You are on page 1of 20

Stalowi - CO TO ZA RASA?

czemu Imperium Stali stroni od syderytu - bo jest trudny w eksploatacji? bo poszli na łatwiznę? Czy
to tylko dlatego, ze on trochę wypacza-blokuje magie, ale ma własne właściwości? skrzyżowanie
elfów, bismarckowskich Niemców, wiktoriańskich anglików i fetyszystów technologii rodem z
wysokiego steampunka
trzeba faktycznie doprecyzować ich ideologię i motywacje - czemu nie syderyt, skoro oni maja
technologie a nie magie
unia sił tu powoli buduje arkebuz miotający błyskawice, ale to oni są w przewadze, bo oni są
kolejną groźną izolacjonistyczną mocą, bo Unia Sił współpracuje z kabalistami i astrożeglarzami
Imperium to Imperium i ich technologia jest stabilna, bezpieczna a miedz i syderyt może
odpierdolić - niech zawsze istnieje ryzyko na kości procentowej (dlatego stronią od syderytu) 3-5%,
że przy używaniu technologii elektro-syderycznej będzie jakieś zwarcie albo gorzej, wynaturzenie -
przebłysk Złego Gwiazdozbioru. Imperium tak bardzo nie chce powrotu tych osobliwości, że nie
ufa tym szaleńcom. Chcą stabilności i uważają się za najwyższą cywilizacje, jak krasnoludy
merkantylne. Czyli krasnale są w mocnym rozkroku i będą się musieli zaraz zdecydować - czy
poprzeć braci kabalistów i ich sojuszników i mieć prąd w miastach, czy jednak poprzeć Imperium i
mieć lampy gazowe i spalinowe dorożki. Ale probuja wszystkich pogodzić bo handel! - chcą robić
deale i z tymi i z tymi. Stad pęd do zjednoczenia, szalony projekt miasta ambasad, w ktory
napakowali maaasę pieniędzy nadbudowując miasto na już istniejącej aglomeracji kupieckiej

Albo będzie po naszemu, albo... nie, i tak będzie po naszemu, jak już przejdzie walec i wyrówna.
i jeszcze mocniej spychając do podziemia dawną szlachtę, której zaczyna po anarchistowsku
odpierdalać. Probuja ich trzymac w szyku garstka wampirow-vigilantes, którzy maja wbudowaną
potrzebę ochrony ludności. Po to zostali stworzeni. Mimo ze wszyscy ich teraz nienawidza i się
boją. Paradoksalnie: ochrony i podjadania. Stąd konflikt. Dlatego wampiry powstawały tylko z
elewów Akademii Wojny, uczonych w strategii, taktyce, logistyce

możliwe, że przed Stuletnią Nocą istniały kraje, państwa narodowe ale po niej narysowano mapy
na nowo.
Tak, wampiry zrobili z wojskowych takze dlatego, ze potrzeba wielkiej dyscypliny, zeby nie zezrec
wszystkiego wokol co się rusza

Podróż umysłu przez śmierć i Nicestwo odmienia ich percepcję. Arcylisz jest Architektem Entropii.
Widzieli zbyt wiele. Stworzyli sobie ciała zdolne pomieścić nowe perspektywy
Bez brzmienia emocji i etyki.
CZY: Arcylisz ogłosił się architektem monolitu.
Kiedy wraca nieumarły, to zwykle jako animowane ciało bez jaźni. Wampiry zaznały śmierci, są
więc niwumarlymi drugiego rzędu. Jedynymi jazniami, które wiedza, jaka jest śmierć
Jest ich okreslona liczba i się nie powieksza, nie moga tworzyc kolejnych.
Lisze to nieumarli trzeciego rzędu, ich umysły poznały też Nicestwo, odwrotną stronę rzeczy. I
zobaczyli wszystko: Nawię, Jawię i Prawię - plan materialny, astralny i metafizyczny. Są mądrzy.
Wiedzą, że aby zapewnić sobie wieczne istnienie, co wydaje im się logiczną i osiągalną
prerogatywą, muszą w ramach pierwszego kroku z wielu przywrócić chaos Gwiazdozbioru. Dla
nich czas nie płynie, jest porcją płynu w przezroczystej szklance. Wiedzą, co muszą zrobić i
manipulują wydarzeniami. Nie są ichświadomi nawet najwyższej rangi kultyści apokalipsy.

Mówcy Snów, królowie rasy, są rzecznikami smoków. Pod sobą mają elitę, zdradziecką jak
staliniści Nietzschego, autorytarną Oligarchię Błogosławionych. Problem jest taki, że pasożytują
niemal na smoczej mocy. A ogniste smoki to tolerują, bo są bronią, żołnierzami w ostatecznej
bitwie, w dupie maja, ile pokoleń śmiertelnikow się nawzajem zeżre.
tak
bo one działają jak orbital bombardment WH40k - jak już nic nie będzie mogło uratować świata, to
go wysadzą przez erupcję wulkaniczną, ruchy tektoniczne, tsunami etc - to jest opcja ostateczna.
Tymczasem smoki wody i powietrza postanowiły się dogadać ze śmiertelnikami. Spotkały najpierw
rasę bezpośrednio odpowiedzialną za gwiazdozbiór – astrożeglarzy. Dały im azyl na wodzie, bo
zrozumiały, że nie był to świadomy akt tylko tragiczna pomyłka. Smoki eteru przybyly ostatnie,

1
dopiero po tym, jak liczowie się przepatoczyli przez wszystkie plany - bo została zachwiana
równowaga planów.
Co się stało z królem-nawigatorem, dlaczego się pomylił i czemu jego właśni ludzie za nim stali po
tym, jak zjebał rytuał przepisania mapy nieba i wywołał gwiazdozbiór?
Mie wygnali jego, tylko w zamian zostali wygnani i przeklęci jako cała rasa bo ich król ma nad
wszystkimi rząd dusz. Bo raz już mu się kiedyś przerysowanie nieba udało?
A po co przerysowywał wtedy i teraz? coś musiało grozić światu. Dopiero po latach, kiedy zmarł
bezpotomnie, jego poddani zyskali wolność.
Raz sobie skurwiel przerysował. Kolejny czar miał pozmieniać gwiazdozbiory, żeby jego poddani
stworzyli niepokonaną armię - ale zjebał i został wygnany
może i wtedy i wcześniej próbował odgonić to, co NAPRAWDĘ grozi światu i przy czym trzynasty
gwiazdozbiór i stuletnia noc była tylko minimalnym efektem ubocznym - i raz mu się udało.
Chociaż myślałem, że po jego śmierci trochę odreagowali, piracąc - jakoś zarabiać trzeba, bo po
śmierci króla popadli w chaos. Ale dzięki elfom wysublimowali w odkrywców i pionierów. Część
może nadal piraci bo i tak są przeklęci a część się próbuje odkupić. Wielu znalazło na lądzie życie
jako flisacy, rangerzy, strażnicy granic, znakarze szlaków

Szlachta ma system baronii gangów. Mają piętrowy system etykiety, każdy ich komplement jest
jednocześnie zawoalowaną sarkastyczną krytyką lub obelgą.
Malują piękne graffiti z herbami i dewizami rodowymi. Są teatralni, jak gangi z Romea i Julii, ale w
pięknym muszkietersko-łotrowskim stylu. Neverwhere z pojedynkami na szpado-pistolety i ostre
na brzegach peleryny, własnym mecenatem sztuki (grafficiarzami), medycejskimi wojenkami i
potyczkami jak z Gangów Nowego Jorku Płaszcza i Szpady: Ulicznego Retropunkowego
Monastyru. Boss Tytularny, Pan nad Ulicami od Placu Pomników do Dolnego Zarzecza, Markiz van
Talberre, Siódmy Imienia Avgustes, Adiutant Horążego Marchii Czwórmiasta, zwany "Jadowitym
Jedwabnikiem", mistrz Baletu Rankorów, czyli użycia w walce obszytej ostrym jak syderytowa
brzytwa monoostrzem półtorametrowej dociążanej peleryny, gawedziarz, mitoman, alkoholik i

obcesowy polityk zaprasza cię na bal. Niech to będą Włoholendrzy 😀

Zarośnięte z miastem ambasad są cztery wolne miasta ludzi. Skarlałe pod władzą krasnoludów - na
wyzszych poziomach.
Remnant, Burzący Monolit, spadkobierców Budowniczych Obserwatoriów nie rekrutuje
potajemnie.
Najpierw cię muszą zauważyć, ale Ty masz te przewagę, że o nich wiesz i Chcesz być zauważona -
bo by ich apokalipci wykończyli.

Twoim kontaktem jest leśna elfka z małego plemienia Zdrajców Matki, którzy wybrali miasta i
wrośli w ich magiczne ekosystemy i wolą myśleć o sobie jako o Tubylcach Bruku. Jest cyniczną
piękna kobietą, gotycką ostrzyżoną na jeża, pokryta magicznymi tatuażami, elfką z sugestią
obojnactwa. Prawdziwym wolnym duchem. Tworzy tulpy na miejskich wysypiskach. Jest
anarchistką i antyelfem, jest blada, nocna, ma w dupie konwenanse, jest punkien świata fantasy.
Leci na ciebie. Doznała niedawno wizji i powołania na pierwszego w historii Ulicznego
psychoszamana.
Znasz też syderytów z Unii, Anagramantów, astrożeglarzy...
Na krasnoludow moze Tektyci? Albo poetycko Pasterze Magmy. Wiele nazw na wszystko, będzie
cool.
Aniołki Charliego zrekrutowane do serii prób przez wampira pracującego dla Burzących Monolit.
Czemu oni się nazywają Burzący Monolit?
Przeciez oni budują nie burzą
Chodzi o to, ze arcylicz jest architektem monolitu?
Glownym apokaliptą?
To od tego, że arcylisz jest, tak
On widzi idealną wersję przyszłości, z wiekuistym dominium liszów i nazywa ja w skrócie
monolitem. Życie dla niego przeszkoda na drodze do realizacji planu. Jego nieumarli agenci-

2
nekromanci, Apostołowie Symetrii, zrekrutowali zmyśloną historyjką apokaliptów, którzy łyknęli
bujdę, bo dostali moc równą swoim frustracjom i amarchistycznym zapędom.
Stąd tez reptilio-magmoludy w szeregach - ale to ma krótki czas, bo jak się spiące smoki pokapują,
że ich sojusznicy i opiekunowie dołączyli do sił Arcylisza, coś jebnie
Smoki mają geologiczną perspektywę. Daje im od pół roku do stu lat.
Są i orkowie apokalipci, bo wielu to rewolucjoniści, upatrujący w obecnych władzach perpetuum
mobile ucisku, stratyfikacji i postfeudalnego kapitalizmu krasnoludzkiej ekonomicznej autokracji.
Najpaskudniejsi są w swoim zacieciu jednak chaotyczni-źli odszczepieńcy leśnych elfów i
astrologów, nie licząc jednego obłąkanego opętanego wampira Herezjarchy, Apokalipty Nimroda.
Okręt flagowy Plaga Nieszczęść
Kto naucza odradzającej się magii na tajnych kompletach? I jak sobie dajesz radę?
Każda z ras, które mogły używać magii arkanów, miała affinity dla innych stylów, żywiołów, inne
szkoły. Astrożeglarze maja powietrze, lokalizację, wróżenie, wskroświdzenie, Prastare Elfy mają
magię splendoru, szczęścia, wiedzy, jak Wikipedia, wejrzenia w dusze.
Anagramanci obmyślają dowolny efekt i pracują nad słowem runicznym tak długo, jak bardzo
potężny i złożony to efekt.
Magia elfów leśnych to leczenie, wsparcie przyrody, żywioły, animizm, wizje szamańskie.
Demonologia arytmancyjna to, razem z nekromancją rogue sztuki zakazane.
Szlachta bywa wprawna w klasycznych, złożonych arkanach i znakach/cantripach, często
rodowych tajemnicach przekazywanych z ojca na syna i matki na córkę.
Trolle są tłumaczami, dyplomatami, bibliotekarzami, mówcami, prawnikami, ale też budowniczymi
i, młode, nim ich skóra steardnieje, lowcami przygód.
Magię czaja praktycznie każdą.
Rzadcy magowie północnych elfów, stalowi czy uniccy, to wywrotowcy, siewcy zamętu, iluzjoniści
i manipulatorzy, tkacze losu i władcy entropii. Niektórzy uczą się też szkół astrożeglarzy lub
arkanów.
Magmoludy mają elementalistyczną magię smoków, bojową, ognista, ale zmodyfikowaną o ich
affinity dla żelaza i niewoli.
Armia troglodytów-reptilionów w kajdanach i obrożach, które rozgrzewają się przy
niesubordynacji.
Orkowa biokineza to rzeźbienie w ciele, od kosmetycznego po modyfikacje bojowe, chirurgię
plastyczną, wynaturzone rzeźbienie w ciele.
Plutomanci zyskują manę, zdobywając fortuny i ogrywając konkurencję, a wydają ja na golemy i
bonusy do testów społecznych.
Rasa sformowała Wielki Cech i jest merytokracją kupiecką zbyt szybką w swojej politycznej
ekspansji, by inne frakcje zdążyły się okopać.
Musisz zagrać w Dishonored 2, da ci tonę inspiracji do świata.
Na pewno są magowie bitwy i łowcy magów, ale rzadcy. Z innej epoki.
Powinna być jakaś magio-muzyka
Magiomuzyke mają smoki wodne i merfolk - syreni spiew i instrumenty dęte, astrozeglarze się
moga nauczyć Konchy
Zrobmy wszedzie rownouprawnienie, co?
Zeby się nie pierdolic z patriarchatem
Swiat w ktorym patriarchatu nigdy nie bylo
Wiec nie ma teraz co odkrecac
Kobiety krasnoludy są rzadkie
Trolle są pewnie bezplciowe
Tolle bezplciowe ma sens, bo się nie rozmnazają
Ale jakaś stara jaszczura jest gdzieś na pewno Mowczynią snów jakiegoś wulkanicznego smoka.
Ja sobie taki eksperyment myslowy robię
Gdzie wyobrazam sobie jak by się swiat rozwijal
Gdyby od poczatku kobiety nie byly zniewolone
I jakos mi się wydaje normalne, ze moze taki swiat dzialac
Np szlachta ma nazwiska po matce i ojci
Wsrod elfow nie ma znaczenia zupelnie plec
Mysle, ze wsrod elfow w ogole dziecko moze nosic kazda z plci
Bo u nich to kwestia obopolnej decyzji

3
Dwa elfy muszą chciec dziecko
I się dogadują ktore je nosi
Więc mogą byc meskie elfy w ciazy
Ale to leśne, nie północne
Prastare też chyba mają klasyczny dymorfizm.
Hm a w zasadzie czemu nie i polnocne? Moze wszystkie mają takie ability

Ale jak co to bardzo smierdzi feminizmem to mogą byc tylko lesne 😉


Chcialabym zeby wsrod elfow homoseksualizm byl tez zupelnie naturalny

Hngh 😁
Wychodze z zalozenia
Ze jak się robi swiat
Spoko
To czemu powtarzac design flaws
Z naszego
Patriarchat jest tragicznym flaw naszego swiata
To by znaczylo ze sa tez wampirzyce
Bo w Armi Cienia sluzyly tez kobiety
Hm?
Yup
Goodie

Pani Generał Wampir 😀


Udaly nam się te wąpierze
Skórzane oficerki
Rawrrr
Pelerynka z cienia
Pancerny gorset
Epolety
Oblizywanie szpady dla szybkiego leczenia.
Mrau
Ok jesli chodzi o tajną magie arcane
To nauczalyby chyba prastare elfy? Czy one mają jakąś agendę?
Czy kazdy sobie zeglarzem sterem i okrętem
Moze się zwiedzialy o kabale liszów
Pewnie z pozoru to drugie, a w głębi to pierwsze
Ktorzy się lęgną w upadłych obserwatoriach
I resuscytują magię
Aby przeciwwagę dla exmagow liszow zrobic?
Prastare Elfy dwellują na przeszłości, szukają pamiątek i artefaktów swojej kultury.
Czyli ich nie interesują zagrozenia
Bo nie widzą dla siebie przyszłości.
Przyszlosci
Ok to ma sens
Wiec moze burzący monolit
Wojna o przyszłość jest tajna
Probują jako jedno ze swych dzialan odgrzebac magie
Skrycie
Na co dzień mówi się o imperium i projekcie miasta ambasad
Czyli jednoczenie ras
Dla niektorych motywowane ekonomicznie
Dla niektorych antyapokaliptycznie
Ale fundowane przez krasnoludy
Tak
Dla krasnoludow glownie to finansowy projekt
Ktory mozliwe ze jest jakos podsycany

4
Miasto ambasad zbudowano na czterech z ośmiu miast Wielkiej Aglomeracji, tworząc po drugiej
stronie rzeki Czwórmiasto i spychajac szlachtę ku nieuniknionej turf war o za mało miejsca.
Szlachta więc pod ziemią ala neverwhere i na Zarzeczu
Ty sluchaj a to w tym swiecie robi rolnictwo
Ktos musi to wszystko karmic
Bo trzeba założyć
Że poza tymi
Fascynującymi i barwnymi
Rasami dla BG
Są nudni mieszczanie
Są gdzies zwykli ludzie wiesniacy?
I mieszczanie
Ludzie, mundane krasnoludy
No tak
Tak
Wyzwoleni reptilioni, orkowie, gobliny
Bo najbardziej adaptowalna
Uniknęlismy niziolkow kompletnie w tym swiecie?
Północne elfy też mają mieszczan
Tak
Uf
Ano
Hah sluchaj myslalam jeszcze o tych smokach
Zeby nie bylo ze one sa dragons ex machina
Ja to sobie tak wyobrazilam ze jak lisze przechodzily przez plan astralny
To smoki się po prostu rzucily w pogon automatycznie
Yup
I zostaly mimowolnie zamkniete w planie matarialnym
Przez gwiazdozbior
Wiec agendy jakie sobie narzucily
Nie sa jakieś odgorne
I boskie
Po prostu się musialy zaadoptowac do nowego bytu
Przez te kilkaset lat
Wyczuły na powracających z astralu liszach skażenie Nicestwem, więc rzuciły się na ratunek
planowi materialnemu jako better beings.
Jedyne ktore wrocily do plani astralnego to smoki eteru - one zachowaly mozliwosc podrozy
miedzy planami
Półboskie istoty
One wszystkie byly jak z eteru
Po prostu te co zostaly się zaadoptowaly do swiata materialnego
Ukryly pod woda i pod ziemia
I nabraly ich cech
Obce, mądre
Tak
Ale tak
Wyrenderowane na niższym sprzęcie istoty z astrala
Dokladnie
I tylko te z eteru są trulu ethereal
Truly
Morskie śpiewają jak wieloryby
Tak
Pytanie kluczowe
Mają pręgowane podbrzusza jak pletwale błękitne
Czy umieją polymorph
Czy są skazane
Na formę ktorą przykęly

5
Przyjęły
Wszystkie smoki umieją sobie robić projekcje interfejsów i zmysłów w dowolnej formie
śmiertelnika, tworząc drugie ciało. Tylko wulkaniczne mówią we snach.
Ok to ma sens, czyli smok jest podwodą ale potrafi sobie stworzyc chodzące ciało
Tudziez smok jest w eterze
Tak
I interfejsuje taką ludzką formą
Lubię.
A wulkaniczne mówią przez jaszczuropodobnych mówców Magmy
Czy na czele Burzących Monolit
Moze stac smok eteru?
Tylko ofc nikt nie wie
Ze to smok
Bo ma pewnie kilka form
Pasuje
Nikt nie wo, kim jest Exhalatus
Wygląda jak elf
Ale bije od niego potęga
A entropia spada naokoło
Gah muszę isc do sklepa zanim zamkną
Bo w lodowce tylko cebula

Dzień dobry, tu poranny podcast z krainy czarów. Magia wymaga dobrych warunków do
uprawiania. Mechanicznie, jeśli gdzieś są warunki niesprzyjające, trzeba wydać więcej Many na
efekt. Czarodziej potrafi magazynować manę, utrzymywać ją w swojej aurze dzięki koncentracji,
skupiać w amuletach, pozyskiwać od mniej lub bardziej ochoczych dawców, ale ten proces trwa.
Dlatego np. magia lecznicza leśnych elfów działa w miastach, ale głównie w formie periaptów i
talizmanów, bo akurat oni tak mają, że ich szamani, im są dalej od Uroczysk w Puszczy, tym więcej
muszą pożytkować mocy na czary. Podobnie jest z tłumieniem magii przez technologię - trochę jak
w topologicznej grze w go: w pobliżu aktywnej, zaawansowanej technologii magowie nieco
słabną, ale jeśli fizycznie otacza ich technologia, muszą wydawać i dwa, trzy razy więcej many na
efekt. Wyobraź sobie cała politykę, dyplomację i działania półlegalne na przecięciu tych efektów.
Gdzieniegdzie magów w ogóle się nie wpuszcza, bo choć im technologia drenuje manę z aury, to z
kolei obecność silnej magii powoduje awarie i wybryki technologii. Magiczny ambasador, gdyby na
przykład Imperium miało przyjąć u siebie poselstwo nienawidzących go za wypaczenia idei eflów
leśnych, może nabyć od Anagramantów runiczny emblemat, który znosi wzajemną negację
żywiołów magii i postępu, otoczyć się tulpami (żywiołakami byle czego, wzbudzonymi z tego, co w
danej okolicy uchodzi za ziemię i wegetację) i wyruszyć na audiencję u jakiegoś prowincjała
Imperium, ale a) nie przejść progu urzędu, bo nie dadzą mu wejść, jeśli nie odwoła tulp i nie
zdejmie emblematu, a potem b) nagle poczuć się mały i stłamszony, bo sale audiencyjne Imperium
zawsze buduje się w sercach budowli, pośród węzłów gazowych, pneumatycznych,
flogistonowych, parowych, nieoficjalnie tylko po to, żeby tłamsić odwiedzających magów.
Magowie automatycznie wyczuwają przesilenia, wiedzą, gdzie słabną - a mag odarty z many, albo
zmuszony do jej trwonienia nawet na odruchowo dotychczas używane efekty, czuje się, jak zbity,
ma same złe przeczucia i podświadomie dąży do oddalenia się. Dla odmiany - nikt nie wejdzie z
syderycznym arkebuzem w głąb Puszczy, bo jeśli zbliży się do jakiegoś uroczyska, niewidzialni
separatyści-tradycjonaliści nie dość, że mogą go ostrzelać, albo nasłać tulpy, to jeszcze arkebuz
może mu wybuchnąć. Kiedyś tektoni znaleźli, drążąc tunel, skupisko pękających aż od nadmiaru
zgromadzonej w czasie Stuletniej Nocy anagramanckich Palców Boga. Nie umieli czytać runów, ale
jako wprawni geomanci, wiedzieli, że mogą przesuwać zagrzebane menhiry pod ziemią.
Wykorzystali je podczas bitwy. Wyobraź sobie frustrację dowodzącego sławetną Czarną Falangą
barona węgla i żelaza (baronie diamentu głównie finansują przedsięwzięcia pozostałych Domów),
kiedy plujące flogistonem i tnące reptilionów pałaszami pancerze kroczące zamarły nagle, jak

6
zardzewiałe, kiedy spod ziemi dokoła falangi wyrosło nagle pośród drżenia dwadzieścia
menhirów.
Whoah
Tektoni brzmi super na magmiastych

czekam na dostawcę z kanapą, mam czas 🙂


Oooh jaka kanapa?
Ty mówiłaś: tektyci
jakoś mi się omsknął język
tania, z ekspozycji

Wiem ale tektoni mi się chyba podoba bardziej

Jakos potęzniej

wychodzi nam świat realistyczny pod tym względem, że każde stronnictwo ma podstronnictwa i
każde forsuje własną agendę, ale musi działać na kilka frontów
Kolegium Diamentu układa się w imieniu Imperium z Merytokracją krasnoludzką, ale krasnoludy
nie popierają otwarcie zakusów Imperium na oba Domy Unii, bo Unia układa się z Anagramantami,
bez których Merytokracja nie miałaby swoich ukochanych golemów. Za kulisami Imperium
sugeruje, że golemy da się zastąpić konstruktami, ale może to zająć z 50 lat, bo technologia nie jest
jeszcze dostatecznie zaawansowana - chyyyyyba żeby krasnoludy umyły ręce od Unii.
Elfy leśne to konserwacjoniści - wielu czuje, że otwierając się na świat i otwierając trakty biegnące
przez puszczę, zdradzili swoje ideały, ale póki co słuchają natchnionych przywódców, którzy
próbują im tłumaczyć, że jeśli się nie będą układać z Pustkowiem (jak nazywają świat poza lasem),
w końcu dojdzie do wojny o surowce i zbyt wielu zginie, nim uda się wynegocjować pokój.
Świat nasz to de facto beczka prochu, a spalających się coraz szybciej lontów jest co najmniej pięć:
imperium vs unia, bo jak imperium wypowie otwartą wojnę unii, trzeba się będzie opowiadać po
jednej lub drugiej stronie; leśni separatyści, Nieodrodne Dzieci, którzy chcieliby użyć magii
Uroczysk, by całkiem i raz na zawsze zagrodzić wstęp do Puszczy innym rasom; tektyci, którzy z
jednej strony, opętani megalomanią, mają kłopot z pojęciem idei dyplomacji, a z drugiej
nieświadomie, przynajmniej niektórzy, służą Architektowi; sam Arcylisz-Architekt i Apokalipci
wszelkich ras i nacji, a do tego napięcia kontynentalne, bo wielu mieszkańców świata zwyczajnie
boi się magii. Nazywają ją Zabobonem i chcą zwalczyć, ci zaś, którzy w odradzającej się magii
upatrują źródła wiedzy i mocy, za Zabobon odpłacają swoim wrogom hasłem "Banał" i tak Magia
walczy z Technologią, Banał z Zabobonem. Szósty lont to zapewne orkowie, u których też się
gotuje, bo jedni idą na układy, ale masa jest orków, którzy dość mają kajdan i poniżania, więc
formują bojówki na wzór Czarnych Panter.
siły Banału ostracyzują Anagramantów i grożą powrotem pogromów z czasów Stuletniej Nocy
i zdaje się, że tylko liczące sobie póki co pięćdziesiąt osób, samych wielkich naukowców,
mikroskopijne szóste kolegium, Kolegium Eteru, utworzone potajemnie przez Unię, ma plan i
pomysł na fuzję magii i technologii.

Nie bez przyczyny największe dotacje Kolegium Eteru otrzymuje od wywiadu Unii 🙂
Ely-szpiegi-elektroszermierze-magowie, Bondowie na miarę magicznego 7th Sea.
A pile of sexy sexiness
Dobry węzeł konfliktów i wzajemnych potrzeb
Służy grze
Zazębiło się nam
Kolegium eteru - w tym mogły też smoki macać palce
koniecznie
Bo oni dążą do pokoju i współpracy
może się kiedyś okazać, że najbliższy doradza unickiego spymastera jest smoczą projekcją w ciało
nie można normalnie zobaczyć smoka eteru

Bo są eteryczne 😀
bo jest rozedrgany między częstotliwościami planu materialnego i astrala

7
ci, którzy obcowali z nimi w prawdziwej formie
One w zasadzie nie opuszczają astralnego
Są jednocześnie w obu planach
Dokładnie
mówią o wrażeniu, jakby naraz obcowali z wielkim jak galeon ametystowym aksolotlem i czymś, co
dałoby się bardziej przełożyć naraz na język architektury i filozofii
bo obcowaniu ze smokiem trudno zmyć jego manę ze swojej aury
miewa się epizody prekognicji
pula many zwyżkuje
Najsss
to dobrotliwi przedwieczni
Saurian Doctor Who
Nawet po obcowaniu z wodnym czy wulkanicznym jest afterglow
taaak
super
po spotkaniu z wodnym przez jakiś czas zakrzywia się pływy, ma ograniczoną hydromancję
a mówcy snów smoków wulkanicznych porastają łuskami, gadzieją, a ich włosy i brody zmieniają
się w flogiston
półpłynną formę żywiołu ognia
wodne smoki zarażają też psychokinezą
ich czciciele, trytoni, potrafią poznać historię dotykanego przedmiotu
I mają też muzykomagię jak mówiliśmy
Hipnotyzujące konchy
no i super
tak jest
konchy!
I pieśni podwodne
brakowało mi instrumentów dla nich
dwa razy do roku morza śpiewają
jest święto trytonów i ich śpiewy niosą się po falach jak odległe echa
dobrzy trytoni zaklinają śpiewem morza, by przegnać sztormy i kierować prądami po myśli
sojuszników
źli trytoni wywołują sztormy
I tradycyjnie zwodzą na mielizny
Syrenami
na morza sargassowe, na mielizny, bo złe merfolki to Tan Nozy, żywią się rozbitkami
i zbierają skarby
Sluchaj a to kolegium diamentu
Oni mogliby robic takie ekstremalnie drogie ale ekstremalnie skuteczne i ryjące w pancerzu
diamentowe pociski
Oraz specjalnie szlifowane tarcze, ktore oslepiają wroga
pociski na pewno
myślałem o wzmocnieniach zbroi
Takie diamentowe podszycie?
I pierścienie ostre jak sztylety
Czy dopuszczamy krzyżowanie się ras
Czarnokrwisci od razu odpadają
a nie wiem
Ale półelfy?
może powinno się okazać, że dzięki biokinezie właśnie umieją
pół ork, pół elf, to było w niemieckim rpgu Schwarze Auge

Ble 😜
Moze niech będzie krzyzowanie mozliwe ale super rzadko i tyle
PS. przywieźli kanapę, ale epic fail. To kanapa z ekspozycji, przy pakowaniu jej nie rozkręcono, a ci,
co rozwożą towar, tylko rozwożą i ustalili, mierząc przejście i klatkę, że jej nie wniosą dalej niż na
półpiętro i tam musiałbym ją, blokując schody, sam rozmontować, wnieść do domu i zmontować.

8
Ja pierdolę
jak bardzo pierdolę
Dlatego meble się kupuje w ikei
Bo są w kawałkach
Odeslij ją i tyle bo się najebiesz
dokładnie
dał mi wnosiciel dwie opcje, w miarę uczciwe, bo rozmawiałem z nim jak z człowiekiem
lbo wnoszą, jak mają w umowie, pod drzwi, bo dalej nie wejdzie nierozmontowana
albo odwożą z adnotacją ode mnie na protokole na magazyn
tam zostanie rozkręcona i trzeba się umówić na dowóz kolejny
facet powiedział, że na koszt sklepu
Odeslij i chuj, tylko upewnij się ze zwrocą kasę bo to z ekspozycji
A to jeszcze lepiej
oby się nie okazało, że sklep jest chujem, a dostawca tylko myślał, że tak jest
Ja bym zadzwonila do sklepu
zaraz zadzwonię
Używki w tym świecie! Szlachta to gangi, nic nie wytwarza, najbogatsi i ekscentryczni zlecają tylko
mecenat grafficiarzom - "Nocnym heroldom", ale nie przejmuje się siedmiu przecznic, nie zająwszy
lokalnych środków produkcji, haraczem, szantażem, kumoterstwem i niewolą zdobywając małe
przemysły. Czasami zlecają warzenie piw, skupują wina, ale im zdarza się coś fajnego, "kopalnie
trunków" - czasami, eksplorując Podmieście, neverwherowe tunele i katakumby, natykają się na
stare piwniczki z beczułkami brandy, wódką z prosa, elficką whisky, wina północnych elfów, z
winogron opromienianych dzięki syderycznym lustrom Wiekuistą Zorzą. I takie piwniczki się
obstawia strażą i, z racji tego, że aby ratować je, skazana na zgubę prenoktiańska (sprzed-nocy)
szlachta, zalewała swoje skarbnice beczek i butelek półmagicznym bursztynem - zastygającą,
resublimującą z żywicznego dymu, jednolitą, półprzeźroczystą twardą masą miodowej barwy. I
cudowne stare alkohole się wydobywa jak archeologiczne szczątki. Dotyczy to też starych
zbrojowni i księgozbiorów.
Odnalezienie takiej "kopalni" na swoim terenie, ukrycie tego przed wrogami, otoczenie
garnizonem i wynajęcie knakera, który oswobodzi dobra, to droga sprawa, zwłaszcza, że 95%
takich skarbów znajduje się w Podmieściu, a tam rzadko kiedy baronie Ulicy pokrywają się z
wynaturzonymi przez Chaotyczny opad promieniotwórczy, magiogenny nalot dywanowy
Gwiazdozbioru u zarania jego dziejów, Podmiejskimi Autarchiami - miejscami, które wskutek
magicznego kataklizmu stały się ukrytymi pod fundamentami Ośmiu Miast, a dzisiejszego
Czwórmiasta i Miasta Ambasad, utworzonego z czterech rozrabionych przez Merytokrację miast-
państw, kieszeniami chaosu. Połączonymi w niezwykle zawiły sposób przeczący wskazaniom
Wielkiej Mapy (jak astrożeglarze konceptualizują przestrzeń) paramagicznymi demiplanami, w
których znalazły wyraz emocje związane z dawnymi obszarami prenoktiańskich Ośmiu Miast.
Plac Straceńców stał się cmentarzyskiem wołających o łaskę duchów.
W Złotej Alei lęgnie się lud zwany Jubilerami, chaotyczna gang-szlachta w złotych maskach,
pompatycznych płaszczach i bojowych odzieniach zdobnych jak szaty arlekinów, naziści Chaosu.
Most Pierwszej Unii to teraz jednoosobowa kładka nad otchłanią, nad którą zawsze w połowie
spotykają się dwie zagubione osoby, którym bardzo zależy na dostaniu się na przeciwległe końce.
Czas płynie tam inaczej. Sprzyja zawieraniu przyjaźni, rozwijaniu umiejętności perswazji, ale
niektórzy wyrywają się spod kojącego wpływu Mostu i posuwają się do manipulacji, zastraszeń,
nawet zabójstwa - ci przez rok i dzień noszą potem piętno, a ich skóra na całym ciele jest jednolicie
czarna, jak zdobiące Most Pierwszej Unii posągi po spaleniu go w czasie Pierwszej Wojny
Domowej.
I masz, jeśli tylko potrzebujesz do kampanii, kolejny subsetting settingu.
Tak by FFG wydało ten świat jako RPGa.
Pięć subsettingów w jednym settingu. Dzielone na grupy ras i wpływów politycznych.
PROFIT
A jak się jeszcze, nie daj boże, skrzyżuje fakt, że np. Anagramanci mogą odkryć Palce Boga w takiej
Podmiejskiej kieszeni, wynająć Szlachciankę na przewodnika, obiecać jej resztę skarbca, w którym
Palce zalał bursztynem dawny kolekcjoner, celem wydobycia Menhirów, a tu, kurka wodna, z innej
strony finansujący ekspedycję zakamuflowany szpieg Unii, północny elf, i utrudniający rozpoczęcie
wyprawy wampir, który rości sobie pretensje do skarbca, zresztą słuszne, bo to jego sprzed Nocy.

9
Oczywiście ekspedycja się rozpoczyna, trzeba przebijać się przez dawne ruiny, szukać przejść górą,
przez tereny wrogich gangów, a tu nagle podkop tektonów-Apokaliptów, starcie i szok: jam jest
Elf z unii, idziemy do Miasta Ambasad, jesteście ogarnięte ludzie, rekrutujemy was do nowicjatu
Burzących Monolit, dostajecie heraldyczne młot i dłuto, rok akademii na tajnych kompletach na
całym kontynencie i na pozostałościach po łańcuchach górskich po zatopionym górzystym
prakontynencie - Archipelagu Armady
Wyobraź sobie pierdyliard skalistych wysepek na powierzchni 1/3 kontynentu
1/5 tej przestrzeni to wysepki od pokoleń tak gęsto otoczone okrętami, że większość okrętów
zacumowano, zbito razem i od setek lat pokrywa się je miastem na morzu.
Jego części potrafią się odrywać, wielkie statki-miasta, razem tworzą Armadę.
Dlatego astrożeglarze to nie tylko hippisowskie przydupasy Północnych Elfów, a tyleż licząca się
siła, co i najtrudniejszy do utrzymani w ryzach twór państwowy, zawsze niekompletny, bo od
abdykacji Króla-Nawigatora (musimy go dopracować!), panuje Bezkrólewie, ale jest też siła
ekonomiczno-polityczna Kupców i Nawigatorów, w opozycji do Bukanierów, która dąży do jakiejś
federalizacji, demokratyzacji wszystkich pomniejszych Archipelagów i Atoli, z najwyższą Radą
Kapitańską i Senatem Armatorskim. Oczywiście i tak nic by się nie udało, gdyby nie porównywalna
ze stanem kapłańskim innych ras, kasta Astrologów-Kartografów, zwanych po prostu Znawcami
Mapy.
Trzeba pamiętać, że oni inaczej widzą świat, inaczej rozumieją. Astrologia na przecięciu z
psychogeografią to u nich dziedzina ewoluująca na równi ze stocznictwem i żeglugą.
Mapa i to, co reprezentuje, jest zawsze tym samym, ale w stanie astralnego rozwarstwienia, a to
dlatego, że świat fizyczny zawsze podlega wpływom Zodiaku czyli centralnych skupisk sił Planu
Astralnego, a oni, kartografowie, nie umieją narysować, nawet wyobrazić sobie mapy jakiegoś
obszaru bez jednoczesnego wpisania w nią aktualnego rokowania astrologicznego i najlepszego
możliwego rokowania osiągalnego dla posiadanego zasobu many, i "poprawienie wskaźnika"
jakości stworzonej mapy i jej wpływu na podróż, poprzez wymuszenie zmiany horoskopu dla danej
odnogi podróży. Oczywiście tysiące, dziesiątki tysięcy astrożeglarzy robi to w każdej sekundzie
istnienia. Tu jest właśnie ukryty paradoks ich mocy - każdy gwiazdozbiór może dzięki nim
jednocześnie przyświecać wszystkim punktom i nachyleniom.
Problem w tym, że paradoks na taką skalę wabi Gwiazdozbiór zza Horyzontu Mapy, dokąd
wygnały go kwantowe Obserwatoria.
I naprawdę mało kto się tego domyśla, plus - nikt nie powstrzyma ich naraz, jest ich zbyt wielu.
Burzący Monolit się tego domyślają i, nie widząc nadziei na oduczenie ich tego, co jest dla nich
życiem, postrzegają Żeglarzy raczej jako przypomnienie o tym, że w klepsydrze odmierzającej czas,
nim Arcylisz przywróci Panowanie Gwiazdozbioru, co ma zbliżyć go do jedynej logicznej i wiecznej
wszechwładzy, pozostało coraz mniej piasku.
Trolle opanowały czar quicksave'u. Też paradoks, tylko temporalny. Recytują mantrę, wcierają
szafirowy proszek w runy wygrawerowane na skamieniałych barkach, i jeśli w przeciągu minuty nie
zdecydują inaczej, czas wraca do momentu sprzed rzucenia czaru.
Trolle to wielcy odkrywcy.
Prastare Elfy znalazły w nich, ku swemu zdziwieniu, dobrych przyjaciół
świetnych rozmówców, dobrych słuchaczy, wprawnych podróżników
którzy w dodatku, jako przewodnicy, mogli dzięki swojej niepowtarzalnej magii, sprawdzać
możliwość podejść, obecność pułapek
razem odkryli wiele reliktów i ruin praelfiej historii
kolejny dobry duet, Prastary Elf i Troll Indiana Ghandi
I tu, kurwa, dotarłem, na fraktalnej gałęzi dygresji, wychodząc z kopalni wódy, które miały być -
uwaga, wracamy na pień - wstępem do używek tego świata
Panują wino i piwo, trochę się destyluje, bo Merytokracja to polityczny kolos, który utrzymuje
kopalnie srebra i gigantyczne połacie ziemi uprawnej z feudalno-kapitalistycznymi Zarządami. Mają
zboże, handlują zbożem, jedzą dzięki niemu. Wszyscy mogą coś pędzić, stąd rzadka Elficka Whisky.
Prastare Elfy okadzały słód świętymi kadzidłami.
kryształowe amfory pełne alkoholu, który wygląda jak stale mieszające się płynne chmury dymu i
złocistego światła
na ulicach króluje piwo, tanie wino, pszenna wódka, jabłkowa brandy i gobliński bimber z łopianu
gangi, które mają na swoich terytoriach browary, to poteżne gangi

10
Elfy leśne zbiły majątek w dwa pokolenia, rozsyłając swoich szamanów botaników na kursy
sommelierskie to znawców alkoholi, po czym Nakłaniając magią swoje rośliny, by urodziły lepszy
owoc, lepszy kłos, i sprzedają najlepsze surowce, a sprzedając własny alkohol, umacniają wśród
wyższych sfer szacunek dla swojej kultury, w co nigdy nie celowali, ale chwytają się tego
maniakalnie, a ich ambasadorowie i przedstawiciele cechów dopiero uczą się etykiety i Filozofii
Pustkowi, jak nazywają domyślny światopogląd lansowany przez ojców założycieli Miasta
Ambasad.
Wielki Cech, czyli państwo merytokratycznych krasnoludów i ich armii golemów urzędników,
golemów-budowniczych, golemów-gwardzistów i golemów-posługaczy, często prostych
mechanizmów z ożywionej gliny.
Kartografowie astrologów powinni być lotofagami, ćpać lotos.
Hodować sobie w doniczkach w małych lektykach, do łatwego przenoszenia między łodziami,
podjadać do rysowania map.
Inne rasy ćpają lotos jak skrzyżowanie kwasu z amfą.
U orków lotofagowie to berserkerzy-kamikaze, jak historyczni asasyni, haszisziin, nie do zabicia, bo
naćpani stężoną gandzią i uwarunkowani do walki
Spożywając lotos przed bitwą ze łzami żegnają się z kamratami z oddziału, bo wiedzą, że tak czu
owak nie przeżyją bitwy, ale z całą pewnością zabiorą ze sobą tylu przeciwników, co dziesięciu
braci z Centurii.
Pali się tytoń, pija kawę, herbata jest rzadka - wszystkie pochodzą z Południa, które można jakoś
rozwinąć, ale póki co widzę je jako baśniotysiącoijednonocowy odpowiednik etiopskiej Mokki,
Bagdadu, Stambułu i Magrebu - cudownej Arabskiej Megawenecji, miasta na wodzie, na palach, na
ulicach kanałów, jak wolisz - z nową rasą i po swojemu, czy bardziej politycznie i jak Sunspear, czy
jak z baśni o Alladynie, czy jak tam byś ich widziała? W każdym razie nikt nie sięga tak daleko na
Piaszczyste Południe jak oni i zarabiają na monopolu eksportowym kawy, tytoniu, kakaowca,
jakichś magicznych narkotyków.
Dogadują się z przedstawicielami kontynentanych potęg kupieckich, pozwalają wysyłać własnych
botaników na plantacje, modyfikują na zamówienei procesy suszenia - znowu w
postśredniowiecznym społeczeństwie rozdymając bańkę elitom, czy to poprzez tworzenie

luksusowch towarów, monopoli, czy wpędzając ich w konsumpcjonizm na pokaz 😛


Albo jebać ich, bo już za gęsto, ale gdzieś tam sobie na południu ponoć istnieją, ktoś tam jakiegoś
widział.
W każdym razie realny świat ma swoje używki, kulturę ich spożycia, ich nadużycia
Tektoni, którzy wdychają opary lotosu i pływają z astrożeglarzami jako ich uczniowie, pracują dla
Armady jako kanonierzy - żywe armaty, moździerze i katapulty.
A wyobraź sobie wielosoczewkowe lunety astrożeglarzy. Całe sekstanse z soczewkami z rzadkich
kryształów, z wyrytymi parametrami nieba, które trzeba pod odpowiednim kątem dopasować pod
horoskop.
Pmiętasz kurtyzany z Firefly?
Takcy powinni być ambasadorowie Puszczy trochę
Nic tak nie umocniło wpływów Leśnych Elfów jak piękne emisariuszki z wielkimi pytami.
Templariusze to powleczone opalizującym, metalicznym czarnym pyłem szkielety w bizantyńskich
zbrojach, odporne na magię żywiołów, sługi Arcylisza. Tacy generałowie nieumarłych.
Koordynują całe zastępy Apokaliptów, zwykle nieświadomych, komu służą.
De facto służą pod nimi Apostołowie Symetrii z dialogu sprzed trzech dni, bo to oni uczą
nekromancji, więc i zło ma już hierachię. Apokalipci - Herezjarchowie Apokalipsy - Apostołowie
Symetrii - prastarzy, przykuci do swych tronów Templariusze - Lisze - Architekt Monolitu
Yowza!
a wyobraź sobie jakie cuda wyczyniają nielegalni czarnorynkowi orkowie rzeźbiarze ciała,
biokinetycy, którzy tworzą bojowe ciała dla watażków, deformacjami upokarzają ofiary swoich
zleceniodawców, na zlecenie właścicieli nielegalnych domów uciech modyfikują niewolników i
niewolnice, czasem tworząc groteskowe pornograficzne wynaturzenia. Niektórym gwarantują
wieczną młodość.
Skoro mamy pospane smoki, to może po Gwiazdozbiorze, po jego magiogennym falloucie,
pozostały w scorruptowanych Obserwatoriach (bo niektóre styli linii sił nie wytrzymały, i miast

11
spychać Gwiazdozbiór za Horyzont, stały się jego kotwicami) jakieś uśpione potęgi w rodzaju
przedwiecznych chaosu naginających zasady rzeczywistości?
Ja nadal na probie, w domu wszystko sparsuje
będzie na długą kupę

spodoba Ci się 🙂
strumień świadomości z mózga na klawiator
MON 15:48
Zoba, jak gęsto, jeszcze bez opisanych demonów i innych, np. duchów intelektu, samozwańczych
Astralnych Asystentów, byty astralne podległe dawnym magom, żywe encyklopedie, kąśliwi
nauczyciele zamieszkujący magiczne księgi, czaszki czy posągi.
O, żeglarze powinni, jak masseffectowscy Quarianie, podawać jako część nazwiska imię statku, na
pokładzie którego przyszli na świat
Zomg so much yes.
Gęsto w chuj, południe zostawmy na dodatek, jak ogarniemy świat
W obserwatoriach splugawionych mogły pozostać dowolne istoty chaosu, małe kieszonki
Nicestwa nawet, które przywlekli ze sobą liszowie powracający jak błoto na szatach
Tak coś czułem
Pamiętasz Nicość z Neverending Story?
Yep
Tylko nie film, książka
To nie
Nie pamiętam jak to było w filmie, ale w książce to były takie kieszenie niebytu zżerające
rzeczywistosc
I wysysające cel i sens życia z tych na około
Promieniujące
Trochę jak w filmie, ale niebyt byl próżnio-burzą
W książce jak ogniska depresji
Ja widzę Nicestwo jako połączenie takiej pustki i płaszczyzny, w której ustala się np. Prawa fizyki,
prawa wszechświata
Nie ma tam czasu jako zmiennej
Dlatego umysły liszów są obce
Czyli zagina te prawa jak płaszczyzna zwinięta jak zniszczona kulka papieru
Bardziej jak przestrzeń calabiego-yau
Right, zgooglałam, super
To jak kiedy jest glitch w grze i postać wylatuje poza mapę
Między innymi dlatego musisz ograć Dishonored 2 i zobaczyć The Void
MON 19:34
To opowiedz mi w wolnej chwili tragedię ostatniego Króla-Nawigatora. Co zrobił, że paradoksem
ściągnął gwiazdozbiór?
TUES 08:55
Magowie Arkanów byli zwykle geniuszami, ale jednak śmiertelnikami. Nierzadko gromadzili
olbrzymie biblioteki zaklęć, ale, żeby zaklęcia móc rzucać szybciej, bo to jednak wymagające
koncentracji, dobrej pamięci, odtwarzania gestów i inkantacji akty wysiłku woli i intelektu, zwykli
przepisane własnoręcznie zwoje lub księgi taszczyć ze sobą, dopóki nie nauczyli się pętać duchów
intelektu, a z ich pomocą, pomniejszych duchów, np. powietrza, które odtąd lewitowały za nimi
księgi, a dzięki duchom intelektu we właściwych momentach otwierały księgi na konkretnych
ściągawkach do zaklęć.
Dawni magowie byli oświeconą kastą. Wierzyli, że każde zaklęcie to swoiste wymuszenie,
paradoks, ale sądzili, że mogą zaklęciami rezonować entropicznie, ale i entropię odwracać, starali
się więc reperować tyle, ile uszkodzili. Szukali karmicznie pozytywnych następstw dla nawet
niszczycielskich zaklęć - nie zabijali bez powodu, byli kiedyś ekwiwalentami kapłanów w tym
bezbożnym świecie. Ich filozofia jednak ewoluowała. Kiedy intuicyjnie rozwijana magia okazywała
się kodyfikowalna, bardziej naukowo zaawansowani magowie zrozumieli, jak pisać nowe zaklęcia.
Pierwsi mistrzowie, którzy w tej Erze Odkryć spisywali własne nowe zaklęcia, nabudowali na
pierwotnej, intuicyjnej magii, jaką były Arkana wymarłej rasy prastarych elfów, kiedy zaczęli je
pojmować pierwsi przed-Nocni śmiertelnicy. Tak powstały pierwsze szkoły i style magii, bo

12
przecież magia Arkanów nie może być prosta i jednolita - ten świat ma skłonności do bizantyńskiej
przesady, lubię go za to. W każdym razie z jedi dawnej ery magowie zmienili się w akademików.
Ale ten świat to feudalny kapitalizm, wielu zaczęło więc gromadzić wpływy, sprzedawać swoje
usługi i pisane na zamówienie zaklęcia. Niektórzy pozostali akademikami, inni stali się politykami,
niektórzy uciekli do pustelni, inni zostali poszukiwaczami przygód lub badaczami wymarłej rasy
elfów - którzy w tamtym okresie, dzięki wysiłkom magów, okazali się nie tacy wymarli, bo zostało
ich z 0,05% populacji masy lądowej. Magia splatała się z codziennością, ale zagęściła paradoks.
Nowi magowie zrewidowali teorie swoich przodków-kapłanów i pojęli, że magia, astrologia,
nekromancja - wszystko to wzbudza drgania paradoksu, a te są w płaszczyźnie astralnej wabikiem
na siły entropii. Odpowiednio zaawansowana magia mogła w niedługim czasie skazać świat na
zagładę. Nie mogli przewidzieć, że Stuletnia Noc nadejdzie tak szybko. Ale to nie magowie zgubili
świat. Wielu z nich porzuciło magię, spaliło księgi, połamało kostury, przetopiło miecze na
lemiesze, wielu ukrywało się przed żądnym krwi motłochem, który ktoś podburzył. W wigilię
pierwszej apokalipsy Król-Nawigator w pełnej mistycznych wykresów, sekstansów, pergaminów i
map komnacie rytualnej okrętu, który już wkrótce przemianują na Plagę Nieszczęść, dopełnia
rytuału. Co chciał osiągnąć, że tak rozwibrował eter paradoksem, że z samego Horyzontu wywlókł
nad świat Trzynasty Gwiazdozbiór, rakowaty znak, Raka Firmamentu, Raka Rzeczywistości,
Konstelację Koszmaru, falstart Apokalipsy (akt, który zrodził Arcylisza, i który Arcyliszowi jest
pisane powtórzyć) zapamiętaną wyłącznie jako Gwiazdozbiór, bo nikt nigdy nie był w stanie go
opisać - tysiące kronikarzy odeszły od zmysłów, próbując. Na wiele lat magia Arkanów zanikła.
Drugi raz w swojej historii, kiedy to starożytne elfickie zwoje obróciły się w kurz, ale dzięki garści
zachowanych, śmiertelni odtworzyli sztukę Arkanów. Teraz odradza się po raz drugi, jak feniks
potęgi, tym razem na zgliszczach swej formy z czasów ery śmiertelnych magów. Dzisiejsi magowie
to skryci osobnicy, wiele podróżują, niektórzy łączą siły z nieśmiertelnymi elfami, inni tropią ich i
okradają ze znalezisk. Dla większości magia stała się darem tak poszerzającym zrozumienie i ramy
filozofii przyrody, że, dokształcając się, obierają w końcu jakiś cel w życiu. Są magowie-Apokalipci,
są czarnoksiężnicy, którzy zbrukali swoje dusze darem nekromancji lub studiami nad
demonologiczną arytmancją, mówiliśmy o szkole iluzji i kontroli północnych elfów, to wysoce
wyspecjalizowane Arkanum. Bo i właśnie pod Arkana podporządkowuje się grupy zaklęć. Zaklęcie
może splatać w sobie różne Arkana, ale zwykle życia nie starczy na względne opanowanie więcej
niż trzech. Na szczęście magowie odkryli specjalizację i często można znaleźć dwa i więcej
Arkanów, których zbiory czarów odpowiadają potrzebom postaci. Warto, by gracz miał wolność w
obmyślaniu szkoły, którą chce zgłębiać. MG może wtedy podsuwać swoje sugestie. Szacuję, że
znalazłoby się po 10-15 Arkanów w każdej z szerszych grup, dlatego nie ma sensu tego spisywać, a
styl każdego czarodzieja może być inny.
Po stylu gracze uczą się rozpoznawać przedstawicieli tej samej szkoły wśród NPCów.
ja dziś mucho stresso w pracy
głowię się nad Królem Nawigatorem w przerwach
i myślę, że to musiało być coś z przecięcia trzech planów
próbował kogoś ściągnąć z planu astralnego do materialnego?
duszę zmarłej ukochanej?
is that too cheesy?
coś z przecięcia planów, bo wplątało się w to Nicestwo i wylało swój plugawy gwiazdozbiór
albo próbował uwięzić swoją własną duszę w planie materialnym?

No i trzeba pamiętać, że w tym świecie zbyt wielu jest racjonalnie myślących i wpływowych
przywódców, by w rozmaitych uproszczonych formach Arkana były wykorzystywane przez kulty,
speców wywiadu - jak wiedźmińskie znaki, ale inaczej sprofilowane. Agentka Unii staje na gzymsie
kamienicy. Sześć pięter niżej - wolność, ucieczka. Poradziła już sobie z kusznikami, ale z wampirem
nie da rady. Wyciąga piór, unosi je do ust, wypowiada słowo. Pióro trafi fioletowy płomień, a elfka
skacze - i spada, wirując w nieważkich piruetach, jak wielkie pióro. Ląduje w przykucu, podpierając
się jedną ręką. Drugą, wykonuje serię gestów, fioletowy rozbłysk znaczy bruk - i agentka zrywa się
do biegu z wyskokiem godnym lamparta.
aby żyć wiecznie bo kochał prastarą elfkę?
ho ho ho
Fantasy cheese fest może być
coś musi tam być z epic star crossed love

13
ale dlaczego miałoby mu to być powszechnie wybaczone
no właśnie
ok to może chodziło o wielkie poświęcenie
w poprzedniej rozkiminie sugerowałaś, że on to zrobił niechcący, próbując jakoś zabezpieczyć
świat, ratować
może próbował przehandlować własną duszę za coś
tak, i w tym kierunku też myślałam, ale brakuje mi w tej historii prenoktiańskiego villaina
jakiś prenoktiański mefisto
nie wiem, czy jest potrzebny
ten świat zgubił rozwój magii
więc astrokartograficzny szacher-macher Króla musiał być epicki
ok więc próbował po prostu powstrzymać antropię
przez co i trudny
entropię
WIEM
taaaaaak
on CHCIAŁ powstrzymać entropię w najbardziej ryzykowny sposób
zgubiła go hybris, niedostateczne przygotowanie, niedocenienie siły entropii i paradoksu
bo on chciał, tam ta ra tat tat taaaaam
stworzyć trzynasty znak zodiaku, żeby poprawić wszystkim na świecie horoskopy
i zjebał
Hah
przewiercił się przez Astral do Nicestwa, wirus wpłynął, astral się zasklepił, ale Król wywołał już w
nim zodiakalną zygotę
To jest fajne, że chcial 13
kipiał, rodząc sie, nowy gwiazdozbiór
a wirus Nicestwa do niego wpłynął
i paradoks, i entropia, dwa bieguny magnetyczne, które ściągały największą moc do linii sił
stały się ekspresją tego nowego gwiazdozbioru
zakrzywił się czas
zdeformowała materia
gdzie świat był woskiem, a Stworzenie palcami rzeźbiarza, tam Stuletnia Noc była piętnem, które
wosk zgniotło, nadpaliło, zniekształciło
Troll-szpieg, który rozsiewa pogłoski o nieodkrytym menhirze, udaje taki z wielką wprawą, zwabia

anagramantów, zostaje przeniesiony do Diaspory, jest latami badany - i podsłuchuje 🙂


Ok tak wiec przeklety zostal Krol Nawigator i jego poddani
Poszli wszyscy na wygnanie
Ale brak mi czegos w tym jeszcze
Moze on nie umarl, tylko odszedl
Bo jego dusza, skazona klątwą, nie ma wejscia do astrala
I się tuła ma statku widmo
Z widmową załogą
Znajdzie odkupienie w ostatecznej śmierci
kiedy już astralne smoki zwerbują go do wielkiej ostatecznej bitwy z Arcyliszem
Dokładnie
Arcylisz już za zycia wypaczał magię
Jako wielki mistrz kabały magów
I miał konflikt z Królem Nawigatorem
Który czytał w nieboskłonie, ze cos jest nie tak
To było jeszcze przed pierwsza nocą apokalipsy
Arcymag po klęsce Krola Nawigatora podsycił pogromy i masowe ataki na astrożeglarzy
Co doprowadzilo do ich wygnania
no tak, bo wampiry powstały później
Bo chciał się pozbyc jedynych ludzi, ktorzy się domyslali jego planow
kiedy kabała dziesięciu objawiła plan
wielu magów na to poszło z poczucia winy

14
Dokladnie
Bo Krol Nawigator ostrzegal
Ale to wszystko byl plan Arcymaga
Ktory chcial z wampirow stworzyc SWOJĄ armię
Ale
ale, by serendipity, odkrył Nicestwo i zmienił plany w locie
Tak, a nim powrocil, wampiry byly juz lojalne wobec sprawy
Nie wobec Arcylisza
bo wierzyły w to, czym on się tylko zasłaniał, jeszcze jako człowiek
Dokładnie
Czyli Krol Nawigator byl de facto wladcą tej krainy, w ktorej byla tez kabala magow?
I to byla wojna domowa?
Czy to byly dwa krolestwa
nie, Armada zawsze była morska
Ok
magowie wzrośli w imperium ludzi
bo to ludzie założyli pierwotne Osiem Miast
Ale archipelagu armady jeszcze nie bylo wtedy? Byl kontynent z duzym dojsciem do morza, ale
podczas 100letniej nocy zalało ich kontynent i powstal Archipelag Armady?
o tym nie myślałem, raczej nie wydaje mi się, żeby w te 200 od Nocy tak się odbudowali
myślałem zawsze, że to jest starsze
geologicznie
Ok
że po prostu kiedyś był zalany kontynent
i stąd pod wodą mamy merfolków
a nad wodą pierdyliard wysepek
ekosystem, który sprzyja powstaniu kupiecko=pirackiego państwa
Ok spoko
Ma sens
Inaczej by musialo w chuj wiecej czasu od nocy byc
A lepiej zeby to bylo jeszcze within living memory dlugowiecznych ras
Ile zyja elfy?
Niesmiertelne sa te prastare
prastare są nieśmiertelne
tak
Ale inne?
leśne w zależności od kasty 200-600
200/300?
Północne 200-300
Tak myslalam
Very cool, czyli Krol Nawigator nie mial ukochanej
miał
poświęciła się, żeby to by Jej gwiazdozbiór
Meh on by się nie zgodzil
mieli odejść oboje
13. gwiazdozbiór, Kochankowie, chuj wie, albo Odkrywcy
ich dusze były już splecione
Tylko nie wyszlo
ale rytuał nie wyszedł
i jej duszę rozerwało - jego też
ale jej esencję uwięziło w astralu, a jego w materialu
on został bytem astralnym tu, ona materialnym - tam
co jemu dało wiele mocy
ale ją skazało na wieczną męczarnię
i dlatego snuje się Król
nie używa mocy
bo jest Zdruzgotany

15
Przez duże Z
Wielkie jak jego stumasztowy okręt-stolica-widmo, Plaga Nieszczęść
Ze Strzaskaną kopułą sali rytualnej-obserwatorium kartograficznego
Omg yes
wyświechtane mapy szeleszczą na wietrze
Sexy fantasy fondue
on siedzi przed stołem kreślarskim pośrodku skomplikowane magicznego kręgu
As in sublimated cheesy
Damn doszlam do pracy
Wczesnie i ładnie
A tu chuj
Ewakuacja, policja, kordony
Suspicious package
In ROH
Wszyscy stoimy na zimnie
Pierdole ide do cafejki
Hahah jebany balet
Półnago wlasnie wszedl do cafe
W tych ich papuciach
Ona była prastarą elfką, nie?
balleriną
humanitarian
poetką
organizowała fundraisery
otwierała biblioteki, uniwersytety
Magazyn "Elf Socialite" dał jej pięć kryształowych gwiazd
Hahaha
Pff

Diamentowych! 😀
Hah więcej baletu w kapciach weszło
Ooo i więcej policyjnej tasmy
rób zdjęcia
Ops ewakuuja nas dalej
Wyrzucili z cafejki
uciekaj
be safe
Ops
Warlikowski sam podłożył, bo się speniał
Kot przez pomylke
Haha
Ugh policja byla very fucken specific
„Move out of sight”
heh
Teraz siedzimy w cafe nero
Z milionem baletu
Jeszcze więcej policji
Hah ok pozwolili nam wrocic
i co, Warlikowski chciał zapozować na nękanego?
Nie, to nie jego proba
To orkiestrowa
Czyli w teorii dzis powinien oddac sprawe w rece dyrygents
TUES 13:34
Ładna i duża
TUES 14:49
http://asset-6.soupcdn.com/asset/13104/8087_66bb_500.jpeg
http://asset-4.soupcdn.com/asset/14126/9754_4fec_500.jpeg

16
http://asset-e.soupcdn.com/asset/14049/7319_eb23.jpeg
TUES 18:20
Jeden z najważniejszych gang-szlachciców zna takie unikalne proste Arkanum oparte na magicznej
talii kart, która zawsze, jak ławica ryb, pływa wokół jego dłoni, i której efekty symbolicznie
odpowiadają kartom, taki Joker Ledgera, ale scary gay gang fop fencer tarot mystic mad boss
dude style.
Lol
Bizantyjsko
widujesz takich typów na Sejmie Gangów
Hahah sejm gangów
No oczywiście
Mają takie specjalne peruki
Na posiedzenia
I szaty
Wyświechtane
Pamiętasz Markiza z Neverwhere?
podczas zwieszenia broni na Sejmie zawiązuje się nowe Konszachty
WED 03:20
The Magicians - serial Urban fantasy a la Harry Potter w Riverdale/nWoD Buffy fuck knows what.
Wieje tandetą, jakby się nie umiał zdecydować, dla jakiego jest odbiorcy, i jaki ma mieć ton. Ale
próbuję do znudzenia. The Good Place nam weszło całe w jeden weekend.
WED 08:30
Ja tymczasem pełznę przez ostatni tydzien roboty
Za rowno tydzien moja ostatnia proba i premiera
Potem juz tylko musze przychodzic na spektakle i organizowac zastepstwa jesli ktos choruje
a mi się chyba zawirusował komputer. odkąd wczoraj odczytałem maila z czeskiej hurtowni, coś
się jebie na laptopie. Antywirusy nic nie znajdują, ale za dużo naraz złego się zadziało. Wczoraj już
bez klawiatury przeinstalowywałem sterownik klawiatury, żeby móc pisać. Internet świrował do
drugiego restartu. Teraz przestało działać hdmi. Wypinałem, co się da, przepinałem kabel,
zmieniałem porty - na razie nic.
Dziene
dziwme
Andrzej mowi ze nie ma juz wirusow
Komputerowych
stało się nagle, od odczytania maila
bo objawy zjebania były już zanim wyłączyłem drania, a on zainstalował aktualizację
pogmerałem przy kablu
potrzebny nowy, ale to jednak kabel
uff
fak, dźwięku nie bierze, ino obraz
sinusoida wrażeń
Bah
WED 10:49
Ambasada kontynentu na dworze Cesarzowej Syren i Trytonów, Smoczej Pytii, Córki Konchy,
Matki od Trzynastego Pokolenia, to musi być wyjebisty setting. Kombinezony, hydromanci,
budynki w wielkim bąblu powietrza, z jednej strony trytońscy gwardziści-Manty, z drugiej - syderyt
i runy, bez elektryczności, czysty magitech, bo na logikę, placówkę mogą utrzymywać tylko
mówiący poezją Trytonów (język i poezja są u nich tożsame, każdy merfolk pamięta siedemnaście
pokoleń rasowego eposu śpiewanego trzynastozgłoskowcem z subwokalnymi glosami,
uzupełnianego na bieżąco przez mątwy-kronikarzy o świecących plamkach na ciele. Merfolki rybie
i humanoidalne to rządząca kasta, która otworzyła się na metojków, merfolków nierybich, całe
rasy kraboludzi, mątwoludzi, gąbkoludzi, koralowców, rumaki-rozgwiazdy, którzy nie mają pełni
praw obywatelskich, ale ich specjalne umiejętności uczyniły ich przydatnymi i okopują się powoli
na pozycjach rasowych monopoli produkcyjnych. Kałamarz warzony przez trytonów-mątwy jest
najlepszej jakości i zawsze dostępny, po co warzyć swój, skoro można się ułożyć. Cesarski Dwór
Wszystkiego Pod Falami nie uznaje reprezentacji Imperium, które uważa za niszczyciela
ekosystemów. Układa się więc z unią i anagramantami, bo Kolegium Eteru wpadło na pomysł, jak z

17
pomocą trytońskiej magii zbudować podmorskie miasto, a krasnoludy jak zwykle grają na dwa
fronty.
WED 12:03
Oj byla pietruszka;)

Poczekaj aż ci opowiem o hybrydzie smoka wody i ognia śpiącego w podmorskim wulkanie 😛

krasnoludy lubią pikantne jedzenie, ostrość tektońskiej kuchni to już poziomy carolina reaper,
tylko anagramanci praktykują ascezę - celibat, koszerną dietę. Znałem kiedyś prastarego elfa, który
pokochał krasnoludzką kuchnię. To była dopiero persona.

