You are on page 1of 11

JAK PRZESZŁOŚĆ KSZTAŁTUJE RELACJE MIĘDZY INTELIGENCJĄ A CHŁOPAMI W „WESELU” STANISŁAWA

WYSPIAŃSKIEGO?

Dramat Stanisława Wyspiańskiego „Wesele” porusza wiele istotnych wątków, ponieważ jest
przekonującym obrazem polskiego społeczeństwa przełomu XIX i XX wieku. Bardzo ważną część utworu
stanowią rozważania na temat relacji między inteligencji a chłopstwem. Nie da się ukryć, że są to kontakty
trudne, pełne wzajemnej niechęci, uprzedzeń i braku zrozumienia dla drugiej strony. Konflikt między
warstwami społecznymi uniemożliwiał zjednoczenie się dla dobra ojczyzny, ale był tak głęboko
zakorzeniony, że trudno było dojść do zgody. Warto więc przyjrzeć się przyczynom niechęci między
chłopami a inteligencją, których należy dopatrywać się nawet kilka wieków wstecz, chociaż akcja dramatu
rozgrywa się w 1900 roku.
Konflikt w dużej mierze wynikał z faktu, że inteligencja uważała się za następców szlachty. Chłopi
podchodzili więc do nich z podobną niechęcią, jak do szlachty ziemiańskiej. Trudno się temu dziwić, ponie-
waż między tymi warstwami społecznymi od zawsze istniały ogromne nierówności. Szlachta w większości
posiadała ogromne majątki i mogła pozwolić sobie na wygodne życie w luksusie. Czas wypełniała sobie za-
bawą, polowaniami czy ucztowaniem, ale dla chłopów te rozrywki były niedostępne. Często zapomina się,
że na folwarki funkcjonowały dzięki pracy chłopów, niejednokrotnie ponad siły. Szlachta była elitą narodu i
rzadko troszczyła się o los tych, którzy nie mieli szczęścia urodzić się w zamożnej rodzinie. Chłopi zazwyczaj
nie byli więc godnie wynagradzani za swoją pracę, żyli w ubóstwie, w ciasnych, ciemnych chatach, w któ-
rych szerzyły się głód i choroby. Narastała w nich więc niechęć do szlachty, która wyzyskiwała chłopów,
aby pomnażać majątek. Niestety byli uzależnieni od swoich panów, ponieważ bez nich całkowicie straciliby
środki do życia. Musieli więc wykonywać swoje obowiązki, mimo przemęczenia i niedostatecznego wyna-
grodzenia. Szlachta również była uzależniona od chłopstwa, ponieważ ktoś musiał pracować w ich folwar-
kach, aby mogły one funkcjonować i przynosić zyski. Ziemianie zdawali się jednak nie dostrzegać, jak ważną
rolę chłopi odgrywają w ich życiu. Traktowali pracowników bardziej jak niewolników, którzy nie zasługują
na uczciwe wynagrodzenie i prawo do odpoczynku. Chłopi byli wyłącznie tanią siłą roboczą, często nietrak-
towaną nawet jak ludzie. Takie podejście można niestety zaobserwować również u bohaterów dramatu,
chociaż znajdowali się oni u progu XX wieku. Dziennikarz uważał, że chłopi nie powinni zajmować się spra-
wami politycznymi, ponieważ nie mają prawa się na nich znać. Podobnie, jak wielu przedstawicieli inteli-
gencji, sądził, że chłopi nadają się tylko do ciężkiej, fizycznej pracy i wokół niej powinno się skupiać ich ży-
cie.
Wzajemną niechęć potęgowała też historia, ponieważ przeszłość pozostawała żywa w ludzkich umy-
słach, mimo upływu czasu i zapewnień, że dawne wydarzenia zostały zapomniane. W dramacie można do-
strzec echa rabacji galicyjskiej, która miała miejsce w 1846 roku. Chłopi zbuntowali się wtedy przeciwko
swoim panom, co poskutkowało krwawą rzezią. Przedstawiciele szlachty byli wtedy mordowani w brutalny
sposób, prześladowania dotknęły również urzędników i księży. Chłopi potraktowali więc inteligencję, jak
największego wroga. Jednym z najbardziej znanych przywódców chłopskich był Jakub Szela, który jako
Upiór, również pojawił się na weselu. Był skąpany we krwi i ukazał się Dziadowi, który uczestniczył w tych
przerażających wydarzeniach. Bohaterowie zapewniali, że zapomnieli już o rabacji galicyjskiej, w końcu mi-
nęło kilkadziesiąt lat. Z ust Pana Młodego padły nawet słynne słowa „Myśmy wszystko zapomnieli, mego
dziadka piłą rżnęli…”. Mężczyzna musiał racjonalizować sobie fakt, że poślubił chłopkę, której przodkowie
dokonywali tych strasznych czynów. Zarówno chłopi, jak i szlachta, w przeszłości dopuszczali się krzywd
wobec drugiej strony. Mimo zapewnień, że to już przeszłość, narodowi polskiemu trudno było się zjedno-
czyć. Chłopi wykorzystali swoją siłę do walki, aby zwrócić się przeciwko szlachcie, a nie zaborcy. Z jednej
strony daje to nadzieję na przyszłość, ponieważ skoro są zdolni do takich czynów, powinni dać radę walczyć
za ojczyznę. Niestety wzajemna niechęć i podziały skutecznie utrudniały zjednoczenie dla dobra Polski.
Reakcje wielu bohaterów na małżeństwo poety i chłopki ukazują też, że wciąż żywe pozostawały
konwenanse i poczucie wyższości inteligencji. Z jednej strony, artyści ulegali tzw. chłopomanii, czyli fascy-
nacji wsią i jej mieszkańcami. Z drugiej jednak, było to zainteresowanie powierzchowne. Inteligencja pra-
gnęła prostego, spokojnego życia, ale nie rozumiała sposobu myślenia chłopów, a co gorsza, nie chciała go
zrozumieć. Pan Młody nie znał wiejskich zwyczajów, nie zdawał sobie sprawy, że jego żona przywiązuje
większą wagę chociażby do stroju. Goście dostrzegali, że młodzi nie mają ze sobą o czym rozmawiać, ko-
mentowali, że ich małżeństwo jest mezaliansem i ma niewielkie szanse na powodzenie. Inteligencja wciąż
podchodziła do chłopów z wyższością, a ci z kolei mieli żal o lata wyzysku i krzywd. Małżeństwo, które po-
winno zwiastować zmiany i zjednoczenie narodu, w rzeczywistości tylko jeszcze dobitniej ukazało podziały i
wzajemną niechęć.
Polskie społeczeństwo początków XX wieku było tak mocno podzielone, że zaborcom zdecydowanie
łatwiej było utrzymać władzę. Polacy nie potrafili zapomnieć o dawnych urazach i wspólnie wywołać po-
wstanie, które zakończyłoby się sukcesem. W dramacie można doskonale zauważyć, jak przeszłość wpływa
na przyszłość i niszczy naród od środka.

