Professional Documents
Culture Documents
We fragmencie ?Glorii victis? odnajdujemy również motywy mitologiczne. Główny bohater porównany jest do wielkiego starożytnego
wodza ? Leonidasa, który wsławił się heroiczna obroną w wąwozie Termopilskim. Orzeszkowa stawia Traugutta ponad spartańskim
bohaterem, sugerując, że Leonidas zdawał sobie sprawę, iż jego ofiara nie pójdzie na marne, a tymczasem Traugutt złożył ofiarę na rzecz
ojczyzny nie wiedząc, czy przyniesie ona upragnioną wolność jego rodakom. Mimo to opisuje jego zaangażowanie w walce, przedstawia
go jako przewodnika, dobrego wodza, który mobilizuje swoich żołnierzy i wiedzie ich ku zwycięstwu i chwale.
We fragmencie dominuje motyw tyrtejski, wywodzący się ze starożytności nurt literacki, wojenny, niepodległościowy, głoszący ideały
bohaterstwa w walce o wolność.
Według Orzeszkowej Romuald Traugutt jest jedną z najpiękniejszych postaci naszych dziejów porozbiorowych, który niczym Jezus
Chrystus "wziął na ramiona krzyż narodu swego".
Z zupełnie innej perspektywy spojrzał na Traugutta Tadeusz Konwicki we fragmencie swojej powieści pt. "Kompleks polski'. Postać
dyktatora jest diametralnie różna od tej, przedstawionej przez Elizę Orzeszkową.
Bohatera poznajemy na dworcu i w ubogim pokoju hotelowym. Jego gesty i sposób zachowania nie jest patetyczny, ani wyniosły.
Przedstawiony jest jako normalny, przyziemny człowiek. Język fragmentu jest zrozumiały, bezpośredni, co umożliwia łatwiejszą ocenę
sytuacji, w jakiej został postawiony bohater.
Romuald Traugutt został opisany jako ?niewielki, chudy mężczyzna w drucianych okularach?. Jego fizjognomia nie przypomina postury
człowieka, który miał zostać okrzyknięty przez potomnych bohaterem narodowym. Wydaje się także, że sam Traugutt patrząc w lustro
nie widzi siebie w roli dyktatora ?nieistniejącego państwa?.
Autor ukazuje nam uczucia Traugutta, jego wewnętrzne rozterki i sprzeczności, jakie nim targają. Wzbudza w czytelniku wątpliwości, czy
aby słusznie Trauguttowi nadano tytuł bohatera. Konwicki sugeruje, że naczelnik powstania narodowego przyjął swoją funkcję z
obowiązku, nie z przekonania. Jest nerwowy i niespokojny. W jego postawie nie ma entuzjazmu, determinacji, nadziei. Potwierdzenie
tych słów odnajdujemy podczas rozmowy z ukochaną żoną. Jest zrezygnowany. Ironizuje swoja wypowiedź sugerując, że ułaskawieniem
dla niego byłoby zesłanie na Sybir. Pełen goryczy wie jednak, że nic nie zmieni biegu nadchodzących wydarzeń. Będzie musiał wyjechać
do Warszawy i stanąć na czele powstania, z którego może już nie powrócić.
Podczas tej rozmowy autor jednocześnie umiejętnie pokazał mądrość Traugutta. Bohater jest świadomy, że za wielkimi czynami stoją
zazwyczaj anonimowi ludzie, którzy walczyli w imię szczytnych ideałów, nie dla poklasku i tytułów. To oni są w istocie ?zbawcami
narodów?, którzy oddali niejednokrotnie życie za to, w co wierzyli. W pamięci następnych pokoleń zostali jednak nie oni, lecz
uzurpatorzy, którym społeczeństwo ?dla pamięci? nadało tytulaturę bohaterów. Być może i Traugutt przeczuwał, że może stać się takim
?człowiekiem na pokaz?.
Tadeusz Konwicki ukazał naczelnika powstania styczniowego jako człowieka zagubionego i zrezygnowanego. Deheroizuje i desakralizuje
Traugutta, stawiając go w roli drugorzędnego bohatera i z goryczą stwierdzając, że o tych szlachetnych ludziach czynu świat pewnie
nigdy się nie dowie.
We fragmentach utworów "Gloria victis" i "Kompleks polski" zostały ukazane dwa różne sposoby literackiego kreowania tego samego
bohatera. Eliza Orzeszkowa wyniosła Romualda Traugutta na boski piedestał, ukazując go jako wielką, narodową postać, dla której
najważniejsza była walka o wolność ojczyzny. Całkowicie kontrastową wizję tego samego człowieka ukazał Tadeusz Konwicki. Według
niego Traugutt jest mało znaczącą postacią w historii Polski, który nie zasłużył na miano bohatera i wcale nie wykazywał pragnienia nim
zostać.