You are on page 1of 1

Miasto, skupisko ludzi, charakteryzujące się zagęszczoną zabudową, duży obszar, gdzie społeczeństwo

funkcjonuje, to przestrzeń np. Wsi, lasy. Miasto może być przestrzenią niszczącą człowieka i odbierająca
możliwości rozwoju, ale także inspirować ich do czynów. Nie wszystkie miasta mają dobry wpływ na człowieka i
jego decyzji. Autorzy często podejmują motyw miasta w swoich utworach, ponieważ jest zazwyczaj głównym
wątkiem ich dzieł.

Mia­sto, któ­re opi­sał Do­sto­jew­ski w “Zbrod­ni i ka­rze” to ro­syj­ski Pe­ters­burg. Au­tor uka­zał je tyl­ko w
ne­ga­tyw­nym świe­tle, jest ono we­dług nie­go mia­stem nę­dzy, pi­jań­stwa, prze­stępstw, gdzie głód,
kra­dzie­że i chci­wość sta­ją się szyb­ko co­dzien­no­ścią jego miesz­kań­ców. Ze wzglę­du na cha­rak­ter
Pe­ters­bur­ga jego miesz­kań­cy szyb­ko sta­cza­ją się na dno, drę­czą ich róż­ne cho­ro­by i bra­ku­je im
per­spek­tyw na wy­rwa­nie się z tego krę­gu ubó­stwa i pro­ble­mów. Przy­kła-dem tego jest Raskolnikow któ-ry
nie ukoń­czył stu­diów ze wzglę­du na bie­dę, z któ­rej z ko­lei nie wy­rwie się ze wzglę­du na brak
wy­kształ­ce­nia. Trwa on w za­klę­tym krę­gu, nie znaj­du­jąc w mie­ście żad­nych per­spek­tyw na po­pra­wę
swo-je-go losu. Mia­sto spra­wia od­ra­ża­ją­ce wra­że­nie tak­że pod wzglę­dem swo­je­go wy­glą­du,
prze­peł­nia je brud, pył i smród. Miesz­ka­nia są cia­sne, ob­skur­ne, po­zba­wio­ne pod­sta­wo­wych wy­gód,
ci­sną się w nich całe ro­dzi­ny, któ­re nie są w sta­nie opła­cić lep­sze­go lo­kum. Taka prze­strzeń nie
mo­ty­wu­je miesz­kań­ców do roz­wo­ju czy sta­wia­nia so­bie am­bit­nych ce­lów. Znacz­nie czę­ściej
po­pa­da­ją oni w roz­pacz czy w al­ko­ho­lizm, nie wi­dząc szans na zmia­nę swo­je­go ży­cia na lep­sze. Mia-sto
przy­tła­cza ich i przy­gnę­bia, jego miesz­kań­cy mają wra­że­nie, że wszyst­ko jest stra­co­ne. Ska­za­ni są oni
bo­wiem na we­ge­ta­cję, cią­głą wal­kę o prze­trwa­nie, nie zaś na re­ali­za­cję ma­rzeń czy po­szu­ki­wa­nie
przy­jem­no­ści. Mia­sto jest więc fak­tycz­nie prze­strze­nią de­struk­cyj­ną w tym przy­pad­ku, nisz­czą­cą
ludz­kie ży­cia, unie­moż­li­wia­ją­cą re­ali­za­cję bar­dziej am­bit­nych pla­nów, wpły­wa­ją­cą na lu­dzi
przy­gnę­bia­ją­cą już ze wzglę­du cho­ciaż­by na sam jego wy­gląd. Dzia­ła ono jak za­klę­ty krąg, z któ­re­go nie
da się wy­rwać, by roz­po­cząć inne, lep­sze ży­cie. Pe­ters­burg nie jest tyl­ko tłem, jest jak żywy or­ga­nizm,
któ­ry re­al­nie wpły­wa na wszyst­kich miesz­ka­ją­cych na jego te­re­nie lu­dzi. Po-zba-wia ich on wszel-kiej
na­dziei i opty­mi­zmu na to, że kie­dyś co­kol­wiek się w tym mie­ście zmie­ni.

