Professional Documents
Culture Documents
Po klęsce powstania listopadowego wiele rzeczy uległo zmianie. Nie inaczej było z poezją i
jej rolą w życiu pokonanego narodu. W Prologu do Kordiana Słowacki przedstawił trzy
stanowiska odniesienia się do tej kwestii.
Pierwsza osoba Prologu wywyższa poezją uspokajającą, mesjańską. Chociaż nie jest to
powiedziane wprost, to łatwo się domyślić, że jest nią Adam Mickiewicz. Modli się on spokój
dla podbitego narodu, a dla siebie prosi o wsparcie: Daj mi siłę Boże. Poeta ten zamierza
wziąć na swoje barki walkę o niepodległość. Chce dokonać tego pojedynkę, niczym mesjasz.
Druga osoba Prologu krytykuje poprzednika. Głosi ona poezję tyrtejską, nawołującą do
nieustającej walki. Wypowiedź tej osoby jest również złośliwym komentarzem odnośnie
samego Mickiewicza: Kto on? Do tureckiego podobny derwisza, / (…) Wygnaniec. – A włos
czarny w siwość mu zamienia / Nie wiek, ale zgryzota… (…).
Trzecia osoba Prologu to tak naprawdę sam Słowacki. Przekonuje on, że poezja powinna być
swego rodzaju urną, skarbnicą, narodowych mitów. Gromadzone w niej ideały, wartości,
powinny zostać wykorzystane w odpowiednim momencie w walce o wolność Polski.
Mont Blanc to najwyższa góra Europy, więc gdzie lepiej niż na jej szczycie odczuć można
bliskość Boga? To właśnie tam Kordian przeszedł wielką przemianę. W obliczu Stwórcy
natchnęła go wielka idea oswobodzenia narodu. Zrozumiał, że celem jego życia od tej pory
będzie walka o niepodległość. Nawet za cenę własnego życia. Zamierzał natchnąć do walki
lud, wykorzystując przy tym swoje zdolności dane mu przez Boga. Czyniąc to chciał
wzorować się na szwajcarskim bohaterze:
Według Kordiana Polska niczym skazany na klęskę bohater powinna była zbuntować się
przeciw Rosji. Powodując gniew cara zostałaby z pewnością całkowicie unicestwiona.
Umożliwiłaby jednak pozostałym państwom europejskim pokonanie Rosji.
Nocą w katedrze św. Jana odbyło się konspiracyjne spotkanie spiskowców. Na czele
zebrania stoi Prezes (wiadomo, że chodzi tu o Juliana Ursyna Niemcewicza), który usilnie
stara się stłumić ich młodzieńcze zapały. Człowiek ten usiłował odwieść spiskowców od
planowania zamachu na cara. Przekonywał, że akt ten rozzłościłby jeszcze bardziej Rosjan, a
poza tym był sprzeczny z polskością, ponieważ w historii naszego narodu nigdy nie było
królobójstwa. Zamach na cara byłby również wyrazem pogwałcenia kodeksu rycerskiego i
honoru żołnierskiego. Poza tym Prezes obawiał się, że zamach rozzłości inne państwa
europejskie, które z pewnością najadą ziemie polskie. Spiskowcy usłuchali zasłużonego
przywódcy, który na starość stał się carskim lojalistą. Wtedy też Kordian postanowił, że sam
dokona zamachu. W ostateczności główny bohater, który pełniąc wartę pod sypialnią cara
miała niepowtarzalną sytuację zgładzenia go, przegrał wewnętrzny bój ze Strachem i
Imaginacją.
Obraz spisku można odczytywać jako wyraz refleksji nad powstaniem listopadowym.
Słowacki wskazywał, że upadło ono przez nieudolność przywódców – konserwatywnych
starców, ugodowych wobec cara, przerażonych utratą szlacheckich przywilejów. Przekonanie
spiskowców, że sami będą w stanie oswobodzić naród, bez pomocy ludu, musiało zakończyć
się klęską.