WESELE JAKO ROZRACHUNEK Z NARODOWYMI MITAMI

Dramat Stanisława Wyspiańskiego „Wesele” to przede wszystkim trafny obraz polskiego społeczeństwa
przełomu XIX i XX wieku. Nie mogło więc zabraknąć rozliczenia z mitami narodowymi, w które wiara nie
przyniosła zamierzonego skutku - po ponad stu latach, Polska wciąż pozostawała w niewoli. Wyspiański
doskonale ukazał społeczeństwo, w którym upadają wszelkie wartości - inteligencja pogrąża się w
marazmie, a chłopi bardziej cenią sobie bogactwo od ojczyzny.

„Wesele” jest dramatem narodowym, ponieważ tematyka narodowo-wyzwoleńcza wysuwa się tutaj na
pierwszy plan. Nawet zdarzenia fantastyczne i nadprzyrodzone postaci jasno nawiązują do sytuacji Polaków
i konieczności walki o niepodległość. Wyspiański wprowadził te wątki, aby jeszcze pełniej przedstawić prze-
słanie utworu i zmotywować rodaków do zastanowienia nad swoją postawą, ponieważ bierność to główna
przyczyna przedłużającej się niewoli narodu polskiego. Autor ukazał, dlaczego jego zdaniem Polacy u progu
XX wieku byli całkowicie niezdolni do walki. Winne były właściwie wszystkie warstwy społeczne. Inteligen-
cja pretendowała do roli następców szlachty, czyli przywódców narodu polskiego. Nie dorastali jednak do
tej roli, nie byli w stanie przejąć inicjatywy i poprowadzić Polaków do walki. Artyści woleli pogrążać się w
dekadentyzmie, uciekając od cierpienia w alkoholizm i romanse. Chłopi również nie byli wzorem do naśla-
dowania. Mieli dużo fizycznej siły, ale nie potrafili jej dobrze wykorzystać. W przeszłości zbuntowali się
przeciwko swoim panom podczas rabacji galicyjskiej, ale nie potrafili stanąć do walki przeciwko zaborcom.
Gdy nadarzyła się okazja na wywołanie powstania, Jasiek ją zaprzepaścił wybierając czapkę z pawimi pióra-
mi zamiast drogocennego złotego rogu otrzymanego przez Gospodarza od Wernyhory.

Już miejsce akcji ma wiele wspólnego z narodowymi mitami. Bronowicka chata to symbol całej Polski, na
jedną noc autor skupił w niej jak w soczewce różne typy ludzkie, będące nieodłączną częścią polskiego spo-
łeczeństwa. Na ścianach wisiały portrety bohaterów narodowych, postaci z pozoru ich podziwiały, ale w
rzeczywistości nikt nie był w stanie podążać za ich przykładem. W chacie znajdował się m.in. obraz Werny-
hory, ale kiedy ta mityczna postać faktycznie pojawiła się w Bronowicach, Gospodarz nie stanął na wysoko-
ści zadania. Wolał słuchać żony i posłusznie położył się spać, powierzając własną misję nieodpowiedzialne-
mu, młodemu Jaśkowi. W chacie znajdował się również obraz przedstawiający bitwę pod Racławicami, w
której wsławili się kosynierzy. W chacie rzeczywiście pojawili się chłopi z kosami postawionymi na szorc,
niestety do powstania nie doszło. Walka jest niemożliwa bez silnego przywódcy, a takiego w Bronowicach
zabrakło. Nie sprawdziła się tutaj ani inteligencja, ani chłopstwo.

Mity narodowe symbolizowały zjawy, które pojawiły się w chacie: Rycerz, Stańczyk, Wernyhora. Jak się
jednak okazało, zapał bohaterów był tylko pozorny. Potrafili oni marzyć o wielkich czynach, ale nie byli w
stanie ich dokonać. Z każdą kolejną wizytą zjaw, upadały kolejne mity i przekonanie, że Polacy pozostają
wierni najważniejszym wartościom. Konfrontacja mitów z rzeczywistością zakończyła się całkowitą kompro-
mitacją Polaków. Wyspiański ukazał, że wartości utrwalane w literaturze, w rzeczywistości wcale nie żyją w
ludzkich sercach. Łatwo jest sięgać po wzniosłe słowa, ale nie mają one zbyt wiele wspólnego z rzeczywi-
stością. Autor ukazał, jak wiele musiało się jeszcze zmienić, zanim Polska odzyskała upragnioną niepodle-
głość.
JAKĄ OCENĘ DZIEJÓW POLSKI ZAWIERA LITERATURA? OMÓW ZAGADNIENIE NA PODSTAWIE WESELA
STANISŁAWA WYSPIAŃSKIEGO. W SWOJEJ ODPOWIEDZI UWZGLĘDNIJ RÓWNIEŻ WYBRANY KONTEKST.

Literatura bardzo często przeplata się z historią, ponieważ akcja utworów zazwyczaj toczy się w
czasach współczesnych autorom. Sto czy dwieście lat po wydaniu dzieła staje się ono więc wartościowym
źródłem wiedzy na temat mentalności i stylu życia naszych przodków. Wielu autorów wyróżniało się też
zaangażowaniem w losy swojej ojczyzny, dlatego w licznych dziełach możemy znaleźć próbę oceny dziejów
Polski oraz postępowania Polaków. Jako przykłady mogą posłużyć tutaj dwa dramaty powstałe w czasach
zaborów: „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego oraz „Dziady cz. III” Adama Mickiewicza.
Dramat Wyspiańskiego jest przekonującym obrazem polskiego społeczeństwa przełomu XIX i XX
wieku, ale pojawiają się też liczne nawiązania do wydarzeń historycznych. Jednym z najważniejszych była
rabacja galicyjska, która miała miejsce w 1846 roku, czyli ponad 50 lat przed wydarzeniami opisanymi w
dramacie. Pamięć o tych czasach wciąż pozostawała jednak żywa, zarówno wśród chłopów, jak i inteligen-
cji, chociaż zgromadzeni na weselu goście twierdzili, że zapomnieli już o dawnych krzywdach.
Znajdował się wśród nich Dziad, który brał udział w tych krwawych wydarzeniach. Przypomniało mu
o tym spotkanie z Upiorem - zakrwawionym duchem Jakuba Szeli, jednego z przywódców rabacji. Bunt
chłopów przeciwko swoim panom sprowokowali Austriacy. Okłamali chłopów, że szlachta planuje zwrócić
się przeciwko nim podczas powstania krakowskiego. Chłopi w bestialski sposób mordowali inteligencję i
szlachtę, często posługując się po prostu piłami, o czym przypominają słowa Pana Młodego „Myśmy
wszystko zapomnieli, mego dziadka piłą rżnęli…”. Chociaż inteligenci udawali, że zapomnieli o tamtych wy-
darzeniach prawda była inna. Jak powiedział Gospodarz: „To, co było, może przyjś”. Wspominanie rabacji
galicyjskiej było dowodem, jak głęboko została zakorzeniona wzajemna niechęć między chłopami a szlach-
tą. Wernyhora przypomniał też podobne wydarzenie - bunt ukraińskich chłopów przeciwko szlachcie, któ-
ry miał miejsce w 1768 roku.
W utworze pojawiają się też wspomnienia konfederacji targowickiej, spisku magnatów zawiązane-
go w 1792 roku przez polską magnaterię na życzenie carycy Katarzyny II. Polska szlachta zwróciła się prze-
ciwko Konstytucji 3 maja oraz reformom uchwalonym przez Sejm Czteroletni, co oznaczało działanie na
szkodę własnej ojczyzny. Wśród zdrajców znajdował się hetman wielki koronny Franciszek Ksawery Branic-
ki, którego duch ukazał się Panu Młodemu.
Wyspiański nawiązuje jednak również do czasów, kiedy Polska była potęgą. W bronowickiej chacie
pojawia się widmo Rycerza - Zawiszy Czarnego, uczestnika bitwy pod Grunwaldem, który być może w decy-
dującym momencie uratował królewski sztandar. Zawisza Czarny uczestniczył też w innych bitwach z Krzy-
żakami oraz Turkami i husytami. Jego przywołanie miało przypominać Polakom o czasach, kiedy ich przod-
kowie bez wahania ruszali do walki z uniesioną przyłbicą. Rodakom brakowało jednak dawnej odwagi -
zbroja Rycerza okazała się pusta w środku, ponieważ Polacy stracili serce do walki, potrafili pięknie mówić o
ojczyźnie, ale nie podejmowali konkretnego działania.
Z „Wesela” płyną przygnębiające wnioski na temat dziejów Polski. Rzeczpospolita, która dawniej
była potęgą, upadła i nie mogła podnieść się od ponad stu lat. Autor nie skupił się jednak na nienawiści
wobec zaborców, ale wytykaniu błędów swoim rodakom, którzy powinni mieć siłę, aby przeciwstawić się
wrogowi. Niestety, inteligencja była zbyt słaba, aby przyjąć rolę przywódcy i poprowadzić naród do walki, a
chłopi mieli fizyczną siłę, ale nie potrafili zorganizować się i wywołać powstania bez wsparcia elit. Konflikty,
podziały i wzajemna niechęć między różnymi warstwami społecznymi sprawiały, zrywy narodowo-wyzwo-
leńcze zakończyły się niepowodzeniem i Polakom brakowało sił, aby ponownie próbować walczyć o niepod-
ległość.
Mickiewicz podchodził do dziejów Polski w bardziej wzniosły sposób, gloryfikując cierpienie
Polaków. Wieszcz dopatrywał się w nim głębszego sensu, co wiązało się z jego koncepcją mesjanizmu
polskiego. Był przekonany, że Polska musi poświęcić, aby w końcu się odrodzić, wraz z innymi uciśnionymi
narodami. Już w przedmowie dramatu, Mickiewicz wspomniał, że los Polaków jest nieodłącznie związany z
cierpieniem. Wieszcz porównywał swoich rodaków do pierwszych chrześcijan, którzy również byli prześla-
dowani. Skupiał się przede wszystkim na zbrodniczej działalności senatora Nowosilcowa, który decydował o
zsyłkach uczniów i nauczycieli na Sybir oraz wtrącał młodych patriotów do więzień. Mickiewicz zadedyko-
wał swoje dzieło przyjaciołom ze stowarzyszeń filomatów i filaretów, którzy zostali wywiezieni z ojczyzny i
musieli zapłacić wysoką cenę za swoją miłość do Polski. Wieszcz nawiązał tutaj do procesu towarzystwa
filomatów i filaretów w Wilnie, na skutek którego doszło do masowych aresztowań, a dla wielu młodych
patriotów - śmierci w więzieniu. Sam Mickiewicz doświadczył represji, ponieważ w latach 20. XIX wieku zo-
stał umieszczony w celi w klasztorze bazylianów, w którym toczyła się akcja „Dziadów”, a następnie został
skazany na zesłanie w głąb Rosji.
Mickiewicz głównie skupił się jednak na ukazaniu obojętności elit. Najlepszym przykładem jest tutaj
scena zatytułowana „Salon warszawski”. Generałowie, damy, urzędnicy i literacy usiedli przy stolikach,
gdzie po francusku rozmawiali o balach i innych błahych sprawach. Nie interesował ich los ojczyzny, zależa-
ło im tylko na własnej wygodzie. Od razu widoczny był kontrast ze stojącymi przy drzwiach patriotami, któ-
rzy po polsku rozmawiali o ważnych sprawach narodowych. To szlachta doprowadziła do upadku Rzeczypo-
spolitej i mimo upływu lat nic się nie zmieniło - elity wciąż ceniły sobie tylko wygodne, spokojne życie, chęt-
nie korzystały z przywilejów, ale nie zamierzały przyjąć roli przywódcy, odpowiedzialnego za losy ojczyzny.
Zarówno w utworze Wyspiańskiego, jak i Mickiewicza, możemy znaleźć wnioski na temat przyczyn
niewoli narodu polskiego. Obydwaj autorzy dopatrywali się winy głównie w postępowaniu szlachty i inteli-
gencji, która nie pozostawała obojętna, w przeciwieństwie do nielicznych patriotów, cierpiących prześlado-
wania.

