco dłuższych, cztero-
wersowych, jest czas na wypowiedzenie komentarza. Także czytelnik ma wtedy moż-
liwość zastanowienia się nad wierszem.

• Wisława Szymborska - Nic dwa razy


W wierszu tym autorka podej muj e temat przemij ania, który j est często obecny w j ej
poezji. Nic dwa razy się nie zdarza - informuje czytelnika podmiot liryczny nawiązu-
jąc do słów Heraklita panta rhei. Jest to przyczyną tego, że człowiek nie może zdobyć
doświadczenia życiowego, nic nie uchroni go przed powtórzeniem błędu. Nie można
oprzeć się ani na doświadczeniach poprzednich pokoleń, ani na własnych. Każda sytu-
acja jest inna, nawet jeśli pozornie wydaje się taka sama. Mówiąc o poważnych zagad-
nieniach, podmiot liryczny odwołuje się do żartobliwego przykładu: nikt nas nie zo-
stawi na drugi rok w szkole życia,
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi [...],
toteż trzeba „uczyć się" tak, aby nie żałować niczego, bo nie da się naprawić popełnio-
nych błędów.
Kolejna zwrotka zawiera wniosek: jeśli nic nie może się powtórzyć, dotyczy to rów-
nież chwil przyjemnych, a więc: Żaden dzień się nie powtórzy bez względu na to, czy
był zły czy dobry. Podmiot liryczny podaje przykład ze swojego życia. Dobra i złe chwi-
le przeplatają się, aż trudno uwierzyć, że następujące po sobie dni mogą być tak różne.
Nagromadzone pytania retoryczne świadczą o niemiłym zaskoczeniu podmiotu lirycz-
nego:
Wczoraj [...]
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.

Dziś[...}
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
Podmiot liryczny uświadamia sobie, że przemijanie ma swoje dobre strony Z wy-
rzutem zwraca się do złej godziny która stała się przyczyną smutku i lęku o utratę
miłości, przytacza argument nie do odparcia i wyciąga budujący wniosek:
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.
Piękno życia tkwi zatem w jego niepowtarzalności, zaskakiwaniu zdarzeniami i pew-
ności, że przemija nie tylko radość, ale i smutek.
Zakończenie wiersza ma optymistyczną wymowę (ludzie pragną żyć w zgodzie, szu-
kają porozumienia), ale też podsuwa nowy problem do rozważenia. Podmiot liryczny
mówi:
Choć różnimy się od siebie
Jak dwie krople czystej wody.
Czytelnik od razu zauważa zmianę sensu znanego frazeologizmu: podobni jak dwie
krople wody więc zastanawia go przyczyna takiego zabiegu. Może ktoś nawet zrobi
doświadczenie? Zobaczy wprawdzie dwie podobne krople, ale gdyby wziął mikroskop,
okazałoby się, że są one różne. Gdyby przypomniał sobie początek wiersza, też musiał-
by uznać różnicę - nie ma dwóch takich samych kropli wody, chwil, osób,
dwóch tych samych pocałunków
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Rozważając tak trudne kwestie filozoficzne, Szymborska używa prostego, komuni-
katywnego języka. Odwołuje się do znajomości przysłów czy frazeologizmów, stosuje
jasne, wyraziste porównania. Kompozycja wiersza jest przejrzysta, doskonale harmo-
nizuje z treścią. Ośmiosylabowe wersy czyta się swobodnie, głównie dzięki ciekawie
rozłożonym rymom. Rymują się wersy parzyste, a nieparzyste są rymu pozbawione.
Niektóre wersy łączą się ze sobą ściśle za pomocą przerzutni, więc sprawia to wraże-
nie, jakby ktoś czytał wersy długie, mające dwanaście sylab. Dzięki regularnie rozłożo-
nym akcentom wiersz jest rytmiczny Z całą pewnością klarowność kompozycji po-
maga w zrozumieniu idei utworu.

• Wisława Szymborska - Właściwie każdy wiersz


Pisanie wiersza o wierszu nie jest łatwym zadaniem. Tu podmiot liryczny zastana-
wia się nad tym, w jald sposób w tym, co zostało napisane, odzwierciedla się czas. Sta-
wia śmiałą tezę:
Właściwie każdy wiersz
mógłby mieć tytuł: „Chwila".
Warto by się zastanowić, jak długo trwa chwila. Jest to jakiś czas między przeszłością
i przyszłością, nie wiadomo jak długi. Ile sekund czy minut może upłynąć w ciągu
jednej chwili? A może to mniej niż sekunda? Takie rozważania musiały towarzyszyć
podmiotowi lirycznemu, gdyż w następnej zwrotce czytamy:
Wystarczy jedna fraza
w czasie teraźniejszym,
przeszłym a nawet przyszłym.
Skomplikowana struktura czasu, która fascynowała poetów innych epok, pozostała
tajemnicą. Już w momencie wypowiadania słowa jest ono w pewnym sensie nieaktu-
alne, należy do przeszłości, skoro zostało wypowiedziane. Nic dziwnego, że wiersz po-
winien nosić tytuł Chwila, przecież utrwala jakąś chwilę, wrażenie, ledwie uchwytne
uczucie, jest zapisem myśli. Bez względu na to, czego dotyczy wiersz, stwarza on jakąś
rzeczywistość, a więc i czas. Aby powstało słowo, potrzebny jest czas. Chwila wystar-
czy, żeby napisać
0 Ali, co ma kota,
albo już go nie ma

albo o innych Alach


kotach i niekotach
z innych elementarzy.
Zapamiętane z dzieciństwa zdanie i zabawny neologizm mają poruszyć wyobraźnię
czytelnika. Przypomina się mozolne, trwające całą wieczność, pisanie litera po literze
słowa Ala. Teraz to zdanie jest przykładem tego, że cokolwiek by się nie napisało, na-
wet taki banał, to i tak to już się stało, zaistniało, trwało jakiś czas, powołana została do
napisanego życia Ala i jej kot. Pisząc o czymkolwiek, autor kreuje świat, nadaje nazwy
rzeczom, umieszcza je w czasie i przestrzeni, mogą to być nawet:
[... ] tymczasowe góry
1 nietrwałe doliny.
Piszący także, jak mówi kolejna zwrotka, tylko wydaje się wiecznym i statecznym.
Naprawdę podlega on takim samym prawom jak to, co powołał do życia, jak słowo,
którego użył do opisu rzeczy, ludzi, uczuć. Podmiot liryczny odwołuje się do przysło-
wia - wystarczy napisać coś czarno na białym, nieważne co i po co, to już się stało.
Dlatego każdy wiersz mógłby nosić tytuł Chwila. Analizujemy kto mówi, do kogo, jak
i w jakim celu, a przecież i tak wiadomo, że każdy wiersz mówi o tym samym - o ta-
jemnicy chwili, cokolwiek się wydarzyło i ktokolwiek był bohaterem tego zdarzenia.
Nawet jeśli:
postawione zostaną znaki zapytania,
a w odpowiedzi -
jeżeh dwukropek:
Filozoficzne rozważania zawsze wprawiają w zakłopotanie, jeśli prawda, do jakiej
się dochodzi, okazuje się w rezultacie oczywista. Tak jest i w tym przypadku. Przykła-
dy potwierdzające postawioną na początku wiersza tezę, są proste i przekonujące dzię-
ki klarowności języka. Wszystko, co przeszkadzałoby w przekazaniu treści, zostało usu-
nięte, dlatego po dwukropku już nie ma nic. Wiersze zgromadzone w tomiku
Dwukropek mają różne tytuły i, wydawałoby się, różną tematykę. Ale to złudzenie,
naprawdę tematem wszystkich utworów jest czas, upływ czasu, chwila.

