You are on page 1of 8

T.

Borowski – Opowiadania
„Ludzie, którzy szli”, „Proszę państwa do gazu”

Hej!
Poniżej znajdziesz notatkę do mojego filmu o opowiadaniach Tadeusza
Borowskiego. To „pigułka wiedzy”, zatem musiałam dokonać koniecznych skrótów,
uproszczeń i uogólnień. Pamiętaj, aby rozwinąć oraz potwierdzić te treści podczas
własnej nauki :) Notatki do innych ważnych lektur znajdziesz
na www.notatkidomatury.pl

O autorze – Tadeusz Borowski (1922-1951)

 poeta, prozaik, publicysta,


 urodził się w Żytomierzu w Ukrainie,
 studiował polonistykę na tajnym Uniwersytecie Warszawskim,
 zadebiutował tomikiem poetyckim w 1942 roku,
 25 lutego 1943 r. został aresztowany i wkrótce osadzony w obozie
koncentracyjnym w Auschwitz,
 później trafił do obozu w Natzweiler-Dautmergen, a następnie do Dachau-
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

Allach,
 po wojnie zaangażował się w działalność społeczno-polityczną (został
członkiem PZPR),
 jego cykle opowiadań obozowych wywołały wiele kontrowersji,
 3 lipca 1951 r. popełnił samobójstwo (najprawdopodobniej).

O co chodzi? (Idea)

Opowiadania Tadeusza Borowskiego opisują rzeczywistość nazistowskich obozów


zagłady i ich destrukcyjny wpływ na więźniów. Pojawia się tu postać człowieka
zlagrowanego, który chcąc przetrwać w nieludzkich warunkach, wyrzekł się
uniwersalnych wartości. Siła przekazu opowiadań wzmocniona została przez
prowokacyjny brak moralizującego narratora.

Informacje ogólne

data wydania „Proszę państwa do gazu” – w formie opowiadania


w miesięczniku „Twórczość” w 1946 r., w zbiorze
„Pożegnanie z Marią” w 1947 r.
„Ludzie, którzy szli” – 1947 r. (w zbiorze „Pożegnanie
z Marią”).

1
T. Borowski – Opowiadania
„Ludzie, którzy szli”, „Proszę państwa do gazu”
epoka Wojna i okupacja

rodzaj epika

gatunek opowiadanie

geneza Kanwą opowiadań są osobiste doświadczenia Borowskiego,


który przebywał w trzech obozach: w Auschwitz,
w Natzweiler-Dautmergen oraz w Dachau-Allach.

tytuł „Proszę państwa do gazu” (w pierwodruku opowiadanie


nosiło tytuł „Transportowiec Sosnowiec-Będzin”, jako jego
autor widniał Krystyn Olszewski) – zestawienie kulturalnego
zaproszenia z przerażającą sytuacją brzmi ironicznie
i oskarżycielsko.

„Ludzie, którzy szli” – odnosi się do więźniów, którzy


tłumnie zmierzali do komór gazowych. Był to dla Tadka,
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

narratora i bohatera, codzienny widok.

styl Główny narratorem i zarazem bohaterem jest Tadek, który


opisuje rzeczywistość obozową z własnej perspektywy –
człowieka zlagrowanego (obojętnego na cierpienie innych).
Mówi językiem potocznym, pozbawionym emocji, często
bardzo obrazowym.
Borowski posłużył się literacką metodą behawioralną, czyli
taką, która opisywała głównie zachowania bohaterów,
unikając wglądu w ich psychikę.
Pozbawiony moralistycznych elementów styl tych
opowiadań ściągnął na autora zarzuty o cynizm. Redakcja
„Twórczości” poprzedziła wymownym komentarzem dwa
jego opowiadania: „brakuje [im] tego stanowczego
przeciwstawienia się złu. [...] Dlatego nie możemy się
solidaryzować z sensem moralnym tych utworów [...]
Drukujemy, ażeby zbrodniom niemieckim przeciwstawić
pełen naturalistycznej grozy akt oskarżenia, akt, który
wskazuje zarazę zła wszczepioną w duszę ofiar”.

czas akcji Lata 1942-1944

miejsce akcji Obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau

2
T. Borowski – Opowiadania
„Ludzie, którzy szli”, „Proszę państwa do gazu”

Wybrani bohaterowie

Tadek Bohater i narrator. Młody mężczyzna, więzień. To z jego


perspektywy przyglądamy się obozowemu życiu. Opowiada
o nim zwyczajnym językiem naznaczonym gwarą obozową
i pozbawionym emocji. Wydaje się człowiekiem, który
dostosował się do zasad rządzących w lagrze. Czasami
złości się na ludzi zmierzających do komór. Wbrew pozorom
jednak wszechobecne zło i bezmiar cierpienia przytłacza
go. Niekiedy odczuwa strach.