Ludzie i merfolki krzyżują się w wodjanojów, którzy chodzą po lądzie, ale pętają duchy i żywiołaki
wody, i kształtujące wodę hydrokinetycznie.
Ale jest ich pewnie z dwudziestu
A na agrarnych obrzeżach miast lęgną się niszczycielskie bobro-nietoperze
WED 18:29
Bobronietoperze...
mam już kartę, ale wstydam się, myślałem, że pokażę, jak wrócisz
pfff czego się wstydać
ale spoko może poczekać
ja i tak chwilowo nie mam ani chwili na myślenie

Czy twoja elfka jest liaison oficerem Kolegium Eteru na ostatniej misji-sprawdzianie przed decyzją o
rekrutacji do magicznego wywiadu Katedry Rozpoznania i Operacji Ezoterycznych, która ma
zwerbować anagramantę obecnie na usługach ludzkiego Gang-barona? Dociera z Północy
sterowcem do nowiutkiej Ambasady Unii, ale ma zinfiltrować środowiska na drugim brzegu
Wiecznej Rzeki?

Skąd wiedziałeś 😉
Ale dziś znów sobie nie popiszę z Tobą, właśnie spieszę do roboty bo jest nowa gównoburza:
spadł śnieg i ludzie niedocierają, mój najsłabszy cover musi wejsc na scenę, a nie robiłam z nim
aktów, które dziś będà probowane
Therefore am in a rotten rotten mood
Już widzę te romance options: tubylec Bruku, leśny elf, który zerwał więzi z puszczą i czerpie manę
z psychogeografii miasta; wampir; uliczna kontessa, mecenaska licznych nocnych heroldów, którzy
pięknym herbowym graffiti nekaja straż miejska; jakiś astrożeglarz; pierwszy wódz pierwszego
gangu orków...

2
Bądź twarda. Ja się zaraz musze spiąć.
Rawrrr
Ten świat obfituje w fajne options
Gah ale ja już chcę się móc tym zajàć
Heh
Zamiast tego mokre stopy mokre skarpety i buty i chujnia
Przystojny merfolk w kapeluszu
Mówi dzieńbulbul
Myslisz ze dzieñ jest inny od dnia? Dzieñ sugeruje ze to fiesta i siesta
TAK
A dzień ze nudna robota
ń poganiane batem vs ñ w sombrero
Dzieñdobry jest zalotne, ze swadą
Po nim sugestywne wzruszenie brwiami
Anagramancja to dopiero miks, runiczna kabała, czyli nauka, magia i religia w jednym, do tego
kompatybilna z magią i technologią. Dzięki runicznym słowom, które na żądanie wywierają wielki
nacisk na piezomagnetyczne syderytowe wkłady w obcasach, pozwala agentom Unii robić w locie
double jump, odbijać się do skoku lub sprintu na wiele metrów, takie jaja.

18
FRI 10:30
Zamiast świątyń w tym świecie były skryptoria. Przy najwiekszych powstawały uniwerstety.
Skrybowie byli pasterzami, nauczycielami, prawnikami, kronikarzami. Dziś wyparła, a
najpotężniejszych zintegrowała, krasnoludzka machina urzędnicza.
Wywiad Unii tradycyjnie wtajemnicza się wzajemnie z każdym nowym rektorem uniwersytetu
trojga kolegiów.
Przed swoją ostatnia misją sprawdzianem masz osobiście poznać rektora.
Haha Unseen elf university
Elven Delta Green
In a fantasy sauce
Garnished with Urban fantasy Street punk pate
With an apocalyptic arc on top
Uniwersytet trojga kolegiow laczy kol miedzi syderytu i złàczone kolegium stali?
And spam
Nie, miedzi i syderytu
To unia
I oni się zgodzili między sobą
Połączyć archiwa i utworzyć to mikro kolegium Eteru
No wiem co to unia
Do badań nad magią, z siedzibą w uniwersytecie
Czyli uniwersytet trojga to miedz syderyt i eter?
I tam aplikujesz, masz zwerbować anagramantę
Ale eter mial byc sekretny?
Tak, to trzecie kolegium, jak dopisali, to była polityczna chryja
Racja
Dwojga kolegiów
Uniwersytet Unii?
O trzecim się dowiesz dopiero, jak Zdas egzamin, bo to tajne
Tak
Po prostu, tak

Right 😀
Mają na ciebie oko
Bo na własną rękę dabblujesz w arkanach?
W ten weekend mam 1,5 dnia wolnego, to sobie obmyslę
Mysle ze taj
Tak
I pomagasz sobie w misjach gadżetami, runami, prostymi czarami
Zasadniczo w dobie unii elfy z kol syderytu i miedzi uzywajà swoich gadzetow wymiennie, nie?
Stworzyli tonę nowych
Bo syderyt w polu elektrycznym zmienia pole magnetyczne
Stąd lepsze sterowce, lewitujace lektyki, ochronne gorsety siłowe
Jedna rzecz: czy korzystanie z unijnych zabawek nie powinno blokowac arkanôw? W sensie, ja
chètnie w arkany, ale czy to nie zrobi z elfow unijnych munchkinow?
No blokowałoby
Runy - tak
Gdyby nie współpraca Anagramantów
Ale chyba albo arkany albo elektromagnetyczne zabawki
Aaah czyli sà na to specjalne runy
Ktore ułatwiajà arkaniczny flow
Tak, są runy na zamówienie pod aurę, które znoszą lokalnie negatywne oddziaływania magii i
technologii.
Dla wielkich potęg anagramanci są teraz wręcz zasobem.
Ale nie wszyscy chcą współpracy. Wolą oddawać się studiom nad runami w izolowanych
skryptoriach i warsztatach metalurgicznych do odlewania runicznych emblematów w diasporach.
myślałam ostatnio o astrożeglarzach i przypomniałam sobie o węzłach księżycowych - to miejsca
w których orbita księżyca przecina płaszczyznę ekliptyki. Węzeł północny to głowa smoka, węzeł

19
południowy to ogon smoka/węża. Tworzą tak jakby oś - dwie strony medalu. Kiedy księżyc jest
blisko węzła w fazie pełni, jest na linii ze Słońcem i powoduje zaćmienie. Król Nawigator wywołał
stuletnią noc właśnie w ten sposób, próbując manipulować przy smoczych węzłach. Magia
horarna astrożeglarzy powinna polegać na manipulacji przy węzłach na nieboskłonie - powinni
potrafić wiązać dodatkowe węzł, tudzież rozplatać, co powoduje te lokalne zagięcia płaszczyzny
nieboskłonu powodujące lepsze warunki dla trasy żeglugi
oooh powinniśmy mieć jakiś fajny town vs gown conflict w mieście ambasad - np gangi szlacheckie
vs elfia młodzież z uniwerka. i pytanie - czy jest oprócz uniwersytetu unii jakaś krasnoludzka
katedra komercji? czy jakiś wspólny uniwersytet otwarty też dla wszystkich ras otworzyli?
Pewnie powinien być uniwersytet w Czterech Miastach, choć chyba nie w miescie ambasad. Na
pewno jest opuszczona szkoła magii. Kampus może być miastem w mieście. Ale Szlachta kontra
studenci mi nie gra. Jeśli mieliby się ścinać z elfami, to może z Tubylcami Bruku o terytorium, no i z
pierwszym gangiem orków.
aczkolwiek też szlachta nie ma żadnych powodów, żeby być best friends z elfami północnymi
either - elfy północne stały z boku gdy krasnoludy merkantylne spychały szlachtę powoli do
slumsów, przejmowały ich wille i pałace, etc
a dawniej elfy i ludzie, w czasach prenoktiańskich, żyły razem ramię w ramię, więc obojętność
elfów nie mogła ludzkiej szlachcie się spodobać
Zasadniczo wydaje mi się, że elfy północne żyły przynajmniej od paruset lat na północy, w swoim
własnym ognisku cywilizacji, gdzie drugim było Osiem Ludzkich Miast.
tak, ale czy przed nocą elfy i ludzie nie żyli razem?
myślałam, że postępujący izolacjonizm spowodowałą noc
ale spoko, nie upieramsię
Pewnie miejscami musieli
Ale wydaje mi się, że padawni zniknęli przed nocą jeszcze
Leśni zawsze się izolowali
prastare elfy zdecydowanie wcześniej zniknęły
ale melaturgiczne elfy
Więc to północne elfy musiały być wymieszane z ludźmi
żyły z ludźmi
i się zajmowały magią, która postępowała aż doszło do tych zakłóceń, które Króla Nawigatora
skłoniły do jego akcji
i wydawało mi się że się rzuciły w metalurgię dopiero w trakcie nocy
W myśl naukową
To pewnie tak
i technologię
Uciekli od magii, ale zostawili tym samym ludzi na pastwę nocy a potem weszły krasnoludy i
pozamiatały
Fajnie będzie jak będzie tension jakieś - noc musiała w chuj tego typu konfliktów pozostawić po
sobie i orków na dokładkę

20

You might also like