You are on page 1of 20

R O Z P R A W Y

K A R O L BUC ZEK

Jeszcze o testamencie Bolesława Krzywoustego


1

Minie wkrótce sto lat od wydania pierwszej poświęconej temu aktowi


m onografii1, ale dopiero opublikowany w 1917 r. szkic Tadeusza iW o j-
c i e c h o w s k i e g o pt. „Dalsze losy utraconej korony. Następcy Sta­
nisława” 2 wprowadził dyskusję nad tym zagadnieniem na nowe zupełnie
tory. Stojąc bowiem na gruncie słusznej bezsprzecznie, choć nieco ana­
chronicznie rozumianej, państwowej racji stanu, starał się W ojciechow ­
ski wykazać, że gdyby testament zrealizowano zgodnie z zamysłem i wo­
lą Krzywoustego, to rozbicie dzielnicowe nie zaszłofoy tak daleko i nie
doprowadziło do tak zgubnych dla integralności kraju następstw, w ypo­
sażył on bowiem princepsa w obejm ującą całą środkową Polskę dzielnicę
senioracką (ziemie: krakowska, łęczyćko-sieradzka, kaliska, gnieźnieńska
i Kujawy) i w zwierzchność nad całym Pomorzem oraz pełnię władzy
monarszej nie tylko nad owym „centralnym księstwem” , ale także nad
dziedzicznymi dzielnicami czterech starszych synów Krzywoustego (śląską
Władysława, 'mazowiecką Bolesława, poznańską Mieszka i sandomierską
Henryka). Najmłodszy bowiem Kazimierz albo urodził się pogrobowcem,
albo został przeznaczony przez ojca do stanu duchownego 3.
Ta nader sugestywnie sformułowana i na ogół świetnie udokumento­
wana koncepcja cieszyła się przez długi czas powszechnym uznaniem, do­
piero bowiem w 1959 r. G. L a b u d a ogłosił dwie rozprawy, poddając
w jednej z nich radykalnej rew izji tezy T. W ojciechowskiego w odniesie­
niu do testamentu Krzywoustego, a w drugiej — dotychczasowe ujęcie
okresu 1138— il 146, w którym postanowienia tego testamentu zostały po
raz pierwszy poważnie naruszone i zmienione 4. W przeciwieństwie bo­

1 K . B . H o f f m a n , P r z y c z y n y p o d zia łu m o n a r ch ii p o ls k ie j p o B o le s ła w ie K r z y ­
w o u s t y m w w i e k u X I I , „ R o c z n ik T o w . N a u k . K r a k o w s k ie g o ” , t. X L I I I , 1872. Z d a w ­
n ie js z e j lite r a tu r y z a s łu g u ją n a u w a g ę ty lk o p ra c e S . S m o l k i , M ie s z k o S ta r y
i je g o w i e k , W a r s z a w a 1881, s. 197— 250 i 448·—469 o r a z T e s t a m e n t B o le s ła w a K r z y ­
w o u s te g o , R A U w h f, X I I I , 1881, s. 259 n. L ite r a tu r ę p r z e d m io tu p o d a ją : Z . К o z -
i o w s к a - B u d к o w a, R e p e r to r iu m p o lsk ic h d o k u m e n t ó w d o b y p ia s to w s k ie j, K r a ­
k ó w 1937, n r 34 i G . L a b u d a , T e s t a m e n t B o le s ła w a K r z y w o u s t e g o [w :] O p u scu la
C a sim iro T y m ie n ie c k i... d ed ic a ta , P o zn a ń 1959, s. 171 n . (p r z y p isy ). P isz ą c y z a ją ł się
t y m te m a te m w z w ią z k u z b a d a n ia m i n a d o r g a n iz a c ją te ry to ria ln ą P o lsk i w c z e s n o -
fe u d a ln e j.
2 T . W o j c i e c h o w s k i , S z k ic e je d e n a s t e g o w ie k u , K H X X X I , 1917. C y tu ję
w e d łu g III w y d a n ia S z k ic ó w , W a r s z a w a 1951, s. 297 n.
3 T. W o j c i e c h o w s k i ta m ż e o c e n ił, ja k sąd zę, n a z b y t w y s o k o k o m p e te n ­
c je p rin c ep sa w sto su n k u d o d zied z icz n y ch d zieln ic ju n io r ó w , w ą tp ię b o w ie m , by
m ia ł o n p r a w o m ia n o w a ć t a m k a s z te la n ó w i ścią g a ć św ia d c z e n ia od łuidności, ale
w o b e c zu p ełn ego n ie m a l b r a k u d a n y ch ź ró d ło w y c h za g a d n ie n ie to m u si p o zo sta ć
o tw a rte .
4 G. L a b u d a , L o c . cit. i t e n ż e , Z a b ie g i o u tr z y m a n ie je d n o ś c i p a ń stw a
p o ls k ie g o w latach 1138— 1146, K H L X V I , 1959, nr 4.

P K Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z 'N T
Y r T O M L X , :18β9, ze sz . 4
KAROL BU CZEK
622

wiem do swoich poprzedników — ze St. S m o l k ą i T. Wojciechowskim


na czele — wyszedł Labuda ze słusznego w zasadzie założenia, że przy
odtwarzaniu ówczesnych wypadków opierać się należy -przede wszystkim
na najbliższych im chronologicznie źródłach i stosując m oże nazibyt ry­
gorystycznie tę zasadę 5, doszedł do wielu całkiem now ych wniosków. W y­
suwają się wśród nich na czoło dwie tezy — jedna, że Krzywousty po­
dzielił państwo w 1138 r. tylko między trzech, mających już lata spraw­
ne (ukończonych 14) synów: Władysława, Bolesława i Mieszka „oraz w y­
znaczył żonie znaczną dzielnicę wdowią, zapewne z ekspektatywą póź­
niejszego wyposażenia nią dwu najmłodszych synów: Henryka i Kazi­
mierza, którzy w chwili śmierci [ojca] nie osiągnęli jeszcze lat sprawnych
i wskutek tego przebywali u boku matki” , i druga teza — że „dzielnicę
pryncypacką stanowiła Małopolska, pokrywająca się mniej więcej z za­
sięgiem diecezji krakowskiej” , podczas gdy Śląsk otrzymał IWłądysław И,
Mazowsze i K ujaw y Bolesław Kędzierzawy, Wielkopolskę Mieszko [Sta-
ry], „wreszcie ziemię sieradzko-łęczycką wdowa Salomea” . Po wypędze­
niu Władysława w 1146 r. ziemię tę zabrał Kędzierzawy i wcielił do
dzielnicy pryncypackiej, a doszłemu do lat sprawnych Henrykowi w y­
dzielił z tej dzielnicy terytorium sandomiersko-lu'beläkie e.
K. M a l e c z y ń s k i , który poświęcił cytowanym rozprawom Labudy
obszerną recenzję, zakwestionował szereg jego ustaleń, m. in. tezy o w y ­
łączeniu z dzielnicy pryncypackiej ziemi łęczycko-sieradzkiej i oddanie
jej Salomei oraz o włączeniu Kujaw — już w 1138 r. — do dzielnicy Bo­
lesława Kędzierzawego 7. Zgodził się natomiast na włączenie do dzielnicy
pryncypackiej całej Małopolski, z tym że w jej części (Wiślica) otrzymał
zaopatrzenie Henryk, zaś Salomea dzierżyła tytułem w dowiej oprawy ■ —■
oprócz Ł ęczycy — kasztelanie: małogoską i zbarską (sic!) 8, „nadto sze­
reg m iejscow ości rozrzuconych częściowo przynajmniej w państwie cen­
tralnym seniora” , zwiększonym, jak widać, w stosunku do rekonstrukcji
T. W ojciechowskiego, o dzielnicę sandomierską, lecz okrojonym o Gniez­
no, Kalisz i Wiślicę.

5 „ N a z b y t r y g o r y s ty c z n ie ” d la te g o , że p r z y t o c z y w s z y u w a g i ty p u ź r ó d ło z n a w -
czego (T e s t a m e n t , s. 180— 1 8 1 ; Z a b ie g i, s . 1150— 1152), L a b u d a n ie p r z e a n a liz o w a ł
dość k r y ty c z n ie obcych- in fo r m a c ji, choć je s t (rzeczą o c z y w istą , ż e p o a a P o lsk ą 'nie­
ła tw o b y ło — n a w e t w s p ó łc z e ś n ie — u z y sk a ć d obre o je j sp ra w a c h w ia d o m o śc i.
W y s t a r c z y w s k a z a ć d la p rz y k ła d u k r o n ik ę b r a ta A g n ie s z k i W ła d y s ła w o w e j, bis-kuipa
fr y z y n g e ń s k ie g o O tto n a , k tó r y pod,ał pod 1146 r. je d y n ie la k o n ic z n ą in fo r m a c ję :
In P o lo n ia e tia m in te r t r è s fr a tr e s te r r a e p r in c ip es m is e r a b ilís a u d itm tu m u ltu a tio ,
a w sw o ich G e s ta F rid a rici im p e r a to r is n ie w y m ie n ił n a w e t z im ie n ia W ła d y s ła w a ,
M G H S S X X , s. 266, 3S2 і 417— 4)18. P o z a t y m w s p ó łc z e s n e ź ró d ła sa sk ie b y ły
n a s ta w io n e n a o g ó ł n ie ch ę tn ie d o W ła d y s ła w a , c z e rp a ły b o w ie m in fo r m a c je w c a ­
łości lu b z n a c zn e j części bą d ź o d M ie s z k a S ta r e g o i je g o w o jó w w cza sie w y p r a w y
S a s ó w p r z e c iw P o m o rz u w 1147 r ., a lb o te ż od z e b ra n y ch n a zjeźdizie w K r u s z w ic y
w 1148 r ., k ie d y to M a g d e b u r g e n s is a fc h ie p is c o p u s F rid e ric u s et q u id a m alii p r in ­
c ip es S a x o n ia e P o lo n ic is d u c ïb u s B o liz la v o e t M is e c o n i in E p ip h a m a D o m in i o c c u r ­
ren ces in C r u s a v ic e fe d u s a m ic ic ie c u m eis in ieru n t. T a m ż e , X V I , s. 189 і 109.
6 G. L a b u d a , T e s ta m e n t, s. 193— 194. U ż y w a m sta le o k r e śle n ia „p r o w in c ja
(ziem ia ) łę c z y c k o -s ie r a d z k a ” , g d y ż istn ie n ie „ p r o w in c ji łę c z y c k ie j” w X I і X I I _w.
je s t d e f a c to ty lk o h ip o tez ą , m o g ło b y za te m p o w s ta ć n ie p o ro z u m ie n ie co do je j
te ry to ria ln e g o z asię gu , g d y b y n ie za z n a cz y ć, że o b e jm o w a ła o n a ró w n ie ż p ó ź n ie jsze
k s ię s tw o (w o je w ó d z tw o ) sie ra d z k ie .
7 Z o b . „ S o b ó t k a ” t. X V I,, 1961, nr 1, s . 110 n :
s O o p o lu z b a r s k im zob. S . A r n o l d , Z d z i e jó w ś r e d n io w ie c z a . W y b ó r - p ism ,
W a r s z a w a 1968, s. 267— 269. J e d y n y k a s z te la n z b a r sk i w y s tę p u je w la ta c h 1360—
1363, p o p rz e d n io w ię c k a s z te la n ia ta k a w og óle nie istn ia ła .
TESTAM EN T BOLESŁAW A K R ZYW OU STEGO
623

Zająwszy się testamentem Krzywoustego z punktu widzenia intere­


sującej go szczególnie ziemi łęczycko-sieradzkiej, St. Z a j ą c z k o w s k i
nawrócił niemal całkowicie do koncepcji T. W ojciechowskiego o „księ­
stwie centralnym” , a nawet zakwestionował odrzucenie przez Labudę
informacji kronik: Wielkopolskiej i Śląsko-Polskiej, utrzymując, że
„obie., czerpały ze źródeł” , którym i „były... jakieś zabytki historiogra-
ficzne, niewspółczesne jednak z opisywanymi wydarzeniami” . Stwierdził
także, że wersja epitafium lubiąskiego, która podsunęła W ojciechowskie­
mu pomysł księstwa centralnego, „odpowiadała ściśle stosunkom teryto­
rialnym w Polsce bezpośrednio po śmierci Krzywoustego, natomiast to,
co powiadają obie kroniki, a zwłaszcza Wielkopolska, oddaje raczej sto­
sunki w latach następnych, od 1141 r. począwszy” . Zaliczył więc Zającz­
kowski do dzielnicy pryncypackiej ■— oprócz ziemi krakowskiej — łęczyc-
ko-sieradzką bez samej Ł ęczycy z okręgiem (oprawa wdowia Salomei)
oraz wschodnią część prow incji wielkopolskiej (Gniezno i Kalisz). „Nie
należały natomiast do dzielnicy pryncypackiej K ujaw y” , nie m ówiąc już
o dzielnicy sandomierskiej Henryka. Odrzucił również tezę Labudy
0 dzielnicy wdow iej Salomei, doszedłszy do podobnego oo Maleczyński
wniosku, że „oprawa w dow ia Salomei rezydującej w Ł ęczycy składała
się z różnych posiadłości rozrzuconych głównie w dzielnicy pryncypac­
kiej, a także i poza nią” 9. Potrzymał poza tym wysuniętą już wcześniej,
a opartą na informacji X IV - lub XV -w iecznego Rocznika Sędziwoja tezę,
że Henrykowi dodano w 1146 r. do dzielnicy sandomierskiej prow incję
łęczycko-sieradzką, obie bowiem odziedziczył po nim w 1167 r. Kazimierz
Sprawiedliwy 10.
Jak z tego widać, obecny stan badań nad testamentem Krzywoustego
1 jego losami przed 1177 r. przedstawia się nie najlepiej, obok bowiem
konstrukcji T. W ojciechowskiego, utrzymanej bez żadnych lub bez więk­
szych zmian w syntetycznych opracowaniach R. G r o d e c k i e g o ,
Z. W o j c i e c h o w s k i e g o, M. S c z a n i e c k i e g o i J. N a t a n s o -
n a - L e s k i e g o ^ oraz w omówionej w yżej rozprawie St. Zającz­
kowskiego, m am y poważnie różniącą się od tamtych koncepcję G. Labu­
dy, za którą opowiedział się J. B a r d a c h 12, a częściowo i K. Maleczyń­
ski, w którego ujęciu przeważają jednak elementy konstrukcji T. W ojcie­
chowskiego. W tej sytuacji rzecz wymaga koniecznie krytycznej rewizji
całego zagadnienia, z tym że w obec ogromnego niedostatku danych źró­
dłowych i ich problematycznej przeważnie jakości wypadnie rezygnować