Henri Więzień, dobry kolega Tadka. Francuz. Członek Kanady,


czyli komanda pracującego przy rozładunku transportów
kolejowych. Pragmatyczny, obojętny wobec cierpienia
więźniów, którzy są wysyłani do komór gazowych.

Marsylczyk Kolega Tadka, otyły mężczyzna o uduchowionej twarzy.


Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

Mówi, że transporty ludzi nie mogą się skończyć i zauważa,


że żyją „z tego, co oni przywiozą”.

Esesman Młody, ogolony mężczyzna. Jest spokojny, dokładny. Dba


z notatnikiem o porządek w transportach.

Ładna dziewczyna, która wyskoczyła z wagonu i zapytała


Jasnowłosa Tadka, gdzie zostaną wywiezieni. Po chwili sama
dziewczyna zorientowała się, że czeka ją śmierć w komorze. Przyjęła
to ze spokojem. Symbol godności, odwagi.

Miła, pulchna dziewczyna. Blokowa w KFL-u (skrót


Mirka niemieckiej nazwy Kobiecego Obozu Koncentracyjnego).
Spotykała się z Żydem. Chciała ukryć dziecko, żeby
uchronić je przed śmiercią.

Wysoka, ruda dziewczyna o szerokich stopach i czerwonych


Rudowłosa dłoniach. Pewnego razu nie wytrzymała i oznajmiła
blokowa nieświadomym więźniarkom, że ich rodziny zostały
zagazowane.

Mała zgrabna dziewczyna. Pracuje w ustępie, gdzie


Katia prowadzi „długie dialogi miłosne” z więźniami.

Zakochany w Mirce, kupował jej świeże jajka, spędzał z nią


Żyd długie godziny.

3
T. Borowski – Opowiadania
„Ludzie, którzy szli”, „Proszę państwa do gazu”

Streszczenie
Uwaga: Borowski na określenie „esesmana” używa formy „esman”.

„Proszę państwa do gazu”

Opowiadanie zaczyna się od opisu upału panującego w obozie zagłady


Auschwitz-Birkenau – „Cały obóz chodził nago”.
Tadek (bohater i narrator) wspomina, że przeszli już odwszenie ubrania, że czas
płynie wolno.
Właśnie siedzą w kilku na pryczy, jedzą i rozmawiają. Wśród nich są między innymi
Henry oraz Marsylczyk.
W pewnym momencie Tadek rzuca, że może już więcej nie będzie transportów
do komina. Marsylczyk upomina go, że mówi głupstwa i dodaje: „[...] ludzi nie może
zabraknąć, bo byśmy pozdychali w lagrze. Wszyscy żyjemy z tego, co oni
przywiozą”.
Wokoło kotłują się nadzy, spoceni ludzie.
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

Marsylczyk rzuca, że „Religia jest opium dla ludzi” i gdyby nie wiara, więźniowie „już
by dawno rozwalili krematoria”.
Robi się poruszenie. Przychodzi blokowy, mówi, że przyszedł transport i ludzie
z Kanady (czyli ekipy zajmującej się rozładowywaniem transportów) mają iść
do pracy. Po odprawie idą w kierunku rampy, przy której odbędzie się rozładunek.
Siadają na skrawkach cienia przy szynach i czekają. Obserwują. Pogardliwie
komentują zachowanie Greków, którzy jedzą stare nieświeże jedzenie. Nazywają ich
„bydłem”.
Henri rozmawia z postem (wartownikiem), który chce mu sprzedać wodę.
Dogadują się, już wcześniej robili razem takie interesy.
Na rampie robi się coraz większy ruch. Zjeżdżają się esesmani. W końcu zza zakrętu
wynurzyły się towarowe wagony.
Z wnętrza wagonów wydobywają się krzyki przerażonych, umęczonych ludzi.
Esesman przeciąga serią z automatu po wagonach. To ucisza więźniów.
Wagony zostają otwarte. Wychodzą z nich zdezorientowani ludzie, którzy pytają,
co z nimi będzie.
Nikt nie mówi im prawdy.
„Jest prawo obozu – wyjaśnia czytelnikom narrator – że ludzi idących na śmierć
oszukuje się do ostatniej chwili. Jest to jedyna dopuszczalna forma litości”.
Panuje coraz większy upał. Wzmaga się pragnienie. „Pić, och, pić”.
Następuje odprawa transportu z Sosnowca oraz Będzina. Narrator opisuje
przedmioty, z którymi przyjechali ludzie. Młodzi i zdrowi idą na prawo – do lagru,
do pracy (choć ostatecznie również trafią do komory gazowej). Wokół krąży karetka
Czerwonego Krzyża – jej zadaniem jest przewożenie gazu, którym zabija się
więźniów w komorze.

