You are on page 1of 1

  

Liceum 

Materiały do maturyWypracowania

 

WYPRACOWANIA

Do trupa. Sonet - analiza i


interpretacja
literat
PROFESOR BRYK

   b/d
ŚCIĄGAJ 0 0 GŁOSÓW

REKLAMA

Sonet Do trupa Jana Andrzeja Morsztyna


to najbardziej znane dzieło naszego
czołowego przedstawiciela baroku
dworskiego. Jest ono idealną ilustracją tego,
czym ma być dzieło kunsztowne i oparte na
koncepcie. Opublikowano go w 1844 roku.

REKLAMA

Do trupa. Sonet - analiza

Zaznaczenie przez samego autora, że mamy


do czynienia z sonetem, jest celowym
zwróceniem uwagi na rangę tego utworu,
który jak przystało na ten gatunek,
zbudowany jest z czterech strof, dwóch
czterowersowych i dwóch trzywersowych.
Można w nich zauważyć również
zaplanowany przez poetę podział na część
opisową i re!eksyjną. O ile w pierwszych
dwóch zwrotkach mowa jest na temat
podobieństw między sytuacją podmiotu
lirycznego a tytułowego trupa, o tyle w
dwóch kolejnych - pojawiają się już różnice i z
nich wynika "nałowa re!eksja.

Utwór charakteryzuje się regularnością


budowy wersy"kacyjnej; jest zatem
jedenastozgłoskowcem, w którym po piątej
sylabie wypada średniówka. Dwie
początkowe zwrotki mają układ rymów abba,
dwie kolejne - abb. Nadawca oraz odbiorca
utworu są bezpośrednio wskazani, zatem
mamy do czynienia z liryką bezpośrednią.

Wyrazistość konstrukcji utworu autor


uzyskuje opierając budowę składniową
poszczególnych zdań na antytezach, z
których złożony jest cały w zasadzie utwór
wygłoszony w opozycji między tya ja. Poza
tym zwracają uwagę mnogość ulubionych
przez barok anafor - rozpoczynanie zdań od
zaimka tydominuje niemalże cały utwór, oraz
wyliczeń (w zasadzie składają się one na cały
utwór).

Warto też zwrócić uwagę na równie lubianą


przez poetów kunsztownych hiperbolizację,
wyrazistą we fragmencie: Ja-m zawarł zmysły
w okropnej ciemnościalbo ja cierpię ból
srodzeczy ja-m w piekielnéj srzeżodze.
Wszystkie te środki uzupełniają jeszcze
epitety, czasem zwracające uwagę
oryginalnym zestawieniem, jak np. Wiecznym
mych ogniów, płomień skryty, rozum
łańcuchem powityoraz przerzutnia
występująca między wersem siódmym a
ósmym: ja wolności/Zbywszy.

Do trupa. Sonet - interpretacja

W wierszach kunsztownych barokowych


poetów dworskich nie sama treść była
najistotniejsza - starali się oni raczej
oszołomić odbiorów swej poezji formą oraz
"nałowym konceptem stanowiącym dla nich
nieraz o wartości całego utworu. Trudno
zatem dopatrywać się wielkich wartości
treściowych i w sonecie Do trupaJana
Andrzeja Morsztyna.

REKLAMA

Na wstępie zdumiewać ma już sam adresat


utworu. Zestawienie go z tym, który jest
drugim bohaterem utworu, ma oszałamiać
pomysłem - wszak miłość jest najbardziej
pożądanym uczuciem na ziemi - śmierć zaś
tym najmniej wyczekiwanym stanem. A
jednak Morsztyn z powodzeniem znajduje
szereg analogii między tym jednym a drugim,
by w "nale dojść do wniosku, że w sumie
sytuacja trupa jest lepsza.

Utwór bowiem tak naprawdę służy ekspozycji


sytuacji kochanka - co więcej, służy temu
również tytułowy trup. Przy czym
rzeczywiście, omawiając szczegółowo dwie,
pozornie odmienne sytuacje, na każdym
kroku podkreśla: sytuacja zakochanego jest
gorsza niż trupa. Jest w zasadzie wyjściowe
podobieństwo: Leżysz zabity i ja też
zabity,/Ty strzałą śmierci, ja strzałą miłości.
Potem jednak, nawet gdy podmiot liryczny
eksponuje analogie miedzy dwiema
sytuacjami, można zauważyć, że ta
zakochanego jest gorsza: Ty krwie, ja w sobie
nie mam rumianości,/Ty jawne świéce, ja
mam płomień skryty. Świeca a płomień - siła
doznań jest nieporównywalna.

Podobnie w dalszej części: Tyś na twarz


suknem żałobnym nakryty,/Ja-m zawarł
zmysły w okropnej ciemności- uderza tu
spokój trupa w zestawieniu z cierpieniem
będącym doznaniem zakochanego
człowieka. Ty masz związane ręce, ja
wolności/Zbywszy, mam rozum łańcuchem
powity- niewolnik miłości ma ograniczoną nie
tylko wolność osobistą, ale i w ogóle
swobodę doznań.

Trzecia i czwarta zwrotka stanowią już tylko


wyraziste potwierdzenie faktu, że być
zakochanym, to gorzej niż nie żyć. Ty jednak
milczysz, a mój język kwili,/Ty nic nie czujesz,
ja cierpię ból srodze;/Ty jak lód, a ja-m w
piekielnéj srzeżodze://Ty się rozsypiesz
prochem w małéj chwili;/Ja się nie mogę,
stawszy się żywiołem/Wiecznym mych
ogniów, rozsypać popiołem.

W całym tym fragmencie uderza spokój i


wolność od cierpień, jakimi cieszy się zmarły
człowiek w zestawieniu z nieustanną męką,
na jaką jest skazany człowiek zakochany,
porównywalną tylko z ogniami piekielnymi.
Co więcej, nigdy nie zyska on uwolnienia od
cierpień miłosnych. Lepiej nie żyć niż
nieszczęśliwie kochać? Wszystko w sonecie
Jana Andrzeja Morsztyna wskazuje na to, że
tak.

Liceum Język polski Materiały do matury

Podoba się?

 PODZIEL SIĘ  

Zobacz podobne
- SONET - informacje o utworze
- Analiza pojęć: Sarmata i sarmatyzm
- Interpretacja tekstów. Znaczenie
interpretacji
- Analiza retoryki w wybranej mowie
politycznej
- Analiza charakteru głównego bohatera w
wybranej powieści

Komentarze (0)

Wpisz treść komentarza

SKOMENTUJ

BRYK.PL / WYPRACOWANIA / JĘZYK POLSKI / MATERIAŁY DO


MATURY / DO TRUPA. SONET - ANALIZA I INTERPRETACJA

NAPISZ DO NAS FAQ

MAPA SERWISU NEWSROOM

REKLAMA REGULAMIN

Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu.


Polityka Cookies. Prywatność. Copyright: INTERIA.PL 1999-
2023 Wszystkie prawa zastrzeżone.

PRZEJDŹ NA

You might also like