Professional Documents
Culture Documents
Warunki psychodramy
Mówiłam o radzeniu sobie z traumą i może teraz trochę nie po kolei, chciałabym
opowiedzieć o wykrywaniu jej. Pomaga w tym niewątpliwie mniej spektakularne niż
psychodrama, przywołane przez autorkę ćwiczenie nazywane atomem społecznym. Nie
potrzeba do niego ani obserwującej nas grupy, ani specjalnych, wyszukanych rekwizytów,
jest potrzebna jedynie kartka papieru i ołówek, dlatego możecie teraz wykonać to ćwiczenie
ze mną lub po prostu posłuchać o nim. Nie chcę Was zmuszać, ponieważ ćwiczenie jest
dość osobiste, jednak bez obaw to też nie jest tak, że gdy się do niego zabierzecie będziecie
znali wszystkie nieprzepracowane problemy swojej rodziny, to raczej po prostu taki wgląd w
siebie i refleksje nad przeszłością, ponieważ ten atom to będzie symboliczna
reprezentacja naszego dzieciństwa
Zasady są takie, że na początku rysujemy kółko oznaczone JA, które jak można się
domyślić symbolizuje naszą osobę. I teraz w zależności od relacji jakie łączyły nas w
dzieciństwie z poszczególnymi elementami, będziemy je umieszczać w odległości bliższej
lub dalszej od tej naszej papierowej reprezentacji.
Elementy dzielą się na 5 kategorii: najpierw zajmiemy się najważniejszą - czyli osoby.
Oczywiście nie chodzi mi tylko i wyłącznie o rodzinę, ale o tych ludzi, którzy jak myślimy o
dzieciństwie jako pierwsi przychodzą nam do głowy, bo też zadanie nie polega na tym, aby
w nieskończoność rozmyślać nad składem naszej rodziny, przypominać sobie imiona
i nazwiska ciotek z drugiego końca świata, ale aby to, co zapisujemy, to były takie
pierwsze, automatyczne myśli.
Ja na przykład zapiszę na tablicy moją nianię, która opiekowała się mną w dzieciństwie i
mogę powiedzieć, że byłam z nią bardzo blisko, pełniła rolę takiej jak gdyby babci, bo
dziadkowie akurat mieszkali daleko, przez co nie miałam z nimi dobrego kontaktu. W swoim
atomie chciałabym umieścić też blisko mojego brata, i dla kontrastu daleko, daleeeeeko
umieszczam moją nauczycielkę j. polskiego, z którą no właśnie nie mam dobrych
wspomnień, bardziej nieprzyjemne i stresujące, ale myśląc o dzieciństwie i czasach
podstawówki, to ona bardzo szybko wpadła mi do głowy.
Następną, odrębną kategorią stanowią zwierzęta. Nie muszą to być rzecz jasna nasi stricte
rodzinni podopieczni, ale np może to być pies sąsiadów, którego czasem wyprowadzaliśmy
na spacer. Anne Schutzenberger we własnym atomie społecznym wspomina kota swojej
babci, który zaginął podczas II WŚ - bowiem był on dla niej symbolem, tego co utraciła jej
rodzina podczas wojny. Ja akurat tę kategorię w atomie pozostawię pustą, ponieważ
mówiąc szczerze, od zawsze zwierząt się bałam i raczej trzymałam się od nich na
dystans.
Trzecia kategoria to miejsca o wartości sentymentalnej. Może to być dom, osiedle, w którym
kiedyś mieszkaliśmy, lecz później wyprowadziliśmy się albo miasto, do którego jeździliśmy
co roku na wakacje. Ja tu wpiszę “Łódź”, ale dość daleko od JA, ponieważ to miasto, w
którym się urodziłam i mieszkałam w czasach niemowlęcych, ale byłam niestety za mała,
żeby cokolwiek z tego pamiętać, stąd czuję, że to ważny, ale zupełnie niezgłębiony aspekt
mojej historii.
Czwarta kategoria to szeroko rozumiana kultura. Książki, filmy, które nas ukształtowały.
Możemy w atomie umieścić naszych fikcyjnych idoli z powieści czy seriali (ja wybrałam
sobie osobiście Percy’ego Jacksona, ponieważ przeczytałam go chyba z 47894486
razy i ani razu mi się nie znudził). Można też na przykład wspomnieć o piosence, która
zawsze podnosiła nas na duchu albo pomagała przetrwać ciężkie czasy.
I kończącą atom kategorią są: inne znaczące przedmioty o dużym ładunku emocjonalnym,
np pierwsza walentynka, którą dostaliśmy, ulubiona maskotka, zachowany z czasów
szkolnych pamiętnik - pamiętnik to jest osobiście mój wybór.
Gdy nasz atom jest gotowy, to możemy się nad nim pochylić. Powiedziałabym, że teraz jest
czas na taką część refleksyjną, ponieważ możemy zadać sobie następujące pytania: