Professional Documents
Culture Documents
Erazm Z Rotterdamu Pochwala Głupoty
Erazm Z Rotterdamu Pochwala Głupoty
a) pobyt w Paryżu – ważne ogniwo w dalszym rozwoju duchowym pisarza. Paryż był
wówczas ważnym ośrodkiem kulturalnym
b) podróż do Anglii – Erazm zetknął się z wybitnymi intelektualistami: Johnem
Coletem, Tomaszem Morusem, Johnem Fisherem i in., uczestniczył w polowaniach,
uprawiał jazdę konną. Najsilniej był związany z Tomaszem Morusem (More)
c) etap włoski: doktorat z teologii w Turynie (1505 r.), mieszkał najpierw w Bolonii,
potem w Wenecji, gdzie spotykał się z wybitnymi znawcami języka greckiego
(studiował grekę oraz język hebrajski), pisanie łączy ze sztuką drukarską, która
sprawiała mu wielką frajdę. Odwiedzał Padwę Rzym i Neapol
a) krytyczne wydania dzieł Arystotelesa, Cycerona, Seneki oraz ojców Kościoła, m.in.
Augustyna i Orygenesa (E. z R. jawi się jako doskonały filolog i egzegeta/interpretator
różnych tekstów
cyt.: Któż nie przyzna, że król, to ktoś, kto ma i bogactwa, i władzę. A przecież jeśli
nie ma żadnych dobrych przymiotów ducha i skoro niczego mu nie dość, to oczywista, że jest
okrutnym nędzarzem. Skoro się zatem oddał licznym występkom, to już jest szpetnym
niewolnikiem. Na taki oto sposób można by filozoficznie rzecz wywodzić i co do wszystkich
innych spraw. Ale niech to wystarczy jako przykład
(…)
Widzę ja także, że jak poszczególnym ludziom taki poszczególnym narodom a bodajże i
poszczególnym miastom przydała natura pewną – niejako zbiorową –
Filautię. Stąd to tedy pochodzi, że Anglicy przypisują sobie – prócz rzeczy innych – piękność,
talent muzyczny i doskonałe jedzenie. Szkoci chwalą się szlachectwem, królewskimi
parentelami i subtelnością dialektyczną. Francuzi za pierwszych się uważają, gdy o ogładę
idzie towarzyską. Paryżanie uważają, że zwłaszcza w chwale wiedzy teologicznej nikt na
świecie im nie dorównuje. Włosi podnoszą swą wspaniałą literaturę i wymowę, a najbardziej
błogo to już sobie tym powszechnie schlebiają, że oni tylko jedni nie są barbarzyńcami. W tej
szczęśliwości to znowu pierwsze miejsce dzierżą Rzymianie, którzy w najmilszych
marzeniach ciągle jeszcze widzą się w tamtym, starożytnym Rzymie. Wenecjan uszczęśliwia
przekonanie o dostojności ich szlachectwa. Grecy jako wynalazcy nauk puszą się
przestarzałymi trochę tytułami swoich sławnych wielkich ludzi. Turcy i wszystkie tamte
hordy prawdziwych barbarzyńców przypisują sobie zgoła chwałę prawdziwej religii i
wyśmiewają wobec tego zabobon chrześcijański. W sposób o wiele przyjemniejszy Żydzi
ciągle jeszcze wyczekują wytrwale swojego Mesjasza, a swego Mojżesza i dziś jeszcze co sił
się trzymają. Hiszpanie w sławie wojennej nikomu nie chcą ustąpić.
Zadanie domowe: