Professional Documents
Culture Documents
1. Część ogólna:
Art. 24:
Bezprawne naruszenie sfery dóbr osobistych jest przesłanką ich ochrony, natomiast wina
dokonującego naruszenia nie stanowi takiej przesłanki i wywołuje tylko skutek w zakresie
zastosowania niektórych środków ochrony dóbr osobistych. Naruszenie dobra osobistego
polega już na samym przekroczeniu zakreślonej w art. 24 § 1 k.c. granicy zagrożenia dobra
osobistego, ale dla powstania roszczenia uprawnionego konieczna jest wskazana
bezprawność. Konstrukcja domniemania bezprawności wyrażona w tym przepisie przenosi
jednak ciężar dowodu braku bezprawności na podmiot naruszający sferę zakreśloną treścią
osobistych praw podmiotowych.
Brak bezprawności wynikać może przede wszystkim ze zgody podmiotu prawa osobistego, z
działania w ramach porządku prawnego, ze szczególnych przepisów prawnych, z
wykonywania prawa podmiotowego, z konieczności ochrony innego wyżej postawionego
dobra oraz z ogólnej klauzuli zasad współżycia społecznego (por. także wyr. SN z dnia 19
października 1989 r., II CR 419/89).
stanowisko zajęte w wyroku SN z dnia 14 maja 2003 r. (I CKN 463/01, OSP 2004, z. 2, poz. 22
z krytyczną glosą Z. Radwańskiego), że nie jest bezprawne opublikowanie przez dziennikarza
informacji nieprawdziwych i naruszających dobra osobiste, jeżeli zachował on "szczególną
staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu tego materiału", ponieważ działał "w
obronie uzasadnionego interesu społecznego".
Mówiąc inaczej: działaniem w interesie społecznym jest podawanie informacji, które zostały
rzetelnie i starannie zebrane i zweryfikowane. Chodzi zatem o nic innego, jak o podawanie
informacji prawdziwych, co nie znaczy wcale, że zgodnych z rzeczywistością. (Lol)
wyrok z dnia 19 września 1968 r., II CR 291/68, którego teza brzmi: "Krytyka jest działaniem
społecznie pożytecznym i pożądanym, jeżeli podjęta została w interesie społecznym, jeżeli
jej celem nie jest dokuczanie innej osobie oraz jeżeli ma cechy rzetelności i rzeczowości.
Zasady współżycia społecznego nakazują zachowanie szacunku dla każdego człowieka i
liczenie się z jego poczuciem własnej godności, osobistej wartości i pożyteczności społecznej.
Stąd też i krytyka czyjegoś postępowania, zapatrywań czy działalności nie powinna
przekraczać granic potrzebnych do osiągnięcia społecznego celu krytyki".
Art. 59:
Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 5 stycznia 1971 r., III CZP 88/70, OSNC 1971, nr 7-8, poz.
131, uznał, że: "W razie zawarcia umowy, której wykonanie nie tylko czyni całkowicie lub
częściowo niemożliwym uczynienie zadość roszczeniu osoby trzeciej, lecz także pociąga za
sobą niewypłacalność dłużnika, można żądać uznania takiej umowy za bezskuteczną w
terminie przewidzianym w art. 534 k.c." Na potrzebę dopuszczenia dłuższego, 5-letniego
terminu dochodzenia bezskuteczności z art. 534 k.c., zwróciła też uwagę M. Litwińska.
Autorka przyznaje, że "art. 59 ma na celu umożliwienie uzyskania świadczenia w pierwotnej
postaci [...], art. 527 zaś - zaspokojenie roszczenia w sposób przewidziany w przepisach k.c. i
k.p.c.", jednak - jej zdaniem - dopuszczenie zbiegu art. 59 i 527 k.c. i tym samym - wydłużenie
terminu dochodzenia bezskuteczności, ma szczególne znaczenie dla skuteczności ochrony
wierzyciela (M. Litwińska, Bezskuteczność względna czynności prawnej, PPH 1996, nr 7, s. 34;
podobnie M. Safjan (w:) Kodeks cywilny..., red. K. Pietrzykowski, t. I, 2002, s. 185).
Dostrzegając praktyczne znaczenie opisanych wyżej sytuacji, trzeba powiedzieć, że w razie ich
zaistnienia wierzycielowi - w pewnym sensie - przysługuje wybór między oparciem roszczenia
na podstawie art. 59 albo 527 i n. k.c. Musi jednak zdecydować o reżimie i odpowiednio do
tego ukształtować i skierować powództwo oraz udowodnić wypełnienie wymaganych
przesłanek ochrony. Niedopuszczalne natomiast wydaje się "mieszanie" trybów ochrony, a
zwłaszcza stosowanie terminu 5-letniego z art. 534 k.c., gdy powództwo opiera się na art. 59
k.c., powód wykazał niemożliwość świadczenia i wiedzę stron o roszczeniu, jednocześnie
wskazując niewypłacalność dłużnika.
Prezentacja przesłanek stosowania art. 59 pozwala wnioskować, że w stanie faktycznym z art.
59 wierzycielowi przysługuje roszczenie odszkodowawcze na podstawie art. 471 k.c. Fakt ten
oczywiście nie wyklucza wystąpienia z powództwem o uznanie umowy będącej przyczyną
niemożliwości za bezskuteczną. Wierzyciel może dochodzić odszkodowania z tytułu
niewykonania zobowiązania albo domagać się ochrony na podstawie art. 59. Nasuwa się
pytanie, czy wierzyciel - mimo uzyskania korzystnego dla siebie wyroku wyłączającego
skuteczność umowy - może domagać się odszkodowania. Sądzę, że roszczenie
odszkodowawcze nie jest wyłączone, ale może obejmować szkodę wynikłą z nienależytego
wykonania zobowiązania. Należy bowiem założyć, że wierzycielowi udało się jednak
wyegzekwować spełnienie świadczenia (por. P. Machnikowski (w:) Kodeks cywilny..., red. E.
Gniewek, s. 136, dopuszcza - jak się wydaje - oba przypadki roszczenia odszkodowawczego z
art. 471 k.c.).
Art. 66:
Na minimum treściowe oferty składa się wskazanie istotnych postanowień proponowanej
umowy. W przypadku umów nazwanych, zawieranych w trybie ofertowym, musi dojść do
określenia co najmniej składników przedmiotowo istotnych (tzw. essentialia negotii), które
determinują typ czynności prawnej. Natomiast w przypadku umów nienazwanych lub
mieszanych, gdzie katalog takich składników trudno z góry określić, należy przyjąć ujęcie
bardziej uniwersalne, zgodnie z którym istotne postanowienia umowy to te, które stanowią
konieczne, a przy tym charakterystyczne elementy danego stosunku prawnego i które
pozwalają na jego zaistnienie w obrocie.
Propozycja zawarcia umowy musi mieć charakter stanowczy. Oznacza to, że oferent jest
gotowy i zdeterminowany do zawarcia konkretnej umowy. Stanowczość oferty powoduje, że
po jej złożeniu jakiekolwiek dalsze działania ze strony oferenta nie są już potrzebne (Z.
Radwański (w:) System Prawa Prywatnego, t. II, Suplement, s. 24). Umowa staje się
skonkretyzowanym, choć ciągle potencjalnym bytem, zaś jej zawarcie jest już zależne
wyłącznie od zgody oblata.
Art. 85:
Według ustalonego znaczenia posłańcem może być każda osoba zarówno fizyczna, jak i
prawna (np. poczta, firma kurierska itp.), jak też jednostka wskazana w art. 33 1 (jednostki
organizacyjne niebędące osobami prawnymi), którą posłużono się dla przekazania
oświadczenia woli jego adresatowi. Posłaniec musi być wybrany przez składającego
oświadczenie woli ("osoba użyta do jego przesłania"). Należy uznać, iż tłumacz spełnia
rolę posłańca.
Nie stanowi zniekształcenia przekazanie oświadczenia woli innej osobie niż ta, do której
było ono skierowane. Jeżeli adresat oświadczenia woli był wyraźnie, imiennie określony,
przekazanie go innej osobie nie stanowi jego doręczenia i oświadczenie woli po prostu
nie zostało złożone (art. 61). Jeśli natomiast oświadczenie woli nie było przeznaczone dla
określonego odbiorcy, nadawca nie może w ogóle zarzucić, że posłaniec przekazał go
innej osobie, niż on by tego sobie życzył. W obu wypadkach nie zachodzi potrzeba
odwoływania się do art. 85.
Art. 86:
Art. 87:
nie oznacza groźby przymus fizyczny (vis absoluta), przy zaistnieniu którego w ogóle nie
mamy do czynienia z oświadczeniem woli!!!
"Bezprawność groźby (art. 87 k.c.) polega na sprzecznym z prawem działaniu grożącego
lub wykorzystaniu działania formalnie zgodnego z prawem do osiągnięcia celu, dla
którego prawo to nie przysługuje" (teza wyroku SN z dnia 19 marca 2002 r., I CKN
1134/99, OSNC 2003, nr 3, poz. 36). Sąd Najwyższy nawiązuje do dość powszechnie
przyjętego rozróżnienia na tzw. bezprawność środka i bezprawność celu. "Pierwsza
występuje wówczas, gdy grozi się środkami, do użycia których nie miało się prawa,
druga natomiast, gdy grożącemu służyło wprawdzie prawo, jednakże przyznane mu było
w innym celu niż ten, w jakim z niego skorzystał (np. groźba doniesienia o popełnieniu
przestępstwa przez zagrożonego celem zmuszenia go do złożenia oświadczenia woli
określonej treści). Również w judykaturze przyjęto takie rozróżnienie, stwierdzając, że
przez bezprawność groźby należy rozumieć przede wszystkim zachowanie się sprzeczne
z prawem (ustawą lub zasadami współżycia społecznego), ale także zachowanie zgodne
z prawem, które jednakże zmierza do wymuszenia oświadczenia woli" (uzasadnienie
cytowanego wyroku SN z dnia 19 marca 2002 r.).
"Posługiwanie się groźbą samobójstwa w celu wymuszenia określonego oświadczenia
woli stanowi groźbę bezprawną w rozumieniu art. 87 k.c." (wyrok z dnia 18 lutego 1970
r., I CR 571/69, OSNC 1971, nr 2, poz. 27)!!!
Groźba pochodząca od osoby trzeciej jest oceniana i traktowana dokładnie tak samo, jak
groźba podchodząca od strony.
Art. 88:
Prawo uchylenia przysługuje wyłącznie osobie, której oświadczenie dotknięte było wadą. Nie
posiada go nigdy adresat oświadczenia woli, i to nawet wówczas, gdy wadę spowodowało
działanie osoby trzeciej, o której zachowaniu nic nie wiedział i nie mógł wiedzieć (orzeczenie
SN z dnia 19 maja 1997 r., I PKN 168/97, OSNP 1998, nr 8, poz. 241).
Kontrola sądu ogranicza się do zbadania prawidłowości złożenia oświadczenia o uchyleniu
się, natomiast sąd nie jest władny go zmienić. Wyrok sądowy ma charakter deklaratoryjny.
Art. 93:
Skutek ex nunc.
Art. 97:
Z tego co wyczytałam, domniemanie z tego artykułu ma inny wydźwięk niż np. domniemanie,
że osoba będąca we władaniu faktycznym rzeczą, jest posiadaczem samoistnym. Owe
domniemanie można obalić, co oznacza, że nie będzie ono już skutkowało. Natomiast art. 97
sprawia, że umowa zawarta z taką osobą, choćby tak naprawdę nie posiadała umocowania
do zawierania umów, jest ważna i obciąża przedsiębiorstwo. Zapewne domniemanie to
można obalić, ale nie będzie ono skutkowało nieważnością umowy.
Radwański dobrze pisze: „Klient polegający na tak postrzeganej sytuacji, chroniony jest przez
ustawę w tym sensie, że skutki prawne zawartej przez niego umowy przypisane są
przedsiębiorcy bezwzględnie. W konsekwencji wiążą one przedsiębiorcę nie tylko wtedy, gdy
nie udzielił on pełnomocnictwa osobie obsługującej klientów lub gdy zgoła o jej działalności
nie wiedział, ale nawet wówczas, gdy była ona wykonywana wbrew jego woli. Np. Bandyci po
sterroryzowaniu urzędników bankowych przyjmują wpłaty w okienku kasy banku.”
Art. 103. § 3:
„…zwrotu tego, co otrzymał od drugiej strony w wykonaniu umowy…” - roszczenie o zwrot
nienależnego świadczenia (art. 410 k.c.).
Naprawienie szkody - odszkodowanie w granicach ujemnego interesu umowy (co by strona
miała, gdyby nie wdawała się w zawieranie umowy, a nie co by miała, gdyby umowa została
wykonana).
Przewidziane w art. 103 § 3 k.c. roszczenie nie przysługuje jednak w sytuacji, gdy kontrahent
rzekomego pełnomocnika wiedział w chwili zawierania umowy o braku umocowania lub o
przekroczeniu jego zakresu.
Art. 107:
Pełnomocnictwo łączne - Wymóg wspólnego działania pełnomocników jest spełniony
zarówno wtedy, gdy występują oni jednocześnie, jak też wtedy, gdy składają oświadczenia w
różnym czasie, jeden po drugim. Stanowisko takie zajął Sąd Najwyższy, który stwierdza, że
współdziałanie dwóch upoważnionych osób potrzebne do składania oświadczeń może
nastąpić w każdy sposób, z którego wynika, że współdziałanie takie miało miejsce (wyrok SN z
dnia 4 listopada 1975 r., II CR 555/75, OSNC 1976, nr 10, poz. 214). Sąd Najwyższy podkreślił,
że żaden przepis prawny nie przewiduje dla współdziałania określonej formy w postaci np.
jednoczesnego składania oświadczeń i dlatego do oświadczeń składanych przez
pełnomocników należy stosować art. 60 k.c. statuujący zasadę, zgodnie z którą wola osoby
dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie tej osoby
ujawniające jej wolę w sposób dostateczny. Jeżeli zatem pełnomocnicy nie składają
oświadczeń jednocześnie, czynność prawną uważa się za dokonaną dopiero z chwilą złożenia
oświadczenia przez ostatniego z nich.
Przekroczenie granic umocowania zachodzi wtedy, gdy jeden z pełnomocników będzie działał
samodzielnie i nie poinformuje drugiej strony czynności o wspólnym umocowaniu także
innych osób do złożenia wspólnego oświadczenia. Skutki przekroczenia umocowania zostały
uregulowane w art. 103 i 104 k.c., które znajdują w takim wypadku zastosowanie.
Skuteczność czynności prawnej nastąpiłaby dopiero z chwilą złożenia oświadczenia przez
drugiego pełnomocnika (pozostałych pełnomocników) lub z chwilą potwierdzenia czynności
przez mocodawcę.
Art. 108:
1) umowa spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i umowa spółki akcyjnej zawarta została przez
przedsiębiorstwo państwowe i osobę fizyczną, przy czym osoba ta występuje jednocześnie w imieniu
własnym i jako dyrektor przedsiębiorstwa państwowego (uchwała 7 sędziów SN z dnia 30 maja 1990
r., III CZP 8/90, OSN 1990, nr 10-11, poz. 124, z glosami: E. Skowrońskiej, PiP 1991, z. 4, s. 113-116,
oraz J. Brola, OG 1991, nr 1, poz. 1, s. 10-12);
2) ta sama osoba fizyczna działa z jednej strony jako organ będącego osobą prawną pełnomocnika
mocodawcy, z drugiej natomiast we własnym imieniu i na własną rzecz (wyrok SN z dnia 9 marca
1993 r., I CR 3/93, OSNCP 1993, nr 9, poz. 165);
art. 118:
Świadczenie okresowe to świadczenie pieniędzy lub rzeczy oznaczonych co do gatunku,
powtarzające się w określonych odstępach czasu, niestanowiące jednak z góry ustalonej
całości (przykładowo: renta, czynsz, alimenty). W zasadzie, na tle jednego stosunku
prawnego powinno się mówić o świadczeniu (liczba pojedyncza) okresowym, które jest
periodyczną, ale jedną powinnością wynikającą z tego stosunku, i świadczeniach (liczba
mnoga) okresowych, spełnianych w określonym rytmie. Każde z nich jest bowiem
samodzielne w tym sensie, że ma własny termin wymagalności i odpowiednio do tego
wyznaczony początek biegu przedawnienia. Wielkość całego świadczenia nie jest tu znana z
góry, lecz zależy od czasu trwania stosunku. Pozwala to odróżnić świadczenie okresowe od
jednorazowego rozłożonego na raty. Wobec swobody stron co do ustalania terminu i
sposobu spełnienia większości świadczeń, zwłaszcza wobec dopuszczalności ich kapitalizacji,
pierwszoplanowe znaczenie dla kwalifikacji świadczenia jako okresowego należy przypisać
kryterium uzależnienia wielkości świadczenia od czasu trwania stosunku.
Majątkowe roszczenia to takie, w przypadku których da się określić wartość ich przedmiotu
(np. roszczenie o wydanie konkretnej rzeczy ruchomej, o zapłatę sumy pieniężnej). Stąd też
nie ulegają przedawnieniu roszczenia wynikające z naruszenia dobra osobistego (24 §1) albo
praw rodzinnych.
2. Prawo rzeczowe:
I CK 5/02: rzeczy złożone to rzeczy składające się z rzeczy składowych połączonych w jedną
całość. „Jeśli są one powiązane fizycznie i funkcjonalnie, tak że tworzą razem gospodarczą
całość, stanowią części składowe jednej rzeczy złożonej, choćby całość ta dała się technicznie
łatwo zdemontować. Zegarmistrz z pewnością łatwo rozbierze zegarek, a przecież mimo to
zegarek jest powszechnie uważany za jedną rzecz złożoną.”
III CZP 27/07: "Czy w przypadku posadowienia budynku na gruncie stanowiącym przedmiot
własności tego samego właściciela, ale geodezyjnie podzielonym na dwie działki, czynność
prawna polegająca na zbyciu prawa własności do jednej z tych działek gruntu wywoła skutek
przeniesienia własności tego gruntu wraz z częścią budynku na tym gruncie posadowioną w
myśl zasady wyrażonej w art. 48 k.c., czy też czynność taka nie wywoła wskazanego wyżej
skutku jako sprzeczna z uregulowaniem art. 47 § 1 w związku z art. 58 § 1 k.c.?"
podjął uchwałę:
Umowa przeniesienia własności części nieruchomości, objętej oddzielną księgą wieczystą,
bez jednoczesnego podziału znajdującego się na niej budynku, jest nieważna. Za
niedopuszczalny SN uznał podział samego budynku, bez dokonania podziału gruntu, na
którym został on posadowiony, a poza tym dopuścił możliwość podziału budynku wyłącznie
według płaszczyzn pionowych. Za utrwalone w orzecznictwie można uznać stanowisko, że
podział budynku według płaszczyzn pionowych wraz z gruntem jest dopuszczalny, jeżeli w
wyniku tego podziału powstają dwa odrębne budynki. Linia podziału musi przebiegać według
płaszczyzny, którą stanowi ściana wyraźnie dzieląca budynek na dwa odrębne budynki; może
to być ściana już istniejąca lub w tym celu wykonana. O odrębności budynków powstałych
wskutek podziału można przy tym mówić tylko wtedy, gdy tworzą one zamkniętą,
funkcjonalną całość lub gdy uzasadnione interesy właścicieli w tym zakresie gwarantują
ustanowienie odpowiednich służebności. Linia podziału budynku nie może odbiegać od linii
podziału działki, zgodnie bowiem z zasadą wyrażoną w art. 48 k.c., budynki trwale gruntem
związane są częściami składowymi grunt.
III CR 137/63: „Dom drewniany, niezależnie od tego czy jest postawiony na podwalinach, czy
też na podmurówce, stanowi zgodnie z art. 5 pr. rzecz. część składową nieruchomości.”
Inaczej proste garaże, szopki i kioski – części składowe.
II CKN 792/97: „Współwłaściciel nieruchomości, który nią zarządza, może na podstawie art.
209 k.c. dochodzić zasądzenia na swoją rzecz całego odszkodowania pieniężnego za
wyrządzoną czynem niedozwolonym szkodę polegającą na wycięciu drzew rosnących na
nieruchomości. Stosownie do art. 209 k.c. każdy ze współwłaścicieli może wykonywać
wszelkie czynności i dochodzić wszelkich roszczeń, które zmierzają do zachowania wspólnego
prawa. Do roszczeń objętych powołanym przepisem należy przede wszystkim roszczenie
windykacyjne (art. 222 § 2 k.c.). Do roszczeń tych należy też roszczenie negatoryjne, którego
podstawę stanowi art. 222 § 1 k.c. Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem
niedozwolonym, polegające na żądaniu przywrócenia stanu poprzedniego (art. 363 § 1 k.c.),
ma z punktu widzenia gospodarczego cel zbliżony do celu, jaki ma roszczenie negatoryjne.
Roszczenie o przywrócenie stanu sprzed wyrządzenia szkody, widziane w tym aspekcie, może
więc być roszczeniem, o którym mowa w art. 209 k.c. Od wyboru poszkodowanego zależy, czy
dochodzi on naprawienia szkody przez przywrócenie stanu poprzedniego, czy też przez
zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej (art. 363 § 1 k.c.). Powstaje zatem pytanie, czy
roszczenie o naprawienie szkody przez zapłatę odszkodowania może być roszczeniem, do
którego ma zastosowanie art. 209 k.c.? Odpowiedzi negatywnej na to pytanie nie uzasadnia
okoliczność, że roszczenie, o którym mowa, jest roszczeniem podzielnym. Wprawdzie przy
podzielności świadczenia wierzytelność dzieli się na tyle niezależnych od siebie części, ilu jest
wierzycieli (art. 379 § 1 k.c.), wobec czego każdy wierzyciel może dochodzić przypadającej mu
części wierzytelności, ale poszukując prawidłowej odpowiedzi na postawione pytanie nie
można pominąć charakteru roszczenia, a przede wszystkim celu, któremu ma ono służyć.
Wychodząc z takich założeń Sąd Najwyższy w mającej moc zasady prawnej uchwale składu
siedmiu sędziów z dnia 14 czerwca 1965 r. III CO 20/65 (OSPiKA 1966, z. 12, poz. 272)
stwierdził, że "współwłaściciel, który (...) zarządza rzeczą stanowiącą przedmiot
współwłasności jest uprawniony do dochodzenia całej należności z tytułu czynszu najmu,
chyba że inny współwłaściciel temu się sprzeciwi, albo wytoczy także powództwo o czynsz
za ten sam okres". Zapatrywanie to, odpowiednio odniesione do roszczenia o odszkodowanie
wyrażone w pieniądzu, przy uwzględnieniu charakteru i celu tego roszczenia, nie wyklucza
przyjęcia, że roszczenie to może być uznane za objęte przepisem art. 209 k.c.” – Ignatowicz
przeciwnie, str. 131.
V CSK 120/07: W uzasadnieniu wyroku z 26.7.2007 r. Sąd Najwyższy potwierdził, że właściciel
gruntu, na którym znajduje się np. gazociąg, wodociąg czy słup telefoniczny, może domagać
się od przedsiębiorstwa przesyłowego, aby usunęło urządzenia (222 §2) lub wykupiło grunt
(231 §2). Prawo to dotyczy instalacji posadowionych na gruncie bez zgody właściciela lub
decyzji administracyjnej uprawniającej do korzystania z gruntu. Równocześnie roszczenie z
art. 231 bynajmniej nie nadużywa prawa podmiotowego z art. 5.
III CZP 3/08: „Jeżeli zatem ze względu na charakter rzeczy wspólnej możliwe jest korzystanie z
niej przez każdego współwłaściciela niezależnie od korzystania przez pozostałych
współwłaścicieli, współwłaściciel, którego uprawnienie zostało w powyższy sposób
naruszone, może na podstawie art. 222 § 1 w związku z art. 206 k.c. dochodzić od
współwłaściciela, korzystającego z rzeczy w sposób wykluczający jego współposiadanie,
roszczenia o dopuszczenie do współposiadania. Gdy natomiast ze względu na charakter
rzeczy wspólnej wykonywanie posiadania zakłada zgodne współdziałanie współwłaścicieli,
współwłaściciel pozbawiony posiadania rzeczy przez innego współwłaściciela może wystąpić
do sądu o podział rzeczy wspólnej do korzystania. Nie ma powodów do tego, aby w sprawie o
roszczenie windykacyjne między współwłaścicielami w zakresie nieuregulowanym przepisami
o współwłasności nie stosować przepisów normujących roszczenia uzupełniające roszczenie
windykacyjne. O ile art. 207 k.c., mający podobnie jak art. 206 k.c. dyspozytywny charakter,
wyklucza stosowanie art. 224 § 2 i art. 225 k.c. między współwłaścicielami w zakresie
dotyczącym pożytków, o tyle brak podstaw do wyłączenia stosowania art. 224 § 2 i art. 225
k.c. między współwłaścicielami w zakresie dotyczącym wynagrodzenia za bezprawne
korzystanie z rzeczy (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 20 listopada 1992 r., III CZP
140/92, OSNC 1993, nr 4, poz. 64).”
Art. 142:
Oczywiście w każdym przypadku niezbędne jest, by zagrożenie dla dobra osobistego lub
majątkowego było obiektywne. Nie wystarczy subiektywne odczucie „zagrożonej" osoby.
Niezbędna jest natomiast rozsądna ocena zaistniałej sytuacji. Ponadto zaś, to obiektywne
niebezpieczeństwo musi bezpośrednio zagrażać dobrom osobistym (a w warunkach
określonych normą § 2 - także dobrom majątkowym).
We wskazanych okolicznościach właściciel nie może sprzeciwić się użyciu, a nawet
uszkodzeniu lub zniszczeniu jego rzeczy. Może jednak żądać naprawienia wynikłej stąd
szkody. Bez wątpienia odpowiedzialność ponosi osoba posługująca się cudzą rzeczą, jeżeli
czyni to we własnym interesie. Mimo zgłaszanych wątpliwości (por. E. Skowrońska-Bocian
(w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. K. Pietrzykowski, t. I, Warszawa 1999, s. 371 i powołaną
tam literaturę) należy uznać, że również ta osoba ponosi odpowiedzialność, gdy działa w
cudzym interesie, dla ochrony cudzego dobra. Może zaś według reguł prowadzenia cudzej
sprawy bez zlecenia dochodzić roszczenia zwrotnego od osoby chronionej (art. 757 k.c.).
Jedynie w przypadku „ochrony zleconej" odpowiedzialność ponosiłby bezpośrednio
chroniony, przy założeniu, że czynności dokonano „w jego imieniu" (można tu odpowiednio
skorzystać z domniemania pełnomocnictwa - art. 734 § 2 k.c.).
Przewidziana normą art. 142 k.c. odpowiedzialność odszkodowawcza jest odpowiedzialnością
absolutną, za skutek. Nie stanowi zaś jej przesłanki wina sprawcy, której tu, nawiasem
mówiąc, wyraźnie brak (bo brak bezprawności, sprawca działa zgodnie z przepisem, nie
narusza norm prawa). W ogóle zresztą nie wolno jej kwalifikować jako odpowiedzialności
deliktowej. Jednakże stosuje się tu ogólne, wspólne dla wszystkich reżimów
odpowiedzialności, reguły dotyczące ustalenia szkody i jej naprawienia (art. 361-363).
Natomiast w razie braku przesłanek określonych normą art. 142 k.c. właściciel może się
sprzeciwić użyciu, a tym bardziej uszkodzeniu lub zniszczeniu jego rzeczy. Teoretycznie, może
tu stosować wszelkie środki ochrony posiadania i ochrony własności. Wszakże z uwagi na
nagłość sytuacji i jej natychmiastowe skutki (użycie rzeczy) w grę wchodzi raczej jedynie
obrona konieczna (art. 343 § 1) lub dozwolona samopomoc (art. 343 § 2 k.c.). Oczywiście
później można w zwykłym trybie żądać zwrotu rzeczy lub przywrócenia stanu zgodnego z
prawem, o ile rzecz nie uległa zniszczeniu. Niewątpliwie zaś w każdym przypadku można
żądać naprawienia szkody wobec deliktowej odpowiedzialności sprawcy (art. 415).
Oczywiście zawsze może być kwestią sporną, wymagającą rozwikłania przez sąd in concreto,
czy istniały (albo nie) przesłanki określone normą komentowanego przepisu. Należy na to
zwrócić uwagę, dostrzegając odmienności deliktowego reżimu odpowiedzialności oraz
odpowiedzialności odszkodowawczej według zasad art. 142 k.c.
Należy jeszcze zwrócić uwagę na dotyczący tej problematyki wyrok SN z dnia 26 czerwca
1980 r. (II CR 164/80, OSNCP 1981, nr 4, poz. 61), w którym stwierdzono, że przepis art. 142
k.c. ma zastosowanie w sytuacji, gdy przedsiębiorstwo zarządzające ściekami komunalnymi,
nie chcąc dopuścić do wdarcia się do miasta poprzez kanały ściekowe fali powodziowej,
zamknęło odpływ tych ścieków do rzeki, na skutek czego doszło do zalania ściekami
sąsiednich upraw i powstania szkody. Zgodnie z tym poszkodowany może żądać naprawienia
wynikłej stąd szkody, przy czym skoro działanie to zostało podjęte w interesie ogólnym, a
więc także poszkodowanego, odszkodowanie może, na podstawie art. 5 k.c., ulec
stosownemu zmniejszeniu.
Art. 144:
IV CSK 264/07: „skoro bowiem hipotezą art. 24 k.c. objęte jest każde bezprawne działanie
zagrażające lub naruszające cudze dobra osobiste, bez względu na okoliczności faktyczne, na
tle których dochodzi do zagrożenia lub naruszenia dóbr osobistych, to art. 24 k.c. może
stanowić podstawę ochrony także wtedy, gdy do zagrożenia lub naruszenia dóbr osobistych
dochodzi na skutek pośredniego oddziaływania, pozostającego w związku z korzystaniem z
sąsiedniej nieruchomości. Nie można wobec tego wykluczyć, że w określonych sytuacjach
hipotezy art. 144 w związku z art. 222 § 2 i art. 24 k.c. będą się krzyżować; wówczas, przy
rzeczywistym zbiegu roszczeń, prawo wyboru przysługuje stronie dochodzącej ochrony.”
Art. 149:
Właściciel sąsiedniego gruntu może jednak żądać naprawienia szkody wyrządzonej przez
wejście na jego grunt (art. 149 zd. 2 k.c.). Nie potrzeba tu stwierdzenia winy sprawcy,
wystarczy natomiast obiektywnie stwierdzony fakt wyrządzenia szkody.
Art. 155:
Nabycie translatywne polega na nabyciu prawa podmiotowego bez zmiany jego treści. Z
nabyciem takim mamy więc do czynienia, gdy prawo w całości przechodzi z jednego
podmiotu na drugi, przy czym następca uzyskuje prawo w kształcie, w jakim przysługiwało
poprzednikowi (jak tu, przeniesienie własności).
Istotą nabycia konstytutywnego prawa podmiotowego jest fakt, iż prawo to powstaje
jednocześnie z chwilą jego nabycia. Oznacza to więc, że określony podmiot nabywa prawo
dotychczas nieistniejące (np. ustanowienie prawa użytkowania wieczystego).
Przechodząc do szczegółów należy zauważyć, że w polskim systemie prawnym zastosowano
jako zasadniczy model przeniesienia własności wariant umowy zobowiązującej, przenoszącej
równocześnie własność rzeczy; umowy o podwójnym skutku (obligacyjno-rzeczowym).
Zatem, krótko mówiąc, zobowiązująca umowa sprzedaży (zamiany, darowizny itp.) przenosi
własność rzeczy. Ustawodawca sięgnął do takiej konstrukcji wychodząc z założenia, że
„umowa zobowiązująca do przeniesienia własności wyraża wolę stron przeniesienia
własności. Wskazuje na to przede wszystkim odczucie prawne społeczeństwa. Kodeks
cywilny sankcjonuje to, zrywając z niewątpliwie sztucznym rozbijaniem jednego aktu
prawnego na dwa." (zob. E. Drozd, Przeniesienie..., s. 37).
Dostrzegając wadliwość redakcji art. 155 k.c., należy w tym miejscu z naciskiem podkreślić, że
zasadniczy model umowy zobowiązująco-rozporządzającej obowiązuje zarówno w obrocie
dotyczącym rzeczy oznaczonych co do tożsamości, jak też rzeczy oznaczonych co do gatunku
(lub rzeczy przyszłych). Eksponowane (w osobnych paragrafach) odrębności obrotu dotyczą
wyróżnienia konsensualnego (§ 1) bądź realnego (§ 2) charakteru umowy i wiążą się z
ustaleniem terminu nabycia własności (por. J.St. Piątowski (w:) System..., s. 228 i 231). Wszak
do nabycia własności rzeczy oznaczonych co do gatunku (i rzeczy przyszłych) potrzebne jest
przeniesienie posiadania.
Wyłączenie skutku rozporządzającego oznacza, że zawarta umowa rodzi jedynie
zobowiązanie do przeniesienia własności. Wymaga zaś ono wykonania w trybie odrębnie
zawieranej umowy przenoszącej własność. W takim więc przypadku mamy do czynienia z
transakcją obrotu dokonywaną poprzez dwie kolejne czynności prawne. Najpierw zawierana
jest umowa zobowiązująca do przeniesienia własności, a później umowa rozporządzająca,
przenosząca własność. Umowa zobowiązująca stanowi przyczynę prawną rozporządzenia, a
umowa rozporządzająca jest dokonywana causa solvendi.
Szczególnie w przypadku zastrzeżenia umownego niezbędna jest wyraźna klauzula
negatywna (por. E. Drozd, Przeniesienie..., s. 37). Rzecz oczywista, nie wyklucza to wykładni
oświadczeń woli (art. 65 k.c.). Również w przypadku dostrzegalnej ingerencji ustawodawcy
należy baczyć, czy istotnie chodzi o wyłączenie rozporządzającego skutku umowy (zob. E.
Drozd, ibidem, s. 38 i n.).
w praktyce sądowej zwycięża rozwinięta koncepcja J.St. Piątowskiego. Szczególne znaczenie
odgrywa uchwała składu siedmiu sędziów z dnia 30 listopada 1994 r., III CZP 130/94 (OSNC
1995, z. 3, poz. 42), wyrażająca tezę, że „strona może odstąpić od umowy zobowiązująco-
rozporządzającej, na podstawie której nastąpiło przeniesienie własności nieruchomości, w
ramach ustawowego uprawnienia. Umowa taka może być przez strony rozwiązania, jeżeli
nie została w całości wykonana.".
„jedynie nadmierny rygoryzm w traktowaniu zasad obrotu nieruchomościami może
doprowadzić do wysnucia nieuzasadnionego wniosku, że przeniesienie własności
nieruchomości na inny podmiot jest stanem nieodwracalnym, oderwanym od stanu
zobowiązań. Taki punkt widzenia godzi w usprawiedliwiony interes strony, która chciałaby
odstąpić od umowy w ramach ustawowego uprawnienia.". Podkreślano przy tym, że
ustawowe uprawnienie strony do odstąpienia od umowy powstaje z reguły w wyniku
niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania.
„rozwiązanie umowy za zgodą stron jest ogólnie dopuszczalne w ramach swobody
kontraktowej (art. 3531 k.c.). W tym zakresie treść art. 155 § 1 k.c. nie stanowi o ograniczeniu
takiej możliwości (...). Rozwiązanie umowy zobowiązaniowej jest jednak możliwe dopóty,
dopóki istnieją zobowiązania. Podobnie jak przy odstąpieniu od umowy, całkowite jej
wykonanie sprawia, że rozwiązanie umowy staje się bezprzedmiotowe. Chociaż bowiem
sama umowa zachowuje nadal swój byt prawny jako przeszłe zdarzenie prawne, to jednak
wygaśnięcie węzła obligacyjnego pozbawia rozwiązanie znaczenia prawnego. Rozwiązując
umowę strony zmierzają do zapobieżenia powstaniu w przyszłości skutków prawnych
czynności w zakresie obowiązujących je jeszcze zobowiązań. Prowadzi to do jedynie
uzasadnionego wniosku, że rozwiązanie umowy, na podstawie której stosownie do art. 155 §
1 k.c. nastąpiło przeniesienie własności nieruchomości, możliwe jest tylko wówczas, gdy nie
została ona w całości wykonana, tj. w sytuacji istnienia jeszcze innych zobowiązań przyjętych
przez strony w umowie.".
Natomiast dylematem do rozważenia pozostaje kwestia swobody rozwiązania wykonanej
całkowicie umowy zobowiązująco-rozporządzającej. Jednakże mimo sugestywnej prezentacji
takiej możliwości w literaturze (por. E. Drozd, Rozwiązanie..., s. 5-21) wypada ostatecznie
zająć stanowisko negatywne. Porządkując nieco spór wokół zagadnienia można zwrócić
uwagę, że rozwiązanie umowy może służyć jedynie unicestwieniu istniejącego stosunku
zobowiązaniowego. Przecież rozwiązanie umowy (actus contrarius), to eliminacja źródła i
wygaśnięcie stosunku zobowiązaniowego. Odpada zaś taki cel umowy rozwiązującej, gdy
umowa została w całości wykonana (wykonana należycie). Przecież wykonanie zobowiązania
powoduje jego wygaśnięcie. W realnych granicach, dyktowanych naturą spełnionych
świadczeń, możliwe jest późniejsze, konsensualne „odwracanie skutków" pierwotnej,
wykonanej umowy zobowiązującej. Możliwa jest więc „odsprzedaż" rzeczy czy też „powrotna
darowizna". I bez względu na wszelkie mankamenty jedynie taki instrument pozostaje do
dyspozycji stron.
„należy przyjąć za dostatecznie uzasadniony pogląd, że rozwiązanie przez strony umowy
przenoszącej własność nieruchomości rodzi skutek obligacyjny. Przede wszystkim trzeba tu
uwzględnić przyczyny natury celowościowej (...). W grę mogą wchodzić przeszkody natury
prawnej lub faktycznej, utrudniające lub wręcz uniemożliwiające jednoczesne z rozwiązaniem
umowy przejście własności (...). Rozwiązanie umowy sprawia, że ustaje obligacyjna podstawa
przeniesienia własności. Powoduje to stan zobowiązujący nabywcę nieruchomości do
przeniesienia własności z powrotem na rzecz zbywcy. Nie ma przeszkód, aby rozwiązanie
umowy zobowiązującej i umowa przenosząca własność z powrotem na rzecz zbywcy zostały
objęte jednym aktem prawnym." (z uzasadnienia uchwały) – Drozd, Gniewek odmiennie-
skutek rzeczowy!
o ile w umowie sprzedaży (zamiany, darowizny itp.) zastrzeżono umowne prawo
odstąpienia od umowy, wyrażoną w ten sposób wolą stron było zawarcie umowy o
skutkach wyłącznie zobowiązujących (por. E. Drozd, Przeniesienie..., s. 128 i wcześniejsze
rozważania; zob. także uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 30 listopada 1994 r.,
III CZP 130/94, OSNC 1995, z. 3, poz. 42).
Art. 169:
Przy okazji trzeba ocenić, że w warunkach określonych hipotezą normy art. 169 § 2 kodeksu
cywilnego wymagana jest ciągle dobra wiara nabywcy aż do nadejścia terminu skutkującego
nabycie własności.
Pamiętamy jednak, że bieg tego terminu rozpoczyna się w momencie zgubienia, kradzieży lub
utraty rzeczy przez właściciela. Zatem zbycie rzeczy przez osobę nieuprawnioną przy końcu
tego terminu wydatnie skraca okres zawieszenia skuteczności nabycia własności rzeczy.
Gdyby zaś rozporządzenie nastąpiło po upływie trzyletniego terminu, nabycie własności
rzeczy przez osobę działającą w dobrej wierze następuje niezwłocznie.
Sąd Najwyższy uznał, że jeśli w trzyletnim okresie, o którym mowa w § 2 komentowanego
artykułu nastąpiło kilkakrotne zbycie rzeczy skradzionej, jej nabywca w dobrej wierze nabywa
własność tylko wtedy, gdy wszyscy poprzedni nieuprawnieni posiadacze tej rzeczy byli w
dobrej wierze (wyrok SN z dnia 10 października 1997 r., II CKN 378/97, OSP 1998, z. 6, poz.
111; glosa częściowo krytyczna: A. Szpunar, OSP 1998, z. 6, poz. 111). Jak się wydaje, nie
można podzielić tego ostatniego stanowiska Sądu Najwyższego, bezzasadnie zaostrzającego
przesłanki nabycia własności rzeczy skradzionej na podstawie art. 169 k.c.
III CZP 18/92: „Nabywca używanego samochodu powinien zachować stosownie do
okoliczności - zwłaszcza gdy zbywca nie jest osobą zajmującą się zawodowo obrotem
samochodami - szczególną ostrożność w celu upewnienia się, czy samochód nie
pochodzi z kradzieży. Rozważania powyższe prowadzą do wniosku, że według art. 169 k.c.
nabywca ruchomości jest w złej wierze, jeżeli wie o tym, że zbywca nie jest osobą
uprawnioną do rozporządzania ruchomością albo o fakcie tym nie wie w wyniku swego
niedbalstwa, przy czym wystarczy tu nawet niedbalstwo zwykłe (culpa levis). W praktyce
oznacza to przykładowo konieczność sprawdzenia przez niego tożsamości zbywcy i jego
uprawnienia do rozporządzania danym pojazdem, skontrolowania dowodu rejestracyjnego
pojazdu, dokonania oględzin samochodu, w szczególności sprawdzenia numeru silnika i
tabliczki znamionowej. Niekiedy konkretne okoliczności, np. zbyt niska cena oferowanego do
sprzedaży samochodu, mogą nakazywać wzmożoną ostrożność nabywcy. Może przeto
pojawić się potrzeba zażądania od zbywcy książeczki gwarancyjnej (chociażby celem
odszukania informacji o ewentualnych zmianach właściciela), dowodu przejścia własności
samochodu na zbywcę, czy wreszcie dokumentacji dotyczącej sprowadzenia pojazdu z
zagranicy (dowody odprawy celnej, kwity podatkowe, poświadczenie, że auto pochodzące z
Niemiec nie jest kradzione - tzw. Fahrzeugbrief). Jeżeli natomiast wyniki oględzin samochodu,
i to dokonanych przez laika, wskazywałyby na ślady kradzieży (przerobiony numer silnika,
zmiana zapisów na tabliczce znamionowej, odkształcenia zamków drzwiowych, dorabiane
klucze do drzwi, różne zamki w drzwiach, bagażniku i pokrywce wlewu paliwa), wymagać
należałoby od nabywcy ponadto sprawdzenia pojazdu w autoryzowanej stacji
samochodowej, wyjaśnienia kwestii autentyczności dowodu rejestracyjnego pojazdu
mechanicznego lub sprawdzenia policyjnej listy skradzionych samochodów.”
II CKN 378/97: „Jeśli w trzyletnim okresie z art. 169 § 2 k.c. rzecz skradziona znajdowała się w
posiadaniu kilku osób, które ją kolejno zbywały, warunkiem nabycia własności przez ostatnią
z nich jest dobra wiara nie tylko jej, lecz i wszystkich poprzednich nieuprawnionych
posiadaczy.” – jednolita krytyka doktryny.
Art. 172:
I CSK 300/07: „Kryterium oceny charakteru posiadania z punktu widzenia dobrej lub złej
wiary, jako warunku nabycia własności nieruchomości w krótszym (20 lat) lub dłuższym (30
lat) terminie jest stan świadomości posiadacza w chwili uzyskania posiadania. Późniejsza
zmiana posiadania w złej wierze na posiadanie w dobrej wierze (i odwrotnie) nie ma
wpływu na długość okresu potrzebnego do nabycia własności przez zasiedzenie.
I CSK 520/07: „Sąd Najwyższy uznał, że jeśli bieg zasiedzenia został przerwany skutecznie
przez właściciela wobec jednego z małżonków, w posiadaniu których znajduje się
nieruchomość, oznacza to, że drugi nie może dokonać jej zasiedzenia, jeśli nie może
wykazać odpowiednio długiego okresu posiadania samoistnego.”
III CZP 108/91: „Osoba, która weszła w posiadanie nieruchomości na podstawie umowy
mającej na celu przeniesienie własności, zawartej bez zachowania formy aktu notarialnego,
nie jest samoistnym posiadaczem w dobrej wierze.”
Art. 174:
W tym miejscu należy mocno podkreślić, że dla zasiedzenia rzeczy ruchomej ustawodawca
wymaga „ciągłej" dobrej wiary. W tym kontekście mala fides superveniens nocet. Utrata
dobrej wiary wyklucza zasiedzenie rzeczy ruchomej.
Art. 199:
Można jednak najogólniej uznać, że do czynności zwykłego zarządu należy załatwianie
bieżących spraw związanych ze zwykłą eksploatacją i utrzymaniem rzeczy w stanie
niepogorszonym w ramach aktualnego jej przeznaczenia.
Najogólniej można stwierdzić, że przekraczają zakres zwykłego zarządu czynności
rozporządzenia (zbycia i obciążenia) rzeczą wspólną, zmiana przeznaczenia rzeczy, a nawet
utrwalonego sposobu gospodarowania, inwestycje współwłaścicieli itp.
Art. 209:
Wypada więc zgodzić się, że „czynność zachowawczą charakteryzują dwie podstawowe
cechy: po pierwsze, celem jej jest ochrona prawa przed możliwym niebezpieczeństwem, po
drugie zaś ochrona ta musi odnosić się do wspólnego prawa, a więc chronić interesy
wszystkich współwłaścicieli" (zob. J. Ignatowicz (w:) Kodeks..., s. 536).
Trzymając się nadal wyrażeń ustawodawcy, trzeba zwrócić uwagę, że chodzi tu o „wszelkie
czynności" i „wszelkie roszczenia" zmierzające do zachowania wspólnego prawa. Należy więc
mieć na uwadze czynności faktyczne, czynności prawne i czynności procesowe (ibidem).
Z zakresu czynności faktycznych można tu przytoczyć przykład stosowania obrony koniecznej
i dozwolonej samopomocy (por. E. Skowrońska-Bocian (w:) Kodeks..., s. 490).
Do ochrony wspólnego prawa mogą również służyć czynności prawne. Z dobitnych
przykładów można tu mieć na uwadze ugodę (art. 917 k.c.). Można zaś powątpiewać, czy
trafne byłoby posługiwanie się (por. J. Ignatowicz (w:) Kodeks..., s. 539) przykładem
oświadczenia woli odstąpienia od umowy, czy wypowiedzenia umowy. Nie powinno się
bowiem problematyki kształtowania stosunków zobowiązaniowych (ich unicestwiania)
kojarzyć z kategorią czynności „zmierzających do zachowania wspólnego prawa".
Myśląc zaś o czynnościach procesowych mamy na uwadze szeroką gamę czynności
podejmowanych przed sądem (lub innym właściwym organem) służących szeroko
pojmowanej ochronie wspólnego prawa (w sensie jego „zachowania"). Można tu więc
przytoczyć przykład pozwu o ustalenie własności, pozwu zawierającego roszczenie
windykacyjne lub negatoryjne, wniosku o stwierdzenie zasiedzenia, wniosku o założenie
księgi wieczystej, wniosku o dokonanie wpisu w księdze wieczystej, pozwu o uzgodnienie
treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym (por. Z.K. Nowakowski (w:)
System..., s. 416). Należy też mieć na uwadze powództwo posesoryjne.
Uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 25 września 1960 r., 1 CO 16/60
(OSN 1961, z. 2, poz. 31): konstrukcja upoważnienia każdego współwłaściciela do wszelkich
czynności zachowawczych nie opiera się na przedstawicielstwie ustawowym jednego
współwłaściciela przez drugiego, tylko na wzajemnej reprezentacji interesów jednych
współwłaścicieli przez innych. Charakterystyczną cechą tej wzajemnej reprezentacji jest to, że
współwłaściciel podejmuje czynność zachowawczą w imieniu własnym, ale w interesie
wszystkich, toteż może żądać np. wydania rzeczy wspólnej.
uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 14 czerwca 1965 r., III CO 20/65
(OSPiKA 1966, z. 12, poz. 272): „współwłaściciel, który zarządza rzeczą stanowiącą przedmiot
współwłasności, jest uprawniony do dochodzenia całej należności z tytułu czynszu najmu,
chyba że inny współwłaściciel sprzeciwi się temu albo wytoczy także powództwo o czynsz za
ten sam okres".
Art. 229:
II CSK 139/05: „Roszczenie właściciela nieruchomości przeciwko samoistnemu posiadaczowi
w złej wierze może być dochodzone odrębnie, niezależnie od roszczenia windykacyjnego lub
negatoryjnego i podlega ocenie pod kątem przedawnienia na podstawie art. 118 k.c.
stosowanego łącznie z art. 229 k.c. Oznacza to, że roszczenie powyższe przedawnia się z
upływem 10 lat począwszy od dnia, w którym uprawniony mógł się domagać zaspokojenia,
jednak nie później niż w ciągu roku od dnia zwrotu nieruchomości.”
Wypada zatem uznać, że w tych okolicznościach z zachowaniem generalnej zasady ( art. 120 §
1 k.c.), przy zastosowaniu ogólnego, dziesięcioletniego terminu (art. 118), bieg terminu
przedawnienia rozpoczyna się z momentem wymagalności każdego roszczenia (z
orzecznictwa por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 24 października 1972 r., III CZP 70/72,
OSNCP 1973, z. 6, poz. 102; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 grudnia 1980 r., II CR 501/80,
OSNCP 1981, z. 9, poz. 171). W tym zaś kontekście przepis art. 229 k.c. bynajmniej nie sanuje
(uzdrawia) roszczeń przedawnionych już w dacie zwrotu rzeczy według zasad ogólnych.
Natomiast swoją normą restrykcyjną obejmuje roszczenia jeszcze nie przedawnione,
skracając termin przedawnienia do jednego roku od daty zwrotu rzeczy.
Art. 231:
Równoległą, konieczną przesłanką roszczenia uwłaszczeniowego jest warunek dobrej wiary
inwestora (posiadacza). Wymagana jest dobra wiara posiadacza w okresie budowy (por. T.
Dybowski, Ochrona..., s. 295; S. Rudnicki, Komentarz..., s. 332; E. Skowrońska-Bocian (w:)
Kodeks..., s. 548). Zatem późniejsza utrata przymiotu dobrej wiary nie szkodzi już
inwestującemu posiadaczowi.
Trzeba generalnie podkreślić, że wymaganie dobrej wiary odnosi się do posiadania, a nie do
„prawa wzniesienia budynku" (por. J. Ignatowicz (w:) Kodeks..., s. 616-617). Mimo wszystko
panuje do dzisiaj duże zamieszanie i rozbieżność poglądów doktryny (oraz orzecznictwa) w
zakresie pojmowania dobrej wiary pod rządem art. 231 § 1 k.c. (por. S. Rudnicki,
Komentarz..., s. 331-333; E. Skowrońska-Bocian (w:) Kodeks..., s. 547-548). Niemniej jednak
należy tu opowiedzieć się za jednolitym, obowiązującym we wszystkich obszarach prawa
cywilnego, rygorystycznym pojmowaniem dobrej wiary. Równocześnie zaś wypada
honorować istniejące domniemanie dobrej wiary (art. 7 k.c.).
Można zatem przypomnieć, że samoistnym posiadaczem w dobrej wierze jest ten, kto
władając rzeczą pozostaje w błędnym, ale usprawiedliwionym okolicznościami
przeświadczeniu, że przysługuje mu prawo własności. Jego dobrą wiarę wyłącza wiedza o
odmiennym rzeczywistym stanie prawnym oraz niedbalstwo. W złej wierze pozostaje zatem
również posiadacz, który przy dołożeniu należytej staranności mógłby się dowiedzieć
(zorientować), że nie przysługuje mu prawo własności.
Należy już dzisiaj odrzucić (i zasadniczo tak się stało) liberalną koncepcję pojmowania dobrej
wiary, pozwalającą uznawać za posiadacza w dobrej wierze osobę, która władając rzeczą
pozostaje w usprawiedliwionym okolicznościami przeświadczeniu, że „niczyjego prawa nie
narusza" (czy w innej wersji - że „nikogo nie krzywdzi").
Tak Gniewek, inaczej Ignatowicz, str. 174. i SN: Przesłanką realizacji roszczenia o wykup
według brzmienia art. 231 § 1 k.c. jest dobra wiara samoistnego posiadacza (zob. uwaga 2
do art. 224 k.c.), która odnosi się do posiadania, a nie do prawa budowy (J. Ignatowicz (w:)
Komentarz, t. 1, 1972, s. 616 i n.). Na aprobatę zasługuje rozszerzająca wykładnia tego
przepisu, a więc stanowisko, za którym opowiada się Sąd Najwyższy w wielu orzeczeniach, że
na równi z posiadaczem w dobrej wierze traktować należy na płaszczyźnie tego przepisu
posiadacza samoistnego w złej wierze, jeżeli z uwagi na szczególne okoliczności wymagają
tego zasady współżycia społecznego (por. m.in. wyrok SN z dnia 20 maja 1997 r., II CKN
172/97, OSNC 1997, nr 12, poz. 196; wyrok SN z dnia 22 lutego 2001 r., III CKN 297/00, Lex nr
52383; wyrok SN z 8 lipca 2004 r., I CK 20/04, Lex nr 109532; także J. Ignatowicz, K. Stefaniuk,
Prawo rzeczowe, 2006, s. 170 i n.; uwagi krytyczne E. Gniewek, Komentarz, 2001, s. 558 i n.;
A. Cisek (w:) E. Gniewek (red.), Komentarz, 2006, s. 372). Trudno bowiem zaakceptować taki
stan rzeczy - a odrzucając powyższe stanowisko Sądu Najwyższego i opierając się na
tradycyjnej (wąskiej) koncepcji dobrej wiary, należałoby to uczynić - że przewidziane w art.
231 § 1 k.c. roszczenie nie przysługuje na przykład małżonkowi, który będąc
współposiadaczem gruntu należącym do drugiego małżonka wspólnie z nim wybudował na
tym gruncie dom mieszkalny; albo posiadaczowi samoistnemu, który wzniósł budynek na
gruncie przekazanym mu, bez zachowania formy aktu notarialnego, przez rodziców tytułem
"posagu" i w innych podobnych wypadkach.
Art. 235:
Art. 237:
Zdanie drugie art. 27 u.g.n. wymaga wpisu w księdze wieczystej zarówno w przypadku
oddania nieruchomości gruntowej w użytkowanie wieczyste, jak i w przypadku przenoszenia
prawa użytkowania wieczystego na inną osobę. Wpis do księgi ma więc w tych przypadkach
znaczenie konstytutywne. Zatem, prawo użytkowania wieczystego nie powstaje bez wpisu
do księgi wieczystej. (Dotyczy to także odpowiednio przeniesienia tego prawa.) – dlatego
skutki co do „ekspektatywy” różne niż przy lokalach!!! Czytaj notatki.
Art. 239:
II CR 237/68: „Jeżeli wieczyste użytkowanie obejmuje działkę z domem jednorodzinnym, a
umowa bliżej nie określa sposobu korzystania z tej działki, zakres uprawnień użytkownika do
korzystania z działki rozciąga się na te akty używania i użytkowania, które zmierzają do
zaspokojenia codziennych, zwyczajnych potrzeb mieszkania, wypoczynku, estetyki itp.
wieczystego użytkownika i jego rodziny, a także do uzyskania uzupełniających środków
utrzymania. Wieczysty użytkownik nie może sprzeciwić się zabraniu przez właściciela
terenu rosnących na działce drzew, z których korzystanie ma charakter przemysłowy (np.
dęby, jesiony, świerki, sosny). Jeżeli umowa o oddanie gruntu w wieczyste użytkowanie nie
reguluje zakresu korzystania przez użytkownika z terenu, zakres ten należy ocenić przy
uwzględnieniu przede wszystkim charakteru użytkowania wieczystego i celu, dla którego
instytucja ta została przez ustawodawcę wprowadzona” – oczywiście Drozd odmiennie,
umowa bez celu jest bezwzględnie nieważna. Można by przyznać rację, użytkowanie
wieczyste nie jest już bowiem prawem o ściśle określonym celu, jak to było dawniej
(zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych). Obecnie jest ono prawem wręcz uniwersalnym, a
jego cel powinien zostać ustalony w umowie. Jeśli wszak w umowie brak takiego celu, to na
jakiej podstawie można go ustalić? A przecież sposób korzystania z gruntu jest jedną z
koniecznych przesłanek istnienia użytkowania wieczystego.
Art. 240:
SN podjął uchwałę, w której stwierdził, iż uwzględnienie przez sąd żądania określonego w
art. 33 ust. 3GospNierU (wyrok) powoduje rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego, a
nie samo oświadczenie woli organu.
Art. 241:
Art. 2451:
Art. 263:
Należy także zastrzec, że roszczenie o naprawienie szkody albo roszczenie o zwrot nakładów,
które poczynił właściciel lub użytkownik, mogą być dochodzone między stronami już w
trakcie trwającego użytkowania. Zatem już w czasie użytkowania mogą ulec przedawnieniu
według zasad ogólnych Kodeksu cywilnego.
Natomiast komentowany obecnie przepis art. 263 k.c. dotyczy roszczeń nieprzedawnionych
jeszcze według zasad powszechnych, obejmując je normą, według której ulegają one
przedawnieniu z upływem roku od dnia zwrotu rzeczy.
Art. 265:
Do ustanowienia użytkowania na prawie stosuje się odpowiednio przepisy o przeniesieniu
tego prawa. Artykuł 263 § 2 k.c. stanowi lex specialis w stosunku do art. 245 § 2 k.c. (S.
Rudnicki, Komentarz, 2006, s. 454). Jeżeli więc użytkowanie ma być ustanowione na
użytkowaniu wieczystym, należy stosować przepisy o przeniesieniu własności nieruchomości,
gdyż w myśl art. 237 k.c. do przeniesienia użytkowania wieczystego, stosuje się odpowiednio
przepisy o przeniesieniu własności nieruchomości (art. 158 k.c.).
Art. 292:
Nawiązując do podstawowej przesłanki zasiedzenia z art. 292 k.c. wypada stwierdzić, że za
trwałe i widoczne mogą być uznane tylko urządzenia będące efektem świadomego,
aktywnego działania ludzkiego. Pojęcie urządzenia oznacza wynik przedsięwzięć ludzkich,
uzewnętrzniony w trwałej postaci widocznych przedmiotów, tutaj służących - poprzez
wykonywanie posiadania służebności - potrzebom nieruchomości władnącej. Za przykład
stosownych urządzeń można uznać utwardzony szlak drogi, most na trasie drogi, nasypy,
groble, studnie, mury, kominy, wieże itp.
Dla konfrontacji natomiast można stwierdzić za orzecznictwem Sądu Najwyższego, że
„urządzeniem takim nie jest zwykła polna droga powstała na skutek stałego przejeżdżania
pewnym szlakiem i zaznaczona na gruncie jedynie koleinami oraz śladami przepędzania
bydła" (orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 1959 r., I CR 516/59, OSPiKA 1961,
z. 11, poz. 309; OSN 1962, z. 1, poz. 8).
Należy też podkreślić, że „urządzenie nie może polegać na zaniechaniu (na szlaku drogi)
uprawy rolnej" (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 1969 r., II CR 516/68, OSNCP
1969, z. 12, poz. 220).
Wystarczy zaś korzystanie z trwałego i widocznego urządzenia, chociażby wzniesionego przez
inną osobę (przez właściciela nieruchomości obciążonej). Natomiast fakt wzniesienia
(wykonanie) urządzenia przez zainteresowanego posiadacza służebności można potraktować
jako oczywistą, jednakże nie konieczną oznakę zewnętrzną korzystania z widocznego i
trwałego urządzenia.
II CK 365/05: „Skoro wszyscy uczestnicy są współwłaścicielami budynku, nie mogła powstać
w drodze zasiedzenia przez niektórych z nich służebność Przechodu przez klatkę schodową.”
3. Zobowiązania:
Art. 354. § 1:
Rola zwyczajów jako kryteriów oceny należytego wykonania zobowiązania jest bardzo
ograniczona i zauważalna właściwie tylko w obrocie profesjonalnym, zwłaszcza
międzynarodowym. Przy ustalaniu wzorca należytego zachowania dłużnika trzeba wówczas
uwzględnić pewne pozaprawne reguły postępowania w oznaczony sposób w określonej
sytuacji, utrwalone i powszechnie akceptowane w danej grupie społecznej (środowisku,
branży), do której przynależą obie strony stosunku obligacyjnego.
Art. 355:
Przepis art. 355 określa należytą staranność dłużnika jako staranność ogólnie wymaganą w
stosunkach danego rodzaju. Wskazuje więc, że chodzi o pewien wzorzec zachowania
dłużnika w zakresie jego zaangażowania i dbałości o wykonanie zobowiązania. Jest to pewne
minimum, którego może oczekiwać wierzyciel i które zapewnia dłużnikowi brak
odpowiedzialności, gdyby zobowiązania nie udało się wykonać.
Judykatura i piśmiennictwo formułuje wzorce należytego postępowania, powszechnie
aprobowane w społeczeństwie lub danej grupie społecznej, przy czym zachowania
odbiegające od tych wzorców oceniane są jako niedbałe. Należy jednak podkreślić, że
wymaga się zachowania przeciętnej ostrożności, przy czym dla określenia owej przeciętnej
miary należy wziąć pod uwagę przynależność sprawcy do określonej profesji, uwzględniając
obowiązki, jakie na daną grupę zawodową nakładają przepisy prawne, pragmatyki
zawodowe, kodeksy etyczne itp.
Art. 356. § 1:
Przepis art. 356 § 1 k.c. stanowi, że na dłużniku nie spoczywa obowiązek osobistego
świadczenia, poza trzema przypadkami: jeżeli to wynika z treści czynności prawnej, z ustawy
albo z właściwości świadczenia. Oznacza to jako zasadę, że wykonawcą świadczenia nie musi
być dłużnik, który celem spełnienia świadczenia może posłużyć się innymi podmiotami, jako
swoimi pomocnikami, albo też powierzyć wykonanie zobowiązania osobie trzeciej, ponosząc
odpowiedzialność za ich działania (por. art. 474 k.c.). Jeżeli dłużnik nie musi świadczyć
osobiście, w konsekwencji na wierzycielu ciąży obowiązek przyjęcia świadczenia od innej niż
dłużnik osoby, jednak tylko wówczas, gdy działa ona z upoważnienia dłużnika, a co najmniej z
jego przyzwoleniem (Z. Radwański, A. Olejniczak, Zobowiązania, 2008).
Art. 3571 – duża klauzula rebus sic stantibus (łac. ponieważ sprawy przybrały taki obrót):
Nadzwyczajna zmiana stosunków – nie określa zmiany w indywidualnej sytuacji strony
zobowiązania (np. kłopoty finansowe, choroba), ale zmiany w zakresie stosunków
społecznych, dotyczące większej grupy podmiotów, a w szczególności zmiany warunków
gospodarczych, o charakterze powszechnym i niezależne od stron (por. wyrok SN z 7 maja
1993 r., I CR 5/93, LEX nr 374455). Istotna zmiana obowiązujących przepisów prawnych może
także oznaczać zmianę stosunków, o których mowa w art. 357 1 k.c., chociaż najczęściej
będzie następstwem szczególnych wydarzeń natury gospodarczej lub społeczno-politycznej.
Zdarzenia sprawcze mogą (np. klęska żywiołowa, akt terrorystyczny), lecz nie muszą (np.
strajki pracowników, zakłócenia w systemie informatycznym) mieć wyjątkowego charakteru;
natomiast niezwykły, normalnie niespotykany wymiar musi mieć zmiana stosunków nimi
wywołana, chociaż ocena ta zazwyczaj jest tożsama. Nadzwyczajny charakter należy
przypisać między innymi takim zmianom stosunków jak: hiperinflacja, kryzys gospodarczy,
gwałtowna zmiana poziomu cen na określonym rynku, długotrwały paraliż środków
transportu lub łączności czy zmiana ustroju politycznego i społeczno-gospodarczego
państwa (por. wyrok SN z 22 kwietnia 2005 r., III CK 594/04, OSP 2006, z. 12, poz. 143, z glosą
aprobującą W. Robaczyńskiego, iż zmiana ustroju gospodarczego, która nastąpiła po 1990 r.,
może być uznana za "nadzwyczajną zmianę stosunków" w rozumieniu art. 357 1 k.c.).
jeżeli do zmiany stosunków dojdzie nie tylko po zawarciu umowy, lecz także po terminie
wymagalności roszczenia, wtedy z żądaniem zmiany lub rozwiązania umowy nie może
występować dłużnik, który pozostaje w zwłoce.
Nadmierna trudność - gdy dłużnik musi podjąć działania, prawne lub faktyczne, które wiążą
się z ryzykiem osobistym (stanowią zagrożenie dla życia lub zdrowia), szczególnymi
niedogodnościami lub koniecznością poniesienia nakładów niewspółmiernych do osiąganego
rezultatu (np. celem zastąpienia wycofanego z rynku produktu, dla pokonania przeszkód
transportowych).
Rażąca strata - zachodzi wówczas, gdy nastąpił ogromny wzrost lub spadek wartości
świadczenia jednej ze stron, a zwłaszcza jeżeli spełnienie świadczenia przez dłużnika zgodnie
z pierwotną treścią zobowiązania oznaczałoby naruszenie równowagi między świadczeniami
stron, w bardzo znaczącym rozmiarze.
„…nie przewidywały…” - gdy zmiany stosunków nie można nazwać zupełnie nieoczekiwaną,
konieczne jest stwierdzenie, że można było przewidzieć konsekwencje tej zmiany dla stron
umowy i że w danym przypadku kontrahenci przewidywali, że spełnienie świadczenia będzie
wówczas połączone z nadmiernymi trudnościami lub będzie grozić rażącą stratą. Konieczne
jest więc ustalenie, że przy zawieraniu umowy strony uwzględniały ryzyko, jakie może dla
nich powstać, w wyniku nadzwyczajnej zmiany stosunków.
Art. 3581:
zasada nominalizmu dotyczy wyłącznie tych zobowiązań pieniężnych, których przedmiotem
od chwili ich powstania jest suma pieniężna. Zobowiązania te określa się mianem
zobowiązań pieniężnych w ścisłym znaczeniu, dla odróżnienia od zobowiązań, w których
świadczenie pieniężne zastępuje inne świadczenie, stanowi jego surogat, za pomocą którego
dłużnik zwalnia się z zobowiązania. Świadczeniami pieniężnymi, które występują w ramach
zobowiązań niepieniężnych, są świadczenia realizujące obowiązek zapłaty odszkodowania
(por. A. Szpunar, glosa do uchwały SN z 6 sierpnia 1991 r., III CZP 66/91, OSP 1992, z. 5, poz.
102) lub alimentów; do nich zasada nominalizmu nie znajduje zastosowania. Podobnie
kwalifikować trzeba zwrot bezpodstawnego wzbogacenia, jeżeli chodzi o zwrot wartości
uzyskanych korzyści!!!
I znowu: Przedmiotem waloryzacji mogą być wyłącznie świadczenia pieniężne sensu stricto,
które są przedmiotem zobowiązań o charakterze cywilnoprawnym, niezależnie od źródeł ich
powstania, a ich wykonanie nie następuje natychmiast po ich powstaniu. Mechanizm
waloryzacji sądowej nie może być stosowany do zobowiązań, w których świadczenie
pieniężne jest surogatem innego świadczenia, jak w przypadku świadczeń rentowych,
odszkodowawczych lub zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia.
Art. 359:
Odsetki mają zawsze charakter świadczenia okresowego! Nie dotyczy to jednak sytuacji, gdy
kwestię przedawnienia podejmuje przepis szczególny, np. art. 554.
Jednocześnie dostrzegalna jest pewna samodzielność roszczenia o zapłatę odsetek, które
może być odrębnie dochodzone, ma własny termin wymagalności, może być przedmiotem
przelewu i nie wygasa po zaspokojeniu należności kapitałowej. Już jednak problem
przedawnienia budzi poważne wątpliwości, przedstawione obszernie w uchwale SN (7) z 26
stycznia 2005 r. (III CZP 42/04, OSN 2005, nr 9, poz. 149), w której sąd uznał, że roszczenie o
zapłatę odsetek przedawnia się najpóźniej z chwilą przedawnienia roszczenia o zapłatę
głównej należności.
Art. 361:
W doktrynie i orzecznictwie znajduje aprobatę stanowisko, że dla stwierdzenia w określonym
stanie faktycznym adekwatnego związku przyczynowego należy: 1) ustalić, czy zdarzenie
stanowi warunek konieczny wystąpienia szkody (test conditio sine qua non); 2) ustalić, czy
szkoda jest normalnym następstwem tego zdarzenia.
Test warunku koniecznego, charakterystyczny dla teorii równowartości warunków
(ekwiwalencji), pozwala stwierdzić, czy między zdarzeniem a szkodą zachodzi obiektywna
zależność. W tym celu należy zbadać, czy niewystąpienie zdarzenia powodowałoby, że szkoda
także nie wystąpiłaby. Analizie poddawana jest dana, indywidualna sytuacja, a w
szczególności konkretny skutek (szkoda), a nie skutek danego rodzaju.
Przy dokonywaniu oceny normalności nie jest konieczne ustalenie, że każdorazowemu
zaistnieniu danej przyczyny towarzyszy badany skutek (por. wyrok SN z 28 lutego 2006 r., III
CSK 135/05, LEX nr 201033). Nie jest też konieczne stwierdzenie, że jest to skutek typowy,
zazwyczaj występujący. Wystarczy stwierdzenie, że zwiększa się prawdopodobieństwo jego
wystąpienia. W konkretnych okolicznościach nawet wysoce prawdopodobny skutek nie musi
wystąpić, będzie jednak normalnym następstwem, jeżeli zaistnieje (np. śmierć lub poważne
uszkodzenie ciała jako skutek katastrofy lotniczej). Także stosunkowo rzadko występujące
następstwo może zostać uznane za normalne (np. śmierć lub poważne uszkodzenie ciała jako
skutek określonego zabiegu medycznego). Zwiększenie prawdopodobieństwa określa się,
porównując możliwość wystąpienia danego skutku w dwóch sytuacjach: gdy dana przyczyna
zaistnieje i gdy jej zabraknie.
Art. 3651:
Zobowiązanie ciągłe polega na tym, iż przez dłuższy lub krótszy okres dłużnik zobowiązuje się
do określonego zachowania, które niekoniecznie polegać musi na działaniu, ponieważ równie
dobrze istotą zobowiązania może być zaniechanie pewnych czynności. Najwięcej stosunków
o charakterze ciągłym dotyczy przypadków umownego dysponowania dobrami prawnymi, w
tym zwłaszcza rzeczami. Chodzi konkretnie np. o umowy najmu, dzierżawy, przechowania lub
- jeżeli chodzi o sferę dóbr niematerialnych - o różnego typu umowy licencyjne. Zobowiązania
ciągłe stanowią przeciwieństwo zobowiązań jednorazowych. Ciągły charakter może mieć
zobowiązanie tylko jednej strony umowy. I tak, np. w umowach najmu klasycznym
zobowiązaniem ciągłym jest zobowiązanie wynajmującego do czasowego udostępnienia
najemcy konkretnej rzeczy, podczas gdy zobowiązanie najemcy do zapłaty czynszu w
określonych odstępach czasu, np. miesięcznych, to z kolei typowy przykład zobowiązania o
okresowym charakterze.
Art. 366, czyli solidarność właściwa i uwagi do In solidum:
W świetle komentowanego przepisu solidarność właściwa dłużników wykazuje następujące
cechy:
o po stronie długu występuje wiele podmiotów;
o wierzycielowi przysługuje jedna wierzytelność o spełnienie jednego świadczenia;
o wierzyciel ma możliwość żądania według swego wyboru całości lub części
świadczenia od wszystkich dłużników łącznie, od kilku z nich lub od każdego z
osobna;
o zaspokojenie wierzyciela przez któregokolwiek z dłużników prowadzi do wygaśnięcia
długu pozostałych dłużników;
o wszyscy dłużnicy pozostają zobowiązani aż do całkowitego zaspokojenia wierzyciela.
Odpowiedzialność In solidum (solidarność niewłaściwa) - kilka podmiotów na podstawie
odrębnych stosunków prawnych jest zobowiązanych wobec jednego wierzyciela do
spełnienia świadczeń zmierzających do zaspokojenia tego samego interesu prawnego, przy
czym na każdym z dłużników ciąży obowiązek spełnienia świadczenia w całości, a spełnienie
przez któregokolwiek powoduje wygaśnięcie obowiązku świadczenia pozostałych.
Omawiana sytuacja występuje między innymi wówczas, gdy:
o 1) jeden z podmiotów ponosi odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego, drugi
z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania (por. np. uchwała
SN z 17 lipca 2007 r., III CZP 66/07, OSNC 2008, nr 9, poz. 98; w stanie faktycznym
jeden z podmiotów odpowiadał za nienależyte wykonanie umowy sprzedaży
samochodu, drugi z tytułu czynu niedozwolonego jako faktyczny pośrednik sprzedaży
kradzionego samochodu);
o 2) każdy z podmiotów odpowiada z tytułu niewykonania lub nienależytego
wykonania odrębnych umów (np. odpowiedzialność ogrodnika oraz
odpowiedzialność sprzedawcy sadzonek);
Odpowiedzialność in solidum pod pewnymi względami wykazuje podobieństwo do
solidarności biernej. Podobnie jak w przypadku uregulowanym w art. 366 k.c., wierzyciel
może od każdego z dłużników żądać całości lub części świadczenia, będąc też uprawnionym
do kierowania żądania łącznie do wszystkich. Jednocześnie spełnienie świadczenia przez
któregokolwiek z dłużników in solidum prowadzi do wygaśnięcia długu pozostałych.
Wskazane podobieństwa nie są jednak konsekwencją odpowiedniego stosowania art. 366
k.c., lecz wynikają z istoty zobowiązań in solidum. Skoro wierzyciela oraz każdego z
dłużników łączy odrębny stosunek prawny, oznacza to, że wierzycielowi wobec
poszczególnych dłużników przysługują oddzielne roszczenia, z których każde może być
dochodzone niezależnie od pozostałych. Istnienie zaś powiązania między tymi stosunkami
prawnymi może sprzyjać łącznemu dochodzeniu roszczeń, na pewno zaś możliwości takiej nie
wyklucza. Przyjęcie natomiast, że spełnienie świadczenia przez jednego z dłużników
odpowiadających in solidum zwalnia pozostałych, wynika z ogólnych zasad prawa cywilnego.
Skutek ten następuje, bowiem w stosunku do tych dłużników gasną przesłanki uzasadniające
obowiązek ich świadczenia, w szczególności gaśnie przesłanka szkody poniesionej przez
wierzyciela. Jego interes został już zaspokojony przez świadczącego dłużnika. Tym samym dla
wyjaśnienia konstrukcji zobowiązania in solidum nie istnieje potrzeba odwoływania się do
art. 366 k.c.
Powszechnie akceptowana jest zasada, iż w przypadku braku regulacji szczególnej, w tym o
charakterze umownym, dopuszczalność roszczenia regresowego dłużnika, który zaspokoił
wierzyciela, powinna być rozstrzygana w oparciu o ogólne zasady prawa cywilnego. O
zastosowaniu odpowiedniej zasady decyduje określona sytuacja faktyczna oraz charakter
stosunków prawnych łączących podmioty zobowiązania in solidum. Nigdy 376!
W sytuacji gdy szkoda została wyrządzona przez kilka osób, a zachowanie żadnej z nich nie
mogło spowodować jej w całości, zasadne jest stosowanie w drodze analogii art. 441 § 2 k.c.
Art. 369:
Art. 387:
Przewidziana ustawą nieważność umowy o świadczenie niemożliwe wyznacza granice
swobodzie umów, wprowadzając zakaz kontraktowania świadczeń, których nie można
wykonać. Słuszny jest więc pogląd, że strony nie mogą skutecznie zobowiązać się do
zachowania, którego nikt nie jest w stanie zrealizować w chwili zawierania umowy. Tym
samym zakaz ten nie pozwala zobowiązać się do świadczenia, które dopiero w przyszłości
mogłoby okazać się wykonalne (Z. Radwański (w:) System prawa cywilnego, t. III, cz. 1, s. 383-
384). Podobnie należy ocenić skuteczność umów zawartych pod warunkiem zawieszającym,
że świadczenie stanie się możliwe. Z reguły będą one nieważne, ponieważ w chwili zawarcia
umowy świadczenia nie można spełnić.
niemożliwości świadczenia nie można orzec ani wtedy, gdy chodzi o krótkotrwałą,
przejściową przeszkodę w zakresie możliwości spełnienia świadczenia, ani gdy stan wiedzy i
techniki wskazuje na bardzo duże prawdopodobieństwo, że świadczenie dotąd niemożliwe
już wkrótce będzie można spełnić. Chodzi o czas nadzwyczaj bliski, zważywszy na rodzaj
świadczenia i cel zobowiązania, a ocena musi być dokonana na podstawie kryteriów
obiektywnych.
Niemożliwość gospodarcza – widzę sprzeczne poglądy, Bieniek – jest to niemożliwość
pierwotna, Olejniczak – nie.
Przepis art. 387 § 2 k.c. przewiduje odpowiedzialność odszkodowawczą strony, która w
chwili zawarcia umowy wiedziała o niemożliwości świadczenia, a drugiej strony z błędu nie
wyprowadziła; obowiązana jest do naprawienia szkody, którą druga strona poniosła przez to,
że zawarła umowę, nie wiedząc o niemożliwości świadczenia. Jest to szczególny przypadek
odpowiedzialności z tytułu winy w kontraktowaniu (culpa in contrahendo).
ograniczenie obowiązku odszkodowawczego do granic tzw. ujemnego interesu umownego
Odszkodowanie ma pokryć wydatki poniesione przez to, że strona zawierała umowę, a więc
koszty prowadzonych negocjacji i zawarcia nieważnej umowy, ale także nakłady poniesione
dla spełnienia lub odebrania świadczenia, w tym na przykład koszty studiów, prac
projektowych, badań, zezwoleń itp. (por. przykłady kosztów wskazane w przepisach art. 566
§ 1 i art. 574 k.c.). Jednocześnie za słuszny należy uznać pogląd, że naprawienie szkody
obejmuje nie tylko stratę, lecz także utracone korzyści (art. 361 § 2 k.c.), jednak w granicach
ujemnego interesu umownego (np. utracenie dziennego wynagrodzenia za pracę przez
konieczność wyjazdu do notariusza), a więc z wyłączeniem tych korzyści, które strona
uzyskałaby, gdyby umowa była ważna i została wykonana (por. wyrok SA w Katowicach z 3
lutego 2005 r., I ACa 1342/04).
Art. 388:
art. 388 k.c. nie określa kolejnej wady oświadczenia woli, poza ujętymi w art. 82-88 k.c., lecz
odnosi się do treści umowy, wskazując na przekroczenie granic kontraktowej swobody w jej
ustalaniu.
Obiektywną przesłanką zastosowania przepisu art. 388 k.c. jest rażąca dysproporcja
świadczeń: w chwili zawarcia umowy wartość świadczenia jednej ze stron (wyzyskującego)
przewyższa w rażącym stopniu wartość świadczenia drugiej strony (wyzyskiwanej). Sąd, który
dokonuje tej oceny, nie jest zobowiązany do zastosowania określonych mierników dla
ustalenia stopnia dysproporcji. Wartość świadczeń powinna być określana na podstawie
obiektywnych kryteriów, uwzględniających wartości obowiązujące na określonym rynku (por.
wyrok SA w Białymstoku z 27 października 2004 r., I ACa 530/04, OSAB 2005, z. 1, poz. 28, iż
przy ocenie wartości świadczeń spełnionych w wykonaniu umowy dotkniętej wyzyskiem nie
należy kierować się uznaniem samych stron, lecz - jako ekwiwalentną (art. 487 § 2 k.c.) - brać
pod uwagę obiektywną wartość świadczeń).
Rażąca dysproporcja świadczeń musi istnieć w chwili zawarcia umowy. Okoliczności, które
doprowadziły w późniejszym czasie do takiej nieekwiwalentności świadczeń, mogą zostać
uwzględnione na podstawie przepisów wprowadzających stosowanie klauzul rebus sic
stantibus (np. art. 3571, 3581 k.c.).
Subiektywną przesłanką zastosowania przepisu art. 388 k.c. jest moralnie naganne
zachowanie zawierającego umowę: wyzyskanie. Wyzyskujący wykorzystał sytuację we
własnym interesie: zawierał umowę, mając świadomość zarówno owej dysproporcji
świadczeń, jak i niekorzystnej sytuacji swego kontrahenta, w postaci przymusowego
położenia, niedołęstwa lub niedoświadczenia. Nie jest istotne, czy wyzyskujący działał z
zamiarem pokrzywdzenia kontrahenta, czy tylko skorzystał z nadarzającej się okazji; nie ma
też znaczenia, czy wyzyskiwany był świadom dysproporcji świadczeń oraz czy zdawał sobie
sprawę ze swego niedołęstwa lub niedoświadczenia.
Strona znajduje się w przymusowym położeniu, jeżeli określone okoliczności, chociażby
przemijające, zmuszają ją w danej chwili do zawarcia umowy, mimo rażącej dysproporcji
świadczeń. Nie jest istotne, jaka przyczyna doprowadziła do przymusowego położenia.
Okoliczności te mogą mieć różną naturę (warunki materialne, stan zdrowia, pomoc
zagrożonej osobie bliskiej czy inne względy osobiste lub rodzinne). W wyroku z 28 stycznia
1974 r. (I CR 819/73, LEX nr 7391) SN uznał, że "przymusowe położenie oznacza znajdowanie
się strony w takich warunkach materialnych, osobistych lub rodzinnych, które zmuszają ją do
zawarcia danej umowy za wszelką cenę lub nie pozwalają na swobodne uzgodnienie
poszczególnych postanowień umownych". Natomiast teza z uzasadnienia wyroku SA w
Białymstoku z 27 października 2004 r. (I ACa 530/04, OSAB 2005, z. 1, poz. 28), iż udanie się
do lombardu ze świadomością konieczności przyjęcia zaproponowanych warunków świadczy
o przymusowym położeniu w rozumieniu art. 388 k.c., jest o tyle poprawna, że świadomość
konieczności przyjęcia warunków drugiej strony zawsze świadczy o przymusowym położeniu,
nawet gdy nie chodzi o transakcję w lombardzie.
Z kolei niedołęstwo strony oznacza taki stan zdrowia, który nie pozwala na sprawne
prowadzenie jej spraw. Chodzi o sytuację, gdy upośledzenie fizyczne lub umysłowe jest
przyczyną nieumiejętnego działania kontrahenta w swoich sprawach i także w sferze obrotu
cywilnoprawnego przejawia się brakiem zaradności. Ta niezaradność jest na tyle istotna, że
prowadzi do zawarcia rażąco nieekwiwalentnej umowy, ale zarazem stan psychiczny
pokrzywdzonego w chwili kontraktowania nie pozwala ustalić, że działał bez świadomości
(art. 82 k.c.).
Natomiast niedoświadczenie strony polega na braku doświadczenia, praktyki, przy czym
może być równoznaczne z ogólnym niedoświadczeniem życiowym, wynikającym z młodego
wieku lub warunków życia. Jednak prawnie relewantny może okazać się także brak
doświadczenia pokrzywdzonego, ograniczony do dziedziny, której dotyczy zawierana umowa,
zwłaszcza przy transakcji o złożonej strukturze prawnej i w skomplikowanym stanie
normatywnym.
Art. 390:
SN słusznie uznał, że nie można obciążyć odpowiedzialnością za niezawarcie umowy
przyrzeczonej strony, która odmawiała sprzedaży z uwagi na brak pieniędzy na zakup
nieruchomości po drugiej stronie. Jednocześnie stwierdził, że przez uchylanie się od zawarcia
umowy "należy rozumieć tylko bezpodstawną odmowę zawarcia umowy przyrzeczonej.
Uchylanie się od zawarcia umowy przyrzeczonej, będące przejawem niewykonania umowy
przedwstępnej, powinno więc być rozumiane jako świadome działanie lub zaniechanie,
zmierzające do bezpodstawnego niezawarcia umowy przyrzeczonej, a przynajmniej godzenie
się z takim skutkiem". Natomiast w wyroku z 5 grudnia 2006 r. (II CSK 274/06, LEX nr 238945)
SN stwierdził, że: "Przepis art. 390 § 1 k.c. nie przesądza w ogóle zasady odpowiedzialności za
uchylanie się od zawarcia umowy przyrzeczonej. Nie jest więc konieczne, aby dłużnik wykazał
się "złą wolą", rozmyślnie zwlekając z zawarciem umowy przedwstępnej czy też wprost
odmawiając jej zawarcia i szkodząc w ten sposób interesowi wierzyciela. Wystarczy
natomiast to, aby wbrew swojemu obowiązkowi zaniedbał on dokonania takich czynności
prawnych lub faktycznych, które zawarcie umowy przyrzeczonej w ogóle czynią możliwym.”
Powszechnie w doktrynie i orzecznictwie uznaje się, że chodzi o odszkodowanie w granicach
ujemnego interesu umownego. Odszkodowanie w ramach ujemnego interesu umowy
obejmuje także utracone korzyści (lucrum cessans).
Wątpliwości może budzić termin przedawnienia roszczeń o zwrot świadczeń dokonanych
przez stronę umowy przedwstępnej na poczet wykonania umowy przyrzeczonej. W uchwale z
8 marca 2007 r. (III CZP 3/07, Biul. SN 2007, nr 3, s. 9) SN słusznie uznał, że roszczenie o zwrot
kwoty zapłaconej na poczet świadczenia z umowy przyrzeczonej, która nie została zawarta,
nie przedawnia się z upływem terminu rocznego określonego w art. 390 § 3 k.c., lecz w
terminie ogólnym z art. 118 k.c. Takie stanowisko jest konsekwencją trafnych ustaleń, że:
"Przez "roszczenia z umowy przedwstępnej" należy rozumieć roszczenia objęte treścią
stosunku wynikającego z umowy przedwstępnej, a zatem - wskazane już - roszczenie o
zawarcie umowy przyrzeczonej i roszczenie o naprawienie szkody poniesionej przez stronę
umowy przedwstępnej przez to, że liczyła ona na zawarcie umowy przyrzeczonej, jak też - ze
względu na dodane do art. 390 § 1 k.c. zdanie drugie - roszczenia strony umowy
przedwstępnej z tytułu zadatku lub kary umownej. Roszczenie o zwrot, mającej charakter
nienależnego świadczenia, kwoty zapłaconej na poczet świadczenia z niezawartej umowy
przyrzeczonej nie wchodzi natomiast w zakres stosunku wynikającego z umowy
przedwstępnej, lecz jest elementem stosunku zobowiązaniowego, u podstaw którego leży
zdarzenie przewidziane w przepisach o bezpodstawnym wzbogaceniu (art. 405 i n. k.c.)".
Art. 391:
zobowiązanie przyrzekającego jest odrębne od zobowiązania ze stosunku podstawowego,
nawet jeżeli ich źródłem byłaby jedna umowa
Skutkiem przyrzeczenia ujętego w art. 391 k.c. jest zobowiązanie odszkodowawcze dłużnika o
charakterze gwarancyjnym. Oznacza to, że przyrzekający nie ponosi odpowiedzialności za
nienależyte starania o wykonanie świadczenia przez osobę trzecią, ale udziela gwarancji, że
zaistnieje skutek w postaci zaciągnięcia zobowiązania lub spełnienia świadczenia. Brak tego
rezultatu rodzi obowiązek gwaranta naprawienia szkody. Umowa o świadczenie przez osobę
trzecią należy przez to do umów o charakterze gwarancyjnym, które obciążają
zobowiązanego ryzykiem pewnego przedsięwzięcia, wiążąc jego odpowiedzialność z
nieosiągnięciem określonego skutku (por. wyrok SN z 8 kwietnia 1991 r., II CR 488/90, LEX nr
9054).
Obowiązek odszkodowawczy gwaranta jest jego świadczeniem pierwotnym (nie odpowiada
on za cudzy dług). Jego zakres uzależniony jest od treści przyrzeczenia. Jeżeli przyrzeczono
zaciągnięcie zobowiązania przez osobę trzecią, obowiązek naprawienia szkody ograniczony
jest do ujemnego interesu umownego, a więc obejmuje stratę i utracone przez wierzyciela
korzyści, pozostające w adekwatnym związku przyczynowym z brakiem rezultatu w postaci
zaciągnięcia zobowiązania; w szczególności chodzi o koszty związane z zawarciem umowy z
osobą trzecią, natomiast beneficjent nie może żądać zwrotu wydatków poniesionych na
wykonanie przyrzeczonego zobowiązania ani kompensaty korzyści, utraconych przez jego
niewykonanie (por. szerzej uwagi do art. 361, teza 14). Jeżeli jednak dłużnik przyrzekł
spełnienie świadczenia przez osobę trzecią, wierzyciel może żądać naprawienia szkody w
granicach pozytywnego interesu umownego.
Z umowy między gwarantem a beneficjentem o świadczenie przez osobę trzecią nie wynikają
dla tego podmiotu żadne obowiązki. Także stosunek łączący gwaranta z osobą trzecią nie
wpływa na obowiązki z umowy o świadczenie przez osobę trzecią. Natomiast jest on istotny
dla roszczeń regresowych gwaranta, który spełnił świadczenie na rzecz wierzyciela. Gwarant
wykonuje własne zobowiązanie, brak więc podstaw do stosowania subrogacji (art. 518 § 1
pkt 1 k.c.). Jeżeli stosunek łączący gwaranta z osobą trzecią tego nie reguluje (np. w drodze
umowy zlecenia), podstawą żądania zwrotu spełnionego świadczenia może być
bezpodstawne wzbogacenie (art. 405 i n. k.c.).
Art. 392:
W wyroku z 15 lutego 2007 r. (II CSK 372/06, LEX nr 274141) SN stwierdził, że nie istnieją
ograniczenia co do możliwego kręgu dłużników, z którymi osoba trzecia (gwarant) mógłby
zawrzeć umowę określoną w art. 392 k.c., i dłużnikiem takim może być także poręczyciel (art.
876 k.c.).
Odpowiedzialność osoby trzeciej ma charakter gwarancyjny i podmiot ten nie może zwolnić
się z obowiązku naprawienia szkody, dowodząc dołożenia należytej staranności. Osoba
trzecia musi więc pokryć dłużnikowi stratę i utracone korzyści. W szczególności
odszkodowanie obejmuje koszty świadczenia i wszelkie inne wydatki, które pozostają w
normalnym związku przyczynowym z zachowaniem osoby trzeciej, polegającym na
dopuszczeniu do żądania świadczenia od dłużnika (np. koszty sądowe, odsetki za opóźnienie).
Można zastrzec obowiązek zapłaty kary umownej w razie niewykonania zobowiązania przez
gwaranta.
Art. 407:
intencją ustawodawcy było zobowiązanie osoby trzeciej do wydania korzyści w naturze, co
jest zasadą w myśl art. 405 k.c., i tylko w takim kształcie dług definitywnie "przechodzi" na
osobę trzecią. Natomiast dopiero w dalszej kolejności, gdyby wydanie korzyści w naturze
okazało się niemożliwe, aktualizuje się obowiązek zwrotu wartości tej korzyści, obciążający
zarówno osobę trzecią, jak i pierwotnie wzbogaconego.
gdy z jakichś względów odzyskanie przedmiotu wzbogacenia nie będzie już możliwe, a osoba
trzecia, wyzbywając się go, nie powinna była liczyć się z obowiązkiem jego zwrotu (na
podstawie art. 409 k.c.), to dopuszczenie utrzymania obowiązku zwrotu wartości korzyści po
stronie pierwotnie wzbogaconego (także na podstawie art. 409 k.c.) zapewnia właściwy
zakres ochrony majątkowej zubożonego, uzasadniony celem całej instytucji bezpodstawnego
wzbogacenia.
Art. 412:
Czyn zabroniony stanowi zachowania zakazane przez prawo i obejmuje on przestępstwa i
wykroczenia (także o charakterze skarbowym). Przykładam takich czynów jest w
szczególności wynagradzanie "funkcjonariuszy państwowych, jak i innych pracowników (np.
przedsiębiorstw państwowych) za wydanie decyzji lub też dokonanie czynności sprzecznych z
prawem", czyli łapownictwo.
Niegodziwy stan rzeczy to druga sytuacja wskazana w art. 412 k.c. Chodzi w niej nie o
zachowanie, ale o osiągnięcie pewnego stanu rzeczy, który to stan ma właśnie charakter
niegodziwy. Ta niegodziwość ujmowana jest wąsko, w sposób kwalifikowany, ponieważ
chodzi tutaj o rażącą sprzeczność. Może być to po pierwsze rażąca sprzeczność z zasadami
współżycia społecznego albo, po drugie, rażąca sprzeczność z normami moralnymi. W
doktrynie i orzecznictwie dominuje nadal zapatrywanie o konieczności obustronnej
świadomości celu niegodziwego.
Art. 413:
Nierzetelne są gry prowadzone w sposób sprzeczny z regułami lub zasadą uczciwej gry.
(znaczenie kart, magnes w ruletce, czarny bankier). Zakazane to takie, które są prowadzne
wbrew ustawie (np. gry na automacie bez zezwolenia).
Art. 415:
Komentowany przepis stanowi, że sprawca ponosi odpowiedzialność deliktową na zasadzie
winy. Ustawodawca nie definiuje pojęcia winy. W judykaturze i piśmiennictwie, pod
wpływem prawa francuskiego, upowszechnił się pogląd wskazujący na dwa elementy winy:
obiektywny i subiektywny (albo ujmujący winę w znaczeniu obiektywnym i subiektywnym).
Obiektywny wyraża się w uznaniu za zawinione zachowań niezgodnych z przepisami prawa
lub określonymi regułami etycznymi. Natomiast składnik subiektywny wyraża się w uznaniu
za zawinione zachowań rozmyślnie wyrządzających szkodę oraz niedbalstwa.
Jednak w nowszym piśmiennictwie, w nawiązaniu do koncepcji wykształconych w nauce
prawa karnego, dominuje stanowisko wskazujące dwa znamiona czynu - przedmiotową i
podmiotową niewłaściwość postępowania - i ograniczające pojęcie winy do elementu
kwalifikującego zachowanie szkodzące wyłącznie z uwagi na cechy podmiotowe sprawcy.
Niewłaściwość przedmiotowa - bezprawność, stanowi w konsekwencji przesłankę uznania
zachowania za zawinione, ponieważ jako zawinione mogą być kwalifikowane wyłącznie
zachowania bezprawne. Za bezprawne należy kwalifikować czyny zakazane przez przepisy
prawne obowiązujące w Polsce, bez względu na ich źródła. Za bezprawne uznaje się także
zachowania sprzeczne z zasadami współżycia społecznego albo dobrymi obyczajami, a więc
normami moralnymi powszechnie akceptowanymi w całym społeczeństwie lub grupie
społecznej, nakazującymi lub zakazującymi określonego zachowania, mimo iż nie jest ono
nakazane lub zakazane normą prawną.
Przepis art. 415 k.c., dla przypisania odpowiedzialności deliktowej, wymaga nie tylko
ustalenia bezprawności zachowania sprawcy, ale także jego winy, określanej subiektywną
przesłanką odpowiedzialności.
Wina jest bezsporna, jeżeli sprawca dopuszcza się umyślnie czynu bezprawnego.
Zarzut winy nieumyślnej można postawić sprawcy tylko wówczas, gdy ustalimy naganność
decyzji, jaką sprawca podjął w konkretnej sytuacji, nieświadomy możliwości bezprawnego
zachowania albo bezpodstawnie sądząc, że go uniknie. Dominuje pogląd, że właściwym
kryterium oceny jest należyta staranność, w kształcie określonym w przepisie art. 355 k.c.
Judykatura i piśmiennictwo formułuje wzorce należytego postępowania, powszechnie
aprobowane w społeczeństwie lub danej grupie społecznej, przy czym zachowania
odbiegające od tych wzorców oceniane są jako niedbałe (por. uwagi do art. 355). Należy
jednak podkreślić, że wymaga się zachowania przeciętnej ostrożności, przy czym dla
określenia owej przeciętnej miary należy wziąć pod uwagę przynależność sprawcy do
określonej profesji, uwzględniając obowiązki, jakie na daną grupę zawodową nakładają
przepisy prawne, pragmatyki zawodowe, kodeksy etyczne itp.
Art. 429:
Wina w wyborze (culpa in eligendo) polega na postawieniu powierzającemu zarzutu, że w
określonej sytuacji, w jakiej dokonywał powierzenia wykonania czynności, dokonał
niewłaściwego wyboru: powinien wybrać lepszego wykonawcę albo zrezygnować z
powierzenia czynności drugiemu. Zarzut ten najczęściej przybiera postać zachowania
nieumyślnego, polegającego na niedołożeniu należytej staranności przy wyborze podmiotu,
któremu zostało powierzone wykonanie czynności (por. uwagi do art. 355). Zaniedbania
mogą dotyczyć zaniechania sprawdzenia wiedzy i umiejętności fachowych danej osoby, jej
doświadczenia profesjonalnego i życiowego, cech osobistych, kondycji fizycznej i psychicznej
czy predyspozycji psychofizycznych, niezbędnych do wykonania danej czynności (por. wyrok
SN z 8 lipca 1968 r., II CR 216/68, OSP 1969, z. 7, poz. 163).
Art. 430:
Komentowany art. 430 k.c. jest przepisem szczególnym wobec regulacji prawnej zawartej w
art. 429 k.c., znajdując zastosowanie do przypadków wyrządzenia szkody przy wykonywaniu
powierzonej czynności, jednak wyłącznie wówczas, jeżeli powierzający, działając na własny
rachunek, powierzył wykonanie czynności swemu podwładnemu, a ten wyrządził szkodę
czynem zawinionym.
Dla zastosowania odpowiedzialności z art. 430 k.c. powierzenie czynności powinno nastąpić
"na własny rachunek" powierzającego, a więc w jego własnym interesie, "w obszarze
własnej aktywności powierzającego".
Art. 433:
Podmiotem odpowiadającym za szkodę spowodowaną przez wyrzucenie, wylanie lub
spadnięcie jakiegoś przedmiotu z pomieszczenia jest ten, kto pomieszczenie zajmuje.
Poszkodowany może więc adresować swoje żądanie naprawienia szkody do każdego
podmiotu, który faktycznie zajmuje pomieszczenie, skąd doszło do wyrzucenia, wylania lub
spadnięcia jakiegoś przedmiotu, i nie ma znaczenia, czy osoba ta legitymuje się tytułem
prawnym do zajmowania owego pomieszczenia, czy takiego tytułu nie ma (por. wyrok SN z
15 września 1959 r., IV CR 1071/58, OSPiKA 1961, z. 6, poz. 159).
Najczęściej osobę odpowiedzialną ustala się na podstawie tytułu prawnego. Uważa się, że
wyłącznie ona jest zajmującym pomieszczenie, jeżeli faktycznie ma dostęp do pomieszczenia,
nawet przy udziale innych osób. Te inne osoby przebywające stale, czasowo lub okazjonalnie
w danym pomieszczeniu (np. domownicy, pracownicy, goście) nie są uważani za zajmujących
pomieszczenie w rozumieniu art. 433 k.c., przy czym nie ma znaczenia, czy mieli zgodę
zajmującego pomieszczenie na przebywanie w nim. Jeżeli właściciel oddał pomieszczenie
(lub jego część) w posiadanie zależne, zajmującym pomieszczenie jest najemca
(podnajemca), użytkownik czy inny uprawniony (np. z tytułu służebności mieszkania).
Przepis art. 433 k.c. znajduje zastosowanie do przypadków wylania się cieczy z
pomieszczenia (niekoniecznie z budynku). Przez określenie "wylanie" należy rozumieć nie
tylko wypłynięcie cieczy na zewnątrz budynku, ale także zalanie innego pomieszczenia, na tej
samej lub niższej kondygnacji. Dla zastosowania art. 433 k.c. jest prawnie relewantne, że
ciecz opuściła pomieszczenie, nad którym władztwo sprawuje podmiot je zajmujący, i wylała
się "z pomieszczenia". Nie ma żadnego uzasadnienia, aby z roszczenia z art. 433 k.c. mógł
korzystać sąsiad, zalewany przez intensywnie podlewającego kwiaty na balkonie wyższej
kondygnacji, a w sytuacji, gdy zalano mu łazienkę, musiał dochodzić roszczeń na podstawie
art. 415 k.c. Pojęcie "wylania z pomieszczenia" obejmuje przypadki zalania, ponieważ ciecz,
aby coś zalać, musi się wylać. Odmowa zastosowania w tych sytuacjach zasady ryzyka nie da
się więc pogodzić ani z literalną wykładnią art. 433 k.c., ani z jego wskazywanym wyżej ratio
legis. Współcześnie, zdarzenie polegające na zalaniu sąsiednich (i dalszych) pomieszczeń jest
najczęściej spotykanym przypadkiem odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez rzeczy i
nieobjęcie go zakresem zastosowania art. 433 k.c. praktycznie podważa potrzebę
obowiązywania tego przepisu.
W doktrynie i judykaturze dominuje koncepcja obiektywna, uznająca za siłę wyższą (vis
maior) zdarzenie zewnętrzne wobec urządzenia, z którym związana jest odpowiedzialność
odszkodowawcza. Jednocześnie niektórzy wskazują dodatkowe cechy tego zdarzenia, także w
ujęciu zobiektywizowanym: niemożliwość przewidzenia (należy ją rozumieć w ten sposób, iż
przy obiektywnej ocenie zdarzeń ustalono najwyżej bardzo niski stopień
prawdopodobieństwa jego pojawienia się) oraz niemożliwość zapobieżenia jego skutkom.
Dla uchylenia się od odpowiedzialności na podstawie art. 433 k.c. siłą wyższą będą najczęściej
zjawiska przyrodnicze (np. huragan), jako mające zewnętrzny charakter wobec zdarzenia
(pomieszczenia i osób w nim przebywających), jeżeli były na tyle nieprzewidywalne w danym
czasie i miejscu, że nie można było zapobiec ich skutkom.
Art. 436:
Przepis art. 436 § 2 k.c. nakazuje stosować ogólne zasady odpowiedzialności deliktowej, a
więc przepisy art. 415 i n. k.c., do przypisania obowiązku naprawienia szkody posiadaczom
mechanicznych środków komunikacji w dwóch przypadkach: uszczerbków powstałych
wskutek zderzenia się mechanicznych środków komunikacji oraz uszczerbków wyrządzonych
osobom przewożonym z grzeczności. Odpowiedzialność posiadaczy pojazdów zostaje więc
złagodzona, ponieważ określa ją wówczas zasada winy.
Art. 441:
Przepis art. 441 § 1 k.c. ma charakter bezwzględnie wiążący i stanowi normatywną podstawę
solidarności dłużników (por. art. 366 i 369 k.c.). Jego konsekwencją jest więc
współodpowiedzialność na zasadach określonych w art. 366 i n. k.c. wszystkich podmiotów
odpowiedzialnych za delikt (por. uwagi do tej regulacji prawnej). Jednak przepisy art. 441 § 2
i 3 k.c. zawierają szczególne uregulowania co do roszczeń regresowych (por. niżej uwagi, tezy
7-15). Także przepisy kodeksu pracy modyfikują ogólne reguły dochodzenia roszczeń od
pracownika, jeżeli ten wyrządził szkodę pracodawcy lub osobie trzeciej (por. art. 114 i n. k.p.).