Spisek, jak i powstanie, był efektem niedojrzałości jego organizatorów. Planowali zamach na
cara, jednocześnie króla polskiego, a jednocześnie nie zamierzali łamać tradycji narodowej (w
historii Polski, żaden król nie zginął w wyniku zamachu) czy kodeksu rycerskiego. Poza tym
rebelianci nie mieli przygotowanego programu politycznego na wypadek, gdyby udało im się
faktycznie zrealizować swój cel. Świadczyło to przede wszystkim o tym, że nie wierzyli we
własne słowa i zdawali sobie sprawę, że ich działania są z góry skazane na niepowodzenie.
W londyńskim James Park Kordian spotyka Dozorcę, który bez ogródek wyjaśnia mu
mechanizmy rządzące Wielką Brytanią. Mężczyzna głosi, że wszystko kręci się wokół
pieniądza. W 1828 roku można było kupić sobie miejsce w parlamencie, władzę, sławę,
szlachectwo i bezkarność, co pokazał przykład Garrika, który zabił żonę, dziecię wyrzucił
przez okno, / Obwiesił kata, wreszcie w szpony diabła wpada (…). Jedyną rzeczą, której nie
można kupić za pieniądze był szacunek innych ludzi.
W angielskim nadmorskim Dover, Kordian zasiadł na skale, zaczytując się w Królu Learze
Szekspira. Bohater zachwyca się twórczością wielkiego arcymistrza dramatu: Szekspirze!
Duchu! Zbudowałeś górę, / Większą od góry, którą Bóg postawił. Jednak gdy oderwał oczy od
książki, wstał i rozejrzał się wokół siebie dostrzegł, że pomiędzy rzeczywistością, a pięknem
poezji istnieje wyraźny rozdźwięk: Prawdziwie jam podobny do tego człowieka, / Co zbiera
chwast po skałach życia. – Ciężka praca! Świat realny jest brutalny, pozbawiony
wspaniałości, która obecna jest tylko w świecie poezji.
We włoskiej willi Kordian przekonał się, że prawdziwa miłość to tylko mrzonka, ułuda.
Ludziom tak naprawdę chodzi tylko o pieniądze, co widać na przykładzie pięknej Wioletty.
Kobieta ta na wiadomość, że Kordian jest bogaczem przybiera romantyczną pozę i usiłuje go
uwieść. Na wieść, że zbankrutował diametralnie zmienia swój stosunek do niego, mając mu
za złe, że zmarnował jej czas.
Poza tym o klęsce zadecydowały również jego indywidualne cechy charakteru. Był
człowiekiem o słabej psychice, niedojrzałym, nadwrażliwym, ze zbyt wybujałą wyobraźnią.
Kordian okazał się również bardzo naiwny. Zwłaszcza wtedy, gdy twierdził, że zabicie cara
będzie równoznaczne z oswobodzeniem Polski.
Bohater dramatu Słowackiego nie posiadał określonego planu politycznego. Nie wiedział co
robić dalej, gdy zrealizuje swój plan. Skupił się na poświęceniu swojego życia w ofierze za
wolność narodu, co było zupełnie niepotrzebne.
Kordian skompromitował się tak naprawdę, ponieważ nie udało mu się zrealizować swoich
idei. Zamach na życie cara miał być początkiem wolności narodu polskiego. Jego hasło:
Polska Winkelriedem narodów okazało się pustym frazesem, nierealną ideą.
Na klęskę Kordiana miały również wpływ czynniki zewnętrzne:bierność ludzi wobec sprawy
niepodległości,
wpływ szatana na przebieg wydarzeń.
Kordian jest smutnym przykładem osoby, która piękne idee potrafi zaprzepaścić przez brak
odpowiedniego wsparcia i planu.
Motywy literackie w „Kordianie”
Słowackiego
Poleca: 81/100 % użytkowników, liczba głosów: 185
Kordian realizuje typową biografię bohatera romantycznego, łączy w niej cechy bohatera
werterycznego (postać Wertera z powieści J. W. Goethego Cierpienia młodego Wertera) i
bajronicznego (postać Hassana z poematu G. Byrona Giaur). Bohatera werterycznego cechuje
wrażliwość, delikatność, wybujała fantazja, literackie fascynacje. Doświadcza zwykle niespełnionej
miłość, której efektem jest próba samobójcza. Zwraca się ku naturze, która portretuje stany jego
duszy. Czuje się wyobcowany, jest indywidualistą. By posiąść wiedzę o świecie i odnaleźć sens życia,
wyrusza zazwyczaj w podróż. Z bohaterem bajronicznym wiąże natomiast Kordiana postawa pełna
buntu, przesadny indywidualizm, często nawet egocentryzm.
Jego odwaga graniczy z szaleństwem. Desperacko pragnie zmieniać świat, pokonują go nieraz własne
ambicje, bo zaślepiony, gotów jest czynić wszystko, by osiągnąć cel. Tym celem jest najczęściej walka
o wolność. Skłonny bywa do okrucieństwa i wyrzeczenia się zasad. Działa wbrew zdrowemu
rozsądkowi i sumieniu. Kordian to kliniczny przypadek romantyka – jednostki kierującej się
uczuciem, wrażliwej, upoetyzowanej, wędrowca, poszukiwacza wartości i buntownika. Takiego
bohatera zabija własne męczeństwo i to, co pozornie wskazywało na jego indywidualizm. Staje się
ofiarą niedorzecznej ideologii i samego siebie. Jego wizerunek to portret potępionego skazańca,
chorego z urojenia patrioty, który wcale „nie zasila” szeregu wielkich wojowników, tylko rejestruje się
w kartotece chorych, obłąkanych jednostek – szaleńców.
Motyw szatana
O Boskiej mocy i potędze śpiewa Chór Aniołów w Przygotowaniu. Mówi o nich również Archanioł.
Bóg jest tu nie tyle animatorem świata i rzeczywistości, ale przede wszystkim wartością najwyższą (w
sensie etycznym) i punktem odniesienia wszystkich wartości. Pozornie wszystko zależy od Niego, choć
to, co złe wydaje się być szatańskim wybrykiem. Jednak to Stwórca skupia w sobie pełnię władzy i
potrafi rozpędzić paktujących nad losami świata (Polski) szatanów (Głos w Powietrzu):
Motyw spisku
Pierwsza wzmianka o spisku pojawia się w tytule utworu Kordian. Część pierwsza trylogii. Spisek
koronacyjny. Następnie ów wątek zostaje rozbudowany w Akcie III – spiskowcy zgromadzeni w
lochach katedry św. Jana rozważają kwestię zamachu na cara. Motyw spisku podkreśla
nieprzygotowanie społeczno - polityczne do ogólnonarodowego zrywu, osamotnienie w działaniu –
brak zaangażowania obywateli (bo wstępnie był to jedynie bunt wojskowych), poparcia ze strony
części społeczeństwa (chłopi, szlachta, skłonni do lojalizmu przywódcy) oraz ze strony mocarstw
Europy Zachodniej: Anglii i Francji.
Motyw samotności
Kordian już jako chłopiec czuje się samotny, niezrozumiany przez otoczenie. Miłość nie spełnia jego
oczekiwań. Dla Laury jest tylko niedojrzałym chłopcem, Wioletta widzi w nim atrakcyjnego mężczyznę
do momentu, gdy wyznaje, że stracił majątek. Porzuca mrzonki o miłości na rzecz poświęcenia
ojczyźnie. Jako żołnierz wybiera drogę samotnej walki. Decyduje się złożyć ofiarę ze swojego życia na
ołtarzu wolności. Nie krępują go żadne więzy rodzinne. Mówi:
Słowacki na przykładzie tego bohatera kwestionuje samotność bojową oraz ideę posłannictwa
(mesjanizm). Do walki o niepodległość (tak, jak i do innych istotnych działań mających sprzyjać
przemianom) potrzeba zaangażowania społecznego. To musi być świadome i zbiorowe działanie.