9 S. Z a j ą c z k o w s k i , D a w n e z i e m i e łę c z y c k a i sie ra d z k a w p o ło w ie X I I
w ie k u . „ R o c z n ik i H is t .” X X I X , 1962, s. 199— 207.
10 S . Z a j ą c z k o w s k i , · U w a g i nad t e r y to r i a ln o -a d m i n i s tr a c y jn y m u s tr o je m
P o ls k i X I l w ., C z P -H V I I , 1955, z esz. 1, s. 301 n.
11 R . G r ó d e c k i , S. Z a c h o r o w s k i, J. D ą b r o w s k i , D z ie je P o ls k i ś r e d ­
n i o w ie c z n e j t. I , K r a k ó w 1926, ,s. 133— 139; Z . W o j c i e c h o w s k i , P a ń s tw o p o l­
s k ie w i e k ó w śred n ic h . D z ie je u s tr o ju , w y d . I I , P o zn a ń 1948, s. 3 4 ; H isto ria Polski,
t. I , cz. 1, p o d re d . H . Ł o w m i a ń s k i e g o , W a r s z a w a 1960, s. 228— 230 (n a m a p ­
ce w y d z ie lo n o d zieln ic ę łę c z y c k ą S a lo m e i); J. N a t a n s o o n - L e s k i , R o z w ó j t e ­
r y to r ia ln y P o ls k i d o r o k u 1562, W a r s z a w a 1964, s. 4 1 — 42 i m a p k a „ P o ls k a w w i e ­
k a ch X I I і X I I I ” (w s c h o d n ia część K u j a w w c ie lo n a do d z ie ln ic y m a z o w ie c k ie j).
T e n że a u tor o g ło sił te ż N o w y r z u t o k a na p o d z ia ły w e d łu g sta tu tu B o le s ła w a K r z y ­
w o u s te g o , C a P -H V I I I , 1956, zesz. 2, a le p o z a s ta r y m i b łę d a m i nic ta m n o w e g o
n ie m a .
u H isto r ia p a ń s tw a i p r a w a P o ls k i, t. I, w y d . I I , W a r s z a w a 1964, s. 151. B o le ­
s ła w o w i K ę d z ie r z a w e m u p rz e zn a cz o n o tu p rz e z p o m y łk ę W ie lk o p o ls k ę , a M ie s z ­
k o w i S ta r e m u — M a z o w s z e i K u ja w y .
KAROL BU CZEK
624

nierzadko z wniosków jednoznacznych, a zawsze rozróżniać skrupulatnie


rzeczy pewne od wątpliwych i unikać jak ognia wszelkich apriorycznych
założeń i sztywnych zasad.

2
Do 1959 r. przyjm owano niemal powszechnie inform ację Mistrza Win­
centego, że Krzywousty, czując zbliżający się koniec, kazał spisać testa­
ment (testamentales mandat conscribi codicillos) 13> natomiast zdaniem
Labudy — „jeśli... Krzywousty szukał potwierdzenia swego testamentu,
to niekoniecznie musiał go przedstawiać w formie pisanej i uzyskiwać po­
twierdzenie pisane” . Również bowiem, „gdy chodziło o zatwierdzenie Ka­
zimierza Sprawiedliwego na tronie pryncypackim przez papieża Alek­
sandra i cesarza Rudobrodego, można przyjąć tylko zgodę na ustnie przed­
stawiony układ” 14. Nie wydaje się jednak, by wolno 'było stawiać znak
równości między uznaniem zaistniałego stanu faktycznego a zatwierdze­
niem statutu regulującego p r z y s z ł ą organizację państwa, uważanego
przez papiestwo i cesarstwo za pozostające wobec nich w stosunku zależ­
ności. Jak to zresztą stwierdził słusznie Maleczyński, „jest nie do pom y­
ślenia, aby kuria zatwierdzała petycję strony wniesioną ustnie” 1S, a na­
wet Labuda nie przeczy temu, że testament nasz został zatwierdzony przez
Stolicę Apostolską 16. Nie trzeba poza tym zapominać, że dopiero w 1202 r.
zmarł ostatni syn Krzywoustego i że po nirn, a więc w czasie, kiedy W in­
centy pisał swoją kronikę, władali Krakowem jego wnukowie.
Zdaniem Labudy „można się zgodzić na konkluzję J. A d a m u s a , iż
testament Krzywoustego odnosił się tylko do sytuacji z roku 1138; w spra­
wie regulowania następstwa na tron krakowski na przyszłość przypadała
mu co najw yżej rola prejudykatu” 17. Adamus zaś, pow ołując się na to,
że testament ten nie przynosił żadnych rzekomo nowych postanowień
w stosunku do takiegoż aktu Władysława Hermana i innych władców
Polski od Mieszka I począwszy, „każdy z nich bowiem rozdzielał państwo
pom iędzy synów żyjących w danej chwili i postanawiał, kto ma sprawo­
wać władzę pryncypacką” , że zatem „w informacjach Mistrza Wincen­
tego o testamencie Krzywoustego nie ma m owy o ustanowieniu seniora­
tu i o dalszych pokoleniach” 18, przeoczył oczywisty fakt, że m y wiemy
bardzo mało o tych wcześniejszych podziałach, gdyż żaden dłużej się nie
utrzymał i o żadnym źródła nie podały szczegółowych inform acji i że
dawniej ustanawiano tylko d z i e l n i c e d z i e d z i c z n e , podczas gdy
K rzywousty stworzył — obok dziedzicznych —· również odrębną dziel­
nicę pryncypacką, która miała przypadać każdorazowemu seniorowi. Te­
stator zdawać sobie więc musiał doskonale sprawę z tego, że dzielnica
ta nie rozpłynie się w powietrzu po śmierci jego.synów , że zatem trzeba
zarządzić, kto ma nią władać potem. Mistrz Wincenty stwierdził też w y­

13 M P H II, s. 363.
14 G . L a b u d a , T e s ta m e n t, s. 177— 178. R z e c z isto tn ie d z iw n a , iż w b u lli I n n o ­
ce n te g o I I I z 1210 r. n ie m a w z m ia n k i an i o d ofcu m en cie K r z y w o u s te g o , an i o b u lli
k o n firm a cy jm e j In n o c e n te g o II, m im o w z m ia n k i o z a tw ie rd z e n iu te sta m e n tu p r z e z
S to lic ę A p o s to ls k ą . Z o b . K Ś L II, mir 138.
15 K . M a l e c z y ń s k i , r e c e n z ja , p rz y p is 11.
16 G . L a b u d a , T e s ta m e n t, s. 178 i 193.
17 T a m ż e , s. 175.
18 J. A d a m u s , T e s ta m e n t B o le s ła w a K r z y w o u s t e g o , „ S p r a w o z d a n ia z c z y n ­
n ości i p o sie d ze ń Ł ó d z k ie g o T o w . N a u k .” , t. V I I I , 1953, n r 7, s. 77— 78.
TESTAM EN T BOLESŁAW A K R ZYW OU STEGO
625

raźnie, że K rzywousty zarządził, by w razie śmierci princepsa semper


(a więc raz na zawsze) etatis maioritas et primogeniture racio litem
successionis d ecid eret19. Kronikarz zgadza się zatem z bullą Innocente­
go III z 1210 r., której informacje Adamus chciałby zdyskwalifikować,
a która stwierdza, że przeznaczając dla seniora rodu principálem cívita-
tem Cracovie, Krzywousty instituit, ut semper, qui esset ... prior natu,
civitatem teneret eandem 20.
I jeszcze jedno: pisząc o tym akcie w wiele lat po jego ustanowieniu,
uważał Mistrz Wincenty, że — jak inne normalne testamenty — tak i ten
sporządzony został in articulo mortis, wszyscy też przyjm ują za nim, iż
fakt ten miał miejsce w 1138 r. (Krzywousty zmarł 28 października). Tak
być istotnie mogło, ale wcale nie musiało, testament ten bowiem został
nie tylko ogłoszony na wiecu, czy raczej na wiecach prowincjonalnych,
ale i zawierdzony przez papieża, a może i przez cesarza, to zaś musiało
zająć dość dużo czasu. Nie da się zatem wyłączyć ewentualności, iż te­
stament sporządzono już w il 137 r., a może nawet wcześniej, sprawa ta
(bowiem musiała stanąć na porządku dziennym zaraz po ożenku urodzo­
nego w 1105 r. W ładysława (ok. 1124), a najpóźniej po dojściu do lat
sprawnych Bolesława i Mieszka (ok. 1136), Salomea bowiem drżała bez
wątpienia na myśl o tym, co się stanie z nią i jej synami, jeśli mąż umrze
nie zapewniwszy jej i im odpowiedniego zaopatrzenia. Myślę też, że le­
piej będzie nie stawiać żadnej daty przy testamencie Krzywoustego.
W świetle powyższych uwag staje się jasne, dlaczego pominięto
w nim zupełnie najmłodszego Kazimierza. W ystarczy bowiem przyjąć, że
urodził się wprawdzie za życia ojca 21, ale już po ustanowieniu testamentu
i jego zatwierdzeniu przez Stolicę Apostolską i — ewentualnie — przez
cesarza Lotara (zmarł w grudniu 1137) 22. Jeśli nawet Kazimierz był już,
jak się to mówi, „w drodze” w czasie, gdy się to działo, to jego ojciec nie
mógł przewidzieć, że przyjdzie na świat i przeżyje dalszy syn, a po jego
urodzeniu nie dało się już zmienić postanowień testamentu, zwłaszcza
wobec rychłej śmierci Krzywoustego. Chcąc bowiem wyposażyć Kazi­
mierza dziedziczną dzielnicą, trzeba byłoby zmienić radykalnie zaplano­
wany w szczegółach podział, który opierał się niewątpliwie na istnieją­
cej współcześnie terytorialnej organizacji państwa (tzw. prowincje i kasz­
telanie) 23.
W yjaśniając w tak prosty i nieodparty zarazem sposób pominięcie
w testamencie Kazimierza (Sprawiedliwego), unicestwiamy jeden z głów ­
nych argumentów, jakim Labuda poparł swoją rewelacyjną tezę, że statut