CO UTRUDNIA POROZUMIENIE MIĘDZY PRZEDSTAWICIELAMI RÓŻNYCH GRUP SPOŁECZNYCH? OMÓW


ZAGADNIENIE NA PODSTAWIE WESELA STANISŁAWA WYSPIAŃSKIEGO. W SWOJEJ ODPOWIEDZI
UWZGLĘDNIJ RÓWNIEŻ WYBRANY KONTEKST.

Chociaż wielokrotnie mówi się o społeczeństwie jako homogenizowanej całości, w rzeczywistości stanowi
ono raczej wykładniczą interesów różnych grup składowych. Dwudziesty pierwszy wiek charakteryzuje
niezwykła płynność przechodzenia ich między sobą, przez co nie odczuwamy tak bardzo ich istnienia.
Jednak wystarczy przypomnieć sobie z lekcji historii rozwarstwienie społeczne czasów feudalizmu, czy
chociażby indyjski system kast, żeby pojąć całą koncepcję. Przykłady z nie tak odległej przeszłości
uświadamiają nam również, jak ważne dla utrzymania porządku społecznego jest porozumienie między
przedstawicielami różnych grup społecznych. Co jednak powoduje, że takowe zanika? Problem wydaje się
złożony, jednak uogólniając, można wyróżnić trzy podstawowe przyczyny: dawne konflikty, uprzedzenia i
sprzeczne aspiracje. W Rzeczpospolitej, której społeczeństwo długo cierpiało z powodu konfliktów
stanowych, możemy doszukać się wielu przykładów potwierdzających powyższą tezę. Rzeczywistość
odzwierciedlona przez literaturę może być z kolei przez nią reprezentowana. Tym samym owe przykłady
możemy zaczerpnąć z literatury. Doskonale nadają się ku temu trzy dzieła: „Wesele” Stanisława
Wyspiańskiego, „Lalka” Bolesława Prusa i „Dziady” cz. III Adama Mickiewicza.

Utwór Stanisława Wyspiańskiego „Wesele” jako dramat narodowy podejmuje między innymi temat stosun-
ków między grupami, tworzącymi polskie społeczeństwo początku XX wieku. Będąca symbolem Polski bro-
nowicka chata gości chłopów i inteligentów, na których stosunkach skupia się jeden z wątków utworu. Cho-
ciaż pozornie poprawne w rzeczywistości dalekie są one od ideału. Dominuje wzajemne niezrozumienie,
kierowanie się stereotypami i brak więzi między obiema grupami.

Chłopi to warstwa niezwykle prężna, garnąca się do poznania otaczającego ich świata i czująca potrzebę
czynu. Czytają gazety, pragną orientować się w polityce, mieć na nie realny wpływ. Tymczasem inteligenci,
spadkobiercy tradycji sarmackiej i depozytariusze patriotyzmu, postrzegają ich przez pryzmat sielankowych
wyobrażeń. Dla nich chłop to poczciwy prostaczek, a wieś może być jedynie sielanką. Nie dostrzegają aspi-
racji tej warstwy społecznej, pragną widzieć w niej skansen, do którego ucieka się od zła wielkiego świata.
Wynikła z tego chłopomania nie zbliża obydwu warstw społecznych, a nawet utrwala niedobre stereotypy.
Dobrze widać to w scenach rozmowy Poety i Czepca oraz Radczyni z Gospodynią. Krewcy, ale pozbawieni
przywództwa chłopi są z kolei podatni na wykorzystywanie ich siły w zły sposób. Przykładem może być ra-
bacja galicyjska.
Groza tamtych wydarzeń przenika wzajemne stosunki między chłopami i inteligentami. Chociaż wszyscy
starają się zapomnieć (ale nie przepracować), wspomnienia powracają. Gospodarz wspomina o przerżnię-
ciu piłą własnego ojca, a na weselu zjawia się upiorne widmo przywódcy rabacji - Jakuba Szeli. Zresztą nie
jest on jedynym widmem strasznej przeszłości. Ukazujący się Panu Młodemu Hetman nie reprezentuje je-
dynie zaprzaństwa szlachty, ale również jej przedmiotowe podejście do chłopstwa. W „Weselu” Wyspiański
ukazał więc splot tragicznej historii i błędnych stereotypów jako przyczynę nieporozumienia między obiema
grupami społecznymi.

Problem koegzystencji grup w obrębie jednego organizmu społecznego był jednym z głównych dociekań
pozytywistów. Wynikała z niego koncepcja pracy organicznej - każda warstwa spełnia w społeczeństwie
inną funkcję, niczym organ w ciele i jedynie harmonijna współpraca zapewnia sprawne działanie całości. Z
perspektywy negatywnej możemy stwierdzić, że wzajemne animozje tworzą podziały, które niweczą poten-
cjał wspólnoty. Bolesław Prus przedstawił ten problem w „Lalce” na przykładzie stosunków między starą
arystokracją a prężnie rozwijającą się w XIX wieku warstwą mieszczańską.

Kierująca się stanowym szowinizmem resztka arystokracji uważała swoją grupę za szczyt drabiny społecz-
nej. Tym samym pogardzali każdą niższą warstwą, traktując jej przedstawicieli w sposób przedmiotowy.
Dobrym przykładem może być stosunek ojca Izabeli, Tomasza Łęckiego, do głównego bohatera. Mimo ewi-
dentnego górowania nad nim zaradnością i zdolnościami finansowymi Wokulski jest traktowany przez nie-
go z wyższością. Wszelkie przyjacielskie gesty służą jedynie wykorzystaniu mężczyzny do polepszenia swojej
sytuacji finansowej. Dla Łęckiego główny bohater, niezależnie od swoich osobistych osiągnięć, zawsze po-
zostanie kimś z niższej sfery.