Przepis art. 441 § 1 k.c. znajduje zastosowanie wyłącznie w ramach odpowiedzialności
deliktowej, a więc jeżeli zachodzi wielość podmiotów odpowiedzialnych za szkodę
wyrządzoną czynem niedozwolonym (art. 415-449 k.c.).
Nie stosuje się art. 441 § 1 k.c. do przypadków odpowiedzialności in solidum (tzw.
solidarności niewłaściwej), jeżeli kilka osób odpowiada za szkodę na podstawie różnych
tytułów prawnych (w ramach różnych reżimów odpowiedzialności, np. ex delicto i ex
contractu); co do odpowiedzialności in solidum i dopuszczalności stosowania drogą analogii
przepisów o zobowiązaniach solidarnych - por. wyrok SN z 18 maja 2004 r., IV CK 361/03, LEX
nr 174211 oraz uwagi do art. 366.
Solidarna współodpowiedzialność kilku podmiotów na podstawie art. 441 § 1 k.c. dotyczy
przypadków, gdy konsekwencją ich zachowania jest jedna szkoda. Ma ona miejsce wówczas,
gdy w sferze dóbr prawnie chronionych poszkodowanego nie można oznaczyć (wydzielić)
uszczerbków wywołanych zachowaniami poszczególnych podmiotów, za nie
odpowiadających. Innymi słowy, szkoda jest z natury niepodzielna (np. krzywda) lub nie jest
możliwe przypisanie poszczególnym podmiotom uszczerbku, który złożył się na całość szkody
doznanej przez poszkodowanego (por. wyrok SN z 20 listopada 2002 r., II CKN 859/00, LEX nr
78881).
Art. 444:
Obowiązek kompensaty kosztów obejmuje wszelkie koszty wywołane uszkodzeniem ciała
lub rozstrojem zdrowia, a więc wszystkie niezbędne i celowe wydatki, bez względu na to, czy
podjęte działania przyniosły poprawę zdrowia (por. wyrok SN z 9 stycznia 2008 r., II CSK
425/07, Mon. Praw. 2008, nr 3, s. 116). W szczególności będą to koszty leczenia, a więc
wydatki związane z postawieniem diagnozy, terapią i rehabilitacją poszkodowanego. Ich
zakres nie może ograniczać się do wydatków kompensowanych w ramach powszechnego
ubezpieczenia zdrowotnego, lecz powinien obejmować koszty działań, podjętych z
uzasadnionym - zważywszy na aktualny stan wiedzy medycznej - przekonaniem o
spodziewanej poprawie stanu zdrowia poszkodowanego (por. wyrok SN z 12 grudnia 2002 r.,
II CKN 1018/00, LEX nr 75352). Stąd uzasadnione może być żądanie zwrotu kosztów, jakie
poszkodowany poniósł na konsultację u wybitnego specjalisty (por. wyrok SN z 26 czerwca
1969 r., II PR 217/69, OSN 1970, nr 3, poz. 50).
W judykaturze i piśmiennictwie wskazuje się, że poszkodowany może domagać się
kompensaty wszelkich kosztów, a więc także: kosztów transportu, kosztów odwiedzin osób
bliskich, kosztów szczególnego odżywiania i pielęgnacji w okresie rekonwalescencji, kosztów
nabycia specjalistycznej aparatury rehabilitacyjnej, kosztów przyuczenia do wykonywania
nowego zawodu (przez jednorazowe albo okresowe świadczenie), zwrotu utraconych
zarobków. Uzasadnione jest żądanie zwrotu kosztów nabycia samochodu, jeżeli kompensuje
kalectwo osoby poszkodowanej i przywraca możliwość łatwego przemieszczania, także w
celu skorzystania z pełniejszego zakresu zabiegów leczniczych, wykonywania pracy lub
prowadzenia działalności gospodarczej.
Art. 454:
III CZP 164/94: „Odpowiedzi na pytanie, w którym momencie następuje spełnienie
świadczenia bezgotówkowego, trzeba szukać przede wszystkim w przepisie art. 454 k.c.,
który wprawdzie wprost reguluje problematykę miejsca wykonania zobowiązania, jednakże –
co nie budzi wątpliwości - dotyczy także chwili spełnienia świadczenia. Nie podlega zarazem
dyskusji, że wskazany przepis, odnosząc się w zdaniu drugim § 1 do świadczenia pieniężnego
lege non distinquente obejmuje także zapłatę dokonaną w drodze rozliczenia
bezgotówkowego. Oznacza to, że miejscem spełnienia świadczenia bezgotówkowego jest
siedziba banku (oddziału banku) prowadzącego rachunek wierzyciela, oczywiście nawet
wówczas, gdy znajduje się w innej miejscowości niż siedziba lub miejsce zamieszkania
samego wierzyciela. Zważywszy na oddawczy charakter długu pieniężnego, należy przyjąć, że
dłużnik dający polecenie przelewu spełnia świadczenia dopiero wtedy, gdy suma dłużna
dojdzie do wierzyciela (znajdzie się na jego rachunku), a nie kiedy zostanie zadysponowana
przez dłużnika lub kiedy obciąży debet jego rachunku. Z tą chwilą następuje umorzenie
(wygaśnięcie) zobowiązania. Nawiasem mówiąc, analogiczna reguła przyjmowana jest w
wypadku spełnienia świadczenia pieniężnego przez zapłatę sumy oddanej do transportu, np.
poczcie lub posłańcowi (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 23 lutego 1954 r. I CR
147/54 – OSN 1955, nr l, poz. 8).”
Art. 455:
Termin wykonania świadczenia jest rozumiany jako ostatni dzień, w którym najpóźniej
świadczenie powinno zostać spełnione przez dłużnika według treści zobowiązania. Moment
ten jest zawsze dniem poprzedzającym dzień wymagalności (wyrok SN z 24 kwietnia 2003 r.,
I CKN 316/01).
„…należy przyjąć, że termin wymagalności przypada w dniu następującym po terminie
spełnienia świadczenia.” – Radwański.
"Niezwłoczność" w rozumieniu komentowanego przepisu powinna być rozumiana jako
konieczność wykonania zobowiązania stosownie do wymagań dobrej wiary i zwyczajów
uczciwego obrotu. Takie określenie umożliwia dokonywanie ocen w odniesieniu do czasu i
miejsca, w którym dłużnik powinien niezwłocznie wykonać zobowiązanie. Nie ulega zatem
wątpliwości, że niezwłoczność, o której mowa w przepisie, nie pokrywa się z
natychmiastowością. Zawsze jednak terminy te muszą być realne.
Zobowiązanie bezterminowe do momentu wezwania dłużnika przez wierzyciela nie jest
jeszcze wymagalne. Staje się wymagalne dopiero niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela
do wykonania.
Chwila, o której mowa, jest jedynie hipotetycznym terminem wymagalności, użytecznym dla
wyznaczenia początku biegu terminu przedawnienia dla zobowiązań bezterminowych.
Moment, w którym wierzyciel może najwcześniej złożyć swoje wezwanie do wykonania
zobowiązania, nie jest terminem wymagalności świadczenia.
Art. 457:
Art. 472:
Okolicznością, która uzasadnia uczynienie dłużnikowi zarzutu z tytułu niewykonania lub
nienależytego wykonania zobowiązania, jest "niezachowanie należytej staranności".
Oznacza to, że na osobie pozostającej w stosunku kontraktowym ciąży większy obowiązek
pilności niż na jakimkolwiek innym podmiocie.
Art. 475:
Jeżeli przyczyna niemożliwości tkwi w osobie lub działalności dłużnika, zobowiązanie nie
wygasa, wówczas ponosi on odpowiedzialność z tytułu niewykonania zobowiązania na
zasadach ogólnych w trybie art. 471 k.c., co uzasadnia przyznanie wierzycielowi roszczenia
odszkodowawczego.
Natomiast wtedy, gdy przyczyna niemożliwości świadczenia znajduje się poza osobą i
działalnością dłużnika, skutkiem omawianego przepisu zobowiązanie wygasa. Tylko ten
rodzaj niemożliwości jest objęty hipotezą art. 475 k.c. Szczególnej regulacji poddano
problematykę niemożliwości świadczenia w odniesieniu do niemożliwości świadczenia
jednego z zobowiązań wzajemnych (art. 493-495 k.c.).
Przyjmuje się, że obiektywna niemożliwość świadczenia występuje wtedy, gdy nie tylko
kontrahent danej umowy, ale nikt nie może wykonać określonego świadczenia. Świadczenie
jest obiektywnie niemożliwe jedynie wtedy, gdy przyczyna niemożliwości leży poza sferą
działalności i aktywności dłużnika, tkwi w przedmiocie świadczenia, czyli jest niemożliwością
"samą z siebie".
Powszechnie przyjmuje się, że brak środków pieniężnych na realizacje umowy kredytu nie
oznacza niemożliwości świadczenia w rozumieniu art. 475 k.c., a może co najwyżej
powodować opóźnienie dłużnika w wykonaniu zobowiązania (wyrok SN z 9 lutego 2000 r., III
CKN 598/98, LEX nr 52731; wyrok SN z 10 kwietnia 2003 r., III CKN 1320/00).
Powołanie się na skutki wynikające z art. 475 § 1 k.c. jest uzasadnione tylko wtedy, gdy
niemożliwość ma cechy trwałości i zupełności.
„…cechę niemożliwości będą miały także przyobiecane działania, które są wprawdzie z
fizykalnego punktu widzenia wykonalne, ale w świetle ekonomicznym okazują się oczywiście
nieracjonalne (tzw. niemożliwość gospodarcza lub praktyczna)” – Radwański, str. 326. Warto
przeczytać ten rozdział.
Art. 476:
Dłużnik opóźnia się (opóźnienie zwykłe, proste, sensu stricto) z wykonaniem zobowiązania,
jeżeli nie spełnia świadczenia w oznaczonym dostatecznie ściśle terminie lub w terminie
wynikającym z właściwości zobowiązania albo w terminie wynikającym z wezwania
wierzyciela do wykonania, a uchybienie co do terminowego spełnienia świadczenia nie
wynika z okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności, o ile nie był on
równocześnie uprawniony do wstrzymania się ze spełnieniem świadczenia (art. 461 § 1, art.
463, 465 § 3, art. 488 § 2, art. 490 § 1 k.c.). Dłużnik popada w opóźnienie także wtedy, gdy
kwestionuje wysokość lub istnienie świadczenia, chyba że wierzyciel wyraził zgodę na zmianę
terminu. Świadczenie musi być przy tym w każdej sytuacji możliwe do spełnienia i
wymagalne. Wierzyciel nie ma z tego tytułu roszczeń odszkodowawczych.
Dłużnik dopuszcza się zwłoki (tzw. opóźnienie kwalifikowane), jeżeli opóźnia się ze
spełnieniem świadczenia, a opóźnienie to jest następstwem okoliczności, za które dłużnik
ponosi odpowiedzialność. Dłużnik, chcąc zwolnić się od skutków zwłoki, musi udowodnić, że
opóźnienie jest następstwem okoliczności, za które nie odpowiada. Okoliczność, że dłużnik
(przedsiębiorca) był pozbawiony wolności przez pewien okres, nie uzasadnia stanowiska, iż
wynikłe z tego faktu opóźnienie w wykonaniu zobowiązania jest następstwem okoliczności,
za które nie ponosi on odpowiedzialności (wyrok SN z 29 kwietnia 1980 r., II CR 47/80, LEX nr
8229). Tutaj stosujemy art. 471. Jeśli wierzyciel domaga się wykonania zobowiązania, to
odszkodowanie obejmuje tylko szkodę wynikłą ze zwłoki (477 § 1) albo może świadczeni nie
przyjąć … i wtedy odszkodowanie obejmuje co najmniej wartość całego świadczenia - § 2.
Z komentowanego uregulowania wynika domniemanie prawne, że o ile dłużnik nie
dotrzymuje terminu wykonania zobowiązania, to pozostaje on w zwłoce.
Art. 477:
Wskutek zwłoki dłużnika w pierwszym rzędzie wierzyciel może domagać się, niezależnie od
świadczenia, naprawienia szkody wyrządzonej przez zwlokę. Co do ustalenia należnego w tej
sytuacji odszkodowania należy posłużyć się ogólnymi zasadami tak co do przesłanek, od
których ustawa uzależnia ponoszenie odpowiedzialności odszkodowawczej, jak i co do
rozmiaru należnego odszkodowania (art. 363 § 1 k.c.). Szkodą obejmuje w tej sytuacji nie
tylko poniesione przez wierzyciela straty wynikłe ze zwłoki dłużnika, ale także utracone
korzyści będące następstwem nieuzyskania przez wierzyciela świadczenia w terminie.
Art. 480:
Okolicznościami upoważniającymi wierzyciela do wykonania zobowiązania bez upoważnienia
sądu będą zdarzenia nadzwyczajne (np. awaria), w których niepodjęcie wymaganych
czynności będzie groziło niebezpieczeństwem zwiększenia rozmiaru lub nawet powstania
nowej szkody. Wykonanie zobowiązania w takich okolicznościach odbywa się na ryzyko
wierzyciela, który musi udowodnić nadzwyczajność sytuacji, która upoważnia go do działania
bez uprzedniego upoważnienia. W przeciwnym razie wierzyciel naraża się na
odpowiedzialność odszkodowawczą związaną z tzw. rzekomym wykonaniem zastępczym.
Art. 484:
Art. 492:
Obecnie dominuje stanowisko, że lex commissoria (uprawnienie do odstąpienia od umowy
wzajemnej, zastrzeżone na wypadek niewykonania zobowiązania w terminie ściśle
określonym terminie) powinna być wyraźnie lub w sposób dorozumiany w umowie
zastrzeżona, a w każdym razie nie wystarczy ograniczenie się do ścisłego oznaczenia
terminu spełnienia świadczenia.
Art. 495:
Jeżeli jedno ze świadczeń stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które żadna ze stron
odpowiedzialności nie ponosi, zobowiązanie wygasa, zgodnie z regułą określoną w art. 475 §
1 k.c., znajdującą zastosowanie także wobec świadczeń z umowy wzajemnej. Przepis art. 495
§ 1 k.c. uzupełnia tę regulację, stanowiąc, że w konsekwencji zobowiązany do spełnienia
świadczenia niemożliwego nie może żądać świadczenia wzajemnego, natomiast jeżeli je już
otrzymał, powinien świadczenie zwrócić, według przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.
Art. 498:
W umownym potrąceniu strony mogą w sposób odmienny niż to przyjęto w komentowanych
przepisach ukształtować przesłanki, skutki czy sposób potrącenia (por. wyrok SN z 10
listopada 2000 r., IV CKN 163/00, LEX nr 52500). W szczególności przedmiotem umownej
kompensacji mogą być wierzytelności niejednorodne (wyrok SN z 17 grudnia 1998 r., II CKN
849/98, OSNC 1999, nr 7-8, poz. 128), niewymagalne, przyszłe, a także wynikające z
zobowiązań naturalnych, a więc niezaskarżalne.
Przesłanka jednorodzajowości wierzytelności nie oznacza, że wszystkie cechy wierzytelności
przedstawianych do potrącenia (np. miejsce czy termin spełnienia świadczenia, sposób
zabezpieczenia, oprocentowanie) muszą być po obu stronach identyczne. W rzeczywistości
chodzi tu o jednakowy przedmiot świadczeń obydwu stron.
Trafnie zwrócono przy tym uwagę, że "wierzytelności wyrażone w różnych walutach nie
tracą charakteru wierzytelności pieniężnych" (wyrok SA w Gdańsku z 19 kwietnia 1991 r., I
ACr 115/91, OSA 1991, z. 3, poz. 14). Uzupełniając tę argumentację, należy dodać, że w
odniesieniu do pieniędzy nie ma zastosowania wymaganie, aby były one tego samego
gatunku i tej samej jakości. Wystarczy, że spełniona jest przesłanka ich wymienialności
(zamienności w obrocie).
Przez wymagalność wierzytelności (a ściśle biorąc - roszczenia) rozumie się stan, w którym
wierzyciel ma prawną możliwość żądania zaspokojenia przysługującej mu wierzytelności, a
dłużnik jest obowiązany spełnić świadczenie. Jest to stan potencjalny, o charakterze
obiektywnym, którego początek następuje od chwili, w której wierzytelność zostaje
uaktywniona. Wówczas też następuje początek biegu przedawnienia i dopuszczalności
potrącenia (L. Stecki, Opóźnienie w wykonaniu zobowiązań pieniężnych, Poznań 1970, s. 29;
A. Janiak, glosa do wyroku SN..., s. 385; wyrok SN z 18 stycznia 2008 r., V CSK 367/07, LEX nr
371387). Na ogół wymagalność powstaje z chwilą nadejścia terminu spełnienia świadczenia,
który może być określony w ustawie bądź oznaczony przez czynność prawną albo wynikać z
właściwości zobowiązania. Jeżeli termin spełnienia świadczenia nie został oznaczony,
powinno być ono spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania zobowiązania
(art. 455 k.c.), chyba że przepis szczególny stanowi inaczej (np. art. 723 k.c. przewiduje, że w
razie udzielenia pożyczki bezterminowej wymagalność roszczenia o zwrot pożyczki następuje
po upływie sześciu tygodni od wypowiedzenia jej przez dającego pożyczkę).