4
T. Borowski – Opowiadania
„Ludzie, którzy szli”, „Proszę państwa do gazu”
Kanada pracuje bez wytchnienia. Pakuje ludzi do aut. Wszystko to notuje młody
esesman z notatnikiem w ręku.
Narrator próbuje za pomocą liczb opisać ogrom zła, które czynią naziści.
„Najkrwawsza bitwa wojny, największe zwycięstwo solidarnych i zjednoczonych
Niemiec”.
Gdy opróżniono wagony, ospowaty esesman każe oczyścić ich wnętrza. Tam, wśród
kału i pogubionych zegarków, leżą poduszone oraz podeptane martwe niemowlęta.
Mają oddać je kobietom, ale te nie chcą ich brać: kobiety z dziećmi jadą do komory
gazowej. W końcu zgłasza się siwa, wysoka pani i bierze niemowlęta.
Tadek jest bardzo zmęczony. Czuje się źle. Mąci mu się trochę wzrok.
Pyta Henriego: „[...] czy my jesteśmy ludzie dobrzy?” Czuje narastającą złość
w stosunku do więźniów idących do gazu: musi przez nich być tutaj.
Henri, który w ogóle nie przejmuje wszechobecnym cierpieniem, uspokaja go.
Tadek przygląda się kolejnym transportom, które w końcu się kończą. Zwraca uwagę
na komendantkę KFL-u, która „nienawidzi urody kobiecej nienawiścią kobiety
obrzydliwej i zdającej sobie z tego sprawę”. Nieprzyjemnym wzrokiem obserwuje
kobiety, które dostanie pod swój nadzór.
Kanada ładuje do auta przedmioty pozostawione przez więźniów.
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

Cały czas doskwiera upał i rozdrażnia coraz bardziej pracujących przy transportach
mężczyzn.
Nagle pojawia się kobieta, idzie szybko. Za nią biegnie małe dziecko. Woła za nią:
„Mamo”. Ale kobieta krzyczy, że to nie jej dziecko.
Dopada ją Andrej, marynarz z Sewastpola, powala na ziemię i wrzuca na auto.
W pewnym momencie z wagonu wyskakuje piękna, jasnowłosa dziewczyna.
Rozgląda się wokół i pyta Tadka: „Słuchaj, słuchaj, powiedz, dokąd oni nas
powiozą?”.
Tadek nie odpowiada. Dziewczyna się domyśla odpowiedzi, zaciska usta, mówi „Już
wiem” i idzie w stronę samochodów. Ktoś chce ją zatrzymać, ale ona wbiega
do jednego z samochodów.
Tadek wraca do pracy. Wynosi niemowlęta, wyrzuca bagaże, dotyka trupów.
I jednocześnie zaczyna odczuwać dziki strach.
Przygląda się rozdzierającym obrazom. Na przykład pewnej parze, która nie chce się
rozstać. Albo ludziom, którzy niosą dziewczynkę bez nogi i wrzucają na stos trupów.
Jej los będzie straszny. „Spali się żywcem wraz z nimi”.
Zapada wieczór. Jest już chłodno. Chwila odpoczynku.
Henri zagaduje Tadka o buty, ten odpowiada, że ma już dość. Piją kawę.
Będzie jeszcze jeden transport. Tadek oznajmia, że nie pójdzie go rozładowywać:
„Nie dam rady” – mówi.
Zjawia się nowy transport. Znowu przemoc, zabijanie.
Tadek dotyka ręki trupa i ucieka. Skulony pod wagonem wymiotuje. Potem kładzie
się na chłodnych szynach i marzy o powrocie do obozu.
Kończy się praca.
Tadek stwierdza: „Parę dni będzie obóz mówił o transporcie »Sosnowiec-Będzin«.
Był to dobry, bogaty transport”.
5
T. Borowski – Opowiadania
„Ludzie, którzy szli”, „Proszę państwa do gazu”
Wracają do obozu. Noc się przejaśnia.
„Z krematoriów ciągną się potężne słupy dymów i łączą się górze w olbrzymią,
czarną rzekę, która niezmiernie powoli się przewala przez niebo nad Birkenau
i niknie za lasami w stronę Trzebini. Transport sosnowiecki już się pali”.