• Julian Tuwim - Kamienice


Wiersz jest przykładem kaligramu, czyli utworu, którego uldad graficzny odzwier-
ciedla przedstawianą w nim treść. Pomysł jest interesujący, gdyż czytelnik od razu zwra-
ca uwagę na nietypowy wygląd wiersza.
Utwór jest pisany pięciozgłoslcowcem, krótkie wersy ciągną się, tworząc długą wą-
ską jak klatka schodowa kolumnę. Opisywana kamienica jest stara, ma strome scho-
dy a jej wnętrze wypełnia przepastne podwórko studnia. Jest to obraz ponury o czym
informują już pierwsze wersy:
Dom jak więzienie,
Kamienna twierdza.
Dom ten zamieszkują starzy schorowani ludzie, którzy nie mają siły pokonać piętrzą-
cych się schodów, a przecież:
Ludzie codziennie
Na siódme piętra
Dźwigają serca.
Zwraca uwagę wykorzystanie frazeologizmów, których znaczenia nakładają się na
siebie: „być w siódmym niebie" i „wyciskać siódme poty". Daje to zaskakująco wy-
mowny efekt. Podmiot liryczny opisuje też podwórze, na które patrzą, odpoczywając
na podeście, idący po schodach ludzie. Wrażenie jest okropne:
Dno uwięzione
W kamiennej rurze,
Tunel stojący
Sztorcem ku górze.
Nikt nie odpoczywa zbyt długo, toteż opis jest krótki. Następuje kolejny etap wspi-
naczki po schodach, ludzie pokonują kolejne piętra. Na klatce schodowej jest ciemno,
muszą zapalać zapałki, by sprawdzić, gdzie są. Gdy docierają na miejsce, są potwornie
zmęczeni:
Serca walące
Zdyszane płuca
Przynieśli serca
Przynieśli ręce.
Ta metafora podkreśla trud wchodzenia po schodach, gdy każdy dodatkowy kilogram
jest problemem, gdy zdaje się, że ręce ważą tony Ludzie zostawiają za zamkniętymi
drzwiami ponure schody, a za oknem wciąż widzą podwórze. Nawet noc nie przynosi
ulgi, jest ciemna, smutna i szczelnie wypełnia podwórze.
Ten wymowny wiersz wykorzystuj e wspaniale możliwości graficzne tekstu, odzna-
cza się też bogatą metaforyką, dzięki której wywołany w wyobraźni obraz pozostaje
w pamięci.

• Julian Tuwim - Prośba o piosenkę


Podmiot liryczny zwraca się do Stwórcy z prośbą, by pomógł mu właściwie wykorzy-
stać talent poetycki. Pragnie wzorować się na dawnych poetach, których wiersze poru-
szały sumienia ludzi. Chce, aby jego poezja miała taką moc i siłę, by przemówiła do
tych, którzy nie dostrzegają krzywdy innych. Czuje też, że wzniosłość, górnolotne sło-
wa, radosny ton są nie na miejscu w otaczającej go rzeczywistości. Zadaniem poezji
jest towarzyszenie zwykłym ludziom, walka o ich prawa, głośne wyrażanie gniewu
z powodu niesprawiedliwości, wykorzystywania najbiedniejszych. Swój wiersz pod-
miot liryczny nazywa kulą z sześciostrzałowej, błyszczącej piosenki. Ma nadzieję, że
z jej pomocą uderzy w możnych i tyranów.
Język utworu odzwierciedla jego intencje: jest prosty, oszczędny metafory i epitety
dotyczące sposobu wyrażania myśli w poezji są czytelne.

• Julian Tuwim - Satyra na księżyc


Tuwim wielokrotnie pisał o tym, jaka powinna być poezja, jego wiersze są świadec-
twem eksperymentów słownych. Często odwoływał się do przeszłości, cytował znane
dzieła i parafrazował je. Był wyjątkowo wyczulony na język literatury i wykorzystywa-
ne przez nią motywy W Satyrze na księżyc czytelnik ma okazję przyjrzeć się czemu
innemu - grafomaństwu i kiczowatemu malarstwu.
Księżyc jest rekwizytem bardzo często wykorzystywanym w literaturze i malarstwie.
Kto pisze o miłości, chce stworzyć romantyczny nastrój - sięga po sprawdzony sposób.
Podmiot liryczny kpi z tej sytuacji:
Na księżycu - „martwa natura",
Na księżycu - Hteratura.
Wykorzystywanie wciąż tych samych elementów sprawia, że wszystkie utwory są do
siebie podobne, a wzruszenia i przeżycia opisywane w nich nieszczere:
Gdy się taki mydłek rozełka,
Zaraz mgiełka... szkiełka... światełka...
Podmiot liryczny wyraźnie daje do zrozumienia, że taka twórczość nie ma wartości.
Ckliwa, przesłodzona, powielająca pomysły - może tylko zanudzić odbiorcę. Ukaza-
niu byłejalcości takich utworów służą rozmaite metafory i epitety określające światło:
przeźroczyści kaligrafowie, omdlały blask, srebrzysta mamcia, świętojańscy fosfory-
zanci, lunarnyklej.
Dosadny język wiersza nie pozostawia złudzeń - to się nie nadaje ani do czytania,
ani do oglądania. W ostatniej zwrotce pojawia się celny neologizm selenomazy, który
powstał z połączenia dwóch wyrazów: Selene i bohomazy Został on wykorzystany
w metaforze masłem kapią selenomazy, która jest negatywną oceną takiej twórczości.
Wiersz jest zabawny, ukazuje ogromne możliwości Tuwima - satyryka. Jednocze-
śnie niewątpliwie ostrzega przed grafomaństwem.