Przyczyny takiego stanu upatrywać można w historii i aspiracjach obu grup. Arystokracja przez wieki stano-
wiła warstwę dominującą, posiadającą władzę oraz wszelkie związane z nią przywileje. Utwierdziło ją to w
poczuciu własnej wyższości, nadprzeciętności. Wytworzyła tym samym zjawisko stanowego szowinizmu,
gardząc wszystkimi niższymi grupami społecznymi. Z czasem arystokracja zmurszała, a zmiany polityczne
doprowadziły do utraty jej wpływów. W siłę zaczęła zaś rosnąć klasa mieszczan, aspirująca do sukcesu spo-
łecznego poprzez pracę i zaradność. Utrata dominującej pozycji była jednak niekorzystna dla arystokracji,
co rodziło konflikt. W „Lalce” stosunki te Prus wyjaśnia ustami Wokulskiego, podczas jego wizyty w Paryżu.

Podobny konflikt interesów możemy zaobserwować w „Dziadach” Adama Mickiewicza. Scena Salonu
Warszawskiego ujawnia podział społeczeństwa na młodzież patriotyczną i ugodowo nastawioną arystokra-
cję. Dla młodego pokolenia, wywodzącego się kręgów ziemiańskich, najważniejsze są losy ojczyzny. Arysto-
kracja dba zaś o swoje stanowe interesy, jest zamknięta we własnej grupie. Mickiewicz przedstawia oba po-
dejścia jako niemożliwe do pogodzenia, tym samym konflikt między grupami młodych patriotów i ugodo-
wych arystokratów nie może być rozwiązany.

Nieprzepracowana przeszłość i narosłe wokół niej stereotypy są zarzewiem konfliktów społecznych między
tworzącymi wspólnotę grupami. Jeżeli dodamy do tego sprzeczne aspiracje, mamy gotowy przepis na brak
porozumienia. Tymczasem społeczeństwo jest niczym organizm - potrzebuje kooperacji wszystkich składo-
wych, by funkcjonować. Wiemy to już od czasów pozytywizmu. Tym bardziej jednak smutnym pozostaje
fakt, że tak łatwo zapominamy o szerszej perspektywie, skupiając się na tym co nas dzieli i nie dostrzegając
łączącego nas wspólnego dobra.
SPOTKANIE MARYSI Z WIDMEM

Wesele Stanisława Wyspiańskiego podzielić można na dwa główne wątki. Pierwszy, zwany
rzeczywistym, to realne wesele odbywające się w bronowickiej chacie. Drugi wątek to płaszczyzna
symboliczno-fantastyczna. Jej objawienie następuje w Akcie II, gdzie między gośćmi weselnymi pojawiają
się tajemnicze Osoby Dramatu. W scenie V aktu II dochodzi do spotkania starszej siostry Marysi i Widma.
To przepełnione bólem randez-vous stanowi w rzeczywistości rozprawienie się Wyspiańskiego z mitem
miłości romantycznej.

Spotkanie Marysi z Widmem - streszczenie sceny


W scenie IV aktu drugiego Marysia - starsza siostra Panny Młodej, rozmawia ze swoim mężem. Woj-
tek, bo tak mu na imię, jest wyraźnie zmęczony zabawą i powoli zaczyna zasypiać. Małżonka sugeruje mu
odpoczynek w alkierzu, gdzie śpią dzieci. Ten chce dać Marysi jeszcze samej potańcować. Z jakiegoś powo-
du robi mu się słabo, co przywołuje wspomnienia własnego wesela. Co gorsza, zamroczony Wojtek dostrze-
ga między gośćmi weselnymi tajemnicze cienie. Mimo to udaje się do alkierza razem z Marysią. Ta zabiera
jedynie lampkę, pozostawiając lekko uchylone drzwi.
W scenie V następuje spotkanie Widma i Marysi. Owym fantastycznym przybyszem okazuje się
dawny narzeczony kobiety, który zmarł po długich podróżach gdzieś w dalekich krainach. Dawna ukochana
poznaje w nim wtedy umarłego, zionącego trupim chłodem. Zwabiony przez odgłosy wesela i echo Tatr
upiera się jednak, że nie umarł. Duch bowiem pozostaje wiecznie żywym.
Marysia tymczasem, pod wpływem wspomnień, opłakuje dzieje dawnej miłości. Umarłego palą jej
łzy, zabrania więc płakać swojej byłej narzeczonej. Oboje wspominają czasy, kiedy byli zaręczeni. Szczegól-
nie moment, gdy stojąc za ręce w sadzie, obserwowali swata Widma. Wtedy umarły informuje Marysię, że
jego czas wśród żywych jest ograniczony. Kobieta chce go zatrzymać, informuje o zebranych pośród bie-
siadników przyjaciołach. Widmo ma zaś ostatnią prośbę - pragnie zatańczyć z dawną narzeczoną. Gdy pory-
wa ją do tańca, ta odpycha go. Chłód jego dotyku przeraża ją, uświadamia o odejściu dawnego uczucia. Wy-
rzeka się więc go, a Widmo znika.
W scenie VI Wojtek budzi się zaniepokojony roztrzęsieniem żony. Marysia przytula się do niego,
ostatecznie wybierając żywego i realnego mężczyznę zamiast niespełnionej miłości do dawnego narzeczo-
nego.

Spotkanie Marysi z Widmem - interpretacja sceny


Za postacią Widma kryje się najprawdopodobniej Ludwik de Laveaux - zmarły na gruźlicę malarz,
niegdyś zaręczony z Marią Mikołajczyk (Marysią). Sama w sobie postać ta symbolizuje miłość romantyczną
ze wszystkimi jej przymiotami. Jest to więc uczucie niespełnione, nieszczęśliwie przerwane.
Grobowe zimno pieszczot Widma i odtrącenie Marysi stanowią w tej scenie jawne odrzucenie ide-
ału miłości romantycznej. Uczucie to nie jest realne, nie przynosi człowiekowi żadnego szczęścia. Kobieta
wybiera Wojtka - swojego męża. W przeciwieństwie do Widma mężczyzna jest realny, obecny w życiu Ma-
rysi i to właśnie on da jej szczęście. Wyspiański podkreśla tym znaczenie uczucia przyziemnego, prozaiczne-
go.
Co bardzo interesująca, sama scena V aktu II nosi wiele podobieństw do ballady Romantyczność
pióra Adama Mickiewicza. Utwór wieszcza narodowego przedstawiał jednak odwrotną sytuację - Karusia
wybierała widmo Jasieńka ponad rzeczywistość poznawalną "szkiełka i oka". To nieoczywiste nawiązanie
Wyspiańskiego również można uznać za próbę polemiki z ideałem romantycznej miłości, a być może całą
spuścizną tego okresu.
SPOTKANIE DZIADA Z UPIOREM