19 M P H I I , s. 363. I d e n ty c z n e s fo r m u ło w a n ia w o p isie z ja z d u łę c z y c k ie g o
w 1180 r . i e le k c ji L e s z k a B ia łe g o w 1194 r. T a m ż e , s. 401— 402 i 431.
20 Z ob. w y ż e j , k o n ie c p rz y p is u 14. N ie m n ie j Adam us, T e s t a m e n t , s. 79
tw ie rd zi c a łk ie m g o ło s ło w n ie , że w obu z a c y to w a n y c h co d op ie ro ź ró d ła ch s e m p e r
„ z n a c z y zgo ła coś o d m ie n n e g o ” . Z a r z u c ił p rz y ty m n a s z y m h istoryk om ·, ż e „n ie
cz y ta li b e z u p rze d ze ń te k s tó w ” , „n ie ro z u m ie li a n i troch ę k r o n ik i K a d łu b k a ” , s to ­
so w a li „ n ie m e to d y c z n ie in te r p r e ta c ję te go ź ró d ła ” itd ., a w ię c g r z e c h y , k tó re p o ­
p e łn ia ł s y s te m a ty c z n ie w sw o ich p ra ca c h .
21 W s k a z y w a ć się n a to z d a je r o d o w e r ó w n ie ż im ię K a z im ie r z a (po O d n o w i­
cielu).
22 P od ob n ie ju ż R . G r ó d e c k i , op . cit., s. 134, choć p r z y c h y lił się r a c z e j do
p o g lą d u , że K a z im ie r z b y ł p o g ro b o w c e m . T a m ż e , s. 139.
23 Zofo. S . Z a j ą c z k o w s k i , U w a g i, s. 294 n. i T. L a l i ' k , O rga n iza cja g r o -
d o w o -p r o w in c jo n a ln a w P o ls c e X I i p o c z ą tk ó w X I I w ie k u , „ S tu d ia z d z ie jó w o sa d ­
n ic tw a t. V , 1967. N ie p o d z ie la m p o g lą d u ty ch a o to r ó w n a sz ere g k w e s tii s z c z e g ó ­
ło w y c h , ale n ie m o g ę z a ją ć się n im i n a ty m m ie jsc u .
KAROL BUCZEK
626

ten wyznaczał dziedziczne dzielnice tylko trzem synom Krzywoustego —


Władysławowi, Bolesławowi i Mieszkowi, pominął natomiast nie tylko
Kazimierza, ale również nie mającego jeszcze lat sprawnych Henryka.
Przyjm ując bowiem w ślad za Labudą, że Kazimierza pominięto rozmyśl­
nie przy wyznaczaniu dzielnic, trzeba byłoby przypisać to jego małolet-
ności, a więc odnieść również do Henryka 24. Musiałoby się jednak odrzu­
cić przy tym najbardziej bezsprzecznie miarodajne świadectwo Mistrza
Wincentego, który stwierdził dobitnie, że Krzywousty regni successionem
quatuor legat filiis, certos tetrarchiarum limites disterminans eatenus, ut
penes maiorem natu et Cracoviensis provincie principatus et auctoritas
resideret principandi25.
Labuda oparł sw oją tezę głównie na ws c ho d ni o niemieckim Roczniku
poeldeńskim, który podaje pod rokiem 1146, że dux Poloniensis Bolizlaus
tribus filiis suis divisa hereditate maiori ducatum moriens commendavit.
Ten rozpoczął w ojnę z dwoma braćmi, ale został przez nich .pokonany,
niepowodzeniem też zakończyła się podjęta przeciw inim wyprawa króla
K onrada26. Ponieważ czerpiący wiadomości z tego samego źródła, lecz
zawierający o wiele więcej wiadomości o Polsce Rocznik magdeburski
podał pod rokiem 1138, że K rzywousty podzielił swe państwo coram
episcopis et principibus illius terre między wszystkich pięciu synów,
z których Bolizlaus (sic!), quia senior erat et gener Conradi regis, ducatum
illius terre ob tin u it27, już zatem St. Smolka zauważył słusznie, że „o b y ­
dwa roczniki niemieckie mylą się w szczegółach, które im nie były snąć
dokładnie znane... Rocznikarz poeldeński ... pisze o trzech tylko synach
Krzywoustego', co ... łatwo pojąć, gdyż w walkach z najstarszym W łady­
sławem, które go najwięcej zajmowały, słychać tylko było o Bolesławie
Kędzierzawym i Mieszku. O Henryku zaś sandomierskim, niedorosłym
jeszcze w czasie w ojen domowych, nie doszły snąć żadne wiadomości sa­
skiego annalisty” 28. Nie można też przyznać racji Labudzie, gdy infor­
mację tegoż rocznika stawia wyżej od danych Mistrza Wincentego, który
w tym właśnie miejscu nie mógł absolutnie podawać fałszywych wiado­
mości, gdyż mowa tam również o pominięciu przy rozdziale dziedzin Ka­
zimierza, zajmującego w tej kronice taką mniej więcej pozycję, jak K rzy­
wousty u Anonima-Galla.
Nie jest także w stanie dowieść słuszności inkryminowanej tezy La­
budy ani zapiska wrocławska o pewnym nadaniu biskupa wrocławskiego
Roberta w 1139 rv Boleslao tercio Polonie principe defuncto, regnantibus
pro eo filiis eius: Wladislao in Cracovia, Boleslao in Mazovia, Misicone in
Poznania29, ani wreszcie datowany na 2 marca 1146 dokument, którym
kardynał-legat Humbald stwierdził, że w czasie jego- pobytu pod Gniez­
nem [apud Gnezen civitatem] Bolesclauus et Misico duces et fratres
eorum Henricus at que Casimirus nadali klasztorowi trzemeszeńskiemu
kaplicę N.P. Marii w Górze koło Ł ę cz y c y 30. Nie w olno przede wszystkim
zapominać przy ocenie tych wzmiąpek, że ob-ie pochodzą ze źródeł koś­
cielnych, a nie państwowych; nie można się też dziwić, że w 1139 r. nie

24 G . L a b u d a , T e s ta m e n t, s. 180.
25 M P H II, s. 363.
26 M G H S S X V I , s. 82.
27 T a m ż e , s. 186.
28 S . S r n o í к a, T e s ta m e n t, s. 263— 264. Z o b . te ż w y ż e j, p rz y p is 5.
29 K Ś L I, n r 16.
30 M o n u m e n ta m e d ii a e v i d ip lo m a tic a tus te r r e s t r e P o lo n ic u m illu stra n tia , w y d .
F. Pi ek osiński [dalej·: P i e k o s i ń s k i , M o n u m e n ta ] , C r a c o v ia e 1897, nr 12.
TESTAM EN T BOLESŁAW A K R ZYW OU STEGO 627

zaliczono do „panujących” kilkuletniego Henryka, gdyż swoją dzielnicą


rządzić wtedy żadną miarą nie m ó g ł31. Nie rządził nią widocznie jeszcze
w 1145 lub 1146 r., tj. w czasie pobytu w Polsce kardynała Humbalda, na­
wet jeśli doszedł już wtedy do wieku sprawnego (co najmniej 12 lat),
jak to bowiem stwierdził słusznie iW. S o b o c i ń s k i , „objęcie osobi­
stych rządów następowało w różnym wieku i nie od razu w pełni, ale po
pew nych etapach częściowej samodzielności. Chodziło zapewne nie o okre­
ślony wiek danej osoby, ale o rzeczywistą zdolność do wykonywania
władzy w pewnym zakresie” . Dodał jeszcze, że „w iek nie odgrywał żad­
nej roli przy dopuszczaniu do współudziału w czynnościach. Inaczej
przedstawia się kwestia, gdy chodziło o występowanie samodzielne —
w charakterze głównego lub wyłącznego w ystawcy na dokumentach” 32.
Jeśli urodzony najprawdopodobniej w latach 1130— 1132 Henryk osiąg­
nął nawet 2 marca 1146 wiek spraw ny33, to nie znaczy bynajmniej, że
objął już władzę w swej dzielnicy, skoro w tym dopiero roku zakończyła
się w ojna domowa, w której prowincja sandomierska musiała być z na­
tury rzeczy zaangażowana nie mniej od innych. -Być może nawet, iż oliwy
do ognia dolał spór o sprawowanie tam rządów opiekuńczych po śmierci
Salomei (27 lipca 1144), ona bowiem, jak się zdaje, sprawowała tam wła­
dzę po 28 października 1138, a nie senior W ładysław 34.

Skoro okazało się, że nie ma powodu odrzucać informacji Mistrza


W incentego o wyposażeniu przez Krzywoustego dzielnicami czterech sy­
nów, to zgodzić się też musimy — w brew zdaniu Labudy — że Henryk
otrzymał Sandomierz już w 1138 r., a nie dopiero po wypędzeniu Wła­
dysława — w zamian za odziedziczoną rzekomo po matce dzielnicę łę-
czycko-sieradzką, w której zresztą -— według tegoż autora ·—· miałby par­
tycypować najmłodszy Kazimierz 35. To, że sam Krzywousty wyposażył
Henryka dzielnicą sandomierską, nie powinno podlegać żadnej wątpli­
wości, skoro ten nadał joannitom de dominio, quod a patris voluntate et
gracia, dum viverem, habui... villas duas, quarum una Zagost vocatur et
alia Boressouic et alio nomine Wlassou 36. Labuda znał oczywiście i za­
cytował ten dokument, stwierdził jednak, że „istotne znaczenie ma tutaj

31 W e d łu g O . B a l z e r a , G e n e a lo g ia P ia s tó w , K r a k ó w 1895, s. 169, H e n r y k
u rod ził się m ię d z y 1127 i 1131 r., zaś G . L a b u d a , T e s ta m e n t, s. 179, o p o w ie d z ia ł
się — c h y b a słu szn ie .— za- p o d a n ą p rze z D łu g o sz a d a tą 1132 r. R ó w n ie ż zd a n ie m
S . Z a j ą c z k o w s k i e g o , D a w n e z ie m ie , s. 205, „ K r z y w o u s t y u m ie r a ją c w y z n a ­
czy ł p r o w in c ję sa n d o m ie rsk ą H e n r y k o w i, k tó r y je d n a k z p o w o d u ch ło p ię ce go w ie ­
k u n ie m ó g ł w n iej o so b iśc ie p a n o w a ć ” . D o d a ł je d n a k n ie p o trz e b n ie , że „ rz ą d y za
niego o b ją ł p ra w d o p o d o b n ie z u rzęd u p rin cep s. S tąd też n ie k tó re p ó ź n ie jsze źró d ła
u w a ż a ły p r o w in c ję s a n d o m ie r s k ą za dizielnicę W ła d y s ła w a , p rz e k a z a n ą m u p rz e z
oj<ca” . Ż a d n e źró dło o c z y m ś ta k im nie w sp o m in a .
32 W . S o b o c i ń s k i , H isto r ia r z ą d ó w o p ie k u ń c z y c h w P o ls c e , CzîP-Ή II, 1949,
s. 248— 250.
33 G . L a b u d' a, T e s ta m e n t, s. 183, u w a ża za w ie k sp r a w n y u k oń czo n e 14 la t,
p o w o łu ją c się n a rozipraw ę S o b o c iń s k ie g o , k tó r y je d n a k tej g r a n ic y w ie k u w c a le
n ie u sta lił, s tw ie r d z a ją c (s. 262— 263), ża n a jp ie r w sta n o w iło ją 12 lat.
34 W . S o b o c i ń s k i , op . cit., s. 268— 270 i 279, stw ie rd z a p ie r w sz e ń stw o m a t ­
k i dio o p ie k i n ad m ło d o c ia n y m s y n e m p rz e d je g o s ta r s z y m b r a te m p rz y r o d n im .
35 G . L a b u d a , T e s ta m e n t, s . 182— 183 i 193.
38 P i e k o s i ń s k i , M o n u m e n ta , nr 21. W s w o im p r z y w ile ju dla joannitów .
z a g o js k ic h (ta m że , nr 29) K a z im ie r z S p r a w ie d liw y m ó w i, że je s t ty m , qui d ei g r a ­
cia s u c c e ss i h e r e s e t p o s s e s s o r b o n o r u m fra tris т ег... H e n ric i.
KAROL BU CZEK
628

słowo dominium, które oznacza maj ogólniej władztwo terytorialne, księ­


stw o” 37. Tak też niekiedy bywało, w danym jednak przypadku Henryk
nadał joannitom nie jakąś cząstkę otrzymanego od ojca władztwa, lecz
określoną cząstkę dzielnicy sandomierskiej,, ją zatem posiadał z ojca woli
i łaski. Słowa te nie dadzą się pogodzić nijak z twierdzeniem Labudy,
że Henryk nie otrzymał od ojca żadnego zaopatrzenia, mija się w ięc tak­
że z celem kompromisowa hipoteza K. Maleczyńskiego, że zaopatrzenie
Henryka .znajdowało się w dzielnicy pryncypackiej i że „b yć może sta­
nowiła je ... Wiślica, jako że w jej sąsiedztwie leżał Zagość” 38. Jeśli bo­
wiem K rzywousty wyznaczył Henrykowi dziedziczną dzielnicę, to mu­
siała ona dorównywać 'mniej więcej trzem pozostałym (śląskiej, mazo­
wieckiej i poznańskiej), bo Bolesław nie mógł przecież przewidzieć, że
paroletni w 1138 r. Henryk umrze bezżenny i bezpotomny. Gdyby zaś
miał dzieci, to — rzecz jasna — samo Wiślickie by im żadną miarą nie
wystarczyło, nawet gdyby nie stanowiło — wbrew zdaniu Maleczyńskie­
go — tylko części dzielnicy pryncypackiej.
Twierdząc, że w latach 1138— 1146 dzielnicę tę tworzyła Małopolska,
przeszedł Labuda do porządku nad informacją Mistrza Wincentego
i wspomnianej już bulli Innocentego III z 1210 r., które utożsamiają
dzielnicę pryncypacką z Krakowem, przytoczył natomiast na poparcie
swej tezy — z braku danych źródłowych — nie w ytrzym ujący najłagod­
niejszej· nawet krytyki argument, że „Sandomierskie i Lubelskie stano­
w iły od dawna jedną całość z ziemią krakowską; wszystkie one trzy skła­
dały się na pojęcie Małopolski, objętej granicami jednej diecezji” , że
zatem „K rzyw ousty tworząc w r. 1138 dzielnicę .pryncypacką w Krako­
wie nie mógł jej rzecz prosta osłabiać wykrawając z niej w sposób sztucz­
ny połowę obszaru. Dzielnica krakowska, jak uczą późniejsze jej dzieje,
«posiadała pewien walor tylko w swych dawnych granicach” 39.
Teza o „dawnych granicach” dzielnicy krakowskiej opiera się na po­
zbawionej wszelkiej wartości z punktu widzenia m etody historycznej, bo
wysnutej w całości z przesłanek determinizmu geograficznego teorii
J. Natansona-Leskiego o tzw. „krainach naczelnych” (polańskiej, ma­
łopolskiej, śląskiej, mazowieckiej i pom orskiej)40. Jak wskazują choćby
wzmianki Anonima-Galla o wyznaczeniu Bolesławowi Krzywoustemu
przez ojca sedes regni principales in Wratislaw et in Cracou et in Sudo-
m ir 41, kraina zwana później (od schyłku X V w.) Małopolską rozpadała

57 G . L a b u d a , T e s ta m e n t, s. 185 i 188 (tu d o m in iu m o z n a c z a w y ra ź n ie d z ie l­


nicę). W d o k u m e n ta ch z X I I I w . d o m in iu m o z n a c z a z a z w y c z a j su m ę p r a w p a n u ­
jące g o w o k r e ślo n e j p osia d ło ści.
38 K . M a l e c z y ó s ' k i , re c e n z ja , s. 107.
39 G . L a b u d a , T e s t a m e n t , s. 184— <185, 187 i 193.
40 J. N a t a n s o n - L e s к i, Z a r y s gra n ic г p o d zia łó w P o ls k i n a js ta r s z e j, W r o c ­
ła w 1953, np. s. 13, g d ti e c z y ta m y , że w „ p r a c y nad g r a n ic a m i i p o d z ia ła m i P o lsk i
n a js ta r s z e j o b ra z fiz jo g r a fic z n y k r a ju m u si b y ć u z n a n y za źró d ło n a u k o w e n a r ó w ­
n i ze w s z y s tk im , c o ś m y za ź ró d ła u w a ż a ć p rz y w y k li... W a r u n k o m fiz y c z n y m p o d ­
s ta w o w y m p rz y z n a ć w p r o s t tr z e b a sw o is ty p r z y w ile j v e t o p r z e c iw w s z e lk im w n io ­
s k o m n a ja k ic h k o lw ie k ź ró d ła ch o p a r ty m , g d y są w isto tn e j sp rze czn o śc i z p r z y ­
r o d z o n y m o b ra ze m k r a in y ” itd ., itd . W op a rciu o te go ty p u „ ź r ó d ła ” w y r ó ż n ił N a -
t a n s o n -L e s k i w M a ło p o łs c e 3 „ k r a in y p le m ie n n e ” : k r a k o w s k ą , w iś lic k ą i sa n d o ­
m ie r s k ą , p r z y c z y m R a d o m i Ł u k ó w z a lic z y ł d o M az<iw sza, a Ż a r n ó w i S k r z y n n o
do „ n a c z e ln e j k ra in y p o la ń s k ie j” . N ie k tó r e z ty ch w y m y s łó w s k r y ty k o w a ł S . Z a -
j ą c z k o w s k i , U w a g i, s. 285 n., p rz e sze d ł je d n a k do p o r zą d k u n a d m e to d & m i N a ­
ta n s o n a -L e s k ie g o , m . in. nad jego sto s u n k ie m do lite r a tu r y p rz e d m io tu .
41 M 'P H , N o v a s e r ie s , II ,s. 75, 83 і 89.
TESTAM EN T BOLESŁAW A KRZYW OU STEGO
629і

się już przed 1138 r. na prow incje: krakowską i sandomierską42. K rzy­


wousty nie musiał zatem „w ykraw ać” dzielnicy sandomierskiej, może ją
tylko powiększył o ziemię wiślicką, którą Mieszko Stary chciał rewindy­
kować objąwszy po raz trzeci rządy w Krakowie, asserens Ula Cracovien-
sis esse provinciae, пес debuisse a capíte membra rescindi43. Prowincja
sandomierska wyodrębniała się też wyraźnie od krakowsko-wiślickiej,
.od której oddzielały ją puszcze nad rzeką Czarną i w Górach Święto­
krzyskich oraz bagnista dolina górnej Nidy. I bez ziemi wiślickiej, ale
z Bytomiem i Oświęcimiem, górowała prowincja krakowska zdecydowa­
nie nad wszystkimi innymi tak dzięki gęstemu zasiedleniu dużej części
swego obszaru, jak i licznym źródłom solnym oraz kopalniom galmanu
i srebra.
Sam zresztą Labuda nie mógł zaprzeczyć, że dzielnica ta, posiadają­
ca — jego zdaniem — „pewien walor” tylko w połączeniu z sandomier­
ską, po jej wydzieleniu waloru owego bynajmniej nie straciła. A nie
wziął jeszcze pod uwagę tego, że gdyby według testamentu Krzywouste­
go dzielnicę pryncypacką tworzyła istotnie cała Małopolska, to wydzie­
lenie z niej Sandomierskiego w 1146 r. b yłoby równoznaczne niemal
z anulowaniem statutu i znalazłoby chyba jakieś odbicie w źródłach,
a przede wszystkim w kronice Wincentego i w 'bulli Innocentego III
z 1210 r., który stwierdził, że wedle skierowanego doń pisma księcia ślą­
skiego (Henryka Brodatego) quondam dux Polonie certam dederit singu­
lis filiorum suorum in Polonia portionem, principálem cimtatem Craco-
vie majori natu reservans... Hoc autem perpetuis temporïbus observari
precipiens, per sedem apostolicam obtinuit approbari, omnes illos faciens
excommunicatione percelli, qui statutum huiusmodi... presum eret vio-
lare 44. Potomkowie bowiem Władysława II nie omieszkaliby zaprotesto­
wać przeciw okrojeniu do połow y dzielnicy pryncypackiej, a i Mieszko
Stary upomniałby się o całe Sandomierskie, a nie tylko o Wiślicę i ja­
kieś trzy oderwane od prow incji krakowskiej g ro d y 45. Sam zresztą K rzy­
wousty nie m ógłby pozbawiać bezpośredniej łączności z tą prowincją
dzielnicy wielkopolskiej, zwłaszcza gdyby oddał istotnie Salomei pro­
wincję łęczycko-sieradzką, którą mieliłby po niej dziedziczyć Henryk
i Kazimierz, a poza tym nie m ógł przewidzieć, że Salomea umrze już
w 1144 r., gdyby bowiem pożyła z 10 lat dłużej, to obaj byliby — w myśl
teorii Labudy, choć wbrew żelaznym zasadom1 prawa rodowego —-
pozbawieni bardzo długo własnych dzielnic. W gorszej jeszcze sytuacji
mógł się znaleźć po osiągnięciu lat sprawnych najmłodszy Kazimierz,
gdyż z prow incji łęczycko-sieradzkiej nie dało się wykroić dwu dzielnic,

42 I n fo r m a c je A n o n im a -G a lla o k o m e sie p r o w in c jo n a ln y m M a g n u sie d ow od zą


p on a d w s z e lk ą w ą tp liw o ś ć , że s e d e s r e g n i p r in c ip a les b y ły sto lic a m i p r o w in c ji-
-d z ie ln ic .
43 M P H I I , s. 443. K r o n ik a r z p o d a je tu, że M ie sz k o S ta r y nie ty lk o nie od d ał
s y n e m S p r a w ie d liw e g o z a g a r n ię ty c h p o p rze d n io K u ja w , im m o q u a ed a m n e p o tu m
ca stra , v id e lic e t W is lic ia m e t alia tria O ccu p a vit la sseren s ilia C r a c o v ie n s is e s s e
p r o v in c ia e , п е с d e b u is se a ca p ite m e m b r a r e sc in d i; q u a e m a g n is m a io r u m c on siliis
ac stu d iis v i x ta n d e m su n t rep a ra ta e t C u ia via re stitu ta . O w y c h trzech o k u p o w a ­
n ych p rzez M ie s z k a ra z e m z W iś lic ą g r o d ó w sz u k a ją h isto r y c y z r e g u ły w d z ie l­
n ic y sa n d o m ie r s k ie j, choć m o w a tu n ie o je d n y m n e p o s (L e szk u B ia ły m ), lecz
o n e p o te š . M o ż e za te m ch o d ziło o d a r o w a n e p r z e z S p r a w ie d liw e g o M ie s z k o w i r a c i­
b o rsk ie m u , a o d e r w a n e od p r o w in c ji k r a k o w s k ie j g r o d y : O ś w ię c im , B y to m i S ie ­
w ie r z ?
44 K Ś 1 I I , n r 137. N ie ch o d ziło tu o M ie sz k a P lą to n o g ie g o , g d y O p o lsz c z y z n y
w ó w cza s do Ś lą s k a (Z le s ia ) n ie za licz a n o .
45 Z o b . w y ż e j, p rz y p is 43.
KAROL BUCZEK
630

które by odpowiadały choć w przybliżeniu dziedzicznym udziałom trzech


starszych synów Krzywoustego. Poza tym bowiem — według tejże teo­
rii — nie było nigdzie poza prowincją łęczycko-sieradzką miejsca na
udział Henryka i Kazimierza.
Biorąc pod uwagę te wszystkie momenty, a zwłaszcza utrzymanie
połączenia wszystkich dziedzicznych dzierżaw z dzielnicą pryncypacką 46,
trzeba w rócić koniecznie do dawnej koncepcji, według której ziemia łę-
czycko-sieradzka stanowiła już od 1138 r. część składową owej! dzielnicy
z tym tylko, że sama Łęczyca z okręgiem wchodziła do 1(144 r. w skład
oprawnych posiadłości Salom ei47.
Jak to już bowiem zauważył ongiś IW. Semkowicz, a niedawno K. Ma­
leczyński, z którym zgodził się w zasadzie St. Zajączkow ski48, nie· ma
ani potrzeby, ani żadnych po temu danych, by przypisywać Salomei po­
siadanie całej oprawnej dzielnicy, a nie samych pojedynczych włości
i — ewentualnie — całej kasztelanii łęczyckiej. W przeciwieństwie jed­
nak do ostatnio wym ienionych autorów nie zaliczałbym do tej opraw y
ani kasztelanii m aiogoskiej49, ani obiektów wym ienionych jedynie
w sporządzonym koło połow y X III w. falsyfikacie trzemeszeńskim z datą
28 kwietnia 1145 50, a w ięc Zbaru z targiem i dwu żrebiów pod K w ieci-
szew em 51, można natomiast, jak sądzę, uznać za należące do niej —
oprócz Ł ęczycy — dwór w Pajęcznie sieradzkim, Stary Radziejów na Ku­
jawach i Waśniów z targiem w Sandomierskiem 52.

Bardzo dużą rolę w powstaniu i udokumentowaniu omawianej kon­


strukcji Labudy odegrała wzmianka tegoż falsyfikaltu, w którym Mieszko

46 S a m L a b u d a (T e s t a m e n t , s . 187 i Z a b ie g i, s. 1157) ocen ia b a rd zo w y so k o


ro lę z ie m i łę c z y c k o -s ie r a d z k ie j ja k o „ w p e w n e j m ie r z e o śr o d k a .p a ń stw a ” .
47 W y g lą d a n a 'to, że z ie m ia łę c zy ck o -siera d ia k a -ziositate w te d y z esp o lo n a z p r o ­
w in c ją k r a k o w s k ą i d la te g o z arów n o u M is tr z a W in c e n te g o , ja k i w bulili z 1210 r.,
jest m o w a ty lk o o K r a k o w ie (w o je w o d o w ie łę c z y c c y w y s tę p u ją w źró d ła ch d o p ie ­
ro od 1230 r.). Z o b . S . Z a j ą c z k o w s k i , S tu d ia nad t e r y t o r i a ln y m f o r m o w a n i e m
z ie m i łę c z y c k ie j i s ie r a d z k ie j, Ł ó d ź 1951, s. 31— 33 i U w a g i, s. 297.
48 W . S e m к o w : с z w re c e n z ji c y to w a n e j p r a c y R. G r o d e c f c i e g o (p r z y ­
p is 11) w K H X L I I , 1928, e. 776— 777; K . M a l e c z y ń s k i , re c e n z ja , s. 105— 106;
S . Z a j ą c z k o w s k i , D a w n e z ie m ie , s. 205— 207.
49 K a s z te la n ię tę p r z y z n a ł S a lo m e i ty lk o M a l e c z y ń s k i (re c e n z ja , s. 108)
i — m o że — G r ó d e c k i (op. cit., sł 139), n a to m ia st z d a n ie m Z a ją c z k o w s k ie g o ,
,,co się ty c z y M a ło g o s z c z y , to je st rze czą m o ż liw ą , że tam tej& zy k o śció ł i ja k ie ś
d obra b y ły je j w ła s n o ś c ią , n ie je s t je d n a k w y k lu c z o n e , że k o śc ió ł m a ło g o s k l b y ł
ty lk o m ie js c e m p r z e c h o w y w a n ia je j sk a r b ó w ” (D a w n e z ie m ie , s. 207). D o d a m , że
ow e „ s k a r b y ” s k ła d a ły się w y łą c z n ie z r e lik w ii. M P H , II, s. 4.
50 F a ls y fik a t ten m ia ł n ie w ą tp liw ie za stą p ić k la sz to r o w i b r a k u ją c y p r z y w ile j
fu n d a c y jn y z w y k a z e m u p o sa że n ia i w o ln o ś c i im m u A ite to w y c h , d la te g o n ie m o žn á
d o w ie r z a ć je g o h is to r y c z n y m in fo r m a c jo m , choć n ie k tó r e o p ie r a ły się z p e w n o śc ią
na sta ry c h zap isk a ch (m o że w k się d z e b r a c k ie j) o r a z na d o k u m e n cie k a r d y n a ła
HiumibaiMa z 1146 r . i b u lli E u g e n iu sz a И І z KL47 r . P i ' e k o s i ń s k i , M o n u m e n ta ,
nr 10, 12 i 13. Z o b . też Z . К o z ł o w s k a - В u d 'k o>w a, R e p e r to r iu m , nr 42.
51 W e d łu g b u lli z 1147 r. k la sz to r tr z e m e sz e ń sk i p o sia d a ł in Z bar fo r u m c u m
villa , t j. w ie ś W t o r e k w o p o lu zibarskim i ta m te js z y ta r g , «w ątp liw e n a to m ia st, b y
d o S a lo m e i n a le ż a ły o w e d w a ź re b ią pod K w ie c is z e w e m .
52 P o s e ls tw o z w ie fa lte ń s k ie sp o tk a ło się z S a lo m e ą w Pąjięcznie, w id o c z n ie z a ­
te m p o sia d a ła ta m sw ó j d w ór (M P H I I , s. 4). O d n iej też m ia ł k la sz to r w M o g iln ie
o trz y m a ć S ta r y R a d z ie jó w n a K u ja w a c h , a d o k u m e n t k a r d y n a ła H u m b a ld a m ó w i
o n a d a n iu p rz e z S a lo m e ę k la s z to r o w i trzem eszeń sk iem iu fo r u m W a s n o e ( P i e k o -
s i ń s к i, M o n u m e n ta , nr 7 i 12). N ie w ia d o m o , d la cze g o M a l e c z y ń s k i (re ce n z ja ,
s. 108) u m ie ścił W a ś n ió w „ k o ło J ę d r z e jo w a ” .
TESTAM EN T BO LESŁAW A KRZYW OU STEGO
631

(Stary) miał stwierdzić m. in., że gdy z bratem Bolesławem, księciem


Mazowsza i Kujaw, conventum celebrassemus in Quecisou pro parcium
terminis, frater noster prefatus Quecisou sue dicioni cedere volebat no-
sque nostro dominio redigere volebamus eandem, tunc ducissa Salome
a nobis... ртесе obtinuit, ut sibi eam conferremus, quod et fecimus, quam
protinus ecclesie nominate contulit et duas sortes ei adiacentes... villam
eciam Cebar cum foro ei accum ulavit53. W oparciu o tę wzmiankę La­
buda przyjął, że prow incje kujawska i gnieźnieńska należały do Bole­
sława i Mieszka jeszcze za życia Salomei (przed 27 lip ca 1144), co obala
jego zdaniem koncepcję T. W ojciechowskiego o stworzeniu w 1138 r.
pryncypackiego „księstwa centralnego” 54. Natomiast zdaniem Maleczyń-
skiego „ze stylizacji odpowiedniego zwrotu wynika... niedwuznacznie, że
Kwieciszewo poprzednio nie należało ani do Mieszka, ani do Bolesława,
ani wreszcie do Salomei” i że „jedynym wytłumaczeniem będzie przy­
jęcie ... W ładysława jako pierwotnego w ładcy nad Kwieciszewem,
a przypuszczalnie całymi Kujawami, który je dzierżył jeszcze za życia
macochy, przypuszczalnie na m ocy testamentu ojcowskiego” 55. St. Za­
jączkowski znowu odrzucił kategorycznie przynależność K ujaw już
w lii38 r. do dzielnicy pryncypackiej, włączył natomiast do niej' Gniezno
i Kalisz, które Władysław miał stracić po zwycięskiej dla juniorów bi­
twie nad Pilicą w zimie 1141/1142 (wspomina o niej, oczywiście bez da­
ty, Mistrz Wincenty). Zjazd w Kwieciszewie miał być następstwem te­
go zwycięstwa, z którego korzyść odniósłby — według Zajączkowskie­
go —■wyłącznie Mieszko, przy czym obaj juniorzy, nie czekając na ko­
niec w ojny i zgodę Władysława, odłączyliby Gniezno i Kalis'z od dziel­
nicy pryncypackiej, oraz oddali Kwieciszewo Salom ei58. Konsekwentniej
już postąpił Maleczyński każąc Bolesławowi zdobyć dla siebie Kujawy,
nie powinien był jednak twierdzić, że zjazd kwieciszewski „sankcjono­
wał zdobycze juniorów ” , bo to mógł zrobić tylko senior.
Rzecz jednak w tym, iż owa wzmianka o zjeździe kwieciszewskim nie
zasługuje wcale na takie zaufanie, jakim ją dotychczas darzona, skoro
w cytowanym już dokumencie z 2 marca 1146 czytamy, że kardynał
H-umlbald zatwierdził klasztorowi trzemeszeńskiemu forum quoque Que-
tisougue, quod Udem Bolesclauus et Misico duces et forum Wasnoe, quod
Salome ducissa predicte ecclesie ... contulerunt57. Opowieść falsyfikatu
o nadaniu przez nią Kwieciszewa i Zbaru z targiem wygląda w tym świe­
tle na zmyśloną, zwłaszcza że jest zgoła nieprawdopodobne, b y mogła
zaistnieć jakakolwiek wątpliwość co do administracyjnej przynależności
osady targowej, skoro każda z nich była powiązana z określonym gro­
dem kasztelańskim, a same targi stanowiły głów ny człon regale handlu 58.
Kwestionując wiarygodność dotyczącej Kwieciszewa wzmianki fal­
syfikatu trzemeszeńskiego, stawiamy pod znakiem zapytania tezę Labu­
dy o nieistnieniu „księstwa centralnego” według koncepcji T. W ojcie­
53 P i e k o s i ń s k i , M o n u m e n ta , nr 10. Z o b . w y ż e j, przyiprs 50.
54 G . L a b u d a , T e s ta m e n t, s. 188— 189.
55 K . M a l e c z y ń s i k i , re ce n a ja , s. 109— -110.
56 S. Z a j ą c z k o w s k i , D a w n e z ie m ie , s. 203 i 209. N ie sp osó b te ż z g o d zić się
ze z d a n ie m L a b u d y (Z a b ie g i, s. 1157), że u w ie c z n io n e w f a ls y fik a c ie tr z e m e s z e ń -
s k im z 1145 r. „ n a d a n ia n a rz e c z k la s z to r ó w i in s t y tu c ji k o ście ln y c h m ia ły za z a ­
d an ie u tr w a le n ie tego p a n o w a n ia w rę k u o fia r o d a w c ó w ” , n ie w ia d o m o b o w ie m ,
w ja k i sp osó b ta k ie „ u tr w a le n ie ” m ia ło b y się d o k o n y w a ć w ibrew w o li p rin cep sa.
57 P i e k o s i ń s k i , M o n u m e n ta , nr 12.
58 Z o b . K . B u c z e k , T a rgi i m ia sta na p r a w ie p o ls k im (o k r e s w c z e s n o ś r e d n io ­
w ie c z n y ) , K r a k ó w 1964, s. 37 n.
KAHOL BU CZEK
632

chowskiego. Wysuwając ową tezę Labuda zlekceważył zupełnie, a nie­


słusznie, inform ację Mistrza W incentego o tym, że zaraz po wypędzeniu
Władysława II Bolesław Kędzierzawy suae dignitatis primitias erga p a ­
tres plus quam fraterno consecrat affectu, non ea tantum deferens, quae
ratio successionis postulasset, sed impertinentes quoque provincias sacra
indultione collargiens, Mesconi videlicet et Henrico 59. Nie sposób stwier­
dzić z jaką taką pewnością, o jakich to darowanych młodszym braciom
impertinentes promnciae mówi nasz kronikarz, de facto jednak w grę
wchodzić mogą tylko wszystkie -— oprócz krakowskiej1 i łęczycko-sie­
radzkiej — lub niektóre ziemie, które T. W ojciechowski w łączył do „księ­
stwa centralnego” , głównie w oparciu o tzw. epitafium luibiąskie W ła­
dysława Wygnańca, nazwanego tam dux ... Cracovie, Gniezdne, Syrazye,
Kalisie et Slezie eo.
Nie sądzę, by można było — wzorem Labudy — uznać tę zapiskę
za całkowicie sfingowaną, gdyż jej autor z padca sobie tych szczegółów
chyba nie wyssał, nie podzielam jednak zaufania do niej St. Zajączkow­
skiego ei, zwłaszcza że wśród posiadłości W ładysława wymienia Sieradz,
który ośrodkiem osobnej ziemi stał się dopiero koło 1264 r.62, a przedtem
był zapewne takim samym grodem, jak Spicymierz, Rozprza, Żarnów
i inne. Nie bez pewnego znaczenia jest także i to, że znana nam już za­
piska wrocławska z il l 39 r. każe Bolesławowi rządzić tylko Mazowszem,
a Mieszkowi tylko Poznaniem (nie wymienia co prawda przy Władysła­
wie Śląska i żadnej poza Krakowem stolicy) i że według relacji Mistrza
Wincentego Kazimierz Sprawiedliwy, objąwszy w 1177 r. dzielnicę pryn­
cypacką, Odonem ... Posnaniensi principátu insignit, Lestconi autem pro­
vincias paterno relictas testamento confirmât, zaś Gnesnensem provin­
ciám, quae est omnium apud Lechitas metropolis, cum suffraganeis undi-
que municipiis proprii principatus corpori con n ectit63. W ygląda więc na
to, że Kazimierz, przyznając synowi Kędzierzawego Leszkowi obok Ma­
zowsza także i Kujawy, okazał mu szczególną łaskę, jest też mało praw­
dopodobne,, by odbierał Odonowi część jego dziedzicznej dzielnicy, tj.
Gniezno, gdyby to należało do niej od 1138 r., skoro v krotce potem
podarował Mieszkowi raciborskiemu kawał prow incji krakowskiej
(Oświęcim, Bytom, Siewierz).
Nie znaczy to, oczywiście, by ojciec Leszka nie posiadał już wcześ­
niej Kujaw, a ojciec Odona — Gniezna, pamiętajmy jednak, że zaraz po
wypędzeniu Władysława II Kędzierzawy obdarował Mieszka i Henryka
jakimiś „prow incjam i” , a więc i sam nie omieszkał z pewriością pow ięk­
szyć przy tej okazji swojego dziedzictwa. Jeśli zatem syn jego otrzymał
testamentem Mazowsze i Kujawy, to owym nabytkiem z 1146 r. mogła
b yć chyba ta druga prowincja, ją też Kazimierz Sprawiedliwy „zatwier­
dził” synowi Kędzierzawego, a Mieszko Stary*zagarnął dla siebie zaraz
po zgonie Kazimierza, podczas gdy ani po Mazowsze, ani! p'o Sandomierz

59 M P H I I , s. 370; G . L a b u d a (T e s t a m e n t, s. 184— >185) są d z i, że „ M ie s z k o


p ra w d o p o d o b n ie o d z y sk a ł g r o d y z a b ra n e m u p rz e z se n io ra w to k u w o jn y d o m o w e j
z r. 1145” , a H e n r y k o t r z y m a ! w te d y d op iero S a n d o m ie r sk ie , n a to m ia st z d a n ie m
Z a j ą c z k o w s k i e g o (D a w n e z ie m ie , s. 211) w 1146 r. „ n a stą p ił c z ę śc io w y r o z ­
b ió r d z ie ln ic y se n io r a ck ie j p rz e z z w y c ię s k ic h b r a c i” , p r z y c z y m H e n r y k o w i d o d a ­
n o p r o w in c ję łęcizyckO -siem dziką (zob. n iż e j, is. 634).
60 M P H I I I , s. 711; T . W o j c i e c h o w s k i , S z k ic e , s. 313.
61 S. Z a j ą c z k o w s k i , D a w n e z ie m ie , s. 202— 203.
62 S . Z a j ą c z k o w s k i , S tu d ia , s. 51 i 53— 59.
63 M P H II, s. 378.
TESTAM EN T BOLESŁAW A K R ZYW OU STEGO
633

ręki nie wyciągał. (Wiele zatem wskazuje na to, że w latach 1138— 1146 —
oprócz dawnej prow incji krakowskiej (bez Wiślicy) i łęczycko-sieradz-
kiej (z Żarnowem i Małogoszczą) — do dzielnicy pryncypackiéj należały
również prow incje: gnieźnieńska (z Nakłem i Lądem) oraz kujaw ska64,
co do Kalisza bowiem nie ma żadnych poza epitafium lubiąskim wska­
zówek. Można co najwyżej przypomnieć, że po śmierci Odona stanowił
on wraz z Poznaniem dziedzictwo jego syna Władysława, m ógł zatem
należeć już w 1138 r. do dzielnicy poznańskiej:, ale mógł też tw orzyć część
prow incji łęczyckiej 65. Z tym wszystkim jednak za całkiem pewne skład­
niki krakowskiej dzielnicy pryncypackiej uznać można — po staremu —
tylko prow incje: krakowską i łęczycko-sieradzką, natomiast przynależ­
ność do niej (Kujaw, Gniezna i Kalisza pozostać musi, chyba na zawsze,
pod znakiem zapytania.
Jeśli chodzi o dzielnicę Henryka, to najprościej będzie przyjąć, że
w 1146 r. Bolesław odstąpił mu należące dawniej do prow incji łęczyc­
kiej grody: M ałogoszcz66, Żarnów i Skrzynno67. Już jednak w 1955 r.
St. Zajączkow ski1wysunął przypuszczenie, że owym nabytkiem Henryka
była ziemia łęczycko-sieradzka, ją bowiem — według wzmianki w Rocz­
niku Sędziwoja (z przełomu X IV /X V w.) — miał po śmierci Henryka
odziedziczyć w 1167 r. Kazimierz Sprawiedliwy razem z dzielnicą san­
dom ierską68. Zajączkowski przyznał wprawdzie, że ową zapiskę roczni-
karską „w jej obecnym brzmieniu musimy ... uznać za przeróbkę ... pier­
wotnej zapiski” 69, a nie za późną kombinację, jest nią jednak z całą
pewnością, jak o tym świadczy fakt, że żadne źródło nie przypisało Hen­
rykow i innej poza sandomierską dzielnicy i że jest zgoła nieprawdopodob­
ne, by Bolesław Kędzierzawy odcinał sobie całkowicie połączenie swej