Z treści art. 498 k.c. można byłoby wnosić, że przesłanka wymagalności odnosi się do obu
wierzytelności. Powszechnie jednak przyjmuje się, że wymagalna musi być tylko
wierzytelność potrącającego, czyli strony aktywnej.
oświadczenie o potrąceniu złożone w chwili, gdy wierzytelności będące przedmiotem
potrącenia nie były jeszcze wymagalne lub nie spełniały innych warunków potrącenia, należy
uznać za nieważne i nieulegające konwalidacji wskutek późniejszego uzyskania przez nie
cech potrącalności. W takiej sytuacji dla wywołania zamierzonych przez potrącającego
skutków prawnych konieczne jest powtórzenie oświadczenia o potrąceniu.
Innym skutkiem potrącenia, będącym konsekwencją umorzenia wierzytelności, jest
wygaśnięcie praw akcesoryjnych zabezpieczających daną wierzytelność. Dotyczy to zarówno
zabezpieczeń typu osobistego (np. gwarancja, poręczenie, przystąpienie do długu, weksel
gwarancyjny), jak i zabezpieczeń typu rzeczowego (np. kaucja, zastaw, hipoteka,
przewłaszczenie na zabezpieczenie). W razie częściowego umorzenia wierzytelności przez
potrącenie zabezpieczenia utrzymują się w mocy co do nieumorzonej części wierzytelności.
Art. 499:
Oświadczenie woli składane drugiej stronie przez potrącającego jest tzw. oświadczeniem
prawo kształtującym. Ma ono charakter jednostronnej czynności prawnej. Jest to czynność
rozporządzająca, gdyż prowadzi do zniesienia prawa podmiotowego. Powszechnie przyjmuje
się, że ze względu na swoje właściwości oświadczenie o potrąceniu musi być definitywne, a
więc nie może być złożone pod warunkiem ani z zastrzeżeniem terminu, jak również nie
może być odwołane. Wymaga tego pewność obrotu oraz potrzeba jednoznacznego
określenia sytuacji prawnej drugiej strony potrącenia.
Art. 501:
O bezpłatnym odroczeniu wykonania zobowiązania można mówić wtedy, gdy wierzyciel lub
inna osoba działająca w jego interesie nie otrzymuje od dłużnika żadnego ekwiwalentu za
dokonanie tej czynności. Uzyskiwanie przez wierzyciela w okresie prolongaty odsetek
umownych lub ustawowych albo innych świadczeń uzasadnionych treścią danego stosunku
zobowiązaniowego, na przykład odsetek za dalsze korzystania z kredytu, nie wyłącza
działania komentowanego przepisu, gdyż nie chodzi wówczas o wynagrodzenie za samo
odroczenie wykonania zobowiązania (L. Stecki (w:) J. Winiarz, Komentarz, t. I, 1989, s. 517).
Inaczej należy jednak ocenić przypadek, gdy za możliwość odroczenia terminu wykonania
zobowiązania dłużnik będzie zmuszony płacić odsetki w podwyższonej wysokości (K.
Zagrobelny (w:) E. Gniewek, Komentarz, 2008, s. 907).
Art. 504:
Pierwsza sytuacja, w której wyłączona jest możliwość potrącenia, ma miejsce wówczas, gdy
dłużnik stał się wierzycielem swojego wierzyciela dopiero po dokonaniu zajęcia. Podmiot
określony w komentowanym przepisie jako "dłużnik" to nie tzw. dłużnik egzekwowany,
przeciwko któremu prowadzona jest egzekucja, lecz osoba, która z zajętego prawa jest
obciążona obowiązkiem świadczenia względem dłużnika egzekwowanego, a więc np. ja mam
dług wobec kogoś, kto ma dług wobec mnie i zajmują mój dług (czyli jego wierzytelność), a
jego dług powstał już po zajęciu.
Sytuacja druga ma miejsce wówczas, gdy wierzytelność poddłużnika powstała przed zajęciem
wierzytelności przysługującej dłużnikowi egzekwowanemu, ale w chwili zajęcia nie nadawała
się jeszcze do potrącenia z powodu braku wymagalności, następnie zaś stała się wymagalna
po dokonaniu zajęcia, a przy tym dopiero później aniżeli wierzytelność zajęta. Czyli oboje
mamy wierzytelności, zajmują jego wierzytelność, ale moja wierzytelność jeszcze nie jest
wymagalna i stanie się wymagalna dopiero po wymagalności jego wierzytelności.
Art. 508:
Zwolnienie z długu następuje w wyniku umowy stron, na mocy której wierzyciel zwalnia
dłużnika z długu, a dłużnik to zwolnienie przyjmuje. Do zwolnienia z długu nie wystarcza
samo oświadczenie wierzyciela zrzekającego się przysługującej mu wierzytelności, konieczna
jest jeszcze akceptacja tego oświadczenia przez dłużnika. Wygaszenie każdego prawa
podmiotowego powinno zasadniczo następować w drodze umowy, tj. za zgodą drugiej
strony stosunku cywilnoprawnego, a w drodze jednostronnej czynności prawnej tylko wtedy,
gdy ustawa lub wcześniejsza umowa na to zezwala.
Art. 510:
Regulacja art. 510 § 1 k.c. opiera się na francuskim systemie umów zobowiązujących o
podwójnym skutku zobowiązująco-rozporządzającym. Zgodnie z art. 510 § 1 k.c. umowa
zobowiązująca do przeniesienia wierzytelności wywołuje skutek rozporządzający ex lege (zob.
też wyrok SN z 8 sierpnia 2003 r., V CK 169/02, OSP 2004, z. 10, poz. 121, s. 513). Nie ma
zatem w kontekście art. 510 § 1 k.c. prawnego znaczenia to, czy strony umowy
zobowiązującej do przeniesienia wierzytelności wyraziły poza tym również wolę wywołania
skutku rozporządzającego, w postaci przeniesienia wierzytelności ze zbywcy na nabywcę, czy
też nie (tak też Z. Radwański, A. Olejniczak, Zobowiązania, 2006, s. 357). Unormowanie art.
510 § 1 k.c. nawiązuje do regulacji art. 56 k.c., zgodnie z którym czynność prawna wywołuje
skutki prawne, wynikające zarówno z jej treści, jak i przepisów ustawy.
Umowa zobowiązująca do przeniesienia wierzytelności wywoła jednak wyłącznie skutki
obligacyjne, w sytuacji gdy jej strony w sposób wyraźny wyłączą skutek rozporządzający.
Zgodnie z wyrokiem SA w Katowicach z 8 lipca 2005 r. (I ACa 350/05, OSA/Kat. 2005, z. 4, poz.
4) art. 510 k.c. ma charakter dyspozytywny, wyraźnie więc uprawnia strony do swobodnego
kształtowania treści umowy sprzedaży wierzytelności i przyjęcia w konsekwencji, że skutek
rozporządzający, a więc przenoszący wierzytelność na nabywcę, może nastąpić w innym
czasie niż skutek zobowiązujący zbywcę do przeniesienia wierzytelności.
Art. 516:
Jeżeli przesłanki i zasady odpowiedzialności zbywcy wierzytelności nie są określone w
przepisach regulujących stosunek wewnętrzny (np. art. 556, 891), zasadne jest zastosowanie
w tym zakresie przepisów regulujących odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte
wykonanie zobowiązania (art. 471 i n. k.c.).
Zlecenie:
III CZP 55/75: „Umowa zlecenia nie wymaga do jej zawarcia formy aktu notarialnego, jeżeli
jej przedmiotem jest nabycie prawa własności nieruchomości przez zleceniobiorcę w jego
własnym imieniu z obowiązkiem późniejszego przeniesienia tej Własności na
zleceniodawcę (art. 158 k.c.). Zgodnie bowiem z art. 734 § 1 k.c. umowa zlecenia ani nie
przenosi na zleceniodawcę prawa własności, ani nie zobowiązuje bezpośrednio zleceniobiorcy
do takiego przeniesienia. Nie należy przeto do kategorii umów, z którymi art. 158 k.c. wiąże
obowiązek ich zawarcia w formie aktu notarialnego pod rygorem nieważności tych umów.
Umowa zlecenia zobowiązuje bezpośrednio zleceniobiorcę tylko do nabycia nieruchomości w
imieniu zleceniodawcy. Wprawdzie z mocy art. 740 zd. 2 k.c. zleceniobiorca powinien wydać
zleceniodawcy wszystko, co przy wykonaniu zlecenia dla niego uzyskał, chociażby w imieniu
własnym. Jest to jednak obowiązek pośredni„ który wynika z samej ustawy, a ponadto
powstaje nie w momencie zawarcia umowy zlecenia, lecz dopiero po jej wykonaniu.”
4. Spadki:
Art. 991:
W każdym jednak przypadku należy dokonać oceny, która z tych osób byłaby powołana do
spadku z ustawy. Prawa do zachowku zostają bowiem pozbawione osoby, które ustawa
nakazuje traktować tak, jakby nie dożyły chwili otwarcia spadku, tj. zrzekły się dziedziczenia
po zmarłym (art. 1049 § 2 k.c.), odrzuciły spadek (art. 1020 k.c.), zostały uznane za niegodne
dziedziczenia (art. 928 § 2 k.c.), a także wyłączone od dziedziczenia orzeczeniem sądu (art.
940 i 9351 k.c.) oraz wydziedziczone (art. 1008 k.c.).
Jeżeli powołanymi z ustawy byliby zstępni i małżonek, to rodzice spadkodawcy nie mogą
przeciwko nim, lub obok nich, realizować uprawnienia z tytułu zachowku. Natomiast jeżeli
jedyny zstępny spadkodawcy zostałby uznany za niegodnego dziedziczenia, to rodzicom
zmarłego przysługuje uprawnienie do zachowku.
Wyłączenie spadkobiercy ustawowego od dziedziczenia testamentem negatywnym ma ten
skutek, że wyłączony zostaje pozbawiony tytułu powołania do spadku (A. Rojek,
Wydziedziczenie i testament negatywny, PS 2006, nr 9, s. 105). Nie dziedziczy więc po
spadkodawcy, jednakże wyłączenie od dziedziczenia nie pozbawia takiego spadkobiercy
prawa do zachowku (uchw. SN z dnia 10 kwietnia 1975 r., III CZP 14/75, OSNC 1976, nr 2, poz.
28). Do pozbawienia prawa do zachowku konieczne jest bowiem wydziedziczenie (art. 1008
k.c.).
Art. 993:
W sytuacji gdy spadkodawca uczynił darowiznę na rzecz uprawnionego do zachowku i na
rzecz jego małżonka z zastrzeżeniem, że przedmiot darowizny wejdzie do majątku wspólnego
obdarowanych, na należny uprawnionemu zachowek zaliczeniu podlega tylko wartość
połowy przedmiotu darowizny (wyr. SN z dnia 30 października 2003 r., IV CK 158/02, Lex nr
106579). Na tej samej zasadzie należy uwzględniać wartość przedmiotu zapisu
windykacyjnego uczynionego na rzecz uprawnionego do zachowku i jego współmałżonka.
Art. 994:
Darowizny uczynione na rzecz spadkobierców oraz osób uprawnionych do zachowku są
doliczane do spadku bez względu na czas ich dokonania [nie ma tu zastosowania podany
termin 10-letni, dotyczy on wyłącznie osób niebędących spadkobiercami lub uprawnionymi
do zachowku] (wyr. SA w Białymstoku z dnia 1 czerwca 2004 r., I ACa 285/04, OSAB 2004, z.
3, poz. 3; wyr. SA w Białymstoku z dnia 12 listopada 1996 r., I ACr 308/96, OSA 1997, z. 11-12,
poz. 68). Jeżeli chodzi o spadkobierców, to doliczenie darowizny do spadku jest niezależne
od tytułu powołania do spadku (ustawa, testament), jak też od tego, czy spadkobierca
obdarowany jest jednocześnie osobą uprawnioną do zachowku.
Art. 997:
Zaliczeniu podlegają jedynie koszty, które przekraczają przeciętną miarę przyjętą w danym
środowisku. Stąd też indywidualnie należy ustalać z jednej strony sytuację materialną rodziny
spadkodawcy i koszty poniesione na wychowanie i wykształcenie innych zstępnych, z drugiej
zaś strony przeciętną miarę tych kosztów w danym środowisku. Koszty te muszą być znacznie
wyższe w stosunku do kosztów ponoszonych w środowisku spadkodawcy. Na poczet
zachowku zstępnego zaliczeniu podlega różnica (nadwyżka) pomiędzy kosztami
rzeczywiście poniesionymi a kosztami przeciętnymi w danym środowisku. Nie podlegają
więc zaliczeniu pełne koszty wykształcenia i wychowania zstępnego poniesione przez
spadkodawcę.
Art. 1008:
Należy zgodzić się z poglądem, że wydziedziczenie pozbawia nie tylko prawa do zachowku,
pozbawia również powołania do spadku, a ściślej rzecz ujmując, pozbawia zdolności do
dziedziczenia po określonym spadkodawcy. W drodze wydziedziczenia spadkodawca
skutecznie obala ustawowy tytuł powołania do dziedziczenia. Wydziedziczony zostaje
potraktowany tak samo jak osoba, która nie dożyła chwili otwarcia spadku. Testament
negatywny natomiast nie pozbawia zachowku!!!
Art. 1018:
Oświadczenie o przyjęciu lub odrzuceniu spadku składa się przed sądem lub przed
notariuszem. Oświadczenie to może być złożone ustnie lub na piśmie z podpisem urzędowo
poświadczonym. Złożenie oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku przed notariuszem
wymaga formy aktu notarialnego (post. SN z dnia 10 listopada 2006 r., I CSK 228/06).
Art. 37:
Jeżeli brak zgody małżonka na zawarcie przez drugiego małżonka umowy objętej katalogiem
art. 37 § 1 k.r.o. jest jednocześnie sprzeciwem, a sprzeciw odnosi skutek wobec osoby
trzeciej, zawarta umowa jest nieważna (zob. tezę 16 do art. 361 k.r.o.). Natomiast jeżeli brak
zgody małżonka nie stanowił sprzeciwu, umowa dotknięta jest sankcją, o której mowa w art.
37 § 2 k.r.o. To samo dotyczy sytuacji, gdy sprzeciw był wobec osoby trzeciej nieskuteczny.
Art. 38:
O dokonaniu przez małżonka czynności prawnej bez wymaganej w art. 37 § 1 k.r.o. zgody
drugiego małżonka można mówić także wtedy, gdy brak tej zgody miał postać kwalifikowaną,
tj. sprzeciwu, o którym mowa w art. 361 § 1 k.r.o. W nauce wypowiedziano pogląd, zgodnie z
którym czynność prawna dokonana bez wymaganej zgody drugiego małżonka występuje
również w sytuacji, gdy małżonek dokonał czynności prawnej niewymienionej w art. 37 § 1
k.r.o. mimo skutecznego wobec osoby trzeciej sprzeciwu drugiego małżonka, przy czym
możliwość zapoznania się przez osobę trzecią ze sprzeciwem powoduje niedopuszczalność
stosowania przepisów chroniących dobrą wiarę. We wskazanej wyżej sytuacji chodzi jednak
nie o zgodę małżonka na dokonanie uprzednio zakwestionowanej czynności prawnej, a o
odwołanie przez niego oświadczenia o sprzeciwie. Nie w każdym też przypadku skuteczny
wobec osoby trzeciej sprzeciw małżonka wyłącza dobrą wiarę tej osoby. Biorąc powyższe pod
uwagę, należy uznać, że czynność prawna niewymieniona w art. 37 § 1 k.r.o. dokonana przez
małżonka mimo skutecznego wobec osoby trzeciej sprzeciwu drugiego małżonka, nie jest
czynnością dokonaną bez wymaganej zgody drugiego i - w razie dobrej wiary tej osoby -
właściwe przepisy chroniące dobrą wiarę osoby trzeciej znajdą zastosowanie wprost.
Według poglądu Sądu Najwyższego wyrażonego w uchwale z dnia 5 maja 1993 r., III CZP
52/93, OSP 1994, z. 12, poz. 238, "W złej wierze nabywca hipoteki pozostaje także wtedy, gdy
poprzestaje na oświadczeniu ustanawiającego hipotekę, że obciążana nieruchomość stanowi
jego majątek odrębny, jeżeli przy zachowaniu zawodowej staranności mógł był z łatwością
ustalić, że nieruchomość ta jest w rzeczywistości przedmiotem wspólności majątkowej
małżeńskiej". Należy dodać, że w stanie faktycznym, na podstawie którego zapadła uchwała
Sądu Najwyższego, powyższe oświadczenie zawarte zostało w akcie notarialnym, a hipoteka
została ustanowiona na rzecz banku.
Art. 137:
Artykuł 137 k.r.o. dotyczy przedawnienia roszczeń o świadczenia alimentacyjne. Należy
wyjaśnić, że przepis ten normuje przedawnienie roszczeń o świadczenia alimentacyjne, a
więc roszczenie do uzyskania poszczególnych rat alimentacyjnych za dany miesiąc. Przepis
ten nie dotyczy przedawnienia samego prawa do alimentów, które wygasa z chwilą uzyskania
przez dziecko samodzielności (w odniesieniu do dziecka) lub z chwilą ustania stanu
niedostatku (w stosunku do pozostałych osób).