Wyspiański na łamach Wesela podejmuje się krytycznej analizy stosunków między warstwą chłopów i
inteligentów. Wykorzystuje do tego między innymi warstwę symboliczną utworu. W senie XV aktu II
dochodzi do takiego przedstawienia z perspektywy mieszkańców wsi. Rozmowa Upiora i Dziada to w
rzeczywistości konfrontacja bronowickiej współczesności z krwawą historią rabacji galicyjskiej. Wyspiański
ukazuje tym samym, że obie warstwy społeczne dzieli nie tylko ich wzajemne niezrozumienie, ale również
tragiczna historia.

Spotkanie Dziada z Upiorem - streszczenie sceny

Scena XV aktu II rozpoczyna się zaraz po krótkim spotkaniu Dziada i Pana Młodego. Stary chłop pragnie zło-
żyć życzenia napotkanemu inteligentowi z okazji ślubu, ten jednak nadal jest pod wrażeniem widma Het-
mana. Ciągnięty przez diabły do piekła Sarmata wręcz otępia młodego inteligenta, co zmusza go do za-
czerpnięcia tchu. Z tego powodu ignoruje Dziada, któremu właśnie wtedy ukazuje się Upiór.

Nazywa on starego człowiek przyjacielem, prosząc o kubeł wody. Chce bowiem obmyć się przed pójściem
na wesele. Sparaliżowany widokiem starzec chce odegnać krwawe widziadło, te jednak ciągle dopomina się
możliwości ablucji. W tym też momencie zdradza swoje pochodzenie - oto na wesele przybył krwawy upiór
samego Jakuba Szeli. Niegdyś przywódca wydarzeń, w których ucierpiały rodziny Tetmajerów i Rydlów, te-
raz ironicznie zowie się ich swatem. Pragnie tylko zmazać widmowe znaki swojej zbrodni, przebrać koszulę i
obmyć twarz. Sam jednak zauważa wiecznie pozostającą plamę na czole.

Dziad pragnie wygnać Upiora, ten jednak broni swojego autorytetu orderami. Na wspomnienie krwawej
ścieżki, którą pozostawia, również ją pragnie zmyć. Przerażony Dziad wzywa imienia Maryi. Upiór zaś iro-
nicznie zbywa jego słowa. Wprasza się na wesele, powołując na bratanie stanów pomimo dawnych zatar-
gów.

Spotkanie Dziada z Upiorem - interpretacja

Dla zrozumienia sceny XV aktu II należy wytłumaczyć, kim są uczestniczący w nim Upiór i Dziad.

Pierwszy z nich to Jakub Szela - niesławny przywódca tzw. rabacji galicyjskiej z 1846 roku. Było to sprowo-
kowane przez władze austriackie powstanie chłopów przeciw szlachcie, które zasłynęło straszliwym okru-
cieństwem. Wspomniane w dramacie rżnięcie piłą stanowi tylko jeden z przykładów krwawych ekscesów
galicyjskiej wsi przeciw dworom. Jakub Szela za swoje "zasługi" w tym wydarzeniu otrzymał ziemię oraz or-
der, którym zresztą chwali się na łamach Wesela.

Dziad jest zaś przedstawicielem najstarszego pokolenia chłopów zgromadzonych w bronowickiej


chacie. Pamięta przez to dokładnie wydarzeni rabacji, choć odżegnuje się od udziału w nich. Upiór spoufala
się jednak z nim w rozmowie na tyle, że trudno jest określić prawdziwość deklaracji starca. Wspomnienia
tamtych dni każą mu patrzeć na wesele jako na ironię dziejów.

Poprzez spotkanie Dziada z upiorem Jakuba Szeli w scenie XV aktu II Wyspiański wyraża negatywną
ocenę możliwości integracji warstwy chłopskiej i inteligencji. Pamięć o przeszłości ostatecznie nie pozwoli
chłopom i inteligentom na zjednoczenie. Upiór obmywając ręce z krwi, wymawia również weselnikom iro-
nię całego zajścia. Wyśmiewa niejako dawne zadry jako dające się zmyć, zapomnieć. Kat, który przeistacza
się w swata to właśnie podsumowanie tych nienaturalnych prób zjednoczenia. Wybaczenie, o którym mówi
wcześniej i Gospodarz i Pan Młody jest jedynie pozorne. Obie grupy posiadają nieprzychylną, krwawą histo-
rię koegzystencji, która stoi na przeszkodzie dalszemu współdziałaniu.
SPOTKANIE PANA MŁODEGO Z HETMANEM

Akt II Wesela ma charakter symboliczno-fantastyczny. Objawia się to poprzez występowanie w fabule


postaci o niejednoznacznej proweniencji, widziadeł nienależących w pełni do realnej rzeczywistości. Mają
one zarazem charakter symboliczny - nie należy ich rozpatrywać jedynie w dosłownym znaczeniu, ale
również odczytywać na płaszczyźnie głębszego sensu. W scenie XI aktu II pojawi się jedna z takich postaci, a
mianowicie straszny Hetman.
Za tą postacią kryje się szlacheckie warcholstwo i poczucie wyższości. Symbol zdrady narodowej oraz
prywaty objawia się Panu Młodemu, wypominając bratanie z chłopstwem. Tym samym ukazuje pozorność
samego aktu, który ukrywa jedynie prawdziwe odczucia względem mieszkańców wsi.

Spotkanie Pana Młodego z Hetmanem - streszczenie sceny

Scenę XI aktu II otwiera widok diabłów przebranych za moskiewskich oficerów, wyłudzających pieniądze od
Hetmana. Chór, bo pod taką nazwą kryją się moskiewskie zastępy piekielne, dręczą Sarmatę, próbującego
się wykupić od ich tortur. Drwiąc z niego, przypominają, jak wcześniej brał te same pieniądze od carycy,
zdradzając tym samym ojczyznę. Złoto pali go w ręce, diabły zaś drą jego ciało na strzępy. Pan Młody staje
się świadkiem tego makabrycznego widowiska. W akcie przerażenia wykrzykuje imię Chrystusa.

