Professional Documents
Culture Documents
Petrarka
Od tłumacza
Jest synem florenckiego notariusza, który wskutek waśni politycznych znalazł się
na liście proskrybowanych, zmuszony był ujść z Florencji i wycofał się do swojej
wiejskiej posiadłości - Incisa nad rzeką Arno. Był skazany na wygnanie z Włoch
oraz konfiskatę majątku. Pracował jako prawnik na dworze papieża w
Awinionie.
Jedną z jej córek mieli zamknąć w klasztorze przez jej “rozwiązłe” obyczaje.
Tego dnia:
Petrarka bardzo cenił swoje łacińskie dzieła, jednakże utwory pisane w języku
ludu postawiły go wysoko w pamięci pokoleń.
Wielka trójca stworzyła włoski język literacki:
• Canzoniere – to zbiór włoskich liryków, zawiera tyle utworów, ile dni liczy
rok (366).
18. Kiedy odwracam się cały w tę stronę – ucieka od miłość, „Lecz nie tak szybko,
aby pożąda-nie/ Za mną nie biegło, wierny cień człowieka”, pragnie samotności,
„A ja sam pragnę płakać”.
35. Samotny, w myślach, poprzez puste pola – „mnie gna niedola”, szuka miejsca,
„Gdzie bym od cienia człowieka był wolny”, chce być samotny, bo ludzie znają
jego sekret, „Nie można ukryć serca”, dokądkolwiek jednak pójdzie, miłość
zawsze będzie mu towarzyszyć.
36. Poprzez śmierć gdyby wyzwolić się dało/ Od morderczego, miłosnego żaru –
chętnie zabiłby się, gdyby miało go to uwolnić, jednak sądzi, że „tym krokiem/
(Wzbronionym) wszedłbym w świat też nieszczęśliwy”, „Więc pozostaję – pół
martwy, pół żywy”, miłość skojarzona ze śmiercią „Przy-zywam miłość, głuchą
śmierć przyzywam”.
62. Ojcze niebieski – prośba o uwolnienie się spod wpływu miłości, to 11 lat „Już
jedenasty rok dźwigam to jarzmo”, udręka, cierpienie, pragnienie powrotu do
spraw ziemskich „Pozwól, niech z Twoją pomocą powrócę/ Do spraw
wznioślejszych, do życia innego”, miłość – „wróg mój”.
101. Wiem dobrze – 14 lat, po śmierci każdego czeka szybkie zapomnienie, „Jak
krótko miłość za nami rozpacza!”, „Miłość mnie jednak nie zwalnia z więzienia”,
walka mądrości z namiętnością, ale zwycięży ta pierwsza, „bo duszę zbawia się
mądrością”.
118. Właśnie się kończy rok szesnasty męki – po 16 latach męki z miłości
dobiegają kresu, a je-mu się zdaje, „Że co dopiero zaczął się mój smutek”,
sprzeczności: „Gorycz mi słodką jest, ciem-nością – jasność,/ Życie ciężarem”, boi
się, że ona umrze, „chciałbym mocniej chcieć, i nie chcę także”, jest bezsilny, łzy
nowe, ale uczucia stare, on się nie zmienił mimo buntów i walk.
124. Los, myśl, uczucia miłosne najsłodsze – „czasem zazdroszczę/ Tym, którzy
przeszli już na drugą stronę”, nieustanna walka „I człowiek się zżera/ Żyjąc w
cierpieniu, w nieustannej walce”, strach, że szczęście już nie wróci, „Słowa
pociechy są kruche i kłamią”, brak nadziei, rozpacz.
132. Jeśli to nie jest miłość – cóż ja czuję? – pytania retoryczne, np. „Jeśli
samochcąc płonę – czemu płaczę?”, żeglarz „Na pełnym morzu, samotny, bez
steru”, „Płynę nie wiedząc już sam, czego pragnę”.
134. Nie ma spokoju, choć wojować nie chcę – „Lękam się, cieszę, marznę, to
znów płonę”, „Ona mnie trzyma w więzieniu, nędznego,/ Nie chce mnie, jednak
odejść nie pozwala”, „Bólem się kar-mię, uśmiecham się łzami,/ Po równo
zbrzydły mi i śmierć, i życie,/ Takim się stałem z twojej wi-ny, Pani”.
157. Ten dzień, jak zawsze gorzki, lecz szczęśliwy – „Jak często dzień ten
wspominam, nie zliczę”, portret: „Twarz – śnieg gorący, włosy – czyste złoto,/
Rzęsy jak heban”…
202. Z bryły czystego i żywego lodu/ Wznosi się płomień, który mnie ogarnia –
miłość = śmierć = kataklizm, brak litości ze strony ukochanej, ale ona jest
niewinna, to tylko los.
204. Duszo, która tak wiele różnych rzeczy – ona jest jego przewodniczką: „Nie
zbłądzę w drodze krótkiej, ale twardej,/ Która na wieczny pobyt mnie wywiedzie”.
205. Słodkie ugody, słodkie rozdrażnienia – „Dla tej jedynej serce me odkryte”,
może kiedyś ktoś będzie mu zazdrościł <<On dokonał/ Dla najpiękniejszej
miłości…>>”, a inny będzie żałował, że jej nie poznał.
211. Żądza wciąż gna mnie, miłość mnie prowadzi – nadzieja „ślepa i złudna
towarzyszka”, „Rozsądek umarł, tu panują zmysły”, 6 kwietnia roku 1327 rano
„Wszedłem w labirynt, dotąd nie wyszedłem”.