84 N ie b e z z n a c ze n ia j e s t ta k ż e p o s ia d a n ie p r z e z K u j a w y co n a jp ó ź n ie j na
p r z e ło m ie X I I i X I I I w . w ła s n y c h w o je w o d ó w (palatini), k tó r y c h m i a ły w za sa d zie
t y lk o od ręb n e d z ieln ic e. Z o b . S . Z a j ą c z k o w s k i , U w a g i, s. 293— 294.
65 D ow od.ząc w k ilk u ro z p r a w a c h is tn ie n ia w X I — X I I w . p r o w in c ji łęczyck iej,,
o b e jm u ją c e j k a s z te la n ie : łę c z y c k ą , s ie r a d z k ą , s p ic y m ie r s k ą , r o z p ie r sk ą , w o lb o r s k ą ,
m a ło g o s k ą , ż a r n o w s k ą i s k r z y ń s k ą (w s z y s tk ie w sc h o d n ie g r o d y d ie c e z ji g n ie ź n ie ń ­
sk ie j w e d łu g b u lli z 1136 r.), z ig n o ro w a ł S.. Z a j ą c z k o w s k i w z m ia n k ę w k r o ­
n ic e A n o n im a -G a lla , że w tr a k c ie w o j n y ze Z b ig n ie w e m B o le s ła w K r z y w o u s t y p o
z a ję c iu K a lis z a i S p .icy m ie r z a ad L u c ic s e d e m tra n sla ta m p r o p e r a v it ib ią u e v ê t u s
c a ste llu m c on tra M a z o v ia m r e p a r a v it (M P H , N o v a se rie s, II, s. 108). B y ć m o że
z a te m , że s e d e s [r e g n i p rin cip a lis] p rz e n ie sio n a w t e d y z o sta ła z K a lis z a do Ł ę ­
c z y c y , k tó r a , sądiząc z te j w 'zmiainki, ta k ą „sitoiicą” p r z e d t e m c h y b a n ie b y ła ,
choć o w e te r y to r ia tw o r z y ć m u s ia ły ju ż w te d y o so b n ą p r o w in c ję .
66 N ie k tó r z y a u to r z y z a lic z a ją k a s z te la n ię m a ło g o s k ą do p r o w in c ji krákow slkiej·,
g d y ż w e d łu g b u lli g n ie ź n ie ń s k ie j z 1136 r. ( P i e k o s i ń s k i , M o n u m e n ta , nr 5)
p o ło ż o n e n a p ó łn o c o d gó rn ej N id y a r c y b isk u p ie w s ie : J e rz o w ic e , D a n k ó w i K o ­
n ieczn o leż e ć m ia ły — n a r ó w n i z k r a k o w s k im b e z sp r z e c z n ie Cietrnem — circa
C r a c o v ia m . W a r t o je d n a k z a u w a ż y ć , że w g e n e r a ln y m p r z y w ile ju arcy bisk u lp stw a
z 1357 r. zaliczo n o an o w u ż C iern o — w r a z z D a n k o w e m i K o n ie c z n e m — do zie m i
s a n d o m ie r s k ie j. W id a ć z te go , że w obu w y p a d k a c h z a ła tw io n o „ h u r te m ” p r z y ­
n a le ż n o ś ć ca łeg o k o m p le k s u d óbr, n ie w y g lą d a też a b so lu tn ie n a to, b y g r a n ic a
zie m i k r a k o w s k ie j p r z e k r a c z a ła k ie d y k o lw ie k g ó rn ą N id ę i b y d o tejlże p r o w in c ji
m o g ła n a le żeć k a s z te la n ia m a ło g o sk a .
67 Z d a n ie m Z a j ą c z k o w s k i e g o (S tu d ia , s. 21 n.) p o ło ż o n e w gra n ic a ch
d ie c e z ji g n ie ź n ie ń sk ie j m a ło p o ls k ie k a s z te la n ie : m a ło g o s k a , ż a r n o w s k a i sk rz y ń sk a
n a le ż a ły aż d o c z a s ó w K o n r a d a M a z o w ie c k ie g o (do około· 1240 r.) i d o p r o w in c ji
łę c z y c k o -sie r a d z k ie j,, ale te z a ta n ie p o s ia d a p o p a rcia w ź ró d ła ch , z w ła s z c z a że
K o n r a d sta ra ł się po śm ie rc i L e s z k a B ia łe g o z a w ła d n ą ć d zieln ic ą sa n d o m ie rsk ą
I w la ta c h 1231— 1237 o p a n o w a ł n ie k tó r e je j części.
68 M P H I I , s. 875. Z o b . S. Z a j ą c z k o w s k i . , U w a g i, s. 301— 305.
69 S . Z a j ą c z k o w s k i , D a w n e z ie m ie , s. 212— 213.
KAROL BU CZEK
634

dziedzicznej dzielnicy mazowiecko-kujawskiej z Krakowem i Śląskiem


(władał nim do 1163 r.), nie mówiąc już o tym, że po śmierci Henryka
zagarnął dla siebie większą część dzielnicy sandomierskiej z samą jej
stolicą 70. Ponieważ tenże Rocznik Sędziwoja podaje, że Kazimierz ufun­
dował klasztor sulejowski już w 1173 r.71, zatem zdaje się nie ulegać wąlt-
pliwości, że tu właśnie tkwi źródło ow ej błędnej informacji o uzyskaniu
przezeń ziemi łęczycko-sieradzkiej w 1167 r.72 Zajączkowski poparł swo­
ją tezę twierdzeniem, że wspomniany klasztor otrzymał od Kazimierza
już w 1176 r. położoną w Sieradzkiem wieś Sulejów, nie wziął jednak
pod uwagę tego, że odnośny dokumenlt jest nie tylko falsyfikatem, ale
nie posiada w ogóle daty dziennej 73, że lewobrzeżną część Sulejow a Ka­
zimierz mógł nabyć lub posiadać przed i ll77 r.74 i że fundacja opactwa
cysterskiego nie była jednorazowym czynem, lecz dłuższym zabiegiem,
który przeciągnął się w danym wypadku do lii 78 lub 1179 r.75. Być może
nawet, że fundacja ta stanowiła coś w rodzaju dziękczynienia za uzyska­
nie przez Kazimierza dzielnicy pryncypackiej.

Przechodząc na zakończenie powyższych uwag do omówienia niektó­


rych wydarzeń z okresu 1139— 1146, pragnę stwierdzić, że po uwagach
St. Zajączkowskiego można przejść z lekkim sercem do porządku nad
sugestią K. Maleczyńskiego, jakoby działania wojenne zaczęły się w Pols­
ce już przed zjazdem łęczyckim z końca Id40 r.76. O działaniach tych in­
form uje nas w sposób nader lakoniczny i ogólnikowy kronika Mistrza
Wincentego, oprócz której dysponujemy jeszcze dwoma zapiskami Lato-
pisu hipackiego pod 1142 i 1145 r. oraz po jednej roczników: magdebur­
skiego, poeldeńskiego i kapitulnego krakowskiego pod rokiem 1146 77.
Dane te pozwalają odtworzyć z jaką taką dokładnością tylko niektóre
epizody w ojny, tak że żadna próba stworzenia — z dodatkową pomocą
kroniki o Piotrze W łostowiczu 78 — pełnego obrazu ówczesnych wypad­

70 P i e k o s i ń s k i , M o n u m e n ta , nr 27.
71 M P H I I , s. 875.
72 A u to r ow e j z a p is k i u w a ż a ł w id o c z n ie , ta k s a m o j a k Z a ją c z k o w s k i^ że f u n ­
d u ją c o p a c tw o s u le jo w s k ie K a z im ie r z m u s ia ł p o sia d a ć z ie m ię łęc z y ck o -siera d z lk ą .
D o d a m , że o m a w ia n ą tezę Z a ją c z k o w s k ie g o u w ie c z n io n o w A tla s ie h i s to r y c z n y m
P o ls k i (pod red . W . C z a p liń s k ie g o i T . Ł a ;d o g ó r s k i e g o ) , W r o c ła w
1967, щ а р а 5 u 'dołu. P o d z ia ł P o ls k i w 1138 r . p rz e p r o w a d z o n o je d n a k w e d łu g o m ó ­
w io n e j S m c e p c j i L a b u d y , w a rto za te m zo b a c z y ć tę m a p k ę , b y stw ie r d z ić a b s tr a k -
c y jn o ś ć obu w s p o m n ia n y c h w y ż e j tez.
73 Z o b . J. M i t k o w s k i , P o c z ą tk i k la sz to r u c y s t e r s ó w w S u l e jo w i e , P ozn ań
1949, s. 313— 314. F a ls y fik a t z a tw ie rd z a r z e k o m o a k c ję d o k o n a p ą w 1176 r. in e c c l e -
sia sa n cti B la sii, g d y b y z a te m o p ie r a ł się n a w sp ó łc z e sn e j za p isce , to b y p o d a ł
ch y b a d atę d zien n ą fu n d a c ji. N a d a n e w te d y o p a c tw u — op ró cz S u le jo w a — w s ie :
S tr z e lc e i D ą b r o w a le ż a ły w d z ie ln ic y s a n d o m ie r sk ie j.
74 S a m k la sz to r z b u d o w a n o n a p r a w y m b rzeg u P ilic y , a m ia s to u lo k o w a n o p ó ź ­
n iej n a b rzeg u le w y m .
75 Z o b . J. M i t k o w s k i , op .c it., s. 134 i 151— 153. W e d łu g b u lli G r z e g o r z a I X
z 1234 r . (ta m że , s. 324) k la s z to r z o s ta ł z a ło ż o n y p r z e z K a z im ie r z a , k s ię c ia k r a k o w ­
sk ie g o (od 1177 r.).
76 S. Z a j ą c z k o w s k i , D a w n e z ie m ie , s. 208.
77 Z o b . S . S m o l k a , o p . c it., s. 449 n. i G . L a b u d a, ’ Z a b ie g i, s. 1149 n.
78 N ie p o d z ie la m op in ii G . L a b u d y (ta m że , s. 1152), ż e in fo r m a c je te j k r o ­
n ik i m o g ą p o słu ż y ć d o o d tw o r z e n ia ó w cz e sn y c h w y p a d k ó w . T o b o w ie m , że je st
o p a r ła n a z a g in io n e j C a r m e n M a m i z k o ń c a X I I w ., b y n a jm n ie j niie p o d n o si je j
w artości ja k o ź ró d ła h isto ry cz n e g o , g d y ż te go ty p u „ p ie ś n io m ” d a le k o z r e g u ły do
TESTAM EN T BOLESŁAW A KRZYW O U STEG O
635