Następuje scena XII. Kiedy czarty na chwilę zostawiają Hetmana, ten wdaje się w rozmowę z inteligentem.
Ten bowiem wypowiedział imię Zbawiciela, co odgania od potępionego złe moce. Od setek lat goni on już
po dzikich ostępach, rozdzierany przez nie na strzępy. To właśnie jego kara, którą dopełnia wieczne taszcze-
nie palącego go złota.

Pan Młody poznaje zdrajcę, wypominając mu dolę, na którą swoimi czynami skazał kolejne pokolenia pola-
ków. Porównuje los potępionego zdrajcy i zniewolonego narodu. Chwali się mu przy tym swoim weselem.
Hetman oburzony wyrzuca mu wzięcie sobie chłopskiej żony. Wyzywa przy tym cały naród od hołoty, którą
można kupić sobie za pieniądze. On sam chwali się żoną będącą bękartem carycy - wroga ojczyzny. W kolej-
nych słowach wyrzuca Panu Młodemu próżne żale nad Polską. Samolubna wolność osobista w jego mnie-
maniu jest ważniejsza od niepodległości całego narodu. Protesty i wyzwisk inteligenta zbywa. Bez szabli
może mu wszak jedynie nagadać.

W scenie XIII ponownie powraca Chór diabłów moskiewskich. Porywają one Hetmana jak w scenie XI. Rwa-
ny na kawałki i pozbawiany serca, pojony jest płynnym złotem. To ich zdaniem adekwatna kara dla sprze-
dawczyka, który nawet w takiej chwili wznosi okrzyki na cześć cara.

Spotkanie Pana Młodego z Hetmanem - interpretacja

Za postacią Hetmana kryje się autentyczny Sarmata - Franciszek Ksawery Branicki. Ten hetman wielki ko-
ronny uczestniczył w konfederacji targowickiej, był zdrajcą ojczyzny i sojusznikiem carycy Katarzyny II. Pojął
nawet za żonę jej domniemaną córkę naturalną. W kreacji tej postaci Wyspiański zawarł aluzję do utworu
Zaczarowane koło Lucjana Rydla, w którym jeden z bohaterów zapisuje duszę diabłu w zamian za buławę
hetmańską.
SPOTKANIE GOSPODARZA Z WERNYHORĄ

Scena XXIV aktu II Wesela jest świadkiem spotkania między tajemniczym dziadem z lirą-Wernyhorą a
Gospodarzem. Widmo jakby żywcem wyjęte z obrazu Jana Matejki obwieszcza zamroczonemu mężczyźnie
nadejście upragnionego momentu dziejowego. Oto naród ma wreszcie dostąpić wolności danej z niebios.
Wernyhora wybrał Gospodarza, aby ten zebrał lud i obudził jego ducha złotym rogiem. W scenie tej
Wyspiański ujawnia polskie marzenie o cudownej interwencji w losy narodu oraz jego gotowości do
przyjęcia takiego daru.

Spotkanie Gospodarza z Wernyhorą - streszczenie sceny

Scena XXIV aktu II rozpoczyna się w momencie, gdy Gospodyni zamyka za sobą drzwi, a do izby wchodzi
Wernyhora. Gospodarz, zbity z tropu przez zmęczenie i alkohol, wita go grzecznie. Rozpoczyna przy tym
trywialną rozmowę o własnej żonie i samym weselu, nie poznając początkowo dziada z lirą.

Wernyhora, przybyły aż z Kresów, wybrał bronowicką chatę ze względu na przymioty serca oraz ducha do-
mowników. Urzekła go prostota chłopów i szacunek, jakim darzą Gospodarza. Po dłuższej chwili ten naresz-
cie poznaje swojego gościa - legendarnego kozackiego wieszcza.

Wernyhora niesie dla Polaków Słowo - oto nadeszła godzina upragnionego czynu. Gospodarz dostaje od
niego polecenie rozesłania wici i zebrania wszystkich w oczekiwaniu przed kościołem. Tam mają zastygnąć,
nasłuchując odgłosu nadjeżdżającego ze starcem Archanioła. Bierze od Gospodarza słowo, że ten wypełni
zadanie. Wtedy wręcza mu złoty róg - symbol idei, która porywa do działania. Jego głos ma obudzić naród.
Przed odejściem jeszcze raz powtarza zadanie, które powierzył Gospodarzowi. Wtedy dopiero odchodzi.

Spotkanie Gospodarza z Wernyhorą - interpretacja sceny

Żeby zinterpretować scenę XXIV aktu II Wesela, najpierw należy zdefiniować występujące tam postaci i ich
pierwowzory.

Wernyhora - legendarny wróżbita ukraiński z II połowy XVIII wieku. W swoich przepowiedniach przewidział
między innymi rozbiory Polski, kolejne powstania i ostateczne odrodzenie ojczyzny. Miał być zwolennikiem
braterstwa Ukraińców i Polaków oraz zjednoczenia chłopów ze szlachtą. Symbol wiary w odrodzenie ojczy-
zny, którego Wyspiański zaczerpnął z obrazu Jana Matejki widzącego w prawdziwej bronowickiej chacie.
SPOTKANIE POETY Z RYCERZEM

Jedną z symbolicznych postaci w Weselu Stanisława Wyspiańskiego jest Rycerz. Ucieleśnienie potęgi woli
czynu i honoru przybiera postać znaną z grunwaldzkich pól. Stanowi więc również sentyment za chwałą
oręża polskiego. To właśnie jego w scenie IX aktu II autor zestawia z postacią Poety wzorowaną na
Kazimierzu Przerwie-Tetmajerze. Spotkanie to jest krytyką współczesnej Wyspiańskiemu poezji, jak również
zwróceniem uwagi na potrzebę tworzenia sztuki w duchu patriotycznym.