216. Cały dzień płaczę, płaczę również nocą – „po próżnicy” przechodzą mu dni,
życie = śmierć, czuje żal, że „ta, co pełna litości głębokiej (…) lecz mnie nie
ratuje”.
220. Skąd miłość złoto wzięła, z jakiej żyły – „Skąd tyle piękna i tak
nieziemskiego/ Na pogodniejszym niźli niebo czole?”, z jakiego słońca powstały
jej oczy…
221. Jakaż fatalność, jaki los zjadliwy – „Już rok dwudziesty z rzędu tak goreję”,
cierpienie prowadzi do klęski, mimo to „Miłość tak słodko znów kłuje i głaska”.
224. Jeśli serce szczere, miłość wierna – pytania retoryczne, „Jeśli to powód, że z
miłości ginę/ Płonąc z daleka, zamarzając z bliska,/ Sobie przypiszę szkodę, tobie
– winę”.
226. Żaden samotny wróbel na kominie/ bardziej samotny nie był – „Łzy
nieustanne – są w smaku przyjemne,/ Śmiech – to ból dla mnie, co jem – gorzkie
wszystko”…, nie ma swojego skarbu, opłakuje szczęście.
229. Śpiewałem. Płaczę. – żadna jej reakcja nie zmieni jego postawy, nie złamie
miłości, szczęście zależy od niej, miłości, świata i przeznaczenia.
253. Słodkie spojrzenia! O rozważne słówka! – nie może doczekać się chwili, gdy
ją zobaczy, „Żyć dłuższym szczęściem los mi nie pozwoli”.
280. Nie byłem nigdy w miejscu, gdzie bym widział – wszystko rzeczy na ziemi
„Proszą, bym kochać nie przestał ni śpiewać”, prośba do duszy, by modliła się,
„Bym oparł się świata pokusom”.
282. Duszo szczęśliwa! Pociecho łez miła – przychodzi do niego nocą, „Nie
ciebie płaczę, ale moją stratę./ Jedyną ulgę mam w tej chwili smutnej”, kiedy ona
wraca do niego.
285. Nigdy synowi matka – Laura patrzy na niego z raju, ukazuje mu drogę przez
życie.
292. Oczy, o których żarliwie mówiłem – Laura urzekła go, odarła z siły i uczyniła
go dziwakiem wśród świata, teraz jednak włosy, uśmiech… „Co zamieniły ziemię
w raj przeczysty –/ Garścią popiołu są, co nic nie czuje”, tuła się po morzu,
„Koniec miłosnej pieśni. Nie mam siły”.
293. Gdybym przewidział – już nie potrafi pisać, „Płaczu szukałem, a nie sławy z
płaczu./ Dziś chciałbym pisać pięknie, ale ona/ Woła mnie w górę, niemego z
rozpaczy”.
300. Jakże zazdroszczę Tobie – ziemia ma w sobie jej ciało, duszę – niebo, duchy
są jej towarzyszami, śmierć jest w jej oczach, ale ona go nie wzywa.
302. Wzniosłem się myślą w górę – jej dusza znajduje się w raju, rozmawia z nią.
306. To słońce – czuje się jak zwierzę w lesie, szuka miejsc drogich jemu, ona
przebywa w raju.
312. Ani błyskanie gwiazd – nic go nie poruszy, nie chce żyć, wzywa do siebie
śmierć.
329. Chwilko! Godzino! – jego nadzieje poszły z wiatrem, ślepy na wyrok śmierci
Laury.
335. Ujrzałem jedną – ona była zawsze przeznaczona dla Boga.
336. Wraca mi w myśli – Laura zmarła 6 kwietnia 1348 r., widzi jej zjawę.
341. Jakiż to anioł litościwy skraca/ Chwile cierpienia – czuje, jak „nocami wraca/
Pani snów moich, czysta, złotowłosa”, „Gdy się ją widzi, umierać się nie chce”, za
życia była dla niego sroga „przez wzgląd na nas samych”.
342. Karmiony strawą obfitą miłości – jest „Pamiętny rany ciężkiej a dotkliwej”,
ona znów go na-wiedza i przemawia do niego: „Nie płacz już więcej, czy nie dość
płakałeś?/ I bądź żywy, jak ja nie umarłam!”.
344. Być może, niegdyś miłość była rzeczą/ Słodką – tego on nie pamięta, teraz
pełna goryczy, ona jest teraz w niebie, a on utracił spokój, „Szczęście zabrała mi
stąd śmierć okrutna”, brak pociechy, „Dawniej umiałem płakać oraz śpiewać,/
Dziś wiersza złożyć nie umiem”.
350. To nasze kruche – kruche szczęście, Laura tak krótko była na tym świecie.
356. W snach święta postać mi się ukazuje – wzrusza ją jego cierpienie, żal
wybudza go ze snu.
358. Nie może pięknej twarzy śmierć zohydzić – pociechę śle Chrystus, od jej
śmieci „jednego dnia nawet nie żyłem”.
361. Często powiada mi wierne zwierciadło – jest już stary, sił ubywa, „I widzę
dobrze: życie jest przelotne,/ Na ziemi żyje się tylko raz przecie”, ona jedna za
życia „wzięła wszystkim chwałę”.
362. Często ulatam w niebiosa myślami – zagląda do nieba, raz usłyszał jej głos:
„Miły! Teraz cię kocham i szanuję,/ Zmieniłeś bowiem zwyczaje i włosy”, ona
prowadzi go do Boga, prosi Go, by mógł pozostać w niebie razem z Laurą, Bóg
jednak odpowiada mu: „Twój los już ustalony”.