• Julian Tuwim - Wiosna


Wśród wielu żywiołowych wierszy Tuwima ten wyróżnia się wyjątkową witalno-
ścią. Jego opublikowanie w 1818 r. zbulwersowało krytyków, oburzały ich wulgaryzmy
sposób wyrażania radości życia - prosty, gwałtowny, brutalny.
Podtytuł utworu Dytyramb odnosi się do pieśni śpiewanych ku czci Dionizosa
w starożytnej Grecji, podkreśla on deklarowane umiłowanie życia, wszystkich jego prze-
jawów. Podmiot liryczny bez skrępowania mówi o wszystkim, co dzieje się w mieście.
Pierwszą część wiersza stanowi zapowiedź święta, sposób mówienia przypomina ogło-
szenie o imprezie i spodziewanych atrakcjach:
Gromadę dziś się pochwali,
[...]
Na rynkach się stosy zapah.
Bohaterem utworu jest rzeczywiście tłum żądny zabawy, rozgrzany wiosną. Podmiot
liryczny zwraca uwagę na masowość zjawiska: Wyległo miliard pstrokatej hołoty. Za
pomocą hiperboli oraz dźwiękonaśladownictwa obrazuje ruchliwość tłumu, hałas, jaki
czyni:
Gwar, gwar, gwar, chichoty,
Gwar, gwar, gwar, piski
[...]
szur, szur, szur, gwar, gwar, gwar,
Suną tysiące rozwydrzonych par.
Wygląda to początkowo jak opis tańca, któremu towarzyszą kołysanie bioder i szura-
nie nóg. Po chwili jednak okazuje się, że to pary zdążające w ciemne zieleńce, do alej.
Podmiot liryczny mówi wprost:
Naróbcie Polsce bachorów,
Wijcie się, psiekrwie, wijcie
[...]
Tłumie, bądź dziki!
Mnożą się apostrofy do tłumu, którego siłą i masą podmiot liryczny jest zafascynowa-
ny choć jednocześnie ów tłum budzi w nim lęk, a nawet odrazę:
O, ty zbrodniarzu cudowny i prosty,
Elementarny, pierwotnie wspaniały!
Ty gnoju miasta, tytanicznej krosty,
Tłumie, o Tłumie, Tłumie rozszalały!
Wiosna to budzenie się nowego życia, widok rozkwitającej przyrody sprawia, że lu-
dzie nie czują się skrępowani, odżywają instynkty, okazywanie radości jest niemal zwie-
rzęce, pierwotne. Liczne powtórzenia, wykrzyknienia i onomatopeje podkreślają dziką
radość tłumu: Zachybotało! - - Buchnęło - - i płynie - -
Takie mówienie o zmysłowej miłości - bez skrępowania, otwarcie, a także zrówna-
nie ludzkiego erotyzmu z instynktem zwierzęcym oraz użycie wulgaryzmów zdecydo-
wanie burzyło dotychczasowe pojęcie dobrego smaku i bulwersowało. Dosadny język
okazał się jednak doskonałym środkiem wyrazu, dzięki niemu wizja tłumu jest pla-
styczna, a czytelnik ma wrażenie, że jest w samym centrum wydarzeń, udziela mu się
entuzjazm. Dopiero w ostatniej zwrotce ujawnia się podmiot liryczny w nowej roli
- już nie zdaje relacji, nie nawołuje do zabawy nie udziela porad, jak uczcić wiosnę,
lecz sam woła zachwycony i upojony atmosferą:
- Och, sławię ja cię, tłumie, wzniosłymi słowami
i ciebie, Wiosno [...].
W utworze tym wyraźnie widać fascynację filozofią Nietzschego i Bergsona - witali-
zmem, a także zapowiedź odnowienia, odświeżenia języka poezji.