In­nym por­tre­tem mia­sta, któ­re de­struk­cyj­nie wpły­wa na za­miesz­ku­ją­cych je lu­dzi, jest war­szaw­skie
Po­wi­śle, uka­za­ne w po­zy­ty­wi­stycz­nej po­wie­ści “Lal­ka”. Po­wi­śle jest bo­wiem sie­dli­skiem lu­dzi
naj­uboż­szych, któ­rzy prak­tycz­nie tyl­ko we­ge­tu­ją, pró­bu­jąc roz­pacz­li­wie prze­żyć ko­lej­ny dzień
swo­je­go nędz­ne­go ży­cia. Jest to dziel­ni­ca, do któ­rej le­piej nie za­pusz­czać się sa­mot­nie po zmro­ku,
sie­dli­sko mo­ral­ne­go upad­ku i de­gren­go­la­dy, ja­kiej czę­sto do­świad­cza­ją lu­dzie ubo­dzy. Po­wi­śle jest
na do­da­tek uka­za­ne w kon­tra­ście do bo­gat­szych dziel­nic roz­wi­ja­ją­cej się War­sza­wy, któ­re
za­miesz­ku­je ary­sto­kra­cja i miesz­czań­stwo. Uka­za­ne jest ono ocza­mi Wokulskiego, któ­ry spa­ce-ru-je po
tam­tej­szych oko­li­cach. Wi­dzi on wów­czas, jak żyją naj­uboż­si ro­bot­ni­cy, któ­rzy są wy­zy­ski­wa­ni przez
roz­wi­ja­ją­cy się ka­pi­ta­lizm i nie są w sta­nie wy­rwać się z przy­tła­cza­ją­cych bie­dą dziel­nic mia­sta, któ­re
nie mają im nic do za­ofe­ro­wa­nia, w prze­ci­wień­stwie do jego re­pre­zen­ta­tyw­nych czę­ści, któ­re
przy­na­le­żą do ary­sto­kra­cji. Uka­za­nie dwóch stron tego sa­me­go mia­sta wzma­ga jesz­cze po­czu­cie
de-struk-cji, któ-re czy-tel-nik od-czu-wa przy opi-sach Po­wi­śla i Na­le­wek. Prus opi­su­je przy­gnę­bia­ją­cy
wy­gląd tam­tej­szych bu­dyn­ków - znisz­czo­nych, za­ro­śnię­tych, po­ła­ta­nych, po­zba­wio­nych
pod­sta­wo­wych wy­gód. W ta­kich do­mach moż­na je­dy­nie wal­czyć o prze­trwa­nie, nie ma tam miej-sca na
am­bi­cje i wiel­kie ma­rze­nia. Sam Wo­kul­ski po­rów­nu­je Po­wi­śle do upa­dłej dra­bi­ny, po któ­rej nie da się
wspiąć i awan­so­wać spo­łecz­nie. Mia­sto w tym przy­pad­ku trzy­ma miesz­kań­ców bli­sko dna, nie
po­zwa­la­jąc się im od nie­go od­bić. Żyją­cy w ta­kich wa­run­kach miesz­kań­cy Po­wi­śla nie mie­li środ­ków,
by po­pra­wić swój los, a co­dzien­ne oglą­da­nie ru­der, znisz­czo­nych me­bli i ulic peł­nych bru­du i
znisz­cze­nia z pew­no­ścią dzia­ła­ło na ich sa­mo­po­czu­cie i za­cho­wa­nie wy­jąt­ko­wo ne­ga­tyw­nie i
wzma­ga­ło po­czu­cie bez­na­dziei, pod­sy­ca­nej tym, że wi­dzie­li oni wszak, jak żyje się w in­nych dziel­ni­cach
tego sa-me-go mia-sta.

Li­te­ra­tu­ra udo­wad­nia więc, że mia­sto może być prze­strze­nią de­struk­cyj­ną, miej­scem, któ­re
ne­ga­tyw­nie wpły­wa na za­cho­wa­nie i sa­mo­po­czu­cie czło­wie­ka. Mia­ło to miej­sce w przy­pad­ku
Pe­ters­bur­ga z po­wie­ści “Zbrod­nia i kara” oraz opi­sa­nej w “Lal­ce” war­szaw­skiej dziel­ni­cy Po­wi­śle. Brud,
znisz-cze-nie, brak per-spek-tyw na zmia-ny - wszyst­ko to po­wo­do­wa­ło, że w tych miej­scach lu­dzie nie żyli
na­praw­dę, tyl­ko we­ge­to­wa­li i sta­ra­li się prze­trwać ko­lej­ny dzień pe­łen udrę­ki i cier­pie­nia.

You might also like