Jednostkowe ofiary niewiele zmieniają. Ponadto samotność nigdy nie wiąże się ze szczęściem – w
żadnej sferze życia. Uświadamia to krótka biografia wyizolowanego Kordiana.
Motyw buntu i samobójstwa
W biografiach bohaterów romantycznych zazwyczaj pojawia się bunt i samobójstwo. Kordian nie jest
tu wyjątkiem. To przykład bohatera rozczarowanego światem, zawiedzionego z powodu miłości.
Zakochany w Laurze zostaje przez nią odrzucony. Dziewczyna nie uznaje jego uczuć. Młodzieniec ma
trudności w odnalezieniu sensu życia i indywidualnej życiowej ścieżki. Brak mu wzorców i celów:
Formą oporu wobec niemocy i bezsensu życia okazuje się dla Kordiana samobójcza śmierć. Jest to
jego prywatny bunt wobec życia - zanegowanie samej wartości życia. Gdy ów bunt okazuje się
nieskuteczny (bo samobójcza śmierć nie powiodła się), Kordian wybiera inną jego formę – ma zamiar
walczyć w obronie wolności (plan zabicia cara). Lecz na tym polu również nie odnosi sukcesu. Tym
razem buntuje się jego sumienie, które nie jest w stanie zaakceptować łamania wewnętrznego
kodeksu wartości. Kordian jako jednostka zbuntowana, skazany jest na przegraną.
Motyw zbrodni
Zbrodnią miało być zabójstwo cara – Mikołaja I. Słowacki szkicuje tło zamachu, akcentując jego
moralny aspekt. Miała to być zbrodnia popełniona w imię wyższych racji (w obronie wolności), a więc
niemal usprawiedliwiona. Zabójstwo nie zostaje dokonane, a z moralnego punktu widzenia wręcz
potępione – zamachowiec mdleje u progu sypialni cara porażony majakami wyobraźni i lękiem.
Obezwładnia go strach o konsekwencje wynikające z planowanego czynu oraz moralna niemoc.
Zbrodnię dokonaną na pewnej młodej Angielce wypomina podczas kłótni Księciu Konstantemu jego
brat – car Mikołaj I (Akt III, scena dziewiąta).
Motyw śmierci
Po nieudanym zamachu Kordian zostaje skazany na śmierć przez rozstrzelanie. W Akcie III (scena
ósma) widać jego rozpacz, gdy przychodzi mu rozstać się z życiem. Śmierć, mimo pozorów
wyzwolenia od ziemskich cierpień, jawi się jako dramatyczne przejście do innego, niewiadomego
świata. Bohater mówi:
Następnie godzi się z losem, odczytując wyrok jako konieczność, poświęcenie dla idei. Śmierć ma być
kolejnym wpisem do rejestru wielkich Polaków – patriotów poległych w obronie kraju. (Kordian)
„(...) O zmarli Polacy/ Ja idę do was! (...)”
Motyw koronacji
Scenę koronacji przybliża autor w Akcie III (scena druga). Jej opis zawierają głównie didaskalia.
Koronacja Mikołaja I odbywa się w kościele katedralnym św. Jana. Uczestniczą w niej dostojnicy
państwowi. Jest to bardzo podniosła uroczystość. Mszę świętą celebruje Prymas. Podaje Cesarzowi
koronę, a ten wkłada ją na głowę. Następnie, przejąwszy od kanclerza miecz państwa, Cesarz robi
nim „znak krzyża na cztery strony świata”, potem odbiera od Prymasa księgę konstytucyjną i składa
przysięgę.
Dobrze wiedzieć
Historia nieco inaczej przedstawia fakt koronacji. Mikołaj I nie koronował się w katedrze św. Jana,
ale na Zamku królewskim w sali zwanej Senatorską. W obecności członków rodziny cesarskiej i
dostojników państwowych, złożył przysięgę, której formułę wypowiedział najpierw arcybiskup
warszawski i jednocześnie prymas Polski – Jan Paweł Woronicz. Później cesarz sam się ukoronował
koroną rosyjską. Po uroczystości koronacji i zaprzysiężenia orszak królewski udał się do katedry.
Motyw poezji
Kordian jako młodzieniec pisze wiersze dla Laury. Przelewa na papier swoje myśli i uczucia. Poezja
jest dla niego formą ucieczki od świata, jednocześnie wyróżnia go - czyni wrażliwym indywidualistą.
Kordian poprzez poezję pragnąłby władać światem, „kształtować umysły”, kreować rzeczywistość. Na
szczycie Mont – Blanc mówi:
Nie zostaje poetą, staje się bojownikiem o sprawę narodową. Traci wiarę w moc poezji. Ponad
intencje marzyciela przedkłada praktyczne działanie, ale jak się potem okazuje pozbawione logiki,
nacechowane nierealnością - utopią – podobnie jak poezja. Problem poezji jest kwestią sporną
pomiędzy Słowackim a Mickiewiczem. Słowacki podważa argumenty Mickiewicza propagujące ideę
mesjanizm w poezji.
Motyw miłości
Niedoszły samobójca – Kordian udaje się w poszukiwanie sensu życia. Pragnie wzbogacić swój bagaż
doświadczeń, nauczyć się czegoś o świecie i o sobie. W tym celu udaje się na wyprawę po różnych
miejscach Europy. W Londynie, podczas rozmowy z Dozorcą w James Parku, dowiaduje się o
dominacji pieniądza. Tę regułę potwierdza jego wizyta u pięknej Włoszki Wioletty. Uczucia
dziewczyny można kupić: „Gorzkie pocałowania kobiety - kupiłem” – powie Kordian na szczycie Mont
– Blanc. W Dover na kredowej skale młodzieniec kontempluje poezję Szekspira. Wierzy w magię
poezji.
Motyw Winkelrieda
Podchorąży – Kordian wypowiada się w ten sposób o legendarnym, średniowiecznym rycerzu. Arnold
Winkelried w czasie bitwy pod Sempach w 1836 roku skierował na siebie kopie Austriaków. Tym
samym scentralizował na sobie uwagę wroga i umożliwił Szwajcarom zwycięstwo. Stał się symbolem
poświęcenia życia za ojczyznę. Kordian pragnie być jak Winkelried – decyduje się na samotne
działanie. Hasłem Spiskowców obradujących nad zamachem na cara jest „Winkelried”. Postać tego
bojownika wpływa nie tylko na głoszoną przez Słowackiego koncepcję walki, ale również ideę – tezę
wysuniętą przeciw postulatom Mickiewicza o mesjanizmie narodowym. Jest to swoista polemika
wieszczy na łamach ich dzieł, niemniej sens jednostkowej ofiary Słowacki wypacza, przyjmując
jednocześnie, że inicjatywa winkelriedyzmu nie jest właściwa, co ilustrują losy wcielającego się w
heroicznego rycerza Kordiana.
Kordian niemal w całości jest próbą retrospekcji – odtworzenia przyczyn klęski powstania
listopadowego. Jego szczegółową analizę zawiera Przygotowanie. W nim autor wymienia tych, którzy
w znacznym stopniu przyczynili się do klęski zrywu.
Zamach na cara wyobraża nieudolność bojową oraz separację i osamotnienie w działaniu. Wstępnie
nie przewidywano zbrojnego czynu o dużym zasięgu – było to sprzysiężenie garstki młodych żołnierzy
z warszawskiej Szkoły Podchorążych, którzy planowali zaatakować Belweder i zabić despotycznego
naczelnika wojsk polskich – Księcia Konstantego (stąd u Słowackiego aluzja - Spisek koronacyjny).
Rozrosło się jednak do rozmiarów powstania narodowego, które ogarnęło znaczne tereny Królestwa
Polskiego, część Litwy, Żmudzi i Wołynia. Wizyta Kordiana w Watykanie – to aluzja do stanowiska,
jakie zajęła Stolica Apostolska wobec narodowego buntu – papież Grzegorz XVI w liście pasterskim do
biskupów polskich z dnia 9 czerwca 1832 roku potępił przewrót.
Kordian po nieudanej próbie samobójczej rozpoczyna podróż po Europie. Wędrówka ta jest próbą
odkrycia siebie. Konfrontacji marzeń z rzeczywistością. Wejściem w dorosłe życie.
Londyn
Kordian zasiada na ławce w James Paku, czyli Parku św. Jakuba. Rozmyśla o sobie, swoich decyzjach i
świecie. Z tego stanu wytrąca go dozorca, który przypomina o opłacie za przebywanie w parku.
Dozorca wdaje się w dyskusję z Kordianem o roli pieniądza w świecie. Anglik przekonuje głównego
bohatera, że światem rządzi pieniądz. Wszystko, poza szacunkiem, można kupić - miejsce w
parlamencie, czy sławę. Kordian opuszcza park przygnębiony.
Dover
Po lekturze Króla Leara Kordian wygłasza pochwałę dla kunsztu pisarskiego Szekspira. Świat poezji
jest jednak dla niego oderwany od rzeczywistości. Obrazy kreowane w literaturze znacznie odbiegają
od otaczającego go świata.
Włochy
Kordian znajduje się w pokoju pełnym luster we włoskiej willi. Opowiada Wiolecie o namiętności.
Dziewczyna zapewnia młodzieńca o swoich uczuciach.
Kordian wystawia Wiolettę na próbę. Informuje ją, że przegrał w karty nie tylko swój majątek, ale i jej
diamenty. Dziewczyna odpowiada: „Przegrałeś moje serce razem z klejnotami!”. Kordian jest bardzo
rozczarowany fałszywą miłością. Wygłasza opinię o tym, że prawdziwa miłość została zastąpiona
pieniądzem i odjeżdża.
Watykan
Kordian udaje się na audiencję do papieża. Pragnie uzyskać błogosławieństwo dla zniewolonego
polskiego narodu. Przynosi podarunek - garść ziemi. Jest to relikwia z miejsca kaźni.
Papież nie wydaje się być zainteresowany podarunkiem. Jego uwagę przykuwa gadająca papuga -
Luterek. Radzi Polakom posłuszeństwo wobec cara - Mikołaja I i ciągłą modlitwę do Boga. Papież
ostatecznie kompromituje się w oczach Kordiana, gdy grozi potępieniem wszystkim, którzy będą
występować przeciw carowi.
Dobrze wiedzieć
Scena wyraża rozczarowanie Słowackiego na stanowisko Watykanu wobec powstania listopadowego.
Papież Grzegorz XVI wyraził swoją krytyczną opinię o zrywie niepodległościowym w jednej z encyklik.
Słowacki był bardzo poruszony tym stanowiskiem.
Kordian wygłasza swój słynny monolog będąc na najwyższym szczycie Europy - Mont Blanc. Daje mu
to poczucie bliższego kontaktu z Bogiem. Bohater przechodzi przemianę z zagubionego nastolatka w
człowieka, na którym ciąży odpowiedzialność za ojczyznę. Ma poczucie ogromnej mocy. Formułuje
swój manifest ideowy:
"Polska Winkelriedem narodów. Poświeci się, choć padnie jak dawniej! Jak nieraz!”.
Dobrze wiedzieć
Monolog Kordiana jest polemiką Słowackiego z Konradem Mickiewicza. Słowacki uważał, że Polska
może stać się Winkelriedem Europy. Poświęcić się, aby ostatecznie wygrać z Rosją. Słowacki uważał,
że nie należy biernie przyglądać się sytuacji, ale czynnie włączyć się do walki
W III części Dziadów, w Widzeniu księdza Piotra ukazał losy Polski na wzór męczeństwa
Chrystusa. Wyobraził Polskę jako Mesjasza rozpiętego na krzyżu niewoli (podporządkowanie
zaborcom: Rosji, Austrii i Prusom), prześladowanego i cierpiącego z powodu przeznaczenia,
które musiało się wypełnić.