Spotkanie Poety z Rycerzem - streszczenie sceny

Scena IX aktu II rozpoczyna się słowami Poety, który przeczuwa nadejście wielkiej potęgi z umarłej Polski.
Oto Rycerz łapie zlęknionego artystę za dłoń swoją pancerną prawicą. Chce go porwać ze sobą, uwalniając
od trosk i dekadencji. Jego dolą powinien być bowiem wielki duch. Poeta jednak wzbrania się, widmo przy-
musza go więc wzięciem na arkan. Wtedy dopiero ukazuje mu swoją potęgę. Rycerz jest wcieleniem Mocy -
galopując, pali lasy, a jego głos ma siłę uderzającego gromu.

Zrezygnowany i przerażony Poeta jednak dalej się mu przeciwstawia. Mocarz przypomina mu o powinności
artysty względem innych. Poeta musi być zwiastunem niosącym chwałę patriotycznego czynu. Poeta jednak
widzi w tym jedynie przebłysk dawno minionych dziejów, jest zrezygnowany. Ten przypomina mu więc
dawne dzieje, chwałę Grunwaldu i bohaterów historycznych - Jagiełły, Witolda, Zawiszy. Poeta wątpi jed-
nak w swoje powołanie, nie widzi dla siebie miejsca pośród patriotycznego uniesienia.

Wtedy więc Rycerz nakazuje spojrzeć sobie pod przyłbicę. To pod nią Poeta ma ujrzeć odbicie swojego
obecnego stanu ducha, którego tak usilnie się trzyma. Mężczyzna wyczuwa zimno śmierci, bijącej zza osło-
ny hełmu. Wzdryga się, pyta Rycerza o jego miano. Ten nazywa siebie Mocą. Po raz ostatni wzywa artystę
do podania mu ręki. Gdy jednak Poeta spogląda pod przyłbicę, dostrzega jedynie Noc - pustkę, będącą od-
biciem jego dekadenckiej duszy.

Spotkanie Poety z Rycerzem - interpretacja sceny

Rycerzem w istocie jest zapewne Zawisza Czarny z Głogowa - wcielenie rycerskości i potęgi oręża polskiego.
Jako symbol postać ta reprezentuje sobą tęsknotę za czynem, odwagą do działania i czynem. Wciela rów-
nież sentyment za potęgą Rzeczpospolitej za dawnych dni.

Jego zestawienie z Poetą, pozbawionym mocy sprawczej dekadentem, uświadamia wewnętrzną pustkę bo-
hatera. Sam Rycerz to wewnętrzna moc i działanie, o którym Poeta jedynie śni. Jednak jako wcielenie histo-
rii oręża polskiego widmo to pełni jeszcze jedną rolę w scenie.
SPOTKANIE DZIENNIKARZA ZE STAŃCZYKIEM

Spotkanie Dziennikarza ze Stańczykiem obejmuje scenę VII aktu II. Wielki błazen czasów zygmuntowskich
drwi ze swoich współczesnych odpowiedników. Za takowego uznaje się również jego rozmówca - wszak
niczym błazen, jego zadaniem jest mówić to, czego inni się boją. Scena spotkania tych dwóch staje się w
istocie obnażeniem hipokryzji oraz słabości Dziennikarza. Zamiast budzić ferment narodowy, ten jedynie
usypia polskość, ubolewając zarazem nad jej śmiercią. Tym samym Wyspiański krytykuje w sposób
zawoalowany ugodowe podejście konserwatywnego stronnictwa Stańczyków, do którego należał
pierwowzór Dziennikarza.

Spotkanie Dziennikarza ze Stańczykiem - streszczenie sceny

Scena rozpoczyna się zauważeniem przez tajemniczą postać idącego za nią Dziennikarza. Ten zaś spostrze-
ga, że kroczy czyimiś śladami. Po chwili poznaje, oto przed nim sam Stańczyk! Błazen wyśmiewa nazywanie
go wielkim mężem. Spostrzega, że ludzi jego profesji jest teraz wiele. Dziennikarz zapewnia go, że nie ma
już dobrych błaznów. Ci, co zostali, zatracili zaś koncept narodowy i pali ich jedynie wspomnienie o nim.
Wywiązuje się rozmowa, w której mężczyzna opowiada o żałości współczesnego mu społeczeństwa.

Jest to w istocie spowiedź Dziennikarza podszyta wyrzutami do innych, co też Stańczyk szybko zauważa.
Wskazuje mu Dzwon Zygmunta, niegdyś chwalebny, teraz bijący jedynie przy pogrzebach. Obaj dostrzegają
wspólnotę troski o losy ojczyzny, Stańczyk wyśmiewa jednak umartwianie się Dziennikarza. Ten bowiem
pragnąłby jakiejś wielkiej tragedii, dla obudzenia narodu. W rzeczywistości jednak staje się przez to bła-
znem - cierpienie pozbawione celu jedynie go upodla, jest też jedynie krótkotrwałym niepokojem. Nie przy-
niesie więc niczego, to pusty gest. Jego wewnętrznego bólu upatruje w wybraniu złych idei.

Dziennikarz wymawia mu więc niezrozumienie obecnych realiów. Błazen zaś ripostuje, że mężczyzna i jemu
podobni jedynie usypiają narodowego ducha. Wręcza mu więc kaduceusz polski - prześmiewczy symbol po-
koju. Tutaj jednak stanowi berło ugodowców, którzy narzekają na upadek ducha, ale sami przyczyniają się
do jego uśmiercenia.

Spotkanie Dziennikarza ze Stańczykiem - interpretacja sceny

Bohaterami sceny VII aktu II są Stańczyk i Dziennikarz. Obaj wzorowani byli na postaciach autentycznych,
których poznanie wymagane jest do zinterpretowania sceny.

Dziennikarz to w rzeczywistości Rudolf Starzewski - kolega uniwersytecki autora dramatu i zarazem redak-
tor naczelny konserwatywnego dziennika "Czas". Pismo to było związane z grupą Stańczyków - konserwa-
tywnych ugodowców, przejawiających postawę lojalnościową względem Austrii.

Stańczyk zaś był niegdyś nadwornym błaznem czasów zygmuntowskich, słynnym z ciętego dowcipu i nieby-
wałej bystrości umysłu. Wyspiański uczynił go symbolem troski o losy ojczyzny, mądrości i dalekowzroczno-
ści politycznej. Uosobieniem bólu patriotycznego.

You might also like