„Ludzie, którzy szli”


Opowiadanie zaczyna się od wzmianki o boisku do piłki nożnej. Z tyłu był drut,
a zanim rampa kolejowa, dalej stał obóz kobiecy, na który mówiło się KFL. Nieopodal
były też krematoria. „Za krematoriami lasek, którym szło się do białego domku” (czyli
komory gazowej).
Narrator wspomina pewien niedzielny mecz, grał na bramce.
Ktoś wybił piłkę na aut, Tadek pobiegł za nią. Wtedy zobaczył, że na rampę zajechał
pociąg. Z wagonów zaczęli wychodzić ludzi, po czym skierowali się do lasku.
Gdy pobiegł po piłkę kolejny raz – rampa była już pusta.
„Między jednym a drugim kornerem za moimi plecami zagazowano trzy tysiące ludzi”
– stwierdza. Snuje rozważania i jednocześnie zauważa, kiedy on wstawał rano,
potem jadł obiad, później, wieczorem, czytał książkę i w nocy, gdy wychodził przed
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

blok – „ludzie szli i szli”. Do komory gazowej.


Narrator przechodzi do opisu odcinka C., w którego blokach umieszczono ponad
trzydzieści tysięcy kobiet.
Panujące tam warunki były złe (brak bielizny, przyborów do jedzenia itd.). Ale mimo
tego tę część obozu nazywano „Perskim Dywanem” – w pogodne dni kobiety
zakładały kolorowe suknie i chusteczki. Mężczyźni mieli wrażenie, że widzą gwarny,
ruchliwy, kolorowy, egzotyczny rynek (stąd nazwa).
Narrator wspomina, że wszystkie istniejące tam dachy zostały pokryte przez niego
i jego kolegów. Dodaje, że pomagali kobietom za zapłatę (w rozmaitej formie), a nie
z dobrego serca. Wyznaje też, że wówczas poznał „oblicze tego dziwnego obozu”.
Kobiety błagały ich o różne przedmioty (scyzoryki, łyżki, ołówki itp.). Blokowymi były
Słowaczki, które pamiętały ponure początki KFL-u.
Narrator opowiada o Mirce, tęgiej, miłej blokowej. Kochała się w pewnym Żydzie,
który kupował dla niej świeże jajka. Razem spędzali dużo czasu. Któregoś razu Mirka
pokazała im dziecko, które chciał ocalić przed śmiercią. Wtedy „Żyd położył jej rękę
na ramieniu. Otrząsnęła się gwałtownie i zaczęła łkać”. Tadek zareagował
na to wzruszeniem ramion.
Narrator przywołuje też postać innej blokowej, wysokiej, rudej dziewczyny – „[...]
zagadywała kobiety, aby nie myślały”. Któregoś razu nie wytrzymała i wykrzyknęła
do nich, nieświadomych, że ich dzieci, mężowie, rodzice zostali zagazowani: „Ten
dym, który widzicie nad dachami, to wcale nie z cegielni, jak wam mówią.
To waszych dzieci!” Powiedziawszy to, kazała śpiewaczce kontynuować śpiewanie.
Tadek przedstawia życie obozowe. Wspomina Katię, która w ustępach prowadziła
dialogi miłosne z mężczyznami.
Podkreśla, że cały czas ludzie szli do komór gazowych. Przytacza dialog kolegów,
który dowodził ich kompletnej obojętności na cierpienie skazanych na śmierć.
6
T. Borowski – Opowiadania
„Ludzie, którzy szli”, „Proszę państwa do gazu”
Mówi o staruszku, który biegł w stronę komory.
„Kradliśmy wszystko, co było pod ręką, i nieśliśmy na obóz” – przyznaje również.
Przedstawia widok palących się stosów i pracujących krematoriów. Przypomina sobie
różne straszne migawki.
„Kiedyś samochodem przyjechała młoda kobieta, która nie chciała odejść od matki.
Rozebrano je obie w komorze, matka poszła przodem. Człowiek, który miał
prowadzić córkę, zatrzymał się, uderzony pięknością jej ciała, i w podziwie podrapał
się po głowie. Kobieta na ten ludzki, prostaczy gest odprężyła się”. Mężczyzna złapał
ją za rękę, i nie chcąc jej powiedzieć, co się z nią stanie, zasłonił jej oczy
i podprowadził do płonącego rowu. Esesman strzelił jej w głowę, a mężczyzna pchnął
do rowu.
Pod koniec lata przestały przychodzić pociągi z nowymi transportami.
Więźniowie początkowo czuli pustkę, ale potem się przyzwyczaili.
Kończąc swoją opowieść, narrator mówi: „Pamięć ludzka przechowuje tylko
obrazy”. I dodaje, że kiedy myśli o ostatnim lecie Oświęcimia przypomina sobie
tę dziewczynę wrzuconą do płonącego rowu i Żyda, który co wieczór przychodził,
żeby kupić jajka dla Mirki.
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

Motywy literackie:
Motyw Objaśnienia

Opowiadania Borowskiego opisują bardzo


zagłada sugestywnie i dokładnie, jak wyglądał proces
zabijania więźniów obozów koncentracyjnych.
Poczynając od rozładowywania transportu
więźniów, poprzez pobyt w obozie, i kończąc
na drodze do komór gazowych.

Działa jak dobrze zorganizowane i sprawnie


obóz koncentracyjny funkcjonujące przedsiębiorstwo. W tych dwóch
opowiadaniach Borowskiego jest skupiony
na transportach. Więźniowie poddawani
są ciągłemu terrorowi, który zamienia ich w ludzi
zlagrowanych.

Potworne warunki w obozie wpływają


człowiek zlagrowany demoralizująco na psychikę człowieka. Staje się
on istotą, dla której najważniejszym celem
(czasami jedynym) jest przetrwanie za wszelką
cenę. Zachowania związane z empatią, litością
czy solidarnością są mu obce.

7
T. Borowski – Opowiadania
„Ludzie, którzy szli”, „Proszę państwa do gazu”
Cierpienie jest nieodzownym uczuciem więźniów.
cierpienie Głód, strach przed śmiercią, odarcie z godności,
straszne obrazy cudzej krzywdy (szczególnie
dzieci), zanikająca nadzieja na ocalenie –
skutecznie traumatyzują ich psychikę. Borowski
bardzo sugestywnie opisuje momenty, w których
Tadek odczuwa napad paniki czy dzikiego
strachu.

Śmierć jest wszechobecna w obozie.


śmierć W opowiadaniach Borowskiego widzimy ludzi,
którzy maszerują do komór gazowych; którzy
czerpią korzyści z cudzej śmierci; którzy pracują
przy zwłokach i zaczynają się oswajać
ze śmiercią; którzy boją, że w przypadku braku
nowych transportów stracą źródło towarów (w tym
jedzenia).
Zachowaj te notatki tylko dla siebie :)

Najpotworniejsze obrazy śmierci dotyczą dzieci.


dzieci Narrator opisuje okrutne traktowanie małych istot;
pozbawione szacunku obchodzenia się z ich
ciałami. W jednej z bardzo przejmujących scen
matka wyrzeka się swojego dziecka (ponieważ
jest dla niej obciążeniem). Wtedy jeden z Rosjan
atakuje ją, co zyskuje aprobatę esesmana.

Uderzający jest brak obrazów miłości. Jednym


miłość z wyjątków jest wątek Żyda, który był zakochany
w Mirce. Scena z matką wyrzekającą się
własnego dziecka ma wymiar symboliczny –
nawet ten rodzaj miłości w obozie może ulec
destrukcji.

Obóz to świat podzielony na dwie sfery:


kat i ofiara Niemców, zwierzchników i zarazem oprawców,
oraz więźniów, czyli niewolników, których można
eksploatować bez granic i bezkarnie zabijać.
Czasami ofiary współpracują z katem, żeby
przetrwać. Bardzo kontrowersyjny przekaz
Borowskiego głosi, że każdy więzień, który
przeżył obóz, zawdzięcza swoje ocalenia czyjejś
śmierci.

You might also like