Zaborcy nałożyli krzyż na uciśniony naród – miał on ramiona rozpięte na całą Europę.
Francja została porównana do Piłata, który „umył ręce”, unikając odpowiedzialności. Według
mickiewiczowskiego proroctwa zrzucenie jarzma niewoli było niewykluczone i bardzo
prawdopodobne – Mesjasz przecież zmartwychwstał. Należało czekać.
Była to wizja optymistyczna, jednak Słowacki nie popierał Mickiewicza w jego teoriach –
przeciwnie – rozprawił się z nimi w Kordianie. Nie odpowiadał mu mesjanistyczny plan,
traktował go jako „usypianie” narodowej czujności, nie aprobował bierności oczekiwania na
cud.
Postrzeganie dziejów Polski w kategoriach biblijnych – jakoby Bóg uczynił z Polski naród
wybrany, przypisując mu męczeństwo - Słowacki uznał za obłąkańczą ideę. Ośmieszył ją w
obrazie dwóch wariatów (Akt III, scena szósta): „Dwóch widzisz, za lud cierpią oba;” –
mówi Doktor (Diabeł) do Kordiana. Jeden z szaleńców podaje się za drzewo krzyża, które
dźwigało ciało umęczonego Chrystusa, drugi trzymając dłoń w górze, niczym mityczny Atlas,
udaje, że podtrzymuje firmament nieba. Obydwaj święcie wierzą w swoje posłannictwo.
Dobrze wiedzieć
Dlaczego Słowacki wybrał akurat szczyt Mont – Blanc dla swojego bohatera, który wygłosił
na nim poetycki monolog? W jednym z listów autora do matki, pisanych z Genewy, gdzie
powstawał utwór, czytamy: „Górę Mont – Blanc widzę co dnia z moich okien. Przez te kilka
dni księżyc w pełni wschodził za tą górą. Nie możecie sobie wyobrazić, jak to smutno i
pięknie, kiedy noc czarna, kiedy samotny w moim pokoju otwieram okno i czuję zapach
wiosennych liści, i słyszę słowika w alei ogrodowej, a potem widzę wschodzący za górą
księżyc (...)” Mont – Blanc uważano za górę „romantyczną”. Pojawiała się w literaturze
europejskiej i polskiej okresu romantyzmu. Wspominał ją między innymi Krasiński w
„Myślach Polaka przy górze Mont – Blanc”.
Z Mont - Blanc obwieszcza Słowacki poetycką prognozę dla Polaków. Jego koncepcja
winkelriedyzmu nie różni się diametralnie od koncepcji Mickiewicza. Obydwaj poeci
wyznaczają Polsce szczególną rolę – narodu żyjącego pod presją działań
niepodległościowych innych krajów, a przez to ciemiężonego. Obydwaj inaczej jednak
pojmują tę rolę: Mickiewicz w kategoriach mistycznych, Słowacki realistycznych. Mimo że
różni ona wieszczów, to stanowi o ich światopoglądzie, uznawanej filozofii dziejów i etyce.
Autor Kordiana nie aprobuje w pełni samotnej walki o wolność. Uważa ją za nieefektowną i
bezsensowną. Daje temu wyraz w szpitalu obłąkanych. Doktor, przedstawiając dwóch
wariatów, mówi do niedoszłego zamachowca (Akt III, scena 6):
„A cóż wiesz, że nie jesteś jak ci obłąkani?
Ty chciałeś zabić widmo, poświęcić się za nic.”
Ponadto jednostka popełniająca nieetyczny czyn, musi ponieść klęskę. Takie właśnie były
obawy spiskowców – przeczucie klęski. W dokładnie taki sposób postrzega Słowacki
posłannictwo narodowe – jako skazanie na niepowodzenie, klęskę, upadek. Jak widać poeta
nie należał, w przeciwieństwie do Mickiewicza, do wizjonerów – optymistów. Mimo tego
opowiadał się za działaniem, buntem, nie zaś biernym letargiem – snem narodowym.
Przygotowanie
Prolog
Akt 1
1. Młody Kordian rozmyśla o sensie życia, swojej przyszłości, a także wspomina śmierć kolegi.
2. Sługa Grzegorz opowiada Kordianowi 3 bajki.
3. Nieudana próba samobójcza Kordiana z powodu nieszczęśliwej miłości do Laury.
4. Laura niepokoi się o Kordiana.
Akt II
W Kordianie ścierają się dwie koncepcje polityczne. Słowacki podejmuje polemikę z mesjanistyczną
wizją Polski i narodu polskiego Mickiewicza. "Polska Winkelriedem narodów" wykrzyczał Kordian
podczas swojego monologu na Mont Blanc. Czym jest winkelriedyzm i jakie było jego znaczenie?
Dobrze wiedzieć
Arnold Winkelried – w trakcie bitwy pod Sempach w 1386 roku skoncentrował uwagę austriackich
wojsk na sobie. Zginął, ale spowodował wyłom we wrogim wojsku. Umożliwiło to kontratak
szwajcarskiej armii i ostatecznie pokonanie Austriaków.
Słowacki uczynił Arnolda Winkelrieda symbolem nowe roli ojczyzny w Europie. Oto Polska miała
skupić na sobie uwagę mocarstw (zwłaszcza Rosji), umożliwiając innym krajom walkę o wolność.
"Poświęci się, choć padnie jak dawniej!
Jak nieraz!”
Idea winkelriedyzmu wprowadzona jest do dramatu przez Grzegorza - wiernego sługę Kordiana. To
on zaszczepił w Kordianie inny sposób widzenia siebie i świata. W swojej opowieści o kampanii
moskiewskiej Napoleona przedstawia historię Kazimierza - polskiego oficera buntownika. Gdy polskie
wojska trafiły do niewoli i planowano wcielić je do armii rosyjskiej, Kazimierz postanowił sam stanąć
przeciw wrogom. Rzucił się na pułkownika tatarskiej armii i zabił go. Poświęcił swoje życie, aby inni
mogli odzyskać wolność.
Mimo smutnego zakończenia (Kazimierz został stracony, a jego plan nie powiódł się) zainspirowała
Kordiana. Bohater postanawia działać:
Znudzony życiem Kordian wyrusza w podróż po Europie. Odwiedzane miejsca (Londyn, Dover,
Włochy i Watykan) przynoszą mu kolejne rozczarowania. Jednak, gdy trafia na Mont Blanc jego
poglądy nabrały realnych kształtów. Hasło "Polska Winkelriedem narodów" staje się jego mottem
życiowym i ideą, którą spróbuje zaszczepić innym. Uskrzydlony wraca na "chmurze" do Polski.
Podczas spisku koronacyjnego Kordian próbuje przekonać zebranych do pomysłu zamachu na cara
Mikołaja I - nowego króla Polski. Gdy jego pomysł upada w głosowaniu, Kordian postanawia samotnie
wykonać zadanie.
Kordian ostatecznie nie dorasta do roli Winkelrieda. Jego drogę zastępują Strach i Imaginacja -
wytwory jego wyobraźni. Przegrywa wewnętrzną walkę i mdleje przed komnatą cara.
Pomysł indywidualnej walki ostatecznie krytykuje sam Słowacki. W szpitalu dla obłąkanych Doktor
(Szatan) przedstawia Kordianowi dwóch szaleńców - pacjenta udającego krzyż Chrystusa i Atlasa -
podtrzymującego niebo. Szatan pokazuje nieracjonalność obu zachowań.
Czy jednak sama idea winkelriedyzmu jest krytykowana przez Słowackiego? Może tylko nikt nie
dorósł do tej roli? Słowacki te pytania pozostawił otwarte.