• Jan Twardowski - Czemu


Wiersze księdza Twardowskiego często mówią o miłości, o potrzebie jej dawania
drugiemu człowiekowi. Także i ten, choć początek szokuje kolokwialnym językiem,
dotyczy miłości:
Czemu w mordę dostałem
filozof zapytał.
Zdziwienie tego człowieka jest szczere, on naprawdę nie rozumie, dlaczego spotkała go
taka kara. Zapewne jest przekonany, że na nią nie zasłużył. W dalszej części wiersza
w lapidarnym skrócie przedstawia tę sytuację. Brzmi to jak wyjaśnienie, nie jak próba
wytłumaczenia się z popełnionego złego uczynku. Towarzyszy temu wzruszenie ra-
mion, lekceważący uśmiech. I już wszystko jasne, wiadomo, dlaczego ów człowiek tak
został potraktowany Tylko on tego nie rozumie, ale pewnie nie zrozumie nigdy - taki
z niego „filozof". Teraz dopiero czytelnik dostrzega ironię zawartą w tym słowie. Męż-
czyzna przyznaje, że jadąc pociągiem podmiejskim, zamyślił się i zgubił maskotkę od
dziewczyny. Był to słonik. To nie byle jaka informacja. Słonika daje się na szczęście.
Zgubił więc szczęście, nadzieję na szczęście, na bycie razem. Nie zależało mu na nim.
Mężczyzna dodaje: drobiazg rozpacz mała. On, który myślał, nie rozumie takiej pro-
stej rzeczy Trzeba mu ją tłumaczyć. To właśnie czyni podmiot liryczny:
nie ma grzechów średnich lekkich i powszednich
gdy miłość zdenerwujesz każdy grzech jest ciężki.
Ton głosu jest poważny bo to poważna sprawa, choćby nawet taka się komuś nie
wydawała. Nie wolno lekceważyć niczyich uczuć, każdy ma prawo być kochanym.
Wiersz przypomina, że czasem wystarczy drobiazg, by sprawić komuś radość, to samo
dotyczy przykrości.

• Jan Twardowski - Mrówko ważko biedronko


W wielu wierszach Jana Twardowskiego można znaleźć prawdziwie franciszkań-
skie umiłowanie natury Nawet źdźbło trawy jest dla Boga ważne, więc kontemplacja
przyrody zbliża człowieka do Boga.
Pierwsza zwrotka wiersza jest apostrofą. Podmiot liryczny zwraca się po kolei do
owadów, tak często przez nas widzianych na łące, a także podczas zwykłego spaceru
w parku czy nawet w domu. Widzianych - nie znaczy dostrzeganych, docenianych.
Ten paradoks podkreśla apostrofa: świetliku mrugający nieznany i nieobcy. Bezmyśl-
nie rejestrujemy: o, biedronka, o, ćma. I nic więcej. Tymczasem ich istnienie ma sens,
choćby taki, że można na nie popatrzeć i zachwycić się nimi. Podmiot liryczny ostroż-
nie przyklęka, pochyla się, gdy mówi do owadów^ zwraca się z szacunkiem należnym
każdemu stworzeniu. Powołuje się na autorytet papieża, by przekonać czytelnika, że
można poświęcić uwagę, czas tak niewielkiej istocie:
biedronko nad którą zamyśliłby się

Nawet papież z policzkiem na ręku.