ków nie może być uznana za właściwą z metodycznego punktu widze­


nia, bo jest przecież niewątpliwe, że w latach 1139— 1146 miało miejsce
w kraju wiele działań politycznych i wojskowych, które nie znalazły cał­
kiem widocznie żadnego odbicia w źródłach albo znalazły bardzo nie­
dokładne. Trudno też byłoby zgodzić się na przykład ze zdaniem Labu­
dy, że wspomnianą przez Mistrza Wincentego, zwycięską dla juniorów
bitwę (może tylko potyczkę) nad Pilicą „m usim y całkowicie· skreślić
z dziejów jako upiększający w ym ysł” 79, to bowiem, że koliduje ona
z określoną konstrukcją historiograficzną, nie dowodzi bynajmniej, że
została wyssana z palca. Takich inform acji faktograficznych w X il-w ie cz-
nej partii tej kroniki raczej nie spotykamy, przemawia zresztą na jej
korzyść podanie miejsca, gdzie odbyła się ow a bitwa.
Nie sądzę natomiast, by dało się utożsamić kiedykolwiek owe cztery
bezimienne grody, które — według Latopisu hipackiego — Bolesław
i Mieszko odstąpili, czy też zwrócili (dasta) W ładysławowi II w 1145 r.
po zetknięciu się obu walczących stron nad jakimiś bagnami ,,w środku
ziemi lackiej” . Labuda um iejscowił to zdarzenie nad Pilicą, co się zaś.
tyczy ow ych grodów, to jego zdaniem „nie może być wątpliwości, że
chodziło tutaj przede wszystkim o Sieradz i Łęczycę, które stanowiły
głów ny przedmiot sporu” , a mioże również o restytuowane później Miesz­
kowi „jakieś pograniczne grody wielkopolskie, nip. Kalisz Tub Gniez­
no” 80. Na dwa pierwsze przystał także K. Maleczyński, wysuwając
„przypuszczenie, że dwa pozostałe — to właśnie Gniezno i Kruszwica” ,
bo „m ielibyśm y w taki sposób wszystkie grody — dzielnice — prowincje,
0 które toczy się spór między prof. Labudą a autorem «Szkiców jedena­
stego w ieku»” ®1. St. Zajączkowski natomiast zlokalizował starcie nie
nad Pilicą, jak Labuda i nie nad górną Notecią i Gopłem, jak Male­
czyński, lecz nad błotami ciągnącymi się wzdłuż dolnego Neru i średiniej
Bzury koło Łęczycy; jeśli zaś chodzi o oddane W ładysławowi grody, to
opowiedział się w pierwszej linii za Łęczycą, a poza tym za Gnieznem,
Kaliszem i Sieradzem. Przyznał jednak, że „wszystko to są ... dom ysły
1 hipotezy, kitóre niepodobna udowodnić danymi źródeł” 82. Wysuwanie
ich nie ma zatem — z naukowegp punktu widzenia — żadnegio sensu, nie­
można też wiązać z nimi — wzorem Labudy i Maleczyńskieglo ■ —■jakich­
kolwiek t r w a ł y c h z m i a n w stworzonej w 1138 r. strukturze tery­
torialnej P olsk i83. Choć bowiem w trakcie tych walk obie strony zdoby­
w ały bez wątpienia jedne grody, a traciły inne, to z reguły chodziło tu
o grody, a nie całe „ziem ie” czy kasztelanie oraz o chwilóiwe tylko, a nie
trwałe nabytki i straty.
W związku z tą sprawą wypada w rócić raz jeszcze do nadania przez
ścisło ści. S a m L a b u d a p r z y z n a ł z re sztą (s. 1152), ż e „tre ść tego p o e m a tu d o s z ia d o
n as w p o sta ci z n ie k s z ta łc o n e j i a m p lif ik o w a n e j” , a a u tor k ro n ik i o P io tr z e W ł o ­
sto w ic z u k o r z y s ta ł z ipóźnych ź ró d e ł, „ tw o r z ą c .z nich n o w ą p o w ie ś ć , o sn u tą w e d le
w ła s n e g o ro z u m ie n ia ó w c z e sn y c h z d a rz e ń ” , p r z y c z y m „ ta k ie , k tó re z a c ze rp n ą ł z e
ź ró d e ł z n a n y ch ... d o ść m o cn o z n ie k s z ta łc ił” (s. 1160). N ie z a słu g u je też n a w ia r ę
Wizimiaintea o udlaimu się W ła d y s ła w a n a R u ś w p o c z ą tk a c h 1146 r . (s1. И Ш — 1162).
sk im (D a w n e z ie m ie , s. 209) — d a to w a ć tę b it w ę n a p o cz ą tk u 1142 r.
79 T a m ż e , s . 1158. N i e m a je d n a k d a n y c h , b y w śla d za Z a j ą c z k o w s k i m
( D a w n e z ie m ie , s. 209) — d a to w a ć tę b itw ę na p o cz ą tk u 1142 r.
80 G . L a b u d a , Z a b ie g i, s. 1158. M ó w ią c o G n ie ź n ie i K a lis z u m ia ł on tu,
n a m y ś li in fo r m a c ję e p ita fiu m lu b ią s k ie g o (zob. w y ż e j, s. 14), n ie sp o só b je d n a k ,
u zn ać te g r o d y za „p o g r a n ic z n e ” .
81 K . M a l e c z y ń s k i , r e c e n z ja , s. 109— 110.
82 S . Z a j ą c z k o w s k i , D a w n e z ie m ie , s. 210— 211.
83 Z o b . w yżej,, p rz y p is 56.
KAROL BUCZEK
636

wszystkich czterech juniorów klasztorowi trzemeszeńskiemu kaplicy


NPMarii pod Łęczycą z wszystkimi jej przynależnościami, o czym infor­
muje nas zachowany w oryginale dokument kardynała-legata Humbal-
da datowany apud Gnezen 2 marca 1146. W ślad za Maleczyńskdm 84 La­
buda przesunął tę datę o cały rok wstecz, co sprawę komplikuje jeszcze
bardziej i nie usuwa błędu w indykcji, wskazującej na rok 1144. Można
by się zgodzić od biedy z tym, że juniorzy -zadysponowali kościelnym
obiektem w początkach 1145 roku, a w ięc jeszcze przed pobiciem i ze­
gnaniem seniora, dziwić natomiast musi, że kanonicy trzemeszeńscy nie
tylko przyjęli ten dar, ale kazali go nawet udokumentować zaraz kardy-
nałowi-legatowi, a ten stanął przy juniorach przed ich zwycięstwem
i przed klątwą, którą arcybiskup Jakub ze Żnina miał rzucić na W łady­
sława, gdy ten oblegał Poznań w początkach 1146 r.85. Niemniej zadzi­
wić musi brak tegoż arcybiskupa wśród świadków dokumentu, choć
rzecz działa się pod Gnieznem. Myślę, że okolicznlości te da się w yjaś­
nić sensownie tylko w ten sposób, że owo nadanie taiało miejsce już po
.ekskomunice (jeśli taka miała miejsce) i po klęsce Władysława, a więc
najprawdopodobniej w marcu 1146 r.
Data ta stoi jednak w rażącej sprzeczności z informacją Rocznika
magdeburskiego o przybyciu Władysława na dwór Konrada III do Kainy
na Wielkanoc (31 marca) 1146 r., przy czym nasz książę regem adiit ac
suscepta patria, ut solus ducatum optineret, fratres exheredare conatus est.
(Denique cum rever sus civitatem Postnan cum exercitu obsideret, fratres
collectis paucis ex improviso hostes ingenti strage vulnem verunt. Deinde
fratri coÙoquentes, iureiurando fidem et pacem cum eis confirmavit. Sed
Deus, qui occulta cognoscit, iuramenta eius detexit. Nam terra in ipso
loco iuramenti, ut refertur, disrupta sanguinei fluminis patefacit abys-
sum. Postea multas clades inferens fratribus), favente D eo expulsus
a patria, regem adiit, contra fratres auxilium flagitando 86. Przytoczyłem
całą tę relację, b y każdy mógł się przekonać o jej chao-tyczności i ewi-

84 K . M a lec zy ń sk i, D o k u m e n t H u m b a ld a k a rd yn a ła lega ta p a p ie s k ie g o
d la k la sz to r u w T r z e m e s z n ie , o p a tr z o n y datą 2 m a rca 1146, „ P o c z n ik i H is to r y c z n e ”
t. I V , 1928, s. 27— 2l8. Z d a n ie m Z . K o z ł o w s k i e j-<B u d k o w e j, R e p e r to r iu m ,
nr 44, „p r o śc ie j b y ło b y p r z y ją ć zn aczn ie p ó ź n ie jsz e sp isa n ie d o k u m e n tu , m ia n o w i-
.cie 2 m a r c a 1147 <1146 w e d łu g calculus F lo re n tin u s) jluż w k u r ii p a p ie sk ie j iw z w ią z ­
k u ze sta ra n ia m i m n ic h ó w tr z e m e s z e ń sk ic h o b u llę p r o te k c y jn ą ” z 1147 r. N ie
w y g lą d a je d n a k n a to, b y d o k u m e n t H u m b a ld a k o r z y s ta ł z p r z y s ła n e g o _z P olsk i
k on ce p tu , o ile b o w ie m w o p a rte j n a n im b u lli z 1147 r . ( ( P i e k o s i ń s k i , M o n u ­
m en ta , nr 13) .m a m y w c a le d obre n a a w y : C r e m e se n (raczej T re m e se n ), L o n sitia
(Ł ę cz y ca ), Q u e tis s o w , W a s n o v , o ty le w d o k u m e n c ie H u m b a ld a fig u r u ją m o cn o
z e p su te : S c ir e m u s in e , L o n c iz ia , Q u e tiso u g u e i W a s n o e .
85 O b s z e rn y opis tego fa k tu w K r o n ic e W ie lk o p o ls k ie j (M F H I I , s. 521— 523).
N a k o r z y ś ć te j r e la c ji p r z e m a w ia ją sta ra n ia s y n a K o n r a d a БИ, H e n r y k a , o zd ję cie
e k s k o m u n ik i z A g n ie s z k i W ła d y s ła w o w e j (K Ś1 I, nr 1 9 i 20 z r. 1148), z d ro g ie j
je d n a k s tr o n y n ie w y g lą d a n a to, b y a r c y b isk u p J a k d b ze Ż n in a rzuicił p o d P o z n a ­
n ie m k lą tw ę ró w n ie ż i n a A g n ie s z k ę , a n a w e t, b y to oin z n a la z ł się p o d t y m m ia ­
s te m i ta m d z ia ła ł, a n ie z m a r ły r ó w n ie ż w 1146 r. b isk u p p o z n a ń sk i B o g u m ił,
k tó r y o t r z y m a ł od M ie s z k a S ta r e g o , p o je g o z w y c ię s tw ie p o z n a ń s k im , w ie ś L u -
so w o z p r z y p is a ń c a m i ( P i e k o s i ń s k i , M o n u m e n ta , n r 8). W a r t o je sz c z e d odać,
że w y s ła n y w 1148 r. do P o ls k i k a r d y n a ł-le g a t G w id o rz u c ił k lą tw ę n a p r z e c iw ­
n ik ó w W ła d y s ła w a i A g n ie s z k i. K Š I I, nr 28 i 29 (r. 1150).
Z d a n ie m M a l e c z y ń s k i e g o (re c e n z ja , s. 111) „ n a w io s n ę 1145 p r z y b y ł do
P o lsk i le g a t H u m b a ld , k tó r y s ta n ą ł po stro n ie jiuniorów ” . B y ł w id o c z n ie ja s n o ­
w id z e m , sk oro ju ż w te d y p rzew id .ział k lę sk ę W ła d y s ła w a .
86 M G H S S X V I , s. 187. W s z y s tk o to, co u ją łe m w n a w ia s o k r ą g ły , n ie o d p o ­
w ia d a m o im z d a n ie m rz e c z y w is to ś c i.
TESTAM EN T BOLESŁAW A KRZYW OU STEGO
637

den tnie anegdotycznym charakterze, a więc i ocenić konstrukcję Labu­


dy, który wychodząc z założenia, że najbliższym chronologicznie źródłom
dawać trzeba nie tylko pierwszeństwo, ale i wiarę, odtworzył wypadki
z 1146 r. głównie w oparciu o powyższą zapiskę87. Musiał przy tym zba­
gatelizować zarówno informację innych źródeł, że walki w tymże roku
nie zaczęły się od klęski Władysława pod Poznaniem, lecz na niej się
zakończyły 88, jak i bystrą uwagę St. Smolki, że między pobytem W ła i
dysława w Kainie 31 marca a wyprawą Konrada do. Pol.s-ki w sierpniu
1146 r. nie było absolutnie czasu na opisane przez rocznikarza magdebur­
skiego działania Władysława i jego braci. Gdyby bowiem przypuścić, że
„W ładysław z Kainy do Polski pow rócił, należałoby się dzJiwić, że w y ­
prawa na Polskę zebrała się tak szybko ... jeśli wojna zabrała choćby
kilka tygodni czasu, król Konrad skoro tylko wygnanego Władysława
na dworze swym ujrzał, byłby musiał bez zwłoki wyprawić się do Pol^
ski” 89. Sądzę też, że nie tylko piszącemu te słowa łatwiej przyjdzie
przypuścić, że na zadanie W ładysławowi decydującej klęski wystarczyły
juniorom dwa pierwsze miesiące 1146 r.90, niż pomieścić opisane przez
rocznikarza magdeburskiego działania oraz przygotowanie i przeprowa­
dzenie przez Konrada III w ypraw y do Polski w czasie od kwietnia do
sierpnia tegoż roku.

Кароль Бучек

ЕЩ Е О ЗА В Е Щ А Н И И Б О Л Е С Л А В А К Р И В О У С Т О Г О

П о вопросу завещания князя Болеслава Кривоустого взгляды историков существенно


расходятся. М ногие исследователи продолж аю т придерживаться выдвинутого в 1917 г.
тезиса Тадэуша Войцеховского, согласно которой Болеслав Кривоустый (ум. 28 октября

87 G . L a b u d a , Z a b ie g i, s. 1149 і 1162— 1163. P rz y to c z y ł ta k ż e in fo r m a c ję


R o c zn ik a p o e łd e ń sk ie g o (pod r. 1146), że W ła d y s ła w g e r m a n o s s u o s h a b e r e c ep it
e x t r a n e e , p r e te r e a et b e llu m eis in d ix it. A t illi iu n cto sib i H u g o n ę q u o d a m f id e n -
tissim o ... uni d uo p r e v a lu e r u n t e t c esis m u ltis m ilib u s m a c h in a tio n is a d v e r s u m se
e x c o g ita te v ie era r e p e n d e ru n t. P r o in d e r e x C o n r a d u s bell о P o lo n ia m e x p e t lit. O b a
z a te m ro cz n ik i p r z e d s ta w ia ją -przebieg w y p a d k ó w w nieco odim ienny sp o só b , nie
m o żn a się też d z iw ić , że u m ie sz c z a ją je w 1146 r., g d y ż w te d y z a k o ń c z y ła się
w o jn a , k tó ra m o g ła tr w a ć i za p e w n e tr w a ła od sc h y łk u 1145 r.
M ia ł z p e w n o śc ią r a c ję M a le c z y ń s k i (p rzyp is 30), ż e ó w H u g o to nie
R og er z k ro n ik i o P io trze W ło s to w ic z u , le c z n a jp ra w d o p o d o b n ie j H u g o B u cr, k t ó -
ęem u jiuż K r z y w o u s ty nadiał k ilk u n a s tu s p ą d o w n ik ó w . K M a zK ·, n r 200.
88 Z o b . w y ż e j, p rz y p is 85 (o n a d a n iu L u so w a ).
89 S . S m o l k a , op. cit., s. 45-5— 456.
90 G . L a bal d a , Z a b ie g i, s. 1149, o d rzu cił k o n stru k c ję S m ol'k i, g d y ż ten
„ p r z y jm u ją c , że w y s ta w io n y w G n ie ź n ie p rze z... H u m b a ld a d o k u m e n t z 2 .Ш .1 1 4 6
p o ch o d zi z cza su p o strącen iu s e n io r a , n a d ru g ą w o jn ę d o m o w ą p o z o s ta w ił le d w o
d w a m ie sią c e n a jc ię ż s z e j z im y ” (cz y b y ła isto tn ie ta k a cię ż k a ?). A le to n ie b y ła
„ d r u g a w o jn a d o m o w a ” , sk oro p ie r w sz ą w y p r a w ę r u sk ą do P o ls k i (pod C zersk )
L a to p is hipać-ki k ła d zie na z im ę 1142 r., a d ru g ą n a la to 1145 r. (ta m że , s. 1155,
1156, 1158 i 1161). W ro z s tr z y g a ją c e j b itw ie p od P o z n a n ie m o b c e w o js k a u d zia łu
n a jp r a w d o p o d o b n ie j n ie b r a ły , to b o w ie m , co praski- R o c zn ik W in c e n te g o p isze
pod 1149 r. o w a lc z ą c e j w te d y po stro n ie W ła d y s ła w a m a x im a m u ltitu d in e ta m
S a rr a c e n o r u m , q u a m R u te n o r u m , n a z a u fa n ie w c a le n ie z a s łu g u je . D o w o d e m nie
ty lk o p o m y lo n a d ata, ale r ó w n ie ż to, że P ozn ań u zn an o za g ród B o le s ła w a i że
r o c z n ik a r z k a ż e u cie k a ć W ła d y s ła w o w i -do C zech. F o n t e s r e r u m B o h e m ic a r u m t. II,
s. 419.

s
K A R O L BUCZEK
638

1138) установил больш ой центральный удел охватывавший наряду с Краковом Ленчицу


и Серадз, Калиш , Гнезно и Куявию , который предназначался во владение очередному ста­
рейшему в роде П ястов, князю-сеньёру. Ему должна была кроме то го принадлежать верхов­
ная власть над всем П ом орьем , а в некоторой степени также над наследственными уделами —
собственным и младших князей (Силезия — Владислава II, М азовия — Болеслава Кудря­
вого, Познань'— М еш ко III Старого и Сандомир — Генриха), пятый сын Кривоустого —
Казимир Справедливый либо родился после смерти отца, либо был предназначен им в духо­
вное звание.
Часть исследователей считает однако правильным мнение выдвинутое в 1959 г. Герардом
Лабудой, что сеньоральный удел состоял первоначально из М алой П ольш и (Краков и Сан­
дом ир), так как Болеслав Кудрявый получил уже в 1138 кроме М азовии Куявию, а М ешко III
Старый всю Великую П ольш у (Познань, Гнезно, Калиш), Ленчица и Серадз — по мнению
Лабуды — являлись вдовиим уделом жены Кривоустого Саломеи, а после ее смерти —
младших сыновей: Генриха и Казимира, которые за малолетством не получили уделов
в 1138 г. П осле изгнания Владислава II в 1146 г. Болеслав Кудрявый включил Ленчицу и Се­
радз в состав сеньорального удела а Генриху отдал выделенный из него Сандомир.
Основываясь на критическом анализе данных первоисточников и реалиев географической
и политической натуры автор отклоняет изложенные выше идеи Лабуды а частично также
восстанавляемыгй им ход княжескоо спора 1142— 1146. А в тор не согласен также с гипотезой
Кароля М алечинского, что Генрих получил в 1138 г. в удел небольшую Вислицкую землю,
а также с мнением Станислава Заёнчковского, что в состав центрального удела не могла
в 1138 г . войти Куявия и что в 1146 г. Генрих в придачу к Сандомиру получил еще Ленчицу
и Серадз, которые наследовал якобы после его смерти Казимеж Справедливый.
П о мнению автора Кривоустый дал перед смертью наследственные уделы четырем
своим сыновьям, причем младший из них получил Сандомир, тогда как Ленчицко-серадзская
область являлась несомненно составной частью сеньёрального удела. Саломея же не распо­
лагала целым уделом, но только рядом градов и вотчин, между другими также Ленчицей.
Зато нет возможности определить с полной уверенностью, принадлежали ли к централь­
ному уделу еще какие-нибудь области кроме краковской и ленчицко-серадзкой. Н о так как
Болеслав Кудрявый заняв этот удел в 1146 г. увеличил уделы М еш ко (дав ему Гнезно ?)
и Генриха, а следовательно несомненно и свой (Куявский ?), а Казимир Справедливый в 1177 г.
забрал Гнезно для себя оставляя Куявию сыну Кудрявого только в знак милости, следует
принять, что д о 1146 г. Куявия и Гнезно принадлежали по всей вер ^ятностиксеньёральному
уделу, Генрих же получил в т о м же году грады: М алогощ ь, Ж арнов и Скжинно, повидимому
входящ ие в его состав и д о того.
А в тор не разделяет также мнения Лабуды, что после визита у Конрада III на Пасху
(31 марта) 1146 г. Владислав II вернулся на родину и покинул ее — на этот раз навсегда— ,
на короткий срок до похода Конрада III в П ольш у в августе то го же года. А втор считает
что Владислав II потерпел поражение в битве со своими младш ими братьями уже до своего
появления на дворе немецкого короля.

K a r o l B u cz e k

LE TESTAM ENT DE BOLESLAS B O U C H E -T O R S E

Les o p in io n s des h istorien s au s u je t du ‘te sta m e n t -d e B o le sla s B o u c h e -to r se '


divergeant b e a u c o u p . B ie n des ch e rch eu rs su iv e n t en core l ’o p in io n fo r m u lé e e n 1917
par T ad eu sz W o jc ie c h o w s k i. S e lo n ce sa v a n t, B o le sla s B o u c h e -to r s e (m o rt le 28
octob re 1138) a u r a it in stitu é une g ra n d e .p rincip auté ce n tr a le , co m p re n a n t, outre
TESTAM EN T BOLESŁAW A KRZYW OU STEGO
639

G r a c o v ie , Ł ę c z y c a et S ie r a d z , K a lis « , G n iezn © et la O u ia v ie , et d e stin é e à l ’a în é


de la f a m ille des P ia st. C e lu i-c i e x e r c e r a it en o u tre la su ze rain eté sur la P o m é ­
r a n ie et, dans une -certaine m e su re , sur les p rin c ip a u té s h é ré d ita ire s — la sien n e
p ro p re et celle s de ses ca d ets (la S ilé s ie de L a d is la s I I , la M a s o v ie de B o le sla s
le C rép u , la P o s n a n ie de M ie s z k o I I I l ’A n c ie n , S a n d o m ie r z de H e n r i); le cin q u iè m e
fils de B o le s ła w B o u c h e -to r s e , C a s im ir Je Juste, se ra it n é a p r è s la m o r t de so n
père ou bien a u ra it été d e stin é à l ’é ta t e cclé sia stiq u e .
D ’ au tres sa v a n ts ac ce p ten t p a r co n tre l ’op in io n fo r m u lé e en 1959 p ar G e ra rd
L a b u d a . D ’ ap rès cet h isto rien , la p a rt d estin ée à l ’ainé n ’a u ra it co n sisté au d éb u t
que de la P e tite P o lo g n e (Cracoivie et S a n d o m ie r z ). B o le sla s le C rép u , d ’ ap rès
cette th é o rie , a u r a it re çu dès 1138, ou tre la M a s o v ie , la C u ia v ie , et M ie s z k o III
to u te l a G r a n d e P o lo g n e (P oan ań, G n ie z n o et K alis'z). Ł ę c z y c a et Sieradiz d e v a ie n t
fo r m e r — 'selomi L ab u da. — La p a r t d e la p rin c e sse douaitrièire S a t a n é , ôt, a p r è s la
m o rt de c e lle -c i, de se s fils cadets, H e n r i et C a s im ir , q u i, é ta n t m in e u r s, n ’a u ra ie n t
pas é té dotés· p a r le te s ta m e n t de 1138. A p r è s a v o ir ch a ssé L a d is la s II e n 1146,
B o le sla s le C rép u a u ra it a n n e x é Ł ę c z y c a et S ie r a d z à la ré g io n de l ’aîn é et a u ra it
s é p a ré de c e lle -c i S a n d o m ie r z p o u r l e d o n n e r à H e n ri.

S 'a p p u y a n t su r u n e a n a ly s e critiq u e d e s sou rces aiinsi q u e su r d e s 'c on sid é ra­


tions de n a tu re g é o g ra p h iq u e et p o litiq u e , l ’auiteur r e je tte la th é o rie de L a b u d a
et en p artie au ssi s a re co n str u ctio n des é v é n e m e n ts d e 1142— 1146. L ’au teu r r e je tte
é g a le m e n t l ’h y p o th è se de K a r o l M a le c z y ń s k i, 'selon la q u e lle H e n r i a u r a it re çu en
113*8 la p e tite p r o v in c e de W iś lic a , et ce lle de S ta n is ła w Z a ją c z k o w s k i, q u i a s o u ­
tenu q u e la ré g io n ce n tra le en 1138 n e co m p re n a it p a s la C u ia v ie et q u ’en 1146
H e n ri re ç u t, ou tre S a n d o m ie r z , au ssi Ł ęczyca et S ie r a d z , d ont, ap rès sa m o r t,
au rait h é rité C a s im ir le Juste.

S e lo n l ’a u te u r, B o le s ła w B o u c h e -to r s e , d an s so n te sta m e n t, d o ta q u a tre fils


d ’une p rin c ip a u té h é r é d ita ir e ; le p lu s jeu n e d ’e n tre e u x , H e n ri, reçu t S a n d o m ie r z ;
la p ro v in c e de Ł ęczyca et de S ie r a d z fa is a it ce rta in e m e n t p a r tie de la ré g io n
ce n tra le d estin ée à l ’aîn é. S a lo m é n e r e ç u t en v ia g e r q u e p lu sie u r s „ c a s t r a ” , e n tre
a u tr e s .celui, d e Ł ęczyca. On n e peu:t é ta b lir d e fa ç o n c e rta in e s i l a prmcijpaïuté
ce n tra le co m p re n a it, o u tre les p ro v in c e s de C r a c o v ie , Ł ę c z y c a et S ie r a d z , d’au tres
p ro vin ce s en core. Bolesilas le C rép u , ap rès s ’ê tre e m p a ré en 1146 d e la p rin c ip a u té
c e n tr a le ; a u g m e n ta les p o sse ssio n s de ses fr è r e s M ie s z k o e t H e n ri. S a n s n u l d ou te
il a u g m e n ta au ssi s a p ro p r e p o s se s s io n h é ré d ita ire , en y a jo u ta n t p r o b a b le m e n t la
C u ia v ie . C a s im ir le J u ste s ’e m p a r a en 1177 de G n ie z n o , en n e la is s a n t au f ils de
B o le sla s le C r é p u q u e la C u ia v ie . Il fa u t d o n c su p p o ser q u ’a v a n t 1.146 la C u ia v ie
et G niezn© f a is a ie n t p a r tie dies p osse ssion s, 'du p rin c e aîn é, e t q u ’en, ce tte a n n é e
H en ri reçu t certain s „castra” (M a ło g o szc z, Żarnórw et Skrzynno) qui a u p a ra v a n t
a p p a rte n a ie n t à cette ré g io n .
L ’au teu r ne p a r ta g e p as n o n p lu s l ’o p in io n de Labuda se lo n la q u e lle ap rès
a v oir re n d u v is ite à C o n ra d I I I le 31 m a rs de 1146, L a d is la s II s e r a it r e v e n u en
P o lo g n e et a u ra it à n o u v e a u q u itté le p a y s — c e tte fo is p o u r to u jo u r s — peu de
tem p s avant l'e x p é d itio n d e C o n r a d I I I en P o lo g n e du m o is d ’aoû t d e la m êm e
ann ée. S e lo n l'a u te u r, L a d is la s II fuit b a ttu p a r se s fr è r e s p u în é s a v a n t s a v isite
à la cour du roi a lle m a n d .

You might also like