Podmiot liryczny zachowuje postawę pełną pokory, zdaje sobie sprawę ze swojej niedo-
skonałości: człapię po świecie jak ciężki słoń. To zabawne porównanie podkreśla nie-
udolność człowieka, który wielu ważnych spraw nie dostrzega. Jest zadufany w sobie,
a tymczasem powinien, jak podmiot liryczny, starać się nie zadrzeć nosa do góry.
Należałoby się zastanowić, w czym człowiek jest lepszy od każdego innego stworze-
nia, przecież podlega taldm samym prawom natury, nic go nie ominie, czyha na niego
wiele niebezpieczeństw. Podmiot liryczny zdecydowanie stwierdza:
a życie nasze jednakowo
niespokojne i malutkie.
Wobec wielkości wszechświata, wobec tajemnicy wieczności człowiek jest jak wspo-
mniana wcześniej mrówka, która nie urosła w czasie wieków, a także jak ćma błąkają-
ca się od lampy do lampy Kto wie, jak wygląda człowiek i jego życie z perspektywy
wieków, może właśnie tak: wciąż malutki i pędzący nie wiadomo dokąd. Żartobliwy
wiersz każe więc zastanowić się nad sensem taldego życia.

• Jan Twardowski - Samotność


Wiersz składa się z trzech zdań - apostrof do Boga. Podmiot liryczny prosi w nich
o samotność. Okazuje się, że są różne rodzaje samotności. Najprostszą podmiot li-
ryczny określa potocznie jako pierwszą z brzega, chyba w związku z tym uważa ją za
powszednią, zwyczajną, często spotykaną. Jest to samotność,
kiedy zostaję sam jak palec
kiedy nie mam do kogo ust otworzyć.
Znane z potocznego języka powiedzenia doskonale oddają charakter uczucia, które
ogarnia człowieka będącego w taldej sytuacji. Dotkliwie odczuwa ciszę, przeszkadza
mu brak kogoś, z kim mógłby porozmawiać, przykro mu, że nie ma na kogo czekać.
Ma żal do ptaków za oknem, że nie rozpraszają jego smutnych myśli, nawet żartobli-
wy neologizm: strzyżyk [...] mógłby mi ćwierkać przynajmniej jak półwróbla jest tyl-
ko uśmiechem przez łzy których nie ma po co powstrzymywać, bo nikt ich nie zoba-
czy - nikogo nie ma. Ciszy nie przerywa nawet tykanie zegara, który wczuwa się
w sytuację i zachowuje się, jak ktoś opiekujący się chorym: przystanął żeby przy mnie
nie chodzić.
Drugi typ samotności można określić jako samotność wśród ludzi. Jest trudniejsza,
dotkliwsza. Wydaje się przecież, że tylu ludzi dookoła, a nagle objawia się myśl:
i znów jestem pojedynczy
pośród wszystkich najdalszych bliskich.
Niełatwo być samotnym, ale pewnie można się przyzwyczaić lub wciąż mieć nadzieję,
że coś się zmieni. Podmiot liryczny nie prosi więc Boga ani o tę samotność najprostszą,
ani o tę trudniejszą. Prosi o tę prawdziwą. To cisza towarzysząca rozmowie z Bogiem,
zapomnienie o sobie, swoich potrzebach, marzeniach, przyzwyczajeniach:
kiedy Ty mówisz przeze mnie
a mnie nie ma.
Wiersz jest pisany prostym językiem, doskonale odzwierciedlającym uczucia zwy-
kłych ludzi, niezastanawiających się na co dzień, w pośpiechu, nad swoimi problema-
mi. Pięknie mówi też o tych, którzy decydują się na zapomnienie o sobie, choć płacą za
to wysoką cenę. Oszczędność słów określających ostatnią samotność świadczy o tym,
jak trudno o niej mówić. O ile łatwo opowiedzieć o sytuacji człowieka samotnego jak
palec (sześć wersów), trochę trudniej o samotnych w tłumie (trzy wersy), to mówienie
o samotności prawdziwej jest niemal niemożliwe (dwa wersy), bo jak tu mówić o uczu-
ciach kogoś, kogo nie ma.
Na zakończenie.

... warto raz jeszcze podkreślić, że powyższe omówienia wierszy stanowią tylko pro-
pozycję ich interpretacji i na pewno nie jedyną możliwą. Truizmem byłoby przypo-
mnienie, iż tyle jest „odczytań" wiersza, ile jego lektur. Nawet ten sam czytelnik może
różnie postrzegać pewne sprawy Zależy to choćby od nastroju, ale także od doświad-
czeń życiowych, których z wiekiem przybywa. Trudno zatem podać gotową receptę na
każdy wiersz, ale z całą pewnością można zasugerować problemy warte przemyślenia
i wskazać interesujące, często nowatorskie pomysły autorów.

You might also like